Chopin maestoso Tygodnik Powszechny
Transkrypt
Chopin maestoso Tygodnik Powszechny
ae s toso M 28 lutego 2010 KWARTALNIK CHOPINOWSKI 01 > Prof. Mieczysław Tomaszewski o muzyce i życiu Fryderyka Chopina > Emanuel Ax, Ignacy Friedman, Leszek Możdżer, Ewa Podleś i Jerzy Marchwiński o swoich spotkaniach z jego utworami > Kalendarium życia i twórczości kompozytora > Mistrzowskie kreacje – subiektywna dyskografia Jakuba Puchalskiego > Magdalena Warejko o nowym chopinowskim projekcie Kevina Kennera > Najważniejsze wydarzenia Roku Fryderyka Chopina i zaproszenie do jego Muzeum MAESTOSO 2 Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010 Rok Chopinowski w skrócie AnnA S. DębOwSkA Najtrwalszą pamiątką po Roku o najważniejsza z inwestycji zaplanowaChopinowskim nych na jubileusz. Pozostałe to m.in. rewitalizacja Żelazowej Woli, miejsca naro- będzie Muzeum Fryderyka dzin jubilata, i kościoła w Brochowie, w którym został ochrzczony, a także wzniesienie gmachu Chopina. Jego Centrum Chopinowskiego dla Narodowego Inotwarcie w Pałacu stytutu Fryderyka Chopina (NIFC) przy ulicy Ostrogskich przy Tamka, po sąsiedzku z siedzibą Muzeum. ul. Okólnik 1 Może dziwić, że kompozytor tej miary, co Chopin, nie miał do tej pory godnego siebie mu- w Warszawie zeum. Ani w Polsce, ani za granicą, ale zwłasznastąpi 1 marca, cza w Warszawie, w której się wychował i spęzwiedzanie dził pierwszą połowę życia. Owszem, placówka rozpocznie się muzealna w stolicy była, ale niezwykle skromna i nieobecna nawet w świadomości mieszkańców. 6 kwietnia. Nowa inwestycja zmieni tę sytuację diametralnie. Wcześniej trzeba Ogrom przedsięwzięcia budzi podziw. Nie tylrezerwować ko ze względu na zainwestowaną kwotę 81 mln złotych (z budżetu państwa i środków unijnych). miejsce na stronie T zAlley wg portretu Fryderyka chopina autorstwa delAcroix (1838). „Maestoso” to pierwszy z czterech dodatków poświęconych Fryderykowi Chopinowi, które zamierzamy opublikować w Roku genialnego kompozytora. O tym, co znajdą Państwo w kolejnych dodatkach, piszemy na ostatniej stronie. Zapraszamy do lektury i zbierania numerów naszego kwartalnika Chopinowskiego... kwArTAlnik chopinowski 01 Redakcja: Daniel Cichy, Andrzej Franaszek projekt graf.: Marek k. zalejski współpraca: galeria plakatu ams współwydawca: projekt „kwartalnika chopinowskiego” jest przedmiotem wniosku, złożonego do programu Ministra kultury i dziedzictwa narodowego „Fryderyk chopin 2010” – proMesA Jest to projekt nie mający odpowiednika w kraju, a być może i w Europie – naszpikowane elektroniką cacko z ekspozycją bezcennych chopinaliów dostosowaną do potrzeb indywidualnego odbiorcy. Ma nie tyle przekazywać wiedzę, ile działać na emocje i wyobraźnię. Prestiżowa inwestycja od początku obarczona była dużym ryzykiem. Co jakiś czas prasa biła na alarm, że realizator, czyli NIFC nie zdąży. Chodziło o pieniądze. Rząd PiS nie miał do Chopina serca. Dopiero po interwencji nowego ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego z PO znalazły się fundusze i w ostatniej chwili roboty nabrały tempa. A było nad czym pracować. Konieczny był generalny remont zdewastowanego Pałacu Ostrogskich. Osuszenie murów, odrestaurowanie i przearanżowanie sal, budowa dodatkowych schodów i windy dla niepełnosprawnych – wszystko to zajęło wykonawcom blisko dwa lata. Gdyby nie nakłady na Rok Chopinowski, atrakcyjny turystycznie zabytek niszczałby dalej. A jest to niezwykle ciekawa budowla starej Warszawy, z którą wiążą się stołeczne legendy, m. in. o Złotej Kaczce. Barokowa bryła projektu Tylmana z Gameren osadzona na ceglanym bastionie wznosi się ponad wąwozem ulicy Tamka, biegnącej stromo do Wisły. Chopin nigdy w Pałacu nie był, w jego czasach ta część śródmieścia najważniejsze wydarzenia Roku Chopinowskiego i koncerty Urodzinowe (22-28 lutego) z udziałem światowej sławy pianistów: Murraya Perahii, Piotra Anderszewskiego, Ivo Pogorelicia, Evgeny’ego Kissina, Daniela Barenboima, Nikolaia Demidenki i Kevina Kennera. Cykl otworzy Rafał Blechacz. i koncert Galowy w Teatrze wielkim – Operze narodowej (1 marca) z udziałem zwycięzców Konkursu Chopinowskiego: Dang Thai Sona, Yundiego Li i Garricka Ohlssona (zastąpi Marthę Argerich, która zrezygno- www.chopin.museum która ma być aktywna po 25 lutego. wała z występu). Poprzedzą go recitale Ohlssona i Leifa Ove Andsnesa w Żelazowej Woli i na Zamku Królewskim. i balet „Chopin” w Teatrze wielkim (premiera 9 maja) – spektakl w choreografii Patrice’a Barta. i Światowa premiera „kochanków z klasztoru Valdemosa”, dzieła Marty Ptaszyńskiej o dramatycznym pobycie Chopina i George Sand na Majorce (reżyseria Grzegorz Wiśniewski) – 12 czerwca, Teatr Wielki w Łodzi. i Międzynarodowy Festiwal Muzyczny „Chopin i jego Europa” w warszawie (1-31 sierpnia) – maraton koncertów zakończony pokazem animowanego filmu uchodziła za bardzo niebezpieczną. Po II wojnie do odbudowanego gmachu wprowadziło się Towarzystwo im. Fryderyka Chopina, właściciel spuścizny po kompozytorze, i w ten sposób Pałac został powiązany z nim do dziś. Multimedialna opowieść o Chopinie zajmie cztery kondygnacje budowli i 11 tematycznych sal, poświęconych życiu i twórczości kompozytora (m. in. Salon Mikołaja Chopina, Salon paryski, Nohant, Kobiety, Europejskie Podróże/Osobowość). Dzięki adaptacji – według projektu pracowni Grzegory i Partnerzy – wspaniałych piwnic muzeum przybyło ponad 1 tys. metrów kw. powierzchni wystawienniczej (dając w sumie blisko 5 tys. metrów kw.) oraz sala koncertowa na 130 miejsc. Samą ekspozycję zaprojektował zespół architektów Migliore & Servetto Architetti Associati z Mediolanu. Będzie ona połączeniem gablotowego sposobu pokazywania eksponatów z interaktywnym. Przy wejściu zwiedzający dostaną czip w postaci żetonu (nowość niespotykana w polskich muzeach), który będzie ich przewodnikiem po ekspozycji. Gdy przyłożą go we wskazanych miejscach, zobaczą obraz i komentarz w swoim języku (w sumie jest ich osiem do wyboru). Inne żetony dostaną dzieci, inne dorośli, jeszcze inne melomani w zależności od stopnia wiedzy i zainteresowania. – Nie w rozwiązaniach technicznych tkwi nowoczesność tego obiektu – podkreśla Alicja Knast, kurator Muzeum Fryderyka Chopina – ale w idei Muzeum Otwartego, w którym zwiedzający ma możliwość indywidualnego wyboru kolejności zwiedzania i poziomu zaawansowania informacji – dodaje Knast. Muzeum autora Etiudy Rewolucyjnej będzie pełne dźwięków. Muzyka na żywo, muzyka w kabinach odsłuchowych, muzyka jako ilustracja narracji o twórcy. Tzw. pejzaże dźwiękowe, np. odgłosy życia codziennego XIX-wiecznego Paryża, a nawet wrażenia zapachowe, jak woń ulubionych przez kompozytora fiołków, tworzyć będą entourage ekspozycji. Jedyne miejsce, gdzie bezwzględnie panować będzie cisza, to sala Śmierć na drugim piętrze, z kopią maski pośmiertnej i puklem włosów Chopina. > AnnA s. dębowskA jest dziennikarką, współpracowniczką „gazety wyborczej”, redaktorką naczelną „beethoven Magazine”. o Chopinie zrealizowanego przez twórców nagrodzonego Oscarem „Piotrusia Pana” (szczegóły: www.nifc.pl). i Projekt „4Cities4Chopin” (4 września) – Marta Ptaszyńska skomponuje „Hommage à Chopin”, który wykonywany będzie w Warszawie, Londynie, Paryżu i Szanghaju, a publiczność będzie oglądała go na telebimach i za pośrednictwem transmisji telewizyjnych. i XVI Międzynarodowy konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina (2-23 października). Konkurs zainauguruje recital Mitsuko Uchidy oraz koncert duetu Martha Argerich–Nelson Freire. ASD kWARTALnIk CHOPInOWSkI 01 Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010 3 „Tyle rzeczy za piórem zostaje” Prof. Mieczysław Tomaszewski, muzykolog: Tylko muzyka Chopina jest wyrazem miłości, absolutnej życzliwości do ludzi. Muzyka Bacha jest genialna, ale nie odnosi się do miłości. Mozart to radość życia, wesołość, czystość, jasność. U Beethovena znajdziemy heroizm... » daniel cichy, jakub puchalski: Słuchał Pan dziś Chopina? Prof. Mieczysław Tomaszewski: Nie. Słyszałem, przez „Dwójkę”, ale nie słuchałem. Bo słuchanie to odbiór ze specjalnym nastawieniem. Ale gdyby panów dziś nie było, to bym słuchał, bo właśnie pracuję nad referatem, a bez dźwięku nie umiem formułować pewnych twierdzeń. Nuty nie dają takiego obrazu, jaki daje żywe brzmienie. Jeśli więc potrzebuję ożywienia wrażenia, sięgam do interpretacji, którą uważam dla danego gatunku czy nawet utworu za idealną, trafioną. Gdy mam do czynienia z Nokturnem, słucham Marii João Pires, jak chcę Etiud – sięgam do Polliniego, kiedy potrzebuję Ballad – przywołuję Zimermana, jednak Zimermana, Preludia – Argerich, a Scherza, mimo różnych zastrzeżeń, jakie można do niego mieć – mimo wszystko Pogorelicia. » To płyty, produkt wycyzelowany i trwały. A koncerty? Ma Pan jakieś szczególne wspomnienia? Mam w uszach Józefa Hofmana, którego słyszałem w 1937 r. w Poznaniu. Bilety były drogie i popełniłem wówczas jedyne moje oszustwo przy wejściu na salę – w trójkę weszliśmy na dwa bilety. Koncertem, który wywołał u mnie żarliwe zainteresowanie Chopinem, był występ Henryka Sztompki, także w Poznaniu. To było chyba w roku 1938. Wykonał Balladę F-dur, Scherzo cis-moll, Mazurek e-moll z op. 41., były Polonezy A-dur i c-moll i oczywiście Preludia. A na drugi dzień Sztompka grał Mazurki. To było oszołomienie zupełne. Z historycznych wykonań, takich zupełnie niezwyczajnych, pamiętam Raula Koczalskiego. Mówiłem wówczas o utworach Chopina przed jego koncertem. Było to chyba w roku 1947. » 1947... Czy po tylu latach zajmowania się Chopinem jest on jesz- cze dla Pana tajemnicą? Oczywiście. Mógłbym wyliczyć wiele rzeczy, które czekają na odkrycie. Ale jeśli pytają panowie o tajemnicę, pewnie nie chodzi o fakty, których jeszcze nie znamy z zakresu muzyki czy życia. Raczej o to, co można nazwać fenomenem. A fenomen ma to do siebie, że nie jest rozkładalny na czynniki pierwsze. Podobnie jak idiom, który polega na tym, że zespolonych, zrośniętych synkretycznie jest kilka różnych elementów. U Chopina jest to o tyle dziwne, że te elementy są ze sobą sprzeczne, oksymoroniczne. To jest problem, na który – ze zdziwieniem muszę powiedzieć – nie zwrócono uwagi dotąd w muzykologii, być może dlatego, że akademicka muzykologia programowo odcięła się od myślenia poza dźwiękami poruszającymi się w czasie, mało ją obchodziła ekspresja. A dla muzyki Chopina ekspresja jest kategorią podstawową. Zestawiłem listę wypowiedzi osób, które bezpośrednio słyszały Chopina nie tylko jako kompozytora, ale także jako wykonawcę, które były z nim blisko. Pojawia się w opiniach Liszta, Heinego, Balzaca, Nietzschego seria określeń „gorzkie szczęście”, „bolesna rozkosz”, „uśmiech przez łzy”, „heroizm klęski”. » Domyśla się Pan, dlaczego tak Chopina odbierano? To jest właśnie jedna z jego tajemnic... Chopin urodził się w rodzinie kochającej, miał wielu przyjaciół, którym mógł się zwierzać. Świadczą o tym listy. Potem, jako pianista i kompozytor, przez życie przechodził pośród zadziwień i zachwytów. Począwszy od pierwszych recenzji Maurycego Mochnackiego, w których pojawiają się słowa o genialności, pra- Sylwia klimczak galeria plakatu ams W ubiegłym roku Galeria Plakatu AMS ogłosiła konkurs na plakat, „który pomoże przywrócić zbiorowej świadomości Polaków związek Chopina z Warszawą”. Dzięki uprzejmości Galerii prezentujemy niektóre z kilkuset nadesłanych prac. wości, braku patosu, emfazy i fałszu w jego muzyce. Zaraz potem pada słynne określenie: „Panowie, kapelusze z głów, oto geniusz”. I to z ust kogo? Schumanna, postaci, która stanie się porte-parole epoki, jednym z jej najpoważniejszych sędziów. Również autorzy recenzji paryskich robili z Chopina półboga, jak z przekąsem mówili Anglicy. A przecież te korespondencje, chociażby listy Heinego, czytała cała Europa. Pojawiał się wprawdzie w Anglii kontrapunkt, głównie za sprawą rywalizacji między konkurującymi wydawcami, ale i on znakomicie świadczy o fenomenie Chopina. Mimo jednak sławy i miłości, która go otaczała, Chopin zmagał się z dwoma traumami. Muzykę Chopina naznaczają dwie wartości: wolność i niezawisłość – z tym że tutaj wpisuje się poczucie wolności narodowej – i miłość: do matki, sióstr, przyjaciół, ojczyzny, wiary. I pierwsza trauma, związana z faktem, że nie wziął udziału w powstaniu listopadowym, jest zaprzeczeniem kategorii wolności. Wszyscy jego koledzy i przyjaciele, którzy zjechali do Francji, mieli w życiorysie powstańczy epizod. On nie – ugiął się, dla niego ważniejsze było wtedy posłuszeństwo rodzicom. » Iwaszkiewicz wspomina o pęknięciu w osobowości Chopina, któ- re nastąpiło w wiedniu w 1830 r. > MAESTOSO 4 Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010 „Tyle rzeczy za piórem zostaje” > I ja to za Iwaszkiewiczem podtrzymuję. Stosunek do wolności, miłości do Polski pojawia się w muzyce, ale nie tylko w Polonezach, tam, gdzie jest to namacalne przez wzgląd na gatunek. To zresztą kolejne oblicze fenomenu Chopina – swoją polskość pokazywał w sposób absolutnie przeciwstawny wobec tego, jak to robili inni kompozytorzy. U Chopina nie znajdziemy ani jednego tytułu, ani jednej dedykacji, a wszyscy czują, że to jest polskie, choć wcale nie musi mieć rytmów poloneza. Nie było w Paryżu recenzji, w której by nie pisano o polskości bijącej z jego muzyki. Balzac stwierdził, że Chopin jest bardziej polski niż Polska. Liszt pisał, że we wszystkim, co komponuje, komponuje Polskę. Berlioz w nekrologu napisał, że każdy jego utwór jest albo tęsknotą za Polską, albo wyrazem tego, że żyje Polską. Wilhelm von Lenz, uczeń najpierw Liszta, potem Chopina, napisał w swych późnych wspomnieniach, że Chopin był jedynym politycznym pianistą swojego czasu. To niesłychane określenie. stwierdził, że Chopin jest bardziej • Balzac polski niż Polska. Liszt uważał, że we wszystkim, co komponuje, komponuje Polskę. Berlioz w nekrologu napisał, że każdy jego utwór jest albo tęsknotą za Polską, albo wyrazem tego, że żyje Polską. Zdaniem Wilhelma von Lenz Chopin był jedynym politycznym pianistą swojego czasu... A drugi problem tyczy owego Norwidowskiego pytania: „Cóż wiesz o pięknem? Kształtem jest miłości”. Muzyka Chopina jest wyrazem miłości, a na pewno absolutnej życzliwości do ludzi. Tego elementu nie ma w żadnej innej muzyce. Nie powiedzielibyśmy, że muzyka Bacha polega na życzliwości do ludzi. Jest genialna, ale nie odnosi się do miłości. Mozart to radość życia, wesołość, klarowność, czystość, jasność, może trochę przysłonięta mgłą. U Beethovena znajdziemy heroizm, gest gniewu, odzwierciedlenie słów: „Komponuję, żeby tryskał ogień z ducha ludzi”. A w przypadku Chopina jest wiele świadectw o tym, że ludzie traktowali jego muzykę jako wyraz uczuć maksymalnie pozytywnych. Kisielewski kiedyś zastanawiał się nad fenomenem Chopina i doszedł do wniosku, że jego muzyka nie apeluje do sali, ale do każdej osoby siedzącej na sali. Markiz de Custine w liście do Chopina pisał: „Muzyka, którą grał Pan i komponuje, łączy ludzi ze sobą”. » Czyli ekspresja jako podstawa i cel. Czy neopozytywistyczne od- rzucenie tej kategorii przez muzykologię, o którym Pan wspomniał, nie wynika z reakcji na wcześniejsze przesadne jej eksponowanie? Absolutnie tak. Nastąpiła eskalacja odczytywanej u Chopina emocjonalności, która swój szczyt miała w tym, co nazywaliśmy modernizmem. Na porządku dziennym było przekraczanie wszelkich granic, a szczyt osiąga się w „Życiu” krakowskim i tego rodzaju pismach Młodej Polski. Przybyszewski o Sonacie b-moll mówi „ta wściekła siklawa cierpienia”. I w jego języku to jest prawda. Ale ten język zdenerwował potem neopozytywistów, odrzucili go – i wylali dziecko razem z kąpielą. Joseph Kerman, najwybitniejszy muzykolog początku połowy XX w., z którym znalazłem porozumienie pisząc o pełnym Chopinie, stwierdził, że wyrzucenie ekspresji z dzieła – tu nie chodziło tylko o Chopina, ale o muzykę romantyczną – było tak silne, że aż było słychać trzask zamykanych okien. Jeśli jednak weźmiemy wszystkie encyklopedie końca XVIII i pierwszej połowy XIX w., pod hasłem „Muzyka” znajdziemy, że jest to wyraz uczuć i namiętności. Co to jest wyraz? Pod hasłem „Wyraz” powiedziane jest w odwrotny sposób to samo. Czego Elsner uczył Chopina? Estetyki uczuć. „Metoda fortepianowa”, jedyna rzecz po Chopinie, której nie kazał spalić, zaczyna się od takich zdań: „Czym jest muzyka? Wyrazem myśli. Czym jest muzyka? Wyrazem uczuć. Czym jest muzyka? Wyrazem wrażeń”. Czyli muzyka jest wyrazem, nie konstrukcją dźwięków. I dlacze- Michał Sęk galeria plakatu ams kWARTALnIk CHOPInOWSkI 01 Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010 parę fałszywych mitów dotyczących Chopina. • JestNa przykład, że był ateistą, romantykiem, który „w głowie miał tylko klawisze”, że był mu bliski jedynie folklor, że wszystkie jego dzieła są genialne... go tak jest naprawdę? Do śmiechu doprowadzają mnie tzw. akademickie analizy, które usiłują na siłę w Balladach znaleźć formę sonatową. Panuje ciągle jeszcze ten duch Hanslicka, który każe uważać, że Chopin komponował według formy. Chomiński, przecież muzykologiczny autonomista, w którymś momencie powiedział, iż trzeba zrozumieć, że Chopin pisał swoje utwory nie według formy, tylko według praw ekspresji. Ballady pisał jako narrację określonych stadiów ekspresji – mamy tu do czynienia nie z aprioryczną formą, tylko z aprioryczną ekspresją. Kto jest idolem romantyzmu? Nie żaden Schumann, tylko Chopin. I teraz zobaczmy – prawie wszystkie tezy główne romantyzmu są przez Chopina zaprzeczone. Dlatego, że jest z urodzenia klasykiem, ma korzenie klasyczne, które każą mu się jednak trzymać zasad logicznych, czyli zasad formy. Tyle że tworząc, tworzy romantycznie, tworzy spontanicznie, tak jak to pięknie opisała George Sand, ale spontaniczność potem otrzymuje swoje ramy formalne. Forma jest wtórna, ale istnieje w sposób mocniejszy niż cokolwiek innego. istnieje Chopinowska porażka, jak dla beethovena „Zwycięstwo wellingtona”? » Forma wyrasta z treści. » Ateizm Chopina to jeden z mitów. Jakie jeszcze nieprawdziwe opinie krążą na temat Chopina? Niewątpliwie istnieje mit Chopina, który w głowie miał tylko klawisze. Chopin nie był kimś, kto przejmował obiegowe opinie filozoficzne. Raczej miał poglądy na świat bardzo wyraźnie ukształtowane przez siebie i swoje wypadki życiowe. Jego wypowiedzi pokazują, że był przede wszystkim człowiekiem głęboko myślącym, refleksyjnym. Ojciec, główny nauczyciel, czyli Elsner, i Linde, dyrektor liceum warszawskiego – przekazali mu oświeceniowy model „myślę, więc jestem”, tę konkretność, rzeczowość. Widać to w listach, które pisze do domu. Czasami ma się wrażenie, że chce zagadać to, co istotne. Podaje wiele szczegółów, bo przypuszcza, że to może zainteresować matkę, to ojca, to Ludwikę. W listach do przyjaciół również jest ta drobiazgowość, ale od czasu do cza- agencja gazeta pina z George Sand? Tu dochodzimy do drugiej traumy Chopina. Nie udało mu się zakończyć zakochania w Maryli Wodzińskiej spełnieniem, ślubem, nie założył własnego domu. Dał się za to potem porwać, usidlić – jak mówi Liszt – George Sand. Warto przeczytać jej list do Wojciecha Grzymały, te 10 tysięcy słów, których potrzebowała, aby wyjaśnić, dlaczego musiała zdobyć Chopina. Była rozpalona do białości. Przez półtora roku osaczała Chopina. Stroiła się w biało-czerwone szaty, poznała Mickiewicza i wielu innych Polaków, aby być z nim blisko. Wreszcie Rubikon został przekroczony i u Chopina obudziło się nie tylko uczucie, ale i namiętność, która ostatecznie porwała ich oboje. Pobyt na Majorce jest wspaniałym świadectwem takiego momentu w życiu, w którym wydaje się, że kochankowie osiągnęli raj. Chopin wytrwał w tym, co uznał za miłość, ale traktował ją jednak jako przekroczenie zasad, które miał uwewnętrznione przez matkę. Wbrew sugestii, która pojawiła się w biografistyce od czasów Hoesicka, Chopin nie był ateistą. Przez cały czas trwania związku miał poczucie, że postępuje nie tak, jak powinien. George Sand w „Dziejach mojego życia – w których przekroczyła rozdźwięk, jakim zakończyła się ich przyjaźń, i opisuje Chopina jako postać wspaniałą, jedyną – stwierdza: „Ale jednego mu nie mogę darować – dogmatycznego katolicyzmu”. su widać „puszczenie farby”. Pisze: „dziś ukończyłem Fantazję [f-moll], niebo piękne, smutno mi na sercu, ale gdyby inaczej było, może by moja egzystencja nikomu na nic się nie przydała. Schowajmy się na po śmierci”. Albo w liście do Fontany znajdujemy słowa: „niebo piękne jak twoja dusza, a ziemia czarna jak moje serce”. W innym liście stwierdza: „Męką dla mnie pisać, tyle rzeczy za piórem zostaje”. Wspaniałe określenie, które mówi, że ma dużo więcej do powiedzenia, że ma mnóstwo refleksji. Drugim mitem jest twierdzenie, że Chopin jest tylko romantykiem. Wystarczy zajrzeć do książki o Chopinie Franciszka Liszta, w której Liszt pisze, że wprawdzie Chopin stał na czele ruchu romantycznego, ale jednocześnie stwierdza, że walczył przeciwko romantykom, którzy gubili formę, fantazjowali, wchodzili w ilustracyjność. Przecież on w ogóle nie tknął średniowiecza, które było dla romantyków ołtarzem, nie doszedł do tego, aby masowo pisać pieśni, które były gatunkiem numer jeden w XIX w. Chopin był idolem romantyzmu, stojąc wszakże na gruncie klasycznym, który stanowił dla niego autocenzurę. » Odbieramy Chopina jako twórcę genialnego, skończonego. Czy Tą treścią są kategorie ekspresji. I trzeba być – powiem za Adornem – głuchym, żeby nie zrozumieć, że 24 Preludia – co to jest? Owszem, to są 24 rodzaje faktury, ale nie o to Chopinowi chodziło; to są 24 różne kategorie ekspresji. To jest nieprawdopodobny katalog romantycznej ekspresji. I tak się to odczuwa. » kształty miłości. Jak wygląda w takim kontekście związek Cho- 5 > MieczysłAw ToMAszewski (ur. 1921) jest muzykologiem, chopinologiem, profesorem Akademii Muzycznej w krakowie, a także badaczem muzyki współczesnej i wydawcą muzycznym (w latach 1954-88 był dyrektorem polskiego wydawnictwa Muzycznego). Autor wielu prac poświęconych chopinowi, wśród których znajduje się najpełniejsza, podstawowa monografia „chopin. człowiek, dzieło, rezonans” (poznań 1998, kraków 2005). Istnieje. Napisał jeden kicz. Przyjeżdża wtedy do Paryża i opanowuje go zupełnie szał opery. Akurat grają „Roberta Diabła” Meyerbeera. Wydawca w pierwszych miesiącach kontraktu zamawia u Chopina fantazję na temat melodii z tej opery. I powstaje „Grand duo concertant” E-dur, z wiolonczelą. Jak się tego słucha – po adagiu z Koncertu f-moll albo po którejkolwiek z Etiud op. 10., które powstały wcześniej – to człowiek spada z krzesła. Nie wierzymy, że to jest Chopina. Po twórczej eksplozji, czyli momencie Chopinowskiego Sturm und Drang, który przyniósł oba Koncerty, Etiudy, pierwsze Nokturny i Mazurki, wraca więc do tego, co było przedtem – do stylu brillant i związanych z nim gatunków. Pisze Rondo Es-dur op. 16., którego nikt nie gra, Wariacje B-dur op. 12., których nikt nie gra, zaczyna komponować Allegro de concert z trudem później ukończone, również niegrywane. W tych czterech latach nie powstaje żaden utwór genialny. Oprócz kompozycji właśnie wymienionych pojawiają się jedynie utwory naszkicowane uprzednio. Chopin próbuje wpisać się w klimat Paryża, chce komponować tak jak inni... To zaułek w jego życiu, którego chopinolodzy wstydliwie usiłowali nie zauważać, bo Chopin musiał być genialny od początku do końca. Chopin nie rozwijał się po równej linii, nie pisał rzeczy tylko genialnych – to kolejny mit. Podobnie jak pogląd, że był mu bliski jedynie folklor. Uległ zafascynowaniu, a nawet zaczadzeniu muzyką ludową podczas wakacji spędzanych w Szafarni i w jej okolicach, w 1824 i 1825 r. Ale była to dla niego swego rodzaju egzotyka. W Warszawie poznawał muzykę polską i pieśń polską, a oznaczało to śpiewy patriotyczne, obyczajowe, miłosne, takie jak „Już miesiąc wzeszedł, psy się uśpiły” czy „Tam na błoniu błyszczy kwiecie”, słowem – pieśni powszechne, które śpiewała matka, siostra. Nazywam je powszechnymi, bo to nie pieśni popularne, lecz szlachetne, pieśni o miłości i ojczyźnie – to były dwa tematy, o których śpiewano. Kiedy po latach, z Paryża, Chopin mówi, iż „ledwo że jeszcze pamięta, jak w kraju śpiewają”, można być pewnym, iż nie myśli o folklorze. Folklor był dla niego egzotyką, którą adaptował i przetwarzał. Wracając do Szafarni i okolic: przeżywa tam zafascynowanie folklorem z pierwszej ręki, ale także muzyką żydowską, co też uchodzi uwagi. Są trzy świadectwa mówiące o tym, że Żydzi uważali, iż on gra jak rodzony Żyd. Ale „zaczadził” go przede wszystkim styl brillant. Potem następuje faza Sturm und Drang, w trakcie której nagle pokazuje własną twarz, poprzez Etiudy opus 10., oba Koncerty i pierwsze publikowane Mazurki i Nokturny. To jest zapowiedź tego, co pięć lat później się dopiero pojawi, w 1835-36 r., kiedy wybuchnie i rozkwitnie wielki okres romantyczny Chopina, otwarty przez Nokturny opus 27. i Scherzo b-moll. Proszę porównać z tym Rondem opus 16. czy Bolerem pierwsze jego uderzenia. Są takim gestem, jak gest otwarcia „Boskiej komedii” przez Dantego. Tu jest dopiero ten Chopin prawdziwy i pełny, który – zapowiedziany w latach 1829-32 – narodził się wraz z drugim zeszytem Etiud, z Nokturnami, Balladami, Scherzami, a w roku 1839 – z Sonatą b-moll. rozMAwiAli DAnIEL CICHy I JAkUb PUCHALSkI MAESTOSO 6 Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010 Curriculum vitae geniusza 1829 h 21 kwietnia poznaje konstancję gładkowską, 19-letnią uczennicę śpiewu, swoją pierwszą miłość. Maj-lipiec – słucha w warszawie występów paganiniego. 20 lipca – zakończenie studiów w szkole głównej Muzyki, zyskuje ocenę końcową elsnera: „szczególna zdatność, geniusz muzyczny”. lipiec-sierpień – wyjazd do wiednia, po drodze kraków, który przez tydzień zwiedza. 11 sierpnia w wiedeńskim kärtnerthortheater gra z orkiestrą wariacje b-dur op. 2 i improwizuje m.in. na temat „oj chmielu, chmielu”, wielki sukces; drugi koncert 18 sierpnia. powrót do domu przez pragę, cieplice, drezno i wrocław. w warszawie, prawdopodobnie też lekcje gry na organach i konsultacje pianistyczne u wilhelma würfla. 1823 h rozpoczęcie nauki w liceum warszawskim, kierowanym przez samuela bogumiła lindego. szkolne przyjaźnie, m.in. z Tytusem woyciechowskim, Julianem Fontaną, wilhelmem kolbergiem, wielu z nich znał już wcześniej ze stancji, prowadzonej przez państwa chopinów. 1810 h 1 marca w mazowieckiej wsi Żelazowa wola (majątek hrabiostwa skarbków) urodził się Fryderyk Franciszek chopin. Tę datę podawał sam kompozytor, choć w metryce chrztu widnieje data 22 lutego. rodzice artysty f: Mikołaj chopin, Francuz z lotaryngii, od 1787 r. mieszkający w polsce, guwerner, uczestnik insurekcji kościuszkowskiej; Tekla Justyna z domu krzyżanowska, pochodząca z długiego na kujawach. kompozytor miał siostry: starszą o trzy lata ludwikę, młodszą o rok izabellę oraz młodszą o ponad dwa lata emilię, zmarłą w wieku 15 lat na gruźlicę. 23 kwietnia chrzest w kościele w brochowie koło sochaczewa, rodzicami chrzestnymi są Fryderyk skarbek i Anna skarbkówna. 1 października ojciec kompozytora otrzymuje posadę nauczyciela języka francuskiego w liceum warszawskim, rodzina przenosi się do warszawy. 1816 h 6-letni Frycek rozpoczyna regularne lekcje fortepianu u wojciecha Żywnego, czeskiego muzyka. błyskawiczny rozwój muzycznego talentu chłopca. 1817 h pierwsze dziecięce kompozycje: polonez b-dur, zapisany przez ojca, oraz polonez g-moll (wkrótce opublikowany w warszawie). 1818 h w warszawie coraz głośniej o cudownym dziecku, „obiecującym, jak twierdzą znawcy, zastąpić Mozarta”. 24 lutego pierwszy występ publiczny na wieczorze charytatywnym Towarzystwa dobroczynności, 8-letni Frycek gra koncert Jíroveca. 1819 h Mały „chopinek” atrakcją warszawy: początek okresu licznych koncertów cudownego dziecka w salonach szlachty i arystokracji, m.in. u radziwiłłów, sapiehów, czartoryskich. pojawia się także w belwederze, siedzibie księcia konstantego, któremu już wcześniej podarował Marsza wojskowego (kompozycja zaginiona). 1821 h powstaje kolejny dziecięcy utwór – polonez As-dur, dedykowany Żywnemu. 1822 h zakończenie nauki u Żywnego. prywatne lekcje kompozycji u Józefa elsnera, kapelmistrza Teatru narodowego, twórcy konserwatorium 1824 h letnie wakacje w szafarni, u rodziny kolegi z liceum, dominika dziewanowskiego, gdzie poznaje polski folklor i redaguje zabawne listy do rodziców w formie „kuriera szafarskiego”, w którym parodiuje m.in. cenzurę rosyjską. 1825 h 2 czerwca ukazanie się pierwszego młodzieńczego opusu: rondo c-moll op. 1. drugie wakacje w szafarni. od jesieni jako organista licealny gra na niedzielnych mszach w kościele wizytek. komponuje kolejne polonezy, pierwsze mazurki. 1826 h kończy naukę w liceum. w lecie wyjazd do śląskiego uzdrowiska bad reinertz (duszniki-zdrój), z matką i dwiema siostrami. w sierpniu daje w dusznikach dwa koncerty dobroczynne, jest to zagraniczny debiut pianistyczny 16-letniego wirtuoza. 1826–1829 h lata studiów kompozytorskich w szkole głównej Muzyki – wchodzącej w skład uniwersytetu warszawskiego. pod kierunkiem Józefa elsnera zgłębia klasyczne formy wśród utalentowanych kolegów, m.in. ignacego dobrzyńskiego, Tomasza nideckiego. słucha wykładów z literatury i historii, m.in. kazimierza brodzińskiego i Feliksa bentkowskiego. w okresach letnich kolejne pobyty na wsi w różnych regionach polski, m.in. w kowalewie, w sannikach. 1827 h 10 kwietnia siostra emilia umiera na gruźlicę. 1828 h wrzesień – podróż do berlina. pod koniec roku kończy pracę nad rondem à la krakowiak na fortepian z orkiestrą. 1829–1830 h okres tworzenia pierwszych wielkich dzieł: koncertów fortepianowych f-moll i e-moll oraz pierwsze prace nad etiudami, którymi wkrótce zrewolucjonizuje muzykę fortepianową. Reprodukcje w tekście Kalendarium 1810 Ambroży Mieroszewski, „Justyna i Mikołaj Chopinowie”, rysunek 1830 h 17 marca w Teatrze narodowym gra koncert f-moll i Fantazję A-dur na tematy polskie z orkiestrą pod dyrekcją karola kurpińskiego. 11 października – ostatni występ w Teatrze narodowym, gra koncert e-moll i Fantazję A-dur. 2 listopada – wyjazd do wiednia. 8 listopada – koncert we wrocławiu. 23 listopada rozpoczyna ponad półroczny pobyt w wiedniu. grudzień – wiadomość o wybuchu powstania listopadowego; Tytus woyciechowski odwodzi przyjaciela od zamiaru natychmiastowego powrotu, dramatyczne rozterki („przeklinam chwilę wyjazdu”), smutne boże narodzenie, po wigilii w katedrze św. szczepana: „ponura roiła mi się harmonia”. prawdopodobnie pierwszy zamysł scherza h-moll z cytatem z kolędy „lulajże Jezuniu”. 1849 Louis-Auguste bisson, Fryderyk Chopin, dagerotyp, ok. 1847 1831 h 20 lipca opuszcza wiedeń, kierując się do paryża. 28 sierpnia w Monachium gra koncert e-moll i Fantazję na tematy polskie. 8 września w stuttgarcie dowiaduje się o upadku powstania, o rozpaczy Fryderyka świadczą zapiski pozostawione w tzw. dzienniku stuttgarckim („A ja tu bezczynny, a ja tu z gołymi rękami”), wg tradycji powstaje wtedy pomysł słynnej etiudy c-moll, zwanej „rewolucyjną”. 11 września jest już w paryżu. Jesienią poznaje czołowe osobistości kultury i świata paryskiego, m.in. rossiniego, cherubiniego, liszta, kalkbrennera. 7 grudnia w lipsku ukazuje się recenzja roberta schumanna o wariacjach b-dur op. 2 ze sławnymi słowami: „kapelusze z głów, panowie, oto geniusz”. reprodukcje ze zbiorów Muzeum Fryderyka chopina w narodowym instytucie Fryderyka chopina 1832 h 26 lutego – pierwszy koncert w paryżu, w sali pleyela, gra m.in. koncert e-moll, wielki sukces. 1825 Eliza Radziwiłłówna, „Fryderyk Chopin przy fortepianie”, rysunek ołówkiem w sztambuchu Elizy Radziwiłłówny, 1826 [1829?] 1831 Ambroży Mieroszewski, „Fryderyk Chopin”, olej na płótnie, 1829 1835 Maria wodzińska, „Fryderyk Chopin”, akwarela, 1836 1838 narcisse-Edmond-Joseph Desmadryl, „George Sand”, mezzotinta, 1839 1839 Teofil kwiatkowski, „Fryderyk Chopin”, olej na płótnie, ok. 1843 kWARTALnIk CHOPInOWSkI 01 Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010 w marcu zaczyna udzielać prywatnych lekcji fortepianu, co staje się na całe życie jednym z jego głównych źródeł dochodu. 1833 h udział w szeregu koncertów, artystyczne przyjaźnie m.in. z berliozem, lisztem, heinem. wzrasta artystyczna i społeczna pozycja kompozytora („wszedłem w pierwsze towarzystwa”). 1834 h w maju przebywa w niemczech, m.in. spotkanie z Mendelssohnem-bartholdym. 1835 h 15 sierpnia – spotkanie z rodzicami w karlsbadzie. we wrześniu pobyt w dreźnie u rodziny wodzińskich, rodzące się uczucie do Marii wodzińskiej. pod koniec roku ciężko choruje, pogłoski o śmierci chopina. 1836 h 25 czerwca – spotkanie z Mickiewiczem, w gronie polaków, u Juliana ursyna niemcewicza. 9 września w dreźnie prosi o rękę Marii wodzińskiej, oświadczyny przyjęte pod warunkiem dbania o zdrowie. Jesienią poznaje pisarkę george sand, o której początkowo miał się wyrazić: „cóż za antypatyczna kobieta”. 1837 h 10 lipca – wyjazd na 2 tygodnie do londynu. w lecie upadają małżeńskie plany chopina, zerwanie z inicjatywy rodziny wodzińskich. 1838 h początek związku z george sand. Jesienią podróż na Majorkę z pisarką i dwojgiem jej dzieci, pracuje tam nad preludiami op. 28. 8 listopada – przyjazd do palmy. 1838/1939 h po początkowej idylli ciężki kryzys zdrowotny na Majorce. 1839 h w lutym opuszcza Majorkę. czerwiec-październik – pobyt w wiejskiej posiadłości george sand w nohant. odtąd przez szereg lat (do 1846 r. niemal corocznie) spędza tam miesiące letnie, mając doskonałe warunki do pracy twórczej: komponuje wiele najgenialniejszych dzieł, m.in. sonatę b-moll, w następnych latach Fantazję f-moll, balladę f-moll, poloneza As-dur op. 53, sonatę h-moll, Iza koniarz – wyróżnienie w konkursie galeria plakatu ams scherzo e-dur. są to niezwykle owocne lata stabilizacji życiowej. w paryżu aktywna działalność pedagogiczna. 1844 h 25 maja dowiaduje się o śmierci ojca, którą ciężko przeżywa. 1845 h 24 marca krytykuje Mickiewicza za uleganie Towiańskiemu. 1846 h ostatnie lato w nohant, pełne konfliktów i zapowiadające zerwanie z george sand w roku następnym. 1848 h 16 lutego – ostatni paryski koncert chopina. kwiecień-listopad – pobyt w Anglii, z inicjatywy Jane stirling, uczennicy i wielbicielki; gra m.in. w londynie, glasgow i edynburgu. 16 listopada – w londynie ostatni publiczny koncert, na rzecz weteranów powstania listopadowego. 24 listopada powrót do paryża w złym stanie zdrowia. 1849 h choroba się nasila. często bywają u chopina delacroix i norwid. 9 sierpnia na prośbę brata przyjeżdża do paryża ludwika z mężem i córką. 9 września przeprowadzka do słonecznego mieszkania na place Vendôme 12. 17 października – śmierć kompozytora. oprAcowAł ARTUR bIELECkI > ArTur bielecki (ur. 1966) jest muzykologiem i krytykiem muzycznym, autorem m.in. pracy „Akord chopinowski” (1993). 7 MAESTOSO bartłomiej zborowski / fotorzepa adam kozak / agencja gazeta Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010 zbiory mfc w nifc 8 IGnACy FRIEDMAn EMAnUEL AX LESZEk MOżDżER Chopin był prorokiem Architektura emocji Sól muzyki Chopina O koło 30 lat temu [czyli ok. 1910 r. – red. „TP”] przygotowałem wydanie wszystkich dzieł Chopina. Przez wiele lat opiniotwórczą rolę odgrywała niemiecka krytyka muzyczna. Z tego powodu wynikło wiele błędów w ocenie wszystkiego, co nie było muzyką niemiecką. Na przykład niewielu ludzi poza Anglią słyszało o wyjątkowym brytyjskim kompozytorze Purcellu, który według mnie jest równy Bachowi czy Beethovenowi. To niemiecka krytyka odpowiedzialna jest za ten pożałowania godny stan rzeczy. Winą jej jest też to, że wiele osób uważało Chopina za kompozytora salonowego. Jak podkreślałem w przedmowie do wydania jego dzieł, Chopin był prorokiem, antycypował przyszłość, która zaczęła się prawie pół wieku po jego śmierci. Inaczej mówiąc, odnajdujemy w Chopinie zalążki Wagnera, późniejszej szkoły rosyjskiej i Debussy’ego. W palecie Chopina znajduje się tak samo wiele elementów dramatycznych i epickich, jak sentymentalnych i romantycznych, sam Chopin był zaś niedoścignionym przykładem tego, co Petroniusz nazywał arbiter elegantiarum. Opinia współczesnych krytyków muzycznych na temat tzw. znaczenia muzyki racjonalnej albo konstruktywnej jest w mojej opinii niewłaściwa, fałszywa. Fakt, że muzyka Chopina pozostaje wyjątkowa, po stu latach nic nie tracąc ze swej duszy i wagi, a jego kompozycje wciąż są rozumiane i podziwiane, dowodzi, że Chopin jest bardziej żywotny niż partytury muzycznych mesjaszy, którzy objawili się i przeminęli. Z czysto pianistycznego punktu widzenia, Chopin zrewolucjonizował całą technikę. Odkrył i wyczerpał możliwości współczesnego fortepianu. Liszt na przykład odtwarzał tylko w transkrypcjach fortepianowych zewnętrzne brzmienia, aranżując dzieła orkiestrowe i kompozycje wokalne na fortepian. Przepełniony podziwem dla skrzypcowej techniki Paganiniego, Liszt zaaranżował jego utwory na fortepian. Chopin natomiast z samego fortepianu wydobywa wszystkie dźwięki, aromaty i kolory w sposób mistrzowski, niedościgniony. Technika współczesnych kompozytorów francuskich, jak Debussy czy Ravel, jest rodzajem połączenia sztuki dawnych klawesynistów i Chopina. To samo można powiedzieć o Skriabinie i Rachmaninowie w Rosji oraz o Szymanowskim w Polsce. W sztuce kompozycji Chopina zawiera się esencja polskości – nie tylko dlatego, że pisał Mazurki i Polonezy, ale także dlatego, że polski duch panuje w Balladach, Preludiach, Scherzach i Etiudach. > ignAcy FriedMAn (1882–1948) – urodzony w krakowie (podgórzu) pianista i kompozytor, uczeń i asystent Teodora leszetyckiego, jeden z najwybitniejszych interpretatorów muzyki chopina (niedoścignione Mazurki) oraz wydawca krytycznej edycji jego dzieł wszystkich. wypowiedź dla radia nowozelandzkiego z listopada 1940 r. N ie pamiętam dokładnie, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z muzyką Chopina. Miałem sześć albo siedem lat i w radiu usłyszałem Rubinsteina grającego Chopina. W moim rodzinnym domu był mały fortepian, nie wiem skąd się wziął, pewnie był to stary fortepian ojca. Jak wszyscy inni w tamtych czasach, zacząłem brać lekcje fortepianu. Dzisiaj tę rolę pełni komputer, a kiedyś był to fortepian albo skrzypce. Lata spędzone w Warszawie wspominam bardzo przyjemnie. Pamiętam dobrze moją nauczycielkę fortepianu Panią Weronikę Długoborską, u której uczyłem się w szkole muzycznej przy ulicy Miodowej w Warszawie. Trudno powiedzieć, na czym polega fenomen popularności Chopina. To jest po prostu wielka muzyka, na poziomie Bacha, Beethovena, Brahmsa, Mozarta. A poza tym jest pisana specjalnie z myślą o fortepianie – bardzo przyjemna do grania, ale jednocześnie niezwykle trudna, wymagająca. I bardzo romantyczna. Jest wręcz niemożliwe, by ta muzyka się nie podobała. Jest wielka i mówi do wszystkich, ale jednocześnie nie wyróżniałbym szczególnie Chopina. Nie stawiałbym go wyżej niż Mozarta czy Beethovena. To muzyka na tym samym poziomie. Jestem szczęśliwy, że jako pianista mogę ją grać. Schumann to oczywiście wielki, genialny kompozytor, bardzo romantyczny, z wielkim polotem i inwencją. Chopin ma ten sam polot, tę samą inwencję, ale w jego muzyce jest coś jeszcze – to moim zdaniem strona francuska. W jego utworach zachowane są właściwe proporcje między architekturą a emocjami. Wszystko znakomicie skonstruowane. To nie tylko serce, ale także wielki mózg – niezwykła kombinacja. I może właśnie dlatego muzyka Chopina jest szczególna. > eMAnuel Ax (ur. 1949) – amerykański pianista żydowskiego pochodzenia. urodzony we lwowie, w dzieciństwie przez dwa lata mieszkał w warszawie, potem jego rodzice przenieśli się do kanady, obecnie mieszka w nowym Jorku. Jego nagrania kilkakrotnie były wyróżniane nagrodami grammy; właśnie ukazała się płyta z Triami fortepianowymi Feliksa Mendelssohna, na której pianiście towarzyszą itzhak perlman i yo yo Ma. M ój pierwszy kontakt z utworami Chopina to czasy szkolne i studenckie. I już wtedy – chociaż był to repertuar raczej narzucony – dało się w nim odnaleźć fragmenty, które były naprawdę fascynujące dla młodego pianisty. To powodowało, że grałem tę muzykę z przyjemnością. Nie byłem jeszcze wtedy świadomy tego, co chciałbym robić w przyszłości, jaką muzykę wykonywać. Wiedziałem jednak, że muzyka Chopina jest w pewien sposób niezwykła. Czułem też, że świetnie leży w dłoniach, kiedy się ją dobrze wyćwiczy. Mimo że na początku wcale nie jest łatwa, okazuje się wygodna do grania, bo Chopin miał doskonałe wyczucie klawiatury i świetne rozumienie budowy ludzkiej dłoni. I najważniejsze – jego harmonia, a zwłaszcza operowanie akordami zmniejszonymi, skalami półzmniejszonymi, dla mnie, muzyka, który już wtedy dryfował w stronę jazzu – to było coś fenomenalnego. Prawdziwa sól muzyki Chopina. Był rok 1993. Dostałem telefon od właściciela oficyny Polonia Records z propozycją nagrania solowego materiału z repertuarem Chopinowskim. Oczywiście na jazzowo. Byłem jeszcze studentem Akademii Muzycznej w Gdańsku. Z przerażeniem stwierdziłem, że nie jestem w stanie przygotować tego projektu, bo gdyby w szkole ktoś się dowiedział, mógłbym mieć poważne problemy. Myśl cały czas jednak kiełkowała w głowie. Po roku przygotowań i dość intensywnego szukania repertuaru (nie miałem jeszcze wtedy żadnego repertuaru na fortepian solo!), zdecydowałem się na to nagranie. Płyta „Chopin – Impresje” ukazała się, kiedy byłem jeszcze studentem. Na szczęście żadnych problemów na uczelni nie było. Okazało się, że to chopinowskie nagranie nie było tylko epizodem. To był przełom, który wciąż mnie niesie. A kiedy dzisiaj przeglądam kompozycje Chopina, a okazji w jego roku jubileuszowym mam do tego sporo, materiał ten wydaje mi się coraz bardziej wdzięcznym repertuarem do improwizacji. Odkrywam w nim coraz to nowsze i bardziej fascynujące przestrzenie. > leszek MoŻdŻer (ur. 1971) – pianista jazzowy, kompozytor, karierę muzyczną rozpoczynał w awangardowych (yassowych) kapelach Trójmiasta. występował z wieloma muzykami jazzowymi: lesterem bowie, Tomaszem stańką, zbigniewem namysłowskim, Adamem pierończykiem. na swym koncie ma ponad 20 autorskich albumów. kWARTALnIk CHOPInOWSkI 01 andrzej świetlik Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010 EwA PODLEŚ i JERZy MARCHwIńSkI Pieśni jak teatralne scenki W artość 19 Pieśni, którym wyrządza się krzywdę przypisując niemal wyłącznie powierzchowny, salonowy charakter, wynika z faktu, że w każdej z nich odnaleźć można idiom Chopinowskiego geniuszu. Są natychmiast rozpoznawalne przez swój unikatowy koloryt. Chopin, ten być może najbardziej wolny spośród kompozytorów, nie musiał tworzyć pieśni. W końcu mimo nacisków odmawiał stworzenia opery. Jeśli więc pieśni komponował, tzn. że chciał. Nie powinno się o tym zapominać. Każde wykonanie Pieśni musi być arcymistrzowskie, podobnie jak wykonanie Mazurków; pozornie łatwych, niemal dających się zagrać a vista, a – o czym powszechnie wiadomo – być może najtrudniejszych spośród wszystkich jego utworów. To pokrewieństwo Pieśni i Mazurków wydaje się być więcej niż oczywiste, i w równym stopniu zobowiązujące. Oczekiwanie od wykonania cech salonowych jest po prostu nieporozumieniem. Kluczem do interpretacji pieśni, w tym oczywiście Pieśni Chopina, jest tekst. Jego deklamacja, dramaturgia, artykulacja prowadzą utalentowanego wykonawcę do najbardziej przekonywającej interpretacji. Niemal każda z Pieśni to mała scenka teatralna. Tylko gwoli uświadomienia sobie rzeczywistości wykonawczej wspominamy, że aktor, wykonawca utalentowany potrafi z błahostki zrobić kreację, a aktor marny, pospolity nawet Hamleta zamieni w plebejusza. Przez cały okres wspólnych występów Pieśni Chopina figurowały w programach naszych recitali, a jeśli z jakichś powodów było to utrudnione, zawsze pojawiały się jako bisy. Powodowały nami zarówno względy artystyczne, jak i – powiedzmy – patriotyczne, oraz szczególne poczucie obowiązku. Słuszność naszej wiary w Pieśni Chopina – podobnie jak w twórczość innych polskich kompozytorów – wielokrotnie potwierdzana była pochodzącymi z całego świata recenzjami, których autorzy „odkrywali” nadzwyczajny, nieznany repertuar. > ewA podleś – śpiewaczka, jeden z najsłynniejszych światowych kontraltów, występująca na najlepszych scenach i estradach europy i Ameryki. obok opery istotne miejsce w jej repertuarze zajmuje twórczość pieśniowa, początkowo prezentowana wraz z mężem, Jerzym Marchwińskim, oraz pozycje oratoryjne. Filip Tofil / galeria plakatu ams KONKURS DLA CZYTELNIKÓW Tp 9 Jak długo Fryderyk Chopin mieszkał w żelazowej woli? pośród tych z państwa, którzy nadeślą prawidłową odpowiedź, rozlosujemy książkę piotra wierzbickiego „Migotliwy ton. Esej o stylu Chopina”, ufundowaną przez wydawnictwo sic! > Jerzy MArchwiński – pianista, wybitny kameralista, przez dziesięciolecia akompaniator śmietanki muzyków polskich (m.in. konstantego Andrzeja kulki, stefana kamasy, Andrzeja hiolskiego, ewy podleś, stefanii woytowicz, Teresy Żylis-gary) oraz zagranicznych (m.in. Maureen Forrester, régine crespin, Alfreda campolego). na odpowiedzi na kartkach pocztowych czekamy do końca marca 2010 r. nasz adres: „Tygodnik powszechny”, ul. wiślna 12, 31-007 kraków, z dopiskiem „konkurs”. 9 MAESTOSO 10 Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010 Chopin na płytach Omówienie Chopinowskiej dyskografii to wyzwanie na miarę Don Kichota. Dlaczegóż jednak nie pokusić się o niewykonalne? Zatem w pierwszym odcinku – utwory warszawskie, z kulminacją w postaci dwóch Koncertów fortepianowych, oraz Etiudy, które zmieniły świat fortepianu. JAkUb PUCHALSkI M łodzieńcze drobiazgi pojawiają się przeważnie jako część kompletów dzieł Chopina. Jeśli jednak próbować jakiegoś wyboru, to przed błyszczącym Ashkenazym (Decca) proponowałbym mniej wirtuozowskiego, ale zdecydowanie bardziej poetyckiego Nikitę Magaloffa (Philips, ile jeszcze trzeba będzie czekać na wznowienie?). Trio g-moll, op. 8 – zdecydowanie niedoceniane. Klasyczne wykonanie Tria Beaux Arts wytrzymuje zestawienie z namiętnym fortepianem Władysława Szpilmana (z Tadeuszem Wrońskim i Aleksandrem Ciechańskim; Polskie Nagrania), musi jednak ustąpić przed fenomenalnym Triem Dawida Ojstracha – z porywającym Lwem Oborinem na fortepianie i hebanowym brzmieniem wiolonczeli Światosława Knuszewickiego – przypomnianym ostatnio przez DGG. Ileż w tej muzyce może się dziać! nikodem Pręgowski – wyróżnienie w konkursie / galeria plakatu ams Utwory na fortepian z orkiestrą – błyskotliwa, bezpretensjonalna muzyka rozrywkowa, czystej wody brillante, dziś zdecydowanie na uboczu (nawet w przypadku Wariacji B-dur na temat „La ci darem la mano”, gdzie odzywają się już preromantyczne otchłanie). Wybór ich kreacji można sprowadzić do dwóch: klasycznego wdzięku Nelsona Goernera z Orkiestrą XVIII Wieku pod dyr. Fransa Brüggena (instrumenty historyczne, wyd. NIFC; w tej samej konwencji, a nie mniej efektownie, gra też Emanuel Ax, Sony) oraz poważnej, ale rozpoetyzowanej wizji Claudia Arraua (dyr. Eliahu Inbal, wyd. Philips). koncerty fortepianowe, nr 1 e-moll op. 11 i nr 2 f-moll op. 21 – inauguracja Chopinowskiego geniuszu, choć jeszcze w starym języku brillant. Pierwsze wiecznie żywe utwory kompozytora, wciąż stanowiące trzon żelaznego repertuaru pianistycznego. Absolutem zdecydowa- > JAkub puchAlski (ur. 1973) jest krytykiem muzycznym i historykiem kultury, wykładowcą uJ. nie i bezkonkurencyjnie są tutaj historyczne rejestracje Józefa Hofmanna – kto nie zna Koncertów z Hofmannem, nie podejrzewa nawet, jak może brzmieć ta muzyka (New York Philharmonic Orchestra, ciężkawo, niestety, dyryguje John Barbirolli; 1937 i 1938 r., wyd. najlepiej VAIA). Śmiałość, klarowność i logika koncepcji, obłędnie precyzyjna artykulacja, budujące napięcie tempa, swoboda dynamiki – Hofmann był i do dziś pozostaje jedyny. Szukając wersji współczesnej i bardziej „kanonicznej”, sięgnąć trzeba po Marthę Argerich (EMI). Wprawdzie Charles Dutoit mógłby lżejszą ręką prowadzić swoją montrealską orkiestrę (gdybyż udało się go zamienić na Zubina Mehtę!), ale Argerich ukazuje tu wszystko, co czyni ją zjawiskiem na współczesnych estradach: pożenienie dynamicznej, romantycznej ekspansywności z klasycznym umiarem. Jeśli ktoś ma ochotę na Koncerty grane plastycznie, nie dla igraszek melodii, lecz dla wielkiej dramaturgii, niechaj sięga śmiało po którekolwiek z nagrań Samsona François (EMI). No, chyba że trafi na może największą zepchniętą w zapomnienie pianistkę XX w. – Guiomar Novaes (Vox). Odprowadzając wzrokiem kilkadziesiąt innych znakomitych interpretacji, nie mogę nie wspo- mnieć o trzech Koncertach f-moll – jednym w wykonaniu zawsze mistrzowskiego w nim Artura Rubinsteina (deklamacyjna interpretacja z Warszawy z Rowickim i dość subtelną wówczas Narodówką należy do najpiękniejszych; Polskie Nagrania; mniej przekonuje przedwojenna z Barbirollim, błyskotliwa, ale wciąż jeszcze nonszalancko powierzchowna; EMI), drugim – w wykonaniu pianisty, który tego typu repertuar obchodził zazwyczaj szerokim łukiem: Światosława Richtera (Mełodia). To arcydzieło wrażliwości i przemyślanej dogłębnie poezji, w którym każde dotknięcie zdaje się znaczyć zarazem powitanie, jak i czułe pożegnanie. Richter bodaj tylko jeden raz spotkał się z tą muzyką. Trzecia kreacja jest dziełem damy – cyzelującej niuanse tworzące zawsze idealny, oczywisty w swej prostocie i czystości dźwiękowy obraz – Clary Haskil (Philips, dyr. Igor Markevitch). Jako ciekawostkę wspomnijmy też jej rywalkę z młodości, dziś zapomnianą, która tym samym Koncertem f-moll jeszcze w sędziwym wieku potrafiła wprawić w ruch polifoniczne siły sprawcze kosmosu – Yourę Guller (Tahra). Dla równowagi zaś dorzućmy mistrza Koncertu e-moll – Emila Gilelsa, czy to z zawsze doskonale skrojonym na miarę solisty Eugene’em Ormandym (CBS-SONY), czy z Kondraszynem (dziś na Brilliant Classic). kWARTALnIk CHOPInOWSkI 01 Tygodnik powszechny 9 | 28 luTego 2010 Istnieje też wyjątkowy wehikuł czasu, na jednym oddechu wyśpiewany Koncert e-moll Maurycego Rosenthala z 1930/31 r., przenoszący prosto na szczyty tradycji XIX-wiecznej. Nie sposób wreszcie pominąć kreacji zwyciężających zdecydowanie w kategorii „największa ekstrawagancja”, lecz dla części słuchaczy wciąż przecież podstawowych: Krystiana Zimermana z Polish Festival Orchestra (DGG). Podkreślane zwolnieniami rozsentymentalizowanie, niby-operowa maniera fermat zatrzymujących tok muzyki na niekończących się westchnieniach, a przy tym wrażliwa, idealnie współpracująca z pianistą orkiestra – to w każdym razie doświadczenie jedyne w swoim rodzaju. Etiudy – punkt, w którym styl brillant zmienia się w romantyzm. Zamiast wzdychania – swoboda ekspresji, sięgającej od demonizmu po lirykę, ale mówiącą językiem nowym, bezpośrednio dotykającym najgłębszych emocji. W stalowym uścisku Maurizio Polliniego, w najbardziej kanonicznym dziś nagraniu obu zeszytów Etiud (DGG, poniekąd zastąpiło ono przedwojenną, bardziej zresztą wirtuozowską rejestrację Wilhelma Backhausa), wszystkie te emocje są jednak poddane skrajnej kontroli. Dla pełniejszego oglądu warto więc sięgnąć i po inne nagrania, jak proste i doskonale muzykalne Etiudy całkowicie offowej Kubanki (francuskiego chowu) Juany Zayas, które rozentuzjazmowały Harolda Schonberga (wyd. Music&Arts). Nie zawodzą męskie, dramatyczne koncepcje Samsona François (EMI). Wyjątkowy świat proponują monumentalne, wykute w marmurze Etiudy Claudia Arraua, gdzie każdy szlachetny dźwięk niesie w sobie olimpijski spokój (EMI). Shura Cherkassky (Philips, seria Great Pianists of the 20th Century) ujmuje subtelnością i śpiewnością, ale rozczarowuje trochę techniczną ostrożnością. Jego odwrotność to Gyorgy Cziffra (EMI) – piękny ton, bajeczna wirtuozeria, swobodna, kapryśna wyobraźnia – i brak umiaru w zachwycie nad własnym popisem. Z obu zbiorów Etiud szczególnie późniejsze opus 25 zyskało kilka wyjątkowych kreacji. Warto poszukać Paula Badury-Skody (Genuin): wielki klasyk grał Chopina z wyjątkową intelektualną wnikliwością i przejrzystością, nie tracąc nic z jego poezji. Obowiązkowe nagrania to Géza Anda (studyjne dla DGG, ale jeszcze lepiej poszukać koncertowego z Ascony; Ermitage), gdzie wirtuoz ostatecznie przemienia się w wytrawnego narratora; oraz malarski Grigorij Sokołow (Opus 111/Naïve). Prawdziwa zabawa to jednak poszukiwanie wyjątkowych kreacji pojedynczych Etiud. Tutaj podrzucę tylko dwie: pierwszą z op. 25 zdecydowanie najpiękniej zagrał Artur Rubinstein (który nigdy nie podjął się wykonywania kompletu) podczas swego recitalu w Moskwie w 1964 r. (RCA) – jak nikt inny organizując cały przebieg rytmiczny od pierwszego, wprowadzającego Es. Prawdziwą kulminację w ostatniej Etiudzie z tego samego opusu – wprawiającą w ruch fale oceanu, nie jakiegoś oczka wodnego – osiągnął z kolei jedynie Richter, grając wybór Etiud na swym praskim recitalu (Praga). Wielu emocji przy dalszych poszukiwaniach! 11 Romantyczna wolność Kevin Kenner i Ensemble XIX przygotowują płytę z utworami orkiestrowymi Chopina. Nagrania zostaną dokonane w Hatchlands Park pod Londynem, gdzie znajduje się kolekcja historycznych fortepianów, m.in. Pleyel i Broadwood, na których koncertował Chopin. MAGDALEnA wAREJkO M istyczny... Na najwyższym poziomie transcendencji... Spełnia kryterium wielkich chopinistów, jak Rubinstein, Benedetti-Michelangeli czy Dinu Lipatti... Takie sądy krytyków można przeczytać w biografii wybitnego amerykańskiego pianisty – Kevina Kennera, który w roku 1990 zdobył II nagrodę na XII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie (I nagrody nie przyznano). Ten rok był przełomowym w życiu i karierze muzycznej artysty. Grający na fortepianie od wczesnego dzieciństwa, lata 80. spędził na doskonaleniu warsztatu, pobierając nauki u pedagogów w USA, Niemczech i Polsce. W roku 1990 oprócz Konkursu w Warszawie Kenner zdobywa też nagrody na Konkursie im. Czajkowskiego w Moskwie i nagrodę im. Terence’a Judda w Londynie. W krótkim czasie okrzyknięto go „jednym z najznakomitszych amerykańskich pianistów od wielu lat” („Chicago Tribune”), a Stanisław Skrowaczewski, dyrygent, który nagrywał z Arturem Rubinsteinem, określił interpretacje muzyki Chopina w wykonaniu Kennera jako niezwykle intymne i piękne. Artysta podróżuje, koncertując solowo, kameralnie i z orkiestrą, ma na koncie współpracę z największymi orkiestrami z całego świata. W jego dyskografii przeważają dzieła Chopina, ale znajdziemy w niej również utwory Ravela, Beethovena i Schumanna, a pasja muzyczna zawiodła go także w świat tanga i Piazzolli (współpraca z polskim kwintetem Piazzoforte i argentyńskim pianistą Pablo Zieglerem). Od początku kariery interesował się historycznym wykonawstwem muzyki XIX w. Już w 1990 r. miał pierwsze spotkanie z fortepianem Pleyela, który co prawda go nie zafascynował, objawiając swoje techniczne niedoskonałości, ale jednak sprawił, że artysta zaczął powoli interesować się tym szczególnym instrumentarium. Stopniowo, z coraz większym doświadczeniem w graniu na Pleyelu, Grafie, Waltersie, Streicherze czy Broadwoodzie, Kenner zaczyna „wsiąkać” w oryginalny świat muzyczny XIX w. > MAgdAlenA wAreJko jest muzykolożką, managerką kultury, prezeską stowarzyszenia pro Musica Mundi. Szczególnym „uczuciem” darzy muzykę i dzieło Chopina, i to właśnie ta postać staje się impulsem do artystycznych poszukiwań idiomu wykonań jego muzyki. Opierając się nie tylko na praktyce, ale również na źródłach piśmiennych, w których zachowały się opinie samego Chopina na temat jego muzyki i sposobu jej wykonywania, Kenner dochodzi do przekonania, że kameralne wersje utworów mistrza, tak szeroko rozpowszechnione w epoce romantycznej, były celowym i świadomym wyborem kompozytora, a nie próbą dostosowania się do potrzeb wynikających z miejsca prezentacji utworów. Dzięki kameralnej prezentacji, dzieła Chopina ukazywały najsubtelniejsze środki wyrazu muzycznego, w tym tak istotny dla jego muzyki element intymności. To podejście zaowocowało chęcią stworzenia zespołu specjalizującego się w XIX-wiecznym sposobie wykonawstwa. Dzięki spotkaniu Kennera, kontrabasisty Grzegorza Frankowskiego oraz wybitnej fińskiej skrzypaczki, specjalizującej się w muzyce XVIII w. – Sirkki Liisy Kaakinen, powstał zespół Ensemble XIX. Założeniem nowo powstałego projektu muzycznego jest przedstawienie dzieł orkiestrowych Chopina zgodnie z XIX-wiecznym sposobem wykonawstwa – kameralnie, z użyciem strun jelitowych. Kenner podjął się zadania zaadaptowania tych dzieł na zespół kameralny, składający się z 10-osobowej grupy smyczkowej i fortepianu. Wykorzystanie instrumentarium historycznego stawia przed wykonawcami nie lada wyzwanie – ukazanie w pełni romantycznej stylistyki wolności, emocji, niekiedy z elementami improwizacyjnymi. „Współcześnie tworzymy muzykę w oparciu o czystość brzmienia, precyzyjność wykonania, kontrolę jakości. W muzyce XIX-wiecznej ważniejsza była spontaniczność i element improwizacji, nawet kosztem »zgubienia« kilku nut w utworze” – uważa Kenner. Dzięki swoim badaniom oraz ich praktycznemu zastosowaniu amerykański pianista może się mienić specjalistą w dziedzinie wykonań historycznych. Na swoim koncie ma nagranie dzieł solowych Chopina na Pleyelu z 1848 r., wydane przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie, oraz współpracę z Orkiestrą XVIII Wieku pod dyrekcją Fransa Brüggena. Projekt z Ensemble XIX (Kenner zdecydował się nagrywać na fortepianie Streichera z 1820 r., argumentując swój wybór lepszą jakością brzmienia instrumentu i jego możliwościami melodycznymi) jest kolejnym krokiem w docieraniu do oryginalnych wykonań muzyki romantycznej. „Granie na instrumentach historycznych to nie tylko eksperyment – mówi artysta – to pytanie o muzyczny system wartości, który otwiera przed nami ogromne pole możliwości rozumienia i interpretacji tej muzyki”. więcej informacji: www.kevinkenner.com M Kwartalniki Chopinowskie wraz z „Tygodnikiem Powszechnym” W następnych wydaniach: » Larghetto i Chopin a muzyka Europy – inspiracje, konteksty, rezonans i Chopin w operze, balecie i kinie i Rok Chopinowski w Nowym Jorku i Tokio, Berlinie i Moskwie, Paryżu i Pekinie... » ViVace i Konkurs Chopinowski – jasne i ciemne strony, genialni zwycięzcy i najwięksi przegrani i Jak Japonia odkryła Chopina i Pianistyczna „szkoła chińska” » cadenza i Miejsce Chopina w polskiej i światowej kulturze i Jak grać Chopina i z jakich wydań partytur korzystać? i Czy Chopin może być inspirujący dla młodych kompozytorów? i Co dalej z tym Chopinem? » a ponadto: i Wypowiedzi światowej sławy artystów o ich spotkaniach z Chopinem i Mistrzowskie kreacje – ciąg dalszy dyskografii i Lektury Chopinowskie