CS 123 A4.indd - Stefczyk.info

Transkrypt

CS 123 A4.indd - Stefczyk.info
Film Jeżeli zapomnimy
o nich… zdobył główną
nagrodę na festiwalu 9
8 lat rządów PO-PSL
naraziło nas na koszty
i straty w wysokości blisko
550 mld zł 17
25 lat temu odebrano
„Gazecie Wyborczej”
prawo używania znaku
„Solidarności” 22
ŁĄCZYMY
CZYTELNIKÓW
CZASU
STEFCZYKA
BEZPŁ ATNA GA ZETA CZŁONKÓW K A SY STEFCZ YK A / nr 123 wrzesień 2015 / INFOLINIA 801 600 100
Wielkie święto „Solidarności”
– Niech żyje „Solidarność”! „Solidarność” była i jest, i będzie! – mówił podczas gdańskich uroczystości
35-lecia powstania związku prezydent Andrzej Duda. W organizację rocznicowych obchodów
włączyły się spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe i SKOK Ubezpieczenia. Nie bez przyczyny:
ruch spółdzielczości finansowej wyrósł bowiem na solidarnościowych fundamentach.
Czytaj na str. 2-3
AKTUALNOŚCI
słowood prezesa
Andrzej Sosnowski
prezes Kasy Stefczyka
Szanowni Państwo,
„Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo
zajmujących dane terytorium” – tę oczywistość
na początku XX wieku ubrał w słowa Józef Piłsudski. Kasa Stefczyka stara się ocalić od zapomnienia ludzi, którzy wiele dobrego zrobili
dla naszej Ojczyzny. O bohaterach, którzy nie
zasłużyli na to, by odejść w niepamięć, co miesiąc piszemy w naszej gazecie, bo pamięć o nich
musi trwać. Jednak pomnik jest trwalszy od
kart gazety, dlatego Fundacja Stefczyka wsparła finansowo wystawienie w Gdańsku pomnika
Danuty Siedzikówny „Inki”, sanitariuszki Armi
Krajowej. Dlatego też wsparliśmy produkcję filmu Jeżeli zapomnimy o nich… o potwornej rzezi
wołyńskiej oraz obchody 35-lecia działalności
NSZZ „Solidarność”, związku, który zmienił oblicze Polski.
Nasza Kasa liczy niemal 900 tys. Członków
i wszyscy Państwo pomagają wskrzesić poczucie naszej tożsamości narodowej. Jesteśmy instytucją finansową, więc wypracowujemy zyski,
ale ponieważ jesteśmy spółdzielczą kasą, zyski
te przeznaczamy na realizację naszej misji. Jest
nią m.in. przywrócenie poczucia, że jesteśmy
Narodem, a nie jedynie zbiorem ludzi.
liczbyKasy Stefczyka
6 260 000 000 zł
depozyty
Wielkie święto
„Solidarności”
– Niech żyje „Solidarność”!
„Solidarność” była i jest, i będzie! – mówił podczas gdańskich
uroczystości 35-lecia powstania
związku prezydent Andrzej Duda.
W organizację rocznicowych obchodów włączyły się spółdzielcze
kasy oszczędnościowo-kredytowe i SKOK Ubezpieczenia. Nie bez
przyczyny: ruch spółdzielczości
finansowej wyrósł bowiem na solidarnościowych fundamentach.
„S
olidarność” świętowała swoje 35. urodziny w wielu miejscach kraju. To
kolejna rocznica sierpnia ’80, buntu, który zmienił oblicze Polski. Buntu
wznieconego przez robotników.
– Stanęli wtedy i zbudowali „Solidarność”, i doprowadzili do tego, że Polska wyszła zza żelaznej kurtyny, że stała się suwerennym, niepodległym państwem w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Gdyby nie oni, gdyby nie wy, nie byłoby tego – mówił
prezydent Andrzej Duda w czasie wielkiego koncertu My naród, zorganizowanego
na terenie Stoczni Gdańskiej.
4 350 000 000 zł
pożyczki
6 870 000 000 zł
aktywa
447
placówki
872 000
Współwłaściciele
WSTĘPNE DANE NA LIPIEC 2015 R.
2 C Z AS STEFC Z YK A
W święcie „Solidarności” uczestniczyli senator Grzegorz Bierecki, współzałożyciel polskich
kas kredytowych oraz prezes Krajowej SKOK Rafał Matusiak
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
fot. grzegorz pachla
AKTUALNOŚCI
Prezydent Andrzej Duda witany przez uczestników gdańskiej części uroczystości z okazji 35-lecia powstania NSZZ „Solidarność”
Rocznicowy koncert zgromadził tłumy
Prezydent podkreślał, że idea, na
której wyrosła „Solidarność”, jest
wciąż żywa – chodzi bowiem o budowanie wspólnoty wielu pokoleń
Polaków, o zasypywanie podziałów społecznych.
– Kiedy rodziła się „Solidarność”, Polacy odkryli – po wizycie
naszego Ojca Świętego Jana Pawła
II – że tak wielu ludzi myśli w naszym kraju podobnie i tak wielu ludzi chce się czuć wolnymi.
Kiedy powstała „Solidarność”,
miałem 8 lat, nie brałem udziału
w „Solidarności”, ale cieszę się, że
są tutaj z nami ci, którzy tę „Solidarność” wtedy tworzyli – mówił
prezydent Duda. – Już jako dorośli ludzie, jako robotnicy, jako ci,
którzy chcieli wreszcie poczuć, że
żyją w swoim kraju. Kraju, który
INFOLINIA 801 600 100
jest wolny, a nie który jest zniewolony. Kraju, w którym można
czuć się prawdziwie wspólnotą,
prawdziwie razem. Nie tam, gdzie
jeden jest szczuty na drugiego.
Jednym z elementów solidarnościowego święta była manifestacja pod pomnikiem Poległych
Stoczniowców.
– Dzisiaj jesteśmy tutaj razem,
w tym świętym dla nas miejscu,
przed tym pomnikiem i przed tą
bramą, bo „Solidarność” rodziła
się w każdym zakątku naszego
kraju. I wy tu dzisiaj jesteście ich
reprezentantami, przybyliście
z odległych krańców naszego kraju – mówił przewodniczący „S”
Piotr Duda.
– To nie był strajk o zmianę ustroju, tylko strajk w takiej
prawdziwej solidarności: o kobietę, o Annę Walentynowicz, którą
wyrzucono z pracy za to, że wstawiała się za ludźmi pracy. Dzisiaj
możemy powiedzieć: nie byłoby
„Solidarności”, nie byłoby tych
postulatów bez świętej pamięci
Anny Walentynowicz – podkreślał lider największego polskiego
związku zawodowego.
W pikniku rodzinnym i koncercie My naród wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób z całego
kraju. Na scenie wystąpili m.in.:
Boney’M, Krzysztof Cugowski,
Lombard, Sztywny Pal Azji, Elektryczne Gitary, Natalia Przybysz,
Tomek Lipiński, Eldo oraz Jan Pietrzak. Gwiazdą dwugodzinnego,
mulitmedialnego widowiska był
Chris de Burgh.
Gdańską imprezę wsparły spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe oraz SKOK Ubezpieczenia. Nie bez przyczyny:
ruch spółdzielczości finansowej
wyrósł bowiem na solidarnościowych fundamentach, założyciele pierwszych polskich
kas kredytowych byli często
działaczami „Solidarności” czy
szerzej – antykomunistycznego
ruchu oporu. Kasy budowano
przy zakładach pracy i parafiach
po to, by dać Polakom dostęp do
uczciwych usług finansowych.
Zasługi ruchu spółdzielczości
finansowej podkreślał niedawno
Piotr Duda, mówiąc, że pomogły
one wielu obywatelom, którzy
ucierpieli na skutek transformacji ustrojowej.
Organizację imprezy wsparły SKOK oraz SKOK Ubezpiecznia
C Z AS STEFC Z YK A
3
AKTUALNOŚCI
Hołd złożony bohaterce
fot. artur ceyrowski
W Gdańsku odsłonięto pomnik Danuty Siedzikówny „Inki”, 17-letniej sanitariuszki Armii Krajowej, zamordowanej przez komunistów. Bohaterkę upamiętniono dzięki społecznej zbiórce pieniędzy. W inicjatywę włączyła się
Kasa Stefczyka, zostając sponsorem budowy pomnika.
Pomnik „Inki” stanął na gdańskiej Oruni. Będzie on widomym znakiem pamięci o zamordowanej przez UB sanitariuszce oddziału majora „Łupaszki”
O
dsłonięciu pomnika, który
stanął przy salezjańskim
kościele pw. św. Jana Bosko
w Gdańsku Oruni towarzyszyła
msza święta celebrowana przez
arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. Wzięło w niej udział ponad
tysiąc osób, wśród których byli:
sekretarz stanu w Kancelarii
Prezydenta RP Maciej Łopiński,
posłowie, samorządowcy, historycy z Instytutu Pamięci Narodowej i przedstawiciele rozmaitych organizacji patriotycznych.
Metropolita gdański przypomniał tragiczne losy bohaterów
4 C Z AS STEFC Z YK A
niepodległościowego podziemia,
którzy po zakończeniu okupacji
niemieckiej nie złożyli broni, tylko dalej bili się o wolność – tym
razem z okupantem sowieckim.
Cześć i chwała bohaterce
– Stawili zbrojny opór sowietyzacji Ojczyzny. Podjęli walkę
o jej suwerenność i niepodległość. Uczynili to z potrzeby
serca. Nie chcieli Polski spod
znaku sierpa i młota, chcieli spod znaku orła w koronie,
spod znaku Maryi Bogurodzicy.
A wielu z tych żołnierzy nosiło
Wśród uczestników uroczystości byli posłowie Kazimierz Smoliński, Janusz Śniadek,
Jarosław Sellin i Andrzej Jaworski. Prezydenta RP reprezentował Maciej Łopiński.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
AKTUALNOŚCI
Mord sądowy
Danuta Siedzikówna została
skazana na śmierć 3 sierpnia
1946 roku. W sfingowanym,
bandyckim procesie zarzucono
jej nakłanianie do rozstrzelania
dwóch funkcjonariuszy UB podczas akcji oddziału majora „Łupaszki” w Tulicach pod Sztumem.
W rzeczywistości „Inka” nie wydawała żadnych rozkazów, a po
walce opatrywała także rannych
milicjantów, co przed sądem zeznawali świadkowie. Sanitariuszka zginęła rankiem 28 sierpnia.
Razem z „Inką” zamordowano
ppor. Feliksa Selmanowicza, ps.
„Zagończyk”. Stało się to w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej
12. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnimi słowami
„Inki” był okrzyk: „Niech żyje
wolna Polska! Niech żyje major
Łupaszko”.
Uroczystą mszę świętą celebrował metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.
mundury z ryngrafem, wizerunkiem Matki Bożej – mówił w homilii abp Głódź, który odsłonił
i poświęcił pomnik.
– Dziś nasze myśli kierujemy
ku tej młodej Polce, jej życiu, pojęciu i podjęciu służby, jej postawie
w czasie śledztwa. Bo przecież
może być patronką, wzorem dla
młodzieży. Na pomniku są wyryte słowa „Chwała bohaterce”.
Pszeniczny kłos polskiego życia,
który ledwie zaczął dojrzewać,
ścięty w godzinie egzekucji – dodał metropolita gdański.
Licznie zebrani mieszkańcy Trójmiasta podkreślali, że
pomnik „Inki” był bardzo potrzebny. Stanie się on widomym
symbolem tego, co znaczy honor,
poświęcenie, miłość Ojczyzny.
– Tragedia tego dziecka powoduje, że oprawcy żyją do końca z wyrzutami sumienia. Żaden
system partyjny nie motywował
ich do zbrodni na dziecku. Dlatego to jest tak tragiczna postać.
Jednocześnie patrzymy na „Inkę”
w perspektywie szerszej: tego, co
to dziecko przeszło, jak straciło
rodziców i jak się zachowało do
końca. Jest to ze wszech miar
wzór, o którym należy mówić
kolejnym pokoleniom młodzieży. „Inka” mogłaby stać się patronem tych młodych ludzi – mówi
Krzysztof Kosik, jeden z inicjatorów budowy pomnika.
Społeczna inicjatywa
Z inicjatywą budowy pomnika
Danuty Siedzikówny wystąpili
Hołd „Ince” oddali również samorządowcy i działacze spółdzielczości finansowej:
radny sejmiku wojewódzkiego Jarosław Bierecki i prezes SKEF Kazimierz Janiak.
INFOLINIA 801 600 100
gdańscy salezjanie z proboszczem parafii pw. św. Jana Bosko
Mirosławem Dukiewiczem na
czele. Do działań szybko włączył
się abp Sławoj Leszek Głódź, który stanął na czele komitetu budowy. W jego skład weszli również
historycy, pracownicy IPN, a także gdańscy radni. Pomnik nie
powstałby bez ofiarności mieszkańców, wpłacających pieniądze w ramach społecznej zbiórki. Budowę wsparła także Kasa
Stefczyka i Fundacja Stefczyka
– angażowanie się w inicjatywy
o charakterze patriotycznym,
wspieranie kultury i ochrona
dziedzictwa narodowego stanowi część misji, realizowanej
przez przedstawicieli polskiej
spółdzielczości finansowej.
Uroczyste odsłonięcie pomnika przyciągnęło nieprzebrane tłumy mieszkańców
Trójmiasta.
C Z AS STEFC Z YK A 5
AKTUALNOŚCI
Wspólnie budujemy
rynkowego lidera!
fot. apella
Wielkie wydarzenie na rynku e-commerce. Na bazie spółki eCard, której
większościowym udziałowcem jest w tej chwili TUW SKOK, zostanie
zbudowany przyszły lider rynku w dynamicznie rozwijającym się
segmencie obsługi płatności bezgotówkowych.
B
udowa rynkowego lidera będzie możliwa
dzięki współpracy z funduszem MCI.EuroVentures (MCI.EV).
– Wspólnymi siłami zamierzamy uwolnić
olbrzymi potencjał spółki i uczynić z niej wiodącą firmę obsługującą płatności bezgotówkowe – komentuje Grzegorz Buczkowski, członek
zarządu TUW SKOK.
Gdańska spółka eCard oferuje nowoczesne
rozwiązania w zakresie bezgotówkowego rozliczania transakcji płatniczych w kanale elektronicznym oraz mobilnym. Dziś jest jednym
z liderów rynku. Jak podkreśla prezes spółki
Ewa Bereśniewicz-Kozłowska z eCard podjęło
współpracę już 3 tysiące firm: to przedsiębiorstwa prowadzące sprzedaż w perspektywicznym segmencie e-commerce, błyskawicznie
rozwijającym się w Polsce (dwucyfrowa dynamika wzrostu każdego roku). Wśród klientów
spółki są liderzy w swoich branżach, m.in.: Aviva, eBilet, Liberty Ubezpieczenia, Alma Market,
6 C Z AS STEFC Z YK A
Avon, Oriflame Poland, InPost, Ergo Hestia,
Wakacje.pl czy Polski Bus. eCard jest agentem
rozliczeniowym oraz posiada zgodę Komisji
Nadzoru Finansowego na świadczenie usług
w charakterze krajowej instytucji płatniczej.
– Pozyskanie tak doświadczonego inwestora jak MCI.EuroVentures to z jednej strony
potwierdzenie jakości oferowanych przez nas
usług, a z drugiej szansa na jeszcze szybszy
rozwój spółki, w tym uatrakcyjnienie oferty
i rozbudowanie bazy klientów – mówi Ewa
Bereśniewicz-Kozłowska.
Warunkowa umowa inwestycyjna, którą
MCI.EV podpisał ze spółką oraz jej największym akcjonariuszem, sopockim TUW SKOK,
przewiduje m.in. konieczność osiągnięcia przez
MCI.EV oraz TUW SKOK, poprzez skup akcji
z rynku, poziomu 100% akcji.
„Po ziszczeniu się wszystkich warunków zawieszających, co zgodnie z umową powinno nastąpić do 29 kwietnia 2016 r., MCI.EV weźmie
udział w podwyższeniu kapitału spółki i zostanie jej większościowym akcjonariuszem. TUW
SKOK pozostanie mniejszościowym akcjonariuszem, zachowując swój obecny stan posiadania” – czytamy w komunikacie prasowym.
– Wybierając cel naszej inwestycji, przyglądamy się modelowi biznesowemu, kadrze
zarządzającej oraz perspektywom rynkowym poszczególnych spółek. W przypadku
eCard widzimy spółkę, która przy wsparciu
głównego akcjonariusza zbudowała pozycję
wiodącego gracza na rynku płatności online,
a jej doświadczenie w obsłudze sklepów internetowych i współpracy z bankami pozwala czerpać korzyści z dynamicznego wzrostu
rynków e-commerce i fintech. Duży potencjał
wzrostu wartości eCard sprawia, że spółka ta
jest naturalnym wyborem dla takiego funduszu jak MCI.EuroVentures – powiedział Cezary Smorszczewski, zarządzający funduszem
MCI.EuroVentures.
Grzegorz Buczkowski, członek zarządu TUW SKOK,
podkreśla ogromne doświadczenie MCI.EV w zakresie
rynku e-commerce. To fundusz, który od lat współpracuje
z liderami tej branży na całym świecie.
– Zna ich potrzeby i oczekiwania wobec systemów płatności.
Kapitał, jaki eCard pozyska w drodze podwyższenia
kapitału, zostanie przeznaczony na rozwój. Wspólnymi
siłami zamierzamy uwolnić olbrzymi potencjał spółki
i uczynić z niej wiodącą firmę obsługującą płatności
bezgotówkowe.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
AKTUALNOŚCI
Kasa Stefczyka na czele sektora!
Sektor polskich kas kredytowych to dzisiaj blisko 50 niezależnych
instytucji finansowych, dzięki którym miliony rodzin mogą korzystać
z uczciwych i bezpiecznych usług finansowych. Liderem sektora jest Kasa
Stefczyka, łącząca blisko 900 tysięcy Polaków. Według ostatnich danych
aktywa Kasy to ponad 7 miliardów złotych, a wypracowany w zeszłym
roku zysk przekroczył 81 mln zł.
zasilają polską gospodarkę. Kasy, w przeciwieństwie do banków, udzielają pożyczek
i kredytów wyłącznie z depozytów złożonych
w danej Kasie. Podstawową różnicą między
bankami a spółdzielczymi kasami jest fakt,
że Kasy są zrzeszeniami ludzi a nie kapitału:
tu nie ma klientów, tylko Członkowie-współwłaściciele. Członkami Kas są osoby prywatne i instytucje III sektora, a nie wielkie
korporacje.
Sukces Kasy Stefczyka tworzą jej Członkowie i pracownicy. Na zdjęciu: załoga placówki przy placu
Mickiewicza 32 w Działdowie udziela bezpłatnych porad finansowych na festynie „Wstąp po zdrowie”
–W
yniki Kasy Stefczyka to powód do
dumy. Każda złotówka wypracowanego zysku służy temu, by coraz lepiej
dostosowywać ofertę do potrzeb Polaków.
Pieniądze przeznaczane są także na działalność społeczną i charytatywną, która od 23
lat jest naszym znakiem rozpoznawczym.
Warto podkreślić, że Kasa Stefczyka płaci
podatki w Polsce, przyczyniając się w ten sposób do rozwoju państwa, będącego wspólnym
dobrem wszystkich obywateli. Wciąż intensywnie pracujemy, by umacniać pozycję lidera sektora. Wierzę, że kolejne miesiące i lata
będą dla nas jeszcze lepsze – mówi Andrzej
Sosnowski, prezes Kasy Stefczyka.
Jakie instytucje finansowe działają
w Polsce?
W naszym kraju działają różne rodzaje instytucji finansowych. Są to banki komercyjne, banki
spółdzielcze i spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe. Wszystkie te instytucje działają
INFOLINIA 801 600 100
w myśl odpowiednich – przyjętych przez parlament i podpisanych przez prezydenta – ustaw
i są nadzorowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Podobnie jak w bankach komercyjnych i spółdzielczych depozyty w Kasach
gwarantowane są do równowartości kwoty
100 tysięcy euro przez Bankowy Fundusz
Gwarancyjny. To wszystko ma chronić Polaków
przed lichwą, czyli nieuczciwymi instytucjami
oferującymi pożyczki i lokaty. Kasa Stefczyka
jest największą z blisko 50 spółdzielczych Kas
działających w Polsce.
Czym różnią się Kasy od banków?
Większość polskiego sektora bankowego
zdominowana jest przez zagraniczny kapitał
– wiele banków działających w Polsce, także
tych z wieloletnimi tradycjami, jest dziś częścią korporacji, które mają swoje centrale za
granicą. Kasy kredytowe należą z kolei do grona polskich instytucji finansowych: centrale
mają w Polsce, zyski przez nie wypracowane
Czym różnią się Kasy między sobą?
Każda z kas kredytowych działających w Polsce jest oddzielnym podmiotem. Posiada
własny zarząd, własną ofertę i własną politykę sprzedażową. Sektor spółdzielczych
kas jest bardzo różnorodny. Niektóre z Kas
są niewielkimi instytucjami, posiadającymi
kilkanaście placówek działających na określonym obszarze. Są też Kasy znacznie większe,
oferujące swoje usługi w kilkudziesięciu czy
– jak w przypadku Kasy Stefczyka – kilkuset
placówkach. Tak jest również w innych krajach, gdzie działają unie kredytowe (ich odpowiednikiem są polskie Kasy). Niekiedy zrzeszają one kilka czy kilkanaście tysięcy osób,
ale są też ogólnokrajowe instytucje skupiające
nawet kilka milionów Członków. To sytuacja
analogiczna do sektora bankowego – tam również działają i konkurują ze sobą różne banki,
od tych małych, lokalnych po wielkie, dysponujące ogromnymi aktywami.
Jakie są wyniki Kasy Stefczyka?
Kasa Stefczyka powstała w 1993 roku i łączy
dziś blisko 900 tysięcy Polaków, którzy są
zrzeszeni w Stowarzyszeniu Krzewienia Edukacji Finansowej. Członkowie Kasy obsługiwani są w sieci niemal 450 placówek. Zdobyte
w ciągu wieloletniej działalności doświadczenie pomaga Kasie osiągać zyski, które potem
przeznaczane są na rozwój Kasy, unowocześnianie oferty i dopasowywanie jej do potrzeb
Polaków, a także na liczne cele charytatywne
i społeczne. W 2014 r. zysk Kasy Stefczyka
przekroczył 81 milionów złotych. Jej aktywa
to ponad 7 miliardów złotych. Kasa Stefczyka
jest więc niekwestionowanym liderem sektora
kas kredytowych w Polsce.
C Z AS STEFC Z YK A
7
AKTUALNOŚCI
Ambasador Bożej sprawy
Cichy, skromny, zwyczajny, a przy tym wielki, niezwyczajny człowiek.
Taki był śp. Jan Adam Raczyński. Przez wiele lat był Członkiem Kasy
Stefczyka. Pracownicy placówki w Siewierzu zapamiętali go jako pogodnego, dobrego, wrażliwego człowieka. Był uczynny, niezmordowany,
spracowany, obdarzony przez Boga wielką wrażliwością, otwarty na
troski bliskich. Z żalem żegna go cała lokalna społeczność.
fot. archiwum prywatne
Jan Adam Raczyński
Ostatnia wspólna, rodzinna wigilia
Z
trudnym do wyrażenia bólem przyszło
mi pisać o moim Tacie, stawiając przed
jego imieniem skrót „śp.”… 30 czerwca o godz.
19.15, w 68. roku życia został wezwany na
„wieczną wartę”.
Ambasador Bożej sprawy
Jego Osobę można rozpatrywać wielowątkowo:
jako męża pełnego pokory i spokoju; jako ojca,
pełnego zatroskania o swoje dzieci udzielającego zarówno wsparcia duchowego, jak i bezgranicznej pomocy materialnej; jako człowieka
ogromnego zaufania Bogu z różańcem w ręku,
ze znakiem krzyża, gdy każdego dnia wyruszał
w drogę; jako zapalonego kibica sportowego –
wyłącznie wtedy podnosił głos, krzycząc, ile
miał sił w piersiach „goooooool!!!!”; jako budowniczego, bo ciągle coś wznosił; jako piekarza, bo przecież przez wiele lat wypiekał biały
chleb na wigilijny stół; wreszcie jako niestrudzonego kolportera słowa, któremu mocno na
sercu leżały sprawy naszego pisma. Cieszył się
tą pracą, dbał o to, by „Niedziela” docierała do
czytelników. Gdy przeszedł na emeryturę nadal
pracował i nawet w chorobie wrócił na trasę, bo
tak trudno było mu się rozstać z tą ważną działką życia. Dzień przed swoją śmiercią, gdy opowiadałam mu, że byłam na jubileuszu 790-lecia
parafii w Siemonii, powiedział: „Pogadaj z proboszczem, by zamówił więcej egzemplarzy, bo
to historyczna chwila. Każdy powinien mieć ten
8 C Z AS STEFC Z YK A
numer w domu”. Kto mógłby wtedy pomyśleć, że
w tym samym numerze „Niedzieli” będzie także
jego wspomnienie po śmierci?
– Śp. Jana poznałem, pracując w Dąbrowie
Górniczej. Wtedy też dowiedziałem się, że jest to
Tata Agnieszki, która pisze do „Niedzieli”. Po kilku
latach i ja rozpocząłem przygodę z „Niedzielą”.
Wielokrotnie widziałem ogromne zatroskanie
o wzrost czytelnictwa wśród wiernych i wielkie
zaangażowanie w nasze wspólne dzieło. W rozmowach był zawsze pełen pomysłów, bardzo miły,
życzliwy, spokojny człowiek. Pozostanie w mojej
pamięci jako „ambasador Bożej sprawy”, który
kochał „Niedzielę” i dla niej żył – mówi redaktor
„Niedzieli sosnowieckiej” ks. Tomasz Zmarzły.
szturm do Nieba w intencji łaski powrotu do
zdrowia. Tato został omodlony przez całą
rodzinę, kapłanów, osoby świeckie, ruchy,
stowarzyszenia, wspólnoty i choć Pan Bóg
jednak zdecydował inaczej, to na pewno ten
modlitewny bagaż nie poszedł na marne.
Z nim przekroczył bramy Raju. Na ostatnią
drogę został zaopatrzony olejami świętymi
i w pełnej świadomości przyjął po raz ostatni
Pana Jezusa w postaci białej hostii.
Ks. Ireneusz Skubiś, szwagier mojego Taty, wypowiedział wówczas słowa: „Przyjmujesz Jezusa
pod postacią chleba, ale niebawem zobaczysz Go
już w rzeczywistości”. Tata wyciągnął do niego
rękę jakby na znak potwierdzenia. Niespełna
godzinę potem zaczął odchodzić. Byliśmy z nim.
Ostatnie tchnienia wydawał, trzymając za rękę
swoją Dziunię, bo tak zawsze nazywał Mamę, nas
– swoje dzieci oraz wnuczęta. Na kilka dni przed
odejściem mówił do Mamy: „Wiesz, Dziunia, chyba trzeba odchodzić, jestem już z tym pogodzony, tam przecież Bóg i Matka Najświętsza i cała
rodzina, tylu ludzi… Żal jednak wnucząt, że ….”
I tu popłynęła łza. Już nie dokończył tego zdania…
Do zobaczenia, Tato…
Pozostały piękne wspomnienia i pamięć, która
nie umiera. Odszedł zwykły niezwykły człowiek, zostawiając „ślady swoich stóp”, które
sięgają poza grób.
Nie mówimy „żegnaj”, ale „do zobaczenia
w Niebie”. Na zawsze mamy Twoją miłość.
I wiemy, że gdzieś tam w górze też budujesz,
kierujesz, kibicujesz…
AGNIESZKA RACZYŃSKA-LOREK
Z modlitewnym bagażem u bram Raju
Tata miał niesamowitą wolę życia. Od pierwszego momentu wykrycia choroby, której
diagnoza brzmiała jak wyrok, podjął walkę
o każdy jego dzień, każdą godzinę, z ogromną nadzieją, że jednak zwycięży. Jakże musiał
być silny psychicznie, gdy w swym cierpieniu,
słabości i niemocy nigdy z jego ust nie wyszła
skarga. Jakże musiał kochać nas wszystkich, starając się ukrywać dolegliwości, nie
martwić, nie zasmucać. Dzielny, twardy, po
męsku znoszący chorobę, walczący jak lew
do końca, bezgranicznie ufny Bożej woli i to
zapewne przynosiło mu tak wiele sił. Obok
fizycznej walki o życie trwał prawdziwy
Pan Jan Raczyński przez ponad
20 lat był kolporterem prasy
katolickiej w tygodniku „Niedziela”,
a od wielu lat Członkiem
naszej Kasy. Zawsze serdeczny
i wszystkim życzliwy. Składamy
rodzinie szczere kondolencje
i wyrazy współczucia. Będzie nam
brakowało Pana Jana.
Pracownicy placówki Kasy
Stefczyka przy ul. Długosza 11
w Siewierzu
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
AKTUALNOŚCI
Jeżeli zapomnimy o nich…
fot. materiały producenta
Film Jeżeli zapomnimy o nich… zdobył główną nagrodę na 3. Zamojskim Festiwalu
Filmowym „Spotkania z historią”. Fabularyzowany dokument w reżyserii Adama
Sikorskiego współfinansowany był m.in. ze środków Fundacji Franciszka Stefczyka
i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Kadr z nagrodzonego filmu
F
INFOLINIA 801 600 100
żyjący świadkowie tej tragedii. Oto jedna z relacji:
„W pierwszym domu widziałem straszny obraz.
Ojciec, matka i wszystkie osoby zarąbane siekierą, wszystkie w czoło uderzone tępym końcem.
Matka oparta na klęcząco o kolebkę. Głowa rozbita. A dziecko, takie małe, w kolebce, też zabite
siekierą. Oczy otwarte i dziura w głowie.”
– Śmierć na tym bezludziu, wdeptana
w błoto, zapomniana, zagubiona to jest
coś bardzo porażającego. Spory, które się
toczyły: czy to jest zbrodnia wojenna o cechach ludobójstwa czy prawdziwe ludobójstwo, nie mają żadnego sensu – mówił po
premierze filmu dla zamosc.tv Adam Sikorski,
reżyser. – W ciągu jednego dnia wsie, o których
opowiadam (Ostrówki i Wola Ostrowiecka), zostały wyrąbane – jak to Ukraińcy mówili – od
fot. janek cios
ilm opowiada o historii masowej akcji
przeciwko ludności polskiej, przeprowadzonej przez Ukraińską Powstańczą Armię
(UPA) na Wołyniu.
To poruszająca opowieść o jednym z najbrutalniejszych epizodów rzezi wołyńskiej –
mordzie blisko tysiąca Polaków w Ostrówkach
i Woli Ostrowieckiej.
– Staram się zrozumieć wszelkich zbrodniarzy, których dzieło odsłaniam. W tym wypadku
nie potrafię znaleźć dla nich żadnego usprawiedliwienia – stwierdził archeolog Olaf Popkiewicz w wypowiedzi dla zamosc.tv.
„Historia, którą chcemy opowiedzieć,
mimo upływu siedmiu dziesiątków lat nie
doczekała się żadnego uczciwego zakończenia. Państwo polskie nie zadało sobie
trudu, by odszukać i godnie pogrzebać
dziesiątki tysięcy swych niegdysiejszych
obywateli, którzy padli na Wołyniu i w Galicji Zachodniej w zbrodniczych operacjach
UPA. Spoczywają oni ciągle w coraz trudniejszych do odszukania z powodu upływu czasu
i erozji ludzkiej pamięci dołach śmierci”. Takiej
filmowej narracji towarzyszą porażające obrazy. Według relacji świadków śmierć od kuli
była tam śmiercią lekką, bo przeważnie zabijano siekierami, młotami, wcześniej bez celu
torturując.
„29 sierpnia 1943 r. UPA otoczyła obie wioski silnym kordonem patroli i zasadzek. Czyhały na każdej leśnej i polnej dróżce na tych,
którzy próbowali z tego kręgu wyjść bądź powrócić do domu” – kontynuuje opowieść filmowy lektor. W dokumencie wystąpili ostatni
młodego do starego. Wszyscy zginęli. Dokładnie wszyscy. Ostrożni powiadają, że trzeba by
się zastanowić, czy jest sens to rozgrzebywać.
Zawsze jest sens, dopóki się nie obrachuje z tą
historią od początku do końca. Inne są reakcje
tych, którzy w historię rodziny mają wpisany
Wołyń. To ci – już bardzo nieliczni – którzy
osobiście stamtąd umknęli. To są ich dzieci, bo
w rodzinach takie rzeczy się pamięta. Ich reakcje
są pełne bólu i ulgi. Jest jeszcze spore grono tych,
którzy powiedzą: „Nie wiedziałem”. I właśnie do
nich adresujemy ten film.
Film kręcono w Lublinie, Biłgoraju, Smólsku
(Polska) oraz na Ukrainie. Jego producentem
jest firma URSA MAJOR, Piotr Mikołajczak.
W konkursowych pokazach w Zamościu
zaprezentowanych zostało prawie 50 filmów
dokumentalnych i reportaży historycznych.
3. Zamojski Festiwal Filmowy „Spotkania z historią” rozpoczął się projekcją filmu Tragedia
Górnośląska 1945. Nagrody wręczono podczas
uroczystej gali 15 sierpnia 2015 r. na Rynku
Wielkim w Zamościu.
Konkurs filmu dokumentalnego i reportażu
o tematyce historycznej, w którym przyznawane są statuetki Perła Renesansu, to najistotniejsza część festiwalu, ale nie jedyna. Podczas
festiwalu reżyser filmu poprowadził warsztaty
dla młodzieży o poszukiwaniu w najbliższym
otoczeniu śladów przeszłości, dokumentowaniu rodzinnych historii, odkrywaniu bohaterów
wydarzeń ważnych dla lokalnych społeczności. Otwarto też wystawę złożoną z najlepszych
zdjęć nadesłanych przez młodzież na konkurs
„Historia mojej małej Ojczyzny”.
Reżyser Adam Sikorski odbiera nagrodę
C Z AS STEFC Z YK A 9
AKTUALNOŚCI
Polskie wojska
rozgromiły Krzyżaków
Pod Świecinem, w powiecie puckim, czas cofnął
się do późnego średniowiecza. Przez kilka dni
ludzie żyli tu tak jak przed wiekami, a 1 sierpnia
rozegrała się jedna z najważniejszych bitew
z okresu wojny trzynastoletniej. Jej rekonstrukcję finansowo wsparła Fundacja Stefczyka.
Herbertiada
Ogólnopolski Przegląd Twórczości Zbigniewa
Herberta Herbertiada to najważniejsze wydarzenie artystyczne dedykowane znakomitemu
polskiemu poecie, eseiście, dramaturgowi,
twórcy słynnego cyklu poetyckiego Pan Cogito.
Mecenasem XVI edycji jest Fundacja Stefczyka.
H
erbertiada odbywa się w Kołobrzegu nieprzerwanie od 2000 r. Na
tegoroczną zapraszamy w dniach 17–19 września 2015 r. Wstęp
jest wolny, ale liczba miejsc ograniczona. Bezpłatne wejściówki można
odbierać w kasie Regionalnego Centrum Kultury im. Z. Herberta przy
ul. Solnej 1. Organizatorem jest stowarzyszenie Katolicka Inicjatywa
Kulturalna oraz Komitet Organizacyjny Herbertiada. Wydarzenie
wspiera rodzina poety: Katarzyna Herbert, Halina Herbert-Żebrowska i Rafał Żebrowski.
PROGRAM:
17 września
Zespół Szkół Społecznych nr 1 im. Z. Herberta
(ul. Jedności Narodowej 58A)
godz. 10.00
WARSZTATY RECYTATORSKIE, prowadzenie Janusz Andrzejewski (Teatr Nowy w Poznaniu).
Ż
ycie w obozowisku, w XV
wiecznych realiach, jest
prawdziwą szkołą przetrwania,
ale są ludzie, którzy fascynują się
historią sprzed 600 lat. Pod Świecino zjechały bractwa rycerskie
m.in. z Lęborka, Chojnic i Wejherowa. Najłatwiejsze było chyba zebranie chrustu na ognisko.
Najtrudniejsze? Uszycie obuwia?
Przygotowanie posłania z siana?
Przyrządzenie jedzenia według
starych receptur z użyciem sprzętu i naczyń wzorowanych na wykopaliskach z tamtych czasów?
A właściwie co wtedy jedzono?
A wszystko to w średniowiecznych ubraniach. Cofnięcie się
w czasie o kilka wieków to jednak
znakomity sposób, by odpocząć
od zgiełku cywilizacji.
– Tu można dotknąć historii,
posłuchać o niej i ją zobaczyć. To
ciekawa epoka. Warto ją bliżej
poznać, a jak się ją pozna bardzo
blisko, to można ją pokochać –
mówił dla Telewizji TTM Adam
Śliwicki z Bractwa Rycerskiego
spod Nordowej Gwiazdy, organizatora imprezy.
1 sierpnia 2015 r. na polu bitewnym spotkały się polskie wojska
10 C Z AS STEFC Z YK A
zaciężne pod dowództwem Piotra
Dunina z armią krzyżacką, którą
dowodził Fritz Raweneck. Wojska
polskie pokonały Krzyżaków. To
był prawdziwy pogrom. Przyjmuje się, że 17 września 1462 r.
zginęło ponad 75% wojsk krzyżackich. Bitwa ta uważana jest za
punkt zwrotny w wojnie trzynastoletniej, ponieważ wkrótce po
niej wojska polskie rozpoczęły
ofensywę militarną, spychając
Krzyżaków do obrony. Bitwa pozbawiła Krzyżaków wojsk na lewym brzegu Wisły, umożliwiając
zdobycie Gniewu i przywrócenie
komunikacji między Gdańskiem
i Królestwem Polskim, a jednocześnie blokując zakonowi drogę na
zachód Europy.
Bractwo Rycerskie spod Nordowej Gwiazdy to grupa entuzjastów, których połączył jeden cel
– impreza historyczna promująca ziemię kaszubską. W tym
roku zorganizowali ją już po raz
dziesiąty. Co roku pod Świecino
zjeżdża kilka tysięcy ludzi, by
obejrzeć bitwę, obóz warowny,
pokazy średniowiecznych rzemiosł, strojów, uzbrojenia, artylerii, oraz turniej łuczniczy.
18 września
Regionalne Centrum Kultury im. Z. Herberta (ul. Solna 1)
godz. 10.15
MONODRAM HM, HM. Aktorką i reżyserką jest kołobrzeżanka
Maria Czaplewska, studentka filozofii na UMK w Toruniu,
wielokrotna finalistka i laureatka ogólnopolskich konkursów
recytatorskich, w tym także Grand Prix Herbertiady.
godz. 11.00
KONKURS RECYTATORSKI. Jury: Jolanta Deszcz-Pudzianowska (Teatr im. J. Osterwy w Lublinie), Wojciech Machnicki (Teatr Współczesny w Warszawie) oraz: Edyta Tetera, Jadwiga Maj,
Helena Elert.
19 września
Regionalne Centrum Kultury im. Z. Herberta
godz. 18.00
GALA HERBERTIADY:
• prezentacja laureatów Konkursu Recytatorskiego;
• spektakl Zbigniew Herbert. Korespondencja rodzinna,
w którym wystąpią aktorzy z Teatru Polskiego w Warszawie;
przedstawienie powstało w oparciu o niepublikowane dotychczas listy pisane przez poetę do najbliższych;
• prezentacja wystawy fotograficznej Herbertiada 2000–
2015 – hol RCK;
• Herbertorium, oratorium wg twórczości Zbigniewa Herberta. Autorem scenariusza, muzyki i głównym reżyserem spektaklu jest Waldemar Koperkiewicz. Wykonawcami sztuki są
młodzi aktorzy Teatru Es, muzycy Orkiestry Teatru Es oraz
chórzyści Chóru Miasta Siedlce. Spektakl przenosi w świat poezji Zbigniewa Herbarta dzięki dobrze dobranym kompozycjom
i aranżacjom.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
AKTUALNOŚCI
Nowe wydanie
już w kioskach
W numerze:
OBRONA POCZTY POLSKIEJ W GDAŃSKU — mieli walczyć przez 6 godzin,
wytrzymali cały dzień
REKLAMA NR 1335
CENZURA W PRL — jak w 1944 r. tworzono zasady kontroli polskiej prasy
WYPRAWA POD WIEDEŃ w 1683 r. — tajemnica niezwykłego obrazu Matki Bożej
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU.
INFOLINIA 801 WWW.FACEBOOK.COM/SIECIHISTORII
600 100
C Z AS STEFC Z YK A 11
OFERTA
Kasa Stefczyka wyróżnia za lata razem
K
asa Stefczyka działa już od ponad 20 lat.
Od początku była instytucją, dla której
niezwykle ważne były inicjatywy społeczne
i charytatywne, a także więź pomiędzy współtworzącymi Kasę Polakami.
Najważniejsza jest więź
– Kasa Stefczyka jest instytucją finansową o charakterze spółdzielczym; tutaj nie ma „klientów”,
tylko Członkowie, współwłaściciele – mówi
Krzysztof Lewandowski, wiceprezes Kasy
Stefczyka. – Komercyjne banki czy też innego
rodzaju instytucje finansowe, nastawione na
zysk, koncentrują się zazwyczaj na poszukiwaniu nowych klientów i powiększaniu swojego
udziału w rynku. Dla nas najważniejszy jest
człowiek, jego potrzeby i zadowolenie z oferty
przedstawianej przez Kasę. Cenimy lojalność
i nierzadko bardzo emocjonalną więź, łączącą
Członków naszej wspólnej instytucji. Dlatego też
staramy się premiować wieloletnich Członków
Kasy Stefczyka, umożliwiając im korzystanie
z oferty na dogodnych, specjalnych warunkach.
12 C Z AS STEFC Z YK A
Lepsze pożyczki
Na co mogą liczyć Członkowie Kasy Stefczyka,
korzystający z jej usług od lat? Przede wszystkim otrzymają obniżkę oprocentowania wybranych pożyczek. To najważniejsza korzyść:
sam fakt kilkuletniej przynależności do Kasy
daje wymierne efekty w postaci niższego
oprocentowania pożyczki, a co za tym idzie
– niższych comiesięcznych rat. Członkowie
Kasy mogą także nabyć ponadobowiązkowe
udziały.
IKS Udziałowiec
Wykupienie ponadobowiązkowych udziałów pozwala m.in. założyć rachunek osobisty IKS Udziałowiec, którego prowadzenie
jest bezpłatne (przy posiadaniu ponadobowiązkowych udziałów na kwotę min. 3000
zł). Zapewnia on także – w porównaniu z rachunkiem IKS Classic – dodatkową możliwość
skorzystania z pakietu medycznego w ramach
assistance (w miesiącu, w którym wpływy na
rachunek wyniosą minimum 1500 zł) oraz
fot. shutterstock
Jesteś Członkiem Kasy Stefczyka od lat? Sprawdź, co możesz zyskać! Dla wieloletnich Członków Kasa przygotowała preferencyjne warunki szeregu usług
finansowych.
wypłatę gotówki bez prowizji z bankomatów
wszystkich sieci na całym świecie w ramach
promocji do końca 2015 r.
O szczegóły oferty, także tej skierowanej do wieloletnich Członków Kasy
Stefczyka, warto zapytać w placówce.
Trzeba też pamiętać, że decyzja kredytowa
zależy od indywidualnej oceny zdolności
kredytowej.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
OFERTA
Promuj swoją firmę
z rachunkiem Tandem!
Ważna wiadomość dla prowadzących działalność gospodarczą.
Teraz w Kasie Stefczyka można nie tylko korzystać z atrakcyjnych
narzędzi finansowych, ale też skutecznie promować swoją firmę!
C
oraz więcej Polaków prowadzi własną działalność
gospodarczą. Część z nas dokonała tego wyboru
świadomie i samodzielnie, chcąc sprawdzić się w biznesie. Inni zostali do tego niejako zmuszeni przez realia
rynku – duże firmy często wolą współpracować z osobami prowadzącymi własną działalność, zamiast zatrudniać pracowników w ramach standardowej umowy
o pracę. Dla przedsiębiorców prowadzących działalność
gospodarczą jednoosobowo lub w formie spółki cywilnej Kasa Stefczyka ma doskonałą ofertę. Teraz nie tylko
można założyć w Kasie konto firmowe na dogodnych
warunkach, ale też, w ramach nowej atrakcyjnej promocji*, bezpłatnie reklamować swoją firmę!
Jak skorzystać z tej promocji?*
Od 1 sierpnia do 31 października każdy Członek Kasy
Stefczyka, który posiada konto firmowe Tandem i aktywnie z niego korzysta, może w ramach promocji na
monitorach LCD, które są zainstalowane w jego placówce, zlecić nieodpłatną, miesięczną emisję reklamy swojej firmy. Trzeba tylko przez 2 kolejne miesiące, w okresie od 1 sierpnia do 31 października 2015 r., mieć wpływy
na swój rachunek Tandem przynajmniej w wysokości
3000 zł w każdym z tych miesięcy. Wymagania są więc
stosunkowo niewielkie, a korzyść znaczna – reklamę na
monitorach może bowiem obejrzeć duże grono potencjalnych klientów naszej firmy.
Monitory w placówkach
W placówkach Kasy Stefczyka najczęściej znajdują się
dwa ekrany LCD: jeden w witrynie budynku, skierowany na ulicę oraz drugi, emitujący obraz oglądany przez
osoby znajdujące się wewnątrz placówki. Warto pamiętać, że placówki Kasy usytuowane są często w bardzo
atrakcyjnych lokalizacjach, w uczęszczanych ciągach
komunikacyjnych. Na monitorach wyświetlany jest bogaty serwis informacyjny, składający się z wiadomości
z kraju i ze świata ilustrowanych zdjęciami i filmami.
W serwisie umieszczane są materiały dotyczące gospodarki, życia społecznego, polityki, a także informacje
kulturalne czy prognoza pogody. Wszystko to sprawia,
że monitory są pożądanym przez biznes nośnikiem treści reklamowej – promowane są tam produkty i usługi
nie tylko Kasy Stefczyka, ale też podmiotów działających w wielu innych segmentach rynku.
Rachunek dla przedsiębiorców
Przypomnijmy, że z rachunku Tandem mogą skorzystać przedsiębiorcy funkcjonujący już na rynku oraz
ci, którzy dopiero rozpoczynają działalność. Obsługa
INFOLINIA 801 600 100
Reklama na monitorach w placówkach Kasy Stefczyka – promocja* firm
prowadzonych przez osoby aktywnie korzystające z rachunku firmowego
Tandem:
• reklama przygotowana na profesjonalnym szablonie graficznym,
dopasowanym do profilu działalności firmy
• miesiąc nieodpłatnej emisji przekazu na monitorach LCD 40 i 46 cali
wewnątrz lub na zewnątrz placówki Kasy Stefczyka
• nawet 240 wyświetleń reklamy w ciągu dnia w każdej pętli programowej
• dostęp do setek potencjalnych klientów.
Rachunek Tandem w Kasie Stefczyka to minimalizacja kosztów związanych
z jego prowadzeniem. Przede wszystkim wiele z jego funkcji jest
bezpłatnych:
• 0 zł za wypłaty i wpłaty gotówki na rachunek w placówkach (jeżeli łączna
suma dziennych wpłat jest wyższa niż 10 000 zł, to opłata za wpłatę wynosi
10 zł)
• 0 zł za wpłaty nieuporządkowanej gotówki w placówkach
• 0 zł za wydanie karty Visa oraz używanie jej przez pierwszy rok
• 0 zł za wypłatę gotówki z ponad 900 bankomatów sieci SKOK24, eCard
i Global Cash na terenie Polski
• tylko 3 zł za przelew do ZUS-u, US niezależnie od kwoty przelewu
• przelewy przez Internet za 0,99 zł (z wyłączeniem przelewów do ZUS-u i US)
• przelewy w placówce już od 1,99 zł.
rachunku odbywa się przez Internet i w placówkach
Kasy. Dużą zaletą rachunku jest brak prowizji przy
wpłatach gotówki w kasie do łącznej kwoty 10 tys. zł
dziennie. Prowizja nie jest też pobierana od wpłat nieuporządkowanej gotówki – dzięki temu można zaoszczędzić tak cenny dzisiaj czas. Do rachunku Tandem
wydawana jest bezpłatnie karta Visa, dzięki której
można bez prowizji wypłacać pieniądze z bankomatów
ogólnopolskich sieci SKOK24, eCard oraz Global Cash.
Warto też pamiętać o jeszcze jednej korzyści płynącej
z posiadania rachunku dla przedsiębiorców w Kasie
Stefczyka – dostęp do atrakcyjnych pożyczek i kredytów oraz pomocy doradcy finansowego.
*Promocja przeznaczona jest dla Członków Kasy Stefczyka, którzy w okresie od 1 sierpnia 2015 r. do 31 października 2015 r. posiadali wpływy na rachunek Tandem
w wysokości minimum 3000 zł miesięcznie w każdym
z dwóch następujących po sobie miesiącach kalendarzowych. Szczegóły w regulaminie promocji dostępnym
w placówkach Kasy Stefczyka.
C Z AS STEFC Z YK A 13
OFERTA
Karta płatnicza –
wygoda dla każdego!
fot. shutterstock
Cały świat używa kart płatniczych. Ten instrument płatniczy dostępny jest
także dla Członków Kasy Stefczyka. Dzięki karcie płatniczej Visa można
wygodnie i szybko dokonywać zakupów niemal wszędzie: od wielkich centrów
handlowych po kioski z prasą czy wiejskie sklepiki.
„P
lastikowe pieniądze” pojawiły się sto lat
temu w Stanach Zjednoczonych – emitowały je firmy handlowe i usługowe, które
w ten sposób umożliwiały zapłatę za towary
i usługi wybranym klientom. Pod koniec lat
50. XX wieku powstał pierwszy system płatniczy, którego podstawą była karta wydawana
przez bank. Od tego czasu popularność takiego sposobu płacenia szybko rosła i wyszła
poza granice USA. Co jest zatem przyczyną
tego, że karta płatnicza tak szybko zdobyła
popularność na całym świecie i nic nie wskazuje na to, by szybko została zastąpiona innym narzędziem? Przede wszystkim wygoda.
Komfort i zasięg
Karty płatnicze to najwygodniejszy instrument, którym obecnie posługują się mieszkańcy całego świata podczas regulowania
płatności za towary i usługi. Są cały czas
unowocześniane, by korzystanie z nich było
coraz wygodniejsze i bezpieczne. Pasek magnetyczny został zastąpiony przez specjalne
mikroprocesory. Wprowadzono też funkcję
14 C Z AS STEFC Z YK A
płatności zbliżeniowej, dzięki czemu płatność
jest szybsza i nie musimy nawet na chwilę rozstawać się z naszą kartą. Karta Visa, dostępna
dla Członków Kasy Stefczyka, pozwala nam
płacić za zakupy w sklepie, dokonywać transakcji przez Internet albo – za pomocą funkcji
płatności zbliżeniowej wybranych kart – szybko kupić bilet na autobus w automacie. Jeżeli
z kolei potrzebujemy gotówki, można ją wypłacić w bankomacie lub, korzystając z usługi
Visa cash back, wypłacić do 300 zł przy okazji
płacenia kartą za towar albo usługę. Dzięki
karcie Visa możemy więc czuć się swobodnie
zarówno w trakcie drobnych zakupów w przydomowym sklepie, jak i kupując daną rzecz
na drugim końcu świata, dokonując transakcji
za pośrednictwem Internetu. Trudno się więc
dziwić, że „plastikowe pieniądze” coraz skuteczniej wypierają tradycyjne środki płatnicze
– banknoty i monety.
Karty płatnicze w Kasie Stefczyka
Spójrzmy, cóż zatem będziemy mogli zrobić,
korzystając z karty płatniczej Visa, którą
możemy otrzymać do rachunku osobistego
w Kasie Stefczyka:
• zapłacić w punktach handlowo-usługowych
w kraju i za granicą,
• zapłacić z wykorzystaniem opcji zbliżeniowej bez konieczności podawania PIN-u w punktach handlowo-usługowych do
kwoty 50 zł (w przypadku wybranych kart),
• zapłacić za towary i usługi przez Internet,
• wypłacić gotówkę w bankomatach na całym
świecie, a bez prowizji w maszynach sieci
SKOK24, eCard, Global Cash na terenie całej
Polski,
• wypłacić gotówkę (do 300 zł) przy okazji
płatności za zakupy w punktach handlowo-usługowych dzięki usłudze Visa cash back.
Karty płatnicze Visa wydawane są do wybranych rachunków IKS w Kasie Stefczyka
i posiadają podstawowe funkcje umożliwiające zapłatę za towary i usługi, wypłatę gotówki oraz autoryzację transakcji dokonywanych
w placówkach Kasy. Ponadto w zależności od
rodzaju rachunku, jaki posiadają Członkowie
Kasy, wydawana jest do niego karta posiadająca dodatkowe korzyści, np. do rachunku IKS
Classic dla młodych przypisana jest karta,
która w ramach promocji do końca roku 2015
umożliwia wypłatę gotówki bez prowizji z bankomatów wszystkich sieci w Polsce. Z kolei
posiadając kartę przypisaną do rachunku IKS
Vip, również dzięki promocji do końca 2015
r., wypłat z bankomatów bez prowizji można
dokonać na całym świecie.
Moc promocji
Aktywne korzystanie z karty daje ponadto
możliwość uczestnictwa w różnego rodzaju promocjach organizowanych przez Visa.
Aktualnie dzięki ofertom Visa Online mamy
możliwość kupowania produktów w sklepach
internetowych z atrakcyjnymi zniżkami. Wystarczy zalogować się na stronie Visa, znaleźć
intersującą nas ofertę i zapłacić w wybranym
sklepie internetowym swoją kartą Visa.
OFERTA
Linia pożyczkowa. Sprawdź,
dlaczego to się opłaca!
Potrzebujesz pieniędzy? Myślisz o wzięciu pożyczki? To dobry moment,
by sprawdzić, jakie możliwości oferuje linia pożyczkowa w Kasie Stefczyka. Dziś piszemy, czym takie rozwiązanie różni się od „klasycznej” pożyczki i jakie są największe zalety linii pożyczkowej.
L
inia pożyczkowa to nic innego jak stały dostęp do
dodatkowych pieniędzy na rachunku, przyznanych
do określonej kwoty limitu. W sytuacji, gdy pojawi się
nagła potrzeba skorzystania z dodatkowych środków,
może ona zostać zaspokojona z pieniędzy dostępnych
w linii. Osoby, które posiadają otwartą linię pożyczkową, nie muszą już składać żadnych dodatkowych wniosków, potwierdzać zdolności kredytowej czy dopełniać
innych formalności, gdy chcą skorzystać z pieniędzy.
W ramach przyznanego wcześniej limitu można po prostu wypłacić pieniądze w placówce lub w bankomacie,
zapłacić nimi za dokonywane zakupy za pomocą karty
Visa albo przelać na dowolne konto przez Internet.
Oferta linii pożyczkowej skierowana jest do Członków Kasy Stefczyka, posiadających kartę Visa przypisaną do rachunku IKS, na który wpływa nasz dochód.
Aby uruchomić własną linię pożyczkową należy złożyć
wniosek w placówce Kasy, a po jego akceptacji i uzyskaniu pozytywnej decyzji kredytowej podpisać stosowną
umowę. W ten sposób uzyskujemy możliwość korzystania z linii przez rok, do wysokości przyznanych środków.
Jeśli więc mamy na koncie 1000 zł własnych pieniędzy,
a wysokość przyznanego limitu to 1000 zł, możemy
dysponować 2000 zł. Po upływie roku, jeśli należycie
wykonujemy wszystkie postanowienia zawartej umowy,
linia pożyczkowa zostanie przedłużona na kolejne 12
miesięcy. Warto pamiętać, że w przypadku, kiedy nie
wykorzystujemy pieniędzy z linii pożyczkowej, nie są
naliczane żadne odsetki, a kiedy skorzystamy z jakiejś
kwoty w ramach linii, odsetki naliczane są tylko od tej
kwoty. Przykładowo: jeśli nasz limit wynosi 1000 zł,
a wykorzystamy tylko 500 zł, odsetki zapłacimy właśnie od kwoty 500 zł. Zadłużenie spłacane jest automatycznie w momencie, kiedy na nasze konto wpływają
pieniądze, np. z wynagrodzenia. Środki te w pierwszej
kolejności pokrywają zadłużenie z linii wraz z odsetkami. Jeśli więc kwota wpływu jest wystarczająca, nie
trzeba dokonywać dodatkowych przelewów na spłatę.
Jakie są zalety linii pożyczkowej?
• Dodatkowe pieniądze na dowolny cel, np. na nieprzewidziane wydatki
• Swobodny dostęp do środków przyznanych w ramach limitu – następuje przyznanymi
kanałami dostępu do rachunku IKS, np.: karta Visa, e-skok (dostęp internetowy), placówki
• Naliczanie odsetek tylko od faktycznie wykorzystanego limitu
• Czas obowiązywania umowy – 12 miesięcy z możliwością automatycznego przedłużenia
na kolejny rok
• Możliwość uzyskania limitu od 500 zł do nawet 36 tys. zł, ale nie więcej niż sześciokrotność
dochodu netto wnioskodawcy.
INFOLINIA 801 600 100
C Z AS STEFC Z YK A 15
FINANSE
fot. shutterstock
Dlaczego rząd nie reaguje?
Prawie milion
niedożywionych dzieci!
Aż 500 tys. dzieci
w Polsce nie jada
obiadów, ponad 900
tys. żyje w skrajnej
nędzy, prawie 1,4 mln
żyje w biedzie – wynika z oficjalnych danych Głównego Urzędu Statystycznego
przytoczonych przez
„Fakt”. A tymczasem
Ewa Kopacz po wygłoszeniu orędzia przez
prezydenta Dudę
stwierdziła, że mówienie o tym służy rosyjskiej propagandzie!
T
emat głodnych dzieci pojawił się w przemówieniu prezydenta Andrzeja Dudy w dniu
jego zaprzysiężenia. Reakcja pani
premier była szokująca! Zamiast
pochylić się nad problemem, zaatakowała tych, którzy chcą go
rozwiązywać.
Ale nawe t najbardziej
zmarszczone brwi i podniesiony
głos premier Kopacz nie zmieni
zatrważających danych. Według GUS-u w naszym kraju 900
tys. najmłodszych żyje w nędzy.
Jak pisze „Fakt”, wystarczy pojeździć po popegeerowskich wsiach,
16 C Z AS STEFC Z YK A
żeby znaleźć rodziny, którym brakuje na życie, a czasem nawet i na
chleb. W 3% gospodarstw domowych rodziców nie stać na zapewnienie dzieciom choćby jednego
posiłku z mięsem na dwa dni.
Ani GUS, a tym bardziej Caritas Polska, nie przestraszyły
się pohukiwań Ewy Kopacz.
– W czasach komunizmu
większość danych była utajniana. Teraz, czy jest dobrze czy też
nie, mamy obowiązek publikować
dane i informować społeczeństwo
– zaznacza w rozmowie z „Faktem”
Artur Satura, rzecznik Głównego
Urzędu Statystycznego.
Rzecznik Caritas Polska Paweł
Kęska nie chce odnosić się do wypowiedzi szefowej rządu, ale – jak
mówi – wystarczy przejrzeć statystyki, aby zauważyć, że problem
jest realny.
– To nie tylko dane Głównego
Urzędu Statystycznego, ale także
UNICEF-u – mówi „Faktowi” Kęska .
– Obecnie pomagamy 180 placówkom socjoterapeutycznym
w kraju, gdzie codziennie głodne
dzieci przychodzą się najeść. Przyznajemy ok. 4 tys. stypendiów na
codzienne żywienie w szkołach.
Niestety bieda w Polsce dotyczy
głównie dzieci i młodzieży. Niedożywienie jest w Polsce realnym problemem, z którym trzeba walczyć – podkreśla rzecznik
Caritas Polska.
Co na to premier Kopacz?
Chowaniem głowy w piasek i zamiataniem problemu pod dywan
na pewno nie rozwiąże problemu
głodnych dzieci w Polsce!
BZM/FAKT.PL
Wielkie sieci handlowe
płacą coraz mniej
podatku dochodowego
W jednym z ostatnich wydań dziennika
„Rzeczpospolita” ukazał się artykuł pod
znamiennym tytułem Podatkowy raj dla
wybranych, dotyczący unikania płacenia
podatku dochodowego przez wielkie sieci
hiper i supermarketów.
A
utor artykułu Piotr Mazurkiewicz pisze, że z roku
na rok zmniejszają się wpływy
z podatku CIT, płacone przez
sieci handlowe i podaje dane za
rok 2014, z których wynika, że
10 największych sieci w Polsce
miało około 110 mld zł przychodów, natomiast zapłaciły
one około 500 mln zł podatku
dochodowego, a więc podatek
stanowił mniej niż 0,5% wartości obrotów.
Z kolei wywiadownia gospodarcza Bisonde Polska podaje
dane dotyczące obrotów i podatku dochodowego, płaconego przez 175 fi rm handlowych
w roku 2013 i latach wcześniejszych, z których wynika, że
zapłacony podatek dochodowy
wynosił 0,47% przychodów,
podczas gdy w roku 2012 jeszcze
0,67%, co oznacza, że wpływy te
spadły z roku na rok o 25%.
Wszystko wskazuje na to,
że podatek dochodowy od 175
firm handlowych w roku 2014
będzie jeszcze niższy niż ten
wpłacony przez nie w roku 2013.
To zadziwiająca sytuacja, ponieważ jednocześnie widzimy, jak
poszczególne sieci handlowe
mocno inwestują w nowe powierzchnie, dzięki czemu nowe
obiekty handlowe powstają jak
grzyby po deszczu. O ile jeszcze
kilka lat temu inwestycje w nowe
powierzchnie handlowe były dokonywane tylko w dużych miastach, o tyle w ostatnim okresie
tego rodzaju działania są prowadzone w miastach powiatowych,
a nawet miasteczkach gminnych.
Skoro wpłaty podatku dochodowego z roku na rok maleją, to
oznacza, że sieci handlowe osiągają coraz mniejsze zyski, a to
stoi w sprzeczności z coraz większym rozmachem inwestycyjnym
w nowe powierzchnie handlowe.
Trzeba przy tym zwrócić
uwagę, że wartość obrotu produktami spożywczymi w Polsce
jest z roku na rok coraz wyższa i w roku 2014 wyniosła 243
mld zł. Przy czym małe sklepy
realizują już tylko niecałe 23%
obrotów, pozostałe ponad 75%
to: hiper i supermarkety aż 35%
obrotów, dyskonty 27%, a sieci typu „Żabka” 13,5%. Zatem
handel artykułami spożywczymi
został już w ponad 3/4 przejęty
przez sklepy sieciowe.
Ponieważ sieci handlowe coraz mocniej monopolizują handel artykułami spożywczymi
w Polsce, w coraz trudniejszej
sytuacji znajdują się ich dostawcy, którzy muszą zgadzać się na
kolejne warunki. Wydłużone terminy płatności (często do 90 dni
– co oznacza blisko 3-miesięczne
darmowe ich kredytowanie), coraz wyższe tzw. opłaty półkowe,
opłaty promocyjne, opłaty za
umieszczenie produktów w gazetkach reklamowych – wszystko to oznacza przerzucanie dużej części kosztów handlowych
na dostawców.
Zadziwiające, że na te coraz
mniejsze wpływy z podatku CIT
od sieci handlowych nie reaguje
minister finansów i służby skarbowe. Przecież tego rodzaju dane
o wpływach z podatku CIT, które
już spadły poniżej 0,5% obrotów,
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
FINANSE
minister finansów ma na
swoim biurku już następnego dnia po zakończeniu
roku obrachunkowego, ale
niestety przez ostatnie kilka lat nie znalazł lekarstwa
na ten proceder.
Jak podała Najwyższa
Izba Kontroli w swoim
raporcie pokontrolnym,
polskie służby skarbowe nie są przygotowane
do kontrolowania firm
zag ranicznych, które
wyprowadzają z naszego kraju osiągnięte tutaj
zyski za pomocą tzw. cen
transferowych. Handlowe spółki-matki za granicą sprzedają spółkom-córkom w Polsce wiele
produktów po zawyżonych cenach, bez możliwości wykazania im stosowania takich cen. Przez
to nie można udowodnić
proceder u w y prowadzenia zysków. Wydaje
się więc, że tylko wprowadzenie dodatkowego
podatku obrotowego od
sieci wielkopowierzchniowych może doprowadzić do tego, że zyski
osiągane przez te sieci
w Polsce będą w pełni
opodatkowane, a to także
poprawi warunki konkurowania ze sklepami sieciowymi resztek handlu
detalicznego, realizowanego przez drobne sklepy
rodzinne.
Zbigniew Kuźmiuk
Dr nauk ekonomicznych,
poseł na Sejm RP obecnej kadencji, poseł do PE
w latach 2004-2009 i od
2014, wcześniej marszałek
województwa mazowieckiego, radny województwa
mazowieckiego, minister-szef Rządowego Centrum
Studiów Strategicznych, wojewoda radomski, nauczyciel
akademicki Politechniki
Radomskiej, promotor wielu
prac magisterskich i licencjackich.
INFOLINIA 801 600 100
Za rządów PO-PSL wszystko zdarzyć się może
I Wisła może wyschnąć,
i prądu może zabraknąć
J. Lewandowski, szef zespołu doradców premier E. Kopacz, były „spec” od
wyprzedaży majątku narodowego (często za bezcen i w atmosferze skandali) twierdzi, że realizacja obietnic prezydenta A. Dudy to ruina polskich
finansów. Tyle tylko że to minister rządu PO, B. Sienkiewicz, wypowiadał
się, że to h.d. i kamieni kupa.
T
e 8 lat rządów PO-PSL to największa afera 25-lecia. Narazili polskie
portfele i budżet państwa na gigantyczne, niepotrzebne koszty i straty, które
można oszacować na blisko 550 mld zł.
Olbrzymia część tej kwoty to nieuprawnione, lub wręcz sprzeczne z prawem, zyski zagranicznych banków i koncernów.
Już dawno zostały one wytransferowane
z Polski. To pieniądze źle wydane, zmarnotrawione lub wręcz rozkradzione.
8 lat rządów PO-PSL
naraziło polskie portfele
i budżet państwa na
niepotrzebne koszty
i straty szacowane na
blisko 550 mld zł.
Tylko nielegalne transfery z Polski
w latach 2007–2014 to blisko 60 mld
USD, czyli ponad 200 mld zł. Przemyt towarów akcyzowych, w tym papierosów,
alkoholu, a zwłaszcza paliw to kwota ok.
10 mld zł rocznie, co przez 8 lat daje straty rzędu ok. 80 mld zł. Tzw. luka podatkowa, czyli to, co powinno trafić do budżetu
państwa, a nie trafia, to corocznie blisko
150 mld zł. Straty na tzw. kredytach
frankowych, polisolokatach i opcjach
walutowych można szacować na ponad
100 mld zł. Nie mówiąc już o chęci wydania 10 mld zł na francuskie helikoptery – wątpliwej inwestycji spółki Skarbu
Państwa i związanych z tym kosztów. Nie
wspominając już o dziesiątkach miliardów złotych traconych corocznie przez
polski budżet na tzw. optymalizacji podatkowej, o czym od lat alarmuje prof.
W. Modzelewski.
Bankowe marionetki, sługusi obcego
kapitału i rządowi eksperci od siedmiu
boleści będą teraz straszyć Polaków apokalipsą finansową, drugą Grecją i ruiną
finansów publicznych. Byle tylko Polacy,
biedne polskie rodziny i głodne dzieci nie
dostały kilkuset złotych, bo prawdziwa
kasa w Polsce jest dla obcych i dla tzw.
„tłustych misiów”. A przecież w polskiej
gospodarce, tej małej i średniej, a zwłaszcza w polskich rodzinach – gdzie blisko
3 miliony Polaków żyje w skrajnym ubóstwie, za mniej niż 450 zł miesięcznie
i kolejne blisko 3 miliony osób, które żyją
za mniej niż 850 zł miesięcznie – panuje
prawdziwy głód pieniądza.
Wprowadzenie kwoty wolnej od podatku rzekomo miałoby kosztować 20 mld zł,
a przecież co najmniej połowa z tego wróciłaby natychmiast poprzez rynek w formie
wyższych dochodów podatkowych z VAT,
CIT i akcyzy. Polakom można by spokojnie
dać nawet 100 mld zł – w formie podwyżek
czy subwencji. To nie tylko nie zaszkodziłoby polskiej gospodarce, ale znacząco
pomogłoby koniunkturze, wzrostowi gospodarczemu i dochodom budżetowym.
Tymczasem obecny rząd i jego eksperci troszczą się głównie o zyski banków, w tym banków zagranicznych i dużych koncernów zagranicznych obecnych
w Polsce. Zamiast bankierów i urzędników odpowiedzialnych za destabilizację
polskiego rynku finansowego i tolerowanie bezprawnych i niedopuszczalnych
praktyk biznesowych oraz grabienia portfeli Polaków na gigantyczną skalę (przez
ostatnie 8 lat na kwotę łączną blisko 550
mld zł), do więzienia trafiają ludzie biedni,
zdesperowani – za jazdę na gapę środkami
komunikacji miejskiej.
Nie można wykluczyć, że ta władza
trzyma już w zanadrzu podatek katastralny i ujednolicenie stawek VAT, czyli
wyższe ceny na żywność, leki i produkty
nieprzetworzone. Oznacza to chęć wyciągnięcia z kieszeni najbiedniejszych Polaków kolejnych kilkudziesięciu miliardów
złotych. Z dnia na dzień za PO i PSL wody
w Wiśle coraz mniej, ciemno wszędzie,
głucho wszędzie, miejmy nadzieję, że za
3 miesiące lepiej będzie.
Janusz Szewczak
Prawnik, specjalista
z zakresu finansów, prawa
finansowego, bankowości
i makroekonomii, a także
analityk gospodarczy i znany publicysta ekonomiczny.
Był ekspertem i doradcą
sejmowych komisji śledczych
do spraw prywatyzacji
PZU oraz prywatyzacji
banków. Nieugięty krytyk
procesu prywatyzacji systemu bankowego w Polsce.
Wykłada na Wydziale Prawa
i Administracji Uniwersytetu
Warszawskiego i Wyższej
Szkoły Ekonomiczno-Informatycznej. Autor licznych
opinii i ekspertyz gospodarczych. Główny ekonomista
SKOK-ów.
C Z AS STEFC Z YK A 17
PUBLICYSTYKA
Media publiczne –
czas na zmiany
Trudno już udawać, że nie czujemy powiewu wiatru, który niesie zmiany.
N
Witold Gadowski
Reporter, autor filmów
dokumentalnych, miłośnik kawy i Bałkanów.
Badacz afer i terrorystów.
Wraz z Przemysławem
Wojciechowskim wydał
książkę „Tragarze śmierci”
ujawniającą nieznane
ślady znanych terrorystów
(„Carlosa”, Abu Dauda, RAF).
Autor opowiadań, wierszy
i piosenek oraz powieści
(„Wieża komunistów”, wyd.
Zysk i S-ka, 2012). Publicysta
internetowy – autor blogów
na Stefczyk.info
oraz wPolityce.pl.
www.gadowskiwitold.pl
18 C Z AS STEFC Z YK A
awet najbardziej wytrwałe „szczurki mikrofonowe” władzy zaczynają stawać w rozkroku, no bo jak
coś, to przecież oni też stwierdzą, że tylko pracowali.
To przecież wredni szefowie zmuszali ich do kłamstw
i szalbierstw. Raptem okaże się, że po stronie bezczelnych złodziei nie stał nikt, nikt nie sekundował w wyszydzaniu patriotów i gnojeniu uczciwych dziennikarzy.
Zwykłe koleje losu – szczury szybko znajdą swoje
miejsca w obozie zwycięzców.
Nie tym jednak chcę tym razem zawracać Państwu
głowę. Tym razem kilka słów poświęcę planom reformy
mediów publicznych, planom, które rzeczywiście mogą
sprawić, że społeczeństwo uzyska jaki taki wpływ na
media, utrzymujące się z abonamentu i przeróżnych
skarbowych dotacji.
Dość cenzury wymuszanej przez reklamodawców
Wiele miesięcy temu znakomity pomysł na reformę rynku
medialnego poddał mi internetowy analityk Andrzej Garapich. Jednego dnia specjalną ustawą należy zakazać jakichkolwiek reklam finansowanych ze środków publicznych.
Żadnych pseudokampanii społecznych, żadnych ściem
w rodzaju: pan minister Sawicki promuje jakieś zdrowe
trendy w polskim rolnictwie. Nic. Jednego dnia trzeba
przerwać strumień publicznych pieniędzy, jaki płynie do –
zaprzyjaźnionych, jak je nazwał dziadek Wajda – mediów.
Wyobrażacie sobie taką rewolucję: oto jednego dnia
przestaje płynąć obfity strumień pieniędzy do gazety
starego zrzędy Michnika. Nic. Nie dostaje nic od samorządów, nic z ministerstw, nic nie kapie mu z funduszy unijnych, ba – nie może nic dostać nawet z funduszy, w których jakiekolwiek udziały mają publiczne
pieniądze.
Widzicie te miny tefałenowców, Lisów, Michników,
Paradowskich... całej reszty tego udawanego parnasu,
który w rzeczywistości jest żywą skamieliną PRL-u?
W ciągu kilku miesięcy wyrównają się warunki gry
na polskim rynku medialnym.
Nie będzie żadnego pompowania publicznych pieniędzy do podupadającej Agory czy TVN.
Oczywiście reklamodawcy prywatni nadal będą się
kierować własnymi sympatiami; w wypadku polskiego
rynku chamskimi sugestiami panów, którzy niedawno
pozrzucali mundury, ale nie potrwa to długo, bo jednak
biznes musi zarabiać. Jeśli jakiś tygodnik czyta sto tysięcy ludzi, to jednak bardziej opłaca się w nim reklamować
niż w jakimś zdychającym „Tygodniku Powszechnym”.
Po jakimś czasie nawet wojskowa bezpieka nie będzie
mogła gołymi rękami mordować różnych tytułów, tak
jak czyni to teraz.
Absolutny zakaz reklam ze środków publicznych – to
absolutna rewolucja na polskim rynku medialnym.
Taki krok sprawi, że media i ich właściciele będą musieli bardziej liczyć się z gustami publiczności niż z politycznymi układami, a to już naprawdę znaczący postęp wobec obecnej – oligarchicznej – rzeczywistości.
Proponuję nawet, aby taką historyczną ustawę nazwać
imieniem nieszczęśliwie zoperowanego polskiego oligarchy doktora Jana Kulczyka. Niech będzie to ustawa
Kulczyka…
Dziś czasem spotykam się z opiniami, że nie
o wszystkim można pisać, no bo gazeta straci reklamy.
Po wprowadzeniu takiej regulacji, to reklamodawcy powinni uganiać się za najbardziej popularnymi środkami
przekazu. Pomarzyć dobra rzecz. Czy jednak znajdzie
się polityk, który będzie potrafił taki pomysł wcielić
w życie?! Zobaczymy…
Media publiczne
Oczywiście im bliżej zmiany władzy, tym coraz gęstszy
staje się chór doradców tych, którzy hipotetycznie mają
tę władzę przejąć. W dziedzinie mediów chór ten jest
wyjątkowo liczny, bowiem każdy, kto choćby raz otarł
się o telewizyjne studio, już hoduje w sobie błogie przekonanie, że zna się na telewizji i potrafi ją reformować.
U Andrzeja Dudy zameldował się już cały pluton takich
„fachowców”.
Ja, jako że ścisku nie cierpię, postaram się tu wyłożyć
kilka myśli, które przyszły mi do głowy, gdy przez wiele
lat w mediach pracowałem, a nawet nimi zarządzałem.
Absolutny zakaz reklam
ze środków publicznych – to byłaby
absolutna rewolucja na polskim
rynku medialnym.
Po pierwsze, jedna ustawa nie może dotyczyć publicznej
radiofonii i publicznej telewizji. Media zmieniają się tak
błyskawicznie, że ktoś, kto zatrzymał się w ich obserwacji na poziomie lat dziewięćdziesiątych, z dzisiejszej
rzeczywistości naprawdę niewiele pojmie.
Zmienia się szybkość rozpowszechniania informacji, zmieniają się jej nośniki, zmieniają się same
media, w których coraz mniej jest już klasycznego podziału na fonię i wizję, a coraz więcej synkretyzmu,
patchworkowatości.
Zmienia się wszystko, nie powinny się jednak zmieniać reguły uprawiania zawodu dziennikarza. Musi być
on uczciwy, a ludzie muszą mu wierzyć. Inaczej cały
proces masowej komunikacji traci sens. Jeśli stracimy
zaufanie do dziennikarzy, to media – jakie by one nie
były – będą jedynie nowoczesnymi środkami przymusu, propagandy i kreowania zachowań konsumenckich.
Nadchodzi szansa, aby na nowo – na długie lata –
zbudować rynek mediów publicznych w Polsce i tym samym mocno zmienić cały nasz światek medialny, który
dziś – w wielkiej części – jest już okupowany przez niemiecki kapitał. Kardynalnym punktem takiej odbudowy
powinien stać się właśnie zakaz reklamowania się ze
środków publicznych: budżetowych, samorządowych
i unijnych.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
Krajowa Rada i PiSF do lamusa
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest archaizmem, który pozostał nam po epoce PRL-u.
Organ ten pełni dziś rolę stróża interesów
władzy w mediach publicznych i cenzora
z przypadku dla coraz bardziej rozregulowanych mediów komercyjnych.
KRRiT stała się kosztowną przyzwoitką,
którą i tak nikt się specjalnie nie przejmuje.
Rola rady staje się istotna tylko w wypadku
podziału nowych częstotliwości radiowych
i telewizyjnych. W tej dziedzinie rada odegrała szczególnie niechlubną rolę, kiedy de facto
zezwoliła telewizji TVN na złamanie ustawy.
Telewizja TVN, nie mając koncesji na nadawanie na terenie całego kraju, sprytnie kupiła
nadającą na południu Polski nomenklaturową
telewizję Wisła i w ten sposób – nadając na
terytorium niemal całej Polski – obeszła brak
ogólnokrajowej koncesji. Oczywiście telewizja, mająca dobre koneksje w sferach mundurowych, nie poniosła z tego powodu żadnych
konsekwencji.
KRRiT należy zlikwidować, podobnie jak
należy zakończyć żywot Polskiego Instytutu
Sztuki Filmowej, który – w założeniu – miał
wspierać rozwój ambitnej kinematografii
w Polsce, a w praktyce stał się stróżem interesów wąskiej sitwy lewacko usposobionych
twórców, którzy na dodatek muszą mieć dobre
stosunki z aktualnie panującym rządem.
Zarówno nomenklaturowy PISF, jak i skrajnie upolityczniona i niefachowa KRRiT nie
spełniają ról do jakich zostały powołane. Dlatego – dla dobra polskiej demokracji i w interesie ratowania mediów publicznych – instytucje te należy po prostu zlikwidować.
Gwoździem do trumny PISF stało się
w ostatnich miesiącach mianowanie na stanowisko dyrektora niejakiej Magdaleny Sroki, zastępczyni komunistycznego prezydenta
Krakowa Jacka Majchrowskiego, osoby, która
nie tylko w ogóle nie zna się na produkcji filmowej, ale osobiście jest odpowiedzialna za
oburzającą aferę z kandydowaniem Krakowa
do organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich
w 2022 roku. Kompletnie obłąkańcza i niefachowo opracowana wizja kandydowania Krakowa kosztowała podatników ponad dwadzieścia milionów złotych, a nadzór nad tą hucpą
osobiście sprawowała Magdalena Sroka.
Jak widać w nagrodę za roztrwonienie publicznych pieniędzy minister kultury i sztuki
Małgorzata Omilanowska mianowała Srokę
dyrektorem PISF i teraz ta kompletnie niekompetentna, ale popierana przez lewicowe
środowiska, osoba będzie mogła trwonić pieniądze w ilości o wiele większej niż robiła to
w Krakowie.
Postuluję więc, aby – korzystając z nowych
możliwości ustawodawczych, jakie stworzy
nowa większość sejmowa – przeprowadzić
scalenie misji medialnej i filmowej.
W praktyce oznacza to powołanie w miejsce KRRiT Rady Rozwoju Polskich Mediów. Jej
INFOLINIA 801 600 100
fot. julita szewczyk
PUBLICYSTYKA
kompetencje zostaną dostosowane do nowego oblicza rynku medialnego w naszym kraju,
a celem Rady będzie przezwyciężenie sytuacji,
w której decydującą rolę na polskim rynku
medialnym odgrywa kapitał zagraniczny,
a zwłaszcza skartelizowany kapitał niemiecki.
Po zlikwidowaniu PISF należy stworzyć
Państwową Fundację Filmu Polskiego. Cele
działalności tej fundacji od początku zostaną
ściśle określone. Przede wszystkim instytucja ta będzie dotować takie produkcje filmowe, które służą rozwojowi sztuki filmowej
w Polsce, ale także promują pozytywny obraz
naszego kraju. Nie może być więcej sytuacji,
w której państwowy PISF dotuje produkcje
kłamliwe i szkalujące dobry wizerunek naszego narodu i państwa w świecie.
Niestety, należy doprowadzić też do pozbycia się z PISF osób takich jak Magdalena
Sroka. Produkcja dotowana ze środków PISF
powinna być ściśle koordynowana z polityką
telewizji publicznej.
TVP po Braunie
Musi dojść do zmiany ustawy o telewizji. Ze
spółki TVP SA powinno zostać wydzielonych
prawnie 16 istniejących już dziś oddziałów terenowych. Oddziały, podobnie jak terenowe rozgłośnie radia publicznego, powinny przejść na
własny rozrachunek. Takie regulacje spowodują,
że na rynku pozostanie jedynie 7–8 ośrodków
ponadregionalnych. Pozostałe nie wytrzymają
konkurencji i upadną. Regionalne ośrodki, które
pozostaną na rynku, powinny być finansowane
z wpływów abonamentowych w proporcji zależnej od ilości widzów, jaką gromadzą przed
swoimi programami. Ilość widzów powinna
zostać zrelatywizowana w stosunku do ilości
mieszkańców danego regionu.
Telewizja centralna musi przejść niezbędne działania uzdrowieńcze po najgorszym
okresie w historii swojego istnienia, jaki
miał miejsce za rządów prezesa Juliusza
Brauna. Należy cofnąć wszelkie dewastacyjne rozporządzenia Brauna, a jego samego
i ludzi zasiadających za jego czasów w kierownictwie TVP należy – nawet prawnie
i prokuratorsko – rozliczyć za świadome
niszczenie dobra, jakim dla Polski powinny
być media publiczne.
I wreszcie kwestia kardynalna i najważniejsza – należy utrzymać opłatę abonamentową, za pomocą której obywatele utrzymują
swoje media publiczne, ale także nabywają
prawa do współdecydowania o ich ostatecznym kształcie. Opłata abonamentowa powinna być zbierana przy opłacie za prąd i wtedy
stanie się obligatoryjna. Tylko oświadczenie
o braku odbiornika radiowego i telewizyjnego
mogłoby zwalniać z konieczności wnoszenia
takiej opłaty. Abonament to rzecz fundamentalna, daje nam bowiem – jako obywatelom
– prawo zabierania głosu w sprawie mediów
publicznych.
Nadchodzi czas, kiedy prezesi TVP nie
będą już mogli lekceważyć głosu swoich sponsorów. Ustabilizowanie opłat abonamentowych – wbrew temu, do czego wzywał Donald
Tusk – powinno sprawić, że w zdrowym, nowym układzie kierownictwo TVP i Polskiego
Radia będzie mogło rozporządzać budżetami
uchwalanymi na pięć lat do przodu. Taka sytuacja doprowadzi do właściwego zaplanowania misji mediów publicznych. W dzisiejszym
układzie medialnym ich istnienie jest konieczne, tylko bowiem dzięki mediom publicznym
będzie można wymusić zadowalające standardy publicznej dyskusji.
C Z AS STEFC Z YK A 19
PUBLICYSTYKA
PO wciąż pomiata Polakami
fot. pap/ leszek szymański
Nic nie zrozumieli. Niczego się nie nauczyli. PO wciąż pomiata
Polakami. Na naszych oczach popełnia polityczne samobójstwo.
G
dy prezydent Duda ogłosił decyzję o zorganizowaniu referendum wraz z październikowymi wyborami, oddając tym samym głos obywatelom w sprawach, w których
wypowiedziało się aż 6 milionów Polaków,
a które to głosy zostały przez Platformę Obywatelską spuszczone w sejmowym klozecie,
premier Kopacz teatralnym płaczliwym tonem podzieliła się stanem swojego ducha:
– Czekałam na decyzję Andrzeja Dudy
w sprawie referendum z nadzieją. Dziś czuję
się oszukana – załkała publicznie premier, dorzucając: – Jeśli pan Andrzej Duda chce mieć referendum, powinien zwrócić się do tych, którzy
nie są jego naturalnym zapleczem politycznym,
wsłuchać się w głos innych ugrupowań. Oczekuję na rozszerzenie pytań referendalnych po
spotkaniu ze wszystkimi przedstawicielami
partii, bo Polska nie jest krajem jednej partii
– dodała.
Cały problem, którego chyba nie może ogarnąć pani Kopacz, polega na tym, że sześć milionów podpisów pod wnioskami o referendum
nie pochodzi od partii politycznych, tylko od
Polaków, którzy uznali, że wiek emerytalny,
przyszłość lasów państwowych i kwestia sześciolatków w szkołach, dotyczą ich tak bardzo,
że chcą o tym zdecydować w referendum. PO
miała szansę tych ludzi wysłuchać, wnioski
20 C Z AS STEFC Z YK A
były głosowane w sejmie, ale Platforma była na
ten głos głucha. Teraz dostaje szału, bo wsłuchać się w niego postanowił Andrzej Duda.
Prezydent spełnia w ten sposób przedwyborcze obietnice. A przecież politycy PO tuż po
wyborach z udawanym żalem pochylali się nad
Andrzejem Dudą, że przedwyborczych obietnic
nie będzie mógł spełnić. Udało się. Nie cieszą
się? Kto by pomyślał?
Jedyny pomysł, jaki przyszedł do głowy
rozwścieczonym politykom partii władzy, to
przykleić prezydentowi łatkę prezydenta pisowskiego, zamiast obywatelskiego, i wszystkie inicjatywy referendalne połączyć z PiS-em. Niestety kulą w płot. Np. za Fundacją
i Stowarzyszeniem Rzecznik Praw Rodziców
nigdy nie stała żadna partia. Od zawsze stali
rodzice, różniący się często w kwestiach ideologicznych, jednak połączeni przekonaniem
o źle przeprowadzanej reformie edukacji i pewni, że na ich dzieciach MEN dokonuje groźnego
eksperymentu. Karolina i Tomasz Elbanowscy
nie są, nie byli i nie będą politykami. Mają jednak o wiele większy mandat, żeby zabierać głos
publicznie. Są rodzicami. […]
Państwo Elbanowscy wielokrotnie chcieli
się spotkać z prezydentem Komorowskim, żeby
przekonać go do kolejnych akcji obywatelskich.
Prezydent mógł pokazać, że jest prezydentem
wszystkich Polaków i ma chęć, by ich wysłuchać. Nigdy jednak mu się nie chciało tego
zrobić. Co więcej na czytaniu obywatelskiego
projektu ustawy „Rodzice chcą mieć wybór” nie
pojawiła się nawet szefowa MEN-u, ławy PO
świeciły pustkami, a nieliczni przedstawiciele
tej partii potrafili tylko wybuczeć przemawiającą przedstawicielkę obywatelskiej inicjatywy.
Dlatego rozsiewana dziś po mediach histeria o wspieraniu przez prezydenta pisowskich
akcji jest po prostu żenująca, a apel, by do listy
pytań referendalnych dopisywać postulaty
partii politycznych, to zupełna dziecinada.
Niestety, politycy PO, którzy wciąż nie
mogą pojąć potrzeby Polaków, by zabierać
głos w ważnych dla siebie sprawach, nie ustają
w pomiataniu obywatelami i ich problemami.
Niezwykle agresywny atak na małżeństwo
Elbanowskich przypuścił Stefan Niesiołowski
(ten sam, który kiedyś do matki przysłuchującej się w sejmie dyskusji o sześciolatkach wrzasnął: „Głośniej się drzyj”).
– To nieuczciwość, ta podłość tego małżeństwa, która szkodzi polskiej rodzinie i polskim
dzieciom. […] Dyskusja o referendum to pisowska awantura! – niemal krzyczał Niesiołowski.
– Nie zasługują, żeby z nimi rozmawiać, prowadząc wściekłą kampanię propagandową. Co
znaczy „Ratujmy maluchy”? To nietakt, żeby
w wolnej Polsce tak mówić. Oni prowadzili
kłamliwą kampanię, oni nie zasługują, żeby
o nich rozmawiać – ubliżał walczącym o przyszłość swoich dzieci obywatelom.
Pełna pogardy dla obywatelskich akcji jest
też Joanna Mucha. Ta sama, która uważa, że
starsi ludzie chodzą do lekarza dla rozrywki.
– Spójrzmy na sprawę sześciolatków. Jest to
ewidentnie populistyczne zagranie zasadzające się na naprawdę najniższych instynktach,
czyli na naszej trosce o dzieci – stwierdziła
Mucha.
Troska o dzieci to faktycznie prawdziwe
przestępstwo! Ale nie to jest zdaniem posłanki
PO najgorsze, lecz to, gdzie zbiera się podpisy.
– Mamy do czynienia z działaniem, które
jest odgórnie sterowane. Podpisy są bardzo
często zbierane pod kościołami – oburzała się
Mucha.
Pewnie gdyby były zbierane na paradzie
równości, mniej by to panią poseł martwiło. […]
DOROTA ŁOSIEWICZ
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
HISTORIA
7 września 1989 – rozwiązano ZOMO,
znienawidzony symbol władzy PRL-u.
Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej powołano po Poznańskim
Czerwcu 1956 r. Pierwszy w PRL-u strajk
generalny krwawo stłumiły milicja i wojsko. Były słabo przygotowane do pacyfikacji ulicznych rozruchów; stworzono
więc ZOMO, początkowo wyposażone
w pałki i hełmy. Po raz pierwszy użyto
ZOMO w styczniu 1957 r. do zabezpieczania wyborów do sejmu PRL-u. Marzec
1957 r. to chrzest bojowy – pacyfikacja
400-osobowej demonstracji mieszkańców wsi Lutoryż, domagających
się zwrotu majątku ziemskiego parafii.
W sierpniu 1957 r. stłumili strajk łódzkich tramwajarzy. W październiku 1957
r. rozpędzali w Warszawie demonstracje
po zamknięciu tygodnika „Po prostu”
(dwie ofiary śmiertelne). Odtąd oddziały
ZOMO wykorzystywano do pacyfikacji
zamieszek antyustrojowych. Pod koniec lat pięćdziesiątych kupiono armatki wodne, potem – wyrzutnie granatów
łzawiących. Po Marcu ’68 wprowadzono
tarcze ochronne. W czerwcu 1976 r. do
rozpędzania tłumu w Radomiu ruszyli
w kaskach z zasłonami z pleksiglasu i armatkami wodnymi nowego typu. W latach 70. oddziały ZOMO stały się najlepiej wyszkoloną i wyposażoną formacją
spośród wszystkich innych działających
na terenie krajów komunistycznych –
mieli nawet transportery opancerzone.
W latach 80. „bijące serce partii” zasłynęło z brutalności i bezwzględności przy
pacyfikacji manifestacji opozycyjnych.
Mur w kopalni „Wujek” obaliły w grudniu 1981 r. wojskowe czołgi, ale do górników strzelał pluton ZOMO – zginęło
9 osób. Łącznie w czasie stanu wojennego w wyniku ich działań zginęło około 40
osób. ZOMO rozwiązano w 1989 r.
INFOLINIA 801 600 100
13 września 1955 – w Kwidzynie urodziła się Izabela Jolanta Tomaszewska z d. Głowacka, polski urzędnik
państwowy, współpracownik Prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego. Mówiono o niej pierwsza dama Pierwszej
Damy. Od dziecka jej pasją była archeologia. Już jako uczennica szkoły
średniej brała udział w wykopaliskach
archeologicznych w ramach Operacji
1001 Frombork. W 1979 r. uzyskała tytuł magistra archeologii w Instytucie
Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Tematem pracy magisterskiej
były militaria późnolateńskie. W latach
1979–1998 pracowała naukowo jako
asystent w Instytucie Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie – prowadziła
badania archeologiczne na Mazowszu
(cmentarzysko w Kołozębiu w gminie
Sochocin oraz wykopaliska w okolicach
wczesnośredniowiecznego grodziska
w Szeligach). W latach 80. i 90. XX wieku pełniła funkcję sekretarza redakcji
czasopism „Archaeologia Polona” i „Archeologia Polski”. W latach 1998–2006
była pracownikiem Biura Prasowego
prezydenta Warszawy. W 2006 r. rozpoczęła pracę w Kancelarii Prezydenta RP, gdzie pełniła funkcję dyrektora
Zespołu Protokolarnego Prezydenta.
Była najbliższą współpracownicą Marii
Kaczyńskiej – pomagała jej w organizowaniu konferencji, wywiadów, akcji
społecznych. Towarzyszyła śp. Lechowi
i Marii Kaczyńskim we wszystkich podróżach. Również w tej ostatniej. Zginęła 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie
polskiego samolotu Tu-154 w Smoleńsku w drodze na obchody 70. rocznicy
zbrodni katyńskiej. Pochowano ją z honorami wojskowymi w Kwaterze Smoleńskiej na Cmentarzu Wojskowym na
Powązkach w Warszawie.
fot. nac
fot. pap/teodor walczak
fot. pap/leszek szymański
Kalendarium – wrzesień
16 września 1944 – w Warszawie
zmarł Marian Rapacki, działacz spółdzielczy i niepodległościowy. Urodził
się 7 lutego 1884 r. w Sieradzu. Studiował handel w Warszawie, Lipsku
i Londynie. W 1906 r. zaczął pracę jako
urzędnik w Towarzystwie Pożyczkowo-Oszczędnościowym w Piotrkowie
Trybunalskim. Potem podjął pracę
w Warszawskim Syndykacie Rolniczym. Działał w ugrupowaniach niepodległościowych, za co dwukrotnie
go aresztowano. Po zakończeniu I wojny światowej wznowił pracę na rzecz
polskiej spółdzielczości i związał się ze
spółdzielczością spożywców. W okresie
międzywojennym wykładał w Wyższej
Szkole Handlowej oraz był prezesem
zarządu Związku Spółdzielni Spożywców „Społem” (pełnił tę funkcję aż do
śmierci). Niezmiennie próbowano podporządkować spółdzielczość państwu
i upolitycznić tę formę działalności.
Rapacki skutecznie się temu przeciwstawiał i dbał o rozwój zarówno związku, jak i samych spółdzielni, również
tych drobnych. „Społem” za jego prezesury, pod koniec okresu II RP, stały się
prawdziwą potęgą. Jego najważniejsze
prace to „Program gospodarczy spółdzielczości spożywców” (1936) i „Program spółdzielczości polskiej” (1944),
zawierający wizję przyszłego ustroju,
w którym ogromną rolę przypisano
spółdzielniom. Współpracował z Radą
Główną Opiekuńczą, organizując poprzez spółdzielnie pomoc materialną
dla potrzebujących. Pomagał w ukrywaniu zagrożonych osób, w tym Żydów,
w wyrabianiu fałszywych poświadczeń
zatrudnienia, w fi nansowaniu podziemia. Marian Rapacki zginął w czasie
powstania warszawskiego. Pochowany
na Powązkach.
C Z AS STEFC Z YK A 21
HISTORIA
Zatrute źródła
Gazeta Adama Michnika od samego początku chciała dyktować Polakom,
co to jest polskość. 5 września 1990 r. doszło do zamknięcia pierwszego
symbolicznego aktu wojny środowiska „Gazety Wyborczej” z odradzającym
się polskim patriotyzmem. W efekcie, właśnie 25 lat temu, „Solidarność”
odebrała gazecie prawo do posługiwania się logo związku i hasłem „Nie ma
wolności bez Solidarności”.
fot. pap/janusz mazur
już w lutym 1990 r. Lech Wałęsa zarzucił rządowi zbyt
wolną realizację programu politycznego „Solidarności”,
m.in. powolne usuwanie z państwowych stanowisk partyjnej nomenklatury.
O
d początku decydującą rolę w zespole redakcyjnym
„Gazety Wyborczej” odgrywali byli działacze Komitetu Obrony Robotników (KOR-u), zafascynowani
trockizmem. Grupa ta wymusiła na pozostałych pewien
model postawy. Polegała ona na tropieniu rzekomych
zagrożeń ze strony Kościoła i prawicy.
Rozdźwięk pomiędzy polityką „Solidarności” a redaktorem naczelnym jej ówczesnej gazety uwidocznił
się już 3 lipca 1989 r. Adam Michnik w swoim sztandarowym artykule „Wasz prezydent, nas premier”, nie zważając na stanowisko „Solidarności”, opowiedział się za
wyborem prezydenta z rekomendacji PZPR i postulował,
aby misję tworzenia nowego rządu powierzyć przedstawicielowi solidarnościowej opozycji. Jego inicjatywa
nie była oczywiście skonsultowana z „Solidarnością”.
Tydzień później miał miejsce kolejny samowolny ruch
naczelnego gazety – Michnik udał się do Moskwy, aby
prowadzić tam polityczne rozmowy z szefem Wydziału
Zagranicznego KPZR Jurijem Graczowem. O czym były
te rozmowy? Do dziś nie wiadomo.
„Grupa trzymająca władzę” w gazecie konsekwentnie wspierała rząd Tadeusza Mazowieckiego. Jednak
22 C Z AS STEFC Z YK A
Wojna na górze
Wybuchła, bo środowiska związane z Adamem Michnikiem opóźniały przeprowadzenie niezbędnych reform
politycznych. Koncentrowały się na wspieraniu szokowych reform ekonomicznych, które coraz bardziej zubożały społeczeństwo. Jednocześnie roztoczono parasol ochronny nad postkomunistami. Przeciwstawiła się
temu niepodległościowa prawica, na której czele stanął
Jarosław Kaczyński. Pomiędzy tymi stronami znalazł się
lider „Solidarności” Lech Wałęsa.
Za formalny początek konfliktu uważa się posiedzenie Komitetu Obywatelskiego 24 czerwca 1990 r.
Wcześniej Lech Wałęsa skrytykował rząd Mazowieckiego, stając tymczasowo – jak się później okazało – po
stronie prawicy. Jej lider, Jarosław Kaczyński wyraźnie
zadeklarował: „Interesy dawnej nomenklatury i interes
społeczeństwa są ze sobą sprzeczne. Hybrydalny system
władzy Jaruzelski – Mazowiecki musi przestać istnieć”.
Po latach, w książce Alfabet braci Kaczyńskich przedstawił, jaka była reakcja na jego diagnozę: „Do ataku ru-
Odebranie „Gazecie Wyborczej”
logo „Solidarności” to symboliczny
początek walki z układem, który
zawładnął polskim życiem publicznym
na progu III Rzeczypospolitej.
szyły środowiska tworzące potem Unię Demokratyczną
i postkomuniści. Bo przedstawiliśmy program, który
szedł w poprzek ich interesom. Tak zaczęła się wojna na
górze. […] myśmy żadnej wojny nie zaczęli. My zostaliśmy
zaatakowani w momencie tworzenia partii… A przecież
podkreślaliśmy, że tworzymy nową siłę polityczną wewnątrz OKP, że celem jest nie rozbicie obozu solidarnościowego, a jego restrukturyzacja”.
Stanowiska związku, który patronował wszystkim zmianom i rządu, który miał je wprowadzać,
były coraz bardziej rozbieżne. W tej sytuacji Komisja
Krajowa (KK) „Solidarności” musiała podjąć uchwałę
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
HISTORIA
o odebraniu „Gazecie Wyborczej” prawa do
zamieszczania przy winiecie znaczka „Solidarności”. Członkowie KK podkreślili, że
pismo kierowane przez Michnika charakteryzuje się „tendencyjnością artykułów, które
mają na celu zdyskredytowanie, jak i również
ośmieszenie przewodniczącego […] Wałęsę”.
W uchwale stwierdzili, że „Gazeta nie jest
organem informacyjnym »S«, tylko spółką
prywatną”. Wałęsa zażądał dymisji Michnika (od lipca 1990 należącego do partii Ruch
Obywatelski Akcja Demokratyczna) z funkcji
redaktora naczelnego. Michnik taktycznie
ustąpił ze stanowiska, ale jego rezygnacja nie
została przyjęta przez kolegium redakcyjne,
a więc pozostał naczelnym. Z redakcji odeszła
natomiast grupa byłych opozycjonistów związanych z Wałęsą. Warto dodać, że pierwszą
nieudaną próbę odwołania Michnika podjął
Wałęsa 1 czerwca 1990 r. – wysłał do „Gazety” list, w którym domagał się bezskutecznie
zmian w jej kierownictwie.
Nieudane próby przywrócenia w piśmie
swobody prezentowania innych poglądów
niż neoliberalne i lewackie musiały więc doprowadzić do odcięcia się „Solidarności” od
gazety. Pozbawienie czasopisma związkowego
symbolu było jednym z najbardziej spektakularnych aktów tzw. „wojny na górze”. Ostatni numer „Gazety Wyborczej” ze znaczkiem
związku ukazał się 6 września 1990 r.
W tle walka o zawłaszczenie tytułu
Równolegle z nasilaniem ataków na środowiska patriotyczne ludzie kierujący gazetą rozpoczęli jej faktyczne przywłaszczanie. Stanisław
Remuszko w książce pt. Gazeta Wyborcza. Początki i okolice opisał przemiany własnościowe
z początków funkcjonowania redakcji Michnika. Według tej relacji, 7 maja 1990 r. zespół
dowiedział się, że właścicielem „Gazety Wyborczej” jest spółka Agora sp. z o. o., a informacja
wywieszona na tablicy w redakcji informowała
o poszerzeniu grona udziałowców do 19 osób.
Według tej listy właścicielami, oprócz trójki
założycieli (Andrzej Wajda, Aleksander Paszyński i Zbigniew Bujak), byli: Anna Bikont,
Stefan Bratkowski, Tomasz Burski, Zofia Bydlińska, Zofia Floriańczyk, Wojciech Kamiński, Edward Krzemień, Tomasz Kuczborski,
Krzysztof Leski, Grzegorz Lindenberg, Helena
Łuczywo, Adam Michnik, Piotr Niemczycki,
Piotr Pacewicz, Juliusz Rawicz i Ernest Skalski.
Poinformowano też zespół, że jest to pierwszy
krok przemian własnościowych. W przyszłości
Agora miała stać się spółką akcyjną. Zapewniono, że obejmujący akcje spółki nowi właściciele nie czerpią z tego tytułu dodatkowych
INFOLINIA 801 600 100
fot. pap/leszek wdowiński
„Wyborczej”
Adam Michnik trzyma pierwszy numer „Gazety Wyborczej” z logo „Solidarności”
dochodów – wprost przeciwnie, utrzymywano,
że „Gazeta” przynosi deficyt, pokrywany z kredytu. Pod listem podpisani byli Helena Łuczywo i Grzegorz Lindenberg. Autorzy tekstu nie
odpowiedzieli na pytania członków koła Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich o majątek
spółki, jego pochodzenie i o szczegóły decyzji
przekształceniowych.
Pomocna ręka niewidzialnego rynku
„Gazeta Wyborcza” trudny okres reformy Balcerowicza przetrwała dzięki kredytom i pomocy z zagranicy. Zresztą „niewidzialna ręka”
jeszcze nie raz pomagała właścicielom gazety
w funkcjonowaniu na wolnym rynku. Jak zauważył Ryszard Bugaj: „Pod koniec 2000 roku
z inicjatywy Ministerstwa Finansów wniesiono projekt zmian do ustawy o podatkach
od osób fizycznych. Pozwalała ona uniknąć
podatku od dochodu ze sprzedaży akcji, nabytych wcześniej w obrocie niepublicznym.
Ulga przysługiwała w zamkniętym okresie –
do końca 2003 roku. Oznaczało to, że mogli
z niej skorzystać tylko ci, którzy nabyli akcje
odpowiednio wcześniej. Dziennikarze zauważyli, że w praktyce jest to przywilej dla bardzo
niewielkiej grupy. Potencjalnie szczególne
znaczenie miało to dla osób, które uzyskały
bardzo duże pakiety akcji Agory. Oszacowano,
że ta grupa mogłaby »zaoszczędzić« na podatku nawet 600 mln zł”.
Tytuły Agory do dziś wiele zawdzięczają kolejnym rządom związanym z opcją neoliberalną. Wystarczy przytoczyć analizę biztok.
pl z 16 maja 2014 r., której autor wyliczył, że
koncern Michnika zdobył od 2009 r. niemal
30 mln zł na zamówieniach publicznych.
W tym okresie rządów Donalda Tuska Agora
zdecydowanie zdystansowała innych konkurentów. Druga na liście była państwowa
Polska Agencja Prasowa – 17 mln zł.
Ćwierćwiecze układu
Odebranie „Gazecie Wyborczej” logo „Solidarności” to symboliczny początek walki
z układem, który zawładnął polskim życiem
publicznym na progu III Rzeczypospolitej.
Generalnie skupiał się on na opanowaniu
mediów i rozwijaniu niejasnych powiązań
na styku polityki i gospodarki. Chętnie
współpracował z zagranicznym kapitałem, nie przejmując się polską racją stanu.
Uczestnicy tego układu stworzyli jawną
i ukrytą sieć powiązań. Od samego początku, jak tylko sieć ta zademonstrowała swoją
obecność, próbowały rozerwać ją środowiska patriotyczne skupione wokół Jarosława
Kaczyńskiego. Udało się to częściowo w latach 2005–2010. Szansa na kolejny przełom
przyszła teraz – po majowych wyborach prezydenckich 2015 r.
BARTOSZ BOGDAŃSKI
C Z AS STEFC Z YK A 23
HISTORIA
Danuta Siedzikówna „Inka”
„Bodaj widzieć, padając w ataku,
Polskę wolną i czystą jak łza”*
„Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam
się, jak trzeba” – pisała w ostatnich słowach. Jej postawa do samego końca
była świadectwem niezłomnego charakteru i olbrzymiej woli walki w antykomunistycznej konspiracji zbrojnej.
S
Dom i rodzina. Dzieciństwo na Podlasiu
Rodzice Danuty Siedzikówny, Wacław i Eugenia z Tymińskich, wychowali córkę w atmosferze dumy z własnego państwa, afirmując
świeżo odzyskaną przez Polskę niepodległość. Ojciec „Inki” był leśniczym. W czasie studiów na politechnice w Petersburgu
zaangażował się w działalność antycarską,
za co trafił na zesłanie. Do Ojczyzny wrócił
w 1926 r. i wkrótce później wziął ślub z Eugenią Tymińską. Po roku przyszła na świat ich
pierwsza córka Wiesława, rok później Danuta, a w 1931 r. Irena. Cała rodzina mieszkała
w leśniczówce Olchówka koło Narewki. To
właśnie tam dziewczynki uczyły się w szkole
powszechnej.
Ojciec „Inki” został wywieziony przez Sowietów do łagru 10 lutego 1940 r., w ramach
pierwszej wielkiej wywózki mieszkańców
Kresów na Wschód. Udało mu się zbiec i dostać do armii gen. Andersa. Zginął w 1942 r.
w Teheranie. W walkę zbrojną zaangażowała
się także matka „Inki”, która była członkiem
AK na Podlasiu. Za współpracę z podziemiem
w listopadzie 1942 r. została aresztowana
przez Gestapo. Po krótkim śledztwie i torturach została rozstrzelana przez Niemców
w lesie pod Białymstokiem.
„Inka” sanitariuszka. Młodość
w konspiracji
Danusia i Wiesława bardzo szybko zaangażowały się w działalność konspiracyjną. Gdy
w grudniu 1943 r. Danuta przyjęła pseudonim
„Inka”, miała zaledwie 15 lat. Stała się żołnierzem AK ośrodka Hajnówka – Białowieża.
Walczyła nie tylko przeciwko Niemcom, ale
też z wrogą wobec Polaków partyzantką sowiecką. Pierwotnie była łączniczką, później
trafiła do regularnego oddziału – słynnej
V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, której
dowódcą był Zygmunt Szendzielorz pseudonim „Łupaszko”.
24 C Z AS STEFC Z YK A
fot. ipn
woim ideałom pozostała wierna do końca.
Umierając, krzyknęła: „Niech żyje Polska!
Niech żyje Łupaszko!”.
Moment, w którym „Inka” dołączyła
do V Brygady, był niezwykle dramatyczny.
W czerwcu 1945 r. NKWD i Wojewódzki Urząd
Bezpieczeństwa aresztowali wszystkich pracowników nadleśnictwa w Narewce pod zarzutem współpracy z podziemiem niepodległościowym. W trakcie transportu AK-owców
do Białegostoku, w okolicach Hajnówki, doszło do próby ich odbicia przez żołnierzy z patrolu podległego Stanisławowi Wołaciejowi
„Konusowi”. Po uwolnieniu z konwoju Danuta
dołączyła do oddziału „Łupaszki”.
Więzienie i śmierć
13 lipca 1946 r. „Inka” została wysłana do
Gdańska po leki i opatrunki. Aresztowano ją
20 lipca w jednym z mieszkań kontaktowych
V Wileńskiej Brygady i nadano status „więźnia
specjalnego”. Pomimo długotrwałego, okrutnego i połączonego z torturami śledztwa nie
udało się złamać „Inki”. Nigdy nie wydała
swoich współtowarzyszy broni i nie złożyła zeznań obciążających członków brygad
wileńskich. UB nie udało się nawet uzyskać
informacji, na której stacji kolejowej miał na
nią oczekiwać kurier, mający ją z powrotem
odprowadzić do oddziału.
3 sierpnia 1946 r. Wojskowy Sąd Rejonowy
skazał „Inkę” na śmierć. Zarzucono jej nakłanianie do rozstrzelania dwóch funkcjonariuszy UB podczas akcji szwadronu w Tulicach
pod Sztumem. Jednak w szwadronie sanitariuszka nie wydawała żadnych poleceń ani
rozkazów. W takiej hierarchii zwyczajnie
nie mogła tego zrobić. Wręcz przeciwnie, po
walce opatrywała także rannych milicjantów.
Zeznawali to przed sądem świadkowie.
Przebieg egzekucji znany jest ze szczegółowych relacji złożonych w gdańskim oddziale
IPN przez dwóch świadków: ks. Mariana Prusaka, który spowiadał skazańców i był przy nich
do końca oraz ówczesnego zastępcy naczelnika więzienia w Gdańsku Alojzego Nowickiego,
który zeznał, że do „Inki” strzelało 10 żołnierzy, każdy miał 10 sztuk amunicji w bębnie
pepeszy. Wobec niepowodzenia egzekucji,
choć wystrzelono 100 kul z odległości trzech
kroków, do słaniającej się dziewczyny podszedł
oficer UB i z bliska strzelił jej w głowę.
Po 1989 r. IPN postawił przed sądem byłego prokuratora wojskowego Wacława Krzyżanowskiego, który oskarżał „Inkę” o udział
w komunistycznej zbrodni sądowej i żądał dla
niej kary śmierci. Został on jednak uniewinniony w sądzie II instancji. Prokurator Krzyżanowski nigdy nie został skazany, mimo kasacji
wyroku Siedzikówny.
Wacław Krzyżanowski, morderca sądowy
Danuty Siedzikówny „Inki”, zmarł w październiku 2014 r. w Koszalinie. Pogrzebano go z honorami wojskowymi, kompanią WP i orderami
na poduszkach.
ARTUR CEYROWSKI
*fragment jednej z piosenek śpiewanych przez
V Wileńską Brygadę AK
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
BYLIŚMY TAM
Królewskie śpiewanie
III Festiwal Tykocin „Królewskie śpiewanie” już za
nami. Przez trzy dni znakomici artyści zabierali po
kilkaset osób w muzyczną podróż. 1 sierpnia oddano hołd pamięci bohaterów powstania warszawskiego. Wydarzenie wsparła Fundacja Stefczyka.
„U
rok tego miasta i jego wyjątkowa historia sprawiły, iż w 2013 r. radiowe ścieżki przyprowadziły nas właśnie tutaj – do Tykocina. Radio Nadzieja od zawsze towarzyszy
swoim słuchaczom, zarówno w czasie wytężonej pracy, jak i odpoczynku. I jak na porządną
rozgłośnię przystało, zapragnęliśmy zaprosić
Państwa do wspólnego wypoczynku… w dobrym nastroju” – tak o początkach festiwalu
opowiada jego organizator, Radio Nadzieja.
Współorganizatorami są Alumnat. Restauracja i Noclegi oraz parafia w Tykocinie. Koncerty odbywały się na dziedzińcu Alumnatu,
dawnego XVII-wiecznego przytułku i szpitala
dla żołnierzy weteranów. Warto wiedzieć, że
to trzeci tego typu obiekt w Polsce (po alumnatach w Warszawie i Trechtymirowie), ale
jedyny zachowany do dzisiejszych czasów.
Zalicza się do najstarszych w Europie.
Cykl festiwalowych koncertów rozpoczął
„Taki piękny wieczór”. Wystąpiła Joanna Cortes (sopran) oraz Witold Matulka (tenor) przy
akompaniamencie Mariusza Rutkowskiego
(fortepian) i Adama Szydłowskiego (klarnet).
Publiczność nie tylko słuchała, ale również
wspólnie śpiewała znane utwory operowe
i operetkowe. Wieczór zakończyła skrzypaczka Marta Nanowska, która zagrała muzykę filmową i musicalową. Tytuł koncertu:
„Broadway, Hollywood, Buenos Aires”.
INFOLINIA 801 600 100
1 sierpnia, dokładnie o godzinie „W”, rozległy się syreny przypominające o tragicznych
wydarzeniach z 1944 r. Joanna Cortes, Witold
Matulka, Mariusz Rutkowski i Adam Szydłowski w swoim programie oddali hołd bohaterom
powstania warszawskiego. Publiczność wspólnie z artystami zaśpiewała m.in. Warszawskie
dzieci – zgromadzeni wcześniej otrzymali teksty powstańczych piosenek. Bardzo wyczekiwany był wieczorny koncert Edyty Krzemień
i Damiana Aleksandra, artystów znanych
m.in. z Teatru Muzycznego Roma. Kolejnych
bisów po „Wieczorze z musicalem” domagała
się 500-osobowa publiczność.
Ostatniego dnia festiwalu pierwszy koncert odbył się w późnobarokowym kościele
parafialnym pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej. Chór Magnificat i Festiwalowy Zespół Instrumentalny Per Musicam ad Deum,
pod kierownictwem Piotra Gawrońskiego
wraz z solistkami: Anną Podgórską i Antoniną Witajewską, najpierw wykonali liturgiczną
oprawę Mszy św., a potem zgromadzeni wysłuchali Glorii A. Vivaldiego.
W ostatnim festiwalowym koncercie (na
powrót na dziedzińcu Alumnatu), zatytułowanym Gitarowe ścieżki, wystąpili Przemysław
Kamiński i Cezary Borusiewicz. Utwory związane z muzyką pop zaśpiewała młoda, zdolna
wokalistka Aleksandra Śledziewska.
Wstęp na wszystkie koncerty był bezpłatny
– również dzięki Fundacji Stefczyka.
C Z AS STEFC Z YK A 25
BYLIŚMY TAM
Wakacje nad
morzem
WROCŁAW. Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej z Rzymsko-Katolickiej parafii NMP Królowej Pokoju we Wrocławiu Popowicach co
roku organizują wakacje dla ministrantów i innych dzieci mieszkających
na terenie parafii. Tym razem dzieci pojechały odpocząć do Rewala.
Placówka Kasy Stefczyka przy ul. Rysiej 1/U1 oraz SKOK Ubezpieczenia wspomógł organizację wyjazdu, przekazując dzieciom przydatne
gadżety, m.in. czapki, które bardzo przydały się w słoneczne dni. Był to
również wyjazd pożegnalny, ponieważ o. Bartłomiej Cytrycki (na zdjęciu
z dziećmi) opuszcza parafię.
KOSTRZYN NAD ODRĄ. Warto dać szansę szczęściu. Eryk Oliniak rozwiązał
krzyżówkę i wygrał mikser. Nagrodę odebrał w placówce partnerskiej przy
ul. Gorzowskiej 8.
JELENIA GÓRA. Mieczysław Suchta może teraz łatwo i szybko przyrządzić
domowe, zdrowe soki. Wygraną sokowirówkę odebrał w placówce przy
ul. Różyckiego 4G/9
KONIN. Również Ewa Wilczewska wygrała w konkursie krzyżówkowym
sokowirówkę, która ułatwi jej pracę w kuchni. Nagrodę odebrała w placówce
przy ul. 3 Maja 36 A.
WEJHEROWO. Renata Kass prawidłowo rozwiązała krzyżówkę
w „Czasie Stefczyka” i wygrała mikser. Nagrodę odebrała w placówce przy
ul. Sobieskiego 288.
MYSZKÓW. Mieczysław Turoń wziął udział w naszym konkursie krzyżówkowym i wygrał sokowirówkę. Swoją wygraną odebrał w placówce przy
ul. Kościuszki 24.
STAROGARD GDAŃSKI. Również Stanisława Gorlewska rozwiązała
krzyżówkę i wygrała sokowirówkę. Swoją wygraną odebrała w placówce
przy ul. Rynek 31.
26 C Z AS STEFC Z YK A
BYLIŚMY TAM
Mieszanka nowoczesności
i tradycji
OLSZTYN. Podczas Dni Jakubowych w Olsztynie
działo się naprawdę wiele, bo ta impreza jest mieszanką
nowoczesności i tradycji. To zarówno jarmark kupiecki
utrzymany w historycznej stylistyce, jak i ciekawe
wydarzenia kulturalne. W cyrkowym miasteczku można
było podziwiać iluzjonistów, szczudlarzy, żonglerów,
kuglarzy i klaunów, a także nauczyć się kilku ciekawych
sztuczek na warsztatach. Fakir zaklinał węża i połykał
ogień. Nad tłumem unosiły się olbrzymie bańki mydlane.
Zachwycał wernisaż żywych rzeźb i ogniste show. Można
było posłuchać legend warmińskich oraz namalować je
podczas warsztatów plastycznych. W olsztyńskim amfiteatrze wystąpiły gwiazdy muzyki popularnej, zaś do
bazyliki konkatedralnej św. Jakuba można było wybrać
się na XXXVII Olsztyńskie Koncerty Organowe im. Feliksa
Nowowiejskiego. Słowem – była to znakomita kompilacja
rozrywki oraz promocji historii miasta i regionu. Przy tej
okazji pracownicy olsztyńskich placówek mieszczących
się przy ulicach Dąbrowszczaków i Pieniężnego promowali
odpowiedzialne zarządzanie domowym budżetem i służyli
poradą finansową wszystkim chętnym. Stoisko Kasy Stefczyka było wręcz oblegane.
INFOLINIA 801 600 100
C Z AS STEFC Z YK A 27
BYLIŚMY TAM
KRAKÓW. Placówka przy ul. Masarskiej 9 (obok Galerii Kazimierz) jest
najmłodszą placówką Kasy Stefczyka w Krakowie – działa od kwietnia 2015 r.
Jej pracownicy odpowiadają na pytania mieszkańców grodu Kraka dotyczące
finansów nie tylko siedząc za biurkiem, ale również w plenerze.
MRĄGOWO / PIECKI. W Pieckach odbyły się XVII Warmińsko-Mazurskie Dni
Rodziny pod hasłem „Rodzina drogowskazem życia”. Swoje talenty muzyczne,
taneczne, artystyczne oraz manualne prezentowały dzieci i dorośli. Placówka
Kasy Stefczyka z Mrągowa zorganizowała konkursy, zabawy i gry.
OLSZTYN. W Szkole Podstawowej nr 30 im. Marii Zientary-Malewskiej odbył
się tradycyjny sportowy festyn rodzinny organizowany we współpracy z Radą
Rodziców. Propagowano zdrowy i bezpieczny styl życia. W festynie uczestniczyła placówka Kasy, mieszcząca się przy ul. Wilczyńskiego 19 E.
SZCZECIN. Pracownicy placówki przy ul. Wojska Polskiego 44-46 zorganizowali akcję „Drzwi otwarte”. Zachęcali przechodniów do zapoznania się z nową
ofertą Kasy Stefczyka, a na każdego, kto zdecydował się wejść do placówki,
czekała miła niespodzianka – mały upominek.
KONSTANTYNÓW ŁÓDZKI. Jak co roku pracownicy placówki Kasy Stefczyka
uczestniczyli w festynie rodzinnym zorganizowanym przez Przedszkole Niepubliczne Zgromadzenia Sióstr Urszulanek w Kazimierzu. Były wspólne zabawy,
tańce oraz upominki dla dzieci i dorosłych.
MŁAWA / DĘBSK. W Szkole Podstawowej w Dębsku odbył się piknik rodzinny.
Wzięła w nim udział placówka Kasy z Mławy mieszcząca się przy ul. Żwirki 15,
która zapewniła dzieciom atrakcje. Jedną z nich była zabawa z naszą firmową
maskotką Filipem, z którym dzieci bardzo chętnie sobie robiły zdjęcia.
SZCZECIN. Placówka przy ul. Rydla 52 zaprosiła Członków Kasy na swoje
urodziny. Przy torcie, w miłej rodzinnej atmosferze, wspominano początki placówki i rozwój Kasy przez minione 15 lat. Do wspólnego świętowania zapraszano także przechodniów, którzy nie są jeszcze Członkami Kasy.
NIDZICA / SŁAWA WIELKA. Paulina Zemanek ze Sławy Wielkiej wygrała
sokowirówkę. Odebrała ją w placówce partnerskiej przy ul. 1 Maja 4 A w Nidzicy.
28 C Z AS STEFC Z YK A
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
BYLIŚMY TAM
Gorące Dni Mrągowa
MRĄGOWO. Dni Mrągowa odbyły się w upalny weekend lipca. Czterodniową zabawę
rozpoczęło otwarcie instalacji „Kultura na widoku”. W ramach tego projektu podróżuje po Polsce multimedialna biblioteka z blisko tysiącem
cyfrowych utworów (filmy, muzyka, książki,
gry i archiwalia), które legalnie można pobrać
na smartfon czy tablet. Mieszkańców Mrągowa,
którzy działają na rzecz lokalnej społeczności,
uhonorowano statuetkami „Niezapominajek”
i „Mrongowiusza”. Przez cztery dni każdy mógł
znaleźć dla siebie coś ciekawego, bo przygotowano mnóstwo atrakcji: wystawy plastyczne,
wystawy fotografii, zabawy, zawody sportowe
i piknik. Święto miasta uświetniły koncerty
zespołów Czerwone Gitary, Red Lips, Happysad
i Czarno-Czarni. Gorącą już atmosferę dodatkowo podgrzewał kabaret WEŹRZESZ. A sporą
atrakcją dla dzieci był występ zespołu Kaczki
z Nowej Paczki. Wstęp na koncerty był bezpłatny
– w tym roku zarówno w małym i dużym amfiteatrze – co zaowocowało ogromną frekwencją.
Kasa Stefczyka była jednym ze sponsorów tego
wydarzenia.
Święto lata
ŻYWIEC / ŁĘKAWICA. Na festynie z okazji
święta lata nie mogło zabraknąć placówki
Kasy Stefczyka z Żywca, której pracownicy
przygotowali dla dzieci mnóstwo atrakcji.
Malowanie twarzy, klaun, dmuchany zamek
oraz lody dla wszystkich dzieci, które bardzo
się cieszyły, że takie atrakcje zostały przygotowane z myślą właśnie o nich. W tym dniu
organizowany był również Gminny Dzień
Dziecka połączony z Turniejem Wiosek
i Nocą Świętojańską. Gwiazdą imprezy był
koncert Łukasza Zagrobelnego. Dla dorosłych
zabawa zakończyła się późną nocą.
INFOLINIA 801 600 100
C Z AS STEFC Z YK A 29
BYLIŚMY TAM
Urodzinowe spotkanie
SZCZECIN. Placówka przy ul.
Niepodległości 16-17 obchodziła
8. urodziny. Członków Kasy,
którzy przyszli złożyć załodze
życzenia, przywitali: kierownik
regionalny Anna Wysocka, kierownik placówki Katarzyna Nowak, doradca finansowy Elżbieta
Pasiak i starszy opiekun finansowy Agata Wilemska. Gości
częstowano kawą i tortem, przygotowano też dla nich upominki,
a klaun bawił się z dziećmi.
– Goście często podkreślali, że
jeszcze żadna instytucja nie
zaprosiła ich na urodzinowy tort.
Jesteśmy z tego dumni i serdecznie dziękujemy za wiele serdecznych słów – powiedział kierownik
placówki.
Jarmark Piotra i Pawła po raz pierwszy
SZCZECIN. Parafia rzymskokatolicka pw.
Piotra i Pawła w szczecińskich Podjuchach
po raz pierwszy zorganizowała „Jarmark
Piotra i Pawła” na dziedzińcu obok kościoła. Wierni najpierw podziękowali świętym
apostołom za łaskę i opiekę podczas mszy
świętej. Potem przyszedł czas na śpiew, teatr, taniec, gry i zabawy. Zaprezentowały się
podjuszańskie szkoły i przedszkola. Zagrała
orkiestra brata Edmunda oraz zespół pieśni
i tańca Szczecinianie. W plenerowej restauracji można było smacznie zjeść, a na jarmarku
rękodzieła kupić niepowtarzalne tradycyjne
wyroby. W organizację festynu bardzo zaangażowali się nie tylko parafianie, ale również
placówka Kasy Stefczyka przy ul. Rydla. Jej
pracownicy nie tylko promowali odpowiedzialne gospodarowanie finansami domowymi, ale również zadbali o najmłodszych,
wręczając im drobne upominki oraz malując
buźki chętnym dzieciom. Dochód przeznaczono na remont klasztoru sióstr misjonarek
w Podjuchach.
30 C Z AS STEFC Z YK A
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
BYLIŚMY TAM
Za co cenię Kasę Stefczyka?
Każdy potrzebuje usług instytucji finansowej. Przypominamy, dlaczego Polacy
wybrali Kasę Stefczyka, a nie bank.
Lucyna Orlicka korzysta z usług placówki Kasy Stefczyka,
znajdującej się przy ul. Wojska Polskiego 1 w Słupsku.
– W Kasie Stefczyka jestem zawsze obsłużona rzetelnie, jak chyba
wszyscy klienci, a należę do niej od powstania pierwszej placówki Kasy
w Słupsku. Tu nie ma żadnych ukrywanych sztuczek, wszystko jest
jasne i to mi się bardzo podoba. Mam znajomych, którzy narzekają, że
czegoś im w banku jasno nie powiedzieli. Mówię wtedy: idź do Kasy
Stefczyka, bo tu ci wszystko jasno wytłumaczą. Lubię przychodzić do
placówki, bo zawsze miło mi się rozmawia. Jestem zadowolona i jeszcze
nigdy nie miałam żadnych uwag. Kiedyś sama pracowałam w bankach,
ale dzisiaj banki nie są już nasze polskie. Dostaję wiele propozycji, żeby
się do nich przenieść, ale napisałam do banków pismo, że nie życzę sobie takich propozycji, bo ja do końca życia będę wierna Kasie Stefczyka.
Mojego zaufania nie naruszyła nawet nagonka medialna i informacje
o tym, że w niektórych Kasach źle się dzieje. To według mnie gra przed
wyborami. Stefczyk jest dla mnie najbardziej uczciwą Kasą. Nie spotkała mnie tu żadna przykrość, ani żadne kłamstwo. Znajomi czasem
dziwią się, że jestem w Kasie Stefczyka, bo w telewizji mówią, że tu
takie afery. Pytam wtedy: a w bankach nie ma afer? W Kasie jestem od
wielu lat i jeszcze żadna afera mnie nie spotkała.
Wojciech Bielikowski korzysta z usług placówki Kasy Stefczyka, mieszczącej się przy ul. Zwycięstwa 48 w Gliwicach.
– Co najmniej od trzech lat należę do Kasy Stefczyka. Zdecydowałem
się zasilić szeregi jej Członków, żeby wesprzeć pewną formę niezależności finansowej. Tę odrodzoną formę przedwojennej instytucji finansowej
należy wspierać, bo jest to konkurencja dla banków. To nie ulega wątpliwości – świadczą o tym ostatnie intensywne ataki na SKOK-i. Posiadanie
takich aktywów, jakie zgromadziła Kasa jest solą w oku niektórych kręgów. Polska bankowość została praktycznie zniszczona, sprzedana za
przysłowiową złotówkę, a ja bardzo bym chciał, żeby polska bankowość
odrodziła się. Ponieważ nie ma jeszcze szans na repolonizację banków,
to Kasa Stefczyka mogłaby tę lukę w jakiś sposób zapełnić. Marzy mi się,
żeby Kasa dysponowała takimi aktywami, żeby mogła finansować czy
kredytować jakieś znaczące gospodarczo inwestycje, np. budowę statków, dróg czy nowoczesnych zakładów przemysłowych. Oczywiście to
wymaga czasu i pewnych zmian na linii politycznej, a w obecnej sytuacji
trzeba się nastawić na przetrwanie. Może coś się zmieni po wyborach
i na to trzeba liczyć, bo dłużej nie może być tak, jak jest obecnie. To
dostrzegają już nawet Ci, którzy byli bardzo naiwni stawiając na tych,
którzy im teraz układają życie.
wejdź na: www.stefczyk.info
INFOLINIA 801 600 100
To wszystko znajdziesz na blogach znanych ekspertów w portalu Stefczyk.info
C Z AS STEFC Z YK A 31
PARTNEREM MERYTORYCZNYM PORADNIKÓW JEST
PORADNIKI
Czytelnicy pytają, ekspert odpowiada
Zespół cieśni nadgarstka
Zespół cieśni nadgarstka jest chorobą,
która na początku objawia się okresowym
drętwieniem i bólami palców. Dolegliwości
te nasilają się często nocą i budzą pacjenta.
Operacja zalecona przez chirurga ręki i ortopedę jest najlepszym sposobem na wyleczenie. Odwlekanie zabiegu może prowadzić do
uszkodzenia nerwu pośrodkowego i całkowitej utraty czucia w ręce.
Choroba: Zespół cieśni nadgarstka (ang.
Carpal Tunel Syndrome) jest zaliczany do
chorób określanych jako mononeuropatie
kończyny górnej i polega na ucisku nerwu
pośrodkowego w kanale nadgarstka. Nerw
pośrodkowy biegnie od kręgosłupa szyjnego
aż do palców ręki i odpowiada za czucie szczególnie palców: kciuka, drugiego, trzeciego
i połowy czwartego. Ucisk tego nerwu może
być na różnym poziomie, również w okolicy
kręgosłupa szyjnego, co ma istotne znaczenie
dla prawidłowego rozpoznania choroby.
Przyczyny: Przyczyny zespołu cieśni nadgarstka są w większości przypadków idiopatyczne, czyli niewiadome. Bardzo często choroba ta występuje u osób, które przeciążają
nadgarstek i rękę (gra na pianinie, praca na
komputerze, jazda rowerem), coraz częściej
zdarza się u kobiet w ciąży. Przyczyną mogą
być również nieprawidłowo wygojone złamania nadgarstka, przebyte operacje, zaburzenia
hormonalne, a także zmiany zwyrodnieniowe
i RZS. Powodują one ucisk na nerw pośrodkowy w kanale nadgarstka przez otaczające
struktury ścięgien i troczek zginaczy. Dolegliwości zdarzają się częściej u kobiet niż u mężczyzn i dotyczą głównie ręki dominującej.
Objawy: Objawami są przede wszystkim
ból, drętwienie i mrowienie palców. Występują
one czasami w dzień i nasilają się w nocy, zmuszając chorego do tzw. strzepywania ręką. Ból
może promieniować do przedramienia, a następnie pojawia się podczas np. jazdy samochodem czy rowerem. Bardzo często pacjenci nie
32 C Z AS STEFC Z YK A
fot. sanitas
Droga redakcjo!
Zdiagnozowano u mnie zespół cieśni nadgarstka i zalecono operację, ale mam wiele
wątpliwości. Czy to najlepszy sposób leczenia? Czy po operacji ból w końcu ustanie?
Czy będę w stanie samodzielnie np. obrać
ziemniaki? Po jakim czasie będę miała znów
w pełni sprawną rękę?
Justyna z Poznania
Zabieg operacyjny: Operacja zespołu
cieśni nadgarstka przeprowadzona przez
doświadczonego chirurga ręki lub ortopedę
pozwala na całkowite wyleczenie choroby.
Możemy ją wykonać różnymi metodami: klasyczną, metodą mini, metodą endoskopową.
Istnieją już metody, które nie pozostawiają
nawet śladu blizny pooperacyjnej. Zabieg metodą mini polega na niewielkim, dwucentymetrowym nacięciu skóry i uwolnieniu nerwu
pośrodkowego, natomiast metoda endoskopowa polega na mikronacięciu, przez które
wprowadza się kamerę z mikronożem. Operacja polega na przecięciu troczka zginaczy,
który najczęściej uciska nerw pośrodkowy.
Zabieg możemy przeprowadzić w znieczuleniu miejscowym lub krótkim ogólnym, w zależności od decyzji pacjenta i wskazań anestezjologicznych. Zabieg trwa krótko, a pacjent
wychodzi do domu nawet po 1 godzinie.
mogą wykonywać czynności precyzyjnych, takich jak: obieranie warzyw, robienie makijażu,
otwieranie słoików, szycie itp. Niektórzy skarżą
się na wypadanie przedmiotów z rąk. Jeśli objawy są lekceważone, dochodzi do zaniku mięśni
ręki, szczególnie kciuka.
Rehabilitacja: Dolegliwości ustępują już
na drugi dzień po zabiegu. Rana goi się w ciągu
dwóch tygodni. Bardzo często niepotrzebna
jest rehabilitacja. Pacjent powraca do pełnej
sprawności po 2–3 tygodniach, w zależności
od pracy, jaką wykonuje i metody operacyjnej.
Diagnostyka: Diagnozę zespołu cieśni
nadgarstka stawiamy na podstawie badania
klinicznego i badań dodatkowych. Badanie kliniczne przeprowadza doświadczony
ortopeda lub najlepiej chirurg ręki, mający
również taką specjalizację. Ocenia czucie
w palcach różnymi testami, np. Phalena, Tinela oraz rozbieżności czucia. Lekarz czasami
wykonuje dodatkowe badanie przewodnictwa
nerwowego, czyli EMG nerwu lub rzadziej
USG czy rentgen. W diagnostyce należy zwrócić uwagę również na zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa szyjnego. Doświadczonym
lekarzom diagnostyka tej choroby nie sprawi
trudności.
Podsumowując: W moim doświadczeniu
klinicznym na ponad kilka tysięcy przeprowadzonych zabiegów różnymi technikami operacyjnymi zarówno w kraju, jak i za granicą,
jest to najskuteczniejsza i najlepsza metoda
lecząca zespół cieśni nadgarstka. Odwlekanie
zabiegu może prowadzić do uszkodzenia nerwu pośrodkowego i całkowitej utraty czucia
w ręce. Zdarzały się przypadki, kiedy pacjent
odwlekał zabieg, a nerw podczas operacji okazywał się nieodwracalnie uszkodzony. Należy pamiętać również o innych przyczynach
zespołu cieśni nadgarstka, jak np. źle wygojone złamanie kości promieniowej, przebyty
zabieg operacyjny na płytkę ze śrubami lub
zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa szyjnego. W zależności od wskazań
postępowanie ortopedyczne będzie wyglądało
inaczej. Wszystkie szczegóły zabiegu uzgadniamy z każdym pacjentem podczas konsultacji specjalistycznej, zapewniając komfort
oraz przebieg leczenia zgodne z najwyższymi
standardami europejskimi.
Leczenie: W początkowej fazie choroby
pomagają orteza, unieruchomienie, czasami
zabiegi fizykoterapeutyczne, leki przeciwbólowe, jednak nie leczą przyczyny choroby, tylko ból. Niektórym wydaje się, że objawy ustępują, lecz jest to znak, że pogłębiają się zmiany
degeneracyjne nerwu. Błędem są zastrzyki ze
sterydów do kanału nadgarstka, gdyż mimo
działania przeciwbólowego uszkadzają otaczające struktury ścięgna, pochewki, mięśnie.
Gdy nie ma poprawy i dolegliwości powracają,
wskazany jest zabieg operacyjny.
DR N. MED. DAWID MROZIK
Specjalista Chirurgii Ręki i Rekonstrukcyjnej,
Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu
z Centrum Medycyny Specjalistycznej „Sanitas”
w Gdańsku
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
PORADNIKI
Finansowe ABC
Gdy mąż nie łoży na rodzinę
Jakie środki przysługują jednemu z małżonków w wypadku, gdy
drugi nie chce dobrowolnie łożyć na utrzymanie wspólnego gospodarstwa domowego?
Artykuł 27 Kodeksu Rodzinnego
i Opiekuńczego (KRiO) nakłada na
oboje małżonków obowiązek zaspokajania potrzeb rodziny zgodnie
z możliwościami zarobkowymi
i majątkowymi każdego z nich. Jeżeli
jeden z małżonków pozostający we
wspólnym pożyciu nie spełnia ciążącego na nim obowiązku przyczynienia się do zaspokajania potrzeb
rodziny, sąd może nakazać, aby
wynagrodzenie za pracę albo inne
należności, przypadające temu małżonkowi, były w całości lub w części
wypłacane do rąk drugiego małżonka. Jednak żeby sąd mógł orzec,
aby wynagrodzenie było płacone do
rąk drugiego małżonka, konieczne
jest spełnienie dwóch przesłanek:
nieprzyczynianie się w ogóle lub
niewystarczające przyczynianie się
małżonka do zaspokajania potrzeb
rodziny i pozostawanie we wspólnym
gospodarstwie domowym.
Osoba zainteresowana złożeniem takiego wniosku powinna go
wnieść do Wydziału Rodzinnego
Sądu Rejonowego. Sąd rozpoznaje
sprawę w postępowaniu nieprocesowym, wydając nakaz, aby
wynagrodzenie za pracę trafiało do
rąk drugiego małżonka, a w sytuacji braku spełniania przesłanek,
oddala wniosek. Zanim jednak sąd
wyda odpowiednie orzeczenie, musi
wysłuchać wyjaśnień małżonka
nieprzyczyniającego się do zaspokajania potrzeb rodziny.
Do decyzji sądu należy, czy wynagrodzenie, jakie otrzymuje dana
osoba, powinno być w całości przekazane wnioskującemu małżonkowi
czy wystarczające jest przekazanie
części wynagrodzenia lub emerytury. W wypadku wydania nakazu na
rzecz współmałżonka sąd przesyła
pracodawcy zobowiązanego małżonka odpis postanowienia.
Natomiast w wypadku zmiany
miejsca pracy konieczne jest ponowne wystąpienie z wnioskiem
o nakaz wypłaty wynagrodzenia.
Nie bez znaczenia jest fakt, że
z wnioskiem o zmianę lub uchylenie
wydanego nakazu może wystąpić
każdy z małżonków. Zarówno ten,
na którym ciąży obowiązek, jak i ten
uprawniony.
PIOTR TOKARCZYK
Specjalista ds. prawnych SKEF
bezpłatna
gazeta członków
kasy stefczyka
oraz skef
e-mail
[email protected]
www.kasastefczyka.pl
www. stefczyk.info
tel. 801 600 100
redaktor naczelny
Jadwiga Bogdanowicz
redaktor zarządzający
Łukasz Wróblewski
korekta
Lidia Minkiewicz
studio
Maciej Grzesiak
kierownik produkcji
Agnieszka Łukasiewicz-Kamińska
zdjęcie na okładce
PAP/ Piotr Wittman
wydawca
Apella S.A.
81-472 Gdynia
ul. Legionów 126-128
tel. 58 768 33 00
ISSN 1730-8712
nasze porady
Wyprzedaże i sztuczki sprzedawców
„Ubrania przecenione nie
podlegają reklamacji”
– sprzedawca, który informuje o tym klientów,
łamie prawo. Zwracajmy
też uwagę na sztuczki
stosowane przez sprzedawców.
Rzecz kupioną na wyprzedaży można reklamować, ale już jej zwrot zależy od dobrej woli
sprzedawcy. Przypominamy o prawach osób
korzystających z wyprzedaży.
• 2 lata – tyle wynosi czas na zgłoszenie
reklamacji. Składamy ją w sklepie, w którym zrobiliśmy zakupy. Najlepiej na piśmie.
Przedsiębiorca nie może odmówić przyjęcia
reklamacji. Kupując rzeczy na wyprzedaży, z ekspozycji lub z promocji, mamy tyle
samo praw, co w sytuacji zakupu po cenie
pierwotnej.
• Możemy żądać: naprawy, wymiany, obniżenia ceny (konsument musi wskazać, o ile
INFOLINIA 801 600 100
cena powinna być niższa) lub gdy wada jest
istotna – zwrotu pieniędzy. Wybór należy do
klienta. Jeżeli przedsiębiorca nie zgadza się
z tym wyborem, może pod pewnymi warunkami zaproponować inne rozwiązanie (np.
zamiast wymiany – naprawę).
• 14 dni – w takim czasie przedsiębiorca musi
rozpatrzyć reklamacje klienta. W wypadku
niedotrzymania tego terminu uznaje się, że
reklamacja jest zasadna.
• Zwrot produktu, który po prostu nam się
nie podoba – zależy tylko od dobrej woli
sprzedawcy. Gdy oferuje możliwość zwrotu
towaru, sam określa warunki.
• Dowód zakupu – jest konieczny do zgłoszenia reklamacji. Najprostszym jest paragon,
ale może to być też potwierdzenie płatności
kartą, wyciąg z konta, faktura, a nawet
zeznania osób, które nam towarzyszyły
podczas zakupów.
Zwracajmy uwagę również na sztuczki
sprzedawców:
• 5,99 zł brzmi lepiej niż 6 zł – magiczne
końcówki 99 groszy. Odpowiednie ułożenie
towarów na półce, muzyka, duże koszyki – to sztuczki sprzedawców, których nie
zawsze jesteśmy świadomi.
• Inne ceny – zdarzają się różnice w cenach
podanych przy towarze i cenach zakodowanych w kasie, czytniku oraz podanych w gazetkach reklamowych. Ważne: cena podana
na półce lub na metce jest obowiązującą.
• Cena cenie nierówna – czytajmy wywieszki. Sprawdźmy, czy cena na półce dotyczy
produktu, który chcemy kupić. Bywa, że
atrakcyjna cena dotyczy towaru leżącego
na niższej półce, a nie tego, który chcemy
nabyć.
• Gratisy muszą być bezpłatne, jednak
w rzeczywistości za taki „prezent” albo
musimy zapłacić, albo okazuje się, że zakup
towaru bez upominku jest znacznie bardziej
opłacalny.
• Reklamacja z pudełkiem? Opakowanie
nie jest konieczne do złożenia reklamacji. Sprzedawca nie może go wymagać od
klienta.
• www.prawakonsumenta.uokik.gov.pl – to
adres strony internetowej, na której znajdują się odpowiedzi na najczęstsze pytania
związane m.in. z reklamacjami.
Pomoc dla konsumentów: Inspekcja Handlowa, rzecznicy konsumentów, bezpłatna infolinia 800 889 866. Porady są udzielane także
drogą elektroniczną pod adresem porady@
dlakonsumentow.pl.
C Z AS STEFC Z YK A 33
ROZRYWKA
krzyżówka
Baw się razem z nami
Weź udział w konkursie krzyżówkowym – masz szansę
wygrać sokowirówkę, ekspres do kawy Bosch, mikser
rozdrabniający, powerbank lub zestaw multimate mini
13 funkcji.
Litery z ponumerowanych pól wpisane w diagram pod
krzyżówką utworzą hasło – rozwiązanie.
Przepisz to hasło na kupon, wypełnij pozostałe dane,
odpowiedz na pytanie, naklej na kartę pocztową i wyślij na
wskazany na kuponie adres.
Możesz też skorzystać z formularza na stronie,
na której dostępny jest regulamin konkursu:
http://www.kasastefczyka.pl/czas-stefczyka
Konkurs będzie trwał od 4 do 25.09.2015 r.
Co miesiąc wyłaniamy 10 zwycięzców, których
nazwiska zamieszczamy w kolejnym numerze
„Czasu Stefczyka”. Hasło z poprzedniej krzyżówki:
Korzystaj z lata z Kasą
Nagrody wygrali:
Grażyna Cierpiał, Rzeszów, Ewa Ochalik,
Sędziszów Małopolski, Stanisław Kołacz,
Przemyśl, Tomasz Kwaśny, Turek, Barbara
Świeczkowska, Rokocin, Grażyna Raganowicz,
Bychawa, Hanna Maselewska, Świecie,
Małgorzata Radzicka, Orzesze, Magdalena
Glaznet, Szczecinek, Kamila Przybycin, Konin.
34 C Z AS STEFC Z YK A
kuponkrzyżówkowy
rozwiązanie krzyżówki: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
imię i nazwisko
miejscowość, ulica
–
nr domu nr lokalu kod pocztowy telefon
e-mail
Kupon należy wypełnić pismem drukowanym, wyciąć, nakleić na kartę pocztową i wysłać z dopiskiem „Krzyżówka”.
do redakcji, podając własny adres. Termin nadsyłania rozwiązań: 25.09.2015 r. Decyduje data stempla pocztowego.
Nasz adres: Apella S.A., ul. Legionów 126-128, 81-472 Gdynia
Wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Spółdzielczą Kasę Oszczędnościowo-Kredytową im. F. Stefczyka z siedzibą w Gdyni przy ul.
Bohaterów Starówki Warszawskiej 6 (zwaną dalej Kasą) moich danych osobowych pozyskanych w celu niezbędnym dla przeprowadzenia
konkursu, w szczególności dostarczenia nagrody uczestnikowi konkursu, jak również w celach rozliczeniowych, oraz opublikowania moich
danych osobowych na łamach czasopisma „Czas Stefczyka” w razie wygranej. Podanie danych jest dobrowolne. Jednocześnie oświadczam,
że zostałem(-am) poinformowany(-a) o prawie dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29
sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych. (Dane osobowe Pani/Pana będą przekazywane wyłącznie podmiotom uprawnionym na podstawie przepisów prawa, podmiotom powiązanym osobowo lub kapitałowo lub systemowo z Kasą, w szczególności Apella S.A. w Gdyni, jak
również współpracującym z Kasą na podstawie zawartych umów przy wykonywaniu czynności związanych z jej działalnością statutową).
Wyrażam zgodę na przesyłanie na podany przeze mnie adres e-mail lub przekazywanie za pośrednictwem telefonu/telefonu komórkowego informacji handlowych związanych z aktualną działalnością oraz dotyczących nowych usług i produktów finansowych oferowanych przez
Kasę Stefczyka oraz powiązane z nią kapitałowo Towarzystwo Zarządzające SKOK sp. z o.o. SKA, jak również inne podmioty powiązane osobowo,
kapitałowo lub systemowo ze SKOK, w szczególności: Stefczyk Finanse TZ SKOK sp. z o.o. SKA, Wspólnota Finanse TZ SKOK sp. z o.o. SKA, Krajową SKOK, TU SKOK Życie S.A., TUW SKOK, TFI SKOK S.A., TF SKOK S.A., ASEKURACJA sp. z o.o., Apella S.A., Stefczyk Leasing TZ SKOK sp. z o.o.
SKA, SKEF, Spółdzielczy Instytut Naukowy SIN G. Bierecki Sp. j., Instytut Stefczyka, ECCO Holiday sp. z o.o. (zgodnie z w ymogami ustawy z dnia
18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną).
Oświadczam, że zapoznałem(-am) się z Regulaminem krzyżówki „Czas Stefczyka” dostępnym na stronie www.kasastefczyka.pl/czas-stefczyka.
Za co najbardziej ceni Pan/Pani instytucję finansową? (max 300 znaków)
kupon nr 123
Czytelny podpis osoby pełnoletniej
Jeśli nie ukończyłeś(-aś) 18 lat, prosimy o podpis rodzica lub opiekuna.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
REKLAMA
Pożyczka – z ubezpieczeniem czy bez?
SKOK Ubezpieczenia proponują Członkom Kasy Stefczyka produkty,
które kompleksowo zabezpieczają pożyczkobiorców przed skutkami
następstw nieprzewidzianych zdarzeń losowych – w razie ich
zaistnienia pomagają w spłacie zobowiązań.
Ż
REKLAMA NR 1336
Obowiązkowe i dobrowolne
Bardzo często pożyczki pomagają
nam podreperować podupadający budżet domowy, umożliwiają
przeprowadzenie koniecznych
remontów czy sfinansowanie
poważniejszych zakupów. Stabilna sytuacja finansowa umożliwia optymistyczną perspektywę
spłaty pożyczki. Warto jednak
pomyśleć o zabezpieczeniu swoich finansów na wypadek utraty
stałego źródła dochodów. Taki
produkt może okazać się przydatny w trudnych, nieoczekiwanych sytuacjach, które każdemu
z nas mogą się przydarzyć.
Przy zaciąganiu zobowiązania
finansowego często proponuje się
klientom dodatkowe ubezpieczenie. Instytucja finansowa oferując
kredyt lub pożyczkę, przedstawia
szeroki wachlarz ubezpieczeń,
które można podzielić na dwie
grupy: obowiązkowe i dobrowolne. Decydując się na zaciągnięcie
pożyczki czy kredytu gotówkowego z ubezpieczeniem, powinniśmy
bardzo dokładnie przeanalizować
dostępne oferty i dopiero po wnikliwym porównaniu ich wybrać
odpowiedni produkt. Zaoszczędzi
nam to dodatkowych kosztów
i pozwoli dobrać ubezpieczenie
najbardziej odpowiadające naszym potrzebom.
INFOLINIA 801 600 100
– Ubezpieczenie pożyczek to
dla klienta pewność, że zarówno
on, jak i jego rodzina są zabezpieczeni finansowo na wypadek
nieprzewidzianych i przykrych
zdarzeń losowych. W razie ich
zaistnienia ubezpieczyciel pomoże w spłacie zaciągniętych
zobowiązań – podkreśla Anita
Kowalska, Manager Sprzedaży
ds. Kluczowych Klientów SKOK
Ubezpieczenia.
fot. shutterstock
yjemy i pracujemy w otoczeniu, które nieustannie ulega
dynamicznym, czasem nieprzewidywalnym zmianom. Fakt ten
przekonuje, jak ważne staje się
zapewnienie sobie i swojej rodzinie poczucia bezpieczeństwa
i wsparcia finansowego w razie
nieprzewidzianych zdarzeń losowych. Ubezpieczenia oferowane
przy produktach kredytowych
są odpowiedzią na tego rodzaju
potrzeby.
Spokojna perspektywa spłaty
SKOK Ubezpieczenia, w trosce
o konsumentów, którzy zdecydowali się na zaciągnięcie
zobowiązania w Kasie Stefczyka, proponują produkty, które
kompleksowo zabezpieczają pożyczkobiorców przed skutkami
następstw
nieprzewidzianych
zdarzeń, a w razie ich zaistnienia
pomogą w spłacie zaciągniętych
zobowiązań. Dzięki dołączonemu
do kredytu lub pożyczki ubezpieczeniu pożyczkobiorcy mogą być
spokojni o spłatę swojego zadłużenia w wypadku zaistnienia
sytuacji ograniczającej ich możliwości finansowe. Ubezpieczenie
takie może być pomocne, gdy
znajdziemy się w trudnej sytuacji
życiowej. Zakres ochrony może
obejmować np. ryzyko śmierci
kredytobiorcy, utraty zdrowia
oraz utraty pracy.
Przed czym nas chroni?
Niezwykle ważną polisą jest
ubezpieczenie na życie do pożyczki, którego zakres obejmuje
śmierć, która nastąpiła w okresie
ochrony ubezpieczeniowej – tak
więc ubezpieczenie to stanowi zabezpieczenie dla rodziny
bądź poręczycieli w wypadku
śmierci pożyczkobiorcy. Taka
polisa zabezpieczająca pożyczkę
nie skutkuje wypłatą odszkodowania osobom wskazanym
w polisie, tylko powoduje uregulowanie określonej liczby rat
pozostałych do końca spłaty
kredytu.
Ubezpieczenia dodawane do
pożyczek „zadziałają” również
w innych sytuacjach powodujących brak możliwości spłaty zadłużenia – gdy w wyniku choroby lub wypadku pożyczkobiorca
traci zdolność do wykonywania
pracy, a także w sytuacji utraty
pracy. W dzisiejszych czasach nikt
nie może być pewny swego miejsca pracy, a strach przed utratą
posady wywołuje u większości
z nas silny stres. Z odpowiednim ubezpieczeniem możemy
cieszyć się spokojem każdego
dnia i mieć gwarancję, że – w wypadku problemów finansowych
spowodowanych stratą pracy –
ubezpieczyciel przejmie spłatę
kolejnych rat.
Koniecznie poznaj wyłączenia
Zawsze warto zapoznać się z warunkami ubezpieczenia i zdecydować, czy nam odpowiadają. – Przed
wykupieniem
jakiegokolwiek
ubezpieczenia zawsze trzeba czytać warunki zawarte w ogólnych
warunkach ubezpieczenia (OWU),
zwłaszcza część poświęconą wyłączeniom. Ubezpieczyciel zawsze
w tym miejscu podaje wykaz sytuacji, które spowodują ograniczenie
jego odpowiedzialności i nie będą
obligowały go do wypłaty świadczenia – przypomina Anita Kowalska. – Wybierajmy zawsze taki
produkt, którego warunki ochrony
ubezpieczeniowej są dopasowane
do naszych potrzeb.
Marka SKOK Ubezpieczenia kolejny rok z rzędu została
uhonorowana prestiżowym godłem „Teraz Polska” za Grupowe
Ubezpieczenie dla Pożyczkobiorców Promesa. Tym wyróżnieniem szczyci się niezmiennie
od lat. Kiedy w 2010 roku kapituła konkursu po raz pierwszy przyznała to wyróżnienie,
przyjrzała się wszelkim aspektom funkcjonowania usługi na
rynku i przeanalizowała kondycję i rolę SKOK Ubezpieczenia na rynku. W bieżącym roku
możliwość wykorzystania godła „Teraz Polska” została przedłużona.
C Z AS STEFC Z YK A 35
kasastefczyka.pl
koszt wg taryfy operatora
801 600 100
&DïNRZLWD NZRWD NUHG\WX SRĝ\F]NL ķ,OH ]D LOH"ĵ ]ï F]DV RERZLÈ]\ZDQLD XPRZ\ PLHVLÚF\ PLHVLÚF]Q\FK UDW UöZQ\FK
UöZQ\FK
b]ïRUD]RVWDWQLDUDWD]ïVWRSDRSURFHQWRZDQLDNUHG\WXZVNDOLURNX]PLHQQDSURZL]MDWM]ïRSïDWD
b]ïRUD]RVWDWQLDUDWD]ïVWRSDRSURFHQWRZDQLDNUHG\WXZVNDOLURNX]PLHQQDSURZL]MDWM]ïRSïDWD
SU]\JRWRZDZF]D ]ï U]HF]\ZLVWD URF]QD VWRSD RSURFHQWRZDQLD FDïNRZLWD NZRWD GR ]DSïDW\ ]ï Z W\P RGVHWNL
]ï,QIRUPDFMHSRGDQRQDSRGVWDZLHUHSUH]HQWDW\ZQHJRSU]\NïDGX]GQLDU
]ï,QIRUPDFMHSRGDQRQDSRGVWDZLHUHSUH]HQWDW\ZQHJRSU]\NïDGX]GQLDU
/LF]EDGRVWÚSQ\FKGODF]ïRQNDSRĝ\F]HNķ,OH]DLOH"ĵļMHGQD'HF\]MDNUHG\WRZD]DOHĝ\RGLQG\ZLGXDOQHMRFHQ\]GROQRĂFLNUHG\WRZHM

Podobne dokumenty