„Życie i twórczość Teofila Ociepki” Aleksandra Kot

Transkrypt

„Życie i twórczość Teofila Ociepki” Aleksandra Kot
Ffffffffffffffffffffffffff
Fff
Fff
f
ffffffffff
fffffffff
Teofil Ociepka. Życie i twórczość
Life and works of art of Teofil Ociepka
Praca magisterska przygotowana
pod kierunkiem dr Doroty Berezińskiej
fff
SPIS TREŚCI
Wstęp ....................................................................................................................
1. MIEJSCA I LUDZIE W ŻYCIU TEOFILA OCIEPKI .......................... 8
1.1 Sylwetka artysty ...................................................................................... 11
1.2 Debiut artystyczny .................................................................................. 14
1.3 Ociepka jako przywódca Grupy Janowskiej ........................................... 16
1.4 Życiowa filozofia .................................................................................... 18
2. TWÓRCZOŚĆ ARTYSTYCZNA ŚLĄSKIEGO
PRYMITYWISTY ...................................................................................... 23
2.1 Niezwykła wyobraźnia artysty ................................................................ 25
2.1.1 Tematyka .......................................................................................... 27
2.1.2 Kolorystyka ...................................................................................... 36
2.1.3 Technika ........................................................................................... 41
2.1.4. Kompozycja .................................................................................... 43
2.2 Interpretacja wybranych dzieł artysty ..................................................... 48
3. TWÓRCZOŚĆ OCIEPKI INSPIRACJĄ DLA INNYCH
ARTYSTÓW ............................................................................................... 90
3.1 Grupa Janowska dziś ............................................................................... 91
3.2 Konkurs im. Teofila Ociepki .................................................................. 93
3.3 Film Lecha Majewskiego pt. „Angelus”................................................. 95
Zakończenie .........................................................................................................
Ilustracje ..............................................................................................................
Aneks ....................................................................................................................
Rozmowa ze Stanisławem Gerardem Trefoniem .............................................
Spis ilustracji .......................................................................................................
Bibliografia ..........................................................................................................
WSTĘP
Teofil Ociepka jest jednym z najbardziej znanych przedstawicieli
nurtu sztuki naiwnej w Polsce, którego sylwetka do dziś stanowi zagadkę.
Historycy sztuki, jak i etnografowie badają twórczość tego artysty jako
przejaw niezwykłego zjawiska kulturowego na Górnym Śląsku. Tutaj
właśnie, na terenie gdzie kultura polska mieszała się z czeską i niemiecką,
doszło do powstania specyficznej w charakterze społeczności, która chcąc
zachować swą odrębność kultywowała dawne tradycje; wierzenia
słowiańskie współistniały z katolicyzmem. Ta niespotykana nigdzie indziej
specyficzna duchowość Ślązaków, znalazła swoje odbicie w działalności
twórczej Teofila Ociepki. Zagadkowe motywy twórczości tego artysty,
apokaliptyczne stwory, fantastyczne okazy flory i fauny, dla większości
odbiorców pozostają do dziś niezrozumiałe. W przeciwieństwie do
intensywnych barw płócien artysty, które sprawiają wrażenie niezwykle
wymownych, odbiorcy łatwo ulegają wrażeniu, że to dzieła , pozbawione
głębszych treści, obliczone jedynie na dyletanckie przeżycie.
Każda próba konfrontacji z artystą staje się niezwykle trudna w
obliczu faktu, że apogeum popularności artysty przypada na lata 50 XX
wieku. Lata, w których propaganda realnego socjalizmu spowodowała, iż
większość opracowanej wówczas literatury dotyczącej Teofila Ociepki
podawała nieprawdziwe informacje o artyście i inspiracjach jego
twórczości; zafałszowywała ona jego prawdziwy obraz. Wobec tego celem
niniejszej pracy staje się próba odszyfrowania prawdziwego oblicza
twórczości Teofila Ociepki.
Temat ten wciąż stanowi niewyczerpane źródło pytań, wynikających
być może z tego, iż nie mamy już możliwości osobistego kontaktu z
twórcą. Artysta pozostawił po sobie spuściznę około 200 obrazów, które
wciąż domagają się wnikliwszej interpretacji. Jakie treści niesie ze sobą ta
sztuka? Czy zagadnienia poruszane przez artystę są wciąż aktualne? Czy z
perspektywy człowieka XXI wieku sztuka Teofila Ociepki zyskuje jakiś
nowy wyraz? Czy jego sztuka może zachwycać dzisiejszego odbiorcę?
Próba udzielenia odpowiedzi na powyższe pytania wyłoni się po analizie
literatury źródłowej.
Spory zakres literatury przedmiotu traktującej o Teofilu Ociepce
obejmuje badania przeprowadzone przez Aleksandra Jackowskiego,
przyjaciela i późniejszego biografa artysty, autora m. in. często cytowanego
w tej pracy artykułu Teofil Ociepka, zamieszczonego w „Polskiej Sztuce
Ludowej” 1. Spośród innych książek tego autora, zawierających cenne
informacje wymienić należy szkic Sztuka zwana naiwną. Zarys
encyklopedyczny twórczości w Polsce2, który został opatrzony przez autora
wstępem zawierającym wyczerpujące, a przede wszystkim podane w
przystępnej formie informacje o charakterze sztuki naiwnej, poparte
wieloma przykładami. Inne w charakterze, lecz równie przydatne, stały się
prace Seweryna Aleksandra Wisłockiego, ujmujące twórczość artysty pod
kątem zawartych w niej treści okultystycznych, a w szczególności książka
Janowscy kapłani wiedzy tajemnej. Okultyści wizjonerzy i mistrzowie
małych ojczyzn 3, będąca zbiorem esejów i szkiców tego autora,
opublikowanych na łamach czołowych periodyków naukowych i pism
literacko artystycznych. Publikacją godną analizy jest także książka
Andrzeja Osęki Spojrzenie na sztukę4, której rozdziały zatytułowane:
Tajemnice barwy, Światło i cień, Poetyka linii czy W labiryncie kompozycji
stają się niezwykle pomocne w trakcie interpretacji dzieł artysty.
1
A. Jackowski, Teofil Ociepka, „Polska Sztuka Ludowa”, 1984, R. 38, nr. 1/2-4, s. 37-52
A. Jackowski, Sztuka zwana naiwną. Zarys encyklopedyczny twórczości w Polsce, Warszawa 1995
3
S. A. Wisłocki, Janowscy kapłani wiedzy tajemnej. Okultyści wizjonerzy i mistrzowie małych ojczyzn,
Katowice 2004
4
A. Osęka, Spojrzenie na sztukę, Warszawa 1987
2
Kompletnym
źródłem
zamieszczone
w
informacji
„Przekroju”
są
oraz
ponadto
„Gazecie
artykuły
prasowe,
Robotniczej”,
które
przedstawiły Teofila Ociepkę w świetle jemu współczesnych. Podczas
pisania niniejszej pracy wykorzystano także wiele innych wartościowych
opracowań takich autorów jak Maria Żywirska, Ignacy Witz, Alfred
Ligocki i in., wśród których celowo pominięte są dokonania Andrzeja
Banacha, autora pierwszych książek o Teofilu Ociepce. Zważając na to, że
są to książki pochodzące z lat pięćdziesiątych, podają one nieco
zafałszowaną wizję, w której jak twierdzą inni biografowie artysty, Teofil
Ociepka potraktowany został przez A. Banacha w oderwaniu od
środowiska jakie go ukształtowało5, z pominięciem rzeczywistych
inspiracji, jakie wpłynęły na jego twórczość.
O sztuce artystów nurtu naiwnego mówi się, że „w życiu tych
twórców dzieło i osobowość przenikają się w stopniu nieporównywalnie
większym niż u artystów profesjonalnych. Między nimi, a tym co tworzą,
istnieje głęboki związek”6. Słowa te, zaczerpnięte z książki Aleksandra
Jackowskiego stały się inspiracją do stworzenia konstrukcji pracy.
Pierwszy rozdział stanowi zatem biograficzne ujęcie postaci Teofila
Ociepki. Poza ważnymi datami związanymi z życiem artysty, opisane
zostały tu także jego fascynacje, zainteresowania oraz pierwsze
doświadczenia malarskie.
Drugi rozdział traktuje o działalności twórczej artysty, stanowi
pewnego
rodzaju
kontynuację
rozdziału
pierwszego,
bowiem
zainteresowania Teofila Ociepki oraz jego specyficzne postrzeganie
rzeczywistości, w znacznym stopniu determinują jego twórczość.
Wyobraźnia staje się zasadniczym punktem wyjścia dla formalnej warstwy
Por. S. A. Wisłocki, Teofil Ociepka, postać mityczna, „Polska Sztuka Ludowa”, 1984, R. 38, nr. 1/2-4,
s. 64
6
A. Jackowski, Sztuka zwana naiwną. …, s.7
5
obrazu – stosowanej przez artystę tematyki, barwnej warstwy dzieł, a
nawet kompozycji i techniki jaką stosował. W tym rozdziale podjęta
zostaje także samodzielna próba analizy i interpretacji wybranych obrazów
i rysunków, które prezentują charakterystyczne dla twórczości artysty
motywy. Analiza ta oparta jest na ikonologicznej metodzie badawczej
zaproponowanej przez Erwina Panofsky’ego 7. Przy analizie wzięte pod
uwagę są także cztery kryteria oceny dzieła sztuki wyróżnione przez
Stefana Szumana 8 (warstwa przedstawieniowa dzieła, kompozycja, koncept
twórczy oraz analiza obrazu jako artystycznego przekształcenia obrazu
natury). Rozdział ten opatrzony jest reprodukcjami prac artysty.
Trzeci, ostatni rozdział pracy przybliża kontynuatorów twórczości
Teofila Ociepki, twórczości która odbija się echem w działalności
współczesnych artystów przybierając czasem formę zupełnie różną od tej
jaką zaproponował nam sam artysta. Jest tu omówiona działalność
współczesnej Grupy Janowskiej, której kształt nieco odmienny od
pierwotnych założeń, dostosowany do współczesnych realiów, wciąż jest
przykładem kontynuacji dążeń malarza do poszukiwania sensu życia.
Grupa Janowska po dziś dzień odnajduje ów sens w działaniu twórczym.
Kolejną formą pamięci o artyście jest konkurs im. Teofila Ociepki, który
staje się sposobnością dla innych malarzy naiwnych do rozwijania talentu i
podążania drogą, której szlak przetarł już Ociepka. Zaś ostatnią z
omówionych kontynuacji jest film Lecha Majewskiego pt. „Angelus”, w
którym nieograniczony zasięg działania idei twórczych Grupy Janowskiej,
przekroczył ramy malarstwa.
Moja fascynacja tematem życia i twórczości Teofila Ociepki ma
swoje źródło w pochodzeniu – korzeniach. Jako mieszkanka Górnego
Por. J. Białostocki, Metoda ikonologiczna w badaniach nad sztuką [w:] tegoż, Pięć wieków myśli o
sztuce. Studia i rozprawy z dziejów teorii i historii sztuki, Warszawa 1959, s. 271-296
8
Por. S. Szuman, O oglądaniu obrazów, Warszawa 1948, s. 11
7
Śląska, odkryłam wielką przyjemność w studiowaniu literatury dotyczącej
śląskiego twórcy. Stanowiła ona dla mnie źródło informacji nie tylko o
samym artyście i jego niezwyklej twórczości, lecz była zajmującą ze
względu na wymiar osobisty – dostarczyła mi wielu ciekawych informacji
o regionie, który jest dla mnie miejscem szczególnym – tu się urodziłam,
moja rodzina mieszka tu od wielu pokoleń. Tak więc i sztuka wywodząca
się z ziemi mojego pochodzenia jest dla mnie szczególnie zajmująca,
stanowi przecież część historii tego regionu. Silna więź emocjonalna jaka
łączy mnie ze Śląskiem sprawiła więc, że właśnie tej tematyce chciałam
poświęcić swoją pracę magisterską. W podjęciu takiej decyzji utwierdzają
mnie słowa Ignacego Witza:
O Ociepce można by pisać długo i wyczerpująco. Robiono to z resztą nie raz.
Nie dziwmy się, iż pasjonuje on piszących. Jego twórczość jest przecież tak prosta i tak
skomplikowana. Tak jednoznaczna i tak wielowarstwowa, tak sama w sobie groteskowa
i tak przy tym wynikająca z najświętszego powołania, że niezależnie od wszystkiego
jest to temat literacko smakowity” 9.
9
I. Witz, Śląski mistyk i bajarz [w:] tegoż, Wielcy malarze amatorzy, Warszawa 1964, s. 161
1. MIEJSCA I LUDZIE W ŻYCIU TEOFILA OCIEPKI
Człowiek, który żyje za pan brat z dziwożonami – takim tytułem
opatrzono artykuł w „Gazecie Robotniczej” z 1948 roku.10 Czytamy w nim
o maszyniście kopalni „Wieczorek” – Teofilu Ociepce i jego przedziwnej,
nierealistycznej twórczości, wypełnionej apokaliptycznymi stworami,
strzygami i wszelkiego rodzaju okazami flory fantastycznej, zaczerpniętej –
jak sugeruje autorka artykułu – prawdopodobnie z lektury okultystycznych
książek. Na okładce wydanego w niespełna pół roku później „Przekroju” 11,
pod reprodukcją autoportretu Henri Rousseau 12 widnieje napis: „O
nowoodkrytym polskim naiwnym realiście Teofilu Ociepce”, w ten sposób
autorzy odsyłają nas do tekstu Jana Lenicy o „dziwnym” górniku i jego
poetyckiej wyobraźni, którego obrazy były wówczas rewelacją wystawy
malarzy - górników w warszawskim „Klubie Młodych”. Nie są to ani
pierwsze, ani jedyne wzmianki w prasie dotyczące Ociepki. Pisano o nim
wiele i wyczerpująco. Począwszy od schyłku lat czterdziestych13, w
gazetach nader często pojawiały się nowe, zgrabnie ujęte, anegdotyczne
historie opowiadające o janowskim górniku malującym Skarbniki, Strzygi,
Utopce oraz inne stwory pochodzące ponoć z Saturna. Jeszcze za życia
artysty ukazały się dwie jego monografie, obie autorstwa Andrzeja
Banacha14.
M. Podolska, Człowiek który żyje za pan brat z dziwożonami, „Gazeta Robotnicza”. Organ Polskiej
Partii Socjalistycznej, 17.08.1948, nr 226, s. 6
11
J. Lenica, brak tytułu, „Przekrój”, 16.01.1949, nr.197, s. 8
12
Wśród licznych wzmianek w polskiej prasie dotyczących Teofila Ociepki, często pojawia się także
postać Henri Rousseau (1844-1910) – francuskiego malarza, samouka, jednego z głównych
przedstawicieli sztuki naiwnej. Rousseau w latach 1871-84 pracował jako celnik w Paryżu, później
poświęcił się malarstwu. Od 1886 wystawiał swe prace. Malował głównie sceny figuralne, często o
wymowie alegorycznej, portrety, pejzaże, kompozycje fantastyczno-egzotyczne oraz kwiaty. Rousseau
łączył wnikliwa obserwację codzienności z zadziwiającą fantazją, piękna kolorystykę z uproszczonym
rysunkiem. Sztuka Rousseau zwróciła uwagę artystów, krytyków i kolekcjonerów na malarstwo
nieprofesjonalne. Popierali go m. In. G. Apollinaire P. Picasso, wysoko cenili surrealiści. (Por. Nowa
encyklopedia powszechna PWN, red. prowadzący Dariusz Kalisiewicz, t. 5, s. 603)
13
I. Witz, Śląski mistyk i bajarz , s. 155
14
A. Banach, Ociepka. Malarz dnia siódmego, Kraków 1958 oraz tenże, Ociepka, Warszawa 1988.
Publikacje na temat Teofila Ociepki autorstwa Andrzeja Banacha budzą wiele kontrowersji. Autor
pierwszej biografii artysty, sporządził własną wizję fenomenu jakim jest Ociepka, a zarazem jako pionier
10
8
Po 1945 r. rośnie zainteresowanie twórczością artystyczną tego
dojrzałego już wówczas artysty. W latach pięćdziesiątych zaczyna
kształtować się legenda Teofila Ociepki, dzięki której staje się on jedną z
najbardziej popularnych osób w polskiej sztuce. Ociepka
zdobywa
światową sławę i rozgłos. Przy czym zdumiewające jest, iż prosty, śląski
malarz-prymitywista największe uznanie zyskuje w gronie intelektualistów,
w głównej zaś mierze wśród mistrzów pióra, a nie wśród plastyków 15.
Kim Teofil Ociepka jest dzisiaj? Dla wielu to nazwisko nic nie
mówiące. Dla innych to nazwisko kojarzące się z wielką sztuką, wśród nich
znajdą się i tacy, którzy znali artystę osobiście. Dla tych, którzy dziś chcą
zbudować sobie obraz twórcy, głównym źródłem informacji pozostają
liczne prasowe wycinki i opracowania książkowe życia i twórczości
artysty. Muszą oni jednak pamiętać, że większość tych opracowań było
świadomie podjętą i niemalże udaną próbą zatarcia prawdy o nim. Dzisiaj
więc, artysta jawi się naszym oczom, jako postać na wpół-legendarna, na
w tej kwestii przyczynił się do ukształtowania pewnego wyobrażenia o artyście. Jak się później okazało niekoniecznie, bądź niecałkowicie zgodnego z prawdą. Niestety praktyki Banacha, mającego na uwadze
głównie własne korzyści, nie obyły się bez szkody dla Teofila Ociepki, który jako ofiara tych działań był
całkowicie bezbronny. Według Seweryna Aleksandra Wisłockiego, badacza twórczości Ociepki
Ociepka potraktowany został przez A. Banacha instrumentalnie, w oderwaniu od otoczenia jakie artystę
ukształtowało, „ jako raróg, oryginał, postać z jakiegoś innego świata, na tyle prymitywnego, iż szkoda
trudzić się dokładniejszym nad nim pochyleniem”. (S. A. Wisłocki, Teofil Ociepka. Postać mityczna [w:]
tegoż, Janowscy kapłani wiedzy tajemnej. Okultyści, wizjonerzy i mistrzowie małej ojczyzny, Katowice
2004, s. 69) Teofil Ociepka został przez A. Banacha wsadzony do worka malarzy niedzielnych (obok:
Rousseau, Camille Bombois’a, Dominique Peyronnet’a, Louis Vivin’a i innych, dla których według
autora malarstwo jest tylko niewinną zabawą, pasją, namiętnością, a przede wszystkim odpoczynkiem od
trudów dnia codziennego. Wedle A. Banacha zatem Ociepka malował z braku ciekawszego zajęcia, a
jako „skromny malarz niedzielny traktuje swoją przyjemność trochę z uśmiechem, trochę nie na serio”.
(A. Banach, Ociepka. Malarz dnia siódmego, Kraków 1958, s. 15) Była to kłamliwa interpretacja, gdyż
kompensowanie niedostatków egzystencji nigdy nie było drogą poszukiwań Ociepki w sztuce.
Aleksander Jackowski, późniejszy biograf artysty, w swoim artykule zatytułowanym Teofil Ociepka,
zamieszczonym w „Polskiej Sztuce Ludowej” z 1984 r. potępia „banachowe” pomijanie metafizyki, a co
za tym idzie – sprowadzenie wszystkiego do zabawy, bujnej wyobraźni malarza czy dziwactwa (a więc
także zafałszowania autentycznego sensu malarstwa Ociepki). (Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 51)
Swoje zdanie na ten temat wyraziła również Maria Fiderkiewicz w szkicu pt. Śląscy pariasi pędzla i dłuta
która uznaje literaturę okultystyczną za najistotniejszą i rzeczywistą inspirację twórczości Teofila
Ociepki. Podobnie jak dla Aleksandra Jackowskiego, dla niej również zastanawiający jest fakt, dlaczego
Banach nie wspomina o okultystycznych inspiracjach artysty. Ponadto podaje w powątpiewanie
niedostatki wiedzy A. Banacha o obfitej okultystycznej literaturze, składającej się na kilkusettomową
biblioteczkę w domu artysty. (Por. M. Fiderkiewicz, Metafizycy, wizjonerzy i naiwni realiści [w:] tegoż,
Śląscy pariasi pędzla i dłuta. 1945- 1993, Katowice 1994, s. 32).
15
Por. A. Ligocki, W kręgu wizjonerów [w:] tegoż, Artyści dnia siódmego, Katowice 1971, s.103
9
wpół-rzeczywista. Przyczyną tego są pewne dysonanse i niezgodności w
poczynaniach badaczy zajmujących się jego życiem i twórczością.
Najwięcej szkody poczyniły pozaartystyczne kryteria oceny twórczości
Ociepki, czy jak chce Maria Fiderkiewicz, „ocenianie jej w kategoriach
politycznych, a ściślej mówiąc w kategoriach propagandy realnego
socjalizmu” 16, a więc fakt tzw. „oczyszczania” życiorysów z powodów
ideowych, w czasach gdy powstało najwięcej opracowań o Teofilu
Ociepce. Podobnie szkodliwy w swych skutkach był proces mityzacji
biografii artysty17, czyli jak kto woli „uzupełnianie” zgodnie z zasadą, „że
piękne i prawdziwe życie oraz bogata osobowość autora, mają być
dopełnieniem jego twórczości” 18. W tym miejscu wypada wspomnieć o roli
protektorki artysty – Izabeli Czajce-Stachowicz, która miała znaczący
wpływ na ostateczny, najbardziej znany opinii publicznej, życiorys
malarza. Inne deformacje biogramu Teofila Ociepki dokonały się za
przyczyną subiektywnych interpretacji i przemyśleń biografów artysty. Nie
bez znaczenia
na kształt naszej dzisiejszej wiedzy o życiu artysty
pozostały także, co można tylko przypuszczać pewne elementy autokreacji
samego artysty.
Wobec tego pytanie o to, jakie jest prawdziwe oblicze tego twórcy?,
pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi. Z drugiej strony odpowiedź na to
pytanie może być zarazem kluczem do rozwiązania zagadkowej twórczości
Ociepki. Ponadto zadanie sobie na powrót pytania o osobę Teofila Ociepki,
M. Fiderkiewicz, Sztuka pogranicza. Między etnosztuką a sztuką akademicką, Katowice 2007, s.7
„Czesław Robotycki, mówiąc o mityzacji prawdy artystycznej w odniesieniu do twórców ludowych i
nieprofesjonalnych poprzez ich biografie w czasopismach fachowych i popularnych, wskazywał trafnie
na to, iż mityzacji ulegają w wyniku takich tekstów nie tylko sylwetki twórców, ale również ich
twórczość przez dodawanie interpretacji, sposobów rozumienia- wymyślonych przez autorów opracowań.
Od lat powielane są pewne wzory-matryce zbiorowej wyobraźni, w których jak w specyficznej ankiecie
wpisuje się jedynie coś w rodzaju detali dla rozróżnienia poszczególnych osobników. Jego zdaniem takie
zapisy nie służą nauce, czyli rozpoznaniu i precyzyjnemu określeniu rzeczywistości, a wręcz przeciwnie:
zatarciu relacji faktycznych przez nałożenie sądów życzeniowych(…)”. (S. A Wisłocki., Socjotechniczne
zabiegi mistyfikacyjne w obrębie twórczości amatorskiej w PRL- na wybranych przykładach śląskich [w]:
„Polska Sztuka Ludowa. Konteksty. Antropologia kultury, etnografia, sztuka”, 1994, nr.1-2 (224-225),
s.123)
18
M. Fiderkiewicz, Sztuka pogranicza…, s. 6
16
17
10
sprawia, że temat jego twórczości stanie się nosicielem nowych treści,
nasycony emocjami współczesnych odbiorców zyska nowy wyraz i sens.
1.1 Sylwetka artysty
Teofil Ociepka urodził się 22 kwietnia 1891 r. 19 (Maria Fiderkiewicz
za datę narodzin podaje rok 189220, podobnie zresztą jak Maria Żywirska21
oraz Alfred Ligocki22) w Janowie (obecnie dzielnica Katowic), w rodzinie
robotniczej. Teofil ukończył szkołę powszechną, lecz na dalszą naukę nie
było pieniędzy, a chcąc wierzyć biografom także ochoty. Niechęć do
edukacji w szkole powszechnej, o jakiej wspomina Aleksander
Jackowski 23, nie oznaczała bynajmniej ogólnej „niechęci poznania”.
Zdumiewające były bowiem zainteresowania młodego artysty. Już od
najmłodszych lat oscylowały one wokół magii, astrologii i telepatii.
Ojciec Teofila – Piotr, górnik w kopalni „Keiser” (dziś Wieczorek),
osierocił dwóch synów, trzy córki, zostawił żonę i długi związane z
budową domu. Po odejściu ojca, ciężar utrzymania rodziny spadł na
Franciszkę – matkę artysty, która podjęła pracę gospodyni domowej u
burmistrza w pobliskich Szopienicach. Około
1905 roku, aby pomóc
matce, niespełna czternastoletni Teofil zaczyna pracować w magistracie
szopienickim jako goniec, potem pomaga w gospodzie. Wątłe zdrowie
chłopca sprawia, iż większość prób podjęcia pracy kończy się
niepowodzeniem. Ostatecznie trafia do kopalni, najpierw jako operator
turbiny dającej prąd, następnie przenosi się do ekspedycji w kolei. Kiedy
wybucha pierwsza wojna światowa, dwudziestotrzyletni Teofil wyrusza na
front. Podczas wojny po raz pierwszy styka się z okultyzmem. Po cztery i
19
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 38
M. Fiderkiewicz, Metafizycy, wizjonerzy…, s. 29
21
M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny wśród górników, Katowice 1959, s. 75
22
A. Ligocki, W kręgu wizjonerów, s. 103
23
Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 38
20
11
pół rocznym pobycie za granicami kraju (Rumunia, Węgry, Łotwa, Belgia,
Francja) powraca. Dostaje posadę maszynisty w elektrowni kopalni
„Keiser”. Jako ochotnik uczestniczy w I Powstaniu Śląskim (16-26 sierpnia
1919 r.). Biografowie artysty milczą na temat, co dzieje się z Ociepką do
roku 1923 – daty przełomowej w życiu artysty. W tym bowiem roku udaje
mu się zdobyć upragnioną książkę pod tytułem Siedemdziesiąt dwa imiona
Boże24 Athanasiusa Kirchera.
W tym miejscu koniecznym jest dodać, że Teofil Ociepka – samouk
- namiętnie czytał książki, na które wydawał większość zarobionych przez
siebie pieniędzy. To w ich lekturze poszukiwał odpowiedzi na dręczące go
pytania. Czytał pisma, broszury, książki, jednak wciąż brakowało mu
ogólnego opracowania
interesujących go zagadnień. W
1923 roku
rozpoczyna się jego długoletnia przyjaźń i korespondencja z Filipem
Hohmannem25, od którego Ociepka dostawał do studiowania literaturę
okultystyczną, ćwiczenia duchowe oraz wskazówki „jak postępować”. To
za namową Hohmanna po raz pierwszy wziął do ręki pędzel, mając
wówczas ukończonych trzydzieści pięć lat. Od Hohmanna Ociepka dostał
także polecenie utworzenia najpierw w Janowie, następnie na obszarze
W literaturze znaleźć można różne opinie na temat tego w jaki sposób Ociepka posiadł książkę
Siedemdziesiąt dwa imiona Boże:
S. A. Wisłocki pisze: „Wielkie wrażenie wywarła na nim książka zatytułowana Siedemdziesiąt dwa
imiona Boże, w której posiadanie wszedł zupełnie przypadkowo” (Wisłocki S. A., W magicznym kręgu
subkultury Janowa [w]: tegoż, Janowscy Kapłani Wiedzy Tajemnej. Okultyści, wizjonerzy i mistrzowie
małej ojczyzny, Katowice 2004, s.19 ) A. Jackowski przedstawia sytuację nieco inaczej: „Dowiedział się,
że istnieje książka pod nazwą Siedemdziesiąt dwa imiona Boże. Tytuł sugerował, że właśnie w tym dziele
znajdzie uogólnioną prawdę, syntezę wiedzy o wszystkich religiach, zapragnął więc mieć tę książkę.
Szukał jej w bibliotekach, u znajomych, wreszcie wpadł na pomysł aby dać ogłoszenie do niemieckiej
gazety (…) iż pragnie ją kupić lub wypożyczyć. Było to w 1923 roku. Przez wiele tygodni czekał
daremnie, wreszcie nadeszła książka i list od człowieka, który zaważył w zdecydowany sposób na jego
życiu i stał się przewodnikiem i mistrzem w naukach okultystycznych” ( A. Jackowski, Teofil Ociepka,
s.38)
25
Filip Hohmann, zamieszały w Wirtemberdze, z pochodzenia Szwajcar. Wedle opowieści Teofila, w
wieku 20 lat spotkał ducha, który nakazał mu nauczać. Wyruszył do Hiszpanii, gdzie przebywał wśród
jogów. Całe życie poświęcił rozpowszechnianiu swych idei wśród wiernych wyznawców. Żył w
celibacie. Był pacyfistą i za to osadzony został w obozie koncentracyjnym. Zmarł w 1956 r.. Według
Ociepki udało mu się osiągnąć kamień filozoficzny, czego dowodem była dziura w brzuchu. ”Wywołał ją
koncentracją umysłu i woli. Trzy miesiące leżał w łóżku, a w tym czasie widziany był w różnych
częściach Niemiec, a pobłądzonych rybaków na morzu sprowadził na wybrzeże. A w tym czasie on jako
ciało, leżał i umierał” (Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 38)?
24
12
całej Polski ośrodków okultystycznych.
Artysta uwierzył w swoje
posłannictwo, jednak, gdy jego zakrojona na szeroką skalę działalność, nie
odniosła oczekiwanych skutków, zdecydował się poprzestać na Janowie i
okolicznych osiedlach (Giszowiec, Helgoland, Szopienice)26. Jak podaje
Maria Fiderkiewicz, w 1946 r. stał się członkiem zespołu malarzy
amatorów przy kopalni „Wieczorek”, którego instruktorem był artysta i
pedagog, Zygmunt Lis 27. Wówczas też rozpoczyna kształtować się Grupa
Janowska.
Podczas wystawy prac górników w 1947 r. w Katowicach, Ociepka
poznaje Izabelę Czajkę28, postać kluczową jeśli chodzi o rozwój kariery
artystycznej twórcy. Jednocześnie, aż do lipca 1958 roku, pracuje w
kopalni „Wieczorek”. Przechodzi na emeryturę i 18 kwietnia 1959 roku
wchodzi w związek małżeński z Julią Ufnal. Następnie przeprowadza się
do Bydgoszczy. Tutaj tworzy nadal, lecz w oderwaniu od pozostałych
członków Grupy Janowskiej, aż do końca swoich dni. W 1976 roku zostaje
Teofil Ociepka ogłaszał się wielokrotnie w dodatku metapsychicznym czasopisma IKC. Tą drogą
doszło do utworzenia w Chrzanowie grupy wyznawców, która po jakimś czasie zerwała kontakt z
janowskim centrum i rozpadła się. (Por. S. A. Wisłocki, Teofil Ociepka. Postać mityczna, s. 70)
27
Zygmunt Lis był wykształconym artystą i pedagogiem, jego opieka nad członkami Grupy Janowskiej
ułatwiła rozwój artystyczny uzdolnionym amatorom (Por. M. Fiderkiewicz, Biogramy śląskich plastyków
sztuki pogranicza, Katowice 2005, s. 36)
28
Izabela Czajka – Stachowicz (1897- 1969). Urodzona 5 listopada 1897 w Sosnowcu. Córka inżyniera
Wilhelma Szwartza i Felice z domu Cuneau. Studiowała polonistykę i historię sztuki na Wydziale
Filologicznym Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1919-1912 nawiązała kontakt z działaczami
Polskiej Partii Socjalistycznej. W tym czasie wyszła za mąż za Aleksandra Herza. W 1922 studiowała w
Berlinie historię sztuki. Następnie wyjechała do Paryża, gdzie pracowała w administracji pisma Polonia i
Zdrowie oraz prowadziła własną polską księgarnię. Po wyjściu za mąż za architekta Jerzego Gelbarda
zamieszkała w 1925 w Warszawie. W czasie okupacji hitlerowskiej zamknięta w gettcie warszawskim,
uciekła i pod przybranym nazwiskiem Stefania Czajka wstąpiła do oddziału partyzanckiego AL. W 1945
jako oficer Armii Wojska polskiego brała udział w marszu na Berlin. Po wyzwoleniu opuściła wojsko i
została oficerem kulturalno oświatowym Milicji Obywatelskiej w Katowicach. Następnie w raz z mężem
Władysławem Stachowiczem mieszkała w Warszawie. 1946 została członkiem Związku Literatów
Polskich. Pracowała w Muzeum Narodowym. Odbywała liczne podróże zagraniczne. Została odznaczona
Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski. Napisała tom wierszy- jako Izabela Gelbart (porucznik
Czajka): Pieśni żałobne Ghetta, Katowice 1966, z przedmową Władysława Broniewskiego, powieść
opartą na motywach autobiograficznych, m.in. Ocalił mnie kowal, Warszawa 1956, z przedmowa J. Kotta
oraz Nigdy nie wyjdę za mąż Warszawa 1965. Malował ją Matisse. (Por. Słownik Współczesnych Pisarzy
Polskich, red. Jadwiga Czechowska, Maria Brykalska i in., seria 2, t. 1, Warszawa 1977, s. 173-175)
26
13
odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Umiera w
Bydgoszczy 15 stycznia 1978 roku, w wieku 87 lat.
1.2 Debiut artystyczny
W 1927 roku powstaje pierwszy obraz Teofila Ociepki zatytułowany
(zob. il. nr 11) Droga człowiecza. Praca ta zalicza się do cyklu obrazówmoralitetów. Dzieło przedstawia górzysty krajobraz. Spowite w gęstych
chmurach skały otoczone są smukłymi sylwetami brzozowych drzew. Z
lewej strony obrazu dostrzegamy dwie postaci ludzkie stojące na wyraźnie
odznaczającym się pasie żółtej drogi. Jedna z nich niesie w ręku miecz.
Przed nimi, bliżej prawej krawędzi obrazu, u podnóża góry znajdują się
nieco mniejsze już, roztańczone formy wymalowane na kształt diabłów.
Nad przepaścią stoi naga postać uskrzydlonej kobiety z diabelskim
ogonem. Śmiałków, którzy zdecydowali się podejść bliżej, pochłania ogień
otchłani, do której tajemnicza postać zdaje się ich wrzucać. Przy dolnej
krawędzi obrazu widzimy trupie szkielety, jeden z nich trzyma w ręku
kosę, otaczają go, wijące się, czerwonawe w kolorycie żmije.
Jak podają przewodniki29 po twórczości Ociepki, artysta przez rok
malował precyzyjnie każdy element , składający się na tę skomplikowaną
kompozycję, aby ukazać życie zawieszone pomiędzy piekłem, a niebem,
dobrem i złem. Już w tym pierwszym obrazie ujawnia się, towarzysząca
artyście w całej jego twórczości, silna chęć do ilustrowania wykładni
własnych przemyśleń i wniosków wysnutych z lektury filozoficznych
traktatów.
Mimo wielu artystycznych niedociągnięć, których znawcy sztuki nie
omieszkali artyście wypomnieć, patrząc na pierwszy obraz artysty, trudno
uwierzyć, że nigdy nie miał on w ręku pędzla. Jednak początkowy zachwyt
29
Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s.39
14
nad obrazem szybko ustępuje miejsca zadziwieniu. Dlaczego artysta zadał
sobie tyle trudu spędziwszy nad kartonem niemalże rok? Skąd u niespełna
czterdziestoletniego mężczyzny, górnika z dziada pradziada, tak nagłe
zamiłowanie do malarstwa? Otóż w roku, w którym powstał pierwszy
obraz artysty, mijają cztery lata od momentu, gdy Ociepka otrzymał
pierwszy list od mistrza z Wirtembergii. Pośród licznych zadań
duchowych, porad i wskazówek jak postępować, które Hohmann regularnie
przysyłał Ociepce, tym razem wysyła ponadto „ducha”, który wedle
wskazań mistrza miał artystę nauczyć malować. Hohmann wyznaczył na to
miesiąc, następnie prędko „ducha” zabrał, w zamian dostarczając Ociepce
własne obrazy. Teofil był nimi zachwycony. Pełen entuzjazmu zabrał się
do malowania. Takimi słowami owo inspirujące wydarzenie relacjonuje
sam artysta:
Ja nigdy żadnego ducha nie widziałem, ale w mojej duszy zrodziło się coś
niezdefiniowanego, co by można nazwać zamiłowaniem do istoty piękna tj. do Boga.
Było to w 1927 roku i od tego czasu rozpocząłem malować i maluję po dziś dzień z
niesłabnącą radością i uciechą… 30.
Wkrótce potem powstaje drugi obraz pt. Pokuszenie w Ogrójcu,
następnie trzeci zatytułowany Ukrzyżowanie i w 1929 r. pierwszy
wykonany w technice olejnej pt. Piekło. W roku następnym Teofil
rozpoczyna malować obraz uznawany za najlepszy pod względem
kolorystycznym i kompozycyjnym pt. Szachy (malował go ponoć przez 20
lat, ciągle wracał do pracy, poprawiał i zmieniał szczegóły). Tym też
dziełem zamyka swoją twórczość, aż do czasów powojennych.
Zrezygnowany i zniechęcony brakiem zainteresowania ze strony dyrektora
Muzeum Śląskiego – Tadeusza Dobrowolskiego, do którego zdecydował
się zanieść swoje obrazy, na siedemnaście lat porzuca malarstwo.
„Pismo Literacko - Artystyczne”, nr. 1/Kraków 1984, cyt. za: S. A. Wisłocki, W magicznym kręgu…, s.
41 ( tekst oryginalny umieszczony jest w katalogu wystawy BWA Bydgoszcz z 1974)
30
15
1.3 Ociepka jako przywódca Grupy Janowskiej
Teofil Ociepka powraca do malowania w latach powojennych.
Zmiana ustroju sprawia, iż malarz postanowił jeszcze raz pokazać swe
obrazy. Tym razem zanosi je do Muzeum w Bytomiu, gdzie ogląda je
ówczesny dyrektor tegoż muzeum - Józef Ligęza. Dziwna twórczość
artysty zainteresowała Ligęzę, etnografa, człowieka wszechstronnie
wykształconego. Stwierdził on, że obrazy Ociepki są dobre, lecz nie można
ich wystawić, ze względu na tematykę przedstawień. Zachęca jednak
artystę do poruszenia bliskiej mu tematyki legend śląskich. Niedługo potem
powstają pierwsze powojenne obrazy Utopca, Strzygonia, Skarbnika, które
pokazane zostają na wystawie górników w Katowicach w roku 1947 31.
Podczas tej wystawy Teofil po raz pierwszy spotkał się z Izabellą Czajką, która stała się wkrótce jego
protektorką. Jako pisarka, dobrze zorientowana była w materii artystycznej tak więc od razu spostrzegła
w Teofilu coś niezwykłego. Zainteresowanie nie było jednostronne. Ociepka po latach samotnych
poszukiwań „prawdy” („nikt mi nie mógł pomóc. Szukałem sam, jak ślepy po omacku.”(Por. Od autora
(w:) Malarstwo Teofila Ociepki (Katalog wystawy) BWA Bydgoszcz i St. Dom Kultury, Warszawa1974,
cyt. za: A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 38) odnalazł wreszcie kogoś, kto w pewnym sensie utwierdził go
w słuszności działań. Potwierdzają tę myśl słowa Jackowskiego, gdy pisze o późniejszej małżonce
Teofila, niewątpliwe także obdarzonej, swoistymi dla Czajki, cechami charakteru. „Potrzebował osoby,
która mogłaby nie tylko zapewnić mu opiekę, ale i pomóc w doświadczeniach na drodze poznania” (A.
Jackowski, Teofil Ociepka, s. 50)., Głównie za sprawą Czajki artysta stał się sławny, zaczął doświadczać
korzyści finansowych, poznał wiele znanych osobistości (Wilama i Stanisławę Horzyców, Artura Marię
Swinarskiego, Tuwima, Jerzego Pomianowskiego, Jana Kotta (Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 41).
Czajka, jako protektorka artysty, a zarazem osoba szalenie barwna i wpływowa, w pewnym sensie
manipulowała artystą. Mówiło się o niej, iż „zawsze i wszystko koloryzowała po to, by lepiej wyglądało
(…) intuicyjnie wyczuwała, o czym w danym momencie lepiej było nie mówić. Z Ociepki wolała zrobić
górnika, bo to dobrze brzmiało i tworzyło efektowne zestawienie: górnik i malarz – fantasta”. (A.
Jackowski, Teofil Ociepka, s. 41). Dość interesująco przedstawia się opinia Bolesława Skulika na temat
Izabeli Czajki Stachowicz, w artykule S. A. Wisłockiego w Polskiej Sztuce Ludowej, z 1948 r. Bolesław
Skulik, najpierw wierny uczeń T. Ociepki, następnie zagorzały przeciwnik, którego jak pisze Wisłocki
„zżerała (…) zazdrość o sławę zdobytą przez mistrza Teofila, znakomitego naiwnego malarza”(S. A.
Wisłocki, Dysydent Bolesław Skulik czyli „filozoficzne podstawy” janowskiego kręgu plastycznego,
„Polska Sztuka Ludowa, 1984r., s. 71), tak wypowiada się na temat protektorki T. Ociepki:
„wszystkiemu jest winna Czajka Stachowicz, ona go wyforsowała w świecie i jako „członek KC”(!!!) u
nas wmówiła wszystkim, nawet Francuzom i innym zagranicznikom, że Ociepka to jest dobry malarz. A
to jest kłamstwo i on z tym walczył do samego ostatka. Czajce w ogóle chodziło tylko o pieniądze, bo
jako impresario brała po trzydzieści procent od obrazu, tak że z tego złożyła się jej niezła sumka.
Bolesław Skulik prowadził przez pewien czas wykaz sprzedanych przez Ociepkę obrazów i cen, jakie one
uzyskiwały, bowiem Teofil prostodusznie, wypytywany o to, nie zatajał prawdy. Zawistnik gromadził te
dane do oskarżenia Czajki o „nielegalne i nadmierne wzbogacenie się i lansowanie w świecie
szkodliwego i złego malarza Ociepki” (Tamże, s. 71). W 2004 r. cytowane słowa dosłownie
przedrukowane zostały w książce S.A. Wisłockiego pt. Janowscy Kapłani Wiedzy Tajemnej. Okultyści,
wizjonerzy i mistrzowie małej ojczyzny, jednak z dopiskiem autora: „Pomówienia Izabeli CzajkiStachowicz zupełnie bezpodstawne, całkowicie wyssane z palca”. (S. A. Wisłocki, Dysydent Bolesław
Skulik czyli „filozoficzne podstawy” janowskiego kręgu plastycznego, [w:] tegoż, Janowscy kapłani
wiedzy tajemnej. Okultyści, wizjonerzy i mistrzowie małych ojczyzn, Katowice 2004, s. 60)
31
16
Od tej chwili artysta poczuje zewsząd płynące zainteresowanie swoją
osobą, które nie pozostaje bez znaczenia dla dalszej jego twórczości.
Ociepka należał do grona artystów, którzy silnie związani byli z
otoczeniem. Sztuka nie była dla niego aktem tworzenia, którego dokonywał
wyłącznie z myślą o sobie. Jak ważnym było dla artysty zdanie środowiska
potwierdzają przyczyny, dla których zdecydował się na siedemnaście lat
porzucić malarstwo, a także i fakt, że to właśnie przychylność władz miała
decydujący wpływ na jego powrót do twórczości. Nie należy jednak
zapominać, że artysta nie o popularność zabiegał, głównym impulsem do
tworzenia była dla Ociepki misja moralizatorska. Owe postrzeganie
twórczości artystycznej jako posłannictwa wywarło ogromny wpływ na
grono otaczających artystę przyjaciół: malarzy amatorów, wśród których
znajdowali się: Paweł Wróbel, Leopold Wróbel, Eugeniusz Bąk, Paweł
Stolorz, Ewald Gawlik, Antoni Jarocin, Bolesław Skulik, Erwin Sówka,
Gerard Urbanek i in. Utwierdziło ich to w przekonaniu, że sztuka jest
czymś więcej niż jedynie metodą spędzania czasu wolnego.
Lata powojenne to dla Ociepki nie tylko czas powrotu do malarstwa.
Okres ten nakłada się czasowo na moment przystąpienia artysty do Grupy
Janowskiej32 w roku 1949 r., której członkiem pozostaje do czasu wyjazdu
do Bydgoszczy w 1959 roku.
Po raz pierwszy określenia Grupa Janowska użył S. A. Wisłocki, znakomity krytyk sztuki, publicysta
antropolog kultury i znawca tematu. Oficjalna nazwa tego zgrupowania to Koło Malarzy
Nieprofesjonalnych. Był to jeden z najciekawszych w Polsce zespołów malarzy prymitywistów.
„Powstała jako zespół plastyków amatorów przy kop. „Wieczorek” w Nikiszowcu. Jej twórcą był Otton
Klimczok, popularny w środowisku działacz społeczny i kulturalny z okresu przedwojnia. W 1945 r.
zorganizował świetlicę przy kopalni, a w rok później zebrał w niej pierwszych malarzy-amatorów,
których sam poznajdował. W tych placówkach eksponowane miejsce od razu zajął zespół plastyczny,
nazywany w latach pięćdziesiątych „górniczą bohemą artystyczną”. Tworzyli go ludzie, których nazwiska
w większości stały się znane, a niektóre sławne w kraju i za granicą: Teofil Ociepka, Paweł Wróbel,
Leopold Wróbel, Eugeniusz Bąk, Paweł Stolorz, Ewald Gawlik, Antoni Jarocin, Bolesław Skulik, Erwin
Sówka, Gerard Urbanek i in. W pierwszym okresie do 1956 r. zespół był prowadzony zgodnie z
dyrektywami politycznymi dla twórczości amatorskiej w realnym socjalizmie. Mimo tego członkowie
grupy zachowali swoje, odrębne, osobiste wizje malarskie wyrastające z lokalnego systemu
aksjologicznego, folkloru wierzeniowego i okultyzmu. (Ociepka i jego uczniowie)W 1956 r. w
warunkach odwilży politycznej powiększa się zasadniczo pole swobody twórczej. Otton Klimczok
wyszukał wtedy i namówił do współpracy z zespołem Zygmunta Lisa, ówcześnie studenta krakowskiej
32
17
1.4 Życiowa filozofia
Jak zostało już powiedziane światopogląd Ociepki wywarł znaczący
wpływ
na
innych
członków
zgrupowania
janowskich
malarzy.
Przekonanie, iż malarstwo ma być środkiem przekazu najistotniejszych
prawd dotyczących ludzkiej egzystencji, było najważniejszym powodem
twórczości Teofila. Za główne źródło tych prawd artysta postrzegał XIX wieczne traktaty okultystyczne oraz literaturę teozoficzną, którą regularnie
otrzymywał od swego mistrza nauk tajemnych Filipa Hohmanna.
Wieloletnia przyjaźń pomiędzy Teofilem a mistrzem rozpoczęła się w 1923
r., gdy T. Ociepka otrzymał od Hohmanna list i książkę Siedemdziesiąt dwa
imiona Boże. Jak ważnym dla Ociepki były kontakty z owym człowiekiem
potwierdzają słowa samego artysty:
Był to swego rodzaju ludzki geniusz i unikat (…) Umiał dusze prowadzić przed
lice Boże. To się we mnie dokonywało. On to zrobił słowem (…) bez mojej
świadomości. Z rok to trwało, albo więcej. On miał mandat od mędrców indyjskich.
Przekazywał ich myśli 33.
Wieloletnia przyjaźń artysty i mistrza trwała trzydzieści trzy lata.
Hohmann przysyłał T. Ociepce książki z różnych dziedzin wiedzy
tajemnej, lektury i ćwiczenia, za które w zamian artysta mu płacił. Co roku
Teofil przystępował do egzaminu sprawdzającego wiedzę z zakresu
informacji zawartych w owych książkach. Umiejętności zaczerpnięte z
ASP, Wydziału Grafiki Propagandowej w Katowicach. Pracował on z zespołem przez 15 lat,
doprowadzając mądrze i taktownie do rozwinięcia się talentów najzdolniejszych jego członków. (…)
Otton Klimczok był postacią tragiczną. Po zbudowaniu z jego inicjatywy domu kultury, miał być
odsunięty od kierowania nim. Załamał się psychicznie i popełnił samobójstwo w sylwestra 1971 r. Jest to
zarazem data graniczna okresu świetności Grupy Janowskiej. Nie realizowała ona jako taka, swoich
wystaw zbiorowych na zewnątrz, jedynie na terenie Nikiszowca. Jej renoma opiera się wyłącznie na
wystawach indywidualnych i uczestnictwie w wystawach zbiorowych w kraju i za granicą swoich
najzdolniejszych członków. Nigdy nie miała tzw. programu artystycznego. Łączyła ją wspólnota
kulturowa i tradycja swego mikroregionu. Dorobek artystyczny Grupy Janowskiej należy traktować jako
najznakomitszy przejaw artystyczny śląskiej kultury plebejskiej, śląskiego orbis interior. Więcej
informacji o Grupie Janowskiej patrz: Wisłocki S. A. Janowscy Kapłani wiedzy Tajemnej. Okultyści,
wizjonerzy i mistrzowie małej ojczyzny” (S. A. Wisłocki, Mit, magia, manipulacja i orbis interior.
Śląska sztuka nieelitarna., Katowice 2004, s. 28-30)
33
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 39
18
lektury, miały mu pomóc w doskonaleniu wewnętrznej siły. Na czym
polegało owo „doskonalenie” wyjaśnia Seweryn Aleksander Wisłocki:
Zasadniczym celem praktyk okultystycznych jest uzyskanie przez człowieka
najwyższego stopnia doskonałości duchowej, czyli wtajemniczenia. Przez ćwiczenia,
ascezę, medytację opartą m.in. na wnikliwej lekturze Pisma Świętego można ją
osiągnąć do sześćdziesiątego roku życia 34.
Po przejściu etapu ćwiczeń duchowych, Hohmann zaprosił Teofila
do Wirtembergii. Tam Teofil, wraz z wieloma innymi wiernymi
wyznawcami idei Hohmanna, pomagał w pisaniu, rysowaniu, a następnie
powielaniu i rozsyłaniu „listów metafizycznych”, aby później wrócić i
szerzyć idee wielkiej metafizyki na terenie całej Polski. Kiedy Teofil
Ociepka otrzymał polecenie od mistrza z Wirtembergii o utworzeniu
okultystycznej gminy i zgromadzeniu wokół siebie uczniów, podjął się
tego zadania bardzo gorliwie. Na początku swoją
działalność opierał
głównie na głoszeniu publicznie „prawdy Bożej”. Ulica Leśnego Potoku,
przy której mieszkał, prowadziła codziennie rzeszę ludzi do nieopodal
umiejscowionego parku z licznymi atrakcjami. Ociepka wychodził więc
przed dom i głosił kazania, których treść ustalał wcześniej z Hohmannem35.
Zainteresowanych zapraszał do domu i udostępniał swe książki. Pożyczał
je bardzo chętnie, wystarczyło jedynie napisać jaką książkę się zabiera.
Przy odbiorze, Ociepka przepytywał z zawartości lektury, po czym
wypożyczał kolejne, podpowiadał jednocześnie jakich informacji w nich
szukać i jak można do nich dotrzeć. Młodzi adepci nauk tajemnych
dostawali do rozwiązania zadania, których właściwe odpowiedzi Ociepka
wyjaśniał za pomocą „Pisma Świętego”. Wszystkich zaciekawionych
tematem
próbował
również
skontaktować
osobiście
z
Filipem
S. A. Wisłocki., W kręgu okultystów Janowa. Teofil Ociepka i jego uczniowie, „Polska Sztuka Ludowa,
1984, s. 58
35
Por. S. A. Wisłocki, Realizm magiczny Teofila Ociepki źródła i inspiracje [w:] tegoż, Janowscy kapłani
wiedzy tajemnej. Okultyści, wizjonerzy i mistrzowie małej ojczyzny, Katowice 2004, s. 201
34
19
Hohmannem. Zdarzało się, iż drwiono z Ociepki, gdyż wedle zaleceń
swego mistrza żył w celibacie i bezgranicznie ufał mu we wszystkim. Eryk
Paw, uczeń Teofila Ociepki, tak wypowiadał się na temat wpływu
Hohmanna na życie duchowe artysty:
Ociepka ślepo temu Hohmannowi wierzył. Co mu ten nie powiedzioł, on mu
wierzył. Myśmy (tzn. Skulik, Paw, Goj – przy S.A.W.), zaraz tego Filipa uznali za
oszusta, bo on ino chcioł pieniędzy. Przecież Ociepka był samotny i miał kupa
pieniędzy, a temu oszustowi okropnie dużo dawoł. Te książki co je wysyłał Ociepkowi,
nie były warte jednej trzeciej tej forsy. Hohmann musioł mieć córkę, albo kogoś, kto mu
listy odbijał, bo one zawsze były odbite, a nie pisane - jo widzioł te listy, co je Ociepka
od niego dostawoł 36.
W związku ze „ślepą” wiarą, jaka cechowała Ociepkę dotąd wierni
uczniowie, zaczęli wątpić w swego mistrza. Postanowili zabrać Ociepkę do
jasnowidza, Janka Kilcha. To wydarzenie relacjonuje Bolesław Skulik:
To było w 1933 roku. Kilch ino wejrzał na Ociepkę i powiedział: - Wy żodnego
postępu nie będziecie robić w duchowości, bo uprawiacie onanio, a onanio szkodzi w
rozwoju duchowości. Ociepka był przecież kawalerem. (…) puścił się w trans i
powiedział jak wygląda Hohmann z Wirtembergii, a potem jeszcze Ociepkowi mówił:
Słuchajcie Ociepka! Wos takich w Polsce jest dwudziestu, którzy przysyłacie pieniądze
Hohmannowi, a to jest szarlatan. Tak mu to wszystko Kilch powiedzioł, a ten napisał
zaraz do Hohmana, który zaś odpisoł: Nie zadawaj się śnim, bo to jest corny magik.
Ociepka pokozoł ten list Kilchowi, a on się ośmioł i powiado: Ja! Jo jest corny magik,
bo jako bezrobotny kopia biedaszyby i jak z nich wychodzą, tom jest corny jak diabeł 37.
Prawdopodobnie podejrzana, naiwna wiara Teofila we wszystko, co
głosił tajemniczy Hohmann mogła być powodem, dla którego grupa
uczniów skupiających się wokół Ociepki co jakiś czas pomniejszała się o
kilka osób, aby następnie po jakimś czasie powiększyć się znów o kilku
nowych słuchaczy. Stała rotacja ludzi obejmowała grono mężczyzn w
liczbie od ośmiu do dwudziestu, przy czym Ociepka cierpliwie szukał
36
37
S. A. Wisłocki, W magicznym kręgu…, s. 22
Tamże, s. 24
20
wśród nich właśnie tych „wybranych”, które znane jest dziś jako
zgrupowanie Koła Malarzy Nieprofesjonalnych. (Por. przyp. 32, s.17).
Światopogląd Ociepki mocno kształtował jego spojrzenie na
rzeczywistość. A. Jackowski jako jedną z zasadniczych cech tego
światopoglądu wymienia”: „brak krytycyzmu w stosunku do zjawisk
łączących się ze sferą świata tajemnego”. Artysta był podobno gotów
uwierzyć w każdą opowieść, nawet najmniej prawdopodobną. Wierzył w
bajki, w istnienie krasnoludków, w legendy i straszliwe opowieści
zasłyszane w dzieciństwie. W innym miejscu Jackowski pisze:
wierzył bez najmniejszych wątpliwości w prawdziwość tekstów otrzymanych od
Hohmanna, a także w stare księgi. Miały one dla niego walor dokumentu naukowego
(…). Wierzył w fizykę nuklearną i magię, która daje władzę nad światem. Taką samą
prawdą była dla niego budowa atomu, licznik Geigera jak i wiadomości wyczytane w
książce o życiu na Saturnie” 38. Saturn zaintrygował go do tego stopnia, iż poświęcił
temu cykl obrazów 39.
Specyficzne podejście do wielu spraw, indywidualna osobowość
Teofila oraz nonkonformistyczne zachowanie przejawiały się we
wszystkich aspektach życia. Poczynając na niechęci do założenia rodziny,
która stanowiła poważną przeszkodę na drodze do osiągnięcia czystości
ducha, a co za tym idzie wysokiego stopnia wtajemniczenia, do którego
dążył przez całe życie, skończywszy na stosunku do kościoła i wiary.
Wiara katolicka nie zaspokajała bowiem w pełni jego potrzeb. Jak notuje
Jackowski do kościoła
„chodził rzadko, denerwował go niski poziom
kazań - pisał Jackowski - uważał przy tym, że rzeczywistość świata
38
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 45
Główną inspiracją była dla niego książka napisana w 1841/42 r. przez Jacoba Lorbera pt.: Der Saturn.
Darstellung dieses Planeten samt Ring und Monden und der darauf sich findenden Lebewelt, vom Vater
des Lichts kundgegeben durch (Saturn, opis planety wraz z pierścieniem i księżycami oraz znajdującym
się na niej światem żyjącym, objawionym przez Ojca Światła), należąca do cyklu Ziemia i świat, w której
Lorber opisuje planety jako żywe organizmy. ( Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 45)
Ociepka wierzył, że Saturn jest miejscem w którym przebywają nasze ciała astralne. Pojawiające się na
płótnach artysty bestie z Saturna miały stanowić przekaz ważnych informacji dla człowieka, gdyż
stanowiły one (owe byty astralne) uosobienie ludzkich namiętności (Por. S. A. Wisłocki, W magicznym
kręgu…, s. 32)
39
21
utajonego jest bogatsza, niż to przedstawiają księża”40. W związku z czym
poszukiwał uniwersalnych prawd w duchu różnych wyznań i wielu
kościołów. Przy czym należy zaznaczyć, ze nie negował nauk kościoła
katolickiego,
prawdziwości
objawienia,
istnienia
Chrystusa.
Najprawdopodobniej nie uświadamiał sobie, że jego „pociąg do
metafizyki” jest przez kościół nieakceptowany. Ufność, ciekawość i
naiwność leżały w jego naturze. Uświadomienie sobie tego faktu ma
zasadnicze znaczenie dla interpretatora twórczości Teofila Ociepki.
40
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 38
22
2.
TWÓRCZOŚĆ
ARTYSTYCZNA
ŚLĄSKIEGO
PRYMITYWISTY
Głównym problemem narosłym wokół twórczości Teofila Ociepki
jest
niemożność
jednoznacznego
zaklasyfikowania
jego
dzieł
do
określonego typu rozwiązań. Artysta balansuje bowiem na cienkiej granicy
pomiędzy sztuką ludową, malarstwem jarmarcznym, a nawet jak błędnie
sądzą niektórzy surrealizmem. Jednak ze względu na wielorakie
zainteresowania artysty oraz wielonurtowość jego fantazji, krzywdzącym
byłoby umieszczenie Teofila Ociepki w sztywnym gorsecie jakiegoś
programu malarskiego. Twórczość ta wpisuje się najpełniej w nurt sztuki
zwany malarstwem prymitywnym, lecz i to pojęcie daje zaledwie złudzenie
namacalności problemu. Żaden inny kierunek w sztuce nie posiada chyba
tak wielu nazw. Obszerny wachlarz określeń obejmuje m.in. takie jak:
sztuka insita (z łac. insitus – nieuformowany, oryginalny), les instinctives,
les neo-primitifs, malarze niedzielni, malarze głębokiego serca, inni41,
naiwni, osobni, samoistni, współcześni prymitywi, a także pojęcie
popularne wśród francuskich krytyków - l’art naif (sztuka naiwna).
Określenia te wydają się posiadać wydźwięk negatywny, jednak należy
pamiętać, że sztuka rządzi się innymi prawami – tutaj prymityw 42 nie
Określenia „inni” używa się również gdy mowa o artystach z kręgu Art Brut ( sztuka surowa, nie
poddana presji kultury). Aleksander Jackowski wyjaśnia jednak różnicę pomiędzy tymi pojęciami .
Twórczość Art Brut definiuje on jako dramatyczną, będącą wynikiem braku porozumienia artysty z
otoczeniem, bądź kalectwa artysty; sztuka ta pozbawiona upiększeń różni się zasadniczo od „pogodnej”
twórczości naiwnych, w obrazach których zwierzęta przypominają pluszowe zabawki, kręcą się karuzele
a miniaturowi ludzie spacerują po placach ( por. A. Jackowski, Mit sztuki poza kulturą. Art Brut [w]:
„Polska Sztuka Ludowa. Konteksty. Antropologia kultury, etnografia, sztuka”, 1994, nr. 3-4
( 226227), s. 61) . A. Jackowski w swoim szkicu pt. „Sztuka zwana naiwną. Zarys encyklopedyczny
twórczości w Polsce” wymienia ponadto terminy takie jak: sztuka osobna, intuicyjna; autsajderzy, artyści
dnia siódmego. (Por. A. Jackowski, Sztuka zwana naiwną. Zarys encyklopedyczny twórczości w Polsce,
Warszawa 1995, s.10). S. A. Wisłocki odwołując się do statusu społecznego artystów wyróżnia ponadto
termin „sztuka nieelitarna” ( Por. S. A. Wisłocki, Mit, magia, manipulacja i …, s. 9)
42
„Prymityw ( łac. primitivus – pierwotny) – w sztuce: termin, użyty po raz pierwszy w koń. XVIII w. z
pozycji klasycyzmu wobec wł. malarstwa przedrenesansowego, niebawem został zastosowany także
wobec wczesnych Niderlandczyków oraz in. twórców XIV i XV w. Z czasem zaczął oznaczać różne
rzeczy, np. stan pocz. ewolucji jakiegoś stylu w sztuce lub stan mentalny artystów. Cechami
charakterystycznymi p. ma być: skłonność do naiwnego, ideograficznego realizmu, odwracanie się od
obserwacji, uprzywilejowanie związków typu narracyjnego lub „wyliczeń” przedmiotów czy osób nie
41
23
oznacza prymitywności w dosłownym rozumieniu tego słowa, a naiwność
oznacza tyle co szczerość, czułość, dziecięca wrażliwość i zachwyt nad
pięknem świata 43. Różnorodność określeń w obrębie malarstwa naiwnego
najlepiej pokazuje jak pojemnym zjawiskiem jest ten rodzaj twórczości.
Każda nazwa określa jedynie pewien wybrany fragment całości, która w
ogólnym
rozrachunku
staje
się
nieuchwytna,
umyka
wszelkiej
systematyzacji 44. Umyka, gdyż każdy artysta samorodny tworzy na własny
rachunek, idzie niezależną drogą, tworzy poza nurtem oficjalnym, każdy z
nich tworzy z innych powodów, tym samym wyraża
osobliwe treści,
wyraża siebie. Jednak jak każda sztuka również i ta podlega ocenie, sądom
wartościującym.
Fantastyczne czy okultystyczne, dzieła czy kicze? Pytanie to staje się
niezwykle zasadne w świetle wypowiedzi znawców sztuki i krytyków na
temat
twórczości Teofila Ociepki. Z całkowitym przekonaniem
powiedzieć można, iż nie są to pytania najistotniejsze. Znacznie bardziej
intrygujące jest to, skąd na Śląsku pojawia się to swoiste, magiczne, a
zarazem uniwersalne w swojej wymowie, malarstwo? Co artysta chciał
nam powiedzieć, zakomunikować? Zdaje się, że jesteśmy bezradni w
odpowiedziach, gdyż nie możemy już z artystą porozmawiać osobiście.
Spoglądamy na niego jedynie oczami biografów, historyków sztuki i
krytyków. Wszystko to z kolei staje się zaledwie punktem wyjścia do
refleksji nad fundamentalną cechą człowieczeństwa, jaką niewątpliwie jest
zdolność tworzenia.
związanych ze sobą jednością sytuacji, a także braku zdecydowanych relacji przestrzennych miedzy
przedstawionymi obiektami. Dziś cechy te odnajduje się zwł. w twórczości niektórych tzw. ludów
prymitywnych, spontanicznej sztuce dzieci, sztuce lud. i jarmarcznej oraz twórczości oryginalnie
wypowiadających się samouków. Ci ostatni, cenieni od czasów Henri Rousseau (Celnika), w Polsce są
reprezentowani przez Nikifora, Ociepkę i in.”( K. Zwolińska, Z. Malicki, Mały słownik terminów
plastycznych, Warszawa 1990, s. 246)
43
Por. A. Jackowski, Sztuka zwana naiwną.., s.13
44
Por. A. Jackowski, Sztuka zwana naiwną.., s.10
24
2.1 Niezwykła wyobraźnia artysty
To
niezwykła
wyobraźnia
podsuwała
Teofilowi
Ociepce
metaforyczne ujęcia tematów, to dzięki niej zaciera się granica między tym
co rzeczywiste, a tym co jest fikcją literacką, która tak często stanowiła
kanwę obrazów artysty. Wreszcie, to w wyobraźni artysty, przelanej na
płótno, zawiera się cały subiektywizm i indywidualizm twórcy, który
ukazuje nam w ten sposób swój wewnętrzny świat uczuć, przeżyć i myśli.
Zapytajmy jednak jak przebiegał proces kształtowania się wyobraźni
Teofila Ociepki? Kto, bądź co takiego wywarło największy wpływ na tę
sferę osobowości artysty?
Otóż w życiu Ociepki pojawiły się trzy istotnie warte wspomnienia osoby,
które w pewien sposób kształtowały świat jego wyobraźni.
Pierwszą z nich była Izabella Czajka Stachowicz, protektorka
artysty, zafascynowana jego bujną wyobraźnią, podsuwała artyście
poetyckie ujęcia tematów 45. Drugą postacią, która bezspornie odcisnęła
piętno na wyobraźni artysty była jego żona Julia Ufnal 46, dzięki której jak
pisze A. Jackowski, Teofil „żył ciągle w atmosferze rzeczy niezwykłych, z
rozwibrowaną wyobraźnią”47(Zob. Portret żony str. 67-70). Ostatnim, który
znacząco wpłynął na artystę, był jego dziadek, który już od najmłodszych
lat podsycał fantazję Teofila niezwykłymi historiami o legendarnych
postaciach śląskich legend. Wspomnienia tych opowieści zaległy w
„Oczywiście Czajkę nic nie obchodziła metafizyka Ociepki, zainteresował ją jako twórca naiwny, o
wspaniałej, bujnej fantazji. Słuchała jego wynurzeń filozoficznych, a nawet prowokowała je, (…), ale
przy całej serdeczności dla Ociepki, traktowała je jak numer towarzyski. Dla niej Ociepka był przede
wszystkim naiwnym malarzem fantastą, którego możliwości rozwoju były jeszcze bardzo duże. Chciała
więc poprowadzić go w kierunku poetyckiej fantastyki, bliższej surrealizmowi niż folklorowi. Zachęcała
Ociepkę do malowania dżungli, ogromnych paproci i zabawnych aluzji, w których świat wymyślony
łączyłby się ze współczesnymi postaciami” (Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 40)
46
Dyskretnie, aczkolwiek sugestywnie postać żony Teofila nakreśla Jackowski, przy okazji opowieści o
odwiedzinach w domu Ociepków. Zapowiedziany depeszą pojawił się w Bydgoszczy. Na miejscu musiał
przystać jednak na wersję żony Teofila, kiedy ta usilnie przekonywała męża, iż wyśniła odwiedziny
gościa. „Speszony stałem nie śmiąc słowa powiedzieć o depeszy. Pani Ociepkowa stała za mężem i robiła
mi znaki ręką, bym nic nie mówił…” – wspomina A. Jackowski. (Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s.
50)
47
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 50
45
25
najskrytszych zakamarkach pamięci artysty, docierając do podświadomości
na długo. Dziadek Antoni stał się dla Ociepki żywą skarbnicą tak
popularnych wówczas na Śląsku „ber i bojek”48, przekazywanych z
pokolenia na pokolenie, przesyconych głęboką znajomością życia i
przeplatanych dowcipną anegdotą. Tutaj tkwi także odpowiedź na pytanie,
skąd świat przedstawiony przez malarza jest tak bajecznie kolorowy,
umiejscowiony jakby poza czasem i przestrzenią, tak różny od czarnego
Śląska, gdzie mieszkał? Otóż właśnie „dziadkowe opowieści” stają się
dowodem na żywotność ludu śląskiego. Ludność ta zamieszkująca Śląsk,
powszechnie uważany za krainę węgla i stali, nawykła jest do pracy i
codziennego trudu, ale przy tym jakże jest pełna zamiłowania do śpiewu,
tańca i sztuk plastycznych. Ponadto głęboka duchowość wywodząca się z
bogatej i tajemniczej mitologii słowiańskiej przemieszana z tysiącletnią
tradycją chrześcijańską tego regionu stanowi o charakterze Ślązaków49.
Dowodem takiej żywotności śląskiej tradycji staje się twórczość Ociepki,
przepełniona wiarą w istnienie fantastycznych stworów leśnych i wodnych,
wzbogacona ponadto o nieograniczoną wyobraźnię.
Trzeba zatem przyznać, że u Teofila Ociepki właśnie od wyobraźni
rozbudzanej opowieściami z dzieciństwa wszystko się zaczyna, to z niej
wypływa swoista artyście tematyka, kolorystyczny nastrój obrazu, warsztat
twórcy czyli technika jaką najczęściej się posługiwał oraz kompozycja
dzieła.
Przyjrzyjmy
się
zatem
bliżej
poszczególnym
elementom
wchodzącym w skład dzieł artysty.
Określenie „bery i bojki” zaczerpnięte zostało z tytułu książki Stanisława Ligonia „Bery i bojki śląskie”,
Katowice 1980. Stanisław Ligoń, profesor, śląski gawędziarz, dyrektor katowickiej rozgłośni Polskiego
Radia. będąc miłośnikiem i popularyzatorem ludowości śląskiej prowadził słynne audycje radiowe.
Książka „Bery i bojki śląskie” jest drukowanym zapisem tychże audycji, podczas których Stanisław
Ligoń wygłaszał w oryginalnym gwarowym brzmieniu teksty śląskich anegdotycznych opowiastek i
dowcipów. (Por. S. Ligoń, Przedmowa [w:] tegoż, Bery i bojki śląskie, Katowice 1980, s. 9-20)
49
Por. S. A. Wisłocki, Mit, magia manipulacja i …, s. 17
48
26
2.1.1 Tematyka
Stojąc przed obrazami Ociepki, pełni zdumienia zadajemy sobie
pytanie co przedstawiają te barwne dzieła? Takie samo pytanie zadawali
sobie krytycy, historycy sztuki i badacze, którzy postanowili zająć się
analizą twórczości artysty. Niejednokrotnie właśnie temat bywał głównym
źródłem fascynacji tą sztuką, charakterystyczne motywy obrazów Ociepki
stały się zatem jedną z bardzo istotnych przyczyn dla których malarstwo
artysty zyskało tak ogromny rozgłos i popularność.
Pierwsze obrazy artysty nawiązują do symboliki religijnej. Są to
dzieła pełne treści alegorycznych, a nawet symbolicznych, w których
Ociepka pragnie pouczać ludzi. Rozmyślania artysty nad losem człowieka,
chęć ukazania walki dobra ze złem stanowią tu dominantę treściową
kompozycji 50 (Szachy, Pokuszenie w ogrójcu, Droga człowiecza,
Ukrzyżowanie, Raj, Piekło, Chrystus w Ogrójcu itp.). Ignacy Witz zwraca
uwagę na rozbudowaną warstwę treściową obrazów powstałych w tym
etapie twórczości artysty (szereg poszczególnych autonomicznych scenek
stanowi akompaniament dla dużych postaci, bądź motywów). Jest to
zdaniem badacza uwarunkowane symboliką tych scen, wywodzącą się
wprost z fantazji artysty, u którego naczelną wartość stanowi instynkt i
intuicja51.
Jednym z głównych motywów jakie pojawiają się w kolejnej fazie
twórczości Ociepki są śląskie legendy. Obrazy nimi inspirowane
zaprezentowane były przed szerszą publicznością w Katowicach na
wystawie górników w 1947 roku. Pełen oddźwięk zyskały tutaj opowieści
dziadka. Obrazy te przedstawiają bowiem charakterystyczne dla śląskiego
folkloru wierzeniowego długobrode skarbniki, utopce zamieszkujące
Por. I. Witz, Śląski mistyk i bajarz …, s.157
Tamże, s.159
50
51
27
jeziora i rusałki. Tutaj „legenda, bajka i podanie przenikają się ze swoistym
realizmem spojrzenia na świat”52, artysta dąży do maksymalnej syntezy i
prostoty.
Jako mistyk Teofil Ociepka interesuje się także gwiazdami. W jego
dorobku artystycznym znalazł się w związku z tym cykl obrazów
zainspirowany książką Jacoba Lorbera, w której opisuje on planetę Saturn.
Ociepka uważał tę książkę za jedną z najistotniejszych, pod względem
prawd w niej zawartych. Bezgranicznie wierzył, że wszystko co dzieje się
na Ziemi, jest ściśle związane z Saturnem. Artysta malując obrazy z cyklu
saturnowego (Por. przyp.39), tworzy je z taką dokładnością względem
opisów Lorbera, że bez najmniejszej trudności dotrzeć można do każdego
fragmentu, którym artysta się zainspirował. Jackowski W jednym spośród
licznych artykułów na temat Ociepki Jackowski przywołuje nawet tytuły
kolejnych rozdziałów tej książki, które dotyczą zwierząt malowanych przez
artystę (np.: Łagodne zwierzęta Saturna. Krowa- Buka, najbardziej
pożyteczne zwierze na Saturnie jako analogia do obrazu zatytułowanego:
Krówka z Saturna).53
Fantazja Ociepki jest tak zróżnicowania, że poza wymienionymi
typami przedstawień pojawiają się w niej różnego rodzaju Dżungle,
Puszcze, leśne stwory (Przyjaźń w dżungli – Por. il.12). Aż roi się tutaj od
gigantycznych paproci, ptaków i zwierząt. Przedstawiające je obrazy są
hołdem złożonym naturze, niezwykle tajemniczej, o życiodajnych
właściwościach 54.
Tamże, s.159
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 45
54
Por. I. Witz, Śląski mistyk i bajarz …, s. 160
52
53
28
Oprócz przedstawień zaczerpniętych ze świata legend i bajek Witz
wymienia także osobny nurt fantazji właściwej Ociepce - filozofowi, jako
przykład podaje Życie fal morskich55
Artysta
nierzadko
podejmował
także
propozycje
tematów
przychodzących z zewnątrz. Bezgranicznie ufny, nie do końca pewny
swych wyborów ulegał zachętom Czajki, wręcz z przyjemnością malując
zaproponowane przez nią tematy (z inspiracji Beli powstają: Kwiaciarka,
Kwiat paproci, Podróż poślubna w dżungli i in.) Dla przyjaciół Czajki
powstały obrazy aluzyjne do ich nazwisk (np. Rodzina Kotów –
zamówienie profesora Jana Kotta) czy zawierające aluzję do zainteresowań
(Strzyga - dla Juliana Tuwima, Madagaskar dla Arkadego Fiedlera, oraz
zamówiony przez profesora Karola Estreichera - Diabeł przed Panem
Twardowskim i in.). Bywało także, że artysta sprzeciwiał się czując
osaczenie osobą protektorki (wtedy pojawia się obraz - Pieśni Getta,
tytułem zapewne nawiązujący do tomiku wierszy pisarki, przedstawiający
Czajkę z okrutnym wyrazem twarzy).
Niektórzy upatrują w tej twórczości motywów kompensacyjnych,
bogactwo barw i motywów uważane jest za „rekompensatę” życia na
czarnym, brudnym Śląsku pełnym hałd kopalnianych i dymu zakładów
chemicznych 56. Jednak A. Ligocki zaprzecza temu sądowi:
kompensacja nie wydaje się najważniejszym motorem, zarówno powstawania
fantastycznych wizji, jak ich utrwalania na płótnie […] to zanurzanie się w fantastyce
jest dla Ociepki formą rozwiązywania zagadnień poznawczych i moralnych 57.
Pojawiające się na płótnach Ociepki zdeformowane zwierzęta,
postaci,
których
partie
ciał
stanowią
połączenie
różnych
form
rzeczywistych i wymyślonych, momentami przypominają demony i
Tamże, s. 160
Por. A. Ligocki, W kręgu wizjonerów, s. 105
57
A. Ligocki, W kręgu wizjonerów, s. 105
55
56
29
fantastyczne twory z dzieł Hieronima Boscha 58. Takie porównanie za
słuszne uznaje S. A. Wisłocki, lecz równocześnie wyjaśnia, że owe
podobieństwo nie ma nic wspólnego z naśladownictwem, ponieważ
Ociepka o istnieniu Boscha dowiedział się dopiero czytając artykuły o
własnej twórczości. Pewnego rodzaju pokrewieństwo wykazywała
tematyka dzieł obu artystów, mianowicie Bosch jako punkt wyjścia obierał
sobie akceptowaną przez katolicyzm skomplikowaną symbolikę astralną,
zaś Ociepka symbolikę okultystyczną, pod pewnymi względami bliską
tamtej. Wspólny punkt wyjścia musiał więc być podobny w skutkach 59.
Mówi się także wiele o podobieństwie twórczości Teofila Ociepki do
malarstwa Celnika Rousseau 60. Istotnie, zarówno Ociepkę, jak i Rousseau
cechowało uwielbienie przyrody. Na płótnach tych artystów często
pojawiają się motywy puszcz i zwierząt jako aktorów w teatrze świata.
Mowa tu o obrazach przedstawiających zastygłe w ruchu zwierzęta i
rośliny.
Zaprezentowane
są
one
w
najdoskonalszej,
najbardziej
rozpoznawalnej formie. Właśnie w tym majestatycznym bezruchu i
fotograficznym uchwyceniu chwili, krytycy upatrują podobieństwa w
twórczości Ociepki i Rousseau. Głębokie umiłowanie przyrody, na co
wskazuje Maria Żywirska, staje się wspólnym mianownikiem obydwu
artystów, lecz ich indywidualność, autorka upatruje w różnym sposobie
przedstawiania natury – Ociepka stosuje wszelkie odcienie zieleni,
Rousseau „daje przewagę ciemnym, stonowanym kolorom” 61 Poza
umiłowaniem przyrody
Żywirska
dostrzega
podobieństwo
między
twórczością artystów w zastosowaniu „drobiazgowej symboliki”62(W
Tamże, s. 106
Por. S. A. Wisłocki, W magicznym kręgu subkultury … , s. 33
60
Lech Szaraniec we wstępie do katalogu wystawy Ociepki użył nawet sformułowania „polski Rousseau”
(Por. Teofil Ociepka. Prawda i magia, wystawa retrospektywna malarstwa i rysunku. Katalog wystawy
listopad-grudzień, Katowice 1988, s. 5)
61
M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny …, s. 82
62
M. Żywirska, Tamże, s. 81
58
59
30
obrazie Szachy T. Ociepka nadaje symboliczną wymowę wszelkim
elementom obrazu począwszy od ilości książek, jakie stoją na regale,
poprzez formę podłogi-szachownicy, aż po czerwień pieca; podobnie
postępuje Rousseau w obrazie Autoportret – szeroko otwarte oczy znaczą,
że artysta wiele widzi, zaciśnięte usta, że nie chce mówić, lampa którą
trzyma w ręku jest symbolem pocieszenia). Ostatecznie badaczka zauważa,
iż artyści zaczęli swoją działalność twórczą bardzo późno, już jako dorośli
mężczyźni, a ponad to ich prace cechuje porównywalnie duża powaga w
stosunku do przedstawionej na płótnach rzeczywistości63.
Ostatnie lata twórczości artysty noszą pewne znamiona kryzysu. Ten
okres twórczości artysty Alfred Ligocki komentuje w słowach:
Oszołomiony niezwykłym powodzeniem artysta, zaczyna często malować nie z
wewnętrznej potrzeby, ale na liczne zamówienia, niekiedy powielając swe własne
dawniejsze, spontanicznie powstałe koncepcje 64.
Jednak jak dodaje, w tym czasie powstają także dobre obrazy, jak np.
Bazyliszek (1962)65. Podobne zdanie na temat „podupadającej sztuki” w
ostatnim okresie twórczości artysty wypowiada inny badacz jego
twórczości – A. Jackowski. Pisze on, że nie bez znaczenia dla twórczości i
podejmowanych przez Teofila Ociepkę tematów jest czas, kiedy twórca
przeniósł się do Bydgoszczy, gdzie tworzył u boku żony, w oderwaniu od
rodzimych korzeni. Z opisów Jackowskiego wnioskować można, iż w
„bydgoskim okresie twórczości” Julia Ociepka wywarła znaczny wpływ na
zachowanie malarza i jego działalność artystyczną. W owym czasie
wszelkie próby wejścia w interakcję z artystą, przez co rozumieć należy
zaangażowanie do udziału w wystawach (samodzielnie podejmuje już
niewiele decyzji, posiada sztab ludzi zajmujących się jego sprawami),
propozycjach filmowych (Pani Ociepkowa zażyczyła sobie bajońskiej
Por. M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny …, s. 81
A. Ligocki, W kręgu wizjonerów, s. 108
65
Por. A. Ligocki, W kręgu wizjonerów, s. 108
63
64
31
sumy „600 zł od każdego obrazu artysty wykorzystanego w kadrze” 66), czy
zwykłe spotkanie się z Teofilem, spełzały na niczym. Z relacji
Jackowskiego, który ostatnią swoją podróż do domu Ociepków odbył w
1973 r. wynika, iż zmęczony i schorowany artysta dużo malował i dużą
uwagę przywiązywał do spraw materialnych. Żona sprawiła mu specjalny
stojak-podpórkę, na którym mógł on podpierać trzęsące się ręce wciąż
słysząc słowa zachęty żony „maluj, maluj”. Podczas gdy tworzył
jednocześnie 6 różnych „dżungli”67.
Bardzo zróżnicowana twórczość Ociepki została poddana pewnej
systematyzacji. Zadania takiego podjął się A. Jackowski, który dokonał
syntetycznego, aczkolwiek jedynie bardzo ogólnego ujęcia twórczości
malarza. Pomaga ona jednak w pewnym chronologicznym układzie
wyróżnić najważniejsze tematy podejmowane przez artystę. Jest to pięć
kręgów tematycznych, podejmowanych przez artystę w przeciągu
dziesięciu lat. W ramach tej klasyfikacji Jackowski wyodrębnił ponadto 4
główne okresy działalności Ociepki.
Jako pierwszy etap wyznacza lata 1927-1930. Duży wpływ wywiera
wówczas na artystę Hohmann. W tym okresie powstają obrazy moralitety :
Choinka chuligana, Dzieło ślepego przypadku, Suche drzewo. Jest to czas
poznawania warsztatu malarskiego i własnych możliwości artysty. Skupiał
się on wówczas głównie na głoszeniu prawd metafizycznych.
Drugi okres twórczości to lata 1947-1954, kiedy Ociepka staje się
znany. Interpretuje malarsko pomysły podsuwane mu z zewnątrz, wśród
nich od Czajki Stachowicz i Jana Kotta (który wspólnie z malarzem ustalał
koncepcję swojego obrazu zamówionego u mistrza). Powstają obrazy
„aluzyjno-poetyckie związane z ich osobą, nazwiskiem, zawodem czy
66
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 50
Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 47
67
32
zainteresowaniami” 68. Inne obrazy z tego okresu przedstawiają śląskie
wierzenia i legendy (na podstawie otrzymanego od M. Żywirskiej zbioru
legend górniczych, namalował kilka wersji skarbików i utopców,
Liczyrzepę, Strzygonia, Tańczące rusałki), poruszał również tematy
zaczerpnięte z życia. W obrazach z tego okresu zawiera się także
mistyczny krąg tematów, w których Ociepka przemawiał do odbiorcy,
chcąc mu uzmysłowić, że pod realną tematyką istnieje zaszyfrowana
wykładnia przedstawionych treści (rysunki lilii, morza).
O latach 1954 - do około 1958 Jackowski mówi jako o powrocie
Ociepki do metafizyki (powstają wówczas obrazy: Życie na miesiączku,
Życie na Saturnie). W dorobku artysty znalazły się również prace zupełnie
negujące fantastykę, spełniające postulaty realizmu socjalistycznego.
Tematyka tych prac narzucona została Ociepce przez działaczy związków
zawodowych
i
krytyków,
którzy
nieustannie
potępiali
go
za
„wypowiadanie się językiem średniowiecza” 69, za zupełne oderwanie od
rzeczywistości. Powstały wówczas obrazy, takie jak: Rodzina, Śląsk (1950
r.), Barbórka (1956 r.), Warsztat krawca (1956/1957 r.)
Ostatnie lata pracy twórczej Ociepki: 1956-1978, Jackowski określa
mianem
intensywnej
pracy,
zagranicznych
sukcesów
oraz
wykorzystywania zdobytych umiejętności. Badacz wspomina, że w tym
okresie duży wpływ na twórczość artysty wywarła jego żona. Był to okres,
gdy Ociepka mieszka już w Bydgoszczy.
Klasyfikację twórczości zaproponowaną przez A. Jackowskiego
warto poszerzyć jeszcze o informacje, jakich dostarcza S. A. Wisłocki,
który jako pierwszy analizuje twórczość artysty pod kątem okultyzmu. 70
68
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 43
M. Podolska, Człowiek, który żyje…, s. 6
70
Wisłocki za dowód ezoterycznych pobudek tworzenia obrazów-moralitetów Ociepki, wskazuje na
spory księgozbiór okultystyczny dzieł w bibliotece artysty, który po śmierci malarza odziedziczyła żona
Teofila ( Por. S. A. Wisłocki, Wstęp [w:] tegoż, Janowscy kapłani wiedzy tajemnej. Okultyści, wizjonerzy
i mistrzowie małych ojczyzn, Katowice 2004, s. 7)
69
33
Badacz ten kreśli w swych pracach postać Teofila Ociepki jako mistrza
praktyk okultystycznych 71. Podstawę do swoich sformułowań Wisłocki
opiera na badaniach przeprowadzonych w Janowie w 1977-1984.
Niewyczerpanym źródłem inspiracji dla przypuszczeń badacza, stała się
analiza korespondencji Teofila z Lożą Różokrzyżowców, a także biblioteka
myśliciela i artysty, w której Wisłocki odnalazł roczniki miesięcznika
„Lotos. Synteza wiedzy ezoterycznej” 72.
Początków
zainteresowania
Ociepki
w
tajemnicach
transcendentnych, ukrytych siłach nadprzyrodzonych oraz parapsychologii
Wisłocki upatruje w regionalnych śląskich wierzeniach, gdzie praktyki
białej magii słowiańskiej były jeszcze niedawno nieodłącznym elementem
kultury, jak twierdzi Wisłocki 73. Badacz ten tropi także motywy w sztuce
Ociepki, które są reminiscencją zainteresowań okultystycznych artysty.
Według tego autora artysta w swoich obrazach moralitetach, zawarł
wykładnię będącą wnioskami wysnutymi
z lektury filozoficznych
traktatów.
Osobiście jestem przekonany o okultystycznej proweniencji twórczości Teofila
Ociepki, o jej teozoficznym charakterze z wyraźnym założeniem dydaktycznego celu.
Przy tym wszystkim cechuje się ona specyficzną fantastyką, oryginalną wizyjnością,
która wykracza poza obszar przyswojonych traktatów i rozpraw okultystycznych,
bowiem stanowi plastyczną wykładnię własnych przemyśleń i wyobrażeń artysty 74.
Zdaniem Wisłockiego także obrazy przedstawiające Saturna,
posiadają filozoficzną podstawę, stają się bowiem „kompilacją, a nawet
eklektyzmem, w którym mitologia rodzima łączy się z astralną wizją
transcendentalną okultyzmu” 75. Znawca przedmiotu udziela ponadto
S. A. Wisłocki, Alchemia na płótnie, „Tygodnik kulturalny” 19-26 .12.1982, nr.39-40, s. 5
M. Fiderkiwicz, Teofil Ociepka malarz czy guru? [w:] Teofil Ociepka. Prawda i magia, Katowice 1998,
s. 9
73
S. A. Wisłocki, Alchemia na płótnie, …, s. 5
74
S. A. Wisłocki, Teofil Ociepka, postać mityczna, s. 65
75
Por. S. A. Wisłocki, Alchemia na płótnie …, s. 5
71
72
34
odpowiedzi na pytanie, dlaczego obrazy malowane już po zawarciu
związku małżeńskiego z Julią Ufnal były odmienne, od twórczości jaką
artysta uprawiał dotychczas. Otóż według tego, co pisze Wisłocki,
wierzenia
okultystyczne
głosiły
zasadę,
że
najwyższy
stopień
wtajemniczenia, można osiągnąć jedynie do sześćdziesiątego roku życia.
Dodatkowo jest to możliwe jedynie dla mężczyzny, który unika wszelkich
kontaktów intymnych z kobietami. Teofil Ociepka do tego wieku nie
posiadł kamienia mędrców 76, więc jego życie w ascezie okazało się
niepotrzebne. Stąd też niespodziewany ożenek z Julią Ufnal, który w
konsekwencji objawił się końcem poszukiwań kamienia filozoficznego, a
zarazem stał się końcem poszukiwań malarskich artysty.
Jego obrazy po zawarciu małżeństwa – pisze Wisłocki – nie są już proroctwami,
lecz dekoracyjnym bawieniem się motywami, których symbolice poświęcił życie i
zyskał sławę zupełnie inną od tej, na której mu zależało 77.
Pomieszanie
w
tej
twórczości
elementów
rzeczywistych
z
wymyślonymi powoduje, iż przypisywano twórczości Teofila korzenie
surrealistyczne (A. Banach w swojej książce porównywał T. Ociepkę do
Salvadore Dali, jednak zaznaczając iż jest to surrealizm niewykwintny,
zaściankowy 78). Przeciw temu występuje Wisłocki pisząc:
malarstwo Ociepki nie ma nic wspólnego z surrealizmem, jest ono zamknięte w
głębokiej symbolice teozoficznej. On sam surrealizmu nie znosił, miał go za
szalbierstwo w sztuce, a Dalego za zwykłego oszusta. Banach o tych poglądach Ociepki
wiedział, więc w książce świadomie skłamał, nie bardzo serio traktując prostaczka z
Janowa 79.
„Wybraniec któremu udało się uzyskać doskonałość mistrza, czyli jedność mistyczna z Bogiem, jest
sam w sobie kamieniem mędrców i jego wpływ na otoczenie ludzkie będzie taki, iż złych zmieni w
dobrych, słabych w silnych” (S. A. Wisłocki, Alchemia na płótnie…, s. 5)
77
S. A. Wisłocki, Alchemia na płótnie…, s. 5
78
S. A. Wisłocki, Teofil Ociepka. Postać mityczna, s. 64
79
Tamże, s. 65
76
35
W twórczości Ociepki Jan Lenica (znakomity malarz, jeden z
twórców Polskiej Szkoły Plakatu) odnajduje umiejętność zdystansowania
się i specyficznego podejścia humorystycznego:
zobaczcie choćby jak w obrazie raj, za plecami zjadającego jabłko Adama, stoi
… bocian. W innym obrazie (zakupionym przez Juliana Tuwima) lustrzane odbicie
postaci strzygonia wystaje po prostu poza ramię lustra 80.
W kwestii poruszanej tutaj tematyki twórczości artysty interesujące
są także spostrzeżenia Piotra Skrzyneckiego, którego w obrazach Ociepki
zachwyciła erotyka, sfera od której artysta starał się trzymać zawsze z
daleka.
(…) to co mnie się śniło o kobietach kiedy miałem piętnaście, siedemnaście lat pisze Skrzynecki - to on namalował. Potem poznałem kobiety, to przestałem śnić o
nich. A u Ociepki to był sen o kobietach, o miłości, o erotyzmie, o prawdziwym
zaangażowaniu w kobietę i to było wspaniale wymalowane! 81.
Swobodny dobór tematów dawał artyście możliwość „wyżycia się”.
Nierzeczywiste rzeczy i postaci łączą się z otoczeniem malarza. Przy czym
artysta maluje nie to co widzi, lecz to co wie.
2.1.2 Kolorystyka
Obraz, zanim zdamy sobie sprawę, co przedstawia, jest dla nas przedmiotem,
którego powierzchnię widzimy ozdobioną w pewien sposób. Ta powierzchnia
materialna nasuwa nam nieświadomie porównanie do pewnych materii naturalnych lub
estetycznych. […] Malarstwo ma za zadanie wyobrażać to, co oczy widzą w naturze,
lub co mogły by wiedzieć, transponując wizję na linię i kolor, pokrywając płaszczyznę
obrazu farbami, które stanowią materię obrazu. Wartość jakościowa tej materii, jej
działanie na zmysł widzenia, jak dźwięku na słuch, jest jej urokiem zmysłowym, tą
przynętą dla wtajemniczenia nas w treść tego, co obraz przedstawia. Sztuka musi być
80
J. Lenica, „Przekrój”, s. 8
S. A Wisłocki., W kręgu okultystów Janowa…, s. 67
81
36
przede wszystkim rozkoszą, dzięki której objawiają się nam prawdy inną drogą
niedostępne 82.
Powyższy cytat, będący fragmentem zapisków Józefa Pankiewicza
dowodzi, że barwa w obrazie pełni ważną funkcję, stając się często tym
środkiem wyrazu, który pozwala nam dotrzeć w malarstwie do prawd „inną
drogą niedostępnych”. Zapytajmy więc czy kompozycja barw w obrazach
Ociepki jest rzeczą istotną w tej mierze, o jakiej mówi Józef Pankiewicz?
Czy barwa u Ociepki niesie ze sobą jakieś treści w inny sposób
niewyrażalne, symboliczne? Przeglądając literaturę dotyczącą twórczości
Ociepki, okazuje się, że problem koloru obrazów tego artysty jest tematem
dość często przez badaczy i krytyków poruszanym. Wśród wielu opinii na
temat barwnej warstwy obrazów Ociepki możemy przeczytać:
Ociepka stosował […] podobnie jak średniowieczni malarze, symbolikę
kolorów. Postacie o określonych walorach dobra czy zła posiadają stale przypisane
sobie kolory, przeto efekt kolorystyczny obrazu nie tyle zależy od świadomego
działania malarza w tym kierunku, ile malarz musi swą paletę rygorystycznie
podporządkować fabule, czy też anegdocie tworzonego dzieła. Stąd zaskakujące
zupełnie i gryzące się ze sobą zestawienia barw, stąd niezwykłe natężenie kolorów i ich
nienaturalność 83.
Skrajnie różne zdanie na ten temat wyraził Jan Lenica:
(…) właśnie ta dziwna poezja i zdecydowanie czysto malarska (nie dyletancka)
kolorystyka świadczą, że Ociepka jest artystą świadomym i z urodzenia 84.
Jackowski z kolei zwraca uwagę na fakt, że kontrastujące ze sobą
barwy obrazów artysty były efektem rygorystycznego podporządkowania
się fabule dzieła: „zdecydowanie podporządkował on doznania artystyczne
– etycznym – pisze – kiedyś np. opowiadał, że bardzo mu się podobała gra
H. Blumówna, Koloryzm i koloryści w naszym malarstwie polskim [w:] Sztuka współczesna, pr. zb pod.
red. J. Dutkiewicza, Kraków 1959, s.98, cyt.za: M. Rzepińska, Historia Koloru w dziejach malarstwa
europejskiego, t.2, cz.4,Warszawa 1989, s. 650
83
S. A. Wisłocki., W kręgu okultystów Janowa…, s. 57
84
J. Lenica, Przekrój, s. 5
82
37
kolorów w Życiu paryskim Offenbacha, ale działało to w złym kierunku, po
to aby wzbudzić seks” 85.
A. Ligocki pisząc o Ociepce snuje przypuszczenia, iż koloryt
obrazów artysty wypływa z nieuświadomionych zaczerpnięć z różnych
ilustracji
jakie
artysta
przeglądał,
oleodruków,
czy
niemieckich
dziewiętnastowiecznych ilustracji bajek. Potwierdza to opinia Żywirskiej:
„ciąży na jego palecie piętno odpustowych obrazów dewocyjnych,
barwnych oleodruków i błyszczących malowanek”86. Zdaniem badaczki
koloryt nieba, zawsze niezmiernie błękitnego z białymi obłokami oraz
barwa wody „bezpośrednio przeniesiona z reklamy mydła wyobrażającej
np. pływające łabędzie” są elementami, które artysta bez wątpienia,
podświadomie zaczerpnął z oglądanych „widoczków” 87. Stwierdzenie to
Żywirska uzupełnia dalszym komentarzem:
Ociepka nie lubi barw niezdecydowanych i nawet jeśli próbuje wprowadzić do
swych obrazów półtony, wypada to niedobrze, czego najlepszym dowodem jest koloryt
Rodziny górniczej 88.
W podobnym tonie o barwach artysty wyrażał się także I. Witz,
Zauważa on pewne nawiązania do sztuki jarmarcznej w tym malarstwie:
Ociepka z resztą nigdy nie miał i do dziś nie posiada – chociaż z wiekiem
utemperował ostrość swych zestawień kolorystycznych – zmysłu łagodnego,
estetycznego, lirycznego kojarzenia kolorów. Odwrotnie, lubi kontrasty, zgrzyty,
stosuje barwy rażące oko, zamiast harmonii wybiera dysonanse. Jest brutalny i
barbarzyński. Ale ta brutalność i barbarzyńskość zestawienia kolorów jest również
przejawem dziwnej poezji, tyle, że wywodzącej się ze źródeł ludowych,
jarmarcznych 89.
W bujnej roślinności, zapełniającej prawie każdy obraz Teofila
odnajdziemy niemal wszystkie odcienie zieleni. Szczególnie lubił on ten
85
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 51
M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny …, s. 80
87
Tamże, s. 81
88
Tamże, s. 80
89
I. Witz, Śląski mistyk i bajarz, s.158
86
38
kolor, jak i niebieski90. Wrażenie takie odniosła Żywirska, w jednym ze
swoich tekstów zauważa iż:
Jego umiłowanie przyrody przejawia się w możliwie najbogatszej skali zieleni,
jaką nasycone są wszystkie jego obrazy. Z całym uporem stara się wyzyskać wszystkie
jej odcienie, zaczynając od granatowo zielonego, aż po tonacje ugrowe 91.
W swoim opracowaniu dzieł Ociepki I. Witz zawarł ważne noty na temat
koloru w malarstwie Ociepki:
Kolor Ociepki, dysonansowy, niekiedy brutalny, niekiedy drażniący oko
surowością zestawień, budowany nie w myśl estetycznych założeń, ale pod kątem
ekspresji – również świadczy o tym, iż wszystko wynika w końcu i zrodzone jest z
natury, tajemniczej, lecz będącej czynnikiem ładu, czynnikiem życiodajnym 92.
Na temat kolorystyki obrazów artysty pisał także Aleksander
Jackowski . Wspomina on, że artysta lubił fiolet, to: „kolor jego aury –
pisał - ale nigdy prawie nie miał tubki farby fioletowej i dlatego rzadko ten
kolor stosował”93.
Natomiast Piotr Skrzynecki zanotował:
on uwielbia czerwień, którą ja też uwielbiam, czyli cynober. To jest dla mnie
najpiękniejszy kolor świata i ja, jak zobaczyłem cynobrowe fragmenty, patrzyłem na
jego oczy i pomyślałem: Boże! On naprawdę widzi! Widzi kolor! 94.
Na co zwracają uwagę krytycy sztuki, obrazy Ociepki charakteryzuje
płaska plama barwna95, artysta dla wyrażenia treści obrazu wykorzystywał
jasne, żywe barwy, wśród nich w przeważającej części szafiry, zielenie
oraz kolor jaskrawo różowy, za pomocą których wręcz „wyżywał się”96.
Tak ujęte opinie na temat kolorystyki prac Ociepki znacznie się
różnią. Wytykano artyście zgrzytliwe, jaskrawe barwy, kiczowatość, ale
także chwalono jego obrazy. Spośród najlepszych kolorystycznie obrazów
90
Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 51
M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny …, s. 80
92
I. Witz, Śląski mistyk i bajarz …, s. 160
93
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 51
94
S. A. Wisłocki., Teofil Ociepka. Postać mityczna, s. 67
95
M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny …, s. 78
96
Por. M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny…, s. 80
91
39
wymienia się m.in.: Szachy, Narodziny człowieka, Podróż poślubna w
dżungli oraz Utopiec97.
Brak umiejętności malarskich artysty postrzega się w światłocieniu.
Światło na niektórych obrazach Ociepki sączy się z kilku stron naraz, jakby
każdy przedmiot, zwierzę czy roślina posiadało własne jego źródło 98 (Por.
il.13 Raj ptaków).
Sumując, kompozycja kolorystyczna dzieł Ociepki, sprawia, iż są to
„twory” autonomiczne, oderwane od świata i oprócz kompozycji, która
tylko ten świat przybliża, nie mają z nim nic wspólnego. Nie zdziwiłoby
nikogo, gdyby było to świadome działanie artysty, który dopuszcza się
rezygnacji z pewnych ogólnie przyjętych zasad i wartości na rzecz
bezkompromisowego prezentowania własnej wizji malarskiej99. Ciekawym
jest także, że postacie i przedmioty na wielu obrazach Ociepki są zupełnie
pozbawione cienia, jakby w ogóle nie istniały.
Przy okazji rozważań na temat koloru w pracach Ociepki warto
zwrócić uwagę na pytanie jakie zadał sobie Andrzej Osęka pisząc o
tajemnicach barwy, mianowicie: „Czy kompozycja barw jest w obrazie
rzeczą
najistotniejszą?”100
Otóż
autor
tego
pytania
nie
udzielił
jednoznacznej odpowiedzi, gdyż jak stwierdził, z pełną odpowiedzialnością
za słowo takiej opinii wyrazić nie sposób 101. Jednak w innym miejscu
pisze: „Im bardziej malarstwo staje się przyjemne dla oka, dekoracyjne –
tym bardziej kurczą się jego możliwości przekazywania wzruszeń wielkich
i gwałtownych” 102. Być może więc ta „zgrzytliwość kolorów” u Ociepki, o
jakiej wspomina Jackowski, sprawia, że obrazy Teofila Ociepki nie pełnią
wyłącznie funkcji dekoracyjnej, lecz niosą
ważniejsze, głębsze treści.
97
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 51
M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny…, s. 78
99
Tamże, s. 79
100
A. Osęka, Tajemnice barwy [w:]Spojrzenie na sztukę, Warszawa 1987, s. 33
101
Por. A. Osęka, Tajemnice barwy [w:] tegoż, Spojrzenie na sztukę, Warszawa 1987, s. 33
102
A. Osęka, Tajemnice barwy [w:]Spojrzenie na sztukę, Warszawa 1987, s. 31
98
40
Skrupulatnie dobrana kolorystyka dzieł Ociepki, nastrój oraz barwne tło, w
jakim umieszczone są postaci, stanowią przekaz dla odbiorcy o stosownej
wrażliwości.
2.1.3. Technika
Malarstwo Ociepki kształtowało się niejako w marszu. Najpierw miał coś do
powiedzenia i chciał to przekazać ludziom, potem zaczął kształtować swój warsztat.
Nikt mu niczego nie pokazał 103.
Takimi słowami technikę malarską Ociepki określił Aleksander
Jackowski.
We
wczesnym
etapie
twórczości,
proces
malowania
poprzedzały zawsze szkice rysunkowe, dzięki którym artysta ćwiczył
poprawne w proporcjach ujmowanie postaci. O czym wspomina M.
Żywirska, T. Ociepka już we wczesnym okresie twórczości, uparcie
doskonalił swój warsztat, poprzez nieustanne poprawianie. Mimo, iż
estetyczna forma obrazu stanowiła dla niego wartość podrzędną w stosunku
do wyrażanych przez nią treści, przywiązywał do niej dużą wagę. Praca
nad obrazem zajmowała mu czasem kilka miesięcy czy nawet lat. (Szachy
– maluje 20 lat, Pustelnika – 3 lata, Pocałunek Judasza- rok)104.
Początkowo malowania nie wyobrażał sobie inaczej niż jako akwareli na
papierze.
W 1929 r. powstaje jego pierwszy obraz wykonany w technice
olejnej, na zamoczonym uprzednio w stearynie papierze (Piekło). Teofil
mówił, że o wykorzystaniu płótna nawet nie myślał, że można „tak
robić”105. Od tego czasu, jak pisze M. Żywirska artysta
maluje zawsze farbami olejnymi na sztywnym kartonie, bez żadnego podkładu.
Najpierw wykonuje lekki szkic ołówkiem, po czym stara się równo rozprowadzić farbę,
103
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 50
Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 39
105
Tamże, s. 39
104
41
aby uzyskać gładką powierzchnię obrazu. Gdy pracę uważa za skończoną, przeciąga
obraz bezbarwnym lakierem 106.
Badaczka wspomina ponadto, że nawet wówczas kiedy Ociepka był
już znany, nie chciał stosować się do technicznych porad fachowców i
kolegów amatorów, cierpliwie słuchał po czym wracał do własnych metod,
„operując nimi tak jak je czuł i rozumiał”107. W ostatnich latach twórczości
artysta
oszołomiony
wielkim
powodzeniem
malował
pospiesznie
powielając swe kompozycje, na czym cierpiał poziom jego obrazów 108.
Twórczość Ociepki to nie tylko prace malarskie. Artysta zajmował
się także rysunkiem, który stanowił początkowo podstawę jego działań
malarskich. Każdą pojedynczą postać studiował na kartce. Najpierw
rysował, potem ciągle przerabiał. „Dopiero po kilku latach mogłem się już
obejść bez rysunkowego szkicu (przeszkadzał mi przy malowaniu)”109.
Żywirska przypomina: „Między jednym a drugim obrazem Ociepka rysuje
szereg obrazów piórkiem czy ołówkiem. Są to przeważnie postacie ludzkie
czy fantastyczne drzewa i rośliny, wykonane niezmiernie czysto i
starannie”110. Jackowski podaje, że szkice rysunkowe, jako samodzielne
dzieła powstały w latach 1928-1929. Podobnie jak obrazy, wiele spośród
rysunków artysty, niesie ze sobą treści metafizyczne (Lilia. Kwiat
mistyczny, ok 1950, Fale morskie, ok. 1950). A. Jackowski odnajduje w
rysunkach artysty pewne zamiłowanie do secesji objawiające się w
kaligrafii linii.
Niestety twórczość rysunkowa artysty nie doczekała się opracowania
tak obfitego w treści jak malarstwo. W materiałach źródłowych
traktujących o twórczości Ociepki sporadycznie pojawiają się jedynie takie
M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny ..., 76
Por. M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny ..., s. 77
108
A. Ligocki, W kręgu wizjonerów, s. 108
109
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 39
110
M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny ..., s. 77
106
107
42
jak zacytowane wyżej, skromne informacje na ten temat. Temat który
ciągle wymaga opracowania.
2.1.4. Kompozycja
Rozpoczynając rozważania na temat kompozycji dzieł artysty warto
zapytać najpierw czym w ogóle jest kompozycja obrazu? Słownik
terminów plastycznych podaje: kompozycja (łać composito - zestawienie,
łączenie) jest jednolitą całością wizualną, świadomie uzyskaną w dziele
sztuki
dzięki
kontrastowaniu,
harmonizowaniu
i
akcentowaniu
plastycznych środków wyrazu, takich jak linie, bryły, sfery waloru i barwy;
wyróżnia się dwa zasadnicze typy: kompozycję otwartą i zamkniętą.111
Bardziej rozwiniętą definicję tego terminu podaje tekst książki S. Szumana:
Komponować znaczy nie tylko składać elementy […] w pewną całość. Lecz
układać je w tej całości w sposób zarówno przejrzysty i jasny, jak estetycznie
przyjemny i ciekawy. Układ elementów jasny i przejrzysty prowadzi do ładu
kompozycji. Układ taki, w którym elementy całości w swojej jakości i sposobie
rozmieszczenia […] nawzajem się uzupełniają i upodabniają oraz kontrastowo
dopełniają, będziemy nazywali zestrojem kompozycji – który, o czym dalej pisze autor
prowadzi w następstwie do - harmonii w układzie i budowie utworu 112.
Andrzej Osęka, historyk sztuki, krytyk, w swoich rozważaniach na
temat komponowania obrazów ponownie wspomina o pojęciu takim jak:
układ kompozycyjny otwarty i zamknięty, a ponadto wymienia terminy:
statyczność, dynamiczność, układ bezśrodkowy, układ z wyraźną
dominantą, symetria, asymetria oraz rytm113.
K. Zwolińska, Z. Malicki, Mały Słownik terminów plastycznych, s.138
S. Szuman, Kompozycja obrazu [w:] tegoż, O oglądaniu obrazów, Warszawa 1948, s. 49
113
A. Osęka, W labiryncie kompozycji [w:] tegoż, Spojrzenie na sztukę, Warszawa 1987, s. 51-63
111
112
43
Jak widać teoretycy dużo uwagi poświęcają zagadnieniu kompozycji,
która – parafrazując słowa A. Osęki – staje się niejednokrotnie wyrazem
treści, jakie chce nam przekazać artysta114.
Powróćmy więc do refleksji nad sztuką Ociepki i zapytajmy jakie
układy kompozycyjne stosował? Jakie treści w nich zawierał?
Początki twórczości artystycznej Teofila Ociepki nie należały do
łatwych. Zważając na to, że Ociepka to malarz samorodny, który nigdy nie
pobierał nauki rysunku czy malarstwa 115, oczywistym jest, że nie posiadał
także szczególnie obszernej wiedzy dotyczącej zasad kompozycji. Artysta
komponując swe obrazy polegał jedynie na sobie, opierał się wyłącznie na
własnym „wyczuciu estetycznym”. Instynktownie poszukiwał tak ważnej
w sztuce malarskiej równowagi w obrazie, o której wspomniał w swej
definicji Szuman. W malarstwie Ociepki nie ma mowy o przypadkowości
użytych środków wyrazu czy form, zawsze są to bardzo przemyślane
kompozycje, zrównoważone, z wyraźną dominantą kompozycyjną 116.
Zwykle zamknięte, o charakterze centralnym. Niejednokrotnie na środku
obrazu umieszczona jest postać, dla której tło stanowi nieposkromiona,
bujna przyroda. Inne przedstawienia charakteryzuje mnogość elementów,
układających się w struktury pasowe. Na pierwszym planie wielu obrazów
rozpościera się układ form, zwykle roślinnych: kwiatów, paproci,
rozpostarty na całą szerokość obrazu, zaznaczający jakby najbliższą
oglądającemu, dolną krawędź przedstawienia117. Wieloprzedmiotowe
obrazy cechuje brak zdecydowanej hierarchii ukazanych przedmiotów.
W każdej epoce istniały pewne zasady warunkujące układy form nie tylko w obrazie, lecz także w
przestrzeni. Takie układy form stają się na przykładzie stylów architektonicznych pewnym „wyrazem
epoki” (budowle romańskie charakteryzują się potężnymi, ciężkimi bryłami, gotyk- ażurową, wysmukłą
formą katedr, renesans –formami czystymi, statycznymi itd.) (Por. A. Osęka, W labiryncie kompozycji
[w:] tegoż, Spojrzenie na sztukę, Warszawa 1987, s.62-63)
115
Por. A. Ligocki, W kręgu wizjonerów, s.107
116
Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 45
117
Między innymi zamieszczone w tej pracy obrazy: „Raj”, „Górnik w lesie”, „Portret żony”, „Krówka
Saturna” oraz inne tj. „Smoki” (1961) , „Pegaz” (1965) i. in.
114
44
Zdarza się, że artysta nie stosuje zasady perspektywicznego zmniejszania
elementów znajdujących się w głębszych partiach obrazu. Elementy
przedstawione na obrazach grupują się w całość, przy czym zaakcentowany
kontur sprawia, że są także czytelne jako wartości samodzielne. Znaleźć
można też fragmenty obrazów, gdzie gąszcz listowia przylega do siebie tak
ściśle, iż nie jesteśmy w stanie postrzegać liści jako jednostkowych
elementów (Zob. np.: „Pegaz”, 1965). Wśród obrazów artysty, znajdą się
tez takie, w których mimo intensywności barw, na pierwszy plan wysuwa
się struktura rysunku, bryły przedmiotów, postaci, roślin i obłoków, co
szczególnie uwidacznia się na czarno-białych reprodukcjach. Każdy z
elementów jest w jakiś sposób oddzielony od całości. Odczuwa się
materialną wartość przedmiotów, których formy, niejednokrotnie faliste w
formie sprawiają wrażenie sztywnych i ciężkich. Obrazy Ociepki to
bowiem głównie przedstawienia płaszczyznowe, nie znajdziemy w nich
szczególnych skrótów perspektywicznych. W twórczości artysty występują
także obrazy, w których „zawartość” rozpościera się płasko na płótnie, ale
również i takie, w których artysta uzyskuje niesamowite wrażenie głębi
(np. w obrazie „Raj ptaków”). Kompozycje wielu obrazów Ociepki są
statyczne, brak tu skosów, linie poziome równoważą się z pionowymi
tworząc stabilną strukturę przedstawienia. Jak pisze A. Jackowski, Teofil
Ociepka w malarstwie i rysunku szczególną uwagę poświęcał proporcji –
„Istotą piękna jest proporcjonalność”118 oraz symetrii „To jest matematyka,
matematyczna równowaga”119 – mówił sam Teofil.
Odpowiedzią na pytanie zawarte na początku rozważań o kompozycji stają
się słowa Marii Żywirskiej, według której Ociepka, nawet w ujęciu
kompozycji
swych
obrazów
wyrażał
własną
osobowość
artysty
zamkniętego w sobie. Parafrazując słowa badaczki, introwertyczna
118
119
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 39
Tamże, s. 39
45
osobowość twórcy znalazła swe odbicie w kompozycjach zamkniętych,
otoczonych po bokach partiami brył, płaszczyznami lasu, stanowiącą
odniesienie do granicy pomiędzy wewnętrznym światem fantazji autora i
otaczającą go rzeczywistością120. Podobnie wyraża się na ten temat I. Witz:
Układ zamknięty Ociepki obejmuje zatem nie tylko tworzenie dzieł malarskich,
ale również strukturę jego świadomości i jego stosunek do rzeczywistości 121.
Reasumując, Teofil Ociepka to artysta, którego niewątpliwie
cechowało osobliwe podejście do materii malarskiej, wiedział co w dobrym
dziele jest istotne. Jednak szereg elementów wpływających na odbiór
dzieła, jak np. grube warstwy oleistej barwnej masy na płótnie,
kompozycja, technika, stanowiły wciąż wartość podrzędną. Dla artysty
najważniejsze było ukazanie tego, czego zwykle nie widać, chciał nakłonić
odbiorcę do myślenia. Imponująca była bowiem suma przemyśleń autora.
Można powiedzieć, że w tematyce poruszał
się wokół dawno już
wyczerpanych ogólnych prawd. Jednym z takich zagadnień mogłaby być
walka dobra ze złem. Twórczość prawdziwa, autentyczna, kryjąca
niezgłębioną tajemnicę losów. Twórczość, której nie sposób oddzielić od
osobowości artysty, z perspektywy osobistych doświadczeń Teofila
Ociepki (obrazy były proroctwami, w których zawierała się filozofia
życiowa artysty) nabiera ona zupełnie innego znaczenia, wymiaru
transcendentalnego. Z drugiej zaś strony pojawiają się głosy krytyków
przyrównujących
obrazy
Ociepki
do
kiczowatych,
jarmarcznych
oleodruków.
Trudno o pełną ocenę zjawiska jakim jest Teofil Ociepka i jego
przedziwna twórczość. Nie da się jednoznacznie określić tej sztuki. W
kwestii oceny techniki dzieł Ociepki, ciekawą uwagę wnosi Alfred Ligocki,
120
121
Por. M. Żywirska, Amatorski ruch plastyczny …, s. 77-78
A. Ligocki, W kręgu wizjonerów, s.104
46
który zauważając w niej zgrzytliwość barw i pewne wady kompozycji
pisze:
Analiza czysto plastycznych obrazów Ociepki nie ujawnia (…) w pełni ich
wartości i pełni cech tej osobliwej indywidualności, jaką jest mistrz Teofil. Ociepka jest
bowiem malarzem, ale nie jest nim wyłącznie, a nawet nie przede wszystkim 122.
Powracając więc do treści tych przedstawień przetransponowanie
koncepcji malarskiej na język słów jest tu prawie niemożliwe, a właściwie
może zbędne. Jednak jeśli poświęcimy pracom Teofila trochę więcej uwagi
zauważymy, że to jedne z najbardziej osobistych wypowiedzi, znaczące
stukrotnie więcej niż słowa. Bez wątpienia zwracają na siebie uwagę swą
nietypową urodą. Artysta zaprasza nas tym samym do odczytania sensów
ukrytych w jego sztuce. Patrząc na bogactwo niezwykłych, różnobarwnych
kształtów, układających się w leśne przestrzenie czy stwory nie z tego
świata, popadamy wręcz w hipnotyczny nastrój. Teofil Ociepka zalicza się
do grona artystów, którzy budzą sumienia. Rozszyfrowanie i zrozumienie
jego prac wymaga cierpliwości. Treści są zawoalowane, na swój sposób
symboliczne. I być może dlatego, że tak niejasne – jeszcze bardziej
urokliwe i pociągające. Wydaje się, że obok twórczości Teofila, nikt nie
przejdzie z obojętnością, bez wzruszenia. Twórczość ta budzi opinie
skrajnie różne, zachwyt albo odrazę (skojarzenia z kiczem) często także
ciekawość, zawsze jednak skłania do refleksji.
Każdy musi znaleźć własną drogę do odczytania prac artysty. Nie
ma bowiem tylko jednej prawdy, jednego klucza do odczytania dzieł
Ociepki. Jest to twórca o kilku obliczach, twórca który przez całe życie
rozwijał się, pragnął czegoś więcej, był niezmordowany w nieustannym
poszukiwaniu prawdy, sensu istnienia. Tak więc jak u wielu wybitnych
twórców i w tym przypadku, nie można doświadczyć spójności poglądów
na temat jego dzieła.
122
A. Ligocki, W kręgu wizjonerów, s.104
47
2.2 Interpretacja wybranych dzieł artysty
Czytając rozprawy krytyczne o Teofilu Ociepce spotykamy się z
gotowymi opiniami na temat twórczości artysty. Badacze szczegółowo
opisują dobre i złe fragmenty jego prac, sugerując z jednej strony co
powinno się podobać, z drugiej zaś opisują, nie godne naszej uwagi,
banalne fragmenty prac artysty. Tak więc zanim sami zdążymy dotrzeć do
prac Teofila Ociepki mamy niejako gotowe, „wyrobione” juz zdanie na ten
temat. Należy jednak wiedzieć, że żadne artykuły, wzbogacone nawet o
duże, barwne reprodukcje obrazów, nie zastąpią osobistego kontaktu z
dziełem. Zrozumieć sztukę Ociepki to spróbować odczytać ją dla siebie.
Dlatego też w tym rozdziale postanowiłam samodzielnie przyjrzeć się
obrazom i rysunkom Ociepki. Punktem wyjścia dla analizy twórczości
artysty będzie metoda ikonologiczna123 Erwina Panofsky’ego, polegającą
na trójwarstwowej analizie budowy dzieła sztuki. Metoda badawcza
Panofsky’ego
polega
najpierw
na
analizie
form i
przedmiotów
umieszczonych na obrazie, kolejno na przypisaniu znaczeń tym
elementom, a zarazem odszyfrowaniu ukrytych w nich symboli i alegorii,
po czym ostatecznie, potraktowaniu obrazu jako dokumentu historycznego
czasów, w których powstał 124. W interpretacji będą wzięte pod uwagę także
cztery kryteria oceny dzieła sztuki, wyróżnione przez Stefana Szumana 125.
Pierwszym
spośród
wymienionych
przez
Szumana
elementów,
wymagających szczególnej uwagi w trakcie kontemplacji i oceny dzieła
sztuki malarskiej (graficznej) jest warstwa przedstawieniowa dzieła, a więc
to, co jest przedstawione na obrazie. Drugim elementem jest kompozycja
obrazu rozumiana jako budowa i konstrukcja złożona z połączonych w
Por. J. Białostocki, Metoda ikonologiczna w badaniach nad sztuką, s. 271-296
Por. W. Stróżewski, Trzy wymiary dzieła sztuki. Zarys problematyki [w:] Wokół piękna. Szkice z
estetyki, Kraków 202, s. 27
125
Por. S. Szuman, O oglądaniu obrazów, s. 11
123
124
48
całość elementów barwnych i figuralnych. Trzecią wartością , którą należy
wziąć pod uwagę stosując typologię Szumana jest spojrzenie na dzieło jako
przekształcenie artystyczne obrazu natury – przedstawione w obrazie
elementy poprzez użyte środki graficzne (plamę, kreskę), łączą się ze
sobą, tworząc formy nieraz daleko odbiegające od naturalnego wyglądu
rzeczy 126. Ostatnim elementem jest koncept twórczy, jako nowatorski
sposób ujęcia tematu przez artystę.
Śledząc zawartą w dziełach symboliczną wymowę poszczególnych
elementów posługiwać się będę „Słownikiem Symboli” Władysława
Kopalińskiego 127. Interpretacji poddane zostaną wybrane dzieła malarskie
oraz
rysunkowe
artysty, reprezentujące
charakterystyczne
dla
tej
twórczości tematy, zawierające szczególnie ciekawe treści, ale również
typowe dla artysty rozwiązania barwne i kompozycyjne.
Celem niniejszej analizy nie jest
obnażenie dzieł Ociepki z
wszelkich zawartych w nich treści. Osęka pisał bowiem :
Rozumieć sztukę, to – między innymi wiedzieć, że nie wszystko nadaje się w
niej do zrozumienia, wyjaśnienia (…) 128.
Gdyby Ociepce zależało na uchwyceniu swych myśli w formie
jednoznacznej, mógłby wypowiedzieć je wprost, formułując swe odczucia i
przemyślenia w formie literackiej. Tak się jednak nie stało, mamy przed
sobą bogate tworzywo malarskie i rysunkowe artysty, które czeka tylko na
właściwe nim zainteresowanie. W kontekście powyższych słów Osęki
chciałabym
zaznaczyć,
iż
poniższa
interpretacja
jest
wyłącznie
zasygnalizowaniem jednego ze sposobów widzenia twórczości artysty.
Por. S. Szuman, O oglądaniu obrazów, s. 38
W. Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 2006
128
A. Osęka, Sztuka czy sztuka? [w:] tegoż, Spojrzenie na sztukę, Warszawa 1987, s. 21
126
127
49
1. Autoportret, olej na płótnie, 1960, 100x70,5 cm, Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie, fot.
50 własna
„Autoportret”
Wymiary: 100 x 70,5 cm (101 x 72 cm w ramie)
Technika: olej na płótnie
Rok powstania: 1960
Kompozycja: pionowa
Miejsce przechowywania: Państwowe Muzeum Etnograficzne w
Warszawie (zakupiono w 1965 r.) 129
Obraz przedstawia zespół fantastycznych istot i roślin, stłoczonych
wokół centralnie umieszczonej postaci mężczyzny o smutnym, sennym
wyrazie twarzy. Twarz mężczyzny przedstawiona jest realistycznie, w
przeciwieństwie do pozostałych partii obrazu o rysunku bardziej
uproszczonym. Wysoka, ujęta z pół profilu postać ubrana jest w niebieskie
spodnie oraz białą koszulę, którą częściowo przysłania forma szarej
marynarki. Mężczyzna trzyma w prawej ręce pędzel. Na przedramieniu
jego lewej ręki przystanęło czarne ptaszysko, z rozpostartymi jeszcze
skrzydłami. Ptak trzyma w dziobie płachtę czerwonego materiału, którym
artysta zdaje się być przepasany. Sylwetka mężczyzny wyłania się jakby z
umieszczonych u jego stóp gęstych liści zielono-żółtawych paproci, wśród
których dostrzegamy dwugłowe zwierze o długim ogonie, spoglądające na
nas groźnymi ślepiami. Długi, cienko zakończony ogon, tego pokrytego
zielonkawą łuską stwora, wije się wokół stóp centralnej postaci, nie
omijając przy tym także nagiej, długowłosej kobiety o nienaturalnie
małych rozmiarach. Tuż przed tą filigranową dziewczyną widnieje
pierwszy, najbliższy oglądającemu plan obrazu, na którym od strony
prawej widzimy dwa duże, egzotyczne czerwone kwiaty przypominające w
formie otwarte usta, centralnie umieszczonego jeża oraz dwie małe sarenki
Dane dotyczące obrazu pochodzą z karty katalogowej Państwowego Muzeum Etnograficznego w
Warszawie
129
51
stojące tuż przy lewej krawędzi obrazu, spoza których wyziera zielona
roślinność. Ponad ich łbami stoi wielki, włochaty kot, o niebieskim futrze i
patrzących na wprost, żółtych oczach. Na grzbiecie kota siedzi przedziwna
w formie postać, której sine, bulwiaste ciało wije się ku górze obrazu. W
postaci tej szczególną uwagę zwraca profil, o szpiczastym nieforemnym
nosie oraz krwisto czerwone, roześmiane usta, ukazujące zęby drapieżnego
zwierzęcia. Na prawo widzimy również mniejszą postać, skrzydlatego
zwierzęcia, które trzyma w dziobie trzonek pędzla, łapą wspierając się na
ramieniu mężczyzny. Od góry kompozycję zamykają dwie sylwety
przedziwnych stworzeń. Jedna z nich, pozbawiona tułowia, otwiera szeroko
paszczę w której mieści się głowa ustawionego w środku sceny mężczyzny.
Symetrycznie, po przeciwnej stronie obrazu widnieją jeszcze dwa inne
stworzenia o zakrzywionych dziobach i przestraszonych oczach, których
ogony niczym szal spoczywają na szyi mężczyzny. Prawą i lewą krańcową
część sceny stanowią białe skrzydlate postaci aniołów trzymających w ręku
miecz i coś na kształt ognistej rózgi. Ponad wszystkim góruje postać,
wyłaniającego się z chmur małego brodatego mężczyzny w zielonej szacie.
Zaś tło dla całej sceny stanowi bujna, górzysta przyroda. W zagłębieniu
skalnym, w oddali widzimy przyglądającego się całemu zdarzeniu krasnala
oraz siedzącą po przeciwnej stronie małpę, grającą na trąbce. Ponad
wszystkim unosi się wibrujący błękit nieba.
Tak jak kompozycja tego obrazu, również i jego wymowa jest
bardzo złożona. Postacie na chwilę jakby zatrzymały się w ramach
malowidła. Jednak ich zagęszczenie sprawia, że widz jest tu trochę
zdezorientowany. Na próżno szukać właściwej hierarchii zdarzeń. Gęste
połacie nieba, natłok form wywołują wrażenie duszności i ciasnoty. Mimo
intensywnych barw, oglądającego obraz nachodzi nieodparte poczucie lęku
i niepokoju. Każdy rzut oka na malowidło, nie pozostaje bez odpowiedzi,
52
odbija się echem w złowrogich spojrzeniach bohaterów tej przedziwnej
sceny. Jawa to czy sen? A może raczej senny koszmar? Nasuwają się tutaj
skojarzenia z obrazem Francisco Goyi zatytułowanym: „Kiedy rozum śpi
budzą się upiory” 130. Obraz Goyi przedstawiający artystę pogrążonego we
śnie, otoczonego upiorami, podobnie jak „Autoportret” Ociepki ukazuje
współistniejące ze sobą równolegle dwa światy – rzeczywisty, świat
człowieka oraz świat bytów fantastycznych. Ociepka przedstawił w nim
(tym świecie) samego siebie, osaczonego chmarą niesamowitych, groźnie
wyglądających dzikich zwierząt. Zewsząd oplatają go, szczerzą ostre zęby,
wyciągają ku niemu swe długie szyje oraz zakończone ostrymi pazurami
łapy. Kulminacyjny moment dramatu rozgrywa się wokół głowy Teofila
Ociepki, która jest już niemalże w paszczy szaro-czarnego stwora, niczym
ciemna chmura kłębiącego się wokół głowy artysty. Lada moment zostanie
ona odgryziona, lecz na twarzy malarza nie wiedzieć dlaczego, nie widać
strachu czy bólu. Stoi niewzruszony. Obraz Ociepki nie jest tak
przygnębiający jak wizja Goyi. Nadzieję niosą efemeryczne postaci
walecznych aniołów, strzegących dobra i porządku oraz postać Boga
czuwającego nad wszystkim. Niewykluczone, iż siedzący z boku krasnal
przyglądający się scenie to górniczy duch - skarbnik.
Wiele znaczeń niesie ze sobą swoista artyście kolorystyka. Obraz jest
przepełniony barwami. Powierzchnię płótna pokrywają żywe, czyste
kolory: czerwienie, zielenie, niebieskości, szary, biały, a także brąz.
Jednym z dominujących kolorów jest czerń - symbolizująca zło, smutek,
tragedię i katastrofę. Być może artysta podświadomie wzywa nas i
prowokuje do przemyśleń, odwołuje się do uczucia i wyobraźni widza.
Może jest to jakaś aluzja do jego przeżyć i wątpliwości. Rozwarte „usta”
O takie porównanie obrazów artystów pokusił się również Ksawery Piwocki pisząc: „ Nie chcę
twierdzić, że autoportret Teofila Ociepki ma bezpośredni związek z obrazem Goi, choć jest to możliwe,
bo Ociepka zna wiele reprodukcji. Sens jednak tego dzieła jest zbliżony” (por. K. Piwocki, Artyści
wewnętrznej potrzeby [w:] tegoż, Dziwny świat współczesnych prymitywów, Warszawa 1980, s. 209-210)
130
53
kwiatów oraz kobieta-bestia, siedząca na kocie, mogą być dalekim
wspomnieniem rozdarcia między zachwytem nad kobietą, a jednoczesnym
przed nią strachem. Wizja artysty daleka jest od świata rzeczywistego lecz
w jakiś sposób ten świat sugeruje. Warstwa przedstawieniowa dzieła
odsyła nas w bogaty świat wyobraźni artysty. Wielorakie elementy
wypełniające
kompozycję
obrazu,
stanowią
dowód
na
bogactwo
przemyśleń tego dojrzałego już człowieka - twórcy.
54
55
2. Lew Saturna, olej na płótnie, 1954, 53x71,7 cm, Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie, fot. własna
„Lew Saturna”
Wymiary: 53x 71,7 cm (w ramie)
Technika: olej na płótnie
Rok powstania: 1954
Kompozycja: pozioma
Miejsce
przechowywania:
Państwowe
Muzeum
Etnograficzne
w
Warszawie131
Na pierwszym planie widać mieniące się różnymi odcieniami zieleni
kielichy kwiatów. Sponad nich wyrasta masywne, ciężkie cielsko
zwierzęcia, które wypełnia niemalże całą powierzchnię obrazu. Lśniące,
zielone futro błyszczy w słońcu. Podobne refleksy świetlne mienią się w
gęstej, niebiesko-czerwonej grzywie, pokrywającej grzbiet stwora. Lewa
noga uniesiona tuż ponad ziemią, wywołuje wrażenie jakby zwierzę
powolnymi ruchami posuwało się przed siebie. Na czubku głowy
zwierzęcia sterczy czarny róg, pokryty czerwonymi kropkami. Tego
samego koloru jest dziób, z którego wystaje długi czerwony jęzor. Nad
dziobem osadzone są oczy, otwarte szeroko jakby w geście zdziwienia. Na
końcu jęzora, w powietrzu zawisło inne zwierzę, podobne do brązowej
myszy. Wielki stwór posiada jeszcze biały ogon, zakończony kępką
czerwonych włosów oraz szpiczaste, żółto-zielone uszy, przypominające w
kształcie te jakie ma nietoperz. Cała scena rozgrywa się na tle pola
porośniętego niską, złocistą trawą. Ponad linią horyzontu rozpościera się
klarowny błękit nieba, z wyraźnie odznaczającym się jasno-brązowym
pasem, przypominającym tęczę132. Przedstawiona scena tchnie spokojem.
Dane dotyczące obrazu pochodzą z karty katalogowej Państwowego Muzeum Etnograficznego w
Warszawie
132
Ociepka uważał, że pierścień, jako charakterystyczna cecha Saturna, obowiązkowo musi być obecny w
tle obrazów traktujących o tematyce życia na Saturnie. Historia obrazu „Człowiek na Saturnie”, jaką
opisał w jednym ze swych artykułów A. Jackowski mówi, że artysta zapomniawszy o dodaniu elementu
131
56
Zwierzę, będące prawdopodobnie w trakcie polowania, spokojnie
wykonuje rutynowe zadanie. Wręcz zamyślone patrzy w punkt
umieszczony gdzieś w oddali, poza ramą obrazu.
W połowie lat pięćdziesiątych na płótnach Ociepki pojawiają się
takie oto, jak wyżej opisane przedziwne stwory, zwane Zwierzętami z
Saturna. Po raz kolejny, artysta zaczerpnął swą inspirację z lektury. Tym
razem była to pseudo-naukowa, fantastyczna książka Jacoba Lorbera (Der
Saturn. Darstellung dieses Planeten samt Ring und Monden und der darauf
sich findenden Lebewelt, vom Vater des Lichts kundgegeben durch (Saturn,
opis planety wraz z pierścieniem i księżycami oraz znajdującym się na niej
światem żyjącym, objawionym przez Ojca Światła)133, w której autor
przedstawił planety, jako żywe organizmy, mające bezpośredni wpływ na
to, co dzieje się na Ziemi. Tytuł tego obrazu, został wzięty wprost z 26.
rozdziału tej książki, który brzmi: „Lew Saturna – Horud używany do
polowań i zwałki drzew” 134.
Tematyka tego obrazu dalece odbiega od wzorców tematycznych,
jakie w latach pięćdziesiątych narzucano twórcom-amatorom. Nie
przedstawia człowieka wykonującego ciężką pracę, nie jest tez portretem
Stalina czy Bieruta. Wizerunek dziwnego lwa, niepodobnego zresztą do
lwa, pozbawiony jest również, tak popularnego w latach pięćdziesiątych,
wpisanego w obraz hasła politycznego. Jest to swego rodzaju manifest
twórcy. To odpowiedź na nieustanne głosy krytyków, po raz kolejny
przypominających Ociepce, że jest za mało współczesny. Artysta, pełen
najszczerszych
chęci
postanawia
pokazać
to,
co
jest
obiektem
zainteresowania współczesnych. Trwają przygotowania do wysłania w
kosmos psa Łajki. Za siedem lat odbędzie się lot kosmiczny Jurija
pierścienia, jeździł, doszukiwał się kupca obrazu, aby móc domalować „niezbędny element
informacyjny” ( por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 45).
133
Więcej na ten temat w przypisie nr 39.
134
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 45.
57
Gagarina. Ociepka pokazuje więc świat pozaziemski, ku któremu zwrócone
są
oczy
współczesnych.
W
mniemaniu
artysty
cykl
obrazów
przedstawiających życie na Saturnie staje się doskonałą okazją do
zadowolenia krytyków. Połączenie rzeczywistej tematyki wraz z chęcią
przekazania w zaszyfrowanej formie wiedzy okultystycznej (z założenia
przeznaczonej tylko dla wybrańców), w końcowym wyniku daje nam obraz
fantastyczny. Na pierwszy plan wychodzi ponownie umiłowana przez
artystę ponad wszystko fantastyka, którą w owych czasach starano się w
sztuce
konsekwentnie
eliminować.
Pojawia
się
jednak
element
charakterystyczny dla obrazów z tego cyklu - pierścień Saturna, jedyny
punkt orientacyjny przestrzeni. Przedstawiona scena nabiera wymiaru
symbolicznego. Nie pierwszy raz przedstawiona na obrazie postać czy
zwierzę, samotnie tkwi w samym centrum obrazu.
58
3. Narodziny Człowieka, olej na płótnie, 1949, 53x71,7 cm, Julianna Ociepkowa, Bydgoszcz, fot. źródło: http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=987&id2=170519&lng=1,
[stan z 13.12.09 r.]
59
„Narodziny człowieka”
Wymiary: 76 x 120 cm
Technika: olej na płótnie
Rok powstania: 1949
Kompozycja: pozioma
Miejsce przechowywania: Julianna Ociepkowa, Bydgoszcz135
Obraz zbudowany jest na zasadzie symetrii. Pionową oś, względem
której zachodzi zjawisko niemal lustrzanego odbicia prawej i lewej
powierzchni obrazu, stanowi kwiat o białych płatkach, umieszczony po
środku płótna. Wyrasta on z małego bajorka, podobnie jak dwie pozostałe
rośliny – po prawej jedna różowa i druga symetrycznie do niej ustawiona o
czerwonych płatkach. Ponad nimi rozpościera się gęstwina zielonych
paproci tworząca las. Po prawej stronie obrazu widzimy dziwne zwierzę
na kształt bawołu, którego tułów częściowo przysłonięty jest kaktusem.
Bliżej oglądającego, tuż obok, z ziemi wyrasta konar drzewa, wokół kwitną
niskie zielone rośliny. W oddali widzimy skały i słonia. Zaraz obok
wznoszą się drzewa, kształtem przypominające ogromne paprocie. Każdy
element znajdujący się po prawej stronie ma swój odpowiednik po stronie
lewej: tutaj także znajdują się drzewa-paprocie, słoń i kaktus. W tej samej
odległości od centralnie umieszczonego, białego kwiatu siedzi kolejny
brązowy zwierz, o nieco już innym kształcie. Jedynie konar drzewa
zastąpiony został po lewej bujnymi kwiatami: białym, czerwonym oraz
kilkoma o kielichach w kolorze niebieskim. Najodleglejszy plan obrazu to
rozpościerające
się
na
horyzoncie
fioletowo-błękitne
góry
i
charakterystyczne dla Ociepki soczyście niebieskie niebo, pokryte białymi
obłokami. Wyziera ono w dwóch miejscach między zblokowaną gęstwiną
135
Informacja o miejscy przechowywania por.A. Banach, Ociepka, Warszawa 1988, s. 167, ilustracja
żróło: http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=987&id2=170519&lng=1, [stan z 13.12.09 r.]
60
lasu paproci. Jedynym elementem, który powoduje zachwianie kompozycji
jest zestawienie małego ptaszka, o jasnym upierzeniu, z krokodylem.
Lustrzanym odbiciem ptaka nie jest zwierzę podobne w kształcie, bądź
rozmiarze do niego, co stanowi regułę w przypadku pozostałych
elementów obrazu. Przeciwwagę dla niego stanowi wielki krokodyl, który
jakby sam domagał się umiejscowienia go na obrazie. Wchodzi z prawej
dolnej strony, szczerząc kły i obracając głowę profilem ku patrzącemu.
Niezwykle logiczna struktura tego obrazu jest przez artystę celowo
przyjętą zasadą, a przy tym również niezwykle wymownym środkiem
wyrazu. Zbliżone w rozmiarach, kształtach oraz barwie elementy prawej i
lewej strony tworzą rytm, kojarzący się z rytmem pór roku, więc
cyklicznym życiem przyrody, a co za tym idzie, także cyklem życia
człowieka. Symbolem pojawienia się życia, o czym artysta zaanonsował w
tytule dzieła są nieco przestylizowane formy kwiatów lotosu, umieszczone
po środku sceny. Lotos bowiem w wierzeniach indyjskich i egipskich to
symbol pojawienia się życia, nieustannego cyklu narodzin, życia i śmierci,
koła kosmicznego, Koła Życia 136.
Warto przyjrzeć się „lustrzanej parze” krokodyla i ptaka. Artysta
zwraca naszą uwagę zestawiając dwoje całkowicie różnych od siebie
zwierząt. Różnica między nimi polega nie tylko na rozmiarze, lecz również
symbolicznym charakterze tych dwojga. Ptak jako zwierzę przynależące do
nieba, może symbolizować w obrazie bóstwo, dobro, czystość, pośrednika
między niebem a ziemią. Krokodyl 137 zaś, jako stwór przynależny ziemi
może być znakiem zła, piekła, diabła, śmierci i fałszu; jest też symbolem
wiedzy okultystycznej. Wykorzystany przez twórcę motyw lustra staje się
ciekawym zabiegiem artystycznym, szczególnie w kontekście programu
malarskiego Ociepki. Pamiętając o chęci artysty do moralizowania,
136
137
W. Kopaliński, Słownik symboli, s. 202-203
Tamże, s. 167
61
przekazywania za pośrednictwem prac istotnych prawd o człowieku,
można przypuszczać, że zwierciadłem staje się tu sama powierzchnia
obrazu. Wrażliwy odbiorca może skorzystać z okazji do refleksji, zanurzyć
się w treść przedstawienia, zajrzeć w głąb obrazu, jak w lustrzane odbicie
samego siebie i podjąć trud refleksji na temat cudu istnienia wszelkiego
bytu oraz własnej egzystencji.
62
63
4. Mała dżungla, olej na płótnie, 1966, 67x 47,5 cm, Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie, fot. własna
„Mała dżungla”
Wymiary: 67 x 47,5 cm (77x57,5 w ramie)
Technika: olej na płótnie
Rok powstania: 1966
Kompozycja: pionowa
Miejsce
przechowywania:
Państwowe
Muzeum
Etnograficzne
w
Warszawie138
Obraz tchnie energetyczną radością. Pierwsze, co dostrzega widz to
barwa intensywna, soczysta. Wszelkie odcienie zieleni, niebieskości i
czerwieni
migoczą
na
płaszczyźnie
płótna,
przedstawiającego
rozsłoneczniony fragment lasu. Centralne miejsce obrazu zajmuje pokryty
szaro-białą łuską stwór przypominający smoka, bądź węża o dwóch
nogach. Zwierzę to posiada długą, krętą szyję i kroczy przed siebie.
Zatrzymane w ruchu, wygląda jakby ukradkiem spoglądało na nas, pozując
do zdjęcia. Wokół niego rozpościera się gęstwina zielono-żółtych traw,
czerwono-brązowych porośli oraz kwiatów (niebieski, czerwony); ich
dolne partie skrywają się w ramach obrazu. W tle opisanych powyżej
elementów przedstawienia, widzimy drzewa symetrycznie rozmieszczone
przy pionowych krawędziach malowidła. Pień drzewa po prawej sąsiaduje
z niedostrzegalną na pierwszy rzut oka kamienną strukturą groty, z wnętrza
której z zaciekawieniem, bądź nawet przestrachem wygląda pomarańczowy
lew. Ponad pniami, z lewej strony widać liście intensywnie czerwone, zaś
korona drzewa po prawej jest gęsto pokryta listowiem w odcieniach zieleni.
Mięsiste, nabrzmiałe liście o regularnym kształcie przysłaniają niemal
całkowicie górną partię obrazu. Między pniami drzew w oddali widać łąkę
Dane dotyczące obrazu pochodzą z karty katalogowej Państwowego Muzeum Etnograficznego w
Warszawie
138
64
pełną fioletowo-różowych kwiatów, nad nią wznosi się granatowoniebieskie niebo.
W „Małej dżungli” brak lian, małp, egzotycznych drzew i roślin,
które pierwsze nasuwają się na myśl o dżungli. Zamiast tego widzimy tu
przerośnięte kwiaty i to dziwne wężo-podobne zwierzę, sugerujące, iż nie
mamy do czynienia ze zwykłym lasem.
Malując przyrodę twórca podjął w obrazie temat, który od wieków
był przedmiotem artystycznych dociekań. Rozświetlona barwą dżungla,
jakby „oswojona” obrazuje harmonię natury. Przyroda u Ociepki różna jest
od tej, którą zobaczyć możemy np. na obrazach malarzy epoki
romantyzmu, brak tu bowiem tajemniczych przestrzeni i melancholijnych
widoków. Dżungla Ociepki jest raczej pretekstem do obcowania z
właściwą naturze sferą działalności boskiej. Takiej koncepcji odpowiadają
umieszczone na obrazie potężne drzewa. W wielu religiach drzewo jest
przedmiotem czci139, gdyż jako najpotężniejsza roślina symbolizuje istoty
boskie, albo miejsce przebywania bogów, zwłaszcza jako wyobrażenie osi
świata łączącej niebo z ziemią. Ciekawym jest, iż drzewo jest wśród roślin
odpowiednikiem lwa, którego obecność na obrazie artysta także zaznaczył.
Nie wiadomo jednak dlaczego lew jako „król dżungli”, zwierzę silne,
symbolizujące odwagę140 siedzi przestraszony w skalnym zagłębieniu, z
daleka obserwując dziwnego szarego stwora. Pogodne barwy obrazu niosą
ze sobą znaczenia podobne jak liście141, które poza tym, że stanowią o
dekoracyjnym
charakterze
przedstawionej
sceny,
w
symbolice
chrześcijańskiej oznaczają szczęście. Motyw zwierzęcia znajdującego się
między drzewami pojawia się także w kilku innych obrazach artysty, do
złudzenia przypominających swą kompozycją Małą dżunglę, są to m. in.
W. Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 2006, s. 67
Tamże, s.191
141
Tamże, s. 202
139
140
65
namalowane tego samego roku Przyjaźń w dżungli (Por. il.12) oraz Duch w
lesie.
66
5. Portret żony, olej na płótnie, 1964, 54x49,5 cm, Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie, fot. źródło:
http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=746&id2=91288&Ing=, [ stan z 13.12.09 r.]
67
„Portret żony”
Wymiary: 54 x 49,5cm
Technika: olej na płótnie
Rok powstania: 1964
Kompozycja: pionowa
Miejsce przechowywania: nieznane, 142
Obraz przedstawia popiersie kobiety o jasnej cerze i ciemnych
włosach, spiętych w gładki kok z tyłu głowy. Na twarzy postaci,
pozbawionej wszelkich grymasów, wyraźnie odróżniają się błyszczące
czarne źrenice oczu i zaciśnięte malinowej barwy usta. Kobieta patrzy
przed siebie. Układ głowy, lekko zwróconej w prawą stronę, eksponuje
lewe ucho. Dosyć gruby, walcowaty w kształcie kark kobiety owinięty jest
białym futrzanym kołnierzem. Struktura spoczywającego na ramionach,
bordowego odzienia jest w swej fakturze nieco inna, bardziej gładka niż
kołnierz. Postać wyłania się z ciemnej przestrzeni, pomiędzy dwoma
kotarami o barwie ciepło zielonej. Rozchylone zasłony przewiązane w
jednej trzeciej swojej wysokości zielonym sznurkiem, eksponują mroczną
przestrzeń za kobietą. Ponad prawym ramieniem niewiasty unoszą się, bądź
leżą w oddali na podłodze drobne barwne elementy. Pierwszy plan obrazu
przysłania klatkę piersiową kobiety. Od lewej widzimy tutaj wznoszące się
ponad jej ramiona liście paproci, następnie drobne zielone liście i kwiaty.
Środkowa część pierwszego planu to leżący wśród liści mały krasnoludek o
długiej siwej brodzie i zmierzwionych popielatych włosach. Trzyma on w
ręku otwartą księgę. Od tego miejsca, aż po kraniec prawej części obrazu
całą przestrzeń pierwszego planu pokrywa ciemno-zielona roślinność, w
gąszczu której dopatrzeć się można trupiej czaszki. Z rozwartych ust
Źródło: http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=746&id2=91288&Ing=1 [ stan z
13.12.2009]
142
68
kościotrupa wyłania się jaszczurka. Szkielet wyciąga przed siebie kościstą
dłoń próbując złapać to zwierzę. W tym samym miejscu siedzi skłębiony
zielony stwór o świecących czerwonych ślepiach. Powyżej, między kotarą
a ramieniem kobiety, widać więcej zielonych roślin, których formy
przywodzą na myśl ciała innych dzikich stworzeń.
W opisach biografów artysty ciekawie przedstawia się postać kobiety
przedstawionej na obrazie. Julia Ufnal, wdowa z Bydgoszczy, miała
rzekomo proroczy sen, który nakazywał bezzwłoczne zaślubiny z Teofilem
Ociepką. W liście powiadomiła o tym artystę, który głęboko poruszony, nie
wiedząc jak postąpić, postanowił ostatecznie wybrać się na spotkanie z
tajemniczą kobietą. Wkrótce potem, w niespełna rok po przejściu na
emeryturę, 18 kwietnia 1959 roku 143 artysta ożenił się z Julią Ufnal, w
następstwie czego przeprowadził się do Bydgoszczy. Zagadkową historię
ślubu Ociepki z tajemniczą kobietą opowiedział A. Jackowski, pisząc iż
podczas rozmowy z artystą, która nastąpiła krótko przed tymi
wydarzeniami, zapewniał on iż chce pozostać sam. „Wierzył bowiem, że
zachowując wstrzemięźliwość, zdoła jeszcze osiągnąć wymarzony kamień
filozoficzny” 144. Abstrahując jednak od przyczyn, dla których Ociepka
postanowił związać się z bydgoszczanką, powróćmy do zadedykowanego
jej obrazu.
Trudno jednoznacznie określić, co przedstawia otoczenie kobiety. Jej
sylwetka, wyłaniająca się jakby z ciemnej przestrzeni, zwrócona jest w
kierunku nadchodzącego z zewnątrz światła. Porządkując wzrokiem
przestrzeń za plecami kobiety, oglądającego nachodzi nieodparte wrażenie,
że kobieta wygląda przez okno, w którym zawieszone są zielone kotary.
Według takiej koncepcji roślinność „wyrastająca” z dolnej krawędzi
Aleksander Jackowski podaje za datę zaślubin 18 kwietnia 1959 r. ( Por. A. Jackowski, Teofil
Ociepka, s. 47) Maria Fiderkiewicz podaje inną datę zaślubin - 1956 r. oraz momentu zamieszkania w
Bydgoszczy - 1968r. ( Por. M. Fiderkiewicz, Metafizycy, wizjonerzy …, s. 35)
144
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 47
143
69
przedstawienia może być kompozycją kwiatową umieszczoną w kwietniku
leżącym na parapecie.
Aurę niezwykłości nadają przedstawieniu postać krasnala oraz
dziwne stwory kłębiące się w zielonych pnączach prawej części obrazu. W
szczególności
zdumiewają
zaś
rośliny
znajdujące
się
w
głębi
pomieszczenia. Nie wiadomo czy postać istotnie wygląda z wnętrza
pokoju, czy stoi raczej wśród leśnych zarośli. Na pół fantazyjne ujęcie
portretowanej, jest rzeczywistym wyobrażeniem Teofila Ociepki na temat
jego żony, o czym przeczytać możemy w korespondencji artysty z A.
Jackowskim145. W kilku listach Teofil opisywał różne niezwykłe
przepowiednie żony, która jego zdaniem posiada wewnętrzne, duchowe
oko, dzięki któremu posiadała zdolność widzenia prehistorycznych zdarzeń
oraz otrzymywała zadziwiająco trafne odpowiedzi na nurtujące artystę
pytania.
W kontekście listownych komentarzy samego artysty „Portret żony”
pod pewnymi względami można uznać za przedstawienie realistyczne.
Obraz przedstawia nie tylko postać umieszczonej na nim kobiety, stanowi
on wspaniałą ilustrację sylwetki autora, którego życie i twórczość to
połączenie dwóch wartości: fantazji i rzeczywistości, które nieustannie
przenikając się, tworzą jedno.
145
Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 50
70
6. Dżungla, olej na płótnie, 1959, 70x50 cm, Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie, fot. własna
71
„Dżungla”
Wymiary: 70 x 50 cm
Technika: olej na płótnie
Rok powstania: 1959
Kompozycja: pozioma
Miejsce
przechowywania:
Państwowe
Muzeum
Etnograficzne
w
Warszawie146
W tropikalnej scenerii obrazu umieszczone zostały różne gatunki
zwierząt. Wodząc wzrokiem po pierwszym planie obrazu, począwszy od
lewej strony, widzimy kolejno wyłaniające się z liści paproci olbrzymie
koty, czerwone zwierzę przypominające stonogę, następnie węża i słonia.
Ponad nimi w oddali, mniej więcej w środku obrazu, widzimy dwa smoki,
po ich prawej, za pniem drzewa stoi kolejny słoń, po lewej pies ucieka o
beżowej, pokrytej pręgami sierści, jakby nie chcąc uczestniczyć w
przedstawionej scenie. Powyżej na gałęzi drzewa po tej samej stronie siedzi
małpa, na przeciw niej, po prawej, także na drzewie przysiadł
przestraszony kot z podwiniętym ogonem. Jesteśmy uczestnikami sceny
walki. Wszystkie zwierzęta wytrzeszczonymi oczami, pełnymi niepokoju
bądź agresji rozglądają się wokół siebie. Wąż oplata swym giętkim ciałem
słonia, groźnie szczerząc zęby. Także słoń nie stoi bezczynnie, w geście
walki podniósł uszy, wzniósł nogę i trąbę. W głębi obrazu, walczą ze sobą
dwa smoki, z których jeden pokryty czerwonym futrem wyraźnie dominuje
nad drugim, nico już innym stworem, o brązowej sierści i krętych rogach.
Pełna agresji małpa z otwartą paszczą patrzy na walczące stwory, gotowa
w każdej chwili rzucić się do skoku. Dzikie koty, zakradające się z lewej,
jakby niezauważone przez innych członków sceny; czekają na odpowiedni
Dane dotyczące obrazu pochodzą z karty katalogowej Państwowego Muzeum Etnograficznego w
Warszawie
146
72
moment, aby dołączyć do walki. Nawet słoneczne refleksy światła,
odbijające się w przyrodzie otaczającej scenę, a nawet błękitne niebo nie są
w stanie odwrócić naszej uwagi od „dziejącej się” na obrazie sceny. Sceny
pełnej emocji, oddającej w malunku niemal syczenie węża, który złowrogo
i śmiało spogląda ku oglądającemu obraz.
Umiłowanie przyrody, pełen zachwyt nad wszelkimi jej przejawami
bywa cechą charakterystyczną płócien Ociepki. W tym przypadku jednak
przedstawiony fragment dżungli służy dodatkowo jeszcze innym celom.
Dramatyczna scena walki, której akcja rozgrywa się w dżungli może być
symbolicznym ukazaniem walki dobra ze złem. W środku sceny kolejny
raz pojawia się niedostrzegalny na pierwszy rzut oka lotos.
Trudno jednoznacznie określić co artysta miał na myśli kreując przed
nami świat obrazu, być może jest to jedno z przedstawień, w których
prezentuje nam jedynie wypracowane w ciągu wielu lat ulubione motywy
swej twórczości? Jedno jest jasne, czas w którym powstał ten obraz, zalicza
się do „bydgoskiego okresu twórczości” artysty. A. Jackowski pisze147o
twórczości Ociepki z tego okresu jako o czasie komercjalizacji i powielania
osiągnięć. „Kiedy po kilku miesiącach małżeństwa przyjechałem do
państwa Ociepków zastałem pana Teofila z pędzlem przy ogromnym
płótnie, podzielonym na 6 kwater. Jednocześnie malował on sześć różnych
„dżungli” (dla BZH DESA) wykorzystując rozrobioną farbę np. zieloną
czy niebieską, co dawało mu sporą oszczędność czasu” 148. Kto wie czy
jednym z tych płócien nie była właśnie opisana powyżej „Dżungla” z 1959
r.
W kwestii techniki, artysta wykorzystał w tym obrazie wartości
przestrzenne koloru, stosując ciepłe barwy do namalowania zwierząt i
wszelkich elementów znajdujących się na pierwszym i drugim planie,
147
148
Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 47
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 50
73
stopniowo oziębiając tę kolorystykę, aż do odcieni niebieskości na
horyzoncie.
74
7. Górnik w Lesie, olej na płótnie, 1956, 49x69,5 cm, Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie, fot. własna
75
„Górnik w lesie”
Wymiary: 49 x 69,5 cm (51,8 x 72,5 z ramą)
Technika: olej na płótnie
Rok powstania: 1956
Kompozycja: pozioma
Miejsce
przechowywania:
Państwowe
Muzeum
Etnograficzne
w
Warszawie149
Pośród drzew, na polanie siedzi mężczyzna w charakterystycznym
dla górnika stroju, na głowie ma czapkę z pióropuszem i czarny uniform.
Obok niego na ściętym
pniu drzewa siedzi ptak, który podobnie jak
mężczyzna patrzy wprost przed siebie. Za nimi rozciąga się przestrzeń
mrocznego lasu. Pnie drzew malowane są fioletem i czernią z refleksami
bieli. Nie widać koron wysokich drzew, wystają one poza ramy obrazu.
Przestrzeń przed górnikiem porasta żółtawo zielona trawa, paprocie i inne
zielone, liściaste rośliny. Pierwszy plan obrazu obejmuje suchy fragment
drzewa, na którym siedzi szaro-niebieski ptak z czerwonym ogonem, na
prawo widać wyłaniające się z trawy kapelusze grzybów. Obok nich leżą
zielonkawe kamienie. Trochę wyżej w zaroślach traw leży sarna karmiąca
dwa małe koźlątka. Na lewo od nich stoi ujęty z profilu kozioł o rudobrązowej sierści.
Rok 1956 to data powstania obrazu, to również ważny moment w
historii Polski. Ogłoszono wówczas słynny raport Nikity Chruszczowa150,
Dane dotyczące obrazu pochodzą z karty katalogowej Państwowego Muzeum Etnograficznego w
Warszawie
150
W 1956 roku na XX zjeździe KPZR Chruszczow wystąpił z referatem O kulcie jednostki i jego
następstwach (O культе личности и его последствиях), w którym ujawnił część prawdy o krwawych
aspektach rządów Stalina. Referat, początkowo tajny, wywołał szok wśród komunistów, zapoczątkowując
dyskusję na temat przyczyn stalinizmu. XX zjazd stanowił kulminację nowej polityki Chruszczowa
określanej jako „odwilż”, na który składała się masowa rehabilitacja ofiar terroru oraz liberalizacja
polityki kulturalnej i społecznej. Odwilż w ZSRR stymulowała wystąpienia antykomunistyczne na
Węgrzech i w Polsce, na które Chruszczow reagował z właściwą sobie dwoistością – rewolucję na
149
76
w następstwie czego zrodził się społeczny bunt robotników domagających
się reform systemu gospodarczo-politycznego państwa. Pod wpływem
zmian jakie przyniosły słynne wydarzenia Poznańskiego Czerwca 151 1956
roku,
pewne
przeobrażenia
zaszły
także
w
sztuce
amatorskiej.
Wprowadzono konkursy tematyczne, będące jednym z najważniejszych
instrumentów propagandy politycznej152. Ich przedmiotem miały być dzieła
o ściśle określonej tematyce. Artyści mieli przedstawiać m. in. własne
zakłady pracy, przemiany socjalizmu, nędzę i poniewierkę okresu wojny.
Jednak brutalna polityka komunizmu nie ograniczyła zupełnie swobody
twórczej Ociepki. Artysta zachował pełną autonomię, na swym obrazie
pokazuje górnika w galowym stroju, lecz nie przy pracy, gdzieś w
przestrzeniach kopalni. Górnik Ociepki, włożył galowy strój na czas
obcowania z przyrodą - „Chcecie górnika, śmiał się, macie górnika…”153.
Co istotne, obecność mężczyzny nie zakłóca spokoju leśnych zwierząt.
Żadne z nich nie wydaje się być przestraszone jego obecnością. Artysta
kolejny raz „zagrał na nosie” tym, którzy wymagali od niego konwencji
twórczej realizmu socjalistycznego. Jednak powodem dla którego mógł
pozwolić sobie na taką „fanaberię” był fakt, że artysta nie był wówczas
silnie uzależniony od lokalnych władz, posiadał w Warszawie protektorkę,
Węgrzech krwawo stłumiła Armia Sowiecka, polski październik zakończył się kompromisem
politycznym.(Żródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nikita_Chruszczow [stan z 12.09.2010 r.] )
151
Poznański czerwiec – 28 VI 1956 – w Poznaniu nastąpiło wystąpienie robotników, które przerodziło
się w powszechną rewoltę pod hasłami ekonomicznymi i narodowymi. Została ona brutalnie stłumiona
przez milicję, KBW (Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego) i WP (Wojsko Polskie). Wrzenie ogarniało
cały kraj, zwłaszcza pracowników wielkich przedsiębiorstw, studentów, środowiska intelektualne.
Wydarzenia poznańskiego czerwca spowodowały nasilenie się walki między różnymi orientacjami
ideowo-politycznymi; sytuacja w Polsce budziła zaniepokojenie ZSRR (19 X do Warszawy przybywa
bez uprzedzenia Chruszczow z trzema członkami Biura Politycznego Komitetu Centralnego
Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (KC KPZR), a oddziały wojsk sowieckich ruszyły w
kierunku Warszawy; 19-91 X nastąpiło przesilenie (VIII plenum KC PZPR), podczas którego zostały
zaakceptowane zmiany w kierownictwie PZPR i nastąpił wybór Gomułki na stanowisko I Sekretarza. W
listopadzie podczas wizyty Gomułki w Moskwie podpisano deklarację o uregulowaniu wzajemnych
stosunków i wzmacnianiu sojuszu z ZSRR. (Por. Nowa encyklopedia powszechna PWN, red. prowadzący
Dariusz Kalisiewicz, t. 5, s. 67)
152
S. A. Wisłocki, Socjotechniczne zabiegi...,s. 123
153
A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 46
77
Izabelę Czajkę, dzięki której wiedział, że fantastyka jest główną jego siłą i
znakiem rozpoznawczym 154. Potwierdzają to słowa S. A. Wisłockiego:
Ociepka i dosłownie kilku najzdolniejszych, dzięki prywatnym i możnym
protektorom ocaliło swoją indywidualność twórczą, ale reszta zmuszona została do
zajęcia miejsc w karuzeli konkursów tematycznych 155.
154
155
Por. A. Jackowski, Teofil Ociepka, s. 46
S. A. Wisłocki, Socjotechniczne zabiegi..., s. 128
78
8. Raj, olej na sklejce, 1950, 76x148 cm, własność prywatna, fot. źródło: http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=987&id2=170520&Ing=1 [stan z 13.12.09 r.]
79
„Raj”
Wymiary: 76 x 148 cm
Technika: olej na sklejce
Rok powstania: 1950
Kompozycja: pozioma
Miejsce przechowywania: nieznane, własność prywatna156
Obraz przedstawia fragment ogrodu. W centralnym jego miejscu stoi
pokryte zielonymi liśćmi drzewo. Masywny pień drzewa oplata wąż, który
wijąc się wokół gałęzi wyciąga głowę w kierunku stojącej tuż obok
kobiety. Jej nagie, obfite w kształtach ciało okrywają bardzo długie,
brązowe włosy. Kobieta wyciąga prawą rękę po zawieszony na gałęzi
pomarańczowy owoc. Za jej plecami na skale siedzi nagi, umięśniony
mężczyzna o długiej brodzie i gęstych, sięgających prawie do pasa
włosach. Zamyślony, spuścił głowę wspierając ją na prawej ręce. W lewej
dłoni trzyma jabłko. W przestrzeni poza nim widać zielone choinki oraz
wzniesienie u podnóża którego, na polanie pasą się zając i sarenka. Barwne
kwiaty i niewysokie krzewy porastają ziemię wokół drzewa i dwóch
postaci, ciągnąc się w głąb obrazu, prawie aż po sam horyzont. Pośród
soczyście zielonych traw, niskich drzew, palm i zarośli maszerują
zwierzęta. Po prawej są to szare słonie, brązowy jeleń i wylegujący się w
słońcu lew o złotej sierści. W oddali po lewej stronie widać żyrafę. Nieco
niżej, blisko dolnej krawędzi obrazu przechadza się pies. Ponad nim stoi
zwrócony do nas bokiem pokryty zieloną łuską dinozaur, bądź smok o
kolczastym grzbiecie. Lewa strona obrazu pozbawiona kwiatów i żółtawo
Informacja o miejscu przechowywania zaczerpnięta ze Słownika malarzy Polskich (Por. Słownik
malarzy polskich. Od dwudziestolecia międzywojennego do końca XX wieku, t.2, red. M. Jendryczko,
Warszawa 2001, s.256). Pozostałe dane: por. źródło:
http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=987&id2=170519&lng=1 ( pobrane są wyłącznie
dane obrazu, załączona ilustracja przedstawia inne dzieło artysty pt.”Narodziny człowieka”)
156
80
zielonych traw, pokryta jest leśną gęstwiną, z której wyłania się forma
słonia. Sunąc wzrokiem w prawo spostrzegamy idącego skalną ścieżką
anioła, w biało niebieskiej szacie i wyrastających wysoko ponad jego
głowę skrzydłami. Prawą krawędź obrazu zamykają wysokie zielone
drzewa i płynący obok nich błękitny potok. Na horyzoncie po prawej
stronie rozpościera się masyw górski, który im bliżej strony lewej
stopniowo zmienia się w formę
skalistą. Ponad górami wznosi się
wielobarwne niebo po którym płyną biało niebieskie chmury. Z lewej
strony, wśród obłoków widzimy popiersie mężczyzny o długiej siwej
brodzie.
Mamy tu do czynienia z
dość dosłowną malarską interpretacją
fragmentu Księgi Rodzaju, mówiącego o dziejach początku świata i
ludzkości. Sugerując się brakiem gałązek figowych na ciałach rajskiej pary,
można przypuszczać, że Adam i Ewa są jeszcze w chwili sprzed zjedzenia
zakazanego owocu z drzewa poznania dobra i zła. Smutne jest oblicze
Boga i anioła, którzy podobnie jak artysta wydają się wiedzieć o tym, co za
chwilę nastąpi. Artysta odwołuje się do jednego z naczelnych tematów, do
jakich co jakiś czas powraca w swej twórczości, mianowicie temat walki
dobra ze złem. Temat ten – jak pisze Wisłocki – należy do
fundamentalnych pojęć w ontologii ludowej. Opozycja dobro-zło,
wymienna jest na parę jasny-ciemny, a zatem także góra-dół 157. Ociepka
maluje więc u góry niebo, gdzie z pomiędzy chmur wyłania się postać
Boga Ojca, na dole zaś przedstawia grzech pierworodny, którego atrybutem
jest drzewo poznania oplecione wężem. Adam i Ewa w rajskim ogrodzie
staja się pretekstem do ukazania „metafizycznego porządku świata”.
Jednak, na co warto zwrócić uwagę Teofil Ociepka przedstawiając znaną
wszystkim scenę, będącą tematem nader często podejmowanym przez
157
S. A. Wisłocki, Mit, magia, manipulacja i …, s. 12
81
artystów, pozostaje wierny swej stylistyce. Już pierwszy rzut oka na obraz
pozwala spostrzec czyje to dzieło. Pojawiają się tu charakterystyczne dla
Ociepki motywy: drogi, niebios, lasu, dzikich zwierząt; nawet w
kolorystyce obraz ten przypomina inne dzieła artysty. W kompozycji
„Raju” widać, podobnie jak w innych wielofiguralnych obrazach artysty,
chęć do porządkowania przedstawionej w obrazie rzeczywistości. Pionowa
linia drzewa, poziome partie roślinności na pierwszym planie, trójkątny w
formie zarys lasów, linia horyzontu, stanowią grupy figur geometrycznych
i linii dzielących powierzchnię obrazu na wyodrębnione kompozycyjnie
człony.
82
9. Topielica / Ucieleśnienie morza, rysunek ołówkiem na papierze, data utworzenia nieznana, 25x32,5 cm, Muzeum Etnograficzne im. Seweryna
Udzieli w Krakowie, fot. własna
83
„Topielica”/ „Ucieleśnienie morza”
Wymiary: 25 x 32,5 cm
Technika: rysunek ołówkiem na papierze
Rok powstania: data nieznana
Kompozycja: pozioma, wieloplanowa
Miejsce przechowywania: Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w
Krakowie158
Wspaniała samotność natury.
Rysunek przedstawia wzburzone morze. Całą przestrzeń pokrywają
mniejsze i większe fale, opływające i przenikające się z formą kobiecego
ciała. Fale stanowią zarazem włosy, opadające na ramiona tej przedziwnej,
smukłej w kształcie kobiety o wydatnym biuście. Morska piana pokrywa
jej tułów i skronie. Wyraz jej twarzy z przymkniętymi oczami oraz
prostym, delikatnie rzeźbionym nosem, sugeruje, iż pogrążona jest w
nieziemskiej zadumie. Kobieta wyciąga przed siebie zgiętą lewą rękę.
Forma, tej na wpół ludzkiej kończyny, rozpływa się w morskiej toni.
Prawa dłoń niczym szal owija szyję kobiety. Drobiazgowo potraktowane
zakręcone pasma włosów, wiją się wokół ciała tej fantastycznej morskiej
zjawy, tworząc małe wiry wodne. W oddali, na horyzoncie widać okręt.
Spoczywająca wśród fal kobieta nadała przedstawieniu morza, aury
niezwykłości. Ekspresja i bogactwo falistych form oraz płynna giętka linia
tego rysunku przypomina czarnobiałą reprodukcję japońskiego drzeworytu,
zatytułowanego „Wielka fala w Kangawa” autorstwa Katsusika Hokusai
(Por.il.14). Obrazy te korespondują ze sobą nie tylko poprzez wartości
estetyczne i wspólny temat morza. Porównanie rysunku Ociepki do dzieła
158
Dane zaczerpnięte z karty katalogowej Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie
84
japońskiego artysty ma swe uzasadnienie ze względu na wspólny Ociepce
oraz artystom Dalekiego Wschodu specyficzny stosunek do natury.
Twórcy Ci pełni pokory w stosunku do przyrody, traktowali ją jako miarę i
symbol wszechświata. Wśród mędrców i artystów Dalekiego Wschodu
istniała koncepcja pejzażu tzw. „kosmicznego”, „mistycznego”, polegająca
na uchwyceniu ponadzmysłowej rzeczywistości, nie zaś oddaniu za
pomocą formalnych środków jej zewnętrznego podobieństwa, materialnych
pozorów. Natura posiada „ukrytą duszę”, poza warstwą zjawisk istnieje
głębszy sens159. Dlaczego w rysunku Ociepki ucieleśnieniem morza staje
się więc kobieta?
Artysta instynktownie mógł umieścić w wodnej toni właśnie kobietę,
ponieważ jak mówi „Słownik Symboli” Kopalińskiego morze od wieków
łączy się z kobietą, jako matką, życiodajną, uosabiającą płodne siły natury;
ponieważ wszystko co żyje bierze się z wilgoci, wszystkie stworzenia
pochodzą z morza 160. Oblicze „Topielicy” prezentuje kobietę, która wróciła
do morza gdyż „wracać do morza” znaczy w symbolice tyle, co wracać do
łona matki, czyli umrzeć 161.
159
Por. Z. Albertowa, O czerwonym i czarnym bambusie, czyli krótki traktat o malarstwie tuszem [w:]
tegoż, O sztuce Japonii, Warszawa 1987, s. 104-105
160
W. Kopaliński, Słownik symboli, s. 231
161
Tamże, s. 231
85
86
10. Skarbnik, rysunek ołówkiem na papierze, data utworzenia nieznana, 25x34 cm, Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie,
fot. własna
„Skarbnik”
Wymiary: 25 x 34 cm
Technika: rysunek ołówkiem na papierze
Rok powstania: data nieznana
Kompozycja: pozioma
Miejsce przechowywania: Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w
Krakowie162
Rysunek przedstawia nienaturalnie dużego mężczyznę o długiej jasnej
brodzie i podobnych w kolorze, falujących wokół głowy włosach. Trudno
dostrzec szczegóły jego ubioru, gdyż siwa broda, sięgająca prawie do
kolan, zakrywa niemal cały tors postaci, pozostawiając widocznym
fragment spodni oraz wysokie buty. W prawej dłoni mężczyzna trzyma
małą lampkę, podobną w kształcie do konewki, podczas gdy lewą rękę
wspiera na lasce. Mroczna przestrzeń, w której się znajduje to kopalniany
korytarz. Za plecami „brodacza” widzimy wydrążone w kamiennej
strukturze ścian dwa korytarze, wsparte na drewnianych belkach. Korytarz
umieszczony bliżej prawej krawędzi obrazu łączy się formą kamiennej
ścieżki wraz z korytarzem po stronie lewej. Potężny mężczyzna, zmierza w
lewo, rozjaśniając ciemność płomieniem lampki. W prawym, dolnym rogu
rysunku widzimy fragment szyny wraz ze stojącym na niej niedużym
wagonem.
Przedstawiony tutaj Skarbnik, zalicza się do jednego z motywów
twórczości artysty, o którym wspomniał w swojej systematyce A.
Jackowski. (por. str. 33). Wedle zdania badacza tematyka śląskich legend
obecna była w działalności malarskiej artysty w latach 1947- 1954. Trudno
stwierdzić czy opisany powyżej „Skarbnik” narysowany był w tymże
162
Dane zaczerpnięte z karty katalogowej Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie
87
właśnie okresie jako np. szkic do któregoś z obrazów Ociepki o tej samej
treści, ponieważ muzealna karta katalogowa rysunku nie podaje daty jego
powstania163.
Przyjrzyjmy się jednak uwiecznionej na rysunku postaci Skarbnika.
Kim był ów rosły mężczyzna o długiej siwej brodzie? Na to pytanie
obszernie i wyczerpująco odpowiada Marian Gerlich 164. Skarbnik wedle
tekstu autora „Strachów” to powszechnie znany w tradycyjnym systemie
wierzeniowym duch podziemi. Jego tajemnicza postać, o czym interesująco
opowiada autor książki, charakteryzowała się ambiwalentnym sposobem
działania. Jako strażnik skarbów natury, obrońca norm górniczego stanu,
karał bezwzględnie za przewinienia, ale także pomagał w sytuacjach
zagrożenia życia. Jako istota demoniczna potrafił bez żadnego skrępowania
przemieszczać się w czasie i przyjmować przeróżne kształty: kozy, konia,
myszy, ptaka, żaby, a nawet robaka. Niejednokrotnie, aby nie przestraszyć
górników, podszywał się pod postać ludzką. Jedynym warunkiem
aktywności tych nadprzyrodzonych sił było działanie pod ziemią, poza
kopalnią skarbnik tracił swe magiczne moce. Jednak, co podkreśla autor
tekstu, demon podziemi, przyjmując formę człowieka zawsze był
mężczyzną. Pewne niezgodności dotyczą kwestii jego wyglądu, a ściślej
wzrostu. Jednym razem skarbnik przyjmował bowiem postać niezwykle
wysokiego mężczyzny, innym zaś razem jawił się jako karzeł,
przystosowany do przemieszczania się wśród niskich podziemnych
korytarzy. Poza wzrostem typowe cechy wyglądu skarbnika to czerwone
bądź zielone oczy, które świeciły się gdy był zły oraz siwa broda sięgająca
do kolan, świadcząca – w przekonaniu górników – o wieku tych istot,
które według wierzeń żyły w kopalniach od zarania świata. Skarbnik
163
Informacja na karcie katalogowej zawarte w rubryce „data i warunki pozyskania przedmiotu” podaje
rok ok.1950, tak więc obraz naturalnie musiał powstał przed tą datą.
164
Por. M. Gerlich, Górnicy a duch podziemia [w:] tegoż, Strachy. W kręgu dawnych, śląskich wierzeń,
Katowice 1989, s.47
88
pojawiał się niespodziewanie i w trudnym do przewidzenia miejscu. Miał
umiejętność mówienia ludzkim głosem, tak więc niejednokrotnie ostrzegał
górników o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Nie wolno było dotknąć
skarbnika, gdyż kończyło się to kalectwem, a w niektórych przypadkach
nawet śmiercią. Jedynym sposobem aby zachować środki bezpieczeństwa
względem tej istoty, było przestrzeganie wszelkich norm górniczego świata
(okazywanie szacunku przełożonym, zakaz gwizdania, unikanie pracy pod
wpływem alkoholu itd.); choć zdarzało się i tak, że zdenerwowany
skarbnik postępował według własnej woli, czyniąc zło niczego nie
winnemu górnikowi. Zawsze jednak ogromnie przydatna była wiedza o
tych istotach. Górnik, który rozpoznał skarbnika, poproszony o podanie
czegoś powinien był podsunąć to skarbnikowi na łopacie bądź kilofie, aby
uniknąć tak groźnego bezpośredniego kontaktu dotykowego. Mimo iż
Teofil Ociepka (awansowany w czasach realizmu socjalistycznego na
górnika 165) nigdy naprawdę nie pracował pod ziemią, panujące w jego
rodzinie tradycje górnicze, wywarły wpływ na wyobraźnię artysty, a co za
tym idzie działalność twórczą. Uwidacznia się to w tym rysunku
„Skarbnika”, który w nawet drobnych szczegółach odwzorowuje
charakterystyczne dla wyobrażenia o tych istotach, cechy wyglądu.
S. A Wisłocki, w swoim artykule dotyczącym zabiegów mistyfikacyjnych twórczości amatorskiej
PRL-u pisze: „Teofil Ociepka nie był górnikiem, pracował jako maszynista wyciągów w kopalni” (Por. S.
A. Wisłocki, Socjotechniczne zabiegi...,s. 126)
165
89
3. TWÓRCZOŚĆ OCIEPKI INSPIRACJĄ DLA INNYCH
ARTYSTÓW
Twórczość Teofila Ociepki jest inspirująca dla sztuki współczesnej.
Ogromny potencjał intelektualny i twórczy, jaki cechował nie tylko Teofila
Ociepkę, ale również innych członków Grupy Janowskiej, odbija się dzisiaj
echem w działalności kulturalnej regionu, w którym twórczość grupy miała
swój początek.
Były szyb kopali „Wieczorek”, nieopodal którego znajdowała się
świetlica, miejsce spotkań Teofila Ociepki i pozostałych członków Grupy
Janowskiej, zaadaptowany został na pomieszczenie powstałej w 1998 r.
Galerii Szyb Wilson. Miejsce to służy wymianie inspiracji, pomysłów oraz
różnych punktów spojrzenia na sprawy kultury; upowszechnianiu sztuki ale
również promowaniu talentów. Jedną z ważniejszych inicjatyw jakie
podjęto właśnie tu, w Galerii Szyb Wilson jest Międzynarodowy Festiwal
Sztuki Naiwnej „NIKISZ-FOR” 166, który w bieżącym roku zmienił nazwę
na Art Naif Festiwal. Jest to ciekawy projekt, nad którym patronat
obejmuje fundacja Eko-Art Silesia, który już od trzech lat 167, na przełomie
czerwca/ sierpnia, zamienia Katowice w światowe centrum sztuki naiwnej.
Festiwal „NIKISZ–FOR” nabiera bardzo indywidualnego charakteru,
głównie z powodu miejsca w jakim jest organizowany: Janowa
Nikiszowca, miejsce to stanowi przecież kolebkę działalności Janowskiej
Grupy. Tutaj, w atmosferze wspomnień o słynnych janowskich twórcach,
organizuje się przestrzeń na potrzeby festiwalu. Tradycja sztuki naiwnej
jest tu wciąż kultywowana. Przejawia się nie tylko w chęci organizacji
takiego przedsięwzięcia, lecz także w ogromnym zainteresowaniu i
Nazwa festiwalu „NIKISZ –FOR” została zaczerpnięta od imienia Nikifora, jako jednego z głównych
przedstawicieli nurtu sztuki naiwnej. Drugi człon nazwy - „For”- wskazuje natomiast, iż jest on
przeznaczony „dla wszystkich, którzy doceniają sztukę , kochają piękno, którzy są otwarci na nowe
wrażenia, na powrót do czasów dzieciństwa” (Por. źródło: http://artnaiffestiwal.pl/wpcontent/uploads/2009/07/sztuka_2009_pl.pdf)
167
I edycja-2008, II-2009, III-2010
166
90
aktywnym uczestnictwie w imprezach towarzyszących tej akcji, tj.
projekcjach filmowych, plenerach malarskich, a także tradycyjnie z tej
okazji organizowanym jarmarku sztuki.
Do większych inicjatyw wyznaczających trwałość idei twórczych
Ociepki i jego uczniów należy współczesna Grupa Janowska, która
nawiązując do poprzedników nie ma określonego programu artystycznego,
lecz ze względu na miniony czas, spogląda na świat trochę inaczej, oczami
współczesnych. Doskonałą formą pamięci o mistrzu Teofilu jest także
konkurs plastyczny nazwany jego imieniem oraz film Lecha Majewskiego,
który bazując na fenomenie janowskich artystów dokonał zupełnie
innowacyjnego aktu twórczego.
3.1 Grupa Janowska dziś
W bieżącym roku mija 64 lata od kiedy powstała Grupa Janowska.
Istnieje ona po dziś dzień, lecz różni się od tej, którą znamy jako
„Stowarzyszenie malarzy nieprofesjonalnych” (Por. przyp. 32), od tej
dawnej, której jak zgrabnie ujął to S. A. Wisłocki: „jądro zbudowane było
wówczas z niejednorodnych na pozór elementów, dziwnie spójnych
wewnętrznie, gdzie mityczne przekazy folkloru wierzeniowego, rytuały
białej magii słowiańskiej, przeplatały się z okultyzmem, kabalistyką i
marzeniami o magii innej, czarnoksięskiej” 168. Współcześni członkowie
grupy nie żyją już mitami, wierzeniami oraz tradycjami kultury typu
ludowego, która ukształtowała świadomość, a zatem i twórczość Teofila
Ociepki oraz jego pokolenia. Założenia programowe grupy uległy pewnym
przekształceniom. Pomostem między dawną grupą, a jej kontynuatorami
jest „sentymentalne przywiązanie do lokalnego kolorytu miejskiego
S. A. Wisłocki, Wstęp [w:] tegoż, Janowscy kapłani wiedzy tajemnej. Okultyści, wizjonerzy i
mistrzowie małych ojczyzn., Katowice 2004, s. 6
168
91
pejzażu post przemysłowego i otaczającej go, zdewastowanej natury” 169.
Zaś osobą, która stanowi swego rodzaju nić wiążącą dawną formację
janowskich malarzy z jej współczesną odmianą jest Helmut Matura –
instruktor plastyczny Grupy Janowskiej, który jako chłopiec należał do
zespołu plastycznego przy kopalni „Wieczorek”, kierowanego wówczas
przez Ottona Klimczoka (lata 1950-1955).
Sylwetka Helmuta Matury, jako lidera grupy, zdaniem Wisłockiego,
ma znaczący wpływ na to jaki kształt przybrała dzisiejsza Grupa
Janowska170, w jakim kierunku zmierzają artystyczne zamiłowania jej
obecnych członków 171. Otóż Helmut Matura jest, rzec można, artystą z
„dyplomem” - ukończył krakowskie Liceum Sztuk Plastycznych, z którego
to czasu zaczerpnął inspiracje swojej sztuki.
Doświadczenia tamtych czasów pobytu w liceum stały się wzorcem
programowym i estetycznym Grupy Janowskiej. Wisłocki wymienia dwa
szczególnie istotne czynniki, które tworząc artystyczną atmosferę Krakowa
kształtowały postawę H. Matury, pobierającego wówczas nauki w
tamtejszym liceum. Były to doświadczenia formalne krakowskich
kolorystów, którzy „nadawali ton na krakowskiej Akademii” 172, a w
szczególności
Towarzystwo
Artystów Polskich
„Sztuka”. Temu
ostatniemu zawdzięcza się wypracowanie programu malarskiego obecnego
w sztuce akademickiej przez długie lata, łączącego doświadczenia
postimpresjonistyczne z formą i światłem oraz XIX wieczne malarstwo
realistyczne173. Dodatkowo program ten wniósł do malarstwa motywy
starych chat, karczm, wiejskich kościółków i kapliczek, pejzaż regionalny
S. A. Wisłocki, 60 lat Grupy Janowskiej, katalog wystawy, Katowice 2006
W skład Grupy Janowskiej oprócz Helmuta Matury wchodzą: Andrzej Drobiec, Danuta Drobiec, Józef
Gajzler, Anna Gojny, Czesław Jurkiewicz, Andrzej Górnik, Stefania Krawiec, Paweł Kurzeja, Zdzisław
Majerczyk, Jolanta Dilda-Matura, Urszula Moska oraz Artur Śmieja (Informacje pochodzą z 2006 roku,
zawarte są w cytowanym w artykule katalogu wystawy)
171
Por. S. A. Wisłocki, 60 lat Grupy Janowskiej, katalog wystawy, Katowice 2006
172
S. A. Wisłocki, 60 lat Grupy Janowskiej, katalog wystawy, Katowice 2006
173
Por. S. A. Wisłocki, 60 lat Grupy Janowskiej, katalog wystawy, Katowice 2006
169
170
92
oraz postaci starców, pijaków. Pewne reminiscencje tych tematów można
odnaleźć w twórczości lidera Grupy Janowskiej, np. w pejzażach
ukazujących brzydotę poprzemysłowych terenów Śląska. Matura – jak
pisze Wisłocki - jest niestrudzonym animatorem kultury, który dba o
utrzymywanie kontaktów artystycznych, organizuje wystawy, służy radą
techniczną oraz zachęca członków zgrupowania do brania udziału w
różnego rodzaju konkursach i plenerach 174. Grupa do 2000 roku, jako
miejsce spotkań, traktowała dawną siedzibę przy kopalni „Wieczorek”.
Jednak z powodu problemów finansowych tejże instytucji artyści zmuszeni
byli zmienić kopalnianą świetlicę na Miejski Dom Kultury „Szopienice”,
przy ulicy Gen. J. Hallera 28.
W 1996 roku artyści przenoszą się ponownie, tym razem do „Galerii
Magiel”, starego osiedlowego magla i pralni zaadaptowanych, decyzją
zarządu kopalni „Wieczorek”, na cele kulturalne. Data ta zbiegła się z
uroczystością pięćdziesięciolecia Grupy Janowskiej oraz wystawą na którą
specjalnie sprowadzono obrazy z muzeów i kolekcji prywatnych, której
komisarzem była Maria Fiderkiewicz. Wystawa ta spotkała się z
ogromnym
oddźwiękiem
wśród
lokalnej
społeczności,
artystów,
historyków sztuki i muzealników. Niestety triumf „Grupy Janowskiej” nie
potrwał długo. Wkrótce Galeria Magiel, ze względu na ponowne załamanie
finansowe kopalni, przejęta została przez Muzeum Historii Katowic i
przekształcona na potrzeby innych celów.
3.2 Konkurs im. Teofila Ociepki
Co dwa lata, począwszy od 1996 r., na przełomie października i
listopada, aż po grudzień, organizowany jest w Bydgoszczy konkurs
plastyczny, przeznaczony dla artystów nieprofesjonalnych. Patronat nad tą
174
S. A. Wisłocki, 60 lat Grupy Janowskiej, katalog wystawy, Katowice 2006
93
akcją
obejmuje
„Galeria
Sztuki
Ludowej
i
Nieprofesjonalnej”
Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i Sztuki w Bydgoszczy, pod honorowym
przewodnictwem prof. Aleksandra Jackowskiego, który jako wybitny
znawca przedmiotu, a zarazem przewodniczący komisji, przyznaje nagrody
i wybiera prace na wystawę pokonkursową. W jury niezmiennie, od
początku trwania konkursu, zasiada historyk sztuki Zofia Bisiak oraz
pozostali członkowie, których skład ulega nieznacznym zmianom, (w tym
Dorota Ząbkowska – historyk sztuki, etnograf - Adam Zieleziński, artysta
plastyk - Jerzy Puciata i in.).
W tym roku odbędzie się już ósma edycja konkursu, który zdaje się
być wielkim wydarzeniem dla twórców nieprofesjonalnych. O tym, jak
dużym zainteresowaniem cieszy się uczestnictwo w tym przedsięwzięciu
oraz jak płodna jest twórczość artystów samorodnych, świadczy ilość
nadesłanych przez nich rok rocznie prac. Ich liczba, podczas wszystkich
dotychczasowych edycji, nie stanowiła liczby mniejszej niż 100,
niejednokrotnie przekraczała liczbę 500, a podczas drugiej edycji konkursu
osiągnęła zawrotną ilość 700 prac.
Twórczość Teofila Ociepki nie pozostała jak widać bez znaczenia
dla Bydgoszczan, którym naturalne wydaje się oddanie czci artyście
zamieszkującemu ich region przez kilkanaście ostatnich lat swojego życia,
owocującego w wybitne dzieła.
Zauważyć wypada, iż zasadniczą ideą konkursu nie jest tylko
zaproszenie do uczestnictwa artystów wypowiadających się tym samym
językiem, tymi samymi środkami wyrazu jakimi posługiwał się Ociepka.
Przeciwnie, organizatorzy poszukują twórczych indywidualności, talentu,
doszukują się w uczestnikach pasji tworzenia i szczerości wypowiedzi.
Teofil Ociepka przetarł szlak, którym podążają następni. Z tego punktu
widzenia artyści samorodni śmiało mogą myśleć o swoich plastycznych
94
działaniach, jako o czymś wartościowym, nie tylko w wymiarze osobistym,
lecz również ogólnoludzkim, powszechnym, w czym utwierdzają ich słowa
A. Jackowskiego, który stwierdza, iż artyści naiwni mimo, że pozbawieni
są swoistego profesjonalistom dyplomu, nie mniej niż tamci obdarzeni są
talentem i wysokim poziomem artystycznej świadomości 175. Nie trzeba
wiele mówić na temat jak istotnym dla artysty i w ogóle dla człowieka jest
uczestniczenie w kulturze, dzięki któremu kształtowane są jego postawy,
wzbogaca on swoje doświadczenia i przeżycia. Aktywne uczestnictwo w
takiej formie działalności kulturalnej, jak konkurs im. Teofila Ociepki,
prowadzi do stwierdzenia, iż istnieje potrzeba organizacji takiej formy
wypowiedzi dla artystów naiwnych i ten konkurs te potrzeby zaspokaja.
3.3 Film Lecha Majewskiego pt. „Angelus. Komedia metafizyczna,
czyli opowieść o tym jak promień z Saturna miał dupnąć w ziemię”
Działalność Grupy Janowskiej stała się inspiracją nie tylko dla
malarzy. Jej kontynuację odnaleźć możemy w twórczości Lecha
Majewskiego, znakomitego reżysera, a ponadto malarza, pisarza i poety.
Ów artysta od zawsze zainteresowany metafizyką i ezoteryką, znalazł
doskonałą sposobność do opowiedzenia językiem filmu o swoich
fascynacjach, za pośrednictwem historii działającej na Śląsku grupy
janowskich malarzy-okultystów. Historia Grupy Janowskiej wyrażona tu
została w całkowicie nowatorski sposób. Transpozycja na język filmu
sprawiła, że powstała zupełnie nowa jakość. Po raz kolejny pozostaliśmy
utwierdzeni w przekonaniu o uniwersalności i ponadczasowym trwaniu
sztuki janowskich prymitywistów.
Powstały film nie zalicza się do gatunku biografii czy dokumentu,
jest to raczej fantazyjnie ujęta, fabularyzowana opowieść reżysera,
175
A. Jackowski, Sztuka zwana naiwną.., s. 9
95
refleksja zawierająca szkicowy, aczkolwiek dosyć wierny, zapis sylwetek
janowskich twórców. Reżyser przyjął konwencję realizmu magicznego 176,
świat
przedstawiony
to
połączenie
rzeczywistości
historycznej
z
odbiegającą od normalności magiczną sferą dzieła. To wizja Śląska około
roku 1950, który wypełniają anioły i głosy niebios, dostrzegane tylko przez
wybranych. Jednak pomimo
tego, iż w tkankę filmu wplatano wątki
fikcyjne, wszystko dość mocno osadzone jest w rzeczywistości. Wszystkie
elementy, takie jak realistycznie oddana przestrzeń Nikiszowca, aura
duchowa i emocjonalny nastrój filmu, charaktery postaci, ich pragnienia, a
nawet język ich wypowiedzi – rodzima gwara śląska (która jeszcze
dobitniej pokazuje specyficzny śląski klimat) doskonale wpisują się w
śląską rzeczywistość lat pięćdziesiątych XX wieku.
Akcja filmu rozpoczyna się sceną retrospektywną z roku 1939, kiedy
następuje śmierć Mistrza gminy okultystycznej, który na swego następcę
wybiera Teofila Ociepkę – wiernego ucznia, malarza i teozofa. Przed
śmiercią Mistrz przekazuje uczniom potrójne proroctwo. Zapowiada
wybuch wielkiej wojny, następnie owładnięcie świata rządami astralnych
bestii oraz apokalipsę – zniszczenie świata poprzez promień z Saturna,
który ma być karą dla ludzkości, sprzeniewierzającej się prawu boskiemu i
moralnemu. Wkrótce potem wypełnia się pierwsze proroctwo – wybucha
wojna. Lata pięćdziesiąte, czasy stalinizmu, to dla uczniów kolejne
spełnione proroctwo. Teofil i jego uczniowie czekają na nieuchronne
Realizm magiczny-nazwa używana czasem do określenie osobliwego kierunku w dwudziestowiecznym
malarstwie. Styl ten, czerpiący inspirację z malarstwa metafizycznego, można traktować jako specyficzną
formę surrealizmu. Twórcą tego kierunku był Carel Willink, a najwybitniejsze dzieła powstawały w
latach 30. XX wieku. Malarstwo realizmu magicznego pokazuje na pozór zwyczajny świat, który jednak
odbiega od normalności. Trudne do wychwycenia napięcie wyraża się w dziwnych kontrastach,
tajemniczych złożeniach osób i miejsc lub w dużo odważniejszym chaosie przedmiotów i ludzi. Na
obrazach Willinka widzimy więc elegancko ubranych panów zwiedzających ruiny Pompejów (Późni
goście Pompejów) lub cichą ulicę miasta, nad którą wisi niemo wielki sterowiec (Zeppelin). Realizm
magiczny budzi rozmaite pytania, jak np. to, dlaczego na obrazie przedstawiającym Szymona Słupnika
całe niebo zasnute jest czarnym dymem. Istotą realizmu magicznego jest właśnie element niejasności,
który
ma
prowokować
do
tworzenia
samodzielnych
interpretacji.
(Por.
Źródło:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Realizm_magiczny_%28malarstwo%29, [stan z 21.09.2010])
176
96
wypełnienie się ostatniej przepowiedni Mistrza. Konfiguracja planet z
Saturnem wskazuje, iż katastrofa nastąpi już wkrótce. Podejmują działania
aby ocalić świat i ludzkość.
Kolejne kadry filmu pokazują jak uczniowie szukają „przeczystego”
młodzieńca, następnie jak chronią chłopca przed utratą dziewictwa oraz
przygotowują się do złożenia z niego ofiary. Nieudane próby obliczenia w
którym miejscu na ziemi uderzy magiczny promień z Saturna, wskazują
budynek Komitetu Partii. W wyniku tej pomyłki bohaterowie są
przesłuchiwani i nękani przez władze. Zniechęceni dostają ostatni znak
niebios. Podczas proroczego snu Teofil Ociepka usłyszał głos Boga
wskazującego miejsce złożenia ofiary. Jedną z ostatnich, końcowych scen
filmu jest nagi chłopiec prowadzony przez anioła na szczyt hałdy.
Spróbujmy więc zadać sobie pytanie w jaki sposób Lech Majewski
językiem filmu opowiada o fenomenie Grupy Janowskiej?
Reżyser starając się dotrzeć do istoty zagadnienia janowskiego
zgrupowania malarzy, buduje film na zasadzie kontrastów. Jak sam zresztą
mówił:
Angelus jest oparty na maksymalnym diapazonie, ponieważ sztuka dla mnie
wyraża się właśnie w takim maksymalnym kontraście 177.
Zwyczajne życie górników, na co dzień przebywających pod ziemią
zostaje zestawione z ich magicznymi praktykami, poszukiwaniem kamienia
filozoficznego, myślami o kosmosie. Wszystko to nabiera wręcz
symbolicznego znaczenia. Motywów takich w filmie można znaleźć bardzo
wiele. Przykładem sceny, w której taki kontrast został ukazany jest kadr
przedstawiający lodówkę Ociepki, wypełnioną na górnych pólkach
książkami o tematyce związanej z niebem, na dolnych lekturami
dotyczącymi ziemi – tak oto po raz kolejny zaakcentowane zostają
Por. źródło: www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=5635 [stan z 14.05.2010 r. ] ( G.
Wojtkowicz, Rozmowa z Lechem Majewskim – reżyserem filmu Angelus, 2.11.2001 r.)
177
97
wzniosłe idee, w które wierzyli twórcy zgrupowania janowskiego. Kontrast
i sprzeczności stają się poniekąd mottem filmu, o czym opowiada sam
Lech Majewski:
opowieści o malarzach janowskich: To jedna z najpiękniejszych sprzeczności,
jakie poznałem. Ktoś, kto fedruje w kopalni i fizycznie kopie jak kret - coraz głębiej, w
głąb ziemi - psychicznie dąży w odwrotną stronę, myśli o kosmosie. To mnie urzekło:
owa pionowa linia wystrzeliwująca spod ziemi w kosmos; oś wertykalna, struna napięta
pomiędzy brzuchem ziemi a odległym niebem. A w symbolice Ziemia jest matką, a
Niebo ojcem 178.
Bajecznie kolorowe malarstwo janowskich artystów jest w tym
filmie przeciwstawieniem nudy i szarości dnia codziennego czasów PRL-u.
Reżyser zamieszcza też w filmie sceny erotyczne balansujące na granicy
dobrego smaku, przeplatane wizją przechadzających się po Śląsku aniołów
(Po.il.19).
Nieprawdopodobne, że twórczość Ociepki, którą artysta traktował
przecież jak najbardziej serio, jak najbardziej na poważnie, stała się
impulsem do stworzenia filmu chwilami, mówiąc delikatnie niepoważnego.
Wszystko to, co opowiada w filmie Lech Majewski skropione jest dużą
dawką humoru, o czym informuje nas już etykieta filmu, z podtytułem:
„Angelus. Komedia metafizyczna, czyli opowieść o tym jak promień z
Saturna miał dupnąć w ziemię”.
Wiele z zamieszczonych w filmie scen ma charakter symboliczny
(złożenie ofiary z przeczystego młodzieńca - być może aluzja do biblijnej
ofiary Izaaka, motyw świętej Barbary – opiekunki górników, gołębie
symbolizujące niebiańską czystość i niewinność – Por. il. 18), pojawiają się
również
poetyckie, umykające jednoznacznemu określeniu ujęcia
przedstawionych treści.
178
Żródło: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,81807,4186640.html [stan z 12.07.2010]
98
Reżyser
za
pomocą
zróżnicowanych
środków
buduje
wielopłaszczyznową warstwę filmu. Zakres spraw wyrażanych językiem
filmu jest tu tak bardzo szeroki, a forma na tyle interesująca, iż każdy widz
odnajdzie w nim coś dla siebie.
Dla znawców twórczości Grupy Janowskiej jest to film wartościowy
przede wszystkim ze względu na otwarcie oczu szerokiej publiczności,
która podziwiając dziś twórczość wspomnianych artystów widzi nie wiele
poza interesującym malarstwem. Lech Majewski przywraca prymat treści
tego malarstwa, świadomie zafałszowanego w PRL-u – alchemia,
okultyzm, teozofia połączona z wątkami śląskich legend stanowią osnowę
tych dzieł malarskich - tak mocno w filmie wyeksponowaną przez reżysera.
Aluzyjność języka i stylu tego filmu pozwala odbiorcy wejść w
intelektualną interakcję z dziełem. Symboliczna wymowa opowiedzianej
historii zezwala na wielość, różnorakich interpretacji zawartych w niej
motywów. Nawet w pozornie nieistotnych fragmentach filmu, uważny
obserwator dostrzeże treści niezwykle ważne, pozornie tylko nie mających
związku z akcją. Chwilami niemal cały kadr wypełnia bezkresne niebo
(Por. il. 16,17), które płynnie ponad wszystkim i niczym wszechwidzące
oko obserwuje akcję. Ciemne chmury poruszane przez wiatr suną po
szklanym ekranie wiodąc nasze myśli daleko, w pewną nieskończoną
przestrzeń, gdzie zostajemy sam na sam z sobą, własnymi myślami, w
obliczu majestatycznej mocy natury.
Niezwykle ważnym elementem świata przedstawionego jest także
światło – naturalne, słoneczne, będące symbolem natchnienia, intuicji i
kontemplacji, bądź zaakcentowane obecnością atrybutu-lampy, które
symbolizuje czystość, mądrość oraz życie duchowe (Por. il. 20).
Jest to film nieprzeciętny pod względem walorów estetycznych.
Wizualna warstwa filmu obejmuje piękno naturalnych, pejzażowych ujęć
99
śląskich krajobrazów, starych familoków oraz doskonale sfotografowanych
hałd kopalnianych (Por. il. 15). Niezwykła jakość barw ciepłych,
wyrazistych nadaje całości wyraz malarski. W tle obrazu pobrzmiewa
czasem gra orkiestry, innym momentom akcji towarzyszą odgłosy natury,
takie jak wiejący wiatr czy trzepot gołębich skrzydeł.
Lech Majewski swoim filmem stał się obrońcą wyobraźni,
wrażliwości
i
metafizycznych
pasji
człowieka,
zagrożonego
materializmem. Nie odpowiada jednak na pytania kluczowe dla filmu, nie
wiemy czy poszukiwanie przeczystego młodzieńca, a wreszcie złożenie z
niego ofiary ma w ogóle sens, czy uchroni ludzkość przed zagładą.
Film ten staje się środkiem do wciągnięcia widza w grę niebanalnych
skojarzeń, zmusza do głębszej refleksji. Ostatecznie „Angelus” staje się też
znakiem niewyczerpanego bogactwa działalności janowskiego kręgu
okultystycznego.
***
Niewiele jest zjawisk w kulturze śląskiej, które doczekały się tak
niebagatelnego
zainteresowania
jak
Grupa
Janowska.
Nieustające
zaciekawienie tematem przejawia się wśród etnologów, kulturoznawców,
historyków sztuki oraz badaczy wielu innych nauk, których analizy
składają się na obfitą literaturę o Grupie Janowskiej. Niezbitym dowodem
na to, że sztuka Ociepki wciąż żyje jest ponadto rzesza artystów amatorów,
biorących udział w konkursie upamiętniającym postać janowskiego twórcy,
dwa filmy 179 opowiadające historię janowskiego koła malarzy, a wreszcie
współczesna Grupa Janowska, która podobnie jak jej poprzednicy swoją
tożsamość odnajduje właśnie w akcie twórczym. Sztuka Ociepki, po
Film dokumentalny z 1962 r., zatytułowany "Spotkanie z Teofilem Ociepką" w reżyserii Tadeusza
Makarczyńskiego. (Dane techniczne:Barwny.35mm.1akt.284min)
179
100
trzydziestu dwóch latach jakie minęły od śmierci artysty wciąż porusza,
wciąż fascynuje.
Kołem napędowym tych działań może być odwaga, z jaką skromny
śląski artysta, początkowo pozbawiony nawet podstaw wiedzy o technikach
malarskich, wkroczył w „świat sztuki”, zyskując uznanie i stając się
jednym z głównych przedstawicieli malarstwa naiwnego w Polsce.
Nieustępliwość, wytrwałość i wiara we własne ideały staje się wzorem dla
współczesnych malarzy amatorów, którzy biorą udział w konkursie Teofila
Ociepki. Parafrazując słowa A. Jackowskiego: sprawą niezwykle istotną i
wartą podkreślenia jest to, „że źródłem twórczości jest osobowość
człowieka, wewnętrzny impuls, intuicja, wrażliwość i wyobraźnia180, to
one ostatecznie weryfikują, kto jest prawdziwym artystą. Czynnikiem
decydującym nie jest tu fakt posiadania akademickiego cenzusu, jak
niektórzy zwykli sądzić. W taki sposób kontynuacja nauk Ociepki trafia do
członków współczesnej Grupy Janowskiej, gdzie Helmut Matura,
dzisiejszy lider grupy, perswaduje członkom: „sztuka jest albo jej nie ma, a
dyplom akademii nie daje automatycznie patentu na artystę” 181.
S. A. Wisłocki upatrując we współczesnej
pewnych
nawiązań
do
poprzedników,
Grupie Janowskiej
dostrzegł
ciągłość
w
charakterystycznym, sentymentalnym przywiązaniu do kolorytu miejskiego
pejzażu poprzemysłowego i otaczającej go natury182. Takie autentyczne,
szczere zainteresowanie śląskim pejzażem cechuje także film Lecha
Majewskiego. Pejzaż stał się tu jakby niemym językiem Angelusa, za
pomocą którego reżyser opowiada o śląskim genius loci. Malarskie,
poetyckie ujęcia śląskich krajobrazów w filmie Lecha Majewskiego,
eksponują wręcz urodę poprzemysłowych terenów. Taka interpretacja
A. Jackowski, Sztuka zwana naiwną…, s. 8-10
S. A. Wisłocki, 60 lat Grupy Janowskiej, katalog wystawy, Katowice 2006
182
Tamże
180
181
101
potwierdza się w słowach S. A. Wisłockiego. Zdaniem tego badacza, dla
twórców śląskich krajobraz staje się pewną sferą sacrum, jest wartością
szczególną183.
Codzienna
przestrzeń
miejskich
osiedli,
osad
przykopalnianych, ale także hałd i górniczych szybów pojawia się często w
działalności twórców tego regionu184. Nic więc dziwnego, że Lech
Majewski pochodzący przecież ze Śląska także odwołuje się w swej
twórczości do takich motywów. Przecież kształcił się kiedyś na malarza185,
który dziś tworzy filmowe obrazy przestrzeni własnego dzieciństwa.
Działania twórcze mieszkańców tego regionu, nigdzie indziej nie osiągnęły
tak wielkiej skali jak na Górnym Śląsku. Jest to specyficzne zjawisko
kulturowe, w którym twórczość nie jest niczym innym jak tęsknotą do
„rajów utraconych” 186, jak próbą ocalenia duchowej tradycji regionu.
Niezwykłość tego miejsca zatrzymała się w ogromnej spuściźnie
artystycznej, począwszy od obrazów Teofila Ociepki i grupy Janowskiej,
przez dzieła filmowe, teksty literackie, wkraczając także na pole
działalności fotografików. Marek Locher, o którym zwykło się mówić
„fotograf utraconego krajobrazu”187, tak ujmuje swój stosunek do śląskiego
krajobrazu:
Gdy któregoś dnia penetrowałem na rowerze liczne leśne ścieżki Janowa i Boliny
decydując się na znaczny podjazd wzdłuż piątego odcinka kopalnianego taśmociągu
wyjechałem na wysokie wzniesienie od północy już porastające drzewami. Roztaczał się z
niego wspaniały widok na elektrownię Jerzy, a dalej także na zabudowania kopalni, nie
wiedząc czemu poczułem jakąś niezwykłość tego miejsca. Jakież było ogromne zaskoczenie,
gdy wiele lat później zobaczyłem na fotografii Anny Chojnackiej to właśnie miejsce w swoim
pierwotnym kształcie i funkcji – kopalnianej hałdy. W tle roztaczał się ten sam znajomy widok
S. A. Wisłocki, Mit, magia, manipulacja i …, s. 11
„Paweł Wróbel, mówił z pełnym przekonaniem o pięknie hałd, o ich swoistym uroku, o tym, ze były
one dla wielu miejscem gdzie można się było ogrzać(na hałdach kopalnianych wiecznie tlił się
ogień)nazbierać węgla, który sprzedany, pozwalał przeżyć najbiedniejszym. Czynił też z nich w swoich
obrazach najważniejszy element śląskiego pejzażu. U ich podnóża umieszczał wszystkie malowane przez
siebie sceny rodzajowe” (S. A. Wisłocki, Mit, magia, manipulacja i…, s. 11)
185
Źródło: http://www.lechmajewski.art.pl/biografia.php [stan z 1.09.10 r.]
186
S. A. Wisłocki, Mit, magia, manipulacja i…, s. 17
187
Źródło: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35055,4489351.html [stan z 1.09.10 r.]
183
184
102
z dwoma kominami kopalnianej elektrowni, a na pierwszym planie rysowała się sylwetka
człowieka stojącego tyłem do obiektywu. To był mistrz Teofil Ociepka, zrozumiałem że to
właśnie jest hałda na której spotykali się wszyscy członkowie sławnej Grupy Janowskiej z
mistrzem Ociepką na czele. Miejsce to do dziś chętnie odwiedzam szukając inspiracji czy po
prostu chwili wyciszenia i oddechu od pędu codzienności...
188
.
Kto wie ilu jeszcze artystów zaczerpnęło niezwykłego klimatu
Śląska i tworzy w okolicach dawnego Janowa, w atmosferze podobnej do
tej, jaka towarzyszyła Teofilowi Ociepce i innym członkom dawnej Grupy
Janowskiej? Na pewno jest ich wielu, lecz na razie się o nich nie słyszy.
Jednak
powracając
do
tematu
trzeba
stwierdzić,
że
wielość
zaprezentowanych przykładów świadczy o tym, iż sztuka Ociepki posiada
swe kontynuacje. Lista dzieł dla których inspiracją była twórczość artysty,
jest coraz dłuższa. Nabierając nowego kształtu, przenosi się na pole
działalności innych form wyrazu artystycznego.
188
Źródło: http://www.razemdlanikiszowca.pl/galeria.php?nr=2&s=0 [stan z 1.09.10 r.]
103
ZAKOŃCZENIE
Jak każda kreacja twórcza, także i działalność artystyczna Teofila
Ociepki
jest
konsekwencją
pewnych
uwarunkowań
społecznych,
historycznych oraz miejsca w jakim artysta tworzył, połączonych z jego
osobowością i umiejętnościami warsztatowymi.
Badacze podjęli już próbę umieszczenia artysty w pewnym
kontekście kulturowym, dzięki czemu wiadomo, że bajecznie kolorowe
obrazy Ociepki nie są formą kompensacji niedostatków życia, a
jego
działalność w janowskiej gminie okultystycznej nie stanowi dziwactwa
zrodzonego w nawiedzonym umyśle twórcy, o najbujniejszej nawet
fantazji. Twórczość artysty jest odbiciem specyficznej duchowej aury
śląskich
wierzeń. Tak
więc niezwykłość
tematów i problemów
poruszanych przez artystę nie stanowi tu jakiegoś wybryku natury, lecz
posiada właściwe uzasadnienie w historii Górnego Śląska, skąd artysta się
wywodził.
W kwestii doktryn realnego socjalizmu i ich wpływu na twórczość
artysty, można powiedzieć, że Teofil Ociepka nigdy nie poddał się
jakiemukolwiek zmanipulowaniu. W jego twórczości pojawiły się pewne
akcenty nawiązujące do plastyki czasów socrealizmu, lecz były to wypadki
sporadyczne. Natomiast sama twórczość Teofila Ociepki uległa pewnym
deformacjom w prasie i niektórych opracowaniach podających fałszywe
motywy jego artystycznych działań. Jednak następcy pierwszego biografa
Ociepki - Andrzeja
Banacha, mając świadomość tych zabiegów
mistyfikacyjnych i ich skutków dla dzieł i osobowości twórcy, podejmują
próbę właściwej interpretacji dzieł artysty, uwzględniając w swych
opracowaniach sprostowania.
104
Jednym z bardziej istotnych negatywnych wpływów realizmu
socjalistycznego na twórczość Ociepki staje się fakt, że wydano specjalna
instrukcję zakazującą zakupu dzieł janowskiego mistyka do lokalnych
zbiorów muzealnych. Tak więc poza kilkoma obrazami w Bytomiu, Zabrzy
i Katowicach na próżno szukać dzieł artysty w lokalnych śląskich muzeach.
Wszelkie próby umieszczenie twórczości Teofila Ociepki w
sztywnym gorsecie programu malarskiego ograniczyły się jedynie do
pobieżnych porównań z Boschem, Rousseau, które w efekcie końcowym
przedstawiły twórcę jako indywidualistę, podążającego własną, niezależną
drogą. T. Ociepka okazał się twórcą niepowtarzalnym, którego twórczość
jest przejawem niezwykłego powiązania osobowości twórcy z dziełem. W
literaturze przedmiotu
wielokrotnie podkreśla się u Ociepki tę
charakterystyczną jedność człowieka i malarstwa. Wobec tego kluczem do
rozwiązania zagadkowej twórczości artysty staje się jego osobowość, w
szczególności zaś jego wyobraźnia, w której należy upatrywać źródła
podejmowanych tematów, a nawet formalnej budowy dzieł.
Jedynym sposobem aby nie ulec subiektywnemu odczytaniu
twórczej sylwetki Ociepki jest samodzielna analiza jego dzieł. Wynikiem
takowej staje się opinia, iż
twórczość
artysty należy odczytywać na
różnych poziomach. Artysta wciąga widza w grę skojarzeń, odsyła nas w
swój bogaty świat wyobraźni. Symbolika, aluzyjność treści nie
pozostawiają odbiorcy bezczynnym. Urokliwe i pociągające staje się
wszystko to, co niejasne. Ważnym staje się nie to, co zostało wprost
opisane językiem malarskim, lecz właśnie niedopowiedzenia. Interpretując
obraz Ociepki należy zwracać uwagę na tytuły, które artysta nadawał
poszczególnym swym dziełom, gdyż niejednokrotnie już sam tytuł
przewrotnie nawiązuje do ukrytych treści obrazu. Zwróćmy uwagę na
przykład na obraz zatytułowany „Narodziny człowieka”. Nie ma tu ani
105
jednej ludzkiej postaci, temat został ujęty w formie symbolicznego kwiatu
lotosu wyrastającego na środku płótna.
Spośród wielu kategorii tematycznych, na jakie badacze podzielili
twórczość artysty, wyłania się ogólna koncepcja tematyki zarysowana na
linii: ukazywanie potęgi przyrody, przedstawianie wszechmogącej władzy
bóstwa, jakkolwiek je rozumieć (Bóg ojciec w niebie, boskie moce
Saturna) i konfrontowanie tego z człowiekiem, który stoi zwykle przed
trudnym wyborem właściwej drogi postępowania. Artysta nie udziela
odpowiedzi na wszelkie pytania jakie go nurtują, wiele symboli do dziś
pozostaje niezrozumiałych. Jednak w niczym nie umniejsza to roli dzieł
artysty, wręcz przeciwnie, każde nowe spojrzenie na obraz wywołuje nowe
reakcje, nowe odkrycia i spostrzeżenia. Twórczość ta bowiem, choć budzi
skrajnie różne opinie, zawsze skłania do refleksji.
Prace Ociepki powracają do świata XXI wieku jako niezwykle
aktualne, ze względu na treści jakie niosą ze sobą dzieła artysty.
Rozważania nad samotnością, wyobcowaniem, refleksje nad cudem
istnienia
wszelkiego
bytu
i
własnej
egzystencji,
szacunek
dla
wszechmocnej i tajemniczej potęgi natury stanowią tematy, które do dziś
nurtują artystów i wrażliwych odbiorców ich dzieł. Dzięki podjęciu przez
Ociepkę tych zagadnień i tematów w swoich dziełach, jego twórczość jest
wciąż tworem żywym, podlegającym ciągłym zmianom w obliczu nowych
odczytań
106
ILUSTRACJE
107
108
12.Przyjaźń w dżungli, olej na tekturze,1966, 66x43 cm, Biblioteka Śląska w Katowicach, fot. źródło:
Teofil Ociepka. Prawda i magia, katalog wystawy Katowice 1998
13.Raj ptaków, olej na płótnie, 95x155 cm, miejsce przechowywania nieznane, fot. źródło:
http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=1096&id2=157598&lng=1
109
14.Wielka fala w Kangawa Katsusika Hokusai, fot. źródło: http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:
The_Great_Wave_off_Kanagawa.jpg&filetimestamp=20070829004226
15. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 00:39:05
16. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 00:01:39
110
17. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 00:12:43
18. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 00:51:36
19. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 00:03:57
111
20. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 01:33:50
ANEKS
Rozmowa za Stanisławem Gerardem Trefoniem
Pan Stanisław Gerard Trefon jest właścicielem kolekcji twórczości amatorskiej,
która jest prezentowana w Galerii Barwy Śląska w Nakle Śląskim. Kolekcjonerstwem
zajmuje się od dzieciństwa. Dziś jego kolekcja liczy prawie 2000 dzieł artystów
amatorów, wśród których znajdują się linoryty, akwarele, unikatowy zbiór rzeźby w
węglu, a w przeważającej części obrazy. Jego kolekcja stanowi wspaniałe uzupełnienie
dzieł lokalnych śląskich muzeów. Poniżej zamieszczony jest fragment rozmowy
przeprowadzonej z Panem Stanisławem Gerardem Trefoniem, dnia 12.04.2010 r.:
A.P.- Aleksandra Pietryga
S.T. – Stanisław Trefoń
A. P. Proszę powiedzieć, czy posiada Pan w swojej kolekcji prace Teofila Ociepki? 189
S.T. Tak
A. P. Czy miał Pan możliwość osobistego kontaktu z Teofilem Ociepką, w celu
zakupienia jego dzieł?
S.T. Raz. Było to krótkie spotkanie. Było to w latach 70’ jak Teofil wyprowadził się
już do Bydgoszczy. Chodzą wieści, że wyprowadził się tam za telepatią… bo niby w
telepatii pokazała mu się ta kobieta. Ale ile w tym prawdy… trudno powiedzieć. Ja
widziałem go tylko tyle, co powiedział do żony „dzisiaj im obrazów nie sprzedawaj,
niech przyjdą jutro”. On był człowiekiem dobrotliwym, za darmo by swoje rzeczy
porozdawał. A całym szeryfem to była ta jego żona. W Bydgoszczy sprzedawała
wszystkie obrazy za dolary. W ogóle nie chciała z nami rozmawiać, ale że mój kolega
gadał jak nakręcony, to jakoś żeśmy ją uprosili. Była 7/8 wieczorem, jak przyjechaliśmy
z kolegą do Bydgoszczy, a ja musiałem następnego dnia być już na Śląsku, do pracy iść.
Kolega sam odebrał ten obraz od Ociepki następnego dnia. Później obraz ten
sprzedałem Muzeum Śląskiemu w Katowicach.
A. P. Jaki to był obraz?
S. T. To był dosyć mały obraz, z takim potworkiem … nie wiem. Nie zając, ni królik.
30/40 cm, a może 40/50 cm. Może przyjaźń w dżungli.
A. P. Proszę powiedzieć, czy do prac któregoś z artystów ma pan szczególny
sentyment. Czy przypomina się Panu jakaś ciekawa historia związana z którymś z
obrazów?
S. T. Wie Pani. Tych historii jest pełno. Jak bym chciał mieć do wszystkich
sentyment, to ścian by w mieszkaniu zabrakło. Jest tego za dużo. W kolekcji posiadam
prace ponad 200 autorów. Mogę wyróżnić Ociepkę, Sówkę Wróbla, Nikifora. Ale
jednego, szczególnego nie mam. Ciężki wybór. Podobają mi się obrazy wielu artystów.
Obrazy Gawlika podobają mi się bardziej niż Wróbla. Wśród znajomych 80% chwali
Lucińskiego, a jak przyszli tu ze szkoły plastycznej to się dziwili co to tu wisi. Oni by
se do pokoju tego nie powiesili. Zdania są podzielone.
A. P. Intryguje mnie co sprawiło, że znalazł Pan w sobie tyle chęci i determinacji, aby
osobiście spotkać się z każdym z tych artystów i zdobyć fragment ich cennego dorobku,
dowód twórczości? Patrząc na rozmiary Pańskich zbiorów musiał się Pan niezwykle
natrudzić…
189
Przed drukiem z niniejszej pracy tekst wywiadu nie był autoryzowany.
112
S. T. No tak. Dzisiaj być kolekcjonerem to ciężki żywot. Nie sądziłem, że poświęcę
temu całe swoje życie. Kiedyś w gazetach pojawiały się wielkie hasła „ Ratować od
zaginięcia małe ojczyzny!”Człowiek ratował. Zrobiłem samochodem ponad 1,5 miliona
kilometrów tylko za obrazami. Nikt mi za to nie płacił. A dziś kto działa w czynie
społecznym? Przyjdzie wolontariusz i po chwili pyta- ile zarobię? Tyle latania, roboty.
Żona nie ma ze mnie żadnej pociechy. Ja tylko czekam, jak przyjdę do domu i będę
miał walizkę na progu … (śmiech).
A. P. Piszą o Panu, ze jest Pan największym kolekcjonerem śląskiej sztuki nieelitarnej
w Polsce, czy to prawda?
S. T. A różnie to można nazwać. Te nazwy… jedni nieelitarnej, drudzy naiwnej inni
Art. Brut i pojawiają się ciągle nowe określenia. Znam na Śląsku panią, która
kolekcjonuje anioły Iny pan zbiera diabły, mają ich po 500, 600 sztuk. Pod Krakowem
mieszka Pan Macak, który interesuje się sztuką ludową, ma w swojej kolekcji 6, 7
tysięcy eksponatów. A to co Pani widzi tutaj dookoła to zaledwie 1/3 kolekcji, a nawet
może mniej. Resztę obrazów przechowuję w tutejszych magazynach, w domu. Za
niedługo zamek ma być remontowany. Czekamy na decyzję.. wrzesień, lipiec? Mogą
nas stąd wynieść. Miasto szuka lokalu zastępczego ale będzie to trudne, sam długo
szukałem miejsca na te wszystkie eksponaty. To są tylko wielkie kłopoty i nic więcej.
Gdzie to wszystko wynieść teraz?
Sztuka amatorska występuje głównie tutaj na Śląsku. Przy czym trzeba ją jeszcze
podzielić na uczoną i nie uczoną. Artysta, który maluje 30 lat, to jest już jakby ukończył
akademię. Wielu artystów amatorów robiło specjalne kursy, zdawali egzaminy i
dostawali dyplomy. Z Grupy Janowskiej Matura robił taki kurs i Górnik, z resztą
Gawlik to samo.
A. P. A jak Pan sądzi dlaczego właśnie tu, na Śląsku zgromadziło się najwięcej
artystów amatorów?
S. T. Wszystko zaczęło się tutaj, na początku XX w. To była kolebka tego malarstwa,
tutaj się ono zrodziło. Oprócz Grupy Janowskiej, działało tu wielu innych artystów. To
były sprawy polityczne. Gdyby nie kapitan Czajka Stachowicz, ani Ociepka, ani Wróbel
nie byli by dziś znani.
A.P. Dla wielu ludzi, szczególnie tych młodych Teofil Ociepka to nazwisko nic nie
mówiące. Proszę powiedzieć czy kiedyś o Ociepce wiedziano więcej niż dziś?
S. T. Na pewno. W tamtych czasach młodzież była zainteresowana. W dzisiejszych
czasach ich zainteresowania to komórka, komputer, Internet. Wtedy nie było telewizora
to człowiek musiał się czymś interesować. Jak była wystawa amatora, to sprzedał on na
tej wystawie 10/15 obrazów. A w tej chwili jest wystawa to się nawet nikt nie zapyta ile
ten obrazek kosztuje … nie? A jeżeli chodzi o sztukę w ogóle … to pieniędzy coraz
mniej. My tu chcemy 200 złotych na poczęstunek, to jest kłopot, żeby dostać. To jest,
jak to powiedzieć … nasza kultura jeszcze się nie obudziła z letargu. I taka jest prawda.
To wszystko śpi. Teraz jak się robi wystawę, to część przyjdzie żeby się poczęstować.
Kierunek stół. Obrazy go nie interesują. Kiedyś jak była wystawa, to nie patrzyli
jedzenia, tylko dyskusji. Dwie godziny się kłócili, było zainteresowanie. Tam, na tej
wystawie jeden drugiego uczył. Co? Takie niebo?! Człowieku jo bych takiego obrazu
nie namalowoł. Z takim niebem? Ty się dopiero naucz niebo malować, a potem obraz
wystawiej. No ale to była nauka wszystko. Ten na drugi Roz przyniósł obraz to już mioł
niebo zmienione.
S. T. Jest trzech etnografów na Śląsku. Jest pani Pawlas, pani Kaczko i pani Sonia Wilk
i Fiderkiewicz, zona Wisłockiego. Wisłockiego znam więcej jak 20 lat. Przecież on u
mnie prace wszystkie pisoł. Też takich Bzdurów tam popisoł. Ło Jesus… teraz w
113
Krakowie urzęduje, dobre 10 lat tam siedzi. Wisłocki korzystał ode mnie z wszystkiego
Tak jak się u Ciebie pisze artykuły to nigdzie. Wisłocki jest bardzo dobrym
człowiekiem, tylko ma zgryźliwe pióro. I on za sobą wszędzie mosty pali. Jeszcze się ze
mną nie pokłócił. On musi każdemu przylepić łatkę. 190
2. Fragment książki: Przyjaciel malarzy gołębiego serca. Ze Stanisławem G.
Trefoniem rozmawiają Grażyna Herich i Marian Grzegorz Gerlich
MGG – Porozmawiajmy dziś o malarzach „Grupy Janowskiej”. Co jest dla Ciebie
najbardziej znamienne, charakterystyczne i typowe dla jej członków?- Ta grupa była
kiedyś oczkiem w głowie wszystkich. Ona powstała 60 lat temu. Stało się coś takiego, że się w
jednym miejscu spotkali ludzie i zaczęli działać. Tak było, no nie? Nie tylko na Śląsku oni byli,
bo przecież cała Polska się nimi interesowała. Mnie się wydaje, że w dużej mierze dorobek
artystyczny tej grupy to głównie zasługa ich instruktora Lisa. Zygmunta Lisa. Jego i jeszcze
takiej kapitan z SB. Jak ona się nazywała?
MGG – Przywołujesz chyba postać Izabeli Czajki?
- Oczywiście to ona – Czajka. Na początku bardzo popierała, znaczy lansowała Teofila
Ociepkę. I tak to się zaczęło. No jeszcze pokazywać kazała Pawła Wróbla. Ociepkę, no to ona w
Warszawie bardzo chciała pokazywać.
MGG – Bo ona chyba była zwolennikiem tezy, że Teofil Ociepka to polskie Henri
Rousseau-Celnik.
- Jej chyba o to szło. Ona miała widocznie poparcie, bo sama też była ważna i to, co chciała to
jej przechodziło. Wszystko szło jej dobrze, i przez to tym malarzom też się udawało. Ta „Grupa
Janowska” to jest jakiś cud, coś niepojętego. No bo to sobie nawet trudno wyobrazić, że w
jednym miejscu rodzi się tylu malarzy, myślę o Nikiszowcu, Giszowcu, tych dzielnicach
Katowic. Tych dzielnic jest przecież więcej, a się okazuje, że tylko w tych się Tyla wielkich
malarzy amatorów urodziło. Jakaś niesamowita ziemia. Nie do wyobrażenia to jest. Jak
człowiek chodzi po Nikiszu, po tych placach, przy tych domach, przy kościele św. Anny to
trzeba pomyśleć, że tu kiedyś i Teofil Ociepka chodził, i Edward Gawlik, Eugeniusz Bąk,
Gerhard Urbanek, Paweł Stolorz, czy Bolesław Skulik. A tyż przypomnieć trzeba, że i Zygmunt
Lis, czy Otton Klimczok. Tak dalej by szło te nazwiska wymieniać. Chodzi też do teraz Erwin
Sówka, i na przykład żona Gawlika. To dziwne miejsce, co było już zaznaczone w latach staryj
Polski.
GH – Czym było zaznaczone?
- Tu przeca żył Teofil Ociepka i kombinował z tym okultyzmem, z rozumieniem wszystkich
podle jakiś innych zasad. Myślał nad tym i to go interesowało. Innych do tego wciągał.
Wszystko to bardzo ładnie zostało przedstawione w filmie Lecha Majewskiego „Angelus”.
Znacie ten film?
GH - Teofil Ociepka to symbol tej grupy, a czym jest on i jego twórczość dla Pana?
- Na początku jeszcze jedna sprawa. Przypomnieć trzeba, że w latach 300 XX wieku
jego obrazami nie zainteresowali się pracownicy Muzeum Śląskiego. Nawet go nie
wzięli na żadną wystawę. Wskutek tej porażki na kilka lat przerwał malowanie.
Pracował i zajmował się okultyzmem. Może on był nawet wtedy takim
czarnoksiężnikiem. A byli wtedy ludzie na Śląsku – nie tylko on – którzy uprawiali
czarną magię. Ile w tym jest prawdy to trudno powiedzieć. Tak samo w czasie okupacji
byli tacy od magii. Na przykład było tak w Świętochłowicach, że jeden żołnierz zginął.
To na podstawie zdjęcia, taki jasnowidz wpadał w śpiączkę i mógł wszystko o nim
opowiedzieć o tym gdzie jest, gdzie przebywa? W niektórych przypadkach była to
W celu poszerzenia informacji warto zajrzeć do książki pt. Przyjaciel malarzy gołębiego serca. Ze
Stanisławem G. Trefoniem rozmawiaja Grażyna Herich i Marian Grzegorz Gerlich
190
114
prawda. Z jego pomocy wielu ludzi się znalazło. On był w Loży Różokrzyżowców. On
się jeszcze w XIX wieku urodził, to jest w 1891 roku.. Wiadomo już, ze był okultystą.
On z tym był związany już w latach między wojennych. Przez to jego obrazy to miały
taki cel, zeprzez nie chciał przekazywać te odkrywane przez siebie prawdy.
MGG – Intryguje mnie, jak doszło u Ociepki do fascynacji okultyzmem. Jest to
przeciez swoista wiedza tajemna zakładająca istnienie w człowieku, jak i w
przyrodzie nieznanych, ale również tajemnych sił. Owa wiedza tajemna to także
możliwości wykorzystania owych sił. I nagle tego typu myślenie, tak odległe od
religii chrześcijańskiej, od tradycyjnej kultury śląskiej, tak silnie przepojone
wiarą, staje się atrakcyjne dla prostego mieszkańca przykopalnianej osady.
- To jest rzeczywiście bardzo trudne do wytłumaczenia. W zyciu tak nieraz jest, że z
człowiekiem nagle coś takiego się dzieje, że tego nie idzie zrozumieć. Żył spokojnie,
coś tam robił, a teraz zajmuje się czymś innym. Naroz ktoś czuje, że musi malować, a
przez całe życie tego nie robił. Idzie zadać takie pytanie: Skąd u Ociepki ten okultyzm i
skąd u niego taka zdolność do malowania ? No bo jak to wytłumaczyć? Jedno i drugie
powstało samo z siebie, czy tez to jego malowanie się zaczęło bo na początku był
okultyzm. Dzisiej różnie można o ty mówić, no nie wiem jednak czy dojdzie się do
tego, jak to naprawdę było. Wiadomo, że utrzymywał kontakty z takimi ważnymi
okultystami.
MGG – Przygotowując się do rozmowy odnalazłem wywiad jaki – w 2004 roku na
łamach „Gazety Wyborczej” konkretnie „Dużego Formatu” – Katarzynie Bielas
udzielił wspomniany przez Ciebie Lech Majewski. Reżyser fascynację okultyzmem przez
Ociepkę wyjaśnia następująco: „… podczas I wojny światowej został ranny w
Transylwanii. Zostawiono go w jakimś domu, żeby się kurował. Na dnie szafy odkrył
książkę 72 imiona Boże. Jako człowiek porządny po przeczytaniu odłożył książkę na
miejsce i wrócił do Janowa, dziwnego miejsca na przecięciu granic trzech cesarstw. Od
razu po powrocie Ociepka ogłosił w katowickiej, niemieckiej prasie, że poszukuje tamtej
książki. Po kilku tygodniach zgłosił się niemiecki okultysta Filip Hohmann. Napisał, że mu
ją wyśle, jeżeli Ociepka jest gotowy do wejścia na drogę duchową. Ociepka odpowiedział,
że jest, i od tego momentu zaczął dostawać różne duchowe zadania”.
- Też to znam. No zostaje jednak to pytanie, się stało u Ociepki, że tak zaraz się na to wszystko
zgodził. Coś się w nim stało. Była wojna, on był ranny, w takich sytuacjach z człowiekiem
różne rzeczy się dzieją. Faktem jest, że z tym Hohmannem to był w stałym kontakcie.
GH – Czy te związki z Filipem Hohmannem rzeczywiście były tak silne, jak czytamy w
niektórych publikacjach?
- On się z tym okultyzmem związał i na pewno to w nim przez całe życie było. Ja się nie znam
na tej tajemnej wiedzy, no jednak on był przez to swoje działanie taki bardziej nawiedzony.
Nawiedzony, bo szukał tych tajemnych sił. Chciałoby się wiedzieć, jak to z nim doprawdy było.
To, że taki był to na pewno było wynikiem tych kontaktów z Hohmannem i przez to, że
Ociepka od niego dostawał książki. Jak to jednak z Ociepką było, to jednak do końca na pewno
nie idzie określić. Czy wejdzie człowiek do drugiego, choćby go najlepiej znał? Chyba nie.
GH – Co jest urzekającego w twórczości Teofila?
- Powiem ,że wszystko. W tych obrazach to się idzie zapatrzeć, zapomnieć o Bożym
świecie, tak one ciągną. Bo on malował z siebie, z niego to wychodziło, z jego
środka. Od serca, z duszy, a kto wie? Może i on som do końca tego nie rozumiał.
Dla niego ważny był ten okultyzm, bajki, baśnie, rozmaite takie opowieści,
115
wierzenia. Jeszcze powiem, że przyroda, ta zieleń to go interesowała, drzewa.
Pokazywały się przez to jakieś dżungle. Trzeba też wiedzieć, że mówi się, że on
malował, to co mu się przyśniło.
MGG - Czyli śniły mu się również krasnoludki? Zaraz wyjaśnię swoje pytanie.
Funkcjonuje taka anegdota. Oto razu pewnego Edward Gierek zwiedzał wystawę
Ociepki. Staną przy jednym obrazie, gdzie były krasnoludki. Pyta: A co to?
Ociepka: To krasnoludki. A Gierek: Przecież krasnoludków nie ma. Na to Ociepka:
A panie, jak się nazywają takie małe ludziki co mają czerwone czapki? Ta scena jest z
resztą przywołana w różnych sytuacjach.
- Ładna ta opowieść, bardzo. Inaczej jest pokazana w „Angelusie”. Śmieszne to. No w
tym widać, że ci towarzysze nie rozumieli śląskiej kultury. Nawet, jak to jest
wymyślone, to pokazuje ta historia, co Ci twórcy przezywali. Ale tu jeszcze o coś
innego chodzi. Ociepka był okultystą i on na wyższych Pietrach myślenia to wszystko
czuł i potem chyba wedle tego malował. Jak przyszedł do „Grupy Janowskiej” to był
już po pięćdziesiątce. Był starszy niż inni, i od nich inny. Miał osobowość, to do niego
ciągli. On był też szybko znany i uznany.. To przez tą panią Czajkę. Ona zaraz po II
wojnie światowej zrobiła na Śląsku, w Katowicach wystawę plastyki tej amatorskiej,
dnia siódmego, i on przez to wyskoczył do sławy. Wiedzieli, że Tyn człowiek to jest
Teofil Ociepka. Sławę szybko zdobył, no to jednak jemu nie wystarczało.
[…]
GH – A ma pan jakieś obrazy Ociepki?
- Mam, mam. Zobaczcie jaki ładny jest ten jego „Kosmos”. Powiem wam, że mam też Ociepkę
z lat 20. Z 1927 roku. A z tych lot to na pewno – przynajmniej na Śląsku – żadne muzeum nie
ma Ociepki. No nie ma. A jedno muzeum chce teraz dać dużo pieniędzy – nawet nie powiem ile
– za ten obraz sprzed wojny.
GH – Co przedstawia ten obraz?
- Taki busz afrykański. I nic więcej nie powiem. To nie idzie opowiedzieć. Ty Marian go znasz.
Pani, pani Grażyno też go zna. Co o takim buszu można powiedzieć, takim prawdziwym? Jest
człowiek w Afryce, to jak innym opowie, jak taki busz wygląda? Trudno powiedzieć. A co
dopiero powiedzieć o tym buszu, który jest na obrazie Ociepki. To jest jeszcze trudniejsze do
opowiedzenia. No ten obraz to tak wciąga, że aż.
MGG – W jaki sposób stałeś się posiadaczem tego obrazu?
- Dużo tu można by o tym opowiadać. Powiem tylko, że kupiłem ten obraz od żony Teofila
Ociepki. Dobrze zrobiłem, oj dobrze…
GH – Już w latach 40, tamtego wieku Ociepka zdobył sławę. A co było dalej, jakie były
jego dalsze losy?
- Cały czas tworzył, no i na pewno rozwijał się. Aż przyszedł czas, że pod koniec lat 60,
pojechał z żoną do Bydgoszczy. Jego obrazy były coraz droższe. Ja też tam jeździłem. No jego
żona pilnowała tej jego twórczości i stawiała takie ceny za jego obrazy, że ich kupić nie szło.
Ona handlowała tymi obrazami za dolary.
116
Spis ilustracji:
1. Autoportret, olej na płótnie, 1960, 100x70,5 cm, Państwowe Muzeum
Etnograficzne w Warszawie, fot. własna.
2. Lew Saturna, olej na płótnie, 1954, 53x71,7 cm, Państwowe Muzeum
Etnograficzne w Warszawie, fot. własna.
3. Narodziny Człowieka, olej na płótnie, 1949, 53x71,7 cm,
Julianna
Ociepkowa, Bydgoszcz, fot. źródło: http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&
sp=auction&id=987&id2=170519&lng=1, [stan z 13.12.09 r.].
4. Mała dżungla, olej na płótnie, 1966 , 67x47,5 cm, Państwowe Muzeum
Etnograficzne w Warszawie, fot. własna.
5. Portret żony, olej na płótnie, 1964, 54x49,5 cm, Państwowe Muzeum
Etnograficzne w Warszawie, fot. źródło: http://www.artinfo.pl/?pid=
catalogs&sp=auction&id=746&id2=91288&Ing=, [ stan z 13.12.09 r.].
6. Dżungla, olej na płótnie, 1959, 70x50 cm, Państwowe Muzeum
Etnograficzne w Warszawie, fot. własna.
7. Górnik w Lesie, olej na płótnie, 1956, 49x69,5 cm, Państwowe Muzeum
Etnograficzne w Warszawie, fot. własna
8. Raj, olej na sklejce, 1950, 76x148 cm, własność prywatna, fot. źródło:
http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=987&id2=170520&In
g=1, [stan z 13.12.09 r.].
9. Topielica / Ucieleśnienie morza, rysunek ołówkiem na papierze, data
utworzenia nieznana, 25x32,5 cm, Muzeum Etnograficzne im. Seweryna
Udzieli w Krakowie, fot. własna.
10. Skarbnik, rysunek ołówkiem na papierze, data utworzenia nieznana,
25x34 cm, Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie, fot.
własna.
117
11.Droga człowiecza, akwarela na kartonie. W literaturze można znaleźć
dwie różne wersje obrazu. Jedna reprodukcja widnieje na stronicach
książki A. Banacha pt. „”, druga znajduje się w artykule A. Jackowskiego.
(por. A. Jackowski, Teofil Ociepka…, il.5, s. 42). Różnica pomiędzy nimi
polega na tym, że obraz pojawia się w wersji obróconej, w odbiciu
lustrzanym.
12. Przyjaźń w dżungli, olej na tekturze,1966, 66x43 cm, Biblioteka Śląska
w Katowicach, fot. źródło: Teofil Ociepka. Prawda i magia, katalog
wystawy Katowice 1998.
13.Raj ptaków, olej na płótnie, 95x155 cm, miejsce przechowywania
nieznane, fot. źródło: http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id
=1096&id2=157598&lng=1.
14.Wielka fala w Kangawa Katsusika Hokusai, fot. źródło: http://pl.wikipe
dia.org/w/index.php?title=Plik:The_Great_Wave_off_Kanagawa.
jpg&filetimestamp=20070829004226.
15. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 00:39:05.
16. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 00:01:39.
17. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 00:12:43.
18. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 00:51:36.
19. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 00:03:57.
20. Angelus, film w reżyserii Lecha Majewskiego 01:33:50.
118
BIBLIOGRAFIA
Publikacje książkowe:
1. Albertowa Z., O czerwonym i czarnym bambusie, czyli krótki traktat o
malarstwie tuszem [w:] tegoż, O sztuce Japonii, Warszawa 1987.
2. Banach A., Ociepka, Warszawa 1988.
3. Banach A., Ociepka. Malarz dnia siódmego, Kraków 1958.
4. Białostocki J., Metoda ikonologiczna w badaniach nad sztuką [w:]
tegoż, Pięć wieków myśli o sztuce. Studia i rozprawy z dziejów teorii i
historii sztuki, Warszawa 1959.
5. Fiderkiewicz M., Biogramy śląskich plastyków sztuki pogranicza,
Katowice 2005.
6. Fiderkiewicz M., Metafizycy, wizjonerzy i naiwni realiści [w:] tegoż,
Śląscy pariasi pędzla i dłuta. 1945- 1993, Katowice 1994.
7. Fiderkiewicz M., Sztuka pogranicza. Między etnosztuką a sztuką
akademicką, Katowice 2007.
8. Fiderkiewicz M., Teofil Ociepka malarz czy guru? [w:] Teofil Ociepka.
Prawda i magia, Katowice 1998.
9. Gerlich M., Górnicy a duch podziemia [w:] tegoż, Strachy. W kręgu
dawnych, śląskich wierzeń, Katowice 1989.
10. Jackowski A., Sztuka zwana naiwną. Zarys encyklopedyczny twórczości
w Polsce, Warszawa 1995.
11. Ligocki A., W kręgu wizjonerów [w:] tegoż, Artyści dnia siódmego,
Katowice 1971.
12. Ligoń S., Przedmowa [w:] tegoż, Bery i bojki śląskie, Katowice 1980
119
13. Osęka A., Sztuka czy sztuka? [w:] tegoż, Spojrzenie na sztukę,
Warszawa 1987.
14. Osęka A., Tajemnice barwy [w:] tegoż, Spojrzenie na sztukę, Warszawa
1987.
15. Osęka A., W labiryncie kompozycji [w:] tegoż, Spojrzenie na sztukę,
Warszawa 1987.
16. Piwocki K., Artyści wewnętrznej potrzeby [w:] tegoż, Dziwny świat
współczesnych prymitywów, Warszawa 1980
17.Rzepińska, Historia Koloru w dziejach malarstwa europejskiego, t.2,
cz.4,Warszawa 1989.
18. Stróżewski W., Trzy wymiary dzieła sztuki. Zarys problematyki [w:]
Wokół piękna. Szkice z estetyki, Kraków 2002.
19. Szuman S., Kompozycja obrazu [w:] tegoż, O oglądaniu obrazów,
Warszawa 1948.
20. Wisłocki S. A, Realizm magiczny Teofila Ociepki źródła i inspiracje
[w:] tegoż, Janowscy kapłani wiedzy tajemnej. Okultyści, wizjonerzy i
mistrzowie małej ojczyzny, Katowice 2004.
21. Wisłocki S. A., Dysydent Bolesław Skulik czyli „filozoficzne
podstawy” janowskiego kręgu plastycznego, [w:] tegoż, Janowscy
kapłani wiedzy tajemnej. Okultyści, wizjonerzy i mistrzowie małych
ojczyzn, Katowice 2004.
22. Wisłocki S. A., Mit, magia, manipulacja i orbis interior. Śląska sztuka
nieelitarna., Katowice 2004.
23. Wisłocki S. A., Teofil Ociepka. Postać mityczna [w:] tegoż, Janowscy
kapłani wiedzy tajemnej. Okultyści, wizjonerzy i mistrzowie małej
ojczyzny, Katowice 2004.
120
24. Wisłocki S. A., W magicznym kręgu subkultury Janowa [w]: tegoż,
Janowscy Kapłani Wiedzy Tajemnej. Okultyści, wizjonerzy i mistrzowie
małej ojczyzny:, Katowice 2004.
25. Wisłocki S. A., Wstęp [w:] tegoż, Janowscy kapłani wiedzy tajemnej.
Okultyści, wizjonerzy i mistrzowie małych ojczyzn, Katowice 2004
26. Witz I., Śląski mistyk i bajarz [w:] tegoż, Wielcy malarze amatorzy,
Warszawa 1964.
27. Żywirska M., Amatorski ruch plastyczny wśród górników, Katowice
1959.
Artykuły zamieszczone w czasopismach:
1. Jackowski A., Mit sztuki poza kulturą. Art Brut , „Polska Sztuka
Ludowa. Konteksty. Antropologia kultury, etnografia, sztuka”, 1994, nr
3-4 ( 226-227).
2. Jackowski A., Teofil Ociepka, „Polska Sztuka Ludowa”, 1984, R. 38, nr
1/2-4.
3. Lenica J., bez tytułu, „Przekrój”, 16.01.1949, nr.197.
4. Podolska M., Człowiek-który żyje za pan brat z dziwożonami, „Gazeta
Robotnicza”. Organ Polskiej Partii Socjalistycznej, 17.08.1948, nr.226.
5. Wisłocki S. A., Alchemia na płótnie, „Tygodnik kulturalny”19 26.12.1982 , nr.39-40.
6. Wisłocki S. A., Dysydent Bolesław Skulik czyli „filozoficzne podstawy”
janowskiego kręgu plastycznego, „Polska Sztuka Ludowa, 1984.
7. Wisłocki S. A., Socjotechniczne zabiegi mistyfikacyjne w obrębie
twórczości amatorskiej w PRL- na wybranych przykładach śląskich,
„Polska Sztuka Ludowa. Konteksty. Antropologia kultury, etnografia,
sztuka”, 1994, nr.1-2 (224-225).
8. Wisłocki S. A., Teofil Ociepka, postać mityczna, „Polska Sztuka
Ludowa”, 1984, R. 38, nr 1/2-4.
121
9. Wisłocki. S. A., W kręgu okultystów Janowa. Teofil Ociepka i jego
uczniowie, „Polska Sztuka Ludowa, 1984.
Encyklopedie i słowniki:
1. Kopaliński W., Słownik symboli, Warszawa 2006.
2. Nowa encyklopedia powszechna PWN, red. prowadzący Dariusz
Kalisiewicz, t. 5.
3. Słownik malarzy polskich. Od dwudziestolecia międzywojennego do
końca XX wieku, t.2, red. M. Jendryczko, Warszawa 2001.
4. Słownik Współczesnych Pisarzy Polskich, , seria 2, t. 1, red. Jadwiga
Czechowska, Maria Brykalska i in. Warszawa 1977.
5. Zwolińska K., Malicki Z., Mały słownik terminów plastycznych,
Warszawa 1990.
Katalogi wystaw:
1. Jackowski A., Malarstwo - Nikifor, T. Ociepka, P. Stolorz, W. Wróbel ;
Rzeźba - L. Kudła, katalog wystawy, Warszawa 1958.
2. Teofil Ociepka. Prawda i magia, wystawa retrospektywna malarstwa i
rysunku, katalog wystawy listopad-grudzień, Katowice 1988.
Źródła internetowe:
1. Źródło: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35055,4489351.html [stan
z 1.09.10 r.].
2. Źródło:
http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=1096&id2=15759
8&lng=1.
3. Źródło:
http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=746&id2=91288
&Ing=1 [ stan z 13.12.2009].
122
4. Źródło:
http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=987&id2=170519
&lng=1, [stan z 13.12.09 r.].
5. Źródło:
http://www.artinfo.pl/?pid=catalogs&sp=auction&id=987&id2=170520
&Ing=1, [stan z 13.12.09 r.].
6. Źródło: http://www.lechmajewski.art.pl/biografia.php [stan z 1.09.10 r.]
7. Źródło: http://www.razemdlanikiszowca.pl/galeria.php?nr=2&s=0 [stan
z 1.09.10 r.].
8. Źródło: http://www.stopklatka.pl/wywiady/wywiad.asp?wi=5635 [stan
z 14.05.2010 r.].
123

Podobne dokumenty