GłosParafialny

Transkrypt

GłosParafialny
Głos P
G³os Parafialny
1
arafialny
KWARTALNIK PARAFII EWANGELICKO-AUGSBURSKIEJ W USTRONIU
2/2015 (108)
2
antów
Parafialny
firm
Egzamin konG³os
Półkolonie
dla dzieci
Wycieczka
konfirmantów
acja
Złota konfirm
G³os Parafialny
W numerze:
Kazanie wygłoszone przez ks. bpa Mariana Niemca .......................... 4
Albert Schweitzer – jako muzykolog i odtwórca muzyki
Jana Sebastiana Bacha .......................................................................... 5
Śpiewnik „Pogrzebny i Szkolny” ks. Karola Kotschego ....................... 6
Chrzcielnica w Dobce .............................................................................. 7
115 spotkanie emerytów – 9.04.2015 r. ................................................ 7
Spotkanie emerytów – 7.05.2015 r. ....................................................... 8
Z Ustronia do Utrechtu ........................................................................... 8
Złota Konfirmacja ................................................................................... 9
Spotkanie konfirmantów sprzed 57 lat ................................................ 9
Spotkanie PTEw - wyprawa na półwysep Athos ................................10
Czerwcowe spotkanie PTEw .................................................................11
Spotkanie PTEw – 19.05.2015 r. ...........................................................11
PTEw – smażenie jajecznicy .................................................................12
Uroczystości patriotyczne - Święto 3. Maja ........................................13
Wycieczki rowerowe młodzieży ...........................................................13
Egzamin konfirmantów ........................................................................14
Wyjazd chóru parafialnego do Pieszczan, 16-17 maj 2015r. ...........14
Nabożeństwo "Przy Kamieniu" na Równicy - 04.06.2015 r. ..............15
Wspólny grill na zakończenie roku szkolnego ...................................16
Kirchentag 2015 ....................................................................................16
Wycieczka Koła Diakonijnego "Samarytanin" do Salzburga ...........17
Zakończenie roku szkolnego ...............................................................19
Wprowadzenie Rady Parafialnej w Ustroniu i Rady Filiału
w Lipowcu ..............................................................................................19
Wycieczka konfirmantów .....................................................................21
Wakacje ze zwiedzaniem czyli spotkania
rekreacyjno – krajoznawcze ................................................................21
Pamiątka poświęcenia kaplicy w Dobce ............................................22
Kącik dla dzieci ......................................................................................23
Z kartoteki parafialnej ..........................................................................25
Dni Jakubowe ........................................................................................26
Na okładce: zdjęcie nowej Rady Parafialnej w Ustroniu i Rady Filiału
w Lipowcu.
3
4
G³os Parafialny
Kazanie wygłoszone przez
ks. bpa Mariana Niemca
„Przy Kamieniu” na Równicy
4 czerwca 2015 r.
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych
ani nie stoi na drodze grzeszników, ani nie zasiada w
gronie szyderców, lecz ma upodobanie w zakonie Pana
i zakon jego rozważa dniem i nocą, Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, wydając swój
owoc we właściwym czasie, którego liść nie więdnie, a
wszystko co uczyni, powiedzie się. Nie tak jest z bezbożnymi! Są oni bowiem jak plewa, którą wiatr roznosi.
Przeto nie ostoją się bezbożni na sądzie ani grzesznicy
w zgromadzeniu sprawiedliwych. Gdyż Pan troszczy się
o drogę sprawiedliwych, droga zaś bezbożnych wiedzie
donikąd. Psalm 1.
Siostry i Bracia w Panu
naszym Jezusie Chrystusie,
przybywający z bliska i daleka. Gromadzimy się, jak co
roku na nabożeństwie w tym
szczególnym miejscu, świętym miejscu, przy kamieniu
na Równicy. Dziękuję za
zaproszenie mnie i chóru katowickiej parafii. Nie ukrywam, że to miejsce jest mi
bardzo bliskie. Nie potrafię
policzyć ile razy tu byłem, nie tylko na nabożeństwach.
Kilka lat temu siedziałem na ławce, wsłuchiwałem się
w szum drzew i szmer strumyka i pojawiły się w mojej
głowie pewne obrazy, którymi chciałbym się z wami podzielić.
Jest dosyć ciemna noc. Światła w oknach wygaszone.
Nagle, z kilku domów zaczynają wychodzić ludzie. Niektórzy prowadzą za ręce swoje zaspane dzieci. Trzeba je
uspokajać, bo niektóre popłakują wyrwane ze snu - cichutko, nie bój się, zaraz będzie jasno. Inni niosą na rękach lub ramionach swoje malutkie pociechy. Gdy któreś
zaczyna kwilić, otrzymuje smoczek, czyli chusteczkę w
której zawinięty jest mak. Niech sobie dziecię śpi. Ludzie znikają wśród drzew i wędrują w górę. Na szczycie
jest ich już kilkudziesięciu, może kilkuset. Nie mogą tu
jednak zostać. Trzeba zejść niżej, aby można było rozmawiać, a potem i śpiewać. Zbocze góry sprawi, że głos nie
będzie docierał do domostw u podnóża góry.
Są już razem, rozpoznają się bo zaczyna świtać.
Zdają relacje z tego, co ich spotykało w ostatnim czasie. Niektórych już nie ma wśród nich bo są chorzy lub
odeszli do Pana. Inni chwalą się swymi pociechami. Ze
smutkiem stwierdzają, że nie ma tej, czy tamtej rodziny, bo odpadli, nie wytrzymali presji, poszli łatwiejszą
drogą.
Po co przybyli, co im kazało wychodzić w noc. Chcieli być razem, uczestniczyć w nabożeństwie. Przekonać
się, że nie są sami, że wielu jest takich jak oni, którzy
na co dzień trwają w modlitwie, czytaniu i rozważaniu
Bożego Słowa. Mimo zmęczenia trudem wędrówki są
szczęśliwi.
Są jak to drzewo zasadzone nad strumieniami wód,
wydające owoc swój we właściwym czasie, którego liść
nie więdnie. Te szumiące nad nami drzewa, rosnące nad
tym płynącym strumieniem przypominają mi o ojcach
naszej wiary. Oni byli takimi rosnącymi śmiało ku górze
drzewami, oni mimo trudności życiowych, prześladowań,
miłowali Boże Słowo i trwali w nim. To Słowo ich budowało, umacniało w wierze, dodawało sił, wytrwałości,
cierpliwości, ufności, czyli wydawało konkretne owoce. Psalmista mówi o Słowie zakonu Pańskiego, prawa
Bożego. Umiłowanie Słowa, rozważanie Go sprawia, że
chrześcijanin żyje zgodnie z tym Słowem, żyje po Bożemu i jego dom, rodzina jest zdrowym, żywym drzewem.
Jakże nas smucą usychające drzewa. Pytamy, co się stało,
że to drzewo umiera. Tak samo smucić nas powinno spoglądanie na tych, którzy usychają duchowo, mają imiona
bo żyją, ale duchowo są martwi, nie znajdziemy w ich
życiu zielonych liści, a zieleń to symbol nadziei, nie ma
w nich nadziei na zbawienie i życie wieczne. Pytamy co
się stało, powinniśmy też pytać, co trzeba zrobić, żeby to
drzewo, ten człowiek, ta rodzina odżyła duchowo. Psalmista Pański mówi o pojedyńczym, egzemplarycznym
drzewie. Takim jest każdy chrześcijanin. Ochrzczony,
czyli zasadzony nad strumieniami wód, który wzrasta
tylko dlatego, że karmi się Bożym Słowem, który czerpie
życiodajne soki ze społeczności ze Zbawicielem Jezusem Chrystusem. Ten płynący tutaj strumyk przypomina
o źródle wody żywej. Taki człowiek nie jest plewą, która
nie ma trwałego gruntu i dlatego wiatr ją roznosi.
Ojciec kościoła Tertulian powiedział, że jeden chrześcijanin, to żaden chrześcijanin. Wiemy, jak trudno być
ewangelikiem w diasporze. Dlatego potrzebujemy społeczności, tęsknimy za nią. Takiej społeczności potrzebowali ci, którzy z narażeniem życia tu się gromadzili.
Popatrzmy na te drzewa. Czujemy moc w ich szumie.
Przy gwałtowniejszym podmuchu szum brzmi groźnie.
Jakby chciały powiedzieć, nie damy się wyrwać z korzeniami, ostaniemy się. Dlatego rosną blisko siebie. Pojedyncze drzewo mimo, że piękne i bardzo rozłożyste,
jest narażone na uderzenie piorunem lub na wyrwanie z
korzeniami podczas gwałtownej wichury. Rosnące blisko
siebie drzewa chronią się wzajemnie. Jakże często możemy zobaczyć drzewo, które jest bardzo pochylone ale
rośnie bo znalazło wsparcie w sąsiednich drzewach. Tak
jest z chrześcijanami, tak było jest i tak będzie z nami, z
tymi, którzy budowani na Bożym Słowie potrzebują bycia we wspólnocie. Jak pięknie brzmi nasz śpiew, jak potężny szum drzew. Czujemy wewnętrzną moc, odwagę,
dumę z tego, że jestem ewangelikiem? Kto to jest ewan-
G³os Parafialny
gelik? Chrześcijanin, który żyje w mocy Bożego Słowa
i społeczności z siostrami i braćmi. Przez wiele lat byłem proboszczem w bardzo małej diasporalnej parafii w
Opolu. Często udawaliśmy się na wycieczki tu na Śląsk
Cieszyński, tu na Równicę, by zobaczyć, że nie jesteśmy
pojedynczymi drzewami, by włączyć się w ten błogosławiony szum, by wspomnieć tych, którzy mieli odwagę,
siłę, niepojętą dla dzisiejszego człowieka mocną wiarę.
Dzięki nim tu dzisiaj jesteśmy. Prawie we wszystkich
parafiach na terenie Polski znajdziemy tych, którzy swoje
korzenie mają na Śląsku Cieszyńskim. Po drugiej wojnie
światowej byli wysyłani do pracy na terenie całego kraju,
ale równocześnie zasilali i wzmacniali swoją obecnością
malutkie, nieraz prawie całkowicie opustoszałe parafie.
To, że tutaj dzisiaj jesteśmy, to nie tylko szacunek
dla ojców wiary, to nie tylko uczenie się, co to znaczy
być drzewem zasadzonym nad strumieniem wód, wydającym owoc swój we właściwym czasie, to budowanie
się w społeczności wiary, wzmacnianie i podpieranie, to
nabieranie sił do przeciwstawiania się zawieruchom, burzom życiowym, to wreszcie manifestacja tego, że jesteśmy Kościołem, Kościołem Słowa, Kościołem żywym,
Kościołem, który chce nadal nieść wysoko sztandar
Chrystusowej ewangelii, Kościołem, w którym są mocni
chrześcijanie, mocni jak te szumiące nad nami drzewa,
Kościołem który czerpie ze źródła życia i w którym jest
życie, bo jest w Nim Chrystus.
Wróćmy do mojego obrazu. Skończyło się nabożeństwo na Równicy. Przybyli tu, otrzymali błogosławieństwo. Uradowani wracali do domów, chociaż wiedzieli
że nadal muszą się ukrywać ze swoją wiarą. Szybko,
póki jeszcze wszyscy śpią trzeba wrócić, gdy zbliżają
się do domów słychać pianie kogutów. Kiedy znów będą
mieli taką okazję, czy w ogóle będą mieli, nie wiedzą,
Bóg wie.
Siostry i Bracia. Za niedługo odejdziemy z tego świętego miejsca, rozejdziemy, rozjedziemy się do naszych
domów. Obyśmy byli jak to drzewo zasadzone nad strumieniami wód, którego liść nie więdnie. Niech Pan nam
błogosławi, by powiodło się wszystko, co czynimy. Ale
nie bądźmy pojedynczym drzewem. Szukajmy społeczności i twórzmy społeczność tam gdzie ona już jest: w naszych zborach, parafiach. Gromadźmy się w kościołach,
które z poświęceniem budowali nasi ojcowie i z radością
oraz wzruszeniem poświęcali. W Dużym Katechizmie
Luter pisze, że środkiem przez który działa Duch Święty jest Kościół chrześcijański, odpuszczenie grzechów,
ciała zmartwychwstanie. Duch Święty ma „szczególną
społeczność (zbór) w świecie, która jest matką każdego
chrześcijanina, rodzącą i karmiąca przez Słowo Boże”.
By nasza droga życia nie prowadziła donikąd. Byśmy
tworzyli społeczność świętych, zgromadzenie wierzących, a przez to byli Kościołem Chrystusowym, który
jest naszą matką i w którym wzajemnie prowadzimy się
do zbawienia. Amen
5
Ewa Bocek - Orzyszek
Albert Schweitzer – jako muzykolog
i odtwórca muzyki Jana Sebastiana Bacha
Albert Schweitzer – organista, muzykolog, filozof, teolog protestancki, misjonarz
i lekarz – urodził się 14 stycznia 1875 roku w Kayserbergu
w Górnej Alzacji, na pograniczu Francji i Niemiec.
Jego przodkowie byli duchownymi, nauczycielami i
organistami w małej ewangelickiej gminie. Gdy miał
pięć lat ojciec zaczął go
uczyć gry na fortepianie, a naukę gry na organach, pobierał u Eugeniusza Müncha w Miluzie, Ernsta Müncha w
Strasburgu i Charla Marii Widora w Paryżu.
Talent muzyczny, jak i zainteresowanie budownictwem organowym, odziedziczył po dziadku ze strony
matki – pastorze Schilingerze. Docent prawa teologicznego Uniwersytetu w Strasburgu, od 1915 roku profesor zwyczajny, ukończył również uniwersyteckie studia
filozoficzne i medyczne. „Nie posiadał wykształcenia
konserwatoryjnego w zakresie muzyki, niemniej jego
wykształcenie muzyczne uważać można za kompletne i
gruntowe”1. W 1915 roku udał się do Gabonu, gdzie w
Lambarĕne, za pieniądze uzyskane z honorariów autorskich i recitali organowych, zbudował i wyposażył szpital dla trędowatych, którym kierował aż do śmierci.
„Miałem dziesięć lat, gdy poznałem przygrywki chorałowe Bacha – tak pisze o początkach zainteresowania się
tym kompozytorem. Eugeniusz Münch – organista kościoła św. Stefana w Mühlhausen w Alzacji, zabierał mnie
z sobą na chór, do organów, gdy w sobotnie wieczory
przygotowywał się do niedzielnego nabożeństwa. Z głębokim przejęciem śledziłem tajemnicze, ginące w mroku
kościoła dźwięki, tego wspaniałego, starego – teraz niestety, odnowionego Walckerowskiego instrumentu. Mój
pierwszy nauczyciel gry na organach otwarł mi drogę do
zrozumienia Bacha”2. Dalsze 13 lat to współpraca z bratem Eugeniusza – Ernestem. Pod jego kierunkiem towarzyszył na organach do 60. kantat Bacha – a wykonywano
je najczęściej w kościele św. Wilhelma w Strasburgu.
Stale zabiegał o to, by troszczyć się o stare organy
i nie zastępować ich fabrycznymi, które brzmią o wiele
gorzej. Przyjaciele mówili o nim, że w Afryce ratuje starych murzynów, a w Europie – stare organy3.
Uważał też, że kompozycje Jana Sebastiana Bacha
grane są za szybko. Muzyka przedstawiająca wizualne
1
J.Świder: A.Sweitzer – wielki człowiek i artysta wszech czasów. PWSM Katowice 1965, s.16
2
A.Schweitzer: Jan Sebastian Bach. PWM Kraków, 1972, s.6
3
J.Świder: A.Schweitzer… s.6
6
G³os Parafialny
kształty kłębiących się linii dźwiękowych, stanie się dla
słuchacza chaosem, jeśli będą wykonywane zbyt szybko.
Powiedział też, „że dobre wykonanie organowe musi być
podobne do talerza dobrze przyrządzonego ryżu, każde
ziarenko winno zachować swój kształt i zawartość, niezależnie od sposobu jego przygotowania – w przeciwnym razie pozostanie z tego niestrawna papka”4.
Rozdziały o wokalnych dziełach Bacha, są rezultatem współpracy z jednym z chyba najwybitniejszych bachowskich dyrygentów - Ernestem Münchem5.
„Zdaję sobie sprawę – pisze Schweitzer – że wyraziłem w nich sumę doświadczeń i przeżyć, które nagromadziliśmy wspólnie podczas niezapomnianych, pięknych i
podniosłych godzin pracy i poszukiwań, nieustannie na
nowo do nich zachęcani przez oddaną, pełną entuzjazmu
współpracę orkiestry i chóru oraz nabożne zasłuchanie
wiernych”6
W działalności Schweitzera, a także w jego publikacjach znalazły wyraz zarówno humanitaryzm cechujący
jego postawę życiową, jak i panteistyczna etyka poszanowania życia.
Był współzałożycielem Paryskiego Towarzystwa
Bachowskiego, które powstało w 1906 roku. W 1951
roku został członkiem Francuskiej Akademii Nauk
Moralnych i Politycznych, a w 1952 roku otrzymał pokojową nagrodę Nobla.
Do najważniejszych jego dzieł należą:
Wśród czarnych na równiku, 1921, wydanie polskie
1934.
Kulturphilosophie, cz. I i II, 1923-1924.
Mitteilungen aus Lambarĕ, 3 tomy, 1924-1928.
Chrześcijaństwo i religie świata, 1924.
Deutsche und französische Orgelbaukunst und
Orgelkunst, Lipsk, 1906.
Liczne pisma z dziedziny teologii i najważniejsze
dzieło życia – Jan Sebastian Bach, Paryż 1908, wydanie polskie 1972 w tłumaczeniu Marii Kureckiej i
Witolda Wirpsza. Edytorem było Polskie Towarzystwo
Muzyczne z Krakowa.
Jako wybitny organista – wirtuoz nagrał liczne płyty z utworami Bacha. Charles Maria Widor w przedmowie do dzieła Schweitzera o Bachu tak pisze: „A gdy
Schweitzer objaśnił mi każdą przygrywkę chorałową
po kolei, poznałem innego Bacha, którego istnienie zaledwie dotychczas niejasno przeczuwałem. Pojąłem nagle,
iż kantor św. Tomasza, to ktoś znacznie jeszcze większy niż niezrównany kontrapunktysta, ku któremu dotąd
wznosiłem wzrok, jak ku ogromnemu posągowi i że w
jego kunszcie ujawnia się dążenie i niebywały talent do
wyrażania idei poetyckich, do łączenia słowa i dźwięku
w jedną całość”7.
Tamże, s.22
A.Schweitzer: Jan Sebastian Bach, s.6
6
A.Schweitzer: Jan Sebastian Bach, s.6
7
Tamże, s.8
4
5
Praca o Bachu powstała z inspiracji Widora. On to bowiem prosił Schweitzera o napisanie jej dla organistów
francuskich, by przybliżyć im istotę chorału niemieckiego i niemieckiej muzyki kościelnej w epoce Bacha.
Każdy, kto przeczyta Schweitzerowskiego Bacha, nie tylko pozna kantora św. Tomasza i jego dzieło, lecz wniknie
w ogóle w istotę muzyki, w istotę „sztuki jako takiej”.
Jest to bowiem książka traktująca twórczość Bacha bardzo szeroko, a niektóre rozdziały noszą tytuły: Muzyka
poetycka i malarska, Słowo i dźwięk u Bacha. Język muzyczny chorałów i Język muzyczny kantat.
Schweitzer pisał tę książkę przede wszystkim jako
muzyk – organista. Organy – stare barokowe instrumenty, pozostawały przez całe jego życie jedną z największych pasji. Był od dziecka wychowywany na muzyce.
Muzykę, jej zasady, strukturę, specyfikę, poznał najpierw
– przed filozofią, teologią i medycyną. Muzyka przeniknęła do jego pisarstwa, działała na jego styl, przydawała
mu piękna, plastyczności i przejrzystości.
A książka o Bachu? Szczególne to dzieło i niepodobne do innych prac i monografii. Nie jest to bowiem praca
uczonego – badacza ani wszystkowiedzącego krytyka.
Jest to owoc wielkiej miłości do przedmiotu. Wielki muzyk dzieli się z nami swoimi doświadczeniami i wiedzą.
Informując – pragnie i nas równocześnie natchnąć tą miłością.
Albert Schweitzer zmarł 4 września 1965 roku.
Wierni mu pracownicy do dziś pozostawiają w nocy palącą się lampkę, a w jadalni dodatkowe nakrycie. Należy
niewątpliwie do najwybitniejszych osobowości naszych
czasów. Przez swe dzieło o Bachu skierował badania nad
twórczością genialnego kantora na nowe tory.
Śpiewnik „Pogrzebny i Szkolny”
ks. Karola Kotschego
W niedzielę 22 marca br. w Ustroniu, odbyły się
uroczystości kościelne związane z wprowadzeniem do
użytku nowego „Śpiewnika pogrzebowego”. Nie wiem,
czym się kierowano przy wyborze Ustronia, ale ta miejscowość moim zdaniem wybrana została prawidłowo.
W Ustroniu bowiem, przed 162 laty 1 maja 1853 roku
ukazał się „Śpiewnik pogrzebny i szkolny” opracowany
i wydany przez proboszcza ustrońskiej parafii ks. Karola
Kotschego. Był to pierwszy polski śpiewnik na Śląsku
Cieszyńskim. W tym czasie, w powszechnym użyciu był
śpiewnik czeski ks. Jerzego Trzanowskiego. W drukowanych publikacjach z ustrońskiej uroczystości brak jednak
jakiejkolwiek wzmianki o wydaniu ustrońskim.
Aby chociaż w niewielkim zakresie przybliżyć to wydanie, postanowiłem przekazać kilka znanych mi informacji o tym wydawnictwie. W pierwszej połowie XIX
wieku postanowiono podjąć prace nad nowym polskim
śpiewnikiem kościelnym. Zadania tego podjęli się ks. Karol Kotschy i proboszcz bystrzyckiej parafii ks. Wilhelm
G³os Parafialny
Raschke. Niestety problemy
zdrowotne wyeliminowały z
tego zadania
ks. W. Raschke.
Prawdopodobnie wtedy ks.
K.
Kotschy
podjął decyzję
o wydaniu tego
2-ga strona okładki z naklejoną „Pobożną śpiewnika.
Pieśniczką”, oraz dedykacja ks. K. Kotschego
Opracowany przez ks.
Kotschego śpiewnik, został wydrukowany w cieszyńskiej
drukarni Karola Prochaski. Ukazał się z datą 1 maja 1853
roku. Na 111 stronach znajdujemy: 71 pieśni pogrzebowych, 5 pieśni szkolnych oraz „Antyfony ku uroczystości pierwszego przyjmowania Wieczerzy Pańskiej”.
Pieśni pogrzebowe (pogrzebne)
zostały podzielone na dwie grupy:
Powszechne. Jest ich 34 i
Osobne – dotyczące osób. Tych
jest 37.
W grupie „Osobne” znajdujemy
między innymi takie: Dziewczyna,
Ojciec, Matka, Kaznodzieja, Nauczyciel szkolny, Żebrak, Żołnierz,
Czeladnik, Niewiasta stateczna,
Cudzy, Kopidoł (mogilniczy), W
pijaństwie ginący. Ta ostatnia pieśń
Strona tytułowa
jest najdłuższa, bo zawiera aż 22
śpiewnika
zwrotki. Był to na pewno jeden z
elementów prowadzonej przez ks. Kotschego walki z pijaństwem. Śpiewano wtedy wszystkie zwrotki, a śpiewając tę pieśń trzeba się było dobrze zastanowić, czy nie
zerwać z nałogiem lub nie wpaść w niego.
Po pieśniach pogrzebowych zamieszczone są modlitwy.
Pieśni szkolnych jest 8. Są one krótkie, najczęściej
3 zwrotkowe. Ostatnią z nich jest
pieśń „Cesarka”. Jest to pieśń śpiewana na cześć cesarza. Dla ciekawości przytaczam jej pierwsza
zwrotkę.
Boże nasz, racz nam zachować
– Cesarza łaskawego – racz ojcostwo opatrować – najjaśniejszy
dom jego; - by mógł dziatek swych
pilnować – jak od czasu dawnego
– Boże nasz, racz nam zachować –
Cesarza łaskawego.
Ostatnia strona
Dziś na pewno trudno ustalić, śpiewnika z P. S. K.
ile do naszych czasów zachowało Kotschego i końcowe
się tych śpiewników. Nie jest ich fragmenty Antyfon
7
chyba wiele. Ten, który posiadam, jest szczególnym egzemplarzem. Jest w nim osobista dedykacja autora i jego
podpis: Kawalerowi Pawłu Malcowi na pamiątkę i ku
mojemu pogrzebowi – Karol Kotschy.
Michał PILCH
Chrzcielnica w Dobce
W 2. dzień Świąt Zmartwychwstania Pańskiego w
naszym filiale - Dobka, miał miejsce pierwszy chrzest.
Ochrzczony został Michał - syn Piotra i Doroty Hussar.
Poświęcenia nowej chrzcielnicy dokonał proboszcz
ustrońskiej parafii ks. radca Piotr Wowry. W nabożeństwie uczestniczył gościnnie zwierzchnik Diecezji Cieszyńskiej - ks. bp Paweł Anweiler.
Dziękujemy parafianom z Dobki za zaangażowanie i
pracę, bo dzięki nim, w naszym filiale znalazła się nowa
chrzcielnica.
115 spotkanie emerytów –
9.04.2015 r.
Gościem spotkania była mgr Danuta Koenig – Naczelnik Wydziału Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki
Urzędu Miasta. Ciekawie zaprezentowała co w zakresie oświaty i kultury realizuje Urząd Miasta. Mówiła o
wielkich imprezach takich jak dożynki, czy inauguracja
sezonu uzdrowiskowego. Przedstawiła także sposoby finansowania imprez i jak w ich realizację zaangażowane
są organizacje działające w Ustroniu.
8
G³os Parafialny
Bardzo ciekawe spotkanie, które spotkało się z dużym
zainteresowanie słuchaczy. Prelegentka zakończyła go
wybranymi fragmentami książki Jana Szczepańskiego
„Korzeniami wrosłem z ziemię” oraz wierszem cieszyńskiej poetki Emilii Michalskiej.
Zapowiadane w ogłoszeniach spotkanie w ramach
Ustrońskie Szkoły Zdrowia z przyczyn niezależnych od
organizatorów nie odbyło się.
Kolejne – 116 spotkanie – odbędzie się 7 maja br.
Tekst i zdjęcia Michał Pilch
Spotkanie emerytów – 7.05.2015 r.
Spotkanie prowadził ks. Stanisław Dorda. Temat spotkania był ciekawy. Dotyczył zawieranych w przeszłości
małżeństw przez panujące osoby. O tym, kto kogo poślubił, decydowały nieznane dzisiaj powody. Małżeństwa
najczęściej zawierano aby powiększyć, lub przynajmniej
pozostawić na aktualnym poziomie obszary wpływów
politycznych. Prelegent podał także, jak wyglądała ceremonia zawieranego ślubu.
W drugiej części spotkania była dyskusja, ale dotyczyła ona zawieranych w przeszłości – niezbyt odległej –
małżeństw. Jedna z uczestniczek przypomniała jak ważnym elementem poprzedzającym ceremonię ślubną był
tzw. odpytunek. Przekazała słuchaczom tekst swojego
odpytunku. Tekst jest oryginalny bez zmian.
Kochani Rodzice!
Dalekie to lata i dni, kiedy jako małe dziecię wymówiłam pierwsze słowa – Mama i Tata. Dziś dorosłam,
dziś piękny dzień życia mojego, gdyż od dnia dzisiej-
szego wychodzę spod Waszej opieki, by ofiarować swe
życie mojemu narzeczonemu, by być mu dobrą i wierną
żoną, dlatego Wam za wychowanie dziękuję.. Bóg zapłać
za wszystko, co żeście w moim życiu dla mnie uczynili.
A teraz Was o błogosławieństwo proszę. Błogosławcie
mi, a Pan w niebiesiech też mi pobłogosławi.
Tekst i zdjęcia Michał Pilch
Odpytunek: Określenie gwarowe. Podziękowanie pana
młodego lub panny młodej składane rodzicom przed wyjazdem na ślub do kościoła (Słownik gwarowy Śląska Cieszyńskiego, Ustroń 2010, strona 215)
Z Ustronia do Utrechtu
W sobotę 11 kwietnia br., rozpoczęła się moja podróż
do „kraju tulipanów”. Przelot z Katowic do Eindhoven,
następnie godzina w pociągu i dotarłem do Utrechtu,
czyli miasta, w którym każdego miesiąca odbywają się
polskie nabożeństwa ewangelickie dla osób, które z różnych powodów opuściły granice naszego kraju i mieszkają w Holandii.
Utrecht, to piękne miasto znajdujące się w środkowej części kraju, zaś jego historia sięga I w. n.e., kiedy
to Rzymianie wybudowali tam warownię. Wśród wielu
zabytków, najsłynniejszym jest katedra Domkerk z XIII
w. Jej wieża stanowi dziś punkt orientacyjny w mieście, gdyż mając 112 metrów, jest najwyższą kościelną
dzwonnicą w Holandii.
W centrum starego miasta, przy jednej z urokliwych
uliczek, znajduje się kościół wybudowany w 1412 r. jako
kaplica klasztorna Sióstr Urszulanek, a który od 1743 r.
jest własnością Kościoła Luterańskiego.
G³os Parafialny
W jego murach, w niedzielę o godz. 14:00 odbyło się polskie nabożeństwo ewangelickie, prowadzone
przez ks. Dariusza Lercha, wikariusza parafii w Ustroniu. Zgromadziło się około 25 osób, którzy przybyli z
różnych stron Holandii. Uczestnikami nabożeństwa byli
również: proboszcz parafii w Utrechcie ks. Catrien van
Opstal oraz ks. Johann Beks – członek Komisji ds. Kontaktów holendersko-polskich.
Po nabożeństwie, posileni Słowem Bożym i Sakramentem Komunii, uczestnicy nabożeństwa zostali zaproszeni na spotkanie i poczęstowani pyszną zupą, kawą
i deserem.
Z rozmów prowadzonych w miłej, rodzinnej atmosferze, wypływała szczera wdzięczność wszystkich tych,
którzy od długiego czasu oczekiwali takiej formy nabożeństwa. Okazuje się, że wielu Polaków mieszkających
za granicą, usilnie poszukuje kontaktu ze swoim Kościołem. Cieszę się, że na nabożeństwach systematycznie
przybywa uczestników i wierzę, że w przyszłości nadal
tak będzie.
9
W maju 1965 roku grupa 135. konfirmantów przystąpiła do uroczystego ślubowania wierności Bogu i Kościołowi.
Po 50. latach spotkali się by podziękować Bogu za
minione lata, na uroczystym nabożeństwie ze spowiedzią
i Komunią Świętą w dniu 19 kwietnia w kościele ap. Jakuba Starszego w Ustroniu. Po nabożeństwie, odbyło się
w sali parafialnej wspólne spotkanie oraz poczęstunek.
Każdy uczestnik spotkania otrzymał pamiątkę Złotej
Konfirmacji. W uroczystości uczestniczyli proboszczowie parafii w Ustroniu ks. Piotr Wowry; Cisownicy ks.
Marek Twardzik oraz wikariusz ustrońskiej parafii ks.
Dariusz Lerch.
Spotkanie konfirmantów sprzed 57 lat
Dziękując zawsze za wszystko Bogu i Ojcu
w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa.
Ef 5,2
Złota Konfirmacja
Po raz pierwszy po latach spotkaliśmy się na uroczystości Złotej Konfirmacji w 2009 roku. Z tej okazji w
kościele Jakuba Starszego w Ustroniu, odbyło się jubileuszowe nabożeństwo i spotkanie w sali parafialnej. Miłe
G³os Parafialny
10
chwile spędziliśmy na długich rozmowach i wspomnieniach przeszłości. Niestety czas i doświadczenia minionych 50. lat zmieniły nas i nasze twarze do tego stopnia, że w pierwszej chwili nie mogliśmy się rozpoznać.
Dlatego postanowiliśmy spotykać się częściej, w każdą
rocznicę naszej konfirmacji. Co roku jubileusz rozpoczynamy udziałem w nabożeństwie, w kościołach obecnych
i byłych filiałów naszej parafii, w Cisownicy, Ustroniu,
Górkach Wielkich, Brennej. Wyjątkowo ciepło wspominać będziemy tegoroczne, serdeczne przyjęcie nas przez
parafian i ks. Oskara Wilda na nabożeństwie w Ustroniu
Polanie.
W następną , 57. rocznicę konfirmacji planujemy odwiedzić kościół ap. Pawła w Bładnicach, by na nabożeństwie podziękować Panu Bogu za Jego prowadzenie i
błogosławieństwo.
I na pewno nie zabraknie nam wspólnych tematów do
rozmów i wspomnień.
Spotkanie PTEw wyprawa na półwysep Athos
Kiedy na półwyspie rozpoczęło się życie monastyczne dokładnie nie wiadomo. Dopiero Złota Bulla Cesarza
Bazylego I z 855 roku podała to oficjalnie. Chrześcijanie
różnych narodowości dotarli tam w X wieku.
Obecnie Święta Góra Athos na półwyspie o tej samej
nazwie jest niezależną częścią greckiego państwa. Stolicą jest Karuai. Tam znajduje się rezydencja Gubernatora
Góry. Podlega on greckiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Władzą ustawodawczą jest Świątobliwy Sobór
złożony z 20 członków. Przestępstwa, jeżeli takie się pojawiają, rozpatruje sąd w Thessalonikach.
O wyprawie na półwysep Athos w Grecji opowiadał
ks. Karol Długosz. Należy on do nielicznych, którzy mieli okazję tam pojechać. Problem polega na tym, że aby
tam się dostać, trzeba mieć specjalną zgodę, a uzyskać
ja mogą tylko mężczyźni. Dla kobiet wjazd tam jest zakazany.
Półwysep Athos to jeden z trzech półwyspów, najdalej
wysunięta na wschód część półwyspu Chalkidiki – patrz
załączony fragment mapy. Półwysep Athos jest długi na
40 km, a jego szerokość waha się od 8 do 18 km. Ma
powierzchnię 400 km2.
W skład monasteru tzn. klasztoru obrządku wschodniego wchodzą: odosobnienia, cele, cele-kaliwa i skity.
Odosobnienie to niewielki domek przeznaczony dla jednego mnicha. Cele to obszerne siedziby mnichów z kaplicą. Cele-kaliwa zajmowane są przez jednego lub małą
grupę mnichów. Wewnątrz jest kaplica. Skity zaś to zorganizowane wspólnoty złożone z cel, a zamieszkują je
mnisi zajmujący się rzemiosłem lub rękodzielnictwem.
Są jeszcze pustelnie-pieczary przeznaczone dla tych, których życzeniem jest spędzenie życia w kompletnej samotności.
Doba każdego mnicha składa się z trzech 8 godzinnych części. Są one przeznaczone na modlitwę, pracę i
odpoczynek.
O tym wszystkim opowiadał nam ks. Karol Długosz.
Prezentował także wykonane swoje fotografie jak i te,
które udało mu się uzyskać od kolegów. Fotografowanie
tam nie jest takie łatwe i proste, bo w wielu miejscach
obowiązuje zakaz robienia zdjęć.
Ciekawą częścią wystąpienia była też relacja z podróży na Athos i powrotu do kraju.
Tekst i fotografie Michał Pilch
G³os Parafialny
11
Czerwcowe spotkanie PTEw
zostało poświęcone osobie Jana Husa (1369-1415),
czeskiego reformatora religijnego, teologa i ka-znodziei,
jednego z poprzedników reformacji, w 600. rocznicę
jego śmierci. Referat wygłosił ks. dr Henryk Czembor,
który zaprezento-wał także wiersz Marii Konopnickiej o
Husie. W swoim wystąpieniu przedstawił poglądy i działalność Jana Husa oraz omówił wydarzenia, które doprowadziły do jego spalenia na stosie 6 lipca 1415 roku w
czasie soboru w Konstancji.
Reformatorskie
poglądy Jana Husa
ukształtowały się pod
wpływem nauk J.
Wiklefa, zaliczanego
również do poprzedników reformacji. Hus
pragnął reformy Kościoła. Krytykował nadużycia hierarchii kościelnej, występował przeciwko sprzedaży odpustów. Pismo Święte
uważał za wyłączną podstawę wiary. Bronił praw narodowości i języka czeskiego, domagał się jego używania
w liturgii. Swoje poglądy głosił z katedry uniwersyteckiej w Pradze, w kazaniach głoszonych w Kaplicy Betlejemskiej, oraz licznych pracach.
Reformatorska działalność Husa i jego rosnące wpływy, zaniepokoiły władze świeckie
i kościelne, które skłoniły go do udania się
na sobór w Konstancji.
Mimo posiadania „listu
żelaznego” od cesarza,
gwarantującego mu osobiste bezpieczeństwo, Hus został
uwięziony i osądzony. Jego poglądy uznano za heretyckie i żądano ich odwołania. Hus stanowczo odmówił
„Lepiej słuchać Boga niż ludzi” i tym samym przypieczętował swój los. Jego prochy wrzucono do Renu.
Tekst i zdjęcia: Halina Polok
Spotkanie PTEw – 19.05.2015 r.
Gościem naszego spotkania była p. Ewa Bocek-Orzyszek, która opowiadała o kompozytorach ewangelickich
i nie tylko, od Bacha do współczesnych, oraz o roli dyrygentów. Temat ten wpisuje się w tegoroczne hasło kościoła „ Rok kultury ewangelickiej”.
Już 5 tysięcy lat pne w Chinach tworzono muzykę na
pięciu dźwiękach (tam tamy, gongi, flety poprzeczne).
Ale dopiero Grecy wprowadzili nowe formy muzyczne:
hymny pochwalne i instrumenty muzyczne: liry, harfy,
dęte, fletnię pana (nazwa pochodzi stąd, że grał na niej
mitologiczny Pan). Fletnia pana była rozpowszechniona
również w dawnej Polsce i nazywała się multanka.
Rzymianie bazowali na kulturze greckiej i do muzyki
nie wprowadzili nic nowego.
Średniowiecze to epoka, która wprowadziła wiele
nowości, muzyka rozwijała się dwutorowo jako muzyka
kościelna (przeważnie jednogłosowa) i muzyka świecka.
Zaczęły powstawać pierwsze chóry, w których śpiewali
wyłącznie mężczyźni.
Głównym gatunkiem muzycznym w tym okresie były
chrześcijańskie śpiewy religijne w języku łacińskim, nazwane później chorałem gregoriańskim, który był śpiewem solowym.
W XVI w Marcin Luter rozpoczął reformę kościoła.
Wprowadził chorał protestancki. Nowość polegała na
tym, że wszyscy mogli śpiewać w trakcie nabożeństwa.
Kobiety też mogły już śpiewać, ale nie w chórach. Zgodnie z zaleceniami M. Lutra, chorał protestancki oparty
był na prostych tekstach religijnych w języku narodowym. Każdy rozumiał to co śpiewał
Stworzono podwaliny do powstania wielkich dzieł.
Twórcami tych wielkich dzieł byli dwaj kompozytorzy
niemieccy epoki baroku: Jan Sebastian Bach i Jerzy Fryderyk Haendel. Ich twórczość stała się niedoścignionym
wzorem muzycznej doskonałości.
Jan Sebastian Bach – kompozytor i organista, skomponował Pasje wg św. Mateusza i św. Jana, napisał około
240 kantat (są to krótkie utwory grane na początku nabożeństwa). Skomponował również kantatę o kawie, która
jest najweselsza i pełna radości, ale dziełem jego życia
były fugi, w których osiągnął mistrzostwo. Po śmierci
w 1750 roku, zapomniano o Bachu, bo był zbyt trudny.
Odkrył go po latach F. Mendelssohn wykonaniem Pasji
wg św. Mateusza i Albert Schweitzer wydając książkę o
Bachu.
Jerzy Fryderyk Haendel – był kompozytorem uniwersalnym. Tworzył dzieła operowe, kantaty, oratoria, utwory orkiestrowe. Najsłynniejsze jego dzieła to: oratorium
Mesjasz oraz opera Juliusz Cezar
Ci dwaj wielcy kompozytorzy nigdy się nie spotkali,
mimo że żyli w tym samym czasie.
Współcześni polscy ewangeliccy kompozytorzy i dyrygenci.
Oskar Kolberg – miał wielkie zasługi w dziedzinie
etnografii i folkloru, był również kompozytorem.
August Frezer – kompozytor, organista, profesor muzyki, był przyjacielem Fryderyka Chopina i nauczycie-
G³os Parafialny
12
lem Stanisława Moniuszki. Był organistą w kościele św.
Trójcy w Warszawie.
Jan Tacina – etnograf, zbieracz folkloru, szczególnie
tańców ludowych.
Paweł Kluz - twórca choralnika, który jest napisany
prosto i bez udziwnień.
Jan Sztwiertnia – kompozytor, dyrygent, organista.
Oprócz opery stworzył piękne pieśni religijne.
Jan Gawlas – jego dorobek obejmuje kompozycje
chóralne, instrumentalne i orkiestrowe. Był rektorem
Akademii Muzycznej w Katowicach i organistą w kościele Jezusowym w Cieszynie.
Ryszard Gabryś – kompozytor i teoretyk muzyki, animator życia muzycznego. Laureat nagrody imieniem ks.
Leopolda Otto.
Małgorzata Hussar – kompozytorka i pedagog. Jej
utwory były prezentowane na festiwalach muzyki współczesnej.
Fritz Lubrich – muzyk i kompozytor. Był wieloletnim
organistą kościoła w Katowicach i dyrygentem tamtejszego chóru.
Mirosław Bliwert – kompozytor, organista i dyrygent
chóru kościoła w Katowicach.
Nasza prelegentka swoje wystąpienie zakończyła
stwierdzeniem. Nie byłoby pięknej kultury śpiewania,
gdyby nie organiści i dyrygenci.
Tegoroczne smażenie zaplanowane zostało w Ochabach Wielkich, na terenie niedawno otwartego skansenu. Smażenie tradycyjnie połączone jest ze zwiedzaniem
okolicy. W tym roku trasa wycieczki prowadziła po
„Żabim kraju”. Jest to obszar w północnej części Śląska
Cieszyńskiego, tam gdzie rzeka Wisła z górskiej staje się
nizinną. Po ciekawych miejscach tej krainy oprowadzała
nas Urszula Słowik z Drogomyśla. Jest ona przewodnikiem turystycznym, a przez wiele lat była sołtysem Drogomyśla. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od naszej parafii
ewangelickiej, a mówił o niej ks. Karol Macura. Zwiedziliśmy nowe centrum parafialne i kościół. Potem były
krótkie wizyty w dawnym dworze baronów Kalischów i
kościele rzymsko-katolickim.
Tekst: Danuta Pilch
Zdjęcia: Michał Pilch
PTEw – smażenie jajecznicy
Do tradycji należy, że corocznie po świętach Zesłania
Ducha Świętego popularnie zwanych „Zielonymi Świątkami” ustroński Oddział PTEw organizuje wycieczkę
połączoną ze smażeniem jajecznicy. Jest to stary cieszyński zwyczaj, o którym prof. Daniel Kadłubiec tak pisze:
„Charakterystyczną potrawą przyrządzaną z okazji Zielonych Świąt była wajeczyna lub wajecznica czyli jajecznica. Smażono ją gdzieś w wolnej przyrodzie, najczęściej
pod lasem lub nad rzeką, czy koło potoka. Na smażenie
jajecznicy wyruszali zazwyczaj wszyscy domowi; nierzadko spotykało się kilka sąsiadujących ze sobą rodzin.
Jajecznicę przyrządzaną na wędzonej słoninie z dodatkiem szczypiorku podawały gospodynie obecnym na dużych kromkach razowego chleba”.
Istnieje bardzo ciekawa legenda o Drogomyślu. Oto
jej fragmenty: W dawnych czasach, mieszkańcy miejscowości czerpali wodę z Wisły. Nie było to łatwe zadanie,
szczególnie dla tych mieszkających z dala od koryta rzeki. Pewnego razu do wsi zawitał strudzony wędrowiec.
Wszedł do pierwszej chaty i poprosił o gościnę. Został
przyjęty i ugoszczony. Kiedy odpoczął, usłyszał od gospodarza o udrękach związanych z przywożeniem wody
z rzeki. Wtedy powiedział, że za spotkaną gościnność
odpłacę się wam dobrą radą. Wybudujcie w każdej części
wioski studnie – głębokie doły, które napełnią się wodą i
nie będziecie musieli jej z rzeki przynosić. Na pamiątkę
tego wydarzenia nadano wsi nazwę Drogomyśl, bo taką
drogą i cenną myślą była rada nieznajomego wędrowca.
Z Drogomyśla jedziemy do Gołysza. Tam zwiedzamy
Zakład Ichtiologii i Gospodarki Rybackiej Polskiej Akademii Nauk. Po placówce naukowej oprowadzał nas dr
Henryk Białowąs i przekazywał wiele bardzo ciekawych
wiadomości dotyczących hodowli karpia i nie tylko.
Zwiedziliśmy placówkę naukową, która nie jest udostępniana, poza naukowcami, turystom.
G³os Parafialny
Z Gołysza przez Chybie jedziemy do Strumienia –
stolicy Żabiego kraju. W Strumieniu zwiedzamy wyremontowane podziemia ratusza, centrum sportowo-rekreacyjne z ciekawą izbą regionalną.
Wycieczkę kończymy w skansenie w Ochabach Wielkich. Skansen zawsze się kojarzy z zabytkową starą
zabudową. Tu akurat jest inaczej, bo budynki są nowe,
ale wybudowane tak jak te, które już dawno zniknęły ze
współczesnego krajobrazu. Ciekawe natomiast są ekspozycje wewnątrz budynków. Jest tu wiele eksponatów,
którymi posługiwali się mieszkańcy tej krainy. Są stare
meble i wyposażenie dawnych domostw. Najciekawszą
jednak częścią jest ekspozycja starych, dziś już nie używanych maszyn rolniczych oraz pięknych powozów i
paradnych kolas.
13
3 maja 2015 r. w kościele rzymsko-katolickim św. Klemensa w Ustroniu, odbyło się uroczyste ekumeniczne nabożeństwo z okazji Święta Konstytucji. W nabożeństwie,
prowadzonym przez proboszcza ks. kanonika Antoniego
Sapotę, uczestniczyły władze miasta z burmistrzem Ireneuszem Szarcem na czele, kombatanci, przedstawiciele służ mundurowych oraz różnego rodzaju organizacji.
Słowo Boże wygłosił proboszcz ewangelickiej parafii w
Ustroniu, ks. radca Piotr Wowry. Po uroczystościach w
kościele, większość uczestników nabożeństwa skierowała się w pochodzie pod Pomnik Pamięci Narodowej, aby
oddać hołd wszystkim tym, którzy oddali życie za naszą
Ojczyznę.
Tu kończymy wycieczkę rozkoszując się smakowitą
jajecznicą na wędzonym boczku z krupiczniokiem.
Na koniec jedna refleksja. Kiedy ogłaszaliśmy naszą
imprezę i to, że będziemy zwiedzali „Żabi kraj” były pytania: a gdzie ten kraj jest? Te pytania są potwierdzeniem
tego, że wiemy sporo o krainach czasami odległych, a o
tych naszych bardzo mało. Organizatorzy cieszą się, że
mogliśmy pokazać to, co jest prawie za miedzą.
Tekst i zdjęcia: Michał Pilch
Uroczystości patriotyczne Święto 3. Maja
Wycieczki rowerowe młodzieży
Młodzież z Dobki i Polany w ostatnim czasie udała
się na dwie wycieczki rowerowe, pierwszą do Lipowca,
a drugą do sąsiedniej parafii ewangelickiej w Bładnicach.
24. kwietnia br. udaliśmy się do najbardziej wysuniętego na północ filiału naszej parafii, czyli do Lipowca.
Zostaliśmy tam bardzo serdecznie przyjęci przez jednego z
naszych radnych parafialnych p. Jerzego
Kłodę, który przybliżył nam historię filiału. Młodzież była
G³os Parafialny
14
lekko zdziwiona tym,
że kilka kilometrów
na północ od filiału w
Dobce i Polanie, nabożeństwa odbywają się
w domowej kaplicy.
8. maja br. nasza
grupa wybrała się na
wycieczkę do niedalekich Bładnic. Na miejscu spotkaliśmy się z
tamtejszym proboszczem ks. Marcinem
Markuzelem oraz grupą młodzieży, z którymi wybraliśmy się w
dalszą rowerową podróż po okolicznych
drogach. W trakcie
wycieczki zrobiliśmy
sobie przerwę na grę
w koszykówkę oraz
krótkie rozmyślanie
które poprowadził ks.
M. Markuzel. W drodze powrotnej byliśmy
już bardzo zmęczeni.
Jedna z uczestniczek
wycieczki miała licznik rowerowy, który
poinformował nas, że
pokonaliśmy prawie
40 km.
Jesteśmy bardzo wdzięczni panu J. Kłodzie i ks. M.
Markuzelowi za gościnę i wspólnie spędzony czas.
Egzamin konfirmantów
W czwartek (14.05.2015)
w Święto Wniebowstąpienia Pańskiego w kościele ap. Jakuba Starszego w
Ustroniu, odbyło się nabożeństwo w czasie którego
tegoroczni konfirmanci zaprezentowali swoją wiedzę
ze znajomości Pisma Świętego oraz historii i nauczania Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Wszyscy
bardzo dokładnie i rzetelnie
odpowiadali na pytania, zadawane przez proboszcza
ustrońskiej parafii ks. Piotra
Wowrego.
Tego samego dnia, w kościele ap. Mateusza w Ustroniu-Polanie podczas nabożeństwa odbył się egzamin tegorocznych konfirmantów z Dobki oraz Polany. Po zakończeniu egzaminu Magda Kocyan i Robert Gomola
otrzymali nagrodę za najwyższą frekwencje na nabożeństwach.
Wyjazd chóru parafialnego do Pieszczan,
16-17 maj 2015 r.
W dniach 16-17 maja 2015 chór ewangelicki przebywał w Pieszczanach na Słowacji. Wraz z ks. proboszczem Piotrem Wowrym, otrzymaliśmy zaproszenie do
wzięcia udziału w uroczystościach pamiątki 120-lecia
G³os Parafialny
15
Zakładów Leczniczych w Pieszczanach. Kazanie wygłosiła ks. dr Sidonia Hornanowa - seniorka bratysławskiego senioratu ECAV w Słowacji.
Po kazaniu goście przekazali pozdrowienia. Nasz
chór w czasie nabożeństwa zaśpiewał dwie pieśni, wystąpiliśmy również na scenie amfiteatru po zakończeniu
oficjalnych uroczystości. Niedzielna uroczystość była
dla uczestników przeżyciem duchowym, wpisała się też
w kalendarz wydarzeń miasta Pieszczany.
Po pysznym obiedzie w internacie Hotelarskiej Akademii, w świetnych nastrojach wróciliśmy do Ustronia.
rozpoczęcia ewangelickich nabożeństw w Pieszczanach.
Chór nasz od wielu lat utrzymuje kontakt z tamtejszą parafią, odwiedzaliśmy ją wielokrotnie , gościliśmy także
Słowaków w Ustroniu.
Podróż minęła szybko. W nowym centrum parafialnym Betezda (wybudowanym w 2008r.) powitali nas
tamtejszy proboszcz, ks. Branislav Dolinsky, kurator parafii, dr Pavol Masaryk oraz parafianie. Po obiedzie zwiedzaliśmy Pieszczany , które są słynnym uzdrowiskiem
znanym z leczących wód termalnych i błota bogatego w
minerały. W piękne słoneczne popołudnie oglądaliśmy
hotele, pensjonaty i zabytkowe obiekty miasta, zwiedziliśmy muzeum balneologiczne oraz umiejscowioną
w ogromnym parku, pełnym rzadkich drzew i kwiatów,
pijalnię wód. Wieczorem zostaliśmy zaproszeni na plenerową kolację poza miasto, nad rzekę Wag. Widać było
świetne zagospodarowanie bulwarów, gdzie umieszczono ścieżki rowerowe, tawerny, place zabaw dla dzieci,
boiska - ze wszystkich tych atrakcji Słowacy tłumnie
korzystali. Z noclegu skorzystaliśmy w internacie szkoły
hotelarskiej, gdzie młodzież podjęła nas elegancko podanym śniadaniem. Niedzielne uroczyste nabożeństwo
z okazji 120. rocznicy pierwszych nabożeństw ewangelickich w Pieszczanach, zaplanowano w amfiteatrze. W
obchodach wzięli udział zaproszeni goście, między innymi Sekretarz Generalny Martin Luther Bund - dr Rainer
Stahl, księża z partnerskich parafii z Austrii, Czech i
Polski, a także reprezentanci sąsiedzkiej parafii w Vrbovie oraz przedstawiciele władz miejskich i kierownictwa
Nabożeństwo "Przy Kamieniu"
na Równicy - 04.06.2015 r.
W czwartek, 4. czerwca
na zboczu Równicy znów
głoszono Słowo Boże, zabrzmiały pieśni oraz modlitwy. Jak co roku odbyło
się tu nabożeństwo "Przy
Kamieniu", przypominające
o ewangelikach, którzy w
trudnych czasach kontrreformacji nie odwrócili się od
swojego wyznania i mimo
prześladowań spotykali się
na zboczu tej góry, aby tworzyć wspólnotę wierzących.
W tym roku, ten najbardziej znany "leśny kościół"
zgromadził tłumy, bo niespełna 1900. wiernych, przybywających z różnych stron Polski i nie tylko. Okazało się,
że jedna z rodzin przybyła aż ze Stanów Zjednoczonych.
W nabożeństwie prowadzonym, przez proboszcza
ustrońskiej parafii, ks. radcę Piotra Wowrego wraz z wikariuszem ks. Dariuszem Lerchem, uczestniczyli w tym
roku duchowni z parafii w Katowicach: ks. bp dr Marian
Niemiec i ks. Michał Matuszek.
Biskup Diecezji Katowickiej wygłosił kazanie, oparte
na Psalmie 1, w którym wskazał na konieczność trwania
w wierze i wspólnocie Kościoła, tak jak drzewa rosnące
nad źródłami wód, które gdy razem wzrastają są silne,
podpierają się wzajemnie i nie ulegają żadnej, nawet
16
G³os Parafialny
najsilniejszej burzy. Tak i my, jako chrześcijanie, ewangelicy, wspierajmy się wzajemnie w naszej wierze, aby
przetrwać i nie ugiąć się nawet w trudnych czasach.
Oprawę muzyczną zapewnił chór Largo Cantabile z
katowickiej parafii pod dyrekcją dr Aleksandry Maciejczyk oraz Diecezjalna Orkiestra Dęta pod dyr. Adama
Pasternego.
W imieniu ustrońskiej parafii, dziękujemy wszystkim
za przybycie i wierzymy, że za rok znów się spotkamy,
w tym jakże ważnym dla ewangelickiej tożsamości miejscu.
Wspólny grill na zakończenie
roku szkolnego
W piątek 12. czerwca br. w Ustroniu-Polanie odbyło
się wspólne spotkanie młodzieży na zakończenie roku
szkolnego, w którym uczestniczyli młodzi ewangelicy z
Dębowca, Bładnic, Dobki oraz Polany. Grupa z Bładnic,
pod opieką swojego proboszcza ks. Marcina Markuzela
dotarła na rowerach, z kolei grupa z Dębowca pod opieką
ks. Marcina Ratka-Matejko i pani pastorowej przyjechała
samochodami.
Spotkanie rozpoczęło się odczytaniem przez ks.
Oskara Wilda haseł z książeczki "Z Biblią na co dzień"
oraz modlitwy. Następnie uczestnicy spotkania podzielili
się na trzy drużyny i rozpoczęli mini turniej siatkówki
na trawie. Po zaciętym boju i przy wyrównanym poziomie zwycięska, okazała się drużyna gospodarzy. W mię-
dzyczasie księża (opiekunowie grup) zadbali o to, aby
zawodnicy zaraz po zakończeniu gry, mogli posilić się
upieczonymi przez nich na grillu kiełbaskami.
Był to bardzo dobry czas. Grupy planują kolejne spotkania. Mamy nadzieję, że już niedługo uda się młodzieży
z Polany i Dobki udać do Bładnic, na seans filmowy na
świeżym powietrzu.
Kirchentag 2015
Od 3. do 7. czerwca 2015 r., w Stuttgarcie odbyły się
Niemieckie Dni Kościoła Ewangelickiego. Po raz kolejny, w Niemczech przez pięć dni (od środy do niedzieli)
odbywały się różne nabożeństwa, wykłady, dyskusje,
koncerty, prezentacje, wystawy. Wszystkie punkty bogatego programu nawiązywały do tematu „Abyśmy stali
się mądrzy”, opartego na Psalmie 90,12. W tym najwięk-
G³os Parafialny
17
szym ewangelickim spotkaniu uczestniczyło prawie 100
000 osób i dodatkowo około 30 000 codziennych gości.
Z Polski, do stolicy Wirtembergii pojechało ponad 350
osób, w tym 25 z naszej ustrońskiej parafii pod opieką
ks. Oskara Wilda. Pomimo bardzo wysokich temperatur które nie sprzyjały w uczestniczeniu w przeróżnych
zajęciach, wszyscy uczestnicy byli bardzo zadowoleni z
wyjazdu i wyrażali chęć uczestniczenia w kolejnym Kirchentagu, który odbędzie się za dwa lata w Berlinie.
Wycieczka Koła Diakonijnego
"Samarytanin" do Salzburga
Śladami Mozarta i nie tylko…..
W dniach 13-14 czerwca br. panie z koła diakonijnego
Samarytanin wraz z rodzinami wyjechały na wycieczkę do
Austrii. Kraj ten ma bogatą historyczną przeszłość powiązaną z terytoriami Czech, Polski, Węgier, Słowacji, Słowenii, czy Włoch. To bardzo długa historia od zarania wieków aż do 1919 roku. Można powiedzieć, że ten kraj swoją
współczesną i nowoczesną historię rozpoczął po zakończeniu I wojny światowej. Symbolem tej wielowiekowej
historii jest przepych dynastii Habsburgów, niekwestionowana kultura muzyczna ze szczególnym uwzględnieniem
romantycznej epoki Mozartów oraz piękno alpejskich krajobrazów. Te właśnie elementy przyciągają turystów nie
tylko z Europy. Alpy stanowią doskonałą bazę wypadową
dla miłośników górskich wycieczek i narciarzy.
Trasa naszej wycieczki biegła przez Czechy, a celem
było miasto Salzburg. Wyjechaliśmy w godzinach nocnych, ranek przywitał nas piękną pogodą, a przed nami
roztaczał się urokliwy widok na jezioro Mondsee, które
leży w cieniu górujących nad nim szczytów Drachenwald i Schawberg. Liczy ona 11 km długości i ponad 2
km szerokości, a jego wody należą do najcieplejszych
w regionie. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w dalszą drogę zmierzając do Salzburga. Podziwialiśmy coraz
piękniejsze krajobrazy należące do Austrii Górnej, regionu Salzkammergut, jednego z najbardziej urokliwych
miejsc w krajobrazie Austrii. To właśnie tutaj znajdują
się piękne uzdrowiska, splecione ze sobą pasma górskie
i liczne jeziora.
Spośród wielu pięknych miast szczególne wrażenie
robi Salzburg, położony pomiędzy górami i rzeką Salzach. Po spotkaniu z przewodniczką, rozpoczynamy
zwiedzanie miasta z imponującym dziedzictwem architektonicznym, miasta Mozarta. Nad zabytkowym centrum wznoszą się wzgórza Monchsberg i Kapuzinerberg.
Spacerujemy ciasnymi uliczkami podziwiając wąskie,
wysokie kamienice kupców z ukrytymi arkadowymi podwórkami. Mijamy barokowe kościoły i pałace, z uwagą
wsłuchując się w opowieści przewodniczki. Docieramy
do jednej z głównych arterii starego Salzburga, z domami
zbudowanymi od XV - XVIII wieku .Charakteryzują się
one pięknymi arkadowymi podwórzami, szyldami z kutego żelaza i zdobnictwem fasad i ram okiennych.
Wreszcie stajemy pod domem nr 9 tzw. Mozart Geburtshaus, w którym 27 stycznia 1756 r. urodził się sławny kompozytor Wolfgang Amadeusz Mozart. Mieszkając
na 3. piętrze, napisał tu niemal wszystkie swoje młodzieńcze dzieła. Przechowywane są tutaj pamiątki z jego
dzieciństwa, w tym oryginalne instrumenty: skrzypce,
altówka, fortepian i klawikord. Miasto słynie z organizowanego corocznie Festiwalu Salzburskiego na cześć
kompozytora Mozarta. Ściągają tu wtedy muzycy ze
wszystkich zakątków świata.
Dalej udajemy się w kierunku twierdzy Festung Hohensalzburg, wyjeżdżając kolejką na wzgórze. Twierdza
stanowi symbol doczesnej władzy książąt- arcybiskupów, jej budowę rozpoczęto w 1077 roku, a prace trwały
do XVIII wieku. Podziemia, wieże strażnicze ,reprezentacyjne komnaty, zabudowania klasztorne, kościół, rozległe place, a wszystko to wbudowane w skały. Piękny
widok roztaczający się na miasto Salzburg stanowi prawdziwą atrakcję tego miejsca.
Przechodzimy na drugą stronę rzeki Salzach i udajemy się na okolony arkadami cmentarz, przy kościele
Sebastianskirche. Spoczywa tu wielu zasłużonych obywateli Salzburga, między innymi ojciec i żona Mozarta.
Zwiedzanie miasta zakończyliśmy w ogrodach Mirabell Garten, najpiękniejszym parku Salzburga. Wśród
rzeźb, fontann i kwiecistych klombów robimy ostatnie
zdjęcia, żegnamy się z przewodniczką i…czas odpocząć.
Udajemy się do hotelu.
18
G³os Parafialny
Niedzielny poranek po nocnej burzy wita nas słońcem. Wsiadamy do autokaru ,gdzie mamy krótkie „autokarowe” nabożeństwo. Wsłuchujemy się w treść kazania
ks. Piotra Wowrego, modlimy się i śpiewamy nasze ulubione pieśni.
Udajemy się w dalszą drogę po urokliwym regionie
Salzkammergut, gdzie zaczynają się prawdziwe Alpy,
pełne rwących strumieni, strzelistych szczytów i pięknych jezior. Mijamy kolejne z 76. jezior, ułożonych
jedno za drugim jak sznur pereł, a każde z nich ma niepowtarzalny urok. Mijamy miejscowość St. Gilgen nad
jeziorem Wolfgangsee, gdzie urodziła się matka Mozarta. Dojeżdżamy do miasteczka St. Wolfgang, na północnym brzegu jeziora. Spacer doprowadza nas do kościoła
Pielgrzymów, w którym znajduje się jedno z najcenniejszych zabytków sztuki gotyckiej w Austrii. Jest to ołtarz
skrzydłowy, składający się z 16. paneli, przedstawiających sceny z życia Chrystusa, Marii i Św. Wolfganga.
Trafiliśmy na regionalne uroczystości kościelne, które
miały charakter typowego austriackiego festynu. Wszędzie rozbrzmiewała muzyka, tańce, a najbardziej spodobało nam się przywiązanie do stroju ludowego. Wszyscy,
od małych dzieci ,młodzież po dorosłych ubrani w stroje
regionalne, wzbudzali podziw. Świadczy to o niesfałszowanej miłości do swojej Ojczyzny, czy też „Małej Ojczyzny”. Żałujemy, że nasz piękny cieszyński strój, zakładany jest tylko przez członków regionalnych chórów czy
zespołów i to jeszcze często bez entuzjazmu i satysfakcji.
Kontynuując podróż, docieramy do miasteczka Hallstatt. Piękno tego miejsca jest niewyobrażalne. Barokowe, pomalowane na pastelowe kolory domy, przytulają
się do stromych zboczy niedaleko jeziora Hallstätter.
Kiedy patrzyliśmy na zabytkową część miasta odnieśliśmy wrażenie, że jakaś nadludzka siła rozsunęła jezioro
i góry, żeby umieścić tam wąski pas ziemi. Nad miastem
wznosi się zabytkowa kopalnia soli, a najstarsze ślady
osad ludzkich w tym regionie pochodzą sprzed 4,5 tysiąca lat. Wydobywana tutaj sól była źródłem zamożności
nie tylko miasteczka, ale całego regionu, którego „solną
stolicą” było Gmunden. Sól była tutaj nazwana „ białym
złotem”. Przy parafialnym kościele zwiedziliśmy stary
cmentarzyk z kaplicą czaszek. Przestrzeń jest tu tak cenna, że po 10. latach od pogrzebu ekshumuje się szczątki zmarłych, przenosząc je w inne miejsce, z wyjątkiem
czaszek, które- pieczołowicie opisane i pomalowane
trafiają do cmentarnej kaplicy. W Hallstatt zwiedziliśmy
także ewangelicki kościół, wybudowany przez ewangelików ocalałych z prześladowań okresu kontrreformacji.
Po spożyciu smacznego obiadu ( oczywiście Wienerschnizel) wzdłuż jeziora Traunsee zdążaliśmy do
kolejnego miasteczka Bad Ischl. Mijaliśmy kolejne miejscowości, między innymi Ebensee, którego mieszkańcy już od 1607 roku rafinowali solankę z wydobywanej
w okolicach soli. Doliną rzeki Traun, dojechaliśmy do
uzdrowiskowego miasteczka Bad Ischl,, gdzie dawniej
przyjeżdżał na leczenie cesarz. W najstarszych łaźniach
solnych w Austrii, w dzisiejszych czasach można skorzystać z najnowocześniejszych urządzeń terapeutycznych.
Zabudowa miasteczka XIX-wieczna , a na uwagę zasługuje Kaiservilla (Willa Cesarza) oraz Leharvilla, niegdyś
letnia rezydencja kompozytora Franciszka Lehara. Tutaj
też, w 1853 roku, cesarz Franciszek Józef poznał swoją
przyszłą żonę Elżbietę Bawarską.
Zbliżało się późne popołudnie ,czas było wracać do
domu. Jeszcze zdążyliśmy zakupić słynne czekoladki z
wizerunkiem Mozarta i…w drogę powrotną.
Jeszcze kilka słów o sytuacji ewangelików w Austrii.
Otóż nauki Marcina Lutra dotarły również do Austrii. Dokonało się to głównie przez górników, najemników i rzemieślników, którzy rozpowszechniali pisma Lutra wśród
ludności. Od 1520 roku protestantyzm szybko rozpowszechniał się w tej części Europy, zwłaszcza za pomocą
rodzin z austriackiej arystokracji. W pewnym momencie
protestanci stanowili ponad 80% ludności. Kontrreformacja spowodowała, że najczęściej przy użyciu przemocy,
zostało straconych wielu wyznawców, a ok. 100 tysięcy
było zmuszonych do ucieczki na Węgry i do Rumunii.
Prześladowania trwały do XVIII wieku, do momentu tzw.
„Patentu Tolerancyjnego” z 13 października 1781 roku, w
którym cesarz dał pełną wolność religijną dla protestantów. Obecnie protestanci stanowią 5,1% społeczeństwa.
Myślę, że wycieczka do Austrii, to kolejna „podróż
marzeń”. Kraj o niezwykłej kulturze materialnej wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO, kolebka
wspaniałych kompozytorów pięknej muzyki. To kraj
najpiękniejszych krajobrazów i wspaniałej przyrody, kraj
czysty i zadbany.
G³os Parafialny
19
Obligatoryjnym pozdrowieniem w Austrii jest Grűss
Gott (tłum. Szczęść Boże) , obowiązuje wszędzie bez
względu na porę i miejsce. My tym pozdrowieniem
chcemy się pożegnać, dziękując Bogu za błogosławiony
czas na wycieczce. Dziękujemy księżom naszej Parafii
ks. Dariuszowi Lerch i ks. Piotrowi Wowry za duchową opiekę, rozważane Słowo Boże i modlitwę. Z całego
serca dziękujemy p. Karinie Wowry za zorganizowanie
tej pięknej wycieczki, a pilotowi p. Leszkowi Lipsie za
profesjonalizm w obsłudze pilotażowej, kierowcom za
bezpieczną jazdę.
W imieniu uczestników wycieczki: Janina Pilch
Zakończenie roku szkolnego
Wprowadzenie Rady Parafialnej
w Ustroniu i Rady Filiału w Lipowcu
odbyło się w 4. niedzielę po Trójcy Świętej trakcie
nabożeństwa spowiednio-komunijnego.
Po liturgii wstępnej, wprowadzenia dokonał upoważniony przez Radę Diecezjalną ks. dr Adrian Korczago.
Zadania członka Rady Parafialnej określa Prawo
Kościoła Ewangelicko – Augsburskiego w Rzeczypospolitej Polskiej następująco:
1) Czuwanie nad zachowaniem czystości nauki Kościoła, moralności i karności chrześcijańskiej oraz krzewienie życia religijnego w Parafii.
2) Wspieranie duszpasterza w modlitwie i współdziałanie z nim w duchowym budowaniu Parafii w myśl zasady powszechnego kapłaństwa.
3) Dawanie dobrego przykładu innym.
4) Zabieganie o godne święcenie niedziel i świąt,
troska o zewnętrzny porządek oraz czas i miejsce nabożeństw i o regularne uczęszczanie parafian na nabożeństwa oraz współdziałanie w ulepszaniu miejscowych
urządzeń kościelnych.
5) Troska o chrześcijańskie wychowanie dzieci i młodzieży.
6) Prowadzenie działalności charytatywno-opiekuńczej, organizowanie pieczy nad ubogimi i chorymi, popieranie wszelkich spraw dobroczynności w Parafii i w
Kościele.
Życzymy radnym wielu łask Bożych i wytrwałości w
pełnieniu służby do której zostali powołani.
Dnia 9. lipca 2015 r. w trakcie pierwszego spotkania
Rady Parafialnej, z pośród jej członków zostało wybrane
Prezydium Rady w składzie: prezes – ks. Piotr Wowry,
wiceprezes (kurator) – p. Edward Markuzel, sekretarz –
p. Zofia Bojda, skarbnik – p. Danuta Pietroszek.
20
G³os Parafialny
G³os Parafialny
Wycieczka konfirmantów
W sobotę 27. czerwca 2015 r. grupa kilkunastu tegorocznych konfirmantów wraz z ks. Piotrem Wowry i ks.
Oskarem Wildem brała udział w wycieczce po Śląsku
Cieszyńskim. Konfirmanci odwiedzili między innymi:
Ewangelicki Dom Opieki Zdrowotnej w Dzięgielowie,
gdzie ks. Marek Londzin przybliżył im służbę diakonijną, Muzeum Protestantyzmu - Bibliotekę i Archiwum
im. B.R. Tschammera w Cieszynie po którym oprowadził
grupę p. Marcin Gabryś, Parafię Ewangelicką w Bielsku,
o pracy której opowiedział nam ks. Krzysztof Cienciała,
a także Szczyrk-Salmopol. Wyjazd zakończył się posiłkiem oraz wspólną grą w siatkówkę w Ustroniu-Polanie.
Wakacje ze zwiedzaniem czyli
spotkania rekreacyjno – krajoznawcze
Do tradycji już należy organizowanie przez Parafię
Ewangelicko – Augsburską w Ustroniu w pierwszym tygodniu wakacji, spotkań rekreacyjno – krajoznawczych
dla dzieci.
Jak co roku, plan spędzenia wolnego czasu był przemyślany i od ponad pół roku organizowany (rezerwacja
autokaru, biletów, przewodników, itp.) Opieką nad dziećmi zajęły się ( w ramach wolontariatu) fachowe siły wychowawcze i medyczne (czynni i emerytowani nauczyciele i pielęgniarka).
W roku bieżącym zaplanowano:
1. dzień – wyjazd do Wrocławia, celem zwiedzania
Afrykarium i ZOO
21
2. dzień – wyjazd do Pszczyny, aby obejrzeć „Pokazową zagrodę żubrów” oraz „Skansen”
3. dzień – wyjazd do parku dinozaurów w Zatorze
4. dzień – wycieczka do Salmopola, do Ołtarza europejskiego na górze Kotarz
5. dzień – Multikino w Bielsku.
W zajęciach uczestniczyło 55 dzieci i młodzieży, a jakie odnosiły wrażenia można dowiedzieć się czytając ich
własne zapiski.
Dominika Jasińska (lat 12) tak opisuje wrażenia z
pierwszego dnia:
„W poniedziałek 29 czerwca, byłam na wycieczce
organizowanej przez naszą Parafię do Wrocławia, do”
Afrykarium”. Jest to oceanarium prezentujące ekosystemy wodne (morskie i słodkowodne), lądowe oraz faunę
Afryki – w Ogrodzie Zoologicznym. Jest tam podwodny
tunel – duże akwarium, w którym pływają rekiny, płaszczki oraz dużo, dużo mniejszych i większych ryb. Podwodny tunel zrobił na mnie największe wrażenie, czułam
się jakbym stąpała po dnie oceanu. Chciałabym, znów
tam wrócić z rodzicami.”
Nadia i Sandra Ziółkowskie, nie mogły doczekać się
spotkań na Parafii.
Cieszą się, że poznały tyle dzikich zwierząt i wymieniają przeróżne małpy, lemury, pingwiny, foki, różne
ptaki, żyrafy, zebry, wielbłądy, niedźwiedzie, różne duże
koty. ZOO we Wrocławiu jest jednym z najpiękniejszych
ogrodów w Polsce. Zwierzęta mają dużo miejsca – warunki zbliżone do naturalnych.
Sandra Ziółkowska (lat 10) opisała też wrażenia z
drugiego dnia, czyli wyjazdu do Pszczyny: „… Naszym
miejscem docelowym była Pokazowa zagroda żubrów. Po
dotarciu na miejsce oglądaliśmy zwierzęta tj. żubry, gęsi
garbonose, pawie indyjskie, daniele, jelenie, sarny, kozy,
muflony, łabędzie, króliki i osiołka. Obejrzeliśmy też wypchane okazy zwierząt w muzeum tejże zagrody. W niedalekiej odległości, na trasie naszej wędrówki zajrzeliśmy do
skansenu. Przewodnicy opowiadali o życiu ludzi w dawnych czasach. Tłumaczyli, do czego służyły przedmioty
tam zgromadzone, jak mieszkali i czym się zajmowali. Na
ryneczku pszczyńskim zjedliśmy bardzo smaczne lody.
Było cudownie, gdyż w dodatku przed upałem chronił nas
park z pięknym zadbanym starodrzewem”.
22
G³os Parafialny
Ola Tometczak (lat 11) napisała: „uważam, że dużo
się dowiedziałam i nauczyłam. Chciałabym te miejsca
też odwiedzić z rodzicami”.
Agnieszka Gomola (lat 12) opisała wszystkie dni pobytu na spotkaniach krajoznawczych, a o trzecim dniu,
czyli o środzie 1 lipca pisze tak: „Dzisiaj pojechaliśmy
na zaplanowaną wycieczkę do Zatoru, a dokładniej do
Parku dinozaurów, lunaparku, parku bajek i stworzeń
morskich. Po przybyciu
obejrzeliśmy film w 5D,
a dotyczył powstania i
wyginięcia dinozaurów.
Następnie w oczekiwaniu na swojego przewodnika bawiliśmy się
w lunaparku, w którym
to pieczątka złożona na
przedramieniu upoważniała nas do korzystania
ze wszystkich obiektów
w dowolnym czasie.
Oglądanie prawie
prawdziwych dinozaurów to wielka frajda. Ja
zapamiętałam takie gatunki Allozaur, Triceratops, Ichtiozaur, Apatozaur, Tyranozaur rex oraz wiele innych
gatunków.
Oliwia Tomiczek uważa, że to był cudowny dzień,
gdyż jeszcze zwiedzaliśmy świat bajek, który też znajdował się w zalesionym parku. Główną atrakcją były domki
naturalnej bajkowej wielkości, w których czytana była
bajka, a niektóre postacie były ruchome. Przypomnieć
tam można sobie dużo znanych nam i nieznanych bajek.
Bardzo ciekawe i miłe miejsce, ale czas nie pozwalał aby
zatrzymać się na dłużej i wszystko obejrzeć i wysłuchać.
W czwartek bowiem mieliśmy przed sobą dłuższą wędrówkę, tym razem w górach.
Agnieszka Gomola znowu krótko opisała: „Dzisiejszą wycieczką był wyjazd do Salmopola, a dokładnie
góra Kotarz, gdzie znajduje się Ekumeniczny europejski ołtarz kamienny. Tym razem naszym przewodnikiem był ks. Jan Byrt z Salmopola, który już czekał
u podnóża z uśmiechem i radością. Udzielił kilka rad,
przestrzegał przed możliwością spotkania jadowitej
żmiji. W czasie wędrówki dużo i ciekawie opowiadał.
Na górę Kotarz prowadzi szlak czerwony oraz 8 wersetów wg Ewangelii Mateusza 5,3-10”. Wszystkie błogosławieństwa zapamiętała Marta Gogółka. „Jest to piękne miejsce, a my powitaliśmy je pieśnią i modlitwą. Ks.
Jan Byrt opowiadał nam, jak powstało to niebanalne
miejsce. Można tam odpocząć, podumać i pomyśleć
chwilo trwaj!”
Dzień piąty to wyjazd do Multikina w Bielsku, na wesoły film „Minionki”. Było dużo śmiechu, popcornu, i
coca-coli.
Po powrocie podsumowaliśmy ten mile, wspólnie
spędzony tydzień. Dzieci otrzymały nagrody i modlitwą
i pieśnią zakończyliśmy pierwszy tydzień wakacji.
Uczestnicy pragną podziękować darczyńcom, których pomoc finansowa pomogła w realizacji wspaniale
spędzonego czasu:
Urzędowi Miasta Ustroń,
Parafii Ewangelicko – Augsburskiej w Ustroniu
oraz Rodzicom.
Dziękujemy
Uczestnicy spotkań rekreacyjno-krajoznawczych
i ich opiekunowie
Pamiątka poświęcenia kaplicy w Dobce
W niedzielę 12. lipca 2015 r. w filiale naszej parafii w Dobce odbyły się uroczystości z okazji 5. rocznicy pamiątki założenia tamtejszej kaplicy ewangelickiej.
Uroczystości rozpoczęły się porankiem pieśni i muzyki
religijnej o godz. 9:30 podczas, którego wystąpił chór
mieszany Polana-Dobka pod dyr. Marioli Dyki oraz Diecezjalna Orkiestra Dęta. Następnie o godz. 10:00 rozpoczęło się nabożeństwo na którym zebrało się ponad
400 wiernych. Nabożeństwo poprowadził ks. proboszcz
Piotr Wowry, a kazanie wygłosił ks. Mirosław Czyż ze
Skoczowa. Podczas nabożeństwa poseł Czesław Gluza
przekazał dla filiału wyrzeźbioną z drewna księgę z fragmentami psalmów. Po nabożeństwie odbył się piknik parafialny w którym brali udział wszyscy uczestnicy nabożeństwa, co bardzo ucieszyło osoby przygotowujące nie
tylko posiłki, ale także wszystkie inne atrakcje (loterię
fantową, gry i zabawy dla dzieci). Piknik zakończył się
o godz. 17:00.
W imieniu Parafii dziękujemy wszystkim, którzy pomagali w przygotowaniu uroczystości.
G³os Parafialny
23
Witajcie
WAKAC J E !
„Ja, Pan, twój Bóg
poprowadzę cię
drogą, którą masz
iść…” Izajasz 48.17
Nareeeeeszcie WAKACJE…ostatni
szkolny dzwonek już za
nami…worek z kapciami opuścił szatnię i wisi na wieszaku w przedpokoju. Cała rodzina doskonale wie, co
kryje się za okrzykiem – nareszcie wakacje!
Teraz pojawia się pytanie, gdzie, w jaki sposób, z kim
spędzimy te upragnione wakacyjne przygody?
Większość dzieci wie, że spędzi je razem ze swoimi
rodzicami nad morzem bądź wędrując górskimi szlakami. Nareszcie będą mieli mamę i tatę na wyłączność.
Rodzice nie będą już marudzić, że są zmęczeni pracą, że
muszą rano wcześnie wstawać, że życie jest trudne, że…
No i będą się z pewnością częściej uśmiechać do swoich
dzieci.
Ostatni szkolny dzwonek dla niektórych dzieci oznacza inną zmianę. Zgodnie z ustaleniami rozwiedzionych
rodziców, wakacje bądź ich część dzieci te spędzą z jednym z nich. Trzeba więc będzie spakować się i przenieść
do mamy bądź taty. Nie jest łatwym rozstawać się z jednym z rodziców po to, aby „pobyć” z drugim. A szczególnie wtedy, kiedy mają już nowe rodziny…Nigdy też
nie wiadomo, czy ulubiony miś kupiony przez tatę spodoba się mamie lub czy maniery dziecka nabyte w domu
mamy nie będą drażnić ojca?
I tak z mieszanymi uczuciami, pełni rozterek, obaw
przed światem dorosłych dzieci spędzają swoje wyczekiwane wakacje.
1. Ja chyba nie muszę się przedstawiać. Przecież to od
razu widać, że mieszkam w głębokim tropikalnym lesie
Południowej Ameryki. Na imię mam Yanomamo. Wielu moich znajomych zmarło zatruwając się wodą z rzek
przepływających w sąsiedztwie naszej wioski. Kopalnie
złota zanieczyszczają rzeki rtęcią, powodując śmierć
wielu ludzi i zwierząt. Czy znasz jakieś zwierzę, które
mieszka tylko i wyłącznie w Ameryce Południowej?
2. Cześć, to ja ! Nazywam się Pylmy i mieszkam w
głębokim afrykańskim buszu. Czy potraficie odszukać
na mapie świata Afrykę i państwo, w którym mieszkam,
Zair? To wcale nie takie trudne. Moim domem jest słomiana chata, w której mieszkam z rodzicami i licznym
rodzeństwem. Jedzenie często zdobywam, polując na
zwierzęta przy użyciu łuku i strzał.
Bądźcie jednak Kochane Dzieci pozytywnie nastawione do nowych sytuacji, nowych osób. Bądźcie otwarte
na nowe doświadczenia płynące z przygód, poznawania
świata, doznawania opieki Pana Boga.
„Bądźcie mocni! A serce wasze niech będzie dzielne, wy wszyscy, którzy macie nadzieję w Panu.” Psalm
31.25
SĄSIEDZI CAŁEGO ŚWIATA
Na całym świecie żyją dzieci. Są tak różne, mają różne marzenia, pragnienia, potrzeby…Wszystkie dzieci
stworzył Pan Bóg i kocha je niezależnie od koloru skóry
czy miejsca zamieszkania. Twoim sąsiadem jest nie tylko
dziecko mieszkające w tym samym bloku czy przy tej
samej ulicy, co ty. Twoim sąsiadem jest mały Anglik,
Izraelczyk czy Afrykanin.
Pomimo wielu różnic dzielących dzieci całego świata,
należy uczyć się akceptować siebie nawzajem i kochać.
3. No tak, ja prawdopodobnie jednak muszę się przedstawić. Mieszkam w stolicy Syrii, Damaszku. Podobnie
jak cała moja rodzina jestem chrześcijaninem. Ale w Syrii
mieszkają przede wszystkim muzułmanie. Nas chrześcijan
jest niewielu. A to oznacza, że nie żyje się nam tutaj łatwo
i bezpiecznie. Miasto, w którym mieszkam, jest piękne i
bardzo stare, przeczytać o nim można również w Biblii.
Czy wiecie, jak nazywał się człowiek, któremu ukazał się
zmartwychwstały Jezus właśnie pod Damaszkiem?
24
G³os Parafialny
mieszkańców naszego Wietnamu. Rząd komunistyczny
przez długi czas utrudniał chrześcijanom naszego kraju
wyznawanie swojej wiary. Mój dom, zrobiony z bambusa, kryty jest strzechą. Czy znasz jakąś chrześcijańską
piosenkę mówiącą o dzieciach z różnych stron świata.?
4. A ja jestem synem misjonarzy. Właściwie mogę powiedzieć, że jestem obywatelem świata. Urodziłem się w
Stanach Zjednoczonych i nawet tam chodziłem do przedszkola. Było całkiem fajnie. Niedawno wraz z rodzicami
przeprowadziliśmy się do Indii. To tak strasznie daleko
od Nowego Yorku. Ale i w Indiach jest nieźle. Chodzę do
szkoły wraz z innymi dziećmi, których rodzice są misjonarzami. Tak więc mam przyjaciół z całego świata. Czy
wiecie, jak nazywa się dziwne „ubranie”, jakie noszą indyjskie dziewczęta?
5. Witam! Kraj, w którym mieszkam, często nazwany
jest krajem ognia i lodu. To Islandia. Islandia jest wyspą leżącą na Oceanie Atlantyckim. Aktywne wulkany
wyrzucają z siebie ogień i popiół, pokrywając duże
przestrzenie. W naszym kraju mamy również lodowce.
Dawno temu w roku 1000 nasz Parlament postanowił,
aby Islandia stała się chrześcijańskim krajem. Niestety,
obecnie bardzo niewielu ludzi chodzi do kościoła. Czy
wiesz, na jakim kontynencie leży Islandia?
6. A ja jestem małym Wietnamczykiem i podobnie
jak moi sąsiedzi Chińczycy mam trochę skośne oczy. Ale
to właśnie nie znaczy, że mamy problemy ze wzrokiem.
Taka nasza uroda. Długa wojna wyniszczyła nasz kraj.
Podczas działań wojennych, a także z głodu zmarło wielu
7. Ja jestem mieszkańcem południowo-zachodnich
Chin. Małpy, słonie, tygrysy, niedźwiedzie i jelenie żyją
tuż obok mojego domu, w lesie. Właściwie to czasem
wydaje mi się, że mieszkam w ZOO! Mój bambusowo-drewniany dom wzniesiony jest na wysokich palach. A
świnki i kury mieszkają na ziemi tuż pod nami. Czy wiecie, z jakich upraw słynie nasz kraj?
8. Dzień dobry! Przykro mi to mówić, ale ja jestem
mieszkanką jednego z najbiedniejszych państw świata,
Bangladeszu. Z pewnością niewiele o nas słyszeliście?
W naszym kraju od maja do października trwa tak zwana
pora deszczowa, to znaczy, że ciągle pada deszcz. Kiedy
jednak w górach Himalajach pada śnieg, woda spływa
do morza. Każdego roku rzeki wylewają zalewając pola
uprawne, łąki. Niektóre powodzie przynoszą nam dobrą
ziemię, inne zaś burzą nasze domy, powodując śmierć,
bezdomność, choroby. Jestem jeszcze dzieckiem, ale po
to, aby przeżyć, muszę już pracować. W rękach trzymam
jeden z moich ulubionych przysmaków. Czy wiesz, co
tom jest?
Radosnych,
bezpiecznych,
kolorowych …Wakacji!
Urszula Śliwka
G³os Parafialny
Z kartoteki
parafialnej
CHRZTY
29.03.2015 r.
05.04.2015 r.
06.04.2015 r.
06.04.2015 r.
12.04.2015 r.
12.04.2015 r.
26.04.2015 r.
22.05.2015 r.
31.05.2015 r.
14.06.2015 r.
14.06.2015 r.
21.06.2015 r.
21.06.2015 r.
21.06.2015 r.
21.06.2015 r.
05.07.2015 r. Patrycja Aneta Kozok
Anna Agata Grzywaczewska
Daniel Łukasz Dorda
Michał Hussar
Wiktoria Maria Skrzypek
Antoni Andrzej Stec
Zofia Koc
Ida Irena Branc
Jakub Marszałek
Dagmara Wielgosik
Patryk Jakub Dymski
Paulina Pietroszek
Zuzanna Dopart
Adam Jan Kurpios
Franciszek Piotr Viscardi
Axel Bryl
Mateusz Dawid Cienciała
i Jolanta Lazar
Mirosław Andrzej Czyż
i Bogusława Cieślar
Tomasz Jerzy Ogrodzki
i Natalia Szarzec
Paweł Sikora i Agata Kostka
Sebastian Goryczka
i Paulina Izabela Zwierniak
Dariusz Erwin Lerch
i Elżbieta Wiencek
POGRZEBY
30.03.2015 r.
02.04.2015 r.
02.04.2015 r.
02.04.2015 r.
15.04.2015 r.
17.04.2015 r.
06.05.2015 r.
09.05.2015 r.
18.05.2015 r.
01.06.2015 r.
08.07.2015 r. 09.07.2015 r.
ŚLUBY
16.05.2015 r.
16.05.2015 r.
30.05.2015 r.
06.06.2015 r.
06.06.2015 r.
13.06.2015 r.
20.06.2015 r.
27.06.2015 r. 10.07.2015 r.
25
Robert Zbigniew Haratyk
i Monika Natalia Rybak
Tadeusz Kazimierz Mika
i Halina Maria Żelińska
Artur Przemysław Rydzkowski
i Elżbieta Pasterna
śp. Elli Tyrna zd. Noga, l. 72,
ul. Dworcowa
śp. Karol Raszka, l. 58, ul. Cieszyńska
śp. Paweł Gluza, l.73, ul. Akacjowa
śp. Emilia Kłósko zd. Staś, l. 74,
ul. Wesoła
śp. Józef Stoploch, l. 41, ul. Wiślańska
śp. Łukasz Frydel, l. 30, ul. Chabrów
śp. Anna Banszel zd. Morżoł, l. 87,
os. Manhatan
śp. Piotr Gogółka, l. 61, ul. Komunalna 12
śp. Tadeusz Chwastek, l. 60, ul. Topolowa
śp. Urszula Tomiczek zd. Mach, l. 51,
ul. Graniczna
śp. Julia Kamieniorz zd.Gluza, l. 82,
ul. Bażantów
śp. Maciej Sikora, l. 47, os. Manhatan
SERDECZNIE ZAPRASZAMY
wszystkie dzieci na
DNI DOBREJ NOWINY:
Polana
20.-22. lipca, godz. 16:00-19:00
Dobka
22.-24. lipca, godz. 15:00-18:00
Ustroń
27.-31.lipca, godz. 9:00-12:30
26
G³os Parafialny
Adam Pasterny
Redakcja: ks. Piotr Wowry, ks. Dariusz Lerch, ks. Oskar Wild Korekta: mgr Anna Guznar
Parafia E-A Ustroń, pl. ks. Kotschego 4, [email protected], www.ustron.luteranie.pl
Druk: INTERFON Sp. z o.o. 43-400 Cieszyn, ul. Olszaka 5, tel. 33 8510 543
G³os Parafialny
27
Nowa chrzcielnica
i pierwszy chrzest
w Dobce
Pamiątka
poświęcen
ia kaplicy
w Dobce
28
G³os Parafialny
Konfirmacja w Ustroniu Polanie 24 maja 2015 r.
1 rząd od lewej: ks. Piotr Wowry, Dominika Macura, mgr teol. Karina Wowry, Magda Kocyan, ks. Oskar Wild
2 rząd od lewej: Kamil Greń, Daniel Kral, Tomasz Sztwiertnia, Jan Domagała, Robert Gomola
Konfirmacja w Ustroniu 31 maja 2015 r.
Siedzą od lewej: mgr teol. Karina Wowry, ks. Piotr Wowry, ks. Dariusz Lerch, diakon Urszula Śliwka
1 rząd od lewej: Gabriela Gogółka, Magdalena Gluza, Julia Kusak, Monika Mojeścik, Joanna Heczko,
Justyna Bujok, Marcelina Małka, Agata Szlauer
2 rząd od lewej: Karolina Szwarc, Laura Stanieczek, Izabela Ciompa, Klaudia Bałoń, Dominika Szlęk,
Magdalena Gawlas, Marlena Janik, Joanna Cieślar, Anna Wałach
3 rząd od lewej: Bałoń Konrad, Marian Badura, Patryk Greń, Kacper Cieślar, Radosław Cieślar
4 rząd od lewej: Hubert Wyka, Adam Śliż, Kamil Czyż, Remigiusz Gulej, Artur Marek, Rafał Legierski, Wiktor Datoń,
Michał Białożyt, Kamil Ząbkowski

Podobne dokumenty