mistrzejowicka pani módl się za nami

Transkrypt

mistrzejowicka pani módl się za nami
Nr 5 (62) MAJ 2004
MISTRZEJOWICKA
PANI
MÓDL SIĘ ZA NAMI
Matka Boża Łaskawa - Mistrzejowicka Pani
Miejsce, w którym 26 czerwca 1970r. ks. kan. Józef
Kurzeja postawił nielegalnie, pod osłoną nocy, „zieloną
budkę”, aż do 1990 r. nie znalazło w projekcie osiedla
żadnego przeznaczenia pod jakąkolwiek zabudowę. Można
powiedzieć, że miejsce to czekało, było zarezerwowane pod
budowę kapliczki, chociaż projektant osiedla Oświecenia inż.
arch. Roman Strzelecki o istnieniu „zielonej budki” w tym
miejscu nie wiedział nic. W 1990r., mimo że os. Oświecenia
było już ogólnie ładnie zagospodarowane, tutaj rosły
pokrzywy i lebioda – gdzieniegdzie widać było dziurawe
rondle i inne przedmioty nikomu już niepotrzebne. Ale na
jednym z akacjowych drzew, w którego cieniu stała przed laty
„zielona budka”, znajdowało się coś w rodzaju drewnianej
obudowy małej kapliczki przydrożnej, w której kiedyś musiał
być święty obrazek i sądzę, że był to wizerunek Matki Bożej,
bo do drewnianej ramki kapliczki były przytwierdzone dwie
mocno już przybrudzone długie wstążki: biała i niebieska.
W czasie przygotowywania kapliczki do realizacji, takich
„przygotowanych rzeczy” było więcej, ale nie sposób
je teraz wszystkie wymieniać. Utwierdzały one w
przekonaniu, że miejsce to wybrane przez twórcę naszej
parafii śp. ks. kan. Józefa Kurzeję jest szczególne nadal,
tak jak szczególnym było wówczas, gdy do księdza Kurzeji
siedzącego przy zielonym baraku, zwanym „zieloną
budką” podeszły w 1970 r. pierwsze dzieci. Po dzieciach
przyszła młodzież i dorośli. Zaraz też pojawiła się milicja.
Pierwsza grzywna w wys. 10 000 zł jak na ówczesne
czasy była bardzo wysoka. Przesłuchania, szykany,
kolegia, kary i nakazy rozbiórki „zielonej budki” stały się
chlebem codziennym ks. Józefa. Lecz mimo to, że coraz
bardziej zdrowie odmawiało mu posłuszeństwa, ksiądz
trwał niezłomnie na swoim posterunku mając oparcie w
wiernych i w Metropolicie Krakowskim, ks. kardynale
Wojtyle. Wytrwale katechizował. Zimą dojeżdżając
z Raciborowic przynosił za każdym razem ze sobą w
rękach 20 kg węgla na ogrzanie „budki”. Wieczorem
katechizował przy świecach i lampie górniczej.
Kiedyś, jak pamiętamy, teren ten był mocno pochyły, ale
w czasie budowy osiedlowego bloku, jak opowiadał mi
jeden z kierowników budowy, była tu wysypywana ziemia
z wykopów pomieszana z różnymi odpadami budowlanymi
do momentu, aż jakaś kobieta przyszła na budowę ze
słowami: „Panowie co wy robicie? Tu nie wolno tego sypać.
Tu stała „zielona budka.” Przestali sypać, ale wysypisko
miało już taki poziom i w przybliżeniu taki kształt, jaki
potrzebny był do postawienia kapliczki. Tak więc po latach,
w momencie podjęcia decyzji o budowie kapliczki, grunt był
skomprymowany i tym samym przygotowany do przyjęcia
obciążenia obiektem, który miał tu stanąć.
W maju 1971r. ks. Kurzeja odprawił przy „zielonej budce”
Mszę św. po raz pierwszy dla 13 dzieci przystępujących do
I Komunii św. Odtąd Mszę św. odprawiał systematycznie
w każdą niedzielę, a po 29 czerwca 1971r. codziennie.
Dużym problemem było mieszkanie. Nikomu nie wolno
było go zameldować. Parafianie, którzy przyjmowali go u
siebie, byli szykanowani. Jego rodzona siostra s. Longina
pamięta takie zdarzenie, że w środku zimowej nocy
przy 20 stopniowym mrozie milicja kazała mu opuścić
mieszkanie, gdzie ktoś go przygarnął i musiał tułać się
do rana po osiedlu. Nie chciał nikogo budzić i prosić o
schronienie, żeby go nie narazić na szykany.
ŚLAD STR. 2
Kiedy rozniosła się wieść, że władze nakazały
spalenie „zielonej budki”, przeniósł się do niej, by ją
chronić. Spał na podłodze, pod głową miał klęcznik, ale miał
też świadomość, że mimo wszystko budka nadał istniała
i w szafce nocnej, postawionej zamiast tabernakulum, był
Najświętszy Sakrament.
Miejsce, gdzie stoi teraz kapliczka jest niezwykłe.
Jest uświęcone Najświętszą Ofiarą Jezusa Chrystusa
sprawowaną przy polowym ołtarzu przez pierwszych
kapłanów pracujących w naszej parafii i również przez
Ojca Świętego, który jako Kardynał często tu gościł.
Jest uświęcone przez udzielanie tu wiernym Świętych
Sakramentów. Tutaj dzieci przystępowały do I Komunii
św., młodzież otrzymywała dary Ducha Świętego w
Sakramencie Bierzmowania, a dorośli przysięgali sobie
miłość w Sakramencie Małżeństwa. Tutaj ludzie oczyszczali
swoje serca z grzechów w Sakramencie Pokuty, często
klęcząc na błocie lub śniegu. Miejsce uświęcone przez
modlitwy tych, którzy w tym miejscu prosili Boga nieraz w
bardzo trudnych warunkach pogodowych o swój kościół i
zostali wysłuchani. Jest również uświęcone przez cierpienie
założyciela naszej wspólnoty - ks. Kurzeję, którego Ojciec
Święty w liście skierowanym do nas po wybudowaniu
kapliczki nazwał „gorliwym duszpasterzem, który oddał
wielkodusznie życie za swoją trzodę.”
Trudno było nie zabezpieczyć tego miejsca i dlatego w
1990r. zrodził się pomysł postawienia Kapliczki Matki
Boskiej nazwanej w dniu poświęcenia Kapliczką Matki
Bożej Łaskawej, bo zdecydowanie w czasie budowy
kapliczki Matka Boża obdarzała nas nieustannie swoją
Łaską i oddalała trudności, jakie niesie ze sobą zwykle
każda budowa.
Projekt kapliczki powstał w Spółdzielczym Biurze
Projektów w Krakowie. Wiele ludzi z radością i
bezinteresownie pracowało przy jej budowie. Stanęła
dokładnie w tym miejscu, w którym stała „zielona budka.”
Geodezyjnie wytyczył jej położenie w terenie inż. Edward
Konik na podstawie jedynego planu odnalezionego w Biurze
Projektów, na którym była zaznaczona jej lokalizacja.
Rzeźbę Matki Bożej wykonał artysta Jan Siek z
Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.. Przywieziona w
jeden z listopadowych wieczorów miała stanąć do czasu
montażu w salce katechetycznej w naszym kościele.
Tak było uzgodnione z księdzem proboszczem. Po
zaparkowaniu samochodu przy kościele, odeszłam
na chwilę do kaplicy i gdy za moment wróciłam, nie
znalazłam w umówionym miejscu ani rzeźby Matki
Boskiej ani też żadnej żywej duszy. Po dłuższej chwili
szukania zobaczyłam ,że rzeźba stoi w warsztacie pod
pochylnią. Warsztat wydawał mi się „rupieciarnią” i
miejscem nieodpowiednim dla tak zacnego gościa i nawet
było mi trochę przykro. Do dzisiaj nie wiem, dlaczego
tak się stało, ale właśnie tak było trzeba. W „rupieciarni”
obok Matki Bożej były wszystkie deski z rozebranej w
tym czasie „zielonej budki.” Mistrzejowicka Pani, w
pierwszym dniu swojego pobytu u nas, zechciała spotkać
się z „zieloną budką”. „Zielona budka” za chwilę miała
przestać istnieć, a na miejscu, w którym kiedyś stała,
miało być teraz Jej małe sanktuarium. Uśmiechnęłam się
na myśl, że Ona chyba chciała pokazać, że wie, gdzie idzie
i że w pełni to akceptuje.
Poświęcenie kapliczki odbyło się 1.12.1991r. W tym
dniu we Mszy św. wrócił Pan Jezus w Najświętszym
Sakramencie do tego miejsca, gdzie nie było Go
dokładnie18 lat. I od 1996r. wraca każdego roku 14
sierpnia w Eucharystii, sprawowanej w święto naszego
Patrona św. Maksymiliana i równocześnie w wigilię
śmierci ks. Kurzeji. Myślę, że tak już będzie zawsze, a
my w tym szczególnym miejscu będziemy wielbić Boga i
oddawać cześć Jego Matce.
Ojciec Święty we wspomnianym już wcześniej liście
napisał: „Kapliczka Matki Bożej Łaskawej niech będzie
dla przyszłych pokoleń mistrzejowickich parafian stałym
przypomnieniem korzeni, z jakich ich parafia wyrosła.
Niech ta pamięć stanie się źródłem mocy duchowej w
budowaniu żywego Kościoła dzisiaj, w warunkach
odzyskanej wolności.”
O tych słowach warto i trzeba pamiętać.
Barbara Frydel
W następnym numerze Śladu zostanie podany pełny tekst
listu Ojca Świętego, jaki napisał po otrzymaniu informacji
o wybudowaniu i poświęceniu Kapliczki Matki Bożej
Łaskawej.
Duszpasterstwo Ludzi Pracy zwraca się z prośbą do parafian
o przyjęcie na nocleg z 3 VI na 4 VI 2004 pielgrzymów z Warszawy, którzy przybędą
do naszej parafii na uroczystości związane z XX rocznicą zamordowania
ks. Jerzego Popiełuszki.
Zgłaszać się można w niedziele w Sali nr 11 od 9.00 do 11.00
lub telefonicznie 648-00-57 Zbigniew Bielawski
ŚLAD STR. 3
Rozmowy NIEKontrolowane
wywiad z ks.Grzegorzem Kuflem
- Proszę nam powiedzieć
gdzie się ksiądz urodził
i wychował?
Urodziłem się 8 marca 1966
r. w wielodzietnej rodzinie
w Łodygowicach. Tam też
chodziłem do podstawówki.
Pochodzę z parafii, która
nazywana jest „wylęgarnią
kapłanów”. Jestem obecnie
żyjącym
26 kapłanem
z parafii, która liczy 3
tys. mieszkańców. Dosyć
późno, bo w 7 klasie szkoły
podstawowej
zostałem
ministrantem. Wtedy to
zacząłem przyglądać się
uważniej pracy kapłanów,
poczułem, że lubię się
modlić i chodzić do kościoła.
Na pewno udział w grupach
przy parafii był dla mnie
zbawienny. Wiem, że gdyby nie służba ministrancka, lektorska,
a później śpiew w scholii młodzieżowej, to różnie mogły się
potoczyć moje losy. Na pewno był w tym wszystkim palec Bożej
Opatrzności.
- Co się zatem działo z księdzem po podstawówce?
Chodziłem do czteroletniego liceum w Żywcu. Była
to szkoła pod mocnym wpływem systemu komunistycznego i
w zasadzie dzięki temu zdałem maturę, ponieważ nikomu nie
mówiłem, że w sercu miałem pragnienie, aby zostać księdzem.
Po maturze, którą nie chwaląc się zdałem bardzo dobrze, jeden
z profesorów powiedział, że rozsądnym posunięciem było nie
mówić nikomu o chęci wstąpienia do seminarium, bo inaczej
ciężko byłoby mi zdać maturę. Jest to sprawa trudna obecnie do
zrozumienia, ale wtedy były właśnie taki czasy.
- Czy zatem już w 7 klasie podstawówki podjął ksiądz decyzję o
wstąpieniu do seminarium?
Cała sprawa dojrzewała w szkole podstawowej,
zwłaszcza w drugiej klasie. Śp. Ksiądz Prałat Jan Marszałek,
wieloletni proboszcz z Łodygowic przygotowywał mnie do I
Komunii Świętej. W dniu Komunii powiedział: „Dzieci, pomódlcie
się, aby z tych dwóch klas został powołany przynajmniej jeden
ksiądz i jedna siostra zakonna. Jeżeli ktoś pragnie poświęcić
się Bogu, niech o to szczerze poprosi po przyjęciu Jezusa”.
Naprawdę nie rozumiejąc tego, co mówię po przyjęciu Chrystusa
powiedziałem: „Panie Jezu, jeżeli chcesz abym został kapłanem,
to niech tak będzie.” Wiele razy dzieciom , które przygotowuję
do I Komunii Świętej, mówię o tym zdarzeniu. Jak dalej ten
wątek się przedstawia – z tych dwóch klas wyszedł jeden
ksiądz, – czyli ja – i jedna siostra zakonna, która również jak mi
powiedziała, pomodliła się podobnie po przyjęciu Chrystusa. Pan
ŚLAD STR. 4
Jezus po prostu „złapał nas za język”. Sprawy po drugiej klasie
toczyły się normalnie, jak u wielu moich rówieśników, zwykłych
chłopaków. Dopiero później wróciło to pragnienie poświęcenia
się Panu Bogu. Poprzez kontakt z grupami parafialnymi, częstą
modlitwę i pragnienie chodzenia do kościoła nawet w tygodniu,
to powołanie rosło we mnie coraz bardziej. Zdając maturę już po
prostu wiedziałem, że jest to dokument, który będzie niezbędny
do podjęcia studiów teologicznych. Powołanie. Nie było to nic
wstrząsającego, powiedziałbym raczej, bardzo spokojne, ciche
powołanie. Ale nie obyło się również bez wątpliwości.
- Jak wspomina ksiądz seminarium, czy ciężko było podołać
trudom nieustannej nauki?
Pamiętam, że pierwsze trzy lata seminarium, zwłaszcza
pierwszy rok, przeżywałem bardzo ciężko. Rozłąka z rodziną
była dla mnie najboleśniejsza. Nigdy wcześniej tak długo nie
byłem oddalony od mojego rodzeństwa, od mojej rodziny. Samo
seminarium traktowałem jako ostatni etap, gdzie naprawdę
mogę podjąć bardzo mozolną pracę, na którą wtedy miałem
czas. Niekiedy męczące wykłady profesorów próbowałem
odczytywać jako wolę Bożą, że akurat w którejś dziedzinie
życia duszpasterskiego przyda mi się wiedza z zakresu logiki,
metafizyki czy filozofii. Poniekąd przyznaję rację, że rzeczywiście
wszechstronne wykształcenie naprawdę poszerza horyzonty, i jest
dobrym treningiem umysłowym, widzę jego pozytywne strony w
ciągu trzynastu lat posługi duszpasterskiej.
- Jak rozpoczęła się służba w pierwszej parafii po seminarium?
Po seminarium podjąłem pracę kapłańską w Lipnicy
Wielkiej na Orawie. Pracowałem tam razem z proboszczem
oraz drugim wikariuszem. Parafia ta dla początkującego księdza
była bardzo wymagająca. Były tam trzy kaplice wyjazdowe,
które również trzeba było odwiedzać w niedziele i święta. Dużo
pracy również miałem w filialnych szkołach podstawowych. Ale
ten szlif był mi bardzo potrzebny. Przyznam, że moja wiara
umocniła się tam, kiedy patrzyłem na ludzi o zdrowej, czystej
religijności, nie na pokaz, ale naprawdę czystej i szczerej.
Wspomnę tylko spowiedź wielkopostną czy adwentową. Był to
jednak radosny wysiłek, kiedy widoczne były niekończące się
kolejki przystępujących do sakramentu pokuty. Prowadziłem tam
grupy ministrantów, kandydatów na ministrantów, oazy dzieci.
Odczuwam to, że Pan Bóg obdarzył mnie jakimś darem, talentem
do pracy z dziećmi na różnych etapach. Przez 12 lat głosiłem
rekolekcje wielkopostne oraz adwentowe w różnych parafiach
dla dorosłych, ale przede wszystkim dla dzieci. Po trzech latach
pobytu w Lipnicy zostałem skierowany do Kasiny Wielkiej, w
której spędziłem siedem lat. Jest to piękna, malownicza wieś koło
Mszany Dolnej. Pracowałem tam jako jedyny wikariusz wraz z
księdzem proboszczem i oczywiście prowadziłem wszystkie grupy
parafialne, nie tylko te dziecięce, gdyż jak się jest w pojedynkę, to
trzeba podejmować pracę z wszystkimi grupami, jakie są w parafii.
Bardzo mile tamten okres wspominam. Po siedmiu latach pracy w
Kasinie Ks. biskup skierował mnie do Mistrzejowic. Była to dla
mnie nowa rzeczywistość, ale po tych trzech latach pobytu tutaj,
muszę powiedzieć, że Pan Bóg wie, co robi. Każde doświadczenie
i wymagającym a przy tym krytycznym odbiorcą, ale naprawdę
jest to wspaniałe doświadczenie. Rozmowa z dziećmi podczas
takich kazań to szansa na zaprzyjaźnienie ich z Jezusem i z tym co
związane jest z Kościołem.
- Łatwiej jest powiedzieć kazanie do dzieci czy do dorosłych?
Mówi się po prostu inaczej. Są księża, którzy nie potrafią
powiedzieć kazań do dzieci, a są i tacy, którzy wspaniale do nich
docierają a nie potrafią nawiązać porozumienia z dorosłymi.
Trzeba zupełnie zmienić podejście, przebudować swoją
świadomość wychodząc do dzieci. Powiedzieć wykład do dzieci,
to znaczy nie powiedzieć nic. Mówiąc do nich trzeba wejść na ich
poziom, na ich sposób rozumowania. Powiem otwarcie, bardzo
dużo pomaga mi w tym kontakcie z dziećmi szkoła podstawowa,
poznaję tam reakcje dzieci i ich oczekiwania w stosunku do tego,
co chciałyby ode mnie usłyszeć, czego chciałyby się dowiedzieć.
- Czym ksiądz zajmuje się w czasie wolnym?
W wolnych chwilach – na pewno nie należę do wyjątków
– bardzo lubię czytać, zwłaszcza biografie współczesnych
beatyfikowanych i kanonizowanych przez Jana Pawła II.
Pociągają mnie te życiorysy, które są napisane w sposób bardzo
realistyczny.
jest księdzu potrzebne. Tutaj napotkałem nowe wyzwania, przede
wszystkim w takiej dużej parafii należy podjąć zupełnie inne
duszpasterstwo i inny kontakt z ludźmi. Jest to sytuacja o tyle
trudniejsza, gdyż liczebność parafii powoduje większe wyzwania,
którym my kapłani niestety nie zawsze możemy sprostać.
- Jak zatem pracuje się z tak dużą liczbą księży, wcześniej
pracował ksiądz w dużo mniejszych wspólnotach?
Jest to jedno z tych doświadczeń wielkiej miejskiej
parafii, w której żyjemy w większej wspólnocie kapłańskiej.
Jest dla mnie wielką radością, że mogę wspólnie z księżmi – kolegami pracować dla tej parafii. Wymiana doświadczeń,
dzielenie się różnymi radościami i problemami duszpasterskimi,
udzielanie sobie rad i wskazówek wiele dla mnie znaczą. To jest
to doświadczenie, za które Panu Bogu bardzo dziękuję.
- Jakimi wspólnotami zajmuje się ksiądz w Mistrzejowicach?
Grupy pod moją opieką w zasadzie są nieliczne.
Jest oddzielna grupa kandydatów na ministrantów, grupa
ministrantów (ok. 100), no i wspomagam na ile mogę, na ile
mi czas pozwala Oazę Dzieci Bożych, którą prowadzi siostra
Kazimiera, a ja jestem duchowym opiekunem
tej wspólnoty. Bardzo sobie cenię te grupy
parafialne, cenię sobie pracę z dziećmi i widzę
efekty. Jestem usatysfakcjonowany tym, że
rodzice ministrantów przychodzą i mówią, że
chłopak się zmienia, że jest lepszy odkąd został
ministrantem. Oczywiście nie we wszystkich
przypadkach tak jest, ale choćby z tego powodu
trzeba się cieszyć, że są jednostki, które przy
grupie parafialnej się rozwijają i zbliżają się do
Boga.
Jest też mi przydzielone wraz z księdzem
Czesławem głoszenie kazań dla dzieci w
niedziele.
Kiedy tylko wypadnie głosić takie kazanie,
to wtedy czujemy wielką radość. Są to
specyficzne kazania, do których trzeba się
bardzo przygotować, bo dziecko jest trudnym
- Zatem uczmy się świętości od ludzi współcześnie nam żyjących,
mieszkających w naszych miastach, mających styczność z tą samą
co my rzeczywistością?
Dokładnie, święty to człowiek jak my z krwi i kości
chodzący po ziemi. Do świętych z początków chrześcijaństwa i do
tych współczesnych, trzeba mieć taki sam stopień zafascynowania
ich życiem, bo mieli te same problemy, większe i mniejsze chwile
smutku, nieśli różne krzyże, ale przede wszystkim byli razem
z Bogiem i potrafili w swe codzienne zajęcia włączyć i Jego.
Jedynie sposób podania ich biografii bardziej fascynuje mnie we
współczesności.
W czasie wolnym również staram się regularnie odwiedzać moją
Mamę (Tata już od siedmiu lat nie żyje). Także moich braci,
siostry i krewnych. Staram się to robić co dwa, co trzy tygodnie.
Lubię także spędzać czas na łonie natury, chodzę po górach, ale
nie tych najwyższych. Gram także w piłkę z ministrantami oraz
uwielbiam pływać.
- Serdecznie dziękujemy za wywiad. R.CH
ŚLAD STR. 5
W SPÓLNOTY NASZEJ PARAFII
Wspólnota MINISTRANTÓW
Nasza wspólnota służy przy ołtarzu Pana. Jesteśmy
świadkami sakramentów: Chrztu Świętego, Małżeństwa i
Eucharystii. Odpowiadamy za wiele czynności liturgicznych,
na przykład: dzwon, którym dzwoni się na rozpoczęcie
Mszy św. gong, dzwonki (funkcje horalisty), podanie
księdzu wody i wina (funkcje ministranta ołtarza), patena jedna z najważniejszych funkcji (ministrant jest świadkiem
przyjmowania przez wiernych Pana Jezusa i odpowiada za
to, aby okruszki Hostii nie spadły na ziemię), „znak pokoju”
– ministrant odbiera znak pokoju od kapłana i przekazuje go
pozostałym ministrantom, „książeczki”, kadzidło, „źródło”.
Każdy z nas chodzi na trzy Msze św. w tygodniu w tym z niedzielą
i przestrzega regulaminu, który jest wywieszony w zakrystii.
Ale to nie wszystko. Jeździmy, co roku na dwutygodniowe
ŚLAD STR. 6
rekolekcje, na których oprócz czasu wolnego
poznajemy: nowe pieśni liturgiczne i oazowe, tajemnice
Eucharystii. Uczymy się szkoły liturgii - „musztry
ministranckiej” i jednego tematu podstawowego, na
przykład: 8 błogosławieństw, próśb z modlitwy „Ojcze
Nasz”, tajemnic różańca (radosne, światła, bolesne,
chwalebne). Oprócz tego wyjazdu jeździmy też na wiele
jednodniowych wycieczek. Byliśmy już w Wadowicach,
w górach i innych interesujących miejscach. W każdy
piątek wieczorem rozgrywane są mecze piłki nożnej w
naszych grupach piłkarskich na sali gimnastycznej w
Szkole Podstawowej numer 130 na osiedlu Oświecenia.
Nasza wspólnota liczy obecnie około 100 osób.
Naszym
zadaniem
oprócz
służby
Bogu
jest
pomaganie parafianom i dawanie im dobrej rady.
Jesteśmy „znakiem”, dlatego musimy być wzorem.
Służba przy ołtarzu i poznawanie tajemnic Eucharystii
jest dla nas wielką i zaszczytną nagrodą, lecz chodzenie
po kolędzie również sprawia nam przyjemność.
Zapraszamy chłopców, którzy przyjęli I Komunię
Świętą oraz starszych do wstąpienia i zasilenia tej
wspaniałej wspólnoty od 1 września 2004. Zapisy
przyjmuje opiekun duchowy ksiądz Grzegorz Kufel.
Bartłomiej Czyż
„... Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie
ryby... Jezus, więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał
siedzącym; podobnie uczynił i z rybami...”
J 6, 9 – 11
Każdego roku z radością patrzę na chłopców, którzy tak jak ten z Ewangelii służyć pragną przy ołtarzu
Pana. Przygotowywali się oni przez cały rok do pełnienia posługi kierowani przez animatorów liturgicznych:
Daniela Filka, Konrada Szczęśniaka i Marcina Pryzwana. Obok wymienionych animatorów inne posługi
(śpiew, próby liturgiczne przed uroczystościami, kolonia religijna itp.) wykonują następujący animatorzy:
Marcin Witek, Karol Bzymek, Mateusz Grzyb.
Wspierani przez swoich rodziców kandydaci uczęszczali na spotkania, podczas których uczyli się jak być
dobrym ministrantem. Swoją wiedzę zawdzięczają również starszym kolegom ministrantom i lektorom,
z których brali przykład prawidłowej postawy Aż wreszcie nadchodzi chwila, kiedy przed całym
zgromadzeniem liturgicznym dziękują Panu Bogu za łaskę powołania ministranckiego i przyrzekają święte
czynności ministranta wypełniać pobożnie, gorliwie i radośnie. Chcą czynić to na chwałę Bożą i dla dobra
wspólnoty parafialnej. Dnia 12 kwietnia 2004 roku odbyło się przyjęcie osiemnastu chłopców do Wspólnoty
Ministranckiej. Przybyli oni wraz ze swoimi Rodzicami na Mszę św. o godzinie 11, której przewodniczył
ksiądz prałat Józef Łuszczek. W procesji wejścia jako pierwsi podążali do ołtarza:
Aksamit Dariusz
Migdał Andrzej
Berniak Wiktor
Nowicki Krystian,
Bielański Piotr
Pawłowski Tomasz
Bielec Krzysztof
Pryk Szymon
Borczuk Bartosz
Studziżba Dawid
Gołdyn Dariusz
Szarek Bartłomiej
Jaśkowiec Łukasz
Szopiński Sławomir
Klaja Robert
Świdziński Konrad
Machnik Bartłomiej
Tryliński Dawid
Oni teraz przynosić będą kapłanowi wino, które staje się Krwią Chrystusa. Przygotowywać będą chleb,
który spożywamy jak uczniowie podczas Ostatniej Wieczerzy. Wszystko, z czym spotkają się na swojej
ministranckiej drodze pragną wykonywać jako prawdziwi żołnierze armii Pana. Pamiętajmy o nich w naszych
codziennych modlitwach i wspierajmy ich duchowo, aby umieli godnie wypełniać posługę ministrancką.
Ks. Grzegorz Kufel
Arcybractwo Staży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa
zaprasza wszystkich członków i sympatyków na pielgrzymkę
do Lichenia i Warszawy do grobu ks. Jerzego Popiełuszki
w dniach 22 i 23 maja 2004.
Informacje i zapisy pani Maria Sobota tel. 649-44-69
ŚLAD STR. 7
PIERWSZA
KOMUNIA ŚW.
2 V 2004
Szkoła podstawowa 85
Katecheta
Ks. Grzegorz Kufel
Klasa II a
Barbarowska Aleksandra
Dębiec Justyna
Dębiński Jakub
Gołyźniak Grzegorz
Juszczak Mariusz
Ksiądz Marcin
Kucie! Justyna
Leśniewska Paulina
Maciejko Mateusz
Makuła Hubert
Mazur Izabela
Mochalski Piotr
Piechura Dominik
Poznecka Kamila
Rojek Łukasz
Serafin Małgorzata
Skierka Kacper
Stramski Szymon
Szopa Konrad
Szyja Magdalena
Ślęczek Grzegorz
Trzemżalska Ewa
Wieloch Małgorzata
Wolfram Paulina
Woźniak Agnieszka
ŚLAD STR. 8
Kl. II b
Dziudzia Ewelina
Gajek Paulina
Gass Bartosz
Grabowska Karolina
Janczur Patryk
Janeba Marcelina
Jaros Anna
Judka Damian
Kasza Klaudia
Koniecko Paulina
Łakomy Michał
Małek Joanna
Mars Paweł
Mróz Konrad
Pęczek Karol
Podoba Mateusz
Podsiadło Katarzyna
Rosiewicz Jan
Sikora Kamil
Siodłak Dominika
Stopa Tomasz
Świeczka Aneta
Targaszewski Kamil
Wilk Gabriela
Kl. II c
Arutunian Lusia
Balacha Łukasz
Banaś Sylwia
Biegańska Barbara
Ciężkowski Dawid
Czajka Andrzej
Dunajska Agnieszka
Fałek Anna
Galus Izabela
Jankowicz Anna
Kmita Piotr
Kruk Katarzyna
Kulig Łukasz
KułagaGrzegorz
Kwiatkowski Damian
Kwiatkowski Igor
Kwinta Łukasz
Migacz Kamil
Smyrgała Klaudia
Szady Klaudia
Szefler Karolina
Świechowski Patryk
Kl. II d
Andruchowicz Alina
Andruchowicz Adrianna
Chożanijazow Temurbek
Gajos Dominik
Golonka Marzena
Korab Mateusz
Krańska Katarzyna
Krasoń Sylwia
Lisowski Adam
Łabuz Rafał
Machnik Mikołaj
Magdziarz Wojciech
Mrajca Anna
Oliwa Klaudia
Paciorek Patryk
Pacyno Hanna
Rżanek Paulina
Słomka Dominik
Sokół Piotr
Stawoska Karolina
Trembacz Patryk
Tynor Damian
Wilkosz Karolina
Zbroja Mateusz
9 V 2004
Szkoła
Podstawowa nr 126
Katecheta
Ks. Marek Kościelniak
Klasa II A
Patryk Barbarowski
Mateusz Chodak
Agata Czerwińska
Dominik Czubaj
Piotr Czuła
Wiktoria Durczyk
Izabela Fiut
Magdalena Hendla
Karolina Hrabia
Justyna Grzybczak
Natalia Jaśkiewicz
Joanna Kowalewska
Ada Kowalska
Przemysław Krupa
Klaudia Mucha
Bartłomiej Pittner
Hubert Sermanowicz
Joanna Socha
Katarzyna Szczepaniec
Marta Tomczyk
Damian Wcisło
Wiola Wróbel
Anna Zuch
Patryk Żmuda
Klasa II B
Marta Adamczyk
Małgorzata Barwińska
Paulina Bauer
Sylwia Bilska
Gabriela Chochowska
Andżelika Grabarz
Łukasz Hajduk
Mateusz Jedynak
Kinga Jurek
Jakub Korcala
Anna Kozuba
Michał Mastny
Małgorzata Mętel
Jakub Michałkiewicz
Łukasz Nizioł
Paweł Paterski
Ewa Rybczyk
Martyna Saletnik
Adam Wis
Paweł Wojtaszek
Zuzanna Zdebska
Klasa II C
Martyna Banaś
Natalia Bolek
Paweł Bolek
Anna Chałupczak
Paulina Chorązka
Anna Cygan
Dawid Czarnecki
Adrianna Godniowska
Adrian Kałwa
Alan Kowalski
Adrian Lato
Weronika Majchrzyk
Rafał Makowski
Igor Prędki
Maciej Przbyłko
Angelika Sadowska
Patrycja Serafin
Kamil Sokołowski
Magdalena Spychała
Agata Suchanek
Monika Szczepaniak
Justyna Szydłowska
Przemysław Wilk
Marek Wiśniewski
Anna Zakrocka
16 V 2004
Szkoła
podstawowa 130
Katecheta
Ks. Józef Małota
Klasa II A
Bednarczyk Artur
Brzezina Piotr
Brzezina Paweł
Cynk Karolina
Druzgała Urszula
Filipiuk Klaudia
Kajzer Kinga
Korcz Helena
Kozicki Marcin
Mikula Tomasz
Mirocha Jakub
Nikodem Karol
Nowak Aleksandra
Pikulska Aleksandra
Plutecka Weronika
Podolecka Magdalena
Pudłowski Michał
Raś Mateusz
Różański Jakub
Sokół Łukasz
Zapała Gabriela
Ziomek Angelika
Wierzba Artur
Wach Anita
Klasa II B
Burkowicz Krzysztof
Chalastra Dominik
Cichoń Piotr
Dudek Paweł
Dulewicz Katarzyna
Frączek Julia
Gudowska Anna
Hendzel Edyta
Jabłoński Jakub
Kasiński Piotr
Kiełb Marika
Kotowski Tomasz
Kowal Adrian
Łaciak Aleksandra
Nowak Natalia
Pałka Ewa
Piwowarczyk Maria
Prusak Piotr
Rusek Marta
Silska Dominika
Starowicz Dominika
Szkurat Mateusz
Ścibor Angelika
Wikar Sebastian
Klasa II C
Bieroń Daniel
Bujas Anna Maria
Czech Marta
Derbisz Jan
Frach Eliza
Gadula Przemysław
Knapik Damian
Kowal Marcin
Kuciel Artur
Macała Mateusz
Marszalik Dominika
Nalepka Weronika
Pabian Katarzyna
Pietrzyk Tomasz
Polak Magdalena
Pszczoła Patrycja
Rożdżyński Michał
Rytwiński Michał
Słota Olga
Tyka Małgorzata
Wiekierak Sabina
Wilkosz Kalina
Wróbel Paulina
Zbylut Katarzyna
ŚLAD STR. 9
Pierwszym i najbliższym środowiskiem, w którym dziecko
wzrasta jest rodzina.
Jej zadaniem jest dbałość o rozwój fizyczny, intelektualny
i emocjonalny. Wzorem podstawowym dla postaw i
modelem dla zachowań dziecka są jego rodzice – ojciec
i matka. Najpierw dzieci naśladują rodziców, a później
często same się z nimi identyfikują. Identyfikacja ta będzie
pełniejsza wtedy, kiedy życie małżeńskie rodziców i życie
rodzinne będzie partnerskie i harmonijne, a zawiązek matki
i ojca z dziećmi będzie silny, trwały i przepełniony miłością,
przyjaźnią, serdecznością, oddaniem, rozsądkiem, odwagą,
szacunkiem, akceptacją i dialogiem. Z tej racji oboje
rodzice zajmują wyjątkowe miejsce w procesie rozwoju
i kształtowania osobowości swego dziecka. Jednak
do pełnego rozwoju dziecko potrzebuje innych ludzi.
Przebywając w grupie rówieśniczej poznaje zasady i reguły
w niej obowiązujące, uczy się ich przestrzegania.
Wiek przedszkolny to okres kształtowania się pierwszych
postaw moralnych, gromadzenia własnych doświadczeń
poprzez kontakty społeczne. Dziecko poznaje swoje
otoczenie: podwórko, ulicę, miasto. Poszerza się krąg
ludzi, z którymi się kontaktuje, a przez to tworzą się więzi
ze środowiskiem. Chodząc do przedszkola ma kontakt z
nauczycielami, pracownikami obsługi i innymi dziećmi, a
przez to uczy się rozumieć i szanować wartość pracy innych
i współdziałać w nowym środowisku. W ten właśnie sposób
kształtuje swoją postawę i osobowość zaczynając od ludzi i
spraw z najbliższego otoczenia uczy dostrzegać i rozumieć
sprawy ważne dla szerszego społeczeństwa.
Oddział przedszkolny Samorządowego Przedszkola Nr
148 mieści się w pobliżu Kościoła św. M.M.Kolbego w
dawnym budynku kaplicy i salek katechetycznych. Jest
znane jako Przedszkole „Pod Grzybkiem” i już dwanaście
lat przyjmuje dzieci z pobliskich osiedli pod swoją opiekę.
Realizuje wizje przedszkola przyjaznego dzieciom,
roztańczonego, rozśpiewanego i współpracującego z całym
lokalnym środowiskiem.
Dzieci w naszym oddziale przedszkolnym mają możliwość
uczyć się, zdobywać wiedzę o świecie i przyrodzie aktywnie
uczestnicząc w życiu naszej parafii i naszego środowiska.
Mają możliwość uczestniczyć w lekcjach religii, rytmiki,
gimnastyki korekcyjnej, a także efektywnie uczyć się języka
angielskiego i brać udział w kursie tańca towarzyskiego
organizowanych u nas jako zajęcia dodatkowe.
Mamy nadzieje, że zainteresujemy państwa możliwością
wszechstronnego rozwoju waszego dziecka i zachęcimy,
aby wasze pociechy rosły i rozwijały się w środowisku,
które znajduje się w waszym sąsiedztwie i dba o
wszechstronny rozwój osobowości waszego dziecka.
Od września przyjmujemy dzieci cztero, pięcio i
sześcioletnie.
Mamy nadzieję współpracy z państwem opisując nasze
osiągnięcia, zamieszczając je w kolejnych numerach
„Śladu”. Zapraszamy.
Zespół pedagogiczny:
Lidia Stręk, Bożena Rutkowska, Katarzyna Bystroń.
Modlimy się w obronie życia dzieci nienarodzonych.
W każdą pierwszą sobotę miesiąca w naszej Parafii o godz. 7.30 jest sprawowana Msza św. w intencji obrony
życia dzieci nienarodzonych. Po tej Mszy św. od godz. 8.00 do godz. 9.00 Rycerstwo Niepokalanej i Krucjata
Modlitwy w Obronie Życia Dzieci Nienarodzonych, prowadzi adorację Najświętszego Sakramentu.
Gorąco zachęcamy wszystkich Parafian do włączenia się w tę modlitwę. Modlitwa działa cuda:
„Gdy Bóg z nami, któż przeciwko nam”. Dzięki niej można wyprosić u Miłosiernego Boga wielkie łaski.
Na pewno wielu z nas nieraz się o tym przekonało.
Intencja Krucjaty Modlitwy w Obronie Życia Dzieci Nienarodzonych na mąj 2004 roku: „Za obrońców życia, aby
w Unii Europejskiej mądrze i wytrwale bronili poczęte dzieci”.
Obrońcy życia przy Parafii im. Św. Maksymiliana Marii Kolbego w Mistrzejowicach
ŚLAD STR. 10
Przez wiele lat siostra Faustyna była przenoszona przez
przełożonych do różnych domów Zgromadzenia. W
maju 1936 roku przyjeżdża na stałe do Krakowa. Stan
zdrowia zakonnicy był jednak na tyle zły (początki
gruźlicy), że przełożeni postanowili wysłać Faustynę
na leczenie do szpitala na Prądniku a następnie
do sanatorium do Rabki. Siostra Faustyna była
posłuszna przełożonym i wypełniała polecenia z całą
stanowczością.
W Krakowie siostrę Faustynę odwiedzali m. in.
arcybiskup wileński R. Jałbrzykowski, ks. M. Sopoćko,
którzy rozmawiali z zakonnicą na temat jej objawień.
Należy w tym miejscu wspomnieć, że siostra Faustyna
otrzymała od Pana Jezusa tekst Koronki do Miłosierdzia
Bożego jako kolejną formę kultu. Miało to miejsce w
Wilnie 13 września 1935 roku.
Struktura tej modlitwy jest bardzo prosta. Odmawia się
ją na zwykłym różańcu:
na początku odmawia się: Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo
i Wierzę w Boga.
na dużych paciorkach mówi się:
„Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę
i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego
Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i
całego świata.”
na małych paciorkach odmawia się:
„Dla Jego Bolesnej Męki, miej Miłosierdzie dla nas i
całego świata” (10x)
na zakończenie:
„Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny,
zmiłuj się nad nami i nad całym światem.”(3x)
Pan Jezus powiedział siostrze Faustynie:
„Odmawiaj nieustannie tę koronkę, którą cię
nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi
wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani
będą podawać grzesznikom, jako ostatnią deskę
ratunku; chociażby był grzesznik najzatwardzialszy,
jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z
nieskończonego miłosierdzia Mojego. Pragnę, aby
poznał świat cały miłosierdzie Moje; niepojętych
łask pragnę udzielać duszom, które ufają Mojemu
miłosierdziu” /Dz. 687/
Pan Jezus obiecał również siostrze Faustynie:
„Dusze, które odmawiać będą tę koronkę, miłosierdzie
Moje ogarnie ich w życiu, a szczególnie w śmierci
godzinie.” /Dz. 754/
„O, jak wielkich łask udzielę duszom, które odmawiać
będą tę koronkę, wnętrzności miłosierdzia Mego
poruszone są dla odmawiających tę koronkę.” /Dz.
848
„Córko Moja, zachęcaj do odmawiania tej koronki,
którą ci podałem. Przez odmawianie tej koronki,
podoba Mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą […
] a godzina śmierci ich będzie szczęśliwa […] Napisz,
gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę
pomiędzy Ojcem, a duszą konającą nie jako Sędzia
sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny.” /Dz.
1541/
Odmawiajmy tę prostą i jednocześnie teologicznie
głęboką modlitwę, a Miłosierdzie Pańskie ogarnie nas
za życia a zwłaszcza w godzinie śmierci.
•KONKURS•KONKURS•
Podajemy kolejne pytania w konkursie dotyczącym życia i posłannictwa świętej Faustyny.
Odpowiedzi można znaleźć w pamięci lub poprzednich odcinkach cyklu
„Miłosierdzie w mojej duszy”. Życzymy powodzenia!!
Kto i gdzie namalował pierwszy obraz Pana Jezusa Miłosiernego?
Proszę podać imię i nazwisko malarza, którego obraz Pana Jezusa Miłosiernego wisi w kaplicy
zakonnej w Łagiewnikach.
ŚLAD STR. 11
Konrad Paszko
Aleksandra Nieciuńska
Adrian Radej
Kamil Orłowski
Szymon Kusek
Jakub Marcinkowski
Klaudia Gałka
Wiktoria Wach
Jarosław Średniawa
Sebastian Hajdon
Dominika Pruska
Oskar Rokosz
Patryk Miler
Krzysztof Bajorek
Bartłomiej Momot
Oliwia Sadzik
Wojciech Szwarga
Dawid Kosakowski
Piotr Broda
Jakub Mróz
Urszula Wilk
Maja Wiciak
Mirosław Dąbrowski
Joanna Piszczkiewicz
Duszpasterstwo Akademickie
Tematy spotkań na maj:
2 maja - czy Wszechświat jest płaski czy zakrzywiony?
9 maja - bio – chemia oraz inne wynalazki
16 maja - myślenie algorytmiczne i analogowe
23 maja - magia - ks. prof. dr hab. R. Pindel
29 maja - spotkanie otwarte
Irena Rudzka
ur. 1917 zm.23 III 2004
Maria Pawlik
ur.1915 zm. 27 III 2004
Weronika Macedońska
ur. 1917 zm. 30 III 2004
Leon Moskalewicz
ur. 1936 zm. 31 III 2004
Stanisław Bodek
ur.1938 zm. 4 IV 2004
Stanisław Król
ur. 1933 zm. 5 IV 2004
Teresa Paluszek
ur. 1926 zm. 6 IV 2004
Zofia Sołtysik
ur. 1921 zm. 8 IV 2004
Stanisław Kołos
ur. 1931 zm. 13 IV2004
Stefania Kura
ur. 1933 zm. 14 IV 2004
Stanisław Rzeszut
ur. 1927 zm. 14 IV 2004
Maria Kozik
ur. 1909 zm. 14 IV 2004
Janina Posłuszny
ur. 1933 zm. 18 IV 2004
Jan Biegun
ur. 1935 zm. 21 IV 2004
NIECH ODPOCZYWAJĄ
W POKOJU WIECZNYM
Miesięcznik Parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Mistrzejowicach - ŚLAD.
Zespołem redakcyjnym kieruje: Ks. Z.Filip Badurski, Adres redakcji: os.Tysiąclecia 86, 31-610 Kraków, tel. (012) 648-17-28 w.18, mail:xz@poczta.onet.pl.
Numer konta bankowego PKO BP II o KRAKÓW 05 10202906 0000 1102 0013 6432.
W przypadku publikacji listów do redakcji i materiałów nie zamówionych, zastrzegamy sobie prawo do ich skracania i redagowania tytułów. Nie publikujemy listów bez dokładnego adresu. Można zastrzec nazwisko i adres. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy. Parafianie, którzy nie życzą sobie umieszczania ich nazwisk w Śladzie, proszeni są o taką informację w kancelarii parafialnej lub w redakcji.

Podobne dokumenty