Czy ludzie pochodzą od australopiteków? Czy stopniowa ewolucja byłaby w stanie przebudować małpią anatomię i dostosować ją do pionowej lokomocji? I kilka istotnych dodatków.

Transkrypt

Czy ludzie pochodzą od australopiteków? Czy stopniowa ewolucja byłaby w stanie przebudować małpią anatomię i dostosować ją do pionowej lokomocji? I kilka istotnych dodatków.
Czy ludzie pochodzą od australopiteków?
Choć wszystkie dane naukowe wskazują na fakt, że australopiteki były małpami, a nie ludźmi, to
często prezentuje się je jako chodzące na dwóch nogach owłosione małpoludy, z ludzkim wyrazem
twarzy. Pominę szczegółowe opisy wszystkich cech australopiteków, które upodabniają je do małp
człekokształtnych, natomiast skoncentruję się na zagadnieniu czy australopiteki miały na tyle
ludzką anatomię, żeby mogły poruszać się w postawie wyprostowanej.
W Świecie Nauki (Grudzień 1994 nr:12 str:15) napisano, że za pomocą tomografii
komputerowej przebadano czaszki kilku australopiteków (łącznie z czaszką “H.habilis”)
w celu ustalenia kształtu i położenia ich błędników (narządów równowagi).
Stwierdzono że są one takie, jak te jakie występują u współczesnych małp
człekokształtnych, a nie takie, jakie mają ludzie. Znakomicie nadawały się one do
robienia nadrzewnych akrobacji, ale za to marnie do chodzenia na dwóch nogach. W ten
sam sposób przebadano czaszki kilku osobników należących do wymarłej gałęzi
rodzaju ludzkiego zwanej Homo erectus (człowiek wyprostowany).Okazało się że ci
dawni ludzie mieli narządy równowagi identyczne jak te, które my posiadamy. Z analiz
błędników różnych czworonogów wynika, że rozmiar kanałów półkolistych jest
właściwy dla danego typu lokomocji. Większe kanały półkoliste posiadają czworonogi
nadrzewne. Mniejsze czworonogi naziemne.
(1) Goryl (2) Homo Dmanisi [zaliczany do grupy praludzi określanej H. erectus:
https://bioslawek.wordpress.com/2014/01/18/coraz-wiecej-problemow-zewolucyjnym-scenariuszem-ewolucji-czlowieka/ ] (3) Australopitek. Narządy
równowagi australopiteków miały taki sam kształt, jak błędniki współczesnych
małp człekokształtnych. Wymarli ludzie, tacy jak H. Dmanisi [H. erectus] miały
identyczne błędniki, jak ludzie współcześni
http://www.complejohumo.org/spoor.html
Niedawno znaleziono więcej dowodów na małpią anatomię australopiteków. Odkryto szczątki
młodego australopiteka zaliczanego do gatunku Australopithecus afarensis. Znalezisko nazwano
„Dziecko z Dikika”.
http://www.national-geographic.pl/national3/index.jsp?
place=Lead07&news_cat_id=657&news_id=1358&layout=2&forum_id=393&page=text
Górna część ciała tej młodej samicy australopiteka wyglądała jak u „Lucy”. Miała
małpią budowę. Jej mózg był mały, nos płaski jak u szympansa, a twarz długa i
wystająca. Kości palców były zakrzywione i niemal równie długie jak u
szympansów. Jej obie łopatki, w pełni zachowane i jedyne jak dotąd znaleziska
tych fragmentów szkieletu australopiteków, były takie, jak u młodego goryla,
mogły być przystosowane do wspinania się na drzewa. Niektórzy badacze sądzą, że
ten australopitek część czasu spędzał jeszcze na gałęziach.
Większość poważnych badaczy zgadza się z faktem, że od bioder w górę australopiteki
charakteryzowały się typowo małpią anatomią (poza położeniem otworu potylicznego). Twierdzą
jednak, że od pasa w dół australopiteki posiadały anatomię nie odróżniającą je od ludzi. Na
poparcie tej tezy twierdzi się, że w porównaniu z małpami i ludźmi miednica australopiteków miała
typowo ludzką budowę. Czy to prawda? Twierdzenia te mogą wyglądać na prawdziwe, ponieważ
podpisuje się pod nimi ogromna większość antropologów, ale czy wszyscy? Czy istnieją jakieś
fakty naukowe przeczące tym śmiałym tezom?
W literaturze antropologów ewolucyjnych często prezentuje się zestawienia
miednic należących do szympansa, australopiteka i człowieka. Przeważnie takie
zestawienia prezentowane są jako rysunki, które nie oddają rzeczywistego stanu
rzeczy. Proporcje nie są zachowane, a rysunki obrazujące miednicę australopiteka
są tak podrasowane, że praktycznie nie różnią się od ludzkich. Na powyższej
ilustracji widać właściwe zestawienie miednic szympansa, australopiteka i
człowieka. Wszystkie proporcje (poza rozmiarem) zostały tutaj zachowane
To jakiś fotomontaż, stwór poruszający się w postawie wyprostowanej od pasa w
górę małpa, a od pasa w dół mający wyglądać jak człowiek? Ciekawe jak mogła
poruszać się forma przejściowa pomiędzy czworonożną małpą i pionowo
poruszającą się istotą i jak mogła zdobywać przewagę ewolucyjną uciekając przez
drapieżnikiem
https://www.pinterest.com/sallyozma/kinfolk-science/
https://sites.google.com/site/guideforatapuerca/home/the-museum-of-human-evolutionmeh-of-burgos
W miarę coraz bardziej szczegółówej wiedzy na temat anatomii australopiteków,
co umożliwiają nowe odkrycia paleontologiczne, nowsze rekonsktrukcje tych
zwierząt coraz bardziej przypominają małpią, a nie ludzką postawę. Tym samym
okazuje się, że wcześniejsze wizje artystyczne, na których oparto rekonstrukcje
wyglądu australopiteków, nie miały nic wspólnego z danymi naukowymi, ale za to
dużo z prywatnymi wyobrażeniami autorów tych eksponatów
Ciekawe dlaczego australopiteki miały małpie błędniki. Jakby taki typ narządów równowagi nie
dawał przewagi ewolucyjnej podczas łażenia na czterech kończynach i po drzewach, to ludzie
mieliby do dzisiaj takie same błędniki jak małpy.
(1) Czaszka Australopiteka afarensis „LUCY”, kształtem przypomina czaszkę
młodej samicy goryla (2) Czaszka goryla (3) Czaszka Australopiteka africanusa,
która kształtem przypomina czaszkę szympansa (4) Czaszka szympansa (5)
Czaszka człowieka neandertalskiego (6) Czaszka człowieka współczesnego(7)
Czaszka Australopiteka bosei (8) Czaszka goryla
Czy australopiteki twardo stoją na swoich stopach?
Co jakiś czas w mediach, jak i oczywiście w internecie, ukazują się, często wewnętrznie sprzeczne,
doniesienia o różnych odkryciach mających, jak się zapewnia, przybliżać nas do odsłonięcia
tajemnicy, jakimi drogami ewolucja wykreowała współczesnych ludzi. Przykłady takich
wewnętrznych sprzeczności postanowiłem opisać w tym artykule. Jakiś czas temu świat obiegła
wiadomość, że znaleziono kość stopy, która wygląda na bardzo ludzką, ale ze względu na
datowanie przypisano ją Australopitekowi afarensis, LUCY. Tą najprawdopodobniej ludzką kość
przypisano Australopitekowi Afarensis choć nie znaleziono wespół z tą kością żadnych innych
kości australopiteka należącego do tego gatunku.
Tak oto na temat tego znaleziska napisano w Archeowieściach:
Lokalizacja czwartej kości śródstopia. Illustration by Carol Ward/University of
Missouri
W najnowszym „Science” ukazały się analizy tej stosunkowo niewielkiej kości, na którą
nauka czekała tyle lat. Przeprowadzili je badacze z Uniwersytetu Missouri i
Uniwersytetu Stanowego w Arizonie. Okazało się, że jest ona bardzo podobna do naszej
czwartej kości śródstopia. Jej budowa wyraźnie wskazuje na to, że stopa Lucy była
wysklepiona, a nie płaska jak u małp. To zaś oznacza, że Australopithecus afarensis
były dobrze przystosowane do chodzenia na dwóch nogach. Musiały jednak za to
zapłacić utratą małpiej sprawności w poruszaniu się po drzewach.
Ward, C., Kimbel, W., & Johanson, D. (2011). Complete Fourth Metatarsal and Arches
in the Foot of Australopithecus afarensis Science, 331 (6018), 750-753 DOI:
10.1126/science.1201463
Teraz przejdziemy do najnowszej rewelacji. Otóż odnaleziono kilka kości stopy i również
wydatowano je na pochodzące z czasów LUCY. Tym razem jednak znalezisko okazało się bardziej
kompletne i nie pozostawia wątpliwości iż były to kości małpie.
Archeowieści donoszą:
– Częściowo zachowana stopa z Burtele pokazuje, że 3,4 mln lat temu, Australopithecus
afarensis, które chodziły na dwóch nogach w pozycji wyprostowanej, nie były jedynym
gatunkiem homininów żyjącym w tej części Etiopii – mówi szef zespołu badawczego dr
Yohannes Haile-Selassie z Muzeum Historii Naturalnej w Cleveland. To pierwszy taki
mocny dowód na to.
Znaleziona stopa charakteryzuje się przede wszystkim odstającym paluchem.
Przypomina więc bardzo stopę żyjących około milion lat wcześniej Ardipithecus
ramidus. Tymczasem Australopithecus afarensis miały paluch ułożony równolegle do
innych palców, tak jak my.
Proszę zauważyć niekonsekwencje w wyciąganiu wniosków. Najpierw kość znalezioną bez
jakichkolwiek innych części szkieletu, w dodatku wyglądającą na ludzką, przypisuje się
Australopitekowi afarensis. Następnie znajduje się małpie kości stopy i jak w poprzednim
przypadku kości te są jedynymi pozostałościami po stworzeniu do którego należały, ale tym razem
mówi się, że mamy tutaj do czynienia z innych gatunkiem hominida niż Australopitek afarensis.
Mało tego; ciężko w tym drugim przypadku dopatrzeć się jakichkolwiek przesłanek, żeby
właściciela tych małpich kości stopy nazywać „hominidem”!
Archeowieści dalej komentują to znalezisko:
Taka stopa zdradza, że posiadający ją gatunek był bardziej przystosowany do życia na
drzewach, a po ziemi poruszał się mniej chętnie. Tymczasem stopy Australopithecus
afarensis były dostosowane do długodystansowych marszów. – Z perspektywy czasu
doskonale widać, która grupa odniosła sukces – mówi Latimer.
Badacze na razie nie przydzielili stopy do żadnego gatunku. Główną przeszkodą jest
brak czaszki i zębów, które można powiązać ze stopą. Jednak zdaniem odkrywców w
wielu elementach znalezione kości bardzo przypominają stopy Ardipithecus ramidus.
Teraz przynajmniej widać, jakimi kryteriami kierują się paleoantropologowie ewolucjoniści, kiedy
ustalają czy jakaś małpa była już hominidem, czy jeszcze nie. Te ustalenia są wysoce arbitralne i
opierają się głównie na fantazji samych odkrywców konkretnego znaleziska.
Ale pójdźmy dalej. Niedawno dokonano odkrycia nowego osobnika należącego do gatunku
Australopitek africanus.
Znaleziony okaz nazwano Australopitek sediba. W związku z tematyką tego artykułu zajmiemy się
stopami tego okazu oraz jego klasyfiksyfikacją.
Archeowieści donoszą na tego znaleziska:
Zdaniem odkrywców Australopithecus sediba to bardzo prawdopodobny kandydat na
przodka wszystkich przedstawicieli rodzaju Homo, a więc i nas. Znalezione szkielety
mają co prawda wiele cech charakterystycznych dla australopiteków, ale nie brak też
cech występujących u wczesnych Homo.(….) Cechy ludzkie są na tyle mocne, że
niektórzy naukowcy nie zgadzają się z uznaniem hominina z jaskini Malapo za
australopiteka i uważają, że jest to już prymitywny przedstawiciel rodzaju Homo. Sami
odkrywcy też rozważali takie zaklasyfikowanie znaleziska, ale w końcu uznali, że
przeważają cechy charakterystyczne dla australopiteków. Ich zdaniem odkryty gatunek
najprawdopodobniej jest potomkiem Australopithecus africanus, którego liczne szczątki
znajdowane są w Sterkfontein od lat.
Oraz w innym artykule na ten temat:
Szczególnie cenne są analizy kości dłoni i stopy, gdyż rzadko można je spotkać w
materialne kopalnym. Drobne kości tych części ciała łatwiej bowiem ulegają
zniszczeniu. (….) Na to, że Australopithecus sediba często korzystał jeszcze z drzew,
wskazują również badania kości stóp i kostki. Szczególnie mocno badaczy zaskoczyła
kostka. Jest ona bowiem niezwykłą mieszanką cech prymitywnych i nowoczesnych. –
Gdyby jej kości nie tkwiły w skale razem, to moglibyśmy przydzielić je do dwóch
różnych gatunków – komentuje Bernhard Zipfel z Uniwersytetu Witwatersrand w
Johannesburgu (Południowa Afryka).
Każdy kto interesuje się paleoantropologią wie, że Australopitek afarensis miłał być wspólnym
przeodkiem Australopiteka habilisa (“H. habilis”) i Australopiteka africanusa. Początkowy peleton
mający wieść od małpy do człowieka przedstawiano tak:
Australopitek habilis (H. habilis) miał dać początek H. erectus, ten zaś H. sapiens.
Z drugiej strony Australopitek afarensis miał dać początek Australopitekowi
africanusowi, ten z kolei Australopitekowi bosei
Okazuje się jednak, biorąc pod uwagę nowe i starsze interpretacje, że Australopitek afarensis,
LUCY, miał posiadać stopy nie różniące się od stóp ludzkich, natomiast rzekomo bardziej
zaawansowany ewolucyjnie Australopitek africanus (Australopitek sediba) miał się
charakteryzować anatomią stóp, która umożliwiała mu wprawne chodzenie po drzewach. Jak już
wiemy Australopitek nazywany do czasu odkrycia Australopiteka sediby „H. Habilis”, który też
miał się wywodzić z Australopiteka afarensisa, LUCY, nie jest już uwzględniany na drzewie
filogenetycznym mającym obrazować ewolucję człowieka od małpy, jako bezpośredni przodek
człowieka. Teraz jego miejsce zajął Australopitek sediba. Jeżeli więc LUCY rzeczywiście miałaby
typowo ludzkie stopy, a Australopitek sediba posiadałby stopy charakteryzujące się bardziej małpią
budową, to Australopitek afarensis nie może być uważany za bezpośredniego przodka
Australopiteka africanusa (Australopiteka sediby).
W takim układzie Australopitek afarensis ze względu na swoją „typowo ludzką” anatomię stóp,
wypada z drzewa rodowego i ląduje, śladem „H.habilisa”, w jakimś ślepym zaułku ewolucji.
Prezentuję obrazek mający przedstawiać ewolucję człowieka. Niech każdy sam zobaczy, jakie
przetasowania wprowadzają nowe znaleziska i przy okazji proszę się zastanowić na jakich
podstawach rysowano takie drzewa i propagowano przez całe dziesięciolecia!
“H. habilis” zdegradowany do rangi australopiteka (małpy południowej). Uczeni
ewolucjoniści proponują nowego kandydata na ogniwo łączące małpę z
człowiekiem. Nowego kandydata nazwano Australopitek sediba
http://blog.everythingdinosaur.co.uk/blog/_archives/2011/09/09/4895958.html
Przez całe dziesięciolecia można było się przyzwyczaić do tego, że co jakiś czas drzewo mające
ukazywać ewolucję człowieka od małpy było wyrywane z korzeniami i wyrzucane na śmietnik.
Mimo zapewnień i deklaracji największych autorytetów (najczęściej samych odkrywców
broniących statusu odkopanych przez nich znalezisk) każde kolejne drzewo miało obrazować ten
jedyny scenariusz obrazujący jak to małpa przeistaczała się w człowieka. Niestety najczęściej
wystarczył jeden element (czaszka, kość, ząb), żeby ich deklaracje rozsypały się w pył. Jeszcze do
niedawna wszem i wobec zapewniano, że naszym bezpośrednim przodkiem, mającym jeszcze
małpie cechy, była istota zwana „H. Habilis”. Oczywiście jak w każdym poprzednim wypadku
pojawiły się tony artykułów z opisem życia „małpoluda” i ilustracjami oraz filmami mającymi
przedstawiać jego wygląd.
Do dzisiaj mimo wyników badań nad błędnikami „H. habilis” (były małpie nie ludzkie) oraz
efektów innych badań prezentuje się te istoty w różnych czasopismach i na wystawach, jako
pierwszych przedstawicieli rodzaju homo, którzy dali początek gatunkowi Homo ergaster, a
następnie człowiekowi współczesnemu. A jaka jest obiektywna prawda naukowa?
http://www.kognitywistyka.net/encyklopedia/czlowiekowate.html
http://www.holtanatomical.com/somso/ANATOMY/racial-origins-models/reconstruction-of-a-skullof-homo-habilis-o-h-24
Homo habilis – pierwszy afrykański Homo, stanowiący przedmiot licznych
kontrowersji od momentu ogłoszenia. Szczątki OH-7, które posłużyły jako główna
podstawa dla tej odważnej decyzji taksonomicznej, należały do osobnika młodego,
ale nawet pojemność mózgoczaszki, którą miałby on jako dorosły (647 cm3 wg
ekstrapolacji Tobiasa) nie osiągała ówczesnego limitu dla rodzaju Homo (700 cm3).
Uzasadnieniem przypisania habilisa do naszego rodzaju była więc (oprócz kilku
elementów morfologii) cecha behawioralna – domniemane używanie
zmodyfikowanych narzędzi kamiennych, znalezionych w tej samej lokacji (ale:
zob. A. garhi). Stąd też nazwa gatunku – „Człowiek zręczny”.
Osobniki opisywane jako habilis były niewielkimi, dwunożnymi hominidami,
mierzącymi ok. 110-132 cm i ważącymi ok. 30-40 kg, przy czym źródła przyjmujące
szeroką definicję gatunku podają do 157 cm/52 kg. Cechowały się mniejszymi zębami
policzkowymi, budową dłoni pozwalającą na dokładniejsze chwytanie oraz większym
niż u australopiteków mózgiem. Przypuszcza się, że w skład ich diety zaczęły wchodzić
pokarmy zwierzęce: padlina oraz szpik pozyskiwany z rozłupywanych narzędziami
kości.
Bliższe zdefiniowanie habilisa jest niemożliwe ze względu na rozbieżności
pomiędzy paleoantropologami: gatunek ten bywa zaliczany do australopiteków
(Australopithecus habilis); spory dotyczą też przypisania konkretnych osobników, np.
znalezionego w 2002 w Gruzji D-2700 (Homo georgicus?); zob. zwłaszcza Homo
rudolfensis poniżej.
Ogłoszony: 1964 (L. Leakey, J. Napier, Ph. Tobias).
Wiek: ok. 2,4-1,5 mln lat.
Pojemność mózgoczaszki: ok. 500-800 cm3.
Egzemplarze: OH-7 – Jonathan Leakey (syn Mary i Louisa), XI 1960; wąwóz Olduwai,
Tanzania; Twiggy (OH-24) – P. Nzube, X 1968, wąwóz Olduwai, Tanzania (nazwa –
„gałązka” – na cześć brytyjskiej modelki); KNM-ER 1813 – K. Kimeu, 1973, region
Koobi Fora, wschodnie okolice jez. Turkana, Kenia.
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Homo_habilis_skull__Naturmuseum_Senckenberg_-_DSC02097.JPG
Homo rudolfensis – za zamieszanie odpowiedzialna jest głównie jeden okaz, KNM-ER
1470. Część uczonych uważa, że ten i kilka podobnych egzemplarzy to po prostu duże
habilisy; większość jednak zalicza je do osobnego gatunku, przyjmując zaproponowaną
przez Rosjanina P. Aleksiejewa nazwę rudolfensis. To jednak nie koniec kłopotów.
Rudolfensis klasyfikowany jest jako Homo, jako australopitek (Australopithecus
rudolfensis), a ostatnio jako gatunek wywodzący się od K. platyopsa – Kenyanthropus
rudolfensis.
KNM-ER 1470 wyróżnia typowa dla australopiteków masywna budowa twarzy i
zębów, w połączeniu w dużą, ludzką mózgoczaszką. Ralph Holloway dopatruje się
wewnątrz tej czaszki odciśniętego śladu bardzo rozwiniętej okolicy Broki, a więc
obszaru mózgu mającego u ludzi bezpośredni związek z mową.
Zaproponowany: 1986.
Wiek: współczesny z H. habilis.
Pojemność mózgoczaszki: ok. 775 cm3 (KNM-ER 1470).
Egzemplarze: KNM-ER 1470 – B. Ngeneo (zespół R. Leakey), VIII 1972, Koobi Fora,
basen jez. Turkana, Kenia.
Fragment z wywiadu z polskim geologiem i ewolucjonistą Marcinem Ryszkiewiczem:
http://www.newsweek.pl/ludzka-historia,62682,1,1.html
Ludzka historia
[…..] Naszą najważniejszą cechę – dwunożność – nabyliśmy w lesie, nie na sawannie, i
to nawet niekoniecznie „schodząc na ziemię”. I ten stan trwał długo, jeszcze przez parę
milionów lat. Nawet pierwszy wytwórca narzędzi, tzw. człowiek zręczny (Homo
habilis), był jeszcze przystosowany do nadrzewności, a z mięsa zadowalał się padliną
i szpikiem wydobywanym z kości zwierząt. Do tego właśnie potrzebował narzędzi, nie
do polowania.
H. habilis. Tak jeszcze niedawno wyobrażano sobie tą istotę
Czy tak: https://youtu.be/yO1URwPyD20
‚http://scienceagainstevolution.org/v4i6f.htm
‚Artyści pracujący w oparciu o skamieniałości i raporty dostarczane przez
paleontologów przedstawiali zwykle Homo habilis jako istotę zdecydowanie
człekokształtną, z wyjątkiem głowy, która przypominała głowę małpy
człekokształtnej.
Ten bardzo spekulatywny wizerunek Homo habilis utrzymał się aż do 1987 roku.
Wówczas to Tim White i Don Johanson donieśli, że w Wąwozie Olduwai odkryli
pierwszego osobnika Homo habilis (OH 62), którego czaszka była wyraźnie
połączona z kośćmi pozostałej części szkieletu. Znalezione szczątki wykazały, iż
istota ta miała zaledwie l m wysokości i dość długie ramiona. Rekonstrukcje
nowego Homo habilis (il. 12.7) były zdecydowanie bardziej małpokształtne niż
poprzednie.’
Oblicze Australopiteka habilisa nieco po degradacji. Brakuje jeszcze tylko
owłosienia twarzy i małpiego wyrazu twarzy, żeby można było ten artystyczny
obrazek nazwać naukową rekonstrukcją
Po lewej stronie należące do różnych osobników czaszki Australopiteka habilisa,
zwanego do niedawna H.habilis. Po prawej czaszki wymarłych ludzi: od góry
neandertalczyka i idąc w dół dwóch osobników zaliczanych do H. erectus (człowiek
pekiński) i H. Ergaster
https://www.sculpturegallery.com/sculpture/hominid_series_of_five_skulls.html
Czaszki australopiteków, w tym australopiteka habilis, oraz czaszki tzw. ludzi
archaicznych (należących do gatunku H. sapiens:
https://bioslawek.wordpress.com/2013/08/02/jednosc-ludzkiego-gatunku-nowepotwierdzenie-naukowe/) , wyraźnie się od siebie rożnią. Pierwsze są podobne do
małpich drugie do czaszek należących do ludzi współczesnych
Czaszki i rekonstrukcje ludzi archaicznych
http://galleryhip.com/human-evolution-tree.html
Człowiek, to odrębna jednostka systematyczna, która nie jest powiązana
filogenetycznie z żadną inną formą taksonomiczną
Z braku lepszego kandydata na ewolucyjnego przodka człowieka kłamstwo dotyczące
Australopiteka zwanego H. Habilis podsycane było jeszcze do niedawna. Dotąd dopóki nie
znaleziono innego kandydata. Skąd my to znamy? Teraz okazał się nim być australopitek, który
według wcześniejszych oszacowań miał stać w pochodzie do człowieczeństwa pomiędzy
Australopitekiem afarensis, „LUCY”, i Australopitekiem bosei, a więc według wcześniejszych
poglądów habilis miał być bardziej ewolucyjnie zaawansowany niż Australopitek africanus, do
którego to gatunku należy istota nazwana Australopitek sediba. To właśnie Australopitek sediba
zajął miejsce (zdegradowanego do rangi australopiteka, czyli małpy) habilisa.
Czaszka Australopiteka sediba
http://haberciburada.com/evrim-teorileri-alt-ust-oldu/
To co pozostało po Australopiteku sedibie nie różni się zbytnio od tego, co pozostało po innych
australopitekach. Cechy zachowanego szkieletu ukazują nam małą istotę ze stopami
przystosowanymi do chodzenia pod drzewach i małpimi górnymi kończynami. Ewolucjoniści
dopatrzyli się jednak ludzkiej cechy w budowie dłoni tych stworzeń. Australopitek sediba posiadał
kciuk większej długość niż z reguły mają małpy człekokształtne. Poza tym stwierdzono, że jego
długość jest zbliżona do długości ludzkiego kciuka. Rewelacja ta poskutkowała oczywiście
ideologią dorobioną do faktu. Otóż zaczęto zapewniać, że Australopitek sediba nie ustępował
człowiekowi jeżeli chodzi o posługiwanie się dłońmi. Że z łatwością wyrabiał narzędzia, co z
pewnością, zdaniem odkrywców i innych badaczy, musi dowodzić jego bardziej niż u małp
zaawansowanych zdolności umysłowych! Na poparcie tej ostatniej tezy zaraz znalazły się
„dowody” w postaci pewnych „ludzkich cech” w budowie mózgu Australopiteka sediby. Uczeni
dopatrzyli się ich na podstawie odcisku mózgu w czaszce. Stwierdzili oni, że Australopitek sediba
ogólnie miał typowo małpi mózg, ale już troszeczkę ludzki.
Czy Australopitek sediba posługiwał się swoimi dłońmi tak sprawnie jak człowiek? Poza
rozmiarem kciuka dłonie Australopiteka sediby nie różniły się od małpich dłoni. Palce miały taką
samą długość, a paliczki były zakrzywione, co jest przystosowaniem do chodzenia po gałęziach.
Poza tym do wprawnego manipulowania dłońmi na sposób, jak to czynią ludzie potrzeba jeszcze
czegoś więcej niż tylko dłuższego małpiego kciuka. Dłonie muszą być odpowiednio zbudowane z
części miękkich; mięśni ścięgien, odpowiednio unerwione, a kciuk musi posiadać właściwy tylko
ludziom staw siodełkowy. Poza tym muszą istnieć odpowiednie obszary w mózgu, które
umożliwiają człowiekowi posiadanie tak precyzyjnych zdolności manualnych. Niczego takiego w
anatomii Australopiteka sediby nie stwierdzono.
(1) Szkielet ludzkiej dłoni z wyszczególnionym stawem siodełkowym (2) Szkielet
dłoni Australopiteka sediba, nie posiadający stawu siodełkowego (3) Porównanie
dłoni H. sapiens z dłońmi współczesnych małp (4) Czaszka Australopiteka sediby
http://pl.wikipedia.org/wiki/Staw_siode%C5%82kowy Staw siodełkowaty (articulatio
sellaris) – rodzaj stawu, w którym obie powierzchnie stawowe są wklęsłe, w kształcie
siodełek. Taki układ występuje tylko w stawie śródręczno-nadgarstkowym kciuka.
Wykonywane ruchy to: przywodzenie i odwodzenie, przeciwstawianie i odprowadzanie
oraz ruch wypadkowy – obwodzenie
Zanim scenariusz ewolucji człowieka od Australopiteka sediby zostanie włożony między bajki (jak
każdy jeden poprzedni scenariusz dotyczący ewolucji człowieka od małpy) dla przywołania
rozważnego sceptycyzmu u moich czytelników zacytuję jeden z rozdziałów ciekawej książki pt.
Zakazana archeologia. Jeszcze do niedawna książka ta była powszechnie wyszydzana i atakowana
przez takich poszukiwaczy śladów ludzkiej ewolucji, jak Richard Leakey (odkrywca wielu
australopiteków, w tym „H.habilisa”). Czuli się oni wręcz oburzeni wnioskami na temat
Australopiteków, jakie zgodnie z prawdą wyłuszczyli autorzy tej pozycji. Zacytujmy po części ich
wnioski i sami, biorąc pod uwagę obecny stan wiedzy, osądźmy czy tezy autorów Zakazanej
archeologii się nie zmaterializowały:
http://archeonova.wordpress.com/rozdzial-12/
Według Louisa Leakeya ani australopiteki, ani Homo erectus nie byli przodkami
człowieka. Z kolei neandertalczycy powstali prawdopodobnie, zdaniem Leakeya, w
wyniku krzyżowania się Homo erectus i Homo sapiens. Obecnie szczegóły ewolucji
człowieka pozostają tematem aktywnej dyskusji. Jednak większość paleoantropologów
uznaje progresję od jednego z gatunków australopiteków do Homo habilis, następnie
Homo erectus i wczesnego Homo sapiens, który dał początek zarówno
neandertalczykom jak i współczesnym ludziom
(….) Louis Leakey uważał, że odkrycie Homo habilis w Wąwozie Olduwai, istoty
żyjącej w okresie wczesnych australopiteków, lecz posiadającej większy mózg,
doskonale potwierdza jego pogląd, że australopiteki nie były przodkami człowieka (ii.
12.6). Stanowiłby jedynie boczną gałąź w ewolucji ludzkiego gatunku. Tym samym
Homo erectus, uważany za potomka australopiteków, również zostałby usunięty z
drzewa genealogicznego Homo sapiens sapiens.
Jak jednak interpretować znaleziska neandertalskie? W opinii niektórych naukowców
neandertalczycy reprezentowali gatunek przejściowy między Homo erectus a Homo
sapiens. Leakey podał natomiast inne wyjaśnienie: “Czy nie jest możliwe, że stanowili
oni odmiany powstałe w wyniku krzyżowania się Homo sapiens i Homo erectus?”.
Można by wysunąć zarzut, że w wyniku takiego procesu pojawią się hybrydy, które nie
będą zdolne do rozmnażania się. Jednak Leakey zwrócił uwagę na fakt, iż amerykański
bizon krzyżuje się ze zwykłym bydłem, dając płodne potomstwo.
(…..) OH 62 – Czy prawdziwy Homo habilis uprzejmie wstanie?
Artyści pracujący w oparciu o skamieniałości i raporty dostarczane przez
paleontologów przedstawiali zwykle Homo habilis jako istotę zdecydowanie
człekokształtną, z wyjątkiem głowy, która przypominała głowę małpy
człekokształtnej (il. 12.7).,
Ten bardzo spekulatywny wizerunek Homo habilis utrzymał się aż do 1987 roku.
Wówczas to Tim White i Don Johanson donieśli, że w Wąwozie Olduwai odkryli
pierwszego osobnika Homo habilis (OH 62), którego czaszka była wyraźnie
połączona z kośćmi pozostałej części szkieletu. Znalezione szczątki wykazały, iż
istota ta miała zaledwie l m wysokości i dość długie ramiona. Rekonstrukcje
nowego Homo habilis (il. 12.7) były zdecydowanie bardziej małpokształtne niż
poprzednie.
Johanson i jego współpracownicy doszli do wniosku, że prawdopodobnie niewłaściwie
przypisano Homo habilis wiele kości kończyn odkrytych przed rokiem 1987.
Znalezisko OH 62 potwierdza naszą opinię, iż kości udowe ER 1481 i ER 1472 z Koobi
Fora, opisane jako niemal ludzkie skamieniałości, mogły należeć do przedstawicieli
Homo sapiens sapiens, którzy żyli w Afryce w okresie późnego pliocenu. Część
badaczy przypisała je Homo habilis. Jednak nowy wizerunek tego gatunku wyklucza
taką interpretację. Być może więc kości udowe z Koobi Fora należały do Homo
erectus? G. E. Kennedy przypisał kość udową ER 1481 temu hominidowi. E. Trinkhaus
zauważył jednak, że poza jednym wyjątkiem zasadnicze rozmiary tej skamieniałości
znajdują się w obrębie zakresu cech właściwych dla kości udowych współczesnego
gatunku człowieka.
(….) Odkrywcy OH 62 musieli borykać się z problemem ewolucyjnego połączenia
między nowym, bardziej małpokształtnym Homo habilis a Homo erectus. Te dwa
gatunki oddziela w linii ewolucyjnej zaledwie około 200 000 lat. Jednak przejście
H. habilis – H. erectus obejmuje raczej radykalne zmiany morfologiczne, w tym
dużą zmianę rozmiarów ciała. Stosując modele prawidłowego wzrostu człowieka,
Richard Leakey obliczył, że dorastający Homo erectus, odkryty w 1984 roku
(KNM-WT 15000), osiągnąłby ponad l,8 m wysokości jako dorosły osobnik. Z
drugiej strony, dorosły OH 62 miał jedynie niecały metr wzrostu. Biorąc to
wszystko pod uwagę, wydaje się niewiarygodne, by w ciągu mniej niż 200 000 lat
nastąpił ewolucyjny skok z małego, małpokształtnego Homo habilis OH 62 do
dużego, bardziej człekokształtnego Homo erectus KNM-WT 15000. (…) Nie tylko
nowe znaleziska, takie jak OH 62, zakwestionowały długo akceptowany wizerunek
Homo habilis. Odkryte wcześniej skamieniałości tego gatunku, interpretowane
początkowo przez część badaczy jako niemal ludzkie kości, zostały później uznane
przez innych naukowców za znaleziska przypominające szkielet małp
człekokształtnych.
Jak już wspomnieliśmy, w warstwie Bed I Wąwozu Olduwai znaleziono kompletny
szkielet stopy, oznaczony jako OH 8. Wydatowano go na 1,7 min lat i przypisano Homo
habilis. W 1964 roku M. H. Day i J. R. Napier przypisali jednak stopę OH 8 Homo
sapiens. W ten sposób również przyczynili się do upadku człekokształtnego wizerunku
Homo habilis.
Z kolei O. J. Lewis, anatom z St. Bartholomew’s Hospital Medical College w Londynie,
wykazał, że stopa OH 8 przypomina bardziej stopę szympansów i goryli. Uznał zatem,
iż osobnik OH 8 był przystosowany do nadrzewnego trybu życia. Taka interpretacja
powoduje pewien problem. Społeczeństwo wyobrażające sobie swojego hipotetycznego
przodka – Homo habilis – jako istotę żyjącą raczej na drzewach, dzięki odpowiednio
przystosowanej do tego stopie, zamiast kroczyć odważnie w wyprostowanej postawie
ciała po afrykańskich sawannach, z pewnością nie służy planom propagandowym
zwolenników ewolucji.
Na podstawie badań kości stopy OH 8, przeprowadzonych przez Lewisa, można
dojść do wniosku, że Homo habilis cechował się o wiele bardziej małpokształtną
budową, niż sądziła dotąd większość naukowców. Odkrycie OH 62 potwierdza ten
pogląd. Istnieje również inna możliwość: stopa OH 8 nie należała do Homo habilis,
lecz do australopiteka. Taką interpretację popierał Lewis.
Przez lata różni uczeni opisywali szkielet stopy OH 8 jako niemal ludzką stopę, niemal
małpią, pośrednią między budową stopy człowieka i małpy człekokształtnej, odmienną
zarówno od stopy człowieka i małpy człekokształtnej, w końcu podobną do stopy
orangutana. Taka różnorodność opinii ponownie ukazuje ważną cechę znalezisk
paleoantropologicznych – w wielu przypadkach podlegają one wielorakim, sprzecznym
interpretacjom. Stronnicze rozważania decydują często, który pogląd zwycięża w danej
chwili. W Wąwozie Olduwai znaleziono również rękę OH 7, jako część typowego
okazu Homo habilis. W 1962 roku J. R. Napier stwierdził, że pod pewnymi względami,
zwłaszcza, jeśli chodzi o zakończenia palców, posiada ona całkowicie ludzką budowę.
Podobnie jak w przypadku stopy OH 8 późniejsze badania wykazały, iż ręka OH 7
przypomina rękę małpy człekokształtnej, co zakwestionowało bądź to przypisanie jej do
Homo habilis, bądź ogólnie akceptowany, człekokształtny wizerunek tego gatunku,
opierający się również na pierwotnej interpretacji znaleziska OH 7. Podobieństwo
odkrytej ręki do ręki małpy skłoniło Randalla L. Susmana i Jacka T. Sterna do
wysunięcia wniosku, że służyła ona stworzeniu o “nadrzewnym trybie życia”.
Innymi słowy, Homo habilis, czy jakakolwiek istota, do której należała ręka OH 7,
mogła spędzać większą część życia wisząc na gałęziach drzew. Ten małpokształtny
wizerunek różni się od zdecydowanie człekokształtnego obrazu Homo habilis i innych
przypuszczalnych przodków ludzi, jaki spotykamy zwykle w albumach na temat
początków życia i w specjalnych programach telewizji edukacyjnej.
W świetle sprzecznych danych dotyczących Homo habilis niektórzy badacze uznali, że
“stworzenie” tego gatunku na pierwszym miejscu rodzaju Homo było nieuzasadnione.
Jeżeli znaleziska przypisane Homo habilis nie należały w rzeczywistości do tego
gatunku, co zatem reprezentowały? T. J. Robinson przekonywał, że Homo habilis został
błędnie utworzony z mieszaniny szczątków szkieletowych należących do
Australopithecus africanus i Homo erectus. Zdaniem innych naukowców wszystkie
kości Homo habilis należały do australopiteków.
Widzimy, więc ostatecznie, że Homo habilis jest tak samo realny jak pustynny
miraż. Czasami przedstawia się go jako istotę człekokształtną, innym razem
małpokształtną, czasami istnieje, a czasami neguje się jego istnienie -zgodnie z
upodobaniami osoby wypowiadającej dany pogląd. Biorąc pod uwagę wiele
sprzecznych opinii, naszym zdaniem, materiał Homo habilis reprezentuje
najprawdopodobniej więcej niż jeden gatunek hominida: małego,
małpokształtnego i nadrzewnego australopiteka (OH 62 i niektóre znaleziska z
Olduwai), prymitywnego Homo (czaszka ER 1470) i Homo sapiens sapiens (kości
udowe ER 1481 i ER 1472).
(1) Małpiatka (2) Gibbon (3) Szympans (4) Goryl (5) Człowiek
Źródła:
Australopithecus sediba – przodek wszystkich ludzi?
http://archeowiesci.pl/2010/04/08/australopithecus-sediba-przodek-wszystkich-ludzi/
Ludzka stopa australopiteka
http://archeowiesci.pl/2011/02/11/ludzka-stopa-australopiteka/
http://australianmuseum.net.au/Homo-habilis#sthash.H1PU23QN.dpuf
„These characteristics resulted in this species’ placement into the human genus, Homo. However,
this classification is now being debated because new fossil discoveries show this species shares
some important physical similarities with members of the Australopithecus genus”.
http://www.sciencedaily.com/releases/2014/08/140825152556.htm
The Taung Child, South Africa’s premier hominin discovered 90 years ago by Wits University
Professor Raymond Dart, continues to shed light on human origins. By subjecting the skull of the
first australopith discovered to the latest technologies in the Wits University Microfocus X-ray
Computed Tomography (CT) facility, researchers are now casting doubt on theories that
Australopithecus africanus shows the same cranial adaptations found in modern human infants and
toddlers — in effect disproving current support for the idea that this early hominin shows infant
brain development in the prefrontal region similar to that of modern humans.
The results have been published online in the Proceedings of the National Academy of Sciences
(PNAS) on Aug. 25, in an article titled „New high resolution CT data of the Taung partial cranium
and endocast and their bearing on metopism and hominin brain evolution.”
The Taung Child has historical and scientific importance in the fossil record as the first and best
example of early hominin brain evolution, and theories have been put forward that it exhibits key
cranial adaptations found in modern human infants and toddlers.
To test the ancientness of this evolutionary adaptation, Dr Kristian J. Carlson, Senior Researcher
from the Evolutionary Studies Institute at the University of the Witwatersrand, and colleagues,
Professor Ralph L. Holloway from Columbia University and Douglas C. Broadfield from Florida
Atlantic University, performed an in silico dissection of the Taung fossil using high-resolution
computed tomography.
„A recent study has described the roughly 3 million-year-old fossil, thought to have belonged to a 3
to 4-year-old, as having a persistent metopic suture and open anterior fontanelle, two features that
facilitate post-natal brain growth in human infants when their disappearance is delayed,” said
Carlson.
Comparisons with the existing hominin fossil record and chimpanzee variation do not support this
evolutionary scenario.
Citing deficiencies in how the Taung fossil material has been recently assessed, the researchers
suggest physical evidence does not incontrovertibly link features of the Taung skull, or its endocast,
to early prefrontal lobe expansion, a brain region implicated in many human behaviors.
The authors also debate the previously offered theoretical basis for this adaptation in A. africanus.
By refuting the presence of these features in the Taung Child, the researchers dispute whether these
structures were selectively advantageous in hominin evolution, particularly in australopiths.
Thus, results of the new study show that there is still no evidence for this kind of skull adaptation
that evolved before Homo, nor is there evidence for a link between such skull characteristics and
the proposed accompanying early prefrontal lobe expansion, Carlson said.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Australopithecus_afarensis
Liczne szczątki A. afarensis znaleziono w Afryce Wschodniej, ale niektórzy badacze
uważają, że nie wszystkie ze znalezionych skamieniałości faktycznie należy przypisać
temu gatunkowi. Najsłynniejszą przedstawicielką A. afarensis jest „Lucy” – szkielet
odkryty w listopadzie 1974 roku w okolicach osady Hadar (geologiczna Formacja
Hadar) we wschodniej Etiopii.
Kontrowersje wzbudza też kwestia, czy A. afarensis był aby na pewno gatunkiem
naziemnym; wiele cech budowy wskazuje, że mógł dużą część czasu spędzać na
drzewach.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Australopithecus_africanus
Australopithecus africanus żył przeszło 3 mln lat temu. Być może gatunek ten
występował jeszcze 2 mln lat temu. Przedstawiciele tego gatunku poruszali się na
dwóch nogach choć prawdopodobnie dwunożność nie była w pełni wykształcona –
wskazują na to badania kanałów półkolistych, które u naczelnych badał Fred
Spoor. Australopitek ten prawdopodobnie pędził częściowo nadrzewny tryb życia, na
co wskazują m.in. odkrycia w Sterkfontein.
http://naturalselection.0catch.com/Files/Early%20Man.html
Early Man
http://www.ucl.ac.uk/cdb/research/spoor
My main research falls into two areas:
– Human palaeontology, evolution of skull morphology during the Plio-Pleistocene of Africa in
particular, with an emphasis on functional and developmental aspects.
– Comparative and functional morphology of the mammalian inner ear, with a focus on the
relationship between the organ of balance and locomotion of particular species.
For more details see my lab page.
My research is currently supported by the National Geographic Society, the National Science
Foundation (U.S.A.), and private donations.
http://www.skullsunlimited.com/record_variant.php?id=3825
http://businesswolf.org/theres-a-convincing-new-theory-that-water-shaped-human-evolution/
—
Top 10 Mysteries of the First Humans
http://www.livescience.com/12937-10-mysteries-humans-evolution.html?
cmpid=514627_20150315_41969156&adbid=10152624136906761&adbpl=fb&adbpr=3047864676
0
Humans are unique among life on this planet, and much remains a mystery as to how we evolved.
What steps came first? Why did we evolve this way and not that direction? Why are we the only
human species left? What other paths might we have gone down in our evolution? And what
directions might we go from here?
https://www.facebook.com/groups/IDIDI777ID/permalink/438033439706059/
Czy stopniowa ewolucja byłaby w stanie
przebudować małpią anatomię i dostosować ją
do pionowej lokomocji? Czy rzeczywiście
ludzie są podobni genetycznie do szympansów
w 98%?
Począwszy od myszy, poprzez szczura, szympansa aż do człowieka a się ułożyć uporządkować
hierarchicznie pewne informacje na temat struktury pewnych sekwencji genetycznych. Jednak na
tej podstawie nie można jednoznacznie wnioskować o powiązaniach filogenetycznych, w takiej
samej mierze jak na postawie faktu, że wszystkie żywe organizmy składają się z tłuszczy (lipidów),
białek i kwasów nukleinowych nie można wyciągnąć jednoznacznego wniosku o wspólnym
pochodzeniu tych organizmów (LUCA http://en.wikipedia.org/wiki/Last_universal_ancestor ).
Taki wniosek byłby stronniczy i byłby ponadto oparty na błędzie logicznym, który polega na
upartym sprowadzaniu wszystkiego do z góry ustalonego aspektu. Jest to narzucanie interpretacji
empirii. Zobrazować to można następującym przykładem:” wszystkie rowery, motorowery,
motocykle i samochody z pewnością zostały wyprodukowane w jednej fabryce, ponieważ można
znaleźć w nich różne podobieństwa („sekwencje homologiczne”)”. Biorąc to wszystko pod uwagę
wyciągnięto kolejny wniosek:
(1)rowery dały początek tej ewolucji, ponieważ są najprymitywniejsze,
(2) Z rowerów wyewoluowały motorowery,
(3) Z motorowerów motocykle,
(3) Z motocykli samochody.
Wszystko, co napisano powyżej może brzmieć logicznie dla kogoś, kto nie jest obyty z motoryzacją
(i biologią molekularną, co zaraz wykażę). Na ten paradoks zwrócił uwagę Michael Behe w swojej
‚Czarnej skrzynce Darwina’. Wyobraźmy sobie, że rower ewoluuje w motorower i każda taka
modyfikacja daje przewagę pod względem osiąganej szybkości jazdy. Pierwszym krokiem będzie
wstawienie silnika – załóżmy, że silnik już dokoptowano do roweru jako gotową część. W jaki
sposób mamy go przytwierdzić ro roweru? W jaki sposób zmodyfikować rower, żeby silnik mógł
zacząć pełnić w nim swoją funkcję, połączony ze źródłem energii napędowej i tak dalej? W ilu
pojedynczych krokach mogłaby tego dokonać ewolucja i na każdym z jej etapów zachowując
funkcję coraz szybszej jazdy dawać przewagę selekcyjną? Rower nie może być fizycznym –
ewolucyjnym prekursorem motoroweru, a motorower motocykla i ten ostatni samochodu. Mimo
podobieństw strukturalnych taka stopniowa ewolucja jest po prostu niemożliwa.
Odnosząc się do powyższej analogii i przyrównując mysz do roweru, szczura do motocykla, a
szympansa i człowieka do różnych marek samochodów, należy stwierdzić iż mimo, że organizmy
te posiadają pewne podobieństwa w anatomii oraz w organizacji struktur genetycznych i te
podobieństwa są coraz większe w miarę wspinania się w górę rzekomej ‚drabiny ewolucyjnej, to
modyfikacja jednych w drugiue, na drodze drobnych przekształceń, jest po prostu nie możliwa.
To jakiś fotomontaż, stwór poruszający się w postawie wyprostowanej od pasa w
górę małpa, a od pasa w dół mający wyglądać jak człowiek? Ciekawe jak mogła
poruszać się forma przejściowa pomiędzy czworonożną małpą i pionowo
poruszającą się istotą i jak mogła zdobywać przewagę ewolucyjną uciekając przez
drapieżnikiem
Jak się okazało duże podobieństwa w sekwencjach genetycznych u szympansów i ludzi są głownie
widoczne na poziomie genów kodujących enzymy i białka strukturalne. Ludzie wiele takich białek
mają wspólnych z bakteriami, drożdżami, myszami czy szympansami. W zasadzie takie procesy, jak
replikacja DNA, cykl Krebsa, łańcuch transportu elektronów czy synteza ATP dzielimy już z
bakteriami. Natomiast takie procesy jak kaskada krzepnięcia krwi z myszami, szczurami i
szympansami. Natomiast takie właściwości, jak ludzka mowa, zdolność do uprawiania sztuki czy
religijności wynikają z procesów neurologicznych właściwych tylko ludziom.
Rozpatrując możliwość modyfikacji małpy człekokształtnej w człowieka, schody zaczynają się już
na poziomie fenotypu, a konkretnie anatomii. Otóż tylko człowiek posługuje się na co dzień
pionową lokomocją i jeszcze żaden biolog ewolucyjny nie wymyślił, w jaki sposób dałoby się na
drodze stopniowej ewolucji zmodyfikować małpią czworonożną lokomocję do ludzkiego typu
poruszania się, przy zachowani na tyle wygodnych etapów pośrednich, które by dawały przewagę
selekcyjną.
Wielu naukowców już o dawna twierdziło, że minimalne różnice w DNA szympansów i ludzi nie
odzwierciedlają rzeczywistego pokrewieństwa filogenetycznego pomiędzy szympansami i Homo
sapiens, ponieważ istnieją zbyt wielkie różnice fenotypowe. Mimo tych 99% podobieństw
genetycznych w pewnych sekwencjach istnieją też ogromne różnice. Te podobne geny są głownie
odpowiedzialne za metabolizm (krzepnięcie krwi, trawienie, oddychanie komórkowe, replikacje
DNA, translację i tak dalej), a nie za rozwój embrionalny. Rozwojem embrionalnym kierują
zupełnie inne geny, a właściwie nieredukowalnie złożone sieci genetyczne odpowiedzialne za
morfogenezę różnych narządów (od nogi po ludzką mowę). Regulacja ekspresji genów podczas
ontogenezy – morfogenezy różnych organów – odbywa się na różne sposoby włączając w to
ostatnio odkryte mechanizmy epigenetyczne. A więc przepisy genetyczne na mysz, szczura czy
człowieka nie są zlokalizowane w tych podobnych genach, tylko w 98% pozostałego DNA, które
wcześniej uważano za „śmieciowe”. Poza tym identyczne mutacje w sekwencjach analogicznych
nie muszą dowodzić filogenezy, to znaczy nie musiały powstać u wspólnego przodka szympansa i
człowieka. Równie dobrze można twierdzić, że są wynikiem naturalnej biotechnologii komórkowej.
Że powstają w tzw.: gorąctych miejscach mutacyjnych w odpowiedzi na wymogi środowiska.
To samo dotyczy transpozonów, które biorą udział w regulacji ekspresji genów.Naukowcy badający
transpozony doszli do wniosku, że są to pasożyty genetyczne i jeżeli dwa różne ulokowały się w
tych samych miejscach genomów u dwóch różnych gatunków organizmów, to zdaniem tych
naukowców te dwa organizmy musiały mieć wspólnego ewolucyjnego przodka, u którego badany
transpozon zintegrował się z analogiczną sekwencją jego genomu. Badając różne gatunki i
porównując ich sekwencje genetyczne – na podstawie takiego wnioskowania – założono, że
walenie (delfiny, orki, wieloryby) i zwierzęta parzystokopyne są najbliżej spokrewnione
filogenetycznie. Hipopotama uznano za najbliższego krewniaka współczesnych waleni. Jak się
okazało transpozony grają istotną rolę podczas procesu regulacji ekspresji genów. U różnych
gatunków wielokomórkowych, na różnych etapach ontogenezy (rozwoju osobniczego), ta regulacja
przebiega bardzo podobnie. Uczeni ustalili, że pewne transpozony potrafią się ingerować w
konkretnych miejscach genomu, tzw, gorących miejscach, wielokrotnie i powtarzalnie
(nieprzypadkowo) u różnych gatunków, co może powodować mylne wnioski filogenetyków
molekularnych. Jest więc to element fizjologii wielokomórkowców w oparciu o naturalną
biotechnologię komórkową (normę reakcji na środowisko), a nie przypadkowy mechanizm
neodarwinowski.
Predictable evolution trumps randomness of mutations
http://www.nature.com/news/does-evolutionary-theory-need-a-rethink-1.16080
Evolution’s new wrinkle: Proteins with cruise control provide new perspective
http://www.princeton.edu/main/news/archive/S22/60/95O56/index.xml?
section=topstories
Far from random, evolution follows a predictable genetic pattern
http://molbio.princeton.edu/news/faculty-research-news/658-far-from-randomevolution-follows-a-predictable-genetic-pattern-princeton-researchers-find
Niewłaściwa interpretacja zjawisk molekularnych, to woda na młyn dla wniosków
neodarwinistów na przykład zajmujących się filogenetyką molekularną
https://bioslawek.wordpress.com/2014/12/13/2846/
Neodarwiniści utracili swój argument odnoszący się do „śmieciowego DNA (argument z dziedziny
‚nie-inteligentnego projektu’) oraz, jak się okazało, mylili się co, do szacunków dotyczących
rzekomych podobieństw genetycznych między szympansami i ludzkimi. Innymi słowy dystans
molekularny między ludźmi i małpami człekokształtnymi, jaki wywnioskowali na postawie
wcześniejszych danych opartych na porównaniu sekwencji głownie odpowiedzialnych za
metabolizm, wyprowadził ich na manowce.
Nigdy nie znaleziono w genomach ludzi tzw. genów człowieczeństwa. Przepis na człowieka musi
więc być ukryty gdzie indziej, to znaczy w niepoznanych jeszcze sekwencjach genomu. Ciekawie
napisał na ten temat profesor biologii molekularnej i ewolucjonista Paweł Golik w artykule “W
poszukiwaniu „genów człowieczeństwa” – biologia molekularna na tropie ewolucji człowieka”:
http://www.kulturaswiecka.pl/node/76
“(….)Od dawna zastanawiano się, czy w trakcie ewolucji człowieka pojawiły się w jego
genomie jakieś wyjątkowe geny, które odpowiadają za te kluczowe dla naszego gatunku
cechy – czy istnieją „geny człowieczeństwa”. Możliwość poznania odpowiedzi na takie
pytania pojawiła się wraz ze zbadaniem sekwencji genomu człowieka oraz szympansa.
Czy porównując oba genomy udało się „gen człowieczeństwa” zidentyfikować?
Często spotykane w popularnych tekstach sprowadzanie różnic między genomami do
procentowej wartości podobieństwa niewiele w istocie wnosi, zwłaszcza że nie ma
sposobu pozwalającego na jednoznaczne obliczenie takiej wartości. Wspomnijmy
jedynie, że różnice między genomem człowieka a szympansa są stosunkowo niewielkie,
jedynie około dziesięciokrotnie większe niż zróżnicowanie genomów różnych ludzi.
Wśród trzech miliardów par zasad składających się na genom człowieka (genom
szympansa ma bardzo podobną wielkość) znajdziemy około 35 milionów (nieco ponad
1%) takich, które nas różnią, do tego doliczyć należy około 5 milionów miejsc, gdzie
zaszło wstawienie lub wypadnięcie większego fragmentu DNA. Gdy porównamy
kodowane przez genom białka, podobieństwo staje się jeszcze bardziej uderzające –
29% wszystkich białek ma u człowieka i szympansa identyczną sekwencję
aminokwasów, a przeciętne ludzkie białko różni się od szympansiego odpowiednika
zaledwie dwoma aminokwasami.
Gdzie zatem wśród tych różnic szukać śladów ewolucji człowieka? Najbardziej
oczywistą byłaby sytuacja, w której pojawił się w naszym genomie gen, lub grupa
genów, których nie posiadają szympansy i inne zwierzęta. Nie można też wykluczyć
tego, że w linii prowadzącej do człowieka pewne geny obecne u naszych krewnych
zaniknęły. Można też spodziewać się, że w genach obecnych i u nas, i u naszych
krewniaków, zachodziły w toku ewolucji mutacje, które zmieniły ich funkcję na tyle, by
nadać nam właściwe naszemu gatunkowi cechy. Istotną rolę z pewnością odegrały też
zmiany w mechanizmach regulacyjnych, które decydują o tym, kiedy i jak bardzo dany
gen jest aktywny. Poszukiwania nowych genów specyficznych dla genomu człowieka
nie przyniosły przełomowych odkryć.”
Jak więc widzimy nauka nie ma pojęcia na temat funkcjonowania genetycznych mechanizmów,
które są odpowiedzialne za to, że szympans jest szympansem, a człowiek człowiekiem. Istnieje też
inna koncepcja, która mówi, że człowiek powstał w wyniku utraty pewnych genów, przez
rzekomego małpiego przodka człowieka. Profesor Golik kontynuuje:
“(….)W trakcie ewolucji człowieka doszło też do utraty pewnej liczby genów. W
porównaniu z szympansami (i większością innych ssaków) mamy wyraźnie uboższy
repertuar receptorów węchowych. Utrata obecnego u szympansa genu keratyny
ϕhHaA wpłynęła na inną (znacznie delikatniejszą) strukturę naszych włosów.
Strata innych genów zmieniła właściwości biochemiczne powierzchni naszych
komórek, wpływając głównie na interakcje z patogenami, takimi jak wirusy i
bakterie. Trudno jednak w tych różnicach dopatrywać się zmian najistotniejszych
z punktu widzenia naszej ewolucji.“
Może bardziej poszerzę zakres mojej argumentacji na bazie analogii z rowerem i motorem. Ile
zmian należy wprowadzić do projektu roweru, żeby przerobić go na motorower? Każdy obeznany z
tematem człowiek wie, że bardzo dużo, a każdą taką modyfikację możemy traktować, jako kolejny
mały krok w ewolucji. Wyobraźmy sobie teraz te modyfikacje.
(1) Silnik musi być jakoś przytwierdzony do ramy roweru, a do tego potrzebny jest odpowiedni
stelaż i odpowiednie mocowanie tego stelaża do ramy roweru.
(2) W kolejnym kroku takiej ewolucji należy przymocować do ramy roweru zbiornik z paliwem,
(3) Silnik za pomocą odpowiedniego paska (pomijam skrzynię biegów) należy przymocować do
zębatki roweru, żeby można było przenieść siłę pracy tego silnika na łańcuch. Taki pasek musi
pasować do łańcucha (musi mieć odpowiedni rozmiar),
(4) Żeby móc jechać takim zmodyfikowanym pojazdem należy sterować pracą silnika za pomocą
odpowiedniego urządzenia na kierownicy połączonego z tym silnikiem odpowiednią linką.
Teraz chyba każdy rozumie, że chociaż da się przerobić rower na motorower, to nie da się tego
zrobić na drodze stopniowej ewolucji, gdzie podczas każdego etapu tej ewolucji będą zachowane
funkcjonalne stadia pośrednie. Jeżeli mechanik dokonujący takiej modyfikacji usunie zębatkę i
łańcuch z roweru, co jest pierwszym krokiem w takiej ewolucji,- to zanim przymocuje silnik i
połączy go z mechanizmem rowerowym, dopasowując odpowiednio części do nowych funkcji, to
taki niekompletny moto-rower po prostu nie będzie jeździł. Czy jednak porównywanie ewolucji
roweru w moto-rower do ewolucji małpiego sposobu poruszania się w ludzką lokomocję nie jest
błędem ze złej analogii (falce analogy)?
Jak w przypadku projektu roweru, tak w genach, które są przepisem sterującym rozwojem
embrionalnym (morfogenezą) jakiegoś organizmu wielokomórkowego, musiałyby zajść poważne
modyfikacje, żeby taki organizm przekształcił się w zupełnie inny organizm. Nie będę tutaj
powoływał się na najbardziej ekstremalne przypadki (a takich nie brakuje), więc zgodnie z tematem
zajmę się organizmami stosunkowo podobnymi fenotypowo. Szympansem i człowiekiem.
Kiedy się widzi obrazki, które mają pokazywać ewolucję o małpy do człowieka, to laicy z reguły
nie mają pojęcia, że nie są to ilustracje naukowe, tylko fantomy, które można porównać do kuglarza
wyciągającego królika z kapelusza. Żeby małpa człekokształtna mogła zacząć chodzić na dwóch
nogach, to w przepisie genetycznym odpowiedzialnym za projekt jej anatomii musiałyby zajść
rewolucyjne i wieloetapowe zmiany.
Luzie nie obyci z anatomią hominidów, nie zdają sobie sprawy, jak wyjątkowa jest to morfologia.
Projekt genetyczny sterujący rozwojem małpy musiałby zostać zmodyfikowany i to w wielu
miejscach równocześnie, a (teoretycznie) neodarwinowska hipoteza proponuje nam tylko małe
kroczki, a nie wielkie skoki. Na przykład:
Małpia kość kulszowa nie sprawdziłaby się podczas pionowej lokomocji. To jest jeden z
koniecznych kroków w zakładanej ewolucji pionowej lokomocji od lokomocji czworonożnej. Ale
czy jedyny? Nie, ponieważ w parze z ewolucją kości kulszowej musi iść ewolucja kręgosłupa,
różnych partii mięśni, przepony, klatki piersiowej i błędnika.
Kręgosłup człowieka całkowicie różni się od kręgosłupa małpy człekokształtnej. Ma on
odpowiedniej wielkości wyrostki, co umożliwia nam wygodne leżenie na plecach. Małpa nie może
długo leżeć na plecach. Ludzki kręgosłup, jak i inne części ludzkiego szkieletu, jest IDEALNIE
przystosowany do pionowej lokomocji. Oto jak na temat rzekomej ewolucji małpy w człowieka
wypowiada się biolog ewolucyjny Elaine Morgan w swojej znanej książce „Blizny po ewolucji” :
http://ksiegarnia.pwn.pl/public/pic/hcovers/240/4f/blizny-po-ewolucji_61180.jpg
“(….) Podczas ewolucji umożliwiającej przejście od czworonożnej do pionowej
lokomocji oprócz zmian w szkielecie, musiało również nastąpić przemodelowanie
umięśnienia.
Chodzenie, stanie i forsowny manewr podnoszenia się do postawy wyprostowanej z
siadu lub kucnięcia nakładają wysokie wymagania na mięśnie nóg i pośladków. Masa
każdej z nóg stanowi obecnie jedną szóstą masy ciała. Nowo rozwinięty mięsień
pośladkowy wielki (gluteus maximus) wymagał nowego punktu przytwierdzenia do
kośćca, więc rozwinęło się w tym celu specjalne rozszerzenie kości biodrowej. (…..)Do
dnia dzisiejszego ludzki kościec przebył znaczącą transformację.
Pojedynczy łuk kręgosłupa odszedł w przeszłość. Dzieci nadal się z nim rodzą, ale tracą
go wkrótce po urodzeniu na rzecz pleców doskonale prostych – tak proste nie będą już
nigdy później. Kiedy uczą się siadać, w górnej części kręgosłupa wykształca się
krzywizna do przodu, a kiedy uczą się stawać, zyskują drugą podobną krzywiznę blisko
podstawy. Te zgięcia są niezbędne, żeby ochronić dwunożne naczelne przed upadkiem.
Dolne kręgi powiększyły się, aby wytrzymać bezprecedensowy nacisk pionowy. Kość
miedniczna przemieściła się w inną płaszczyznę, a kości biodrowe po każdej jej stronie
rozciągnęły się i spłaszczyły na kształt podobny do półmiska, aby utrzymać większość
ciężaru jelit. (W przeciwnym wypadku dwunożnemu ssakowi groziłoby obsunięcie się
wnętrzności w dół w jamie ciała i ich wypadnięcie.) (….)
Ale kiedy człowiek stoi, idzie lub biegnie, każdy krąg musi unieść skumulowany ciężar
wszystkich kręgów powyżej. Dyski między nimi spłaszczają się z góry na dół i
rozszerzają na zewnątrz. To spłaszczenie jest stosunkowo niewielkie w pojedynczym
dysku, ale w sumie może dać skrócenie wzrostu o prawie cal. W ciągu dnia pracy,
normalnie aktywny mężczyzna lub normalnie aktywna kobieta kurczą się, a odzyskują
wzrost w czasie snu, kiedy dyski powracają do normalnego kształtu. ”
Ludzki kręgosłup posiada odpowiednie wygięcia, które od początku musiały być doskonałe.
Niewłaściwa budowa dysków, lub zniesienie Lordoza tego wygięcia kręgosłupa, które działa na
zasadzie resoru, może spowodować znaczny ból, lub nawet trwałe kalectwo. Czy wyobrażacie sobie
„małpoluda”, który ucieka prze drapieżnikiem z takim niedopracowanym kręgosłupem?:
http://zniesienielordozy.blogspot.com/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lordoza
„Lordoza (z gr. lordos zgięty) – łukowate wygięcie kręgosłupa w stronę brzuszną. U
człowieka fizjologiczna lordoza występuje w odcinku szyjnym i lędźwiowym
kręgosłupa. W niektórych schorzeniach np. w porażeniach mięśni i zniekształceniach
kręgów, zwichnięciach stawów biodrowych dochodzi do nadmiernego wygięcia
kręgosłupa ku przodowi zwanego hiperlordozą. Może ona spowodować znaczne
dolegliwości bólowe. W jej leczeniu stosuje się gorsety usztywniające, czasem też
konieczne jest leczenie operacyjne. Zaawansowana lordoza jest patologią.”
http://bol-krzyza.twoj-poradnik.info/lordoza-szyjna-i-ledzwiowa
https://youtu.be/kApDBERIzts
Narząd równowagi:
W Świecie Nauki (Grudzień 1994 nr:12 str:15) napisano, że za pomocą tomografii
komputerowej przebadano czaszki kilku australopiteków (łącznie z czaszką “H.habilis”)
w celu ustalenia kształtu i położenia ich błędników (narządów równowagi).
Stwierdzono że są one takie, jak te jakie występują u współczesnych małp
człekokształtnych, a nie takie, jakie mają ludzie. Znakomicie nadawały się one do
robienia nadrzewnych akrobacji, ale za to marnie do chodzenia na dwóch nogach. W ten
sam sposób przebadano czaszki kilku osobników należących do wymarłej gałęzi
rodzaju ludzkiego zwanej Homo erectus (człowiek wyprostowany).Okazało się że ci
dawni ludzie mieli narządy równowagi identyczne jak te, które my posiadamy. Z analiz
błędników różnych czworonogów wynika, że rozmiar kanałów półkolistych jest
właściwy dla danego typu lokomocji. Większe kanały półkoliste posiadają czworonogi
nadrzewne. Mniejsze czworonogi naziemne.
http://www.complejohumo.org/spoor.html
Posumowanie:
Problemy, które tutaj wymieniłem, to tylko wierzchołek rzeczywistych problemów, które mają w
rzeczywistości rozmiar góry lodowej. Wszystkie opisane modyfikacje musiałyby ewoluować
równocześnie u „małpiego przodka człowieka”, a każda taka modyfikacja wymagałaby wielu zmian
w projekcie genetycznym, który koduje czworonożną małpią, anatomię. Neodarwiniści nie mają
żadnego pojęcia, w jaki sposób takie modyfikacje miały szansę zajść i w których konkretnie genach
stanowiących przepis na anatomię małpy musiałyby zajść, żeby ewoluować w anatomię człowieka.
Zobacz też:
https://bioslawek.wordpress.com/2015/02/15/jaka-jest-geneza-ludzkiej-mowy/
Jaka jest geneza ludzkiej mowy?
John Maynard Smith
Mowa artykułowana jest produktem ludzkiego mózgu. Istnienia tego organu nie można
uzasadnić pomysłami neodarwinistów, co przyznają sami zwolennicy tej idei. Odnośnie
ludzkiej mowy John Maynard Smith w swojej książce „‚Tajemnice przełomów w
ewolucji” (http://www.empik.com/tajemnice-przelomow-w-ewolucji-smith-johnmaynard,291840,ksiazka-p) napisał, że ludzka mowa jest tak samo skomplikowana, jak
trąba słonia. Dodał, że większość biologów ewolucyjnych jest przekonana, że trąba
słonia powstała na drodze doboru naturalnego, jednak nie są tak jednomyślni jeżeli
chodzi genezę ludzkiej mowy. Innymi słowy wątpią, żeby syntetyczna teoria ewolucji
była w tym przypadku skuteczna.
W czym problem?
Kluczową rolę odgrywa tutaj łączenie dźwięków w słowa i tworzenie z nich zdań
zgodnie z regułami składni. Neurofizjolog teoretyk dr William H.Calvin wyjaśnia:
„Dzikie szympansy używają ponad 30 różnych wokalizacji, przekazując dzięki nim
mniej więcej tyle samo różnych znaczeń. Zdarza im się powtórzyć dźwięk dla
podkreślenia jego znaczenia, lecz nie łączą trzech dźwięków, by wzbogacić swój
słownik nowym wyrazem”.
„My, ludzie, także używamy ponad 30 wokalizacji, zwanych fonemami. Wszelako tylko
ich połączenia mają wartość semantyczną: wiążemy dźwięki bez znaczenia w
obdarzone znaczeniem słowa” (tłumaczył Andrzej Bidziński). Doktor Calvin zauważył,
że „nikt jeszcze nie wyjaśnił”, w jaki sposób nastąpił przeskok od stosowanej przez
zwierzęta zasady „jeden dźwięk — jedno znaczenie” do wyrazów i zdań, którymi
posługują się wyłącznie ludzie.
Żródła:
http://www.reasons.org/articles/articles/comparison-of-human-and-chimpanzee-stem-cells-revealgenetic-differences
Researchers from the Salk Institute and UC San Diego identified a key genetic
difference between humans and chimpanzees when they compared gene expression
patterns in induced pluripotent stem cells from both primates. They observed higher
levels of expression in the human genome for two genes that repress the movement of
the retrotransposon, LINE-1—a type of DNA that moves around the genome. Even
though humans and chimpanzees display significant genetic similarities, they also
exhibit significant genetic differences in accord with the Genesis 2 creation account.
I really like Facebook. Perhaps what I enjoy most is connecting with old high school
classmates. It’s fascinating to find out what people have been doing since graduation.
Some of my friends, like me, have moved all over the country. And others live just a
few miles away from where they grew up, never straying too far from home.
High school friends aren’t the only things that move around (or stay put). Recently,
researchers from the Salk Institute and the University of San Diego (UCSD) discovered
that mobile pieces of DNA (called retrotransposons—specifically LINE-1 sequence
elements) move around differently within the genomes of humans and chimpanzees.
And the difference in the mobility of LINE-1 elements may help explain the biological
and behavioral differences between these primates.1
Similarities vs. Differences in Humans and Chimps
It’s not necessary to be on Facebook all the time to know that humans and chimpanzees
display a high degree of genetic similarity, on the order of 95 to 98 percent (the exact
value depends on the specific types of comparisons that are made). Many people regard
the high degree of genetic similarity between humans and chimpanzees as evidence that
we share a close evolutionary connection. However, it is possible to make sense of these
similarities from a creation model perspective. In fact, I would maintain that a careful
reading of the Genesis 2 creation account anticipates this genetic similarity.
In spite of all the hoopla surrounding human-chimpanzee genetic similarities, many
biologists don’t think that a simple comparison of DNA sequences is all that
meaningful. The emerging consensus views gene regulation (or gene expression) as the
basis for the biological differences and cognitive gap between humans and
chimpanzees.
In other words, there are meaningful genetic differences between humans and
chimpanzees. These differences have little to do with the set of genes found in the
genomes (which for all intents and purposes is the same for humans and chimpanzees)
or the close correspondence of the DNA sequences. Instead, the most biologically
meaningful comparisons focus on how the genes are used—in other words, the patterns
of gene expression.
Researchers have also discovered other genetic differences as well. For example,
humans and chimpanzees display differences in alternate gene splicing. As important as
these insights may be, researchers interpret these studies with caution because the
comparisons have relied primarily on preserved tissues. These samples do not reflect the
behavior of live tissues and cells, nor do they provide access to differences in gene
expression that likely take place during the course of embryonic development.
Studying Induced Pluripotent Stem Cells
To remedy this problem, scientists from the Salk Institute and UCSD prepared induced
pluripotent stem cells (iPSCs) from chimpanzee and bonobo fibroblasts (a type of skin
cell) and compared their gene expression activity with human iPSCs. (iPSCs behave just
like embryonic stem cells in that they can be coaxed to form a wide range of different
adult cell types. These cells allow researchers a window into the gene expression
differences from the earliest stages of embryological development and provides them
with a gene expression profile for each of the different cell types in the human body.)
The investigators discovered no significant differences for around 11,500 protein-coding
genes. But they also found 1,375 genes in human iPSCs with increased levels of
expression and 1,050 different genes in chimpanzee and bonobo iPSCs with increased
activity. In human iPSCs, two of the genes with the greatest expression increase play a
role in suppressing the movement of LINE-1 retrotransposons. In support of this
observation, the research team also discovered more copies of LINE-1 sequence
elements in the genomes of chimpanzees and bonobos than in the human genome.
LINE-1 DNA plays a role in X-chromosome inactivation and influences monoallelic
gene expression. These pieces of DNA can also lead to the inactivation of genes and
even disrupt genome integrity as they move around. It is quite reasonable to think that
these mobile pieces of DNA can account for some of the biological differences between
humans and the great apes.
This latest work adds to the growing recognition that gene expression is the key to
understanding the biological and behavioral uniqueness of humans. Even though, we
display a high degree of genetic similarity with the great apes (and other animals), we
also manifest significant genetic differences (i.e., gene expression) in a way that accords
with the Genesis 2 creation account.
http://news.bbc.co.uk/2/hi/7137104.stm
Curvier spines aid pregnant women
—
Norm reaction to the environment
[……] If no likely mechanism can be found for the large-scale change evolution
requires, that just means evolution is mysterious.
***If adaptation responds to environmental signals, that just means evolution has more
foresight than was thought. ***
If major predictions of evolution are found to be false, that just means evolution is more
complex than we thought.”
—Cornelius Hunter
http://phys.org/news/2012-10-random-evolution-genetic-pattern.html
Evolution, often perceived as a series of random changes, might in fact be driven by a simple and
repeated genetic solution to an environmental pressure that a broad range of species happen to
share, according to new research.
Evolution’s new wrinkle: Proteins with cruise control provide new perspective
http://www.princeton.edu/main/news/archive/S22/60/95O56/index.xml?section=topstories
http://new.labroots.com/trending/id/367/bacteria-hotwire-their-genes-to-mend-faulty-motor
Researchers at the University of York, UK, are part of a team of scientists that has discovered how
bacteria can restart their ‘outboard motor’ by hotwiring their own genes. [….] The findings, just
published in the journal Science, show that when an organism suffers a catastrophic mutation, it can
rapidly rewire its genes. The remarkable speed with which old genes take on new tasks suggests
that life has evolved unexpected levels of genetic flexibility and resilience.
Evolution Is Not Random
http://m.livescience.com/48103-evolution-not-random.html?cid=514636_20141002_32724136
Does evolutionary theory need a rethink?
http://www.nature.com/news/does-evolutionary-theory-need-a-rethink-1.16080
Predictable evolution trumps randomness of mutations
http://www.nature.com/news/predictable-evolution-trumps-randomness-of-mutations-1.12459
Far from random, evolution follows a predictable genetic pattern, Princeton researchers find
http://molbio.princeton.edu/news/faculty-research-news/658-far-from-random-evolution-follows-apredictable-genetic-pattern-princeton-researchers-find
Neo-Darwinism, the Modern Synthesis and selfish genes: are they of use in physiology?
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3060581/
Super-fast evolution
http://www.news.leiden.edu/news/super-fast-evolution.html
The closest look ever at the cell’s machines
http://www.embl.de/aboutus/communication_outreach/media_relations/2006/060122_heidelberg/
How a shape-shifting DNA-repair machine fights cancer
http://www.rdmag.com/news/2014/02/how-shape-shifting-dna-repair-machine-fights-cancer
http://biologos.org/blog/behe-lenski-and-the-edge-of-evolution-part-1
Rose-Colored Glasses: Lenski, Citrate, and BioLogos
http://www.evolutionnews.org/2012/11/rose-colored_gl066361.html
Readers of my posts know that I’m a big fan of Professor Richard Lenski, a microbiologist at
Michigan State University and member of the National Academy of Sciences. For the past few
decades he has been conducting the largest laboratory evolution experiment ever attempted.
Growing E. coli in flasks continuously, he has been following evolutionary changes in the
bacterium for over 50,000 generations (which is equivalent to roughly a million years for large
animals). Although Lenski is decidedly not an intelligent design proponent, his work enables us to
see what evolution actually does when it has the resources of a large number of organisms over a
substantial number of generations. Rather than speculate, Lenski and his coworkers have observed
the workings of mutation and selection. For this, we ID proponents should be very grateful. […..]
—
Niewłaściwa interpretacja zjawisk molekularnych, to woda na młyn dla wniosków
neodarwinistów na przykład zajmujących się filogenetyką molekularną
https://bioslawek.wordpress.com/2014/12/13/2846/
—
Top 10 Mysteries of the First Humans
http://www.livescience.com/12937-10-mysteries-humans-evolution.html?
cmpid=514627_20150315_41969156&adbid=10152624136906761&adbpl=fb&adbpr=3047864676
0
Humans are unique among life on this planet, and much remains a mystery as to how we evolved.
What steps came first? Why did we evolve this way and not that direction? Why are we the only
human species left? What other paths might we have gone down in our evolution? And what
directions might we go from here?
https://www.facebook.com/groups/IDIDI777ID/permalink/438033439706059/
DODATKI
Paleoklimatologia przeciwko hipotezie
ewolucji człowieka od małpy. Czyli o tym jak
jeden nowy element w naszej wiedzy może
powywracać do góry nogami wszystkie
dotychczasowe poglądy na temat hipotez
związanych z ewolucją człowieka.
Według standardowego modelu ewolucyjnego pewne afrykańskie małpy po zejściu z drzew
zamieszkały na trawiastej sawannie. Wysokie trawy rzekomo wymusiły u nich wyewoluowanie
pionowej postawy, ponieważ w takiej pozycji lepiej mogły dostrzec zbliżającego się drapieżnika,
spoglądając ponad wierzchołki wysokich traw. Taka miała być pierwotna funkcja dwunożnej
lokomocji, która po zaniknięciu lasów i wysokich traw miała się przydać podczas długich marszów
po sawannie, podczas których nasi rzekomi przodkowie, australopiteki, przemierzali duże
odległości w poszukiwaniu pożywienia. Później, jak w dalszym ciągu głosi ta hipoteza,
australopiteki wyewoluowały w bardziej sprawne hominidy, w naszych bardziej bezpośrednich
przodków. Problem w tym, że według interpretacji pewnych znalezisk dwunożność pojawiła się
jakieś 4-6 mln lat temu, natomiast z najnowszych badań wynika, że krajobraz sawannowy nastał
dużo wcześniej, co najmniej 12 mln lat temu.
Newsweek donosi:
„Badania w afrykańskiej Dolinie Ryftowej (dzisiejsza Kenia, Etiopia i Somalia), czyli
[rzekomej] „kolebce ludzkości”, prowadziła Sarah J. Feakins z University of Southern
California wraz z zespołem. Naukowcy badali pyłki traw i cząsteczki roślinne,
pochodzące z liści, żeby ustalić typ wegetacji, który panował wokół Doliny Ryftowej
przed milionami lat. Dotychczasowe badania prowadzone były „punktowo”,
ograniczając się do poszczególnych stanowisk paleontologicznych. Feakins spróbowała
uzyskać całościowy obraz, pobierając rdzeń osadów z Zatoki Adeńskiej, dokąd wiatr
niesie pył z całego regionu. Dane te zestawiono z wynikami analiz gleby ze wschodniej
Afryki. Z badań zespołu wynika, że lasy deszczowe wokół Doliny Ryftowej zanikły
przed 12 mln lat. Zastąpiły je sawanny i rzadkie lasy. Wyniki badań opublikowano na
łamach pisma „Geology””
Gdzie więc mieszkali rzekomi przodkowie małpopodobnych „hominidów, skoro 12 milionów lat
temu nie było już lasów deszczowych? W świetle tych badań traci też alternatywna do opisanej na
początku hipoteza ewolucji dwunożności u „ małpich przodków” człowieka. Niektórzy autorzy są
zdania, że dwunożność wyewoluowała jeszcze, kiedy nasi rzekomi przodkowie prowadzili
nadrzewny tryb życia. Że pionowa lokomocja wyewoluowała z brachiacji.
Oto fantazyjna wizja takiej nadrzewnej ewolucji dwunożnej lokomocji
Brachiacja, to sposób w jaki niektóre małpy poruszają się po drzewach. Czynią to za pomocą
samych rąk, czepiając się nimi gałęzi. W taki sposób poruszają się np. gibbony, które praktycznie
chodzą na dolnych kończynach podpierając się długimi kończynami górnymi. Gdzie niby
„nadrzewni przodkowie” hominidów mieliby szlifować swoją nadrzewną bardziej wyprostowaną
lokomocję skoro nie było lasów?
Gibbony poruszające się przy użyciu brachiacji
Jak już wspomniano na początku niniejszego tekstu problem w tym, że dwunożność pojawiła się
jakieś 4-6 000 000 lat temu, natomiast z najnowszych badań wynika, że krajobraz sawannowy
nastał dużo wcześniej, co najmniej 12 mln lat temu. A więc według ostatnich badań przed 12
milionami lat na terenach Kenii, Etiopii i Somalii rosły tam ostatnie lasy deszczowe. Później
istniały już tylko sawanny (choć oczywiście proces samego wylesiania musiał się zacząć znacznie
wcześniej). Żeby jeszcze bardziej unaocznić, jakie konsekwencje dla ewolucyjnej antropologii
wynikają z tych badań, przyjrzyjmy się ułożonemu przez samych ewolucjonistów „drzewu
filogenetycznemu” naczelnych. W tym celu zaprezentuję odpowiednią ilustrację:
Widzimy, że około 9 000 000 lat od istot spokrewnionych z takimi wymarłymi małpami, jak
diropiteki miały się dopiero oddzielić przedstawiciele współczesnych małp człekokształtnych; takie,
jak goryle, szympansy i orangutany, bez wnikania w szczegóły proponowanych chronologii dla
poszczególnych gatunków tych stworzeń. Rzekomy wspólny przodek szympansa i człowieka miał
żyć dopiero jakieś 6-7 000 000 lat temu, na co mają wskazywać też dane molekularne. Choć
ostatnio nie jest to takie pewne, ponieważ według nie tak dawnych wyników badań częstość
powstawania mutacji jest trzy razy wolniejsza niż zakładano. Jeżeli te badania się potwierdzą [choć
do tej pory lepszych nad tempem mutacji nie przeprowadzono], to również trzeba będzie założyć,
że ewolucja przebiegała znacznie wolniej. A tym samym „wspólnego przodka” szympansa i
człowieka lokować we wcześniejszym czasie niż 6-7 000 000 lat temu (zobacz:
http://www.rp.pl/artykul/673482.html?print=tak&p=0 i
http://www.nature.com/ng/journal/v43/n7/full/ng.862.html ) . Natomiast pierwsi dwunożni, ale
jeszcze małpi, „przodkowie człowieka” mieli żyć właśnie dopiero 4 – 6 000 000 lat temu,
przynajmniej na to wskazują interpretacje niektórych znalezisk. A więc nowe odkrycia zamiast
potwierdzać założenia biologów ewolucyjnych , paleoantropologów ewolucyjnych oraz
wspomagających ich paleoklimatologów, ewidentnie im zaprzeczają. Najbardziej istotne w tym
wszystkim jest to, że nagle legły w gruzach wszystkie hipotezy, które usiłowały wyjaśniać, w jaki
sposób ewoluowała dwunożność u „małpich ewolucyjnych przodków człowieka. Ciekawe co nam
teraz zaproponują ewolucjoniści. Jaką nową bajeczkę wymyślą.
ŹRÓDŁO:
http://m.newsweek.pl/nauka,czlowiek-ewoluowal-wsrod-traw,101117,1,1.html
KILKA SŁÓW O HIPOTEZIE MAŁPY WODNEJ
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipoteza_wodnej_ma%C5%82py
Na stronie Polskiego Towarzystwa Nauk o Człowieku i Ewolucji pojawił się komentarz do filmu,
jaki jakiś czas temu wrzuciłem też na naszą grupę. Postanowiłem odnieść się do tego komentarza i
tutaj go cytuję:
https://www.facebook.com/PTNCE/posts/835948903178234https://www.facebook.com/PTNCE/po
sts/835948903178234
Kiedy widzę tego typu pseudonaukowe komentarze na poważnej stronie naukowej, to mnie po
prostu rusza do tego stopnia, że nie potrafię się powstrzymać. Żaden ze mnie antropolog czy
prymatolog, ale za to pasjonat, który czyta literaturę przedmiotu i wie, co się konkretnie pisze na
ten temat w POWAŻNEJ LITERATURZE, więc opierając się NA OPINIACH FACHOWCÓW,a
nie BAJKOPISARZY mam prawo mówić ludziom, jaki jest rzeczywisty stan wiedzy i zakres
rozważań teoretycznuch w tej materii, to znaczy, jak bardzo szczegółowe są modele teoretyczne
opisujące ewolucję ludzkiej anatomii. Jeżeli poważny antropolog może wypisywać tego typu
dezinformujące teksty, to ja mam prawo pokazać dlaczego to nieprawda. Według zwolenników
hipotezy małpy wodnej pionowa postawa u ludzi wyewoluowała w wodzie. Jak wiadomo
wyobrażenie sobie możliwości istnienia przejściowej, a zarazem funkcjonalnej postawy ciała u
czworonożnej małpy ewoluującej w hominida (formy przejściowej) przekracza teoretyczne
możliwości anatomów. Wodne środowisko miałoby między innymi pomagać w takiej transformacji,
a właściwości wody, która miała rzekomio wypierać ciało małpiego przodka człowieka, jak się
zapewnia niwelowały bolesne skutki takiej ewolucji. Hipotetyczny przodek człowieka w ćwierć,
czy połowie drogi od czworonożności do dwunożności (do pionowej lokomocji) posiadałby
postawę, która uniemożliwiałaby takiej istocie ani sprawne chodzenie na czeterech kończynach, ani
na dwóch. W wodzie rzeczywiście taki kaleki organizm móglby czuć się nieco swobodniej, ale
przecież kiedyś musiał z niej wychodzić, by się ogrzać [zwłaszcza, że rzekomo stracił sierść],
wyspać czy rozmnożyć (choć porody naczelnych, ludzi, możliwe są pod wodą). I co wtedy? Padłby
łatwym łupem każdego drapieżnika, ponieważ jego zdeformowana anatomia uniemożliwiałaby mu
skuteczną ucieczkę czy obronę. Poza tym nawet w wodzie tego typu kalectwo uniemożliwiałoby
życie takiej istocie.
Choć inwalidom w stanie nieważkości jest łatwiej się poruszać, to jednak w tym przypadku małpia
postawa zatrzymana w ćwierć, lub połowie drogi do pionowej, jaką charakteryzują się ludzie
mogłaby nawet sprawić, że "małpa wodna", by się po prostu utopiła, a co tutaj dopiero mówić o
skutecznej opiece nad potomstwem i doprowadzeniu go do wieku rozrodczego poza tym w wodzie
też nie brakuje drapieżników, a po tak latwy łup, to i wiele drapieżników lądowych, w tym kotów
by się na to zdobyło. Możnaby przytoczyć więcej problemów związanych z hipotezą małpy wodnej,
ale tyle tego jest, żeby dnia zabrakło. Na przykład wniknijmy w jeden szczegół odnośnie
poprzedniej argumentacji. Łatwo się pisze o ewolucji ludzkiego kręgosłupa, ale BEZ WNIKANIA
W SZCZEGÓŁY. Nigdy się nie mówi o trudnościach, to znaczy że jego wady naprzykład
polegające na wadliwych wygięciach czyniących z niego "resor" mogą spowodować kalectwo.
Chodzi oczywiście o kifozę i lordozę umożliwiające nam chodzenie w pionowej postawie! Jakże
więc ludzki kręgosłup, tak czuły na wszelkie zmiany anatomiczne narząd mógł ewoluować
STOPNIOWO? W tego typu pomysły może uwierzyć całkowity laik, który nie rozumie funkcji i
różnic pomiędzy małpim i ludzkim kręgosłupem, a można je poznać czytając książkę 'Blizny po
ewolucji' Elaine Morgan, to na początek. Albo z innej beczki; wiele cech ludzkich musiałoby
ewoluować z małpich jednocześnie, ponieważ inaczej nie dałyby przewagi selekcyjnej. Jaka była
szansa na powstanie za jednym zamachem tylu korzystnych mutacji? Jaka korzyść w usprawnianiu
kręgosłupa, jeżeli nie ewoluowałaby miednica, czy kończyny dolnie?
To tak w zarysie, bardziej szczegółowo analizował te problemy profesor Piotr Lenartowicz w
książce, na którą daję namiary:
https://www.facebook.com/groups/teoriaID/permalink/538463846251259/ Teraz warto się
zastanowić dlaczego stworzono hipotezę małpy wodnej ? Kiedy w popularnych programach
opowiada się ludziom o ewolucji człowieka od małpy, to z reguły zaczyna się od rzekomo
dwunożnych australopiteków, całkowicie pomijając wyjaśnienie, jak ta dwunożność mogłaby
STOPNIOWO wyewoluować od czworonożnej lokomocji. Inaczej jest w hermetycznym
środowisku fachowców zajmujących się tymi kwestiami. Tam takie problemy są szeroko
dyskutowane! Zdając sobie sprawę z nieprzebytych trudności i niemożliwości stworzenia
szczegółowego modelu teoretycznego stopniowej ewolucji ludzkiej postawy z małpiej, wymyślono
hipotezę małpy wodnej. Jednak, jak widać jest to zwykła bajeczka do łatania dziur, ponieważ i w
tym przypadku nie można stworzyć modelu naukowego. Małpy człekokształtne potrafią się
okazjonalnie poruszać na dolnych kończynach, ale nie przychodzi im to łatwo. Woda rzeczywiści
ułatwia orangutanowi taki rodzaj lokomocji, ale przecież orangutan, to nie forma przejściowa, u
której ewolucja byłaby zatrzymana w ćwierć lub połowie drogi w stronę ludzkiej lokomocji.
Dlatego też autor komentarza popełnił błąd logiczny ze złej analogii, a skoro wywód jest oparty na
BŁĘDZIE LOGICZNYM, to tym samym NiE MOŻNA POWIEDZIEĆ, ŻE JEST ON
NAUKOWY.
AUSTRALOPITEK LUCY STRACIŁA ŻYCIE, PONIEWAŻ SPADŁA Z DRZEWA - NIE
TYLKO RODOWEGO
Kolejny upadek okazał się tym bardziej tragiczny w skutkach, ponieważ wcześniej LUCY spadła z
podstawy drzewa filogenetycznego (z nieco niższej kondygnacji), teraz natomiast się uważa, że z
samego szczytu, który to upadek ostatecznie przypłaciła życiem, jako forma przejściowa w ewolucji
od małpy do człowieka.
Różne były teoretyczne losy wymarłej małpy południowej (australopiteka afarensis) LUCY. Raz
wciskano ludziom, że jest pramatką wszystkich żywych i kopalnych Homo (sapiens), a Richard
Dawkins w swojej wydanej w Polsce książce pod tytułem "Rzeka genów" (choć powinna nosić
raczej tytuł "Rzeka błędów") zasugerował nawet, że LUCY mogła być hipotetyczną
mitochondrialną Ewą (https://pl.wikipedia.org/wiki/Mitochondrialna_Ewa).
W innych artykułach pisano, że małpa ta nie miała nic wspólnego z rodowodem człowieka, a co
najwyżej jest kuzynem ewolucyjnym, który trafił w ślepy zaułek ewolucji hominidów (istot
chodzących na dwóch nogach).
Na jednych rekonstrukcjach przedstawiano LUCY w postawie upodaniajacej ją do ludzi , na innych
do małp. Wszystko zależało od wyobraźni artysty, który podejmował się zrobienia "rekonstrukcji"
na potrzeby jakiegoś artykułu.
Dwa rożne pomysły na wygląd australopiteka LUCY:
(1) https://bioslawek.files.wordpress.com/2013/08/zrzut-ekranu-z-2015-03-15-122738.png?
w=561&h=893
(2) https://bioslawek.files.wordpress.com/2013/08/zrzut-ekranu-z-2015-03-15-122111.png?
w=650&h=870
W LiveScince ukazał się artykuł pod tytułem "Human Ancestor 'Lucy' May Have Died After Falling
from Tree" ("Przodek człowieka LUCY być może połamał się spadając z drzewa":
http://www.livescience.com/55920-did-ancestor-lucy-die-after-tree-fall.html?
utm_source=facebook&utm_medium=facebook&utm_campaign=socialfbls&cmpid=social_ls_514
627 ).
W artykule tym napisano, że uczeni jeszcze raz przebadali szkielet australopiteka LUCY i doszli do
wniosku, że zgon małpy nastąpił po upadku z dużej wysokości - najprawdopodobniej z drzewa. Po
odkryciu dość kompletnego szkieletu australopieteka afarensis, do którego to gatunku zalicza się
LUCY, który należał do bardzo młodej samicy, uczeni zaczęli głosić, że australopiteki afarensis
miały skłonności do chodzenia po drzewach.
"Niedawno znaleziono więcej dowodów na małpią anatomię australopiteków. Odkryto szczątki
młodego australopiteka zaliczanego do gatunku Australopithecus afarensis. Znalezisko nazwano
„Dziecko z Dikika”;
'Górna część ciała tej młodej samicy australopiteka wyglądała jak u „Lucy”. Miała małpią
budowę. Jej mózg był mały, nos płaski jak u szympansa, a twarz długa i wystająca. Kości palców
były zakrzywione i niemal równie długie jak u szympansów. Jej obie łopatki, w pełni zachowane i
jedyne jak dotąd znaleziska tych fragmentów szkieletu australopiteków, były takie, jak u młodego
goryla, mogły być przystosowane do wspinania się na drzewa. Niektórzy badacze sądzą, że ten
australopitek część czasu spędzał jeszcze na gałęziach.'
Większość poważnych badaczy zgadza się z faktem, że od bioder w górę australopiteki
charakteryzowały się typowo małpią anatomią (poza położeniem otworu potylicznego). Twierdzą
jednak, że od pasa w dół australopiteki posiadały anatomię nie odróżniającą je od ludzi."
Już dawno dopatrywano się podobieństw czaszki LUCY do czaszki goryla. W dyskutowanym
artykule z LiveScince napisano, że LUCY była młodą samicą, lecz nie pierwszej młodości, a okres
wzrostu i dojrzewania tej małpy kopalnej porównano do tego, jaki się obserwuje u szympansów.
Zobacz porównanie czaszek australopiteków do czaszek współczesnych małp człekokształtnych:
https://bioslawek.files.wordpress.com/2011/08/porc3b3wnanie-czaszek-ludzi-australopitekow-orazwspc3b3lczesnych-mac582p-czc582ekoksztac582tnych.png?w=720&h=458
(1) Czaszka Australopiteka afarensis „LUCY”, kształtem przypomina czaszkę młodej samicy goryla
(2) Czaszka goryla (3) Czaszka Australopiteka africanusa, która kształtem przypomina czaszkę
szympansa (4) Czaszka szympansa (5) Czaszka człowieka neandertalskiego (6) Czaszka człowieka
współczesnego(7) Czaszka Australopiteka bosei (8) Czaszka goryla
W LiveScince upadek LUCY usiłuje się tłumaczyć coraz gorszym przystosowaniem do
nadrzewnych akrobacji, ale za to coraz lepszym do pionowej postawy ciała - a więc mimo wszystko
usiłuje się ratować jej status, jako istoty łączacej małpie i ludzkie cechy anatomiczne. Przy okazji
zaznacza się, że chociaż szympansy są o wiele lepiej przystosowane do takich akrobacji, to im też
zdarza się spaść z wysokiego drzewa i połamać kości ponosząc śmierć. Na dowód tego powołano
się na opisy prymatologa Jane Goodall, która spędziła większość życia na obserwacji dziko
żyjących szympansów i podczas swoich badań odnotowała 51 takich upadków w ciągu dwóch lat.
Jedni uczeni w swoich interpretacjach nowych wyników badań sugerują, ze stopy LUCY - których
nigdy nie odnaleziono - były już do tego stopnia przystosowane do pionowej postawy, że
przeszkadzały w chodzeniu po gałęziach, co skończyło się upadkiem LUCY z drzewa i jej śmiercią.
Natomiast niejaki Kappelman uważa, że pierwszymi hominidami, które mocno stanęły na nogach
byli ludzie określani nazwą Homo eretus (człowiek wyprostowany), to znaczy mianem, jakim mogą
być desygnowani wszyscy współczesni ludzie. Kappelman zaznacza, że nawet współcześni ludzie
wchodzą często na drzewa w celu zdobycia pożywienia. Postawił hipotezę, że australopiteki
afarensis wchodziły na drzewa, żeby bezpiecznie spędzić noc, jak współczesne szympansy i goryle,
a upadek był skutkiem zbyt mocnego przyśnięcia na gałęzi.
PODSUMOWANIE
Wybitny profesor anatomii John Flage twierdzi, że nowe badania pogłebiają naszą wiedzę na temat
trybu życia i sposobów umierania australopiteków. Jednak, jak się można przekonać, na podstawie
tych samych badań uczeni doszli do różnych wniosków, które są raczej wynikiem bajkopisarstwa
niż poważnych dociekań mających mocne podstawy naukowe. Uczeni ci raczej koncentrowali się
na obronie wcześniejszych przekonań w wyniku których zakładano, że LUCY poruszała się w
identyczny sposób, jak ludzie, zamiast przyznać, że jej anatomia ułatwiała nadrzewny tryb życia, a
nie pionową lokomocję.
Na przykład uczony o nazwusku Pearson stwierdził w dyskutowanym artykule, że być może
australopiteki poruszały się w pionowej postawie lepiej niż szympansy i goryle, ale z mniejsza
wydajnością niż ludzie. Tym samym sugeruje możliwość istnienia FORMY POŚREDNIEJ
pomiędzy małpia i ludzką anatomią. Czy taka przejściowa lokomocja była możliwa? Nie i uczeni
nawet w teorii nie potrafią zaprezentować szczegółowego modelu ewolucji od małpiego sposobu
lokomocji do ludzkiego. Taka hipotetyczna istota nie mogłaby sprawnie poruszać się po ziemi, jak i
po drzewach, o czym więcej napisałem tutaj:
Po tygodniu z kawałkiem informacja pojawiła się w końcu w polskim internecie. W jednym z
ważniejszych streszczeń przeczytałem, że przystosowanie LUCY do łażenia po drzewach było
nawet większe od tego u szympansów, choć autorzy twierdzili, że LUCY poruszała się po gałęziach
raczej za pomocą brachiacji - podobnie jak współczesne gibbony. Już 10 lat temu postawiłem tezę,
że ze względu na ich bardziej pionową postawę niż u współczesnych małp człekokształtnych,
australopiteki mogły w podobny sposób przemieszczać się po ziemi i na drzewach . Gibbon w
zasadzie porusza się po ziemi na dwóch nogach, a długimi rękoma jedynie się podpiera, by
zachować równowagę (https://www.youtube.com/watch?
v=FgkJnSS3uDghttps://www.youtube.com/watch?v=FgkJnSS3uDg ). Górnych kończyn używa też
głównie do poruszania się po drzewach (https://www.youtube.com/watch?v=SHXo-BpE8T8).
Należy też pamiętać, że badania profesora Freda Spoora wykazały, że wszystkie australopiteki
(nawet tzw. "Homo habilis") miały narządy równowagi (błędniki) nie takie, jak ludzie (kopalni czy
żywi), ale jak współczesne małpy człekokształtne, co sprzyjało nadrzewnym akrobacjom
(https://bioslawek.wordpress.com/2013/08/24/czy-ludzie-pochodza-od-australopitekow/). W
polskim streszczeniu piszą o pośrenich między szympansami i ludźmi możliwościach LUCY pod
tym względem. Mam wrażenie, że uczeni darwiniści za wszelką cenę starają się udowodnić jej
pośredniość, czy raczej przejściowość między małpami a ludźmi.
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,412224,lucy-sprzed-milionow-lat-wspinala-sie-podrzewach.html
"Najnowsze badania szkieletu australopiteka o przydomku Lucy wskazują, że przedstawiciele
gatunku mogli spędzać dużą część czasu na drzewach – dowodzą naukowcy na łamach pisma
„PLOS ONE”.
Lucy, której częściowy szkielet odkryto 1974 r. w Etiopii, należy do gatunku Australopithecus
afarensis. Znalezisko pochodzi sprzed 3,18 mln lat, a pewne cechy anatomiczne szkieletu wskazują,
że Lucy mogła chodzić w pozycji wyprostowanej.
Znalezisko stało się ważnym punktem odniesienia w debacie na temat ewolucji sposobu poruszania
się przodków człowieka. Niewielka czaszka Lucy dowodzi bowiem, że chód wyprostowany pojawił
się, zanim doszło do powiększenia objętości mózgu.
Najnowsze badania, które polegały na prześwietleniu szkieletu Lucy za pomocą precyzyjnego
tomografu komputerowego, dowodzą jednak, że scenariusz był bardziej skomplikowany. Okazuje
się bowiem, że Lucy miała względnie silne ramiona.
Wyliczenie siły jej ramion i nóg daje wynik pomiędzy dzisiejszymi ludźmi a szympansami. Może to
oznaczać, że Lucy poruszała się częściowo po drzewach – uważają naukowcy z zespołu
Christophera Ruffa z Johns Hopkins University School of Medicine (USA).
Przedstawiciele jej gatunku mogli spędzać na drzewach dużą część czasu, szukając pożywienia i
chroniąc się przed drapieżnikami. Analizy anatomiczne dowodzą ponadto, że Lucy mogła poruszać
się po ziemi mniej efektywnie niż dzisiejsi ludzie.
Jak komentuje Ruff, udało się uzyskać najbardziej bezpośredni dowód na to, że Lucy i jej
krewniacy spędzali znaczną część czasu na drzewach.
Niedawno naukowcy z University of Texas w Austin (USA) ogłosili wyniki badań, z których
wynikło, że Lucy mogła zginąć wskutek upadku z drzewa. Świadczyć o tym mają wielokrotne
złamania widoczne na kości udowej. "
LUDZKIE ODCISKI STÓP UZNANO ZA NA TYLE STARE, ABY TRZEBA JE BYŁO
UZNAĆ ZA ŚLADY AUSTRALOPITEKÓW
Ślady z Laetoli przypisano australopitekom ze względu na datowanie, ponieważ nawet najbardziej
sceptyczni badacze doszli do wniosku, że ich budowa jest typowo ludzka - choć należy zaznaczyć,
że nie brakowalo też fachowców, którzy usiłowali dopasować "okrągły kołek do kwadratowego
otworu" :) Wynikało to również z przekonania, że anatomia australopiteka afarensis, LUCY, od
pasa w dół była typowo ludzka (choć nigdy nie odnaleziono jej stóp). Ostatnio w renomowanej
literaturze pojawiły się dwa artykuły, gdzie opisano nowe badania szczątków LUCY. Wynika z nich,
że większość czasu spędzała ona prowadząc nadrzewny tryb życia i przyznano, że po lądzie mopgła
się ona poruszać z o wiele mniejszą skutecznością niż H. sapien (???). Ponadto jakiś czas temu
znaleziono szkielet młodego austr
alopiteka, który od pasa w górę wyglądal, jak małpa. Łopatki miał bardzo podobne do tych u goryli
i przystosowane do wspinania psię na drzewa. Fred Ppoor porównywała narządy australopiteków
do małp człekokształtnych i ludzi (kopalnych i współczesnych), okazało się, że są typowe dla
czworonogów. Wśród naukowców reprezentujących różne dziedziny jest mały przepływ
informacje i stąd te nadinterpretacje. O tym wszystkim można przeczytać.
KONTROWERSJE
"Dwadzieścia lat temu Mary Leakey w miesięczniku National Geographic napisała o odkrytych w
afrykańskiej dolinie Laetoli i datowanych na 3.7 mln lat odciskach stóp: "tak bardzo przypominały
one ślady współczesnego człowieka, że aż trudno uwierzyć, że znaleziono je w tak starych tufach
wulkanicznych" ( Mary D. Leakey, Footprints in the Ashes of Time, National Geographic, kwiecień
1979.). Wypowiedź ta przejdzie do historii jako przykład ewolucyjnej ortodoksji lekceważącej
elementarny obiektywizm w imię obowiązującego dogmatu."
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alady_st%C3%B3p_z_Laetoli
"Pochodzenie śladów
Obecnie większość badaczy jest zgodna, że ślady hominidów z Laetoli pozostawił Australopithecus
afarensis. Leakey i Hay początkowo nie przypisali śladów do żadnego konkretnego taksonu
wewnątrz człowiekowatych, jednak spostrzegli, że hominid, który je pozostawił, poruszał się w
sposób podobny do współczesnych ludzi. Zauważyli również, iż odnalezione w pobliżu odcisków
szczątki hominidów przypominają te odkryte w nieco młodszym geologicznie stanowisku w Hadar
w Etiopii. Stern i Susman twierdzili, że ślady pozostawił Astralopithecus afarensis, jednak
sugerowali, że poruszał się on na nogach ugiętych w stawach biodrowym i kolanowym[10]. Po
porównaniu śladów z Laetoli z młodszymi o około 0,5 mln lat śladami z Hadar R. H. Tuttle nie
zgodził się z wcześniejszymi interpretacjami i stwierdził, że odciski te pozostawił hominid bardziej
zaawansowany niż Australopithecus afarensis. W 1987 roku Tim White i Gen Suwa odrzucili
jednak hipotezę Tuttle'a i ponownie wskazali na australopiteka jako najbardziej prawdopodobnego
właściciela śladów z Laetoli[. W 1991 Tuttle ponownie podtrzymał swoją hipotezę konkludując, że
odciski stóp z Laetoli pozostawił nieznany gatunek australopiteka lub nieznany rodzaj hominida
cechujący się stopą bardzo przypominającą ludzką. Stwierdził jednak, iż byłoby ryzykowne
sugerować obecność przedstawicieli rodzaju Homo przed 3,5 mln lat"
http://www.rp.pl/Archeologia/312149911-Odkryto-nowe-slady-stop-praludzi.html#ap-1
Odciśnięte w ziemi tropy australopiteków sprzed ponad 3 mln lat zdradzają stosunki społeczne
praludzi.
Ślady zidentyfikowano zaledwie 150 metrów od miejsca słynnego odkrycia najstarszych
praludzkich tropów w Laetoli w dzisiejszej Tanzanii. Tamte zauważono w latach 70. ubiegłego
stulecia, a mają 3,66 mln lat, co czyni je najstarszym tropem dwunożnych przodków ludzi.
Podobnie jak te najnowsze, prawdopodobnie należały do Australopithecus afarensis – gatunku
prymitywnych praludzi żyjących od 3,7 do 1,3 mln lat temu. Najsłynniejszym przedstawicielem
tego gatunku jest Lucy – niewielka samica, której skamieniałe szczątki szacuje się na 3,2 mln lat.
Dobrze zachowany (w ok. 40 proc.) szkielet Lucy odkryto w 1974 roku w regionie Afar w Etiopii.
Lucy miała około 1 metra wysokości i ważyła 30 kilogramów. Jej mózg przypominał mózg
szympansa – był trzykrotnie mniejszy od naszego. W wieku ok. 25 lat prawdopodobnie spadła z
drzewa lub utonęła. Najnowsze badania skamieniałych kości australopiteków wskazują, że mogły
one większą część czasu spędzać na drzewach – uszkodzenia kości wspierają tezę o upadku z
gałęzi. Twierdzenie, że Lucy i jej koledzy bez trudu poruszali się w pozycji wyprostowanej, było
zatem przedwczesne – argumentowali jeszcze dwa tygodnie temu naukowcy na łamach „Nature".
Najnowsze odkrycie włoskich badaczy z Uniwersytetu Florenckiego dodaje jednak kolorów temu
obrazowi.
– Ślady stóp pozwalają nam zrekonstruować – zrobić fotografię – codziennego życia tych stworzeń
– mówi Jacopo Moggi-Cecchi sieci BBC.
– Nasze odkrycie i to, co znaleziono tu wcześniej, kreślą obraz kilku wczesnych przodków
człowieka poruszających się w grupie. Idą po pyle z wulkanicznej erupcji, na który spadł właśnie
deszcz – opisuje prof. Giorgio Manzi, szef zespołu badaczy z Uniwersytetu Florenckiego. – Ale
wiemy coś więcej. Odciśnięte ślady jednego z osobników pokazują, że był znacznie większy niż
reszta w tej grupie. To sugeruje, że był dużym samcem – dodaje prof. Manzi. – Przy szacowanym
wzroście 165 centymetrów jest największym australopitekiem, jakiego dotąd widzieliśmy.
Porównanie z rozmiarami Lucy pokazuje, jak bardzo zróżnicowana była to grupa. Tym bardziej że
odciśnięte ślady znajdują się w odległości zaledwie 150 metrów od tych odkrytych w ubiegłym
wieku. Zdaniem naukowców ślady w Laetoli pozostawiły australopiteki, których wzrost raczej nie
przekraczał 140 cm. W dodatku poruszały się dość szybko, co wskazuje na większą wprawę w
dwunożnym chodzie, niż mają np. szympansy.
Naukowcy sądzą, że australopiteki tworzyły grupy podobne do tych, jakie dziś formują goryle.
Stado tworzy dominujący samiec, grupa samic i młode. To pogląd odmienny niż panujące dotąd
przekonanie, że wcześni ludzie łączyli się w „rodziny", tak jak Homo sapiens, czy choćby w
wielopokoleniowe grupy, jak szympansy.
– Wniosek jest taki, że grupa składała się z jednego samca, dwóch albo trzech samic i jednego lub
dwóch młodych. Co prowadzi nas do przekonania, że jeden samiec łączył się z kilkoma samicami –
wyjaśnia dr Marco Cherin z Uniwersytetu w Perugii.
Gdy Włosi zakończą badania śladów, do pracy wezmą się specjaliści od anatomii. Zbadają
odciśnięte w wulkanicznym pyle tropy i spróbują zrekonstruować stopy, które je pozostawiły.
Wtedy można będzie rozstrzygnąć, czy koledzy Lucy więcej czasu spędzali na drzewie czy już na
ziemi.
Plecy i kręgosłup nie są nieinteligentnie
zaprojektowane
Plecy i kręgosłup nie są nieinteligentnie zaprojektowane. Patologie pleców i kręgosłupa to choroby
cywilizacyjne. Odkryto populacje ludzkie, które nie chorują na kręgosłup i ból pleców:
http://www.npr.org/sections/goatsandsoda/2015/06/08/412314701/lost-posture-why-indigenouscultures-dont-have-back-pain?utm_source=dlvr.it&utm_medium=twitter
Z punktu widzenia założeń neodarwinistów – a konkretnie zwolenników „hipotezy nieinteligentnego projektu w przyrodzie” – jest to zjawisko conajmniej dziwne. Darwiniści zakładają
pochodzenie wszystkich współczesnych ludzi od wspólnego przodka. Twierdzą, że wady
kręgosłupa u ludzi, to skutek niepełnego przystosowania do pionowej lokomocji. Dlaczego więc
jedne populacje ludzkie chorują na wady kręgosłupa i bóle pleców, a inne nie? Jeżeli wady
kręgosłupa byłyby ewolucyjnymi bliznami odziedziczonymi po wspólnym przodku, to powinny
dotyczyć całej populacji H. sapiens, a nie tylko jej części.
Tak, jak w przypadku męskich dróg moczowo – płciowych [1] problemy z kręgosłupem dotyczą
patologii, to znaczy chorób i starości. Ale też niewłaściwej eksploatacji tego organu.
W krajach rozwijających się dzieci są zmuszane do pracy ponad ich siły, czego w ich wieku nie
wytrzymuje kręgosłup i co skutkuje nieprawidłowym rozwojem tego organu (powstawaniem
licznych wad rozwojowych).
Nawet w krajach rozwijających się ludzie nie dbają o swój kręgosłup – nieprawidłowo podnoszą
ciężary, od małego prowadzą siedzący tryb życia, co skutkuje wadami rozwojowymi, w tym
wadliwym rozwojem umięśnienia i kręgosłupa. Nieprawidłowo się odżywiają – w krajach
rozwijających się niedożywienie i brak witamin, to istna pandemia skutkująca nie tylko chorobami
kręgosłupa, ale całego szkieletu.
Do chorób kręgosłupa przyczynia się też ekstremalny wysiłek w sporcie, bez umiejętności
prawidłowego wykonywania ćwiczeń (ogromna ilość ludzi podobnie postępuje podczas
wykonywania codziennych, zawodowych ciężkich prac fizycznych). Taki brak umiejętności może,
np. polegać na przyjmowaniu nieprawidłowych pozycji podczas wykonywania trudnych ćwiczeń z
dużym obciążeniem. Jednym z takich ćwiczeń jest tzw. martwy ciąg;
http://tygryskowym-okiem.blogspot.com/2012/09/martwy-ciag-obalamy-mity-rozwiewamy.html
Każdy organ nieprawidłowo eksploatowany można w końcu zniszczyć, czy to jest serce, wątroba
czy kręgosłup.
Na koniec jeszcze raz poruszę aspekt dostosowania kręgosłupa ludzkiego do konkretnego typu
lokomocji. Odpowiednie mięśnie, jak i cały kręgosłup są wybitnie zaprojektowane, aby umożliwiać
człowiekowi pionową postawę ciała. Jednak opisane przeze mnie w niniejszym poście patologie
powodują, że ludzie często mają problemy z kręgosłupem. Do tego dochodzi jeszcze starość.
Kłopoty z osłabionym wiekiem kręgosłupem zaczynają się głównie z wiekiem.
Patrząc ewolucyjnie znowu należałoby stwierdzić, że to kręgosłupy starzejących się ludzi są mniej
inteligentnie zaprojektowane niż kręgosłupy ludzi młodych. W takie błędne koło można popaść,
gdy się zaczyna wierzyć pomysłom ewolucjonistów. Wprawdzie nigdy oni nie stwierdzili, że
kręgosłupy ludzkie nie są przystosowane do przyjmowania pionowej postaci. Oni twierdzą, że są
one NIE SĄ DO KOŃCA przystosowane do przybierania pionowej postawy, że są niejako w
przebudowie, jaką prowadzi ewolucja, a to jest duża różnica. To „NIE SĄ DO KOŃCA
przystosowane do przybierania pionowej postawy” usiłują ewolucjoniści, z braku innych
argumentów, uzasadnić patologiami. Ponieważ choroby kręgosłupa wywoływane są
predyspozycjami genetycznymi (mutacjami), nieprawidłowościami rozwojowymi, złą eksploatacją
tego organu itd..
Oczywiście czynniki te często mogą występować obok siebie, co tylko skutkuje jeszcze większymi
patologiami. Nikt nigdy nie udowodnił, że jakikolwiek organ człowieka jest wadliwie
zaprojektowany.
A co ewolucjoniści mają do powiedzenia na temat anatomii ludzkiego kręgosłupa? Żeby nie być
gołosłownym przytoczę z czołowej książki dotyczącej tzw. „NIEinteligentnego projektu w
przyrodzie”. Z poniżej zacytowanego fragmentu jasno wynika, że to STARZENIE SIĘ jest głównie
odpowiedzialne za problemy z kręgosłupem:
(….) [Podczas ewolucji umożliwiającej przejście od czworonożnej do pionowej
lokomocji] Oprócz zmian w szkielecie, musiało również nastąpić przemodelowanie
umięśnienia.
Chodzenie, stanie i forsowny manewr podnoszenia się do postawy wyprostowanej z
siadu lub kucnięcia nakładają wysokie wymagania na mięśnie nóg i pośladków. Masa
każdej z nóg stanowi obecnie jedną szóstą masy ciała. Nowo rozwinięty mięsień
pośladkowy wielki (gluteus maximus) wymagał nowego punktu przytwierdzenia do
kośćca, więc rozwinęło się w tym celu specjalne rozszerzenie kości biodrowej. (…..)Do
dnia dzisiejszego ludzki kościec przebył znaczącą transformację. Pojedynczy łuk
kręgosłupa odszedł w przeszłość. Dzieci nadal się z nim rodzą, ale tracą go wkrótce po
urodzeniu na rzecz pleców doskonale prostych – tak proste nie będą już nigdy później.
Kiedy uczą się siadać, w górnej części kręgosłupa wykształca się krzywizna do przodu,
a kiedy uczą się stawać, zyskują drugą podobną krzywiznę blisko podstawy. Te zgięcia
są niezbędne, żeby ochronić dwunożne naczelne przed upadkiem.
Dolne kręgi powiększyły się, aby wytrzymać bezprecedensowy nacisk pionowy. Kość
miedniczna przemieściła się w inną płaszczyznę, a kości biodrowe po każdej jej stronie
rozciągnęły się i spłaszczyły na kształt podobny do półmiska, aby utrzymać większość
ciężaru jelit. (W przeciwnym wypadku dwunożnemu ssakowi groziłoby obsunięcie się
wnętrzności w dół w jamie ciała i ich wypadnięcie.) (…..) Drezdeński patolog Schmorl
dowiódł, że ze wszystkich narządów człowieka kręgosłup starzeje się najszybciej –
proces ten jest konsekwencją łącznego zużycia. (…..)
Ale kiedy człowiek stoi, idzie lub biegnie, każdy krąg musi unieść skumulowany ciężar
wszystkich kręgów powyżej. Dyski między nimi spłaszczają się z góry na dół i
rozszerzają na zewnątrz. To spłaszczenie jest stosunkowo niewielkie w pojedynczym
dysku, ale w sumie może dać skrócenie wzrostu o prawie cal. W ciągu dnia pracy,
normalnie aktywny mężczyzna lub normalnie aktywna kobieta kurczą się, a odzyskują
wzrost w czasie snu, kiedy dyski powracają do normalnego kształtu. W późniejszych
latach dyski stają się mniej sprężyste, przez co spłaszczenie się utrwala, a wzrost
zmniejsza. Wszyscy ludzie robią się trochę niżsi z wiekiem, nawet bez dodatkowych
problemów wynikających z osteoporozy – odwapnienia samych kręgów.
A więc jak widzimy procesy związane ze starością są związane z różnymi procesami
degradacyjnymi. Tak prawdę starzenie się polega na coraz większym zużywaniu się organizmy i
jego degradacji aż do śmierci organizmu. Procesy te dotykają każdego organu i kręgosłup
człowieka nie jest tutaj żadnym wyjątkiem.
Kiedy się przeanalizuje wszystkie „za” i „przeciw”, to wyłania się jasny obraz nadużywania zjawisk
przyrodniczych przez ewolucjonistów w celu popierania swoich hipotez. Tendencyjne dobierania
faktów (w tym przypadku z dziedziny patologii, aby pokazać, że kręgosłup ludzki jest źle
zaprojektowany) jest błędem logicznym, który określamy nazwą Dicto simpliciter. Popełnia się go
również, gdy uogólnia się coś na podstawie małej ilości (często właśnie tendencyjnie dobranych)
faktów.
Przypis:
[1] Chodzi o wspólne ujście dla dróg moczowych i płciowych u mężczyzn. Bardzo pomysłowy
projekt, ponieważ mocz przepływający przez cewkę moczową wypłukuje resztki nasienia i przy
okazji mając właściwości dezynfekujące odkaża końcowy odcinek dróg moczowo-płciowych.
Nasienie składa się głównie z wody i plemników, a te z białek. Resztki zalegającej w cewce
moczowej spermy stałyby się szybko pożywką dla bakterii, co mogłoby skutkować infekcją. Nie
bez przyczyny i sensu fizjologicznego zaraz po stosunku płciowym (orgazmie) mężczyzna musi
oddać mocz.
Źródło ilustracji: http://sciaga.pl/slowniki-tematyczne/2294/budowa-i-czynnosci-ukladurozrodczego-czlowieka/
http://www.npr.org/sections/goatsandsoda/2015/06/08/412314701/lost-posture-why-indigenouscultures-dont-have-back-pain?utm_source=dlvr.it&utm_medium=twitter
Back pain is a tricky beast. Most Americans will at some point have a problem with
their backs. And for an unlucky third, treatments won’t work, and the problem will
become chronic.
Believe it or not, there are a few cultures in the world where back pain hardly exists.
One indigenous tribe in central India reported existentially none. And the discs in their
backs showed little signs of degeneration as people aged.
DYSKUSJA
Dość ciekawa dyskusja na temat braku modelu teoretycznego ewolucji pionowej postawy u ludzi.
Jak widać nie jestem odosobniony w swoich wątpliwościach. Nie tylko mi podpadają bajkowe
wyjaśnienia antropologów neodarwinistów.
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,514816
No i mamy standardowe zakończenie dyskusji. Chłopaki z racjonalisty.pl nie mogąc sobie poradzić
z argumentacją pana Romana zarzucili mu popełnienie błędu logicznego z ignorancji! Błąd ten
miał polegać rzekomo na tym, że skoro pan Roman nie potrafi sobie wyobrazić stopniowej ewolucji
od małpiej do ludzkiej anatomii, to jedynie na podstawie braku własnej wyobraźni nie może
twierdzić, że taka ewolucja nie zaszła. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nikt na świecie
nie potrafi zaprezentować szczegółowego modelu naukowego takiej ewolucji, a "wyjaśnienia",
jakie nam się podaje do wiadomości -opowieści o małpach, które zeszły z drzew i ruszyły na
sawanne oraz stanęły na dwóch nogach, żeby lepiej widzieć, co się dzieje ponad wysokimi trawami
- nie przekonują żadnego myślącego człowieka.
Pan Roman zwrócił na to uwagę i wskazał na trudności, wykazując się pomyślunkiem w swojej
argumentacji i zaangażowaniem w temat dyskusji. Innymi słowy, to jego dyskutanci są
IGNORANTAMI, którzy w imię nauki tłumią naukową krytykę neodarwinizmu. Tak samo
postępują w każdym jednym przypadku, kiedy ewolucjonizm nie daje sobie rady z wyjaśnieniem,
jakiegoś zjawiska biologicznego. Dotyczy to pochodzenia pierwszej komórki, układów
nieredukowalnie złożonych, pochodzenia złożonych instynktów, takich procesów, jak
przeobrażenie zupełne u owadów i innych. Mimo tej IMPOTENCJI INTELEKTUALNEJ jak
mantrę powtarzają slogany: "TEORIA EWOLUCJI, TO PODSTAWA NAUK BIOLOGICZNYCH.
NIC BEZ EWOLUCJI NIE MA SENSU W BIOLOGII".
Przy okazji: kolejny raz widać, co warte są telewizyjne pogadanki prezesa polskich racjonalistów
Jacka Tabisza i jego świty....Gdyby szczegółówo opisali podczas tego typu konwersacji, jak małpa
przeistoczyła się w człowieka, to z pewnością potraktowałbym ich poważnie. Oni natomiast sami,
jak te małpki wyuczyli się kilku sloganów (dobór płciowy, selekcja promuje, Dawkins i słynny
'Samolubny gen', rewolucja darwinowska obaliła mity idt.) i tego typu szpanowaniem chcą
zamydlić ludziom oczy na prawdziwe problemy związane z ewolucjonizmem chemicznym i
biologicznym :)
NA ZAKOŃCZENIE: To nie chłopaki z racjonalisty.pl wymyślili definicję tego rzekomego błędu
logicznego, jaki przypisują panu Romanowi. To ich góru Richard Dawkins wymyślił tego
pseudometodologicznego mutanta, a uczynił to w klimacie sprowadzenia wszystkiego do
karykaturalnej postaci (jak na porządnego demagoga przystało :) ):
http://www.jodkowski.pl/rodzina_html/teksty/dawkins.html
"Uważny czytelnik spostrzeże jednak, że niemal wszystkie rozważania Dawkinsa prowadzone są w
sferze imaginacji. Wiąże się to chyba z zadaniem, jakie Dawkins sobie postawił - obaleniem
jedynego świadomie analizowanego w książce argumentu kreacjonistycznego, który nazwał on
Dowodem na Podstawie Niedowierzania. Dowód ten znajduje swoje źródło w możliwościach (czy
raczej: niemożliwościach) wyobrażenia sobie procesu ewolucyjnego. Analizując jeden rozdział
książki The Probability of God napisanej przez anglikańskiego biskupa Birmingham, Hugh
Montefiore, Dawkins wyizolował następujący zestaw zwrotów charakterystycznych dla
wspomnianego dowodu:
... wydaje się, że nie ma to wyjaśnienia darwinowskiego. ...Nie jest to łatwiejsze do wyjaśnienia...
Trudno zrozumieć... Niełatwo jest zrozumieć... Równie trudno wyjaśnić... Wydaje mi się to trudne
do pojęcia... Niełatwo mi dostrzec... Trudno mi zrozumieć... Nie wydaje się, by można to było
wyjaśnić... Nie wiem, w jaki sposób... Neodarwinizm nie może, jak się zdaje, wyjaśnić wielu
komplikacji zachowania się zwierząt... Niełatwo jest sobie wyobrazić, w jaki sposób takie
zachowania mogłyby powstać w drodze ewolucji wskutek działania samego tylko doboru
naturalnego... To niemożliwe... Jak mógłby powstać w drodze ewolucji organ tak
skomplikowany? ...Niełatwo jest dostrzec... Trudno sobie wyobrazić... (s. 74-75).
Skoro głównym orężem kreacjonisty - zdaje się sądzić Dawkins - jest niemoc wyobraźni, to należy
zrobić wszystko, by wyobraźnię tę wspomóc."

Podobne dokumenty