Czy ludzie pochodzą od australopiteków? Czy stopniowa ewolucja byłaby w stanie przebudować małpią anatomię i dostosować ją do pionowej lokomocji? I kilka istotnych dodatków.
Transkrypt
Czy ludzie pochodzą od australopiteków? Czy stopniowa ewolucja byłaby w stanie przebudować małpią anatomię i dostosować ją do pionowej lokomocji? I kilka istotnych dodatków.
Czy ludzie pochodzą od australopiteków? Choć wszystkie dane naukowe wskazują na fakt, że australopiteki były małpami, a nie ludźmi, to często prezentuje się je jako chodzące na dwóch nogach owłosione małpoludy, z ludzkim wyrazem twarzy. Pominę szczegółowe opisy wszystkich cech australopiteków, które upodabniają je do małp człekokształtnych, natomiast skoncentruję się na zagadnieniu czy australopiteki miały na tyle ludzką anatomię, żeby mogły poruszać się w postawie wyprostowanej. W Świecie Nauki (Grudzień 1994 nr:12 str:15) napisano, że za pomocą tomografii komputerowej przebadano czaszki kilku australopiteków (łącznie z czaszką “H.habilis”) w celu ustalenia kształtu i położenia ich błędników (narządów równowagi). Stwierdzono że są one takie, jak te jakie występują u współczesnych małp człekokształtnych, a nie takie, jakie mają ludzie. Znakomicie nadawały się one do robienia nadrzewnych akrobacji, ale za to marnie do chodzenia na dwóch nogach. W ten sam sposób przebadano czaszki kilku osobników należących do wymarłej gałęzi rodzaju ludzkiego zwanej Homo erectus (człowiek wyprostowany).Okazało się że ci dawni ludzie mieli narządy równowagi identyczne jak te, które my posiadamy. Z analiz błędników różnych czworonogów wynika, że rozmiar kanałów półkolistych jest właściwy dla danego typu lokomocji. Większe kanały półkoliste posiadają czworonogi nadrzewne. Mniejsze czworonogi naziemne. (1) Goryl (2) Homo Dmanisi [zaliczany do grupy praludzi określanej H. erectus: https://bioslawek.wordpress.com/2014/01/18/coraz-wiecej-problemow-zewolucyjnym-scenariuszem-ewolucji-czlowieka/ ] (3) Australopitek. Narządy równowagi australopiteków miały taki sam kształt, jak błędniki współczesnych małp człekokształtnych. Wymarli ludzie, tacy jak H. Dmanisi [H. erectus] miały identyczne błędniki, jak ludzie współcześni http://www.complejohumo.org/spoor.html Niedawno znaleziono więcej dowodów na małpią anatomię australopiteków. Odkryto szczątki młodego australopiteka zaliczanego do gatunku Australopithecus afarensis. Znalezisko nazwano „Dziecko z Dikika”. http://www.national-geographic.pl/national3/index.jsp? place=Lead07&news_cat_id=657&news_id=1358&layout=2&forum_id=393&page=text Górna część ciała tej młodej samicy australopiteka wyglądała jak u „Lucy”. Miała małpią budowę. Jej mózg był mały, nos płaski jak u szympansa, a twarz długa i wystająca. Kości palców były zakrzywione i niemal równie długie jak u szympansów. Jej obie łopatki, w pełni zachowane i jedyne jak dotąd znaleziska tych fragmentów szkieletu australopiteków, były takie, jak u młodego goryla, mogły być przystosowane do wspinania się na drzewa. Niektórzy badacze sądzą, że ten australopitek część czasu spędzał jeszcze na gałęziach. Większość poważnych badaczy zgadza się z faktem, że od bioder w górę australopiteki charakteryzowały się typowo małpią anatomią (poza położeniem otworu potylicznego). Twierdzą jednak, że od pasa w dół australopiteki posiadały anatomię nie odróżniającą je od ludzi. Na poparcie tej tezy twierdzi się, że w porównaniu z małpami i ludźmi miednica australopiteków miała typowo ludzką budowę. Czy to prawda? Twierdzenia te mogą wyglądać na prawdziwe, ponieważ podpisuje się pod nimi ogromna większość antropologów, ale czy wszyscy? Czy istnieją jakieś fakty naukowe przeczące tym śmiałym tezom? W literaturze antropologów ewolucyjnych często prezentuje się zestawienia miednic należących do szympansa, australopiteka i człowieka. Przeważnie takie zestawienia prezentowane są jako rysunki, które nie oddają rzeczywistego stanu rzeczy. Proporcje nie są zachowane, a rysunki obrazujące miednicę australopiteka są tak podrasowane, że praktycznie nie różnią się od ludzkich. Na powyższej ilustracji widać właściwe zestawienie miednic szympansa, australopiteka i człowieka. Wszystkie proporcje (poza rozmiarem) zostały tutaj zachowane To jakiś fotomontaż, stwór poruszający się w postawie wyprostowanej od pasa w górę małpa, a od pasa w dół mający wyglądać jak człowiek? Ciekawe jak mogła poruszać się forma przejściowa pomiędzy czworonożną małpą i pionowo poruszającą się istotą i jak mogła zdobywać przewagę ewolucyjną uciekając przez drapieżnikiem https://www.pinterest.com/sallyozma/kinfolk-science/ https://sites.google.com/site/guideforatapuerca/home/the-museum-of-human-evolutionmeh-of-burgos W miarę coraz bardziej szczegółówej wiedzy na temat anatomii australopiteków, co umożliwiają nowe odkrycia paleontologiczne, nowsze rekonsktrukcje tych zwierząt coraz bardziej przypominają małpią, a nie ludzką postawę. Tym samym okazuje się, że wcześniejsze wizje artystyczne, na których oparto rekonstrukcje wyglądu australopiteków, nie miały nic wspólnego z danymi naukowymi, ale za to dużo z prywatnymi wyobrażeniami autorów tych eksponatów Ciekawe dlaczego australopiteki miały małpie błędniki. Jakby taki typ narządów równowagi nie dawał przewagi ewolucyjnej podczas łażenia na czterech kończynach i po drzewach, to ludzie mieliby do dzisiaj takie same błędniki jak małpy. (1) Czaszka Australopiteka afarensis „LUCY”, kształtem przypomina czaszkę młodej samicy goryla (2) Czaszka goryla (3) Czaszka Australopiteka africanusa, która kształtem przypomina czaszkę szympansa (4) Czaszka szympansa (5) Czaszka człowieka neandertalskiego (6) Czaszka człowieka współczesnego(7) Czaszka Australopiteka bosei (8) Czaszka goryla Czy australopiteki twardo stoją na swoich stopach? Co jakiś czas w mediach, jak i oczywiście w internecie, ukazują się, często wewnętrznie sprzeczne, doniesienia o różnych odkryciach mających, jak się zapewnia, przybliżać nas do odsłonięcia tajemnicy, jakimi drogami ewolucja wykreowała współczesnych ludzi. Przykłady takich wewnętrznych sprzeczności postanowiłem opisać w tym artykule. Jakiś czas temu świat obiegła wiadomość, że znaleziono kość stopy, która wygląda na bardzo ludzką, ale ze względu na datowanie przypisano ją Australopitekowi afarensis, LUCY. Tą najprawdopodobniej ludzką kość przypisano Australopitekowi Afarensis choć nie znaleziono wespół z tą kością żadnych innych kości australopiteka należącego do tego gatunku. Tak oto na temat tego znaleziska napisano w Archeowieściach: Lokalizacja czwartej kości śródstopia. Illustration by Carol Ward/University of Missouri W najnowszym „Science” ukazały się analizy tej stosunkowo niewielkiej kości, na którą nauka czekała tyle lat. Przeprowadzili je badacze z Uniwersytetu Missouri i Uniwersytetu Stanowego w Arizonie. Okazało się, że jest ona bardzo podobna do naszej czwartej kości śródstopia. Jej budowa wyraźnie wskazuje na to, że stopa Lucy była wysklepiona, a nie płaska jak u małp. To zaś oznacza, że Australopithecus afarensis były dobrze przystosowane do chodzenia na dwóch nogach. Musiały jednak za to zapłacić utratą małpiej sprawności w poruszaniu się po drzewach. Ward, C., Kimbel, W., & Johanson, D. (2011). Complete Fourth Metatarsal and Arches in the Foot of Australopithecus afarensis Science, 331 (6018), 750-753 DOI: 10.1126/science.1201463 Teraz przejdziemy do najnowszej rewelacji. Otóż odnaleziono kilka kości stopy i również wydatowano je na pochodzące z czasów LUCY. Tym razem jednak znalezisko okazało się bardziej kompletne i nie pozostawia wątpliwości iż były to kości małpie. Archeowieści donoszą: – Częściowo zachowana stopa z Burtele pokazuje, że 3,4 mln lat temu, Australopithecus afarensis, które chodziły na dwóch nogach w pozycji wyprostowanej, nie były jedynym gatunkiem homininów żyjącym w tej części Etiopii – mówi szef zespołu badawczego dr Yohannes Haile-Selassie z Muzeum Historii Naturalnej w Cleveland. To pierwszy taki mocny dowód na to. Znaleziona stopa charakteryzuje się przede wszystkim odstającym paluchem. Przypomina więc bardzo stopę żyjących około milion lat wcześniej Ardipithecus ramidus. Tymczasem Australopithecus afarensis miały paluch ułożony równolegle do innych palców, tak jak my. Proszę zauważyć niekonsekwencje w wyciąganiu wniosków. Najpierw kość znalezioną bez jakichkolwiek innych części szkieletu, w dodatku wyglądającą na ludzką, przypisuje się Australopitekowi afarensis. Następnie znajduje się małpie kości stopy i jak w poprzednim przypadku kości te są jedynymi pozostałościami po stworzeniu do którego należały, ale tym razem mówi się, że mamy tutaj do czynienia z innych gatunkiem hominida niż Australopitek afarensis. Mało tego; ciężko w tym drugim przypadku dopatrzeć się jakichkolwiek przesłanek, żeby właściciela tych małpich kości stopy nazywać „hominidem”! Archeowieści dalej komentują to znalezisko: Taka stopa zdradza, że posiadający ją gatunek był bardziej przystosowany do życia na drzewach, a po ziemi poruszał się mniej chętnie. Tymczasem stopy Australopithecus afarensis były dostosowane do długodystansowych marszów. – Z perspektywy czasu doskonale widać, która grupa odniosła sukces – mówi Latimer. Badacze na razie nie przydzielili stopy do żadnego gatunku. Główną przeszkodą jest brak czaszki i zębów, które można powiązać ze stopą. Jednak zdaniem odkrywców w wielu elementach znalezione kości bardzo przypominają stopy Ardipithecus ramidus. Teraz przynajmniej widać, jakimi kryteriami kierują się paleoantropologowie ewolucjoniści, kiedy ustalają czy jakaś małpa była już hominidem, czy jeszcze nie. Te ustalenia są wysoce arbitralne i opierają się głównie na fantazji samych odkrywców konkretnego znaleziska. Ale pójdźmy dalej. Niedawno dokonano odkrycia nowego osobnika należącego do gatunku Australopitek africanus. Znaleziony okaz nazwano Australopitek sediba. W związku z tematyką tego artykułu zajmiemy się stopami tego okazu oraz jego klasyfiksyfikacją. Archeowieści donoszą na tego znaleziska: Zdaniem odkrywców Australopithecus sediba to bardzo prawdopodobny kandydat na przodka wszystkich przedstawicieli rodzaju Homo, a więc i nas. Znalezione szkielety mają co prawda wiele cech charakterystycznych dla australopiteków, ale nie brak też cech występujących u wczesnych Homo.(….) Cechy ludzkie są na tyle mocne, że niektórzy naukowcy nie zgadzają się z uznaniem hominina z jaskini Malapo za australopiteka i uważają, że jest to już prymitywny przedstawiciel rodzaju Homo. Sami odkrywcy też rozważali takie zaklasyfikowanie znaleziska, ale w końcu uznali, że przeważają cechy charakterystyczne dla australopiteków. Ich zdaniem odkryty gatunek najprawdopodobniej jest potomkiem Australopithecus africanus, którego liczne szczątki znajdowane są w Sterkfontein od lat. Oraz w innym artykule na ten temat: Szczególnie cenne są analizy kości dłoni i stopy, gdyż rzadko można je spotkać w materialne kopalnym. Drobne kości tych części ciała łatwiej bowiem ulegają zniszczeniu. (….) Na to, że Australopithecus sediba często korzystał jeszcze z drzew, wskazują również badania kości stóp i kostki. Szczególnie mocno badaczy zaskoczyła kostka. Jest ona bowiem niezwykłą mieszanką cech prymitywnych i nowoczesnych. – Gdyby jej kości nie tkwiły w skale razem, to moglibyśmy przydzielić je do dwóch różnych gatunków – komentuje Bernhard Zipfel z Uniwersytetu Witwatersrand w Johannesburgu (Południowa Afryka). Każdy kto interesuje się paleoantropologią wie, że Australopitek afarensis miłał być wspólnym przeodkiem Australopiteka habilisa (“H. habilis”) i Australopiteka africanusa. Początkowy peleton mający wieść od małpy do człowieka przedstawiano tak: Australopitek habilis (H. habilis) miał dać początek H. erectus, ten zaś H. sapiens. Z drugiej strony Australopitek afarensis miał dać początek Australopitekowi africanusowi, ten z kolei Australopitekowi bosei Okazuje się jednak, biorąc pod uwagę nowe i starsze interpretacje, że Australopitek afarensis, LUCY, miał posiadać stopy nie różniące się od stóp ludzkich, natomiast rzekomo bardziej zaawansowany ewolucyjnie Australopitek africanus (Australopitek sediba) miał się charakteryzować anatomią stóp, która umożliwiała mu wprawne chodzenie po drzewach. Jak już wiemy Australopitek nazywany do czasu odkrycia Australopiteka sediby „H. Habilis”, który też miał się wywodzić z Australopiteka afarensisa, LUCY, nie jest już uwzględniany na drzewie filogenetycznym mającym obrazować ewolucję człowieka od małpy, jako bezpośredni przodek człowieka. Teraz jego miejsce zajął Australopitek sediba. Jeżeli więc LUCY rzeczywiście miałaby typowo ludzkie stopy, a Australopitek sediba posiadałby stopy charakteryzujące się bardziej małpią budową, to Australopitek afarensis nie może być uważany za bezpośredniego przodka Australopiteka africanusa (Australopiteka sediby). W takim układzie Australopitek afarensis ze względu na swoją „typowo ludzką” anatomię stóp, wypada z drzewa rodowego i ląduje, śladem „H.habilisa”, w jakimś ślepym zaułku ewolucji. Prezentuję obrazek mający przedstawiać ewolucję człowieka. Niech każdy sam zobaczy, jakie przetasowania wprowadzają nowe znaleziska i przy okazji proszę się zastanowić na jakich podstawach rysowano takie drzewa i propagowano przez całe dziesięciolecia! “H. habilis” zdegradowany do rangi australopiteka (małpy południowej). Uczeni ewolucjoniści proponują nowego kandydata na ogniwo łączące małpę z człowiekiem. Nowego kandydata nazwano Australopitek sediba http://blog.everythingdinosaur.co.uk/blog/_archives/2011/09/09/4895958.html Przez całe dziesięciolecia można było się przyzwyczaić do tego, że co jakiś czas drzewo mające ukazywać ewolucję człowieka od małpy było wyrywane z korzeniami i wyrzucane na śmietnik. Mimo zapewnień i deklaracji największych autorytetów (najczęściej samych odkrywców broniących statusu odkopanych przez nich znalezisk) każde kolejne drzewo miało obrazować ten jedyny scenariusz obrazujący jak to małpa przeistaczała się w człowieka. Niestety najczęściej wystarczył jeden element (czaszka, kość, ząb), żeby ich deklaracje rozsypały się w pył. Jeszcze do niedawna wszem i wobec zapewniano, że naszym bezpośrednim przodkiem, mającym jeszcze małpie cechy, była istota zwana „H. Habilis”. Oczywiście jak w każdym poprzednim wypadku pojawiły się tony artykułów z opisem życia „małpoluda” i ilustracjami oraz filmami mającymi przedstawiać jego wygląd. Do dzisiaj mimo wyników badań nad błędnikami „H. habilis” (były małpie nie ludzkie) oraz efektów innych badań prezentuje się te istoty w różnych czasopismach i na wystawach, jako pierwszych przedstawicieli rodzaju homo, którzy dali początek gatunkowi Homo ergaster, a następnie człowiekowi współczesnemu. A jaka jest obiektywna prawda naukowa? http://www.kognitywistyka.net/encyklopedia/czlowiekowate.html http://www.holtanatomical.com/somso/ANATOMY/racial-origins-models/reconstruction-of-a-skullof-homo-habilis-o-h-24 Homo habilis – pierwszy afrykański Homo, stanowiący przedmiot licznych kontrowersji od momentu ogłoszenia. Szczątki OH-7, które posłużyły jako główna podstawa dla tej odważnej decyzji taksonomicznej, należały do osobnika młodego, ale nawet pojemność mózgoczaszki, którą miałby on jako dorosły (647 cm3 wg ekstrapolacji Tobiasa) nie osiągała ówczesnego limitu dla rodzaju Homo (700 cm3). Uzasadnieniem przypisania habilisa do naszego rodzaju była więc (oprócz kilku elementów morfologii) cecha behawioralna – domniemane używanie zmodyfikowanych narzędzi kamiennych, znalezionych w tej samej lokacji (ale: zob. A. garhi). Stąd też nazwa gatunku – „Człowiek zręczny”. Osobniki opisywane jako habilis były niewielkimi, dwunożnymi hominidami, mierzącymi ok. 110-132 cm i ważącymi ok. 30-40 kg, przy czym źródła przyjmujące szeroką definicję gatunku podają do 157 cm/52 kg. Cechowały się mniejszymi zębami policzkowymi, budową dłoni pozwalającą na dokładniejsze chwytanie oraz większym niż u australopiteków mózgiem. Przypuszcza się, że w skład ich diety zaczęły wchodzić pokarmy zwierzęce: padlina oraz szpik pozyskiwany z rozłupywanych narzędziami kości. Bliższe zdefiniowanie habilisa jest niemożliwe ze względu na rozbieżności pomiędzy paleoantropologami: gatunek ten bywa zaliczany do australopiteków (Australopithecus habilis); spory dotyczą też przypisania konkretnych osobników, np. znalezionego w 2002 w Gruzji D-2700 (Homo georgicus?); zob. zwłaszcza Homo rudolfensis poniżej. Ogłoszony: 1964 (L. Leakey, J. Napier, Ph. Tobias). Wiek: ok. 2,4-1,5 mln lat. Pojemność mózgoczaszki: ok. 500-800 cm3. Egzemplarze: OH-7 – Jonathan Leakey (syn Mary i Louisa), XI 1960; wąwóz Olduwai, Tanzania; Twiggy (OH-24) – P. Nzube, X 1968, wąwóz Olduwai, Tanzania (nazwa – „gałązka” – na cześć brytyjskiej modelki); KNM-ER 1813 – K. Kimeu, 1973, region Koobi Fora, wschodnie okolice jez. Turkana, Kenia. http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Homo_habilis_skull__Naturmuseum_Senckenberg_-_DSC02097.JPG Homo rudolfensis – za zamieszanie odpowiedzialna jest głównie jeden okaz, KNM-ER 1470. Część uczonych uważa, że ten i kilka podobnych egzemplarzy to po prostu duże habilisy; większość jednak zalicza je do osobnego gatunku, przyjmując zaproponowaną przez Rosjanina P. Aleksiejewa nazwę rudolfensis. To jednak nie koniec kłopotów. Rudolfensis klasyfikowany jest jako Homo, jako australopitek (Australopithecus rudolfensis), a ostatnio jako gatunek wywodzący się od K. platyopsa – Kenyanthropus rudolfensis. KNM-ER 1470 wyróżnia typowa dla australopiteków masywna budowa twarzy i zębów, w połączeniu w dużą, ludzką mózgoczaszką. Ralph Holloway dopatruje się wewnątrz tej czaszki odciśniętego śladu bardzo rozwiniętej okolicy Broki, a więc obszaru mózgu mającego u ludzi bezpośredni związek z mową. Zaproponowany: 1986. Wiek: współczesny z H. habilis. Pojemność mózgoczaszki: ok. 775 cm3 (KNM-ER 1470). Egzemplarze: KNM-ER 1470 – B. Ngeneo (zespół R. Leakey), VIII 1972, Koobi Fora, basen jez. Turkana, Kenia. Fragment z wywiadu z polskim geologiem i ewolucjonistą Marcinem Ryszkiewiczem: http://www.newsweek.pl/ludzka-historia,62682,1,1.html Ludzka historia […..] Naszą najważniejszą cechę – dwunożność – nabyliśmy w lesie, nie na sawannie, i to nawet niekoniecznie „schodząc na ziemię”. I ten stan trwał długo, jeszcze przez parę milionów lat. Nawet pierwszy wytwórca narzędzi, tzw. człowiek zręczny (Homo habilis), był jeszcze przystosowany do nadrzewności, a z mięsa zadowalał się padliną i szpikiem wydobywanym z kości zwierząt. Do tego właśnie potrzebował narzędzi, nie do polowania. H. habilis. Tak jeszcze niedawno wyobrażano sobie tą istotę Czy tak: https://youtu.be/yO1URwPyD20 ‚http://scienceagainstevolution.org/v4i6f.htm ‚Artyści pracujący w oparciu o skamieniałości i raporty dostarczane przez paleontologów przedstawiali zwykle Homo habilis jako istotę zdecydowanie człekokształtną, z wyjątkiem głowy, która przypominała głowę małpy człekokształtnej. Ten bardzo spekulatywny wizerunek Homo habilis utrzymał się aż do 1987 roku. Wówczas to Tim White i Don Johanson donieśli, że w Wąwozie Olduwai odkryli pierwszego osobnika Homo habilis (OH 62), którego czaszka była wyraźnie połączona z kośćmi pozostałej części szkieletu. Znalezione szczątki wykazały, iż istota ta miała zaledwie l m wysokości i dość długie ramiona. Rekonstrukcje nowego Homo habilis (il. 12.7) były zdecydowanie bardziej małpokształtne niż poprzednie.’ Oblicze Australopiteka habilisa nieco po degradacji. Brakuje jeszcze tylko owłosienia twarzy i małpiego wyrazu twarzy, żeby można było ten artystyczny obrazek nazwać naukową rekonstrukcją Po lewej stronie należące do różnych osobników czaszki Australopiteka habilisa, zwanego do niedawna H.habilis. Po prawej czaszki wymarłych ludzi: od góry neandertalczyka i idąc w dół dwóch osobników zaliczanych do H. erectus (człowiek pekiński) i H. Ergaster https://www.sculpturegallery.com/sculpture/hominid_series_of_five_skulls.html Czaszki australopiteków, w tym australopiteka habilis, oraz czaszki tzw. ludzi archaicznych (należących do gatunku H. sapiens: https://bioslawek.wordpress.com/2013/08/02/jednosc-ludzkiego-gatunku-nowepotwierdzenie-naukowe/) , wyraźnie się od siebie rożnią. Pierwsze są podobne do małpich drugie do czaszek należących do ludzi współczesnych Czaszki i rekonstrukcje ludzi archaicznych http://galleryhip.com/human-evolution-tree.html Człowiek, to odrębna jednostka systematyczna, która nie jest powiązana filogenetycznie z żadną inną formą taksonomiczną Z braku lepszego kandydata na ewolucyjnego przodka człowieka kłamstwo dotyczące Australopiteka zwanego H. Habilis podsycane było jeszcze do niedawna. Dotąd dopóki nie znaleziono innego kandydata. Skąd my to znamy? Teraz okazał się nim być australopitek, który według wcześniejszych oszacowań miał stać w pochodzie do człowieczeństwa pomiędzy Australopitekiem afarensis, „LUCY”, i Australopitekiem bosei, a więc według wcześniejszych poglądów habilis miał być bardziej ewolucyjnie zaawansowany niż Australopitek africanus, do którego to gatunku należy istota nazwana Australopitek sediba. To właśnie Australopitek sediba zajął miejsce (zdegradowanego do rangi australopiteka, czyli małpy) habilisa. Czaszka Australopiteka sediba http://haberciburada.com/evrim-teorileri-alt-ust-oldu/ To co pozostało po Australopiteku sedibie nie różni się zbytnio od tego, co pozostało po innych australopitekach. Cechy zachowanego szkieletu ukazują nam małą istotę ze stopami przystosowanymi do chodzenia pod drzewach i małpimi górnymi kończynami. Ewolucjoniści dopatrzyli się jednak ludzkiej cechy w budowie dłoni tych stworzeń. Australopitek sediba posiadał kciuk większej długość niż z reguły mają małpy człekokształtne. Poza tym stwierdzono, że jego długość jest zbliżona do długości ludzkiego kciuka. Rewelacja ta poskutkowała oczywiście ideologią dorobioną do faktu. Otóż zaczęto zapewniać, że Australopitek sediba nie ustępował człowiekowi jeżeli chodzi o posługiwanie się dłońmi. Że z łatwością wyrabiał narzędzia, co z pewnością, zdaniem odkrywców i innych badaczy, musi dowodzić jego bardziej niż u małp zaawansowanych zdolności umysłowych! Na poparcie tej ostatniej tezy zaraz znalazły się „dowody” w postaci pewnych „ludzkich cech” w budowie mózgu Australopiteka sediby. Uczeni dopatrzyli się ich na podstawie odcisku mózgu w czaszce. Stwierdzili oni, że Australopitek sediba ogólnie miał typowo małpi mózg, ale już troszeczkę ludzki. Czy Australopitek sediba posługiwał się swoimi dłońmi tak sprawnie jak człowiek? Poza rozmiarem kciuka dłonie Australopiteka sediby nie różniły się od małpich dłoni. Palce miały taką samą długość, a paliczki były zakrzywione, co jest przystosowaniem do chodzenia po gałęziach. Poza tym do wprawnego manipulowania dłońmi na sposób, jak to czynią ludzie potrzeba jeszcze czegoś więcej niż tylko dłuższego małpiego kciuka. Dłonie muszą być odpowiednio zbudowane z części miękkich; mięśni ścięgien, odpowiednio unerwione, a kciuk musi posiadać właściwy tylko ludziom staw siodełkowy. Poza tym muszą istnieć odpowiednie obszary w mózgu, które umożliwiają człowiekowi posiadanie tak precyzyjnych zdolności manualnych. Niczego takiego w anatomii Australopiteka sediby nie stwierdzono. (1) Szkielet ludzkiej dłoni z wyszczególnionym stawem siodełkowym (2) Szkielet dłoni Australopiteka sediba, nie posiadający stawu siodełkowego (3) Porównanie dłoni H. sapiens z dłońmi współczesnych małp (4) Czaszka Australopiteka sediby http://pl.wikipedia.org/wiki/Staw_siode%C5%82kowy Staw siodełkowaty (articulatio sellaris) – rodzaj stawu, w którym obie powierzchnie stawowe są wklęsłe, w kształcie siodełek. Taki układ występuje tylko w stawie śródręczno-nadgarstkowym kciuka. Wykonywane ruchy to: przywodzenie i odwodzenie, przeciwstawianie i odprowadzanie oraz ruch wypadkowy – obwodzenie Zanim scenariusz ewolucji człowieka od Australopiteka sediby zostanie włożony między bajki (jak każdy jeden poprzedni scenariusz dotyczący ewolucji człowieka od małpy) dla przywołania rozważnego sceptycyzmu u moich czytelników zacytuję jeden z rozdziałów ciekawej książki pt. Zakazana archeologia. Jeszcze do niedawna książka ta była powszechnie wyszydzana i atakowana przez takich poszukiwaczy śladów ludzkiej ewolucji, jak Richard Leakey (odkrywca wielu australopiteków, w tym „H.habilisa”). Czuli się oni wręcz oburzeni wnioskami na temat Australopiteków, jakie zgodnie z prawdą wyłuszczyli autorzy tej pozycji. Zacytujmy po części ich wnioski i sami, biorąc pod uwagę obecny stan wiedzy, osądźmy czy tezy autorów Zakazanej archeologii się nie zmaterializowały: http://archeonova.wordpress.com/rozdzial-12/ Według Louisa Leakeya ani australopiteki, ani Homo erectus nie byli przodkami człowieka. Z kolei neandertalczycy powstali prawdopodobnie, zdaniem Leakeya, w wyniku krzyżowania się Homo erectus i Homo sapiens. Obecnie szczegóły ewolucji człowieka pozostają tematem aktywnej dyskusji. Jednak większość paleoantropologów uznaje progresję od jednego z gatunków australopiteków do Homo habilis, następnie Homo erectus i wczesnego Homo sapiens, który dał początek zarówno neandertalczykom jak i współczesnym ludziom (….) Louis Leakey uważał, że odkrycie Homo habilis w Wąwozie Olduwai, istoty żyjącej w okresie wczesnych australopiteków, lecz posiadającej większy mózg, doskonale potwierdza jego pogląd, że australopiteki nie były przodkami człowieka (ii. 12.6). Stanowiłby jedynie boczną gałąź w ewolucji ludzkiego gatunku. Tym samym Homo erectus, uważany za potomka australopiteków, również zostałby usunięty z drzewa genealogicznego Homo sapiens sapiens. Jak jednak interpretować znaleziska neandertalskie? W opinii niektórych naukowców neandertalczycy reprezentowali gatunek przejściowy między Homo erectus a Homo sapiens. Leakey podał natomiast inne wyjaśnienie: “Czy nie jest możliwe, że stanowili oni odmiany powstałe w wyniku krzyżowania się Homo sapiens i Homo erectus?”. Można by wysunąć zarzut, że w wyniku takiego procesu pojawią się hybrydy, które nie będą zdolne do rozmnażania się. Jednak Leakey zwrócił uwagę na fakt, iż amerykański bizon krzyżuje się ze zwykłym bydłem, dając płodne potomstwo. (…..) OH 62 – Czy prawdziwy Homo habilis uprzejmie wstanie? Artyści pracujący w oparciu o skamieniałości i raporty dostarczane przez paleontologów przedstawiali zwykle Homo habilis jako istotę zdecydowanie człekokształtną, z wyjątkiem głowy, która przypominała głowę małpy człekokształtnej (il. 12.7)., Ten bardzo spekulatywny wizerunek Homo habilis utrzymał się aż do 1987 roku. Wówczas to Tim White i Don Johanson donieśli, że w Wąwozie Olduwai odkryli pierwszego osobnika Homo habilis (OH 62), którego czaszka była wyraźnie połączona z kośćmi pozostałej części szkieletu. Znalezione szczątki wykazały, iż istota ta miała zaledwie l m wysokości i dość długie ramiona. Rekonstrukcje nowego Homo habilis (il. 12.7) były zdecydowanie bardziej małpokształtne niż poprzednie. Johanson i jego współpracownicy doszli do wniosku, że prawdopodobnie niewłaściwie przypisano Homo habilis wiele kości kończyn odkrytych przed rokiem 1987. Znalezisko OH 62 potwierdza naszą opinię, iż kości udowe ER 1481 i ER 1472 z Koobi Fora, opisane jako niemal ludzkie skamieniałości, mogły należeć do przedstawicieli Homo sapiens sapiens, którzy żyli w Afryce w okresie późnego pliocenu. Część badaczy przypisała je Homo habilis. Jednak nowy wizerunek tego gatunku wyklucza taką interpretację. Być może więc kości udowe z Koobi Fora należały do Homo erectus? G. E. Kennedy przypisał kość udową ER 1481 temu hominidowi. E. Trinkhaus zauważył jednak, że poza jednym wyjątkiem zasadnicze rozmiary tej skamieniałości znajdują się w obrębie zakresu cech właściwych dla kości udowych współczesnego gatunku człowieka. (….) Odkrywcy OH 62 musieli borykać się z problemem ewolucyjnego połączenia między nowym, bardziej małpokształtnym Homo habilis a Homo erectus. Te dwa gatunki oddziela w linii ewolucyjnej zaledwie około 200 000 lat. Jednak przejście H. habilis – H. erectus obejmuje raczej radykalne zmiany morfologiczne, w tym dużą zmianę rozmiarów ciała. Stosując modele prawidłowego wzrostu człowieka, Richard Leakey obliczył, że dorastający Homo erectus, odkryty w 1984 roku (KNM-WT 15000), osiągnąłby ponad l,8 m wysokości jako dorosły osobnik. Z drugiej strony, dorosły OH 62 miał jedynie niecały metr wzrostu. Biorąc to wszystko pod uwagę, wydaje się niewiarygodne, by w ciągu mniej niż 200 000 lat nastąpił ewolucyjny skok z małego, małpokształtnego Homo habilis OH 62 do dużego, bardziej człekokształtnego Homo erectus KNM-WT 15000. (…) Nie tylko nowe znaleziska, takie jak OH 62, zakwestionowały długo akceptowany wizerunek Homo habilis. Odkryte wcześniej skamieniałości tego gatunku, interpretowane początkowo przez część badaczy jako niemal ludzkie kości, zostały później uznane przez innych naukowców za znaleziska przypominające szkielet małp człekokształtnych. Jak już wspomnieliśmy, w warstwie Bed I Wąwozu Olduwai znaleziono kompletny szkielet stopy, oznaczony jako OH 8. Wydatowano go na 1,7 min lat i przypisano Homo habilis. W 1964 roku M. H. Day i J. R. Napier przypisali jednak stopę OH 8 Homo sapiens. W ten sposób również przyczynili się do upadku człekokształtnego wizerunku Homo habilis. Z kolei O. J. Lewis, anatom z St. Bartholomew’s Hospital Medical College w Londynie, wykazał, że stopa OH 8 przypomina bardziej stopę szympansów i goryli. Uznał zatem, iż osobnik OH 8 był przystosowany do nadrzewnego trybu życia. Taka interpretacja powoduje pewien problem. Społeczeństwo wyobrażające sobie swojego hipotetycznego przodka – Homo habilis – jako istotę żyjącą raczej na drzewach, dzięki odpowiednio przystosowanej do tego stopie, zamiast kroczyć odważnie w wyprostowanej postawie ciała po afrykańskich sawannach, z pewnością nie służy planom propagandowym zwolenników ewolucji. Na podstawie badań kości stopy OH 8, przeprowadzonych przez Lewisa, można dojść do wniosku, że Homo habilis cechował się o wiele bardziej małpokształtną budową, niż sądziła dotąd większość naukowców. Odkrycie OH 62 potwierdza ten pogląd. Istnieje również inna możliwość: stopa OH 8 nie należała do Homo habilis, lecz do australopiteka. Taką interpretację popierał Lewis. Przez lata różni uczeni opisywali szkielet stopy OH 8 jako niemal ludzką stopę, niemal małpią, pośrednią między budową stopy człowieka i małpy człekokształtnej, odmienną zarówno od stopy człowieka i małpy człekokształtnej, w końcu podobną do stopy orangutana. Taka różnorodność opinii ponownie ukazuje ważną cechę znalezisk paleoantropologicznych – w wielu przypadkach podlegają one wielorakim, sprzecznym interpretacjom. Stronnicze rozważania decydują często, który pogląd zwycięża w danej chwili. W Wąwozie Olduwai znaleziono również rękę OH 7, jako część typowego okazu Homo habilis. W 1962 roku J. R. Napier stwierdził, że pod pewnymi względami, zwłaszcza, jeśli chodzi o zakończenia palców, posiada ona całkowicie ludzką budowę. Podobnie jak w przypadku stopy OH 8 późniejsze badania wykazały, iż ręka OH 7 przypomina rękę małpy człekokształtnej, co zakwestionowało bądź to przypisanie jej do Homo habilis, bądź ogólnie akceptowany, człekokształtny wizerunek tego gatunku, opierający się również na pierwotnej interpretacji znaleziska OH 7. Podobieństwo odkrytej ręki do ręki małpy skłoniło Randalla L. Susmana i Jacka T. Sterna do wysunięcia wniosku, że służyła ona stworzeniu o “nadrzewnym trybie życia”. Innymi słowy, Homo habilis, czy jakakolwiek istota, do której należała ręka OH 7, mogła spędzać większą część życia wisząc na gałęziach drzew. Ten małpokształtny wizerunek różni się od zdecydowanie człekokształtnego obrazu Homo habilis i innych przypuszczalnych przodków ludzi, jaki spotykamy zwykle w albumach na temat początków życia i w specjalnych programach telewizji edukacyjnej. W świetle sprzecznych danych dotyczących Homo habilis niektórzy badacze uznali, że “stworzenie” tego gatunku na pierwszym miejscu rodzaju Homo było nieuzasadnione. Jeżeli znaleziska przypisane Homo habilis nie należały w rzeczywistości do tego gatunku, co zatem reprezentowały? T. J. Robinson przekonywał, że Homo habilis został błędnie utworzony z mieszaniny szczątków szkieletowych należących do Australopithecus africanus i Homo erectus. Zdaniem innych naukowców wszystkie kości Homo habilis należały do australopiteków. Widzimy, więc ostatecznie, że Homo habilis jest tak samo realny jak pustynny miraż. Czasami przedstawia się go jako istotę człekokształtną, innym razem małpokształtną, czasami istnieje, a czasami neguje się jego istnienie -zgodnie z upodobaniami osoby wypowiadającej dany pogląd. Biorąc pod uwagę wiele sprzecznych opinii, naszym zdaniem, materiał Homo habilis reprezentuje najprawdopodobniej więcej niż jeden gatunek hominida: małego, małpokształtnego i nadrzewnego australopiteka (OH 62 i niektóre znaleziska z Olduwai), prymitywnego Homo (czaszka ER 1470) i Homo sapiens sapiens (kości udowe ER 1481 i ER 1472). (1) Małpiatka (2) Gibbon (3) Szympans (4) Goryl (5) Człowiek Źródła: Australopithecus sediba – przodek wszystkich ludzi? http://archeowiesci.pl/2010/04/08/australopithecus-sediba-przodek-wszystkich-ludzi/ Ludzka stopa australopiteka http://archeowiesci.pl/2011/02/11/ludzka-stopa-australopiteka/ http://australianmuseum.net.au/Homo-habilis#sthash.H1PU23QN.dpuf „These characteristics resulted in this species’ placement into the human genus, Homo. However, this classification is now being debated because new fossil discoveries show this species shares some important physical similarities with members of the Australopithecus genus”. http://www.sciencedaily.com/releases/2014/08/140825152556.htm The Taung Child, South Africa’s premier hominin discovered 90 years ago by Wits University Professor Raymond Dart, continues to shed light on human origins. By subjecting the skull of the first australopith discovered to the latest technologies in the Wits University Microfocus X-ray Computed Tomography (CT) facility, researchers are now casting doubt on theories that Australopithecus africanus shows the same cranial adaptations found in modern human infants and toddlers — in effect disproving current support for the idea that this early hominin shows infant brain development in the prefrontal region similar to that of modern humans. The results have been published online in the Proceedings of the National Academy of Sciences (PNAS) on Aug. 25, in an article titled „New high resolution CT data of the Taung partial cranium and endocast and their bearing on metopism and hominin brain evolution.” The Taung Child has historical and scientific importance in the fossil record as the first and best example of early hominin brain evolution, and theories have been put forward that it exhibits key cranial adaptations found in modern human infants and toddlers. To test the ancientness of this evolutionary adaptation, Dr Kristian J. Carlson, Senior Researcher from the Evolutionary Studies Institute at the University of the Witwatersrand, and colleagues, Professor Ralph L. Holloway from Columbia University and Douglas C. Broadfield from Florida Atlantic University, performed an in silico dissection of the Taung fossil using high-resolution computed tomography. „A recent study has described the roughly 3 million-year-old fossil, thought to have belonged to a 3 to 4-year-old, as having a persistent metopic suture and open anterior fontanelle, two features that facilitate post-natal brain growth in human infants when their disappearance is delayed,” said Carlson. Comparisons with the existing hominin fossil record and chimpanzee variation do not support this evolutionary scenario. Citing deficiencies in how the Taung fossil material has been recently assessed, the researchers suggest physical evidence does not incontrovertibly link features of the Taung skull, or its endocast, to early prefrontal lobe expansion, a brain region implicated in many human behaviors. The authors also debate the previously offered theoretical basis for this adaptation in A. africanus. By refuting the presence of these features in the Taung Child, the researchers dispute whether these structures were selectively advantageous in hominin evolution, particularly in australopiths. Thus, results of the new study show that there is still no evidence for this kind of skull adaptation that evolved before Homo, nor is there evidence for a link between such skull characteristics and the proposed accompanying early prefrontal lobe expansion, Carlson said. http://pl.wikipedia.org/wiki/Australopithecus_afarensis Liczne szczątki A. afarensis znaleziono w Afryce Wschodniej, ale niektórzy badacze uważają, że nie wszystkie ze znalezionych skamieniałości faktycznie należy przypisać temu gatunkowi. Najsłynniejszą przedstawicielką A. afarensis jest „Lucy” – szkielet odkryty w listopadzie 1974 roku w okolicach osady Hadar (geologiczna Formacja Hadar) we wschodniej Etiopii. Kontrowersje wzbudza też kwestia, czy A. afarensis był aby na pewno gatunkiem naziemnym; wiele cech budowy wskazuje, że mógł dużą część czasu spędzać na drzewach. http://pl.wikipedia.org/wiki/Australopithecus_africanus Australopithecus africanus żył przeszło 3 mln lat temu. Być może gatunek ten występował jeszcze 2 mln lat temu. Przedstawiciele tego gatunku poruszali się na dwóch nogach choć prawdopodobnie dwunożność nie była w pełni wykształcona – wskazują na to badania kanałów półkolistych, które u naczelnych badał Fred Spoor. Australopitek ten prawdopodobnie pędził częściowo nadrzewny tryb życia, na co wskazują m.in. odkrycia w Sterkfontein. http://naturalselection.0catch.com/Files/Early%20Man.html Early Man http://www.ucl.ac.uk/cdb/research/spoor My main research falls into two areas: – Human palaeontology, evolution of skull morphology during the Plio-Pleistocene of Africa in particular, with an emphasis on functional and developmental aspects. – Comparative and functional morphology of the mammalian inner ear, with a focus on the relationship between the organ of balance and locomotion of particular species. For more details see my lab page. My research is currently supported by the National Geographic Society, the National Science Foundation (U.S.A.), and private donations. http://www.skullsunlimited.com/record_variant.php?id=3825 http://businesswolf.org/theres-a-convincing-new-theory-that-water-shaped-human-evolution/ — Top 10 Mysteries of the First Humans http://www.livescience.com/12937-10-mysteries-humans-evolution.html? cmpid=514627_20150315_41969156&adbid=10152624136906761&adbpl=fb&adbpr=3047864676 0 Humans are unique among life on this planet, and much remains a mystery as to how we evolved. What steps came first? Why did we evolve this way and not that direction? Why are we the only human species left? What other paths might we have gone down in our evolution? And what directions might we go from here? https://www.facebook.com/groups/IDIDI777ID/permalink/438033439706059/ Czy stopniowa ewolucja byłaby w stanie przebudować małpią anatomię i dostosować ją do pionowej lokomocji? Czy rzeczywiście ludzie są podobni genetycznie do szympansów w 98%? Począwszy od myszy, poprzez szczura, szympansa aż do człowieka a się ułożyć uporządkować hierarchicznie pewne informacje na temat struktury pewnych sekwencji genetycznych. Jednak na tej podstawie nie można jednoznacznie wnioskować o powiązaniach filogenetycznych, w takiej samej mierze jak na postawie faktu, że wszystkie żywe organizmy składają się z tłuszczy (lipidów), białek i kwasów nukleinowych nie można wyciągnąć jednoznacznego wniosku o wspólnym pochodzeniu tych organizmów (LUCA http://en.wikipedia.org/wiki/Last_universal_ancestor ). Taki wniosek byłby stronniczy i byłby ponadto oparty na błędzie logicznym, który polega na upartym sprowadzaniu wszystkiego do z góry ustalonego aspektu. Jest to narzucanie interpretacji empirii. Zobrazować to można następującym przykładem:” wszystkie rowery, motorowery, motocykle i samochody z pewnością zostały wyprodukowane w jednej fabryce, ponieważ można znaleźć w nich różne podobieństwa („sekwencje homologiczne”)”. Biorąc to wszystko pod uwagę wyciągnięto kolejny wniosek: (1)rowery dały początek tej ewolucji, ponieważ są najprymitywniejsze, (2) Z rowerów wyewoluowały motorowery, (3) Z motorowerów motocykle, (3) Z motocykli samochody. Wszystko, co napisano powyżej może brzmieć logicznie dla kogoś, kto nie jest obyty z motoryzacją (i biologią molekularną, co zaraz wykażę). Na ten paradoks zwrócił uwagę Michael Behe w swojej ‚Czarnej skrzynce Darwina’. Wyobraźmy sobie, że rower ewoluuje w motorower i każda taka modyfikacja daje przewagę pod względem osiąganej szybkości jazdy. Pierwszym krokiem będzie wstawienie silnika – załóżmy, że silnik już dokoptowano do roweru jako gotową część. W jaki sposób mamy go przytwierdzić ro roweru? W jaki sposób zmodyfikować rower, żeby silnik mógł zacząć pełnić w nim swoją funkcję, połączony ze źródłem energii napędowej i tak dalej? W ilu pojedynczych krokach mogłaby tego dokonać ewolucja i na każdym z jej etapów zachowując funkcję coraz szybszej jazdy dawać przewagę selekcyjną? Rower nie może być fizycznym – ewolucyjnym prekursorem motoroweru, a motorower motocykla i ten ostatni samochodu. Mimo podobieństw strukturalnych taka stopniowa ewolucja jest po prostu niemożliwa. Odnosząc się do powyższej analogii i przyrównując mysz do roweru, szczura do motocykla, a szympansa i człowieka do różnych marek samochodów, należy stwierdzić iż mimo, że organizmy te posiadają pewne podobieństwa w anatomii oraz w organizacji struktur genetycznych i te podobieństwa są coraz większe w miarę wspinania się w górę rzekomej ‚drabiny ewolucyjnej, to modyfikacja jednych w drugiue, na drodze drobnych przekształceń, jest po prostu nie możliwa. To jakiś fotomontaż, stwór poruszający się w postawie wyprostowanej od pasa w górę małpa, a od pasa w dół mający wyglądać jak człowiek? Ciekawe jak mogła poruszać się forma przejściowa pomiędzy czworonożną małpą i pionowo poruszającą się istotą i jak mogła zdobywać przewagę ewolucyjną uciekając przez drapieżnikiem Jak się okazało duże podobieństwa w sekwencjach genetycznych u szympansów i ludzi są głownie widoczne na poziomie genów kodujących enzymy i białka strukturalne. Ludzie wiele takich białek mają wspólnych z bakteriami, drożdżami, myszami czy szympansami. W zasadzie takie procesy, jak replikacja DNA, cykl Krebsa, łańcuch transportu elektronów czy synteza ATP dzielimy już z bakteriami. Natomiast takie procesy jak kaskada krzepnięcia krwi z myszami, szczurami i szympansami. Natomiast takie właściwości, jak ludzka mowa, zdolność do uprawiania sztuki czy religijności wynikają z procesów neurologicznych właściwych tylko ludziom. Rozpatrując możliwość modyfikacji małpy człekokształtnej w człowieka, schody zaczynają się już na poziomie fenotypu, a konkretnie anatomii. Otóż tylko człowiek posługuje się na co dzień pionową lokomocją i jeszcze żaden biolog ewolucyjny nie wymyślił, w jaki sposób dałoby się na drodze stopniowej ewolucji zmodyfikować małpią czworonożną lokomocję do ludzkiego typu poruszania się, przy zachowani na tyle wygodnych etapów pośrednich, które by dawały przewagę selekcyjną. Wielu naukowców już o dawna twierdziło, że minimalne różnice w DNA szympansów i ludzi nie odzwierciedlają rzeczywistego pokrewieństwa filogenetycznego pomiędzy szympansami i Homo sapiens, ponieważ istnieją zbyt wielkie różnice fenotypowe. Mimo tych 99% podobieństw genetycznych w pewnych sekwencjach istnieją też ogromne różnice. Te podobne geny są głownie odpowiedzialne za metabolizm (krzepnięcie krwi, trawienie, oddychanie komórkowe, replikacje DNA, translację i tak dalej), a nie za rozwój embrionalny. Rozwojem embrionalnym kierują zupełnie inne geny, a właściwie nieredukowalnie złożone sieci genetyczne odpowiedzialne za morfogenezę różnych narządów (od nogi po ludzką mowę). Regulacja ekspresji genów podczas ontogenezy – morfogenezy różnych organów – odbywa się na różne sposoby włączając w to ostatnio odkryte mechanizmy epigenetyczne. A więc przepisy genetyczne na mysz, szczura czy człowieka nie są zlokalizowane w tych podobnych genach, tylko w 98% pozostałego DNA, które wcześniej uważano za „śmieciowe”. Poza tym identyczne mutacje w sekwencjach analogicznych nie muszą dowodzić filogenezy, to znaczy nie musiały powstać u wspólnego przodka szympansa i człowieka. Równie dobrze można twierdzić, że są wynikiem naturalnej biotechnologii komórkowej. Że powstają w tzw.: gorąctych miejscach mutacyjnych w odpowiedzi na wymogi środowiska. To samo dotyczy transpozonów, które biorą udział w regulacji ekspresji genów.Naukowcy badający transpozony doszli do wniosku, że są to pasożyty genetyczne i jeżeli dwa różne ulokowały się w tych samych miejscach genomów u dwóch różnych gatunków organizmów, to zdaniem tych naukowców te dwa organizmy musiały mieć wspólnego ewolucyjnego przodka, u którego badany transpozon zintegrował się z analogiczną sekwencją jego genomu. Badając różne gatunki i porównując ich sekwencje genetyczne – na podstawie takiego wnioskowania – założono, że walenie (delfiny, orki, wieloryby) i zwierzęta parzystokopyne są najbliżej spokrewnione filogenetycznie. Hipopotama uznano za najbliższego krewniaka współczesnych waleni. Jak się okazało transpozony grają istotną rolę podczas procesu regulacji ekspresji genów. U różnych gatunków wielokomórkowych, na różnych etapach ontogenezy (rozwoju osobniczego), ta regulacja przebiega bardzo podobnie. Uczeni ustalili, że pewne transpozony potrafią się ingerować w konkretnych miejscach genomu, tzw, gorących miejscach, wielokrotnie i powtarzalnie (nieprzypadkowo) u różnych gatunków, co może powodować mylne wnioski filogenetyków molekularnych. Jest więc to element fizjologii wielokomórkowców w oparciu o naturalną biotechnologię komórkową (normę reakcji na środowisko), a nie przypadkowy mechanizm neodarwinowski. Predictable evolution trumps randomness of mutations http://www.nature.com/news/does-evolutionary-theory-need-a-rethink-1.16080 Evolution’s new wrinkle: Proteins with cruise control provide new perspective http://www.princeton.edu/main/news/archive/S22/60/95O56/index.xml? section=topstories Far from random, evolution follows a predictable genetic pattern http://molbio.princeton.edu/news/faculty-research-news/658-far-from-randomevolution-follows-a-predictable-genetic-pattern-princeton-researchers-find Niewłaściwa interpretacja zjawisk molekularnych, to woda na młyn dla wniosków neodarwinistów na przykład zajmujących się filogenetyką molekularną https://bioslawek.wordpress.com/2014/12/13/2846/ Neodarwiniści utracili swój argument odnoszący się do „śmieciowego DNA (argument z dziedziny ‚nie-inteligentnego projektu’) oraz, jak się okazało, mylili się co, do szacunków dotyczących rzekomych podobieństw genetycznych między szympansami i ludzkimi. Innymi słowy dystans molekularny między ludźmi i małpami człekokształtnymi, jaki wywnioskowali na postawie wcześniejszych danych opartych na porównaniu sekwencji głownie odpowiedzialnych za metabolizm, wyprowadził ich na manowce. Nigdy nie znaleziono w genomach ludzi tzw. genów człowieczeństwa. Przepis na człowieka musi więc być ukryty gdzie indziej, to znaczy w niepoznanych jeszcze sekwencjach genomu. Ciekawie napisał na ten temat profesor biologii molekularnej i ewolucjonista Paweł Golik w artykule “W poszukiwaniu „genów człowieczeństwa” – biologia molekularna na tropie ewolucji człowieka”: http://www.kulturaswiecka.pl/node/76 “(….)Od dawna zastanawiano się, czy w trakcie ewolucji człowieka pojawiły się w jego genomie jakieś wyjątkowe geny, które odpowiadają za te kluczowe dla naszego gatunku cechy – czy istnieją „geny człowieczeństwa”. Możliwość poznania odpowiedzi na takie pytania pojawiła się wraz ze zbadaniem sekwencji genomu człowieka oraz szympansa. Czy porównując oba genomy udało się „gen człowieczeństwa” zidentyfikować? Często spotykane w popularnych tekstach sprowadzanie różnic między genomami do procentowej wartości podobieństwa niewiele w istocie wnosi, zwłaszcza że nie ma sposobu pozwalającego na jednoznaczne obliczenie takiej wartości. Wspomnijmy jedynie, że różnice między genomem człowieka a szympansa są stosunkowo niewielkie, jedynie około dziesięciokrotnie większe niż zróżnicowanie genomów różnych ludzi. Wśród trzech miliardów par zasad składających się na genom człowieka (genom szympansa ma bardzo podobną wielkość) znajdziemy około 35 milionów (nieco ponad 1%) takich, które nas różnią, do tego doliczyć należy około 5 milionów miejsc, gdzie zaszło wstawienie lub wypadnięcie większego fragmentu DNA. Gdy porównamy kodowane przez genom białka, podobieństwo staje się jeszcze bardziej uderzające – 29% wszystkich białek ma u człowieka i szympansa identyczną sekwencję aminokwasów, a przeciętne ludzkie białko różni się od szympansiego odpowiednika zaledwie dwoma aminokwasami. Gdzie zatem wśród tych różnic szukać śladów ewolucji człowieka? Najbardziej oczywistą byłaby sytuacja, w której pojawił się w naszym genomie gen, lub grupa genów, których nie posiadają szympansy i inne zwierzęta. Nie można też wykluczyć tego, że w linii prowadzącej do człowieka pewne geny obecne u naszych krewnych zaniknęły. Można też spodziewać się, że w genach obecnych i u nas, i u naszych krewniaków, zachodziły w toku ewolucji mutacje, które zmieniły ich funkcję na tyle, by nadać nam właściwe naszemu gatunkowi cechy. Istotną rolę z pewnością odegrały też zmiany w mechanizmach regulacyjnych, które decydują o tym, kiedy i jak bardzo dany gen jest aktywny. Poszukiwania nowych genów specyficznych dla genomu człowieka nie przyniosły przełomowych odkryć.” Jak więc widzimy nauka nie ma pojęcia na temat funkcjonowania genetycznych mechanizmów, które są odpowiedzialne za to, że szympans jest szympansem, a człowiek człowiekiem. Istnieje też inna koncepcja, która mówi, że człowiek powstał w wyniku utraty pewnych genów, przez rzekomego małpiego przodka człowieka. Profesor Golik kontynuuje: “(….)W trakcie ewolucji człowieka doszło też do utraty pewnej liczby genów. W porównaniu z szympansami (i większością innych ssaków) mamy wyraźnie uboższy repertuar receptorów węchowych. Utrata obecnego u szympansa genu keratyny ϕhHaA wpłynęła na inną (znacznie delikatniejszą) strukturę naszych włosów. Strata innych genów zmieniła właściwości biochemiczne powierzchni naszych komórek, wpływając głównie na interakcje z patogenami, takimi jak wirusy i bakterie. Trudno jednak w tych różnicach dopatrywać się zmian najistotniejszych z punktu widzenia naszej ewolucji.“ Może bardziej poszerzę zakres mojej argumentacji na bazie analogii z rowerem i motorem. Ile zmian należy wprowadzić do projektu roweru, żeby przerobić go na motorower? Każdy obeznany z tematem człowiek wie, że bardzo dużo, a każdą taką modyfikację możemy traktować, jako kolejny mały krok w ewolucji. Wyobraźmy sobie teraz te modyfikacje. (1) Silnik musi być jakoś przytwierdzony do ramy roweru, a do tego potrzebny jest odpowiedni stelaż i odpowiednie mocowanie tego stelaża do ramy roweru. (2) W kolejnym kroku takiej ewolucji należy przymocować do ramy roweru zbiornik z paliwem, (3) Silnik za pomocą odpowiedniego paska (pomijam skrzynię biegów) należy przymocować do zębatki roweru, żeby można było przenieść siłę pracy tego silnika na łańcuch. Taki pasek musi pasować do łańcucha (musi mieć odpowiedni rozmiar), (4) Żeby móc jechać takim zmodyfikowanym pojazdem należy sterować pracą silnika za pomocą odpowiedniego urządzenia na kierownicy połączonego z tym silnikiem odpowiednią linką. Teraz chyba każdy rozumie, że chociaż da się przerobić rower na motorower, to nie da się tego zrobić na drodze stopniowej ewolucji, gdzie podczas każdego etapu tej ewolucji będą zachowane funkcjonalne stadia pośrednie. Jeżeli mechanik dokonujący takiej modyfikacji usunie zębatkę i łańcuch z roweru, co jest pierwszym krokiem w takiej ewolucji,- to zanim przymocuje silnik i połączy go z mechanizmem rowerowym, dopasowując odpowiednio części do nowych funkcji, to taki niekompletny moto-rower po prostu nie będzie jeździł. Czy jednak porównywanie ewolucji roweru w moto-rower do ewolucji małpiego sposobu poruszania się w ludzką lokomocję nie jest błędem ze złej analogii (falce analogy)? Jak w przypadku projektu roweru, tak w genach, które są przepisem sterującym rozwojem embrionalnym (morfogenezą) jakiegoś organizmu wielokomórkowego, musiałyby zajść poważne modyfikacje, żeby taki organizm przekształcił się w zupełnie inny organizm. Nie będę tutaj powoływał się na najbardziej ekstremalne przypadki (a takich nie brakuje), więc zgodnie z tematem zajmę się organizmami stosunkowo podobnymi fenotypowo. Szympansem i człowiekiem. Kiedy się widzi obrazki, które mają pokazywać ewolucję o małpy do człowieka, to laicy z reguły nie mają pojęcia, że nie są to ilustracje naukowe, tylko fantomy, które można porównać do kuglarza wyciągającego królika z kapelusza. Żeby małpa człekokształtna mogła zacząć chodzić na dwóch nogach, to w przepisie genetycznym odpowiedzialnym za projekt jej anatomii musiałyby zajść rewolucyjne i wieloetapowe zmiany. Luzie nie obyci z anatomią hominidów, nie zdają sobie sprawy, jak wyjątkowa jest to morfologia. Projekt genetyczny sterujący rozwojem małpy musiałby zostać zmodyfikowany i to w wielu miejscach równocześnie, a (teoretycznie) neodarwinowska hipoteza proponuje nam tylko małe kroczki, a nie wielkie skoki. Na przykład: Małpia kość kulszowa nie sprawdziłaby się podczas pionowej lokomocji. To jest jeden z koniecznych kroków w zakładanej ewolucji pionowej lokomocji od lokomocji czworonożnej. Ale czy jedyny? Nie, ponieważ w parze z ewolucją kości kulszowej musi iść ewolucja kręgosłupa, różnych partii mięśni, przepony, klatki piersiowej i błędnika. Kręgosłup człowieka całkowicie różni się od kręgosłupa małpy człekokształtnej. Ma on odpowiedniej wielkości wyrostki, co umożliwia nam wygodne leżenie na plecach. Małpa nie może długo leżeć na plecach. Ludzki kręgosłup, jak i inne części ludzkiego szkieletu, jest IDEALNIE przystosowany do pionowej lokomocji. Oto jak na temat rzekomej ewolucji małpy w człowieka wypowiada się biolog ewolucyjny Elaine Morgan w swojej znanej książce „Blizny po ewolucji” : http://ksiegarnia.pwn.pl/public/pic/hcovers/240/4f/blizny-po-ewolucji_61180.jpg “(….) Podczas ewolucji umożliwiającej przejście od czworonożnej do pionowej lokomocji oprócz zmian w szkielecie, musiało również nastąpić przemodelowanie umięśnienia. Chodzenie, stanie i forsowny manewr podnoszenia się do postawy wyprostowanej z siadu lub kucnięcia nakładają wysokie wymagania na mięśnie nóg i pośladków. Masa każdej z nóg stanowi obecnie jedną szóstą masy ciała. Nowo rozwinięty mięsień pośladkowy wielki (gluteus maximus) wymagał nowego punktu przytwierdzenia do kośćca, więc rozwinęło się w tym celu specjalne rozszerzenie kości biodrowej. (…..)Do dnia dzisiejszego ludzki kościec przebył znaczącą transformację. Pojedynczy łuk kręgosłupa odszedł w przeszłość. Dzieci nadal się z nim rodzą, ale tracą go wkrótce po urodzeniu na rzecz pleców doskonale prostych – tak proste nie będą już nigdy później. Kiedy uczą się siadać, w górnej części kręgosłupa wykształca się krzywizna do przodu, a kiedy uczą się stawać, zyskują drugą podobną krzywiznę blisko podstawy. Te zgięcia są niezbędne, żeby ochronić dwunożne naczelne przed upadkiem. Dolne kręgi powiększyły się, aby wytrzymać bezprecedensowy nacisk pionowy. Kość miedniczna przemieściła się w inną płaszczyznę, a kości biodrowe po każdej jej stronie rozciągnęły się i spłaszczyły na kształt podobny do półmiska, aby utrzymać większość ciężaru jelit. (W przeciwnym wypadku dwunożnemu ssakowi groziłoby obsunięcie się wnętrzności w dół w jamie ciała i ich wypadnięcie.) (….) Ale kiedy człowiek stoi, idzie lub biegnie, każdy krąg musi unieść skumulowany ciężar wszystkich kręgów powyżej. Dyski między nimi spłaszczają się z góry na dół i rozszerzają na zewnątrz. To spłaszczenie jest stosunkowo niewielkie w pojedynczym dysku, ale w sumie może dać skrócenie wzrostu o prawie cal. W ciągu dnia pracy, normalnie aktywny mężczyzna lub normalnie aktywna kobieta kurczą się, a odzyskują wzrost w czasie snu, kiedy dyski powracają do normalnego kształtu. ” Ludzki kręgosłup posiada odpowiednie wygięcia, które od początku musiały być doskonałe. Niewłaściwa budowa dysków, lub zniesienie Lordoza tego wygięcia kręgosłupa, które działa na zasadzie resoru, może spowodować znaczny ból, lub nawet trwałe kalectwo. Czy wyobrażacie sobie „małpoluda”, który ucieka prze drapieżnikiem z takim niedopracowanym kręgosłupem?: http://zniesienielordozy.blogspot.com/ http://pl.wikipedia.org/wiki/Lordoza „Lordoza (z gr. lordos zgięty) – łukowate wygięcie kręgosłupa w stronę brzuszną. U człowieka fizjologiczna lordoza występuje w odcinku szyjnym i lędźwiowym kręgosłupa. W niektórych schorzeniach np. w porażeniach mięśni i zniekształceniach kręgów, zwichnięciach stawów biodrowych dochodzi do nadmiernego wygięcia kręgosłupa ku przodowi zwanego hiperlordozą. Może ona spowodować znaczne dolegliwości bólowe. W jej leczeniu stosuje się gorsety usztywniające, czasem też konieczne jest leczenie operacyjne. Zaawansowana lordoza jest patologią.” http://bol-krzyza.twoj-poradnik.info/lordoza-szyjna-i-ledzwiowa https://youtu.be/kApDBERIzts Narząd równowagi: W Świecie Nauki (Grudzień 1994 nr:12 str:15) napisano, że za pomocą tomografii komputerowej przebadano czaszki kilku australopiteków (łącznie z czaszką “H.habilis”) w celu ustalenia kształtu i położenia ich błędników (narządów równowagi). Stwierdzono że są one takie, jak te jakie występują u współczesnych małp człekokształtnych, a nie takie, jakie mają ludzie. Znakomicie nadawały się one do robienia nadrzewnych akrobacji, ale za to marnie do chodzenia na dwóch nogach. W ten sam sposób przebadano czaszki kilku osobników należących do wymarłej gałęzi rodzaju ludzkiego zwanej Homo erectus (człowiek wyprostowany).Okazało się że ci dawni ludzie mieli narządy równowagi identyczne jak te, które my posiadamy. Z analiz błędników różnych czworonogów wynika, że rozmiar kanałów półkolistych jest właściwy dla danego typu lokomocji. Większe kanały półkoliste posiadają czworonogi nadrzewne. Mniejsze czworonogi naziemne. http://www.complejohumo.org/spoor.html Posumowanie: Problemy, które tutaj wymieniłem, to tylko wierzchołek rzeczywistych problemów, które mają w rzeczywistości rozmiar góry lodowej. Wszystkie opisane modyfikacje musiałyby ewoluować równocześnie u „małpiego przodka człowieka”, a każda taka modyfikacja wymagałaby wielu zmian w projekcie genetycznym, który koduje czworonożną małpią, anatomię. Neodarwiniści nie mają żadnego pojęcia, w jaki sposób takie modyfikacje miały szansę zajść i w których konkretnie genach stanowiących przepis na anatomię małpy musiałyby zajść, żeby ewoluować w anatomię człowieka. Zobacz też: https://bioslawek.wordpress.com/2015/02/15/jaka-jest-geneza-ludzkiej-mowy/ Jaka jest geneza ludzkiej mowy? John Maynard Smith Mowa artykułowana jest produktem ludzkiego mózgu. Istnienia tego organu nie można uzasadnić pomysłami neodarwinistów, co przyznają sami zwolennicy tej idei. Odnośnie ludzkiej mowy John Maynard Smith w swojej książce „‚Tajemnice przełomów w ewolucji” (http://www.empik.com/tajemnice-przelomow-w-ewolucji-smith-johnmaynard,291840,ksiazka-p) napisał, że ludzka mowa jest tak samo skomplikowana, jak trąba słonia. Dodał, że większość biologów ewolucyjnych jest przekonana, że trąba słonia powstała na drodze doboru naturalnego, jednak nie są tak jednomyślni jeżeli chodzi genezę ludzkiej mowy. Innymi słowy wątpią, żeby syntetyczna teoria ewolucji była w tym przypadku skuteczna. W czym problem? Kluczową rolę odgrywa tutaj łączenie dźwięków w słowa i tworzenie z nich zdań zgodnie z regułami składni. Neurofizjolog teoretyk dr William H.Calvin wyjaśnia: „Dzikie szympansy używają ponad 30 różnych wokalizacji, przekazując dzięki nim mniej więcej tyle samo różnych znaczeń. Zdarza im się powtórzyć dźwięk dla podkreślenia jego znaczenia, lecz nie łączą trzech dźwięków, by wzbogacić swój słownik nowym wyrazem”. „My, ludzie, także używamy ponad 30 wokalizacji, zwanych fonemami. Wszelako tylko ich połączenia mają wartość semantyczną: wiążemy dźwięki bez znaczenia w obdarzone znaczeniem słowa” (tłumaczył Andrzej Bidziński). Doktor Calvin zauważył, że „nikt jeszcze nie wyjaśnił”, w jaki sposób nastąpił przeskok od stosowanej przez zwierzęta zasady „jeden dźwięk — jedno znaczenie” do wyrazów i zdań, którymi posługują się wyłącznie ludzie. Żródła: http://www.reasons.org/articles/articles/comparison-of-human-and-chimpanzee-stem-cells-revealgenetic-differences Researchers from the Salk Institute and UC San Diego identified a key genetic difference between humans and chimpanzees when they compared gene expression patterns in induced pluripotent stem cells from both primates. They observed higher levels of expression in the human genome for two genes that repress the movement of the retrotransposon, LINE-1—a type of DNA that moves around the genome. Even though humans and chimpanzees display significant genetic similarities, they also exhibit significant genetic differences in accord with the Genesis 2 creation account. I really like Facebook. Perhaps what I enjoy most is connecting with old high school classmates. It’s fascinating to find out what people have been doing since graduation. Some of my friends, like me, have moved all over the country. And others live just a few miles away from where they grew up, never straying too far from home. High school friends aren’t the only things that move around (or stay put). Recently, researchers from the Salk Institute and the University of San Diego (UCSD) discovered that mobile pieces of DNA (called retrotransposons—specifically LINE-1 sequence elements) move around differently within the genomes of humans and chimpanzees. And the difference in the mobility of LINE-1 elements may help explain the biological and behavioral differences between these primates.1 Similarities vs. Differences in Humans and Chimps It’s not necessary to be on Facebook all the time to know that humans and chimpanzees display a high degree of genetic similarity, on the order of 95 to 98 percent (the exact value depends on the specific types of comparisons that are made). Many people regard the high degree of genetic similarity between humans and chimpanzees as evidence that we share a close evolutionary connection. However, it is possible to make sense of these similarities from a creation model perspective. In fact, I would maintain that a careful reading of the Genesis 2 creation account anticipates this genetic similarity. In spite of all the hoopla surrounding human-chimpanzee genetic similarities, many biologists don’t think that a simple comparison of DNA sequences is all that meaningful. The emerging consensus views gene regulation (or gene expression) as the basis for the biological differences and cognitive gap between humans and chimpanzees. In other words, there are meaningful genetic differences between humans and chimpanzees. These differences have little to do with the set of genes found in the genomes (which for all intents and purposes is the same for humans and chimpanzees) or the close correspondence of the DNA sequences. Instead, the most biologically meaningful comparisons focus on how the genes are used—in other words, the patterns of gene expression. Researchers have also discovered other genetic differences as well. For example, humans and chimpanzees display differences in alternate gene splicing. As important as these insights may be, researchers interpret these studies with caution because the comparisons have relied primarily on preserved tissues. These samples do not reflect the behavior of live tissues and cells, nor do they provide access to differences in gene expression that likely take place during the course of embryonic development. Studying Induced Pluripotent Stem Cells To remedy this problem, scientists from the Salk Institute and UCSD prepared induced pluripotent stem cells (iPSCs) from chimpanzee and bonobo fibroblasts (a type of skin cell) and compared their gene expression activity with human iPSCs. (iPSCs behave just like embryonic stem cells in that they can be coaxed to form a wide range of different adult cell types. These cells allow researchers a window into the gene expression differences from the earliest stages of embryological development and provides them with a gene expression profile for each of the different cell types in the human body.) The investigators discovered no significant differences for around 11,500 protein-coding genes. But they also found 1,375 genes in human iPSCs with increased levels of expression and 1,050 different genes in chimpanzee and bonobo iPSCs with increased activity. In human iPSCs, two of the genes with the greatest expression increase play a role in suppressing the movement of LINE-1 retrotransposons. In support of this observation, the research team also discovered more copies of LINE-1 sequence elements in the genomes of chimpanzees and bonobos than in the human genome. LINE-1 DNA plays a role in X-chromosome inactivation and influences monoallelic gene expression. These pieces of DNA can also lead to the inactivation of genes and even disrupt genome integrity as they move around. It is quite reasonable to think that these mobile pieces of DNA can account for some of the biological differences between humans and the great apes. This latest work adds to the growing recognition that gene expression is the key to understanding the biological and behavioral uniqueness of humans. Even though, we display a high degree of genetic similarity with the great apes (and other animals), we also manifest significant genetic differences (i.e., gene expression) in a way that accords with the Genesis 2 creation account. http://news.bbc.co.uk/2/hi/7137104.stm Curvier spines aid pregnant women — Norm reaction to the environment [……] If no likely mechanism can be found for the large-scale change evolution requires, that just means evolution is mysterious. ***If adaptation responds to environmental signals, that just means evolution has more foresight than was thought. *** If major predictions of evolution are found to be false, that just means evolution is more complex than we thought.” —Cornelius Hunter http://phys.org/news/2012-10-random-evolution-genetic-pattern.html Evolution, often perceived as a series of random changes, might in fact be driven by a simple and repeated genetic solution to an environmental pressure that a broad range of species happen to share, according to new research. Evolution’s new wrinkle: Proteins with cruise control provide new perspective http://www.princeton.edu/main/news/archive/S22/60/95O56/index.xml?section=topstories http://new.labroots.com/trending/id/367/bacteria-hotwire-their-genes-to-mend-faulty-motor Researchers at the University of York, UK, are part of a team of scientists that has discovered how bacteria can restart their ‘outboard motor’ by hotwiring their own genes. [….] The findings, just published in the journal Science, show that when an organism suffers a catastrophic mutation, it can rapidly rewire its genes. The remarkable speed with which old genes take on new tasks suggests that life has evolved unexpected levels of genetic flexibility and resilience. Evolution Is Not Random http://m.livescience.com/48103-evolution-not-random.html?cid=514636_20141002_32724136 Does evolutionary theory need a rethink? http://www.nature.com/news/does-evolutionary-theory-need-a-rethink-1.16080 Predictable evolution trumps randomness of mutations http://www.nature.com/news/predictable-evolution-trumps-randomness-of-mutations-1.12459 Far from random, evolution follows a predictable genetic pattern, Princeton researchers find http://molbio.princeton.edu/news/faculty-research-news/658-far-from-random-evolution-follows-apredictable-genetic-pattern-princeton-researchers-find Neo-Darwinism, the Modern Synthesis and selfish genes: are they of use in physiology? http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3060581/ Super-fast evolution http://www.news.leiden.edu/news/super-fast-evolution.html The closest look ever at the cell’s machines http://www.embl.de/aboutus/communication_outreach/media_relations/2006/060122_heidelberg/ How a shape-shifting DNA-repair machine fights cancer http://www.rdmag.com/news/2014/02/how-shape-shifting-dna-repair-machine-fights-cancer http://biologos.org/blog/behe-lenski-and-the-edge-of-evolution-part-1 Rose-Colored Glasses: Lenski, Citrate, and BioLogos http://www.evolutionnews.org/2012/11/rose-colored_gl066361.html Readers of my posts know that I’m a big fan of Professor Richard Lenski, a microbiologist at Michigan State University and member of the National Academy of Sciences. For the past few decades he has been conducting the largest laboratory evolution experiment ever attempted. Growing E. coli in flasks continuously, he has been following evolutionary changes in the bacterium for over 50,000 generations (which is equivalent to roughly a million years for large animals). Although Lenski is decidedly not an intelligent design proponent, his work enables us to see what evolution actually does when it has the resources of a large number of organisms over a substantial number of generations. Rather than speculate, Lenski and his coworkers have observed the workings of mutation and selection. For this, we ID proponents should be very grateful. […..] — Niewłaściwa interpretacja zjawisk molekularnych, to woda na młyn dla wniosków neodarwinistów na przykład zajmujących się filogenetyką molekularną https://bioslawek.wordpress.com/2014/12/13/2846/ — Top 10 Mysteries of the First Humans http://www.livescience.com/12937-10-mysteries-humans-evolution.html? cmpid=514627_20150315_41969156&adbid=10152624136906761&adbpl=fb&adbpr=3047864676 0 Humans are unique among life on this planet, and much remains a mystery as to how we evolved. What steps came first? Why did we evolve this way and not that direction? Why are we the only human species left? What other paths might we have gone down in our evolution? And what directions might we go from here? https://www.facebook.com/groups/IDIDI777ID/permalink/438033439706059/ DODATKI Paleoklimatologia przeciwko hipotezie ewolucji człowieka od małpy. Czyli o tym jak jeden nowy element w naszej wiedzy może powywracać do góry nogami wszystkie dotychczasowe poglądy na temat hipotez związanych z ewolucją człowieka. Według standardowego modelu ewolucyjnego pewne afrykańskie małpy po zejściu z drzew zamieszkały na trawiastej sawannie. Wysokie trawy rzekomo wymusiły u nich wyewoluowanie pionowej postawy, ponieważ w takiej pozycji lepiej mogły dostrzec zbliżającego się drapieżnika, spoglądając ponad wierzchołki wysokich traw. Taka miała być pierwotna funkcja dwunożnej lokomocji, która po zaniknięciu lasów i wysokich traw miała się przydać podczas długich marszów po sawannie, podczas których nasi rzekomi przodkowie, australopiteki, przemierzali duże odległości w poszukiwaniu pożywienia. Później, jak w dalszym ciągu głosi ta hipoteza, australopiteki wyewoluowały w bardziej sprawne hominidy, w naszych bardziej bezpośrednich przodków. Problem w tym, że według interpretacji pewnych znalezisk dwunożność pojawiła się jakieś 4-6 mln lat temu, natomiast z najnowszych badań wynika, że krajobraz sawannowy nastał dużo wcześniej, co najmniej 12 mln lat temu. Newsweek donosi: „Badania w afrykańskiej Dolinie Ryftowej (dzisiejsza Kenia, Etiopia i Somalia), czyli [rzekomej] „kolebce ludzkości”, prowadziła Sarah J. Feakins z University of Southern California wraz z zespołem. Naukowcy badali pyłki traw i cząsteczki roślinne, pochodzące z liści, żeby ustalić typ wegetacji, który panował wokół Doliny Ryftowej przed milionami lat. Dotychczasowe badania prowadzone były „punktowo”, ograniczając się do poszczególnych stanowisk paleontologicznych. Feakins spróbowała uzyskać całościowy obraz, pobierając rdzeń osadów z Zatoki Adeńskiej, dokąd wiatr niesie pył z całego regionu. Dane te zestawiono z wynikami analiz gleby ze wschodniej Afryki. Z badań zespołu wynika, że lasy deszczowe wokół Doliny Ryftowej zanikły przed 12 mln lat. Zastąpiły je sawanny i rzadkie lasy. Wyniki badań opublikowano na łamach pisma „Geology”” Gdzie więc mieszkali rzekomi przodkowie małpopodobnych „hominidów, skoro 12 milionów lat temu nie było już lasów deszczowych? W świetle tych badań traci też alternatywna do opisanej na początku hipoteza ewolucji dwunożności u „ małpich przodków” człowieka. Niektórzy autorzy są zdania, że dwunożność wyewoluowała jeszcze, kiedy nasi rzekomi przodkowie prowadzili nadrzewny tryb życia. Że pionowa lokomocja wyewoluowała z brachiacji. Oto fantazyjna wizja takiej nadrzewnej ewolucji dwunożnej lokomocji Brachiacja, to sposób w jaki niektóre małpy poruszają się po drzewach. Czynią to za pomocą samych rąk, czepiając się nimi gałęzi. W taki sposób poruszają się np. gibbony, które praktycznie chodzą na dolnych kończynach podpierając się długimi kończynami górnymi. Gdzie niby „nadrzewni przodkowie” hominidów mieliby szlifować swoją nadrzewną bardziej wyprostowaną lokomocję skoro nie było lasów? Gibbony poruszające się przy użyciu brachiacji Jak już wspomniano na początku niniejszego tekstu problem w tym, że dwunożność pojawiła się jakieś 4-6 000 000 lat temu, natomiast z najnowszych badań wynika, że krajobraz sawannowy nastał dużo wcześniej, co najmniej 12 mln lat temu. A więc według ostatnich badań przed 12 milionami lat na terenach Kenii, Etiopii i Somalii rosły tam ostatnie lasy deszczowe. Później istniały już tylko sawanny (choć oczywiście proces samego wylesiania musiał się zacząć znacznie wcześniej). Żeby jeszcze bardziej unaocznić, jakie konsekwencje dla ewolucyjnej antropologii wynikają z tych badań, przyjrzyjmy się ułożonemu przez samych ewolucjonistów „drzewu filogenetycznemu” naczelnych. W tym celu zaprezentuję odpowiednią ilustrację: Widzimy, że około 9 000 000 lat od istot spokrewnionych z takimi wymarłymi małpami, jak diropiteki miały się dopiero oddzielić przedstawiciele współczesnych małp człekokształtnych; takie, jak goryle, szympansy i orangutany, bez wnikania w szczegóły proponowanych chronologii dla poszczególnych gatunków tych stworzeń. Rzekomy wspólny przodek szympansa i człowieka miał żyć dopiero jakieś 6-7 000 000 lat temu, na co mają wskazywać też dane molekularne. Choć ostatnio nie jest to takie pewne, ponieważ według nie tak dawnych wyników badań częstość powstawania mutacji jest trzy razy wolniejsza niż zakładano. Jeżeli te badania się potwierdzą [choć do tej pory lepszych nad tempem mutacji nie przeprowadzono], to również trzeba będzie założyć, że ewolucja przebiegała znacznie wolniej. A tym samym „wspólnego przodka” szympansa i człowieka lokować we wcześniejszym czasie niż 6-7 000 000 lat temu (zobacz: http://www.rp.pl/artykul/673482.html?print=tak&p=0 i http://www.nature.com/ng/journal/v43/n7/full/ng.862.html ) . Natomiast pierwsi dwunożni, ale jeszcze małpi, „przodkowie człowieka” mieli żyć właśnie dopiero 4 – 6 000 000 lat temu, przynajmniej na to wskazują interpretacje niektórych znalezisk. A więc nowe odkrycia zamiast potwierdzać założenia biologów ewolucyjnych , paleoantropologów ewolucyjnych oraz wspomagających ich paleoklimatologów, ewidentnie im zaprzeczają. Najbardziej istotne w tym wszystkim jest to, że nagle legły w gruzach wszystkie hipotezy, które usiłowały wyjaśniać, w jaki sposób ewoluowała dwunożność u „małpich ewolucyjnych przodków człowieka. Ciekawe co nam teraz zaproponują ewolucjoniści. Jaką nową bajeczkę wymyślą. ŹRÓDŁO: http://m.newsweek.pl/nauka,czlowiek-ewoluowal-wsrod-traw,101117,1,1.html KILKA SŁÓW O HIPOTEZIE MAŁPY WODNEJ https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipoteza_wodnej_ma%C5%82py Na stronie Polskiego Towarzystwa Nauk o Człowieku i Ewolucji pojawił się komentarz do filmu, jaki jakiś czas temu wrzuciłem też na naszą grupę. Postanowiłem odnieść się do tego komentarza i tutaj go cytuję: https://www.facebook.com/PTNCE/posts/835948903178234https://www.facebook.com/PTNCE/po sts/835948903178234 Kiedy widzę tego typu pseudonaukowe komentarze na poważnej stronie naukowej, to mnie po prostu rusza do tego stopnia, że nie potrafię się powstrzymać. Żaden ze mnie antropolog czy prymatolog, ale za to pasjonat, który czyta literaturę przedmiotu i wie, co się konkretnie pisze na ten temat w POWAŻNEJ LITERATURZE, więc opierając się NA OPINIACH FACHOWCÓW,a nie BAJKOPISARZY mam prawo mówić ludziom, jaki jest rzeczywisty stan wiedzy i zakres rozważań teoretycznuch w tej materii, to znaczy, jak bardzo szczegółowe są modele teoretyczne opisujące ewolucję ludzkiej anatomii. Jeżeli poważny antropolog może wypisywać tego typu dezinformujące teksty, to ja mam prawo pokazać dlaczego to nieprawda. Według zwolenników hipotezy małpy wodnej pionowa postawa u ludzi wyewoluowała w wodzie. Jak wiadomo wyobrażenie sobie możliwości istnienia przejściowej, a zarazem funkcjonalnej postawy ciała u czworonożnej małpy ewoluującej w hominida (formy przejściowej) przekracza teoretyczne możliwości anatomów. Wodne środowisko miałoby między innymi pomagać w takiej transformacji, a właściwości wody, która miała rzekomio wypierać ciało małpiego przodka człowieka, jak się zapewnia niwelowały bolesne skutki takiej ewolucji. Hipotetyczny przodek człowieka w ćwierć, czy połowie drogi od czworonożności do dwunożności (do pionowej lokomocji) posiadałby postawę, która uniemożliwiałaby takiej istocie ani sprawne chodzenie na czeterech kończynach, ani na dwóch. W wodzie rzeczywiście taki kaleki organizm móglby czuć się nieco swobodniej, ale przecież kiedyś musiał z niej wychodzić, by się ogrzać [zwłaszcza, że rzekomo stracił sierść], wyspać czy rozmnożyć (choć porody naczelnych, ludzi, możliwe są pod wodą). I co wtedy? Padłby łatwym łupem każdego drapieżnika, ponieważ jego zdeformowana anatomia uniemożliwiałaby mu skuteczną ucieczkę czy obronę. Poza tym nawet w wodzie tego typu kalectwo uniemożliwiałoby życie takiej istocie. Choć inwalidom w stanie nieważkości jest łatwiej się poruszać, to jednak w tym przypadku małpia postawa zatrzymana w ćwierć, lub połowie drogi do pionowej, jaką charakteryzują się ludzie mogłaby nawet sprawić, że "małpa wodna", by się po prostu utopiła, a co tutaj dopiero mówić o skutecznej opiece nad potomstwem i doprowadzeniu go do wieku rozrodczego poza tym w wodzie też nie brakuje drapieżników, a po tak latwy łup, to i wiele drapieżników lądowych, w tym kotów by się na to zdobyło. Możnaby przytoczyć więcej problemów związanych z hipotezą małpy wodnej, ale tyle tego jest, żeby dnia zabrakło. Na przykład wniknijmy w jeden szczegół odnośnie poprzedniej argumentacji. Łatwo się pisze o ewolucji ludzkiego kręgosłupa, ale BEZ WNIKANIA W SZCZEGÓŁY. Nigdy się nie mówi o trudnościach, to znaczy że jego wady naprzykład polegające na wadliwych wygięciach czyniących z niego "resor" mogą spowodować kalectwo. Chodzi oczywiście o kifozę i lordozę umożliwiające nam chodzenie w pionowej postawie! Jakże więc ludzki kręgosłup, tak czuły na wszelkie zmiany anatomiczne narząd mógł ewoluować STOPNIOWO? W tego typu pomysły może uwierzyć całkowity laik, który nie rozumie funkcji i różnic pomiędzy małpim i ludzkim kręgosłupem, a można je poznać czytając książkę 'Blizny po ewolucji' Elaine Morgan, to na początek. Albo z innej beczki; wiele cech ludzkich musiałoby ewoluować z małpich jednocześnie, ponieważ inaczej nie dałyby przewagi selekcyjnej. Jaka była szansa na powstanie za jednym zamachem tylu korzystnych mutacji? Jaka korzyść w usprawnianiu kręgosłupa, jeżeli nie ewoluowałaby miednica, czy kończyny dolnie? To tak w zarysie, bardziej szczegółowo analizował te problemy profesor Piotr Lenartowicz w książce, na którą daję namiary: https://www.facebook.com/groups/teoriaID/permalink/538463846251259/ Teraz warto się zastanowić dlaczego stworzono hipotezę małpy wodnej ? Kiedy w popularnych programach opowiada się ludziom o ewolucji człowieka od małpy, to z reguły zaczyna się od rzekomo dwunożnych australopiteków, całkowicie pomijając wyjaśnienie, jak ta dwunożność mogłaby STOPNIOWO wyewoluować od czworonożnej lokomocji. Inaczej jest w hermetycznym środowisku fachowców zajmujących się tymi kwestiami. Tam takie problemy są szeroko dyskutowane! Zdając sobie sprawę z nieprzebytych trudności i niemożliwości stworzenia szczegółowego modelu teoretycznego stopniowej ewolucji ludzkiej postawy z małpiej, wymyślono hipotezę małpy wodnej. Jednak, jak widać jest to zwykła bajeczka do łatania dziur, ponieważ i w tym przypadku nie można stworzyć modelu naukowego. Małpy człekokształtne potrafią się okazjonalnie poruszać na dolnych kończynach, ale nie przychodzi im to łatwo. Woda rzeczywiści ułatwia orangutanowi taki rodzaj lokomocji, ale przecież orangutan, to nie forma przejściowa, u której ewolucja byłaby zatrzymana w ćwierć lub połowie drogi w stronę ludzkiej lokomocji. Dlatego też autor komentarza popełnił błąd logiczny ze złej analogii, a skoro wywód jest oparty na BŁĘDZIE LOGICZNYM, to tym samym NiE MOŻNA POWIEDZIEĆ, ŻE JEST ON NAUKOWY. AUSTRALOPITEK LUCY STRACIŁA ŻYCIE, PONIEWAŻ SPADŁA Z DRZEWA - NIE TYLKO RODOWEGO Kolejny upadek okazał się tym bardziej tragiczny w skutkach, ponieważ wcześniej LUCY spadła z podstawy drzewa filogenetycznego (z nieco niższej kondygnacji), teraz natomiast się uważa, że z samego szczytu, który to upadek ostatecznie przypłaciła życiem, jako forma przejściowa w ewolucji od małpy do człowieka. Różne były teoretyczne losy wymarłej małpy południowej (australopiteka afarensis) LUCY. Raz wciskano ludziom, że jest pramatką wszystkich żywych i kopalnych Homo (sapiens), a Richard Dawkins w swojej wydanej w Polsce książce pod tytułem "Rzeka genów" (choć powinna nosić raczej tytuł "Rzeka błędów") zasugerował nawet, że LUCY mogła być hipotetyczną mitochondrialną Ewą (https://pl.wikipedia.org/wiki/Mitochondrialna_Ewa). W innych artykułach pisano, że małpa ta nie miała nic wspólnego z rodowodem człowieka, a co najwyżej jest kuzynem ewolucyjnym, który trafił w ślepy zaułek ewolucji hominidów (istot chodzących na dwóch nogach). Na jednych rekonstrukcjach przedstawiano LUCY w postawie upodaniajacej ją do ludzi , na innych do małp. Wszystko zależało od wyobraźni artysty, który podejmował się zrobienia "rekonstrukcji" na potrzeby jakiegoś artykułu. Dwa rożne pomysły na wygląd australopiteka LUCY: (1) https://bioslawek.files.wordpress.com/2013/08/zrzut-ekranu-z-2015-03-15-122738.png? w=561&h=893 (2) https://bioslawek.files.wordpress.com/2013/08/zrzut-ekranu-z-2015-03-15-122111.png? w=650&h=870 W LiveScince ukazał się artykuł pod tytułem "Human Ancestor 'Lucy' May Have Died After Falling from Tree" ("Przodek człowieka LUCY być może połamał się spadając z drzewa": http://www.livescience.com/55920-did-ancestor-lucy-die-after-tree-fall.html? utm_source=facebook&utm_medium=facebook&utm_campaign=socialfbls&cmpid=social_ls_514 627 ). W artykule tym napisano, że uczeni jeszcze raz przebadali szkielet australopiteka LUCY i doszli do wniosku, że zgon małpy nastąpił po upadku z dużej wysokości - najprawdopodobniej z drzewa. Po odkryciu dość kompletnego szkieletu australopieteka afarensis, do którego to gatunku zalicza się LUCY, który należał do bardzo młodej samicy, uczeni zaczęli głosić, że australopiteki afarensis miały skłonności do chodzenia po drzewach. "Niedawno znaleziono więcej dowodów na małpią anatomię australopiteków. Odkryto szczątki młodego australopiteka zaliczanego do gatunku Australopithecus afarensis. Znalezisko nazwano „Dziecko z Dikika”; 'Górna część ciała tej młodej samicy australopiteka wyglądała jak u „Lucy”. Miała małpią budowę. Jej mózg był mały, nos płaski jak u szympansa, a twarz długa i wystająca. Kości palców były zakrzywione i niemal równie długie jak u szympansów. Jej obie łopatki, w pełni zachowane i jedyne jak dotąd znaleziska tych fragmentów szkieletu australopiteków, były takie, jak u młodego goryla, mogły być przystosowane do wspinania się na drzewa. Niektórzy badacze sądzą, że ten australopitek część czasu spędzał jeszcze na gałęziach.' Większość poważnych badaczy zgadza się z faktem, że od bioder w górę australopiteki charakteryzowały się typowo małpią anatomią (poza położeniem otworu potylicznego). Twierdzą jednak, że od pasa w dół australopiteki posiadały anatomię nie odróżniającą je od ludzi." Już dawno dopatrywano się podobieństw czaszki LUCY do czaszki goryla. W dyskutowanym artykule z LiveScince napisano, że LUCY była młodą samicą, lecz nie pierwszej młodości, a okres wzrostu i dojrzewania tej małpy kopalnej porównano do tego, jaki się obserwuje u szympansów. Zobacz porównanie czaszek australopiteków do czaszek współczesnych małp człekokształtnych: https://bioslawek.files.wordpress.com/2011/08/porc3b3wnanie-czaszek-ludzi-australopitekow-orazwspc3b3lczesnych-mac582p-czc582ekoksztac582tnych.png?w=720&h=458 (1) Czaszka Australopiteka afarensis „LUCY”, kształtem przypomina czaszkę młodej samicy goryla (2) Czaszka goryla (3) Czaszka Australopiteka africanusa, która kształtem przypomina czaszkę szympansa (4) Czaszka szympansa (5) Czaszka człowieka neandertalskiego (6) Czaszka człowieka współczesnego(7) Czaszka Australopiteka bosei (8) Czaszka goryla W LiveScince upadek LUCY usiłuje się tłumaczyć coraz gorszym przystosowaniem do nadrzewnych akrobacji, ale za to coraz lepszym do pionowej postawy ciała - a więc mimo wszystko usiłuje się ratować jej status, jako istoty łączacej małpie i ludzkie cechy anatomiczne. Przy okazji zaznacza się, że chociaż szympansy są o wiele lepiej przystosowane do takich akrobacji, to im też zdarza się spaść z wysokiego drzewa i połamać kości ponosząc śmierć. Na dowód tego powołano się na opisy prymatologa Jane Goodall, która spędziła większość życia na obserwacji dziko żyjących szympansów i podczas swoich badań odnotowała 51 takich upadków w ciągu dwóch lat. Jedni uczeni w swoich interpretacjach nowych wyników badań sugerują, ze stopy LUCY - których nigdy nie odnaleziono - były już do tego stopnia przystosowane do pionowej postawy, że przeszkadzały w chodzeniu po gałęziach, co skończyło się upadkiem LUCY z drzewa i jej śmiercią. Natomiast niejaki Kappelman uważa, że pierwszymi hominidami, które mocno stanęły na nogach byli ludzie określani nazwą Homo eretus (człowiek wyprostowany), to znaczy mianem, jakim mogą być desygnowani wszyscy współczesni ludzie. Kappelman zaznacza, że nawet współcześni ludzie wchodzą często na drzewa w celu zdobycia pożywienia. Postawił hipotezę, że australopiteki afarensis wchodziły na drzewa, żeby bezpiecznie spędzić noc, jak współczesne szympansy i goryle, a upadek był skutkiem zbyt mocnego przyśnięcia na gałęzi. PODSUMOWANIE Wybitny profesor anatomii John Flage twierdzi, że nowe badania pogłebiają naszą wiedzę na temat trybu życia i sposobów umierania australopiteków. Jednak, jak się można przekonać, na podstawie tych samych badań uczeni doszli do różnych wniosków, które są raczej wynikiem bajkopisarstwa niż poważnych dociekań mających mocne podstawy naukowe. Uczeni ci raczej koncentrowali się na obronie wcześniejszych przekonań w wyniku których zakładano, że LUCY poruszała się w identyczny sposób, jak ludzie, zamiast przyznać, że jej anatomia ułatwiała nadrzewny tryb życia, a nie pionową lokomocję. Na przykład uczony o nazwusku Pearson stwierdził w dyskutowanym artykule, że być może australopiteki poruszały się w pionowej postawie lepiej niż szympansy i goryle, ale z mniejsza wydajnością niż ludzie. Tym samym sugeruje możliwość istnienia FORMY POŚREDNIEJ pomiędzy małpia i ludzką anatomią. Czy taka przejściowa lokomocja była możliwa? Nie i uczeni nawet w teorii nie potrafią zaprezentować szczegółowego modelu ewolucji od małpiego sposobu lokomocji do ludzkiego. Taka hipotetyczna istota nie mogłaby sprawnie poruszać się po ziemi, jak i po drzewach, o czym więcej napisałem tutaj: Po tygodniu z kawałkiem informacja pojawiła się w końcu w polskim internecie. W jednym z ważniejszych streszczeń przeczytałem, że przystosowanie LUCY do łażenia po drzewach było nawet większe od tego u szympansów, choć autorzy twierdzili, że LUCY poruszała się po gałęziach raczej za pomocą brachiacji - podobnie jak współczesne gibbony. Już 10 lat temu postawiłem tezę, że ze względu na ich bardziej pionową postawę niż u współczesnych małp człekokształtnych, australopiteki mogły w podobny sposób przemieszczać się po ziemi i na drzewach . Gibbon w zasadzie porusza się po ziemi na dwóch nogach, a długimi rękoma jedynie się podpiera, by zachować równowagę (https://www.youtube.com/watch? v=FgkJnSS3uDghttps://www.youtube.com/watch?v=FgkJnSS3uDg ). Górnych kończyn używa też głównie do poruszania się po drzewach (https://www.youtube.com/watch?v=SHXo-BpE8T8). Należy też pamiętać, że badania profesora Freda Spoora wykazały, że wszystkie australopiteki (nawet tzw. "Homo habilis") miały narządy równowagi (błędniki) nie takie, jak ludzie (kopalni czy żywi), ale jak współczesne małpy człekokształtne, co sprzyjało nadrzewnym akrobacjom (https://bioslawek.wordpress.com/2013/08/24/czy-ludzie-pochodza-od-australopitekow/). W polskim streszczeniu piszą o pośrenich między szympansami i ludźmi możliwościach LUCY pod tym względem. Mam wrażenie, że uczeni darwiniści za wszelką cenę starają się udowodnić jej pośredniość, czy raczej przejściowość między małpami a ludźmi. http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,412224,lucy-sprzed-milionow-lat-wspinala-sie-podrzewach.html "Najnowsze badania szkieletu australopiteka o przydomku Lucy wskazują, że przedstawiciele gatunku mogli spędzać dużą część czasu na drzewach – dowodzą naukowcy na łamach pisma „PLOS ONE”. Lucy, której częściowy szkielet odkryto 1974 r. w Etiopii, należy do gatunku Australopithecus afarensis. Znalezisko pochodzi sprzed 3,18 mln lat, a pewne cechy anatomiczne szkieletu wskazują, że Lucy mogła chodzić w pozycji wyprostowanej. Znalezisko stało się ważnym punktem odniesienia w debacie na temat ewolucji sposobu poruszania się przodków człowieka. Niewielka czaszka Lucy dowodzi bowiem, że chód wyprostowany pojawił się, zanim doszło do powiększenia objętości mózgu. Najnowsze badania, które polegały na prześwietleniu szkieletu Lucy za pomocą precyzyjnego tomografu komputerowego, dowodzą jednak, że scenariusz był bardziej skomplikowany. Okazuje się bowiem, że Lucy miała względnie silne ramiona. Wyliczenie siły jej ramion i nóg daje wynik pomiędzy dzisiejszymi ludźmi a szympansami. Może to oznaczać, że Lucy poruszała się częściowo po drzewach – uważają naukowcy z zespołu Christophera Ruffa z Johns Hopkins University School of Medicine (USA). Przedstawiciele jej gatunku mogli spędzać na drzewach dużą część czasu, szukając pożywienia i chroniąc się przed drapieżnikami. Analizy anatomiczne dowodzą ponadto, że Lucy mogła poruszać się po ziemi mniej efektywnie niż dzisiejsi ludzie. Jak komentuje Ruff, udało się uzyskać najbardziej bezpośredni dowód na to, że Lucy i jej krewniacy spędzali znaczną część czasu na drzewach. Niedawno naukowcy z University of Texas w Austin (USA) ogłosili wyniki badań, z których wynikło, że Lucy mogła zginąć wskutek upadku z drzewa. Świadczyć o tym mają wielokrotne złamania widoczne na kości udowej. " LUDZKIE ODCISKI STÓP UZNANO ZA NA TYLE STARE, ABY TRZEBA JE BYŁO UZNAĆ ZA ŚLADY AUSTRALOPITEKÓW Ślady z Laetoli przypisano australopitekom ze względu na datowanie, ponieważ nawet najbardziej sceptyczni badacze doszli do wniosku, że ich budowa jest typowo ludzka - choć należy zaznaczyć, że nie brakowalo też fachowców, którzy usiłowali dopasować "okrągły kołek do kwadratowego otworu" :) Wynikało to również z przekonania, że anatomia australopiteka afarensis, LUCY, od pasa w dół była typowo ludzka (choć nigdy nie odnaleziono jej stóp). Ostatnio w renomowanej literaturze pojawiły się dwa artykuły, gdzie opisano nowe badania szczątków LUCY. Wynika z nich, że większość czasu spędzała ona prowadząc nadrzewny tryb życia i przyznano, że po lądzie mopgła się ona poruszać z o wiele mniejszą skutecznością niż H. sapien (???). Ponadto jakiś czas temu znaleziono szkielet młodego austr alopiteka, który od pasa w górę wyglądal, jak małpa. Łopatki miał bardzo podobne do tych u goryli i przystosowane do wspinania psię na drzewa. Fred Ppoor porównywała narządy australopiteków do małp człekokształtnych i ludzi (kopalnych i współczesnych), okazało się, że są typowe dla czworonogów. Wśród naukowców reprezentujących różne dziedziny jest mały przepływ informacje i stąd te nadinterpretacje. O tym wszystkim można przeczytać. KONTROWERSJE "Dwadzieścia lat temu Mary Leakey w miesięczniku National Geographic napisała o odkrytych w afrykańskiej dolinie Laetoli i datowanych na 3.7 mln lat odciskach stóp: "tak bardzo przypominały one ślady współczesnego człowieka, że aż trudno uwierzyć, że znaleziono je w tak starych tufach wulkanicznych" ( Mary D. Leakey, Footprints in the Ashes of Time, National Geographic, kwiecień 1979.). Wypowiedź ta przejdzie do historii jako przykład ewolucyjnej ortodoksji lekceważącej elementarny obiektywizm w imię obowiązującego dogmatu." https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alady_st%C3%B3p_z_Laetoli "Pochodzenie śladów Obecnie większość badaczy jest zgodna, że ślady hominidów z Laetoli pozostawił Australopithecus afarensis. Leakey i Hay początkowo nie przypisali śladów do żadnego konkretnego taksonu wewnątrz człowiekowatych, jednak spostrzegli, że hominid, który je pozostawił, poruszał się w sposób podobny do współczesnych ludzi. Zauważyli również, iż odnalezione w pobliżu odcisków szczątki hominidów przypominają te odkryte w nieco młodszym geologicznie stanowisku w Hadar w Etiopii. Stern i Susman twierdzili, że ślady pozostawił Astralopithecus afarensis, jednak sugerowali, że poruszał się on na nogach ugiętych w stawach biodrowym i kolanowym[10]. Po porównaniu śladów z Laetoli z młodszymi o około 0,5 mln lat śladami z Hadar R. H. Tuttle nie zgodził się z wcześniejszymi interpretacjami i stwierdził, że odciski te pozostawił hominid bardziej zaawansowany niż Australopithecus afarensis. W 1987 roku Tim White i Gen Suwa odrzucili jednak hipotezę Tuttle'a i ponownie wskazali na australopiteka jako najbardziej prawdopodobnego właściciela śladów z Laetoli[. W 1991 Tuttle ponownie podtrzymał swoją hipotezę konkludując, że odciski stóp z Laetoli pozostawił nieznany gatunek australopiteka lub nieznany rodzaj hominida cechujący się stopą bardzo przypominającą ludzką. Stwierdził jednak, iż byłoby ryzykowne sugerować obecność przedstawicieli rodzaju Homo przed 3,5 mln lat" http://www.rp.pl/Archeologia/312149911-Odkryto-nowe-slady-stop-praludzi.html#ap-1 Odciśnięte w ziemi tropy australopiteków sprzed ponad 3 mln lat zdradzają stosunki społeczne praludzi. Ślady zidentyfikowano zaledwie 150 metrów od miejsca słynnego odkrycia najstarszych praludzkich tropów w Laetoli w dzisiejszej Tanzanii. Tamte zauważono w latach 70. ubiegłego stulecia, a mają 3,66 mln lat, co czyni je najstarszym tropem dwunożnych przodków ludzi. Podobnie jak te najnowsze, prawdopodobnie należały do Australopithecus afarensis – gatunku prymitywnych praludzi żyjących od 3,7 do 1,3 mln lat temu. Najsłynniejszym przedstawicielem tego gatunku jest Lucy – niewielka samica, której skamieniałe szczątki szacuje się na 3,2 mln lat. Dobrze zachowany (w ok. 40 proc.) szkielet Lucy odkryto w 1974 roku w regionie Afar w Etiopii. Lucy miała około 1 metra wysokości i ważyła 30 kilogramów. Jej mózg przypominał mózg szympansa – był trzykrotnie mniejszy od naszego. W wieku ok. 25 lat prawdopodobnie spadła z drzewa lub utonęła. Najnowsze badania skamieniałych kości australopiteków wskazują, że mogły one większą część czasu spędzać na drzewach – uszkodzenia kości wspierają tezę o upadku z gałęzi. Twierdzenie, że Lucy i jej koledzy bez trudu poruszali się w pozycji wyprostowanej, było zatem przedwczesne – argumentowali jeszcze dwa tygodnie temu naukowcy na łamach „Nature". Najnowsze odkrycie włoskich badaczy z Uniwersytetu Florenckiego dodaje jednak kolorów temu obrazowi. – Ślady stóp pozwalają nam zrekonstruować – zrobić fotografię – codziennego życia tych stworzeń – mówi Jacopo Moggi-Cecchi sieci BBC. – Nasze odkrycie i to, co znaleziono tu wcześniej, kreślą obraz kilku wczesnych przodków człowieka poruszających się w grupie. Idą po pyle z wulkanicznej erupcji, na który spadł właśnie deszcz – opisuje prof. Giorgio Manzi, szef zespołu badaczy z Uniwersytetu Florenckiego. – Ale wiemy coś więcej. Odciśnięte ślady jednego z osobników pokazują, że był znacznie większy niż reszta w tej grupie. To sugeruje, że był dużym samcem – dodaje prof. Manzi. – Przy szacowanym wzroście 165 centymetrów jest największym australopitekiem, jakiego dotąd widzieliśmy. Porównanie z rozmiarami Lucy pokazuje, jak bardzo zróżnicowana była to grupa. Tym bardziej że odciśnięte ślady znajdują się w odległości zaledwie 150 metrów od tych odkrytych w ubiegłym wieku. Zdaniem naukowców ślady w Laetoli pozostawiły australopiteki, których wzrost raczej nie przekraczał 140 cm. W dodatku poruszały się dość szybko, co wskazuje na większą wprawę w dwunożnym chodzie, niż mają np. szympansy. Naukowcy sądzą, że australopiteki tworzyły grupy podobne do tych, jakie dziś formują goryle. Stado tworzy dominujący samiec, grupa samic i młode. To pogląd odmienny niż panujące dotąd przekonanie, że wcześni ludzie łączyli się w „rodziny", tak jak Homo sapiens, czy choćby w wielopokoleniowe grupy, jak szympansy. – Wniosek jest taki, że grupa składała się z jednego samca, dwóch albo trzech samic i jednego lub dwóch młodych. Co prowadzi nas do przekonania, że jeden samiec łączył się z kilkoma samicami – wyjaśnia dr Marco Cherin z Uniwersytetu w Perugii. Gdy Włosi zakończą badania śladów, do pracy wezmą się specjaliści od anatomii. Zbadają odciśnięte w wulkanicznym pyle tropy i spróbują zrekonstruować stopy, które je pozostawiły. Wtedy można będzie rozstrzygnąć, czy koledzy Lucy więcej czasu spędzali na drzewie czy już na ziemi. Plecy i kręgosłup nie są nieinteligentnie zaprojektowane Plecy i kręgosłup nie są nieinteligentnie zaprojektowane. Patologie pleców i kręgosłupa to choroby cywilizacyjne. Odkryto populacje ludzkie, które nie chorują na kręgosłup i ból pleców: http://www.npr.org/sections/goatsandsoda/2015/06/08/412314701/lost-posture-why-indigenouscultures-dont-have-back-pain?utm_source=dlvr.it&utm_medium=twitter Z punktu widzenia założeń neodarwinistów – a konkretnie zwolenników „hipotezy nieinteligentnego projektu w przyrodzie” – jest to zjawisko conajmniej dziwne. Darwiniści zakładają pochodzenie wszystkich współczesnych ludzi od wspólnego przodka. Twierdzą, że wady kręgosłupa u ludzi, to skutek niepełnego przystosowania do pionowej lokomocji. Dlaczego więc jedne populacje ludzkie chorują na wady kręgosłupa i bóle pleców, a inne nie? Jeżeli wady kręgosłupa byłyby ewolucyjnymi bliznami odziedziczonymi po wspólnym przodku, to powinny dotyczyć całej populacji H. sapiens, a nie tylko jej części. Tak, jak w przypadku męskich dróg moczowo – płciowych [1] problemy z kręgosłupem dotyczą patologii, to znaczy chorób i starości. Ale też niewłaściwej eksploatacji tego organu. W krajach rozwijających się dzieci są zmuszane do pracy ponad ich siły, czego w ich wieku nie wytrzymuje kręgosłup i co skutkuje nieprawidłowym rozwojem tego organu (powstawaniem licznych wad rozwojowych). Nawet w krajach rozwijających się ludzie nie dbają o swój kręgosłup – nieprawidłowo podnoszą ciężary, od małego prowadzą siedzący tryb życia, co skutkuje wadami rozwojowymi, w tym wadliwym rozwojem umięśnienia i kręgosłupa. Nieprawidłowo się odżywiają – w krajach rozwijających się niedożywienie i brak witamin, to istna pandemia skutkująca nie tylko chorobami kręgosłupa, ale całego szkieletu. Do chorób kręgosłupa przyczynia się też ekstremalny wysiłek w sporcie, bez umiejętności prawidłowego wykonywania ćwiczeń (ogromna ilość ludzi podobnie postępuje podczas wykonywania codziennych, zawodowych ciężkich prac fizycznych). Taki brak umiejętności może, np. polegać na przyjmowaniu nieprawidłowych pozycji podczas wykonywania trudnych ćwiczeń z dużym obciążeniem. Jednym z takich ćwiczeń jest tzw. martwy ciąg; http://tygryskowym-okiem.blogspot.com/2012/09/martwy-ciag-obalamy-mity-rozwiewamy.html Każdy organ nieprawidłowo eksploatowany można w końcu zniszczyć, czy to jest serce, wątroba czy kręgosłup. Na koniec jeszcze raz poruszę aspekt dostosowania kręgosłupa ludzkiego do konkretnego typu lokomocji. Odpowiednie mięśnie, jak i cały kręgosłup są wybitnie zaprojektowane, aby umożliwiać człowiekowi pionową postawę ciała. Jednak opisane przeze mnie w niniejszym poście patologie powodują, że ludzie często mają problemy z kręgosłupem. Do tego dochodzi jeszcze starość. Kłopoty z osłabionym wiekiem kręgosłupem zaczynają się głównie z wiekiem. Patrząc ewolucyjnie znowu należałoby stwierdzić, że to kręgosłupy starzejących się ludzi są mniej inteligentnie zaprojektowane niż kręgosłupy ludzi młodych. W takie błędne koło można popaść, gdy się zaczyna wierzyć pomysłom ewolucjonistów. Wprawdzie nigdy oni nie stwierdzili, że kręgosłupy ludzkie nie są przystosowane do przyjmowania pionowej postaci. Oni twierdzą, że są one NIE SĄ DO KOŃCA przystosowane do przybierania pionowej postawy, że są niejako w przebudowie, jaką prowadzi ewolucja, a to jest duża różnica. To „NIE SĄ DO KOŃCA przystosowane do przybierania pionowej postawy” usiłują ewolucjoniści, z braku innych argumentów, uzasadnić patologiami. Ponieważ choroby kręgosłupa wywoływane są predyspozycjami genetycznymi (mutacjami), nieprawidłowościami rozwojowymi, złą eksploatacją tego organu itd.. Oczywiście czynniki te często mogą występować obok siebie, co tylko skutkuje jeszcze większymi patologiami. Nikt nigdy nie udowodnił, że jakikolwiek organ człowieka jest wadliwie zaprojektowany. A co ewolucjoniści mają do powiedzenia na temat anatomii ludzkiego kręgosłupa? Żeby nie być gołosłownym przytoczę z czołowej książki dotyczącej tzw. „NIEinteligentnego projektu w przyrodzie”. Z poniżej zacytowanego fragmentu jasno wynika, że to STARZENIE SIĘ jest głównie odpowiedzialne za problemy z kręgosłupem: (….) [Podczas ewolucji umożliwiającej przejście od czworonożnej do pionowej lokomocji] Oprócz zmian w szkielecie, musiało również nastąpić przemodelowanie umięśnienia. Chodzenie, stanie i forsowny manewr podnoszenia się do postawy wyprostowanej z siadu lub kucnięcia nakładają wysokie wymagania na mięśnie nóg i pośladków. Masa każdej z nóg stanowi obecnie jedną szóstą masy ciała. Nowo rozwinięty mięsień pośladkowy wielki (gluteus maximus) wymagał nowego punktu przytwierdzenia do kośćca, więc rozwinęło się w tym celu specjalne rozszerzenie kości biodrowej. (…..)Do dnia dzisiejszego ludzki kościec przebył znaczącą transformację. Pojedynczy łuk kręgosłupa odszedł w przeszłość. Dzieci nadal się z nim rodzą, ale tracą go wkrótce po urodzeniu na rzecz pleców doskonale prostych – tak proste nie będą już nigdy później. Kiedy uczą się siadać, w górnej części kręgosłupa wykształca się krzywizna do przodu, a kiedy uczą się stawać, zyskują drugą podobną krzywiznę blisko podstawy. Te zgięcia są niezbędne, żeby ochronić dwunożne naczelne przed upadkiem. Dolne kręgi powiększyły się, aby wytrzymać bezprecedensowy nacisk pionowy. Kość miedniczna przemieściła się w inną płaszczyznę, a kości biodrowe po każdej jej stronie rozciągnęły się i spłaszczyły na kształt podobny do półmiska, aby utrzymać większość ciężaru jelit. (W przeciwnym wypadku dwunożnemu ssakowi groziłoby obsunięcie się wnętrzności w dół w jamie ciała i ich wypadnięcie.) (…..) Drezdeński patolog Schmorl dowiódł, że ze wszystkich narządów człowieka kręgosłup starzeje się najszybciej – proces ten jest konsekwencją łącznego zużycia. (…..) Ale kiedy człowiek stoi, idzie lub biegnie, każdy krąg musi unieść skumulowany ciężar wszystkich kręgów powyżej. Dyski między nimi spłaszczają się z góry na dół i rozszerzają na zewnątrz. To spłaszczenie jest stosunkowo niewielkie w pojedynczym dysku, ale w sumie może dać skrócenie wzrostu o prawie cal. W ciągu dnia pracy, normalnie aktywny mężczyzna lub normalnie aktywna kobieta kurczą się, a odzyskują wzrost w czasie snu, kiedy dyski powracają do normalnego kształtu. W późniejszych latach dyski stają się mniej sprężyste, przez co spłaszczenie się utrwala, a wzrost zmniejsza. Wszyscy ludzie robią się trochę niżsi z wiekiem, nawet bez dodatkowych problemów wynikających z osteoporozy – odwapnienia samych kręgów. A więc jak widzimy procesy związane ze starością są związane z różnymi procesami degradacyjnymi. Tak prawdę starzenie się polega na coraz większym zużywaniu się organizmy i jego degradacji aż do śmierci organizmu. Procesy te dotykają każdego organu i kręgosłup człowieka nie jest tutaj żadnym wyjątkiem. Kiedy się przeanalizuje wszystkie „za” i „przeciw”, to wyłania się jasny obraz nadużywania zjawisk przyrodniczych przez ewolucjonistów w celu popierania swoich hipotez. Tendencyjne dobierania faktów (w tym przypadku z dziedziny patologii, aby pokazać, że kręgosłup ludzki jest źle zaprojektowany) jest błędem logicznym, który określamy nazwą Dicto simpliciter. Popełnia się go również, gdy uogólnia się coś na podstawie małej ilości (często właśnie tendencyjnie dobranych) faktów. Przypis: [1] Chodzi o wspólne ujście dla dróg moczowych i płciowych u mężczyzn. Bardzo pomysłowy projekt, ponieważ mocz przepływający przez cewkę moczową wypłukuje resztki nasienia i przy okazji mając właściwości dezynfekujące odkaża końcowy odcinek dróg moczowo-płciowych. Nasienie składa się głównie z wody i plemników, a te z białek. Resztki zalegającej w cewce moczowej spermy stałyby się szybko pożywką dla bakterii, co mogłoby skutkować infekcją. Nie bez przyczyny i sensu fizjologicznego zaraz po stosunku płciowym (orgazmie) mężczyzna musi oddać mocz. Źródło ilustracji: http://sciaga.pl/slowniki-tematyczne/2294/budowa-i-czynnosci-ukladurozrodczego-czlowieka/ http://www.npr.org/sections/goatsandsoda/2015/06/08/412314701/lost-posture-why-indigenouscultures-dont-have-back-pain?utm_source=dlvr.it&utm_medium=twitter Back pain is a tricky beast. Most Americans will at some point have a problem with their backs. And for an unlucky third, treatments won’t work, and the problem will become chronic. Believe it or not, there are a few cultures in the world where back pain hardly exists. One indigenous tribe in central India reported existentially none. And the discs in their backs showed little signs of degeneration as people aged. DYSKUSJA Dość ciekawa dyskusja na temat braku modelu teoretycznego ewolucji pionowej postawy u ludzi. Jak widać nie jestem odosobniony w swoich wątpliwościach. Nie tylko mi podpadają bajkowe wyjaśnienia antropologów neodarwinistów. http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,514816 No i mamy standardowe zakończenie dyskusji. Chłopaki z racjonalisty.pl nie mogąc sobie poradzić z argumentacją pana Romana zarzucili mu popełnienie błędu logicznego z ignorancji! Błąd ten miał polegać rzekomo na tym, że skoro pan Roman nie potrafi sobie wyobrazić stopniowej ewolucji od małpiej do ludzkiej anatomii, to jedynie na podstawie braku własnej wyobraźni nie może twierdzić, że taka ewolucja nie zaszła. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nikt na świecie nie potrafi zaprezentować szczegółowego modelu naukowego takiej ewolucji, a "wyjaśnienia", jakie nam się podaje do wiadomości -opowieści o małpach, które zeszły z drzew i ruszyły na sawanne oraz stanęły na dwóch nogach, żeby lepiej widzieć, co się dzieje ponad wysokimi trawami - nie przekonują żadnego myślącego człowieka. Pan Roman zwrócił na to uwagę i wskazał na trudności, wykazując się pomyślunkiem w swojej argumentacji i zaangażowaniem w temat dyskusji. Innymi słowy, to jego dyskutanci są IGNORANTAMI, którzy w imię nauki tłumią naukową krytykę neodarwinizmu. Tak samo postępują w każdym jednym przypadku, kiedy ewolucjonizm nie daje sobie rady z wyjaśnieniem, jakiegoś zjawiska biologicznego. Dotyczy to pochodzenia pierwszej komórki, układów nieredukowalnie złożonych, pochodzenia złożonych instynktów, takich procesów, jak przeobrażenie zupełne u owadów i innych. Mimo tej IMPOTENCJI INTELEKTUALNEJ jak mantrę powtarzają slogany: "TEORIA EWOLUCJI, TO PODSTAWA NAUK BIOLOGICZNYCH. NIC BEZ EWOLUCJI NIE MA SENSU W BIOLOGII". Przy okazji: kolejny raz widać, co warte są telewizyjne pogadanki prezesa polskich racjonalistów Jacka Tabisza i jego świty....Gdyby szczegółówo opisali podczas tego typu konwersacji, jak małpa przeistoczyła się w człowieka, to z pewnością potraktowałbym ich poważnie. Oni natomiast sami, jak te małpki wyuczyli się kilku sloganów (dobór płciowy, selekcja promuje, Dawkins i słynny 'Samolubny gen', rewolucja darwinowska obaliła mity idt.) i tego typu szpanowaniem chcą zamydlić ludziom oczy na prawdziwe problemy związane z ewolucjonizmem chemicznym i biologicznym :) NA ZAKOŃCZENIE: To nie chłopaki z racjonalisty.pl wymyślili definicję tego rzekomego błędu logicznego, jaki przypisują panu Romanowi. To ich góru Richard Dawkins wymyślił tego pseudometodologicznego mutanta, a uczynił to w klimacie sprowadzenia wszystkiego do karykaturalnej postaci (jak na porządnego demagoga przystało :) ): http://www.jodkowski.pl/rodzina_html/teksty/dawkins.html "Uważny czytelnik spostrzeże jednak, że niemal wszystkie rozważania Dawkinsa prowadzone są w sferze imaginacji. Wiąże się to chyba z zadaniem, jakie Dawkins sobie postawił - obaleniem jedynego świadomie analizowanego w książce argumentu kreacjonistycznego, który nazwał on Dowodem na Podstawie Niedowierzania. Dowód ten znajduje swoje źródło w możliwościach (czy raczej: niemożliwościach) wyobrażenia sobie procesu ewolucyjnego. Analizując jeden rozdział książki The Probability of God napisanej przez anglikańskiego biskupa Birmingham, Hugh Montefiore, Dawkins wyizolował następujący zestaw zwrotów charakterystycznych dla wspomnianego dowodu: ... wydaje się, że nie ma to wyjaśnienia darwinowskiego. ...Nie jest to łatwiejsze do wyjaśnienia... Trudno zrozumieć... Niełatwo jest zrozumieć... Równie trudno wyjaśnić... Wydaje mi się to trudne do pojęcia... Niełatwo mi dostrzec... Trudno mi zrozumieć... Nie wydaje się, by można to było wyjaśnić... Nie wiem, w jaki sposób... Neodarwinizm nie może, jak się zdaje, wyjaśnić wielu komplikacji zachowania się zwierząt... Niełatwo jest sobie wyobrazić, w jaki sposób takie zachowania mogłyby powstać w drodze ewolucji wskutek działania samego tylko doboru naturalnego... To niemożliwe... Jak mógłby powstać w drodze ewolucji organ tak skomplikowany? ...Niełatwo jest dostrzec... Trudno sobie wyobrazić... (s. 74-75). Skoro głównym orężem kreacjonisty - zdaje się sądzić Dawkins - jest niemoc wyobraźni, to należy zrobić wszystko, by wyobraźnię tę wspomóc."