"Nabucco" - G. Verdi

Transkrypt

"Nabucco" - G. Verdi
VIII Liceum Ogólnokształcące i 58 Gimnazjum im. Władysława IV w Warszawie - Start
"Nabucco" - G. Verdi
O operze mówi się, że można ją albo pokochać, albo znienawidzić, ale nie można pozostać wobec niej
obojętnym. Okazją do zweryfikowania tego poglądu było dla klasy Ic (hum.) wspólnie obejrzane wraz ze
swoją wych. - p. prof. Elżbieta Błachowicz w Operze Narodowej wykonanie czteroaktowego "Nabucco"
Giuseppe Verdiego
Twórca libretta, Tomistocle Solera, akcję umieścił w starożytnym Babilonie i Jerozolimie. Tło historyczne
stanowi opowieść o początkach niewoli babilońskiej, zaś na tym podłożu rozgrywa się osobisty dramat
zakochanych w tym samym mężczyźnie córek króla Nabuchodonozora oraz pojmanych Żydów. Warto
nadmienić, że w czasach premiery treść ta została odniesiona do sytuacji we Włoszech, co spowodowało
zamieszki, a w efekcie wstrzymanie pokazywania opery przez okupujące Italię władze austriackie.
Choć dziś "Nabucco" nie wzbudza już takich emocji, bez wątpienia nadal pozostaje jedną z ważniejszych
oper Verdiego, która wyniosła go do grona najbardziej znanych kompozytorów. I trudno się temu dziwić.
Widowiskowość dzieła przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Od pierwszych chwil, kiedy na estradzie
pojawiły się konie wraz z jeźdźcami, poprzez wszystkie kolejne, coraz bardziej wypełnione zadziwiającymi
zmianami dekoracji, nie byłam w stanie oderwać wzroku od sceny. Wydaje się zresztą, że nie tylko ja.
Samo libretto nie należy do zbyt skomplikowanych, a jego przebieg dałoby się streścić w kilku zdaniach,
ale nie działa to na niekorzyść opery. Paradoksalnie dzieje się wręcz odwrotnie. Oczywiste, pozbawione
drugiego dna relacje między bohaterami zyskują jeszcze na wartości dzięki pięknej oprawie muzycznej i
scenograficznej. Ta pierwsza zresztą doceniana jest przez znawców już od lat.
"Va, pensiero" - wzniosła pieśń chóru żydowskiego stała się nieoficjalnym hymnem Włoch i jest prawie
zawsze bisowana. Ale każda właściwie aria nagrodzona została przez publiczność gromkimi brawami.
Śpiewacy, zwłaszcza Mikołaj Zalasiński w roli Nabuchodonozora, Łucja Zarzycka jako Abigaille i
Mieczysław Milun wcielający się w Arcykapłana, oczarowali publiczność. Arie męskie wywoływały
najbardziej żywiołową reakcję (najwyraźniej nadal nie jesteśmy przyzwyczajeni do specyficznego
brzmienia głosu śpiewaczek) - sądzę, że dla samej przyjemności ich słuchania warto było udać się do
Opery Narodowej.
Dodatkowym walorem, już przeze mnie wskazanym, a właściwie nieodłącznie kojarzącym się z
przedstawieniami operowymi, była scenografia. Wielkie gratulacje należą się Andrzejowi Kreutz
Majewskiemu za jej stworzenie. Konstrukcje, które pojawiały się za kurtyną po kolejnych przerwach
zapierały dech w piersiach. Zapewne do tej pory nikt z nas nie pomyślałby o stworzeniu na scenie
krajobrazu pustynnego, Wiszących Ogrodów Babilonu czy zawieszonego w powietrzu złotego łoża
Abigaille, tymczasem dla scenografa realizacja tych pomysłów nie była najwyraźniej problemem. Również
kostiumy (projektu Jacka Majewskiego) idealnie komponowały się z tematyką utworu, a przy tym były po
prostu - nie używając zbędnych słów - piękne.
przygot. Ola Najdecka, kl.Ic w r. szk. 2008/2009
http://wladyslaw.edu.pl
Kreator PDF
Utworzono 1 March, 2017, 18:10