Jaros Antoni - praca literacka w formacie pdf

Transkrypt

Jaros Antoni - praca literacka w formacie pdf
Antoni Jaros
Wieliczka, 10.10.15r
Cześć Damian!
Piszę do Ciebie, ponieważ ostatnio wraz z moją klasą byłem na fantastycznej
wycieczce w Kopalni Soli w Wieliczce. Pewnie pomyślisz: ,,Byłem tam już ze sto razy". Ale
tu muszę Cię zaskoczyć... Byliśmy na trasie górniczej! Dostaliśmy tam prawdziwe
kombinezony i kaski z latarkami! wykopywaliśmy sól! Potem straszyliśmy się nawzajem, że
w mroku (nie było tam oświetlenia) czają się potwory. Jeżeli chcesz przeżyć dreszczyk
emocji to odwiedź koniecznie trasę górniczą! Serdecznie Cię na nią zapraszam! Wiesz, jak
dojechać do Wieliczki? Najlepiej autobusem 304. Musisz wysiąść na przystanku Klasztor
Reformatów- na pewno go zauważysz; to taki duży biały budynek po prawej stronie. Potem
przejdź ulicę Kosiby, a potem zapytaj kogoś o drogę. Wiesz, ostatnio sam się zdziwiłem-tyle
razy przechodziłem tę ulicę i nigdy nie zwracałem uwagi na jej nazwę ani też na białą figurę,
która znajduje się na tej ulicy. Aż któregoś dnia zobaczyłem na pomniku podpis: ,,Brat Alojzy
Kosiba" i zacząłem się zastanawiać, kim była ta osoba. Przeczytałem książkę na temat tej
postaci i teraz sam chciałbym Ci o niej opowiedzieć...
Brat Alojzy Kosiba - mówi się o nim: ,,Franciszkański zakonnik, wędrowny misjonarz,
ludowy apostoł, ostatni staropolski kwestarz, sługa Boży wciąż oczekujący beatyfikacji."
Chociaż urodził się w Libuszy w powiecie gorlickim to łączy się go z Wieliczką, gdyż na 84
lata życia aż 60 spędził w Wieliczce. Przyszedł na świat 29.06.1855r. i w tym samym dniu
został ochrzczony; nadano mu imię Piotr. Jego rodzice utrzymywali się z uprawy roli, a
ponieważ mieli kilkoro dzieci, więc w ich domu nigdy się nie przelewało. Przyzwyczajony od
najmłodszych lat do biedy i ubóstwa, był na to bardzo wrażliwy w późniejszym życiu.
Najpierw uczył się w szkole parafialnej w Libuszy, potem w Bieczu, gdzie chodził do szkoły,
która była oddalona od jego domu aż o 4 kilometry! A chodził pieszo! Był zbyt biedny, żeby
uczyć się dalej w Jaśle, dlatego zdobył w Bieczu zawód szewca. Po zakończeniu nauki
zawodu wyjechał do Tarnowa- tam sam zarabiał na swoje utrzymanie, co więcej,
zaoszczędzone pieniądze posyłał swojej rodzinie albo pomagał innym biednym: pewnego
razu spotkał się z biedną, wielodzietną rodziną. Kiedy zobaczył, że dzieci są głodne, sprzedał
swoje buty i dał im pieniądze. W trakcie pobytu w Tarnowie dojrzał do decyzji, że będzie
służył Bogu i ludziom, ale nie jako kapłan, tylko jako zakonnik. Dlatego w 1878.r udał się do
Zakonu Braci Mniejszych Reformatów w Bieczu skąd wysłano go do Jarosławia. Bardzo
szybko, bo już po miesiącu dopuszczono go do obłóczyn (jakbyś nie wiedział to jest to obrzęd
przyznania habitu), a ponieważ to wydarzenie miało miejsce w dniu, któremu patronował
święty Alojzy Gonzaga dlatego przyjął jego imię. I dlatego dziś znamy go jako Alojzego. Z
klasztoru w Jarosławiu przeniesiono go do Wieliczki, ponieważ w wielickim klasztorze
brakowało szewca. W wielickim klasztorze gorliwie wypełniał obowiązki brata zakonnego,
bardzo dużo czasu spędzał na modlitwie i był wielkim czcicielem krzyża. Dużą część jego
pracy w klasztorze wypełniała kwesta, czyli zbiórka darów przeznaczonych dla najuboższych.
Wędrował od Wieliczki przez Bochnię, Dobczyce, Rabkę, Nowy Targ, aż po Zakopane.
Przemieszczał się pieszo, wozem, czasem autobusem, nie zważał na upał czy niepogodę,
nigdy nie okazywał zmęczenia i wszelkie trudy znosił dzielnie. Kwestował na rzecz biednych
przez 61 lat i przez ten czas przeniósł na swoich plecach tysiące kilogramów darów, np.:
zboże, ziemniaki, kury, kaczki, gęsi. Wszystko przekazywał na rzecz biednych, a niczego nie
zatrzymywał dla siebie. Biednym starał się pomóc także dobrym słowem i modlitwą.
Codziennie do furty klasztornej przychodziło ok. 20 osób, dla których na polecenie brata
Alojzego gotowano posiłek, często jedyny w tym dniu. Niejednokrotnie dochodziło do
sytuacji, w których oddawał swój posiłek biednym. Zmarł 4 stycznia 1939 r. Jego pogrzeb,
mimo mrozu i zasp zgromadził tysiące ludzi z różnych stanów" bogatych i biednych. Jeden z
współbraci zakonnych tak wspomina. ,,Wierni przychodzili do trumny jeszcze przed
pogrzebem i modlili się do niego. Byli to ludzie różnego stanu, tak że pogrzeb wyglądał na
manifestację. Napływ był spontaniczny, bo sługa Boży był tak znany i lubiany przez
miejscową ludność." Szczątki brata Alojzego znajdują się w metalowej trumience w kaplicy
Matki Bożej Łaskawej w wielickim klasztorze Ojców Reformatów. Za jego pośrednictwem
ludzie doznają różnych cudów dlatego w 1963 r. biskup Karol Wojtyła rozpoczął dochodzenie
o świętości Sługi Bożego Brata Alojzego Kosiby. Na terenie Wieliczki istnieje wiele dzieł
kontynuujących pracę brata Alojzego, np.: Stowarzyszenie Brata Alojzego Kosiby, które
prowadzi kuchnię dla potrzebujących mieszkańców, umożliwia wypoczynek biednym
dzieciom oraz opiekuje się ludźmi starszymi i niepełnosprawnymi. Szkoły i przedszkola
noszą imię Brata Alojzego, aby pamięć o jego życiu i czynach nie zaginęła.
Mam nadzieję, że zachęciłem Cię do bliższego poznania tej niezwykłej postaci.
W wielickim klasztorze możesz także obejrzeć miejsca związane z Bratem Alojzym np.: celę,
gdzie mieszkał, przedmioty, których używał: sandały, kropidło różaniec, modlitewnik i inne.
Pozdrawiam, Antek
kl. V SP159 Sióstr Urszulanek URz w Krakowie
Bibliografia: Brat Alojzy Kosiba Czciciel Księżnej Wieliczki, Wieliczka 2015 (Praca zbiorowa pod patronatem
Miasta i Gminy Wieliczka)
Brat Alojzy Kosiba Kwestarz- Sługa Ubogich, Wieliczka 2013 (Praca zbiorowa pod patronatem Miasta i Gminy
Wieliczka)

Podobne dokumenty