i cóż po foucault - Marek M. Kurowski

Transkrypt

i cóż po foucault - Marek M. Kurowski
I CÓŻ PO FOUCAULT ?
1.
Jak na to wpadłem? Czyli o Foucault nieznanym.
W semestrze zimowym 2003/4 prowadziłem zajęcia dotyczące przeglądu podejść do
problematyki ryzyka w socjologii (Ryzyko i społeczeństwo). Przedstawiałem w nim m.in.
ujęcie „genealogiczne” (w czym inspirowałem się pracą Vom Risiko W. Bonßa (1995),
ukazujące ryzyko jako konstrukt społeczny, historycznie wytworzoną i wdrożoną technologię.
Źródłowym wynalazkiem było odkrycie rachunku prawdopodobieństwa (w XVII w.), a
decydujący moment wdrożenia przypadał na wiek XIX. Przy tej okazji natrafiłem na prace I.
Hackinga (Taming the Chance (1990)) i F. Ewalda (L’Etat providence (1986)), w świetle
których o „społeczeństwie ryzyka” należałoby mówić nie w odniesieniu do współczesnej
XXw. rzeczywistości (gdzie dochodzą do głosu bariery technologii ryzyka), ale w odniesieniu
do tego, co U. Beck nazywać będzie w latach 90-tych die erste Moderne (pierwszą moderną).
Szukając wtedy angielskich przekładów pracy Ewalda odkryłem (za sprawą zbioru pt. The
Foucault Effect. Studies in Governmentality (1992), że obaj ci autorzy odnoszą się do projektu
badawczego „późnego” Foucaulta dotyczącego specyficznego dyskursu władzy zwanego
governementalité i że ich prace mieszczą się w ciągu wielu innych studiów dotyczących
biopolityki (inny zamienny termin Foucaulta na określenie owego dyskursu).
Stwierdziłem też przy tej okazji, że w polskiej recepcji Foucaulta nikt nie sięgał do
tego wątku, nie znane są u nas także prace uczniów Foucaulta (wymienić należy nazwiska: R.
Castel, J. Donzelot, Fr. Ewald), ani kontynuatorów jego myśli w krajach anglosaskich (np. M.
Dean, N. Rose, A. Barry). A jest to już do dziś kilkanaście książek i kilka setek artykułów
jeśli wierzyć zrobionej naprędce kwerendzie internetowej.
2.
Skąd się to wzięło? czyli o Foucault niemożliwym.
Michela Foucault to jeden z najbardziej cytowanych autorów w literaturze nauk
humanistycznych. Foucault dla większości jego admiratorów i krytyków to przede wszystkim
tropiciel mikropraktyk i dyscyplin władzy (a to za sprawą lektury Karać i nadzorować) oraz
hermeneutyk technologii troski o siebie (II i III tom Historii seksualności). Foucault przyciąga
poprzez swoje opisy przygód cielesności jako genealog podmiotowości skonstruowanej
poprzez przemoc dokonywaną na żywym ciele. I tak, w socjologii Foucault bywa źródłem
fascynacji (co prześwituje na przykład w pismach Baumana, choćby w jego wykładach
toruńskich z 1995 r. Ciało i przemoc w obliczu ponowoczesności), które daje się
zaobserwować w predylekcjach „socjologicznej młodzieży” do problematyki indywidualizacji
Marek M. Kurowski ®© 2005
1
I CÓŻ PO FOUCAULT ?
i marginalizacji, emocjonalności i intymności. Foucault to także rewolucyjny destruktor teorii
poznania historii i demaskator woli wiedzy, która okazuje się być wolą władzy, gdzie
metodologia analizy dyskursów podważa swoją własną możliwość tak teorii, jak i metody
nauki (tu lektury prowadzą od Historii szaleństwa poprzez Archeologię wiedzy do Woli
wiedzy)(por. P.Vayne – Comment on écrit l’histoire (1971)). Z tego względu recepcja
Foucault w socjologii napotyka na opór uwidaczniający się w dystansie, krytyce, czy w
reszcie w odrzuceniu u bardziej dojrzałych adeptów ”socjologicznego oświecenia”,
dostrzegających autodestrukcyjną siłę analizy dyskursów prowadzącą do estetyzującej
postawy etycznej suwerenności zaangażowanego badacza-demaskatora. I tak dystans
spotykamy w elegancko zawoalowanej wersji u Szackiego w nowym wydaniu HMSu, ostrą
krytykę u Habermasa w Filozoficznym dyskursie nowoczesności, a odrzucenie w całkowitym
przemilczeniu dzieła Foucault u Luhmanna.
I cóż nam zatem po Foucault ? W pierwszym przybliżeniu jego dzieło zdaje się być
świadectwem jałowości i niemożliwości socjologii. To co interesujące wydaje się być
asocjologiczne, bądź ze względu na koncentrację na podmiotowości, bądź ze względu na
relatywizację wiedzy naukowej. Czy jest nim jednak do końca?
Niektórzy komentatorzy Foucault podnoszą zachodzącą pod koniec lat 70-tych
ubiegłego wieku w jego twórczości rewizję poglądów na problemy władzy i wolności. Dla
kręgu jego uczniów i przyjaciół było to ewidentne i zaowocowało szeregiem studiów
współbieżnych oraz kontynuacji wówczas nakreślonego programu badawczego. Dopiero za
sprawą publikacji wykładów Foucault z Collège de France z lat 1977-9, która nastąpiła w
listopadzie 2004 r. (i to jednocześnie we francuskim oryginale u Gallimarda oraz niemieckim
przekładzie u Suhrkampa) szerszej publiczności udostępniono zapis owych ścieżek
badawczych (nieco wcześniej ukazały się monografie na ten temat: po niemiecku Lemkego
(1997) oraz po angielsku Deana (1999)). Jednakże uważni czytelnicy mogli już we
wcześniejszych publikacjach za życia Foucault wpaść na ślady tych przemyśleń (np. ostatni
rozdział Woli wiedzy pt. Prawo śmierci i władza nad życiem; wydane w PWN-owskim
zbiorze pism wykłady „Rządomyślność” oraz „Omnes i singularum”). Zwiastunem
przemiany jest też końcowy wykład z 17.III.1976 r. z Trzeba bronić społeczeństwa (wydane
w 1997 r.). Wszystkie tropy posiadamy już zatem od kilku lat w polskich przekładach ! (Po
polsku mamy też inspirowaną późnym Foucaultem książkę B. Hindessa Filozofie władzy
(1999).
Marek M. Kurowski ®© 2005
2
I CÓŻ PO FOUCAULT ?
3.
O co w tym chodzi? Czyli o Foucault oswojonym.
Foucault był badaczem historycznych semantyk. Za cechę charakterystyczną dociekań
Foucault uchodzi specyficzne powiązanie kwestii wiedzy i władzy (por. Kowalska Dialektyka
poza dialektyką (1999) i idący za nią Szacki w HMS. Wydanie nowe 2004). Pojęcie dyskursu
ma odsłonić pozajęzykowe umotywowanie mówienia, umotywowanie wynikające z
„agonicznego” uwarunkowania języka (agonia w greckim/nietzscheańskim sensie ścierania
się rywalizujących podmiotów). Badanie dyskursu jest historycznym badaniem nieciągłych
formacji wiedzy (épistémè) będących wypadkową kształtujących semantykę układów
oddziaływujących na siebie sił. I tak siły podporządkowane zostają uformowane w
apofantyczne przedmioty wiedzy, z których najbardziej znane, bo opisane przez Foucault, to
szaleństwo i seksualność. Apofantyczne w tym sensie, że o ich istnieniu dowiadujemy się
poprzez ich nieobecność, poprzez ich ukrycie pod dominującym, narzucanym ujęciem
rzeczywistości, a ich istota pozostaje nieujawniona. Miejsca przedmiotów ukrytych zajmują
kreatury władzy, można by rzec, kontenery z nieobecności. Właśnie takim przedmiotem jest
nowożytna, ujarzmiona podmiotowość, próżna i jałowa w środku, ale też przez to bardziej
poszukująca własnego wnętrza i pragnąca je wyjawić. Kultywowanie podmiotowości przez
praktyki indywidualizacji, dążenia do emancypacji i autentyczności jest kolaborowaniem z
siłami dominacji. Kartezjańskie „myślę, więc jestem” zamienia się u Foucault we
„zwyciężam, więc jestem” znosząc jednocześnie dualizm ducha i ciała. Władza nie może
więc być pojęciem czysto formalnym – ograniczona do pojęcia władcy-suwerena jak to jest u
Hobbesa. Organizująca nasze pojmowanie siebie i świata władza jest rozproszona, i w ten
sposób niewidoczna – tak jak nie możemy zobaczyć suwerena na obrazie Les Meninas
Velazqueza -, a my jesteśmy jej zakładnikami i współsprawcami. Nasza cielesność jest
przedmiotem dyscyplin, ale też sami ją dyscyplinujemy w poszukiwaniu siebie samych.
Władza staje się więc w tym ujęciu pojęciem totalnym (jest podstawowym żywiołem) i
sprowadza się do form dominacji, wielorakich form współpodległości.
Owa „agoniczna” wizja rzeczywistości nie jest czymś wyjątkowym w naukach
społecznyc 0 0 12 129.84831f0.0008 Tc 1230 1m
o
I CÓŻ PO FOUCAULT ?
Poszukiwanie wyjścia z impasu Foucault rozpoczyna najpierw od badania dyskursu wojny
(wykłady z 1976 r. Trzeba bronić społeczeństwa). Jest to próba dotarcia do genealogii
„agonicznej” wizji rzeczywistości. Wojna, „agonia” jako dispositif władzy jest wytworem
dyskursu historycznego. Prawa i porządki nie wypływają tu z jakiejś racji, z prawa
naturalnego lub z umowy społecznej (z logosu), ale są przedstawiane jako rezultat
barbarzyństwa, agresji i najazdów, gwałtownych i przypadkowych w gruncie rzeczy
rozstrzygnięć dziejowych. Ów dyskurs historyczny, dyskurs o wojnie jako podłożu stosunków
politycznych sformułowany został w XVII w. w Anglii, a następnie przeniósł się do Francji w
XVIII w. jako narracja walki ras. Towarzyszy jej binarne ujmowanie rzeczywistości. Jest to
dyskurs zwycięzców i pokonanych – dyskurs „skazywania na śmierć i pozwolenia na życie”.
Tym, którym dane jest żyć zostaje wskazane miejsce. Siłom podporządkowanym
wyznaczane są przestrzenie skoszarowania, gdzie władza stara się je nadzorować i poddaje je
dyscyplinującym praktykom (por. Karać i nadzorować). Do czasu jednak. Władza, jak
zauważa Foucault, pozostaje nienasycona i przestaje zadawalać się dysponowaniem śmiercią,
karząc i dyscyplinując ciała. Jej łupem i obszarem zawłaszczenia staje się teraz (tj. w końcu
XIII w.) nie tyle śmierć (kaźń), co samo życie. Pojawia się współbieżny do dyskursu
dyscyplinarnego dyskurs biopolityki, dyskurs „pozwolenia na śmierć i skazywania na życie”
(anatomopolityka i biopolityka). Władza nie poprzestaje na trosce o losy poszczególnych ciał,
lecz zaczyna interesować się żywotnością kolektywów, eksploatacją żywotności. Jej
racjonalnością jest zarządzanie populacją na określonym terytorium, „rządnomyślność”
(governementalité). Owa mentalność urządzania terytorium w trosce o populację ma na celu
zapewnienie bezpieczeństwa, ochrony i przedłużania życia. Biopolityka dotyczy nie
społeczeństwa wojny, ale społeczeństwa biologicznego bezpieczeństwa. I tak, jak to opisał
już wcześniej M. Polanyi w The Great Transformation (1945), wiek XIX jest wiekiem
pokoju, i ,jak zauważa Foucault, rozwoju urządzeń (technologii) bezpieczeństwa (dispositifs
de securité). Stawia także histriozoficzną diagnozę: ...Żyjemy w erze governementalité, która
została odkryta w XVIII w.. (nowożytność zatem nie przeszła jeszcze w ponowożytność !).
Wykłady z lat 1977-79 (Sécurité, territoire, population oraz Naissance de la
biopolitique) dotyczą historii owej „rządnomyślności”. Przez słowo governementalité
Foucault rozumie 3 rzeczy:
„... Po pierwsze, zespół tworzony przez instytucje, procedury, analizy i refleksje,
kalkulacje i taktyki, pozwalające sprawować tę bardzo specyficzną, choć złożoną,
formę władzy, której zasadniczym przedmiotem jest populacja, najważniejszą
postacią wiedzy – ekonomia polityczna, zasadniczym zaś narzędziem technicznym
Marek M. Kurowski ®© 2005
4
I CÓŻ PO FOUCAULT ?
– urządzenia bezpieczeństwa. O drugie (...) tendencję, czy też dążność, która
całym na Zachodzie nieustannie zmierza, i to od dłuższego czasu, do wyniesienia
tego typu władzy, który nazwać można „rządzeniem”, nad pozostałe, takie jak
suwerenność bądź dyscyplina, co doprowadziło, z jednej strony, do rozwinięcia
długiej serii specyficznych aparatów rządzenia, z drugiej zaś – typów wiedzy. [Po
trzecie, jest to – MMK] (...) proces, lub raczej rezultat procesu, w którego wyniku
średniowieczne państwo prawa, które stało się w XV i XVI w. państwem
administracyjnym, było stopniowo „urządowiane”.
Opublikowane niedawno wykłady nie są lekturą łatwą, która cechuje porwanie
wątków wynikające z faktu prezentacji dopiero powstających analiz i przemyśleń.
Znajdujemy tu zatem analizę wczesnego, chrześcijańskiego, wątku władzy pastoralnej,
niejako proto-rządnomyślności; wątek nowożytnego pojęcia racji stanu i narzędzia jej
realizacji – policji (tak jak dziś w ang. policy); wątek liberalizmu jako ideologii
„rządnomyślności”; wreszcie wątek późniejszych perypetii tej ideologii w ujęciach
neoliberalizmu: powojennych niemieckich tzw. ordoliberałów oraz amerykańskiej szkoły
Chicago (G. Becker) i jej modelu homo oeconomicus. Lekturami o wiele bardziej
przyjaznymi, i jak dla mnie bardziej ciekawymi, są owe studia o „rządnomyślności” pisane
przez jego uczniów i kontynuatorów.
Zanim jednak, z racji ograniczeń miejsca i czasu, skrótowo zaprezentuję spektrum
studiów o „rządnomyślności” pozwolę sobie na istotną dla socjologicznego pytania „i cóż po
Foucault?” uwagę. W miejscu gdzie analizy Foucault znajdują swój dispositif w problemie
populacji przestają być asocjologiczne. Można wręcz rzec, że odnajdujemy w niej podwojoną
socjologię. Po pierwsze, analiza dyskursów jest przez to socjologiczna, że jest analizą
relacyjną (socjologiczność tutaj określona jest jak u Baumana w Socjologii, gdzie domena
socjologii zdefiniowana jest atopicznie poprzez brak przedmiotu, bo przedmiotem jest
relacyjność). I tak, u Foucault wszystko co w analizie dyskursu odkrywamy (bądź odkryć
możemy) bierze źródło swej tożsamości z relacji do tego, czym nie jest (np. rozum z
deraison, historia z teraźniejszości poprzez zasadę nieciągłości dziejów, czy agoniczne
współkonsytuowanie się podmiotów władzy). Po drugie, w momencie gdy analiza dyskursu
interesuje się układem (dispositif) z zasady zbiorczym, kolektywnym i całkowicie
niejednostkowym jakim jest populacja. Jest to więc jak najbardziej i socjo- (populacja) i –
logia (logika stosunków, relacji).
Marek M. Kurowski ®© 2005
5
I CÓŻ PO FOUCAULT ?
4.
Dlaczego to warto znać? Czyli o pożytkach z Foucault.
W czym przejawia się owa władcza troska o populację, owa biopolityka? Chodzi tutaj
o rządy nad narodzinami, nad śmiercią, nad chorobami i nad wypadkami spowodowanymi
katastrofami naturalnymi i cywilizacyjnymi. Urządzanie społeczeństwa jest w tym wypadku
nie tyle podporządkowującym woli suwerena dyscyplinowaniem jednostek, co stwarzaniem
warunków dla ich ekonomizacji, sterowaniem witalnością poddanej zbiorowości (ekonomią
polityczną). Stąd też przeciwnikiem politycznym stają się nowo skonstruowane przedmioty
rządzenia: epidemie, bieda, dewiacje i technika. Rządzenie jest stwarzaniem zabezpieczeń
przed tym nowymi wrogami, aplikacją kuracji i szczepionek uodparniających dla owej
politycznej
biomasy,
jest
produkcją
i
administrowaniem
urządzeń
społecznego
zabezpieczenia. Zabezpieczenie securité –staje się obsesją władzy.
Zacznijmy od epidemii. Choroby, pomory i zarazy nękały społeczeństwa od zawsze.
To co się zmieniało to sposoby ich postrzegania oraz radzenia sobie z nimi. Środkiem
zaradczym stosowanym przez biopolitykę jest higiena (a więc nie technika kozła ofiarnego), a
samo skoszarowanie osobników stanowiących zagrożenie jest już niewystarczające. Populację
trzeba nakłonić do schludności i czystości. Odrażający i brudni są źli, gdyż osłabiają siebie i
innych. Wpojenie zasad higieny staje się więc zadaniem politycznym dla edukacji i
socjalizacji, jest głoszone przez medyczną epistemé (por. wczesną pracę Foucault Narodziny
kliniki). Paradoksalność mechanizmów władzy polega tutaj na tym, że jej operantami nie są
siepacze i oprawcy, ale higieniści i eugenicy oraz w końcu my sami poprzez nasze
wyobrażenia i praktyki co do czystości i poszanowania zdrowia swojego i innych. Ale
właśnie w tym tkwi sedno ekonomii biopolitycznej. Sprawuje ona rządy poprzez regulowanie
(auto)regulacji swoich podwładnych, „government it is a conduct of conduct”.
Do obszaru higieny przynależy nie tylko kwestia śmiertelności/zachorowalności
populacji ale także jej rozrodczości. Biopolityka dotyczy zatem także regulacji zachowań
seksualnych i macierzyństwa. Jak to ujmuje J. Donzelot (La Police des familles (1977)), w
XIX w. dochodzi do policyzacji życia rodzinnego poprzez szereg biopolitycznych praktyk: od
„uzdrawiania” prostytucji poprzez jej kontrolę w domach publicznych, poprzez nakłonienie
kobiet z klas wyższych do aktywnego macierzyństwa i wychowania dzieci w opozycji do
modelu powierzania ich mamkom i nianiom; w końcu zaradzeniu problemowi dziecipodrzutów. Instytucje małżeństwa i rodziny stają się biopolitycznymi regulatorami
wspieranymi przez władzę i na których władza się będzie opierać.
Marek M. Kurowski ®© 2005
6
I CÓŻ PO FOUCAULT ?
Obszarem higieny jest nie tylko ciało, ale i dusza. Jeśli o nią się nie zadba należy
spodziewać się, że stanie się źródłem aktywności godzącej w witalność populacji, zagrozi
sprawności prokreacyjnej, wywoła czyny godzące w cielesność własną lub innych.
Biopolityka spiera zatem konstytuowanie się medycyny duszy, wykształca „psy-epistemés” –
psychologię, psychiatrię i psychoanalizę. Owe dyscypliny wiedzy medyczno-psychologicznej
stały się elementem codziennych praktyk wyjaśniania i korygowania zachowań indywiduów.
W zasadzie nikt nie powinien zaniedbywać higieny psychicznej, a szpital psychiatryczny jest
ostatnim miejscem, miejscem porażki społeczeństwa psychiatrycznego (por. prace R.
Castela).
Obszarem higieny jest, a jakże, bieda. Można znów powiedzieć, że niedostatek nie jest
rzeczą nową w życie zbiorowości. Lecz teraz nie jest jedynie dolą niektórych, czy nawet
większości, ale istotnym zagrożeniem populacyjnym. Jej przypisuje się odpowiedzialność za
degenerację rozrodczości, zdrowotności cielesnej i duchowej. Biopolityka nie pochyla się nad
biedą bo kieruje się współczuciem, lecz ze względu na jej moralne potępienie i traktuje ją
jako szkodnika na podległym sobie terytorium. Organizacja pracy najemnej dla jak
najszerszych odłamów populacji, walka z bezrobociem, jest zatem jednym z naczelnych
punktów „rządnomyślności”. Posługuje się ona przy tym szczególnymi urządzeniami,
technologiami „rządnomyślności”: edukacją, solidarnością (np.: w finansowaniu biedy spółdzielczość, kasy zapomogowo-pożyczkowe, towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych;
urządzaniu warunków pracy – związki zawodowe), ubezpieczeniami (ochrona od skutków
pracy - ubezpieczenia wypadkowe,
od braku pracy - kasy chorych, ubezpieczenia
emerytalne) (por. Procacci, Castel). Wiek XIX nie tylko wiekiem społeczeństwa psychiatrii i
eugeniki, jest także wiekiem odkrycia „kwestii społecznej” (Donzelot L’Invention du social
(1984)). I tutaj potwierdzenie znajduje formuła urządzanie urządzania siebie. Państwo
zabezpieczenia socjalnego staje się naczelnym instrumentem biopolityki.
Do obszaru zabiegów higienicznych należy wreszcie postęp techniczny. Bywa, że jest
to sojusznik zdradliwy. Pozostawienie go sobie samemu, tak jak pozostawienie gospodarki
rynkowej samej sobie, niesie ze sobą zagrożenia dla biomasy. Szafarze pracy (kapitału) i
techniki muszą w imię ochrony interesu populacji być przywoływani do odpowiedzialności.
Odpowiedzialność cywilna za materialne i osobowe skutki czynów jednostek wobec innych
jest kolejnym przekroczeniem dyscyplinarnej organizacji władzy (kodeks karny i kodeks
cywilny). Jak pokazuje Fr. Ewald (L’Etat providence (1984)) pojęcie i instytucje związane
odpowiedzialnością cywilną i oceną ryzyka są obok pojęcia i instytucji solidarności
społecznej charakterystycznej dla ery „rządnomyślności”. Regulacji rynków kapitałowych i
Marek M. Kurowski ®© 2005
7
I CÓŻ PO FOUCAULT ?
rynków pracy towarzyszy rozwój rynków ubezpieczeń. Społeczeństwo urządzane
biopolitycznie
jest
społeczeństwem
ubezpieczeń
i
społeczeństwem
audytowania
przedsiębiorstw publicznych. Z tytułu odpowiedzialności cywilnej od przedsiębiorcy żąda się
odszkodowania ze szkody wyrządzone przez jego maszyny, a dziś także przez jego produkty.
Biowładza chroni populację także przed tymi, którzy bywają „nieodpowiedzialni” w sposobie
używania techniki poprzez obowiązkowe ubezpieczenia odpowiedzialności zawodowej i z
tytułu posiadania/użytkowania pojazdów. Bazujące na zasadzie solidarności społecznej
obowiązkowe ubezpieczenia społeczne (chorobowe i emerytalne) biowładza wprowadza z
troski o „niepoczytalność” jednostek. Oto właśnie zespół nowych, niedyscyplinarnych
mechanizmów „rządnomyślności”. Urządzanie społeczeństwa jest zarządzaniem jego
ryzykami (por. Castel Gestion des risques (1981)) i wymaga wybiegającej w przyszłość
perspektywy.
Jeszcze innym, last but not least, obiektem zabiegów higienicznych, o którym
wspomnę jedynie dla porządku referowania napotkanych lektur, jest urbanistyka. Jest to także
obszar społecznej eugeniki.
Trzeba w tym miejscu uświadomić sobie (a książka Hackinga Taming the Chance
(1986) robi to w sposób wiece sugestywny), że rozwój dyskursu higienicznego (tak w
medycynie, jak kryminalistyce i w ubezpieczeniach) byłby niemożliwy bez rozwoju
technologii
ryzyka.
„Rządnomyślność”
posługuje
się
wdrożeniami
rachunku
prawdopodobieństwa, generując statystyki urzędowe i z nich abstrahując stopnie zagrożeń
zabezpieczenia populacji. I tak, poprzez serie danych daje się wnosić o powiązaniu rejonów
biedy ze wzrostem zachorowalności, umieralności i przestępczości. „Rządnomyślność”
posługuje się pojęciem statystycznej normalności. Kazuistyka prawnicza musi tym samym
uporać się z problem odpowiedzialności [wyjaśnienie zbrodni poprzez trudne dzieciństwo lub
zaniedbania duchowości nie zwalniają od odpowiedzialności prawnej]. „Rządnomyślność” do
końca posługuje się tutaj wolnością indywiduów, do końca skazując ich na troskę o siebie.
Powyższy syntetyczny przegląd studiów o „rządnomyślności” pozwala, jak mam
nadzieję, na wgląd we względnie trwałe zasady naszej nowoczesnej kondycji. Sprowadzanie
analizy władzy przez Foucault do anachronicznych, charakterystycznych dla epoki
klasycyzmu, praktyk dyscyplinarnego nadzorowania (a tak jest np. w Socjologii Sztompki
(2004)) jest niedopuszczalnym zawężeniem perspektywy badawczej (czego sam Foucault się
obawiał). O takim Foucault, rzeczywiście lepiej zapomnieć (jak nas swego czasu namawiał
Baudrillard).
Na koniec, znów szkicowo, dorzucę dwa problemy do dyskusji.
Marek M. Kurowski ®© 2005
8
I CÓŻ PO FOUCAULT ?
Po pierwsze liberalizm. W świetle wykładów Foucault jest to obszar autorefleksji
„rządnomyślności”, stąd też stał on się przedmiotem jego analiz. Z razu powstał jako
ideologia uwalniania od przymusów władzy krępującej pomyślność jednostek budujących
pomyślność wszystkich (ogółu populacji) poprzez pomyślność swoją własną. Z czasem
„mądrzał” domagając się ograniczeń jednostkowej suwerenności na rzecz dobra wspólnego.
Poprzez analizy Foucault można się przekonać, że zarówno krytyka jak i obrona pozycji
liberalnych uwikłana jest w „rządnomyślność”, jest racjonalnością próbującą się uporać z
dylematem pomyślności populacji. Jak długo będziemy w okowach tego dylematu, tak długo
będziemy dyskutowali o liberalizmie. Fundamentalna krytyka liberalizmu musiałaby być
krytyką „rządnomyślności”.
Po drugie socjologia. Lektury o „rządnomyślności” są także pomocne do przemyślenia
statusu dyscypliny naukowej jaką jest socjologia. Nie zawaham się powiedzieć, że socjologia
jest epistemologicznym pasożytem „rządnomyślności” (słowa pasożyt używam w sensie M.
Serresa). Dyskurs socjologiczny żywi się „rządnomyślnością”, jest jednym z jej wsporników,
gdyż wprzęgając się w arkana biopolityki reprodukuje samego siebie. Już Foucault zwrócił
uwagę na Ideologów (Condorcet, de Tracy) jako zwiastunów „rządnomyślnej” epistemé.
Racjonalne kształtowanie społeczeństwa poprzez jego rozpoznanie za pomocą urzędowo
wytwarzanych statystyk, odtworzenie porządku poprzez odwołanie się do idei jednostek w
celu zastąpienia go innym, z tymi ideami niezgodnym. Normatywność wynikająca z
okiełznania przypadkowości. Wbrew temu co sądzili neopozytywiści fizyka społeczna nie
brała swojego instrumentarium od nauk przyrodniczych – to raczej poszukiwania w dyskursie
eugenicznym doprowadziły do odkrywania praw statystycznych, szacunków błędu (por.
Hacking, Poleszczuk, Barnes/Bloor) i nosiły w sobie poprzez ufność w liczby dążenie do
obiektywności poznania (por. Th. Porter Trust in Numbers (1995). Rozpamiętując Comte’a
zapominamy o Quetelecie. Ze statystyczne ujmowalnych regularności wnosimy w socjologii
o faktach społecznych i stanie społecznego porządku lub anomii (przypomnijmy sobie
Samobójstwo Durkheima). I po co to wszystko? Dla Durkheima, M. Webera, Znanieckiego
czy Thomasa socjologia jest dyscypliną pomocniczą dla władzy opiekującej się swoją
populacją. Czy jeśli zrezygnujemy z higienicznych ambicji (tj. zaangażowania socjologa w
poprawę racjonalności poznawanej rzeczywistość) to czy jest jeszcze inny sens tej
działalności?
Jest więc niebanalnym problemem badawczym odpowiedzieć na pytanie czy
biowładza osiągnęła swój kres? Udowodnienie tej tezy pozwalałoby na stwierdzenie nowej
fazy dyskursu (ponowoczesności) (poprzez wskazanie na współczesne problemy zapewnienia
Marek M. Kurowski ®© 2005
9
I CÓŻ PO FOUCAULT ?
bezpieczeństwa socjalnego Bauman w swej ostatniej pracy o Europie, a także wcześniej u
Beck, próbują uzasadnić tezę o ponowoczesności społeczeństwa). Trudno wierzyć, że
poważni socjologowie poważą się jednak tego dokonać tego radykalnego zadania, ze względu
na poważne konsekwencje tego odkrycia. O czym będziemy debatować być gdy zabraknie
liberalizmu oraz cóż nam wypadnie czynić po socjologii? Ten Foucault jest jednak
niemożliwy.
BIBLIOGRAFIA DO RZĄDNOMYŚLNOŚCI
(wybór)
Andrew Barry – Political Machines. Governing a Technological Society, London 2001 (Althone)
Andrew Barry / Thomas Osborne / Nikolas Rose (wyd.) – Foucault and Political Reason.
Liberalism, Neo-liberalism and Rationalities of Government, London 1996 (UCL Press)
Ulrich Bröckling / Susanne Krasmann / Thomas Lemke (wyd.) – Gouvernmentalität der Gegenwart.
Studien zur Ökonomisierung des Sozialen, Frankfurt/Main 2000 (Suhrkamp)
Graham Burchell / Collin Gordon / Peter Miller (wyd.) – The Foucault Effect: Studies in
Governmentality, Chicago 1991 (Harvester Wheatsheaf)
Robert Castel – Les métamorphoses de la question sociale. Une chronique du salariat, Paris 1995
(Fayard)
Mitchell Dean – Critical and Effective Histories. Foucault’s Methods and Historical Sociology,
London 1994 (Routledge)
Mitchell Dean – Governmentality. Power and Rule in Modern Society, London 1999 (Sage)
Jacques Donzelot – La Police des familles, Paris 1979 (de Minuit)
Jacques Donzelot – L’Invention du social. Essai sur le déclin des passions politiques, Paris 1984
(Fayard)
Francois Ewald – L’Etat Providence, Paris 1986 (Grasset) (wyd. skróc. = Histoire de L’Etat
Providence, Paris 1996)
Michel Foucault – Filozofia, historia, polityka. Wybór pism, Warszawa-Wrocław 2000 (PWN) (org fr
= Dits et Ecrits, Paris 1994)
Michel Foucault – Sécurité, territoire, population. Cours au Collège de France 1977-8, Paris 2004
Michel Foucault – Naissance de la Biopolitique. Cours au Collège de France 1978-9, Paris 2004
Ian Hacking – The Taming of Chance, Cambridge 1986 (Cambridge Univ. Press)
Thomas Lemke – Eine Kritik der politischen Vernunft. Foucaults Analyse der modernen
Gouvernmentalität, Hamburg/Berlin 1997 (Argument Sonderband NF 251)
Giovanna Procacci – Gouverner la misère: La question sociale en France 1789-1848, Paris 1993
(Seuil)
Nikolas Rose – Powers of Freedom. Reframing Political Thought, Cambridge 1999 (Cambridge Univ.
Press)
Michel Senellart – Les arts de gouverner. Du regimen médiéval au le concept de gouvernement, Paris
1995 (Seuil)
Marek M. Kurowski ®© 2005
10

Podobne dokumenty