Moc będzie z nami

Transkrypt

Moc będzie z nami
Moc będzie z nami
Bogdan Sobieszek
W Bełchatowie powstało niezwykłe muzeum. Zwiedzający wyruszają w podróż
miliony lat wstecz do czasów, gdy na tym terenie tworzyły się złoża węgla
brunatnego. Oglądają, jak dziś robi się z niego prąd. Po interaktywnej ekspozycji
oprowadzają: Gaja – matka natura, robot o węglowym sercu i rodzinka gigusiów
brunatnych.
Przy okazji rewitalizacji centrum Bełchatowa postanowiono wybudować nowy
obiekt przeznaczony na cele kulturalne. Zaplanowano salę widowiskową na 500
miejsc (z balkonem) wyposażoną w profesjonalne oświetlenie, nagłośnienie, fosę
dla orkiestry, kieszenie na dekoracje, garderoby dla artystów. Znalazło się też
miejsce na pracownie dla amatorskiego ruchu artystycznego – sale taneczne,
plastyczne, pracownię rękodzieła, modelarnię. Budynek zagospodaruje Miejskie
Centrum Kultury, które dotąd korzystało z dawnej strażnicy Ochotniczej Straży
Pożarnej.
Ambicją władz Bełchatowa było jednak nadanie nowemu obiektowi funkcji
ponadregionalnej. Pojawił się więc pomysł stworzenia muzeum innego niż
wszystkie. A co pokazać w Bełchatowie, jak nie węgiel i prąd. Tak narodziły się
Giganty Mocy. Po niespełna dwóch latach budowy interaktywna ekspozycja 1 maja
zostanie udostępniona zwiedzającym. Realizacja całego projektu kosztowała ponad
23,5 mln zł, z czego blisko 9 615 tys. zł uzyskano z Europejskiego Funduszu
Rozwoju Regionalnego.
– Od chwili podjęcia decyzji o stworzeniu Gigantów Mocy zaczęliśmy śledzić, co
dzieje się na rynku wystawienniczym, kto co fajnego wymyślił – mówi Małgorzata
Stanasiuk-Mordalska, wicedyrektor MCK w Bełchatowie. – Oglądaliśmy wystawy w
kraju i na świecie, także za pośrednictwem Internetu. Poznawaliśmy nowe techniki
wykorzystywane przy budowie ekspozycji, ale również nowe interaktywne metody
prezentowania wiedzy. Największe wrażenie zrobiło na nas Muzeum Powstania
Warszawskiego dlatego, że jest zarazem proste i w dużej mierze interaktywne. Nie
ma przesycenia multimediami, skomplikowanego sprzętu, który się szybko psuje i
jest drogi. Jest za to oddziaływanie na wszystkie zmysły. Ludzie tworzący Muzeum
Powstania Warszawskiego przestrzegali, żebyśmy nie przesadzili z elektroniką, ale
dali dzieciom możliwość interakcji manualnej – innego rodzaju niż komputerowa.
Układanie amonitu z klocków to też może być fajna zabawa.
Zwiedzanie Gigantów Mocy będzie trwało ok. dwóch godzin, choć ekspozycja
znajduje się na powierzchni tylko 600 m kw. Zaczyna się od podróży wehikułem
czasu 150 mln lat wstecz, gdy okolice Bełchatowa w jurze pokrywało płytkie morze
tropikalne – oglądamy skamieniałości z tamtego okresu. W następnej sali trafiamy
do lasu, który w miocenie wyrósł na miejscu morza. To z roślin z tego okresu
powstał węgiel brunatny. Możemy zobaczyć, jaki klimat panował wtedy w
Bełchatowie. W gablotach prezentowane są rozmaite eksponaty geologiczne
wydobyte w bełchatowskiej kopalni. Dalsza część podróży wiedzie poprzez złoża,
aż docieramy do plejstocenu. Po drodze spotykamy mamuty, których kości
znajdowano w wyrobisku. Zwiedzającym towarzyszą przewodnicy, ale po
najniższych pokładach ekspozycji oprowadza Gaja – matka natura – i w przekazach
multimedialnych opowiada, jak się tworzył węgiel brunatny. Gdy trafiamy do
współczesności, wita nas robot o węglowym sercu. Tu zaczyna się część
technologiczna wystawy – imitacja wyrobiska z dokładnym odwzorowaniem
poszczególnych warstw skalnych. Monitory pokazują pracę w terenie prawdziwego
zespołu KTZ, czyli koparki, taśmociągu i zwałowarki. Na samym dole stoją modele
tych wielkich maszyn. Droga wiedzie schodami ku górze wokół wysokiej kolumny,
na której spoczywa wierna makieta olbrzymiego zęba z koła czerpakowego koparki.
Na najwyższym poziomie ekspozycji prezentowany jest proces spalania węgla.
Widzowie mają wrażenie, że przebywają w kotłowni. Można zajrzeć do wnętrza
pieca. Za drzwiczkami emitowany jest film nakręcony w kotle elektrowni. Na innym
stanowisku zobaczymy składowisko popiołów i efekty spalania węgla. W kolejnej
sali całą ścianę zajmuje pulpit nastawni bloku energetycznego i stąd można sterować
prezentacją cyklu spalania. Film animowany tłumaczy dzieciom, jak z węgla
powstaje prąd. Filmowymi przewodnikami są tu gigusie brunatne – rodzinka składa
się z profesora Ohma (najstarsze pokolenie), Dżulki (pokolenie nastolatków) i
Woltusia (dzieci najmłodsze). Prezentacje multimedialne i głosy na poszczególnych
stanowiskach przekazują wiedzę za pośrednictwem dialogów animowanych postaci.
Oglądamy, jak działa turbina, generator, skąd się bierze prąd. Przy okazji poznajemy
12 sylwetek wybitnych naukowców związanych z elektrycznością. Wreszcie sala
poświęcona odnawialnym źródłom energii i działalności proekologicznej kopalni,
czyli jak się rekultywuje złoża i zagospodarowuje tereny powyrobiskowe. Podróż
pełna wrażeń dobiega końca. Nikt jeszcze jej nie odbył, ale już sama zapowiedź
brzmi zachęcająco i wróży sukces przedsięwzięciu.
Działalność interaktywnej ekspozycji PGE Giganty Mocy zainauguruje
czterodniowe święto od 1 do 4 maja. Na nowo otwartej scenie teatralnej wystąpi
jeden z najwybitniejszych tenorów na świecie – Israel Rand. W ramach Festiwalu
Re:Aktor odbędzie się piknik naukowy, pokazy i warsztaty robotyczne, targi
pomocy dydaktycznych i zabawek edukacyjnych, a także prezentacja samochodów o
napędzie elektrycznym oraz przeglądy filmów Discovery Science.

Podobne dokumenty