Artykuł 1147 kc

Transkrypt

Artykuł 1147 kc
X Gc 571/16
UZASADNIENIE
W pozwie z dnia 23 marca 2016r. powódka S. W. wniosła o zasądzenie od pozwanego kwot:
I 103 999,99zł. z odsetkami ustawowymi od dnia 18 lutego 2014r. tytułem świadczenia należnego z umowy
ubezpieczenia AC;
II 29 769,33zł. z odsetkami ustawowymi od dnia doręczenia pozwanemu odpisu pozwu tytułem naprawienia szkody
wyrządzonej bezzasadną odmową wypłaty świadczenia należnego z umowy ubezpieczenia AC (pozew k. 2 – 17).
W odpowiedzi na pozew z dnia 8 czerwca 2016r. pozwana podniosła, iż powódce z uwagi na rażące niedbalstwo jej
pracownika, który wyrządził szkodę, świadczenie z umowy ubezpieczenia się nie należy i z tego też tytułu wniosła o
oddalenie powództwa w całości (odpowiedź na pozew k. 117 – 120).
Sąd ustalił, co następuje:
Powódka zawarła z pozwanym umowę ubezpieczenia AC będącego u niej w leasingu ciągnika siodłowego marki
S.. Wybrany przez powódkę wariant ubezpieczenia przewidywał wypłatę świadczenia bez podatku VAT przy
uwzględnieniu stałej wartości pojazdu oraz bez jakichkolwiek pomniejszeń sumy ubezpieczenia. Wzajemne prawa i
obowiązki stron umowy regulowały pochodzące od strony pozwanej ogólne warunki ubezpieczeń komunikacyjnych
ustalone uchwałą zarządu pozwanego nr (...) z dnia 31 stycznia 2012r. (polisa k. 20 - 22). Wykorzystywana wraz z tym
ciągnikiem naczepa także stanowiąca przedmiot leasingu ubezpieczona była z tytułu AC w Towarzystwie (...) spółce
akcyjnej w W. (polisa k. 28 – 29).
W dniu 16 stycznia 2014r. pracownik powódki – P. W. w trakcie wykonywania rozładunku zawartości naczepy
uszkodził naczepę uderzając nią o belkę stropową. W wyniku tego samego wypadku uszkodzeniu uległa także kabina
ciągnika. Do zdarzenia doszło w ten sposób, iż kiedy wysypany już z naczepy towar zablokował możliwość wysypania
pozostałej reszty znajdującego się jeszcze na skrzyni ładunkowej towaru, kierujący ciągnikiem odjechał nieco do
przodu chcąc w ten sposób uzyskać wolne miejsce dla wysypania pozostałej części ładunku. W trakcie wykonywania
tego manewru skrzynia ładunkowa podniesiona była do góry na wysokość powyżej dachu kabiny. Oddalając się od
miejsca rozładunku kierujący ciągnikiem siodłowym stracił z pola widzenia znajdującą się przed nim belkę stropową,
widok na nią bowiem przesłonił dach kabiny. Podczas wykonywania tego manewru ciągnik siodłowy odjechał na
zbyt dużą odległość, w rezultacie czego zbliżył się naczepą do belki stropowej na tyle blisko, iż o strop belki zahaczył
tłok podnoszący skrzynię ładunkową, w rezultacie czego skrzynia ładunkowa spadła uszkadzając kabinę. Belka, o
którą uderzył tłok skrzyni ładunkowej, pojawiła się w tym miejscu około tygodnia wcześniej. Wzniesiono ją z myślą o
zbudowaniu w hali. P. W. był świadom obecności belki stropowej, rozpoczynając manewr rozładunku widział ją przez
jakiś czas przed sobą, dopóki nie podjechał do niej na tyle blisko, iż znalazła się ona ponad kabiną prowadzonego
pojazdu. Jego zatrzymanie nastąpiło o około sekundę za późno, aby zapobiec uderzeniu. Dla świadka W. był to
pierwszy rozładunek dokonywany w tym miejscu od czasu pojawienia się feralnej belki. Przystępując do rozładunku
obejrzał on najpierw jego miejsce spoza kabiny pojazdu, uznał jednak, iż rozładunek ten może wykonać bezpiecznie
bez asekuracji innych osób (fotografie k. 98, zeznania świadków P. W. k. 179 – odwrót - 180, A. W. k. 180)
Sprawca szkody – P. W. jako kierowca cieszył się dobrą reputacją, którą zawdzięczał dobrej opinii co do swoich
umiejętności zawodowych wyniesionych jeszcze od poprzednich pracodawców (rekomendacje k. 26 – 27).
Naprawę uszkodzonej kabiny ciągnika siodłowego powódka powierzyła warsztatowi należącemu do (...) spółki
akcyjnej w P. i umocowała ją jednocześnie do jej reprezentowania wobec pozwanego w postępowaniu likwidacyjnym.
S. Polska z uwagi na znaczne uszkodzenia tejże kabiny uznała, iż jej naprawa nie gwarantuje przywrócenia
uszkodzonego elementu do stanu sprzed wypadku i z tej też przyczyny występowała w dniach 7 i 17 lutego 2014r. o
zgodę pozwanego na wymianę kabiny na nową (wiadomości k. 30 – 32, zeznania świadka R. D. k. 180 – odwrót - 181,
zeznania powódki k.182). Pozwany akceptował takie rozwiązanie, ze swej strony proponował natomiast, iż w zamian
za wypłatę odszkodowania odpowiadającego kosztom nowej kabiny przejmie uszkodzoną i wystawi ją na sprzedaż
(zeznania powódki k. 182 – odwrót). Porozumiewając się ze spółką (...) drogą elektroniczną pozwany w dniach
18 i 25 lutego 2014r. potwierdził swoją odpowiedzialność z tytułu AC wskazując jedynie, iż wypłacone świadczenie
opiewać ma na kwotę netto wynikającą z zaakceptowanego przez siebie kosztorysu (wiadomości k. 33 - 34).
Spółka (...) przygotowała i przedstawiła pozwanemu taką kalkulację opiewającą na kwotę netto 104 000,40zł., którą
pozwany zaakceptował drogą elektroniczną wykorzystując do tego celu platformę umożliwiającą komunikowanie się z
wszystkimi warsztatami samochodowymi, z którymi wiążą go umowy o współpracy. Także w przeszłości platforma ta
wielokrotnie wykorzystywana była do kontaktowania się S. Polska z pozwanym i przy jej użyciu pozwany wielokrotnie
wyrażał akceptację dla sporządzonych przez spółkę (...) kosztorysów. W międzyczasie, w trakcie prowadzenia
korespondencji pomiędzy pozwanym a S. Polska, trzykrotnie odbyły się oględziny uszkodzonego pojazdu z udziałem
pracowników pozwanego. S. Polska traktowała powyższe zachowania jako jednoznaczny sygnał świadczący o tym, iż
pozwany nie neguje obowiązku wypłaty świadczenia należnego z umowy ubezpieczenia (kalkulacja k. 36 – 42, zeznania
świadka R. D. k. 181). Po przeprowadzonej przez siebie naprawie spółka (...) w związku z jej wykonaniem wystawiła
w dniu 31 marca 2014r. fakturę z terminem płatności do dnia 30 kwietnia 2014r., w której jako nabywcę wskazano
powódkę. Fakturę tę przesłano zarówno powódce jak i pozwanemu (faktura k. 43). W związku z brakiem zapłaty przez
pozwanego w zakreślonym terminie w dniu 5 maja 2014r. spółka (...) drogą elektroniczną przypomniała pozwanemu
o sprawie naprawy ciągnika siodłowego S.. Odpowiadając na powyższe, pozwany oświadczył tym razem, iż „Jest w
trakcie ustalania przyjęcia odpowiedzialności” (wiadomości k. 45). W dniach 27 maja oraz 2 lipca 2014r. tą samą drogą
pozwany stwierdził, iż odpowiedzialność ta nie została jeszcze przyjęta, w dalszym ciągu bowiem trwa postępowanie
likwidacyjne (wiadomość k. 46). Skierowanym do powódki pismem z dnia 9 lipca 2014r. pozwany definitywnie
poinformował ją o odmowie przyjęcia odpowiedzialności, swoje stanowisko zaś uzasadnił postanowieniami zawartymi
w par. 12 ust. 1 pkt 2 o.w.u. wyłączającymi taką odpowiedzialność w odniesieniu do zdarzeń wywołanych rażącym
niedbalstwem samego ubezpieczonego lub osoby uprawnionej do korzystania z pojazdu (pismo k. 48). Stanowisko
to pozwany podtrzymał w kolejnym kierowanym do powódki piśmie z dnia 4 sierpnia 2014r. (pismo k. 49, o.w.u. k.
103 - odwrót).
Z uwagi na definitywną odmowę wypłaty świadczenia spółka (...) wystąpiła na drogę sądową przeciwko powódce
o wypłatę wynagrodzenia za wykonaną naprawę uzyskując najpierw w dniu 27 lutego 2015r. przeciwko niej nakaz
zapłaty na kwotę 103 999,99zł. po jego zaskarżeniu zaś – prawomocny wyrok zasądzający od powódki powyższą
należność z ustawowymi odsetkami od dnia 1 maja 2014r. oraz koszty procesu w wysokości 8 817zł. (nakaz zapłaty k.
63, wyrok k. 64). Niezależnie od tego, powódka w procesie tym poniosła koszty wynagrodzenia reprezentującego ją
pełnomocnika w kwocie 4 428zł., jak również – z tytułu zaskarżenia nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym
- uiściła część należnej opłaty od pozwu w wysokości 6 689zł. (faktura k. 96, potwierdzenie przelewu k. 97,
potwierdzenie złożenia dyspozycji k. 99).
Likwidująca powstałą w zakresie naczepy szkodę spółka (...) po początkowej odmowie wypłaty należnego świadczenia
uzasadnianej rażącym niedbalstwem pracownika powódki, od którego powódka również się odwołała, zdecydowała
się je przyznać (pismo k. 65, odwołanie k. 65 – 71, pisma k. 72, 91 - 92).
W dniu 31 lipca 2014r. pozwany poinformował powódkę o gotowości sprzedaży uszkodzonej kabiny ciągnika
siodłowego w drodze aukcji (wiadomość k. 35).
W dniu 20 grudnia 2015r. właściciel ubezpieczonego pojazdu (...) spółka akcyjna w P. przelała na powódkę
wierzytelność o wypłatę świadczenia należnego od ubezpieczyciela w związku z wypadkiem z dnia 17 stycznia 2014r.
z tytułu umowy ubezpieczenia AC (umowa k. 23 – 24).
W związku z tym, iż sytuacja finansowa niemożliwym czyniła jednorazową spłatę zadłużenia wynikającego z wyroku,
jaki, zapadł przeciwko niej w procesie wytoczonym przez spółkę (...), powódka zawarła z tym wierzycielem w dniu 11
stycznia 2016r. ugodę, na mocy której zobowiązała się do zapłaty łącznie kwoty 130 169,32zł., na którą to kwotę złożyły
się: należność główna, odsetki ustawowe od niej skapitalizowane za okres od dnia 1 maja 2014r. do dnia zawarcia
ugody, oraz koszty procesu, w ratach (porozumienie k. 93 – 95, zeznania powódki k. 182).
Sąd zważył, co następuje:
Wbrew prezentowanemu przez stronę pozwaną stanowisku, obowiązek spełnienia na rzecz powódki świadczenia
znajduje oparcie w postanowieniach zawartej z nią umowy ubezpieczenia. Podstawy odmowy jego spełnienia nie
stanowi jednocześnie przepis art. 827 par. 1 i 3 kc. w jego wersji obowiązującej w dacie zawarcia umowy ubezpieczenia.
Wedle brzmienia powyższego przepisu, ubezpieczyciel jest wolny od odpowiedzialności, jeżeli ubezpieczający
wyrządził szkodę umyślnie; w razie rażącego niedbalstwa odszkodowanie nie należy się, jak również, że jeżeli nie
umówiono się inaczej, ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną umyślnie przez osobę,
z którą ubezpieczający pozostaje we wspólnym gospodarstwie domowym. Dokonując wykładni powołanego wyżej
przepisu podzielić należało w całej rozciągłości stanowisko prezentowane w uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego
w Łodzi z dnia 22 sierpnia 2014r. w sprawie I ACa 279/14, wedle którego:
„Z brzmienia § 1 art. 827 k.c., obowiązującego w dacie wypadku, jasno wynika, że ustawodawca zrezygnował z
budzącej liczne kontrowersje koncepcji nieodpowiedzialności za winę umyślną i rażące niedbalstwo osób, za które
ubezpieczający ponosi odpowiedzialność, jak to miało miejsce do dnia 9 sierpnia 2007 r. (…) Treść art. 827 § 1
k.c. wprowadza wyjątek od zasady odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń za szkodę wyrządzoną w ubezpieczonym
mieniu i jako taki nie może podlegać wykładni rozszerzającej.”
Uzasadniając zajęte przez siebie stanowisko Sąd Apelacyjny w Łodzi wskazał, iż do kręgu osób, których wina
jest zrównana co do skutków prawnych z winą samego ubezpieczającego mogą być zaliczone osoby wymienione
w art. 427, 429 oraz 430 k.c., gdyż są to jedynie osoby, za które ubezpieczający ponosi odpowiedzialność.
Tym samym też – co również wprost wyartykułowano w uzasadnieniu przywołanego wyroku, pracownika nie
można zrównywać z ubezpieczającym lub ubezpieczonym i twierdzić, że ubezpieczony delegował na niego swoje
obowiązki z umowy ubezpieczenia. Wynika to stąd, że odpowiedzialność ubezpieczyciela jest odpowiedzialnością
typu gwarancyjno - repartycyjnego. Nie jest to jednak klasyczne naprawienie szkody przez sprawcę, ale spełnienie
przez ubezpieczyciela określonego świadczenia wynikającego z umowy ubezpieczenia. Taki właśnie charakter
odpowiedzialności ubezpieczyciela, niebędący tradycyjną odpowiedzialnością sprawcy szkody, a tylko spełnieniem
przez zobowiązanego świadczenia wynikającego z umowy ubezpieczenia, sprzeciwiał się możliwości określania przez
ustawodawcę kręgu osób, których wina umyślna czy rażące niedbalstwo pozbawiać ma ubezpieczającego ochrony
ubezpieczeniowej zgodnie z art. 827 § 1k.c., za pomocą odwołania się do przesłanek wynikających z przepisów art.
429 i 430 czy też art. 474 k.c. Wymienione przepisy dotyczą takich sytuacji, w których następstwem zachowań
się osób, którymi się posłużono, jest wyrządzenie szkody osobom trzecim, skutkującej powstaniem deliktowej
bądź kontraktowej odpowiedzialności zwierzchnika. Tym samym też wyjątek od zasady odpowiedzialności zakładu
ubezpieczeń za szkodę wyrządzoną w ubezpieczonym mieniu, jaki wprowadza art. 827 par. 1 kc., nie może podlegać
wykładni rozszerzającej. Dlatego krąg osób, za które w myśl art. 827 § 1 k.c. ubezpieczający ponosi odpowiedzialność,
powinien być określany wąsko i obejmować tylko te osoby, których winę można zrównać z winą własną ubezpieczonego
- ubezpieczającego. Dotyczy to tych osób, na które ubezpieczony - ubezpieczający delegował w taki sposób swoje
obowiązki wynikające z umowy ubezpieczenia, że można przyjąć, że w ramach umowy ubezpieczenia działały one za
niego (wyrok SN z dnia 16 stycznia 2013 r.,II CSK 202/12, LEX nr 1303227 lub G. Prawna NO (...). Do kręgu takich
osób Sąd Apelacyjny w Łodzi zaliczył współwłaścicieli (o ile nie uzna się ich za ubezpieczonych - § 4) oraz osoby
pełniące kluczowe funkcje w przedsiębiorstwie ubezpieczającego, podmioty inne zatem, aniżeli – jak miało to miejsce
w niniejszej sprawie - szeregowi pracownicy ubezpieczonego, których wyłączenie odpowiedzialności z art. 827 § 1 k.c.
nie dotyczy. Stanowisko odmienne, do jakiego przychyla się w niniejszym procesie strona pozwana, sprowadzające
się do tego, iż przepis ten miałby pomimo dokonanej zmiany rozumiany być tak, jak miało to miejsce wcześniej,
prowadziłoby do wniosku, iż wprowadzona z dniem 9 sierpnia 2007r. zmiana przepisu art. 827 par. 1 kc. jako nic nie
wnosząca, byłaby w istocie zbędna.
Inaczej kwestię odpowiedzialności ubezpieczyciela ujmuje par. 12 ust. 1 pkt 2 o.w.u. wyłączający odpowiedzialność
pozwanego w odniesieniu do zdarzeń wywołanych rażącym niedbalstwem samego ubezpieczonego lub osoby
uprawnionej do korzystania z pojazdu i tu jednak podzielić należało stanowisko strony powodowej, wedle którego
obowiązujący w dacie zawierania umowy ubezpieczenia przepis art. 827 par. 1 kc. nie dawał pozwanemu swobody do
tak daleko idącego wyłączenia jego odpowiedzialności, jak nastąpiło to w par. 12 ust. 1 pkt 2 o.w.u., bowiem – jak
wskazano w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 4 listopada 2010r. w sprawie IV CSK 154/10 - Artykuł 827 § 1 k.c. ma
w części dotyczącej rażącego niedbalstwa charakter tzw. przepisu semiimperatywnego, tzn. w zasadzie bezwzględnie
obowiązującego, ale jednocześnie dopuszczającego odstępstwa umowne wyłącznie na korzyść ubezpieczającego.
LEX nr 1232801
Stanowisko to spotkało się z aprobatą w orzecznictwie, czego potwierdzeniem jest chociażby uzasadnienie wyroku
Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 17 stycznia 2014r., w sprawie I ACa 659/13, w którym także wyrażono pogląd,
iż ograniczenie odpowiedzialności ubezpieczyciela, wynikające z postanowień ogólnych warunków ubezpieczenia,
nie może być dalej idące, aniżeli przewidziane w art. 827 § 1 k.c. Także Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu wyroku z
dnia 20 czerwca 2012r. w sprawie I ACa 1147/11 przychylił się do zapatrywania, wedle którego art. 827 § 1 k.c. ma
charakter bezwzględnie obowiązujący i w związku z tym ubezpieczyciel może wyłączyć swoją odpowiedzialność w
umowie ubezpieczenia auto casco jedynie w sytuacji, gdy szkoda została wyrządzona przez ubezpieczającego umyślnie
lub wskutek rażącego niedbalstwa. Tym samym też uregulowanie zawarte w par. 12 ust. 1 pkt 2 o.w.u. jako sprzeczne z
bezwzględnie obowiązującym w tym zakresie przepisem art. 827 § 1 k.c., a tym samym wykraczające poza zakreślone
przepisem art. 353 1 kc. granice swobody kontraktowej, ocenić należało jako nieważne, a zatem nie wywierające
skutków prawnych w odniesieniu do wzajemnych praw i obowiązków stron umowy.
Kończąc rozważania co do zasady odpowiedzialności strony pozwanej stwierdzić należy wreszcie, iż także samą
możliwość przypisania pracownikowi powódki niedbalstwa w stopniu rażącym ocenić należało w okolicznościach
niniejszej sprawy jako wysoce wątpliwą, jak bowiem wskazano w uzasadnieniu przywołanego już wcześniej wyroku
Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 czerwca 2012r. w sprawie I ACa 1147/11, należy wyraźnie odróżnić "rażące
niedbalstwo" od "zwykłego niedbalstwa", czyli takiego zachowania osoby, która przewiduje skutki swojego działania
lub zaniechania, lecz spodziewa się, że ich uniknie oraz gdy skutków tych nie przewiduje, chociaż może i powinna je
przewidzieć.
Przez pojęcie niedbalstwa rozumieć należy zachowanie, które odbiega od pewnych norm należytej staranności,
gdy przyjmiemy określony wzorzec postępowania dla konkretnej osoby. Natomiast rażące niedbalstwo jest
niezachowaniem pewnych minimalnych (elementarnych) zasad prawidłowego zachowania się w danej sytuacji (wyrok
Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 25 lipca 2013 r. V ACa 472/2012). Jak wynika z bogatego w tym przedmiocie
orzecznictwa Sądu Najwyższego, można przypisać rażące niedbalstwo, o jakim mowa w art. 827 § 1 k.c., w wypadku
nieprzewidywania szkody jako skutku działania lub zaniechania ubezpieczającego, o ile doszło do przekroczenia
podstawowych, elementarnych zasad staranności. Ocena, czy zasady takie przekroczono, musi być dokonywana
zawsze w okolicznościach konkretnego przypadku. Jest to nieostrożność granicząca z rozmyślnym działaniem, a
zatem za rażąco niedbałe należałoby oceniać przede wszystkim zachowanie lekkomyślne, gdyż jako połączone z
przewidywaniem skutku, jest bliższe umyślności niż klasyczne niedbalstwo (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 maja
2005 r. III CK 522/2004). W wyroku z dnia 26 stycznia 2006 r. Sąd Najwyższy uznał, iż rażące niedbalstwo zachodzi
wtedy, gdy stopień naganności postępowania drastycznie odbiega od modelu właściwego zachowania się w danych
warunkach. Ma ono miejsce w sytuacji, gdy ubezpieczający zaniedbał takiej czynności zachowującej ubezpieczone
dobro przed zajściem zdarzenia powodującego odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń, której niedopełnienie jest
czymś absolutnie oczywistym w świetle doświadczenia życiowego dostępnego każdemu przeciętnemu uczestnikowi
obrotu prawnego i w sposób dla każdego przewidywalny mogło doprowadzić do powstania szkody przedmiotowo
podlegającej ochronie ubezpieczeniowej (V CSK 90/2005).
W uzasadnieniu wyroku z dnia 22 sierpnia 2014r. w sprawie I ACa 279/14 Sąd Apelacyjny w Łodzi stwierdził z kolei,
iż rażące niedbalstwo, o jakim mowa w art. 827 § 1 k.c., przypisać można w wypadku nieprzewidywania szkody, jako
skutku działania lub zaniechania ubezpieczającego, o ile doszło do przekroczenia podstawowych, elementarnych zasad
staranności. Ocena, czy zasady takie przekroczono, musi być dokonywana zawsze w okolicznościach konkretnego
wypadku. A quo za rażące niedbalstwo uznawać należy nieostrożność graniczącą z rozmyślnym działaniem, a zatem
jako rażąco niedbałe należałoby ocenić przede wszystkim zachowanie lekkomyślne albowiem, jako połączone z
przewidywaniem skutku jest bliższe umyślności, niż klasyczne niedbalstwo. Można przypisać rażące niedbalstwo
w wypadku nieprzewidywania szkody, jako skutku działania lub zaniechania ubezpieczającego, o ile doszło do
przekroczenia podstawowych, elementarnych zasad staranności.
LEX nr 1509039
W ocenie sądu o ile ustalony stan faktyczny o uzasadniać może postawienie świadkowi zarzutu lekkomyślności w
trakcie dokonywania feralnego rozładunku, to nie daje podstaw do przypisania świadkowi W. zarzutu tak drastycznego
naruszenia zasad ostrożności, o jakim mowa w przywołanym wyżej orzeczeniu, gdyby bowiem zachowanie tego
świadka kwalifikować jako rażące niedbalstwo, aktualna staje się obawa, iż ubezpieczyciele nie ustrzegliby się pokusie
kwalifikowania każdego przypadku zawinionego wyrządzenia szkody sobie samemu jako rażącego niedbalstwa, a to
w celu uniknięcia odpowiedzialności, którą sami wcześniej na siebie przyjęli. Okolicznością niesporną w sprawie jest,
iż dokonując rozładunku świadek W. źle ocenił odległość, na jaką prowadzony przezeń ciągnik przemieścić może się
bez obawy uderzenia o belkę stropową, ta zła ocena jednak nie może być utożsamiana z rażącym niedbalstwem, żadną
miarą bowiem nie zbliża się do umyślności, o której mowa była w przywołanym wyżej wyroku Sądu Apelacyjnego w
Łodzi.
Tym samym też jako zasługujące na udzielenie ochrony ocenić należało roszczenie powódki o zasądzenie na jej rzecz
kwoty 103 999,99zł. jako świadczenia należnego z umowy ubezpieczenia. Uwzględniając powyższe żądanie należało
mieć na uwadze, iż w toku niniejszego procesu strona pozwana nie negowała uznanej przez siebie pierwotnie na
etapie postępowania likwidacyjnego wysokości kosztów naprawy ubezpieczonego przez siebie ciągnika siodłowego,
nie zgłosiła w szczególności żadnych wniosków dowodowych podważających twierdzenia przesłuchanego w sprawie w
charakterze świadka pracownika spółki (...), z których jednoznacznie wynika, iż po początkowej akceptacji pozwanego
dla kosztu naprawy opiewającego na kwotę 99 835,14zł., pozwany zaaprobował koszt tejże naprawy wynikający z
kalkulacji S. Polska w wysokości dochodzonej obecnie pozwem. Wysokość tychże kosztów potwierdzona została
ponadto wyrokiem, jaki przeciwko powódce zapadł w sprawie z powództwa spółki (...), którym to wyrokiem sąd
pozostaje związany z mocy art. 365 par. 1 kc.
Mając na uwadze ciążący na pozwanym obowiązek wypłaty świadczenia w terminie 30 dni od dnia zgłoszenia zdarzenia
ubezpieczeniowego przyjąć należało, iż pozwany znalazł się w opóźnieniu z jego wypłatą co najmniej w dniu 10 marca
2014r., a zatem w dniu następnym po tym, kiedy zakończył swój bieg termin 30 dni liczony od dnia otrzymania
przez pozwanego pierwszej udokumentowanej w niniejszej sprawie wiadomości o szkodzie pochodzącej z dnia 7
lutego 2014r. Mając na uwadze fakt, iż powódka wbrew ciążącemu na niej w tym zakresie ciężarowi dowodowemu
nie wykazała wcześniejszej daty dowiedzenia się o zdarzeniu przez ubezpieczyciela, dlatego też żądanie odsetkowe za
okres wcześniejszy podlegało oddaleniu jako pozbawione usprawiedliwionych podstaw.
Co się tyczy pozostałego roszczenia o zasądzenie kwoty 29 769,33zł., to nie znajduje ono oparcia w postanowieniach
zawartej między stronami umowy ubezpieczenia, podstawy prawnej zatem dla jego uwzględnienia poszukiwać
należy w przepisie art. 471 kc. statuującym odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną niewykonaniem zobowiązania.
Także w sprawie niniejszej w niewykonaniu zasadniczego zobowiązania wynikającego z umowy ubezpieczenia
strona powodowa upatrywała źródła poniesionej później przez siebie szkody w postaci wszystkich wydatków, na
jakie narażona została w związku z procesem wytoczonym jej przez spółkę (...). W ocenie sądu, na przeszkodzie
uwzględnieniu powyższego żądania stoi fakt, iż niezależnie od wystąpienia pierwotnej przyczyny powyższych
wydatków w postaci odmowy wypłaty należnego świadczenia strona powodowa miała możliwość uchronienia się przed
koniecznością poniesienia kosztów wygenerowanych przez proces wytoczony jej przez spółkę (...). Okolicznością
niesporną było w szczególności to, iż podmiotem który zamówił wykonanie naprawy uszkodzonego ciągnika
siodłowego, nie był nikt inny, aniżeli powódka, ona zatem w przypadku odmowy wypłaty świadczenia winna była
ponieść koszty tejże naprawy. W relacji, jaką powódka nawiązała ze spółką (...), żywione przez powódkę oczekiwanie,
iż pozwany wywiąże się ze swego zobowiązania wobec niej zwalniając ją jednocześnie z długu w stosunku do S. Polska,
było okolicznością dla tej spółki nieistotną, ta bowiem działała w uzasadnionym okolicznościami przekonaniu, iż
w przypadku odmowy wypłaty świadczenia przez ubezpieczyciela zachowuje roszczenie o dokonanie takiej zapłaty
względem powódki. Tym samym też nawiązany pomiędzy S. Polska a powódką stosunek prawny określić należało
jako uregulowaną przepisem art. 391 kc. umowę o świadczenie przez osobę trzecią. Rolę osoby trzeciej w relacji tej
pełnił ubezpieczyciel. Wobec powyższego podejmowanie merytorycznej obrony przeciwko powództwu wytoczonemu
przez S. Polska ocenić należało w tych okolicznościach jako działanie nieracjonalne, narażające bowiem powódkę
jedynie na poniesienie dalszych kosztów w postaci konieczności poniesienia ¾ opłaty od pozwu jak wynagrodzenia
pełnomocnika. Znamienną okolicznością pozostaje wreszcie fakt, iż efektem przegranego przez powódkę procesu była
ugoda przewidująca ratalną spłatę zadłużenia, w której to ugodzie S. Polska zrezygnowała z dalszym należnych jej
odsetek za opóźnienie za okres od dnia zawarcia ugody. Dochodząc obecnie od strony pozwanej wszystkich wydatków,
na jakie powódka naraziła się będąc uwikłaną w proces ze S. Polska, strona powodowa nie wykazała, iż proces ten
był w ogóle konieczny, w szczególności zaś nie wyjaśniła, czemu wiedząc o zasadnym wobec siebie roszczeniu S.
Polska powódka od początku nie dążyła do ugody na warunkach odpowiadających tym, które udało się jej uzyskać
po powyższym procesie. Jak pokazał dalszy rozwój wypadków, ugoda taka wedle wszelkiego prawdopodobieństwa
była w pełni możliwa od samego początku bez konieczności oczekiwania na rozstrzygnięcie w sprawie wszczętej przez
S. Polska. Okolicznością niesporną jest, iż zawierając taką ugodę odpowiednio wcześnie powódka nie dostarczyłaby
tym samym S. Polska przyczyny do wniesienia przeciwko sobie pozwu, a tym samym uniknęłaby konieczności zwrotu
kosztów tego procesu na rzecz wygrywającego go przeciwnika procesowego, jak również nie poniosłaby wynagrodzenia
w tymże procesie własnego pełnomocnika, a także uniknęłaby skapitalizowanych później w zawartej ugodzie odsetek
za opóźnienie do daty zawarcia ugody. W ocenie sądu wszystkie powyższe wydatki nie będąc koniecznymi, odrywają
się od zdarzenia wyrządzającego szkodę, którego to zdarzenia powódka upatruje w bezzasadnej niewątpliwie odmowie
wypłaty świadczenia przez ubezpieczyciela. Z uwagi na powyższe, orzeczono jak w sentencji.
Wobec utrzymania się przez powódkę z żądaniem w 78% orzeczono o stosunkowym rozdzieleniu kosztów procesu.
Z/ odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełnomocnikowi pozwanego