Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
region
EchoKatolickie
monika
grudzińska
redaktor
Piszemy o tym, co aktualne
C
ierpią matki i ojcowie, żony i mężowie, dzieci, najbliżsi. Tam, gdzie pojawia się uzależnienie, nie pozostaje ono
problemem tylko i wyłącznie uzależnionego. Rodzina - w niej rodzimy się,
żyjemy i pozostajemy do końca. Działa - lepiej lub
gorzej - jak zegarek. Wszystkie mechanizmy są ze
sobą połączone i od siebie zależne. Dlatego kiedy
szwankuje jeden element, wpływa na pozostałe,
zaburzając rytm całości. Gdy w rodzinie pojawią
się alkohol, narkotyki czy hazard, nie ma łatwych
rozwiązań. Sierpień tradycyjnie już stał się czasem, kiedy więcej mówi się o alkoholizmie i walce
z nim. My w bieżącym numerze „Echa” przyglądamy się kwestii wieku. Jolanta Krasnowska-Dyńka
w raporcie sprawdza, dlaczego po alkohol sięgają
coraz młodsi ludzie i jakie są tego konsekwencje.
Z kolei Kinga Ochnio w rozmowie „Echa” pyta
o aktualna sytuację w Europie. - Nie pamiętam,
żeby współczesna Europa była pod tak dużą presją
zewnętrzną - odpowiada jej rozmówczyni politolog
dr Beata Gałek. I dodaje, że presja ta momentami
przybiera formę politycznego szantażu i to na kilku
płaszczyznach: ataki terrorystyczne, problem migracyjny, konflikt na Ukrainie i widmo kolejnego
kryzysu finansowego. Zapraszamy do lektury.
Krótko
Dziękczynienie za plony
Grębków. W niedzielę, 28 sierpnia, w parafii pw. św. Bartłomieja
Apostoła odbędzie się III Dożynkowy Festyn Parafialny. Tegoroczne
dziękczynienie za plony rozpocznie sprawowana w samo południe Msza
św. Po niej dożynkowy korowód przejdzie na plac przy plebanii, gdzie
oficjalnego otwarcia i powitania gości dokona proboszcz parafii
ks. kan. Krzysztof Pawelec. W niezwykle bogatym programie festynu znajdą się m.in. wystawa wieńców dożynkowych oraz prezentacja
plonów, dzielenie się dożynkowym chlebem przez starostów dożynek
i radnych parafialnych. Na najmłodszych uczestników będą czekały liczne
gry, zabawy, konkursy, animacje i loteria fantowa. Ponadto zostanie przeprowadzony konkurs na najsmaczniejsze ciasto drożdżowe, najsmaczniejszy smalec domowej roboty, a także konkurs wiedzy o parafii i gminie
Grębków. Na scenie zaprezentuje się m.in. orkiestra dęta z Liwa oraz
schola i chór parafialny. Podobnie jak w latach ubiegłych nie zabraknie
stoisk KRUS, policji (znakowanie roweru) oraz medycznych (bezpłatne
mierzenie ciśnienia oraz poziomu cukru). Na uczestników dożynek
będzie czekał również kącik kosmetyczny i naukowy oraz kiermasze
rodzimych twórców i przedsiębiorców. Zaplanowano także pokazy
umiejętności strażaków oraz ratowników medycznych. O 18.30 wystąpi
gwiazda wieczoru zespół Skaner, a po nim Divers. Niedzielne spotkanie
MLS
zakończy o 21.00 Apel Jasnogórski. Reklama
1,2
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
tyle mln euro zapłacono za 16 koni
podczas tegorocznej aukcji Pride
of Poland w Janowie Podlaskim
Fot. Jerzy Cabaj
2
SIEDLCE Święto Wojska Polskiego
Wolność została
nam podarowana
Podczas siedleckich obchodów święta Wojska Polskiego, wpisujących się
w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, przypomniano tych, dzięki
którym idea wolności przybrała realny kształt.
Uroczystości rozpoczęło złożenie wieńców pod pomnikiem śp.
prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, zwierzchnika Sił Zbrojnych
Rzeczpospolitej, oraz na cmentarzu
wojennym przy ul. Cmentarnej,
gdzie znajdują się mogiły polskich
żołnierzy, bohaterów I i II wojny
światowej. Następnie władze samorządowe wszystkich szczebli,
parlamentarzyści, żołnierze garnizonu siedleckiego oraz Wojskowej Komendy Uzupełnień wraz
z mieszkańcami Siedlec wzięli
udział w Mszy św. koncelebrowanej w kościele garnizonowym pod
przewodnictwem proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana
Jezusa ks. płk. Andrzeja Dziewulskiego.
Oni stali się zaczynem
W homilii ks. A. Dziewulski
przypomniał, że Wniebowzięcie
Najświętszej Maryi Panny upa-
miętnia niezwykłe wywyższenie,
jakiego dostąpiła Maryja - jako
pierwsza z rodzaju ludzkiego.
- Dzisiejsza uroczystość wpisała się bardzo mocno w polską
tradycję. Przez wstawiennictwo
Maryi rolnicy z całej Polski dziękują Bogu za ziarno, które zebrali
z pól, aby mogło stać się naszym
chlebem - podkreślił. Zwracając
uwagę na historyczne podłoże
ustanowienia 15 sierpnia dniem
Wojska Polskiego, nawiązał do
bohaterów zwycięskiej bitwy
z bolszewikami na przedpolach
Warszawy w 1920 r., którą - wierząc w pośrednictwo Matki najświętszej - nazywamy Cudem
nad Wisłą. Przywołał postacie marsz. Józefa Piłsudskiego,
Władysława Sikorskiego, Wincentego Witosa oraz poległego
pod Ossowem z krzyżem w ręku
i okrzykiem na ustach „Za Boga
i Ojczyznę” ks. Ignacego Skorupkę. - To oni stali się zaczynem
wolności i niepodległości - mówił ksiądz pułkownik, porównując bohaterów do ziarna, które
musiało obumrzeć, by wydać
stukrotny plon, i pouczając zebranych o długu wdzięczności za
podarowaną nam wolność.
Żołnierz dumny,
waleczny, honorowy
Po Mszy św. zebrani na czele
z kompanią honorową i pocztami
sztandarowymi przemaszerowali na skwer Niepodległości. Tam,
przy pomniku Józefa Piłsudskiego,
miały miejsce apel poległych oraz
oddanie salwy honorowej. Prezydent Siedlec przypomniał znaczenie Bitwy Warszawskiej uznawanej
za jedną z kilkunastu bitew świata
decydujących o bycie narodowym
i kształcie współczesnych granic.
Podkreślił rangę troski o Wojsko
Polskie, nakłady finansowe na rzecz
wojskowości, które przekładają
się na poczucie bezpieczeństwa.
Zwracając się do żołnierzy, życzył z okazji ich święta - przede wszystkim spokoju. Natomiast dowódca
siedleckiego garnizonu ppłk Sebastian Kembrowski, nawiązując do
postawy żołnierzy polskich w dramatycznych momentach historii,
zapewnił, że także współcześnie
można na nich polegać: - Polak to
żołnierz dumny, waleczny i honorowy - zaakcentował.
Chętni mogli tego dnia odwiedzić koszary wojskowe przy ul.
Składowej oraz obejrzeć ekspozycję
wojskowego sprzętu i pojazdów. LA
30
www.echokatolickie.pl
WILGA Region
tego dnia sierpnia, od 4.00 do 2.00 dnia następnego,
wyłączony z ruchu drogowego zostanie odcinek wiaduktu
na ul. Warszawskiej w Siedlcach. Rozłożona zostanie tam
wodna ślizgawka.
Liczą na pomoc
ludzi dobrej woli
Naprawiają swoje życie
Ośrodek jest miejscem, gdzie
młodzi ludzie naprawiają swoje życie. Arek ma skończone
16 lat. Trafił do ośrodka w Wildze, ponieważ wagarował i brał
narkotyki. - Jestem tutaj od pięciu
miesięcy. Zmieniłem się: nie mam
już problemów ze środkami odurzającymi, zdałem do kolejnej klasy - zwierza się. 14-letnia Karolina
przebywa w Wildze, bo eksperymentowała z używkami, wagarowała i uciekała z domu. Przyznaje,
że dzięki ośrodkowi powoli prostuje swoje życie. Podobnie jak
Andżela z Warszawy. - Jestem tutaj
od roku i bardzo dużo się u mnie
zmieniło. Na lepsze - stwierdza.
- Myślę, że gdybym pozostała
w swoim środowisku, nadal zażywałabym narkotyki, uciekała
z domu, na pewno nie zdałabym
do następnej klasy - mówi prostolinijnie Karolina. Przytakuje jej
Andżela: - Pobyt tutaj sprawił, że
myślę inaczej o życiu.
Ośrodek też ma problem
- W ostatnim czasie stanęliśmy
przed ogromnym wyzwaniem,
jakim jest wybudowanie na terenie ośrodka szkoły. Ten obowiązek narzuca nam ustawa oświatowa - mówi dyrektor Makaruk,
zastrzegając, iż - jego zdaniem
- inwestycja nie jest zbyt dobrym
pomysłem. - Jeżeli młodzież ma
Nie żyje Stefan Matwiejczyk
Fot. waj
Budowa szkoły już ruszyła. Jednak na dokończenie inwestycji potrzebne są
środki.
Pobyt w ośrodku
opiera się na
całkowitej
dobrowolności,
co ma wyraźny
wpływ na
przebieg terapii.
się resocjalizować, to powinna,
jak do tej pory, uczyć się szkołach
powszechnych, wychodzić na zewnątrz, gdzie ma kontakt z innymi ludźmi. Tymczasem powstanie
placówki w ośrodku sprawi, iż stanie się ona gettem - dodaje.
Przepisy są jednak bezlitosne.
Wszystko zaczęło się w 2011 r.,
kiedy to weszło w życie rozporządzenie ministra edukacji narodowej w sprawie rodzajów i szczegółowych zasad działania placówek
publicznych. Nakazywało ono
m.in. utworzenie w ośrodku szkoły. Wtedy udało się zapobiec - jak
podkreśla M. Makaruk - izolacji podopiecznych „Wspólnego
Domu”. Jednak w lutym 2015 r.
ustawa o systemie oświaty została
zmieniona. Narzuca ona również
placówkom niepublicznym, takim
jak ośrodek w Wildze, obowiązek dostosowania się do nowych
przepisów. Oznacza to, że w Wildze do 31 sierpnia 2017 r. musi
powstać szkoła. Koszt inwestycji
to ok. 500 tys. zł. Władze „Wspólnego Domu” zastrzegają, że nie
stać ich na taki wydatek, ponieważ subwencja, którą dostają, jest
przewidziana tylko i wyłącznie
na bieżącą działalność. Fundusze
na budowę ośrodek musi zdobyć od sponsorów, firm, ludzi
dobrej woli, którzy zechcą wesprzeć to dzieło. - Obecnie mamy
ok. 160 tys. zł. Prace już się rozpoczęły, dlatego musimy postarać się
o pozostałe środki - zaznacza wicedyrektor ośrodka.
Będą zbierać fundusze
Właściciele lokalnego portalu, tygodnika i baru mlecznego
zaproponowali, by w ramach corocznego festynu organizowanego
pod hasłem „Zjazd z górki na byle
czym” odbyła się akcja „Pomagamy budować szkołę”. - W ramach
tego rodzinnego festynu, który
odbędzie się 21 sierpnia na terenach rekreacyjnych „Zarzecze”
w Garwolinie, przewidziano mnóstwo atrakcji. Dochód z loterii i licytacji zostanie przeznaczony na
powstanie placówki - zapowiada
Waldemar Jaroń
M. Makaruk.
Reklama
www.iwonex.com.pl, /iwonex
POLIGRAFIA FLEXODRUK
REKLAMA ZEWNġTRZNA GADÿETY REKLAMOWE
[email protected]
MAZOWSZE. Do 9 września można zgłaszać kandydatów do
17 edycji konkursu o Nagrodę Marszałka Województwa Mazowieckiego. Jest ona przyznawana za wybitne zasługi w dziedzinie promocji
województwa mazowieckiego w kraju i na świecie, a także twórczość
artystyczną oraz upowszechnianie i ochronę kultury. Laur staje się więc
doskonałym sposobem na wyróżnienie i uhonorowanie mieszkańców,
którzy swoją pracą i talentem intensywnie działają na rzecz regionu. Dotychczas nagrodzono już ponad 150 osób, m.in.: ks. Jana Twardowskiego,
Jerzego Janickiego, Sławę Przybylską-Krzyżanowską czy Maję Komorowską. Informacje dotyczące zasad zgłaszania kandydatów można uzyskać,
dzwoniąc pod nr: 22-597-92-21 lub pisząc na adres: iwona.powaga@
mazovia.pl. Zasady, regulamin oraz formularze konkursu dostępne są na
MLS
stronach: www.mazovia.pl i www.nagroda.mazovia.pl. Ośrodek Socjoterapeutyczny „Wspólny Dom” musi w ciągu roku wybudować
szkołę. W przeciwnym razie od 1 września 2017 r. zostanie wykreślony
z rejestru placówek terapeutyczno-profilaktycznych dla młodzieży.
Dobre miejsce dla
trudnej młodzieży
Istniejąca od 23 lat placówka
usytuowana jest pośród sosnowych lasów. Zapewnia opiekę
i wsparcie socjoterapeutyczne
38 młodym ludziom z całej Polski.
Mówi się o nich „trudna młodzież”.
„Wspólny Dom” został powołany do życia we wrześniu 1993 r.
przez stowarzyszenie gromadzące zapaleńców, którzy postanowili pomóc dzieciom i młodzieży
z rodzin dysfunkcyjnych, obarczonych trudnościami w szkole,
zapewniając miejsce, gdzie przy
profesjonalnym wsparciu czuliby
się dobrze, bezpiecznie.
- Do naszej placówki trafiają
młodzi ludzie z grupy wysokiego
ryzyka, z zaburzeniami zachowania, z rodzin niewydolnych wychowawczo, eksperymentujących
z alkoholem i narkotykami, z domów dziecka, wiosek dziecięcych
i placówek resocjalizacyjnych.
Pobyt w ośrodku opiera się na całkowitej dobrowolności, co ma wyraźny wpływ na przebieg terapii
i jej efekty - mówi Marcin Makaruk, wicedyrektor placówki.
redaktor prowadzący:
monika lipińska
O nagrodę marszałka
Czy ośrodek będzie musiał zakończyć działalność?
Koszt budowy to około pół miliona złotych. Problem w tym, że
takich pieniędzy ośrodek nie ma.
3
SIEDLCE. W sobotę, 13 sierpnia,
w wieku 83 lat zmarł S. Matwiejczyk, prezes Polskiego Komitetu
Pomocy Społecznej, założyciel
noclegowni dla bezdomnych, społecznik, wieloletni radny siedleckiej
rady miasta. Urodził się 21 lutego
1933 r. w Hrywiatkach na Wołyniu.
W 1948 r. zamieszkał z rodziną w Siedlcach, gdzie ukończył technikum
budowlane.
Już w trakcie pracy w różnych siedleckich przedsiębiorstwach odkrył
w sobie pasję społecznikowską,
a kiedy przeszedł na emeryturę, cały
wolny czas poświęcił innym - najpierw
jako prezes zarządu wojewódzkiego, a potem rejonowego Polskiego
Komitetu Pomocy Społecznej. To z inicjatywy S. Matwiejczyka na terenie
miasta i byłego województwa siedleckiego zaczęły powstawać dzienne
domy pobytu i kuchnie dla ubogich. Organizował również zbiórki darów
na rzecz potrzebujących siedlczan, ale też Polaków z Białorusi, Ukrainy
i Mołdawii. Zainicjował współpracę z ośrodkami polonijnymi w Szwecji,
co zaowocowało przekazaniem siedleckim placówkom służby zdrowia
sprzętu rehabilitacyjnego o wartości kilku milionów złotych. Ponadto
przez sześć kadencji sprawował mandat radnego miejskiego. Angażował
się wiele akcji o charakterze patriotycznym i religijnym, m.in. w budowę
kościoła pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus przy ul. Garwolińskiej czy
klasztoru Sióstr Służebniczek Najświętszej Marii Panny w Siedlcach. Za
swoją działalność społecznikowską w 2013 r. odznaczony został Złotym
MD
Krzyżem Zasługi.
nekrolog
Panu
Pawłowi Mazurkiewiczowi
Szefowi Gabinetu Politycznego
w Ministerstwie Energii
serdeczne wyrazy współczucia
z powodu śmierci
Taty
składa
Krzysztof Tchórzewski, Minister Energii
4
EchoKatolickie
region
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
Sportowe propozycje ARMS
Aktywny koniec lata
SIEDLCE Bieg Siedleckiego Jacka, ślizgawka wodna, nocne pływanie oraz przejazd rolkarzy - to atrakcje, które przygotowała
na koniec wakacji Agencja Rozwoju Miasta Siedlce.
W ostatnią niedzielę sierpnia już
po raz siódmy odbędzie się najbardziej znana i prestiżowa impreza biegowa w regionie - Bieg
Siedleckiego Jacka. Zawody zostaną przeprowadzone na kilku
dystansach i w kilku kategoriach.
Imprezę rozpocznie o 9.15 bieg
dzieci na 900 m na stadionie przy
ul. Jana Pawła II 6. Tam też zostanie zlokalizowane biuro zawodów
i „miasteczko biegowe”.
Jedną z tegorocznych nowości
będzie trasa głównych biegów.
- Po raz pierwszy będzie ona przebiegała przez centrum miasta,
obok „Jacka”, który znajduje się
na dawnym ratuszu, a obecnie
Muzeum Regionalnym - zapowiedział Grzegorz Orzełowski, prezes
ARMS, podczas konferencji prasowej, która odbyła się 11 sierpnia.
W związku z tym siedlczan będą
czekały niewielkie utrudnienia.
- Chcemy, by w tym dniu, 28 sierpnia, mieszkańcy byli cierpliwi
i przygotowani na to, że w godzinach porannych i południowych
miasto będzie w wielu miejscach
wyłączone z ruchu. Podobnie
dzieje się w wielu innych miastach
Polski i Europy podczas tego typu
przedsięwzięć sportowych, których jest na prawdę dużo - stwierdził G. Orzełowski.
Pakiet startowy
za butelki
Akcją towarzyszącą Biegowi
Jacka będzie specjalna EkoStrefa.
Zacznie ona działać wraz z otwarciem biura zawodów, czyli od
25 sierpnia do końca biegu. Ważnym elementem EkoStrefy będzie
punkt zbiórki butelek PET. - Aby
zapisać dziecko na bieg, należy przynieść do nas 20 czystych
butelek dowolnej pojemności.
W punkcie prowadzonym również przez Zakład Utylizacji Odpadów, głównego sponsora strefy,
butelki zostaną wymienione na
walutę EkoJacka. Z tym kuponem
Region Stumetrowa zjeżdżalnia zostanie rozłożona od wysokości wiaduktu kolejowego
na ul. Warszawskiej do ul. Piłsudskiego.
Po raz pierwszy
będziemy biegli
przez centrum
miasta, obok
„Jacka”, który
znajduje się
na dawnym
ratuszu, a obecnie
Muzeum
Regionalnym
- zapowiedział
Grzegorz
Orzełowski,
prezes ARMS.
trzeba będzie udać się do biura zawodów i odebrać pakiet startowy
dla swojej pociechy - tłumaczyła
Sylwia Świderska z ARMS. Waluta będzie również wymieniana
na wstęp do strefy rozrywki dla
dzieci. Z EkoStrefy skorzystają też
dorośli, którzy przyniesione butelki wymienią na posiłek w strefie
gastronomicznej.
Do nowości w tegorocznej edycji
zaliczyć trzeba także udział w imprezie tzw. pacemarkerów - biegaczy będących liderami biegu i nadającymi mu szybsze tempo oraz
kontrolę antydopingową. Obowiązkowym badaniom poddani
zostaną zdobywcy trzech pierwszych miejsc w biegach głównych.
Wśród wszystkich uczestników
imprezy zostanie rozlosowany
skuter marki Honda.
Specjalny numer
alarmowy
W tym roku szczególny nacisk
położono na zabezpieczenie medyczne imprezy. - Niepoważne podejście startujących do dużego wysiłku wymusiło na nas nowatorski
sposób zabezpieczenia medycznego dużych biegów. Dla przykładu
w zeszłym roku na Półmaratonie
Skutki nawałnic
Praskim mieliśmy około 300 zdarzeń medycznych, z czego 40 pacjentów w ciężkich stanach. Trzy
osoby w stanie zagrożenia życia
udało się nam uratować - powiedział Jacek Szyzdek, prezes warszawskiej Fundacji Prometeusz,
która zabezpiecza największe stołeczne biegi. - Ludzie nie badają się
i nie leczą. Myślą sobie: „Miesiąc
przygotowywałem się do półmaratonu. Jestem zdrowy, mogę biegać!”. Warunki pogodowe sprawiają, że w praktyce bywa różnie. Jeżeli
jest chłodniej, można przejść albo
przytruchtać. Jeżeli jest upał, może
zdarzyć się nieszczęście - tłumaczył
J. Szyzdek. Podczas zawodów zostanie uruchomiony specjalny telefon alarmowy (+48 887-201-112).
Wybranie tego numeru uruchomi
służbę zabezpieczenia biegu. Miasto zapewniło bezprzewodową
łączność z ambulansami, motorami ratunkowymi, patrolami pieszymi. W trakcie biegu Fundacja
Prometeusz wystawi dodatkowo
30 wolontariuszy. Zabezpieczenie
medyczne zapewni także Siedlecka Stacja Pogotowia Ratunkowego. - Współpracujemy z Fundacją
Prometeusz w ramach konsorcjum
od wielu lat. Naszym zadaniem jest
zabezpieczenie ambulansów, ich
wyposażenia i kierowców, którzy
obsługiwać będą imprezę - powiedział Leszek Szpakowski, dyrektor
stacji.
Po raz pierwszy
wodna zjeżdżalnia
Bieg Siedleckiego Jacka to dopiero początek atrakcji przygotowanych przez ARMS. We wtorek,
30 sierpnia, na siedlczan będzie
czekać water slide, czyli mobilna
ślizgawka wodna. Stumetrowa
zjeżdżalnia rozłożona zostanie
od wysokości wiaduktu kolejowego na ul. Warszawskiej do ul.
Piłsudskiego, do wysokości biura obsługi klienta Polskiej Grupy
Energetycznej, sponsora imprezy.
W wyniku gradobicia ucierpieli sadownicy z Polubicz (gm. Wisznice) i rolnicy
z Zahorowa (gm. Piszczac). Straty w uprawach są naprawdę bardzo duże.
- pomóc ma państwo. Na razie nie
wiadomo, jak będzie wyglądało to
wsparcie. Tym, którzy mają duże
zniszczenia, umorzę część podatku - deklaruje Piotr Dragan, wójt
gminy Wisznice. Zaznacza, że osobiście widział warzywa zniszczone
przez grad. Miały ubytki wielkości
piłeczek do ping-ponga.
Nawałnice, które przeszły nad naszym regionem nie oszczędziły
dojrzewających warzyw i owoców.
- Opady gradu dotknęły miejscowości Polubicze Dworskie i Polubicze Wiejskie (I i II). Najmocniej
ucierpiały jabłoniowe sady. Grad
nie oszczędził też gruntowej papryki i pomidorów. Ci, którzy
ubezpieczyli swoje uprawy, mają
szanse na jakieś odszkodowania,
ale nie wszyscy zabezpieczyli się
w ten sposób. W przypadku tej
drugiej grupy osób straty będą nie
do odzyskania - mówi Tadeusz
Rola, sołtys Polubicz Dworskich,
dodając, że obecnie grad nie jest jedynym utrapieniem sadowników.
Problem dotyczy też ceny. Za jabłka przeznaczone do celów przemysłowych zakłady przetwórcze są
gotowe zapłacić w granicach 20 gr
za kilogram.
- Za tak niską
cenę nie opłaca się nawet zbierać
Pszenica i drzewa
Wcześniej, bo w lipcu, w wyniku
gradu i huraganu ucierpieli mieszkańcy gminy Piszczac.
- Zniszczeniu uległy plony
w ok. 40 gospodarstwach rolnych
położonych na terenie sołectwa
Zahorów. Straty sięgały od 30 do
nawet 80%. Protokoły dotyczące
tych spraw będziemy odsyłali do
wojewody. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa
uruchomi specjalny program z dodatkowymi płatnościami dla tych,
którzy odnotowali ponad 70%
strat. Ci, którzy mają zniszczonych
powyżej 30% upraw, mogą liczyć
na preferencyjne kredyty i udział
w specjalnym programie ARiMR
na odnowienie produkcji. Ze strony gminy deklarujemy umorzenie
zaległości podatkowych – zapewnia Arkadiusz Misztal, sekretarz
gminy Piszczac. W pomoc poszko-
Grad zniszczył plony
tych owoców. Sam zajmuję się sadownictwem od 30 lat. Połowę moich sadów (4,5 ha) dotknął w tym
roku grad. W tej części nie ma teraz
jabłek, które można przeznaczyć
na konsumpcję. Wszystko pójdzie
„na przemysł”. Owoce są porozcinane. Na jabłku widać po 20-30
drobnych uderzeń. Łatwo zobaczyć
na nich nawet dwucentymetrowe
rany. Owoce zaczynają już gnić.
Przymierzamy się do zrywania, bo
w przeciwnym wypadku wszystko
zniszczeje na drzewach - tłumaczy
T. Rola.
Poszatkowane
owoce i warzywa
Rozmówca należy do miejscowego zrzeszenia producentów warzyw i owoców. Podkreśla, że przynależność do takiej grupy pomaga
w sprzedaniu plonów, ale z drugiej
strony pociąga za sobą dodatkowe
koszty. - Dobre jabłka przechowujemy w chłodniach. Będziemy je
sprzedawać zimą i wiosną. Teraz
trudno ocenić, po jakiej cenie. Już
wiele lat zajmuję się rolnictwem
i coraz mocniej zastanawiam się,
czy jest w nim jeszcze coś, co się
opłaca. Teraz za kwintal pszenicy
płacą po ok. 50 zł. Jeśli ktoś zbierze
cztery tony z hektara, to uzyska tylko 2 tys. zł. A ile trzeba wydać na
zbiór, uprawę, środki ochrony i nawozy? Sytuacja jest katastroficzna podsumowuje sołtys Polubicz.
Tymczasem władze gminy Wisznice powołały specjalną komisję.
- Trudno dokładnie oszacować
straty spowodowane przez grad.
Największe dotknęły ok. 20 osób.
Zbieramy wnioski od poszkodowanych rolników. Jeśli straty wyniosły 30% całorocznego dochodu, będzie można liczyć na tzw.
kredyt klęskowy. Jeśli 70% upraw
Ślizgawka będzie czynna od 10.00
do 18.00. Zabawę rozkręci energiczna muzyka oraz animatorzy,
którzy poprowadzą szereg zabaw
i konkursów. - Dotychczas water slide gościło 20 największych
miast w Polsce. Pomysł na tę formę rozrywki pochodzi ze Stanów
Zjednoczonych. Za oceanem jest
to popularna zabawa, w której
wykorzystuje się całe ulice - tłumaczył prezes ARMS. Wstęp
na ślizgawkę będzie bezpłatny.
- Przewidziane są dwa tory: jeden do szybkiego zjeżdżania dla
dorosłych, drugi dla młodszych
mieszkańców - zdradził G. Orzełowski. Przebrać się i przygotować
do ślizgania będzie można w szatniach Publicznego Gimnazjum nr
2 przy ul. Szkolnej.
- Aby zorganizować tę atrakcję,
trzeba będzie wyłączyć z ruchu od 4.00 rano, 30 sierpnia, do 2.00
w nocy dnia następnego - odcinek, na którym zostanie rozłożona ślizgawka. Objazdy i zmiana
kursowania autobusów MPK będą
wyglądały podobnie, jak jesienią
zeszłego roku, gdy remontowano
wiadukt na ul. Warszawskiej - poinformował prezes ARMS.
Z kolei z 30 na 31 sierpnia, od
22.00 do 6.00 rano, Park Wodny
Siedlce zaprasza na kolejne Nocne Pływanie. Bilety w cenie 12 zł
obejmą wstęp do strefy basenowej i saun bez limitu czasowego.
- Podczas pierwszej edycji imprezy, która odbyła się na początku wakacji, z nocnego pływania
skorzystało 480 osób - powiedział
G. Orzełowski.
Natomiast w piątek, 2 września,
odbędzie się trzecia edycja Nightskating Siedlce. Nocny przejazd
rolkarzy rozpocznie się o 20.00
na terenie rolkowiska (lodowiska)
przy ul. Prusa 6. W tym roku przygotowano czterokilometrową pętlę
dla dzieci oraz 15-kilometrową trasę dla dorosłych. Zakończenie imprezy przewidziano na 22.00. HAH
dowanym chcą się włączyć także
inni rolnicy. - Wspólnie z sołtysami zorganizowaliśmy zbiórkę
zboża. Ci, którzy chcą się podzielić
ziarnem, mogą wpisać się na specjalną listę u swojego sołtysa. Z kolei sołtys i radny z Zahorowa zbiera
nazwiska tych, którzy chcą skorzystać z takiej pomocy. Akcja będzie
trwała do końca sierpnia. Wiem, że
już wpływają pierwsze propozycje
pomocy. Myślę, że rolnikom, którzy ucierpieli w wyniku gradobicia,
nie zabraknie ani zboża do siewu,
ani do karmienia zwierząt - mówi
A. Misztal.
Huragan spowodował też zniszczenia terenów leśnych w Zahorowie. Straty dotyczą przede wszystkim lasów państwowych. Ubytki
są znaczne. Wiele drzew zostało
połamanych lub powyrywanych
z korzeniami. - W tej kwestii też
wspomogliśmy naszych mieszkańców. Rolnicy nie musieli jeździć
do Białej Podlaskiej, by uzyskać
asygnatę na wywóz drewna. Pracownik starostwa sam przyjechał
do Zahorowa i wydawał stosowne
dokumenty w miejscowej świetlicy.
Wszystko po to, by jak najszybciej sprzątnąć uszkodzone drzewa
i uporządkować las - podsumowuAWAW
je sekretarz gminy. Region
www.echokatolickie.pl
5
Krótko
Kolejna szansa
Region. W najbliższych dniach kolejne mieszkanki regionu będą
miały możliwość wykonania bezpłatnych badań mammograficznych. Tym razem specjalistyczne mammobusy przyjadą do powiatu
ryckiego. Trwające zaledwie kilka minut badanie polegające na zrobieniu
czterech zdjęć rentgenowskich pozwala na rozpoznanie i wykrycie tzw.
zmian bezobjawowych w bardzo wczesnym etapie rozwoju. 1 września
mammobus zaparkuje w Rykach przy urzędzie miejskim (ul. Karola Wojtyły 29), Stężycy (przy Gminnym Ośrodku Kultury, ul. Królewska 4) oraz
Dęblinie (przy supermarkecie Intermarche, ul. Niepodległości 6).
16 września z badań będą mogły skorzystać mieszkanki z Nowodworu
i okolic (plac przy OSP, Nowodwór 117). Wcześniejsza rejestracja na badaMLS
nia jest możliwa pod nr. tel. 58-666-24-44. Pobiegnij
Janów Podlaski Aukcja Pride of Poland
Święto Konia Arabskiego
Polscy hodowcy podczas aukcji koni arabskich Pride of Poland 2016 zarobili
1,2 mln euro. Za najwyższą cenę - 300 tys. euro - sprzedano 11-letnią siwą
klacz Seforę z janowskiej stadniny, którą wylicytował nabywca z Kataru. Zaś
najpiękniejszym koniem pokazu uznany został dziewięcioletni siwy ogier Albano.
Na aukcji Pride of Poland wystawiono 30 klaczy i jednego ogiera
- ze stadnin państwowych w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce oraz z hodowli prywatnych.
15 koni nie osiągnęło zakładanej
przez właścicieli ceny minimalnej
i nie zostało sprzedanych.
Rekordu nie było
Najcenniejszą klaczą sprzedaną na tegorocznej aukcji była 11letnia siwa Sefora, ubiegłoroczna czempionka polskich klaczy
młodszych. Jej wartość kupcy
z Kataru oszacowali na kwotę 300
tys. euro.
Za 160 tys. euro sprzedana została 14-letnia siwa klacz El Emeera ze stadniny w Michałowie.
Wylicytował ją nabywca z Kataru. Natomiast siwa ośmioletnia
Esparta z Janowa Podlaskiego, tegoroczna wiceczempionka klaczy
starszych na pokazach w Petersburgu, została sprzedana za 90 tys.
euro obywatelowi Kuwejtu.
Zamieszanie
podczas licytacji
Słynna aukcja przebiegała jednak w atmosferze chaosu. Najwięcej kontrowersji wywołała licytacja klaczy Emiry. Początkowo
Reklama
podano, że została sprzedana za
550 tys. euro, jednak informacji
te nie uzyskały potwierdzenia
w rzeczywistości. Okazało się, że
pochodzącą ze stadniny w Michałowie zdobywczynię wielu tytułów
w kraju i zagranicą 16-letnią Emirę kupił za 225 tys. euro nabywca
z Francji. Klacz była licytowana
dwukrotnie.
Problemy pojawiły się także
podczas sprzedaży trzyletniej
ciemnogniadej Al Jazeery z Janowa Podlaskiego. Na pierwszej aukcji nie znalazła nabywcy, dlatego
pod koniec licytacji ponownie
próbowano ją sprzedać. Bezskutecznie.
Nie było też zainteresowania
jedynym w tym roku ogierem siwym 11-letnim Alertem, czempionem Polski ogierów starszych
z 2010 r., ze stadniny w Janowie.
W ubiegłym roku na aukcji Pride of Poland sprzedano 24 konie
za niemal 4 mln euro. Rekordową
cenę - 1,4 mln euro wylicytował
nabywca ze Szwajcarii za wyhodowaną w janowskiej stadninie
dziesięcioletnią siwą klacz Pepitę.
Czempionki i czempiony
Licytacja była głównym akcentem Święta Konia Arabskiego. Po-
przedził ją narodowy pokaz koni
arabskich czystej krwi, do którego
zgłoszono 140 koni pochodzących
ze stadnin państwowych w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce oraz z hodowli prywatnych.
Czempionem Polski ogierów
starszych i zarazem najlepszym
koniem pokazu 2016 Best In Show
został dziewięcioletni ogier Albano, a czempionką Polski klaczy
młodszych dwuletnia siwa Prunella. Oba konie pochodzą ze stadniny w Janowie Podlaskim. Czempionką klaczy starszych wybrano
siedmioletnią kasztanowatą Palatinę - własność spółki Parys, wyhodowaną w Janowie Podlaskim.
Tytuł czempiona Polski ogierów
młodszych zdobył dwuletni siwy
Fuerte z hodowli prywatnej. Jego
właścicielem jest Sami Ben Saad,
a hodowcą - Jan Dobrzyński. Tytuł najlepszego konia wyścigowego pokazu przyznano pięcioletniej
siwej klaczy Grań. Jej właścicielką
hodowcą i jest Agnieszka Wójtowicz. Świętu Konia Arabskiego
towarzyszyły kiermasze związane
z hodowlą tych zwierząt, a także
z jeździectwem. Honorowy patronat nad wydarzeniem objął prezydent Andrzej Duda.
Tadeusz Nieścioruk
Fot. kmp siedlce
Podczas tegorocznej aukcji sprzedano 16 koni za łączną kwotę 1,2 mln euro.
Gm. Terespol. Gminne Centrum Kultury w Kobylanach oraz urząd
gminy Terespol zapraszają na IV Letni Festiwal Biegów „Wrota
wolności”. Impreza rozpocznie się 11 września, o 13.00, w Kobylanach
biegami przedszkolaka (na 100 i 200 m) oraz juniora (500 m i 1 km).
O 14.30 na starcie staną uczestnicy biegu na 3,333 m, zaś godzinę później
rozpocznie się bieg główny na 10 km. Zgłoszenia przyjmowane są do
8 września, do 14.00, za pośrednictwem formularzy online dostępnych
na stronie Gminnego Centrum Kultury (www.gck.gminaterespol.pl)
i urzędu gminy Terespol (www.gminaterespol.pl). Na powyższych witrynach można również znaleźć szczegółowy regulamin biegów oraz zasady
MLS
uczestnictwa. Zapraszamy. migawka
W służbie społeczeństwu
Mszą św. - odprawioną 5 sierpnia w kościele pw. św. Stanisława w Siedlcach,
której przewodniczył ks. prałat dr Kazimierz Niemirka - proboszcz parafii
pw. Miłosierdzia Bożego i jednocześnie kapelan siedleckiej policji
- rozpoczęły się tegoroczne obchody święta policji. Po nabożeństwie na
placu apelowym przed siedzibą KMP przy ul. Starowiejskiej wyróżnionym
funkcjonariuszom wręczono akty mianowania na wyższe stopnie policyjne
oraz odczytano decyzje o przyznaniu medali i odznaczeń. Zebranych
policjantów i policjantki, członków ich rodzin, przybyłych gości oraz
mieszkańców miasta powitał komendant miejski policji mł. insp. Marek
Fałdowski. - Dzięki pracy i zaangażowaniu funkcjonariuszy i pracowników
siedleckiej komendy na właściwym poziomie możemy zapewnić
bezpieczeństwo mieszkańcom naszego regionu. Świadczą o tym wyniki
przeprowadzonych badań społecznych. Według nich zaufanie do policji oraz
poczucie bezpieczeństwa wśród obywateli jest rekordowo wysokie - mówił
M. Fałdowski, dodając: - W sposób szczególny chciałbym podziękować tym
funkcjonariuszom naszej jednostki, którzy w lipcu tego roku brali czynny
udział w zabezpieczeniu szczytu NATO w Warszawie oraz Światowych Dni
Młodzieży w Krakowie. Dzięki państwa postawie i ponadprzeciętnemu
zaangażowaniu nasz kraj w oczach opinii światowej postrzegany jest
obecnie jako miejsce bezpieczne.Komendant podziękował również rodzinom
oraz najbliższym funkcjonariuszy za wyrozumiałość i wsparcie w ich trudnej
opr. GU
służbie.
SIEDLCE EchoKatolickie
region
Dla miłośników podróży
patron medialny
Wszystkie
smaki Chin
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
Fot. www.uph.edu.pl
6
Po krótkiej przerwie organizatorzy spotkań
z cyklu VITOexTrEAM zapraszają na barwną
opowieść o Chinach.
Jego główna bohaterka - Anna
Jaklewicz z wykształcenia jest
archeologiem, a z zamiłowania
podróżniczką. Nie mają przed
nią tajemnic Sudan i Egipt,
gdzie brała udział w pracach
badawczych, by w końcu ruszyć
do Azji. W chińskim rezerwacie
Wolong opiekowała się pandami. Później wyruszyła w podróż
do Wietnamu, Laosu, Kambodży, Malezji, Singapuru, Indii.
Czas spędzony tutaj zaowocował m.in. książką pt. „Niebo
w kolorze indygo. Chiny z dala
od wielkiego miasta”.
Podczas spotkania w Siedlcach
A. Jaklewicz opowie o Chinach,
relacjonując samotną czteromiesięczną podróż po wioskach
zagubionych wśród ryżowych
pól na południu tego kraju. Podczas prezentacji poznamy
bogactwo kulturowe i etniczne
państwa środka - weźmiemy
udział w weselu mniejszości narodowej Bai i muzycznym święcie gry na bambusowych fletach
w wiosce Dongów, odwiedzimy
„królestwo kobiet” nad jeziorem
Lugu zamieszkałe przez matriarchalnych Mosuo, spędzimy noc
w okrągłych domach - fortecach
ludności Hakka, przyjrzymy się
fascynującym strojom kobiet
z mniejszości Miao i dowiemy,
jak wytwarza się barwnik indygo
- zapowiada Agnieszka Gałach,
jedna z organizatorów spotkań
z podróżnikami. To najbliższe
zaplanowano na 25 sierpnia,
początek - o 18.00, wstęp wolny.
Tym razem spotkanie odbędzie
się w kręgielni Factory 157 przy
ul. Sokołowskiej 157.
LA
Kurs przewidywał intensywną naukę języka polskiego, poznawanie historii i literatury Polski.
SIEDLCE Dodali polski
do ulubionych
Posiadająca polskie korzenie młodzież z Ukrainy przez dwa tygodnie
uczestniczyła w kursie języka i kultury polskiej zorganizowanym przez
Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny.
Krótko
Moc atrakcji
Koniec zalewania?
Szkolenie przeprowadzono w ramach projektu Senatu RP „Polski
- dodaj do ulubionych, uniwersytecki kurs polszczyzny”.
Uczniowie i studenci z Ukrainy gościli w Siedlcach od 1 do 14
sierpnia. Program dydaktyczny
przewidywał intensywną naukę
języka polskiego, poznawanie historii i literatury Polski, a program
kulturalny - wycieczki i objazdy
edukacyjne. Poza tym organizatorzy przygotowali dzień otwarty
uczelni. Koordynatorem projektu
była dr hab. Beata Walęciuk-Dejneka z Instytutu Filologii Polskiej
i Lingwistyki Stosowanej.
Oficjalne zakończenie kursu
odbyło się 12 sierpnia. Podczas
spotkania porównano wyniki teFot. w. bobryk
Żelechów. 28 sierpnia, o 12.30, sprawowana, w kościele parafialnym
uroczysta Msza św. w intencji mieszkańców rozpocznie tegoroczne Dni
Żelechowa. Będą one połączone z 95 rocznicą powstania klubu sportowego „Sęp”. Bezpośrednio po Eucharystii jej uczestnicy przejdą ulicami miasta
przed budynek Samorządowego Ośrodka Zdrowia, gdzie zostanie odsłonięta tablica poświęcona lek. med. Annie Sadzewicz. Dalsza część świętowania
będzie miała miejsce na stadionie KS „Sęp” przy ul. Chłopickiego. Po otwarciu
imprezy, ok. 14.40, rozpoczną się występy uczniów szkół z terenu gminy
Żelechów. Na 15.30 zaplanowano koncert orkiestry dętej OSP Żelechów,
zaś godzinę później głos zabiorą władze samorządowe i zaproszeni goście.
O 17.00 zostanie rozegrany mecz piłki nożnej pomiędzy oldbojami Sępa
Żelechów i oldbojami siedleckiej Pogoni. Kwadrans po 18.00 wystąpi Zespół
Pieśni i Tańca Ziemi Łukowskiej „Łukowiacy”. Niespodzianką tegorocznych
dni miasta będzie śpiewający sobowtór Maryli Rodowicz, który wystąpi na
scenie o 19.00. Wieczorem organizatorzy zapraszają na koncert zespołu Jorrgus oraz zabawę taneczną z zespołem Rytm. Uzupełnieniem programu będą
atrakcje towarzyszące, m.in.: akcja honorowego krwiodawstwa (w godz.
13.00-17.00), wystawa motocykli grupy motocyklowej Moto Swan Żelechów
i przyjaciół, degustacja potraw i wypieków przygotowanych przez sołectwa
i stowarzyszenia z terenu gminy, kiermasz prac uczestników Warsztatów
Terapii Zajęciowej w Żelechowie, atrakcje dla dzieci (dmuchana zjeżdżalnia,
ściana wspinaczkowa, eurobungee, kula zorb, basen z piłeczkami, quady,
MLS
szczudlarze, klauni, przejazdy kucykami,), bufet. Kurs polszczyzny
migawka
stu językowego przeprowadzonego przed rozpoczęciem turnusu
i na jego zakończenie, zapoznano
uczestników z ofertą edukacyjną
UPH oraz wręczono im certyfikaty i nagrody.
- Myślę o studiach na kierunku muzycznym w Lublinie bądź
Warszawie, może w Siedlcach.
Chciałabym również w przyszłości otrzymać kartę Polaka, ponieważ mój dziadek pochodzi z tego
kraju - przyznała Karina Polesiuk,
studiująca obecnie w Kijowie.
- Ucząc się języka, sporo zwiedzaliśmy: w Warszawie - Stare Miasto, Łazienki, Muzeum Powstania
Warszawskiego, poznawaliśmy
też Siedlce i okolice. Odwiedziliśmy prezydenta miasta, a także
Mościbrody i Treblinkę. Dzięki
temu kursowi coraz lepiej rozumiem polską mowę. Bardzo mi
się podoba nowoczesny budynek
waszego uniwersytetu, aż chciałoby się tu uczyć - dodała uczestniczka kursu. Z kolei Walentin
Cupko, którego pradziadkowie
byli Polakami, zdradził, że po
ukończeniu dziesiątej klasy myśli
o przeprowadzce i studiach w Polsce. - Chciałbym studiować informatykę we Wrocławiu, ponieważ
niedaleko mieszka moja siostra.
Bardzo lubię uczyć się języków
i zależy mi na tym, by dobrze znać
polski, niemiecki i angielski. Taki
kurs był na to szansą - powiedział.
Uczestniczyło w nim 49 osób.
HAH
Półkolonie młodzieży z Białorusi
MACIEJOWICE. Gmina otrzymała dofinansowanie w kwocie 370 tys.
zł na odwodnienie zabytkowego rynku. Ogłoszono już przetarg na
wykonanie kanalizacji odprowadzającej wodę z ul. Bankowej i doprowadzenie do kolektora przy ratuszu. - Sprawi to, że woda nie będzie stała i ludzie
będą mogli przechodzić - mówi wójt Sylwester Dymiński. Wspomina przy
tym o kolejnym etapie inwestycji - wykonaniu ciągów pieszych z kostki
granitowej. Dotacja, jaką gmina otrzymała z mazowieckiego urzędu wojewódzkiego, musi być rozliczona do końca tego roku. Wtedy też mija termin
WAJ
ukończenia inwestycji.
Czas wspomnień
Region. Do 20 września można zgłaszać prace w konkursie „Wspomnienia uczniów i nauczycieli z dawnych lat” organizowanym
w ramach obchodów 100-lecia Związku Nauczycielstwa Polskiego
w Mińsku Mazowieckim oraz jubileuszu 150-lecia siennickich szkół.
Adresatami są nauczyciele i uczniowie, którzy przedstawią własne wspomnienia lub przeprowadzą autoryzowany wywiad o wydarzeniach sprzed
1990 r. Prace w dowolnej formie (wspomnienia, wywiady, relacje, prezentacje multimedialne, filmy, reportaże) należy dostarczyć osobiście lub listownie do Biblioteki Pedagogicznej w Mińsku Mazowieckim, ul. Piłsudskiego 1a.
Szczegóły dotyczące konkursu można znaleźć na stronie internetowej pod
adresem: www.minsk-maz.bpsiedlce.pl. Zakwalifikowane prace zostaną
pokazane na wystawie w galerii biblioteki oraz w Muzeum Ziemi Mińskiej
jako wydarzenie kulturalne towarzyszące otwarciu ekspozycji stałej pt.
„Jak żyli nauczyciele w II Rzeczypospolitej?”. Organizatorami są: Biblioteka
Pedagogiczna im. Heleny Radlińskiej filia w Mińsku Mazowieckim, Instytut
Podstawowych Problemów Techniki Polskiej Akademii Nauk, Mazowieckie
Samorządowe Centrum Doskonalenia Nauczycieli, Muzeum Ziemi Mińskiej,
Towarzystwo Przyjaciół Mińska Mazowieckiego, Zespół Szkół im. Hipolity
i Kazimierza Gnoińskich w Siennicy ze Stowarzyszeniem Absolwentów
i Wychowanków Szkół Siennickich i Siennickim Muzeum Szkolnym oraz
MLS
Związek Nauczycielstwa Polskiego Oddział w Mińsku Mazowieckim. W piątek, 12 sierpnia, prezydent Wojciech Kudelski spotkał się z uczniami Szkoły Polskiej w Wołkowysku na Białorusi
i uczestnikami półkolonii z Siedlec. Towarzyszyli mu: Jarosław Głowacki - zastępca prezydenta, Grzegorz Orzełowski
- prezes zarządu Agencji Rozwoju Miasta Siedlce oraz Jerzy Myszkowski - członek rady krajowej Stowarzyszenia
„Wspólnota Polska” i radny miasta. Podczas spotkania W. Kudelski podziękował młodzieży z Wołkowyska za opiekę nad
polskim cmentarzem, gdzie spoczywają prochy powstańców styczniowych, żołnierzy poległych podczas wojny polskobolszewickiej i kampanii wrześniowej. Młodzież z Białorusi przyjechała do Siedlec na zaproszenie władz miasta. Grupa
liczyła 18 wychowanków i dwóch opiekunów. Po ich wyjeździe na tygodniowy pobyt przybyła druga grupa uczniów
z SP w Wołkowysku. Młodzież z Białorusi została zakwaterowana w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym. Ich
pobyt w Polsce współfinansuje miasto Siedlce i Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. Półkolonie zorganizowała ARMS przy
współpracy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. W tym roku we wszystkich turnusach wakacyjnych uczestniczyło blisko
WB
500 dzieci.
Region
www.echokatolickie.pl
RADZYŃ PODLASKI Prace archeologiczne
997
W poszukiwaniu fontanny
Przełom
w wykopaliskach
Przełomem w poszukiwaniu
fontanny miały być odnalezione
stare fotografie, z których wynika, że fontanna najprawdopodobniej znajdowała się bliżej pałacu,
niż przypuszczano. Jednak - jak
wyjaśnia czuwający nad prowadzonymi wykopaliskami Tomasz
Pietrzela - na dalsze poszukiwania w innym miejscu wymagana
jest zgoda konserwatora zabytków. - Obecnie musimy oficjalnie
zakończyć prace w pierwotnym
miejscu. Dopiero wtedy możemy
ŻELECHÓW Prace mające na
celu odnalezienie
budowli były
prowadzone
w miejscu przecięcia
osi pałacu
z asfaltową alejką.
Nie natrafiano
jednak na żadne
ślady.
rozpocząć dalsze poszukiwania.
Niestety, takie są wymogi, ale
mogę zapewnić, że prace nie zostaną zaprzestane i postaramy się
zbadać wszystkie przypuszczalne miejsca położenia fontanny podkreśla.
Z kolei Radosław Mazur, naczelnik wydziału zarządzania
mieniem komunalnym w miejskim ratuszu, zwraca uwagę, że
nie ma 100% pewności, gdzie dokładnie fontanna się znajdowała
i czy nie została wywieziona przed
wojną. - Według posiadanych dokumentów i zdjęć widać, że coś
faktycznie było na skrzyżowaniu
tych alejek, ale co? Nikt nie potrafi
odpowiedzieć na to pytanie - tłumaczy naczelnik.
Według dawnych szkiców i planów fontanna stała przed pałacem
Potockich. Prace mające na celu
odnalezienie budowli były prowadzone w miejscu przecięcia osi
pałacu z asfaltową alejką. Nie natrafiano jednak na żadne ślady.
Skarby wydobyte
z ziemi radzyńskiej
Prace archeologiczne prowadzone w parku miejskim skłaniają
do przypomnienia dwóch ciekawostek wykopaliskowych z terenu Radzynia, odkrytych w latach
1999- 2002. W planie zagospodarowania miasta istnieje tzw. strefa konserwatorska, co oznacza,
że w czasie prac inwestycyjnych
musi być nadzór konserwatorski.
Zgodnie z planem
od strony
północnej
korpusu
głównego, na osi
pałacu, zostanie
odtworzony
reprezentacyjny
salon ogrodowy
typu włoskiego,
o powierzchni
ok. 1,8 ha.
Na jego
terenie będą
wykonane aleje
z nawierzchnią
szutrową.
W 1999 r. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej prowadziło prace
inwestycyjne przy pałacu od strony parku. W ich trakcie pracownicy PEC odkopali pamiątkową
tablicę poświęconą marszałkowi
Józefowi Piłsudskiemu. W trakcie
późniejszych badań okazało się,
że tablica pochodziła z… Michowa. Na sesji rady miasta zwołanej
28 grudnia 1999 r. ówczesny burmistrz Józef Korulczyk oraz prezes
PEC Krzysztof Ufniarz przekazali
ją na ręce wójta gminy Michów
Janusza Jankowskiego oraz przewodniczącego tamtejszej rady
gminy Bogdana Szewczyka.
Z kolei w 2002 r., w czasie prac
związanych z kanalizacją burzową na skrzyżowaniu ul. Kościuszki z ul. Gwardii, znaleziono
fragmenty starożytnej ceramiki
pochodzącej z naczyń glinianych,
toczonych, o chronologii zbliżonej
do młodszego okresu przedrzymskiego. Odkrycie to było o tyle ciekawe, że w tym czasie na naszym
terenie prawie nie spotykano naczyń toczonych. Prawdopodobnie
zostało ono przywiezione z terenu
republiki rzymskiej. Przez kogo?
To pozostaje zagadką. Odkrycie
stało się sensacją na skalę kraju.
Zostało dokonane pod nadzorem
Mieczysława Bienia. Można je
wiązać z kulturą przeworską i I w.
przed Chrystusem. Znalezione
fragmenty ceramiki znajdują się
obecnie w bialskim muzeum.
MAKO
Inwestycja na ukończeniu
Odnowione centrum
Poświęcenie zrewitalizowanego ratusza oraz
przecięcie wstęgi otwierającej jego podwoje
nastąpić ma lada dzień. Do końca roku
kalendarzowego zakończyć mają się natomiast
prace przy modernizacji płyty rynku.
Realizacja sztandarowej miejskiej
inwestycji ma się ku końcowi.
- Jeszcze w sierpniu zaprosimy
mieszkańców, by pokazać im, jak
obiekt wygląda od wewnątrz zapowiada burmistrz Mirosława
Miszkurka. - Oficjalny odbiór zaplanowaliśmy wstępnie na sobotę
przed Dniami Żelechowa, tzn.
27 sierpnia - zdradza. W programie
uroczystości będzie m.in. przecięcie wstęgi i poświęcenie obiektu.
Działania rewitalizacyjne obejmują też płytę rynku. Termin re-
alizacji zadania upływa w kwietniu przyszłego roku. Podczas
wstępnych rozmów właściciel firmy deklarował jednak, iż będzie
starał się zakończyć je do końca
grudnia br. - Bardzo nas to cieszy, bo wtedy całe centrum Żelechowa będzie mogło być oddane
do użytku wcześniej - zaznacza
burmistrz.
Część płyty rynku przeznaczona na ruch pieszy, czyli okolice
budynku, chodniki zewnętrzne i dojścia do ratusza, zostanie
Kronika
Przyjechali
po mercedesa
Przez prawie dwa tygodnie w parku miejskim trwały prace archeologiczne związane z planowaną
renowacją parku obok pałacu Potockich. Prowadzone wykopaliska miały na celu odnalezienie fontanny,
która - w myśl posiadanych szkiców i planów - miała stać przed obiektem.
- Chcemy utworzyć piękny zakątek, który służyłby mieszkańcom
Radzynia i przybywającym do nas
gościom. Jego elementem będzie
właśnie fontanna, odtworzona
w tym samym miejscu, gdzie znajdowała się przed wiekami - informował o podjętych działaniach
burmistrz Jerzy Rębek. - Badania archeologiczne są konieczne
do podjęcia prac projektowych.
Wszystko musi być wykonane, aby
uzyskać na ten cel dotację z urzędu marszałkowskiego - dodał.
Zgodnie z planem od strony
północnej korpusu głównego, na
osi pałacu, zostanie odtworzony
reprezentacyjny salon ogrodowy
typu włoskiego, o powierzchni
ok. 1,8 ha. Na jego terenie będą
wykonane aleje z nawierzchnią
szutrową. Projekt zakłada także
iluminację tej części parku. Salon
ogrodowy wyposażony ma być
w elementy małej architektury
(fontanna, ławki, kosze na śmieci).
W celu zachowania zabytkowego
charakteru parku zlikwidowane
zostaną m.in. napowietrzne linie
energetyczne, elementy szaletu
miejskiego oraz aleje parkowe
z nawierzchniami bitumicznymi
i betonowymi. Władze miasta
chcą, aby salon ogrodowy był monitorowany, w związku z tym zainstalowane mają być trzy kamery
na słupach oświetlenia parkowego
z podziemną instalacją światłowodową. Projekt rewaloryzacji
autorstwa Doroty Pape jest już zaakceptowany przez konserwatora
zabytków.
7
Gm. Łuków. 10 sierpnia,
w godzinach popołudniowych,
na plac jednej z firm transportowych na terenie gminy
przyjechało dwóch mężczyzn.
Następnie podeszli do znajdującego się tam 44-latka i zażądali
od niego wydania wartego blisko
115 tys. zł samochodu ciężarowego marki Mercedes. Kiedy spotkali się z kategoryczną odmową,
zaczęli bić 44-latka. W trakcie
zajścia napastnicy uszkodzili
bramę wjazdową oraz jeden ze
stojących na placu pojazdów.
Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali napastników,
którymi okazali się mieszkańcy
województwa dolnośląskiego
w wieku 39 i 47 lat.
Na łuku
Ulan. 14 sierpnia, ok. 9.20,
kobieta jadąca oplem w stronę
Łukowa straciła na łuku drogi
panowanie nad pojazdem, który po zjechaniu na przeciwny
pas jezdni uderzył w ciężarówkę. Kierująca astrą 52-latka oraz
jej 15-letnia pasażerka trafiły do
szpitala. Kierujący pojazdami byli
trzeźwi.
Wężykiem
do więzienia
Region. 11 sierpnia, ok. 18.30,
włodawscy policjanci zauważyli w miejscowości Zbereże
jadącego wężykiem seata toledo. Po zatrzymaniu auta okazało
się, iż siedzący za jego kierownicą
37-latek z gm. Sosnówka ma
ponad 2 prom. alkoholu w organizmie. Po sprawdzeniu danych
w systemach informatycznych
wyszło na jaw, że mężczyzna ma
do odbycia ponad roczną karę
pozbawienia wolności. 37-latek
trafił do aresztu, skąd został
przetransportowany do zakładu
karnego, gdzie odbywa zasądzony wyrok. Zatrzymany nie
uniknie również konsekwencji za
jazdę na podwójnym gazie.
W płot
Siedlce. 8 sierpnia, o 22.10,
policjanci otrzymali informację
o kolizji drogowej, do której
doszło na skrzyżowaniu ul.
Daszyńskiego i Hłaski. Skierowani na miejsce funkcjonariusze
ustalili, że kierujący vw passatem,
24-letni mężczyzna, jadąc
ul. Hłaski, na prostym odcinku
drogi nie dostosował prędkości do panujących na drodze
warunków, a następnie na
skrzyżowaniu z ul. Daszyńskiego
uderzył w metalowe ogrodzenie.
W trakcie przeprowadzonego
badania okazało się, że 24-latek
ma ponad 1,6 prom. alkoholu.
Za szybko
Oficjalny odbiór zaplanowaliśmy wstępnie na sobotę przed Dniami Żelechowa,
tzn. 27 sierpnia - zdradza burmistrz.
wykonana z płyt kamiennych,
natomiast ciągi jezdne i miejsca
parkingowe
- z bruku. dla
samochodów
WAJ
Pow. siedlecki. 13 sierpnia,
ok. 15.00, na drodze krajowej
nr 803, pomiędzy Łomnicą
a Seroczynem, 25-letni kierowca bmw w trakcie manewru
wyprzedzania rowerzysty nie
zachował należytej ostrożności, stracił panowanie nad
pojazdem i doprowadził do
zderzenia z jadącym z przeciwka volkswagenem. Po zderzeniu
jedno z aut stanęło w płomieniach. Dwie poszkodowane
w wypadku osoby z obrażeniami
ciała trafiły do szpitala.
MLS
8
EchoKatolickie
diecezja
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
Kościół nie potrzebuje biurokratów i pracowitych funkcjonariuszy, ale misjonarzy pełnych pasji, pochłoniętych żarliwością, by wszystkim
zanieść pocieszające słowo Jezusa i Jego łaski. To jest ogień Ducha Świętego. Jeśli Kościół nie otrzymuje tego ognia lub nie pozwala, aby
wszedł do jego wnętrza, to staje się Kościołem zimnym lub tylko letnim, niezdolnym do dawania życia, bo budują go chrześcijanie zimni lub
letni. Warto, byśmy poświęcili dziś pięć minut i aby każdy z nas zadał sobie pytanie: jak to jest z moim sercem, czy jest ono zimne, czy też letnie,
czy też może zdolne, by przyjąć ten ogień?
Papież Franciszek przed modlitwą „Anioł Pański” w Watykanie 14 sierpnia
BAZANÓW STARY Uroczystości odpustowe
Patron wartości najcenniejszych
Jak iść przez życie drogą Maksymiliana Kolbego? Odpowiedzi na to pytanie każdego roku poszukują mieszkańcy Bazanowa, wpatrując
się w postać swego patrona. Tym razem o fenomenie świętości męczennika z Auschwitz mówił zgromadzonym ks. Jacek Sereda.
Dzień narodzin dla nieba Maksymiliana Marii Kolbego jest dla
parafii w Bazanowie ważnym
wydarzeniem. Na tę okoliczność
wspólnota od wielu lat obchodzi
uroczystości odpustowe. W tym
roku po raz pierwszy wierni mogli zgromadzić się przy relikwiach
męczennika.
W obronie wartości
Świątecznej Mszy św. odpustowej przewodniczył zaproszony
przez proboszcza ks. dr Jacek Sereda. W kierowanej do parafian
homilii wielokrotnie odnosił się
do postaci św. Maksymiliana.
Przypominając historię jego życia, kapłan skupił się na chwili,
w której o. Kolbe zdecydował
się oddać życie za drugiego człowieka. - Gdy dziś każdy próbuje
czerpać dla siebie, św. Maksymilian uczy postawy otwarcia
się i tracenia, by bronić tego, co
najcenniejsze - mówił, wskazu-
jąc na relikwiarz ks. J. Sereda.
Opierając się na przykładzie
męczennika, kaznodzieja wezwał wiernych, by nieustannie
weryfikowali swoje postępowanie. - Życie nie polega na tym,
aby było lekko; czasem trzeba
poczuć pot. Największym męstwem chrześcijanina jest bowiem to, by nie poddać się grzechowi - przekonywał kapłan.
Dla ciała i ducha
Mając w pamięci wypowiedziane w kazaniu słowa, po zakończeniu nabożeństwa parafianie
modlili się, dziękując za patrona. Adorowali też Najświętszy
Sakrament, prosząc o potrzebne
łaski. Elementem wieńczącym
uroczystości była procesja wokół
kościoła. Wzięli w niej aktywny
udział druhowie Ochotniczej
Straży Pożarnej i panie z Kół Gospodyń Wiejskich z Bazanowa
i Brusowa, niosąc chorągwie i fi-
W procesji wzięły
m.in. udział panie
z miejscowych Kół
Gospodyń Wiejskich.
gurę Matki Bożej. Wielu oddało
cześć patronowi, całując jego relikwie.
O parafialnym odpuście przypominało również otoczenie
kościoła. Ustawione wzdłuż ulic
stragany mieniły się różnobarwnymi bibelotami i słodyczami.
W powietrze unosiły się balony.
Natomiast w trosce o zdrowie
i tężyznę fizyczną, na popołudnie
zaplanowano zawody sportowe
na boisku przy miejscowej szkole.
Leopoldów Nowy gospodarz
Tegoroczne obchody patronalnego święta były wyjątkowe
pod jeszcze jednym względem.
Mieszkańcy Bazanowa po raz
pierwszy przeżywali je w obecności nowego proboszcza. Przed
dwoma tygodniami został nim
ks. Witold Semeniuk. Kanonicznego wprowadzenia gospodarza
dokonał 7 sierpnia dziekan dekanatu ryckiego ks. kan. Krzysztof
Czyrka. - Bądź dla parafian pomocnikiem i doradcą na ich dro-
dze życiowej. Otwieraj tę świątynię wszystkim, którzy szukają
Boga. Niech stanie się ona centrum życia parafialnego - mówił
dziekan rycki, wręczając klucze
do kościoła. Przywitaniu wstępującego na urząd proboszcza
towarzyszyły życzenia. Z miłym
słowem zwracali się przedstawiciele rady parafialnej, młodzież
i ministranci. Wszyscy życzyli
swemu duszpasterzowi błogosławieństwa Bożego i opieki św.
Tomasz Kępka
Maksymiliana.
Parafialna uroczystość
Ku czci Pani Wniebowziętej
Niech św. Maksymilian Kolbe uczy postawy bronienia tego, co cenne w naszym
życiu - wzywał ks. dr kan. Jacek Sereda.
Reklama
Wierni parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Leopoldowie
uczcili odpustem swoją Patronkę. Ceremonię odpustową poprzedziło
40-godzinne nabożeństwo.
Trzydniowe trwanie w ciszy i skupieniu przed Najświętszym Sakramentem pomogło w umocnieniu
relacji z Bogiem. Uroczystą Mszę
św. odpustową celebrował i homilię wygłosił ks. prałat dr Zbigniew
Sobolewski, dyrektor Dzieła Pomocy Ad Gentes, będącej jedną
z agend Komisji Episkopatu Polski
ds. Misji. Kapłan w homilii zwrócił uwagę na to, że Maryja jest stale
obecna w życiu Kościoła. - Maryja
jest Tą, która nas prowadzi do Jezusa, jest drogą do Jezusa, zwłaszcza dla zagubionych, grzesznych,
słabych w wierze. Maryja jest pośredniczką pomiędzy potrzebującymi pomocy, a Jej Synem Jezusem Chrystusem. Udajemy się do
Matki po to, żeby z Nią iść razem
do Jej Syna Jezusa. Idziemy do
Matki ośmieleni Jej miłością, Jej
troską, Jej dbałością o nas - mówił
ks. Z. Sobolewski.
Kaznodzieja zwrócił uwagę na
to, byśmy z szacunkiem spojrzeli
na naszą powszedniość, zwyczajność i prostotę naszego życia. Byśmy tak, jak Matka Najświętsza
Suma odpustowa zakończyła się procesją eucharystyczną.
patrzyli na nasze życie z wdzięcznością, żebyśmy dostrzegali w nim
Boże działanie, Bożą miłość, to, że
Pan Bóg przychodzi do nas w innych ludziach; abyśmy pamiętali,
że wszystko w naszym życiu jest
darem.
- Tajemnica wniebowzięcia
Maryi jest Bożym „dziękuję” dla
Matki Najświętszej za Jej trudy, za
modlitwę, cierpienie i zjednocze-
nie z Synem we wspólnej sprawie
zbawienia - głosił ks. prałat.
Eucharystię zakończył obrzęd
błogosławieństwa ziół i kwiatów,
po którym wierni wzięli udział
w uroczystej procesji. Liturgię
Mszy św. ubogacił śpiewem działający od ponad pięciu lat chór
parafialny pod dyrekcją Dariusza
Kowalskiego.
opr. AWAW
15
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
Fot. tn
tyle lat ks. kan. Piotr Wojdat pełnił funkcję kierownika
Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę
Wierni z kościoła
pw. św. Zygmunta
wyruszyli na pątniczy
szlak po raz 84.
ŁOSICE Pielgrzymka piesza
Przed tron
Pani Leśniańskiej
Dwie piesze pielgrzymki wyruszyły 14 sierpnia z Łosic do Sanktuarium
Matki Bożej Leśniańskiej, gdzie nazajutrz odbyły się uroczystości odpustowe
ku czci Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, obchodzone
15 sierpnia, to jedno z najstarszych
świąt maryjnych w Kościele katolickim. W polskiej tradycji znane
jest jako święto Matki Bożej Zielnej. Na to święto wierni przynoszą
bukiety kwiatów, ziół i wieńce ze
zboża, owoce swojej pracy.
Wierni z kościoła pw. św. Zygmunta wyruszyli na pątniczy szlak
po raz 84. Przed wyjściem Mszę
św. odprawił ks. kanonik Sławomir Kapitan. Do granic miasta
pielgrzymów odprowadzały rzesze
wiernych, na czele z proboszczem,
który podziękował pątnikom za
trud w jej uczestniczeniu, a także
udzielił błogosławieństwa.
Druga pielgrzymka wyruszyła
z kościoła pw. Trójcy Przenajświętszej. Oprócz parafian łosickich
migawka
wzięli w niej udział wierni z okolicznych parafii: Mostowa, Szpaków, Kornicy, Hadynowa, Huszlewa, Makarówki.
Wśród idących do Leśnej Podlaskiej przeważali młodzi, ale nie
zabrakło osób starszych i matek
z dziećmi. Wyruszając na szlak, każdy z pielgrzymów miał swoją intencję, ale przede wszystkim pragnął
przed tron Pani Leśniańskiej zanieść
wszystkie troski dni codziennych.
Niektórzy udali się do sanktuarium
dla pokuty, inni z prośbami, kolejni,
aby za coś podziękować.
- Wybrałem się w drogę, aby
wyciszyć się i znaleźć odpowiedź
na nurtujące pytania. Wiele spraw
można tu przemyśleć. Jedno wiem
na pewno - z pielgrzymki wraca się
lepszym. O ile naprawdę się tego
chce - stwierdził jeden z młodych
pątników, dla którego była to już
kolejna pielgrzymka.
W niedzielę, 14 sierpnia, po powitaniu w sanktuarium w Leśnej
Podlaskiej przez o. przeora Marka Mogę, pielgrzymi wzięli udział
w uroczystej Mszy św. odprawionej
pod przewodnictwem konfratra
zakonu paulinów ks. infułata Kazimierza Korszniewicza. Po Apelu
Jasnogórskim uczestniczyli w procesji ze świecami i tradycyjnie
wzięli udział w Pasterce Maryjnej,
pod przewodnictwem proboszcza
i kustosza sanktuarium leśniańskiego. Łosiccy pielgrzymi wraz
z rzeszami wiernych 15 sierpnia
wzięli udział w uroczystościach
odpustowych i uroczystej Mszy św.
pod przewodnictwem biskupa pomocniczego Piotra Sawczuka.
Tadeusz Nieścioruk
Do Kodeńskiej Pani
redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
SIEDLCE Po raz 23
Festiwal
z przesłaniem
Hosanna Festival to czas wypełniony pozytywnym
brzmieniem, radością i tańcem, a wszystko
w towarzystwie wspaniałych ludzi.
Co roku Hosanna przyciąga
dziesiątki młodych i utalentowanych muzyków z całej Polski oraz rzeszę publiczności. Za
główny cel, obok upowszechniania szeroko pojętej kultury,
kształtowania gustów i wrażliwości muzycznej, festiwal stawia
sobie równie ambitne zadanie
formowania młodego pokolenia
Polaków otwartego na wartości
chrześcijańskie i ogólnoludzkie. Jest też świetną okazją do
promocji oraz wspierania utalentowanych zespołów oraz solistów muzyki chrześcijańskiej.
Za organizację Hosanna Festival odpowiadają: Katolickie
Stowarzyszenie Młodzieży Diecezji Siedleckiej we współpracy z Urzędem Miasta Siedlce,
Centrum Kultury i Sztuki im.
A. Meżeryckiego Scena Teatralna Miasta Siedlce oraz Miejskim
Ośrodkiem Kultury.
Zmagania…
Festiwal, tradycyjnie już, odbędzie się w ostatni weekend
wakacji, czyli od 26 do 28 sierpnia. Rozpocznie się w piątek
duchowym przygotowaniem,
czyli Eucharystią w intencji darczyńców, uczestników i organizatorów festiwalu, po której odbędzie się koncert uwielbienia
prowadzony przez Wspólnotę
Jednego Ducha z Siedlec. Sobota to zmagania konkursowe,
które oceniać będzie profesjonalne jury. Podczas przeglądu
w sali teatralnej CKiS na scenie zaprezentują się: Julia Perz
z Siedlec, Karolina Kozłowska
i Konrad Sikora z Parczewa,
Karolina Śledź z Międzyrzeca
Podlaskiego, Małgorzata Piszcz
z Wojcieszkowa, Marta Dywizja
Reklama
14 sierpnia wyruszyła XVIII Piesza Pielgrzymka Dekanalna z Wisznic do Kodnia. W tym roku do Królowej Podlasia
wędrowało 400 pątników. W ich gronie było wiele osób dorosłych, ale nie zabrakło też dzieci i młodzieży. Przewodnikiem
i kierownikiem duchowym był ks. kan. Jan Pieńkosz, dziekan dekanatu wisznickiego. W trasie pielgrzymi śpiewali,
odmawiali różaniec oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego i wysłuchali konferencji wygłoszonej przez ks. Jana.
W organizację przedsięwzięcia jak zwykle zaangażowała się wisznicka Akcja Katolicka, miejscowa straż pożarna i młodzież
z KSM. Pątnicy doszli do celu po 16.00. Szli niecałe 12 godzin. Po wejściu do Kodnia wszyscy tradycyjnie udali się prosto
do bazyliki, aby pokłonić się Matce Bożej. Potem wzięli udział w Mszy św. celebrowanej pod przewodnictwem bp. Piotra
AWAW
Sawczuka. Niektórzy zostali w Kodniu aż do pasterki. Hasłem pielgrzymki były słowa: „Nowe życie w Chrystusie”.
9
z Warszawy, Olga Jagieło z Pruszyna, Play&Przy z Wieliczki,
Szkoła z parafii Świętego Michała Archanioła w Białej Podlaskiej, SOON z Poznania, SOUDARION ze Śremu, Soul Eyes
z Warszawy oraz Zjednoczeni
w Duchu z Międzyrzeca Podlaskiego. Uwieńczeniem zmagań
konkursowych będzie pełen
energii i dynamiki koncert zespołu Exodus15.
…i koncerty
Niedziela rozpocznie się
wspólną Eucharystią, po której
już po raz czwarty na deskach
amfiteatru nastąpi przegląd zespołów pielgrzymkowych. Po
południu mikrofony zostaną
przekazane laureatom sobotniego konkursu. Później nastąpi
długo oczekiwany i niezwykle
emocjonujący moment festiwalu, czyli ogłoszenie werdyktu
i wręczenie nagród zwycięzcom. Wieczór uświetni koncert
Soul’n’Voices - zdobywców
Grand Prix poprzedniej edycji
festiwali.
Hosanna Festival to nie tylko
możliwość posłuchania dobrej,
wartościowej muzyki, ale także
atrakcyjna propozycja spędzenia wolnego czasu w ostatni
weekend wakacji. Gdy na deskach amfiteatru królować będzie muzyka, na terenach zielonych wokół obiektu zagości
wiele atrakcji dla całej rodziny!
JAG
Zapraszamy!
patron medialny
SIEDLCE EchoKatolickie
diecezja
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
Rodzinny festyn
Fot. ww.szansa.siedlce.pl
10
Inicjatywa
z przesłaniem
Integracja mieszkańców, promowanie zdrowego stylu spędzania wolnego
czasu - bez alkoholu i innych używek, oraz wspólna zabawa - to idea festynu,
który odbędzie się w sobotę, 27 sierpnia.
Na drugi Rodzinny Piknik Trzeźwościowy ph. „Razem łatwiej”
zapraszają siedleckie stowarzyszenie na rzecz osób dotkniętych
chorobą alkoholową, narkomanią
i hazardem „Szansa” oraz parafia
pw. Męczenników Podlaskich.
Ważne przesłanie
Impreza rozpocznie się o 13.00
na placu parafialnym i potrwa
do 18.00. - Lokalny festyn jest
propozycją spędzenia ostatniej
wakacyjnej soboty w rodzinnej,
radosnej atmosferze. Zaproszenie
jest skierowane do mieszkańców
Siedlec i okolic, a zwłaszcza mieszkańców zachodniej części Siedlec
i zarazem parafian kościoła pw.
Męczenników Podlaskich - zaznacza Mirosława Paczóska, prezes
stowarzyszenia „Szansa”, jednocześnie dodając: - Przyświeca nam
pragnienie, aby mieszkańcy tej
części miasta lepiej się poznali i integrowali. Bardzo zależy nam na
tym, aby lepiej poznali także nasze
młode stowarzyszenie, któremu
przyświeca jakże ważny społecznie cel - pomoc osobom w kryzysie życiowym, którego przyczyną
jest uzależnienie - od alkoholu,
narkotyków czy też hazardu oraz
profilaktyka szkodliwych społecznie zachowań, jak m.in. nadużywanie alkoholu, sięganie po narkotyki, czy też komputeroholizm
lub smartfoholizm.
Jak podkreślają organizatorzy,
piknik przy ul. Daszyńskiego jest
przede wszystkim formą promowania zdrowego stylu spędza-
nia wolnego czasu, ale i czasem
wspólnej, doskonałej zabawy bez
używek. Stąd moc atrakcji!
Dla każdego
coś dobrego!
- Będzie loteria fantowa, wspólne grillowanie, pyszny bigos
z „Chodowiaka”, popcorn, wata
cukrowa. Dla dzieci staną: plac zabaw, dmuchana zjeżdżalnia, basen
z kulkami. Atrakcją dla maluchów
będą też bańki mydlane, zabawy
z chustą animacyjną oraz malowanie twarzy - wylicza atrakcje
M. Paczóska. Nie zabraknie dobrej
muzyki - na scenie będzie można
podziwiać Strażników Poranka ewangelizacyjną grupę wokalną
ze Zbuczyna, rapera Pawła Przewoźnego z zespołem Under Team,
Tak bawiono się przed rokiem.
zespół śpiewaczy z Pruszyna Pieńków - Alebabki oraz młodzieżowy
zespół ze Skrzeszewa, który zaśpiewa, zatańczy i poprowadzi zabawy
integracyjne. Dodatkową atrakcją
będzie wspólny taniec „zumba”,
który poprowadzi instruktor z klubu Forma Fitness Siedlce.
Podczas pikniku kadra siedleckiego „Medyka” będzie radziła
z zakresu udzielania pierwszej
pomocy, strażacy z jednostki
OSP w Przyworach Dużych zaprezentują nie tylko nowoczesny
sprzęt, jakim dysponuje jednostka, ale też swoje umiejętności ratownicze. Na symulatorze jazdy
skuterem z Komendy Miejskiej
Policji w Siedlcach będzie można
sprawdzić, jak kieruje się jednośladem. Będzie również okazja do
przejażdżki kładem i motocyklami. - Podczas pikniku stowarzyszenie „Szansa” prowadzić będzie
zbiórkę publiczną na zakup niezbędnego doposażenia biura oraz
sal terapeutycznych - zauważa
M. Paczóska, dodając: - Na naszym
facebookowym profilu www.facebook.com/SzansaSiedlce/ można
śledzić działania stowarzyszenia
oraz przygotowania do pikniku.
To impreza zdecydowanie przyjazna rodzinom, także tym z małymi dziećmi. Serdecznie zatem
GU
wszystkich zapraszamy!
ponad 30°C w cieniu! Podczas
gdy większość ludzi chroniła się
przed palącym słońcem w każdy możliwy sposób: jedni pod
parasolami, inni zasłaniając się
karimatami czy tworząc prowizoryczne namioty ze wszystkiego,
co było pod ręką, Afrykańczycy
zakładali na siebie ubrania z długimi rękawami.
O 10.00 na Campus Misericordiae rozpoczęła się Msza św.
z udziałem papieża Franciszka,
w której według różnych szacunków uczestniczyło nawet 2,6 mln
ludzi.
Bezlitosne słońce nie dawało
o sobie zapomnieć! Pomimo
spożywania dużych ilości wody
i prób schronienia przed upałem,
nie udało się uniknąć zasłabnięć
i innych wypadków. Służby medyczne od wczesnych godzin porannych miały ręce pełne pracy.
Jednak to nie popsuło humorów
uczestnikom Eucharystii. Z uwagą przysłuchiwaliśmy się słowom
Ojca Świętego. Wszyscy byliśmy
szczęśliwi, że tam jesteśmy.
Po zakończeniu Mszy św. ruszyliśmy do Zakopanego, gdzie
mieliśmy spędzić kolejne dni naszej wyprawy, „uciekając” przed
deszczem, który właśnie zaczynał
padać. Tego dnia po obiadokolacji, odświeżeniu się i krótkim
spacerze po okolicy, głównie
odpoczywaliśmy po pełnym
przeżyć, gorącym dniu.
Poniedziałek przywitał nas, niestety, deszczem. Nie chcąc tracić
dnia, postanowiliśmy wybrać
się w góry - padło na Kasprowy
Wierch. Po dotarciu na szczyt
w większości byliśmy przemoczeni do suchej nitki, ale mimo
wszystko szczęśliwi i dumni z siebie. Nie przeszkadzało nam nawet
zmęczenie i ogromna mgła, która
zmniejszyła widoczność momentami do kilku metrów i przez
którą nie mogliśmy podziwiać
pięknej panoramy Tatr. Na dół
zjechaliśmy kolejką linową.
Po powrocie do pensjonatu,
osuszeniu siebie i ubrań, krótkiej regeneracji sił, poszliśmy
jeszcze na wieczorną Mszę św.
do miejscowego kościółka, którą
koncelebrował także nasz ks.
Sławomir.
Przedostatni dzień wyprawy
rozpoczął się słonecznie i przeznaczony był na wycieczkę nad
Morskie Oko. Przemierzając pieszo trasę, tym razem mogliśmy
podziwiać malownicze górskie
krajobrazy, potoczki, wodospady,
a także mieliśmy okazję obserwować akcję TOPR-u. Gdy dotarliśmy na miejsce, naszym oczom
ukazało się czyste, przejrzyste
lustro górskiego jeziora, otoczonego pasmem gór. Pejzaż niczym
z bajki…
Po krótkim odpoczynku i wykonaniu pamiątkowej fotografii
obraliśmy drogę powrotną do
Palenicy Białczańskiej. Stamtąd
pojechaliśmy jeszcze na Krupówki, gdzie mogliśmy pospacerować
słynnym zakopiańskim deptakiem, a przede wszystkim kupić
oscypki- obowiązkowe „pamiątki” z Tatr.
W środę, 3 sierpnia, po śniadaniu,
pożegnaliśmy się z polską stolicą
Tatr i ruszyliśmy w kierunku
Krakowa, by tam zwiedzić katedrę wawelską i groby królewskie.
Później udaliśmy się na Rynek
Główny i nawiedziliśmy bazylikę
mariacką, gdzie zobaczyliśmy
XV-wieczny ołtarz Wita Stwosza.
Po krótkim pobycie na Starym
Mieście opuściliśmy Kraków.
Wczesnym popołudniem
skierowaliśmy się do domu,
do Żeliszewa. Pięć dni minęło
błyskawicznie, ale obfitowało
w atrakcje, było pełne przeżyć,
nie tylko religijnych. Na pewno
niezapomnianym momentem,
który na zawsze pozostanie w naszych sercach, było uczestnictwo
w ŚDM w Krakowie, spotkanie
z Ojcem Świętym Franciszkiem
i młodzieżą z najróżniejszych
zakątków naszego globu.
Dziękujemy naszemu księdzu
proboszczowi Sławomirowi Sulejowi, że po raz kolejny podjął się
zadania zorganizowania naszej
pielgrzymko-wycieczki oraz za
opiekę i wspaniałą atmosferę
podczas niej. Do następnej wyprawy…
Uczestnicy
List do redakcji
Wyjazd na ŚDM i do Zakopanego
30 lipca młodzież z parafii pw.
Świętej Trójcy w Żeliszewie
Podkościelnym wraz z opiekunami na czele z ks. proboszczem
Sławomirem Sulejem wyruszyła
na wycieczkę do Krakowa i Zakopanego. Przewodnim celem
wyprawy było uczestnictwo
w zakończeniu Światowych Dni
Młodzieży w Krakowie i spotkanie z papieżem Franciszkiem.
Wyjechaliśmy z Żeliszewa wczesnym przedpołudniem w sobotę,
aby przed 17.00 stanąć w okolicach Krakowa. Stąd czekała nas
jeszcze około półtoragodzinna
piesza wędrówka, aby dotrzeć
do Campusu Misericordiae
w Brzegach. Podążając na miejsce
spotkania z papieżem Franciszkiem, spotykaliśmy po drodze
grupy pielgrzymów nie tylko
z Polski, ale również z innych
krajów Europy, m. in. z Hiszpanii,
Francji, Niemiec, a także z najodleglejszych zakątków świata.
Chociaż często dzieliła nas bariera językowa, to była między nami
wyjątkowa wzajemna życzliwość,
radość i otwartość.
Kiedy ok. 18.30 dotarliśmy na
pole miłosierdzia, pomimo zmęczenia, spowodowanego głównie
ogromnym tego dnia upałem,
wszyscy byliśmy szczęśliwi, a jednocześnie zaskoczeni tłumem ludzi, który tam zastaliśmy i który
wciąż przybywał.
Po „rozbiciu” naszego obozu
mogliśmy spokojnie czekać na
przybycie Ojca Świętego, odpoczywając i obserwując obyczaje
i zachowania mieszających się
tam narodowości i kultur. Można
było odbyć podróż „dookoła
świata”. Obok siebie spotykali
się Słowak, Portugalczyk, ale też
Kanadyjczyk, Amerykanin czy
Urugwajczyk.
Nagły wybuch entuzjazmu
ok. 19.00 zwiastował przybycie
do Brzegów papieża. Wtedy też
zaczęło się czuwanie. Pierwszym
jego punktem był wykład Ojca
Świętego do młodzieży i wspólna
adoracja Najświętszego Sakramentu. Co bardzo istotne, młodzi
świetnie się bawili, ale gdy była
potrzeba, potrafili bardzo szybko
zamienić euforię w zadumę
i powagę.
Po wspólnej modlitwie przyszedł
czas na koncert. Tańce i wspólne śpiewy nie ustawały aż do
północy. Jednak campus długo
jeszcze nie zasnął. Gdy część Europejczyków już pogrążyła się we
śnie, żywiołowi Włosi, Hiszpanie
i Portugalczycy oraz Latynoamerykanie jeszcze długo we
właściwym sobie stylu tańczyli
i śpiewali, zachęcając do wspólnej
zabawy „resztę świata”.
Po mokrej i chłodnej z powodu
rosy nocy niedzielny poranek był
bardzo ciepły i słoneczny. Z każdą godziną temperatura rosła, by
już przed południem osiągnąć
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kodeń Kościół
11
Ku czci Pani Podlasia
Korony dla Królowej
Fot. AWAW
Tegoroczny odpust Wniebowzięcia NMP zapisał się w historii sanktuarium złotymi zgłoskami.
Wszystko dlatego, że 15 sierpnia nastąpiła rekoronacja cudownego wizerunku Pani Kodeńskiej.
Eucharystię
poprzedziła procesja
z kopią obrazu
Królowej Podlasia.
Rekoronacji
koronami papieskimi
cudownego
wizerunku Matki Bożej
Kodeńskiej dokonał
bp K. Gurda.
Uroczystości jak zwykle rozpoczęły się dzień wcześniej. Głównym punktem niedzielnych obchodów była wieczorna Msza św.,
której przewodniczył biskup pomocniczy diecezji siedleckiej Piotr
Sawczuk. Eucharystię poprzedziła
procesja z kopią obrazu Królowej
Podlasia. Orszak prowadzili ułani
uczestniczący w VIII Podlaskiej
Konnej Pielgrzymce w Hołdzie
Kawalerii Rzeczpospolitej z Bobrownik do Kodnia.
- Drodzy zgromadzeni, wszyscy pielgrzymi, na początku chcę
was serdecznie pozdrowić i powiedzieć, że bardzo się cieszę, że
tu jesteście - witał bp. Piotr. Potem
nawiązał do Liturgii Słowa. Mówił o Arce Przymierza, o której
opowiadało pierwsze czytanie.
- Arka była wielką świętością dla
Izraelitów. Po objawieniu się Boga
Mojżeszowi i przekazaniu mu na
Synaju dziesięciu przykazań stała
się miejscem szczególnej obecności Pana. Była umieszczona w namiocie spotkania. Kiedy spowijający ją obłok unosił się, Izraelici
wyruszali w drogę. To Bóg decydował o każdym ich kroku, o tempie, w jakim szli. Warto dodać, że
w sensie duchowym wędrówka to
jakiś tajemniczy proces naszego
ludzkiego dojrzewania, ta droga
prowadzi nie tyle do przodu, co
w głąb. Po ludzku nie da się wszystkiego zaplanować, raczej trzeba
się otworzyć, nauczyć się czekać,
okazać pokorę. Tak jak kiedyś na
pustyni, tak i dzisiaj człowiek do
Bożego przybytku nie wedrze się
sam, musi być do niego wprowadzony - podkreślał biskup.
Siewcy Bożej radości
Nawiązując do drugiego czytania, bp. P. Sawczuk tłumaczył, co
znaczą słowa św. Pawła, który napisał, że „to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność”.
moim zdaniem
o. Mirosław Skrzydło
rzecznik prasowy kodeńskiego sanktuarium
Tegoroczny sierpniowy odpust przeżywaliśmy pod
hasłem: „Miłosierna Matka Jedności”. Uroczystości
były połączone z rekoronacją cudownego wizerunku Matki Bożej Kodeńskiej i 200 rocznicą powstania
Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Mary Niepokalanej.
Warto przypomnieć, że obraz Królowej Podlasia został
uhonorowany przez papieża Innocentego XIII koronami papieskimi w 1723 r. na skutek zabiegów Jana
Fryderyka Sapiehy, dziewiątego dziedzica Kodnia. Była
to trzecia koronacja koronami papieskimi na ziemiach
polskich. Krótko wisiały na obrazie i to raczej z okazji
ważnych uroczystości umieszczono je w pięknej ramie,
wykonanej przez Mariana Kiersnowskiego i zawieszono
przy głównym ołtarzu w prezbiterium bazyliki. Z obawy
przed kradzieżą zdecydowano jednak, by schronić je
w sanktuaryjnym skarbcu. W 2000 r. o. Stanisław Wódz,
ówczesny kustosz, zlecił wykonanie (z wotów pozostawionych przez pielgrzymów) nowych koron. Na skronie
Maryi i Dzieciątka nałożył je wielki czciciel MB Kodeńskiej biskup Jan Mazur. Stało się to 14 sierpnia 2000 r.
Korony nazwano millenijnymi. W 2015 r. postanowiliśmy
odnowić historyczne korony papieskie i za radą specjalistów wykonać ich wierne repliki. Ogłosiliśmy zbiórkę
złomu wotywnego. Dzięki ofiarności wiernych prace
zostały przeprowadzone bardzo sprawnie. Składamy
wszystkim serdeczne Bóg zapłać za zrozumienie, wielkie
serce i ofiarność, czego wyrazem były składane precjoza
i datki pieniężne.
Rekoronacji koronami papieskimi dokonał bp K. Gurda.
Na tę szczególną okoliczność (co jest niezwykłą rzadkością), na ołtarz polowy z bazyliki przyniesiony został
oryginał Cudownego Obrazu Matki Bożej Kodeńskiej
(ostatnio taka sytuacja miała miejsce w czasie koronacji
w Roku Jubileuszowym 2000). Obraz z zabytkowego
ołtarza wyjęto przed 10.00. Wierni przez godzinę mogli
z bliska pokłonić się Maryi, bo wizerunek stał na stopniach prezbiterium. Potem kustosz sanktuarium zdjął
z obrazu korony milenijne. Chwilę później rozpoczęła się
procesja na kalwarię. Koronacja nastąpiła po homilii.
Bp K. Gurda odmówił modlitwę koronacyjną, pobłogosławił nowe korony i nałożył je na skronie Maryi
i Dzieciątka. Akt koronacji zakończył się okadzeniem
Cudownego Obrazu i ukazaniem Madonny w nowych
koronach. Dla wielu zgromadzonych był to nie tylko
podniosły, ale i bardzo wzruszający moment.
Jak wcześniej zapowiadano, odpust ku czci Wniebowzięcia NMP był połączony także z prowincjalnymi obchodami 200-lecia Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi
Niepokalanej. Powstałej w 1816 r. rodzinie zakonnej,
której założycielem był św. Eugeniusz de Mazenod,
biskup Marsylii, poświęcona była specjalna wystawa,
eksponowana wzdłuż alei na kodeńskiej kalwarii. Nasi
klerycy przygotowali też wieczór piosenki religijnej,
przeplatanej fragmentami Konstytucji i Reguł Zgromadzenia. Głównym momentem oblackiego świętowania
była tradycyjna Msza św., sprawowana 15 sierpnia,
o północy. Uczestniczyło w niej kilkudziesięciu oblatów:
prezbiterów, diakonów, alumnów WSD, braci zakonnych
i nowicjuszy. Jak zauważył podczas sumy odpustowej
bp Kazimierz, misjonarze oblaci są o wiele młodsi od
kodeńskiego sanktuarium, którego są kustoszami. Niemniej posługują tu od 89 lat. Spostrzeżenie to stało się
prowokacją, by kustosz sanktuarium zaprosił wszystkich na przyszłoroczne obchody okrągłej, 90 rocznicy
pobytu oblatów w Kodniu. Jubileusz zbiegnie się także
z 90 rocznicą powrotu Cudownego Obrazu Matki Bożej
z carskiego wygnania w 1927 r. Już dziś wszystkich
serdecznie zapraszamy!
- Św. Brat Albert mówił: „Mamy
wśród nas zatwardziałych grzeszników, którzy nie byli w kościele
od co najmniej 20 lat, przygniecionych występkami i rozpaczą
do tego stopnia, że niemal zaznają piekła już tu, na ziemi. Lecz
kiedy spada na nich moc łaski,
pewność, że Bóg może im pomóc,
trudno nawet sobie wyobrazić, co
się z nimi dzieje. Jakaż odnowa,
prawdziwe zmartwychwstanie” cytował hierarcha.
Po Mszy św. wierni wzięli udział
w różańcu i apelu maryjnym. Potem odbył się koncert Siewców
Lednicy. Piotr „Żarówa” Ziembowski i Agnieszka Chrostowska
skutecznie zaprosili wszystkich
pielgrzymów do radosnych śpiewów i tańca. Najszybciej dali się
porwać ludzie młodzi. Wielbili
Pana w rytm takich hitów, jak:
„Tak, tak Panie”, „Jestem Twój.
Amen” czy „Nie lękajcie się”. Było
dużo skakania, okrzyków i „haczyków” na chwałę Boga i Jego Matki.
Po Siewcach wystąpili młodzi oblaci. Potem była jeszcze pasterka.
Reklama
Darowany wizerunek
W poniedziałek najważniejszym momentem była Eucharystia, celebrowana w południe pod
przewodnictwem pasterza Kościoła siedleckiego bp. Kazimierza
Gurdy.
- Dziś pragniemy wyznać, że
niebo, choć jest dla nas rzeczywistością niewidzialną, to w całej
pełni realną. Wierzymy, że jest
miejscem obecności Boga w Trójcy Świętej jedynego i Maryi, Matki Jezusa (…) To, co dokonało się
w Jej życiu, było dziełem Boga.
Wszystko to, co dobre i piękne,
ma w Nim swoje źródło. Bóg jednak niczego nie czyni w człowieku
i z człowiekiem bez jego współpracy. Maryja Wniebowzięta jest tego
najlepszym,
najdoskonalszym
przykładem - głosił ordynariusz.
Potem opowiadał o historii
kodeńskiego wizerunku. - Kard.
Karol Wojtyła podczas pobytu
w Kodniu w 1977 r. mówił: „Aby
zrozumieć tę błogosławioną winę,
trzeba uświadomić sobie, że ten
obraz, zanim został wzięty, był
mu [M. Sapiesze] w jakiś sposób
darowany; ale nie przez papieża
Urbana VII. Myślę, że darowała mu go sama Bogarodzica. (…)
I tu Maryja stała się Opiekunką
i Wspomożycielką ludu, który na
tej ziemi żył” - cytował bp. K. Gurda. Potem nawiązał do koronacji
wizerunku. - Niech to ukoronowanie będzie wyrazem naszej czci
i miłości do Maryi, naszej Pani
i Królowej. Niech będzie znakiem
niegasnącego i niepodważalnego zaufania do Matki Jezusa i Jej
wstawiennictwa w naszych sprawach. Zawierzamy Jej dzisiaj nasz
diecezjalny kościół, biskupów,
kapłanów, kleryków, osoby konsekrowane i ojców oblatów, kustoszy
sanktuarium. Polecamy jej powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego, zawierzamy nasze
rodziny; babcie i dziadków, rodziców, młodzież i dzieci, wszystkich
chorych. Niech wszyscy trwają
w wierze w Jezusa i we wspólnocie Kościoła. Zawierzamy wszystkich, którzy przeżywają trudności
materialne i duchowe, naszą ojczyznę i prosimy o pokój. Prosimy
Cię, Królowo Podlaskiej ziemi, byś
czuwała nad nami i pomagała iść
drogą przygotowaną nam przez
Jezusa - mówił na koniec homilii
bp K. Gurda. Później odbył się
uroczysty i bardzo wzruszający
akt koronacji. Na zakończenie
Mszy św. ordynariusz poświęcił przyniesione przez wiernych
kwiaty i zioła. W tegorocznym odpuście łącznie wzięło udział kilkanaście tysięcy wiernych.
AWAW
12
Formacja religijna
EchoKatolickie
xxi niedziela zwykła
kalendarz liturgiczny
czytania: Iz 66,18-21; Ps 117,1-2; Hbr 12,5-7.11-13; J 14,6; Łk 13,22-30
Jezus nauczając, szedł przez miasta
i wsie i odbywał swą podróż do
Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał:
Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: Usiłujcie
wejść przez ciasne drzwi; gdyż
wielu, powiadam wam, będzie
chciało wejść, a nie będą mogli.
Skoro Pan domu wstanie i drzwi
zamknie, wówczas stojąc na dwo-
rze, zaczniecie kołatać do drzwi
i wołać: Panie, otwórz nam! lecz
On wam odpowie: Nie wiem, skąd
jesteście. Wtedy zaczniecie mówić:
Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą,
i na ulicach naszych nauczałeś.
Lecz On rzecze: Powiadam wam,
nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie
ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości! Tam
będzie płacz i zgrzytanie zębów,
gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka
i Jakuba, i wszystkich proroków
w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą
ze wschodu i zachodu, z północy
i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni,
którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi.
Rozważanie: ks. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
Kto będzie zbawiony?
P
ierwsze skojarzenie na tak postawione pytanie nie nastręcza zbyt wielu
kłopotów. Odpowiedź brzmi: ten, kto
uwierzy i przyjmie chrzest (por Mk 16,16).
Takie zapewnienie złożył sam Jezus podczas
spotkania z uczniami, tuż przed swoim
wstąpieniem do nieba. Kontekst ewangeliczny wskazuje, że nie chodzi o jednorazowy
akt, lecz ciągle dokonujący się i aktualizujący proces zakładający uznanie Chrystusa
za jedynego Pana swojego życia, przyjęcie
treści Ewangelii i wreszcie odwrócenie się
od tego wszystkiego, co jest z nią sprzeczne.
Św. Paweł myśl tę później wielokrotnie rozwinie. W liście do Efezjan napisze: „Łaską
bowiem jesteście zbawieni przez wiarę!”
(Ef 2,8). Zbawienie zatem to z jednej strony
niczym niezasłużony dar Boży, z drugiej - efekt otwarcia się człowieka na Boże
działanie i odpowiedź dana w sposób wolny,
prześwietlony miłością i pragnieniem naśladowania we wszystkim
- także w dźwiganiu krzyża - Mistrza.
Nie wystarczą tylko słowa, deklaracje, bierna obecność. Nie wystarczy cicha akceptacja
Ewangelii, nieprzeszkadzanie innym w jej
głoszeniu, zgoda na obecność w swoim życiu duchowej ornamentyki, poprawność nakazująca palić Panu Bogu świeczkę (i diabłu
ogarek). Trzeba czynów! Potu i krwi! Porzucenia „wygodnej kanapy” (copyright papież
Franciszek) i założenia butów, w których
będzie można wyjść ze swojego ciepełka
i dotrzeć na bezdroża, gdzie jest niewygoda
i głód, a świat wydaje się szarobury…
W komentarzach do powyższego fragmentu Ewangelii można znaleźć stwierdzenie,
iż użyte przez Jezusa słowo „usiłujcie”
[wejść przez ciasne drzwi] pochodzi od
greckiego wyrażenia „agonizeste” i ozna-
P
Poniedziałek, 22 sierpnia
WSPOMNIENIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY, KRÓLOWEJ
CZYTANIA: Iz 9,1-3.5-6; Łk 1,26-38
chodząc znienacka w życie
W
skromnej dziewczyny z Nazaretu, Bóg posłużył się aniołem;
wkraczając w nasze życie - zwraca się przez głos duszy, słowo
przyjaciela, kapłana w kościele,
przeczytaną myśl. Maryja miała
swoje życiowe plany, które bez
chwili namysłu dostosowała do
planu przewidzianego dla Niej.
Nasze zwiastowania wyglądają
różnie. Chociaż wiemy, że kiedy
Bóg powierza człowiekowi zadanie, udziela tyle siły i zdolności,
ile potrzeba do jego wykonania,
do głosu dochodzi brak zaufania,
strach przed służeniem, obawa
przed wyrzeczeniem się swojego
zdania czy schylenia głowy przed
Tym, który jest Panem naszego
losu. Duchu święty, udziel mi siły,
bym każdego dnia - jak Maryja
- powtarzał: „Niech mi się stanie
według Twego słowa”…
Wtorek, 23 sierpnia
CZYTANIA: 2 Tes 2,1-3a.14-17; Mt 23,23-26
cza: zmagać się, walczyć… Z tego samego
rdzenia wywodzi się inny, dobrze znany
nam, wyraz - „agonia”, którym określa się
moment przejścia człowieka przez bramę
śmierci - chwilę szczególną, pełną dramatyzmu, rozpaczliwej walki o przetrwanie.
Zaangażowane są w nią wszystkie władze
człowieka: ciało, umysł, uczucia, wola.
I tak, jak nie ma mowy o udawaniu, grze
pozorów, gdy walczy się o resztki życia, tak
w niebie nie ma miejsca na chrześcijaństwo
w wersji „light” - bez krzyża, bez codziennej
wierności i zmagania o świętość. Szerokie
są drzwi wiodące do zatracenia. Tam jest
zawsze tłok. Problem w tym, że diabeł ma
świetnych fachowców od public relations
i reklamy. Kusi życiem bez konieczności
stawiania sobie wymagań, gdzie wszystko
można, nie ma granic i są szerokie aleje, na
których zawsze jest z górki.
Można udawać świętość przed najbliższymi, księdzem podczas kolędy. Markować
pobożność rytualnymi (od czasu do czasu)
wizytami w kościele, chrztami i Pierwszymi
Komuniami („aby się stało zadość tradycji”
- jak ktoś mi kiedyś zakomunikował), deklaracjami bez pokrycia, tolerując duchowy zaduch panujący we własnym wnętrzu. Ale co
z tego? Na nic się to zda. Stwórcy nie da się
omamić piarowskimi sztuczkami. „Nie tak
bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo
człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu,
Pan natomiast patrzy na serce” (1 Sm 16,7).
To nasza nadzieja i zarazem napomnienie,
aby nigdy nie wygasić w sobie zbawczego
niepokoju, nie zagubić gorliwości. By być
przezroczystym i wewnętrznie pięknym.
Z troską i drżeniem zabiegać o własne zbawienie i zbawienie tych, którzy w jakikolwiek sposób zostali nam powierzeni.
Życie w służbie miłości
słów: „Bóg kocha wszystkich”,
rozumie pani odpowiedź Jezusa,
że tylko nieliczni będą zbawieni?
Mówi wprost, że usiłują wejść
przez ciasne drzwi i że wielu będzie chciało, a nie będą mogli…
- drążył.
W ramach odpowiedzi kobieta
wyjaśniała, że „ciasne drzwi”,
o których mowa w Ewangelii,
to sposób życia inspirowany
„miłością”. - Są ciasne, dlatego że
miłość to nie przelewki. Prawdziwa - musi boleć, bo oznacza
bardzo konkretny sposób myślenia i postępowania. Mistrzem
jest Jezus. Pismo Święte obfituje
w przykłady słusznych zachowań - tłumaczyła. Sugerowała
przy tym, że droga do piekła jest
szeroka, bo nie wzorujemy się na
Bogu, nie czynimy Go Panem
swojego życia, ale stawiamy na
bożki w postaci kultu władzy
lub pieniędzy bądź wybieramy
egoizm, tj. zabiegamy wyłącznie
o własną wygodę. - Ktoś użył
trafnego porównania, że z zabieganiem o przyjęcie do nieba jest
dyby „niewzruszenie” i „trzyG
manie się tradycji”, o których
pisze autor 2 Listu do Tesaloniczan,
niezmiennie warunkowały nasze
postępowanie, o ile łatwiej unikalibyśmy grzechu. Meandry życia
sprawiają jednak, że ciągle od nowa
ulegamy złudzeniom i dajemy
się zwieść - nawet nie z powodu
słabości, ile przekonania, że każdy
swój krok można jakoś wytłuma-
czyć i przed Panem Bogiem, i przed
ludźmi. Z drugiej strony, nawet
człowiek silny, stały w swoich przekonaniach nie jest wolny od pokus.
Za tymi - stoi szatan. Tylko nieustanne podsycanie ognia pozwala
cieszyć się jego ciepłem. Podobnie
jest z wiarą i życiem zgodnym ze
wskazaniami Najwyższego. To one
upewniają nas w codziennych
wyborach.
Środa, 24 sierpnia
WSP. Św. BARTŁOMIEJA, APOSTOŁA
CZYTANIA: Ap 21,9b-14; J1,45-51
kromność przekazu na temat
SBartłomieja
patrona dzisiejszego dnia św.
tłumaczy informacja,
że pozostawał w cieniu innych
apostołów, o których wiemy więcej.
Być może rzadko zabierał głos,
a brak przebojowości sprawiał,
że pozostawał na drugim planie.
A jednak męczeńska śmierć za
wiarę, straszliwa, bo przez odarcie
ze skóry, postawiła go na piedesta-
le, w gronie tych, którzy świadcząc
o Bożej miłości, wyrzekli się siebie
- do końca. Także współcześnie są
ludzie, którym nie brak odwagi, by
głosić Dobrą Nowinę. 25 lat temu,
9 sierpnia 1991 r. za wiarę zginęli
w Peru polscy franciszkanie, już beatyfikowani: Zbigniew Strzałkowski
i o. Michał Tomaszek. Co dla mnie
oznacza odważne wyznawanie
Chrystusa słowem i czynem?
Czwartek, 25 sierpnia
CZYTANIA: 1 Kor 1,1-9; Mt 24,42-51
ieuchronność końca ziemskiego
N
życia nie rodziłaby takich obaw,
gdyby nie to, że momentu odejścia
w żaden sposób nie można
zaplanować ani przewidzieć. Nie
bez powodu mawia się, że wszyscy
umieramy przed śmiercią, zanim
nas spotka… Wyjaśnienie tych
słów stanowi dzisiejsza Ewangelia, która przypomina: śmierć
nadejdzie wtedy, kiedy zupełnie
nie będziemy się jej spodziewali.
„Sposób” na spotkanie z nią jest
tylko jeden - to wskazówka dana
nam przez Chrystusa: „Czuwajcie!
Bądźcie gotowi!”. Przekazując
ją, tym samym chroni nas przed
pokusą niedbalstwa i rozleniwienia, z powodu których odkładamy
zazwyczaj czynienie dobra na później. Żyj tak, jakby każdy kolejny
dzień miał być ostatnim.
Piątek, 26 sierpnia
UROCZYSTOŚC NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY CZĘSTOCHOWSKIEJ
w niedzielę po kościele
an Bóg nas kocha! Każdego - bez wyjątku… Słowa
te wybrzmiały z nową
mocą podczas tegorocznych
Światowych Dni Młodzieży
odbywających się w pobliżu
„bazy” miłosierdzia, tj. krakowskich Łagiewnik. Tyle że
przyjęcie tej prawdy powinno
być jednoznaczne z przejęciem
się nią, a więc próbą odpowiedzi
miłością na Miłość.
- No bo sama pani przyzna…
- Witek zachęcał Helenkę do
dyskusji - jeśli Pan Bóg kocha
i krzywdzonego, i krzywdziciela,
to ten drugi powinien się nawrócić. Tak czy nie?
- Oczywiście - Helenka nie
miała wątpliwości. - Wszyscy
jesteśmy grzesznikami i każdy
z nas potrzebuje nawrócenia.
Tym bardziej że przyjęcie Bożego
miłosierdzia z założenia oznacza przemianę życia, czyli też
praktykowanie czynnej miłości
bliźniego.
- Niby tak - pozornie zgodził
się. - Tylko jak w kontekście
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
jak z uczęszczaniem do szkoły.
To, że ktoś jest na liście uczniów,
nie oznacza, że ukończy edukację. Samo chodzenie do kościoła
czy bycie członkiem wspólnoty
parafialnej może okazać się
niewystarczające do zbawienia.
Kościół, owszem, podprowadza
do „drzwi”. Pamiętajmy jednak,
że człowiek ma wolną wolę uściśliła Helenka. - Nie wystarczy, że ktoś słyszał o Jezusie.
Ważne, czy dał Mu się poznać,
czy usiłował odpowiedzieć na
Boskie pragnienie bliskości, nawiązać więź - podkreśliła z uwagą, iż Bóg pragnie być blisko
człowieka, ale relacja przyjaźni
wymaga zaangażowania obu
stron. - W modlitwie powtarzamy: „zaprowadź wszystkie
dusze do nieba”. Nie brakuje
łudzących się, że w konsekwencji
piekło okaże się puste… Cóż,
pewnie wszystko zależy od ludzi
i ich wolnej woli… - sugerowała,
dodając, iż jedno jest pewne: Niebiański sposób życia to życie
w służbie miłości.
WA
CZYTANIA: Iz 2,2-5; Ga 4,4-7; J 2,1-11
eszcze nie przebrzmiały echa
Jpodczas
Światowych Dni Młodzieży,
których papież Franciszek
odwiedził jasnogórskie sanktuarium i modlił się przed obrazem
Matki Bożej Częstochowskiej.
Podkreślił, przypominając nam
szczególny, widoczny w historii
naszego państwa, związek Polaków
z Maryją: „Jest Ona przede wszystkim Matką narodu polskiego, tego
szlachetnego narodu, który wiele
wycierpiał, a który dzięki mocy wia-
ry i Jej macierzyńskiej ręki zawsze
podnosił się na nowo”. Zauważył
również, że na Jasnej Górze można
zrozumieć duchowy sens naszego
pielgrzymowania. Fakt, że od tylu
wieków Jasna Góra tętni życiem
i rozbrzmiewa głosem modlitw tylu
ludzi, którzy pielgrzymują, by tutaj
powierzyć Bogu swoje „wczoraj”
i „dzisiaj”, stanowi potwierdzenie
miłości Maryi. Tutaj można w pełni
zrozumieć sens słów: tylko matka
nie zawiedzie.
Sobota, 27 sierpnia
Wspomnienie św. Moniki
CZYTANIA: 1 Kor 1,26-31; Mt 25,14-30
o, co małe, w oczach Boga jest
T
wielkie. To, co biedne - bogate. Co poraża swą słabością - On
uznaje za silne. Gdyby każdy z nas
chciał spojrzeć na siebie kochającymi oczyma Boga, nie byłoby ludzi
cierpiących z powodu swojej biedy
czy ubóstwa duchowego. Pomniejszanie swojej wartości to wyraz
niewiary. Analogicznie - gdybyśmy
wierzyli w moc swojej modlitwy,
o ile bardziej moglibyśmy zmienić
świat. Patronka dzisiejszego dnia
św. Monika jest dla mnie nie tylko
przykładem wspaniałej miłości małżeńskiej i macierzyńskiej, ale przede
wszystkim - wzorem zaufania Bogu.
Jej wytrwała modlitwa doprowadziła męża do przyjęcia chrztu, a syna
Augustyna - do nawrócenia. Od niej
uczmy się nadziei, że ci z naszych
bliskich, którzy zbłądzili, otrzymają
światło potrzebne do wyjścia na
LA
prostą drogę. ForMaCJa reLigiJna
www.echokatolickie.pl
kościół
13
RODZINA JEST NAJWAŻNIEJSZA!
D I E C E Z J A l n Y o Ś r o D E k D u s Z PA s T E r s T wA r o D Z I n
Powołani do zbawienia dusz
Ojciec Pio powiedział: „Wszyscy jesteśmy powołani przez Pana do prowadzenia dzieła zbawienia dusz i starania się o Jego chwałę”.
Te słowa od lat inspirują rekolekcjonistów i uczestników rekolekcji do nieustannej pracy nad sobą i własną duchowością.
Pomocne w tym okazały się trzydniowe rekolekcje w Domu Rekolekcyjnym w Siedlanowie ze św.
Ignacym Loyolą. Prowadzili je ks.
Grzegorz Koc oraz ks. Andrzej Żelazo. Katechezy głoszono w oparciu o lekturę o. Wacława Królikowskiego SJ „Duchowy rozwój.
Dynamika ćwiczeń duchowych
wg św. Ignacego Loyoli”.
Codzienny rachunek
sumienia
Same „ćwiczenia duchowe” to
owoc przeżyć świętego w cierpieniu. Pierwszym momentem w ich
przeżywaniu jest tzw. fundament,
czyli podstawa życia chrześcijańskiego. Pierwsza część dotyczy „celu człowieka, celu innych
stworzeń oraz uporządkowanego
korzystania z nich, druga ukazuje
niezbędne warunki wprowadzenia w życie owego doskonałego
planu Pana Boga wobec człowieka. Są nimi: konieczność osiągnięcia głębokiej równowagi duchowej
(święta obojętność) oraz wybieranie w wewnętrznej wolności tylko
tego, co bardziej i lepiej pomaga
do osiągnięcia celu, dla którego
zostaliśmy stworzeni”.
W kolejnym dniu św. Ignacy
polecał uczestnikom „sposoby
modlitwy: medytację, kontemplację ewangeliczną, zastosowanie
zmysłów, a także modlitwę ustną.
Modlitwą ważną jest również codzienny rachunek sumienia”.
Rekolekcje zakończyły katechezy o regułach rozeznawania duchów „służące do odczucia i poznania w pewnej mierze różnych
poruszeń, jakie występują w duszy: dobrych po to, żeby je przyjąć,
a złych, żeby je odrzucić”.
„W swoim egocentryzmie sam
tworzę własne drogi, które w Bożym stworzeniu nigdy nie zaist-
niały. Wcześniej czy później muszę doznać prawdziwie wielkiego
bólu, abym przestał szukać tego,
co kruche i nietrwałe, czym moja
dusza żyć nie może. Bóg w swojej
nieskończonej miłości doświadcza
mnie cierpieniem, aby mógł skruszyć mnie” - mawiał św. Ignacy
Loyola. Nie traćmy pokoju ducha,
gdy jesteśmy doświadczani różnymi cierpieniami - zaufajmy Bogu!
Przez Maryję i dla Maryi
Uczestnicy czas rekolekcji przeżywali w milczeniu i skupieniu,
podczas którego mieli sposobność
do spowiedzi, rozmów duchowych
oraz możliwość uczestnictwa
w codziennej Eucharystii i adoracji Najświętszego Sakramentu.
Z łaski Bożej kolejna grupa rekolektantów mogła również przeżyć
w Domu Rekolekcyjnym w Siedlanowie rekolekcje maryjne, które
prowadzili ks. Grzegorz Koc oraz
ks. Andrzej Żelazo, a które zakończyły się w Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Uczestnicy rozważali treści
zawarte w książce św. Ludwika
Grignion de Montfort „Tajemnica
Maryi”. Jest to prawdziwa synteza doktryny maryjnej. Rekolekcje
z dnia na dzień prowadziły uczestników do całkowitego oddania się
w niewolę Maryi, a przez Nią Jezusowi oraz na czynieniu wszystkiego z Maryją, w Maryi, przez
Maryję i dla Maryi.
Nabożeństwo do Maryi jest drogą wzniosłą, najdoskonalszą, świętą, dostępną tylko dla pokornych.
Święty porównuje świętą niewolę
do Drzewa Życia, posadzonego
w naszej duszy przez Ducha Świętego. Trzeba zatem je nieustannie
pielęgnować i ochraniać.
BIURO PRASOWE
DOMÓW REKOLEKCyJNyCH
PROGRAM NAJBLIŻSZYCH
SPOTKAŃ REKOLEKCYJNYCH:
25-27 sierpnia: Dorośli i małżeństwa - Rekolekcje z modlitwą
o uzdrowienie duszy i ciała z dietą warzywną - temat: „Cierpienie a Boże Miłosierdzie”;
2-4 września: Diakonia Ewangelizacyjna;
5-8 września: Dorośli i małżeństwa - „Tajemnica Maryi”;
9-11 września: Kurs dla narzeczonych;
16-18 września: Dorośli (z modlitwą uwielbienia);
23-25 września: Małżeństwa (staż małżeński ok. pięć lat);
26-29 września: Rekolekcje dla seniorów.
Do udziału w rekolekcjach zawsze zaproszeni są małżonkowie
z różnym stażem życia małżeńskiego. Istnieje możliwość przyjazdu z dziećmi, które mają zapewnioną opiekę w miniprzedszkolu.
W rekolekcjach dla dorosłych mogą uczestniczyć osoby od 19 roku
życia.
Zapisy do udziału w rekolekcjach przyjmowane są w Biurze
Ewangelizacji w Osinach Dolnych pod numerem: 25-642-33-31
lub 25-642-33-78 w godz. 17.00-18.30.
14
EchoKatolickie
publicystyka
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
Nikt nie znalazł się tu przypadkowo
M
iejscem 16 już edycji Letniego Pleneru Artystycznego - zainicjowanego
i niezmiennie organizowanego przez siedlecki oddział Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych Diecezji Siedleckiej - były
Dobczyce. Miasto w województwie
małopolskim, położone w dolinie
rzeki Raby, znane jest m.in. ze wzgórza zamkowego, gdzie wychowywał
się św. Kazimierz, zaś Jan Długosz
pisał tam część swoich kronik. - Szukaliśmy miejsca, które pozwoliłoby
naszym podopiecznym na dwutygodniowy komfortowy wypoczynek,
a jednocześnie dawało szansę zwiedzenia pięknych okolic i podziwiania górskich krajobrazów. Dobczyce
okazały się strzałem w dziesiątkę! nie kryje radości Beata Grochowska,
szefowa siedleckiego oddziału KSN.
Program bogaty
w zwiedzanie
Do dyspozycji uczestników pleneru był ośrodek wypoczynkowy
dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. - Przed domkami,
w których mieszkaliśmy, znajdowały
się stoliki i ławki, co sprawiło, że nasi
podopieczni większość czasu spędzali
na świeżym powietrzu: wśród zieleni
i - co najważniejsze - we wspólnym
gronie. A już najbardziej ucieszyła ich
informacja, że nie obowiązuje… cisza
nocna! - wyjaśnia B. Grochowska.
Dogodną lokalizację ośrodka stanowiącego bazę wypadową do zwiedzania okolicy chwali też Dariusz
Samborski, członek zarządu KSN
Diecezji Siedleckiej. - Tegoroczny
program obfitował w wycieczki krajoznawcze. Zwiedziliśmy Wadowice,
Kraków, Kalwarię Zebrzydowską, Zakopane i Pieniny. Naszym wyjazdom
towarzyszyła piękna pogoda. Nic więc
dziwnego, że wielu spośród uczestników podkreślało, że był to najbardziej
udany plener w dotychczasowej historii - sygnalizuje.
Kolekcjonowanie wrażeń
Nazwa letniego wypoczynku „plener artystyczny” ukierunkowuje na
jego cel: odkrycie pasji i rozwijanie
talentów. Blok zajęć plastycznych i muzycznych - obok integracji - to wiodące
zadania całorocznej pracy stowarzyszenia. Wakacyjny wyjazd stanowi ich
kontynuację, ale też staje się szansą pozyskania inspiracji… - Zachwycaliśmy
się pięknem krajobrazu i poznawaliśmy zabytki. Osoby niepełnosprawne
wspierane przez zaprzyjaźnionych wolontariuszy miały okazję odbyć spacer
po zaporze w Niedzicy i rejs statkiem
po Jeziorze Czorsztyńskim. Odwiedziliśmy także centrum uzdrowiskowe
w Szczawnicy, a w Zakopanym m.in.
kaplicę „Wiktorówki” i sanktuarium
fatimskie na Krzeptówkach. Wjechaliśmy też kolejką na Gubałówkę i podziwialiśmy piękne drewniane chałupy
w Chochołowie - prezes siedleckiego
oddziału KSN przyznaje, że dla wielu
plenerowiczów była to być może jedyna
okazja do zwiedzenia pięknych zakątków naszego kraju. Wycieczki okazały
się też nie lada sposobnością do kolekcjonowania wspomnień i wrażeń, które
niewątpliwie znajdą odzwierciedlenie
w pracach plastycznych powstających
podczas cyklicznie odbywających się
ciągu roku zajęć.
Szansa
na zacieśnienie więzi
- Bogate w przeżycia wyjazdy z pewnością były uatrakcyjnieniem naszego
pobytu w Dobczycach, ale atrakcji nie
brakowało też na miejscu - zaznacza
Maria Łaszczyk. W plenerze uczestniczyła wraz z synem Łukaszem,
a jako że z zawodu jest pielęgniarką,
służyła wypoczywającym - w razie
potrzeby - pomocą medyczną. - Na
szczęście, poza paroma obtarciami,
nie było przypadków wymagających
mojej interwencji - przyznaje. Wskazując na walory ośrodka: oddalenie
od ulic, umiejscowienie przy parterowych domkach altanek i specjalnego
zadaszenia, podkreśla, iż spełnił on
swoje zadanie. - Osoby niepełnosprawne bardzo lubią muzykę, dlatego codziennie odbywały się dyskoteki.
Były też ogniska - wyjaśnia, dodając,
iż fakt, że w ośrodku przebywali sami,
zaowocował szansą zacieśnienia wzajemnych więzi. Okazał się też cenną
lekcją akceptacji i życzliwości. - Mój
syn ma zespół Downa. Na plenerze
cały czas był uśmiechnięty, nie czuł
skrępowania, wręcz rozsadzała go
energia - wspomina.
Nabierali wiatru w żagle
- Osoby, które jeżdżą z nami co roku,
dobrze się znają. Na co dzień mieszkają często w znacznej odległości od siebie, co w znacznym stopniu utrudnia
kontakt - zauważa B. Grochowska,
przyznając, iż dwutygodniowy pobyt sprzyjał nawiązywaniu przyjaźni
i wymianie doświadczeń. - Mogliśmy
zaobserwować, jak z każdym dniem
nabierają wiatru w żagle: stają się
Startują jesienią!
W tegorocznym plenerze artystycznym udział wzięło 50 osób. - Niepełnosprawni i wolontariusze z Siedlec i okolic - wyjaśnia Beata Grochowska, prezes
KSN. - Organizacja wypoczynku możliwa była dzięki wsparciu finansowemu
miejskich jednostek: urzędu miasta, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Część środków pozyskaliśmy
także dzięki sprzedaży prac plastycznych powstałych podczas zajęć - dodaje,
dziękując przy okazji wszystkim ofiarodawcom oraz proboszczom siedleckich
parafii umożliwiającym przeprowadzenie kwest przed kościołami.
- Nasi podopieczni nie mogą już doczekać się wznowienia zajęć po wakacjach. Wystartujemy prawdopodobnie w październiku - zdradza B. Grochowska. I zaprasza! Nie ukrywa przy tym, iż atrakcyjność rocznej oferty zależna
jest –- jak zawsze - od możliwości finansowych oraz obecności wolontariuszy.
fot. arch
Artystyczny w nazwie w tym roku ukierunkowany był na kolekcjonowanie wspomnień i wrażeń! Tegoroczny plener przebiegał
pod hasłem: „Odnaleźć siebie, umiłować to, co trwa i poczuć, jak piękne jest życie”. Czy spełnił swoje zadanie?
Program tegorocznego pleneru obfitował w wycieczki krajoznawcze.
bardziej otwarci i radośni. Nie siedzą
w czterech ścianach, tylko cieszą się
swoim towarzystwem - precyzuje.
O komfort wypoczywających - jak
zwykle - troszczyli się wolontariusze. - Oprócz warsztatów muzycznych
i plastycznych odbywały się też zajęcia
sportowe i relaksacyjne, zwłaszcza że
mieliśmy w gronie dwóch masażystów
- zdradza prezes KSN z uwagą, iż ich
obecność to m.in. efekt współpracy stowarzyszenia z siedleckim „Medykiem”.
Pytają już o kolejny plener
Hasłem tegorocznego pleneru artystycznego były słowa: „Odnaleźć
siebie, umiłować to, co trwa i poczuć,
jak piękne jest życie”. Zapytana o sposób interpretacji motta B. Grochowska przyznaje, iż „miały one dać do
myślenia…”. - Osoby niepełnosprawne często mają problem z akceptacją
siebie, odnalezieniem swojego miejsca
w świecie i sensu życia. Zależało nam,
aby refleksja nad hasłem uświadomiła wszystkim, że każdy człowiek
ma określone zadania do spełnienia
i może ofiarować innym cząstkę siebie; że nikt nie znalazł się tu przypadkowo - tłumaczy.
- Dzięki wsparciu wolontariuszy
niepełnosprawni mają szansę twórczego wypoczynku. Mogą wyrwać się
z domu i zmierzyć z ludźmi, którzy
na co dzień borykają się z podobnymi
problemami - dodaje D. Samborski,
nie ukrywając, że chwilom pożegnania towarzyszą już pytania o kolejny
plener. - Mamy na co czekać! To też
jest ważne - podkreśla.
Jeden drugiemu
służył pomocą
Szansa wspólnego wypoczynku
osób niepełnosprawnych i ich opiekunów okazała się niewątpliwie lekcją
ubogacającą obie strony. M. Łaszczyk
zwraca uwagę na atmosferę życzliwości cechującą poszczególne plenerowe dni. - Nikt nikomu nie okazywał zdenerwowania. Jeden drugiemu
służył pomocą. Wszyscy troszczyli
się, by nikt nie czuł się pozostawiony
sam sobie. Każdy był równie ważny tłumaczy z sugestią, że przebywanie
w gronie ludzi borykających się z podobnymi problemami zdrowotnymi
pozwala osobom niepełnosprawnych
otworzyć się na innych, ale przede
wszystkim - mieć poczucie bycia na
właściwym miejscu.
Nie można
zamykać się na
swoją chorobę
czy niepełnosprawność.
Takie podejście
tylko potęguje
stres, powodując
„dołki”. Trzeba
wyjść do ludzi,
być otwartym na
Boga i drugiego
człowieka.
Nie wolno też
myśleć o sobie
w kategoriach
„najbardziej
pokrzywdzonego”.
Zawsze
znajdzie się
ktoś bardziej
dotknięty
przez los.
- Niebagatelną rolę w życiu osób
niepełnosprawnych ogrywa wiara przypomina D. Samborski, wskazując
na pierwszy człon nazwy stowarzyszenia „katolickie”. Od początku podopiecznym KSN towarzyszyli księża
skierowani do posługi w charakterze
asystentów kościelnych. Ich obecność
umożliwia wypoczywającym udział
w Mszy św. czy wysłuchanie konferencji formacyjnej. Podczas tegorocznej
edycji na plenerze gościli ks. Jarosław
Grzelak i ks. Adam Kulik, zaprzyjaźnieni z KSN-owiczami poprzedni asystenci stowarzyszenia. Była więc - jak
zaznacza M. Łaszczyk - i modlitwa,
i niezbędne wyciszenie.
Trzeba chcieć
wyjść do ludzi
- Najważniejsze, że osoby niepełnosprawne nie są zamknięte w czterech
ścianach własnego domu - mogą wyjechać, zobaczyć świat, poznać nieznane okolice… Każdy z nas potrzebuje
odpoczynku i zmiany miejsca - wyjaśnia ks. A. Kulik. Szansa odcięcia się
od szarej rzeczywistości w przypadku
podopiecznych KSN jest - jak zauważa - szczególnie cenna. - Część osób
uczestniczy w plenerze wraz z rodzicami i bliskimi. Innym towarzyszą
wolontariusze, dzięki czemu szansę
odpoczynku mają też rodzice osób
niepełnosprawnych.
- Do KSN należę od 19 lat. Co daje
mi przynależność do stowarzyszenia? Przekonanie, że człowiek nie
jest sam - tłumaczy D. Samborski.
- Nie można zamykać się na swoją
chorobę czy niepełnosprawność.
Takie podejście tylko potęguje stres,
powodując „dołki”. Trzeba wyjść
do ludzi, być otwartym na Boga
i drugiego człowieka. Nie wolno też
myśleć o sobie w kategoriach „najbardziej pokrzywdzonego”. Zawsze
znajdzie się ktoś bardziej dotknięty
przez los - sugeruje.
Złapać konieczny dystans
M. Łaszczyk zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. - Nie każdy urodził
się z niepełnosprawnością; niektórzy
nabawili się jej w dorosłym życiu zauważa. Bunt w tej sytuacji jest - jak
wyjaśnia - czymś normalnym. Udział
w plenerze pozwala jednak złapać konieczny dystans - poczuć się akceptowanym wśród swoich i przenieść to na
WA
codzienne życie.
temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Po alkohol sięgają coraz młodsze roczniki. Dlaczego? Z ciekawości, chęci
zaimponowania rówieśnikom, a także dlatego, że rodzice nie mają dla nich czasu.
Przyczyną jest także łatwy dostęp do alkoholu i jego stosunkowo niska cena.
Upić się, i to do nieprzytomności, można już za kilka złotych.
czytaj str. 18-19
Opinie
15
redaktor prowadzący:
Agnieszka warecka
[email protected]
Obłęd niewinności
fot. wjarek/fotolia
Czy potężne, ceglano-betonowe świątynie, kompleksy duszpasterskie staną się nowymi arkami, gdy świat zaleje potop? Czy nie
utoną razem z nim? Dlaczego pustoszeją kościoły? Jak ma wyglądać nowa ewangelizacja? „Wszystkie nasze wysiłki i reformy będą
skierowane ku próżni, jeśli nie odkryjemy na nowo sakramentu pokuty jako źródła życia, odnowy i wszelkiej reformy” - mówił przed
laty kard. Joachim Meisner. Trudno odmówić mu racji.
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
K
toś ze znajomych opowiedział mi historię, w którą
trudno uwierzyć. Jeden
z księży archidiecezji krakowskiej został oddelegowany do
pracy w seminarium duchownym
w dużej niemieckiej diecezji. Miał
zastąpić profesora teologii moralnej.
Kiedy rozpoczęły się wykłady, zapowiedział omówienie dużego działu:
sprawowanie sakramentu pokuty. Po
skończonych zajęciach podszedł do
niego kleryk. - Proszę księdza profesora - zaczął - wszystko to, o czym
ksiądz mówił, odwołując się do naszych osobistych doświadczeń, jest
dla nas tylko teorią. A to dlatego, że
większość z nas nigdy jeszcze nie była
u spowiedzi…
Niemożliwe?
Niekoniecznie. Kolega kapłan,
który przez dziewięć lat jeździł na
zastępstwo do niemieckiej parafii,
nigdy nikogo nie wyspowiadał. Nikt
go o to nie poprosił. Inny z kolei
podczas studiów udał się z pomocą
duszpasterską do parafii we Francji.
Opowiadał, że kiedy pierwszy raz
chciał usiąść do konfesjonału, musiał
najpierw zgarnąć potężną pajęczynę,
która go zasnuła, i przegonić mocno niezadowolonego takim obrotem
sprawy pająka.
Nie sądzę, aby to była norma, faktem jest jednak, że w wielu nowych
kościołach Europy Zachodniej nie
ma już nawet konfesjonałów. Tam,
gdzie są, jest bardzo mało chętnych,
by z nich korzystać (po obu stronach
kratek…).
„W Niemczech mieszkam od
dwóch lat i nawet parę razy spowiadałam się u niemieckiego księdza - pisze Patrycja na forum www.
katolik.pl. - W niemieckim kościele
św. Jana w Bremen, gdzie obecnie
mieszkam, istnieją stałe terminy spowiedzi: w piątki, od 17.30, i w soboty,
od 17.00. Do spowiedzi przystępuje
bardzo mało osób (dwie lub trzy).
Niemcy mają do tego sakramentu
całkiem inne podejście niż my, Polacy. Co jest też bardzo dziwne, dzieci
przystępujące tutaj - w landzie Bremen - do Pierwszej Komunii św. nie
spowiadają się. Przystępują do sakramentu pojednania dopiero po roku
od przyjęcia Pierwszej Komunii św.
Katecheci tłumaczą, że dzieci muszą
przez rok pełniej przygotować się do
spowiedzi. Dlaczego więc nie przełożą Pierwszej Komunii św. na potem,
gdy dzieci będą już przygotowane?
I czy to nie jest świętokradztwem
ta cała sytuacja? I jeszcze wspomnę
tylko, że tutaj, w Bremen, mam możliwość spowiedzi przed każdą niedzielną Mszą odprawianą po polsku
(pół godziny przed Eucharystią).
Spowiadają księża z Polski. Dzięki
Pielgrzymi w „strefie pojednania” sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach podczas ŚDM.
Bogu za nich!”.
Wołanie na pustyni…
Czy biskupi niemieccy dostrzegają
problem? Podczas kazania wygłoszonego w Fuldzie w 1997 r. - w ramach
jesiennej sesji Konferencji Episkopatu Niemiec - kard. Joachim Meisner,
rozważając słowa Jezusa: „Bądźcie
więc wy doskonali, jak doskonały
jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48),
mówił: „Te słowa zostały wpisane
Kościołowi w jego metrykę. Wydaje się jednak, że Kościół stale, a dziś
bardziej niż kiedykolwiek, oddala się
od tego celu i to mimo zapełnionych
terminarzy biskupów, mimo przepełnienia w ośrodkach kształcenia,
na salach posiedzeń i mimo coraz
liczniejszych rozporządzeń kurialnych. Gdzie leży tego przyczyna? Odpowiedź na to pytanie jest tak prosta,
że trudno w nią uwierzyć: przyczyną
tego stanu rzeczy są nasze puste konfesjonały. Kościół jako Ciało Chrystusa odnowi się tylko wtedy, jeżeli
członki tego Ciała poddane zostaną
stałemu oczyszczaniu się, a to tylko
po to, by myśli Chrystusa jako Głowy
tegoż Ciała mogły wszędzie swobodnie docierać do wszystkich członków,
by przez to pobudzać, inspirować
i ożywiać całe Ciało. Wszystkie nasze
wysiłki i reformy będą skierowane ku
próżni, jeśli nie odkryjemy na nowo
sakramentu pokuty jako źródła życia, odnowy i wszelkiej reformy. Pod
tym względem jesteśmy mniej lub
więcej dotknięci jakby jakąś chorobą, którą można by nazwać obłędem
niewinności nowoczesnego człowieka. […] Odszukajmy więc zagubiony sakrament pokuty, a znajdziemy
odnowiony i oczyszczony Kościół”
(źródło: katolik.pl).
Do problemu wielokrotnie odnosił
się św. Jan Paweł II. W liście „Misericordia Dei” wydanym w kwietniu
2002 r. pisał: „Wydaje się to szczególnie konieczne wobec faktu, że
w niektórych regionach można zaobserwować odchodzenie od spowiedzi indywidualnej, połączone z bezprawnym uciekaniem się do absolucji
generalnej albo zbiorowej, tak że nie
uważa się już za formę nadzwyczajną,
stosowaną w sytuacjach rzeczywiście
wyjątkowych. Na skutek samowolnego rozszerzenia pojęcia poważnej konieczności w praktyce traci się z oczu
wierność pochodzącej z ustanowienia Bożego strukturze sakramentu,
czyli konieczność spowiedzi indywidualnej, co prowadzi do wielkich
szkód w życiu duchowym wiernych
i w świętości Kościoła”.
O jakich szkodach duchowych
mowa? Ano takich, że dziś Europa Zachodnia staje się duchową pustynią.
We Francji burzy się kościoły, w Holandii i Belgii zamienia je na puby
i nocne kluby, w Niemczech każdego
roku więcej osób formalnie wypisuje
się z Kościoła niż jest chrztów. Moderowana konformizmem pustka czyni
kulturę postchrześcijańską bezbronną w starciu z islamem. Wygenerowane w ten sposób neopogaństwo
(człowiek jest z natury istotą religijną, więc w „coś” musi wierzyć) przyjmuje coraz bardziej skrajne formy.
Efekt? Pustka, paraliż, umacnianie
się w posadach „cywilizacji śmierci”.
Kosmaty lęk coraz śmielej zaczyna
zaglądać do oczu…
Dlaczego?
Co leży u podstaw owego wspominanego przez kard. Meisnera „obłędu
niewinności?” Odpowiedź zapewne
jest złożona. Pierwszy powód to podjęta (niestety, skutecznie) ponad pół
wieku temu próba redefinicji pojęcia
grzech. Mówiąc najprościej: do znanego nam podziału na grzech lekki
i ciężki (zwany też śmiertelnym - do
W wielu nowych
kościołach
Zachodniej
Europy nie
ma już nawet
konfesjonałów.
Tam, gdzie są,
jest bardzo mało
chętnych, by
z nich korzystać.
Teologia została
zastąpiona
psychologią.
A przepowiadanie
o Bożym
miłosierdziu
zostało
oderwane
od idei
sprawiedliwości.
jego odpuszczenia konieczna jest spowiedź) dodano trzeci: nazwano go
„naruszeniem opcji fundamentalnej”
(np. apostazja, herezja itp.). Zapanowało przekonanie, iż sakramentu pokuty wymaga tylko ostatni z nich, zaś
z pierwszych dwóch kategorii uwalnia
spowiedź powszechna. Z katechez
i homilii zniknęły takie słowa, jak:
grzech (zamieniono go na „winę”),
kara, piekło. Zło zaczęto postrzegać
nie jako byt (szatan - zakwestionowany został fakt jego istnienia), lecz jako
brak dobra. Przepowiadanie o Bożym
miłosierdziu zostało oderwane od idei
sprawiedliwości. Miejsce teologii coraz częściej zaczęła zajmować psychologia. Do istniejącego stanu rzeczy zapewne dołożył się też (powszechny na
Zachodzie) protestantyzm, który odrzucił sakramenty święte, wychodząc
z założenia, że Bóg udziela swojej łaski
bez ich pośrednictwa. Kościół w swoim działaniu zaczął koncentrować się
na akcjach charytatywnych, aktywności społecznej, zaniedbując duchowość wiernych. W nich zaś zaczęło
narastać przekonanie, iż jeśli wywiązują się ze swoich obciążeń fiskalnych
(w Niemczech, jeżeli została wcześniej
zadeklarowana przynależność, płaci się podatek na wskazany Kościół),
wszystko jest OK. Spełniły się słowa
papieża Pawła VI przestrzegającego
przed herezją aktywizmu, która - pomimo dobrych intencji - przestawiając akcenty, wyrywa człowieka z Bożej
orbity. Zagubiła się w tym wszystkim
prawda, iż absolutnym celem życiowym każdego ochrzczonego powinna
być świętość, niebo. Że - jak to ujął
kard. Meisner - wszyscy potrzebujemy ciągłego oczyszczania się, które
prowadzi do nawrócenia, a przez to
otwiera przystęp łasce. Przecież „łaską
jesteśmy zbawieni” (por. Ef 2,8) - jeśli
uniemożliwimy Panu Bogu jej przepływ, zostaniemy sami…
„Biedni, którzy nie
korzystają z tego cudu
miłosierdzia”
Na koniec fragment z „Dzienniczka” św. s. Faustyny. ,,Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to
jest w trybunale miłosierdzia (tj. spowiedzi); tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają - mówił
Jezus do zakonnicy. - Aby zyskać ten
cud, nie trzeba odprawiać dalekiej
pielgrzymki ani też składać jakichś
zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę
swoją, a cud miłosierdzia Bożego
okaże się w całej pełni. Choćby dusza
była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone - nie
jest tak po Bożemu, cud miłosierdzia
Bożego wskrzesza tę duszę w całej
pełni. O biedni, którzy nie korzystają
z tego cudu miłosierdzia Bożego; na
darmo będziecie wołać, ale będzie już
za późno”. (Dz. 1448)
16
Publicystyka
EchoKatolickie
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
Jezu, Ty się
tym zajmij
W odkryciu siły modlitwy pomagają najprostsze słowa
kierowane ku Bogu z dziecięcą ufnością. „Jezu, Ty się tym
zajmij” - te słowa uczą wiary, ale też przemieniają serce
każdego, kto powtarzać je będzie po wielokroć.
P
rzekazał nam je sługa Boży
o. Dolindo Ruotolo (18821970), włoski ksiądz, tercjarz
franciszkański, zapisując słowa objawione mu przez Pana Jezusa.
Wybudzony z uśpienia
Niezwykły jest życiorys tego
skromnego kapłana, cieszącego się
szacunkiem św. o Pio. Urodził się
w Neapolu i był piątym z 11 dzieci
w rodzinie. Jego dzieciństwo upłynęło w domu naznaczonym nędzą,
w którym brakowało chleba, nie
było za co kupić ubrań. Dzieci cierpiały również z powodu niedostatku
uczuć okazywanych im przez ojca.
Kiedy Dolindo miał 13 lat, doświadczył rozpadu rodziny - separację
rodziców przeżył głęboko. Mimo
to w jego duszy kiełkowała wielka
wrażliwość. „Kiedy promienie słońca wpadały do pokoju, czułem, jak
wypełniała mnie radość, jakby dotykał mnie Bóg. Nie umiałem jesz-
cze wtedy się modlić, ale pamiętam,
że spływał na mnie wielki pokój”
- zanotował po latach.
Po naradzie ze spowiednikiem
mama Dolinda skierowała jego oraz
drugiego z synów do Szkoły Apostolskiej Księży Misjonarzy. Początkowa
niechęć do narzuconej mu drogi życiowej, problemy z wykładowcami,
spowiednikiem przerodziły się jednak stopniowo w poczucie spokoju
i towarzyszące mu przekonanie, że
jest na właściwej drodze. Potwierdzenie jej nieprzypadkowości przyniosła
modlitwa. „Odmawialiśmy z kolegami Różaniec. Nagle zauważyłem obrazek Matki Bożej oparty o książkę.
I mówię: «Jeśli chcesz, bym został kapłanem, zrób coś, daj mi mądrość, bo
widzisz, że jestem kretynem»”. Dokładnie w tej chwili podmuch wiatru
poderwał obrazek z wizerunkiem
Maryi i przeniósł go na czoło Dolinda. „Poczułem, jakbym się wybudził
z uśpienia” - zapisał.
Jezus mówi do duszy
„Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym
jedynie Ja działał, mówiąc Mi: «Ty się tym zajmij»”.
„Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie mnie troskę o wasze
sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego, głębokiego i całkowitego zawierzenia Mnie wywołuje pożądany przez was
efekt i rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mnie nie oznacza zadręczania
się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej
niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie to jest zamiana niepokoju na
modlitwę. Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie
myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: «Ty się
tym zajmij».
Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez
dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach, gdy tymczasem one
chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę.
Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej
chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy.
Oprzyjcie się na Mnie, wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją
miłość, że kiedy z takim nastawieniem mówicie: «Ty się tym zajmij», Ja w pełni to
uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę”.
Fragment nauki o oddaniu się Panu Bogu otrzymanej i spisanej przez o. Dolindo Ruotolo.
Oddawałem
wszystko Jezusowi
Kiedy o. Dolindo w 1901 r. złożył śluby, poprosił o skierowanie do
pracy w Chinach. Jego prośba została odrzucona. W 1905 r. przyjął
święcenia kapłańskie. Kolejne lata
przynoszą pracę w seminariach,
które często zmieniał. Pełnił w nich
posługę ojca duchowego i jest chwalony za reformatorskie podejście. „Ja
tylko oddawałem wszystko Jezusowi” - tłumaczył później. Potrafił słuchać i nauczać, czego potwierdzeniem jest fakt, że do konfesjonału
o. Dolindo ustawiały się coraz dłuższe kolejki. Ale posługa przyniosła
również cierpienie i podejrzenie
o herezję. O. Dolindo musiał przed
Świętym Oficjum tłumaczyć to,
Zawierzenie
Bogu to
powierzenie się
Jemu całkowicie,
we wszystkich
okolicznościach
swego życia.
o czym - jako o objawieniu - mówi
jedna ze spowiadających się u niego
kobiet. W Rzymie doznał kryzysu
wiary, który przeżył dzięki modlitwie zawierzenia: „Jezu, Ty się tym
zajmij”. Te słowa, jak twierdził,
podyktował mu sam Jezus, kiedy
w ciszy klęczał przed Najświętszym
Sakramentem. „Były mi pomocą
w każdym cierpieniu” - wyznał.
Jego duchową spuściznę stanowią 33
tomy zapisków - są tutaj komentarze
biblijne, dzieła teologiczne, mistyczne i ascetyczne, listy i notatki biograficzne. O. Dolindo przypisywana
jest również notatka zapowiadająca
obalenie komunizmu zapoczątkowane przez Polskę oraz objęcie tronu papieskiego przez Polaka.
LA
Warto zaufać Bogu w stu procentach
PYTAMY s. Katarzynę Pyl ze Zgromadzenia Sióstr Służek Najświętszej Maryi Panny
Proszę Siostry, czym jest zawierzenie Panu Bogu?
Zawierzenie Bogu to powierzenie się Jemu całkowicie, we
wszystkich okolicznościach swego
życia. To zaufanie zarówno co do
własnej przeszłości, jej celowości
i sensu, teraźniejszości, jak i nieznanej nam przyszłości, z głębokim przeświadczeniem, że cokolwiek się wydarzy, to On o tym wie,
tym kieruje i nam udzieli tego, co
dobre, jak obiecał w Swoim słowie
(por. Mt 7,7-11).
Jaką wartość w oczach Boga ma
bezgraniczne zaufanie?
Wartość najwyższą… podobnie
jak zaufanie w naszych relacjach
międzyludzkich. Jeśli z kimś chcemy się porozumieć, a tym bardziej
nawiązać jakąś głębszą więź, staje
się to wręcz niemożliwe bez za-
ufania wobec drugiej strony. Jako
ludzie cieszymy się, gdy ktoś nam
ufa, przyznaje rację, zgadza się
z naszym stanowiskiem w sprawie. Takiego kogoś postrzegamy
jako człowieka „po naszej myśli”.
W zaufaniu Bogu sprawdza się
niejako stopień zażyłości z Nim.
Jezus zaufania domagał się od
swoich uczniów. Przypomina mi
się tu scena ewangeliczna z drogi do Jerozolimy, gdy Pan Jezus
zapowiedział uczniom czekającą
Go w najbliższym czasie mękę
i śmierć, a Piotr zareagował żywo:
„Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie,
Panie”. Został za chwilę przez Mistrza upomniany tymi słowami:
„Zejdź mi z oczu szatanie, bo nie
myślisz o tym, co Boże, ale o tym,
co ludzkie”.
Ta scena pokazuje, jak bardzo
ważna w zaufaniu Bogu staje się
przemiana ludzkiego, a więc przyziemnego, myślenia na nadprzyrodzone, czyli Boże postrzeganie
rzeczywistości, nawet jeśli ona
wydaje się nam bardzo niezrozumiała bądź niesprawiedliwa.
Czy powtarzanie za o. Dolindo
w każdej życiowo trudnej sytuacji
prośby „Jezu, Ty się tym zajmij”,
nie jest zawracaniem Panu Bogu
głowy? Czego możemy spodziewać się po tej modlitwie?
Bóg pragnie, abyśmy Mu zawracali głowę i to nie tylko w wymiarze wielkich życiowych tragedii, ale też w najdrobniejszych
szczegółach naszej codzienności.
To tak, jakbyśmy zwracali się do
naszego ziemskiego taty… Źle by
świadczyło o naszej relacji z ojcem, gdybyśmy sobie o nim przypominali dopiero wtedy, jak nam
się coś okropnego w życiu przydarzy.
Pan Bóg chce uczestniczyć
w zwykłych sprawach dnia, które
się aktualnie dzieją. Chce z nami
dzielić nasze małe sukcesy i drobne porażki, chce widzieć, jak Jego
dziecko nie może się obejść bez
kochanego Ojca we wszystkim, co
aktualnie przeżywa.
Jeśli w takim klimacie miłości
i zaufania wypowiadamy te słowa:
„Jezu, Ty się tym zajmij”, możemy
spodziewać się tylko i wyłącznie
spełnienia, o którym mówi Pan
Jezus w Ewangelii: „Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz” (J 11,42).
Co, zdaniem Siostry, łączy słowa
podyktowane bł. o. Dolindo „Jezu,
Ty się tym zajmij” z modlitwą przekazaną nam przez św. s. Faustynę:
„Jezu, ufam Tobie!”?
Pomiędzy tymi zawołaniami można śmiało postawić znak
równości. Bo cóż to znaczy: ufam,
Tobie, Jezu? Wierzę Ci w stu procentach, jestem przekonany, że
jeśli Ty zajmiesz się tym, co mnie
przerasta, to będzie po prostu dobrze… nawet jeśli nie będzie „po
mojemu”.
Dlatego warto te słowa uczynić
swoją modlitwą, często je nawet
w myślach powtarzając. Wtedy one będą kształtować nasze
ludzkie myślenie, aby było coraz
bliższe Bożemu. W ten sposób też
będziemy poddawać się Jego prowadzeniu, ucząc się w codzienności wcale niełatwej sztuki bezgranicznego zaufania Bogu.
Dziękuję za rozmowę.
NOT. LA
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Europa pod presją
Opinie
17
Z dr Beatą Gałek, politologiem, zastępcą dyrektora Instytutu Nauk Społecznych i Bezpieczeństwa Uniwersytetu
Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, rozmawia Kinga Ochnio.
Nie pamiętam, żeby współczesna
Europa była pod tak dużą presją zewnętrzną. Presją, która momentami
przybiera formę politycznego szantażu. I to na kilku płaszczyznach: ataki
terrorystyczne, problem migracyjny,
konflikt na Ukrainie i widmo kolejnego kryzysu finansowego. Co prawda
terroryzm w Europie to nic nowego.
Miał on jednak inne oblicze i podłoże: polityczne i antysystemowe, a nie
cywilizacyjne. Terroryści funkcjonowali w organizacjach, np. frakcja
Czerwonej Armii w Niemczech czy
Czerwone Brygady we Włoszech w latach 70. Wtedy terroryzm zwalczano
przez dotarcie do grupy. Teraz nie ma
klasycznych organizacji, są „samotne
wilki”, aktywne w cyberprzestrzeni,
niezwykle trudne do rozpracowania.
Ponadto mamy do czynienia z rozsypywaniem się układu sił, decentralizacją w ramach Unii Europejskiej,
którą pogłębi decyzja Wielkiej Brytanii o wyjściu ze Wspólnoty. Szkocja, Irlandia Północna czy Gibraltar
chcą pozostać w strukturach UE, co
wiązałoby się z rozpadem Zjednoczonego Królestwa. Turcja - po zadziwiająco szybko stłumionej próbie
zamachu stanu, której konsekwencją
są masowe aresztowania sędziów, nauczycieli, świadczące o czymś innym,
niż tylko walce z opozycją dążącą do
przewrotu - decyduje o układzie politycznym w Europie, lawirując między UE a Rosją.
Czy obecna sytuacja polityczna pokazuje słabość instytucji europejskich?
Oczywiście, ale głównym problemem nie są instytucje UE, o których
ciągle słyszymy, że są powolne, panuje paraliż decyzyjny, zły system
głosowania... Problemem jest brak
jedności, duże zróżnicowanie poszczególnych państw i ich interesów.
Kwestia polityki migracyjnej to także
pokłosie tego, że nie podjęto kroków,
które w realny sposób ujednolicałyby
politykę azylową.
Po ataku w Nicei premier Francji
powiedział, że musimy nauczyć się żyć
z terroryzmem. Czy to wyraz kapitulacji i bezsilności? Organizacje terrorystyczne czują się w Europie bezkarne?
Nie mamy do czynienia z klasycznymi organizacjami terrorystycznymi, z którymi służby europejskie
potrafią walczyć. To zupełnie nowy
rodzaj terroryzmu wykorzystujący
wyjątkowe możliwości komunikacyjne i cyberprzestrzeń. Ma on bardzo
niebezpieczne przełożenie na nastroje w Europie, a te - na procesy polityczne, których efekt obserwujemy
podczas wyborów. Nie nazwałabym
tego kapitulacją, raczej przyjęciem
do wiadomości, że nie da się uniknąć
pojedynczych ataków sfrustrowanych
szaleńców, w każdym razie nie ma na
to szybkiego sposobu. Jeśli weźmiemy
pod uwagę liczbę uchodźców, którzy
znaleźli się w ostatnich dwóch latach
w Europie (w tym roku ok. 1,2 mln),
to sytuacje, do których dochodzi,
mimo wszystko można określić incydentalnymi. Musimy pamiętać, że to
nie tylko islamski problem, wystarczy
przypomnieć o Andersie Breiviku
z Norwegii. Konflikty międzynarodowe, media masowe, internet otworzyły przysłowiową puszkę Pandory
i Europa będzie musiała przywyknąć
do terroryzmu, który będzie przybierał różne zbrodnicze twarze.
Fot. pixabay.com
Czy pamięta Pani równie gorący czas
w Europie?
Z całą pewnością
zamknięcie granic
wpłynie na napływ
uchodźców, a raczej
należałoby powiedzieć
transfer do zachodniej
Europy przez Polskę.
Największą odrazę wywołał atak na
kościół i zamordowanie księdza we
Francji...
Te najbardziej agresywne ataki,
choćby wcześniejszy zamach na masową skalę w Nicei, w dniu święta
Bastylii, świadczą o tym, że Państwo
Islamskie odczuwa presję międzynarodowych ataków. Jest takie powiedzenie o szczurze zapędzonym
w kąt, który zaczyna skakać i to do
szyi... Prawda jest taka, że Państwo
Islamskie, które w swoim mateczniku ma problemy, być może będzie
chciało zmobilizować swoich członków w Europie do jeszcze bardziej
dramatycznych ataków.
Ataki terrorystyczne wzmagają strach
przed przyjmowaniem uchodźców.
Jednym z proponowanych rozwiązań
jest perspektywa zamykania granic,
co spotkało się z pozytywną opinią
części polskiego społeczeństwa. Czy
to uchroni nas przed atakami terrorystycznymi?
Strach przed zamachami jest
czymś naturalnym. Pamiętajmy jednak, że muzułmanie w Polsce stanowią mniej niż 0,1%. Jesteśmy krajem
jednolitym narodowo i religijnie,
stąd prawdopodobieństwo ataku jest
dużo mniejsze, ale nigdy nie można
wykluczyć pojedynczych zamachów.
Z całą pewnością zamknięcie granic
wpłynie na napływ uchodźców, a raczej należałoby powiedzieć transfer
do zachodniej Europy przez Polskę.
Jednocześnie spodziewajmy się postępowania Niemiec czy Francji wobec Polski na zasadzie starej, dobrej
wzajemności.
Jak Europa powinna poradzić sobie
z uchodźcami? Jak odróżnić ludność
uciekającą od koszmaru wojny od
terrorystów? Pojawiają się opinie, że
jeśli chcemy pomagać, róbmy to na
miejscu - budujmy szpitale, szkoły...
Bez pokoju na Bliskim Wschodzie nie da się rozwiązać tego kryzysu. Społeczność międzynarodowa
na czele z USA powinna uczynić
wszystko, by zakończyć konflikty
w Syrii i Libii, Iraku, ustabilizować
sytuację w Erytrei czy Afganistanie.
Nie da się tego zrobić bez porozumienia w tej sprawie z bogatymi krajami
arabskimi: Arabią Saudyjską, Emiratami, Kuwejtem, Katarem… Żeby
Nie pamiętam,
żeby
współczesna
Europa była pod
tak dużą presją
zewnętrzną.
Presją, która
momentami
przybiera formę
politycznego
szantażu.
I to na kilku
płaszczyznach:
ataki
terrorystyczne,
problem
migracyjny,
konflikt na
Ukrainie
i widmo
kolejnego
kryzysu
finansowego.
zatrzymać falę imigrantów, należy
również wspierać istniejące obozy
w Turcji i Libanie. Kompleksowa pomoc na terenie państw konfliktu jest
konieczna. Tylko jak to zrobić? Nie
wiadomo, komu przekazać pieniądze
i jaka kwota byłaby zadowalająca.
Dopóki będzie chaos w regionie, nic
nie można zrobić.
do najniższych instynktów. A teraz
zwolennicy Brexitu mówią, że zostali
oszukani. Efekt: funt najsłabszy od
kilkudziesięciu lat, osłabienie Unii,
a świat nie stoi w miejscu. Podzielona
Europa w globalnych rozgrywkach,
w dobie kształtującego się na nowo
ładu międzynarodowego nie wygląda dobrze.
Ze sprzeciwem w naszym kraju spotkał się pomysł narzucenia przez UE
liczby przyjętych imigrantów...
Co Brexit oznacza dla Polski? Mówi się
o fali powrotów...
To żadne rozwiązanie, a jedynie
impuls do przybycia kolejnych, których Europa nie jest w stanie absorbować w sposób niezagrażający jej
bezpieczeństwu. W polityce coraz
częściej decyduje nie strategia długoplanowa, a bieżąca taktyka - co
zrobić, żeby mieć pięć minut spokoju
w mediach lub odwrócić uwagę od
czegoś. Podział kwot uchodźców angażuje emocje. Tymczasem w krajach
arabskich wydawane są foldery, ulotki dla uchodźców, gdzie w sposób
cukierkowy przedstawione jest życie
w Europie. Dlatego, że to, co dla jednych jest tragedią, dla drugich - wielkim biznesem. Ogromny składnik
PKB w Libii stanowi przemyt ludzi.
Aby temu zapobiec, należałoby zaprowadzić porządek w krajach skonfliktowanych.
Wszystko zależy od tego, jak ułożą się relacje Wielkiej Brytanii z UE.
Mnóstwo Brytyjczyków żyje w Hiszpanii, Francji, Portugalii. To sieć wzajemnych relacji, które trzeba na nowo
poskładać. Brexit to efekt sprzeciwu
dotyczącego napływu emigrantów
z krajów Azji i Afryki. Jednak zaskakujące, że główna fala nienawiści Wielkiej Brytanii była zwrócona
przeciwko Polakom... Brexit może
spowodować powroty rodaków ze
Zjednoczonego Królestwa, ale w niewielkiej skali. Większość osób będzie
mogła kontynuować i zalegalizować
swój pobyt. Ograniczenia mogą dotyczyć potencjalnych imigrantów,
którzy chcieliby wyjechać z Polski
do Wielkiej Brytanii, ale pamiętajmy,
że to będzie długi proces, mówi się
o 2019 r. Rząd Wielkiej Brytanii nie
jest gotowy na szybsze wyjście.
Brytyjczycy zdecydowali, że już dłużej
nie chcą być w UE. Czy ta decyzja
spowoduje aktywizację środowisk eurosceptycznych, a te - efekt domina?
Czy to początek końca Wspólnoty?
Nie tylko w Europie jest gorąco…
W Stanach Zjednoczonych trwa
w najlepsze kampania prezydencka.
Kto byłby lepszym dla Polski amerykańskim przywódcą?
Na pewno takiej, jaką znamy od
12 lat. Europa, mimo różnic, będzie
miała świadomość wspólnych interesów. Brexit wypuszcza przysłowiowego gina z butelki. Prezydent Czech
już powiedział o przeprowadzeniu referendum dotyczącego wyjścia z UE.
Wszystko będzie zależało od skutków Brexitu, rozwoju sytuacji politycznej i ekonomicznej. Jeżeli Wielka
Brytania odczuje go gospodarczo, to
myślę, że może to być przestroga dla
reszty. W mojej ocenie Unię da się
utrzymać, zwłaszcza jeśli wzrośnie
groźba jakiegoś zagrożenia, chociażby ze strony Państwa Islamskiego.
Tylko trzeba przekonać do tego społeczeństwa, z którymi nikt nie rozmawia. Język Brexitu i jego zwolenników to język tabloidów, apelowanie
Patrząc historycznie, dla Polski
zawsze było lepiej, gdy prezydentem
był przedstawiciel Partii Republikańskiej. Republikanie charakteryzują
się orientacją na politykę międzynarodową, natomiast prezydent z Partii
Demokratycznej zawsze skoncentrowany jest na wnętrzu kraju. Tymczasem ostatnia kampania pokazuje, że
różnice między głównymi partiami
się zacierają. Tym razem to republikanin Donald Trump wydaje się być
politykiem na tyle nieprzewidywalnym, że to Hillary Cinton może być
gwarantem stabilnej polityki międzynarodowej. Trump jest wielką
niewiadomą, pani Clinton to kontynuacja.
Dziękuję za rozmowę.
18
EchoKatolickie
publicystyka
jolanta krasnowska-dyńka
redaktor prowadzący
Nie dajcie się zniewolić
C
hociaż większość Polaków zachowuje umiar lub abstynencję, to fakt ten nie może usypiać naszej czujności. Nie można zapomnieć, że uzależnienie czy nadużywanie alkoholu niszczy nie tylko osobę nim dotkniętą, ale także najbliższych, czyli małżonków,
dzieci, rodziców. Nie jest to zatem problem jednostek, ale problem wielu milionów
Polaków. Dzisiaj część polskiego społeczeństwa przypomina śmiertelnie chorego, który udaje, że nie widzi objawów. Nie reaguje na coraz gorsze wyniki badań, nie podejmuje leczenia.
Powtarza sobie, że jakoś to będzie. Niestety, to droga do tragedii. Statystyki nie pokazują całej
prawdy o cierpieniu, łzach, poniżeniu i przegranym życiu - m.in. takie słowa czytamy w apelu
zespołu KEP ds. apostolstwa trzeźwości na sierpień, miesiąc abstynencji. W tym roku upływa on
pod hasłem „Młodzi, nie dajcie się zniewolić”. Okazuje się bowiem, że do specjalistów zajmujących się leczeniem uzależnień trafiają coraz młodsi pacjenci. Mają po 15, może 18 lat. Niektórzy
już uzależnieni, inni na „dobrej drodze”. W przepaść. Jak temu zapobiec? Zamiast uczyć, iż picie
jest złe, trzeba uczyć, że życie bez picia jest fajne - podkreślają eksperci.
moim zdaniem
Ks. dr Marek
Dziewiecki
psycholog,
specjalista
w dziedzinie
profilaktyki
i terapii
uzależnień
Lek. med.
Marta
Banaszek
neurolog,
ekspert
merytoryczny
kampanii „Pozory
mylą, dowód
nie”
Dorota
Krzywicka
psycholog i
psychoterapeuta,
ekspert
merytoryczny
kampanii
„Pozory mylą,
dowód nie”
wypowiedz się
Próbując wyjaśnić przyczyny, dla których młodzi ludzie sięgają po alkohol,
zwykle powierzchownie i schematycznie zawężamy je do nadużywania go
przez rodziców oraz do nielegalnej
reklamy czy sprzedaży napojów procentowych. Tymczasem podstawowym
źródłem zagrożeń jest kontekst społeczny i kulturowy, w jakim żyjemy. Chodzi
tu najpierw o wypaczone rozumienie
demokracji i wolnego rynku, które prowadzi do dyktatury pieniądza kosztem
człowieka, kosztem jego godności i jego
wychowania. Chodzi tu także o ideologiczne systemy pedagogiczne promujące toksyczne hasła o spontanicznym
rozwoju, o istnieniu łatwego szczęścia,
o kierowaniu się emocjami i subiektywnymi przekonaniami - dokładnie tak
właśnie postępują alkoholicy i narkomani, o rozrywkowej wizji życia: bez
miłości, odpowiedzialności, dyscypliny
i zasad moralnych. Poważnym źródłem
zagrożeń jest ponadto szkodliwe oddziaływanie tych mediów, które promują prymitywną filozofię życia. Dopóki
instytucje państwowe, samorządowe
i społeczne skutecznie nie zdemaskują
i nie przeciwstawią się tego typu szkodliwym środowiskom i filozofiom życia,
dopóty dramaty alkoholowe polskiej
młodzieży będą się powiększały.
Wychowanie młodzieży w wolności
i abstynencji jest jednym z najważniejszych i najtrudniejszych zadań, jakie
stoją przed rodzicami, kapłanami,
katechetami, nauczycielami i wszystkimi
innymi ludźmi dobrej woli.
Człowiek w wieku nastu lat przechodzi okres dojrzewania, który obejmuje
przemiany nie tylko w obrębie układu
płciowego i hormonalnego, ale również
znaczne zmiany ośrodkowego układu
nerwowego. Dojrzewające połączenia neuronalne poprawiają integrację
odległych rejonów mózgu, zwiększa się
plastyczność i wyostrzają się funkcje
różnych ośrodków do pełnienia określonych zadań. W czasie tych przemian
tkanka mózgowa jest wrażliwa na wszelkie czynniki toksyczne, wśród których
alkohol etylowy zajmuje szczególne
miejsce. Wpływa on na różne układy
neuroprzekaźnikowe i na płynność błon
komórkowych, zmieniając aktywność
neuronów. Przez wiązanie się z receptorami GABA i NMDA etanol powoduje
„wyłączenie” mózgu. Odbywa się to
stopniowo. Na początku zostaje zaburzona praca kory mózgowej, co skutkuje
obniżeniem krytycyzmu i utrudnieniem
logicznego myślenia. Następnie dochodzi do zaburzenia działania układu
limbicznego, odpowiedzialnego za pamięć i przeżywanie emocji. Kolejny jest
móżdżek, którego uszkodzenie skutkuje
zaburzeniami równowagi i koordynacji
ruchowej. Następnie dochodzi do upośledzenia działania przysadki mózgowej
- organu kontrującego układ hormonalny, a na końcu - do hamowania działania
pnia mózgu, co powoduje zaburzenia
świadomości, a przy śmiertelnych dawkach alkoholu dochodzi do uszkodzenia
ośrodków kontrolujących oddychanie
i układ krążenia.
I choć stopień uszkodzenia ośrodkowego
układu nerwowego przez alkohol zależy
od wielu czynników, to jednak, biorąc
pod uwagę wrażliwość dojrzewającego
mózgu, należy powiedzieć, że dorastanie
to okres, w którym alkohol może spowodować nieodwracalne zmiany rzutujące
na dalsze życie człowieka.
Siarczysty mróz nie zrobi większej
krzywdy staremu drzewu, ale młode
zabije. Tak jak nie ożywisz przemrożonego drzewka, tak nie uratujesz
psychiki nastolatka, którą alkohol
uszkodził wtedy, gdy zaczynała się
kształtować. Co może spotkać twoje
dziecko, które zaczyna popijać towarzysko, bo „wszyscy to robią”, a „piwo
to nie alkohol”? Żadna umiejętność,
cecha czy nawyk warunkujący powstanie dojrzałej osobowości nie są w stanie
prawidłowo się wytworzyć. Dziecko
nie nauczy się radzić sobie z sytuacjami
trudnymi, jeśli w czasie właściwym na
trening tej umiejętności wszystkie problemy „zapijało”, nie stawiając im czoła.
Nie będzie jasno i asertywnie wyrażać
swoich uczuć i potrzeb, jeśli nauczyło
się pokonywać nieśmiałość czy lęk za
pomocą alkoholu. Nie będzie potrafiło
pozyskiwać sobie ludzkiej sympatii,
przyjaciół, jeśli koleżeńskie więzi będzie zawiązywać wyłącznie w oparciu
o jeden cel - wspólne picie. Nie zobaczy,
jaką radość dają drobne przyjemności,
jeżeli wklei sobie w głowę hasło: „Jest
alkohol - jest zabawa”. Nie zbuduje
realistycznej, pozytywnej samooceny,
jeśli w wieku, w którym się ona kształtuje, będzie poznawać swoje zalety
i wady wyłącznie w stanie upojenia,
czyli widząc je w krzywym zwierciadle.
Dorośli alkoholicy funkcjonują (do czasu) w miarę poprawnie, bo degradacja
psychiczna postępuje powoli. Stopniowo rozpuszczają w etanolu zbudowane
kiedyś struktury osobowości, zachowują się jak ktoś burzący piętro po piętrze
dom, który postawił. Człowiek sięgający
po alkohol jako nastolatek nie ma co
burzyć, bo nie udało mu się nawet
postawić fundamentów. Mówisz: „A co
tam, że czasem wypije piwo, przecież
prędzej czy później większość ludzi sięga po alkohol”? Tak, bo alkohol jest dla
ludzi, chodzi tylko o to, kto go pije.
NOT. MD
www.echokatolickie.pl
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
Pokolenie
Po alkohol sięgają coraz młodsze roczniki. Dlaczego?
Z ciekawości, chęci zaimponowania rówieśnikom,
a także dlatego, że rodzice nie mają dla nich czasu.
Przyczyną jest także łatwy dostęp do alkoholu
i jego stosunkowo niska cena. Upić się, i to do
nieprzytomności, można już za kilka złotych.
M
arek pierwszy raz spróbował alkoholu w wieku
dziewięciu lat. Za przyzwoleniem ojca, który lubił
piwo i śmiał się, gdy za każdym razem
synek pytał, czy może zobaczyć, jak
smakuje. W końcu pozwolił mu spić
samą piankę. Okazała się mało przyjemna w smaku, co nie powstrzymało
chłopca przed dalszymi eksperymentami, które jednak zdarzyły się kilka
lat później. A właściwie - zaledwie pięć
lat później.
Od jednego
piwa do poradni AA
Na osiemnastce brata, podczas nieobecności rodziców, dorwał się do
porozstawianego dosłownie wszędzie
alkoholu. Omal nie zakończyło się
płukaniem żołądka. Na szczęście brat
znalazł sposób, aby przywrócić młodego do pionu. Wsadził go pod prysznic,
a potem kazał pić wodę z solą i wymiotować. Jakoś się udało. Z imprezy Marek nie pamiętał nic. No, może poza
momentami, kiedy czuł się niezwykle
odważny. Doświadczenie tamtej nocy
nie wpłynęło jednak negatywnie na
stosunek chłopaka do alkoholu. Okazja do kolejnego napicia się nadarzyła
się dość szybko. Dzisiaj Marek ma 18
lat i jest nastoletnim alkoholikiem. Leczy się w Warszawie, bo znani w lokalnym środowisku rodzice wstydzili się,
że ich syn ma problem.
Zatrważające statystyki
Niestety Marek nie jest wyjątkiem.
Z danych Instytutu Psychiatrii i Neurologii wynika, że w ciągu ostatnich
dziesięciu lat dramatycznie obniżył się
wiek inicjacji alkoholowej. Zaczynają pić już dzieci dziewięcio-, dwunastoletnie. Eksperci alarmują, że jeszcze nigdy pokolenie nastolatków nie
chodziło na tak chwiejnych nogach,
jak dzisiaj. A jak jest na lokalnym podwórku? Z przygotowanej w 2015 r.
przez Gminną Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Białej Podlaskiej diagnozy wynika, że na
222 uczniów miejskich podstawówek
prawie połowa przyznaje, że ich rówieśnicy piją alkohol. W przypadku
gimnazjalistów twierdzi tak 90% ze
167-osobowej grupy respondentów.
Podobne badania są co cztery lata przeprowadzane w Siedlcach. W ubiegłym
roku przepytano ok. 1,4 tys. uczniów
trzecich klas gimnazjów i drugich klas
szkół ponadgimnazjalnych. Z raportu wynika m.in., że w stosunku do lat
2007 i 2011 nie wzrasta odsetek nastolatków, którzy pili kiedykolwiek lub na
rok przed badaniem. Od 2011 r. spada
również odsetek chłopców trzecich
klas gimnazjów sięgających po alkohol
pierwszy raz w życiu.
Z wywiadów wynika, że w 2007
i 2011 r. w ciągu miesiąca upijał się co
czwarty 16-latek, w 2015 r. - co dziesiąty. Sondaż pokazuje też, iż znaczny
odsetek młodych po pierwszy kieliszek
sięga, kończąc podstawówkę lub na początku gimnazjum. - Martwi i stanowi
poważny kłopot wiek, w którym młodzi sięgają po raz pierwszy po alkohol
- uważa Bolesław Białas, pełnomocnik
prezydenta Siedlec ds. rozwiązywania
problemów uzależnień. - Tzw. inicjacja
alkoholowa to problem, który zauważamy u 11- i 12-letnich dzieci. Dla spe-
cjalistów i terapeutów powoli stanowi
to już potwierdzone faktami zjawisko
- podkreśla.
Bo szwankuje rodzina
Młodzież pije z różnych powodów.
- Chcą poczuć się dorośli, podnieść
swoją pozycję wśród kolegów. Młodzież
pije, aby nie odstawać od grupy rówieśniczej, nie narazić się na ocenę tchórza,
maminsynka; bo nie potrafi się bawić
bez procentów. Ale także dlatego, że
alkohol wprowadza w euforyczny stan,
pozwala dobrze się poczuć, zwolnić
mechanizm samokontroli, dodać sobie
odwagi - wylicza Danuta Bałkowiec,
terapeuta z 25-letnim doświadczaniem
i pracownik oddziału leczenia uzależnień w łukowskim szpitalu. - Jednak
wielu przyznaje, że pije, bo szwankuje
sytuacja rodzinna: rodzice się rozwodzą lub pochłonięci przez swoje sprawy
nie mają czasu dla dziecka, bądź jedno
z dorosłych pracuje zagranicą i rzadko
przyjeżdża - dodaje. Są też tacy, którzy próbują alkoholu z ciekawości, by
wiedzieć, jak smakuje zakazany owoc.
Inni, zwłaszcza w okresie dojrzewania, w ten sposób wyrażają bunt wobec zakazów, jakie ich dotyczą. Cechą
młodości jest też chęć przekraczania
granic, podejmowanie ryzyka, a więc
również picie alkoholu.
Mirosława Paczóska, prezes siedleckiego stowarzyszenia na rzecz osób
dotkniętych chorobą alkoholową, narkomanią i hazardem „Szansa”, zwraca
uwagę, że mitem jest przekonanie, iż
po alkohol czy inne używki najczęściej
sięgają dzieci z rodzin patologicznych.
- Często ten problem dotyczy bogatych
domów, w których barek z alkoholem
jest wypełniony po brzegi i nikt z dorosłych nie zwraca uwagi, że coś z niego ubywa - akcentuje, dodając, że najmłodszy pacjent „Szansy” miał 14 lat.
Była też 17-letnia dziewczyna. Oboje
z tzw. dobrych domów, gdzie pija się
okazyjnie.
- Alkohol wcale nie musi być dysfunkcją w rodzinie. Wystarczy, że
rodzice się rozstali albo w domu jest
bieda czy inny wstydliwy problem tłumaczy D. Bałkowiec.
Wina dorosłych
Przewodnicząca GKRPA w Białej
Podlaskiej Anna Stolarczuk zwraca też
uwagę na to, że Polacy są specyficznym
narodem, jeśli chodzi o alkohol. - Jest
nim zakrapiane niemal każde spotkanie rodzinne. Potem młodzi słyszą, że
np. wujek po piwie zrobił coś śmiesznego, o czym się mówi. Też chcą być
w centrum zainteresowania, dlatego
sięgają po procenty - podkreśla.
Alkohol rzeczywiście towarzyszy
Polakom w różnych sytuacjach życiowych: pijemy z powodu stresu, na
rozgrzewkę, z okazji imienin, awansu.
Praktycznie nie ma spotkania towarzyskiego bez paru kieliszków. Co więcej:
nie ma granic picia, których przekroczenie spotkałoby się ze środowiskową
dezaprobatą. Takie zwyczaje panują
wśród dorosłych i przenoszą się na
młodzież. W miarę dorastania, dzieci oswajają się z obecnością alkoholu
w życiu. Towarzyszy on uroczystościom rodzinnym, więc np. ośmiolatek
nie widzi nic złego w piciu. Niby nie jest
niczym zdrożnym, gdy na urodziny
malucha rodzice kupują bezalkoholo-
publicystyka
www.echokatolickie.pl
Opinie
na chwiejnych nogach
Trzeba inwestować
w poczucie
wartości. Sprawić,
by dzieci czuły
się kochane
i akceptowane.
Musimy też uczyć je
spędzania wolnego
czasu bez alkoholu,
rozwijania pasji
i umiejętności
- podkreślają
terapeuci.
wego szampana. Jednak takie postępowanie modeluje określone zachowania.
Dla dziecka przekaz jest prosty: są urodziny, musi być alkohol. Zapamiętuje,
że piło szampana. Kiedy będzie miało
okazję spróbować prawdziwego wina
z bąbelkami, zrobi to.
Zdaniem A. Stolarczuk na spożycie
napojów procentowych przez młodzież ma wpływ ich dostępność. Z badań wynika, że nastolatki twierdzą, iż
nie ma problemu z dostaniem alkoholu
- mówi tak trzech na czterech ankietowanych.
Najnowszy sondaż CBOS potwierdza, że to dorośli pomagają młodym
zdobyć pierwszy w życiu alkohol.
W badaniu „Postawy młodzieży wobec alkoholu” wzięło udział ponad
tysiąc uczniów w wieku 12-17 lat, ich
rodzice oraz pół tysiąca sprzedawców.
Przeprowadziła je Fundacja Centrum
Badania Opinii Społecznej na zlecenie Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie.
Według raportu co ósmy nastolatek
pytany o sposób zdobycia pierwszego
w życiu alkoholu zadeklarował, że zdobył go samodzielnie - kupując w sklepie
Leczenie
uzależnionych
nastolatków
jest o wiele
trudniejsze
niż terapia
dorosłych. U starszych
można
skoncentrować
się na odbudowywaniu życia
sprzed nałogu,
u młodych to
życie trzeba
dopiero
zbudować.
(5,1%) lub biorąc z domu (7,3%). - Gdy
grupa młodzieży obawia się, że nie
uda jej się kupić alkoholu, to znajduje
pod sklepem dorosłego, który zrobi to
w zamian za odpowiednią gratyfikację - zauważa w podsumowaniu badań
psychoterapeuta dr Adam Kłodecki.
Trudna terapia
Nie ma badań, które jednoznacznie
wskazywałyby na to, w jakim czasie
dzieci uzależniają się od alkoholu.
Wiadomo natomiast, że im wcześniej
zaczynają pić, tym krótszy jest czas
popadnięcia w nałóg. - Dorosły wpada
w niego mniej więcej po pięciu latach
intensywnego picia, nastolatkowi wystarczy sześć miesięcy. Młodzi uzależniają się szybciej, ponieważ ich układ
metaboliczny nie jest w pełni rozwinięty, podobnie jak układ nerwowy.
Mężczyzna, który waży 70 kg i wypije
pięć piw, ma we krwi około 1,6 promila
alkoholu. Dziecko ważące 30 kg, które
wypiło tylko jedno piwo, ma aż jeden
promil - wyjaśnia A. Stolarczuk.
Co robić, kiedy okaże się, że nastolatek ma problem z alkoholem? - Trafiłem do Warszawy, bo rodzice nie
chcieli, by ktoś dowiedział się, iż jestem
alkoholikiem. Wstydzili się - opowiada Marek. Bywa, że ten wstyd jest
tak duży, iż tłumi odruchy zdrowego
rozsądku, wygrywając nawet z troską
o zdrowie i życie własnego dziecka.
Zdaniem terapeutów taka postawa
bierze się m.in. z pokutującego wśród
Polaków przekonania: alkoholikiem
jest ten, kto chodzi na terapię i nie
pije, a nie ten, kto zapija się na umór.
Zdarza się i tak, że rodzice bagatelizują
problem pijaństwa dzieci, tym bardziej
że symptomy uzależnienia są u nich
mniej drastyczne niż u dorosłych. Inni
z kolei zdają sobie sprawę, że ich dziecko piło, ale przymykają na to oczy, bo
bombardowani informacjami o jeszcze
większym zagrożeniu, jakim są narkotyki, tłumaczą sobie, że to na szczęście
tylko wódka, a nie amfetamina.
Tymczasem leczenie uzależnionych
nastolatków jest o wiele trudniejsze niż
terapia dorosłych. - U starszych można
skoncentrować się na odbudowywaniu
życia sprzed nałogu, u młodych to życie trzeba dopiero zbudować. Alkohol
zatrzymuje rozwój osobowości, dzieci
często nie kończą szkoły, rujnują sobie
życie, zanim jeszcze się zaczęło - wyjaśnia D. Bałkowiec. - W przypadku
młodych trudno znaleźć motywację.
Nie mają bowiem swoich rodzin, dzieci. A wartości takie, jak prawda, uczciwość, zdrowie są dla nich śmieszne
i nie mają znaczenia. To jeszcze ludzie
ryzykowni, bez wyobraźni. Jedyne,
co ich interesuje, to korzyść z tego, że
coś wypiją lub wezmą. Dlatego z młodymi pracuje się naprawdę ciężko.
W przypadku dorosłych bazujemy na
pokazaniu im konsekwencji picia, nastolatkom staramy się uświadomić ich
talenty, zamiłowania, przypomnieć
wartości - mówi terapeutka.
Pomoc dla uzależnionych nastolatków można znaleźć też w siedleckim
stowarzyszeniu „Szansa”. - Aktualnie
prowadzimy dwa programy skierowane do młodzieży. Jeden współfinansowany ze środków Mazowieckiego
Miłość chroni najskuteczniej
PYTAMY 19
Centrum Polityki Społecznej, drugi
z urzędu miasta. Muszę przyznać, że
oba projekty cieszą się zainteresowaniem - podkreśla M. Paczóska, informując, iż pomoc świadczona przez
„Szansę” jest bezpłatna.
Lepiej zapobiegać,
niż leczyć
Szkody, jakie czyni alkohol w organizmie młodego człowieka, dotyczą zarówno jego ciała, jak i psychiki.
Działając na układ nerwowy, upośledza
procesy logicznego myślenia, zapamiętywania, ogranicza możliwość uczenia
się. Nawet niewielka ilość alkoholu
osłabia wzrok, słuch i pogarsza precyzję ruchów. Pod wpływem procentów
może dojść do zaburzenia akcji serca,
bo etanol powoduje gwałtowne rozkurczanie naczyń krwionośnych. Alkohol
zmniejsza odporność organizmu na
działanie bakterii i wirusów, stąd częste infekcje dróg oddechowych. Może
też być przyczyną nadciśnienia tętniczego i trwałych uszkodzeń mózgu.
Dlatego lepiej zapobiegać niż leczyć.
- Słowa uczą, ale przykłady pociągają.
Dlatego, my, dorośli powinniśmy dawać
przykład młodym - mówi A. Stolarczuk.
- Oczywiście profilaktyka jest potrzebna, ale kiedy zaczyna się ją np. w ostatniej klasie gimnazjum, wówczas mija się
to z celem, gdyż młodzi wiedzą o używkach więcej niż dorośli - zauważa.
D. Bałkowiec uważa, iż profilaktyka
powinna być nakierowana na poczucie
wartości młodych ludzi. - Na koloniach
dla dzieci z rodzin dysfunkcyjnych,
które organizował w Krzesku diecezjalny duszpasterz uzależnionych ks.
Andrzej Kieliszek, przekonałam się,
że nie wolno wciskać wiedzy na temat
uzależnień, chorób, rodzajów alkoholu, narkotyków. Trzeba inwestować
w poczucie wartości. Sprawić, by dzieci
czuły się kochane i akceptowane. Musimy też uczyć je spędzania wolnego
czasu bez alkoholu, rozwijania pasji
i umiejętności. To naprawdę bardzo
JKD
ważne - akcentuje.
Ks. kan. Andrzeja Kieliszka, diecezjalnego duszpasterza osób uzależnionych, terapeutę
Sierpień to miesiąc abstynencji. W tym
roku apel zespołu KEP ds. apostolstwa
trzeźwości dotyczy młodzieży.
Sierpień to miesiąc pielgrzymek,
świąt maryjnych i ważnych historycznych wydarzeń państwowych, które
mobilizują Polaków do godnego przeżycia tego czasu. Poza tym mamy wyjątkowy rok. Dziękujemy Bogu za 1050
rocznicę chrztu Polski, Jubileuszowy
Rok Miłosierdzia, a także Światowe
Dni Młodzieży w Krakowie. Dlatego to
właśnie do młodych skierowany jest tegoroczny apel zespołu KEP ds. apostolstwa i trzeźwości. Hasło przesłania to:
„Młodzi, nie dajcie się zniewolić”. Jest
to też kontynuacja pewnego programu.
Trzy lata temu koncentrowaliśmy się
na ojcach, dwa lata temu na matkach,
w ubiegłym roku na dzieciach, teraz na
młodzieży.
Alkohol wśród młodych to duży
problem?
Tendencja jest taka sama, czyli...
niedobra. Po procentowe trunki sięga
coraz więcej młodych ludzi. Obniża się
też wiek inicjacji alkoholowej. Ale to nie
jedyny kłopot. Mówiąc o trzeźwości,
warto wspomnieć o dopalaczach, które
zaskoczyły nas wszystkich. W przypadku alkoholu rodzice od razu są w stanie
rozpoznać, że dziecko piło. Z dopa-
laczami jest problem. Kilka dni temu
rozmawiałem z ordynatorem całodobowego oddziału leczenia uzależnień
w Łukowie Jerzym Kamińskim, który
przyznał, że praktycznie nie ma dnia,
by na detoks nie przywieziono kogoś
po zażyciu dopalaczy. Czasami ten stan
jest bardzo poważny, a lekarze mają
problem z rozpoznaniem substancji,
jaką zatruty jest organizm. Wprawdzie
są testery do wykrywania dziesięciu
najbardziej popularnych środków odurzających, tymczasem coraz częściej
specjaliści nie są w stanie odgadnąć, co
wziął młody człowiek.
Dlaczego młodzi sięgają po alkohol
i dopalacze?
Nie ma jednej przyczyny. Zwykle
jest ich cały zespół. Po pierwsze młodego człowieka pociąga efekt psychiczny, jaki uzyskuje się po zażyciu środka
odurzającego czy wypiciu alkoholu.
Jeśli człowiek doświadczy czegoś przyjemnego, to ma pokusę, by do tego
wracać. Mamy tu jednocześnie część
odpowiedzi na pytanie, jakie środowisko jest najbardziej narażone na
uzależnienia: ktoś, kto nie potrafi czy
żyje w okolicznościach utrudniających
doświadczanie radości i szczęścia na
drodze naturalnej. Owszem, podatni
będą młodzi ludzie z tzw. rodzin dys-
funkcyjnych, gdzie rodzice się kłócą,
rozwodzą itd., albo nastolatki mające
problemy w nauce. Bywa tak, że dla
dziecka, które nie jest zbyt zdolne,
szkoła jest bardzo stresująca, tymczasem rodzice wymagają, by przynosiło same szóstki. Generalnie żyjemy
w trudnych czasach, ludzie są zagonieni, a tzw. wyścig szczurów zaczyna się
już w podstawówce. Kolejną kwestię
stanowi relacja z Bogiem. Dziś zasady
moralne nie są ważne. Niemodne jest
mówienie o ascezie czy wyrzeczeniu.
Dzieci mają właściwie wszystko, czego
zapragną. Rodzice nie stawiają wymagań. Jak sobie w takiej sytuacji czegoś
odmówić?! Poza tym młodzi są bardzo
wrażliwi na punkcie osobistej wolności. Buntują się, gdy ktoś zaczyna ich
ograniczać, czegoś im zakazywać,
nakazywać itd. Oczywiście wolność
też pojmują jako samowolę. Próbując
ją realizować w myśl hasła „róbta, co
chceta”, wpadają w uzależnienia - nie
tylko fizyczne, ale i psychiczne. To
powoduje, że w trudnych sytuacjach
życiowych uciekają w świat pozornej
przyjemności, sięgając po alkohol czy
narkotyki. Ważną rolę w walce z uzależnieniami odgrywa doświadczenie
wspólnoty, np. służba liturgiczna czy
harcerstwo, które proponują konkretny, bardzo pozytywny styl życia. Tym,
co najskuteczniej chroni przed zniewoleniami, jest miłość.
Niemal we wszystkich badaniach
wskazujących powody, dla których
młodzi sięgają po alkohol, pojawia się
odpowiedź: „Bo rodzice nie interesują
się mną”.
Dla dziecka trzeba mieć czas. Wspólnych rozmów, spędzania czasu nie zastąpi laptop, skuter czy inne nowinki
techniczne. Owszem, jeśli rodzice nie
spełniają swojej funkcji, można szukać
gdzieś tzw. protezy, namiastki rodziny
itd., np. w oazie, Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży. Badania podkreślają też, że jeśli chodzi o wybór fryzury,
ubrań, to młodzi kierują się podpowiedziami rówieśników. Natomiast
w przypadku życiowych decyzji i wyborów największym autorytetem są rodzice. Nie zapominajmy o tym.
Gdzie rodzice mogą szukać pomocy,
gdy ich dziecko upija się bądź zażywa
środki odurzające?
Niestety, pomoc uzależnionej młodzieży to trudna sprawa. Mamy różne
placówki, instytucje, dobrze działają
też wspólnoty AA. Jednak ich oferta
skierowana jest do dorosłych. Z młodymi mamy problem. W szkołach natomiast kładzie się nacisk na realizację
programów profilaktycznych. Tymczasem brakuje tzw. programów korekcyjnych, gdzie mamy do czynienia
z człowiekiem, który zaczyna sięgać
po pewne środki, zaczyna doświadczać
szkód, jakie czynią, ale nie jest jeszcze
uzależniony i nie kwalifikuje się na terapię. Gdzie w takim wypadku szukać
pomocy? Myślę, że u osób związanych
z profilaktyką, u dobrego pedagoga
szkolnego. Ewentualnie zgłaszamy się
do instytucji pomagającym osobom
uzależnionym.
W jakim kierunku powinna pójść profilaktyka ukierunkowana na młodzież?
Mówiąc o trzeźwości, trzeba ją rozumieć w szerokim znaczeniu: jako zdrową, dobrą jakość życia. Zaprzeczeniem
trzeźwości jest nie tylko upijanie się,
ale sięganie po papierosy, po narkotyki i dopalacze. Jeśli gdzieś jest dobrze
prowadzona drużyna harcerska, klub
sportowy czy koło teatralne, i tam młodzi usłyszą dobitnie, że używanie alkoholu czy palenie papierosów obniża
sprawność organizmu, ręczę, że ta forma profilaktyki odniesie sukces. Tym
bardziej, gdy młodzi ludzie mają szansę
zrealizować się, zaistnieć, wyróżnić się,
zdobywać nagrody itd. i wiedzą, że zawdzięczają to stylowi życia, któremu na
imię trzeźwość.
NOT. MD
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
Z Perseidami w tle
S
iedzimy sobie i gadamy, gadamy - jak
to w wakacje. Tak o wszystkim i o niczym. Po kobiecemu. Że mężowie,
że dzieci… Że choć wakacje, to człowiek
zaganiany. Wiadomo, roboty nie przerobisz,
choć się i w pole nie chodzi. A tu jeszcze
Irenka mówi o niemożności odpoczynku
- śpi dwie, najwyżej trzy godziny, a zaraz
po północy się budzi i bywa, że już do
rana nie zazna chwili snu. Więc może by
kto poradził, jak zasnąć, albo chociaż co
robić, kiedy spać nie można. Padają różne
propozycje, ale Irence nie pasują wcale.
No to Marysia proponuje Perseidy. - Atak
Perseidów zapowiadali - obwieszcza. - Tam
też wojna? - wychyla się ze swojego kącika
dziadek. - To już pewnie się świat cały przed
nią nie uchroni. - Jaka wojna, gdzie? - wołamy zgodnym głosem. - No w Persji - odpowiada niezrażony dziadek. - Sama przecie
mówiłaś.
Więc jedna przez drugą (no, proszę, jakie
uświadomione!) tłumaczymy dziadkowi,
że Perseidy to nic innego, jak meteoryty,
spadające gwiazdy. I że nie o wojnę, Bogu
dziękować, tu idzie, a o marzycieli, co to
w niebo patrząc, gwiazdki łapią i marzenia
im spełniać nakazują. I że Irenka, skoro nie
śpi, to by mogła te Perseidy łapać.
Dziadek odetchnął z ulgą. My też.
Prawdę mówiąc, choć - jak informują
źródła, od 2 tys. lat - co sierpień (najrzęsiściej na świętego Wawrzyńca) się pokazują,
rozmaite media właśnie w tym roku tak na
okrągło o tych Perseidach… I choć o marzeniach też mówiły, to już samo słownictwo
od marzeń odpędzało. Może „spadająca
gwiazda” albo „łzy świętego Wawrzyńca”
brzmi mniej naukowo niż Perseidy, ale za to
na pewno bardziej romantycznie.
- Dziewczyny - odzywa się Irenka, jakby
o tym, co powyżej, myśląc - a wy w te spadające gwiazdy wierzycie? Gromki śmiech
na pewno mógłby wystarczyć za odpowiedź,
jednak poukładana Marysia lubi doprecyzować. - Ale w to, że spadają, czy że spełniają
marzenia?
- Ja kiedyś - wraca myślami do przeszłości
Irenka - to nigdy nie zdążyłam żadnego marzenia pomyśleć, tak jakoś szybko te moje
gwiazdy spadały… A teraz to już chyba
zapomniałam, że w ogóle spadają. I tak się
jakoś na smutno zamyśla…
- Kiedyś słyszałam - wraca po dłuższej
chwili do tematu - że spadające gwiazdy to
nie żadne gwiazdy, tylko takie kamienie,
które kometa zostawia na swojej orbicie.
I że nie ma się z czego cieszyć, że spadają,
bo jakby tak spadły między ludzi…To by
dopiero były z tego łzy… Nie tylko świętego
Wawrzyńca.
Popatrzyłam na Irenkę. Była żywym obrazem walki serca i rozumu. Marzeń i rzeczywistości. A może klęski marzeń w zetknięciu z rzeczywistością? - Pamiętam nawet
taki wiersz - wytężyła pamięć - w którym
było napisane, „że to nie łzy są, ale że kamienie, I - że nikt na nie... nie czeka!”
- A właśnie, że czeka - może nazbyt głośno
zaprotestowałam. Jakby na potwierdzenie moich słów wbiegła latorośl i radośnie
obwieściła, że wróci dopiero rano, bo będzie
z koleżeństwem oglądać deszcz meteorów.
- Dla serca czy dla rozumu? - zagadnęła
Irenka. Młoda tylko wyszczerzyła zęby i już
jej nie było. Nasza ożywiona dyskusja też
nie przyniosła jednoznacznej odpowiedzi.
Może się uda za rok…
jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski
Gdy ślepota staje się zbrodnią
P
rzy okazji uczczenia 75 rocznicy
męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana
Marii Kolbego pojawiły się wspomnienia wielkiego dzieła, którego był promotorem. Świadomie używam tego słowa,
ponieważ twórca Niepokalanowa ciągle
powtarzał, iż wszystko jest dziełem Maryi on tylko całkowicie poddał się Jej prowadzeniu. Imponuje nam po dziś dzień rozmach,
z jakim przystąpił do realizacji podjętych
zamierzeń i efekt działań. Dość powiedzieć,
że w 1939 r. „Rycerz Niepokalanej” osiąga
nakład blisko milion egzemplarzy, „Rycerzyk
Niepokalanej” i „Mały Rycerzyk Niepokalanej” - 221 tys., „Mały Dziennik” - 137 tys.
(numer niedzielny - 225 tys.). Liczba listów
adresowanych do redakcji tylko w 1938 r.
przekracza 800 tys.! Od roku 1938 Niepokalanów ma także swoją własną radiostację. O.
Maksymilian myśli o telewizji… Szaleniec?
Mistyk? A może po prostu realista świadom mechanizmów, jakie rządzą światem.
I zagrożeń, jakim z coraz większą siłą trzeba
będzie stawiać czoło.
Pisano o o. Maksymilianie różnie: antysemita, fanatyk, szarlatan. Przy bliższej analizie
- biorąc pod uwagę trendy, prądy myślowe
rozpalające w międzywojniu umysły Polaków - wszystko okazuje się fałszem. Impet,
z jakim atakowano zakonnika, miał jeszcze
inne źródło: ojciec Kolbe już wtedy dostrzegał
destrukcyjną siłę, jaką niosły w sobie wrogie
chrześcijaństwu media. Znał zapewne zdanie,
wypowiedziane przez Cremieux na spotkaniu
wolnomularzy: „Miejcie sobie wszystko za
nic, za nic pieniądze, za nic poważanie, prasa
jest wszystkim. Mając prasę, będziemy mieli
wszystko”. I wiedział, że masoneria wprowadza je konsekwentnie w czyn. Nic więc
dziwnego, że na zjeździe katolików w Austrii
napominał: „Cóż powiedzieć o narodzie,
który płaci za własne poniżenie? Nie znajduję
na to nazwy! A ta hańba ciąży na katolikach,
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
rys. m. andrzejewski
20
obrażanych ciągle przez tysiące dzienników.
Te pisma, które katolików bezwstydnie wyszydzają, drukuje się dla nas, katolików! Nie
posyła się ich jednakże anonimowo w rodzaju
paszkwilów, ale my sami je zamawiamy i za
nie płacimy. Czyż można być więcej ślepym
wobec tak groźnego niebezpieczeństwa?! A ta
ślepota nasza staje się wprost zbrodnią, skoro
się nie tylko przeciw temu niebezpieczeństwu
nie bronimy, ale trzymając i czytając złe pisma, za obrazę i wyszydzanie wiary płacimy!”
(„Rycerz Niepokalanej” 5 [1924] 199-200).
Cóż powiedzieć dzisiaj, gdy różne statystyki
pokazują, że większość mediów w Polsce jest
w obcych rękach? Wiele z nich nie jest zainteresowanych budowaniem potęgi Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, a realizacją interesów
właścicieli. Swój przekaz budują na generowaniu emocji, pogardzie i pustce, opakowanej
w kolorowe, celebryckie popisy, głoszących
wolność, która nie ma granic. Nie byłoby
tego, gdyby Polacy ich nie wybierali - gdyby
taki przekaz im nie odpowiadał. Coraz bardziej ślepych i głuchych, zmanipulowanych
wielosłowiem, niedostrzegających własnego
poniżenia... Smutne to. I straszne.
Czy na naszych oczach realizuje się instrukcja
carycy Katarzyny II (1729 - 1796, która wzywała, aby „zdemoralizować ich [Polaków] do
szpiku kości”? Rozkazywała „rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność. Jeśli
nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący
i gnijący w łożu […]. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do
tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz
mamony i pajdy chleba. Będą Oni walczyć
długo, bardzo długo, nasze prochy przepadną,
ale przyjdzie czas, gdy sami sprzedadzą swój
kraj, sprzedadzą go jak najgorszą dziwkę…”.
Czy miał rację św. o. Maksymilian Kolbe?
Odpowiedzcie sobie Państwo na to pytanie
sami.
ZBIREK
Felieton przez k.o.
kinga ochnio
Ostrożnie z zaufaniem
B
yła już metoda „na wnuczka”, „hydraulika”, „pracownika socjalnego” czy „dostawcę prądu”... Do tych znanych
sposobów na wyłudzenia i oszustwa, jak alarmuje policja,
doszedł nowy - „na pracownika ZUS”. Oszuści działają na kilku
frontach, ich ofiarą może stać się każdy, niezależnie od wieku.
Scenariuszy przestępczego procederu jest wiele. Przytoczę
te „najpopularniejsze”: osoby podające się za pracownika
ZUS chodzą po domach i proponują wyższą emeryturę bądź
jednorazowy dodatek w zamian za wypełnienie formularza.
W rzeczywistości druk ma służyć do zaciągnięcia kredytu. Inni
oszuści z kolei proszą o pokazanie dokumentów, a w międzyczasie zagadują i okradają niczego nieświadomą ofiarę. Warto
więc wiedzieć - jak informuje ZUS, ostrzegając przed manipulacją - że wizyta pracownika poza siedzibą urzędu jest stosowana
tylko w dwóch wypadkach. Pierwszy z nich ma miejsce, gdy
przebywamy na zwolnieniu lekarskim i urzędnik chce skontrolować, czy wykonujemy zalecenia lekarskie. Drugi przypadek
to kontrola przedsiębiorców w miejscu pracy, jest ona jednak
wcześniej zapowiadana.
Jakby tego było mało, fałszywi pracownicy urzędu opanowali też cyberprzestrzeń. Wysyłają do przedsiębiorców pocztą
elektroniczną informację o błędnym rozliczeniu składek na
ubezpieczenie społeczne i prośbę o skorygowanie wpłaty.
W tym przypadku zakład też ma dobre rady: po prostu takich
e-maili nie należy otwierać. ZUS nie wysyła bowiem do swoich
klientów informacji drogą elektroniczną. To akurat nie dziwi,
wszakże informatyzacja owej instytucji skończyła się prokuratorskim śledztwem. Złośliwi twierdzą, że dostosowanie ZUS
do rzeczywistości cyfrowej okazało się być droższe niż misja na
Marsa. Mimo to system nadal nie działa w pełni.
Paradoksalnie, omówione przypadki świadczą o dobrym zdaniu
klientów na temat urzędu. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że
emeryci dają się oszukać, słysząc od fałszywego pracownika,
że ten przyszedł zaoferować płatną pomoc w obniżeniu sumy
opłacanych składek, uzyskaniu renty czy podwyżce emerytury
albo zainteresował się stanem zdrowia, a nawet chce zwrócić
pieniądze za wykupione leki. W tym miejscu urzędnik mógłby
zapytać, parafrazując Pawlaka z filmu „Kochaj albo rzuć”: uwierzyli? Co tu dużo mówić, wspomniana instytucja nie cieszy się
wśród społeczeństwa zbyt dużą sympatią. Negatywne nastroje
co rusz podsycają media, donosząc choćby o drogich siedzibach,
co wywołuje nerwowe reakcje wśród płacących składki. Albo
ostatnie wieści o tym, że wyżywienie pracowników w jednym
z oddziałów ma kosztować ponad trzy razy więcej niż w szpitalu
- za nakarmienie jednej osoby urząd chce zapłacić 55 zł.
Według badań ZUS-owi ufa co drugi Polak i to jest najsłabszy
wynik wśród instytucji finansowych. Urząd jest krytykowany
za swoją działalność: przedsiębiorcom nie podobają się, ich
zdaniem, zbyt wysokie składki, a obywatelom chociażby wspomniana już rozrzutność urzędników. Najbardziej państwowemu
ubezpieczycielowi ufają ludzie starsi. Niech zgadnę, zapewne
ci, którym ZUS aktualnie wypłaca emerytury. Dużo mniej
optymizmu w temacie urzędu, a szczególnie wysokości otrzymywanego w przyszłości świadczenia, wykazują osoby w wieku
produkcyjnym. Ostatnio od jednej z nich otrzymałam esemesa:
„Kochani, nie przejmujcie się upływającym czasem. Dla nas
zawsze będziecie piękni, młodzi i zdolni do pracy. Wasz ZUS”.
Wydaje mi się, że urząd nie martwi się poszkodowanymi, tylko
tym, że może stracić i tak nadwątlone zaufanie. Oszuści zupełnie nieświadomie robią ZUS-owi zbyt dobry PR.
koMentarze
www.echokatolickie.pl
21
Fot. WikiPedia.org
Stat crux dum
volvitur orbis
opinie
Wspomniałem tę kartuską zasadę, gdy przypomniałem
sobie o 115 rocznicy postawienia krzyża na szczycie
Giewontu. Każdy, kto choć raz był w polskich Tatrach,
doskonale zna ten element zakopiańskiego krajobrazu.
kS. JaCek WŁ. ŚWiątek
D
o tego stopnia, że gdy w reklamie Polski skierowanej
do zagranicznych turystów
jakiś artysta usunął go
(przez przypadek czy z poprawności
politycznej), wówczas nawet niechętni
chrześcijaństwu publicyści ujęli się za
znakiem Ukrzyżowanego w polskich
górach. 15-metrowej wysokości znak
zbawienia wrósł w naszą rodzimą
ziemię do tego stopnia, że stał się jej
symbolem w naszej mentalności. Od
19 sierpnia 1901 r. towarzyszy nam
nieustannie. Co ciekawe, Polska jest
niejako krainą w cieniu tegoż krzyża,
szczególnie, że jego replika od 2007 r.
stoi nad polskim morzem w Pustkowie niedaleko Trzęsacza. W prostej
linii oba te miejsca dzieli blisko 800
km, ale łączy jedno - cień krzyża. Ten
cień krzyża św. Jan Paweł II w 1997 r.
zinterpretował dobitnie: „Ten krzyż
patrzy na całą Polskę, od Tatr aż do
Bałtyku, ten krzyż mówi całej Polsce: «Sursum corda! - W górę serca»!
Trzeba, ażeby cała Polska, od Bałtyku
aż po Tatry, patrząc w stronę krzyża
na Giewoncie, słyszała i powtarzała:
«Sursum corda! - W górę serca!»”.
Cel i korzenie
W czasie Mszy św. w Zakopanem
św. Jan Paweł II, w kontekście znaku
krzyża na Giewoncie, powiedział także: „Kiedy kończył się wiek XIX, a rozpoczynał współczesny, ojcowie wasi na
szczycie Giewontu ustawili krzyż. Ten
krzyż tam stoi i trwa. Ogarnia całą naszą ziemię od Tatr po Bałtyk. Chcieli
wasi ojcowie, aby Chrystusowy krzyż
królował w sposób szczególny na Giewoncie. I tak się też stało. Wasze miasto
rozłożyło się u stóp krzyża, żyje i rozwija się w jego zasięgu. Mówią o tym
również przydrożne kapliczki pięknie rzeźbione, z troską pielęgnowane.
Chrystus towarzyszy wam w codziennej pracy i na szlakach górskich wędrówek. Mówią o tym kościoły waszego miasta, te stare, zabytkowe, kryjące
w sobie całą tajemnicę ludzkiej wiary
i pobożności, a także te nowe, niedawno powstałe dzięki waszej ofiarności,
jak chociażby parafialny kościół Świętego Krzyża. Umiłowani bracia i siostry, nie wstydźcie się krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż
i odpowiadać na miłość Chrystusa.
Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby
Imię Boże było obrażane w waszych
sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół,
urzędów publicznych, szpitali. Niech
on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności
i narodowej tożsamości, o tym, kim
jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są
nasze korzenie”.
Te słowa nie są tylko wyrazem pewnej dewocji, nawet najwznioślejszej,
lecz przede wszystkim konstatacją
faktu wrośnięcia znaku męki Chrystusa w polską tożsamość. Jeśli bowiem przyjąć, a tego przy normalnym
namyśle odrzucić się nie da, że najważniejszym celem życia człowieka
jest doskonałe rozwinięcie własnych
przyrodzonych ludzkich właściwości,
a naród i państwo są wspólnotami
wspomagającymi w zdecydowanej
części owo dążenie, szczególnie poprzez przekraczającą czas i przestrzeń
strukturę kulturową, to wówczas to,
co stanowi o kształcie owych wspólnot, jawi się jako zasadnicze dla każdej
ludzkiej istoty przynależnej do tychże
wspólnot. Krzyż, znak bezgranicznej
miłości, czyli ludzkiego sposobu życia
na tej ziemi, staje się nie tylko znakiem
konfesyjnym (choć zapomnienie lub
rugowanie tego aspektu z rozumienia
krzyża stanowi o jego deprecjonowaniu), lecz przede wszystkim staje się
znakiem doskonałego człowieczeństwa, a więc tym, co stanowi o godności i tożsamości osoby ludzkiej.
Znak sprzeciwu
Takie rozumienie znaku krzyża jest
jednak dla wielu współczesnych nie do
przyjęcia. Nie dlatego, że zagrożona
jest tolerancja lub wolność religijna.
„Ten krzyż patrzy na
całą Polskę, od Tatr
aż do Bałtyku, ten
krzyż mówi całej
Polsce: «Sursum corda!
- W górę serca»!
Idzie o coś innego. Całkiem niedawno
polską opinią publiczną wstrząsnął haniebny artykuł Chrisa Hedgesa „Nowi
europejscy faszyści”. Opinia tegoż autora, ukształtowana przez niektórych
polskich dziennikarzy, szczególnie
z GazWyb, oskarżała obecne władze
o szerzenie ideologii faszystowskiej
w naszym kraju. W artykule tym jednak znalazł się pewien passus, który
wskazał, o co właściwie w tym sporze chodzi. Pozwolę sobie zacytować:
„Przez dwa dni chodziłem z Janicką (dr
Elżbieta Janicka, która zasłynęła m.in.
doszukiwaniem się homoseksualizmu
w relacji Rudego i Zośki z „Kamieni na
szaniec”) ulicami Warszawy, by spojrzeć na garść resztek getta warszawskiego. Pomniki nie-Żydów, w tym jeden polskich żołnierzy, którzy walczyli
w armii brytyjskiej pod Monte Cassino
we Włoszech w czasie II wojny światowej, znajdują się w najważniejszych
miejscach żydowskich w obrębie getta.
Pomnik Monte Cassino, wystawiony
w 1999 r., przedstawia bezgłową Nike
ozdobioną obrazami, zawierającymi
chrześcijańskie krzyże i Maryję (muszę tylko dopowiedzieć, że owe krzyże to
odznaki polskich formacji wojskowych,
a nie znaki konfesyjne). Krzyż jest też
naprzeciwko starej kamienicy przy
ul. Chłodnej 20, niegdyś domu Adama
Czerniakowa. Czerniaków, przewodniczący Judenratu w getcie warszawskim, popełnił samobójstwo w dniu
23 lipca 1942 r., gdy Niemcy zażądali,
by brał udział w masowej eksterminacji Żydów w getcie. To [krzyż] nie
jest wyjątkiem - powiedziała Janicka,
kiedy staliśmy pod tą kamienicą. Pola
popiołów żydowskich w Birkenau są
zdominowane przez krzyż kościoła
ustawiony w jednym z dawnych budynków obozowych. Jest krzyż w sali
plenarnej polskiego parlamentu. Jest
nielegalnym sposobem przypomina-
Obrona krzyża
to obrona
człowieczeństwa.
Nasza nadzieja
jest w tym,
że chociaż
(jak mówił
kard. Stefan
Wyszyński)
świat się
chwieje, to
jednak krzyż
się nie poddaje
rozchwianiu.
Dobrze,
że ten pewnik
ocienia naszą
ojczyznę
do Tatr
po Bałtyk.
nia o tym, kto jest gospodarzem, kto
jest gościem, a kto jest wrogiem, jak
obecnie urzędujący polski prezydent
powiedział w jednym ze swoich ostatnich przemówień”. Dodatki kursywą
są moimi dopowiedzeniami. Powstaje
pytanie: dlaczego aż taki strach przed
krzyżem?
Zasadnicza kwestia
- Ecce homo
W tymże samym artykule wspomniana dr Janicka oświadcza dość
wyraźnie: nie istnieje coś takiego
jak ludzka natura. O człowieku stanowi tylko kultura, rozumiana jako
wytwór ludzkiego umysłu. Zasadniczym polem konfliktu pomiędzy
liberalną koncepcją państwa a tradycyjnym modelem jest możliwość dowolnego ustanawiania i kształtowania człowieczeństwa. Człowiekiem
się nie jest, człowiekiem się staje zdaje się głosić przeciwna obecności
krzyża pani naukowiec. Być może
nie zabrzmi to dobrze, ale na takowe dictum odpowiedzieć można
tylko, iż kultura to sposób ujawniania się człowieczeństwa, zawartego
już w istniejącym ludzkim bycie. By
mogła zaistnieć kultura, potrzebny
jest byt, który już jest człowiekiem na
mocy własnej natury. Myślenie jest
funkcją ludzkiej natury, a wyrażanie
swoich myśli w różnych formach - to
jest właśnie kultura. Widać jednak
jak na dłoni, że zasadnicza walka nie
idzie o zachowanie dominacji jednej
religii, ale o całościowe rozumienie
i poszanowanie człowieka. Obrona
krzyża to obrona człowieczeństwa.
Nasza nadzieja jest w tym, że chociaż
(jak mówił kard. Stefan Wyszyński)
świat się chwieje, to jednak krzyż się
nie poddaje rozchwianiu. Dobrze, że
ten pewnik ocienia naszą ojczyznę do
Tatr po Bałtyk.
Warto PrzeczytaĆ
Bez owijania w bawełnę
Są prawdziwe i autentyczne. O Bogu i Jego miłosierdziu rozmawiają ci, których
znamy z pierwszych stron gazet, ekranów telewizyjnych bądź porywających kazań.
O
jciec Józef Witko OFM,
bp Grzegorz Ryś, Przemysław Babiarz, Krzysztof
Antkowiak, ks. Krzysztof Stosur,
Magda Anioł, Tomasz Zubilewicz,
o. Michał Legan OSPPE, Emilian Kamiński, s. Elżbieta Siepak
ZMBM, Marcin Kwaśny, o. Leon
Knabit OSB, Muniek Staszczyk,
ks. Łukasz Urbanek, Ewa Błaszczyk, Krzysztof Jędrzejewski,
Tadeusz Chudecki, o. Mateusz
Stachowski OFMConv, bp Antoni
Długosz, Jerzy Zelnik, Michał
Chorosiński, Jan Budziaszek, o.
Michał Murzyn OP, Dominika Figurska, Tomasz Terlikowski, Jasiek
Mela. Autor tej publikacji - Sławek Komuda - spotkał się z nimi
wszystkimi, by porozmawiać
i posłuchać o Bożym Miłosierdziu.
Jedni poznali Pana Boga przypadkiem, w życiu innych był obecny
od samego początku. Wszyscy
zrozumieli jednak, że kluczowe
w relacji z Nim są prawdziwe
zaufanie i oddanie. Każda z tych
historii to po prostu szczera opowieść o spotkaniach Boga i człowieka oraz efektach tych spotkań.
Czym jest Boże Miłosierdzie? Rozmówcy bardzo często odpowiadali,
że… właściwie wszystkim. Każdy
z nich doświadczał Go w inny
sposób. Inaczej definiował, rozumiał. Te różne drogi, zapewne nie
przypadkiem, przecięły się z drogą
S. Komudy, który przekonany jest
o opiece Pana Boga nad „Projektem Miłosierdzie”. Bo jak inaczej
wytłumaczyć, że osoba spoza
branży dziennikarskiej, niereprezentująca żadnej redakcji, otrzymuje zgodę na przeprowadzenie
rozmów tak osobistych, wręcz intymnych? Dla autora książki każda
rozmowa była niczym indywidualne rekolekcje. Jest przekonany, że
słowa, które usłyszał i przeniósł na
papier, mają moc zdolną poruszyć
serca czytelników.
Ta książka to 26 rozmów
i 26 dowodów, że Boże Miłosierdzie to rzeczywiście projekt na
wielką skalę. Niniejsza książka jest
jednym z jego etapów.
JAG
Sławek Komuda, Projekt Miłosierdzie
konkurs
Mamy dla Państwa trzy książki „Projekt Miłosierdzie”. by wziąć udział
w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECho2.odpowiedź na numer
7168 (1,23 zł z Vat) od czwartku, 18 sierpnia, od godz. 10.00, do środy,
24 sierpnia, do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą
na pytanie: „Czym dla ciebie jest boże Miłosierdzie?”. Uwaga - odpowiedź
nie może przekroczyć 160 znaków. regulamin znajduje się na stronie
www.echokatolickie.pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 35 nr. „echa”.
* Odbiór nagród w siedzibie redakcji. Istnieje możliwość wysyłki pocztą/
kurierem w przypadku pokrycia kosztów wysyłki przez zwycięzcę.
22
EchoKatolickie
publicystyka
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
Fot. Arch. MR w Łukowie
Nie tylko obraz,
ale dowód wiary
W kulturze tradycyjnej Matka Boska, jak też
w ogóle sacrum, jest odbierana niemal dosłownie:
obraz jest utożsamiany z postacią - zauważa
prof. Jan Adamowski.
B
adacz kultury ludowej prof.
J. Adamowski, kierownik
Zakładu Kultury Polskiej
w Instytucie Kulturoznawstwa Uniwersytetu Marii CurieSkłodowskiej, charakteryzując kulturę duchową Podlasia, jednym z jej
wyróżników czyni „zintensyfikowaną religijność”. Jej podstawowy
wymiar to rozwinięty kult maryjny. Potwierdzeniem tej tezy są, jak
zaznacza, licznie rozlokowane na
naszym terenie sanktuaria maryjne, jak i wielość obrazów koronowanych na stosunkowo niedużym
obszarze (sanktuarium w Kodniu,
Leśnej Podlaskiej, Woli Gułowskiej,
Orchówku, Parczewie). Podając
przykłady form pobożności, wylicza
m.in. modlitwę przy kapliczkach,
przyjmowanie peregrynujących obrazów Maryi, pielgrzymowanie do
sanktuariów. Żywe pozostają również formy kultu w kościołach czy
sanktuariach, jak obchodzenie na
kolanach ołtarza z cudownym ob-
razem, całowanie czy gest dotknięcia obrazu, kiedy jest wyprowadzany poza kościół. - Jest to bardzo
osobiste, bezpośrednie spotkanie.
Równie istotne, co przeżywanie refleksyjne, indywidualne - podkreśla
prof. Adamowski.
- Matkę Bożą wierni traktują jak
swoją najlepszą matkę. I jak do matki społeczność zwraca się z prośbą
o opiekę. W pieśniach religijnych,
które analizowałem, można odnaleźć specyficzne określenia i sposoby zwracania się do Maryi, jak
„nasza matka”, „matuchna” czy
stosowanie wielu innych zdrobnień
bądź spieszczeń, a więc określeń familiarnych - podkreśla badacz, uzasadniając poczucie bliskości Maryi
oraz wyjątkową rolę, jaką przypisywano Jej wizerunkom. W domach
umieszczano je na honorowym
miejscu, bogato zdobiono. Przed
obrazami w kościołach wieszano
wota dziękczynne za otrzymane łaLA
ski. Kult maryjny
jest fenomenem
Wystawa ma na celu
przybliżenie fenomenu
kultu maryjnego
obecnego w naszej
kulturze. I ten cel spełnia.
B
ogurodzica, Królowa, Matka
- różne twarze Marii - nazwa
sygnalizuje tematykę prac.
Nie mówi jednak wszystkiego. W łukowskim muzeum
zaprezentowanych zostało ok. 60
artefaktów: obrazów, rzeźb itd. Dopełniają je dewocjonalia, haftowane
tkaniny, opisy ziół, przykłady ludowych wierzeń i podań związanych
z Maryją.
Pytany o to, w jaki sposób zasoby muzealne pozyskują przedmioty
związane z kultem religijnym, nierzadko bardzo osobiste, współtworzące historię konkretnej rodziny
bądź rodu, poświęcone i omodlone,
M. Burdach wyjaśnia: w większości
są to dzieła przekazane do zbiorów
muzealnych przez prywatnych ofiarodawców - w tym przypadku do
Muzeum Regionalnego w Łukowie
oraz Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie. Poza tym
muzea nabywają tego rodzaju przedmioty. Na wystawie można m.in.
podziwiać zakupione przez MR
rzeźby współczesne autorstwa twórców z terenu powiatu łukowskiego
- będącego prawdziwym zagłębiem
rzeźbiarskim. Matka Boska Jagodna
to praca wykonana przez Roberta
Sadłę z Gręzówki, natomiast postać
Matki Bożej Kwietnej stworzył łukowski artysta Piotr Czubaszek.
Co ciekawe, składające się na wystawę medaliki, różańce czy inne pamiątki np. z pielgrzymek przynieśli i udostępnili na czas wystawy pracownicy
LA
muzeum. Muzeum Regionalne
w Łukowie czynne jest
od poniedziałku
do piątku, w godz.
8.00-16.00, oraz
w niedzielę, w godz.
11.00-15.00.
Maryja w muzeum
,,Bogurodzica, Królowa, Matka - różne twarze Marii” - taki tytuł nosi
wystawa prezentowana w Muzeum Regionalnym w Łukowie. Można ją
oglądać do końca października.
Wystawa
cieszy się
bardzo dużym
zainteresowaniem
- dzieli się
spostrzeżeniem
M. Burdach,
nie kryjąc,
że artystyczne
sposoby
przedstawienia
Maryi
nie tylko
ciekawią,
ale
przyciągają
zwiedzających
także
ze względu
na fakt,
że jest
Ona dla
wierzących
Matką Jezusa
Chrystusa.
P
omysł zorganizowania wystawy, której głównym tematem
byłaby Matka Boża, zrodził się
na początku 2016 r. - Zastanawialiśmy się nad tematem ekspozycji,
która uświetniłaby Noc Muzeum organizowaną rokrocznie w Łukowie.
Ponieważ maj jest miesiącem maryjnym, stąd propozycja, by „główną
bohaterką” tego wydarzenia uczynić
Maryję - mówi Mariusz Burdach kierujący Muzeum Regionalnym.
Pomysł wypalił. Projekt zrealizowano we współpracy placówki z Państwowym Muzeum Etnograficznym
w Warszawie. Wernisaż wystawy
miał miejsce 14 maja, a prezentowana będzie ona do końca października
- miesiąca w szczególny sposób poświęconego modlitwie różańcowej.
- Wystawa cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem - dzieli się
spostrzeżeniem M. Burdach, nie kryjąc, że artystyczne sposoby przedstawienia Maryi nie tylko ciekawią,
ale przyciągają zwiedzających także
ze względu na fakt, że jest Ona dla
wierzących Matką Jezusa Chrystusa - Bogurodzicą, Najświętszą Panienką, a przy tym najlepszą z matek - powierniczką, orędowniczką,
wspomożycielką... - Wielość znanych
określeń Maryi, jakie utrwalone zostały chociażby w Litanii loretańskiej, odzwierciedla, jak bardzo jest
bliska człowiekowi - dodaje.
Jedna postać - dziesiątki
wizerunków
Autorami większości prezentowanych na wystawie obrazów i rzeźb są
dawni i współcześni artyści oraz twórcy ludowi z terenu powiatu łukowskiego. Można tutaj znaleźć ponadto
figurki gipsowe i porcelanowe, które
wraz z obrazkami i dekoracją z kwiatów tworzyły ołtarzyki domowe, tzw.
święty kąt; powszechne były one
w wielu domostwach jeszcze w ubiegłym wieku, ale takie wydzielone na
modlitwę miejsce wiele osób organizuje także dzisiaj. Najstarsze z prezentowanych eksponatów to drzeworyty
z przełomu XVIII i XIX w. Uwagę
zwracają obrazy malowane na szkle
- z rejonu Górnego Śląska oraz południowo-wschodniej Polski, głównie
z XIX w. Część obrazów ma charakter
przedstawień portretowych - wśród
nich są kopie cudownych obrazów
z sanktuariów i miejsc pątniczych,
m.in. Matka Boska Kodeńska, Matka Boska z Woli Gułowskiej, Matka
Boska Częstochowska. Bardzo ciekawe są te obrazy, które przedstawiają
sceny z życia Maryi, jak Nawiedzenie
św. Elżbiety.
Na wystawie zgromadzono również dewocjonalia przywożone z polskich miejsc pątniczych, m.in. kolekcję kropielniczek glinianych, różańce,
cudowne medaliki Najświętszej Marii Panny Niepokalanie Poczętej,
medaliki z miniaturą zdjęcia Matki
Boskiej Częstochowskiej, książeczki,
broszki, przypinki, szkaplerze, święte
obrazki, modlitewniki itp.
Pantofelki Matki Boskiej
Eksponaty są zestawione według
pewnego porządku. W aneksie zatytułowanym „Bogurodzica, Królowa”
znajdziemy wizerunki Matki Bożej
z różnych miejsc kultu maryjnego,
jak Wilno czy Wola Gułowska. Towarzyszą im zebrane w gablotach dewocjonalia i druki dewocyjne.
W aneksie pt. „Matka” znalazły się
wizerunki ukazujące wyjątkowy stosunek ludzi do Maryi traktowanej jako
Opiekunka, Orędowniczka, Ucieczka.
Różnorodność sposobów ukazania roli
Maryi w życiu człowieka, ale też podkreślenie Jej kobiecości, zwyczajności
- oddaje nazewnictwo: Matka Boska
Bolesna czy Matka Boska Karmiąca.
Tutaj też umieszczono wizerunki Matki Boskiej Cygańskiej, Matki Boskiej
Armii Krajowej czy Matki Boskiej Góralskiej. W tej części znalazła się także
aranżacja „świętego kąta”.
„Cykl doroczny” poświęcony jest
dorocznej obrzędowości, w którą w naszej kulturze wpisana jest postać Matki
Bożej. W tej części zwizualizowanych
zostało pięć świąt tradycyjnego kalendarza obrzędowego: Matki Boskiej
Gromnicznej (Święto Ofiarowania
Pańskiego); Matki Boskiej Roztwornej, Zagrzewnej lub Kwietnej (Święto
Zwiastowania); Matki Boskiej Jagodnej (Święto Nawiedzenia Najświętszej
Maryi Panny); Matki Boskiej Zielnej
(Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny), Matki Boskiej Siewnej (Narodzenie Najświętszej Maryi Panny).
Część wystawy określona jako
„Zielnik Maryjny” prezentuje plansze z wybranymi ziołami i roślinami,
których nazewnictwo odnosi się do
imienia Maryi. - Maryi zawsze przypisywano dobro i piękno, toteż kwiaty czy zioła - dobre i piękne - łączono
z Jej osobą poprzez nazewnictwo, np.
pantofelki Matki Boskiej - tłumaczy
kustosz wystawy. Przy okazji poznać
można ludowe legendy. Według jednej
z nich dowiedzieć się można, że wspomniana roślina (tojad mocny) użyczyła swoich pięknych szafirowych płatków na pantofle dla Maryli, kiedy ta
zdarła swoje trzewiki, uciekając ze św.
Józefem i małym Jezusem do Egiptu.
LA
historia
www.echokatolickie.pl
List do redakcji
Cichociemny
z Podlasia
K
REGION Rozterki i opór Pawła Pikuły
niósł się do Państwowego Instytutu
Sztuki Teatralnej, który skończył
w 1933 r.
Występował w teatrach: Narodowym i „Praskim Oku” w Warszawie, Teatrze Wołyńskim w Łucku,
Teatrze Miejskim w Toruniu, Teatrze Powszechnym w Warszawie
i Teatrze Miejskim w Bydgoszczy.
2 września 1939 r. został zmobilizowany do eskadry treningowej
1 Pułku Lotniczego. 18 września
przekroczył granicę polsko-rumuńską. Został internowany
w Rumunii. W listopadzie dotarł
do Francji, gdzie został skierowany
do bazy lotniczej Lyon-Bron. Pełnił
tam funkcję oficera oświatowego.
Występował również w Teatrze
Polskim w Paryżu i na prowincji.
Po upadku Francji przedostał
się do Wielkiej Brytanii, gdzie
dostał przydział do bazy lotniczej w Blackpool i pracował jako
inspektor w wydziale oświaty. Prowadził teatr żołnierski „Lotnicza
Czołówka Teatralna”. Od 1942 r.
był członkiem Zarządu Stowarzyszenia Muzyków i Artystów
Polskich w Londynie.
Zgłosił się do służby w kraju. Po
konspiracyjnym przeszkoleniu
w dywersji został zaprzysiężony
15 grudnia 1943 r. w Oddziale
VI Sztabu Naczelnego Wodza
i przeniesiony do Głównej Bazy
Przerzutowej w Brindisi we Włoszech. Zrzutu dokonano w nocy z 16
na 17 kwietnia 1944 r. w ramach
operacji „Weller 10” dowodzonej
przez kpt. naw. Stanisława Daniela
(zrzut na placówkę odbiorczą „Przycisk” k. Sochaczewa). Po aklimatyzacji w Warszawie dostał przydział
do Wydziału Wojsk Lotniczych Oddziału III Operacyjnego Komendy
Głównej AK na stanowisko zastępcy
kierownika referatu informacyjnowywiadowczego. Kierownikiem
tego referatu był również cichociemny kpt. Florian Adrian.
W momencie wybuchu powstania
warszawskiego znajdował się na
Ochocie. Po kilku dniach został
ujęty przez własowców. Uciekł
z obozu w Pruszkowie i dotarł pod
koniec września do Krakowa, gdzie
wszedł powtórnie w skład Wydziału
Lotnictwa KG AK, przyjmując stanowisko szefa referatu wywiadowczego. Zajmował się głównie podrabianiem dokumentów dla potrzeb
konspiracji lotniczej. Awansował
wówczas na stopień majora. Został
aresztowany przez NKWD w Krakowie 1 lutego 1945 r. Więziony był
na Montelupich, potem w Bytomiu,
Toszku, Gliwicach oraz w Katowicach. Zwolniono go 8 września
1945 r. Występował w Teatrze
Starym w Krakowie. 12 sierpnia
1946 r. opuścił wraz z żoną Polskę
i zameldował się w dowództwie 1
Dywizji w Meppen. Po przybyciu
do Londynu został zdemobilizowany. Był kierownikiem prywatnego
teatru objazdowego „Komedia”
i prowadził własny sklep delikatesowy. Powrócił do Polski w maju
1957 r. W latach 1957-1959 był
aktorem i wicedyrektorem Teatru
Dramatycznego w Warszawie.
Grał m.in. strażnika w „Antygonie” Sofoklesa. W filmie „Wolne
miasto”(1958) pojawił się w roli
pracownika poczty. Odznaczony
czterokrotnie Krzyżem Walecznych. Ożenił się z Heleną Ippoldt
(1910–1979), która jako aktorka
używała nazwisko Bystrzanowska.
Nie mieli dzieci. Major Leopold
Skwierczyński zmarł 16 września
1959 r. w Warszawie i został pochowany na Cmentarzu Rakowickim
w Krakowie. Brat Józef Skwierczyński (1914-1969) również był
aktorem. Mam nadzieję, że uda się
upamiętnić cichociemnego z Husinki okolicznościową tablicą.
Szczepan Kalinowski
Zakończenie projektu
Noc z radiem
fot. THP Orlik
Radiową nocą w Woli Okrzejskiej zakończono
edukacyjną podróż po ciekawych, a nie zawsze
dobrze znanych zakątkach ziemi łukowskiej.
Z
propozycji Towarzystwa
Przyrodniczo-Historyczego „Orlik”, przygotowanej na noc z soboty
13 na niedzielę 14 sierpnia, skorzystali miłośnicy krótkofalarstwa, literatury i historii, nie tylko z gminy Krzywda, ale nawet z Lublina,
Warszawy czy Wrocławia.
Ostatnie spotkanie w ramach
projektu „Ziemia Łukowska nasza mała ojczyzna jakiej nie
znamy” rozpoczął skarbnik TPH
„Orlik” Robert Wysokiński, który nawiązał do obchodzonego
Roku Sienkiewiczowskiego oraz
23
z dziejów podlasia (543)
W grudniu ubiegłego roku sejm jednogłośnie
zdecydował, że 2016 będzie Rokiem Cichociemnych.
pt. M. Kalenkiewicz „Kotwicz” w przeddzień odlotu
do Polski w książeczce do
nabożeństwa koledze napisał
m.in.: „Jesteśmy wyposażeni
w rzecz, która nie była i nie będzie
zwyciężona. Motorem naszego
działania jest miłość najszerzej pojęta: miłość Boga, ludzi, ojczyzny,
rodziny. U nich (Niemców) - pycha
i fanatyczne pragnienie podbojów.
Szanse walki są jasne”.
Od 15 lutego 1941 r. do 26 grudnia
1944 r. zorganizowano z Anglii
82 loty, na tereny okupowanej Polski zrzucono na spadochronach
316 cichociemnych. Wśród nich
była jedna kobieta - kpt.
E. Zawadzka (1909-2010). Świetnie
wyszkoleni m.in. w dywersji mieli
organizować ruch oporu i walczyć
z Niemcami. 112 cichociemnych
zginęło podczas walki o wolność
ojczyzny, wielu z nich po wojnie
zostało zamordowanych przez
NKWD lub „własną” bezpiekę. Leopold Skwierczyński pseud.: Aktor,
Teatr, był jednym z nielicznych
związanych z naszym regionem
spadochroniarzem zrzuconym
do kraju. Urodził się 24 grudnia
1905 w Husince koło Białej Podl.
Był synem Józefa, leśnika i Amelii
z domu Kryńskiej. Polski aktor
teatralny, oficer Wojska Polskiego
II Rzeczpospolitej, Polskich Sił
Zbrojnych na Zachodzie i Armii Krajowej, major lotnictwa,
cichociemny, aktor i wicedyrektor
Teatru Dramatycznego w Warszawie w latach 1957-1959.
Początkowo uczył się w Białej Podlaskiej w Gimnazjum im.
J. I. Kraszewskiego, przeniósł się do
Brześcia nad Bugiem i tam ukończył Gimnazjum Państwowe im.
R. Traugutta. Po uzyskaniu matury
w 1928 r. odbył służbę wojskową,
a potem kontynuował naukę na
wydziale prawa i administracji
Uniwersytetu Warszawskiego. Nie
ukończywszy tych studiów prze-
Opinie
postaci niedawno zmarłego Antoniego Cybulskiego, wieloletniego dyrektora i twórcy Muzeum
Henryka Sienkiewicza w Woli
Okrzejskiej. O początkach radia
i celach służby radioamatorskiej,
a wszystko w miejscowym parku,
opowiadali Michał Świder i Mariusz Ciszak SQ8JCB. Niezwykle
atrakcyjne, szczególnie dla dzieci,
były zabawy szermiercze mieczami Go-Now, które okazały się tak
frapujące, że do wyjątkowych pojedynków zaangażowali się również starsi uczestnicy spotkania.
Po części praktycznej odbyły
się projekcje filmów opowiadających o historii i bohaterach ziemi
łukowskiej z okresu okupacji niemieckiej, a całość dopełniła multimedialna diaporama przyrodnicza Piotra Szewczyka „Tak blisko
nas...” oraz ognisko.
Organizatorami nocnego spotkania byli TPH „Orlik” i Muzeum Henryka Sienkiewicza
w Woli Okrzejskiej, wspierani
przez Gminny Ośrodek Kultury
w Łukowie, Lokalną Grupę Działania „Razem ku lepszej przyszłości” i gminę Krzywda.
JAG
Mimo aktywnej działalności antyunijnej M. Dobriańskiego, nakładania
kar na proboszczów łacińskich z Janowa Podl., Sokołowa, Parczewa,
Komarówki za udzielanie sakramentów, pomoc unitom nie ustała.
Okazało się, że w samej stolicy guberni siedleckiej były prowadzone
nielegalne przedsięwzięcia. 8 lipca 1886 r. gubernator siedlecki Subotkin pismem nr 307 powiadomił gen. gub. Hurkę, że w zamkniętej taniej
kuchni w Siedlcach tamtejszy wikariusz ks. Tadeusz Leszczyński prowadził „ukrytą robotę w celu przyciągania byłych unitów do kościoła
katolickiego”. Tymczasem w cytadeli warszawskiej specjalny pełnomocnik gen. gub. warszawskiego starał się złamać charaktery przywódców
unickich. Udało mu się podejść F. Lisieckiego, ks. M. Sikorskiego
i Cz. Dębowskiego, ale przeliczył się odnośnie osoby J. Grużewskiego,
który zbrojny w moc wiary i orędownictwo swego patrona, przenikał jego niecne zamiary i trwał zwycięsko. Nie udało mu się również
zniewolić innego znanego świadka wiary. W drugiej połowie lipca
1886 r. został aresztowany przez Dobriańskiego i osadzony w cytadeli
znany działacz unicki Paweł Pikuła z Derła, bardzo szanowany przez
współwyznawców jako ostoja oporu z 1874 r. Szybko skonfrontowano
go z uwięzionym Józefem Grużewskim, ale obaj więźniowie udawali, że
w ogóle się nie znają. W osobistej rozmowie Dobriański oświadczył, że
zwolni Pikułę, jeśli ten przyjmie prawosławie. Gdy włościanin odmówił,
śledczy zaproponował mu okup w wysokości 500 rubli. Gdy i ta propozycja została odrzucona, przywołał innych złamanych, znanych mu
więźniów, by namawiali go do odstępstwa. Wszystko na próżno. Wtedy
Dobriański użył innego podstępu. Zaoferował zwolnienie, jeśli Pikuła
da 200 rubli na światło do Matki Bożej Chełmskiej i złoży jedną wizytę
w cerkwi. Aby go przybliżyć do tego zamiaru, sam zawiózł go do Chełma. Gdy Pikuła nie chciał wejść do świątyni, wyszedł prawosławny pop
i zaczął przekonywać go, że MB Chełmska broni prawosławia. Włościanin odpowiedział: „Jeśli Wasza Matka Boża broni tego wyznania, to
dlaczego Kozacy muszą nawracać wiernych siłą i biją ludzi nahajkami,
wojsko zabiera i wyjada inwentarz, a urzędnicy ściągają wielkie kary”.
Natychmiast porównał to z wiarą katolicką. „Nasza Najświętsza Pani nie
każe nikogo krzywdzić i obdzierać, grabić mienia, zabijać nahajkami
i strzelać do ludzi”. Tu Dobriański gwałtownie mu przerwał i wspólnie
z popem przekonywali go, aby dał na razie tylko 100 rubli na światło
do świątyni, bo MB jest jedna dla wszystkich i wtedy będzie wolny.
Ponieważ aresztowany nie miał przy sobie pieniędzy, zaproponowano
mu tydzień czasu na pożyczkę. Pikuła długo się zastanawiał, wreszcie
pożyczył wymaganą sumę u wł. Woroblina Ludwika Bryndzy, sędziego
pokoju. Dla świętego spokoju, jak mówił, wpłacił pieniądze i dostał pokwitowanie. Nagle, po tygodniu odebrał wezwanie, aby w niedzielę był
na nabożeństwie w cerkwi za cara. Postanowił, że będzie tylko na hymnie na zakończenie i natychmiast wróci. Przed cerkwią usłyszał okrzyki
współbraci unitów: „Zdrajca! Przeszedł na prawosławie! Innych uczył,
żeby się trzymali, a sam przeszedł. Tchórz, zląkł się cytadeli! Inni siedzą,
nie boją się, a on się boi”. Mimo że był w progu cerkwi tylko kilka minut
i natychmiast powrócił do domu, słowo zdrajca brzmiało mu w uszach
i nie dawało spokoju. Po tym rozchorował się na kilka tygodni. Gdy
wyzdrowiał, przyszło wezwanie, żeby iść do cerkwi. Zignorował to.
Trzeciego tygodnia nadszedł urzędowy rozkaz: ma iść do spowiedzi
do cerkwi i przeprosić popa. Nachodziły go refleksje: „Chciałem ustąpić
malutko, a tu się wali góra na mnie, zmartwienie za zmartwieniem.
Ludzie krzyczą: zdrajca! Służba patrzy na mnie, jak na zwierza dzikiego,
żona mi dokucza, dzieci unikają, synowa, która mnie kochała, pruska
poddana, ma łzy w oczach”. Wspominał dalej: „Odbieram wezwania za
wezwaniami, żeby do cerkwi iść, ale ani myślę. Tymczasem synowa ze
zgryzoty zachorowała i umarła… A tu naraz przyjeżdżają wójt i strażnicy, aby się stawić do Janowa… W Janowie mnie się zapytano, czy będę
chodził do cerkwi, bo pop żąda u naczelnika powiatu, żeby mnie zmusić, albo żebym chodził do cerkwi, albo żeby mnie wysłać do cytadeli.
Obieram z ochotą cytadelę. Syn mnie odwiózł do Białej na kolej. W Warszawie pierwsze kroki zrobiłem do kościoła… Znalazłem księdza - on
mnie pocieszył, on mi dał ducha męstwa, on mi dał spokój sumienia,
to wyszedłem innym człowiekiem od konfesjonału, a po Komunii św.
radość wstąpiła do serca, żem był gotów jechać już nie tylko na Sybir,
ale za dziesiąty Sybir. Potem udałem się do Dobriańskiego… Jak mi powiedziano, że za trzy dni wróci, myślę sobie: do domu wracać nie będę,
po Warszawie włóczyć się trzy dni, to za wiele bezczynności, ale zrobię
tak: mam paszport choć do Warszawy, ale zaryzykuję jechać do Częstochowy, dla wypełnienia mego przyrzeczenia jako na podziękowanie za
tę łaskę, żem się wyrwał z paszczęki moskiewskiej, a raczej piekielnej,
prosić i oddać się tej Matce Naszej Polskiej Królowej, żeby mną dalej
rządziła i prowadziła, gdzie będzie wola Boża i tak zrobiłem. Trzeciego
dnia powróciłem wieczorem. Nazajutrz poszedłem do Dobriańskiego… Robię mu wymówki, żem miał być wolny. Dobriański mówi po
rosyjsku: „Lepiej byłoby, gdybyście wy chodzili do cerkwi”. Odpowiedź
dałem, że to nigdy nie nastąpi… Dobriański jeszcze namawiał mnie,
żeby tu w cytadeli być u spowiedzi, to nikt nie będzie wiedział, a on da
kartkę, to tam pop nic już nie będzie żądał. Odpowiedź dałem, że już
więcej moja noga w cerkwi nie postanie”. Gdy Pikuła został zesłany na
Sybir, powiedział współwięźniowi Grużewskiemu: „Wy mądrzejsi ode
mnie: wywiezieni jesteście, to nic nie daliście, ale ja dałem 200 rubli,
dr józef geresz
zapłaciłem i swoim kosztem musiałem tu wyjechać”. numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
EchoKatolickie
21 SIERPNIA, 10.30
Warto się
wybrać
SIEDLCE Łaskarzew
Dzień Łaskarzewa. W programie
m.in. konkursy, koncerty, recital
Haliny Kunickiej.
21 SIERPNIA, 19.00
Włodawa
Parafia Najświętszego Serca Jezusowego zaprasza na Nadbużański Festiwal Organowy, w ramach którego
wystąpi zespól Exodus 15.
21 SIERPNIA, 17.00
Biała Podlaska
Muzyka u Radziwiłłów - plenerowy
koncert muzyki poważnej w parku
Radziwiłłowskim.
Zaproszenie na spotkanie autorskie
Utwory pisane sercem
21 SIERPNIA, 19.00
Siedlce
Na skwerze przy siedleckiej fontannie odbędzie się koncert Magdy
Navarrete&Caravana Banda.
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
24
W piątek 26 sierpnia, o 17.00, w auli Biblioteki Pedagogicznej przy ul. Asłanowicza
2 odbędzie się spotkanie promujące tomik wierszy „Klucz moich marzeń” Justyny
Pauliny Kołodziejczuk.
W
ydane wiersze autorka opatruje komentarzem: „pisane sercem”.
Tematyka jej utworów
oscyluje wokół miłości, przyjaźni,
cierpienia… Okazuje się też, iż nieobce poetce są pytania o współczesne zagrożenia. Dziwiąc się światu i współtworzącym go ludziom,
J.P. Kołodziejczuk szuka niejako
„klucza” do interpretacji cudzych
i własnych uczuć oraz zjawisk. Przy
okazji zdradza czytelnikom „Echa”,
skąd czerpie inspiracje do pracy,
do kogo adresowana jest jej poezja,
wreszcie: jakie - zgodnie z sugestią
zawartą w tytule tomiku - są jej marzenia…
Bo czymże jest miłość?
Zapytana wprost, czy w głębi duszy grało jej od zawsze, pani Justyna wyjaśnia, że przed poezją była
proza. - Pierwszy wiersz napisałam,
będąc w drugiej klasie gimnazjum.
Zbiór wierszy J.P. Kołodziejczuk „Klucz
moich marzeń” można nabyć w sklepie
internetowym wydawnictwa Dygresje na
stronie internetowej: www.dygresje.pl
w zakładce „Księgarnia”.
W znacznej mierze przyczyniła się
do tego moja polonistka, pani Ewa
Biernacka - wyznaje. Wspomina też
zadaną przez nauczycielkę pracę
domową polegającą na stworzeniu
opowiadania. - Zostało ono ocenione na ocenę bardzo dobrą, a pani
Ewa stwierdziła dodatkowo, że jest
we mnie dojrzałość pisarska. Opinia
polonistki ośmieliła mnie na tyle, że
postanowiłam pochwalić się swoim
wierszem. Co najciekawsze, nie był
on jeszcze przelany na papier, tylko
tkwił w mojej głowie. Po spisaniu
pokazałam utwór nauczycielce. Pamiętam, że był bez tytułu, z błędem
ortograficznym, bardzo niedoskonały… - śmieje się - jednak po lekturze
pani Ewa zachęciła mnie, mówiąc:
„Twórz, próbuj!” - opowiada. Przy
okazji zdradza, iż debiutancki utwór
był „wariacją” na temat pytania, jakie
nurtuje ludzkość od zarania, a więc…
czymże jest miłość?
Przekuć pragnienie w czyn
Okoliczności towarzyszące powstaniu wierszy J.P. Kołodziejczuk
określa jednym słowem: impuls. Do tworzenia potrzeba weny, inspiracji… - nie ukrywa, sygnalizując,
iż jej „technika” polega nie tyle na
pisaniu wierszy, co tworzeniu ich
w przestrzeniach serca. Dopiero ułożone w myślach zostają przelane na
papier, a zapisane strofami kartki są
przechowywane w szufladzie…
- Miałam bardzo długie przerwy
w pisaniu - przyznaje poetka. Formą
mobilizacji do pochylenia się nad słowem okazał się - o czym przypomina dalej - udział w dwóch kolejnych
edycjach konkursu literackiego „Dar
słowa”, organizowanego przez Miejską Bibliotekę Pedagogiczną w Siedlcach. Zdobyła w nich odpowiednio:
wyróżnienie i pierwszą nagrodę. Na
obudzenie weny wpływ miał też niewątpliwie kontakt z dr. Ryszardem
Kowalskim, wykładowcą siedleckiego uniwersytetu, z którym autorka
wierszy zetknęła się jako studentka
kierunku… biologia. - Rozmowy
o przyrodzie i dobroci prowadzone
w atmosferze wielkiej życzliwości
stały się przyczynkiem do tego, by
spisane wiersze zebrać i raz jeszcze
przeanalizować. Tym samym pragnienie wydania autorskiego tomiku
z wolna zaczęło nabierać realnych
kształtów… - potwierdza.
Adresowany
jest do wszystkich
Debiutancki zbiór wierszy J.P. Kołodziejczuk zawiera utwory wybrane.
Reszta czeka na swoją kolej. - Kto wie,
może kiedyś… - poetka wzbrania się
przed jednoznacznymi deklaracjami. Zresztą, nie ukrywa, iż już ten
pierwszy jest spełnieniem jej marzeń.
Formą ilustracji tomiku są szkice
autorstwa pani Justyny, jako że malarstwo - obok ciągot literackich - to
jej kolejna artystyczna pasja. Echa
umiłowania prozy widać natomiast
w stworzonych przez nią mottach
pozwalających zaklasyfikować wiersze w jedną grupę tematyczną i nadających kierunek ich interpretacji…
- Czy mi się to udało, ocenią czytelnicy - zaznacza skromnie. Tym
bardziej że tomik, o czym przekonuje m.in. na obwolucie książki, adresowany jest do wszystkich: tych,
którzy kochali, kochają i czekają na
miłość; tych, którzy czują się opuszczeni i samotni, by wiedzieli, że nawet samotność ma swój koniec, jeśli
na to pozwolimy. - Na okładce znalazły się moje słowa, że wiersze są metaforą, ale w nich wyrażam miłość,
przyjaźń, cierpienie, zagrożenie…
- wyjaśnia z uwagą, że jeśli choć jedna osoba odnajdzie w nich własne
dylematy, pytania, spostrzeżenia,
zrozumie, iż było warto. - Wiersze
opisują, co mi w duszy gra czy grało
w momencie tworzenia. Podczas spacerów - m.in. u rodziców na wsi, gdzie
miałam okazję obserwować piękną
przyrodę - zawsze towarzyszyła mi
kartka i długopis do notowania gotowych wersów. Chwile ulatują, podobnie jak wrażenia… Zapisane - zostają
ocalone od zapomnienia.
patron medialny
J.P. Kołodziejczuk urodziła się w Siedlcach. Jest absolwentką biologii
na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym. Przez rok pracowała
jako korespondentka „Echa”, a także instruktor kulturalno-oświatowy
i wolontariusz Fundacji Donum. Obecnie mieszka i pracuje jako
nauczyciel w Niemczech.
Tematyka
jej utworów
oscyluje
wokół miłości,
przyjaźni,
cierpienia…
Okazuje się
też, iż nieobce
poetce są
pytania
o współczesne
zagrożenia.
Na razie skupiam się
na promocji
Zagadnięta, czy tytułowy „klucz”
jest rodzajem „szyfru” do interpretacji jej osobowości, J.P. Kołodziejczuk
przyznaje, iż z pewnością wiersze są odzwierciedleniem jej wrażliwości. - Nie
zdradzam w nich jednak wszystkiego,
pozostawiając znaczne pole działaniu
wyobraźni - sygnalizuje.
Tytuł „Klucz moich marzeń” to
także - jak tłumaczy - symbol radości
płynącej z faktu wydania zbioru wierszy. - Ich publikacja to ukoronowanie
moich wieloletnich starań i pragnień
- wyjawia autorka, opowiadając m.in.
o poszukiwaniu wydawnictwa, wyborze utworów, ich korekcie, wreszcie
kontakcie mailowym z dawnym wykładowcą, który zaowocował kilkustronicowym komentarzem do jej poetyckiej
twórczości. Możemy spodziewać się
kontynuacji? - zagaduję, wyprzedzając
tym samym pytanie, jakie z pewnością
padnie podczas piątkowego spotkania. - Dla odmiany chciałabym wydać
coś w prozie… Po głowie chodzi mi już
książka. Nie chcę jednak zapeszać… Na
razie skupiam się na promocji - podsuWA
mowuje.
Krótko
Pieśni bagien
Gm. Urszulin. Od 24 do 28 sierpnia w Woli Wereszczyńskiej
będzie można posłuchać tradycyjnej muzyki białoruskiej,
ukraińskiej i polskiej. Kameralny festiwal „Pieśń bagien 2016 poleskie międzyrzecza” nawiązuje do formuły „taborów”, tworząc
tym samym okazję do bliskiego spotkania z wiejskimi śpiewakami
i muzykami najstarszego pokolenia oraz podjęcia samodzielnej
praktyki śpiewu, gry i tańca. Służą temu m.in. warsztaty śpiewacze
i instrumentalne, spotkania, potańcówki, a także rozmowy z wybitnymi wykonawcami i znawcami poleskiej tradycji muzycznej.
W programie tegorocznych spotkań znajdzie się seria koncertów
pod wspólnym tytułem „Poleskie międzyrzecza”, jak również
koncert pieśni religijnych oraz kilkanaście prezentacji filmowych,
wykładów i spotkań. Szczegółowy program imprezy dostępny jest
MLS
na stronie: www.piesnibagien.bezcenne.net. Festiwal organowy
Włodawa. 20 sierpnia, o 12.30, zostanie zainaugurowany
III Nadbużański Festiwal Organowy. Dwudniowe spotkanie
rozpocznie prelekcja na temat muzyki organowej. Następnie w sali
wielofunkcyjnej mieszczącej się przy parafii Najświętszego Serca Je-
zusowego będzie trwał cykl warsztatów wokalnych, które poprowadzi Nazar Lozynskyy z Ukrainy. Zajęcia są bezpłatne i mają charakter
otwarty. Efekt kilkugodzinnej pracy uczestników warsztatów będzie
można podziwiać w trakcie wieczornej Eucharystii. Na 19.00 organizatorzy zapraszają do świątyni na koncert duetu: N. Lozynskyy
(tenor) i Robert Grudzień (organy). Zwieńczeniem festiwalu stanie
MLS
się niedzielny koncert zespołu Exodus 15. Początek o 19.00.
W ramach „Oranżerii”
RADZYŃ PODL. Od 26 do 28 sierpnia, już po raz 21, odbędą
się Ogólnopolskie Spotkania z Piosenką Autorską „Oranżeria
2016”. Na piątkowy wieczór zaplanowano koncert monograficzny
pt. „Halucynacje” poświęcony twórczości Grzegorza Ciechowskiego. Utworów niezapomnianego artysty publiczność będzie mogła
wysłuchać w wykonaniu zespołu Latające Talerze. Drugiego dnia
odbędą się przesłuchania konkursowe oraz koncert laureatów.
Zapowiadany jest też koncert znanego poety, kompozytora i pieśniarza Roberta Kasprzyckiego. „Oranżerię 2016” zakończy występ
pierwszej damy polskiego jazzu Ewy Bem. Celem organizowanych
przez Radzyński Ośrodek Kultury Ogólnopolskich Spotkań z Piosenką Autorską jest edukowanie młodych artystów oraz promo-
wanie piosenki autorskiej, a także miasta i powiatu. Uczestnikami
MAKO
„Oranżerii” są nieprofesjonalni soliści i zespoły. Literacko
BIAŁA PODL. Bialskie Centrum Kultury, Klub Literacki „Maksyma” oraz Muzeum J.I. Kraszewskiego w Romanowie zapraszają
do udziału w XXXII Ogólnopolskim Konkursie Literackim im.
Józefa Ignacego Kraszewskiego. Konkurs, którego celem jest
przede wszystkim upowszechnianie twórczości literackiej i wiedzy
na temat życia oraz twórczości J.I. Kraszewskiego, ma charakter
otwarty. Udział w nim mogą wziąć zarówno amatorzy, jak i członkowie profesjonalnych stowarzyszeń twórczych. Podobnie jak w latach ubiegłych nadesłane prace będą oceniane w kategorii „poezja”
i „proza”. Każdy autor może przysłać maksymalnie trzy utwory poetyckie bądź dziesięć stron tekstu prozatorskiego, zamieszczonych
pod jednym godłem/pseudonimem, na adres mailowy: piast@
bckbialapodlaska.pl. Termin przyjmowania prac upływa 30 września. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi 29 października podczas
finału XXXII Podlaskich Spotkań Literackich. Dodatkowe informacje
o konkursie można uzyskać pod nr. tel. 83-341-64-59 oraz na profilu
MLS
facebookowym: Podlaskie Spotkania Literackie. www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
25 sierPnia, 19.00
siedlce
na skwerze przy siedleckiej fontannie z projektem muzycznym „tribute
to nat king Cole” wystąpią Maciej
Miecznikowski i krzysia górniak.
PoWIAT SIEDLECkI
26-27 sierPnia, 17.00
siedlce
24 Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny w amfiteatrze. W programie występy zespołów z Polski,
Ukrainy, Czarnogóry, Hiszpanii
i turcji.
27 sierPnia, 13.00
Łuków
Miejski Festyn ekologiczny PUik boisko przy ul. Wilczyńskiego i ul.
Wołodyjowskiego (os. Sienkiewicza).
[email protected]
Nocne Maratony
Filmowe w kinie Helios
28 sierpnia, w Skórcu, mieszkańcy całego powiatu świętować będą dożynki.
o w programie? W samo
południe w skórzeckim
kościele pw. Nawrócenia św. Pawła Apostoła
zostanie odprawiona Msza św.
w intencji rolników i wszystkich
mieszkańców z całego powiatu.
Około 13.30 na placu przy miejscowej szkole podstawowej rozpocznie się oficjalna część spotkania.
Nie zabraknie dożynkowego ceremoniału i prezentacji wieńców
przygotowanych przez panie z kół
gospodyń wiejskich. Na scenie za-
gości śpiew i taniec - w wykonaniu
dzieci i młodzieży, Zespołu Pieśni
i Tańca Ziemi Siedleckiej „Chodowiacy”, Piotra Pręgowskiego (znanego m.in. z serialu telewizyjnego
„Ranczo”), ukraińskiego Zespołu
Tańca Ludowego „Truskaweczka”
ze Lwowa, zespołu Droga na Ostrołękę oraz grupy Joker. O dobry humor widzów zadba z kolei kabaret
Świerszczychrząszcz. Dla amatorów motoryzacji - rajd oldtimerów,
czyli zabytkowych pojazdów.
W czasie dożynek nastąpi roz-
strzygnięcie powiatowego konkursu na najpiękniejszy wieniec
dożynkowy oraz gminnych rywalizacji na najczystsze sołectwo
oraz najładniejszy ogród warzywny i kwiatowy.
Imprezie towarzyszyć będzie,
oczywiście, degustacja regionalnych potraw, stoiska promocyjne
firm i instytucji związanych z rolnictwem, ogródek gastronomiczny
i plac zabaw dla dzieci. Niedzielne
spotkanie zakończy dyskoteka.
GU
Zapraszamy!
kina
siedlce - hElIos
bArbIE: GwIEZDnA
PrZYGoDA
(dubbing)
USa, b.o., 79 min
19-25 Viii,
godz. 10.15, 14.30, 16.30
móJ PrZYJACIEl smok
USa, 6 lat, 103 min
19-25 Viii,
godz. 10.00, 12.15
móJ PrZYJACIEl smok 3d
USa, 6 lat, 103 min
19-25 Viii, godz. 15.30
EPokA loDowCowA:
moCnE uDErZEnIE
(dubbing)
USa, b.o., 94 min
19-20, 22-24 Viii,
godz. 11.00, 13.15, 17.45
21 Viii, godz. 13.15, 17.45
25 Viii, godz. 11.00, 13.15
JAk ZosTAĆ koTEm
Fr./Chiny, 7 lat, 90 min
19-25 Viii, godz. 10.45, 17.00
bATmAn: ZAbóJCZY ŻArT
USa, 15 lat, 76 min
20-21 Viii, godz. 20.00
bEn-hur
USa, 13 lat, 141 min
19-20 Viii, godz. 11.15, 21.45
21 Viii, godz. 14.00, 21.45
22-25 Viii, godz. 14.15, 21.45
bEn-hur 3d (napisy)
USa, 13 lat, 141 min
19-25 Viii, godz. 19.00
lEGIon sAmobóJCów
(dubbing)
USa, 13 lat, 130 min
19-20 Viii, godz. 11.15
22-25 Viii, godz. 11.30
lEGIon sAmobóJCów
(napisy)
USa, 13 lat, 130 min
19, 22-24 Viii,
godz. 14.30, 20.00
20-21 Viii,
godz. 14.30, 22.00
25 Viii, godz. 14.30, 20.15
sAusAGE PArTY
USa, 12 lat, 120 min
19-25 Viii, godz. 12.30, 17.15, 20.30
rAnDkA nA wEsElu
USa, 15 lat, 98 min
19-23, 25 Viii, godz. 19.15
24 Viii, godz. 21.00
boskA FlorEnCE
Wlk. bryt., 15 lat, 110 min
19-21, 23-25 Viii,
godz. 12.45, 18.00, 21.00
22 Viii,
godz. 12.45, 21.30
ŚmIETAnkA TowArZYskA
USa, 15 lat, 115 min
19-23,25 Viii, godz. 21.30
rEkInY woJnY
USa, 15 lat, 114 min
19-21, 23-25 Viii,
godz. 15.15, 18.00, 22.30
22 Viii, godz. 18.30, 22.30
Filmowe poranki
wAkACJE Z bobEm
buDownICZYm
(lektor)
Wlk. bryt., b/o, 60 min
19-20, 22-25 Viii, godz. 10.00
21 Viii, godz. 10.30, 14.00
kino kobiet
boskA FlorEnCE
Wlk. bryt., 15 lat, 110 min
22 Viii, godz. 18.30
kultura dostępna
nIEwInnE
Fr./Pol., 15 lat, 115 min
25 Viii, godz. 18.00
kino konesera
bAbkA
USa, 15 lat, 78 min
24 Viii, godz. 19.15
biała Podlaska
- mErkurY
móJ PrZYJACIEl smok 3d
USa, 6 lat, 103 min
19-24 Viii, godz. 13.15
25 Viii, godz. 14.00
móJ PrZYJACIEl smok
USa, 6 lat, 103 min
19-24 Viii, godz. 15.15, 17.20
25 Viii, godz. 16.00
bEn-hur
USa, 13 lat, 141 min
19-24 Viii, godz. 19.15, 21.30
25 Viii, godz. 18.00
Spotkania filmowe
kAmPEr
Pol., 15 lat, 89 min
25 Viii, godz. 20.15
Garwolin - wIlGA
EPokA loDowCowA:
moCnE uDErZEnIE
USa, b.o., 94 min
19-23 Viii, godz. 13.30
EPokA loDowCowA:
moCnE uDErZEnIE 3d
USa, b.o., 94 min
19-23 Viii, godz. 16.00
ŚmIETAnkA TowArZYskA
USa, 15 lat, 115 min
19-23 Viii, godz. 18.15
sTAr TrEk: w nIEZnAnE
redaktor prowadzący:
monIkA lIPIńskA
Md
Dożynki powiatowe
Święto plonów
C
kultura
25
USa, 12 lat, 120 min
19-23 Viii, godz. 20.20
Łuków - Łok
nocne maratony Filmowe to nie tylko okazja do „nieprzespanej” nocy i
sale kinowe oddane do dyspozycji „nocnych marków”. to przede wszystkim doskonały moment na przeżycie kilku godzin w niepowtarzalnym
klimacie, jaki stworzyć potrafią filmy grane jeden za drugim.
Już 26 sierpnia, o 23.00, kino Helios Siedlce zaprasza na dwa nocne maratony. Możecie wybrać jeden z dwóch zestawów filmowych!
W zestawie pierwszym cztery komedie. Zagramy opartą na faktach komedię
„rekiny wojny”, następnie przeniesiemy się do lat 70 wraz z filmem „nice
Guys: równi Goście”. Kolejną propozycją tej nocy jest kultowa już komedia
„kac Vegas”. maraton komedii zakończymy przygodą z kolejnym pokoleniem
Griswoldów w filmie pod tytułem „w nowym zwierciadle: wakacje!”.
Maratończyków, którzy wolą czuć ciarki na plecach, niż śmiać się do rozpuku,
zapraszamy na drugi zestaw. Podczas maratonu Horroru zagramy przerażający film „kiedy gasną światła”, następnie zapraszamy na premierową odsłonę
filmu „Queen of spades: the dark rite!”. Kolejny film nie da wam odpocząć,
gdyż zagramy przerażający „summer camp”. Ostatnią dawkę emocji przed
opuszczeniem naszego kina zapewni wam film „dark was the night”.
Sami musicie podjąć decyzję, na który z zestawów się wybierzecie. Pewne jest,
że każdy z nich dostarczy Wam konkretną dawkę emocji. Serdecznie zapraszamy!
bArbIE: GwIEZDnA PrZYGoDA
(dubbing)
USa, b.o., 79 min
19-20, 22-24 Viii, godz. 14.00, 17.30
21 Viii, godz. 13.30
ePoka LodoWCoWa: MoCne
uDErZEnIE
USa, b.o., 94 min
19-20, 22-24 Viii, godz. 15.30
21 Viii, godz. 15.00
JAson burnE
USa, 15 lat, 113 min
19-20, 22-24 Viii, godz. 19.00
21 Viii, godz. 19.30
kIEDY GAsnĄ ŚwIATŁA
USa, 15 lat, 81 min
19-20, 22-24 Viii, godz. 21.15
21 Viii, godz. 21.30
Łaskarzew
- kino Za rogiem
AlE CYrk!
dania, b/o, 81 min
20-21 Viii, godz. 15.00
boDY/CIAŁo
Pol., 16 lat, 88 min
20-21 Viii, godz. 18.00
migawka
dzień Farmera
Łosice
- ŁDk Za rogiem
sIEDmIu krAsnoluDków rATuJE ŚPIĄCĄ królEwnę
niem., b/o, 87 min
23 Viii, godz. 10.30
TEDI I PosZukIwACZE ZAGInIonEGo mIAsTA
Hiszp., 7 lat, 88 min
25 Viii, godz. 10.30
sokołów Podlaski
- sok
bFG: bArDZo FAJnY GIGAnT
(dubbing)
USa, 7 lat, 115 min
19-21 Viii, godz. 15.00
TArZAn: lEGEnDA
USa, 12 lat, 109 min
19-21 Viii, godz. 17.00
nIE mA mowY!
USa, 12 lat, 105 min
19-21 Viii, godz. 19.00
7 sierpnia w Kulczynie odbył się VII Dzień Farmera. Na scenie, przed licznie
zgromadzoną publicznością, zaprezentowało się kilku wykonawców, w tym
m.in.: Kulczynianki, Seniorki oraz zespół męski z Domu Kultury w Dubecznie.
Ponadto uczestnicy festynu mieli możliwość posłuchania Poleskiej Nuty
z Kołacz, Andrzeja Sobolewskiego z Sawina, Zarek Band z Woli Uhruskiej,
kapeli Hańszczanie oraz grupy Bimber Boys z Chełma. Na najmłodszych
uczestników zabawy czekały liczne atrakcje, w tym dmuchana zjeżdżalnia.
Dzień Farmera zakończyła zabawa taneczna z zespołem Avenis. W trakcie
festynu panie rywalizowały w konkursie na „sielskie ciasto”. Zwyciężył wypiek
Anity Tchórz z Kulczyna, zaś na kolejnych miejscach uplasowały się smakołyki
lucyny Goduli i Marianny Mróz - mieszkanek Kulczyna. Organizatorami
imprezy byli: wójt gminy Hańsk, rada sołecka w Kulczynie, Stowarzyszenie
MlS
Miłośników Ziemi Hańskiej oraz Gminny Ośrodek Kultury w Hańsku.
26
EchoKatolickie
sport
numer
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer
3315(615)
(1102) 18-24
2016
r.
W imieniu naszej redakcji redaktor Kinga Ochnio wręcza Rafałowi
Misztalowi statuetkę za zajęcie pierwszego miejsce w klasyfikacji
na najlepszego piłkarza Pogoni Siedlce w sezonie 2015/16.
Piłka nożna
Nadają ton
Komplet zwycięstw mińskiej Mazovii i rezerw
Pogoni Siedlce, wygrane Czarnych Węgrów i Wilgi
Garwolin, Podlasie Sokołów Podlaski w dalszym
ciągu bez zdobyczy punktowej.
Jak na razie ton w IV lidze mazowieckiej w grupie północnej
nadaje mińska Mazovia i rezerwy
siedleckiej Pogoni. W dwóch minionych kolejkach mińszczanie
zdecydowanie pokonali Ostrovię
w Ostrowii Mazowieckiej 3:0 i na
własnym boisku KS Łomianki 4:0.
W obu tych meczach podopieczni
trenera Roberta Gójskiego panowali praktycznie od początku do
końca spotkań. Mińszczanie zaprezentowali nie tylko dobą grę,
ale też odpowiednią skuteczność
strzelecką. Po trzech wygranych
Mazovia wyrasta na jednego z faworytów do walki o pierwsze miejsce.
Błysnęli przez 45 minut
Rezerwy siedleckiej Pogoni
w poszczególnych spotkaniach
grają w różnych składach, co jest
związane z występami I drużyny i potrzebami szkoleniowymi.
W starciu z mierzącym wysoko
w tym sezonie MKS w Ciechanowie oparty o młodzieżowców
zespół z Siedlec w pierwszej połowie przegrywał 0:1. Po zmianie stron ekipa z Siedlec zagrała
bardzo dobrze i, wykorzystując
osłabienie rywali po czerwonej
kartce, zdobyła aż pięć goli, zwy-
ciężając ostatecznie 5:2. Do meczu z rezerwami Wisły Płock,
w której znalazło się kilku piłkarzy z kadry I drużyny grającej
w Ekstraklasie, Pogoń przystąpiła w składzie jeszcze silniejszym
niż w Ciechanowie. Konfrontacja
w Siedlcach w I połowie zdecydowanie przebiegała pod dyktando
siedlczan, którzy zdobyli dwie
bramki. Po zmianie stron mecz
się wyrównał i obie ekipy miały
szanse na gole.
Mogło być więcej
Trener Czarnych Węgrów Robert Parzonka był zawiedzony po
meczu z MKS w Przasnyszu, gdzie
jego zespół z powodzeniem mógł
sięgnąć po remis, a nawet pokusić
się o wygraną. Niestety zabrakło
skuteczności, a ponadto szkoleniowiec miał pretensję o prowadzenie
meczu przez głównego arbitra.
Mecz z Bugiem Wyszków węgrowianie zaczęli źle, bo już w 4 min
stracili gola. Jednak potem potrafili zdobyć dwie bramki, nie tracąc
żadnej. Czarni niebezpieczni byli
głównie po stałych fragmentach
gry, lecz mieli też okazje z akcji.
Gole dla gospodarzy padły po trafieniach Mateusza Stecia i Rafała
Komosy.
Wciąż bojaźliwie
i z błędami
Podobnie jak w pierwszym meczu z Łomiankami, tak i w spotkaniach II i III kolejki z Hutnikiem
w Warszawie i Bzurą Chodaków
w Sokołowie Podlasie zapłaciło
przegranymi za zbyt bojaźliwą
grę i błędy, które wykorzystali
rywale. W starciu z Hutnikiem
Podlasie doprowadziło do remisu
1:1, a następnie przez niefrasobliwość w ciągu 3 min straciło dwie
bramki, zaprzepaszczając szansę
na dobry wynik. W meczu z Bzurą ponownie dały znać o sobie
proste błędy. Kiedy tuż przed końcem meczu wynik był remisowy
1:1 i gospodarze mieli szansę na
zwycięską bramkę po fatalnym
zagraniu gospodarzy, goście przejęli piłkę, a ich zawodnik lobem
z ok. 40 metrów zdobył zwycięskiego gola.
Przegrana
i zwycięstwo
Skuteczność piłkarzy UMKS
Piaseczno w stałych fragmentach gry leżała u podstaw ich
zwycięstwa w starciu z Wilgą
Garwolin. Do przerwy gospodarze prowadzili 2:0. Po zmianie stron goście zdobyli kontaktowego gola, ale UMKS - mimo
gry w dziesiątkę - zdobył trzecią
bramkę. Pogoń Wilgi dała jej
tylko jednego gola, a była szansa na wyrównanie po strzale
Sebastiana Papiernika, który
trafił w poprzeczkę. W meczu
z Błonianką już po 25 min Wilga prowadziła 3:0 i zanosiło się
na pogrom gości. Goście z Błonia opanowali sytuację, zdobyli gola, a po przerwie dążyli do
zdobycia dalszych. Garwolinianie utrzymali jednak do końca
wynik spotkania 3:1.
Derby dla Lutni
Piłkarze z Piszczaca wygrywają derby i remisują w Kocku, LKS Milanów
zdobywa pierwszy punkt w rozgrywkach w starciu z Ładą Biłgoraj.
W trzeciej kolejce IV ligi lubelskiej
doszło do derbowego spotkania
zespołów z okręgu bialskopodlaskiego, w którym Lutnia Piszczac
pokonała LKS Milanów 2:1. Do
przerwy gospodarze wprawdzie
nie wykorzystali rzutu karnego,
ale potrafili zdobyć dwie bramki po strzałach Mateusza Zaciury i Jakuba Magiera. Po zmianie
stron mogli podwyższyć rezul-
tat, lecz zabrakło skuteczności.
Po zdobyciu kontaktowego gola
za sprawą Kamila Daszczyka beniaminek z Milanowa próbował
doprowadzić do remisu, jednak
bardziej doświadczeni gospodarze
nie dopuścili do straty bramki.
Dwa remisy
Oba zespoły w poprzedniej,
drugiej kolejce rozegranej w mi-
nionym tygodniu zanotowały remisy. Mecz Lutni z Polesiem Kock
przebiegał na zasadzie wymiany
ciosów. Gospodarze prowadzili
trzykrotnie, ale zespól z Piszczaca
za każdym razem doprowadzał do
remisu, który wydaje się sprawiedliwym wynikiem. Z kolei LKS
Milanów zmierzył się z innym beniaminkiem - Ładą Biłgoraj.
Po wyrównanej walce spotka-
IV liga Mazowsze
grupa północna
2 kolejka: MKS Ciechanów - Pogoń II Siedlce 2:5 (1:0). Bramki: Kruczyk, Barankiewicz
88 (k) - P. Kurbiel 54, P.Krawczyk 59, Barciak
65, 84, S.Krawczyk 81.
Ostrovia Ostrów Maz - Mazovia Mińsk
Maz. 0:3 (0:1). Bramki: Janusiewicz 17,
Bondara 54, Smuga 79.
MKS Przasnysz - Czarni Węgrów 3:2 (2:1).
Bramki dla Czarnych: Wysocki 26, Hawari 80.
Hutnik Warszawa - Podlasie Sokołów
Podl. 4:1 (1:0). Bramka dla Podlasia Siedlecki 55.
3 kolejka: Mazovia Mińsk Mazowiecki KS Łomianki 4:0 (1:0). Bramki: Kaczyński
42, Puciłowski 62, Romanow (karny) 72,
Smoderek 90+3.
Mazovia: Budzikur - Herman, Krajewski,
Grabek, Romanov, Janusiewicz (64 Sobótka),
Gańko (77 Biesiada), Puciłowski, Smuga (77
Smoderek), Kaczyński, Bondara (70 Słowik).
Trener: R. Gójski
Pogoń II Siedlce - Wisła II Płock 2:0 (2:0).
Bramki: Paczkowski 29 (k), Kurbiel 36.
Pogoń II: Frąckowiak - Ciulak (57 S. Krawczyk), Panufnik, Lewandowski, Wójcik, P.
Krawczyk, Paczkowski, Makowski, Sulejmani
(54 Barciak), Gołębiewski (84 Wojczuk), Kurbiel (78 Szostek). Trener: Tomaszewski.
Czarni Węgrów - Bug Wyszków 2:1(0:1).
Bramki dla Czarnych: Steć 59, R. Komosa 68.
Czarni: Ufnal - Gierej, Steć, Marchlewicz,
Replin ( 46 Wieladek), Zygmunt (46 Wysocki),
Gryglas, Bartoszewski, R. Komosa (73 Zenik),
Marchel (57 P. Komosa), Hawari. Trener:
Parzonka.
Podlasie Sokołów Podlaski -Bzura
Chodaków(Sochaczew) 1:2 (0:1). Bramka:
Głowacz 81.
Podlasie: Kotowski - Grochowski, Ł. Buczyński, Komycz (65 Fabisiak), Pi+otrowski, P.
Buczyński (85 Domański), Horowicz, Buga,
Siedlecki( 81 Goś), Juśkiewicz( 71 Głowacz),
Kobus. Trener: Florczuk.
Pozostałe wyniki: Delta Słupno - Pogoń
Grodzisk Mazowiecki 2:2, Błękitni Raciąż
- MKS Ciechanów 1:1, Mławianka Mława Hutnik Warszawa 2:1, Tęcza Łyse - Ostrovia
Ostrów Mazowiecka 1:1, Ożarowianka Ożarów Mazowiecki - MKS Przasnysz 2:2, Dolcan
Ząbki - Unia Warszawa przełożony.
1. Mazovia
3
9
11-1
2. Pogoń II
3
9
8-2
3. Błękitni
3
7
9-3
4. Pogoń G.
3
7
8-2
5. Łomianki
3
6
6-7
6. Przasnysz
3
5
7-6
7. Mławianka
3
4
5-5
nie zakończyło się wynikiem bezbramkowym, co pozwoliło zespołowi z Milanowa zdobyć pierwszy
punkt w rozgrywkach.
IV liga
lubelska
2 kolejka: Polesie Kock - Lutnia Piszczac 3:3
(2:2).Bramki: Góral 4, 31 , Cybul 62 - Wieliczuk 7,
Zaciura 41, Cydejko 78.
3 kolejka: Lutnia Piszczac - LKS Milanów
2:1 (2;0). Bramki: Zaciura 25, J. Magier 45 Daszczyk 68.
Lutnia: Kijora - Czumer, Żuber, Kurowski, T.
Kaliszuk, Andrzejuk (75 Ułanowski), Wieliczuk,
Magier, Cydejko (60 Oleksiuk), Domański (90
Mikocewicz), Zaciura (68 Bołtowicz).Trener:
Kwiecień.
LKS: Łukaszuk - D. Puła, Magier, B. Jaszczuk,
Daszczyk, Bogucki (80 Bobruk), Rostek, M. Puła,
Zarzecki (82 K. Jaszczuk), Trościańczyk, Lecyk.
Trener: Magier.
Pozostałe wyniki: Victoria Żmudź - Polesie
Kock 4:1, Unia Hrubieszów - Chełmianka Chełm
8. Czarni
9. Ciechanów
10. Hutnik
11. Bug
12. Bzura
13. Wisła II
Dolcan
15. Ostrovia
16. Tęcza
17. Unia
18. Ożarów
19. Delta
20. Podlasie
3
3
3
3
3
3
2
3
3
1
2
3
3
4
4
3
3
3
3
3
2
2
1
1
1
0
4-4
5-6
6-7
4-7
3-6
2-5
2-5
3-6
4-5
0-0
3-4
3-6
4-10
grupa południowa
2 kolejka: UMKS Piaseczno - Wilga Garwolin 3:2 (2:0). Bramki dla Wilgi: Zalewski (rzut
karny) 51, Kamil Zawadka 75.
3 kolejka: Wilga Garwolin - Błonianka
Błonie 3:1 (3:1). Bramki: Wiśnioch 6, Zalewski
19 (rzut karny), Kamil Zawadka 25 - Sieński
(rzut karny) 29.
Wilga: Fic - Kwiatkowski, Karol Zawadka,
Talar, Migas (75 Matysiak), Zalewski, Korgul,
Kamil Zawadka, Papiernik (90 Mianowski),
Kępka (86 Piłka), Wiśnioch (46 Pyra). Trener:
Wiechowski.
Pozostałe wyniki: Victoria Sulejówek - MKS
Piaseczno 4:0, Proch Pionki - Start Otwock
5:1, Szydłowianka Szydłowiec - KS Raszyn 4:0,
Grom Warszawa - Energia Kozienice 0:2, Orzeł
Wierzbica - Pilica Białobrzegi 2:2, Oskar Przysucha - KS Konstancin (Konstancin-Jeziorna) 4:0,
Sparta Jazgarzew - Znicz II Pruszków 3:1, LKS
Promna - Broń Radom 0:5, Mszczonowianka
Mszczonów - Mazur Karczew 2:0.
1. Mszczonowianka
3
9
10-3
2. Energia
3
9
6-1
3. Broń
3
7
11-2
4. Victoria
2
6
9-1
5. Wilga
3
6
11-5
6. Znicz II
3
6
9-7
7. Pilica
3
5
5-4
8. Szydłowianka
3
4
7-5
9. Sparta
3
4
6-7
10. Oskar
3
3
6-7
11. Błonianka
3
3
6-9
12. Promna
3
3
3-9
13. Grom
3
3
1-3
14. Proch
2
3
5-2
15. Mazur
3
3
5-5
16. Piaseczno
3
3
4-9
17. Konstancin
3
3
5-5
18. Orzeł
3
1
4-12
19. Raszyn
1
0
0-4
20. Start
3
0
3-16
0:3, Tomasovia Tomaszów Lubelski - Hetman
Zamość 2:3, Stal Kraśnik - Górnik II Łęczna 2:1,
Powiślak Końskowola - Kłos Chełm 1:0, POM
Iskra Piotrowice - Kryształ Werbkowice 0:0,
Włodawianka Włodawa - Lublinianka Lublin 3:0,
Łada 1945 Biłgoraj - Lewart Lubartów 0:0.
1. Stal
3
9
10-2
2. Hetman
3
9
8-3
3. Chełmianka
3
7
7-3
4. Lewart
3
7
3-0
5. Powiślak
3
7
4-2
6. Włodawianka
3
6
8-3
7. Łada
3
5
1-0
8. Victoria
3
4
6-5
9. Kłos
3
3
2-4
10. Tomasovia
3
3
9-5
11. POM Iskra
3
2
1-2
12. Lublinianka
3
2
3-6
13. Lutnia
2
1
3-4
14. Polesie
3
1
5-9
15. Unia
3
1
3-8
16. Górnik II
3
1
3-10
17. Milanów
2
1
1-5
18. Kryształ
3
1
1-7
wyniki
Piłka nożna
Liga okręgowa
Siedlce
1 kolejka: Naprzód Skórzec - Wektra Zbuczyn
3:2, Zryw Sobolew - Victoria Kałuszyn 3:3,
Tygrys Huta Mińska - Fenix Siennica 1:2, Wilga
Miastków Kościelny - Jabłonianka Jabłonna
Lacka 0:2, Mazovia II Mińsk Mazowiecki - Hutnik
Huta Czechy 3:1, Orzeł Unin - MKS Małkinia
(Małkinia Górna) 2:0, Tajfun Jartypory - Tęcza
Stanisławów 5:2, Płomień Dębe Wielkie - Kosovia Kosów Lacki 2:0.
1. Tajfun
1
3
5-2
2. Mazovia II
1
3
3-1
3 - 5. Orzeł
1
3
2-0
Jabłonianka
1
3
2-0
Płomień
1
3
2-0
6. Naprzód
1
3
3-2
7. Fenix
8. Victoria
9. Zryw
10. Wektra
11. Tygrys
12. Hutnik
13. Wilga
14 - 15. Małkinia
Kosovia
16. Tęcza
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
3
1
1
0
0
0
0
0
0
0
2-1
3-3
3-3
2-3
1-2
1-3
0-2
0-2
0-2
2-5
Warszawa I
1 kolejka: Amur Wilga - Drukarz Warszawa
2:2, Sokół Celestynów - Vulcan Wólka Mlądzka
3:0, Marcovia Marki - Promnik Łaskarzew 0:0,
Błyskawica Warszawa - Świt II Nowy Dwór
Mazowiecki 0:1, Sokół Serock - Olimpia Warszawa 1:0, Bóbr Tłuszcz - Dąb Wieliszew 4:3,
Legion Warszawa - Legionovia II Legionowo
2:4, Victoria II Sulejówek - Agape Białołęka
przełożony.
1. Sokół
1
3
3-0
2. Legionovia II
1
3
4-2
3. Bóbr T
1
3
4-3
4. Świt II
1
3
1-0
5. Drukarz
1
1
2-2
6. Olimpia
1
1
1-1
7. Amur
1
1
2-2
8. Sokół
1
1
1-1
9. Marcovia
1
1
0-0
10. Promnik
1
1
0-0
11. Victoria II
0
0
0-0
Agape
0
0
0-0
13. Dąb
1
0
3-4
14. Błyskawica
1
0
0-1
15. Legion
1
0
2-4
Vulcan
1
0
0-3
Ekstraliga kobiet
2 kolejka
AZS PSW Biała Podlaska - Czarni Sosnowiec
1:1. Pozostałe wyniki: GOSiR Piaseczno - Olimpia Szczecin 1:4, AZS PWSZ Wałbrzych - Mitech
Żywiec 4:0, Górnik Łęczna - UKS SMS Łódź 4:1,
Sztorm Gdańsk - Medyk Konin 0:4, AZS Wrocław
- AZS UJ Kraków 4:0.
1. Medyk
2
6
9-0
2. Górnik
2
6
7-1
3. Wrocław
2
6
6-0
4. AZS PWSZ
2
6
7-2
5. Olimpia
2
4
5-2
6. AZS UJ
2
3
2-5
7. Czarni
2
1
1-4
8. AZS PSW
2
1
1-6
9. Mitech
2
1
1-5
10. UKS SMS
2
0
3-7
11. Sztorm
GOSiR
2
2
0
0
1-6
1-6
Puchar Polski
Siedlce
I runda: Hetman Sulbiny - Polonez Mordy 4:1,
Walencja Walercin - Jupiter Koszewnica 1:5,
Zryw II Sobolew - Świt Barcząca 0:7, Piorun
Lipówki - LUKS Ruda Wolińska 4:7, Hutnik II
Huta Czechy - Legion Grębków 3:0 v.o (goście
zrezygnowali z gry).
Biała Podlaska
II runda: Polesie Serokomla - Sokół Adamów
2:7, WKS Wólka Świątkowa. - Orlęta Łuków 0:8,
SPLGMP Rogoźnica - Orzeł Czemierniki 3:1, Unia
Krzywda - Grom Kąkolewnica 3:2, Bizon Jeleniec
- ŁKS Łazy 2:1, Tytan Wisznice - Niwa Łomazy 2:5,
Victoria Parczew - Unia Żabików 1:5 pd., Agrosport Leśna Podl. - Huragan Międzyrzec Podl. 0:5.
www.echokatolickie.pl
Sport
Polsat Sport będzie transmitował mecz IV kolejki
I ligi piłkarskiej Górnik Zabrze - Pogoń Siedlce,
który odbędzie się 19 sierpnia (piątek),o 20.30.
Fot. m. szewczuk/podlasie24.pl
Udane występy
Wygrana radzyńskich Orląt, bialskie Podlasie
wraca z Tarnowa z jednym punktem.
Piłka nożna
Zimny prysznic
Pogoń nie dała rady Sandecji Nowy Sącz i przegrała w Siedlcach 0:3.
Gole po kontrach
Pierwsza bramkę Sandecja
zdobyła w 28 min, kiedy to Maciej Małkowski przedarł się pra-
wą stroną boiska, zagrał wzdłuż
bramki, a nadbiegający Filip
Piszczek spokojnie strzelił gola.
Cztery minuty potem było już
0:2. Tym razem szarżującego
Piszczka w polu karnym sfaulował Daniel Chyła i arbiter główny
wskazał na punkt z 11 m. Rzut
karny, mimo że bramkarz Pogoni
R. Misztal wyczuł intencję strzelca,
wykorzystał Małkowski. W drugiej połowie siedlczanie zagrali
lepiej. Jednak bramka nie padła.
Niecelnie strzelali C. Demianiuk
i Macedończyk Alban Sulejmani,
który wraz z Chorwatem Luką
Stefancem debiutował w Pogoni.
Kolejny strzał Demianiuka obronił golkiper Sandecji Łukasz Radliński. Jednak najlepszą okazję
na gola dla Pogoni zaprzepaścił
Konrad Wrzesiński, nie trafiając
w bramkę z pola karnego. Sandecja
w II połowie nastawiła się na kontry, które były groźne. W samej
końcówce, kiedy po zejściu kontuzjowanego Stefanaca gospodarze
grali w dziesięcioosobowym składzie (Pogoń wykorzystała limit
zmian), po kolejnym kontrataku
Kamil Słaby zdobył dla swojego
zespołu trzeciego gola.
I liga
3 kolejka
Pogoń Siedlce - Sandecja Nowy Sącz 0:3
(0:2). Bramki: Piszczek 28, Małkowski 32 (k),
Słaby 90+4.
Pogoń: Misztal 5 - Wrzesiński 5, Jędrych 5,
Żytko 5, Chyła 4, Świerblewski 3 (59 Stefanac 4),
Dybiec 5 (75 Kurbiel), Burkhardt 5, Tomasiewicz
5, Bajdur 4 (58, Sulejmani 4), Demianiuk 5.
Trener: Banasik.
Pozostałe wyniki: GKS Katowice - Chojniczanka Chojnice 1:1, Znicz Pruszków - Chrobry
Głogów 0:0, Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wigry
Suwałki 1:1, Miedź Legnica - Olimpia Grudziądz
0:0, GKS Tychy - Górnik Zabrze 2:1, Stal Mielec
- MKS Kluczbork 1:1, Wisła Puławy - Bytovia
Bytów 2:1, Stomil Olsztyn - Zagłębie Sosnowiec
0:0.
1. Podbeskidzie
3
7
5-1
2. Wigry
3
7
4-2
3. Wisła
3
7
3-1
4. Sandecja
3
5
4-1
5. Chojniczanka
3
5
8-7
6 - 8. Miedź
3
5
3-2
Zagłębie
3
5
3-2
Katowice
3
4
3-2
9. Tychy
3
4
3-3
10. Kluczbork
3
3
3-3
11. Stal
3
3
2-2
12. Bytovia
3
3
3-5
13. Pogoń
3
3
1-4
14. Stomil
3
1
7-5
15-16. Znicz
3
1
2-4
Górnik
3
1
2-4
17. Olimpia
3
1
0-3
18. Chrobry
3
1
0-5
Wymiana kadry
Trwają przygotowania koszykarzy SKK Siedlce do rozgrywek.
Zmiany kadrowe
W porównaniu z poprzednim
sezonem w zespole pozostało tylko
trzech koszykarzy: obrońca Rafał
Sobiło, obrońca Aron Weres i center Rafał Rajewicz. Nowymi zawodnikami są: Dawid Szymczak (grający ostatnio w Baskecie Poznań),
środkowy Łukasz Paul (GTK Gliwice), skrzydłowy Damian Zapert
(Zagłębie Sosnowiec), skrzydłowy
Rafał Król (AZS UMCS Lublin),
rozgrywający Marcin Pławucki
(Sokół Łańcut), rozgrywający Kamil Czosnowski (Znicz Pruszków),
skrzydłowy Rafał Szczepanik
(Trefl Sopot), skrzydłowy Dawid
Kołodziński (wychowanek SKK),
skrzydłowy/obrońca Karol Skup
(wychowanek SKK).
Po pierwszym, wprawdzie przegranym, spotkaniu z Garbarnią w Krakowie na inauguracji
rozgrywek zespół radzyńskich
Orląt zebrał dobre opinie, które
dawały nadzieję na przyszłe mecze. W tej sytuacji radzynianie
byli faworytem w konfrontacji
z bliżej nieznaną ekipą Wiernej Małogoszcz. Jednak mecz
w Radzyniu nie był łatwą przeprawą dla gospodarzy, którzy
po wyrównanym starciu wprost
rzutem na taśmę sięgnęli po wygraną. W całym meczu oba zespoły nie stworzyły zbyt wielu
okazji bramkowych. Do przerwy
najlepszą dla Orląt miał Michał
Zuber, trafiając w poprzeczkę,
a dla gości Karol Krzyżyk, który przegrał w sytuacji sam na
sam z bramkarzem Adrianem
Wójcickim. Po zmianie stron
szansę na prowadzenie gospodarzy zaprzepaścił Karol Rycaj,
nie wykorzystując sytuacji sam
na sam z golkiprem gości. Ze
strony zespołu z Małogoszczy
bliski zdobycia gola był dwukrotnie Michał Smolarczyk, ale
nie udało mu się pokonać bramkarza Orląt. Zwycięska bramka
dla zespołu trenera Damiana
Panka padła w 86 min po strzale
Majewskiego, który wykorzystał
podanie K. Rycaja.
Cenny punkt
Każdy punkt młodego zespołu z Białej Podlaskiej jest bardzo
cenny. Bialczanie, jadąc na mecz
do Tarnowa, myśleli przede
wszystkim o zdobyciu jednego,
jednak po spotkaniu pozostał
niedosyt, bo była szansa nawet
na trzy. Drużyna trenera Miłosza Storto zagrała defensywnie
w starciu z Unią. Gospodarze
posiadali wprawdzie przewagę
w polu, lecz nie potrafili dojść do
klarownych okazji podbramko-
wych i głównie zagrażali bramce
Podlasia po stałych fragmentach
gry. Natomiast goście starali
się kontratakować i po takich
akcjach w niezłych sytuacjach
znalazł się dwukrotnie Przemysław Grajek. Natomiast najlepszej szansy nie wykorzystał
po zagraniu Siergieja Krykuna
Tomasz Andrzejuk. Po drugiej
żółtej kartce Grajka w 86 min
Podlasie kończyło mecz w dziesięcioosobowym składzie.
III liga
grupa IV
2 kolejka: Unia Tarnów - Podlasie Biała
Podlaska 0:0.
Podlasie: Wasiluk - Skrodziuk, Kursa, Łakomy,
Komar, Goździołko (85 Radziszewski), Grajek,
Sawtyruk (60 Hołownia), Andrzejuk, Krykun
(90 Bołtowicz), Drapsa (68 Czapski). Trener:
Storto.
Orlęta Radzyń Podlaski - Wierna Małogoszcz 1:0 (0:0). Bramka: Majewski 86.
Orlęta: Wójcicki - Wrzesiński (87 Konaszewski), Zarzecki, Mazurek, Kanarek, Borysiuk,
Kot (76 Powałka), Zuber (90 Leszkiewicz),
Majewski, Zmorzyński, Piątek (58 Rycaj).
Trener: Panek.
Pozostałe wyniki: JKS 1909 Jarosław - Avia
Świdnik 1:2, KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Podhale Nowy Targ 2:0, Karpaty
Krosno - MKS Trzebinia/Siersza 0:0, Wisła II
Kraków - Stal Rzeszów 0:6, Resovia - Garbarnia Kraków 0:2, Soła Oświęcim - Spartakus
Daleszyce 1:2, Cosmos Nowotaniec - Motor
Lublin 2:1.
1. Stal
2
6
10-1
2. Garbarnia
2
6
4-1
KSZO
2
6
4-1
4. Avia
2
6
4-2
5. Cosmos
2
4
3-2
6. Podlasie
2
4
1-0
7. Resovia
2
3
4-4
8. Orlęta
2
3
2-2
9. Spartakus
2
3
4-5
10. Wierna
2
3
3-3
11. Soła
2
3
2-2
12. Trzebinia
2
1
1-2
13. Karpaty
2
1
1-4
14. Unia
2
1
2-3
JKS
2
1
2-3
16. Motor
2
0
1-3
17. Podhale
2
0
1-4
18. Wisła II
2
0
0-7
Co, Gdzie, Kiedy?
Koszykówka
I-ligowy zespół koszykarzy SKK
Siedlce rozpoczął w poniedziałek,
8 sierpnia, przygotowania do nowego sezonu. Po okresie treningów na
obiektach miejskich siedlczanie wyjechali 15 sierpnia na tygodniowe
zgrupowanie do Białej Podlaskiej,
gdzie drużyna rozegra sparing.
Po powrocie do Siedlec przygotowania będą kontynuowane do 24
września, kiedy to rozpoczną się
rozgrywki sezonu 2016/17. Oprócz
sparingu w Białej Podlaskiej SKK
zagra jeszcze dwa spotkania ze Zniczem Pruszków: jedno w Siedlcach
31 sierpnia oraz kolejne z nieustalonym jeszcze rywalem. Siedlczanie
wezmą też udział w dwóch turniejach - corocznym Mazovia Cup
oraz w Radomiu.
redaktor prowadzący:
ANDRZEJ MATERSKI
Piłka nożna
Piłkarze Pogoni (stroje
niebieskie) nie byli
w stanie skutecznie
przedrzeć się przez
linię defensywną
zespołu z Nowego
Sącza.
Zanim rozpoczęło się spotkanie,
miała miejsce miła uroczystość
uhonorowania przez naszą redakcję Rafała Misztala, który w prowadzonej przez „Echo” klasyfikacji
zdobył tytuł najlepszego piłkarza
Pogoni w sezonie 2015/16. Natomiast Cezary Demianiuk z okazji
rozegrania 100 meczów w barwach biało-niebieskich otrzymał
od klubu koszulkę. To dwa najradośniejsze wydarzenia dla dwutysięcznej publiczności zgromadzonej na stadionie, bo potem było już
tylko minorowo.
Przed sobotnim meczem liczono, że zmęczona środową
120-minutową potyczką ze Śląskiem Wrocław Sandecja będzie
dla siedlczan łatwiejszym rywalem. Tymczasem piłkarze z Nowego Sącza okazali się nie tylko szybsi, ale mieli również pomysł na grę.
Z kolei zespół z Siedlec, szczególnie
w I połowie, zagrał słabo i praktycznie nie stworzył poważnego
zagrożenia bramki gości.
27
Cel ósemka
Trener zespołu Teohar Mołłow
na zakończenie rozgrywek zasadniczych widzi zespół na dziewiątym lub dziesiątym miejscu
w lidzie, co automatycznie - bez
konieczności rozgrywania play out
- daje utrzymanie się na kolejny
sezon. Jest to minimum, bowiem
drużyna będzie chciała powalczyć o pierwszą ósemkę i zagranie
w play off. Zbliżające się rozgrywki szkoleniowiec traktuje jako
wyzwanie, ponieważ ma wpływ
na tworzenie zespołu, a także jego
przygotowanie. Tymczasem w poprzednim sezonie przejął drużynę od Wiesława Głuszczaka i siłą
rzeczy nie mógł na niej odcisnąć
w pełni własnego piętna.
Piłka nożna
I liga
5 kolejka
19 sierpnia (piątek), 20.30, Górnik Zabrze - Pogoń Siedlce
6 kolejka
24 sierpień (środa), 19.00, Pogoń Siedlce - MKS Kluczbork
III liga grupa IV
4 kolejka
20 sierpnia (sobota), 17.00, Resovia - Podlasie Biała Podlaska
21 sierpnia (niedziela), 17.00, Orlęta Radzyń Podlaski - Stal Rzeszów
IV liga Mazowsze
grupa północna
4 kolejka
20 sierpnia, 11.00, Delta Słupno - Pogoń II Siedlce, Hutnik Warszawa Mazovia Mińsk Maz., 17.00 MKS Ciechanów - Podlasie Sokołów Podl.
21 sierpnia, 17.00, Ostrovia Ostrów Maz. - Czarni Węgrów - Bug Wyszków
5 kolejka
24 sierpnia, 15.00, Pogoń II Siedlce - Pogoń Grodzisk Mazowiecki, 17.00,
Mazovia Mińsk Maz. - Bzura Chodaków, Podlasie Sokołów Podlaski - Wisła
II Płock, Czarni Węgrów - KS Łomianki
grupa południowa
4 kolejka
21 sierpnia, 17.00, Wilga Garwolin - Victoria Sulejówek
5 kolejka
24 sierpnia, 17.00, Proch Pionki - Wilga Garwolin
IV liga Lublin
4 kolejka
21sierpnia, 17.00, Lewart Lubartów - Lutnia Piszczac Polesie Kock - LKS Milanów
28
EchoKatolickie
rolnictwo
numer
15(615)18-24
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer
33 (1102)
2016
r.
Obowiązek informowania na bieżąco jednostki organizacyjnej Kasy prowadzącej sprawy z ubezpieczenia danej osoby,
tj. właściwej ze względu na miejsce położenia gospodarstwa rolnego, o wszelkich okolicznościach, które mogą mieć
wpływ na przebieg ich ubezpieczenia, jest wymogiem ustawowym.
Dopełniający wobec powszechnego systemu ubezpieczeń charakter
ubezpieczenia społecznego rolników powoduje, że podejmowany
przez osoby objęte tym ubezpieczeniem inny rodzaj zawodowej
aktywności bezwzględnie wymaga poinformowania o tym fakcie
Kasy Rolniczego Ubezpieczenia
Społecznego.
Każde bowiem dodatkowe
źródło przychodów rolnika, jego
małżonka, domownika może
skutkować dla tych osób ustaniem ubezpieczenia w KRUS.
Obowiązek informowania na
bieżąco jednostki organizacyjnej Kasy prowadzącej sprawy
z ubezpieczenia danej osoby, tj.
właściwej ze względu na miejsce
położenia gospodarstwa rolnego,
o wszelkich okolicznościach, które mogą mieć wpływ na przebieg
ich ubezpieczenia, jest wymogiem ustawowym, wynikającym
z przepisów art. 37 ust. 1 ustawy
o ubezpieczeniu społecznym rolników (Dz. U. 2016 poz. 277 t.j.
z późn. zm.). Zgłoszenie tego rodzaju spraw wymaga zarazem ich
udokumentowania. Zatem nie
jest wystarczające ani właściwe
pod względem formalnym skierowanie do Kasy informacji zwykłą
pocztą e-mail.
Kto obowiązkowo?
Obowiązkowo ubezpieczeniu
w KRUS podlega (z mocy prawa,
tj. niezależnie od woli danej osoby) rolnik, osoba fizyczna, która
prowadzi działalność rolniczą
w gospodarstwie rolnym o obszarze użytków rolnych powyżej
1 ha przeliczeniowego lub dział
specjalny produkcji rolnej określony w załączniku do niniejszej
ustawy, a także małżonek rolnika
lub domownik - jeżeli osoby te
uczestniczą w prowadzeniu tego
gospodarstwa i jednocześnie nie
podlegają innemu ubezpieczeniu
społecznemu i nie mają ustalonego prawa do emerytury lub renty
albo nie posiadają ustalonego prawa do świadczeń z ubezpieczeń
społecznych.
Reklama
Fot. pixabay.com
Ubezpieczenie społeczne
rolników w związku
z dodatkowym
zarobkowaniem
Każde dodatkowe źródło przychodów rolnika, jego małżonka, domownika może skutkować dla tych osób ustaniem
ubezpieczenia w KRUS.
W myśl ustawy
Za osobę podlegającą innemu ubezpieczeniu społecznemu
uznaje się w myśl art. 6 pkt 13
powołanej ustawy osobę, która
podlega obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym na podstawie przepisów
ustawy o systemie ubezpieczeń
społecznych, lub która jest objęta
przepisami o zaopatrzeniu emerytalnym. Do kręgu takich osób
zalicza się m.in. osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę
(art. 6 ust. 1 ustawy o systemie
ubezpieczeń społecznych).
Wobec powyższego każda osoba ubezpieczona w Kasie, rozpoczynając pracę na podstawie
umowy o pracę, nie spełnia warunków do kontynuowania tego
ubezpieczenia w pełnym zakresie (obejmującego ubezpieczenie
emerytalno-rentowe i ubezpieczenie wypadkowe, chorobowe
i macierzyńskie). Może jedynie na
wniosek, w ograniczonym stopniu, podlegać ubezpieczeniu
wypadkowemu, chorobowemu
i macierzyńskiemu z prawem do
jednorazowego odszkodowania
z tytułu wypadku przy pracy lub
rolniczej choroby zawodowej.
Ubezpieczenie w pełnym zakresie
ustaje natomiast od dnia następującego po dniu, w którym ustały
okoliczności uzasadniające podleganie temu ubezpieczeniu (art.
3a ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników).
Wyjątki od reguły…
Obowiązujący od 1 stycznia
2015 r. art. 5b ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników
umożliwia pozostanie w tym
ubezpieczeniu w pełnym zakresie
osobom (rolnikom, domownikom), które rozpoczną wykonywanie umowy agencyjnej, umowy
zlecenia lub innej o świadczenie
usług, do których stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, lub tym
osobom, które zostaną powołane
do rady nadzorczej, pomimo objęcia ich z tego tytułu obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym w ZUS.
Warunkami, które umożliwią
pozostanie w Kasie pomimo jednoczesnego podlegania ubezpieczeniu w ZUS z tytułu wykonywania ww. umów, są:
- bezpośrednio przed dniem rozpoczęcia wykonywania wymienionych umów lub pełnienia
funkcji w radzie nadzorczej
podleganie ubezpieczeniu społecznemu rolników w pełnym
zakresie z mocy ustawy;
- nieprzekroczenie w rozliczeniu
miesięcznym kwoty przychodu z tytułu wykonywania ww.
umów odpowiadającej połowie
minimalnego wynagrodzenia
za pracę ustalonego na podstawie odrębnych przepisów.
Limit ten w 2016 r wynosi średnio miesięcznie 925 zł brutto
(tj. ½ kwoty obowiązującego
w br. minimalnego wynagrodzenia w kwocie 1850 zł).
Osoby podlegające ubezpieczeniu społecznemu rolników w pełnym zakresie z mocy ustawy, które spełniają warunki określone
w przepisie art. 5b ww. ustawy,
w każdym czasie trwania umowy/umów lub pełnienia funkcji w składzie rady nadzorczej
mogą odstąpić od ubezpieczenia
społecznego rolników, składając
w jednostce organizacyjnej Kasy
stosowne oświadczenie o odstąpieniu od tego ubezpieczenia.
Ubezpieczenie to ustaje nie wcześniej niż od dnia, w którym zostanie złożone w Kasie oświadczenie
oprac. KRUS
w tej sprawie.
Notowania z targów i jarmarków
25-29 lipca
produkt
jednostka
miar
biała
podl.
siedlce
Łosice
Łuków
Garwolin
Sokołów
Podl.
żelechów
piszczac
Radzyń
podl.
pszenica
dt
-
70
60
70-80
65-70
65-70
60-65
60-65
70
żyto
dt
-
40
-
40
-
45-50
-
-
-
pszenżyto
dt
-
50
45
50-55
50-55
45-50
45-50
50-55
55-60
jęczmień
dt
-
60
50
65-70
60-65
60
55-60
-
60-65
owies
dt
-
50
50
45-50
40-45
45
40
45-50
-
mieszanki zbożowe
dt
-
55
50
50-55
45-55
52-60
50
-
-
kukurydza
dt
-
85-90
-
-
80-90
85-90
80
-
-
Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. MLS
49,3
zdroWie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
mln zł to efekt cofniętych
lub zmniejszonych - na
skutek kontroli zUS - zasiłków
chorobowych w drugim
kwartale bieżącego roku
rozmaitości
Zwolnienia pod lupą
Pacjent ze zdiagnozowaną chorobą pleców przekopujący ogródek czy „chory”
wypoczywający w zagranicznym kurorcie? Kwota cofniętych lub zmniejszonych
zasiłków chorobowych z tytułu kontroli zwolnień lekarskich przeprowadzonych
na terenie całego kraju w drugim kwartale bieżącego roku wyniosła prawie
49,3 mln zł - informują przedstawiciele Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Grypa, złamana noga, zatrucie
pokarmowe… to tylko niektóre z chorób uniemożliwiających
wykonywanie pracy zawodowej
i skutkujących przebywaniem na
zwolnieniu lekarskim. - Ubezpieczenie chorobowe, do którego
zgłasza nas pracodawca, pozwala
na powrót do zdrowia bez martwienia się o pieniądze na utrzymanie. Głównie z tego ubezpieczenia wypłacany jest bowiem
tzw. zasiłek chorobowy - przypomina Piotr Olewiński, rzecznik
prasowy ZUS województwa mazowieckiego.
Nasilającym się w ostatnich
miesiącach kontrolom zwolnień
lekarskich przyświeca - jak wyjaśnia - cel uchronienia funduszu
chorobowego przed nieuzasadnionymi wypłatami. I tak kontrolerzy
zakładu analizują zwolnienia zarówno pod kątem prawidłowości
orzekania o czasowej niezdolności
do pracy, jak i tego, czy są one wykorzystywane zgodnie z zaleceniami lekarza.
Zwolnienia a praca
Wzmożone działania kontrolne prowadzone są m.in. na terenie
funkcjonowania oddziału ZUS
w Siedlcach. Pytany o efekty Kazimierz Sujka, dyrektor placówki,
tłumaczy, że łączne oszczędności
funduszu chorobowego dla oddziału osiągnięte w związku z kontrolami wyniosły w drugim kwartale tego roku niemal 77 tys. zł.
Znaczny wpływ na uzyskanie tak
dużej sumy miały kontrole prawidłowości wykorzystania zwolnień
lekarskich - niemal 35 tys. zł.
Pod tym sformułowaniem kryje
się sprawdzenie przez Zakład (lub
płatnika składek w przypadku
większych firm), czy ubezpieczony, który przebywa na zwolnieniu,
stosuje się do zaleceń lekarskich.
- Przy kontroli prawidłowości
wykorzystania zwolnienia lekarskiego zwraca się uwagę na dwa
aspekty: czy kontrolowana osoba wykonuje pracę zarobkową
lub czy wykorzystuje zwolnienie
zgodnie z jego celem - podkreśla regionalny rzecznik prasowy
ZUS. Proszony o ukonkretnienie,
podaje przykłady najczęściej spotykanych nadużyć. - Celem sprawdzenia, czy osoba przebywająca
na zwolnieniu nie wykonuje pracy zarobkowej, kontrolerzy mogą
udać się do zakładu pracy. Efekt
wizyt? Spawacz spawał, księgowa
pracowała w biurze przy komputerze itp. - wyjawia. Podkreśla przy
29
redaktor prowadzący:
JolAnTA krAsnowskA-DYńkA
[email protected]
ButeLka FiLtrująca CIEkAwosTkI. butelka filtrująca wodę Dafi to ciekawa propozycja dla osób ceniących sobie zdrowy
styl życia. Wyposażona jest w wymienny filtr węglowy, który usuwa z wody kranowej nieprzyjemny smak
i zapach chloru. Pozostawia przy tym niezmienioną
ilość minerałów naturalnie w niej występujących
(głównie wapnia i magnezu), dzięki czemu woda
zachowuje cenne dla zdrowia pierwiastki. butelka
wykonana jest z wytrzymałego tworzywa i posiada
stosowne atesty. dzięki korzystnym gabarytom można mieć ją zawsze przy sobie. Więcej informacji na:
opr. Wa
www.sklep.dafi.pl.
nocne dyżur y aPtek
sIEDlCE
19-25 Viii ul. Pułaskiego 13. tel. 25-644-61-89
19-25 Viii ul. kilińskiego 23. tel. 25-631-30-84
bIAŁA PoDlAskA
19-25 Viii ul. Sidorska 2k. tel. 83-343-25-24
Łuków
19-21 Viii ul. Staropijarska 24 tel. 25-798-88-77
22-25 Viii ul. nowowiejskiego 2. tel. 25-798-11-99
mIęDZYrZEC PoDlAskI
19-25 Viii ul. Warszawska 17. tel. 83-371-22-22
rADZYń PoDlAskI
19-25 Viii ul. ostrowiecka 10. tel. 83-354-10-54
Najważniejszy jest sposób wypełnienia pola „15” na druku ZUS ZlA
(„1” oznacza, że chory powinien leżeć, a „2” - że może chodzić) - tłumaczy
rzecznik prasowy ZUS.
tym, iż ocena, czy zwolnienie jest
wykorzystywane zgodnie z celem,
opiera się na konkretnych wskazaniach lekarza. - Najważniejszy
jest sposób wypełnienia pola „15”
na druku ZUS ZLA („1” oznacza,
że chory powinien leżeć, a „2” że może chodzić). Jeśli urzędnik
zastanie daną osobę przy pracy
lub np. wykonywaniu domowych
prac remontowych, może skutkować to odmową wypłaty zasiłku
- objaśnia, posiłkując się przykładem pacjenta przebywającego na
zwolnieniu w związku z chorobą
pleców, którego pracownicy ZUS
zastali przy… kopaniu ogródka.
A co z osobami, które mieszkają
samotnie? Czy chory ze wskazaniem do leżenia nie może np.
ugotować sobie zupy albo udać się
do apteki? - Wszystkie kontrole są
oceniane przez pryzmat indywidualnych okoliczności, które zawsze można wyjaśnić - uspokaja.
P. Olewiński zwraca przy tym
uwagę na jeszcze jedną formę
wykorzystywania zwolnień lekarskich. - Często zdarzają się sytuacje, że są one traktowane przez
ubezpieczonych jako sposób na
zyskanie dodatkowych kilku dni
urlopu i przykładowo wyjazdu zagranicznego, co w aspekcie deklarowanego poważnego schorzenia
żołądkowego daje podstawy do
przyjrzenia się bliżej takiej sytuacji - potwierdza. Zaznacza też, iż
kontrola prawidłowości wykorzystania zwolnienia lekarskiego nie
kontrola w statystykach
od kwietnia do czerwca br. zUS przeprowadził w sumie 148,9 tys. kontroli
osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy
(w pierwszym półroczu - 297,6 tys.). W konsekwencji wydanych zostało
5,8 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych
(w pierwszym półroczu - 11,7 tys.). kwota wstrzymanych z tego tytułu zasiłków w drugim kwartale br. to prawie 3,9 mln zł (w pierwszym półroczu
br. - 8,1 mln).
jest zapowiadana, zaś jej efektem
może być utrata prawa do zasiłku
za cały okres orzeczony zaświadczeniem lekarskim.
Może być skrócone?
Innym rodzajem kontroli zwolnień lekarskich jest badanie prawidłowości orzekania. W tym
przypadku ubezpieczony zostaje
wezwany na badanie, podczas którego lekarz orzecznik ZUS sprawdza, czy stan zdrowia danej osoby
został prawidłowo oceniony przez
lekarza wystawiającego zaświadczenie o niezdolności do wykonywania pracy zawodowej. Lekarz
orzecznik weryfikuje także, czy
czas, na jaki zostało wystawione zwolnienie, ma uzasadnienie
medyczne. - Tutaj najczęstszym
przypadkiem nieprawidłowości
jest zbyt długi okres zwolnienia
nieprzystający do charakteru danej choroby - uściśla P. Olewiński,
podając przykład miesięcznego
zwolnienia lekarskiego w przypadku zwykłej grypy.
Rzecznik prasowy ZUS wyjaśnia również, iż efektem weryfikacji nie jest utrata prawa do zasiłku
za cały okres poparty zaświadczeniem lekarskim, tylko ewentualne
skrócenie zwolnienia. Innymi słowy: jeśli badanie przeprowadzone
przez lekarza orzecznika ZUS wykaże, że zwolnienie zostało orzeczone nieprawidłowo, wypłata
zasiłku zostaje wstrzymana i nazajutrz ubezpieczony powinien
stawić się do pracy. - W wyniku
tego typu kontroli fundusz chorobowy zaoszczędził na terenie
działania siedleckiego oddziału aż
42 tys. zł - tłumaczy P. Olewiński.
Uspokaja przy tym: - Zapewniam,
że nie ma powodów do niepokoju.
Wszystkie sprawy traktowane są
indywidualnie, a kontrole mają na
celu korygowanie nieprawidłowoWA
ści i nadużyć.
PArCZEw
19 Viii ul. kościelna 136. tel. 83-355-21-18
20-25 Viii ul. 11-go Listopada 11. tel. 83-355-05-73
wŁoDAwA
19,21 Viii ul. rynek 18. tel. 82-572-11-09
20,25 Viii ul. Piłsudskiego 4. tel. 82-572-37-85
22 Viii ul. 1000-lecia PP 3/9. tel. 82-572-59-29
23 Viii ul. 1000-lecia PP 13a. tel. 82-572-27-72
24 Viii ul. Piłsudskiego 22. tel. 82-572-11-95
sokoŁów PoDlAskI
19-25 Viii ul. Piłsudskiego 12. tel. 25-787-33-30
Reklama
WYPROSTUJ SWOJE PALCE
Opaska zalecana jest przy występowaniu palców młotkowatych,
koślawych oraz zniekształconych. Systematyczne stosowanie
wyprostuje twoje palce.
www.opaskanapalec.pl
tel. 58 691 00 24
tel. 721 298 246
EchoKatolickie
TERESPOL informacje
numer
15(615)18-24
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer
33 (1102)
2016
r.
Razem, by było ciekawiej
Fot. /muzeum.lukow.pl
30
Pokolorowali
kawałek miasta
W sobotę, 6 sierpnia, odbyła się druga edycja
Hip-Hop jam session.
W trakcie niedzielnej
uroczystości wystąpiły
m.in. rodzime zespoły
ludowe.
Gmina Łuków Pszczelarze świętowali
Ławki miodem
płynące
Tajemniczo brzmiąca nazwa to
nic innego, jak wspólne malowanie graffiti. W tym roku impreza
odbyła się pod hasłem „Graffiti
ma się dobrze”. Pierwsze skrzypce grał Grzegorz Puczka, który
jest miejscowym writerem, czyli
graficiarzem, a na co dzień nauczycielem języka angielskiego
w Zespole Szkół w Kobylanach.
Dwa lata temu odbyła się pierwsza edycja tej imprezy - sfinansowana ze środków Narodowego
Centrum Kultury. Pomalowana
została wówczas ściana sklepu
z narzędziami. W tym roku do
współpracy zaproszonych zostało
15 graficiarzy z Gdańska, Białegostoku, Warszawy, Siedlec, Siemiatycz, Białej Podlaskiej, Piszczaca oraz Brześcia. A wszystko
po to, by przyozdobić kolejną
ścianę niedaleko istniejącego już
muralu. Z Terespola dołączyło dwóch writerów. Od rana do
wieczora pomalowano wspólnie
200 m² ściany sklepu przy ul. Topolowej, uzyskując niesamowity
i barwny efekt.
Oprócz graffiti przybyli również b-boye z ekipy Twisted Feet
Crew z Białej Podlaskiej, którzy
tańczyli breakdance. Wieczorem
zaś odbyły się: prezentacja filmu
o tematyce graffiti oraz koncerty
hip-hopowe grup z Siedlec: LPG
oraz Promil & Skwara.
Przy okazji imprezy kolorowymi graffiti został udekorowany
samochód legendarnej marki Polonez FSO. Jego właściciel z dumą
jeździ już po ulicach miasta. JAG
7 sierpnia odbyło się doroczne święto pszczelarzy i sympatyków
pszczelarstwa - Święto Miodów Ziemi Łukowskiej.
Niedzielne spotkanie zainaugurowała Msza św. sprawowana w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej w Gręzówce. Eucharystii
przewodniczyli proboszcz parafii
ks. Adam Krasuski oraz diecezjalny duszpasterz pszczelarzy
ks. kan. Janusz Wolski.
Pamiętali o nestorze
Po nabożeństwie uczestnicy
udali się do znajdującej się na terenie Nadleśnictwa Łuków miejscowości Ławki, gdzie złożono kwiaty
i zapalono znicze pod pomnikiem
Kazimierza Lewickiego, wybitnego polskiego pszczelarza, a niegdyś
właściciela majątku Ławki. Uroczystość uświetniły poczty sztandarowe: Regionalnego Związku
Pszczelarzy w Siedlcach, Stowarzyszenia Pszczelarzy Lubelskich,
Lubelskiego Koła Pszczelarzy oraz
Koła Pszczelarzy im. Kazimierza
Lewickiego w Łukowie.
Oficjalnego otwarcia uroczystości
dokonał prezes łukowskiego koła
Grzegorz Świerczewski. Następnie
głos zabrali: w imieniu parlamentarzystów senator Stanisław Gogacz
oraz poseł Krzysztof Głuchowski,
zaś w imieniu samorządowców starosta łukowski Janusz Kozioł.
Kazimierz Lewicki żył w latach
1847-1902. Urodził się w Starej Bordziłówce, w powiecie
bialskim. Szkołę przyklasztorną
ukończył w Leśnej Podlaskiej,
a następnie osiedlił się w majątku swego ojca w Ławkach
k. Łukowa, gdzie założył wzorcową i znaną w całej Polsce pasiekę. Był jednym z pierwszych
konstruktorów ula ramowego.
Utworzył będące zarazem
ośrodkiem dydaktyczno-badawczym Muzeum Pszczelarstwa
w Warszawie. Napisał wiele artykułów i książek o tej tematyce.
Został pochowany na stołecznym Cmentarzu Powązkowskim.
Od maja 2007 r. jest patronem
łukowskiego koła pszczelarzy.
Festyn był okazją
do degustacji
różnych
gatunków
pszczelich
produktów oraz
zakupu miodu
z wiejskiej pasieki
i wyrobów
z wosku.
Odznaki dl zasłużonych
Ponadto pszczelarzom wręczono odznaki honorowe przyznane
przez Polski Związek Pszczelarski za szczególne zasługi na rzecz
zapewnienia godnych warunków
życia i pracy środowisk pszczelarskich, w tym rozwoju pszczelarstwa i ochrony środowiska
naturalnego. Na kiermaszu produktów pszczelich oraz specjalistycznego sprzętu swoje stoiska
zaprezentowali lokalni przedsiębiorcy, a także Muzeum Regional-
ne w Łukowie, Muzeum Henryka
Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej
oraz Nadleśnictwo Łuków.
Wiele atrakcji
Festyn był okazją do degustacji różnych gatunków pszczelich
produktów oraz zakupu miodu z wiejskiej pasieki, wyrobów
z wosku i profesjonalnego sprzętu
pszczelarskiego.
Na scenie prezentowały się lokalne zespoły ludowe: Kumpele
z Gręzówki, Zalesianki z Zalesia,
Mroczkowiacy z Jeleńca, Kresowianki z Włodawy oraz Małgorzata Piszcz i dziecięcy zespół
Kropelki Rosy.
W trakcie tegorocznego święta
wystawiono też prace wykonane przez uczestników warsztatów terapii zajęciowej przy ZOZ
w Łukowie. Z kolei w namiocie
Muzeum Henryka Sienkiewicza
w Woli Okrzejskiej można było
samodzielnie wybić pamiątkową
monetę. Dużą popularnością cieszyły się konkursy i zabawy zorganizowane przez różne instytucje.
W jednym z nich - konkursie plastycznym poprowadzonym przez
pracowników łukowskie muzeum
- uczestniczyło aż 60 osób.
Organizatorami spotkania byli:
Koło Pszczelarzy im. K. Lewickiego w Łukowie, łukowskie starostwo powiatowe, urząd miasta Łuków, gmina Łuków, Nadleśnictwo
Łuków oraz Muzeum Regionalne
MLS
w Łukowie. Na stoisku Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej można było
samodzielnie wybić pamiątkową monetę.
informacje
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
31
Powiat sokołowski i łosicki włączone do strefy ochronnej
Kolejne ogniska ASF
REGION Gwałtowny wysyp kolejnych ognisk afrykańskiego pomoru świń spędza sen z oczu hodowcom trzody chlewnej w naszym regionie.
Co dalej? - pytają zaniepokojeni doniesieniami o rozprzestrzenianiu się ASF. Wirus wyszedł poza granice województwa podlaskiego.
To już pożar
Występowanie ASF w naszym
kraju datowane jest od 17 lutego
2014 r. Jeszcze 12 sierpnia rano,
tj. w piątek przed tzw. długi weekendem, najnowsze doniesienia nt.
ASF mówiły o ósmym i dziewiątym ognisku ujawnionym od tamtego czasu w Polsce, a potwierdzonym 10 sierpnia - na podstawie
wyników badań z krajowego laboratorium referencyjnego ds. ASF
- Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Dotyczyły
one gmin: Wysokie Mazowieckie
i Zambrów.
Nieoficjalne informacje o kolejnych dwóch przypadkach potwierdziły się dość szybko: dotknięte
wirusem okazały się zwierzęta
w gminie Sokoły (w powiecie wysokomazowieckim), w gospodarstwie, gdzie hodowano ponad
Fot. pixabay.com
Komisja Europejska w związku z nowymi ogniskami ASF
u świń zwiększyła Polsce strefę,
w której od 12 sierpnia obowiązują zaostrzone rygory (tzw. obszar ochronny). Wyszła ona już
poza województwo podlaskie
(tutaj obejmuje większość powiatów) i rozciągnęła się na część
województwa lubelskiego i mazowieckiego. Tzw. żółta strefa,
tj. region wysokiego ryzyka jeśli
chodzi o afrykański pomór świń,
a w związku z tym o zaostrzonym
rygorze obowiązującym właścicieli chlewni, obejmuje obecnie
również część gmin powiatu sokołowskiego (Ceranów, Sterdyń, Jabłonna Lacka, Repki), graniczące
z województwem podlaskim gminy powiatu siedleckiego (Korczew,
Paprotnia. Przesmyki) oraz cały
powiat łosicki. W województwie
lubelskim należą do niej: gmina
Hanna w powiecie włodawskim,
Konstantynów, Janów Podlaski,
Leśna Podlaska, Rokitno, Biała
Podlaska, Zalesie, Terespol z miastem Terespol, Piszczac, Kodeń,
Tuczna, Sławatycze i Sosnówka;
w powiecie bialskim - powiat miasta Biała Podlaska.
Wirus ASF nie jest
groźny dla ludzi,
ale przynosi duże
straty gospodarcze.
Zakażone świnie
są ubijane. Przez
rok po wygaśnięciu
choroby nie można
eksportować
żywych zwierząt ani
wieprzowiny.
110 sztuk świń. Kolejne, 11 ognisko
ASF zostało stwierdzone w gminie Janów Podlaski w powiecie
bialskim - stado liczyło 36 sztuk
świń. W sobotnim komunikacie
główny lekarz weterynarii donosił
o 12 ognisku ASF - w gospodarstwie w gminie Bielsk Podlaski.
Nie od dzików
Trwa ustalanie, w jaki sposób
wirus ASF pojawił się w gospodarstwach. Jak informuje Polska
Agencja Prasowa, w opinii głównego lekarza weterynarii prawdopodobnie źródłem zarażenia świń
w tych gospodarstwach jest handlarz prosiąt. Już wcześniej minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel
zapewniał, że sytuacja jest pod
kontrolą służb weterynaryjnych.
Wykluczał również jako sprawców
choroby - dziki, ponieważ w re-
Hodowcy nie
kupować świń
o niewiadomym
pochodzeniu,
zwłaszcza od
przypadkowych
pośredników
i handlarzy.
jonie ognisk prawie nie ma tych
zwierząt. Informację potwierdził
główny lekarz weterynarii, który w oświadczeniu wydanym
11 sierpnia zaznaczył, że w okresie
od 3 do 9 sierpnia nie stwierdzono
nowych przypadków ASF u dzików na terytorium Polski.
Ważna profilaktyka
12 sierpnia główny lekarz weterynarii zaapelował do rolników, by
zgłaszali do powiatowych lekarzy
weterynarii lub lecznic dla zwierząt przypadki zakupu świń, które
nie miały wymaganych świadectw
zdrowia, na targowisku w gminie
Sokoły (Podlaskie), w okresie od
11 lipca do 12 sierpnia. Jak podano
w komunikacie, zgłoszenia i możliwość zbadania zakupionych tam
świń mogą być kluczowe dla zahamowania rozprzestrzenia się ASF.
Przypominano również, by hodowcy nie kupowali świń o niewiadomym pochodzeniu, zwłaszcza od pośredników i handlarzy,
oraz wdrożyli w gospodarstwach
zasady bioasekuracji. W szczególności winni trzymać świnie w sposób wykluczający kontakt z dzikami, karmić je paszą zabezpieczoną
przed dostępem zwierząt wolno
żyjących oraz zwracać uwagę na
bezpieczeństwo i sposób przechowywania słomy. Szef Głównego
Inspektoratu Weterynarii zwraca
też uwagę na konieczność wyłożenia mat dezynfekcyjnych przed
wjazdami i wyjazdami z gospodarstw oraz przed wejściami do
pomieszczeń, w których trzymywane są świnie. Maty mają być
utrzymywane w stanie zapewniającym skuteczność działania środOPR. LA
ka dezynfekcyjnego.
Czekamy na decyzję z góry
Rozmowa z Bogdanem Cielemęckim, prezesem Zrzeszenia Producentów Trzody Chlewnej „Schab-Rol” w Zbuczynie
Jak odnosi się Pan do ostatnich
doniesień nt. wysypu ognisk ASF?
Obawy mieliśmy już od dłuższego czasu, ale w tej chwili sytuacja przyjmuje tragiczny dla
wszystkich hodowców świń obrót.
Szczególnie z wschodniego, przygranicznego pasa Polski, gdzie
funkcjonują potężne fermy. W tej
chwili organizowane są spotkania
lekarzy weterynarii z hodowcami.
Mówi się o zaostrzonych kontrolach weterynaryjnych w gospodarstwach. Jesteśmy również instruowani w kwestii profilaktyki.
Co mówi się o przyczynach?
Tyle ognisk i na takiej przestrzeni - to nie może być przypadek.
Sugeruje to nawet lekarz weterynarii. Można snuć różne hipotezy.
Na pewno przyczyną nie są dziki, ponieważ w rejonie ostatnich
przypadków ASF na Podlasiu dziki nie występują. Choroba została
rozniesiona przez ludzi. Trudno
powiedzieć, czy nieświadomie.
Być może celowo - niestety taki
scenariusz nie jest niemożliwy,
głośno mówią o tym nie tylko hodowcy. Na ludzi padł blady strach.
Sprzedaży świń nie ma. Zakłady
przetwórcze obowiązuje zakaz zakupu tuczników.
Problemem jest w tej chwili
rozdrobnienie hodowli. Istnieje
wiele niewielkich gospodarstw,
w których hoduje się po kilka
sztuk świń na własne potrzeby gospodarzy. Właściciele ferm przestrzegają zaleceń higienicznych,
ponieważ od tego zależy być albo
nie być hodowli, która jest dla nich
głównym, a często jedynym źródłem utrzymania. Rygory nie są
natomiast nakładane na niewiel-
kie gospodarstwa. Nie była jak dotąd również uregulowana kwestia
sprzedaży prosiąt. Nie wydano
żadnych obostrzeń w tej kwestii.
Jakie środki zaradcze można uznać
za skuteczne na tym etapie walki
z ASF?
Najrozsądniejszy sposób to rekompensaty ze strony państwa
i zaprzestanie na trzy lata produkcji
trzody chlewnej - mówię o małych
hodowlach. Właściciele dużych, co
jeszcze raz podkreślam, pilnują się,
spełniają surowe wymogi. Niestety
obawiam się, że w tej chwili jest za
późno na wdrożenie środków zaradczych. Na rynkach kwitł handel
prosiętami bez wymaganych świadectw, co jest prawdopodobnym
zarzewiem występowania wirusa
w kolejnych stadach. W tej sprawie
trwa dochodzenie.
Czy ASF to choroba bardzo ekspansywna? Jak dochodzi do zarażenia?
Nasze hodowle dotykają różnego rodzaju wirusy typowe dla
trzody chlewnej. ASF wyróżnia to,
że nie przenosi się on, tak jak inne
- poprzez powietrze, tylko drogą
kropelkową. Musi więc nastąpić
bezpośredni kontakt zakażonej
świni bądź dzika z nią. Każdy
hodowca przestrzegający obowiązujących zasad pilnuje np., by do
chlewni nie miały wstępu osoby
trzecie, nie mówiąc o zwierzętach.
Pytanie, które zadajemy sobie
w tej chwili, brzmi: czy utylizacja
zabitych zwierząt ze stad zarażonych wirusem załatwia sprawę.
I czy choroba nie pozostaje np.
w paszy.
Duńczycy, kiedy ich kraj dopadł
afrykański pomór świń, podjęli
bardzo radykalne kroki: wybili
ok. 8 mln sztuk. Odczekali trzy
lata i dzisiaj nie mają problemu.
Oczywiście poszły za tym ogromne środki.
Jaki scenariusz przewiduje Pan dla
hodowców w naszym regionie?
Problem będzie narastał i dotknie całą Polsce. Już teraz kłopoty
dopadają nie tylko hodowców, ale
i zakłady mięsne. Ja również hoduje 40 macior w cyklu zamkniętym,
a ok. 800 sztuk prosiąt w ciągu
roku sprzedaję. Wychodzi na to,
że będziemy musieli małymi krokami rezygnować z hodowli. Czekamy na decyzję z góry. Wiem, że
w ministerstwie rolnictwa trwają
w sprawie walki z ASF kolejne narady.
Dziękuję za rozmowę.
LA
EchoKatolickie
w wolnej chwili
numer
15(615)18-24
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer
33 (1102)
2016
r.
Fot. pixabay.com
32
KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO
Na przekór światu
Lektura książki „Bez słów” utwierdza czytelniczki
w przekonaniu, że najpiękniejszy dźwięk, jaki
istnieje, to głos serca…
Bree po śmierci ojca i traumatycznych przeżyciach szuka zapomnienia w domku nad jeziorem.
Archer na skutek dramatycznych
zajść w przeszłości traci rodziców
i… zdolność mówienia. Uznawany za lokalnego „wyrzutka” żyje
w izolacji, zdany od lat dzieciństwa
na opiekę ekscentrycznego wujka. Po jego śmierci musi mierzyć
się ze światem w pojedynkę. Czy
spotkanie z Bree obudzi w nim
nadzieję na szczęśliwą przyszłość?
Historia miłości Bree i Archera to opowieść o zmaganiu się
z przeciwnościami losu w wielu
wymiarach. Walczą ze społecznymi uprzedzeniami i intrygami
uknutymi przez tych, którzy jako
członkowie najbliższej rodziny
powinni służyć wsparciem i opieką. Z czasem muszą też zmierzyć
się z zachowaniem Archera, którego uzależnienie od Bree i lęk
przed jej utratą kładzie się cieniem
na ich relację…
Jaki będzie finał tej historii?
Sezon na kurki trwa
w zasadzie od wiosny
do późnej jesieni.
spod pokrywki
Mia Sheridan, Bez słów, Wydawnictwo
Otwarte, Kraków 2016.
Jedno jest pewne: nie da się jej czytać bez emocji! Wzruszenie ściska
gardło, a serce kibicuje szczęśliwemu zakończeniu. Zwłaszcza że
bohaterom „Bez słów” należy się
to, jak mało komu! Polecam! WA
Sezon na kurki
Pasują do ryżu i makaronu. Można też wykorzystać
je jako farsz do naleśników lub pierogów. Miłośnikom
„kurkowych” potraw polecamy przepisy na sałatkę
i naleśniki, czyli dania szybkie w przygotowaniu
- w sam raz na wakacyjne zabieganie.
Sałatka z kurczakiem
i kurkami
TWOJE ZDROWIE
Ziołowe herbatki
Lecznicze właściwości ziół nie są tajemnicą.
Mają one działanie dezynfekujące i antybakteryjne.
Można je spożywać zarówno w formie herbatek,
jak i ziołowych wyciągów.
Składniki: 30-40 dag kurek, podwójny filet z kurczaka, 8 płatów
makaronowych „lasagne”, 5-10 połówek suszonych pomidorów, 1/2
pęczka natki, 2 ząbki czosnku, biały ocet balsamiczny, oliwa, 2 łyżki
masła, sól, pieprz.
Wykonanie: Makaron gotujemy
w posolonej wodzie. Po odcedzeniu przelewamy zimną wodą,
osączamy, smarujemy płaty oliwą, przekrawamy na połówki
i pozostawiamy do wystygnięcia.
Kurki dusimy na maśle, pod koniec duszenia doprawiamy pieprzem i solą. Na oleju szklimy ząbek czosnku, po czym dodajemy
i podsmażamy mięso pokrojone
w paski. Mięso mieszamy z makaronem i kurkami. Dołączamy
pokrojone na kawałki suszone
pomidory. Przygotowujemy sos.
Łyżkę octu balsamicznego ucieramy z drugim ząbkiem czosnku przeciśniętym przez praskę
i odrobiną soli. Ucierając, dodajemy stopniowo 4-5 łyżek oliwy.
Ostudzonym sosem polewamy
sałatkę. Doprawiamy pieprzem
i posypujemy drobno posiekaną
natką.
Naleśniki z sosem
kurkowym
Składniki: Ciasto - 1 szkl. mąki,
1,5 szkl. mleka, 3 jaja, 1/4 łyżeczki mielonej kurkumy, sól, olej; sos
- 1 szkl. „kremówki”, 10 dag sera
„rokpol”, 50 dag kurek, 6 łyżek
oliwy, 3 ząbki czosnku, cebula,
1/2 szkl. bulionu grzybowego, sól,
pieprz.
Wykonanie: Z mąki, mleka, jajek
oraz przypraw przygotowujemy
ciasto. Usmażone (na cienko) naleśniki trzymamy w cieple. Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek,
następnie podsmażamy posiekaną
cebulę i przeciśnięty przez praskę
czosnek. Gdy cebula zmięknie, dodajemy kurki. Dusimy je, aż będą
miękkie, podlewając od czasu do
czasu bulionem grzybowym. Dodajemy śmietanę oraz ser. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym
czarnym pieprzem. Ciepłe naleśniki podajemy z sosem.
twoja uroda
Cel: trądzik
Pojawia się zawsze w nieodpowiednim momencie
i natychmiast pogarsza nastrój. O czym mowa? Trądzik
to problem, który niejednej z nas spędza sen z powiek.
Picie ziołowej herbatki powinno być stałym punktem popołudniowego
odpoczynku.
Bazylia - herbata z liści ma
działanie uspokajające, uśmierzające ból, np. przy migrenie.
Estragon - herbata z liści
wpływa na pobudzenie apetytu,
działa moczopędnie i wspomaga
trawienie.
Lawenda - nalewka z owoców
poprawia ukrwienie, można ją
stosować w przypadku reumatyzmu i świądu skóry; już sam jej
zapach ma działanie uspokajające, rozkurczowe i nasenne.
Majeranek - herbata z liści polecana jest przy dolegliwościach
żołądkowych, jelitowych i wzdęciach.
Melisa cytrynowa - herbata
z liści pomaga na nerwice, dolegliwości sercowe, bezsenność,
migreny, skurcze i wzdęcia.
Mięta - herbata z liści ma działanie przyspieszające przemianę
materii, rozkurczowe, stosowana
jest też przy kolkach woreczka
żółciowego; w formie olejku może
być wykorzystywana do nacierania przy miejscowych bólach.
Herbata z mięty
Świeże lub suszone liście (od
½ do 1 łyżki) należy zalać gotującą się wodą, a następnie pozwolić
im naciągnąć -od 5 do 15 min.
Wywar należy przefiltrować i pić
małymi łyczkami.
Ogórecznik - herbata z liści
polecana jest przy zapaleniu błon
śluzowych i żył.
Oregano - olejek zalecany jest
do płukania gardła i inhalacji,
ponadto działa przeciwko zaflegmieniu.
Rozmaryn - herbata z liści
pomaga na dolegliwości sercowe
o podłożu nerwicowym i brak
łaknienia.
Szałwia - herbata z liści ma zastosowanie przy nieżycie górnych
dróg oddechowych, kaszlu czy
biegunce.
Tymianek - herbata z liści pobudza apetyt, dezynfekuje i rozpuszcza flegmę.
Trądzik - zwłaszcza nawracający - trudno zatuszować. Jedną z propozycji dbałości o cerę jest użycie peelingu opracowanego przez firmę Barwa Siarkowa.
Antytrądzikowy peelingujący żel 3w1
antybakteryjny kryje w sobie bowiem aż
trzy skuteczne funkcje.
I tak produkt można stosować codziennie w charakterze głęboko oczyszczającego i odświeżającego żelu do mycia twarzy.
Peeling ma działanie wygładzające, zaś
maseczka - jako trzecia forma zastosowania - intensywnie pielęgnujące. Jakim
składnikom produkt Barwy Siarkowa
zawdzięcza swoją skuteczność? Antybakteryjna siarka wchodząca w skład peelingującego żelu reguluje pracę gruczołów
łojowych i zmniejsza wydzielanie sebum.
Ekstrakt z rumianku łagodzi podrażniania i odświeża. Natomiast peelingujące
drobinki dogłębnie oczyszczają skórę,
nie podrażniając jej.
Drugim ciekawym kosmetykiem z tej
serii jest płyn micelarny. Jego niezwykle
lekka formuła jest dostosowana do potrzeb skóry trądzikowej i tłustej. Nie tylko
oczyszcza, ale również redukuje nadmiar
sebum.Płyn micelarny doskonale usuwa
makijaż, a jednocześnie jest niezwykle
łagodny zarówno dla skóry twarzy, jak
i okolic oczu. Zapewnia odświeżenie, ale
bez efektu ściągnięcia. Zawarte w nim
micele działają jak magnez: przyciągają
zanieczyszczenia bez naruszania naturalnej warstwy hydrolipidowej naskórka.
KONKURS
Mamy dla Państwa trzy zestawy produktów z linii Barwa Siarkowa,
w skład których wchodzą: peelingujący żel 3w1 antytrądzikowy i płyn
micelarny. By wziąć udział w konkursie, należy wysłać SMS o treści:
ECHO1.odpowiedź na numer 7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku,
18 sierpnia, od godz. 10.00, do środy, 24 sierpnia, do 22.00. Wygrają
trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jak dbasz
o cerę latem?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć 160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl.
Listę nagrodzonych zamieścimy w 35 nr. „Echa”.
*Odbiór nagród w siedzibie redakcji. Istnieje możliwość wysyłki pocztą/
kurierem w przypadku pokrycia kosztów wysyłki przez zwycięzcę.
echo dzieci
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
33
Eksperymenty w domu
Niewidzialne wiadomości
potrzebujesz
soku z cytryny, soku z jabłek, mleka lub
wody z cukrem jako tajnego atramentu
1 miseczki
1 patyczka higienicznego lub pędzelka
papieru do pisania
deski do prasowania
żelazka
Zrób to:
Wlej tajemny atrament do małej miseczki. Zanurz w nim patyczek higieniczny
lub pędzelek - to będzie twój przybór do pisania. Ponieważ zostawia on po
sobie stosunkowo szeroki ślad, aby wiadomość była później łatwa do przeczytania, musisz pisać dość dużymi literami. Możesz także użyć specjalnych
przyborów piśmiennych do atramentu, które znajdują się w specjalistycznych
sklepach. Kiedy pismo wyschnie, a więc nie będzie świecić, gdy spojrzysz na
kartkę z ukosa, uprasuj kartkę żelazkiem nastawionym na maksymalną temperaturę.
Co się dzieje? Powoli pojawia się pismo. Ma ono kolor żółtobrązowy i wygląda,
jakby było spalone.
Wyjaśnienie
To kilka efektów jednocześnie sprawia, że twój atrament staje się widoczny. Podczas rozgrzewania
żelazkiem cukier „karmelizuje” - na przykład w soku z jabłek lub w wodzie z cukrem. Topi się i zmienia kolor na brązowo-czarny. Kwas - w soku z cytryny lub w occie - atakuje papier. Tym, co wpływa na
brązowienie obranych jabłek, a w przypadku soku z jabłek przyrumienia także papier, jest tlen atmosferyczny, który sprawia, że aromatyczne związki w jabłku utleniają się, a więc „rdzewieją”. Korzyść płynąca
z tajemnego atramentu jest taka, że nie musisz szyfrować swojej wiadomości. Możesz pisać, co chcesz,
ponieważ nikt nie domyśli się, że na białej kartce papieru znajduje się jakaś wiadomość.
Fot. pixabay.com
Katastrofa
klimatyczna
Góry lodowe
powstają wtedy,
gdy masy lodu
na biegunach
odłamują się
na przykład
od lodowców.
Mogą zajmować
olbrzymie
powierzchnie,
także ukrywając
się pod wodą.
potrzebujesz
szklanki
talerza
kostek lodu
dzbanka z wodą
Czy wiesz, że…
Zrób to:
Umieść szklankę na talerzyku, do połowy napełnij ją kostkami lodu. Następnie nalej do niej wody aż po brzegi, tak aby wszystkie kostki zaczęły pływać.
Postaw wszystko w ciepłym miejscu i zaczekaj, aż kostki się rozpuszczą. Jeśli
woda się przeleje, nie martw się, bo pod szklanką masz talerzyk.
I co? Okazuje się, że nic się nie przelewa. Podczas gdy kostki lodu topią się,
poziom wody wciąż pozostaje taki sam. Poza krawędź nie wydostaje się ani
jedna kropla.
Wyjaśnienie
Woda rozszerza się, gdy zamarza, czyli przechodzi ze stanu płynnego w stan stały. Jednak nie staje się przy tym lżejsza, lecz jedynie
zwiększa swoją objętość i potrzebuje więcej miejsca. Jej masa pozostaje taka sama, a jedynie zajmuje teraz większą objętość. Dlatego kostki
lodu są mniej gęste niż płynna woda i na niej pływają. Zamarzając,
woda zwiększa objętość o około 1/10. Nadal waży tyle samo, ale zajmuje więcej miejsca. Dlatego kostki, topiąc się, zajmują miejsce, które
wcześniej wyparły.
Gżegżółka to ludowa nazwa kukułki. W dawnej Polsce nazywano
ją także zazulą. Jest ptakiem wędrownym zamieszkującym zadrzewione tereny. Żywi się owadami i larwami motyli. W naszym kraju
kukułka jest pod ścisłą ochroną. Często słyszymy latem jej charakterystyczny głos, który tak spodobał się ludziom, że skonstruowali
zegary z kukającymi sztucznymi ptaszkami.
Meduzy, które wyglądają jak szklane talerzyki, są drapieżnikami. Wiele gatunków meduz posiada silny jad wytwarzany przez parzydełka.
Jad służy do obrony i do zdobywania pokarmu. Meduzy żywią się
drobnymi morskimi stworzeniami. Paraliżują ofiarę swoim jadem
i kierują ją do otworu gębowego znajdującego się na spodzie ciała.
Meduzy żyją tylko kilka miesięcy. Mogą mieć rozmiary od całkiem
maleńkich do gigantycznych (osiągających 2 m średnicy).
Ślina to gęsty, lekko spieniony płyn, który powstaje w naszej jamie
ustnej - w gruczołach nazywanych śliniankami. Znajduje się w nim
wiele substancji spełniających określone zadania. Dzięki ślinie łatwiej
połykamy nawilżony pokarm. Odpowiada ona także za wstępne
trawienie oraz chroni szkliwo naszych zębów, a więc zapobiega
próchnicy. W ślinie znajdują się składniki zabijające bakterie, które
dostają się do naszych ust wraz z jedzeniem. Dzięki niej lepiej czujemy smaki, łatwiej wchłaniamy lekarstwa i sprawniej mówimy. Ślina
niektórych zwierząt zawiera jad i służy im do zdobywania pokarmu.
Rzepami lub „dziadami” nazywamy koszyczki kwiatowe takich roślin,
jak oset lub łopian. Mają one kulisty kształt i są pokryte maleńkimi,
haczykowatymi szczecinkami. Dzięki nim łatwo przyczepiają się
do sierści zwierząt i w ten sposób „podróżują”, rozsiewając nasiona.
Czasem dzieci lubią rzucać rzepami dla zabawy. Pamiętajcie jednak,
aby omijać głowę, gdyż z włosów naprawdę trudno je wyplątać. Nie
mylcie jednak rzepów z rzepą, bo to już zupełnie inna roślina. Dzięki
obserwacji przyczepnych rzepów ludzie wymyślili taśmy, których
używa się powszechnie w przemyśle odzieżowym, np. do zapinania
kurtek czy butów.
4
do poczytania
Podwójne spojrzenie
Marlena straciła rodziców, gdy
była dzieckiem, a jej rodzina toczyła długi spór o to, kto powinien
ją wychowywać. Sąd wydał wyrok,
ale rodzina podzieliła się opieką
po swojemu. To dlatego Marlena
żyje w wielkim rozdarciu: połowa
jej serca jest w Polsce, przy ukochanym dziadku, połowa w Kanadzie - u wujków. Strata rodziców
odcisnęła piętno na całym życiu
Marleny. To mocna, ale jednocześnie subtelna, przesadnie wrażliwa dziewczyna z masą przemyśleń
i z dwoma stylami życia: polskim
i kanadyjskim. Teraz staje na progu dorosłego życia i ze wszystkich
sił próbuje sobie tego życia nie zepsuć już na starcie.
JAG
kupon
Choć ma wielki zapas sadła,
Ewa Nowak,
Błahostka
i kamyk,
Literacki
Egmont,
Warszawa
2016.
gdyby mogła, wciąż by jadła.
Jak wytapla się w kałuży,
nie jest już w kolorze róży.
34
EchoKatolickie
nierucHomoŚci
sPrzedam
mieszkanie dwupokojowe, parter, nad
zalewem, ul. Wodniaków Siedlce. tel.
505-874-176.
mieszkanie 58 m², iV piętro, w centrum, Siedlce, ul. kilińskiego, 150 tys. zł.,
cena do uzg. tel. 501-516-482.
mieszkanie 60 m² sprzedam lub zamienię na mniejsze z dopłatą. Siedlce, ul.
kurpiowska, tel. 608-691-361.
mieszkanie 65 m² w Siedlcach częściowo umeblowane. tel. 600-482-301.
mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od
zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł. tel.
519-862-477.
ogŁoSzenia drobne
Cena 250 zł. Siedlce, tel. 604-232-254.
Drzewo osika, tanio. tel. 501-242-095
lub 25-644-54-36.
Dwie drabiny wolnostojące do malowania oraz bańki, beczki 200 l i 100 l, na
benzynę lub wodę. tel. 516-931-739.
bryczka do remontu i inne starocie. tel.
514-271-732.
Fotel biurowy dziecięcy, na 7-9 lat, różowo-fioletowy, 50 zł. tel. 604-075-955.
kosiarka rotacyjna i zgrabiarka gwiaździsta kołowa. tel. 728-989-909.
Śrutownik w bardzo dobrym stanie.
Cena do negocjacji, tel. 25-640-69-94,
po 18.00.
Dwa regały pokojowe jasne. okolice
Siedlec, tel. 507-044-035.
nierucHomoŚci
WynajmĘ
roLnictWo
lokal 588 m² lub część i p., w tym
pomieszczenia 75 m², 25 m² i 25 m²,
Siedlce, ul. brzeska 91. tanio wynajmę.
tel. 600-452-492 lub 698-997-247.
samodzielne mieszkanie: pokój, kuchnia, łazienka. Siedlce, tel. 604-063-644.
2 pokoje z kuchnią (50 m²) Warszawa
Praga Północ blisko metra Wileńska. tel.
600-337-839.
kwatera pracownicza z parkingiem,
doskonałe warunki. Siedlce, tel. 509951-331.
Pług 3-skibowy Unia grudziądz, po
kapitalnym remoncie, wymienione
elementy robocze. gotowy do pracy
w polu. Cena do uzg., tel. 696-664-803.
Śrutownik zbożowy na kamienie. tel.
83-375-67-30.
klacz zaźrebiona. tel. 514-271-732.
krowę z cielakiem oraz jałówkę - 5
miesięcy po zacieleniu. Cena do
uzgodnienia. Lipniak (koło kocka). tel.
692-336-448.
skup zboża, grochu, bobiku, łubinu,
rzepaku, soi, min 20 t, zapewniam transport. tel. 504-082-106.
Ziarno orkiszu z pochodzeniem
udokumentowanym, ze zbiorów 2016 odmiana ,,oStro”. tel.696-664-803.
Pszenżyto ozime Palermo - nowość!
rok po centrali, zbiór 2016, oczyszczony, workowany. tel. 696-664-803.
rÓżne
Przyjmę wyprawkę szkolną dla dzieci
do szkoły oraz paczkę żyw. tel. 721730-607.
Poznam panią 53-59 lat z Siedlec i okolic, stały związek. tel. 534-483-789.
oddam kotka czarnego w dobre ręce.
biała Podlaska, tel. 83-343-79-90.
motoryzacja
Żuk, 1993 r., cena do uzgodnienia. tel.
508-820-921.
sPrzedam
laptop aristo z ładowarką, używany,
stan wizualny i techniczny dobry, sprawny. komputer idealnie będzie służył np.
dzieciom do gier. torba na laptopa gratis.
oFErTY PrACY
PuP sIEDlCE
sprzedawca-kasjer - wykształcenie zawodowe handlowe, staż pracy niewymagany, obsługa programu sprzedażowego.
kontakt: tel. 663-158-366.
szwaczka - wykształcenie zawodowe
mile widziane kierunkowe, staż pracy
mile widziany, umiejętność szycia na
overlocku, stębnówce i dwuigłówce.
kontakt: tel. 25-644-67-11.
nauczyciel matematyki i informatyki - wykształcenie wyższe kierunkowe,
mile widziane studia uzupełniające
z informatyki, komunikatywna znajomość
języka angielskiego, praca w gimnazjum.
kontakt: tel. 25-641-14-11.
nauczyciel przedszkola - wykształcenie
kierunkowe, staż pracy niewymagany.
kontakt: CV przesłać drogą elektroniczną
na adres: [email protected].
brygadzista, mistrz - wykształcenie
średnie elektryczne, doświadczenie min.
5 lat na ww. stanowisku, uprawnienia
budowlane elektryczne, SeP d dozór nad
eksploatacją i wykonawstwem instalacji
elektrycznych w zakresie układów instalacji, linii kablowych, urządzeń elektroenergetycznych, znajomość czytania
dokumentacji technicznej. kontakt: tel.
505-174-401.
kierowca-pracownik magazynowy wykształcenie zawodowe, prawo jazdy
kat. C+e, przejazdy lokalne, krótkie trasy
- maks. 5 dni, załadunek i rozładunek
towaru, obsługa wózka widłowego. kontakt: tel. 601-681-000 CV przesłać drogą
elektroniczną na adres: k.zawadzki@
cukrohurt.pl.
operator maszyn linii produkcyjnej wykształcenie zawodowe, sumienność
w wykonywaniu obowiązków, umiejętność organizacji pracy, terminowość
doświadczenie w pracy na maszynach
produkcyjnych min. 1 rok, mile widziane
wykształcenie techniczne, gotowość
do pracy w systemie zmianowym, mile
widziane osoby z orzeczeniem o nie-
numer
15(615)18-24
12-18sierpnia
kwietnia
2007
numer
33 (1102)
2016
r.
PHP. Wymagana znajomość: PHP, MySQL, HtML5, CSS3, jQuery. oferty + CV
e-mailem: [email protected].
Firma Foldruk zatrudni pracownika do
produkcji reklam. oczekujemy zdolności manualnych i umiejętności pracy
w zespole. atutem będzie znajomość
programu CoreldraW. oferty + CV
e-mailem: [email protected].
Firma Foldruk zatrudni grafika komputerowego. Wymagania: b. dobra znajomość programów adobe Photoshop,
CoreldraW. oferty + CV e-mailem:
[email protected].
Zatrudnię panią z Siedlec do prowadzenia gospodarstwa. tel. 698-309-506.
usługi
hurtownia Artykułów Dziecięcych
mADAr: wózki, łóżeczka, foteliki,
akcesoria zabawki, sala zabaw.
ujrzanów 282c, tel. 25-644-37-71,
www.madar.siedlce.pl. Zapraszamy.
Drewno kominkowe i opałowe, obrzynki tartaczne, węgiel, ekogroszek, brykiet, pellet dębowy, żwir, piasek, ziemia,
żużel, cement 1-12 ton. konkurencyjne
ceny, transport. tel. 604-652-819, www.
weglobyt.pl.
roboty drogowe (kostka brukowa),
sanitarne. sprzedaż i montaż ogrodzeń betonowych, kręgów
i rur betonowych. Firma Drogowo
-Inżynieryjna DorFA sp.J.
wola suchożebrska, ul. Łąkowa 1,
tel. 602-613-623, 602-613 -632.
roZwIĄZAnIA konkursów
W 31 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania było pięć zestawów kosmetyków ufundowanych przez firmę
eveline Cosmetics. zdanie:„ Słońce jest dla mnie jak…” najtrafniej
dokończyły:
weronika Gadoś, miętne
magdalena bratoszewska, Puławy
Aneta Iwanowska, Ceranów
klaudia skorupka, mińsk mazowiecki
Iga Gawrońska, kozienice
gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą.
W 31 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były trzy podwójne zaproszenia na cykl filmowy kino kobiet
ufundowane przez kino Helios. zdanie: „Wieczory tylko dla pań są
potrzebne, bo…?” najciekawiej dokończyły:
monika samoluk, siedlce
Dorota Frajnt, siedlce
olga supryn, stany Duże
gratulujemy! odbiór biletów w siedzibie kina Helios.
W 31 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs SMS, w którym do wygrania były trzy książki „opactwo” od wydawnictwa Święty Wojciech.
najciekawiej na pytanie „Wiara pomaga przetrwać najcięższe chwile,
bo…?” udzieliły:
Joanna besaraba, Cicibór Duży
Dorota kurowska, radzyń Podlaski
marzena ożóg, wola mysłowska
gratulujemy! nagrody wyślemy pocztą.
Reklama
BETONIARNIA
kuPiĘ
overlock 4-nitkowy, przemysłowy. tel.
25-682-42-66.
Praca
Zatrudnię kierowcę na trasach Polskaanglia lub Polska-rosja. Mile widziany
abr, tel. 517-128-421.
Zatrudnię kierowcę w transporcie
krajowym kat. C+e. tel. 604-310-148.
Firma Foldruk zatrudni programistę
pełnosprawności. kontakt: CV przesłać
drogą elektroniczną na adres: rekrutacja.
[email protected].
mechanik samochodowy - wykształcenie
zawodowe kierunkowe, staż pracy mile
widziany. kontakt: tel. 501-496-881.
sprzedawca - wykształcenie średnie, staż
pracy mile widziany, sprzedaż odzieży.
kontakt: tel. 790-877-078 CV przesłać
drogą elektroniczną na adres: awmoda@
wp.pl.
kierowca wywrotki - wykształcenie bez
znaczenia, staż min. 1 rok, prawo jazdy
kat. C. kontakt: tel. 601-555-218 lub CV
przesłać drogą elektroniczną na adres:
[email protected].
Piekarz pizzy - wykształcenie bez
znaczenia, staż pracy niewymagany, mile
widziani absolwenci szkół gastronomicznych, możliwość przyuczenia, praca
w godz. 10.00-23.00. kontakt:
tel. 502-066-130.
PuP ŁosICE
Główny księgowy - wykształcenie
wyższe, staż pracy wymagany min. 5 lat,
posiadanie certyfikatu księgowego albo
świadectwa kwalifikacyjnego uprawniającego do usługowego prowadzenia
ksiąg rachunkowych, znajomość ustawy
o finansach publicznych, ustawy-prawo
zamówień publicznych oraz rozporządzeń do tych ustaw, znajomość ustawy
o rachunkowości, o transporcie drogowym, znajomość programów komputerowych związanych z księgowością,
kadrami, płacami. umowa o pracę na czas
określony z możliwością przedłużenia na
stałe, Łosice.
sprzątaczka - dobra organizacja czasu
pracy, umowa-zlecenie, Woźniki.
operator maszyn - ustawiacz - wykształcenie średnie techniczne lub mechaniczne,
znajomość j. angielskiego na poziomie
pozwalającym na komunikację i czytanie
dokumentacji technicznej, umowa o pracę
na czas nieokreślony, Woźniki.
referent ds. zaopatrzenia - wykształcenie min. średnie, dobra znajomość j.
PrEZYDEnT mIAsTA sIEDlCE
ogłasza
angielskiego w mowie i w piśmie, staż
pracy mile widziany, umowa o pracę na
okres próbny, Woźniki.
operator piły poprzecznej i boczkarki wymagane doświadczenie na stanowisku, umowa o pracę na okres próbny,
drażniew.
monter elementów granitowych wymagane doświadczenie na stanowisku, umowa o pracę na okres próbny,
drażniew.
szlifierz kamienia - wymagane doświadczenie na stanowisku, umowa o pracę na
okres próbny, drażniew.
Pracownik do obsługi kontrahentów
i obsługi certyfikatów - wykształcenie
wyższe pożądane, znajomość j. angielskiego biegła w mowie i w piśmie, prawo
jazdy kat. b, umowa o pracę na okres
próbny, Szańków.
opiekun osób starszych - prawo jazdy
kat. b., umowa zlecenie, Patków.
Piekarz - wykształcenie zawodowe - piekarz, umowa na czas określony, Platerów.
kierowca ciągnika siodłowego - prawo
jazdy kat. C+e, uprawnienia kierowcy
w zakresie przewozu rzeczy, umowa
o pracę na czas nieokreślony, Łosice.
kelner/kelnerka - mile widziany staż
pracy, dyspozycyjność, umowa o prace na
okres próbny, ostromęczyn-kolonia.
nauczyciel nauczania początkowego - wykształcenie wyższe kierunkowe,
uprawnienia pedagogiczne, umowa
o pracę na czas określony, Szydłówka.
Technik prac biurowych - wykształcenie
wyższe, obsługa komputera, dobra znajomość j. angielskiego i j. rosyjskiego, staż
pracy min. 6 miesięcy, umowa o pracę na
czas określony, kopce.
kierowca ciągnika siodłowego wykształcenie średnie, prawo jazdy kat.
C+e, uprawnienia kierowcy w zakresie
przewozu rzeczy, umowa o pracę na czas
nieokreślony, Łosice.
spedytor - wykształcenie średnie,
doświadczenie w organizacji transportu,
umowa o prace na czas nieokreślony,
Łosice.
przetarg nieograniczony (licytację)
na wynajem na czas oznaczony, tj. 5 lat, następujących nieruchomości
zabudowanych garażami murowanymi:
1. Część nieruchomości zabudowana garażem murowanym, oznaczona
w ewidencji gruntów jako działka nr 83 obręb 74, położona w Siedlcach przy ulicy Młynarskiej – Prymasa Stefana Wyszyńskiego.
2. Część nieruchomości zabudowana garażem murowanym, oznaczona
w ewidencji gruntów jako działka nr 31/95 obręb 49, położona w Siedlcach przy ulicy Stanisława Moniuszki.
miesięczna stawka wywoławcza czynszu najmu każdego garażu
wynosi 80 zł + VAT w wysokości 23%.
Czynsz uzyskany w przetargu podlega opodatkowaniu podatkiem Vat.
opłaty za czynsz winny być wnoszone bez wezwania z góry za dany miesiąc na konto Urzędu Miasta. od niezapłaconych w terminie opłat liczone
będą odsetki za zwłokę na zasadach określonych w kodeksie Cywilnym.
Projekt umowy najmu znajduje się do wglądu w referacie Mieszkaniowym Urzędu Miasta ul. Józefa Piłsudskiego 45, pokój nr 2.
Przetarg odbędzie się w siedzibie urzędu miasta siedlce przy ulicy
Józefa Piłsudskiego 45, parter pokój nr 2 w dniu 09.09.2016 r. o godzinie 10.00.
garaże można będzie oglądać w dniu 07.09.2016 r.:
- ul. Młynarska - Prymasa Stefana Wyszyńskiego w godz. 10.00 - 10.15
- ul. Stanisława Moniuszki w godz. 10.30-10.45, lub w innym terminie, po
uzgodnieniu z przedstawicielem Urzędu Miasta Siedlce (tel. 025 794-3913).
Warunkiem wzięcia udziału w przetargu jest wpłacenie wadium w wysokości 200 zł na konto Urzędu Miasta najpóźniej na godzinę przed
przetargiem w kasie Urzędu Miasta.
dowód wniesienia wadium uczestnik przetargu winien okazać komisji
przetargowej przed rozpoczęciem przetargu.
W razie uchylenia się osoby wyłonionej w przetargu od podpisania umowy najmu wadium ulega przepadkowi.
zastrzega się możliwość wycofania nieruchomości z przetargu z uzasadnionej przyczyny.
Warunki przetargu szczegółowo określa regulamin przetargu wywieszony na tablicy ogłoszeń tutejszego Urzędu.
dodatkowych informacji udziela Michał Jadczuk - pracownik referatu
Mieszkaniowego, pok. nr 2 (ul. Józefa Piłsudskiego 45), tel. 025 794-39-13.
Z up. PrEZYDEnTA mIAsTA
Anna Sochacka
Zastępca Prezydenta
reklama
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Ambasadorka VII Biegu Siedleckiego Jacka
Lidia Chojecka
www.biegjacka.pl
Rozmaitości
35
36
numer 33 (1102) 18-24 sierpnia 2016 r.
EchoKatolickie
t y g o d n i k
Prenumerata ECHA realizowana przez RUCH S.A.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować
na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem
Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59
- czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma Kolporter Spółka
z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A. Informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44
lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl
r e g i o n a l n y
Wydawca: Siedlecka Oficyna Wydawnicza
„Podlasie” sp. z o.o.; nr indeksu: 367478
Prezes: ks. Piotr Wojdat.
Wiceprezes: Monika Grudzińska
„Echo Katolickie”
Adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110
Siedlce, tel.: 25-644-48-00, fax: 25-644-49-00
www.echokatolickie.pl
email: [email protected]
Redaktor Naczelna: Monika Grudzińska
([email protected])
Zastępca: Agnieszka Warecka
([email protected])
Asystent kościelny: ks. dr hab. Andrzej Adamski
Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]), Monika
Lipińska ([email protected]), Kinga
Ochnio ([email protected])
Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej
Materski (red. sportowa)
Stali współpracownicy: ks. Henryk Drozd, Janusz
Eleryk, Waldemar Jaroń, Tomasz Kępka, Małgorzata
Kołodziejczyk, Tadeusz Nieścioruk, Krystian Pielacha,
ks. Paweł Siedlanowski, Michał Sztelmach, ks. Jacek
Świątek, ks. Paweł Wiatrak, Anna Wolańska, Beata
Zgorzałek
Korekta: Anna Kublik Skład: Leszek Sawicki
Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664-427-272,
email: [email protected], iwonazduniak@
echokatolickie.pl), Sylwia Jelonek (tel. 694-466-922)
Księgowość: Beata Kusińska
([email protected])
numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000
(BGŻ BNP Paribas)
Administracja: Marta Kaleucha
(ogł[email protected])
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść
zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku
stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary
katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów niezamówionych redakcja nie
zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku
zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania
skrótów.
Druk: ZPR Media SA, ul. Dęblińska 6, 04-187 Warszawa

Podobne dokumenty