PROTOKÓŁ Nr 8/15 z posiedzenia Komisji
Transkrypt
PROTOKÓŁ Nr 8/15 z posiedzenia Komisji
PROTOKÓŁ Nr 8/15 z posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Rekreacji z dnia 30 października 2015r. W posiedzeniu udział wzięli: 1. 2. 3. 4. 5. Członkowie komisji w liczbie 8 osób - wg załączonej listy obecności. Pan Włodzimierz Żak – Burmistrz Miasta Myszkowa. Pani Aleksandra Pindych – Dyrektor MDK. Pan Piotr Wysocki – Dyrektor MOSiR. Pan Andrzej Nowak – p.o. Dyrektora Szkoły Muzycznej w Myszkowie. Porządek posiedzenia: 1.Otwarcie posiedzenia. 2. Przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia komisji. 3. Informacja na temat rozpoczęcia roku szkolnego i funkcjonowania Szkoły Muzycznej w SP nr 7. 4. Informacja na temat letniego wypoczynku dzieci i młodzieży „Lato w mieście”. 5. Zaopiniowanie materiałów sesyjnych. 6. Sprawy różne. Do punktu 1. Otwarcie posiedzenia. Posiedzenie komisji otworzył i prowadził przewodniczący komisji pan Jacek Trynda. Stwierdził prawomocność obrad. Powitał zebranych na posiedzeniu. Przedstawił porządek posiedzenia. Poprosił o przegłosowanie porządku posiedzenia. Odbyło się głosowanie nad przyjęciem porządku obrad. W głosowaniu wzięło udział 6 radnych. Przy 6 głosach za, porządek obrad przyjęto jednogłośnie. Do punktu 2. Przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia komisji. Do protokołu uwag nie zgłoszono. Przy 6 głosach za, protokół został przyjęty jednogłośnie. Do punktu 3. Informacja na temat rozpoczęcia roku szkolnego i funkcjonowania Szkoły Muzycznej w SP nr 7. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda powiedział, że wszyscy radni otrzymali sprawozdanie. Informacja stanowi załącznik do niniejszego protokołu. Korzystając z obecności pana dyrektora poprosił, aby pan dyrektor coś więcej powiedział odnośnie funkcjonowania Szkoły Muzycznej. Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie przedstawił na jakiej zasadzie Szkoła Muzyczna funkcjonuje w Myszkowie. Szkoła Muzyczna w Myszkowie nie jest szkołą obowiązkową, jest to szkoła dobrowolna, więc chęci które dzieci wyrażają uczęszczania do tej szkoły wynikają z ich potrzeb i z tego, że chcą uczyć się na instrumentach. W szkole prowadzone są dwa cykle nauczania, cykl sześcioletni i cykl czteroletni. W cyklu 1 sześcioletnim dzieci są przyjmowane między szóstym, a dziesiątym rokiem życia. W cyklu czteroletnim między dziewiątym, a szesnastym rokiem życia. Jest to tak dobrze pomyślane, żeby nie było aż tak dużego ograniczenia dla dzieci ze względu na wiek, ponieważ dzieci starsze dziesięcioletnie czy dwunastoletnie, żeby miały możliwość uczęszczania do Szkoły Muzycznej. Cykl czteroletni trwa cztery lata, a zajęcia są trochę dłuższe niż w cyklu sześcioletnim. W szkole na dzień dzisiejszy dzieci uczą się na skrzypkach, fortepianie, flecie, klarnecie, saksofonie, trąbce i perkusji. W najbliższym czasie będę robił promocję akordeonu, ponieważ jest bardzo duża potrzeba lokalnego terenu. Przez dwa lata rekrutacji świadomie nie wpisywałem propozycji akordeonu do szkoły, żeby mieszkańcy zapisywali swoje dzieci na ten instrument, okazało się, że nikt akordeonu nie zna. Żadne dziecko nie zgłosiło chęci uczenia się na akordeonie. W tym roku będę robił takie audycje przedszkolach i szkołach podstawowych, żeby przybliżyć i zachęcić młodzież czy dzieci do zapisywania się na akordeon. W ubiegłym roku jak i w tym podczas zajęć edukacyjnych, oczywiście są bardzo ważne koncerty i popisy i to się w szkole odbywa mimo to, że w zeszłym roku była podstawa i pierwszy popis wewnątrzszkolny był w okresie Bożego Narodzenia. Od wiosny zdecydowanie więcej było więcej popisów, ponieważ dzieci nabyły umiejętności wykonywania utworów najprostszych, że można było tych popisów bardzo dużo zrobić do końca roku. Takim podsumowaniem był koncert, który odbył się w maju w MDK. Wszystkie dzieci zaprezentowały się z pierwszej klasy, bardzo dobrze wypadły. Pan Burmistrz też był i słuchał. Jako dyrektor zobowiązałem się zorganizować tą placówkę, jestem zadowolony. W tym roku jest druga klasa, ta pierwsza powoduje już pewną konkurencję, że te dzieci w pierwszej klasie znacznie szybciej się przyzwyczajają. Do Szkoły Muzycznej trzeba się przyzwyczaić, zajęcia są popołudniami i rodzice muszą też przestawić wszystkie swoje zajęcia czy czasami pracę, żeby te dzieci mogły uczęszczać, bo zajęcia są o różnych porach popołudniowych, nieraz kończą się o 21, więc rodzice dbają, żeby te dzieci do tej godziny do szkoły przywieźć. Jest to związane z tym, że szkoła ma zajęcia popołudniami, a czas pracy uzależniamy od szkół ogólnokształcących. Moglibyśmy zaczynać od 12, ale dzieci mają nawet do 15.30 zajęcia. Nasze zajęcia trochę później się odbywają. W najbliższym czasie Państwo będziecie mieć okazję posłuchać, bo teraz mamy zaplanowane dwa koncerty, w grudniu i styczniu, takie koncerty, które będą pokazywały nie tylko umiejętności dzieci z drugiej klasy, ale też z pierwszej. Kilka osób jest takich, które mogą wystąpić na koncercie. Sam proces występu, z własnego doświadczenia wiecie też, że występowanie na scenie nie jest łatwą rzeczą. Dzieci muszą się do tego przyzwyczaić i jest to dla wielu młodych dzieciaków sześcio i siedmioletnich dużym przeżyciem. To wszystko bardzo ostrożnie i delikatnie robimy i wybieramy te dzieci, które są mogą poradzić z takimi występami. Zaczynamy od tego, że robimy w szkole takie popisy, gdzie przychodzi trzydzieści, czterdzieści rodziców z dziadkami, rodzeństwem, więc dla takiego dziecka czterdzieści osób to bardzo dużo, żeby wystąpić i zagrać najprostszą melodię. Szkoła Muzyczna jest po to, żeby kształcić w tym kierunku dzieci i żeby dawać im szansę. Zakładamy, że każde z tych uczniów pójdzie do szkoły muzycznej II stopnia, takie jest zamierzenie. Tak to jest również opracowane w Ministerstwie Kultury, że każde dziecko, które idzie do Szkoły Muzycznej I stopnia z zamierzeniem ukończenia Akademii Muzycznej. Oczywiście nie zawsze się to udaje, bo w wielu przypadkach kończy się na Szkole Muzycznej I stopnia. Reforma, która została wprowadzona w 2014r. na szczęście dla naszej szkoły, też już działały po zmianach w 2 szkolnictwie artystycznym, daje takie możliwości, że Szkoła Muzyczna I stopnia jest przede wszystkim szkołą umuzykalniającą, nie kształcącą za wszelką cenę wirtuozów, jak do tej pory było. Programy nauczania były dość określone, należało je bardzo dokładnie realizować. W tej chwili dyrektorzy mają pod tym względem dużo wolności, mogą sobie opracować sami programy nauczania i dostosować do każdego dziecka. Kiedyś były programy ministerialne i powodowały niestety dużo krzywdy dla dzieci, które musiały realizować ten program, który jest wymyślony przez osoby w ministerstwie. Teraz jest to zdecydowanie łatwiejsze i lepsze, przez co dzieci nie muszą grać tylko muzyki klasycznej, ale też rozrywkową, co jest bardzo dobrze odbierane, ponieważ postępy są takie same, a w niektórych przypadkach nawet lepsze. Muzyka jak się komuś podoba to dziecka nie trzeba za bardzo pilnować, ani namawiać do tego, żeby ćwiczyło, tylko samo podchodzi do instrumentu i te efekty są zdecydowanie lepsze. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zapytał, ile trwa jednostka lekcyjna? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że w cyklu sześcioletnim zajęcia indywidualne na instrumencie trwają po trzydzieści minut przez trzy lata, od czwartej klasy czterdzieści pięć minut, dla dzieci tych, które chodzą sześć lat, dla tych najmłodszych. W cyklu czteroletnim jednostka lekcyjna trwa czterdzieści pięć minut przez całe cztery lata, zajęcia indywidualne. Oprócz tego są zajęcia grupowe, w cyklu sześcioletnim przez pierwsze trzy lata jest rytmika z kształceniem słuchu. Dzieci podczas tych zajęć kształcą poczucie rytmu, uczą się rozróżniania rytmu, jakie później na instrumentach muszą realizować grając. Od czwartej klasy jest przedmiot kształcenie słuchu z audycjami muzycznymi. W cyklu czteroletnim przez pierwsze dwa lata jest kształcenie słuchu, a przez trzeci i czwarty rok kształcenie słuchu z audycjami. To są zajęcia obowiązkowe i jeszcze są zajęcia w jednym i drugim cyklu – zespoły, na które dzieci tez chodzą od pierwszej klasy. Są to też zajęcia obowiązkowe. To są zajęcia dowolne, zespoły wokalne, wokalno – rytmiczne, rytmiczne, w zeszłym roku powstały zespoły instrumentalne. Tak na tyle dzieci po półroczu mogły sobie wspólnie ze sobą muzykować, żeby były zespoły po trzy, cztery, pięć i sześć osób z różnymi instrumentami. W tym roku z racji tego, że wszystkie dzieci są bardzo zdolne wprowadziłem zajęcia chóru z tego względu, że według ramowego planu nauczania chór jest w cyklu czteroletnim od trzeciej klasy, a w cyklu sześcioletnim od czwartej klasy. Uznałem, że w tym roku mogę zorganizować chór z godzin dyrektorskich, żeby dzieci miały większe możliwości występowania w zespole. W zeszłym roku robiliśmy koncerty kolęd i okazało się, że to był bardzo dobry pomysł na tak krótki okres czasu, że dzieci bardziej się zintegrowały i ten poziom zdecydowanie zaczął się podnosić już później. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że to jest szkoła od podstaw. Czy to są zajęcia dodatkowe? Czy te dzieci trafiają po normalnych zajęciach w szkole podstawowej na zajęcia do Szkoły Muzycznej? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że nie chciałby tego określać jako zajęcia dodatkowe, dlatego że to jest szkoła państwowa. Przypomina rodzicom, że jest to Państwowa Szkoła Muzyczna i ma takie same prawa jak szkoła ogólnokształcąca, a różni się tylko tym, że jest nieobowiązkowa. Nie ma też zakresu 3 terytorialnego, mogą tutaj chodzić dzieci nie tylko z Myszkowa, z różnych miast i miejscowości. Jest to taka sama szkoła, wymagania, programy są w związku ze szkołami artystycznymi tak samo przez ministerstwo pisane jak w szkołach ogólnokształcących. Radny Norbert Jęczalik zapytał jak często są zajęcia w tygodniu, w jakich godzinach? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że zajęcia odbywają się popołudniami, na instrumencie dwa razy w tygodniu, raz w tygodniu są zajęcia z teorii po półtorej godziny, chociaż powinny być dwa razy w tygodniu, ale z racji organizacyjnych min. rodzice pracują popołudniami, więc zajęcia praktyczne grupowe są robione w jeden dzień, trwają dziewięćdziesiąt minut. Jeszcze raz w tygodniu jest czterdzieści pięć minut zespołu. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że koło czterech dni w tygodniu rodzic poświęca dzieciom. Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że na razie się udaje, że rodzice przywożą dzieci trzy razy w tygodniu, niektórzy cztery razy w tygodniu. Czym więcej dzieci będzie w szkole tym będzie to trudniejsze do zorganizowania, bo nie będzie możliwości tak dokładnego ułożenia, żeby dziecko mogło być trzy razy w tygodniu. Radny Norbert Jęczalik zapytał jak to wygląda w przypadku sześciolatków? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że sześciolatki mają zajęcia dwa razy w tygodniu po trzydzieści minut z instrumentu, rytmika półtorej godziny i zespół czterdzieści pięć minut. Między tymi zajęciami odbywają się krótkie przerwy. Zajęcia z rytmiki składają się z trzech elementów, troszkę rytmiki, troszkę pisania i troszkę śpiewania, to nie jest jedna treść tych zajęć. Zajęcia z kształcenia słuchu wyglądają podobnie, też się składają z trzech małych elementów, żeby te zajęcia nie były za bardzo nudne dla dzieci. To jest wszystko tak pomyślane, żeby dzieci na tych zajęciach się rozwijały w jak największych kierunkach. Każdy element, które dziecko się uczy na zajęciach muzycznych, tych elementów jest bardzo dużo. Albo są zajęcia rytmiczne, śpiewają, uczą się pisania nut, czy poznają dźwięki, rytmy, te zajęcia nie są monotonne. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że jeżeli dzieci się zniechęcają, to dzieci się znudzą szybko. Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że w naszej szkole artystycznej, we wszystkich szkołach w Polsce dzieci, czy rodzice przechodzą kryzysy. Jest to bardzo duża obowiązkowość, systematyczność i cierpliwość do tego, że ktoś zaczyna grać, a nic nie wychodzi. Przychodzą kryzysy na które my reagujemy, bo wiemy jak spowodować, żeby ten kryzys szybko minął i żeby dziecko, które jest zdolne przeszło rekrutacje pozytywnie, żeby dalej uczęszczało do szkoły, żeby było jak najmniej rezygnacji ze szkoły, bo rodzice mają prawo w każdej chwili zrezygnować ze szkoły. Udało nam się w zeszłym roku do końca roku dotrwać w składzie takim jak zaczęliśmy w składzie 53 uczniów. Życie czasami tworzy takie problemy, że z drugiej klasy obecnie kilkoro młodzieży musiało zrezygnować. Zmiana szkoły, uczęszczanie do Częstochowy, do innych 4 szkół, rodzice musieli zrezygnować ze szkoły. To jest proces naturalny i żadna szkoła to nie jest coś nowego, czy nienaturalnego, niedobrego, mimo to, że dzieci zdolne, bardzo żałowały, ale inne rzeczy powodowały, że nie mogą tu przejść. Radna Beata Jakubiec zainteresowanie? – Bartnik zapytała jakim instrumentem jest największe Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że gitara. Radny Norbert Jęczalik zapytał jak trafiają do szkoły dzieci, Państwo jako kadra doświadczona, czy sami widzicie jakie predyspozycje są u danego dziecka? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że tak. Mamy pewien regulamin, w jaki sposób możemy ocenić jeżeli możemy. Trudno ocenić siedmiolatka, czy on ma wyjątkowe zdolności, czy nie ma zdolności. Jest to też dla nas wielka niewiadoma. Ilość dzieci zdecydowanie wykazuje talent muzyczny, predyspozycje. Mamy regulamin, na podstawie którego dzieci są rekrutowane. To jest tzw. badanie przydatności, nie egzamin przyjęcia. Najpierw się bada przydatność, czy dziecko ma predyspozycje w ogóle do tego, żeby chodzić do Szkoły Muzycznej. Bada się jak śpiewa piosenki, powtarza dźwięki, prezentuje mu się rytmy, ono musi powtórzyć, zakończyć melodię, takie są pytania i na tej podstawie nauczyciele oceniają dziecko, punktują, czy dziecko jest przyjęte do szkoły. Powołuję takie komisje rekrutacyjne, które składają się z nauczycieli, ci nauczyciele podejmują decyzje, jestem tylko organem wykonawczym. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że to jest pierwszy etap, czyli zakwalifikowanie dziecka. Czy jest coś takiego jak dobór, jakie dziecko jakie ma zdolności do jakiego instrumentu, czy rodzic sam narzuca? A jak dziecko nie ma predyspozycji do gry np. na fortepianie. Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że rodzice sami proponują instrument. Jeżeli dziecko nie ma predyspozycji to nauczyciele proponują inny instrument, a jeżeli ten inny instrument też się okaże niewłaściwy to proponujemy dalej. Jest tak przyjęte, że rodzic proponuje i my musimy respektować. Nie wolno nam tego w żaden sposób negować, ani zmieniać instrument na niekorzyść ucznia. Możemy proponować wtedy, kiedy jest dużo chętnych na fortepian, a możemy przyjąć tylko osiem osób, Ci pozostali kandydaci zostają na tzw. liście rezerwowej. W szkołach muzycznych jest tak przyjęte, co dla mnie jest niedobrym rozwiązaniem, że Szkoły Muzyczne wywieszają listę zakwalifikowanych, a później listę kandydatów przyjętych do szkoły. Rodzice myślą, że jak jest dziecko zakwalifikowane to naturalnie przyjęte jest. Jest to dla wielu osób niezrozumiałe. Lista zakwalifikowanych jest dla nas listą rezerwowych tych dzieci, które nie zostają przyjęte do szkoły. Radna Beata Jakubiec – Bartnik zapytała, czy dziecko powinno mieć też instrument w domu, na którym się uczy grać? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że dziecko powinno mieć pianino. 5 Radna Beata Jakubiec – Bartnik zapytała o skrzypce. Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że pozostałe instrumenty szkoła wypożycza. Tak jest we wszystkich szkołach w Polsce, że wypożyczane są instrumenty, jeszcze oprócz gitar. Fizycznie nie można mieć iluś instrumentów, żeby dzieciom wypożyczać. Gitary są na tyle tanim instrumentem, że tu rodzice sami sobie kupują te instrumenty. Instrumenty są bardzo drogie, nie byłoby szans, żeby można było kupić taki instrument nawet najtańszy do nauki w pierwszych latach. Radny Norbert Jęczalik powiedział o tym, że czasami dzieci rezygnują ze Szkoły Muzycznej, bo instrument jest za ciężki, nie chcą dalej kontynuować. Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że wszystko jest zależne od sytuacji, bo mieliśmy taki przypadek w zeszłym roku, że jeden uczeń po roku czasu stwierdził, że niestety ten instrument mu nie odpowiada i chciałby zmieniać na inny. My się na to zgodziliśmy i ten instrument jest trafiony, teraz dziecko zdecydowanie chętniej przychodzi i ćwiczy. Radny Wiesław Niedzielski zapytał czy w ramach edukacji dzieci mają zaplanowane wyjazdy do Filharmonii? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że w tej chwili zorganizował taki wyjazd poprzez Radę Rodziców. Rodzice sami jadą do Filharmonii, ja tylko wynegocjowałem dobrą cenę biletów dla dzieci, bilet kosztuje 80 zł na ten koncert, a rodzice będą płacić 50 zł i dojazd we własnym zakresie, bo koncert jest w piątek wieczorem. Rada rodziców uznała, żeby nie organizować tego wyjazdu autokarem wspólnie z uwagi na porę i dzień wyjazdu, nie za bardzo by się to udało. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zapytał jak dyrektor Szkoły Muzycznej widzi warunki lokalowe, jeśli chodzi o stan obecny i w przyszłości? Ta szkoła będzie się rozrastać. Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że ta szkoła będzie się rozrastać, zainteresowanie jest bardzo duże. Przyznał, że cieszy się, że pan Burmistrz podjął wtedy właściwą decyzję, że tyle dzieci chce się uczyć. Budynek sam w sobie jest kiepski, ciągle pokazują się jakieś niespodzianki. Teraz mamy już zajęcia na piętrze, w zeszłym roku mieściliśmy na parterze, teraz na piętrze. Powolutku będzie się to na tyle rozrastało, że góra będzie też zajęta, będą odbywać się zajęcia indywidualne. Pewne adaptacje, teraz jedną klasę robimy taką w połączeniu muzyczna i dla szkoły ogólnokształcącej, dla podstawówki, ponieważ na dole mamy za małą klasę na prowadzenie zajęć teoretycznych. Jak tam wejdzie dwanaście osób do takiej grupy, jest bardzo ciasno i nie ma tego komfortu, że dzieci mogą napisać sprawdzian w takim wymiarze jakim powinno to być. W przyszłości trzeba będzie myśleć o pewnych adaptacjach, czy tworzeniu dodatkowych sal. Radny Norbert Jęczalik zapytał, czy budynek pozwala na to? 6 Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że budynek pozwala na to, na korytarzu, na piętrze, bo sale tam są po jednej stronie, a po drugiej trzeba byłoby zrobić dodatkowe ścianki. Radny Norbert Jęczalik zapytał, gdzie się odbywają koncerty? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że na sali gimnastycznej. Radny Norbert Jęczalik zapytał, czy sala gimnastyczna jest przygotowana do odsłuchu? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że tak. Sala gimnastyczna ma bardzo fajny pogłos, nie za duży nie za mały, może się w niej zmieścić pięćdziesiąt, sześćdziesiąt osób. W zeszłym roku wymyśliłem taka namiastkę, żeby było troszeczkę klimatu sali koncertowej. Rada Rodziców zrobiła z sukna tło na ścianę. Sala gimnastyczna ma kosze z jednej i drugiej strony, żeby tło było o wyglądało na salę koncertową sukno ciemnowiśniowe rozwiesi się na całą ścianę. Nie wiem czy mi się uda, ale chciałbym kupić do szkoły podesty aluminiowe, żeby można było je też zabierać. Podesty były tez namiastka sali koncertowej. Większe koncerty będziemy organizować w Miejskim Domu Kultury, tam gdzie jest fortepian, scena z prawdziwego zdarzenia. Robimy też popisy klasowe, czyli z jednego instrumentu, dwóch instrumentów. Chciałbym, żeby scena była namiastka sceny. Moim zamiarem jest, żeby Szkoła w najbliższym czasie nabyła fortepian. Są takie małe fortepiany, z których możemy korzystać. Jeżeli się wszystko uda, a mam nadzieję, że się uda, w jednej sali wymienić drzwi na takie, żeby fortepian mógł wyjechać. Drzwi powinny być stosunkowo szerokie, dźwiękochłonne i wtedy w innej sali mogą odbywać się popisy. Fortepian w szkole jest bardzo ważnym elementem. Myślę, że będę bardziej myślał o fortepianie w przyszłym roku, teraz nie ma go gdzie wstawić. Na razie te koncerty będą się odbywać przy wykorzystaniu pianin. Radny Mariusz Maligłówka zwrócił uwagę, że uczniów grających na fortepianie jest prawie tyle samo co na gitarze, dziewiętnaście i dwadzieścia. Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że na dzień dzisiejszy ma aktualne dane. To są informacje z arkusza organizacyjnego szkoły. Zawsze coś się zmienia i w ciągu dwóch miesięcy w każdej Szkole Muzycznej są przetasowania. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że uczniów w szkole jest 94, w I klasie jest 46, w II klasie jest 48 (było 53, ale uczniowie zrezygnowali). Radny Mariusz Maligłówka powiedział, że jeszcze jest fortepian i skrzypce. Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że fortepian jest 10 – 10, skrzypce 9 – 9. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że spodziewa się, że w przyszłym roku będzie więcej młodzieży po Konkursie Chopinowskim. 7 Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że cały czas tak jest, to nie musi być Konkurs Chopinowski. Cały czas mam taką długą listę dzieci, które chciałyby na fortepianie się uczyć. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że Polak został zakwalifikowany do finału i w przyszłym roku może być więcej zainteresowania grą na tym instrumencie. Radny Wiesław Niedzielski zapytał, czy rodzice nie zgłaszają chęci, żeby dzieci uczyły się na keyboardzie, bo jest to instrument bardzo współczesny. Dzieci zapisane są na fortepian a ćwiczą na keyboardzie albo jest w planach zakupu instrumentu. Bez instrumentu nie ma sensu grać na fortepianie, bo keyboard to jest inna dynamika, pianino to pianino. Czy w Częstochowie jest nauka gry na keyboardzie? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że nie ma. Dzieci, które są przyjmowane na fortepian, rodzice są informowani, że muszą kupić pianino. Nasi mieszkańcy muszą przyzwyczaić się do tego, że jest to szkoła państwowa. Rodzice korzystają ze szkoły darmowej, więc powolutku przyzwyczajamy do tego, że trzeba zainwestować w dziecko, w instrument. Niektóre dzieci już myślą o drogich instrumentach dętych. Te dzieci, które są w drugiej klasie, rodzice myślą, że sami kupią. Powolutku przyzwyczajamy do tego, że szkoła muzyczno – artystyczna w Myszkowie ma taką sama rangę jak szkoły ogólnokształcące, które są obowiązkowe. Szkoła jest szkołą drogą, ponieważ trzeba zainwestować w instrumenty. Dobra gitara, która dobrze brzmi kosztuje od tysiąca w górę, to są dość duże wydatki. Bardzo delikatnie pracujemy nad tym, żeby rodzice, których dzieci chodzą na fortepian jak najszybciej kupowali pianino. Wiem, że Ci rodzice wykorzystują keyboardy do tego, żeby na początku dzieci ćwiczyły, ale to jest z racji tego, że rodzic na moją prośbę, żeby rodzic zakupił pianino, nie wie czy dziecko będzie chodziło i co zrobi z tym instrumentem. Moja wiedza jest taka, że jeżeli takie pianino kupi się za dwa, trzy tysiące złotych za te same pieniądze je się sprzedaje. Te instrumenty nie tracą na wartości, to tylko bariera finansowa. Rozumiem, że rodzice maja braki, żeby wydać nagle trzy tysiące złotych, to są pianina używane. Te instrumenty nie tracą na wartości. Keyboard może być po reformie szkolnictwa artystycznego w tych dwóch cyklach. W cyklu sześcioletnim od klasy czwartej, w cyklu czteroletnim od klasy trzeciej jest taki przedmiot zajęcia indywidualne. Wtedy szkoła proponuje uczniowi, oprócz tego, że dziecko chodzi cały czas na flet, od trzeciej klasy ma fortepian obowiązkowy i ma zajęcia indywidualne. Oznacza to, że na tych zajęciach może sobie wybrać oczywiście jeśli szkoła jest w stanie zatrudnić takiego nauczyciela i przyjąć go do szkoły, bo u nas obowiązują bardzo ostre kwalifikacje nauczycieli z konkretna specjalnością. Nie mogę do szkoły przyjąć nauczyciela, który nie ma kwalifikacji do pracy w Szkole Muzycznej I stopnia. Jest to określone dokładnie przez przepisy. Na tych zajęciach indywidualnych jeżeli uczeń będzie chciał śpiewać, będzie mógł śpiewać, takie jest nowe rozwiązanie, będzie chciał uczyć się na keyboardzie, będzie nauczyciel, będzie się uczył. Pierwszy etap w jednym i drugim cyklu, tu 3, tu 2 lata dzieci uczą się na tych instrumentach, które są zapisane przez Ministerstwo. W Szkołach Muzycznych I stopnia nie ma keyboardu, jest to instrument dopiero w II stopniu, w Częstochowie w II stopniu jest keyboard, gitara jazzowa może być w drugim stopniu, w I stopniu nie ma takich instrumentów. To co jest zawarte w przepisach i to co nie obowiązuje, to my proponujemy. 8 W przyszłości chcę, żeby była wiolonczela, oprócz akordeonu, mogłaby być waltornia, ale to jest sprawa przyszłości. Na dzień dzisiejszy bardzo mi zależy na akordeonie. Radny Wiesław Niedzielski życzył sukcesów i wysokich wyników dzieci. Sam miałem tez dosyć długoletnią edukację muzyczną, wiem ile to kosztuje wyrzeczeń, cztery razy w tygodniu jeździłem do Szkoły Muzycznej, nieraz przyjeżdżałem smutny, nieraz wesoły. Jest to szkoła zawodowa, dziecko po takiej szkole rzeczywiście może sobie dać radę muzycznie, niekoniecznie zarobkowo. Może sprawić radość rodzicom, radość sobie. Jest to wielka wdzięczność dyrekcji rodzicom za to, że znajdują czas, żeby dziecko kształcić, dają im wykształcenie w kierunku muzycznym. Muzyka rozwesela, daje optymizm życia. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zapytał, czy jest przewidziany koncert w grudniu tak jak w zeszłym roku? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że jest przewidziany, ale planujemy zdecydowanie wcześniej. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zapytał, czy też w szkole? Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie odpowiedział, że chce to zrobić w Miejskim Domu Kultury. Przyjęliśmy w tym roku takie rozwiązanie, bo trudno, żeby na koncercie wystąpiły 94 osoby, to jest niemożliwe. To jest szkoła konkursowa i żeby zmobilizować inne dzieci do większej pracy te, które mają jeszcze wątpliwości co do uczęszczania do takiej szkoły Rada Pedagogiczna w tym roku podjęła taką decyzję, że te dzieci które będą się w wyjątkowy sposób wyróżniać z I klasy czy II będą brały udział w koncertach w MDK. Oczywiście będą też zespoły, żeby te dzieci w miarę wszystkie wystąpiły. To są krótkie występy, ale te dzieci pojawią się na scenie, ale nie wszystkie muszą występować solo. Zaplanowaliśmy koncert na początku grudnia, jeden w styczniu. Mam nadzieję, że uda się zrobić z okazji Dnia Babci i Dziadka i w maju podsumowanie całego roku koncert po zakończeniu II klasy. Oprócz tego w szkole odbywa się szereg popisów dla przyzwyczajenia dzieci do występowania. Radny Andrzej Giewon przypomniał, że do 4 grudnia jest remont sceny w MDK, trzeba wziąć to pod uwagę. Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie powiedział, że myślał o terminie około 10 grudnia. Czy bliżej Świąt Państwo jesteście pozajmowani uczestnictwem w innych świątecznych imprezach, więc chciałbym, żebyśmy się wszyscy spotkali na tym koncercie, dlatego planujemy go bardzo wcześnie zrobić. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda podziękował dyrektorowi Szkoły Muzycznej w Myszkowie za udział w komisji i życzył wytrwałości wszystkim uczniom, ich rodzicom i dyrektorowi oraz wielu sukcesów. Pan Andrzej Nowak Dyrektor Szkoły Muzycznej w Myszkowie podziękował również za zaproszenie i dodał, że będzie zapraszał radnych na wszystkie koncerty. 9 Do punktu 4. Informacja na temat letniego wypoczynku dzieci i młodzieży „Lato w mieście”. LATO W MIEŚCIE MDK Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda powiedział, że taką informację wszyscy radni otrzymali. Materiał stanowi załącznik do niniejszego protokołu. Pani Aleksandra Pindych dyrektor MDK powiedziała, że wzorem lat ubiegłych podczas wakacji i ferii MDK organizuje akcję dla dzieciaków. Akcja Lato trwała przez pierwsze tygodnie sierpnia w tym roku, jak zawsze od 10.00 – 14.00 od poniedziałku do piątku przebywały u nasz dzieci w wieku szkolnym od 6 – 12 lat. W tym roku było zapisanych 45 dzieci i te dwa tygodnie w MDK spędzały. Podczas tych dwóch tygodni zorganizowane były dwie wycieczki. Jedna wycieczka była do Nadleśnictwa Siewierz, tam dzieci szły ścieżką edukacyjną poznając gatunki drzew i miały zwierząt na temat różnych gatunków zwierząt leśnych, a później były kiełbaski. Druga wycieczka była do Ośrodka Marina, tam dzieci pod wodzą ratowników dzieci korzystały z atrakcji, które przygotowuje Ośrodek i też były kiełbaski. Były trzy seanse filmowe dla dzieci: Miś Paddington, Asterix i Oberix oraz Rechotek. Tak jak w latach ubiegłych dzieci miały zapewniony posiłek przez cztery godziny, kiedyś były to słodkie bułki, teraz są kanapki przygotowywane przez zewnętrzną firmę. Zajęcia są bezpłatne, są finansowane z Gminnego Programu Przeciwdziałania Alkoholizmowi i Narkomanii. Radny Dariusz Muszczak dodał, że była jeszcze wycieczka do Straży. Pani Aleksandra Pindych dyrektor MDK powiedziała, że dzieci były na wycieczce na Komendzie Straży Pożarnej w Myszkowie i Komendzie Policji. W Komendzie Straży Pożarnej dzieci bawiły się kutyną wodną, kąpały się w pianie, to chyba była największa atrakcja. Lato mieliśmy wyjątkowo upalne w tym roku więc dzieci były powiadomione wcześniej, bo dwa razy się to zdarzyło, zabrały sobie ubrania na przebranie. Na Komendzie Policji udzielono dzieciom wykładu na temat bezpieczeństwa na drodze. Oprócz tego odbywały się zajęcia w MDK muzyczne, plastyczne, staraliśmy się, żeby dzieci nie nudziły się przez te cztery godziny dziennie. Program dostosowaliśmy do pogody, bo były bardzo duże upały w tym roku. Ta formuła, której się trzymamy od kilku lat sprawdza się, bo nie są to zajęcia, które odbywają się przez całe dwa miesiące, mimo różnych pracowni. Też był taki pomysł, żeby w jeden dzień zrobić pracownię plastyczną, w drugi muzyczną, w trzeci jakąś inną. Pod względem logistycznym dla rodziców wygodniej jest, kiedy to są całe dwa tygodnie, że dzieci przebywają u nas cztery godziny dziennie. Bardziej mogą sobie rozplanować czas wtedy niż jeżeli mieliby przyprowadzać dzieci dwa, trzy razy w tygodniu na godzinę na jakieś konkretne pracownie. Tak działamy przez cały rok, bo mamy zajęcia stałe, odbywają się po godzinie, półtorej godziny, różnie one trwają i tak działamy przez cały rok. Skumulowanie tych zajęć, żeby dzieci miały przez cztery godziny dziennie co robić chyba się sprawdza. 10 Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zapytał, czy jest szansa na wydłużenie tej akcji o kilka tygodni w czasie wakacji czyli np. dwa tygodnie w lipcu, dwa tygodnie w sierpniu. Czy jest taka możliwość, jak to wygląda finansowo? Pani Aleksandra Pindych dyrektor MDK odpowiedziała, że finansowo wiadomo, że każdy tydzień to są większe pieniądze, posiłki, wiadomo, że w każdym tygodniu staramy się, żeby była jakaś wycieczka. Założenie jest takie, żeby dzieci nie płaciły za to nawet grosza, bo wiadomo, że chodzą tutaj różne dzieci, nie wszystkich na to stać. To jest sprawa do przemyślenia, ale bardziej skłaniałaby się jeśli chodzi o wydłużenie, żeby zrobić trzy tygodnie np. w sierpniu, a nie rozbijać tego na trzy tygodnie. Lipiec jest miesiącem bardzo pracowitym w MDK z tego względu, że mamy Dni Myszkowa, bo oprócz tego, że one kończą się po pierwszym tygodniu dla mieszkańców, to one dla nas się nie kończą. Zanim je rozliczymy, posprzątamy pod Dniach Myszkowa trochę czasu minie, to jest też okres kiedy pracownicy wybierają urlopy. W sezonie od czerwca do września trudno mi jest wysłać pracownika na urlop dwutygodniowy, bo tych imprez jest sporo i każdy ma co robić. W te wakacje w kulturze jest sezon ogórkowy, gdzie nie mamy zbyt wielu imprez i dlatego jest akcja Lato w mieście. Jak najbardziej jest to do zrobienia tylko skłaniałaby się bardziej do tego, żeby wydłużyć o tydzień w sierpniu niż rozbijać to na dwa tygodnie sierpnia, bo jeżeli chodzi o dzieci to też różnie to wygląda. Czasem jest tak, że dziecko wyjeżdża na wakacje i chodzi przez tydzień, a przez drugi nie chodzi, ale już wiemy o tym wcześniej. Rodzic zapisując uczestnika dostają do wypełnienia karty, oświadczenia zgody, gdzie muszą być wszystkie informacje na temat dziecka i tam mamy konkretny czas podczas którego dziecko będzie uczęszczać na zajęcia. Jeżeli np. wiemy, że ktoś będzie uczęszczał tylko tydzień to na drugi tydzień zawsze znajdzie się ktoś chętny, bo ta liczba miejsc jest ograniczone. Prawda jest taka, że jak tylko pojawi się plakat akcji Lato to w ciągu dwóch dni mamy zapełnioną listę. Tutaj naprawdę nie ma żadnego problemu, żeby z jakiejś listy rezerwowej, która zawsze istnieje dobrać dziecko, żeby przez ten drugi tydzień miejsce było zapewnione. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zapytał, jak liczne grupy mogą być? Pani Aleksandra Pindych dyrektor MDK powiedziała, że teraz przyjęliśmy pięć osób więcej. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zapytał, czy codziennie jest 40 osób? Pani Aleksandra Pindych dyrektor MDK odpowiedziała, że tak. Teraz przyjęliśmy o pięć osób więcej, jest naprawdę bardzo duże zainteresowanie. Nie możemy wziąć wszystkich, bo byłby totalny rozgardiasz, ale tak to wygląda. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zapytał, czy radni mają jakieś pytania? Radny Norbert Jęczalik zapytał, kiedy jest możliwy remont dachu? 11 Pani Aleksandra Pindych dyrektor MDK odpowiedziała, że remont jest możliwy w najbliższym czasie, bardzo bliskim czasie, będzie ogłoszony przetarg na remont dachu i rozpoczynamy jego remont. Radny Norbert Jęczalik dodał, że wszystko zależy od tego jaka będzie zima. Pani Aleksandra Pindych dyrektor MDK powiedziała, że nie jest powiedziane, że w tym roku ten dach nie będzie robiony. Jeżeli będzie robiona taka pogoda jaka jest teraz jest możliwe, że zaczniemy. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że pogoda może zmienić się w ciągu trzech dni i będzie zerwane pokrycie, będzie zabezpieczone folią, ale będą opady śniegu i folia tego nie wytrzyma. Pani Aleksandra Pindych dyrektor MDK powiedziała, że na pewno trzeba będzie to przewidzieć. Na pewno pewne sale podczas remontu sale będą wyłączone z użytku. Nie wyobraża sobie, żeby podczas remontu dachu odbywały się tam zajęcia. Będzie to robione etapami, będziemy wyłączać poszczególne sale i tak to będzie musiało się odbywać. Będziemy wszyscy się starać, żeby tak bardzo nie dezorganizowało to pracę MDK. Mamy jeszcze parter, zobaczymy na ile nam się to uda, ale żeby jakoś te zajęcia się odbywały kosztem tego, że czasem trzeba będzie zrezygnować z wielu wygód podczas zajęć i korzystać z mniejszych sal. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że w nadchodzącym czasie taki remont jest już przewidziany. Zapytał, czy remont MDK będzie polegał na pokryciu dachu z elewacją zewnętrzną? Czy to będzie rozbite na etapy? Pani Aleksandra Pindych dyrektor MDK odpowiedziała, że to jest rozbite na etapy. Cały projekt termomodernizacji przewiduje dach, całą zewnętrzną elewację i wymianę okien, drzwi wejściowych. To jest podzielone na etapy, pierwszym etapem jest dach łącznie z ociepleniem. Radny Norbert Jęczalik zapytał, czy przy okazji elewacji uchronimy mozaikę na MDK? Pani Aleksandra Pindych dyrektor MDK odpowiedziała, że tak, w projekcie mozaiki zostają. Przez mozaiką będą znajdowały się wielkie płyty z pleksi, żeby one nie niszczały. Tak jest to przewidziane w projekcie. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda podziękował pani dyrektor MDK za przybycie na komisje i omówienie tematu. Pani Aleksandra Pindych dyrektor MDK podziękowała za zaproszenie oraz zaprosiła radnych w dniu 22 listopada do MDK na operetkę Orfeusz w piekle o godzinie 18.00. 12 LATO W MIEŚCIE MOSiR Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda powiedział, że taką informację wszyscy radni otrzymali. Materiał stanowi załącznik do niniejszego protokołu. Poprosił dyrektora o spuentowanie całej akcji. Pan Piotr Wysocki dyrektor MOSiR powiedział, że jak co roku MOSiR organizuje co roku Lato w mieście. W tym roku Program był zamieszczony zarówno na stronie Urzędu Miasta i MOSiR. Program ferii Lato w mieście był rozpropagowany przez Gazetę Myszkowską i Dziennik Zachodni. W tym roku gówna część Lato w mieście odbywała się na nowym kompleksie sportowo – rekreacyjnym „Dotyk Jury” na ul. Dobrej na Światowicie, które zostało otwarte z końcem czerwca. Również zajęcia dla dzieci w okresie wakacyjnym były prowadzone również na naszych obiektach sportowych na Miedzianej 3, gdzie jest basen oraz na Orlikach, zarówno na Nowej Wsi, Mijaczowie i Mrzygłodzie. Dzieci podczas tych zajęć za darmo korzystały z obiektu. W skład tych zajęć wchodziły min. zajęcia z piłki siatkowej, tenisa stołowego, ścianki wspinaczkowej, piłki nożnej, koszykówki i tenisa ziemnego. Każda z tych dyscyplin była poprzedzona zapoznaniem się z ogólnymi przepisami w danej dyscyplinie, a także z podstawowymi elementami technicznymi oraz taktycznymi wdanej dyscyplinie. Na koniec lata zawsze organizujemy podsumowanie turniejów bądź indywidualnej gry w tenisa stołowego bądź też w piłce nożnej drużynowej. W tym roku zrobiliśmy pierwszy raz turniej nocny piłki plażowej na obiekcie Dotyk Jury. Cieszyło się to ogromnym zainteresowaniem. Ze względu na ilość zainteresowanych musieliśmy zmniejszyć liczbę dopuszczonych par. Podczas zajęć dzieci miały rozdawane soki z firmy Sokpol, która była tu min. sponsorem. Na koniec tych turniejów dzieci dostawały dyplomy, medale i wyróżniający się zawodnicy. Wszystkie te dyscypliny obsługiwali pracownicy MOSiR bądź animatorzy znajdujący się w danym dniu na Orliku czy na Dotyku Jury. Pierwszy raz było tak, że mieliśmy remont basenu i w tym roku nie było zajęć prowadzonych na basenie. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zapytał się, jak dyrektor ocenia liczbę dzieci i młodzieży uczestniczących w tych zajęciach? Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR powiedział, że bardzo mile jest zaskoczony dość dużą frekwencją szczególnie na Światowicie. Ten kompleks jest wykorzystywany, dużo dzieci korzysta z kortu, piłkarzyków i tenisa stołowego. Momentami na plażówce było tak, że trzeba było robić zapisy bo takie było dużo zainteresowanie. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że jest zainteresowanie, sam korzysta z kortu tenisowego. Widzi dużo ludzi spacerujących alejkami w godzinach późno popołudniowych. Samo to miejsce powoduje, że ludzie w różnym wieku zaczynają wychodzić na spacery. Czy boisko trawiaste na Dotyku Jury będzie ogrodzone. Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR odpowiedział, że nie będzie ogrodzone, bo przede wszystkim zamysłem tego boiska jest teren rekreacyjno – wypoczynkowy. Tam będzie robiona scena, dlatego bramki są teraz wyjęte i będą montowane, ale jak będzie impreza plenerowa to wszystko będzie usunięte kosztem tego, żeby wszyscy mieszkańcy mogli z tego 13 korzystać. Gdyby były piłko chwyty, to by ograniczało. To jest teren rekreacyjny, sportowy mamy na wyższym poziomie, i Stadion Miejski i Orliki. Tu będzie obiekt rekreacyjny, przy czym są jupitery, można korzystać z tego przy sztucznym świetle. Na pewno w Nowym Roku będziemy z tego dużo korzystać. Radny Norbert Jęczalik zapytał czy to boisko będzie żyło przy imprezach okolicznościowych, czy tam ludzie będą generalnie chodzili. Chodzi o samą murawę, czy to w takim wypadku będzie miało sens. Jeżeli będzie impreza masowa to ludzie to zniszczą dosyć szybko. Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR powtórzył, że teren jest terenem rekreacyjnym. Nie będzie to taka trawa jak na Stadionie Miejskim, piłkarskim, ale łatwiej jest zregenerować boisko trawiaste z naturalna trawą niż sztuczną trawą. W tym momencie jeśli przyjdzie widownia, komuś spadnie papieros to są szkody, które wiązałyby się z dużo większymi nakładami doprowadzenia do stanu używalności. Radny Norbert Jęczalik zapytał czy kto będzie chciał tam przyjść może przyjść? Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR powiedział, że jeżeli będzie duże obłożenie zrobimy grafik i ludzie będą przychodzić według grafika i korzystają z tego za darmo, włączamy światło. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że chodzi mu o samo podłoże trawiaste. Czy ono nie będzie zbytnio często eksploatowane? Czy zbyt często gmina nie będzie musiała dokładać do modernizacji tego boiska? Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR powiedział, że tego się nie da powiedzieć. Przyjdą duże upały lub duże ilości deszczu i mogą one spowodować uszkodzenia trawy naturalnej. Łatwiej jest regenerować trawę naturalną niż sztuczną tym bardziej, że zamysł projektanta jak i całego kompleksu było to, żeby to powiązać z naturą. Był to kamień, szkło i drewno. Pomysł jest rewelacyjny, nikt takiego nie ma. To się wiąże z jakimiś niedogodnościami, zawsze łatwiej można coś wydarniować, dosiać kępkę trawy niż wymieniać cały pas sztucznej trawy. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że to miejsce będzie za chwilę jakimś magnesem, z tego co widzi ludzie tam chodzą. To zmieni wizerunek całej dzielnicy Światowit, która dla niego była „umieralnią poprzemysłową”, Kukubara nadaje koloryt, sam Światowit był do tej pory wyciszony. Jak to jeszcze ma się rozwijać i ma iść w kierunku zrobienia tam basenu i sceny to dzielnica wróci do okresu swojej świetności sprzed trzydziestu, czterdzieści lat, kiedy to miejsce służyło jako rekreacyjno - wypoczynkowe. Radna Beata Jakubiec- Bartnik powiedziała, że ostatnio na Stadionie Miejskim był cyrk. Tam doszło do jakiegoś nieporozumienia, nie była zamknięta brama i samochody parkowały na drugim boisku do grania. Ktoś nie zamknął tej bramy, samochody parkowały na płycie do gry, która była modernizowana prawie pół roku i nawadniana. 14 Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR zapytał, czy na boisku treningowym? Radna Beata Jakubiec – Bartnik odpowiedziała z uśmiechem, że na boisku treningowym, na główne nie da się wjechać samochodem. Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR powiedział, że był tam w poniedziałek i nie widział, żeby tam wjeżdżali. Nie widział śladów. Radna Beata Jakubiec – Bartnik odpowiedziała, że widziała. Nie robiłam zdjęć, stało sześć samochodów centralnie na płycie. Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR zapytał, czy z cyrku były? Radna Beata Jakubiec – Bartnik odpowiedziała, że nie, to były auta osób przyjeżdżających. Doszło do jakiegoś nieporozumienia między dwoma osobami, które nie chciały zamknąć tej bramy, a Ci Panowie z cyrku nie chcieli pilnować. Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR powiedział, że wyjaśni to z pracownikiem. Dodał, że wyraźnie powiedział, że nie wolno było wjeżdżać na boisko boczne. Radna Beata Jakubiec – Bartnik podziękowała za TOI – TOI, które się pojawiły na Stadionie. Kiedy te bramki będą wwożone na boisko trawiaste na Światowicie, są jakieś plany? Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR powiedział, że był przy odbiorze tego, razem z wykonawcą i z panem z Urzędu Miasta. Na dzień dzisiejszy jak wezmę darń, darń się podnosi, bo nie ma okresu jeszcze wegetacji, musi być ciepło, deszcze, żeby ta trawa związała się z podłożem. W tym momencie trzeba było wybrać takie rozwiązanie, żeby nie stracić gwarancji, teraz kogokolwiek wpuszczając, osoby dorosłe itd. nam się to rozjedzie. Radna Beata Jakubiec – Bartnik zapytała, czy jak oni oddawali to do użytku to dali jakąś gwarancję, czy powiedzieli że na razie nie można na tym grać? Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR odpowiedział, że tak. Rozmawialiśmy, że w tym momencie, żeby się wstrzymać z tym. Już ta trawa zaczyna się przebijać, wiązać z tym podłożem, ale jest na tyle jeszcze słaba, teraz jest taka pora roku, że nie ma okresu wegetacji i tę trawę można było podnieść do góry, ale już te korzenie zaczynają się wiązać z tym. Radna Beata Jakubiec – Bartnik zapytała, czy do grudnia raczej nie będą włożone? Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR odpowiedział, że nie. Okres wegetacji dopiero będzie w marcu, kwietniu. Teraz nie rośnie nic, stoi miejscu. Radny Dariusz Muszczak zwrócił się z pytaniem do dyrektora MOSiR pana Piotra Wysockiego, dlaczego utrudnia radnemu dostęp do informacji publicznej? 15 Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR poprosił, żeby radni powiedział konkretnie. Radny Dariusz Muszczak powiedział, że chodzi o jego prośbę na którejś komisji, to była komisja na obiekcie MOSiR, wtedy poprosił o dostęp do dokumentacji związanej z solarami. Pan dyrektor zobowiązał się, zresztą to się zaprotokołowało, udostępnić tą dokumentację. Zadzwoniłem do Pana z dużym wyprzedzeniem o umożliwienie mi dostępu, przyszedłem i Pan sobie zażyczył nagle upoważnienia od Przewodniczącego Rady. Poprosił o wytłumaczenie tego teraz. Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR powiedział, że gdyby radny przyszedł do niego dzisiaj zostałby potraktowany tak samo. Radny Dariusz Muszczak stwierdził, że to jest utrudnienie dostępu do informacji publicznej. To nie są żadne informacje tajne, bądź niejawne. Są to informacje, która ustawa o dostępie do informacji publicznej nie wyłącza w żaden sposób. Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR powiedział, że nie ma tutaj nic do ukrycia. Jeżeli będzie taka wola ze strony radnych, poinformuje swojego pracodawcę, który na to wyrazi zgodę, nie ma żadnych problemów. Radny Dariusz Muszczak zwrócił się do pana Burmistrza z pytaniem, co on na to? Pan Burmistrz odesłał radnego do prawnika. Radny Dariusz Muszczak zapytał, czy na kanwie ustawy o dostępie do informacji publicznej czy miasto Myszków ma ustalony wniosek, ten na którym kieruje się prośby, wnioski o udostępnienie takich informacji? Pan Burmistrz skierował radnego do pana Sekretarza. Radny Dariusz Muszczak zapytał, czy pan Burmistrz nie może takiej informacji udzielić, czy nie chce? Dodał, że jak poszedł do dyrektora usłyszał od niego beznadziejne tłumaczenia, że udzieliłby informacji, tylko się boi do czego Pan może to wykorzystać. Czy Pan pani Dyrektorze teraz zaprzeczy? Pan Burmistrz zapytał, kto prowadzi komisję, bo on cały czas się gubi. Zadaje pan pytanie mnie, panu Piotrowi. Radny Dariusz Muszczak stwierdził, że jemu pan Dyrektor nie odpowiedział. Pan Burmistrz zarzucił radnemu, że czuje się tutaj jak na Komisariacie Policji. Przewodniczący komisji prowadzi komisję, udzielił mi głosu, Pan mi go przerwał. Radny Dariusz Muszczak chciałby usłyszeć odpowiedź. 16 Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda pouczył, że Panowie wchodzą sobie w słowo, jedna osoba i druga kończy. Pan Burmistrz odesłał radnego Muszczaka do prawnika. Na drugie pytanie dotyczące tego, czy jest opracowany wniosek, odsyła do osoby, która się tym zajmuje w Urzędzie do Sekretarza Miasta. Nie muszę tego wiedzieć. Radny Dariusz Muszczak wtrącił, że tak to odebrał. Pan Burmistrz powiedział, że radny znowu zapomina, nie skończyłem swojej wypowiedzi. Chciałem Pana poinformować, że w Urzędzie Miasta pracuje stu dwudziestu kilku pracowników i każdy ma swoje kompetencje i nie jest możliwością, żeby Burmistrz w każdym detalu na każde pytanie odpowiedział. W związku z powyższym odsyła do osoby kompetentnej, która udzieli radnemu wszechstronnych informacji. Na tym skończył wypowiedź. Radny Dariusz Muszczak powiedział, że odczytuje, że pan dyrektor tej odpowiedzi nie udzieli, bo po prostu tego nie wie. Pofatyguje się do prawnika Urzędu Miasta lub innego. Zwrócił się z pytaniem do pana dyrektora, dlaczego wtedy tak odpowiedział? Pan Piotr Wysocki Dyrektor MOSiR odpowiedział, że był u swojego prawnika, który powiedział, że nie ma takiego obowiązku, ani prawa, żeby przychodził pojedynczo radny i dowiadywał się takich informacji itd. tym bardziej, że nie ma nic do ukrycia, wszystko możemy pokazać. Rozmawiałem z Przewodniczącym Rady Miasta i powiedział, że nie wysyłał radnego oraz że nic nie wie o takiej kontroli. Radny Dariusz Muszczak powiedział, że Przewodniczący Rady Miasta i Burmistrz nie muszą nic na ten temat wiedzieć. Pan Przewodniczący Rady nie ma w zakresie swoich kompetencji, żeby takich pozwoleń udzielać. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda powiedział, że radny stwierdził, że będzie się odwoływał, czy zasięgał opinii u prawnika, to prosiłby, żeby takie rzeczy wyjaśnić. Teraz chyba tego sporu nie rozstrzygniemy. Radny Dariusz Muszczak zwrócił się do radnych, żeby sami sobie odpowiedzieli na pytanie, jak wygląda dialog z Urzędem Miasta, panem Burmistrzem czy z organami w postaci kierownika jednej z jednostek, jeżeli musimy opierać się o prawników. Jeżeli on chce uzyskać dostęp do prostych informacji, które stanowią zakres działalności i funkcjonowania gminy muszą uciekać się o porady prawne. Czy to jest poprawne? Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda powiedział, że nie do końca gminy, bo to jest jednostka, która ma swojego dyrektora, nad którym pieczę ma pan Burmistrz, pewne przepisy 17 ich obowiązują. Zaproponował, żeby tak jak radny zdeklarował, żeby poszedł do prawnika i stwierdzić, że rzeczywiście taka informacja może być przekazywana. Radny Dariusz Muszczak zwrócił się do przewodniczącego komisji i radnych, nie tylko Burmistrza, ale nas wszystkich obowiązują przepisy prawa. Ustawa o dostępie informacji publicznej wyszczególnia, które informacje stanowią informację publiczną, jakie organy wchodzą w jej zakres. Tutaj nie ma żadnego wyłączenia jeśli chodzi o MOSIR. Pan Burmistrz poinformował radnych, że Ci z nich, którzy próbowali kiedykolwiek pytać o cokolwiek w instytucji w jakiejkolwiek instytucji publicznej, że powoływanie się na udostępnienie informacji publicznej powinno być poprzedzone wnioskiem. Czy pan Panie radny idąc do pana dyrektora, czy złożył Pan wniosek, który należało złożyć do pana Dyrektora i pan Dyrektor miał na ten wniosek normalnie zgodnie z przepisami udzielania informacji publicznej rozpatrzeć? Czy innym jest przyjście przez jakiegokolwiek mieszkańca pytać o informację, a czym innym jest składanie wniosku o udzielenie informacji publicznej. Poprosił, żeby zastanowić się w jakim trybie radny przyszedł do pana Dyrektora. Przyznał, że nie ma prawa nie wierzyć radnemu, jak i nie wierzyć panu Dyrektorowi. Pan Dyrektor zasięgnął opinii prawnika i zachował się w określony sposób. Jeżeli Pan uważa, że to zachowania było wadliwe może Pan zasięgnąć opinii prawnej, złożyć wniosek lub też jeżeli okaże się, że działanie pana dyrektora było niepoprawne złożyć skargę, która rozpatrzy Komisja Rewizyjna. Zna Pan tryb, nie jest Pan od dzisiaj radnym. Radny Dariusz Muszczak powiedział, że chce zadeklarować panu dyrektorowi, sądził, że zapowiedzenie takiej wizyty, określenie dokładnie źródła z którego chce zaczerpnąć informacji jest takie dosyć proste. Nie chciałem się uciekać do żadnych kroków prawnych, pisania wniosków i szerzyć tej biurokracji tylko po to, żeby uzyskać kilka informacji. Teraz widzi, że u nas w Myszkowie tego się zrobić nie da, jeżeli to są sprawy drażliwe dla pana Burmistrza, a przede wszystkim teraz dla pana dyrektora. Zapytał gdzie znajdzie radcę prawnego w Urzędzie Miasta? Pan Burmistrz odpowiedział, że dwa pokoje za Sekretarzem, wszystkie drzwi są oznakowane, informacje są na półpiętrach, piętrach. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zapytał, czy ktoś jeszcze ma pytanie do pana Dyrektora? Z uwagi na brak pytań podziękował dyrektorowi za przybycie oraz za omówienie temtu. Do punktu 5. Zaopiniowanie materiałów sesyjnych. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda stwierdził, że na najbliższą sesję Rady Miasta nie ma projektów uchwał, które powinna zaopiniować merytorycznie właściwa Komisja Oświaty, Kultury, Sportu i Rekreacji. 18 Do punktu 6. Sprawy różne. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda powiedział, że zgodnie z zapowiedzią sprzed miesiąca, zapoznamy się z pismem, które wpłynęło na ręce pana Przewodniczącego i skierowane zostało do naszej komisji. Odczytał pismo z MKS, stanowi ono załącznik do protokołu. Od momentu kiedy to pismo wpłynęło były prowadzone jakieś rozmowy. Poprosił pana Burmistrza o zabranie głosu w tym temacie. Pan Burmistrz powiedział, że w toku dobrej dyskusji pewne zwroty i zabarwienia w piśmie odczytanym jak i drugim, które wpłynęło w dniu dzisiejszym mogą nie budować klimatu do rozmów, a klimat do rozmów jest bardzo dobry. Treść pisma pierwszego jak i drugiego w tych obszarach, które lekko mnie zabolały, nie będę komentował, dlatego, że gdybym się nad tym koncentrował to nie pójdziemy kroku dalej. Te rozmowy trwają znacznie wcześniej niż to pierwsze pismo złożone. Z treści pierwszego pisma widać, że jedno ze stowarzyszeń nie chciało uczestniczyć we wzorach, w kształtowaniu tego wzoru. I właśnie to nieuczestniczenie jednego stowarzyszenia spowodowało takie, a nie inne ukierunkowanie tego wzoru, a na początku powiedziałem wszystkim, że będę tutaj w rozmowach bazował na wiedzy i doświadczeniach sportowców ze wszystkich pięciu stowarzyszeń piłkarskich nie będę bazował również na tym, że będziemy się posługiwać jakimiś narzędziami demokratycznymi, czyli że wszyscy mają w tym głos, a nie tylko jedno stowarzyszenie. Ten wzór, który tu jest krytykowany dotyczył sytuacji, który zgłosiły cztery stowarzyszenia sportowe swoje uwagi, a piąte nie złożyło. Pewne parametry tego wzoru będą średnią arytmetyczną propozycji wszystkich stowarzyszeń. Zaproponowaliśmy jeszcze kolejne spotkanie z data 10 sierpnia. Gdyby Myszków był gminą, która nie ma co z pieniędzmi zrobić, ma nadwyżki, może przeznaczyć 50.000 zł ekstra np. na dane stowarzyszenia, to wtedy takie miasta jeżeli sobie na to pozwalają muszą się liczyć z tym, że ktoś inny też złoży propozycję, bo się robi pewnego rodzaju precedens. Precedens w trakcie roku budżetowego bardzo przeszkadza w realizacji założeń budżetu, który Państwo głosujecie w grudniu. Inna sprawa, że inaczej jest kiedy mówimy o udzieleniu jakiegoś tam wsparcia dla podmiotów, których nie obowiązują zasoby konkursowe, natomiast tu zasady konkursowe obowiązują i obowiązuje ustawa o stowarzyszeniach i wolontariacie. W związku z powyższym nawet gdyby rozpatrywać tą pierwszą część pisma musielibyśmy zorganizować konkurs do którego prawo mogliby zgłosić się wszyscy, a emaila jakiego uzyskałem z Warty Nowa Wieś wyraźnie pokazywał, że gdybyśmy taki konkurs zorganizowali na nagradzaniu sukcesu sportowego, a mielibyśmy na to pieniądze to spowodowałoby, że niekoniecznie ta kwota w całości wpłynęłaby do tego stowarzyszenia, które zainicjowałoby taką akcję. Odwołuję się do tego, że Państwo jako radni powinniście mieć świadomość w rozpatrywaniu tego typu wniosków w przyszłości, że odpowiedzialność za budżet, kalendarz budżetowy to nie jedna tylko rzecz, nie tylko wola przeznaczenia pieniędzy, ale też kwestia odpowiedzialności za budżet i kwestia ewentualnego trybu i procedur jakie trzeba uruchomić i że ponieważ wydatki budżetowe nie dotyczą zazwyczaj jednej osoby tylko kilku, wydawanie czy też przeznaczenie pieniędzy na jeden cel uruchamia automatycznie uzasadnione oczekiwania, że być może też 19 na jeden cel. Widziałem w tym piśmie pewne niebezpieczeństwo, podjęliśmy się rozmów. Stowarzyszenie MKS po takich rozmowach, spotkaliśmy się w gronie pięcio osobowym, wyjaśniliśmy, że w ramach tego co się złego zadziało, nie na przestrzeni nie ostatniego roku, tylko wielu lat rozdziału środków one zawsze były zabarwiane jakimś komentarzem i były zabarwiane również inicjatywami nie merytorycznymi, politycznymi. Tu były zarówno z jednej jak i drugiej strony. Tu były zarówno z jednej jak i drugiej strony, bo jak Państwo pamiętacie przy podziel środków w styczniu tego roku część zadowolonych mówiło, że zastosowałem politykę, że jednym dałem mniej, a drugim więcej. Żeby tego uniknąć wprowadziłem narzędzie, które jest najbardziej racjonalne czyli wzór matematyczny, które określa pewne zasady. Ta nasza ostatnia rozmowa w gronie pięcioosobowym spowodowała, że kierunek tego wzoru i rozmowa, w której pozostałe cztery stowarzyszenia na całe szczęście, bo jakby się nie zgodziły to w uszanowaniu naszych rozmów opowiedziałbym się za czwórką. Na pozostałe szczęście cztery pozostałe stowarzyszenia piłkarskie wyraziły zgodę na to, żeby dalej rozmawiać i uwzględnić jednak w tym wzorze zapatrywanie i spojrzenie w stowarzyszeniach, które ma największy sukces sportowy jakim jest MKS. Ten wzór w tej chwili jest w takim kształcie, który nas niesamowicie przybliża do innego podziału, innej dysproporcji w tym podziale, czyli że kieruje większe środki w kierunku MKS, a mniejsze środki w kierunku B klasowych zespołów jakim jest Będusz i Nowa Wieś. Jest to za przyzwoleniem czterech stowarzyszeń, bo przedstawiciel Nowej Wsi nie był obecny w kraju, niemniej jednak to niesamowicie dobrze rokuje. W trakcie tych rozmów zadeklarowałem taką rzecz, która jest zbieżna z niektórymi oczekiwaniami i tez z treścią tego pisma. Wyjaśniałem stowarzyszeniom, że ewentualny podział środków nie ma szans na to, że my przeznaczymy takie środki na sport, że one zaspokoją potrzeby wszystkich. Jakkolwiek nie dzielilibyśmy środkami nie uzyskamy takiego stopnia dofinansowania, że przedstawiony kosztorys przez jedno tylko stowarzyszenie ile kosztuje drużyna w takiej czy inne klasie, te wielkości są faktycznie potwierdzane przez wszystkie stowarzyszenia, ale mogą być niuanse, ktoś powie nie moja drużyna, nie kosztuje 10 tys. zł, a kosztuje 15 tys. zł, a ktoś mówi nie, kosztuje 10.000 zł. Choćby nadać tej dysproporcji, że każdy będzie bronił swojego interesu, jakbyśmy bardzo starali się dobrze podzielić to nigdy nie podzielimy tego, że każdemu stowarzyszeniu pokryjemy 40% środków, bo to też mogłaby być metoda. Wprowadzamy audytora za przyzwoleniem wszystkich stowarzyszeń, to my mierzymy ile kosztuje drużyna, wyrzucamy koszty nieuzasadnione, bo są też niegospodarności w stowarzyszeniach i dla bazowej wielkości mówimy, że każdemu sfinansujemy 40%. To też byłaby formuła uznana przez Regionalną Izbę Obrachunkową i oznaczałaby poszanowanie środków publicznych i pójście w kierunku sprawiedliwego podziału. Idąc dalej zgodziliśmy się na zmianę formuł w tym wzorze, przetasowaliśmy ten wzór, także on w tej chwili daje największe środki w sensie wrzuciliśmy hipotetyczną kwotę i to zaczęło przybliżać dysproporcję, także zaczęło to być z sensem w odniesieniu do zaangażowania poziomu sportowego również. Podkreślił jedną rzecz, że stowarzyszenie, który ma największy sukces sportowy będzie argumentować, że powinni dostać więcej pieniędzy, maja największy sukces, a faktycznie im wyżej drużyna tym koszty stowarzyszenia rosną. Z drugiej strony przepisy nie mówią, że gmina musi pokryć koszty i że musi stosować podział proporcjonalny do wzrostu kosztów. Państwo jako Rada możecie powiedzieć, że Burmistrz ma rację, bo chce np. dać wszystkim po 10 tys. zł, to też jest podział i jest sprawiedliwy, bo przyjęty jest określony klucz. Każde stowarzyszenie 20 będzie siłą rzeczy ciągnęło w swoją stronę i jakiej nie zastosowalibyśmy tutaj formuły albo będziemy bliżej albo dalej od oczekiwań. Teraz ten wzór według mnie i według tego co Państwo usłyszycie z tego drugiego pisma przybliża to do tych oczekiwań tych akurat którzy są. Nie jest powiedziane, że w przyszłym roku nie pojawi się kolejne stowarzyszenie sportowe albo nie jest powiedziane, że jakieś stowarzyszenie piłkarskie powie, że już nie chce grać i wtedy ta dysproporcja się zmienia. Procedura matematyczna, którą opracowaliśmy, ona będzie działać bez względu na to ile stowarzyszeń będzie startować do konkursu. Ona będzie rozdzielać kwotę jaką będziemy przydzielać w budżecie. Oprócz tego zakup zaproponowałem stowarzyszeniom, że wyjaśnimy to. To też na całe szczęście spotkało się ze zrozumieniem, że nie poszalejemy z kwotą. Obniża się już bardzo czas, w którym pani Skarbnik przedłoży budżet RIO. Wprowadzi tam pewne kwoty również w paragrafie dotyczącym również stowarzyszeń sportu kwalifikowanego, a Państwo będziecie nad tym głosować po Świętach, przed Sylwestrem. Nie dziwię się, że MKS pisze, na całe szczęście radni przeznaczyli większą pulę środków na sport. Nikt nie pyta, że na całe nieszczęście drżęliśmy przez cały rok o bezpieczeństwo naszych zasobów informatycznych, bo z czegoś pieniądze zabrane administracji musieliśmy zabrać. Oczywiście mogłem zwolnić człowieka, który zarabia np. 6.000 zł brutto, bo jest dobrym fachowcem zamówieniach publicznych i powołać kogoś za 3.000 zł i drżeć o każdy przetarg czy mam dobrze zrobiony. To są tego typu dylematy, nie należy się dziwić wnioskodawcy do budżetu, bo on patrzy na swój interes. My musimy patrzeć na cały budżet. Doszliśmy do takiej konkluzji, zaproponowałem, że w tym roku czyli w tej propozycji budżetu na 2016r., ponieważ patrzyłem na wykorzystanie środków finansowych przez stowarzyszenia nie sportowe, a rekreacyjne, 10.000 zł z tamtej puli w odniesieniu do środków, które były w tym roku chcemy przenieść na sport kwalifikowany i zwiększyć pulę o 10.000 zł. Generalnie zamiast 200.000 zł, 220.000 zł byłoby na stowarzyszenia piłkarskie. Tutaj w międzyczasie jak rozmawialiśmy nie rozmawialiśmy tylko z piłkarzami tylko ze sportem kwalifikowanym i wszyscy się zgodzili, że nie piłkarzy należy oddzielić od piłkarzy. Wzór jest tylko do piłkarzy, a nie piłkarze będą dzieleni pulą, czyli 40.000 zł chcemy przeznaczyć na nie piłkarzy, 220.000 zł na piłkarzy. Zadeklarowałem, że jeżeli będę mieć na to wpływ proponując Państwu budżet to będę co roku minimum o 10.000 zł zwiększał pulę na piłkę nożną i żeby uwzględnić ten wniosek, że jest sukces sportowy niezaprzeczalnie zaproponowałem, że będziemy mogli na dany rok jeżeli będziemy ten sukces widzieć proponować do tej puli, że ekstra będziemy jakąś kwotę jako premię za sukces sportowy. W tym roku w propozycji do budżetu proponuję Radzie, że 30.000 zł będzie premią, czyli stałą poza wzorem za sukces sportowy. Wszystkie stowarzyszenia mimo, że jeszcze nie odbył się konkurs, nie wiemy kto złoży, czy złoży dobrze dokumenty zgodzimy się, że w styczniu jak ogłosimy konkurs albo w lutym byśmy go rozstrzygnęli i podpisali umowy, że ta pula należałaby się MKS. To zostało potraktowane w jakiś sposób, że wychodzimy naprzeciw. Zaproponuję coś takiego Radzie, przy czym zastrzegę w odpowiedzialności za budżet, że każdego roku będę patrzył jakie są liczby. Będę patrzył co się dzieje z cenami, podatkami i będę chciał tą linię utrzymać, a stała premia za sukces być może za rok w propozycji budżetu na 2017r. jeżeli nikt nie osiągnie spektakularnego sukcesu to nie zaproponuję takiej kwoty. Muszę zastrzec, że to nie będzie oznaczać, żeby ktoś nie powiedział, że było 30.000 zł to po co Burmistrz zmniejszył o 30.000 zł. Jeżeli nie będzie sukcesu sportowego, a umówimy się ze stowarzyszeniami, że spotkamy się po sezonie, 21 w czerwcu, lipcu na luźnej rozmowie i porozmawiamy, czy jest sukces, czy należy go przewidywać w budżecie, bo jeżeli spektakularnych sukcesów to nie będzie proponował tych 30.000 zł, czyli wtedy tylko pula będzie się zwiększać o 10.000 zł, czyli w 2017r. byłaby na kwotę 230.000 zł na piłkę, chyba że chwycimy za pięty bogatego inwestora i albo on sam da pieniądze, albo wyraźnie poprawią się dochody budżetu miasta, że będą mogły bez ryzyka dla budżetu zaproponować wzrost kosztów. Klimat jest dobry, za chwilę Państwo usłyszycie, że są pewne oczekiwania, że trwają rozmowy i konkluzja z tego pisma jest taka, żeby ten wniosek MKS z uwagi na dobry klimat rozmów przesunąć o kolejny miesiąc. Państwo nie będziecie teraz w kłopocie co do podjęcia decyzji, to moja subiektywna opinia. Proszę się nie dziwić MKS, że MKS w ten sposób przesuwając jeszcze o miesiąc zbliżać się będzie do sytuacji, w której może z pewną nieufnością patrzeć na to, czy aby w budżecie będzie to co zaproponowałem. Państwo to dopiero będziecie widzieć 29 grudnia, wcześniej mając materiały. Klimat jest dobry. Nie mogę zarżnąć tego klimatu, przepraszam za kolokwializm, idąc w kierunku tego jednego stowarzyszenia. Tutaj ta intencja tego pisma, będę robił wszystko, żeby te proporcje wychodziły zgodnie do poziomu sportowego, do oczekiwań i pogodzenia środowiska sportowego. Nie mogę, żeby potem przesunąć w jedną stronę, bo tego doświadczyłem w tym roku, że przesuwając środki w kierunku jednego stowarzyszenia nieco bardziej, to może się okazać, że w pewnym momencie przekroczy jakąś granicę, że już 5.000 zł więcej przekazane na jedno stowarzyszenie spowoduje, że dotychczasowo pozostawia któreś ze stowarzyszeń, które zgadza się na to, naraz nie godzę się na to. Tutaj jest to niezwykle wrażliwy temat rozmów. Już jest jakiś element, który można śmiało zastosować do konkursu, a ponieważ jest sygnał ze strony MKS, żebym kontynuował rozmowy to tylko potwierdzam, nie będę rozmawiał tylko z MKS, jakakolwiek propozycja dalszych rozmów musi się spotkać ze spotkaniem wszystkich stowarzyszeń piłkarskich, bo nie chcę popełnić jakiegoś potknięcia, że zrobiłem krok za późno i to się wszystko rozsypie. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda powiedział, że na komisję dotarło drugie pismo z MKS z dnia dzisiejszego. Radna Beata Jakubiec – Bartnik dodała odnośnie audytu, że stowarzyszenia rządzą się swoimi przepisami, jest tam prezes, zarząd i audytora może tylko wprowadzić stowarzyszenie. Pan Burmistrz wyjaśnił, że mówił tylko hipotetycznie, żeby uszanować, bo możemy się spotkać z tym, że przedstawione koszty przez MKS ile kosztuje jaka drużyna, chodzi o to, że konkretne stowarzyszenie może powiedzieć, że moje stowarzyszenie nie kosztuje 10.000 zł tylko 12.000 zł. Już te niuanse mogą powodować podejście. Żeby uznać różnicę zdań, żebyśmy zebrali informacje ile kosztuje drużyna, a mielibyśmy indywidualne różnice, bo każde stowarzyszenie jest inaczej prowadzone, ktoś lepiej gospodaruje, ktoś gorzej gospodaruje. Dla tych różnic, żeby pogodzić musielibyśmy mieć przyzwolenie stowarzyszeń, żeby wyjść z audytem do tych stowarzyszeń, ocenić które koszty są bezwzględnie nie dyskusyjne, bo równie dobrze mogę na wyjazd załatwić samochód za 100 zł, a ktoś załatwi autobus za 300 zł. Ktoś może powiedzieć, że autobus za 300 zł to jest niegospodarność, mój jest bezpieczniejszy, o pięć lat młodszy. Wchodzimy znowu w jakieś dywagacje. Gdyby trzeba było to sprowadzić do wspólnego mianownika i posługiwalibyśmy się w podziale 22 środków, jakie kto ponosi koszty jako punktem odniesienia, to żeby to móc zastosować przez gminę musielibyśmy to zobiektywizować. Musielibyśmy niezależnym organem potwierdzić, że takie są koszty, jakie pan prezes napisał albo je uśrednić uwzględniając, że nie ma identycznych kosztów dwóch takich samych stowarzyszeń nawet na tym samym poziomie rozgrywek. Radny Dariusz Muszczak zapytał czy ta pula 30.000 zł na tą nagrodę obejmowałaby stowarzyszenia piłkarskie, czy wszystkie? Pan Burmistrz odpowiedział, że tylko stowarzyszenia piłkarskie. Byłaby premia za sukces dla sportu kwalifikowanego, mówię o historii, ale ponieważ w ośmiu stowarzyszeniach sportu niekwalifikowanego, które by startowały nie ma innego sukcesu niż ten tylko trafiłoby to do stowarzyszenia piłkarskiego. Były też takie rozmowy, bardzo sobie je ceniłem, żebyśmy nie przesadzili w tym finansowaniu sportu, mówię tu o UKS, bo UKS też ma sukcesy sportowe. W tej chwili np. awansowali w lidze Tymbarka, dosyć dobrze im idzie, żebyśmy nie przesadzali z komercjalizacją sportu i nie zabijali dzieciństwa. Żebyśmy nie robili zbyt wcześnie z młodego człowieka, który dobrze gra zawodowca. Zaczyna to być lekko przewartościowane, zwłaszcza jak obserwuję, że niektórzy trenerzy UKS nie potrafią sobie poradzić z jedną rzeczą, żeby od linii bocznej odsunąć rodziców, żeby nie było sześciu trenerów podczas meczu tylko jeden. Radny Dariusz Muszczak powiedział, że strasznie nie podoba mu się tendencja jaka tu jest przyjęta, szczególnie jeśli chodzi o rozstrzyganie tych pieniędzy dla stowarzyszeń, dlatego że pan Dyrektor i pan Burmistrz tak stworzyli cały konkurs, że tylko w zasadzie największe środki są przeznaczane na piłkę nożną, na stowarzyszenia piłkarskie. Stowarzyszenia, które zawierają w sobie przedstawicieli sportów indywidualnych są traktowane po macoszemu. Pierwsza osobna pula na stowarzyszenia piłkarskie gdzie są te pieniądze niewspółmiernie wysokie do pozostałych dyscyplin, a teraz dodatkowa pula nagrodowa na stowarzyszenia piłkarskie. To jest jakieś nieporozumienie. Wystarczy jeden przedstawiciel sportu innego niż piłka nożna np. w MKS, mamy ciężarowca p. Miklasa, który rokrocznie zdobywa medale rangi międzynarodowej, mamy boksera świetnie zapowiadającego się, wystarczy jeden tytuł każdego z nich i cały sukces MKS i UKS i wszystkich innych stowarzyszeń są marginalnymi sukcesami. Pan Burmistrz powiedział, że głos pana radnego jest niezwykle cenny w dyskusji. Często w rozmowach ze stowarzyszeniami piłkarskimi pada coś, z czym pozwalam się nie zgadzać. Nie mówię, że MKS osiągając taki poziom rozwoju do jakiej historia MKS, który kiedyś był Krisbutem, Papiernikiem, na pewno jest to promocja Myszkowa, bo wiele osób, urzędników, decydentów, jak czasem jadę do Urzędu Marszałkowskiego, to jest mi głupio gdzie rozmawiam z panem Bartnikiem i mówię, to nie taka promocja, a z jednym z Marszałków Województwa Śląskiego rozmawiając o środkach unijnych mówił, a u was ten klub piłkarski. Promocja przez piłkę niewątpliwie jest, bo piłka jest najpopularniejszą dyscypliną sportu, dlatego do piłki czy się z tym zgodzimy czy nie, na całym świecie idą największe pieniądze również z budżetu miasta. Tutaj bronię skąd te pieniądze są większe na piłkę, a nie na sporty 23 indywidualne. Absolutnie się zgadzam jakbyśmy określali poziom tej promocji miasta to może być tak, że za dużo mniejsze pieniądze indywidualny zawodnik w innej dyscyplinie osiągając sukces może zrobić niewspółmiernie większą promocję dla miasta niż długoletnia historia klubu piłkarskiego na niższym poziomie rozgrywek, III liga czy IV liga, z tym się absolutnie zgadam. To jest też oczywiście też dyskusja, bo Państwo równie dobrze tak jak usłyszałem teraz głos pana radnego i proszę tego źle nie odebrać, może być też taka sytuacja, że jak będziemy dyskutować o budżecie, a będę Państwa prosił o uszanowanie tej propozycji, która tutaj uspokaja najbardziej niespokojny obszar tego sportu, Państwo macie prawo się nie zgodzić, macie prawo przy głosowaniu za budżetem np. zaproponować i pan radny może powiedzieć, a ja proponuję zdjąć 30.000 zł z piłki i przeznaczyć na stowarzyszenia rekreacyjne, niesportowe. Pełne prawo, natomiast mówiąc o ciężarowcach, o MKS, o sportach indywidualnych itd. pragnę przypomnieć, że w związku z tym są również poczynione w związku z tym uzgodnienia. Ustaliliśmy, że na trzy stowarzyszenia, jeżeli nikt więcej nie stanie będzie kwota 40.000 zł. Ona będzie oceniona już nie wzorem, tylko tak jak do tej pory i prezesi wszystkich trzech stowarzyszeń: pingpongiści, z LKS nowy pan prezes i z siatkarzy zgodzili się. Wiem mniej więcej jaki kierunek rozdziału środków mam przyjąć. Mamy taką umowę dżentelmeńską, mówię to z wielką ostrożnością, bo jak przyjdzie ktoś czwarty, piąty do tego, to ja wtedy ten system podziału muszę zrobić inaczej, bo nie wolno mi w całej rozciągłości powiedzieć: daję pieniądze tylko tym trzem, bo z nimi rozmawiałem. Muszę uwzględnić wszystkich, którzy do tego konkursu staną i spełnią warunki brzegowe wejścia do tego. Uspokajam, że jeżeli się nic nie wydarzy, a umówiliśmy się również, że stowarzyszenia nauczeni własnym błędem składania dokumentów ze względów formalnych mówią, że miał Pan rację i założyliśmy, że w ciągu 7 dni będziemy wzywać do uzupełnienia ofert i już nie będzie sytuacji, chyba że ktoś bardzo będzie się starał, żeby nie spełnić ze względów formalnych. Radny Andrzej Giewon powiedział, że to nie ma porównania do pewnych spraw. To jest na takiej samej zasadzie, po co utrzymywać szkołę dla uczniów tylu i tylu jak można sobie czterech czy trzech wykształcić naprawdę super i będą najlepsi. Nie w tym logika. Tu logika jest, że tam uczestniczy tylu i tylu zawodników, młodzież, dzieci, którzy przez sport się wychowują. Też trenowałem i wiem, że dzięki sportowi pewne sprawy poszły w innym kierunku. MKS potrzebuje ileś tam zawodników, tu jest pięciu czy sześciu. Nie mówię, żeby na nich nie dać pieniędzy, jestem za tym, żeby sport szedł do ludzi, czy on jest indywidualny, czy jest zespołowy. To jest sport zespołowy, który w Polsce cieszy się największą popularnością. Radny Norbert Jęczalik dodał, że ten sport jest najbardziej rozpoznawalny. Radny Andrzej Giewon powiedział, że miasto nie daje całości, miasto daje 40%, a zasługa jest tylko działaczy tych wszystkich, że potrafią jeszcze zdobyć inne profity i zrobić wszystko, żeby to wspierać jak najlepiej. Jestem za MKS oczywiście. 24 Radny Dariusz Muszczak przypomniał, że jeszcze około rok temu komisja głosowała nad takim wnioskiem o ustanowienie pewnej puli pieniędzy dla przedstawicieli sportów indywidualnych. Pan Burmistrz pamięta. Radny Norbert Jęczalik nie zgodził się z tym. Jego zdaniem to było dla osób z talentem, niekoniecznie chodziło o sport. Radny Dariusz Muszczak zgodził się z tym, że chodziło o przedstawicieli sportu i kultury, sportowców indywidualnych, muzyków, czy przedstawicieli innych profesji. Radny Norbert Jęczalik dodał, że modelarzy nawet. Radny Dariusz Muszczak powiedział, że przeszkadza mu jedna rzecz. Od samego początku, od kiedy pan Burmistrz dysponuje pieniędzmi na stowarzyszenia piłka nożna ma tu monopol. W zasadzie pan dyrektor ustalał pierwsze wytyczne co do podziału środków, robił to jeszcze jako prezes UKS, który sam utworzył jako swój prywatny folwark, w którym sam się zatrudnił jako trener. Te wytyczne, ten regulamin został tak stworzony, żeby UKS i podobne jemu stowarzyszenia osiągały z tego konkursu najwyższe środki. Piłka nożna ma w tym taki duży potencjał, że przez to np. Klub Sportowy AS już nie może się cieszyć takim finansowaniem, czy pływacy z UKS. To strasznie mnie razi i chciałbym wrócić do rozmów na temat tego wniosku, który składaliśmy rok temu. Pan Burmistrz zwrócił się do radnych, a skierował swoje słowa do radnego Muszczaka, żeby ważyć słowa, za które możemy odpowiadać. Radny Dariusz Muszczak wtrącił, że wie co mówił i to jest prawda. Pan Burmistrz odpowiedział, że właśnie to jest nieprawda. Pan w tej chwili zarzucił mnie, że przyzwoliłem na to, żeby prezes jednego ze stowarzyszeń ustawiał warunki konkursu historycznie w poprzednich latach dla siebie. Proszę o dowody, jak nie to wiem co mam zrobić i wykonam ruch wobec Pana i będziemy rozmawiać inaczej. Absolutnie jest to nieprawda. Druga kwestia wniosku, którego Państwo złożyliście, wniosek jest jak najbardziej zasadny, jest tylko kwestia źródeł finansowania. Jako radni, mam prośbę, niech jeden radny, a jest Państwa dwudziestu jeden co najmniej raz na cztery lata zgłosi propozycję, żeby przybyło pieniędzy w budżecie, a nie ubyło i wtedy rozmawiajmy. Nie jest sztuką zaproponować kolejny pomysł i pokazać, a Burmistrz niech się martwi i da na to środki. Uznałem Państwa wniosek jako taki, żeby była jakaś pula środków dla wybitnych ludzi z Myszkowa, dorosłych i póki co zrealizowaliśmy tylko połowicznie pomysł, bo zrobiliśmy pomysł i to są środki z MZEASiP w ramach stypendiów dla wybitnych Myszkowian niedorosłych, którzy się uczą w szkołach. Połowicznie załatwiliśmy temat, zdaję sobie sprawę, że nie załatwiliśmy tematu. W tej chwili składając budżet zastanawiam się, co dla Państwa jest ważniejsze, czy chodnik w dzielnicy, czy realizacja jakiegoś projektu czy wydatki bieżące na dane stowarzyszenia, czy grupy stowarzyszeń, czy też utrzymanie nierentownej szkoły, bo przecież to nie jest tak, ale pamiętajmy, że my ciągle i nie mówię w złym tego słowa znaczeniu dopłacamy i będziemy dopłacać do oświaty, tak będzie i tak jest skonstruowany budżet każdego samorządu 25 w Polsce. Nie neguję samego pomysłu, proszę mnie zrozumieć, budżet najszybciej można rozmontować kwotami 5.000 zł, 3.000 zł, 10.000 zł. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zaproponował zakończenie sprawy pisma MKS. Wrócimy do dyskusji, ponieważ wpłynęło dzisiaj pismo i otrzymałem je do odczytania na posiedzeniu naszej komisji. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda odczytał pismo od MKS, pismo stanowi załącznik do niniejszego protokołu. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że ma takie słowo odnośnie szukania pieniędzy dla miasta, czy są. Całkowicie się na tym nie znam. Czy jeżeli jest strefa ekonomiczna w danym mieście, na jaki czas miasto wiąże się z jakąś firmą? Czy to jest jakaś umowa oddania dzierżawy w teren jakiegoś przedsiębiorcy w takiej strefie ekonomicznej jaki okres czasu wiąże to? Pan Burmistrz odpowiedział, że dzisiaj na całym świecie inwestorzy w większości przypadków to są pojedyncze firmy, które mają inną filozofię na to, ale w większości inwestorzy nie chcą inwestować na terenie dzierżawionym tylko chcą mieć własny, czyli kupują na własność, tak jest w około 80 – 90% przypadków na przykładzie Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. U nas każdy przypadek, na sześć działek cztery jakie zbyliśmy dotyczą zbycia. Rozmawiamy teraz z każdym inwestorem. W ramach corporate social responsibility proponujemy każdemu inwestorowi z którym rozmawiamy, żeby uczestniczył w takim zjednaniu się, wyjściu do społeczeństwa lokalnego, w którym to dany inwestor chce zainwestować. Bywa różnie. Z drugiej strony ta popularność piłki nożnej jest też okraszona popularnością afer i to powoduje, że niektóre firmy w swojej filozofii marketingowej mówią: dam pieniądze, ale nie na piłkę, o zgrozo dla piłkarzy. Prowadzimy rozmowy niekoniecznie z inwestorami w strefie ekonomicznej, prowadzimy takie rozmowy z Netto, raz nam się udało, później Netto się z tego wycofało i przez jakiś czas była jedna z drużyn finansowana. Rozmawialiśmy z Kauflandem, który mówił o jakichś talonach, ale już się nie mówi o środkach finansowych. Udało mi się w rozmowach z firma Calor przekonać firmę Calor w tej chwili w niedużej kwocie, bo to jest około 800 zł miesięcznie finansuje ASA, czyli siatkówkę. Udało się w rozmowie z Weir Gabbioneta nawiązać taka współpracę, trzyletni program wsparcia ze strony włoskiej firmy i Włosi dają każdego roku na inny cel. W pierwszy roku dali na zakup instrumentów do Szkoły Muzycznej, w drugim roku przeznaczyli na rozbudowę placu zabaw przy Szkole w Mrzygłodzie, a w przyszłym roku zadeklarowali wsparcie zakupów tablic interaktywnych do SP nr 5 i SP nr 3, nie wiem czy SP nr 1. Nie pamiętam dokładnie tych postanowień. Mam taką kartkę z listą co byśmy chcieli. Mówimy o nagłośnieniu do MDK, o światłach profesjonalnych za 150.000 zł, mówimy o czymś co będzie wpisane do budżetu, czyli budowie windy dla dzieci z niepełnosprawnością w SP nr 5, że być może nam by ktoś to sfinansował, więc różne potrzeby miasta, nie tylko piłkarskie adresujemy do inwestorów z różnym skutkiem. Są też przedsiębiorcy, którzy mówią: dobrze jak okrzepnę, dobrze jak będzie koniunktura, dobrze jak stanę na nogi. My akurat mamy taką sytuację, że mamy u siebie strefę ekonomiczną, że wszystkie cztery działki zbyte w strefie są na etapie, że dopiero te inwestycje będą zaczynane. 26 Jeden z inwestorów zaczął przyłączać gaz do swojej działki, a inwestor Holenderski czeka na zatwierdzenie planu zagospodarowania przestrzennego, co ma nastąpić w grudniu. Radny Norbert Jęczalik zapytał, ile miasto kosztuje jeden zakład w strefie ekonomicznej, bo założenie jest takie, że przedsiębiorca dostaje ulgi w Strefie Ekonomicznej. Dostaje przygotowany teren, nie musimy już inwestować z własnej kieszeni, dostaje teren i ulgę od miasta za to, że otwiera zakład pracy. Jakie pieniądze miasto może tracić gdyby tej Strefy Ekonomicznej tam nie było, a ten przedsiębiorca prowadziłby tam swój biznes na przykład w takim zakładzie, gdzie zatrudnia 20 osób? Pan Burmistrz odpowiedział, że niezwykle trudno na to odpowiedzieć, bo ogół przypadków Stref Ekonomicznych w Polsce dotyczy sytuacji, że gdyby nie było Strefy ten teren nadal stałby pusty, czyli nie byłoby przychodu z podatku od nieruchomości. Mówię o czymś hipotetycznym. Strefa przyciągając powoduje, że pojawiają się korzyści, bo jak zatrudniani są pracownicy lokalni to z pitów wpływa do Ministra Finansów, a część wraca do budżetu gminy. Podam przykład gminy Myślenice. Odpowiem w drugą stronę, że raczej jest odwrotnie, miasto na tym nie traci, a zyskuje. Myślenice na przestrzeni 15 lat tworząc Strefę Ekonomiczną zwiększyły sam dochód z podatku od nieruchomości z 4 - 12 mln zł, czyli tyle tylko z tytułu Strefy, gdzie przez jakiś okres tak jak my mamy była zastosowana ulga podatkowa, czyli my zachęcając dzisiaj inwestorów, oni przez pierwsze lata jeżeli skorzystają z uchwały, którą Państwo podjęliście, oni mogą mieć przez kilka lat zwolnienie z podatku od nieruchomości. Najbardziej w biznes uderza ZUS. Radny Norbert Jęczalik zapytał ile Myszków zyskał przy Strefie Ekonomicznej? Ile może zyskać? Pan Burmistrz przyznał, że powie ile zyskał Myszków, może nawet szerzej. Jeśli chodzi o starania o Strefę Ekonomiczną Gruchla to mogę spokojnie powiedzieć, że to jest moja zasługa. Nie lubię tak mówić, przepraszam, ale bardzo często słyszę, że nic nie robię. Udało mi się, to była okazja. Kupiliśmy nieruchomość 6 ha za 10.000 zł netto. Radny Norbert Jęczalik zapytał, ile kosztował metr? Pan Burmistrz odpowiedział, że kosztował parę groszy. Kupiliśmy prawo użytkowania wieczystego, około 300.000 zł zapłaciliśmy Starostwu Powiatowemu, żeby zamienić prawo użytkowania wieczystego we własność, bo wiedziałem, że własność łatwiej sprzedam, a nie użytkowanie wieczyste. Następnie podzieliliśmy nieruchomości, uzbroiliśmy je z Programu 1.1.1. uzyskując dofinansowanie w 85%, czyli około 400.000 zł wydaliśmy my na uzbrojenia, ale reszta pochodziła ze środków unijnych. Nie kosztowało nas to. W wyniku tego sprzedajemy działki w dość atrakcyjnej cenie z ulgami podatkowymi objętymi strefą po 38.00 zł. Mam policzone, że jeżeli sprzedam wszystkie sześć działek tylko na tej operacji miasto zarobi około 2.200.000 zł, tylko na sprzedaży nieruchomości. Nie mówię o innych skutkach, że Holendrzy, którzy zatrudniają 70 osób straszyli mnie, nie wiem czy oni by to zrobili, że wyjdą z Myszkowa jeśli nie dostaną dobre nieruchomości. To, że gdzieś przybędzie dziesięć 27 miejsc, dwadzieścia miejsc, bo to są takie liczby. Myszków nie pozyska dzisiaj inwestora typu trzy tysiące pracowników, bo dzisiaj branże są zupełnie inne i duże miasta typu Gliwice, Łódź mogą przyciągnąć inwestora strategicznego, który zatrudni trzy tysiące osób. Dzisiaj zakłady, które kiedyś zatrudniały 15.000 pracowników np. zakłady metali lekkich na całym świecie dzisiaj wystarczy 3.000 mieszkańców. Technologia się zmienia, inwestycje zaczynają się robić bardziej kapitałochłonne, a nie pracochłonne, więc jakiś efekt uzyskamy np. poprzez zwykłe, proste zabiegi, wyrównanie działki, skoszenie działki i wycięcie drzew normalnie za zgodą, mówię o nieruchomościach jak się jedzie na Osińską Górę po prawej stronie. Sprzedaliśmy nieruchomość za jakieś 140.000 – 150.000 zł dla inwestora, który planuje i zadeklarował, bo kupił nieruchomość u nas. Tam nie ma Strefy Ekonomicznej, nie mam narzędzia, żeby go zmusić. Mam takie narzędzie, że mówię: możesz mieć ulgę w podatku od nieruchomości, ale kup działkę. Kupili działkę za około 150.000 zł, która na początku straszyła. W tej chwili wodociągi w ramach uchwalonym przez Państwa Planie modernizacji sieci będą przygotowywać dwie inwestycje, czyli ul. Topolową, mówię o mieszkańcach i jeśli chodzi o przemysł będą dozbrajać ta działkę, jeśli chodzi o doprowadzenie ścieków i wody. Jeżeli temu przedsiębiorcy uda się uzyskać dotację, bo on od tego uzależnia, to powstanie pralnia o charakterze przemysłowym, w której ma być zatrudnionych około 30 – 40 osób. Liczby do deklaracji mam gdzieś w emailach, mogę to zestawić dla Państwa. Te deklaracje, które ktoś poskładał łącznie dla podmiotów strefy i nie w strefie są na poziomie około 360 nowych miejsc pracy. Życie będzie to weryfikować, bo ktoś może złożyć deklarację, apotem powie: przeliczyłem to inaczej. Tam gdzie mamy narzędzie, bo w strefie jest narzędzie, bo można mu odebrać ulgi jak tego nie zrobi, to jestem spokojniejszy o to. Tam gdzie nie ma narzędzia można tylko bazować nad tym, że będzie tak dobrze w Myszkowie, że jednak te miejsca pracy powstaną. Ale jest to tutaj etap np. rozmawiamy jak Państwo jeździcie w kierunku Zawiercia po prawej stronie wyjeżdżając z Myszkowa tam jest budowany ośrodek dla osób starszych. Jest to komercyjny inwestor, który być może będzie chciał zatrudnić jakieś pielęgniarki, jakieś osoby. Jest taka deklaracja. Budowane jest to w realnym tempie, więc widzę, że ten inwestor nie opowiadał tylko naprawdę chce to zrobić. Przychodzi do mnie ktoś i mówi: otwórzmy Dom Seniora dofinansowany, a ja policzyłem dofinansowany w pierwszych dwóch latach, przez kolejne lata to my będziemy musieli dokładać, czyli znowu z budżetu pójdą kwoty na dokładanie do czegoś podczas gdy ktoś mówi, ja tam zatrudnię nawet do 60 osób, to ja mam mu stworzyć konkurencyjny biznes, tylko dlatego że coś jest dofinansowane przez pierwsze dwa lata? Mówię, że nie, nie sięgamy po ten projekt. Za chwilę ktoś zapyta, czemu Pan nie sięgnął z programu, być może swoją odpowiedzią podpowiadam taką reakcję. Nie, patrzeć należy dalekowzrocznie. Tych inwestorów trochę jest, ja nie wiem jak koniunktura, nie wiem który z nich de facto dotrzyma słowa, kto z nich będzie musiał się tłumaczyć przed Strefą Ekonomiczną, bo to oni będą mieli narzędzie, jeżeli ktoś nie wywiąże się z tych warunków i też nie sprawdzę, czy np. Holendrzy by pozostali gdyby nie mieli strefy i gdyby nie kupili dwóch nieruchomości na Gruchli. Nie wiem, ufam ze zrobiłem coś takiego, że ich zatrzymałem w Myszkowie. To też jest korzyść i dodatkowo oprócz 70 osób jest zadeklarowanych 30 miejsc pracy. Radny Dariusz Muszczak powiedział, że nie ukrywa że Strefa Ekonomiczna i cały pomysł przez realizację do tego miejsca jest zasługą pana Burmistrza i to nie ulega żadnej 28 wątpliwości. Poprosił pana Burmistrza, żeby jeszcze raz pochylił się nad tym wnioskiem z zeszłego roku Komisji Oświaty, Kultury i Sportu i Rekreacja i doceni w jakichś sposób przedstawicieli ludzi kultury, ludzi sportu. Jest też konkurs Promotor Miasta Myszkowa i nie wiem, może na zasadach podobnych, czy w jakiś sposób połączony, żeby pan Burmistrz wziął to pod uwagę, bo są to ludzie, którzy naprawdę ciężko pracują i zasługują również jak przedstawiciele stowarzyszeń na to, żeby jakoś ich docenić. Radny Norbert Jęczalik dodał, że też tak mu się wydaje. Wracając do spraw ekonomicznych zapytał ile krajów w Europie ma Strefy Ekonomiczne? Pan Burmistrz powiedział, że nie mówi, że wszystkie kraje, ale de facto enklawy gospodarcze zachęcające podatkowo zaczęły masowo pojawiać się z chwilą kiedy zaczęło doskwierać wielu gospodarkom atrakcyjność podatkowa w innych miejscach. Znane są Kajmany, Luksemburg, gdzie są niższe podatki, znany jest styk Kantonu włoskiego w Szwajcarii, gdzie turystycznie niezwykle atrakcyjnie, tam są najniższe podatki od nieruchomości, bogaci ludzie kupują tam swoje posiadłości. W ten sposób przyciąga się pieniądz, nie podwyższając do 75% opodatkowanie najbogatszych, przepraszam to teraz polityka, ale to jest błąd. Dzisiaj taki przedsiębiorca typu Kulczyk, w Myszkowie pan Sobczyk to dwóch prawników, trzy dni pracy i płacą Vat w innym kraju, bo jest niższy albo wyprowadza siedzibę firmy i podatkowo rozlicza się w innym kraju. Strefy ekonomiczne są prawie wszędzie. Strefie Ekonomicznej pracowałem w 2000r., było takie zagrożenie, że Unia Europejska zaczęła się doszukiwać, że pewne reguły Stref Ekonomicznych w Polsce są nie takie jak podpisaliśmy w 1994r. umowę stowarzyszeniową. Powiało takim strachem. Mój prezes powiedział wtedy tak: strach strachem, ale jak my May inwestorów, którzy zainwestowali tutaj kilka miliardów złotych to który rząd, nawet razem wzięte wszystkie rządy europejskie zaryzykuje odszkodowanie od tak poważnych koncernów, które są globalne na całym świecie. Skończyło się oczywiście na pewnym uszczelnianiu i poprawianiu reguł prawnych Stref Ekonomicznych, a najgłośniej wtedy krzyczała Francja, bo niektóre firmy przenoszą się z jednego miejsca na drugie, bo tam jest ulga, bo tam jest strefa i de facto może być tak, że to co my się cieszymy, że to co my się cieszymy, że u nas powstają miejsca pracy, znikają w innej części świata, tak bywa. Francuzi o to bardzo się rzucali, a później wyjechałem do Mount Pelee, jest to znany ośrodek gdzie są Targi Motoryzacyjne, gdzie można zobaczyć jakie samochody będą produkowane za 10 – 15 lat. Jak zobaczyłem co Francuzi budują chwilę później przeczytałem, że 20 stref ekonomicznych powstało we Francji. Tu krzyczeli, żeby zamknąć strefę ekonomiczną w Polsce, czy pozamykać strefy, a sami pracowali już nad strefami. Inny przykład, byłem w sąsiednim Bekes, mówię o rywalizacji międzynarodowej. Burmistrz Bekes powiedział, dlaczego Węgry w którymś momencie nie poddały się pewnym zamysłom Unii Europejskiej. Nie chodzi o to, czy ktoś z nas jest Euroentuzjastą czy eurosceptykiem tylko chodzi o interes narodowy, który też jest bardzo ważny. Węgrzy mają bardzo dużo drzew akacjowych, są potentatem w produkcji miodu akacjowego, a Unia wymyślała jakąś formułę, żeby wyciąć część akacji, żeby zmniejszyć podaż miodu i żeby konkurencyjność miodu w innych krajach nieco się poprawiła. Po strefy sięgają prawie wszyscy. Bardzo było mi miło, bo w jednym z ostatnich dzienników Gazeta prawna było zestawienie, że Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, w której pracowałem przez 14 lat została wyłoniona jako najlepsza Strefa 29 Ekonomiczna w Europie i druga na świecie. Zawsze rokrocznie w tego typu rankingach wygrywa Strefa Ekonomiczna w Dubaju. Radny Andrzej Giewon powiedział, że wszystko jest dobrze, jak jest globalizacja, wszędzie jest spokój. W razie kryzysu każdy rząd mówi, u nas produkujecie, zbierajcie manatki, bo wam obniżymy. Każde mądre państwo powinno mieć swój przemysł. Pan Burmistrz dodał w temacie Stref Ekonomicznych bardzo ciekawy kazus tego terenu 7 ha na Polach Będuskich. Żeby była jasność czyja to zasługa, że w niedawnym okresie do budżetu Starostwa Powiatowego wpłynęło 2.300.000 zł ze sprzedaży 7 ha terenu pod Strefę. Wydaje mi się to na korzyść dla Myszkowa jako gminy, bo ja w pewnym momencie kilka razy od 2000r. biegałem za Strefą w Myszkowie, przyjechałem kiedyś do Starostwa i przekonałem kiedyś Starostę Łukasza Stacherę, żeby nie sprzedawał pewnego obszaru Strefie tylko przeznaczył go pod Strefę. Wtedy radni powiatowi byli bardzo podzieleni i dzisiaj radny Chachulski i radny Bańka wspierali mnie w tym pomyśle, nie wiedząc tak naprawdę kto to jest Włodek Żak. Pochylili się nad tym w przeciwieństwie do innego człowieka, który gdyby w 2001r. by się pochylił Myszków byłby dalej. Starosta zaryzykował, nie sprzedał terenu, wydzielił 7 ha. Te 7 ha zostało przeznaczonych pod Strefę Ekonomiczną i to, że następni Starostowie Okraska, Picheta tego nie wycięli, a też zawsze mieli pokusę, że być może do sprzedaży, ten teren nadal został z przeznaczeniem pod Strefę. Mnie się udało już jako Burmistrzowi jak załatwiałem wniosek o Strefę, nie wiem czy Państwo pamiętacie taką dyskusję, tutaj padło na jednej z komisji, czy się nie boję konkurencji między Strefami w tym samym mieście. Powiedziałem, że się nie boję. Ten teren 7 ha został objęty Strefą przy okazji składania wniosku. To ja poprosiłem wtedy w Ministerstwie Gospodarki, żeby do naszego wniosku dołączyć jeszcze te 7 ha. Dzisiaj inwestuje tam firma Pureko, która nie jest nowym inwestorem, bo jest zlokalizowany na terenie MFNE, który zatrudnia 35 pracowników, ale chce zatrudnić dodatkowych 30. Zakupili te 7 ha, bo okazało się, że ten teren miał pewne mankamenty, bo tak potrzebowali mniej niż 7 ha. Kupując ten teren zasilili budżet Starostwa o 2.300.000 zł. Jak oni się tam wybudują najprawdopodobniej skorzystają z tej ulgi w podatku od nieruchomości. Powstają tam szkielety hali itd. Za kilka lat poprawia się dochody budżetu miasta poprzez wpływ podatku od nieruchomości. Kuriozalne jest to, że ten człowiek nie może znaleźć 30 mężczyzn, a wymaga dwadzieścia kilka lat doi pięćdziesięciu, raczej mężczyzn z uwagi na to, że jest to branża produkcyjna, kobiety nie będą się nadawały z uwagi na uwarunkowania płci, chodzi o tężyznę fizyczną i chęć do pracy. To są jedyne wymagania tego człowieka. Zatrudnia na okres paru miesięcy na okres umowy zlecenie, sprawdza się, umowa o pracę 2.000 zł na rękę. W tej chwili jest kilka osób zatrudnionych z Zawiercia, nie można znaleźć pracowników, a do mnie przychodzą ludzi i mówią, że nie maja pracy. Jak nie mają pracy to przychodzą po dodatki mieszkaniowe, do MOPS, żeby zapłacić za węgiel. Wczoraj byłem na Konferencji o przestępstwach gospodarczych na rynku pracy, chodzi o czarny rynek, szarą strefę. My kręcimy się w jakimś błędnym kole. W Myszkowie nie ma 13,5 % bezrobocia w Powiecie Myszkowskim tylko jest mniejsze. 30 Radny Andrzej Giewon dodał, że jest mniejsze, ale jest jeden warunek, wiadomo jakie są koszty pracy. Koszty pracy są zbijane płacami. Niech Burmistrz da ogłoszenie, że da 2.500 zł na miesiąc na rękę będą kolejki. Radna Iwona Skotniczna poruszyła temat skanalizowania miasta. Jaka jest sytuacja naszego miasta? Słyszałam, ze miasta składają pisma, wnioski do władz centralnych o przedłużenie tego. Nie wszyscy mają idealną sytuację, że 100% miasta jest skanalizowane. Jak to u nas wygląda? Pan Burmistrz powiedział, że może pomylić się co do procentów. Jeśli chodzi o poziom skanalizowania co do liczby mieszkańców, to nie wiem czy to nie jest około 90%. Terytorialnie wygląda gorzej. Mamy takie sytuacje, że pozwoliliśmy rozlać się miastu, to jest błąd. Mamy takie sytuacje, że ktoś do mnie dzisiaj przychodzi min. państwo głosujecie nad tymi wnioskami przy planie zagospodarowania przestrzennego, że komuś nie wyrażam zgody na budowę mieszkaniową w okolicy Osińskiej Góry, kiedyś rozmawialiśmy o takim wniosku też. Później powstają dwa domy i ktoś za chwilę przychodzi do Państwa, wpłyńcie na burmistrza, zbudujcie drogę, doprowadźcie kanalizację, a kanalizacja do bloku, a do trzech domów n osiedlu to niewspółmierna ekonomia. Staramy się za tym jakoś nadążać, kolejne projekty kanalizacyjne będą w jakiś sposób postępować. Na pewno nie będzie takiego optymizmu, jeśli nie będzie dofinansowania. Mamy tez troszeczkę trudną sytuację w tym obszarze, że Myszków jest miastem, który nie skorzysta z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, gdzie jest łatwiej uzyskać pieniądze na kanalizację. My możemy rywalizować z takimi miastami jak Mikołów, Cieszyn, Częstochowa w ramach Programu Operacyjnego Inwestycja i Środowisko, ale żeby uzyskać dofinansowanie unijny wskaźnik jest taki, że na kilometr sieci powinno być minimum 120 przyłączy. Obszary w mieście, które to spełniały zostały wykorzystane w sensie takim składania projektu. To co robiliśmy tutaj, to co za Janusza Romaniuka na Jedwabnej, też niebezpiecznie wyśrubowanej i właśnie nie wiem, czy to spełnimy, Lotnicza, Wojska Polskiego, czyli segment na Mijaczowie. W tej chwili my się juz nie oglądamy i Państwo w budżecie będziecie mieć propozycje kontynuacji pewnych działań i też niektóre pojedyncze drogi, bo naraz nie poszalejemy, będziemy chcieli robić z kanalizacją. Oczywiście liczymy na to, że właśnie ten nacisk samorządów w różnych reprezentacjach, bo od czasu do czasu się spotykam w Związku Miasta Polskich, Śląskim Związku Gmin i Powiatów i wysyłamy różnego rodzaju stanowiska alarmując że jak w środkach pomocowych nie będzie coś skierowane w tym kierunku będzie nam trudniej. Państwo widzicie jaka jest sytuacja, mamy budżet zadłużony na około 26% tj. bezpieczny poziom zadłużenia, ale to jest poziom zadłużenia, który nas kosztuje w realu troszeczkę mniej około 1 mln zł rocznie są koszty obsługi takiego długu. Gdybyśmy w ogóle nie byli zadłużeni mielibyśmy 1 mln zł na inne wydatki. Jak ja mam nie zadłużyć gminy jeżeli np. jak Państwo rozmawialiście z panią Dyrektor MDK, składamy wniosek z 85% dofinansowaniem na termomodernizację budynku MDK. Jeżeli uda nam się to zapłacimy tylko 15% z 3 mln zł, bo mniej więcej taki jest kosztorys na termomodernizację, ale na te piętnaście zaciągam kredyt. To jest pewien fenomen, można powiedzieć, gdzie się wzięło te 2.200.000 zł, które Burmistrz zarobi na Strefie Ekonomicznej, one weszły w budżet i o tyle mniej zadłużyliśmy miasto. To, że Państwo w zeszłorocznym budżecie mieliście, jak pierwotnie nad nim głosowaliście tzn. 31 poprzednicy, mówię o wykonaniu, gdzie było 12.500.000 zł deficytu zakładanego, a po wykonaniu udało nam się to zbić do 642.000 zł. Naprawdę finanse w miarę się dobrze układają, ale proszę się nie dziwić, ja przy każdej rozmowie, jak nawet Wy będziecie mieć dobre, prospołeczne intencje to będą się ścierać nasze stanowiska. Najgorzej, najtrudniej jest zrobienie precedensu na małych kwotach, bo wtedy tych wnioskodawców na małe kwoty jest bardzo duża liczba. Radna Iwona Skotniczna zwróciła uwagę na to, że jeżeli miasta nie będą w 100% skanalizowane to zapłacą karę. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda w związku z tym zadał pytanie, przez miasto przechodzą drogi wojewódzkie i powiatowe. Czy z tych dróg będziemy też rozliczani? Wiemy, że z tym są problemy już od kilku ładnych lat np. mówię o kanalizacji słynnej ul. Wolności. Pan Burmistrz odpowiedział, że nie wie jak realnie będzie z ul. Wolności. Według mnie my na ul. Wolności albo Powiat albo my będziemy musieli poradzić sobie za ileś lat sami. Z chwilą kiedy powstanie obwodnica ten program na tym odcinku zmieni charakter z wojewódzkiej na powiatową albo gminną. Natomiast powiało optymizmem, bo nadrobiliśmy pewną zaległość jeśli chodzi o kanalizację, mówimy o drodze wojewódzkiej od Żarek jadąc w kierunku świateł, czyli pod górkę. Tutaj kilometrowy odcinek kanalizacji chcemy położyć i jest bardzo realna szansa, że w przyszłym roku będziemy to robić. W tej chwili tak naprawdę generujemy jak to proceduralnie zrobić, bo mamy projekt, mamy kupioną nieruchomość pod przepompownię, to też było kuriozalnie historycznie. Nie chcę za bardzo narzekać, ale nie od tej strony zaczęto robić tą inwestycję. Projektant założył, że w tym miejscu będzie przepompownia ścieków, a jak przyszło co do czego, żeby kupić nieruchomość to właściciel powiedział, a zapytaliście mnie, przecież ja wam nie sprzedam nieruchomości. Dopiero biegaliśmy, szukaliśmy nieruchomości w nieco innym miejscu, uzyskaliśmy zgodę na zjazd na tą działkę, bo trzeba do tej przepompowni dojechać. Generalnie jest inna zasada, inne przepisy i wytyczne dotyczące budowy dróg wojewódzkich nie pozwalają na umiejscawianie kanalizacji sanitarnej w ulicy. Trend nowoczesnych dróg wojewódzkich jest taki, że tam nie ma być studzienek, bo tam jeżdżą ciężkie auta. Jest inna wytyczna dla drogi gminnej, czy powiatowej. Tu nam się udało, bo powiedzieliśmy, że nie obsłużymy Prusa, Jana Pawła i przecznic, jeżeli w którymś momencie nie puścimy ścieków pod górkę. Jest dusza szansa i w projekcie budżetu będziecie Państwo widzieć kwoty ponad 2.000.000 zł proponowaną do realizacji na ten cel tego odcinka kanalizacji już w przyszłym roku. Mówię plan, bo nie wiem jak rozmowy z Zarządem Dróg Wojewódzkich pójdą, natomiast skoro rusza budowa drogi Myszków- Żarki, a to jest z tym związane. Jeżeli ta droga Myszków – Żarki ruszy to będziemy musieli się zgrać z budową tej kanalizacji, żeby w tym samym czasie, kiedy będzie rozgrzebywana droga ona troszeczkę będzie nie w tym samym śladzie, więc będzie parę centymetrów przesunięta. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że pan Burmistrz powiedział, że był na spotkaniu w Katowicach odnośnie szarej strefy. 32 Pan Burmistrz poprawił, że to było spotkanie wczoraj w Powiatowym Urzędzie Pracy. Radny Norbert Jęczalik zwrócił uwagę, że pan Burmistrz przed chwilą powiedział, że właściciel, pan Prezes, czy dyrektor Pureko powiedział, że pracownicy dostają 2.000 zł na rękę. Czy na umowie każdy pracownik ma 2.700 zł? Pan Burmistrz powtórzył, że sytuacja była taka. Pojechaliśmy, pan Prezes mówi panie Burmistrzu, panie Starosto przyjedźcie, otwieram fabrykę. Impreza była trzy minutowa, stanęliśmy przy szpadlu, zdjęcie, rozpoczęcie budowy i koparka. On wtedy podczas rozmowy na Polach Będuskich powiedział: pomóżcie mi poszukać pracowników, bo jest z tym ogromny problem. Chcę mężczyzny, któremu się chce pracować, a jak on się sprawdzi to daję 2.000 zł na rękę. Odniosę się do wcześniejszych słów radnego Andrzeja Giewona, gdyby Burmistrz ogłosił, że zatrudni za 2.500 zł na rękę to ktoś przyjdzie do pracy, a jak Pan z Pureko chce postawić przy stacji, czy przy jakichś innych czynnościach to już nie. Radny Andrzej Giewon dodał, żeby Pan z Pureko dał ogłoszenie do gazety, że daje 2.000 zł na rękę i zobaczymy. Wszyscy przedsiębiorcy tak mówią. Pan Burmistrz powiedział, że nie sprawdzi pana z Pureko, czy on dotrzymuje słowa. Radny Norbert Jęczalik powiedział, ze chodzi mu o to, że jeżeli pracownik dostaje na rękę 2.000 zł, mówimy o normalnym ośmiogodzinnym systemie pracy za pięć dni w tygodniu, nie liczę sobót i niedziel. Radna Beata Jakubiec – Bartnik dodała, że tam jest chyba siedem dni w tygodniu. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że nie sądzi, że wtedy nie znalazłby pracowników, bo to jest brutto 2.800zł, przy czym dochodzą wtedy soboty, niedziele to byłby jednym z najlepszych pracodawców w regionie. Przy okazji poruszył temat pasów przy ul. Wolności. Do kogo mógłbym się zwrócić, tam jest Piekarnia od Musialika, do pasów od Żabki jest może 40 – 50 metrów. Tutaj są bloki, często ludzie tam przechodzą do tej piekarni, zatrzymują się i są karani przez służby przez Policję mandatami za przejście w niedozwolonym miejscu. Czy można to gdzieś zgłosić? Pan Burmistrz powiedział, że to jest droga wojewódzka. My już to kiedyś zgłaszaliśmy. Był kiedyś wniosek. Radny Norbert Jęczalik wtrącił, że był wniosek o zrobienie nowego przejścia dla pieszych w tamtym miejscu, żeby ludzie nie robili kółka, a rano wszyscy się spieszą. Pan Burmistrz dodał, że nie wie kto jest zarządcą drogi. Zarządca drogi ma też pewne wytyczne, nie zrobi przejścia dla pieszych co 50 metrów, bo inni użytkownicy tej drogi będą się denerwować, mówię o kierowcach, chodzi też o płynność ruchu itd. Był pomysł, żeby pomiędzy przejściem dla pieszych, który jest na wysokości sklepu z panelami drewnianymi koło Bawilandu, a Skwerem dla przedsiębiorców, żeby pomiędzy tutaj zrobić przejście dla 33 pieszych vis a vis tego sklepu co ludzie chodzą tam z bloków na ul. Wolności. Taki wniosek był i w sprawie takiego wniosku posłaliśmy do Zarządu Dróg Wojewódzkich taką prośbę. Oni chyba negatywnie do tego się odnieśli. Teraz jeśli im poślemy, żeby jeszcze kolejne przejście dla pieszych zrobić. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda dodał, że ul. Wolności jest długa, przejść dla pieszych mogłoby być więcej. Pan Burmistrz dodał, że budujemy argumenty, żeby ul. Wolności nie była wojewódzka. Radny Andrzej Giewon powiedział, że zbliża się Wszystkich Świętych, na ul. Skłodowskiej jest tragedia pod względem liści. Rozumie, że jest jesień, tam są całe kupy liści, wiadomo, że chodzą tam ludzie teraz. Byłem osobiście dzisiaj to zobaczyć i wstyd mnie i każdego, bo przyjadą ludzie z różnych stron. Nie mówię tego złośliwie, mówię naprawdę bardzo dużo. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda powiedział, że komisja zwraca uwagę na to zjawisko, ponieważ jest to ulica, która prowadzi do cmentarza. Pan Burmistrz powiedział, że właśnie skończyły się godziny pracy, nie wie czy jeszcze zainterweniuje w tej sprawie. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zaproponował, żeby wrócić do pisma dotyczącego MKS. Albo podejmujemy dzisiaj decyzję jakąkolwiek albo przychylamy się do drugiego pisma, w którym możemy się odnieść za miesiąc. Jak Państwo ten problem widzicie? Radny Norbert Jęczalik zwrócił się do radnej Beaty Jakubiec – Bartnik jak ona ten problem widzi? Radny Dariusz Muszczak skomentował, że drugie pismo tak raczej łagodzi, idzie na kompromis pomiędzy tym pierwszym. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda zapytał czy ma rozumieć, że komisja odsuwa jakąkolwiek decyzję o kolejny miesiąc, żeby to było jasno sformułowane, bo nie możemy do tego tak podejść zupełnie bez stanowiska. Nie ma wniosku formalnego, bo wnioskujemy do Burmistrza. Pan Burmistrz dodał, żeby radni mieli świadomość, żeby znowu nie było takiego sprytu, to niech Burmistrz ma za tym problem, skierujemy do burmistrza. Państwo macie świadomość, że nawet gdybyśmy procedowali dwa miesiące wcześniej, to jest nierealne do wydania tych pieniędzy nawet gdybyśmy je mieli w tym roku, tą świadomość trzeba mieć. My jakby w zastępstwie, żeby ugryźć temat dlatego proponujemy premię za sukces, też nie w wysokości takiej jak tu jest przedstawiona tylko w odpowiedzialności za budżet. Nie odnoszę się tutaj do wszystkich aspektów, od tego będą rozmowy. Po co mamy wywlekać jakieś rzeczy, po to są rozmowy, żebyśmy rozmawiali między sobą. Przesunięcie wniosku o miesiąc, nie idę w kierunku, żeby Państwo swoim stanowiskiem zburzyli klimatu tych 34 rozmów. Jeżeli mogę prosić, to proszę o przychylenie się do prośby MKS, a nie do zdroworozsądkowego podejścia, że nagle za miesiąc wniosek wróci, to za miesiąc będziemy przed głosowaniem nad sesją budżetową. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda powiedział, że rozumie, ale nikt tu nie miał zamiaru sugerować, to jest sprawa pana Burmistrza. Chcę jasnego stanowiska komisji, że odsuwamy ten problem o kolejny miesiąc. Radny Dariusz Muszczak zapytał pana Burmistrza jakby Pan to ugryzł? Nie chcemy się przerzucać z tematami, że z MKS na Radę i Pana Burmistrza. Jak to wygląda, czy warto wracać do tego tematu za miesiąc, czy należałoby w tym momencie jakieś stanowisko obrać? Pan Burmistrz powiedział, że jeżeli Państwo teraz obierzecie jakieś stanowisko, bo możecie obrać wnioskujący do Burmistrza, żeby wyasygnował kwotę 50.000 zł dla MKS. Macie pełne prawo takie coś przegłosować. W odpowiedzialności za budżet powiem Państwu, że nie jestem w stanie tego uczynić. Wtedy wniosek będzie w świadomości, stanie się martwy z opcją, że dlaczego Burmistrz tego nie zrobił. Jeżeli Państwo przychylicie się do wniosku, ale mówię że proceduralnie nie wydamy tych pieniędzy. Mało tego, z czego wydam te pieniądze. A propos Komisji Oświaty, przychyliliśmy się do wniosku i od 1 grudnia będziemy podwyższać średnio wynagrodzenia dla personelu pomocniczego pracującego w szkołach o około 100 zł. Mówię średnio, bo to będzie skierowane w kierunku ludzi o większym, stażu lepiej, a o niższym stażu ciut słabiej. Już wyszukaliśmy pieniędzy, których wydawało mi się, że nie ma. Ta decyzja będzie skutkować kwotą około 300 – 350.000 zł na cały przyszły rok. To nie jest tak, że dajemy tylko podwyżkę pracownikom w miesiącu grudniu, tylko ta podwyżka będzie już skutkować w ogóle, przecież nie zabierzemy ludziom tych 100 zł. Z czego mamy wziąć te pieniądze? Radna Beata Jakubiec – Bartnik dodała, że chyba będzie więcej, bo jak 50.000 zł miesięcznie. Pan Burmistrz wtrącił, że jest mniej, około dwudziestu kilku miesięcznie, to tak wygląda. Gdzieś to było planowane. Około 300.000 – 320.000 zł rocznie do skutek finansowy dla przyszłego budżetu i każdego następnego. Pochylamy się nad poszczególnymi grupami zawodowymi, bo pensje stoją, nic się nie dzieje itd. Z drugiej strony podatki też stoją, ale nie chcemy podnosić podatków i próbujemy pogodzić budżet, ale on trzeszczy. Mogę wziąć większy kredyt, ale tego nie chcę. Radny Norbert Jęczalik zapytał Burmistrza, jak sobie poradzimy w nadchodzącym czasie, kiedy podatki mają spaść, a zarobki mają iść w górę. Polityka jest założona. Pan Burmistrz zwrócił uwagę na słuszne pytanie radnego. Są jakby dwie przesłanki, dla których podatki spadną. Pierwsza i ona akurat w Myszkowie nie zafunkcjonuje, że są takie gminy, które regulują podatek dokładnie według wskazań Ministra Finansów. Jeśli Minister Finansów mówi tak, inflacja była 4% można o 4% podnieść podatki. Pamiętacie Państwo, ja tak raz zaproponowałem Państwu, wtedy podwyższa się o 4%. Teraz jeżeli ktoś rokrocznie stosuje się do tych zapisów Ministra Finansów, to on ma maksymalne stawki podatków. 35 Myszków taki nie jest, bo od lat kilku nie podnosimy podatku, a wtedy nawet podnosząc o te 4% nie skorzystaliśmy z nadgonieniem podatkowym za tymi wskaźnikami indeksacyjnymi. Dzisiaj ze strony Ministra Finansów jest mówienie o deflacji. Mówi się o tym, że jest – 1,2%. Gminy, które mają maksymalne podatki, niektóre z nich będą musiały patrzeć w swoje uchwały, czy nie należy obniżyć stawki podatku. Nas, mówię to na 99% nie dotyczy. Prosiłem, żeby pani Skarbnik zerknęła na podatki takie szczególne, których nie ruszaliśmy, bo głównie mówi się o podatku od nieruchomości, ale czasami są jakieś malutkie podatki, żeby tutaj nie popełnić jakiegoś błędu. Druga przesłanka to, o czym się mówi, wybory wygrało PIS, które zadeklarowało mieszkańcom naszego kraju podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Żeby była jasność, ja nie krytykuję tego rozwiązania, bo ono z jednej strony poprawi mieszkańcom tym najuboższym, że oni będą mieć więcej w portfelu, aczkolwiek iluzorycznie, bo jeżeli rząd wpłynie na ceny, to może się okazać, że za chwilę realnie wcale nie mamy więcej pieniędzy, to już gospodarka zareaguje. Z drugiej strony jeżeli my mamy płacone, a ustawa o PIT, CIT się nie zmienia i około 35%, czy 38% z zapłaconych podatków wraca do Myszkowa, to teraz jeżeli gro mieszkańców będzie płacić tego podatku mniej to być może przypis podatkowy, nie mówię o budżecie 2016, ale 2017 będzie mniejszy i na ile będzie nas stać. Radny Norbert Jęczalik dodał, że pod warunkiem, że będzie już wprowadzony w przyszłym roku. Pan Burmistrz powiedział, że z drugiej strony ludzie będą mieć więcej pieniędzy, więcej wydadzą, nakręci to gospodarkę i ja więcej podatków i wpływów uzyskam. Zobaczymy życie. Radny Andrzej Giewon skomentował, że polega to na tym, żeby był obrót, bo dzisiaj ludzie ci co mają pieniądze, bardzo duże pieniądze trzymają je gdzieś tam i oni już tego nie kupują. Oni te pieniądze gdzieś trzymają albo jeżdżą sobie na wycieczki, a Ci ludzie, którzy mogliby kupić, bo nie mają tego, nie mają pieniędzy. Dziś on by sobie pralkę kupił, jeden pracownik miałby pracę, a tak trzeba zwolnić, bo nie ma obrotu. Radny Norbert Jęczalik wtrącił słowo do podatku 65% dla tych najbogatszych, czyli zarabiających powyżej 500.000 zł, to będzie liczone od 1 zł powyżej 500.000 zł, to jest projekt. W większości nie dotyczy to nas, bo przedsiębiorcy maja interesy poza granicami. Ci, którzy takie dochody osiągają, te pieniądze idą i tak poza granice naszego kraju. Kogo to uchwyci tutaj w Polsce? Chyba nikogo. Radna Beata Jakubiec – Bartnik dodała, że te małe podatki podobno można płacić w Czechach. Radny Norbert Jęczalik dodał, że w całej Europie, tam gdzie chcesz. Pan Burmistrz dodał, że jak VAT w Czechach wynosił 15%, a w Polsce 22% to firmy typu Wodzisław, Cieszyn momentalnie przenosili się za granicę i rejestrowali firmy. Myszków to też przerabiał. Za Burmistrza Okraski był taki moment, że chyba jedne gminy obniżyły podatek od środków transportowych i był taki proceder, żeby przez krótki czas firmy 36 transportowe się przerejestrowały z Myszkowa do sąsiednich gmin, żeby mieć tańszy podatek od środków transportowych. Bardzo trzeba uważać z podatkami, żeby nie przedobrzyć. Nie można tez pozwolić sobie, żeby one całkowicie się uśpiły. Póki co jak dajemy radę nie ruszamy podatków. Radny Norbert Jęczalik powiedział, że jeżeli chodzi o politykę całego kraju to jeżeli chodzi o zarobki dla przeciętnego Kowalskiego to trzeba ile jest składni w przeciętnej wypłacie, ile tam jest zawartych podatków, ile człowiek mógłby zarabiać gdyby nie to wszystko. Gdzie te pieniądze później trafiają. Radny Dariusz Muszczak zapytał czy ul. Wyszyńskiego jest drogą powiatową, czy gminną? Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda odpowiedział, że gminna. Na wysokości sklepu Krystyna jest naprawiany chodnik. Czy dałoby się, żeby ci Panowie w ramach remontu chodnika trochę ziemi, która tam była wybierana tam są dwie potężne dziury przy wjeździe na parking, żeby doraźnie coś zadziałać. Pan Burmistrz zapytał o który parking chodzi o stronie fryzjera, czy po stronie ZSP nr 5? Radny Dariusz Muszczak powiedział, że nie wie gdzie jest fryzjer. Przewodniczący komisji pan Jacek Trynda odpowiedział, że tam, gdzie jest Fresh market. Radny Dariusz Muszczak odpowiedział, że jest po drugiej stronie. Pan Burmistrz zapytał, czy chodzi o parking za chodnikiem w kierunku ZSP nr 5? Radny Dariusz Muszczak odpowiedział, że nie, wcześniej są wjazdy na parkingi osiedlowe, są tam takie dwie wyrwy. Pan Burmistrz powiedział, że nie wie czy to nie Spółdzielnia Mieszkaniowa. Radny Dariusz Muszczak powiedział, że dlatego woli zapytać i sprawdzić. Więcej spraw różnych nie zgłoszono. Na tym posiedzenie komisji zakończono. Protokołowała: Magdalena Niewiadomska Przewodniczący komisji : 37 Jacek Trynda