Nr 2 - Zespół Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w
Transkrypt
Nr 2 - Zespół Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w
Nr 2 (22) grudzień 2010 rok szkolny 2010/2011 Gazetka Uczniów Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu W numerze: Święta, święta… Osiągnięcia sportowców Szkolne aktualności Wywiady z p. Florek i p. Liczkowską Rozmowa z p. Kędziorem o wyprawie w Himalaje Nasze ulubione zwierzątka Wycieczki, kino, teatr Dużo humoru Mnóstwo zdjęć Dodatek językowy Spis treści: 3. Święta, święta... 3. Stypendyści 4- 5. Sukcesy sportowe: jiu- jitsu, zapasy, podnoszenie ciężarów 6. Konkursy 7. Urodziny misia 8. Samorząd uczniowski- dlaczego jest potrzebny? 9. Integracja klas pierwszych LO 10. Pasowanie pierwszoklasistów SP 10. Kiermasz andrzejkowy 11. Wywiad z p. Florek 12- 13. Wywiad z p. Pawłem Kędziorem 14. O triathlonie słów kilka 15. Wywiad z p. Olą Liczkowską 16. Wycieczki, wycieczki 17. Światowy Dzień Walki z Cukrzycą 18- 19. Nasze ulubione zwierzątka: chomiki, myszki, króliki 20. Ciekawostki o zwierzętach 21. Recenzje 22. Humor 23. Dodatek językowy- sposób na lepsze oceny 24. Es weihnachtet bereits 25. Christmas quiz 26. Korespondencja ze św. Mikołajem Opiekunki: Beata Ryszka Izabela Bolisęga Barbara Skoczewska Dziękujemy za współpracę i pomoc nauczycielom, a w szczególności: p. Dorocie Chodkiewicz, p. Agacie Kwiatkowskiej i p. Andrzejowi Gądkowi. Redakcja: Redaktor naczelna: Ania Rasek IGP Redaktorzy i autorzy tekstów: Victoria Wachowska IV a Magda Helmich IV a Dominika Galli IV a Julia Olender IV a Dominik Krypczyk IV a Wiktoria Atłachowicz IV p Ewa Trystucha IV p Agata Pawłowska VI a Łukasz Przybyła VI b Iza Szymańska VI b Karina Sopa VI b Natalia Kłosek VI b Ania Rasek I GP Ania Nowacka I GL Łukasz Lorenc II GI Ewelina Fitzon III GL Dominika Chalimowska III GP Agata Sikora III GP Sylwia Balcer II SL Magda Kosman II SL Anna Rudzińska II SL Alicja Pawlak II BL Rysunki: Melania Pasberg VI a Ola Micher VI b Święta, święta… Boże Narodzenie, Uroczystość Narodzenia Pańskiego – w tradycji chrześcijańskiej to święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa. Jest to liturgiczne święto stałe, przypadające na 25 grudnia (wg kalendarza gregoriańskiego). Boże Narodzenie poprzedzone jest okresem trzytygodniowego oczekiwania (dokładnie czterech niedziel), zwanego adwentem. W niektórych Kościołach chrześcijańskich święta Bożego Narodzenia zaczynają się od dnia poprzedzającego rocznicę narodzin Jezusa - Wigilii (wieczór 24 grudnia), zwanej w Polsce regionalnie Gwiazdką lub Godami. Punktem kulminacyjnym dnia jest uroczysta kolacja, do której tradycja nakazywała zasiadać po pojawieniu się na niebie pierwszej gwiazdki, na pamiątkę gwiazdy prowadzącej Trzech Króli do stajenki. 12 wigilijnych potraw: 1. Barszcz z uszkami 2. Groch z kapustą 3. Kapusta z grzybami 4. Karp 5. Kluski z makiem 6. Kompot z suszonych owoców 7. Kotleciki z ryżu 8. Kutia lub moczka 9. Paszteciki z grzybami 10. Pierogi z kapustą 11. Śledzie 12. Zupa migdałowa A jak obchodzimy święta? Podstawowe czynności w polskich domach: 1. Sprzątanie całego domu 2. Rozwieszanie lampek i innych ozdób na dworze 3. Ozdabiamy dom od środka 4. Stroimy choinkę 5. Robimy 12 lub więcej potraw Już przed kolacją wigilijną zbiera się cała rodzina. Wszyscy wychodzą na dwór i oczekują na pierwszą gwiazdkę, jeśli zostanie ona znaleziona, wszyscy wracają do domu. Zaczyna się wieczerza, rozmowy przy stole itp. Jak dzieci zjedzą, zawsze muszą czekać, aż starsi skończą rozmawiać i wreszcie pójdą otwierać prezenty. A dalej w każdej rodzinie jest inaczej, jedni oglądają telewizję, inni śpiewają kolędy i świętują. Łukasz Lorenc II GI Nie znam osoby, która by nie lubiła Świąt. Ten czas zwykle spędzamy z najbliższymi, a cała rodzina łącznie z dziećmi zaangażowana jest w przygotowania. Wspólne pieczenie ciasteczek, strojenie choinki czy ozdabianie domu daje dużo radości. Od początku grudnia, a coraz częściej nawet w listopadzie w sklepach pojawiają się sztuczne choinki, ozdoby świąteczne, propozycje prezentów gwiazdkowych. Wszystkie sklepy wariują na punkcie promocji świątecznych, a wszyscy ludzie wariują na punkcie zakupów. Często zapominamy, że święta nie powinny kojarzyć się nam np. z pączkami na rynku. Święta to pamiątka przyjścia Pana Jezusa na świat, a wspólne spędzanie czasu z rodziną jest ważniejsze od obfitych zakupów. Zabierzmy się za porządki w domu, pomóżmy też mamie w kuchni. Porozmawiajmy z babcią o tym, jak kiedyś obchodziło się święta. Zamiast słuchać kolęd w telewizji, może warto samemu je zagrać na flecie lub gitarze? A 25 i 26 grudnia wyłączyć telewizor i komputer, a zamiast tego zagrać w gry planszowe, wyjść na spacer, ulepić wspólnie bałwana czy zbudować igloo. Radosnych Świąt życzy redakcja Ania Rasek I GP ******************************************** STYPENDIA DLA NAJLEPSZYCH 23 listopada w Żorach uczniowie odbierali dyplomy Prezesa Rady Ministrów i Ministra Edukacji Narodowej. Wśród nich nie zabrakło przedstawicieli naszej szkoły, którzy otrzymali rekordową liczbę stypendiów. - To absolutny rekord ilości stypendystów w jednym roku - podkreśla dyrektor Arkadiusz Tylka. Stypendium Ministra Oświaty odebrali przedstawiciele Gimnazjum Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu: Agata Pawlisz kl. III GP Krzysztof Tokarski kl. II GP Katarzyna Nawaryńska kl. II GP Stypendium Ministra Oświaty otrzymali również uczniowie Liceum Ogólnokształcącego Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu: Justyna Święty kl. III SL Mikołaj Machnik kl. II PL. Natomiast Stypendium Prezesa Rady Ministrów dostał Mateusz Kurach kl. II PL. Gratulujemy i życzymy kolejnych osiągnięć, które zawsze chętnie opiszemy w SMS Magazynie 3 Sukcesy sportowe Wojownicy walczący w brazylijskim stylu Brazylijskie jiu-jitsu to sztuka walki wywodząca się z zapasów i judo. Taktyka polega na sprowadzeniu przeciwnika do parteru, unieruchomieniu go i wykonaniu techniki kończącejdźwigni bądź duszenia, zmuszającej przeciwnika do poddania się bądź pozbawiającej go przytomności. Brazylijskie jiu-jitsu opiera się na chwytach. Dominują w tej dyscyplinie dźwignie, duszenia oraz inne techniki unieruchamiania przeciwnika. Uderzeń się nie stosuje. Również w naszej szkole znaleźli się zwolennicy tej sztuki walki, którzy prezentują swój poziom na wysokiej rangi zawodach. Wojtek Płachciak z klubu Sparta i Kamil Kwok z klubu Łamator zdobyli srebrne medale na VI Mistrzostwach Polski w BJJ w Łodzi w kategorii juniorów do 74 kg i 79 kg. Mieliśmy zaszczyt przeprowadzić wywiad z jednym z medalistówWojtkiem Płachciakiem. Wojtek jest również znany w naszej szkole z wyjątkowego talentu do beatboxu. SMS Magazyn: Skąd wzięło się Twoje zainteresowanie jiujitsu ? Wojtek: Od dziecka byłem bardzo energiczny, zawsze coś nabroiłem, więc musiałem gdzieś ulokować swą energię. Grałem w ping-ponga, piłkę nożną, ale gdy otwarto klub SPARTA w Kuźni Raciborskiej, to postanowiłem spróbować tam swoich sił. To, co mnie zainteresowało w tej sztuce walki, to głównie myślenie i wykorzystywanie masy przeciwnika bez uderzeń. Raciborscy zawodnicy na Mistrzostwach Polski w BJJ w Łodzi. Kamil Kwok drugi od prawej, Wojtek Płachciak w środku. dziewczynkę. Cieniutki, słodki głosik, to było bardzo uciążliwe i upokarzające. SMS Magazyn: Jak określasz swoją osobowość? Wojtek: Na co dzień spokojny, nieśmiały, jednoręki bandyta;)) SMS Magazyn: Jak często masz treningi? Wojtek: W poniedziałki i czwartki treningi w Kuźni Raciborskiej, a w wtorki, środy, piątki i soboty w klubie Łamator. Plus dodatkowo siłownia i bieganie w szkole. SMS Magazyn: Twoje najcenniejsze osiągnięcia? Wojtek: Ogólnie to jestem skromnym człowiekiem, ale skoro pytasz, to wicemistrzostwo Polski, pierwsze miejsce w Lidze Polski BJJ. SMS Magazyn: Jak zaczynałeś? Wojtek: W piaskownicy walcząc z kolegami A tak serio, to początki były trudne ze względu na poznawanie nowych technik i wykorzystywanie ich poza terenami piaskownic. Na dodatek, kiedy zaczynałem, nie było warunków do trenowania (mało miejsca na sali i rozsypująca się mata), co nie sprzyja początkującym. Teraz jest już lepiej, posiadamy własną salę z porządnym wyposażeniem. SMS Magazyn: treningami? Czy potrafisz pogodzić naukę z Wojtek: Ciężko to ogarnąć, ponieważ prócz sportu mam jeszcze inne obowiązki. Zaliczam do nich szkołę, obowiązki w domu, dziewczynę, a na treningi muszę dojeżdżać do klubu Łamator w Raciborzu, co zabiera mi dużo więcej czasu. W domu jestem ok. 23:00. SMS Magazyn: Jakie masz plany na przyszłość, czy jiu-jitsu jest ich częścią? Wojtek: Wydaje mi się, że jiu-jitsu będzie nieodłącznym elementem mojego życia, moje plany po zdaniu matury dotyczą studiów w kierunku wychowania fizycznego. Później planuję ślub z moją dziewczyną i gromadkę dzieci ;) SMS Magazyn: Ile lat już trenujesz? Wojtek: 2, 5 roku. I mam nadzieję, że nic mi w tym nie przeszkodzi. SMS Magazyn: Jaki byłeś w dzieciństwie? Wojtek: W miarę spokojny, grzeczny i przypominałem SMS Magazyn: pasje? 4 Jakie są Twoje inne Wojtek: Beatbox, który trenuję w każdej wolnej chwili, jeśli takową znajdę, a moje wysiłki możecie oglądać na apelach szkolnych. Gram tez na gitarze, co bardzo imponuje mojej dziewczynie, ponieważ zamieniam zimne, zwykłe wieczory w romantyczne oraz ciepłe . Wojtek: Tak myślę, że jestem raczej typem płonącej świeczki, niż szybko wypalającej się zapałki… Tylko mój płomień rośnie i mam nieustanną ochotę na więcej. SMS Magazyn: Udzielisz nam jakiś porad dla początkujących? Wojtek: Nie należy myśleć, że po jednym treningu zacznie się góry przenosić, trzeba pasji i zaangażowania, aby zaczęło cokolwiek wychodzić. I mam nadzieję, że po tym wywiadzie zachęciłem kogoś do trenowania jiu-jitsu. SMS Magazyn: Co chciałbyś osiągnąć w życiu? Wojtek: W samym jiu-jitsu czarny pas, a jeśli za rok uda się wygrać mistrzostwa Polski, to wyruszam na podbój Europy. Ale to na razie tylko plany. SMS Magazyn: Czy Twoja mobilizacja i ambicje są ciągle takie same? Zachęcamy wszystkich uczniów do zapoznania się z ta dyscypliną sportu, Wojtek chętnie odpowie na wszystkie pytania.;)) Opr. Sylwia Balcer i Magda Kosman kl. II SL Podnoszenie ciężarów Zawodnicy Sekcji Podnoszenia Ciężarów Unia przy TKKF Belfer brali udział w Międzywojewódzkich Mistrzostwach Polski Młodzików – Makroregion Południe, które odbyły się w Sędziszowie Małopolskim. Uczeń naszego gimnazjum, Dawid Zgoliński wywalczył srebro w kategorii wagowej do 50 kg. Konkurencja była bardzo silna. 11 listopada 2010 odbył się silnie obsadzony Turniej z okazji Święta Niepodległości w Chorzowie. W tym turnieju nie obowiązuje podział na kategorie wagowe, lecz są trzy grupy: do lat 14, do lat 17 i do lat 20. Dawid Zgoliński zajął czwarte miejsce w kategorii do lat 14. Zawodnicy Sekcji Podnoszenia Ciężarów Unia przy TKKF Belfer zostali w tym roku wicemistrzami w Śląskiej Lidze Juniorów, a trzeba podkreślić, że jest to najsilniejsza Liga w Polsce. Startowali w składzie: Daniel Himmel, Mateusz Janus, Sebastian Kłosek, Dawid Zgoliński, Robert Dyrszlag, Michał Twardosz. To najmłodsza drużyna w Lidze Juniorów, przeciętna wieku to niecałe 16 lat. Zapasy W Wałbrzychu 19-20 listopada odbył się Puchar Polski Juniorów w zapasach klasycznych. Rewelacyjnie zaprezentował się znów Dawid Ersetic, wywalczył złoty medal w kategorii do 55 kg. Jednak dla Dawida najważniejszym startem będą przyszłoroczne eliminacje do Igrzysk Olimpijskich. Trzymamy kciuki! Pojechać na Mistrzostwa Europy - czyli marzenia Mateusza Mateusz Kampik jest uczniem naszego gimnazjum, klasy IIGL. Trenuje zapasy i lekkoatletykę. Jest zawodnikiem Victorii i Unii Racibórz. Mateusz trenuje zapasy w stylu wolnym. Jego trenerem jest Krzysztof Wałenczyk. Najlepszy wynik Mateusza to 2 miejsce w Pucharze Polski. Z tego właśnie jest najbardziej dumny. 19, 20 i 21.11.10r. Mateusz spędził na tych zawodach. W przyszłości chce zostać trenerem. Największe marzenie Mateusza to pojechać na Mistrzostwa Europy. Zapytany, kto jest jego idolem, na kim się wzoruje, odpowiada: ,,Mam wielu idoli”. W naszej szkole prawie wszyscy znają Mateusza. Trenerzy mówią, że jest świetnym sportowcem. Gratulujemy Mateuszowi świetnych wyników i życzymy dalszych sukcesów. Anna Nowacka kl. I GL 5 Konkursy konkursy Monodram – czyli teatr jednego aktora dziewczyna o mało się nie rozpłakała na scenie, bo tak tęskno jej było do ukochanego Roysa. Ja opowiadałam o dziewczynie, która rozmyśla o dorosłości, zaczyna pisać podanie do liceum, które nie całkiem napisane było „zgodnie ze wszystkimi zasadami, jakie obowiązują”. Mateusz mówił o wuju, który aby powiesić zwykły obraz, przewraca cały dom do góry nogami. Bohaterowi oczywiście udaje się powiesić obraz, lecz choć się zabrał do tego wczesnym rankiem, to obraz wisiał dopiero po północy. Ania z IGL opowiadała o dziewczynie, która najpierw miała nadwagę, a potem stała się anorektyczką. Wszyscy mieliśmy ogromną tremę, bo nie wiedzieliśmy, jak to jest być samemu na scenie i coś grać. Mateusz miał jeszcze gorzej, ponieważ wylosował numerek 1, co oznaczało, ze on pierwszy musi występować. Po zejściu ze sceny powiedział tylko: „Nie martwcie się, po wejściu na scenę cały stres mija i nawet nie wiesz, kiedy już skończyłeś. Trzeba pamiętać tylko o tym, aby się ukłonić”. Tym nas zmotywował i razem z Anią dałyśmy radę. Wszyscy uczestnicy przygotowali się bardzo rzetelnie pod względem opanowania tekstu, doboru rekwizytów, podkładów muzycznych. Wrażenia, jakie przeżyliśmy były niezapomniane. Zachęcamy wszystkich- warto się przełamać i wyjść na scenę! 24 listopada 2010r. w Gimnazjum nr 5 im. Jana Pawła II odbyła się 11 edycja powiatowego konkursu „Monodram – czyli teatr jednego aktora”. Naszą szkołę reprezentowali: Anna Nowacka z klasy I GL, Mateusz Głombik i Anna Rasek z klasy I GP. Uczniowie, przygotowalni przez polonistkęp. Mariolę Chmielarz, wypadli bardzo dobrze. Anna Rasek zajęła II miejsce za interpretację fragmentu książki „AgatonGagaton”, a Mateusz Głombik zdobył wyróżnienie za utwór „Jak głowa rodziny wiesza obraz”. W jury konkursu o randze powiatowej zasiedli: p. Halina Kwiecień emerytowana polonistka i animatorka życia kulturalnego, oraz przedstawiciele raciborskiej PWSZ: Jolanta ŚwiątekGruszka, Agata Śliwicka i Adam Kapias. Nie ma trudniejszej roli, jak ta odgrywana w teatrze jednego aktora. To nie jest recytacja, to jest granie całym sobą, wszystkim, czym człowiek dysponuje - mimiką, głosem czy krokami - mówiła Halina Kwiecień. - To sztuka zagrać tak, by widownia z zapartym tchem patrzyła i by wydawało się jej, że nie występuje jeden aktor, a cała plejada – dodała. Serdecznie gratulujemy Ani i Mateuszowi! A oto ich wrażenia po występie: Konkurs był trudny, ponieważ trzeba było wystąpić samemu i grać całym sobą. Nieczęsto udaje się to uczniom. Uczestnicy robili wszystko, aby sprostać wymaganiom jury. Były osoby, które malowały sobie brwi na scenie, stawały na ławki, tylko po to, aby ich występ był niezapomniany. Jedna Ania Rasek i Mateusz Głombik kl. I GP HIV i AIDS – fakty i mity 1 grudnia 2010r. – w Światowym Dniu Walki z AIDS, w naszej szkole odbył się konkurs pod tytułem- „HIV i AIDS – fakty i mity”. Konkurs przygotowała p. Judyta Florek i cieszył się dużą popularnością. Przeznaczony był dla uczniów gimnazjum i liceum, którzy solidnie się do niego przygotowali, m.in. w ramach zajęć kółka biologicznego. Na konkursie należało odpowiedzieć na pytania testowe związane z wirusem HIV oraz chorobą AIDS. Najłatwiejsze pytanie dotyczyło daty Światowego Dnia Walki z AIDS, a najtrudniejsze- budowy wirusa HIV i badań nad nim. Poziom był bardzo wyrównany, o czym świadczy fakt, że dwie najlepsze osoby miały taką samą ilość punktów, a o zwycięstwie zdecydowała dogrywka. Podsumowanie konkursu odbyło się 8 grudnia, pan dyrektor Arkadiusz Tylka wręczył atrakcyjne nagrody książkowe najlepszym osobom. A oto wyniki konkursu: I miejsce- Mateusz Ciupek kl. II GI II miejsce- Marta Bereza kl. II GI III miejsce- Ania Rasek kl I GP IV miejsce- Szymon Czech kl. I GP V miejsce- Kacper Fabian kl II SL oraz Mateusz Głombik kl I GP VI miejsce- Jakub Goliniewski kl. II PL Jak widać, gimnazjaliści poradzili sobie lepiej niż uczniowie liceum, dlatego serdecznie im gratulujemy :) Dziękujemy również Radzie Rodziców za zakup nagród. Ania Rasek kl. I GP 6 URODZINY MISIA Z okazji Święta Pluszowego Misia w naszej szkole ogłoszono konkurs plastyczny "Mój przyjaciel Miś". Konkurs skierowany był do wszystkich uczniów naszej szkoły, a ogłoszony został przez świetlicę i bibliotekę szkolną. W konkursie wzięło udział 85 uczniów, którzy przygotowali 104 rysunki przedstawiające misie. Wszystkie rysunki można oglądać na wystawie w bibliotece i świetlicy. Urodziny Misia odbyły się 25 listopada w świetlicy. W czasie uroczystości obecni byli uczestnicy konkursu oraz zaproszeni goście. Program artystyczny przygotowały uczennice klasy V a. Tego dnia ogłoszono laureatów konkursu i zostały wręczone nagrody (oczywiście pluszowe misie ), dyplomy oraz podziękowania za uczestnictwo w konkursie. Przy muzyce misiowej wszyscy dobrze się bawili, a dzieci przez cały dzień chodziły ze swoimi maskotkami. Urodziny Misia zorganizowały: p. Agata Kwiatkowska i p. Brygida Grzeszczuk. Mamy nadzieję, ze to miłe święto będzie obchodzone co roku! 25 listopada w naszej szkole odbyło się niezwykłe święto pluszowego misia. W tym właśnie dniu w różnych krajach od 2002 roku obchodzony jest Światowy Dzień Pluszowego Misia. W szkole podstawowej pojawiło się mnóstwo misiów przyniesionych przez dzieci. Historia pluszowego misia zaczyna się w 1902 roku, kiedy to ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, Theodore Roosevelt, będąc na polowaniu, sprzeciwił się zabiciu młodego niedźwiadka. Świadkiem tego wydarzenia był Clifford Berryman, który uwiecznił tę historię na rysunku (prezentujemy go obok). Rysunek ukazał się w waszyngtońskiej gazecie, gdzie ujrzał go Morris Michton, właściciel sklepu z zabawkami. Michton wpadł na pomysł, aby wykonać kilka zabawek przedstawiających misia i zobaczyć, jak się będą sprzedawały. Jak można się domyślać, pluszowe misie sprzedawały się znakomicie. Producent zwrócił się z prośbą do prezydenta o zezwolenie nadania misiom imienia Teddy i tak się je nazywa do tej pory. Od stu laty misie towarzyszą dzieciom na całym świecie, dodają im otuchy, pocieszają, łagodzą lęk przed samotnością. Nie dziwi zatem fakt, że pluszowe misie jako jedyne z zabawek doczekały się swojego międzynarodowego święta Światowego Dnia Pluszowego Misia, który przypada na dzień 25 listopada. Nagrodzeni w konkursie plastycznym „Mój przyjaciel Miś”: I miejsce II miejsce III miejsce Klasy 1 - 3 SP Emilia Zimny kl. II a Wojtek Wnukowski kl. II b oraz Julia Fiegler kl. III b Katarzyna Palczewska kl. III b oraz Kamil Malcharczyk kl. III b Wyróżnienia: Wiktoria Jarek, Anna Huptaś, Kacper Kasprzycki, Daria Herok, Adrianna Malcharczyk, Michalina Pitry, Alicja Pacharzyna, Anna Czech, Emilia Grzesiczek, Maria Kazimierczak, Antonia Białdyga, Michelle Butelo, Leszek Szymański, Izabela Szramowska, Weronika Maksymowicz, Karolina Pilarska, Mateusz Rozwadowski, Jagoda Musiał, Agnieszka Tylka. Klasy 4 - 6 SP I miejsce Julia Własiewicz kl. V a II miejsce Kinga Galli kl. IV a III miejsce Julia Nowosielska kl. IV a oraz Patrycja Sekuła kl. IV a Wyróżnienia: Sebastian Wycisk, Karolina Klasen, Sonia Maksymowicz, Amelia Szpak, Magda Helmich, Sabina Kałus, Dominika Galli. Klasy starsze I miejsce Ewa Wolnik kl. III S II miejsce Dżesika Słowikowska kl. I S III miejsce Dawid Wyleżych kl. III A Wyróżnienia: Agnieszka Gadżała i Monika Ściana z kl. I GP Izabela Szymańska kl. VI b 7 Samorząd uczniowski - Dlaczego jest uczniom tak bardzo potrzebny ? Samorząd uczniowski – jeden z organów szkoły (pozostałymi organami są: dyrektor, rada pedagogiczna i rada szkoły), organizacja uczniów danej szkoły, obejmująca całą społeczność uczniowską, niezależna od administracji oświatowej i jakiejkolwiek partii oraz ugrupowań politycznych. Prekursorami samorządności uczniowskiej w Polsce byli: Janusz Korczak, Władysław Przanowski, Aleksander Kamiński. Powołanie samorządu uczniowskiego w polskiej szkole gwarantuje Ustawa o systemie oświaty z dnia 7 grudnia 1991 roku. Zgodnie z przywołaną ustawą samorząd uczniowski tworzą wszyscy uczniowie danej szkoły. Uczniowie w demokratycznych wyborach wybierają swoich przedstawicieli zasiadających w organach samorządu uczniowskiego. Zasady wybierania przedstawicieli uczniów do organów muszą zostać ustalone w regulaminie samorządu uczniowskiego, który jest uchwalany przez uczniów w powszechnym, równym i tajnym głosowaniu. Samorząd powinien być organizacją demokratyczną. Uczniowie w sposób nieskrępowany powinni wybierać swoich przedstawicieli według przyjętych przez ogół uczniów procedur. Organ samorządu uczniowskiego powinien reprezentować interesy uczniów wobec nauczycieli, rodziców, administracji oświatowej. Członkowie samorządu mają prawo i powinni rozwiązywać realne problemy uczniów i podejmować realne decyzje, a tym samym mieć wpływ na życie szkoły, współdecydować o sprawach jej dotyczących. Decyzje dotyczące zakresu działań samorządu w danej szkole i planu tych działań powinny należeć do uczniów. Samorząd ma prawo oczekiwać od szkoły wsparcia dla swojej działalności. Rolę doradcy spełnia opiekun samorządu, wybrany spośród nauczycieli danej szkoły. Samorząd uczniowski w naszej szkole jest wybierany spośród przewodniczących, wiceprzewodniczących i skarbników wszystkich klas. Dba o dobre imię i honor szkoły reprezentując ją na uroczystościach odbywających sie na jej terenie i poza nią. Organizuje zabawy, dyskoteki, kiermasze, a także pomaga nam w „kryzysowych” sytuacjach dzięki szczęśliwym numerkom. Chętnie udziela się charytatywnie pomagając innym ludziom znajdującym sie w potrzebie. Bez nich ciężko byłoby się zorganizować. Są niezastąpieni i potrzebni w każdej szkole. ******************************************************************* W naszej szkole osobno wybierani są przedstawiciele uczniów dla SP osobno dla Gimnazjum oraz Liceum. W skład samorządu uczniowskiego SP wchodzą następujące osoby: -Przewodniczący: Agata Pawłowska kl. VI A -Zastępca przewodniczącego: Natalia Pitry kl. V A -Sekretarz: Bartosz Kopacki kl. VI A Przedstawicielami samorządu uczniowskiego Gimnazjum są: -Przewodniczący: Łukasz Lorenc kl. II GI -Zastępca przewodniczącego: Patrycja Bembenek kl.II GL -Skarbnik: Judyta Rębisz kl. I GL -Sekretarz: Filip Adamiec kl. II GI Natomiast w LO samorząd uczniowski reprezentują: -Przewodnicząca: Anna Rudzińska kl. II SL -Zastępca przewodniczącego: Alicja Pawlak kl. II BL -Sekretarz: Karolina Juroszek kl. II BL Oprac. Agata Sikora III GP DZIAŁANIA SAMORZĄDU UCZNIOWSKIEGO SZKOŁY Podstawowej We wrześniu 2010 odbyły się wybory do Rady Samorządu Uczniowskiego po wcześniejszych wyborach Samorządów Klasowych. Uczniowie, którzy byli wybrani do Samorządu Uczniowskiego zostali przedstawieni na apelu nauczycielom i uczniom Szkoły Podstawowej. Na spotkaniu organizacyjnym przydzielono wybranych uczniów do różnych sekcji, a również wybrano 2 osoby, które będą losowały 2 „szczęśliwe numerki” na każdy dzień. Z okazji Dnia Chłopca, w klasach odbyły się wybory na najsympatyczniejszego chłopca. Międzynarodowy Dzień Sprzątania Świata ''Zostań Eko Bohaterem'' odbył się poprzez zbiórkę makulatury i udział w konkursie organizowanym przez Galerie Młyńską. W listopadzie odbył się kiermasz andrzejkowy, klasowe dyskoteki oraz zbiórka ''Góra Grosza'' dla dzieci z rodzin potrzebujących, a z okazji mikołajek wyjazd do kina na film ''Zakochany wilczek'' Będzie organizowana zbiórka rzeczy na paczki dla dzieci potrzebujących, jak również dla dzieci z Domu Dziecka, a także zbiórka w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jak widać Samorząd Uczniowski ma ''pełne ręce pracy''. Agata Pawłowska VI A INTEGRACJA KLAS PIERWSZYCH Dnia 6.12.2010 roku w naszej szkolnej auli odbył się konkurs pt."Integrujemy klasy pierwsze". Była to zabawa z okazji dnia św. Mikołaja oraz szansa dla nowoprzybyłych pierwszych klas licealnych, na lepsze poznanie siebie nawzajem talentów jak i inteligencji i bystrości rówieśników. W konkursie tym brały udział 4 klasy pierwsze. Każda z nich wyznaczyła swoich trzech przedstawicieli, którzy bezpośrednio brali udział w zabawie. Konkurs składał się z 4 konkurencji: sprawdzenie obecności, prezentacja klasy, zareklamowanie przedmiotu, quiz sprawdzający wiedzę o szkole. Pierwszoklasiści zostali odpowiednio wcześniej poinformowani o tym, co będą robić w drugiej zabawie. Przedstawiciele każdej klasy kolejno wychodzili na środek prezentując przygotowany przez klasę plakat, który miał być odzwierciedleniem klasowego profilu, uczniów i ewentualnych talentów pierwszoklasistów. Najmniej punktów od jury otrzymali uczniowie klasy 1SL, a najlepiej wykazała się klasa 1BL, która rozbawiła komisję krótkim wierszykiem o wychowawcy - Panu Pleszewskim. W trzeciej konkurencji uczestnicy losowali numerki. Każdy z nich był podporządkowany jednemu z przedmiotów: taktomierz, kulki Newtona, słownik niemiecko - polski oraz bryła transparentna stożek. Każda trójka klasowa miała chwilę czasu na przygotowanie krótkiej reklamy wylosowanego przedmiotu. Najlepiej wypadli przedstawiciele klasy 1SL, którzy wykazali się twórczością i rapowali na temat słownika. Pierwsza konkurencja polegała na tym, że komisja w składzie: Anna Rudzińska, Alicja Pawlak, Joanna Masłowska, Aleksandra Wojtowicz oraz Krystian Belkius sprawdzała obecność w poszczególnych klasach pierwszych. Punkty przyznawane były odpowiednio do poziomu absencji. Tę konkurencję wygrała klasa 1BL, gdzie aż 7 osób było nieobecnych, natomiast tylko 1 punkt zdobyła klasa 1SL, w której brakowało jedynie 1 osoby. Czwartą konkurencją był quiz o szkole, który prezentujemy poniżej: 1. Ile okien jest w klasie biologicznej? 2. Na którym piętrze znajduje się klasa chemiczna? 3. Jak nazywa się nauczyciel fizyki? 4. Jakim autem jeździ Pan Dyrektor Arkadiusz Tylka? 5. Ilu nauczycieli języka angielskiego pracuje w szkole? 6. Ile jest klas licealnych? 7. Ile pięter ma szkoła? 8. Który budynek jest budynkiem 'b'? 9. Ile luster znajduje się w damskiej ubikacji? 10.Wymień z nazwiska wszystkich nauczycieli chemii. 11. Na których piętrach znajdują się ubikacje? Odpowiedzi: 1) cztery 2) pierwsze piętro 3) p. Tomasz Chodkiewicz 4) Honda 5) pięcioro 6) dwanaście 7) cztery 8) żółty (szkoła podstawowa) 9) jedno 10) p. Sylwia Jastrzębska, p. Judyta Florek 11) parter i czwarte piętro Anna Rudzińska II SL Alicja Pawlak II BL 9 PASOWANIE PIERWSZOKLASISTÓW Dnia 10.11.10 r. o godzinie 10 rozpoczęło się uroczyste "Pasowanie na ucznia". Jest to dla pierwszaków ważny dzień, ponieważ zostają oficjalnie przyjęci do szkoły i zostają uczniami. Na początku pan dyrektor Arkadiusz Tylka mówił o zwyczaju pasowania, który wywodzi się z rycerstwa. Dzieci zaśpiewały piosenkę o szkole, a potem powiedziały „Wierszyk o dziwnej zwrotce”. Następnie pani zadała pytanie: „Czy wiecie, do jakiej szkoły chodzicie?" Wszystkie dzieci podniosły równocześnie ręce, gdyż znały odpowiedź. Pani wybrała chłopczyka, który powiedział do mikrofonu, że do żółtej, później dziewczynka dodała, że do budynku B, aż wreszcie padła wyczekiwana odpowiedź, że do Szkoły Podstawowej nr 8. Potem był czas na zagadki, dzieci poprawnie odpowiedziały na wszystkie pytania, znały również zasady przechodzenia przez jezdnię. Następnie przyszedł czas na wypicie soku z cytryny. Wszyscy mieli kwaśne minki, ale chcieli dokładki :-) Następnie składali ślubowanie. Każde dziecko podeszło do pana dyrektora i zostało mianowane pierwszakiem, a pani dyrektor rozdawała dyplomy. Na koniec dzieci opowiedziały wierszyk i do tego pokazywały różne scenki z nim związane. Na zakończenie rodzice zostali zaproszeni na poczęstunek. Uroczystość pasowania na ucznia przygotowały wychowawczynie klas I: p. Elżbieta Furmanowicz i p. Stanisława Kleszyk. Izabela Szymańska kl. VI b KIERMASZ ANDRZEJKOWY 29 i 30 listopada w naszej szkole odbył się kiermasz andrzejkowy, który zorganizował Samorząd Uczniowski SP, a prowadziła klasa VI B. Tradycyjnie już pojawiły się ciasta i babeczki z wróżbą. Dla tych, którzy chcieli poznać swoją przyszłość, było wróżenie z kart i wosku, można było również dowiedzieć się, kim się będzie w przyszłości lub jaką ocenę się dostanie ze sprawdzianu z matematyki . Dziewczyny mogły poznać imię przyszłego męża, a chłopcy- żony. Była również loteria z fantami. Osoby, które sprzedawały na kiermaszu, były przebrane za czarownice lub za czarowników, miały spiczaste kapelusze i mroczny makijaż. We wtorek można było sobie zrobić podobny, gdyż w ofercie pojawiło się malowanie twarzy. Z początku porządku pilnować miał tam ochroniarz, ale napływ ludzi był tak duży, że chyba zgubił się w tłumie, bo po drugiej lekcji już go nie było. Atmosfera na kiermaszu była bardzo przyjemna, uczniowie i pracownicy szkoły chętnie kupowali ciastka i wróżby. Pan dyrektor wziął udział w loterii, a jedna z nauczycielek usłyszała ciekawą wróżbę na podstawie wosku i kart- mianowicie że zakocha się w saksofoniście, który napisze dla niej piosenkę i zagra ją publicznie. Wszystkich zapraszamy za rok o tej samej porze! Serdecznie dziękujemy rodzicom, którzy wspomogli kiermasz i upiekli ciasta: p. Dorocie Sopie, p. Iwonie Szymiczek, p. Barbarze Dłubacz, p. Katarzynie Pitry, p. Kornelii Grygiel, p. Ilonie Przybyle oraz wszystkim osobom, które wzbogaciły kiermasz o fanty. Karina Sopa kl. VI b 10 WYWIAD Z PANIĄ JUDYTĄ FLOREK – NOWĄ NAUCZYCIELKĄ CHEMII I BIOLOGII W NASZEJ SZKOLE SMS Magazyn: Jak się Pani podoba w naszej szkole? P. Judyta Florek: Jestem mile zaskoczona. Wiem, że uczniowie tej szkoły maja mniej czasu na naukę, dlatego staram się dawać mniej prac domowych, ale na razie bardzo dobrze się tutaj czuję. SMS Magazyn: Czy uczniowie chętnie uczą się biologii i chemii? Co bardziej lubią? p. Judyta Florek: Uczę chemii tylko w gimnazjum. Można powiedzieć, ze chętnie się jej uczą, ale chyba bardziej ciekawi ich biologia. SMS Magazyn: Czy spodziewała się Pani „Wiewiórki” w dziedzinie „zawsze uśmiechnięta”? P. Judyta Florek: Absolutnie nie spodziewałam się tej nagrody, ale bardzo się cieszę z otrzymania jej. SMS Magazyn: Jak się Pani czuje w roli wychowawczyni? p. Judyta Florek: Bardzo lubię moją klasę i cieszę się, że dostałam wychowawstwo. SMS Magazyn: A którą klasę lubi Pani najbardziej? p. Judyta Florek: Odpowiedź na to pytanie wolałabym zachować dla siebie SMS Magazyn: Dlaczego wybrała Pani zawód nauczycielki? P. Judyta Florek: Zawsze interesowała mnie się biologia i chemia, a poza tym bardzo lubię pracę z ludźmi, tym bardziej z młodzieżą. SMS Magazyn: Co musiałaby zrobić klasa, żeby być Pani ulubieńcami? p. Judyta Florek: Przede wszystkim klasa powinna zachowywać się na lekcji tak, jak tego wymagam, umożliwiać mi prowadzenie zajęć, a także być bardzo aktywna w czasie lekcji, ale aktywna na temat :) SMS Magazyn: Czy zawsze interesowała Panią biologia i chemia, czy były też inne przedmioty lubiane przez panią? P. Judyta Florek: Nie tylko lubiłam te dwa przedmioty. Lubiłam także matematykę, język polski, ale biologia i chemia były moimi ulubionymi. SMS Magazyn: Jak opisałaby się Pani jako nauczycielkę? p. Judyta Florek: Na pewno taka, która ma dużą przyjemność ze swojej pracy i staram się nawiązać kontakt z uczniami SMS Magazyn: Czy uważa Pani, że ta praca jest trudna? P. Judyta Florek: Na pewno ma dużo plusów, jak i minusów. Każdy nauczyciel ma dużo obowiązków. Trzeba mieć dobre podejście do uczniów, bo to jest bardzo ważne, a ta umiejętność to cenne doświadczenie, jakie zdobywa się przez lata pracy w tym zawodzie, dlatego uważam, że ta praca jest trudna. SMS Magazyn: Jaki jest Pani ulubiony film? p. Judyta Florek: Z pewnością jest to „Piękny umysł”. SMS Magazyn: Lubi Pani chodzić po sklepach? p. Judyta Florek: Niespecjalnie to lubię. SMS Magazyn: Jakie jest Pani największe marzenie? P. Judyta Florek: Chciałabym zwiedzić dużo zakątków świata. SMS Magazyn: Jakiej muzyki lubi Pani słychać? p. Judyta Florek: Raczej popularnej, takiej która jest w radiu. Lubię rocka, ale nie takiego bardzo ciężkiego. Konkretnego ulubionego gatunku muzyki nie mam. SMS Magazyn: Czy pracowała Pani wcześniej gdzieś indziej? p. Judyta Florek: Zdobywałam dużo doświadczenia w tym zawodzie na studiach, ale praca w tej szkole jest moją pierwszą. SMS Magazyn: Dziękuję za udzielenie wywiadu. Wywiad przeprowadziła Ania Rasek kl. IGP SMS Magazyn: Co robi Pani w wolnym czasie? p. Judyta Florek: Dużo czasu zajmuje mi sprawdzanie prac domowych i sprawdzianów, dużo czasu również spędzam surfując po Internecie (niestety :) Oprócz tego lubię czytać książki i spotykać się za znajomymi. 11 GÓRY UCZĄ MĄDROŚCI Wywiad z panem Pawłem Kędziorem, nauczycielem wychowania fizycznego w naszej szkole, który wspinał się w Himalajach, najwyższych górach świata. SMS Magazyn: Skąd wziął się pomysł wyruszenia w najwyższe góry świata? P. Paweł Kędzior: Od wielu lat zajmuję się wspinaniem po górach. Dwa lata temu byłem w Himalajach Indyjskich, ponieważ Himalaje ciągną się nie tylko w państwie Nepal, ale też w Chinach, Butanie, Indiach. Gdy byliśmy w Himalajach Indyjskich, to już planowaliśmy wyjazd w Himalaje Nepalskie, te najwyższe. W Nepalu jest najwięcej najwyższych gór świata –ośmiotysięczników. Nasze plany udało się zrealizować w kwietniu ubiegłego roku, ponieważ można tam pojechać tylko w kwietniu lub w listopadzie. Tak jak u nas są wakacje, to tam w tym czasie jest pora deszczowa. W niższych partiach jest jeszcze las, jest pełno olbrzymich pijawek i wszelkiego rodzaju robactwa. Jest bardzo wilgotno. SMS Magazyn: Jakie wrażenie zrobił widok najwyższych gór świata? P. Paweł Kędzior: Już pojeździłem troszeczkę po wysokich górach, po Himalajach, Andach, Kaukazie, Alpach, górach Ameryki Północnej. Góry zawsze robią wrażenie, szczególnie te najwyższe. SMS Magazyn: Jaka była w tych okolicach ludność i czy się różniła od nas? P. Paweł Kędzior: Ludzie w Nepalu są całkiem inni niż my. Inaczej żyją, inaczej wyglądają. Tam w większości nie ma dróg. Ludzie wszystko noszą na plecach. Dzieci mają bardzo daleko do szkoły, idą do niej piechotą kilka dni. Tam śpią w internacie. Życie w takim górzystym kraju jest bardzo ciężkie, to nie jest tak jak u nas. Nepal jest krajem bardzo biednym, ludzie mają bardzo mało pieniędzy, na które muszą ciężko pracować. SMS Magazyn: Były tam jakieś interesujące zwierzęta, a może wielkie pustkowie? P. Paweł Kędzior: W większości góry to pustkowie. Nie ma tam dużo zwierząt, ale są piękne jaki. Wyglądają one jak nasza krowa, tylko włochata. Jaki noszą ciężki ekwipunek ludzi, którzy się wspinają, a oprócz tego dają jeszcze mleko. SMS Magazyn: Jaka temperatura panowała w tamtych regionach? P. Paweł Kędzior: Byliśmy tam w sezonie letnim i panowała tam wtedy temperatura od -10 do –20 stopni. W wyższych partiach gór było około –18 stopni. Tak wygląda tam latem. Natomiast w zimie temperatura sięga około – 40 stopni. Oczywiście, im wyżej, tym zimniej. Tak samo jest i w naszych górach. Gdy jedziemy w nasze Tatry, to musimy ze sobą zabrać czapkę i rękawiczki, bo nigdy nie wiadomo, kiedy zrobi się zimno. SMS Magazyn: Jaki był dokładny cel Pańskiej podróży? P. Paweł Kędzior: Celem podróży było zdobycie góry Island Peak, która znajduje się na wysokości 6189 m n.p.m. Jest to góra, która znajduje się blisko ośmiotysięcznika Lhotse, trzy dni drogi od Mt. Everest. Nasza wyprawa w góry trwała trzy tygodnie. Gdy weszliśmy na wysokość 5500 m n.p.m,. była piękna pogoda. Rozbiliśmy obóz, a następnego dnia rano mieliśmy wyruszyć na szczyt. Niestety, spadło dużo śniegu, zaczęły wszędzie schodzić lawiny. Byliśmy uwięzieni w namiocie przez trzy dni. Czekaliśmy na lepszą pogodę. Po trzech dniach zaczęło nam się kończyć jedzenie, więc zeszliśmy w dół. Mieliśmy pecha, przez te trzy tygodnie była piękna pogoda, tylko przez ostatnie trzy dni się zepsuła. Ale w górach już tak bywa, że czasami pogoda się popsuje i nie uda się zdobyć tego, co się planowało. SMS Magazyn: Jaki sprzęt miał Pan do dyspozycji w czasie wyprawy? P. Paweł Kędzior: Na taką wyprawę zabiera się pełny sprzęt do wyprawy w Himalaje: ciężkie buty, czekany, liny. Było dużo tego sprzętu, około 30 kg na dwie osoby, czyli na zespół. W Nepalu dzieci muszą pracować. 12 SMS Magazyn: Czy były momenty, w których było bardzo niebezpiecznie? P. Paweł Kędzior: Momenty niebezpieczne w górach zdarzają się bardzo często, ale działając w górach nabrałem doświadczenia i rozwagi. Im lepiej człowiek zna się na górach, tym bardziej się ich boi i podchodzi się do nich z mądrością. Oczywiście, unikamy niebezpieczeństw właściwie się asekurując. Kiedyś zdarzyło mi się odpaść od ściany w Tatrach, przeleciałem się kawałek, na szczęście lina mnie złapała. SMS Magazyn: Czy wyruszy Pan jeszcze kiedyś na jakąś fascynującą wyprawę? P. Paweł Kędzior: Już teraz planuję z przyjaciółmi dalsze wyprawy w okresie letnim. Na świecie jest dużo pięknych gór i jeszcze można wiele zrobić. A w wolnym czasie wspinam się w Tatrach. SMS Magazyn: A teraz mam dla Pana kilka pytań nie związanych z górami. Jak długo pracuje Pan w naszej szkole? Himalajski jak SMS Magazyn: Jak się Panu oddychało tak wysoko? Czy była potrzebna butla z tlenem? P. Paweł Kędzior: Wysoko w górach, powyżej 3000 m n.p.m oddycha się bardzo trudno. Na wysokości 5000 m n.p.m. oddycha się tak, jak przez słomkę do picia. Ale będąc parę dni na wysokościach organizm się przyzwyczaja. Butla z tlenem nie była potrzebna, ponieważ butli używa się na wysokości od 7000 m n.p.m. w górę. A nasza góra miała wysokość 6200 m n.p.m., więc tlenu nie braliśmy. SMS Magazyn: Czy przeżył Pan jakąś niesamowitą przygodę, którą zapamięta Pan do końca życia? P. Paweł Kędzior: Przeżyłem masę przygód w górach, a wspinam się już ponad 15 lat. W Himalajach taką przygodą, którą będę pamiętać, to trzy dni oczekiwania na pogodę, która nie nadeszła. Przez te trzy dni siedzieliśmy w namiocie, wychodziliśmy tylko „ za potrzebą” i poodśnieżać namiot. Śnieg padał bardzo mocno, w końcu namiot był już do połowy zasypany. Żeby z niego wyjść, musieliśmy wykopać dziurę. Widok na Mount Everest- 8848 m.n.p.m. P. Paweł Kędzior: W tej szkole pracuję 7 lat. Wcześniej pracowałem w ośrodku wychowawczym. W sumie już 10 lat pracuję w zawodzie nauczyciela. SMS Magazyn: Czy ma Pan jakieś zwierzątko? P. Paweł Kędzior: Nie mam żadnego zwierzątka, ponieważ nie mam czasu, często wyjeżdżam i nie ma mnie w domu. Ale bardzo lubię psy. SMS Magazyn: Jaka jest Pana ulubiona potrawa? P. Paweł Kędzior: Wszystkie obiady, jakie serwują panie kucharki w naszej szkole SMS Magazyn: Dziękujemy za wywiad, życzymy wielu ciekawych wypraw i oczywiście zdobywania jak najwyższych szczytów. Wywiad przeprowadził Łukasz Przybyła kl. VI b Himalajski tragarz Szerpa na lodowcu 13 O TRIATHLONIE SŁÓW KILKA CZYLI JAKIE SPORTY UPRAWIAJĄ NASI KOLEDZY I NASZE KOLEŻANKI triathlon stał się dyscypliną sportową, a za dystans olimpijski uważa się 1,5 km pływania,40 km jazdy na rowerze i 10 km biegu. Triathlon jest rozgrywany na poszczególnych dystansach: Super Sprinterski:0.6km pływania / 15km jazdy rowerem / 3km biegu Sprinterski:0.75km pływania / 20km jazdy rowerem / 5km biegu Olimpijski:1,5km pływania / 40km jazdy rowerem / 10km biegu International Triathlon Union (ITU)-długi dystans:4km pływania / 130km jazdy rowerem / 30km biegu Half-Ironman:1,9km pływania / 90km jazdy rowerem / 21km biegu Ironman:3,8km pływania / 180km jazdy rowerem / 42km biegu W związku z tym, iż do naszej szkoły uczęszczają uczniowie, którzy uprawiają bardzo interesującą dyscyplinę sportu - triathlon chciałabym wam przedstawić, na czym ta dyscyplina polega. Triathlon (gr. trójbój) jest wszechstronną dyscypliną sportową będącą kombinacja pływania, kolarstwa i biegania. Zawodnik kolejno płynie, jedzie na rowerze a potem biegnie, a czas końcowy obejmuje również zmianę stroju sportowego. Za początki triathlonu uważa się pierwsze trzydzieści lat XX wieku, kiedy to we Francji rozgrywano zawody "Les trois sports", składające się właśnie z obecnych konkurencji triathlonu. Po kilkudziesięciu latach przerwy w triathlonie narodził się on na nowo w 1974r. w San Diego, gdzie zorganizowane były pierwsze zawody współczesnego triathlonu (na dystansie 500 jardów pływania,5 mil jazdy rowerem i 6 mil biegu). Do Polski triathlon dotarł 10 lat później, gdzie w Kiekrzu pierwsi śmiałkowie stawiali czoła triathlonowi(zwycięzcą został Jan Olesiński ).Od 2000 roku Osoby z naszej szkoły uprawiające tirathlon to: Mariola Krzemińska, Natalia Rypel, Łukasz Tyc, Jakub Goliniewski, Adrian Majdziński, Tomasz Brembor, Tomasz Marcinek oraz młoda gimnazjalistka Marta Cynkier. Rozmowa z Mariolą Krzemińską: SMS Magazyn: Skąd się wziął pomysł na trenowanie triathlonu? Mariola Krzemińska: Pływanie znudziło mi się, ponieważ pływałam około 8 lat. Postanowiłam spróbować czegoś nowego. SMS Magazyn: Jak odbywają się wasze treningi? Mariola Krzemińska: Rano trenujemy z pływakami u trenera Sławomira Szweda, po szkole treningi rowerowo-biegowe, a wieczorami zajęcia na dużej sali lub siłowni z trenerem Michałem Szłapką. SMS Magazyn: Jakie są Twoje dotychczasowe osiągnięcia? Mariola Krzemińska: W pierwszym sezonie wywalczyłam mistrzostwo Polski na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży. A w tym roku miałam dosyć pechowy początek sezonu, ale udało mi się wystartować na Mistrzostwach Europy Juniorów. Sezon zakończyłam dwoma złotymi medalami na drużynowych Mistrzostwach Polski z koleżanką Natalią Rypel. SMS Magazyn: Na jakich dystansach startujesz? Mariola Krzemińska: Aktualnie na dystansie sprinterskim czyli 750m pływania,20km jazdy rowerem i 5km biegu. SMS Magazyn: Dziękujemy za wywiad : ) Dominika Chalimowska 14 Wywiad z panią Aleksandrą Liczkowską, nową nauczycielką języka angielskiego w klasach I- III naszej szkoły podstawowej SMS Magazyn: Czy podoba się Pani w naszej szkole? P. Ola Liczkowska: Czy to jest podchwytliwe pytanie? Tak, podoba mi się. Byłam tu na praktykach i pamiętam, jak wtedy pomyślałam, że chciałabym pracować właśnie w tej szkole P. Ola Liczkowska: Uczę w klasach I-III SP, a tam często zdarzają się zabawne epizody. Są to raczej żarty sytuacyjne… ale pamiętam, jak ostatnio rozbawiła mnie jedna z klas I. Gdy w szkole obchodziliśmy Urodziny Misia, posadzili wielkiego pluszaka na moim krześle, przy otwartym dzienniku i powiedzieli, że to ich nowy nauczyciel SMS Magazyn: Dlaczego wybrała Pani właśnie pracę nauczyciela? P. Ola Liczkowska: Zawsze powtarzałam, że nie chcę być nauczycielem. Moja mama uczy, dlatego znałam zawód nauczyciela od kuchni i wiedziałam, że często jest to bardzo ciężka praca. Choć z drugiej strony widziałam też, że przynosi dużo satysfakcji. Poza tym bardzo lubię dzieci. Jak powszechnie wiadomo, człowiek nie krowa i może zmienić zdanie…więc zostałam nauczycielem. SMS Magazyn: Czy dzieci chętnie uczą się angielskiego? P. Ola Liczkowska: Maluchy raczej chętnie, gdyż uczymy się głównie przez śpiewanie piosenek i rysowanie, a to większość dzieci lubi. Myślę, że należałoby zapytać samych zainteresowanych. SMS Magazyn: Ma Pani może jakąś swoją ulubioną książkę? P. Ola Liczkowska: Bardzo lubię książkę „Forest Gump” Winstona Grooma. SMS Magazyn: Co Pani lubi w pracy z dziećmi, a co Panią denerwuje? P. Ola Liczkowska: Lubię dzieci za to że każde z nich to taki niepowtarzalny egzemplarz. Są też bardzo zabawne i mają tyleeeeeee energii! Dzięki nim można spojrzeć na świat inaczej – z perspektywy małego człowieka, który ma tak samo ważne problemy jak dorosły. Lubię też to, że są szczere i nie boją się mówić tego, co myślą (niestety tę cechę często zatracamy z wiekiem). A co mnie denerwuje? hm… najbardziej to, że czasem ciężko im skupić uwagę. Wcześniej pracowałam z dorosłymi i muszę przyznać, że praca z dziećmi wymaga więcej kreatywności i zaangażowania. SMS Magazyn: Jakie jest Pani hobby? Co robi Pani w wolnym czasie? P. Ola Liczkowska: W wolnym czasie spotykam się z przyjaciółmi. Poza tym lubię fotografować i malować, szczególnie pastelami. SMS Magazyn: Ma Pani jakieś zwierzątko? P. Ola Liczkowska: Szczurka. To już 3 w mojej kadencji. Polecam – są bardzo inteligentne i wbrew powszechnym opiniom nie śmierdzą (pod warunkiem, że mają systematycznie zmienianą ściółkę) Myślę, że jak zrobi się cieplej, przyniosę mojego pupila do szkoły SMS Magazyn: Lubi Pani podróże? SMS Magazyn: Czy wcześniej pracowała Pani w jakiejś innej szkole? P. Ola Liczkowska: Debiutuję jako nauczyciel. Wcześniej uczyłam w szkole językowej i prywatne osoby. P. Ola Liczkowska: Uwielbiam. Kiedyś myślałam, żeby zarabiać tylko po to, by móc podróżować. Dziś myślę troszkę inaczej, ale nadal bardzo lubię podróżować SMS Magazyn: Jakie największe marzenie? SMS Magazyn: Czy którąś z klas lubi Pani szczególnie? P. Ola Liczkowska: Tu, jak pewnie większość nauczycieli odpowiem dyplomatycznie - lubię wszystkie klasy Każda z nich ma swoje lepsze i gorsze dni. jest Pani P. Ola Liczkowska: Chyba najtrudniejsze pytanie. Marzenia się pojawiają, a gdy się je zrealizuje, przychodzą kolejne. Najbardziej to chciałabym być w przeznaczonym dla mnie miejscu we właściwym czasie. SMS Magazyn: Czy zdarzyła się Pani na lekcji jakaś zabawna sytuacja? SMS Magazyn: Dziękujemy za wywiad. Rozmawiała Karina Sopa kl. VI b 15 WYCIECZKI WYCIECZKI Dnia 29.10.2010r. wyjechaliśmy na wycieczkę do „Barki” w Siemianowicach Opolskich. dworcach, po prostu tam gdzie było sucho, aż trafił do domu “Barka” w Siemianowicach Opolskich. Dorabiał tu i tam. Tak sobie żył aż w końcu nadszedł feralny dzień, w którym w wypadku samochodowym stracił nogę. Gdy obudził się w szpitalu i dowiedział się, że nie ma nogi stracił przytomność. Jednak po wyjściu ze szpitala postanowił, że się nie podda. Dostał protezę i już prawie normalnie chodzi. Następnie Sebastian oprowadził nas po domu i podwórku. Pożegnaliśmy się i wyruszyliśmy dalej pieszo polną drogą, którą dotarliśmy do domu podobnego do poprzedniego, tylko większego. Tam też zostaliśmy poczęstowani herbatą i ciastkiem. Później znowu mieliśmy możliwość zapoznać się z domem i podwórkiem. Następnie był czas wolny, który wykorzystaliśmy m.in. bawiąc się na placu zabaw. O godzinie 13:00 wpakowaliśmy się do autokaru, a o 14:00 byliśmy już w Raciborzu. Wszyscy zebraliśmy się na placu przy basenie. Jeszcze ostatnie tabletki “aviomarin” i w drogę. Jechaliśmy dość długo, a po drodze zatrzymaliśmy się i do autokaru wszedł pewien ksiądz, który kilka dni wcześniej był w telewizji jako “ksiądzautostopowicz”. Powiedział kilka dobrych słów i poszedł, a my jechaliśmy dalej. Jakieś dwadzieścia minut później dojechaliśmy na miejsce. Gdy wszyscy wyszli z autobusu poszliśmy w kierunku najbliższego budynku, gdzie przywitał nas pewien miły pan, Sebastian. W środku rozgościliśmy się w jadalni i zostaliśmy poczęstowani ciastem, herbatką, cappuccino lub kawą, jak kto wolał. W czasie konsumpcji tych napoi i ciasta Sebastian opowiedział nam swoją tragiczną historię. Mówił o tym, że jako mały chłopiec został odebrany rodzicom z powodu nadużywania przez nich alkoholu. Trafił do rodziny zastępczej gdzie dorastał. W wieku 18 lat, został jednak wyrzucony z domu. Noce spędzał na Ewelina Fitzon III GL 15 X 2010 r. trzecie klasy gimnazjum zwiedzały Muzeum Auschwitz – Birkenau wraz z opiekunami – polonistkami: p. Małgorzatą Bonk, p. Dorotą Chodkiewicz oraz matematykiem p. Sławomirem Gabrysiem. śmierć, przerażenie i ból. Jest wiele filmów ukazujących II wojnę światową, dlatego dużo już wiedziałam, lecz nieporównywalne jest oglądanie filmu ze zwiedzaniem muzeum.” W latach 1940 -1945 na przedmieściach Oświęcimia istniał największy hitlerowski obóz koncentracyjny, w którym zamordowano co najmniej milion więźniów – około 90% stanowili Żydzi. Obóz ten był obozem zagłady, w którym ginęli przedstawiciele ras uznanych w nazistowskich Niemczech za gorsze, np. Żydzi, Cyganie, Słowianie. Obozy koncentracyjne zakładane były na masową skalę, m.in. w Związku Radzieckim, III Rzeszy i Japonii przed i podczas II wojny światowej oraz później, np. w Chinach, Kambodży, Korei Północnej. Uczestników wyjazdu już nazajutrz w szkole poproszono o podzielenie się wrażeniami i przemyśleniami związanymi z kilkugodzinnym pobytem w dawnym obozie zagłady, dziś – muzeum. Wszyscy stwierdzili, że warto lub wręcz trzeba tam pojechać. Najczęściej pojawiały się zdania: „Każdy powinien wiedzieć, co się tam stało.” „Trzeba znać prawdę.” Karina Skalik tak wspomina wizytę w muzeum: „Warto odwiedzić muzeum w Oświęcimiu chociaż raz w życiu. Trzeba mieć świadomość, jak traktowano tam ludzi. Najbardziej przerażona czułam się pod ścianą śmierci oraz w komorze gazowej. W obydwu tych miejscach wciąż czuło się Zgromadzone tony włosów ściętych więźniom przed śmiercią, tysiące butów, stosy walizek ... – ten przerażający widok często pojawiał się w wypowiedziach gimnazjalistów. „Nie wiedziałem, że taka liczba ludzi została tam zamordowana. Dopiero gdy zobaczyłem ilość włosów i butów w muzeum ...” – wspomina Mariusz Teodorowicz. Anita Irzik dodaje: „Wiedziałam o tym, co działo się podczas wojny w Oświęcimiu, ale nie znałam pewnych szczegółów. Nie wiedziałam, że działo się to aż na tak dużą skalę.” „Nie wiedziałem o tym, że z całej Europy zwożono Żydów do Auschwitz.” - stwierdza Daniel Zalewski. Wstrząsający widok stanowią ubranka zamordowanych dzieci, zdjęcia przedstawiające zagłodzone i przerażone kilkuletnie dziewczynki i chłopców. Patrycja Gołdyn: „Najbardziej przeraziły mnie zdjęcia wychudzonych dzieci, które były oddzielane od rodziców i umierały z głodu lub zabite zastrzykiem fenolu czy rozstrzelane.” 16 Simona Fojcik: „Jak ktoś mógł zrobić innemu człowiekowi taką krzywdę? Nie rozumiem, czym zawiniły te biedne, małe dzieci?” Beata Jurczyk: „W muzeum w Oświęcimiu najbardziej wstrząsnęła mną komora gazowa i piece krematoryjne, znajdujące się za ścianą. Okłamywano więźniów, że idą się umyć po podróży...A oni szli prosto na spotkanie ze śmiercią. Ginęli zagazowani. Ich zwłoki palono w piecach. Prochy ludzkie rozsypywano na okolicznych polach jako nawóz. Nie wiedziałam, że aż tak potwornie traktowano tam ludzi. Sto pięćdziesiąt kalorii na dzień... A za karę stanie całą noc z czterema innymi osobami w ciasnym, zimnym pomieszczeniu, które było pozbawione normalnych drzwi, okien, a często powietrza. Nie rozumiem i pewnie nigdy nie zrozumiem, jak człowiek mógł zrobić coś takiego innemu człowiekowi.” Redakcja dziękuje wszystkim uczestnikom rozmowy – przede wszystkim uczniom klasy III GL. 14 listopada - Światowy Dzień Walki z Cukrzycą Moja historia Mam na imię Wiki i chciałabym Wam opowiedzieć o cukrzycy. Jeszcze do niedawna niewiele o tej chorobie wiedziałam, tak jak zapewnie większość z Was. Cukrzyca jest chorobą, która powoduje, że organizm nie może prawidłowo zużywać energii pochodzącej z jedzenia. Innymi słowy oznacza, że pojawia się, gdy trzustka nie produkuje insuliny. I jest wtedy źle, bardzo źle. Na szczęście nie można się nią zarazić. To nie boli, ale można zasłabnąć, stracić przytomność lub wpaść w śpiączkę. Dowiedzialam się o tym w szpitalu, gdzie trafilam w wakacje. Od tej pory wszystko się u mnie zmienilo. Pani dietetyczka nauczyła mnie, jak się zdrowo odżywiać, liczyć kalorie, zwracać uwagę na białka tłuszcze i węglowodany, a pani pielęgniarka, jak postępować. Bo teraz sama z pomocą rodziców steruję swoim organizmem. Skoro trzustka nie chce produkować insuliny, muszę sama sobie ją wstrzyknąć. Muszę też często badać sobie poziom cukru w organiźmie, żeby nie zasłabnąć. Dzięki temu pewnie jestem bardziej zorganizowana, bo sama się kontroluję i robię własne notatki, które potem analizuje pani doktor w szpitalu. Wiecie, co mi pomaga lepiej znosić tę chorobę? Sport! Pewnie wszyscy go lubimy, bo jesteśmy w tej szkole. Ja najbardziej lubię koszykówkę i pływanie. Koszykówką zaraził mnie tata, odkąd pamiętam chodzilam do taty na mecze i oglądałam, jak gra. Ja też bym tak chciała jak on. Za to mama zawsze mnie przyprowadzała na basen i tak zaczęła się moja przygoda, która dziś ratuje mi życie. Powód jest prosty- wysiłek fizyczny pozwala obniżać poziom glukozy we krwi. Diabetycy (czyli chorzy na cukrzycę) uprawiają więc sport, a niektórzy nawet zdobywają medale. Chory na cukrzycę Will Cross zdobył w 2003 roku biegun południowy – miał wówczas 26 lat. Wcześniej zdobył biegun północny, najwyższe szczyty obu Ameryk (McKinley i Aconcagua) i przeszedł Saharę. Gary Hall Jr. – amerykański pływak, uczestnik Letnich Igrzyskach Olimpijskich w 1996, 2000 i 2004, zdobywca 5 złotych, 3 srebnych i 2 brązowych medali olimpijskich. Jednym z najbardziej utytułowanych sportowców z cukrzycą jest Michał Jeliński, polski wioślarz, czterokrotny mistrz świata i mistrz olimpijski. Myślę, że są to bardzo dobre przykłady dla dzieci i młodzieży z cukrzycą, zachęcające do uprawiania sportu. Wcześniej chodzialam do innej szkoły, miałam swoje przyjaciółki i bedę zawsze je miło wspominać i przyznam się, że trochę się bałam nowej szkoły, zwłaszcza kiedy dopadła mnie cukrzyca. Szybko jednak się przekonałam, że tu też są fajne koleżanki, które mi pomogą. Nauczyciele pozwalają mi mierzyć cukier na lekcji, no i pewnie jako jedyna mogę zjeść kanapkę lub napić się gdyby zaszła taka potrzeba. Nie ukrywam, to akurat mi się podoba. Zawsze muszę mieć przy sobie niezbędnik, który pomaga mi żyć. Noszę przy sobie glukometr, czyli takie małe urządzenie, które bada cukier. Mam przy sobie strzykawki z insuliną, które w razie potrzeby muszę sobie wstrzyknąć. Mam też zawsze coś słodkiego, żeby „podnieść cukier”. Niestety nie mogę tak jak inni zjeść, jak mam na to ochotę, bo to jest uzależnione od poziomu cukru. Czasami jest to ciężkie, ale da się żyć. Noszę zawsze przy sobie pomarańczowe pudełeczko ze specjalnym zastrzykiem, który ratuje życie, gdybym zaslabła i mam nadzieję, że nie bedzie go trzeba nigdy używać. No i opaskę na ręce, żeby wszyscy wiedzieli, że mam cukrzycę i jak zasłabnę, trzeba mi pomóc. Jak rozpoznać objawy cukrzycy? To ważne, bo sporo osób nawet nie wie o tym, że jest chora. Tak więc zwróćcie uwagę na następujące dolegliwości: Ciągłe zmęczenie i senność - te objawy często mogą być połączone z ogólną apatią i niechęcią do działania. Zwiększone pragnienie. Objawy skórne - takie jak zapalenia śluzówki, jamy ustnej. Bóle głowy. Pogorszenie zdolności widzenia. Objawy neurologiczne - mrowienie i drętwienie kończyn, kurcze łydek w nocy, osłabione czucie lub brak czucia w skórze, niedowłady mięśni. Zwiększony apetyt bez przybierania na wadze. Wolniejsze gojenie się ran. Objawem zaawansowanej cukrzycy jest utrata przytomności. Wiktoria Atłachowicz kl. IV p 17 NASZE ZWIERZĄTKA CHOMIKI Pani Jolanta Zając miała małe chomiczki: jeden był chłopczykiem, a drugi dziewczynką. Nasza klasa, czyli IV a, bardzo chciała mieć swoje zwierzątko, a pani Zając powiedziała, że chłopczyk jest mniej agresywny. Najpierw przygotowaliśmy klatkę, w której było sianko, kołowrotek, miska wypełniona karmą po brzegi i poidełko. Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że pani Zając jest w świetlicy z chomikiem, pobiegliśmy tam. Oczywiście chomiczek wystraszony wskoczył do klatki Później od razu wzięliśmy go na ręce, a tak nie wolno! Trzeba wiedzieć, że chomiki nie znają jeszcze zapachu naszych rąk i łatwo mogą nas ugryźć. W końcu zostawiliśmy chomika w spokoju i wymyślaliśmy dla niego imię, najpierw miał nazywać się Duduś, ale że ma futerko w kolorze karmelowym, to jedna osoba zaproponowała imię Toffik. To było to Na początku Toffik gryzł, ale potem się oswoił. Gdy mieliśmy go w klasie, ktoś go musiał brać na weekend, więc zrobiłam listę: „Weekend z chomikiem". Jak wspomniałam, nasz chomik ma siostrę. Chomiczka klasy II a otrzymała imię Myszka. Ma kolor szaro-brązowy. Gdy jeszcze była w klasie, pomagałam ją oswoić. Teraz II a bierze ją na 1 tydzień, np. w tym tygodniu Kamil, a później Franek. Kiedyś jeden z chłopców zostawił Myszkę w świetlicy i o niej zapomniał Toffik i Myszka niespecjalnie się lubią, bo chomiki są samotnikami. Kiedyś jedna z naszych koleżanek zauważyła coś łuszczącego i żółtego na łapce Toffika. Ignorowaliśmy to, ale potem się okazało, że to nużyca- taka choroba. Kolega opowiadał, że jego chomik miał takie same dziwne plamki, ale nie poszedł z nim do weterynarza i chomiczek zmarł. Gdy to usłyszeliśmy, w te pędy pobiegliśmy do lekarza. Pani weterynarz powiedziała, ze to nużyca i dostaliśmy taką strzykawkę z lekarstwem, którą mamy sobie dać na palec i posmarować chore miejsce. Teraz nasz chomik jest już zdrowy i pełen energii. Każda osoba z klasy zabiera go do domu na tydzień. Victoria Wachowska kl. IV a CIEKAWOSTKI O CHOMIKACH Chomik potrafi przebiec nawet 7 km dziennie w kołowrotku! Temperatura ciała gryzonia wynosi 36,6 -tyle co u człowieka. Wąsiki służą chomikom do dotyku. Są dalekowidzami, nie widzą ostro na bliskie odległości, a właściciela rozpoznają tylko po zapachu. W chwili zagrożenia potrafią przewrócić się na plecki i nadąć policzki udając martwego. Podobno rozpoznają swoje imię i głos opiekuna. Starsze chomiki potrafią zapaść w hibernację, czego przyczyną jest nagły spadek temperatury ciała. Najmniejszym chomikiem jest chomik Roborowskiego, który ma zaledwie 5 cm długości, jest więc wielkości 2-tygodniowego chomika syryjskiego. Chomiki śpią do 16 godzin na dobę, więc przesypiają około 2/3 swojego życia 18 MYSZKI Do klasy IV p Dominika przyniosła 2 małe myszki. Nazywają się Bonnie i Clyde (Boni i Klajd). Są szare, mają błyszczące czarne oczy i śliskie ogony. Jedzą najczęściej suchą karmę dla myszy. W czasie lekcji nasze myszki były w specjalnym pojemniku, swoim domku, gdzie mogły się bawić i wykonywać różne sztuczki. Niektórzy nauczyciele brzydzili się nimi, zwłaszcza ogonami , ale innym się podobały. Na przerwie zabieraliśmy nasze zwierzątka na ręce. Niestety chłopcy męczyli je, nie dali im odpocząć. Raz M.O. wrzuciła Boniego pod koszulkę N.K. i było dużo śmiechu. Co piątek ktoś zabierał je do domu i tam się nimi opiekował w czasie weekendu. Teraz nasze myszki są na stałe u Dominiki. Ewa Trystucha kl. IV p KRÓLICZKI Pysio został sprowadzony przez Pawła od pewnej miłej pani. Było wiele propozycji, jak go nazwać, np. Rysiek lub Bob. Imię Pysio wymyśliłam jednak ja i zostało one przyjęte. PYSIEK jest to duży, biało-szary królik o ślicznych oczkach i małym różowym nosku (ale nie jest gruby- to same mięśnie ) Podejrzewam, że jest rasy ''lew'' - z powodu specyficznego futerka. Ma również charakterek: często leży grzeczny (prawie śpi), ale za chwilę może skakać po klatce jak oszalały. Gdy mieliśmy go w klasie, był w niej spokojniejszy niż u kogoś w domu. Pysia można pogłaskać dopiero, jak się przyzwyczai do danej osoby, bo w przeciwnym razie ugryzie lub podrapie. Jego ulubionymi zajęciami są: kicanie po klasie, jedzenie i picie oraz wydobywanie ze swojej zabaweczki jedzenia. Pożywieniem Pysia są: mlecze, jabłka, gruszki, marchewki, siano, jedzonko dla królików i ogólnie dla gryzoni. Jabłka i gruszki muszą być obrane i pokrojone. Nasz królik najbardziej lubi marchewki, mlecze i siano. Pysia mieliśmy ok.2 miesiące, ale zdążyliśmy się do niego przywiązać, a nauczyciele przyzwyczaić. Agata Pawłowska kl. VI a Oto Frania, ma ona niespełna 4 miesiące i jest pupilkiem klasy 6b. Jej futerko ma kilka kolorów: jest brązowe, czarne, białe i w ciemniejszym odcieniu rudego. Frania ma charakterek! Gdy przebywała u nas w klasie, uwielbiała codzienne spacery po sali, ogryzanie skórzanych butów i torebek, a najbardziej lubiła chować się w pudełku z choinką. A odkryliśmy to w taki sposób... Pewnego dnia Frania jak co dzień robiła poranne kółko dookoła klasy, aż nagle zniknęła. o Po lekcji rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania królika, w końcu ktoś zauważył, że coś rusza się w pudełku z choinką. Cała klasa podbiegła do pudełka, a Frania z niego wyskoczyła. Uradowani znalezieniem zguby, zrobiliśmy jej tam kącik, w którym spędzała długie lekcje i krótkie przerwy. Niestety Frania już nas opuściła, ale jednak nie do końca, ponieważ co tydzień wymieniamy się naszym zwierzątkiem, aby każdy mógł ją mieć na kilka dni i nacieszyć się nią. Natalia Kłosek kl. VI b 19 Dbaj o swojego chomika! - krwawienie, zaschnięte rany, - kuśtykanie, ciągnięcie jednej nogi za sobą, - stale drapanie, zaczerwienienia skóry. W przypadku zauważenia choroby lub złamania trzeba niezwłocznie udać się do weterynarza. NIGDY NIE PRÓBUJ LECZYĆ CHOMIKA SAM! Niektóre leki mogą im zaszkodzić, dlatego przy chorobie można stosować tylko lekarstwa zapisane przez weterynarza. Przyczyną choroby u chomika mogą być: - zepsute lub jednostajne jedzenie, - przeciąg, - szybka zmiana temperatur (np. przy wynoszeniu chomika na dwór), - za niska lub za wysoka wilgotność powietrza, - mokra wyściółka, brak higieny w klatce, - za wysoka lub za niska temperatura, - brak możliwości ścierania zębów i pazurków, - budzenie podczas snu. Opiekujmy się naszymi chomikami! Chomiki to przemiłe zwierzątka, ale trzeba o nie dbać i pielęgnować je. Jeśli za mało troszczymy się o naszego gryzonia, może dojść do choroby. Oto kilka najbardziej znanych chorób chomików: alergia, cukrzyca, grzybica, infekcje : oczu, uszu i skórne, nużyca, odwodnienie, przerost zębów, przechłodzenie, przegrzanie, rozwolnienie, ropień, świerzb, zarobaczenie, zatrucie, zatwardzenie, zaziębienie i zapalenie płuc, rak, cukrzyca. Chomiki, gdy są chore, zachowują się inaczej, dlatego warto je obserwować. Oto najczęstsze objawy chorobowe: -apatyczne zachowanie ( zwierzątko nie chce się bawić, jest osowiałe) -łyse pola w sierści, -chudnięcie, -biegunka, -kichanie, charczenie, -ciężki oddech, odgłosy gwizdania lub jakby „pukania” przy oddechu, -unikanie światła, -brak apetytu, Magda Helmich kl. IV a Paul – najsłynniejsza ośmiornica świata Bohater Euro 2008 i Mundialu 2010, prorok piłki nożnej i nie tylko – to Paul. Niezwykła ośmiornica znana na całym świecie, przewidywała wyniki 14 meczy i tylko dwukrotnie się pomyliła. Lecz niedawno stała się smutna rzecz, 26 października 2010 r. Paul zmarł śmiercią naturalną, czyli ze starości. A oto krótka historia Paula: Paul został złapany w Weymouth w 2008 roku. Mieszkał w akwarium Sea Life Centre w Oberhausen w Niemczech. Wynik pierwszego meczu Paul przepowiedział 8 czerwca 2008, gdy reprezentacja Niemiec grała z Polską. Oczywiście przepowiedział, że Polska przegra (oczywiście, nikt by nie pomyślał, że Polska przegra :) Następny mecz z proroctwem Paula odbył się 12 czerwca tego samego roku, gdy przeciwnikiem Niemiec była Chorwacja. Niestety Paul źle wytypował, bo wygrała Chorwacja. Drugą porażkę poniósł 29 czerwca w finale z Hiszpanią, gdy to Hiszpania wygrała. Jednak wyniki pozostałych meczy ośmiornica wytypowała prawidłowo. Najważniejszym wydarzeniem był finał Mundialu 2010, gdy to Holandia przegrała z Hiszpanią. Paul zyskał ogromną popularność, choć zawodnicy przegrywających drużyn pewnie chętnie usmażyliby go na grillu. Ośmiornica typowała wyniki w ten sposób, że do akwarium wkładano dwa pojemniki z jedzeniem. Na pudełka naklejono wcześniej flagi państw, których reprezentacje będą rozgrywać mecz. Paul typował zwycięzcę poprzez wejście do jednego z pojemników i zjedzenie znajdującego się tam smakołyku. W lipcu 2010, dziennikarze gazety Komsomolskaja Prawda postanowili wytypować przy pomocy Paula, kto zostanie prezydentem Rosji po wyborach w 2012 roku. W tym celu przyłożono dwie kartki z nazwiskami Dmitrija Miedwiediewa i Władmira Putina do ściany akwarium. Ośmiornica podpłynęła do jednej z kartek i przyssała się w tym miejscu do szyby. Postanowiono, że typ Paula pozostanie utajniony do rosyjskich wyborów prezydenckich i dopiero wtedy wyjęty z sejfu, do którego go złożono. Paul już ma następcę – ośmiornicę z Francji, Paula II. Jej pierwszym zadaniem było wytypować mistrza Niemiec: Borussia Dortmund lub Bayern Monachium. Dodam, że ośmiornica wstrzymała się od głosu, widać nie zna się na piłce nożnej. Ale Niemcy wpadli na genialny pomysł. W pomieszczeniu ogrodu zoologicznego w Oberhausen, gdzie mieszka Paul II, obok jego akwarium umieszczono na ścianie ogromny telewizor. Paul będzie oglądać wszystkie mecze Ligi Mistrzów i Bundesligi, by poznać reguły piłki nożnej. Może ośmiornica będzie wtedy potrafiła wytypować zwycięskie drużyny? I tak życzymy jej zdolności zaglądania w przyszłość piłki nożnej, tak jak kiedyś Paul. Łukasz Przybyła kl. VI b 20 Trochę kultury Kino 6 grudnia mieliśmy wyjątkowo udane Mikołajki. Mianowicie tego dnia prawie cała szkoła podstawowa pojechała do Rybnika do Multikina na film 3D pt. „Zakochany Wilczek”. Oryginalny tytuł brzmi „Alfa and Omega” i odnosi się do zasad panujących w stadzie wilków. Alfy to przywódcy, a Omegi to zwykłe wilki, które nie mają za dużo do powiedzenia. Omegi uwielbiają leniuchować i żartować z kumplami, a Alfy są wysportowane, zdyscyplinowane i zwinne niczym Lara Croft. W rezerwacie Jefferson żyły 2 stada wilków, grupa zachodnia i wschodnia. Tytułowy bohater to Humphrey, zwykły wilk, czyli Omega. Zakochał się on w Kate, córce przywódcy stada, która uczyła się w szkole dla Alf. Prawo wilcze zabraniało, by te dwa wilki były razem. Katy miała wyjść za Garta, syna szefa wschodniego stada, który wyglądał wspaniale, ale w czasie wycia okropnie fałszował. Katy i Humphrey zostali złapani i przewiezieni do innego parku narodowego, poznali tam gęś i kaczkę, te ptaki pomogły im uciec. Po wielu wspaniałych przygodach Kate w końcu również zakochała się w Humphrey‘u. Bohaterowie zdążyli wrócić, gdy dwa stada rozpoczynały już walkę o terytorium. Wszystko oczywiście zakończyło się szczęśliwie, a prawo dotyczące Alfy i Omegi przestało obowiązywać. Film bardzo się nam podobał. Mieliśmy całą salę kinową dla siebie, bo było nas tak dużo. Oczywiście przebojem były nachosy z sosem oraz popcorn. Wyjazd był super i mamy nadzieję, ze będzie co roku naszą szkolną tradycją Julia Olender i Victoria Wachowska kl. IV a Teatr 4 listopada uczniowie naszej podstawówki wybrali się do kina ,,Przemko” na przedstawienie przygotowane przez Narodowy Teatr Edukacji we Wrocławiu. Byliśmy podzieleni na dwie grupy. Grupa pierwsza, klasy I – III, oglądały rano „Dorotkę w krainie Oz”. Grupa druga, czyli klasy IV-VI, poszła później na przedstawienie pt. „Lwie serce”. Ponieważ mieliśmy miejsca na balkonie, na początku trzeba było sprawdzić, z której strony lepiej widać! Ale informuję Was wszystkich, że w czasie przepychanek i zmian miejsc, nikt nie został poszkodowany, czyli np. nikt nie zleciał w dół. Gdy już każdy znalazł zadowalające go miejsce, zrobiło się całkiem ciemno i zaczęło się przedstawienie. Zostało ono przygotowane na podstawie książki pt. „ Bracia Lwie Serce” napisaną przez Astrid Lindgren. Bohaterami są bracia, Karol i Jonatan. Karol ciężko choruje, a jego starszy brat opiekuje się nim i pociesza, że po śmierci trafi do zaczarowanej krainy, Nangijali. Brat nazywa go Lwim Sercem, na cześć szlachetnego króla Ryszarda. Pewnego dnia w ich domu wybucha pożar, w którym ginie Jonatan, ratując młodszego brata. Karol obwinia się o śmierć brata. Pewnego dnia do Karola przyleciała śnieżnobiała gołębica, zostawiając adres w Dolinie Wiśni w Nangijali, gdzie czeka na niego starszy brat, a także wojowniczka Sonia. W Dolinie Dzikich Róż, sąsiadującej z Doliną Wiśni, rządzi okrutny władca Tengil, który z pomocą smoka Katli uczynił z jej mieszkańców niewolników. Jonatan wyrusza do Doliny Dzikich Róż z misją odbicia Orwara, przywódcy walki skierowanej przeciw rządom Tengila. Karol podąża w tajemnicy za bratem. Jonatan ponownie poświęca swoje życie, a Karol podejmuje decyzję, że zginą obaj, aby razem pojawić się w krainie Nangilimie. Spektakl był ciekawy, podobały nam się efekty specjalne. Najlepszy był dym, który w jednym momencie zajmował cała scenę, interesujące też były pojedynki rycerzy. Zauważyliśmy, że niektóre głosy były puszczane z playbacku. Po przedstawieniu był czas na rozmowy z aktorami, coś w rodzaju małego kabaretu. Prowadzący wziął na scenę dwie osoby: z naszej szkoły – Sarę T. (chętnie rozdaje autografy) i jeszcze jakiegoś chłopca z innej szkoły. Grali oni pytanie oraz sen. Wszyscy razem musieliśmy oddawać różne odgłosy, np. pistolety i morze. Bardzo rozbawiły nas komentarze, np. „Ta pani mnie podrywa” (tak mówił aktor o Sarze) lub „Przychodzi aktor i wszystko popsute”. Przedstawienie było bardzo ciekawe, myślę, że wszystkim się podobało. Łukasz Przybyła kl. VI b 21 Humor ;) Pani zapytała dzieci, kim chciałyby zostać. Oczywiście dzieci wybierają zawody aktorek, piosenkarzy, strażaków itp. Tylko Jaś mówi, że chciałby zostać Świętym Mikołajem. - Czy dlatego, Jasiu, że roznosi prezenty? - pyta nauczycielka. - Nie. Dlatego, że pracuje raz w roku. Dwóch kolegów niesie szafę. - Coś ciężka ta szafa! A gdzie Jurek, przecież miał nam pomagać wnosić meble? - Jurek jest w szafie, sprawdza wieszaki. Fąfarowie przygotowują się do wieczerzy wigilijnej. W pewnej chwili Fąfarowa pyta męża: - Czy zabiłeś już karpia? - Tak, utopiłem go. Przed sprawdzianem uczeń pyta kolegę: - Powtarzałeś coś przed testem? - Oczywiście. - A co? - „Będzie dobrze, będzie dobrze!” - W taką piękną pogodę wyszedłeś z parasolem? - Jak pada deszcz, to parasol zabiera mój ojciec! Słyszałem w radiu, że jutro ma być 2 razy zimniej niż dzisiaj. Nie mogę się już doczekać, co z tego wyniknie. Dziś jest 0 stopni... Pukanie do bram raju. Otwiera św. Piotr i widzi, że przed nim stoi piłkarz. - Ktoś ty? – pyta św. Piotr. - Jestem piłkarzem polskiej reprezentacji! – mówi dumnie zawodnik. - To jakim cudem trafiłeś do bramy? - Kto to jest prawdziwy narciarz? - Człowiek, którego stać na luksus połamania nóg w bardzo znanej miejscowości górskiej, przy pomocy bajecznie drogiego sprzętu. Idzie myśliwy przez las i śpiewa: - Na polowanko, na polowanko! Z tyłu wychodzi miś, klepie go po ramieniu i pyta: - Co, na polowanko? - Nie! Jak Boga kocham, na ryby! Agent ubezpieczeniowy przekonuje klienta do zakupu dodatkowej polisy: - Polisa od wypadku bardzo się panu opłaci. Na przykład gdy pan złamie rękę, otrzyma pan 5 tysięcy złotych. Jak nogę, to nawet 10 tysięcy złotych. A jak pan złamie kark, to ho, ho, jest pan urządzony do końca życia! Łamance jezykowe A cóż, że cesarz ze Szwecji? Cóż potrzeba strzelcowi do zestrzelenia cietrzewia drzemiącego w dżdżysty dzień na strzelistym drzewie? Dziewięćsetdziewięćdziesięciodziewięciotysięcznik. Gdy się Czesio czesze, to się Czesi cieszą. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz. Mąż gżegżółki w chaszczach trzeszczy, w krzakach drzemie krzyk, a w Trzemesznie straszy jeszcze wytrzeszcz oczu strzyg... Słów kształty krztuszą krtanie. Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a bąk się zląkł. Trzódka piegży drży na wietrze, chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy, wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze drepcząc w kółko pośród gąszczy. Spod czeskich strzech szło Czechów trzech. W czasie suszy szosa sucha. Suchą szosą Sasza szedł. Zmiażdż dżdżownicę na czczo. Z rozentuzjazmowanego tłumu wyindywidualizował się niezidentyfikowany prestidigitator, który wyimaginował sobie samounicestwienie. W trzęsawisku trzeszczą trzciny, trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny, a trzy byczki znad Trzebyczki z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki. W wysuszonych sczerniałych trzcinowych szuwarach sześcionogi szczwany trzmiel bezczelnie szeleścił w szczawiu, trzymając w szczękach strzęp szczypiorku i często trzepocąc skrzydłami. Opr. Karina Sopa kl. VI b 22 NA KOŃCU JĘZYKA Nie lada gratka- językowa wkładka. ************************************** Dobre rady, czyli sposób na lepsze oceny Chcesz mieć dobre oceny, a masz problemy z nauką języków obcych? Oto kilka prostych METOD: Nieśmiertelną metodą jest wypisywanie wyrazów na karteczkach, które rozwieszamy po mieszkaniu, wtedy natykamy się na nie wszędzie tam, gdzie je przyczepiliśmy. Słowa wyjątkowo trudne możemy spróbować przedstawić w formie obrazka. Krokiem dalej jest przygotowanie fiszek, na których piszemy słowo obce po jednej stronie, a jego tłumaczenie na odwrocie. Już w momencie tworzenia karteczki ze słówkami zaczynamy się ich uczyć. Dalej zabawa polega na tym, że robimy małe pudełeczko (może być po herbacie) i dzielimy je na 3 części. Tworzymy tzw. kartotekę. Karteczki z nowymi słówkami piszemy na bieżąco i wkładamy do pierwszej części pudełka. Po pierwszej powtórce (wystarczy kilka minut dziennie) zapamiętane słowa trafiają do drugiej części, niezapamiętane zostają na miejscu. Po kolejnej powtórce, słowa niesprawiające trudności przekładamy do 3 części, a te, które wyleciały z głowy, wracają na pierwsze miejsce. Po kolejnych powtórkach usuwamy słówka zapamiętane, ale nie wyrzucamy. Wracamy do nich np. przed klasówką. Po zebraniu dużej ilości karteczek, wybieramy losowo kilka i sprawdzamy, czy nadal je pamiętamy. Na stronie www.robert-bauer.eu (z której pochodzi zamieszczona wyżej grafika ) po zarejestrowaniu można stworzyć karteczki techniką komputerową i korzystać z bezpłatnego programu nauki słówek online. NASZE RADY: zawsze uważnie słuchaj nauczyciela na lekcji, ucz się z lekcji na lekcję - przed testem będziesz tylko powtarzać, a nie wkuwać wszystkiego od początku, powtarzaj materiał niewielkimi partiami, ale regularnie, na przykład po piętnaście minut każdego dnia, jedz gorzką czekoladę, zawiera magnez, co polepsza pamięć (ale z tą czekoladą to z umiarem, bo chcesz być mądrzejszy, a nie grubszy) używaj małego notatnika i zapisuj nowe wyrazy, żeby nie zapomnieć, nie odkładaj ważnych tematów na później – gdy czegoś nie rozumiesz, pytaj od razu, pisząc ściągi, powtarzasz materiał, ale później już ich nie używaj - zostaw w domu, korzystaj z różnych form kontaktu z językiem, a więc jak najwięcej obcojęzycznych programów w telewizji, zagranicznych piosenek oraz surfowania po obcojęzycznych stronach w Internecie, wykorzystuj możliwości, jakie daje komputer. Są dostępne programy komputerowe, które umożliwiają powtórkę wszystkich podstawowych umiejętności językowych - czytania, pisania, gramatyki, rozumienia ze słuchu i, jeśli mamy podłączony mikrofon, poprawnej intonacji. Jeśli lubisz rozwiązywać krzyżówki, spróbuj robić to w obcym języku (możesz zacząć od krzyżówek w naszej gazetce ) traktuj szkołę i naukę jak przyjaciela, a nie coś złego. Dobry uczeń to nie kujon, a nauka nie kończy się w szkole podstawowej. Może ktoś z Was z tego skorzysta i nie będzie żałować. Powodzenia! Dominika Galli kl. IVa Najczęściej popełniane przez Polaków błędy w języku angielskim Cold cat – przeciwieństwo hot doga Don’t turn my gitar – Nie zawracaj mi gitary Behind pendrive - prowadzić długopis Can you throw me up? - Możesz mnie podrzucić? My girlfriend is very expensive to me - Moja dziewczyna jest mi bardzo droga Tom divided their lottery coupon - Tom podzielił ich los Time swimming allowed - Czas płynie wolno First from the shore - Pierwszy z brzegu Dziękuję z góry! - Thank you from the mountain. Nie mam innego wyjścia. - I have no other exit I feel train to you – czuję do ciebie pociąg Grandfather for nuts – dziadek do orzechow I animal to you – zwierzę ci się Weather under the dog – pogoda pod psem Undertowel – podręcznik I see in boat – Widzew Łódź I am from beeftown – Jestem z Wołomina Kiosk of movement –Kiosk ruchu 23 Świąteczna powtórka z niemieckiego Opr. Dominik Krypczyk kl. IV a 24 ACROSS(→): 3) Can jingle. 6) A sock filled with goodies. 8) A heavenly being DOWN (↓): 1) A gift. 2) Round and shiny, one of the Christmas decorations. 4) Brings presents to good boys and girls. 5) Green, decorated with lights, balls and bells. 6) A light shining in the night sky. 7) Long and shiny, one of the Christmas decorations. Wszyscy wiemy, że Mikołaj mieszka w mroźnej Laponii, ale ciekawostką jest, że ma również swoją siedzibę w Niemczech. Uczniowie szkoły podstawowej wysłali listy pod tajemniczy adres: Weihnachtsmann Weihnachtspostfiliale 16798 Himmelpfort Z niedowierzaniem czekali na odpowiedź, ale Mikołaj nie zawiódł i odpisał. Zobaczcie sami! Może za rok i Ty napiszesz do Św. Mikołaja? Klasa IVa
Podobne dokumenty
Nr 2 - Zespół Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w
2. Zmagania pływaków w czasie Ligi SMS 3. Nasi naczelni zawsze gotowi do akcji 4. Światowy Dzień Misia w naszej szkole 5. Skupienie i determinacja podczas Mistrzostw Polski w Speed Stacks
Bardziej szczegółowo