Wzgórze, które stało się świątynią

Transkrypt

Wzgórze, które stało się świątynią
krystian pisowicz
Na południowym wybrzeżu Anglii, w pobliżu
białych, kredowych klifów zwanych Siedmioma Siostrami, ze zbocza wzgórza dumnie wznoszącego się
nad równiną pól i łąk spogląda olbrzymi wizerunek
mężczyzny, który być może był kiedyś bogiem.
wzgórze,
które stało się
świątynią
gigant na wzgórzu
wszystkie fot. w artykule: krystian pisowicz
o gigancie z wilmington
24
Na wędrowcu, który szedł długi dzień przez
opadające i wznoszące się stoki South Downs,
widok ze szczytu wzgórza, na którym znajduje się
Long Man, sprawia mocne wrażenie bycia w miejscu
szczególnym. Oto przed tysiącami lat ktoś podjął tu
decyzję wyrycia w ziemi znaku widocznego gołym
okiem z wielu kilometrów. Widocznego nie tylko
dla ludzi żyjących na niezmierzonych równinach
południowej Anglii, ale również dla kogoś, kto mógł
spoglądać na ziemię z wysokości nieba.
Long Man, inaczej zwany Gigantem z Wilmington, przedstawia dobrze zbudowanego, stojącego
na silnych nogach mężczyznę, który otwiera ramiona, a w dłoniach trzyma dwa długie kije.
Istnieją rozmaite hipotezy dotyczące postaci,
które Long Man mógł reprezentować. Dla jednych
to wędrowiec podpierający się dwoma laskami,
dla innych strażnik bramy prowadzącej być może
w głąb ziemi lub w zaświaty; widziano w nim również obraz wodza pochowanego na wzgórzu, boga
wojny, Thora, Merkurego, Samsona, a nawet proroka Mohammeda; ostrożniejsi twierdzą, że Gigant
był pewnego rodzaju idolem płodności. Nowsze
badania podłoża wykazały, że olbrzym miał kiedyś
wyraźnie zaznaczone rysy twarzy, a na głowie nosił
wojenny hełm.
Gigant z Wilmington mierzy 226 stóp (czyli
ok. 70 m) i jest drugim pod względem wielkości wizerunkiem człowieka na świecie – ustępuje miejsca
jedynie Gigantowi z Attacama w Chile. Jego zarys
był pierwotnie wycięty w torfie, a obecnie wykonany jest z kamiennych bloków. Ułożona na stoku
wzgórza Windover Hill postać ma zdecydowanie
„rozciągnięte” proporcje, tak że ktoś stający u jego
podnóża widzi sylwetkę człowieka, którego kształty,
mimo nachylenia terenu, nie są właściwie zaburzone.
Twórcy rysunku wyraźnie posiadali wiedzę na temat
perspektywy i chcieli, aby rysunek był widoczny
w prawidłowych proporcjach zarówno z „ziemskiej”,
jak i z „boskiej” perspektywy.
świątynia?
Forma stoku, na którym umieszczony został
Gigant, jest szczególnie ciekawa. Mieści się on pomiędzy dwoma wybrzuszeniami terenu i przyjmuje
kształt wielkiej litery V. Wygląda jak zwężający się
ku dołowi, wypukły lej, kojarzony przez niektórych
Aby wyobrazić sobie zjawisko perspektywy, które zostało wykorzystane przez twórców Long Mana,
wystarczy spojrzeć na rysunek obok. Rycina pierwsza
przedstawia trudny do odczytania zbiór linii zawartych
w elipsie. Gdy przechylimy kartkę z rysunkiem o 45o,
naszym oczom ukaże się obraz koła, w które wpisane
jest czytelne słowo. Zjawisko to wykorzystywane jest
czasem przez twórców dzieł sztuki (słynny obraz
Hansa Holbeina „Ambasadorowie”), jak i w życiu codziennym (oznakowanie poziome na jezdni, widoczne
najlepiej z poziomu kierowcy samochodu).
Twórcy Long Mana podjęli ryzyko dokonania
deformacji fizycznego obrazu człowieka po to, aby
widz stojący u podnóża góry mógł zobaczyć obraz
zbliżony do prawidłowych proporcji ciała ludzkiego.
z symboliką żeńskich narządów rodnych. Takie
ukształtowanie terenu posiada wspaniałe właściwości akustyczne, zbliżone do tych, które zaobserwować można w amfiteatrach. Człowiek stojący
na wzgórzu i krzyczący do tłumów zebranych na dole mógłby być doskonale słyszalny i widoczny. Co
więcej, za mówiącym znajdowałby się obraz Giganta,
co musiałoby nadawać jego słowom mocy i wywierać
niemałe wrażenie na zebranej społeczności.
Naturalne cechy terenu oraz ślady działalności
ludzkiej wskazują, że prawdopodobnie znajdowało
się tu kiedyś miejsce wielkich ceremonii społeczno-religijnych. O religijnym charakterze miejsca,
w którym powstał Long Man, może świadczyć fakt,
iż znaleziono tu ślady obecności ludzi na przestrzeni
wielu epok. Na szczycie wzgórza Windover Hill odkryto na przykład kilka kopców grobowych. Jeden
z nich, położony tuż nad Gigantem, ma 35 stóp
średnicy i zawiera imponujący grobowiec z urną
kremacyjną, należącą prawdopodobnie do jakiegoś
późnoneolitycznego przywódcy.
Gdy stoi się u podnóża stoku, wyraźnie zarysowuje się przed oczyma podział otaczającej
przestrzeni na trzy części. Jedna część to stok,
na którym przedstawiony jest Gigant, druga
to niewielka przestrzeń u stóp wzgórza z kilkoma
niedużymi wzniesieniami, a trzecia to niekończąca
się, płaska równina, rozciągająca się na północ aż
po południowe obrzeża Londynu. Bardzo interesująca jest zwłaszcza część pośrednicząca między
stokiem a równiną, która wygląda jak zwężone ujście z wielkiego leja stoku. Przy odrobinie wyobraźni,
wśród drobnych wzniesień i zagłębień terenu można
25
dostrzec miejsce, gdzie mógł kiedyś znajdować się
ołtarz ofiarny, gdzie stali być może kapłani, chór lub
dygnitarze. Przestrzeń ta stanowi coś w rodzaju
naturalnego prezbiterium,
w którym przywódcy plemienni, w obecności olbrzymiej rzeszy ludzi pozostających na równinie,
mogli składać ofiary przed obrazem bóstwa wyrytym
na stoku wzgórza.
Nikt w Wilmington nie wznosił murów ani nie wyrównywał terenu pod budowę świątyni czy miejsca
spotkań. To przestrzeń wezwała ludzi i zainspirowała
ich swoim kształtem. Aby nadać jej charakter religijny, wystarczył jeden drobny gest: znak ludzkiej
ręki, który zmienił symbolikę tego miejsca na kolejne
tysiąclecia.

Podobne dokumenty