Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
EchoKatolickie
agnieSzKa
wawryniuK
reDAkTOr
Wzór i wizja na dzisiejsze czasy
W
najnowszym numerze „Echa Katolickiego” skupiamy się na dwóch rocznicach.
Pierwsza ma szczególne znaczenie dla naszej diecezji. 4 lipca minie bowiem 68 lat
od dnia ingresu do katedry siedleckiej bp.
Ignacego Świrskiego. Młodsze pokolenia nie mogą pamiętać jego osoby. Pewnie nawet nie wiedzą, że był nazywany
świętym biskupem i nie była to opinia na wyrost. Cieszył
się szacunkiem zarówno duchowieństwa, jak i wiernych.
Zapamiętano go jako człowieka wrażliwego na krzywdę
i biedę innych. Wolał, by całowano jego biskupi krzyż, a nie
dłoń. Jedna z sióstr zakonnych porównała go nawet do św.
Franciszka z Asyżu. O jego niezwykłych spotkaniach ze
zwykłymi ludźmi, nadzwyczajnej pokorze i człowieczeństwie przeczytacie Państwo w raporcie Agnieszki Wareckiej.
Osobiście zachęcam również do lektury artykułu dotyczącego Rodziny Świętego Pawła. Jej członkowie urzekli mnie
kilka ładnych lat temu. Z całych sił próbują być św. Pawłem
żyjącym dzisiaj. Od 100 lat głoszą Ewangelię poprzez druk
i środki masowej komunikacji. W Polsce znani są przede
wszystkim dzięki wydawnictwu Edycja Świętego Pawła. Ich założyciela - bł. Jakuba Alberione nazywa się często prorokiem naszych czasów. Jego pomysł, by w służbę
ewangelizacji wprząc druk, radio, telewizję i kino, nie od
razu spotkał się z akceptacją. Czas pokazał, że koncepcja
tego skromnego i chorowitego kapłana była trafna i bardzo potrzebna całemu światu. Bo przecież nie możemy mu
dać niczego cenniejszego niż samego Boga.
KrótKo
Udzielili absolutorium
ŁUków. Mimo iż ostatnie tygodnie upłynęły radnym pod znakiem
braku współpracy, podczas sesji miejskiej, która odbyła się 17
czerwca, 15 głosami „za” udzielono absolutorium Dariuszowi szustkowi. Pozytywną opinię na temat wykonania przez burmistrza budżetu
za 2013 r. wydała komisja rewizyjna oraz regionalna izba Obrachunkowa.
radny jerzy kamiński, który nie wziął udziału w głosowaniu, zarzucał D.
szustkowi, że budżet za ubiegły rok był mało ambitny, nieinwestycyjny,
zakładający wyprzedaż majątku miasta. Ostatecznie jednak 15 radnych
głosowało „za”, a przeciw byli jedynie mariusz chudek oraz Zygmunt
We
Turski.
Reklama
70
POwIAT SIEdlEcKI
numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
tyle lat istnieje Liceum Ogólnokształcące
im. Adama mickiewicza w mrozach
Z obrad sesji rady
Głosowanie i nagrody
Jednogłośną decyzją przyjęto absolutorium dla zarządu powiatu z tytułu
wykonania budżetu za 2013 r. W czasie sesji, która odbyła się 18 czerwca,
wręczono również wiele nagród.
FOT. gu
2
Zwycięskim
placówkom
oświatowym
- w dziedzinie
sportu - wręczono
puchary.
Okazją do przyznania wyróżnień
było podsumowanie Powiatowych Mistrzostw Wiejskich Szkół
Podstawowych i Powiatowej
Gimnazjady Ludowych Zespołów Sportowych, czwartej edycji
Ogólnopolskiego Konkursu Plastycznego „Bezpiecznie na wsi nie zbliżaj się zuchu do maszyn
w ruchu!” oraz - skierowanego do
rolników i sołtysów - konkursu
wiedzy o bezpieczeństwie, higienie pracy i ekologii w rolnictwie
(szczegółowa relacja na str. 28).
Placówkom oświatowym, których uczniowie odnosili sukcesy w sporcie, wręczono pucha-
ry. Wśród szkół podstawowych
zwyciężyła placówka w Krzesku
Królowa-Niwa, tuż za nimi podopieczni SP w Mokobodach
oraz uczniowie szkoły w Białkach. Spośród gimnazjalistów
najwyższą lokatę zajęło Publiczne Gimnazjum w Skórcu. Drugie
miejsce w tej kategorii przypadło
PG w Suchożebrach, a trzecie
uczniom z gimnazjum w Krzesku
Królowa-Niwa. W sumie w sportowych zmaganiach wzięło udział
około 900 zawodników, którzy
mierzyli swoje siły m.in. w koszykówce, piłce nożnej, siatkowej
oraz biegach przełajowych.
Ważnym punktem środowych obrad było też głosowanie
w sprawie udzielenia absolutorium zarządowi powiatu z tytułu
wykonania budżetu za rok 2013.
Rada, po rozpatrzeniu sprawozdania rocznego, wniosku komisji
rewizyjnej oraz opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, podjęła
jednogłośną pozytywną decyzję.
Starosta Zygmunt Wielogórski
nie krył zadowolenia z ostatecznych wyników głosowania. Włodarz podziękował radzie za to, że
potrafi być jednomyślna w sprawach tak ważnych, jak budżet.
GU
3
www.echokatolickie.pl
redaktor prowadzący:
agnieszka warecka
Wójtowie
z partnerstwa Doliny
Zielawy, przyszły
wykonawca farmy,
wicemarszałek
województwa
lubelskiego i prezes
zarządu Energia
Dolina Zielawy chwilę
po podpisaniu umowy
na budowę elektrowni.
REGION Nowatorska inicjatywa
Prąd popłynie jesienią
18 czerwca gminy z Doliny Zielawy podpisały umowę z przyszłym wykonawcą
farmy fotowoltaicznej. Inwestycja kosztować ma prawie 6 mln zł.
Przetarg na wyłonienie wykonawcy farmy rozstrzygnięto na początku czerwca. Wybrano konsorcjum
z Lublina. - Farma zajmie około
3,5 ha. Na tym terenie zamontujemy ponad 5,6 tys. paneli fotowoltaicznych - tłumaczy Mateusz
Majewski, prezes zarządu spółki
Energia Dolina Zielawy. - Zdecydowaną większość będą stanowiły
panele polikrystaliczne. W celach
badawczo-rozwojowych zamontu-
jemy też kilkadziesiąt paneli cienkowarstwowych. Według deklaracji wykonawcy prace budowlane
mają rozpocząć się w drugiej połowie lipca i potrwają do września.
Prąd popłynie jesienią. Chcemy,
by farma ruszyła już w listopadzie.
Zanim jednak to się stanie, będziemy musieli uzyskać stosowne pozwolenia na użytkowanie, przejść
wszystkie odbiory i otrzymać szereg zezwoleń - dodaje.
Krótko
Reklama
Najlepszy
programista
MIĘDZYRZEC PODL. Karol Karczewski, gimnazjalista „Trójki”, zajął pierwsze miejsce w konkursie
informatycznym - stworzył edytor
dla programistów. Konkurs zorganizowało IV Liceum Ogólnokształcące im. Ignacego Jana Paderewskiego
w Kaliszu. Zadaniem gimnazjalistów
i uczniów szkół ponadgimnazjalnych było napisanie programu
komputerowego. Uroczysty finał
odbył się 13 czerwca. W kategorii
„gimnazja” pierwsze miejsce zajął
międzyrzeczanin K. Karczewski,
który stworzył edytor dla programistów „DogEdit” służący m.in. do
tworzenia stron w języku HTML.
Program obsługuje sześć języków
programowania, zawiera też wiele
innowacyjnych funkcji. - Mają one
ułatwiać i uprzyjemniać codzienną
pracę programistom - mówi Karol,
który programowaniem interesuje
się od pięciu lat. Opracowanie programu zajęło mu kilka miesięcy, a to
nie pierwsze jego zwycięstwo w tym
konkursie. Zwyciężył także w poprzedniej edycji, tworząc program
dla nauczycieli do wypisywania
kartek z ocenami. Na co dzień Karol
pasjonuje się krótkofalarstwem
i informatyką, a jego marzeniem jest
BZ
praca w Google. Z farmy do sieci
Farma będzie miała moc 1,4
MW. Co to oznacza? - Standardowe gospodarstwo domowe zużywa jednorazowo średnio 5 KW,
w szczytowych momentach pobór
energii może sięgać do 10 KW.
Nasza farma byłaby w stanie obsłużyć jednorazowo od 140 do 250
gospodarstw domowych - wyjaśnia M. Majewski.
Prąd będzie jednak sprzedawa-
ny do sieci. Słoneczna elektrownia
ma być zlokalizowana w Bordziłówce w gminie Rossosz. Z sukcesu cieszy się Piotr Dragan, wójt
gminy Wisznice, która jest liderem partnerstwa Doliny Zielawy.
Na podpisanie umowy i symboliczne wbicia szpadla w plac budowy trzeba było czekać trzy lata.
Połowa środków na realizację inwestycji pochodzi z regionalnego
programu operacyjnego.
Założenia i realia
- Byliśmy pierwszą instytucją,
która przecierała szlaki innym
podmiotom
zainteresowanym
czerpaniem energii ze słońca.
Udało się - i to jest najważniejsze!
W studium wykonalności, które
napisaliśmy trzy lata temu, założyliśmy, że zwrot kosztów inwestycji
nastąpi w ciągu siedmiu lat. Liczyliśmy, że w życie wejdzie nowa
ustawa o odnawialnych źródłach
energii, która będzie korzystniejsza dla producentów energii.
Niestety, nie ma jej do dziś. Mimo
to przetarg pokazał, że ceny technologii wykorzystywanych w takich farmach spadły o ok. 30%.
Dlatego opłaca się nam wejść do
systemu zgodnie z obowiązującą
do dziś ustawą dotyczącą energii
odnawialnej. Koszty, tak jak planowaliśmy, zwrócą się po siedmiu
latach - tłumaczy P. Dragan.
Obecni na uroczystości podpi-
reklama wizualna
poligrafia
Sławomir Sosnowski
marszałek
województwa lubelskiego
To pierwsza na Lubelszczyźnie elektrownia słoneczna, która powstaje
z inicjatywy samorządów gminnych.
W przyszłości jako województwo
planujemy utworzenie centrum monitorującego wytwarzanie odnawialnej energii. Taka jednostka mogłaby
być ulokowana w Lubelskim Parku
Naukowo-Technologicznym. Zależy
nam na budowaniu partnerstwa pomiędzy nauką, biznesem i samorządami. Dzięki niemu możliwe będzie
wdrażanie najnowocześniejszych
rozwiązań na terenie województwa.
Dzięki takiej jednostce moglibyśmy
również badać oddziaływanie funduszy unijnych na naszą gospodarkę, rynek i samorządy - określić,
w jaki sposób przyczyniają się one
do podnoszenia jakości życia w reNOT. AWAW
gionie. sania umowy inwestorzy zaznaczyli, że tworzona przez Dolinę
Zielawy farma okaże się innowacyjna z dwóch powodów. Technolodzy będą badać zależność kąta
nachylenia paneli w stosunku do
ilości produkowanej energii. Mają
też testować cztery typy nowych
paneli cienkowarstwowych. AWAW
www.iwonex.c
gadżety
reklamowe
$FOBOJF[BXJFSBPQSBDPXBOJBHSBñD[OFHP
ulotka DL
129
ulotka
zł
format | 99x210 mm
nakład | 500 szt.
druk | 2-stronny
papier | kreda 130 g
DL
99x210 mm
połysk
Promocja trwa:
Reklama
moim zdaniem
om.pl
netto
Fot. AWAW
6
Region
tyle mln zł kosztować ma budowa
farmy fotowoltaicznej - nowatorskiej
inicjatywy Doliny Zielawa
01.06.2014 - 30.06.2014
www.foldruk.media.pl
/FoldrukMedia
4
numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
Siedlce Nowelizacja ustawy
Bezrobotny z profilem
Fot. arch.
EchoKatolickie
Ustalenie profili pomocy dla osób bezrobotnych, dodatkowe formy wsparcia,
opieka doradcy klienta - takie m.in. zmiany wprowadza znowelizowana
ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.
objęci - przez cały okres korzystania z pomocy urzędu
pracy - stałą opieką doradcy
klienta. Dla siedleckiego PUP
ta zmiana nie jest nowością.
- Działamy w ten sposób od 2010
r. Zarejestrowane osoby przydzielamy alfabetycznie do konkretnego zespołu pracowników.
Dzięki temu nie ma u nas kolejek
do pracowników Centrum Aktywizacji Zawodowej - tłumaczy E.
Marchel.
Podział na grupy
Na podstawie ustalonego profilu pomocy osoby zarejestrowane w PUP zostaną podzielone na
trzy grupy. W pierwszej znajdą
się osoby aktywne, które nie potrzebują specjalistycznej pomocy,
a jedynie przedstawienia ofert
pracy. Do drugiej grupy trafią
osoby wymagające wsparcia ze
strony urzędu, w trzeciej natomiast znajdą się bezrobotni oddaleni od rynku pracy, zagrożeni
m.in. wykluczeniem społecznym.
- Osobom z ustalonym drugim
profilem pomocy dedykowane są
min. szkolenia, staże, prace inter-
wencyjne, roboty publiczne, dotacje na działalność gospodarczą
czy skierowania do pracy w ramach wyposażenia lub doposażenia stanowisk pracy - wylicza
dyrektor PUP w Siedlcach.
W trzeciej grupie pomocy znajdą się działania realizowane we
współpracy z ośrodkami pomocy społecznej czy organizacjami
pozarządowymi. Objęte zostaną
nimi osoby zagrożone wykluczeniem społecznym i te, które
z różnych powodów nie są zainteresowane podjęciem pracy lub
legalnym zatrudnieniem. - Chodzi o osoby, które mogą skorzystać z niewielu form i nie są same
w stanie trafić bezpośrednio na
otwarty rynek pracy - tłumaczy
E. Marchel. I uzupełnia: - Wystąpiliśmy do ministerstwa pracy
o dodatkowe środki na program
dotyczący aktywizacji i integracji. Nawiązaliśmy współpracę
z trzema gminnymi ośrodkami
pomocy społecznej oraz Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Siedlcach. Zamierzamy
w ramach tego programu aktywizować ok. 60 osób.
TRZCIANKA Krótko
Zlot harcerski
MIĘDZYRZEC PODL. W piątek, 13 czerwca, rozpoczął się II Zlot
Harcerski Drużyn „Nieprzetartego Szlaku” zorganizowany przez Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. Uczestniczyła w nim 30-osobowa grupa niepełnosprawnych harcerzy - uczniów gimnazjów i szkół
ponadgimnazjalnych - z Międzyrzeca, Dęblina i Stoku Lackiego.
- W SOSW mamy obecnie dwie drużyny harcerskie „Nieprzetartego
Szlaku”. Młodzież wyjeżdża na zloty do innych ośrodków, postanowiliśmy
więc zorganizować tego typu spotkanie także u nas - tłumaczyła Ewa
Kozłowska, wicedyrektor SOSW. Harcerze korzystali ze stanicy żeglarskiej,
boisk, pomieszczeń Miejskiego Ośrodka Kultury oraz internatu SOSW,
gdzie nocowali goście. Młodzi nie kryli zadowolenia z pobytu. - Bardzo
fajnie się bawimy. Śpiewamy, gramy - mówili. - Na razie organizujemy
zloty na ok. 30 osób, bo takie możliwości daje nam internat. W planach
mamy jednak wykorzystanie namiotów, więc może w przyszłości uda
BZ
nam się zaprosić więcej osób - wyjawiła E. Kozłowska. Reklama
Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Skórcu
informuje
że od dnia 1.01.2012 r. do 31.12.2014 r. realizuje Projekt
Nowa szansa 3
współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki ,Priorytet VII
Promocja integracji społecznej , Działanie 7.1 Rozwój i upowszechnianie aktywnej integracji , Poddziałanie 7.1.1 Rozwój i upowszechnianie aktywnej integracji przez ośrodki pomocy społecznej.
Celem głównym Projektu jest zapewnienie równego dostępu do
zatrudnienia kobietom i mężczyznom w wieku aktywności zawodowej
zagrożonym wykluczeniem społecznym przez podwyższenie ich statusu
zawodowego i społecznego przez przygotowanie tych osób do wejścia
na rynek pracy i integracji z rynkiem pracy .
W ramach Projektu planujemy objąć wsparciem 36 osób w ramach kontraktów socjalnych , które przewidują:
- pracę socjalną
- zasiłki i pomoc w naturze
- instrumenty aktywnej integracji, które obejmują aktywizację zawodową - uczestnictwo w kursach zawodowych: spawacz, florystka, krawiec,
opiekun osoby dorosłej, pomoc kuchenna
Informacje dotyczące projektu można uzyskać
w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Skórcu, nr tel. 25 631 28 51
Wydatek współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach
Europejskiego Funduszu Społecznego
Bezrobotni mają być także objęci przez cały okres korzystania z pomocy urzędu
pracy stałą opieką doradcy klienta.
Nowe formy wsparcia
Kolejne zmiany dotyczą nowych instrumentów pomocy.
Wśród nich znajdzie się kilka form
wsparcia dla bezrobotnych do 30
roku życia. Osoby zainteresowane podniesieniem lub zdobyciem
nowych kwalifikacji czy doświadczenia zawodowego będą mogły
m.in. ubiegać się o bon szkoleniowy bądź stażowy. - W przypadku
pierwszej formy pomocy doradca
klienta będzie musiał stwierdzić,
czy dana osoba potrzebuje dodatkowego szkolenia. W drugiej - to
pracodawca składa wniosek dotyczący przyjęcia na staż konkretnego bezrobotnego. Po podpisaniu
umowy pracodawca przyjmuje
taką osobę na półroczny staż, o ile
po jego zakończeniu zobowiąże się
zatrudnić stażystę na okres kolejnych sześciu miesięcy - tłumaczy
dyrektor PUP w Siedlcach.
Z nowych form wsparcia będą
mogły także skorzystać osoby, które powracają na rynek pracy po
okresie opieki nad dzieckiem czy
osobami zależnymi, a także bezrobotni powyżej 50 roku życia. KO
Jubileusz placówki wychowawczej
Ośrodek niczym
tajemniczy ogród
Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy obchodził 40-lecie powstania.
Uroczystość była okazją do podsumowań, wspomnień i przedstawienia dorobku
placówki kształcącej dzieci z niepełnosprawnością intelektualną.
W skład placówki wychowawczej
wchodzi gimnazjum specjalne
i internat, w którym przebywają dzieci z niepełnosprawnością
intelektualną oraz sprzężoną.
Uczniowie SOSW mają zapewnione optymalne warunki rozwoju.
- Do czego mogę porównać
ośrodek - tę naszą perełkę? - zastanawiała się dyrektor Katarzyna Gągała. Wybór padł na
„Tajemniczy ogród”. - Wszyscy
znamy książkę, na łamach której dzieją się cuda. Zmieniają
się ogrodnicy, którzy - niczym
czarodzieje - dokonują wielkich
rzeczy, a owoce zostają. To, co
zasiane, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wydaje plony
- akcentowała.
Wspomnień czar
Minione 40 lat przyniosło wiele
przeobrażeń. Początki - co podkreślano - przypadły na warunki
wręcz spartańskie. - To była ciężka
praca - nie ukrywał, opowiadając
o organizacji placówki, Tadeusz
Kostecki, pierwszy dyrektor. - Pamiętam, że łóżka wypożyczyliśmy
z hufca ZHP, a 50 tapczanów spółdzielnia „Jedność” zrobiła nam
dopiero po trzech miesiącach
- wspominał. Kierująca SOSW
przed laty Marianna Mazurek
przywoływała z kolei panującą
w placówce wspaniałą atmosferę,
która trwa do dziś. Wtórowała jej
była dyrektor Krystyna Lewandowska. - Niejednokrotnie brako-
Fot. waj
Reforma, zdaniem autorów, ma
na celu zindywidualizować podejście do osób bezrobotnych. Temu
celowi ma służyć profilowanie
pomocy dla osób poszukujących
pracy. Ustalenie określonego profilu nastąpi na podstawie opracowanego przez ministerstwo
pracy i polityki społecznej we
współpracy z urzędami pracy
elektronicznego kwestionariusza.
- Z każdą osobą rejestrującą się
w urzędzie pracy zostanie przeprowadzony wywiad składający się z 24 pytań. Na podstawie
udzielonych odpowiedzi bezrobotny zostanie zakwalifikowany
do odpowiedniego profilu pomocy. Jeśli nie wyrazi zgody na
ustalenie profilu, straci status
osoby bezrobotnej - wyjaśnia
Ewa Marchel, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Siedlcach.
W ustaleniu profilu mają pomóc
informacje dotyczące przyczyn
rejestracji w urzędzie pracy, oddalenia bezrobotnego od rynku
pracy, a także gotowości i motywacji do wejścia lub powrotu na
rynek pracy.
Bezrobotni mają być także
Jubileusz był okazją do podziękowań i wspomnień.
wało pieniędzy, by związać koniec
z końcem. Mimo to zawsze było
syto i ciepło - zaznaczała.
Odkąd ośrodek trafił pod pieczę starostwa powiatowego, systematycznie zyskiwał na atrakcyjności. Wicestarosta Stefan
Gora podkreślał w wystąpieniu,
że praca z dziećmi specjalnej troski wymaga nie tylko wyjątkowej
pasji, ale przede wszystkim powołania.
Przedstawienie
i wystawki
Jubileusz rozpoczął spektakl
- wychowankowie placówki przedstawili „O krasnoludkach i sierotce
Marysi” w oparciu o książkę Marii
Konopnickiej. Uroczystości towarzyszyła też prezentacja multime-
dialna przedstawiająca osiągnięcia
ośrodka i wystawki prac plastycznych uczniów gimnazjum.
Misją szkoły w Trzciance jest
wszechstronne
przygotowanie uczniów do funkcjonowania w społeczeństwie, nabycie
przez nich umiejętności radzenia
sobie w trudnych sytuacjach i rozwiązywania problemów na miarę
własnych sił i możliwości. W zależności od poziomu rozwoju intelektualnego dzieci wyposażane są
w umiejętności umożliwiające samodzielne funkcjonowanie. Wychowankowie przygotowywani są
też do dalszej edukacji, zachęcani
do pokonywania własnych ograniczeń i ukierunkowywani na
sukces.
WALDEMAR JAROŃ
Region
www.echokatolickie.pl
MROZY Jubileusz szkoły
997
„Zrodzeni z tajnych
kompletów...”
Kronika
Na wycieczkę
Ryki. 19 czerwca, ok. 21.00, policjanci drogówki przyjechali na
ul. Warszawską celem przeprowadzenia kontroli autokaru, którym na wycieczkę do Hiszpanii
miała udać się grupa młodzieży.
Stan techniczny pojazdu nie budził
u mundurowych żadnych zastrzeżeń. Gorzej z kierowcą - 46-letni
mieszkaniec woj. świętokrzyskiego
miał w organizmie 0,25 prom.
alkoholu. Policjanci zatrzymali
mężczyźnie prawo jazdy. Młodzież
na wycieczkę pojechała z innym
kierowcą, natomiast 46-latek
odpowie za kierowanie pojazdem
w stanie po alkoholu.
Fot. arch.
W sobotę,14 czerwca, Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza
obchodziło swoje 70 urodziny.
Nie ustąpił
Stok. 19 czerwca, ok. 13.40, kierujący samochodem marki Seat
35-letni mieszkaniec gm. Radzyń
Podlaski doprowadził do zderzenia z motocyklem. Ze wstępnych
ustaleń policji wynika, iż mężczyzna, najprawdopodobniej cofając
z pobocza na drogę krajową, nie
udzielił pierwszeństwa przejazdu
jadącemu nią jednośladowi. Motorem kierował 28-letni mieszkaniec gm. Radomsko. W wyniku
zderzenia obrażeń ciała doznali
kierowca oraz pasażerka motocykla. W trakcie prowadzonych
czynności funkcjonariusze ustalili,
że w chwili zdarzenia 35-latek był
pijany. Badanie stanu trzeźwości
wykazało u niego ponad 2 prom.
alkoholu w organizmie. Dodatkowo mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami.
Początki szkoły sięgają jesieni
1939 r., kiedy to nauczyciele podjęli indywidualną pracę z chętną
do nauki młodzieżą. Regularne komplety powstały w r. 1941,
w rejonie aktywności żandarmerii niemieckiej, która w Mrozach
miała swój posterunek. Pod koniec wojny tajne nauczanie obejmowało już 70 uczniów i miało za
sobą także chwile grozy.
3 września 1944 r. rozpoczęło
swoją działalność gimnazjum,
a 1 listopada tego roku ruszyła nauka w 20-osobowej klasie licealnej.
Wczoraj
Historyczne zakręty nie ominęły mrozowskiej placówki. Pod
koniec lutego 1945 r. na skutek
zarządzenia kuratorium ustąpiła
ze stanowiska dyrektora nauczycielka tajnych kompletów i założycielka szkoły Laura Hessowa.
Głównym powodem zwolnienia
było niemieckobrzmiące nazwisko. Prawdopodobnie z podobnej
przyczyny został w tym czasie
powołany do wojska nauczyciel
łaciny Ryszard Szmidt.
W 1946 r. w oddanym placówce do użytku prywatnym
domu uczniowie przystąpili do
pierwszej w historii szkoły matury. Wśród nich, jak wspomina
ówczesna uczennica i długoletnia (dziś na emeryturze) nauczycielka liceum Jadwiga Sowa, byli
akowcy, którzy na egzamin przy-
szli z karabinami. 11 września
1947 r. Samorządowe Koedukacyjne Gimnazjum i Liceum
przemianowano na Państwową
Szkołę Ogólnokształcącą Stopnia
Licealnego.
Na początku października
1952 r. powstał komitet budowy
szkoły, zaś plan nowego budynku
zatwierdzono w r. 1953. Dodać
należy, że warunkiem wstawienia obiektu do planu inwestycyjnego było wybudowanie jego
fundamentów własnymi środkami mrozowskiej społeczności.
10 września 1955 r. ma miejsce
uroczyste otwarcie nowego budynku szkoły. A że właśnie wtedy obchodzony jest Rok Mickiewiczowski, patronem placówki
zostaje pierwszy wieszcz.
Dziś
Na zaproszenie w obchodach
70-lecia szkoły odpowiedziało
365 absolwentów. Uroczystości zainaugurowała Msza św.
w miejscowym kościele. Tradycją
zjazdów jest też złożenie kwiatów
na grobach nauczycieli, któremu
zawsze towarzyszy wiele refleksji
i wzruszeń. Nostalgiczną podróżą
jest również spotkanie z wychowawcami, podczas którego następuje swoista integracja nawet
odległych od siebie roczników.
Dwie lub trzy godziny spędzone
w ławce, którą się „wygrzewało”
przez cztery lata, to czas napraw-
dę bezcenny. Zwłaszcza jeśli naprzeciwko siedzą niezapomniane wychowawczynie: Kazimiera
Mortko czy Jadwiga Sowa.
Trzeba przyznać, że organizatorzy dołożyli starań, aby zjazd
przebiegał sprawnie i w adekwatnej do sytuacji atmosferze. Zadbano więc o miłą, koleżeńską
obsługę, atrakcje dla ducha i ciała. Przygotowane z artystycznym
zacięciem występy oklaskiwała
wypełniona do ostatniego miejsca sala gimnastyczna, przy czym
- podobnie jak na poprzednich
zjazdach - aplauz publiczności
wywołała śpiewająca grupa (matura 1977) kierowana niegdyś
przez nauczyciela muzyki Zygmunta Arcyza. Zwieńczeniem
obchodów 70-lecia był trwający
do rana bal absolwentów.
Jutro
Jubileusz szkoły to okazja do
spotkań z dawno niewidzianymi współuczniami, możliwość
odnowienia zaniechanych znajomości czy zwiedzenia „starych
kątów”. Należy odnotować, że
materialna baza szkoły Anno
Domini 2014 jest imponująca.
Życzymy więc leciwej, ale żwawej jubilatce kolejnych imponuAWO
jących jubileuszy. W tekście wykorzystałam informacje
z publikacji Agaty Sekular „Od tajnych
kompletów”.
Plenerowe kino
SIEDLCE. Fundacja „Dziesięć Talentów” zaprasza
na wakacyjne projekcje filmowe połączone ze
spotkaniami ze znanymi aktorami. Projekt nosi
tytuł „Letni Kadr”. Tematyka wyświetlanych produkcji
dotyczyć ma relacji międzyludzkich i wartości, jakie
liczą się w życiu każdego człowieka. Oferta skierowana jest zarówno do ludzi młodych, jak i starszych.
Projekcje odbywać się mają w piątki, o 21.00, przy
siedleckim ratuszu. Poszczególne spotkania zaplanowano na 4 i 18 lipca, 1 i 22 sierpnia oraz 5 września.
Podczas pierwszej projekcji będzie wyświetlony
„Wymyk”. Tego dnia z publicznością spotka się Gabriela
Muskała. Drugi filmowy piątek zostanie poświęcony
produkcji zatytułowanej „Kuracja”. 1 sierpnia fundacja zachęca z kolei do obejrzenia słynnego „Układu
zamkniętego”. Przed filmem zaplanowano spotkanie
z Kazimierzem Kaczorem. Kolejny piątkowy wieczór
upłynie z obrazem „Popiełuszko. Wolność jest w nas”.
Z tej okazji do Siedlec przyjedzie Adam Woronowicz,
który w filmie wcielił się w rolę kapelana Solidarności.
Podczas wrześniowej projekcji wyświetlony zostanie
„Lęk wysokości”, a z widzami spotka się Krzysztof
Stroiński. Wakacyjne wieczory w ramach „Letniego
Kadru” poprowadzi znana felietonistka i teatrolog. Bilet
Fot. arch.
Krótko
Fot. waj
Najstarsze uczestniczki
zjazdu.
migawka
Mieszkaniec gm. Radzyń Podlaski
został zatrzymany w policyjnym
areszcie do wyjaśnienia.
Pasażer zginął
Sterdyń. 18 czerwca, ok. 21.45,
na skrzyżowaniu ulic Kościelnej
i Wojska Polskiego (droga krajowa nr 63) doszło do zderzenia
opla astry wyjeżdżającego
z drogi podporządkowanej z jadącym drogą z pierwszeństwem
przejazdu od strony Sokołowa
Podlaskiego nissanem almerą.
W wyniku zderzenia na miejscu
zginął pasażer astry - 63-letni
mieszkaniec powiatu sokołowskiego. Do szpitali przewieziono
pozostałych sześć osób podróżujących pojazdami. Obaj kierowcy
byli trzeźwi.
Kolejna tragedia
Żelków. 20 czerwca, ok. 11.20,
na drodze wojewódzkiej 803,
kierująca oplem vectrą 48-letnia
kobieta jadąca w stronę Siedlec,
z nieustalonych przyczyn, po
wyjściu z lekkiego łuku drogi,
utraciła panowanie nad pojazdem i doprowadziła do zderzenia z nadjeżdżającym renaultem. W wyniku zderzenia śmierć
na miejscu poniosła 40-letnia
pasażerka opla. 2-letnie dziecko
oraz kierująca pojazdem trafili do
szpitala. Do szpitala trafiło również
jadące renaultem małżeństwo
z 5-letnim dzieckiem. Kierowcy
obydwu pojazdów w chwili zdaMLS
rzenia byli trzeźwi. Pierwszy tytuł dla sportowca
Na nadzwyczajnym posiedzeniu miejscy radni uhonorowali Stanisława Busztę
tytułem Zasłużony dla Miasta Garwolina. W uzasadnieniu wniosku zarząd
GKS „Wilga” wspomniał o pracy odznaczonego w charakterze trenera klubu
- prowadził on m.in. sekcję piłki ręcznej dziewcząt i lekkoatletyczną. W ciągu
40 lat nieprzerwanej pracy S. Buszta przeprowadził ponad 10 tys. treningów,
jego podopieczni startowali w ok. 120 zawodach, zdobywając ponad 5 tys.
miejsc na podium, w tym siedem medali mistrzostw Polski. Jego zawodnicy
ustanowili ponad 100 rekordów powiatu (obecnie posiadają 51 rekordów
w kategorii seniorów). - Wiele razy spotykaliśmy się na stadionie. To dla
mnie wielki zaszczyt i honor - podkreślał, honorując S. Busztę, Marek Janiec,
przewodniczący rady miasta i sportowiec. „Tylko praca daje okazję odkryć
nam nas samych, pokazać to, czym naprawdę jesteśmy, a nie tylko to, na co
wyglądamy” - głosi napis wygrawerowany na pucharze wręczonym S. Buszcie
przez prezesa GKS „Wilga” Waldemara Mrugałę. Odznaczenie przysługuje
mieszkańcom, którzy w sposób szczególny przyczynili się do rozsławienia
miasta. Od momentu ustanowienia, tj. 16 lat, nadano go zaledwie dwóm
osobom - pośmiertnie uhonorowano Jana Piesiewicza i ks. prałata Stanisława
WAJ
Maksymowicza. S. Buszta jest trzecim laureatem odznaczenia.
Reklama
wstępu wynosi 5 (dla uczniów i studentów) lub 10 zł.
Zgromadzone środki zostaną przeznaczone na cele
statutowe fundacji założonej wiosną tego roku. Jej
głównym celem jest wspieranie wychowywania dzieci
i młodzieży, a także promocja aktywnego uczestnictwa
w kulturze wysokiej i organizowanie przedsięwzięć
służących formowaniu ludzi młodych i ich rodziców.
Projekt „Letni Kadr” to jedna z pierwszych firmowanych
przez fundację akcji. Patronat honorowy nad inicjatywą objął prezydent Siedlec. Więcej informacji o projekAWAW
cie można znaleźć na www.letni-kadr.pl. 5
POMPY CIEPŁA
KOMPLEKSOWO
tel. 506 220 740
SIEDLCE numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
EchoKatolickie
Odpust ku czci św. Brata Alberta
Traktując każdy
dzień jako dar
Bądźcie jak chleb - darem dla innych, nauczycielami życia, ale też umiejętnymi
słuchaczami - usłyszeli mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej oraz podopieczni
zaprzyjaźnionych placówek uczestniczący 17 czerwca w odpuście ku czci
św. Brata Alberta - patrona kaplicy „Domu nad Stawami”.
Uroczystości na terenie DPS zainaugurowała Msza św. pod przewodnictwem ks. Tomasza Bielińskiego,
duszpasterza akademickiego. Przypominając na wstępie Eucharystii,
że dom to nie mury, ale rodzina
i wzajemne relacje, kapłan wezwał
wiernych do dziękczynienia Panu
Bogu za dobro, jakie dokonuje się
dzięki istnieniu placówki, a kryjące
się w służbie i otwarciu na bliźnich.
Na nowo uwierzyć
w miłość
W kazaniu ks. T. Bieliński odwołał się do słów, jakie często - i zawsze o jeden raz za dużo - zdarza
mu się słyszeć: „Proszę księdza, czy
to grzech, że ja chcę już umrzeć?”.
Kapłan poddał refleksję, na ile
sprawcami wołania o zauważenie
są bliscy, którzy zamiast podzięki za naukę życia niejednokrotnie
odpłacają zapomnieniem. - We
wszystkich cywilizacjach ludzie
w starszym wieku traktowani byli
jak mędrcy wprowadzający w życie młodsze pokolenia - podkreślił,
Reklama
wskazując na osobę patrona - św.
Brata Alberta, który udowodnił,
że w pragnieniu i czynieniu dobra
przeszkodą nie jest ani sędziwy
wiek, ani fizyczna ułomność.
- Przypominajcie nam, byśmy każdy dzień traktowali jako dar. Mówcie,
że czas jest darem, a Bóg daje nam
najważniejszą zdolność - do miłości.
To miejsce ma szansę stać się waszym
domem - apelował do mieszkańców,
uwrażliwiając na umiejętność szukania w codzienności znaków Bożej
opatrzności oraz zdolność patrzenia
sercem i doceniania serc przychodzących z pomocą…
Na zakończenie ks. T. Bieliński, odnosząc się do wezwania św.
Pawła: „Przypatrzcie się powołaniu waszemu”, przypomniał, że
ostatecznym celem człowieka jest
zbawienie - życie z Bogiem. - Dom
ten daje wam okazję, by odkryć
w sobie talenty i na nowo uwierzyć w miłość, by żyć z godnością,
a kiedy przyjdzie czas - z godnością
odejść - podsumował.
Po Eucharystii, której oprawę mu-
zyczną zapewniała schola działająca
w parafii pw. św. Maksymiliana,
nastąpił obrzęd ucałowania przez
wiernych relikwii św. Brata Alberta
przechowywanych w kaplicy DPS.
Przykład
w czynieniu dobra
Oficjalną część uroczystości
rozpoczęło wystąpienie dyrektora „Domu nad Stawami” Adama
Kowalczuka. Wśród powitanych
gości byli przedstawiciele zaprzyjaźnionych stowarzyszeń i instytucji,
sympatycy oraz darczyńcy placówki. W spotkaniu udział wzięli m.in.:
naczelnik wydziału spraw obywatelskich urzędu miasta Magdalena
Baka, dyrektor Miejskiego Ośrodka
Pomocy Rodzinie Maria Gadomska
i prezes Siedleckiego Stowarzyszenia
Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera Maria Leszczyńska. W integracyjnej uroczystości uczestniczyli
też mieszkańcy DPS w Mieni i Wirowie, podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy przy
MOPR, Warsztatu Terapii Zaję-
fot. ADAM KRASUSKI
6
Po Eucharystii nastąpił obrzęd ucałowania relikwii św. Brata Alberta
przechowywanych w kaplicy DPS.
ciowej Caritas Diecezji Siedleckiej
i miejscowego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych, zaprzyjaźnieni wolontariusze,
w tym studenci Zespołu Medycznych Szkół Policealnych im. prof.
Zbigniewa Religi, przedstawiciele
duchowieństwa i sponsorzy.
Doniosłym momentem odpustowej uroczystości stało się wręczenie
Medali św. Brata Alberta. Odznaczeniem honorowane są osoby pomagające domowi jako instytucji w realizacji celów - głównie opieki nad
potrzebującymi, jak również ludzie,
którzy swoimi czynami i charakterem stają się dla innych przykładem
w czynieniu dobra. W gronie tegorocznych laureatów wyróżnienia,
którzy odebrali medale z rąk A. Kowalczuka, znaleźli się m.in.: ks. T.
Bieliński, dyrektor siedleckiego Samodzielnego Publicznego Zakładu
Opieki Zdrowotnej Mirosław Leśkowicz, dyrektor siedleckiego Zakładu
Karnego mjr Marek Suwiński, proboszcz parafii pw. św. Maksymiliana
o. Zdzisław Beń, diecezjalny asystent
Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży ks. Adam Pietrusik, dyrektor
DPS w Wirowie Waldemar Witkow-
ski i dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego im. św. Królowej Jadwigi Urszula Bałkowiec.
Nie jeden dzień,
ale wiecznie
Po części oficjalnej nadszedł
czas na relaks przy muzyce i poczęstunku. W zabawowy nastrój
- wykonaniem piosenki „Czas nas
uczy pogody” - publiczność wprowadziła uczennica I LO im. Bolesława Prusa w Siedlcach Adrianna Prus. Na scenie wystąpiły też
pracownice Gminnego Ośrodka
Kultury w Wodyniach: dyrektor
Dorota Todorska i Patrycja Wróbel. Zaprzyjaźniony z placówką
Adam Końca podzielił się z gośćmi spotkania własną twórczością.
Odczytał również - powstały na
okoliczność patronackiego święta
- wiersz autorstwa sympatyzującego z placówką Zbigniewa Piekarczyka z Giżycka. Utwór „Odpust”
wieńczy przekonanie, że św. Brat
Albert jest dumny ze społeczności
„Domu nad Stawami”. Zawiera też
życzenie, by uroczystość trwała nie
jeden dzień, ale wiecznie.
AGNIESZKA WARECKA
Region
ŻELECHÓW Festyn pod chmurką
Dzień pełen atrakcji
7
fot. ARCH. MGOK
www.echokatolickie.pl
Imprezę zorganizowało Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Diecezji Siedleckiej
przy współudziale Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie
w Garwolinie, miejscowego WTZ
i Miejsko-Gminnego Ośrodka
Kultury. Honorowy patronat nad
imprezą sprawowała burmistrz
Żelechowa Mirosława Miszkurka.
Piknik poprzedziła Msza św.
dziękczynna w intencji darczyńców i przyjaciół stowarzyszenia
sprawowana przez prezesa diecezjalnego KSN ks. Adama Kulika.
Uroczystego otwarcia imprezy
dokonali jej gospodarze: ks. A.
Kulik, prezes żelechowskiego oddziału KSN Grażyna Frankowska
oraz kierownik WTZ Andrzej
Gromoł.
Folklor i młode talenty
Początek festynu miał wydźwięk profilaktyczny. Wręczono bowiem nagrody laureatom
konkursu plastycznego „Jesteśmy
trzeźwi”, w którym wzięły udział
dzieci z gminnych szkół oraz osoby niepełnosprawne - uczestnicy
WTZ w Żelechowie i zaprzyjaźnionych warsztatów.
Kolejnym punktem programu
był występ Zespołu Śpiewu i Muzyki Ludowej „Karczmiska” z Leopoldowa. W repertuarze grupy
znalazły się popularne utwory
ludowe, a także skecze okolicznościowe. Żywiołowy występ
okazał się prawdziwą gratką dla
miłośników folkloru.
Następnie sceną zawładnęły
uczennice miejscowego gimnazjum i liceum: Aleksandra Skwarek, Katarzyna Gromół, Patrycja
Potocka, Katarzyna Dziubak i Ewa
Prządka. Utalentowane dziewczęta swoim śpiewem oczarowały publiczność.
Długo wyczekiwaną atrakcją
był koncert gwiazdy wieczoru - zespołu Luz Band, znanego
również jako Hiszpańskie Dziew-
SIEDLCE fot. msz
22 czerwca na terenie Warsztatu Terapii Zajęciowej odbył się piknik rodzinny.
Ludowy repertuar zaprezentował zespół Karczmiska z Leopoldowa.
nagrodzone w konkursie „Jesteśmy trzeźwi” oraz wystawę wycinanek ludowych.
Podczas festynu odbywał się ponadto kiermasz prac wykonanych
przez osoby niepełnosprawne.
Sprzedawano też cegiełki, z których dochód został przeznaczony
na rzecz działalności warsztatu.
W pobliżu budynku WTZ
ustawiony był ambulans, w którym wszyscy chętni mogli oddać krew. Na maluchów czekało
stoisko z popcornem i watą cukrową, dmuchana zjeżdżalnia,
basen z kulkami, trampolina
i przejażdżki kucykami. Ponadto grupa klaunów i szczudlarzy
zapewniała najmłodszym wesołe
gry i zabawy. Stoisko dla dzieci
prowadzili również policjanci
z miejscowej komendy. Z kolei
strażacy z garwolińskiej jednostki prezentowali możliwości samochodu pożarniczego z podnośnikiem koszowym.
Ucztą dla podniebienia był
darmowy biały barszczyk serwowany w kuchni polowej. Przy
grillu pożywić się można było
smacznym bigosem, kiełbaską
i karkówką.
MICHAŁ SZTELMACH
czyny. Muzycy w składzie: Wojciech „Molas” Gil - wokal i gitara, Tomasz Wojciechowski - bas,
Krzysztof Guz - saksofon i klawisze, Marcin Melchior - perkusja zaprezentowali publiczności
największe muzyczne szlagiery.
Występ gości z Radzynia Podlaskiego naładował widzów energią
i dobrym samopoczuciem.
Festyn zakończyła zabawa taneczna z Edenem. Znany w okolicy zespół porwał wszystkich do
tańca oraz do wspólnego śpiewu
najbardziej znanych i lubianych
utworów.
Dla dzieci i dorosłych
Niespodzianką imprezy była
inscenizacja walki Grupy Rekonstrukcji Historycznej 8 Pułku Piechoty Legionów z Kocka.
Z myślą o miłośnikach mocnych
wrażeń, we współpracy z grupą
Moto Swan Żelechów, zorganizowano również zlot motocyklowy.
Zainaugurowała go parada motocykli, która przybyła na teren
WTZ z miejscowego rynku.
Ciekawą propozycję stanowiła
też wystawa starych odbiorników
radiowych i telewizyjnych. Można było również obejrzeć prace
Apel o pomoc
Asia potrzebuje dawcy!
W niedzielę, 6 lipca, od 10.00 do
16.00, w hali sportowej I Liceum
Ogólnokształcącego im. B. Prusa
przy ul. Floriańskiej 10 zostanie
zorganizowany Dzień Dawcy
Szpiku. Inicjatywa, w czasie której będzie można zarejestrować
się w bazie potencjalnych dawców szpiku, dedykowana jest
przede wszystkim chorej Asi Mazurek. Ale nie tylko jej, bowiem
- jak tłumaczy Agnieszka Kwiatkowska z Fundacji DKMS - co
godzinę w Polsce ktoś dowiaduje
się, że ma białaczkę, czyli nowotwór krwi. - Dla wielu chorych
jedyną szansą na życie jest przeszczepienie. - Z każdym nowym
zarejestrowanym potencjalnym
dawcą wzrasta szansa na pokonanie u kogoś raka - zaznacza
A. Kwiatkowska.
Asia jest mieszkanką Siedlec.
Uwielbia taniec, różowy kolor,
a jej ulubioną bohaterką z ba-
Fot. arch.
Jedynym ratunkiem i szansą na życie 2,5-letniej dziewczynki, u której
zdiagnozowano ostrą białaczkę szpikową, jest przeszczepienie od
niespokrewnionego dawcy. Stąd apel o pomoc!
jek jest Roszpunka. Jeszcze do
niedawna była zdrową, radosną, pełną życia dziewczynką.
- W połowie lutego tego roku,
po utrzymującej się od tygodnia
infekcji, Asia trafiła do szpitala.
Szereg badań wykazał straszną
diagnozę - ostrą białaczkę szpikową, nowotwór złośliwy - wyjaśnia Aneta Kiliś, ciocia dziewczynki. - Asia przeszła dwa cykle
chemioterapii, które pomimo
licznych powikłań grzybicznych
i bakteryjnych przyniosły remisję
choroby. Niestety, w maju, przed
trzecią chemioterapią, choroba
powróciła. Jedynym ratunkiem
dla Asi jest przeszczep szpiku.
Ponieważ nikt z rodziny nie został zakwalifikowany jako możliwy dawca, szukamy dawcy niespokrewnionego. Asia chce żyć...!
- apeluje A. Kiliś. Jednocześnie
rodzice dziewczynki zwracają się
z prośbą do wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie finansowe na
leczenie dziewczynki oraz udział
w dniu dawcy dedykowanym ich
GU
małej córce.
Dzieci zabawiała Pani Klaun.
MORDY Atrakcje i konkurs
Rodzinnie
pod chmurką
W Dniu Rodziny - plenerowej imprezie, która
odbyła się 15 czerwca - wzięło udział 150 osób.
Niedzielne świętowanie obfitowało w moc atrakcji
dla dzieci i dorosłych.
Zabawa i integracja to naczelne hasło imprez odbywających się pod szyldem MiejskoGminnego Ośrodka Kultury.
Organizator zadbał o moc atrakcji zarówno dla najmłodszych,
jak i starszych uczestników. Imprezę uświetniły występy grup
tanecznych i gitarowych oraz…
Pani Klaun. Nie zabrakło też
okazji do edukacji „na wesoło”
w trakcie pokazów eksperymentów chemicznych. Dużo radości
wywołało ponadto puszczanie
baniek, malowanie twarzy czy
modelowanie kolorowych baloników. Dodatkowo wiele rodzin miało sposobność stanięcia do pamiątkowych fotografii
w trakcie sesji zdjęciowej.
- Cieszymy się, że Dzień Rodziny po raz kolejny spotkał się
z tak dużym zainteresowaniem.
Organizacja tego wydarzenia
była możliwa dzięki dofinansowaniu z programu „Wokół nas”
w wysokości 4 tys. zł. Środki te
przeznaczymy także na zakup
bajek dla dzieci na DVD oraz
organizację teatrzyków, które
odbędą się podczas wakacji na
wsiach - powiedział Łukasz A.
Wawryniuk, dyrektor MGOK.
Punktem
kulminacyjnym
obchodów było rozstrzygnięcie ogłoszonego przez ośrodek
kultury konkursu „Moje wymarzone wakacje”. W kategorii
„przedszkola” laureatami zostali: Przemysław Podniesiński,
Aleksandra Miłkowska i Kalina
Jakimiak. W grupie klas I-III
najładniejsze prace wykonali:
Patrycja Izdebska, Filip Kędziora i Amelia Czarnocka. W kategorii klas IV-VI czołowe miejsca
zajęły kolejno: Andżelika Pazik,
Weronika Zalewska oraz Patrycja Cichało.
Imprezie towarzyszyła także
wystawa prac sekcji plastycznej
WA
działającej w MGOK. Krótko
Święto gminy
ZBUCZYN. Program przypadającego na
niedzielę, 6 lipca, święta gminy przewiduje szereg atrakcji dla najmłodszych
i tych nieco starszych… - Nie zabraknie
tradycyjnych urządzeń dmuchanych, kolorowych stoisk, warsztatów
rzeźbiarskich, garncarskich, plastycznych, konkursów z nagrodami
oraz prezentacji artystycznych. Na scenie zobaczymy m.in. Zespół Pieśni i Tańca „Niwa”, Studio Piosenki Gminnego Ośrodka Kultury, laureatów
III Gminnego Przeglądu Piosenki Anglojęzycznej „Around the Music” oraz
zespół chóralny GOK - informuje Jarosław Kurzawa z GOK w Zbuczynie.
- Gwiazdą wieczoru będzie legendarny zespół Papa D., który z pewnością zaprezentuje swoje największe przeboje. Przed występem zespołu
o dobrą atmosferę muzyczną zadba równie znany piosenkarz Andrzej
Rybiński - dodaje J. Kurzawa. A wszystko to w samym centrum miejscowości, na terenie przylegającym do budynku urzędu.
Warto zaznaczyć, że GOK współpracuje kulturowo ze społecznościami
lokalnymi gminy Lipniki (Ukraina) oraz miastem Babeni (Rumunia).
W związku z tym gośćmi święta gminy będą również zespoły folklorystyczne z Rumunii oraz Złote Nutki z Ukrainy. Wraz z plenerowym
festynem - już od południa - odbywać się będą prezentacje organizacji
pozarządowych działających na terenie gminy. Szczegóły na stronie
www.gokzbuczyn.pl. Na spotkanie zaprasza GOK i samorząd, a „Echo
Katolickie” będzie patronować medialnie niedzielnym wydarzeniom. GU
8
EchoKatolickie
diecezja
numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
„Utwierdzaj twoich braci” - powiedział Jezus do Piotra w Wieczerniku. Te słowa powtarza wobec każdego, kogo wybiera do apostolskiej
posługi. Dlatego też w czasie, gdy z całą diecezją przeżywamy uroczystość św. Piotra - patrona Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Piotra
Sawczuka, naszego biskupa pomocniczego, ogarniamy Dostojnego Solenizanta naszą modlitwą i polecamy opiece tego, którego Chrystus
nazwał Opoką. Życzymy Księdzu Biskupowi wielu łask, płynących z udziału w pełni sakramentu kapłaństwa oraz radości z pasterskiej
posługi w naszej diecezji. Oby święty Piotr kierował krokami Waszej Ekscelencji i dopomagał w trudach głoszenia Ewangelii!
Pół wieku w służbie Bogu
Fot. xmcz
Garwolin Prałat od serca
W uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej
miał miejsce uroczysty benefis dedykowany ks.
prałatowi Julianowi Jóźwikowi, emerytowanemu
proboszczowi parafii MB Częstochowskiej.
Jubileusz 25-lecia
kapłaństwa świętowali
w katedrze siedleckiej
prezbiterzy wyświęceni
w 1989 r.
SIEDLCE Srebrny jubileusz
Dostojnemu jubilatowi dziękowano
za pół wieku pełnego serca,
życzliwości i wyrozumiałości
kapłaństwa.
podziękował za troskę o stróżów
prawa.
Życzenia złożyły też delegacje
szkół, scholi, chóru parafialnego,
wspólnot i formacji działających
w parafii MB Częstochowskiej.
Jubilat nie krył wzruszenia zorganizowanym na jego cześć benefisem, a także liczbą wiernych,
którzy przyszli, by świętować ze
swoim kapłanem. - Jestem wzruszony, bo ten wieczór przypomniał mi wiele chwil z mojego życia. Nie spodziewałem się, że dla
starszego księdza przyjdzie tu tylu
ludzi. Serdecznie dziękuję. Cieszę
się, że Garwolin ceni kapłanów
- powiedział ks. Jóźwik.
Na zakończenie uroczystości
wniesiono okazały tort, który
podzielono między wszystkich
WJ
uczestników jubileuszu.
Ks. J. Jóźwik urodził się 24 stycznia 1941 r. w miejscowości Szczałb należącej do parafii Wojcieszków, gdzie został ochrzczony. Szkołę podstawową
skończył w Adamowie, a liceum w 1958 r. Tego samego roku wstąpił do
Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Święcenia kapłańskie
przyjął 23 maja 1964 r. z rąk bp. Ignacego Świrskiego. Następnie pracował
w parafiach: Rozbity Kamień, Ryki i Ostrów Lubelski. Rozpoczął studia na
Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, które ukończył w 1971 r. W czasie
nauki na KUL pomagał w parafiach: Radoryż Kościelny, Wilga oraz Bobrowniki. Od 1972 r. pracował jako referent duszpasterstwa rodzin w kurii
diecezjalnej. Organizował poradnie życia rodzinnego. Przez 12 lat był
dyrektorem siedleckiej Caritas. Za ks. Jóźwika powstało centrum charytatywne. 29 sierpnia 2003 r. został proboszczem parafii MB Częstochowskiej
w Garwolinie, którą kierował przez dziewięć lat. W 2012 r. został wyróżniony tytułem Zasłużony dla Powiatu Garwolińskiego.
Janów Podlaski 25-lecie święceń kapłańskich
- To 25 lat siania ziarna na glebę skalistą, pełną cierni, ale i glebę urodzajną.
25 lat zmagania się ze słowem Bożym, by je zrozumieć, przyswoić, by płynęło
z serca. 25 lat przekonywania siebie, że to jest Jego, Boże słowo, nie moje.
25 lat cierpienia, że nie potrafię zgrabnie, z polotem wypowiedzieć tego, co
chcę. 25 lat wiary, że to Chrystus mówi, iż jestem tylko narzędziem w ręku
Pana - mówił biskup siedlecki Kazimierz Gurda, zwracając się do księży, którzy
obchodzili 25-lecie kapłaństwa.
We wtorek, 17 czerwca, jubileusz
25-lecia kapłaństwa świętowali
w katedrze siedleckiej prezbiterzy wyświęceni w 1989 r.: ks.
Stanisław Barczak, ks. kan. Andrzej Biernat, ks. Stanisław Kulik, ks. prałat Leszek Gardziński,
ks. kan. ppłk Krzysztof Majsterek, ks. Sławomir Malon, ks.
kan. Marek Matusik, ks. Robert
Mączka, ks. Bogusław Michalak, ks. kan. Piotr Paćkowski, ks.
kan. Jan Pieńkosz, ks. kan. Henryk Sączek, ks. prałat Bogdan Sewerynik, ks. Artur Szczepanik,
ks. Marek Sidoruk, ks. Wiesław
Sitarski, ks. Krzysztof Skwierczyński, ks. kan. Grzegorz Stolarski, ks. Andrzej Szymoniuk,
ks. Andrzej Żelazo.
Uroczystej Eucharystii przewodniczył bp K. Gurda. W homilii
ksiądz biskup przypomniał istotne aspekty kapłańskiej tożsamości
i posługi. - Dziś po 25 latach zagłębiamy się w całe ćwierćwiecze.
Próbujemy odpowiedzieć sobie na
pytanie, na ile upodobniliśmy się
do Jezusa Chrystusa Najwyższego
Kapłana, na ile nasze namaszczone ręce są podobne do Jego rąk, na
ile nasze usta współbrzmią w wy-
12 rocznica święceń
Kapłaństwo to dar i tajemnica
powiadanych słowach z ustami
Chrystusa? - mówił pasterz Kościoła siedleckiego. - Składamy
dzisiaj dziękczynienie za kapłańskie konsekrowane dłonie trzymające Chleb Życia wiecznego, za
dłonie rozdające Ciało Jezusa, za
ręce z Hostią wzniesioną nad głową, za ręce niosące Eucharystię do
domów, udzielając ją chorym. Za
ręce oddane Jezusowi, by rozgrzeszał, namaszczał i błogosławił.
Składamy dziękczynienie za wargi codziennie wzywające Pana:
„Panie, otwórz wargi moje, a usta
moje będą głosić Twoją chwałę”.
Czynimy to o poranku, by cały
dzień był głoszeniem chwały
Pana, by Pan otwierał nasze usta
na ambonie, w konfesjonale, na
katechezie, na spotkaniach z ludźmi. To 25 lat siania ziarna na glebę
skalistą, pełną cierni, ale i glebę
urodzajną. 25 lat zmagania się ze
słowem Bożym, by je zrozumieć,
przyswoić, by płynęło z serca.
25 lat przekonywania siebie, że
to jest Jego, Boże słowo, nie moje.
25 lat cierpienia, że nie potrafię
zgrabnie, z polotem wypowiedzieć tego, co chcę. 25 lat wiary,
że to Chrystus mówi, iż jestem
tylko narzędziem w ręku Pana,
sługą słowa, a gdy mówię, kieruję
je także do siebie - kontynuował
bp K. Gurda, dodając: - Życie
was nie oszczędziło i nie oszczędza. Codzienne podejmowanie
trudnych zadań męczy. Budowa
kościoła materialnego nie była
i nie jest łatwym zadaniem. Zdobywanie stopni akademickich nie
było i nie jest łatwym zadaniem.
Praca duszpasterska nie była i nie
jest łatwym zadaniem. Zmęczeni
wracaliście po katechezie. Zmęczeni jesteście atakami na Kościół
i kapłanów. Dzisiaj każdy może
księdza oczernić. Czasem może
czuliście się samotni pośród parafian, samotni wśród duchownych.
Ale jednego możecie czuć się pewni - przyjaźni Jezusa, Jego bliskości i błogosławieństwa. I chociaż
życie nas nie oszczędza, to łaska
Pana jest większa niż trudności,
na które natrafiamy - nauczał Pasterz Kościoła Siedleckiego.
Na zakończenie Eucharystii ks.
kan. P. Paćkowski w imieniu jubilatów podziękował biskupowi
siedleckiemu za przewodniczenie
Eucharystii i wygłoszoną homiks. Mateusz Czubak
lię.
Fot. xmcz
Sala widowiskowa Centrum
Sportu i Kultury wypełniła
się po brzegi wiernymi, którzy przybyli, by złożyć życzenia
obchodzącemu złoty jubileusz
święceń kapłanowi. - Chrystusowi, Najwyższemu Kapłanowi,
chcemy podziękować za tę miłość Serca Jezusowego, jaką jest
kapłaństwo, które 50 lat temu
przyjął ks. prałat jako cenny dar,
chroniąc go i pomnażając - powiedział proboszcz parafii MB
Częstochowskiej ks. kan. Stanisław Małek.
Młodzież przygotowała program artystyczny, który opowiadał
o powołaniu i drodze kapłańskiej
ks. Juliana. Można było obejrzeć
także prezentację multimedialną
opowiadającą o pracy duszpasterskiej ks. prałata. Benefis stał
się okazją do złożenia jubilatowi
życzeń. - W imieniu samorządów
powiatu garwolińskiego składamy
podziękowania za dar kapłaństwa
i chcemy, by był ksiądz z nami jak
najdłużej - zapewnił starosta Marek Chciałowski.
Były też życzenia od strażaków,
które przekazał prezes Klemens
Ptach. - Dziękujemy księdzu za
ofiarną 50-letnią służbę Bogu i
Kościołowi, a także za opiekę duchową nad strażą pożarną - podkreślił prezes.
Ks. J. Jóźwik jest też kapelanem
policjantów, dlatego na uroczystości nie mogło zabraknąć przedstawicieli tej służby. W jej imieniu mł.
insp. Marek Niezgoda, zastępca
komendanta powiatowego policji,
W poniedziałek, 16 czerwca, w parafii pw. Trójcy Świętej prezbiterzy
wyświęceni w 2002 r. obchodzili 12 rocznicę święceń kapłańskich.
Okolicznościową homilię wygłosił ks. prałat Stanisław Grabowiecki, który przypomniał słowa
św. Jana Pawła II, że kapłaństwo
jest darem, za który stale trzeba
dziękować, i wymagającą nieustannego zgłębiania tajemnicą.
Na zakończenie Eucharystii, której przewodniczył ks. Daniel Sałasiński, życzenia i kwiaty przekazali jubilatom przedstawiciele
parafian. Kapłani przeżywający
12 rocznicę święceń przyjęli sakrament z rąk bp. Zbigniewa Kiernikowskiego 15 czerwca 2002 r.
Są wśród nich: ks. Jan Babik, ks.
Mateusz Czubak, ks. Dariusz Denisiuk, ks. Rafał Jarosiewicz, ks.
Artur Domański, ks. Jacek Jeruzalski, ks. Tomasz Muszyński, ks.
Krzysztof Pełka, ks. Artur Petkowicz, ks. Sławomir Pękała, ks. Ja-
rosław Ruciński, ks. Daniel Sałasiński i ks. Adam Zawistowski.
Trzech kapłanów pracuje w kurii diecezjalnej, dwóch w Katolickim Radiu Podlasie, jeden jest
proboszczem w Szwajcarii, jeden
pełni funkcję dyrektora Szkoły
Nowej Ewangelizacji w diecezji
koszalińsko-kołobrzeskiej. Pozostali posługują w parafiach naszej
xMCz
diecezji.
Kapłani przeżywający 12 rocznicę święceń przyjęli sakrament 15 czerwca 2002 r.
2
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
tego dnia lipca odbędzie
się Diecezjalny Dzień
Chorego w Kodniu
Kostomłoty redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
Trzydniowe świętowanie
Uczcili swoich braci
kalendarz dIecezjalny
imieniny obchodzą:
W neounickiej parafii odbył się doroczny odpust ku czci bł. Męczenników
Podlaskich. Uczestniczyło w nim ok. 1 tys. osób.
Łuków Fot. AWAW
Świętowanie rozpoczęło się
20 czerwca dwudniową pieszą
pielgrzymką do Pratulina. Centralne uroczystości miały miejsce w niedzielę, 22 czerwca. Liturgia odpustowa zgromadziła
nie tylko unitów, ale także wielu katolików. Do Kostomłotów
przybyli nawet grekokatolicy
z Ukrainy i Białorusi. W modlitwach uczestniczyli także kapłani obu obrządków.
Wyższa konieczność
Odpustowej liturgii przewodniczył bp Jozafat Ołeh Howera, ordynariusz diecezji greckokatolickiej w Łucku na Ukrainie. Słowo
Boże wygłosił bp Antoni Dydycz.
W homilii mówił o łączności Kościoła wschodniego z powszechnym. Dużo miejsca poświęcił
również kwestii męczeństwa.
- Kościół nie lęka się cierpienia, jest świadom, że skoro Chrystus Pan dokonał odkupienia na
krzyżu to znaczy, iż męczeństwo
stanowi jakiś znak i drogę, jest
rodzajem świadectwa. Męczenników za wiarę nie ubywa, bo zło
chce niszczyć każde dobro. Pan
Jezus mówi w Ewangelii: „Nie lękajcie się”. Nie obiecuje jednak, że
będzie nas uwalniał od nieszczęść.
Zabrakłoby wtedy tego najbardziej istotnego świadectwa. Dlatego właśnie męczeństwa i cierpienia są dopuszczane. Pamiętajmy,
że tylko słowa poparte czynami są
w stanie poruszyć innych - głosił
bp Dydycz.
Liturgii w obrządku bizantyjskim przewodniczył bp Jozafat Ołeh Howera,
ordynariusz diecezji greckokatolickiej w Łucku na Ukrainie.
Święci narodu
podlaskiego
Liturgia została odprawiona przy
polowym ołtarzu. Poprzedził ją
akatyst i procesja ze sztandarami.
Odpust ku czci bł. unitów z Pratulina jest tu organizowany od siedmiu lat. - W ten sposób chcemy
uczcić męczenników ziemi podlaskiej i chełmskiej. Miejscowości
naznaczonych prześladowaniami
unitów naliczono aż 59. Wspominając błogosławionych z Pratulina, oddajemy cześć wszystkim
- znanym i nieznanym z imienia
i nazwiska, którzy bohatersko bronili swojej wiary i jedności Kościoła - mówi ks. Zbigniew Nikoniuk,
proboszcz kostomłockiej parafii.
W rozmowie wyjaśnia też, dlaczego unici czczą bł. Męczenników Podlaskich akurat w czerwcu.
- W Kościele katolickim wspominamy ich 24 stycznia, a więc w dniu
męczeństwa. Kościół wschodni
w liturgii posługuje się kalendarzem
białoruskim. W połowie czerwca
znajdziemy w nim wspomnienie
świętych narodu. Mój poprzednik,
o. Roman, naznaczył pratulińskich
męczenników na świętych narodu
podlaskiego - wyjaśnia ks. Zbigniew, jak zwykle zachęcając do
odwiedzenia Kostomłotów. - Zapraszamy wszystkich, którzy chcą
poszerzyć swoją wiedzę na temat
powszechności i różnorodności Kościoła. Pukajcie na plebanię. Zawsze
znajdzie się ktoś - czy to ksiądz, czy
osoba świecka - kto opowie o naszym obrządku. Znajdziecie u nas
również mnóstwo zieleni i ciszę,
przez które przemawia Bóg - podAWAW
kreśla ks. proboszcz. Rozesłanie animatorów
Pokażcie piękno Kościoła
Fot. we
19 czerwca w domu Moria odbyło się uroczyste rozesłanie animatorów
do posługi podczas rekolekcji wakacyjnych. Błogosławieństwa na ten
czas udzielił bp Kazimierz Gurda.
Jak podkreślił diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie ks.
Marek Andrzejuk, rozesłanie to
znak, że posługa animatora nie jest
prywatnym zadaniem, ale misją
budowania Kościoła. - Ks. Franciszek Blachnicki nazywał czas wakacyjny oazami żywego Kościoła,
stąd obecność biskupa pośród nas.
Rozesłaniu towarzyszy odpalenie
świecy animatorskiej od świecy
oazy wielkiej. To znak przekazania
światła, które otrzymałem od Kościoła. Jadę na oazę, by się nim dzielić - tłumaczył ks. M. Andrzejuk.
W konferencji oraz Mszy św. pod
przewodnictwem biskupa wzięli
udział przedstawiciele animatorów
oraz księża opiekujący się ruchem
oazowym w swoich parafiach.
Zgromadzeni na Eucharystii
usłyszeli od pasterza diecezji słowo, które przyświecać im będzie
podczas posługi. - Jesteście tu
dzięki łasce Bożej. Angażujecie
się w życie wspólnoty, oddając
swój wolny czas innym. Chciałbym, byście potrafili pokazać
piękno Kościoła i bycia blisko
9
29 czerwca:
JE ks. bp Piotr Sawczuk - biskup
pomocniczy diecezji siedleckiej;
Ks. prałat Piotr Burczaniuk - emeryt w parafii św. Stanisława BM
w Rossoszu;
Ks. kan. Piotr Paćkowski - wykładowca w Wyższym Seminarium
Duchownym i pracownik naukowy KUL;
Ks. kan. Paweł Wiatrak - rezydent w Domu Księży Emerytów
w Opolu Nowym;
Ks. Piotr Kardas - proboszcz parafii Chrystusa Króla w Jedlance;
Ks. Paweł Madaliński - proboszcz
parafii św. Apostołów Piotra
i Pawła w Międzyrzecu Podlaskim;
Ks. Paweł Rozbicki - proboszcz
parafii św. Jana Apostoła w Klonownicy Dużej;
Ks. Piotr Oskroba - proboszcz
parafii św. Szymona i Tadeusza
Apostoła w Czołomyjach;
Ks. Piotr Trochimiak - proboszcz
parafii MB Szkaplerznej w Krzewicy;
Ks. Piotr Wojdat - administrator
Domu Księży Emerytów i asystent kościelny „Echa Katolickiego”;
Ks. Piotr Pielak - kapelan SPZOZ
przy ul. Bema w Siedlcach;
Ks. Paweł Siedlanowski - dyrektor Zespołu Szkół Katolickich
w Siedlcach;
Ks. Paweł Kindracki - dyrektor
Instytutu Teologicznego w Siedlcach;
Ks. Piotr Chodźko - wikariusz parafii Wniebowzięcia NMP w Białej
Podlaskiej;
Ks. Piotr Piętka - wikariusz parafii
Chrystusa Miłosiernego w Białej
Podlaskiej;
Ks. Paweł Florowski - wikariusz
parafii Najświętszego Serca
Jezusowego we Włodawie;
Ks. Paweł Smarz - wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela w Kłoczewie;
Ks. Piotr Woźniak - wikariusz parafii Wniebowzięcia NMP w Białej
Podlaskiej;
Ks. Paweł Kobiałka - wikariusz
parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Garwolinie;
Ks. Paweł Paszkiewicz - wikariusz
parafii św. Anny w Tucznej;
Ks. Piotr Sawiuk - wikariusz parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie;
Ks. Paweł Wysokiński - wikariusz
parafii św. Stanisława BM w Siedlcach;
Ks. Paweł Broński - wikariusz
parafii Najświętszego Serca
Jezusowego we Włodawie;
Ks. Paweł Zazuniak - wikariusz
parafii bł. Honorata w Białej
Podlaskiej;
Ks. Piotr Kruk - wikariusz parafii
Opatrzności Bożej w Parczewie;
Ks. Piotr Wasyljew - wikariusz
parafii św. Józefa w Siedlcach;
Ks. Piotr Orłowski - wikariusz
parafii Chrystusa Miłosiernego
w Białej Podlaskiej;
Ks. Paweł Bielecki - wikariusz
parafii Podwyższenia Krzyża
Świętego w Adamowie;
Ks. Paweł Padysz - wikariusz
parafii Przemienienia Pańskiego
w Łukowie;
Ks. Piotr Hawryluk - wikariusz
parafii św. Jakuba Apostoła
w Przesmykach;
Ks. Piotr Osiński - wikariusz
parafii św. Józefa w Międzyrzecu
Podlaskim;
Ks. Paweł Żukowski - wikariusz
parafii św. Elżbiety Węgierskiej
w Konstantynowie;
Ks. Piotr Łyczewski - wikariusz
parafii Bożego Ciała w Siedlcach;
Ks. Paweł Wojdat - wikariusz
parafii św. Antoniego w Życzynie;
Ks. Paweł Bilski - wikariusz parafii
św. Stanisława BM i Aniołów Stróżów w Zbuczynie;
Ks. Piotr Zasuwik - neoprezbiter;
Ks. Piotr Witkowicz - prefekt
(Siedlce);
Ks. Piotr Mazurek - student
(UKSW);
Ks. Piotr Radzikowski - student
(Kraków);
Ks. Piotr Tymosiewicz - student
(Rzym);
Ks. Piotr Domański - pracuje
poza Polską (Włochy);
Ks. Piotr Kubel - pracuje poza
Polską (Białoruś);
1 lipca:
Ks. Marian Franczuk - proboszcz
parafii Chrystusa Miłosiernego
w Urszulinie;
Ks. Marian Banasiuk - proboszcz
parafii Niepokalanego Poczęcia
NMP w Milanowie;
Ks. Marian Kopeć SAC - wikariusz
w parafii św. Józefa w Celinach;
3 lipca:
Ks. Tomasz Wakuła - kapelan
Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach;
Ks. Jacek Dzwonek - kapelan
wojskowy (diecezja polowa WP);
Ks. Tomasz Grzyb - poza diecezją
(Stowarzyszenie „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” w Warszawie);
Ks. Tomasz Cabaj - student (Włochy).
Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
Krótko
Chorzy i cierpiący bogactwem Kościoła
Młodzież wysłuchała słowa, które skierował do nich bp K. Gurda.
Boga tym, którzy zaczynają swoją drogę - powiedział bp K. Gurda. W słowach skierowanych do
animatorów Ruchu Światło-Życie
wyjaśniał także, czym tak naprawdę jest chrześcijaństwo. - To
spotkanie z osobą Jezusa, a nie
jedynie zasady moralne. Między
Chrystusem a człowiekiem dokonuje się odkrywanie miłości
Boga, tajemnicy Eucharystii i po-
karmu, który jest życiem wiecznym. Niechaj Eucharystia was
umocni, otworzy jeszcze bardziej
na tajemnicę, jaką jest Bóg oraz
założona przez Niego wspólnota
- podkreślił bp Gurda.
W 13 turnusach wakacyjnych rekolekcji weźmie udział
350 osób. Pierwszy odbędzie się
już 28 czerwca, a ostatni zaplanowano na 17 sierpnia. W. Ekielska
KODEŃ. W środę, 2 lipca, w sanktuarium Królowej Podlasia odbędzie
się Diecezjalny Dzień Chorego. Do udziału w uroczystościach oo. oblaci
zapraszają szczególnie tych, którzy - ze względu na krzyż choroby czy
podeszły wiek - doznają trudów i cierpienia w życiu codziennym. W ich
intencji oraz wszystkich diecezjan i pielgrzymów modlić się będzie biskup
siedlecki Kazimierz Gurda. 2 lipca obchodzone jest również święto Matki
Bożej Kodeńskiej, które co roku przyciąga do sanktuarium rzesze dotkniętych chorobą i cierpieniem pątników, ich opiekunów, kapłanów, władze
samorządowe i pracowników służby zdrowia. Jest to także dzień odpustu
parafialnego. Diecezjalny Dzień Chorego zainaugurują o 7.30 Godzinki ku
czci Matki Bożej. Następnie o 8.00 i 10.00 zostaną odprawione Eucharystie
z homiliami. O 11.00 na kodeńskiej kalwarii rozpocznie się Koronka do
Bożego Miłosierdzia. Po nabożeństwie wyruszy procesja maryjna. O 11.30
pielgrzymi wezmą udział w Mszy św. Sumie pontyfikalnej w intencji
chorych i cierpiących będzie przewodniczył pasterz Kościoła siedleckiego.
Podczas Eucharystii zostanie wystawiony Najświętszy Sakrament, a także
udzielone błogosławieństwo lourdzkie. Uroczystości zakończy procesja do
MD
bazyliki. O 18.00 odprawiona zostanie jeszcze jedna Msza św. 10
EchoKatolickie
KODEŃ Nowi ojcowie we wspólnocie
diecezja
Fot. xmcz
numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
Zmiany
są dobre
Wakacje to czas zmian personalnych w zakonach.
Decyzją prowincjała o. Andrzeja Kordy OMI,
prowincjała polskich Misjonarzy Oblatów Maryi
Niepokalanej, do wspólnoty kodeńskiej dołączą
dwaj nowi zakonnicy, a o. Paweł Gomulak
zostanie przeniesiony do Kędzierzyna-Koźle.
Od 1 lipca w sanktuarium
Królowej Podlasia posługiwać
będzie m.in. o. Piotr Wójcik.
Dotychczas pełnił funkcję przełożonego w domu zakonnym
w Iławie. Wierni parafii pw. św.
Teresy w Siedlcach z pewnością
pamiętają go jako proboszcza,
który przez siedem lat stał na
czele ich wspólnoty. W Kodniu
o. Piotr obejmie funkcję I radnego domu zakonnego. Prowincjał oo. oblatów skierował na
Podlasie także o. Marka Skibę,
założyciela stowarzyszenia Towarzystwo Maryi Niepokalanej i dyrektora Domu Chleba
w Osłej k. Bolesławca, który
również posługiwał w siedleckiej parafii pw. św. Teresy.
Kodeńską wspólnotę opuści
natomiast o. Paweł Gomulak.
Pełnił funkcję misjonarza ludowego (rekolekcjonisty), rzecznika
sanktuarium. Był odpowiedzialny za: prowadzenie strony internetowej, organizację wydarzeń,
profil na facebooku i wizerunek
medialny sanktuarium, kontakty
z mediami, publikacje i materiały graficzne, archiwum, kronikę.
Opiekował się scholą młodzieżową. Był współorganizatorem Kodeńskich Dni Ekumenicznych.
Brał udział w II Synodzie Diecezji Siedleckiej, zasiadał w komisji
ds. ekumenizmu. Po czterech latach posługi nad Bugiem został
przeniesiony do domu zakonnego w Kędzierzynie-Koźlu.
O. Pawle, dziękujemy za życzliwość, współpracę i życzymy
wielu łask Bożych w dalszej poMD
słudze.
3 pytania
podyktowane są zmiany w zakonie?
1 Czym
Przede wszystkim potrzebami w konkretnych wspól-
notach. Generalnie kadencyjność przypisana jest
przełożonym, którzy mają określone ramy czasowe
swojej posługi. Nie dotyczą one misjonarzy ludowych
(rekolekcjonistów), a taka była moja główna funkcja
w Kodniu. Najczęściej przeniesienie podyktowane
jest konkretną potrzebą wzmocnienia tych wspólnot,
gdzie prac misjonarskich jest więcej, a brakuje głoszących. Zmiany są dobre z różnych względów, przede
wszystkim jednak dlatego, że człowiek może spojrzeć
na swoje życie duchowe i posługę z nową świeżością.
Decyzja o przeniesieniu wymaga nowego wsłuchiwania się w wolę Boga. W pewien sposób przypomina
nam również odpowiedź na powołanie, jakiej udzieliliśmy Bogu, wstępując do zgromadzenia.
o. Paweł
Gomulak
rzecznik
sanktuarium
będzie Ojciec wspominał Kodeń?
2 Jak
Kodeń jest drugą moją placówką. Spędziłem tu cztery
lata. Żartuję, że już cztery lata jestem zabierany
z Kodnia, w tym roku skutecznie. Oprócz misjonarki
ludowej służyłem również pielgrzymom, organizując na miejscu wydarzenia, pielgrzymki i czuwania,
dbałem o wizerunek medialny, prowadząc stronę
internetową i profile społecznościowe sanktuarium.
Musiałem nauczyć się wielu rzeczy od podstaw,
począwszy od skryptów komputerowych poprzez
rzeczy graficzne aż po przygotowywanie do wydania
różnych publikacji i folderów. Przyznam, że Kodeń
urzekł mnie także historią. Dlatego często można
było mnie zobaczyć w archiwum, gdzie znajdują się
unikalne starodruki i świadectwa wiary wielu ludzi.
Zostałem powołany do II Synodu Diecezji Siedleckiej,
co uważam za okazanie mi wielkiego zaufania. Od
ponad roku zajmowałem się scholą młodzieżową
kodeńskiej parafii, co wymagało wygospodarowania
większej ilości czasu, ale przyniosło również wielką
radość i osobistą dumę z młodzieży. Bardzo cenię
sobie współpracę z mediami, za co wszystkim redakcjom pragnę serdecznie podziękować. Posługując
w Kodniu, spotkałem bardzo wielu dobrych i życzliwych ludzi. Za to wszystko Bogu przez ręce Matki
Bożej Kodeńskiej niech będą dzięki!
3
Czym będzie zajmował się Ojciec w Kędzierzynie?
Otrzymałem obediencję (od łacińskiego słowa
„obediencia” - posłuszeństwo) do klasztoru w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie od 1 lipca będę misjonarzem
ludowym. To pierwsza wypływająca z naszego charyzmatu posługa: głoszenie misji parafialnych, rekolekcji. Pośród natłoku obowiązków i zadań w Kodniu
będę mógł teraz skupić się tylko na przepowiadaniu
NOT. MD
słowa Bożego, co sprawia mi wielką radość.
Centrum każdego
domu Bożego stał się
stół eucharystyczny,
przy którym
gospodarzem zawsze
jest Jezus, gromadząc
i zapraszając
wszystkich - podkreślał
w homilii bp K. Gurda.
Domanice Na chwałę Bożą
Stół eucharystyczny
w centrum naszego życia
W niedzielę, 22 czerwca, biskup siedlecki Kazimierz Gurda poświęcił ołtarz
w kościele Nawiedzenia NMP. Pasterza diecezji powitali przedstawiciele
parafian oraz proboszcz ks. kan. dr Jerzy Grochowski. W homilii biskup
podkreślił, że ołtarz symbolizuje Jezusa Chrystusa i Jego ofiarę.
- Ze szczerą wiarą przychodzicie
dzisiaj do waszego kościoła i chcecie ofiarować Panu Bogu nowy ołtarz - nauczał bp K. Gurda. - Do
świątyni jerozolimskiej, w której
znajdowało się miejsce święte i ołtarz, każdego roku po ukończeniu 12 lat pielgrzymował Jezus.
Składano tam ofiary dziękczynne,
błagalne i przebłagalne za grzechy,
skrapiając ołtarz i wiernych krwią
zabitego baranka. Jednak ani ofiary ze zwierząt, ani krew nie mogły
zbawić, oczyścić człowieka z jego
grzechów. Były one jedynie zapowiedzią tej ofiary, w której Jezus
składa siebie w ofierze Ojcu Niebieskiemu na krzyżu. W tej ofierze Chrystus staje się i ołtarzem,
i ofiarą. Rzeczywistość tę uobecnia
w tajemnicy Wielkiego Czwartku
- Wieczernika. Ustawiony w nim
ołtarz ma kształt stołu, który od
tego momentu stał się stołem eucharystycznym - mówił biskup
siedlecki. - Jezus wziął chleb i pobłogosławił. Następnie wyrzekł
słowa: „To jest Ciało Moje. To
czyńcie na Moją pamiątkę”. Potem
podał uczniom, aby spożywali. Od
tamtej chwili wierzący w Chrystusa chrześcijanin nie może obejść
się bez tego chleba. Ołtarz i Chleb
Eucharystyczny zjednoczyły się.
Centrum każdego domu Bożego
stał się stół eucharystyczny, przy
którym gospodarzem zawsze jest
Jezus, gromadząc i zapraszając
wszystkich. Na tym stole nigdy nie
zabraknie chleba - zapewniał pasterz Kościoła siedleckiego.
- Dziś poświęcamy nowy ołtarz, który zgodnie z reformą
soborową usytuowano pośrodku wiernych. Ceną, jaką trzeba
zapłacić, by przystąpić do tego
stołu, jest czystość serca. Można
ją osiągnąć, korzystając z Bożego miłosierdzia. Ojciec czeka na
syna, który zapomniał się i odszedł. Z biletem czystego serca
mogę przyjść do ołtarza i wyciągnąć rękę po Chleb Jezusowy.
Mogę przyprowadzić innych.
A jaki będzie owoc tego Chleba? Gdy przyjdziecie do swoich
domów, potraficie usiąść przy
jednym stole i być przyjaciółmi:
rodzice, dzieci i dziadkowie. Gdy
wspomnicie na ten Chleb Jezusowy, nie będziecie się dzielić między sobą, zwalczać ani krzywdzić.
Potem rodzice przyprowadzą do
tego stołu dzieci, by udzielić im
prawdziwej lekcji stołu - mówił
biskup. Następnie zwrócił się do
rodziców. - Przychodźcie na Eucharystię, przychodźcie do tego
ołtarza i przyprowadzajcie do
niego wasze dzieci. Gdy będziecie się trzymać Chrystusowego
ołtarza, nie zagubicie się w dzisiejszym pogmatwanym świecie
- podkreślił bp Gurda.
ks. Mateusz Czubak
Historia parafii w Domanicach sięga 1596 r., kiedy wybudowano
drewniany kościół filialny parafii Łuków. W 1711 r. utworzono parafię
w Domanicach. Wspólnota przeżyła tragiczne chwile na początku
II wojny światowej. 14 września 1939 r. rozegrała się pod Domanicami
bitwa z okupantem. Poległo wówczas wielu Polaków pochowanych na
miejscowym cmentarzu. Od 1 lipca 2008 r. posługę proboszcza pełni
ks. kan. dr J. Grochowski. Pod jego kierunkiem i przy zaangażowaniu parafian wykonano wiele prac gospodarczych Otworzono w starej plebanii
świetlicę dla młodzieży. Wierni aktywnie uczestniczą też w spotkaniach
grup takich jak pielgrzymkowa, biblijna, liturgiczna i synodalna.
Krótko
Rekolekcje u ss. pasjonistek
SIEDLCE. Siostry Pasjonistki św. Pawła od Krzyża
organizują rekolekcje dla dziewcząt od 14 roku
życia. - Jeżeli chcesz dobrze i radośnie spędzić wolny
czas i pogłębić swoją przyjaźń z Jezusem, zapraszamy
do przeżycia z nami kilku dni na modlitwie, refleksji
i wspólnej zabawie - czytamy w zaproszeniu.
Rekolekcje odbędą się: w domu zakonnym w Siedlcach
przy ul. Grabowej 16/18. Rozpoczną się 16 lipca, o 15.00,
a zakończą obiadem 19 lipca, o 14.00. Uczestniczki
powinny zaopatrzyć się w Pismo Święte, notatnik,
śpiwór i karimatę. Całościowy koszt pobytu wynosi
40 zł. Zgłoszenia można składać pod numerem telefonu:
KL
25-644-37-16. Zmarł ks. Tomasz Muszyński
SIEDLCE. W piątek, 20 czerwca, zmarł ks. Tomasz
Muszyński. Pogrzeb zaplanowano na 26 czerwca. Urodził się 17 kwietnia 1976 r. w Międzyrzecu
Podlaskim. Został ochrzczony w tamtejszym kościele
św. Mikołaja. Naukę w szkole podstawowej rozpoczął
w Dębowicy, a następnie kontynuował w Międzyrzecu
Podlaskim, gdzie mieszkali rodzice. Tam też ukończył
liceum ekonomiczne, uzyskując w 1995 r. świadectwo
dojrzałości.
Zaraz po maturze
złożył podanie
o przyjęcie do
Wyższego Seminarium Duchownego
Diecezji Siedleckiej.
W 1995 r. rozpoczął
studia filozoficzno-teologiczne.
Podjął także studia
akademickie na
Uniwersytecie Marii
Curie-Skłodowskiej
w Lublinie. Następnie
wrócił do seminarium. Święcenia
diakonatu otrzymał 9 czerwca 2001 r. z rąk bp. Henryka
Tomasika, a święcenia kapłańskie 15 czerwca 2002 r.
z rąk bp. Zbigniewa Kiernikowskiego. Jako wikariusz
i prefekt religii pracował w parafiach: św. Józefa w Siedlcach, w Malowej Górze, Narodzenia NMP w Białej
Podlaskiej, w Łaskarzewie. Miastkowie. W 2012 r. wrócił
do siedleckiej parafii św. Józefa. W 2014 r. otrzymał urlop
zdrowotny i zamieszkał w Domu Księży Emerytów w Siedlcach, gdzie zmarł. Przeżył 38 lat - w tym 12 w kapłańMD
stwie. Siedlce Kościół
diecezja
www.echokatolickie.pl
11
Ku czci Chrystusa Eucharystycznego
Pokarm na drogę przez pustynię
Tysiące wiernych wyruszyły 19 czerwca spod kościoła Ducha Świętego do katedry, by zamanifestować swoją wiarę,
oddając cześć Chrystusowi obecnemu w Najświętszym Sakramencie. Eucharystii poprzedzającej procesję Bożego
Ciała przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda.
Chleb dający życie
wieczne
- Każde ważne wydarzenie w naszym życiu - zarówno radosne,
jak i trudne - łączymy z Mszą św.
A dzieje się tak dlatego, ponieważ
sam Jezus, nasz Pan i Bóg, tego
pragnął i po to sakrament Eucharystii ustanowił w czasie Ostatniej
Wieczerzy. To wówczas przemienił On chleb w swe Ciało i wino
w swą Krew, podał apostołom do
spożycia i nakazał, aby czynili to
na Jego pamiątkę. Odtąd pierwsza
wspólnota Kościoła gromadziła się
na łamanie chleba. Każde eucharystyczne zgromadzenie było dla
niej spotkaniem z obecnym na
sposób sakramentalny Jezusem
i spożywaniem Jego Ciała i Krwi
- mówił biskup, dodając, że tak
działo się przez całe wieki życia
Kościoła i tak jest również dzisiaj.
A Jezus - niekiedy poprzez swe
nadzwyczajne działanie - potwierdzał i potwierdza swą rzeczywistą,
prawdziwą obecność pod postaciami chleba i wina, przez cuda,
które nazywamy eucharystycznymi. - Dawał i daje w nich poznać,
że chleb eucharystyczny jest Jego
prawdziwym Ciałem, a wino Jego
prawdziwą Krwią. Tak stało się
w XIII w. w Bolsenie we Włoszech,
a w ciągu wieków życia Kościoła
także w wielu innych miejscach, np.
przed kilkoma laty w niedalekiej
Sokółce koło Białegostoku. Ale my
wierzymy w rzeczywistą obecność
Chrystusa w Eucharystii nie dlatego, że miały miejsca wspomniane
cuda, lecz wierzymy słowom, które
Jezus wypowiedział podczas Ostatniej Wieczerzy i które są powtarzane przez kapłanów podczas prze-
NOWE OPOLE Fot. xmcz
Pasterz Kościoła siedleckiego podkreślił w homilii, że uroczystość
Bożego Ciała gromadzi nas, ludzi
wierzących w Jezusa i należących
do wspólnoty Kościoła, na wspólnie przeżywanej Eucharystii i na
procesji do czterech ołtarzy.
Uroczystość Bożego
Ciała w Siedlcach
zakończył śpiew
„Te Deum” oraz
błogosławieństwo
Najświętszym
Sakramentem.
istoczenia w każdej Mszy św.: „To
jest Ciało moje. To jest Krew moja”.
Przyjmujemy do naszych serc chleb
dający życie wieczne. Dzięki temu
pokarmowi pragniemy być na tyle
mocni, aby dojść do naszej ziemi
obiecanej, do tej duchowej i rzeczywistej przestrzeni, w której będziemy w całej pełni razem z Jezusem.
Jemu bardzo zależało na tym, abyśmy mieli pokarm, dzięki któremu
będziemy mogli jako Jego uczniowie, jako Jego nowy lud, dojść do
naszej ziemi obiecanej i mieć życie
wieczne - nauczał pasterz Kościoła
siedleckiego, podkreślając, iż dzięki
Jezusowi droga naszej ziemskiej wędrówki jest pewna, nawet jeśli wiedzie przez pustynię pełną niebezpieczeństw zagrażających życiu.
Idąc za Chrystusem,
nigdy nie zbłądzimy
- Idąc za Jezusem, nie błądzimy.
Nie wchodzimy na drogę błędnych, przeciwnych Bogu ideologii. Nie wchodzimy w miejsca,
gdzie czyha na nas śmiertelne niebezpieczeństwo. Objawia się ono
dzisiaj w dwóch zagrożeniach.
Pierwsze dotyczy wychowania
dzieci i młodzieży, a drugie jest
zakwestionowaniem wartości dobrze ukształtowanego ludzkiego
sumienia. Proponowany przez
środowiska laickie nowy system
wychowawczy przede wszystkim
pozbawia wpływu rodziców na
wychowanie swych dzieci. Według propagatorów tego systemu,
który opiera się na ideologii gender, za wychowanie dzieci odpowiedzialna jest tylko szkoła, a źródłem nierówności i zła w świecie
jest nierówność płci. Wzywa więc:
„zlikwidujmy płeć i zapanuje równość”. Już w latach 20 XX w. w kibucach w Izraelu przeprowadzono
podobne eksperymenty. Polegały
na oddzieleniu dzieci od rodziców
zaraz po urodzeniu, by zatarła
się biologiczna więź. Stroje dzieci nie różnicowały płci. Zasadę
równości wprowadzono także we
wszystkich zajęciach. Po 30 latach
te dorosłe już dzieci zażądały od
państwa odszkodowania, bo czuły się okaleczone społecznie. Wyrządzono im krzywdę. Dzisiaj ten
sam system próbuje się wprowa-
dzić w Europie i naszej ojczyźnie.
Tylko rodzice mogą obronić swe
dzieci i wyraźnie przeciwstawić
się nowemu niebezpieczeństwu
- podkreślał bp K. Gurda.
Mamy prawo
mówić o naszych
przekonaniach
Pasterz Kościoła siedleckiego
stwierdził, że drugie niebezpieczeństwo dotyczy kwestionowania
używania dobrze ukształtowanego sumienia w podejmowaniu
ważnych decyzji w życiu społecznym. Ujawniło się ono przy okazji „Deklaracji wiary i sumienia”,
podpisanej przez lekarzy i złożonej przed Matką Bożą na Jasnej
Górze. Ten dokument to pomysł Wandy Półtawskiej, lekarki
i przyjaciółki św. Jana Pawła II. Sygnatariusze deklaracji zobowiązują się do wierności własnemu
chrześcijańskiemu sumieniu. Ma
ono bowiem dla nich pierwszeństwo nad prawem stanowionym.
Przeciwnicy tej deklaracji, którzy
są bardzo mocno słyszalni, chcą
zakazać ludziom, co dotyczy nie
tylko chrześcijan, stosowania sumienia. Ich zdaniem powinno być
ono zastąpione przez prawo państwowe, takie jak wymyślą sobie
rządzący. Jeśli pozwala ono zabijać dzieci z zespołem Downa, to
lekarze mają to robić. A jak im się
to nie podoba, powinni zmienić
zawód. A przecież podstawowym
zadaniem lekarza jest ratować życie, a nie zabijać. Taka jest treść
przysięgi Hipokratesa, którą składają, rozpoczynając swą pracę.
Z lekarzami, dla których sumienie
ukształtowane według przykazań
zawartych w Dekalogu stanowi
zasadę ich postępowania, chciejmy się solidaryzować. Jako ludzie
wierzący mamy prawo wyraźnie
mówić o naszych przekonaniach,
o zasadach płynących z wiary.
Mamy o tym mówić również
wówczas, gdy będziemy z tego powodu lekceważeni lub ośmieszeni
- apelował biskup siedlecki.
Po zakończonej Eucharystii
uroczysta procesja z Najświętszym Sakramentem przeszła ulicami Siedlec, zatrzymując się przy
czterech ołtarzach. Pierwszy udekorowała parafia Ducha Świętego,
drugi parafia wojskowa, trzeci
parafia św. Stanisława, a czwarty
parafia katedralna. Przy każdym
ołtarzu została proklamowana
Ewangelia o tajemnicy Eucharystii. Za oprawę muzyczną odpowiadały chóry: z parafii Ducha
Świętego, z parafii św. Stanisława
i chór katedralny pod dyrekcją ks.
Michała Szulika, a także schola
Gaudete. Przy ostatnim ołtarzu
bp Gurda podziękował służbom
miejskim, kolejarzom, a także
służbie liturgicznej i muzycznej
z parafii siedleckich i Wyższemu
Seminarium Duchownemu Diecezji Siedleckiej za pomoc w przygotowaniu procesji. Uroczystość
Bożego Ciała w Siedlcach zakończył śpiew „Te Deum” oraz błogosławieństwo Najświętszym Sakraks. Mateusz Czubak
mentem.
Koczowisko służby liturgicznej diecezji siedleckiej
Blisko 600 ministrantów i 30 księży - opiekunów zgromadziło się w sobotę,
21 czerwca, w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Siedleckiej
w Nowym Opolu na VII Koczowisku Służby Liturgicznej.
Spotkanie rozpoczął biskup siedlecki Kazimierz Gurda, który
powitał wszystkich uczestników.
- Bardzo się cieszę, że znaleźliście
czas, by pomodlić się wspólnie
i wziąć udział w rozgrywkach
sportowych. Jako ministranci
jesteście blisko ołtarza. To święte miejsce, na którym Pan Jezus
składa siebie w ofierze Ojcu Niebieskiemu. Przy tym ołtarzu,
który jest miejscem spotkania
człowieka z Bogiem, trzeba umieć
się odpowiednio zachować i mieć
świadomość, kim jestem i komu
służę. Pan Jezus powołał was do
służby przy swoim ołtarzu. Niech
to będzie waszą dumą i radością.
Przy tym ołtarzu możecie zostać
całe życie. Jeśli rozeznacie, że Pan
Bóg was powołuje do kapłaństwa,
nie bójcie się Jemu odpowiedzieć:
„tak”. Bądźcie czujni i otwarci na
Jego wezwanie. Dziewczęta niech
też pamiętają, że mają w liturgii
swoje zadania. Was też Pan Bóg
może powołać na drogę życia
konsekrowanego. Życzę, byście
spędzili dzisiejszy czas jak najpiękniej - powiedział pasterz
Kościoła siedleckiego. Następnie
ministranci uczestniczyli w nabożeństwie czerwcowym, któremu przewodniczył ks. Krzysztof Domański, ojciec duchowny
WSD.
skakali na trampolinie, strzelali
z wiatrówki. Nie zabrakło również wieloboju i konkursu wiedzy
o św. Janie Pawle II. Były pokazy
policji, straży pożarnej, udzielania pierwszej pomocy. W programie znalazły się też występ kuglarza, konkursy zorganizowane
przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Siedlcach, turniej piłki nożnej, nauka lepienia
glinianych garnków oraz dojenia
krowy.
Integracja
przez sport i zabawę
Celem drugiej części spotkania
była integracja służby liturgicznej przez wspólną zabawę i rozgrywki sportowe. Na placu przed
seminarium ministranci mogli
przejechać się quadem czy motocyklem, strzelali z łuku do tarczy,
Służąc Chrystusowi
Ministrant jest osobą, która
towarzyszy kapłanowi podczas
celebracji liturgii, służąc Chrystusowi obecnemu w Kościele.
Zespół ministrantów, lektorów
i kantorów wykonujących zadania wynikające z poszczególnych funkcji liturgicznych
Fot. xmcz
Ministrantem jest się nie tylko w kościele
W spotkaniu wzięło udział 600 ministrantów.
tworzy służbę ołtarza. Ministrantem jest się w kościele,
w domu, w szkole, na podwórku. Swoją postawą i zachowaniem daje on świadectwo żywej
wiary oraz miłości do Boga i do
drugiego człowieka.
VII Koczowisko Służby Liturgicznej zorganizował wydział
duszpasterski siedleckiej kurii
wraz z zarządem diecezjalnym
Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży przy pomocy WSD.
ks. Mateusz Czubak
12
EchoKatolickie
Formacja religijna
numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
Uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła
czytania: Dz 12,1-11; Ps 34,2-9; 2 Tm 4,6-9.17-18; Mt 16,18; Mt 16,13-19
Gdy Jezus przyszedł w okolice
Cezarei Filipowej, pytał swych
uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? A oni
odpowiedzieli: Jedni za Jana
Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze
inni za Jeremiasza albo za jednego
z proroków. Jezus zapytał ich: A wy
za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś
Mesjasz, Syn Boga żywego. Na
to Jezus mu rzekł: Błogosławiony
jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało
i krew, lecz Ojciec mój, który jest
w niebie. Otóż i Ja tobie powia-
dam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała],
i na tej Skale zbuduję Kościół mój,
a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa
niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane
w niebie, a co rozwiążesz na ziemi,
będzie rozwiązane w niebie.
Rozważanie: ks. jacek guz
Kim dla mnie jest Jezus?
kalendarz liturgiczny
Poniedziałek, 30 czerwca
Czytania: Am 2,6-10.13-16; Mt 8,18-22
zasem cierpliwość Boga interC
pretujemy jako Jego bezsilność.
Jego miłosierdzie i szacunek dla
naszej wolności odbieramy jako
pobłażanie dla naszych grzechów.
Jednak słowa proroka Amosa nie
pozostawiają wątpliwości: Bóg
brzydzi się grzechem! Nie chce
śmierci grzesznika, tylko jego nawrócenia - ale jeśli grzesznik pozostaje głuchy na napomnienia, jeśli
zagłusza i deprawuje swoje sumienie, to nie może czuć się bezkarny.
Bóg upomni się o swoje prawa.
Czasem robi to ustami proroka,
czasem wzywa do nawrócenia,
okazując, że to On i nikt inny jest
Panem i Władcą ludzkich dziejów
i spod Jego ręki nikt nie umknie.
Pozwólmy, by słowa dzisiejszego
pierwszego czytania oraz psalmu
responsoryjnego wstrząsnęły
naszymi sumieniami i poruszyły je
ku nawróceniu. Powiedzmy sobie:
te słowa są skierowane właśnie do
mnie!
Wtorek, 1 lipca
Czytania: Am 3,1-8; Mt 8,23-27
W
spółcześnie ludzie, wypowiadając
się na jakiś temat, niejednokrotnie powielają to, co wyczytali
w gazetach czy obejrzeli w telewizji. Pytani
o źródło „wiedzy” odpowiadają zazwyczaj,
że gdzieś usłyszeli…
Jest to wygodny sposób pozwalający człowiekowi zabierać głos w sprawach, nie zobowiązując przy tym do odpowiedzialności
za deklarowaną treść. Dlaczego? Ponieważ
człowiek nie wypowiada wówczas swojego
zdania ani nie zajmuje stanowiska, tylko
powtarza zasłyszaną opinię.
W tym kontekście ciekawie wybrzmiewa
pytanie Jezusa: „Za kogo ludzie uważają
Syna Człowieczego?”. Warto zatrzymać się
na chwilę nad zadanym słowem. „Jedni za
Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze
inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków” - odpowiadają apostołowie. Zgodnie
z postawionym pytaniem podają oni podobnie jak i wielu współcześnie żyjących
- opinię „innych ludzi”. Jednak Jezus nie
zatrzymuje się na tej płaszczyźnie - ponieważ cel nie zostaje osiągnięty, pyta wprost
- bezpośrednio - jakby chciał powiedzieć:
„nie zatrzymujcie się”, jakby chciał wskazać człowiekowi kierunek, mówiąc: „a wy
za kogo Mnie uważacie?”. Tak postawione
pytanie zmienia rozmowę - Jezus stawia je
apostołom, czyli niejako każdemu z nas.
W tej sytuacji zasłyszane opinie nie wchodzą w grę, każdy musi osobiście zająć stanowisko. Trzeba się określić - odpowiedzieć
jednoznacznie, kim tak naprawdę jestem, co
myślę, kim dla mnie jest Jezus… On czeka
na moją odpowiedź.
Między tym, co mówią inni, a tym, co ja
wypowiadam, jest miejsce na świadectwo
życia. Dlatego Kościół odsyła nas do świadectwa Piotra i Pawła, którzy praktycznie,
czyli swoim życiem, pokazali, co znaczy:
żyć dla Jezusa. Paweł wołał: „Dla mnie żyć,
to Chrystus…”, „Już nie ja żyję, ale żyje we
mnie Chrystus”. I dowiódł swoim życiem
prawdziwości tych słów.
Piotr stwierdzał: „Panie, Ty, wszystko wiesz,
Ty wiesz, że Cię kocham…”, „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. I to pozwoliło dać
mu autentyczne świadectwo życia.
To był sposób odczuwania i działania tych,
którzy dali podwaliny pod Kościół, którzy
stali się jego filarami. Najważniejsza była
dla nich złożona deklaracja i - jakże ważne
dziś - potwierdzenie za zgodnością, czyli
świadectwo.
Papież Franciszek, powołując się często
w swoich wypowiedziach na słowa pp. Pawła VI: „iż świat bardziej potrzebuje świadków niż nauczycieli Ewangelii…”, zachęca
do odważnego świadczenia o Jezusie przez
swoje życie, w zwykłej codzienności.
Czy zatem współczesny człowiek potrafi
powiedzieć o sobie: należę do Jezusa, moje
życie należy do Boga? I czy w tym znaku
widać, że Jezus jest dla mnie najważniejszy?
Tego nie wiem. Wiem natomiast, że życie
weryfikuje zamierzenia oraz to, że do dawania świadectwa codziennością zaproszony
jest każdy człowiek. Nie do powoływania się
na opinie innych czy też cytowanie wyuczonych fragmentów z Pisma Świętego, ale
wypowiedzenia, kim dla mnie jest Jezus, za
kogo Go uważam, pamiętając, że podpowiedzią i wsparciem, jak to uczynić, są dla nas
święci Piotr i Paweł.
o jest przyczyną naszego
C
błądzenia, życiowych błędów?
A może brak wiary? „Co to ma do
rzeczy?” - można zapytać. Szkopuł
tkwi w tym, jak rozumiemy słowo
„wiara”. Są tacy, dla których to
zabobon - na równi z przekonaniem, że istnieją latające dywany
i krasnoludki. Dla innych wiara to
tradycja: zbiór zachowań, opartych
na wychowaniu, przyzwyczajeniu
czy też szacunku dla rodziców.
Można też wierzyć, że Bóg istnieje,
a żyć tak, jakby Go w ogóle nie
było (to tak zwany „praktyczny
ateizm”). Jest wreszcie wiara
oparta na relacji z Jezusem, na
bezgranicznym zaufaniu Jemu, na
słuchaniu Jego słowa. Taką wiarę
Jezus chciał obudzić w swoich
słuchaczach i chce obudzić w nas.
Taka wiara ma być drogowskazem
na drogach życia: wiara, która
przenika całego człowieka i ma
wpływ na jego całe życie - na
przekonania, decyzje, wyznawane
wartości i zachowania. Wiara ta
sama w życiu prywatnym i publicznym. Do takiej wiary trzeba dojrzewać, taka wiara może również
kosztować wiele nieprzyjemności,
a nawet prześladowań. Czy Jezus,
patrząc na moje życie, nie powtórzyłby słów z dzisiejszej Ewangelii:
„Czemu tak bojaźliwi jesteście?
Jakże wam brak wiary!”?
Środa, 2 lipca
Czytania: Am 5,14-15.21-24; Mt 8,28-34
co tak naprawdę chodzi Panu
O
Bogu? Czego On chce od nas?
Czy nie wołamy czasem z pretensją
w Jego stronę: „Czego chcesz ode
mnie, Jezusie? Czyż nie modlę się
do Ciebie? Nie chodzę (czasem) do
kościoła, nie daję na tacę, nie przyjmuję księdza po kolędzie? Więc
czego jeszcze chcesz ode mnie?
Daj mi spokój! Są miejsca w moim
życiu, gdzie nie chcę Cię wpuścić.
Chcę po swojemu, rozumiesz?
Nie potrzebuję, żebyś się wtrącał
w moje życie ze swoją Ewangelią,
gadaniem o miłosierdziu… Nie da
się dziś żyć uczciwie. Trzeba kąsać
innych, by samemu nie zostać pokąsanym. Trzeba kraść, by samemu nie
zostać okradzionym. Rozumiesz?!
Weź, co daję, i daj mi spokój!”. A On
słucha tego wszystkiego cierpliwie.
Ale Jego słowo jest nieubłagane.
Przez proroka mówi: „Idź precz ode
Mnie ze zgiełkiem pieśni twoich,
i dźwięku twoich harf nie chcę słyszeć. Niech sprawiedliwość wystąpi
jak woda z brzegów i prawość jak
potok nie wysychający wyleje!”.
Czwartek, 3 lipca
Święto św. Tomasza Apostoła
Czytania: Ef 2,19-22; J 20,24-29
w niedzielę po kościele
P
Bóg jest wierny obietnicom
amiętaj: Bóg chce się
tobą posłużyć! - apelował
ksiądz podczas kazania.
- Mną?! - Helenka dłuższą
chwilę analizowała w myślach
słowa wypowiedziane przez
kapłana. W duchu pokory żywiła przekonanie, że ze swoimi
mizernymi talentami nie ma
szans na bycie dla bliźnich drogowskazem. Wsparcie finansowe też odpada. Z renty ledwie
starcza jej do pierwszego, stara
się więc nadrabiać uczynkami,
pamiętając, że od czynienia
dobra nikt nie powinien się
wymawiać.
- Wiara w Boga wyzwala
z lęków i kompleksów, a Duch
Święty podpowie słowa przywracające nadzieję - tłumaczyła
następnie Witkowi, powołując
się na naukę św. Jana Pawła
II, że człowiek nie może pojąć
siebie do końca bez Chrystusa.
Nie może zrozumieć tego, kim
jest ani jakie jego powołanie czy
ostateczne przeznaczenie.
- Aha, słyszałem… - przytaknął
mężczyzna. - Podczas rekolekcji
ksiądz wzywał młodych do modlitwy w intencji rozpoznania
swojego powołania. Sugerował,
że gdyby wybór drogi życia
zawierzyli Bogu, pewnie 80%
narzeczonych nigdy nie stanęłoby przed ołtarzem, bo zwyczajnie nie nadają się do wytrwania
w przysiędze małżeńskiej. I nie
mówię już o wzajemnej miłości
czy uczciwości, ale życiu ze sobą
aż do śmierci.
Helenka skinęła głową ze
zrozumieniem. Podzieliła się
też refleksją, że gdyby człowiek
posiadane talenty i umiejętności
zawierzał Bogu, zostałyby one
pomnożone i spożytkowane
wyłącznie w dobrym celu - na
chwałę nieba.
- Tyle że mało kto jest w stanie
wspaniałomyślnie poświęcić
swoje plany na życie - zauważył
Witek. - Bo co, jeśli Bóg zechce,
by dobrze płatną pracę w korporacji zamienić na wyjazd na
misje? Albo czyja żona zgodzi
się, by mąż zamiast przynosić
pieniądze do domu, bawił się
w filantropię?
- Człowiek chciałby żyć na
ziemi w dobrobycie, zdrowiu
i poważaniu, a po śmierci iść
prosto do nieba -potwierdziła
kobieta, zauważając, że droga do
świętości zaczyna się już dzisiaj
- w konkretnej sytuacji mojego
życia. - Początek wiąże się z małymi kroczkami: nie odmawiać
pomocy, wsłuchiwać się w potrzeby bliźnich, towarzyszyć
w biedzie i wzbraniać się przed
osądem. Wyznacznikiem tego,
kim się jest, staje się bowiem nie
prawo, ale miłość. Szczęśliwy
człowiek, który poznał miłość
ziemską, łatwiej mieć mu wyobrażenie o miłości Boga, która
jest ponad wszystko - tłumaczyła, wskazując na uzasadniane
wzajemną bliskością i zaufaniem pytania stawiane przez
zakochanych typu: „Kochasz
mnie?” albo „Powiedz, kim dla
ciebie jestem?”. Odpowiedź nie
może być inna niż: „Kocham,
kocham…” czy „Jesteś całym
światem!”. - Świadomość bycia
kochanym uskrzydla do czynienia dobra - niezmiennie w to
wierzę. Jestem też przekonana,
że całe zło, jakie człowiek czyni
drugiemu, bierze się stąd, iż
nigdy nie dotknął prawdziwej
miłości - zauważyła, puentą
czyniąc przypomnienie, iż
nawet jeśli człowiek zawiedzie,
Bóg jest wierny obietnicom. To
daje nadzieję!
WA
a chwilę wracamy w klimat
N
Wielkanocy. Znów staje przed
nami apostoł Tomasz - ze swoimi
pytaniami, wątpliwościami, trudnościami w wierze. Uosabia w jakiś
sposób nas wszystkich - błądzących w ciemnościach, stawiających
pytania, na które nie ma łatwych
odpowiedzi. Razem z nim podnieśmy rękę i dotknijmy Chrystusowych ran, bo to one są miejscem,
gdzie bierze początek nasza siła
i wierność. Razem z nim uznajmy
w Jezusie naszego Pana i Boga.
Razem z nim bądźmy świadkami
zmartwychwstania.
Piątek, 4 lipca
Czytania: Am 8,4-6.9-12; Mt 9,9-13
hcę raczej miłosierdzia, niż
C
ofiary. Ześlę głód na ziemię,
nie głód chleba ani pragnienie
wody, lecz głód słuchania słów
Pańskich. Słowo Boże na dziś nie
pozostawia nam wątpliwości, że
oprócz spraw materialnych, liczy
się przede wszystkim duch. Wiele
ideologii próbuje sprowadzić człowieka do rozumnego zwierzęcia,
a szczęście w życiu - do zaspo-
kajania instynktów i popędów.
Tymczasem bez odniesienia do
spraw Bożych życie staje się puste,
a w ustach nieuchronnie pojawia
się smak goryczy i popiołu. Tylko
Bóg jest Dawcą prawdziwego
i pełnego szczęścia. „Z całego serca
szukam Ciebie, nie daj mi zboczyć
od Twoich przykazań!” - wołajmy
z psalmistą, śpiewając dzisiejszy
psalm responsoryjny.
Sobota, 5 lipca
Czytania: Am 9,11-15; Mt 9,14-17
dy pojawiają się świeże owoce
G
z tegorocznego zbioru, nikt
nie chce patrzeć na przetwory ani
mrożonki. Gdy pojawia się pragnienie zmiany życia i duchowej
odnowy, nie da się ono pogodzić
z trwaniem w starych koleinach
i przyzwyczajeniach. Jednak w życiu
duchowym nie zawsze jest to takie
proste. Stary człowiek nie poddaje
się tak łatwo, ciągnie nas z powrotem do tego, co stare, dobrze
znane, sprawdzone i bezpieczne
- nawet jeśli to hamuje nasz rozwój,
a nawet jest przeszkodą w relacji
z Bogiem. Jednak Bóg obiecuje swe
błogosławieństwo i pomoc wszystkim tym, którzy podejmują ryzyko
kroczenia za Nim po nowych,
XAA
nieznanych ścieżkach.
W NASZyM KOLE RóŻAŃCOWyM
Drodzy zelatorzy i zelatorki oraz wszyscy
członkowie kół Żywego Różańca Diecezji
siedleckiej!
Papież Franciszek w adhortacji apostolskiej
evangelii gaudium, która jest traktowana jako dokument programowy jego pontyfikatu, zachęcał
wszystkich chrześcijan, niezależnie od miejsca
i sytuacji, w jakiej się znajdują, aby odnowili swoje
osobiste spotkanie z jezusem chrystusem, aby
szukali go nieustannie każdego dnia (zob. eg 3).
Nasza codzienna medytacja różańcowa umożliwia nam spotkanie z jezusem, który napełnia
nasze serce i całe życie radością ewangelii.
W tym miesiącu tematem konferencji formacyjnej jest przypomnienie prawdy, że cały lud boży
jest wezwany do głoszenia ewangelii. Nakaz misyjny wypowiedziany przez Pana jezusa odnosi
się nie tylko do osób duchownych, ale skierowany jest do wszystkich ochrzczonych.
7 czerwca odbyła się ii Ogólnopolska Pielgrzymka
Żywego różańca na jasną górę, która zgromadziła ponad 20 tys. sióstr i braci z naszego stowarzyszenia. Diecezję siedlecką reprezentowało
prawie 450 osób. składam podziękowania
KONFERENcJA FORMAcYJNA
Głosić Jezusa
Nigdy nie wolno nam zapomnieć, że każdy z nas jest
grzesznikiem, któremu przebaczono. Ale nie wolno
nam również zapomnieć, iż nieustannie możemy
doświadczać niezgłębionego Bożego miłosierdzia.
Otrzymujemy w darze Ducha Świętego, który przychodzi do naszych
serc, aby uczynić nas dziećmi Bożymi, aby nas przemienić i uzdolnić do udzielenia naszym życiem
odpowiedzi na Bożą miłość. Kto
żyje z taką świadomością, nie może
milczeć, ale powinien z radością
mówić o tym całemu światu, który
często gubi się i potrzebuje zachęcających, a także dających nadzieję
i nowe siły odpowiedzi.
Wezwani, by dawać
świadectwo
Papież Franciszek w adhortacji
apostolskiej Evangelii Gaudium
przypomniał, że wszyscy jesteśmy wezwani, by rozwijać się
jako ewangelizatorzy. Oznacza to
nieustanną troskę o lepszą forma-
kościół
FOrmAcjA reLigijNA
www.echokatolickie.pl
cję i pogłębienie naszej miłości.
Obecny Ojciec Święty wyraźnie
zaznaczył, że „w każdym wypadku wszyscy jesteśmy wezwani, by
dawać innym wyraźne świadectwo o zbawczej miłości Pana, który - niezależnie od naszych niedoskonałości - oferuje nam swoją
bliskość, swoje słowo, swoją moc,
i nadaje sens naszemu życiu”. Nasza niedoskonałość nie powinna
być pretekstem do milczenia, ale
prawda o tym, że jesteśmy posłani przez Pana, powinna stanowić
stały bodziec, aby nie godzić się
z przeciętnością i stale wzrastać.
Sytuację, w jakiej się znajdujemy,
dobrze ilustrują słowa św. Pawła
z Listu do Filipian: „Nie mówię,
że już to osiągnąłem i już się stałem doskonały, lecz pędzę, abym
wszystkim kapłanom, którzy przybyli razem
ze swoimi parafianami, a poniżej zamieszczam
krótką relację z pielgrzymki.
Przed nami kolejna diecezjalna pielgrzymka
rodzin różańcowych do Leśnej Podlaskiej. Tradycyjnie odbędzie się ona w ostatnią niedzielę
sierpnia. W tym roku mija 30 lat od pierwszego
pielgrzymowania do tronu matki bożej jedności
i Wiary. Zachęcam do jak najliczniejszego udziału
w uroczystościach, które odbędą się 31 sierpnia
pod przewodnictwem naszego księdza biskupa
kazimierza.
WAsZ DusZPAsTerZ
Jesteśmy misjonarzami
Jako członkowie Żywego Różańca
powinniśmy mieć właściwe rozeznanie, że głoszenie Ewangelii to
nie jest sprawa tylko wykwalifikowanych pracowników (księży,
zakonników i zakonnic, ewentualnie katechetów), podczas gdy
reszta wiernych może poprzestać
na byciu tylko odbiorcą. Na mocy
sakramentu chrztu świętego każdy
należący do ludu Bożego stał się
uczniem - misjonarzem. Jeśli zostałem ochrzczony, to niezależnie
od mojej funkcji w Kościele i stopnia wykształcenia w wierze jestem
odpowiedzialny za głoszenie Ewangelii. Przykładem może być postać
Samarytanki, która tuż po rozmowie z Jezusem, stała się misjonarką
i dzięki jej słowu wielu Samarytan
uwierzyło w Jezusa (J 4,1-42).
też to zdobył, bo i sam zostałem
zdobyty przez Jezusa Chrystusa.
Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co
za mną, a wytężając siły ku temu,
co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie” (Flp 3,12-14a).
mówić o miłości Jezusa
Podstawową formą przepowiadania, która dotyczy nas wszystkich,
jest niesienie Ewangelii osobom,
z którymi spotykamy się każdego
dnia, i to zarówno najbliższym, jak
i nieznanym. Takie przepowiadanie
słowa może dokonywać się podczas
zwyczajnej rozmowy. W jakimkolwiek miejscu - na ulicy, na placu,
przy pracy, na drodze - możemy jako uczniowie Jezusa mówić
o Jego miłości. Gdy ktoś dzieli się
z nami swoimi radościami, nadziejami, troską o najbliższych i wieloma innymi sprawami, które leżą
mu na sercu, możemy przy pomocy fragmentu z Pisma Świętego lub
opowiadania ukazującego miłość
Boga sprawić, że ta osoba popatrzy
na swoje życie i problemy w świetle
Bożego Objawienia. Jeśli zaś sprzyjają temu warunki i wydaje się to
roztropne, możemy taką rozmowę
zakończyć krótką modlitwą.
Pobożność ludowa
pomaga odnaleźć Boga
Głoszenie Jezusa jako Pana dokonuje się także poprzez siłę pobożności
ludowej. Możemy w niej dostrzec
- według słów papieża Franciszka
- w jaki sposób otrzymana wiara
wcieliła się w jakiejś kulturze i dalej
jest przekazywana. Nauczanie kolejnych papieży nie pozostawia wątpliwości, że pobożność ludowa jest
13
papieSKie intencje
apoStolStwa
modlitwy
na liPiec:
OgóLna - aby uprawianie
sportu było zawsze okazją
do umacniania braterstwa
i rozwoju ludzkiego;
MisYjna - aby Duch
Święty wspierał dzieło
świeckich, którzy głoszą
ewangelię w krajach najuboższych.
„uprawnionym sposobem przeżywania wiary, sposobem poczucia się
częścią Kościoła i bycia misjonarzami”. Istotną rolę odgrywa prostota
formy, powtarzalność pewnych
elementów, rytmiczność. Korzystanie z takich prostych form modlitewnych może również pomóc
w osiągnięciu wysokiego stopnia
zjednoczenia z Bogiem. Przykładem może być św. s. Faustyna, która jako małe dziecko brała aktywny
udział w różnych formach pobożności ludowej i odczuwała podczas
nich głębokie pragnienie zjednoczenia z Bogiem. Doświadczała
Bożej obecności i czuła, że ta Boska
rzeczywistość jest jej bardzo bliska.
Po latach opisała te doświadczenia
w swoim „Dzienniczku”. Przejawy
pobożności ludowej, jeśli zachowują charakter chrystocentryczny (to
znaczy, że w centrum wiary jest Jezus Chrystus), mogą wiele nauczyć
i mogą stać się miejscem, w którym
można odnaleźć Boga.
Posłuszni wezwaniu papieża Franciszka, z radością głośmy Ewangelię. Czyńmy to poprzez gorliwe
praktykowanie właściwie rozumianej pobożności ludowej i poprzez
przepowiadanie słowa codziennie
spotykanym ludziom.
OPRAC. KS. PAWEŁ WIATRAK
RELACJA Z PiELGRZymki ŻyWEGO RÓŻAŃCA NA JASNĄ GÓRĘ
„Serce otworzyć przed Matką”
Naszą diecezję reprezentowało
prawie 450 osób, które przybyły
w 14 zorganizowanych grupach
z następujących parafii: Komarówka Podlaska, Zwola Poduchowna, Terespol, Dęblin (parafia Chrystusa Miłosiernego),
Samogoszcz, Międzyrzec Podlaski (św. Józef), Siedlce (św. Józef),
Zembry, Garwolin (Matki Boskiej Częstochowskiej), Sulbiny,
Wola Gułowska i Biała Podlaska
(Narodzenia NMP) oraz przedstawiciele III Zakonu św. Dominika z Siedlec. Jak powiedział
moderator krajowy naszego stowarzyszenia ks. Szymon Mucha,
tegoroczne pielgrzymowanie było
naszym dziękczynieniem za dar
największego promotora Różańca, którym był św. Jan Paweł II,
za jego kanonizację, a tworząca
się tradycja dorocznej pielgrzymki na Jasną Górę ma pomóc w integracji wszystkich wspólnot Żywego Różańca.
Spotkanie rozpoczął program
słowno-muzyczny o św. Janie
Pawle II przygotowany przez
przedstawicieli diecezji warszawsko-praskiej. Ważnym punktem programu było świadectwo
ks. Jacka Pędziwiatra o różańcu
podarowanym przez św. Mak-
bPjg/m.kęPiński
7 czerwca odbyła się II Ogólnopolska Pielgrzymka Żywego Różańca na Jasną Górę. Przebiegała ona pod hasłem: „Błogosławiona,
która uwierzyła”. Uczestniczyło w niej ok. 20 tys. wiernych ze wszystkich polskich diecezji.
świadectwo wytrwałego czuwania z paciorkami różańca w ręku.
Naszej tegorocznej pielgrzymce
przewodniczył bp senior z diecezji łowickiej, Józef Zawitkowski.
Mszę św. pod jego przewodnictwem koncelebrowało aż 300 kapłanów.
W czasie Eucharystii dokonano także oficjalnego włączenia
się w Wielką Nowennę Fatimską i wypowiedziano akt osobistego zawierzenia się Matce Bożej, którego tekst zamieszczamy
obok.
OPRAC. KS. PAWEŁ WIATRAK
akt oSobiStego oddania Się
matce bożeJ członków żywego różaŃca
symiliana Kolbego. Gdy dawał
go Wilhelmowi Żelaznemu,
powiedział: „Odmawiaj go, on
przyniesie ci ulgę i pomoc”. Modlitwa różańcowa pomogła temu
młodemu człowiekowi przetrwać
obozowe piekło i porzucić myśli
samobójcze.
W trakcie pielgrzymki ss. loretanki przedstawiły miesięcznik „Różaniec”, który jest jedynym pismem formacyjnym dla
wspólnot Żywego Różańca i tych,
którzy ukochali modlitwę różańcową, ukochali Maryję, i przez
Jej wstawiennictwo codziennie
zanoszą swoje prośby do Pana
Boga.
W czasie spotkania nie mogło
zabraknąć wspólnej medytacji różańcowej poprowadzonej
przez przedstawicieli diecezji legnickiej.
Przed Eucharystią słowa powitania w imieniu Jasnej Góry wypowiedział o. Marian Waligóra,
podprzeor sanktuarium. Przypomniał on, że każdy, kto modli się
na różańcu, łączy z Maryją całe
swoje życie. Podziękował także za
Bogarodzico Dziewico, Maryjo,
Królowo Polski i Królowo Różańca Świętego!
Oddaję Ci siebie, moje modlitwy i prace,
radości i cierpienia.
Oddaję Ci moją obecność w Żywym Różańcu
i wszystkie sprawy, które każdego dnia
w modlitwie różańcowej polecam Bogu
przez Twoje, Matko, wstawiennictwo.
Pragnę razem z Tobą
kontemplować oblicze Chrystusa,
aby już teraz radować się
i cierpieć razem z Nim
w tajemnicach radosnych i bolesnych;
aby słowem i czynem budować Królestwo Boże
w tajemnicach światła,
a w tajemnicach chwalebnych spodziewać się
nagrody nieba.
Maryjo, pomóż mi wiernie spełniać
zobowiązania wynikające z przynależności
do Żywego Różańca
i coraz bardziej kochać Twojego Syna i Ciebie.
Amen.
EchoKatolickie
publicystyka
Znaki w drodze
numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
Fot. we
14
Trwa peregrynacja znaków Światowych Dni Młodzieży
w naszej diecezji. Krzyż ŚDM i Ikona Matki Bożej Salus
Populi Romani skupiają wokół siebie wiernych, stwarzając
okazję do modlitewnego skupienia.
W poniedziałek, 16 czerwca, z Woli Gułowskiej znaki przybyły od Łukowa. Prowadzili
je motocykliści ze Stowarzyszenia Bears Riders Łuków oraz strażacy ochotnicy - na plac
przed kościołem Podwyższenia Krzyża Świętego. Powitali je młodzież i dorośli na czele
z bp. Kazimierzem Gurdą oraz proboszczem ks. prałatem Tadeuszem Dzięgą. Następnie odprawiona została Msza św. pod przewodnictwem księdza biskupa, który podczas
homilii podkreślił: - Te znaki zostały dane młodzieży przez św. Jana Pawła II. Uznał, że
najlepszym przygotowaniem do Światowych Dni Młodzieży będzie spotkanie i modlitwa
przy Krzyżu Chrystusa i obrazie Matki Bożej.
Spotkanie i modlitwa przy znakach trwały cały wieczór. Krzyż i ikonę przeniesiono
następnie do kościoła, gdzie członkowie różnych wspólnot czuwali przy nich całą noc.
17 czerwca, o 9.00, wyruszyła na ulice Łukowa procesja nazwana Drogą z Jezusem i Maryją. Uczestniczący w niej młodzi ludzie mogli zamanifestować swoją wiarę i przywiązanie do Boga. Krzyż oraz wizerunek Matki Boskiej, niesione przez uczniów łukowskich
szkół, poprowadziły ich do miejskich parafii: najpierw do kościoła pw. św. Brata Alberta,
po czym do NMP Matki Kościoła, by pożegnać je w parafii Przemienienia Pańskiego.
- Uroczystości takie jak ta stają się okazją do zbliżenia do Boga, przemiany serc - powiedział ks. Artur Zbański. O 15.00 w kolegiacie Przemienienia Pańskiego odprawiona została uroczysta Msza św., po której znaki przewieziono do dekanatu międzyrzeckiego.
Fot. s. karczewski
Łuków: Przeszli drogę z Jezusem i Maryją
Międzyrzec Podlaski: Modlitewne czuwanie
17 czerwca po południu znaki Światowych Dni Młodzieży w asyście motocyklistów
zostały przewiezione do Międzyrzeca Podlaskiego. W parafii pw. św. Mikołaja witali je
mieszkańcy miasta oraz bp Kazimierz Gurda, który przewodniczył Mszy św. odprawionej o 18.00. Modlitewne czuwanie przy znakach zakończył Apel Jasnogórski o 21.00.
18 czerwca, o 8.30, rozpoczęła się Droga Krzyżowa ulicami miasta - z kościoła pw. św.
Mikołaja do kościoła pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Stacje drogi krzyżowej zlokalizowane były m.in. na dziedzińcu szpitala, przy pomniku św. Jana Pawła II, na moście na
Krznie, przy komisariacie policji i domu sióstr zakonnych oraz przy budynku Liceum
Ogólnokształcącego. Uczestniczyło w niej wielu uczniów i nauczycieli. W kościele św.
Piotra i Pawła o 10.00 odbyła się Msza św. koncelebrowana, której przewodniczył proboszcz parafii ks. Paweł Madaliński. Homilię wygłosił ks. Grzegorz Pilsak, wikariusz
parafii Komarówka Podlaska. Po Eucharystii znaki opuściły Międzyrzec - pojechały do
Rzeszowa, gdzie odbywała się druga edycja Festiwalu Wiary.
Po jednodniowej wizycie w Rzeszowie znaki Światowych Dni Młodzieży dotarły w piątek, 20 czerwca, do Ryk. W parafii Najświętszego Zbawiciela licznie zgromadzeni wierni na symbole ŚDM oczekiwali od wczesnych godzin rannych. Jak podkreślił ks. kan.
Krzysztof Czyrka, dla parafii jest to bardzo szczególna wizyta chociażby przez fakt, że
przy ołtarzu bocznym w świątyni znajduje się wizerunek Matki Bożej Śnieżnej.
Nad przygotowaniami przyjęcia symboli w Rykach czuwał dekanalny duszpasterz
młodzieży ks. Tomasz Oponowicz. O 10.00 rozpoczęła się adoracja krzyża i ikony Matki
Bożej Śnieżnej przy śpiewie młodzieżowego zespołu Niebieskie Owieczki i rozważaniach
Jana Pawła II. Przy symbolach ŚDM sprawowana była Msza św. w obchodzącej w tym
roku 100-lecie istnienia parafii Najświętszego Zbawiciela. Przewodniczył jej bp Piotr
Sawczuk, który zaproponował młodym, aby przy okazji wędrówki znaków ŚDM skonfrontowali swoją postawę życiową z tą, która płynie z krzyża Chrystusa. Zachęcał też, aby
nie rezygnowali zbyt łatwo z krzyża, z jakim przychodzi im się zmierzyć w życiu.
Po Eucharystii wierni udali się ze znakami na ulice miasta, aby modlić się tajemnicą
bolesną różańca. Modlitwie przewodniczyli kolejno: wspólnoty parafialne, nauczyciele
i pracownicy oświaty, lekarze i pielęgniarki oraz władze samorządowe, a także kapłani
z dekanatu ryckiego.
Peregrynację w Rykach zakończył akt zawierzenia dekanatu ryckiego Matce Bożej
i Miłosierdziu Bożemu oraz Koronka do Miłosierdzia Bożego. Ok. 17.00 symbole ŚDM
zostały przekazane do Garwolina.
Fot.kk
Ryki: W poczuciu wspólnoty
20 czerwca, kwadrans przed 18.00, na plac przed kościołem MB Częstochowskiej zajechał eskortowany przez policyjny patrol samochód wiozący znaki ŚDM. Powitali je
wierni, a wśród nich młodzi ludzie z dekanatów garwolińskiego, łaskarzewskiego i osieckiego.
- Jesteśmy wdzięczni Bogu, że pozwala nam dotknąć krzyża ŚDM oraz spotkać się
z nasza Matką Maryją - mówili podczas powitania symboli ŚDM Alina i Ignacy Kozakowie z parafii MB Częstochowskiej. - Chcemy przyjąć krzyż Chrystusowy i chcemy z tym
krzyżem iść - powiedział ks. prałat Ryszard Andruszczak, dziekan dekanatu garwolińskiego podczas powitania bp. K. Gurdy. Następnie kilkusetosobowa procesja, z krzyżem
i ikoną ŚDM na czele, ruszyła ulicami miasta do kolegiaty Przemienienia Pańskiego.
Tutaj zaciągnęli przed nimi wartę harcerze ze Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego
„Zawisza” Federacji Skautingu Europejskiego, a oprawę muzyczną uroczystości zapewniła schola z parafii MB Częstochowskiej. Uroczystej Eucharystii przewodniczył biskup
siedlecki. - Gromadzimy się wokół świętych znaków ŚDM, ponieważ chcemy je całym
sercem i z wielką wiarą i miłością przyjąć. Pragniemy przy nich trwać, przy nich się
modlić. Z tymi znakami się utożsamiamy - mówił w homilii. Przypomniał też, że nasza diecezja jest ziemią świadków Jezusowego Krzyża - unitów, ale też obrońców krzyży
zdjętych z sal lekcyjnych w Zespole Szkół Rolniczych w Miętnem. Po Eucharystii odbyła
się ulicami miasta Droga Krzyżowa, a na jej zakończenie misteryjne rozważenie Męki
Pańskiej w wykonaniu uczniów ZSR w Miętnem.
W sobotę, 21 czerwca, po Eucharystii w kolegiacie, znaki ŚDM przekazane zostały
do parafii Miętne. O 12.00 powróciły do Garwolina. Na skwerku rozpoczęła się misja
ewangelizacyjna. O 13.15 znaki nawiedziły Krajowy Ośrodek Psychiatrii Sądowej, gdzie
młodzi ludzie, którzy na co dzień borykają się z wieloma problemami, mieli okazję osobiście adorować symbole ŚDM. Przedostatnim przystankiem dla symboli było nawiedzenie
szpitala, skąd ruszyła pielgrzymka do pobliskiej parafii św. Jana Pawła II w Sulbinach.
O 16.00 znaki zostały przekazane archidiecezji katowickiej. Do diecezji siedleckiej powróciły w poniedziałek, 23 czerwca.
Katarzyna Kozioł, Wioletta Ekielska, Beata Zgorzałek, Waldemar Jaroń
Fot. waj
Garwolin: Młodzi otwierają się na Boga
temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Atak na chrześcijaństwo, a właściwie w Polsce na katolicyzm (bo jakoś
nie słychać o odsądzaniu od czci i wiary innych wyznań chrześcijańskich)
prowadzony jest nie tylko w sferze artystycznej, ale również i na innych
frontach. Cel jest ten sam - zbudować całkowicie laickie społeczeństwo,
którym będzie można doskonale sterować.
czytaj str. 21
15
Opinie
redaktor prowadzący:
monika lipińska
Być jak św. Paweł
Rozmowa z ks. Bogusławem Zemanem SSP, przełożonym regionalnym Towarzystwa Świętego Pawła
S. dr M. Iwona Kopacz
ze Zgromadzenia Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza, redaktor
miesięcznika liturgicznego
„Od Słowa do Życia”.
Ku pogłębionej
wierze
T
ak jak kiedyś w klasztorach rozdawany był chleb,
tak dzisiaj należy dzielić
się prawdą o Bogu i o wiecznym
przeznaczeniu człowieka - te
słowa ks. Jakuba Alberionego są
mottem działania całej Rodziny
Świętego Pawła. Możemy się tym
dzielić, mówiąc o wszystkim po
chrześcijańsku.
Jezusa można dawać dosłownie
poprzez sprawowanie sakramentów, ale można Go dawać
również, przybliżając ludziom
prawdy wiary, prowadząc ich
do pogłębionej wiary i wreszcie
wskazując im, jak mają nią żyć
na co dzień. Można to czynić
słowem - nauczając katechezy,
głosząc kazania lub też poprzez
wydawnictwa i różne dzieła
sztuki. Tym wszystkim, spełniając swoje apostolstwo, zajmuje się
Rodzina Świętego Pawła.
„Dać światu Jezusa Mistrza
Drogę, Prawdę i Życie” to znaczy
dawać całego Jezusa: Jego nauczanie (Prawda), Jego przykład
życia (Droga) i wreszcie Jego
zjednoczenie z Ojcem (Życie).
Dać go całemu człowiekowi, nie
pomijając żadnej z jego władz:
umysłu, woli i serca. Do umysłu
w sposób oczywisty odnosi się
Prawda, czyli poznanie nauczania Jezusa i Jego Ewangelii, stąd
nasze apostolstwo wydawnicze
ze szczególną troską zwróconą
na rozpowszechnianie Pisma
Świętego. Do woli odnosi się
Droga, a więc jest to ukazywanie
przykładem życia i nauczaniem
tego, jaką drogę wskazywał nam
Jezus. On nie tylko uczył, jak
mamy dojść do domu Ojca, ale
sam stał się naszą Drogą, gdyż
całym swoim życiem pokazał,
co znaczy wypełniać wolę Boga.
I wreszcie do serca i uczuć odnosi się Życie, czyli to wszystko, co
w człowieku stanowi sferę emocjonalno-uczuciową, co decyduje
o jakości jego relacji z innymi.
Jezus całym swoim ziemskim życiem pokazał nam, co znaczy żyć
w zjednoczeniu z Ojcem, miłując
zarazem innych ludzi, naszych
braci. Tu jest miejsce na rozwijanie właściwej postawy wobec
Boga, czyli apostolstwo liturgiczne, jak również ukazywanie,
że uczestniczenie w życiu Boga,
czyli w liturgii, nieuchronnie ma
prowadzić do podjęcia posługi
miłosierdzia wobec braci. W ten
sposób dochodzimy do całego
Jezusa, który udziela się całemu człowiekowi dla całkowitej
miłości Boga.
NOT. AWAW
Drugi filar to Maryja Królowa Apostołów. W rozumieniu naszego założyciela Matka Boża jest wzorem apostolstwa, ponieważ nikt tak jak Ona
nie dał światu Jezusa. Ona jest Królową i Mistrzynią apostołów. Przypomina o tym wizerunek utrwalony
w naszym zgromadzeniu - Maryja
nie siedzi w koronie na królewskim
tronie, ale stojąc, ukazuje Jezusa i podaje Go ludziom. Trzecim filarem jest
oczywiście św. Paweł. Trzeba jeszcze
dodać, że nasza duchowość
jest bardzo biblijna i eucharystyczna.
Dlaczego bł. Jakub Alberione tak
bardzo zafascynował się św. Pawłem,
że ustanowił go duchowym patronem
dzieła swojego życia?
Wszystko zaczęło się od lektury
Listu do Rzymian, dzięki której bł.
J. Alberione rozpoznał św. Pawła
jako najlepszego znawcę oraz interpretatora Chrystusa. Założyciel odkrył, że Apostoł Narodów najlepiej
głosił Jezusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. O obraniu go na
patrona naszej rodziny zadecydowały także inne cechy i cnoty tegoż świętego.
Dla J. Alberionego liczył
się fakt, że był on apostołem, że wytrwale głosił
Ewangelię i że pragnął ją
zanieść tam, gdzie jeszcze
nie była znana. Św. Paweł nie zrażał
się trudnościami i przeciwnościami.
Odznaczał się ogromną gorliwością
apostolską i zażyłością z Jezusem.
Potrafił te dwie dziedziny życia pogodzić i w sobie zharmonizować;
był w stanie napisać: „Żyję już nie
ja, ale żyje we mnie Chrystus”. Św.
Paweł wykorzystywał do ewangelizowania dostępne mu środki. Głosił Dobrą Nowinę ustnie, ale także
pisząc listy. Naszemu założycielowi
bardzo droga była idea ewangelizacji przez media, więc uznał św. Pawła za prekursora apostolstwa dobrego druku. Ponadto św. Paweł jako
ewangelizator zanosił Chrystusa do
różnych kultur. Był prekursorem
budowania mostu pomiędzy chrześcijaństwem a światem pogańskim.
Przeszczepiał słowo Boże i osobę
Jezusa Chrystusa w serca pogan bez
pośrednictwa przyjmowania przez
nich wiary żydowskiej. Te fakty
sprawiały, że stał się patronem najbardziej odpowiadającym temu, co
nosił w sercu i co odkrywał jako
wolę Bożą wobec siebie i rodzącego
się dzieła nasz założyciel.
Cała RŚP żyje według duchowości
paulińskiej. Na czym ona polega?
Duchowość paulińska jest wspólna dla wszystkich dziesięciu gałęzi
rodziny, przy czym w każdej dodatkowo kładzie się nacisk na któryś
jej element. RŚP ma być św. Pawłem
żyjącym dzisiaj. Mamy funkcjonować jako ciało społeczne św. Pawła,
a przez to kontynuować jego dzieło.
Jesteśmy wezwani do bycia świadkami Chrystusa Zmartwychwstałego,
do wypełniania dzieła ewangelizacji i do niesienia Dobrej Nowiny na
W tym roku RŚP obchodzi
jubileusz 100-lecia istnienia.
Co przez ten wiek daliście
światu i Polsce?
Jubileuszowy krzyż
ukazuje historię życia
św. Pawła Apostoła
i wskazuje na filary
paulińskiej duchowości.
krańce świata. Mamy też budować
z Jezusem zażyłą relację, której obrazem są Pawłowe słowa: „Żyję już nie
ja, ale żyje we mnie Chrystus”. Staramy się i uczymy cały czas patrzeć na
Jezusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, oczami św. Pawła. Chcemy Go
poznawać i rozumieć tak, jak nasz
patron. Duchowość paulińska opiera
się na trzech filarach. Pierwszy stanowi osoba Jezusa Boskiego Mistrza,
który powiedział o sobie, że jest Drogą, Prawdą i Życiem. Dla nas jest to
synteza całej prawdy o Jezusie i Jego
dziele, a także metoda porządkująca
nasze życie duchowe i apostolskie.
100-lecie RŚP
Rodzina Świętego Pawła składa się z pięciu zgromadzeń zakonnych,
czterech instytutów oraz stowarzyszenia wiernych świeckich. Bł. Jakub
Alberione porównywał ją do drzewa. Korzenie symbolizują Siostry Uczennice Boskiego Mistrza, których misję bł. Jakub określił słowami: „Wy macie
podstawową i żywotną misję, ukrytą jak korzenie, lecz żywiącą pień, gałęzie, kwiaty, liście, owoce”. Dziewięć konarów to pozostałe wspólnoty RŚP:
bracia pauliści, siostry paulistki, pasterzanki, apostolinki, Instytut Matki
Bożej Zwiastowania dla kobiet (anuncjatynki), Instytut Archanioła Gabriela
dla mężczyzn (gabrielini), Instytut Świętej Rodziny dla małżonków, Instytut
Jezusa Kapłana dla księży diecezjalnych oraz Stowarzyszenie Współpracowników Paulińskich. Znakiem jubileuszu 100-lecia istnienia stał się krzyż
św. Pawła, który w tym roku wędruje po wszystkich wspólnotach. O jego
głębokiej i pięknej symbolice można przeczytać na paulus.org.pl.
Bł. Jakub
wzywał,
abyśmy mieli
otwarte
oczy, byli
wrażliwi
na znaki
czasu i ciągle
odpowiadali
na potrzeby
współczesnych
ludzi i Kościoła
dzisiaj.
Kiedy odwołamy się do założyciela, któremu zależało na tym, aby
nie skupiać się na dziełach już zrealizowanych, ale na tym, co jeszcze
jest do zrobienia, musimy stwierdzić, że zrobiliśmy zdecydowanie
za mało. Bł. Jakub wzywał, abyśmy
mieli otwarte oczy, byli wrażliwi na
znaki czasu i ciągle odpowiadali na
potrzeby współczesnych ludzi i Kościoła dzisiaj. Teraz mamy nowy
czas, nowe warunki i okoliczności,
a to pociąga za sobą konieczność
zastosowania nowych form i podjęcia nowych inicjatyw. Dziękujemy
Bogu za wszystko, co już się udało;
za to, że nasze apostolstwo ciągle
się rozwija i w mniejszym lub większym stopniu odpowiada na potrzeby ludzi. Mamy nadzieję, że nasze
dzieła apostolskie prowadzą odbiorców do bliższej zażyłości z Bogiem
i odkrywania Jego miłości. Założycielowi zależało na tym, byśmy propagowali Biblię. Sam drukował ją
w milionach egzemplarzy. To dzieło
kontynuowane jest także w Polsce.
Pauliści przybyli do naszego kraju
w 1934 r. Już dwa lata później wydali cztery Ewangelie z komentarzem katechetycznym. Był to rewolucyjny projekt, choć dziś się o tym
zapomina. Po odrodzeniu zgromadzenia w 1978 r. ponownie chcieliśmy propagować Pismo Święte. Na
początku
przedrukowywaliśmy
Biblię Tysiąclecia i Nowy Testament bp. Kazimierza Romaniuka.
Potem podjęliśmy starania, by dać
polskiemu odbiorcy nowy przekład
Biblii z komentarzem duszpasterskim, z którego będzie on mógł się
dowiedzieć o zasadniczym przesłaniu czytanego fragmentu. Dzieło
to udało się zrealizować w 2008 r.
Wydaliśmy Stary i Nowy Testament. Ciągle drukujemy i rozprowadzamy Pismo Święte w różnych
wydaniach. To oczywiście tylko
jeden z wielu projektów apostolskich. Wiele można by jeszcze
mówić o innych wydawnictwach
i dziełach, które podejmujemy chociażby w internecie (np. filmowe
komentarze do niedzielnych ewangelii „Kromka Słowa Bożego”). Na
miarę własnych możliwości dalej
chcemy podejmować ten trud i być
aktualnymi w swoim przekazie.
Bóg zapłać za rozmowę!
AGNIESZKA WAWRYNIUK
16
EchoKatolickie
Publicystyka
numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
Fot. sanktuariumbiala.pl
Zapraszamy
do Zakopanego
Z wakacyjnego wypoczynku organizowanego
przez Caritas Diecezji Siedleckiej skorzysta w tym
roku 254 dzieci z terenu południowo-wschodniego
Mazowsza i północnej Lubelszczyzny.
C
aritas
zorganizuje
cztery dziesięciodniowe turnusy. Jej oferta
skierowana jest do
dzieci z rodzin ubogich i wielodzietnych, które borykają się
z problemem alkoholizmu i innymi patologiami. Do opieki
nad uczestnikami kolonii zaangażowano 23 wolontariuszy.
- Zapewniamy dzieciom
wyżywienie, zakwaterowanie,
ubezpieczenie, bilety wstępu
oraz opiekę wykwalifikowanych opiekunów. Tegoroczny
program kolonijny przewiduje
prowadzenie zajęć profilaktyczno-wychowawczych, które
umożliwiają integrację grupy,
rozwijanie kompetencji społecznych i zdolności emocjonalnych
u dzieci zagrożonych wykluczeniem społecznym. W ramach
wypoczynku zaplanowano wycieczki połączone ze zwiedza-
niem Zakopanego, Tatrzańskiego Parku Krajobrazowego,
Morskiego Oka, Kasprowego
Wierchu, Doliny Kościeliskiej
oraz wyjścia na basen - wylicza
Jolanta Antoniuk, koordynator
kolonii.
Za udział w turnusie uczestnicy nie zapłacą ani złotówki. Kolonie są finansowane ze
środków własnych Caritas oraz
z pieniędzy ofiarowanych przez
sponsorów i instytucje (m.in.
MSZ, samorząd województwa
mazowieckiego, UM Siedlce
oraz Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Społecznego Rolników). Podczas jednego z wyjazdów polskim uczniom będą
towarzyszyły dzieci z Białorusi.
Pierwszy turnus „Wakacyjnej
Akcji Caritas 2014” rozpocznie
się 12 lipca, ostatni zakończy się
30 sierpnia.
AWAW
Lato z wartościami
Obóz w Puszczy koło Chełma będzie pełen ciekawych atrakcji.
Jak wyglądają obozy bez komórki i komputera? Co dają wyjazdy organizowane
przez parafie? Czego można nauczyć się na wakacjach?
Z
Dzieci są
zauroczone
jeziorem
i otoczeniem.
Cieszą się
każdą
chwilą. Wracają
do domu
zadowolone
i wypoczęte
- mówi
ks. dziekan
M. Daniluk.
Propozycje z parafii
W organizację wakacyjnego wypoczynku dla dzieci
coraz częściej włączają się parafie i wspólnoty.
gle trwają. Pobyt nad jeziorem
kosztuje 200 zł. Zainteresowani
parafianie mogą kontaktować się
w tej sprawie właśnie z księdzem
dziekanem (tel. 697-069-060).
Z kolei bialskie Sanktuarium
Miłosierdzia Bożego już po raz
drugi organizuje wyjazd do
Puszczy koło Chełma. Około
setki osób wybiera się na wakacyjny obóz w stanicy rekreacyjno-wypoczynkowej, prowadzonej przez pochodzącego z naszej
diecezji ks. Grzegorza Kamińskiego. - Do dyspozycji uczniów
będą m.in. jezioro, ścianka wspinaczkowa, stadnina koni i kilka
boisk. Będziemy mogli korzystać z rowerów wodnych i kajaków. Na pewno wybierzemy się
również na wycieczkę do Kazimierza. Planujemy zwiedzanie miasta i pływanie statkiem.
Wypoczynek połączymy z formacją. Nie zabraknie modlitwy,
codziennej Mszy św. i okazji do
spowiedzi. Wyjeżdżamy 11 lipca. Wracamy dziesięć dni później - mówi ks. Leszek Mućka,
wikariusz pracujący w sanktuarium. Nad inicjatywą jak zwykle czuwa proboszcz ks. Jacek
Owsianka.
AWAW
fot. siedlce.caritas.pl
P
roponują m.in. wycieczki, kolonie, obozy i zajęcia przy parafii. Przyświecają im dwa cele
- wypoczynek i formacja. Ich
oferty są korzystne z wielu powodów. Wśród walorów należy
wymienić chociażby niewygórowane ceny, bezpieczeństwo
i dobrą opiekę. Konkretne przykłady? Parafia Narodzenia NMP
w Białej Podlaskiej kolejny już
raz zaprasza dzieci i młodzież do
Okuninki. Przygotowuje dziewięć tygodniowych turnusów
(ostatni dla dzieci z Baranowicz).
Jednorazowo z wypoczynku korzysta około 30 osób. Podopiecznym towarzyszą księża, siostra
zakonna, wychowawcy i wolontariusze. - Dzieci mieszkają
w ośrodku położonym ok. 800
m od jeziora. Mają do dyspozycji plac zabaw i boiska, dwa razy
dziennie chodzą nad wodę. Dodatkowo każdego dnia uczestniczą we Mszy św. Zapraszamy je
także do modlitwy rano, w ciągu
dnia i wieczorem. Organizujemy
pogadanki i dyskusje. Każdego
roku proponujemy inny temat
- opowiada ks. dziekan Marian
Daniluk, proboszcz parafii. Zapisy na turnusy w Okunince cią-
W tym roku
Caritas naszej
diecezji
zabierze dzieci
w góry.
ainteresowanie koloniami przygotowanymi przez duszpasterzy
jest bardzo duże. - Obsada każdego turnusu zawsze jest pełna
- potwierdza ks. Marian Daniluk.
Wyjazd na obóz do Puszczy organizowany jest przez sanktuarium już po
raz drugi. Ks. Leszek Mućka przyznaje, że mimo medialnej nagonki rodzice
ufają kapłanom i chętnie powierzają ich
opiece swoje dzieci. Nikomu nie przeszkadza, że wypoczynek połączony jest
z elementami wychowawczymi i formacyjnymi. Dzięki temu dzieci wracają do
domu nie tylko opalone i zadowolone,
ale też… trochę lepsze.
- Podczas wyjazdu uczą się przebywania w grupie, poznają, czym jest
wzajemna służba, odpowiedzialność
i dyscyplina. Uczymy prostych rzeczy,
chociażby tego, by nigdy nie zostawiać
na talerzu niedojedzonego obiadu. Nie
wyznaczamy porcji, każdy nabiera tyle,
ile chce. Apelujemy jednak, by nikt nie
wyrzucał jedzenia. Na nasze turnusy
dzieci nie mogą zabierać ze sobą telefonów i innych elektronicznych gadżetów. Chodzi nam o to, by podopieczni
nauczyli się przebywania z drugim
człowiekiem. Dzieci przyjmują ten wymóg o wiele łatwiej niż dorośli. Rodzice chcą, by ich pociecha miała ze sobą
komórkę, ale my tłumaczymy, że telefonowanie do dziecka przebywającego
na koloniach wybija je z rytmu grupy
i może obudzić w nim niepotrzebną
tęsknotę za domem. Jeśli rodzic chce
spytać o zachowanie lub samopoczucie syna czy córki, może zadzwonić do
wychowawcy grupy - wyjaśnia ksiądz
dziekan.
W namiocie i bez komórki
Również duszpasterze z sanktuarium
zaproponowali rodzicom, by na czas
trwania obozu nie dawali dzieciom
komórek, tabletów i innych urządzeń.
- W ubiegłym roku przed wyjazdem
zrobiłem zebranie. Kiedy powiedziałem
o swojej propozycji, dzieci zaprotestowały. Rodzice też nie byli przekonani.
W pewnej chwili głos zabrał jeden z ojców. Zwracając się do rodziców, powiedział: „A dlaczego nie? My nie mieliśmy
takich urządzeń. Niech dzieciaki zobaczą, jak wyglądało nasze życie”. Po tych
słowach wszyscy zaakceptowali pomysł.
Z drugiej strony - sprzęt elektroniczny
jest zazwyczaj dosyć kosztowny. Kto będzie za niego odpowiadał, jeśli coś zginie? - pyta retorycznie ks. Leszek.
Stanica w Puszczy ma charakter wojskowy. Dzieci nocują w dziesięcioosobowych przestrzennych i dobrze zabezpieczonych namiotach. Śpią na łóżkach
polowych we własnych śpiworach i na
swoich poduszkach.
- Na obóz można już wysłać dziewięciolatka. Dzieci są podzielone na grupy
wiekowe. Każda ma swoich opiekunów.
Nad bezpieczeństwem nad wodą czuwa
ratownik, a podczas zajęć z jazdy konnej
czy wspinaczki towarzyszą nam instruktorzy - wyjaśnia ks. L. Mućka.
Wyjście z czterech ścian
Na takich wyjazdach dzieci mają okazję do aktywnego spędzania wolnego
czasu. Przez większość dnia przebywają
na świeżym powietrzu. Pływają, grają
w piłkę lub w chowanego, mają też sporo
czasu na wspólne rozmowy.
- Obserwujemy, że dzieci są bardzo
kreatywne; nie nudzą się, same wymyślają zabawy, ale też chętnie biorą udział
w zajęciach proponowanych przez wychowawców. W ośrodku mamy również
telewizor, ale nie cieszy się on specjalnym zainteresowaniem. Dzieci są zauroczone jeziorem i otoczeniem. Radują się każdą chwilą. Wracają do domu
zadowolone i wypoczęte. W parafialne
„Wakacje z Bogiem” angażujemy około
60 wolontariuszy, większość z nich stanowią nauczyciele i studenci. Ośrodek
jest ogrodzony i położony w cichym
oraz spokojnym miejscu, oddalonym od
turystycznego zgiełku. Gwarantujemy
bezpieczeństwo wszystkim podopiecznym - zapewnia ks. Daniluk.
- W tym roku podczas kolonii będziemy mówili o wartości każdego człowieka i o tym, że naszym wzorem jest Jezus
Chrystus. Będziemy też wspominać o nałogach, powiemy m.in. o uzależnieniu od
alkoholu, nikotyny, komputera, gier oraz
od innych osób. Zainteresowani będą mieli
okazję, by porozmawiać ze specjalistami,
którzy pracują z ludźmi zniewolonymi.
Jeśli ktoś zechce skorzystać z pomocy fachowców, pomożemy w skontaktowaniu
się z nimi - mówi ks. Leszek.
Dziecięce życzenia…
Plan każdego dnia jest podobny. Najpierw pobudka (o 7.00 rano), potem
modlitwa i zaprawa. Po śniadaniu przewidziano pracę w grupach i kolejny posiłek. Później jedni idą na plażę, drudzy
na ściankę, a jeszcze inni na boiska.
- Kiedy wyjeżdżaliśmy do Puszczy,
przypominałem, by nie brali ze sobą zbyt
wiele pieniędzy, ponieważ nie będą mieli
okazji do wydawania. Ośrodek zapewnia obfite posiłki, a najbliższy sklep oddalony jest o… 8 km od stanicy. Pamiętam, jak kilka dni po przyjeździe dzieci
zaczęły prosić nas, byśmy wybrali się
do sklepu. Chciały kupić coś słodkiego.
Kiedy dotarliśmy do celu, kupiły tylko
lody i napoje. Uznały, że inne produkty
będą niepotrzebnie obciążały plecaki wspomina z uśmiechem ks. Leszek. Potem dopowiada: - Gdy w ubiegłym roku
wróciliśmy do domu, wiele dzieci prosiło, by w następne wakacje znów zorganizować podobny obóz. Obiecywały, że
przez cały rok będą zbierać pieniądze na
ten wyjazd, aby odciążyć rodziców. Na
długo zapamiętały konie, boiska, jezioro, paintball i jazdę w koszu na motocyklu KTM.
Teraz będzie podobnie.
AGNIESZKA WAWRYNIUK
rozmowy echa
www.echokatolickie.pl
Opinie
17
Kościół oczyszczający się
z grzechów staje się wolny
Z o. dr. Adamem Żakiem, jezuitą, koordynatorem ds. ochrony dzieci i młodzieży
przy Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia Jolanta Krasnowska-Dyńka.
Konferencja była zaadresowana do
delegatów biskupów i wyższych przełożonych zakonnych, psychologów,
pedagogów, sędziów kościelnych,
formatorek i formatorów oraz innych
osób, które w swojej pracy mogą się
spotkać się z ofiarami i sprawcami
wykorzystania seksualnego, albo
pracują z dziećmi i młodzieżą. Nie
unikaliśmy niewygodnych pytań
dotyczących różnych czynników,
w tym instytucjonalnych, które
zwiększyły ryzyko popełnienia karygodnych czynów. Równocześnie
rozważaliśmy, w jaki sposób Kościół
- w jego wymiarach indywidualnym,
wspólnotowym i społecznym - powinien odpowiedzieć na ten skandal.
Refleksja i dyskusja, jaką podjęliśmy,
to pierwszy krok do zrozumienia
tego, co się wydarzyło, i próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego do tego
doszło. Z drugiej strony chodziło
nam o to, aby zainspirować w polskim Kościele podjęcie odważnych
kroków. Ewangeliczna odpowiedź
na skandal nadużyć musi zawierać
oczyszczenie z grzechów popełnionych przez niektórych duchownych
i zmianę mentalności, aby podjąć
wysiłek tworzenia bezpiecznych środowisk wspierających ludzki i chrześcijański wzrost dzieci i młodzieży.
Musi łączyć się z zaangażowaniem
na rzecz ochrony dzieci i młodzieży
przed wszelką przemocą i wykorzystaniem również poza wspólnotą kościelną. Pomogła nam w tym m.in.
wypowiedź osoby pokrzywdzonej
w dzieciństwie przez duchownego.
W związku z tym, że w Polsce mamy
małe doświadczenie w podejmowanej tematyce, zaprosiliśmy zagranicznych prelegentów. Ks. Robert Oliver,
promotor sprawiedliwości w watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary,
stwierdził, że pierwsze reakcje ludzi
na wykorzystywania małoletnich
w Kościele wciąż najczęściej polegają na niedowierzaniu, zaprzeczaniu,
wyparciu. Ci, którzy podejmują ten
temat w Kościele, nie mają łatwej
drogi. Jednak wytrwałość przynosi
dobre owoce i Pan Bóg nie szczędzi
umocnienia. Podkreślił, że Kościół
w Polsce nie może oczekiwać, że
wytyczne Stolicy Apostolskiej rozwiążą wszystkie problemy. Trzeba
odważnie działać na poziomie lokalnym. Mówiąc o ofiarach, podkreślił
konieczność uświadomienia sobie,
że ludzie ci mają prawo oczekiwać
pomocy od Kościoła. Z kolei dr Monika Applewhite, specjalistka z USA,
konsultantka kościołów i zakonów
w zakresie prewencji w kilku krajach anglojęzycznych, wspominając
trudne początki swojej współpracy
z przełożonymi kościelnymi i swoje pierwsze spotkanie z biskupem,
stwierdziła, że zajmowanie się tym
tematem jest zajęciem dla ludzi
o „grubej skórze”. Zachęcała do
konsekwencji i niezrażania się „zamkniętymi drzwiami”.
fot. cod.ignatianum.edu.pl
W Krakowie zakończyła się międzynarodowa konferencja na temat
„Jak rozumieć i odpowiedzieć na
wykorzystanie seksualne małoletnich
w Kościele”, której był Ojciec współorganizatorem. Proszę przybliżyć jej
założenia.
W Polsce jednak wciąż pokutuje
przekonanie, że problem nadużyć
seksualnych wśród duchownych nie
istnieje, że nas to nie dotyczy.
Tak naprawdę niewiele krajów dogłębnie przebadało tę tematykę, jeśli
chodzi o Kościół. Temat wykorzystywania seksualnego dzieci w społeczeństwie, nie tylko wśród duchownych, jest tematem nowym i wiemy
o nim niewiele. Jest to problem złożony i trudny do ujęcia. Niewiele
spraw dotyczących nadużyć kończy
się w sądzie. Osobom pokrzywdzonym przez lata trudno jest mówić
o krzywdzie, jakiej doświadczyły. Nie
znamy liczby sprawców i ofiar. Fakt
ten niepokoi z tego powodu, że ukrywa przed naszym sumieniem z jednej
strony cierpienie i krzywdę, a z drugiej sprzeniewierzenie się i straszną
niewierność. Skutki tej niewiedzy są
bardzo negatywne. Jednak niewiedza
to stan do przezwyciężenia. Rozpocząłem wstępny proces rozpoznania
skali zjawiska. Zbieram dane na temat tego, co wiadomo przełożonym
kościelnym o wykorzystywaniu seksualnym osób małoletnich w podległych im jednostkach - diecezjach
i prowincjach zakonnych w latach
1990-2013.
dzonych, w tym - na ile to możliwe
- poznać ilość ofiar. Tego nie da się
poznać bez udziału samych ofiar.
Co do tej pory udało się Ojcu ustalić?
Mamy już ankietę i dane powoli
spływają. Zwróciłem się do ponad
250 sądów rejonowych kompetentnych w sprawach tego rodzaju przestępstw z wnioskiem o udostępnienie danych jawnych. Odpowiedzi są
bardzo zróżnicowane i na ich podstawie udało mi się jedynie ustalić,
że od 2010 do 2013 r. przynajmniej
19 księży zostało skazanych za
z przestępstwo o charakterze seksualnym z udziałem osób małoletnich
do 15 roku życia. Na podstawie dotychczasowego rozeznania uważam,
iż konieczne jest w Polsce stworzenie
systemu punktów kontaktowych dla
osób pokrzywdzonych. Trzeba rozpocząć dialog z pokrzywdzonymi.
Ofiary mają prawo nas krytykować
za bezczynność czy zaniedbania. Bo
od kogo ludzie mają oczekiwać, że
zajmie się w sposób dogłębny kwestią nadużyć wobec nieletnich, jak
nie od Kościoła, który głosi zasady,
a w Ewangelii ma zapisane słowa Jezusa: „pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie przeszkadzajcie
im” (Mk 10,14) oraz: „jeśli ktoś byłby
Co zdecydowało o wybraniu do badań przyczyną upadku jednego z tych
akurat tego okresu?
małych, którzy wierzą we mnie, leDopiero od 2001 r. przełożeni ko- piej byłoby dla niego, aby mu zawieścielni są zobowiązani do informo- szono kamień młyński na szyi i utowania Stolicy Apostolskiej w przy- piono w morzu” (Mt 18,6).
padku uprawdopodobnienia się
oskarżeń. Okres komunistyczny jest Pojawiają się też opinie, że problem
przypuszczalnie nie do zbadania, bo wykorzystywania seksualnego
tworzenie i przechowywanie doku- małoletnich przez duchownych jest
mentów dotyczących spraw trudnych sztucznie rozdmuchany przez wrogów
było ryzykowne. Potwierdza to pró- Kościoła.
Tym wszystkim, którzy tak uwaba podjęta przez jezuitów w krajach
byłego bloku: badanie archiwów za żają, papież Benedykt XVI dał barokres przed upadkiem komunizmu dzo jasną odpowiedź w maju 2010 r.
nie przyniosło żadnych rezultatów. w drodze do Fatimy: „Największe
Każdy, kto ma choć trochę rozezna- prześladowanie Kościoła nie pochonia w sprawach przestępstw o cha- dzi od zewnętrznych nieprzyjaciół,
rakterze seksualnym, wie, że pozna- ale rodzi się z grzechu w Kościele
nie ilości sprawców nie wystarczy, i dlatego Kościół ma głęboką potrzeaby zgłębić skalę zjawiska. Niestety bę ponownego nauczenia się pokuty,
w świetle mojej wiedzy dla pewnego przyjęcia oczyszczenia, nauczenia się
typu sprawców recydywa jest raczej z jednej strony przebaczenia, ale takregułą niż wyjątkiem. Trzeba rów- że konieczności sprawiedliwości”. Te
nież poznać rozmiar krzywd wyrzą- słowa papieża to bardzo ważny sygnał,
Ofiary mają
prawo nas
krytykować za
bezczynność
czy zaniedbania.
Bo od kogo
ludzie mają
oczekiwać,
że zajmie się
w sposób
dogłębny
kwestią
nadużyć wobec
nieletnich,
jak nie od
Kościoła, który
głosi zasady,
a w Ewangelii
ma zapisane
słowa Jezusa:
„pozwólcie
dzieciom
przychodzić
do mnie i nie
przeszkadzajcie
im” (Mk 10,14).
który podpowiada nam, że nie należy
się bać szczerości, że trzeba przyjąć
oczyszczenie i nie unikać sprawiedliwości. To jest w sumie program
odpowiedzi Kościoła na grzech nadużyć seksualnych wobec nieletnich.
Kościół oczyszczający się z grzechów
nadużyć staje się wolny i wiarygodny,
by skutecznie upominać się o krzywdę wyrządzaną dzieciom gdziekolwiek. W tym duchu wypowiedział
się również kard. Dziwisz w homilii
podczas Mszy św. rozpoczynającej
konferencję. Powiedział, że „nie wolno nam porównywać bólu oczyszczenia z bólem krzywdy, jakiej ze strony
niektórych kapłanów i zakonników
doznało wielu młodych. Nie wolno
nam się pocieszać tym, iż procent
księży winnych wykorzystania seksualnego dzieci i młodzieży nie jest
wyższy od tego w innych podobnych
kategoriach zawodowych”. Mówił, że
ewangeliczna odpowiedź Kościoła
przypomniana nam przez Benedykta
XVI oznacza przyjęcie trudu i bólu
oczyszczenia oraz czynienie wszystkiego, co możliwe, by takie przypadki się nie powtórzyły, bo innej drogi
nie ma.
Liturgia pokutna za grzechy wykorzystania seksualnego nieletnich była
pierwszym takim nabożeństwem
w Polsce. Przejmująco zabrzmiały
słowa modlitwy: „Mieliśmy ratować
«maluczkich» Królestwa Bożego,
a staliśmy się narzędziem zła przeciw
nim”, „zgrzeszyliśmy, wszyscyśmy od
Ciebie odstąpili, czy to wykorzystując
«maluczkich», czy osłaniając tych,
którzy stali się sprawcami tego zła”,
„Uczuliśmy lęk i przerażenie wobec
grzechu, który nas zranił, ukryliśmy
go przed światem, ponieważ nie
zaufaliśmy Twojej obietnicy i uważaliśmy, że sami sobie z nim poradzimy,
zapominając, że mamy się uchwycić
Twojego zbawczego krzyża. Strzegliśmy grzechu w nas samych, jak
w jakimś grobowcu, bez powierzenia
go Twojemu miłosiernemu sercu”.
Liturgia była medytacją sytuacji
człowieka, a z drugiej strony modlitwą przebłagalną i pokutną. Wspólnie wypraszaliśmy dar serca skruszonego oraz pojednania z Bogiem
i ludźmi. Zdobywając wiedzę o przestępstwach i grzechach oraz o ich
tragicznych skutkach, chcieliśmy to
czynić z sercem otwartym na łaskę
nawrócenia. Jako wierzący z łaski
Bożej czerpiemy odwagę do stawienia czoła złu. Siłę chcemy czerpać
z Bożego miłosierdzia, żeby uczyć się
też prawdziwego miłosierdzia, które
nie rozmywa sprawy. Homilia biskupa Libery pomogła nam w tym bardzo. Przestępstwa seksualne wobec
dzieci i młodzieży nie są tylko słabością ludzką, nie można ich bagatelizować. Trzeba stanąć przed Bogiem
w prawdzie i skrusze. Liturgia pokutna za grzechy wykorzystywania
seksualnego dzieci i młodzieży była
publicznym aktem uznania, przed
Bogiem i ludźmi, odpowiedzialności
i grzechu, jak i przeprosin za winy.
To akt przeprosin skierowanych do
Boga i do człowieka, gdyż nie ma pojednania z Bogiem bez pojednania
z człowiekiem. To także akt nadziei
na przebaczenie i pojednanie oraz
wyraz postanowienia poprawy.
Dziękuję za rozmowę.
18
EchoKatolickie
Analiza
numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
W nim
AGNIESZKA
WARECKA
redaktor prowadzący
Jak to się jest biskupem?
W
przemówieniu pogrzebowym kard. Stefan Wyszyński pięciokrotnie określił ordynariusza podlaskiego Ignacego Świrskiego
mianem sługi Bożego. „Nie zapomnę - mówił - gdy wkrótce po
swej nominacji na stolicę siedlecką przyjechał do mnie do Lublina, gdzie zaledwie rozpoczynałem pracę jako młody biskup.
Przez kilka dni przebywał w moim domu i chciał ode mnie jednej odpowiedzi.
Swoim wschodnim akcentem dopytywał: jak to się jest biskupem? Odpowiedziałem: a żebym to ja wiedział? Tylko Duch Boży wie i tylko On przez swoje wewnętrzne natchnienia wskazuje, co ma czynić Kościół. Ale człowiek? Każdy człowiek jest
przedziwnie onieśmielony wobec powołania, które każe mu nauczać we wszelkiej
cierpliwości i nauce, ale też karcić, upominać i zaklinać. Człowiek pamięta, że jest
„z ludu wzięty i dla ludzi postanowiony w tym, co do Boga należy”, że sam często
nie dopisuje w wielu sprawach. Przesiedzieliśmy tak trzy dni w domu biskupim
w Lublinie, patrzyliśmy na siebie i obydwaj właściwie nie wiedzieliśmy, jak to się
jest biskupem…”.
- Uważam go za człowieka świętego - wyznaje ks. prałat Witold Kobyliński, przedstawiciel „świerszczaków”, tj. pierwszego rocznika kleryków, którym konferencje
głosił bp I. Świrski. Na potwierdzenie cechującej ordynariusza wielkiej dobroci
i pokory przywołuje opowieść Marii Okońskiej, zmarłej przed rokiem założycielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, o jej podróży do Siedlec celem odwiedzenia ciężko chorego przyjaciela rodziny - ks. Czesława Mularzuka. Wsiadłszy do
wagonu trzeciej klasy pociągu parowego, zastała w przedziale księdza zatopionego
w brewiarzowej modlitwie. „Wyglądał na skromnego wiejskiego proboszcza” - relacjonowała później. Zapytany, czy przypadkiem nie zdąża w kierunku, w którym
i ona podróżuje, potwierdził, a kiedy kobieta wtajemniczyła go w powód swojego wyjazdu, zaproponował, że odprowadzi ją pod wskazany adres. Wchodzą do
mieszkania, a chory kapłan zrywa się z okrzykiem: „Sam biskup mnie odwiedził!”.
Takim był właśnie biskupem i człowiekiem - podsumowuje ksiądz prałat.
wspomnienia
Biskup w oczach braci w kapłaństwie
W uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny miłosierne oko Boże spoczęło na słudze
swoim bp. Ignacym, a duch Boży przekazał mu w sposób tajemniczy: „Pójdź sługo dobry i wierny”. (…) Zwyczajem wschodnim zwracano się do niego: „ojcze biskupie” i całowano jego biskupi
krzyż. Chętniej podawał ten krzyż do uczczenia niż dłoń, bo i w tej postawie był niezwykle skromny. Mimo szczytnego powołania i pewności, jaką powołanemu biskupowi daje Kościół, że jest „kapłanem wielkim, który za dni swoich podobał się Bogu”, miał jednak bp Ignacy w swej duchowości
i postawie jakąś dziwną nieśmiałość. Czuł się onieśmielony w stosunku do swego powołania i stanowiska. (…) W bp. Ignacym ojciec przesłania pasterza. Wy, najmilsi, takim go znaliście. Utraciliście ojca! Biskupa możecie łatwo uzyskać, ale trzeba się bardzo modlić o to, byście dostali ojca.
Szczególnie pasuje mi do tej postaci miano Homo-Dei - Człowiek Boży. On żył Bogiem, był pełen
Boga. Wszystkie kategorie jego myślenia i działania były przejawem Boga. Odznaczał się dziecięcą
wiarą, nie miał wątpliwości w wierze. Cechowała go chrześcijańska prostota i pokora. Posiadał
szczególną wrażliwość na człowieka. Nikogo nie gasił, każdego chciał rozumieć i każdemu pomóc
nawet wtedy, gdy ktoś, po ludzku mówiąc, na pomoc nie zasługiwał. Nadmiar jego dobroci można
chyba porównać z metodą działania Ojca Niebieskiego, który przymyka oczy na niejedną słabość
ludzką. Tak działa człowiek Boży, który widzi, jak w potężnym Bogu zmaga się sprawiedliwość
i miłosierdzie, a sprawiedliwość Boża jest często pokonana przez Boże miłosierdzie.
Kard. Stefan Wyszyński - prymas Polski
Dnia 25 marca 1968 r., około południa, biskup sufragan jak zwykle poszedł do biskupa ordynariusza z diecezjalnymi sprawami. Ksiądz biskup siedział na łóżku (jego zmagania z cierpieniem
trwały już prawie półtora roku) i z zainteresowaniem, choć zmęczony, przyjął swego najbliższego
współpracownika. Zdawało się, że jak zwykle zapozna się ze sprawą, zrobi swoje uwagi, zdecyduje. Tymczasem jeden ruch ręki przerwał wszystko. (…) Recessit Pastor… przeżywszy lat 82,
w kapłaństwie 54, na urzędzie biskupim w Siedlcach prawie 22. Odszedł pasterz, którego dobroć,
wrażliwość na ludzkie potrzeby, krzywdy, niedostatki i ubóstwo promieniowała wyjątkowym ciepłem. (…) Zakończyło się życie profesora i wychowawcy, żołnierza-duszpasterza, pisarza, biskupapasterza i ojca. (…) Odchodził dostojny oracz, który niestrudzenie siał słowo Boże i dobry czyn.
Hojna dłoń nie zamykała się dla nikogo, myśl starała się objąć każdego. (…) Szczęśliwy jest ten,
kto wierzy i czyni, jak wierzy, wtedy ma pokój wewnętrzny, który promieniuje, podnosi i pomaga. Zmarły biskup miał ogromne poczucie odpowiedzialności za swoją wiarę i właśnie dzięki tej
odpowiedzialności ustawiał sobie życie tak, jak to wyraził w testamencie. Przez całe życie szedł
do Boga, widząc Go co dzień oczyma wiary i to przejawiało się w jego dobroci, w jego ojcostwie,
w jego współżyciu z innymi. I to też kazało mu być trzeźwym realistą w patrzeniu na siebie,
osądzaniu siebie, w przyjmowaniu ludzkich pochwał i wyrazów uznania. Na tle jego życia wielu
widziało własną drogę i z głębokim zastanowieniem o niej myślało.
Ks. Edmund Barbasiewicz - wicerektor seminarium
Oprac. na podst. Wiadomości Diecezjalnych Podlaskich (nr 11/listopad 1968 r.)
To jest przecież ksiądz biskup!
Siostry posługujące w kurialnej kuchni opowiadały o wizycie, jaką złożył biskupowi podlaskiemu kapłan z
Ameryki. Ksiądz, którego do Polski - ojczyzny wezwały pilne sprawy, niezmiernie cieszył się na myśl, iż będzie miał okazję zobaczyć „tego świętego biskupa”, o którym tak wiele słyszał. Rozglądając się na podwórzu
kurialnym za osobą, która wskazałyby mu drogę do ordynariusza, zauważył spacerującego po ogrodzie
księdza. Przedstawił się, wyłuszczył, z czym przybywa… Rozmawiali dłuższą chwilę, po czym gospodarz
orzekł, że gość z pewnością jest głodny i zaprowadził go do kuchni. „Dziękuję księdzu! Teraz już siostry
zaprowadzą mnie do księdza biskupa” - powiedział przybyły. „To jest przecież ksiądz biskup!” - sprostowały
siostry. Wtedy ksiądz złożył ręce jak do modlitwy i ze łzami w oczach wyznał: „Dziękuję Matko Boża, że mnie
wysłuchałaś! Całą drogę modliłem się, by ujrzeć biskupa, a nie dość, że go zobaczyłem, to jeszcze z nim
rozmawiałem”. Po obiedzie ksiądz biskup zaprosił kapłana do swego gabinetu.
wypowiedz się
www.echokatolickie.pl
„Skoro wyrzekłeś się samego siebie, wyrzekłeś się
i tego, by milczano o Tobie…” - mówił, odchodząc od
wyrażonej testamentem ostatniej woli zmarłego, kard.
Stefan Wyszyński. Ze wspomnień ludzi, którzy znali
bp. Ignacego Świrskiego, wyłania się obraz prawdziwie
Bożego człowieka.
AGNIESZKA WARECKA
D
zień ingresu nowego
ordynariusza podlaskiego - drugiego
w historii biskupa
rezydencjalnego
przypadł na 4 lipca
1946 r. Wspomnieniową opowieść
o historycznym wydarzeniu z życia
diecezji ks. prałat Witold Kobyliński, wówczas maturzysta noszący się
z zamiarem wstąpienia do seminarium duchownego, okrasza wzmianką, iż księża już z wyprzedzeniem
dzielili się z wiernymi informacjami
na temat powołanego przez Stolicę Apostolską nowego biskupa: że
Żmudzin, z książęcego rodu, profesor Uniwersytetu Stefana Batorego
w Wilnie piastujący w ostatnim czasie funkcję rektora białostockiego
seminarium…
W oczekiwaniu na przyjazd głowy
Kościoła podlaskiego tysiące wiernych trwały na placu przed katedrą,
zaś wzdłuż ul. Sokołowskiej ustawili
się w powitalnym orszaku przedstawiciele duchowieństwa. Po przekroczeniu granic diecezji bp I. Świrski
ucałował zroszoną unicką krwią ziemię. Po drodze mijał wznoszone na
jego cześć bramy triumfalne i wiwatujących diecezjan. - Po uroczystym
wprowadzeniu biskupa do siedleckiej katedry wszyscy czekali na jego
przemówienie. Nową owczarnię
powitał mocnym, zdecydowanym
głosem. Padły proste, a jakże mądre
słowa o wielkości zadania, jakie Bóg
włożył na jego barki - wspomina
ksiądz prałat, nie ukrywając, iż księża oczekiwali tego momentu z wielką nadzieją w sercu. Po wojennej
zawierusze wiele spraw wymagało
uporządkowania. Nowych zadań
biskup podjął się z pokorą i poddaniem woli Bożej.
Zawsze po stronie
kapłanów
- Nam, księżom pracującym
w kurii, nigdy nie narzucał swojego zdania. Nie wzywał do siebie
i nie nakazywał, ale zawsze prosił,
chcąc dać odczuć kapłanom, że nie
są jego sługami, tylko współpracownikami - precyzuje ks. W. Kobyliński, którego ścisła współpraca z bp.
I. Świrskim trwała 11 lat - ordynariusz mianował go diecezjalnym referentem ds. zakonnych.
W pamięci księdza prałata przetrwał obraz biskupa powracającego
z konferencji episkopatu ze stosem
wskazań duszpasterskich dla księży.
- „Widzisz, dziecko, ile tego jest. To
wszystko trzeba przeczytać, streścić,
rozesłać księżom, bo oni nie mają
czasu zapoznać się z taką ilością materiału. Jeśli i ty nie możesz, ja sam
to zrobię” - mawiał. Zdaniem biskupa każdy był zapracowany, tylko nie
on. Czy można było odmówić prośbie wyrażonej w postawie tak wielkiego szacunku i zaufania?
Innym przykładem świadczącym
o wielkiej pokorze bp. I. Świrskiego
wyrażającej się w umiejętności słuchania i przyznawania do błędów
jest sprawa interdyktu nałożonego
na parafię w Korytnicy. - Powodem nałożenia przez biskupa kary
naprawczej stał się szereg nieporozumień na linii wierni - proboszcz.
Zamknięcie świątyni miało skutkować docenieniem przez parafian obecności kapłana, który się
dla nich poświęca - opowiada ks.
W. Kobyliński. - Akurat rozmawialiśmy o tej sprawie z ks. Aleksandrem
Gruzą (kapłanem odpowiedzialnym
za finanse diecezji, uczonym matematykiem i astronomem), gdy do
pokoju wszedł bp I. Świrski. Świadomy tematu dyskusji spytał, czy
dobrze uczynił, karząc parafię, na
co ks. A. Gruza, który zawsze mówił
to, co myśli, odpowiedział, że źle, po
czym uzasadnił swoje racje. Biskup
wysłuchał, a po wyjściu - o czym
wiemy z opowieści jednej z sióstr długo modlił się w kaplicy. Następnie podyktował dekret zdejmujący
interdykt.
Mój rozmówca podkreśla, iż bp
I. Świrski bardzo szanował stan kapłański. - Dla niego każdy ksiądz
był sługą Bożym. Po ojcowsku i ze
zrozumieniem podchodził do ich
ludzkich słabości. Nieskory do karania, był dla kapłanów dobrotliwym
ojcem. Zawsze stawał po ich stronie
- akcentuje.
Cokolwiek uczyniliście
jednemu…
O dobroci serca ordynariusza
świadczy również jego wielkie zaangażowanie na rzecz potrzebujących.
Bp I. Świrski - niczym miłosierny
samarytanin - niósł wsparcie i nadzieję ubogim materialnie i duchowo. Troska o bliźniego poniekąd
ocaliła też jego życie…
Podczas wojny biskup pełnił
funkcję dziekana wydziału teologii
na uniwersytecie wileńskim. Już
wówczas całą swoją pensję, a równała się ona uposażeniu posła, rozdawał biednym. W czasie gdy udał
się na Mszę pogrzebową jednej z zacnych staruszek, którą się opiekował, Niemcy aresztowali wszystkich
uczelnianych profesorów. Uprzedzony o pułapce bp I. Świrski do końca
wojny ukrywał się jako ogrodnik
w Turgielach nieopodal Wilna.
S. Zuzanna, sekretarka ks.
W. Kobylińskiego, we wspomnieniowych notatkach zawarła świadectwo
s. Apolonii Antoniak, która w Białymstoku szyła sutannę nowo mianowanemu biskupowi. Urzeczona
jego wielką serdecznością i prostotą,
wielokrotnie powtarzała, że tylko
święci mogą tak żyć. Bp. I. Świrskiego - w jego hojności miłosierdzia
względem ubogich - porównywała
do św. Franciszka z Asyżu.
- Miał czas dla każdego. Nie było
godzin audiencji. Bez względu na
porę przychodzący mogli mieć pewność, że zostaną przez niego przyjęci
- anegdoty z życia „ojca ubogich” jak nazywano biskupa - ksiądz prałat
może przywoływać w nieskończoność. Bp I. Świrski lubił długie spacery. Zauważywszy raz mężczyznę
samotnie piłującego drzewo, zaoferował mu swoją pomoc. Anonimowego dobroczyńcę siedlczanin rozpoznał w jedną z niedziel… podczas
Mszy św. w katedrze. Innym razem
Analiza
www.echokatolickie.pl
Opinie
19
Fot. arch.
ojciec przesłaniał pasterza
TESTAMENT
Bp Ignacy Świrski urodził
się w 1885 r. w Inflantach.
Studiował w Petersburgu
i Rzymie, gdzie przyjął
święcenia kapłańskie.
W 1914 r. został
mianowany profesorem
petersburskiego
seminarium. Podczas
I wojny światowej pełnił
obowiązki kapelana
szpitala polowego, zaś po
jej zakończeniu powrócił
do pracy naukowej na
uniwersytecie wileńskim.
W 1945 r. objął funkcję
rektora białostockiego
seminarium. W 1946 r.
Ojciec Święty mianował
bp. I. Świrskiego
ordynariuszem
siedleckim. Zmarł
25 marca 1968 r.
biskup spotkał na ulicy pijanego
mężczyznę. Wsadził go do dorożki
i kazał się wieźć pod wskazany adres. Na miejscu odstawił mężczyznę
do mieszkania, a jego żonę prosił, by
nie krzyczała, tylko prosiła o uzdrowienie męża. Zaoferował też swoje
modlitewne wsparcie.
Osobna historia wiąże się z powstałą z inicjatywy bp. I. Świrskiego
przy katedrze kuchnią dla ubogich.
Posługujące w niej siostry ze zgromadzenia „Jedność” miały przykazane, by głodnego nie odsyłać bez
poczęstunku, a potrzebującego bez
wsparcia jałmużną. Wspominały, jak raz odwiedziła jadłodajnię
wyrzucona z mieszkania wdowa
z czworgiem dzieci. Siostry zreferowały sprawę biskupowi, wtedy on
zadecydował, że dopóki nie znajdą
lokum, zamieszkają… w jego salonie. „Przecież nie mogą być na ulicy”
- argumentował. Wtedy siostry - za
pośrednictwem znajomych - wyszukały rodzinie nowe mieszkanie.
- Miał ukończone dwa doktoraty, piastował wysokie stanowiska
i władał pięcioma obcymi językami,
a przy tym nikomu nie okazywał
swojej wyższości. Zapewne w każdym człowieku widział Boże dziecko
- charakterystykę bp. I. Świrskiego
s. Zuzanna okrasiła przypuszczeniem, że dewizą, jaką kierował się za
życia, były słowa Pana Jezusa: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych
braci moich najmniejszych - mnieście uczynili”.
Ja przecież
taki nie jestem!
- Biskup mieszkał bardzo skromnie - potwierdza ksiądz prałat. - Do
dyspozycji miał tylko niewielki
salon, sypialnię, gabinet i małą kaplicę, gdzie spędzał bardzo dużo
czasu. Spał na zwykłym drewnianym łóżku nakrytym w ciągu dnia
wiejskim kilimkiem. Bardzo lubił
wszystko, co było utkane ze lnu wyjawia ks. W. Kobyliński, snując
dygresję, na ile umiłowanie lnu spowodowane było nostalgią za łanami
tej polskiej bawełny pokrywającymi
wileńską ziemię. - Kobiety z podsiedleckich miejscowości przędły len,
a następnie tkały płótna, z których
powstawały biskupie koszule, ale też
korporały, ręczniczki czy obrusy do
prywatnej kaplicy. Bp I. Świrski bardzo lubił też pieczony na wsi żytni
chleb.
Skromności biskupiego stołu to-
warzyszył rodzaj uczty duchowej,
jaka była udziałem tych, którzy przy
nim zasiadali. - Przy całej swej prostocie bp I. Świrski był człowiekiem
ogromnej kultury. Dyskusje, jakie
toczył w towarzystwie kolegów w biskupstwie: Czesława Falkowskiego,
Aleksandra Mościckiego i Michała
Klepacza, dla asystujących księży stawały się okazją poznawania nowego
świata - ks. W. Kobyliński wspomina,
jak pewnego razu bp. Cz. Falkowski
relacjonował ordynariuszowi podlaskiemu, co na jego temat mówiono
w Radiu Wolna Europa - m.in. o jego
ubogim życiu i wielkim poświęceniu
na rzecz biednych i cierpiących. Bp
I. Świrski słuchał, po czym energicznie zaprotestował: „Toż to nieprawda!
Trzeba wszystko odwołać. Ja przecież
taki nie jestem!”.
Osobnym rozdziałem jest wielka przyjaźń łącząca ordynariusza
podlaskiego ze Stanisławem Pigoniem. „Rezultatem moich odwiedzin w Siedlcach było, że nabrałem
głębokiego współczucia i ugruntowanej miłości dla męczeńskiej ziemi
podlaskiej. I ten dar zawdzięczam
gospodarzowi” - zapisał profesor we
wspomnieniach.
- To byli wspaniali ludzie. Wraz
z ich odejściem kończyła się pewna
epoka polskiej inteligencji - podsumowuje ksiądz prałat.
Pójdź sługo dobry i wierny
Dzień śmierci bp. I. Świrskiego
przypadający w uroczystość Zwiastowania Pańskiego podkreśla - co
powszechnie akcentowano - jego synowskie poddanie Matce Najświętszej. „Pójdź sługo dobry i wierny”
- przywołując skierowane do zmarłego pasterza wezwanie Ducha Świętego, kard. Stefan Wyszyński powagą
swego urzędu zmienił ostatnią wolę
ordynariusza. Trumna - w myśl testamentu - stanęła wprawdzie na
posadzce, nie okrył jej jednak całun
milczenia. Także miejscem wiecznego spoczynku biskupa nie były - wedle jego życzenia - obrzeża cmentarza, ale katedralne podziemia.
Testament bp. I. Świrskiego - co
podkreślił w przemówieniu żałobnym prymas Polski - jest przykładem
całkowitego wyrzeczenia się dóbr tej
ziemi, wyrzeczenia się nawet… samego siebie. „Z tej woli Twojej, bp.
Ignacy, kierujemy broń przeciwko
Tobie. Skoro wyrzekłeś się samego
siebie, wyrzekłeś się i tego, by milczano o Tobie…”.
Miał ukończone
dwa doktoraty,
piastował
wysokie
stanowiska
i władał
pięcioma obcymi
językami, a przy
tym nikomu
nie okazywał
swojej wyższości.
Zapewne
w każdym
człowieku
widział Boże
dziecko charakterystykę
bp. I. Świrskiego
s. Zuzanna
okrasiła
przypuszczeniem, że dewizą,
jaką kierował
się za życia,
były słowa
Pana Jezusa:
„Cokolwiek
uczyniliście
jednemu z tych
braci moich
najmniejszych
- mnieście
uczynili”.
„(…) Pragnąłbym przebaczyć ludziom wszystkie winy względem mnie popełnione, krzywdy mnie wyrządzone, gdybym takie
odczuwał. Jednakże, Bogu niech będą dzięki, nie miałem w życiu
swym wrogów, nie doznałem od ludzi żadnych krzywd, nic zatem
nie mam do przebaczenia nikomu. (…)
Droga moja była zbyt często i gęsto usłana ostrymi cierniami.
Nie szczędził mi Pan Bóg ciężkich doświadczeń, jednakże były
mi one bardzo potrzebne. (…) Nie dostąpiłbym z pewnością tych
łask, jakie do nich były przywiązane. Dziś więcej niż kiedykolwiek jestem przeświadczony o tym, że nie ma uświęcenia bez
cierniowej korony. (…)
Przystępując do wyrażenia swej woli, muszę nasamprzód stwierdzić, że do Siedlec nie przywiozłem ze sobą nic oprócz drobnych,
bezwartościowych rzeczy, o których nie warto wspominać. Przez
cały czas mego tu pobytu nie nabyłem dla siebie żadnej własności i do końca życia nie mam zamiaru nabywać. Nie mam zatem
nic własnego, jako zakonnik, a zatem nie mam też nic, czym bym
mógł rozporządzać w godzinę śmierci. W spadku po mnie nikt
nic nie otrzyma. Na stanowisku biskupa podlaskiego żyłem z jałmużny ludu katolickiego, a jeżeli cokolwiek zdobywałem, co mógłbym jako tako nazwać swoją własnością (emerytura profesorska,
stypendia mszalne, oszczędności ze skromnych poborów z kasy
diecezjalnej), natychmiast rozdawałem najbardziej potrzebującym.
Wszystko, cokolwiek po mojej śmierci zostanie, jest własnością diecezji i rozporządzać nią będzie mój następca. (…)
Sutanna i buty są zbędne do trumny, a już tym bardziej ornat,
krzyż, pierścień i mitra. (…) Trumna musi być stanowczo drewniana,
sklecona z najprostszych desek sosnowych i niemalowana. Podczas
nabożeństwa w kościele nie wnosić jej na katafalk, tylko postawić ją
na posadzce, a dokoła zapalić tylko cztery świece po rogach.
Za miejsce spoczynku obieram sobie ostatnie miejsce na cmentarzu grzebalnym w tej parafii, w jakiej spotka mię śmierć. Usilnie proszę na mogile mojej nie stawiać żadnego pomnika, żadnej płyty, żadnego innego krzyża, oprócz drewnianego. Proszę
również i zaklinam, aby na pogrzebie moim lub po nim nie było
żadnego przemówienia, ani kazania, ani klepsydry, ani ogłoszeń
w gazetach.
Proszę natomiast wszystkich kapłanów o jak największą ilość
Mszy św., a wiernych o Komunię św. za moją biedną duszę. Poza
tym proszę o pamięć w modlitwach, o częste westchnienie do
Boga i akty strzeliste (…)”.
Ignacy Świrski
Biskup Siedlecki czyli Podlaski
Ojciec ubogich
W przydomku, jaki przylgnął do bp. Ignacego
Świrskiego, nie ma - co potwierdzają świadkowie
jego dobrotliwości - ani krzty przesady. Ubodzy
ciałem i duchem garnęli się do niego jak
najlepszego ojca w przekonaniu, że nie odejdą
bez pomocy.
S
tarając się ulżyć doli ubogich, samotnych i cierpiących, bp
I. Świrski chwytał się różnych sposobów. W sercu i pamięci
s. Zuzanny, naocznego obserwatora jego życia i świętości,
przetrwał obraz wizyt, jakie składał samotnej kobiecie cierpiącej na nowotwór piersi. Z jej ran nieustannie sączyła się ropa…
Zanim biskup pomógł w umieszczeniu chorej w szpitalu w Wyrozębach, odwiedzał ją w mieszkaniu na poddaszu kamienicy przy ul.
Sienkiewicza. Po fakcie siostry opiekujące się garderobą ordynariusza odkryły brak lnianych koszul - okazało się, że systematycznie
wynoszone przez biskupa zastępowały chorej opatrunkową gazę.
O nieprzywiązywaniu wagi do zwierzchniego odzienia świadczy
też historia… z butami! Zauważywszy bardzo znoszone biskupie
pantofle, s. Józefa zamówiła u szewca nowe - miękkie i wygodne.
Wstawiła je do szafki, licząc, że jeśli nie na co dzień, to posłużą
ordynariuszowi podczas podróży. Po kilku dniach stwierdziła, że
butów nie ma. Na pytanie, co się z nimi stało, biskup wyjaśnił, że
przekazał je komuś bardziej potrzebującemu od niego. „Dlaczego
arcypasterz nie oddał biednemu starych butów?” - dociekała siostra. „A czy u Pana Boga ten biedniejszy jest gorszy ode mnie? On
też potrzebuje mieć ładne” - odpowiedział.
Podobny los, tj. przekazanie w ręce bardziej potrzebujących, spotkał m.in. wełnianą kołdrę, jaką bp I. Świrski dostał od sióstr na
gwiazdkę, czy telewizor ofiarowany mu przez mieszkańców Białej
Podlaskiej.
- On i złodzieja umiał wytłumaczyć - s. Zuzanna przywoływała
przykład szabrownika, który zakradł się nocą do biskupiego ogrodu
i skradł wszystkie gruszki. „Pan Bóg urodził i dla Macieja, i dla złodzieja. Złodziej też chce zjeść” - uciszył ordynariusz skargi sióstr.
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
W poszukiwaniu
(niekoniecznie) straconego czasu
I
m więcej mam życia za sobą, tym bardziej lubię zjazdy absolwentów szkół. Być
może, jak mówią niektórzy, jest to próba
oszukania czasu. Być może. Ale bywa to
też czas odnaleziony, zatrzymany - a choćby tylko na chwilę, na chwil parę, to i tak
dobrze. Poza tym konfrontacja z rówieśnikami, którym lepiej niż nam, może przecież
wyzwolić pokłady nowej energii; ci, którym
gorzej, pozwalają na uświadomienie sobie
naszej uprzywilejowanej pozycji.
To nieprawda, że mury szkoły nastrajają
wyłącznie nostalgicznie. Także odmładzają.
Przywołane wspomnienia jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przenoszą
w dni, wydawało się, utracone.
A różne się rzeczy pamięta. Niekoniecznie
te, które z dzisiejszej, dorosłej perspektywy
wydawałyby się najważniejsze do zakodowania w głowie albo sercu.
Na przykład lekcja muzyki. Ta zaczynała
się długo przed wyznaczoną jej w szkolnym
rozkładzie porą. Jako zadanie domowe dostawaliśmy bowiem m.in. polecenie narysowania
na papierze klawiatury i nauczenia się (jak to
mówiliśmy, na sucho) grania z nut fragmentu
wskazanej piosenki. Słowo daję, przed żadną
inną lekcją nie widziałam takiego zaangażowania uczniów w przygotowanie do ewentualnego odpytywania, jak przed muzyką.
Korytarz utkany był siedzącymi w skupieniu
(głównie) dziewczynami, które położywszy na
kolanach „klawiaturę”, wystukiwały na papierze zadane nutki. Podczas lekcji na polecenie
profesora należało zasiąść do prawdziwego
pianina i zagrać wyuczony fragment. Jak my
się staraliśmy! Wiedzieliśmy wszak nie tylko
o ukochaniu muzyki przez naszego nauczyciela, ale też wojskowego drylu.
I jeszcze inny ważny-nieważny obrazek.
Dyskoteka. Jedna z niezbyt wielu, bo dyskoteki to niekoniecznie podwaliny uczniowskiego życia. Tym razem (można by rzec)
intymna, głównie internacka, nie na sali
gimnastycznej, tylko w dużej sali lekcyjnej. Na jakiś czas zostajemy sami, czyli bez
dyżurującego nauczyciela. Ktoś gasi światło.
Wystarczą nam przecież wpadające zza okna
odblaski podwórkowych lamp. Co śmielsi
zaczynają się przytulać... Nagle rozbłyskują
wszystkie światła, jakimi dysponuje sala. Towarzystwo zamiera. Ci, którzy się obejmowali, pozostają w uścisku, inni - ukierunkowani
bardziej na taniec niż na przytulanie - z nogą
czy ręką uniesioną do góry, ale wszyscy zamierają w pozie, w jakiej ich ta nagła jasność
zastała... Z boku wygląda to jak bal zahipnotyzowanych kukiełek. W drzwiach stoi
nauczyciel - z marsową miną, ale drgającymi
od śmiechu kącikami ust. Wtedy widzieliśmy
jednak tylko marsową minę.
Z bardziej poważnych wspomnień: pozalekcyjne wyjazdy do domów pomocy społecznej - tych dla dzieci i dla starszych osób. To
między innymi tam, w czasie comiesięcznych
wizyt, oswajaliśmy się z różnymi ludźmi
i różnymi postawami.
Poza wspomnieniami jest jeszcze, oczywiście, teraźniejszość. Śmieszna rzecz…
Staruchy z poprzedniego, sprzed dziesięciu
lat, zjazdu teraz są w naszym wieku, niegdysiejsi młokosi - o dziwo! - też. Bo i w taki
sposób działa zjazdowy czas. Czas, który
uczy pogody.
jak amen w pacierzu: ks. paweł siedlanowski
Odgłosy rogacizny
P
olska żyje kolejnymi doniesieniami
dotyczącymi treści podsłuchanych
rozmów polityków. Paleta medialnych
komentarzy i zachowań odbiorców jest tak
szeroka, jak szeroki jest wachlarz preferencji
politycznych, list sponsorów i finansowych
zależności: od „Polacy, nic się nie stało”
po porównania z mafią czy gangiem. Nie
wnikam w treść rozmów - szokujący jest
język, jakim posługują się ludzie stanowiący
tzw. elitę intelektualną Polski. Okazuje się, że
wulgarność, ordynarność jest normalnym
sposobem wymiany myśli szanowanych,
często prezentowanych jako arbitrzy elegancji, dyrektorów i ministrów! Że „przecinki”
w formie bluzgów typu k…, ch…., p….
itp. - wedle tłumaczeń bohaterów podsłuchów - to „najzwyklejszy” w świecie sposób
wyrażania emocji, metoda na odreagowanie
stresu, właściwy tryb opisywania przeciwników politycznych czy sytuacji geopolitycznej Polski.
Nie jest wytłumaczeniem, że były to rozmowy prywatne, prowadzone w nieoficjalnych
okolicznościach. Noblesse oblige. Raczej
rodzi to pytanie, które oblicze rozmówcy jest
prawdziwe: grzecznego, układnego, generującego okrągłe zdania polityka czy menela
spod budki z piwem, który klnie jak szewc,
gardzi tymi, których nie lubi, i najchętniej
posłałby ich do wszystkich diabłów. Prof.
Kieżun, od lat walczący o przyzwoitość
językową publicznych debat, twierdzi, iż
przyczyną wulgaryzacji polskiej mowy jest
wpływ kultury rosyjskiej, w której ponoć
od zawsze używa się takich określeń. Nie
do końca się z tym zgodzę. Inne nacje klną
nie mniej niż Polacy, a mieszkają daleko
od Moskali. Tu chodzi bardziej o utratę
szacunku do profesji, które niejako z założenia - w liberalnym kluczu myślenia - mają
trzymać się z daleka od moralności. Jak
przypomina cytowany prof. Kieżun w tekście opublikowanym w portalu www.wpolityce.pl, „Wystarczy wspomnieć ostatnie
miesiące. Mieliśmy doniesienia o wybitnym
polityku, który po pijanemu chwalił się
wielkością swojego członka. Mieliśmy posła,
który twierdzi, że pobiła go policja, zaś
policja twierdzi, że to on bił. I znów nocna
awantura po pijanemu. Mieliśmy kolejnego
wybitnego działacza, który po pijanemu
robił awantury na lotnisku. Na przestrzeni
ostatnich miesięcy mamy dowody na to, że
nasza kadra kierownicza kompromituje się.
Przydałoby się opublikować rejestr wszystkich interwencji policji w hotelu sejmowym
na przestrzeni kilkunastu lat. Pamiętam
doniesienia medialne o jednej z takich
sytuacji, gdy z okien wypadła w nocy… naga
kobieta”. Dochodzi do tego np. frazeologia
„miłującego pokój” posła Niesiołowskiego
czy szczególna finezja słowotwórcza upadłego skandalisty z Biłgoraja.
C’est la vie. Trudno się dziwić potem, że
w sondażach dotyczących prestiżu zawodowego polityk i poseł znajduje się na ostatnim
miejscu. Ciekawa rzecz: jakiś czas temu
kreowany na autorytet moralny „profesor”
Bartoszewski zaszczycił audytorium błyskotliwą oceną przeciwników politycznych,
określając ich mianem bydła. W ostatnich
dniach okazało się, że cech rogacizny należało szukać zdecydowanie bliżej siebie - we
własnym obozie politycznym.
Smutne to i śmieszne, a przede wszystkim
żenujące. Po raz kolejny bowiem, zapewne
trochę przypadkowo, objawiła się prawda,
że za obficie zastawianą wystawą skrywa się
pustka w magazynie. Tzw. elity - tym razem
w odsłonie lingwistycznej - okazały się
plastikowe. Wystraszeni chłopcy, z przyspawanymi do stołków tylnymi częściami ciała,
kombinujący, jak najskuteczniej ukręcić lody
i jednocześnie wyeliminować „j…y pisogród”, to nie najlepsza reklama dla Polski.
Pewnie znajdą się tacy, którym się to podoba
- wreszcie pojmują, co się do nich mówi! Ich
sposób rozumienia świata jest analogiczny.
I ci zapewne do upadłego będą bronić takiego stylu uprawiania polityki. Reszta może się
wreszcie obudzi. Oby.
numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
rys. m. andrzejewski
20
ZBIREK
Felieton przez k.o.
kinga ochnio
R
Keine grenzen
ozsiane po mieście napisy „Achtung”, dwujęzyczne
menu w restauracjach i trójkolorowe flagi łopoczące
w rękach kibiców po wysokiej wygranej Niemców
nad Portugalią podczas piłkarskich mistrzostw świata. I już
wiem, że jestem w… Świnoujściu - nadmorskim kurorcie
leżącym w granicach Polski. Należałoby dodać „jeszcze”
leżącym, bo jako częsty gość w tym mieście obserwuję jego
postępującą germanizację.
Jakie są tego przyczyny? Po pierwsze trzeba ich szukać
w pogmatwanej historii przynależności terytorialnej Świnoujścia - do Danii, Szwecji, a potem Niemiec. To właśnie
od księcia pruskiego Fryderyka Wielkiego Świnoujście
w 1765 r. otrzymało prawa miejskie. W XIX w. nastąpił jego
rozkwit: powstał port, drewniane molo, latarnia morska
(wówczas najwyższa w świecie). Pod koniec wieku miasto uzyskało połączenie kolejowe z Berlinem (zniszczone
w 1945 r.). Po zakończeniu II wojny światowej na mocy
układu poczdamskiego Świnoujście zostało najbardziej na
zachód położonym polskim portem. Poniemieckie budynki
zajęły wojska radzieckie, które stacjonowały w mieście prawie 50 lat, tworząc oddzielne osiedle ze sklepami i kinem.
Po tym czasie Niemcy przypomnieli sobie, że nie pogodzili
się z utratą ziem zachodnich. Zaczęli dawać temu wyraz
m.in. poprzez ostentacyjne zaznaczanie swojej obecności
właśnie w Świnoujściu. Czują się w nim jak u siebie. A to
skutkuje tym, że nadmorska miejscowość staje się coraz
bardziej niemiecka. Każdy, kto odwiedza ten kurort, przyzna, że rozwija się on z roku na rok. Powstają nowoczesne
ośrodki wczasowe, apartamenty na europejskim poziomie.
A to wszystko dzięki Niemcom i dla niemieckich emerytów.
Skąd ta pewność? Język niemiecki słychać na świnoujskich
ulicach równie często, co polski. Znajomość mowy naszych
zachodnich sąsiadów to obowiązkowy wymóg dla wszystkich chcących pracować w sklepach, usługach czy ośrodkach wczasowych. Wszędzie tam pojawiają się dodatkowe
napisy w języku niemieckim. Co więcej, zdarza się nawet,
że brakuje informacji w języku polskim. Tak było w przypadku przystanku kolejowego w centrum miasta. Kilka
lat temu Niemcy przedłużyli tory dla swoich szynobusów
do Świnoujścia. Na nowych peronach znajdujących się już
w naszym kraju zapomniano o polskich napisach. Podobno
dopiero po interwencji turystów pojawiły się tabliczki „tor
1”, „tor 2”. Wcześniej były tylko „gleisy”.
Jakby tego było jeszcze mało, przeciwko nam jest położenie
Świnoujścia. Miejscowość usytuowano bowiem na trzech
dużych wyspach: Uznam, Wolin, Karsibór. Jedynym połączeniem 40-tysięcznego miasta z resztą kraju jest przeprawa
promowa. Jeżeli ktoś w sezonie letnim chce dostać się na
wyspę Uznam, musi się liczyć z oczekiwaniem w korkach.
A promy są w coraz gorszym stanie... Samorząd już od
dawna jest gotowy do budowy tunelu pod rzeką Świną.
Jednak realizację projektu opóźnia ministerstwo transportu. Tymczasem władze miasta podnoszą larum, że jeżeli
tunel nie powstanie, to za kilka lat pieszym, rowerzystom
i pozostałym zmotoryzowanym pozostanie teleportacja,
bo Świnoujście zostanie odcięte od reszty Polski. W tym
temacie Niemcy nie próżnują i w ramach bratniej przyjaźni
budują most na wyspę Uznam. To oznacza, że do polskiego
miasta będzie można dojechać... przez Niemcy.
Rozumiem, że Europa się integruje, że łączą się regiony różnych
państw i miłość między narodami rośnie jak na drożdżach.
Chciałabym jednak, spacerując po Świnoujściu, opalając się w mojej subiektywnej ocenie - na najpiękniejszej nadbałtyckiej
plaży, czuć, że jestem w Polsce, a nie w Niemczech.
kOmeNTArZe
Grabarz, co widmo
komuny zwiastuje
Opinie
21
FOT. ArcH.
www.echokatolickie.pl
Protestowanie ma jednak sens. Po przesłaniu listu z ponad 60 tys. podpisów
oraz po zapowiedzi manifestacji przez katolików władze poznańskiego festiwalu
teatralnego odwołały bluźnierczy spektakl „Golgota Picnic”. Ów spektakl miał ponoć,
w zamiarach autora, ukazywać konsumpcyjny styl życia współczesnego świata,
toczący się w cieniu tak ważnych spraw, jak chociażby męka Chrystusa.
ks. jAcek Wł. ŚWiąTek
N
iektórzy twierdzą, że
cel uświęca środki.
Nie jestem do końca
o tym przekonany.
Być może dzisiejsze
społeczeństwo - wyeksploatowane różnymi bodźcami
- potrzebuje do osiągnięcia stanu
nie tyle zastanowienia, ile zaciekawienia, szokujących wyobrażeń, już
nie ocierających się o obsceniczność,
ale będących jej zwielokrotnionym
ucieleśnieniem. Czy jednak można
pozwolić, by w imię szukania podniety dla własnego życia człowiek
poniżał wszystko? Nawet to, co
najświętsze? Gdy w dawniejszych
czasach o miłości mówiono przy
brzasku poranka lub gdy zorza wieczorna oświecała zakochaną parę,
dzisiaj dowodami miłości stały się
okaleczenia, sadyzm lub perwersja.
Nie waham się użyć tak dosadnych
porównań, skoro nawet w przedszkolach maluchy zdają się wiedzieć,
że miłość to tylko pójście do łóżka.
Gdyby jednak przyjąć za zasadę
poszukiwania sposobu wyrwania
człowieka z letargu autodestrukcji
stwierdzenie o celu konsekrującym
środki, wówczas dziwnym wydaje
się chociażby potępianie stosów, na
których miały ponoć ginąć tysiące tych, co nie chcieli serwowanej
im wizji szczęścia. Problem więc
tkwi w czymś innym, aniżeli tylko
w swoiście szlachetnych pieniach
o wyrywaniu człowieka z pęt konsumpcjonizmu.
Biała suknia, czarny włos,
nie uwierzę
Odwołanie spektaklu w ramach
poznańskiego festiwalu teatralnego
wzbudziło falę krytyki wśród tzw.
artystów oraz pewnej części publicystów i dziennikarzy. Niejaki Grabaż postanowił wręcz ogłosić światu, że nadciągnęła kolejna komuna,
tym razem czarna. Pozwolę sobie
zacytować jego słowa: „Nie wierzę
już w państwo, nie wierzę już w kościół, nie wierzę już w to miasto, nie
wierzę już w tę wolność, nie wierzę
już w tę demokrację, nie wierzę już
w was. Nie wierzę, bo tego nie ma, to
nie istnieje. Nie ma sensu się dłużej
oszukiwać. Proszę mnie już w to nigdy nie mieszać. Ja spier... stąd. Ja się
od tego odłączam. Wypisuję. Hunwejbiini wszystkich krajów łączcie
się. Czarna komuna wróciła. Precz
z komuną!!!!!!!!” (pisownia oryginalna). A niejaka Janina Paradowska z zapałem potępiała arcybiskupa Gądeckiego pełniącego funkcję
przewodniczącego Episkopatu Polski, który śmiał wypowiedzieć się
przeciw tejże „artystycznej działalności”, i twierdziła, że staną ramię
w ramię z kibolami. Wydaje się więc
dość wyraźnie, że w całej wrzawie
przeciwko katolikom broniącym
własnych świętości wcale nie idzie
o samą ideę wyrywania człowieka
z objęć śmiercionośnego konsumpcjonizmu, ile raczej o proste przywalenie samemu chrześcijaństwu.
Wpisy internetowe popierające „deklarację Grabaża” wprost kierują się
przeciwko Kościołowi katolickiemu,
bez żenady wywalając wszelakie frustracje antyklerykałów. Oczywiście
wszystko w oparach bredni o totalnym tolerancjonizmie. Ja mam
jednak drobne pytanie: a dlaczego
właściwie nie można mi bronić tego,
co uznaję za święte?
Chcesz zobaczyć, czy
wygodnie w trumnie mi?
By wytłumaczyć idiotyzm artysty sięgającego po poniżanie Jezusa, nie trzeba od razu krzyczeć, by
to samo zrobił z muzułmańskim
Mahometem lub żydowskim Mojżeszem. Można zrobić coś zupełnie
innego. Załóżmy sytuację hipotetyczną: otóż jest sobie jakiś artysta,
który postanawia - w imię wyrwania Polaków ze stagnacji politycznej - zrobić spektakl, w którym aktorzy w oparach marihuany tarzają
się w ekskrementach, a tłem dla ich
drgawek jest zacisze domowe (załóżmy) Tadeusza Mazowieckiego
lub Bronisława Geremka, a nawet
Jacka Kuronia. Wszyscy oni należą
już do przeszłości, a na ich dziedzictwo powołują się dzisiaj niezmierne
ilości uczestników sceny polityczne
(dziwne, że jakoś zawsze lewej jej
strony). Skoro należą już do przeszłości, to co szkodzi użyć ich jako
elementu happeningu scenicznego.
Niestety, natychmiast podniosłyby
się wrzaski, że nie wolno kalać ich
pamięci. Proszę przypomnieć sobie
sytuację z panem Baumanem, któremu młodzi ludzie chcieli przypomnieć przeszłość. Dostali wyroki
grzywny, a nawet straszono ich
odsiadką więzienną. Tymczasem
gdy sceniczny łapserdak pastwi się
nad Jezusem, to jakoś wolno mu
to czynić, a wszystkich, którzy na
to nie pozwalają, odsądza się od
czci i wiary, nazywając ich faszystami, komunistami czy też talibami. Skąd ta różnica? Otóż wynika
ona z symbolicznej funkcji tychże
postaci. Oczywiście każdy chrześcijanin zaprotestuje, bo przecież
w wyznawanej wierze Chrystus nie
jest jakimś symbolem, lecz żywą
Osobą, z którą łączy nas miłość. Ale
biorąc sprawę tylko socjologicznie,
jak na dłoni widać walkę z cywilizacją łacińską opartą na wierze
chrześcijańskiej. Poniżanie Osoby
Jezusa nie jest tylko sposobem na
drodze do uwrażliwienia człowieka, ale jest przede wszystkim i nade
wszystko zanegowaniem konkretnego sposobu społecznej egzystencji człowieka. Kula rozdzierająca
serce staje się przyczyną śmierci
całego ciała. Celne uderzenie w to,
co jest świętością, sprawia paraliż
całego organizmu cywilizacyjnego
i religijnego. I tutaj jest sedno całego sporu.
Czemu ty dręczysz mnie,
córko grabarza?
Atak na chrześcijaństwo, a właściwie w Polsce na katolicyzm (bo
jakoś nie słychać o odsądzaniu od
czci i wiary innych wyznań chrześcijańskich) prowadzony jest nie tylko w sferze artystycznej, ale również
Poniżanie Osoby Jezusa jest przede wszystkim i nade wszystko
zanegowaniem konkretnego sposobu społecznej egzystencji
człowieka. Kula rozdzierająca serce staje się przyczyną śmierci całego
ciała. Celne uderzenie w to, co jest świętością, sprawia paraliż całego
organizmu cywilizacyjnego i religijnego.
Atak na
chrześcijaństwo,
a właściwie
w Polsce na
katolicyzm (bo
jakoś nie słychać
o odsądzaniu
od czci i wiary
innych wyznań
chrześcijańskich)
prowadzony
jest nie tylko
w sferze
artystycznej, ale
również i na
innych frontach.
warto Przeczytać
Drogi do Rzymu
Był jedynym z kardynałów, który na konklawe przybył pieszo.
Świat pokochał go za skromność, bezpośredniość i osobowość reformatora.
B
iografia papieża Franciszka
autorstwa Himitiany Evangeliny, argentyńskiej dziennikarki, prywatnie córki bliskiego
znajomego papieża, to poruszająca
opowieść o człowieku „przesiąkniętym zapachem owiec” i drodze,
która miała prowadzić na misję
w Japonii, a powiodła do Rzymu.
Kochając papieża Franciszka, świat
wciąż nie zna dokonań księdza,
biskupa i kardynała Bergoglio. Mało
kto zdaje sobie sprawę z historii ludzi ocalonych przez niego w czasach
politycznej zawieruchy w Argenty-
nie. Niewielu wie o sukcesach, jakie
odniósł, będąc mediatorem między
władzą a społeczeństwem. Tylko
nieliczni znają jego bezgraniczne
oddanie przyjaciołom z najgorszych
slumsów Buenos Aires i bezinteresowną dobroć, która unikała
rozgłosu.
„Franciszek. Papież ludzi” wypełnia
tę lukę i kreśli nowe oblicza papieża.
To reporterska opowieść o chłopcu,
który dorastał w jednej z dzielnic
Buenos Aires, na jej ulicach grał
w piłkę, a w sobotnie popołudnia razem z mamą i rodzeństwem zasiadał
przy radiu, by słuchać oper. O młodzieńcu rozczytującym się w prozie
Borgesa, uwielbiającym rytmy tanga,
który pewnego dnia usłyszał głos
powołania. O kleryku, jego 14 latach
jezuickiej formacji i o przekreślonych
chorobą marzeniach o wyjeździe na
misje do Japonii. O kapłanie, jego odważnym i odpowiedzialnym dialogu
z rządzącymi. O czym jeszcze? Zapraszamy do lektury! Na podstawie
książki w Argentynie powstaje film. Himitian Evangelina,
Kręcony po angielsku, jest przezna- Franciszek. Papież ludzi,
czony na rynek międzynarodowy.
Wydawnictwo Literackie,
JAG
Kraków 2014.
i na innych frontach. Cel jest ten sam
- zbudować całkowicie laickie społeczeństwo, którym będzie można doskonale sterować. Łatwość sterowalności społeczeństwem, w którym nie
ma odniesienia do transcendencji,
wynika z faktu poszukiwania przez
człowieka jakiejś stałej w życiu, która
jest uzasadnieniem samego istnienia
człowieka i podejmowanych przezeń
działań. Jeśli nie ma transcendentnego czynnika, natychmiast zastępuje go państwo lub inny twór jemu
podobny, który traktuje człowieka
jak tryb w maszynie. Dlatego obrona czci Jezusa nie jest tylko fanaberią katolickiej frakcji, lecz dbałością
o godność człowieka. W odróżnieniu od ideologii chrześcijaństwo jest
oparte na wolnym wyborze człowieka. Papież Benedykt xVI w inauguracyjnym przemówieniu swojego
pontyfikatu powiedział: „Nie obawiajcie się Chrystusa! On niczego
nie zabiera, a daje wszystko. Kto
oddaje się Jemu, otrzymuje stokroć
więcej. Tak! Otwórzcie, otwórzcie
na oścież drzwi Chrystusowi, a znajdziecie prawdziwe życie”. Grabaż(rz)
om wszelkiej maści tak trzeba odpowiadać.
kOnkURs
Wydawnictwo Literackie ufundowało naszym czytelniczkom
cztery egzemplarze książki
„Franciszek. Papież ludzi”. Aby
wziąć udział w konkursie,
należy wysłać sms o treści:
ecHO3.odpowiedź na numer
7168 (1,23 zł z VAT) od czwartku, 26 czerwca, od godz.
10.00, do środy, 2 lipca, do
22.00. Wygrają cztery osoby,
które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Za co świat
pokochał papieża Franciszka?”.
uwaga - odpowiedź nie może
przekroczyć 160 znaków.
regulamin znajduje się na
stronie www.echokatolickie.
pl. Listę nagrodzonych zamieścimy w 29 nr. „echa”.
EchoKatolickie
publicystyka
numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
Między ziemią
a niebem
Fot. AWAW
22
Organista Leon Głuchowski w tym roku obchodzi 60-lecie pracy twórczej.
Mówi, że muzyka ciągle daje mu wytchnienie i radość.
U
rodził się w Zembrach.
Wspomina, że jego
rodzice
przykładali ogromną wagę do
wykształcenia, dlatego trafił do
Gimnazjum Biskupiego w Siedlcach. Po jego ukończeniu postanowił pójść na studia. Niestety,
ze względu na brata akowca nie
mógł kontynuować nauki. Wybrał więc seminarium duchowne,
w którym kształcił się przez dwa
lata. Stwierdził jednak, że to nie
jego droga. Zaczął pobierać prywatne lekcje muzyki.
- Śpiewałem od dziecka, to
było moje ulubione zajęcie. Owe
zamiłowanie
odziedziczyłem
z pewnością po mamie, wspaniałej śpiewaczce. Potem trafiłem
na roczny staż organistowski do
parafii Wiśniew. To był 1954 r.
Stamtąd udałem się do Gęsi. Potem pracowałem w Wojcieszkowie, a następnie w Trzebieszowie.
Najdłużej posługiwałem w parafii
Narodzenia NMP w Białej Podlaskiej. Przyjechałem tu w 1969 r.
Funkcję organisty pełniłem do
2004 r. Teraz jestem na emeryturze - mówi pan Leon.
Prezent dla przyjaciół
Okrągły jubileusz był okazją do
napisania książki. Publikacja nosi
tytuł: „Między ziemią a niebem.
Śpiewane wspomnienia i refleksje”. - Zdecydowałem się na napisanie książki, ponieważ uznałem,
że trzeba już podsumować swoje
życie. Praca trwała dwa lata. Początkowo pisałem tylko z myślą
o rodzinie. Potem postanowiłem,
iż swoje wspomnienia wydrukuję. Zrobiłem to z myślą o znajomych i przyjaciołach. Może ktoś
z tego skorzysta i znajdzie coś
ważnego dla siebie? - zastanawia się L. Głuchowski, dodając,
że organista poprzez swoją posługę znajduje się między ziemią
a niebem. Z okazji jubileuszu pan
Leon wydał także płytę ze swoimi ulubionymi pieśniami religijno-patriotycznymi.
Natchnienie na chórze
Jak wyglądała jego praca?
Z pozoru zwyczajnie. Animował
śpiewy podczas Mszy św. i nabożeństw, prowadził chóry, angażował się w życie parafii. Co więcej,
sam komponował utwory o tematyce religijnej i patriotycznej.
- Kiedy pracowałem w Białej
Podlaskiej, narodziła się Solidarność. To motywowało mnie do
większego wysiłku. Obserwowa-
łem, że wzrasta zapotrzebowanie
na pieśni religijno-patriotyczne.
W świątyniach działy się rzeczy
nadzwyczajne. Kościół był po
trosze estradą. Artyści przybywali do niego, by śpiewać i przemawiać. Ja w tym czasie pracowałem z dwoma chórami, jeden
składał się z dzieci, a drugi z osób
dorosłych. Zacząłem pisać własne utwory, zawierając w nich to,
co leżało mi na sercu. W okresie
tym powstał śpiewnik „Królowej
swej i Ojczyźnie”. Wszystkie pomysły - zarówno dotyczące tekstów, jak i melodii - przychodziły
mi najczęściej wtedy, gdy byłem
na chórze. Szybko je notowałem, a potem dopracowywałem wspomina pan Leon. Twierdzi, że
napisał ok. 50 utworów o tematyce religijno-patriotycznej.
Pobożność i intuicja
Niektóre pieśni wykonywał sam,
inne powierzał chórowi. Odbiór
zawsze był bardzo pozytywny. Pan
Leon często śpiewał o wydarzeniach związanych z historią Polski.
Komponował też pieśni o Matce
Bożej Kodeńskiej i naszych męczennikach z Pratulina. Do najbardziej znanych utworów należy
„Ciesz się Ziemio Podlaska”.
Pan Leon prezentuje projekt własnej ksiązki. Wspomina o dawnych koncertach
i wydarzeniach z czasów Solidarności.
- Posługa w Białej Podlaskiej
była dla mnie okresem największego wysiłku. Pisałem też pieśni dla
dzieci. Kierowała mną pasja, cieszyłem się każdym nowym utworem - wyznaje mój rozmówca.
Z dumą przynosi egzemplarz
pracy magisterskiej, napisanej
przez studenta Uniwersytetu
Muzycznego Fryderyka Chopina
w Warszawie. Publikacja dotyczy
„Muzycznej kultury parafii Narodzenia NMP w Białej Podlaskiej”.
- To była niespodzianka. Piotr,
autor pracy, wspomniał też
o mnie. Napisał: „Przyglądając
się ogólnie twórczości tego organisty, można dostrzec jego wielką
pobożność oraz dobre przygotowanie muzyczne. Leon Głuchowski wykazał się dobrą intuicją,
tworząc swoje pieśni językiem
prostym i klarownym, aby jak
najlepiej dotrzeć do ludzi z ich
Młodzi muszą pamiętać
Fot.we
W niedzielę, 22 czerwca, w rezerwacie Jata obchodzono 100-lecie
wybuchu I wojny światowej, 70 rocznicę powstania obozu Armii Krajowej
oraz 70 rocznicę bitwy pod Gręzówką.
O
rganizatorami uroczystości byli: Światowy
Związek
Żołnierzy
Armii Krajowej, Nadleśnictwo Łuków, gmina Łuków
i ośrodek kultury. Patronat honorowy nad wydarzeniami objęło prezydium zarządu głównego ŚZŻAK oraz wójt łukowskiej
gminy Mariusz Osiak. Obchody pod pomnikiem żołnierzy
poległych w Jacie poprzedziła
W uroczystościach
wzięli udział
kombatanci.
Msza św. w kościele parafialnym
w Gręzówce.
Świadkowie odchodzą
Prezes zarządu łukowskiego
koła ŚZŻAK Stanisław Osypiński w swoim przemówieniu,
które przeczytał Ryszard Grafik,
przypomniał moment wybuchu I wojny światowej. - Wzięły
w niej udział 33 państwa, a około
10 mln ludzi zostało zabitych. Po
czterech latach i trzech miesiącach nastąpiło zawieszenie broni.
Dla Polski oznaczało to odzyskanie niepodległości. Wolnością
nie cieszyliśmy się jednak zbyt
długo. Po 20 latach znów zostaliśmy zaatakowani. W rezerwacie
Jata skupili się żołnierze walczący
z okupantem niemieckim - opowiadał S. Osypiński. - Jesteśmy
odchodzącym pokoleniem. Zostaną po nas jedynie kamienie
i tablice. Z tego miejsca proszę
o pamięć - dodał.
O pamięć poprosił także wiceprzewodniczący zarządu głównego ŚZŻAK Mieczysław Szostek,
dziękując młodym, którzy uzupełniają szeregi AK. - Oby przekazywali następnym pokoleniom zarówno piękne, jak i trudne chwile
- powiedział M. Szostek.
Niemcy dobijali rannych
Pod pomnikiem poległych żołnierzy AK mjr Polikarp Paduch,
prezes zarządu 9 Podlaskiej Dywizji Piechoty AK, opowiedział
zebranym, jak wyglądała bitwa
pod Gręzówką, w której brał
udział. - Feliks Bara ps. Zbigniew
poinformował nas, że 20 lipca
idziemy na zasadzkę. Było nas
64. Wyruszyliśmy wieczorem,
by trafić do leśniczówki Kryńszczak. Tu „Zbigniew” wyznaczył
zadania. Ja ubezpieczałem szosę
od strony Łukowa. Usłyszeliśmy
strzały. Niemcy pojawili się nie
wiadomo skąd. Pierwsze uderzenie było tragiczne. Niemcy dobijali rannych. Zginęło 25 osób.
Gdy następnego dnia wróciliśmy
do obozu, nastała wielka żałoba
- wspominał P. Paduch, podkreślając obecność i tragiczną śmierć
kobiety, która także brała udział
w walkach. „Wisia” zginęła wraz
z młodymi chłopcami. Żołnierze
polegli w tej bitwie nie przekroczyli 24 roku życia.
cennym przekazem. Tak wielkie zamiłowanie do pieśni i chęć
nieustannego przekazywania zawartych w nich treści trzyma go
w dobrym stanie ducha. Pomimo
swego wieku, ciągła chęć działania sprawia, że jest to człowiek
pełen życia i uśmiechu” - cytuje
z radością pan Leon.
Mimo emerytury nie schował
śpiewników z nutami. Prowadzi
zespół śpiewaczy Ave. Ostatnio
występowali na zjeździe absolwentów w Leśnej Podlaskiej. Żona
Krystyna przyznaje, że mimo
pięknego wieku mąż jest pełen
energii i pasji. - On nie może wytrzymać bez muzyki. Ciągle ma
jakieś zajęcie, co mnie również
satysfakcjonuje - wyznaje pani
Krystyna. Szanownemu jubilatowi życzymy umocnienia i dalszej
radości płynącej ze śpiewu.
Agnieszka Wawryniuk
Hołd bohaterom
W uroczystościach obchodzonych w rezerwacie Jata wzięła
udział oraz uświetniła je Kompania Reprezentacyjna Sił Powietrznych z Dęblina. Po kilkudziesięciu
latach las rozbrzmiał wystrzałami.
Złożono też liczne wiązanki, a Ryszard Wojnarowski z łukowskiej
orkiestry dętej zagrał na trąbce
utwór „Śpij kolego”.
Hołd bohaterom tamtych wydarzeń oddali także uczniowie,
biorąc udział w biegu pamięci.
Wystartowali spod pomnika
w lesie Kryńszczak, by zatrzymać
się pod obeliskiem żołnierzy AK
w Jacie.
Natomiast
wychowankowie
Zespołu Szkół w Gręzówce, laureaci konkursu pieśni patriotycznej, przygotowali część artystyczną, którą można było obejrzeć na
boisku w Żdżarach.
Z kolei grupa rekonstrukcji historycznej prezentowała fragment
obozowiska oraz wyposażenie
partyzantów. Ekspozycję uzupełniły zdjęcia archiwalne, które
stworzyły wystawę zatytułowaną
„Ci, co przetrwali przeciwności”.
Wieczorem zaś odbył się koncert
zespołu De Press. Artyści zaśpiewali utwory z płyty poświęconej
żołnierzom wyklętym „Myśmy
Rebelianci”. Nie zabrakło także
dedykowanej Janowi Pawłowi II
piosenki z krążka „Amen”.
Wioletta Ekielska
historia
www.echokatolickie.pl
SIEDLCE Ku pamięci rolniczej Solidarności
Hołd walczącym
o wolność
Postanowiliśmy uczcić wydarzenia i ludzi, którzy właśnie tu, w Siedlcach,
z narażeniem zdrowia i życia walczyli o wolność - wyjaśnia Stefan Szańkowski,
przewodniczący rady mazowieckiej NSZZ Rolników Indywidualnych
„Solidarność”. Powstanie i batalię o prawa rolniczej Solidarności
ma upamiętnić pomnik, który zostanie odsłonięty 6 lipca.
To właśnie w Siedlcach 5 listopada
1981 r. rozpoczął się najsłynniejszy strajk chłopski w PRL. 70 rolników zajęło budynek organizacji
młodzieżowych (znajdowała się
tam wówczas siedziba m.in. ZSMP
oraz ZHP) przy ul. Świerczewskiego 45 (obecnie Piłsudskiego).
Kilka dni później akcja uzyskała
poparcie Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego NSZZ RI
„Solidarność” i przekształciła się
w ogólnokrajowy protest, w którym wzięli udział delegaci rolniczej „S” z całego kraju.
Postulaty rolników
Powodem strajku było niezrealizowanie zawartych w lutym
1981 r. porozumień rzeszowsko-ustrzyckich
dotyczących
rolnictwa. 5 listopada komitet
protestacyjny rolniczej Solidarności województwa siedleckiego
wystosował pismo do premiera
PRL, domagając się spełnienia
siedmiu postulatów. Później lista
została rozszerzona do 27 punktów. Rolnicy upominali się przede
wszystkim o prawo dziedziczenia
gospodarstwa, zagwarantowania
w konstytucji nienaruszalności
indywidualnej własności chłopskiej, bardziej demokratycznego
sposobu wybierania samorządu
na wsi oraz wolnych wyborów do
rad narodowych, a także dostępu
do środków masowego przekazu. Domagali się także zniesienia
tzw. wiązanej sprzedaży maszyn,
sprzętu rolniczego oraz innych
artykułów przemysłowych za dostawy żywca. Rolnicy upominali
się też o tak prozaiczne rzeczy jak:
buty zimowe, gumowe, filcowe,
odzież robocza, środki czystości,
realizacja dostaw węgla na cele
bytowe zgodnie z przydziałem.
Komisja Rządowa podjęła 27 listopada oraz 8 i 11 grudnia 1981 r.
rozmowy ze strajkującymi. Protest przerwało wprowadzenie stanu wojennego. Rolnicy opuścili
budynek rano 14 grudnia 1981 r.
Wielu działaczy chłopskich internowano. Uczestnikom strajku
wytoczono proces w sądzie wojewódzkim w Siedlcach za rzekomą kradzież i zniszczenie mienia.
Śledztwo w końcu umorzono.
Upamiętnić
strajkujących
Wydarzenie sprzed 33 lat, które
przyczyniło się do zjednoczenia
całego ruchu związkowego i miało duże znaczenie w polskiej drodze do niepodległości, upamiętni
pomnik zlokalizowany na pl. Tysiąclecia. - Postanowiliśmy uczcić
wydarzenia i ludzi, którzy właśnie
tu, w Siedlcach, z narażeniem
zdrowia, życia i osobistej swobody walczyli o wolność i tworzenie struktur nowego rolniczego
związku - wyjaśnia S. Szańkowski. I uzupełnia: - Dzięki decyzji
rady miasta uzyskaliśmy zgodę na
postawienie w centrum Siedlec,
na placu miejskim w sąsiedztwie
Pomnik ma upamiętnić powstanie i walkę o prawa rolniczej Solidarności.
kościoła garnizonowego, symbolicznego pomnika - artystycznego
monumentu
upamiętniającego
powstanie i walkę o prawa rolniczej Solidarności. To miejsce
stanie się historycznym wspomnieniem strajku siedleckiego
i swoją głęboką symboliką będzie przekazywać pamięć o tym,
jaką szczególną rolę nasze miasto
i ówczesne województwo odegrało w przemianach społecznych
w naszej ojczyźnie.
Pomnik ma wysokość 2,5 m
i kształt dwóch połączonych
ze sobą kamieni. - Jest to wyraz przemiany zapoczątkowanej
przez nasz naród, która nastąpiła
w 1980 r. Dzięki niej możemy dziś
korzystać z demokracji - tłumaczy
przewodniczący. Na jednym z kamieni umieszczono słowo „Solidarność” napisane solidarycą.
- Kształt liter, kiedy jedna opiera
się o drugą, ma wymowę symboliczną. „Jedni drugich brzemiona
noście”, bądźcie zawsze razem,
nigdy przeciwko sobie - zwraca
uwagę S. Szańkowski. W tle zostały wyrzeźbione kłosy, krzyż
oraz flaga narodowa. - Są to symbole naszych wartości - tłumaczy
przewodniczący. - Na obszarze
ówczesnego województwa siedleckiego rolnicza Solidarność była
najliczniejsza, jeżeli chodzi o jej
ilościowy skład w odniesieniu do
całkowitej liczby ludności. Na naszym terenie odnotowano także
najwięcej więzionych i interno-
wanych z powodu przynależności
do związku. Wielu z nich już nie
żyje, dlatego budując pomnik, oddajemy im pamięć - przekonuje S.
Szańkowski.
Główne uroczystości
Oficjalne odsłonięcie monumentu odbędzie się 6 lipca.
- W wydarzeniu wezmą udział
m.in. członkowie rady krajowej
NSZZ RI „S”, przedstawiciele
wszystkich rad wojewódzkich
związku, parlamentarzyści, radni,
a także delegacja rolników francuskich - zapowiada przewodniczący. Uroczystość rozpocznie
się o 11.30 od Mszy św. w katedrze odprawionej pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy
w intencji rolników i związku.
Po nabożeństwie, ok. 12.30, jego
uczestnicy przemaszerują na pl.
Tysiąclecia. Po drodze pod tablicą
pamiątkową na ul. Kochanowskiego oraz na rogu ulic Piłsudskiego i Wojskowej zostaną złożone kwiaty. Podczas przystanku
przy pomniku Jana Pawła II odbędzie się modlitwa w intencji
rolników i Solidarności. Główne
uroczystości - odsłonięcie i poświęcenie obelisku - zaplanowano
na 13.15. Następnie na pl. Tysiąclecia odbędzie się koncert Kapeli
znad Baryczy. O 14.30 uczestnicy
wydarzenia spotkają się w sali widowiskowej Podlasie na wspólnej
biesiadzie, która będzie okazją do
KO
wspomnień. Opinie
23
z dziejów podlasia (432)
Wyrok i egzekucja
Władysława Rawicza
18 listopada 1863 r. także w pobliżu Puchaczowa oddziały polskie
zostały zaatakowane przez kolumnę rosyjską Kwiecińskiego, która
przybyła od strony Wytyczna. Najpierw powstańcy zajęli miasteczko
Puchaczów, a pod wieczór Rosjanie próbowali je odebrać. Bezskutecznie. Tak o tym wspominał W. Dąbrowa-Żelkowski: „Już było bardzo
ciemno gdyśmy przyszli do grobli pod Puchaczowem i awangarda
nasza na tej grobli spotkała się z Moskalami, którzy, wystrzeliwszy do
nas, uciekli do młyna. Pomimo poszukiwań naszych nie można było ich
znaleźć. Przy poszukiwaniu chodziłem z latarką, ale nic nie widziałem.
Później dowiedziałem się, że schowali się pod młyńskie koło, to jest
całkiem byli w wodzie, ale tylko nosy dla oddechu wsunęli w skrzydła
koła. Gdyśmy przyszli do Puchaczowa, przed kościołem zapalono
świece kościelne i obywatelki zaczęły znosić jedzenie. Lecz Kozaki,
zazdroszcząc nam, cichaczem podjechali i dali ognia do nas. I tak
rozpoczęła się strzelanina po ciemku w lesie, która skończyła się na
niczym”. 19 listopada Naczelny Sąd Polowy, tzw. audytoriat, przeprowadził rozprawę i wydał wyrok na Władysława Rawicza. Stwierdzał, co
następuje: „Władysława Rawicza, obywatela ziemskiego, po pozbawieniu praw wszelkich i wszystkich praw posiadania - skazać na karę
śmierci na powieszenie za dobrowolne przyjęcie stanowiska Naczelnika Cywilnego Województwa Podlaskiego oraz za przechowywanie
pieczęci rewolucyjnych i różnego rodzaju korespondencji powstańczej,
m.in. rozkazów tzw. Tajnego Komitetu Warszawskiego, a nadto za
wydawanie poleceń podległym sobie naczelnikom rewolucyjnych
powiatów na terenie całego województwa, wreszcie za pozostawanie
w kontakcie z Komitetem i jego agentami”. Tego samego dnia powyższy wyrok zatwierdził naczelnik wojenny bialsko-siedlecki gen. Zachar
Maniukin, wyznaczając datę egzekucji na 23 listopada. Przed śmiercią
Rawicz sporządził testament, w którym zapisywał Grochów rok wcześniej poślubionej żonie i synowi. Opiekunem swego syna - Aleksandra,
narodzonego już po swym uwięzieniu, ustanowił swego brata - Józefa
(późniejszego konsula Stanów Zjednoczonych w Warszawie) bądź
szwagra Stanisława Wołowskiego. Do żony pisał: „Syna wychowaj na
uczciwego człowieka i czasem o mnie pamiętaj. Pamiętaj, że życie Twoje jest potrzebne dla wychowania syna”. Opiekę nad rodziną powierzał
także swym rodzicom. W testamencie zawarł też rozporządzenie odnośnie osobistego majątku. Pozostające w depozycie 22 ruble srebrne
polecił rozdysponować pomiędzy służbę więzienną. Do ostatniej chwili
przyjaciele i rodzina usiłowali go ratować. Sąsiad S. Golicyn, pochodzący ze starej arystokratycznej rodziny rosyjskiej posiadającej rozległe koneksje, udał się do namiestnika Berga z prośbą o ułaskawienie Rawicza.
Nie uzyskawszy niczego w Warszawie, wyjechał do Petersburga, gdzie
wyjednał łaskę u cara. U gen. Maniukina w Siedlcach prosiły o ułaskawienie swego pana delegacje chłopów, którym zniósł pańszczyznę, założył szkołę, potrzebujących wspomagał zbożem, organizował szpital
i opłacał lekarza. Daremnie. Nieoczekiwanie 21 listopada, na dwa dni
przed terminem, wykonano wyrok śmierci na Rawiczu. Tak o tym zapisała Maria z Łubieńskich Górska: „W czasie pobytu Ludwika Górskiego
w Siedlcach powiesili Rawicza. Był się on dopiero co ożenił z panną
Witwicką i bardzo się kochali. Ona biedaczka wciąż biegała do Warszawy, gdzie starania robiła o uwolnienie męża do Siedlec, gdzie choć na
chwilę udało jej się czasem go zobaczyć. Wszyscy prócz niej wiedzieli,
że na śmierć skazany. W dzień egzekucji Ludwik do niej poszedł, ona
pełna nadziei rozpowiada jak go uwolnią (Miała prawo się spodziewać,
kołatano przez króla Belgów, do Petersburga jeździł osobiście ks. Sergiusz Golicyn ze Starej Wsi, trafiono nawet do królowej wirtemberskiej,
siostry cara Aleksandra II. Jednak gen. Berg - mimo aktu ułaskawienia
- zdecydował się na wykonanie wyroku, wysyłając do gen. Maniukina
tajną depeszę polecającą przyspieszenie egzekucji o dwa dni). Wtem
słychać wóz ciężko idący po bruku, dzwony i bęben. „Ach mój Boże, co
to!” - woła pani Rawicz. „To kogoś wieszają” - mówi Ludwik - „Uklęknijmy i módlmy się za tę duszę”. Uklękli oboje. Ludwik drżącym głosem
odmówił litanię za konających, skończyli, bęben ucichł, wstali oboje,
ona biedaczka ani się domyślała, że mąż jej już nie żył”. Nie wiedziała,
że idąc na śmierć „chód zachował poważny i pewny, głowę miał dumnie wzniesioną, sam więc tylko jęk i płacz otaczających zdradzał, że na
śmierć idzie” - jak napisał o nim historyk, publicysta i członek Rządu
Narodowego Agaton Giller. W ostatnich słowach oznajmił: „Powiedzcie
moim rodzicom, iż umieram szczęśliwy i spokojny, bo za najświętszą
sprawę i nikogo nie zdradziwszy. Proszę, aby syn mój w tychże co ja
wzrósł zasadach. Żegnam Was, a Bogu oddaję”. Jednak na całą rodzinę
Rawiczów spadły represje. Ojciec Władysława został ukarany kontrybucją w wysokości 400 tys. zł i niewiele przeżył syna. Również brata
i szwagra uwięziono. Egzekucja ta stała się tematem kilku utworów
poetyckich. Najbardziej znany jest wiersz Teofila Lenartowicza „Rawicz”,
w którym pisał: „Więzień wzniósł czoło, spojrzał wokoło przez kraty,
Tam szubienica, a przy niej wrogi i katy…spojrzał na mnicha, ściekła łza
cicha, jedyna, Wspomniał na Polskę, na młodą żonę, na syna”.
W 14 rocznicę odzyskania niepodległości zbudowano w Siedlcach
szkołę im. Władysława Rawicza (w miejscu, gdzie zginął), którą
w 1932 r.poświęcił biskup podlaski ks. dr Henryk Przeździecki. W III RP
1 września 2007 r. połączono Szkołę Podstawową nr 5 im. W. Rawicza
oraz Publiczne Gimnazjum nr 6 im. ks. S. Brzóski w Siedlcach w placówkę o nazwie Zespół Szkół nr 2 w Siedlcach.
DR JÓZEF GERESZ
24
numer
15(615)
12-18- 2kwietnia
2007
numer
26(991)
26 czerwca
lipca 2014
r.
EchoKatolickie
29 czerwca, 17.00
Warto się
wybrać
Łuków
Spektakl „Moralność pani Dulskiej”
w Łukowskim Ośrodku Kultury
29 czerwca, 19.00
Włodawa
Nadbużański Festiwal Organowy
w kościele pw. Najświętszego
Serca Jezusowego. Wystąpi Błażej
Musiałczyk.
29 czerwca, 13.30
Węgrów
Jarmark św. Piotra i Pawła na rynku
mariackim
Kisielsk. 11 czerwca w Zespole
Oświatowym im. Armii Krajowej
odbyły się IX Gminne Warsztaty
Literackie poprowadzone przez
przedstawicieli Siedleckiej Grupy
Literackiej „Witraż”: Barbarę Maksymiuk i Krzysztofa Tomaszewskiego.
Tematem tegorocznych warsztatów
była II wojna światowa i powstanie
warszawskie. Na początku prowadzący przybliżyli uczestnikom szczegóły
dotyczące wydarzeń z minionych lat.
Następnie uczniowie ze wszystkich
szkół z terenu gminy Stoczek Łukowski oraz z ZO w Stoczku Łukowskim
przystąpili do pisania wierszy. Powstałe podczas warsztatów dzieła będzie
można usłyszeć podczas uroczystości
patriotycznych w sierpniu w Stoczku
Łukowskim oraz we wrześniu w Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach,
gdzie odbędą się obchody 70 rocznicy
MLS
powstania warszawskiego. Nie tylko skarby
Łomazy. 29 czerwca, o 12.00, na pl.
Jagiellońskim rozpocznie się IX Jarmark Jagielloński - Rok Kolberga skarby kultury Podlasia i Polesia. Na
gości odwiedzających imprezę czeka
masa atrakcji, m.in. kiermasz rękodzieła artystycznego z Polesia (Białoruś)
oraz Podlasia i Polesia Lubelskiego,
wydawnictw o Podlasiu i Polesiu czy
przysmaków regionalnych. Miłośników sztuki organizatorzy zapraszają
na wernisaże trzech wystaw: „200
rocznica urodzin etnografa Oskara
Kolberga (1814-1890)”, „Tam, gdzie szumi Dewajtis” - wystawa historycznoetnograficzna o Polesiu oraz „Skarby
Kultury Podlasia i Polesia” - sylwetki
laureatów Nagrody im. Oskara Kolberga. O 14.00 rozpocznie się spotkanie
z podlaskimi i poleskimi laureatami
nagrody Kolberga, której fundatorem
oraz patronem jest minister kultury
i dziedzictwa narodowego. Na scenie
zaprezentują się m.in.: Katarzyna Weremczuk, zespół śpiewaczy Jutrzenka
z Dołhobrodów (laureatów Nagrody
im. Oskara Kolberga), dziecięcy zespół
wokalny z Gminnego Ośrodka Kultury
w Łomazach, Bursztyn z Kobrynia
(Białoruś), Śpiewam, bo lubię z Łomaz,
Studzianczanie ze Studzianki, Zielona
Kalina z Dubowa oraz teatr obrzędowy Czeladońka z Lubenki. O 18.00
wystąpi kolejny laureat Nagrody im.
Oskara Kolberga - Zdzisław Marczuk
z Zakalinek. Po nim na scenie zaśpiewają Antykwariat z Białej Podlaskiej
i Paulina Szarek z zespołem Koncert.
O 20.00 rozpocznie się występ gwiazdy wieczoru - wokalisty z USA Nicka
Sincklera. Jarmark zakończy koncert
disco polo w wykonaniu zespołu
MLS
Tvister oraz zabawa taneczna.
Z sukcesem
REGION. Reprezentantki I Liceum
Ogólnokształcącego im. Tadeusza
Kościuszki w Łukowie zajęły trzecie
miejsce w IV Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Rosyjskiej. Podczas
odbywającej się 5 i 6 czerwca w Łodzi
imprezy artyści z grodu nad Krzną
prezentowali swoje umiejętności
lingwistyczne, muzyczne i interpretacyjne. Solistka Ilona Szewczak oraz
zespół w składzie: Łucja Kowalik,
Monika Soćko, Marta Sołtyszewska
i Aleksandra Zakrzewska pokonali
ponad 600 osób startujących w konkursie, by ostatecznie zaprezentować
się podczas uroczystej gali finałowej.
Młodymi wokalistkami podczas przygotowań opiekowały się: Anna Sójka
MLS
i Ewa Wierzchowska. Górzno
„Dzień Górzna”. W programie: bieg
o puchar wójta, mecze, występy zespołów ludowych, kabaretu Czwarta
Fala, zabawa taneczna.
Fot. WTZ SIEDLCE
Pisali wiersze
29 czerwca, 13.30
Nagrodą za aktorską
grę są: aplauz, śmiech
i wzruszenie.
XII Przegląd Twórczości Scenicznej Osób Niepełnosprawnych
Zwycięzcą jest każdy
SIEDLCE „Być dobrym jak chleb” - motto św. Brata Alberta przyświecające scenicznym występom osób
niepełnosprawnych jest wezwaniem do dzielenia się z drugim człowiekiem sercem i pasją.
K
olejna edycja imprezy,
której celem niezmiennie pozostaje szlifowanie talentów niepełnosprawnych mieszkańców miasta
i okolic, odbyła się w poniedziałek, 16 czerwca, w Centrum
Kultury i Sztuki. Na widowni,
obok przyjaciół i sympatyków
występujących, zasiadły m.in.
wiceprezydent Siedlec Anna Sochacka i dyrektor Miejskiego
Ośrodka Pomocy Rodzinie Maria Gadomska. Dzięki wsparciu
finansowemu urzędu miasta
i zaangażowaniu CKiS, współorganizatora przeglądu, impreza
ma godną oprawę, a każdy jej
uczestnik otrzymuje nagrodę.
- Nie przyznajemy poszczególnych miejsc. Zwycięzcą jest każdy! - podkreśla Dariusz Samborski, wiceprezes siedleckiego
oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych, organizatora przeglądu twórczości.
Reklama
Na scenie dają
z siebie wszystko
Zaletą niekonkursowego charakteru imprezy powinien być
brak tremy. Tymczasem - jak
wyznają opiekunowie i uczestnicy - stres jest, ale nie szkodzi. Wręcz przeciwnie! Działa
motywująco i bywa inspiracją.
Osoby niepełnosprawne - co
zgodnie potwierdzają widzowie - na scenie dają z siebie
wszystko, zaś nagrodą za ich
aktorską grę są: aplauz, śmiech
i wzruszenie.
Wśród tegorocznych gwiazd
przeglądu byli m.in. przedstawiciele: Warsztatu Terapii Zajęciowej Caritas Diecezji Siedleckiej, Środowiskowego Domu
Samopomocy przy siedleckim
MOPR, Domu Pomocy Społecznej „Dom nad Stawami”, Szkoły Podstawowej z Oddziałami
Integracyjnymi nr 6 czy żelechowskiego WTZ.
Przychodzi
dziadek do lekarza
Na dzień dobry publiczność
odebrała lekcję… zakazu narzekania. Przesłanie sztuki wyreżyserowanej przez Beatę Dawidowicz w wykonaniu siedleckiego
oddziału KSN to zachęta do cieszenia się życiem. - Osoby niepełnosprawne często narzekają
na swój los, samotność, brak zrozumienia… Tymczasem człowiek
pod żadnym pozorem nie powinien zamykać się w sobie, gdyż
nigdy nie wie, czym obdarzy go
los - konkluduje Beata Grochowska, prezes stowarzyszenia.
Uśmiech i emanująca na otoczenie pozytywna energia to z kolei
dewiza zespołu Radośni tworzonego przez uczestników siedleckiego WTZ. Uwielbiają śpiewać,
tańczyć i występować, co udowodnili m.in. brawurowym wykonaniem „Niewiele mam” z repertuaru Blue Cafe. Na poprawę i tak
wyśmienitych humorów publiczności zaoferowano „Wizytę u lekarza”. Skecz w wykonaniu grupy
teatralnej Albert działającej przy
DPS „Dom nad Stawami” przedstawia historię dziadka mającego
problemy ze słuchem. W rolę pacjenta wcielił się Krzysztof Świątek, a lekarza zagrał Krzysztof
Radzicki. Akcja skeczu toczy się
w gabinecie lekarskim. Śmiechu
było co niemiara…
Do jeszcze
większej aktywności
Ideą przyświecającą organizacji przeglądu jest rehabilitacja
poprzez sztukę i integracja. Pomysłodawcy imprezy nie mają
wątpliwości: cel zdaje egzamin.
- Dzięki tego typu akcjom osoby
niepełnosprawne wychodzą na
zewnątrz i dzielą się swoją pasją,
a pozytywny odzew widowni
skłania je do jeszcze większej akWA
tywności - podsumowują.
25
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Biała Podlaska
„Dni Białej Podlaskiej”. Wystąpią
m.in. : Hard Gock, Otrada, Klawa
Ferajna, Kasia Sawczuk, Ściana, Raz
Dwa Trzy.
29 czerwca, 12.00
Roskosz
Europejskie Centrum Kształcenia
i Wychowania OHP zaprasza na imprezę „przySmaki Pogranicza”. W programie: degustacja potraw, występy
kabaretów i zespołów ludowych.
Siedlce
Do 4 lipca w klubie „Rafa” odbywać
się będą otwarte zajęcia teatralne
z zakresu teatru klasycznego prowadzone przez Macieja Czapskiego.
Dzień Dziecka w Korczówce
Liczą się przede wszystkim pasja i chęci - mówią organizatorzy.
MIĘTNE quizy, zabawy ze skakanką, hulahoop i piłkami. Był też konkurs
na największą bańkę mydlaną
oraz zabawy z chustą animacyjną. Milusińscy chętnie uczestniczyli w konkursach związanych
z ochroną zdrowia - atrakcją było
m.in. czyszczenie ząbków na stomatologicznej sztucznej szczęce.
Chętni mogli też sprawdzić swoje
umiejętności w udzielaniu pierwszej pomocy przedlekarskiej,
ćwicząc masaż serca na fantomie.
Ważnym punktem było również
malowanie twarzy. Wszystkie
dzieci otrzymały upominki.
Ponadto motocykliści poprowadzili konkursy związane
z bezpieczeństwem na drodze.
W zabawach brali udział przede
wszystkim mężczyźni. Było też
przepychanie motocykli i przeciąganie liny. W tym ostatnim
uczestniczyli wszyscy: panie,
panowie, a nawet dzieci. Każdy
uczestnik otrzymał zasłużoną
nagrodę.
Podczas tegorocznego pikniku
mogliśmy cieszyć się piękną
pogodą. Przez cały czas towarzyszyło nam słońce i błękitne
niebo. Przekonaliśmy się, że
spotkania tego typu niewątpliwie
wzmacniają więzi emocjonalne
i stwarzają okazję do aktywnego
spędzania wolnego czasu. Pełnią
też ważną rolę w integracji środowiska lokalnego.
Składamy podziękowanie wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób
włączyli się do zorganizowania
i uświetnienia imprezy. Dziękujemy ks. Andrzejowi za zaproszenie, modlitwę i zaangażowanie,
a organizatorom za przygotowanie tak radosnej i integrującej
społeczność imprezy. Piknik był
bardzo udany. Wspólna zabawa zakończyła się w godzinach
popołudniowych. Kolejne takie
spotkanie już za rok! Serdecznie
zapraszamy.
JOLANTA LADKO,
Prezes Stowarzyszenia
na Rzecz Osób Przewlekle Chorych
i Niepełnosprawnych „VITA”
kina
GANG WIEWIÓRA
Kanada/USA, b/o, 86 min
27 VI-3 VII, godz. 11.00, 13.00
TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY
3D dubbing USA/Chiny, 12 lat
27 VI-3 VII, godz. 13.45
TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY
3D napisy 27 VI-3 VII, godz. 20.45
TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY
napisy
27 VI-3 VII, godz. 17.30
TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY
dubbing 27 VI-3 VII, godz. 10.30
RIWIERA DLA DWOJGA
Fr./Wlk. Bryt., 15 lat, 95 min
27 -29 VI, 1-3 VII, godz. 12.00, 14.00,
18.30, 20.30
30 VI, godz. 12.00, 18.30, 20.30
JAK WYTRESOWAĆ SMOKA 2 3D
USA, b/o, 105 min
27 VI-3 VII, godz. 10.30, 12.45, 15.15,
17.00, 19.15
JAK WYTRESOWAĆ SMOKA 2
27 VI-3 VII, godz. 11.15, 13.30,
16.15, 18.00
22 JUMP STREET
USA, 15 lat, 100 min
27 VI, godz. 20.45
28 VI-3 VII, godz. 20.15
WYPISZ, WYMALUJ… MIŁOŚĆ
USA, 15 lat, 111 min
27-29 VI, 1-3 VII, godz. 19.45
30 VI, godz. 14.00, 19.45
NA SKRAJU JUTRA 3D
USA, 12 lat, 113 min
27 VI-3 VII, godz. 21.30
CZAROWNICA 3D dubbing
USA, 8 lat, 97 min
27 VI-3 VII, godz. 15.45
CZAROWNICA dubbing
27,29-30 VI, 1-3 VII, godz. 10.45
MILION SPOSOBÓW, JAK ZGINĄĆ
NA ZACHODZIE
USA, 15 lat, 104 min
27 VI-3 VII, godz. 17.15, 22.15
RIO 2 dubbing USA, b/o, 101 min
27 VI-3 VII, godz. 15.00
LISTONOSZ PAT I WIELKI ŚWIAT
Wlk. Bryt., b/o, 88 min
27 VI-3 VII, godz. 10.00
Nocny marton filmowy
MARATON WAKACYJNYCH IMPREZ
27 VI, godz. 23.00
Biała Podlaska - MERKURY
JAK WYTRESOWAĆ SMOKA 2 3D
27 VI-2 VII, godz. 14.45
3 VII, godz. 15.30
JAK WYTRESOWAĆ SMOKA 2
27 VI-2 VII, godz. 12.45, 16.45
3 VII, godz. 10.45
TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY
3D dubbing
27 VI-2 VII, godz. 10.00
3 VII, godz. 12.45
TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY
3D napisy
27 VI-2 VII, godz. 18.30
TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY
27 VI-2 VII, godz. 21.15
3 VII, godz. 17.30
Spotkania Filmowe
YVES SAINT LAURENT
Fr., 15 lat, 106 min
3 VII, godz. 20.15
Łuków - ŁOK
TRANSFORMERS: WIEK ZAGŁADY
3D 27 VI-2 VII, godz. 13.30, 18.00
RIWIERA DLA DWOJGA
27 VI-2 VII, godz. 16.00, 20.15
Metro z wizytą
Warsztaty
dla wszystkich
W niedzielę, 29 czerwca, już po raz 11 w Zespole
Szkół Rolniczych i Powiatowym Ośrodku Sportu
rozpoczyna się pierwszy turnus Warsztatów
Artystycznych Studia Metro działającego przy
warszawskim Teatrze Buffo.
N
ie możemy doczekać
się przyjazdu młodych artystów. Jak
co roku tworzą oni
niepowtarzalny klimat. Szkoła tętni życiem, unosi się duch
artyzmu - mówił dyrektor ZSR
Zdzisław Majewski.
Odbywające się pod opieką
artystyczną Janusza Józefowicza
i Janusza Stokłosy warsztaty adresowane są do wszystkich chętnych. - Liczy się przede wszystkim pasja i chęci - precyzuje
dyrektor Studia Artystycznego
Metro i od 11 lat szefowa warsztatów Danuta Fidusiewicz.
Organizatorzy podkreślają, że
Miętne dysponuje bardzo do-
FOT. DOROTA GOLEC
niedzielę, 8 czerwca,
przy parafii św. Jozafata
BM w Korczówce odbył się piknik rodzinny. Spotkanie zainaugurowała Msza św.
celebrowana przez ks. Andrzeja
Siedlanowskiego. Po Eucharystii
i poświęceniu pojazdów wszyscy
udali się na plac przy plebanii.
Tego dnia do Korczówki przybyło także wielu motocyklistów.
Każdy mógł więc podziwiać
ich maszyny i robić przy nich
pamiątkowe zdjęcia. Okazją
do spotkania był obchodzony niedawno Dzień Dziecka.
Organizatorzy imprezy zaproponowali maluchom wiele atrakcji.
Nie zapomnieli też o dorosłych,
bo przecież wszyscy jesteśmy
dziećmi! Każdy mógł znaleźć
coś dla siebie. Gastronomią zajęli
się członkowie grupy turystyczno-motocyklowej. Częstowali
pieczoną kiełbasą, kaszanką
i kęskami z drobiu. Dzielnie
uwijali się przy grillu, aby nikt
zbyt długo nie czekał na posiłek.
Pomimo upału znaleźli się także
chętni do pieczenia kiełbasy przy
ognisku. Dla dzieci przygotowano napoje, słodycze i owoce. Nad
bezpieczeństwem zgromadzonych czuwały panie pielęgniarki
ze Stowarzyszenia na Rzecz Osób
Przewlekle Chorych i Niepełnosprawnych „VITA”, które wszystkim chętnym mierzyły ciśnienie
oraz poziom cukru we krwi
i udzielały porad medycznych.
Wraz z zaproszonymi studentami przygotowały również szereg
zabaw i konkursów dla dzieci.
Z myślą o najmłodszych zorganizowano zadania plastyczne, biegi,
Siedlce - HELIOS
redaktor prowadzący:
agnieszka warecka
MD
list do redakcji
W
Kultura
30 czerwca, 10.00
Fot. arch.
29 czerwca, 15.00
migawka
brymi warunkami do ćwiczeń,
basenem i znakomitą kadrą ratowniczą, a mili goście cieszą się
niezmiennie sympatią mieszkańców. Jak co roku kapelanem
warsztatów jest też proboszcz
parafii Podwyższenia Świętego
Krzyża ks. Jerzy Janowski, zaś
uczestnikami
artystycznych
spotkań opiekować się będzie
doświadczona kadra artystyczno-pedagogiczna.
Podsumowaniem warsztatów
staną się otwarte dla publiczności pokazy w wykonaniu
wszystkich uczestników - odbędą się one kolejno 11 i 24 lipca,
o 19.00, w hali widowiskowosportowej ZSR. Zapraszamy! WA
Uważaj bracie…
Garwolin - WILGA
LISTONOSZ PAT I WIELKI ŚWIAT
27, 30 VI, 1 VII, godz. 16.00
28-29 VI, godz. 14.00, 16.00
GODZILLA 3D Jap./USA, 12 lat
27 VI-1 VII, godz. 17.50
YVES SAINT LAURENT
27 VI-1 VII, godz. 20.10
Węgrów - KONGRES
MILION SPOSOBÓW, JAK ZGINĄĆ
NA ZACHODZIE
27-29 VI, godz. 17.00
CASANOVA PO PRZEJŚCIACH
USA, 15 lat, 98 min
27-29 VI, godz. 19.00
DŻEJ DŻEJ Pol., 15 lat, 85 min
27-29 VI, godz. 21.00
Janów Podlaski - WENUS
RIO 2 3D dubbing
28-29 VI, godz. 18.00
CZAROWNICA 3D dubbing
28-29 VI, godz. 20.00
15 czerwca stowarzyszenie „Kołowrotek” zorganizowało w Białce
Dzień Rodziny. W programie imprezy znalazły się rozgrywki sportowe,
przedstawienia teatralne, pokazy taneczne i konkursy. Publiczność
obejrzała sztukę „Złoty Promyczek” w wykonaniu Teatru Dziecięcego „Minki”.
Zaprezentowały się też zespoły Ulaniacy i Małe Podlasie. Teatr „O… Jo…
Joj…” po raz kolejny zachwycił publiczność przedstawieniem „Czerwony
Kapturek szuka Księcia”. Baśniowe widowisko, które było żartobliwą
wędrówką przez różne bajki, zakończyło się morałem: „Uważaj bracie, jak
umawiasz się na czacie”. „Kołowrotek” tworzy grupa nauczycieli, mieszkańców
i rodziców uczniów Zespołu Szkół w Białce. - Dzięki tym osobom powstała
organizacja, która może pozyskiwać fundusze z różnych źródeł - mówi prezes
AWAS
stowarzyszenia Piotr Golec.
EchoKatolickie
sport
numer
15(615)
12-18- kwietnia
2007
numer
26(991)
26 czerwca
2 lipca 2014
r.
Fot.m. sztajnert
26
w skrócie
Ciężary
Gdańsk. Podczas młodzieżowych mistrzostw Polski do lat
23 dwa srebrne medale zdobyły
zawodniczki WLKS Siedlce. W kat.
53 kg medal wywalczyła Wioletta
Jastrzębska, a w kat. 63 kg Martyna
Mędza.
Lekka atletyka
Brunszwik (Niemcy). W reprezentacji Polski w Drużynowych
Mistrzostwach Europy wystartował skoczek w dal MKS Pogoń
Siedlce Tomasz Jaszczuk, który
zajął czwarte miejsce z wynikiem
7.95. Wygrał Niemiec Christian
Reif z rezultatem 8.13. Polska
zajęła czwarte miejsce, a zwyciężyli
Niemcy.
Piłka siatkowa
Siedlce. Kolejnym nowym
siatkarzem KPS Siedlce został
21-letni Karol Butryn, który
reprezentował zespół ZAKSA
Kędzierzyn Koźle w młodej lidze.
Przygotowania do nowego sezonu
KPS rozpocznie 20 lipca. Na początku sierpnia drużyna wyjedzie
na obóz do Mrozów, a w planach
jest też rozegranie sparingów
i udział w turniejach.
Warszawa. PZPS podał
skład I ligi. Drużyny dotychczas
w niej występujące: KPS Siedlce,
Ślepsk Suwałki, Stal Nysa, Krispol
Września, Pekpol Ostrołęka, Avia
Świdnik, TKS Tychy; beniaminkowie: SMS PZPS Spała, Warta
Zawiercie; drużyny, które mimo
spadku pozostały w lidze: AGH
Kraków, Kęczanin Kęty; przegrani
w barażach o awans do I ligi: Victoria Wałbrzych, Karpaty Krosno.
W planach jest przeprowadzanie
transmisji telewizyjnych z rozgrywek ligowych przez TVP Sport
w miejsce Orange Sport.
Zapasy
Wałbrzych. Paulina Olko
z WLKS Siedlce zdobyła srebrny
medal Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w kat. 38 kg.
Piłka nożna
Region. Awans do IV ligi
mazowieckiej wywalczył zespół
Mazovii Mińsk Mazowiecki, który wygrał siedlecką okręgówkę.
Drugi w tabeli Tygrys Huta Mińska
zagra w barażu o awans z Nadnarwianką Pułtusk. Z kolei awans do
IV ligi lubelskiej wywalczył Grom
Kąkolewnica, który okazał się najlepszy w bialskopodlaskiej klasie
okręgowej.
Siedlce. Z gry w I-ligowej
Pogoni zrezygnowali: Łukasz
Zaniewski i Mateusz Urbański,
a Jakubowi Więzikowi skończyło się wypożyczenie ze Śląska
Wrocław.
Tenis stołowy
Gołuchów. W turnieju z cyklu
Grand Prix Polski osób niepełnosprawnych Dariusz Rzewuski
ze Startu Siedlce zajął pierwsze
miejsce w swojej kategorii. Jego
kolega klubowy Sławomir Nowakowski był piąty.
Rugby
Mogli wyżej
Fot.m. sztajnert
Po I drużynie kolejny
awans świętował
II zespół MKP Pogoń
Siedlecka Pogoń nieoczekiwanie pokonała Arkę
Gdynia i jest bliżej możliwości zagrania o złote
medale mistrzostw Polski.
Ostatnio siedlecka Pogoń przegrała w rozgrywkach zasadniczych pięć spotkań z rzędu.
Forma siedlczan nie napawała
więc optymizmem przed konfrontacją z Arką Gdynia - zwycięzcą rozgrywek zasadniczych
i zespołem, z którym ekipa
trenera Stanisława Więciorka
nigdy nie wygrała. Tymczasem
rzeczywistość boiskowa pokazała, że to gospodarze byli drużyną, która rozdawała karty.
W pierwszych minutach Pogoń
osiągnęła przewagę i gra praktycznie toczyła się na połowie
gości. Mimo dużej przewagi
siedlczanie prowadzili do przerwy tylko 6:0 po dwóch rzutach
karnych. Po zmianie stron gospodarze odskoczyli na 14:0
po podwyższeniu i ponownie
karnym. Kiedy wydawało się,
że zdobędą dalsze punkty, gościom nieoczekiwanie udało się
uzyskać w obliczu rewanżu siedem ważnych punktów z przyłożenia i podwyższenia.
Jedna z wielu akcji Pogoni (stroje biało-niebieskie) przed polem punktowym Arki.
Ekstraliga
Pierwszy mecz półfinału play-off
MKS Pogoń Siedlce - Arka Gdynia 14:7 (6:0).
Punkty: Gasik 9 , Rajewski 5, Sirocki 7.
Pogoń: Wierzejski, Chróściel, Mróz, Dybowski
(72, Biernacki), Smoliński, Kargol, Kryszczuk
(64 Nasiłowski), Mirosz, Pietrzyk, Piotrowicz,
Psuj, Gołąb, Gasik, Rajewski (80+3 Biernacki),
Lament. Trener: Więciorek.
W drugim półfinale: Budowlani Łódź - Lechia
Gdańsk 10:12.
Piłka nożna
Rezerwy awansują
Pogoń II awansuje do III ligi, a do klasy okręgowej spadają Naprzód Skórzec, Czarni Węgrów,
Lutnia Piszczac i Unia Krzywda.
Druga drużyna siedleckiej Pogoni
po zwycięstwie nad Maszczonowianką Mszczonów wywalczyła
awans do III ligi łódzko-mazowieckiej. Rezerwy klubu z Siedlec
poszły więc w ślad za pierwszą
drużyną, którą zobaczymy w I lidze. W meczu z Mszczonowianką Pogoń była wyraźnie lepszym
zespołem i w pełni zasłużenie
pokonała pretendenta do pierwszego miejsca. Siedlczanie zdobyli dwa gole po strzałach Piotra
Krawczyka, ale ich zwycięstwo
powinno być bardziej okazałe,
bowiem stworzyli sobie jeszcze
przynajmniej sześć-siedem bardzo dobrych okazji, niestety niewykorzystanych głównie przez
Jakuba Więzika. Powody do
zadowolenia mają w Siedlcach,
ale również i w Garwolinie jest
radość po utrzymaniu się Wilgi
na IV-ligowym poziomie. W decydującym meczu o utrzymaniu
garwolinianie pokonali w Warszawie Okęcie, będąc od zespołu
ze stolicy przede wszystkim skuteczniejszą drużyną.
Punkty na koniec
Dwaj spadkowicze z grupy
północnej IV ligi mazowieckiej:
Czarni Węgrów i Naprzód Skórzec swoje występy zakończyli ze
zdobyczami punktowymi. Czarni
Węgrów zdecydowanie dominowali na boisku w Maszewie, mimo
że od 25 min grali w dziesięciu po
dwóch żółtych kartkach Dobosza.
Zespół trenera Roberta Parzonki
wygrał 4:2, ale nie potrafił wykorzystać kolejnych bardzo dobrych
okazji bramkowych. Naprzód
Skórzec przeważał w meczu z Mazurem Gostynin, ale dwie pierwsze bramki zdobyli goście po wyraźnych błędach indywidualnych
defensorów gospodarzy. Piłkarze
ze Skórca jednak nie zrezygnowali
i zdołali doprowadzić do remisu
2:2.
Słaby finisz
Bardzo słabo wypadły nasze
zespoły na zakończenie rozgrywek IV ligi lubelskiej. Walcząca o ligowy byt Lunia Piszczac
w derbowym spotkaniu pokonała ostatni zespół w tabeli Unię Krzywda na jej boisku 1:0.
Jedynego gola goście zdobyli już
w 1 min, a potem umiejętnie
bronili się i nie dopuścili gospodarzy do zdobycia bramki,
mimo stworzonych przez nich
okazji. Po meczu w Krzywdzie,
w ostatniej kolejce rozgrywek,
zespół z Piszczaca, mając jeszcze jakieś nadzieje na utrzymanie, został wypunktowany na
własnym boisku przez Powiślaka Końskowola, przegrywając
0:2. Z kolei Unia, mogąca jeszcze pomóc Lutni w walce o byt,
przegrała wyraźnie z Janovianką w Janowie Lubelskim. Fatalnie w dwóch ostatnich spotkaniach wypadły Orlęta Łuków.
Grając u siebie, najpierw nie
dały rady Orionowi Niedrzwica Duża, potem Opolaninowi
Opole Lubelskie. W pierwszym
meczu przegrywały już 0:3 i dopiero w końcówce zdobyły dwie
bramki. Z Opolaninem było odwrotnie - łukowianie prowadzili, a bramkę na 1:2 stracili w samej końcówce, kiedy to grali już
w dziesięciu po dwóch żółtych
kartkach Szlaskiego.
IV liga Mazowsze
grupa południowa
34 kolejka: Pogoń II Siedlce - Mszczonowianka Mszczonów 2:0 (1:0). Bramki: Piotr
Krawczyk 10, 62.
Pogoń II: Antoszczuk - Kwiatkowski, Paczkowski,
Guzek, Ł. Wójcik, P. Krawczyk (89 Kitliński), Stromecki, Tarachulski, Dmowski (80 Buga), Więzik
(80 Kaszubowski), Wocial (90+2 Nieścieruk).
Trener: Pawlusiewicz.
Okęcie Warszawa - Wilga Garwolin 0:3 (0:1).
Bramki: B. Kowalski 43, Puciłowski 46, Karol
Zawadka 90.
Wilga: Nurzyński, Karol Zawadka, Gac, Świder,
Zalewski, Talar, B. Kowalski (85 Edyk), Kamil
Zawadka, K. Kowalski (75 Pyra), Wachnicki (80
Grązka), Puciłowski. Trener: Krawczyk.
Pozostałe wyniki: Mazowsze Grójec - Sparta
Jazgarzew 1:2, Drukarz Warszawa - Znicz II
Pruszków 1:2, Ożarowianka Ożarów Mazowiecki
- Szydłowianka Szydłowiec 0:1, PKS Radość Orzeł Wierzbica 0:3, Oskar Przysucha - Józefovia
Józefów 8:0, UKS Łady - Victoria Sulejówek 0:0.
Pauza: Energia Kozienice.
1.Pogoń II
2.Mszczonowianka
3.Ożarowianka
4.Energia
5.Szydłowianka
6.Orzeł
7.Sparta
8.Okęcie
9.Znicz II
10.Wilga
11.Mazowsze
12.Oskar
13.Victoria
14.Drukarz
15.UKS
16.Józefovia
17.PKS
32
32
32
32
32
32
32
32
32
32
32
32
32
32
32
32
32
64
61
58
56
53
50
46
46
45
44
44
42
41
40
39
24
2
80:59
64:33
50:36
70:40
46:35
51:55
65:59
54:52
57:42
52:57
51:49
66:46
48:49
53:47
37:51
30:65
25:122
grupa północna
34 kolejka: Naprzód Skórzec - Mazur Gostynin 2:2 (0:0). Bramki: Paciorek 64, Mariusz
Olszewski 68 (k.) - Wilamowski 50, 59.
Naprzód: Adamiak - Kozak, Całka (60 P. Kafara),
Brodziak, Paciorek, Grzegorz Iskra (46 Świątek),
Szymczyk (46 Wereda), Olszewski, Chłopek,
Marchel, Skóra (70 M. Kafara). Trener: Tomaszewski.
Amator Maszewo - Czarni Węgrów 2:4 (0:1).
Bramki: Majchrzak 60, Łojewski 70 - Gryglas 10,
55, Komosa 65, Ł. Supleński 75.
Czarni: A. Supleński - Gierej, Szydłowski, M. Panufnik (55 Dyda), Dobosz, Gryglas (55 Replin), Ł.
Supleński, Bartoszewski, R. Komosa, P. Komosa
(20 T. Żurawiński), Zenik (46 Głowacz). Trener:
Parzonka.
Pozostałe wyniki: Bzura Chodaków - MKS
Polonia Warszawa 1:3, Wisła II Płock - Korona
Ostrołęka 8:0, MKS Ciechanów - Mławianka
Mława 1:1, Błękitni Raciąż - Błękitni Gąbin 1:0,
Wkra Żuromin - Ostrovia Ostrów Mazowiecka
1:1, KS Łomianki - Narew Ostrołęka 3:1, Bug
Wyszków - MKS Przasnysz 2:1.
1.MKS Polonia 2.Bug
3.Wisła II
4.Mławianka
5.Błękitni R.
6.Ciechanów
34
34
34
34
34
34
80
76
68
58
58
57
83:18
66:29
84:38
50:32
65:55
68:64
7.Łomianki
8.Przasnysz
9.Narew
10.Ostrovia
11.Błękitni G.
12.Wkra
13.Bzura
14.Korona
15.Czarni
16.Naprzód
17.Mazur
18.Amator
34
34
34
34
34
34
34
34
34
34
34
34
54
53
49
48
48
44
44
31
31
30
23
13
48:44
55:48
49:47
61:59
37:38
46:64
57:51
41:85
43:62
39:68
28:69
33:82
IV liga Lublin
29 kolejka: Unia Krzywda - Lutnia Piszczac
0:1 (0:1). Bramka: Artymiuk 1.
Orlęta Łuków - Orion Niedrzwica Duża 2:3
(0:2). Bramki dla Orląt: Wałachowski 82, 87.
30 kolejka: Janowianka Janów Lubelski Unia Krzywda 3:1 (3:1). Bramki: Gąbka 15,
Piecyk 30, Małek 40 - Kuś 25.
Unia: J. Dadasiewicz - Mazur, Wróbel (55
Wesołowski), Białach, Mućka, Chmiel, Tymosz
(46 Kwaśniewski), Kępka, Gajownik, Kuś, Stonio.
Trener: Lamek.
Lutnia Piszczac - Powiślak Końskowola 0:2
(0:1). Bramki: Zabielski 23, Radzikowski 48.
Lutnia: Kijora - Jaszczyński, Kurowski, Węgorowski, Rudnicki (75 M. Strojek), Czebreszuk (70 L.
Strojek), Gromysz (58 Biegajło), Korzeniewski,
Cydejko, Artymiuk, Tyrka. Trener: Kwiecień.
Orlęta Łuków - Opolanin Opole Lubelskie 1:2
(1:1). Bramki: Osiak 22 - M. Sak 25, P. Sak 90+1.
Orlęta: Matłacz - Ebert, Bulak, Szlaski, Ozygała,
Miler, Kozłowski (80 Gaj), Uziębło (35 Jamborski), Wołoszka, Goławski, Osiak.Trener: Grula.
Pozostałe wyniki: Sparta Rejowiec Fabryczny Ruch Ryki 2:2, Łada Biłgoraj - Lewart Lubartów
1:1, Victoria Żmudź - Roztocze Szczebrzeszyn
8:2, Hetman Żółkiewka - Orion Niedrzwica Duża
3:4, Stal Poniatowa - Górnik II Łęczna 0:0.
1.Hetman
2.Lewart
3.Górnik II
4.Powiślak
5.Opolanin
6.Victoria
7.Ruch
8.Orion
9.Orlęta
10.Łada
11.Janowianka
12.Sparta
13.Lutnia
14.Roztocze
15.Stal
16.Unia
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
62
59
57
56
50
49
49
49
46
42
38
37
32
27
15
13
70:30
60:23
61:43
57:28
53:44
64:50
69:58
55:46
61:36
52:34
45:47
52:59
35:65
35:69
26:115
27:75
27
www.echokatolickie.pl
sport
5 lipca, o 13.00, w Żabikowie
k. radzynia Podlaskiego
odbędzie się V gala
Piłkarska bOZPN
redaktor prowadzący:
anDRzej MaTeRski
Tuż za
Ekstraklasą
PiŁkA NOŻNA
Siedlecką Pogoń czekają występy na zapleczu piłkarskiej Ekstraklasy.
Przed
rozpoczęciem
sezonu
2013/14 mało kto wierzył, że jednym z zespołów, który wywalczy
awans z II ligi wschodniej, będzie
MKP Pogoń Siedlce. Siedlczanie,
którzy w poprzednich dwóch sezonach w II lidze plasowali się
w połowie stawki, nie należeli do
faworytów ligi. A niektórzy mieli
wątpliwości, czy potrafią się znaleźć w pierwszej ósemce drużyn
utrzymującej się w jednej grupie II
ligi, która będzie obowiązywała od
sezonu 2014/15. Tymczasem niedoceniani piłkarze z Siedlec krok
po kroku zbierali punkty i nieoczekiwanie znaleźli się w gronie
dwóch zespołów, które wywalczyły awans. W czym tkwiła siła Pogoni? Siedlczanie stanowili konglomerat zawodników, którym nie
do końca wyszło w innych klubach
(Krystian Wójcik, Daniel Dybiec,
Samuelson Odunka, Jarosław Ratajczak, Mateusz Urbański, Łukasz
Zaniewski, Hubert Tomalski, Wojciech Wocial), ale mających ambicje. Do tego doszli utalentowani
młodzi zawodnicy (Jacek Kozaczyński, Marcin Stromecki, Cezary Demianiuk, Adrian Dziubiński)
oraz doświadczeni (Bartosz Tarachulski czy w pierwszej rundzie
Mariusz Dzienis i Adam Czerkas).
Nie można zapomnieć o wychowankach klubu (wspomnianym J.
Kozaczyńskim i C. Demianiuku,
Łukaszu Wójciku, Kamilu Dmowskim, Bartoszu Kaszubowskim czy
starszych Damianie Guzku i Robercie Kwiatkowskim). Podkreślić
też należy rolę, jaką spełniał wywodzący się z regionu dobry duch
zespołu - Przemysław Rodak. Grupa ta prowadzona była przez trenerów: najpierw Rafała Wójcika, a od
piątej kolejki - pełnego optymizmu
Daniela Purzyckiego. Obecny trener, wychowanek klubu, powrócił
do Siedlec z Anglii, gdzie pracował
m.in. z młodzieżą. Miał też kilkumiesięczną przygodę w Polonii
Warszawa i Koronie Kielce. D.
Purzycki natchnął wiarą zespół,
dając mu nowy impuls. Potrafił
dotrzeć do zawodników i utwierdzić ich w przekonaniu, że mogą
wywalczyć awans. Optymizm, zaangażowanie, praca trenera i wysiłek zawodników z jednej strony,
z drugiej - poukładanie przez klub
spraw organizacyjnych oraz stworzenie odpowiedniego budżetu
(głównie dzięki środkom z miasta
oraz sponsorów) pozwoliły zrealizować cel, o którym do niedawna
nawet nie myślano w grodzie nad
Muchawką.
Duże wyzwanie
Klub z Siedlec, który przejął
sekcję piłki nożnej od MKS Pogoń
w 2008 r., przeskoczył w ciągu sześciu lat trzy klasy rozgrywkowe.
Tak duże osiągniecie MKP Pogoń
świadczy o ciągłym rozwoju klu-
bu. Ale teraz przed siedlczanami
zapewne najtrudniejsze zadanie poradzenie sobie w gronie zespołów I ligi, gdzie występują znane
i uznane drużyny. Wiadomo, że by
z nimi skutecznie walczyć, trzeba
mieć ku temu odpowiednie możliwości. Sedno sprawy to finanse,
organizacja i baza. To wszystko
determinuje stworzenie zespołu
na odpowiednim poziomie sportowym, który będzie w stanie
przynajmniej utrzymać się w lidze. Nie jest to zadanie łatwe, ale
trener D. Purzycki jest optymistą
i twierdzi, że po kilku wzmocnieniach stać jest zespół na grę,
która przysporzy sympatykom
klubu z Siedlec wiele satysfakcji.
Trudność polega na tym, ze MKP
Pogoń nie należy do potentatów
finansowych. Ma jednak tę zaletę,
że jest pod tym względem stabilna. Na wystrzałowe wzmocnienia
raczej nie można liczyć, bardziej
na zawodników, którzy mają coś
do udowodnienia i chcą się pokazać na piłkarskim rynku. Co do
organizacji, to klub z Siedlec, jak
to było dotychczas, powinien dać
sobie radę. Z kolei pod względem
bazy siedlecka infrastruktura będzie zapewne należała do czołówki ligi. Wprawdzie na stadionie
brakuje oświetlenia, ale na jego
instalację zgodnie z wymogami
PZPN jest jeszcze rok. Natomiast
mogą być problemy z pomieszczeniem na niektórych meczach na
trzytysięcznej trybunie wszystkich kibiców, co będzie wymagało także dalszych rozwiązań.
Liga skompletowana
PZPN wydał sześć ostatnich licencji na grę w I lidze w sezonie
2014/15. Beniaminek z Siedlec
otrzymał pozwolenie na grę bezproblemowo, podobnie jak Zagłębie Lubin i Chrobry Głogów.
Licencję z nadzorem finansowym
wydano Widzewowi Łódź, a infrastrukturalnym Wigrom Suwałki i Bytowi Bytów. Wcześniej
pozwolenia otrzymały zespoły,
które grały dotychczas w I lidze.
Licencji nie przyznano tylko
Kolejarzowi Stróże, w związku
z tym w gronie I-ligowców pozostał pierwszy spadkowicz Stomil Olsztyn. Oto pełny skład
I ligi: spadkowicze z Ekstraklasy - Widzew Łódź, Zagłębie Lubin: drużyny, które w ubiegłym
sezonie występowały w lidze
- Dolcan Ząbki, Arka Gdynia,
Wisła Płock, Termalica Bruk-Bet
Nieciecza, GKS Tychy, Olimpia
Grudziądz, Sandecja Nowy Sącz,
GKS Katowice, Stomil Olsztyn,
Flota Świnoujście, Miedź Legnica, Chojniczanka Chojnice oraz
beniaminkowie: z II ligi zachodniej - Chrobry Głogów, Bytovia
Bytów, II ligi wschodniej - Wigry
Suwałki, Pogoń Siedlce.
Ruszyły przygotowania
W poniedziałek, 23 czerwca,
piłkarze Pogoni rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu,
który rozpocznie się 2-3 sierpnia. Pogoń do rywalizacji w I lidze przygotowywać się będzie
w Siedlcach oraz na zgrupowaniu
w Miętnem. W planach siedlczanie mają rozegranie kilku sparingów, grę w rundzie wstępnej Pucharu Polski oraz, ewentualnie po
zwycięstwie, mecz I rundy PP na
szczeblu centralnym.
Plan przygotowań: 2 lipca - Wigry Suwałki (Łomża), 6 lipca - Korona Kielce (Kielce), 9 lipca - Rubin
II Kazań, 12 lipca - Widzew Łódź
(Łódź), 19 lipca - runda przedwstępna PP, 23 lipca - Pilica Białobrzegi (Siedlce), 26 lipca - ew. runda
wstępna PP lub Legia II Warszawa
(Siedlce), 2-3 sierpnia - start ligi.
W dniach 5-12 lipca siedlczanie
będą przebywać na zgrupowaniu
w Miętnem k. Garwolina, być
może zagrają też w Gniewinie sparing z Panatinaikosem II Ateny.
Drugi awans
Po awansie I zespołu do I ligi
również II drużyna klubu z Siedlec wywalczyła promocję do
wyższej klasy rozgrywkowej,
wygrywając IV ligę mazowiecką
grupy południowej. Zespół prowadzony przez trenera Krzysztofa Pawlusiewicza miał lepsze
i gorsze momenty, ale ostatecznie
dotarł na pierwszym miejscu, wygrywając na zakończenie spotkanie z aspirującą także do awansu
Mszczonowianką
Mszczonów.
Rezerwy to team, w którym występowali piłkarze z kadry I zespołu, ale też młodzi zawodnicy
- wychowankowie klubu. Drużyna miała przed sobą cel nie tylko
sportowy, żeby wygrywać mecze
i awansować, ale też szkoleniowy: możliwość gry zawodników
rezerwowych, powracających po
kontuzjach, posiadających kartki
z kadry I zespołu, rozwój młodych
piłkarzy. Awans II drużyny do III
ligi należy rozpatrywać przede
wszystkim jako sukces szkoleniowy, który pozwoli rozwijać
młodych piłkarzy oraz zapewnić
możliwość gry na odpowiednim
poziomie zawodnikom z I drużyny. III liga łódzko-mazowiecka
zapowiada się bardzo atrakcyjnie,
a kibice w Siedlcach będą mogli zobaczyć starcia Pogoni II ze
spadkowiczami z II ligi: Radomiakiem, Pelikanem Łowicz, Świtem
Nowy Dwór Mazowiecki oraz
m.in. Bronią Radom, rezerwami
Legii Warszawa, Polonii Warszawa, ŁKS Łódź. Będzie zatem co
oglądać, a jeszcze niedawno marzeniem kibiców w Siedlcach był
przecież awans I zespołu Pogoni
do III ligi. Czasy się zmieniają.
wyniKi
Piłka nożna
klasa okrĘgowa
siedlce
30 kolejka: sęp Żelechów - Victoria
kałuszyn 6:1, Watra mrozy - Orzeł
łosice 3:0 (wo), jabłonianka jabłonna
Lacka - Zorza sterdyń 5:0, Hutnik Huta
czechy - Wilga miastków 3:1, Podlasie
sokołów Podlaski - Zryw sobolew 6:0,
mks małkinia (małkinia górna) - łks
łochów 0:5, mazovia mińsk mazowiecki - Wektra Zbuczyn 5:0, Fenix siennica
- Tygrys Huta mińska 1:3.
1.mazovia
2.Tygrys
3.łks
4.Podlasie
5.Fenix
6.Hutnik
7.Watra
8.sęp
9.jabłonianka
10.Wektra
11.Victoria
12.Zryw
13.Wilga
14.mks
15.Zorza
16.Orzeł
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
30
75
72
59
55
53
44
43
42
42
41
39
31
27
22
14
20
115:24
78:30
57:30
96:41
69:39
57:64
46:49
45:41
55:50
49:55
58:59
62:74
48:79
49:90
25:127
26:83
biała Podlaska
26 kolejka: bizon jeleniec - janowia
janów Podlaski 1:3, łks łazy - Huragan międzyrzec Podlaski 2:3, Niwa
łomazy - grom kąkolewnica 2:4, Orkan
Wojcieszków - granica Terespol 4:3,
sokół Adamów - gLks rokitno 2:1, unia
Żabików - Dwernicki stoczek łukowski
3:0, Victoria Parczew - LZs Dobryń 2:2.
1.grom
2.Huragan
3.łks
4.janowia
5.sokół
6.unia
7.LZs
8.Dwernicki
9.granica
10.Niwa
11.Orkan
12.Victoria
13.gLks
14.bizon
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
26
62
53
51
48
40
38
35
34
33
31
30
28
21
18
81:27
81:35
85:52
65:46
56:49
68:66
55:68
46:54
57:59
47:65
51:73
37:54
41:83
34:73
klasa a
siedlce
26 kolejka: Nojszewianka Dobre miedzanka miedzna 0:0,mazovia ii mińsk
mazowiecki - Lks Ostrówek 1:1, Tajfun
jartypory - jutrzenka cegłów 4:1,Tęcza
stanisławów - Orzeł unin 2:4, jastrząb
Żeliszew - Wicher sadowne 0:2, Płomień
Dębe Wielkie - grodzisk krzymosze
4:1,błękitni stoczek - Liwia łochów 2:1.
1.Orzeł
2.Tajfun
3.miedzanka
4.Płomień
5.Ostrówek
6.Liwia
7.grodzisk
8.jutrzenka
9.jastrząb
26
26
26
26
26
26
26
26
26
57
56
48
44
42
41
40
37
31
82-38
74-28
49-34
59-42
44-38
49-42
55-46
50-53
41-72
10. mazovia ii
11.Tęcza
12.błękitni
26
26
26
30
30
28
44-41
42-63
39-60
13.Wicher
14.Nojszewianka
26
26
15
11
33-69
32-67
biała Podlaska
26 kolejka: Agrosport Leśna Podlaska
- Polesie serokomla 3:1, gLks roskoszgrabanów - Orzeł czemierniki 1:4, start
gózd - Olimpia Okrzeja 5:1, Tornado
branica suchowolska - Lks milanów 0:3,
Tur Turze rogi - Hutnik Huta Dąbrowa
7:1, Tytan Wisznice - gręzovia gręzówka
1:1, Wenus Oszczepalin - Dąb Dębowa
kłoda 4:3.
1.Dąb
26
2.Orzeł
26
3.milanów
26
4.Tytan
26
5.Agrosport
26
6.gręzovia
26
7.Polesie
26
8.Tornado
26
9.Olimpia
26
10.start
26
11.Wenus
26
12.roskosz-grabanów26
13.Tur
26
14.Hutnik
26
61
59
58
57
47
41
37
34
33
31
17
16
14
14
warszawa II
26 kolejka: start ii Otwock - Wisła
Dziecinów 6:4, Promnik łaskarzew Wisła maciejowice 5:0,Wilga ii garwolin
- snajper sośninka 2:4, sokół celestynów
- józefovia ii józefów 0:3, Victoria Zerzeń
- Puznówka 0:0.
1.bór
2.Victoria ii
3.józefovia ii
4.snajper
5.Wisła Dz.
6.Promnik
7.sokół
8.Wilga ii
9.Advit
10.start ii
11.Wisła m.
12.Victoria
13.Puznówka
24
24
24
24
24
24
24
24
24
24
24
24
24
60
52
46
42
38
37
35
35
31
29
20
11
7
72-25
85-39
53-39
72-52
66-53
55-39
69-55
52-54
50-51
53-57
51-76
36-103
16-87
klasa b
warszawa II
26 kolejka: burza Pilawa - Orzeł baniocha 2:3, ks rzakta - ks sobienie jeziory
0:2, Orzeł Parysów - Vulcan ii Wólka
mlądzka 2:7, Amur Wilga - ks glinianka
5:2, rokola Otwock Wielki - Nadstal
krzaki czaplinkowskie 3:4. Pauza: Laura ii
chilice gc united gassy.
1.Amur
2.Nadstal
3.Vulcan ii
4.burza
5.sobienie jeziory
6.Orzeł b.
7.glinianka
8.Orzeł P.
9.rzakta
10.Laura ii
11.gc united
12.rokola
22
22
22
22
22
22
22
22
22
22
22
22
54
46
39
37
36
35
27
25
22
19
19
18
co, gdzie, kiedy?
Rugby
ekstraliga
Półfinał play - off
29 czerwca (niedziela), 15.00: Arka gdynia - Pogoń siedlce.
Podnoszenie ciężarów
Turniej iWF im. eugeniusza bryzka
28 czerwca (sobota), 15.00: siłownia WLks siedlce.
Piłka nożna
64-18
58-22
87-35
57-29
85-44
56-47
45-50
43-45
59-53
56-73
46-85
48-98
41-93
27-80
rewanżowy mecz barażowy o awans do iV ligi mazowieckiej
28 czerwca, 17.00: Tygrys Huta mińska - Nadnarwianka Pułtusk.
67-21
86-38
62-45
80-42
34-33
50-44
41-57
40-86
45-52
40-59
35-90
46-59
EchoKatolickie
29
rolnictwo
tego dnia czerwca na terenie Europejskiego Centrum
Kształcenia i Wychowania OHP w Roskoszy odbędzie się
organizowana przez starostwo powiatowe w Białej Podlaskiej
impreza plenerowa pod nazwą „przySmaki Pogranicza”
3 pytania
dobrze znają przepisy i zasady bezpie1 Rolnicy
czeństwa dotyczące ich pracy?
Marek Zając
kierownik
Samodzielnego
Referatu
Prewencji,
Rehabilitacji
i Orzecznictwa
Lekarskiego
KRUS OR w Warszawie PT w Siedlcach
numer
15(615)
12-18- 2kwietnia
2007
numer
26(991)
26 czerwca
lipca 2014
r.
Mam nadzieję, że tak. PT KRUS w Siedlcach i placówki jej podległe prowadzą wiele różnorodnych działań
mających na celu zapobieganie wypadkom przy
pracy rolniczej i rolniczym chorobom zawodowym.
Działając edukacyjnie w zakresie szerzenia wśród
rolników wiedzy o zasadach bezpiecznej pracy w gospodarstwie rolnym, w okresie jesienno-zimowym
organizujemy nieodpłatne szkolenia dla rolników,
mówimy o tym podczas audycji emitowanych
przez Katolickie Radio Podlasie, piszemy na łamach
lokalnych czasopism. KRUS nadaje również maszynom i urządzeniom własny Znak Bezpieczeństwa
KRUS, informując, że to wyrób zapewniający większe
bezpieczeństwo w użytkowaniu, oraz wyróżnienie
prezesa KRUS pn. „Dobrosław”. KRUS prowadzi również postępowania regresowe i prewencyjne.
konkursy, takie jak te rozstrzygnięte ostat2 Czy
nio, rzeczywiście wpływają na bezpieczeństwa na
wsi?
Rolnicy poprzez udział w konkursach wiedzy o BHP
w rolnictwie poszerzają swoją wiedzę, sięgają po
informacje zawarte w broszurach prewencyjnych wydanych przez KRUS. Z rozmów wiemy również, że korzystają z internetu, aby zdobyć więcej wiadomości
na ten temat. Statystyki mówią o zwiększającej się
świadomości. Z danych dotyczących ilości zgłoszonych wypadków na terenie powiatu siedleckiego od
stycznia do maja br. wynika, że ich liczba zmniejszyła
się w porównaniu do analogicznego okresu roku
ubiegłego o 11,7% - z 94 do 83.
dzieci w konkursach zaowocuje tym, że
3 Udział
w dorosłym życiu będą przestrzegać ważnych
zasad?
KRUS od wielu lat organizuje dla uczniów wiejskich
szkół podstawowych i gimnazjów spotkania poświęcone bezpiecznej pracy w gospodarstwie rolnym
ze szczególnym uwzględnieniem prac, których nie
należy powierzać dzieciom do lat 15. Wychodzimy
z założenia, że zasady BHP muszą być wdrażane już
od najmłodszych lat, aby zdobyta wiedza mogła
NOT. KL
zaowocować w życiu dorosłym.
krótko
Nasi w finale
Region. Uczniowie technikum gastronomicznego z Garwolina oraz
kucharski tandem restauracji Piano w Lublinie zostali zwycięzcami
XI Konkursu „Lubelskie Smaki”. Finał odbył się 15 czerwca na dziedzińcu zamku lubelskiego. Kucharze i adepci sztuki kulinarnej mieli za zadanie nawiązać do przepisów zamieszczonych w najstarszej polskiej książce
kucharskiej „Compendium Ferculorum” Stanisława Czernieckiego. Bazą
do przygotowywania potraw były produkty zarówno wykwintne, jak i popularne w kuchni XVI-XVII w.: kapłony, szparagi, kasze, białe sery, ryby,
owoce, zioła. Do konkursu zakwalifikowano sześć dwuosobowych zespołów uczniowskich reprezentujących cztery szkoły z regionu lubelskiego
i jedną z Mazowsza. W kategorii profesjonalnych kucharzy wystartowały
natomiast cztery dwuosobowe ekipy z restauracji Lublina i Świdnika. Ich
wiedzę, smak i kunszt oceniało jury złożone ze specjalistów - mistrzów
kuchni zrzeszonych w Stowarzyszeniu Euro Toques Polska. W kategorii
szkół gastronomicznych pierwsze miejsce zdobyli Konrad Dróżdż i Kamil
Rajdaszka z Technikum Gastronomicznego Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Garwolinie, którzy przygotowali: na zakąskę - dorsza
parowanego podanego z serkiem koperkowym i sosem bakaliowym,
a jako danie główne - pieczoną pierś kapłona w towarzystwie kaszy
jaglanej z sosem szalotkowym i szparagami. Arkadiusz Olszewski i Rafał
Pacek - uczniowie z Garwolina i laureaci drugiego miejsca - zaserwowali:
ser z wędzonym pstrągiem podany na pomidorach w towarzystwie sosu
szczawiowego z piwną nutą oraz roladę z kapłona z serem kozim i wiśniaMLS
mi, podaną z kaszą, szparagami i sosem gruszkowo-szafranowym. Smaki pogranicza
Roskosz. 29 czerwca na terenie Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP odbędzie się organizowana przez starostwo
powiatowe w Białej Podlaskiej impreza plenerowa pod nazwą
„przySmaki Pogranicza”. W programie trwającego od 12.00 spotkania
znajdą się m.in.: degustacja potraw regionalnych, prezentacja stoisk
wystawienniczo-konkursowych, konkurs potraw regionalnych. Ponadto
przewidziana jest wspólna zabawa: Biesiada, ach biesiada (występ kabaretowy), występy zespołów ludowych, biesiada cygańska, szanty (Ryszard
MLS
Borkowski z zespołem). SIEDLCE Znamy laureatów
Groźny pośpiech i technika
Józef Koryciński z Zalesia w gminie Przesmyki zdobył pierwsze miejsce
w konkursie o bezpieczeństwie rolniczej pracy i cenną nagrodę. Za satysfakcją
idzie refleksja, że dawniej na wsi było dużo bezpieczniej.
Nagrodę pan Józef - wraz z dwoma innymi laureatami - odebrał podczas sesji rady powiatu
siedleckiego odbywającej się 18
czerwca. A już wkrótce będzie
reprezentował powiat siedlecki
w eliminacjach wojewódzkich
piątej edycji konkursu.
J.
Korycińskiego,
rolnika
z 30-letnim stażem, do udziału
w konkursie zachęciła córka, która informacje o konkursie znalazła w internecie. - Wystartowałem
„z biegu”, nie przygotowywałem
się specjalnie - mówi mieszkaniec
Zalesia. Przyznaje zarazem, że
znajomość zasad bhp wśród rolników to wymóg czasów. - Pamiętam dobrze, jak wyglądała wieś
30 lat temu. Była mniej nowoczesna, ale zdecydowanie bardziej
bezpieczna - stwierdza. - Rozwinęła się technika, zwiększyło się
tempo pracy. Rolnik przesiada się
z maszyny na maszynę czasami
kilka razy w ciągu dnia, pracuje
w wielkim pośpiechu. Poza tym
przybyło gospodarstw specjalistycznych. Właściciele dużych
stad zwierząt muszą liczyć się
z zagrożeniem, np. agresją bydła
- mówi J. Koryciński.
Dla dorosłych
V Mazowiecki Konkurs Wiedzy z zakresu bezpieczeństwa,
higieny pracy i ekologii w rolnictwie dla rolników i sołtysów ma
na celu upowszechnienie wśród
ubezpieczonych rolników wiedzy
z zakresu ekologii, ochrony zdrowia i życia w gospodarstwach
rolnych, a także zapobieganie
wypadkom w gospodarstwach
rolnych oraz zmniejszenie skutków degradacji środowiska naturalnego spowodowanego działalnością rolniczą.
Etap powiatowy został przeprowadzony 5 czerwca w Placówce Terenowej KRUS w Siedlcach.
Konkurs miał formę testu składającego się z 12 pytań. W wyniku oceny testów przez komisję,
w skład której wchodzili przedstawiciel siedleckiego starostwa
powiatowego oraz przedstawiciele KRUS, wyłoniono laureatów
etapu powiatowego. Zostali nimi:
Józef Koryciński z Zalesia w gminie Przesmyki, który za zdoby-
Fot. izu
28
Laureaci szczebla obydwu konkursów na etapie powiatowym.
cie pierwszego miejsca otrzymał
myjkę HW101; Tomasz Szostek
z miejscowości Szostek w gminie
Wodynie oraz Marcin Serowiec
z Żebraka w gminie Skórzec. Nagrody w konkursie ufundował
powiat siedlecki i Oddział Regionalny KRUS w Warszawie.
I dla dzieci
Wyłoniono również laureatów
Ogólnopolskiego Konkursu Plastycznego dla Dzieci. Tegoroczna,
IV edycja przebiegała pod hasłem
„Bezpiecznie na wsi - nie zbliżaj
się zuchu do maszyny w ruchu”.
Główne cele konkursu, którego organizatorem na szczeblu
centralnym jest Centrala KRUS,
natomiast na naszym terenie PT
KRUS w Siedlcach oraz siedleckie
starostwo powiatowe, to: promowanie pozytywnych zachowań
związanych z pracą i zabawą na
terenach wiejskich, poszerzenie
wiedzy dzieci na temat bezpieczeństwa i higieny pracy w gospodarstwie rolnym, ze szczególnym
uwzględnieniem
zapobiegania
wypadkom z udziałem maszyn
i urządzeń wykorzystywanych
w pracy rolnika, a także rozbudzanie i rozwijanie wrażliwości
estetycznej oraz indywidual-
nych zdolności twórczych dzieci. Uczestnikami konkursu byli
uczniowie szkół podstawowych
w dwóch kategoriach wiekowych:
klasy 0-III oraz klasy IV-VI.
Łącznie w konkursie wzięło
udział 291 uczniów z 24 szkół
podstawowych powiatu siedleckiego. 3 kwietna ich prace oceniła
komisja konkursowa składająca
się z przedstawicieli starostwa powiatowego w Siedlcach oraz PT
KRUS w Siedlcach.
W grupie uczniów klas 0-3 laureatami powiatowymi konkursu zostali: Oliwia Młynarczyk
z II kl. SP w Wiśniewie, Magdalena Ponikowska z II kl. SP
w Kotuniu, Weronika Czapska
z III kl. SP w Grali Dąbrowiźnie, zaś wyróżnienia otrzymali: Emilia Pokorska, uczennica
II kl. SP w Seroczynie oraz Mikołaj Dziedzic z I kl. SP w Krzesku Królowej Niwie.
Ich nagrodzeni starsi koledzy
to: Katarzyna Wereda z V kl. SP
w Dąbrówce Stanach, Katarzyna
Borychowska z VI kl. SP w Przesmykach, Damian Tomczak z IV
kl. SP w Golicach, natomiast wyróżnienie otrzymała Katarzyna
Głuchowska z VI kl. SP w KrzeKL
sku Królowej Niwie.
Notowania z targów i jarmarków
16-20.06
produkt
jednostka
miar
biała
podl.
siedlce
Łosice
Łuków
Garwolin
Sokołów
Podl.
żelechów
piszczac
Radzyń
podl.
pszenica
dt
80-90
90-95
90
80-100
85-90
-
85-90
90
90
żyto
dt
-
-
50
50-60
-
-
65
-
-
pszenżyto
dt
75-80
70-75
-
70-75
70-75
-
65-70
-
70-75
jęczmień
dt
-
85
85-90
80-85
85-90
-
80-85
-
75-80
owies
dt
60
60-65
-
60-75
60-70
-
55-60
-
60
mieszanki zbożowe
dt
-
70-75
-
60-75
70-75
-
60-65
-
65-70
kukurydza
dt
-
100
-
90
90-100
-
-
-
-
Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. LS
zdrowie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Wszędzie na świecie, a także i w Polsce wzrasta
zapotrzebowanie na pielęgniarki i pielęgniarzy.
Rozmaitości
redaktor prowadzący:
kinga ochnio
fot. Arch. CMISW w Siedlcach
dr n. med. Ewa Czeczelewska
29
specjalista radzi
Lek. med.
Łukasz Czarnocki
ortopeda
Bolesny bark
Studentki kierunku pielęgniarstwo tzw. studiów pomostowych w Collegium Mazovia ISW pielęgniarski czepek i
biały fartuch zamieniły na birety oraz togi, potwierdzając, że zawód „pielęgniarstwo” wymaga dzisiaj kształcenia na
odpowiednio wysokim poziomie, a także ciągłego dokształcenia się.
ROZMOWA Dr n. med. Ewa Czeczelewska, prodziekan wydziału nauk
o zdrowiu Collegium Mazovia w Siedlcach, o zawodzie pielęgniarki
Samodzielność w parze
z odpowiedzialnością
Pani Doktor, pielęgniarstwo jest
zawodem stosunkowo młodym.
Czy od momentu wyłonienia tej
profesji, tj. od XIX w., zmieniła się
jej istota i cele?
We współczesnej rzeczywistości zawód pielęgniarki zyskał
nowy wymiar i rangę. Jest zawodem w pełni samodzielnym,
chronionym przez korporacyjny
samorząd zawodowy. Jednocześnie jednak trzeba zdawać sobie
sprawę, że zmiany w przepisach
powodują - wraz z większą samodzielnością - większą odpowiedzialność i stawiają przed
osobami wykonującymi ten zawód nowe wyzwania, co wymaga
kształcenia na odpowiednio wysokim poziomie, a także konieczność ciągłego dokształcenia się.
Jednak istota i cele zawodu pielęgniarki nie zmieniły się od czasu
Florence Nightingale, u jego podłoża leży pielęgnowanie.
Pielęgniarstwo znajduje się w nielicznej grupie zawodów, o których
mówi się, że wymagają powołania.
Jakich predyspozycji wymaga od
wykonujących go osób?
Praca pielęgniarki polega na towarzyszeniu człowiekowi w jego
cierpieniu, powrocie do zdrowia, obecności przy narodzinach
i umieraniu. Nie jest to służba
łatwa, gdyż wiąże się z koniecznością przełamywania własnych
słabości. W tym zawodzie szkolna wiedza miesza się z powołaniem, wielkim sercem, potrzebą
niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Większość osób uważa,
iż pielęgniarkę winny cechować
głównie cierpliwość i empatia,
a ja - na podstawie wielu lat pracy
w tym zawodzie - uważam, że do
najważniejszych predyspozycji
pielęgniarki należy umiejętność
obserwacji, precyzja i opanowanie.
Nie sposób przecenić znaczenia
pomocy przedlekarskiej, której
udziela właśnie pielęgniarka, i to
ona w procesie leczenia szpitalnego bądź w opiece długoterminowej jest bliżej pacjenta niż lekarz.
Za stopniem odpowiedzialności
muszą iść kompetencje.
Po ukończeniu studiów licencjackich, co warunkuje uzyskanie prawa wykonywania zawodu,
pielęgniarka ma wiele możliwości
wyboru miejsca pracy, zgodnie
ze swoimi predyspozycjami. Pielęgniarki pracują w przychodniach zdrowia, szpitalach i innych
placówkach opieki medycznej,
również w prywatnych klinikach
i ośrodkach rehabilitacyjnych czy
sanatoriach. Mogą świadczyć swoje usługi również w domu pacjenta
oraz zakładać i prowadzić zakłady
opiekuńczo-lecznicze. Proszę mi
wierzyć, żadna z wymienionych
placówek nie może funkcjonować
bez pielęgniarki, a coraz chętniej
zatrudniani są także pielęgniarze.
Pielęgniarki, bo jednak zawód
pozostaje ciągle sfeminizowany,
mówią głośno, że obowiązujące
je procedury sprawiają, że praca
w placówkach medycznych staje
się odhumanizowana. Co Pani
sądzi o tej opinii?
Nie podzielam jej. Rozwój cywilizacji, jak też wzrost świadomości społeczeństwa wymusza
także zmiany w systemie ochrony
zdrowia. Wprowadzenie proce-
dur, które chronią dane osobowe
pacjentów, stały się koniecznością, choć zakładanie pacjentom
opasek z kodem może budzić niechęć - zwłaszcza wśród starszych
osób. Na szczęście mijają te czasy,
kiedy wszyscy w koło wiedzieli,
na co przysłowiowy Kowalski zachorował.
Rzeczywiście o dehumanizacji
w medycynie mówi się coraz częściej, ale, jak sądzę, problem ten
wymaga głębszych badań i analiz.
Jak wygląda dzisiaj sytuacja pielęgniarek na rynku pracy?
Od roku 2010 szacuje się systematycznie wzrastający ich niedobór, ponieważ liczba pielęgniarek
wchodzących do systemu nie
jest tożsama z szacowaną liczbą odchodzących na emeryturę.
Prognozuje się, iż w najbliższych
latach 80 tys. 814 pielęgniarek
prawdopodobnie przejdzie na
emeryturę, a tylko 19 tys. 954
podejmie pracę w zawodzie, co
wskazuje na brak w systemie
w 2020 r. - 60 tys. 860 pielęgniarek.
Wszędzie na świecie, a także
i w Polsce wzrasta zapotrzebowanie na pielęgniarki i pielęgniarzy.
Spowodowane jest to z jednej strony starzeniem się społeczeństwa,
rosnącą liczbą pacjentów w wieku wymagającym stałej, fachowej opieki oraz pacjentów przewlekle chorych. Proces starzenia
się społeczeństw, obserwowany
we wszystkich cywilizowanych
krajach, powoduje coraz większe
zapotrzebowanie nie tylko na lekarzy, fizjoterapeutów, ale przede
wszystkim na pielęgniarki.
NOT. KL
Bóle w okolicy barku są dość
częstym schorzeniem, z jakim
zgłaszają się osoby dorosłe do
specjalisty. Najczęstszą przyczyną jest tzw. ciasnota podbarkowa, czyli zmniejszenie przestrzeni w obrębie stawu ramiennego.
Stan ten wywołuje przykre
dolegliwości bólowe, które
towarzyszą choremu niemal całą
dobę oraz ograniczają zakres
ruchomości ręki.
Staw ramienny, czyli bark, jest
najbardziej ruchomym stawem
w naszym ciele. To dzięki niemu
możliwe są niemal wszystkie ruchy,
jakie wykonuje kończyna górna:
od podnoszenia ciężkich przedmiotów po precyzyjne czynności
manualne. Kiedy w obrębie barku
dochodzi do zmian chorobowych,
cierpi na tym cała kończyna. Bark
stanowi też częsty obszar urazów
(upadki, uderzenia, zwichnięcia),
przez co często rozwijają się w nim
nieprawidłowe zmiany.
Na zespół bolesnego barku najczęściej składają się zmiany zwyrodnieniowe dotyczące przestrzeni
podbarkowej. Jest to efekt przedwczesnego zużycia tkanek miękkich tej okolicy ciała, a dolegliwości
bólowe wynikają z uszkodzenia
tzw. pierścienia rotatorów (stożka
rotatorów). Struktura ta utworzona jest przez ścięgna czterech
mięśni, które odpowiadają za ruchy
w stawie ramiennym. Najczęściej
uszkodzeniu ulega ścięgno mięśnia
nadgrzebieniowego, w wyniku
czego dochodzi do ograniczenia
ruchów odwodzenia (unoszenia
kończyny do boku ponad poziom
barku) i skręcania. Chory zauważa,
że codzienne czynności takie jak
czesanie włosów, praca z uniesionymi ramionami, zapinanie
biustonosza czy sięganie do tylnej
kieszeni spodni powodują ból
i z czasem stają się niemożliwe do
wykonania.
Na zespół bolesnego barku składa
się kilka patologii, wśród których
najczęściej występują: uszkodzenie
pierścienia rotatorów, odkładanie
zwapnień w ścięgnach mięśni
barku, zapalenie kaletki podbarkowej (struktura odpowiadająca
za zmniejszenie tarcia), zapalenie
pochewki bicepsa lub przerwanie
jego ścięgna oraz bark zamrożony.
Głównym objawem wszystkich
tych patologii jest ból barku, któremu czasem towarzyszy obrzęk.
Unoszenie ramienia i obracanie na
zewnątrz potęgują dolegliwości.
Chory unika wykonywania czynności chorą ręką, w związku z czym
ograniczenie ruchów narasta,
a mięśnie ulegają stopniowemu
zanikowi. Taki stan grozi zesztywnieniem barku. W późniejszej
fazie choroby ból lokalizuje się
na bocznej powierzchni ramienia
i promieniuje do karku i łopatki.
Występują zaniki mięśni w okolicy
łopatki i ramienia oraz dochodzi do
przykurczu stawu ramiennego nie
poddającemu się korekcji.
Powrót barku do prawidłowej
formy wymaga bardzo długiego
czasu (czasem nawet dwóch lat!).
Zatem nie należy lekceważyć
pierwszych symptomów i skonsultować się z lekarzem. Niezwykle
pomocne okazuje się badanie USG,
które uwidacznia stan wszystkich
tkanek miękkich w obrębie barku.
Leczenie bólu ostrego, np. po
urazie, polega na unieruchomieniu
kończyny na temblaku i stosowaniu leków o działaniu przeciwbólowym i przeciwzapalnym.
Dodatkowo należy zastosować
fizykoterapię: ultradźwięki, prądy
i masaż. Kiedy ból barku trwa już
długi czas, najlepszym rozwiązaniem staje się rehabilitacja. Stosuje
się wówczas różnego rodzaju
zabiegi przeciwzapalne, regeneracyjne oraz ćwiczenia usprawniające zakres ruchów w stawie.
Łukasz Czarnocki jest lekarzem specjalizującym się w ortopedii
i traumatologii narządu ruchu. Pochodzi z Siedlec, gdzie ukończył
liceum ogólnokształcące. Po studiach medycznych podjął pracę
w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie.
Jeśli mają Państwo pytania do naszego eksperta, prosimy o kontakt z redakcją: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110
Siedlce; e-mail: [email protected], tel. 25-644-48-00.
nocne dyżury aptek
SIEDLCE
27 VI- 3 VII ul. Pułaskiego 13
Tel. 25-644-61-89
27 VI- 3 VII ul. Kilińskiego 23
Tel. 25-631-30-84
BIAŁA PODLASKA
27 VI- 3 VII ul. Sidorska 2K
Tel. 83-343-25-24
RADZYŃ PODLASKI
27-29 VI ul. Spółdzielcza 1
Tel. 83-352-01-92
30 VI-3 VII ul. Kard. Wyszyńskiego 17
Tel. 83 352-76-92
ŁUKÓW
27-29 VI ul. Staropijarska 8B
Tel. 25-797-11-99
30 VI-3 VII ul. Dmocha 2
Tel. 25-798-99-85
MIĘDZYRZEC PODLASKI
27 VI- 3 VII ul. Warszawska 17
Tel. 83-371-25-23
PARCZEW
27 VI ul. PCK 1
Tel. 83-354-29-59
28 VI- 3 VII ul. Kościelna 136
Tel. 83-355-21-18
SOKOŁÓW PODLASKI
27 VI- 3 VII ul. Piłsudskiego 12
Tel. 25-787-33-30
PARCZEW
16 VIII ul. Spółdzielcza 9A
Tel. (83) 354-19-26
17-22 VIII ul. Warszawska 14
Tel. (83) 355-18-42
SIEdlcE
EchoKatolickie
mOTOryZAcjA
numer
15(615)
12-18- 2kwietnia
2007
numer
26(991)
26 czerwca
lipca 2014
r.
Popołudnie u „Jastrzębskiego”
FOT. ArcH. jAsTrZębski sA
30
Zabawa
z Adasiem
W niedzielne popołudnie, 15 czerwca, salonem
Jastrzębski SA zawładnęły dzieci. Rozstrzygnięcie
konkursów, nagrody, zabawa w lakiernika,
zapoznanie z tajnikami warsztatu samochodowego
- o nudzie nie było mowy!
O 13.00 nastąpiło powitanie przybyłych wraz z rodzicami gości,
czyli dzieci, głównie tych, które
brały udział w konkursie „Mamo,
tato jedź bezpiecznie”. Laureaci
konkursu otrzymali nagrody. Podsumowana została również roczna akcja prowadzona przez firmę
Jastrzębski pod hasłem „Bezpiecznie z Adasiem” – która w tym
roku została również włączona do
ww. konkursu. Warto dodać, że
właśnie popularyzowanie wśród
dzieci noszenia kamizelek odblaskowych, stanowiące główny cel
akcji, zostało nagrodzone przez
ekspertów rynku motoryzacyjnego i redakcję miesięcznika „Dealer”, którzy firmie Jastrzębski SA
przyznali tytuł Dealera Dobrych
Uczynków.
Atrakcji nie brakowało
Na najmłodszych uczestników
spotkania czekała moc atrakcji. Za sprawą Centrum Kultury
Reklama
i Sztuki im. Andrzeja Meżeryckiego Sceny Teatralnej Miasta
Siedlce dzieci miały okazję przyjrzeć się rekwizytom i kostiumom
teatralnym, fotosom ze spektakli
goszczących na scenie CKiS, jak
też zrobić sobie zdjęcie z ich bohaterami, np. Pinokiem. Wielbiciele zabaw ruchowych mogli
wziąć w nich udział pod okiem
rozśpiewanej Pani Klaun. Natomiast projektantka Gosia Jarosławska podzieliła się pomysłem
na przedstawienie przez dzieci
Opla Adama oraz Adasia - fretki, która stała się symbolem akcji
propagujących bezpieczeństwo
w ruchu drogowym - oraz skrawkami tkanin służącymi jako materiał do wyklejanek. Podziwiać je
można w salonie, gdzie powstała
ekspozycja tych pełnych twórczej
inwencji prac.
Zostawili ślady…
Atrakcją, która pochłonę-
To auto po wizycie
dzieci w salonie
zmieniło oblicze,
i to jak!
ła szczególnie chłopców, było
zwiedzanie firmy, poznawanie
tajników pracy mechanika oraz
zabawa w lakiernika. Obiektem
(również twórczych!) poczynań
dzieci był opel omega. A jak bardzo zmienił oblicze, również dowiedzieć się mogą klienci firmy,
ponieważ stoi obecnie w salonie.
Jak zaznacza Magdalena Kwiatek, prezes zarządu firmy Jastrzębski, chociaż akcjom przyświecał szczytny cel, jakim jest
bezpieczeństwo dzieci w ruchu
drogowym, impreza stanowiąca
ich podsumowanie „odciążona”
była od ideologii - organizatorowi zależało po prostu na dobrej
zabawie goszczących w firmie latorośli. To założenie zostało zreKL
alizowane w 100%.
moim zdaniem
magdalena KwiateK
PreZes ZArZąDu
jAsTrZębski sA
„bezpiecznie z Adasiem” to nazwa akcji
promującej bezpieczeństwo dzieci w ruchu drogowym, symbolizowanej przez
fretkę o imieniu Adaś. Akcja rozpoczęła się
w maju 2013 r., kiedy pierwsze kamizelki
odblaskowe trafiły do laureatów konkursu
„mamo, tato jedź bezpiecznie” organizowanego wspólnie z miejskim Przedszkolem nr 15 w siedlcach.
Akcja, która zaczęła się od przedszkoli,
rozszerzona została na szkoły podstawowe. jak dotąd w kamizelki wyposażyliśmy
27 przedszkoli oraz dziesię szkół w siedlcach, jak też kilka placówek w okolicz-
nych miastach, m.in. jabłonnie Lackiej,
radzyniu Podlaskim, łosicach. Trafiło do
nich łącznie ok. 10 tys. kamizelek.
co dalej? Zbieramy zamówienia na kamizelki. jesteśmy również w trakcie poszukiwania partnera finansowego akcji, aby już
we wrześniu kamizelki trafiły do placówek
oświatowych. Poza ośrodkami miejskimi
akcją zamierzamy objąć także szkoły na
wsi - właśnie tam kamizelki są najbardziej
potrzebne. Zastanawiamy się również nad
kolejnym krokiem, a mianowicie nad tym,
jak popracować nad świadomością osób
dorosłych.
Nasza akcja to nie tylko kamizelki. To
również dedykowana strona internetowa,
konkursy, materiały do pobrania dla dzieci
i ich opiekunów. Akcja musi żyć, żeby nikt
NOT. kL
nie zapomniał o jej podstawach.
informacje
Łukowski azyl
Rozmaitości
31
Fot. gu
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Temat Ukrainy nie schodzi z czołówek ogólnopolskich wiadomości
od wielu miesięcy. Słyszymy o aneksji Krymu, sankcjach nakładanych
na Rosję przez kraje europejskie i Stany Zjednoczone. Warto jednak
zatrzymać się nad losami poszczególnych ludzi.
Nie można
myśleć inaczej
Przekaz dotyczący relacji rosyjsko-ukraińskich w zagranicznych mediach, pokazujących
Władimira Putina jako agresora,
odbiega od informacji prezentowanych w prorosyjskiej telewizji.
- Nieprawdą jest, że mieszkańcy Krymu cieszą się z powodu
obecności Rosjan, którzy przybyli ich „wyswobodzić”. My prosto w oczy mówiliśmy, że Putin,
który zagarnia to, co mu się nie
należy, zachowuje się jak Hitler
- mówi dobitnie Natalia, jedna
z Ukrainek. - Kiedy po nagraniu
wywiadu dla ukraińskiej telewizji poszło to w eter, dowiedzieliśmy się, że wyszedł rozkaz, by
się z nami rozprawić. Wojskowi
z bazy ukraińskiej powiedzieli
nam, że musimy uciekać. W jeden wieczór spakowaliśmy się
i wyjechaliśmy. Wzięliśmy tyle,
co zmieściło się w torbę. Zostawiliśmy wszystko - wspomina
ostatnie dni na Krymie, Natalia.
Uciekli, by żyć
Mówiąc o powodach wyjazdu
z kraju, uchodźcy wymieniają
prześladowania z powodu wyznaŁuków wanej religii oraz pomocy, jakiej
udzielali ludziom na Majdanie.
- Nie chcieliśmy uciekać z naszego kraju. Ale też nie mogliśmy
dopuścić do tego, by nasze dzieci
pozostały sierotami - stwierdzają. - Pomagaliśmy żołnierzom
ostatniego bastionu, którzy najdłużej opierali się prorosyjskim
separatystom. Każdego dnia,
wychodząc do bazy wojskowej,
liczyliśmy się z tym, że możemy
nie wrócić. Jednak myśleliśmy, że
ta sytuacja niedługo się skończy,
że teraz my pomagamy naszym
żołnierzom, a już wkrótce otrzymamy pomoc - od jakiejś organizacji czy od Europy - mówi Irena,
matka m.in. sześciomiesięcznego
dziecka. - Nie jesteśmy biednymi
ludźmi. Każdy z nas miał tam
swój dom, pracę, a nawet dwie.
Staraliśmy się tak żyć, by nasze
dzieci miały dobry start w dorosłe życie. Teraz nasze zabiegi na
nic się nie przydzą. Tu nie mamy
nic. Chodzimy w tym, co dadzą
nam ludzie - dodaje.
Krym musi być ukraiński
Po pytaniu o to, czy chcą wrócić do domu i czy będzie to dla
nich bezpieczne, zapada milczenie. - Dopóki Krym jest rosyjski,
nie możemy podjąć takiej decy-
zji. Rosjanie dali nam do zrozumienia, że skoro jesteśmy zdania,
iż Rosja zagarnęła ten teren, grozi
nam za to do pięciu lat więzienia
- mówi Galina. Na Krymie była
szanowaną nauczycielką - dziś
musi prosić o pomoc innych. W domu mieliśmy wszystko, teraz nie mamy nawet suszarki do
bielizny - pokazuje rozmiar potrzeb. - Z Krymu przedostaliśmy
się najpierw na Ukrainę. Tu czekaliśmy na wynik referendum,
myśląc, że wszystko się zmieni.
Dopiero potem ruszyliśmy do
Polski - tłumaczy Natalia, przekonując, że ta podróż dalej na
zachód nie była z góry zaplanowana. - Jak możemy wrócić na
Krym, jeśli on nie jest ukraiński?
Chyba tylko na śmierć - chwilę
potem podsumowuje rozmowę
Irena.
Grupa rowerzystów wyruszyła w drogę pod opieką nauczycieli.
SIEDLCE Już po raz trzeci Publiczne Gimnazjum nr 2
im. Gabriela Narutowicza zaprosiło na Rowerowy
Rajd Szlakiem Rezerwatów Przyrody. Odbył się
on 17 czerwca. Dopisali uczestnicy i pogoda!
Rajd to pomysł „Dwójki” na aktywne spędzanie czasu, łączący wypoczynek z dobrą zabawą oraz okazją
do zdobycia szczypty wiedzy. Propozycja udziału w nim kierowana
jest, począwszy od pierwszej edycji,
do uczniów siedleckich gimnazjów
oraz klas VI szkół podstawowych
w Siedlcach. Grupa rowerzystów
pod opieką nauczycieli wyrusza
w drogę, zwiedzając okoliczne rezerwaty przyrody i ich bogactwa.
Tym razem PG nr 2 zaprosiło
w okolice Kisielan, dolinę Liwca,
obszar objęty projektem Natura
2000. Opowiedział o nich Jerzy
Osiak, zastępca nadleśniczego
Nadleśnictwa Siedlce. Zanim to
nastąpiło, o 10.00 imprezę otworzył i poprowadził rajd Jarosław
Głowacki, zastępca prezydenta
Siedlec. W rajdzie uczestniczył
również mł. asp. Janusz Cabaj
z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach, który przypomniał zasady
bezpiecznego poruszania się na
drodze publicznej i powiedział,
jak zachować się na drodze. KL
***
Zła wiadomość przyszła niedawno. Uciekinierom z Ukrainy
nie przyznano statusu uchodźców. Jeśli decyzja się nie zmieni,
otrzymają nakaz deportacji. - Będziemy składali apelację. Mamy
na to 30 dni. Nie chcemy, żeby
nasze dzieci znowu przechodziły
gehennę - powiedziała Galina.
WIOLETTA EKIELSKA
Międzynarodowa integracja
17 czerwca w łukowskim ośrodku dla uchodźców odbył się dzień
otwarty. Cel tego typu spotkań pozostaje niezmienny - integracja
cudzoziemców z lokalną społecznością. - W ośrodku zakwaterowanych
jest 179 osób; 38 przybyło do nas z Ukrainy, reszta pochodzi z Czeczenii
- mówi Edyta Tymosz, pracownik ośrodka. Łukowanie, którzy skorzystali
z zaproszenia na dzień otwarty, mogli dowiedzieć się m.in., że przebywający w ich mieście cudzoziemcy interesują się historią kraju, do którego
przybyli, uczą się też naszego języka. Ukraińcu śpiewali piosenki, zaś
Czeczeńcy przedstawili narodowe tańce. Na gości czekały też specjały
kuchni polskiej, ukraińskiej i czeczeńskiej, jak np. naleśniki z twarogiem
czy chałwa czeczeńska. Najważniejsza jednak okazała się możliwość rozmowy i wymiany doświadczeń. Zalina Titajewa, Czeczenka mieszkająca
w Polsce od sześciu lat, podkreśla, że największy problem uchodźców to
sytuacja ich dzieci. Przybywają one do obcego kraju, nie znając języka ani
nie mając przyjaciół. Sytuacja się zmienia, gdy napotykają na swej drodze
WE
ludzi chętnych do udzielenia im pomocy.
Tydzień Kultury Chrześcijańskiej
Rowerowy rajd po raz trzeci
„Dwójka” na
dwóch kołach
Fot. UM Parczew
W marcu opinię publiczną obiegła
informacja, że szukająca schronienia w Polsce grupa Ukraińców trafiła do placówki o niskim
standardzie. Ich los odmienił się,
gdy zostali przeniesieni do ośrodka dla uchodźców w Łukowie.
Od 22 marca siedem rodzin
z Krymu - 18 dzieci oraz 14 dorosłych - żyje w tym mieście i stara się
zintegrować z jego mieszkańcami.
Najmłodsi chodzą do łukowskich
szkół. Ukraińskie rodziny odwiedziły m.in. lokalne Muzeum Regionalne podczas Nocy Muzeów.
Ucząc się nowego życia w Polsce
i czekając na odpowiedź z urzędu
do spraw uchodźców, poznawali
historię Polski i język.
migawka
moim zdaniem
Bożena
Radzikowska
zastępca dyrektora
PG nr 2 w Siedlcach
Odzew na zaproszenie do
udziału w rajdzie był w tym
roku nieco mniejszy niż w 2013,
kiedy wystartowało prawie
100 rowerzystów. W trzeciej
edycji udział wzięło ok. 60 osób,
a zapewne spowodowane jest to
rozlicznymi obowiązkami związanymi z napiętym szkolnym
terminarzem. Podczas rowerowej wyprawy, oprócz tego, że
uczniowie mają czas zintegrować
się, poznać ciekawe obiekty czy
okazy przyrody, biorą też udział
w konkursie sprawnościowym,
polegającym na pokonaniu rowerem toru przeszkód. Organizowany przez nas rajd patronatem
obejmuje mazowiecki kurator
oświaty, a wspiera wiele osób
i instytucji, a to dowodzi, że
NOT. KL
pomysł jest dobry. Międzynarodowo
Przybliżyć wartości
Już po raz szósty w Zespole Szkół nr 1 odbył się Tydzień Kultury
Chrześcijańskiej. - Poprzez teatr, muzykę i spotkania z ciekawymi ludźmi
chcemy krzewić wartości, przypominać młodzieży, że liczy się nie tylko ciało,
ale i duch - powiedziała współorganizatorka imprezy Małgorzata Tomczak.
Wydarzenia związane z Tygodniem Kultury Chrześcijańskiej
rozpoczęła debata uczniów
gimnazjum na temat „Czy Polska powinna posyłać żołnierzy
na misje militarne?”. - Pomysł
narodził się na lekcjach wiedzy o społeczeństwie, kiedy
rozmawialiśmy o napiętej sytuacji na Wschodzie. Młodzież
przygotowywała się do debaty
dwa tygodnie. Jedna grupa była
„za”, druga „przeciw - wyjaśniła nauczycielka Małgorzata
Wawrzyńczak. Po godzinnej
wymianie poglądów przyszedł
czas na głosowanie. Większość
uczniów opowiedziała się za
wysyłaniem żołnierzy na misje
militarne.
Stop seksualizacji
Do Łukowa przyjechał Paweł
Grzegorzewicz,
przedstawiciel
grupy rodziców, która nie zgadza
się ze zjawiskiem seksualizacji
dzieci. - Jeszcze kilka lat temu nikt
nie myślał, że będziemy się zajmowali takim zagadnieniem. Media
pokazują jedynie czubek góry lodowej. Czy dzieci w naszych szkołach są seksualizowane? Mamy
przecież programy nauczania,
prawo broniące przed pedofilią,
mądrych pedagogów i rodziców,
którzy nie chcą niczego złego dla
swoich dzieci. A jednak wmawia
się Polakom, że edukacja seksualna jest wyjściem z zaścianka tłumaczył prelegent, starając się
przekonać obecnych w sali konfe-
rencyjnej urzędu miasta o wadze
i wielkości problemu.
Nie tylko debata
Tydzień Kultury Chrześcijańskiej to nie tylko debaty i konferencje. Podczas piątkowego popołudnia Anna i Jan Jaroszyńscy
uczyli chętnych tańca. Sobota
upłynęła natomiast pod znakiem rodzinnej zabawy w parku
miejskim. Młodzież uczestniczyła też w spotkaniu z kapelanem
zakładu karnego ks. Tomaszem
Źwiernikiem oraz w warsztatach
taneczno-muzycznych. Zorganizowano też festyn. Zwieńczeniem
wydarzenia była Msza św. w kolegiacie Przemienienia Pańskiego
WE
w Łukowie.
14 czerwca pod honorowym patronatem urzędu marszałkowskiego w Lublinie,
Białoruskiego Komitetu Olimpijskiego i Polskiego Komitetu Olimpijskiego
odbył się IX Międzynarodowy Bieg Przyjaźni Brześć - Terespol. Na starcie
w Brześciu stanęło 124 zawodników z Białorusi, Ukrainy, Polski (w tym grupa
18 mieszkańców Terespola) oraz jeden z Rosji. Na mecie na zawodników
czekały pamiątkowe medale i dyplomy wręczane przez przedstawiciela PKOL
w Warszawie Elżbietę Kwiatkowską i olimpijczyków: Mariana Sypniewskiego,
Kazimierza Czarneckiego i Natalię Semieńczuk. W klasyfikacji ogólnej (OPEN)
zwyciężyli Ukraińcy: Siergiej Matczuk przed Genadijem Kuznietsovem
i pochodzącymi z Brześcia na Białorusi: Aliaksejem Chamadanau i Artsemem
Nebialiukiem. Piąte miejsce zajęła terespolanka Izabela Trzaskalska, która
zwyciężyła również w kategorii kobiet, gdzie druga była Olga Kotowska,
a trzecia Katsiarina Wiarbitskaja. I. Trzaskalska zwyciężyła również w swojej
kategorii wiekowej. Wśród mężczyzn pierwsze miejsce zajął Sergii Marczuk,
który wyprzedził Genadija Kuznietsova i Aliakseja Chamadanau. Oprócz tego
organizatorzy nagrodzili pucharami pierwszych trzech zawodników w dziesięciu
kategoriach wiekowych oraz najmłodszego (Michała Korneluka) i najstarszego
(Ivana Bartasa) zawodnika, a także najlepszych biegaczy z Terespola (Ewę
MLS
Nejman i Grzegorza Jakuszko). 32
EchoKatolickie
iNFOrmAcje - OgłOsZeNiA
Lato na rowerze
wisznice. 22 czerwca gminny Ludowy klub
sportowo-Turystyczny Tytan zainaugurował serię
coniedzielnych rajdów po najbliższej okolic. Trasa
pierwszej wyprawy wiodła z Wisznic przez Polubicze,
rossosz, bordziłówkę, rowiny i curyn. informacje
o terminach i trasach kolejnych rajdów oraz zapisy
przyjmowane są na facebooku - Dolina Zielawy, a także
telefonicznie pod nr.: 512-225-909 i 505-234-071.
Program wspólnych wypraw rowerowych możliwy
jest dzięki wsparciu z Programu rozwoju Obszarów
mLs
Wiejskich.
Półmaraton tradycji
gM. aDaMów. 28 czerwca, o 17.30, z parkingu
leśnego „Rondo” w gułowie wystartuje iii Półmaraton Tradycji. 21-kilometrowa trasa biegu głównego
będzie wiodła przez miejsca wydarzeń historycznych,
ciekawych przyrodniczo i ekologicznie. Z kolei o 17.45
z tego samego miejsca wystartuje bieg na 5 km. Prawo
startu w biegach mają osoby, które do dnia zawodów
ukończą 18 rok życia, niezależnie od miejsca zamieszkania, przynależności klubowej i narodowościowej.
biuro zawodów będzie czynne od 15.00 do 17.00.
numer
15(615)
12-18- 2kwietnia
2007
numer
26(991)
26 czerwca
lipca 2014
r.
O 20.30 organizatorzy zapraszają na uroczyste wręczenie nagród zwycięzcom oraz imprezę integracyjną dla
wszystkich uczestników biegu. szczegółowy regulamin
biegów dostępny jest na stronie www.kbvmax.pl.
Organizatorami imprezy są: klub biegacza V-max oraz
mLs
gmina Adamów.
najlepsi nagrodzeni
LUBeLszczYzna. 12 czerwca w dworku jabłonna w jabłonnej miało miejsce wręczenie nagród
i wyróżnień laureatom iX edycji Programu Promocji
Firm BUsiness eXceLLence 2014. Honorowy patronat nad programem sprawowali wicepremier janusz
Piechociński oraz marszałek województwa lubelskiego
krzysztof Hetman. Laureatem programu promocji
firm w kategorii: średnia firma została specjalizująca
się w produkcji serów dojrzewających oraz serwatki
w proszku spółdzielnia mleczarska „ryki”. W kategorii:
duża firma - inwestor regionalny wyróżnienie otrzymał
wiodący producent kabli i przewodów elektroenergetycznych Fabryka kabli elpar z Parczewa. Wyróżnienie
w kategorii: gmina wiejska - gmina przyjazna mieszkańcom kapituła przyznała gminie Wola uhruska, zaś
w kategorii gmina miejsko-wiejska - gmina innowacyjmLs
na gminie Parczew.
ogłoSzenia drobne
USłUgi
Rynny aluminiowe i stalowe dowolnej
długości, prosto z maszyny, bezpośrednio na placu budowy, bogata gama
kolorystyczna, gwarancja 20 lat na materiał, tańsze niż PcV. Tel. 605-20-10-13.
Układanie kostki brukowej, montaż
ogrodzeń. Pomiar i wycena gratis. www.
embud-bp.pl, tel. 533-64-58-85.
nierUchomości
Sprzedam
Duża nieruchomość 4236 m² lub jej
część. siedlce, ul. Poniatowskiego 29,
tel. 604-44-99-44.
Działka pracownicza w golicach. Tel.
609-350-811.
gospodarstwo rolne o pow. 6,54 ha.
manie k. międzyrzeca Podlaskiego. Tel.
723-090-942, 83-371-58-90.
białe, szare i brązowe. Odbiór osobisty
w Wiśniewie k. siedlec, tel. 513-325-515.
części kombajnu zbożowego mF 620,
507, sieczkarnia 1,7 m, kosa elektryczna
boczna do rzepaku, silnik 6 Perkins,
części silnika Dz 6. Okolice siedlec,
tel. 519-575-958.
Obrzynki tartaczne w paczkach, transport. Tel 604-652-819.
stół rozkładany - używany plus 4 krzesła pokojowe obszyte materiałem. cena
500 zł. do negocjacji, tel. 25-631-76-82.
wózek dziecięcy typu 3 w 1, mało
używany, w stanie b. dobrym, kolor
czarno-biały. ryczyca k. kotunia, tel.
516-298-000.
z powodu rezygnacji z budowy sprzedam dwa nowe okna w kolorze białym
o wymiarach: 145 cm x 200 cm. W dobrej cenie do uzgodnienia. szaniawy k.
łukowa, tel. 25-640-69-94, po 16.00.
nierUchomości
wynaJmę
motoryzacyjne
Sprzedam
Lokal 388 m lub część i p., w tym biuro
75 m i 25 m, siedlce, ul. brzeska 91.
Tel. 600-452-492 lub 698-997-247.
kawalerka w siedlcach.
Tel. 664-990-844.
Ford mondeo 1997 r., 1.8 benzyno-gaz,
sedan, zadbany, butla ważna do 2018 r.,
tanio. Tel. 519-862-477.
Opel Astra 1993 r., 1,4 benzyno-gaz, hak,
alumy, cena 800 zł., przegląd i ubezpieczenie ważne. Tel. 505-381-696.
Opel Zafira 2.0 DTi 2003 r., 187 tys.,
bogate wyposażenie, 9800 zł (do negocjacji). Tel. 608-454-758.
Honda civic 1,8, 2009 r., gaz, i właściciel, przebieg 122 tys. km. cena 32 tys.
zł, możliwość faktury VAT.
Tel. 602-115-095.
ciągnik rolniczy 4x4. Okolice siedlec,
tel. 519-575-958.
kombajn zbożowy Volvo 950 3,6 m.
stan bdb, cena 17 tys. zł. Okolice siedlec, tel. 519-575-958.
kombajn zbożowy john Deere 1075,
1985 r., kabina, sieczkarnia, hydrauliczna rura, wyprzedzenie nagarniacza,
czujniki awaryjności, czujniki strat ziar-
Sprzedam
kserokopiarka canon ir2018, czarnobiała, format A5-A3, opcje: kopiarka,
drukarka, skaner. idealna do małego
biura, używana, w pełni sprawna.
Tel. 25-644-48-00.
indyki kolorowe roczne - para 160 zł,
perliczki roczne - para 80 zł, można
kupić też pojedynczo lub dowolną
ilość, ptaki w sezonie nieśności. Odbiór
osobisty, tel. 601-186-939.
Tapczan i fotel rozkładany.
Tel. 517-405-392.
Półki pieczarkarni ocynkowane
185 m², 4 zł/kg oraz konstrukcję pieczarkarni pod folię 100 zł za 1 kabłąk.
Tel. 606-628-505.
Drzwi i okna z demontażu wew. i balkonowe, kafle na kuchnię z dodatkami:
drzwiczki i blaty oraz rury ocynkowane
1 cal i ¾ cala. Tel. 517-405-392.
Drewno opalowe rąbane, grab, dąb,
jesion, brzoza, olcha, sosna, węgiel,
ekogroszek, miał, transport.
Tel. 604-652-819.
ekogroszek workowany fabrycznie
- 25 kg. Tel. 604-652-819.
króliki w wieku od 2 do 5 miesięcy,
BETONIARNIA
na. cena 42 tys. zł., tel. 519-575-958.
kombajn zbożowy New Holland 8050,
1985 r., hydrauliczna rura, sieczkarnia,
dwa bębny młócące, sprowadzony
z Niemiec, stan idealny. cena 43 tys. zł,
tel. 500-569-616.
motoryzacyjne
kUPię
ciągnik rolniczy T-25A, WLADimirec,
może być do remontu i bez dokumentów. Tel. 663-026-529.
praca
Pomocnik poszukuje pracy z zakwaterowaniem u murarza, dekarza; docieplenia i tym podobne prace budowlane
(biała Podlaska, radzyń Podlaski lub
okolice Warszawy). Tel. 500-387-528.
Pomogę w gospodarstwie rolnym dobrym ludziom - małżeństwu, w zamian
za mieszkanie. mogę zaopiekować
się dziećmi lub starszą osobą. Tel.
609-894-657.
szukam opiekunki do dziecka rocznego, od września. miejscowość chromna
k. Zbuczyna, tel. 515-196-105.
zaopiekuję się dzieckiem, osobą
starszą lub chorą, pomogę w domu. Tel.
500-303-368.
szukam opiekunki do osoby starszej,
chorej, ale samodzielnie poruszającej
się. Na początek praca przynajmniej
na okres wakacji z zamieszkaniem we
Włodawie. Tel. 668-303-902.
różne
zawiozę starszą osobę do lekarza i na
zakupy, tanio. Tel. 505-381-696.
Proszę o pomoc finansową, bym mógł
iść ponownie na jasną górę. jestem
niepełnosprawny i przebywam w Domu
Pomocy, brak mi środków.
Tel. 514-609-281.
ROzwiĄzania kOnkURsów
W 25 nr. „echa” do wygrania były
trzy podwójne zaproszenia na cykl
filmowy „kino kobiet” ufundowane
przez kino Helios. O wygranej decydowała kolejność zgłoszeń. szczęśliwymi zwyciężczyniami zostały :
Monika strzałek
anna kryszczuk
Hanna Piekut
gratulujemy! Odbiór biletów
w siedzibie kina Helios.
janusz Owczarczyk, siedlce
anna Tomaszewska, Łuków
anna szczygieł, kąkolewnica
W 24 nr. „echa” ogłosiliśmy konkurs
sms, w którym do wygrania były
dwa egzemplarze książki „Zacisze
gosi” od wydawnictwa Znak. Najbardziej ciekawych odpowiedzi na
pytanie, jaka książka jest najlepsza
Wydawnictwo media rodzina ufunna lato, udzieliły:
dowała trzy egzemplarze książki „Nie
Renata chomiuk, stare iganie
mażę się, ale marzę o…”. W konkursie
iwona nasiłowska, siedlce
ogłoszonym w 24 nr. „echa” najbargratulujemy!
Nagrody wyślemy
dziej trafnych odpowiedzi na pytanie,
pocztą.
czym są grupy wsparcia, udzielili:
Prezydent Miasta siedlce
OgŁasza
nieograniczony przetarg ustny (licytację) na wynajem lokalu użytkowego, położonego w siedlcach przy ulicy kazimierza Pułaskiego 29a o powierzchni 8,00 m2.
umowa najmu może być zawarta na czas nieokreślony.
Proponowana branża: handlowo - usługowa.
cena wywoławcza: 20,00 zł/m2 plus podatek VAT, postąpienie ustala się na 1 zł/m2 plus
podatek VAT.
Przetarg odbędzie się w dniu 18.07.2014r. o godz. 11.00 w urzędzie miasta, przy ulicy józefa
Piłsudskiego 45 (parter, pokój nr 2).
Lokal można oglądać w dniach 16.07 – 17.07.2014r. w godzinach 12.00 – 12.20 lub w innym
terminie po uzgodnieniu z przedstawicielem referatu mieszkaniowego.
Wadium w wysokości 1000 zł należy wpłacić najpóźniej na godzinę przed przetargiem w kasie
urzędu miasta.
Przetarg zostanie zamknięty po trzykrotnym wywołaniu najwyższej zaoferowanej ceny i wskazaniu osoby, która wygrała przetarg.
Termin przekazania lokalu – 31 lipca 2014 roku.
Dodatkowych informacji udziela michał jadczuk – pracownik referatu mieszkaniowego,
pokój nr 2 (ulica józefa Piłsudskiego 45), tel. 025 794-39-13 (regulamin przetargu oraz projekt
umowy najmu do wglądu).
Wadium przepada w razie uchylenia się uczestnika, który wygrał przetarg, od zawarcia umowy
w terminie ustalonym przez komisję przetargową, w pozostałych przypadkach podlega
niezwłocznemu zwrotowi.
stawka czynszu najmu podlega kwartalnemu podwyższeniu zgodnie ze wskaźnikiem wzrostu
cen towarów i usług ogłoszonym przez gus za kwartał poprzedni.
Pierwsza korekta wysokości czynszu będzie miała miejsce od następnego kwartału po przekazaniu lokalu i zostanie dokonana na podstawie wskaźnika wzrostu cen za kwartał poprzedni.
Zastrzega się prawo odwołania przetargu, wycofania lokalu z przetargu i zamknięcie przetargu
bez dokonania wyboru jakiejkolwiek oferty.
Z up. Prezydenta Miasta Siedlce
Anna Sochacka, Wiceprezydent Miasta
Burmistrz Miasta i gminy Łosice
ogłasza przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż nieruchomości
gruntowej wraz z nakładami trwale związanymi z gruntem, oznaczonej
w ewidencji gruntów nr 3449 o pow. 0,1467 ha położonej w Łosicach przy
ul. Targowa 2, stanowiącej własność gminy Łosice.
Nakłady to: utwardzenie terenu kostką brukową na podbudowie betonowej w krawężniku drogowym, wjazd na działkę z przepustem, wyposażenie
w przyłącze energetyczne, wodociągowe, kanalizacyjne.
Przez działkę przebiega sieć wodociągowa, kanalizacji sanitarnej, energetyczna, telefoniczna. Nieruchomość ujawniona w księdze wieczystej Nr
si2s/00018812/1, obciążona służebnością przesyłu linii energetycznej sN i NN,
co ujawniono w dziale iii niniejszej kW.
Działka jest dzierżawiona do 30 czerwca 2014 roku. Ogrodzenie, urządzenia
i wyposażenie stacji LPg stanowią nakłady dzierżawcy.
W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy łosice działka oznaczona symbolem 8uc - istniejące targowiska - bazary.
cena wywoławcza nieruchomości - 197 700 zł plus podatek VaT 23%
wadium – 24 500 zł.
Przetarg odbędzie się w dniu 18 lipca 2014 roku o godz. 11.00 w Urzędzie
Miasta i gminy w Łosicach przy ul. Piłsudskiego 6, pokój nr 15 /parter/.
Warunkiem przystąpienia do przetargu jest wpłacenie wadium w gotówce
w kasie urzędu lub na konto urzędu miasta i gminy w łosicach Nr 86 8038
0007 0010 1491 2000 0030 bs łosice w terminie do dnia 11 lipca 2014 roku.
Dowód wniesienia wadium przez uczestników przetargu podlega przedłożeniu komisji przetargowej przed otwarciem przetargu. Przystępujący do
przetargu winni przedłożyć komisji przetargowej:
• w przypadku osób fizycznych - dowód tożsamości, NIP
• w przypadku osób prawnych - aktualny wypis z rejestru sądowego, lub
ewidencji działalności gospodarczej, właściwe pełnomocnictwa, dowody
tożsamości osób reprezentujących podmiot.
• w przypadku udziału w przetargu jednego z małżonków pisemnej zgody
współmałżonka o wyrażeniu zgody na nabycie nieruchomości ze środków
pochodzących z majątku wspólnego lub złożeniu dokumentu o istnieniu
rozdzielności majątkowej.
uczestnik przetargu, który wygrał przetarg, jest zobowiązany wpłacić kwotę
wynikłą ze sprzedaży po odliczeniu wadium, nie później niż do dnia zawarcia
umowy notarialnej. kwota wadium zostanie zaliczona w poczet ceny w dniu
zapłaty pełnej ceny należności. Pozostałym uczestnikom wadium podlega
zwrotowi nie później niż przed upływem 3 dni od dnia zamknięcia przetargu.
W przypadku uchylenia się nabywcy od zawarcia aktu notarialnego w ciągu
21 dni od dnia rozstrzygnięcia przetargu oraz nie stawienie się bez usprawiedliwienia w kancelarii notarialnej powoduje, że wpłacone wadium nie podlega
zwrotowi. koszty umowy notarialnej i opłat sądowych ponosi nabywca.
szczegółowe informacje o przetargu można uzyskać w referacie gospodarki
Nieruchomościami w łosicach przy ul. Piłsudskiego 6, pokój nr 15 oraz 16 lub
telefonicznie /83/ 357-27-68 wew. 41 w godzinach pracy urzędu.
strona internetowa www.losicegmw.e-bip.pl.
burmistrz miasta i gminy łosice zastrzega prawo odwołania przetargu z uzasadnionej przyczyny.
Burmistrz Miasta i Gminy Łosice
Janusz Kobyliński
informacje
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
13 i 14 czerwca w Muzeum Regionalnym w Siedlcach odbyła się sesja
naukowa „Dawne siedziby ziemiańskie wobec współczesnych wyzwań
gospodarczych i szans turystycznych”.
Siedleckie muzeum cyklicznie organizuje spotkania poświęcone
problematyce szlachecko-ziemiańskiej. Każda z nich skupia uwagę na innym aspekcie życia oraz
spuścizny duchowej i materialnej
podlaskiej szlachty. Szósta odsłona
spotkań „wokół podlaskiego dworu” trwała dwa dni, a dotyczyła
głównie sposobów i form kontynuowania przez nie i popularyzowania dawnych tradycji.
Na naszym podwórku
Podczas obrad pokazane zostały przykłady ocalenia upadających dworów. Prof. Franciszek
Midura oraz Edyta Bujalska omówili społeczno-kulturalne i turystyczne funkcje dworów w Paplinie oraz Suchej, wskazując na
podobieństwa oraz różnice tych
dwóch barokowych obiektów na
pograniczu Podlasia i Mazowsza - przejętych przez właścicieli
w stanie kompletnej ruiny. Małgorzata Borkowska, właścicielka
dworu w Mościbrodach, opowiedziała o historii obiektu, o drodze, jaką przeszedł od 2001 r., kiedy wraz z mężem zakupiła dwór,
Mają szansę
ponownie
zaistnieć
oraz o toczącym się w nim dzisiaj
życiu i udanej próbie przywrócenia mu roli ośrodka kulturotwórczego. Jak wygląda połączenie
funkcji turystycznej i kulturalnej
zabytkowego obiektu - na przykładzie Domu Pracy Twórczej
„Reymontówka”
opowiedział
jego dyrektor Marek Błaszczyk.
Monika Gawrylak przedstawiła
perspektywy zespołu pałacowoparkowego w Rudnie, a Piotr
Popławski podjął temat kapitału
turystycznego i marketingowego
zamku w Tykocinie.
Odrestaurowane dwory i pałace swoją obecnością
udowadniają, jak ważną spełniają rolę.
Dyrektor siedleckiego MR Andrzej Matuszewicz skierował do
uczestników sesji naukowej list.
Odczytał go S. Kordaczuk. - Po
raz pierwszy omawiane będą
zagadnienia bliskie turystyce
i promocji. Takie możliwości istnieją przed dworami i pałacami
z uwagi na ich historyczne oraz
wyjątkowe walory architektoniczne, turystyczne i krajobrazowo-przyrodnicze - podkreślił,
zauważając, że te z obiektów,
które odrestaurowano, np.
w Chlewiskach, Mościbrodach,
Sinołęce, Gałkach czy Łochowie,
swoją obecnością udowadniają,
jak ważną spełniają rolę. A. Matuszewicz z żalem podkreślił,
że zmiany te dokonują się, gdy
ponad 90% dworów przestało
istnieć. A niejako włączając się
Warto rozmawiać
o dworach
Prof. F. Midura przypomniał,
że z 16 tys. dworów w Polsce
przed wojną do naszych czasów przetrwało niespełna 2 tys.,
a tych czynnych jest zaledwie ok.
200. - Nadal dwory przejmowane
są przez ludzi, którzy mają poczucie ich historycznej wartości
oraz znaczenia kulturowego. Do
II wojny światowej były to budynki samowystarczalne, o wielkim
znaczeniu gospodarczym i kulturowym - mówił, przypominając, że zniszczeń obiektów będących „polskim budowaniem”,
„źródłem polskości”, „formą
narodową” dokonały instytucje
państwowe, a ich losy po 1945 r.
stanowią w polskiej kulturze niechlubny okres.
- To, co robi muzeum w Siedlcach, jest istotne, bowiem muzea
są instytucjami o statusie placówek naukowych i kulturalnych,
które najpełniej i najszerzej dokumentują sprawy polskiego
dziedzictwa. Stąd muzeum będzie
szeroko promować ideę ochrony dworów i kultury dworskiej,
które w okresie powojennym tak
bardzo ucierpiało - zaakcentował
KL
rolę sesji. 14 czerwca uczestnicy konferencji odwiedzili odrestaurowany dwór w Dąbrowie, należący do Muzeum Regionalnego
w Siedlcach. Wkrótce powstanie tutaj muzeum ziemiaństwa.
w dyskusję z przedstawicielami
poglądu poddającego w wątpliwość celowość zajmowania
się fragmentem rzeczywistości
nieistniejącej od kilkudziesięciu
lat, odpowiedział: - Należy zajmować się tymi zagadnieniami
z kilku powodów. Jest to istotny komponent naszej historii,
tradycji i kultury. Obiekty te
były i są nieodłączną częścią
polskiego krajobrazu. Należały one do warstwy społecznej,
która przez stulecia tworzyła
polską elitę umysłową i patriotyczną. Dwory i pałace mają
szansę ponownie zaistnieć jako
hotele, pensjonaty, domy pracy
twórczej, muzea, centra konferencyjno-szkoleniowe. Dają też
nowe miejsca pracy.
KL
Kolejna sesja
w Dąbrowie?
Do grona ocalonych obiektów należy dwór
w Dąbrowie (gm. Przesmyki), w którym już
wkrótce powstanie Muzeum Ziemiaństwa.
fot. Sławomir Kordaczuk
Szósta,
międzynarodowa
13 czerwca w siedzibie MR prezentowane były referaty. Przybyłych na sesję powitał Sławomir
Kordaczuk, zastępca dyrektora
muzeum, zaznaczając, że jest
to wprawdzie szóste spotkanie
podejmujące temat, jednak po
raz pierwszy sesja ma charakter
międzynarodowy. Wśród uczestników znaleźli się bowiem reprezentanci Niemiec oraz Białorusi.
Okazało się, że siedziby ziemiańskie nie tylko stanowią szczególny łącznik „między dawnymi
a nowymi laty”, ale też zbliżają
różne środowiska, którym zależy
na ocaleniu szlacheckich siedzib
oraz związanych z nimi tradycji.
Na konferencję przybyli przedstawiciele samorządów, muzealnicy, jak też właściciele dworów
bądź zarządzający znajdującymi
się w nich placówkami.
Tego dnia uczestnicy sesji mogli obejrzeć w muzeum towarzyszącą konferencji wystawę zdjęć
autorstwa S. Kordaczuka „Szlacheckie siedziby. Dwory i pałace
wschodniego Mazowsza, południowego Podlasia i północnej
Lubelszczyzny”, na których znalazły się dwory i pałace naszego
regionu, współcześnie służące
jako muzea, domy opieki lub instytucje kulturalne.
W europejskiej
perspektywie
W części merytorycznej spotkania przewidziano siedem referatów. Otwierający ją wykład
dr. Petera Hermanna-Trosta nt.
„Sytuacja dworów i pałaców
w Saksonii-Anhalt” oraz Leonida
Nesterczuka, który po południu
mówił o wybranych zamkach
i zespołach pałacowo-parkowych
białoruskiej i polskiej szlachty,
pokazał szerszą - europejską perspektywę kwestii rekonstrukcji
zabytkowych obiektów. Prelegent
z Niemiec od kilkunastu lat wraz
z małżonką próbuje przywrócić
świetność jednemu z nich. Problemy z ich restauracją są najczęściej powiązane - podobnie jak
u nas - z eksploatowaniem ich
po II wojnie światowej przez osoby o małej fachowej wiedzy oraz
z brakiem środków finansowych
na ten cel. Wśród przykładów
otoczenia zabytkowych obiektów
właściwą opieką uwagę zwraca
niebezpieczna tendencja, jaką
jest nabywanie zabytków przez
działaczy Neonazistowskiej Partii Niemiec.
33
fot. Krzysztof Cabaj
Do dworów
wraca życie
Rozmaitości
Miłym akcentem rozpoczynającym spotkanie „w cieniu dworku” w siedleckim MR było wręczenie podziękowań osobom,
które wsparły organizację sesji,
oraz pamiątkowych medali Pro
Masovia tym, którzy mają swój
wkład w postęp prac nad otwarciem dworu w Dąbrowie. Medal
otrzymał Aleksander Jonek, były
wiceprezes i członek zarządu firmy Polimex-Mostostal; przekazała ona metalową konstrukcję
mostu, który zbudowany zostanie na stawie w parku dworskim.
Odznaczeniem uhonorowano
również Agatę Wąsowską-Ginejko, która do dworu w Dąbrowie podarowała XIX-wieczny
fortepian swego ojca. - Mówimy
dzisiaj o losach dworów, rodów
i ludzi, pomijając często losy
przedmiotów. Dzięki pasji takich ludzi jak dyrekcja MR jedna z tych wędrówek skończyła
się w Dąbrowie. Trafił tam fortepian - własność mojego nieżyjącego ojca, jedna z nielicznych
rzeczy, jakie ocalały z wojny.
Mam nadzieję, że znalazł tam
swoją siedzibę na zawsze - mówiła ofiarodawczyni.
Temat przyszłego Muzeum
Ziemiaństwa podjął prowadzący obrady dr Maciej Rydel.
W imieniu Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego, odwołując
się do powtarzanej przez dyrektorów siedleckiego muzeum
zachęty do pomocy w wyposażaniu dąbrowskiego dworu,
przekazał grafikę, która zdobić będzie wnętrza budynku.
- Małe dwory, takie jak ten
w Dąbrowie, są bardzo charakterystycznym elementem polskiej
tożsamości i historii - podkreślił. Natomiast Jolanta i Marek
Michniewscy z Kielc przekazali
do dworu w Dąbrowie komplet
toaletowy z wytwórni należącej
do rodu fabrykantów porcelany
Kuzniecow, zapowiadając, że
ciąg dalszy nastąpi…
W sobotę, 14 czerwca, uczestnicy siedleckiej konferencji
udali się na wycieczkę szlakiem
dworów powiatu siedleckiego i łosickiego, uwzględniającą m.in. Patrykozy, Dąbrowę,
Krzesk oraz Mościbrody, gdzie
zaplanowano spotkanie wieńczące sesję.
KL
W WOLNej cHWiLi
EchoKatolickie
numer
15(615)
12-18- 2kwietnia
2007
numer
26(991)
26 czerwca
lipca 2014
r.
FOT. ArcH.
34
kSiĄŻkA DLA kAŻDEGO
Droga do szczęścia
Czytelniczki, które z wypiekami na twarzy śledziły
sercowe perypetie Małgosi znad rozlewiska,
bohaterki sagi Małgorzaty Kalicińskiej, z chęcią
sięgną po najnowszą książkę Debbie Macomber
„Wiosna w Różanej Przystani”.
Sałatkę najlepiej
podawać schłodzoną.
Powiew lata
SPOd POKRYwKI
Debbie Macomber, Wiosna w Różanej
Przystani, Wydawnictwo Literackie,
Przystani
Kraków 2014.
i pragnąca odzyskać ukochanego, którego porzuciła przed
laty. Czy towarzystwo i bagaż
doświadczeń Jo Marie Rose pomoże jej nowym przyjaciółkom
znaleźć ukojenie?
Debbie Macomber - uwielbiana przez czytelniczki na całym
świecie - sprzedała już 170 mln
egzemplarzy swoich książek! Czy
trzeba lepszej rekomendacji?
WA
kOnkURs
Wydawnictwo Literackie ufundowało naszym czytelniczkom trzy egzemplarze książki „Wiosna w różanej Przystani”. Aby wziąć udział w konkursie, należy wysłać sms o treści: ecHO1.odpowiedź na numer 7168
(1,23 zł z VAT) od czwartku, 26 czerwca, od godz. 10.00, do środy, 2 lipca,
do 22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej dokończą zdanie: „Wakacyjna książka powinna być…”. uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć
160 znaków. regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl.
Listę nagrodzonych zamieścimy w 29 nr. „echa”.
TWOJA uRODA
W blasku słońca
Sezon urlopowy tuż-tuż!
Odświeżając garderobę,
nie zapomnijmy przewietrzyć
kosmetyczek.
Krem, podkład, puder, cienie, tusz, pomadka - o zawartości damskich kosmetyczek mogłaby powstać niejedna książka.
Tymczasem na czas wakacyjnych wyjazdów wiele z nas robi sobie wolne od makijażu. Powód? Lato woła o powrót do
natury i ucieczkę od codziennego rytuału
przed lustrem. Odpowiednio nawilżona,
muśnięta zdrową opalenizną cera, zaróżowione powiewem wiatru policzki i wypoczęte oczy są najlepszą reklamą udanego
wypoczynku. Pamiętajmy też, że najskuteczniejszy kosmetyk to sen i uśmiech!
Dlatego najnowszą propozycję dla naszych
czytelniczek ograniczamy do minimum do wygrania w konkursie wakacyjny niezbędnik - tylko tusz do rzęs i błyszczyk.
kOnkURs
Firma Eveline Cosmetics ufundowała naszym czytelniczkom sześć zestawów kosmetyków zawierających tusz do rzęs i błyszczyk. Aby wziąć udział
w konkursie, należy wysłać SMS o treści: ECHO2.odpowiedź na numer 7168
(1,23 zł z VAT) od czwartku, 26 czerwca, od godz. 10.00, do środy, 2 lipca, do
22.00. Wygrają trzy osoby, które najciekawiej odpowiedzą na pytanie: „Jaki
makijaż preferuję na urlopie?”. Uwaga - odpowiedź nie może przekroczyć
160 znaków. Regulamin znajduje się na stronie www.echokatolickie.pl. Listę
nagrodzonych zamieścimy w 29 nr. „Echa”.
Wakacyjny sezon nie zachęca do biesiadowania - wyjątkiem jest grillowanie na
świeżym powietrzu, a świetnym dodatkiem do kiełbaski z rusztu bywa sałatka.
chewkę zestrugać obieraczką.
Salaterkę dekoracyjnie wyłożyć
sałatą, na niej rozmieścić startą rzodkiew, kostki rzodkiewek
i wiórki zestrugane z marchewki. Przygotować sos. Wymieszać
sok z cytryny z musztardą, roztartym ząbkiem czosnku i oregano, doprawić solą i pieprzem,
połączyć z oliwą. Polać sałatkę
sosem.
lekka Sałatka
Składniki: biała rzodkiew,
główka sałaty strzępiastej, pęczek rzodkiewek, marchewka. Sos: sok z cytryny, 6 łyżek
oliwy, łyżka musztardy, ząbek
czosnku, łyżeczka oregano, sól,
pieprz.
Wykonanie: Białą rzodkiew
obrać i zetrzeć na tarce o dużych
oczkach. Oczyszczone i opłukane rzodkiewki pokroić w kostkę.
Sałatę umyć, osuszyć, porwać
na małe kawałki. Obraną mar-
powiew lata
Składniki: po 50 dag jasnych wi-
nogron, arbuza i jabłek, szklanka cukru, 5 łyżek amaretto,
½ szklanki soku z pomarańczy.
Wykonanie: Arbuz obrać, pokroić w kostkę lub specjalną
łyżeczką wydrążyć kulki. Winogrona poprzecinać na pół.
Jabłka obrać, pokroić w cieniutkie plasterki, obtoczyć w cukrze,
skarmelizować na gorącej patelni. Składniki sałatki wymieszać.
Sok z pomarańczy połączyć
z amaretto, tym sosem polać sałatkę. Podawać schłodzoną.
TwOJE MIESZKANIE
Pomysł na zamrażarkę
Sezon na owoce
w pełni. Sposobem
na przechowanie smaku
lata są… mrożonki.
Maliny, jeżyny i jagody dodane
do płatków śniadaniowych smakują wybornie. Mrozimy je luźno
ułożone na tacach, a następnie
pakujemy w plastikowe torebki.
Pojedyncze owoce możemy też
włożyć do pojemników na kostki
lodu. Sprawdzonym pomysłem są
również plasterki cytryny zamrażane w kostkach lodu!
Nie wiemy, jak spożytkować
nadmiar pomarańczy? Wyciskamy z nich sok, po czym zamrażamy go w papierowych kubeczkach. Przed snem wyjmujemy
kubeczek z zamrażarki, wstawiamy do lodówki i na dzień dobry
mamy szklankę orzeźwiającego
soku.
Nadwyżkę jabłek, gruszek czy
śliwek dusimy na małym ogniu
z niewielką ilością wody i cukru. Następnie przekładamy do
sztywnych małych pojemników
i używamy jako dodatek do ciast
z kruszonką bądź soków.
Gałązki bardziej wytrzymałych
ziół, takich jak: natka pietruszki,
rozmaryn, mięta i szałwia, wkładamy do małych woreczków.
FOT. ArcH.
Po śmierci męża służącego
w Afganistanie Jo Marie Rose
- bohaterka „Pensjonatu wśród
róż” - postanawia opuścić rodzinne Seattle, by poprowadzić
dom gościnny na prowincji.
Przeprowadzka w obce strony
i życie wśród nieznanych ludzi
ma być formą ucieczki od samotności i wspomnień. Los lubi być
jednak przewrotny, a po każdej
burzy świeci słońce.
W spokojnym amerykańskim
miasteczku bohaterka odnajduje swoje miejsce na ziemi, zaś
ludzie, których przeznaczenie bądź podświadome pragnienie
bliskości drugiego człowieka
- stawia na jej drodze, stają się
nauczycielami życia i pozwalają
odkryć Jo Marie Rose drogę do
szczęścia. Bo życie lubi zaskakiwać i zawsze daje drugą szansę!
Nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się właśnie
kontynuacja przygód właścicielki pensjonatu. „Wiosna w Różanej Przystani” odsłania dalsze
losy bohaterki. Na jej drodze staje Anne - dziewczyna, która dopiero co zerwała zaręczyny, oraz
Mary - kobieta w średnim wieku
walcząca z nowotworem piersi
Plasterki cytryny zamrażane w kostkach lodu? Czemu nie!
Podczas gotowania zupy czy gulaszu wystarczy wyjąć zioła z zamrażarki i wkruszyć do garnka.
Miętę, pietruszkę czy bazylię
można też posiekać i zamrozić
z wodą w pojemniczkach na lód.
Ziołowe kostki dorzuca się do potrawy podczas gotowania.
Resztki wina można zamrozić w plastikowych kubeczkach
albo pojemnikach na lód, po
czym przełożyć do woreczków
na mrożonki. Świetnie nadają
się do duszonych potraw - nie
ma potrzeby specjalnie otwierać
nowej butelki wina w celu doprawienia dań.
W zamrażarce warto też trzymać krojony chleb tostowy - na
wypadek gdy zabraknie pieczywa na śniadanie. Tym bardziej
że wiele tosterów ma specjalny
program do przygotowywania
zamrożonego chleba.
Duże ilości sosu pomidorowego można zamrażać w porcjach
na jeden posiłek. Podajemy go
do makaronu, urozmaicając podczas podgrzewania dodatkami:
pieczarkami, brokułami lub oliwkami. Z kolei mrożone w woreczkach obrane ze skórki i pokrojone pomidory świetnie nadają się
do duszonych potraw.
Rozmaitości
ecHO DZieci
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
101 RZECZy, kTÓRE muSiSZ ZROBiĆ, ZANim DOROŚNiESZ
do poczytania
Skonstruuj
kompas
Carramba!
Profesor Gąbka to naukowiec, specjalista
od żab latających. Przy okazji spotyka
go mnóstwo ciekawych przygód.
Gdzie jest północ? Potrafisz ją wskazać? Jeśli nie jesteś w stanie tego
zrobić, spójrz na kompas. Nie masz go? Nie martw się - zaraz sobie
zbudujesz ten przyrząd!
co JeSt Potrzebne?
igła
magnes w kształcie sztabki z północnym
i południowym biegunem
korek od butelki
Jak to zrobić?
35
Przeciągnij biegunem
północnym magnesu
w tym kierunku
kilkanaście razy.
1. Przeciągnij północnym biegunem magnesu wzdłuż igły,
od jej ucha do czubka, 10-20 razy. Dzięki temu namagnetyzujesz ją.
2. Od korka odetnij plasterek o grubości 10-12 mm.
3. Przebij odcięty kawałek korka igłą na wylot. Fragmenty
igły wystające po obu stronach korka powinny być tej samej długości.
4. Wypełnij miskę do połowy wodą. Puść korek z igłą na
wodę.
5. Umieść kompas na nieruchomej powierzchni wody i patrz,
co się będzie działo. Czubek igły wskaże północ.
czy wieSz, że…
biegun południowy to jedyne miejsce na Ziemi, z którego wszystkie
drogi biegną na północ.
Na prośbę księcia Kraka pod
wodzą Smoka Wawelskiego wyrusza do Krainy Deszczowców
wyprawa ratunkowa, której zadaniem jest odszukanie wybitnego naukowca, biologa o nazwisku Baltazar Gąbka. Książę
Krak oraz brat naukowca - Hipolit Gąbka - przypuszczają, iż
profesor został porwany. Wyprawa ratunkowa, w której oprócz
Smoka bierze udział kucharz
Bartolini oraz Doktor Koyot, wędruje poprzez Krainę Psiogłowców, Słonecję, Kraj Gburowatego Hipopotama, napotyka po
drodze dobrych zbójów, smoka
Mlekopija, aż wreszcie dociera
do Krainy Deszczowców, bierze
udział w obaleniu Największego
Deszczowca i uwalnia profesora
Gąbkę. Z Grodu Kraka wyruszył
za wyprawą tajemniczy Don Pedro, szpieg z Krainy Deszczowców, mający donosić Największemu Deszczowcowi o podróży
i przeszkadzać w wypełnieniu
misji, jednak wybawiony z opresji przez Smoka przechodzi na
stronę członków wyprawy.
Cykl stworzony przez Stanisława Pagaczewskiego składa
się z trzech powieści: „Porwanie
Baltazara Gąbki”, „Misja profe-
Stanisław Pagaczewski,
Przygody Baltazara Gąbki.
Trylogia, Wydawnictwo Literackie,
Kraków 2014.
sora Gąbki” oraz „Gąbka i latające talerze”. Autor w mistrzowski
sposób połączył elementy powieści przygodowej i szpiegowskiej
z dużą dawką niezwykle oryginalnego humoru. Na przygodach
Baltazara Gąbki wychowało się
kilka pokoleń Polaków, choć
szpiedzy z Krainy Deszczowców
robili wszystko, aby w tym przeJAG
szkodzić…
RUSZ GŁOWĄ
krzyżówkę tę ułożyła Marta sadowska z Lublina.
Nagrodę za inwencję (jedną z recenzowanych na naszej
stronie książek) wyślemy pocztą.
Wasza krzyżówka też może zostać wydrukowana na tej
stronie. Wystarczy, że przyślecie ją do nas. Nie zapomnijcie podać swojego adresu.
Wypełnione kupony (wyłącznie na kartach pocztowych) prosimy przesyłać na adres: „echo katolickie”,
ul. bp. Świrskiego 43A, 08-110 siedlce. Do wygrania
zestaw gier z serii „Akademia umysłu junior LATO” firmy
Format. To specjalnie opracowany zestaw gier rozwijających pamięć, wspomagających koncentrację oraz
pobudzających wyobraźnię. każdy
z czterech programów zawiera aż 20
ćwiczeń o wielu stopniach trudności,
które stymulują rozwój intelektualny
i poznawczy. rozwiązanie krzyżówki
z 24 nr. ecHA: boże ciało. Nagrodę
otrzymuje szymon kaźmierczak
z Ryczy. serdecznie gratulujemy,
nagrodę wyślemy pocztą.
Jak to działa?
Magnes przyciąga żelazo, stal i inne magnesy. Ma biegun północny
i południowy, przy czym biegun północny jednego magnesu i biegun
południowy drugiego będą się przyciągać. Wnętrze naszej planety jest
bogate w żelazo, więc sama Ziemia jest niczym wielki magnes z biegunem południowym i północnym. Jej pole magnetyczne nie jest wystarczająco silne, żeby przyciągać inne magnesy, ale na tyle mocne, że
magnesy ustawiają się w kierunku któregoś z biegunów. Puszczenie
na wodę korka z igłą magnetyczną sprawia, że kręci się on swobodnie
i ustawia zgodnie z polem magnetycznym Ziemi.
warto wiedzieć
Nietoperze wykorzystują magnetyczną substancję zawartą w ich ciele (zwaną magnetytem) niczym wewnętrzny kompas, który pomaga im znaleźć
kierunek. Natomiast pszczoły w swoim locie kierują się słońcem.
Więcej pomysłów na zabawę znajdziecie
w książce „101 rzeczy, które musisz zrobić,
zanim dorośniesz”.
Reklama
1. jadą na nie dzieci latem.
2. …. i Lolek.
3. ratunkowe do rzucania.
4. miejsce do zwiedzania, gdzie
zebrane są stare i cenne przedmioty.
5. Wakacje rodziców.
6. Na placu zabaw lub
ze sznurka na drzewie.
7. Posiłek na trawie.
8. Wycieczka statkiem.
9. Światło na baterie.
10. mapa świata na kuli.
krzyżówka 26
HAsłO
imię i NAZWiskO
ADres
Wiek
t Y g o D n I k
r e g I o n a l n Y
wydawca: siedlecka Oficyna Wydawnicza „Podlasie” sp. z o.o.; numer indeksu: 367478
adres redakcji: ul. bp. i. Świrskiego 43A, 08-110 siedlce,
tel. 25 644 48 00, 664 427 272, fax.: 25 644 49 00, kom. 694-466-922
www.echokatolickie.pl, e-mail: [email protected]
numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 Bgz s.a o/siedlce
Redaktor naczelna: monika grudzińska ([email protected]).
zastępca: Agnieszka Warecka ([email protected])
asystenci kościelni: ks. Andrzej Adamski, ks. jacek szostakiewicz, ks. Piotr Wojdat
Redaktorzy prowadzący: jolanta krasnowska-Dyńka ([email protected]), monika Lipińska ([email protected]), kinga Ochnio ([email protected])
Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej materski (red. sportowa)
stali współpracownicy: ks. mateusz czubak, Wioletta ekielska, ks. ireneusz juśkiewicz, Waldemar jaroń, Tadeusz Nieścioruk,
krystian Pielacha, ks. Paweł siedlanowski, ks. jacek Wł. Świątek, michał sztelmach, Anna Wasak, Anna Wolańska, beata Zgorzałek
korekta: Anna kublik. skład: Leszek sawicki
administracja: beata kusińska, marta kaleucha ([email protected])
Reklama: iwona Zduniak-urban (tel. 664 427 272, e-mail: [email protected])
Druk: Polskapresse sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia Warszawa
Prenumerata realizowana przez RUcH s.a.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl
ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym biurem Obsługi
klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. koszt połączenia wg taryfy operatora.
zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma kolporter spółka z ograniczoną odpowiedzialnością s.k.a. informacje
pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl/
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. w przypadku stwierdzenia niezgodności
treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów nie zamówionych redakcja
nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.
36
numer 26(991) 26 czerwca - 2 lipca 2014 r.
EchoKatolickie
SIMPLY CLEVER
Kompleksowo
Profesjonalnie
Konkurencyjnie
OJFVTÜVH
LSFEZUPXB
PXF
CF[HPU¬XL
[;64
SP[MJD[FOJF
/"+/*å4;&$&/:
83&(*0/*&
%LDáD3RGODVND
$O-DQD3DZáD,,
WHO
www.komunalnik.pl
tel. 24h
601 277 212
83 343 46 91
Biuro reklam
i ogłoszeń
Echa Katolickiego
tel. 025 6444 800,
fax 025 6444 900
www.echokatolickie.pl
!
OgŁOszenia
za DaRMO
chcesz kupić, sprzedać, wynająć?
nadaj swoje ogłoszenie w jednej z wielu kategorii za darmo!
Uwaga! Promocja nie dotyczy działu „usługi”
oraz ogłoszeń nadawanych systemem sMs.
szczegółowe informacje pod nr. tel. 25-644-48-00
lub na www.echokatolickie.pl.
!

Podobne dokumenty