Skafander nr 7, 9 grudnia 2010
Transkrypt
Skafander nr 7, 9 grudnia 2010
Nr 7, 9 grudnia 2010 – 12 stycznia 2011 r e d n a f a k S Nakład: 5000 sztuk oworoczne iąteczno-n Wydanie św www.skafander.info [email protected] Bezpłatna Gazeta Akademicka ZAMOŚĆ - BIŁGORAJ - HRUBIESZÓW - LUBACZÓW - JANÓW LUB. - KRASNYSTAW - TOMASZÓW LUB. Świąteczne tradycje Skąd się wzięła choinka? Gdzie jeszcze na świecie ludzie dzielą się opłatkiem? Dlaczego na wigilijnym stole jest 12 potraw? str. 3 Studenci PWSZ w więzieniu! 6 grudnia obfitował w zaskakujące wydarzenia. Najpierw do zamojskiej uczelni przyjechała pewna osoba z Tokio, następnie kilku studentów trafiło do więzienia. str. 5 Co z polską piłką? Sylwester 2010 Coraz szybszymi krokami zbliżamy się do Euro 2012. Minął rok odkąd Franciszek Smuda wziął sprawy w swoje ręce. Do zbudowania silnej drużyny pozostało mało czasu. Jaka jest kondycja polskiego futbolu? str. 15 Nie wiesz, jak spędzić sylwestrową noc? Nie masz pomysłu na dobry balet? Zawsze zostaje biała sala albo możesz skorzystać z porad Henia Kusztelaka. str. 16 W sprawie autyzmu Pośród nas żyją dzieci z autyzmem. Zamojskie Stowarzyszenie na rzecz Dzieci Autystycznych „Przebudzenie” stara się odpowiedzieć na potrzeby rodzin dotkniętych autyzmem. str. 8 Dołącz do naszej redakcji! Jeśli piszesz, rysujesz, robisz zdjęcia, jeśli świat nie jest Ci obojętny i chcesz zrobić coś więcej, nie zwlekaj dłużej. Masz możliwość publikacji. Jeśli chcesz napisać list do redakcji, bądź zamieścić jakieś ogłoszenie, pozdrowienie dla kogoś, wystarczy, że wyślesz wiadomość na adres: [email protected] 2 www.skafander.info Listy do redakcji *** Witam, Czytając Waszą gazetę, która jest promowana na szeroką skalę, mam wielką prośbę. Skierujmy taki apel do ludzi: „Serce ma ten, kto ma je dla innych”. „Oddając własną krew, dobrowolnie i bezinteresownie, to gest o wysokiej wartości moralnej i obywatelskiej. To DAR ŻYCIA… Niech dawcy krwi, którym należy się wdzięczność wszystkich, będą coraz liczniejsi we wszystkich częściach świata” – Jan Paweł II, Światowy Dzień Krwiodawców ‘2004 Kto może oddać krew? • osoby od 18 do 65 roku życia, które ważą, co najmniej 50 kilogramów; • osoby, u których w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie wykonano tatuażu, przekłucia uszu lub innych części ciała; • osoby, które w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie miały wykonanych diagnostycznych badań i zabiegów endoskopowych (gastroskopii, panendoskopii, artroskopii, laparoskopii); • osoby, które w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie były leczone krwią lub jej składnikami. Opublikujmy to w gazecie, niech będzie to przykładem na to, że znajdują się ludzie, którym ludzkie życie nie jest obojętne. melanina *** Witam Drogich Naczelnych gazety, dzięki której spędzam miło czas podczas przerw w szkole! Muszę przyznać, że inicjatywa zrobienia gazety akademickiej to strzał w dziesiątkę. Żeby Wam nie słodzić od początku, to najpierw minusy. W numerze 6 Skafandra (który dostałem w sklepie! – rozwija się nie tylko w szkołach) jest poświęcone prawie dwie strony dla artykułu „Zamość podczas powstania listopadowego”. Nie twierdzę, że jest on nudny, lecz prosiłbym autora o przedstawienie tych informacji jakoś bardziej dla nas, w formie ciekawostek i troszkę krótszej długości. Wróćmy do plusów, podobają mi się felietony, gdyż można poczytać o tym jak ktoś inny myśli na temat kilku spraw:) Odnośnie felietonu Quo’r Shaq’a: kwestie tak wielkiej kuli ja sam nie rozumiem, lecz autor sam nie chce zobaczyć plusów renowacji miasta! Ratusz jest teraz piękny, Rynek Solny nareszcie nie jest parkingiem a Nadszaniec wygląda dostojnie! Nasze miasto musi się rozwijać a wpadki każdemu się zdarzają, ale widzieć tylko minusy jest dużo łatwiej. Odnośnie listu "Iks" to odpowiedz jest prosta: nic nie może się udać, jeśli marketing nie istnieje! Boli mnie, że plakaty zostały rozwieszone w ten sam dzień! Ponadto były prawie niewidoczne! Dodatkowo w Internecie była dezinformacja, gdyż wszędzie pisano, że ten festiwal został przeniesiony do innego miasta. U nas w Zamościu jest wielkie zainteresowanie muzyką alternatywną, lecz bez informacji nikt o takim koncercie nie będzie wiedział. Nie chcę też oceniać poziomu zespołów, które grały w tym roku, lecz na pewno nie nazwałbym tych marek mianem czołówki alternatywnego grania. Sądzę, że gdyby zagrał u nas np. Hunter czy Riverside bądź zespół „progów” TSA, to zainteresowanie byłoby większe, a dodać do tego dobrą promocję i mamy wielki udany festiwal! Tomasz z II LO Dla Weronisi Ile liści na drzewie, ile chmurek na niebie, ile w wierszu jest rymów, ilu ojciec ma synów, ile na choince igieł, ile helikopter ma śmigieł, Tyle życzę Ci miłości, ciepła, zdrowia, pomyślności By cudowne były święta i byś zawsze była uśmiechnięta. A te życzenia śle Ci Twój Misio:* S.C. Nie samym chlebem żyje człowiek... „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu; dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie”. W nieustannym hałasie, jaki zewsząd nas otacza, jakby nie słychać dziś głosu anioła. A my jacyś tacy zalęknieni, zabiegani. A my jacyś tacy smutni. A przecież Sam Boży Syn przyszedł na ziemię. To niebywałe wydarzenie. To po prostu trudno pojąć. Tego się nie da zrozumieć. W to trzeba uwierzyć. A nie jest łatwo uwierzyć. Naprawdę uwierzyć. Pewien młody człowiek napisał maila, którego rozesłał do znajomych. Gdy w tych dniach wszyscy życzą sobie wszystkie dobrego, wesołych świąt itd., on wystukał na klawiaturze komputera dramatyczne słowa: Podobno Bóg się stał człowiekiem. No i co z tego? Mój ojciec nadal nie ma pracy. Moja matka nadal jest chora, a lekarze odmawiają jej pomocy, bo się wyczerpały jakieś limity. Moja siostra nie chce ze mną gadać, bo nie pożyczyłem jej paru złotych. Moi kumple kradną, żeby mieć na flaszkę i na jakiegoś skręta. A w gazetach zamiast „Pójdźmy wszyscy do stajenki” widzę wielki napis „Pójdźmy wszyscy po prezenty”. Podobno Bóg stał się człowiekiem, a na świecie nadal króluje draństwo, korupcja, układy, cierpienie, strach, nienawiść. Podobno Bóg stał się człowiekiem, podobno wierzy w to miliony ludzi na świecie. To dlaczego żyją tak, jakby nic się nie stało? „Przyjście Syna Bożego na ziemię jest tak wielkim wydarzeniem, że Bóg zechciał przygotowywać je w ciągu wieków. Wszystkie obrzędy i ofiary, figury i symbole "Pierwszego Przymierza" Bóg ukierunkował ku Chrystusowi; zapowiada Go przez usta proroków, których posyła kolejno do Izraela. Budzi także w sercu pogan niejasne oczekiwanie tego przyjścia” – czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Od wieków istniała Wielka tęsknota za Bogiem. Wielkie oczekiwanie na Boga. To nie tylko w czasach Starego Testamentu, to także dzisiaj powszechne zjawisko. Chociaż się do tego otwarcie nie przyznajemy, to oczekujemy, że w nasze życie wkroczy sam Bóg. Że wybawi nas od tych wszystkich bólów, problemów, kłopotów, z którymi zmagamy się każdego dnia. Które nas przytłaczają. Które nas przerastają. Czekamy na Niego tak bardzo, a przecież gdy przychodzi, nie zauważamy Jego obecności. Czekamy na Niego tak bardzo, ale gdy staje u naszych drzwi, wołamy jak właściciele zajazdu w Betlejem: „Nie ma miejsca w naszym domu, nie ma miejsca dla ciebie w naszym życiu !” i zatrzaskujemy Mu drzwi przed nosem. Nie bez powodu anioł zwiastujący narodziny Jezusa, Bożego Syna, najpierw woła do ludzi „Nie bójcie się!”. a my wciąż się boimy przyjąć na serio Boga, który stał się człowiekiem. On się uniża, wchodzi między nas – w wydarzenia każdego dnia. W dzień Bożego Narodzenia Kościół wspomina to wszystko, co wydarzyło się w Betlejem, ale nie poprzestaje na zewnętrznej stronie wydarzeń – tłumaczył mozolnie jeden z teologów. Bóg, który w przedziwny sposób stworzył człowieka, w jeszcze bardziej przedziwnie Felieton | Niebo do wynajęcia Miałem ostatnio wątpliwą przyjemność być świadkiem dosyć ciekawego widowiska. Otóż, jak to zwykle w pobliżu zamojskiej nekropolii, znajdują się stoiska, gdzie odwiedzający groby mogą kupić znicze, kwiaty, i tym podobne. Nie podobne tak do miejsca, jak i czasu były iluminacje choinkowe, czekoladowe wyroby i inne świecidełka. Podejrzewam, że lokatorom cmentarza na niewiele by się przydały. Vanitas, vanitatum… i tak dalej. Przycmentarny Rockefeller zapewne niewiele myślał nad lokalizacją swojego biznesu. W końcu Pecunia non olet, jak mawiali Rzymianie. Jednakowoż widok świecidełek i zabawek w pobliżu miejsca czyjegoś spoczynku budzi niesmak. Nie chodzi mi tutaj o ten jeden przypadek. Niech sobie chłop zarabia, bo pewnie ma na utrzymaniu żonę i dzieci. Tylko proponowałby inne miejsce. Takie postępowanie ma jednak drugie dno. Jest odbiciem ogólnej tendencji szukania zysku wszędzie, gdzie jest to tylko rozpoczyna dzieło jego zbawienia. Chrystus staje się człowiekiem podobnym do nas we wszystkim oprócz grzechu. Dochodzi do „przedziwnej wymiany”: Chrystus przyjął naszą ludzką naturę, słabą i ograniczoną, aby dać nam udział w swej Boskiej naturze. Ktoś pięknie napisał: A Słowo Stało się Dzieckiem. Czym jest przyjście Chrystusa dla człowieka? Człowiek ujrzał Boga w widzialnej postaci, Chrystus przyniósł ludziom nowe życie, przywraca im utraconą godność dzieci Bożych, człowieka śmiertelnego wprowadza do życia wiecznego, wyzwala ludzkość ze starej niewoli grzechu i obdarza ją wolnością. Boże Narodzenie tak rozumiane łączy się nierozerwalnie z tajemnicą śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa. „Podobno Bóg stał się człowiekiem. I co z tego?” – jest wielkim pytaniem o to, po co Bóg narodził się jako człowiek. Dlaczego to zrobił? W jakim celu? Odpowiedź brzmi prosto i jasno – po to, aby nas zbawić. Aby nas wyrwać z mroku grzechu. Aby te słowa „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło” – odnosiły się dokładnie do mnie, do Ciebie, do Twoich bliskich. Zakończmy nasze rozważanie słowami bł. Matki Teresy z Kalkuty: Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego rękę – jest Boże Narodzenie … Zawsze, kiedy milkniesz, by wysłuchać innych, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności – jest Boże Narodzenie … Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa – jest Boże Narodzenie … Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość – jest Boże Narodzenie … Zawsze, kiedy sam, nie mając wiele, potrafisz dzielić się z innymi i obdarzasz ich radością – jest Boże Narodzenie … Zawsze, kiedy czynisz swoje serce bezpiecznym domem dla przestraszonych, utrudzonych, odepchniętych i wzgardzonych – jest Boże Narodzenie … Zawsze, ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez ciebie – zawsze wtedy jest Boże Narodzenie … Niech Nowo Narodzony Boży Syn błogosławi każdemu i każdej z Was. Niech rozjaśni mroki naszych serc. Niech umacnia w podejmowaniu dobrych dzieł każdego dnia. ks. Jacek Kania duszpasterz akademicki w Zamościu możliwe. Sacrum zostaje zdewaluowane. Przestaje być wartością samą w sobie, a staje się złotym środkiem do wypychania sobie portfela. W jednej ze swoich baśni Leszek Kołakowski opisuje jak bóg Maior ogłosił swoją dymisję. Niebo zaczęło wtedy opadać, piekło wznosić się, a gdy wpadły na siebie w połowie drogi, zupełnie się wymieszały. Lailonia to kraina, w której sacrum od profanum oddziela spróchniały płot. Podobną sytuację mamy i obecnie. W dzisiejszym świecie ten spróchniały płot zaczyna kruszeć i dziś już nikt nie bierze pod uwagę sakralnego wymiaru miejsca, czy choćby czasu. Sacrum coraz częściej zostaje poddane komercjalizacji, tak by przynosiło zysk nawet kosztem totalnego wyrugowania go z tradycyjnego sensu. Doprawdy czekam już tylko aż do łask przedsiębiorców wróci sprzedaż odpustów, albo pojawi się fundusz emerytalny gwarantujący spokojną starość i zbawienie w życiu pozagrobowym. Daniel Czubara 3 [email protected] Świątecznie... Tak bardzo wyczekiwane Święta Bożego Narodzenia już blisko. Przypominają nam o tym coraz częściej pojawiające się wystroje świąteczne, bombki, choinki, ozdoby w sklepach i... reklamy telewizyjne. Każdy z nas czuje niepowtarzalną atmosferę, bardzo szczególną dla tego przedświątecznego czasu. Przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia to nie tylko ustalanie tradycyjnych potraw wigilijnych, czy też kupowanie ozdób choinkowych. Czas poprzedzający te jakże ważne Święta, jest czasem wybaczania, naprawiania błędów, chwil refleksji nad ziemską wędrówką, jej sensem, celem. Tradycje bożonarodzeniowe są powszechnie znane, ale czy wiemy także o ich pochodzeniu i symbolice? Choinka Tradycja choinek narodziła się w Alzacji, gdzie wstawiano drzewka i ubierano je ozdobami z papieru i jabłkami (nawiązanie do rajskiego drzewa). Wielkim zwolennikiem tego zwyczaju był Marcin Luter, który zalecał spędzanie świąt w domowym zaciszu. Choinki więc szybko stały się popularne w protestanckich Niemczech. Nieco później obyczaj ten przejął Kościół katolicki, rozpowszechniając go w krajach Europy Północnej i Środkowej. W XIX wieku choinka zawitała do Anglii i Francji, a potem do krajów Europy Południowej. Od tej pory jest najbardziej rozpoznawanym symbolem świąt Bożego Narodzenia. Do Polski przenieśli ją niemieccy protestanci na przełomie XVIII i XIX wieku (w okresie zaborów) i początkowo spotykana była jedynie w miastach. Stamtąd dopiero zwyczaj ten przeniósł się na wieś, w większości wypierając tradycyjną polską ozdobę, jaką była podłaźniczka oraz zastępując znacznie starszy, słowiański zwyczaj (znany jeszcze z obchodów Święta Godowego) dekorowania snopu zboża, zwanego Diduchem. Opłatek Opłatek wigilijny jest symbolem pojednania i przebaczenia, znakiem przyjaźni i miłości. Dzielenie się nim na początku wieczerzy wigilijnej wyraża chęć bycia razem, bo przecież ludzie skłóceni nie zasiadają do wspólnego stołu. Ma swoją symbolikę w wymiarze nie tylko duchowym, sama materia opłatka: „chleb”, podkreśla również doczesny charakter życzeń. W podtekście tego życzenia jest nawiązanie do modlitwy Ojcze Nasz: oby nam go nie zabrakło („chleba naszego powszedniego...”). Symbolika chleba ma jeszcze inny wymiar: należy być jak chleb dobrym i jak chleb podzielnym. Tradycja łamania się opłatkiem swoje korzenie ma w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Nie miała początkowo związku z Bożym Narodzeniem, była symbolem komunii duchowej członków wspólnoty. Zwyczaj błogosławienia chleba nazywano eulogiami. Z czasem na wigilijną mszę przynoszono chleb, który błogosławiono i którym się dzielono. Zabierano go też do domów dla chorych, czy tych, którzy z różnych powodów nie byli w kościele, przesyłano krewnym i znajomym. Zwyczaj łamania się opłatkiem nie jest wyłącznie polski, spotykany jest też na Litwie, Ukrainie, w Czechach i we Włoszech. Pojawił się on w Polsce pod koniec XVIII w. i tutaj przetrwał. Szczególnego znaczenia nabierał w niektórych okresach historycznych, np. podczas zaborów. Prezenty Wigilijny zwyczaj obdarowywania się prezentami początek swój bierze jeszcze z rzymskich Saturnaliów. W późniejszych wiekach przez Kościół został nazwany Gwiazdką, gdyż prezenty wręczano, gdy na niebie zauważono pierwszą gwiazdę. Ową gwiazdę utożsamiano z Gwiazdą Betlejemską. Tą częścią wieczoru wigilijnego najbardziej zainteresowane były dzieci, nic zatem dziwnego, że to one z niecierpliwością wypatrywały pierwszej gwiazdki na niebie. Potrawy wigilijne W zwyczajach wigilijnych obecnych jest wiele elementów zaczerpniętych z pogańskiej obrzędowości, które w formie szczątkowej, nie zawsze uświadomionej, zachowały się do dzisiaj. Obecnie w kolacji wigilijnej związki z tymi wierzeniami zachowały się przede wszystkim w potrawach przyrządzanych głównie z ziaren zbóż, maku, miodu, grzybów, a więc typowych dla styp pogrzebowych, oraz w trzymaniu pustego miejsca przy stole dla nieznanego gościa. W zależności od regionu i tradycji rodzinnych zestaw wigilijnych potraw jest różny, ale zwyczajowo na wigilijnym stole powinny znaleźć się wszystkie płody ziemi, a potraw powinno być 12 (symbolika dwunastu Apostołów bądź też dwunastu miesięcy w roku). Każdej należy spróbować, co ma zapewnić szczęście przez cały rok. Do najbardziej typowych należą: barszcz z uszkami (wymiennie w niektórych regionach Polski z białym żurem, zupą grzybową, zupą owocową lub zupą rybną), ryby przyrządzane na różne sposoby, z najbardziej tradycyjnym karpiem smażonym i w galarecie, kapusta z grochem, kapusta z grzybami, pierogi z kapustą, paszteciki z grzybami, kotleciki z ryżu z sosem grzybowym, kluski z makiem, cukrem i miodem, makiełki, kompot z suszonych owoców, zupa migdałowa, czyli z tradycji wschodniej kulebiak, gołąbki i kutia. Na Śląsku potrawami wigilijnymi są także moczka i makówki. Zgodnie z polskim zwyczajem potrawy wigilijne powinny być postne, czyli bezmięsne i bez użycia tłuszczów zwierzęcych przy ich przygotowaniu. Inne zwyczaje Dzień wigilijny bogaty jest w zwyczaje i przesądy posiadające magiczną moc, zazwyczaj znajdujące swój rodowód w lokalnych, przedchrześcijańskich wierzeniach. Jednym z nich był zakaz szycia, tkania, motania i przędzenia. Uważano je za czynności szczególnie lubiane przez demony wody, które mogły zjawić się wszędzie tam, gdzie zakaz złamano. Do dzisiaj przestrzega się, aby w Wigilię nie kłócić się i okazywać sobie wzajemnie życzliwość. Przetrwał też przesąd, że jeśli w wigilijny poranek pierwszym gościem w domu będzie młody chłopiec, przyniesie to szczęśliwy rok. W małym stopniu przetrwała również tradycja umieszczania w jednym uszku w barszczu grosika, dla tego, kto na niego trafił szykowało się szczęście przez najbliższy rok. Wszelkie zranienia oraz choroby w czasie świąt odbierane są jako zapowiedź kłopotów ze zdrowiem. Myśliwi tego dnia tradycyjnie udają się na polowanie, którego pomyślny wynik zapewni opiekę na cały rok patrona łowiectwa św. Huberta. Istnieje także przesąd aby spróbować każdej z dwunastu wigilijnych potraw, aby nie zabrakło jej w następnym roku. Niektórzy pozostawiają w portfelu łuski z karpia, które mają przynieść szczęście. Innym zwyczajem wieczoru wigilijnego jest śpiewanie kolęd. Często też pod choinką są prezenty, które przynosi Dzieciątko, gwiazdka, Aniołek, Gwiazdor lub Mikołaj. Na Wschodzie w Wigilię, przed wieczerzą, chadza się na groby bliskich. Wraz ze Świętami Bożego Narodzenia wiąże się mnóstwo znanych bądź mniej znanych tradycji, zwyczajów. Niektóre są charakterystyczne dla całej Polski, inne tylko dla wybranych regionów, jednak jedna rzecz dla tych nadchodzących Świąt jest wspólna – niesamowita atmosfera. Ten przedświąteczny czas ma niesamowitą moc łączenia ludzi i przyczyniania się do wewnętrznej zmiany każdego z nas. Wesołych Świąt! Agnieszka Kamińska uczennica III LO w Zamościu Zmagania z ortografią po raz drugi! Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu po raz drugi organizuje Zamojskie Dyktando. Współorganizatorem konkursu jest II Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej w Zamościu. Konkurs skierowany jest do uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Podobnie jak w ubiegłym roku, II Zamojskie Dyktando będzie podzielone na dwa etapy. Pierwszy etap odbędzie się w Zamościu, Biłgoraju, Hrubieszowie, Janowie Lubelskim, Tomaszowie Lubelskim i Lubaczowie. Etap drugi, czyli finał konkursu, połączony z ogłoszeniem wyników i wręczeniem nagród odbędzie się w Zamościu. Wszyscy uczestnicy konkursu otrzymają dyplomy potwierdzające uczestnictwo w danym etapie II Zamojskiego Dyktanda. Nagrody rzeczowe otrzyma trzech najlepszych finalistów. Dziesięciu laureatów otrzyma indeks Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu. Organizatorzy zapraszają wszystkich uczniów do wzięcia udziału w II Zamojskim Dyktandzie. Zgłoszenia kandydatów dokonują szkoły do dnia 14 stycznia 2011 r. Wypełniony formularz zgłoszeniowy należy dostarczyć osobiście lub przesłać listownie na adres: Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu, ul. Akademicka 8, 22-400 Zamość z dopiskiem: „II Zamojskie Dyktando” Regulamin II Zamojskiego Dyktanda i formularz zgłoszeniowy można pobrać ze strony www.pwszzamosc.pl w zakładce „Konkursy”. ek Lotnicze Orły – głosujcie! Przypominamy o trwającym plebiscycie Lotnicze Orły 2010, prowadzonym przez portal www.lotniczapolska.pl PWSZ Zamość jest nominowany w kategorii Promotor Roku za zorganizowanie Zamojskiego Festynu Lotniczego Zamość – Mokre. Głosować na zamojską uczelnię można na stronie www.lotniczapolska.pl do końca grudnia. Dla głosujących przewidziane są nagrody. 4 www.skafander.info Trzeci inwestor w zamojskiej podstrefie ekonomicznej Zamość nie jest miastem idealnym Młodzi niepełnosprawni dokonali inwentaryzacji barier architektonicznych, które utrudniają im funkcjonowanie w Zamościu. Specjalnie przygotowaną prezentację wraz z dokumentacją fotograficzną przeszkód przekazali wiceprezydentowi miasta Iwonie Stopczyńskiej. Okazją do nagłośnienia problemu była konferencja zorganizowana w piątek przez zamojskie Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym „Krok za Krokiem” w ramach Międzynarodowego Dnia Osób Niepełnosprawnych. Tematem spotkania było podkreślenie problemów osób niepełnosprawnych w poruszaniu się po Zamościu, dostępności do urzędów, banków oraz innych instytucji użyteczności publicznej. Organizatorzy liczą na to, że problemy niepełnosprawnych zostaną dostrzeżone, a przekazana władzom Zamościa lista barier będzie się sukcesywnie kurczyć, by w przyszłości miasto stało się miastem idealnym – bez barier. Wszystkie karty odsłonięte Samorządowcy PWSZ 5 grudnia odbyła się II tura wyborów samorządowych, tym samym poznaliśmy wszystkich włodarzy naszych miejscowości, którzy będą sprawować urząd przez kolejne 4 lata. W Biłgoraju zwyciężył Janusz Rosłan (SLD) 72%, w Hrubieszowie Tadeusz Garaj (bezpartyjny) 64%, w Tomaszowie Lub. Wojciech Żukowski (PiS) 62%, a w Lubaczowie Maria Magoń (bezpartyjna) 54%. Wcześniej, już w I turze zwycięstwo zapewnili sobie Marcin Zamoyski (Zamość), Andrzej Jakubiec (Krasnystaw) i Krzysztof Adam Kołtyś (Janów Lub.). Wykładowcy Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu z sukcesem zakończyli swój udział w wyborach samorządowych. Wybrani zostali: dr Irena Kurzępa – Sejmik Województwa Lubelskiego dr Jacek K. Danel – Rada Miasta Zamość dr Marek Wiśniewski – Rada Powiatu Lubaczowskiego Felieton | Po wyborach… Po wyborach samorządowych pozostały jedynie strzępki plakatów. Może jeszcze parę wspomnień bardziej lub mniej zabawnych skandali i blamaży. Czas na refleksje. Pewną nowością, wręcz na skalę światową, jest, że wybory wygrali wszyscy startujący. Każda z partii, które wystawiły kandydatów, ogłosiła swój triumf. To oczywiście zapewne w zawiązku z niedawnymi badaniami, wykazującymi, że Polacy lubią w wyborach wygrywać, traktując je podobnie jak np. obstawianie końskich wyścigów. Jeśli partia, na którą zagłosowali przegra – uważają swój głos za „zmarnowany”. Następnym razem raczej będą głosować za „pewniejszą” opcją. Nie za dobrze to świadczy o dojrzałości politycznej wyborców. Nie tylko kryteria wyboru, ale również i frekwencja na poziomie około 46 % wskazuje raczej na kryzys demokracji w wersji lokalnej. W odczuciu wielu, to dobry wynik. Czy na pewno? W końcu to efektywność samorządu w dużym stopniu przesądza o stanie i czystości ulic, ilości dziur w jezdniach i chodnikach. Władza lokalna decyduje o finansowaniu imprez kulturalnych, czyli o tym, czy w naszej okolicy będzie wiało nudą... Przykładów można by mnożyć, bowiem zakres kompetencji przyznanych samorządom jest naprawdę imponujący, podobnie jak wiel- kość środków finansowych, pozostających w ich dyspozycji. To źle, że ponad połowa wyborców nie angażuje się sprawy lokalne, lub też uważa, że wybory „niczego nie zmienią”. Są też dobre wiadomości. Wzrosło znaczenie komitetów lokalnych. Mamy aż siedmiu niezależnych prezydentów miast wojewódzkich, średnia głosów oddanych na niepartyjnych kandydatów w wyborach do sejmików wojewódzkich wynosi 13,9%, przy czym najlepszy wynik to aż 31.01%. Najwyraźniej część wyborców ma już dość „marketingowej demokracji”. Z drugiej strony wielu samorządowców, posiadających na koncie rzeczywiste zasługi dla współmieszkańców, doczekało się reelekcji, niezależnie od barw politycznych. Oznacza to, że przynajmniej część wyborców orientuje się w lokalnej polityce i że sposób w jaki np. radni sprawują swoje mandaty, ma dla nich znaczenie. Z pewnością w bieżącej kadencji przełoży się to na jakość pracy samorządów na wszystkich szczeblach. Pozostaje pogratulować wybranym i życzyć im owocnego sprawowania mandatów. Tak, aby stali się rozpoznawalni dla wyborców – dzięki swojej pracy na rzecz społeczności, wsparciu działań kulturalnych oraz zaangażowaniu w lokalne problemy. Trzymajmy kciuki, albowiem ich sukces stanie się naszym sukcesem. Karolina Kubak W Zamościu powstanie zakład produkcyjny, w którym wytwarzany będzie materiał opałowy ze słomy tzw. pellet. GRUPA PEP – Biomasa Energetyczna Wschód Sp. z o.o. uzyskała już zezwolenie na prowadzenie działalności w zamojskiej podstrefie ekonomicznej. Firma zadeklarowała zatrudnienie 24 nowych pracowników. Zakład ma powstać na działce o powierzchni 2,7 Sukcesy wychowanków MDK Magdalena Salamon, Aleksandra Kupczyk i Diana Lipska – wychowanki Młodzieżowego Domu Kultury w Zamościu, zostały laureatkami XVI Prezydent złożył ślubowanie 6 grudnia 2010 roku odbyła się II Sesja Rady Miejskiej Zamościa VI kadencji. Głównym punktem sesji było ślubowanie, jakie złożył Prezydent Miasta Zamość Marcin Zamoyski obejmując urząd na kadencję 20102014. Prezydent Marcin Zamoyski ślubował: Obejmując urząd prezydenta miasta, uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, a powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkań- ha przy ul. Szczebrzeskiej. Jak powiedział nam Karol Garbula z zamojskiego magistratu, umowa sprzedaży gruntów ma być podpisana jeszcze w tym roku. Cała inwestycja kosztować ma ponad 17 milionów złotych. Przypomnijmy, że zezwolenia na działalność w zamojskiej podstrefie ekonomicznej otrzymali już TRADIS i ZARTMET 2. Pierwszy z inwestorów wybuduje nowoczesny magazyn wielofunkcyjny przy ul. Starowiejskiej, drugi – zakład produkcyjny wyrobów metalowych przy ul. Szczebrzeskiej. Ogólnopolskiego Konkursu Plastycznego „Moje miasto – moja miejscowość”. Tematem przewodnim konkursu było „Lato w moim mieście”. Organizatorem konkursu, na który wpłynęło 622 prace z 43 placówek z terenu całego kraju, był Młodzieżowy Dom Kultury w Lidzbarku Warmińskim. Dodajmy, że laureatki z zamojskiego MDK-u są wychowankami pani Małgorzaty Magryty, nauczyciela zajęć plastycznych. ców miasta. Tak mi dopomóż Bóg. Po złożeniu ślubowania prezydent Marcin Zamoyski odebrał gratulacje od Przewodniczącego Rady Miejskiej Jana Wojciecha Matwiejczuka, Wiceprzewodniczących Rady Miejskiej – Ireneusza Godzisza i Jerzego Nizioła, przedstawicieli zamojskich szkół – Teresy Sołowiej, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 oraz Artura Waśko, dyrektora Szkoły Podstawowej nr 6, Posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej – Mariusza Grada i Sławomira Zawiślaka oraz delegacji Przewodniczących Zarządów Osiedli – Marii Latymowicz, Joanny Budzyńskiej i Bolesława Kornasia. W wystąpieniu inauguracyjnym Prezydent Marcin Zamoyski przedstawił sprawy, którymi zajmie się w czasie czteroletniej kadencji. Kwestią priorytetową będzie realizacja inwestycji współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej, rozwój szkolnictwa wyższego oraz rozwój Zamojskiej Podstrefy Ekonomicznej. Marcin Zamoyski podkreślił, że ma nadzieje na współpracę z wszystkimi Radnymi Rady Miejskiej Zamościa ponad podziałami politycznymi dla dobra miasta i jego mieszkańców. Karol Garbula podinspektor ds. komunikacji społecznej Urząd Miasta Zamość Nadchodzące Święta to czas radosnych spotkań, składania życzeń i serdeczności. Z serca życzymy wszystkim Słuchaczom Katolickiego Radia Zamość i Czytelnikom „Skafandra” niegasnącej Światłości, głębokiej Radości i otwartego serca dla każdego człowieka. Oby Miłość zagościła w nas, w naszych rodzinach, miejscach pracy. A na każdy dzień Nowego Roku niech towarzyszy nam Boże błogosławieństwo. Życzy Dyrekcja i pracownicy Katolickiego Radia Zamość 5 [email protected] Dzień z kulturą japońską Studenckie Koło Stosunków Międzynarodowych Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu zorganizowało 6 grudnia dzień z kulturą japońską. Gościem studentów PWSZ była Sayuri Murayama, studentka Uniwersytetu Narodowego w Tokio, która obecnie przebywa na rocznym stypendium studiując filologię polską na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w Lublinie. Sayuri Murayama od dwóch i pół roku uczy się języka polskiego i w związku z chęcią doskonalenia umiejętności mówienia w języku polskim zdecydowała się przyjechać do Lublina. Jej fascynacja naszym krajem pochodzi również od muzyki Chopina. Podczas spotkania ze studentami PWSZ i gronem osób zainteresowanych kulturą Japonii, Sayuri przedstawiła jak wygląda życie studenckie w Tokio, opowiedziała różne ciekawostki na temat Kraju Kwitnącej Wiśni zwracając uwagę na Ikebana, czyli sztukę układania kwiatów oraz anime i manga. Zwłaszcza opowieści o anime i manga spotkały się z entuzjastyczną reakcją słuchaczy. Sayuri pokazała również jak wygląda kaligrafia japońska. Studentka podczas jednodniowego pobytu w Zamościu była także gościem władz rektorskich Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej oraz zwiedziła Stare Miasto. Studenckie Koło Stosunków Międzynarodowych spotkaniem z kulturą japońską zamierza rozpocząć cykl regularnych spotkań poświęconych kulturze innego państwa. Na początku przyszłego roku planowane jest spotkanie w ramach dnia węgierskiego. Łukasz Potocki Studenci PWSZ w więzieniu! 6 grudnia studenci Koła Filozoficzno-Socjologicznego Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica wraz z opiekunem dr Ireną Kurzępą udali się na zajęcia do Zakładu Karnego mieszczącego się przy ul. Okrzei w Zamościu. W ramach wyjścia (a w zasadzie wejścia), podczas spotkania z zastępcą kierownika Działu Ochrony kpt. Tomaszem Kołakowskim, studenci mogli zapoznać się ze sposobem i działaniem a także charakterystyką zakładu zamkniętego, półotwartego oraz otwartego. Podczas spotkania została przybliżona specyfika funkcjonowania Zakładu Karnego w Zamościu. Studenci do- wiedzieli się ilu łącznie osadzonych odsiaduje wyroki oraz jakiego rodzaju są to wyroki. Studenci w ramach tego wykładu dowiedzieli się również, jak każdy dzień „odsiadki” spędzają osadzeni. W ramach resocjalizacji mogą oni uczestniczyć w różnych kursach zawodowych, które odbywają się w ramach projektu Kapitał Ludzki czy Olga Siemaszko w BWA Zamojski Dom Kultury ogłasza Konkurs Literacki „Debiut” prześlij: JEDEN WIERSZ lub PROZĘ zapisane na kartce białego formatu A-4 (z zachowaniem 2 cm marginesu po obu stronach kartki). Dwie strony kartki mogą być (chociaż nie muszą) dowolnie przez autora zaprojektowane. Z kartek zostanie złożona jedna, niepowtarzalna księga literackich zapisków roku 2011. Literacką pracę należy podpisać imieniem i nazwiskiem oraz dołączyć oddzielną karteczkę z adresem autora, szkołą, i jednym nieszablonowym zdaniem od siebie albo o sobie. Prace konkursowe prosimy nadsyłać do końca 2010 roku, pod adresem: Zamojski Dom Kultury, ul. Partyzantów 13, 22-400 Zamość Do udziału w konkursie zapraszamy młodzież z Zamojszczyzny – uczniów wszystkich typów szkół od podstawowych po szkoły wyższe oraz przy okazji 25 Debiutu do stawienia się w konkursowe szranki zachęcamy i zapraszamy autorów uczestniczących w poprzednich edycjach konkursu, niezależnie od miejsca zamieszkania i posiadanych lat. W sobotę, 19 lutego 2011 r., o godz. 12.00 wszyscy uczestniczący w Debiucie Autorzy są zaproszeni do Zamojskiego Domu Kultury na finał konkursu oraz do udziału w SLAMIE LITERACKIM. Organizator: Zamojski Dom Kultury. Kontakt: Dział Teatru i Literatury, tel. 84-639-20-21 Wystawa z okazji 10 rocznicy śmierci artystki prezentuje najlepsze ilustracje artystki w oparciu o wielką kolekcję pochodzącą z zamojskiego BWA. Olga Siemaszko urodziła się 11.04.1911r. w Krakowie, zmarła 06.10.2000r. w Warszawie. Studiowała w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie u profesorów Edmunda Bartłomiejczyka i Mieczysława Kotarbińskiego. Uprawiała twórczość w dziedzinie ilustracji, rysunku, grafiki, scenografii i plakatu. Otrzymała wiele nagród i wyróżnień. Jest jedną z najwybitniejszych ilustratorek, legendarnej postaci „polskiej szkoły ilustracji” – Olga Siemaszko. Przegląd Prasy Katolickiej Audycja emitowana w każdą sobotę o 9:45 na antenie Katolickiego Radia Zamość. Przeglądu prasy dokonuje Pan Aleksander Śwircz z Katolickiego Stowarzyszenia ,,Civitas Christiana” w Zamościu. Prasę do przeglądu użycza czytelnia prasy katolickiej mieszcząca się przy ulicy Kolegiackiej 8a w Zamościu. Czynna w każdy poniedziałek, środę i piątek od 10 do 16. Archiwalne audycje na www.krz.pl w zakładce ,,Przegląd Prasy Katolickiej”. Zaprasza Łukasz Kot nawet podjąć studia. Za swoje sprawowanie osadzeni są poddawani systemowi kar i nagród. Po części teoretycznej członkowie Koła Naukowego FilozoficznoSocjologicznego udali się w głąb zakładu, aby z bliska przyjrzeć się jak wyglądają cele i praca straży więziennej. W ramach tej części studenci mogli zobaczyć cele jedno i wieloosobowe oraz specjalne cele tzw. izolatki. Ponadto zapoznali się także z systemem monitoringu osadzonych. Pokazane zostały również: biblioteka więzienna, kaplice rzymskokatolicka oraz prawosławna, świetlica. Przedstawiona została twórczość więźniów, która w każdym wzbudziła zachwyt, zwłaszcza prace plastyczne oraz rzeźby. Będąc na zewnątrz studenci mogli zobaczyć jak wyglądają zabezpieczenia przed ewentualnymi ucieczkami. Od niedawna strażników z wieżyczek więziennych zastąpił system kamer, które na okrągło obserwują teren po obu stronach więziennych murów. Agata Dziura, jedna z członków Koła, tak skomentowała całe wydarzenie tuż po wyjściu z więziennych murów: Najgorsze współczucie budził we mnie moment, kiedy patrzyłam przez wizjer na zachowania osadzonych. Przeraziły mnie prowizoryczne warunki w celach, przeszywający wzrok więźniów, których mijałam idąc korytarzem. Nie chciałabym się tam nigdy znaleźć. Katarzyna Kamińska 6 Gwiazda Betlejemska historia czy legenda? www.skafander.info Każdego roku przed Świętami Bożego Narodzenia sięgamy myślą do początków chrześcijaństwa, do pełnych tajemnicy i symbolizmu wydarzeń związanych z narodzinami Jezusa z Nazaretu. Od najdawniejszych czasów ludzie starali się wiązać zjawiska obserwowane na niebie z wydarzeniami na ziemi, takimi jak wojny, narodzenie jakiegoś wybitnego człowieka czy narodzenie władcy. Jednak z gwiazdą betlejemską jest inaczej, ponieważ to z obserwacji wydarzeń na ziemi staramy się odczytać, czym mogło być zjawisko obserwowane na niebie. Podstawą jest tu fragment z Ewangelii według św. Mateusza: „Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: 'Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon' " (Mt 2, 1-2). Astronomowie i miłośnicy astronomii znający teorie ruchu planet są zdania, że gdybyśmy znali dokładną datę narodzin Chrystusa, bylibyśmy w stanie przypisać konkretne zjawisko astronomiczne temu wydarzeniu, a więc stwierdzić, czym była gwiazda betlejemska, o której czytamy w Ewangelii: „A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię” (Mt 2, 9-10). Jeśli była to gwiazda, musiała być nowym nieznanym ciałem niebieskim, przynajmniej dla ówczesnych uczonych, tzn., że stała się w tym czasie widoczna, lub nagle pojaśniała. Tak byłoby np. z wybuchem masywnej gwiazdy zwanej „supernową” [fot.1.]. Niektórzy uważali, że gwiazda betlejemska była kometą – dlatego też w tradycji szopek bożonarodzeniowych gwiazda przedstawiana jest z długim „warkoczem” [fot.2]. Jednak w czasach starożytnych komet nie uważano za zjawiska przynoszące szczęście. Wprost przeciwnie – uznawano, iż mogą zapowiadać np. wojnę lub śmierć króla. Opat Dionizjusz Mały (wł. Dionysius Exiguus) zwany także mnichem scytyjskim – znakomity matematyk i astronom swoich czasów – w roku 525 na życzenie Ojca Świętego Jana I obliczył datę narodzin Chrystusa: 25 grudnia roku 753 od założenia Rzymu (łac. Ab Urbe Condita). Papież Jan I wprowadził ten nowy sposób datowania i od roku następującego po tej dacie (rok 1 n.e.) liczymy erę chrześcijańską. Obecnie zarówno historycy jak i teologowie wypowiadają pogląd, że mnich Dionizjusz pomylił się o 3-6 lat. Do ustalenia daty narodzin Chrystusa biorą pod uwagę przede wszystkim analizę tekstów pisanych w tamtym okresie oraz historycznych postaci pojawiających się w Ewangeliach. Jedną z takich postaci jest Herod Wielki, za którego panowania miał narodzić się Chrystus. Z pism Tacyta czy Józefa Flawiusza wynika, że zmarł on ok. 4 roku przed narodzeniem Chrystusa. To oznacza, że Chrystus musiał urodzić się wcześniej. Dlatego rozpatruje się ważne wydarzenia astronomiczne, które zaszły o kilka lat wstecz od tej daty. I tak w 12 roku p.n.Ch. na niebie pojawiła się kometa Halleya, która jest widoczna mniej więcej co 76 lat [fot.3]. Natomiast w 7 r. p.n.Ch. aż trzykrotnie była obserwowana koniunkcja (zbliżenie na niebie na niewielką odległość) Jowisza i Saturna. Spotkały się one w gwiazdozbiorze Ryb na początku maja, pod koniec września i w listopadzie [fot.4]. Zapis obserwacji tego zjawiska znaleziono na glinianych tabliczkach wykonanych przez babilońskich uczonych. Znamienne jest, że ta tzw. Wielka Koniunkcja miała miejsce w gwiazdozbiorze Ryb, symbolizującym Palestynę, podobnie jak Saturn uważany był za planetę narodu żydowskiego. Jowisz zaś – największa planeta w naszym Układzie Słonecznym – był największym bó- 7 [email protected] stwem Babilonu, skąd wywodzą się „Mędrcy ze Wschodu”. Jest wysoce prawdopodobnym, że takie zjawisko mogło być interpretowane jako zapowiedź wielkiego wydarzenia dla Żydów, a za takie najważniejsze wydarzenie uznaje się przyjście Mesjasza. Zjawisko potrójnej koniunkcji było tak rzadkie i dla mędrców z Babilonu tak bardzo przekonywujące, że mogli udać się w daleką, pełną trudów drogę, aby nowonarodzonemu Królowi złożyć należny pokłon. Według Johannesa Keplera, a potem wielu innych uczonych, gwiazdą betlejemską była wielokrotna koniunkcja trzech planet - Saturna, Jowisza i Marsa, podczas jednego roku (6 p.n.e.). Takie koniunkcje ww. planet zdarzają się średnio co 800 lat. Czy więc to koniunkcja mogła przywieść Mędrców do nowo narodzonego Zbawiciela? Niekoniecznie. W 5 roku p.n.e. pojawiła się nowa gwiazda w Koziorożcu, która była widoczna przez 70 dni. Rok później pojawiła się inna nowa gwiazda w gwiazdozbiorze Wodnika, zaś 17 czerwca, w 1 roku przed Chrystusem nastąpiła koniunkcja Jowisza i Wenus. Planety były na niebie tak blisko, że mogły być widoczne jako jedno intensywnie świecące ciało niebieskie [Fot.5]. Zbliżenie odbyło się w pobliżu Regulusa, uważanego za gwiazdę królewską (Regulus – „mały król"). Obecnie niestety naukowcy nie są w stanie podać dokładnej daty narodzin Jezusa. Większość pisarzy chrześcijańskich datuje narodzenie Jezusa ok. końca 4ego lub początku 3-ego roku p.n.e. Brak pewnych i dokładnych źródeł z tamtego okresu czyni wszelkie próby precyzyjnego ustalenia tej daty wręcz niemożliwymi, stając się tematem szeroko zakrojonych badań i dyskusji trwających już blisko 2000 lat. Bez dokładnej daty narodzin Chrystusa nie możemy jednoznacznie stwierdzić, które zjawisko pobudziło Mędrców ze Wschodu do wę- ZAĆMIENIE SŁOŃCA W STYCZNIU !!! drówki do Betlejem. Ewangelia według św. Mateusza nie mówi w sposób zdecydowany, że gwiazdą betlejemską był obiekt niebieski. Dlatego wiele osób woli myśleć o owej „gwieździe” nie jak o zjawisku na niebie, lecz jak o tajemniczym świetle, które Mędrcy widzieli oczyma swej duszy. Na zakończenie pamiętajmy o polskiej tradycji ludowej, w myśl której na pamiątkę gwiazdy betlejemskiej szukamy pierwszej gwiazdki na niebie, co jest znakiem do rozpoczęcia wieczerzy wigilijnej. W tym roku taki znak prawdopodobnie da nam Wega – piąta pod względem jasności gwiazda na niebie. Trzeba zaś wiedzieć, że każdego roku jako pierwsza pojawia się inna gwiazda. Opracował: Andrzej Rzemieniak Prezes ZSMA www.zsma.pl PAMIĘTAJMY O UŻYCIU FILTRÓW DO OBSERWACJI ZAĆMIENIA SŁOŃCA. Obserwowanie Słońca nieuzbrojonym okiem grozi utratą wzroku! Drodzy Czytelnicy, Zamojskie Stowarzyszenie Miłośników Astronomii śpieszy z informacją, że 4 stycznia 2011 roku w godzinach porannych będziemy świadkami dość rzadkiego zjawiska, a mianowicie zaćmienia Słońca. Będzie to głębokie zaćmienie częściowe, szczególnie godne uwagi ze względu na wielkość zjawiska. W tym czasie Księżyc zasłoni aż 82% tarczy słonecznej. Nawet jeśli będzie pochmurno - co o tej porze roku jest prawdopodobne - to i tak powinno dać się zauważyć półmrok w środku dnia. Czas poszczególnych części zjawiska (dane dla Zamościa): początek kontaktu faza maksymalna zaćmienia koniec kontaktu godz. 8:16 godz. 9:40 godz. 11:10 Mapa częściowego zaćmienia Słońca w dniu 4 stycznia 2011 [wg F. Espenak, NASA/GSFC]: Podczas zaćmienia częściowego do Ziemi dociera tylko półcień Księżyca, a cień omija Ziemię (zaćmienia częściowe są obserwowane również przy okazji zaćmienia całkowitego, obrączkowego lub obrączkowo-całkowitego poza granicą pasa fazy maksymalnej). Podobnie jak w przypadku innych zaćmień Słońca, procent przesłoniętej tarczy Słońca zmienia się zależnie od położenia obserwatora, ale niezależnie od tego Słońce będzie zaćmione tylko częściowo. Bezpieczne filtry: 1. Aluminiowane folie mylarowe Odpowiednio gruba warstwa aluminium jest wystarczająco dobrą zaporą dla światła. Trzeba jednak pamiętać, aby spośród dostępnych folii wybrać jedynie taką, przez którą można zobaczyć tylko tarczę Słońca. Jeśli przez taką folię prześwituje cokolwiek innego, nie nadaje się ona do obserwacji słonecznych. 2. Okulary spawalnicze Nadają się do oglądania Słońca, ale muszą mieć numer co najmniej 14. Jest to najtańszy sposób: szkiełko, przez które można patrzeć oboma oczyma kosztuje mniej niż 2 zł. Jeśli ktoś miałby kłopoty z kupieniem 14, to zawsze może złożyć dwa szkiełka o numerach dających łącznie przynajmniej 14. Filtrów tych powinniśmy używać dopóty, dopóki na niebie będzie widać choćby najmniejszy skrawek słonecznej tarczy. Prosimy nie łączyć takich filtrów z jakimikolwiek instrumentami optycznymi, jak lornetki czy lunety! Grozi to utratą wzroku! 8 www.skafander.info Przebudzenie do życia Pośród nas żyją dzieci z autyzmem. Aby mogły funkcjonować w świecie potrzeba wiele czasu, pracy i poświęcenia, zwłaszcza ze strony rodziców. Zamojskie Stowarzyszenie na rzecz Dzieci Autystycznych „Przebudzenie” stara się odpowiedzieć na potrzeby rodzin dotkniętych autyzmem, które niejednokrotnie pozostają same ze swoimi problemami i wyzwaniami. W dniu 7 grudnia br., na podsumowanie Europejskiego Tygodnia Autyzmu, przeprowadziliśmy audycję w Katolickim Radiu Zamość. Naszymi gośćmi byli przedstawiciele Stowarzyszenia „Przebudzenie”, a zarazem rodzice dzieci autystycznych: Maria Rogowska-Rosa (prezes Stowarzyszenia) oraz Magdalena Łagowska (członek zarządu). Poniżej prezentujemy zapis naszej rozmowy. Autyzm jest zjawiskiem obecnym w Polsce i na świecie. Napisano o tym wiele książek, powstały też liczne filmy na ten temat. Jednak dla znacznej części społeczeństwa autyzm jest czymś nieznanym i niezrozumiałym. Czym tak właściwie jest autyzm? Magdalena Łagowska: Samo słowo „autyzm” pochodzi od greckiego słowa „authos”, co oznacza „sam”. Termin ten po raz pierwszy został wprowadzony w 1943 r. przez amerykańskiego psychiatrę dziecięcego Leo Kannera. Psychiatra ten badał 11 dzieci i zauważył u nich szczególne, dziwne zachowania. Wspólnymi cechami tych dzieci było to, że się izolowały, preferowały samotność i nie dążyły do kontaktu z innymi. Dziś autyzm określa się jako całościowe zaburzenie rozwoju, które upośledza podstawowe funkcje człowieka. Istnieje tzw. triada symptomów: nieprawidłowości w rozwoju społecznym, zaburzenia w komunikowaniu oraz sztywność w zachowaniu (rytualność). Maria Rogowska-Rosa: Autyzm objawia się zazwyczaj przed 36 miesiącem życia dziecka i występuje cztery razy częściej u chłopców niż u dziewczynek. Jaki jest stosunek społeczeństwa do ludzi z autyzmem? MRR: W społeczeństwie funkcjonuje pogląd, że są to osoby zamknięte w sobie, kołyszące się gdzieś w kąciku, odizolowane od świata. Dość często ludzie czerpią wiedzę na temat autyzmu z filmów fabularnych, w których osoby z autyzmem przedstawiane są jako geniusze, którzy umieją liczyć wielkie liczby, zapamiętują całą książkę telefoniczną czy potrafią grać skomplikowane utwory muzyczne z pamięci nie znając nut. W gruncie rzeczy nie pokazuje się w tych filmach tego, że osoby dotknięte autyzmem oprócz posiadania wyjątkowych zdolności, zazwyczaj nie potrafią same funkcjonować w świecie, trudnością jest nawet zawiązanie buta. Nasze dzieci w sensie fizycznym są zdrowe, dlatego też w społeczeństwie czasami są odbierane po prostu jako dzieci niegrzeczne. Przykładem może być sytuacja, kiedy wsiadamy z dzieckiem do autobusu i za wszelką cenę chce ono usiąść na pierwszym miejscu, ponieważ zawsze tu siada. I w momencie, kiedy to miejsce jest zajęte, dziecko objawia swoje niezadowolenie krzykiem. Rodzice często wysłuchują różnych niemiłych komentarzy, np. że nie potrafią wychować swoich dzieci. A prawda jest zupełnie inna. Jak rozpoznać autyzm? Jakie zachowania dziecka powinny zwrócić szczególną uwagę rodziców? MŁ: Rodzice powinni zwrócić uwagę na to, czy ich dziecko koncentruje uwagę na wzroku rodziców. Już od ok. 3 miesiąca życia zdrowe dziecko wyraźnie spogląda w stronę osoby mówiącej. Natomiast dziecko z autyzmem nie patrzy na osobę mówiącą, zaczyna unikać kontaktu, i to unikanie kontaktu jest bardzo wyraźne wraz ze wzrostem dziecka, wraz z rozwojem choroby. To może być pierwszy objaw autyzmu. Rzeczą bardzo niepokojącą jest, gdy dziecko 2-3 letnie, a nawet i starsze, nie reaguje na swoje imię. Do tego dziecka można kilkakrotnie mówić, a nawet krzyczeć, a ono będąc gdzieś w drugim pokoju nie przyjdzie, nie dlatego, że jest zainteresowane czymś innym, tylko dlatego, że brakuje reakcji na własne imię. Ponadto warto zauważyć, że zdrowe dzieci, gdy coś chcą, mówią: „mamo daj mi to” i wskazują palcem. Tymczasem dzieci z autyzmem nie wykonują gestu wskazującego. Kolejną sprawą jest brak wspólnego pola uwagi. Dziecko z autyzmem nie jest w stanie zobaczyć np. samolotu, który leci na niebie. Pokazujemy mu ten samolot, ono patrzy, ale nie jest w stanie nam go pokazać. W taki najprostszy sposób można sprawdzić, czy nasze dziecko jest zdrowe, czy trzeba już szukać pierwszej pomocy. Dzieci z autyzmem mają zaburzenia snu. Bardzo często nie śpią w nocy i to po kilka godzin. Mogą w tym czasie po prostu leżeć i oglądać telewizję. Zresztą dzieci autystyczne uwielbiają oglądać telewizję i zwykle są to wybiórcze programy bądź reklamy. Dzieci autystyczne bawią się tylko i wyłącznie w wybrany przez siebie sposób i to powinno być niezwykle niepokojące dla rodziców. Na przykład wybierają sobie tylko jedną zabawkę i nią się zawsze bawią, albo układają klocki w jakiś ciąg, albo kręcą jakiś kółeczkiem, bączkiem – i ta czynność powtarza się rytualnie. Niepokojące też powinno być to, co rodzice często biorą za symptom tego, że dziecko jest niezwykle mądre, a mianowicie czytanie gazet w bardzo młodym wieku. Dziecko 2-letnie potrafi przez kilka godzin kartkować gazetę albo książkę, zupełnie nie zwracając uwagi na to, co na tej książce jest, fiksując się na drobnych elementach. MRR: Ponadto jeśli rodzice wracają po długim dniu pracy do domu, a dziecko nie reaguje na ich przyjście, to już jest coś niepokojącego. Zwykle dziecko cieszy się z przyjścia rodzica, oczekuje jego obecności. Jest w autyzmie coś takiego jak sztywność zachowań, czyli dziecko preferuje ten kubek, a nie inny kubek, ten talerz a nie inny talerz, czy też musimy chodzić tą samą droga i przez cały czas zakładać to samo ubranie. MŁ: Dodam, że ta sztywność zachowań objawia się też w sztywności pokarmowej. Nasze dzieciaki wybierają sobie Maria Rogowska-Rosa, jeden bądź dwa produkty, prezes Stowarzyszenia „Przebudzenie” które notorycznie jedzą, czyli ciągle chcą soczek „Kubuś” i serek Okazało się, że jest ich ok. 50. Nie „Bakuś”, albo bułkę tylko z taką a nie mamy natomiast żadnych danych, ile inną wędliną. jest takich osób po 21. roku życia, któJeżeli zauważymy kilka niepokojących re znajdują się w domach. Nawet Funsymptomów, to możemy mieć pewne dacja Synapsis z Warszawy, która jest podejrzenia w stosunku do takiego dla nas największym autorytetem, nie małego dziecka. jest w stanie określić, jaka jest skala tego zjawiska w Polsce, ponieważ nikt I jeżeli podejrzewamy, że nasze nie prowadzi takich badań statystyczdziecko ma autyzm lub coś nas nienych. Szacuje się, że nastąpił znaczny pokoi, to kto może ten autyzm zdiawzrost zachorowań, bo obecnie w gnozować? Do kogo należy się udać? MRR: W pierwszym rzędzie, jeżeli coś USA i w Anglii przypada 1 dziecko nas niepokoi, to należy porozmawiać z autystyczne na 166 urodzeń, gdzie w lekarzem pediatrą. Jest to pierwsza latach 90. w Polsce było ok. 5-10 dzieosoba, która może coś takiego zauwaci na 10 tys. urodzeń. Tak więc skala żyć. Każde dziecko w wieku 2 lat pozjawiska wzrasta. winno mieć zrobiony bilans dwulatka, Obie Panie jesteście mamami dzieci a więc jeżeli są jakieś niepokojące obdotkniętych autyzmem. Wychowajawy, to lekarz pierwszego kontaktu nie wiąże się tutaj na pewno z dupowinien je wskazać rodzicom. Oni żym poświęceniem i wrażliwością. sami często są tak zachwyceni swoim Czy rodzice dzieci autystycznych potomstwem, że nie są w stanie zamogą liczyć na pomoc ze strony pańuważyć niepokojących zachowań. stwa? Drugą placówką, do której można się MRR: Dzieci autystyczne zaliczane są udać w Zamościu jest Poradnia Psydo grupy osób niepełnosprawnych, a chologiczno-Pedagogiczna. Panie, któwięc wszystkie świadczenia, które re tam pracują, dobrze znają tematykę przysługują niepełnosprawnym, przyautyzmu i na pewno są w stanie własługują również osobom z autyzmem. ściwie ukierunkować rodziców. A najWychowywanie dziecka z autyzmem bliższe jednostki, które mogą postawić to „praca na pełny etat”, 24 godziny na diagnozę w sensie medycznym znajdudobę. Dziecko takie jest bardzo absorją się w Lublinie i w Warszawie. W bujące i wymaga ciągłej, bacznej uwatakim zespole diagnostycznym musi gi. Trzeba patrzeć, co ten dzieciak robyć lekarz psychiatra, który stawia bi, nie można zostawić go na chwilę diagnozę. samego, bo wpada w swój świat. Musi być cały czas z niego wyciągane. Czy były prowadzone jakieś badania Takim rodzicom przysługują tzw. spestatystyczne dotyczące zjawiska aucjalistyczne usługi opiekuńcze, które tyzmu na Zamojszczyźnie? MRR: W momencie, kiedy nasze Stopowinny być zapewnione przez Miejwarzyszenie zaczęło funkcjonować, skie bądź Gminne Ośrodki Pomocy postanowiliśmy zliczyć dzieci z autyRodzinie. Usługi te polegają na tym, zmem, które uczą się w Zamościu. że dana instytucja powinna pomóc 9 [email protected] rodzinie opłacić terapeutę, który przychodzi do domu i przez jakiś czas ćwiczy z dzieckiem. MŁ: Rodzice dzieci autystycznych często czują się bardzo bezradni. Niestety nie można powiedzieć, żeby w Polsce był wypracowany pewien system kompleksowej opieki nad rodziną, w której znajduje się dziecko autystyczne. Wiadomo, że choroba w rodzinie, to nie tylko choroba tego dziecka, ale zaczyna chorować praktycznie cała rodzina. Rodzice są zaabsorbowani tym, żeby jak najlepiej pomóc dziecku, u którego stwierdzono autyzm, ale przecież często jest też jeszcze rodzeństwo starsze bądź młodsze, które na pewien czas jest pozostawione same sobie i musi sobie z tym problemem poradzić. Rodzice natomiast chcąc zapewnić swojemu choremu dziecku jakąś pomoc terapeutyczną muszą często opłacać to z własnej kieszeni, bo państwo nie finansuje takiej pomocy w stu procentach. Często muszą oni szukać pomocy na własną rękę i najczęściej znajdują ją w prywatnych ośrodkach, a najbliższe takie ośrodki są w Lublinie i Warszawie. To wszystko wymaga finansowych nakładów. Bo trzeba wiedzieć, że w autyzmie droga terapeutyczna jest o tyle ważna, że dziecko w pierwszym okresie, kiedy zauważamy symptomy autyzmu powinno być poddane bardzo intensywnej, szybkiej terapii, to jest ok. 40 godzinnych zajęć w tygodniu, przeznaczonych tylko dla tego dziecka. Jednak żeby dziecko zostało chociażby w tych kilkudziesięciu procentach wypracowane, żeby te symptomy prawidłowych reakcji wróciły do normy, to potrzeba na to nie kilkunastu miesięcy, tylko kilkunastu lat, a czasami jest to terapia trwająca całe życie. To jest duże obciążenie dla rodziców. Znamy takich rodziców, którzy po prostu popadają w stan depresji, są przytłoczeni tym faktem i zanim się otrząsną, zanim ktoś poda im rękę, no to mija bardzo wiele cennych miesięcy, lat tego chorego dziecka. Drugą ważną sprawą, o którą nasze państwo jeszcze nie zadbało to jest właśnie ten drugi członek rodziny, czyli to drugie dziecko, które zostaje samo, które przygląda się temu choremu bratu czy siostrze, i widzi, że jest jakiś problem. Proszę powiedzieć, jak wygląda droga edukacyjna dziecka autystycznego? MRR: Tak jak już było powiedziane, na początku małe dziecko autystyczne powinno mieć 40 godzin zajęć tygodniowo. Są to zajęcia indywidualne, praca jeden na jeden. Później jak już dziecko osiągnie jakiś poziom rozwoju, zalecane jest przedszkole integracyjne. Jest to bardzo dobra rzecz dla dziecka autystycznego, ponieważ wi- dzi ono zachowania zdrowych dzieci i naśladuje je. Następnie, w zależności od stopnia rozwoju, dziecko idzie albo do szkoły publicznej albo do ośrodka szkolno-wychowawczego. MŁ: Ok. 70% dzieci z autyzmem to dzieci, które mają jakiś stopień upośledzenia: lekki, umiarkowany bądź znaczny. Te dzieciaki muszą być już w ośrodkach szkolno-wychowawczych, w szkołach specjalnych. W ośrodku szkolno-wychowawczym w Zamościu jest klasa przeznaczona tylko dla dzieci autystycznych. Dzieci w takiej klasie jest zwykle ok. 4 i są pod opieką 2 wychowawców, którzy pracują z nimi indywidualnie. Natomiast znaczna część dzieci, która została bardzo szybko poddana terapii ma szansę chodzić do szkoły publicznej. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest szkoła integracyjna. W klasie integracyjnej jest tzw. nauczyciel wspomagający, który może indywidualizować pracę z dziec- warzyszenia? I ile osób należy obecnie do Stowarzyszenia? MRR: Pomysł utworzenia Stowarzyszenia pojawił się 2 lata temu. Chcieliśmy coś zrobić w Zamościu, żeby nie musieć jeździć do Lublina albo gdzieś znacznie dalej. Gdy uzbierało się nas 15 osób, mogliśmy ubiegać się o zarejestrowanie w sądzie. Nie stać nas było na własnego prawnika, nasze wnioski były często odrzucane, ale w końcu, w zeszłym roku 26 listopada udało nam się zarejestrować Stowarzyszenie. Na początku nie mieliśmy siedziby i spotykaliśmy się w domu u jednych z rodziców dziecka autystycznego. Od maja br. mamy już swój lokal i w tej chwili „Przebudzenie” liczy już ponad 30 osób, którymi są rodzice dzieci z autyzmem. Stowarzyszenie obejmuje opieką 23 dzieci. Nasza działalność skupiała się do tej pory na organizowaniu regularnych, comiesięcznych spotkań. Byliśmy dla siebie grupą wsparcia, wymienialiśmy między sobą doświadczenia, dość często przychodziły i przychodzą nadal osoby, które pierwszy raz zetknęły się z autyzmem, więc mając bagaż doświadczeń za sobą kierunkowaliśmy, gdzie warto pojechać, jakie badania warto zrobić, gdzie udać się, aby pomóc dziecku. Obecnie od listopada rozpoczęliśmy zajęcia grupowe dla dzieci. Mam nadzieję, że w nowym roku uda Magdalena Łagowska nam się rozpocząć rówczłonek Stowarzyszenia „Przebudzenie” nież zajęcia indywidualkiem, wspierać go w trakcie lekcji. ne. MRR: Bardzo ważna jest terapia do 6Jakie są perspektywy rozwoju i ja7 roku życia, żeby dziecko osiągnęło kie są bieżące potrzeby Stowarzyszewiek dojrzałości szkolnej i mogło nia? pójść do szkoły publicznej. To, co MŁ: Stowarzyszenie powstało przede osiągniemy w wieku przedszkolnym, wszystkim po to, żeby wspierać dzieci procentuje później na całe życie. Chou których zdiagnozowano autyzm dzi o to, żeby te osoby w przyszłości dziecięcy i ich rodziny. Jakie są perbyły w stanie samodzielnie funkcjonospektywy rozwoju? Szumnie założyliwać. Dane z Polski niestety są mało śmy sobie, że stworzymy w Zamościu optymistyczne, bo według ostatnich takie miejsce, gdzie ludzie z byłego danych tylko ok. 1% wysoko funkcjowojewództwa zamojskiego będą mieli nujących autystów podejmuje pracę i szansę zdobyć to, czego brakowało jest w stanie samodzielnie zamieszkać, nam, kiedy my sami szukaliśmy jakiejś gdzie na Zachodzie jest to ok. 20%. pomocy dla naszych dzieci. Będzie to miejsce, gdzie rodzice otrzymają A co z pozostałymi osobami, które wszystkie wskazówki, co należy zroukończyły drogę edukacyjną, chodzi bić, na co należy zwrócić uwagę, do te 99%? Co się dzieje z nimi dalej? MRR: Te osoby zostają w domu pod kogo się udać, jakie badania należy opieką rodziców. Tu zamyka się takie wykonać, żeby dziecku jak najszybciej błędne koło, ponieważ wiadomo, że i jak najskuteczniej pomóc. Liczymy jeśli dziecko ma już ponad 20 lat, to i na to, że znajdą się w Zamościu sperodzic jest już znacznie starszy. Jest cjaliści, a wiemy, że tacy są, którzy już zmęczony ciągłą walką z chorobą będą chcieli wejść we współpracę z dziecka, a do tego dochodzą jego włanaszym Stowarzyszeniem, znajdą się sne choroby związane z wiekiem. również ci, którzy zechcą finansowo wesprzeć Stowarzyszenie i będziemy Stowarzyszenie na rzecz Dzieci Aumogli po prostu wspólnie prowadzić tystycznych „Przebudzenie” funkterapię dla dzieci z byłego wojewódzcjonuje od ponad roku. Jak powstatwa zamojskiego na terenie Zamościa. ło? Na czym polega działalność Sto- Chcielibyśmy, żeby nasze zamojskie dzieciaczki miały szansę być edukowane na miejscu w Zamościu. MRR: Myślę, że może po pewnym czasie uda nam się zorganizować też coś dla tej grupy powyżej 21. roku życia, żeby wyciągnąć ich z domu i żeby rodzice mogli przynajmniej przez te 2-3 godziny dziennie odpocząć od swoich obowiązków, a ich dzieci w tym czasie będą pod fachową opieką. Gdyby ktoś potrzebował jakiejś porady czy chciał dołączyć do Stowarzyszenia, to jak może to zrobić? MRR: Nasza siedziba mieści się w Zamościu przy ul. Piłsudskiego 27A. Jest to budynek BGŻ-u, na pierwszym piętrze. Tam jest wywieszona tabliczka, gdzie znajdują się nasze numery telefonów. Informacje o nas można też znaleźć w każdej poradni, przedszkolach integracyjnych, szkołach specjalnych. Jeśli ktoś się z nami skontaktuje, to my udzielimy informacji o terminie naszych spotkań. Za państwa pośrednictwem dziękuję Pani Dyrektor Przedszkola Integracyjnego nr 7 przy ul. Asnyka, Pracownikom tej placówki, którzy nas wspierają poradami pedagogicznymi, jak również dobrym słowem. Przez cały miesiąc listopad przeprowadzaliśmy zbiórkę pieniędzy, żeby wyposażyć salę i rozpocząć rehabilitację naszych dzieciaków. Z tej racji dziękuję Dyrekcji i Pracownikom hipermarketów Kaufland i Carrefour za umożliwienie przeprowadzenia zbiórki w tych miejscach, również wszystkim Wolontariuszom, którzy wzięli udział w zbiórce i ich Opiekunom, nie spodziewaliśmy się, że tak liczna grupa zechce nam pomóc, a byli to wolontariusze z Gimnazjum nr 3 i nr 4 w Zamościu, Gimnazjum w Żdanowie i Gimnazjum w Zawadzie, jak również Uczniowie z zamojskich szkół: z Zespołu Szkół Społecznych, Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 i Centrum Szkół Mundurowych, jak również wszystkim Opiekunom szkolnych kół wolontariatu. Dziękuję także wszystkim mieszkańcom Zamościa, którzy wsparli naszą akcję. A jeśli ktoś jeszcze nie zdążył wesprzeć, to jak może pomóc Stowarzyszeniu? MŁ: Jak na razie nie mamy jeszcze statusu organizacji pożytku publicznego, nie możecie nam Państwo przekazywać 1% podatku, co ostatnio stało się bardzo modne, a zresztą bardzo potrzebne. Prosimy o wsparcie finansowe, można obdarować nas darowizną, wpłacając na konto Stowarzyszenia, numer konta to: Alior Bank 38 2490 0005 0000 4500 2867 5901 Rozmawiali Naczelni Audycja jest również do odsłuchania na naszej stronie internetowej www.skafander.info 10 Falkon 2010 W dniach 11-14 listopada w Lublinie odbył się Falkon, jeden z najważniejszych i największych konwentów fantastycznych w Polsce. Tegoroczna edycja, opatrzona przedrostkiem „Cyber” pobiła rekord w ilości uczestników – przez imprezę przewinęło się około 2100 osób – i była, mimo kilku drobnych niedociągnięć, niezwykle obfita w różnorodne atrakcje, które zadowoliły niejednego miłośnika fantastyki i nie tylko. Na konwencie oczywiście nie mogło zabraknąć licznej grupy fantastów z Zamościa. Podobnie jak w zeszłym roku, w celu uniknięcia przetłoczenia, konwent podzielony był na dwie szkoły: główna część konwentu odbywała się w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Administracji, a pozostała (m. in. gry bitewne, fabularne i tzw. LARP-y) w Gimnazjum nr 19. W przeciwieństwie do zeszłego roku, można było nocować także na „Wyspie”, co bardzo ułatwiało konwentowiczom korzystanie z atrakcji. Na konwent przybyliśmy jeszcze przed planowaną godziną otwarcia, jednak i tak należało odstać swoje w kolejce – tu wyszło na jaw pewne niedociągnięcie w organizacji, gdyż było kilka kolejek i nawet sama obsługa akredytacji nie wiedziała, kogo gdzie wpisać. W końcu jednak udało się nam wejść na konwent po opłaceniu akred yt acj i w w ys o ko ś ci 3 0 zł (przysługiwało nam 10zł zniżki, jako że Zamojski Klub Fantastyki należy do tzw. Forum Ściany Wschodniej). Pierwszym punktem, na który się udałem, był pokaz japońskich dziwactw przygotowany przez Justynę „Emily” Marud. Prelekcja z cyklu „czego to Japończycy nie www.skafander.info wymyślą” była przygotowana bardzo ciekawie i okraszona zdjęciami wynalazków, m. in. takich jak skrzyżowanie kapelusza z parasolem, nie wspominając już Pepsi o smaku ogórkowym. Następnie odwiedziłem pokój, który jest moim ulubionym miejscem już od kilku konwentów, czyli JGames Room – salę gier dalekowschodnich. Można tam pograć w go, mahjonga, shogi (japońskie szachy), hanafudę (japońskie karty) czy pobawić się tzw. kendamą – drewnianą zabawką, której opanowanie jest nie lada sztuką. Po rozegraniu partii mahjonga udałem się na rewelacyjną prelekcję o historii zamachów na cara Aleksandra II przygotowaną przez Andrzeja Pilipiuka, autora znanego chociażby z cyklu o Jakubie Wędrowyczu. W tym miejscu wspomnę o pisarzach. Oprócz „Wielkiego Grafomana” mogliśmy spotkać innych najznamienitszych twórców polskiej fantastyki, w tym: Marka Huberatha, Michalinę Olszańską, Roberta Wegnera, Rafała Orkana, Różę Jakobsze, Jacka Komudę, Dariusza Domagalskiego, Tomasza Kołodziejczaka, Maję Lidię Kossakowską, Wojciecha Siudmaka, Milenę Wójtowicz, Marcina Przybyłka, Jarosława Błotnego, Jarosława Grzędowicza, Michała Protasiuka, Łukasza Orbitowskiego, Romualda Pawlaka, Andrzeja Zimniaka oraz Stefana Dardę, z którym udało nam się zamienić kilka zdań przy okazji podpisywania jego najnowszej książki „Starzyzna”, mającej premierę właśnie na Falkonie. Oprócz tego na konwencie mieliśmy kilka innych premier wydawniczych („Cabezano – król karłów” R. Pawlaka, „Teoria Portali” M. Lechowicza, „W pustyni i w puszczy” – dodatek do Wolsung RPG). Piątek rozpocząłem wykładem Agnieszki „Ignite” Hałas o lekarzach i chorobach, pełnym historycznych ciekawostek. Następnie udałem się do pokoju, w którym spędziłem znaczną część konwentu – sali określił, post-feministki, a także tajemnicze Shangri-La czy, jak wspomniałem wcześniej, elfa na tronie Polski. O tyle, o ile świat, który pokazuje nam autor jest ciekawy i fascynujący, to bohaterowie nie są już tak kolorowi, jak mogliby być. Brakuje w powieści konkretnego przedstawienia chociażby głównych postaci, przez co nie możemy dowiedzieć się, dlaczego Kajetan postąpił tak a nie inaczej w danym momencie. Na pocieszenie mamy barwne opisy wielu potyczek i walk z głównym wrogiem ludzkości – barlogami, choć w gruncie rzeczy nie wiemy czym dokładnie są i skąd się wzięły... Jest to naprawdę świetna książka, dość zwięzła i wciągająca, aczkolwiek moim zdaniem, potencjał fascynującego świata nie został odpowiednio wykorzystany. Tak czy inaczej – zapraszam do lektury! Książka | Tomasz Kołodziejczak „Czarny horyzont” Powrót Tomasza Kołodziejczaka z powieścią „Czarny Horyzont” na polską scenę literacką, po dziesięciu latach, jest przez wielu określany mianem wielkiego „come back”, na który z utęsknieniem czekały nieprzebrane rzesze fantastów i fanatyków SF. A ja się z nimi zgodzę. Autor cisnął w odbiorców swoją książką i teraz patrzy z uśmiechem na ustach, jak ciężko im się pozbierać po uderzeniu. Podejrzewam, że wielu miało styczność z opowiadaniem Kołodziejczaka pt.: „Piękna i graf”. Nie bez przyczyny przywołuję ten właśnie utwór, albowiem akcja powieści dzieje się dokładnie w tym samym świecie, który przedstawiony został w opowiadaniu. Świat z bliżej nieokreślonej przyszłości, gdzie Polska po raz kolejny odgrywa główną rolę na kartach historii. Zaawansowana technologia miesza się z pradawną magią elfów, a na czele państwa stoi ElGalad, hetman wielki koronny. Tak, to elf. W Polsce. Wielu czytelników może poczuć się wywiedzionym na manowce. Dlaczego? Ano dlatego, że wydaje się, iż książka jest kontynuacją jakiejś istniejącej już serii. Autor wrzuca nas do wykreowanego świata równie delikatnie, jak na co dzień wyrzuca się śmieci. Jednak zagłębiając się dalej w powieść, karty powoli odkrywają się przed nami i wiele aspektów zostaje wyjaśnionych, choć wciąż pozostaje pewien niedosyt. To prawdopodobnie powoduje chęć Wolsungowej. Wolsung to wydana w zeszłym roku przez wydawnictwo Kuźnia Gier długo oczekiwana polska gra fabularna osadzona w tzw. steampunku – czyli, mniej więcej i w dużym skrócie, fantasy w czasach rewolucji przemysłowej. Ponieważ punkty te dotyczyły dość konkretnych aspektów gry, podsumuję cały blok dość krótko: prelekcje i warsztaty były niesamowite, można było spotkać się z autorami gry i podyskutować o jej przyszłości, a także zapoznać się z najnowszym dodatkiem „W pustyni i w puszczy”. W bloku tym znalazły się także tematy nie dotyczące bezpośrednio gry fabularnej; byłem na dwóch prelekcjach – o sterowcach i detektywach, które również przygotowane były w sposób nienaganny i interesujący. Jedyna prelekcja Falkonu z której jestem ewidentnie niezadowolony to polowania na czarownice w Polsce. Moje niezadowolenie ma proste przyczyny: wykład się nie odbył, więc zmarnowałem jedynie pół godziny w zatłoczonej sali. Jednak co ma wisieć, nie utonie – temat czarownic został dokładnie „przemaglowany” przez Milenę Wójtowicz w sobotę. Pisząc relację, grzechem byłoby nie wspomnieć o tzw. Games Roomie, czyli sali gier planszowych. Poziom tej sali stał wręcz na światowym poziomie – mnóstwo polskich i zagranicznych produkcji, komputerowy system wypożyczania gier, miła i chętna obsługa do tłumaczenia zasad, dużo miejsca, spontaniczne minikonkursy z nagrodami, dużo miejsca i wolnych stolików, olbrzymie turnieje z nagrodami. Nic dziwnego, że spędziliśmy w tej sali pół piątkowej nocy, grając w planszową adaptację słynnej komputerowej strategii „Age of Empires III”. Wracając do turniejów gier planszowych – na Falkonie odbył się jeden z największych turniejów (28 uczestników) popularnej zarówno w Polsce, jak i Europie, taktycznej gry postapokaliptycznej Neuroshima:Hex, wydanej przez słynne wydawnictwo Portal. Konkurencja była duża, jednak udało mi się wygrać, za co otrzymałem naprawdę cenne nagrody. Przez ten turniej spóźniłem się na jeden z największych hitów konwentu: doskonały koncert Martina Lechowicza, który został zmuszony przez publiczność do bisowania aż trzy razy. Następnie odbył się Michał 'Lolo' Zwolak sięgnięcia po kolejną część powieści, która, miejmy nadzieję, pojawi się szybciej niż w ciągu kolejnych dziesięciu lat i przybliży nam nieco losów Królewskiego Geografa Kajetana Głobudzkiego, jego przybranego ojca Roberta Gralewskiego czy, w końcu, elfów, które ni stąd ni zowąd pojawiły się na terenach naszej ojczyzny. Świat przedstawiony w powieści jest znakomitym połączeniem wątków znanych z klasycznego fantasy i SF. Kołodziejczak często odnosi się do aktualnej sytuacji politycznej i historii Polski, w związku z czym w książce znajdziemy Hitlera ze Stalinem, jak również Saurona. W książce mamy też walczące o swoje prawa, jak to ktoś ładnie Humor Fantastów Ork Destro był strasznym pijakiem i wszystkie pieniądze przepijał. Natomiast elf Spellsinger był prawym bohaterem. Pewnego razu ork widzi elfa idącego z pięknym mieczem i pyta: – Skąd to masz? – Jak się oszczędza to się ma! Na drugi dzień elf jedzie na cudownym koniu i mijając zalanego orka woła: – Jak się oszczędza to się ma! Na trzeci dzień elf idzie do Luxury Shop, przechodzi przez ulicę, a tu prawie na nim ląduje smok. Jak już wylądował, zsiada z niego zalany, jak zwykle, ork i mówi: – Jak się sprzeda butelki to się ma! Zasłyszał AH Drodzy Czytelnicy, życzymy Wam, żeby to Boże Narodzenie upłynęło w spokojnej, rodzinnej atmosferze, by radość w Waszych sercach towarzyszyła Wam także w Nowym Roku 2011! Specjalne podziękowania kierujemy też w stronę wszystkich, którzy przyczynili się do rozwoju Czerwonego Smoka w minionym roku. Dzięki Wam nasz klub jest miejscem, które żyje własnym życiem i do którego warto wracać. Zapraszamy również w Nowym Roku. I Pamiętajcie, trzymając z nami dostaniecie lepsze prezenty od Mikołaja, ponieważ Św. Mikołaj jest Krasnoludem! Życzy Ekipa Literatów Czerwonego Smoka występ kabaretu „Stonka Ziemniaczana” i LED Show – czyli pokaz świetlny. Wrażenia ciężko opisać, to po prostu trzeba zobaczyć. Odbył się także (z opóźnieniem wprawdzie), znany z poprzednich Falkonów, pokaz mody gotyckiej. Muszę jednak przyznać, że wypadł on dość blado w porównaniu ze wcześniejszymi atrakcjami. Na tak wielkim konwencie nie mogło oczywiście zabraknąć stoisk. Poza wspomnianymi już Portalem i Kuźnią Gier, wystawców było multum. Kupić można było literaturę fantastyczną, podręczniki RPG, gry planszowe, kostki, ubrania, biżuterię oraz artykuły związane z mangą i anime. Jak to na każdym konwencie, wybierając te atrakcje, ominęła mnie część innych. Pełną ich listę znajdziecie na stronie konwentu: www.falkon.konwent.pl Reasumując, mimo organizacyjnych niedopatrzeń, Falkon 2010 uznaję za naprawdę udany konwent i wielkie święto fantastyki. Każdy punkt programu na którym byłem obecny, kończył się aplauzem publiczności. Można było nabyć mnóstwo najróżniejszych artykułów związanych z fantastyką oraz spotkać się z ulubionymi autorami. Oprócz tego odbyło się mnóstwo sesji RPG, LARP-ów, konkursów, turniejów gier komputerowych, konsolowych, bitewnych, planszowych i karcianych, a także najróżniejszych pokazów. Z pewnością każdy, nie tylko osoby zainteresowane „czystą” fantastyką, mógł znaleźć na lubelskiej imprezie coś dla siebie. Pozostaje tylko liczyć, że następna edycja pozbawiona będzie niedociągnięć organizacyjnych i z niecierpliwością czekać na kolejny Falkon, który odbędzie się 10-13 listopada 2011. Do zobaczenia za rok na Falkonie! Librarian Nauka | Lem patronem satelity! Na stronie www.nauka.gov.pl pojawiła się następująca informacja: „Miłośnicy twórczości Stanisława Lema swoimi głosami zadecydowali, że jeden z najsławniejszych polskich pisarzy SF zostanie patronem pierwszego polskiego satelity. Satelita Lem zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną pod koniec 2011 roku, w ramach polsko-austriacko-kanadyjskiego projektu „Brite”, mającego zajmować się obserwacją najjaśniejszych gwiazd. Jako nazwę dla drugiego satelity, który ukończony zostanie w 2013 roku, internauci wybrali imię legendarnego gdańskiego astronoma Heweliusza.” Lem jako patron satelity zwyciężył bezapelacyjnie, nie było to jednak zaskoczeniem, biorąc pod uwagę ilość wielbicieli jego twórczości. Książki Lema osiągnęły łączny nakład ponad 30 mln egzemplarzy i zostały przetłumaczone na 41 języków. Artur „Harnaś” Harasim 11 [email protected] Nasza szkoła, nasz samorząd W Zespole Szkół Nr 1 im. Bartosza Głowackiego w Tomaszowie Lubelskim w dniu 3 listopada 2010 r. odbyły się wybory do Samorządu Uczniowskiego. Po długiej i zaciętej kampanii, w ramach demokratycznych wyborów, zwyciężył Mateusz Czarnopyś (IIa), który z dużą przewagą głosów przejął funkcję przewodniczącego samorządu uczniowskiego. Zastępcą została Katarzyna Pyrek (IIc), skarbnikiem Piotr Woszczak (Ia), a sekretarzem Anita Kopczacka (IIe). Nowi ludzie to nowe spojrzenie na ważne sprawy uczniów naszej szkoły. Mamy wiele świeżych pomysłów, które już niedługo wprowadzimy w życie – powiedział Mateusz. Na efekt nie musieliśmy długo czekać. Przykładem jest dyskoteka szkolna, która tradycyjnie odbywała się w sali gimnastycznej, a w tym roku za sprawą nowego samorządu, miała miejsce w auli. Pomysł okazał się dużym sukcesem, gdyż frekwencja była znaczDetonacje w ZDK-u! W sobotę, 4 grudnia w Zamojskim Domu Kultury odbył się po raz kolejny konkurs recytatorski „Recytacje z Dynamitem”. W tym roku w szranki stanęło 7 recytatorów, starających się jak najlepiej zaprezentować swoje umiejętności. Tegorocznym motywem przewodnim było hasło: „Moja prawda”, które uczestnicy musieli zaprezentować za pomocą utworu jednego z laureatów Literackiej Nagrody Nobla. Program spotkania dość łatwo pozwala stwierdzić, że do najczęściej wybieranych autorów należeli nasi rodzimi nobliści, nie zabrakło wierszy Wisławy Szymborskiej, Czesława Miłosza, czy fragmentów prozy Henryka Sienkiewicza. Do ciekawych i wartych zauważenie należał również fragment prozy Aleksandra Sołżenicyna, klimaty ocieplał Mario Vargas Llosa, a puentowała Sully Prudhomme, co pozwala stwierdzić, że wybór tekstów był zależny całkowicie od recytatorów i tego, co poruszało w ich duszach czułą strunę, przekazującą dalej „ich opowieść o prawdzie”. W każdej recytacji kryło się coś, co mogło się spodobać komisji, lecz po naradzie postanowili przyznać jedną nagrodę i wyróżnienie. Nagroda przypadła Iwonie Oszmaniec z I Liceum Ogólnokształcącego w Zamościu, za kompilację tekstów Wisławy Szymborskiej, Witolda Gombrowicza oraz Adam Mickiewicza. Na wyróżnienie zaś zasłużyła Diana Tytoń, uczennica Gimnazjum nr 6 w Zamościu, za recytację fragmentu „Quo vadis” oraz „Życia na poczekaniu” Szymborskiej. Obu dziewczynom serdecznie gratulujemy i życzymy w przyszłości jeszcze wielu sukcesów! Pozostałym uczestnikom pozostaje pogratulować samego udziału i mieć nadzieję, że nie zniechęcą się, lecz dopracują swój warsztat, aby w przyszłości zaprezentować się z lepszej strony. Barbara Michalczyk uczennica III LO w Zamościu nie większa niż wcześniej latach. Przyczyniła się do tego również obecność DJ’a Kaina, który przyciągnął uczniów nie tylko z naszej szkoły. Zachęcające było również to, że osoby uczestniczące w dyskotece, nie musiały obawiać się następnego dnia w szkole, ponieważ były zwolnione z odpowiedzi. Mimo że nasz nowy samorząd działa niespełna miesiąc, to już przeprowadził kilka akcji, m.in. „Góra grosza”. Bardzo cieszymy się, że mogliśmy po raz kolejny pomóc w zebraniu funduszy dla dzieci z domów dziecka. Spotkaliśmy się z dużym zainteresowaniem ze strony uczniów, a także nauczycieli – tak całą akcję skomentowała Anita, sekretarz Samorządu Uczniowskiego. Dowiedzieliśmy się również, że Samorząd ma pomysł na umilenie czasu spędzanego w szkole. „Czasoumilaczem” będzie muzyka puszczana podczas długiej przerwy. Uważam, że jest to niezły pomysł. Będziemy mogli rozluźnić się przy dobrej muzyce – stwierdziła Ania. W tak krótkim czasie mogliśmy się przekonać, że wybraliśmy odpowiednich ludzi do reprezentowania naszych uczniowskich spraw. To dopiero początek, a już widzimy ich zaangażowanie, które wiąże się z odpowiedzialnością i z poświęceniem swojego wolnego czasu. Renata Szewczuk, Anita Kopczacka uczennice klasy IIe ZS Nr 1 w Tomaszowie Lub KONKURS ŚWIĄTECZNY „SZOPKI, STROIKI, KARTKI BOŻONARODZENIOWE 2010” Komenda Hufca ZHP w Zamościu serdecznie zaprasza na spotkanie z tradycją poprzez udział w konkursie świątecznym „Szopki, Stroiki i Kartki Bożonarodzeniowe 2010”. Konkurs odbędzie się w kategoriach: Szopki Stroiki Kartki Bożonarodzeniowe Zgłoszenia na Konkurs przyjmuje Komenda Hufca ZHP do dnia 14.12.2010 tel. 84-638-40-80, e-mail: [email protected] Prace konkursowe prosimy dostarczyć najpóźniej do godz. 09.30 w dniu 17.12.2010 r. do Kościoła Św. Katarzyny w Zamościu. Na godz. 10.00., zapraszamy na Mszę Św. celebrowaną przez ks. Wacława Depo, Biskupa Zamojsko - Lubaczowskiego i uroczystości przekazania Betlejemskiego Światła Pokoju 2010 środowiskom harcerskim. Podsumowanie konkursu odbędzie się po mszy św. i uroczystościach przekazania BŚP, ok. godz.11.30. UWAGA!!! Wszystkie prace prosimy dokładnie opisać (nazwa drużyny, imię i nazwisko autora). Prace powinny być trwałe, aby można było je przenosić . Pozostają one w Komendzie Hufca ZHP. Zostaną wręczone wraz życzeniami świątecznymi i Betlejemskim Światłem Pokoju 2010 władzom, instytucjom, mieszkańcom miasta i powiatu szpitalom, placówkom opiekuńczym, wszędzie tam gdzie jest potrzeba ciepła i naszej pamięci. . Życzymy ciekawych pomysłów! Literacki Szlak Roztocze Zamojski Dom Kultury oraz Redakcja „Zamojskiego Kwartalnika Kulturalnego” organizują doroczną multimedialną prezentację książek z dziedziny historii, sztuki, literatury, turystyki oraz czasopism i płyt – wydanych w roku 2010, w powiecie zamojskim i na Zamojszczyźnie. Prosimy o przekazanie informacji i przesyłanie i książek do 20 grudnia br. pod adresem Zamojskiego Domu Kultury. W oparciu o przesłane materiały powstanie multimedialna prezentacja z podaniem autorów, wydawnictw, omówieniem publikacji, zobrazowaniem okładki oraz materiału graficznego. Ruszył kolejny projekt PWSZ We wrześniu br. ruszył projekt „Praktyki pedagogiczne drogą do innowacyjnego szkolnictwa”, który będzie realizowany w latach 2010-2014. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica tym razem chce postawić na zwiększenie umiejętności praktycznych przyszłych nauczycieli opuszczających mury zamojskiej PWSZ. Nowatorski program praktyk pedagogicznych ma w przyszłości zaowocować polepszeniem jakości kształcenia dzieci i młodzieży w szkołach Zamojszczyzny. Skoncentrowany jest na nowoczesnym rozwiązywaniu trudności i problemów, którym każdy młody nauczyciel musi stawić czoła na początku swojej kariery w szkole. Projekt jest skierowany bezpośrednio do studentów filologii polskiej, rosyjskiej i angielskiej oraz nauczycieli ze szkół podstawowych i gimnazjalnych, dla których organem prowadzącym jest miasto Zamość. Uczestnictwo w Projekcie przygoto- Pokaz p.n. „Literacki szlak Roztocza” ma na celu powiadomienie szerokiego audytorium o regionalnych przedsięwzięciach wydawniczych oraz przedstawienie inicjatorów. Prezentacja zostanie przekazana do upowszechnienia na portalach internetowych. Zapraszamy na podsumowanie kończącego się roku wydawniczego w Zamościu i na Zamojszczyźnie. Poprzez prezentację w Internecie (m.in. na stronie ZDK) oraz zestawienie publikacji w numerze 1/2011 ZKK chcemy zainteresować czytelników, mass media, księgarnie, regionalnymi inicjatywami wydawniczymi. wuje studentów do rzeczywistej pracy nauczyciela. 30% czasu praktyk przeznaczonych jest na obserwację pracy opiekuna praktyk, zaś po 35% na samodzielne zorganizowanie 2 projektów: edukacyjnego (np. zorganizowanie koła zainteresowań/wycieczki tematycznej dla uczniów, poprowadzenie samodzielnie bloku zajęć na wybrany temat) oraz wychowawczego (np. zorganizowanie prelekcji/spotkania dla rodziców, zaplanowanie i przeprowadzenie interwencji wychowawczej w klasie, nawiązanie współpracy ze świetlicą środowiskową lub poradnią psychologicznopedagogiczną). Projekt, którego budżet wynosi 2,11 mln zł, jest współfinansowany z funduszy strukturalnych w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet III, Działanie 3.3., Poddziałanie 3.3.2 „Efektywny system kształcenia i doskonalenia nauczycieli”. Partnerami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu jest Urząd Miasta Zamość oraz Instytut Nauk Społeczno-Ekonomicznych w Łodzi. mw 12 Barbara Michalczyk Bo www.skafander.info w Wigilię… 5.30 Jak widać na powyżej załączonym zegarku jest przeraźliwie wcześnie. „Spaaać” – krzyczy mój biedny, wymęczony życiem organizm. Oczywiście wyższe instancje, czyli prywatne mamusie organizujące święta na piętnaście osób nie uznają cudzego zmęczenia. I niewyspania. I niechęci do wstawania. I w ogóle. Mama mnie nie kocha! 5.35 Koncert na garnki i pokrywki trwa. Chyba zaraz mnie coś trafi. Jak zdobędę się na motywację to wyczołgam się z łóżka i jej powiem, że piąta rano jest porą dla barbarzyńców. Jeszcze tylko minutkę… 6.00 Zostałam obudzona w sposób mogący budzić zastrzeżenia ONZ, jeśli chodzi o utrzymywanie pokoju na świecie. Moja sześcio- Nagrody Literackie na świecie Dobiega końca rok 2010. Dla literatury w Polsce i na świecie to czas podsumowań tego co wydarzyło się i zostało napisane. Literacki świat ożywa i wyłania spośród wielu kandydatów i nominowanych tę jedną perełkę, która przez cały następny rok będzie błyszczeć jako ta najważniejsza i najwartościowsza. Nagrody literackie przyznawane są na całym świecie zarówno przez poszczególne kraje jak i wspólnoty. Fundatorami są najczęściej osoby zasłużone dla kultury, wydawnictwa literackie, prasa czy inne instytucje związane z promowaniem literatury. Najbardziej oczekiwaną nagrodą roku jest Nobel – od 109 lat prestiżowe wyróżnienie w świecie literatury przyznawane przez Szwedzką Akademię Nauk. Wielkie napięcie towarzyszy nominacjom a potem ogłoszeniu wyników tej nagrody. W tym roku również emocje towarzyszyły wyborowi kandydata. Mario Vargas Llosa – pisarz z Peru, który 14 lat temu przegrał z Wisławą Szymborską, został nagrodzony za całokształt swojej bogatej twórczości. Ten zaszczytny tytuł cztery razy przyznawany był polskim twórcom . Byli to: Henryk Sienkiewicz, Władysław Reymont, Czesław Miłosz i wspomniana Wisława Szymborska. Prestiżowe literackie nagrody na świecie dotyczą najczęściej obszaru starej Europy oraz Ameryki. Jedną z najważniejszych jest Nagroda Bookera, przyznawana w Wielkiej Brytanii za najlepszą powieść anglojęzyczną napisaną przez obywatela Wspólnoty Narodów. W roku 2010 otrzymał ją Howard Jacobson za powieść „The Finkler Question”. Bram Stoker Award to nagroda przyznawana dla pisarzy horrorów, ufundowana przez Horror Associaton Writer`s. Bram Stoker – twórca „Drakuli” jest patronem tej nagrody. Tegoroczną laureatką została Sarah Langan za powieść grozy „Audrey`s Door”. Cornegie Medal jest angielską nagrodą przyznawaną twórcom literatury dziecięcej i młodzieżowej. W 2002 roku rząd szwedzki ustanowił piękną nagrodę, która czciłaby pamięć Astrid Lindgren. Kitty Crowther z Bel- „Dziennik pisany później” w Dyskusyjnym Klubie Książki 29 grudnia 2010 roku o godz. 14.00 w Galerii Ekslibris Książnicy Zamojskiej w Zamościu, ul. Kamienna 20 rozpocznie się ostatnie w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Poświęcimy je rozmowie o najnowszej książce Andrzeja Stasiuka „Dziennik pisany później”. Autor zabiera letnia siostra o wdzięcznym imieniu Malwina wpakowała mi się radośnie na brzuch i zaczęła podskakiwać i krzyczeć coś o świętach. A i o tym, że „dzionek wstał”. Wniosek dnia: „ Kocham moją rodzinę, ale wtedy gdy jest daleko.” 6.15 Malwina sobie poszła. Coś czuję, że więcej nie będzie mi dane pospać. Bohatersko wstaję, aby stawić czoła temu straszliwemu dniu. Właśnie rozpoczęłam misję o kryptonimie „Perfekcyjna Wigilia”. Tylko patrzeć, jak znajdą mi jakieś „ciekawe” i „pożyteczne” zajęcie. 6.30 Zostałam zmuszona do samobójczej misji, polegającej na obudzeniu Konrada i wysłaniu go po zakupy. Malwina została oszczędzona i zagoniona do produkcji kolorowych ozdób na choinkę. Biega teraz po domu, cała obsypana brokatem i zawinięta w krepinę. gii jest tegoroczną zdobywczynią tego wyróżnienia za powieści dla dzieci i młodzieży. Grand Prix de la Francophonia to nagroda Akademii Francuskiej dla pisarzy francuskojęzycznych. Nagroda Cervantesa przyznawana jest pisarzom hiszpańskim, zaś Nagroda Goethego, pisarzom tworzącym w języki niemieckim. Nagroda Hugo, jedna z najbardziej prestiżowych i najstarszych nagród literackich dla utworów science-fiction i fantasy zainspirowana przez Hugo Gernbacka, założyciela magazynu „Amazing Stories”. Tegoroczną nagrodę za książkę „Miasto i miasto” otrzymała China Mieville. Nagroda Pulitzera to coroczna amerykańska nagroda przyznawana w 21 kategoriach, m.in. dramat, muzyka, literatura, dziennikarstwo. Twórcą i fundatorem nagród jest Joseph Pulitzer, autor i dziennikarz. W roku 2010 Paul Harding otrzymał nagrodę za debiutancką powieść „Tinkers”. Nagroda Goncourt przyznawana jest prozaikom francuskim. W tym roku Michel Houellebecq został uhonorowany za swoją twórczość łączącą środowiska literackie. National Book Award – nagroda literacka dla utworów amerykańskich, wręczana w czterech kategoriach. W dziedzinie literatury nagrodę otrzymała Patti Smith, legenda muzyki niezależnej, za wspomnienia „Just Kids”. Autorka opisuje wspólne życie z Robertem Mapplethorpem, słynnym fotografem. Nagroda Yomiuri to literacka nagroda japońska wręczana twórcom za tworzenie kultury narodowej. To tylko najważniejsze nagrody jakie wręczane są każdego roku twórcom literatury. Są one potrzebne zarówno literatom jak i nam, czytelnikom. Pisarzom i poetom debiutantom dodają sił do dalszego pisania, a doświadczonych wzmacniają i utwierdzają w tym co robią. Dla nas są wskazówką jak odnaleźć, wydobyć na powierzchnię i wejść w ten magiczny świat, do którego nie zawsze sami trafilibyśmy. Iwona Proczka Książnica Zamojska czytelnika w kolejną podróż po krajach bałkańskich – Albanii, Serbii, Bośni i Hercegowinie, Macedonii. Bałkany, które tym razem stanowią również, a może przede wszystkim, właściwą odległość w spojrzeniu na Polskę? Esej podróżny – o tym co było, ale jakby trwało wciąż, choć skupiony na codzienności i zwyczajności - jak zawsze u Stasiuka - pełen niebanalnych spostrzeżeń. Zapraszamy do lektury i rozmowy. Na szczęście jest już na tyle duża, że nie obija się od ścian w euforycznej świątecznej radości, której nam, reszcie domowników wyraźnie poskąpiono. 6.35 Konrad, jak sama nazwa wskazuje jest Koszmarnym Okropnym Niemoralnie Radykalnym Ambitnym Durniem, w dodatku starszym ode mnie o dwa lata. I wkurzającym, co niestety nie mieści się w opisie tego modelu starszego brata. Przed wejściem do jaskini lwa zmówiłam krótką modlitwę. A jeśli tego nie przeżyję? Podtrzymuję opinię, co do tego, że własna mamusia mnie nie kocha i wchodzę. „Raz kozie wio”. 6.45 Wypadam z krzykiem z jego pokoju po drodze budząc resztę rodziny. Tuż za mną ruchem jednostajnie przyspieszonym wylatuje drewniak. Trafia w lustro, które się tłucze. Oj. Chyba czekam nas siedem lat pecha. Tylko dlaczego akurat dzisiaj? Do akcji wkracza mamusia. Kondzio wypada z domu szybciej od drewniaka. Ciekawe jak szybko się zorientuje, że ciągle ma na sobie piżamę? 7.00 Do kuchni wkracza babcia. W tym momencie „pozwalam się bać”, bowiem Wigilia nie jest dobrym dniem na wkroczenia babci. Obie z moją kochaną mamą mają radykalnie inne poglądy na gotowanie. Szczególnie na smaki potraw. Coś czuję, że to się skończy tym, że na stół wjadą dwadzieścia cztery, a nie dwanaście potraw. Biada temu, kto nie spróbuje wszystkiego. 7.10 Powierzono mi odpowiedzialne zadanie odklejenia Malwiny od ściany. Czuję się zaszczycona, teraz pozostaje ją jeszcze wykąpać, aby nie przykleiła się do choinki, gdy dziadek Gerwazy ją wniesie. Miłość, która naznacza los Czytelnicy zwrócili uwagę na jego samotność zarówno w obliczu śmierci kolejnych przyjaciół, jak i w beznadziejnej, nigdy niespełnionej i nienasyconej miłości do Lily. Miłości, która zniewala go na całe życie, nie daje szczęścia ani spełnienia i nie pozwala mu na wejście w głębsze racje z innymi kobietami. Ricardito to współczesny bohater romantyczny, Werter w wersji południowoamerykańskiej. Kocha i cierpi. Jego uczucie jest tragiczne, bo nie ma spełnienia. Pomimo wszystko wierzy jednak w jakiś nadprzyrodzony, mający swe źródło w młodzieńczej miłości, związek dusz – jego i Lily. Niegrzeczna dziewczynka jawi się zaś jako femme fatale i jednocześnie swoista fantasmagoria. Co jakiś czas pojawia się ona we w miarę normalnym i poukładanym życiu Ricarda, wprowadza w nie zamęt, daje nadzieję, by zaraz potem odejść i znów sprawić ból. Ponadto, czytelnicy docenili wielowarstwowość i wielowątkowość powieści. Na plan pierwszy niewątpliwie wysuwa się wspomniany wątek miłosny między wiernym „chudopachołkiem” Ricardem a niegrzeczną dziewczynką. Warstwa psychologiczna doskonale obrazuje prawdę o tym, jak wydarzenia z dzieciństwa i młodości warunkują całe życie człowieka. Dzięki umiejscowieniu akcji w różnych miejscach na świecie i rozległej perspektywie czasowej, razem z narratorem i bohaterami odbywamy podróż po miastach Ameryki Południowej, Europy i Azji. Mario Vargas Llosa łączy w swoich książkach południowoamerykański temperament z doskonałym zmysłem obserwatora i komentatora wydarzeń społecznych i politycznych. Jego powieści to dość klasyczne narracje, w których nie brakuje jednak gry konwencjami. Niewątpliwie Llosie należą się gratulacje za Nobla, a Komitetowi Noblowskiemu za dobry wybór. Ewa Kawałko Subtelny erotyzm i namiętność. Miłość tak głęboka i intensywna, że nieuchronnie prowadzi do śmierci. „Miłość, która naznacza los. Kobieta, która jest zdolna do wszystkiego. Szelmostwa, które doprowadzają mężczyznę do granic szaleństwa.” Całość osadzona na przestrzeni niemal pięćdziesięciu lat, na tle obyczajowym, kulturowym i społecznopolitycznym Limy, Paryża, Londynu, Tokio i Madrytu. To wszystko można odnaleźć w powieści tegorocznego noblisty – Mario Vargasa Llosy „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki”. Książka była przedmiotem dyskusji ostatniego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki, które odbyło się w środę 17 listopada 2010 roku w Książnicy Zamojskiej. Najwięcej miejsca w dyskusji poświęcono głównemu bohaterowi – Ricardo. WYSTAWA „Sielsko-anielsko. Pejzaże” Anna Woś, „Anioły” Krystyna Kopciowska Od 15 grudnia 2010 roku zapraszamy do zwiedzania wystawy zatytułowanej SIELSKO-ANIELSKO, usytuowanej w Galerii Ekslibris Książnicy Zamojskiej im. Stanisława Kostki Zamoyskiego w Zamościu. Ekspozycja jest autorską wystawą motywów roślinnych i krajobrazów Roztocza Anny Woś oraz zróżnicowanych formą i kolorystyką dekoracji w postaci aniołów Krystyny Kopciowskiej. Zarówno wykonane głównie w technice batiku prace Anny Woś, jak też anioły Krystyny Kopciowskiej zaprezentowane zostały na wystawie wg koncepcji zgodnej z porami roku, tak by przypominały o różnorodności rodzimego pejzażu oraz istnieniu magicznego klimatu „anielskiego świata” o każdej porze. Autorki prezentowanych prac związanych z Zamojszczyzną są absolwentkami Liceum Sztuk Plastycznych im. B. Morando w Zamościu oraz Instytutu Wychowania Artystycznego UMCS w Lublinie. Uprawiają głównie twórczość w dziedzinie tkaniny artystycznej, rysunku, malarstwa i projektowania. Wernisaż wystawy, którą oglądać będzie można do końca stycznia 2011 roku, odbędzie się 15 grudnia 2010 r. o godz. 15.00 w Książnicy Zamojskiej w Zamościu (ul. Kamienna 20). Serdecznie zapraszamy! 13 [email protected] 7.45 Tatuś zaszczyca nas swoją obecnością. Zarabia po nieprzychylnym spojrzeniu od swojej matki i żony, po czym w tempie zdecydowanie przyspieszonym opuszcza kuchnię chwytają po drodze pierwszy z brzegu dywan. Udaje mi się przebrać Malwinę i wcisnąć jej lalkę. Przy odrobinie szczęścia mam pięć minut spokoju. 8.15 Staram się cichaczem opuścić pole bitwy i zaszyć się w towarzystwie Tolkiena w łazience, gdzie nikt mnie znajdzie. Na moje nieszczęście łazienka zajęta. Karp odbywa ostatnią kąpiel w życiu. Postanowiłam dotrzymać mu towarzystwa. Prowadzimy dysputę na bardzo życiowe tematy. Biedny karp, szkoda, że musi umierać, jest jedynym inteligentnym osobnikiem w tym świątecznym młynie. 8.45 Mamusia odnajduje mnie wylewającą krokodyle łzy nad biednym karpikiem, którego ochrzciłam mianem Władywoja. Stwierdza, że mam urojenia. Ponownie zostaję zmuszona do pomocy w kuchni. Na szczęście z odsieczą przychodzi mi dziadek, który próbuje zmieścić się w drzwiach z choinką. 9.00 Choinka zostaje pozbawiona czubka, połowy gałęzi i pnia. Ale stoi 9.05 Choinka się przekrzywia. Oj… 9.10 Zasłaniamy ją z dziadkiem telewizorem, przy odrobinie szczęścia nikt nie zauważy, że stoi krzywo i miejscami całkowicie wyłysiała. Malwinie uaktywniło się ADHD. Skacze wokół choinki i próbuje śpiewać coś, co przy bliższym wsłuchaniu się okazało się być „Last Christmas”. Na nasze nieszczęście w tym momencie wpada wujek Kazio. Przyłącza się do mojej wyjącej siostruni. Ała, moje bębenki w uszach już nigdy nie będą takie same. 9.30 Konrad powrócił z zakupów, obładowany siatkami na podobieństwo wielbłąda. Z kuchni zaczyna podejrzanie pachnieć. Czyżby coś miało zaraz wybuchnąć? 9.45 Zostaję zagoniona do ubierania choinki. Na szczęście z pola widzenia znika mi wujek Kazio. Nie zniosłabym, gdyby znowu zaczął kręcić biodrami. Malwina się bulwersuje, że wieszamy jej zezowate anioły z makaronu z tyłu choinki. Wychodzi na to, że ani ja, ani Konrad, ani dziadek Gerwazy nie znamy się na prawdziwej sztuce. Malwinka będzie musiała to chyba jakoś przeżyć… 10.30 Łaskawie zwleka się z łóżka ciotka Teresa. No cóż, zabrała nam choinkę i poprawia układ bombek. Pfff… Artystka się znalazła od siedmiu boleści. Teraz chce poprawiać, a gdzie była godzinę temu? Próbuję się odezwać, ale zarabiam jedynie spojrzenie wygłodniałego bazyliszka. Rakiem wycofuję się z pokoju. 10.59 W domu zaczyna coraz dziwniej pachnieć spalenizną. Współpraca między mamą i babcią nie ukazuje się nam w radosnych barwach… 11.02 Domem wstrząsnął wybuch. To piekarnik nie wytrzymał… Chcesz dowiedzieć się, co było dalej? Zajrzyj na www.skafander.info i wejdź w zakładkę Twórczość/Proza! CZĘŚĆ IV KEIKO – TRENING „Trening (shugyo) polega na pokonywaniu przeciwieństw. Miej skromne maniery.” Yamada Jirokichi Wszystko o czym wcześniej napisałem jest – bardziej lub mniej precyzyjną – teorią. Cała ta teoria, koncepcje, cele i środki ich realizacji materializują się podczas keiko – treningu. Nie trzeba ich znać, nie trzeba dążyć do ich poznania, nie trzeba o nich myśleć. W praktyce kendo, można się bez nich obejść. Wiedza teoretyczna niczego nie zmienia – zmienia aktywne uprawianie tego, co teoretyczne. Dotyczy to – jak sądzę – nie tylko kendo, ale i innych twórczych zajęć. Chyba oczywiste jest, że to nie znajomość teorii jakiegoś rzemiosła czyni z kogoś mistrza w swym fachu, a realizowanie pracy. Można powiedzieć, że w przypadku kendo, praktyka wyprzedza teorię, która rodzi się z obserwacji, refleksji nad praktyką. W tej części opiszę jak wygląda praktyka kendo, czyli trening. Dojo – termin ten tłumaczy się jako miejsce praktykowania drogi. Tym miejscem jest sala, w której odbywają się treningi. Na co dzień może to być sala gimnastyczna, hala sportowa, inne pomieszczenie, lecz przed treningiem powinno zmienić się w świadomości kendoki w miejsce o szczególnym znaczeniu, w którym przez następne kilkadziesiąt minut będzie pracował nad swoim ciałem i umysłem poznając Drogę Miecza. W dojo są cztery strony: kamiza, shimoza, lewo i prawo. Kamiza znajduje się naprzeciw wejścia do dojo. Jest to miejsce honorowe, w którym często znajdują się przedmioty symboliką nawiązujące do wartości kendo – może to być kanji, japoński ideogram wyrażający jakąś myśl (najczęściej oznaczający ken >miecz< i zen to jedno), portret mistrza, miecz. Tyłem do kamiza i przodem do shimoza zasiada sensei – nauczyciel. Shimoza znajduje się bliżej wejścia do dojo, naprzeciw kamizy. Shimoza tłumaczy się jako miejsce uczniów. W tym miejscu funkcjonuje ruch lewoprawo. Osoby mniej doświadczone sia- dają z lewej strony i wraz z postępem na drodze kendo, przemieszczają się w stronę prawą, by w końcu zasiąść w miejscu, w którym na początku ich drogi, siedział sensei. Wchodząc do dojo, kendoka kłania się w stronę przeszłości symbolizowanej przez kamiza, które jest jednocześnie jego przyszłością. Rozpoczyna się rozgrzewka, serwująca zestaw różnorodnych ćwiczeń szybkościowych, siłowych, rozciągających itd. Po rozgrzewce pada komenda seretsu, oznaczająca zbiórkę. Kendocy zajmują swoje ściśle czanie powietrza ustami. Mokuso yame! Koniec medytacji. Sensei ni rei – ukłon przed nauczycielem, otogani rei – ukłon między ćwiczącymi i kiritsu – powstań. Kendocy zakładają zbroje i zaczyna się trening. Ćwiczący stają w parach naprzeciw siebie. Kłaniają się, dobywają broni i czekają na komendę prowadzącego, rozpoczynającą trenowanie zadanego ćwiczenia. Istotnym jest, że porządek, rytm ćwiczeń jest zsynchronizowany. Trening kendo można podzielić na dwie kategorie: shinai kendo i bokuto określone miejsca stając w pozycji shizentai (na baczność). Kolejna komenda: chakusa i wszyscy siadają w japońskim siadzie seiza. Pierwszy siada sensei, później sempai (najstarszy z uczniów), zajmujący w rzędzie pierwsze miejsce od prawej i kolejni. Wszystko powinno odbyć się płynnie. Mokuso! – to kolejna z komend. Po niej kendocy zamykają, lub przymykają oczy i przygotowują się mentalnie do treningu, oczyszczając umysł ze zbędnych myśli. Głęboki, szybki wdech nosem i powolne wypusz- kendo. W shinai kendo, ćwiczenia wykonywane są w pełnych zbrojach i przy użyciu shinai, czyli bambusowego, elastycznego miecza. Za jego pomocą realizuje się różnorodne formy ćwiczeń – od prostych, polegających za nauce prowadzenia miecza i zadawania cięć, przez średnio-zaawansowane, w których do techniki posługiwania się mieczem dołącza się pracę ciała i pracę z oddechem, aż do zaawansowanych, walki fullkontakt. W bokuto kendo natomiast ćwiczenia odbywają się bez zbroi i przy użyciu bokken, lub bokuto – miecza drewnianego. Za jego pomocą wykonywane są sformalizowane układy walk tzw. kata (jest ich w kendo 7 z użyciem długiego miecza i 3 z użyciem krótkiego), ćwiczenia technik występujących w kendo – bokuto waza, oraz inne ćwiczenia poprawiające technikę zadawania cięć i pchnięć. W bokuto waza nigdy nie dochodzi do bezpośredniego kontaktu z partnerem, jak ma to miejsce w shinai kendo. Zakończenie treningu wygląda podobnie jak rozpoczęcie. Dodatkowo, na sam koniec kendocy dziękują sobie za wspólny trening, młodsi stażem podchodzą do starszych i proszą o uwagi i konstruktywną krytykę. Wiek, płeć, oraz stopień zaawansowania w kendo nie są istotne dla treningu, a komplet ochraniaczy oraz specjalnie zaprojektowane miecze, zapewniają pełne bezpieczeństwo ćwiczących. Wszyscy trenują razem, wspierając się w podróży po wspólnej drodze. Warto również wspomnieć o niezwykłej atmosferze jaka panuje wśród kendoków. W kendo nie ma miejsca na zarozumiałość, arogancję czy rywalizację (poza polem walki oczywiście, ale i tam różni się ona od zwykłej rywalizacji sportowej – nasz przeciwnik jest naszym partnerem, on swoim oporem i chęcią pokonania nas, daje nam możliwość doskonalenia siebie i powinniśmy być mu za to wdzięczni). Jest ono natomiast pełne zrozumienia, poczucia wspólnoty, wzajemnej pomocy i wsparcia. Na zakończenie dodam, że to o czym pisałem w ostatnich kilku numerach Skafandra nie wyczerpuje tematu, a jedynie ogólnikowo opisuje pewne wybrane aspekty Budo, którego zgłębianie jest zajęciem na całe życie. Jacek Zygadło przedstawiciel HSKZ www.kendo.hrub.eu 14 Podwójna manita! Kolejne el clasico, mecz pomiędzy dwoma antagonistycznie nastawionymi do siebie klubami, FC Barcelony oraz Realu Madryt, za nami. Przed każdym spotkaniem pomiędzy tymi gigantami futbolu w prasie pojawia się mnóstwo artykułów udowadniających, że to właśnie te wielkie Derby Europy będą najbardziej wyjątkowe ze wszystkich dotychczasowych. Podobnie było i tym razem. Po pierwsze, data rozgrywania tego meczu była co najmniej dziwna, bo nie sobota czy niedziela, a poniedziałek. Taki a nie inny wybór spowodowany był jednak, najprawdopodobniej, odbywającymi się w niedzielę wyborami w Katalonii. Kolejny powód wyjątkowości ostatnich derbów to osoba Jose Mourinho, trenera „Królewskich”. Florentino Perez przed sezonem Portugalczykiem zastąpił trenera Manuela Pellegriniego, pod którego wodzą drużyna ze stolicy Hiszpanii zdobyła w zeszłym sezonie ligi hiszpańskiej 96 punktów, zdobywając przy tym 102 gole. Te robiące wrażenie liczby nie pozwoliły jednak Realowi sięgnąć po mistrzowski tytuł, jako że w dwóch kluczowych meczach odniósł dwie porażki. To były właśnie mecze z Barceloną. Osławiony Jose Mourinho przybył więc do Madrytu, by do zwycięstw z mniej wymagającymi rywalami dołączyć także tryumfy nad Dumą Katalonii. O wyjątkowości tego meczu świadczyło także to, że na boisku bądź na ławkach rezerwowych znajdowało się aż 13 obecnych mistrzów świata. To rzecz dotychczas niespotykana. Wszystkich dodatkowo intrygowały odpowiedzi na pytania takie jak te odnośnie odpowiedniego poziomu motywacji u zawodników Barcelony potrzebnego do wygrywania w takich meczach. Wszak skąd czerpać motywację do kolejnych zwycięstw skoro w ciągu dwóch lat ci zawodnicy zdobyli wszystko, co tylko możliwe? Wszystkim takim dywagacjom starali się zaprzeczać sami zawodnicy: Xavi przed sezonem powiedział, że jest bardzo wdzięczny Jose Mourinho za to, że przybył do Madrytu, gdyż dzięki niemu wciąż posiada ogromną motywację do wygrywania z Realem. Jednak aspekt motywacyjny połączony ze świetną, już nie tylko efektywną, ale też efektowną w ostatnim cza- www.skafander.info sie postawą „Królewskich’ sprawił, że eksperci nieśmiało właśnie klub z Madrytu stawiali w roli faworyta. Musieli jednak bardzo szybko zweryfikować swoje poglądy. Podopieczni Jose Mourinho, wyszli na to spotkanie niezwykle umotywowani, jednak jakby nieco onieśmieleni magią Camp Nou i zgromadzonych tam blisko 100 tys. fanatyków Barcelony. Natomiast podopieczni Josepa Guardioli bardzo szybko narzucili swój styl gry, tiki-take, polegający na długiej wymianie podań mającej na celu jak najdłuższe utrzymywanie się przy piłce i przyspieszeniu tempa akcji w odpowiednim momencie. Efektem tego była bardzo szybko, bo już w 10 minucie, strzelona bramka przez, jak to powiedział redaktor Leszek Orłowski, „Napoleona Barcelony” – Xaviego Hernandeza. Bramka niezwykła, gdyż rozgrywający Barcelony otrzymał piłkę na połowie boiska, odegrał do Leo Messiego, i natychmiast ruszył w stronę pola karnego, w którym później otrzymał genialne podanie od Andresa Iniesty i bardzo przytomnym strzałem pokonał Ikera Casillasa. Właśnie tak genialna gra bez piłki pozwoliła Katalończykom całkowicie zdominować Real Madryt. Oglądając spotkanie można było odnieść wrażenie, że zawodnicy Barcelony są wszędzie, a dodatkowo na boisku jest ich znacznie więcej niż zawodników Realu. Kolejna bramka, strzelona w 17 minucie przez Pedro Rodrigueza, to bramka barcelońska, jeśli można użyć takiego pojęcia. Przed wpakowaniem futbolówki do siatki zawodnicy Dumy Katalonii utrzymywali się przy piłce przez minutę i 19 sekund, wymieniając przy tym 28 podań! Real był w ogromnym szoku, bo już po blisko 20 minutach przegrywał 0:2. Niestety piłkarze „Królewskich” nie wytrzymali ciśnienia. Powoli zaczęła dawać o sobie znać frustracja, której upust dał jako pierwszy Ronaldo odpychając bezczelnie Pepa Guardiolę, choć i ten miał w tej sytuacji swój udział odrzucając w bok piłkę, która opuściła boisko. Druga połowa, to już całkowity popis gospodarzy, którzy upokorzyli Real strzelając im pomiędzy 55 a 58 minutą dwie bramki za sprawą Davida Villi. Przy bramkach dał o sobie znać Leo Messi zaliczając dwie wspaniałe asysty. Kluczem jednak do zdobycia tych bramek był świetny odbiór piłki. Katalończycy tak doskonale opanowali ten aspekt futbolowego rzemiosła, że potrafili odebrać futbolówkę rywalowi już po kilkunastu sekundach od jej straty i to zazwyczaj jeszcze na jego połowie! Od tego momentu Barcelona nie tyle prowadziła grę, co zaczęła ośmieszać rywala. Zagrania piętką, zakładanie popularnych kanałów swoim rywalom mogliśmy podziwiać co chwilę. Wszystkiemu dodatkowo wtórowała publiczność, która podchwyciła atmosferę na boisku i zaczęła skandować gromkie „Ole” przy podaniach zawodników Barcelony. Dzieła dokończył wprowadzony na boisko Jeffren, sprawiając tym samym, że manita, zwycięstwo 5:0, stała się faktem. Jak z tego meczu zapamiętamy Real? Niestety bardzo negatywnie. W ostatnich minutach napięcia nie wytrzymał Sergio Ramos, który wraz ze swoim kolegą z drużyny za cel obrali sobie zrobienie krzywdy najlepszemu zawodnikowi na świecie Leo Messiemu. Rezultat Gran Derbi jest na pewno szokujący, jednak nie jest on dziełem przypadku. W poniedziałkowy wieczór podziwialiśmy niesamowity spektakl. Był to jednak spektakl jednego aktora – Barcelony. Barcelony, która pozostała wierna swojemu stylowi. Prasa rozpisuje się na temat galaktyczności obecnej drużyny Guardioli, odbierając to miano Realowi z początku XXI wieku. Sprostuję, Barcelona nie jest i nie będzie galaktyczna. Galaktyczność Realu polegała na ściąganiu do swojej drużyny najlepszych zawodników świata wydając przy tym ogromne pieniądze. Barcelona natomiast tych zawodników sama sobie wychowuje. Spośród wszystkich 14 zawodników, włączając w to rezerwowych, którzy wystąpili na murawie Camp Nou, zaledwie 4 nie pochodziło z La Masii, barcelońskiej szkółki piłkarskiej. Dlaczego jednak tytuł brzmi „Podwójna Manita!” a nie po prostu „Manita!”? Otóż to były piąte z rzędu Gran Derby wygrane przez podopiecznych Pepa Guardioli, trenera, który odkąd piastuje tę funkcję, z Realem nie przegrał, posiadając dodatkowo wspaniały bilans bramek: 16 strzelonych i zaledwie 2 stracone. Trudno po takim meczu przejść do porządku dziennego i obejrzeć jakiekolwiek inne spotkanie. Należy jednak być niezwykle wdzięcznym opatrzności, że było dane nam zobaczyć tak wspaniale grającą drużynę. Można nawet powiedzieć śmielej – drużynę grającą idealnie! Drużynę, która zdominowała Real Madryt, najlepszy klub XX wieku, w każdym futbolowym aspekcie. Jose Mourinho zapowiadał, że jego gracze zaskoczą Barcelonę pressingiem, ale to Barcelona zaskoczyła Mourinho tym pressingiem, nie pozwalając jego zawodnikom wyprowadzić piłki z własnej połowy. Madryt jest najlepiej grającą z kontry drużyną, ale to Barcelona strzeliła dwie bramki po kontrach. To Mourinho jest uważany za taktycznego geniusza, ale to Guardiola po raz kolejny zaskoczył wszystkich cofając swojego najlepszego gracza, Leo Messiego, awizowanego do gry na środku ataku, bliżej środka boiska, by ten sektor całkowicie zdominować. W poniedziałkowy wieczór Barcelona nie miała słabych punktów, grając przy tym futbol niezwykle przyjemny dla oka. Fani futbolu mogą jednak być takim meczem nieco rozczarowani. Zdają sobie najpewniej sprawę, że to koniec, że futbol nie jest niestety w stanie zaoferować im więcej, niż zaoferował w poniedziałek. Choć pozostaje jeszcze nadzieja, wszak FC Barcelona Pepa Guardioli wciąż rozgrywa swoje mecze… Łukasz Ziarkiewicz Barcelona 5 : 0 Real Madryt Xavi Hernandez 10, Pedro Rodriguez 18, David Villa 55, 58, Jeffren 90+1 Czerwona kartka: Sergio Ramos 90+3 Rozgrywki akademickie 2010/2011 z udziałem PWSZ Zamość Semestr zimowy Listopad – Marzec Zamojska Liga LZS w siatkówce Organizator: Powiatowe Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe w Zamościu Udział bierze reprezentacja kobieca i męska PWSZ Zamość. W ubiegłym sezonie drużyna kobieca zajęła 6. miejsce Grudzień Akademickie Mistrzostwa Województwa Lubelskiego Konkurencje PWSZ-u: tenis stołowy (turniej indywidualny) i futsal. 15 grudnia, godz. 11.00 – Hala OSiR Zamość Uczelniany turniej w piłkę nożną halową dla studentów o Puchar Rektora PWSZ Semestr wiosenny Akademickie Mistrzostwa Województwa Lubelskiego Konkurencje PWSZ-u: tenis stołowy (turniej drużynowy), piłka nożna, koszykówka kobiet, siatkówka plażowa, pływanie, lekkoatletyka, biegi przełajowe, trójbój siłowy. Akademickie Mistrzostwa Polski Konkurencje PWSZ-u: biegi przełajowe, lekka atletyka, tenis stołowy (turniej drużynowy). W przypadku awansu: futsal i piłka nożna. W ubiegłym roku drużyna futsalu PWSZ dotarła do rozgrywek półfinałowych. Turniej sportowy z okazji Zamojskich Juwenaliów Udział biorą uczelnie wyższe oraz szkoły ponadgimnazjalne miasta Zamościa. Turniej w piłkę nożną, siatkówkę i tenis stołowy Organizator: Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju PWSZ w Zamościu „Pro Academia” Udział biorą reprezentanci PWSZ oraz zaproszone reprezentacje szkół ponadgimnazjalnych Zamościa, powiatu zamojskiego, biłgorajskiego, hrubieszowskiego, tomaszowskiego, krasnostawskiego. Podczas turnieju tenisa stołowego planowany jest mecz pokazowy z udziałem studenta PWSZ Artura Daniela – ubiegłorocznego Mistrza Polski seniorów oraz innych reprezentantów Polski. W czasie imprez sportowych występują cheerleaderki – grupa taneczna Klubu Uczelnianego AZS PWSZ. Spływy kajakowe... ...po rzekach Wieprz i Tanew dla studentów PWSZ 15 [email protected] Piłkarze zamojskiego PWSZ-u rewelacją mistrzostw akademickich!!! Do Akademickich Mistrzostw Województwa Lubelskiego w futsalu mężczyzn zgłosiły się reprezentacje 12 uczelni. Rywalizacja w fazie grupowej rozpoczęła się 29 listopada i toczy się w dwóch sześciozespołowych grupach systemem „każdy z każdym”. Drużyny, które uplasują się na miejscach 1-3, zagrają w fazie finałowej z przeciwnikami z sąsiedniej grupy o końcowe lokaty klasyfikacyjne. Po tej fazie 5 najlepszych zespołów z naszego województwa awansuje do Półfinałów Akademickich Mistrzostw Polski. W grupie B, gdzie występuje zespół KU AZS PWSZ w Zamościu najsilniejszymi rywalami są UMCS Lublin i WSSP im. W. Pola w Lublinie. Obie reprezentacje dysponują dużym potencjałem piłkarskim oraz doświadczeniem turniejowym. Praktycznie już zapewniły sobie dwie pierwsze lokaty w grupie, dające awans do półfinałów AMP. Piłkarze PWSZ w Zamościu spisali się na medal. Rozegrali już wszystkie mecze grupowe i zajęli prestiżowe trzecie miejsce. Pokonali faworyzowane zespoły KUL Lublin i PSW Biała Podlaska oraz sąsiada z regionu KUL Tomaszów Lubelski. Teraz z niecierpliwością czekają na zakończenie fazy grupowej, aby poznać swojego przeciwnika z grupy A. W dniu 19 grudnia 2010 r. w hali Uni- wersytetu Przyrodniczego w Lublinie, przy ul. Głębokiej 31 rozegrana zostanie faza finałowa, po której poznamy klasyfikację wojewódzką uczelni w futsalu oraz reprezentantów na turniej półfinałowy do Krakowa. Szczegóły i pozostałe wyniki obu grup na: www.azs.lublin.pl w dziale AMWL 2010/2011 Skład AZS PWSZ Zamość: Bramkarze: Piotr Rymarz (kapitan drużyny), Oleg Pavlyk i Tomasz Szymków. Zawodnicy z pola: Mariusz Karpiuk, Łukasz Markiewicz, Paweł Wyrostkiewicz, Andrzej Robak, Grzegorz Dobromilski, Łukasz Zwiernik, Kamil Kornas, Radosław Kawałko, Jurji Lech, Dmytro Mironiuk, Taras Trembach, Witalij Paczkowskij, Patryk Herda i Robert Buczyński. Trener: mgr Krzysztof Okapa Strzelcy bramek zamojskiej drużyny: Łukasz Markiewicz – 6 Andrzej Robak – 4 Grzegorz Dobromilski – 2 Taras Trembach – 2 Paweł Wyrostkiewicz – 2 Kamil Kornas – 1 Krzysztof Okapa Wyniki spotkań grupowych: AZS UMCS Lublin – AZS PWSZ Zamość 1:0 (0:0) AZS PWSZ Zamość – AZS Tomaszów Lubelski 9:2 (4:0) AZS WSSP im. W. Pola – AZS PWSZ Zamość 9:0 (6:0) AZS KUL Lublin – AZS PWSZ Zamość 2:3 (1:1) AZS PWSZ Zamość – AZS PSW Biała Podlaska 5:3 (2:1) Miejsce Uczelnia Mecze Punkty Bramki +/- 1. WSSP W. Pola Lublin 3 9 18:3 2. UMCS Lublin 3 9 7:1 3. PWSZ Zamość 5 9 17:17 4. PSW Biała Podlaska 4 3 11:14 5. KUL Lublin 4 3 12:18 6. KUL Tomaszów Lub. 3 0 4:16 Debiut tenisistów stołowych w Akademickich Mistrzostwach Województwa Lubelskiego Na Turniej Indywidualny Tenisa Stołowego AMWL zawodnicy KU AZS PWSZ w Zamościu stawili się w osłabionym składzie. Reprezentant Polski Maciej Nowaliński z powodu złych warunków atmosferycznych nie mógł dotrzeć do Lublina w planowa- nym terminie, a Piotr Czarnecki przegrał rywalizację z ostrym przeziębieniem. Pomimo to debiutujący w tych rozgrywkach: Grzegorz Płatek i Patryk Bednarz dzielnie walczyli na zawodach, które w dniu 5 grudnia 2010 r. odbyły się w hali Akademickiego Ośrodka Sportowego UMCS w Lublinie. Uzyskany dorobek punktowy sprawił, że PWSZ w Zamościu zajął 7 miejsce w klasyfikacji końcowej wyższych uczelni województwa lubelskiego. Kolejny turniej, tym razem drużynowy odbędzie się już w nowym roku. Krzysztof Okapa Cała prawda o polskiej piłce Na około 200 dni przed największą imprezą sportową w Polsce, próżno szukać odpowiedzi na pytanie, w jakim miejscu znajduję się obecnie nasza reprezentacja w piłce nożnej i jaką rolę w niej odegra. Każdy z polskich kibiców chciałby, aby nasza „przygoda” na Euro 2012, nie skończyła się tylko na meczach fazy grupowej. Lecz to, czy odniesiemy sukces, będzie wymagało pozytywnego splotu wielu czynników na płaszczyznach niekoniecznie zależnych od samych piłkarzy czy trenera. Często w scenerie piłkarskiego spotkania wkracza dramaturgia i nieprzewidywalność sportu, wiara w zwycięstwo. „Ekstra”-klasa Od pewnego czasu nasza najwyższa klasa rozgrywkowa ma ze swoją nazwą niewiele wspólnego. Na miano tego pozytywnego określenia zasługują na razie tylko… stadiony. A problem zaczyna się już u podstaw rozwoju młodego piłkarza. Na zachodzie w każdym szanowanym się klubie znajduje się szkółka piłkarska, tworząca zaplecze pierwszej drużyny. W Polsce na to pieniędzy nie było, więc PZPN postanowił za zgodą klubów utworzyć „Młodą Ekstraklasę”. Niestety jak na razie częściej staje się swoistym „poprawczakiem” niepokornych charakterów niż skarbnicą młodych talentów. W takiej sytuacji polski klub nie mogąc liczyć na pomoc swoich wychowanków próbuje zbudować drużynę w inny, tańszy sposób. Zespół staje się połączeniem średniaków z Bałkanów lub Afryki oraz „piłkarskich emigrantów”, których znudziła rola rezerwowych w zachodnich klubach. Pomocną rolę w kreowaniu polskości drużyny, mógłby stanowić przepis, który został już zastosowany m.in. w Plus Lidze siatkarzy czy Tauron Basket Lidze koszykarzy. Zakazuje on gry, więcej niż trzem zawodnikom z zagranicy i zmusza klub do inwestowania w wychowanków. W Ekstraklasie mogłoby to być, np. w stosunku 6 polskich do 5 zagranicznych piłkarzy. Na pewno stworzyłoby to sporą pomoc naszej reprezentacji i polskim trenerom, których często niesłusznie każe się, za brak zaangażowania zagranicznych zawodników. Brak zaufania naszym rodzimym trenerom to kolejny problem naszej ligi. Decyzję o ich zwalnianiu są często pochopne i nieprzemyślane co hamuje rozwój takich selekcjonerów jak Maciej Skorża czy Rafał Ulatowski. Plan Smudy Ten pierwszy rok za kadencji Franciszka Smudy nie sposób ocenić obiektywnie. Był to rok przeplatany nieustanną falą krytyki trenera, skandali na tle moralnym i próby odbudowy naszej reprezentacji. Szybko okazało się, że plan Smudy był jasny i prosty, ale tylko dla niego. Niespodziewanie jego najtrudniejszym punktem do wypełnienia dla zawodników, stała się dyscyplina. Zasady wprowadzone przez trenera zostały przez niektórych z nich zlekceważone co doprowadziło, że za obecnej kadencji nie zobaczymy już prawdopodobnie takich piłkarzy jak Artur Boruc, Michał Żewłakow czy Sławomir Peszko. Paradoksalnie punktem zwrotnym reprezentacji okazała się klęska 0:6 z Hiszpanami, po której mogło być już tylko lepiej. Konsekwencja i cierpliwość trenera popłaciła, a gra Adama Matuszczyka czy Łukasza Piszczka to niewątpliwie jego mały sukces, który pozwala nam wierzyć w lepsze jutro. Euro 2012 Kto wie gdzie znajdowałaby się nasz piłka, gdyby nie Euro. Może pogrążona w aferze korupcyjnej, pozbawiona dobrych wyników przestałaby w ogóle interesować Polaków. Na szczęście ta zła wróżba stała się nierealna po tym jak powierzono nam i Ukrainie tak ważną imprezę. Piękne i nowoczesne stadiony w Poznaniu, Krakowie i Warszawie, ponad 1500 orlików w całej Polsce, poprawa bezpieczeństwa na stadionach, czy wreszcie wielki zysk finansowy to tylko nieliczne zalety tego przedsięwzięcia. Cała Polska znowu oszalała na punkcie piłki nożnej, nie ma osoby, która przeszłaby obojętnie wobec wyboru imion dla maskotek czy kolejnego wyniku w meczu towarzyskim. Przestaliśmy interesować się „fryzjerem” czy marudzić, po co nam Euro, skoro i tak nie zdążymy. Teraz każdy pracownik budowy drogi, stadionu, lotniska, każdy wolontariusz na Euro, inwestor, hotelarka, każdy kibic na nowym stadionie będzie kimś ważnym, co sprawi, że te mistrzostwa będą świętem wszystkich Polaków nie zależnie od wieku czy pozycji społecznej. Mihau Szczepanik uczeń Liceum im. ONZ w Biłgoraju 16 www.skafander.info Niech się spełnią Bożonarodzeniowe życzenia, te trudne i łatwe do spełnienia. Niech się spełnią te duże i małe, mówione głośno lub niemówione wcale. Życzenia kieruję do mojej rodzinki, ukochanej Rusałki Patrycji, ale oczywiście nie zapominając o moich misiach i koleżankach! Artur „Harnaś” Harasim OGŁOSZENIA DROBNE FOTO / VIDEO Potrzebujesz najwyższej klasy foto i video reportażu ze studniówki, ślubu, bądź imprezy firmowej? Oferujemy profesjonalne usługi, pracujemy na topowym sprzęcie foto-video. Zapraszamy do współpracy. Więcej informacji pod telefonem 501-101-237 KUPNO Kupię pulpit na zeszyt do nut. Kontakt przez redakcję „Skafandra”. NIERUCHOMOŚCI Sprzedam dom na roztoczu w miejscowości Majdan Ruszowski. Dom o powierzchni 63 mkw w tym 2 pokoje z kuchnią, przedpokój, łazienka, ganek. W domu zostało wymienione ogrzewanie centralne oraz okna. Na posesji znajduje się domek letni( pokój z kuchnią) oraz 2 pomieszczenia gospodarcze i garaż. Cała powierzchnia posesji wynosi 10 ar Cena 165 000 zł. Kontakt: 514-454-831 Sprzedam działkę w Szczebrzeszynie ok. 36 ar zabudowana dwoma budynkami mieszkalnymi. Atrakcyjna lokalizacja i wymiary. Dobra cena. Tel. 693-531-174 RÓŻNE Posiadasz różne książki i nie wiesz, co z nimi zrobić, zadzwoń 604-820-565 SPRZEDAŻ Sprzedam Golfa 2 na części lub w całości, zainstalowany gaz. Rok produkcji 1990. Proszę o kontakt tel.506-681-692 Sprzedam znaczki pocztowe z lat 50-70 XX wieku. Tel. 503-367-536 Grudzień. Czas przemyśleń, czas przygotowań do Świąt, ale też czas poszukiwań miejsca, w którym zabawimy się na największej imprezie tego roku – na balu sylwestrowym. Niektórzy z Was z pewnością już zarezerwowali sobie miejsce w lokalu albo wraz z przyjaciółmi zaplanowali wspólnie jakąś imprezkę. Dla tych, którzy nie znaleźli sobie jeszcze miejsca na Sylwestra powstał ten „przewodniko-poradnik” po zamojskich ofertach sylwestrowych 2010. Zacznijmy od najbardziej „ekskluzywnych”, a co za tym idzie najdroższych ofert sylwestrowych. Ceny tych zaczynają się od ok.. 400 zł, a kończą nawet na 1500 zł za parę. Czyli tanio nie jest. Na co więc możemy liczyć za taką kwotę? Większość firm przygotowała bogate menu wypełnione potrawami na gorąco, zimno, przystawkami, napojami, a także darmowym alkoholem, ile tylko możemy w siebie wlać. Do tańca przygrywać będzie nam „zespół” (dla mnie bal zawsze kojarzył się z orkiestrą), a o północy obowiązkowo darmowe wino musujące oraz pokaz fajerwerków. Czym tak naprawdę różnią się te oferty i dlaczego jest aż taka rozpiętość cen? Menu są zbliżone, a tak w zasadzie potrawy różnią się tylko nazwami. Płacimy zatem za renomę lokalu, w którym chcemy spędzić ten wyjątkowy wieczór (w najdroższej ofercie wliczone są również noclegi). Tańszą wersją spędzenia wieczoru sylwestrowego jest wypad do klubu za wejście do którego zapłacimy ok.. 20 Czy wiesz, że... Chcesz sprzedać traktor, poznać nową dziewczynę, odkupić komiksy, wynająć mieszkanie, pozdrowić kogoś... Napisz do nas, wytnij kupon i dostarcz do redakcji „Skafandra”. Ogłoszenia można również przesyłać drogą elektroniczną na podany adres: [email protected] Największe latające zwierzę było wielkości żyrafy (azhdarchid – żył 75 milionów lat temu). Występowało na terenie południowej Rosji, Kazachstanu i Azji Środkowej. BEZPŁATNE OGŁOSZENIE ……………………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………... ……………………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………… ………………………………………………………………………………………. ………………………………………………………………………………………. ……………………………………………………………………………………… zł. Doliczmy do tego 80 zł na „dodatki” i taką imprezę zamykamy kwotą 100 zł czyli 200 zł za parę. Koszty możemy jeszcze przyciąć domowym „starterem”. Największą zaletą takiego rozwiązania jest fakt, że nie jesteśmy uwiązani w jednym miejscu i możemy „zaliczyć” kilka klubów. Wciąż za drogo? Pozostaje organizacja fajnej domówki. Wystarczy skrzyknąć kilku znajomych, którzy tak jak my nie wiedzą co ze sobą zrobić w Sylwestrowy wieczór, znaleźć wolny dom (wyprosić rodzinę do znajomych lub na bal) i przeprowadzić „zrzutkę”. Koszt 50 zł od osoby. Zaletą takiego rozwiązania jest darmowy pokaz fajerwerków na Starówce. Dalej nie wiecie co robić w ten wieczór ? Może moje rozwiązanie podsunie Wam jakiś pomysł. Ja planuję wybrać się do jakiegoś dużego miasta na organizowany tam koncert sylwestrowy (o imprezie na zamojskiej starówce brak jakichkolwiek informacji). Koszt (w zależności na jakie miasto padnie) od 100 do 800 zł zawsze przecież może paść na Londyn albo Paryż. Oferty Sylwestrowe możecie przejrzeć na „Towarzyskim” www.towarzyskizamosc.pl Zapraszam również do podzielenia się Waszymi sylwestrowymi rozwiązaniami na forum lub blogu portalu. Henryk Kusztelak redaktor serwisu www.towarzyskizamosc.pl Skafander – Bezpłatna Gazeta Akademicka Naczelni: Michał Karchut, Mateusz Sawczuk Redakcja: na stronie internetowej Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 10, 22-400 Zamość, tel. 663-188-005 Strona w sieci: www.skafander.info E-mail: [email protected] ISSN: 2082-5307 Druk: Drukarnia Zamdruk, ul. Kościuszki 2a, 22-400 Zamość Nakład: 5000 sztuk Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowywania, skracania i redagowania nadesłanych tekstów. Naczelni nie ponoszą odpowiedzialności za treść tekstów, które nie są ich autorstwa. Wszelkie prawa zastrzeżone. Za niezauważone błędy przepraszamy.
Podobne dokumenty
Skafander nr 6, 25 listopada - Państwowa Wyższa Szkoła
lat AZS Województwa Lubelskiego kontynuuje, znaną nieco starszym żakom, międzyuczelnianą rywalizację, która kiedyś nazywana była spartakiadą. Sportowcy zamojskiej uczelni zakwalifikowali się do Ogó...
Bardziej szczegółowoSkafander nr 5 (12) - Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im
Natalii Celińskiej z II LO, a 6. do Agaty Guzowskiej z III LO. Przegrani mogli tylko pozazdrościć głównej wygranej, czyli kilkudniowego wakacyjnego wyjazdu do Francji ufundowanego przez Ambasadę Fr...
Bardziej szczegółowo