mlodzianki 240 - Kościół Akademicki św. Anny

Transkrypt

mlodzianki 240 - Kościół Akademicki św. Anny
Pismo studentów od św. Anny
MŁODZI
ANKI
Nr 30 (240)
1 VI 2008
IX
Niedziela
Zwykła
KOMENTARZ DO NIEDZIELNEJ
EWANGELII
(Mt 7, 21-27)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie kaŜdy, który Mi mówi: <Panie, Panie!>, wejdzie
do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu
powie Mi w owym dniu: <Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie
wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego
imienia?> Wtedy oświadczę im: <Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy
dopuszczacie się nieprawości!>
KaŜdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, moŜna porównać z człowiekiem
roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się
wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. KaŜdego
zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, moŜna porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się
wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki.
Pierwsze skojarzenie, jakie przyszło mi na myśl
po przeczytaniu tego fragmentu Ewangelii, dotyczyło dość rozpowszechnionej obecnie postawy
osób tzw. wierzących-niepraktykujących. Zapewne w przewaŜającej większości mieliśmy juŜ okazję zetknąć się w naszych środowiskach z takim
właśnie podejściem. Najczęściej dotyczy ono
ludzi ochrzczonych, którzy z róŜnych powodów,
takŜe z braku odpowiedniej formacji w rodzinie
czy wśród znajomych, pozostają na uboczu Kościoła, rezygnując dobrowolnie z sakramentów.
Wierzący-niepraktykujący, to w klasycznym rozumieniu, osoba zdecydowanie potwierdzająca istnienie i działanie Boga, ale jednocześnie realizująca swoją własną wizję Ŝycia religijnego. W tym
kontekście aktualne staje się pytanie, czy my takŜe nie powielamy takiego modelu działania i czy
w praktyce nie zbliŜamy się do postawy osoby
wierzącej, ale wyłącznie od czasu do czasu i tylko
na własnych warunkach. MoŜe bliŜej nam np. do
postawy osób praktykujących, ale w gruncie rzeczy niewierzących, pokładających ufność tylko
we własnych siłach i moŜliwościach, a przez to
sprowadzających praktyki religijne jedynie do
pewnego powtarzającego się rytuału. Obie te wątpliwości wydają się niezwykle istotne, jeśli odniesiemy je do przykładów wspomnianych w dzisiejszej Ewangelii. Oto przywołany zostaje obraz
osób, które czyniąc
2 liczne znaki w imię Jezusa
Chrystusa, nigdy na swojej drodze nie spotykają
Boga. Czy nam takŜe moŜe to grozić?
śycie prawdziwie chrześcijańskie wymaga
„spełniania woli Ojca”. Nie chodzi tu zatem o
głoszenie pięknych haseł, czy dokonywanie czegoś spektakularnego, bowiem prawdziwa bliskość
z Bogiem nie jest miarą Ŝadnych zasług w naszym
ludzkim rozumieniu tego słowa. Kościół nie jest
ekskluzywnym gronem dla „wtajemniczonych”,
czy „zasłuŜonych w wierze”, bo wezwanie Chrystusa „Pójdź za mną” (Mt 9,9) pozostaje wciąŜ
skierowane do kaŜdego człowieka i to na kaŜdym
etapie jego Ŝycia, a przy tym niezaleŜnie od jego
dotychczasowej kondycji duchowej. I choć z całą
pewnością nigdy nie jest za późno, aby skorzystać
z tego zaproszenia, przypominają się tutaj jednocześnie słowa Chrystusa, który przestrzegał
uczniów, Ŝe „wielu pierwszych będzie ostatnimi, a
ostatnich pierwszymi” (Mk 10, 31). Okazuje się
bowiem, Ŝe liczna rzesza ludzi podających się za
katolików, w rzeczywistości odgrywa tylko tragiczną z ich punktu widzenia rolę, zaledwie udając swoją przynaleŜność do Kościoła. Chrystus
nie pozostawia nam jednak dzisiaj złudzeń, Ŝe
taka „mistyfikacja”, to swoiste „słuŜenie dwóm
Panom”, o którym słyszeliśmy w zeszłotygodniowej Ewangelii, a które nie prowadzi nas do zbawienia i będzie przez Niego stanowczo potępione.
Zachęcając nas zatem do budowania na skale,
którą jest On sam, zaprasza nas przy tym do tego,
abyśmy właśnie Jemu powierzyli wszystkie nasze
sprawy nie wdając się przy tym w Ŝadną
„konkurencję” z innymi „boŜkami”, których przecieŜ dzisiaj nie brakuje.
Marcin Stębelski
Męstwo
w sercu
kobiety
Kiedyś uwaŜałam, iŜ o męstwie kobiety świadczy tylko i
wyłącznie jej odwaga kroczenia przez Ŝycie, podejmowanie
jednoznacznych decyzji, brak wahania
w działaniu czy umiejętność współistnienia z męŜczyzną. Dziś, kiedy moje
serce i dusza stopniowo leczone są
przez Ojca Niebieskiego, mój obraz
męskiego serca kobiety uległ całkowitemu przeobraŜeniu. ChociaŜ wiem, Ŝe
nadal jestem silna, zdolna wiele zdziałać, zdecydowanie dąŜyć do zamierzonego celu, duŜo udźwignąć na swoich barkach, to
męstwo kobiecego serca to dla mnie przede
wszystkim ogromna siła i odwaga uniŜenia się
przed Bogiem. Przyznania się przed Nim do swojej
słabości, wypowiedzenia tych kilka słów: BoŜe
jestem słaba, wyczerpana, skonana, poraniona. Mój
Ojcze, mój Tatusiu, pomóŜ mi. Przytul mnie do
Swojej piersi, bym poczuła Twoją miłość, ciepło,
wsparcie. Ja juŜ sama dalej nie potrafię działać. Nie chcę
juŜ sama działać bez Ciebie. Nie chcę realizować w Ŝyciu
czegoś na siłę i tylko dlatego, Ŝe czegoś chcę i sama to
sobie obmyśliłam.
Dziś odwagą jest dla mnie gotowość powierzenia swojego Ŝycia Bogu, zdanie się na Niego. Męstwo to umiejętność akceptacji woli Ojca i zachowanie pokory. To takŜe
szacunek dla samej siebie. To umiejętność obrony swojej
czystości i swojej wartości przed męŜczyzną.
Dla mnie męstwo to jednocześnie wewnętrzny spokój serca, radość z
bliskości Pana, pragnienie Jego miłości i opieki, coraz bliŜszej relacji z
Jezusem, coraz głębszej wiary. Męstwo to w końcu brak strachu w głoszeniu Dobrej Nowiny, miłości Chrystusa, Jego miłosierdzia, wsparcia ze
strony Ducha Świętego, wszędzie, bez względu na konsekwencje. Zatem
zachęcam Was kobiety, byście dąŜyły do męskości Waszych serc, otwierały się na Boga, głosiły Ewangelię wśród braci i sióstr i z odwagą przeciwstawiały się złu tego świata.
ElŜbieta Wiśniewska
3
Greckie dzieci
i ich zabawki
oczami archeologa
KaŜdy z nas był kiedyś dzieckiem, poniewaŜ
„dziecko to taki sympatyczny początek człowieka” – jak mawiał Don Herold. I choć
moŜe zabrzmi to banalnie, w staroŜytności
wszyscy, nim stali się sławnymi archontami,
filozofami, retorami, architektami, rzeźbiarzami czy garncarzami, to najpierw byli
dziećmi. Podejście i stosunek ludzi antyku do
dzieci róŜnił się jednak znacznie od współczesnego spojrzenia. Nie byli oni tak bardzo
sentymentalnie i nostalgicznie nastawieni do
swych młodocianych potomków jak to ma
miejsce dzisiaj, a okres dzieciństwa był raczej czasem,
który z łaską bogów naleŜało
szybko przejść. Pomocne w
tym miało być odpowiednie
wychowanie, równieŜ poprzez zabawę. Wspominał
juŜ o tym Platon, mówiąc o
zabawie, jako czynniku
kształtującym duszę najmłodszych: „OtóŜ w trzecim,
czwartym, piątym, a nawet
szóstym roku Ŝycia przydałyby się dzieciom zabawy. Tego wymaga ich dusza”.
(Platon, Prawa 793E)
Rodzice roztaczali troskliwą
opiekę nad swoimi pociechami, o czym świadczyć
mogą
4
przedstawienia na ceramice
antycznej (ryc. 1) oraz zachowane przekazy literackie,
szczególnie „Komedie” Arystofanesa opisujące Ŝycie codzienne w ówczesnych czasach.
Tak więc opowiadano dzieciom bajki, np.
powszechnie znanego Ezopa, straszono potworami (najbardziej znanymi były Gorgo i
Mormolyke), ale równieŜ obdarowywano
podarkami, głównie słodyczami (miód, winogrona) i zabawkami. Na wiele z tych ostatnich archeolodzy natrafiają podczas swoich
wykopalisk w sanktuariach bóstw, którym
dzieci składały je w ofierze wchodząc w dorosłe Ŝycie (m. in. Artemidzie i Apollinowi)
oraz na nekropolach dziecięcych. Czym zatem bawili się mali Grecy w staroŜytności?
Niemowlęta zabawiano glinianymi
grzechotkami, do których wsypywano ziarenka lub kamyki, ale
równieŜ korale i zęby, zwłaszcza
wilcze, którym przypisywano magiczną moc. Grzechotanie uspokajało malca, ale miało teŜ odstraszać złe moce i rzucane uroki.
Chłopcy, jak to na chłopców przystało, bawili się wozami, wózkami, rydwanami i konikami na kółkach (ryc. 2). Dzieci woziły siebie
nawzajem (ryc. 3) lub teŜ transportowały róŜnorakie towary czy
swoich pupili czworo – (m. in.
psy, króliki) i dwunoŜnych (róŜne
rodzaje ptaków, począwszy od
kogutów, a na jaskółkach i skowronkach skończywszy). Dziew-
panujący tam suchy klimat, jedynie w Egipcie. Lalki moŜna było rzecz jasna ubierać.
Miały one takŜe swoje przybory toaletowe
np. lusterka, miniaturowe naczynia
(kształtem odpowiadające tym ze świata dorosłych) oraz mebelki. Poza tymi dwoma
naczelnymi rodzajami zabawek, dzieci grały
takŜe w kości i w piłkę, toczyły koła (serso) i
bawiły się jo-jo. Nie trudno zatem zauwaŜyć,
Ŝe choć od tamtych czasów minęło juŜ 2,5
tysiąca lat, to jednak natura dzieci i ich wrodzona skłonność do zabawy pozostały niezmienione.
czynki zajmowały się „Ŝyciem” lalek. Lalki
staroŜytne to zresztą bardzo wdzięczny i interesujący materiał archeologiczny. Te znajdowane na terenach Grecji są wykonane z
gliny i malowane, ale co najciekawsze – mają ruchome ręce i nogi (ryc. 4). Oczywiście
były równieŜ lalki drewniane i szmaciane
(ryc. 5), ale te zachowały się, ze względu na
Na koniec pozostaje mi tylko Ŝyczyć z okazji
Dnia Dziecka kaŜdemu z nas: dziecięcej prostoty, ufności i szczerej radości z drobiazgów.
kasia Wó.
Myśl dla pokolenia JP2
PapieŜ wzorem przywództwa
Kilka tygodni temu w tygodniku „Gazeta Bankowa” ukazał się wywiad z Jarosławem
Dąbrowskim, prezesem Banku DnB Nord w Polsce. Rozmówca przedstawia w nim
m. in. ciekawą opinię o Janie Pawle II jako wzorze lidera. Cytujemy najwaŜniejszy
fragment tej rozmowy.
„Trzy lata temu, kiedy umarł Jan Paweł II, jedna ze stacji radiowych poprosiła mnie
o wypowiedź. Powiedziałem wówczas, Ŝe z bankowego punktu widzenia Jan Paweł
II stworzył benchmark* przywództwa. Bo tak jest! To on właśnie, w bardzo zhierarchizowanym, zamkniętym środowisku potrafił przyjąć postawę, która odmieniła ten
świat. To był lider, który pokazał i obronił wartości ducha i wartości działania. Zrobił
światową karierę, bo pokazał, jak zarządzać ogromną organizacją, tworząc przy
tym wzorzec przywództwa. UwaŜam do dziś, Ŝe to jest przykład dla polskich menedŜerów. Nie tylko! Dla wszystkich menedŜerów! (…) Jan Paweł II jest dla mnie takŜe przykładem człowieka sukcesu. Doceniam oczywiście całą sferę idei, wartości,
świętości tego polskiego <światowego> guru”.
5
* benchmark – punkt odniesienia (przypis redakcji)
Bohdan Białorucki
Kartka z irlandzkiego pamiętnika
Emigracja bywa przyjemnym doświadczeniem, czasem wyciska łzy, nierzadko
daje większe moŜliwości zarobków. KaŜdy ma swój „exodus” i własną ocenę Ŝycia na obczyźnie.
Pan dał mi bogaty w doświadczenia czas
pobytu poza krajem i za to niech Mu będą
dzięki. Dziś, juŜ po powrocie, mogę nazwać
ten okres pięknym czasem „rekolekcji i nawrócenia”, bo tylko kontakt ze Stwórcą prowadzi pewnie i bezpiecznie w kaŜdym miejscu na ziemi.
22 IX 2007 AD’
Ufam, Ŝe będzie mi dana łaska wytrwania i
ufności małego dziecka. Proszę Stwórcę o
Ducha Świętego, by ten czas był dla
mnie czasem nawrócenia, powrotu do zdrowia duchowego, pełnego zawierzenia się
Jemu, Ŝeby stawić czoła nadchodzącym prze- obdarowującymi się wzajemną czułością i
ciwnościom.
serdecznością. Mam do wyboru: albo udawać, Ŝe obejdę się bez pełnej realizacji swo„how much more will the heavenly Father jej kobiecości albo powierzyć wszystko Bogive the Holy Spirit to those who ask him” gu i ufać, Ŝe On znajdzie dla mnie najlepsze
rozwiązanie. Jeszcze nie wiem, ile mi zajmie
Łk 11,13
zmiana myślenia, ale będę się bardzo starała.
23 IX 2007 AD’
Nie wiem, czy podołam zmianom, które są
nieuniknione, ale obiecuję sobie, Ŝe będę
Jeszcze jakiś tydzień i powiem: „damy radę”, twarda.
jak mawia Marek – kolega z pracy. Powoli
się aklimatyzuję i nie mam tu na myśli tylko Byłam dziś na Mszy Świętej anglojęzycznej.
pogody i wyspiarskiego klimatu. Staram się Dobrze, Ŝe Chrystus jest wielojęzyczny i
pozbyć marzeń o ustabilizowanej sytuacji
obdarza łaską i mocą nawet wtedy, gdy nie
sercowej, domu z ogrodem, które są tu tak
wszystko się rozumie. Starałam się nadąŜać
popularne i męŜu, który rano spyta, czy do- za księdzem. Mówił jednak tak szybko, Ŝe
brze spałam, a wieczorem powie: „jak Ci
treść kazania szybko umknęła mojej uwaminął dzień, kochanie”. Bronię się teŜ przed dze.
6
tęsknotą za macierzyństwem
tłumacząc sobie, Ŝe to nie jest mi dane. Staram się nie
Przyszedł sms od Rafała. Pisze, Ŝe samotnie
oglądać za parami trzymającymi się za ręce, spaceruje po warszawskich Łazienkach. Czu-
je pokój i radość serca, których ja jeszcze nie
odczuwam w takim stopniu jak on. Wokół
zakochani, rodzice z pociechami... trudno o
równowagę i entuzjazm singla.
skoro Pan zaprowadził mnie w tak piękne
miejsce, to zapewne tak samo poprowadzi
mnie pięknie przez całe moje Ŝycie. Mam
wraŜenie, Ŝe przyszedł czas na ciąg dalszy.
Brzmiało to w moich myślach jak modlitwa
Uznałam to jednak za BoŜy „impuls” i stanawróconego grzesznika. Dla takich momenram się szukać tych iście BoŜych odczuć w
tów warto się zakochać, nawrócić i umrzeć...
sobie samej, pomimo ogólnej pustki wePowrót do Polski zakłócił cały spokój i ufwnątrz. A moŜe dzięki temu staną one się
ność. Nabieram pewności, Ŝe dzieją się teraz
moŜliwe. Kiedy zrobiłam juŜ „porządek” z
sprawy BoŜe w moim Ŝyciu, zgodne z Jego
własnymi pragnieniami, wtedy Bóg moplanem mojego zbawienia. Czasem Bóg zaŜe zaistnieć w moim „środku”. MoŜe to jest skakuje człowieka niezgodnie z ludzkim
BoŜy plan wobec mnie i całej akcji
planem „zbawienia własnego”. Sama się na
„przenosin” mojego dotychczasowego Ŝycia tym łapię zapominając, Ŝe Bóg chce zbawiew inne realia. Być moŜe przede mną zmiana nia nie tylko pojedynczego człowieka. Chce
mojego serca na BoŜe, wyzbycie się władoprowadzić do Siebie tych, którzy zechcą
snych zachcianek... Czuję, Ŝe wciąŜ nie zdaję wejść na Jego drogę. MoŜe swoją obecnością
sobie sprawy z tego, co mnie jeszcze czeka. mam dać świadectwo o Nim. Zaiste, nie moKiedy po raz pierwszy odwiedziłam w sierp- gę zawieść. Choćby z tego względu dam
niu Irlandię, nad Morzem Celtyckim zaczęło radę. Pozostanę tu tak długo, jak tylko to
się moje nawrócenie. Stając wobec wzburzo- będzie przewidziane „tam w górze”...
nych fal z ufnością malca, który czuje się
bezpiecznie w ojcowskich ramionach, odda- „and if you have faith everything you ask
łam Bogu całe swoje Ŝycie i wszelkie rozter- for in prayer you will receive” Mt 21,22
ki i wątpliwości, które miałam w tamtym
czasie. Urok tego miejsca przekonał mnie, Ŝe
Ania
Program Dnia Dziękczynienia - 1 czerwca 2008
Godz. 7.00 - wymarsz pielgrzymki młodzieŜy spod znaku krzyŜa na pl. Piłsudskiego na
Pola Wilanowskie
Godz. 12.00 - Msza święta koncelebrowana przez Metropolitę Warszawskiego, Arcybiskupa Kazimierza Nycza i Prymasa Polski, Józefa Kardynała Glempa przed
Świątynią Opatrzności BoŜej.
Podczas niej dokona się symboliczny Akt Dziękczynienia za Polskę z udziałem biskupów,
duchowieństwa i wiernych
13.30 - Otwarcie Miasteczka Rekreacyjnego dla dzieci
13.30 - Koncert zespołów muzycznych
15.00 - "Przesyłka do nieba" - wypuszczenie baloników ze słowem "DZIĘKUJĘ"
Godz. 15.15 - Akustyczny koncert zespołu 2 Tm 2,3
Godz.16.30 - Koncert zespołu Maleo Reggae Rockers
Godz. 17.45 - Koncert Krzysztofa Krawczyka
7
Godz. 19.15 - Koncert Rock Loves Chopin
Godz. 20.00 - Koncert zespołu RAZ, DWA, TRZY
Godz. 21.37 - Modlitwa na zakończenie "Dnia Dziękczynienia"
Nowy biskup
warszawsko-praski
Abp Henryk Hoser został mianowany nowym biskupem
diecezji warszawsko-praskiej. Decyzja papieŜa Benedykta XVI została ogłoszona 24 maja br.
Henryk Hoser urodził się w Warszawie w 1942 roku. Po ukończeniu studiów w warszawskiej Akademii Medycznej wstąpił
do seminarium ojców pallotynów w Ołtarzewie. Po święceniach kapłańskich, które przyjął w 1974 roku, i po przygotowaniu we Francji, wyjechał na misje do Rwandy. Przebywał tam
do 1996 roku – był m. in. przełoŜonym tamtejszej prowincji pallotynów i wizytatorem apostolskim z uprawnieniami nuncjusza. Następnie został przełoŜonym pallotynów we Francji.
W 2004 roku został mianowany rektorem Pallotyńskiej Prokury Misyjnej w Brukseli, podejmując równieŜ pracę duszpasterską przy Wspólnocie Europejskiej. W 2005 roku Jan Paweł
II mianował go arcybiskupem, sekretarzem pomocniczym watykańskiej Kongregacji Ewangelizacji Narodów oraz przewodniczącym Papieskich Dzieł Misyjnych. Jego biskupie motto
brzmi: „Maior est Deus”, czyli „Bóg jest większy”.
Ingres arcybiskupa Hosera do katedry warszawsko-praskiej odbędzie się w sobotę,
28 czerwca o godz. 10.00.
Diecezja warszawsko-praska, utworzona w 1992 roku, wchodzi w skład metropolii warszawskiej. Więcej informacji moŜna znaleźć na stronie www.diecezja.waw.pl.
Bohdan Białorucki
Kościół Akademicki
św. Anny w Warszawie
ul. Krakowskie Przedmieście 68,
www.swanna.waw.pl, tel. 826-89-91
Msze św. niedzielne: 8.30; 10.00; 12.00; 15.00;
19.00; 21.00. 8
Msze św. w dni powszednie: 7.00; 7.30; 15.00;
18.30. (w I piątki miesiąca i 2. dnia miesiąca:
21.00)
Zapraszamy do współredagowania naszego
pisma. Teksty i uwagi moŜna przesyłać na adres
e-mail: [email protected]
Redakcja spotyka się w poniedziałki o 17.30
u ks. Michała
Sakrament Pokuty i Pojednania: pon.-piąt. 7.00
-8.00; 15.00-19.00, sobota: 7.00-8.00, 15-16,
18.30-19; niedziela: w czasie Mszy świętych.
Chrzty dzieci w I i III niedzielę miesiąca o godz

Podobne dokumenty