Jak brytyjskie referendum zmieni Europę

Transkrypt

Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
Jak brytyjskie
referendum
zmieni Europę
Kluczowe wnioski
23 czerwca Brytyjczycy odpowiedzą na pytanie „Czy Wielka
Brytania powinna pozostać członkiem Unii Europejskiej
czy ją opuścić”. Głosowanie zakończy się o 22:00 czasu
lokalnego (23:00 w Polsce), a wyniki poznamy następnego
dnia nad ranem. Nie przewidziano oficjalnych exit polls.
O wyniku referendum przesądzi frekwencja. Ostatnie sondaże wskazują na remis, z kolei zakłady bukmacherskie dają
zwycięstwo opcji Bremain. Ostateczny wynik referendum
zależy od stopnia mobilizacji wyborców: starsi, którzy popierają wyjście z Unii, regularnie chodzą na wybory – z kolei
młodzi popierają Bremain, ale mniej chętnie chodzą do
urn. Jeśli frekwencja w referendum przekroczy 70 proc.,
Wielka Brytania najpewniej pozostanie w Unii.
Przegłosowanie Brexitu wywoła silną reakcję rynków
finansowych. Giełdy na całym świecie zanotują spadki, funt
straci na wartości, a spośród walut europejskich najbardziej
ucierpi złoty – inwestorzy będą uciekać w bezpieczne aktywa, co zaowocuje umocnieniem franka szwajcarskiego.
Z kolei jeśli w referendum przeważy opcja Bremain, rynki
mogą pozytywnie odreagować wynik – wzrostami na giełdzie i umocnieniem złotego.
Wyjście z Unii najwcześniej za dwa lata. To minimalny czas
na rozwód przewidziany traktatami – w tym czasie Bruksela
i Londyn musiałyby ustalić warunki wyjścia Wielkiej Brytanii ze wszystkich polityk unijnych i określić okresy przejściowe. Równolegle Brytyjczycy będą chcieli wynegocjować
nowe porozumienie handlowe z Unią, aby wraz z Brexitem
nie utracić dostępu do rynku wewnętrznego. Oba procesy
będą czasochłonne i mogą politycznie podzielić Europę.
Unia się zacieśni... albo rozluźni. Francja nawołuje państwa
strefy euro, by w razie Brexitu zacieśnić współpracę we własnym gronie. Decydujący w tej sprawie będzie głos Niemiec
– Berlin będzie chciał przyspieszyć integrację gospodarczą w strefie, ale nie kosztem szerszej Unii. Zwycięstwo
opcji Bremain może z kolei rozluźnić Unię – Londyn
ograniczy prawa pracowników z innych państw członkowskich do zasiłków socjalnych, co zachęci inne kraje do
podobnych działań.
PiS straci w Europie, zyska w Polsce. W razie przegłosowania
Brexitu polski rząd utraci sojusznika wśród stolic i w Parlamencie Europejskim, gdzie PiS dzieli klub z brytyjską
Partią Konserwatywną. Jednocześnie wyjście Wielkiej
Brytanii wzmocni eurosceptyków w całej Unii, a w Polsce
uwiarygodni wojowniczy ton PiS wobec Brukseli. Na unijne instytucje spadną negocjacje z Londynem, co odciągnie
ich uwagę od sporu o Trybunał Konstytucyjny w Polsce.
Możliwa zmiana władzy w Londynie. Wynik referendum
będzie rozstrzygający dla walki o przywództwo w Partii Konserwatywnej i dalszego premierostwa Davida Camerona.
Bremain umocni pozycję premiera na Wyspach i w Europie, z kolei Brexit zmusi Camerona do dymisji. Faworytem
na ewentualnego szefa rządu jest Boris Johnson – główny
orędownik wyjścia z Unii w Partii Konserwatywnej.
ZAPYTAJ NASZYCH EKSPERTÓW:
regulacje unijne
ryzyka eksportowe
waluty
Joanna Popielawska
dr Olaf Osica
dr Adam Czerniak
starszy analityk ds. europejskich
[email protected]
(+48) 22 436 73 11
dyrektor ds. oceny ryzyk
[email protected]
(+48) 784 939 432
główny ekonomista
[email protected]
(+48) 22 436 73 15
Spis treści
Frekwencja zdecyduje, czy będzie Brexit
4
Jak Wielka Brytania może wyjść z Unii
5
A jeśli wygrają zwolennicy Bremainu?
6
Twarze Brexitu
7
Twarze Bremainu
8
Jak Wielka Brytania będzie handlować po Brexicie?
9
Jak Brexit odbije się na kursie złotego
10
Jak Brexit wpłynąłby na banki w Wielkiej Brytanii
11
City wstrzymuje oddech przed referendum
12
Jak Brexit wpłynąłby na polską politykę
13
Polacy już przegrali brytyjskie referendum
14
Jaka byłaby Unia bez Wielkiej Brytanii
15
Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii osłabiłoby NATO
16
Autorzy
17
SONDAŻE
Frekwencja zdecyduje,
czy będzie Brexit
Im więcej osób pójdzie do urn,
tym większa szansa na pozostanie
Wielkiej Brytanii w Unii.
PREFERENCJE BRYTYJCZYKÓW WEDŁUG SONDAŻY
Bremain
Brexit
Niezdecydowani
12%
44%
44%
WYGRANE OFEROWANE PRZEZ BUKMACHERÓW PO
POSTAWIENIU JEDNEGO FUNTA NA KTÓRĄŚ Z OPCJI
Bremain
Brexit
1,25 funta
4 funty
Piotr Arak, starszy analityk ds. społecznych Polityki Insight
Dlaczego trudno przewidzieć wyniki referendum. W części sondaży różnica między zwolennikami a przeciwnikami wyjścia
Wielkiej Brytanii z Unii nie przekracza błędu statystycznego.
Przy małych różnicach 10 proc. niezdecydowanych może przechylić wynik w każdą ze stron, jednocześnie nawet 30 proc.
głosujących Brytyjczyków może zmienić zdanie tuż przed
głosowaniem. W sondach telefonicznych, w których badani nie
widzą od razu możliwych odpowiedzi, zwolennicy pozostania
w Unii mają wyraźną przewagę. Bardziej wyrównane są wyniki
badań internetowych, gdzie ankietowani od początku widzą
obie możliwe odpowiedzi oraz trzecią – „nie wiem”.
12 proc. jest niezdecydowanych. 90 proc. Brytyjczyków twierdzi, że zarejestrowało się, by uczestniczyć w referendum. Dodatkowe kilka pkt proc. jest przekonanych, że „raczej” się
zarejestrowało. Różnie rozkłada się to w grupach wiekowych.
Wśród wyborców w wieku 18-34 lat tylko 70 proc. jest przekonanych, że się zarejestrowało (a w tej grupie jest więcej zwolenników Bremainu). Z kolei soby 55+ w 97 proc. deklarują,
że dopełniły formalności. Starsi wyborcy częściej chodzą na
wybory, a większość z nich jest za Brexitem. Według analiz
YouGov, jeśli frekwencja przekroczy 70 proc., większość powinna się opowiedzieć za pozostaniem w Unii.
44 proc. Brytyjczyków chce zostać w Unii. Taka jest średnia
siedmiu ostatnich badań wyciągnięta przez dziennik „Financial
Times” na 20 czerwca. Za pozostaniem w Unii opowiadają się
przede wszystkim wyborcy laburzystów i liberałów, młodzi
w wieku 18-29 lat, Szkoci, osoby z wykształceniem wyższym,
osoby w wieku 30-39 lat, klasa średnia, kobiety oraz Walijczycy. Problem w tym, że młodzi Brytyjczycy do 39. roku życia
i kobiety rzadziej chodzą na wybory. Z powodów technicznych
rząd przedłużył czas rejestracji wyborców online do 9 czerwca,
co umożliwiło dopisanie się do list przeszło pół miliona osób,
z czego trzy czwarte miało mniej niż 45 lat.
Bukmacherzy obstawiają Bremain. Firmy bukmacherskie
w przeciwieństwie do badawczych nie pomyliły się w obstawianiu zwycięzców wyborów parlamentarnych w 2015 r. Teraz
dają wyraźną przewagę zwolennikom pozostania w Unii, która w ostatnim tygodniu topniała, odbijając się po zabójstwie
posłanki Jo Cox. Według firmy Betfair 20 czerwca prawdopodobieństwo głosowania za Bremainem wynosiło 78 proc.
a Brexitu 22 proc. Firma Ladbrokers oceniała w poniedziałek
szanse Bremainu na 76 proc. (wzrost o 10 pkt proc. od piątku),
a ryzyko Brexitu na 24 proc.
44 proc. chce Brexitu. Najmocniej za wyjściem z Unii opowiadają się Brytyjczycy w wieku 60+ i wyborcy populistycznej
i antyeuropejskiej partii UKIP. Przeciw członkostwu Wielkiej
Brytanii we wspólnocie opowiadają się ponadto w dużym stopniu osoby mniej zainteresowane polityką bądź wcale się nią
nieinteresujące, mieszkańcy południowej i środkowej części
Anglii, wyborcy Partii Konserwatywnej, Brytyjczycy między
40. a 59. rokiem życia, osoby bez wykształcenia uniwersyteckiego, przedstawiciele klasy robotniczej oraz niepracujący
pobierający świadczenia społeczne.
CO DALEJ
O wyniku referendum przesądzi frekwencja
– zwiększony udział młodych wyborców może
udaremnić Brexit. Problem w tym, że ta grupa mniej
chętnie chodzi na wybory – prognozowana frekwencja wśród osób do 24. roku życia nie sięga nawet
50 proc. Dla kontrastu eurosceptyczni wyborcy
w wieku 55+ głosują w ponad trzech czwartych.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
4
PRAWO UNIJNE
Jak Wielka Brytania
może wyjść z Unii
Ewentualny Brexit potrwa minimum dwa
lata. W tym czasie Bruksela i Londyn będą
musiały na nowo określić wzajemne relacje.
Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich Polityki Insight
Traktat pozwala na wyjście z Unii. Zgodnie z art. 50 Traktatu
o Unii Europejskiej (TUE) każde państwo członkowskie ma
prawo wystąpić ze wspólnoty. W pierwszym kroku notyfikuje ten zamiar Radzie Europejskiej. Następnie Rada ustala
wytyczne do negocjacji porozumienia, które określi warunki
wyjścia z Unii i przyszłe relacje między nią a państwem wychodzącym. Na podstawie tych wytycznych Komisja Europejska
przygotowuje mandat negocjacyjny i rekomenduje Radzie
Unii otwarcie rozmów. Z kolei Rada wskazuje negocjatora po
stronie unijnej – byłaby nim najpewniej Komisja, ale traktat
dopuszcza też inną możliwość.
Trudno zawrócić z drogi do wyjścia. Część ekspertów uważa, że
w razie zwycięstwa zwolenników Brexitu Londyn wykorzysta
negocjacje o wyjściu, by wytargować lepsze warunki pozostania w Unii. Traktat nie przewiduje jednak sytuacji, w której
notyfikacja wyjścia zostaje wycofana. Stwierdza jedynie, że
dwa lata po jej złożeniu proces wychodzenia z Unii zostaje
zakończony, o ile nie przedłuży go jednomyślna decyzja Rady
Europejskiej. Do przerwania procedury potrzebne byłoby więc
polityczne porozumienie między stolicami. Aby ponownie
wejść do Unii, dawne państwo członkowskie musi na nowo
przejść pełną ścieżkę negocjacji akcesyjnych.
Dwa lata na negocjacje. W razie Brexitu Londyn i Bruksela
będą musiały szczegółowo określić sposób wyjścia Wielkiej
Brytanii ze wszystkich polityk wspólnotowych i ustalić okresy
przejściowe. Przedłużenie negocjacji ponad dwa lata będzie
wymagało jednomyślnej zgody państw członkowskich. Traktat
przewiduje również sytuację, w której negocjacje kończą się
fiaskiem, a stolice nie godzą się na ich przedłużenie. Wówczas
w państwie wychodzącym przestaje obowiązywać prawo unijne
stosowane bezpośrednio oraz umowy handlowe Unii z państwami trzecimi. W mocy pozostaje natomiast prawodawstwo
krajowe zawierające wdrożone już unijne dyrektywy.
Możliwe tarcia między Brukselą a Londynem. W razie Brexitu
Unia będzie chciała narzucić twarde warunki wyjścia, aby zniechęcić inne kraje do rozważania referendów. Z kolei Wielkiej
Brytanii będzie zależeć na wynegocjowaniu możliwie płynnego
przejścia ze stanu członkostwa do bycia poza Unią. Londyn będzie chciał równolegle negocjować umowę określającą relacje
gospodarcze z Unią, aby uniknąć momentu próżni regulacyjnej.
Brytyjczykom będzie zależeć przede wszystkim na utrzymaniu
dostępu do rynku wewnętrznego i złagodzeniu negatywnych
konsekwencji dla londyńskiego City, z kolei pozostałe państwa
będą chciały zadbać o prawa swoich obywateli na Wyspach.
Porozumienie wymaga akceptacji Parlamentu i Rady Unii.
W Radzie do zatwierdzenia warunków wyjścia potrzebna jest
tzw. superwiększość kwalifikowana, czyli głosy co najmniej 20
państw, reprezentujących minimum 65 proc. populacji Unii.
Państwo wychodzące nie bierze udziału ani w głosowaniu w Radzie Unii, ani w decyzjach związanych z wyjściem podejmowanych przez Radę Europejską. Zasada ta nie dotyczy natomiast
Parlamentu Europejskiego – brytyjscy europosłowie mogliby
głosować nad porozumieniem. Do czasu faktycznego wyjścia
Wielka Brytania pozostałaby pełnoprawnym członkiem Unii
i mogłaby współdecydować o sprawach niedotyczących Brexitu.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
CO DALEJ
Dwa lata określone traktatem to bardzo mało czasu
na ustalenie warunków wyjścia z Unii, a równoległe
rozmowy o umowie regulującej przyszłe relacje
dwustronne dodatkowo skomplikują i wydłużą
proces. Dlatego w razie przegłosowania Brexitu Londyn może zwlekać z oficjalną notyfikacją
decyzji o wyjściu z Unii. Próba wykorzystania
negocjacji w sprawie wyjścia do wynegocjowania lepszych warunków pozostania w Unii
spotkałaby się z dużym oporem reszty stolic.
5
SCENARIUSZE
A jeśli wygrają
zwolennicy Bremainu?
Unia przystąpi do realizacji porozumienia
z Londynem, wynegocjowanego w marcu
przez premiera Davida Camerona.
Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich Polityki Insight
Rozluźnienie członkostwa w zamian za Bremain. Zapowiadając
referendum nad Brexitem, David Cameron obiecał wynegocjować lepsze warunki członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii.
W grudniu 2015 r. brytyjski premier przedstawił listę swoich
postulatów, a w marcu zawarł w tej sprawie porozumienie z
pozostałymi przywódcami. Ma ono postać umowy międzyrządowej, deklaracji Komisji Europejskiej oraz projektów decyzji
Rady Unii. Najtrudniejsze do uzgodnienia były ograniczenia
świadczeń socjalnych dla unijnych obywateli pracujących
na Wyspach (z Polską), korekty do unii bankowej (z Francją)
oraz do zapisów o pogłębianiu integracji (z Belgią). Jeśli Brytyjczycy opowiedzą się w referendum za pozostaniem w Unii,
w Brukseli rozpoczną się rozmowy o szczegółowych przepisach
wcielających porozumienie w życie.
Ucierpią prawa polskich pracowników. Cameron obiecał wyborcom ograniczenie imigracji zarobkowej na Wyspy. Zgodnie
z porozumieniem, przez pierwsze cztery lata pracy migranci
będą mieli ograniczony dostęp do nieskładkowych świadczeń
pracowniczych (na początku w całości, później proporcjonalnie do stażu pracy). Brytyjczycy będą mogli stosować ograniczenia najwyżej przez siedem lat. Ich interpretacja mówi
o 13 latach – emigrantów, którzy przyjadą w siódmym roku
obowiązywania tzw. hamulca bezpieczeństwa, także obejmie
czteroletnia karencja. W trakcie negocjacji restrykcje wobec
nowych pracowników z Unii ograniczono tylko do tych, którzy
podejmą pracę w Wielkiej Brytanii. W zamyśle Londynu, nowe przepisy mają zmniejszyć imigrację zarobkową na Wyspy.
Zasiłki na dzieci już pracujących polskich migrantów bez zmian
do 2020 r. Porozumienie przewiduje wprowadzenie mechanizmu tzw. indeksacji, czyli dostosowania wysokości świadczenia
wypłacanych na dzieci mieszkające w Polsce do poziomu życia
w Polsce oraz wysokości polskich świadczeń. Indeksacja ma nie
dotyczyć w przyszłości innych świadczeń, przede wszystkim
emerytur. Wysokość zasiłków na dzieci Polaków już pracujących za granicą będzie indeksowana dopiero od 2020 r. Wobec
nowych pracowników będzie stosowana od razu. Ograniczenie
nowych przepisów dotyczących zasiłków na dzieci tylko do
Wielkiej Brytanii nie było możliwe – z tego zapisu porozumienia będą mogły skorzystać też inne państwa Unii.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
City bez specjalnego statusu, ale zyskają państwa poza strefą
euro. W trakcie negocjacji Londyn próbował otworzyć sobie
drogę do osobnych regulacji finansowych dla Wielkiej Brytanii, ale sprzeciwił się temu Paryż. Skończyło się na bardzo
ograniczonym zapisie o większej elastyczności w stosowaniu
powszechnych zasad (tzw. jednolity zbiór przepisów). Większe
znaczenie ma nowy mechanizm pozwalający państwu spoza
unii bankowej (i strefy euro) na odroczenie decyzji, które uzna
za groźne dla swoich interesów. Będzie ono mogło zażądać
debaty na forum Rady Unii, a w dalszej kolejności także w Radzie Europejskiej. Nie oznacza to jednak prawa weta, jedynie
prawo do odroczenia decyzji.
Wzmocnione zostaną parlamenty narodowe. Działając wspólnie, mają zyskać prawo do pokazania czerwonej kartki, a więc
blokowania tych inicjatyw legislacyjnych, które uznają za niezgodne z zasadą subsydiarności, czyli nadmiernie ingerujące
w sprawy krajowe. Spór interpretacyjny o sens traktatowego
zapisu o ever closer union zakończył się potwierdzeniem, że
Wielka Brytania nie jest zobowiązana do dalszej politycznej
integracji w ramach Unii. Londyn dostał obietnicę wpisania tej
zasady do unijnych traktatów, ale stanie się to dopiero wtedy,
gdy Unia będzie przeprowadzać szerszą reformę traktatową.
CO DALEJ
Jeśli w referendum wygra opcja Bremain,
w Brukseli rozpocznie się proces legislacyjny,
zmierzający do przełożenia zapisów porozumienia
na przepisy prawa europejskiego. Cameron zyska
polityczną legitymizację, by postulować szerszą
reformę Unii, w czym wspomogą go Budapeszt
i Warszawa – polski minister ds. europejskich
Konrad Szymański nazywa układ Londynu z Unią
„projektem pilotażowym”, który może służyć
jako wzór do rewizji relacji Brukseli z państwami
członkowskimi. O zmianach dotyczących zasiłków będzie współdecydował Parlament Europejski, który nie jest związany porozumieniem
między stolicami i może dążyć do jego zmiany.
6
PERSONALIA
Twarze Brexitu
BORIS JOHNSON
MICHAEL GOVE
Główny zwolennik Brexitu, który w razie wygranej tej opcji
może objąć funkcję premiera. Johnson urodził się w Nowym Jorku w 1964 r. w rodzinie o francusko-niemiecko-tureckich korzeniach. Karierę polityczną rozpoczął w 2001
r. – został deputowanym w Izbie Gmin z ramienia Partii
Konserwatywnej. Mimo zapowiedzi porzucenia kariery
dziennikarskiej po wejściu do polityki, do 2005 r. pozostał
redaktorem naczelnym prawicowego tygodnika „The Spectator”. Johnson osiągnął swój największy sukces, obejmując
funkcję burmistrza Londynu w 2008 r. – dzięki zwycięstwu
w wyborach zyskał status drugiego najważniejszego polityka torysów po Davidzie Cameronie. Po otrzymaniu mandatu
w Izbie Gmin w 2015 r. Johnson nie ubiegał się o reelekcję
w Londynie i zaangażował się w kampanię Brexitową. Jego
rząd starałby się łatać koszty wyjścia z Unii m. in. przez podniesienie podatku VAT o ok. 2 proc.
Najbliższy współpracownik Johnsona w kampanii brexitowej, jednocześnie minister sprawiedliwości w rządzie
Davida Camerona. W razie Brexitu Gove będzie negocjował
warunki wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii. W oficjalnych
wypowiedziach nie popiera dymisji Camerona, aby w razie
Bremainu zachować stanowisko w rządzie. Gove jest związany z Partią Konserwatywną od 2002 r., a od 2005 r. reprezentuje ją w Izbie Gmin. W 2010 r. wszedł do rządu Davida
Camerona – najpierw pełnił funkcję ministra edukacji, a od
2014 r. jest ministrem sprawiedliwości. Gove poparł Brexit
w lutym 2016 r. Namawiając do opuszczenia Unii, prowadzi umiarkowaną retorykę starając się plasować pomiędzy
argumentami Borisa Johnsona i pozycją popierającego
Bremain Camerona. Uważa, że w przypadku pozostania we
wspólnocie brytyjskie placówki edukacyjne i zdrowotne nie
wytrzymałyby napływu nowych imigrantów.
NIGEL FARAGE
Twarz brytyjskich eurosceptyków, lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). Po ewentualnym
wyjściu z Unii będzie starał się przekonać Johnsona do
współtworzenia rządu. Farage początkowo był związany
z Partią Konserwatywną, z której wystąpił w 1992 r. po
poparciu przez jej rząd Traktatu z Maastricht. Rok później
został jednym z założycieli UKIP, której przewodniczy
od 2010 r. (wcześniej był jej liderem w latach 2006-2009).
Mimo rozpoznawalności zyskanej dzięki obecności
w Parlamencie Europejskim od 1999 r. Farage nie bierze
udziału w oficjalnej kampanii Brexitowej, prowadzonej
przez eurosceptyczną frakcję Partii Konserwatywnej. Czołowi politycy skupieni wokół Borisa Johnsona odcinają się
od Farage’a ze względu na jego kontrowersyjne wypowiedzi.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
THERESA MAY
Minister spraw wewnętrznych w rządzie Camerona, typowana na przyszłą liderkę torysów. May w lutym poparła
Bremain, ale od tego czasu nie bierze aktywnego udziału w kampanii żadnej ze stron, na czym zyska politycznie
niezależnie od wyniku referendum. Jeśli Wielka Brytania
pozostanie w Unii, May w perspektywie kilku lat może
zastąpić Davida Camerona na stanowisku przewodniczącego Partii Konserwatywnej i ubiegać się o fotel premiera
w następnych wyborach parlamentarnych. Jeśli dojdzie do
Brexitu, może być jedynym politykiem zdolnym do zjednoczenia wewnętrznie podzielonej partii. May po raz pierwszy
do parlamentu dostała się w 1997 r. z ramienia Partii Konserwatywnej. Od 2010 r. jest ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Camerona, a do 2012 r. pełniła równocześnie
funkcję ministra ds. równouprawnienia.
7
PERSONALIA
Twarze Bremainu
DAVID CAMERON
Główny orędownik pozostania Wielkiej Brytanii w Unii
– jego przyszłość na stanowisku premiera zależy od wyniku referendum. Karierę polityczną rozpoczynał w centrum
analitycznym przy Partii Konserwatywnej. Rządem kieruje
od 2010 r. – podczas kampanii w 2014 r. uzyskał reelekcję,
a konserwatyści zdobyli samodzielną większość w parlamencie pierwszy raz od 1992 r. W uzyskaniu tak wysokiego
poparcia pomogła obietnica przeprowadzenia referendum
w sprawie Brexitu. Sam jednak przekonuje, że pozostanie
w strukturach europejskich daje większe szanse krajowemu
biznesowi oraz stawia Wielką Brytanię w lepszej pozycji negocjacyjnej na międzynarodowej scenie politycznej.
W przypadku Brexitu stanowisko Camerona najpewniej
przejmie Johnson. Jeśli zwycięży kampania Bremain,
Cameron i tak będzie musiał walczyć o utrzymanie swojej
pozycji – zwolennicy pozostania w Unii zarzucają mu nieudolność w rządzeniu, która doprowadziła do referendum.
SADIQ KHAN
Nowo wybrany mer Londynu i najbardziej zdeterminowany zwolennik Bremainu wśród laburzystów – pozostanie
w Unii otworzy mu furtkę do przewodnictwa Partii Pracy.
Mający pakistańskie korzenie Khan plasuje się w lewicowym
skrzydle laburzystów. W latach 2008-2010 Khan był członkiem rządu Gordona Browna, gdzie pełnił funkcje ministra
ds. społeczności lokalnych i ministra transportu. Khan wybory na burmistrza Londynu wygrał w maju 2016 r., pokonując konserwatystę Zaca Goldsmitha. Jednym z głównych
tematów w kampanii był Brexit popierany przez kontrkandydata Khana. Im bliżej referendum, tym ściślejsza jest
współpraca burmistrza Londynu z proeuropejskim skrzydłem Partii Konserwatywnej (pod koniec maja pojawił się na
jednym wiecu z Cameronem). W odróżnieniu od premiera
Khan może swobodnie krytykować konserwatystów wspierających opuszczenie Unii – Borisowi Johnsonowi zarzuca
wykorzystywanie Brexitu do budowania własnej pozycji.
GEORGE OSBORNE
JEREMY CORBYN
Brytyjski kanclerz skarbu, prawa ręka Davida Camerona
w kampanii referendalnej i główny strateg obozu Bremain
wśród konserwatystów. Pierwszą funkcję w Partii Konserwatywnej objął w 1994 r. – został dyrektorem działu politycznego w  partyjnym centrum analitycznym. W 2001 r.
uzyskał mandat posła, a od 2010 r. jest kanclerzem skarbu w rządzie Davida Camerona. Osborne przekonuje, że
w przypadku Brexitu w Wielkiej Brytanii ubyłoby 800 tys.
miejsc pracy, ale statystyki te zostały podważone przez
media i polityków popierających Brexit – Johnson atakował
Osborne’a za selektywny dobór danych do swoich wyliczeń.
W razie wyjścia ze wspólnoty jako kanclerza skarbu najprawdopodobniej zastąpi go obecna minister energii Andrea
Leadsom.
Lider Partii Pracy. Do pozostania w Unii przekonuje bez zapału
a na referendum straci niezależnie od jego wyniku. W przypadku Bremainu pozycja Corbyna w partii będzie zagrożona
przez Sadiqa Khana, który bardziej zdecydowanie angażuje się
w kampanię na rzecz pozostania w Unii. Jeśli zwycięży Brexit,
Corbyn będzie krytykowany za nieumiejętność zjednoczenia
swojej teoretycznie prointegracyjnej partii. Przewodniczący
laburzystów zasiada w brytyjskim parlamencie od 1983 r., a od
września 2015 r. stoi na czele swojego ugrupowania i opozycji
w Izbie Gmin. Corbyn znany jest ze swojego sceptycznego
podejścia do brytyjskiego członkostwa w Unii. Wielu zarzuca
mu, że gdyby nie pozycja lidera laburzystów, opowiadałby się
za opuszczeniem struktur europejskich. Namawiając do Bremainu Corbyn zaznacza, że Unii potrzebne są reformy – oczekuje większej kontroli fiskalnej nad korporacjami, współpracy
w sprawie bezpieczeństwa międzynarodowego oraz sprzeciwia
się porozumieniu handlowemu między Unią i USA.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
8
HANDEL
Jak Wielka Brytania
będzie handlować
po Brexicie?
W razie wyjścia z Unii Wielka Brytania
będzie musiała na nowo ułożyć swoją
współpracę gospodarczą z resztą Europy.
PROGNOZY WPŁYWU BREXITU NA BRYTYJSKIE PKB
Oxford
Economics
Europejski Obszar Gospodarczy – model norweski. EOG to
strefa wolnego handlu i wspólnego rynku obejmująca Unię
oraz Norwegię, Liechtenstein i Islandię. Kraje te mają pełny
dostęp do unijnego rynku, z wyłączeniem rolnictwa i rybołówstwa. W ramach współpracy honorowane są cztery swobody
rynku unijnego, w tym swoboda przepływu pracowników.
Problematyczny jest brak wdrożenia Europejskiego Systemu
Nadzoru Finansowego przez EOG. Może to doprowadzić do
wykluczenia pozaunijnych członków organizacji ze wspólnego
rynku usług finansowych. W modelu norweskim dla Londynu
nie do przyjęcia byłby też fakt, że państwa spoza Unii nie mają
wpływu na tworzenie unijnego prawa, które muszą przestrzegać. Dokładają się też do budżetu wspólnoty – gdyby Wielka
Brytania zadecydowała się przyjąć model norweski, jej składka
netto byłaby o 9 proc. niższa od obecnej.
Bilateralne umowy sektorowe – model szwajcarski. Współpracę Szwajcarii z Unią reguluje ponad 120 dwustronnych
umów sektorowych, których wynegocjowanie zajęło dekadę.
Teoretycznie dostęp szwajcarskich firm do unijnego rynku jest
uzależniony od zgodności szwajcarskiego prawa z unijnymi
regulacjami, ale umowy nie przewidują ani szybkiej implementacji przez Szwajcarię nowego prawa Unii, ani arbitrażu, który
egzekwowałby honorowanie wspólnych ustaleń. Powoduje to
dużą niepewność prawną i jest źródłem kryzysów – najnowszy
wynika z jednostronnej decyzji szwajcarskiego rządu o ograniczeniu napływu pracowników z Unii. Szwajcaria dokłada się
także do unijnego budżetu, ale przyjmując ten model, Wielka
Brytania mogłaby obniżyć składkę netto o połowę.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
-2,05%
-4%
-2,70%
OECD
-7,70%
-5,20%
średnia
szacunek
optymistyczny
-6,30%
LSE
Silne związki gospodarcze z kontynentem. Wymiana handlowa
ze wspólnotą stanowi ponad połowę wartości handlu zagranicznego Zjednoczonego Królestwa. Jeśli zwolennicy Brexitu
zwyciężą w referendum, Londyn będzie musiał wynegocjować
nowe ramy prawne handlu z Unią – i to Bruksela będzie mogła
dyktować warunki, na jakich dopuści brytyjskie firmy i towary
na wspólny rynek. Do wyboru są co najmniej cztery modele
sprawdzone przez inne kraje będące poza wspólnotą, ale żaden
nie da Wielkiej Brytanii swobody, korzyści i wpływów porównywalnych z członkostwem.
-0,10%
-9,50%
-7,90%
szacunek
pesymistyczny
Unia celna – model turecki. Turcja ma częściowy dostęp do
unijnego rynku towarowego na podstawie zawartej unii celnej. W obszarach objętych porozumieniem musi utrzymywać swoje regulacje w zgodzie z prawem unijnym – dotyczy
to m.in. zasad pomocy publicznej, uczciwej konkurencji czy
ochrony środowiska. Turcja musi też utrzymywać cła na towary z państw trzecich na poziomie ceł unijnych, przy czym
państwa te nie są zobowiązane do objęcia produktów tureckich
takimi samymi cłami, jakie stosują wobec towarów unijnych.
Dla Londynu model turecki jest nie do przyjęcia, ponieważ
oznaczałby odcięcie od unijnego rynku usług, które stanowią
40 proc. brytyjskiego eksportu do Unii.
WTO – brak modelu. Wielka Brytania i Unia są członkami
Światowej Organizacji Handlu. Jeśli Brexit nabrałby mocy
prawnej przed wynegocjowaniem dwustronnej umowy handlowej, relacje gospodarcze między stronami opierałyby się na
warunkach ogólnych WTO. Pozostawi to rządowi brytyjskiemu
największą swobodę w negocjacjach handlowych z państwami
trzecimi i w regulowaniu własnego rynku. Jednocześnie dostęp
do unijnego rynku byłby najbardziej ograniczony i obciążony
największymi kosztami. Dla przykładu, eksport produktów
przemysłu samochodowego, największej gałęzi brytyjskiego
przemysłu, zostałby obłożony 10-proc. cłem.
CO DALEJ
Brytyjski resort skarbu szacuje, że przejście na
którykolwiek z wymienionych modeli spowoduje
spadek PKB: od –3,4 proc. w ciągu 15 lat w razie przyjęcia modelu norweskiego do –9,5 proc.
w przypadku modelu WTO. Gospodarczy koszt
Brexitu będzie tym mniejszy, im pełniejszy pozostanie dostęp Wielkiej Brytanii do unijnego rynku,
ten jest z kolei pochodną gotowości Londynu do
przyjęcia unijnego prawa. Tymczasem odrzucenie
zwierzchności regulacyjnej Brukseli jest głównym celem, jaki przyświeca zwolennikom Brexitu.
W razie wyjścia Wielkiej Brytanii to Unia będzie
na silniejszej pozycji negocjacyjnej i nie będzie
chciała iść Wielkiej Brytanii na rękę, by nie zachęcać innych państw do opuszczania wspólnoty.
9
WALUTY
Jak Brexit odbije
się na kursie złotego
W razie wygranej zwolenników Brexitu
złoty natychmiast się osłabi i ucierpi
najmocniej w regionie.
Adam Czerniak, główny ekonomista Polityki Insight
Złoty ucierpi najmocniej w regionie. W związku ze zmianami
w polityce gospodarczej po październikowych wyborach inwestorzy oceniają polskie aktywa jako bardziej ryzykowne.
W efekcie każda nowa informacja sugerująca nawet pośredni
wzrost ryzyka powoduje silne wahania kursu złotego – wskaźnik zmienności wzrósł od końca listopada 2015 r. z 5,2 do
13,8 pkt obecnie. Jeśli Brytyjczycy zagłosują za wyjściem z Unii,
inwestorzy w obawie przed zawirowaniami będą szukać bezpiecznych aktywów, a tym samym wyprzedawać waluty krajów
Europy Środkowo-Wschodniej. Złoty jako waluta najbardziej
wahliwa w regionie ucierpi najbardziej.
Mniej środków z Unii to mniejszy popyt na złotego. Wielka
Brytania jest trzecim największym płatnikiem netto do europejskiego budżetu – w 2015 r. wpłaciła prawie 11 mld euro
więcej, niż otrzymała. Polska jest z kolei największym beneficjentem środków unijnych. Brexit będzie oznaczał cięcia
w funduszach w przyszłej perspektywie budżetowej, a w najgorszym scenariuszu nawet pod koniec obecnej, trwającej do
2020 r. To z kolei przełoży się na niższy napływ euro do Polski
i w rezultacie także na mniej środków w dyspozycji BGK na
ewentualne interwencje walutowe lub zwiększanie popytu
na złotego w okresach jego osłabienia.
Spekulacja pogłębi osłabienie złotego. Spodziewana deprecjacja waluty jest okazją do zarobku dla inwestorów krótkoterminowych. Zgodnie z ankietą banku Raiffeisen przed referendum
brytyjskim część inwestorów zamierza sprzedawać waluty
środkowoeuropejskie na krótko. To strategia polegająca na
sprzedaży cudzych aktywów w nadziei odkupienia ich taniej
w przyszłości i zarobienia na oczekiwanym spadku cen. Jeśli
inwestorzy w Londynie będą chcieli zarobić na deprecjacji
złotego, to zwiększona dostępność złotego wskutek krótkiej
sprzedaży pogłębi osłabienie. Efekt ten może okazać się silny,
gdyż ponad połowa transakcji na złotym jest wykonywana
w londyńskim City.
Wolniejszy wzrost PKB osłabi kurs złotego. Według szacunków OECD, jeśli Brytyjczycy zagłosują za Brexitem, PKB pozostałych państw Unii będzie w 2018 r. średnio o 1 pkt proc.
niższe. Polska gospodarka, chociaż ucierpi mniej niż gospodarki zachodnie, na Brexicie straci zdaniem analityków między
0,1 a 1 proc. PKB w pierwszym roku. Straty Polski wynikną
głównie z wolniejszego wzrostu eksportu, niższego napływu
środków unijnych, zmniejszenia się kwoty transferów pieniężnych do Polski oraz ewentualnego wprowadzenia ceł.
Spadek polskiego eksportu też uderzy w kurs. Analitycy zgodnie oczekują, że po wyjściu z Unii wzrost PKB Wielkiej Brytanii spowolni – według OECD skumulowana strata wyniesie
3 proc. PKB do 2020 r. Spowolnienie gospodarcze przełoży
się na spadek brytyjskiego importu, w tym z Polski, dla której
Wielka Brytania jest trzecim najważniejszym odbiorcą towarów
(6,4 proc. eksportu). Według szacunków Euler Hermes straty
polskiego eksportu wyniosą 100 mln euro rocznie (0,1 proc.).
Zmniejszenie brytyjskich zakupów u nas oznacza spadek popytu na złotego, co osłabi jego kurs w średnim okresie.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
CO DALEJ
Złoty jest jedną z walut najbardziej wrażliwych na
ryzyko Brexitu. Jeżeli 23 czerwca Wielka Brytania
zdecyduje się opuścić wspólnotę, to nastąpi natychmiastowe osłabienie złotego względem euro nawet
o kilkanaście groszy. Następnie kurs złotego powinien odrobić część start, ale w średnim terminie
pozostanie o kilka groszy słabszy niż w scenariuszu,
gdyby Brytyjczycy zdecydowali o pozostaniu w Unii.
10
SEKTOR BANKOWY
Jak Brexit wpłynąłby
na banki w Wielkiej
Brytanii
Instytucje z siedzibą w londyńskim City
straciłyby jednolity paszport. Część z nich
przeniosłaby się do Paryża lub Frankfurtu.
Piotr Sobolewski, analityk ds. finansowych Polityki Insight
Londyńskie banki bez paszportu. Wielka Brytania jest europejskim hubem dla międzynarodowych banków – poprzez londyńskie spółki-córki realizują operacje w Unii bez konieczności
zakładania oddziałów w każdym kraju członkowskim i uzyskiwania zgody krajowego regulatora. W ten sposób działają
w Unii m.in. JP Morgan, Morgan Stanley, Goldman Sachs czy
UBS. Banki spoza Europy wybierają City ze względu na niskie
podatki, powszechność języka angielskiego oraz niezależną
politykę nadzorczą. Jeśli Wielka Brytania wyjdzie z Unii, banki
z siedzibą w Londynie stracą jednolity paszport, co przełoży
się na trudniejszy dostęp do unijnego rynku finansowego.
Spowolni akcja kredytowa. W przypadku Brexitu wyhamuje
wzrost gospodarczy na Wyspach, głównie inwestycje i eksport
brytyjskich firm, w które uderzyłyby osłabienie funta oraz brak
bilateralnych umów handlowych z krajami Unii, z którymi
odbywa się 50 proc. handlu zagranicznego Wielkiej Brytanii.
Jednocześnie dzięki klauzuli flexit w umowach kredytowych
banki mogłyby podnieść oprocentowanie już udzielonych kredytów korporacyjnych, co jeszcze bardziej ograniczyłoby popyt
na kredyty. Część firm oraz konsumentów miałaby problemy
z terminową spłatą zadłużenia, a to wymusiłoby na bankach
zawiązanie rezerw na kredyty NPL.
Banki przeniosą operacje za granicę. Brexit skłoni banki
obecne w City do założenia nowych spółek-córek lub przeniesienia działalności z Wielkiej Brytanii do jednego z krajów
członkowskich – dzięki temu będą mogły nadal korzystać z jednolitego paszportu na tych samych zasadach co dotychczas. Na
przenoszeniu działalności najbardziej skorzysta Paryż – stolica
Francji jest już siedzibą czterech z 10 największych banków
w Europie i rozpoczęła właśnie akcję promocyjną na rzecz
przyciągnięcia do siebie londyńskich bankierów.
Bank Anglii zyska suwerenność regulacyjną. Brexit pozwoliłby
Bankowi Anglii na dowolne kształtowanie polityki nadzorczej.
Dzięki temu uniknie m.in. konieczności finansowania europejskiego funduszu gwarantowania depozytów oraz funduszu
restrukturyzacji instytucji finansowych. Wielka Brytania będzie
mogła dowolnie ustalać normy ostrożnościowe dla banków,
w tym współczynniki wypłacalności. Uniknie też wprowadzenia podatku od transakcji finansowych oraz być może cofnie
przepisy o ograniczeniach płacowych dla bankierów, którym
sprzeciwiała się w 2013 r. Mimo to brytyjskie banki będą jednymi z najbardziej regulowanych w Europie.
Banki z Londynu zarobią mniej. Wielka Brytania jest światowym liderem handlu walutami, wiceliderem na rynku instrumentów pochodnych i jednym z głównych rynków akcji
i obligacji. Banki wykorzystują status City, aby zarabiać na
opłatach i prowizjach od obrotów oraz handlować papierami
na własny rachunek. Brexit spowodowałby wyprzedaż funta
oraz brytyjskich papierów wartościowych, co wiązałoby się ze
spadkiem prowizji oraz możliwą stratą na zarządzaniu portfelem handlowym. Brexit mógłby także wywołać recesję, która
skłoniłaby Bank Anglii do obniżki stóp procentowych, to zaś
odbiłoby się na marżach odsetkowych.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
CO DALEJ
W razie Brexitu część międzynarodowych instytucji
przeniesie swoje europejskie siedziby z Londynu
do Paryża lub Frankfurtu, by stamtąd obsługiwać
operacje w krajach Unii. Jednocześnie, ze względu
na spodziewany spadek przychodów, banki będą
przenosić część pracowników z londyńskiego City
do Chin, Polski lub Czech, zamykać oddziały, wychodzić z najmniej rentownych rynków i otwierać
się na eksport usług finansowych do Azji, głównie
Chin i Japonii.
11
RYNKI
City wstrzymuje oddech
przed referendum
Jeśli Brytyjczycy opowiedzą się za wyjściem z Unii,
Europę czeka fala spadków na giełdach. Inwestorzy
przeniosą swoje aktywa do USA, Japonii i Szwajcarii.
Piotr Sobolewski, analityk ds. finansowych Polityki Insight
Rynki czekają na wyprzedaż. Zmienne sondaże oznaczają, że
wynik referendum jest niepewny. Powoduje to dużą nerwowość na rynkach finansowych oraz większą zmienność wycen
funta i spółek notowanych na londyńskiej giełdzie. Ponieważ
Londyn jest europejskim centrum finansowym, ewentualne
zawirowania na brytyjskim rynku kapitałowym po referendum
wpłyną na sytuację w innych krajach Unii. Inwestorzy będą
zapewne wyprzedawać ryzykowne europejskie aktywa, w zamian kupując akcje, obligacje i waluty Stanów Zjednoczonych,
Japonii czy Szwajcarii.
Funt będzie się osłabiać. Od początku roku funt osłabił się
względem euro do 1,27 euro (o 6,8 proc.), względem franka
szwajcarskiego do 1,38 franka (o 6,8 proc.), a względem dolara
do 1,43 euro (o 3,1 proc.). Według dealerów w razie wygranej
zwolenników Brexitu funt może w ciągu kilku dni spaść do
poziomu 1 dol. ze względu na ucieczkę kapitału za granicę
tuż po referendum. Osłabienie się funta to zła wiadomość
dla brytyjskich importerów, którzy otrzymują mniej za swoje
produkty i usługi. Deprecjacja funta podnosi też koszty obsługi
długu zagranicznego oraz zwiększa presję inflacyjną – te dwa
ostatnie efekty nie stanowią jednak istotnego problemu dla
Wielkiej Brytanii.
Straci londyńska giełda. Indeks FTSE100 spadł w tym roku do
6096 pkt (-2,5 proc.), a FTSE250 – do 16827 pkt (-3,4 proc.).
Miesięczne obroty na giełdzie obniżyły się o 15 proc. w ujęciu
rocznym, do 102,1 mld funtów, a liczba IPO od stycznia spadła do 13 z 21 w analogicznym okresie 2015 r. Inwestorzy na
londyńskim parkiecie wstrzymują się z ważnymi zakupami
lub emisją akcji do rozstrzygnięcia referendum. W przypadku
Brexitu spadki mogą rozlać się także na inne europejskie giełdy,
głównie w strefie euro – inwestorzy zakładają, że zwycięstwo
zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii może skłonić
inne kraje do przeprowadzenia podobnych referendów.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
Wzrośnie rentowność europejskiego długu. Najmniej na ryzyko
Brexitu reaguje rynek obligacji. Od początku roku rentowność
10-letnich papierów skarbowych Wielkiej Brytanii (tzw. gilts)
spadła o 0,74 pkt proc. do 1,22 proc., a dwu – i pięcioletnich
odpowiednio do 0,38 i 0,74 proc. Zdaniem dealerów rentowność obligacji będzie nadal spadać wskutek polityki luzowania
ilościowego EBC i Banku Anglii. Jeśli zaś dojdzie do Brexitu,
bardziej niż brytyjskie ucierpieć mogą obligacje krajów strefy
euro (przede wszystkim Francji, Włoch, Hiszpanii i Portugalii), głównie wskutek wzrostu premii za ryzyko spowodowanej
prawdopodobnym spowolnieniem integracji europejskiej.
Stopy procentowe mogą być jeszcze niższe. Główna stopa procentowa w Wielkiej Brytanii pozostaje na poziomie 0,5 proc. od
ponad sześciu lat, prognozy brytyjskich analityków zaś mówią,
że pozostanie ona niezmieniona nawet do 2017 r., głównie ze
względu na niską inflację (0,3 proc.), daleką od dwuprocentowego celu inflacyjnego. W razie Brexitu stopy procentowe
w Wielkiej Brytanii mogą spaść ze względu na spodziewane
spowolnienie gospodarcze. Z jednej strony zmniejszy to koszty
kredytów, z drugiej – uderzy w wyniki i kursy akcji brytyjskich
banków, które ucierpią także wskutek spadku kursu funta, wycen papierów wartościowych w ich portfelach i utrudnionego
dostępu do zagranicznych rynków.
CO DALEJ
Jeśli Brytyjczycy opowiedzą się za Brexitem, rynki
finansowe zareagują nerwowo. Największa zmienność wystąpi zapewne walutowym (funt brytyjski
i euro) oraz rynku akcji, gdzie widoczna będzie
wyprzedaż brytyjskich aktywów i szukanie tzw.
bezpiecznych przystani, takich jak frank szwajcarski
czy dolar amerykański. Polski rynek będzie reagował na Brexit podobnie jak pozostałe kraje Unii
Europejskiej – polska giełda w pierwszych dniach
będzie zapewne mocno spadać, a rentowność obligacji rosnąć. Straci również złoty, ponieważ Polska
jest największym beneficjentem unijnych funduszy
strukturalnych, a Brexit spowodowałby konieczność
renegocjacji podziału środków z unijnego budżetu.
12
POLSKA
Jak Brexit wpłynąłby
na polską politykę
Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii osłabiłoby
PiS w Europie, ale mogłoby umocnić partię
na krajowej scenie.
Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich Polityki Insight
Wojciech Szacki, starszy analityk ds. politycznych Polityki Insight
Zagrożenie tąpnięciem finansowym. Wyjście Wielkiej Brytanii
z Unii wywoła turbulencje na rynkach finansowych, co uderzy w polską gospodarkę. Nawet jeśli przyczyny tego kryzysu
będą zewnętrzne, to uderzy on w polski rząd. Spadek kursu
złotego – także w związku z brakiem zaufania rynków do polskiego rządu – będzie najwyższy w regionie. Osłabienie złotego
zwiększy presję na przyjęcie ustawy frankowej. Wzrośnie rentowność polskich rządowych obligacji i spadną kursy akcji na
warszawskiej giełdzie. W średnim terminie można się obawiać
spadku eksportu oraz ograniczenia napływu pieniędzy z Unii,
co jednak dotknęłoby Polskę dopiero po 2019 r.
Zmiany w Unii mogą osłabić Polskę. Brexit doprowadzi do
jeszcze większej dominacji w Unii państw strefy euro. Nie
wszystkie chcą dalszej integracji strefy, jednak od kryzysu
gospodarczego jest ona faktem, a po Brexicie może przyspieszyć. Możliwy jest też scenariusz budowy „twardego jądra
Unii” – państwa skupione wokół Niemiec zdecydują się na
ściślejszą integrację także w innych obszarach. Oba warianty
nie obejmują Polski. PiS bliska jest wizja rozluźnienia więzów
z Brukselą, ale partia stanie przed wyzwaniem zabezpieczenia
interesów Polski w zmieniającej się Unii. Najważniejsze to
transfery finansowe, równy dostęp do rynku i bezpieczeństwo.
Eurosceptycy urosną w siłę, opozycja zmieni strategię. Konsekwencją Brexitu może być zmiana nastrojów społecznych
i stosunku do Unii. PiS nie opowie się za wyjściem Polski z Unii,
ale retorykę partii zdominuje ton eurosceptyczny i wojowniczy
wobec instytucji unijnych. Politycy PiS będą podkreślali, że to
oni mieli rację, a klęskę ponieśli zwolennicy dalszej integracji.
Do głosu dojdą też przeciwnicy Unii – narodowcy, KORWiN
i Kukiz ’15. Platforma i Nowoczesna oraz KOD będą musiały
zmodyfikować prounijną retorykę. Zmaleją też szanse Donalda Tuska na kolejną kadencję szefa Rady Europejskiej, bo to
on negocjował warunki pozostania Wielkiej Brytanii w Unii.
Problem z Polakami w Wielkiej Brytanii. Konsekwencją Brexitu
będzie konieczność uregulowania sytuacji prawnej Polaków
na Wyspach. W najgorszym scenariuszu lokalny rynek pracy
zostanie zamknięty dla osób, które nie mogą ubiegać się o brytyjskie obywatelstwo. Polacy w Wielkiej Brytanii w wyborach
poparli głównie Kukiz ’15, PiS i partię Korwina, ale nie głosują
w dużej liczbie, co nie czyni ich atrakcyjnym elektoratem.
Rząd będzie starał się jednak zabiegać o ich interesy podczas
negocjacji warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, a PiS
będzie zachęcał rodaków do powrotu.
PiS straci sojusznika w Parlamencie Europejskim. Brytyjscy
konserwatyści to najliczniejsza grupa we frakcji Europejskich
Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należą
europosłowie PiS. Liczący 73 członków EKR jest trzecią siłą
polityczną w ParlEur, co przekłada się na liczbę obsadzonych
przez grupę stanowisk i wagę prac legislacyjnych, za które
odpowiadają jej posłowie. Z EKR pochodzą przewodnicząca
wpływowej komisji rynku wewnętrznego Vicky Ford oraz szefowa podkomisji obrony Anna Fotyga. Po odejściu 21 brytyjskich europosłów grupa EKR pozostałaby wprawdzie trzecią
siłą w Parlamencie Europejskim, jednak jej wpływy byłyby
znacznie mniejsze.
CO DALEJ
Brexit miałby poważny wpływ na polską scenę
polityczną. Z jednej strony rząd PiS straciłby
„strategicznego sojusznika” w Unii, a tendencje
integracyjne w strefie euro mogłyby zagrozić
Polsce marginalizacją w Europie. Z drugiej strony
– z punktu widzenia polityki krajowej Brexit byłby
dla PiS korzystny. Wzmocniłby eurosceptyczny
głos partii i siłę argumentów za ograniczeniem
wpływu Brukseli, w tym prawa Komisji Europejskiej
do oceniania stanu praworządności w Polsce.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
13
PRACOWNICY
Polacy już przegrali
brytyjskie referendum
Polscy pracownicy na Wyspach ucierpią niezależnie
od tego, czy Wielka Brytania pozostanie w Unii,
czy z niej wyjdzie.
Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich Polityki Insight
Bremain ograniczy prawa Polaków na Wyspach. W razie pozostania w Unii Wielka Brytania zrealizuje układ wynegocjowany
w marcu przed Davida Camerona z pozostałymi przywódcami.
Londyn będzie mógł na siedem lat ograniczyć obywatelom
innych państw Unii dostęp do swojego systemu socjalnego.
Zmiany dotkną nowych imigrantów zarobkowych – przez
pierwsze cztery lata pracy będą mieli ograniczony dostęp do
świadczeń socjalnych. Po 2020 r. ograniczone zostaną także
świadczenia wypłacane na dzieci mieszkające poza Wielką
Brytanią starych imigrantów. Wygrana zwolenników Bremainu
nie oznacza natychmiastowego wdrożenia ograniczeń – Rada
Unii i ParlEur muszą najpierw uzgodnić zmianę przepisów
unijnych, co potrwa co najmniej rok.
W razie Brexitu najkorzystniejszy model norweski. Do czasu
oficjalnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, co nastąpi najwcześniej po pięciu-siedmiu latach negocjacji, status Polaków
na Wyspach nie ulegnie zmianie. Później będzie zależał od
wyniku uzgodnień, które ukształtują nowe relacje obu stron.
Dla Polaków korzystne byłoby uzależnienie dostępu Wielkiej
Brytanii do unijnego rynku towarów i usług od otwarcia się na
pracowników ze wspólnoty. Optymalny byłby model norweski: Londyn zachowuje pełen dostęp do rynku wewnętrznego
Unii, a w zamian respektuje swobodę przepływu pracowników, zachowując obecne zasady. Podobnie jest dziś w modelu
szwajcarskim.
Negocjacje dwustronne byłyby niekorzystne dla Polski. O symetrię, która charakteryzuje relacje Unii z Norwegią i Szwajcarią, będzie jednak trudno – nadmierna imigracja to jeden
z głównych motywów Brexitu. Do tego nie wszystkie stolice
unijne będą tak samo zainteresowane kompromisem w sprawie
statusu pracowników unijnych w Wielkiej Brytanii, nie mają
bowiem na Wyspach tak dużej grupy obywateli jak Warszawa. Najgorszym dla Polski scenariuszem byłyby negocjacje
dwustronne, w których Wielka Brytania uzgadnia dostęp do
swojego rynku pracy z każdym państwem Unii z osobna. Najsilniejszą kartę przetargową miałyby wówczas państwa, gdzie
żyje najwięcej Brytyjczyków.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
System wizowy uderzyłby w nisko wykwalifikowanych pracowników. W razie całkowitego fiaska negocjacji Wielka Brytania
mogłaby zastosować wobec obywateli Unii przepisy obowiązujące dziś pracowników z państw trzecich. Ściągani są z nich
głównie wysokiej klasy specjaliści, którzy mają gwarancję
zatrudnienia i dochodów na określonym, wysokim poziomie.
Londyn stosuje też roczne limity pozwoleń na pracę. Większość
Polaków pracuje w sektorach, w których konkurencja o wizy
byłaby wysoka. Nawet dla specjalistów z Polski obowiązek
wizowy oznaczałby dodatkowe koszty i konieczność przejścia
procedury administracyjnej, która teraz ich nie obowiązuje.
Brytyjskie obywatelstwo chroni przed skutkami referendum.
Najbezpieczniej mogą czuć się ci Polacy, którzy mieszkają na
Wyspach co najmniej sześć lat i mogą wystąpić o brytyjski
paszport. Jako obywatele Wielkiej Brytanii zachowają prawa
do pełnych świadczeń, także na dzieci przebywające za granicą.
Polacy chętnie występują o obywatelstwo – liczba osób z Polski
uzyskujących brytyjski paszport co roku się podwaja. Według
naszych szacunków ok. 300 tys. Polaków nie miałoby prawa
wystąpić o brytyjskie obywatelstwo w razie natychmiastowego
Brexitu. Proces wychodzenia z Unii potrwa jednak kilka lat,
co wydłuży czas ich pobytu na Wyspach.
CO DALEJ
Bremain pociągnie za sobą realizację układu premiera Camerona z Brukselą. Warszawa może starać
się ograniczyć jego negatywne skutki dla polskich
pracowników w toku negocjacji konkretnych przepisów w Radzie Unii i Parlamencie Europejskim.
W razie Brexitu Polsce trudniej będzie zabezpieczyć
ich interesy – dla dużych państw Unii istotniejsze
będzie korzystne ułożenie relacji handlowych niż
ochrona statusu dużych grup obywateli mniejszych
państw pracujących na Wyspach. Wbrew nadziejom
polskiego rządu na masowe powroty Polacy prędzej
wystąpią o brytyjskie paszporty, aby móc pozostać
w Wielkiej Brytanii. Ci, którzy nie będą mieli do
tego prawa, mogą być zmuszeni wrócić do Polski.
14
BRUKSELA
Jaka byłaby Unia
bez Wielkiej Brytanii
Wbrew stereotypom Londyn nie blokuje
dziś dalszej integracji, ale nie broni też
dogmatycznie jednolitego rynku Unii.
Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich Polityki Insight
Spadnie presja na ambitną politykę klimatyczną. Londyn jest
jedną ze stolic lobbujących za zaostrzaniem celów redukcji
CO2. Jednocześnie Londyn jest w Unii największym przeciwnikiem krajowych celów OZE, a emisje chce redukować
poprzez rozwój energetyki jądrowej. Na Brexicie ucierpiałby
wewnątrzunijny lobbing na rzecz wprowadzania rynków mocy,
które mają zwiększyć stabilność systemów energetycznych.
Londyn wprowadził taki mechanizm w 2014 r., a teraz zyskał
na to zgodę Komisji Europejskiej. Brexit osłabiłby też grupę
państw sprzeciwiających się zwiększeniu przejrzystości komercyjnych umów gazowych, o co zabiega Warszawa.
Trudniej będzie bronić interesów państw spoza strefy euro.
W strefie nie ma dziś woli politycznej do budowy prawdziwej
unii gospodarczo-walutowej, opisanej w raporcie szefów unijnych instytucji z 2015 r. Berlin i Paryż mają rozbieżne wizje
dalszej integracji strefy euro, a oba kraje czekają w przyszłym
roku wybory. Jeśli jednak powrócą pomysły tworzenia odrębnych instytucji czy osobnego budżetu dla Eurolandu, Brexit
osłabiłby pozycję polityczną państw będących poza strefą.
Warszawa stanęłaby wówczas przed trudną decyzją – dalsze
trwanie przy własnej walucie będzie wiązało się z marginalizacją w Unii.
Unia straci determinację w negocjacjach handlowych. Wielka
Brytania jest drugą gospodarką unijną – konsekwencją Brexitu
byłoby zmniejszenie unijnego rynku, co wpłynęłoby na jego
atrakcyjność dla państw trzecich. Wciąż byłyby one zainteresowane handlem z Unią, ale Bruksela może być już mniej skora
do negocjowania amitnych porozumień handlowych – Londyn
jest ich największym rzecznikiem w Unii. Stolice kontynentalnej Europy tracą zapał do finalizacji układu TTIP z USA.
Rosnący eurosceptycyzm znajduje ujście w sprzeciwie wobec
umów handlowych Unii, czego przykładem było holenderskie
referendum w sprawie umowy z Ukrainą.
Brexit nie musi oznaczać więcej integracji. Do tej pory brytyjski
eurosceptycyzm nie powstrzymywał innych państw od zacieśniania współpracy. Londyn chronił swoje interesy licznymi
wyłączeniami (opt-outs), a gdy mógł wetować decyzje Unii, stolice sięgały po niestandardowe rozwiązania. Tzw. pakt fiskalny,
zobowiązujący państwa do dyscypliny finansów publicznych,
25 stolic zawarło w 2012 r. jako umowę międzynarodową poza
ramami Unii. Ponadto nie tylko Wielka Brytania nie jest dziś
zainteresowana dalszą integracją. Podobne głosy płyną np.
z Warszawy, a największą przeszkodą jest rosnący eurosceptycyzm zachodnich społeczeństw.
Wzmocni się protekcjonizm na wspólnym rynku. Londyn opowiadał się dotychczas za znoszeniem barier na rynku usług,
w który uderzają tendencje protekcjonistyczne – Niemcy
wprowadziły ustawę o płacy minimalnej, którą chce stosować wobec polskich przewoźników. Podobne przepisy wejdą
w życie w lipcu we Francji. Londyn nie odżegnuje się jednak
od propozycji KomEur utrudniającej delegowanie pracowników, która uderza w polskich usługodawców – jest to cena za
poparcie Paryża w negocjacjach nowego układu Wielkiej Brytanii z Unią. Ograniczenie swobody przepływu pracowników
– jednej z czterech swobód rynku wewnętrznego – to centralny
element porozumienia, które wynegocjował premier Cameron.
CO DALEJ
Brexit zmieni układ sił wokół niektórych polityk
wspólnotowych, ale najpoważniejsze konsekwencje
może mieć dla dalszego rozwoju Unii. Wyjście
Wielkiej Brytanii wzmocni partie eurosceptyczne
w innych krajach, co w najlepszym razie
zatrzyma integrację, a w najgorszym doprowadzi
do kolejnych referendów nad członkostwem.
Pośrednim scenariuszem może być budowa Unii
dwóch prędkości, co postawi Polskę przed dylematem wejścia do strefy euro lub pozostania poza nią.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
15
BEZPIECZEŃSTWO
Wyjście Wielkiej
Brytanii z Unii
osłabiłoby NATO
Brexit pozbawiłby euroatlantycki
system bezpieczeństwa zwornika
spinającego NATO i Unię z USA.
Marek Świerczyński, starszy analityk ds. bezpieczeństwa
Zamilkłby najważniejszy głos NATO w Unii. Londyn był współzałożycielem Sojuszu Północnoatlantyckiego, inicjatorem
unijnej polityki bezpieczeństwa i obrony oraz współpracy Unii
z NATO. Francja i Niemcy mają większe armie, ale to Wielka Brytania ma decydujący głos w podejmowanych w NATO
i Unii operacjach wojskowych, a jego brak osłabi wojskowy
wymiar wspólnoty. Przed takimi konsekwencjami Brexitu
ostrzegło w liście pięciu byłych sekretarzy generalnych NATO.
Waszyngtonowi bez wsparcia Londynu będzie też trudniej
komunikować się z Unią – tego rodzaju obawy formułował
niedawno prezydent USA Barack Obama.
Brexit uderzyłby w firmy zbrojeniowe. Największa europejska
firma lotniczo-zbrojeniowa, grupa Airbus, ostrzegła, że wyjście
z Unii zagrozi inwestycjom w Wielkiej Brytanii. Skomplikuje
też działalność koncernu, którego zakłady na kontynencie i na
Wyspach ściśle współpracują. Airbus zatrudnia w Wielkiej
Brytanii 15 tys. ludzi i wytwarza m.in. śmigłowce czy skrzydła
do maszyn cywilnych i wojskowych. Firma w liście sugerowała
pracownikom, by nie głosowali za Brexitem. Problemy czekają
inne firmy zbrojeniowe, jak Thales, BAE Systems, AgustaWestland, MBDA czy Selex, powiązane z kooperantami lub mające
fabryki na kontynencie.
Osłabienie Unii w walce z terroryzmem. Brytyjski wywiad MI5,
MI6 i GCHQ są liderami w zbieraniu informacji o planach
islamskich terrorystów w Europie. Według byłych szefów
wywiadu Brexit obniży też bezpieczeństwo Brytyjczyków,
pozbawiając ich dopływu poufnych informacji z kontynentu.
Z czasem dojdzie do uregulowania relacji wywiadowczych,
ale turbulencje w okresie przejściowym mogą ułatwić działanie terrorystom. Brexit oznaczałby też wyłączenie Wielkiej
Brytanii spod europejskiego nakazu aresztowania i zmianę
formuły współpracy z Europolem, co utrudni ściganie przestępstw kryminalnych.
Londyn mógłby mieć kłopot z okrętami atomowymi. Jedyna
baza brytyjskich strategicznych okrętów podwodnych przenoszących broń jądrową znajduje się w szkockim porcie Faslane.
Szkoccy politycy zapowiadają, że w razie Brexitu wrócą do inicjatywy niepodległości, by pozostać w Unii. W Szkocji nasiliłby
się też sprzeciw wobec baz nosicieli pocisków nuklearnych.
Londyn musiałby podjąć negocjacje w sprawie utrzymania bazy
w Faslane albo zbudować nową, co wiąże się z gigantycznymi
kosztami. W przypadku nasilenia kryzysu możliwe byłoby też
czasowe przeniesienie brytyjskich okrętów do bazy w USA.
Polska utraciłaby unijnego sojusznika wobec Rosji. Spośród największych stolic europejskich Londyn był najbliższy Warszawie
w poglądach na rosyjską agresję na Krym i wschodnią Ukrainę.
Po Brexicie w Unii relatywnie większą siłą dysponować będą
zwolennicy łagodniejszego podejścia do Moskwy. Zwróciło na
to uwagę w bezprecedensowym liście 13 byłych wysokich rangą
brytyjskich dowódców. Premier David Cameron podkreślał,
że jego rolą w kryzysie po aneksji Krymu przez Rosję było
niedopuszczenie do podziałów między Unią a USA i wspólne
ustalenie pakietu sankcji, które nadal pozostają w mocy.
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
CO DALEJ
Ewentualna decyzja o wyjściu Wielkiej Brytanii
z Unii przyćmi lipcowy szczyt NATO w Warszawie. Sprawa Brexitu zdominowałaby zapewne
kwestie adaptacji NATO do zagrożeń ze Wschodu i Południa. W dłuższym terminie wyjście
Londynu z Unii mogłoby też osłabić spójność
Zachodu wobec Moskwy. Jeśli brytyjscy wyborcy zdecydują o pozostaniu w Unii, wspólnota
Zachodu zostanie symbolicznie potwierdzona
i wzmocniona, co pomoże także NATO.
16
Autorzy
Piotr Arak
Adam Czerniak
starszy analityk ds. społecznych
[email protected]
(+48) 22 436 73 17
główny ekonomista
[email protected]
(+48) 22 436 73 15
Joanna Popielawska
Piotr Sobolewski
starszy analityk ds. europejskich
[email protected]
(+48) 22 436 73 11
analityk ds. finansowych
[email protected]
(+48) 22 436 73 16
Wojciech Szacki
Marek Świerczyński
starszy analityk ds. politycznych
[email protected]
(+48) 22 436 73 26
starszy analityk ds. bezpieczeństwa
[email protected]
(+48) 22 436 71 42
REDAKCJA
Mateusz Mazzini
Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
17
Wiedza szyta
na miarę
Polityka Insight oferuje usługi analityczne na
zamówienie. Nasi eksperci zbadają interesujący
Cię temat i odpowiedzą na Twoje pytania.
Więcej na: www.research.politykainsight.pl
PREZENTACJE
TEMATYCZNE
Briefujemy zarządy firm
i banków na temat sytuacji
politycznej, perspektyw
gospodarczych i otoczenia
regulacyjnego.
ANALIZY
I RAPORTY
Wykonujemy badania ilościowe
i jakościowe, zawsze zorientowane na użyteczność dla
zamawiającego. Przygotowujemy kilkustronicowe analizy.
SPOTKANIA
EKSPERCKIE
Wspólnie z partnerami
organizujemy okrągłe stoły
lub śniadania eksperckie na
wybrany temat – ze starannie
dobranymi uczestnikami.
M A K RO E KO N O M I A • L EG I S L AC JA • G OS P O DA R K A • E N E RG E T Y K A • E KS P O RT

Podobne dokumenty