Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
Transkrypt
Jak brytyjskie referendum zmieni Europę
Jak brytyjskie referendum zmieni Europę Kluczowe wnioski 23 czerwca Brytyjczycy odpowiedzą na pytanie „Czy Wielka Brytania powinna pozostać członkiem Unii Europejskiej czy ją opuścić”. Głosowanie zakończy się o 22:00 czasu lokalnego (23:00 w Polsce), a wyniki poznamy następnego dnia nad ranem. Nie przewidziano oficjalnych exit polls. O wyniku referendum przesądzi frekwencja. Ostatnie sondaże wskazują na remis, z kolei zakłady bukmacherskie dają zwycięstwo opcji Bremain. Ostateczny wynik referendum zależy od stopnia mobilizacji wyborców: starsi, którzy popierają wyjście z Unii, regularnie chodzą na wybory – z kolei młodzi popierają Bremain, ale mniej chętnie chodzą do urn. Jeśli frekwencja w referendum przekroczy 70 proc., Wielka Brytania najpewniej pozostanie w Unii. Przegłosowanie Brexitu wywoła silną reakcję rynków finansowych. Giełdy na całym świecie zanotują spadki, funt straci na wartości, a spośród walut europejskich najbardziej ucierpi złoty – inwestorzy będą uciekać w bezpieczne aktywa, co zaowocuje umocnieniem franka szwajcarskiego. Z kolei jeśli w referendum przeważy opcja Bremain, rynki mogą pozytywnie odreagować wynik – wzrostami na giełdzie i umocnieniem złotego. Wyjście z Unii najwcześniej za dwa lata. To minimalny czas na rozwód przewidziany traktatami – w tym czasie Bruksela i Londyn musiałyby ustalić warunki wyjścia Wielkiej Brytanii ze wszystkich polityk unijnych i określić okresy przejściowe. Równolegle Brytyjczycy będą chcieli wynegocjować nowe porozumienie handlowe z Unią, aby wraz z Brexitem nie utracić dostępu do rynku wewnętrznego. Oba procesy będą czasochłonne i mogą politycznie podzielić Europę. Unia się zacieśni... albo rozluźni. Francja nawołuje państwa strefy euro, by w razie Brexitu zacieśnić współpracę we własnym gronie. Decydujący w tej sprawie będzie głos Niemiec – Berlin będzie chciał przyspieszyć integrację gospodarczą w strefie, ale nie kosztem szerszej Unii. Zwycięstwo opcji Bremain może z kolei rozluźnić Unię – Londyn ograniczy prawa pracowników z innych państw członkowskich do zasiłków socjalnych, co zachęci inne kraje do podobnych działań. PiS straci w Europie, zyska w Polsce. W razie przegłosowania Brexitu polski rząd utraci sojusznika wśród stolic i w Parlamencie Europejskim, gdzie PiS dzieli klub z brytyjską Partią Konserwatywną. Jednocześnie wyjście Wielkiej Brytanii wzmocni eurosceptyków w całej Unii, a w Polsce uwiarygodni wojowniczy ton PiS wobec Brukseli. Na unijne instytucje spadną negocjacje z Londynem, co odciągnie ich uwagę od sporu o Trybunał Konstytucyjny w Polsce. Możliwa zmiana władzy w Londynie. Wynik referendum będzie rozstrzygający dla walki o przywództwo w Partii Konserwatywnej i dalszego premierostwa Davida Camerona. Bremain umocni pozycję premiera na Wyspach i w Europie, z kolei Brexit zmusi Camerona do dymisji. Faworytem na ewentualnego szefa rządu jest Boris Johnson – główny orędownik wyjścia z Unii w Partii Konserwatywnej. ZAPYTAJ NASZYCH EKSPERTÓW: regulacje unijne ryzyka eksportowe waluty Joanna Popielawska dr Olaf Osica dr Adam Czerniak starszy analityk ds. europejskich [email protected] (+48) 22 436 73 11 dyrektor ds. oceny ryzyk [email protected] (+48) 784 939 432 główny ekonomista [email protected] (+48) 22 436 73 15 Spis treści Frekwencja zdecyduje, czy będzie Brexit 4 Jak Wielka Brytania może wyjść z Unii 5 A jeśli wygrają zwolennicy Bremainu? 6 Twarze Brexitu 7 Twarze Bremainu 8 Jak Wielka Brytania będzie handlować po Brexicie? 9 Jak Brexit odbije się na kursie złotego 10 Jak Brexit wpłynąłby na banki w Wielkiej Brytanii 11 City wstrzymuje oddech przed referendum 12 Jak Brexit wpłynąłby na polską politykę 13 Polacy już przegrali brytyjskie referendum 14 Jaka byłaby Unia bez Wielkiej Brytanii 15 Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii osłabiłoby NATO 16 Autorzy 17 SONDAŻE Frekwencja zdecyduje, czy będzie Brexit Im więcej osób pójdzie do urn, tym większa szansa na pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii. PREFERENCJE BRYTYJCZYKÓW WEDŁUG SONDAŻY Bremain Brexit Niezdecydowani 12% 44% 44% WYGRANE OFEROWANE PRZEZ BUKMACHERÓW PO POSTAWIENIU JEDNEGO FUNTA NA KTÓRĄŚ Z OPCJI Bremain Brexit 1,25 funta 4 funty Piotr Arak, starszy analityk ds. społecznych Polityki Insight Dlaczego trudno przewidzieć wyniki referendum. W części sondaży różnica między zwolennikami a przeciwnikami wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii nie przekracza błędu statystycznego. Przy małych różnicach 10 proc. niezdecydowanych może przechylić wynik w każdą ze stron, jednocześnie nawet 30 proc. głosujących Brytyjczyków może zmienić zdanie tuż przed głosowaniem. W sondach telefonicznych, w których badani nie widzą od razu możliwych odpowiedzi, zwolennicy pozostania w Unii mają wyraźną przewagę. Bardziej wyrównane są wyniki badań internetowych, gdzie ankietowani od początku widzą obie możliwe odpowiedzi oraz trzecią – „nie wiem”. 12 proc. jest niezdecydowanych. 90 proc. Brytyjczyków twierdzi, że zarejestrowało się, by uczestniczyć w referendum. Dodatkowe kilka pkt proc. jest przekonanych, że „raczej” się zarejestrowało. Różnie rozkłada się to w grupach wiekowych. Wśród wyborców w wieku 18-34 lat tylko 70 proc. jest przekonanych, że się zarejestrowało (a w tej grupie jest więcej zwolenników Bremainu). Z kolei soby 55+ w 97 proc. deklarują, że dopełniły formalności. Starsi wyborcy częściej chodzą na wybory, a większość z nich jest za Brexitem. Według analiz YouGov, jeśli frekwencja przekroczy 70 proc., większość powinna się opowiedzieć za pozostaniem w Unii. 44 proc. Brytyjczyków chce zostać w Unii. Taka jest średnia siedmiu ostatnich badań wyciągnięta przez dziennik „Financial Times” na 20 czerwca. Za pozostaniem w Unii opowiadają się przede wszystkim wyborcy laburzystów i liberałów, młodzi w wieku 18-29 lat, Szkoci, osoby z wykształceniem wyższym, osoby w wieku 30-39 lat, klasa średnia, kobiety oraz Walijczycy. Problem w tym, że młodzi Brytyjczycy do 39. roku życia i kobiety rzadziej chodzą na wybory. Z powodów technicznych rząd przedłużył czas rejestracji wyborców online do 9 czerwca, co umożliwiło dopisanie się do list przeszło pół miliona osób, z czego trzy czwarte miało mniej niż 45 lat. Bukmacherzy obstawiają Bremain. Firmy bukmacherskie w przeciwieństwie do badawczych nie pomyliły się w obstawianiu zwycięzców wyborów parlamentarnych w 2015 r. Teraz dają wyraźną przewagę zwolennikom pozostania w Unii, która w ostatnim tygodniu topniała, odbijając się po zabójstwie posłanki Jo Cox. Według firmy Betfair 20 czerwca prawdopodobieństwo głosowania za Bremainem wynosiło 78 proc. a Brexitu 22 proc. Firma Ladbrokers oceniała w poniedziałek szanse Bremainu na 76 proc. (wzrost o 10 pkt proc. od piątku), a ryzyko Brexitu na 24 proc. 44 proc. chce Brexitu. Najmocniej za wyjściem z Unii opowiadają się Brytyjczycy w wieku 60+ i wyborcy populistycznej i antyeuropejskiej partii UKIP. Przeciw członkostwu Wielkiej Brytanii we wspólnocie opowiadają się ponadto w dużym stopniu osoby mniej zainteresowane polityką bądź wcale się nią nieinteresujące, mieszkańcy południowej i środkowej części Anglii, wyborcy Partii Konserwatywnej, Brytyjczycy między 40. a 59. rokiem życia, osoby bez wykształcenia uniwersyteckiego, przedstawiciele klasy robotniczej oraz niepracujący pobierający świadczenia społeczne. CO DALEJ O wyniku referendum przesądzi frekwencja – zwiększony udział młodych wyborców może udaremnić Brexit. Problem w tym, że ta grupa mniej chętnie chodzi na wybory – prognozowana frekwencja wśród osób do 24. roku życia nie sięga nawet 50 proc. Dla kontrastu eurosceptyczni wyborcy w wieku 55+ głosują w ponad trzech czwartych. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę 4 PRAWO UNIJNE Jak Wielka Brytania może wyjść z Unii Ewentualny Brexit potrwa minimum dwa lata. W tym czasie Bruksela i Londyn będą musiały na nowo określić wzajemne relacje. Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich Polityki Insight Traktat pozwala na wyjście z Unii. Zgodnie z art. 50 Traktatu o Unii Europejskiej (TUE) każde państwo członkowskie ma prawo wystąpić ze wspólnoty. W pierwszym kroku notyfikuje ten zamiar Radzie Europejskiej. Następnie Rada ustala wytyczne do negocjacji porozumienia, które określi warunki wyjścia z Unii i przyszłe relacje między nią a państwem wychodzącym. Na podstawie tych wytycznych Komisja Europejska przygotowuje mandat negocjacyjny i rekomenduje Radzie Unii otwarcie rozmów. Z kolei Rada wskazuje negocjatora po stronie unijnej – byłaby nim najpewniej Komisja, ale traktat dopuszcza też inną możliwość. Trudno zawrócić z drogi do wyjścia. Część ekspertów uważa, że w razie zwycięstwa zwolenników Brexitu Londyn wykorzysta negocjacje o wyjściu, by wytargować lepsze warunki pozostania w Unii. Traktat nie przewiduje jednak sytuacji, w której notyfikacja wyjścia zostaje wycofana. Stwierdza jedynie, że dwa lata po jej złożeniu proces wychodzenia z Unii zostaje zakończony, o ile nie przedłuży go jednomyślna decyzja Rady Europejskiej. Do przerwania procedury potrzebne byłoby więc polityczne porozumienie między stolicami. Aby ponownie wejść do Unii, dawne państwo członkowskie musi na nowo przejść pełną ścieżkę negocjacji akcesyjnych. Dwa lata na negocjacje. W razie Brexitu Londyn i Bruksela będą musiały szczegółowo określić sposób wyjścia Wielkiej Brytanii ze wszystkich polityk wspólnotowych i ustalić okresy przejściowe. Przedłużenie negocjacji ponad dwa lata będzie wymagało jednomyślnej zgody państw członkowskich. Traktat przewiduje również sytuację, w której negocjacje kończą się fiaskiem, a stolice nie godzą się na ich przedłużenie. Wówczas w państwie wychodzącym przestaje obowiązywać prawo unijne stosowane bezpośrednio oraz umowy handlowe Unii z państwami trzecimi. W mocy pozostaje natomiast prawodawstwo krajowe zawierające wdrożone już unijne dyrektywy. Możliwe tarcia między Brukselą a Londynem. W razie Brexitu Unia będzie chciała narzucić twarde warunki wyjścia, aby zniechęcić inne kraje do rozważania referendów. Z kolei Wielkiej Brytanii będzie zależeć na wynegocjowaniu możliwie płynnego przejścia ze stanu członkostwa do bycia poza Unią. Londyn będzie chciał równolegle negocjować umowę określającą relacje gospodarcze z Unią, aby uniknąć momentu próżni regulacyjnej. Brytyjczykom będzie zależeć przede wszystkim na utrzymaniu dostępu do rynku wewnętrznego i złagodzeniu negatywnych konsekwencji dla londyńskiego City, z kolei pozostałe państwa będą chciały zadbać o prawa swoich obywateli na Wyspach. Porozumienie wymaga akceptacji Parlamentu i Rady Unii. W Radzie do zatwierdzenia warunków wyjścia potrzebna jest tzw. superwiększość kwalifikowana, czyli głosy co najmniej 20 państw, reprezentujących minimum 65 proc. populacji Unii. Państwo wychodzące nie bierze udziału ani w głosowaniu w Radzie Unii, ani w decyzjach związanych z wyjściem podejmowanych przez Radę Europejską. Zasada ta nie dotyczy natomiast Parlamentu Europejskiego – brytyjscy europosłowie mogliby głosować nad porozumieniem. Do czasu faktycznego wyjścia Wielka Brytania pozostałaby pełnoprawnym członkiem Unii i mogłaby współdecydować o sprawach niedotyczących Brexitu. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę CO DALEJ Dwa lata określone traktatem to bardzo mało czasu na ustalenie warunków wyjścia z Unii, a równoległe rozmowy o umowie regulującej przyszłe relacje dwustronne dodatkowo skomplikują i wydłużą proces. Dlatego w razie przegłosowania Brexitu Londyn może zwlekać z oficjalną notyfikacją decyzji o wyjściu z Unii. Próba wykorzystania negocjacji w sprawie wyjścia do wynegocjowania lepszych warunków pozostania w Unii spotkałaby się z dużym oporem reszty stolic. 5 SCENARIUSZE A jeśli wygrają zwolennicy Bremainu? Unia przystąpi do realizacji porozumienia z Londynem, wynegocjowanego w marcu przez premiera Davida Camerona. Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich Polityki Insight Rozluźnienie członkostwa w zamian za Bremain. Zapowiadając referendum nad Brexitem, David Cameron obiecał wynegocjować lepsze warunki członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii. W grudniu 2015 r. brytyjski premier przedstawił listę swoich postulatów, a w marcu zawarł w tej sprawie porozumienie z pozostałymi przywódcami. Ma ono postać umowy międzyrządowej, deklaracji Komisji Europejskiej oraz projektów decyzji Rady Unii. Najtrudniejsze do uzgodnienia były ograniczenia świadczeń socjalnych dla unijnych obywateli pracujących na Wyspach (z Polską), korekty do unii bankowej (z Francją) oraz do zapisów o pogłębianiu integracji (z Belgią). Jeśli Brytyjczycy opowiedzą się w referendum za pozostaniem w Unii, w Brukseli rozpoczną się rozmowy o szczegółowych przepisach wcielających porozumienie w życie. Ucierpią prawa polskich pracowników. Cameron obiecał wyborcom ograniczenie imigracji zarobkowej na Wyspy. Zgodnie z porozumieniem, przez pierwsze cztery lata pracy migranci będą mieli ograniczony dostęp do nieskładkowych świadczeń pracowniczych (na początku w całości, później proporcjonalnie do stażu pracy). Brytyjczycy będą mogli stosować ograniczenia najwyżej przez siedem lat. Ich interpretacja mówi o 13 latach – emigrantów, którzy przyjadą w siódmym roku obowiązywania tzw. hamulca bezpieczeństwa, także obejmie czteroletnia karencja. W trakcie negocjacji restrykcje wobec nowych pracowników z Unii ograniczono tylko do tych, którzy podejmą pracę w Wielkiej Brytanii. W zamyśle Londynu, nowe przepisy mają zmniejszyć imigrację zarobkową na Wyspy. Zasiłki na dzieci już pracujących polskich migrantów bez zmian do 2020 r. Porozumienie przewiduje wprowadzenie mechanizmu tzw. indeksacji, czyli dostosowania wysokości świadczenia wypłacanych na dzieci mieszkające w Polsce do poziomu życia w Polsce oraz wysokości polskich świadczeń. Indeksacja ma nie dotyczyć w przyszłości innych świadczeń, przede wszystkim emerytur. Wysokość zasiłków na dzieci Polaków już pracujących za granicą będzie indeksowana dopiero od 2020 r. Wobec nowych pracowników będzie stosowana od razu. Ograniczenie nowych przepisów dotyczących zasiłków na dzieci tylko do Wielkiej Brytanii nie było możliwe – z tego zapisu porozumienia będą mogły skorzystać też inne państwa Unii. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę City bez specjalnego statusu, ale zyskają państwa poza strefą euro. W trakcie negocjacji Londyn próbował otworzyć sobie drogę do osobnych regulacji finansowych dla Wielkiej Brytanii, ale sprzeciwił się temu Paryż. Skończyło się na bardzo ograniczonym zapisie o większej elastyczności w stosowaniu powszechnych zasad (tzw. jednolity zbiór przepisów). Większe znaczenie ma nowy mechanizm pozwalający państwu spoza unii bankowej (i strefy euro) na odroczenie decyzji, które uzna za groźne dla swoich interesów. Będzie ono mogło zażądać debaty na forum Rady Unii, a w dalszej kolejności także w Radzie Europejskiej. Nie oznacza to jednak prawa weta, jedynie prawo do odroczenia decyzji. Wzmocnione zostaną parlamenty narodowe. Działając wspólnie, mają zyskać prawo do pokazania czerwonej kartki, a więc blokowania tych inicjatyw legislacyjnych, które uznają za niezgodne z zasadą subsydiarności, czyli nadmiernie ingerujące w sprawy krajowe. Spór interpretacyjny o sens traktatowego zapisu o ever closer union zakończył się potwierdzeniem, że Wielka Brytania nie jest zobowiązana do dalszej politycznej integracji w ramach Unii. Londyn dostał obietnicę wpisania tej zasady do unijnych traktatów, ale stanie się to dopiero wtedy, gdy Unia będzie przeprowadzać szerszą reformę traktatową. CO DALEJ Jeśli w referendum wygra opcja Bremain, w Brukseli rozpocznie się proces legislacyjny, zmierzający do przełożenia zapisów porozumienia na przepisy prawa europejskiego. Cameron zyska polityczną legitymizację, by postulować szerszą reformę Unii, w czym wspomogą go Budapeszt i Warszawa – polski minister ds. europejskich Konrad Szymański nazywa układ Londynu z Unią „projektem pilotażowym”, który może służyć jako wzór do rewizji relacji Brukseli z państwami członkowskimi. O zmianach dotyczących zasiłków będzie współdecydował Parlament Europejski, który nie jest związany porozumieniem między stolicami i może dążyć do jego zmiany. 6 PERSONALIA Twarze Brexitu BORIS JOHNSON MICHAEL GOVE Główny zwolennik Brexitu, który w razie wygranej tej opcji może objąć funkcję premiera. Johnson urodził się w Nowym Jorku w 1964 r. w rodzinie o francusko-niemiecko-tureckich korzeniach. Karierę polityczną rozpoczął w 2001 r. – został deputowanym w Izbie Gmin z ramienia Partii Konserwatywnej. Mimo zapowiedzi porzucenia kariery dziennikarskiej po wejściu do polityki, do 2005 r. pozostał redaktorem naczelnym prawicowego tygodnika „The Spectator”. Johnson osiągnął swój największy sukces, obejmując funkcję burmistrza Londynu w 2008 r. – dzięki zwycięstwu w wyborach zyskał status drugiego najważniejszego polityka torysów po Davidzie Cameronie. Po otrzymaniu mandatu w Izbie Gmin w 2015 r. Johnson nie ubiegał się o reelekcję w Londynie i zaangażował się w kampanię Brexitową. Jego rząd starałby się łatać koszty wyjścia z Unii m. in. przez podniesienie podatku VAT o ok. 2 proc. Najbliższy współpracownik Johnsona w kampanii brexitowej, jednocześnie minister sprawiedliwości w rządzie Davida Camerona. W razie Brexitu Gove będzie negocjował warunki wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii. W oficjalnych wypowiedziach nie popiera dymisji Camerona, aby w razie Bremainu zachować stanowisko w rządzie. Gove jest związany z Partią Konserwatywną od 2002 r., a od 2005 r. reprezentuje ją w Izbie Gmin. W 2010 r. wszedł do rządu Davida Camerona – najpierw pełnił funkcję ministra edukacji, a od 2014 r. jest ministrem sprawiedliwości. Gove poparł Brexit w lutym 2016 r. Namawiając do opuszczenia Unii, prowadzi umiarkowaną retorykę starając się plasować pomiędzy argumentami Borisa Johnsona i pozycją popierającego Bremain Camerona. Uważa, że w przypadku pozostania we wspólnocie brytyjskie placówki edukacyjne i zdrowotne nie wytrzymałyby napływu nowych imigrantów. NIGEL FARAGE Twarz brytyjskich eurosceptyków, lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). Po ewentualnym wyjściu z Unii będzie starał się przekonać Johnsona do współtworzenia rządu. Farage początkowo był związany z Partią Konserwatywną, z której wystąpił w 1992 r. po poparciu przez jej rząd Traktatu z Maastricht. Rok później został jednym z założycieli UKIP, której przewodniczy od 2010 r. (wcześniej był jej liderem w latach 2006-2009). Mimo rozpoznawalności zyskanej dzięki obecności w Parlamencie Europejskim od 1999 r. Farage nie bierze udziału w oficjalnej kampanii Brexitowej, prowadzonej przez eurosceptyczną frakcję Partii Konserwatywnej. Czołowi politycy skupieni wokół Borisa Johnsona odcinają się od Farage’a ze względu na jego kontrowersyjne wypowiedzi. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę THERESA MAY Minister spraw wewnętrznych w rządzie Camerona, typowana na przyszłą liderkę torysów. May w lutym poparła Bremain, ale od tego czasu nie bierze aktywnego udziału w kampanii żadnej ze stron, na czym zyska politycznie niezależnie od wyniku referendum. Jeśli Wielka Brytania pozostanie w Unii, May w perspektywie kilku lat może zastąpić Davida Camerona na stanowisku przewodniczącego Partii Konserwatywnej i ubiegać się o fotel premiera w następnych wyborach parlamentarnych. Jeśli dojdzie do Brexitu, może być jedynym politykiem zdolnym do zjednoczenia wewnętrznie podzielonej partii. May po raz pierwszy do parlamentu dostała się w 1997 r. z ramienia Partii Konserwatywnej. Od 2010 r. jest ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Camerona, a do 2012 r. pełniła równocześnie funkcję ministra ds. równouprawnienia. 7 PERSONALIA Twarze Bremainu DAVID CAMERON Główny orędownik pozostania Wielkiej Brytanii w Unii – jego przyszłość na stanowisku premiera zależy od wyniku referendum. Karierę polityczną rozpoczynał w centrum analitycznym przy Partii Konserwatywnej. Rządem kieruje od 2010 r. – podczas kampanii w 2014 r. uzyskał reelekcję, a konserwatyści zdobyli samodzielną większość w parlamencie pierwszy raz od 1992 r. W uzyskaniu tak wysokiego poparcia pomogła obietnica przeprowadzenia referendum w sprawie Brexitu. Sam jednak przekonuje, że pozostanie w strukturach europejskich daje większe szanse krajowemu biznesowi oraz stawia Wielką Brytanię w lepszej pozycji negocjacyjnej na międzynarodowej scenie politycznej. W przypadku Brexitu stanowisko Camerona najpewniej przejmie Johnson. Jeśli zwycięży kampania Bremain, Cameron i tak będzie musiał walczyć o utrzymanie swojej pozycji – zwolennicy pozostania w Unii zarzucają mu nieudolność w rządzeniu, która doprowadziła do referendum. SADIQ KHAN Nowo wybrany mer Londynu i najbardziej zdeterminowany zwolennik Bremainu wśród laburzystów – pozostanie w Unii otworzy mu furtkę do przewodnictwa Partii Pracy. Mający pakistańskie korzenie Khan plasuje się w lewicowym skrzydle laburzystów. W latach 2008-2010 Khan był członkiem rządu Gordona Browna, gdzie pełnił funkcje ministra ds. społeczności lokalnych i ministra transportu. Khan wybory na burmistrza Londynu wygrał w maju 2016 r., pokonując konserwatystę Zaca Goldsmitha. Jednym z głównych tematów w kampanii był Brexit popierany przez kontrkandydata Khana. Im bliżej referendum, tym ściślejsza jest współpraca burmistrza Londynu z proeuropejskim skrzydłem Partii Konserwatywnej (pod koniec maja pojawił się na jednym wiecu z Cameronem). W odróżnieniu od premiera Khan może swobodnie krytykować konserwatystów wspierających opuszczenie Unii – Borisowi Johnsonowi zarzuca wykorzystywanie Brexitu do budowania własnej pozycji. GEORGE OSBORNE JEREMY CORBYN Brytyjski kanclerz skarbu, prawa ręka Davida Camerona w kampanii referendalnej i główny strateg obozu Bremain wśród konserwatystów. Pierwszą funkcję w Partii Konserwatywnej objął w 1994 r. – został dyrektorem działu politycznego w partyjnym centrum analitycznym. W 2001 r. uzyskał mandat posła, a od 2010 r. jest kanclerzem skarbu w rządzie Davida Camerona. Osborne przekonuje, że w przypadku Brexitu w Wielkiej Brytanii ubyłoby 800 tys. miejsc pracy, ale statystyki te zostały podważone przez media i polityków popierających Brexit – Johnson atakował Osborne’a za selektywny dobór danych do swoich wyliczeń. W razie wyjścia ze wspólnoty jako kanclerza skarbu najprawdopodobniej zastąpi go obecna minister energii Andrea Leadsom. Lider Partii Pracy. Do pozostania w Unii przekonuje bez zapału a na referendum straci niezależnie od jego wyniku. W przypadku Bremainu pozycja Corbyna w partii będzie zagrożona przez Sadiqa Khana, który bardziej zdecydowanie angażuje się w kampanię na rzecz pozostania w Unii. Jeśli zwycięży Brexit, Corbyn będzie krytykowany za nieumiejętność zjednoczenia swojej teoretycznie prointegracyjnej partii. Przewodniczący laburzystów zasiada w brytyjskim parlamencie od 1983 r., a od września 2015 r. stoi na czele swojego ugrupowania i opozycji w Izbie Gmin. Corbyn znany jest ze swojego sceptycznego podejścia do brytyjskiego członkostwa w Unii. Wielu zarzuca mu, że gdyby nie pozycja lidera laburzystów, opowiadałby się za opuszczeniem struktur europejskich. Namawiając do Bremainu Corbyn zaznacza, że Unii potrzebne są reformy – oczekuje większej kontroli fiskalnej nad korporacjami, współpracy w sprawie bezpieczeństwa międzynarodowego oraz sprzeciwia się porozumieniu handlowemu między Unią i USA. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę 8 HANDEL Jak Wielka Brytania będzie handlować po Brexicie? W razie wyjścia z Unii Wielka Brytania będzie musiała na nowo ułożyć swoją współpracę gospodarczą z resztą Europy. PROGNOZY WPŁYWU BREXITU NA BRYTYJSKIE PKB Oxford Economics Europejski Obszar Gospodarczy – model norweski. EOG to strefa wolnego handlu i wspólnego rynku obejmująca Unię oraz Norwegię, Liechtenstein i Islandię. Kraje te mają pełny dostęp do unijnego rynku, z wyłączeniem rolnictwa i rybołówstwa. W ramach współpracy honorowane są cztery swobody rynku unijnego, w tym swoboda przepływu pracowników. Problematyczny jest brak wdrożenia Europejskiego Systemu Nadzoru Finansowego przez EOG. Może to doprowadzić do wykluczenia pozaunijnych członków organizacji ze wspólnego rynku usług finansowych. W modelu norweskim dla Londynu nie do przyjęcia byłby też fakt, że państwa spoza Unii nie mają wpływu na tworzenie unijnego prawa, które muszą przestrzegać. Dokładają się też do budżetu wspólnoty – gdyby Wielka Brytania zadecydowała się przyjąć model norweski, jej składka netto byłaby o 9 proc. niższa od obecnej. Bilateralne umowy sektorowe – model szwajcarski. Współpracę Szwajcarii z Unią reguluje ponad 120 dwustronnych umów sektorowych, których wynegocjowanie zajęło dekadę. Teoretycznie dostęp szwajcarskich firm do unijnego rynku jest uzależniony od zgodności szwajcarskiego prawa z unijnymi regulacjami, ale umowy nie przewidują ani szybkiej implementacji przez Szwajcarię nowego prawa Unii, ani arbitrażu, który egzekwowałby honorowanie wspólnych ustaleń. Powoduje to dużą niepewność prawną i jest źródłem kryzysów – najnowszy wynika z jednostronnej decyzji szwajcarskiego rządu o ograniczeniu napływu pracowników z Unii. Szwajcaria dokłada się także do unijnego budżetu, ale przyjmując ten model, Wielka Brytania mogłaby obniżyć składkę netto o połowę. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę -2,05% -4% -2,70% OECD -7,70% -5,20% średnia szacunek optymistyczny -6,30% LSE Silne związki gospodarcze z kontynentem. Wymiana handlowa ze wspólnotą stanowi ponad połowę wartości handlu zagranicznego Zjednoczonego Królestwa. Jeśli zwolennicy Brexitu zwyciężą w referendum, Londyn będzie musiał wynegocjować nowe ramy prawne handlu z Unią – i to Bruksela będzie mogła dyktować warunki, na jakich dopuści brytyjskie firmy i towary na wspólny rynek. Do wyboru są co najmniej cztery modele sprawdzone przez inne kraje będące poza wspólnotą, ale żaden nie da Wielkiej Brytanii swobody, korzyści i wpływów porównywalnych z członkostwem. -0,10% -9,50% -7,90% szacunek pesymistyczny Unia celna – model turecki. Turcja ma częściowy dostęp do unijnego rynku towarowego na podstawie zawartej unii celnej. W obszarach objętych porozumieniem musi utrzymywać swoje regulacje w zgodzie z prawem unijnym – dotyczy to m.in. zasad pomocy publicznej, uczciwej konkurencji czy ochrony środowiska. Turcja musi też utrzymywać cła na towary z państw trzecich na poziomie ceł unijnych, przy czym państwa te nie są zobowiązane do objęcia produktów tureckich takimi samymi cłami, jakie stosują wobec towarów unijnych. Dla Londynu model turecki jest nie do przyjęcia, ponieważ oznaczałby odcięcie od unijnego rynku usług, które stanowią 40 proc. brytyjskiego eksportu do Unii. WTO – brak modelu. Wielka Brytania i Unia są członkami Światowej Organizacji Handlu. Jeśli Brexit nabrałby mocy prawnej przed wynegocjowaniem dwustronnej umowy handlowej, relacje gospodarcze między stronami opierałyby się na warunkach ogólnych WTO. Pozostawi to rządowi brytyjskiemu największą swobodę w negocjacjach handlowych z państwami trzecimi i w regulowaniu własnego rynku. Jednocześnie dostęp do unijnego rynku byłby najbardziej ograniczony i obciążony największymi kosztami. Dla przykładu, eksport produktów przemysłu samochodowego, największej gałęzi brytyjskiego przemysłu, zostałby obłożony 10-proc. cłem. CO DALEJ Brytyjski resort skarbu szacuje, że przejście na którykolwiek z wymienionych modeli spowoduje spadek PKB: od –3,4 proc. w ciągu 15 lat w razie przyjęcia modelu norweskiego do –9,5 proc. w przypadku modelu WTO. Gospodarczy koszt Brexitu będzie tym mniejszy, im pełniejszy pozostanie dostęp Wielkiej Brytanii do unijnego rynku, ten jest z kolei pochodną gotowości Londynu do przyjęcia unijnego prawa. Tymczasem odrzucenie zwierzchności regulacyjnej Brukseli jest głównym celem, jaki przyświeca zwolennikom Brexitu. W razie wyjścia Wielkiej Brytanii to Unia będzie na silniejszej pozycji negocjacyjnej i nie będzie chciała iść Wielkiej Brytanii na rękę, by nie zachęcać innych państw do opuszczania wspólnoty. 9 WALUTY Jak Brexit odbije się na kursie złotego W razie wygranej zwolenników Brexitu złoty natychmiast się osłabi i ucierpi najmocniej w regionie. Adam Czerniak, główny ekonomista Polityki Insight Złoty ucierpi najmocniej w regionie. W związku ze zmianami w polityce gospodarczej po październikowych wyborach inwestorzy oceniają polskie aktywa jako bardziej ryzykowne. W efekcie każda nowa informacja sugerująca nawet pośredni wzrost ryzyka powoduje silne wahania kursu złotego – wskaźnik zmienności wzrósł od końca listopada 2015 r. z 5,2 do 13,8 pkt obecnie. Jeśli Brytyjczycy zagłosują za wyjściem z Unii, inwestorzy w obawie przed zawirowaniami będą szukać bezpiecznych aktywów, a tym samym wyprzedawać waluty krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Złoty jako waluta najbardziej wahliwa w regionie ucierpi najbardziej. Mniej środków z Unii to mniejszy popyt na złotego. Wielka Brytania jest trzecim największym płatnikiem netto do europejskiego budżetu – w 2015 r. wpłaciła prawie 11 mld euro więcej, niż otrzymała. Polska jest z kolei największym beneficjentem środków unijnych. Brexit będzie oznaczał cięcia w funduszach w przyszłej perspektywie budżetowej, a w najgorszym scenariuszu nawet pod koniec obecnej, trwającej do 2020 r. To z kolei przełoży się na niższy napływ euro do Polski i w rezultacie także na mniej środków w dyspozycji BGK na ewentualne interwencje walutowe lub zwiększanie popytu na złotego w okresach jego osłabienia. Spekulacja pogłębi osłabienie złotego. Spodziewana deprecjacja waluty jest okazją do zarobku dla inwestorów krótkoterminowych. Zgodnie z ankietą banku Raiffeisen przed referendum brytyjskim część inwestorów zamierza sprzedawać waluty środkowoeuropejskie na krótko. To strategia polegająca na sprzedaży cudzych aktywów w nadziei odkupienia ich taniej w przyszłości i zarobienia na oczekiwanym spadku cen. Jeśli inwestorzy w Londynie będą chcieli zarobić na deprecjacji złotego, to zwiększona dostępność złotego wskutek krótkiej sprzedaży pogłębi osłabienie. Efekt ten może okazać się silny, gdyż ponad połowa transakcji na złotym jest wykonywana w londyńskim City. Wolniejszy wzrost PKB osłabi kurs złotego. Według szacunków OECD, jeśli Brytyjczycy zagłosują za Brexitem, PKB pozostałych państw Unii będzie w 2018 r. średnio o 1 pkt proc. niższe. Polska gospodarka, chociaż ucierpi mniej niż gospodarki zachodnie, na Brexicie straci zdaniem analityków między 0,1 a 1 proc. PKB w pierwszym roku. Straty Polski wynikną głównie z wolniejszego wzrostu eksportu, niższego napływu środków unijnych, zmniejszenia się kwoty transferów pieniężnych do Polski oraz ewentualnego wprowadzenia ceł. Spadek polskiego eksportu też uderzy w kurs. Analitycy zgodnie oczekują, że po wyjściu z Unii wzrost PKB Wielkiej Brytanii spowolni – według OECD skumulowana strata wyniesie 3 proc. PKB do 2020 r. Spowolnienie gospodarcze przełoży się na spadek brytyjskiego importu, w tym z Polski, dla której Wielka Brytania jest trzecim najważniejszym odbiorcą towarów (6,4 proc. eksportu). Według szacunków Euler Hermes straty polskiego eksportu wyniosą 100 mln euro rocznie (0,1 proc.). Zmniejszenie brytyjskich zakupów u nas oznacza spadek popytu na złotego, co osłabi jego kurs w średnim okresie. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę CO DALEJ Złoty jest jedną z walut najbardziej wrażliwych na ryzyko Brexitu. Jeżeli 23 czerwca Wielka Brytania zdecyduje się opuścić wspólnotę, to nastąpi natychmiastowe osłabienie złotego względem euro nawet o kilkanaście groszy. Następnie kurs złotego powinien odrobić część start, ale w średnim terminie pozostanie o kilka groszy słabszy niż w scenariuszu, gdyby Brytyjczycy zdecydowali o pozostaniu w Unii. 10 SEKTOR BANKOWY Jak Brexit wpłynąłby na banki w Wielkiej Brytanii Instytucje z siedzibą w londyńskim City straciłyby jednolity paszport. Część z nich przeniosłaby się do Paryża lub Frankfurtu. Piotr Sobolewski, analityk ds. finansowych Polityki Insight Londyńskie banki bez paszportu. Wielka Brytania jest europejskim hubem dla międzynarodowych banków – poprzez londyńskie spółki-córki realizują operacje w Unii bez konieczności zakładania oddziałów w każdym kraju członkowskim i uzyskiwania zgody krajowego regulatora. W ten sposób działają w Unii m.in. JP Morgan, Morgan Stanley, Goldman Sachs czy UBS. Banki spoza Europy wybierają City ze względu na niskie podatki, powszechność języka angielskiego oraz niezależną politykę nadzorczą. Jeśli Wielka Brytania wyjdzie z Unii, banki z siedzibą w Londynie stracą jednolity paszport, co przełoży się na trudniejszy dostęp do unijnego rynku finansowego. Spowolni akcja kredytowa. W przypadku Brexitu wyhamuje wzrost gospodarczy na Wyspach, głównie inwestycje i eksport brytyjskich firm, w które uderzyłyby osłabienie funta oraz brak bilateralnych umów handlowych z krajami Unii, z którymi odbywa się 50 proc. handlu zagranicznego Wielkiej Brytanii. Jednocześnie dzięki klauzuli flexit w umowach kredytowych banki mogłyby podnieść oprocentowanie już udzielonych kredytów korporacyjnych, co jeszcze bardziej ograniczyłoby popyt na kredyty. Część firm oraz konsumentów miałaby problemy z terminową spłatą zadłużenia, a to wymusiłoby na bankach zawiązanie rezerw na kredyty NPL. Banki przeniosą operacje za granicę. Brexit skłoni banki obecne w City do założenia nowych spółek-córek lub przeniesienia działalności z Wielkiej Brytanii do jednego z krajów członkowskich – dzięki temu będą mogły nadal korzystać z jednolitego paszportu na tych samych zasadach co dotychczas. Na przenoszeniu działalności najbardziej skorzysta Paryż – stolica Francji jest już siedzibą czterech z 10 największych banków w Europie i rozpoczęła właśnie akcję promocyjną na rzecz przyciągnięcia do siebie londyńskich bankierów. Bank Anglii zyska suwerenność regulacyjną. Brexit pozwoliłby Bankowi Anglii na dowolne kształtowanie polityki nadzorczej. Dzięki temu uniknie m.in. konieczności finansowania europejskiego funduszu gwarantowania depozytów oraz funduszu restrukturyzacji instytucji finansowych. Wielka Brytania będzie mogła dowolnie ustalać normy ostrożnościowe dla banków, w tym współczynniki wypłacalności. Uniknie też wprowadzenia podatku od transakcji finansowych oraz być może cofnie przepisy o ograniczeniach płacowych dla bankierów, którym sprzeciwiała się w 2013 r. Mimo to brytyjskie banki będą jednymi z najbardziej regulowanych w Europie. Banki z Londynu zarobią mniej. Wielka Brytania jest światowym liderem handlu walutami, wiceliderem na rynku instrumentów pochodnych i jednym z głównych rynków akcji i obligacji. Banki wykorzystują status City, aby zarabiać na opłatach i prowizjach od obrotów oraz handlować papierami na własny rachunek. Brexit spowodowałby wyprzedaż funta oraz brytyjskich papierów wartościowych, co wiązałoby się ze spadkiem prowizji oraz możliwą stratą na zarządzaniu portfelem handlowym. Brexit mógłby także wywołać recesję, która skłoniłaby Bank Anglii do obniżki stóp procentowych, to zaś odbiłoby się na marżach odsetkowych. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę CO DALEJ W razie Brexitu część międzynarodowych instytucji przeniesie swoje europejskie siedziby z Londynu do Paryża lub Frankfurtu, by stamtąd obsługiwać operacje w krajach Unii. Jednocześnie, ze względu na spodziewany spadek przychodów, banki będą przenosić część pracowników z londyńskiego City do Chin, Polski lub Czech, zamykać oddziały, wychodzić z najmniej rentownych rynków i otwierać się na eksport usług finansowych do Azji, głównie Chin i Japonii. 11 RYNKI City wstrzymuje oddech przed referendum Jeśli Brytyjczycy opowiedzą się za wyjściem z Unii, Europę czeka fala spadków na giełdach. Inwestorzy przeniosą swoje aktywa do USA, Japonii i Szwajcarii. Piotr Sobolewski, analityk ds. finansowych Polityki Insight Rynki czekają na wyprzedaż. Zmienne sondaże oznaczają, że wynik referendum jest niepewny. Powoduje to dużą nerwowość na rynkach finansowych oraz większą zmienność wycen funta i spółek notowanych na londyńskiej giełdzie. Ponieważ Londyn jest europejskim centrum finansowym, ewentualne zawirowania na brytyjskim rynku kapitałowym po referendum wpłyną na sytuację w innych krajach Unii. Inwestorzy będą zapewne wyprzedawać ryzykowne europejskie aktywa, w zamian kupując akcje, obligacje i waluty Stanów Zjednoczonych, Japonii czy Szwajcarii. Funt będzie się osłabiać. Od początku roku funt osłabił się względem euro do 1,27 euro (o 6,8 proc.), względem franka szwajcarskiego do 1,38 franka (o 6,8 proc.), a względem dolara do 1,43 euro (o 3,1 proc.). Według dealerów w razie wygranej zwolenników Brexitu funt może w ciągu kilku dni spaść do poziomu 1 dol. ze względu na ucieczkę kapitału za granicę tuż po referendum. Osłabienie się funta to zła wiadomość dla brytyjskich importerów, którzy otrzymują mniej za swoje produkty i usługi. Deprecjacja funta podnosi też koszty obsługi długu zagranicznego oraz zwiększa presję inflacyjną – te dwa ostatnie efekty nie stanowią jednak istotnego problemu dla Wielkiej Brytanii. Straci londyńska giełda. Indeks FTSE100 spadł w tym roku do 6096 pkt (-2,5 proc.), a FTSE250 – do 16827 pkt (-3,4 proc.). Miesięczne obroty na giełdzie obniżyły się o 15 proc. w ujęciu rocznym, do 102,1 mld funtów, a liczba IPO od stycznia spadła do 13 z 21 w analogicznym okresie 2015 r. Inwestorzy na londyńskim parkiecie wstrzymują się z ważnymi zakupami lub emisją akcji do rozstrzygnięcia referendum. W przypadku Brexitu spadki mogą rozlać się także na inne europejskie giełdy, głównie w strefie euro – inwestorzy zakładają, że zwycięstwo zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii może skłonić inne kraje do przeprowadzenia podobnych referendów. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę Wzrośnie rentowność europejskiego długu. Najmniej na ryzyko Brexitu reaguje rynek obligacji. Od początku roku rentowność 10-letnich papierów skarbowych Wielkiej Brytanii (tzw. gilts) spadła o 0,74 pkt proc. do 1,22 proc., a dwu – i pięcioletnich odpowiednio do 0,38 i 0,74 proc. Zdaniem dealerów rentowność obligacji będzie nadal spadać wskutek polityki luzowania ilościowego EBC i Banku Anglii. Jeśli zaś dojdzie do Brexitu, bardziej niż brytyjskie ucierpieć mogą obligacje krajów strefy euro (przede wszystkim Francji, Włoch, Hiszpanii i Portugalii), głównie wskutek wzrostu premii za ryzyko spowodowanej prawdopodobnym spowolnieniem integracji europejskiej. Stopy procentowe mogą być jeszcze niższe. Główna stopa procentowa w Wielkiej Brytanii pozostaje na poziomie 0,5 proc. od ponad sześciu lat, prognozy brytyjskich analityków zaś mówią, że pozostanie ona niezmieniona nawet do 2017 r., głównie ze względu na niską inflację (0,3 proc.), daleką od dwuprocentowego celu inflacyjnego. W razie Brexitu stopy procentowe w Wielkiej Brytanii mogą spaść ze względu na spodziewane spowolnienie gospodarcze. Z jednej strony zmniejszy to koszty kredytów, z drugiej – uderzy w wyniki i kursy akcji brytyjskich banków, które ucierpią także wskutek spadku kursu funta, wycen papierów wartościowych w ich portfelach i utrudnionego dostępu do zagranicznych rynków. CO DALEJ Jeśli Brytyjczycy opowiedzą się za Brexitem, rynki finansowe zareagują nerwowo. Największa zmienność wystąpi zapewne walutowym (funt brytyjski i euro) oraz rynku akcji, gdzie widoczna będzie wyprzedaż brytyjskich aktywów i szukanie tzw. bezpiecznych przystani, takich jak frank szwajcarski czy dolar amerykański. Polski rynek będzie reagował na Brexit podobnie jak pozostałe kraje Unii Europejskiej – polska giełda w pierwszych dniach będzie zapewne mocno spadać, a rentowność obligacji rosnąć. Straci również złoty, ponieważ Polska jest największym beneficjentem unijnych funduszy strukturalnych, a Brexit spowodowałby konieczność renegocjacji podziału środków z unijnego budżetu. 12 POLSKA Jak Brexit wpłynąłby na polską politykę Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii osłabiłoby PiS w Europie, ale mogłoby umocnić partię na krajowej scenie. Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich Polityki Insight Wojciech Szacki, starszy analityk ds. politycznych Polityki Insight Zagrożenie tąpnięciem finansowym. Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii wywoła turbulencje na rynkach finansowych, co uderzy w polską gospodarkę. Nawet jeśli przyczyny tego kryzysu będą zewnętrzne, to uderzy on w polski rząd. Spadek kursu złotego – także w związku z brakiem zaufania rynków do polskiego rządu – będzie najwyższy w regionie. Osłabienie złotego zwiększy presję na przyjęcie ustawy frankowej. Wzrośnie rentowność polskich rządowych obligacji i spadną kursy akcji na warszawskiej giełdzie. W średnim terminie można się obawiać spadku eksportu oraz ograniczenia napływu pieniędzy z Unii, co jednak dotknęłoby Polskę dopiero po 2019 r. Zmiany w Unii mogą osłabić Polskę. Brexit doprowadzi do jeszcze większej dominacji w Unii państw strefy euro. Nie wszystkie chcą dalszej integracji strefy, jednak od kryzysu gospodarczego jest ona faktem, a po Brexicie może przyspieszyć. Możliwy jest też scenariusz budowy „twardego jądra Unii” – państwa skupione wokół Niemiec zdecydują się na ściślejszą integrację także w innych obszarach. Oba warianty nie obejmują Polski. PiS bliska jest wizja rozluźnienia więzów z Brukselą, ale partia stanie przed wyzwaniem zabezpieczenia interesów Polski w zmieniającej się Unii. Najważniejsze to transfery finansowe, równy dostęp do rynku i bezpieczeństwo. Eurosceptycy urosną w siłę, opozycja zmieni strategię. Konsekwencją Brexitu może być zmiana nastrojów społecznych i stosunku do Unii. PiS nie opowie się za wyjściem Polski z Unii, ale retorykę partii zdominuje ton eurosceptyczny i wojowniczy wobec instytucji unijnych. Politycy PiS będą podkreślali, że to oni mieli rację, a klęskę ponieśli zwolennicy dalszej integracji. Do głosu dojdą też przeciwnicy Unii – narodowcy, KORWiN i Kukiz ’15. Platforma i Nowoczesna oraz KOD będą musiały zmodyfikować prounijną retorykę. Zmaleją też szanse Donalda Tuska na kolejną kadencję szefa Rady Europejskiej, bo to on negocjował warunki pozostania Wielkiej Brytanii w Unii. Problem z Polakami w Wielkiej Brytanii. Konsekwencją Brexitu będzie konieczność uregulowania sytuacji prawnej Polaków na Wyspach. W najgorszym scenariuszu lokalny rynek pracy zostanie zamknięty dla osób, które nie mogą ubiegać się o brytyjskie obywatelstwo. Polacy w Wielkiej Brytanii w wyborach poparli głównie Kukiz ’15, PiS i partię Korwina, ale nie głosują w dużej liczbie, co nie czyni ich atrakcyjnym elektoratem. Rząd będzie starał się jednak zabiegać o ich interesy podczas negocjacji warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, a PiS będzie zachęcał rodaków do powrotu. PiS straci sojusznika w Parlamencie Europejskim. Brytyjscy konserwatyści to najliczniejsza grupa we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należą europosłowie PiS. Liczący 73 członków EKR jest trzecią siłą polityczną w ParlEur, co przekłada się na liczbę obsadzonych przez grupę stanowisk i wagę prac legislacyjnych, za które odpowiadają jej posłowie. Z EKR pochodzą przewodnicząca wpływowej komisji rynku wewnętrznego Vicky Ford oraz szefowa podkomisji obrony Anna Fotyga. Po odejściu 21 brytyjskich europosłów grupa EKR pozostałaby wprawdzie trzecią siłą w Parlamencie Europejskim, jednak jej wpływy byłyby znacznie mniejsze. CO DALEJ Brexit miałby poważny wpływ na polską scenę polityczną. Z jednej strony rząd PiS straciłby „strategicznego sojusznika” w Unii, a tendencje integracyjne w strefie euro mogłyby zagrozić Polsce marginalizacją w Europie. Z drugiej strony – z punktu widzenia polityki krajowej Brexit byłby dla PiS korzystny. Wzmocniłby eurosceptyczny głos partii i siłę argumentów za ograniczeniem wpływu Brukseli, w tym prawa Komisji Europejskiej do oceniania stanu praworządności w Polsce. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę 13 PRACOWNICY Polacy już przegrali brytyjskie referendum Polscy pracownicy na Wyspach ucierpią niezależnie od tego, czy Wielka Brytania pozostanie w Unii, czy z niej wyjdzie. Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich Polityki Insight Bremain ograniczy prawa Polaków na Wyspach. W razie pozostania w Unii Wielka Brytania zrealizuje układ wynegocjowany w marcu przed Davida Camerona z pozostałymi przywódcami. Londyn będzie mógł na siedem lat ograniczyć obywatelom innych państw Unii dostęp do swojego systemu socjalnego. Zmiany dotkną nowych imigrantów zarobkowych – przez pierwsze cztery lata pracy będą mieli ograniczony dostęp do świadczeń socjalnych. Po 2020 r. ograniczone zostaną także świadczenia wypłacane na dzieci mieszkające poza Wielką Brytanią starych imigrantów. Wygrana zwolenników Bremainu nie oznacza natychmiastowego wdrożenia ograniczeń – Rada Unii i ParlEur muszą najpierw uzgodnić zmianę przepisów unijnych, co potrwa co najmniej rok. W razie Brexitu najkorzystniejszy model norweski. Do czasu oficjalnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, co nastąpi najwcześniej po pięciu-siedmiu latach negocjacji, status Polaków na Wyspach nie ulegnie zmianie. Później będzie zależał od wyniku uzgodnień, które ukształtują nowe relacje obu stron. Dla Polaków korzystne byłoby uzależnienie dostępu Wielkiej Brytanii do unijnego rynku towarów i usług od otwarcia się na pracowników ze wspólnoty. Optymalny byłby model norweski: Londyn zachowuje pełen dostęp do rynku wewnętrznego Unii, a w zamian respektuje swobodę przepływu pracowników, zachowując obecne zasady. Podobnie jest dziś w modelu szwajcarskim. Negocjacje dwustronne byłyby niekorzystne dla Polski. O symetrię, która charakteryzuje relacje Unii z Norwegią i Szwajcarią, będzie jednak trudno – nadmierna imigracja to jeden z głównych motywów Brexitu. Do tego nie wszystkie stolice unijne będą tak samo zainteresowane kompromisem w sprawie statusu pracowników unijnych w Wielkiej Brytanii, nie mają bowiem na Wyspach tak dużej grupy obywateli jak Warszawa. Najgorszym dla Polski scenariuszem byłyby negocjacje dwustronne, w których Wielka Brytania uzgadnia dostęp do swojego rynku pracy z każdym państwem Unii z osobna. Najsilniejszą kartę przetargową miałyby wówczas państwa, gdzie żyje najwięcej Brytyjczyków. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę System wizowy uderzyłby w nisko wykwalifikowanych pracowników. W razie całkowitego fiaska negocjacji Wielka Brytania mogłaby zastosować wobec obywateli Unii przepisy obowiązujące dziś pracowników z państw trzecich. Ściągani są z nich głównie wysokiej klasy specjaliści, którzy mają gwarancję zatrudnienia i dochodów na określonym, wysokim poziomie. Londyn stosuje też roczne limity pozwoleń na pracę. Większość Polaków pracuje w sektorach, w których konkurencja o wizy byłaby wysoka. Nawet dla specjalistów z Polski obowiązek wizowy oznaczałby dodatkowe koszty i konieczność przejścia procedury administracyjnej, która teraz ich nie obowiązuje. Brytyjskie obywatelstwo chroni przed skutkami referendum. Najbezpieczniej mogą czuć się ci Polacy, którzy mieszkają na Wyspach co najmniej sześć lat i mogą wystąpić o brytyjski paszport. Jako obywatele Wielkiej Brytanii zachowają prawa do pełnych świadczeń, także na dzieci przebywające za granicą. Polacy chętnie występują o obywatelstwo – liczba osób z Polski uzyskujących brytyjski paszport co roku się podwaja. Według naszych szacunków ok. 300 tys. Polaków nie miałoby prawa wystąpić o brytyjskie obywatelstwo w razie natychmiastowego Brexitu. Proces wychodzenia z Unii potrwa jednak kilka lat, co wydłuży czas ich pobytu na Wyspach. CO DALEJ Bremain pociągnie za sobą realizację układu premiera Camerona z Brukselą. Warszawa może starać się ograniczyć jego negatywne skutki dla polskich pracowników w toku negocjacji konkretnych przepisów w Radzie Unii i Parlamencie Europejskim. W razie Brexitu Polsce trudniej będzie zabezpieczyć ich interesy – dla dużych państw Unii istotniejsze będzie korzystne ułożenie relacji handlowych niż ochrona statusu dużych grup obywateli mniejszych państw pracujących na Wyspach. Wbrew nadziejom polskiego rządu na masowe powroty Polacy prędzej wystąpią o brytyjskie paszporty, aby móc pozostać w Wielkiej Brytanii. Ci, którzy nie będą mieli do tego prawa, mogą być zmuszeni wrócić do Polski. 14 BRUKSELA Jaka byłaby Unia bez Wielkiej Brytanii Wbrew stereotypom Londyn nie blokuje dziś dalszej integracji, ale nie broni też dogmatycznie jednolitego rynku Unii. Joanna Popielawska, starszy analityk ds. europejskich Polityki Insight Spadnie presja na ambitną politykę klimatyczną. Londyn jest jedną ze stolic lobbujących za zaostrzaniem celów redukcji CO2. Jednocześnie Londyn jest w Unii największym przeciwnikiem krajowych celów OZE, a emisje chce redukować poprzez rozwój energetyki jądrowej. Na Brexicie ucierpiałby wewnątrzunijny lobbing na rzecz wprowadzania rynków mocy, które mają zwiększyć stabilność systemów energetycznych. Londyn wprowadził taki mechanizm w 2014 r., a teraz zyskał na to zgodę Komisji Europejskiej. Brexit osłabiłby też grupę państw sprzeciwiających się zwiększeniu przejrzystości komercyjnych umów gazowych, o co zabiega Warszawa. Trudniej będzie bronić interesów państw spoza strefy euro. W strefie nie ma dziś woli politycznej do budowy prawdziwej unii gospodarczo-walutowej, opisanej w raporcie szefów unijnych instytucji z 2015 r. Berlin i Paryż mają rozbieżne wizje dalszej integracji strefy euro, a oba kraje czekają w przyszłym roku wybory. Jeśli jednak powrócą pomysły tworzenia odrębnych instytucji czy osobnego budżetu dla Eurolandu, Brexit osłabiłby pozycję polityczną państw będących poza strefą. Warszawa stanęłaby wówczas przed trudną decyzją – dalsze trwanie przy własnej walucie będzie wiązało się z marginalizacją w Unii. Unia straci determinację w negocjacjach handlowych. Wielka Brytania jest drugą gospodarką unijną – konsekwencją Brexitu byłoby zmniejszenie unijnego rynku, co wpłynęłoby na jego atrakcyjność dla państw trzecich. Wciąż byłyby one zainteresowane handlem z Unią, ale Bruksela może być już mniej skora do negocjowania amitnych porozumień handlowych – Londyn jest ich największym rzecznikiem w Unii. Stolice kontynentalnej Europy tracą zapał do finalizacji układu TTIP z USA. Rosnący eurosceptycyzm znajduje ujście w sprzeciwie wobec umów handlowych Unii, czego przykładem było holenderskie referendum w sprawie umowy z Ukrainą. Brexit nie musi oznaczać więcej integracji. Do tej pory brytyjski eurosceptycyzm nie powstrzymywał innych państw od zacieśniania współpracy. Londyn chronił swoje interesy licznymi wyłączeniami (opt-outs), a gdy mógł wetować decyzje Unii, stolice sięgały po niestandardowe rozwiązania. Tzw. pakt fiskalny, zobowiązujący państwa do dyscypliny finansów publicznych, 25 stolic zawarło w 2012 r. jako umowę międzynarodową poza ramami Unii. Ponadto nie tylko Wielka Brytania nie jest dziś zainteresowana dalszą integracją. Podobne głosy płyną np. z Warszawy, a największą przeszkodą jest rosnący eurosceptycyzm zachodnich społeczeństw. Wzmocni się protekcjonizm na wspólnym rynku. Londyn opowiadał się dotychczas za znoszeniem barier na rynku usług, w który uderzają tendencje protekcjonistyczne – Niemcy wprowadziły ustawę o płacy minimalnej, którą chce stosować wobec polskich przewoźników. Podobne przepisy wejdą w życie w lipcu we Francji. Londyn nie odżegnuje się jednak od propozycji KomEur utrudniającej delegowanie pracowników, która uderza w polskich usługodawców – jest to cena za poparcie Paryża w negocjacjach nowego układu Wielkiej Brytanii z Unią. Ograniczenie swobody przepływu pracowników – jednej z czterech swobód rynku wewnętrznego – to centralny element porozumienia, które wynegocjował premier Cameron. CO DALEJ Brexit zmieni układ sił wokół niektórych polityk wspólnotowych, ale najpoważniejsze konsekwencje może mieć dla dalszego rozwoju Unii. Wyjście Wielkiej Brytanii wzmocni partie eurosceptyczne w innych krajach, co w najlepszym razie zatrzyma integrację, a w najgorszym doprowadzi do kolejnych referendów nad członkostwem. Pośrednim scenariuszem może być budowa Unii dwóch prędkości, co postawi Polskę przed dylematem wejścia do strefy euro lub pozostania poza nią. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę 15 BEZPIECZEŃSTWO Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii osłabiłoby NATO Brexit pozbawiłby euroatlantycki system bezpieczeństwa zwornika spinającego NATO i Unię z USA. Marek Świerczyński, starszy analityk ds. bezpieczeństwa Zamilkłby najważniejszy głos NATO w Unii. Londyn był współzałożycielem Sojuszu Północnoatlantyckiego, inicjatorem unijnej polityki bezpieczeństwa i obrony oraz współpracy Unii z NATO. Francja i Niemcy mają większe armie, ale to Wielka Brytania ma decydujący głos w podejmowanych w NATO i Unii operacjach wojskowych, a jego brak osłabi wojskowy wymiar wspólnoty. Przed takimi konsekwencjami Brexitu ostrzegło w liście pięciu byłych sekretarzy generalnych NATO. Waszyngtonowi bez wsparcia Londynu będzie też trudniej komunikować się z Unią – tego rodzaju obawy formułował niedawno prezydent USA Barack Obama. Brexit uderzyłby w firmy zbrojeniowe. Największa europejska firma lotniczo-zbrojeniowa, grupa Airbus, ostrzegła, że wyjście z Unii zagrozi inwestycjom w Wielkiej Brytanii. Skomplikuje też działalność koncernu, którego zakłady na kontynencie i na Wyspach ściśle współpracują. Airbus zatrudnia w Wielkiej Brytanii 15 tys. ludzi i wytwarza m.in. śmigłowce czy skrzydła do maszyn cywilnych i wojskowych. Firma w liście sugerowała pracownikom, by nie głosowali za Brexitem. Problemy czekają inne firmy zbrojeniowe, jak Thales, BAE Systems, AgustaWestland, MBDA czy Selex, powiązane z kooperantami lub mające fabryki na kontynencie. Osłabienie Unii w walce z terroryzmem. Brytyjski wywiad MI5, MI6 i GCHQ są liderami w zbieraniu informacji o planach islamskich terrorystów w Europie. Według byłych szefów wywiadu Brexit obniży też bezpieczeństwo Brytyjczyków, pozbawiając ich dopływu poufnych informacji z kontynentu. Z czasem dojdzie do uregulowania relacji wywiadowczych, ale turbulencje w okresie przejściowym mogą ułatwić działanie terrorystom. Brexit oznaczałby też wyłączenie Wielkiej Brytanii spod europejskiego nakazu aresztowania i zmianę formuły współpracy z Europolem, co utrudni ściganie przestępstw kryminalnych. Londyn mógłby mieć kłopot z okrętami atomowymi. Jedyna baza brytyjskich strategicznych okrętów podwodnych przenoszących broń jądrową znajduje się w szkockim porcie Faslane. Szkoccy politycy zapowiadają, że w razie Brexitu wrócą do inicjatywy niepodległości, by pozostać w Unii. W Szkocji nasiliłby się też sprzeciw wobec baz nosicieli pocisków nuklearnych. Londyn musiałby podjąć negocjacje w sprawie utrzymania bazy w Faslane albo zbudować nową, co wiąże się z gigantycznymi kosztami. W przypadku nasilenia kryzysu możliwe byłoby też czasowe przeniesienie brytyjskich okrętów do bazy w USA. Polska utraciłaby unijnego sojusznika wobec Rosji. Spośród największych stolic europejskich Londyn był najbliższy Warszawie w poglądach na rosyjską agresję na Krym i wschodnią Ukrainę. Po Brexicie w Unii relatywnie większą siłą dysponować będą zwolennicy łagodniejszego podejścia do Moskwy. Zwróciło na to uwagę w bezprecedensowym liście 13 byłych wysokich rangą brytyjskich dowódców. Premier David Cameron podkreślał, że jego rolą w kryzysie po aneksji Krymu przez Rosję było niedopuszczenie do podziałów między Unią a USA i wspólne ustalenie pakietu sankcji, które nadal pozostają w mocy. Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę CO DALEJ Ewentualna decyzja o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii przyćmi lipcowy szczyt NATO w Warszawie. Sprawa Brexitu zdominowałaby zapewne kwestie adaptacji NATO do zagrożeń ze Wschodu i Południa. W dłuższym terminie wyjście Londynu z Unii mogłoby też osłabić spójność Zachodu wobec Moskwy. Jeśli brytyjscy wyborcy zdecydują o pozostaniu w Unii, wspólnota Zachodu zostanie symbolicznie potwierdzona i wzmocniona, co pomoże także NATO. 16 Autorzy Piotr Arak Adam Czerniak starszy analityk ds. społecznych [email protected] (+48) 22 436 73 17 główny ekonomista [email protected] (+48) 22 436 73 15 Joanna Popielawska Piotr Sobolewski starszy analityk ds. europejskich [email protected] (+48) 22 436 73 11 analityk ds. finansowych [email protected] (+48) 22 436 73 16 Wojciech Szacki Marek Świerczyński starszy analityk ds. politycznych [email protected] (+48) 22 436 73 26 starszy analityk ds. bezpieczeństwa [email protected] (+48) 22 436 71 42 REDAKCJA Mateusz Mazzini Polityka Insight – Jak brytyjskie referendum zmieni Europę 17 Wiedza szyta na miarę Polityka Insight oferuje usługi analityczne na zamówienie. Nasi eksperci zbadają interesujący Cię temat i odpowiedzą na Twoje pytania. Więcej na: www.research.politykainsight.pl PREZENTACJE TEMATYCZNE Briefujemy zarządy firm i banków na temat sytuacji politycznej, perspektyw gospodarczych i otoczenia regulacyjnego. ANALIZY I RAPORTY Wykonujemy badania ilościowe i jakościowe, zawsze zorientowane na użyteczność dla zamawiającego. Przygotowujemy kilkustronicowe analizy. SPOTKANIA EKSPERCKIE Wspólnie z partnerami organizujemy okrągłe stoły lub śniadania eksperckie na wybrany temat – ze starannie dobranymi uczestnikami. M A K RO E KO N O M I A • L EG I S L AC JA • G OS P O DA R K A • E N E RG E T Y K A • E KS P O RT