Scenariusz inscenizacji „ Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało
Transkrypt
Scenariusz inscenizacji „ Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało
Scenariusz zajął I m -ce na VI Archidiecezjalnym Przeglądzie Przedstawień o Tematyce Religijnej autor scenariusza: Jolanta Ziębakowska Scenariusz pt. Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało - inscenizacja n.t. życia dziecka w łonie mamy Występują: Mama, Czas, dzieci, narrator ( czyta kolejne tygodnie) Dziecko 1: Mama jest jak jabłoń, która nigdy nie umiera. Rośnie i dojrzewa powoli, a gdy zakwitnie miłością świat zadziwia swą pięknością. W jej ukryciu z nasionka powstałem i pod jej sercem jak jabłko dojrzewałem. Teraz, gdy już czas poznałem o początek mego życia mamę zapytałem. Mama wzięła zegar do ręki, a ja swą małą rączką wskazówki przesuwałem. Bim – bam, bim – bam! Słyszę jak zegar odmierza godziny życia człowieka. Pójdę na spotkanie z czasem – dłużej nie będę zwlekał! Czasie! Czasie! Gdzie jesteś? Czas: Słyszę czyjeś wołanie, więc wyjdę mu na spotkanie. Witam dziecko! Widzę w Twoich oczach wielkie zakłopotanie. Dziecko 1: Witam Czasie! Dobrze zauważyłeś. Mam bardzo ważne pytanie. Czas: Mów proszę! Jeśli będę mógł pomóc – dam Ci rozwiązanie. Dziecko 1: Powiedz mi! Kiedy powstałem i jak wtedy wyglądałem? Czas: Niełatwe jest Twoje pytanie, lecz dam Ci rozwiązanie. Zaczaruję Cię i przeniosę w krainę przeszłości, byś w sprawie początków życia nie miał już wątpliwości. Tydzień 1 Dziecko 1: Ojej, tak dziwnie zawirowałem i choć jestem prawie niewidoczny do miękkiego balonika sprytnie się wturlałem. Jest tu przytulnie i cieplutko, więc zostanę i zobaczę, co stanie się jutro. Czas: Jesteś jak biała karteczka, na której dziś napisano kolor oczu, włosów, wzrost i to czy będzie z Ciebie chłopiec, czy dzieweczka. Tydzień 2 Dziecko 2: Ojej, tak długo spałem! Gdzie jestem? Czas: Jesteś w brzuchu mamy. Drugi tydzień życia zaczynamy. Dziecko 2: Jestem malutki jak ziarenko maku. Nie mam ani węchu, ani smaku.(mówi z żalem) Czas: Najważniejsze, że masz mamę i tatusia. Gdyby nie miłość rodziców nie byłoby żadnego dzidziusia. Właśnie dowiedzieli się, że jesteś, więc posłuchaj, co mówi mamusia. Mama: Jak każdy człowiek miłości szukałam, więc się za nią rozglądałam. Tak szukałam i czekałam, a gdy tatusia spotkałam szybko go oczarowałam i tak sobie zaśpiewałam: ( śpiewa i tańczy do piosenki Skaldów „ Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał ”). Tydzień 3 Dziecko 3: Śpiew mamy wzruszył moje uszko, bo w trzecim tygodniu życia mam już własne serduszko. Na razie jest podobne do rurki, ale skacze szybko i równo jak małe kangurki.( tu piosenka „ Ja jestem”) Tydzień 5 Dziecko 4: Jestem malutki jak pestka jabłuszka. Mam 6 mm wzrostu i ważę 1 gram – tyle co mała muszka. Jeszcze nie umiem oddychać płucami, ale już za tydzień zadziwię naukowców pierwszymi ruchami. Pępowina jak rurociąg z żył i tętnic mojej mamy poprzez krew dostarcza tlen i pożywienie, czyli to, co jemy i czym oddychamy. Tydzień 6 Dziecko 5: Rosnę milimetr na dobę, a gdybyś zobaczył moją głowę zdziwiłbyś się, że stanowi ciała aż połowę. Gdybym nią ruszył ze złości mama nic by nie poczuła, bo choć nie jestem mięczakiem dopiero powstają mi kości. Tydzień 7 Dziecko 6: Jestem wielkości małej truskawki i na razie nie mam czkawki. Mieszkam w bańce ciepłej wody i tak mi tu przyjemnie, że nie chcę iść na lody. Tydzień 8 Dziecko 7: Urosłem tak duży jak śliwka węgierka i chociaż mam palce u nóżek i rączek, to jeszcze nie bawię się w berka. Tydzień 10 Dziecko 8: Jestem mały, ale cały, bo działają wszystkie moje organy. Pracuje serce, nerki, wątroba, żołądek, a mózg jest coraz większy, by w głowie był porządek. Choć jestem jeszcze mały jak jajeczko, potrafię już rozpoznać, czy w sercu mamy pada deszczyk, czy świeci słoneczko. Gdy widzę deszczową chmurkę, chcę otrzeć łzy z jej oczu, by otworzyć nadziei furtkę. Tydzień 11 Dziecko 9: U mamy w brzuszku umiem pływać, a nawet podskakiwać Mamusia musi o siebie dbać, a inni powinni jej pomagać. Tydzień 13 Dziecko 10: Jestem już duży jak papryka i płyn owodniowy połykam. Od dziś zacznę rosnąć i przybierać na wadze. Gdy mama siebie zważy szybko różnicę zauważy. Tydzień 15 Dziecko 11: Czuję, że jestem większy i coraz mądrzejszy. Mój mózg stał się pofałdowany, bym lepiej myślał, słyszał, widział i mógł czuć się kochany. Tydzień 16 Dziecko 12: Jestem sprawniejszy i coraz silniejszy. Zaciskam piąstki i ćwiczę chwytanie, bym umiał podać rączkę na mamy powitanie. Mam już linie papilarne, jedyne na świecie, więc niepopularne. Tydzień 18 Dziecko 13: Przypominam astronautę z pojazdu kosmicznego. Moim kosmicznym statkiem jest mama, która czując, że się ruszam – wie, że nie jest sama. Tydzień 21 Dziecko 14: Płyn owodniowy znajduje się w uszach, ale świata dźwięków całkiem nie zagłusza. Lubię instrumentów granie i kołysanek śpiewanie. Najlepiej słyszę mamy serduszko i czekam, by śpiewała mi na uszko.( tu śpiew kołysanki) Tydzień 24 Dziecko 15: Dziś po raz pierwszy otworzyłem oczy. Nie wiedziałem, że światło lampy, tak bardzo mnie zaskoczy. Na razie zakrywam oczy rękami, aż przyzwyczaję się do zmiany. Tydzień 27 Dziecko 16: Przyzwyczaiłem się do kołysania i rozpocząłem trening ssania. Przypominam Koziołka Matołka, bo choć miejsca tu mało potrafię zrobić fikołka. Tydzień 28 Dziecko 17: Kończę siódmy miesiąc życia i wszyscy czekają mojego przybycia. Mógłbym już opuścić ciepłe łono mamy, ale jestem na to nieprzygotowany. Gdybym zniecierpliwił się czekaniem miałbym kłopoty z oddychaniem. Pomagałby mi inkubator, więc wolę poczekać aż przyjdzie lato. Tydzień 32 Dziecko 16: Mama nie jest chora, lecz poszła do doktora. Gdy lekarz wykonał badanie, zjawiłem się na ekranie. Pomachałem rączkami i stanąłem do góry nogami. Tak jest wygodniej i dużo swobodniej. Tydzień 33 Dziecko 17: W rodzinie trwają przygotowania do mojego powitania. Mam już własne pieluszki i kołderkę w kaczuszki. Tydzień 38 Dziecko 18: Ważę 3 kilogramy i uciskam pęcherz i przeponę mamy. Ciężko jej oddychać, więc muszę niedługo zmykać. Czasu zostało niewiele. Może urodzę się w niedzielę? Tydzień 39 Dziecko 19: Mam 50 centymetrów i ponad 3 kilogramy, więc czas już opuścić ciasny pokoik mamy. Gdy drzwi pokoiku zostały uchylone moje oczy były mocno przestraszone. Zobaczyłem świat szeroki, więc wziąłem oddech głęboki i krzyknąłem tak głośno, by wzruszyć obłoki. Gdy z trudnością przedostałem się na świat nieznany położono mnie na brzuchu kochanej, zmęczonej mamy. Razem: Mama to moja pierwsza kołyska i już na zawsze pozostanie bliska.( tu wspólny śpiew „ Mamo, żywa kołysko” ) lub: Dziękuję Ci mamo, że czuję i żyję, a moje serce dla Ciebie bije !!! ( tu wspólny śpiew piosenki Arki Noego „ Ja jestem ” oraz życzenia ).