GŁADKO I PO MĘSKU
Transkrypt
GŁADKO I PO MĘSKU
męskie sprawy GŁADKO I PO MĘSKU Golić czy nie golić? Oto jest pytanie. Zadajemy wam je my – kobiety: wasze partnerki, żony, przyjaciółki i znajome. Męski zarost to jeden z najbardziej gorących tematów damskich spotkań. Co z nim robić, kiedy jest go za dużo? Pielęgnować czule czy usuwać bezlitośnie? fot.: Ralph Laurent, Polo Tekst: Helena Kalinowska 54 wiosna 2008 O statnia reklama telewizyjna jednej z maszynek do golenia poruszyła żeńską część redakcji do żywej dyskusji. Bohater goli całe ciało na gładko, do ostatniego włoska na głowie! A potem wyskakuje z basenu i wykonuje ślizg po podłodze, zupełnie jak delfin wyrzucony siłą fali na kafelkową podłogę. Ziuu! – Ładny i taki gładziutki, aż miło popatrzeć! – takich komentarzy było najwięcej. Chociaż pojawiły się też głosy na „nie”. – A fe! Wolę dzikusa zarośniętego na plecach niż taką śliską podróbkę faceta – stwierdziła jedna z koleżanek. No i się zaczęło. Dyskusja przerodziła się w rodzaj giełdy haseł rewolucyjnych. Wszystkie miały wspólny mianownik: męski zarost. Precz z wąsami! Niech żyje gładka klata! Stop zarośniętym pośladkom! Pukle z karków! No i o czym to świadczy? Panowie, czas wziąć się porządnie za siebie (czytaj: za swój zarost) i dostosować do coraz bardziej krytycznych wymogów damskiej części towarzystwa. Gołowąsy i misie Koala Poseł Putra czy Kojak? Otóż, w kwestii wąsów jesteśmy jednomyślne (i niech wybaczą nam żony wąsaczy). Nie, nie i jeszcze raz nie. Dlaczego? To chyba oczywiste. Po pierwsze, grzywka pod nosem zamienia romantyczne pocałunki w piling ust szczotką ryżową. Druga sprawa to proste posiłki w stylu: chleb z miodem albo ciastko z dżemem mogą się zamienić w koszmar dnia codziennego. Resztki miodu na wąsach są be! I do tego dochodzi ostatnia sprawa: zarost dodaje twarzy przynajmniej kilka lat. A po co się postarzać na siłę? Potrzebny jeszcze jeden argument przeciwko zapuszczaniu? Proszę bardzo. Żaden bohater–uwodziciel z filmów ostatnich lat nie nosił wąsów. My po prostu ich nie lubimy i już. Owszem, mężczyźni często pod wąsami ukrywają defekty w rodzaju blizn czy wąskich ust. Ten argument też łatwo można odeprzeć. Joaquin Phoenix – jeden z najbardziej sexy aktorów ostatnich lat – ma wyraźną bliznę na górnej wardze i wąskie usta. I na pewno ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje, są wąsy. Tak trzymaj Joaquin! Nie można nie wspomnieć o tym, że włosy w uszach również należą do zabronionych. Naszym kobiecym zdaniem misie koala (tak wyglądają panowie z zarostem w uszach) nie są sexy. Kochani, od tego macie przecież golarki, które w kilka sekund dają sobie radę z niechcianym owłosieniem. Zarośla i krzaki Kilkudniowy zarost na twarzy jest OK. Mężczyźni, którzy go noszą, dostali od nas łatkę: typ hiszpański. Mocna brew też przejdzie, no chyba że jest taka jak u bohaterów filmu „Walka o ogień”. Ale to by było na tyle w kwestii owłosienia dopuszczalnego u płci brzydkiej. Problem zaczyna się mniej więcej od szyi, a kończy w męskim pasie. Już na pierwszej randce może się okazać, że kandydat odpada, bo na przykład ma owłosiony kark albo dłonie. Kiedy wrzucam w wyszukiwarkę internetową hasło „męski zarost”, wyskakują jak grzyby po deszczu fora tematyczne. A na nich wpisują się kobiety, które chętnie dyskutują o tym, co uchodzi, a co nadaje się tylko do natychmiastowej likwidacji. Zacznijmy od karku. Tutaj większość internautek popiera usuwanie, tłumacząc, że runo noszą na plecach tylko owce. Podobnie jest z pachami. „Krzaki pod pachami są passé: nie dość że okropnie wyglądają spod męskiej koszulki, to są super niehigieniczne” – wpisała się Ola34. Po tym pojawiło się mnóstwo komentarzy popierających: „Tak! Zgadzam się! Ja swojemu każę golić!”. Panie zajeły się jeszcze jednym problemem. Klata owłosiona czy wygolona? I tu nastąpił Mężczyzna w gabinecie kosmetycznym już dawno przestał być dziwolągiem. podział głosów na tak i nie. Wśród bogatej argumentacji pojawiły się kategoryczne opinie. „Czasy szympansów się skończyły, a golenie to żaden obciach” – wpisała się Alina243. Zrobiło się gorąco. „Wolę przytulać się do swojego kochanego misia, niż takiego nie wiadomo co, co w dodatku goli klatkę. Ciekawe, ile czasu spędza w łazience facet, który patrzy się na siebie w lustrze i a to klatkę ogoli, a to brwi wydepiluje. Może się jeszcze umaluje?” – złośliwie odpowiedziała Betty66. Wniosek dla panów jest taki, że golenie klatki nadal pozostaje tematem kontrowersyjnym. Ale i na to jest rada. Po prostu, przyjacielu, zanim ogolisz tors, zapytaj o zdanie dziewczynę. Męska kosmetyczka Mężczyzna w gabinecie kosmetycznym już dawno przestał być dziwolągiem. W salonach mamy absolutne równouprawnienie i nikogo już nie dziwi facet na fotelu. W wielu SPA są już specjalne zabiegi tylko dla panów, a każda dobra firma kosmetyczna ma w ofercie męskie kremy (patrz – linia Extremale Men Dermiki). Dlatego bez wykrętów, szanowni konsumenci! Nie ma, że dziewczyna pęsetą wydziubie włosy na karku albo sama położy wosk na klacie. To się robi w salonach kosmetycznych! I tu do wyboru, do koloru. Jeśli lubicie ekstremalne wrażenia, radzimy usuwać owłosienie woskiem. Skuteczne, ale trochę boli i zabieg trzeba powtarzać co najmniej raz na kilka tygodni. Można też torturować się laserem. Zabieg daje trwalsze efekty, choć jest droższy od wosku. Ostatnia opcja to elektroliza. Ta metoda sprawdza się tylko na małych powierzchniach, jak grzbiety dłoni i ewentualnie kark. Kosmetyczka wprowadza cieniutką igiełkę w mieszek włosowy i niszczy cebulkę włosa prądem. Uczucie jak ukąszenie komara, ale takie rzeczy to wytrzymują chyba tylko kobiety. To my zadajemy sobie tyle trudu i bólu, żeby wyglądać perfekcyjnie. Dlatego, panowie, choć raz weźcie pod uwagę nasze opinie i zróbcie coś z tymi włosami! wiosna 2008 55