Antyk w sztuce średniowiecza
Transkrypt
Antyk w sztuce średniowiecza
HORYZONTY POLONISTYKI Antyk w sztuce średniowiecza JAROSŁAW JARZEWICZ Do najbardziej utrwalonych stereotypów należy przeciwstawienie średniowiecza antykowi, przy czym średniowiecze rozumiane jest jako antyteza, niemal negatyw antyku. Zadaniem, jakie stawiam sobie w tym eseju, jest dodanie do tego bardzo kontrastowego obrazu pewnej liczby półtonów. Stereotypów tak do końca pozbyć się nie możemy – są to schematy, za pomocą których umysł porządkuje nieskończoną i chaotyczną wielość zjawisk. Schemat binarny jest bardzo skuteczny, bo najprostszy. Dzielimy więc i klasyfikujemy na „a” i „nie a”, na „dobry” i „zły”, „poziomy” i „pionowy”, „prosty” i „krzywy”. Jest to zatem naturalna skłonność naszego umysłu, tak po prostu myślimy. Dobrze jednak byłoby, gdyby te stereotypy-schematy, którymi musimy się posługiwać (w końcu każde słowo-pojęcie nim jest), pomagały, a nie przeszkadzały w zrozumieniu rzeczywistości. Aby to były okulary, ale nie końskie. Zatem w historii (w tym w historii sztuki) nie możemy wydedukować stwierdzeń dotyczących konkretnych zjawisk z „praw” ogólnych (czyli między innymi stereotypów), gdyż są one jedynie uogólnieniami dokonanymi na podstawie zawsze niepełnych danych, a więc uogólnieniami prowizorycznymi. Średniowiecze istotnie różni się od antyku – to prawda. Ale: średniowiecze jest przeciwstawieniem antyku – to nieprawda. Jeśli problemowi przyjrzymy się bliżej, komplikacjom nie będzie końca. Choćby pozornie prosty problem demarkacji – co zaliczymy do średniowiecza, a co z tego zbioru wy- 6 łączymy. To zależy przede wszystkim od przyjętych kryteriów, które mogą być bardzo różne. Z równym przekonaniem można uzasadniać tezę, że Boecjusz był „jeszcze” pisarzem antycznym, jak tę, że był „już” pisarzem średniowiecznym. Nazwy epok nie odnoszą się do istoty rzeczy, są to właśnie nazwy, rodzaj etykiet ułatwiających orientację. Nie było czegoś takiego, jak „średniowiecze” – sama nazwa pochodzi z XVII w. Nie znaczy to, broń Boże, że chcę przez to powiedzieć, że nie istniał Bolesław Chrobry albo Wilhelm z Sens, ale jedynie to, że ponadtysiącletni okres dziejów nie da się sprowadzić do zbioru spójnych kategorii. Nie da się powiedzieć czegokolwiek, co by w równej mierze opisywało sytuację w VIII i XIV w. O terytorialnych zróżnicowaniach nie wspominając. W związku z powyższym nie było też antyku. Tutaj możemy powołać się na autorytet niemieckiego romantyka. Novalis pisał, że właściwie Antyk nie jest nam dany, lecz musi być dopiero przez nas wytworzony1. To samo właściwie można powiedzieć o innych epokach – także obraz średniowiecza (również w naukach historycznych) podlega tej zasadzie. Historycy na co dzień trudnią się właśnie ich tworzeniem, ale oczywiście nie 1 Novalis, Werke, Tagebücher und Briefe Friedrichs von Hardenbergs, wyd. H.J. Mähl, R. Samuel, München 1987, t. 2. s. 414. polonistyka HORYZONTY POLONISTYKI jest to wyłączna prerogatywa tego „cechu”. Obraz (wyobrażenie) dotyczące okresu poprzedzającego jest ważnym składnikiem poczucia odrębności, tożsamości ludzi żyjących w każdym czasie – z tego właśnie wynikają rozliczne uproszczenia i zniekształcenia. Zarówno „czarna”, jak i „biała” legenda średniowiecza (polowania na czarownice i ciemnota versus szlachetni rycerze, wytworne damy i uniwersytety) to ideologiczne konstrukty epok późniejszych. Średniowiecze ma tutaj dużo do zawdzięczenia humanistom renesansowym, którzy wywyższali się, poniżając swoich poprzedników jako nieuków i barbarzyńców. Nazwa stylu „gotyckiego” jest jednym z elementów czarnej propagandy. Niewiele to ma wspólnego z rzeczywistością (jak skuteczna bywa kłamliwa kampania propagandowa, doświadczamy w naszej epoce medialnego zapośredniczenia niemal stale). Symbolicznym elementem legendy renesansu jest „odkrycie” przez Poggio Braccioliniego w 1414 r. traktatu o architekturze Witruwiusza (architekta z czasów Augusta). Książka ta, a jeszcze bardziej powstałe pod jej wpływem komentarze i traktaty nowożytne – przemieniły język architektury. Problem w tym, że było to odkrycie na miarę pana Jourdain, który odkrył, że mówi prozą. Przez cały okres średniowiecza Witruwiusz był znany, kopiowany i komentowany. Do dziś zachowało się kilkadziesiąt średniowiecznych rękopisów tego tekstu (w XV w. był znany nawet w Polsce). Jeden z takich średniowiecznych egzemplarzy „odkrył” florencki humanista w bibliotece klasztoru Monte Cassino lub Sankt Gallen. Dodajmy, że od dawna traktat znany był też w kręgu florenckich humanistów – znali go Petrarka i Bocaccio. Historyk (także historyk sztuki lub literatury) powinien zdawać sobie sprawę z wpływu, jaki to pośrednictwo ma na jego ogląd i nie ulegać pokusie stosowania zbyt uproszczonych narzędzi – wytrychów zamiast szukania kluczy. Dla „ratowania” koncepcji epok jednorodnych pod względem głębokiej istoty stosuje się zwykle dość prosty zabieg. Zjawiska, które nie pasują do założonej koncepcji, ignoruje się lub klasyfikuje jako zapóźnione, epigońskie, anachroniczne lub przeciwnie – jako prekursorskie, wyprzedzające swój czas. Prowadzi to niekiedy do zgoła zabawnych rezultatów. Dante był omawiany (pamiętam jeszcze ze szkoły) jako poeta renesansowy. Jeśli okres przełomu XIII/XIV w. to renesans, to gdzie podziało się średniowiecze? Gdybyśmy się bliżej przyjrzeli, to trudno byłoby wskazać w okresie średniowiecza wiek, który nie byłby nazywany jakimś „renesansem”. Czyli – jak wyżej wspomniałem – średniowiecze znika, nie istnieje, ale tym razem w zupełnie inny sposób. Jak pisał Stanisław Lem w Cyberiadzie, właśnie zajmowanie się tym, co nie istnieje i w jaki sposób nie istnieje, jest naprawdę godne refleksji uczonego. Nawet zawieszając używanie terminów „antyk” i „średniowiecze” jako zbyt wieloznacznych, możemy zakładać, że ludzie żyjący w wiekach VI-XV mieli jakieś wyobrażenie o okresie wcześniejszym. Ważnym składnikiem, a niekiedy podstawowym budulcem tego „obrazu” były dzieła sztuki starożytnej istniejące w średniowieczu. Wierni Antykowi Punktem wyjścia uczyńmy uogólnienie: sztuka tej epoki posługiwała się formami antycznymi, mniej lub bardziej wiernymi swoim pierwowzorom. Kultura antyczna była oczywistym punktem odniesienia, tradycją, tworzywem; po prostu trwała i ewoluowała w różnych postaciach, przekazywana w szko_ lnej i rzemieślniczej tradycji. Tak jak prowincjonalna łacina ewoluowała w kierunku języków romańskich. Nawet biblijne źródła kultury średniowiecznej zostały zapośredniczone przez antyczny filtr – średniowieczni mnisi czytali Biblię w języku Cycerona. Nie tylko Biblia była łacińską lekturą w klasztorach. Ciekawe świadectwo daje opat Wibald z Corvey w liście z 1149 r. do Mangolda, kanonika w Paderborn. Przytaczając listę antycznych autorów, których pisma studiuje (m. in. Cycerona, Swetoniusza, Cezara, Te- 8/2011 7 HORYZONTY POLONISTYKI rencjusza), dodaje, jakby usprawiedliwiając się: Czy nie oskarżyłbyś mnie, mnicha i niemal starca, że przeszedłem niczym dezerter do ich obozu? Powinieneś jednak wiedzieć, że przedostaję się do ich obozu nie jako dezerter i uciekinier, lecz jako zwiadowca żądny łupu2. Na uniwersytetach podstawową lekturą były dzieła Arystotelesa – Filozofa po prostu. Autorytet starożytnych poetów, uczonych, także artystów i budowniczych był przemożny – można tylko próbować sobie wyobrazić, jakie wrażenie musiały robić w biednej, nękanej klęskami wojen, głodu, najazdów Europie wczesnego średniowiecza wspaniałe pozostałości starożytne. Długie wieki trwało wydobywanie się z zapaści cywilizacyjnej V-VII w. Jeszcze dłużej trzeba było czekać, aż łacińskie średniowiecze uwolniło się od hipnotycznej fascynacji dziełami starożytnych i zdobyło się na świadomą oryginalność. Spróbujmy przyjrzeć się temu procesowi na kilku przykładach architektury i rzeźby. Jako ilustracja tego zjawiska mogą posłużyć detale dwóch budowli z terenu Polski z XII w.: kolegiaty w Opatowie i kolegiaty 1. Kolegiata w Opatowie, impost, XII w./ Kolegiata w Tumie pod Łęczycą, kapitel portalu, XII w. w Tumie pod Łęczycą. Kapitele portalu tumskiej kolegiaty wykazują daleko idącą wierność antycznym pierwowzorom: bardzo starannie wyrzeźbiono liście akantu osłaniające kalathos, a także astragal i palmety, po narożnych wolutach zniszczonych w nieznanym czasie pozostały wyraźne ślady. Mamy tu do czynienia z jednym z wariantów kapitela kompozytowego. Mniej oczywista jest geneza gzymsu impostowego na filarach ko- 8 legiaty opatowskiej, którego profile ozdobiono szeregiem żłobków i wierconych otworów. W gruncie rzeczy jest to po prostu kimation w odmianie doryckiej, poddany procesowi upraszczających transformacji, w wyniku których wartości plastyczne zostały przekształcone w linearne. Nawet w Polsce więc – daleko za limesem Imperium Romanum, na rubieżach łacińskiej cywilizacji – posługiwano się formami klasycznymi. Właściwie nie ma w tym niczego dziwnego – formy antyczne w budowlach romańskich można zestawić z funkcjonowaniem łaciny, której używano dla wyrażenia skomplikowanych treści religijnych i filozoficznych, lub też dla nadania wypowiedzi stosownego dostojeństwa, która już z samej racji bycia językiem liturgii nabierała charakteru sermo gravis (godnej mowy). Formy antyczne nadawały „auctoritas” przedmiotowi, budowli lub jej części. Zarazem jednak w architekturze romańskiej były one stosowane zazwyczaj w oderwaniu od całości, z której organicznie wyrastały i która niegdyś nadawała im sens. W antycznych porządkach, które były swego rodzaju systemami, obowiązywały reguły poprawności – pewne elementy mogły być stosowane jedynie w określonych miejscach i układach. W budowlach romańskich ignorowano te zasady lub też ich nie znano. Podobnie jak w kształtujących się w średniowieczu językach romańskich nie przestrzegano reguł gramatyki i konwencji retorycznych właściwych klasycznej łacinie. Rzym Materia antyczna trwała najbardziej dosłownie w Rzymie, gdzie do dziś jest wszechobecna. Przy pomocy „antyków” zaspakajane były (lub są do dziś) najbardziej codzienne potrzeby, a zarazem wyrażane najbardziej subtelne i wzniosłe idee, ze wszystkimi stopniami pośrednimi. Publiczna studnia na 2 Ego haec castra ingredior non tamquam desertor et transfuga, sed sicut explorator et spolium cupidus. J. P. Migne, Patrologia Latina, Paris 1854, t.189, ep. CXLVII szp. 1249 i n., cytat: szp. 1252 B. polonistyka HORYZONTY POLONISTYKI 2. Rzym, Awentyn, wanna antyczna Awentynie ma wodozbiór z wtórnie użytej antycznej wanny. Prawie wszystkie rzymskie kościoły średniowieczne wzniesione zostały z zastosowaniem spoliów – na przykład antycznych kolumn. Tak było po prostu taniej i szybciej. Ten sposób budowania zapoczątkowany już w czasach Konstantyna mógł wyrażać też głębsze sensy. Elementy architektoniczne „wyrwane” ze swego pierwotnego kontekstu musiały zostać poddane swoistej „desemantyzacji”. Ponieważ bardzo rzadko można było znaleźć większe serie jednakowych kolumn, musiano zadowolić się jedynie „z grubsza” podobnymi. Obok siebie, w jednej kolumnadzie mogły w związku z tym pojawiać się kolumny o trzonach różnej wysokości i grubości, kapitelach należących do odmiennych porządków, z bazami o różnych profilach. Zatem z pragmatycznych względów zrezygnowano z podstawowej dla antycznej estetyki kategorii jednolitości i harmonii. W zamian pojawiła się malownicza różnorodność (varietas) sugerująca bogactwo i wspaniałość. To już nie kolumnada jako całość złożona z serii skoordynowanych ze sobą elementów, ale każda poszczególna kolumna może być ozdobą, oznaką wspaniałości (magnificentia). Antyczne rzeźby i budowle funkcjonowały w średniowiecznym Rzymie jako symbole władzy. Starożytny brązowy posąg wilczycy przez cały niemal okres średniowiecza znajdował się na Lateranie i był znakiem suwerenności – „ad lupam” ferował wyroki papieski trybunał. Wśród innych antycznych brązów znajdujących się w laterańskiej rezydencji papieży szczególna rola przypadła konnemu posągowi Marka Aureliusza, uważanego przynajmniej od X w. za wizerunek Konstantyna – autora rzekomej donacji funkcjonującej jako prawne uzasadnienie świeckiej władzy biskupa Rzymu. Pomnik ten nie tylko symbolizował władzę, ale był jej złowrogim narzędziem – pręgierzem. W roku 963 z rozkazu Ottona I – rzymskiego cesarza występującego jako opiekun papiestwa – powieszony został na posągu przywódca buntu – patrycjusz Piotr. Zarówno Ottonowie, jak Krescencjusze potrafili czynić z antyków także bardziej wyrafinowany użytek. Casa dei Crescenci – dom Krescencjuszy znajdujący się przy Forum Boarium, jest jednym z nielicznych budynków prywatnych z XII w. zachowanych w Rzymie. Budowla w typie wieży mieszkalnej, z której 3. Rzym, dom Krescencjuszy (Casa dei Crescenzi), XII w. przetrwały dwie dolne kondygnacje, wzniesiona została z cegły, ale z wielką obfitością wtórnie zastosowanych kamiennych detali. Fasada rozczłonkowana jest półkolumnami 8/2011 9 HORYZONTY POLONISTYKI którego siedzibę ustanowiono na Kapitolu. Richard Krautheimer pisał, że: w Rzymie wszystko, co nowe, musiało przybrać antyczny kostium – tak przemożny był ciężar wspaniałej przeszłości stojącej wciąż przed oczami5. Antyk Ottonów 4. Magdeburg, chór katedry, XIII w. jakby wciśniętymi pomiędzy lizeny. Belkowanie złożone z antycznych segmentów dekorowanych płaskorzeźbionymi ornamentami i motywami figuralnymi jest w tej ceglanej elewacji nie tylko głównym akcentem, ale wręcz jej racją bycia. Odnosi się wrażenie, jakby cała elewacja służyła ekspozycji spoliów. Nie tyle sam fakt ich zastosowania (w Rzymie w tym czasie było to dość oczywiste), ale właśnie sposób ich wyeksponowania jest tutaj czymś szczególnym. Towarzyszące im inskrypcje stanowiące rodzaj komentarza świadczą o celowości i zamyśle inwestora. Otóż dowiadujemy się z tych napisów, że dom ten wzniesiony został przez niejakiego Mikołaja (Nicolausa) Krescencjusza nie dla próżnej chwały ale po to, aby odnowić dawny majestat Rzymu3. Przechodnie, tytułowani na starożytną modłę „kwirytami”, wzywani są do podziwiania dzieła fundatora4. Sformułowania użyte w tej skądinąd dość naiwnej autoreklamie są wyrazem narastania tendencji, które w niedalekiej przyszłości, bo w 1143 r. miały doprowadzić do uzyskania komunalnej samorządności. Oczywiście rzymski ruch komunalny przybrał „kostium antyczny”: reaktywowano senat, 10 Również rzymscy cesarze z dynastii Ottońskiej czynili użytek z antycznych spoliów architektonicznych, postępując zresztą śladami swoich karolińskich poprzedników. W chórze katedry magdeburskiej, której obecny kształt pochodzi z XIII w., w osobliwy sposób wyeksponowane zostały kolumny z porfiru i kolorowych marmurów „oprawione” niczym klejnoty w nową architekturę. Wiązki służek stanowią swoiste postumenty dla tych właśnie kolumn, które z kolei są podstawą dla pełnoplastycznych figur świętych znajdujących się na wysokości empory chórowej. Pomiędzy kolumnami, ponad łukami arkad rozmieszczono nisze zamknięte ażurowymi płytami. Wszystkie te „antyki” przeniesione zostały do budowli gotyckiej z poprzedzającej ją świątyni z czasów Ottona I. Dzięki nieocenionemu Thietmarowi wiemy, że cesarz kazał do swojej ulubionej fundacji sprowadzić cenny marmur wraz ze złotem i klejnotami6. W następnym zdaniu biskup Merseburga dodał, że w kapitelach kolumn 3 4 5 6 Non fuit ignarus cuius domus hec Nicolaus/ quod nil momenti sibi mundi gloria sentit/ verum quod fecit hanc non tam vana coegit/ gloria quam Rome veterem renovare decorem, odczyt wg: B. M. Apolloni, La casa dei Crescenzi nell’architettura e nell’arte di Roma medievale, Il Centro di Studi di Storia dell’Architettura, Roma XVII-XVIII, 1940, s. 4-13 cytat: s. 5. Vos qui transitis secus optima tecta Quirites / Hanc pensate (tentate) domo quis Nicolaus homo. Niezachowana obecnie inskrypcja przytoczona wg: F. Sabalini, La Famiglia e le Torri dei Crescenzi, Roma 1908, s.19. R. Krautheimer, Rome. Profile of a City 3121308, Princeton 1980 (2. wyd. 2000), s.177. Preciosum quoque marmor cum auro gemmisque cesar precepit ad Magdaburc adduci, cyt wg: Kronika Thietmara, z tekstu łacińskiego przetłumaczył, wstępem poprzedził i komentarzem opatrzył M. Z. Jedlicki, Poznań 1953, s. 68. polonistyka HORYZONTY POLONISTYKI cesarz kazał umieścić relikwie świętych7. Z wcześniejszego rozdziału dowiadujemy się, że to właśnie z Italii cesarz kazał sprowadzić do Magdeburga liczne ciała świętych8. Przykład ten jest dobrą ilustracją charakterystycznego „przesunięcia znaczenia” materii antycznej na północ od Alp. Tutaj – szczególnie poza rzymskim limesem – spolia były traktowane jako materialne nośniki, znaki symbolicznej „rzymskości”, tak jak relikwie są materialnymi nośnikami świętości (numinosum). Ale nie tylko chodzi o znaki – spolia są rzeczywiście, materialnie i realiter fragmentami Rzymu. Tak jak partykuła relikwii nie tylko „wskazuje” na świętego, ale opierając się na zasadzie „pars pro toto”, można stwierdzić, że reprezentuje ona świętego, który zarazem jest poprzez nią obecny. Rzym jest oczywiście także tam rozumiany jako miasto cesarskie, ale chyba na pierwszy plan wysuwa się jego rola jako miasta świętego, uświęconego dzięki niezliczonym męczennikom. Antyczne fragmenty architektoniczne nabierały charakteru jakby „kontaktowych relikwii” – pochodziły zarówno z czasów, jak też z miejsc kojarzonych z historią świętych. Tak też były traktowane: z wielkim nakładem trudu i kosztów przewożone na wielkie odległości, a w czasie trzynastowiecznej przebudowy z pietyzmem przenoszone do nowej struktury. Mamy do czynienia jakby z architektoniczną translacją. Relikwie – pierwotnie w kapitelach – zostały translokowane do specjalnie na ten cel wykonanych nisz na wysokości kolumn. Cesarz Otto I został pochowany w 973 r. w chórze ufundowanej przez siebie katedry w marmurowym grobowcu9. Jego obecny sarkofag w gotyckim chórze został najprawdopodobniej przeniesiony z poprzedniej katedry. Marmurowa płyta, wykonana z afrykańskiego kamienia, jest także italskim importem. Symptomatyczne jest nie tylko to, co zostało wtórnie użyte, ale też to, co zostało przez budowniczych odrzucone. Otóż podczas wykopalisk znaleziony został w Magdeburgu piękny, znakomicie zachowany kapitel 5. Magdeburg, katedra, grobowiec Ottona I koryncki, dla którego najwyraźniej budowniczowie gotyckiej katedry nie znaleźli zastosowania. Dlaczego? Kapitele dla antycznych trzonów kolumn w chórze zostały wykonane na nowo. Było mianowicie ważne, aby porfirowe i marmurowe trzony przy ich pomocy zostały zintegrowane z gotycką strukturą. Antyczny kapitel po prostu do niej nie pasował. To tylko pozornie jest takie proste. Zanim takie odrzucenie mogło nastąpić, musiały ulec zmianie estetyczne hierarchie – jednolitość struktury zyskuje przewagę nad pięknem i wspaniałością poszczególnego detalu. Wcześniej nie byłoby problemu ze znalezieniem dla tego kapitela stosownego miejsca. 7 8 9 8/2011 In omnibusque columnarum capitibus sanctorum reliquias diligenter includi iussit, Kronika Thietmara, II, 17, op. cit. s. 68. Multa sanctorum corpora imperator ab Italia ad Magadaburg per Dodonem capellanum suimet transmisit, tamże s. 67. Corpus autem eiusdem aromatibus conditum ad Parthenopolim translatum est ibique honorabiliter succeptum marmoreoque inpositum sarcophago, tamże, s. 107. 11 HORYZONTY POLONISTYKI Gotyk wobec Antyku Symboliczno – relikwiowy” sposób używania spoliów antycznych obecny jest też w państwie zachodnich Franków. Jako przykład niech posłuży fasada kościoła opackiego St. Remi w Reims z roku ok. 1170. Wmon- 6. Reims, kościół St. Remi, ok. 1170 towane po obu stronach głównego portalu trzony antycznych kolumn służą jako postumenty dla figur świętych Piotra i Remigiusza. Wyeksponowane zostały w najbardziej widocznych miejscach fasady, wyróżniają się barwą, proporcjami i fakturą. Mamy tutaj do czynienia z symbolicznym i naocznym zaakcentowaniem „starożytnej” metryki opactwa i jego bezpośredniej łączności z Rzymem. Dodajmy, że nowe półkolumny na tej fasadzie zaopatrzone zostały w antykizujące kanelury (żłobki) – wyraźny znak wskazujący na „rzymskość”, ale już innej natury – to nie dosłowne przeniesienie fragmentu rzymskiej budowli, ale naśladowanie, zacytowanie jednej z charakterystycznych form. Katedra w Reims (koronacyjna świątynia królów Francji, której gotycką formę zaczę- 12 to realizować od 1211 r.) w wielu aspektach naśladuje tamtejszy kościół opacki Saint Remi. Inaczej mówiąc – wiele motywów kościoła klasztornego zostało w katedrze „zacytowanych”. Ponownie zwróćmy uwagę nie tylko na to, co jest, ale także to, czego nie ma. Ważne jest nie tylko to, co zostało skopiowane, ale też to, co zostało uznane za niegodne naśladowania, „cytowania”. Symptomatyczne jest, że zrezygnowano z emblematycznego wyeksponowania antycznych kolumn w fasadzie. Dlaczego? Czyżby nie było już wówczas antycznych kolumn do dyspozycji? Mało prawdopodobne. Czy może w ogóle nie chciano mieć żadnej starej substancji w nowym kościele? Też nie, w Porte Romane, prawym portalu północnej fasady transeptu wbudowano rzeźby z dwunastowiecznego grobowca – nie było więc zasadniczych oporów. Szczególnie w katedrze w Reims, która uważana jest za najbardziej bliską duchowi antyku, najbardziej klasyczną z klasycznych (we wszystkich znaczeniach terminu), odrzucenie spoliów – antycznych świadectw – wymaga wyjaśnienia. Wyjaśnienie można sformułować jedynie w formie przypuszczenia: być może nie potrzebowano już antycznych (czyli starych) elementów właśnie dlatego, że umiano już znakomicie wykonywać antykizujące lub bliskie antycznym elementy nowe. Uwierzono w swoje umiejętności i w to, że dzieła własnej epoki są równorzędne, a nawet lepsze od antycznych. Parafrazując Krautheimera: France was not weighted down by the roman history. Budowniczowie i rzeźbiarze stali się „pełnoletni” i świadomi swojej wartości. Opat Suger z Saint-Denis, przebudowując kościół świętego Dionizego, nie mógł wiedzieć, że kilkaset lat później jego dzieło zostanie uznane za pierwszą budowlę w stylu gotyckim. Na początku lat 40. XII w. martwił się, że nie mógł zdobyć antycznych marmurowych kolumn, aby upodobnić części nowe do już istniejących. W swoim sprawozdaniu zanotował: Realizując te plany przede wszystkim myślałem o zgodności i jednorodności części starej polonistyka HORYZONTY POLONISTYKI i nowej. Rozmyślając, pytając i poszukując umożliwia. Materia jest do pewnego stopnia w rozmaitych obszarach odległych prowincji próobojętna – jeśli w pobliżu jest porządny bowaliśmy dowiedzieć się, gdzie można by znakamień, z którego od dawna wytwarzano kaleźć kolumny z marmuru lub z równie cennego mienie młyńskie, to i kolumny można z nich materiału. Ponieważ nic nie udało się znaleźć, zrobić. To właśnie forma jest nośnikiem znapozostało nam, stroskanym na umyśle i duchu, czenia, czyli krótko mówiąc: „opus” jest ważtylko jedno wyjście – sprowadzić je z Rzymu (tam niejszy niż „materia”. Mamy tutaj do czyniebowiem nieraz widzieliśmy wspaniałe, w pałacu nia z ważnym, epokowym przełomem i nie Dioklecjana i w innych termach) bezpieczną żeglugą przez Morze Śródbyła to jedynie sprawa ziemne, potem przez Ważny jest bowiem kształt, nowej estetyki. Nowe morze angielskie i kręte estetyczne kategorie forma, natomiast materia koryto Sekwany, przy były oznakami, sympjest ważna jedynie o tyle, ogromnych wydatkach, tomami nowej postajakie musieliby ponieść o ile tę formę umożliwia. wy i musiały być przez nasi przyjaciele, a nainwestora zaakceptowet przy opiece wrowane, a nawet uwewnętrznione. A to, co gich, ale tam bliskich Saracenów. Przez wiele lat, przez długi czas, troszczyliśmy się, rozmyślając nowe, nie było akceptowane bezproblemoi rozpytując się, gdy nagle szczodra hojność Najwo, również tego świadectwa znajdziemy wyższego, zniżającego się do naszych kłopotów, w pismach Sugera. Napisał on mianowicie, ujawniła ku zdumieniu wszystkich, a za zasługą że kazał ozdobić jeden z portali fasady moświętych Męczenników, to, czego nie można by zaiką, podkreślając przy tym, że było to sobie wyobrazić: znakomite i doskonałe [kolumwbrew nowemu zwyczajowi. Musiało pony]. (...) Blisko Pontoise bowiem, miasta leżącetrwać, za-nim opat nauczył się akceptować go opodal granic naszego terytorium, znaleziono to, co nowe jako nie gorsze, a nawet może cudowny kamieniołom, głębokie zagłębienie, nie przez naturę, lecz przez ludzkie działanie utwolepsze od tego, co stare. rzone, skąd od dawna czerpali ci, którzy utrzyKonstatowaliśmy pewne paralelizmy pomują się z przycinania kamieni młyńskich10. między architektonicznymi spoliami i reli- Oto jesteśmy świadkami narodzin nowego. Początkowo Suger planował w ogóle pozostawić starą karolińską nawę, którą uważał za architektoniczną relikwię, gdyż była ona według przekazów poświęcona przez samego Chrystusa. Do skoordynowania jej z częściami nowymi – chórem i masywem zachodnim potrzebne były antyczne marmurowe kolumny. Idee te tkwią głęboko w „symbolicznym materializmie” – to materia jest świadectwem i nośnikiem świętości. Sugerowi nie chodzi też o jakiekolwiek kolumny z Rzymu. Najlepiej aby to były te z „pałacu Dioklecjana” – prześladowcy chrześcijan. Być może zatem naznaczone były krwią męczenników. W końcu jednak, po głębokim rozważaniu, opat Saint-Denis zdecydował się na inne rozwiązanie – kolumny można zrobić z dobrego kamienia w pobliskim Pontoise. Ważny jest bowiem kształt, forma, natomiast materia jest ważna jedynie o tyle, o ile tę formę kwiami, ale nie należy tego rozumieć, jakoby każde spolium było relikwią, to byłoby zbyt proste. Chodzi tutaj raczej o podobieństwa funkcjonalne – są one związane z mentalnością, która dąży do konkretności, która nawet od idei oczekuje „dotykalnego” kształtu. Takie związane z materią nastawienie można nazwać „haptycznym” – „dotykowym”. Już przed kilkudziesięcioma laty niemiecki historyk sztuki Hans Sedlmayr stwierdził, że głębokim religijnym korzeniem gotyku było dążenie do unaocznienia (Wille nach Schau). To dążenie miałoby się ujawniać w różnych aspektach, między innymi też 10 8/2011 Suger, Libellus alter de consecratione Ecclesiae Sancti Dionysii, II; polski przekład cyt. wg: Sugeriusz, opat Saint-Denis, Inna książeczka o poświęceniu kościoła św. Dionizego, w: Myśliciele, kronikarze i artyści o sztuce. Od starożytności do 1500 r., wybrał i opracował J. Białostocki, Warszawa 1978, s. 277. 13 HORYZONTY POLONISTYKI w przemianach stylu w architekturze. Choć należy zachować ostrożność w monokauzalnych wyjaśnieniach, jednak podstawowa konstatacja jest słuszna. Ten proces „wizualizacji” albo „unaoczniania” rzeczywiście miał miejsce. Wielka eksplozja rzeźby i malarstwa oraz coraz większa rola obrazów w kulcie są jedną stroną tego zjawiska. Drugą jest podniesienie relikwii z krypt i wystawienie ich „do oglądania” we wspaniałych relikwiarzach. Tę postawę można nazwać „optyczną” lub „abstrakcyjną”. Dla niej nośnikiem idei – przesłania jest widzialna forma, zaś materia ma znaczenie sekundarne. Z tego punktu widzenie lepiej nawet było zrobić nowe, piękne, jednolite kolumny niż mieć kolekcję kolumn z różnych gatunków kamienia i w różnych kształtach. „Conformitas” znów uzyskało przewagę nad „varietas”. Według Jakuba Burckhardta nowy styl rozpoczyna się wówczas, gdy się musi specjalnie robić i zestawiać kolumny11. Należałoby jednak zmienić słowo „musi” na „chce”, gdyż nowy styl nie jest kwestią przymusu, lecz wyboru, podejmowanej w określonych warunkach decyzji. Nowe kolumny robiono oczywiście już wcześniej – choćby w stylach romańskich (bo było wiele stylów romańskich). Ale dopiero w architekturze gotyckiej nowe, własne kolumny były traktowane jako lepsze. Antyczne spolia stały się zbędne nie tylko dlatego, że trudno było je zintegrować z gotyckim systemem rozczłonkowania. Nie było to łatwe, ale nie było też niemożliwe – chór gotyckiej katedry w Magdeburgu jest widomym przykładem. 11 12 13 14 Sobald man die Säulen besonders arbeiten und zusammensetzen muss, beginnt von selbst ein anderer Stil, J. Burckhardt, Der Cicerone, Stuttgart 1964, s. 86. Aurum nec sumptus operis mirare laborem, Suger, De administratione, XXVII, wyd. Speer, Binding s. 324; tłum. J. Białostockiego, op.cit. s. 268. ... capellam (...) opere superante materiam (...) construendam...; zob. R. Branner, St Louis and the Court Style in Gothic Architecture, London 1965, s. 57; papież i opat parafrazowali tutaj sformułowanie z Metamorfoz Owidiusza (II, 5) – „Kruszec przewyższa sztuka”, gdzie w ten sposób chwalone było dzieło Wulkana – pałac Słońca. Ważniejsza jednak niż symboliczna i nawet estetyczna wartość materiału była jedność formalna: „integritas”. Przywoływane przez Sugera kategorie estetyczne „convenientia et coherentia” – zgodności i jednorodności – stały się w XII w. ważne także w Rzymie. W powstających w tym wieku kościołach San Crisogono, Santa Maria in Trastevere, San Lorenzo fuori le mura starano się o wiele bardziej niż wcześniej o ujednolicenie podpór – przynajmniej kapitele kolumn wykonywano specjalnie na nowo naśladując przy tym wzory starożytne, a jednocześnie starając się im dorównać. Tym samym mielibyśmy jednocześnie początek gotyku (we Francji) i renesansu (we Włoszech) – w połowie XII wieku! Ich wspólnym mianownikiem jest przewartościowanie stosunku do materii antycznej, która zdaje się ustępować na rzecz znaczenia formy. Suger umieścił na wybudowanym przez siebie kościele napis: Nie patrz na złoto ni koszta, lecz na mistrzostwo roboty12, a sto lat później papież Innocenty IV, sławiąc paryską Sainte Chapelle, w liście do jej fundatora Ludwika IX napisał, że zbudowana została w sposób, w którym sztuka przewyższyła materię13. Obaj posłużyli się przy tym cytatami ze starożytnych – „literackimi spoliami”, jako uczeni literaci ciągle myśleli na sposób antyczny. Jarosław Jarzewicz, profesor UAM, dr hab., historyk sztuki, kierownik Zakładu Historii Sztuki Średniowiecznej Instytutu Historii Sztuki UAM, główny obszar badań – architektura średniowieczna. The paper shows on the example of secondary use of antique architectural relics in medieval structures how diverse was the attitude of people in the Middle Ages towards antiquity. By means of antique matter and form the medieval art expressed the most momentous religious and political ideas. The stereotype of the period as an era in opposition to antiquity is not only oversimplified but plainly false. polonistyka