Wojciech Korecki
Transkrypt
Wojciech Korecki
Wojciech Korecki BULTERIER Wydanie przygotowane dla potrzeb gazety internetowej „Nasze Psy” Wszelkie prawa Autora i Wydawcy zastrzeŜone 1 Wstęp Bulteriery od co najmniej wieku fascynują właścicieli, hodowców i zwykłych miłośników psów swą, widoczną gołym okiem, odmiennością. Są innej budowy, innego wyglądu i innego charakteru niŜ większość znanych nam ras. Zwracają uwagę i nie zostawiają nikogo obojętnym. Nie znaczy to, Ŝe wszyscy są nimi zauroczeni. Dla wielu osób bulterier, podobnie jak buldog czy z drugiej strony - chart, to karykatura psa. Właściciele, zwłaszcza klasycznie białych bulterierów mogą powiedzieć, jak często ich psy spotykają się z niewybrednymi epitetami, wśród których 'białe świnie' są jednymi z łagodniejszych ... Czemu te miłe psy budzą tyle niezdrowej emocji? Prawdopodobnie dzieje się tak z powodu plotek i opinii o niezwykłej porywczości, zajadłości i morderczych instynktach bulterierów. Opinii, powiedzmy to szczerze, niezbyt prawdziwej, ale powszechnej, a często podtrzymywanej przez nieodpowiedzialnych właścicieli 'bulików'. Dziś palmę pierwszeństwa w niesławnej konkurencji psów uchodzących za najagresywniejsze przejęły na szczęście American Staffordshire Terriery, osławione amstaffy i ich bliŜsi i dalsi krewniacy - pitbule, 'rednosy' czy pity. Bulterierom na razie darowano i oby tak było dalej! To prawda, Ŝe nasz bohater powstał jako pies do walk, w którym ceniono porywczość, zajadłość, twardość, nieustępliwość, szybkość, siłę szczęk - ale było to prawie dwieście lat temu! Odkąd w całym cywilizowanym świecie wprowadzono zakaz walk psów, bulterier musiał się znacząco ucywilizować i wyłagodzić swój charakter. Nie znaczy to, by zapomniał po co ma zęby, ale nie jest juŜ Ŝywą maszyną do zabijania psów. Jeśli zdarza się, Ŝe bulterier pogryzie człowieka, to zawsze naleŜy zakładać, Ŝe wina leŜy po stronie człowieka. Jeśli nie tego, który wszedł w konflikt z psem, to tego, który psa wychował i nauczył takich, a nie innych reakcji. Podkreślmy to jeszcze raz - bulterier nigdy nie miał być psem agresywnym wobec człowieka. Nawet i dwieście lat temu, gdy występował na arenach w walce ze swymi pobratymcami, wobec człowieka, a zwłaszcza swego przewodnika i przyjaciela musiał być bezwzględnie posłuszny i łagodny. Inaczej by go po prostu nie było. Pamiętajmy o tym. Wszelkie prawa Autora i Wydawcy zastrzeŜone 2 Historia powstania bulteriera Historia powstania bulteriera Powstanie bulteriera było nieuchronne - świat przecieŜ zawsze potrzebował odrobiny sportowego piękna. Eva Weatherill (Souperlative Kennel) Od czasów prehistorycznych jedną z niewyszukanych rozrywek człowieka było obserwowanie śmiertelnych walk zwierząt i ludzi. "Panem et circenses" - "Chleba i igrzysk" domagał się lud rzymski od swych władców, przy czym igrzyska były najczęściej prowokowaną walką zwierząt, a później zwierząt i ludzi, osławionych gladiatorów. Minął Rzym, ale upodobanie do krwawych jatek na arenach pozostało we wszystkich imperiach. W Wielkiej Brytanii nie było inaczej. Co prawda zakazano tam juz w XI wieku organizowania pokazowych walk ze skutkiem śmiertelnym dla ludzi (nie broniono jednak turniejów rycerskich, gdzie trup słał się gęsto...), ale szczucie zwierząt przeciwko sobie było bardzo popularne. Od XIV wieku w praktycznie kaŜdym hrabstwie istniało kilka specjalnych aren do walk zwierząt, a dosłownie mordercze rywalizacje były nieodłączną atrakcją dorocznych jarmarków przy kaŜdym klasztorze. Zmuszano do walk byki, lwy, borsuki, tygrysy, psy a nawet małpy. Sprowadzano specjalnie z kontynentu - takŜe i z Rzeczypospolitej - niedźwiedzie, by walczyły z psami na uciechę ludzi. Była to jednak imprezy dość drogie, na które pozwolić sobie mogli tylko moŜnowładcy, a dla plebsu wystarczyć musiały tańsze rozrywki: walki kogutów, pokazy tępienia szczurów na czas czy szczucie psów na byki. To wtedy zrodziły się słynne "Bull Baitings", jedne z bardziej krwawych form walk psów, jakie zna historia. Polegały one na pojedynku psa z bykiem - przy czym drapieŜnik miał się wgryźć w ciało byka i nie dać się mu strącić. Pokazy takie zazwyczaj połączone były z zakładami, totalizatorem, dającym organizatorom całkiem niemałe dochody. Nic dziwnego, Ŝe właściciele najbardziej skutecznych w walkach na arenie psów zarabiali na swych zwierzętach spore kwoty i potrafili utrzymywać z tego procederu, takŜe często hodując psy specjalnie do walk. W ten sposób mniej więcej w końcu XVIII powstał buldog, pies do walk z bykami. Był dość podobny do dzisiejszych buldogów, choć znacznie od nich lŜejszy, nieco większy, bardziej zwinny i znacznie bardziej ruchliwy. Miał jednak w sobie zaciętość, siłę i niewiarygodną odporność na ból - byk dochodzący do półtorej tony wagi miotał przecieŜ wgryzionym weń psem po całej arenie, a ten nie rozwierał szczęk... Gdy 9 września 1835 roku uchwałą parlamentu o humanitarnym traktowaniu zwierząt zabroniono organizowania Bull Baitings dotychczasowi organizatorzy krwawego totalizatora musieli znaleźć szybko inne źródło zakładów: walki psów z bykami zastąpiono przez pokazy tępienia szczurów na czas (tu przynajmniej nikt nie ujmował się za duszonymi gryzoniami...) czy walki psów między sobą. Do obu tych rodzajów 'sportów' (naprawdę, tak je nazywano!) buldogi były mało przydatne: szczur jest duŜo od byka mniejszy i spora masa psa była mu raczej przeszkodą niŜ zaletą, zaś w walkach psów? Tu nie było zgody - większość pitmenów (tak nazywano hodowców i właścicieli-sekundantów psów bojowych) trwała w przekonaniu, Ŝe im Wszelkie prawa Autora i Wydawcy zastrzeŜone 3 Historia powstania bulteriera pies większy i silniejszy, tym bardziej odporny na ból, a przez to bardziej sprawdza się w zapasach ze swymi pobratymcami. Niektórzy z nich jednak usiłowali nieco zmienić pokrój, a przede wszystkim temperament swych psów. Buldog walczący z bykiem był w zasadzie w takim pojedynku stroną pasywną - miał tylko za zadanie wgryźć się w nozdrza przeŜuwacza i nie dać się zrzucić, zaciskając stale chwyt (dlatego nie przeszkadzał mu - wzorcowy - przodozgryz, nawet ułatwiał zadanie!). Pies pasywny w walce z innym psem czy szczurem byłby bez szans - musiał być aktywny, musiał atakować prawie bez przerwy! Buldog o dość wysokim progu pobudzenia, przygotowany niczym zawodnik sumo do rozstrzygnięcia walki jednym ciosem czy chwytem nie nadawał się do nowych zadań. Trzeba mu było dodać nieco 'ognia'. W poszukiwaniu psów bardziej pobudliwych pitmeni sięgnęli przede wszystkim po najŜywsze ze znanych w ówczesnej Anglii psy myśliwskie - teriery. Te wyspiarskie odpowiedniki jamnika miały wszystkie zalety, jakich oczekiwano. Przede wszystkim kaŜdy norujacy terier był zwinny i szybki, bo taki być musiał gdy przychodziło mu w norze zmierzyć się z lisem czy borsukiem. Był niezmiernie samodzielny, bo w tych samych warunkach musiał radzić sobie sam, nie czekając na polecenia właściciela. Był zajadły i nieustępliwy, gdy przychodziło mu ścigać zwierzynę na ziemi i pod ziemią. I co bodaj najwaŜniejsze - był aktywny i zadziorny, przyzwyczajony do walki z przeciwnikiem na śmierć i Ŝycie. W bezpośrednich starciach z buldogami teriery jednak nie miały większych szans - brakło im masy i były - prawdopodobnie - zbyt niskonoŜne, by móc zwinnie skakać. CóŜ było robić - postanowiono skrzyŜować obie rasy, i tak powstały pierwsze, bardzo jeszcze topornie ciosane, bulteriery. Pierwsze próby połączeń buldogów i terierów były jeszcze starsze niŜ zakaz walk z bykami. Miłośnicy psiej genealogii powołują się na świadectwa z początku XIX wieku, a wśród nich na obraz autorstwa H. B. Chalona, niewątpliwie z pierwszej połowy 1809 roku, zatytułowany 'Wasp, Child and Billy' (obraz ten jest szczególnie ceniony przez miłośników American Staffordshire Terrierów, gdyŜ dwa z trzech wyobraŜonych na nim zwierząt jako Ŝywo 'patrzą amstaffem'). Pokazane na nim psy są niewątpliwie dowodem skrzyŜowania buldogów z terierami, a nawet dokładniej - z białym terierem angielskim. Tu trzeba koniecznie wspomnieć o owej rasie, wymienianej we wszystkich podręcznikach kynologii jako protoplaście większości terierów (a przynajmniej terierów angielskich). English White Terrier znany był w Anglii od co najmniej XVII wieku, i pełnił tam rolę wszechstronnego psa zagrodowego. Był na wpół stróŜem, na wpół myśliwym, a raczej kłusownikiem, który nie wiedział co to szlachetny sport łowiecki, ale doskonale umiał pomóc swemu niezbyt posaŜnemu właścicielowi w upolowaniu kawałka mięsa... Nie polował na lisy ani borsuki, więc nie musiał mieć stosunkowo krótkich nóg, mieszkał w stajni lub oborze, więc nie potrzebny był mu dłuŜszy włos, a jego biel teŜ była dość umowna: dość często zdarzały się osobniki mniej lub bardziej łaciate, ale zawsze z przewagą bieli. Był to pies o dość kwadratowej sylwetce i wysokości około 36-45 centymetrów w kłębie, niezbyt mocnej budowie, tradycyjnie przycinanych uszach i wspaniałym, Ŝywym, inteligentnym i pobudliwym charakterze. Rasa ta pod koniec XIX wieku wymarła, a raczej rozpłynęła się w całej rzeszy nowych ras, węziej wyspecjalizowanych a przede wszystkim efektowniejszych. Znany brytyjski kynolog, Tom Horner, twierdzi z przekonaniem, Ŝe 'angielskiego białego teriera zabiły wystawy psów' i trudno się z nim nie zgodzić. Zanim jednak to nastąpiło, w początkach XIX wieku na terenach Anglii (bo w Walii, Szkocji i Irlandii były rodzime teriery) biały terier angielski był 4 Historia powstania bulteriera najpopularniejszym, jeśli w ogóle nie jedynym terierem. Jeśli w dokumentach z tej epoki mówi się o terierze, to właśnie o nim. Tak więc pierwsze krzyŜówki buldoga z białym terierem angielskim są starsze niŜ zakaz Bull Baithing, skazujący na bezrobocie całą masę buldogów. Doktor Dieter Fleig, nieŜyjacy juŜ wspaniały hodowca i znawca bulterierów, w swych ksiąŜkach - a zwłaszcza w 'Das Grosse Bull Terrier Buch' podaje szereg innych świadectw: obraz Georgeya Townleya Stubbsa z 1812 roku, zatytułowany nawet "Bull Terrier", cytaty z Waltera Scotta, uwaŜającego mieszankę buldoga z terierem za najmądrzejszego psa na świecie czy miedzioryt 'Low Life' Beckwitha, będący odwzorowaniem obrazu Edwina Landseera pod tym samym tytułem (który niestety, spłonął w 1859 roku). Miłośnicy literatury sięgają jeszcze do 'Oliviera Twista' Karola Dickensa, gdzie jedna z postaci, Bill Sikes, jest właścicielem takiej właśnie krzyŜówki. Większość owych psów określano jako Bull-and-Terrier, Bull-Terrier czy Halfand-Half (pół na pół). Mieszanki takie były dość popularne, skoro występowały juŜ na pierwszych wystawach psów w połowie XIX wieku jako powszechnie znana rasa, a w dokumentach finansowych pojawiały się sporo wcześniej. Szczególnie wiele prób wyhodowania 'nowego' psa do walk podejmowano w szybko uprzemysławiających się regionach środkowej i północnej Anglii. Tu właśnie, wraz ze zmianami społecznymi pojawiły się zmiany mentalne - pies przestał mieć charakter ściśle uŜytkowy, a zaczął być źródłem zarobku w zakładach i totalizatorze. Pierwsze walki psów organizowane przez zawodowców pojawiły się nie później niŜ w 1808 roku, bo wtedy juŜ zarejestrowano 'organizowanie walk psów jako źródło opodatkowanego dochodu'. Jeszcze dwa lata wcześniej Lord Camelford kupił krzyŜówkę buldoga z terierem, psa imieniem 'Trusty' za niewiarygodną kwotę 84 gwinei. Za te pieniądze moŜna było kupić całkiem ładny domek... W 1845 roku w znanej ksiąŜce 'The Dog' pan Youatt pisze juŜ obszernie o bulterierze, podkreślając, Ŝe psy te, powstałe z krzyŜówki buldoga z terierem, maja znacznie mniejszy od buldoga przodozgryz, który przez ponowne wlanie krwi teriera niknie zupełnie, zaś porywczość i zawziętość obu ras jeszcze się wzmaga... Cechy te były co najmniej poŜądane - psy słuŜyły do walk, a najpopularniejszym ich rodzajem były właśnie walki psów między sobą. To wtedy ustalono zasady 'sport fighting' albo 'pit game', jak nazywano tę perwersyjną rozrywkę. Początkowo dozwalano, by walka kończyła się śmiercią jednego z psów, wraz z upływem czasu wystarczała wyraźna przewaga... Większość pitmanów uwaŜała, Ŝe do walk a najsposobniejsze są psy o przewadze krwi i typu buldoga cięŜkie, odporne na ból i silne, choć niezbyt zwinne. Wynikało to po części z ówczesnego stylu walk psów - widowisko miało być długie. Jeśli szukać wtedy początków bulteriera, to moŜna określić, Ŝe były to bul-bul-teriery... Powstawały równocześnie w wielu regionach, hodowane spontanicznie wśród niŜszych warstw społecznych, przez kilkadziesiąt lat, poczynając gdzieś od końca XVIII stulecia, a z grubsza ustalone około 1820 roku. Czy znaczy to, Ŝe nie sposób określić, gdzie i kiedy powstał bulterier? Nieprawda, datę tę moŜna określić bardzo dokładnie, jeśli tylko zgodzimy się na brytyjski system oznaczania historii kynologii za pomocą wybitnych psów. W 1862 roku niejaki James Hinks z Birmingham pokazał swą białą suczkę imieniem Puss, własnej hodowli. Przyjął zakład o dwadzieścia funtów i skrzynkę szampana, Ŝe suka ta pokona w otwartej walce kaŜdego psa dawnego, buldoŜego typu. (Nie ma pewności, co do sumy zakładu - niektóre źródła, powołując się na syna Jamesa Hinksa, podają, Ŝe zakład opiewał na 5 funtów, co i tak byłoby kwotą zawrotną, 5 Historia powstania bulteriera wystarczającą na zakup konia średniej klasy lub miesięczne utrzymanie niezbyt licznej rodziny). Co prawda od ponad dwudziestu lat nie wolno było organizować na Wyspach Brytyjskich legalnych walk psów, ale wciąŜ odbywały się walki w podziemiu, a 'dŜentelmeński zakład' był jak najbardziej legalny, a nawet został opisany w prasie. Do rozstrzygnięcia zakładu doszło w tym samym roku w Londynie - Puss pokazała swą klasę w niespełna dwa kwadranse, Hinks zainkasował stawkę, otworzył szampana i w ten sposób przywitał powstanie nowej rasy - bulteriera. Puss była psem zupełnie odmiennym od tego, co dotychczas za bulteriera uchodziło, i to pod kaŜdym względem. Była lŜejsza, bardziej wysokonoŜna niŜ psy konkurentów - to raz. Była biała, całkiem biała - to dwa. Była porywcza, nieustraszona i ostra, a - jeśli wierzyć synowi Jamesa Hinksa, Jamesowi Hinksowi II - absolutnie łagodna wobec właściciela i dająca mu się powodować jednym słowem. Jedno "Puść!" wystarczało, by porzuciła nawet pokonanego przeciwnika - to trzy (w owych latach do niezbędnego wyposaŜenia pitmana naleŜał 'steal stick', stalowy pręt, słuŜący do rozwarcia szczęk psa zaciśniętych na gardle przeciwnika czy na nozdrzach byka. Osławiony szczękościsk - trismus - przypisywany buldogom wywodzi się z buldoŜej pasji walki.) Londyński zakład miał niewątpliwie wpływ na sukces Puss na wystawie psów, odbytej następnego dnia, kiedy takŜe biała suczka Hinksa zdyskwalifikowała rywali. Związek między walką a wystawą był wówczas oczywisty, a na dodatek sędzia oceniający Puss (niestety, nie zachowało się jego nazwisko) nie był w najmniejszym stopniu w swych wyrokach ograniczony jakimkolwiek wzorcem rasy, bo go po prostu nie było... Zwycięstwo i 'uŜytkowe', i wystawowe Hinksa sprawiło, Ŝe psy w typie Puss zaczęły uchodzić za ideał bulteriera. Hinks, utrzymujący się z hodowli psów, dochodził do swojego 'typu' przez wiele lat. Pierwsze próby z 'half-and-half' podjął jeszcze w latach 40. XIX wieku, krzyŜując buldogi z angielskimi białymi terierami, a ich potomstwo z dalmatyńczykiem (albo raczej 'psem tureckim', bardzo do dzisiejszych dalmatyńczyków podobnym ich przodkiem). Potem znów biały angielski terier, znów buldog, i znów terier, i tak do końca lat 50... Wróćmy jeszcze raz do świadectwa Jamesa Hinksa II: "Czysto białego bulteriera jako rasę uzyskał mój ojciec w Birmingham. Przodkowie psów mego ojca były psami o śmiesznym wyglądzie, o krótkich, szerokich głowach, tępo zakończonym pysku, z charakterystyczną dla buldoga linia głowy, krzywymi nogami, cięŜkim korpusie i długich, obwisłych wargach. Co do maści - były czarne podpalane, rude, płowe i jeszcze inne. Były to psy o najróŜniejszym wyglądzie, nie wyglądające ani na buldogi, ani na teriery. Jednak były to psy idealne do zadań, do jakich je wyhodowano; do walk, do zwalczania szczurów, do wyciągania borsuka, do walki z bykiem... KrzyŜówka była idealna, gdyŜ połączyła siłę buldogów z szybkością i inteligencją terierów. Około końca lat 50. doszło do zasadniczej zmiany. Mój ojciec uŜył najdzielniejszych psów z dawnej linii i zaczął z nimi eksperymenty hodowlane, zwłaszcza z białym terierem angielskim i z dalmatyńczykiem. W ten sposób osiągnął czysto białego psa, którego nazwał bulterierem. Psy te były znacznie poprawione w wyglądzie, gdyŜ drogą hodowli wyeliminowano liczne cechy buldoga. Psy te miały głowę dłuŜszą i bardziej wyciągniętą (węŜszą), o mocnej Ŝuchwie, bez obwisłych fafli i luźnej skóry na podgardlu, Szyja była dłuŜsza i wygięta, zaś takŜe reakcje zwierzęcia były szybsze i Ŝywsze. W krótkim czasie stały się uosobieniem psów bojowych, ale znacznie bardziej cywilizowanych, wygładzonych w swych najostrzejszych rysach - a jednocześnie nie stały się przez to miększe ni 6 Historia powstania bulteriera delikatniejsze. Szybkie, aktywne, śmiałe, dobrze umięśnione - a przy tym prawdziwi gentlemani. Rzecz jasna, zmiana ta przysporzyła bulterierom wielu zwolenników, a mlecznobiałe psy stały się bardzo poszukiwane". Dr Dieter Fleig, autor wspaniałej monografii bulterierów (nie tylko europejskich) podaje w jednej ze swych ksiąŜek jeszcze jedno świadectwo - tym razem wnuka Jamesa Hinksa: "Dziadek mój był właścicielem kilku wspaniałych angielskich białych terierów, m.in. championów Morning Star, Eclipse i Fly. Wydaje mi się, Ŝe kiedyś podczas kąpieli jednego z nich wpadł na pomysł by wyhodować z nich i z psów starego typu zupełnie nowego, śnieŜnobiałego psa." TenŜe to wnuk Hinksa twierdził, Ŝe zasadniczy wpływ na kształtowanie nowej rasy miał angielski biały terier, zaś niewielka dolewka krwi dalmatyńczyka miała wnieść do nowej rasy doskonały ruch, proporcjonalna budowę i wygiętą szyję. Zdaniem dr Fleiga (a takŜe wspomnianego juz Toma Hornera) kilka pokoleń hodowli wsobnej i zdecydowanej eliminacji psów z wadami lub cechami niepoŜądanymi w teoretycznym modelu Hinksa zwiększyło homogeniczność rasy i pozwoliło wyrównać typ 'mlecznobiałego bulteriera Hinksa'. Pozostało tylko czekać na urodzenie się Puss. Warto zwrócić uwagę na jedno - moim zdaniem, bardzo istotne - słowo w relacji Jamesa Hinksa II. Przypomnijmy: "Mój ojciec uŜył najdzielniejszych psów z dawnej linii i zaczął z nimi eksperymenty hodowlane, zwłaszcza z białym terierem angielskim i z dalmatyńczykiem." Zwróćmy uwagę na słowo 'zwłaszcza', jakoś pomijane w studiach nad pochodzeniem Puss. Dopuszcza ono uŜycie do powstania nowej rasy takŜe i innych psów, nie tylko osławionych buldogów, białego teriera i dalmatyńczyka. Kto zatem przyczynił się jeszcze? Tego pewno nie dowiemy się nigdy. Rozmaite źródła spekulują - a to pointer hiszpański, a to szkocki terier, a to whippet (???)... Hodowla Hinksa szybko zdobyła popularność, a on sam, zabezpieczony juŜ finansowo, mógł zaniechać hodowli psów do pokątnych walk (które - choć w podziemiu, ale wciąŜ były organizowane) i skoncentrować się na hodowli psów wystawowych. Jego 'znakiem firmowym' była mleczna, głęboka biel bulterierów, odróŜniająca je od poprzednich psów tej nazwy co najmniej w tym samym stopniu, co proporcjonalna budowa i zwinne ruchy. Maść ta była jedną z przyczyn sukcesu bulterierów na ringach wystawowych - tak umaszczone psy były bardzo eleganckie, przynajmniej jak na standardy końca XIX wieku. Największym bodaj sukcesem hodowlanym Hinksa był urodzony w 1864 roku pies imieniem Madman, (prawdopodobnie syn Puss, ale nie ma tu pewności - Hinks miał kilka suk imieniem Puss i kilka psów zwanych Madman) na podstawie którego w 1870 roku opracowano pierwszy projekt wzorca rasy - a moŜe raczej dokładny jej opis, postulujący by najlepsze psy miały długą ale mocną głowę, zgryz kleszczowy (!), małe ciemne oko, kopiowane ucho, duŜy i koniecznie czarny nos, długą szyję, proste i dobrze kątowane kończyny. Ogon miał być dość długi, prosty, osadzony dość nisko i noszony prawie poziomo. A przede wszystkim - pies miał być biały, psy innej maści nie mogły liczyć na względy sędziego. Zwróćmy uwagę, jak daleko bulterier odszedł od swego buldoŜego przodka: została z niego w zasadzie tylko siła, bo i kształt głowy (podkreślony jeszcze poŜądanym zgryzem!), i proste kończyny, i prosty ogon pochodzą raczej od białego teriera niŜ od buldoga. Jeśli mamy jakieś jeszcze wątpliwości, to proponuję mały eksperyment: wyobraźmy sobie białego manchester teriera, któremu zafundowano nieco anabolików i roczne ćwiczenia na siłowni, a uzyskamy psa bardzo podobnego do XIX-wiecznego bulteriera lub... współczesnego american staffordshire teriera. 7 Historia powstania bulteriera Jeśli dziś bulterier wygląda zupełnie inaczej, to efekt wieloletnich starań hodowlanych, przede wszystkim Brytyjczyków. Liczba bulterierów trzymanych w celach hodowlanych i wystawowych szybko rosła, przy czym tradycyjnie zwycięŜały białe psy Hinksa, zwane często takŜe 'typem z Birmingham'. Psy kolorowe, z mniejszymi czy większymi barwnymi łatami (lub całe pręgowane czy jednokolorowe) uchodziły za 'prymitywniejszą' i generalnie 'mniej wartościową' odmianę, jako Ŝe zbyt były podobne do bulterierów starego typu. W 1890 roku, kiedy na wystawach zwycięŜał słynny Streatham MONARCH (co waŜne - pierwszy zwycięŜający na ringach wystawowych pies o nie przycinanych, na wpół stojących a la collie uszach) na wystawianych prawie 200 bulterierów tylko pięć było maści innej niŜ biała, a wśród zwycięzców - Ŝaden! Symptomatyczne jest, Ŝe na artykuł w piśmie 'Country Life" z lutego 1898 roku, prezentujący wybitnego białego psa z hodowli Woodcote odpowiedział właściciel ciemnobrązowego, pręgowanego psa, pisząc, Ŝe co prawda jego pupil nie ma szans na wystawach przez swój nieszczęsny kolor, ale wcale nie jest gorszym bulterierem, bo choć ma dopiero 3 i pół roku, to od dawna nie został pokonany w jakiejkolwiek walce... Bulteriery w końcu XIX wieku rozjechały się takŜe - wraz z brytyjskimi urzędnikami i wojskowymi - do wszystkich angielskich kolonii, przyjmując się tam wyjątkowo łatwo, dzięki swym cechom psychicznym i przede wszystkim fizycznym. Biały pies w gorącym klimacie południowej Afryki czy Indii był w lepszej sytuacji niŜ psy kolorowe - stąd moŜe do dziś RPA jest prawdziwym rajem dla miłośników buli, gdyŜ rodzi się tam ich więcej niŜ w całej Europie (przynajmniej tak było w początku lat 90. ubiegłego wieku). 8 Wzorzec Wzorzec bulteriera napisano dla ludzi inteligentnych. Dr Dieter Fleig Wzorzec FCI Nr 11g Kraj pochodzenia: Wielka Brytania Data publikacji obowiązującego wzorca: 24.06.1987 UŜytkowanie: terier. Klasyfikacja FCI: grupa 3 - teriery, sekcja 2 - teriery typu "bull". Próby pracy nie są wymagane. WYGLĄD OGÓLNY: Mocno zbudowany i umięśniony, proporcjonalny i ruchliwy. Sprawia wraŜenie Ŝywotnego, rezolutnego i inteligentnego. Jego unikalną cechę stanowi opadająca linia kufy (downface) i jajowaty kształt głowy. NiezaleŜnie od wzrostu, psy powinny mieć wygląd samczy, a suki suczy. ZACHOWANIE/CHARAKTER: Bulterier jest nazywany gladiatorem psiego rodu. Pełen ognia i odwagi. Charakteryzuje się zrównowaŜonym usposobieniem i potrafi być zdyscyplinowany. Choć jest psem upartym, ma wyjątkowo dobre nastawienie do ludzi. GŁOWA: Długa, mocna i masywna po koniuszek kufy, ale nie toporna. Oglądana z przodu jest jajowata i doskonale wypełniona, bez wklęśnięć i załamań. Profil łagodnie zagina się ku dołowi od szczytu czaszki po truflę nosową. Mózgoczaszka między uszami jest prawie płaska. Trzewioczaszka: Trufla nosowa czarna, jej koniuszek opada do dołu. Nozdrza są dobrze rozwinięte. Wargi o gładkich liniach, ściśle przylegające. Uzębienie: Ŝuchwa mocna i głęboka. Zęby są zdrowe, czyste, mocne, dobrej wielkości, regularnie rozstawione. Regularny i kompletny zgryz noŜycowy, to znaczy, Ŝe siekacze szczęki przykrywają ściśle siekacze Ŝuchwy i są ustawione pionowo. Oczy wąskie, ustawione skośnie, trójkątne, głęboko osadzone w oczodołach, czarne lub tak ciemnobrązowe, Ŝe wydają się prawie czarne, spojrzenie jest przeszywające. Odległość od czubka trufli nosowej do oka powinna być wyraźnie większa niŜ odległość od oka do guza potylicznego. Oczy niebieskie lub częściowo niebieskie są niepoŜądane. Uszy małe, cienkie i blisko siebie osadzone. Pies musi je umieć trzymać pionowo uniesione. SZYJA: Mocno umięśniona, długa, oglądana z profilu łukowato wygięta, zwęŜa się od łopatek ku głowie, nie moŜe być luźnego podgardla. Wszelkie prawa Autora i Wydawcy zastrzeŜone 9 Wzorzec TUŁÓW: Powinien być ładnie zaokrąglony z widocznym wysklepieniem Ŝeber i znaczną głębokością klatki piersiowej, mierzoną od kłębu do mostka. Mostek jest bliŜej ziemi niŜ brzuch. Grzbiet krótki i mocny. Linia grzbietu za kłębem jest prosta. Lędźwie lekko uwypuklone. Szerokie i muskularne. Klatka piersiowa widziana od przodu powinna być szeroka (szeroki front). Linia dolna od mostka ku słabiznom jest zgrabnie wygięta ku górze. OGON: Krótki, nisko osadzony, noszony poziomo. Gruby u nasady, zwęŜa się stopniowo ku koniuszkowi. KOŃCZYNY: Kończyny przednie o silnych, okrągłych (w przekroju poziomym) kościach, dających psu mocne oparcie. Ustawione są całkowicie równoległe. U dorosłego psa długość kończyn przednich od ziemi do łokcia, powinna być mniej więcej taka sama jak głębokość klatki piersiowej. Łopatki mocne i muskularne, ale nie przeładowane. Powinny być szerokie, płaskie i dobrze przylegające do klatki piersiowej. Od dołu ku górze zgrabnie pochylają się ku tyłowi i tworzą z ramieniem prawie prosty kąt. Łokcie proste, mocno przylegające. Śródręcza pionowo ustawione. Kończyny tylne widziane od tyłu są równoległe. Uda muskularne. Stawy kolanowe dobrze kątowane. Podudzia mocne. Stawy skokowe dobrze kątowane. Śródstopia krótkie, o mocnej kości aŜ po łapy. Łapy zwarte, w obrysie okrągłe, o dobrze wysklepionych palcach. RUCH: Ma być widoczne, Ŝe pies jest dobrze związany, bowiem pokrywa teren krokiem regularnym i swobodnym, charakterystyczny jest długi, dynamiczny wykrok. W kłusie kończyny przednie i tylne pracują równolegle, gdy ruch jest szybszy mogą zbliŜać się do siebie. Kończyny przednie mają dobry wykrok, a tylne przy regularnym ruchu bioder i spręŜystości stawów kolanowych i skokowych dają dobry napęd. SKÓRA: Ściśle przylega do ciała. OKRYWA WŁOSOWA: Włos krótki, przylegający, jednolitej struktury, lśniący, twardy w dotyku. Zimą pies moŜe mieć miękki podszerstek. Umaszczenie: u białych psów czysto białe. Pigmentacja skóry i łaty na głowie nie stanowią wady. U psów kolorowych kolor powinien dominować nad bielą. Przy psach równej klasy, psa pręgowanego powinno oceniać się wyŜej. Dopuszcza się pręgowanie czarne, płowe i rude, a takŜe trójkolorowość. Umaszczenie białe nakrapiane lub z przesianiem jest wadliwe. Błękitne i czekoladowe jest wysoce niepoŜądane. WZROST i WAGA: Nie ma ograniczeń w tych punktach. Pies musi jednak sprawiać wraŜenie, Ŝe przy swoim wzroście ma maksymalną masę ciała, odpowiadającą typowi i płci. 10 Wzorzec WADY: Wszelkie odstępstwa od powyŜszego wzorca powinny być traktowane jako wady i oceniane w zaleŜności od stopnia odstępstwa. UWAGA: Samce muszą mieć dwa normalnie rozwinięte jądra umieszczone w mosznie. 11 Uwagi do wzorca Uwagi do wzorca W bulterierze szczególnie zachwyca to, Ŝe kaŜdy szczegół jego budowy wynika z jego funkcji, a w jego wyglądzie niczego nie zostawiono przypadkowi. Ksiądz Francis J. Heaney, przewodniczący BTCA w latach 30. XX wieku Bulterier jest psem, którego wygląd z upływem czasu zmienił się niewiele, choć ogólny pokrój psa uległ zmianom - ale wszystko w granicach zakreślonych pierwotnym brzmieniem wzorca (najwyraźniej widać to na przykładzie bulteriera miniaturowego, który wpierw był mniejszą odmianą bulteriera, później tak zminimalizowano go, Ŝe bez mała zanikł, odrodził się, gdy znów zwiększono dopuszczalną wagę...). Przyjrzyjmy się zatem kilku istotniejszym punktom wzorca: Próby pracy nie są wymagane. Definicja ta w najmniejszym stopniu nie ogranicza wykorzystywania bulteriera jako psa myśliwskiego. W wielu krajach takŜe i w Polsce - bulteriery słuŜą za pomocnika myśliwego, polując udanie jako dzikarze. Rozmiary bulteriera nie pozwalają na wykorzystywanie go jako norowca (choć robiono takie próby, całkiem udane), daje się takŜe układać jako tropowiec. Zapis o zwolnieniu rasy z prób pracy oznacza między innymi, Ŝe nawet zaliczone próby myśliwskie nie upowaŜniają bulteriera do występowania na wystawie w klasie uŜytkowej. W polskich realiach dość często zdarza się jednak, Ŝe klasa ta jest organizowana, a startują w niej psy ze złoŜonym egzaminem z prób myśliwskich lub ze zdanym egzaminem psa obrończego I stopnia. WYGLĄD OGÓLNY: Ogólny wygląd, często utoŜsamiany z pierwszym wraŜeniem jest bodaj najwaŜniejszy przy ocenie bulteriera, gdyŜ wzorzec nie precyzuje ani wysokości, ani cięŜaru psa, ani nawet jego konkretnych proporcji, dając tylko ogólne wytyczne co do jego wyglądu. W ilustrowanym wzorcu AKC (który nie obowiązuje w Polsce, ale moŜe być interesującym spojrzeniem na rasę) napisano: "Bulterier powinien być psem proporcjonalnym pod kaŜdym względem, zwartym i zwięzłym ('gęstym'), ale zawsze zwinnym i wywaŜonym. Powinien robić wraŜenie psa silnego, szybkiego i bardzo energicznego." Oznacza to, Ŝe bulterier nie moŜe być w Ŝadnym wypadku ospały, flegmatyczny czy ocięŜały, nigdy nie powinien być tłusty, a ruchy - bardzo waŜne! ma mieć spręŜyste i zwinne. Warto zapamiętać - z innego fragmentu wzorca określenie: "Pies musi sprawiać wraŜenie, Ŝe przy swoim wzroście ma maksymalną masę ciała, odpowiadającą typowi i płci." Innymi słowy: pies ma być 'nabity' i bardzo umięśniony, przy czym suka nie powinna wyglądać jak samiec, a pies w Ŝadnym wypadku nie powinien robić wraŜenia suczego w wyrazie (szczególnie istotny jest tu - jak zwykle w tej rasie - kształt głowy). 12 Uwagi do wzorca Tu warto wspomnieć o czymś, co sędziowie bulterierów nazywają 'typem'. Patrząc na ring bulterierów moŜna stosunkowo łatwo odróŜnić psy masywne, cięŜkie, często z lekko odstawionymi łokciami i zbieŜną postawą kończyn i psy znacznie lŜejsze, wyŜsze, z dłuŜszą ale wyŜej noszoną szyją, bardziej podkasane, z reguły bardziej dynamiczne - ale zarazem o słabszej szczęce, lŜejszej głowie, wyŜej osadzonym i noszonym ogonie. Te pierwsze nazywane są typem buldoga, te drugie typem teriera. Fachowcy dopatrywali sie jeszcze trzeciego typu - dalmatyńczyka (zwanego takŜe typem psa gończego), gdzie psy były wyraźnie wyŜsze, prawie kwadratowe, na dłuŜszych nogach, z mocnym podkasaniem i stosunkowo wąskim, ale prostym grzbiecie. Dziś ten trzeci typ prawie zaginął, a w kaŜdym razie jest go znacznie mniej niŜ przed ćwierć wiekiem, ale dwa pierwsze wciaŜ chodzą po wystawach. Problemem jest to, Ŝe Ŝaden z tych typów nie jest prawidłowy - idealny bulterier musi być złoŜony z wszystkich trzech typów, bez widocznej przewagi któregokolwiek z nich. ZACHOWANIE/CHARAKTER: Podkreślmy - bulterier ma być psem zdecydowanie zrównowaŜonym i nie powinien w Ŝadnym wypadku przejawiać nie sprowokowanej agresji, tak wobec zwierząt, jak i - przede wszystkim - ludzi. Jego odwaga ma przejawiać się w nieustępliwości wobec wszelkiego zagroŜenia (przede wszystkim wobec psów, ale takŜe i ludzi), ale nie moŜe być szukaniem zaczepki czy atakowaniem kogokolwiek. Bulterier ma być do otoczenia nastawiony przyjaźnie i serdecznie, całą swą postawą demonstrując zainteresowanie i zaciekawienie światem. Z drugiej strony wszelkie przejawy nieśmiałości, wstydliwości czy tchórzliwości wobec jakichkolwiek bodźców są u potomka psów bojowych duŜą wadą. GŁOWA: Głowa bulteriera to temat na obszerną opowieść. Szczególne znaczenie tej części ciała podkreśla choćby wzorzec amerykański, punktowy, gdzie na ogólne 100 punktów, jakie moŜna przyznać psu, aŜ 40 przypada na głowę! Kształt głowy bulteriera jest tak niepodobny do innych głów terierów, nawet tych wywodzących się takŜe po części od buldoga, jak staffordshire bulterier czy amstaff, Ŝe nic dziwnego, iŜ najbardziej zwraca uwagę przy oglądaniu psa - i jest tak od dawna. JuŜ w 1879 roku opisując bulteriera napisano: "Czoło powinno być płaskie i powinno regularnie opadać od najszerszego miejsca, między uszami aŜ do czubka nosa. Dzięki temu - aŜ do szczęk - tworzy się szczególny kształt głowy, który jest charakterystyczny dla tej rasy. Nie powinno być nawet śladu łuków brwiowych, Ŝadnego przełomu między oczami a nosem z wyjątkiem ewentualnie minimalnego załamania linii między oczami". A jednak współczesna, 'jajowata' głowa, pozbawiona przełomu czołowo-nosowego, utrwaliła się w Wielkiej Brytanii dopiero w latach dwudziestych XX wieku, a na kontynencie europejskim jeszcze z czterdzieści lat później! Europejscy krytycy brytyjskiego typu bulteriera, szczególnie aktywni w pierwszej połowie ubiegłego wieku, podejrzewali nawet Brytyjczyków o dodanie do ulubionej rasy nieco owczarka szkockiego collie czy nawet charta rosyjskiego borzoja, byle tylko uzyskać poŜądaną wzorcem głowę. Sądzę, Ŝe są to złośliwe plotki, bo trudno byłoby wziąć z owych ras, rzeczywiście bez stopu, jedynie tę cechę głowy, nie biorąc jednocześnie jakichkolwiek innych cech budowy, takich choćby jak długość kończyn.... Prawdopodobnie cecha ta zrodziła się u psów - moŜe nawet u Hinksa samorzutnie jako część spadku po terierach. Teriery, zwłaszcza te, u których drogą 13 Uwagi do wzorca hodowli dąŜy się do uzyskania jak najdłuŜszej głowy (szkot, lakeland, airedale) miewają skłonność do tzw. baraniej głowy, kiedy przełom czołowo-nosowy jest najwyŜszym punktem czaszki, oglądanej z profilu. Linia czoła zbiega w dół, ku nosowi, by na wysokości oczu zacząć opadać jeszcze gwałtowniej. Od 'barana' do 'downface' juŜ tylko jeden krok, i łatwo utrwalić tę cechę przez przemyślaną hodowlę (podobnie jak trudno ją w innych rasach wyplenić...). Skoro juŜ padł ten termin - downface. Bardzo często uŜywa się go wymiennie z 'roman finish', co jest takŜe związane z głową bulteriera, ale oznacza coś zupełnie innego! Downface to długi, płynny, wysklepiony łuk czaszki, schodzący ku nosowi, zaś 'roman finish' to lekkie załamanie tego łuku tuŜ przed truflą nosa i pochylenie nosa ku dołowi. Downface to kształt głowy, roman finish to tego kształtu zakończenie. W kształcie głowy bulteriera niezmiernie istotne jest określenie 'łagodnie zagięty', jakim opisano profil psa. Skłonność niektórych hodowców do przesady w podkreślaniu cech charakterystycznych rasy sprawia, Ŝe zdarza się nawet dość często oglądać psy, które wyraźne wysklepienie profilu uzyskują przez... skrócenie czaszki! Nadmierne wysklepienie linii głowy jest wadą, określaną czasami jako 'papuzia głowa'. Nie zapominajmy, Ŝe bulterier ma mieć głowę proporcjonalną, ale długą. Nie tylko jako spadek po długogłowych terierach, ale z czystej funkcjonalności: siła szczęk jest proporcjonalna do ich długości. Jeśli chcemy, by pies miał silny chwyt i duŜą siłę dwuramiennej dźwigni szczęk, to ramiona tej dźwigni muszą być jak najdłuŜsze! Warto takŜe zwrócić uwagę na fragment wzorca, mówiący o proporcjach głowy: długość od guza potylicznego do oka musi być wyraźnie mniejsza od odległości od nosa do oka; co znów podkreśla, Ŝe szczęki muszą być mocne i długie. Głowa ma być pozbawiona 'rzeźbienia', wszelkich drobnych wklęśnięć czy wypukłości, a w Ŝadnym wypadku nie moŜe być w najmniejszym stopniu pomarszczona. Jednocześnie powinna być dokładnie wypełniona, nie moŜe być cięŜka ani nieproporcjonalnie gruba czy wysoka. Przesadnie rozwinięte mięśnie policzkowe sprawiają, Ŝe głowa staje się klinowata i ginie płynne przejście od czoła do kufy. Idealny bulterier nie powinien mieć kufy - a raczej nie sposób powiedzieć, gdzie w łuku profilu zaczyna się kufa. Wzorzec mówiący o 'jajowatej' głowie w zasadzie wyczerpuje temat: jajko to jajko. Wraz z ewolucją typu bulteriera zmieniało się takŜe podejście do kwestii prawie zasadniczej - zgryzu. Anglicy, zazwyczaj dość tolerancyjni w sprawie liczby zębów i wzajemnego ich ustawienia, wobec bulteriera są bardziej rygorystyczni: pies, będący potomkiem buldoga z klasycznym przodozgryzem, ma dziś mieć zgryz noŜycowy lub co najwyŜej (USA i Kanada) cęgowy (kleszczowy). Mówiąc opisowo, właściwe wzajemne ułoŜenie szczęk u bulteriera ma wynikać nie z 'cofnięcia' Ŝuchwy, ale z 'wyciągnięcia' górnej szczęki przed siekacze. Próby osiągnięcia zgryzu noŜycowego przez osłabienie Ŝuchwy są absolutnie sprzeczne z wyglądem idealnego bulteriera, który ma mieć dolną szczękę głęboką i silną. Niestety, dąŜenie do idealnego profilu głowy sprzyja skłonności do przodozgryzu - i, szczerze mówiąc, ani Anglicy, ani Amerykanie nie przejmują się tym zbytnio. Tom Horner w swej ksiąŜce o bulterierach ("All about the Bull Terrier") poświęcił specjalny rozdział szczękom, sugerując, by nie trzymać się ściśle litery wzorca, a podchodzić do problemu na zasadzie 'coś za coś'. Opisując - zasadniczy jego zdaniem - przełom w jakości hodowli, a zwłaszcza kształtu głowy, jaki zaszedł w końcu lat siedemdziesiątych XX wieku twierdzi, iŜ była to zasługa kilku wybitnych psów o zgryzach co najmniej wątpliwych. Wielu hodowców i sędziów przymyka oko na zgryz kleszczowy czy nawet 14 Uwagi do wzorca minimalny przodozgryz (nawet tzw. odwrócone noŜyce, kiedy siekacze dolnej szczęki przylegają ściśle tylną powierzchnią do przedniej powierzchni siekaczy szczęki górnej), natomiast wszelkie podejrzenia o tyłozgryz są tępione bezwzględnie! Omawiając kwestię przodozgryzu - zwłaszcza u dorosłych psów - trzeba zwrócić uwagę jeszcze na jedną sprawę: wraz ze ścieraniem się koron siekaczy lub ich nieznacznym nachyleniem ku przodowi zgryz niegdyś noŜycowy moŜe przemienić się w kleszczowy lub lekki przodozgryz. WaŜna jest takŜe kwestia wielkości zębów: jeśli dwa środkowe siekacze Ŝuchwy będą (co się często zdarza) nieco mniejsze od pozostałych, to wyraźnie wynikający z ustawienia szczęk zgryz noŜycowy moŜe dla niewprawnego obserwatora robić wraŜenie kleszczowego lub nawet przemiennego (tj. takiego, w którym siekacze nie są ustawione w jednej linii i część z dotyka siekaczy szczęki górnej pod innym kątem lub nawet z innej strony niŜ pozostałe. Zgryz przemienny jest generalnie rzecz biorąc trudny do usunięcia z hodowli, gdyŜ najczęściej jest efektem niepoŜądanego zwęŜenia Ŝuchwy). śuchwa bulteriera musi być silna, szeroka i głęboka, przy czym nie naleŜy dąŜyć do graniastości szczęk - siekacze, zarówno górne jak i dolne, maja być ustawione nie w linii prostej, a w lekkim, leciutkim łuku. DąŜenie w hodowli do wydłuŜenia głowy zaowocowało takŜe częstszym niŜ dawniej pojawianiem się jeszcze jednego błędu - wąskim ustawieniem kłów Ŝuchwy, które przy zamkniętym pysku wbijają się w podniebienie szczęki. Wada ta jest stosunkowo częsta i moŜna jej zapobiec przez masowanie kłów w szczenięctwie. OCZY: Wzorzec mówi, Ŝe oko ma być wąskie, co w praktyce oznacza, Ŝe powieki mają być długie i niezbyt rozwarte, o trójkątnym kształcie. Legenda głosi, Ŝe oko takie, głęboko osadzone w oczodole, poŜądane było u psów walczących, gdyŜ trudniej było o jego skaleczenie. Problem w tym, Ŝe u psów rzeczywiście walczących oko było jeszcze zupełnie inne, a trójkątne, wąskie szparki pojawiły się dopiero w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku i to u egzemplarzy czysto wystawowych, nie walczących juŜ w ogóle. Hodowcy ostatnich kilkunastu lat narzekają, Ŝe przy ogólnym wyraźnym poprawieniu przeciętnego kształtu głowy, kształt oka jakby zszedł na drugi plan i częściej niŜ dawniej pojawiają się psy o nawet trójkątnych, ale duŜych oczach. Wzorzec wymaga, by oczy były bardzo ciemno brązowe lub nawet czarne, a jasne oko jest wadą. NiepoŜądane są oczy choćby częściowo niebieskie czy Ŝółte ('ptasie'), przy czym wzorzec amerykański podaje, Ŝe psy o niebieskim oku są dyskwalifikowane. Amerykanie twierdzą, Ŝe psy o rozjaśnionym oku często miewają takŜe rozjaśniony nos i częściej niŜ innym zdarza się im wrodzona głuchota. Przesadna nawet podejrzliwość wobec psów białych, którym często w przeszłości zdarzały się przypadki albinizmu (i powiązanej z nim głuchoty) wydaje się całkiem uzasadniona, zwłaszcza Ŝe 'niepełny' albinos moŜe mieć czarny nos i błękitne oczy... USZY: Wzorzec kaŜe, by ucho bulteriera było małe, praktyka natomiast, by było stosunkowo wysoko i wąsko osadzone, o lekko rozbieŜnych liniach wewnętrznych. Wpisanie we wzorzec wymogu umiejętności pionowego trzymania ucha jest usankcjonowaniem faktu, Ŝe wiele bulterierów na ringu lub w zabawie kuli uszy (a raczej składa je nieco do tyłu). Oczywiście, najlepiej by pies nosił uszy wyprostowane 'na baczność', ale wzorzec mówi tylko tyle, Ŝe musi umieć je trzymać pionowo. 15 Uwagi do wzorca Ucho bulteriera jest dość sztywne, jak na cienkość tworzącej je chrząstki. Otrzymanie takiego ucha to sukces hodowli, bo jeszcze w początkach wieku większość psów walczących miała uszy kopiowane (była to cecha wielu psów bojowych), a przez to niewiele uwagi zwracano na naturalny kształt i cięŜar ucha, a nawet wprost przeciwnie - preferowano ucho szerokie i cięŜkie, grube, bo takie uszy łatwiej było kopiować i łatwiej stawały po cięciu. Wprowadzenie w 1895 roku zakazu nagradzania na brytyjskich wystawach psów o uszach kopiowanych sprawiło, Ŝe z dnia na dzień głowa bulteriera zmieniła swój charakterystyczny wyraz i trudno powiedzieć, by była to zmiana na lepsze... Na szczęście hodowcy szybko postarali się o wyhodowanie psów o naturalnie stojących uszach - i juŜ w 1901 roku pojawiły się takie zwierzęta, a od tej pory wiele wysiłku włoŜono w uzyskanie ucha niewielkiego i eleganckiego, o cienkiej chrząstce. Psy o uszach niekopiowanych miały je z reguły w spadku po buldogu - mniej lub bardziej załamane, podobnie jak dzisiejsze staffordshire teriery. SZYJA: Tu warto zwrócić uwagę na słowo 'długa'. Psy o krótkiej, 'byczej' szyi z reguły niŜej noszą głowę i sprawiają wraŜenie zbyt przysadzistych. Szyja idealnie prosta jest zawsze nieprawidłowa i zazwyczaj wiąŜe się ze złym kątowaniem łopatki. Wzorzec wymaga od bulteriera idealnie napiętej skóry na szyi - bez podgardla, bez jakichkolwiek zmarszczek. Oficjalnie twierdzi się, Ŝe jest to niezbędna cecha psów bojowych, choć trudno w to uwierzyć, patrząc choćby na bojowego przecieŜ sharpeia, buldoga czy doga de Bordeaux. Szyja o czystej linii, z napiętą skórą, jest z jednej strony znacznie bardziej elegancka, z drugiej - taką szyję miał przecieŜ English White Terrier i dalmatyńczyk. TUŁÓW: Klatka piersiowa ma być głęboka, o Ŝebrach wyraźnie wysklepionych, i nie musi być długa, a część zaŜebrowa (brzuch i słabizna) musi być bardzo krótka, z lekkim wysklepieniem lędźwi. Opisywana często głębokość klatki piersiowej jako 'przynajmniej do łokcia' jest niebywale myląca, bo wystarczy, by pies był nieco krótkonoŜny, a łokieć powędruje nieproporcjonalnie w górę psa... Brzuch musi być podciągnięty, lecz bez przesadnego podkasania. Często widywane na wystawach psy o miernie podciągniętej dolnej linii to efekt nie tyle złej budowy, co zbyt dobrego odŜywiania i zbyt małej ilości ruchu. Bardzo waŜna w ocenie bulteriera jest jego szerokość: bul ma być szeroki, poczynając od frontu, poprzez klatkę piersiową, silne i muskularne lędźwie aŜ po muskularne uda. Pamiętajmy tylko, Ŝe szerokość musi być uzyskana przez budowę i mięśnie, a nie przez zatuczenie! OGON: Wedle twórców wzorca 'krótki' oznacza w tym wypadku 'sięgający co najwyŜej do stawu skokowego', zazwyczaj nawet znacznie krótszy, ale w Ŝadnym wypadku nie mogący robić wraŜenia nienaturalnie skróconego. Wymóg nisko osadzonego ogona na przekór terierzej tradycji - sprawia, Ŝe psy mające ogon wysoko osadzony zazwyczaj podejrzewane są o wadliwe ustawienie miednicy lub ( a raczej - i) niewłaściwe ustawienie tylnych kończyn. 'Ogon noszony poziomo' - to określenie spędzające sen z powiek wielu hodowcom. Zadowolony z siebie i świata bulterier potrafi podnieść ogon - jak mówią Anglicy - 'na wpół do drugiej', czyli mniej więcej pod kątem 45 stopni, i co z tym począć? Znany, znów amerykański, arbiter Robert Cole radzi sędziom, by tego nie zauwaŜali, jeśli tylko ogon nie jest stale noszony zadarty, jeśli nie jest noszony pionowo do góry lub co gorsza zakręcony nad 16 Uwagi do wzorca grzbietem. Łatwiej wybaczyć bulterierowi ogon noszony poniŜej grzbietu, jeśli tylko nie jest to oznaka słabości charakteru lub lękliwości, niŜ zadarty ku górze. Ogona schowanego pod korpusem wybaczyć nie moŜna nigdy, ale teŜ trudno go zobaczyć na ringu. Jeszcze jedno - wzorzec nie mówi nic o tym, Ŝe ogon ma być prosty! Tradycją jednak jest, Ŝe jakikolwiek inny kształt ogona traktowany jest jak błąd, co związane jest z konsekwentnym od lat usuwaniem z wyglądu bulteriera śladów buldoga. KOŃCZYNY: Tu wzorzec jest tak precyzyjny i jednoznaczny, Ŝe właściwie nie pozwala na jakiekolwiek wątpliwości i nie wymaga komentarzy. Warto zwrócić uwagę na kąt 'prawie' prosty między (nie przeładowaną!) łopatką a ramieniem - prawie, czyli nie zupełnie! Przypomnijmy sobie fragment o tułowiu - bulterier nie powinien mieć wąskiego frontu typowego dla wielu eleganckich wysokonoŜnych terierów. Problemem dla rasy - mniejszym niŜ przed dziesięcioleciem, ale wciąŜ widocznym - jest zauwaŜalna tendencja do uzyskiwania szerokości psa przez... obniŜenie jego wysokości. Krótkonogi pies jest bardziej przysadzisty, a przez to wygląda na szerszego. Wzorzec nakazuje, by kończyny przednie były od łokcia do podłoŜa długie co najmniej na wysokość klatki piersiowej ( w swym znaczeniu jest to coś zupełnie innego niŜ opisywana wyŜej 'głębokość klatki piersiowej co najmniej do łokcia', bo mierzy się inny odcinek kończyny!). Choć wzorzec nic o tym nie mówi literalnie, to jednak z jego ducha wynika, iŜ 'dobrze kątowane' stawy kolanowe w praktyce są bardziej kątowane niŜ u innych terierów. Częstym błędem, zwłaszcza cięŜkich psów, jest nie równoległość kończyn tylnych, zwłaszcza w ruchu i wykręcenie łap, zwłaszcza do środka. Dr Fleig uznaje to nawet za cechę rasową bulterierów, i jako taką - niekaralną. Andrzej Jendrasiak, sędzia i hodowca bulterierów (hod. Sirius) w swej ksiąŜce 'Psy bojowe' , zwraca uwagę na zdarzającą się wśród bulterierów wadę tylnych kończyn, polegającą na luźnym związaniu stawu kolanowego, sięgające nawet tzw. przeprostu, (czyli dopuszczeniu do wygięcia kolana w druga stronę, kątu w stawie kolanowym przekraczającym 180 stopni). Skłonność ta najczęściej spotykana jest u psów z płytkim kątowaniem kończyn tylnych. ŁAPY: Wzorzec wymaga zwartej (a w sumie niewielkiej) kociej łapy, nie widząc Ŝadnych róŜnic między łapami przednich a tylnych kończyn. W praktyce łapy tylne są nieco większe, ale w Ŝadnym wypadku nie powinny być podłuŜne. Wadą są takŜe płaskie łapy, o rozstawionych palcach, będące często nie cechą wrodzoną, a efektem błędów w odchowaniu szczenięcia (śliskie podłoŜe!). RUCH: Tom Horner, na którego bonmoty niejednokrotnie powołują się całe pokolenia hodowców bulterierów, napisał niegdyś: "Choćby bulterier miał nie wiem jak śliczną głowę, to nie uchroni go ona od niskiej oceny, jeśli będzie źle zbudowany, a przez to jego ruchy dalekie będą od doskonałości." Rzeczywiście, w złotym wieku bulterierów, w latach 70 i 80 XX wieku większość hodowców na całym świecie koncentrowała swe wysiłki na uzyskaniu wspaniałej, jajkowatej głowy, zaniedbując nieco kwestię ruchu bula. I to w rasie, w której ruch jest tak waŜny! Bulterier nie został stworzony do wyciągania zwierzyny z nory, więc nie musi umieć wydajnie kopać, nie musi dystyngowanie ruszać się niczym chart i nie ma być wytrwałym 17 Uwagi do wzorca kłusakiem, czego sędziowie domagają się od owczarków niemieckich. Bulterier miał walczyć z innymi psami - a zatem nie mógł być jedynie wyspecjalizowaną w jednej czynności masą mięśni, ale przede wszystkim musiał być zwinny, sprawny i szybki (przy czym wcale nie musi być szybkobiegaczem!).Oznacza to takŜe, Ŝe musi mieć szeroką, pojemną klatkę piersiową, dającą dość przestrzeni dla duŜego serca i sporych płuc, a kończyny musi mieć na tyle szeroko rozstawione, by nie było łatwo zbić go z nóg. Te cechy bulteriera mają wpływ na jego ruch: i choć kłus nie jest właściwym sposobem lokomocji bulteriera, to jednak na wystawie psy oceniane w ruchu zazwyczaj prezentowane są w kłusie. Wynika to z opinii, iŜ prawidłowo zbudowany pies nie powinien mieć najmniejszych kłopotów w szybkim kłusie, a 'rozchwiany' galop znacznie mniej mówi o budowie. Ruch psa wynika z jego budowy, a tę sprawdza się w ruchu, koniec, kropka. Sędzia obserwując na ringu bulteriera z reguły ogląda go w ruchu z trzech stron - z przodu, z tyłu i z lewego boku (niektórzy sędziowie zadają sobie trud obejrzenia psa z obu stron, ale to mniejszość). Obserwując psa z przodu sędzia sprawdza, czy kończyny przednie poruszają się swobodnie i równolegle, czy wyrzucane są daleko do przodu acz niezbyt wysoko nad ziemią, czy łapy i łokcie są równie oddalone od siebie, czy łokcie cały czas przylegają do boków klatki piersiowej, czy śródręcze jest w ruchu idealnie pionowe. Spoglądając od tyłu sprawdza, czy pięty psa poruszają się w prostej i pionowej linii uda, czy pies nie kołysze się w ruchu (nie 'zawija zadem') i czy ruchy są na tyle wydajne i zamaszyste, Ŝe moŜna zaobserwować poduszki palców. Dowolne rozkołysanie tułowia, wykręcanie palców - czy to na zewnątrz, czy do środka, zbieŜność stawów skokowych (tzw. krowia postawa, w ruchu widoczna zawsze, w bezruchu - nie zawsze) czy teŜ zbytnie ich oddalenie (postawa beczkowata) świadczy o niewłaściwym rozkładzie sił i marnowaniu przez psa części energii motorycznej, co czyni krok mniej wydajnym i zazwyczaj świadczy o błędach budowy. Szczególnie istotne są tu ruchy stawów skokowych, których wszelkie odchylenia od linii kończyny zasadniczo osłabiają posuw psa (siłę, z jaką mięśnie uda przesuwają korpus). Optymalna odległość stawów skokowych od siebie jest w przybliŜeniu równa odległości tych stawów od ziemi. U psa w ruchu oglądanego z boku przednie kończyny powinny sięgać daleko do przodu (głęboki wykrok), ale nie unosić się zbytnio w górę ani teŜ przesuwać sie tuŜ nad ziemią. DuŜym błędem jest krok charakterystyczny dla koni-kłusaków, kiedy to kończyna podnosi się wysoko w górę, ale zgięta i pies pozornie robiąc duŜe kroki drobi bezmała w miejscu. Kończyna powinna być prawie cały czas wyprostowana, a kaŜde zawijanie łapą (hackney), z bok czy do tyłu jest duŜym błędem. TakŜe i kończyny tylne powinny wykonywać stosunkowo długie kroki, ale równej długości jak kończyny przednie: jakiekolwiek odmienności w długości kroków muszą być przez psa rekompensowane czy to zgięciem grzbietu (pies porusza się niczym dŜdŜownica, stale pracując grzbietem) czy skracaniem kroku w ostatniej fazie, tuŜ przed postawieniem stopy na ziemi, przez obrót lub ugięcie kończyny. Bulteriery często (zwłaszcza gwałtownie ruszając lub równie gwałtownie zatrzymując się) robią wraŜenie, jakby cały napęd w ruchu pochodził z pasa barkowego i z przednich kończyn, co nie jest prawdą i wynika z - pozornie przesuniętego środka cięŜkości psa ku przodowi. Niezmiernie istotną sprawą dla oceny ruchu bulteriera jest kwestia właściwego kątowania łopatki. Ta płaska kość powinna być nieco pochylona ku tyłowi i lekko w głąb ciała, ku środkowej linii ciała psa. Dobrze kątowane łopatki są znacznie efektywniejszym amortyzatorem ruchu niŜ łopatki strome i lepiej podtrzymują tułów. Pamiętać trzeba, Ŝe nie są one bezpośrednio przymocowane do 18 Uwagi do wzorca klatki piersiowej, a tylko połączone z nią grupą mięśni. Stroma łopatka ma bezpośredni wpływ na sposób lokomocji psa, ograniczając wykrok przednich kończyn, podobnie zresztą działa łopatka zbyt krótka, co na szczęście widać na pierwszy rzut oka: pies traci harmonijność budowy. Pamiętać takŜe trzeba, Ŝe wzorzec opisuje ruch idealny, który nie jest właściwy wszystkim psom. Szczególnie wiele kłopotu sprawia tu panująca tendencja do uzyskania psów harmonijnych, ale moŜliwie cięŜkich, które mają więcej kłopotu z wydajnym i przede wszystkim bardzo dynamicznym ruchem. SKÓRA: Choć wzorzec mówi tylko, Ŝe ma być dobrze napięta, to warto takŜe wspomnieć, Ŝe skóra bulteriera jest dość gruba i odporna, a powinna takŜe być dobrze wypigmentowana (stąd ciemne plamy na słabo owłosionej skórze brzucha są raczej zaletą niŜ wadą). OKRYWA WŁOSOWA: Wzorzec dopuszcza krótki podszerstek zimą, ale większość bulterierów przez cały rok zadowala się wyłącznie włosem okrywowym. Niektórzy hodowcy twierdzą, Ŝe podszerstek występuje częściej u psów kolorowych niŜ białych, ale nie ma na to Ŝadnego potwierdzenia statystycznego. UMASZCZENIE: Od czasów Hinksa szczególnie cenione były psy białe, a - jak juŜ pisaliśmy kolorowe uwaŜane były za 'gorsze', a nawet z końcem XIX wieku (pierwszy oficjalny wzorzec opracowany przez Bull Terrier Club of England z 1887 roku) odmówiono im w ogóle prawa do reprezentowania bulterierów. Zdaniem zrzeszonych w klubie hodowców prawdziwy bulterier miał być biały i tylko biały. Tymczasem w spadku po zakazanych walkach psów i po krzyŜówkach psów Hinksa z 'innymi bulterierami' biegało po Anglii wiele bulterierów kolorowych, a jeszcze więcej barwnych zwierząt mieszkało poza Wyspami Brytyjskimi, choć na terenie Imperium - w Afryce, Indiach czy Australii. Im bardziej spadało zainteresowanie rasą - choćby przez wspomniany zakaz kopiowania uszu - tym bardziej zatwardziali rzecznicy białych psów nie dopuszczali do hodowli innych maści. Tymczasem białe psy zaczęły wykazywać cechy, które hodowcy rozpoznali (jak się później okazało - błędnie) jako objawy degeneracji i efekty hodowli wsobnej: coraz więcej białych szczeniąt było od urodzenia głuchych, doszło do tego, Ŝe co szóste szczenię było od urodzenia głuche jak pień! Sprawa była na tyle powaŜna, Ŝe odpowiedzialni hodowcy zaczęli dobrowolnie podpisywać 'Uroczystą deklarację' ('Declaration of Honour'), iŜ nigdy nie sprzedadzą głuchego szczenięcia - a problem wrodzonego upośledzenia słuchu w ogóle nie dotyczył kolorowych bulterierów... Sprawa z dzisiejszego punktu wiedzy jest prosta w hodowli psów czysto białych stosunkowo łatwo było o przegapienie i dopuszczenie do hodowli psów albinotycznych, gdzie wada ta często sprzęŜona jest nie tylko z depigmentacją warg czy nosa, ale teŜ i głuchotą... Wśród psów kolorowych albinos nie miał szans. 'Uroczysta deklaracja' miała być próba zatamowania naporu kolorowych bulterierów, które, choć oficjalnie nie uznawane, stawały się coraz popularniejsze i były znacznie zdrowsze ... PoniewaŜ po parze kolorowych bulterierów w niektórych przypadkach mogą urodzić się takŜe białe szczenięta, niektórzy hodowcy, oficjalnie hodujący jedynie białe psy, pokątnie, tylnymi drzwiami dopuszczali do hodowli psy z częściowo 'kolorowym' rodowodem, zyskując wyraźną poprawę zdrowia swych psów. Proceder 19 Uwagi do wzorca ten stał się na tyle nagminny, Ŝe w 1931 roku Kennel Club zgodził się na powstanie 'Białej Księgi', obejmującej psy, które od co najmniej czterech pokoleń miały wyłącznie białych przodków. Jednocześnie dopuszczono do nagród na wystawach psy kolorowe... Uznanie róŜnobarwnych bulterierów sprawiło, Ŝe obrońcy czysto białej linii stracili argumenty: próba lansowania białych psów jako elity nie powiodła się i wkrótce "Białą Księgę" zamknięto. Rozpaczliwa próba obrony białej twierdzy, jaką było przyjęcie w 1936 roku przez klub bulteriera uchwały, Ŝe Zwycięzcą Klubu nie moŜe zostać pies, który ma choćby jednego kolorowego przodka, nie na wiele się zdała. Czterdzieści lat nie uznawania maści prowadziło w początkowych latach do gwałtownego 'rozjechania' się typów bulterierów białych i kolorowych - ale w miarę zwierania szeregów przez hodowców białych psów paradoksalnie poziom się wyrównał, i kolorowe psy szybko osiągnęły poziom urody psów białych. Stało się tak dlatego, Ŝe (słabsze eksterierowo) psy kolorowe nie wpływały na poziom psów białych, zaś te (lepsze eksterierowo, z downface i wyrównane w typie) jak najbardziej wpływały na populację psów kolorowych... Wahadło odchyliło się w drugą stronę - pod wpływem mody coraz bardziej rósł udział kolorowych psów w całej rasie, takŜe i w Wielkiej Brytanii (w USA nigdy nie przejęto się 'Białą Księgą' i spokojnie mieszano barwy), a przede wszystkim w Europie. W początku lat 70. ubiegłego wieku podniesiono nawet alarm, Ŝe grozi wyginiecie białej odmiany bulteriera; psy te przytłoczone były psami innej maści, a na jednego białego przypadało aŜ dziewięć kolorowych! Na szczęście do tego nie doszło, i białe 'klasyczne' psy znów zaczęły zdobywać popularność: w tej chwili udział białych w całej populacji sięga 50%, a krzyŜówki białych i kolorowych psów są normalnością. A propos biały - w sensie genetycznym bulterier wcale nie jest biały! Jak bardzo ładnie napisała p. ElŜbieta Chwalibóg, sędzia i hodowca terierów w artykule 'Bulterier - do wyboru, do koloru...' zamieszczonym jednym z numerów zawieszonego niestety kwartalnika ABS "Bulterier jest dŜentelmenem w białym garniturze". Ta poetycka przenośnia oznacza, Ŝe w sensie genetyki biały bulterier jest ... psem kolorowym, tj. reprezentującym genetycznie 'skrajną łaciatość'. Większość białych bulterierów skrywa gdzieniegdzie minimalne kępki kolorowych włosów (czasami bywa to jedna plamka wielkości łebka zapałki). Przynajmniej w zasadniczej większości wypadków, bo ściśle białych psów po latach mieszania typów prawie nie ma. Niewłaściwe wedle wzorca nakrapianie (ticking) jest w maści bulteriera dalekim spadkiem po dalmatyńczyku. Wiele w jego wyeliminowaniu zaleŜy od starań hodowców, gdyŜ - podobnie jak u dalmatyńczyka - kropki są doskonale widoczne bezpośrednio po urodzeniu psa, by w kilka godzin później zaniknąć na jakiś czas, nawet do kilkunastu tygodni. Jako ciekawostkę we wspomnianym juŜ artykule p. Chwalibóg podaje informację o amerykańskim hodowcy, nazwiskiem Ch. K. Basset, który prowadził w latach 30. XX wieku hodowlę bulterierów zupełnie czarnych, o których dziś słuch zaginął, i nie jest to maść dozwolona wzorcem. 20 Uwagi do wzorca WZROST i WAGA: Wzorzec nie precyzuje tu granic, podkreślając jedynie konieczność naleŜytego 'wypełnienia' ciała, co oznacza, Ŝe na jednym ringu spotkać się mogą psy waŜące 15 kg i zwierzęta dwa razy cięŜsze, a Ŝaden z nich nie będzie preferowany ani karany za swe rozmiary. To kolejna cecha specyficzna tej rasy. Przeciętny bulterier pies waŜy w tej chwili około 22 kg, suki z reguły są nieco mniejsze (ale nie jest to reguła, jeśli tylko nie zatraciły charakterystycznego wyrazu płci). 21 Właściciel idealny Właściciel idealny Bulterier nie jest w stanie pogodzić się z głupotą, nawet u swego właściciela. Dieter Fleig Jeśli sięgnąłeś po tę ksiąŜkę, to najwyraźniej serce bije ci mocniej na widok wspaniałej sylwetki bulteriera i marzysz o przyjaźni z takim zwierzęciem, a być moŜe dostałeś się juŜ we władanie jakiegoś bula. W tym rozdziale dowiesz się, czy w ogóle moŜesz myśleć o bulterierze albo czy twemu psu jest z Tobą dobrze. Bulterier stawia swemu właścicielowi wysokie wymagania. Biorąc Ŝycie wesoło i odwaŜnie, Ŝąda by jego przewodnik był taki sam: z poczuciem humoru, wysportowany, sprawny i by w Ŝadnym wypadku nie był fajtłapą. Wszyscy właściciele bulterierów powtarzają z satysfakcją, Ŝe psy te nie tolerują głupich właścicieli. I co gorsza - to prawda. Jeszcze nie tak dawno uwaŜano - przynajmniej w Polsce - Ŝe bulterier jest psem tylko dla silnego męŜczyzny. W potomku psów bojowych widziano głównie krwioŜerczą bestię, która tocząc przekrwionym okiem wokół wypatruje tylko kolejnej ofiary Nie bez winy byli tu niektórzy z pierwszych hodowców bulterierów w naszym kraju, epatujący otoczenie sprawnością bojowa własnych psów - pamiętam jak jeden z nich w początku lat 80. z nieskrywaną dumą opisywał, iŜ jego bulterier usiłował go gryźć nawet podczas krycia suki, a ślad po zębach pupila pokazywał niczym jeden z wielu medali. Trudno było mu pojąć, Ŝe to, co uwaŜał za zaletę swego pupila było jego wadą, a agresja wobec właściciela jest cechą u bulterierów chorą i spaczoną. Szczycił się tym, Ŝe nie umiał wychować swego psa, nie rozumiejąc, Ŝe niewiele to mówi o psie, a sporo o nim... KaŜdy pewny siebie człowiek poradzi sobie z bulterierem bez najmniejszego kłopotu, jeśli tylko będzie konsekwentny, cierpliwy i przede wszystkim poświęci swemu psu wiele czasu. Od najmniejszego szczeniaka trzeba - łagodnie, ale stanowczo - połoŜyć nacisk na bezwzględne wykonywanie poleceń i posłuszeństwo. Szczeniak przychodzący do domu w wieku 8-10 tygodni zna najlepszą dotychczas zabawę, w jaką godzinami bawił się z rodzeństwem: w pozorowaną walkę. Jeśli nie wytłumaczymy mu, Ŝe nie naleŜy zmuszać do takiej zabawy wszystkich napotkanych psów, to pół sukcesu mamy juŜ zapewnione. W kontaktach z innymi psami, do których trzeba naszego pupila ze wszech miar zachęcać, trzeba znaleźć tę cienką granicę, która odróŜnia przepychanki i zabawę od powaŜnej walki. Dochodzi do niej często, gdy dorosły pies potraktuje zabawowy atak bulteriera jak powaŜne zagroŜenie i podejmie próbę obrony. Dla bula opór partnera to doskonała podnieta, stąd zamiast przerwać atak raczej go jeszcze pogłębi. W efekcie zaczepiony pies przechodzi do powaŜnej obrony, uŜywa zębów na serio - i bulterier robi tak samo, tylko o ile inne psy walczą o Ŝycie czy prestiŜ, to bulterier po prostu się bawi. A Ŝe zabawa ostra, to tylko weselej... 22 Właściciel idealny Jeśli młody bulterier (nie myślę tu o szczenięciu 10-tygodniowym, ale o 6-8 miesięcznym podrostku) wda się w taką walkę i - najprawdopodobniej - wygra, to nauczy się, Ŝe wiele konfliktów z psami moŜna rozwiązać za pomocą zębów i pchany przez właściwy tej rasie instynkt dominacji i odziedziczoną po przodkach łatwość i umiejętność walki szybko zmieni się w bezwzględnego terminatora, kasującego wszystkich, którzy ośmielą mu się przeciwstawić, a nigdy nie wiadomo, co bul uzna za prowokację. Zwycięski bulterier jest tak szczęśliwy, Ŝe będzie się swym zwycięstwem szczycił i nie pominie Ŝadnej okazji, by znów spróbować swych sił. A jeśli okazji nie będzie - to postara się ją sprowokować. NajwaŜniejszy zatem dla ukształtowania charakteru bulteriera jest okres między trzecim a szóstym - siódmym miesiącem Ŝycia (szerzej o tym w dziale "Wychowanie i szkolenie") i jest to okres, kiedy musimy poświęcić swojemu psu wyjątkowo duŜo czasu - kilka godzin dziennie. Idealny właściciel nie moŜe odkładać zabawy z młodym ( a później - i dorosłym) bulterierem na później, bo jest zmęczony. Jeśli po powrocie z pracy marzysz tylko o tym, by połoŜyć się na godzinkę - to w Ŝadnym wypadku nie kupuj sobie bulteriera, bo będziecie sobą nawzajem niezmiernie rozczarowani! Bulterier jest spadkobiercą buldoga, ale takŜe teriera - a to oznacza, ze ma właściwą tej grupie psów potrzebę działania, robienia czegoś. Nie jest, rzecz jasna tak stale pobudzony jak krótkowłosy foksterier czy tak nieopanowany jak niemiecki terier myśliwski, ale jego potrzeba aktywności jest i tak dla większości ludzi nie do zniesienia. Jeśli nie lubisz długotrwałych zabaw z psem, jeśli po trzech czy czterech rzutach piłeczki boli cię ramię - to nie kupuj w Ŝadnym wypadku bulteriera. Bulterier pozostawiony sam sobie, oddzielony od ludzi, dziwaczeje, zamyka się w sobie, a w jego psychice zaczyna dominować nieufność, wobec całego świata, a więc takŜe i ludzi. Jeśli nie masz pewności, Ŝe twój pies nigdy nie będzie musiał zostawać sam na długie godziny - to nie kupuj sobie bulteriera. Wśród właścicieli buli równocześnie funkcjonują dwa poglądy - wedle pierwszego z nich bulterier jest klasycznym 'psem jednego pana', zawierającym ze swym właścicielem traktat o męskiej przyjaźni i powaŜającym tylko jego i nikogo innego. Druga szkoła mówi, Ŝe wprost przeciwnie - bulterier jest wspaniałym psem rodzinny, doskonałym opiekunem dzieci i serdecznym przyjacielem wszystkich domowników, ich krewnych i znajomych. W rzeczywistości pewno oba poglądy są słuszne: bulterier na tyle kocha swego pana, Ŝe z prawdziwą przyjemnością zaakceptuje wszystkich jego bliskich, których obdarzy sympatią i opieką, choćby tylko po to, by sprawić przyjemność swemu jednemu, jedynemu panu. Oznacza to, ze jeśli jesteś samotnikiem i odludkiem, niezbyt lubiącym ludzi, to nie kupuj sobie bulteriera, bo będzie jak ty zgorzkniały i niechętny światu. Psy tej rasy są generalnie bardzo serdeczne wobec ludzi (jak większość potomków psów bojowych) i wychowanie ich wbrew ich naturze jest prawdziwym nieszczęściem dla psa. Miłośnik bulteriera często zafascynowany jest niezwykłą energią i mocą, emanującą ze zwierzęcia. Bulterier ma opinię niezawodnego obrońcy, stąd paradoksalnie - często trafia do rąk ludzi, którzy w Ŝadnym wypadku nie powinni interesować się tą rasą. Renoma doskonałego psa obrończego, 'polisy ubezpieczeniowej od napaści' sprawia, Ŝe o kupnie takiego psa myślą ludzie tchórzliwi, słabi psychicznie, przestraszeni światem i innymi ludźmi. W takich rękach bulterier najczęściej będzie musiał przejąć opiekę nad człowiekiem, co oznacza przejęcie rządów w domu. Dorosłe psy, które szukają nowych domów, to z reguły właśnie takie, głęboko nieszczęśliwe zwierzęta. O ile pies rozumie (choć 23 Właściciel idealny niechętnie, jeśli nie jest zbytnio dominujący) sytuację, w której to on jest przewodnikiem stada, o tyle zupełnie nie pojmuje, dlaczego podlegli mu członkowie stada usiłują cokolwiek mu nakazywać lub wzbraniać. W trosce o swoją pozycję, o swoją 'twarz' musi wymóc na człowieku posłuszeństwo i stąd zdarzają się opowieści o bulach gryzących właścicieli. Wielu właścicieli bulterierów nieświadomie rozszczuwa swe psy i rozwija w nich agresywność - choćby przez to, Ŝe okazuje nerwowość lub tchórzliwość. Pies zachowuje się agresywnie, gdy widzi, ze jego właściciel boi się innych psów. Czy przypadkiem nie kupujesz bulteriera, by nigdy nie zagroził Ci jakiś obcy pies? Jeśli tak, to moŜesz być pewny - twój bul zacznie od napadania na psy, a w końcu, czysto wychowawczo, pogryzie i Ciebie. Jeśli nie jesteś pewny, Ŝe jesteś dość silny psychicznie, by pokonać bulteriera siłą woli - to w Ŝadnym wypadku nie kupuj sobie psa tej rasy. Wszystkie teriery mają opinię psów niezmiernie pamiętliwych - bulterier nie jest tu wyjątkiem. Uczą się dość powoli, ale nie dlatego, by nie były pojętne, ale dlatego, Ŝe są urodzonymi uparciuchami. Człowiek marzący o bulterierze musi być pewny, Ŝe bierny opór bula nie wywoła w nim białej furii, bo jeśli w zdenerwowaniu jeśli wejdziemy w otwarty konflikt z bulem, to w zasadzie moŜemy przestać marzyć o zrobieniu zeń czworonogiego przyjaciela. W otwartej próbie sił moŜemy przegrać - i wtedy pies przejmie rządy, albo wygrać, i jest duŜe prawdopodobieństwo, Ŝe pies będzie chciał się na nas odegrać. Tom Horner, hodujący bulteriery przez prawie 40 lat, pisze wprost: "śycie z bulterierem to ciągła walka, którą powinniście wygrać, jeśli chcecie przeŜyć w miarę spokojnie czas, w którym będziecie mieli psa. Problem w tym, Ŝe właściciel jako osobowość musi być silniejszy od psa. Wasza broń - to opanowany, powściągliwy charakter i cierpliwość - jego: nieograniczony upór. NaleŜy dołoŜyć wszelkich sił, by go pokonać". Czy to znaczy, Ŝe nigdy nie moŜna być pewnym, kiedy bulterier odwróci się, by zaatakować właściciela? Nie, po stokroć nie! Nieposłuszeństwo większości bulterierów polega na mniej lub bardziej demonstracyjnym lekcewaŜeniu ludzkich poleceń. Zacytujmy jeszcze raz Hornera: "Bulteriery są niezwykle uparte, co skłania je do sprzeciwiania się nadmiernej dyscyplinie i podporządkowaniu się człowiekowi, zarówno w młodości jak i w ciągu całego Ŝycia. Przywoływany bulterier, nawet jeśli zechce podejść do właściciela, to najczęściej robi to dlatego, Ŝe tak chce on sam, a nie właściciel, co w najlepszym wypadku moŜe wywołać w człowieku wściekłość, a w najgorszym kosztować Ŝycie psa (moŜe wpaść pod samochód albo w inne tarapaty)." Czy jesteś przygotowany na to, Ŝe przez kilkanaście lat będziesz musiał znosić delikatne, ale oczywiste i dla psa, i dla Ciebie objawy lekcewaŜenia? Jeśli nie, to nie kupuj bulteriera! Czy lubisz szkolić psa i zaleŜy Ci na tym, by Twój pupil chodził jak w zegarku, czujny na kaŜde skinienie i bezwzględnie wykonujący kaŜde (nawet i najgłupsze) polecenie tylko po to, by zdobyć punkt czy dwa więcej w mistrzostwach wyszkolenia psów? Jeśli tak, to poszukaj rasy mniej inteligentnej i mniej niezaleŜnej. Bulterier nigdy nie będzie psem niewolniczo posłusznym, bo jest osobowością, która wykonuje Twoje polecenia tylko dlatego, Ŝe chce je wykonać, dla Ciebie. Jeśli go znudzisz albo wykaŜesz mu bezsens bezlitosnego piłowania 'siadwaruj-zostań', to zapomnij o mistrzostwach. Jeśli chcesz być mistrzem Polski w szkoleniu psów, to kup sobie jakiegoś owczarka... Czy masz coś przeciwko temu, by pies wchodził do salonu, by wylegiwał się na kanapach, by zostawiał wszędzie swoje krótkie, ale bardzo widoczne włosy? Jeśli tak, to poszukaj sobie innej rasy. Bulterier musi Ŝyć wespół z człowiekiem, a to oznacza, Ŝe Ŝaden kąt w mieszkaniu nie powinien być przed nim zamknięty 24 Właściciel idealny nieodwołalnie. Bul chce być Twoim przyjacielem, a przyjaciele nie mają przed sobą tajemnic, prawda? Bulteriery, jako psy dość pobudliwe, mają silny instynkt rozrodczy, co oznacza, Ŝe psy-samce dość chętnie wybierają się na samodzielne wycieczki, zwabione wonią cieczki jakiejś suczki. Suki z kolei rzadko oddalają się od właściciela, zazwyczaj są bardziej przywiązane do swojego człowieka, ale dwa razy w roku mają cieczkę - a u bulterierów bywa ona wyraŜona bardzo silnie, z duŜym obrzękiem, obfitym wypływem ze sromu i silną wonią, co sprawia, Ŝe dwa razy w roku jesteśmy odprowadzani na kaŜdym spacerze przez grupę zalotników, a na smyczy prowadzimy niechętną im maszynę do walki lub - wprost przeciwnie bardzo chętną do bliskiego spotkania masę kilkudziesięciu kilogramów mięśni. I w jednym, i w drugim przypadku trzeba mieć mocną smycz i stalową siłę w rękach. Czy na pewno dasz sobie radę? Czy jesteś opanowany i czy masz poczucie humoru? Co prawda na jego brak nikt się jeszcze nigdy nie uskarŜał, ale... Bulteriery uchodzą nie bez kozery za psich clownów, uwielbiających Ŝarty i dowcipy, zabawy i wesołe przepychanki. Bulterier, jeśli nabroi, to spróbuje przede wszystkim obrócić całą aferę w Ŝart. śadna chyba rasa nie potrafi wyczyniać takich błazeństw jak bulterier, jeśli tylko będzie w dobrym humorze, a bul jest w dobrym humorze prawie zawsze. Czy potrafisz się śmiać, nie tylko z innych, ale i z siebie? Bulterier jest rubasznym kumplem Robin Hooda, nieustraszonym w walce, ale lubiącym Ŝarty i sportową rywalizację. Czy potrafisz to znieść? Jeśli będziesz mieszkał z bulterierem, to z pewnością nie będziesz się nudził; pies juŜ o to zadba. A Ŝe czasami będzie starał się wyprowadzić Cię z równowagi błazenadą czy oślim uporem? Nie daj się! Bulterier ma wyjątkowo mocne zęby - kiedy zaczynają pojawiać się zęby stałe, zazwyczaj w wieku do 6 miesięcy, szczeniak stale chce coś Ŝuć albo gryźć. Czy moŜesz tak zabezpieczyć dom, by nie stracić Ŝadnej z cennych rzeczy, a zarazem nie narazić psa na niebezpieczeństwo? Najpóźniej około roku psu przechodzi skłonność do niszczenia otoczenia - ale czy potrafisz wytrwać ten rok w stoickim spokoju? I jeszcze dwa, ostatnie juŜ, pytania: czy lubisz głaskać i pieszczotliwie poklepywać swego psa? Bulteriery są psami ogromnie łaknącymi czysto fizycznego kontaktu z człowiekiem, potrafią godzinami dopraszać się drapania za uchem i Ŝartobliwego zaczepiania, poklepywania po bokach, z mocą, od której zachwiałby się najpotęŜniejszy owczarek. Chorobliwie wprost łakną zwracania na nie uwagi i miłych, ciepłych słów. Czy nie jesteś zbyt powściągliwy w okazywaniu uczuć? Na koniec sprawa nieco wstydliwa, ale bardzo waŜna: bulterier nie jest psem, który spodoba się kaŜdemu na pierwszy rzut oka. Jego uroda wymaga wprawnego oka, i przyznajmy, Ŝe nie kaŜdy da się przekonać do jego charakterystycznej sylwetki czy głowy. Dla wielu osób bulterier jest po prostu brzydki, i nie wahają się dawać temu wyraz w nie zawsze wybrednych komentarzach. Czy potrafisz się z tym pogodzić? Jeśli tak, to naprawdę moŜesz myśleć o sprawieniu sobie bula. 25 Kupujemy bulteriera Kupujemy bulteriera Jeśli marzysz o psie czekającym na kaŜde skinienie, ślepo oddanym niewolniku, to raczej nie wyciągaj rąk po bulteriera, bo ci je odgryzie. Tom Gannaway Jeśli po przeczytaniu poprzedniego rozdziału nadal uwaŜamy, Ŝe będziemy idealnym właścicielem dla bulika, to mamy jeszcze kilka spraw do wyjaśnienia i rzeczy do przygotowania. Po pierwsze - musimy zdecydować, czy chcemy mieć psa 'tylko dla siebie', czy teŜ gotowiśmy spróbować szczęścia na wystawach, a później moŜe i w hodowli psów. Decyzja ta jest bardzo istotna, bo od niej zaleŜy jakiego psa i gdzie będziemy szukać. Pies rasowy Zacznijmy najpierw od ustalenia, czym jest rasowy bulterier. W myśl polskiego prawa rasowy pies to taki, który spełnia wymogi eksterieru danej rasy, ma udokumentowane pochodzenie od rodziców tej samej rasy i jest w ręku właściciela naleŜącego do Związku Kynologicznego w Polsce. (Inne organizacje kynologiczne działające w naszym kraju pomińmy ze względu na ich absolutną marginalność). KaŜdy z tych elementów definicji jest waŜny! To, Ŝe bulterier musi wyglądać jak bulterier i zachowywać się jak bulterier, jest oczywiste. To, Ŝe musi pochodzić od dwóch bulterierów jest równie jasne. Dlaczego jednak ma mieć rodowód, jeśli nie zamierzamy uczestniczyć w wystawach? Nie jest prawdą, Ŝe pies musi brać udział w wystawach, by być rasowy - ale jeśli rodowodu nie ma, to ... zupełnie nie wiadomo, czy jest bulterierem, nawet jeśli wygląda jak najbardziej rasowo. Rodowód jest dowodem, Ŝe pies pochodzi od obojga zdrowych i rasowych rodziców, i to jest w nim najwaŜniejsze. By pies rasowy mógł być dopuszczony do hodowli musi przejść skrupulatne badania na wystawach, w czasie których co najmniej trzech róŜnych sędziów kynologicznych uzna, Ŝe moŜe być dopuszczony do hodowli. Oznacza to, między innymi, Ŝe trzy niezaleŜne osoby kaŜda z osobna uznały, Ŝe jest zdrów i nie ma (prawdopodobnie...) wad genetycznych, mogących odbić się na zdrowiu, wyglądzie czy psychice potomstwa. Pies z rodowodem to - minimalna, ale zawsze - gwarancja, Ŝe nasze wymarzone szczenię jest zdrowe. Kupno psa na rozmaitych giełdach czy wprost z samochodu przed wystawą psów, bez jakichkolwiek papierów, to wielka niewiadoma, co z niego wyrośnie. Jeśli kupujemy bulteriera, to tylko z papierami! Oczywiście, nawet na giełdzie moŜe się nam zdarzyć 'fuks na torze' - zdrowy i udany pies, spełniający wszystkie wymogi rasy. Powiedzmy jednak szczerze - szansa na to jest porównywalna z wygraną piątki w lotto. Deklaracje sprzedającego, Ŝe pies jest 'rasowy, ale bez dokumentów' czy 'siódmy z miotu' są diabła warte: od wielu juŜ lat wszystkie szczenięta po rodowodowych rodzicach dopuszczonych do hodowli otrzymują pełnowartościowe papiery. Sprzedawca usiłuje nas oszukać! Jedyna 26 Kupujemy bulteriera moŜliwość takiej sytuacji jest wtedy, gdy właściciel suki nie otrzymał zgody związku kynologicznego na rozmnoŜenie swej suki: albo przez jej stan zdrowia, albo przez to, Ŝe jest to jej kolejny juz miot w ciągu roku. W obu wypadkach kondycja takich szczeniąt musi być gorsza niŜ rodowodowych! A zatem - bulteriera kupujemy tylko od hodowcy i tylko rodowodowego, z kompletem dokumentów! Te dokumenty to: metryka szczenięcia i ksiąŜeczka zdrowia z wpisanymi do niej szczepieniami, jakie przeszedł juŜ psiak. Do kochania czy na wystawy i do hodowli? Pies czy suka? Doświadczenie uczy, ze większość ludzi pragnie mieć psa tylko dla siebie i nie dba specjalnie o wystawy czy pokazy psów. Na pięciu nabywców rodowodowych szczeniąt, trzech nigdy nie pojawi się na jakiejkolwiek wystawie, czwarty być moŜe pójdzie na wystawę raz, ale ten piąty - ten piąty zarazi się bakcylem wystaw i będzie na nie jeździł wytrwale, aŜ nie dokupi sobie (albo nie wyhoduje...) drugiego czy trzeciego psa, z którymi teŜ będzie jeździł na wystawy. Większość hodowców potwierdzi, Ŝe najwytrwalej pokazują psy ci z nabywców, którzy początkowo w ogóle nie myśleli nawet o wyrobieniu rodowodu... Tak samo moŜe być i z Tobą. Wystawy są bardzo zaraźliwe, światek kynologiczny bardzo wciąga. Najpierw myślisz tylko o radości spacerów z bulikiem, potem zachwycasz się jego przemyślnością i urodą, a potem pragniesz, by inni podzielili Twój zachwyt i zapisujesz psa na wystawę - jedną, potem druga i trzecią. I juŜ przepadłeś z kretesem! Zastanów się, czy z Tobą nie będzie tak samo. Sprawa jest waŜna, bo od odpowiedzi na to pytanie zaleŜy w duŜym stopniu to, jakiego psa będziesz szukał. Jeśli jesteś pewny, ze chcesz mieć psa 'tylko do kochania', to nie ma większego znaczenia, czy kupisz psa czy sukę. Jeśli jednak dopuszczasz, Ŝe moŜe trafisz na wystawy czy do elitarnego klubu hodowców bulterierów - to sprawa wygląda inaczej. Zwierzę mające brylować na wystawach muszą być generalnie większej urody niŜ psy mające być jedynie towarzyszami swych ludzi. Te najpiękniejsze zwierzęta, jeśli tylko hodowca będzie umiał rozpoznać ich zalety juŜ w tak młodym wieku, będą prawdopodobnie droŜsze niŜ rodzeństwo z tego samego miotu. Pamiętajmy takŜe, Ŝe nie zawsze zwierzęta najpiękniejsze z urody są najlepsze do hodowli. Jeśli jesteś przekonany, Ŝe nie będzie Ci zaleŜało na laurach wystawowych, to prawdopodobnie kupisz swego wymarzonego psa taniej, ale nie miej do nikogo pretensji, jeśli zmienisz zdanie, a pies nie będzie Championem całego świata i okolic... Gdy zechcesz zawalczyć na wystawach, powiedz o tym hodowcy. Wystawy kosztują i - być moŜe - hodowca Twego szczeniaka uwzględni to, i nieco zejdzie z ceny. Znam hodowców, którzy tak robią, bo chcą, by ICH szczenięta pokazywały się na ringach wystawowych i gotowi są na 'rabat wystawowy', tak więc nie zawsze najlepsze szczenię musi być najdroŜsze. Myślisz o wystawach lub o hodowli? W obu wypadkach powinieneś - moim zdaniem - zdecydować się na sukę. Na wystawach konkurencja wśród psów-samców jest z reguły generalnie nieco większa, a i wymogi hodowlane wyŜsze. Z suką łatwiej Ci będzie na początku kariery wystawowej, a gdy okrzepniesz i nabierzesz ringowego obycia, płeć psa nie będzie miała juŜ takiego znaczenia. 27 Kupujemy bulteriera Podobnie jest z hodowlą: hodowcą i w sensie prawnym, i rzeczywistym jest zawsze właściciel suki, a nie psa. Jeśli chcesz mieć kiedyś własne szczenięta, to musisz kupić sobie sukę. Początkujący lub dopiero przyszły hodowca kupujący psasamca naraŜa się na powaŜne dylematy, których moŜe później nie móc rozwiązać. Prawie na pewno będzie przeceniał zalety swego pupila i będzie starał się za wszelka cenę uzyskać potomstwo po nim. Bulteriery są jednak rasą na tak wysokim, wprost wyśrubowanym poziomie, Ŝe jedynie część potomstwa najwybitniejszych psów posuwa do przodu hodowlę i stąd doprawdy nie warto uŜywać w hodowli psów innych niŜ wybitne. Po co mieć dyskomfort, Ŝe nikt - oprócz nas - nie pragnie mieć szczeniąt po naszym 'wspaniałym' przyjacielu? Jeśli kupisz sukę, to moŜesz wybrać dla niej jako partnera najwspanialszego psa na świecie, ale jeśli kupisz psa, to będziesz skazany na takie suki, jakich właściciele zainteresują się Twoim psem i im łagodniejsze warunki krycia zaproponujesz, tym gorszych suk się spodziewaj... Przypomnij sobie to, co w poprzednim rozdziale pisaliśmy o róŜnicach w charakterze i zachowaniu się między psem a suką, i zastanów się jeszcze raz: pies czy suka? Jeśli chcesz być hodowcą, to masz jeszcze jeden dylemat - szczenię czy pies juŜ podrośnięty? Hodowcy, chcący uchodzić za profesjonalnych, cokolwiek by to miało znaczyć, często optują za kupnem zwierząt 8-10-miesięcznych, a moŜe nawet starszych. Tom Horner, na którego wiedzę i doświadczenie juŜ często powoływałem się i jeszcze nieraz będę się powoływał, w swym poradniku dla hodowców bulterierów pisze wprost: "Dobra młoda suka nie będzie tania, ale jeśli zaczynać hodowlę, to tylko poczynając od takiej suki. W tym wieku moŜna juŜ ocenić jej jakość i typ budowy, i jeśli jest to zwierzę rokujące nadzieje, to warto nie skąpić na nią pieniędzy." Porady Hornera dotyczą jednak hodowli znacznie bardziej profesjonalnych niŜ nasze, polskie. W naszych warunkach hodowla jest wciąŜ zazwyczaj - dzięki Bogu! amatorska, a ta kieruje się nieco innymi regułami. Moim zdaniem naleŜy zawsze kupować szczeniaka, zwłaszcza jeśli ma to być pierwszy bulterier w naszym domu. Szczeniak wymaga wiele zachodu, ale przynosi takŜe wiele radości. Największą radość dać moŜe nam świadomość, Ŝe wychowaliśmy we własnym domu psa, który jest naszym wspaniałym przyjacielem, i który, miejmy nadzieję, z sukcesem moŜe występować na ringach wystawowych. Frajda z samodzielnego wychowania psa jest olbrzymia, a na dodatek pracując z psem od wczesnej młodości mamy pewność, Ŝe ukształtowaliśmy go wedle swoich marzeń i wymagań. Wynagrodzi nam to w zupełności wszystkie starania i kłopoty wieku szczenięcego i młodzieńczego, a nawet pozwoli z uśmiechem wspominać wszystkie szkody i straty, jaki przysporzył nam w domu młody bulterier. Jeśli ma to być nasz pierwszy bulterier - to tylko szczeniak! Koniecznie wspomnieć tu trzeba o 'psach z drugiej ręki' - dorosłych psach, które z jakichkolwiek losowych powodów muszą zmienić dom w wieku dojrzałym. Pomimo współczucia, jakie kaŜdy normalny człowiek odczuwa stając w obliczu takiej sytuacji, ze wszech miar przestrzegam przed kupowaniem czy przygarnianiem takiego psa. Jest kilka moŜliwości, ale w zasadzie przyczyną rozstania się z dotychczasowym domem leŜy albo po stronie człowieka albo psa. Jeśli zawinił człowiek, to sprawa jest trudna. Bulterier jest psem na tyle wymagającym wobec właściciela, Ŝe trudno go 'przestawić' w wieku dorosłym na inne wymagania i inny reŜim, zwłaszcza Ŝe nie są to psy o miękkiej i ustępliwej psychice, a raz juŜ pokonały człowieka... Na proces resocjalizacji dorosłego bulteriera odwaŜyć się moŜe jedynie człowiek o duŜym doświadczeniu w Ŝyciu z psami, najlepiej bojowymi. Biorąc dorosłego psa bierzemy wraz z nim mnóstwo jego nawyków i wyrobionych reakcji - a 28 Kupujemy bulteriera trudno nam będzie się do nich przystosować, zwłaszcza gdy większości z nich nie będziemy znali. Szansa na to, Ŝe uda się nam nawiązać serdeczny i przyjacielski kontakt z dorosłym bulterierem po przejściach jest o wiele mniejsza, niŜ z psem młodym, którego będziemy sami kształtowali. Jeśli wina za nieudane kontakty z poprzednim właścicielem leŜy po stronie psa - agresywnego, zbytnio dominującego czy chorego psychicznie - to właściwie nie mamy Ŝadnych szans na dogadanie się z nim. Skąd wziąć psa? Najprostsza odpowiedź brzmi: od hodowcy. Ale jak go znaleźć? Metod jest kilka. Najłatwiejsze jest skontaktowanie się z najbliŜszym oddziałem Związku Kynologicznego w Polsce (jest ich w kaŜdym prawie województwie po kilka) i zasięgnięcie tam języka. Z reguły w jeden dzień w tygodniu ma tam dyŜur specjalista od interesującej grupy ras, trzeba dowiedzieć się kiedy i wpaść, by porozmawiać z nim - powinien wiedzieć, kto w najbliŜszym czasie spodziewa się szczeniąt. Druga metoda jest jeszcze prostsza, choć bardziej długoterminowa: na terenie naszego województwa z reguły 2 lub 3 razy w roku organizowana jest wystawa psów (o jej terminie i miejscu dowiemy się telefonicznie takŜe w oddziale ZkwP) Podczas wystawy obejrzymy sobie ring bulterierów i spotkamy wystawców, a wśród nich z pewnością takŜe i hodowców. Najszybsze jest - jak na XXI wiek przystało - szukanie hodowców via Internet. Większość oddziałów ZKwP ma własne strony internetowe, a prawie na wszystkich z nich są ogłoszenia o sprzedaŜy szczeniąt. Podobne ogłoszenia znaleźć moŜna takŜe na innych stronach internetowych (osobiście polecam www.naszepsy.pl lub www.dogomania.pl ) lub w wychodzących w naszym kraju miesięcznikach kynologicznych - Mój Pies lub Przyjaciel Pies. Niestety, oficjalny organ ZKwP, dwumiesięcznik "Pies" jest z trudnością dostępny poza oddziałami związku kynologicznego i niewiele w nim ogłoszeń. Tu trzeba niestety przestrzec przed bezwzględną wiarą we wszystko, co napisano w Internecie. Oglądając strony KAśDEJ hodowli moŜna dojść do wniosku, Ŝe jest to najlepsza hodowla rasy na świecie, a przynajmniej w naszym kraju. Strony hodowli rzadko są materiałem informacyjnym, zawsze natomiast są reklamą i trzeba je tak właśnie traktować: jak reklamę. Pamiętajmy, Ŝe nikt w najmniejszym stopniu nie odpowiada za to, co wypisuje o swych psach na swej stronie internetowej, zdjęcia bywają juŜ bardziej wiarygodne - choć teŜ nie bez reszty. NawiąŜmy kontakt z kilkoma hodowcami, nawet takimi, którzy nie spodziewają się szczeniąt w najbliŜszym czasie. Zapytajmy ich, jakiego psa by nam polecali, z jakiej linii, psa czy sukę, pytajmy o wszystko, co tylko przyjdzie nam do głowy. Hodowcy bulterierów to zazwyczaj fanatycy rasy, którzy z prawdziwą przyjemnością podzielą się swą wiedzą i swoimi doświadczeniami, pokaŜą zdjęcia, opowiedzą o wystawach. Dzięki nim będzie moŜna dotrzeć do archiwalnych wydań nieodŜałowanego kwartalnika ABS (Amstaff, Bulterier, Stafford), w którym ukazało się kilka bardzo ciekawych materiałów o bulach, do unikatowych, wydawanych na całym świecie ksiąŜek o bulterierach, do angielskich czy niemieckich pism klubowych. Jeszcze nie mamy psa, ale juz moŜemy wiedzieć o bulterierach całkiem duŜo! 29 Kupujemy bulteriera MoŜemy takŜe sporo wiedzieć juŜ o naszym - choćby jeszcze nie narodzonym szczenięciu. Wśród bulterierów nadal zdarzają się typy, o których pisaliśmy poprzednio: buldoŜy, terierzy czy pośredni. Obejrzenie potencjalnych rodziców naszego psa powie nam w przybliŜeniu o tym, jak będzie wyglądał (staranne obejrzenie matki jest zawsze moŜliwe i konieczne, z ojcem bywa gorzej, częściej moŜemy go obejrzeć tylko na fotografii, ale moŜe się nam poszczęści i spotkamy go na wystawie? Hodowca wie, którym psem będzie krył swoją sukę zazwyczaj na kilka miesięcy przed mariaŜem...). Jeszcze więcej obejrzenie suki i ewentualnie ojca powie nam o psychice szczenięcia: cechy psychiczne (agresywność, podatność na szkolenie, stosunek do świata) nie dość, Ŝe mocno się dziedziczy, to jeszcze wiele z nich kształtuje się w pierwszym okresie Ŝycia szczenięcia, kiedy to zna tylko matkę i ludzi-właścicieli. Szansa na to, ze nieufna matka wychowa nieufne szczenięta jest całkiem spora. Jeśli upatrzony przez nas hodowca nie chce - pod najróŜniejszymi pretekstami - pokazać nam matki szczeniąt, to czym prędzej róbmy w tył zwrot i skreślmy taką hodowlę z naszej listy zainteresowań. Najwyraźniej ma coś do ukrycia, a w hodowli psów jak w rzadko czym zaufanie do kontrahenta-hodowcy jest sprawą pierwszoplanową. Szukajmy innej hodowli. Nie spieszmy się z kupnem psa. Pamiętajmy, Ŝe nasz bulterier będzie dzielił z nami dom przez kilkanaście lat, więc tydzień czy miesiąc dłuŜej oczekiwania nie ma aŜ takiego znaczenia. Przygotujmy się na psa, i organizacyjnie, i psychicznie. RozwaŜmy wszystkie za i przeciw, bo gdy pies przyjdzie do domu, to za późno będzie ustalać, kto będzie wychodził ze szczeniakiem na ostatni, wieczorny spacer. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, jeśli nie wiemy jeszcze wszystkiego, to nie kupujmy sobie bulteriera! Widać nie jesteśmy jeszcze na niego gotowi. W najlepszych hodowlach najczęściej na psa trzeba czekać - odpowiedzialni hodowcy (a tylko tacy interesują nas jako hodowcy NASZEGO psa!) mają mioty tylko wtedy, gdy maja zamówienia na kilka szczeniąt lub gdy sami chcą sobie zostawić psa z konkretnego skojarzenia. Musimy pogodzić się z tym, Ŝe chcąc kupić psa z hodowli X będziemy musieli na szczenię poczekać, czasami nawet i kilka miesięcy. Nie zmarnujmy tego czasu. Zbierajmy literaturę i zbierajmy sprzęt, zbierajmy urlop i... zbierajmy pieniądze. Przygotowania NajwaŜniejsze jest przygotowanie się organizacyjne. Nowy domownik będzie dość absorbujący i trzeba móc zapewnić sobie odpowiednio duŜo czasu - zwłaszcza w pierwszym miesiącu pobytu psa w domu. NaleŜycie odchowany bulterier musi być psem pewnym siebie, wesołym i ciekawym świata, a to oznacza, Ŝe jego hodowca i jego właściciel poświęcali mu w szczenięctwie szczególnie duŜo czasu. Z psem trzeba się bawić, trzeba duŜo chodzić na spacery (zwłaszcza w okresie uczenia czystości), trzeba rozbudzać jego zainteresowanie światem bez rozwijania agresywności. Mnóstwo z tym roboty! Dawniej uwaŜano, Ŝe najlepszym momentem do wzięcia psa jest wrzesieńpaździernik lub grudzień-styczeń. Daty te nie wynikają z niczego oprócz przywiązania do tradycji podarunków świątecznych i wygodnictwa, związanego z dziecięcymi wakacjami. "Kupimy psa po urlopie" - to częste słowa. Wprost 30 Kupujemy bulteriera przeciwnie, kupmy psa przed urlopem, zabierzmy go ze sobą albo zostańmy w domu i poświęćmy miesiąc na ułoŜenie sobie Ŝycia z prześmiesznym małym bulterierem. Będzie to tak odmienne od tego, co robiliśmy dotychczas, Ŝe moŜemy być pewni całkowitego oderwania się od dotychczasowego stylu Ŝycia. Nasz dzień będzie teraz regulowany porami karmień i natychmiastowych spacerów po jedzeniu, nasz krąg znajomych zmieni się, bo dojdą do niego właściciele innych psów spotykanych na skwerku czy w parku, zamiast kina czy kawiarni czeka nas park czy podmiejski las, a najciekawsze rozmowy będziemy prowadzili w pobliskim sklepie z artykułami dla zwierząt... Naprawdę, bardzo ciekawy moŜe być taki urlop, który zaprocentuje nam przez wiele najbliŜszych lat. Przed kupnem psa musimy jeszcze poczynić przygotowania domu. Choć brytyjscy hodowcy twierdzą, Ŝe bulterier moŜe czasowo mieszkać w kojcu, to w naszym klimacie nie jest to wskazane, a w kaŜdym klimacie czyni spustoszenia w psychice bula. Bulterier ma mieszkać w domu, razem ze swym panem i panią, tak więc trzeba przygotować mieszkanie na przyjście szczeniaka. Po pierwsze - wszystkie kable elektryczne, leŜące dotychczas spokojnie na podłodze, muszą przejść w górę, daleko ponad zasięg zębów. To samo tyczy takŜe kabli od kolumn głośnikowych, telefonu czy anteny telewizyjnej. Wszystko, co zostanie w zasięgu zębów zostanie pogryzione. Po drugie - koniec z porzucaniem butów niefrasobliwie pod wieszakiem w przedpokoju, z parasolem opieranym w kącie, z ksiąŜkami stojącymi na półkach poczynając od poziomu podłogi. Wszystko, co zostanie w zasięgu zębów, zostanie pogryzione. Po trzecie - koniec z rozrzucaniem przez dziecko zabawek gdzie popadnie, z trzymaniem kwiatków w doniczkach na podłodze, z rodzinnym fikusem, z długim obrusem zwisającym rogiem ze stołu. Wszystko, co zostanie etc... Po czwarte - przynajmniej do czasu opanowania przez psa zasad zachowywania czystości w mieszkaniu, trzeba zwinąć i schować na pawlaczu dywan. Wszystko, co nie zostanie zalane, zostanie etc... (Uwaga - nie znaczy to bynajmniej, Ŝe szczenię powinno być wychowywane na gładkich, lakierowanych powierzchniach! Optymalna wydaje się tu bardzo sztuczna wykładzina dywanowa, łatwa do utrzymania w czystości, ew. uprania i niezbyt droga.) Same akcesoria potrzebne młodemu bulterierowi są wyjątkowo proste i łatwe do kupienia. Miska - a nawet dwie miski, na wodę i na jedzenie - powinny być stabilne i dość duŜe. Najlepsze zdają mi się tu metalowe miski z dolnym rantem obitym gumą (by nie suwały się po podłodze). W misce musi zawsze być świeŜa zimna woda! Posłanie - i tak zostanie zdewastowane, nie ma co mieć złudzeń. Najlepiej w tej funkcji sprawdzają się duŜe plastikowe posłania dla psów, wyłoŜone specjalnym materacykiem (kupując posłanie trzeba pamiętać o rozmiarach dorosłego bulteriera, stąd najlepszy jest rozmiar 80 lub nawet 90 cm szerokości podstawy.) Jest to wydatek znaczący, ale mamy duŜą szansę, Ŝe posłanie przetrwa okres młodocianej dewastacji, przez jaki przechodzi kaŜdy bul. Oczywiście, moŜe być takŜe posłanko z gąbki obszytej płótnem, ale nie wytrwa ono długo... W Ŝadnym wypadku nie moŜe być to najpiękniejszy nawet koszyk wiklinowy: prowokuje ono czworonoga do gryzienia, a połknięty kawałek suchej wikliny moŜe być śmiertelnie niebezpieczny dla szczeniaka. 31 Kupujemy bulteriera ObroŜa i smycz - pierwsze wyposaŜenie spacerowe bulteriera musi być dość trwałe i jak najtańsze. Bardzo dobre są tu obroŜe i smycze z taśmy parcianej w rozmaitych kolorach, przy czym polecam smycze 'tresurowe', tj. składane, z karabińczykami po obu końcach, po rozłoŜeniu sięgające 2,5 metra długości. Dobierając smycz starajmy się więcej uwagi poświęcić jakości karabińczyka niŜ samej smyczy: mało prawdopodobne, by pies zerwał smycz, a rozgiąć karabińczyk potrafi. Zabawki - niezbędne! Najlepsze są piłki wykonane z kolorowego latexu (muszą być na tyle duŜe, by pies nie mógł ich przypadkiem połknąć - optymalna wielkość to rozmiar piłki tenisowej), piszczące gumowe zabawki (uwaga - po rozpreparowaniu ich przez psa trzeba mu je natychmiast zabrać, by nie najadł się kawałków gumy), specjalne bawełniane sznury, złoŜone z mnóstwa pojedynczych, ciasno związanych kolorowych nitek do zabaw w podrzucanie i przeciąganie, grubości co najmniej dwóch palców. CięŜka piłka 'lanka' z pełnej gumy moŜe być dla szczeniaka zbyt cięŜka, ale kości z takiej gumy - proszę bardzo. W niektórych sklepach moŜna dostać tzw. piłki ramowe, będące połączonymi kawałkami twardego, niełamliwego plastiku w kształt z grubsza przypominający piłkę. Bardzo godne polecenia! Klatka. Wiem, wiem, nie po to człowiek kupuje sobie psa, by go trzymać w klatce, ale wbrew pozorom wcale nie jest to najgorsze wyjście. DuŜa, stojąca na ziemi druciana klatka, wielkości umoŜliwiającej dorosłemu bulterierowi swobodne obrócenie się, jest bardzo pomocnym środkiem wychowawczym i bywa antidotum na niszczenie mieszkania. Psy szybko uczą się traktować klatkę jako 'swój domek na drzewie', widząc w niej schronienie i azyl. W klatce wykładamy dno starym czystym kocem lub fragmentem wykładziny dywanowej i uŜywamy jej jako posłania dla psa. TakŜe w klatce karmimy psa (miska z wodą stoi na zewnątrz!), w klatce dajemy mu do pogryzienia smakowitą kość cielęcą. Jednocześnie nigdy ale to nigdy nie karcimy psa na posłaniu czy w klatce! W niej ma się czuć absolutnie bezpiecznie i radośnie. Jeśli musimy psa odesłać na miejsce, to dajemy mu coś, czym mógłby się zająć (zabawka, kość, smakołyk) i... zamykamy go w klatce. Pozwalamy mu w niej w zasadzie na wszystko, z wyjątkiem samodzielnego wyjścia. (oczywiście, pobyt psa w klatce nie moŜe trwać w nieskończoność - w ciągu dnia nie powinien przekraczać kilkunastu minut, gdy jesteśmy w domu lub dokładnie tyle, ile nas w domu nie ma, ani minuty dłuŜej). UŜywamy takŜe klatki - zamykanej! - w momencie, gdy nasz młody pies juŜ umie zachować czystość w domu przez całą noc, ale 'zdarza mu się zapomnieć od czasu do czasu'. Przez kilkanaście dni zamykamy go w klatce, gdy idziemy spać i wypuszczamy z niej, gdy tylko będziemy gotowi do porannego spaceru (to znaczy natychmiast po obudzeniu się...). UŜycie klatki nie ma na celu separowanie psa od człowieka, ale jest środkiem wychowawczym, utrudniającym psu nabrudzenie w domu nocą (zwierzęta nie zanieczyszczają swego gniazda) i uniemoŜliwiającym mu zdemolowanie całego domu podczas naszej nieobecności. Jak pisałem w poprzednim rozdziale, bulterier nie jest psem, mogącym wytrwać w samotności kilka godzin dziennie, stąd nie grozi mu zamykanie go w klatce na 8-9 godzin pięć razy w tygodniu! Zamknięcie go w niej raz na tydzień czy rzadziej na 2-3 godziny nie przyniesie uszczerbku jego psychice, a ochroni wyposaŜenie naszego mieszkania. 32 Kupujemy bulteriera Klatka jako dodatkowe zabezpieczenie sprzętów nie będzie potrzebna, gdy bulterier zacznie się statkować, wchodząc w drugi rok Ŝycia - ale do tej pory zdąŜy ją na tyle polubić, Ŝe szkoda mu ją będzie zabierać. Nic więcej nie będzie młodemu bulterierowi potrzebne. Wybór szczeniaka Zakładam, Ŝe nawiązałeś kontakty z kilkoma hodowcami, wiesz juŜ o bulterierach na tyle duŜo, Ŝe musisz mieć takiego psa i Ŝe jesteś w stanie zapewnić mu naleŜyte warunki. Sprawa jest zdecydowana, pozostaje tylko kwestia techniczna. Najlepszym momentem do odbioru psa od hodowcy jest chwila, w której pies kończy 8 tygodni Ŝycia (niektórzy hodowcy sądzą, Ŝe równie dobry jest wiek 6 tygodni, inni znów - Ŝe dopiero około 12 tygodnia Ŝycia). Przepisy ZKwP nie pozwalają na wydanie szczenięcia przed ukończeniem przezeń 8 tygodni. Nie znaczy to wcale, Ŝe dopiero wtedy mamy zainteresować się szczenięciem i zobaczyć go po raz pierwszy! Musimy to zrobić mniej więcej na miesiąc wcześniej, kiedy małe bulteriery ukończą 4 tygodnie, będą juŜ jak na swój wiek bardzo sprawne i kiedy będzie moŜna powiedzieć coś o ich charakterze. Szczenięta w wieku około miesiąca są juŜ definitywnie wykolorowane (zajdą jeszcze zmiany w ich maści, ale niewielkie), moŜna ocenić z grubsza ich budowę anatomiczną i przede wszystkim charakter. Pierwszy miesiąc w Ŝyciu psychicznym szczenięcia jest bardzo waŜny. Naukowcy wyróŜniają w nim dwie, a moŜe nawet trzy odmienne fazy rozwoju. Pierwsza z nich to faza wegetatywna, przebiegającą mniej więcej do ukończenia 14 dni. Szczenię jest wtedy prawie obojętne na bodźce zewnętrzne, bo ma słabo albo w ogóle nie rozwinięte zmysły (poza odczuciem ciepło-zimno). Dla hodowcy jest to faza ogromnego napięcia, bo prawie wszystkie wady wrodzone, z jakimi maleńki psiak przyszedł na świat, ujawniają się właśnie wtedy i ponad 80% śmierci szczeniąt zdarza się właśnie w ciągu pierwszych 10 dni Ŝycia. Trzeci tydzień Ŝycia szczeniąt nazywany jest fazą przejściową. Szczenię przestaje działać jak asyndeton 'spać-jeść-siusiać-spać', uczynniają mu się zmysły: po otwarciu się powiek zaczyna widzieć (początkowo niewprawnie, rozróŜniając tylko światło i ciemność, potem reagując jedynie na ruch przedmiotu czy rodzeństwa, aŜ widzi całkiem nieźle), reaguje na bodźce dźwiękowe, bo zaczyna słyszeć, ma dobrze rozwinięty węch (wcześniej niŜ wzrok czy słuch!), a jego ruchy stają się coraz bardziej skoordynowane. W tym dopiero okresie psie dziecko zaczyna przyjmować do świadomości istnienie człowieka, przy czym kierując się węchem doskonale odróŜnia właściciela, z którym ma codzienny kontakt, od innych ludzi. Faza przejściowa trwa krótko - około tygodnia, przechodząc z jedną z najwaŜniejszych faz w rozwoju psychicznym szczenięcia: fazę wpajania skojarzeń (imprinting). Ta zaczyna się około 4 tygodnia Ŝycia i trwa do ukończenia 7-8 tygodnia (u bulterierów raczej dłuŜej niŜ u innych, zwłaszcza miniaturowych, ras). Pierwszą oznaką zbliŜania się tego najistotniejszego okresu jest samodzielne opuszczanie przez szczenięta legowiska, przy czym lŜejsze szczenięta stają na nogi, porzucając właściwe sobie dotychczas pełzanie. W fazie tej szczenięta zaczynają świadomie warczeć i szczekać (jeśli zdarzało się to wcześniej, to z reguły we śnie lub jako 33 Kupujemy bulteriera reakcja na gwałtowną zmianę warunków, np. wzięcie na ręce). Zaczynają się pierwsze zabawy szczeniąt, niezmiernie istotne dla późniejszego ułoŜenia sobie stosunków z psami przez całe Ŝycie. Wielu hodowców twierdzi, Ŝe okres ten to najprzyjemniejszy czas w całej hodowli, i kaŜdy, komu zdarzyło się obserwować zabawy 5-7 tygodniowych szczeniąt musi przyznać im rację. Okres ten to najlepszy moment na pierwsze spotkanie ze swym wymarzonym szczeniakiem. Poznając świat mały bulterier skazany jest na takie kontakty, jakie zapewni mu hodowca: oprócz oczywistych kontaktów z matką i rodzeństwem niezmiernie waŜne są spotkania z ludźmi. Nie trzeba dodawać, Ŝe spotkania te muszą być zawsze i bezwzględnie przyjemne dla szczeniaka, by od pierwszego dnia wyrabiać w nim zaufanie do człowieka. Początkowo spotkania takie powinny trwać kilka minut, a stroną aktywną w nich powinien być pies: to on powinien podejść do włoŜonej do kojca ręki, on powinien spróbować zębami czy językiem palców człowieka, a dopiero później moŜna przejąć inicjatywę, wpierw głaszcząc czy delikatnie drapiąc skórę psa, a potem przechodząc powoli do coraz ostrzejszych zabaw - w przepychanie, potrącanie, uciekanie... Popatrzmy, jak bawią się młode bulteriery między sobą gdyby sądzić po charkotach, warczeniach i piskach to moŜna by sądzić, Ŝe jedyne co potrafią to zagryzanie się. Bez obaw - niczego złego sobie nie zrobią, ale hałas od rana do wieczora zapewniony! KaŜdy odpowiedzialny hodowca chętnie zaprosi do obejrzenia szczeniąt w tym wieku, bo zaleŜeć mu będzie na tym, by jego psy miały stosunkowo duŜo najróŜniejszych - acz przyjemnych - bodźców. Wykorzystajmy tę wizytę do obejrzenia, jak zachowują się poszczególne szczenięta (wielkim plusem kolorowych bulterierów jest to, Ŝe łatwo odróŜnić szczenięta między sobą - przy białych hodowcy muszą znaczyć je w jakikolwiek zrozumiały dla siebie sposób). Po ukończeniu przez szczenięta siedmiu tygodni Ŝycia i obejrzeniu ich przez eksperta ze Związku Kynologicznego (tzw. przegląd miotu) szczenięta zostaną wytatuowane, w uchu lub w pachwinie. Nadany psu numer tatuaŜu jest niepowtarzalny w danej rasie i pozwala zawsze zidentyfikować zwierzę (jeśli tylko tatuaŜ jest widoczny, a róŜnie z tym bywa). W kaŜdym miocie są zwierzęta o rozmaitym charakterze i wystarczy poobserwować je przez kilkanaście minut, by bez wahania określić, które z nich jest najbardziej stanowcze, najbardziej dominujące, a które najsłabsze psychicznie, przegrywające w szczenięcych zapasach, o których wyniku bardziej rozstrzygają predyspozycje psychiczne niŜ siła. Jeśli przy kilku kolejnych wizytach lub przy dłuŜszej obserwacji wiesz juŜ dokładnie, który z maluchów jest największym rozbójnikiem, a który największą beksą, moŜesz zacząć wybierać psa dla siebie. Najsilniejszy, najbardziej Ŝywy szczeniak pewno będzie i taki jako dorosły pies. Jeśli ma to być Twój pierwszy bulterier, to nie kupuj go, bo moŜesz sobie w przyszłości z nim nie poradzić. Co prawda zwierzęta takie z reguły doskonale prezentują się na ringu wystawowym (bo chcąc zaimponować konkurentom pręŜą się i spinają, demonstrując wszystkie zalety bulteriera), ale trudno Ŝyć pod jednym dachem z psem, który za wszelka cenę chce rządzić: innymi psami (a więc będzie prowokował bójki) i zazwyczaj takŜe i człowiekiem. Największa ciapa teŜ nie jest dobrym wyborem - i trudno będzie go naleŜycie zaprezentować na ringu wystawowym, i miękki, ustępliwy charakter nie jest najbardziej poŜądaną cechą bulteriera... Na dodatek z takich psów najczęściej wyrastają psy określane niemieckim słowem 'Angstbeisser', 'gryzący ze strachu' - a to straszliwa mordęga w codziennych spacerach. Z drugiej strony najłagodniejszy w 34 Kupujemy bulteriera miocie bulterierów moŜe być i tak wiele twardszy niŜ przeciętny owczarek niemiecki... Wybierz raczej psa 'ze środka stawki' - jeśli będziesz miał moŜliwość wyboru. Pomyśl sobie, które zwierzęta ewentualnie wchodzą w zakres Twoich zainteresowań, i przejdź do oceny wyglądu. Na szczęście bulteriery nie mają długiego włosa i związanego z nim szczenięcego puchu, który bardzo myli w ocenie szczenięcia. U cztero- czy pięciotygodniowych bulterierów moŜna juŜ ocenić z grubsza budowę. NajwaŜniejsze proporcje psa mogą się oczywiście jeszcze zmienić, wskutek warunków w jakich pies będzie dorastał i budował mięśnie, ale generalny zarys pozostaje bez zmian. Na co patrzeć? Przede wszystkim na grubość kości (ma być jak największa), długość i wysklepienie klatki piersiowej, długość szyi, katowanie kończyn - zwłaszcza tylnych - to widać bez zarzutu. Ilość swobodnego ruchu i sposób Ŝywienia (a takŜe odrobaczenie!) szczeniąt ma zasadniczy wpływ na budowę mięśniową szczeniąt, ale i tu moŜna coś wnioskować, choćby przez porównanie z rodzeństwem. Postarajmy się nie mylić zaczątków mięśni z częstą ocięŜałością i ogólnym przekarmieniem, wynikającymi ze złego Ŝywienia: bulterier zawsze, a w tym wieku tym bardziej ma mieć wcięcie w talii! We wszystkich ksiąŜkach o bulterierach są zgodni: najbardziej draŜliwą sprawą jest ocena zgryzu i głowy u kilkutygodniowych maluchów. Doktor Fleig, którego autorytet jako hodowcy nie moŜe być przez kogokolwiek podwaŜony, spróbował nawet opracować parę reguł, które brzmiały mniej więcej tak: 1) Bardzo typowa głowa, z downface i naleŜycie wypełniona pod oczami rzadko ulega pogorszeniu w miarę rozwoju szczeniaka. Problemem jest, Ŝe szczeniaki o takich głowach miewają skłonność do przodozgryzu. Inne głowy takŜe mogą się, w miarę upływu czasu, wyraźnie poprawić, ale nie sposób dać tu jakiejkolwiek gwarancji. 2) Zgryz u szczeniąt w tym wieku niewiele mówi o ostatecznym kształcie szczęk. Lekki przodozgryz w 90% wypadków nie cofa się, a pogłębia, natomiast lekki tyłozgryz z kolei w większości wypadków zmienia się w poŜądany zgryz noŜycowy. śuchwa rośnie powoli, i nie zawsze w tym samym tempie co kości płaskie czaszki, stąd w miarę rozwoju wzajemne ułoŜenie szczęk potrafi się zasadniczo zmieniać. Najlepiej jest, rzecz jasna, gdy szczenię ma głęboki zgryz noŜycowy (przypomnijmy tylna ścianka siekaczy szczęki górnej dotyka przedniej ścianki siekaczy Ŝuchwy), ale nawet takie ustawienie zębów mlecznych nie gwarantuje nam zgryzu noŜycowego w zębach stałych. 3) Bulteriery miewają czasami - przy normalnym ułoŜeniu szczęk - zbyt wąsko rozstawione kły, czasami na tyle, Ŝe kły Ŝuchwy wbijają się w podniebienie górnej szczęki. Wada ta - jak twierdzą Fleig i Horner - pozostała bulterierom jako spadek po wąskogłowych terierach, choć dziś sądzi się raczej, Ŝe związana jest nie tyle z wąskością, co w długością czaszki. Tak wadliwe ustawienie kłów jest ponoć dziedziczne (dr Fleig postulował nawet bezwzględne usuwanie z hodowli psów o takiej pozycji kłów), ale z drugiej strony dość częste występowanie tego niedostatku w populacji jamników nie potwierdza tej tezy. Niestety, złe ustawienie kłów mlecznych z reguły przenosi się na zęby stałe, ale moŜna przywrócić ich poŜądaną pozycję przez odpowiednie masowanie szczęki. 4) Ustawione w jednej linii, w zdecydowanie niewielkim, łagodnym łuku siekacze związane z szeroką kufą są optymalne dla rozwoju psa. Wszelkie załamania 35 Kupujemy bulteriera w tym względzie raczej nie rokują dobrze, gdyŜ nawet po wymianie zębów mlecznych na stałe wzajemne ustawienie siekaczy raczej nie ulega zmianie. RównieŜ źle rokują wszelkie braki zębowe w zębach mlecznych, bo choć wyrastają one z innych zawiązków niŜ zęby stałe, to jednak wszelki brak daje podstawę do niepokoju. Tyle o budowie - teraz sprawa bardzo waŜna, acz nieco draŜliwa: słuch. Kupując białego bulteriera trzeba koniecznie sprawdzić, czy pies słyszy! Dawniej głuchota białych bulterierów występowała u co dziesiątego psa, teraz jest jej znacznie, znacznie mniej – ponoć około 1% - ale jest nadal! Ryzyko jest spore, bo w Polsce w ubiegłym roku urodziły się w dwóch róŜnych hodowlach co najmniej dwa białe głuche bule. Słuch psa trzeba koniecznie sprawdzić, sprawdzając czy pies reaguje na bodźce dźwiękowe nie połączone z wzrokowymi. Przeprowadzając takie próby trzeba bezwzględnie pamiętać o dwóch Ŝelaznych zasadach: po pierwsze na wszelkie badania musi zgodzić się hodowca, którego trzeba dokładnie poinformować, co chcemy zrobić ze szczeniakiem, po drugie - wszelkie testy trzeba przeprowadzać na pojedynczym psie, odizolowanym od rodzeństwa. Psy doskonale obserwują się nawzajem i potrafią baczną obserwacją poczynań rodzeństwa nadrobić nawet powaŜne niedostatki, choćby wady słuchu.(Propozycje testów charakterologicznych i oceniających sprawność zmysłów, opracowanych przez psychologów i fizjologów brytyjskich znaleźć moŜna w internecie na stronie www.naszepsy.pl/porady.asp ) U ośmio-dziewięcio tygodniowych bulterierów (zwłaszcza białych) nie do końca wypigmentowany na lakową czerń nos jest raczej regułą niŜ wyjątkiem - ale jeśli kilka szczeniąt w miocie ma częściowo róŜowy lub rozjaśniony nos, to obejrzyjmy jeszcze raz rodziców - czy na pewno nie maja kłopotów z pigmentacją? Wszystkie psy, niezaleŜnie od rasy, w bardzo młodym wieku mają niebieskie oczy. Nie powinno nas to niepokoić, nawet jeśli pamiętamy, Ŝe w dorosłym wieku jest to wada dyskwalifikująca. Około najpóźniej 6 tygodnia Ŝycia oczy zaczną brązowieć, a moŜe nawet od razu czernieć. Problem z jasnym okiem u bulteriera w zasadzie został w hodowli rozwiązany ostatecznie. Jeśli decydujemy się na psa-samca, to w wieku 8 tygodni powinien on mieć juŜ całkowicie wyczuwalne oba jądra, zazwyczaj spuszczone do maleńkiej moszny. U niektórych psów nawet wyczuwalne oba jądra potrafią 'wędrować', chowając się w podbrzuszu - jeśli tak zdarza się u psa, któregośmy sobie upatrzyli, to koniecznie trzeba wzmiankę o tym wpisać do umowy zawieranej z hodowcą, i ustalić jaki jest zakres jego odpowiedzialności, jeśli jądra nie zejdą definitywnie. W krajach, w których obowiązuje wzorzec FCI (a więc i w Polsce) wnętry - psy z jednym lub obydwoma jądrami nie spuszczonymi do moszny - są wykluczane z wystaw i hodowli. Dobór psa w zgodzie z wszystkimi opisanymi powyŜej zasadami nie gwarantuje nam wprawdzie przyszłego championa i reproduktora, ale daje większą gwarancję kupienia zdrowego i sprawnego psa. Jeśli nie jesteśmy i nie chcemy być maniakami wystaw psów, to rozkład maści na 'naszym' psie nie ma najmniejszego znaczenia - jeśli jednak myślimy o karierze wystawowej czy hodowlanej dla naszego pupila, to pamiętajmy, Ŝe wzorzec zakłada, Ŝe u psów o umaszczeniu kolorowym przewaga bieli moŜe być przyczyną dyskwalifikacji. Białe znaczenia u psów kolorowych nie mają znaczenia, ale tylko wtedy, gdy pokrywają mniej niŜ połowę ciała. 36 Kupujemy bulteriera Pamiętajmy jednak, ze nie ma łaciatych bulterierów! Bywają psy z łatami (ale tylko na głowie), które klasyfikowane są jako białe. Kolorowe łaty poza głową są zabronione. Zgodnie z tradycją z czasów jeszcze Hinksa przez wiele lat za bulteriera w pełnym tego słowa znaczeniu uwaŜano jedynie psy białe. Kłopoty z ich hodowlą i dopuszczenie do rozmnaŜania i krzyŜowania z białymi bulterierów kolorowych sprawiły, Ŝe przez jakiś czas groziło nawet wymarcie linii białych! Na szczęście tak się nie stało, i dziś na ringach widać mniej więcej tyle samo psów białych co kolorowych. Pamiętajmy, Ŝe bulteriery kolorowe, hodowane przez wiele lat poza kontrolą i nadzorem organizacji kynologicznych, są (a przynajmniej były) mieszanką nieco innych ras niŜ bule białe. Połączenie tych linii sprawiło, Ŝe bulteriery z wyłącznie białych linii są równie rzadkie jak samorodki złota... Wzorzec nie popiera bulterierów o umaszczeniu czekoladowym i niebieskim, i psy tak umaszczone - choć mogą być wspaniałymi zwierzętami do towarzystwa - nie maja czego szukać na ringach wystawowych. Nie oznacza to w najmniejszym stopniu, Ŝe są to psy w jakimkolwiek sensie chore - po prostu nie powinny być uŜywane w hodowli, gdyŜ ryzyko wystąpienia wad dziedzicznych u ich potomstwa jest większe niŜ u innych maści. Od kilkunastu lat widać w hodowli nawrót mody na bulteriery w umaszczeniu 'solid' (po polsku zwane najczęściej płaszczowym), kiedy to pies ma większość ciała (czasami nawet całe ciało) w jednym gładkim kolorze, innym od bieli. Szczególnie wysoko cenione jest tzw. irlandzkie znaczenie, kiedy to kolorowy pies ma białą strzałkę na głowie, białe skarpetki na łapach, biały gors (czasami przechodzący nawet w białą obroŜę) i biały koniec ogona, przy czym istotne jest, by znaczenia te były rozłoŜone moŜliwie symetrycznie. W Polsce w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych szczególnie popularne było umaszczenie pręgowane (brindle), co było w równym stopniu efektem mody w całej Europie, jak i działalności hodowlanej pręgowanego psa, 'zupełnym przypadkiem' znajdującego się w rękach ówczesnego przewodniczącego Zarządu Głównego ZKwP. Popularność ekscentrycznej ale klasycznej maści białej została w naszym kraju poparta międzynarodowymi sukcesami polskiej suki CAŁA BIAŁA Timar, która sięgnęła nawet tytułu Zwycięzcy Świata. Psy tej maści są często faworyzowane na ringach wystawowych. Szczenięta w wieku 4-8 tygodni często mają jeszcze na białych partiach ciała drobniutkie, ciemniejsze kropki. Piszę 'jeszcze', bo u większości z nich ta pozostałość po krwi dalmatyńczyka znika przed ukończeniem 12 tygodnia Ŝycia (jeśli tylko ciapek jest niewiele, nie więcej niŜ kilka na psie). Jeśli jest ich więcej, kilkanaście lub nawet całe ciało jest nimi usiane (zwłaszcza na bokach i uszach), to nie ma szans na to, by plamki zniknęły. Umaszczenie takie - zwane 'ticking' - jest w rasie tej wadliwe i dyskwalifikujące wystawowo. Przy ocenie trzeba jednak zawsze móc odróŜnić barwne, ciemne ciapki na sierści od ciemnych, z reguły większych przebarwień na skórze, które w najmniejszym stopniu nie są jakąkolwiek wadą, a nawet - jako wskaźnik mocnej pigmentacji - są szczególnie cenione w hodowli. Gdy juŜ obejrzeliśmy wszystkie szczenięta w interesującym nas miocie, kiedy w zasadzie zdecydowaliśmy się 'ten i Ŝaden inny" powinniśmy jeszcze choćby wstępnie ocenić jego stan zdrowia. O słuchu juŜ pisałem, podobnie naleŜałoby sprawdzić wzrok psa (to proste na szczęście badanie) i bardzo starannie obejrzeć 37 Kupujemy bulteriera jego skórę - czy nie ma na niej Ŝadnych pryszczy, róŜowych czy Ŝółtych przebarwień (zwłaszcza na łapach i za uszami). Białe zwłaszcza psy uchodzą za bardziej podatne na uczulenia, takŜe pokarmowe, manifestujące się często przebarwieniami właśnie. Popatrzmy, czy pies nie usiłuje drapać się po uszach i czy nie ma jakiegokolwiek wypływu, ropnego lub surowiczego, z któregokolwiek oka (często jest to pierwszy objaw stanu zapalnego w uchu). Równie podejrzany być moŜe najmniejszy nawet wypływ z nosa ('katar'). Skoro jesteśmy przy uszach - niewielkie ale cienkie ucho bulteriera często staje z kłopotami i szczenięta z reguły mają ucho częściowo choćby oklapnięte. Nie przejmujmy się tym bardzo, jeśli tylko ucho u podstawy swej jest dobrze osadzone i usiłuje stawać. Większość bulterierów walczy ze stojącym uchem dość długo i nie wszystkie w tej walce zwycięŜają - choć umiejętnie pomagając młodemu psu moŜna postawić w zasadzie kaŜde ucho. Właściciele bulików często kleją im uszy, tworząc dość skomplikowaną konstrukcję z plastrów, zbierających uszy do siebie. Utrzymywanie uszu we właściwej pozycji przez 2-3 tygodnie z reguły wystarcza, by cienkie chrząstki przyjęły na stałe pozycję na baczność (zdarza się, Ŝe uszy klapią ponownie w okresie zmiany zębów z mlecznych na stałe, między 3 a 5 miesiącem Ŝycia i wtedy podklejanie ich jest konieczne). U psów mieszkających w szczenięctwie w wysokim kojcu i często stających na tylne nogi, by wyjrzeć na zewnątrz, zdarzają się przepukliny pępkowe (wedle niektórych danych skłonność do nich jest uwarunkowana genetycznie, podobnie jak do przepuklin pachwinowych). Jeśli są niewielkie, wielkości pestki śliwki, to moŜna je spokojnie pozostawić, jest duŜa szansa, Ŝe wraz z rozwojem psa powłoki brzuszne zejdą się. Większe przepukliny moŜna usunąć; lekarze weterynarii uwaŜają, Ŝe optymalnym okresem na taki dość prosty zabieg jest wiek około 9-10 miesięcy Ŝycia psa, kiedy ryzyko związane z narkozą będzie mniejsze niŜ u młodszego psa. U suk, które mają rodzić szczenięta, usunięcie przepukliny pępkowej jest szczególnie wskazane ze względu na napięcia powłok brzusznych w czasie ciąŜy i porodu. Występujące bardzo rzadko przepukliny pachwinowe muszą być bezwzględnie operowane. I na koniec o stanie zdrowia szczenięcia - duŜe, rozdęte brzuchy maleństw rzadko są objawem przejadania się, częściej świadczą o zarobaczeniu szczeniąt. Walka z pasoŜytami wewnętrznymi musi być prowadzona konsekwentnie od ukończenia przez szczenięta trzeciego tygodnia Ŝycia (niektórzy lekarze sugerują nieco późniejszy termin). Nie wierzmy w to, Ŝe szczenięta, które oglądamy nie miały w ogóle glist - być moŜe było ich tak niewiele, Ŝe hodowca po odrobaczeniu nie zobaczył ich w odchodach zwierząt, ale były z pewnością. Podczas kilkakrotnych wizyt w hodowli w okresie między czwartym tygodniem a odbiorem szczenięcia (do których serdecznie namawiam) zawsze obserwujmy stolec maluchów. Jednorazowe rozwolnienie nie daje podstaw do niepokoju, gdyŜ moŜe być wywołane właśnie przekarmieniem lub zmianą karmy, ale jeśli powtarza się, a zwierzę oddaje kał jasnoŜółty lub czerwony, pienisty lub z duŜą ilością gazów, to jest to powód do zaniepokojenia. Dokumenty Jeśli wszystkie nasze kontrole nie dają nam powodów do niepokoju, a w czasie częstych wizyt zdąŜyliśmy juz zaprzyjaźnić się i z hodowcą, i ze szczeniętami i ich matką, to pora do sformalizowania kupna szczenięcia. 38 Kupujemy bulteriera Wraz z psiakiem powinniśmy dostać ksiąŜeczkę zdrowia psa, w której lekarz wpisuje wszystkie szczepienia, jakie przeszedł nasz pies (najczęściej wklejając nalepki z buteleczek ze szczepionką). Przed wyjściem z hodowli, a więc przed ukończeniem 8 tygodnia Ŝycia szczeniak powinien być zaszczepiony przeciw kilku chorobom. Szczepionki produkowane przez rozmaitych wytwórców (z reguły importowane) mają róŜne zasady podawania (kalendarzyk szczepień), tak więc trudno podać jakieś stałe terminy szczepień. Kompetentny będzie tu jedynie lekarz weterynarii, ale rodzaj chorób, przeciwko którym trzeba przeprowadzić szczepienia nie ulega zmianom, przynajmniej w Polsce. Najpopularniejsze szczepionki wymierzone sa przeciw: Zakaźnemu zapaleniu wątroby (hepatitis contagiosa canis - na dowodzie szczepienia najczęściej oznaczana literą H) Parwowirozie (parvovirosis canina - na dowodzie szczepienia najczęściej oznaczanej symbolem P lub Pav) Leptospirozie (zwanej takŜe choroba Weila lub chorobą sztutgarcką - na dowodzie szczepienia oznaczanej literą L) Nosówce (na dowodzie szczepienia oznaczanej litera D lub DH) Kaszlowi kennelowemu (parainfluenza canis - często szczepionka połączona z szczepionką przeciwko bordetelli, takŜe litera P) Coronawirozie (na dowodzie oznaczona symbolem COR lub CV) Szczepienia te nie są obowiązkowe (oprócz dość ogólnego zalecenia zawartego w regulaminie hodowli ZKwP), co tym bardziej podkreśla konieczność kupowania szczenięcia wyłącznie z hodowli prowadzonych zgodnie z przepisami Związku Kynologicznego. Przed ukończeniem 8 tygodnia Ŝycia szczeniak zazwyczaj zaszczepiony jest juŜ dwukrotnie, co sprawia, Ŝe nie musi zachowywać kwarantanny przed kontaktami z innymi psami (ale zawsze rozstrzyga tu zdanie weterynarza). W niektórych krajach zwyczajowo pies szczepiony jest takŜe przeciw innym chorobom, ale ze względu na ich rzadkie występowanie w Polsce nie jest to tak waŜne - choć istotne przy sprowadzaniu psa z zagranicy. Więcej o chorobach i zasadach szczepień psów przeczytać moŜna w ksiąŜce pań Małgorzaty i Izabeli Szmurło "Mój zdrowy pies". Jedyne obowiązkowe szczepienie psów w Polsce dotyczy wścieklizny, choroby wśród psów coraz rzadszej. Pierwszy raz szczenię przeciwko niej powinno być zaszczepione dopiero około 6 miesiąca Ŝycia, a niektórzy lekarze weterynarii sugerują jeszcze późniejszy czas. Hodowca wraz z psem i ksiąŜeczką zdrowia psa powinien takŜe przekazać nabywcy metrykę zwierzęcia - urzędowy dokument wystawiony przez ZKwP, potwierdzający, Ŝe szczenię nasze pochodzi od rodowodowych rodziców dopuszczonych przepisami Związku do hodowli. Metryka zawiera skrótowe dane rodziców psa , imię, nazwisko i adres hodowcy, numer tatuaŜu psa, jego datę urodzenia i opis maści. Do metryki musimy wpisać nazwisko i adres właściciela czyli nas! - i przekazać ją do oddziału Związku Kynologicznego w Polsce, by na jej podstawie wyrobiono naszemu psu rodowód. Nie ma Ŝadnych ograniczeń w czasie i wystąpić o rodowód na podstawie metryki moŜemy w ciągu całego Ŝycia psa. Hodowca naszego szczenięcia powinien takŜe przedstawić nam 'Protokół kontroli miotu', dokonanej przez eksperta ze Związku Kynologicznego. W dokumencie takim opisane są szczenięta, a wszelkie uwagi dotyczące moŜliwych wad szczeniąt (zgryzy!) powinny być dokładnie omówione. Niestety, w większości 39 Kupujemy bulteriera wypadków protokół jest zdawkowy i schematyczny, naprawdę nie mówiący nic pozytywnego o szczeniakach - ale zauwaŜone u nich wady opisane będą z pewnością (jeśli ekspert je zauwaŜy. Wśród opisanych wyŜej dwóch ubiegłorocznych przypadków głuchych bulterierów jeden prześlizgnął się przez kontrolę miotu nie zauwaŜony). I teraz najwaŜniejsza sprawa: pisemna umowa kupna szczenięcia. Renomowane hodowle stosują je juŜ od dawna, inne, pomimo zaleceń ZKwP, często rezygnują z nich. Źle! Pisemna umowa zawierana miedzy hodowcą a nabywcą szczeniaka jest czymś na kształt obustronnej gwarancji. Zawsze mnie zadziwiało, gdy ludzie zawierali pisemne umowy kupując pralkę czy nawet ksiąŜkę (bo kwit kasowy jest uproszczoną formą umowy), kupując najprostszy magnetofon starannie zabiegają o gwarancję pisemną - a kupując wielekroć droŜszego szczeniaka, mającego być stałym elementem naszego Ŝycia przez kilkanaście lat nawet nie myślą o gwarancji... Pisemna umowa jest niezbędna dla obu stron transakcji, ale o niebo waŜniejsza jest dla kupującego. Wydając na psa niemałą kwotę musimy mieć pewność, Ŝe nie wciśnięto nam bubla, psa chorego lub niepełnowartościowego - a przecieŜ nie wszystko widać na pierwszy rzut oka. W umowie ujęte powinny być moŜliwie wszystkie wypadki, jakich moŜna się spodziewać i określona odpowiedzialność obu stron za ewentualne nieprzyjemne zdarzenia. Przez kilka dni po wyjściu z hodowli szczenię jest objęte rękojmią, Ŝe wychodziło z rodzinnego domu w dobrym zdrowiu i musi to być zaznaczone w umowie. Umowa taka chroni takŜe nabywcę przed schorzeniami ukrytymi, które mogą wyjść w późniejszym okresie Ŝycia psa. Z drugiej strony - dla hodowcy jest to zapewnienie, Ŝe oddał szczenię w dobrym stanie... W umowie musi być określona takŜe wartość (cena) szczenięcia i sposób zapłaty, jeśli obie strony umówią się na spłatę ratalną lub na inną metodę rozliczenia. W przypadku rozliczania się jednorazowo i w gotówce w umowie musi być punkt mówiący o przekazaniu naleŜności (pokwitowanie). Dobrym obyczajem umowy jest zawarcie w niej danych o lekarzu weterynarii, prowadzącym szczenię podczas pobytu w hodowli i zgoda na obu stron na jego osobę wyrokująca o zdrowiu szczenięcia w przypadku spraw spornych. Treść umowy kupna-sprzedaŜy proponowanej przez Związek Kynologiczny w Polsce drukujemy na końcu tej ksiąŜki, ale nie jest to jedyna forma dopuszczona prawnie - inne wersje, często pełniejsze, moŜna znaleźć w internecie - choćby na www.dogomania.pl lub www.naszepsy.pl . Przy omawianiu kwestii umowy kupna trzeba jeszcze wspomnieć o dwóch innych aspektach tej transakcji. Stosunkowo często zdarza się propozycja kupienia szczenięcia 'na warunkach hodowlanych', będących czymś w rodzaju leasingu psa. Tak, tak, to Ŝaden Ŝart. Większość hodowli w naszym kraju ma status amatorski, co oznacza, Ŝe hodowca często jest ograniczony moŜliwościami trzymania w domu tylu psów, ilu by chciał. Zdarza się, Ŝe w swej polityce hodowlanej chciałby mieć szczenię po suce, która urodziła się w jego domu - ale nie moŜe jej zatrzymać, bo nie ma miejsca... Warunki hodowlane oznaczają, Ŝe hodowca przekazuje szczenię panu X (zwanemu dalej właścicielem), ale z formalnego punktu widzenia jest ono dalej jego własnością: w dokumentach występuje jako właściciel hodowca (lub czasami hodowca i rzeczywisty właściciel psa), ewentualne szczenięta będą miały jego przydomek. Zazwyczaj hodowca nie domaga się jakiejkolwiek zapłaty za szczenię (lub kwoty stanowiącej tylko część wartości psa), ale ma prawo wymagać spełnienia przez rzeczywistego właściciela wymogów hodowlanych dla psa (np. kilkakrotnego 40 Kupujemy bulteriera wystawienia go), krycia suki wskazanym przez niego reproduktorem i po szczęśliwym urodzeniu się szczeniąt odbiera jako zapłatę jedno lub więcej szczeniąt, po czym następuje przekazanie własności psa rzeczywistemu właścicielowi. (Jak widać dla hodowcy jest to po prostu hodowanie cudzymi rękami). Teoretycznie jest to ugoda korzystna dla obu stron, ale z wszelkich sił przestrzegałbym przed takimi umowami! Zwłaszcza wobec bulterierów, psów dość wymagających, sprawdza się zasada, iŜ jeśli nie stać cię na kupno psa, to nie stać cię teŜ na jego naleŜyte utrzymanie (a przecieŜ wszystkie koszty - i wyŜywienie, i opiekę medyczną, i nawet koszt wystaw ponosisz Ty!) Na dodatek sytuacja, w której jesteśmy mocno ograniczeni w swych prawach wobec własnego psa, rodzi mnóstwo konfliktów i niejedna przyjaźń rozbiła się o warunki hodowlane... Jeśli jednak rozpatrzywszy wszystkie za i przeciw zdecydujemy się na warunki hodowlane, to umowa pisemna, ujmująca wszelkie aspekty takiej współwłasności psa, jest po prostu niezbędna. Nie istnieją tu Ŝadne prawa zwyczajowe, do których moŜna by się odwołać, stąd konieczne jest dokumentne spisanie wszelkich wątpliwości (kto ponosi koszta wystaw, zarówno zgłoszenia jak i dojazdu, kto wystawia psa, ile szczeniąt trzeba oddać i czy moŜna zamiast tego oddać pieniądze, co zrobić jeśli - z rozmaitych powodów - suka nie będzie miała szczeniąt i w jakim nieprzekraczalnym terminie ma je mieć itd., itp.). Im dokładniej spiszemy taką umowę, tym mniejsza szansa, Ŝe będziemy nią rozczarowani. I druga rzecz - umowa w Ŝadnym wypadku nie moŜe być traktowana przez hodowcę czy nabywcę jak dowód braku zaufania do drugiej strony. Pisemna umowa jest korzystna dla obu stron i tak musi być traktowana. Jeśli hodowca (ale nabywca teŜ!) uchyla się od sporządzenia pisemnej umowy, tłumacząc to choćby względami podatkowymi, to nie kupujmy odeń psa. Bojąc się umowy tak naprawdę boi się odpowiedzialności za wyhodowane przez siebie zwierzę, a to nie wróŜy najlepiej. Pojawienie się psa w domu, zwłaszcza jeśli jest to pierwszy w państwa Ŝyciu pies, stawia dotychczasowy tryb Ŝycia na głowie. Stosunkowo łatwo wdroŜyć się do nowych obowiązków, związanych ze spacerami i zabawą, nieco trudniej z podporządkowaniem rozkładu dnia do częstego wychodzenia 'na siusiu', najtrudniej jednak poradzić sobie z porannym wstawaniem, niepokojem psa w nocy i jego karmieniem. Szczególnie istotne są tu pierwsze dni, a moŜe nawet i pierwsze godziny. Wszystko wydaje się nowe i pełne wątpliwości, choć tak naprawdę jest banalnie proste. Umawiając się na odbiór nowego domownika od hodowcy najlepiej wybrać na to piątkowe popołudnie lub sobotni ranek. Termin taki gwarantuje nam, Ŝe przez co najmniej dwa dni będziemy mogli cały czas poświecić szczeniakowi, co wyjdzie mu tylko na dobre. Odbierając szczenię poprośmy hodowcę nie tylko o jakąś zabawkę czy szmatkę, przesiąkniętą zapachem gniazda (jej woń łatwiej pozwoli oswoić się psiakowi z nowym miejscem), ale takŜe o dokładną informację, czym nasz pies był dotychczas karmiony. Jeśli jadł juz suchą karmę (a zazwyczaj juŜ zna jej smak), to koniecznie dowiedzieć się musimy, jaka to była karma (firma i rodzaj). Najlepiej byłoby, gdyby hodowca dał nam porcję dla naszego pupila na dzień czy dwa, tak 41 Kupujemy bulteriera byśmy mogli bez kłopotu kupić tę karmę, do której szczeniak był dotychczas przyzwyczajony. Najbardziej wzięci producenci karm (Masterfoods, Purina ProPlan, IAMS Eukanuba) oferują hodowcom tak zwane Puppy Packs, będące odpowiednikiem wyprawki dla szczenięcia wychodzącego z hodowli. W ich skład wchodzą najróŜniejsze drobiazgi, ale takŜe z reguły porcja karmy właściwa dla wieku i wagi szczenięcia, co zazwyczaj bardzo ułatwia bezproblemowe przejście na jadłospis nowego domu. Otrzymanie takiego podarunku zazwyczaj związane jest z podaniem producentowi danych osobowych nowo właściciela szczenięcia. W nowym domu (przygotowanym juŜ na przyjęcie czworonoŜnego domownika) trzeba od razu dać psu jeść, gdyŜ zazwyczaj w dniu 'wyjścia z rodzinnego domu' szczeniak nie jest karmiony (chodzi o to, by podenerwowany zmianą sytuacji nie zwymiotował na kolana podczas podróŜy samochodem do nowego domu). Na dodatek, zwłaszcza u bulterierów, często do serca młodego psa trafia się przez Ŝołądek, a napełniony brzuszek ułatwia oswojenie się z nowymi twarzami i nowym miejsce. Po przyjeździe do domu trzeba psu pokazać jego miejsce, kładąc tam otrzymaną od hodowcy zabawkę czy szmatkę i - co najtrudniejsze! - przestać zwracać uwagę na malucha. Niech pies samodzielnie zwiedzi nowe kąty. MoŜna mu w tym pomóc, przemawiając doń czule, ale nie naleŜy nerwowo chwytać go na ręce przy lada okazji, nie moŜna zmuszać go do eksploracji nowego otoczenia. Nie naleŜy go takŜe zabawiać i za wszelka cenę zwracać na siebie jego uwagę. Daję słowo, ze pies doskonale wie, Ŝe państwo jesteście obok niego i - najprawdopodobniej - Ŝe stanowicie jego nowe stado. Nie naleŜy mu się narzucać ze swą obecnością, gdyŜ to osobnik niŜszy w hierarchii szuka kontaktu - wsparcia - w starszych i silniejszych członkach stada. Wcześniej czy później szczeniak zapragnie państwa towarzystwa i sam go poszuka, a to szczególnie waŜne. Niech ma poczucie, Ŝe (być moŜe z braku innego wyjścia!) sam wybrał sobie swego przewodnika - ta decyzja zaprocentuje w przyszłości. A propos przewodnik - pies sam sobie wybiera pana, przynajmniej w większości wypadków. MoŜna w ten czy inny sposób starać się sterować jego wyborem, ale nigdy nie moŜna być pewnym efektów swoich usiłowań. Choć byśmy nie wiem jak starali się to psu zasugerować, ten nigdy nie wybierze na swego pana dziecka ani pantoflarza... Pokutujące wśród amatorów przekonanie, Ŝe pies za swego pana uzna tego, kto go karmi, jest równie powszechne co mylne. Pies za swego pana uzna zawsze osobę mająca w domu najwięcej do powiedzenia, najwaŜniejszą czyli przewodnika stada. Na nic srogie miny pana domu, jeśli łagodnieje pod jednym spojrzeniem Ŝony: pies doskonale wie, kto naprawdę w domu rządzi. Jeśli chcemy psa bardziej przekonać do siebie i bardziej związać go ze sobą, to... poświęćmy mu więcej czasu niŜ inni domownicy. Bawmy się z nim, zabierajmy go często, jak najczęściej na spacery i... nie pozwalajmy mu na zbyt wiele. Człowiek, który niczego od psa nie wymaga i zezwala mu na wszystko, jest przez psa odbierany nie jako ten 'dobry', tylko jako ten 'słaby', nie mający władzy, skoro nie usiłuje jej sprawować. 42 Wychowanie i szkolenie bulteriera Wychowanie i szkolenie bulteriera Posłuszeństwo bulteriera osiąga się za pomocą uczucia, cierpliwości i zdecydowania. Wszystkie te trzy składniki potrzebne są w olbrzymiej ilości, ale najwaŜniejszy z nich jest ten pierwszy. Tom Horner Samo wychowanie bulteriera - z niewielkimi wyjątkami, o których za chwilę nie odbiega od normalnego wychowania psa dowolnej innej rasy. Jeśli są tu jakiekolwiek rozbieŜności, to moŜe tylko takie, Ŝe bulterier wymaga 'wszystkiego więcej' - więcej cierpliwości, więcej konsekwencji i przede wszystkim więcej uczucia. Samo posiadanie bulteriera wymaga pewnych poświęceń, stąd nie powinno nas to dziwić. W całym procesie wychowania bulteriera moŜna odróŜnić rozmaite fazy psychicznego rozwoju psa - i warto je znać, by nie być zaskoczonym, kiedy pies w ciągu kilku dni dość radykalnie zmieni się psychicznie. Odbierając psa od hodowcy w wieku 8-9 tygodni trafiamy na sam początek tzw. fazy socjalizacji, uchodzącej za bodaj najwaŜniejszą dla całego dalszego rozwoju psa. Przejęcie szczenięcia właśnie wtedy ma kilka pozytywnych stron i kilka przyczyn. Faza socjalizacji jest momentem, w którym w stadzie wilków pies przestaje być kompletnym szczenięciem, podlegającym wyłącznej i kompletnej opiece suki, a przechodzi na dobre w łapy ojca, który zaczyna zajmować się jego wychowaniem. U psów wygląda to podobnie, i właśnie wtedy - miedzy 6 a 22 tygodniem Ŝycia pies ma największą zdolność uczenia się i utrwalania reakcji, które pozostaną zapisane na stałe w charakterze psa, aŜ do jego śmierci. Szczególnie istotne są tu dwie sprawy: zachowanie się w kwestiach przywódczych i zachowania stadne (komunikacja). Zacznijmy od tej drugiej - wedle badań prowadzonych przez amerykańskich zoopsychologów psy odizolowane od grupy w tym właśnie wieku nigdy juŜ nie były w stanie nawiązać normalnych kontaktów z innymi psami. Wygląda to tak, jakby w tym okresie pies uczył się języka swego gatunku, zaś w wieku 22-25 tygodni tracił umiejętność uczenia się tego języka. Nie chodzi tu o umiejętność demonstrowania swoich zachowań, ale o zdolność do odczytywania zachowań innych psów. PrzeŜycie psa w grupie, podobnie jak wilka w stadzie, jest zaleŜne przede wszystkim od umiejętności zawierania kompromisów; pies nie rozumiejący sygnałów wysyłanych przez inne psy będzie zawsze źródłem napięć i stałych bójek, bo nie zrozumie, kiedy jego kompan będzie go zapraszał do zabawy, a kiedy naprawdę chciał się gryźć... Jeśli zaleŜy nam, by pies przede wszystkim doskonale komunikował się z psami, to lepiej, by pozostał w gnieździe do 10-12 tygodnia (z rodzeństwem i dorosłymi psami). Nam chodzi jednak o to, by dogadywał się z ludźmi i stąd musi wejść w nowe dla siebie, ludzkie środowisko. Przejecie szczenięcia w tym wieku pozwala człowiekowi na 'oszukanie' psiej natury. Szczenię porzuca gniazdo i wchodzi w swoje stado naturalnie przygotowane do nauczenia się praw w nim obowiązujących - czyli w ludzkiej rodzinie. Na dodatek człowiek-przewodnik przejmujący psa w tym okresie wchodzi naturalnie w rolę jakby ojca, przewodnika szczenięcia w Ŝyciu. Przyjaźnie zawarte miedzy człowiekiem a psem w fazie socjalizacji są niezmiernie trwałe! Szczególnie widać to właśnie u bulterierów, które są psami bardzo pamiętliwymi... Dlatego teŜ nie próbujmy nigdy 43 odkładać szkolenia czy wychowywania swego bula na później - nie ma 'później', to co pies przyswoi i zaakceptuje w tym wieku będzie praktycznie nie do wymazania. Szczególnie istotne jest w tym okresie nie popełnianie błędów, gdyŜ pies w wieku do ukończenia mniej więcej czwartego miesiąca Ŝycia uczy się stale, niezaleŜnie od tego, czy człowiek go czegoś uczy, czy nie. Jedną z rzeczy, które szczenię - czy to w domu, czy w stadzie - musi opanować jak najszybciej jest zupełnie dotychczas dlań nieznane pojęcie hierarchii. Szczenięta przy suce są mniej więcej równe, Ŝadne z nich nie ma większych praw niŜ brat czy siostra. Przechodząc w dorosły świat szybko pojmują, Ŝe prawa są na świecie podzielone bardzo niesprawiedliwie i Ŝe osobnikowi stojącemu wyŜej w hierarchii stada (człowiekowi-przewodnikowi czy psu-przewodnikowi) wolno duŜo, duŜo więcej niŜ szczenięciu, a na dodatek wszelkie próby zmiany tego stanu rzeczy wiąŜą się z natychmiastową karą lub przynajmniej nieprzyjemnością... Bulteriery są psami twardymi w wychowaniu, dość opornymi na bodźce fizyczne i - zazwyczaj - dość dominujące. Charakter taki jest ukształtowany w rasie od dawna i dla niej typowy. Chęć dominacji bulteriera wynika prawdopodobnie nie tyle ze świadomości własnej siły, ale z pielęgnowania tej cechy w hodowli. Do walk (a taki przecieŜ jest rodowód bulteriera) niezbędna jest chęć dominacji właśnie, pragnienie 'rządzenia' innymi psami, które nie mogą poddawać się woli innych. Do walk nadają się tylko psy dominujące. Oznacza to, Ŝe w procesie nauczania trzeba bardzo delikatnie stopniować bodźce negatywne (kary) - na tyle dotkliwie, by pies je w ogóle poczuł, a na tyle delikatnie, by przemocą nie wywołać u bardzo młodego psa nieufności czy lęku przed 'silnym a nieobliczalnym' przewodnikiem. Znalezienie złotego środka moŜe być tym trudniejsze, Ŝe odporne na ból bulteriery nie pokazują jak dotkliwie odebrały karę, zwłaszcza fizyczną. Słynny hodowca bulterierów, przywoływany juz w tej ksiąŜce R. Oppenheimer twierdził, Ŝe o ile w młodości niejednokrotnie musiał karcić swe bule, o tyle jako dorosłe psy dawały się powodować jedynie wyrzutami i karami psychicznymi - niezadowolenie właściciela było wystarczającą i cięŜką karą... Wrócimy jeszcze do tego tematu a chwilę, na razie dalej o fazie socjalizacji. Podstawą długiego i radosnego Ŝycia z bulterierem jest konsekwentne wychowanie od pierwszego dnia. To szczególnie waŜne u bula, gdyŜ jest to pies o silnym charakterze, który od pierwszej chwili usiłuje wychować swoich ludzi. Traktuje ich początkowo tak jak rodzeństwo, przepychając się, usiłując podgryzać ręce czy przedmioty. Nie szczędząc psu zabaw siłowych nie moŜna jednocześnie pozwolić, by pies gryzł boleśnie nasze ręce, tym bardziej Ŝe czyni to w pewien sposób nieświadomie. Mały szczeniak nie zdaje sobie sprawy ani z sił swych szczęk, ani z ostrości swych zębów, a tym bardziej z delikatności i wraŜliwości ludzkiej skóry. Na dodatek, w porównaniu z młodymi bulterierami, człowiek ma niŜszy próg bólu, stąd nowy czworonogi domownik musi się nauczyć, Ŝe obowiązują nowe granice zabawy. Oczywiście, nie moŜna wyznaczać ich psu gwałtem, ta jedynie obroną, (nawet dość ostrą, jak rodzeństwo i matka), szarpnięciem za skórę w połączeniu z niezbyt głośnym okrzykiem bólu - uwaga, bądź delikatny! Bulterier, nawet jako szczeniak, ma w sobie wiele zapału do walki, która jest jego ulubioną zabawą, i trzeba uwaŜać z jednej strony, by mu jej nie wzbraniać, a z drugiej - by nie próbować go rozszczuwać ... Psy bojowe, a bulterier z pewnością naleŜy właśnie do tej grupy, są psami szczególnie wyczulonymi na kwestie hierarchii w stadzie i poza nim. Oznacza to, Ŝe większość zachowań ma znaczenie dla pozycji psa i człowieka w stadzie... Sięgając 44 po dalekie, ale bardzo praktyczne porównania, bulterier jest dość podobny do średniowiecznego rycerza. Nie chodzi tu o stal zbroi i potrzebę posiadania giermka, ale o szczególne przewraŜliwienie na punkcie własnego honoru: bulterier musi się prawie bez przerwy porównywać z innymi członkami stada (szeroko rozumianego) i dąŜyć, do udowodnienia im swojej przewagi. Jak na królewskim dworze miejsce przy stole bywało przyczyną niekończących się zaczepek i pojedynków, tak i dla bulteriera kaŜdy pies musi się albo poddać (uznać jego wyŜszość), albo natychmiast stanąć do walki. W stosunku do człowieka bulterier takŜe przypomina rycerza spod Grunwaldu - jeśli zaufa mu i zostanie jego wolnym wasalem, to moŜna być pewnym jego wierności, ale jeśli nie zaufa, to w kaŜdej chwili moŜna spodziewać się odwrócenia sojuszy i wyzwania na pojedynek. Pretekstem moŜe być wszystko uchybienie honorowi (np. niezasłuŜona kara), pominięcie w prawach (np. przez odmianę kolejności karmienia czy próba zgonienia psa z fotela, jaki uznał za swój) czy otwarte złamanie warunków przyjaźni (choćby wzięcie innego psa na kolana). Na dodatek bulterier bierze swego pana we władanie bezwzględnie i próby podzielenia miłości z innym czworonogiem są w zasadzie skazane na poraŜkę. (Inna jest oczywiście sytuacja, gdy w domu mieszka więcej niŜ jeden pies). Bulteriery są zazdrosne! Wracając jednak do zachowań dominacyjnych i submisyjnych - często człowiek wysyła psu sygnały świadczące o hierarchii w stadzie zupełnie nieświadomie, co moŜe być przyczyną niemałych konfliktów. Drobiazg: wychodzenie z domu. Dla psa osobnik wychodzący pierwszy jest przewodnikiem, osobnikiem stojącym wyŜej w hierarchii stada, gdy więc wypuszczamy psa przodem, by móc zamknąć za nim drzwi, to mimowolnie sygnalizujemy psu, ze oto on jest waŜniejszy. Nie zdziwmy się zatem, gdy któregoś dnia pies przytrzyma zębami dziecko, chcące wybiec na klatkę schodową przed nim... Dla psa w zasadzie wszystko ma jakieś znaczenie. Jeśli nie nauczymy się postrzegać świata trochę na sposób bulteriera (nieocenioną pomocą moŜe tu być ksiąŜka p. Zofii Mrzewińskiej "Jak rozmawiać z psem?" wyd. Egros Warszawa 2002), to sami ściągniemy sobie na kark wiele niepotrzebnych kłopotów. Oczywiście, nie naleŜy z tym przesadzać i niczym John Fisher w swej ksiąŜce 'Okiem psa’ widzieć wszystko przez pryzmat instynktu dominacji. Opisywany przez jednego z polskich hodowców przykład, w myśl którego samo noszenie obroŜy jest dla bulteriera zachowaniem dominacyjnym to gruba przesada, ale mniejsza, niŜ wobec innych psów. Oznacza to, miedzy innymi, Ŝe wszelkie wychowanie bulteriera musi być rozpoczęte bardzo wcześnie, w wieku kilku tygodni, kiedy jeszcze pies ma naturalną potrzebę podporządkowania się przewodnikowi, takŜe ludzkiemu. Przejmując kontrolę nad młodym bulem trzeba pamiętać, Ŝe to, czego nauczymy go w młodości pozostanie mu do końca Ŝycia, stąd nie wolno rozwijać w nim agresji, nawet Ŝartem, zakładając, ze gdy dorośnie, to go takich zachowań oduczymy. Nie ma co się łudzić nie oduczymy. Rozczulający moŜe być widok sroŜącego się małego pieska, ale jeśli pozwolimy mu się złościć, to będzie się złościł takŜe i wtedy, kiedy będzie waŜył pod 30 kilogramów i będzie 'szybszy w zębach' od innych psów. NajwaŜniejszą zasadą jest reguła, w myśl której pies nigdy nie moŜe odnieść korzyści z zachowania agresywnego. Jeśli spróbuje siłą wymuszać swoje decyzje, to nie tylko musi zostać skarcony, a jeszcze w Ŝadnym wypadku nie moŜe dostać tego, czego się domaga. Skoro juŜ przy tym jesteśmy: karcenie bulteriera wymaga wiele wyczucia. Zbyt często karcony lub traktowany zbyt brutalnie szybko tępieje (a raczej uodparnia się na polecenia. I na kary takŜe!). Nagrody natomiast naleŜy oferować 45 szczodrze: zabawkę, zabawę z panem, smakołyk, pieszczotliwe poklepanie czy miłe słowa. Szczególnie waŜne jest to przy wprowadzaniu nowych wymogów, choćby przy zakładaniu obroŜy. Pies musi skojarzyć, Ŝe obroŜa jest zapowiedzią czegoś miłego zabawy, spaceru lub choćby pochwały właściciela. Dopiero wtedy ją polubi. A propos spaceru - młodego bulteriera naleŜy wyprowadzać na spacery jak najszybciej, gdy tylko minie okres zaordynowanej przez weterynarza kwarantanny. Psy o czułym systemie nerwowym (a więc inteligentne, jak bulterier) wymagają nieustannie nowych bodźców, i im szybciej się z nimi zapoznają, tym lepiej. Opisywana przez niektórych właścicieli 'nadpobudliwość bulteriera na spacerze w mieście' wynika z nieprzyzwyczajenia się psa do ruchu miejskiego, samochodów, ludzi i psów. Im szybciej zaczniemy naszego pupila do nich przyzwyczajać, tym szybciej mu to pójdzie i zostanie na dłuŜej. Na dodatek prowadząc psa w nowe dlań otoczenie mimowolnie, ale bardzo skutecznie utrwalamy w nim więzy, łączące go z przewodnikiem. 'Obydwaj' - pies i pan - stawiają czoła nowym warunkom. Im więcej nowych sytuacji, nowych przygód przeŜyją razem, tym ich więź będzie - z punktu widzenia psa - ściślejsza i głębsza. Z punktu widzenia człowieka będzie tak samo, ale nie o wychowaniu właściciela bulteriera tu piszemy... Pierwsze spacery naleŜy zatem rozpocząć natychmiast, gdy tylko będzie moŜna z psem wychodzić z domu. Zacznijmy od bardzo króciutkich spacerów, 15-20 minutowych, ale za to cztery-pięć razy dziennie. KaŜdy spacer powinien składać się z elementów 'swobodnego ruchu' i ze spaceru na smyczy. NaleŜy nauczyć psa chodzenia na smyczy przy naszej lewej nodze, przy czym pies nie powinien ani ciągnąć, ani zatrzymywać się przy kaŜdej latarni. Pamiętajmy, Ŝe jeśli pies idzie na smyczy, to nie po prostu idzie, tylko spełnia jakąś funkcję, wykonuje jakieś polecenia (czy raczej oczekiwania) człowieka i powinien móc się skoncentrować tylko na nich. KaŜdy spacer powinien zawierać takŜe elementy swobodnego ruchu (bez smyczy) i elementy wykonywania poleceń, początkowo najprostszych, takich jak przywołanie do człowieka. I jedne, i drugie fragmenty spaceru dopuszczalne są jedynie tylko w miejscach, w których psu nie moŜe nic grozić, a wiec w Ŝadnym wypadku na ulicy! Na ulicy kaŜdy pies, niezaleŜnie od swego wieku i stopnia wyszkolenia zawsze musi chodzić tylko na smyczy! Podczas spacerów zawsze pojawia się problem - młody bulterier i inne psy. Podstawową zasadą jest tu nie unikanie kontaktów z psami, a wprost przeciwnie prowadzenie młodego bulika do innych psów i zezwalanie mu na nieskrępowaną zabawę. Nie ma obaw, Ŝe dorosły i duŜy pies poczuje się zagroŜony atakiem dwuczy trzymiesięcznego szczeniaka, albo będzie się z nim bawił, albo go zlekcewaŜy. I jedno, i drugie jest dla psychiki młodego bula zbawienne: zabawa nauczy go reguł postępowania z pobratymcami, które nie muszą sprowadzać się do rywalizacji i walki, a lekcewaŜenie pokaŜe, ze nie zawsze spór musi kończyć się walką. Prowadźmy swego bulteriera do innych psów póki młody, a będziemy mieli większą szansę, Ŝe będzie umiał zaprzyjaźnić się z innymi psami takŜe jako dorosły! Jeśli szczenię okazuje nieśmiałość wobec psów, samochodów czy ruchu ulicznego, to oswajajmy go ze 'strachami' delikatnie i bez przymusu - bo ten nieuchronnie prowadzi do pogłębienia oporu. Bulterier zmuszany do zachowań, których nie chce, zamyka się w sobie i cała osoba demonstruje swój sprzeciw, a w sytuacjach ekstremalnych moŜe próbować uŜyć zębów, takŜe i przeciwko przewodnikowi. Jedynie łagodność i cierpliwość mogą pomóc młodemu psu przemóc strach, obawy właściwe kaŜdej istocie w okresie rozwoju i niezbędne dla zachowania gatunku (u psów takim okresem lęków jest czas miedzy 12 a 15 tygodniem Ŝycia i później, drugi raz, około 6-7 miesiąca. KaŜdy taki okres trwa kilka tygodni.) 46 Przymus, siła budzą opór i nie znoszą uczucia strachu, ale je pogłębiają. Nieprzyjemne uczucia (strach) są pogłębiane przez inne nieprzyjemne uczucia (przymus) i w efekcie uczucie dyskomfortu, związanego z nieprzyjemnym i początkowo słabym bodźcem jest znacznie silniejsze. Jak w tej sytuacji pies ma pokonać strach? I jeszcze jeden związany z tym problem: bulterier uczy się reagować na strach (który przecieŜ prawdopodobnie odczuwa i pokonuje) agresją. Przymus jako środek pokonywania obaw rodzi agresję. Najlepszą metodą, polecaną w takich wypadkach przez behawiorystów jest ZIGNOROWANIE przyczyny lęku przez przewodnika, okazanie Ŝe dla niego źródło lęku psa nie jest zagroŜeniem, nie wywołuje obaw, a Ŝe to przewodnik odpowiada za sforę, przeto nie ma przyczyn strachu dla całej sfory! Człowiek ma pokazać, Ŝe nie zauwaŜa nie tylko obaw psa, ale przede wszystkim tego, co je wywołuje. Nie pocieszanie psa, nie chwalenie go ale zignorowanie (a przez to - zbagatelizowanie, uczynienie mało waŜnym) przyczyny jego obaw. Pocieszanie - jako bodziec pozytywny - nie usuwa strachu, a wprost przeciwnie: utrwala fałszywy łuk odruchowy 'obawa-pochwała' i uczy psa, Ŝe okazywanie strachu moŜe zaprocentować jakimś bodźcem pozytywnym. Dokładna odwrotność tego, czego chcieliśmy! Poświecenie stosunkowo duŜo miejsca problemom przezwycięŜania strachu wynika nie tyle z lękliwości bulterierów (której nie ma!), ile z tego, Ŝe jeśli odczuwają strach, to go nie okazują. MoŜna je jednak, niestety, stosunkowo łatwo nauczyć odczuwania lękliwości, i radzenia sobie z nią poprzez agresję. Większość psów agresywnych jest w istocie swej tchórzliwe. Psy pewne siebie i silne psychicznie raczej nie bywają agresywne. Napisałem 'raczej', bo z bulterierami jest nie do końca tak. Jak pisał Horner, jeśli bulterier wda się w bójkę i zwycięŜy w niej (a przez swe predyspozycje fizyczne zazwyczaj zwycięŜa), to będzie szczycił się swym zwycięstwem i będzie szukał moŜliwości, by je powtórzyć! Bywają bulteriery agresywne (choć hodowcy od lat starają się wyplenić z nich te cechę) i dlatego tak waŜne jest od pierwszych dni zwalczanie w nich tej agresji, wykazywanie psu, Ŝe zachowań takich nie akceptujemy i nie zamierzamy tolerować. Przy pierwszych próbach zachowań dominacyjnych wobec innych psów stawanie bokiem, jeŜenie się, 'obchodzenie przeciwnika na sztywnych łapach" staramy się ich nie zauwaŜać, licząc na to, Ŝe potraktowany w ten sposób inny pies sam zwróci małoletniemu bulterierowi uwagę na niestosowność takich zachowań. Nie chodzi tu broń BoŜe o prowokowanie bójki, ale o wykazanie naszemu psu jak wiele jest odcieni wzajemnych stosunków miedzy psami, daleko wykraczających poza znane bulowi 'poddał się - nie poddał się'. Jeśli jednak zachowania drugiego psa nie wpływają na zmianę postawy naszego bula, to musimy zareagować, demonstrując psu, Ŝe zachowań agresywnych nie będziemy tolerować - dobrym pomysłem jest zapięcie psa na smycz i demonstracyjne odejście z nim na parę kroków po czym... ponowne spuszczenie psa ze smyczy (przypominam, moŜna to robić jedynie w terenie absolutnie bezpiecznym dla psa, a nigdy w pobliŜu jeŜdŜących samochodów czy pracujących maszyn!). Postępując wedle tej metody tłumaczymy psu, ze kara (pozbawienie kontaktu z innym psem) związana jest jedynie z niewłaściwym zachowaniem. UwaŜać jednak trzeba na newralgiczny moment zapinania psa na smycz - większość psów w takiej sytuacji łatwiej decyduje się na atak. Wobec psów juŜ nieco ucywilizowanych (czyli choćby odróŜniających nas jako swoje stado od reszty świata) lepszą metoda jest odejście od psów z równoczesnym odwołaniem swego pupila. 47 Wspomnieć tu trzeba o kilku zasadach sprawdzających się wobec wszystkich psów, nie tylko bulterierów. Pies jest zwierzęciem stadnym, stąd podejście właściciela wzmaga jego pewność siebie, zaś odejście - pewność tę zmniejsza. Jeśli dwa psy badają nawzajem swą gotowość do walki, to podejście do nich właściciela jednego z nich sprawia, ze jego pies łacniej zaatakuje! Stąd wniosek - jeśli do awantury jeszcze nie doszło, to lepiej nie podchodzić do psów, a nawet wprost przeciwnie: przywołując psy rozejść się w przeciwne strony. Szansa na to, Ŝe więzi ze stadem będą silniejsze niŜ słabnąca potrzeba walki są duŜe. Tu kolejna uwaga, podnoszona przez wszystkich prawie hodowców bulterierów: są to psy o podwyŜszonym progu odczuwania bólu i jako pieszczotę odbierają to, co dla innych psów będzie juŜ karą. Praktycznym wnioskiem wywodzonym z tego, jest twierdzenie, Ŝe wobec buli moŜna - i nawet naleŜy stosować kary fizyczne. Nie chodzi tu w Ŝadnym wypadku o bicie psa! Ale dość silne i gwałtowne uderzenie otwartą dłonią w psyk, kiedy młody psiak usiłuje próbować siły swoich zębów na naszym rękawie jest bardzo skuteczne, a nie przynosi bulowi Ŝadnej krzywdy. Nie chodzi o to, by sprawić psu ból, ale by wyjaśnić mu, Ŝe przekroczył dopuszczalne granice. Pamiętajmy, Ŝe w przepychankach z rodzeństwem i wychowywany przez matkę młodociany bulik niejednokrotnie odniósł razy fizyczne (bo innych inne psy zadać mu nie mogły...). Znana czeska hodowczyni bulterierów, pani Alena Tvrzova (hodowla Alet), twierdziła kiedyś Ŝartem, Ŝe młody bul doskonale wszystko rozumie - pod warunkiem, Ŝe jest to powiedziane dobitnie i wyraźnie, a człowiek jest stanowczy i szybki w rękach. Wedle niej dopiero około półtora roku-dwóch lat Ŝycia szare komórki w mózgu bula łączą się trwale "i bul staje się najczulszym i najmądrzejszym psem". Coś w tym jest - przez całą swą młodość bulterier sprawdza, jak daleko moŜe się posunąć w swych próbach rządzenia człowiekiem - i dopiero dorósłszy i zaakceptowawszy intelektualną wyŜszość człowieka okazuje całą swą inteligencję, której wcześniej wolał nie demonstrować... Naturalną cecha młodocianych zabaw bulterierów jest próba sił, przepychanie się z człowiekiem i nie naleŜy się tego wystrzegać. Pamiętać trzeba jednak o kardynalnej zasadzie: zabawę moŜe inicjować dowolna ze stron, człowiek lub pies, ale jej reguły określa i przerywa ja tylko człowiek. Jeśli uznamy, Ŝe pies rozochocił się zbytnio lub nadmiernie się zapala w pozorowanej bójce, musimy natychmiast odesłać psa na jego miejsce. Z owych zabaw pies nie moŜe wywnioskować, Ŝe to on zwycięŜył w tych rozrywkowych zapasach. Pies musi pogodzić się z natychmiastowym oddaniem 'zdobyczy' - piłki, sznura do zabawy - na pierwsze Ŝądanie człowieka. W procesie wychowanie młodego bulteriera - po zakończeniu fazy socjalizacji - są jeszcze dwa okresy szczególne. Skoro - za Trumlerem - uznaliśmy, Ŝe w pewnym sensie człowiek ma stanowić dla młodego psa substytut ojca, to nic dziwnego, Ŝe dorastający pies buntuje się wobec człowieka jak nastolatek wobec rodziców. Pierwszy z takich okresów zdarza się z reguły około 10 miesiąca Ŝycia psa, kiedy to czworonóg po raz pierwszy zdobywa poczucie swej odrębności i samodzielności (jest to zazwyczaj związane - lub tylko równoczesne - z osiągnięciem dojrzałości płciowej). Drugi taki okres 'burzy i naporu' następuje zazwyczaj około 18-20 miesiąca Ŝycia (u suk występuje on rzadziej i z reguły nieco wcześniej), kiedy to pies jest w zasadzie całkowicie ukształtowany psychicznie i prawie całkowicie fizycznie. KaŜdy taki moment trwa z reguły trzy do czterech tygodni i zaczyna się wypowiedzeniem przez psa dotychczas obowiązujących reguł posłuszeństwa. Pies demonstruje albo bierny opór (głuchnie na polecenia, które dotychczas wykonywał bez mrugnięcia okiem), albo nawet usiłuje wymusić posłuszeństwo na tych 48 członkach rodziny, których uwaŜa za stojących w hierarchii stada tuŜ przed nim. (rzadko zdarza się nieposłuszeństwo wobec wszystkich domowników albo tylko wobec przywódcy stada. Jeśli tak by było - u psów bardzo dominujących - to znaczyłoby to, Ŝe pies chce awansować z pozycji dwa na funkcję bezapelacyjnego przywódcy stada (!) i Ŝe to ostatni moment, by móc ułoŜyć sobie z nim kontakty w sposób akceptowany przez człowieka). Takiego nieposłuszeństwa nie moŜna w Ŝadnym wypadku tolerować, gdyŜ próby ich zbagatelizowania muszą nieuchronnie prowadzić tylko do narastania problemu. W tej fazie stosunków pies-człowiek trzeba być szczególnie czułym na wszelkie formy nieposłuszeństwa i stanowczo wymagać podporządkowania się psa naszej woli. Nie ma co uciekać się do siły fizycznej, zwłaszcza, Ŝe w tym okresie pies juŜ zdecydował się na konfrontację, ale wykorzystując niejakie formy przymusu (np. ćwiczenie posłuszeństwa rozumianego jako musztra) naleŜy podporządkować sobie psa. Tom Horner napisał nawet, Ŝe jest to jedyna sytuacja, w której dopuszcza zastosowanie przemocy wobec psa - pod warunkiem, Ŝe jesteśmy absolutnie przekonani, Ŝe pokonamy psa. Jeśli go nie złamiemy w tej konfrontacji, to on złamie nas i wtedy, najprawdopodobniej, będziemy musieli się z nim rozstać. Tom Horner, z którym nie jest łatwo w tym punkcie się zgodzić, ale którego doświadczenia nie moŜna bagatelizować pisze tak: "UŜycie siły, by zmusić bulteriera do podporządkowania się, to droga długa i okręŜna, ale w pełni uzasadniona i racjonalna, jeśli tylko spróbujecie państwo wpływać na bulteriera swoim umysłem, (...) zanim uciekniecie się do pomocy kolczatki czy bicia. Bulteriery są na tyle uparte, Ŝe im wprost podoba się uŜycie siły. Bulterier jako pieszczotę przyjmie kuksańca, który psa rasy mniej odpornej wprawiłby w prawdziwe drŜenie ze strachu. Jeśli jednak wasz bulterier uparcie nie chce podporządkować się poleceniom i np. lekcewaŜy polecenie 'Waruj' choć dawniej słuchał się tej komendy, to być moŜe trzeba mu ją dość surowo przypomnieć. W istocie większości bulterierów, zwłaszcza samcom, niezbędne jest jedno czy dwa przetrzepanie skóry w wieku pomiędzy szóstym a osiemnastym miesiącem Ŝycia, by przypomnieć im, Ŝe to człowiek jest przywódcą stada i Ŝe jest zdecydowany zachować tę funkcję. Jeśli lekcję te przeprowadzić właściwie, to nie zaszkodzi ona psu, który przyjmie ją ze stoickim spokojem. Jeśli pies lekcewaŜy komendę 'Waruj' albo dopuszcza się innych przewinień, o których doskonale wie, Ŝe są zabronione, naleŜy ostro szarpnąwszy za obroŜę doprowadzić go na miejsce, z którego pies oddalił się, łamiąc wydane mu polecenie i skórzaną smyczą, złoŜywszy ją w pół, tak by i rączkę i karabińczyk trzymać w dłoni, zdecydowanie uderzyć psa kilka razy po Ŝebrach czy zadzie (w Ŝadnym wypadku nie po głowie!) i zostawić psa na tym samym miejscu, tak by mógł przemyśleć swe poczynania. Za godzinę czy półtorej naleŜy ponownie podprowadzić psa na długiej smyczy w to samo miejsce i wydawać mu komendy "Waruj!" i "Stój" dopóki pies się nie zmęczy i nie znudzi. Niewielkie są szanse na to, ze tak potraktowany pies ponownie zechce się nam sprzeciwiać. Zdaję sobie sprawę, Ŝe niektórzy uwaŜają, Ŝe nie jest to konieczne, Ŝe jest to zła rada, której nie wolno słuchać, jeśli pies ma normalny temperament i dobre pochodzenie. Ja natomiast uwaŜam, Ŝe naleŜy szybko i zdecydowanie odkryć przed psem wszystkie karty zamiast skazywać się na ciągłą rywalizację i na ciągłe poprawki, udzielane psu czy to głosem, czy to za pomocą kolczatki. Na dodatek odkryłem, Ŝe kara cielesna, za którą idzie wyegzekwowanie posłuchu i powtórzenie ćwiczeń w pewnym odstępie czasu jest środkiem o wiele skuteczniejszym i na dodatek zmniejszającym szansę na rozzłoszczenie psa niŜ jakiekolwiek inne środki. Dla psów miększych, o słabszym charakterze często wystarcza uderzenie raz czy drugi rzemieniem w podłogę, po to, by wykazać psu, Ŝe 49 człowiek traktuje sprawę powaŜnie. NiezaleŜnie jednak od tego, jak postanowiliście państwo karcić psa, nie zapomnijcie doprowadzić go na miejsce popełnienia przestępstwa. Powtórzenie to klucz do posłuszeństwa, nie zaniedbujcie upartego powtarzania lekcji posłuszeństwa, jednocześnie starając się nie znudzić swego psa; a nigdy nie pozwólcie psu na ucieczkę, będącą wyrazem jawnego nieposłuszeństwa. Złota zasada szkolenia (a wiec i wychowania) mówi: często ale niezbyt duŜo." Jeśli w tym okresie pies nie próbuje przeciwstawiać się wszystkim, a tylko jednemu członkowi rodziny, to właśnie ten człowiek 'na celowniku' musi poskromić psa (pod nadzorem przywódcy stada), wymagając od niego np. wykonywania poleceń. Poza tymi dwoma okresami bulterier wymaga tylko bardzo, bardzo duŜo czułości, Czy pamiętacie Państwo, co pisałem o bulterierzej potrzebie fizycznego kontaktu z człowiekiem? To bardzo dobra podstawą do ułoŜenia sobie stosunków z tym psem: bulterier CHCE być z człowiekiem, ale stawia mu wysokie wymagania. Jednym z nich jest potrzeba stałego okazywania psu zainteresowania, przynajmniej przez pierwsze 12-18 miesięcy Ŝycia. Potem pies, pewny uczucia właściciela, staje się mniej zaborczy, choć nie moŜna zapominać o codziennej porcji głasków i drapań. Nie naleŜy oddzielać psa od przewodnika! Bulterier powinien chodzić wszędzie tam, gdzie chodzi człowiek - jeśli jednak chcemy lub musimy wydzielić strefy mieszkania lub domu dlań niedostępne, to musi on o tym wiedzieć dość szybko (od 1 dnia!) i zakaz musi być konsekwentnie przestrzegany. Oczywistym wyjątkiem są (oby jak najrzadsze!) momenty choroby psa, a u suk - takŜe i czas cieczki (choć nie jest to niezbędne, i wynika raczej z ludzkiej chęci uchronienia części domu przed zachlapaniem krwawymi śladami...) Słynne jest wygodnictwo bulterierów, uwielbiających ciepłe koce, wygodne fotele i łóŜko pana czy pani. U młodego psa nie chodzi tu bynajmniej o wygodę, ale o rozszerzenie zakresu swych praw (czyli zdobycie dla siebie jak najwięcej praw, takŜe i do przebywania na fotelu pana). Wszystkie psy lubią oglądać świat z góry, i jest to jakaś pozostałość po Ŝyciu stadnym: wedle obserwacji watah wilczych, przewodnik stada ma zazwyczaj legowisko wyŜej niŜ inni członkowie stada. Wdrapanie się na kanapę czy łóŜko jest dowodem awansu społecznego i to jest - początkowo motorem takich zachowań bulteriera. Dopiero później, gdy zdobędzie prawa do wyŜszej pozycji zacznie doceniać wygodę miękkiego fotela... Pakowanie się do człowieczego łóŜka takŜe nie wynika z chęci schowania się pod kołdrę, ale z przywarcia do człowieka - przewodnika. W stadzie im nocleg jest bliŜej przewodnika, tym wyŜsza pozycja zajmującego go. Dobrym sposobem na rozwiązanie satysfakcjonujące obie strony jest wprowadzenie magicznego koca: połoŜenie go na fotelu czy kanapie oznacza, Ŝe pies moŜe nań wejść. Nie ma koca - fotel jest absolutnym tabu. Takie, dość abstrakcyjne z punktu widzenia człowieka, rozwiązanie jest bardzo szybko akceptowane przez psy i przestrzegane z Ŝelazną konsekwencją (co bywa bardzo przydatne w dorosłym Ŝyciu, zwłaszcza u kapiących podczas cieczek suk). Zabierajmy swego młodego psa ze sobą wszędzie, gdzie tylko wolno, pokazujmy mu świat w całej jego złoŜoności, przyzwyczajajmy go do jego róŜnorodności - ruch uliczny, autobus, samochód. Im szybciej pozna samochód jako pasaŜer, tym większa szansa na uniknięcie choroby lokomocyjnej, mającej generalnie podłoŜe psychiczne. Pies powinien jeździć tak, by zawsze móc odczuć fizyczny kontakt z przewodnikiem, co w duŜym stopniu niweluje strach przed jazdą. WoŜenie szczeniąt zawsze powinno być zakończone spacerem - jako finalną 50 nagrodą. Pies musi być pewny, Ŝe na końcu najdłuŜszej nawet podróŜy czeka go przyjemność i zabawa. Bulterier jest psem, który stosunkowo szybko rośnie, choć nieszybko dorasta (wiele zaleŜy tu teŜ od typu, jaki reprezentuje - psy bardziej 'buldoŜe' fizycznie dorastają znacznie później niŜ lŜejsze psy w typie teriera). Ostateczny wzrost pies osiąga około 7-8 miesiąca Ŝycia (suki z reguły w momencie pierwszej cieczki), ale ostateczną masę - dopiero około 20 miesiąca Ŝycia! Ten zatem dość powolny rozwój wymaga od człowieka szczególnej uwagi. Bulterier wymaga wiele ruchu, który stymuluje rozwój tak waŜnej dla niego masy mięśniowej. Wiele to nie znaczy bez miary. Spacer czy zabawa na świeŜym powietrzu muszą być takŜe poddane pewnym regułom, zwłaszcza w pierwszych miesiącach Ŝycia szczenięcia. Nigdy nie forsować i nie przemęczać zwierzęcia - ma samo sobie stopniować i dozować ruch. WaŜne jest zwłaszcza nie przemęczanie psa psychicznie. Bulterier z załoŜenia nie pokazuje obcym swych uczuć (stąd mawia się o nim, Ŝe jest 'fałszywy'), więc jeśli nie umiemy jeszcze patrzeć, to moŜemy go sforsować psychicznie. Na nadmiar wraŜeń reaguje zamknięciem się, a w sytuacjach krańcowych - nie ukierunkowaną agresją. Jeśli trzeba, to dajmy mu chwilę wytchnienia przez przerwanie zabaw i schowanie go na kilkanaście minut w samochodzie (początkowo zawsze w naszym towarzystwie!). Jeśli nie mamy w pobliŜu samochodu, to dobrym pomysłem jest wzięcie szczenięcia na ręce i uspokajające głaskanie, przyspieszające regenerację sił psychicznych. Bul nie tylko nie okazuje zmęczenia, takŜe fizycznego - on go prawdopodobnie nawet nie odczuwa i jego stopień moŜemy ocenić tylko ex post, po długości czasu przeznaczanego przez psa na regenerację sił (sen), po długości i głębokości snu. Musimy być mądrzejsi od psiego organizmu i ordynować psu przerwy w wysiłku dla półrocznego psa 5 spacerów po pół godziny jest lepsze niŜ jeden spacer 3godzinny! Wymuszajmy przerwy w aktywności, umoŜliwiajmy psu spokojny, głęboki sen choćby i 10 razy w ciągu dnia (młode psy). Stare angielskie przysłowie mówi Ŝe pies rośnie przez sen. No właśnie! Niezbędne są takŜe przerwy w szaleńczej bieganinie z psami. Przy pierwszych objawach spowolnienia gonitwy - na smycz i albo wolniutkim spacerkiem do domu albo - jeśli to plac zabaw - psa do samochodu i spać! Te same zasady obowiązują takŜe podczas zabaw w domu, gdzie trudniej o zmęczenie fizyczne, ale łatwo o przemęczenie psychiczne. Tu pojawia się kwestia delikatna w naszym kraju, choć przyjęta na całym świecie - klatka. Polacy trzymający psy w domu często mawiają "nie po to kupiłem sobie psa, by trzymać go w klatce" i generalnie jest to prawda, ale nie do końca. Patrzymy na klatkę przez pryzmat ogrodu zoologicznego, a to zupełnie nie tak! Większość psów łaknie własnego kąta, bezwzględnego azylu, gdzie pies moŜe zrelaksować się, pewny, Ŝe nic mu nie zagrozi. Wynika to z psychicznej konstrukcji psowatych, które podobnie jak ludzie Ŝyją w ciągłych zmianach okresów silnej aktywności i głębokiego ukojenia (snu). Jeśli pozbawimy go moŜliwości pełnego odpoczynku, to szybko doprowadzimy do trwałych i nieodwracalnych zmian w psychice, a przez to i w zachowaniu psa. Z badań Ericha Trumlera nad wilkami widać, Ŝe zwierzęta, którym często przerywano sen były agresywniejsze i mniej pojętne niŜ osobniki, które spały nawet i krócej, ale za to w warunkach pełnego komfortu psychicznego. 51 Absolutnym azylem dla psa powinno być jego miejsce, gdzie będzie czuł się pewnie i bezpiecznie. Doskonałym pomysłem jest wykorzystanie jako posłania klatki, którą nie tylko moŜna zamknąć (co pomoŜe uchronić dom przed kompletną dewastacją), ale w której pies moŜe sam się schować. Spora klatka, umoŜliwiająca psu swobodne odwrócenie się i przybranie dowolnej wygodnej pozycji, jest doskonałym miejscem regeneracji sił. Jeśli włoŜymy psu do niej kilka jego ulubionych zabawek, to pies będzie chętnie sam szedł do swojej 'budki', by tam odpocząć, wyspać się czy po prostu pocmoktać właśnie otrzymaną cielęcą kość... Stworzenie psu takiego azylu pozwala nam nie tylko przetrwać te krótkie okresy, kiedy musimy zostawić psa samego, ale jest takŜe doskonałą pomocą w nauce czystości. Nauczenie psa doceniania zalet klatki czy budki (choćby początkowo przez karmienie go w niej) sprawi, Ŝe będzie ja traktował z radością jako miejsce bezpiecznego odpoczynku. Pamiętajmy jednak, Ŝe zgodnie z cytatem z początku akapitu - klatka to nie miejsce do trzymania psów. Dorosły pies ma się w niej SAM trzymać, tylko szczenię zamykamy, a po osiągnięciu akceptacji klatki i przeminięciu zachowań destrukcyjnych moŜemy zapomnieć o zamykaniu budki. (Uwaga - pies ma większe zapotrzebowanie na powietrze niŜ człowiek, stąd klatka nie moŜe być całkowicie zabudowana - musi mieć spore otwory wentylacyjne - i nie moŜe stać w miejscu naraŜonym na bezpośrednie działanie promieni słonecznych). Wspomnieć tu naleŜy o jeszcze jednym wykorzystaniu klatki - znany mi młody bulterier bywał nieznośny w swej hiperaktywności, przy czym im bardziej był zmęczony, tym bardziej rozrabiał... Jedyna metoda okazało się zamknięcie go do klatki i narzucenie na niej zasłaniającej światło tkaniny: po dwóch minutach pobudzony przed chwilą do granic moŜliwości młody psiak spał głęboko jak dziecko. Zabawy, jakie moŜemy zaproponować młodemu bulterierowi, są dość róŜnorodne, ale najbardziej lubiane są te wszystkie, które pozwalają psu na wyŜycie się fizyczne. Doskonałym pomysłem jest tu piłka, wyścigi, elementy zabaw węchowych (poszukiwanie zagubionych czy schowanych przedmiotów). Stanowczo unikać trzeba zabaw w przeciąganie się, rywalizację o jakikolwiek przedmiot czy choćby czysto rozrywkowe - gryzienie. Te dwie ostatnie, choć lubiane przez bulteriery, nie dają dobrego wyjścia, i muszą być zakończone zachowaniem dominacyjnym właściciela nad psem (zabranie zabawki), co najczęściej wywołuje opór psa i moŜe przerodzić się w prawdziwą rywalizację, czego trzeba unikać. Zabawy w przeciągnie szmaty czy nawet specjalnie w tym celu wymyślonych zabawek są jeszcze dodatkowo niebezpieczne, gdyŜ łatwo prowadzić mogą do zepsucia zgryzu młodego bulteriera. Pierwszy rok powinien obfitować w częste i w miarę róŜnorodne kontakty z ludźmi, innymi psami, innymi zwierzętami. Jeśli nawyknie do tego by traktować przyjaźnie cały świat - Jeśli naprawdę będzie mu przyjazny (a większość buli jest z urodzenia przyjaznych światu) to ta sympatia zostanie mu do końca Ŝycia. Ale uwaga - złe doświadczenia teŜ się utrwalają! O kontaktach, ich częstotliwości i długości trwania decyduje jednak zawsze i tylko właściciel. Wzorzec wymaga od bulteriera 'maksymalnej substancji przy danych rozmiarach', co oznacza, Ŝe pies robi wraŜenie zwinnego, ale cięŜkiego - i w rzeczywistości jest cięŜki. Sporą masę mięśni dźwiga kościec, który w wieku 7 czy 8 52 miesięcy jest jeszcze daleko nie uformowany ostatecznie. Podobnie jak młode boksery, bulteriery maja skłonność do przesadnego forsowania swego serca i barbarzyńskiego obchodzenia się ze swymi stawami. W efekcie bulteriery są jedną z najmniejszych rozmiarami ras trapionych chorobami stawów, wynikającymi nie tyle z genetyki i dziedzicznych obciąŜeń, ale przede wszystkim z niewłaściwego, czasami wręcz szkodliwego odchowania w młodości. O zagroŜeniach wynikających z nadmiernego ruchu juz pisaliśmy, warto wspomnieć tylko o tym, Ŝe młode bulteriery nie mogą być zmuszane do długotrwałego monotonnego ruchu (bieganie przy rowerze w młodości to zabójstwo dla stawów!), nie mogą być trzymane na śliskim podłoŜu (stałe napięcie mięśni na lakierowanej posadzce zbyt obciąŜa stawy, a na dodatek szukające oparcia palce tracą poŜądana wzorcem zwartość, a śródręcze zmienia kąt ustawienia do podłoŜa). Właściciele bulterierów przestrzegają przed chodzeniem po schodach, które ma jakoby szkodzić grzbietowi i stawom psów. ZagroŜenie dla kręgosłupa u krótkich psów przy chodzeniu po schodach nie jest większe niŜ przy chodzeniu po równym, wiec tym moŜemy się nie przejmować, natomiast ze stawami sprawa jest juz gorsza. Bulterier jest psem cięŜkim i chodzenie (a zwłaszcza schodzenie!) po schodach bardziej obciąŜa stawy, zwłaszcza łopatki i biodra. Nie naleŜy przesadzać i jedno czy dwa piętra dziennie jeszcze psu nie zaszkodzą, ale więcej moŜe być niebezpieczne, stąd jeśli mieszkamy w bloku, to przez pierwsze półtora roku pies ma wjeŜdŜać, a zwłaszcza zjeŜdŜać na parter windą! Doskonałym ćwiczeniem dla młodego nawet bulteriera jest pływanie, nieco odbarczające mięśnie i wyrabiające niektóre ich partie, zwłaszcza w pasie barkowym (kłąb!). Bulteriery chętnie i dobrze pływają, o ile zostaną tego nauczone w szczenięctwie. Pies, który nie pozna wody w ciągu pierwszych 7-8 miesięcy Ŝycia moŜe nie nauczyć się pływania do końca Ŝycia, albo przynajmniej nie nauczy się pływania wydajnego i efektywnego, a gros energii w wodzie będzie poświęcał na nienaturalne utrzymanie głowy wysoko nad lustrem wody. Warto zapoznać młodego psiaka z wodą, zachęcając go by wchodził do wody i - początkowo pod naszą kontrolą - pływał. Większość bulterierów, pomimo cięŜkiej budowy i przesadnie rozbudowanej przedniej partii ciała, pływa wydajnie i chętnie. Polecana przez wielu hodowców metoda treningu bulteriera polegająca na biegu przy rowerze jest - w jakimś stopniu - dopuszczalna wobec psów dorosłych i w pełni ukształtowanych, ale nawet wobec nich nie powinna być stosowana przesadnie często. Bulterier nie jest kłusakiem, jest raczej psem nawykłym do szybkich, zwinnych zwrotów, skoków i odskoków, a długi, jednostajny ruch jest dla niego jedynie męczący, a nie dający wiele dla rozwoju fizycznego. Dobrym rozwiązaniem jest natomiast wszelka aktywność zmienna, taka jak bieganie za piłką (aportowanie), frisbee czy - czemu nie - agility. Wszelkie te sporty, zwłaszcza ten ostatni, oprócz czysto fizycznego wyŜycia się daje psu bardzo róŜnorodny ruch (skok, bieg, zatrzymanie) i wiąŜe go z zabawą wespół z właścicielem. Pierwsze próby moŜna czynić juŜ w wieku 6-7 miesięcy (z wyjątkiem skoków!), zaś na serio moŜna zająć się ta dyscypliną około 18 miesiąca Ŝycia psa. W ramach przygotowań trzeba bezwzględnie rozwijać w psie ogólne posłuszeństwo - zatrzymywanie w marszu, chodzenie przy nodze (na smyczy i bez), bieganie na komendę i - najwaŜniejszą obok aportowania - komendę 'waruj'. Opis jej nauki wyłoŜony jest we wszystkich podręcznikach szkolenia psów (we wspomnianych juŜ ksiąŜkach p. Mrzewińskiej takŜe), tak wiec tu wystarczy opisać, dlaczego komenda ta jest tak waŜna. 53 Przede wszystkim dlatego, Ŝe jest w pewnym sensie 'zupełna', to jest wymagająca od psa pełnego podporządkowania się i porzucenia wszelkich działań. Jest statyczna, więc stosunkowo łatwo wymagać jej wykonania i pozostania w poŜądanej pozycji przez dłuŜszy czas. (Wspomnieć tu trzeba, Ŝe komenda 'waruj' oznacza w zasadzie jedynie, by pies natychmiast połoŜył się - nie wymagając od niego ani, jak w dawnych podręcznikach szkolenia psów myśliwskich, określonej pozycji. Wymaganie od psa ułoŜenia pyska na ziemi, miedzy łapami, jest niepotrzebne i do niczego nie słuŜy.) Nieocenione zalety komendy 'waruj' poznamy wkrótce, gdy okaŜe się, Ŝe za jej pomocą moŜna wyhamować psa w biegu lepiej niŜ komendą "stój", a i wytrwanie w pozycji 'waruj' jest dla psa łatwiejsze niŜ w siadzie czy postawie... Na dodatek dla psów aktywnych komenda 'waruj' jest dość deprymująca i - byle umiejętnie! - moŜe być takŜe stosowana jako doraźne skarcenie. Szczególnie godne polecenia są wszelkie zabawy angaŜujące całe ciało i cały umysł bulteriera - ze szczególnym naciskiem na pracę węchową. Bulik jest udanym psem myśliwskim, który w spadku po terierach odziedziczył wyśmienity nos, pozwalający mu bezbłędnie identyfikować wonie, bodaj nawet lepiej niŜ powszechnie uŜytkowanym na pokazach szkolenia owczarkom niemieckim. W Republice Południowej Afryki bulteriery z powodzeniem uczestniczą w pracy celników (jeden z psów tej rasy był takŜe w swoim czasie zatrudniony jako pies wyszukujący narkotyki na lotnisku w Pradze czeskiej). Wyszukiwanie ukrytego przedmiotu w domu czy na spacerze, 'szukanie zguby', rozpoznawanie przedmiotu dotkniętego przez właściciela pomiędzy bliźniaczych innych przedmiotów - wszystko to sprawia bulterierowi mnóstwo radości, gdyŜ angaŜuje nie tylko jego mięśnie, ale i głowę, co bulterier bardzo lubi. Pierwsze ćwiczenia węchowe rozpoczynać moŜna juŜ w wieku 4-5 miesięcy, i nie ma się co bać, iŜ w miarę dorastania pies zechce zapomnieć zdobyte umiejętności. Sprawność myśliwska bulterierów jest niezwykła, i jeśli psy te dotychczas nie wyparły z serca łowczych innych terierów, to tylko dlatego, Ŝe bulterier, generalnie nie mający podszerstka, jest przez naturę dość kiepsko przygotowany do pracy w zimowym lesie. Gdyby psy tej rasy nie marzły tak w oczekiwaniu na zwierzynę, to na polowaniu nie miałyby sobie równych. Wykazali to choćby myśliwi niemieccy i czescy, którzy niejednokrotnie dopuszczali bulteriery do prób dzikarzy, gdzie bul mógł wykazać się zarówno zwinnością, zadziornością jak i nieustępliwością i męstwem. W 1998 i 1999 roku dwukrotnie laur dla zwycięzców prób dzikarzy na Słowacji zdobywały bulteriery! 54 Zdrowie śywienie i pielęgnacja Pielęgnacja bulteriera polega na tym, by jak najdokładniej usunąć wszelkie ślady pracochłonnej pielęgnacji. David Harris Generalnie istnieją dwie szkoły karmienia psów (w tym takŜe i bulterierów) i kaŜda ma swoje zalety i kaŜda ma swoje wady. Pierwsza - zwana często tradycyjną lub naturalną - polega na samodzielnym przygotowywaniu psu posiłków w oparciu o 'naturalne' produkty: mięso, warzywa, makaron lub ryŜ. Jest to pracochłonne, ale przygotowywanie jedzenia dla swego pupila moŜe być prawdziwą przyjemnością. Jedyny problem w takim karmieniu polega na konieczności starannego wywaŜenia ilości podawanych psu substancji dodatkowych, bez których nie sposób wyobrazić sobie właściwego Ŝywienia: witamin, wapnia, mikroelementów itd, itp. Większość produktów 'naturalnych' jest niejednorodna tak pod względem składu, jak i wartości odŜywczych, stąd określenie właściwej dawki dodatków bywa trudne. Amerykańska National Research Council, zajmująca się m.in. badaniem karmy dla psów, opracowała specjalną tabelę niezbędnych psu składników mineralnych, wedle której na kaŜdy kilogram masy ciała dorosły pies potrzebuje dziennie około 242 miligramów wapnia, 198 miligramów fosforu, 132 miligramów potasu, 242 miligramów chloru sodu, 8,8 miligrama magnezu, 1,32 miligrama Ŝelaza, 0,16 miligrama miedzi, 0,11 miligrama magnezu, 1,1 mg cynku, 0,034 mg jodu i 2,42 g selenu. Większość tych składników zawarta jest w naturalnych składnikach pokarmu, ale takie opracowanie jadłospisu, by codziennie zapewnić psu odpowiednią ilość wszystkich tych elementów bywa trudne. KaŜdy dorosły pies potrzebuje takŜe - dla zwykłego utrzymania funkcji Ŝyciowych - codziennie około 5 g strawionego białka i około 1,1 grama tłuszczu na kilogram masy ciała. Bulteriery są psami dojrzewającymi powoli, ale rosnącymi szybko, stąd oferowane im Ŝywienie musi być wyjątkowo wysoko białkowe. Są takŜe psami bardzo aktywnymi, o szybkiej przemianie materii, toteŜ ich pokarm musi być takŜe wysoko energetyczny. Na szczęście daleko odeszliśmy od poradników kynologicznych z pierwszej połowy XX wieku, polecających dla buli dietę składającą się w równych częściach z wysokiej jakości czerwonego mięsa, z pełnotłustego twarogu lub mleka z dodatkiem masła lub słodkiej śmietany i z suchego razowego chleba (swoją drogą dieta taka, o wątpliwej przyswajalności, jest jednak doskonale zbilansowana pod względem zawartości białek, tłuszczy i wapnia. MoŜe dlatego cale pokolenia bulterierów wychowały się na niej.) Dzisiejsi dietetycy proponują takŜe podział psiej miski na trzy części, przy czym nadal jedna trzecia (lub minimalnie więcej) to wysokiej jakości mięso, jedna trzecia to surowe warzywa i owoce, a jedna trzecia objętości to gotowany makaron, gotowany ryŜ lub specjalne płatki dla psów. Czy znaczy to, Ŝe z diety naleŜy całkowicie wyrugować biały ser? Nie, ale powinien on być uŜywany jako zamiennik co najwyŜej trzeciej części mięsa (w proporcji 13 dag sera zamiast 10 dag mięsa), i nie powinien być tłusty, ale jak najbardziej chudy. 55 Zdrowie Psi organizm ma z niego pobrać białko i wapń, a nie wysilać się na pobieranie tłuszczu, którego nie ma tam wiele, nawet w serze pełnotłustym. Współczesna dietetyka nie patrzy przychylnym okiem na podawanie psu mleka, uwaŜając, Ŝe organizm dorosłego psa ma kłopoty z przyswajaniem cukru mlekowego (laktozy), co bywa przyczyną ostrych biegunek. Szczenięta tolerują laktozę dość dobrze. Mięso w diecie psa moŜe być od czasu do czasu, ale nie codziennie, zastępowane rybami, (raczej morskimi, gdyŜ ryby słodkowodne miewają pasoŜyty, mogące zagrozić takŜe psu). Mięso ryb morskich ma jednak więcej tłuszczu, a mniej białka niŜ mięso ssaków. Rodzaj mięsa podawanego psu jest w zasadzie dowolny, za najlepsze uchodzi konina, potem wołowina, drób i dopiero na końcu na równi wieprzowina i cielęcina (ta pierwsza jest zbyt tłusta, a ta druga - za delikatna i mało treściwa). Mówiąc o mięsie mam na myśli przede wszystkim tkankę mięśniową, choć niektóre podroby mają duŜą wartość odŜywczą (serca, wątroba). Podroby pośledniej jakości (nerki, płuca, wymiona) jako mniej wartościowe powinny być podawane niezbyt często, a i to w ilości znacznie większej niŜ pełnowartościowe mięso. Generalnie najwłaściwszy rodzaj mięsa to mięśnie, tkanka łączna jest znacznie mniej bogata w łatwo przyswajalne białko, a skóra czy powięzie maja go jeszcze mniej. Mięso podawać trzeba raczej drobno pokrojone, przy czym lepiej strawialne i bardziej wartościowe jest mięso surowe. Pogląd, jakoby karmienie psa surowym mięsem miało wpływ na nieprzyjemny zapach z pyska, jest nieuzasadniony: przykra woń wynika albo z odkładającego się kamienia nazębnego, albo z obecności w pysku psa pierwotniaka, wymagającego wyleczenia. Druga część posiłku to warzywa - w zasadzie dowolne, choć za najlepsze uchodzi marchew i - lekko przeczyszczające - buraki. NaleŜy unikać podawania psu roślin strączkowych (groch, fasola), gdyŜ są trudno przyswajalne i przed włoŜeniem ich do psiej miski naleŜałoby je nie tylko dokładnie ugotować, ale i rozetrzeć na puree. Niezbyt polecana jest cebula i podobny do niej w składzie por. Dobrym dodatkiem do psiej karmy są takŜe wszelkie prawie owoce (z wyjątkiem pestkowych) - jabłka, gruszki, a nawet banany i awokado, jeśli mamy taki kaprys. Pamiętać jednak naleŜy, Ŝe pies trawi jedynie 60-75% białka, pochodzącego z warzyw. Warzywa stanowią dla psa źródło węglowodanów (cukrów i skrobii), ale przede wszystkim mają za zadanie dostarczenie psu witamin rozpuszczalnych w wodzie i niektórych mikroelementów - dlatego teŜ znacznie lepiej podawać je na surowo, by nie zabić witamin przez gotowanie. Wedle tego samego zestawienia NRC pies potrzebuje dziennie (takŜe w przeliczeniu na kilogram masy ciała) 110 jednostek witaminy A, 11 jednostek witamin z grupy D, 1,11 jednostek witaminy E oraz sporych ilości innych witamin. Trzecia i ostatnia część to wypełniacz weglowodanowy - ugotowany makaron, ugotowany na sypko ryŜ lub specjalne, psie płatki. Tradycyjny system karmienia psa gotowaną kaszą z mięsem jest o tyle nieprawidłowy, Ŝe psi Ŝołądek nie jest w stanie strawić ziaren kaszy, jeśli nie są one rozgotowane 'na klej'. Szczególnie mało przydatne są to kasze grube, takie jak pęczak czy gryczana, najlepsze drobno łamane, takie jak manna czy kukurydziana. Brytyjscy hodowcy polecają dla młodych psów jako szczególnie wartościową tapiokę, ale na ile jest to kwestia jej przyswajalności, a na ile angielskiej tradycji - nie sposób określić, zwłaszcza Ŝe wedle najnowszych badań tapioka jest dość silnym alergenem... 56 Zdrowie Problemem jest stosunek do ziemniaków jako wypełniacza - z jednej strony dietetycy twierdzą, Ŝe pies nie jest w stanie strawić ziemniaków, z drugiej zaś proponują mączkę ziemniaczaną jako nie uczulający ( i łatwostrawny!) dodatek do suchych karm. W kaŜdym wypadku ziemniaki podawane psu muszą być takŜe dokładnie utarte na puree. Wspomnieć tu naleŜy jeszcze o coraz popularniejszej diecie, zwanej BARF, co jest skrótem od angielskiego określenia 'Bare and Raw Food'. Ten system Ŝywienia opiera się na podawaniu psu surowego mięsa wraz z kośćmi (zazwyczaj samodzielnie mielonego), uzupełnionego o surowe warzywa. Szczegóły znaleźć moŜna na stronach internetowych, poświęconych tej diecie, która zdobywa popularność na całym świecie z jednej strony przez swą 'naturalność', z drugiej przez uproszczenie do maksimum przygotowywania posiłków. Przygotowując w domu jedzenie dla swego psa trzeba wystrzegać się kupna gotowego mielonego mięsa, gdyŜ składa się ono z tłuszczu w stopniu znacznie większym niŜ moglibyśmy podejrzewać. Warto takŜe unikać kości traktowanych jako składnik poŜywienia - jako zabawka, ćwiczenie szczęk czy sposób rozrywki to doskonały pomysł, przy okazji naturalny sposób czyszczenia zębów, ale jako pokarm nie są dobre. Nadmiar niedokładnie pogryzionych i nie strawionych przez soki Ŝołądkowe kości moŜe powodować zaparcia, a czasami nawet groźne dla zdrowia zaczopowanie jelit. Stanowczo unikać trzeba długich, rurkowatych kości z drobiu, królika czy jagnięcia - pod wpływem soków trawiennych psa łupią się one na długie, ostre drzazgi, mogące przebić ścianki jelit. Zwolennicy BARF-u twierdzą, Ŝe kości takie są niegroźne, jeśli tylko podawane są na surowo, ale nawet wśród nich nie ma pełnej zgodności na ten temat. Nigdy nie jest właściwe podawanie psu jako posiłku resztek ze stołu ludzkiego - po pierwsze z reguły są one znacznie mniej wartościowe niŜ pełen pokarmy (człowiek przecieŜ wyjadł juŜ to co najlepsze...), po drugie - stanowczo zbyt wiele w nich przypraw, a przede wszystkim soli kuchennej i pieprzu, po trzecie - to zupełnie inny rodzaj poŜywienia. Człowiek jest zwierzęciem wszystkoŜernym (z nadmiarem owoców), pies raczej mięsoŜernym. Jego szczęki są na tyle dostosowane do diety mięsnej, Ŝe nasz pupil w zasadzie nie moŜe Ŝuć, bo nie ma stosownych do tego zębów. Zapamiętajmy świętą zasadę - pies to nie śmietnik! Młody bulterier powinien unikać przeładowywania Ŝołądka, zwłaszcza Ŝe psy tej rasy zazwyczaj mają całkiem niezły apetyt i jedzą 'do dna'. By nie rozepchnąć psiego Ŝołądka naleŜy młodego psa karmić kilka razy w mniejszych porcjach; gdy szczenię przychodzi do nowego domu, z reguły je cztery posiłki dziennie, po ukończeniu 4 miesiąca Ŝycia przechodzi na 3 posiłki dziennie i tak funkcjonuje do 6 - 7 miesiąca, kiedy to liczba posiłków zostaje zmniejszona do dwóch: porannego i wieczornego. W tym systemie pies powinien jadać co najmniej do ukończenia roku, choć są hodowcy, którzy karmią swe psy dwa razy dziennie przez całe Ŝycie. Wynika to z przeświadczenia, iŜ posiłek podzielony na dwie porcje jest lepiej trawiony, a przez to lepiej wykorzystywany przez psi organizm. Ostatni posiłek powinien być finalnym elementem dnia, i przypadać tuŜ przed snem, kiedy to pies będzie mógł w spokoju wszystko strawić. Dzienne zapotrzebowanie psa na karmę trudno dokładnie określić ze względu na rozmaite typy konstytucji bulteriera i z powodu stosunkowo duŜego zróŜnicowania wagi dorosłego psa (sięgające prawie 100 procent!). Jedynym wskaźnikiem moŜe tu być kondycja zwierzęcia - pies ma dostawać tyle jedzenia, by nie tył, a zarazem by był dość cięŜki. Zakłada się, Ŝe docelowo pies waŜący około 30 57 Zdrowie kg powinien zjadać dziennie około 400 gramów mięsa (co czyni prawie kilogram wagi wszystkich części posiłku dziennie), ale pamiętać trzeba, Ŝe w okresie wzrostu pies, choć mniejszy, je i powinien jeść więcej w przeliczeniu na kilogram wagi ciała. Zapotrzebowanie rosnących szczeniąt na składniki budulcowe i energetyczne jest dwukrotnie większe niŜ psów dorosłych (co sprawia, Ŝe młody i nieduŜy pies potrafi zjeść więcej niŜ dorosły osobnik o zmniejszonej aktywności fizycznej). Karmienie naturalne jest przyjemniejsze dla właściciela, który ma świadomość 'robienia czegoś' dla swego pupila, ale powiązane jest z dodatkowymi obowiązkami: psy muszą otrzymywać w karmie sporo witamin, pierwiastków mineralnych (przede wszystkim wapnia i fosforu) i mikroelementów, których podaŜ przy karmieniu naturalnym bywa niewystarczająca. Przy obliczaniu zawartości wapnia w pokarmie pamiętać trzeba, Ŝe organizm psa przyswaja go jedynie w ścisłej proporcji do przyswajanego fosforu, i podawanie nawet największych ilości wapnia przy obcięciu porcji fosforu jest działaniem bezcelowym. Bulterier, choć ze względu na swe rozmiary uznawany jest za psa średniej wielkości, w karmieniu w młodości powinien być traktowany jak pies rasy duŜej, co oznacza między innymi nieco niŜsze ilości niezbędnego mu wapnia i fosforu i zmniejszenie dawki podawanej witaminy D3, a zwiększenie ilości witaminy C. Zaniedbanie tych proporcji prowadzić moŜe do zaburzeń w rozwoju kośćca, a w krańcowych przypadkach nawet do rozwoju krzywicy. Drugim sposobem karmienia psów jest, coraz popularniejsze w naszym kraju, stosowanie specjalnie przygotowanej przemysłowej karmy dla psów. Z grubsza rzecz biorąc dzieli się ją na dwa rodzaje - karmę suchą i karmę wilgotna lub "pół-suchą". Sucha karma dostępna jest w zasadzie w kaŜdym mieście, w którym jest sklep zoologiczny, a jest juŜ w kaŜdym. Na rynku polskim dostępnych jest kilkadziesiąt rozmaitych karm, w większości importowanych, o rozmaitej jakości i składzie, a takŜe o stosunkowo zróŜnicowanej cenie. Jak się w tym połapać? Przede wszystkim czytać broszury informujące o składzie karmy, a takŜe informacje o produkcie podane na kaŜdym opakowaniu. Nie naleŜy wierzyć ocenom wypisywanym na workach z karmą, ale informacjom moŜna, jeśli nauczymy się je czytać. KaŜdy z producentów karm stara się określić swój produkt wobec innych konkurencyjnych. Niewiele jest tu przyjętych na całym świecie stabilnych zasad, choć przyjąć moŜna, Ŝe karmy określane jako "Super Premium" będą wyprodukowane z lepszych surowców niŜ karmy typu "Premium", a te z kolei będą produkowane wedle ostrzejszych norm technologicznych niŜ karmy segmentu "Medium" czy "Professional". Najsłabsze pod tym względem są karmy segmentu określanego jako "Complet" lub "Balance". RóŜnica między nimi polega głównie na pochodzeniu surowców czy półfabrykatów - i tak na przykład w karmach Super Premium niezbędne jest uŜycie choćby w części surowego mięsa lub jednorodnych mączek mięsnych, a w karmach Premium moŜe być ono zastąpione mączkami niejednorodnymi (mięso-kostnymi), zaś większość karm typu "Professional" nie zna pojęcia czystego mięsa - suszonego czy surowego. Na rynku są takŜe karmy w postaci płatków, zwanych zazwyczaj "dinner", (bardzo popularne np. na rynku francuskim) przeznaczone do zalewania wodą przed podaniem psu, przez co tworzy się smakowita, dość jednorodna papka. Z reguły jednak nie są to karmy najwyŜszej jakości, i naleŜą raczej do segmentu "Medium", choćby nie było to na opakowaniu napisane. 58 Zdrowie Wedle norm wspomnianego juŜ NRC sucha karma dla psów powinna zawierać co najmniej 20% białka, nie więcej niŜ 20% tłuszczu i co najwyŜej 65% węglowodanów. Oczywiście, rozstrzygający jest tu nie tyle procent zawartego w pokarmie białka, co jego strawność, bo nikt nie zaprzeczy, Ŝe zmielone wołowe kopyta i rogi są białkiem zwierzęcym, ale jego przyswajalność to juŜ zupełnie inna sprawa. Niektóre określenia bywają bardzo zwodnicze w swej ogólności: hasło 'produkty roślinne' moŜe oznaczać nie tylko mączkę kukurydzy, ale na przykład ekstrudowaną soję - bardzo tanią, ale dość trudno przyswajalną przez system trawienny drapieŜnika, a na dodatek odpowiedzialną za większość alergii pokarmowych. (W karmach typu "Super Premium" nie znajdziemy soi, w większości karm określanych jako "Premium" - takŜe nie). Określenie "sucha karma" jest nieco mylące, gdyŜ ma ona (wedle danych Centrum śywienia Zwierząt Domowych firmy Waltham, związanego z firmą MasterFoods) do 12% wody, co jest rzeczywiście niewiele w porównaniu z karmą pół-suchą (20-25%) czy karmami wilgotnymi, gdzie procent wody sięga do 85% objętości, podczas gdy w świeŜym mięsie nie przekracza on 75%. Oznacza to, Ŝe Ŝywiąc psa pokarmami o zawartości wody mniejszej niŜ 75% musimy mu zapewnić stały i niczym nie ograniczony dostęp do świeŜej wody, by mógł ugasić trawiące go pragnienie (nie znaczy to, Ŝe pies pije więcej - ogólna ilość wody, przyjmowanej przez organizm nie zmienia się). Bulteriery doskonale znoszą suchą karmę i są w zasadzie mało wybredne, stąd dość dobrze tolerują zmiany gotowych karm, podczas gdy inne psy bywają chimeryczne i po przyzwyczajeniu się do produktów określonej marki niechętnie chcą ją zmieniać. W okresie młodzieńczym naleŜy karmić je karmami przeznaczonymi dla młodych psów duŜych ras, gdyŜ oprócz wynikającej ze specyfiki długo dorastających ras odmiennej zawartości wapnia i fosforu, karmy te maja zazwyczaj dodatek składników wspomagających rozwój stawów, tak waŜnych u psów cięŜkich. Przy stosowaniu suchych karm zbędne jest zazwyczaj podawanie jakiekolwiek dodatkowych preparatów witaminowych czy odŜywek i moŜna je podawać jedynie na wyraźne zalecenie lekarza weterynarii. Problemem przy karmieniu gotowymi preparatami jest odpowiednie określenie ich ilości, gdyŜ kierowanie się wskazówkami podanymi przez producenta bywa zawodne. Najlepszą metodą jest tu obserwowanie psa i sprawdzanie od czasu do czasu, czy nie jest zbyt gruby. PrzyłoŜywszy rękę płasko do klatki piersiowej psa i przejechawszy po Ŝebrach powinniśmy je delikatnie wyczuć pod ręką. Jeśli pies jest za chudy, to poszczególne Ŝebra będą nie tylko wyczuwalne, ale i widoczne, a u psa zbyt grubego nie wyczujemy poszczególnych kości. Pamiętajmy tylko, Ŝe rosnący pies ma bardzo szybką przemianę materii i stan jego powłoki tłuszczowej (a te właśnie sprawdzamy kontrolując Ŝebra) potrafi się zmienić w ciągu dnia czy dwóch! Decyzja o wyborze suchej karmy z reguły podyktowana jest wygodą człowieka, a w wielu krajach takŜe konkurencyjnym kosztem tego typu Ŝywienia. W Polsce suche karmy są generalnie drogie, za drogie w stosunku do rzeczywistych kosztów ich wytworzenia i do średnich zarobków w naszym kraju. Najlepszym dowodem na to jest fakt, Ŝe za naszą zachodnią czy południową granica te same karmy są z reguły tańsze o 20-40%. Porównanie cen jest o tyle łatwe, Ŝe większość naszego rynku karm dla zwierząt domowych opanowały ponadnarodowe megakoncerny, oferujące swe produkty pod tą samą nazwą i o tym samym składzie prawie na całym świecie. 59 Zdrowie Wybierając karmę dla swojego pupila musimy pogodzić się z tym, Ŝe to, co dobre dla większości psów, dla bulteriera będzie zbyt skromne. Wiele psów Ŝywionych gotowymi karmami typu "Complet" funkcjonuje doskonale, ale karmiony nimi bulterier nigdy nie uzyska ani właściwej masy, ani nie otrzyma niezbędnej mu porcji energii, zapomnijmy więc o szeroko reklamowanych w telewizji karmach 'dla wszystkich psów'. Nigdy teŜ nie decydujmy się na karmienie naszego psa paszą sprzedawaną w duŜych workach w supermarketach - to nie ta jakość! Decydując się na bulteriera, a zwłaszcza gdy chcemy z nim szukać z nim sukcesów na ringu wystawowym, musimy korzystać z karm typu Premium lub Super Premium, dostępnych praktycznie jedynie w sklepach zoologicznych. Na rynku jest kilkanaście karm tego rodzaju, większości produkcji wyspecjalizowanych firm europejskich lub amerykańskich - z moich doświadczeń wynika, Ŝe najlepiej sprawdza się tu amerykańska karma Nutro, z europejskich zaś Purina Pro-Plan, Eukanuba, Hill's i Royal Canin. Wszystkie te karmy są niestety dość drogie, co sprawia Ŝe Ŝywienie 'naturalne' w polskich warunkach bywa tańsze. Koszt utrzymania naszego psa moŜemy nieco zmniejszyć, kupując karmę w duŜych, 15czy 20-kilogramowych opakowaniach lub korzystając ze specjalnej oferty dla hodowców (jeśli mamy sukę lub więcej niŜ jednego psa). Praktycznie kaŜdy z koncernów wytwarzających karmę dla psów powołał juŜ w Polsce swój Klub Hodowców, za pośrednictwem którego moŜna zaopatrywać się w karmę po czasami znacznie niŜszych cenach, w zamian za pewne ustępstwa wobec producenta (np. przez udostępnienie mu adresów nabywców szczeniąt). Dorosły bulterier takŜe chętnie będzie jadał gotowe karmy, przy czym w zaleŜności od jego trybu Ŝycia powinna być to karma dla psów aktywnych lub dla psów o normalnej aktywności. Jak juŜ pisałem, gotowe karmy są kompletnie zbilansowane, stąd nie wymagają juz jakichkolwiek dodatków, a podawanie ich potrafi nawet zaszkodzić czworonogowi. Dotyczy to takŜe 'wzbogacania' jadłospisu opartego na suchej karmie dodatkowymi porcjami mięsa czy białego sera, które to dodatki kompletnie burzą opracowane naukowo i optymalne proporcje białka, wapnia, witamin i wszystkich innych składników. Suchą karmę moŜemy podawać psy bezpośrednio nasypaną do miski lub wstępnie namoczoną w ciepłej wodzie (uwaga - puchnie!). Podawanie karmy suchej jest o tyle lepsze, Ŝe pies gryząc granulki pracuje szczękami i czyści sobie nieco zęby (na tym polega owa osławiona formuła Dental Care, teoretycznie czyszcząca zęby) a na dodatek proces trawienia karmy jest nieco dłuŜszy, a przez to staranniejszy, karma jest nieco lepiej wykorzystywana. Są jednak psy, które wola karmę wstępnie namoczoną, zwłaszcza psy starsze i bardzo młode. Częstym problemem właścicieli jest wątpliwość, czy psu, jedzącemu przez lata tę samą karmę, o stałym składzie i smaku, jadłospis taki się nie znudzi. Nie, nie znudzi się - wynika to miedzy innymi z innych preferencji i przyzwyczajeń pokarmowych drapieŜników, które są znacznie mniej łase na róŜnorodność pokarmów niŜ wszystkoŜercy. Odziedziczony po wilkach organizm psa jest doskonale dostosowany do diety, która dla człowieka byłaby zabójcza przez swą monotonię. Jeśli koniecznie chcemy uprzyjemnić psu Ŝycie (choć nie wiadomo, czy jest to dla psa przyjemne) to moŜemy co jakiś czas zmienić rodzaj karmy, jaką go karmimy. Wśród zróŜnicowanych karm jest takŜe wiele smaków i niektóre z nich bardziej, a inne mniej odpowiadają osobniczym preferencjom naszego psa. KaŜda zmiana karmy moŜe zaowocować jedno- czy dwudniową głodówką, a nawet zaburzeniami trawienia, i nie musi to świadczyć o jakichkolwiek zaburzeniach ani o jakości karmy. śywienie psa przez dłuŜszy czas jednym rodzajem pokarmu sprawia, 60 Zdrowie Ŝe jego układ pokarmowy nieco się 'rozleniwia', dopasowuje do doskonale znanego poŜywienia i wszelkie zmiany mogą na krótszą metę mieć skutki rewolucyjne. Karmy pół-suche w Polsce w zasadzie nie występują, być moŜe dlatego, Ŝe ze względu na większą zawartość wody mają znacznie krótszy okres waŜności, a nie ma w naszym kraju wytwórcy pokarmów w tej postaci. Na dobrą sprawę jedyny znany w Polsce produkt tego rodzaju to "Frolic", uŜywany u nas raczej jako smakołyk na nagrody dla psów. Mamy natomiast wiele karm wilgotnych, powszechnie znanych jako puszki lub kiełbasy dla psów. Jest to dość popularny rodzaj karm, o bardzo zróŜnicowanej jakości, polskich i importowanych. Ich wartość zaleŜy nie tylko od uŜytych surowców, ale przede wszystkim od sposobu ich konserwacji. Karmy mokre zawierają znacznie więcej konserwantów niŜ karmy suche, a na dodatek nie mogą być konserwowane inaczej niŜ sztucznymi przeciwutleniaczami (suche karmy typu "Premium" konserwowane są zazwyczaj przeciwutleniaczami naturalnymi, głównie witaminą E). Antyoksydanty chemiczne są podejrzewane o działanie rakotwórcze i z tego powodu w wielu krajach zabronione jest ich stosowanie w Ŝywności dla ludzi. PoniewaŜ większość psich puszek zawiera ponad 60% wody, to karmienie nimi bywa drogie (kilogramowa puszka odpowiada mniej niŜ 350 gramom suchej karmy). Jeśli zdecydujemy się na karmienie psa karmami wilgotnymi, to wybierzmy raczej na 'kawałki w sosie' niŜ na 'pasztety', które są zwykłą mieszaniną mączek, tłuszczu i wody. I na koniec części o gotowych karmach - najgorszym z moŜliwych rozwiązań jest karmienie psa równocześnie lub naprzemiennie karmami suchymi i 'naturalne'. Zamiast połączyć wtedy zalety kaŜdego z tych sposobów łączymy jedynie ich wady: co prawda pies nie ma pełnego pokrycia zapotrzebowania na witaminy i mikroelementy (bo ich bilans zakłada Ŝywienie jedynie gotowymi karmami), ale za to nie wiemy, ile ich trzeba mu dodać, stąd wyjątkowo łatwo o niedobór lub o przedawkowanie. Większość szczeniąt po przyjściu do nowego domu zmienia swe zachowania pokarmowe - albo wprost rzuca się na jedzenie, kiedy dotychczas był raczej niejadkiem, albo wprost przeciwnie, ogłasza nawet kilkudniowy strajk głodowy. MoŜna mu zapobiec przez skrupulatne przestrzeganie zasad karmienia, podanych przez hodowcę. (Wraz ze szczeniakiem najpewniej otrzymali Państwo dotychczasowy jadłospis waszego młodego bulteriera.) Najgorszym rozwiązaniem jest usiłowanie złamania oporu młodego bula przez podsuwanie mu co najlepszych, stale innych kąsków, gdyŜ uczymy go w ten sposób, iŜ opór się opłaca, co jest fatalne wychowawczo. W jednej z polskich ksiąŜek o psach bojowych napisano, iŜ wielu fanów tej rasy stosuje w młodości psa,a często i później, karmienie zwierzęcia z ręki, co ma mieć znaczenie dominacyjne (o problemach dominacji pisałem w poprzednim rozdziale). Mam na ten temat dokładnie odwrotne zdanie - uwaŜam, Ŝe karmienie psa z ręki wzmacnia raczej pozycję psa (przez wymuszenie zainteresowania przewodnika, i specjalne prawa w porównaniu z innymi członkami stada) i początkowo prowadzi wprawdzie do nakarmienia psa, ale w konsekwencji działa nie wychowawczo i raczej utrwala prymat zwierzęcia nad człowiekiem, czego naleŜy zawsze zdecydowanie unikać. Z prawdziwą przyjemnością odkryłem, Ŝe moją opinie potwierdzają publikacje amerykańskie i angielskie o tej rasie. Jeśli pies nie chce jeść proponowanego mu posiłku, to naleŜy to zbagatelizować (jeśli wykluczamy głodówkę z powodów zdrowotnych!), odczekawszy kilkanaście minut usunąć miskę i dać dokładnie ten sam posiłek w porze 61 Zdrowie następnego karmienia. Jeśli pies nadal nie wykazuje chęci jedzenia, zawartość miski naleŜy demonstracyjnie usunąć i... nie wydać posiłku psu w porze kolejnego karmienia. Ominąwszy w ten sposób jeden posiłek (choć to juŜ trzeci, którego pies nie zjadł!) dopiero w porze następnego karmienia napełniamy mu miskę, koniecznie tym samym daniem, którego pies poprzednio odmówił. Przez cały czas rzecz jasna obowiązuje surowy zakaz karmienia psa miedzy posiłkami, takŜe i podawania mu drobnych przegryzek, nawet w nagrodę za dobrze wykonane polecenie. W końcu się złamie i zje, a my odniesiemy kolejny sukces w sporze z bulterierem o to, kto tu w zasadzie rządzi. Jeśli głodówka trwa dłuŜej niŜ trzy dni, to istnieje duŜa szansa na to, Ŝe wywołana jest stanem chorobowym, którego nie umiemy zauwaŜyć. Koniecznie przestrzegać naleŜy ustabilizowanych pór karmienia, gdyŜ pies podobnie jak człowiek - bardzo przyzwyczaja się do jedzenia o określonej porze lub w konkretnej sytuacji (np. zawsze po wieczornym spacerze, choć moŜe on zdarzyć się i o 22 i o północy). Wraz ze zbliŜającą się porą posiłku pies będzie bardziej pobudzony i mniej lub bardziej natarczywie będzie domagał się swej miski. Nie naleŜy stale podkarmiać psa pomiędzy posiłkami - wszystkie smakołyki powinny być ściśle związane z procesem uczenia i zawsze być prawdziwą nagroda za coś, a nie wydawane wedle widzimisię właściciela. Nie wolno takŜe karmić psa podczas posiłków właściciela, a juŜ najgorszym rozwiązaniem jest podkarmianie psa przy stole. Radość z psiej przyjemności będzie mniejsza niŜ złość na psa, szybko uczącego się Ŝebraniny podczas śniadania czy kolacji (pomijając juŜ znaczenie dominacyjne takiego postępowania - to przewodnik stada określa czas i rodzaj swego poŜywienia!). Bulterier, czy to jako szczenię, czy jako dorosły pies, nie wymaga specjalnej pielęgnacji sierści. Regularne szczotkowanie, połączone z przetarciem całego ciała suchym szorstkim ręcznikiem lub specjalną rękawicą frotte, powinno wystarczyć, by utrzymać włos psa w czystości, nadać mu właściwy połysk i usunąć martwy, matowy włos. Kąpiele - wbrew dawnym opiniom - są dość wskazane, zwłaszcza u psów-samców, często odznaczających się silnym psim zapachem. Psy białe powinny być kąpane nawet częściej niŜ kolorowe, ale nie dlatego, by się bardziej brudziły, ale dlatego, Ŝe maja większą skłonność do alergii skórnych. Zanieczyszczenie środowiska, w którym przyszło nam Ŝyć, a zwłaszcza smog i spaliny samochodowe, ma straszliwie rujnujący wpływ na skórę psów, szczególnie krótkowłosych, jak bulterier i wyraźnie zwiększa częstotliwość występowania uczuleń skórnych. Kąpiąc psa naleŜy uŜywać jedynie psich szamponów - człowiek ma zupełnie inny odczyn skóry (owe osławione pH) i stałe uŜywanie szamponów ludzkich moŜe prowadzić do zmian skórnych. Dla bulterierów odpowiednie będą albo szampony dla psów białych lub nie koloryzujace dla psów kolorowych. Szamponów jest dziś wiele i z dobraniem właściwego nie powinno być najmniejszych kłopotów, przy czym bardzo dobre efekty daje stosowanie polskiego hipoalergicznego szamponu firmy dr Seidel, który naprawdę nie uczula, a nadaje sierści połysk lepszy niŜ inne szampony przeciw uczuleniowe. Kąpiel psa jest czynnością dość prostą, jeśli tylko pamiętać będziemy o konieczności starannego zatkania psu uszu tamponami z waty (nie ma co jej 62 Zdrowie Ŝałować), bardzo dokładnym spłukaniu psa ciepłą wodą i starannym osuszeniu psa. Nie łudźmy się, Ŝe psy krótkowłose szybko wysychają; zwierzęta o duŜej ilości podszerstka potrafią schnąć samodzielnie nawet kilka godzin! Bulteriery, mające podszerstek skąpy lub nawet nie mające go w ogóle, schną szybciej, ale teŜ trwa to dłuŜej niŜ parę minut... Wyjmując psa z wanny trzeba go starannie wytrzeć ręcznikiem (lepiej jeszcze kilkoma ręcznikami), a i uŜycie suszarki do włosów nie będzie przesadą. Stosowanie rozmaitych odŜywek czy nabłyszczaczy do sierści jest sprawą osobistego wyboru właściciela - dobrze odŜywiony, w dobrym zdrowiu i świeŜo wykąpany bulterier i tak będzie się błyszczał. Matowa sierść świadczy albo o zaniedbaniu pielęgnacji, albo o jakiś zaburzeniach zdrowotnych (np. pasoŜytach wewnętrznych), albo o... niedokładnym spłukaniu szamponu z psa. Choć bulteriery maja zazwyczaj silne i zdrowe zęby, to jednak nie moŜna zlekcewaŜyć ich stanu. Największym kłopotem buli bywa kamień nazębny, odkładający się z czasem w postaci brzydkich, brudnoŜółtych aŜ do ciemnobrązowych złogów. Przeciwdziałanie polega w tym wypadku an podawaniu psu specjalnych skórzanych lub prawdziwych kości, które mechanicznie usuwają odkładający się nalot. Dobrą metodą jest takŜe czyszczenie psich zębów za pomocą szczotki i specjalnej pasty do zębów dla psów, ale wdroŜyć do tego trzeba psa jeszcze w szczenięctwie, by później zechciał nam pozwalać na takie manipulacje. Skutecznym rozwiązaniem jest takŜe specjalny spray, którym spryskujemy psie zęby, a który nieco rozpuszcza kamień, zaś jest na tyle niesmaczny, Ŝe pies usiłuje zlizać go językiem z kaŜdego zakamarka szczęki, mechanicznie zdejmując sobie płytkę nazębną. Do regularnych zabiegów pielęgnacyjnych naleŜy takŜe czyszczenie gruczołów przyodbytowych, najlepiej w czasie kąpieli. Jeśli nigdy tego nie robiliśmy, to albo skorzystajmy z porad, opisanych w ksiąŜce p. Izabeli i Malgorzaty Szmurło "Mój zdrowy pies" albo poprośmy o naukę lekarza weterynarii podczas rutynowych szczepień. Dawne poradniki dla hodowców bulterierów opisywały starannie rozmaite magiczne sztuczki, mające poprawić wygląd czworonoga. Jeszcze w ostatnim opracowanym przez autora wydaniu ksiąŜki Toma Hornera pisał on o dodawaniu odrobiny ultramaryny do wody, którą będziemy płukali po kąpieli białego bula 'by poprawić, pogłębić i zintensyfikować biel szaty' i rozpisywał się obszernie o sposobach kredowania białych bulterierów w tym samym celu. Postęp kosmetologii kynologicznej w ostatnim ćwierćwieczu jest tak olbrzymi, Ŝe opisy czyta się jak bajki o Ŝelaznym wilku. Zamiast gaszącej poblask sierści kredy stosuje się dziś biały puder w sprayu, a ultramarynę zastąpiły koloryzujące szampony... Kredowanie psa, zwalczane od lat przez organizatorów wystaw, nigdy nie zostanie wytępione, bo głęboka biel szaty przyciąga wzrok i czyni psa jeszcze efektowniejszym. Zwolennicy tej metody podkreślają, Ŝe 'chalk work', jak nazywa się to w Ŝargonie wystawców, nie zmienia budowy psa i nie oszukuje sędziego. Patrząc na kolorowe psy, których biel lśni czym po Vizirze, nie jestem o tym przekonany... Biały puder w sprayu jest takŜe przydatny, gdy chcemy ukryć Ŝółte przebarwienia na skórze lub białych włosach, związane często z nawykowym lizaniem łap lub egzemą międzypalcową. Do codziennej pielęgnacji naleŜy kontrola oczu i uszu - są to dość wraŜliwe elementy głowy. Otwarte ucho bulteriera wprawdzie łatwo się wentyluje (a przez to jest mniej skłonne do zapaleń), ale brudzi się ogromnie, takŜe i dlatego, Ŝe psy te mają stosunkowo duŜo mazi, tłustej wydzieliny wewnątrz ucha, która przykleja 63 Zdrowie brud. Uszy bulteriera trzeba przecierać wacikiem co najmniej raz w tygodniu, najlepiej uŜywając do tego takŜe specjalnych płynów do czyszczenia uszu (rozpuszczających ową wydzielinę). Oczy bulteriera, małe i skośne, rzadko miewają skłonność do łzawienia, ale przy lekkim nawet przeziębieniu potrafią zachodzić łzami, co widać od razu na białej kufie w postaci dwóch nieprzyjemnych śladów przyŜółceń od wewnętrznego kącika oka w dół. Listę okresowych zabiegów kosmetycznych uzupełnić trzeba jeszcze o przycinanie pazurów. Psy mieszkające w mieście i wiele chodzące po chodnikach zazwyczaj same ścierają sobie pazury na odpowiednia długość, ale zwierzęta nie chodzące po trotuarach wymagają przycinania pazurów. Czynimy to specjalnymi cąŜkami, zawsze pod kątem prostym do powierzchni pazura, jednym zdecydowanym ruchem. PoniewaŜ pazury psa maja w środku bardzo wraŜliwy rdzeń, który miewa róŜną długość, przeto zdarza się skaleczenie psa. Wygląda to okropnie, bo silnie ukrwiony rdzeń broczy posoką, ale równie szybko krwawienie ustaje (pomocny będzie tu okład z kostki lodu albo przysuszenie ranki gencjaną lub acudexem). Przycinanie pazurów warto rozpocząć w szczenięctwie, tak by pies przywykł do tej operacji i wdroŜył się do niej bez protestu. Większość bulterierów lubi szczotkowanie (nawet dość twardym zgrzebłem) i traktuje je jak wyrafinowaną pieszczotę. Szczotkowanie psa pozwala nam usunąć z sierści martwy włos okrywowy i ewentualnie podszerstek, a nikt kto bulteriera nie miał nie uwierzy, jak bardzo psy te potrafią gubić włos. W niektórych sklepach zoologicznych dostać moŜna specjalne zgrzebła, zwane z niemiecka kartaczami lub Bullybuerste, gdzie w płaskiej szczotce część włosia zastąpiona jest przez spręŜynujące miedziane druciki. Zgrzebło takie, nie sprawiając psu przykrości, doskonale usuwa martwy włos. Przygotowując psa do wystawy trzeba jeszcze poświęcić kilka chwili ogonowi bula. Na ogonie (zwłaszcza na jego spodniej części) psy miewają często włos wyraźnie dłuŜszy niŜ na reszcie ciała. Brytyjczycy zalecają golenie go, ale na kontynencie wystarczy przycięcie. Włos trzeba przyciąć bardzo ostrymi noŜyczkami na długość około pół centymetra (najlepiej robić to w dwie osoby, z których jedna tnie, a druga trzyma ogon!). Czubek ogona leciutko zaokrąglamy, ale lekko, nie zmieniając naturalnego kształtu ogona - jeśli mamy wątpliwości, to lepiej za duŜo włosa zostawić niŜ za duŜo przyciąć. Jeśli jeszcze gdzieś na naszym pupilu zbiera się za duŜo włosa (szczególnie podejrzane są o to łokcie i przedni kraj uda, na których potrafią się aŜ robić 'wicherki' z dłuŜszego włosa) to albo przycinamy, albo strymowujemy ten włos. Podobnie jak na ogonie, tak samo przycinamy włos na brzegach uszu, by nierówne kępki włosa nie psuły prostej linii ucha. Niektórzy wystawcy potrafią takŜe delikatnie przetrymować cały gors psa, podgardle i przycinać włos na podogoniu, by nadać sylwetce psa bardziej elegancki, krótszy charakter, i podstrzygają dłuŜsze włosy na pysku, wyrównując je na pół centymetra od skóry (często traktują w ten sam sposób takŜe wibrysy, dłuŜsze i twardsze włosy czuciowe), podkreślając w ten sposób elegancki i pozbawiony jakichkolwiek kantów kształt niezwykłej głowy bulteriera. Hodowcy starej daty uwaŜają takie przygotowania za usiłowanie oszustwa, podobnie jak farbowanie cielistych przebarwień na nosie czy ukrywanie pod pudrem łatek zwanych 'ticking', a zarazem nie mają nic przeciwko podawaniu psom 64 Zdrowie preparatów stymulujących wzrost mięśni, stosowanych przez kulturystów czy podobnie działających odŜywek takich jak HMB (sprzedawanych w Polsce specjalnie dla psów pod nazwą DogVital). 65 Zdrowie Zdrowie Gdyby bulteriery miały być chorowite, to nikt nie bawiłby się w ich hodowlę. Te psy miały walczyć i zwycięŜać, a nie chorować. Jack Mildenhall - 'Bully for me' Bulteriery są psami od dziesiątków pokoleń hodowanymi pod kątem jak największej sprawności fizycznej, zdrowia i dobrej kondycji - i takie w zasadzie są. Najlepszym dowodem jest ich długowieczność. Z badań europejskich firm ubezpieczeniowych wynika, Ŝe średnia wieku dla bulteriera wynosi 13,6 roku (przy statystycznej 12 lat dla wszystkich psów rasowych), przy czym są osobniki doŜywające 17-18 lat, a w Republice Południowej Afryki zanotowano nawet psa, który zginał (w wypadku samochodowym!) w kilka miesięcy po ukończeniu 21 lat! Bulteriery, jak wszystkie psy, nie tylko rasowe, obarczone są licznymi dziedzicznymi defektami i niedoskonałościami, takimi choćby jak błękitne oczy, wysoko osadzony i noszony ogona, płaskie rozczapierzone palce czy szeroko rozstawione i zaokrąglone na końcach 'uszy nietoperza' - a z kaŜdą z tych wad moŜna Ŝyć długo i szczęśliwie, bez najmniejszego uszczerbku na zdrowiu. Gorzej jest juz z - równie dziedzicznymi - nawykowym zwichnięciem rzepek kolanowych, zwichnięciem soczewki, głuchotą, problemami serca czy zaburzeniami skórnymi. Hodowcy bulterierów od lat walczą z obciąŜeniami dziedzicznymi i to z co najwyŜej zmiennym szczęściem. Powołany w 1987 roku (ale aktywny dopiero od 1994 roku) przez Bull Terrier Club of America tzw. Blue Ribbon Committee, zajmujących się badaniem i wykluczaniem z hodowli wszelkich zwierząt niosących zagroŜenie genetyczne, przyznał, Ŝe dopiero w 2002 roku zauwaŜono pierwsze efekty jego działalności. Liczba zwierząt dotkniętych niedorozwojem rzepek kolanowych zmniejszyła się o 46%. Po ośmiu latach pracy - czyli czterech pokoleniach - pracy! Wszystko to nie oznacza bynajmniej, Ŝe bulteriery są rasą bardziej podatną na choroby niŜ inne psy. Prawdopodobnie, jak twierdzi była przewodnicząca amerykańskiego Klubu Bulteriera, rasa ta jest lepiej przebadana niŜ inne, i stąd moŜe powstawać wraŜenie jakiejś jej przesadnej chorowitości, Tymczasem bulteriery są rasą raczej ponadprzeciętną zdrową i przysparzają swym właścicielom znacznie mniej kłopotów zdrowotnych niŜ choćby wszystkie psy długowłose. Alergie (częste zwłaszcza u psów białych) są statystycznie rzecz biorąc duŜo rzadsze u bulterierów niŜ dobermanów czy bokserów (dane z USA), a choroby nerek znacznie bardziej trapią nowofundlandy, boksery czy labradory. Bulteriery praktycznie nie wiedzą, co to dysplazja stawów biodrowych, a choroby nowotworowe zdarzają się im wyjątkowo rzadko, z reguły nie dotykają ich takŜe choroby zębów i przyzębia. Część problemów zdrowotnych zdarza się jednak wśród nich częściej niŜ w innych rasach, lub przynajmniej potoczna opinia oskarŜa je o częstsze występowanie wśród nich tych chorób. Głuchota W latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku w USA a w dziesięć lat później w Europie, uznano, Ŝe problem wrodzonej głuchoty białych bulterierów został opanowany, a moŜe nawet zlikwidowany. Uznano, Ŝe choroba ta, będąca 66 Zdrowie prawdopodobnie spuścizną dalmatyńczyka, dziedziczy się dość prosto, (choć wedle Willisa odpowiedzialne za nią są dwa róŜne geny) i da się ją opanować przez eliminację z hodowli zwierząt z określonych linii hodowlanych białych psów. Tymczasem w 1992 roku okazało się dowodnie, Ŝe radość była przedwczesna - od lat badano skrupulatnie psy białe, zaniedbując psy kolorowe, gdzie wrodzona głuchota była całkowitą rzadkością. Gdy jednak skontrolowano takŜe kolorowe psy w wieku powyŜej 4 lat, wynik był absolutnym zaskoczeniem - ponad jedna czwarta badanych psów prawdopodobnie miała w mniejszym czy większym stopniu upośledzony słuch! Chodziło tu o psy, które najczęściej słyszą tylko na jedno ucho, a i to w nieznanym stopniu. Sprawa stała się głośna, gdy okazało się, Ŝe pomimo wszelkich testów przeprowadzanych w szczenięctwie (sprawdzających czy pies reaguje na dźwięki lub czy reaguje na imię), bezwzględnie eliminujących z hodowli wszelkie psy podejrzane o głuchotę, jeden z wybitnych psów, prawie 3-letni zwycięzca dorocznych wystaw specjalistycznych nie słyszy na jedno ucho, a na drugie jest prawie głuchy... Naukowcy z Veterinary School of Louisiana na zlecenie klubu przeprowadzili szereg badań słuchu czołowych psów (tzw BAER - Brainstem Auditory Evoked Response Test, przeprowadzany oddzielnie dla kaŜdego ucha) i okazała się rzecz niesłychana dotychczas - jedno- lub nawet obustronną głuchotą dotkniętych jest równie duŜo psów kolorowych co białych! Okazało się, Ŝe niektóre psy kolorowe bywają dotknięte jednostronną głuchotą, nawet gdy oboje rodzice słyszeli bez zarzutu. Drogą eliminacji i studiów nad rodowodami określono, Ŝe zdarzało się tak przede wszystkim u szczeniąt po białych psach lub po kolorowych psach mających białych ojców, tak wiec nie dość, Ŝe obciąŜenie to przenosiłoby się głównie przez białe zwierzęta, to jeszcze w jakimś stopniu byłoby sprzęŜone z płcią! Nie znam jeszcze ostatecznych wyników badań prowadzonych w USA na szeroką skalę w ramach tzw programu Patsy Ann, ale wiadomo juŜ, Ŝe uŜycie w hodowli psów kolorowych po jednym z białych rodziców wiąŜe się z ryzykiem duŜo większym niŜ szacowano dotychczas. Program analizy rodowodów i badań nazwano programem Patsy Ann od imienia białej bulterierki, Ŝyjącej w latach 1929 - 1942 w Juneau na Alasce. Ta biała suka pozostawiona przez jakiegoś rybaka przez kilkanaście lat czekała w porcie na powrót swego pana. Jej wierność i nieustanne poszukiwania, niechęć do znalezienia nowego domu tym bardziej wzruszały rybaków z Juneau, Ŝe Patsy Ann była głucha... Dziś brązowy pomnik wiernej Patsy Ann wita wszystkie statki i kutry zawijające do tego alaskańskiego portu, ale jej imię zasłynęło bardziej dzięki programowi badania słuchu u bulterierów. Z dotychczasowych badań widać, Ŝe wedle wszelkich danych bulteriery mogą cierpieć nie tylko na wrodzoną i obecną od urodzenia psa głuchotę białych psów, zasadniczo opanowaną w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, ale i na objawiające się w późniejszym wieku dziedziczne upośledzenie słuchu, narastające wraz z wiekiem lub na kompletnym zaniku funkcji jednego ucha. Sposób dziedziczenia się tej przypadłości nie jest jeszcze w pełni zbadany, ale to, Ŝe skłonność do niej jest dziedziczna nie ulega dla autorów programu Patsy Ann najmniejszej wątpliwości. Hot Spots Wiele bulterierów, niezaleŜnie od umaszczenia, wykazuje nadczulność na ukąszenia pcheł. Jedna nawet pchła moŜe być przyczyną licznych, czasem nawet podchodzących ropą, krost i wybroczyn zwanych hot spots. Krosty te muszą być bardzo bolesne lub przynajmniej swędzące, skoro pies potrafi rozdrapać je do 67 Zdrowie głębokich, trudno gojących się ran, Pomaga tu nieco podawanie wapnia (podobnie jak przy większości uczuleń), chłodzenie miejsc objętych zmianami skórnymi (zimne kompresy) i maści przeciwzapalne (kortyzonowe). Nadczulność ta właściwa jest praktycznie tylko bulterierom i uskarŜa się na nią prawie co dziesiąty pies tej rasy, choć zdarza się pojedynczym egzemplarzom wszystkich ras krótkowłosych. Problemy skórne częściej dotyczą bulterierów białych, podobnie jak zdarza się to u ludzi o białej karnacji i rudych włosach. Psy te są takŜe jedną z niewielu ras psów, które potrafią mieć uczulenie na promienie słoneczne - na szczęście przypadłość ta wyjątkowo rzadka, a ze względu na niewysoki poziom nasłonecznienia w środkowej Europie raczej nie dosięgnie naszych psów, a opisywana jest przede wszystkim u psów w południowych Stanach Zjednoczonych i w Indiach. Dość często natomiast u psów w naszych szerokościach geograficznych pojawia się tzw. egzema międzypalcowa. Jednym z objawów jest natarczywe i nieustanne wylizywanie łap przez psa, co prowadzi nie tylko do łatwiejszego zakaŜenia dotkniętych chorobą miejsc, ale i prowadzi do charakterystycznych przebarwień łap, tępionych bezlitośnie na europejskich wystawach psów, Choroba ta, o nie do końca ustalonych przez weterynarię przyczynach i prawdopodobnie wywoływana przez kilka równoległych czynników, jest dość trudna w leczeniu i wedle niedawnych informacji niemieckiego Klubu Bulteriera najlepiej poddaje się terapii homeopatycznej. Zwichnięcie rzepek kolanowych (patella luxation) Rzepka kolanowa to niewielka kostka, chroniąca przednią część stawu kolanowego i poruszająca się w zagłębieniu kości udowej. Zwichniecie rzepki to najprościej rzecz ujmując - sytuacja, w której rzepka kolanowa jest niedorozwinięta, zbyt mała lub nie wchodząca we właściwe miejsce i nie blokująca stawu kolanowego. Przyczyną, oprócz wrodzonego niedorozwoju kości, słabych wiązadeł i rozluźnienia ścięgien, moŜe być takŜe uraz mechaniczny, ale u psów zdarza się to stosunkowo rzadko. Stopień schorzenia bywa zróŜnicowany - do niewielkiego niedorozwoju, być moŜe nawet niedostrzegalnego dla obserwatora, po stan cięŜki, właściwie uniemoŜliwiający psu poruszanie się, gdyŜ przemieszczenie rzepki utrudnia rozprostowanie kolana i wywołuje silny ból. Badanie rentgenowskie po ukończeniu przez psa dwóch lat pozwala wykryć najmniejsze ślady niedorozwoju rzepek i zagłębienia kości, w której rzepka się porusza, nawet te niezauwaŜalne przy badaniu paltacyjnym. W wielu krajach i w licznych klubach istnieje obowiązek badania zwierząt hodowlanych pod katem prawidłowego rozwoju rzepek kolanowych i zwierzęta budzące najmniejsze wątpliwości są usuwane z hodowli (tak jest np. w USA, co w ciągu 8 zmniejszyło liczbę zwierząt dotkniętych schorzeniami rzepek o prawie 50%) W Polsce nie ma dotychczas obowiązku prześwietlania stawów kolanowych w kierunku zwichnięcia rzepek. Dysplazja stawów biodrowych Dysplazja biodrowa - w zaleŜności od źródeł - dotyczy od 9% do około 3% całej populacji bulterierów, co jest duŜo mniej niŜ średnia dla wszystkich ras (około 18 %), a u ras cięŜkich bodaj najmniejsza w ogóle (wedle badań amerykańskich przeprowadzonych w latach 1974 -1989 u niektórych ras procent zwierząt 68 Zdrowie dysplastycznych wynosił: u bernardynów - 47,4 %, bulllmastiffów - 31,1 %, berneńskich psów pasterskich - 28 %, staffordshire terierów - 31,5 %, rottweilera 24 %, zaś u mastifa angielskiego - 22,6 %. W bulterierów wedle tych samych badań - 6,3 %, a u bulterierów miniaturowych - poniŜej 5 %!). Badania przeprowadzone w Niemczech w początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku przez tamtejszy klub bulteriera (VDH/FCI) wykazały podobne dane - na prześwietlonych 748 bulterierów zmiany dysplastyczne wykazały 23 bulteriery czyli około 3 % populacji. Przyjąć zatem moŜna, Ŝe schorzenie to u bulterierów bez mała nie występuje... Choroby nerek Niestety, bulteriery obciąŜone są genetyczna skłonnością do chorób nerek, przy czym niektóre linie hodowlane są od lat doświadczane tragicznymi schorzeniami, które potrafią nie przejawiać się u dwóch czy nawet trzech pokoleń, by znów uderzyć z nowa siłą... Szczególnym problemem chorób układu moczowego jest to, Ŝe nawet przez dłuŜszy czas rozwijający się stan zapalny nie objawia się bólem (lub nie takim bólem, który manifestował będzie odporny bulterier), toteŜ właściciel trafia ze swym pupilem do lekarza zazwyczaj dopiero wtedy, gdy na wszelaką pomoc jest juŜ za późno. Regularne kontrolowanie stanu nerek (np. przez kierunkowe badanie moczu) pozwala zdiagnozować schorzenie wcześniej i przedłuŜyć psu Ŝycie, skoro na całkowite wyleczenie nie ma nadziei... Dotykające rasę schorzenia nerek to albo niedorozwój nerek (a właściwie kłębuszków nerkowych), nie dość, Ŝe uwarunkowany genetycznie to jeszcze manifestujący się w stosunkowo młodym wieku (3-7 tygodni!). Choroba ta jest absolutnie nieuleczalna, lecz właściwa dieta i pielęgnacja moŜe zapewnić psu kilka lat mniej lub bardziej sprawnego Ŝycia. Drugą, ponad wszelaką wątpliwość uwarunkowaną genetycznie chorobą nerek, dotykającą bulteriery jest nefropatia rodzinna. Objawy jej występują stosunkowo późno (od drugiego czy trzeciego roku Ŝycia po siódmy rok Ŝycia!), kiedy psy juŜ zdąŜyły wejść do hodowli i przekazać odpowiedzialne za schorzenie geny swojemu potomstwu... Psy nią dotknięte powinny być zdecydowanie eliminowane z hodowli, toteŜ nie naleŜy czekać na wystąpienie pierwszych objawów choroby, a badać psy przed dopuszczeniem ich do hodowli (badanie to w zasadzie jest powszechnie dostępne od końca lat osiemdziesiątych). Nie znaczy to w Ŝadnym wypadku, ze nie naleŜy badać psów, które z rozmaitych przyczyn nie będą uŜywane w hodowli - wprost przeciwnie, przy lada podejrzeniu o dysfunkcję nerek (pierwszym objawem jest z reguły zwiększone pragnienie i zwiększone wydzielanie moczu) naleŜy czym prędzej udać się do weterynarza: wczesne wykrycie choroby moŜe znacząco przedłuŜyć Ŝycie naszemu psu. Od kilku lat rozpoznawana jest takŜe trzecia, uwarunkowana genetycznie, choroba nerek bulterierów, zwana policystycznym niedorozwojem nerek, o tyle trudna w diagnozowaniu, Ŝe nie objawiająca się zmianami w moczu jak nefropatia, lecz wymagająca badania ultrasonograficznego. PoniewaŜ choroba ta uwarunkowana jest jednym genem dominującym, przeto istnieje duŜa szansa na usunięcie jej z populacji zwierząt rasowych w ciągu dość krótkiego czasu. Chorób uwarunkowanych genetycznie występuje u bulterierów jeszcze wiele, podobnie jak i u licznych innych ras psów. W rasie tej występuje choćby tragiczny acrodermatitis, schorzenie polegające na zaburzeniach w przyswajaniu cynku, prowadzące do śmierci szczeniąt w ciągu kilku dni po urodzeniu. Sztucznie moŜna przedłuŜyć ich Ŝycie, karmiąc je i pojąc, ale jest to działanie bezcelowe, gdyŜ 69 Zdrowie zwierzęta te zazwyczaj pozbawione są chęci Ŝycia, nie rosną, mają nietypowe umaszczenie i zazwyczaj nietypowy włos, a pozbawione ciągłej opieki człowieka umierają w ciągu kilkudziesięciu godzin. Wyliczenie całej kolekcji chorób uwarunkowanych genetycznie moŜe robić wraŜenie, Ŝe bulteriery są prześladowane przez los i chorują na wszystkie dolegliwości znane medycynie weterynaryjnej. Jest dokładnie odwrotnie - są to psy bardzo zdrowe i odporne. Oczywiście, naleŜy przestrzegać pewnych zasad postępowania z psem i nie pozwalać bulterierowi na sypianie w zimnym przeciągu, bo akceptując to niejako godzimy się na psie kłopoty najpierw z płucami, a potem z nerkami - ale zasady te obowiązują w jednakim stopniu do wszystkich psów krótkowłosych. Szukając porównań wśród psów o podobnej budowie, włosie lub przeznaczeniu, znajdziemy Ŝe zasadnicza większość z nich jest znacznie bardziej podatna na choroby znane bulterierom, a na dodatek kaŜda z nich ma jeszcze kilka 'specjalności' chorobowych, bulterierom w ogóle nie znanym albo teŜ występujących u buli w znacznie mniejszym natęŜeniu niŜ u porównywalnych ras. Przypomnijmy sobie - bulterier wedle Hinksa miał być psem silnym i odpornym, i jest właśnie taki. 70 Hodowla Hodowla Zamiast udzielać mądrych czy głupich rad hodowcom bulterierów, proponuję, by zapoznali się oni z tekstem klasyka. Raymond H. Oppenheimer, brytyjski hodowca (kennel Ormandy), który połoŜył największe bodaj zasługi dla opracowania i powszechnienia w świecie nowoczesnego typu bulteriera, opracował niegdyś swe "Dwadzieścia rad dla hodowcy bulterierów". Choć ich autor juŜ od kilku dobrych lat nie Ŝyje, to jednak jego porady i przykazania nie utraciły nic na znaczeniu. Proponuję, by codziennie rano przeczytać sobie jeden z poniŜszych punktów i do wieczora próbować go zrozumieć, obracając w głowie ze wszystkich stron. Z pewnością dojdziecie do ich głębokiego sensu, którego często nie sposób dopatrzyć się przy pierwszym czytaniu - w ten sposób po niecałych trzech tygodniach będziecie w kwestiach hodowania bulterierów o wiele mądrzejsi. Tekst ten ukazał się po polsku - w nieco innym, niestety nie podpisanym tłumaczeniu - w 1998 roku w nieocenionym kwartalniku ABS. Jest kilka zasad hodowli, zarówno tych złych jak i tych dobrych. Nigdy nie odwaŜam się narzucać właścicielom psów, jakie są jedyne słuszne metody hodowli, bo takie po prostu nie istnieją. MoŜna na dodatek osiągnąć olbrzymi sukces poprzez połączenie róŜnych zasad, tak więc jedyne, co zamierzam, to przedstawić pewne propozycje, które mogą być przydatne w hodowli, a zarazem ostrzec przed niektórymi rozwiązaniami, które - moim zdaniem - są niewłaściwe: 1. Nie kojarz swojego pupila z psem z sąsiedztwa. Jedynie uzasadnione hodowlanie skojarzenie daje szansę na sukces. 2. Nie łącz ze sobą psów z tego samego miotu, nawet jeśli uwaŜasz, Ŝe było by to idealne połączenie, aby utrzymać te czy inne cechy. Równie dobrze moŜesz uzyskać sukces, jak i ponieść poraŜkę, z powodu tych samych genów. 3. Nie słuchaj rad ludzi, którzy nie mogą pochwalić się własnymi znaczącymi osiągnięciami w hodowli - przecieŜ gdyby ich opinie były cokolwiek warte, odnosili by same sukcesy. 4. Nie wierz powszechnemu twierdzeniu, Ŝe brat czy siostra championa mają w hodowli taką samą wartość jak on. KaŜdy pies jest indywidualnością. 5. Nie przypisuj swojemu pupilowi zalet, których nie ma. Okłamywanie samego siebie to pierwszy krok ku poraŜce w hodowli. 6. Brak jakiejś wady nie oznacza jeszcze, Ŝe w tym miejscu na pewno jest jakaś zaleta. Sylwetka psa moŜe być wolna od błędów, lecz równocześnie moŜe nie mieć w sobie nic szczególnego i przez to być co najwyŜej przeciętna. 7. Nie próbuj inbredować na dwie linie równocześnie, bo nie zinbredujesz na Ŝadną. 8. Nie oceniaj reproduktora tylko po jego potomstwie, popatrz na suki, z jakimi był łączony. Szczeniaki po twojej suce mogą być zupełnie inne - bo ona jest zupełnie inna. 71 Hodowla 9. Nie pozwól aby twoje osobiste, negatywne odczucia w stosunku do właściciela reproduktora, z którym zamierzasz skojarzyć swoją sukę, wzięły górę. NajwaŜniejszy jest pies, a nie waŜne jaki jest jego pan. 10. Pamiętaj, Ŝe gdy zachwycasz się zaletami potencjalnego partnera dla twojej suki (partnerki dla twego reproduktora), to musisz takŜe zauwaŜyć jego wady. 11. Nie kojarz zwierząt, które mają te same błędy. A jeśli tak zrobisz, to nie zdziw się problemami, jakich sobie narobisz.. 12. Nie zapomnij, Ŝe pies waŜny jest jako całość. Nie moŜna koncentrować się na jednej z zalet, zapominając o innych. 13. Nie szukaj idealnego psa do swojej suki. Coś takiego, jak idealny pies (lub suka) nie istnieje, nie istniał i nigdy istnieć nie będzie. 14. Nie obawiaj się wyhodować psa, który ma wady, jeśli są one zrównowaŜone zaletami. Pamiętaj, Ŝe dopiero całkowity brak zalet jest wadą. 15. Nie łącz psa i suki, jeśli ich wady i zalety wzajemnie nie uzupełniają się. Umiejętność rozpoznania takiego przypadku jest niezwykłym darem; zapytaj zatem doświadczonego hodowcy, bo nie ma lepszego sposobu na naukę. (Typy wzajemnie nie uzupełniające się to, moim zdaniem, zwierzęta, które mają te same wady i nie mają tych samych zalet). 16. Nie zapomnij o stałej konieczności poprawiania głowy. Gdy przypomnisz sobie o tym, kiedy ta waŜna cecha juŜ Ci umknie, będzie juŜ za późno. 17. Pamiętaj, Ŝe zwartość sylwetki i jej mocarność muszą iść w parze. 18. Pamiętaj, Ŝe kolejnym celem twoich dąŜeń jest zarówno doskonała głowa, jak i właściwa budowa całego psa - wielu hodowcom udaje się osiągnąć i jedno, i drugie. 19. Nigdy nie próbuj oczerniać bulteriera. Istota jego uroku nie jest dostępna dla wszystkich, ale Twój pies powinien być źródłem szczytnej dumy dla ciebie i przyjemności dla wszystkich miłośników rasy. 20. Niech Cię nie zadowala przeciętność, dąŜ tylko do doskonałości 72 Bulterier miniaturowy Bulterier miniaturowy Problemem hodowców miniaturowych bulterierów jest jak zachować potęgę i moc, właściwe tej rasie w co najwyŜej kilkukilogramowym ciele. Niektórym się to udaje. Elisabeth Wilborne Bulterier miniaturowy powstał, podobnie jak jego większy brat, w XVIII czy XIX-wiecznej Anglii, i przez wiele pokoleń był hodowany tak jak jego większa odmiana, a raczej razem z nią: większe egzemplarze były 'bulterierami', mniejsze, choć pochodzące często z tego samego miotu - 'bulterierami miniaturowymi'. Jeszcze w początkach XX wieku w Wielkiej Brytanii bulteriery występowały na wystawach w kilku klasach wagowych, a niejednokrotnie zdarzało się, Ŝe w pokazie brało udział więcej psów mniejszych, miniaturowych, niŜ zwierząt standardowej wielkości. W odróŜnieniu od większych braci, początkowo hodowanych dla walk z psami bulteriery miniaturowe miały inne zadania na arenie: ich popisową konkurencją było pokazowe tępienie szczurów na czas! Monografie rasy przywołują dokumenty z epoki, potwierdzające niezwykłe przewagi miniaturowych bulterierów nad szczurami: miniaturowy bulterier Jacko, waŜący około 13 funtów, w dniu 1 maja 1892 roku w ciągu 5 minut 28 sekund zagryzł 100 szczurów, co oznacza Ŝe zlikwidowanie jednego szkodnika zajmowało mu średnio niespełna 3,3 sekundy! Nic dziwnego, ze miniaturowe bulteriery słynęły ze zwinności, skoczności, zajadłości i nieustraszoności - i cechy te zachowały do dziś. W końcu XIX stulecia szczególną popularność zdobyły najmniejsze zwierzęta, o wadze czasami poniŜej 2 kg, czyli wielkości dzisiejszych najmniejszych yorkshire terierów! Nazywano je wówczas Toy Bull Terrier. Pomimo swych niewielkich rozmiarów psy te miały jednak charakter duŜych bulterierów - fighterów. Brytyjski Kennel Club na przełomie wieków uznał zarówno toy bulteriera, jak i bulteriera miniaturowego, przy czym o ile ten drugi był rzeczywiście bulterierem, o tyle toy przypominał raczej nieproporcjonalnego, skarłowaciałego buldoŜka francuskiego. W 1902 roku Kennel Club zmodyfikował wzorzec miniaturowego bulteriera, obniŜając jego dopuszczalną wagę z ustalonych w 1883 roku 11,3 kg na raptem 3,6 kilograma (czyli mniej więcej tyle ile waŜy 7-8 tygodniowe szczenię 'normalnego' bulteriera!). Zmiana ta przyczyniła się w zasadniczym stopniu do wymarcia linii rasowych bulterierów miniaturowych, gdyŜ osobniki mieszczące się w dopuszczonych wzorcem rozmiarach nie przypominały wyglądem, a przede wszystkim charakterem bulteriera. Wraz z zakończeniem I wojny światowej, która przyniosła zasadniczy regres w hodowli psów w Europie okazało się, Ŝe bulteriery miniaturowe przynajmniej w wersji uznanej przez Kennel Club - wyginęły... Nie znaczy to jednak, ze wymarła cała rasa - psy o charakterystycznym pokroju bulteriera i znacznie mniejszych od niego rozmiarach, waŜące pomiędzy 6 a 9 kilogramów, funkcjonowały w najlepsze poza strukturami Kennel Clubu w 'Black Country', wśród górników południowego Staffordshire i we wschodnich dzielnicach Londynu, gdzie z zapałem tępiły szczury. W 1938 roku utworzono klub rasy, do którego przyjęto psy wyklęte dotychczas za swe nie wzorcowe rozmiary przez Kennel Club. Nikt nie miał wątpliwości, Ŝe i z pokroju, i z charakteru były to najprawdziwsze bulteriery, choć wyglądem odstawały nieco od eleganckich 73 Hodowla bulterierów 'standardowej' wielkości, nad których uszlachetnieniem pracowały liczne pokolenia hodowców. Chcąc usunąć te róŜnicę dopuszczono dwukrotnie - pierwszy raz w latach 1938-1948 i drugi raz od 1970 do 1988 roku - łączenia międzyrasowe, krzyŜując miniatury z bulterierami normalnej wielkości (w praktyce najczęściej, choć wbrew zasadom hodowli, kryto miniaturowe suki wybitnymi psami większej odmiany, by szczenięta móc rejestrować jako bulteriery miniaturowe). Wyrównało to szybko poziom pogłowia, ale z drugiej strony sprawiło, Ŝe rodziło się sporo szczeniąt przekraczających rozmiary miniatur (ich maksymalną wielkość w kłębie ustalono na 35,6 cm, nie precyzując wagi). Problem za duŜych, przerastających dozwolone wzorcem wymiary psów jest, niestety, wciąŜ zmorą hodowców rasy. Warto tu zauwaŜyć, Ŝe u wielu ras istnieje kilka odmian, róŜniących się (teoretycznie) wyłącznie rozmiarami - sztandarowym przykładem są tu jamniki, sznaucery i pudle. Dr Fleig w swych publikacjach sugerował, Ŝe zainteresowanie 'zmniejszonym wariantem' bulteriera wzięło się z zmniejszenia przestrzeni Ŝyciowej człowieka ze współczesnych miastach - ale przyczyna leŜy chyba gdzie indziej. Po pierwsze ukształtowanie się rasy na przełomie XIX i XX wieku nie daje podstaw do takich sugestii, po drugie w wielu rasach poszczególne odmiany róŜniące się od siebie rozmiarami doskonale funkcjonują równolegle, a miniaturyzacja jako podnieta do wzrostu popularności odmiany istnieje tylko wtedy, gdy wraz z nią idzie zmiana systemu pielęgnacji, zastosowania, charakteru albo potrzeb ruchowych mniejszej odmiany. U bulteriera zmiany te są zbyt małe, by mogły stymulować zwiększoną popularność, a w ostatnich 50 latach nigdzie bulteriery miniaturowe nie osiągnęły rozmiarów zainteresowania bulterierami 'standardowej' wielkości. Na popularność bulteriera miniaturowego zasadniczy wpływ miał spadek zainteresowania w cywilizowanych krajach psami ras uznawanych za bojowe. Bulterier miniaturowy ma wszystkie cechy psychiczne swego większego, bojowego, krewniaka, a zarazem jest jeszcze przyjaźniejszy i serdeczniejszy wobec człowieka, kocha kontakt z właścicielem (takŜe fizyczny - lubi być głaskany, przytulany i pieszczony), bardzo lubi dzieci, jest pełen temperamentu, wesoły, Ŝywy i radosny. Niestety, bywa takŜe zbyt aktywny, zbyt Ŝywiołowy i - w odróŜnieniu od bulteriera lubi uŜywać głosu, szczeka chętnie i długo. Pomimo swym nieduŜych w porównaniu z większym bratem rozmiarów, bulterier miniaturowy daje się takŜe szkolić w kaŜdej dziedzinie (takŜe jako pies myśliwski - norowiec! - a takŜe w kierunku obrończym, co ma charakter wyłącznie zabawy, choć pies bierze ją dość powaŜnie...) Hodowla bulterierów miniaturowych jest nieco trudniejsza od hodowli buli standardowych - po pierwsze trudniej utrzymać poŜądane rozmiary, po drugie plenność miniatur jest mniejsza, i o ile przeciętna liczebność miotu bulterierów to 67 psów, o tyle u miniatur miot 5 uchodzi za duŜy, a zazwyczaj rodzą się 3-4 szczeniaki, po trzecie - wersja miniaturowa trapiona jest wszystkimi dziedzicznymi dolegliwościami 'duŜych' bulterierów, ale wąska baza hodowlana sprawia, Ŝe znacznie trudniej je wyeliminować z hodowli. Nie moŜna powiedzieć, Ŝe bule miniaturowe trapione są tymi samymi chorobami oczu, nerek czy skóry bardziej niŜ ich duzi krewniacy, choć więcej o nich słychać. Największym problemem dziedzicznym, specyficznym dla rasy, jest zwichnięcie soczewki (PPL). Schorzenie to, zdałoby się łatwe do wykluczenia z hodowli, bo dziedziczące się dominacyjnie, wcale nie jest łatwe do zlikwidowania, gdyŜ objawia się w wieku 3-7 lat, kiedy to dotknięty nim pies z reguły zostawił juŜ całkiem liczną grupkę potomstwa... Nie została jeszcze opracowana metoda badania psów na okoliczność tej wady przed dojściem do wieku hodowlanego. Pomimo tych trudności bulteriery miniaturowe są zazwyczaj 74 Hodowla psami zdrowymi, odpornymi i nie sprawiającymi większych kłopotów zdrowotnych. (szerzej na ten temat czytaj w rozdziale Zdrowie). Dodatkowym kłopotem w hodowli bulterierów miniaturowych jest pewna dychotomia, a nawet wewnętrzna sprzeczność załoŜeń hodowli: miniaturyzacja kaŜdej rasy prowadzi do /proporcjonalnego/ zwiększenia rozmiaru oka i pewnego zaokrąglenia głowy, a jeśli miniaturowy bulterier miał odpowiadać wzorcowi dorosłego bula, w pomniejszeniu, to właśnie kształt głowy (w Ŝadnym wypadku nie okrągłej) i nieduŜy rozmiar skośnego oka są wartościami szczególnie cennymi. Wszystko to sprawia, Ŝe wśród bulterierów miniaturowych wybitne egzemplarze zdarzają się rzadziej niŜ w wielkości 'standardowej', choć w ostatnich dwudziestu latach poziom razy podniósł się ogromnie, a kształt głowy nie odbiega juŜ od wspaniałego downface bulterierów tradycyjnej wielkości. Dzięki swej samodzielności, uporowi i niezdyscyplinowaniu właściwym wszystkim bulterierom psy odmiany miniaturowej wymagają wychowanie pełnego uczucia, ale bardzo konsekwentnego. Niektórzy miłośnicy rasy twierdzą, Ŝe psy miniaturowe mają we swych Ŝyłach większy procent krwi teriera niŜ buldoga, a być moŜe wcale nie mają wśród swych przodków dalmatyńczyka (było to o tyle moŜliwe, Ŝe do połowy lat 80 miniaturowe bulteriery nie wiedziały, co to ticking, a te nieprawidłowe drobne cętki pojawiły się w liniach wywodzących się od związków miniaturowych suk ze standardowymi psami). Odmienności te wpłynęły takŜe, choć w niewielkim stopniu, na charakter miniatur. Psy tych rozmiarów uchodzą za łatwiejsze w wychowaniu i układaniu niŜ bulteriery standardowe, ale dzieje się tak przede wszystkim ze względu na ich bardziej związany z człowiekiem charakter. Nie znaczy to jednak, by miniatury zapomniały całkowicie o płynącej w ich Ŝyłach krwi psów walczących na arenach - zwłaszcza samce bywają dominujące, zarówno wobec ludzi, jak i wobec innych psów. Jeśli ze względu na jego niewielkie rozmiary zbagatelizujemy właściwą socjalizację miniaturowego bulteriera moŜemy być pewni, Ŝe pies ten, nie zwracając uwagi na jakiejkolwiek dysproporcje siły i wagi będzie bez wahania atakował inne psy (i dzięki swym predyspozycjom psychicznym - często zwycięŜy w tych starciach). Dodatkowym problemem jest, ze nieco większa pobudliwość odmiany miniaturowej sprawia, Ŝe miniatury raczej nie umieją potraktować z wyniosłą wzgardą jakiegokolwiek innego czworonoga, co bulterierom standardowym się na szczęście zdarza. Bulteriery miniaturowe Ŝyją dość długo, 11-12 lat, co jednak jest mniej niŜ psy standardowe. Podkreślić trzeba, Ŝe nawet Brytyjczycy, generalnie dopuszczający trzymanie bulterierów w kojcach, zgadzają się, Ŝe bulterier miniaturowy jest zbyt związany emocjonalnie ze swą rodziną, by mógł pogodzić się z kojcem. Ze względu na swą wesołość i radość Ŝycia, a zarazem silne związki z człowiekiem i absolutną łagodność wobec ludzi, bulterier miniaturowy jest doskonałym partnerem dla starszych dzieci, pod warunkiem, Ŝe te juŜ potrafią opanować psa na spacerach. 75 Bibliografia Bibliografia 1. ElŜbieta Chwalibóg "Bulterier - do wyboru, do koloru", w kwartalniku ABS, Warszawa 1999 2. ElŜbieta Chwalibóg "Głowa bulteriera", w dwumiesięczniku PIES, Warszawa 1994. 3. Robert Cole - "You be the Judge - Bull Terrier", strona internetowa BTCA, 2001 4. Betty Desmond "A New Owner's Guide to Bull Terriers", TFH New York 2002 5. Dieter Fleig "Bull Terrier", Wyd. Kynos Verlag, 1992, Mürlenbach, Niemcy 6. Dieter Fleig "Das Grosse Bull Terrier Buch", Wyd. Kynos Verlag, 1997, Mürlenbach, Niemcy 7. David Harris "Bull Terriers Today" Ringpress Books, Lydney, UK, 1998, 8. Tom Horner "All about the Bull Terrier", TFH New York 1984 9. Tom Horner "Bull Terrier" Gammon Press, London, 1976 10. Adam Janowski "Mój pies championem", Wyd. Egros, Warszawa 2001 11. Adam Janowski "Tajemnice Wystaw Psów", Wyd. Multico Warszawa 2001 12. Andrzej Jendrasiak "Teriery typu bull", Wyd. MAKO Press, Warszawa 2002 13. Andrzej Jendrasiak "O bullterrierze nie tylko dla miłośników rasy", www.dognet.com.pl/sirius 14. Jack Mildenhall – “Bully for me”, Kynos Verlag, 1996, Mürlenbach, Niemcy 15. Małgorzata i Izabela Szmurło "Mój zdrowy pies", wyd. Egros, Warszawa 2002 16. Malcolm B. Willis "Poradnik dla hodowców psów - Genetyka w praktyce", PWRiL Warszawa, 1999 17. Bull Terrier Club of America - Pictured Standard of Bull Terrier, BTCA 1997 76