KONCERTY Z DUCHAMI
Transkrypt
KONCERTY Z DUCHAMI
KONCERTY Z DUCHAMI ... Po ubiegłorocznych perypetiach z cyklem koncertów pn. „Muzyka przed pałacem” i w efekcie ich odwołaniu, rok 2007 okazał się łaskawszym dla muz: Polihymnii i Terpsychory. Mam wielką nadzieję, że chwilowe problemy finansowe nie zakłócą w przyszłości spotkań ze sztuką, na którą oczekują lokalni melomani. Pierwszy koncert drugiej edycji pt. „Flamenco- muzyka i taniec” w wykonaniu ”Danza del Fuego” pod kier. artystycznym Sławomira Dolaty był zderzeniem tradycyjnej muzyki Cyganów andaluzyjskich z Hiszpanii, (głównie z Sewillii i Kadyksu) z muzyką latynoską, a także elementami jazzu. Prezentowana muzyka zawierała niezwykłe bogactwo emocji wyrażonych dodatkowo tańcem flamenco przez tancerkę Annę Mendak. Warstwa muzyczna koncertu (głównie instrumentalna) z niewielkimi epizodami wokalnymi (dodatkowo w oryginalnym języku Cyganów hiszpańskich), mogła być mało czytelna dla naszego odbiorcy, osłuchanego bardziej z muzyką klasyczną. Ku memu zdziwieniu drezdenecka publiczność bardzo spontanicznie i wręcz intuicyjnie reagowała na kulminację emocji, które emanowały z przebiegu melo-rytmicznego. Ale zanim przeżyliśmy spotkanie ze sztuką rodem z Hiszpanii, powiało prawdziwą grozą. Ulicami naszego miasta przejechał odświętnie wyglądający zaprzęg konny prowadzony przez strojnych jeźdźców. Na tylnym siedzeniu znajdowała się tajemnicza postać o wizerunku z epoki baroku i białej martwej twarzy. Okazało się wkrótce, że po dwuletniej przerwie edycji „Muzyki przed pałacem” z zaświatów pojawił się ponownie duch właściciela pałacu (obecnie siedziby Gimnazjum nr 1) sam Jan Bogumił Treppmacher, który wyraził swoją aprobatę do elementu wartościującego jego dziedzictwo, jakim są niewątpliwie koncerty bliskie jego ziemskiemu pobytowi z przeszłości. Wyłoniwszy się z kłębu dymu powitał serdecznie mieszkańców naszego miasta, a także jego zarządcę - Romana i przewodniczącego rajców miejskich - Jerzego. Podziękował również niższej rangi służbie: Zbigniewowi - za dbałość o jego posiadłość i Janowi - za odtwórczość kulturową epoki. Przemowę ducha poprzedził muzyczny akcent w wykonaniu kapeli dworskiej kierowanej również przez będącego na służbie miejskiej - Mieczysława. Uroczysty wydźwięk introdukcji do właściwej części muzycznych spotkań wzmocnił moment przyznania i wręczenia przez Kapitułę dorocznej nagrody kulturalnej. W roku bieżącym statuetkę symbolizującą szczególne dokonania w dziedzinie kultury, otrzymał prof. Ludwik Lipnicki za działalność literacką. Dzięki o bogowie, że decyzja szanownej Kapituły była trafna i oddzieliła pracę zawodową od indywidualnej aktywności twórczej osoby nagrodzonej. W epilogu tej części wystąpiła jeszcze orkiestra gimnazjalna, która swą muzyką dodatkowo zintensyfikowała rangę wydarzenia. Finalną częścią inauguracyjnego koncertu spotkań z muzyką był krótki, ale efektowny pokaz pirotechniczny. Kolejne spotkanie, tym razem z Trepsychorą w roli głównej, wynikało z wątku związanego z pobytem cara Aleksandra I w pałacu, dla którego taniec był przedmiotem szczególnego uwielbienia. To właśnie Aleksander I przyczynił się głównie do rozwoju baletu w Rosji, czyniąc go obok Francji największą potęgą baletową w Europie. Tytuł drugiego koncertu - „Divertissement all’brass” - choć może brzmi obco, to oznacza po prostu choreografie baletowe do muzyki instrumentów dętych. Wykonawcami wieczoru byli :Sekstet dęty „Poznań Brass” pod kier. artystycznym Jacka Kortylewicza i tancerze Teatru Wielkiego w Poznaniu. Koncepcję choreograficzną opracowała Alicja Curujew, baletmistrzni i choreograf ze środowiska poznańskiego, znana od lat w Drezdenku jako konsultant choreograficzny „Dziewcząt z buławami”. W klimat muzyki dworskiej wprowadził nas sekstet dęty utworem Jerzego Fryderyka Haendla Wejście Królowej Saby z oratorium Salomon. Po Suicie renesansowej polskiego kompozytora Wojciecha Długoraja (zilustrowanej tańcem poznańskich solistów), nastąpił pierwszy punkt kulminacyjny uwydatniony fragmentami muzyki Piotra Czajkowskiego z jego baletów: Jezioro łabędzie i Dziadek do orzechów. Środkowa część koncertu prezentowała bardzo różnorodną muzykę i stylistykę taneczną, od Katzen-polki Carla Marii Ziehrera przez La cumparsitę Gerarda Rodrigeza do negro spirituals i muzyki Duke Ellingtona, oraz efektownego Marsza księcia Danii Henry Purcella. Dramaturgię wieczoru zintensyfikował Polonez A-dur Fryderyka Chopina wykonany tutti przez tancerzy i poznańskich instrumentalistów. Była to jedyna i rzadka okazja do wysłuchania Chopinowskiego poloneza w transkrypcji na instrumenty dęte i efektownego odtwórstwa dostojnego poloneza przez solistów - tancerzy w stylowych kontuszach. Był to prawdziwy majstersztyk i perła spotkań ze sztuką. To wyjątkowe zespolenie piękna muzyki i tańca zwieńczył marsz Johna Philipa Sousa The liberty bell. Udaną ucztę duchową z profesjonalnymi artystami i ich sztuką zepsuł nieco krótki czas trwania koncertu i mało czytelna rola osoby prowadzącej koncert, dodatkowo wykonawczyni jedynego utworu Gioacomo Pucciniego O mio bambino caro. Z bojaźni i strachu przed kaprysami pogody, a także zapowiedzią, również kapryśnego ducha demona skrzypiec Nicolo Paganiniego przenieśliśmy ostatni koncert do sali widowiskowej Domu Kultury. Każda decyzja w tym kontekście była zła, ale trzeba było ja podjąć. W epilogu omawianej edycji koncertów „Muzyka przed pałacem” zamieniliśmy instrumentarium z dętego na lutniowy, a także dostojny Treppmacherowski pałac na skromny i wymagający remontu Dom Kultury. Jedynym jego atrybutem pałacowo-zamkowym jest wyniosła wieża, której nie posiada budowla Treppmachera.| Wykonawcami koncertu byli: Kwartet smyczkowy „Con brio” z Bydgoszczy pod kier. Mirosława Przybył i wokaliści z „Opery Nova” również z tego miasta. Wieczór muzyki poświęcony był głównie muzyce wokalnej z kręgu operetki, który rozpoczęto instrumentalną ekspozycją Fr. Schuberta Marche militaire i J.Straussa Wiener Blut w wykonaniu znakomicie brzmiącego kwartetu smyczkowego. Solistka Monika Dyngusz wykonała popularnego Czardasza Fr. Lehara z operetki Cygańska miłość z jej głównym przesłaniem o kuracji odmładzającej, którą może być tylko miłość. Wiele emocji wśród publiczności wzbudziła Pizzicato polka J. Straussa zagrana przez bydgoskich kameralistów bez udziału smyczków. (pizzicato oznacza szarpanie strun palcami). Mirosław Przybył - altowiolista, a jednocześnie prowadzący koncert, zapowiedział ukazanie się "ducha" młodego Paganiniego, który pojawił się na emporze sali widowiskowej, na tle czerwonej poświaty imitującej pozaziemski byt. Siedemnastoletni duch wykonał swoją arcytrudną kompozycję Moto perpetuo, aby za chwilę zagrać elegijny i nastrojowy utwór Astora Piazzolii Oblivion. Zaskoczyła mnie ponownie reakcja publiczności, która owacyjnie przyjęła i nagrodziła trudny i mało znany utwór Oblivion, dodatkowo w wykonaniu "ducha", co dobitnie potwierdziło wrażliwość uczestników koncertu na piękno zawarte w tej kantylenowej retoryce muzycznej. Lokalni melomani (i nie tylko) w dalszej części wieczoru wysłuchali dwie arie E.Kalamana Jakże mam ci wytłumaczyć i Co się dzieje oszaleję oraz wirtuozowskiego Czardasza V. Montiego w wykonaniu „młodego Paganiniego”. Duet Koty Gioacchino Rossiniego w aktorsko – muzycznej realizacji Moniki i Wojciecha Dyngusz rozbawił na dobre widownię, która zdążyła się wypełnić osobami spóźnionymi z powodu zmiany godziny koncertu. Po Marszu Radetzkiego i wokalnym bisie, publiczność przemieściła się na zewnątrz, aby uczestniczyć w ostatnim akordzie tegorocznej edycji „Muzyki przed pałacem” podziwiając interesujący pokaz sztucznych ogni. Trudno sobie wyobrazić realizację „Muzyki przed pałacem” bez autentycznego partnera i mecenasa sztuki jakim jest Gimnazjum nr 1 w Drezdenku. Życzliwa postawa dyrekcji, nauczycieli i pracowników technicznych tej szkoły zasługuje na najwyższe uznanie. Do grona przyjaznych instytucji wspomagających kontynuację spotkań ze sztuką należą także: Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Drezdenku, Wspólnota „Barka”, oraz Ochotnicza Straż Pożarna z ich komendantem na czele. Jak wynika z powyższych rozważań wieczory muzyki, nie tylko dostarczają przeżyć estetycznych, lecz także wnoszą wartości kształcące i są efektem pracy wielu osób z różnych instytucji. Dlatego składam im wszystkim serdeczne podziękowania. Osobno dziękuję Radzie Miejskiej za przychylność i życzliwy stosunek do tych kulturowych działań, a Panu Burmistrzowi i Starostwu Powiatowemu za przyznanie dodatkowych środków na realizację cyklu koncertów. Spotkania z muzyką i tańcem w ramach omawianego cyklu wzbogaciły nas organizatorów o nową wiedzę, że na tego rodzaju kontakty ze sztuką quasi – dworską, a więc stosunkowo lekką w percepcji jest duże zapotrzebowanie społeczne. Jeżeli dodatkowo widownia aktywnie uczestniczy w ich przebiegu, śpiewając razem z artystami popularny repertuar klasyki operetkowej jest to argument dla wszystkich odpowiedzialnych za upowszechnianie kultury muzycznej, przemawiający za kontynuacją podobnych wydarzeń artystycznych. Zdjęcia: Radosław Michałowski