gazetka_szkolna_nr_2_3

Transkrypt

gazetka_szkolna_nr_2_3
Gazetka Szkolna
Nr 2/2016
Młodzi Odkrywcy
,,Przyszła jesień, piękna jesień, wiatr
przepiękne liście niesie…”
Zespół redakcyjny pod przewodnictwem: Małgorzaty Bałakier , Mirosławy Białej
Redaktorzy: Wiktoria Mielnicka, Ola Śliwonik, Kasia Łupińska, Aneta Roszkowska,
Emilia Łupińska
Humor uczniów
Przychodzi Jasiu szczęśliwy do domu
i mówi :
- Nauczyłem się liczyć do dziesięciu:
2,3,4,5,6,7,8,9,10
- A gdzie jedynka?- pyta tata
- Jedynka jest w dzienniczku.

Koniec roku szkolnego.
Synek wraca ze szkoły.
- Tato ale ty masz szczęście do pieniędzy.
- Dlaczego?
- Nie musisz kupować książek na
przyszły rok, zostaję w tej samej
klasie.
Przepis na ciasteczka z wróżbą
Składniki:
20 dag mąki
2 jajka
3 łyżki cukru
olej
Wszystko mieszamy i zagniatamy. Gotowe ciasto
rozwałkowujemy na grubość ok. 3mm i przy
pomocy szklanki wycinamy kółka.
Wcześniej przygotowane karteczki z wróżbami,
układamy na środku placka, zlepiamy jego brzegi
jak pierogi i zagniatamy rogi.
Pieczemy przez 10 min w
temp. 180 stopni.
Smacznego !
Czy wiesz że…?
 Inna nazwa Andrzejek to Jędrzejówki bądź
Jędrzejki.
 Kiedyś wróżby andrzejkowe przeznaczone
były wyłącznie dla kobiet. Ich męskim
odpowiednikiem były Katarzynki
 Najpopularniejsza wróżba andrzejkowa
w Polsce to lanie wosku przez dziurkę
w kluczu do zimnej wody.
 Angielskie słowo „chocolate’’ pochodzi od
słowa Azteków, które z kolei znaczyło gorzka
woda.
 Każda, ale to absolutnie każda wyprawa
kosmiczna miała na wyposażeniu czekoladę.
 Zapach czekolady wpływa pozytywnie na fale
mózgowe odpowiedzialne za relaks.
 Największa tabliczka czekolady
zrobiona została w 2011r. Ważyła 5792
i pół kilograma i zrobiono ją w UK.
Co warto przeczytać, co warto
obejrzeć ?
Anna Łacina „Czynnik miłości”
Głównymi bohaterkami książki są Patrycja Adler oraz
Magda Dzik uczęszczające do Liceum w Toruniu. Każda
z nich ma inny charakter i każda zmierza się z własnymi
problemami mniejszymi lub większymi. Obie zakochują się ,
ale każda ma swój ideał. Magda podając się za starszą
poszukuje chłopaka przez Internet. Zostaje nim informatyk,
który pisze do niej wiersze. Patrycja poznaje studentaEryka, który zamieszkuje chatkę w ich ogrodzie. Twierdzi, że
jest on podobny do Edwarda z książki „ Zmierzch”, jednak
takie rzeczy dzieją się tylko w książkach i postanawia
dowiedzieć się kim on tak naprawdę jest.
5 sposobów na zdrowy tryb
życia:
1. Chodź na długie jesienne spacery
2. Rób poranną gimnastykę
3. Unikaj stresu
4. Pij dużo wody mineralnej
5. Jedz zdrowo
Święta w listopadzie:
1. Dzień Wszystkich Świętych
2. Zaduszki
3. Święto Myśliwych
5.Dzień Postaci z Bajek
10.Dzień Jeża
11.Narodowe Święto Niepodległości
12. Światowy Dzień Bicia Rekordów
13. Dzień Placków Ziemniaczanych
17. Dzień Czarnego Kota
21. Światowy Dzień Telewizji
24. Katarzynki
25. Dzień Pluszowego Misia
28. Dzień Pocałunku
29. Andrzejki
Konkurs!
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
1. Zbierasz je jesienią
w lesie
2. Świeci na niebie
w ciągu dnia
3. Miejsce w szkole
,gdzie jest dużo książek
4. Roznosi listy
5. Uczy w szkole
6. Sklep z lekami
7. Jedynka i 2 zera
8. Po niej piszesz
kredą
9. Nasza Ojczyzna
Do gry w nogę lub siatkówkę
Cebula, pomidor, ogórek
Figura- ma trzy boki
Miejsce, w którym jest początek jesieni
Miesiąc ze Świętem Niepodległości
Opadają jesienią z drzewa
Nasz kontynent
Zwierzę z trąbą
Dodatek Specjalny!
"Czekając na lepszy dzień"
"Nie patrz w lustro, jesteś brzydka, gruba, jesteś NIKIM"- te słowa powtarzam jak modlitwę w głowie.
Nazywam się Anastazja, mam 16 lat i jestem nic niewartym wyrzutkiem społeczeństwa. Codziennie
siedzę w kącie, w jakimś niewidocznym miejscu i nikt się mną nie interesuje. Genialne życie w spokoju.
Może nauczyciele są czasem uciążliwi, no ale da się przeżyć. Z domu wychodzę tylko z jednego powodu,
bo muszę iść do szkoły. Najchętniej w ogóle bym nie wychodziła, siedziałabym w swoim pokoju i słuchała
muzyki. Chodzę co tydzień do psychologa, „co tydzień” wypadł akurat dzisiaj.
-Co dzisiaj czujesz?-zapytała mnie długowłosa blondynka.
-Smutek.
-Czym jest smutek według Ciebie?
-Smutek to uczucie, jak gdyby się tonęło, jak gdyby grzebano cię w ziemi. Zanurzasz się w wodzie, która
ma płowy kolor rozkopanej gleby. Każdy oddech dusi. Nie ma niczego, w co można by się wbić pazurami.
Nie ma wyjścia, trzeba sobie odpuścić-odpowiadam z lekką niechęcią.
Patrzy na mnie lekko zdziwiona.
-Jesteś bardzo mądra jak na swój wiek –odpowiada po chwili.- Naprawdę bardzo mądra. To tyle na dziś,
możesz już iść.
Wychodzę bez słowa, tak jak zwykle.
Wracałam przez park, gdy nagle dostałam sms-a od Kuby:
"Dlaczego prawie nigdy się nie odzywasz?"
Szybko mu odpisałam:
"Siedzę po cichutku, patrząc jak moje życie rozpada się na kawałki. Jak tracę przyjaciół i wszystko co jest
dla mnie ważne. Nie muszę nic mówić, oni i tak nigdy nie zrozumieją."
Zadzwonił do mnie.
- Halo?-odezwałam się pierwsza.
-Anastazja. Powiem Ci jedno i nie zapominaj o tym nigdy, obiecaj mi to.
- Okay, obiecuję. -powiedziałam po chwili zastanowienia.
- Nieważne gdzie, nawet jeśli jesteś sama, trzymaj gardę wysoko i po prostu walcz…
- To tylko tyle?
-Hmm.. Szczerze to tak -powiedział- Może chcesz się spotkać? Gdzie jesteś?
Nie chciałam się z nikim na razie widywać, ale przecież nie można siedzieć całe lata w domu i się
dołować. Prawda?
-Jasne. Jestem w parku niedaleko domu.
-Już tam jadę. Poczekaj na mnie.
Automatycznie się rozłączył. Usiadłam na pobliskiej ławce i zastanawiałam się, czemu najfajniejszy
chłopak w klasie zaczął się mną interesować. W sumie znamy się od dzieciństwa i może się martwił. To
chyba jedyne logiczne wyjaśnienie, które mi przyszło do głowy.
Nie przyjeżdżał jakieś 15 minut, więc pomyślałam, że to był zwykły żart. Szłam powoli do domu, gdy
nagle zobaczyłam dwóch kolesi zbliżających się w moją stronę. Starałam ich obejść, ale oni to
przewidzieli. Złapali mnie, próbowałam się wyrwać, niestety na marne. Gdy zauważyli zbliżającą się
postać, rzucili mnie na ziemię i stali, jakby nigdy nic. Jedyne co widziałam to chłopaka, który zaczął się z
nimi bić, nie widziałam nawet jego twarzy, po chwili zemdlałam.
Obudziłam się w szpitalu. Pierwszym kogo zobaczyłam, była to moja matka rozmawiająca z lekarzem.
-Pani córka powinna niedługo się obudzić -zerknął na mnie- Właściwie to już. Zostawię panie.
Mama usiadła obok mnie, a lekarz wyszedł.
-Jak się czujesz, kochanie?-spytała i wzięła mnie za dłoń.
-Nie nazywaj mnie tak-zabrałam rękę.
-Ale skarbie..
-Powiedziałam, nie nazywaj mnie tak!
-Dobrze.. -wstała i podeszła do okna.
Wiele osób zastanawia się dlaczego tak zachowuję się w stosunku do matki. Powód jest jeden. Wyrzuciła
ojca za drzwi, bez powodu. Po prostu się na niego obraziła i go wyrzuciła. Niby to nic takiego, ale dla
mnie tata był naprawdę ważny, zawsze mnie wspierał i pomagał, mama w ogóle się mną nie
interesowała, ciągle przesiadywała w pracy.
-Co się ze mną stało?-zapytałam, patrząc na drzwi.
Chciałam jak najszybciej stąd wyjść, nie lubię leżeć w szpitalach.
-Napadli cię. Miałaś szczęście, że Kubuś tam był-uśmiechnęła się lekko.- Jak byliście młodsi, często się
razem bawiliście.
Czyli jednak przyszedł. Uśmiechnęłam się do siebie (czego bardzo dawno nie robiłam). Zawsze bardzo go
lubiłam i nigdy nie przestałam.
- Gdzie on teraz jest?
-Tutaj-stał w drzwiach z uśmiechem.- Dobrze, że nic Ci nie jest Ana.
Matka zerknęła na niego, uśmiechnęła się i wyszła. To trochę było do niej niepodobne, żeby wychodziła
bez żadnego "Do zobaczenia później". No, ale mi to nie przeszkadza, że sobie poszła, nie lubię jej
towarzystwa.
-Dziękuję za pomoc-usiadłam na łóżku i popatrzyłam na niego.
-Raczej każdy na moim miejscu by tak postąpił-uśmiechnął się szerzej i usiadł naprzeciwko mnie.
-Bardzo prawdopodobne. Mogę Ci zadać pytanie?
-Czy to było to pytanie?-zaśmiał się- Pytaj.
-Dlaczego do mnie napisałeś, tak nagle?
-Przecież chyba jesteśmy przyjaciółmi. Prawda?
-Według mnie „byliśmy”.
-Byliśmy?-zerknął na mnie smutnym wzrokiem.
-Chyba tak. Można powiedzieć, że przyjaźń to cicha obietnica, która mówi: byłem, jestem i zawsze będę.
A między nami chyba tak nie jest.
Zamyślił się chwilę.
-Więc.. Już za późno, by powiedzieć "przepraszam"?
- Nigdy nie jest za późno, by to powiedzieć, ale nie wiadomo, czy to będzie szczere.
- Bardzo Cię przepraszam-spojrzał mi w oczy- Pozwól mi naprawić tamte kontakty. Tęsknię za nimi..
-Daj mi się nad tym zastanowić.
-Oczywiście-wziął mnie za rękę- Jak będziesz już wiedziała, napisz do mnie.
Ruszył w stronę drzwi- Do zobaczenia Anastazjo.
Wyszedł, a ja się cały czas zastanawiałam, czemu chce ze mną utrzymywać kontakty. Może przegrał jakiś
głupi zakład? Może naprawdę chce się ze mną przyjaźnić? Długo myślałam. Nawet bardzo długo, bo
nastał wieczór. Mama nie przychodziła, ale to chyba dobrze. Miałam parę wizyt lekarskich i
prawdopodobnie będę mogła już jutro wyjść, jeśli mój stan się nie pogorszy.
Nie mogłam spać. Chodziłam po pokoju i myślałam. Usnęłam po trzeciej. Obudziłam się, gdy usłyszałam
jakiś krzyk. Wstałam z łóżka i ruszyłam w jego stronę. Przez szybę, w sali obok zobaczyłam dziewczynę w
moim wieku, podobno miała na imię Patrycja. Wiele osób z oddziału mówiło, że ma bardzo ciężką
depresję i próbowała się powiesić. To jest straszne. Ja sama miewam myśli samobójcze, ale nie byłabym
w stanie sobie czegoś zrobić, za bardzo się boję. Obok niej byli lekarze, parę pielęgniarek i jej rodzice.
Dziewczyna nagle przestała krzyczeć, lekarze powiedzieli coś do jej rodziców, a ci zaczęli płakać. Chyba
oczywiste było, co się stało. Patrycja umarła. Mimowolnie łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Trudno
jest patrzeć na czyjś ból. Poszłam do siebie i położyłam się na łóżku. Wyobrażałam sobie, co czują rodzice
tej dziewczyny. Usłyszałam, jak jej lekarze przechodzą obok mojego pokoju i rozmawiają. Postanowiłam
ich podsłuchać.
- Może ta depresja była spowodowana tym, że myślała, że ma raka?-spytał jeden z nich.
Chwila, chwila… Nikt nie mówił, że miała raka.
- Możliwe. Trochę dziwne, że nie powiedziała tego ani nam. ani rodzicom.
- Prawda…
Skręcili w drugi korytarz. Czyli okazało się, że miała raka? Głupio zrobiła, że nikomu o tym nie
powiedziała. Wróciłam do łóżka i wzięłam telefon do ręki. Dochodziła godzina dziewiąta. Postanowiłam
wybaczyć Kubie i do niego napisać:
"Tęsknie za tobą i chcę żebyś tu był..."
Wysłane, teraz tylko czekać na odpowiedź..
Pół godziny i ciągle nie ma odpowiedzi. A jeśli to naprawdę to był zwykły żart? Nagle rozchodzi się dźwięk
wiadomości.
"Wyjdź na korytarz. :)"
Uśmiecham się pod nosem, odkładam telefon na biurko i wychodzę przed swoją salę. Rozglądam się i
nigdzie go nie widzę. Podchodzę do wielkiego okna i staram się go zauważyć, nagle ktoś do mnie
podchodzi niestety to nie Kuba.
-Na co czekasz?-pyta pięcioletnia Gabrysia.
-Na kolegę-uśmiecham się do niej lekko.
-To tamten?-pokazuje palcem w stronę drzwi do mojej sali.
Kuba uśmiecha się do mnie, a ja odwzajemniam uśmiech. Trzyma coś za plecami, a ja próbuję zgadnąć,
co to jest.
-Tak to on-podeszłam do niego-Cześć.
-Witam-wyciągnął zza pleców różę- To dla Ciebie.
-Z jakiej to okazji?-powąchałam ją.
-Z tej, że wychodzisz do domu-uśmiechnął się.
-I ty mnie odbierasz?-zaśmiałam się.
Uśmiechnął się szeroko i popatrzył mi w oczy.
-Tak. Twoja mama chciała, żebym to ja Cię odebrał.
-Hmm..Okay. Tylko muszę wszystko zabrać.
-Oczywiście. Poczekam przy recepcji.
Weszłam do swojej sali, a Kuba poszedł w stronę recepcji. Wzięłam czyste ubrania i się przebrałam.
Spakowałam swoją torbę, którą mama przywiozła mi dnia, którego tu trafiłam. Idąc do recepcji,
stanęłam przed salą Patrycji, tam już nikogo, ani niczego nie było. Puste sale, wyglądają przygnębiająco,
wydaje się, że nikt o nie nie dba.
Podeszłam do recepcji, wypisałam się i poszliśmy razem z Kubą do autobusu.
-Jak się czujesz?-zapytał, biorąc ode mnie torbę.
-Raczej dobrze, normalnie-wsiadłam do autobusu i usiadłam na pierwszym , lepszym miejscu.
Rozmawialiśmy całą drogę do naszej dzielnicy, kiedy wysiadaliśmy, Kuba stanął przede mną.
-Chciałabym, żebyś spędziła ze mną resztę życia.
Zdziwiłam się, nie wiedziałam, o co mu chodzi.
-Brałeś coś, czy co?
-Ciebie. Za dziewczynę-uśmiechnął się niepewnie.
Popatrzyłam na niego zdziwiona.
-To nie jest żaden żart?
-Żaden.
-Chcesz, żebym została twoją dziewczyną?
-Najbardziej na świecie.
Upuściłam torbę i się do niego przytuliłam.
-Zgadzam się-zerknęłam na niego.
-Od dawna mi się podobasz…-uśmiechnął się i pocałował mnie namiętnie.
Od czasu tej historii minął ponad miesiąc, z Kubą jesteśmy parą, poznałam paru dobrych przyjaciół,
byłam na pogrzebie Patrycji. Ogólnie bardzo dużo rzeczy się wydarzyło, ale nie mam czasu, by to
opisywać. Za godzinę mam samolot, jadę z rodziną Kuby na wakacje. Nigdy w życiu nie byłam taka
szczęśliwa. Bardzo brakowało mi radości. To chyba tyle, muszę już iść.
Gabriela Łupińska
KL.IIa gim