Wydanie 125 - Świat Elit
Transkrypt
Wydanie 125 - Świat Elit
POLITYKA GOSPODARKA DYPLOMACJA NUMER 9–10/2015 (125) Cena 9,90 zł (w tym 8% VAT) K U LT U R A ISSN 1643-5729 Indeks 24340X Nowy prezydent – nowe wyzwania… Jestem optymistką... Nr 9–10/2015 (125) Maria Jolanta Batycka-Wąsik, wójt gminy Lesznowola Zajmuję się różnego typu działalnością Hrabia Jan Zbigniew Potocki, Wielki Mistrz Orderu Świętego Stanisława Szanowni Państwo, FOTO archiwum redakcji OD REDAKCJI ,, Zapewne po kampanii wyborczej do Sejmu, a wcześniej do Pałacu Prezydenckiego, mają Państwo już dość polityki. Dlatego tym razem serwujemy ją w niewielkiej dawce i polecamy inne ciekawe tematy, których nam nie brakuje. 4 Świat Elit | 9–10/2015 Numer „Świata Elit”, który Państwu oddajemy, przypada na moment szczególny: wyborów parlamentarnych. Zapewne po kampanii wyborczej do Sejmu, a wcześniej do Pałacu Prezydenckiego, mają Państwo już dość polityki. Dlatego tym razem serwujemy ją w niewielkiej dawce i polecamy inne ciekawe tematy, których nam nie brakuje. Ta niewielka dawka polityki to dwa wywiady. W jednym z nich Agnieszka Pomaska, posłanka i wiceprzewodnicząca PO na Pomorzu, przyznaje bez ogródek: Polityka to część mojego życia. W drugim posłanka SLD Stanisława Prządka, przewodnicząca Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, przekonuje, że lewica jest potrzebna. Z pytaniem: Jakie sprawy powinny być rozstrzygane w referendum?, zwróciliśmy się do senatorów: Alicji Chybickiej (PO), Janusza Sepioła (PO) i Andżeliki Możdżanowskiej (PSL). Szczególnej uwadze Państwa polecamy wywiady z kobietami sukcesu. Maria Jolanta Batycka-Wąski, wójt gminy Lesznowola, opowiada o zarządzaniu gminą i planach na przyszłość. Kornela Oblińska, zastępca Dyrektora Gabinetu Komendanta Głównego Policji, przybliża rolę kobiet w służbie. Warto też zapoznać się z wywiadem z Agnieszką Gołas, córką znanego aktora, która poświęciła swojemu ojcu Wiesławowi Gołasowi książkę. Jak mówi w wywiadzie, napisała ją, bo uznała, że warto „ocalić od zapomnienia” kawałek autentycznej historii polskiego filmu, teatru, kabaretu. Polecamy także rozmowę z Michałem Urbaniakiem, wybitnym muzykiem jazzowym, który opowiada o roli muzyki w swoim życiu. Przyznają Państwo – brzmi intrygująco. Zapraszamy na liczne wydarzenia kulturalne, premiery teatralne i literackie. Życzymy miłej lektury! W NUMERZE magazyn polityczno-biznesowy 9–10/2015 POLITYKA 8 Polityka to część mojego życia 10 Lewica jest potrzebna Rozmowa z Agnieszką Pomaską, posłanką PO, wiceprzewodniczącą PO na Pomorzu Rozmowa ze Stanisławą Prządką, posłanką SLD, przewodniczącą Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka 12Jakie sprawy powinny być rozstrzygane w referendum? Alicja Chybicka (PO), Janusz Sepioł (PO), Andżelika Możdżanowska (PSL) 22 SAMORZĄD 14 Jestem optymistką... Rozmowa z Marią Jolantą Batycką - Wąsik, wójtem gminy Lesznowola SŁUŻBY MUNDUROWE O kobietach w Policji… Rozmowa z Kornelą Oblińską, zastępcą Dyrektora Gabinetu Komendanta Głównego Policji, przewodniczącą Zespołu ds. Strategii Równych Szans w Policji DYPLOMACJA 48 18 19 20 20 Święto Francji w Warszawie Słowackie uroczystości Indyjskie święto w Warszawie Ambasada Uzbekistanu świętuje WYDARZENIA 22 Nowy prezydent – nowe wyzwania… 23 Dożynki w Spale 2015 24 Policja świętuje 26Obchody 11. rocznicy powstania NwOSG 28Nagrody Europejskiego Klubu Biznesu Polska – wręczone! 30 Nowa Škoda Superb w POL-MOT Auto 32 Niezwykły festiwal – ANNA-lia 34 Kampania DOTYKAM=WYGRYWAM FELIETON 36 Jakoś to będzie? BIZNES 52 6 Świat Elit | 9–10/2015 38 Wszystko jest dziełem przypadku 40 Z miłości do drewna Rozmowa z Jerzym Smolarczykiem, współwłaścicielem firmy Pinus Rozmowa ze Stanisławem Marchewką, założycielem firmy Marchewka FOTO Andrzej Hrechorowicz / KPRP, Robert Stawski, Marta Ewa Wróblewska, archiwum A. Biczewskiego 16 REDAKCJA 42 Innowacyjne technologie dla OZE 44 Pszczela pracowitość 46 Pół wieku w restauracji Rozmowa z Przemysławem Marchlewiczem, prezesem firmy Varso Sp. z o.o. Rozmowa z Ewą Gładziuk-Wróblewską, specjalistką ds. marketingu w firmie Mazurskie Miody Rozmowa z Mieczysławem Jachacym, restauratorem, współwłaścicielem i szefem warszawskiej restauracji T&M Jachacy Avangarda ZESPÓŁ REDAKCYJNY Redaktor naczelna Joanna Skrobisz-Sowińska 48 22 632 74 74 [email protected] POSTACI 48 Zajmuję się różnego typu działalnością Rozmowa z Janem Zbigniewem Potockim, hrabią, Wielkim Mistrzem Orderu Świętego Stanisława 52 To nie ja, to życie pisze za mnie muzykę 56 Widz musi być dopieszczony ADRES REDAKCJI al. Solidarności 104 01–016 Warszawa 48 22 632 97 79 www.swiatelit.com.pl Rozmowa z Michałem Urbaniakiem, wybitnym muzykiem jazzowym, kompozytorem i aranżerem Z-ca redaktora naczelnego Elżbieta Cudnoch 48 22 632 29 29 [email protected] Rozmowa z Jakubem Wocialem, aktorem, wokalistą, reżyserem, producentem, kierownikiem Sceny Musicalowej stołecznego Teatru Rampa REDAKCJA I KOREKTA Iwona Dornarowicz 60Papkinada OPRACOWANIE GRAFICZNE Marek Janicki Rozmowa Agnieszką Gołas i jej sławnym ojcem Wiesławem Gołasem 62Robię zdjęcia, bo mam coś do powiedzenia i pokazania Rozmowa z Oliviero Toscanim, wybitnym włoskim fotografem KULTURA WSPÓŁPRACA Agata Bladosz, Hugon Bukowski, Paweł Deresz, Marek Kasprzyk, Marek Klimaszewski, Marietta Kijek, Aleksandra Kolasa, Monika Makowska, Longin Pastusiak, Teresa Rosati, Małgorzata Saliw, Iwona Sarjusz-Wolska, Robert Stawski, Marta Ewa Wróblewska, Anna Ziędarska, Katarzyna Żechowicz 66Nieprzeciętne kobiety – Eileen Grey – artystyczna dusza 70 Andrzej Biczewski – akwarelista 72 Miłosz Płonka – artysta poszukujący KSIAŻKI 74 Recenzje książek WYDAWCA Contact Poland, al. Solidarności 104, 01–016 Warszawa POLECAMY 80 DRUK Edit Sp. z o.o. Polecane nowości 70 PREZES Joanna Skrobisz-Sowińska DYREKTOR ADMINISTRACYJNY, PRENUMERATA I KOLPORTAŻ Maria Sztanc 48 22 632 97 79 [email protected] Zdjęcie na okładce: FOTO Robert Stawski Magazyn „Świat Elit” jest dostępny w większych salonach prasowych oraz w ogólnopolskiej sieci sprzedaży RUCH S.A. Prenumerata jest realizowana przez RUCH S.A. i Kolporter. Magazyn dostępny jest także na stojakach prasowych w ponad 365 wyselekcjonowanych hotelach i restauracjach na terenie całego kraju. Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów, nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam, zastrzega sobie prawo do skracania materiałów. Przedruki możliwe są po uzyskaniu pisemnej zgody Wydawcy. Świat Elit | 9–10/2015 7 POLITYKA Polityka to część mojego życia O kampanii wyborczej i wyjazdowych posiedzeniach rządu z Agnieszką Pomaską, posłanką PO, wiceprzewodniczącą PO na Pomorzu Rozmawiała Małgorzata Saliw Od dłuższego czasu sondaże przedwyborcze są niekorzystne dla Platformy. Prowadzi zdecydowanie PiS, różnicą nawet 10 punktów. Jak Pani myśli, dlaczego tak się dzieje? FOTO Krzysztof Mystkowski / www.kfp.com.pl Rządzenie to zawsze duże wyzwanie. Polacy zaufali nam dwukrotnie, bo widzieli, że dzięki wspólnemu wysiłkowi potrafimy zmieniać nasz kraj na lepsze. W kampanii wyborczej będziemy przekonywali, że warto nam ponownie zaufać. Jako rządząca partia mamy doświadczenie i jesteśmy gotowi dalej je wykorzystywać. Mamy się czym pochwalić. Jeżdżę dużo po Europie i z wielką dumą wysłuchuję opinii o tym, jak Polska się rozwija. Rozumiem jednak, że przeciętny Kowalski zawsze chciałby więcej zarabiać i żyć w lepszych warunkach. Niemniej warto spojrzeć, jak wielkie zmiany zaszły w Polce przez ostatnich 8 lat. Dokonaliśmy nieprawdopodobnego skoku. Na co dzień nie doceniamy wskaźników makroekonomicznych i stąd zapewne takie a nie inne sondaże oraz chęć zmiany. głównie szkoły średniej, ale także gimnazjum, jeśli nauczyciele będą w stanie zorganizować taką wymianę. W naszym programie kładziemy również większy nacisk na współpracę nauki i biznesu, na rozwój szkolnictwa zawodowego i łączenie go z rynkiem usług. Wtedy młody człowiek będzie wchodził na rynek pracy lepiej przygotowany i łatwiej się na nim odnajdzie. To się już dzieje, ale chciałabym, aby nabrało większej dynamiki. Zależy nam także na podniesieniu rangi stażu, aby nie ograniczał się on do parzenia kawy, lecz dawał konkretne Wspomniała Pani o kampanii wyborczej. Z jakim pro- umiejętności. gramem PO idzie do wyborów parlamentarnych? Zajmuję się programem skierowanym do młodych Na interaktywną platformę pytamyobywateli.pl ludzi. Odbyłam wiele spotkań w różnych częściach kra- napłynęło sporo uwag i postulatów. Na ile zostały ju. Kładę nacisk na zwiększenie roli edukacji na etapie uwzględnione w programie wyborczym PO? Nasz program zawiera część postulatów umieszkariery zawodowej młodego człowieka. Chodzi o nadanie większego znaczenia indywidualnemu kształceniu, czonych na stronie pytamyobywateli.pl, na której o rozwijanie własnych zdolności i umiejętności, a nie wyborcy zostawiali własne pomysły, ale jest on też wynikiem naszych rozmów z organizacjami pozarzątylko o wiedzę książkową. dowymi i innych otwartych spotkań, jakie np. orgaA jakieś konkrety? nizowałam w wielu miastach w Polsce, m.in. w KielChcemy zapewnić każdemu młodemu człowieko- cach, Radomiu, Gdańsku. Staraliśmy się, aby nasz wi dostęp do wymiany międzynarodowej. Dotyczy to program był budowany oddolnie, oczywiście w po- 8 Świat Elit | 9–10/2015 POLITYKA rozumieniu z Ministerstwem Finansów, bo chcieliśmy zachować się odpowiedzialnie i nie obiecywać gruszek na wierzbie, bo niektórych rzeczy nie da się zrobić za darmo. Wszystko zostało dokładnie wyliczone – nasze propozycje mają finansowe pokrycie w zaplanowanym na przyszły rok budżecie. Na platformę pytamyobywateli.pl napłynęło także dużo postulatów o charakterze światopoglądowym, jak np. usunięcie religii ze szkół, wprowadzenie związków partnerskich, likwidacja Funduszu Kościelnego, legalizacja miękkich narkotyków zamiast walki z dopalaczami, prywatyzacja służby zdrowia. Czy koordynatorzy poszczególnych obszarów uwzględniali je w opracowywanych programach? Postulaty, jakie obywatele zamieszczali na interaktywnej platformie, są ważnym głosem. Osobiście żałuję, że nie przyjęliśmy ustawy o związkach partnerskich. Co do religii w szkołach, uważam, że Kościół na tym traci, bo uczniowie z zasady inaczej traktują przedmiot obowiązkowy, a inaczej zajęcia dodatkowe. Ja chodziłam na lekcje religii do kościoła i bardzo je sobie ceniłam. To jest punkt godny rozważenia. Także kwestia samego finansowania religii w szkołach powinna być rozważona w następnej kadencji Sejmu. Chciałam podkreślić, że jeśli coś nie znalazło się w naszym programie, nie oznacza, że nie chcemy na ten temat rozmawiać. Ale nie jesteśmy w stanie zawrzeć w nim wszystkiego, chodziło o wytyczenie kierunku, ścieżki, jaką chcemy podążać. Sądzę, że to się udało. Czy wyjazdowe posiedzenia rządu to – jak twierdzi opozycja – odpowiedź na podróże po kraju Beaty Szydło, kandydatki PiS na premiera? PO zawsze była otwarta na rozmowy z Polakami w terenie, przypomnę „Tuskobus” Donalda Tuska. Osobiście cieszę się z tych wizyt premier Ewy Kopacz, bo widzę pozytywny odbiór w regionach. Doceniono, że rząd nie myśli tylko o Warszawie, lecz jest także gotowy na nie zawsze łatwe rozmowy w terenie. To dobra inicjatywa i słowa krytyki traktuję jako obawy wynikające z tego, że ta aktywność przynosi efekty. Jakie jest Pani stanowisko w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych, czyli JOW-ów? Jestem ich zwolenniczką. Przez 7 lat byłam radną, a jest to funkcja wymagająca stałego kontaktu z wyborcami. Zawsze miałam poczucie, że gdybym była wybierana bezpośrednio, ten mandat byłby silniejszy. Ta zasada dotyczy każdego szczebla. Jest Pani za zniesieniem dotacji z budżetu dla partii politycznych? Ten temat powraca zazwyczaj w kampanii. Przypomnę, że PO obniżyła o połowę budżetowe finansowanie partii politycznych. Teraz jest to jedno z py- tań w referendum. Osobiście jestem za zmianą systemu, uważam, że każdy obywatel powinien sam decydować, czy chce przeznaczyć jakąś kwotę na działalność wybranej partii politycznej, odpisując ją od podatku. O takich rozwiązaniach należałoby pomyśleć. ,, Nie obawia się Pani wówczas większego lobbingu i nacisków biznesu na polityków? Dlatego mówię o zmianie systemu i wypracowaniu jakiejś formuły finansowania partii politycznych. Przypomnę, że PO obniżyła o połowę budżetowe finansowanie partii politycznych. Jest Pani przewodniczącą Komisji ds. UE. Jak podsumowałaby Pani jej działalność? To było dla mnie duże wyzwanie, ale mam poczucie satysfakcji. Dziś mogę powiedzieć, że komisja była wyjątkowo aktywna przez te 4 lata. Wielokrotnie gościłam szefów odpowiednich komisji z innych krajów. Organizowaliśmy wiele konferencji, m.in. poświęconych wprowadzeniu euro, gdzie Litwini i Łotysze dzielili się z nami własnymi doświadczeniami, czy na temat funduszy unijnych. Z udziałem szefów Komisji ds. UE z całej Unii pracowaliśmy też w Sejmie nad zwiększeniem roli parlamentów narodowych w procesie decyzyjnym UE. Ostatnio przyglądamy się intensywnie negocjacjom umowy handlowej między Unią Europejską a USA. Warto podkreślić, że to ważna komisja, jedyna, której nie obowiązuje zasada dyskontynuacji – wszystkie dokumenty, którymi nie zdążyliśmy się zająć w tej kadencji, przechodzą do kolejnej. Jest Pani nie tylko posłanką, ale także wiceprzewodniczącą PO na Pomorzu. Czy wyobraża sobie Pani życie bez polityki? Polityka to z pewnością ważna część mojego życia, bo radną zostałam na 3. roku studiów. Potrafię jednak wyobrazić sobie siebie poza polityką, ale jeśli nie byłabym aktywnym politykiem, to w jakiś sposób moje losy byłyby z nią związane. Zamierzam jednak kandydować ponownie do Sejmu. Praca posła zapewnia kontakt z ludźmi, a to cenię sobie najbardziej. Czy w tym natłoku zajęć znajduje Pani czas na chwilę sportu? Dużo podróżuję w związku z pracą i zawsze mam ze sobą buty sportowe oraz strój do biegania. Staram się znaleźć wolną chwilę na aktywność fizyczną. Zimą razem z rodziną jeżdżę na nartach. Żałuję, że nie mam wystarczająco dużo czasu na windsurfing – czekam, aż dzieci podrosną. Sport – obok polityki – jest drugą ważną częścią mojego życia. ■ Świat Elit | 9–10/2015 9 POLITYKA Sondaże nie są zbyt łaskawe dla lewicy... Sondaże dla zjednoczonej lewicy, w której głównym członem jest SLD, są zróżnicowane. Rozrzut jest dość duży – niektóre badania wykazywały 1 proc. poparcia, inne – powołam się na ostatnie badanie – nawet 9,5. Mamy świadomość, że to dla nas trudny czas, bo rozdrobnienie jest duże, co negatywnie wpływa na siłę ugrupowania. Robiliśmy wszystko, aby zjednoczyć lewicę pod wspólnym szyldem – to nie wyszło, zostały zarejestrowane dwa komitety. Udało się zespolić kilka partii, które idą do wyborów razem z SLD. Nasz komitet pozostaje otwarty, mogą do niego dołączać kolejne ugrupowania. Mam nadzieję, że ten projekt się powiedzie i zdobędziemy w przyszłym Sejmie mandaty. Lewica jest potrzebna – mam nadzieję, że takiego zdania będą również wyborcy. Dlaczego nie udało się zjednoczyć całej lewicy? Zdecydowały różnice programowe czy rozgrywki personalne? Połączenie pod jednym szyldem tak wielu różnych ugrupowań jest trudnym procesem. Są między nimi różnice programowe, ale odmienne są także oczekiwania i ambicje poszczególnych partii. Nie zawsze można było dojść do porozumienia przy układaniu list wyborczych. Żałuję, że nie udało się stworzyć jednego komitetu, bo dałby nam szanse na więcej mandatów. Z jakim programem idzie do wyborów zjednoczona lewica? PO skręciła ostatnio w lewo, przejmując niektóre postulaty, np. wprowadzenie in vitro czy legalizację związków partnerskich. Lewica jest potrzebna O zjednoczonej lewicy, referendum i bankach ze Stanisławą Prządką, posłanką SLD, przewodniczącą Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Rozmawiała Małgorzata Saliw 10 Świat Elit | 9–10/2015 Jesteśmy ugrupowaniem, które w pierwszej kolejności patrzy na problemy społeczne obywateli. Lewica musi zajmować się ludźmi pracy, którzy potrzebują politycznego wsparcia, a to przekłada się na tworzenie właściwego prawa, mającego dawać poczucie bezpieczeństwa socjalnego i ekonomicznego. PO i PiS zagarniają niektóre zagadnienia, na które lewica od zawsze kładzie nacisk i o które walczy. Od trzech kadencji jesteśmy w opozycji, więc nasza moc sprawcza jest ograniczona. Opozycja ma mniej do powiedzenia i jest w trudniejszej sytuacji, choć czasem udało nam się pewne sprawy przepchnąć. Jakie postulaty są dla Was najważniejsze? Kwestie płacy minimalnej. Uważamy, że powinna ona wynosić 50 proc. najniższego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Walczymy także o określenie minimalnej stawki za godzinę pracy. Dziś wiele osób zarabia 4–5 zł na godzinę. Jesteśmy za tym, żeby było co najmniej dwukrotnie więcej. Walczymy też o zwiększenie kwoty wolnej od podatku – aktualnie wynosi ona ok. 3400 zł i jest najniższa w Europie. Ponadto powinna być co roku waloryzowana. I wreszcie emerytury. Byliśmy przeciwni wydłużaniu czasu pracy do 67. POLITYKA Jakie sprawy powinniśmy poddawać pod głosowanie w referendach? Dobrze się stało, że w Konstytucji RP zapisano instytucję referendum, ale ten zapis dotyczy kwestii zasadniczych, spraw wagi państwowej. Przypomnę, że dotychczas mieliśmy referendum w sprawie przyjęcia Konstytucji oraz w sprawie wejścia Polski do UE. Sprawy te miały charakter strategiczny dla całego narodu. Czy powinniśmy decydować w ten sposób o 6-latkach? Mam wielkie wątpliwości. Problem jest ważny z punktu widzenia szans rozwojowych dziecka, dyskutowaliśmy nad nim w Sejmie i uważam, że w tym miejscu powinien zostać rozstrzygnięty. Nie jesteśmy państwem o ustroju referendalnym jak np. Szwajcaria. Proszę zauważyć, że nie odbyła się żadna kampania informacyjna dla obywateli. Nie było edukacyjnych reklam, przedstawiających argumenty za i przeciw. A obniżenie wieku emerytalnego? Wszyscy będą za. Taka odpowiedź to za mało. Nie wiemy, o ile ma się obniżyć wiek emerytalny, jakie będą konsekwencje takiej zmiany, co zyskamy, a co stracimy. Trzeba odpowiedzialnie patrzeć na państwo. Uważam, że to inicjatywa o charakterze politycznym i w dodatku zupełnie nieprzygotowana. Kolejne pytanie, na jakie odpowiadalibyśmy w referendum, dotyczy Lasów Państwowych. Chcieliśmy dokonać zmiany w Konstytucji, aby Lasy Państwowe jako dobro narodowe nie podlegały prywatyzacji. PiS był jednak przeciw i nie zgromadziliśmy głosów 307 posłów. W terenie ludzie mnie pytają, dlaczego nie ma głosowania w innych kwestiach, np. dotyczących ustawy reprywatyzacyjnej. A jest to sprawa strategiczna, bo np. w Warszawie trwa wykupywanie roszczeń. Nie można robić z referendum koncertu życzeń. Pod takie głosowanie należy poddawać zagadnienia o zasadniczej wadze państwowej, a wszelkie inne powinny trafić pod obrady parlamentu. Z wykształcenia jest Pani bankowcem. Jak Pani uważa, czy i jakie rozwiązania powinno się wprowadzić dla frankowiczów? Każdy kredyt niesie określone ryzyko i osoba, która go zaciąga, dokonuje wyboru. Jeśli stopy procentowe i oprocentowanie kredytu uzależnione są od kursu waluty, to każdy wie, że ten kurs nie jest stały i trzeba się liczyć ze zmianami. Gdzie szukać winnych? Czyją winą jest wzrost kursu franka? Koszty kredytu w złotówkach też ulegają wahaniom. Uważam, że powinniśmy patrzeć na problem obu grup kredytobiorców. ,, Banki nie są biednymi instytucjami i nawet jeśli dołożą frankowiczom, zarobią na wielu innych produktach. Co mogą zrobić banki? Banki nie są biednymi instytucjami i nawet jeśli dołożą frankowiczom, zarobią na wielu innych produktach. Trzeba jednak z tej grupy wybrać osoby będące w najgorszej sytuacji finansowej, bo problemy ze spłatą kredytu we frankach nie dotyczą wszystkich. Nie powinniśmy tracić z pola widzenia kredytobiorców złotówkowych, którzy także są w trudnej sytuacji. Myślę, że sensowna jest propozycja, aby banki podzieliły między siebie i kredytobiorców powstałe koszty. Na Pani stronie internetowej jest sporo informacji na temat spraw regionalnych i życia w regionie. Tak, bo poświęcam na nią wiele czasu. W mijającej kadencji odbyłam blisko 1200 spotkań w terenie. Mam satysfakcję, że udaje mi się podejmować różne problemy, zgłaszane przez obywateli czy samorządy (przeprowadziłam 550 interwencji), i staram się uczestniczyć w ich rozwiązywaniu. Nie pokazuję natomiast swojej pracy w Sejmie, bo te informacje zawiera sprawozdanie z mojej pracy poselskiej. Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka, której przewodniczę, jest jedną z najbardziej obciążonych pracą komisji sejmowych, a także jedną z najbardziej prestiżowych. W tej kadencji przyjęliśmy strategiczne ustawy. Dotyczyły one m.in. pracy komorników i sądów: przywróciliśmy asesurę, czyli dojście do zawodu sędziego, dokonaliśmy zmian w Ustawie o sądach administracyjnych, aby sprawniej funkcjonowały. Poza tym zmieniliśmy prawo restrukturyzacyjne i przywróciliśmy 75 sądów rejonowych, które zlikwidowała reforma ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Od 1 stycznia 2016 r. wejdzie w życie ustawa zapewniająca bezpłatną przedprocesową pomoc dla obywateli. Szacuje się, że będzie mogło z niej skorzystać blisko 16 mln ludzi. ■ FOTO Biuro Senator Stanisławy Prządki roku życia. Mówimy nie tylko o skracaniu wieku emerytalnego, ale jako pierwsi postulowaliśmy, aby dać obywatelowi alternatywę: pracuje do określonego wieku albo odchodzi na emeryturę, gdy udokumentuje, że ma przepracowane 40 lat, będąc mężczyzną, i 35 lat – kobietą (chodzi o okresy składkowe). Nasze propozycje w tej dziedzinie przejęli inni, m.in. prezydent Bronisław Komorowski. Kolejny wniosek to skończenie ze śmieciowymi umowami, od których nie są odprowadzane składki na ZUS. Osoby zatrudnione na takich warunkach nie zaliczą sobie przepracowanych lat do składkowego stażu pracy. Dzisiejsza sytuacja zakrawa na patologię. To groźne zjawisko i bomba z opóźnionym zapłonem. Świat Elit | 9–10/2015 11 POLITYKA S E N AT Jakie sprawy powinny być rozstrzygane w referendum? Opracowała Małgorzata Saliw Referendum jest instrumentem, dzięki któremu możemy poznać, czego polski naród oczekuje w istotnych kwestiach państwowych. W tym kontekście pytania pierwszego referendum są pytaniami zasadnymi. Osobiście opowiadam się za jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Jestem wybrana z takiego okręgu i wiem, że to dobry pomysł. Wyborca zna program danego kandydata i głosuje na konkretnego człowieka. Oczywiście lepszym rozwiązaniem dla Sejmu byłaby ordynacja mieszana. Wiemy, że okręgi jednomandatowe nie sprawdziły się w Irlandii i Anglii, ale dziś mamy też wiedzę, dlaczego tak się stało. Korzystając z doświadczenia innych, możemy uniknąć tych samych błędów, a co więcej – udoskonalać ten system. W kwestii finansowania partii z budżetu uważam, że lepiej byłoby, gdyby to było finansowanie z 1-procentowego odpisu. Ponadto dla mnie oczywistą sprawą jest, że zawsze trzeba stawać po stronie podatnika, bo z założenia strona publiczna, państwowa, ma przewagę, jest silniejsza i dysponuje sporym wachlarzem narzędzi do egzekwowania przepisów. ■ 12 Świat Elit | 9–10/2015 Janusz Sepioł (PO) W referendum obywatele powinni wypowiadać się w kwestiach dotyczących typowych zagadnień konstytucyjnych, związanych z ustrojem państwa, ordynacją wyborczą, prawami regionu, prawami mniejszości. Dla przykładu: głos społeczeństwa może rozstrzygać, czy jako kraj i naród wstępujemy do Unii Europejskiej, czy mamy własną walutę bądź euro, czy służba wojskowa jest obowiązkowa, czy można trzymać w domu broń, tak jak jest to w Szwajcarii, czy godzimy się na to, żeby sejmiki regionalne mogły ustanawiać prawa, aby państwo polskie było państwem zregionalizowanym, a nie unitarnym. To są właśnie kwestie, które mogłyby być rozstrzygane w referendum. Na pewno zagadnieniem niereferendalnym jest pytanie, w jakim wieku dzieci mają iść do szkoły. To jest raczej szczegółowy temat „techniczny”. Gdybyśmy chcieli podnieść go do rangi referendum, to zapytajmy o rozwiązanie, w którym zakładamy, że dzieci nie muszą iść do szkoły w konkretnie określonym wieku. A edukację rozpoczynają wtedy, kiedy rodzice uznają, że ich pociechy są na to gotowe. Wówczas będzie to zmiana fundamentalna, która może być przedmiotem referendum. ■ Andżelika Możdżanowska (PSL) W referendum należy poruszać sprawy niezwykle istotne z punktu widzenia Polaków; takie, które mają wpływ na funkcjonowanie i ustrój Rzeczypospolitej Polskiej, tj.: czy Polska powinna wejść do strefy euro, czy jest zasadna obecność bazy NATO w Polsce itp. Z kolei sprawy społeczne powinny być wyjaśniane podczas dyskusji parlamentarnych, w pracach komisji legislacyjnych. W tym celu przecież wybieramy swoich przedstawicieli w Sejmie i Senacie. Parlamentarzyści reprezentują interesy obywateli i to oni ponoszą odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Nie może być tak, że ze strachu przed konsekwencjami poddajemy pod dyskusję referendalną rozmaite kwestie społeczne. Dzisiaj niestety referendum jest wykorzystywane jako element kampanii wyborczej. Nie należy się zatem dziwić, że jego odbiór społeczny jest zły i nie wspiera skuteczności tego narzędzia. Zresztą w Polsce referenda nigdy nie cieszyły się przesadną popularnością. Z tego, co pamiętam, w historii mieliśmy zaledwie jedno wiążące referendum. ■ FOTO Jacek Malik / Studio Foto Malik, Biuro Senatora RP Janusza Sepioła, P. Golusik UM Wrocław Alicja Chybicka (PO) GMINA LESZNOWOLA – ATRAKCYJNA DLA BIZNESU, PRZYJAZNA DLA MIESZKAŃCÓW Na terenie gminy powstaje wiele ładnych osiedli mieszkaniowych ATUTY gminy Lesznowola jako miejsca lokalizacji inwestycji ❱ atrakcyjne, dogodnie położone tereny inwestycyjne ❱ wysoki poziom planowania przestrzennego ❱ bliskie sąsiedztwo Warszawy oraz dwóch lotnisk (Lotnisko Chopina, Lotnisko Modlin) ❱ łatwy i szybki dostęp do miejscowych planów zagospodarowania dzięki interaktywnemu Internetowemu Systemowi Prezentacji Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego na stronie urzędu: www.lesznowola.pl ❱ wysokie nakłady inwestycyjne ❱ Lesznowola to trzecia gmina w Polsce pod względem wysokości dochodów na jednego mieszkańca ❱ rozbudowana infrastruktura techniczna ❱ brak uciążliwego przemysłu ❱ najwięcej spółek handlowych oraz spółek z zagranicznym kapitałem na terenie całej Aglomeracji Warszawskiej, łącznie ponad 5 tys. podmiotów gospodarczych z sektora prywatnego, w tym ponad 2 tys. spółek ❱ rozbudowana infrastruktura społeczna: nowoczesna baza edukacyjno-sportowa ❱ przyjazny samorząd, stosujący przejrzyste procedury działania „ZAPRASZAMY DO INWESTOWANIA W NASZEJ GMINIE” – wójt Maria Jolanta Batycka-Wąsik ul. Puławska – arteria, która prowadzi wprost do centrum Warszawy, wzdłuż niej znajdują się gminne tereny inwestycyjne. Wschodnia część gminy należy do najbardziej zurbanizowanych, przez jej teren przebiega linia kolejowa www.lesznowola.pl SAMORZĄD Jestem optymistką... O zarządzaniu gminą i planach na przyszłość z Marią Jolantą Batycką-Wąsik, wójtem gminy Lesznowola życia lokalnej społeczności. Miałam świadomość, że realizacja wizji rozwoju gminy jest w rękach jej liderów. Nie ukrywam, że to właśnie było dla mnie inspiracją. Rozmawiała Agata Bladosz Jak ocenia Pani działania kobiet w sferze zarządzania? Czy są jakieś obszary, w których sprawdzają się lepiej niż mężczyźni? Panie doskonale radzą sobie w roli menedżerek. Są kompetentne, skuteczne, bardzo dobrze przygotowane do swoich zadań. Myślę jednak, że nie jest to kwestia płci, lecz osobowości, cech przywódczych, umiejętności określania celów, konsekwencji w działaniu, a także empatii i zdolności osiągania kompromisów. Czy stanowisko wójta jest Pani aspiracją docelową, czy myślała Pani o polityce na wyższym szczeblu? Zarządzanie gminą daje mi ogromną satysfakcję. Wspólnie z lokalnymi liderami i moim profesjonalnym zespołem mamy realny wpływ na piękno naszej gminy. Tutaj doskonale się realizuję. A polityka na wyższym szczeblu? Wielokrotnie takie propozycje otrzymywałam. Jak widać, nie skorzystałam z nich. A w przyszłości? Myślę, że jest wiele obszarów, w których mogłabym się odnaleźć. Jestem przekonana, że kolejne wyzwania wciąż jeszcze przede mną. FOTO archiwum Urzędu Gminy Lesznowola Jakie problemy napotkała Pani, obejmując urząd? 14 Zakres studiów, które Pani ukończyła, jest imponujący: prawo samorządowe na UW, podyplomowe studia z zarządzania i marketingu w WSZiM oraz Prawo Europejskie Samorządu Terytorialnego przy PAN, tam też Pani się doktoryzowała. Nie myślała Pani nigdy o karierze w większym mieście, np. w stolicy? Z takim wykształceniem i wiedzą praktyczną? Jestem optymistką i osobą pozytywnie budującą relacje ze światem. Termin „problemy” kojarzy się pejoratywnie i nie używam takiej kategorii w zarządzaniu gminą. Są za to wyzwania, które podejmuję i oczekiwania, którym staram się sprostać. Jednych i drugich z pewnością nie brakowało na początku mojej działalności i nadal nie brakuje. Jako jeden z pierwszych samorządów w Polsce postanowiliśmy zrealizować bardzo ambitne przedsięwzięcia, m.in. uchwaliliśmy miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego dla prawie całego obszaru gminy i przekształciliśmy służbę zdrowia publiczną w niepubliczną. To były kluczowe decyzje, dzięki którym Lesznowola jest dzisiaj jedną z najszybciej rozwijających się gmin wiejskich w kraju. To, co robię, jest niewątpliwie moją pasją. Kariera w „wielkim mieście”? Nie myślałam o tym, ale życie pisze Jakie są najbliższe inwestycje czy planowane działania, związane z rozwojem gminy? różne scenariusze, więc wszystko może się zdarzyć. Wspólnie z samorządem konsekwentnie realizuPani wykształcenie świadczy o konkretnym ukie- jemy strategię rozwoju, nie zaniedbując celów krótrunkowaniu zainteresowań. Co zainspirowało Pa- koterminowych, które pojawiają się w międzyczasie. nią, by zostać właśnie wójtem? Wciąż pracujemy nad optymalnym zagospodaroWójtem zostałam w 1998 r. To był początek wdra- waniem terenów inwestycyjnych w położonym na żania reformy samorządowej, budowania nowej jakości granicy z Warszawą Mysiadle, a także realizujemy Świat Elit | 9–10/2015 SAMORZĄD Zespół Szkół Publicznych w Łazach wraz z kompleksem boisk sportowych katalog zadań inwestycyjnych z zakresu rozbudowy infrastruktury technicznej i społecznej. Przed nami również drugi etap budowy centrum Edukacji i Sportu w Mysiadle – niezwykle innowacyjnego obiektu, o wielofunkcyjnym charakterze. Jak Pani ocenia rozwój gminy pod swoimi rządami? Po kilkunastu latach widać, że Lesznowola przeszła metamorfozę: z gminy typowo rolniczej stała się gminą nowoczesną, dynamicznie rozwijającą się – o charakterze mieszkaniowo-usługowym. To oczywiście zasługa dogodnej lokalizacji w bezpośrednim sąsiedztwie Warszawy i międzynarodowego lotniska, ale nie tylko. Samorząd w pełni wykorzystał szansę, jaką daje strategiczne położenie, podejmując szereg kluczowych dla szybkiego rozwoju decyzji. Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego otworzyły Lesznowolę na inwestorów. Plany udostępniliśmy na stronie internetowej urzędu gminy, dzięki czemu inwestorzy, a także nowi mieszkańcy mogą sprawdzić interesującą ich lokalizację, nie wychodząc z biura czy domu. Dziś internetowe prezentacje planów zagospodarowania przestrzennego są coraz częściej spotykanym rozwiązaniem, jednak wówczas była to nowość. Atrakcyjność Lesznowoli dla inwe- storów i nowych mieszkańców determinowała realizację infrastruktury technicznej i społecznej. Gmina Lesznowola jest w 100 proc. zwodociągowana i w 90 proc. skanalizowana. Wybudowaliśmy własne stacje uzdatniania wody oraz oczyszczalnie ścieków. Nasze obiekty sportowe i oświatowe są bardzo nowoczesne i doskonale wyposażone, a jakość nauczania jest bardzo wysoka. Od wielu już lat lesznowolskie szkoły osiągają najwyższe wyniki ze sprawdzianów i egzaminów zewnętrznych, co plasuje je w grupie 4 proc. najlepszych szkół w Polsce. Oświata jest dla nas stałym powodem do dumy. Zrealizowaliśmy również wiele ciekawych, innowacyjnych projektów. Jednym z nich była budowa pierwszego w Polsce modelowego przedsiębiorstwa społecznego dla autystów – Pracowni Rzeczy Różnych w Wilczej Górze. Żeby to było możliwe, przystąpiliśmy do Projektu Partnerstwa na rzecz Rozwoju w ramach Inicjatywy Wspólnotowej EQUAL. W przypadku naszej Pracowni jest to partnerstwo publiczno-prywatne. Nie sposób wymienić całego katalogu przedsięwzięć, które zostały zrealizowane i miały niezwykły wpływ na rozwój gminy. Myślę, że to był dobry czas dla Lesznowoli. ,, Duże zainteresowanie Lesznowolą zaowocowało szybkim i stałym przyrostem firm i osiedlaniem się nowych mieszkańców. Niedawno otrzymała Pani prestiżową nagrodę Bene Meritus (Dobrze Zasłużony), przyznaną przez Europejski Klub Biznesu Polska. To jedna z bardzo wielu nagród – czemu zawdzięcza Pani tak liczne wyróżnienia? To efekt pracy całego mojego zespołu samorządowego i naszych mieszkańców, którzy są kreatywni i przedsiębiorczy. A Bene Meritus to niewątpliwie wyraz szacunku dla stylu zarządzania gminą. ■ Jedna z najnowszych inwestycji gminnych – filia Szkoły Podstawowej w Mysiadle z siedzibą w Zgorzale Świat Elit | 9–10/2015 15 SŁUŻBY MUNDUROWE O kobietach w policji… O roli kobiet w służbie z Kornelą Oblińską, zastępcą Dyrektora Gabinetu Komendanta Głównego Policji, przewodniczącą Zespołu ds. Strategii Równych Szans w Policji Rozmawiała Agata Bladosz i Milicji Obywatelskiej Kobiet utworzonej we Lwowie. Niewątpliwie to bardzo ciekawa postać, zasługująca na oddzielny artykuł. Dodam tylko, że za swoją dziaDecyzja o utworze- łalność na rzecz zwalczania przestępczości związanej niu Policji Kobiecej, z handlem kobietami i dziećmi została nazwana przez podjęta przez ministra brytyjski dziennik „Daily Express” polską Joanną d’Arc. spraw wewnętrznych, zapadła dokładnie Czy w związku z 90. rocznicą zatrudnienia pierwszych poli26 lutego 1925 r., czyli cjantek w Polsce planują Państwo jej uhonorowanie? niecałe 6 lat po powoNa wniosek Zespołu KGP ds. Strategii Równych łaniu ustawą z 24 lipca Szans w Policji, Komendant Główny Policji wystą1919 r. Policji Państwo- pił w ubiegłym roku do Poczty Polskiej o uhonorowej. Wówczas w służ- wanie Stanisławy Paleolog okolicznościowym foldebie kryminalnej utwo- rem, w którym znalazły się także wątki historii kobiet rzono Kobiecą Brygadę w służbie policyjnej, kartka pocztowa i okazjonalny Sanitarno-Obyczajo- znaczek. Pracujemy również nad uzyskaniem zgody na wą, liczącą 18 poli- przetłumaczenie jej książki The Women Police in Poland cjantek. Początki nie 1925–1939. były łatwe z uwagi na dużą rezerwę okazywa- Postanowili Państwo zorganizować międzynarodową konną przez kolegów po fachu. Jednak stopniowo panie ferencję naukową, poświęconą służbie kobiet w policji. Jaki zjednywały sobie szacunek i sympatię środowiska. Po- cel jej przyświecał? Główną przesłanką było uczczenie wspomnianej rocznicy. jawiły się nowe kategorie przestępstw, m.in. handel żywym towarem, stręczycielstwo, sutenerstwo, przemoc Idea spotkania to pokazanie i podkreślenie roli społecznej, domowa, przestępczość wśród nieletnich i dzieci – i to jaką odgrywają kobiety w mundurach – zarówno w Polsce, właśnie kobiety w sposób profesjonalny i pełen empatii jak i na świecie. Dzięki bardzo dobrej współpracy z Interrealizowały powierzone zadania, stosując tzw. etykę tro- national Police Association i nieocenionemu Arkadiuszowi Skrzypczakowi, Sekretarzowi Generalnemu IPA Polska, zaski. To wpłynęło na zmianę nastawienia do nich. prosiliśmy 43 delegacje zagraniczne, m.in. z Niemiec, JapoKolegów po fachu, jak Pani to określiła. A przełożeni? nii i Szwecji. Konferencja była wspaniałą okazją do wymiany Kierownictwo Policji Państwowej dostrzegało predys- kontaktów, doświadczeń i podzielenia się dobrymi praktypozycje funkcjonariuszek do działalności prewencyj- kami. Agenda została przygotowana w sposób umożliwiająnej, w szczególności do kontaktów z dziećmi, młodzie- cy przedstawienie zarówno genezy i podłoża historycznego żą i kobietami. Dał się zauważyć ich odmienny sposób służby policjantek, jak i aspektów społeczno-kulturowych, rozwiązywania sytuacji konfliktowych: oparty na per- socjologicznych i prawnych tej służby. swazji, a nie na sile – i to właśnie przełożeni docenili. Istotne jest, że policjantki w przeważającej mierze były Wspomniała Pani, że była to okazja do wymiany doświadczeń. bardzo dobrze wykształcone i posługiwały się językami Oczywiście, ale nie tylko. W konferencji wzięły udział obcymi, co umożliwiało międzynarodową wymianę zarówno policjantki, jak i policjanci, pracownicy cywildoświadczeń z funkcjonariuszkami z innych państw. ni, emeryci i emerytki, przedstawicielki i przedstawiciele Kolejnym ważnym etapem służby kobiet w policji był związków zawodowych, a także wielu innych ciekawych rok 1935, kiedy to powstały umundurowane oddziały gości – zaistniała szansa poznania się, podzielenia przePolicji Kobiecej ds. nieletnich. Na uwagę zasługuje to, myśleniami, podyskutowania. To była także świetna sposobność, aby przedstawić efekty pracy międzyresoriż funkcjonariuszki miały swoją panią komendant. towego zespołu „Kobiety w Służbach Mundurowych” Stanisławę Filipinę Paleolog? przy Pełnomocniku Rządu ds. Równego Traktowania Tak, została szefową Policji Kobiecej. Miała do- i Zespołu Komendanta Głównego Policji ds. Strategii świadczenie zarówno w służbie wojskowej, jak Równych Szans w Policji. 16 Świat Elit | 9–10/2015 Foto Marek Krupa / Zespół Prasowy KGP, Piotr Maciejczak, Andrzej Mitura Pani Inspektor, kobiety w policji rozpoczęły służbę w roku 1925… Na czym polega strategia równych szans? Zespół, który nad nią pracuje, został powołany w maju 2014 r. Składa się zarówno z kobiet, jak i z mężczyzn. Ma na celu niwelowanie różnic w służbie z uwagi na płeć, wiek, niepełnosprawność itp. Jest podzielony na kilka grup roboczych, które zajmują się poszczególnymi zagadnieniami, np. prawnymi, mundurowymi, szkoleniowymi, kadrowymi. Na czele każdej grupy stoi lider / liderka, czyli osoba, która posiada wiedzę i doświadczenie w danej dziedzinie. Dzięki zaangażowaniu wszystkich członkiń i członków zespołu, a także Biura Logistyki Policji KGP, podjęto m.in. badania antropometryczne, które umożliwią przygotowanie umundurowania dla kobiet czy osób bardzo wysokich. Trwają prace nad rozwiązaniami, uwzględniającymi macierzyństwo i urlopy wychowawcze rodziców. Przygotowaliśmy analizę aktów prawnych: archiwalnych i aktualnie obowiązujących w policji. Umożliwiona została wymiana doświadczeń międzynarodowych, m.in. za pośrednictwem platform internetowych. Czy w związku z jubileuszem przygotowano inne przedsięwzięcia? Tak, warto wspomnieć, że Komendant Główny Policji gen. insp. Krzysztof Gajewski przychylił się do prośby pań i powołał reprezentację funkcjonariuszek w piłce nożnej. Latem zorganizowana została jest kobieca sztafeta morska, z której dochód przeznaczono na Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. W miesięczniku „Policja 997” zaplanowano cykl artykułów przedstawiających ciekawe sylwetki policjantek. Ponadto w związku ze Świętem Policji (24 lipca) na terenie całego kraju poszczególne komendy i szkoły policyjne przygotowały wiele ciekawych wydarzeń, m.in. wystawy i koncerty, na które zapraszaliśmy wszystkich zainteresowanych. Zachęcam do odwiedzania naszych stron internetowych: www.policja.pl oraz isp.policja.pl, na których można znaleźć wiele ciekawych informacji i zapowiedzi różnych wydarzeń. Wszystkich chętnych do współpracy zachęcamy do napisania do nas na adres: [email protected]. ■ Świat Elit | 9–10/2015 17 Święto Francji w Warszawie 14 lipca Francuzi obchodzą swoje Święto Narodowe, upamiętniając tym samym zdobycie i zburzenie w 1789 r. Bastylii – znienawidzonego symbolu władzy królewskiej. FOTO Dział Prasowy Ambasady Francji W 18 ydarzenie to stało się początkiem Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Rocznicę tę uczczono również w Polsce. W ramach uroczystych obchodów JE Ambasador Francji w Polsce Pierre Buhler i jego małżonka Sylvie Kauffmann wydali przyjęcie w ogrodach rezydencji ambasady. Współorganizatorem przedsięwzięcia była m.in. Francusko-Polska Izba Gospodarcza. Na uroczystość przybyło liczne grono dygnitarzy, polityków, przedsiębiorców, ludzi kultury i przedstawicieli mediów. JE Ambasador Francji w Polsce Pierre Buhler zapewnił w swoim przemówieniu o przyjaznych stosunkach łączących jego ojczyznę i Polskę. Przypomniał o historycznych działaniach Francji na rzecz odrodzenia państwa polskiego oraz budowy wspólnej, bezpiecznej Europy. Tym, co najsilniej ukształtowało tę szczególną więź między naszymi narodami, była idea wolności, dobitnie wyrażona w pięknym polskim haśle „za wolność naszą i waszą” – podkreślił w swoim przemówieniu. Ambasador wyraził także swoją gotowość do współpracy polsko-francuskiej w zakresie zrównoważonego rozwoju miast, odnośnie tzw. zielonych technologii i energetyki jądrowej. Zwrócił również uwagę na konieczność podejmowania dalszych starań, mających na celu wzmocnienie bezpieczeństwa europejskiego: Sytuacja w zakresie bezpieczeństwa w sąsiedztwie Europy, czy to na Wschodzie, czy na Południu, zmusza nas do wzmożonej uwagi i przemyślanego podejścia, zarówno w ramach Sojuszu Atlantyckiego, jak i Unii Europejskiej. W tym właśnie duchu przygotowywać będziemy szczyt NATO, który za rok odbędzie się w Warszawie. Wraz z naszymi partnerami będziemy się też starać wypracować polityczne rozwiązanie dla konfliktu na wschodzie Ukrainy. Świat Elit | 9–10/2015 Już na kilka dni przed uroczystą datą w Warszawie miały miejsce dwa wydarzenia, nieodłącznie związane z corocznymi obchodami Święta Narodowego Francji. Pierwsze to organizowany od wielu lat „Bal 14 lipca”, który odbył się w sobotę 11 lipca w restauracji Endorfina. Dzień później Francuska Izba Przemysłowo-Handlowa w Polsce urządziła „miasteczko francuskie” w parku Skaryszewskim, gdzie na wszystkich czekało mnóstwo atrakcji. To wydarzenie mieszkańcy stolicy przyjęli z dużym entuzjazmem. opracowała AK Przyjęcie w ogrodzie Ambasady Francji w Warszawie DYPLOMACJA FOTO archiwum Ambasady Republiki Słowackiej Słowackie uroczystości Z okazji święta państwowego Świętego Cyryla i Metodego, Dnia Sił Zbrojnych Republiki Słowackiej i zakończenia misji dyplomatycznej JE Ambasadora Republiki Słowackiej w RP Vasila Grivny, Ambasada Republiki Słowackiej w Warszawie zorganizowała uroczyste przyjęcie w rezydencji ambasadora. W dniu 9 lipca 2015 r. na zaproszenie gospodarzy wieczoru, JE Ambasadora Słowacji Vasila Grivny oraz attaché Obrony Republiki Słowacji płk. Jaroslava Baláža, na przyjęcie przybyli m.in. Marek Kuchciński, wicemarszałek Sejmu RP, członkowie polsko-słowackiej grupy parlamentarnej, przedstawiciele ministerstw, wyższych uczelni, członkowie korpusu dyplomatycznego, sektora biznesu, a także placówek kulturalno-oświatowych. Zaproszenie przyjęli także weterani powstania warszawskiego z 535. plutonu „Słowaków“, a także rodzina dowódcy plutonu ppor. Miroslava Iringha (1914–1985). O miłą atmosferę i dobry nastrój zadbała kapela Bratia Jendrichovskí, która zagrała muzykę ludową z Nowej Lubowli. Natomiast o podniebienia zaproszonych gości troszczyli się słowaccy kucharze, serwując wyborne potrawy kuchni słowackiej. Następnego dnia JE Ambasador Słowacji Vasil Grivna otrzymał z rąk Jaromira Sokołowskiego, podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Ambasador Słowacji RP, odznaczenie państwo- z odznaczeniem we – Krzyż Komandorski Orderu Zasługi RP, przyznany przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. źródło Ambasada Republiki Słowackiej w Polsce R E K L A M A DYPLOMACJA Ambasador Indii wita zaproszonych gości Indyjskie święto w Warszawie 19 sierpnia w Warszawie uroczyście świętowano 69. rocznicę odzyskania niepodległości przez Indie. FOTO archiwum Ambasady Indii J ubileuszowa gala odbyła się w nowo otwartej siedzibie Ambasady Indii w Polsce. Gospodarzem wydarzenia był JE Ambasador Indii w Polsce Ajay Bisaria. Do nowego, robiącego wrażenie kompleksu w centrum Warszawy przybyło liczne grono znamienitych gości, wśród których byli reprezentanci korpusu dyplomatycznego, politycy oraz przedstawiciele świata artystycznego i mediów. Ambasador Ajay Bisaria mówił o rozwoju Indii i podsumował dotychczasowe relacje polityczno-gospodarcze, jakie na przestrzeni lat ukształtowały się pomiędzy Polską a Indiami. Zapewnił o silnych, partnerskich stosunkach łączących oba narody. Przyjęcie stało się okazją do wymiany opinii i doświadczeń. Sprzyjało też nawiązywaniu nowych relacji gospodarczych. W części artystycznej goście mogli podziwiać kolorowe i pełne ekspresji prezentacje muzyczne i występy grup tanecznych, wykonujących bollywood i inne tradycyjne indyjskie tańce. Na przybyłych czekały też wyśmienite dania, przygotowane specjalnie na tę okazję przez najlepsze indyjskie restauracje. opracowała AK Ambasada Uzbekistanu świętuje 17 września w warszawskim hotelu Regent odbyła się uroczystość z okazji 24. rocznicy odzyskania niepodległości przez Uzbekistan. Chargé d'affaires Republiki Uzbekistanu w Rzeczypospolitej Polskiej Ikrom Nazarov wraz z małżonką Zamirą Nazarovą zorganizowali dyplomatyczne przyjęcie. dzyrządowa ds. Współpracy Gospodarczej sprzyja rozszerzeniu kooperacji między kręgami biznesowymi obu krajów. Dzisiaj relacje gospodarczo-handlowe i inwestycyjne między Uzbekistanem i Polską są budowane na zasadzie największego uprzywilejowania. Wszystko to sprzyja dynamicznemu wzrostowi wskaźników gospodarczo-handlowych między naszymi krajami. Pozwalam sobie mieć nadzieję, iż jeszcze przez długie lata współpraca między Republiką Uzbekistanu i Rzeczpospolitą Polską może służyć jako oczywisty przykład stosunków opartych na spotkaniu wzięli udział politycy, dyplomaci, wzajemnych korzyściach, partnerstwie i przyjaźni. opracowała AK przedstawiciele biznesu i mediów. Wśród zaproszonych gości byli m.in. wicepremier i minister gospodarki RP Janusz Piechociński oraz dyrektor Departamentu Międzynarodowej Współpracy Dwustronnej Elżbieta Bodio. Ambasador Republiki Uzbekistanu w swoim przemówieniu podkreślił pozytywne zmiany, jakie dokonały się w życiu narodu uzbeckiego. Podsumował najważniejsze osiągnięcia Uzbekistanu: Uzbekistan ukształtował się jako pełnowartościowe, niezależne, samowystarczalne i tolerancyjne państwo. Dzięki strategii narodowego rozwoju powstała zdywersyfikowana wielobranżowa gospodarka, która odnotowuje zdumiewające wskaźniki wzrostu. Zapewnił też, że w obliczu narastających na świecie konfliktów geopolitycznych i zbrojnych Uzbekistan w swojej polityce zagranicznej podtrzymuje pokojowe stanowisko. Poza Janusz Piechociński, minister gospodarki, tym wyraził swoje zadowolenie z owocnej współpracy w towarzystwie gospodarzy spotkania Ambasadora Uzbekistanu i jego małżonki łączącej jego kraj z Polską: Uzbecko-polska Komisja Mię- 20 Świat Elit | 9–10/2015 Foto Ambasada Uzbekistanu W WYDARZENIA FOTO Andrzej Hrechorowicz / KPRP Uroczystość zaprzysiężenia prezydenta Andrzeja Dudy przed Zgromadzeniem Narodowym Nowy prezydent – nowe wyzwania… 6 sierpnia 2015 r. Rzeczpospolita Polska zyskała nowego prezydenta. Obywatele wybrali na ten zaszczytny urząd Andrzeja Dudę, prawnika i aktywnego polityka z szeregów Prawa i Sprawiedliwości. O FOTO Eliza Radzikowska-Białobrzewska / KPRP ficjalne uroczystości inauguracyjne otworzyła Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska posiedzeniem Zgromadzenia Narodowego, przed którym prezydent złożył uroczystą przysięgę: Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Pań- 22 stwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem. Tak mi dopomóż Bóg. Następnie Andrzej Duda wygłosił orędzie, w którym podziękował rodakom za zaufanie okazane mu podczas wyborów. Poruszył także kwestię obietnic przedwyborczych. Nawoływał do wzajemnego szacunku mimo różnic kulturowych i religijnych. Odwołał się do idei „Solidarności” działa- Uroczyste powitanie Prezydenta RP w Pałacu Prezydenckim Świat Elit | 9–10/2015 jącej w latach 80., której zasady zjednoczyły Polaków. Podkreślił sukcesy Polski z ostatnich 26 lat, zdefiniował również niezbędne zmiany jako „korektę”, a nie „rewolucję”. Po uroczystości prezydent, wraz z małżonką Agatą, złożył kwiaty pod tablicami upamiętniającymi poległych w katastrofie smoleńskiej (2010 r.), a także pod tablicą poświęconą posłom i senatorom poległym w II wojnie światowej. Po południu para prezydencka udała się do archikatedry pw. św. Jana Chrzciciela. Następnie Andrzej Duda złożył kwiaty m.in. na grobie prezydenta Gabriela Narutowicza i przed tablicą upamiętniającą prezydenta Stanisława Wojciechowskiego. Potem na Zamku Królewskim prezydent odebrał odznaki Orderu Orła Białego i Krzyża Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski. Zgodnie z Ustawą o orderach i odznaczeniach, prezydent staje się Kawalerem Orderu Orła Białego, Wielkim Mistrzem Orderu i przewodniczy Kapitule Orderu. Staje się też Kawalerem Orderu Odrodzenia Polski klasy I i przewodniczy Kapitule jako Wielki Mistrz Orderu. Prezydent w dniu zaprzysiężenia objął zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi RP. opracowała AB WYDARZENIA Dożynki w Spale 2015 W weekend 12–13 września w Spale odbyło się doroczne święto plonów z udziałem pary prezydenckiej. Dożynki Prezydenckie organizowane są od 1927 roku. W FOTO Eliza Radzikowska-Białobrzewska / KPRP uroczystościach uczestniczyli przedstawiciele kręgów rolniczych ze wszystkich województw. Jednym z ważniejszych punktów programu była msza św. w intencji rolników w Kaplicy Polowej AK z poświęceniem wieńców. Po mszy korowód dożynkowy przeszedł na miejsce ceremoniału. Zgromadzeni goście mogli wysłuchać wystąpienia ministra rolnictwa Marka Sawickiego i prezydenta Andrzeja Dudy na temat kondycji i perspektyw rodzimego rolnictwa. Para prezydencka złożyła kwiaty przy ka- mieniu upamiętniającym Kamilę Skolimowską, lekkoatletkę i mistrzynię olimpijską. W sobotę 12 września odbył się konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. Organizatorem konkursu jest Kancelaria Prezydenta RP i Starostwo Powiatowe w Tomaszowie Mazowieckim. Prace eksponowane na stadionie Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Spale oceniała m.in. pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda, która wręczyła nagrodę Prezydenta RP w wysokości 10 tys. zł autorkom zwycięskiego wieńca ze wsi Budzewo, położonej w województwie warmińsko-mazurskim w gminie Budry. Wyróżniony wieniec wrę- czono Andrzejowi Dudzie podczas niedzielnego ceremoniału dożynkowego. Wśród atrakcji Dożynek Prezydenckich nie zabrakło kiermaszu z wyrobami twórców ludowych ani występów ludowych zespołów. W niedzielę 13 września gwiazdami wieczoru byli Mateusz Ziółko i zespół Video. Na tłumnie przybyłych gości czekało Miasteczko Regionów ze stoiskami z rękodziełem oraz specjałami gminnymi i regionalnymi, jak tradycyjne potrawy, słodycze i nalewki. Za pyszny poczęstunek odpowiedzialne były panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Ten punkt programu wieńczył wizytę pary prezydenckiej w Spale. opracowała AZ WYDARZENIA Policja świętuje 25 lipca w Warszawie odbyły się Centralne Obchody Święta Policji. Uczestniczyli w nich funkcjonariusze, goście specjalni, a także osoby, którym policjanci codziennie niosą pomoc. O bchody zainaugurowała uroczystość w Sali Wielkiej Zamku Królewskiego, podczas której Komendant Główny Policji gen. insp. Krzysztof Gajewski złożył podziękowania wszystkim pracownikom policji. Następnie wręczył odznaczenia i nominacje najbardziej zasłużonym funkcjonariuszom. I tak Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w zakresie utrzymania porządku i bezpieczeństwa publicznego oraz osiągnięcia w służbie na rzecz państwa i społeczeństwa otrzymał gen. insp. dr Marek Działoszyński, pełniący funkcję Komendanta Głównego Policji w latach 2012–2015. Krzyż Zasługi za Dzielność – przyznany za wyjątkową postawę honorowego krwiodawcy – trafił do młod. insp. Bogdana Ogrockiego, pełniącego funkcję Komendanta FOTO Andrzej Mitura/Policja 997 Mianowanie funkcjonariuszy na pl. Piłsudskiego 24 Uroczystości w Zamku Królewskim I Komisariatu Policji w Bielsku-Białej. Taką samą odznakę za wkład w ratowanie życia ludzkiego i mienia otrzymał sierż. sztab. Artur Gudaniec, będący referentem Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim. Złoty Krzyż Zasługi za działalność społeczną otrzymał insp. Antoni Stramek, komendant Miejskiej Policji w Toruniu. Medale za Długoletnią Służbę wręczono 9 policjantom w uznaniu za wzorowe i sumienne wykonywanie obowiązków, a kolejnych 9 funkcjonariuszy otrzymało odznakę Zasłużony Policjant. 15 innych pracowników wyróżniono Medalem za Zasługi dla Policji. Podczas uroczystości minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska dziękowała policjantom i policjantkom za utrzymywanie spokoju na ulicach, co przekłada się na wzrost poczucia bezpieczeństwa wśród Polaków. Kolejnym punktem obchodów było spotkanie z Ewą Kopacz na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego. Komendant Główny Policji złożył meldunek pani premier i powitał zgromadzonych policjantów. Po podniesieniu polskiej flagi na maszt Krzysztof Gajewski w oficjalnym wystąpieniu podkreślił, jak ważną funkcję pełnią jego pracownicy w dziedzinie bezpieczeństwa, i wskazał na zwiększenie skuteczności pracy policji, mające odzwierciedlenie w spadku przestępczości. Następnie Ewa Kopacz wymieniła zasługi policjantów w służbie obywatelom. Na zakończenie części oficjalnej zaplanowano ślubowanie 170 policjantów z Oddziału Prewencji Policji w Warszawie i przyznanie stopni oficerskich 150 absolwentom Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Wręczono również wyróżnienia laureatom konkursu „Policjant, który mi pomógł”. Zwieńczeniem uroczystości było złożenie wieńca na Grobie Nieznanego Żołnierza. Na niedzielę 26 lipca zaplanowano piknik rodzinny z okazji 96. rocznicy powołania Policji Państwowej. Odbył się na terenie Warszawskiego Centrum Sportu Młodzieżowego „Agrykola”. W programie znalazły się m.in.: mecze piłkarskie, koncert Orkiestry Reprezentacyjnej Policji, pokazy tresury psów służbowych, prezentacja sprzętu Biura Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji oraz występ zespołu Bell Arto Cheerleaders. Goście mieli możliwość odwiedzić kino 5D, wziąć udział w pokazach symulatorów, a punktem zamykającym program był koncert Orkiestry Reprezentacyjnej w Łazienkach Królewskich. opracowała AB Świat Elit | 9–10/2015 Polish Market 230x295 v1.pdf 1 20.08.2015 15:31:06 PARTNERZY PARTNERZYSTRATEGICZNI STRATEGICZNI PARTNERZY STRATEGICZNI PARTNERZY PARTNERZY PARTNERZY Dokąd zmierzamy? Widz czy użytkownik? WYDARZENIA Obchody 11. rocznicy powstania NwOSG 9 września pod pomnikiem Bohaterów Powstania Warszawskiego 1944 w Warszawie odbyły się uroczyste obchody 11. rocznicy utworzenia Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej. FOTO archiwum NwOSG G 26 ospodarzami uroczystości byli: komendant NwOSG im. Powstania Warszawskiego i przewodniczący Oddziałowej Organizacji Związkowej NSZZ FSG przy NwOSG. Wcześniej uczestnicy jubileuszu wzięli udział we mszy św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego, odprawionej w intencji funkcjonariuszy i pracowników NwOSG. Mszę celebrował biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek w koncelebrze z dziekanem Straży Granicznej ks. płk. Zbigniewem Świat Elit | 9–10/2015 Kępą i kapelanem NwOSG ks. ppłk. SG Ryszardem Preussem. W samo południe odbył się uroczysty apel, na który stawili się przedstawiciele Komendy Głównej SG, funkcjonariusze i pracownicy NwOSG. Nie zabrakło też reprezentantów władz samorządowych, służb mundurowych, organizacji kombatanckich oraz firm i instytucji związanych z Nadwi- ślańskim Oddziałem SG. Obecni byli też uczniowie z klas o profilu straż graniczna. Komendant NwOSG gen. bryg. SG Jarosław Frączyk ocenił dotychczasowe efekty działań NwOSG i podziękował funkcjonariuszom oraz pracownikom tego oddziału za wytężoną pracę i wzorową służbę, najlepszym zaś pogratulował wyróżnień i awansów. W tym dniu 12 osobom wręczono pamiątkowe medale Za zasługi dla Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, 24 funkcjonariuszy mianowano na stopień młodszego chorążego SG, a 13 absolwentów szkoły podoficerskiej otrzymało stopień kaprala. Z rąk komendanta oddziału Jarosława Frączyka medal odebrał także Andrzej Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Natomiast zastępca komendanta NwOSG płk. SG Zbigniew Bartnicki wręczył medal pamiątkowy Muzeum Powstania Warszawskiego Janowi Ołdakowskiemu, dyrektorowi tego muzeum. Po apelu złożono wieńce pod pomnikiem. Program uroczystości objął pokaz musztry paradnej, przygotowany przez Kompanię Reprezentacyjną Straży Granicznej do muzyki w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Straży Granicznej z Nowego Sącza. opracowała AZ źródło NwOSG WYDARZENIA Nagrody Europejskiego Klubu Biznesu Polska – wręczone! 12 września Europejski Klub Biznesu Polska podczas uroczystej gali w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie uhonorował osoby i firmy, które w szczególny sposób przyczyniły się w Polsce do rozwoju przedsiębiorczości, gospodarki, nauki, samorządu, mediów, kultury i sportu oraz te, które osiągnęły sukces na skalę europejską i światową. FOTO archiwum Europejskiego Klubu Biznesu Polska N 28 agrody przyznała Kapituła Nagród Europejskiego Klubu Biznesu Polska, w której zasiedli wybitni przedstawiciele biznesu, nauki i sportu. Przewodniczy jej prof. dr hab. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i członek Rady Naukowej Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN. Galę prowadził redaktor Robert Bernatowicz, specjalizujący się w problematyce ekonomicznej. Wśród gości honorowych obecni byli: Grażyna Henclewska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, oraz prof. Zdzisław Krasnodębski, poseł do Parlamentu Europejskiego. Uroczystość otworzył Janusz Cieślak, prezes Europejskiego Klubu Biznesu Polska. Na wstępie podkreślił, że termin i miejsce gali nie są przypadkowe. 12 września 1683 r. król Jan III Sobieski odniósł zwycięstwo w jednej z najważniejszych bitew w historii Europy. Zwycięstwo określane jest jako „wikto- Świat Elit | 9–10/2015 ria wiedeńska”, a główna nagroda wręczana podczas gali nosi nazwę „Victoria Europae”. Świętujemy więc dzisiaj dwie wiktorie – mówił Janusz Cieślak – wiedeńską i europejską. Zwrócił uwagę, że przyznane nagrody wskazują na wartości i ideały, którym hołduje EKBP: Poprzez nagrody chcemy wskazać szerokiej społeczności rzeczywiste autorytety, których dokonania i postawy są godne naśladowania. Janusz Steinhoff, b. minister gospodarki podczas przemówienia Elżbieta Mączyńska natomiast przedstawiła kryteria, jakimi kierowała się Kapituła, podejmując decyzję o przyznaniu trofeów. Podkreśliła interdyscyplinarność przyznawanych nagród i znaczenie współpracy różnych środowisk dla rozwoju gospodarczego kraju. Minister Grażyna Henclewska odczytała list Janusza Piechocińskiego, wicepremiera i ministra gospodarki, z gratulacjami skierowanymi do laureatów, uczestników i organizatorów uroczystości. Premier podkreślił w liście, że wyróżnione osoby i podmioty budują nowoczesne oblicze rynkowe oraz pozytywny wizerunek polskiej gospodarki na arenie krajowej i międzynarodowej. Dodał, że nagrodzone firmy są funkcjonalnie zorganizowane, efektywnie zarządzane i wiarygodne dla partnerów w biznesie. Odczytano również list od Władysława Kosiniaka-Kamysza, ministra pracy i polityki społecznej, w którym podziękował on Europejskiemu Klubowi WYDARZENIA Biznesu Polska za propagowanie dążenia do wiedzy oraz sprzyjanie kontaktom biznesowym i wymianie poglądów z innymi przedsiębiorcami i środowiskami. Nagrodą główną „Victoria Europae” został uhonorowany prof. Jerzy Buzek w uznaniu wieloletnich działań na rzecz umacniania pozycji Polski w Unii Europejskiej oraz budowania solidarnej, sprawiedliwej i konkurencyjnej Europy. Wspaniałą laudację na cześć laureata wygłosił b. wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff. Prof. Jerzy Buzek podziękował za otrzymaną nagrodę i podkreślił znaczenie współpracy przedsiębiorców polskich z partnerami europejskimi dla rozwoju naszej gospodarki i umacniania pozycji Polski w świecie. Lista pozostałych laureatów na: http:// ekb.org.pl/ekb. Uroczystość uświetnił wspaniały recital światowej sławy te- nora Bogusława Morki. Restauracja hotelu Czarny Kot – My Warsaw Residence przygotowała dla uczestników gali przyjęcie w ogrodzie. Specjały kuchni polskiej, zapach rozwiniętych róż i standardy muzyczne w wykonaniu zespołu The Warsaw Dixielanders stanowiły miłe zakończenie uroczystości. Warto dodać, że właścicielka hotelu Elżbieta Studzińska jest członkiem Europejskiego Klubu Biznesu Polska. Sponsorami gali byli: Fundacja KGHM Polska Miedź oraz BIG Info Monitor. Patronat honorowy objęli: Ministerstwo Gospodarki, Krajowa Izba Gospodarcza, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości oraz Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Patronat medialny sprawowali: Polskie Radio, Polsat News, miesięcznik gospodarczy „Nowy Przemysł”, portal www.wnp.pl, magazyn „Eu- Jerzy Buzek z otrzymaną statuetką rogospodarka” i magazyn polityczno-biznesowy „Świat Elit”. Kolejna gala wręczenia nagród Europejskiego Klubu Biznesu Polska za rok! źródło EKBP R E K L A M A Partnerzy strategiczni Partnerzy Nowa Škoda Superb w POL-MOT Auto 2015 to rok szczególny dla POL-MOT Auto – jubileusz 20-lecia firmy i 120 lat istnienia marki Škoda. Trzecia tegoroczna okazja specjalna to premiera najnowszego flagowego auta marki Škoda – modelu Superb. G łówna uroczystość przebiegła w kameralnej atmosferze w siedzibie POL-MOT Holding w Warszawie, właściciela POL-MOT Auto. Wśród zaproszonych gości byli przedstawiciele firm, które w ostatnich 20 latach współpracowały z POL-MOT Auto. Mają też swój udział w rozwoju i utrwalaniu mocnej pozycji POL-MOT Auto na polskim rynku motoryzacyjnym. Od wielu lat samochody marki Škoda sprzedawane są na poziomie 5 tys. sztuk rocznie. Daje to firmie, sprzedającej również jako autoryzowany dealer auta marek Peugeot i Opel, rokrocznie miejsce w pierwszej piątce największych dealerów w Polsce w rankingu TOP 50. Premiera nowej Škody Superb w wersji combi ściągnęła 17 września do salonu POL-MOT Auto Škoda w Warszawa kilkuset fanów motoryzacji, a wśród nich menedżerów flotowych z największych polskich przedsiębiorstw, m.in. banków i firm ubezpieczeniowych, dla których nowa Škoda Superb może okazać się interesującą pozycją na rynku motoryzacyjnym i o wiele tańszą alternatywą dla aut z klasy premium. Nowa Škoda Superb już dziś uznawana jest za najlepszy ze wszystkich dotychczasowych modeli czeskiej marki. To bardzo nowoczesny i wygodny samochód, z najlepszym stosunkiem jakości do ceny. Przestronność wnętrza, ogromny bagażnik, mat. prasowe POL-MOT Auto KILKA ISTOTNYCH FAKTÓW Z HISTORII POL-MOT AUTO: 1995 – założenie z inicjatywy prezesa POL-MOT Holding, Andrzeja Zarajczyka, spółki POL-MOT Auto 1998 – pierwszy autoryzowany salon i serwis Škoda POL-MOT Auto na warszawskim Żoliborzu 2005–2008 – rozwój sieci dealerskiej Škoda POL-MOT Auto. Nowe serwisy i salony na Bielanach i Ursynowie w Warszawie. Do grupy POL-MOT Auto wchodzą: POL-MOT Car bis (dealer Škoda w Białymstoku, Łomży i Bielsku Podlaskim) oraz INVEST-MOT z Kielc (dealer Škoda) 2008–2009 – POL-MOT Auto autoryzowanym dealerem marek Opel i Chevrolet (Grupa GM) w Kielcach i we Włocławku oraz marki Fiat (WarszawaŻoliborz) 2010 – na warszawskim Bemowie zostaje otwarty kolejny salon i serwis Škoda POL-MOT Auto 2011 – otwarcie autoryzowanego salonu i serwisu Peugeot POL- MOT Auto przy ul. Połczyńskiej 125 w Warszawie 2012 – otwarcie Oddziału Samochodów Używanych na warszawskim Żoliborzu 2013 – w strukturze POL-MOT Auto znajduje się oddział POL-MOT AGRO. W Białymstoku, Kielcach i Bielsku Podlaskim w salonach fabrycznych marki Ursus można nabyć nowoczesne ciągniki i maszyny rolnicze FOTO POL-MOT Auto Zbigniew Buczyński, prezes Zarządu POL-MOT Auto innowacyjne rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa i komfortu, świetna linia nadwozia, nowoczesny design – to wszystko czyni ją autem idealnym. Świetne właściwości jezdne, szeroka gama silników benzynowych o mocy od 125 do 280 KM, nowoczesne i dynamiczne diesle, możliwość wyboru wersji z automatyczną skrzynią biegów i napędem 4x4 powodują, że to auto doskonale sprawdza się w każdych warunkach. To samochód o niemal nieograniczonej możliwości personalizacji pod względem napędu, silnika, wyposażenia i designu. Występuje w 14 wersjach kolorystycznych. Jest też w pełni multimedialne. Wystarczy połączyć się z samochodem przez smartfona, aby za pomocą urządzenia sterować jego funkcjami. WYDARZENIA Niezwykły festiwal – ANNA-lia Anna Kalata w towarzystwie Ryszarda Rembiszewskiego FOTO Paweł Kazimierczuk 29 lipca w Sali Balowej Centralnej Biblioteki Rolniczej w Warszawie odbył się nietuzinkowy Festiwal Zdrowia, Kuchni, Mody i Urody – ANNA-lia. Inspiracją do przygotowania tego wydarzenia była chęć uhonorowania przedsiębiorczych kobiet o wspaniałym (a zarazem najpopularniejszym w Polsce) imieniu Anna. 32 R olę gospodyni wydarzenia pełniła Anna Kalata, którą w prowadzeniu imprezy wspierał Ryszard Rembiszewski. Punktem kulminacyjnym wieczoru było wręczenie statuetek i dyplomów w plebiscycie „Sukces ANNĄ pisany”. Statuetkę za pomoc Polakom za granicą otrzymała Anna Świat Elit | 9–10/2015 Maria Anders, córka gen. Andersa – gość honorowy spotkania, a za talent wokalny roku – Anna Cymmerman. Kapituła wyróżniła dyplomami także: Annę Flaszę (Mazowsze Medi SPA), Annę Namedyńską (Kobra Fashion), Annę Buczyńską-Borowy (Data Protection), Annę Walosińską, Hannę Jańczak (Bank Millenium), Annę Raczkowską-Cielemęcką, Annę Archacką-Siemińską, Annę Żuk i Annę Gawlikowską (Bali Cafe, Bali SPA). Wszystkie laureatki oprócz dyplomów otrzymały też piękne bukiety przygotowane przez kwiaciarnię Flowers & You. Imprezę uświetnił występ Kamila Radzimowskiego, Anny Cymmerman oraz Danuty Stankiewicz. Były też pokazy najnowszej kolekcji partnera eventu – firmy Kobra Fashion. Oprócz części artystycznej, którą zakończył występ zespołu The Lovers, goście mieli okazję poznać i zakupić produkty oraz usługi partnerów festiwalu. Największą popularnością cieszyły się badania skóry, świeczki do masażu, kosmetyki i prezentacje salonów SPA. Dzięki zaangażowaniu partnerów uczestnicy mieli okazję skosztować piwa (Ninkasi), także bezalkoholowego, wina (bezalkoholwe.com), napojów alkoholowych (Polish Vodka Assosiated), napojów energetycznych (Czesio) czy zielonej herbaty (SOTI Natural). O podniebienia gości zadbały także: firma cateringowa Jedz Zdrowo, Bali Cafe, restauracja Budda, wędzarnia Podlaska Chata i Pierogarnia Piaski. Na wydarzenie przybyło niemal 500 osób. Organizatorem spotkania była Kalata Media we współpracy z Platformą Produktów i Usług. źródło PPiU Kampania P Bądź szczera i przyznaj się, ile starych nieużywanych staników posiadasz w swojej szufladzie? R E K L A M A ozbądź się ich! Weź udział w akcji re-(CYC)lingu w ramach kampanii DOTYKAM=WYGRYWAM i wesprzyj działania Stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny na rzecz walki z rakiem piersi. 3 października w godz. 10–16 w Centrum Onkologii w Warszawie (ul. Roentgena 5, budynek Centrum Profilaktyki Nowotworów) odbędzie się oficjalne otwarcie kampanii DOTYKAM=WYGRYWAM, zorganizowanej przez bieliźnianą markę Panache. Przyjdź i poznaj zasady dbania o zdrowie piersi, skorzystaj z darmowych badań mammograficznych lub USG piersi wg wskazań lekarza (zarezerwuj miejsce pod nr tel. 22 546 31 12, na hasło DOTYKAM=WYGRYWAM”). Na miejscu będzie można skorzystać z darmowej usługi brafittingu przeprowadzonej przez brafitterki firmy Panache, a także spotkać ulubione gwiazdy pełniące rolę ambasadorek kampanii, z którymi będzie można zrobić sobie zdjęcie. Dodatkowo przez cały październik w sklepach biorących udział w kampanii (adresy na www.dotykamwygr ywam.pl i na www.panache.pl w zakładce „wydarzenia”) za każdy oddany stanik otrzymasz bon o wartości 20 zł na zakup nowego, dobrze dopasowanego biustonosza Panache. Marka oferuje rozmiary do miseczki K. Zapraszamy! mat. prasowe Panache FOTO mat. prasowe Panache DOTYKAM=WYGRYWAM FELIETON Jakoś to będzie? Święta, święta i po świętach. Wybory, wybory i po wyborach. Sztaby wyborcze podsumowują sukcesy i przeżywają porażki. Polacy zastanawiają się, jak to teraz w kraju będzie. Czy w myśl góralskiego powiedzenia jakoś to be, czy też szwejkowskiego jeszcze nigdy nie było, żeby jakoś nie było. Gorzej to już było – mówią jedni, a drudzy: żeby nie było gorzej, trzeci zaś: będzie lepiej. Jeszcze inni komentują to rosyjskim: pażiwiom, uwidim. I ci ostatni zapewne mają najwięcej racji. ,, Tekst Paweł Deresz Z obaczymy więc, jak zwycięzcy zaczną się rozAby sobie przypomnieć, myśląc o rozliczeniach, co liczać z wyborczych obietnic, jak zaczną re- obiecywały dwie największe partie, proszę przeczytać alizować swoje programy. poniższe: Festiwal przyrzeczeń był przecież PO Nadchodzi czas znakomity. Zapewnienia wyskaLikwidacja umów śmieciowych, kiwały jak króliki z kapelusza rozliczania polityków zastąpienie ich jednolitymi koncyrkowego sztukmistrza, choć traktami. Dla osób zatrudnioobiecujący musieli sobie zdawać z obietnic wyborczych. Ale nych na kontrakcie mają zostać sprawę z tego, że polska kasa jest najpierw, obym się mylił, zniesione składki na ZUS i NFZ, prawie pusta, że nasze zadłużepozostanie więc tylko PIT. Odnie, zarówno wewnętrzne, jak pisy na ubezpieczenie zdrowotne czas zemsty. i zewnętrzne, przekroczyło granii społeczne mają być finansowane ce wyobrażalności i rozsądku i bodajże jedyną moż- bezpośrednio z budżetu państwa. Minimalna stawka liwością będzie lansowanie hasła: musimy zacisnąć za godzinę pracy ma wynieść 12 zł. Obniżony zostapasy, czego przecież wyborcy z pewnością sobie nie nie VAT. Zniesiony będzie obowiązek utrzymywania życzyli. przez pracodawców działaczy związkowych. Wyborcy życzyliby sobie zapewne wałęsowskich 100 milionów, ale jest to przecież obietnica podobnie PiS nierealna jak – tak sądzę – obniżenie wieku emerytalObniżenie wieku emerytalnego, czyli powrót do nego. Przykład AWS z roku 1997 zdaje się świadczyć dawnych kryteriów. 500 zł na każde drugie i nao tym, że nie zawsze ugrupowanie, które wygra wy- stępne dziecko, co dotyczy także naszych milionebory, pamięta o swoich zobowiązaniach. rów. Zwiększenie kwoty wolnej od podatku. Podatek Nadchodzi więc czas rozliczania polityków z obietnic CIT dla firm, których roczny obrót nie przekracza wyborczych. Ale najpierw, obym się mylił, czas zemsty. 1,2 mln euro, ma wynieść najwyżej 15 proc. Tak Czas nagonek na ludzi i instytucje. Czas rewanżu, czas samo jak postulowała PO, minimalna stawka godziszkodzenia przeciwnikowi, czas linczu, czas czystek... nowa ma równać się 12 zł. I wreszcie darmowe leki dla seniorów, którzy dożyli 75 lat. ampania wyborcza obfitowała w wiele karygod do tych obietnic, które w wielkim skrócie nanych, niesmacznych oskarżeń, była często brukreśliłem, dochodzą jeszcze przyrzeczenia pana talna. Teraz, niestety, będzie jeszcze gorzej. Ale możemy być także świadkami wydarzeń innego prezydenta, składane podczas kampanii wyborczej. Obyś żył w ciekawych czasach, głosi znana senrodzaju. Pisał o nich, przed wyborami Rafał Kulkin w „Newsweeku”: Potrzebny będzie uliczny tłum. I to tencja. Osobiście wolałbym żyć w czasach raczej tłum o niebo liczniejszy niż na marszach z pochodnia- spokojniejszych niż tak ciekawych, bo „ciekawość” mi podczas smoleńskich miesięcznic. Zmobilizowany czekających nas czasów będzie raczej przypominać zarzutami wyborczego oszustwa i zdrady, dyszący praw- wolną amerykankę, a tej konkurencji zdecydowanie nie lubię. dziwą żądzą zemsty. FOTO archiwum redakcji K 36 Świat Elit | 9–10/2015 A ® SCHODY PODŁOGI WNĘTRZA +48 71 397 01 94 +48 513 184 515 [email protected] www.marchewka.pl OKNA DRZWI OGRODY ZIMOWE +48 77 411 39 25 +48 77 411 39 23 [email protected] www.pinus-okna.pl BIZNES Wszystko jest dziełem przypadku ® ® O produkcji okien i drzwi z Jerzym Smolarczykiem, współwłaścicielem firmy Pinus Rozmawiała Agata Bladosz Nie zapominając o rynku rodzimym, początkowo dużą część naszej produkcji kierowaliśmy na rynek niemiecki. Tam właśnie znalazł nas odbiorca amerykański, który poszukiwał w Europie Środkowej dobrego i elastycznego technicznie producenta. Wywiązała się rozmowa, a następnie współpraca, która trwa do dzisiaj i nadal się rozwija. Od ponad 10 lat duża część naszej produkcji wysyłana jest do odbiorców w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Firma Pinus istnieje już od 24 lat na rynku, jaka była jej geneza? FOTO archiwum Pinus Jak to w życiu bywa, wszystko jest dziełem przypadku. Tak i tutaj zadziałał przypadek. Senior rodziny, tj. mój ojciec, robił proste maszyny stolarskie, przy okazji także dla siebie. I to właśnie na tych maszynach pod koniec lat 80. zaczęliśmy z bratem w wolnych chwilach wykonywać na własne potrzeby niektóre elementy wyposażenia domu – drzwi, stoły, proste okna. I tak zaczęła się nasza stolarska przygoda. Przełomowym momentem 38 Świat Elit | 9–10/2015 Kto jest głównym odbiorcą produktów Pańskiej firmy? Osoby prywatne, deweloperzy czy może korporacje? w historii firmy było wyspecjalizowanie się w produkcji stolarki. Dobre zasady wyniesione z domu – zaangażowanie i solidność – zaprocentowały. Bez reklamy zaczęliśmy być znani w coraz szerszym kręgu odbiorców, wystarczyło polecenie naszej firmy, i to do dziś jest naszym głównym atutem w pozyskiwaniu nowych klientów. Naszymi klientami są zarówno właściciele prywatnych domów, jak i klienci „instytucjonalni” – wyposażamy w okna i drzwi banki, hotele, urzędy, sklepy i restauracje. Jesteśmy tam, gdzie ceni się drewno, wysoką jakość, nowatorstwo połączone z tradycją. Wykonujemy okna dla budynków nowoczesnych, a także do budowli historycznych i zabytkowych. Czy Państwa produkty znane są tylko na rynku w Polsce czy też współpracuje Pan także z klientem zagranicznym? Otrzymał Pan wiele nagród, w tym również statuetkę Europejskiego Klubu Biznesu, czemu zawdzięcza Pan te wyróżnienia? BIZNES Statuetkę Europejskiego Klubu Biznesu otrzymaliśmy za ekspansję zagraniczną polskiej marki, produkującej drewniane okna, drzwi i ogrody zimowe, oraz za szczególne osiągnięcia w rozwoju własnych rozwiązań konstrukcyjnych i technologicznych. Myślę, że podstawą sukcesu naszej firmy na rynku krajowym oraz na rynkach Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych są dostosowane do indywidualnych potrzeb, nietypowe rozwiązania, nowoczesne linie produkcyjne, sprawdzone technologie i kilkusetosobowa doświadczona załoga. Wysoka jakość świadczonych usług w zakresie doradztwa i realizacji nietypowych rozwiązań sprawia, iż niezmiennie od ponad 24 lat cieszymy się rosnącym zaufaniem i zadowoleniem klientów, a to są najlepsze wyznaczniki sukcesu. Nasze powodzenie to wynik wysiłku zespołu konstrukcyjnego, zmierzającego do stałego podnoszenia jakości wyrobów. To ciągłe poszukiwanie nowych, coraz lepszych rozwiązań konstrukcyjnych i technologicznych. To dbałość o detal, o każdy szczegół, wynajdywanie jeszcze doskonalszych materiałów, pilne obserwowanie światowych trendów. To systematyczne rozwijanie sieci handlowej, współpraca z architektami, podążanie za coraz bardziej wyszukanymi potrzebami klienta. Naszym głównym elementem przewagi konkurencyjnej jest myśl techniczna i własna konstrukcja. W związku z tym jesteśmy na etapie uruchomienia produkcji ultranowoczesnego systemu okien drewnianych w okładzinie szklanej TotalGlass. Drewniana rama i skrzydło nie będą widoczne od zewnątrz, bo pokryte zostaną szkłem. Cała konstrukcja zyska niezwykle estetyczny i nowoczesny wygląd. Ważne jest to, że okna te będą spełniały dokładnie takie same funkcje jak standardowe. Pomysł na okna w systemie TotalGlass doskonale wpisuje się w aktualny trend w architekturze, jakim Jakie są dalsze plany związane z roz- jest modernistyczna, bardzo prowojem firmy? sta bryła budynku. ■ Świat Elit | 9–10/2015 39 BIZNES O tajemnicy sukcesu ze Stanisławem Marchewką, założycielem firmy Marchewka FOTO Marchewka Rozmawiała Anna Ziędarska 40 Świat Elit | 9–10/2015 Z miłości do drewna Produkty wykonujemy z drewna, z gatunków krajowych i egzotycznych, choć w przypadku Są bardzo ważne, a wręcz klu- schodów drewno często łączymy czowe. To właśnie schody i pod- ze stalą nierdzewną, szkłem czy łogę wybiera się najpierw, by z detalami kowalstwa artystyczpotem dopasować pozostałe ele- nego. menty wnętrza. To wizytówka domu, która z pewnością cieszyć Gdzie powstają projekty? My nie tylko jesteśmy wykobędzie przez pokolenia. nawcami, ale też sami projektuZ jakich materiałów powstają pro- jemy. Wszystko powstaje u nas ponowane przez Pańską firmę ele- od początku do końca. Zdarza menty wnętrz? się jednak, że schody czy eleProszę powiedzieć, jak ważne w projekcie wnętrza są schody i podłoga? menty wyposażenia wnętrz wykonujemy na podstawie projektu zewnętrznego architekta. Pana firma ma zasięg nie tylko polski i europejski, ale też ogólnoświatowy. Za co cenią Pana wyroby klienci – rodzimi i ci zza granicy? Jedni i drudzy doceniają indywidualne podejście do każdego projektu, każdej realizacji, ponieważ dzięki temu produkty stają się niepowtarzalne. Z pewnością też zwracają uwagę na precyzję wykonania. Zawsze dążę do tego, by spełnić oczekiwania, dlatego stawiam sobie i pracownikom wysokie wymagania. W jaki sposób dociera Pan do klientów? To jest reklama w Internecie, prasie, udział w różnych wydarzeniach, m.in. w targach wnętrzarskich lub budowlanych, spotkania biznesowe. Często też nasi klienci polecają nas innym. Na koncie Pana firmy znajduje się wiele nagród i wyróżnień. Którą ceni Pan sobie najbardziej i dlaczego? Firmę założyłem z miłości do drewna i każda nagroda jest dla mnie ważna, ponieważ daje mi swego rodzaju potwierdzenie, że to, co robię, ma sens. Chociaż największe emocje towarzyszyły mi podczas odbierania nagrody Teraz Polska, którą wręczał mi w roku 1999 prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas emisji w telewizji na żywo. Ta nagroda jest dla mnie wyjątkowa przede wszystkim dlatego, że od tamtego czasu postawiłem sobie za cel sukces i rozpoznawalność za granicą. Dziś jestem dumny, że mogę reprezentować polską gospodarkę na europejskim i światowym rynku. ■ Świat Elit | 9–10/2015 41 BIZNES Wywiad z Przemysławem Marchlewiczem, prezesem firmy Varso Sp. z o.o., producentem małych przydomowych wiatraków. Innowacyjne technologie dla OZE jednostką, która już z samej nazwy nie kojarzy się z OZE? FOTO archiwum firmy Varso Skąd pomysł, żeby zajmować się inwestowaniem w technologie pozyskiwania energii odnawialnej, a dokładniej, w przydomowe elektrownie wiatrowe? 42 Varso Sp. z o.o. została powołana w 2011 r. i od początku swego istnienia związana jest z problematyką odnawialnych źródeł energii. Działaliśmy w branży przemysłowych farm wiatrowych, ale naszą ambicją i celem strategicznym było i jest wdrożenie nowych technologii z zakresu małej energetyki wiatrowej. Mając na uwadze rozwój rynku OZE, zarówno w Polsce, jak i na świecie, pozyskaliśmy prawa ochronne na najciekawsze polskie wynalazki w zakresie małej energetyki wiatrowej, stanowiące innowacje w skali globalnej. Współpracujemy bardzo blisko z wiodącymi instytucjami naukowymi w Polsce, w tym m.in. z Instytutem Lotnictwa w Warszawie. Instytut Lotnictwa w Warszawie od początku swojego istnienia prowadzi szeroko zakrojoną działalność naukowo-badawczą. Powstają tu innowacyjne projekty, stanowiące odpowiedź na oczekiwania i wyzwania stawiane współcześnie lotnictwu, jak również innym sektorom stale rozwijającej się gospodarki. Do jednych z wielu znakomitych projektów Instytutu należy niezależna od kierunku wiatru obudowana turbina wiatrowa, o pionowej osi obrotu i poziomym położeniu wirnika. Koncepcja małej turbiny wiatrowej (wiatraka) została opracowana przez zespół inżynierów z Instytutu Lotnictwa pod kierownictwem głównego konstruktora inż. Włodzimierza Gnarowskiego. Na czym polega innowacyjność projektu, co wyróżnia wiatraki Varso na tle innych, będących już w sprzedaży? Innowacyjność wynika przede wszystkim ze specyfiki budowy. W turbinie zastosowano wirnik trójpłatowy, obudowany i umieszczony poziomo w kaskadzie dyfuzorów pierścieniowych (profili), odchylających kierunek przepływu powietrza. Ukształtowanie pierścienia, a w szczególności geometria górnej i dolnej powierzchni oraz kąt ustawienia względem przepływu niezabuSkąd pomysł na podjęcie współ- rzonego, prowadzi do zmiany pracy z Instytutem Lotnictwa – kierunku przepływu tuż za czoŚwiat Elit | 9–10/2015 łowym elementem pierścienia. Dzięki temu turbina jest niezależna od kierunku wiatru i warunków pogodowych (nie występuje niebezpieczeństwo rozkręcenia czy zniszczenia), a tym samym wyróżnia się wysoką sprawnością bez względu na prędkość podmuchów. Dodatkowo konstruktorom udało się uzyskać lekkość i dużą stabilność konstrukcji dzięki umieszczeniu najcięższych elementów (wirnika i urządzenia wytwarzającego prąd) w dolnej części wiatraka. Zmniejsza to jego obciążenie, ułatwia obsługę i ewentualną rozbudowę (np. zwiększenie rozmiarów turbi- BIZNES ny dla większych mocy). Dzięki rozwiązaniom zastosowanym w turbinie autorstwa Instytutu, obudowane wiatraki są nie tylko bezpieczne i atrakcyjne z punktu widzenia użytkowników zamieszkujących obszary o dużych wahaniach w zakresie podmuchów wiatru, ale także są znacznie lżejsze i tańsze w budowie, a przy tym wykazują większą skuteczność niż inne produkty z grupy wiatraków o pionowej osi. Aktualnie na rynku nie ma rozwiązania, które mogłoby konkurować z obudowaną turbiną wiatrową projektu Instytutu Lotnictwa. Kto będzie docelowym odbiorcą produktu i czy obecne uregulowania prawne sprzyjają rozwojowi tej dziedziny gospodarki? Nowy produkt będzie pełnił na rynku rolę urządzenia dostarczającego prąd do gospodarstw domowych, rolnych, do domków letniskowych i mniejszych obiektów biznesowych. Pomijając koszty inwestycyjne, związane z instalacją turbiny, będzie ona urządzeniem gwarantującym darmowy prąd. Kwestia, ile można naprawdę zyskać, jest już indywidualną sprawą. Niektóre gospodarstwa otrzymają potężny zastrzyk oszczędności, inne tylko zwrot inwestycji. Niemniej należy pamiętać, że Polska, podobnie jak wszystkie kraje UE, musi znacznie zwiększyć udział OZE w swojej energetyce. Rozwój polskiej małej energetyki wiatrowej jest zdeterminowany regulacjami obejmującymi uwarunkowania ekonomiczne w sposobie dopłat do energii ze źródeł odnawialnych oraz uwarunkowaniami formalno-prawnymi przy uzyskaniu koncesji na produkcję energii elektrycznej. 16 stycznia 2015 r. Sejm RP uchwalił Ustawę o odnawialnych źródłach energii (OZE), która wprowadza nowe zasady wspierania energii wytwarzanej ze źródeł odnawialnych. Dla małej energetyki wiatrowej w zakresie działalności prosumenckiej i dla instalacji o mocy poniżej 40 kW nie będzie już potrzebne uzyskanie koncesji ani konieczność prowadzenia działalności gospodarczej. Nadwyżkę energii prosument będzie mógł odsprzedać do sieci po korzystnych cenach, a wsparcie w zakresie obowiązku zakupu energii z OZE wyniesie 15 lat od dnia oddania instalacji do użytku. Zmiany, które wprowadził ustawodawca, mogą przyczynić się do wzrostu zainteresowania inwestowaniem w energetykę wiatrową małej mocy. Kiedy potencjalny klient będzie mógł nabyć turbinę wiatrową produkcji Varso Sp. z o.o.? Obecnie trwają prace nad wyprodukowaniem pierwszych prototypów. Seryjna produkcja zostanie wdrożona na początku przyszłego roku i jestem przekonany, że szybko zyska sobie szerokie grono zadowolonych ■ klientów. Świat Elit | 9–10/2015 43 BIZNES Pszczela pracowitość O zaletach miodu i bogactwie produktów pochodzących od pszczół z Ewą Gładziuk-Wróblewską, specjalistką ds. marketingu w firmie Mazurskie Miody Rozmawiała Anna Ziędarska FOTO mat. firmowe Jakie produkty składają się na ofertę firmy Mazurskie Miody? 44 W portfolio firmy znajdują się wyselekcjonowane miody pszczele, niesycone miody pitne, unikatowe w skali światowej destylaty miodowe oraz wódki czyste i smakowe. Wśród miodów pszczelich możemy pochwalić się następującymi odmianami: wielokwiatowym, gryczanym, akacjowym, lipowym, spadzią iglastą, wrzosowym i nektarowo-spadziowym. Nasze miody to starannie wyselekcjonowane gatunki, dokładnie przebadane w zakładowym laboratorium. Właściciel firmy Bogdan Piasecki jest wielkim znawcą miodu. Już jako młodzieniec miał własną pasiekę. Wiedza i doświadczenie, które zebrał przez kilkadziesiąt lat, zaowocowały najlepszymi miodowymi trunkami. Wraz z jednym z najlepszych w Polsce technologów Januszem Lutym stworzył okowitę, czyli destylat z miodu, oraz Bairille, której proces technologiczny adekwatny jest do produkcji whisky. To dwa uniŚwiat Elit | 9–10/2015 katowe w skali światowej trunki. Dodatkowo okowita wpisana jest na Listę Produktów Tradycyjnych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Produkty, które trafiają na LPT, powstają według bardzo trudnej i skomplikowanej staropolskiej receptury, mocno związanej z danym regionem. Żmudny proces produkcyjny procentuje smakiem i aromatem nieosiągalnym w żaden inny sposób, a odtworzony smak okowity doceniony został przez znawców kuchni staropolskiej. Szczególna uwaga należy się miodom pitnym, które również w skali naszego kraju są trunkami niepowtarzalnymi. Miody pitne produkowane przez Mazurskie Miody są niesycone, co oznacza, że podczas produkcji nie są poddawane obróbce cieplnej. Pozwala to zachować maksymalnie wszystkie wartości odżywcze miodów pszczelich, wykorzystywanych do ich produkcji. Zarówno trójniaki, dwójniaki czy półtoraki swój niepowtarzalny smak zawdzięczają specjalnie przygotowanej mieszance miodów gatunkowych z dodatkiem ziół i owoców. Z jakich miodów powstają proponowane przez Państwa alkohole? Dokładna receptura naszych niesyconych miodów pitnych i miodówek to tajemnica producenta. Większość trunków posiada niezmienny od lat skład, bazujący na starych rodzinnych recepturach właściciela firmy. Jak wspomniałam wcześniej, do produkcji miodów pitnych wykorzystuje się mieszankę specjalnie dobranych miodów pszczelich. Przeważnie jest to miód wielokwiatowy z dodatkiem miodów gatunkowych, takich jak miód gryczany czy lipowy. Do półtoraka daje się więcej miodów gatunkowych niż np. do trójniaka. Miodówki uzupełniamy pozwolą nam uzyskać efekt, jakiego się spodziewamy. Nie potrzeba daleko sięgać pamięcią. Nasz ostatni produkt – Bairille – w firmie pieszczotliwie nazywany jest przez pracowników „dzieckiem szefa”, bo wymagał kilku lat pracy i długiego oczekiwania. Bairille leżakuje w dębinie. I to nie byle jakiej! Drewno pochodzi wyłącznie z polskich lasów, położonych na suchych, piaszczystych terenach. Ogromne znaczenie ma nawet wiek drzewa. Wszystkie te parametry mamy dokładnie określone, gdyż każdy składa się na wyjątkowość smaku naszej Bairille. Po fazie przygotowań związanych z naprzeważnie miodem wielokwiato- stawem do fermentacji, a następwym ze względu na ich uniwersalny nie po wszystkich czynnościach smak i aromat. Jest to miód lubia- związanych z destylacją, trunek ny przez większość konsumentów. Ciekawostką jest Okowita Warmińska, do produkcji której używany jest miód wrzosowy. Dzięki temu trunek ten ma niepowtarzalny aromat i walory smakowe miodu, który tak rzadko spotykany jest rozpoczyna leżakowanie, które w sklepach. trwa minimum 3 lata. Po drodze Proszę powiedzieć, co wyróżnia firmę przeprowadzamy także szereg Mazurskie Miody na tle innych firm testów organoleptycznych, aby o podobnym profilu działalności? produkt spełniał oczekiwania Z czego jesteście Państwo szczegól- polskich koneserów. Kwintesennie dumni? cją wyjątkowości naszych alkoKażdy nasz produkt to miesią- holi jest węgiel drzewny. Z odce żmudnej pracy i przygotowań. powiednio dobranego gatunku Jeszcze zanim rozpoczniemy pro- drewna wypalany jest na specjaldukcję, poszukujemy najlepszych ne zamówienie węgiel drzewny składników i urządzeń, które w Bieszczadach – to tajemnica smaku i zapachu naszych trunków. Wszelkie te starania owocują wysokimi ocenami światowych znawców wódek, destylatów i whisky. Podobnie jest z miodami pitnymi. Bardzo łatwo pasteryzować trunek i jednocześnie wygotować w nim wszystko co najcenniejsze w miodzie. Dużo trudniejszą metodą jest uzyskać miód pitny bez ,, gotowania. Chcąc wydobyć niepowtarzalny smak i aromat miodów pitnych, postanowiliśmy postawić sobie poprzeczkę bardzo wysoko. I udało się! Metoda produkcji, którą stosujemy, pozwala maksymalnie wykorzystać właściwości miodów pszczelich. Pachną i smakują jak żadne inne dostępne na naszym rynku. I to właśnie napawa nas dumą. Dumni jesteśmy z tego, że z należytą pieczołowitością przykładamy się do wyrobu każdego z trunków. Długotrwałe fazy przygotowań i produkcji zawsze przynoszą Chcąc wydobyć niepowtarzalny smak i aromat miodów pitnych, postanowiliśmy postawić sobie poprzeczkę bardzo wysoko. efekty w postaci najlepszych artykułów w swojej kategorii. Mottem właściciela jest hasło „Moja praca jest moją pasją”. Tę pasję czuć w każdym naszym produkcie. Jednocześnie szeroki wachlarz smaków i rodzajów trunków pozwala nam dopasować się do potrzeb każdego klienta. Tegoroczne lato było wyjątkowo suche. Czy pszczelarstwu szkodzi susza? Susza nie szkodzi bezpośrednio rodzinom pszczelim, ale z pewnością przyczynia się do mniejszej produkcji miodu. Podczas suszy rośliny rozwijają się w bardzo ograniczony sposób, co znacznie wpływa na pracę nektarników, które wydzielają nektar. Mała ilość nektaru bezpośrednio wpływa na ilość miodu. Dużo zależy także od gatunku roślin, np. w tym roku pszczelarze wyjątkowo narzekali na niskie zbiory ■ miodu gryczanego. Świat Elit | 9–10/2015 45 Mieczysław Jachacy (z prawej) i Tomasz Jachacy (z lewej) – współwłaściciele restauracji Avangarda Pół wieku w restauracji O rodzinnym biznesie z Mieczysławem Jachacym, restauratorem, współwłaścicielem i szefem warszawskiej restauracji T&M Jachacy Avangarda Rozmawiała Aleksandra Kolasa Jak doszło do tego, że zdecydował się Pan na prowadzenie biznesu restauracyjnego? To marzenie z dzieciństwa? Jest to dosyć długa historia. Swoją przygodę z gastronomią zacząłem ponad 50 lat temu, czyli biznesem restauracyjnym zajmuję się już pół wieku. To był pomysł mojego brata. On ulokował mnie w szkole gastronomicznej w Warszawie. Była to jedna z pierwszych placówek tego typu w Polsce. Oprócz szkoły gastronomicznej ze specjalnością kucharstwo ukończyłem wiele kursów menadżerskich. By tak długo działać w tej branży, trzeba to zajęcie kochać. Niezbędna jest cierpliwość, pracowitość, a przede wszystkim zdobycie sympatii klientów, którzy knajpiarza 46 Świat Elit | 9–10/2015 polubią i będą chcieli do jego knajpy wracać. Ma Pan takich stałych klientów, którzy przychodzą od 50 lat? Tak, mam dużo stałych klientów, którzy od lat wracają. Dzięki nim biznes się kręci, a ja mam dobre samopoczucie. Czym restauracja Avangarda wyróżnia się na tle innych ekskluzywnych polskich restauracji? U nas można bardzo dobrze zjeść i miło spędzić czas za 50 proc. ceny w porównaniu z tym, ile trzeba zapłacić w innych ekskluzywnych restauracjach. Mamy kuchnię tradycyjną z nutką nowoczesności. Dominują proste polskie dania, np. tradycyjna kaczka, z której słynęły wszystkie lokale, jakie do tej pory prowadziłem. Można również zjeść potrawy bardziej wyszukane, tj. krewetki po prowansalsku czy mule. Jak wspomniałem, jest stała klientela, która przychodzi od lat i na którą zawsze można liczyć. Organizujemy też liczne przyjęcia, bankiety, świadczymy usługi cateringowe. Skąd czerpie Pan inspiracje, opracowując menu? Lata doświadczeń. Posiadamy menu niezbyt duże, ale konkretne. Mamy drób, wołowinę, jagnięcinę, kilka gatunków ryb, owoce morza i prawdziwy kotlet schabowy z kostką, smażony na smalcu. Najlepsza potrawa, jaką jadł Pan w życiu, to… Mam wiele takich potraw. Od bigosu, scampi, lobsterów po „polski kawior” – kaszankę. Pańska restauracja to biznes rodzinny prowadzony przez ojca BIZNES i syna, którzy zajmują równorzędne stanowiska. Jak układa się współpraca, kiedy najbliższym współpracownikiem jest ktoś z rodziny? Bardzo dobrze. Pomagamy sobie nawzajem. Moje dzieci (córka i syn) mają też swoje biznesy, a ja jestem takim parasolem ochronnym. Córka Aneta prowadzi świetną, elegancką restaurację Pod Gigantami, uznawaną za najpiękniejszą w Polsce. Syn Tomasz natomiast jest właścicielem gospody Zalewajka, urokliwego miejsca, pełnego staropolskich smaków i dobrej zabawy, położonego w Konstancinie-Jeziornej. Wszyscy wspieramy się rodzinnie i biznesowo. Kim byłby Pan, gdyby nie był Pan restauratorem? Jakie są Pana pozazawodowe pasje? Miałem być mistrzem świata w kolarstwie. Niestety, mistrz świata jest tylko jeden, w związku z tym wybrałem mistrzostwo kucharskie. Byłem jednym z lepszych kolarzy młodego pokolenia. Później zająłem się biznesem restauracyjnym i to zajęcie stało się moją pasją. Byłem szefem kuchni w wielu warszawskich lokalach. Otrzymywałem liczne nagrody. Zatrudniałem tylko młodzież po szkole. Kształtowałem ich osobowość, rozwijałem zawodowo. Pracowałem rów- ,, nież w restauracji w Paryżu i prowadziłem dwie restauracje w Montrealu. Dałem sobie radę z konkurencją, ale po 10 latach wróciłem do Polski, ponieważ kocham ten kraj. Moja dusza słowiańska zwyciężyła. Praca w restauracji daje olbrzymią satysfakcję, ale wymaga też wielu wyrzeczeń. Najważniejsze jest, by klienci byli zadowoleni. To oni powinni być na pierwszym miejscu. Miałem być mistrzem świata w kolarstwie. Niestety, mistrz świata jest tylko jeden, w związku z tym wybrałem mistrzostwo kucharskie. Jakiej rady udzieliłby Pan młodym początkującym biznesmenom, którzy chcą swoją przyszłość związać z biznesem restauracyjnym? Mogę im poradzić, by podczas swoich kulinarnych poszukiwań nie zapominali o daniach tradycyjnych. Często mam ochotę powiedzieć młodym adeptom sztuki kulinarnej: Panowie, cudze chwalicie, swego nie znacie. Uważam, że tradycyjne polskie jedzenie powinno być w naszych restauracjach na tej samej zasadzie jak we Włoszech jest pizza, a za oceanem steki. Tradycję trzeba utrzymywać i w karcie powinny znajdować się smaczne rodzime potrawy jako standardowe. Można natomiast dać się ponieść wyobraźni przy całej reszcie dań. Jakie ma Pan plany na przyszłość, tę bliższą i dalszą? Wiele planów zawodowych już zrealizowałem. Ponad 10 lat prowadziłem restaurację Bazyliszek w jej najsłynniejszych czasach. Stworzyłem najlepsze lokale biegnące Szlakiem Królewskim. Cieszę się, że moje dzieci również prowadzą swoje biznesy na tej ścieżce. W najbliższym czasie ponad stuletni Warszawski Dom Technika, gdzie znajduje się restauracja Avangarda, poddany zostanie renowacji. Czekam na to, ponieważ miejsce jest przepiękne i nietuzinkowe. ■ Restauracja Avangarda, ul. Czackiego 3/5 (Warszawski Dom Technika NOT), 00-043 Warszawa, tel.: 22 336 12 13/14 FOTO: archiwum Mieczysława Jachacego Wnętrze restauracji Avangarda P O S TA C I Zajmuję się różnego typu działalnością O polityce i sprawach społecznych z Janem Zbigniewem Potockim, hrabią, Wielkim Mistrzem Orderu Świętego Stanisława, biznesmenem, działaczem politycznym i społecznym wrócili po latach wygnania na łono ojczyzny. Niestety, sporo z nas boi się o przyszłość w Polsce i woli zostać za granicą. Osobiście mówię „nie” i mimo posiadanych majątków w różnych miejscach na świecie nigdy kraju nie opuszczę. Co więcej, w miarę moich możliwości zawsze będę starał się zmieniać otaczającą nas rzeczywistość. Rozmawiał i fotografował Robert Stawski Startuje Pan do parlamentu z ramienia Ruchu Społecznego „Obywatele do Parlamentu”. Do Sejmu czy do Senatu? Nie jest Pan kojarzony z pierwszych stron gazet. Proszę nam coś więcej o sobie opowiedzieć. Myślę, że w dobie społeczeństwa informacyjnego wystarczająco dużo można przeczytać na mój temat w Internecie. Zajmuję się różnego typu działalnością gospodarczą i charytatywną w Polsce i na świecie. Jestem członkiem wielu klubów i organizacji międzynarodowych tzw. elitarnych. Skupiają one byłych arystokratów, ludzi zasłużonych i inne bardzo ciekawe osobowości. Ukończyłem studia poza Polską, jestem żonaty, mam córkę i syna. Wielokrotnie byłem proszony o opuszczenie Polski i wyjazd do rodziny przebywającej za granicą. Nigdy jednak tego nie zrobiłem i nie zrobię. Jako gorący patriota tu chcę żyć i umrzeć. Mam też nadzieję, że również mój syn pozostanie w Polsce. Nasi dziadowie walczyli o wolność i starali się, by rodzimi arystokraci 48 Świat Elit | 9–10/2015 Jestem ambasadorem Ruchu Społecznego „Obywatele do Parlamentu”. Rzeczywiście miałem zamiar startować do Sejmu, ale ze względu na zbyt krótki okres na przygotowania nie udało się zebrać stosownej liczby podpisów, a tym samym zarejestrować mojej kandydatury. Spodziewałem się, że mogą wystąpić tego typu trudności z uwagi na to, iż zaledwie od kilku tygodni jestem twarzą tej organizacji. O ile jednak niemożliwe jest wyłonienie posłów z ramienia Ruchu, to liczymy na to, że mimo poważnej konkurencji uda się wprowadzić do parlamentu kilku senatorów. Wszystko będzie zależało od sposobu poprowadzenia kampanii wyborczej. Jak wiadomo, media w Polsce są upolitycznione i nie wszyscy ubiegający się o mandaty poselskie lub senatorskie mają równe prawa w dostępie do nich. Na dziś sytuacja jest bardzo trudna. Ostatnie sondaże wskazują, że poparcie kształtuje się na następującym poziomie: 47 proc. PiS, 18 proc. Kukiz’15 i 9,5 proc. PO. W dywagacjach o kształcie przyszłego parlamentu nie mówi się już nawet o PSL z 3,5-procentowym wynikiem. Skąd taka różnica pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską? Otóż dlatego, że ostatnie wydarzenia w Polsce zaczynają mieć tragiczne skutki dla kraju. Szczególnie chodzi o imigrantów. Nie można godzić się w żadnym wypadku, abyśmy przyjęli 7 tys. uchodźców, a to nie jest jeszcze liczba ostateczna. Należy pomnożyć ją co najmniej 3- lub 4-krotnie, co daje liczbę równą mieszkańcom małego miasteczka powiatowego. Kto jest więc w stanie utrzymać i upilnować tyle osób? Wiemy już, że planowane na te cele środki finansowe z Unii Europejskiej nie wpłyną bezpośrednio do powiatów, czyli tam, gdzie imigranci będą przebywać, ale zostaną gdzie indziej. ,, Taka fala imigracji w perspektywie czasu może spowodować tylko jedno: islamizację i przeniesienie konfliktów zbrojnych do Europy. Czyli uważa Pan, że zostaną skierowane do administracji centralnej i tam dopiero będą dzielone, czy będzie to wyglądało jeszcze inaczej? Trudno powiedzieć. W chwili obecnej nikt jeszcze nie wie, jak to ma wyglądać. Słychać wyraźnie apel do kościołów, wójtów, prezydentów miast o zgłaszanie liczby osób, które mogą przyjąć. Moim zdaniem w ogóle niemożliwy jest przyjazd imigrantów w sytuacji, kiedy mamy własnych uchodźców. Na przestrzeni ostatnich 8 lat Polskę opuściło ok. 3,5 mln obywateli. Młodych, wykształconych za krajowe pieniądze ludzi, ale wyjeżdżających za granicę za pracą, „za chlebem”. Mało tego, są też repatrianci na Wschodzie, którzy czekają na powrót do kraju. Jeśli zaś chodzi o Syrię, to jest tam 600 polskich rodzin. Przemnóżmy to nawet razy 3, otrzymamy 1800 osób, którym faktycznie trzeba pomóc. Nie można natomiast łączyć społeczności polskiej z dalekowschodnią. Nie wiem, jak sobie polski rząd wyobraża np. obecność w jednej klasie dzieci katolickich i muzułmańskich. Przecież tamtejsza młodzież wychowywana jest w zupełnie innej atmosferze i jak widać w telewizji w całej Europie, szkolona na przyszłych wywrotowców. To, co się dzieje w państwach UE, jest bardzo niepokojące. Wiemy o gwałtach, podpaleniach w Niemczech, Francji, Szwecji, Danii. Słyszymy również o atmosferze wokół uchodźców w Polsce, a jeszcze ich tu nie ma. Poza tym, jeśli ktoś zaprasza gości do siebie, jak kanclerz Angela Merkel, to nie powinien części z nich podrzucać innym, jak kukułcze jajo. Je- steśmy państwem suwerennym, chyba że ten przywilej utraciliśmy. Próba rozdzielenia „na siłę” uchodźców na poszczególne kraje Europy Wschodniej jest niedopuszczalna. Doraźne działania podejmowane przez poszczególne rządy jednoznacznie świadczą, iż nie ma jednolitej europejskiej polityki w zakresie imigracji. Londyn chce renegocjować unijne traktaty, by ograniczyć swobodę przepływu ludzi. Zaskakujące dla landu Bawarii są decyzje Berlina, który pozwolił na otwarcie granic dla uchodźców przebywających na Węgrzech. Austria zapowiedziała, że może zrezygnować z nadzwyczajnych udogodnień i wróci do unijnych procedur, według których uchodźcy muszą zostać zarejestrowani i pozostać w kraju przekroczenia granicy UE. Oczywiście należy zrozumieć racje zarówno tych, którzy starają się z powodów humanitarnych szerzej otworzyć dla uchodźców bramy Europy, ale nie można lekceważyć obaw innych, którzy wskazują na realne zagrożenia ze strony uchodźców i zwykłych imigrantów, którzy wykorzystując istniejące konflikty, starają się zrealizować partykularne cele ekonomiczne. Nie należy lekceważyć jeszcze jednego zagrożenia: potencjalnych zachowań kryminalnych, a nawet terrorystycznych ze strony tych, którym w odruchu humanitarnym udzieliliśmy schronienia. Przywódcy Państwa Islamskiego nie dają zresztą żadnych złudzeń co do swoich zamiarów i celów. W mojej ocenie należy leczyć przyczyny, a nie objawy choroby. Trzeba więc podjąć twardą dyskusję o stabilizacji sytuacji w zapalnym regionie Bliskiego Wschodu i północnej Afryki, o przyczynach nieskutecznej europejskiej polityki asymilacyjnej, a nie tylko o przyjmowaniu imigrantów i uchodźców, gdyż jest to w perspektywie czasu prosta droga ku przepaści. Według doniesień medialnych w ciągu zaledwie jednego pokolenia w świecie arabskim będzie żyło 2 razy więcej ludzi niż w Europie. Ludność Afryki prawdopodobnie ulegnie podwojeniu. To wszystko oznacza, że na terenach, z których stosunkowo łatwo przedostać się do Europy, będzie żyło prawdopodobnie 1,5 mld ludzi. A liczba ludności w Europie – ok. 500 mln – nie wzrośnie. Musimy liczyć się z tym, że dziesiątki milionów ludzi będzie chciało przenieść się do Europy. Taka fala imigracji w perspektywie czasu może spowodować tylko jedno: islamizację i przeniesienie konfliktów zbrojnych do Europy. Przykłady ostatnich lat jednoznacznie wskazują, iż imigranci z Bliskiego Wschodu nie ulegają praktycznie żadnej asymilacji z lokalną społecznością, a wręcz przeciwnie, pomimo osiągnięcia nieraz dobrego statusu materialnego, niektórzy z nich odwołują się do ideologii nienawiści religijnej i stanowią realne zaplecze dla przenikających do Europy grup terrorystycznych. Ze wskazanych powodów uważam, że problem rozlokowywania uchodźców i imigrantów w Polsce powinien być poddany szerszej dyskusji nie tylko na szczeblu politycznym, ale również społecznym. FOTO Robert Stawski P O S TA C I Świat Elit | 9–10/2015 49 P O S TA C I Wszyscy straszą dojściem do władzy Prawa i Sprawiedliwości. Jaka jest Pana opinia w tej sprawie? Realne koszty tego problemu spadną bowiem nie na polityków, ale zwykłych obywateli. Proszę więc o zorganizownie spotkania, podczas którego będzie możliwość przedyskutowania kwestii masowej imigracji do Europy i związanych z tym problemów i zagrożeń. Podobno jesteśmy „zieloną wyspą”, ale czy nasz kraj jest tak postrzegany za granicą? Zgadza się Pan z tym stwierdzeniem? Nasza zamożność zależy od tego, kto i jak ją liczy. Według mnie nie jesteśmy żadną „zieloną wyspą”. Jesteśmy zwykłym, normalnym krajem, któremu faktycznie udało się wyjść z kryzysu obronną ręką. Czy jednak do końca, trudno powiedzieć. To się okaże dopiero za kilka lat. Dziś postawiłbym znak zapytania w tej kwestii. Pełni Pan wiele funkcji społecznych, angażując się w różne przedsięwzięcia. Proszę przybliżyć, jakiego typu są to działania. W 2009 r. zostałem mianowany IX Wielkim Mistrzem Orderu Świętego Stanisława Biskupa Męczennika, po moim dalekim krewnym Juliuszu Nowinie-Sokolnickim. Pełnię tę funkcję w organizacji Order Świętego Stanisława, liczącej 3,5 tys. członków na całym świecie. Jej kawalerowie to ludzie bardzo zacni, którzy pozyskane środki finansowe przekazują na cele charytatywne. Finansujemy głównie inicjatywy związane z dziećmi, m.in. obozy letnie i zimowe dla najbardziej potrzebujących. Od 2012 r. dożywialiśmy młodzież szkolną. Propaganda rządu, mówiąca o świetnej sytuacji materialnej w kraju, jest nieprawdziwa i daleka od stanu faktycznego. Niektórym się wydaje, że rzeczywiście jesteśmy „zieloną wyspą”, a tak naprawdę jesteśmy normalnym krajem. Jedni mają lepiej, inni gorzej, jak to w życiu, dlatego często ci bardziej zamożni muszą pomagać biednym. 50 Świat Elit | 9–10/2015 Faktycznie PO cały czas straszy PiS-em. Dzięki temu ma dzisiaj 9,5 proc. poparcia. To jedyne, co udało się osiągnąć. PiS nie jest żadną „czarną owcą”. Popatrzmy choćby na niewyjaśnione dotychczas afery podsłuchowe, gdzie przerzuca się winę na nagrywających, a nie wyciąga konsekwencji w stosunku do nagranych polityków frakcji rządzącej. Gdyby rządy PO i PSL słuchały woli narodu, nie doszłoby do tego i partie te sprawowałyby władzę przez kolejne 4 lata. Niestety, straciły zaufanie i stały się dwiema najbardziej znienawidzonymi partiami politycznymi wśród narodu. W normalnych warunkach władza słucha społeczeństwa, które ją rozlicza w kolejnych wyborach. Jakie będzie teraz poparcie dla PO, to się okaże w październiku. Wiadomo jednak, że partia ta nie będzie sprawowała już rządów. Jeśli zaś chodzi o PiS, to wyłoniony z jej szeregów Prezydent RP Andrzej Duda jest jak do tej pory jednym z najlepszych prezydentów Polski. Dowodem na to było spotkanie z Prezydentem USA Barackiem Obamą i Prezydentem Rosji Władimirem Putinem. To wielki zaszczyt, że do niego w ogóle doszło w obecnej sytuacji geopolitycznej, jestem przekonany, że powinniśmy na nowo nawiązać stosunki czysto gospodarcze z Rosją. Nie skupiać się jedynie na Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych, zdając sobie sprawę, że Federacja Rosyjska jest dla nas wielkim rynkiem zbytu. Obecnie handel w tamtym kierunku został wstrzymany, a produkty spożywcze płyną do Rosji z Niemiec, Francji, Holandii. Polskie, jeśli trafiają na rynek rosyjski, to jest to wynikiem najróżniejszych kombinacji, które nie są rozwiązaniem. Powinniśmy zasiąść do stołu z prezydentem Putinem i w normalnej atmosferze porozmawiać o przyszłości współpracy gospodarczej. Zaczął Pan mówić o stosunkach polsko-rosyjskich – wydaje się, że obecnie są one chyba najgorsze od 1945 r. Co Pan o tym sądzi, jak je poprawić? Rzeczywiście są to najgorsze stosunki, jakie można sobie wyobrazić. Stało się tak za namową państw UE, szczególnie Niemiec. Wiadomo, że chodzi tu o dyktat gospodarczy w stosunku do Polski. Co, jak, gdzie, kiedy i komu mamy sprzedawać. W przypadku Rosji lepiej, żeby handlowały Niemcy, Francja i inne bardziej rozwinięte państwa UE. W takiej sytuacji należy bezwzględnie przestać patrzeć na jakiekolwiek embarga i iść drogą Węgier, Czech, Hiszpanii, Włoch, które dzisiaj nawiązują kontakty handlowe i przywracają normalność stosunków gospodarczych z Rosją. Premier Węgier Viktor Orbán podpisał ostatnio nową umowę na dostawy gazu z Rosji. Utajniona jest cena za 1000 m sześciennych, ale na P O S TA C I pewno nie wynosi ona 450 USD, jak w przypadku Polski. Dzięki polityce ostatnich 8 lat płacimy najwięcej spośród wszystkich krajów w UE. To zwykła, według mnie, polityka rabunkowa. Przejdźmy zatem do polityki własnościowej. Mówi się, że jest to świętość. Podziela Pan tę opinię? Jeśli chodzi o kwestię własności prywatnej, to istniejące prawo nie jest wystarczające, a wręcz źle działające. Uważam, że należałoby wprowadzić szereg zmian i reform w zakresie własności, np. w kwestii nieruchomości. Muszę tu także odnieść się bezpośrednio do państwa polskiego i jego złóż naturalnych. W ciągu ostatnich 8 lat władze sprzedały lub wydzierżawiły większość majątku Skarbu Państwa, nie czerpiąc z tego żadnych korzyści, i nie mają obecnie właściwie już nic do zaoferowania nowym inwestorom. Nie wiem, co w takiej sytuacji będzie dalej, ale uważam, że nowy rząd powinien przeprowadzić renegocjacje tych umów, żeby nabrały zupełnie innego charakteru. Nie rozumiem, jak można nie płacić podatku dochodowego od hipermarketów. Te firmy wyprowadzają dziesiątki miliardów zł z Polski, zgodnie z prawem uchwalonym przez ustawodawcę, chociaż wszędzie na świecie jest to nielegalne. Obecnie mamy 23-procentowy podatek VAT i 19-procentowy dochodowy, mimo że Platforma Obywatelska obiecywała na przestrzeni swoich rządów zmniejszyć stawki. Zastanawiające jest, dlaczego tego nie zrobiła. Powszechnie twierdzi się, że przyczyna leży w dużej dziurze budżetowej, która po części ma być rekompensowana dochodami fiskalnymi. Moim zdaniem w normalnych warunkach rząd powinien obniżyć podatki, wtedy kapitał sam napływałby do Polski. Wielkie koncerny, które budują, rozbudowują i inwestują w Polsce, owszem, uiszczają tu część należności, niemniej główne podatki płacone są w innych krajach. Tak wygląda sytuacja w Polsce, a nasi ministrowie przekazują informacje gospodarcze, które są im z góry przykazane. Zwyczajnie wstydzę się za polski rząd, który już dawno stracił wiarygodność. Zważywszy na nastroje społeczne, premier Kopacz już dawno powinna podać się do dymisji. Jedynym wytłumaczeniem, dlaczego tego nie zrobiła, jest, moim zdaniem, potrzeba załatwiania swoich spraw prywatnych z pozycji władzy. ,, Nie da się w ten sposób jak u nas prowadzić działalności gospodarczej, dlatego wiele polskich podmiotów ucieka do tzw. rajów podatkowych. A co z majątkami zabranymi po 1945 r.? Praktycznie tylko Kościół odzyskał wszystkie swoje dobra. Faktycznie odzyskał, ale nie tylko Kościół. Również do rodziny żydowskich wróciło wszystko, w odróżnieniu od sytuacji ludności rdzennie polskiej. Tylko nieznaczna grupa Polaków zdołała coś odzyskać. Tak się składa, że sam mam roszczenia względem Skarbu Państwa, dotyczące rodzinnych majątków. Napotykam w tej sprawie najróżniejsze opory i trudności. Mam nadzieję, że nowy rząd na nowo unormuje prawo własności. Nie może być tak, że obywatele obcych państw bez problemu odzyskują majątki, nawet jeśli kwestia należności jest sporna. Za chwilę może się okazać, że Polacy nie mają nic, a żydowskie powiedzenie – Wasze ulice, nasze kamienice, jest prawdziwe. Do tego też najprawdopodobniej zmierza obecny rząd. Przyglądając się toczącym się postępowaniom majątkowym, podejrzewam, że istnieją naciski w tej sprawie. Kiedy słyszę, że Polska ma zapłacić Narodowi Żydowskiemu kolejne wielomiliardowe odszkodowania, odnoszę wrażenie, że jest to jakiś kiepski żart. Niestety, to prawda. To są kpiny z Polaków. Pytam się, gdzie w tych kwestiach polskie MSZ, premier?! Nie zgadzam się z taką polityką. Na pewno nie jestem antysemitą i współczuję tym Żydom, którzy zostali zamordowani w czasie II wojny światowej w obozach koncentracyjnych III Rzeszy Niemiec. A jakie jest Pana stanowisko w sprawie Lasów Państwowych? Czy można powiedzieć, że są one państwowe w chwili, kiedy część z nich, należąca przed II wojną światową do prywatnych właścicieli, nie została do dzisiaj im oddana? To jest bardzo istotna sprawa. Lasów nie da się odgrodzić od społeczeństwa, one są dla narodu. Każdy Polak ma prawo chodzić do lasu odpoczywać, zbierać grzyby, jagody i inne dobra przyrody. Nie zgadzam się z tym, by zostały one sprywatyzowane, mimo że sam też posiadam prawo do części z nich. Polska nie jest jakimś zamkniętym obozem, a obecne rządy dążą do tego, by lasy były niedostępne dla ludzi. Nie wolno tego robić, to jest przestępstwo. Uważam, że Lasy Państwowe powinny utrzymać dotychczasowy status prawny. Te tereny powinny być wolne od polityki i kombinatorów. Proszę nam powiedzieć, co zmieniłby Pan w Polsce? Przede wszystkim prawo. Dzisiaj praktycznie nie istnieją niezależne organa państwowe, wszystkie są upolitycznione. Również gospodarka jest daleka od światowych standardów. Polska nie może uzależniać się od Unii Europejskiej. Powinniśmy podejmować więcej autonomicznych działań i więcej decyzji oddawać bezpośrednio obywatelom. Doskonałym narzędziem jest referendum, które powinno decydować o najistotniejszych dla Polski sprawach. Dawałem przykład choćby kwestii imigrantów. Musimy zachęcać rodaków do powrotu, zanim zdecydujemy się na przyjęcie obywateli innych państw. Stwórzmy warunki mieszkaniowe, socjalne, materialne dla Polaków przebywających obecnie w Wielkiej Brytanii czy Kazachstanie, by zechcieli wrócić i budować nową Polskę. Mam nadzieję, że przyszły premier zrozumie błędy popełnione w ciągu ostatnich 2 kadencji PO. Podobnie jak prezydentowi Dudzie, który ma szansę być najlepszym prezydentem, życzę mu tego z całego serca. ■ Świat Elit | 9–10/2015 51 To nie ja, to życie pisze za mnie muzykę Wywiad z Michałem Urbaniakiem, wybitnym muzykiem jazzowym, kompozytorem i aranżerem. Rozmawiała i fotografowała Marta Ewa Wróblewska Podjął Pan naukę w szkole muzycznej za namową kogoś z rodziny? Czy od najmłodszych lat wiedział Pan, że będzie artystą muzykiem w przyszłości? Mówmy sobie po imieniu. Od wielu lat mieszkam w Stanach, tam wszyscy mówią sobie na ty, tak jest łatwiej rozmawiać... Od 6. roku życia z entuzjazmem występowałem na domowych imprezach. Mama robiła co weekend takie spotkania niemal dla całej Łodzi, mieliśmy willę i przychodziło wiele znanych osób, było fajnie i elegancko. Siedziałem przy adapterze i udawałem, że na czymś gram, słuchając zespołu akordeonistów, a poza tym śpiewałem i tańczyłem pasodoble. Pamiętam, byliśmy zaprzyjaźnieni z rodziną prof. Irzykowskiego z Wyższej Szkoły Muzycznej. Jego żona Zofia pewnego dnia powiedziała mojej mamie, że Michaś ma talent i koniecznie powinien pójść do szkoły muzycznej, żeby grać na skrzypcach. Ale w szkole poinformowano mnie, że nie ma miejsca na skrzypce, za to jest 52 Świat Elit | 9–10/2015 miejsce na altówkę. Powiedziałem zdecydowanie: nie... No i w ten sposób, po dobrze zdanym egzaminie, wylądowałem w klasie skrzypiec. Gra na skrzypcach, saksofonie wymaga ciężkiej pracy, codziennych ćwiczeń. Nie wolałeś grać z kolegami w piłkę? Dzieliłem czas na to i na to. Potrafiłem opuszczać szkołę, grać 6-7 godzin na skrzypcach, potem w tajemnicy przed mamą jechałem na rowerze do Łasku (miasto ok. 30 km od Łodzi), wracałem i jeszcze grałem w piłkę. Wszystko się udawało. Dzięki Twojemu talentowi, i pewnie też trochę szczęściu, dostałeś stypendium w USA. Twoja kariera to szczęśliwy american dream? Jako 9-letni chłopak grałem w garniturze z orkiestrą symfoniczną w filharmonii w Łodzi. Kiedy miałem 13 lat, mama ubrała mnie na występ w krótkie spodnie, żebym wyglądał jak cudowne dziecko. Gdy miałem 15 lat, już nikt nie wyrwałby mi saksofonu z ręki. Moja mama wspominała, że w dniu, w którym kupiła mi saksofon, straciła syna. Wychodziłem wtedy na ulicę Piotrkowską w Łodzi z Grand Hotelu i wyobrażałem sobie, że to jest 5. Avenue. Chodziłem na wszystkie amerykańskie filmy i co wieczór słuchałem jazzu w Voice of America, wiedziałem, że będę mieszkał w Nowym Jorku. Pracowałem na to wiele lat. Robiłem błędy, siedziałem za długo w Szwecji, myśląc, że przez Szwecję uda mi się dotrzeć do Stanów. W 1971 r. grałem z moim polskim zespołem na festiwalu w Montreux. Dostaliśmy tam główną nagrodę jako zespół i ja dostałem główną nagrodę jako najlepszy solista festiwalu. Nagrodą było stypendium do Berklee College of Music w Bostonie. Wiedziałem, że już jestem w Nowym Jorku, bo nie miałem zamiaru nigdy pojechać do szkoły w Bostonie. Miałem oficjalne zaproszenie do Stanów, ale odłożyłem to na 2 lata. Podróżowaliśmy, grając w Europie, aż przyszedł moment, że 11 września 1973 r. razem z Urszulą znaleźliśmy się na P O S TA C I lotnisku Kennedy’ego. Miałem jeden plan, duży kontrakt z Columbia Records, a jak nie, to wracamy do Europy. Wszystko na jedną szalę. Urszula mówiła, że jestem wariat, Dyzio Marzyciel, że nic z tego nie wyjdzie. Podczas parady Pułaskiego na 5. Avenue Urszula zaczęła płakać z patriotyzmu, którego ja nigdy nie miałem i nie będę miał, chciała wracać do mamy, do Zielonej Góry. Przedstawiciele Columbia Records zainteresowali się mną. Sprowadzili z Europy moje płyty i mnie testowali. Po 3 miesiącach zadzwonił wielki człowiek biznesu muzycznego John Hammond i spytał: Michael, kto jest twoim adwokatem?. A reszta jest historią. Zrobił się szum, że Polak ma kontrakt z Columbia Records i wtedy, pamiętam, miałem wywiad o szczęściu z Danielem Passentem w Nowym Jorku, który stwierdził, że mieliśmy szczęście. Odpowiedziałem mu, że ja przez 15 lat po kilkanaście godzin dziennie ciężko na to szczęście pracowałem. No i tak to właśnie jest z tym szczęściem. ,, Nie gram muzyki, pozwalam muzyce grać. Jak doszło do Twojej współpracy z Milesem Davisem? Pojechałem do Stanów, żeby sprawdzić, czy ja naprawdę czuję jazz. Dzisiaj nie mówię, że gram jazz, tylko muzykę rytmiczną, i robię to lepiej i solidniej z muzykami czarnymi. Nie stać mnie było na znanych muzyków, zresztą nie lubię podpierać się czyimś nazwiskiem. Ja gram swoją muzykę. Wynajmowałem młodych muzyków i wykształciłem ich, a potem odchodzili do Milesa, ale żaden z nich nie zapomniał mnie do dzisiaj. Przez 7 lat grał ze mną Marcus Miller i Kenny Kirkland, i wiele znanych nazwisk. Do spotkania z Milesem doszło, gdy moja sekcja rytmiczna nagrywała z nim w studiu, a Marcus był producentem. Miles widział mnie w telewizji i spodobało mu się brzmienie moich skrzypiec. Przez mikrofon i filtry elektroniczne robię tak, że moje skrzypce „gadają” jak saksofon. Są bardziej ekspresyjne do jazzu, no i to mu się bardzo spodobało. Gdy przyszedłem do studia, był tam już mój zespół, nagraliśmy nakładki na 3 utwory, tak jak chciał Miles, choć go tam nie było. Zostałem zaproszony na drugi dzień na spotkanie z Milesem, i to było przeżycie. Chciał wiedzieć, jak mi się grało. Na koniec podszedł do mnie z tyłu i zaczął masować mi szyję. No, jak się czujesz? – zapytał. I wtedy naprawdę się pobeczałem. Jego twórczość i to spotkanie miało ogromny wpływ na Ciebie, skoro po tylu latach poświęciłeś mu płytę Miles of Blue. Nazwa nawiązuje do krążka Kind of Blue Milesa Davisa, który powstał 50 lat wcześniej? Oczywiście, i to wpływ na całe życie. Dla mnie i dla wielu muzyków to był największy człowiek jazzu, on był wyrocznią, po prostu geniusz. Miał też wyczucie pozamuzyczne, socjologiczne – kiedy, gdzie i jaką zagrać nutę i ją powtórzyć. Ja dużo mam z tego, ale go nie naśladuję. Np. inną muzykę piszę w Warszawie, inną w Nowym Jorku, a inną na Florydzie. Wpływa na to miejsce i otoczenie. Moja mama pochwaliła mój utwór Manhattan Men. A ja mówię, to nie ja napisałem, to Nowy Jork. Bo jak można w otoczeniu aluminium i szkła pisać romanse cygańskie, nie da się. Ale dusza słowiańska została. Jeden z basistów powiedział: Jak ty to robisz? Gramy takie ostre kawałki, funkowe, ale w brzmieniu jest jakaś nuta melancholii. Skąd ty to masz?. Dzięki tej współpracy miałeś też okazję grać z Herbim Hancockiem? Nie, to było trochę wcześniej. Miałem trasę przez całe Stany z polskim zespołem: Karolak, Jarzębski, Bartkowski, Urszula i ja, graliśmy pierwszą połowę każdego koncertu Herbiego Hancocka. Stąd znaliśmy się bardzo dobrze, a potem z następnych płyt i koncertów. Byliśmy tak oryginalni, że menadżer Dave Rubinson pod koniec trasy powiedział nam, że ukradliśmy Herbiemu koncert, show. Nagrywałem także z Quincym Jonesem, z Bensonem. Takie nagrania stały się chlebem powszednim. Wielkie nazwiska, wspaniali, mili, skromni ludzie, świetni koledzy, przyjaciele. Widzisz jakąś różnicę między graniem jazzu z polskimi muzykami a z amerykańskimi? Czy publiczność w Stanach jest bardziej wyrobiona? Jest to 100-procentowa różnica, choć każda reguła ma wyjątek. Jest paru muzyków w Europie, którzy grają fantastycznie, ale generalnie, gdy wyjeżdżam do Nowego Jorku, wystarczy kilka telefonów i już mam najlepszy zespół świata dla siebie. Muzyka rytmiczna, w tym jazzowa, to jedyna kultura, która pochodzi z Ameryki. Amerykanie czują jazz. Gdy chodzą, to swingują, mają to we krwi. Do jazzu nie trzeba mieć głowy, ale serce, duszę, odwagę i przekorę. To jest taka muzyka. Jazz kojarzy się z improwizacją, czy to najbardziej pociąga Cię w tej muzyce? Absolutnie tak, no i rytm, prawdziwy rytm, to jest tajemnica zamczyska. Udało mi się to poczuć w Nowym Jorku, ten rytm, ten feeling i tę nostalgię. Jak często, grając z zespołem, improwizujesz? Czy jazzmanom są potrzebne próby? Próby nie są konieczne, ale ja mam ogromnie dużo kompozycji, lubię muzykom rozesłać nuty tylko po to, żeby wiedzieli, jak zaczynamy. Cała esencja tego to taki twórczy niepokój przed graniem, taka cisza przed burzą. Potem gdy wchodzi się na estradę, to jest radość nie do opisania, ktoś inspiruje, ja coś zagram, ktoś się odezwie... Nie gram muzyki, pozwalam muzyce grać. Po raz kolejny organizujesz Urbanator Days. Niezwykłe wydarzenie, gdzie muzycy amatorzy mogą przyjść na Świat Elit | 9–10/2015 53 P O S TA C I bezpłatne warsztaty, zagrać z Tobą i innymi jazzmanami. Wkładasz w organizację Urbanator Days mnóstwo pracy, dlaczego to robisz? Nie mam talentu do szkolenia, ale to jest taka moja misja. Przychodzą do nas ludzie, którzy mają pasje, wykonują inne zawody, ale nie przestają grać. Chcą pograć z zawodowymi muzykami, których ja sprowadzam. Wyławiamy talenty, najlepsi dostają nagrody. Przez te lata mamy wiele wyróżnionych osób, które amatorsko grając zaczęły karierę zawodową. Urbanator Days jest dla muzyki jak naturalna medycyna dla zdrowia. 30 września odbyła się pierwsza wydłużona wersja Urbanator Days Fest. Wystąpił zespół SBB. Na finał zagraliśmy wszyscy z najlepszymi uczestnikami. Był także mój dzień, moja sekcja rytmiczna, moje kompozycje bigbandowe. Na ul. Piotrkowskiej była parada zespołu nowoorleańskiego - to jest symbol całego jazzu. ram się nie narzucać, nie jestem namolnym tatusiem. Generalnie lubię współpracować z bliskimi ludźmi, wolę być zaprzyjaźniony z kolegami z zespołu, ale mój guru Miles Davis mawiał, że muzyka nie zna przyjaciół. Ale Ty się z tym nie zgadzasz? Ja kocham ludzi i bardzo się zaprzyjaźniam. Piszesz muzykę do filmów, czy nie czujesz się trochę ograniczony, tworząc ścieżki dźwiękowe? To nie to samo, co jazz, gdzie można poszybować dokąd się chce. Nie, wprost przeciwnie, to jest fusion, czyli ekran, ruch, emocje ludzi przeżywane razem z muzyką. Ja niestety jestem wrażliwy, emocjonalny, z reguły przerysowuję moją muzykę filmową i wtedy muszę jeszcze raz spotkać się z reżyserem i wycinam. Mam ADHD i Mariusz Treliński Nadal jesteś związany z Łodzią? też. Kiedy dorwaliśmy się do Pożegnania jesieni, napisaUrodziłem się w Warszawie, ale jestem związany z Ło- łem 3 ścieżki dźwiękowe, a on stworzył epopeję, potem dzią, tam się wychowałem, chodziłem do szkoły, znam każ- musiał ciąć film, a ja prosiłem producenta, żeby pomógł dy kamień. Łodzi nie można zapomnieć. wycinać muzykę, bo mi było żal. Więcej pracy poszło na wyrzucenie niż na tworzenie. Moja muzyka filmowa Gdzie czujesz się bardziej u siebie – w Polsce czy w Sta- często mogłaby istnieć bez obrazu, ale najlepsza jest taka nach? kompozycja, która współgra z filmem, delikatnie, niezauTak naprawdę to nie ma pytania – tylko Nowy Jork, to ważalnie robi swoje. jest centrum dowodzenia, dwie najpiękniejsze rzeczy to przyjazd do Nowego Jorku i wylot z Nowego Jorku. 42 lata Zagrałeś w filmie Mój rower i zebrałeś życzliwe opinie. – to jest spełnione marzenie, które się kontynuuje. Całe Czy to taka fanaberia poszukującego artysty, czy poczułeś w sobie talent aktorski? moje życie to jest hotel. Ciągle jestem w trasie. Po prostu reżyserowi się nie odmawia. Byłem któregoś dnia w Manufakturze. Przy sąsiednim stoliku przypadkowo siedzieli reżyser i operator filmu: Piotr Trzaskalski i Piotr Śliskowski, zrobili mi zdjęcie smartfonem i postanowili, to jest nasz bohater. Ja nigdy nie myślałem o graniu w filmie. To się udało, bo moją drugą żoną była aktorka z Nowego Jorku, ćwiczyłem z nią jej role. Przez nią poznałem wielu znanych aktorów, np. Roberta De Niro. Powstała Twoja biografia, autoryzowana przez Ciebie. Nie obawiałeś się, że ludzie poznają zbyt wiele szczegółów z Twojego życia? Ale przecież dostałeś nagrody? Tak, w Tallinie dostałem główną nagrodę, nawet nie wiedzieli, że jestem muzykiem. Kiedy dostałem Orła, wszyscy Tam nie ma wszystkiego, ale powiem tak: w biografii nie mnie pytali, jak to jest od muzyki do aktorstwa. Wtedy pomówić prawdy to tak jak wyjść na estradę i udawać, że co wiedziałem, że kocham Jacka Nicholsona, to jest dla mnie innego gram. To lepiej w ogóle nie pisać. wzór faceta, aktora, nawet umiem go naśladować i zrobiłem minę jak on, pokazując środkowy palec. Wszyscy to Przez lata grałeś ze swoją byłą żoną Urszulą Dudziak, fotografowali. Następnego dnia zdjęcie było w tabloidach obecnie grywasz z córką Miką Urbaniak. Lubisz współ- z tytułem: Wulgarny gest wybitnego polskiego muzyka. pracować z osobami bliskimi czy po prostu i wspomagasz ich kariery? Planujesz jeszcze pojawić się na ekranie? Z Urszulą miałem dużo wspólnego, dom, muzyka, Jeżeli byłaby odpowiednia propozycja, to nie odmówię. dzieci i na owe czasy to było coś niepowtarzalnego. Tak jak z moim komponowaniem... To nie ja, to życie piZ córką bywa różnie, jak to z młodymi ludźmi, sta- sze za mnie całą muzykę. Mówię poważnie. ■ 54 Świat Elit | 9–10/2015 P O S TA C I Widz musi być dopieszczony O sztuce robienia musicali z Jakubem Wocialem, aktorem, wokalistą, reżyserem, producentem, kierownikiem Sceny Musicalowej stołecznego Teatru Rampa Rozmawiała Anna Ziędarska Przez ponad 7 lat zdobywał Pan doświadczenie na zachodnich scenach musicalowych, występując m.in. w spektaklu Romana Polańskiego Taniec wampirów, w którym debiutował Pan w warszawskiej Romie. Od dwóch lat z sukcesami tworzy Pan musicalową scenę, wystawiając nieprzerwanie Broadway Street – The Show, MusicaLove, The best of Andrew Lloyd Webber, a ostatnio Rent. Obecnie jest Pan producentem zarówno w warszawskim Teatrze Rampa, jak i poza nim. Wydarzenia musicalowe, w których Pan uczestniczy, zbierają doskonale recenzje. Wygląda na to, że teatr muzyczny cieszy się popularnością wśród polskich widzów? Teatr jako szeroko pojęta działalność artystyczna staje się w Polsce coraz bardziej popularny, o czym świadczy przede wszystkim to, że coraz trudniej o bilety, trzeba je kupować z dużym wyprzedzeniem. Ale z musicalem u nas jest nadal trochę inaczej niż na Zachodzie. Wyjście do teatru muzycznego wciąż jest dosyć ekskluzywną sprawą, a propozycje repertuarowe nie zawsze pokrywają się z tym pojęciem. Dlatego trzeba prezentować coraz to nowe tytuły i projekty, aby przyciągnąć widza właśnie do tego szczególnego gatunku. Repertuar z roku na rok staje się bogatszy, spektakle, podobnie jak w teatrze dramatycznym, sięgają bardzo wielu aspektów życia i dotykają tym samym poważnych problemów, jak w przypadku musicalu Rent, który swoją światową premierę miał na Broadwayu 29 kwietnia 1996 r. Szybko jednak zyskał sympatię widzów i cieszył pokolenia przez ponad 12 lat w Nederlander Theatre w Nowym Jorku. To właśnie Rent przełamał stereotyp, że teatr muzyczny to czysta rozrywka i kolorowe sceny, których i tak w tym spektaklu nie brakuje. Od tamtej pory powstało wiele musicali, które – podobnie jak kino – zwracają uwagę na wiele problemów, o jakich w teatrze muzycznym nikt dotąd nie myślał. Teatr ma swoją misję, ale zawsze powinien być różnorodny, wielobarwny i otwarty na każdego widza. Jako kierownik artystyczny Sceny Musicalowej Teatru Rampa mogę powiedzieć z dumą, że taka stała się właśnie nasza scena. Jeszcze wiele przed nami, ale dostrzegamy, że pozyskujemy coraz młodszego widza, który zainteresowany jest spektaklem dla tzw. dorosłego widza. Bardzo mnie to cieszy i świadczy o tym, że młodzi ludzie znajdują ciekawe pozycje i wracają do nas, korzystając również z innych propozycji repertuarowych. 56 Świat Elit | 9–10/2015 10 grudnia wystąpią Państwo na deskach Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku ze spektaklem muzycznym MusicaLove. O czym opowiada ta historia? W Polskiej Filharmonii Bałtyckiej byliśmy już pod koniec maja z wydarzeniem Największe przeboje króla musicalu – The Best of Sir Andrew Lloyd Webber. Koncert cieszył się ogromnym powodzeniem i to właśnie po reakcji widowni postanowiłem nawiązać współpracę z PFB i zaprezentować naszą kolejną produkcję. Miłość romantyczna, własna, prawdziwa lub czysta. Miłość absolutna albo destrukcyjna. To ona jest bohaterką niezliczonych musicali. Dlatego właśnie jej poświęciliśmy MusicaLove. Jest to wydarzenie, którego żaden fan gatunku nie powinien pominąć. Wspaniałe wykonania i interpretacje towarzyszą genialnym aranżacjom Tomasza Filipczaka, który z 10-osobową orkiestrą czaruje przez ponad 2 godziny i zabiera widza w muzyczną podróż przez największe tytuły gatunku. Występują: Paulina Janczak, Kasia Łaska, Joanna Węgrzynowska, Kamil Dominiak. Tancerze prezentują wyjątkowe układy choreograficzne, w których dumnie, bo po raz pierwszy w musicalu, wykorzystują połączenie stylów neoclassical i contemporary. Wszystko to dzięki wyjątkowemu twórcy, hiszpańskiemu choreografowi Santiago Bello, który jest również autorem układów do Broadway Exclusive i Rent. MusicaLove pokazywany był ponad rok na deskach Rampy i Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, gdzie prezentowaliśmy także Broadway, na zaproszenie dyrektora Witolda Mazurkiewicza. Występowaliśmy też w Katowicach. Myślę, że jest to jedno z tych wydarzeń, gdzie widz podczas 2-godzinnego koncertu, nawet nie będąc fanem gatunku, może się do niego całkowicie przekonać i doce- P O S TA C I Na koniec października zapowiada Pan prapremierę w Teatrze Rampa – Rapsodia z demonem. Jest to wydarzenie z przebojami grupy Queen, tworzone przez międzynarodową ekipę. Jak doszło do realizacji tego przedsięwzięcia? Pomysł powstał prawie 2 lata temu, kiedy to podczas jednego z koncertów Broadway Street – The Show międzynarodowa ekipa wyśpiewała składankę piosenek Queen (Another One Bites the Dust, I Want it All i słynne Bohemian Rhapsody). Reakcja widzów przeszła wszelkie nasze oczekiwania i sprawiła, że temat powracał przy każdej kolejnej rozmowie o propozycjach repertuarowych teatru. Po premierze Rent podjęliśmy decyzję, że to właśnie muzykę Queen bierzemy na warsztat i że to ona będzie bohaterką naszej jesiennej premiery w roku 2015. Nadal nie wiemy, czy będzie to wersja koncertowa, czy spektakl z wykorzystaniem nieśmiertelnych utworów brytyjskiego zespołu. W styczniu tego roku, zaraz po premierze The Best of Andrew Lloyd Webber, odbyło się wiele spotkań z potencjalnymi twórcami widowiska. Tym sposobem do grona twórców dołączył holenderski reżyser Michel Driesse, z którym współpracowałem w Niemczech, a który tworzy na całym świecie (Singapur, San Francisco, Londyn, Berlin). Myślę, że to właśnie energia i pomysły Michela, Santiago (choreografia) i naszego kierownika muzycznego Jana Stokłosy sprawią, że wydarzenie to stanie się wyjątkową pozycją w repertuarze Teatru Rampa. Szczerze mówiąc, nie mogłem wyobrazić sobie lepszego teamu, dzięki któremu rodzi się wiele doskonałych pomysłów. W kwietniu i maju zorganizowaliśmy ogólnopolski casting. Po wstępnej selekcji swoje umiejętności na scenie zaprezentowało prawie 200 artystów, którzy – co nie zdarza się często – mogli wykonać zadane im utwory w towarzystwie muzyków zaangażowanych przez Jana Stokłosę. Finalnie w obsadzie znaleźli się: Kuba Molęda, Sebastian Machalski, Kamil Dominiak, Anna Kędroń, Natalia Piotrowska, Wiktoria Jabłońska, Barbara Gąsienica-Giewont oraz część aktorów Teatru Rampa: Dominika Łakomska, Agnieszka „Fajka” Fajlhauer, Brygida Turowska, Daniel Zawadzki i Robert Tondera. Zaangażowani zostali także wyśmienici tancerze, którzy pod okiem Santiago prezentowali swoje zdolności podczas kolejnych etapów castingu. Na Rapsodię zapraszamy od 30 października. Będzie to niewątpliwie wielkie wydarzenie w Teatrze Rampa i mam nadzieję, że utwory Queen przyciągną mnóstwo nowych osób, które przyjdą do teatru, by doświadczyć emocji związanych z tą muzyką – wciąż jedną z najpopularniejszych na światowym rynku. ,, Po premierze Rent podjęliśmy decyzję, że to właśnie muzykę Queen bierzemy na warsztat i że to ona będzie bohaterką naszej jesiennej premiery w roku 2015. W bogatym jesiennym repertuarze znalazł się również premierowy koncert Broadway Exclusive, na który zaprasza Pan 30 listopada do stołecznego Teatru Polskiego. Kto weźmie w nim udział i czego widzowie będą mogli posłuchać? To wydarzenie, do którego zaangażowałem też Jana Stokłosę, człowieka o niesamowitej wrażliwości muzycznej i niekończących się pomysłach. Koncert będzie prezentował piękne i doskonale znane przeboje teatru muzycznego XX i XXI w., ale w zupełnie oryginalnych aranżacjach – stąd pomysł o Janie. Jestem pewien, że powstałe aranże spotkają się z aplauzem. Prowadzę rozmowy dotyczące udziału polskiej gwiazdy, ale na chwilę obecną temat ten pozostaje naszą tajemnicą. Mogę zagwarantować, że nie tylko warstwa muzyczna będzie wielką ucztą, ale i wizualna strona wydarzenia stanie się dla publiczności czymś wyjątkowym. Scena Teatru Polskiego i jego wnętrza doskonale komponują się w całość z tym gatunkiem. Będą wielkie przeboje światowych musicali (Upiór w operze, Les Misérables czy Jesus Christ Superstar to tylko niektóre z tytułów) w trzech językach, międzynarodowa obsada i polska scena. Wystąpią moi goście z Polski i Europy: Sanne Mieloo, Paulina Janczak, Kasia Łaska, sam też zaśpiewam. Potem Broadway rusza w podróż. W lutym 2016 r. jedziemy do Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, rozmawiam także z teatrem w Krakowie. Podstawową rzeczą, na której skupiam swoją uwagę, jest jakość proponowanych wydarzeń, a co za tym idzie: dobór artystów. Widz musi być dopieszczony pod każdym względem, tylko wtedy możemy mówić o sukcesie jakiegokolwiek wydarzenia. Ciężka praca i miesiące przygotowań przed nami, a państwa już teraz zapraszam do udziału w naszych propozycjach. ■ FOTO Kinga Taukert, Studio Navigo nić, jak wielki nakład pracy został włożony w spektakl. Jest to zupełnie inny temat, który też chciałbym móc kiedyś poruszyć. Wciąż za mało u nas w kraju mówi się o pracy artystów i o tym, jak ciężko jest im przebić się przez masy osób, które szkolą się nie tylko w kraju, jak to było dotychczas. Naprawdę wiele wyrzeczeń i trudu wiąże się z przygotowaniem takiego widowiska. Świat Elit | 9–10/2015 57 P R O M O C J A BROADWAY EXCLUSIVE W LISTOPADZIE! Musicale świata, artyści Europy i scena Teatru Polskiego. Mieszanka równie unikatowa, co porywająca. Nazywamy ją BROADWAY EXCLUSIVE. W teatrze unoszą się duchy nędzników, upiora z opery, cesarzowej z Wiednia. Przyzywa je Jakub Wocial oraz jego goście z kraju i zza granicy. Scena mieni się kolorem. Światło i cień akompaniują tancerzom, a wokalistom towarzyszy orkiestra. Wszystko razem tworzy dwugodzinną pigułkę najlepszego musicalu, obejmującą oba stulecia jego istnienia. Aktorzy serwują fragmenty spektakli, które zachwyciły widzów na całym świecie. The Phantom of the Opera, Jesus Christ Superstar, Taniec wampirów – to tylko niektóre z tytułów. Na scenie rozbrzmiewają słowa w trzech językach: angielskim, niemieckim i oczywiście polskim. Bo miejsce zobowiązuje. Stolica musicalu trafia na chwilę do Teatru Polskiego w Warszawie. A Broadway zasługuje na scenę równie ekskluzywną, co tytuł koncertu. Muzyczne wzruszenia, zabawa i śmiech prosto od pasjonatów musicalu. To właśnie BROADWAY EXCLUSIVE. BROADWAY EXCLUSIVE w Teatrze Polskim 30 listopada i 2 stycznia 2016 r. P O S TA C I wydawały mi się istotne, a dziś nabrały znaczenia, i o takie, o których wiedziałam coś tylko z grubsza. Także o te wywołujące ulotne wspomnienia z dzieciństwa, kiedy różni wspaniali ludzie zbierali się w naszym domu i dyskutowali o sztuce lub zwyczajnie się bawili. Dla taty, przy jego introwertyzmie, była to z kolei bardziej komfortowa sytuacja, bo nie musiał przeżywać stresu, otwierając się przed obcą osobą. Tak zwaną wartością dodaną jest nasze ponowne zbliżenie; odkąd każde z nas zaczęło prowadzić swoje własne życie, a tata pracował, często jedynym kontaktem był telefon lub wizyty „z okazji”. Dzięki wspólnej pracy dowiedziałam się więcej o tacie, a także o sobie samej, bo pewne lęki, rodzaj nieporadności życiowej w zderzeniu z nadpobudliwością mamy oboje. Papkinada Z Agnieszką Gołas i jej sławnym ojcem Wiesławem Gołasem o książce, rodzinie i pracy FOTO archiwum Agnieszki Gołas Bo tata jest bardzo przyzwoitym człowiekiem. Poza tym, że rozwiódł się z żoną, co było dla mnie jako 14-latki bardzo bolesne, ale nie jest niczym nadzwyczajnym, to nie ma w jego karierze skandali, zawalonych spektakli, szwindli, świństw czy nielojalności. Dobry ojciec, dobry kumpel. Dlatego koledzy ze środowiska aktorskiego nie potrafili o nim powiedzieć nic złego. A jednak przed Gołasem napisałaś książkę o znamiennym tytule Rodzinę zwyczajną pożyczę na chwilę. Brakowało mi taty „pełnowymiarowego”. Takiego, który wraca z pracy i jest. Mój, po porannych próbach w teDlaczego zdecydowałaś się napisać książkę o własnym ojcu? atrze, przygotowywał się do wieczornego spektaklu, potem AGNIESZKA GOŁAS: Poza tym, że jesteśmy rodziną, nierzadko grał jeszcze w kabarecie. Bywały dni, kiedy go a więc istnieje naturalna łatwość kontaktu, pomyślałam też, w ogóle nie widywałam. że warto „ocalić od zapomnienia” kawałek autentycznej historii polskiego filmu, teatru, kabaretu i ludzi związanych A może on nie nauczył się bycia ojcem? Z domu nie wyniósł z tym fragmentem kultury. Bardzo mi zależało, by w szcze- przecież wzorca. Jego tata zginął w obozie na Majdanku, kiedy gólności przypomnieć dzieje kabaretu, który pół wieku on miał ok. 13 lat. temu był sztuką całkiem różną od swej współczesnej wersji. Mój dziadek, wyjeżdżając na wojnę we wrześniu 1939 r., I nie chodzi tylko o to, że wszechobecna cenzura wymu- nie był pewien swego powrotu. Żegnał się więc ze swoim szała wówczas specyficzny dowcip, taki do czytania między 9-letnim synem. Wsadził go na konia, wręczył mu szablę wierszami. Chodzi bardziej o typ dowcipu: wyrafinowanie, i polecił, by opiekował się matką i siostrą Basią. Brzmi to lekkość, uniwersalność. Dziś nawet nie wszyscy zwani ka- jak cytat z XIX-wiecznej powieści romantycznej, ale tata bareciarzami wiedzą coś o przedsięwzięciu z końcówki lat pamięta tę sytuację do dziś. Zarówno zapach mokrej skóry 50., jakim był Koń. A tam, używając terminologii tamtego siodła, jak i ciężar odpowiedzialności, który przygniótł go czasu, wykuwały się takie talenty jak Jerzy Dobrowolski, jak ta szabla. Może ojcostwa nie mógł podpatrzeć, ale odZdzisław Leśniak, Mieczysław Czechowicz, Zbigniew powiedzialność za najbliższych jest jedną z jego głównych Bogdański i Wiesław Gołas. Akompaniowała im Elżbieta zalet. Mama i siostra były najukochańszymi osobami, Szczepańska, prywatnie moja przyszła mama. W mniej- których zdrowiem potrafił się tak przejmować, że prawie szym stopniu ta niewiedza dotyczy Dudka czy Kabaretu sam chorował. Potem na głowie też miał same baby: żona, Starszych Panów, ostatniej przedwojennej formacji tego ro- córka, druga żona, dwie wnuczki. Pytając w Rodzinie zwydzaju w Polsce powojennej, jak mawiał Pietrzak. Spojrze- czajnej… innych ludzi, których bliscy – a tak się złożyło, nie od wewnątrz, przez aktora w nich występującego, ma że we wszystkich wypadkach byli to ojcowie – są osobazawsze swój smaczek. Modne są ostatnio wywiady-rzeki ze mi znanymi, chciałam się przekonać, czy tylko ja miałam znanymi ludźmi, więc i tatę od pewnego czasu odwiedza- problem, czy „tata na świeczniku”, wokół którego kręci się ły różne osoby, proponując mu przeprowadzenie długiej życie i koncentruje uwaga, to powszechna bolączka w tarozmowy. A ponieważ mnie samej taki pomysł chodził od kich rodzinach. Moi interlokutorzy byli dziećmi nie tylko dawna po głowie, połączyliśmy przyjemne z pożytecznym. aktorów, ale i znanego rysownika, kultowego pisarza, proJa miałam okazję zapytać go o rzeczy, które wcześniej nie fesora archeologii czy słynnego muzykologa i publicysty. Rozmawiała Iwona Sarjusz-Wolska 60 Bardzo pozytywny, by nie powiedzieć cukierkowy, wyszedł ten „żywot człowieka poczciwego”, czyli Gołas. Świat Elit | 9–10/2015 P O S TA C I Okazało się, że wszyscy jako dzieci cierpieli na deficyt ojca, ale – co znamienne – to, co nam bardziej czy mniej przeszkadzało w dzieciństwie, jakoś się rozmyło. Zostały dobre, ciepłe wspomnienia. Zwyczajna rodzina, o której czasem marzyliśmy, z perspektywy lat nie okazała się konieczna. Choć może to kwestia czasu, że zostały nam miłe wspomnienia, a sprawy przykre wyparliśmy. Pamiętam pieski, kotki, małpy i muchy, które tata „robił” na moją prośbę do pierwszej chrypy. Muchą zresztą też atakował swoich kolegów na scenie. Poza tym nigdy nie zapomnę, że był ze mną we wszystkich ważnych czy przełomowych chwilach mojego życia. Nie obok, tylko ze mną. Moje były też wakacje, które oczywiście trwały za krótko. No może prawie moje, bo czasem pozostawały tylko czekaniem na jego przyjazd… Nasze wspomnienia, dzieci sławnych, znanych rodziców, pokazują także, że wcale nie było nam łatwiej w środowisku pozarodzinnym. Chodzenie z etykietą „córka Gołasa” sprawiało, że ludzie próbowali więcej ode mnie wymagać, sądząc na przykład, że skoro tata jest aktorem, to córka powinna ładnie mówić wierszyki. Mnie tymczasem zżerał i zżera do dziś paniczny strach przed każdym publicznym wystąpieniem. Podobnie jak tatę, tylko że on sobie z tym poradził, a ja nie. Wiesław Gołas zapytany, czy mógłby zagrać ołówek, doprecyzowywał: zwykły czy kopiowy? Taka anegdota krąży o Twoim ojcu. Co ten żarcik o nim mówi? Bardzo dobrze charakteryzuje jego podejście do spraw zawodowych. Do każdej najmniejszej roli, a zagrał bardzo wiele ról drugoplanowych lub nawet epizodycznych, przygotowywał się starannie i sumiennie. Szukał dla postaci, którą miał zagrać, odpowiednich gestów, mimiki. Na ich podstawie dopiero budował portret psychologiczny. Wychodziło to bardzo prawdziwie i jego małe role miały zawsze dobre recenzje. O dużych też pisano dobrze, począwszy od Parad Jana Potockiego, które Teatr Dramatyczny pokazał w 1958 r. na Festiwalu Teatru Narodów. Któraś z francuskich gazet pisała wtedy o Gołasie, że jest po prostu sensacyjny i umie wszystko: grać komedię – oczywiście, ale także śpiewać, tańczyć, grać pantomimę i pojedynkować się tak, jak nikt się na naszych scenach nie pojedynkuje. Wtedy tata zaczął dostawać propozycje pracy za granicą. Ale nigdy nie zdecydował się na porzucenie życia w Polsce. On by tam zginął. Nie w sensie zawodowym, tylko z tęsknoty za domem, za Polską – jakby patetycznie to nie brzmiało. A złych recenzji, prawdę mówiąc, nie pamiętam. Może poza filmem Gruzy z 1971 r. pod tytułem Dzięcioł – nie podobał się krytyce. Ja go lubię. Cała plejada fantastycznych aktorów: od taty zaczynając, przez Michnikowskiego, Kwiatkowską, na Fronczewskim Agnieszka Gołas z ojcem kończąc, dała tam popis kunsztu komicznego. Dziś zresztą ten film jest znacznie lepiej oceniany. Wiesław Gołas to chyba jedyny aktor, który nie marzył o roli Hamleta, rozgrymaszonego dziecka na zamku, jak określał tę postać… To prawda, nie potrafił się z nim identyfikować, choć myślę, że gdyby zaszła taka potrzeba, byłby świetnym Hamletem. Innych ról dramatycznych nie unikał. Przypomnę tylko Ogniomistrza Kalenia czy odrażającą postać hitlerowca z Jak być kochaną. To była chyba jedyna w jego repertuarze rola„złego”? Stały za tym wybory reżyserów, z którymi pracował. A większość z nich wymyśliła dla niego emploi komika, poczciwego safanduły, życiowego fajtłapy, swojaka, z którego można się pośmiać, łatwo się z nim zaprzyjaźnić, ale też można się identyfikować. Papkina w różnych wersjach? Do Papkina był bardzo przywiązany. Pytany o tę rolę, powtarzał zawsze, że aktorstwo jest swoistą papkinadą, bo opiera się na zmyśleniu, na udawaniu, na kreowaniu wymyślonego świata. Łączy śmieszność z tragizmem. Zagrał Papkina chyba ze 300 razy. Panie Wiesławie, zwrócę się teraz do Pana. W jednym z wywiadów po swoich 65. urodzinach powiedział Pan: Po prostu, tak jak mówią, do 60. roku życia idzie się pod górkę, a po sześćdziesiątce leci się z tej góry i hamuje nogami tak jak Kaczor Donald. Czy już wtedy upływ czasu zaczął Panu dawać w kość? Przecież wówczas dopiero zaczynał Pan „zaciągać ręczny”, a to zabrzmiało jak zwiastun rezygnacji z aktywności zawodowej. Niedawno obchodził Pan 85. urodziny, które przebrzmiały bez fanfar. Jednocześnie na promocję Waszej wspólnej książki przybyły tłumy; i starsi, i całkiem młodzi. Jest Pan nadal ogromnie popularny i lubiany. Czy takie spotkania nie budzą w Panu chęci powrotu na scenę albo przed kamerę? Czy postawa Ćwiklińskiej, która w sztuce Drzewa umierają stojąc grała 1500 razy do 91. roku życia, przy każdej okazji powtarzając, że przy życiu trzyma ją teatr – nie jest Panu bliska? WIESŁAW GOŁAS: Ćwiklińska była dzielniejsza ode mnie. Kobiety są silniejsze i bardziej wytrzymałe od mężczyzn. W pewnym momencie zrezygnowałem z zawodu, bo byłem coraz bardziej zmęczony, zacząłem chorować i po prostu nie mam już siły, żeby grać. Nie brak mi teatru, filmu, występów, nie cierpię z tego powodu. Chętnie natomiast wcielam się w rolę widza i oglądam spektakle telewizyjne lub filmy; teraz wolę je recenzować niż brać w nich udział. ■ Świat Elit | 9–10/2015 61 FOTO Marta Ewa Wróblewska STYL Robię zdjęcia, bo mam coś do powiedzenia i pokazania Wywiad z Oliviero Toscanim, wybitnym włoskim fotografem. Rozmawiała i opracowała Marta Ewa Wróblewska Twój tata pracował jako fotograf dla „Corriere della Sera”. Było oczywiste, że pewnego dnia podaruje synowi aparat. Czego nauczyłeś się od niego o fotografii? Próbowałeś jako dziecko go naśladować? Fotografia była czymś zawsze obecnym w moim domu, kiedy byłem dzieckiem. Mój tata był fotografem, siostra jest fotografem, no i ja. To było dla mnie naturalne zostać fotografem. Wielu rzeczy nauczyłem się w domu, ale nie chciałem być reporterem jak mój ojciec, robiłem inne zdjęcia. Czasy się zmieniały, dlatego poszedłem 62 Świat Elit | 9–10/2015 do szkoły fotograficznej. Najważniejsze, żeby robić to, co się czuje, nie sugerować się innymi. Tego nauczył mnie ojciec. Twoja twórczość i oryginalne pomysły zaskakują swoim nowatorstwem, dlaczego jesteś tak sceptyczny wobec fotografii cyfrowej? Sama jestem fotografem i uważam, że nowe technologie dają więcej możliwości, można tworzyć kolaże, łączyć fotografię z grafiką komputerową. Używam cyfrowych aparatów, podoba mi się, że nie ma już filmów fotograficznych, ale nie przepadam za cyfrową technologią, ona determinuje nasze myślenie, ogranicza kreatywność i wyobraźnię, która jest niezbędna, by opisać coś obrazem. Nienawidzę Photoshopa. Nie znoszę, gdy fotograf używa Photoshopa i robi czarno-białe zdjęcia. Technologia nie zmienia mojego życia, mam ją gdzieś. Nie zmieniłem przecież swojego bytu i głosu, rozmawiając przez telefon komórkowy. Nie technologia robi moje zdjęcia, a moja wyobraźnia. Ja fotografuję najpierw w głowie, sercu, umyśle, a potem używam technologii tylko po to, żeby jak najlepiej zapisać ujęcia. Uważam, że zawsze wyobraźnia jest pierwsza, nawet jeśli używa się Photoshopa. Oczywiście. Jeżeli masz wyobraźnię, jesteś dobrym fotografem. Jeżeli nie masz wyobraźni, jesteś fotografem, który próbuje kreować wyobraźnię przy pomocy technologii. A co myślisz o łączeniu grafiki i fotografii? Możemy wtedy puścić wodze fantazji i stworzyć, co tylko chcemy. To jest OK, każdy może robić, co chce. Różne osoby robią różne rzeczy, inaczej pracują i taka wolność tworzenia jest dobra. STYL Jestem po prostu fotografem. Jestem świadkiem naszych czasów, dokumentuję to, co widzę – to wszystko. Pracujesz jako fotograf dla wielu znanych magazynów, a także jako twórca kampanii reklamowych. Jak wygląda taka współpraca z Twojego punktu widzenia? Jaki charakter pracy bardziej Ci odpowiada? Lubię, kiedy mogę stworzyć coś wyjątkowego, niezależnie, czy jest to magazyn, czy reklama. Wybieram to, co daje mi szansę na lepszy efekt. Jeżeli miałbym porównać, to praca dla magazynów jest łatwiejsza, nie jest taka komercyjna i tak zależna od rynku. Ale fotografia reklamowa ma o wiele większą siłę przebicia i daje możliwość osiągnięcia szybkiego, wymiernego sukcesu. Twoje prace dla wielu ludzi na świecie są szokujące i kojarzą się przede wszystkim ze słynnymi kampaniami Benettona. Można w nich również odnaleźć bardzo wyraźną ideę równości między ludźmi. Dlaczego jest to tak ważne w Twojej twórczości? Nie wiem, co w tym jest tak szokującego, ludzie, którzy tak to odbierają, są głupi. Nie obchodzi mnie, co myślą. To, co robię, powinno być dostępne dla wszystkich, bo wszyscy muszą mieć równe prawa. To nie jest żadna misja, nie jestem księdzem. Robię zdjęcia z pasją i filozofią, z mojego punktu widzenia. Fotografuję najlepiej, jak potrafię. Jako autor i twórca jesteś jak włoski mistrz kuchni, który nie pozwala nic zmienić w swoim menu, realizując jedynie własną wizję, czy słuchasz czasem sugestii innych? Nie lubię zmieniać składników w paście, jeżeli nowe są gorsze, ale jeżeli są lepsze, to myślę, że mógłbym je zmienić. ,, Masz jasną ideę od początku? Nie, nie, nie! Nie mam jasnej idei od samego początku. Pracuję tak, że zawsze słucham wszystkich, ich sugestii, przemyśleń, innych punktów widzenia, ale na końcu to ja podejmuję decyzję, co robić. Najważniejsze, żeby robić to, co się czuje, nie sugerować się innymi. Tego nauczył mnie ojciec. Jak doszło do współpracy z firmą Roleski? Zaakceptowali pomysł od początku do końca? Marek Roleski chciał nawiązać ze mną współpracę. Na początku zobaczyłem jego produkty i spróbowałem ich. Nie miałem idei, myślałem, co wymyślić dla Roleskiego, który wprowadza nowe smaki keczupu i majonezu, jak zainteresować wszystkich, żeby ich spróbowali. To, co zrobiłem, to fantazja na temat tych zróżnicowanych i wyróżniających się smaków. Stworzyłem Królewską Republikę Roleski, która jest wyobrażeniem wolności smaku. Żyjemy dzisiaj w kulturze obrazkowej, myślisz, że można jeszcze komuś poruszyć serce fotografią? 95 proc. świata poznajemy poprzez obrazy. Oczywiście, to nie jest pytanie o ilość, ale o jakość fotografii. Większość zdjęć nie dotyka serca, ale powodem nie jest to, że jest ich tak wiele. Tak samo jak z muzyką. Mając te same nuty, możesz być złym muzykiem albo Mozartem. Powstaje wiele książek, utworów muzycznych, jednak wybitnych autorów, pisarzy, poetów, kompozytorów jest niewielu. Urodziłeś się w Mediolanie, centrum mody, designu i fotografii, ale teraz mieszkasz poza miastem, w Toskanii! Nie zapytam, dlaczego, bo co druga osoba marzy, by mieszkać w Toskanii, a Twoje nazwisko idealnie się komponuje z regionem i sugeruje, że to jest Twoje miejsce. Masz tak wiele pomysłów i stale podróżujesz po świecie, nie byłoby Ci łatwiej mieszkać w Mediolanie? FOTO archiwum firmy Roleski W wywiadach mówisz, że nie znosisz klasyfikowania Twoich prac, kiedy nazywają Cię fotografem reklamowym albo prowokatorem. Jak sam określiłbyś się jako artysta? Świat Elit | 9–10/2015 63 STYL FOTO archiwum Oliviera Toscaniego Byłoby łatwiej, ale nie tak wspaniale i ciekawie jak w Toskanii. Żyję tam, gdzie chcę żyć. Mieszkam w Toskanii, bo tam się miło żyje, to jest najpiękniejsze i najlepsze miejsce na świecie. Jestem bardzo uprzywilejowany, bo przebywam w miejscu, w którym naprawdę lubię być. Zawsze mogę stamtąd pojechać do Warszawy, Mediolanu, Paryża czy Londynu. Jak daleko jest z Twojej rezydencji do najbliższego lotniska? W 40 minut jestem na lotnisku. Jak człowiek związany z naturą, którego ukochanym miejscem jest Toskania, mógł mieszkać w tak zatłoczonym mieście jak Nowy Jork? To prawda, mieszkałem w Nowym Jorku i teraz często tam jeżdżę, lubię to miasto, ale nie chciałbym znowu tam zamieszkać. Jestem w tej komfortowej sytuacji, że nie muszę pozostawać tam na dłużej, żeby coś osiągnąć. Lubię odwiedzić Nowy Jork jak każde inne miasto. Jeden, dwa dni, tydzień, ale potem wracam do siebie, do najlepszego miejsca na świecie w Toskanii. ,, Ja fotografuję najpierw w głowie, sercu, umyśle, a potem używam technologii tylko po to, żeby jak najlepiej zapisać ujęcia. Czy to prawda, że większość produktów, które trafiają na Twój stół, pochodzi z własnych upraw? cę, mam dobrych pracowników, którzy dbają o winnicę. Muszę też dopilnować prac na farmie, to jest wielka produkcja. Mam także biuro, stamtąd steruję działalnością fotograficzną, dbam o moją pracę i o moją farmę. Nie chcę porównywać. Lubię, gdy mi coś smakuje, ale my, Włosi, jesteśmy bardzo rozpuszczeni i kochamy własne jedzenie ponad wszystko. W życiu Włochów, poza pięknym otoczeniem, bardzo ważne jest celebrowanie jedzenia i moda. Czy w Twoim życiu też? Fotografia nie jest moją pasją, jest moim medium – środkiem przekazu. Moją pasją jest rozglądać się dookoła i wyobrażać sobie zdjęcia, które zrobię. Krytykować społeczeństwo, być świadkiem moich czasów – to jest moje hobby. Nie jestem fanatykiem fotografii, robienie zdjęć to tylko działanie techniczne. Jak dla pisarza pisanie na komputerze, piórem lub długopisem. On nigdy nie pisze dlatego, że lubi pisać, rozumiesz? Pisze, bo ma coś do powiedzenia. Ja robię zdjęcia, bo mam coś do powiedzenia i pokazania. Jedzenie jest bardzo ważne, staram się jeść zdrowo, głównie produkty z mojej farmy. Jeżeli chodzi o modę... tak, fotografuję modę, wiem, czym ona jest, ale tak naprawdę nie jestem freakiem na jej punkcie. Ale zaprojektowałeś swoje okulary... Tak, ale to nie jest moda. Potrzebowałem okularów, więc je zaprojektowałem takie, jakie mi się podobają... i już. Jak odbierasz Polskę? Warszawę? Ludzi, jedzenie? Jakie są Twoje wrażenia? Pewnie, że tak. Robię wino, oliPolska to bardzo ciekawy kraj. Jest wę, kiełbasy, mam świnie, hoduję wielka przyszłość przed wami, choć konie. To jest duża, dobrze prospe- wciąż pozostaje wiele rzeczy do zrobierująca farma. nia. To jest fantastyczne, więc będziecie mocno zajęci. A wracając do fotografii. Czym ona jest dla Ciebie? Co robisz w wolnym czasie, kiedy nie zajmujesz się fotografią i farmą? Nie mam wolnego czasu, mój czas jest moim życiem, ale nie mam także wolnego życia. Kiedy Jak wygląda Twój dzień w Toskasię kochasz, gotujesz, jesz, płynii? Mieszkasz tam z całą rodzi- Próbowałeś może polskiego je- wasz, jeździsz, piszesz... to żyjesz, ną? Masz pracowników? dzenia? ale i pracujesz. Wiesz, ja nawet W moim życiu każdy dzień jest Tak, jest dobre, ale ja jestem Wło- wyglądając przez okno, pracuję... ■ inny. Mieszkam z rodziną. Mam pra- chem, więc jestem bardzo zepsuty. obserwuję świat. 64 Świat Elit | 9–10/2015 Wyłączny dystrybutor marki Christopher Creazioni na terenie Polski CHRISTOPHER CREAZIONI LTD Sp. z o.o. ul. Powstańców 45, 41-100 Siemanowice Śląskie tel. 32 762 90 09; faks: 32 762 80 28; mobile: 502 163 101 email: office@christopher creazioni.pl www.christopher creazioni.pl NIEPRZECIĘTNE K O B I E T Y Prawie wszystkie z racji urodzenia należały do świata elit, choć elity kształtowały je w takim samym stopniu, w jakim one wpływały na nie. Nieprzeciętne kobiety różnych epok, silne i niezależne, stające do pojedynków z mężczyznami o miejsce na scenie dziejów… Przedstawiamy portrety dziesięciu z nich, po jednym w każdym wydaniu. Opracowała Iwona Sarjusz-Wolska E ileen Grey nie musiała mozolnie zdobywać wykształcenia ani tym bardziej myśleć o pracy zarobkowej. Jednak właśnie taki pomysł na życie postanowiła realizować, podczas gdy inne dziewczęta z jej sfery myślały raczej o dobrym zamążpójściu, edukację traktując jako dodatkowy atut. Eileen była piątym, najmłodszym dzieckiem arystokratycznej irlandzko-szkockiej familii. Na świat przyszła 9 sierpnia 1878 r. w Enniscorthy, posiadłości ulokowanej na południowym wschodzie Irlandii. Artystyczne ciągoty odziedziczyła po ojcu Jamesie, który malarstwo pejzażowe traktował wprawdzie hobbystycznie, ale udzielał jej pierwszych lekcji z pełnym zaangażowaniem, zabierając ją ze sobą na plenerowe wycieczki. Jego wparcie nie trwało jednak długo, gdyż porzucił rodzinę, wyjeżdżając do Włoch z młodziutką kochanką. FOTO archiwum autorki Spod sztalugi… 66 Decyzję o studiach malarskich podjęła sama. Jako jedna z pierwszych kobiet zapisała się w 1898 r. do Slade School of Art, szkoły artystycznej w Londynie. W 1900 r. wyjechała z matką do Paryża. Była to jej pierwsza wyprawa do Francji, z którą miała związać swój los. Obejrzała tam Exposition Universelle, Wystawę Światową, która sumowała dorobek kończącego Świat Elit | 9–10/2015 Eileen Grey – artystyczna dusza się stulecia, przynosząc zapowiedź nowego olśniewającego XX w. 83 tysiące wystawców, z których blisko połowę stanowili cudzoziemcy, prezentowało nowinki techniczne i architektoniczne: napisy świetlne ułożone z tysięcy lamp elektrycznych, sygnały radiowe rozsyłane na cały świat z wieży Eiffla, wynalazek braci Lumières demonstrowany na wielkich ekranach, „Ulicę Przyszłości” (Rue de l’Avenir), czyli ruchomy chodnik. W czasie trwania wystawy otwarto pierwszą linię paryskiego metra, z wejściami w stylu art nouveau, które zachwyciły 22-letnią Eileen. Wkrótce potem zdecydowała o przeprowadzce do stolicy Francji. W Paryżu kontynuowała swoje studia malarskie w Académie Julian i Académie Colarossi, niemniej często odwiedzała Anglię i Irlandię, podróżowała również do Afryki Północnej. Choroba matki sprawiła, że w 1905 r. została na dłużej w Londynie. Jednak powrót do Slade przestał być dla niej satysfakcjonujący. …za parawan z laki Romanse z mężczyznami (także z kobietami) nie przerodziły się w żaden stały związek, przyniosły natomiast konstatację, że do spełnionego życia nie jest jej potrzebny ani ślub, ani ciepło domowego ogniska. Zbyt wiele działo się wokół, by zatrzymać ją w jednym miejscu na dłużej. Zmiana nastąpiła niespodziewanie. Podczas spaceru po Soho Eileen Grey natrafiła na sklepik oferujący wyroby z laki. Ostatecznie porzuciła wtedy plany związane z malarstwem, by oddać się rzemiosłu artystycznemu i samej nauczyć się sztuki tworzenia przedmiotów z laki. Okazja taka nadarzyła się w Paryżu w 1906 r., kiedy poznała pochodzącego z Japonii mistrza tej techniki Seizo Sugawarę. Po 4 latach terminowania olśniła paryską publiczność lakowymi parawanami o geometrycznych wzorach, zademonstrowanymi podczas Salon des Artistes Décorateurs. Miała wówczas 35 lat, a udział w wystawie stał się kolejnym przełomem w jej życiu. Sypnęło po K U LT U R A nim zamówieniami na projekty mebli czy wręcz aranżację całych pomieszczeń. Krótką przerwę w paryskiej karierze Grey poczyniła I wojna światowa, na czas której przeniosła się do Londynu, zabierając ze sobą mistrza Sugawarę. Jednak jeszcze przed jej zakończeniem oboje wrócili na kontynent. W latach 1917–1921 Grey zajęła się wnętrzem Salonu Madame Mathieu-Lévy (słynnej modystki, znanej także jako Suzanne Talbot) przy rue De Lota w Paryżu. Stanął tam m.in. kubistyczny parawan z przesuwanych płytek lakowych (Brick Screen) i sofa zwana Pirogą (Pirogue Boat Bed), formą nawiązująca do niewielkich, drążonych w pniu łodzi indiańskich. Całości dopełniały dywany o geometrycznych deseniach i skóry dzikich zwierząt. Zdjęcia apartamentu publikowała prasa, demonstrując udane połączenie stylu art déco z funkcjonalizmem. Rok później zaprojektowała skórzany fotel o fantazyjnie rzeźbionych poręczach – Serpent (Wąż), najdroższy do dziś przedmiot sztuki użytkowej XX w., sprzedany na aukcji kolekcji Yves Saint Laurenta za prawie 22 mln euro. Bizneswoman na Bibendum Sukces finansowy skłonił ją do otwarcia butiku (Galeria Jeana Déserta – pod męskim szyldem jednak lepiej się sprzedawało). Oferowała kupującym niezwykłe meble, ale także lakierowane panele ścienne, dywany, lustra czy lampy. Po kilku latach okazało się, że materiały, z których dotąd korzystała, już jej nie wystarczają. Sięgnęła po chrom, aluminium i szkło, łączone w różnych konfiguracjach, z coraz większą prostotą. Tak narodził się kultowy stolik E-1027, okrągła szklana tafla, z niesymetrycznie umieszczoną chromowaną podstawą (nóżką), wymyślony ponoć dla siostry, która jadała śniadania w łóżku. Tak też powstał słynny, innowacyjny w formie fotel Bibendum, inspirowany maskotką firmy oponiarskiej Michellin. Część jego ramy wykonano z chromowanej i polerowanej stalowej rury. Siedziska, oparcia i podłokietniki zamknięto w miękkiej skórze. Bibendum stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych wzorów mebli XX w. W galerii, która działała do 1930 r., Eileen poznała Jeana Badoviciego, swego przyszłego partnera, rumuńskiego emigranta, młodszego od niej o 15 lat. Badovici był cenionym krytykiem architektury, wydawcą pisma „L’Architecture Vivante” i prawdopodobnie… sprawcą architektonicznej przygody Grey. W 1924 r. rozpoczęła realizację zaprojektowanego przez siebie domu w Roquebrune-Cap-Martin w południowej Francji (niedaleko granicy z księstwem Monako). Willa E 1027 (E od Eileen, reszta – arytmetyczne przeliczenie liter z nazwisk oraz imion jej i Badoviciego) zrobiła wrażenie na samym Le Corbusierze. Na niewielkiej przestrzeni wybudowanego na skalnym występie budynku dominowały meble jej projektu. Skromna powierzchnia domu zainspirowała Grey ,, busierowi, który temu nie zaprzeczał. Wiele lat później sąsiadującej z domem uliczce nadano nawet jego imię. Z „guru modernizmu” Grey spotkała się jeszcze tylko raz, przyjmując zaproszenie do jego pawilonu na paryską Exposition Universelle w 1937 r. Ostatni kawałek drewna Jej gwiazda zbladła jednak zupełnie. Po II wojnie światowej, kiedy przemysł meblarski rozkwitał, o niej nie pamiętał prawie nikt, choć wciąż w paryskim mieszkaniu pracowała nad nowymi projektami. Dopiero w 1968 r. w prestiżowym magazynie „Domus” przypomniano sobie o jej dokonaniach. Nieco później wznowiono również produkcję zaprojektowanych przez nią dziesiątki lat wcześniej mebli, które okazały się w drugiej poł. XX w. zaskakująco nowoczesne. Bibendum stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych wzorów mebli XX w. do nowatorskich pomysłów. Jednym z nich były składane krzesła czy parawanowo zasuwane elewacje ze szkła. Z E-1027 do Tempe à Pailla Le Corbusier namawiał Eileen do odsprzedaży willi, ale ona traktowała E 1027 jako „dowód miłości” dla Jeana. Korzystając z jej nieobecności, podczas wizyty u Badoviciego, Corbu pokrył ściany salonu freskami obrazującymi seks lesbijski (nawiązanie do biseksualności Grey). Podczas pracy nad malowidłami na tynku wielokrotnie pozował do zdjęć dla prasy nago. Eileen Grey uznała jego dzieła za profanację i domagała się ich usunięcia. Ponieważ tak się nie stało, ponoć nigdy więcej jej noga nie postała w Roquebrune-Cap-Martin. Wybudowała kolejny dom. Tym razem tylko dla siebie. Była to luksusowa willa Tempe à Pailla na południu Francji w Castellar, gdzie zaszyła się aż do wybuchu II wojny światowej. Tymczasem z biegiem lat projekt E 1027 zaczęto przypisywać Cor- Grey zmarła osiem lat po ponownym „odkryciu”, w 1976 roku w wieku 98 lat. W dniu śmierci kończyła jeszcze pracę nad meblem. Po brakujący kawałek drewna wysłała służącą. Gdy ta wróciła z zakupem, Eileen leżała w swojej pracowni nieprzytomna… Spoczęła na cmentarzu Père-Lachaise. Eileen Gray okrzyknięto najbardziej znaczącą kobietą tamtych czasów na niwie poszukiwania nowych stylów. Jej nazwisko zajmuje poczesne miejsce w encyklopediach architektury i sztuki jako wybitnej przedstawicielki modernizmu. Zaprojektowane przez nią meble można kupić za bajońskie sumy w formie licencjonowanych replik. Jej niebanalna biografia posłużyła za podstawę scenariuszy kilku filmów. Źródła: czasopismo „ARCH” z 23.04.2014; www.classicon.com, www.aram.co.uk, www.grey-eileen.com Świat Elit | 9–10/2015 67 Andrzej Biczewski – akwarelista Opracował Marek Klimaszewski FOTO archiwum artysty A 70 ndrzej Biczewski to artysta, który nie odpoczywa. Cały czas poszukuje nowych rozwiązań. Zaczynając dzieło, doskonale wie, że będzie musiał uchwycić najodpowiedniejszy moment w pracy, kiedy ją przerwać, tak by nie zatracić najpełniejszego wyrazu. Tu nie ma poprawek. Każde pociągnięcie pędzla musi być zdecydowane, by osiągnąć zamierzony cel. W pracach Andrzeja możemy zobaczyć dwie twarze: sielankę i ekspresję. Idealnie dobrane kolory, doskonała kompozycja – bez względu na podjęty temat – urzekają nas swoją harmonią. Płynne barwy, spotykające się i łączące w nieograniczenie pięknym tańcu, tworzą idealny obraz. Podjęty temat powstaje pod sugestywnymi ruchami pędzla. Harmonia Świat Elit | 9–10/2015 barw i wyczuwalny nastrój to tylko namiastka tego, czego nie da się opisać słowami. Dopiero kiedy widz staje przed skończonym dziełem, może docenić i poczuć cały kunszt artysty. K U LT U R A Andrzej Biczewski to artysta związany z Warszawą, członek Stowarzyszenia Artystów Plastyków „Starówka” i Warszawskiego Stowarzyszenia Plastyków. Maluje od 35 lat. W 1981 r., kiedy to rozpoczął pracę w jednej z warszawskich galerii, związał się ze środowiskiem artystów i zaczął sam malować. Początkowo używał farb olejnych, później akrylowych. Od „zawsze” fascynowała go jednak technika akwarelowa. Będąc pod wrażeniem akwarel autorstwa Jana Gołębiewskiego, Kazimierza Twardowskiego i Krzysztofa Ludwina, zaczął malować tą techniką, utwierdzając się w przekonaniu, że jest to „jego” technika i w niej najpełniej się wyraża. W akwareli fascynuje go przenikanie barw, lekkość, przezroczystość i nieprzewidywalność. Tworzenie takiego obrazu jest dla artysty podróżą od nieprzewidywalności do budowania całości. Maluje również farbami akrylowymi. Dzieła artysty można podziwiać w kilku galeriach w Warszawie, gdzie miał swoje wernisaże. Jego prace zdobiły m.in. Galerię Plenerową na Starym Mieście, były także obecne w Kazimierzu Dolnym i w Gdańsku. Ostatnio prezentował swój dorobek artystyczny w galerii w Ośrodku Kultury Ochoty OKO w Warszawie. Artysta zaprasza na swoją stronę internetową: http://andrzejbiczewski.blog.pl; [email protected]. Tak charakteryzuje twórczość Andrzeja Biczewskiego akwarelistka Joanna Sułek-Malinowska, pod opieką której artysta w ostatnich latach wzbogacał swój warsztat malarski i zdobywał kolejne, potrzebne w środowisku doświadczenia. Akwarela to technika wymagająca, wręcz zaskakująca, a zarazem wdzięczna. Te trzy słowa w skrócie zarysowują jej charakter. Od tych, którzy próbują w niej swoich sił, wymaga nieustannej pracy i koncentracji. Nie daje chwili na odpoczynek. ■ Świat Elit | 9–10/2015 71 K U LT U R A Miłosz Płonka – artysta poszukujący Czerpie wciąż nowe artystyczne inspiracje ze sztuki sakralnej, ludowej oraz obszarów sztuki współczesnej. Opracował Marek Klimaszewski N iebagatelny wpływ na jego prace mają zainteresowania ikonografią buddyjską, wyprawy do Indii, w Himalaje, a także wędrówki po Europie i wypady w Polskę w rodzinne Beskidy czy na Podlasie. Poznawanie ludzi, ich tradycji i mentalności jest dla niego źródłem nowych pomysłów i siły do przeistaczania ich w artystyczne dzieła. O twórczości Miłosza Płonki wypowiadają się Andrzej Ziomek – arty- 72 Świat Elit | 9–10/2015 sta malarz, i Jagna Kaczanowska – psycholog: Rzeźby w drewnie i kamieniu, które dominują w twórczości Miłosza Płonki, godne są dłuższej refleksji. Artysta łączy w nich mistrzowsko elementy tradycyjnego kanonu rzeźby buddyjskiej z tak europejskim tematem, jakim jest człowiek (…). Głowy, które rzeźbi Płonka, są symboliczne, znajdują się w jakimś miejscu granicznym pomiędzy doskonałością a ułomnością ludzkiego bytowania.(1) Prace Płonki wykraczają nieco poza tradycyjne za- chodnie rozumienie piękna, jest w tych rzeźbach coś niedopowiedzianego, jakaś tajemnica, dramatyzm, chropawość, nie ma tu miejsca na śliczność, gładkość czy próbę kokietowania patrzącego.(2) Ważnym tematem w twórczości artysty jest osoba Chrystusa i liczne krucyfiksy. W latach 2006–2011 wyrzeźbił figury ołtarzowe Chrystusa Zwycięzcy Śmierci, Marii i Józefa Ewangelisty oraz stacje Drogi Krzyżowej do kościoła parafialnego w Kobyłce k. Warszawy. W swojej pracowni artystycznej wykonuje też meble i sprzęty, a także rozmaite prace na indywidualne zamówienia z użyciem innych materiałów K U LT U R A Miłosz Płonka to wybitny artysta rzeźbiarz, malarz i rysownik, który może pochwalić się pokaźnym dorobkiem twórczym. Urodził się w Wadowicach w 1969 r. Młodość spędził w Andrychowie u podnóży Beskidu Małego. Obecnie mieszka i tworzy w Warszawie, niemniej regularnie powraca w rodzinne strony, również tam szukając inspiracji. Absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem. W latach 1990–1992 studiował na Wydziale Ceramiki i Szkła Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu w pra- cowni rzeźby Alojzego Gryta. Studia kontynuował w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (1992– 1996) w pracowni rzeźby prof. Adama Myjaka i prof. Jana Kucza, gdzie otrzymał dyplom z wyróżnieniem zarówno w pracowni rzeźby, jak i rysunku i malarstwa prof. Jacka Sienickiego. W latach 1997–1998 przebywał za granicą jako stypendysta w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Bratysławie na Słowacji w pracowni prof. Juraja Bartusza oraz w Benares Hindu University w Varanasi w Indiach, gdzie zdobywał doświadczenie i wiedzę w pracowniach rzeźby prof. Balbira Singha Katta oraz na Wydziale Sztuk Wizualnych. Swoje doświadczenie mógł potem wykorzystać jako pracownik dydaktyczny w Liceum Sztuk Plastycznych w Nowym Wiśniczu (2000–2001). Miłosz Płonka uczestniczył w licznych międzynarodowych sympozjach i spotkaniach twórczych, festiwalach artystycznych, wystawach indywidualnych i zbiorowych oraz projektach artystycznych w Polsce i za granicą, w tym m.in. w Chinach, Indiach, Francji, Niemczech i Słowacji. Na twórczość artysty duży wpływ wywarły prace rzeźbiarzy Jędrzeja Wowry, Edwarda Sutora, Antoniego Rząsy i Władysława Hasiora, z którymi spotkał się w początkowym okresie zafascynowania sztuką. Ciekawym doświadczeniem w życiu artysty było zetknięcie się z buddyzmem i zainteresowanie filozofią oraz ikonografią Wschodu, co zaowocowało powstaniem prac nawiązujących formą i treścią do kultury Wschodu. Artysta od lat współpracuje z Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie, gdzie prezentuje swoje prace z zakresu rzeźby i malarstwa. Od 1999 r. rzeźba artysty – Budda Kreacyjny – zdobi dziedziniec muzeum, obok repliki wietnamskiej pagody na jednej nóżce i sgraffito przedstawiającego jawajski teatr cieni. Prace artysty znajdują się w zbiorach prywatnych, państwowych i kościelnych w Polsce i za granicą. Kontakt z artystą: tel. 608 728 457; www.sculptor-miloszplonka.com; facebook: młoszart FOTO archiwum artysty jak metal, glina i żywice syntetyczne. Zajmuje się także konserwacją mebli. Miłosz Płonka to również ilustrator. Maluje i rysuje obrazy odwiedzić, wcześniej kontaktując się z artystą lub podczas cotygodniowych piątkowych spotkań z twórcami mającymi pracownie na Warszawskiej Pradze, w ramach projeko tematyce abstrakcyj- tu „Stan rzeczywisty”, nej, gdzie kolor, prze- w którym artysta bierze strzeń i światło stanowią udział. ■ autonomiczną wartość. (1) Andrzej Ziomek Pracownię artystyczną (2) Jagna Kaczanowska Miłosza Płonki można Świat Elit | 9–10/2015 73 KSIĄŻKI Maciej Replewicz Stawka większa niż kłamstwo Reporterskie śledztwo tropiące prawdziwe losy bohaterów Stawki większej niż życie. Geibel, Lohse, Staedtke i von Vormann istnieli naprawdę, a Brunner był numerem 1 na liście najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy hitlerowskich. Ile życiorysów asów wywiadu złożyło się na sylwetkę kapitana Klossa? Do czego był potrzebny PRL-owskiej propagandzie? Kogo miał wynieść do władzy? Śledztwo wraca do 1966 r., gdy powstawał scenariusz, sięga też po dokumenty odtajnione po roku 1989. Przedzierając się przez gąszcz dezinformacji, odsłania prawdzi- Anne Edwards przeł. Mieczysław Godyń Christopher W. Gortner przeł. Maria Zawadzka-Strączek Była jedną z najbardziej pożądanych kobiet swoich czasów. Jej zachwycające arie operowe rzucały na kolana tłumy. Podziwiana i uwielbiana, prywatnie była porywcza i wybuchowa, z wyrachowaniem zdradzała męża. Jednak los nie był jej dłużny. Została skrzywdzona przez kochanka – najbogatszego wówczas człowieka na świecie – Arystotelesa Onassisa. To on zmusił ją do ukrycia ciąży i dziecka, które wkrótce zmarło, i porzucił ją dla Jacqueline Kennedy. Życie Callas to wzloty i upadki, liczne skandale, samotność i odrzucenie, ale też triumfy na legendarnych scenach La Scali i Metropolitan Opera. Wydawnictwo Znak Widzę odwieczny konflikt między skromną dziewczyną, którą kiedyś byłam, a legendą, którą celowo wykreowałam, żeby nikt nie mógł zajrzeć w moje serce. Kim naprawdę była Coco Chanel? Wizjonerką, niemieckim szpiegiem, namiętną dziewczyną poszukującą uczucia? Teraz nareszcie może opowiedzieć własną historię. Z powieści Mademoiselle Chanel wyłania się obraz kobiety pełnej pasji, wdzięku i uroku, której sława i fortuna nie uchroniły przed złamanym sercem. Autor pracował w przemyśle modowym. Chanel fascynowała go od zawsze. Teraz powraca do niej w swojej najnowszej książce, poszukując odpowiedzi na pytanie: jakie sekrety skrywała Coco? Wydawnictwo Między Słowami Maria Callas 74 we kulisy wydarzeń i wskazuje, dla kogo przy nagrywaniu serialu stawka była „większa niż życie”. Serial wszechczasów, który zmienił oblicze polskiej telewizji. Kulisy powstania pierwszej polskiej superprodukcji, nieznane losy gwiazd serialu i skrywane tajemnice realizatorów. Wydawnictwo Fronda Świat Elit | 9–10/2015 Mademoiselle Chanel Donna Tartt przeł. Jerzy Kozłowski Tajemna historia Richard Papen rozpoczyna studia w ekskluzywnym college’u w Nowej Anglii. Razem z grupą inteligentnych, ekscentrycznych studentów filologii klasycznej, pod wodzą charyzmatycznego wykładowcy odkrywa wyjątkowy sposób myślenia i życia. Gdy eksperymenty z narkotykami, alkoholem i seksualnością nie przynoszą odpowiedzi na pytanie: jak daleko można się posunąć? – dochodzi do morderstwa. Czy da się uniknąć jego konsekwencji? Pełna napięcia, intelektualna opowieść o moralności, karze i odkupieniu, ale i o błędach młodości. Mroczna i uzależniająca niczym grecka tragedia opowieść o młodych ludziach, którzy odkrywają, jak łatwo jest zabić, a jak trudno jest żyć. Powieść uznawano za jedną z ważniejszych końca XX w. Wydawnictwo Znak Liternova E.L. James przeł. Katarzyna Petecka-Jurek, Paweł Korombel Grey Zobaczcie świat pięćdziesięciu twarzy Greya raz jeszcze, tym razem oczami mężczyzny. Historia miłosna, która zafascynowała miliony czytelników na całym świecie z perspektywy Christiana Greya. Grey sprawuje kontrolę nad wszystkim; żyje w świecie poukładanym, a sobie i innym narzuca dużą dyscyplinę. Jako znakomity biznesmen także relacje z kobietami opiera na kontraktach. Jego życie jest pozbawione emocji do dnia, gdy do jego biura wpada Anastasia Steele. Próbuje o niej zapomnieć, ale to tylko pogłębia jego uczucia, których nie potrafi zrozumieć. W przeciwieństwie do kobiet, które znał w przeszłości, Ana jest nieśmiała, zjawiskowa i chyba go przejrzała. Wydawnictwo Sonia Draga KSIĄŻKI Remigiusz Okraska, Agnieszka Niewińska Tilar J. Mazzeo przeł. Miłosz Habura Michael Dobbs przeł. Agnieszka Sobolewska W Krakowie entuzjastyczny tłum niósł Wałęsę na rękach, by jak Kościuszko złożył przysięgę na rynku. Do dzisiaj zachowały się zdjęcia z tego wielkiego, narodowego wydarzenia. Dzięki nim udało się zidentyfikować osoby niosące Wałęsę. Wszyscy okazali się TW. Autorzy nigdy nie szli na dwuznaczne kompromisy. Głośno mówią o zjawiskach, o których inni boją się mówić. Systematycznie wymazywani ze zbiorowej pamięci, pozostają wierni – sobie i miłości do prawdy. Historia po latach przyznała im rację. Wciągająca, bardzo osobista opowieść Joanny i Andrzeja Gwiazdów – architektów Sierpnia ’80 i współtwórców „Solidarności”. Wydawnictwo Fronda Niebe zpieczne związki w najbardziej luksusowym hotelu świata. Coco Chanel szuka przyjemności w ramionach nazistowskiego szpiega Hansa von Dincklage. Nie zamartwia się wojną, spędzając czas w najwykwintniejszym miejscu Paryża. Marlena Dietrich uwodzi żonatego Ernesta Hemingwaya, który po przybyciu do Ritza topi w drogich alkoholach wojenne wspomnienia. Ingrid Bergman spędza upojne noce w towarzystwie Roberta Cappy, legendarnego fotoreportera magazynu „Life”. Hotel Ritz to fascynująca opowieść o kultowym miejscu Paryża. Uwodzicielskie obrazy ze świata przepychu, sławy i mody, nielegalnych interesów, niebezpiecznych związków i szpiegowskich intryg. Prawdziwa historia o wielkim Paryżu, którą czyta się jak dobrą powieść. Wydawnictwo Znak Opowieść – fenomen, nazywana „współczesnym Makbetem”. Francis osiągnął swój cel: w wyniku gry politycznej stanął na czele rządu. Teraz jednak musi umocnić pozycję, utrzymać się na niej i stawić czoło kolejnym wyzwaniom. Tymczasem stawka jest coraz wyższa: w grze o władzę będzie się musiał zmierzyć z samym królem Anglii, swoim zaciekłym wrogiem. Czy uda mu się ograć króla? House of Cards. Ograć króla to kolejna odsłona mrocznej opowieści o chciwości, korupcji i nienasyconej ambicji na najwyższych szczeblach władzy. Seria książek autorstwa Sir Michaela Dobbsa, byłego doradcy Margaret Thatcher, stała się podstawą słynnego serialu i światowym bestsellerem. Znajdziesz w niej to, czego nie zobaczysz w serialu! Wydawnictwo Znak Literanova Hanna Cygler Andrzej Andrusiewicz Lata 2013–2014. Siedlce, Warszawa, Gdańsk. Zabawna powieść o czterech pisarkach, które poznają się na gali festiwalu literatury kobiecej. Są w różnym wieku, ale łączy je pasja pisania. Miłość i zdrada, problemy małżeńskie, skrywana przez lata tajemnica – wszystko, co przeżywają razem i osobno, jest doskonałą inspiracją dla ich twórczych umysłów. Czy połączenie horroru, romansu i kryminału to nie jest mieszanka zbyt wybuchowa? Autorka zawodowo zajmuje się tłumaczeniem ze szwedzkiego i angielskiego, a dla przyjemności – pisze powieści. Rebis opublikował dotychczas kilka jej książek, m.in. Odmiana przez przypadki, Dobre geny, Bratnie dusze oraz Grecka mozaika. Doskonała książka, która rozbawi i wzruszy do łez. Dom Wydawniczy Rebis Najpotężniejszy władca w historii Rosji, „pogromca Napoleona”, „wyzwoliciel Europy”. Cesarz Wszechrusi, król Polski, faktyczny pan Europy Wschodniej. Jedna z najciekawszych postaci nowożytnych dziejów, której polityczna droga znakomicie odbija cały ciągnący się po dziś dzień dramat Rosji, wiecznie rozerwanej między pragnieniem oświecenia a mrocznymi realiami jedynowładztwa. Pierwsza popularnonaukowa biografia cara Aleksandra I pióra polskiego autora. To ważne, bo bodaj żaden car nie był do tego stopnia uwikłany w nasze sprawy. Wybranką jego serca była Polka, wieloletnia metresa Maria Naryszkin. Przyjacielem od wczesnych lat – Adam Jerzy Czartoryski, którego uczynił ministrem. Wydawnictwo Literackie Sonya Rhodes, Susan Schneider przeł. M. Hermanowska Złodziejki czasu Hotel Ritz Aleksander I House of Cards Kobieta alfa szuka partnera Pierwszy przewodnik po życiu i miłości, z którego silne i niezależne kobiety dowiedzą się, jak mogą znaleźć partnera. Kobiety alfa doskonale wiedzą, czego chcą. Są ambitne i pewne siebie. Niestety często odstraszają mężczyzn. Psycholog kliniczny dr Rhodes uważa, że, kobiety alfa szukają partnerów w niewłaściwym miejscu i ma dla nich zaskakującą radę. Zamiast szukać alfy, powinny się rozejrzeć za solidną betą. Dzięki mądremu przedefiniowaniu ról związanych z płcią i przezwyciężeniu stereotypów mogą zbudować o wiele lepsze związki, nie rezygnując z kariery. Pomoże im w tym m.in. kompleksowy test osobowości, ułatwiający dokonywanie dobrych wyborów. Dom Wydawniczy Rebis FOTO mat. prasowe wydawnictw Historia przyznała nam rację – Joanna i Andrzej Gwiazdowie Świat Elit | 9–10/2015 75 P R O M O C J A Skuteczna walka ze zmarszczkami Autorki: dr Ewa Kiełczewska-Dytewska, dr Dorota Mielecka-Trzepizur Kilka zabiegów i wyglądamy 10 lat młodziej. Brzmi nie do wiary, jednak nowoczesna technologia w rękach wykwalifikowanych lekarzy daje niesamowite możliwości. Na większość problemów znaleziono już rozwiązanie. Przybliżamy najpopularniejsze zabiegi współczesnej medycyny estetycznej. Profesjonalna diagnoza umożliwi podjęcie odpowiednich decyzji, jakie zabiegi wykonać i w jakiej kolejności. Na tym etapie lekarz przeprowadza z pacjentem dokładny wywiad i wykonuje szereg badań za pomocą specjalistycznych urządzeń, jak np. GEVE 3D Analizator Skóry Twarzy. Dzięki temu można szczegółowo określić, jakie problemy dotykają skórę: zmarszczki, przebarwienia (nawet te, których jeszcze nie widać gołym okiem), podrażnienia, zmiany trądzikowe, a przy wykorzystaniu dodatkowej sondy także poziom nawilżenia. Gdy już wiemy, czego dokładnie nam potrzeba, możemy przejść do zabiegów... BOTOKS i WYPEŁNIACZE – skuteczne w walce ze zmarszczkami! Do korekcji zmarszczek mimicznych służy botoks, który zatrzymuje impuls nerwowy, tak by nie dotarł do mięśnia i nie powodował jego kurczenia. Za pomocą botoksu najczęściej korygujemy: ■ zmarszczki na czole – poprzeczne lub tzw. lwie (pionowe pomiędzy łukami brwiowymi), ■ kurze łapki – (zmarszczki w okolicach oczu), ■ zmarszczki na dolnych powiekach oka, ■ zmarszczki „palacza” (nad górną wargą), ■ na szyi, ■ można również podnieść opadające kąciki ust. Wypełniacze (np. kwas hialuronowy lub hydroksyapatyt wapnia) wykorzystywane są do wypełniania tzw. zmarszczek statycznych, które są niezależne od mimiki oraz pogłębiają się z wiekiem. Zaliczają się do nich np. fałdy nosowo-wargowe i zmarszczki na policzkach. Równie po- 76 Świat Elit | 9–10/2015 pularne jest wykorzystanie wypełniaczy do powiększania ust i modelowania konturu twarzy. ZABIEGI LASEROWE Obecna medycyna estetyczna oferuje wiele możliwości poprawy urody z wykorzystaniem różnych laserów i urządzeń do światłoterapii. Popularne zabiegi to: depilacja laserowa – pozwala na trwałe pozbycie się niechcianego owłosienia; zamykanie naczynek – skuteczność gwarantuje użycie specjalistycznego lasera; leczenie trądziku – efekt uzyskuje się dzięki połączeniu światłoterapii i fal radiowych; redukcja przebarwień oraz tzw. fotoodmładzanie – poprawia koloryt skóry, dodatkowo usuwa drobne zmarszczki. MODELOWANIE SYLWETKI – redukcja niechcianej tkanki tłuszczowej i leczenie cellulitu Do tego celu wykorzystujemy urządzenie oparte na działaniu ultradźwięków Cavi-Lipo DEX. Za pomocą specjalnej technologii fale ultradźwiękowe rozbijają komórki tłuszczowe i wygładzają skórę. Popularne są również zabiegi endomasażu i Thermolift. W trudniejszych przypadkach możemy się wspomóc lipolizą iniekcyjną, czyli wstrzyknięciem roztworu, który rozpuści tłuszcz. Efekty nowoczesnych zabiegów modelowania sylwetki gwarantują pełne zadowolenie pacjenta. LIFTING BEZ SKALPELA Utrata kolagenu jest jedną z głównych przyczyn powstawania zmarszczek i efektu obwisłej skóry. Thermolifting Biorad polega na selektywnym podgrzaniu włókien kolagenowych, co stymuluje ich odbudowę. Badania kliniczne wykazują poprawę napięcia skóry o ponad 90 proc. po serii 3 zabiegów. Zabieg jest bezbolesny i można po nim wrócić do normalnej aktywności. Wszystkie opisywane zabiegi wykonasz w: Centrum Dermatologii Estetycznej i Laseroterapii „CosmetDerm” ul. Ojca Beyzyma 1b, 53-204 Wrocław; tel. 71 332 60 49 www.cosmetderm.pl, [email protected] FOTO Daniel Chojnacki Nigdy jeszcze nie było tyle możliwości, aby zapobiec starzeniu. Sprawdzamy, co oferuje nowoczesny gabinet medycyny estetycznej! P R O M O C J A te l. 3 3 8 5 4 2 6 5 9 , te l. 3 3 8 5 4 2 5 5 9 , te l. 3 3 8 5 7 7 2 7 1 ht t p://w w w.m a zowsze m e dispa . co m Mazowsze Medi SPA to kameralne luksusowe miejsce w Ustroniu. Miasto położone w górnym biegu Wisły, u stóp Czantorii i Równicy słynie ze swoich uzdrowiskowych walorów. N a szczyty okalających je gór prowadzą szlaki turystyczne, zaś uzdrowisko i okolice przeplecione są szeregiem tras spacerowych. To miejsce idealne dla osób pragnących spokoju, chcących wypocząć w pełnym tego słowa znaczeniu, jak i tych, które szukają aktywnych form spędzenia czasu wolnego. W Mazowsze Medi SPA do dyspozycji gości czekają 42 stylowo urządzone pokoje z widokiem na spowite zielenią góry, strefa Wellness & Spa oraz klimatyczna kawiarnia, gdzie wieczorami rozbrzmiewa wesoła muzyka grana przez kapelę góralską lub DJ-a. Prócz tego można skorzystać z turnusów rehabilitacyjnych. Stanowią one połączenie elementów rehabilitacji oraz relaksu z aktywnym wypoczynkiem. Program dobierany jest indywidualnie i realizowany przez wykwalifikowaną kadrę fizjoterapeutów przy użyciu najnowocześniejszego sprzętu. Dzięki temu można skutecznie poprawić ogólną sprawność, kondycję i powrócić do zdrowia. ruchomość organizmu oraz pozbyć się bólu. Gdy powięzi tracą swą elastyczność i zdolność ślizgową, konsekwencją jest ich skrócenie i zgrubienie, a co za tym idzie – dysfunkcja oraz pogorszenie jakości ruchu. Za pomocą funkcjonalnych technik powięziowych można wycofać zmiany dysfunkcyjne, a poprzez to zoptymalizować ruchomość, postawę, wydajność ruchu oraz postrzeganie własnego ciała. Terapia powięzi Mazowsze Medi SPA specjalizuje się Fizjoterapia w funkcjonalnej terapii powięziowej, Centrum Fizjoterapii Mazowktóra pomaga przywrócić naturalną sze Medi SPA dysponuje aparatem 78 Świat Elit | 9–10/2015 USG, falą uderzeniową (Shock Wave), polem magnetycznym (PST) oraz profesjonalnie urządzonymi gabinetami fizykoterapii (elektroterapii, krioterapii, balneoterapii), a także salami wyposażonymi w system Neurac (SET) – do ćwiczeń indywidualnych i grupowych. Centrum specjalizuje się głównie w: › rehabilitacji ortopedycznej, › rehabilitacji neurologicznej, › rehabilitacji onkologicznej (przeciwobrzękowej), › aktywnej rehabilitacji sportowej, › pracy indywidualnej z pacjentem. Oczyszczanie i odkwaszanie organizmu Najlepszą manifestacją zdrowia jest piękny wygląd. Będąc w Mazowsze Medi SPA, warto połączyć przyjemne z pożytecznym. Ośrodek oferuje jedno- i dwutygodniowe turnusy, łączące aktywny wypoczynek z precyzyjnie dobranym planem żywieniowym na licencji dr. Bardadyna (dieta strukturalna tradycyjna lub wegetariańska), z szeregiem zabiegów poprawiających wygląd, zdrowie i kondycję. W trakcie pobytu codziennie organizowane są wymarsze nordic walking w góry z instruktorem w grupach dla początkujących i zaawansowanych, zajęcia fitness na sali, aqua aerobik, a dla wytrzymałych zajęcia z wykorzystaniem systemu Neurac (SET). Z myślą o mężczyznach Mazowsze Medi SPA oferuje elementy treningu funkcjonalnego i wytrzymałościowego, a także wydłużone wymarsze w góry. Ponadto można również skorzystać z bogatej oferty zabiegów SPA (na twarz i ciało) oraz masaży relaksacyjnych. Nawet gdyby pogoda nie dopisała, w ośrodku Mazowsze Medi SPA nie będziesz się nudzić. W strefie aqua możesz skorzystać z krytego basenu i wziąć kąpiel w nowoczesnym jacuzzi z białymi jonami, a potem odpocząć w saunie lub grocie solnej. ■ FOTO mat. prasowe Mazowsze Medi-SPA MA ZO WS ZE MEDI-SPA S p. z o. o. u l. S troma 6 43-450 Ustroń Szukasz wyjątkowych hoteli położonych w samym centrum Krakowa, o krok od największych atrakcji miasta? Zależy Ci jednocześnie na spokoju, dostępie do natury, relaksie i aktywnym wypoczynku? ZA P R ASZAMY DO HOTE LI GRUP Y AR T ERY! W czterech obiektach zlokalizowanych w odległości krótkiego spaceru od Rynku Głównego znajdziesz to, czego potrzebujesz na wakacjach czy w podróży służbowej: ❙ komfortowe warunki ❙ niepowtarzalny wystrój gwarantowany przez lokalnych dostawców wyposażenia hotelowych wnętrz ❙ zdrowe produkty z pobliskich targowisk ❙ bliskość natury, m.in. piękny, zaciszny ogród w hotelu Yarden ❙ parkingi ❙ możliwość skorzystania z hotelowych rowerów i mapek okolicy Odpoczynek i spokój w sercu Krakowa? Tylko w Artery Hotels. Zapraszamy! Twoje miejsce w centrum Krakowa h t t p : / / a r t e r y. c o m . p l / POLECAMY Zdrowa woda Sprzęty domowe powinny być i funkcjonalne, i zachwycać designem. Nowy szklany dzbanek Dafi Crystal doskonale wpisuje się w design nowoczesnego wnętrza. Jego środek wykonano z transparentnego tworzywa, dzięki czemu wspaniale prezentuje się na www.dafi.pl każdym kuchennym blacie. Naturalny popcorn Nowość Helio Natura to popcorn do mikrofalówki bez dodatku tłuszczów i soli, dzięki czemu stanowi unikalną propozycję na rynku europejskim. Walory zdrowotne: niska kaloryczność, duża zawartość błonnika wspomagającego trawienie, bez sodu i glutenu. Innowacyjny produkt jest bogatym źródłem węglowodanów złożonych, dzięki czemu może być spożywany przez diabetyków. Ten popcorn może być także używany jako dodatek, np. do www.helio.pl zup kremów oraz sałatek. Kindii – sięgnij po nowe, lepsze! FOTO i źródło mat. prasowe Zdrowie i piękno w kapsułce 80 Oligo-Elite to kapsułki o magicznym działaniu i antidotum na choroby XXI w. To zasługa wyciągu z owców liczi. Polifenole w nich zawarte są źródłem zdrowia i urody. Mają działanie zapobiegające powstawaniu nowotworów, zwiększają wydolność organizmu, zmniejszają tkankę tłuszczową trzewną, pozytywnie wpływają na układ nerwowy i krążenie oraz pomagają zachować młody wygląd. Cud? Nie, www.oligo-elite.pl natura! Pokochaj szpilki na nowo Marka Kaps proponuje nowy produkt – Sofetti. Są to półwkładki i zapiętki zwiększające komfort chodzenia w każdym typie obuwia, zwłaszcza na wysokim obcasie. Soffeti Half Insoles to półwkładka dedykowana obuwiu na obcasie. Dzięki zastosowaniu specjalnego żelu poprawia amortyzację buta, eliminuje poślizg, zapobiega urazom stopy, odparzeniom i mikrourazom naskórka. Sofetti Heel Grip to zapiętki maksymalnie zwiększające komfort chodzenia w każdym obuwiu. Skutecznie chronią przed otarciami. www.kaps.com.pl Świat Elit | 9–10/2015 Nowa, ulepszona receptura nawilżanych chusteczek Kindii, której kluczowym składnikiem są emolienty, zapewnia delikatnej skórze dziecka jeszcze lepszą ochronę i nawilżenie. Dostępne są 3 rodzaje chusteczek: New Baby Care (dla noworodków i niemowląt), Baby Sensitive (do skóry wrażliwej i skłonnej do atopii) oraz Skin Balance (do skóry normalnej). www.kindii.pl Zdrowy dodatek do posiłku Firma Rolnik proponuje zielony groszek i kukurydzę w wygodnych puszkach. Oba produkty dzięki hermetycznym opakowaniom, zachowują najwyższe wartości smakowe i odżywcze. Wyselekcjonowane ziarna grochu i kukurydzy są bogate w białko. Stanowią znakomite uzupełnienie diety, także wegetariańskiej. Kukurydza zwiera m.in. potas, magnes, żelazo i witaminę E. Groszek to źródło witaminy E, K, C i B. Działają na organizm odkwaszająco i pomagają w utrzymaniu równowagi kwasowo-zasadowej. POLECAMY Skóra w jakości HD Nieskazitelna cera o pięknym świetlistym odcieniu to marzenie każdej kobiety. Multifunkcyjne kremy korygujące CC 10 w 1 marki Bielenda pielęgnują skórę i korygują niedoskonałości z cyfrową precyzją! To kosmetyki nowej generacji, działające na 10 płaszczyznach. Wyrównują koloryt, dodają blasku i zakrywają niedoskonałości. Działanie kosmetyków wspiera inteligentna technologia HD Color Complex, dzięki której kremy dostosowują się do naturalnego koloru skóry. Pozwala uzyskać piękny i zdrowy wygląd cery przy każdej karnacji. Efekt promiennej skóry dopełniają rozświetlające mikropigmenty. Nie zawierają sztucznych barwników, parabenów czy PEG. Luksusowe olejki Linia Eleo marki Oriflame to seria innowacyjnych produktów do pielęgnacji włosów. Swoją wyjątkowość zawdzięcza bogactwu olejków, które pomagają dbać o każdy ich rodzaj. Naturalny olejek arganowy, różany oraz ekstrakt z łopianu, w połączeniu z witaminą F, wnikają głęboko w łodygę włosa, aby ją zregenerować i wzmocnić od środka. Równocześnie wygładzają strukturę, tworząc naturalną barierę, chroniącą włos przed uszkodzeniami. Dzięki temu włosy stają się miękkie, błyszczące, mocne, elastyczne i pełne życia. W linii Eleo znajdują się olejki wygładzające i ochronne, szampon, odżywka oraz maska do włosów. Kokosowa regeneracja włosów Szampon głęboko regenerujący z olejem kokosowym marki Gosh jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów. Dzięki połączeniu naturalnego oleju kokosowego, protein, keratyny, białka pszenicy i prowitaminy B5 naprawia rozdwojone końcówki, rewitalizuje, odżywia i nawilża skórę głowy oraz włosy, które stają się błyszczące, z delikatnym zapachem kokosa. Dla uzyskania lśniących i miękkich włosów i ułatwiania rozczesywania stosuje się odżywkę z serii Coconut Oil Gosh Professional, która odżywia, nawilża i wzmacnia włosy. 82 Hebe, kochamkosmetyki.pl Świat Elit | 9–10/2015 Regenerująca maska do stóp Maska do stóp ze skłonnością do pocenia się marki Dermaglin zawiera najczystszą na świecie zieloną glinkę kambryjską, pochodzącą z rejonu Zatoki Fińskiej. Minerały w niej zawarte, m.in. mikrogranulki krzemu, delikatnie złuszczają zrogowaciały naskórek i stymulują jego odbudowę. Miedź i cynk hamują rozkład bakterii odpowiedzialnych za przykry zapach stóp, zapobiegają ich poceniu, łagodzą wszelkie podrażnienia i nabyte otarcia. Mięta i zielona herbata gwarantują świeżość oraz aksamitną gładkość skóry przez cały dzień. Produkt dostępny jest w drogeriach Rossmann Niepowtarzalny zapach Perfumy Giordani Gold Essenza marki Oriflame przepełnione są unikalną nutą kwiatu pomarańczy Luxury Essenza. Ta kreacja, zamknięta w wyrafinowanym flakonie zdobionym ornamentem i pokrytym 24-karatowym złotem, mieni się urzekającym blaskiem. Luksusowa, kwiatowo-drzewna kompozycja dla kobiet otwiera się bergamotką kalabryjską, cytryną i mandarynką. Sercem kompozycji jest nuta kwiatu pomarańczy Luxury Essenza, wzbogacona o jaśmin wielkolistny i zielony migdał. Nuta żywicy i piżma z wyrafinowanym akordem toskańskiego drewna nadaje zapachowi nieskończenie zmysłowy akcent.
Podobne dokumenty
Wydanie 127 - Świat Elit
Deresz, Alina Ert-Eberdt, Marek Kasprzyk, Marek Klimaszewski, Marietta Kijek, Aleksandra Kolasa, Monika Makowska, Longin Pastusiak, Teresa Rosati, Honorata Sadownik, Małgorzata Saliw, Iwona Sarjusz...
Bardziej szczegółowoSE_123_calosc lekka - Platforma Produktów i Usług
[email protected] REDAKCJA I KOREKTA Iwona Dornarowicz OPRACOWANIE GRAFICZNE Marek Janicki DRUK Edit Sp. z o.o. WSPÓŁPRACA Hugon Bukowski, Anna Dąbrowska, Paweł Deresz, Dawid Dziedz...
Bardziej szczegółowo