PRZECZYTAJ CAŁY LIST [ Kliknij tutaj ]

Transkrypt

PRZECZYTAJ CAŁY LIST [ Kliknij tutaj ]
Maroko TANGER , Czerwiec – 2014
Wśród młodzieży afrykańskiej studiującej w Maroku w czasie rekolekcji 2014
Gorące pozdrowienia z Północnej Afryki – Maroka, pierwszej misji
franciszkańskiej wśród muzułmanów
Często po minionym czasie myślę, że on tak szybko uciekł i staram się nadrobić niektóre
zobowiązania, jak na przykład napisanie listu. Ale kiedy pomyśle, ile w tym czasie wysłałem słów
pisanych przez pocztę elektroniczną, przez telefony, przez spotkania - to brak jakichkolwiek porównań z
listami wysyłanymi pocztą tradycyjną. W każdym bądź razie każdy moment jest dobry, aby podzielić się
radościami i życiem codziennym z misji.
Dla mnie od Wielkanocy do dzisiejszego dnia to szaleństwo spotkanych ludzi, z którymi się modliłem,
rozważałem, pracowałem, płakałem, szukałem jak rozwiązać trudne sytuacje (szczególnie w więzieniu i
wśród migrantów afrykańskich). Ostatnio się przemieszczam z szybkością samolotu w różne miejsca, aby
nieść radość, nadzieje, możliwość ogarnięcia sytuacji trudnych w rodzinie...
Pap. Dziela Misyjne z Kanady w Maroku
W Wielkim Tygodniu przez cały tydzień
towarzyszyłem Kościołowi Misyjnemu z
Kanady, który przybył do Maroka, aby
dotknąć
naocznie
naszych
dzieł
charytatywnych wspieranych finansowo
przez
wiernych
z
Kanady
francuskojęzycznej. Ojciec Andres, diakon
Riczard i jego zona Maria. Jednocześnie
przeżywaliśmy
tajemnice
Triduum
Paschalnego w Meknesie, Rabacie, Tangerze
i Fezie. Jakież to cudowne być uczniem
Chrystusa w tej samej rodzinie, która
się kocha i wspiera solidarnie.
Jednoczenie przebywał wśród nas nasz Odpowiedzialny za cały Zakon Franciszkański (popularnie
nazywany Generałem) O. Machael Perry. Oddany współbrat pochodzenia amerykańskiego, prosty,
słuchający, mówiący od serca i zakochany w życiu. To prawda, że w Maroku jesteśmy małą rodzinką: 24
franciszkanów z 15 narodowości. Każdemu o. General poświecił wiele czasu a wspólnie debatowaliśmy
nad wezwaniami dla każdego franciszkanina i każdej
wspólnoty, nad naszą obecnością wśród muzułmanów i jej
jakością na dzisiejsze czasy, przede wszystkim ducha
modlitwy i kontemplacji w codziennym życiu tego świata.
Z O. Generałem Zakonu Franciszkanów
Od
kilku
miesięcy
towarzyszę
Mohamedowi
(Marokańczykowi) wyrzuconemu z Hiszpanii. Pozostawił
tam swoją żonę hiszpankę i dwoje dzieci. Przyjęliśmy go w
naszej parafii, oferując nocleg i drobną pracę. Kiedy powróci
do rodziny???, to wielkie pytanie. Czynić, co w ludzkiej
mocy, aby życie innych było godne i ludzkie, nie zważając
ani na religie, ani na rodzaj winy czy czynów, które ktoś
popełnił...
W więzieniu trochę się poprawiło. Jest mniej osób, którym idziemy z pomocą. Polaków jednak nie
brakuje. Dwóch młodzieńców i jedna dziewczyna. Powód ten sam, przemyt narkotyków. Nie oceniam ich
czynów, w sumieniu spotykają się z Bogiem w osamotnieniu celi więziennej. Szukam jak najwięcej
zanieść ŚWIATŁA BOŻEGO do ich serca, być pośrednikiem między nimi i ich rodzinami wspierać
materialnie według możliwości.
Nasza misja szuka i pragnie dobra każdego człowieka. Idziemy, leczymy, jesteśmy w tragediach i
szukamy jak rozwiązać każdą sytuację trudną i czasami bez wyjścia...
W pierwszych dniach maja, zaraz po kanonizacji dwóch Papieży
Jana XXIII i Jana Pawła II, dyrektorzy Papieskich Dzieł Misyjnych
mieli swoje zgromadzenie generalne w Rzymie. Po raz drugi w nim
uczestniczyłem. 130 krajów obecnych i dzielących się bogactwem
swojej misji, wszystkie jeżyki świata. To jak wieża Babel albo
Nowe Niebo i Nowa Ziemia. Coś niesamowitego. Mnóstwo
pracy tak w grupach jak i wspólnej, wspólna solidarność kościołów
całego świata (Kościół afrykański ma wiele powołań, którymi dziś
już wspiera kościół Europy, cierpiący na ich brak; kościoły krajów
muzułmańskich cierpiące prześladowania z powodu wiary, kościoły
Azji głębokie wiarą i siłą modlitwy, będące mniejszością w mozaice
wielu wyznań hinduizmu, buddyzmu i innych. I SPOTKANIE Z
PAPIEŻEM FRANCISZKIEM – bez słów... to już po raz trzeci...
Dzisiaj jestem w Madrycie w ramach Archidiecezji Tangeru, aby szukać środków na projekty
misyjne. Po pierwsze mieć ducha Bożego i nie czekać aż z nieba spadną nam potrzebne środki,
ale iść do tego świata i dzielić z nim troski Kościoła misyjnego z Maroka. Stąd „życie jak w
Madrycie”, i budzić się każdego dnia pragnąc czynić jak najwięcej dobra, dobra Ewangelii dla
bliźnich bliskich i dalekich, a nawet naszych przeciwników czy wrogów. „Czyń zawsze dobrze,
czyń wszystkim dobrze. Źle nigdy i nikomu...” (Bl. Ks. Alojzy Orione).
I wiele jeszcze byłoby do pisania. Szczególnie wizyta z Parafii rodzinnej z Dobrzynia
(Gienek, Iwonka i Seweryn) w Maroku. Resztę pozostawiam wspólnym kontaktom,
odwiedzinom, spotkaniom, szczególnie modlitwie. Proszę o modlitwę i szaleję przed Panem
każdego dnia. Eucharystia, różaniec, brewiarz, rozmyślanie, wspólna modlitwa, adoracja,
spowiedź.... Niech Maryja i Serce Jezusa Jej Syna będzie z nami w czasie letnim i
wakacyjnym. Dużo słońca i ciepła ludzkich serc, i miłosierdzia na każdy dzień..
Do szybkiego spotkania jesienią z pomocą Bożą...
Symeon
Misjonarz Maroka

Podobne dokumenty