Recytacja od podstaw

Transkrypt

Recytacja od podstaw
Recytacja od podstaw
Wiesław Sierpiński
1. Technika recytatora
Recytacja wymaga określonej techniki. Bez tego praca recytatora będzie
skazana na niepowodzenie. Niechlujna wymowa, brak umiejętności operowania głosem, oddechem czy przestawione
akcenty sprawią, że artystyczne wysiłki spełzną na niczym. A właśnie potrzeba pełnego wyrażenia swoich emocji,
zainteresowania, wręcz porwania tym słuchaczy jest motorem napędowym pracy recytatorów. Niejednokrotnie zdarza się,
że nawet najbardziej szlachetne interpretacje artystyczne tekstu zostają zniweczone przez brak technik recytatorskiej
inaczej mówiąc techniki scenicznej. Taka sytuacja sprawia, że osoby początkowo bardzo zainteresowane uprawianiem
recytacji zniechęcają się do niej nie widząc efektów swej pracy. Brak podstaw technicznych nie pozwala na osiągnięcie
pełnego sukcesu artystycznego a co za tym idzie satysfakcji z wykonanej pracy i uznania słuchaczy i widzów. I to mimo
potrzebnej- jak w każdej działalności artystycznej – wrażliwości. Niestety ten jeden tylko warunek nie wystarczy by
osiągnąć sukces artystyczny, Stad konieczna potrzeba nieustannej pracy nad techniką .Jest to praca żmudna i mało
wdzięczna, choć w jej efekcie wzbogacony zostaje nie tylko warsztat recytatora, ale i codzienna umiejętność
posługiwania się słowem mówionym, gestem, mowa ciała, czyli symboliką niezbędną w komunikowaniu. Wielokrotnie
spotykamy sytuacje, że ktoś mimo szczerych intencji jest odbierany opacznie przez rozmówców i słuchaczy. Jego myśli i
słowa nie docierają do odbiorcy w taki sposób, jaki sobie zakłada. To wywołuje poczucie niezrozumienia, frustracje a co
za tym idzie wrażenie braku kontaktu z otoczeniem. Jego efektem bywa zamykanie się w sobie, poczucie niższości czy
wręcz przeświadczenie o małej wartości swej osoby. Technika, o której będzie mowa w dalszej części tej pracy może te
mankamenty znacznie zniwelować lub wręcz usunąć. Dzięki jej poznaniu i stosowaniu recytator /i nie tylko/otrzymuje
narzędzia, które pozwolą mu pełniej wyrażać siebie, swoje emocje, fascynacje, piękno świata i bogactwo ludzkiej
egzystencji. Dla tych wartości koniecznym jest opanowanie wspomnianej wyżej techniki recytatora. Składa się na nią kilka
elementów a to: oddychanie sceniczne, impostacja, dykcja czy akcent. I nimi zajmę się w kolejnych etapach mej pracy.
1.1. Oddychanie sceniczne
By żyć oddycha każdy, to oczywiste. Oddychanie na użytek sceny wymaga specjalnego treningu. Musimy nabyć
umiejętności szybkiego wdechu, długiego wydechu i gospodarowania tym powietrzem. Rozróżniamy trzy podstawowe
typy oddychania :
a)
szczytowe
b)
żebrowe
c)
przeponowo-żebrowe
a) 1/8 pojemności płuc
a
b) 1/2 pojemności płuc
c) pełna pojemność płuc
b
c
Ten trójkąt obrazuje, ile powietrza wdychamy i wydychamy, stosując poszczególne typy oddychania. Zwykle
początkujący recytator posługuje się oddechem szczytowym. Na potrzeby recytacji jest on jednak zbyt płytki-mamy za
mało powietrza w płucach. Dlatego będziemy dążyć do opanowania oddechu przeponowo-żebrowego lub przynajmniej
przeponowego.
Na początek zastosujemy następujące ćwiczenie:
Należy położyć się na wznak, czyli brzuchem do góry. Następnie na brzuch kładziemy dłonie i oddychamy. W jego
efekcie brzuch podnosi się i opada. To pracuje przepona, która tłoczy powietrze do płuc. Taki oddech nazywamy
przeponowym. Teraz wystarczy zapamiętać ten ruch i powtórzyć go w pozycji stojącej.
Kolejne ćwiczenie;
.
Usta zamknięte-wdech i wydech nosem;
.
Wdech nosem wydech ustami;
.
Wdech i wydech ustami ;
Każde ćwiczenie trzeba powtórzyć kilka razy. Następnie sprawdzamy długość oddechu. W tym celu kładziemy
sekundnik na stole. Ręce luźno zwisają, nabieramy powietrza i na syczeniu sprawdzamy ile trwa wydech. Powtarzamy
ćwiczenie dwa razy. Sumujemy uzyskane czasy i obliczamy średni.. Powinno być powyżej 30 sekund.
Kolejnym ćwiczeniem będzie połączenie wdechu przeponowego z mocnym wydechem. Nabieramy powietrza i
przez usta złożone jak do zdmuchiwania wypychamy powietrze, sprawdzając czy przepona cofa się do tyłu.
To ćwiczenie należy powtarzać tak długo, aż ruch przepony przy wdechu i wydechu stanie się naturalny i
niewymuszony. Z czasem zwiększamy siłę wydechu, wyobrażając sobie, że świeczka, którą zdmuchujemy, stoi od nas
coraz dalej. To samo ćwiczymy wydychając powietrze nosem. Bierzemy wdech i kilkakrotnie wydychamy nosem, nie
nabierając powietrza po drodze. Jeżeli ćwiczący potrafi zrobić to do dziesięciu razy, będzie świetnie. Oczywiście dla
osiągnięcia takiego efektu trzeba ćwiczyć systematycznie, sukcesywnie zwiększając ilość wydmuchnięć. Jest to praca
rozłożona na tygodnie:
1-szy tydzień na chuchaniu 1-2 x 4 razy, (czyli dwa chuchnięcia na jednym wydechu),
2-gi tydzień 1-2-3 x 3 razy,
3-ci tydzień 1-2-3-4 x 4 razy,
4-ty tydzień 1-2-3-4-5 x 5 razy, aż do osiągnięcia wspomnianych wyżej 10 wydmuchnięć na jednym wydechu.
Prowadzenie tego rodzaju ćwiczeń pozwala uzyskać świadomość oddychania, która jest niezbędna do
prawidłowego prowadzenia frazy recytowanego utworu. To z kolei da recytatorowi komfort mówienia / śpiewania/ w
trakcie wykonywania danego utworu .Oddychanie jest podstawowym elementem techniki recytatora i na nie należy
położyć szczególny nacisk. Pracując z grupa recytatorów instruktor może zaproponować prace w parach,gdzie jedna
osoba wykonuje ćwiczenie,a druga kontroluje jego przebieg zgodnie z prawidłami. W tym wypadku istotną korzyścią jest
zwracanie uwagi na błędy i niedoróbki partnera, a tym samym ustrzeganie się ich w przypadku własnego ćwiczenia. Taka
metoda pracy z grupa pozwala też na wytworzenie specyficznej więzi miedzy jej członkami przydatnej w kolejnych
etapach pracy recytatorskiej czy teatralnej. Stopniowo zanika poczucie wstydu, a pojawia się element współpracy a
nawet zdrowej rywalizacji przy kolejnych przedsięwzięciach artystycznych.
Mając opanowane elementy oddychania i nie zapominając o ich systematycznym ćwiczeniu możemy przejść do
kolejnej techniki czyli impostacji.
1. 2. Impostacja
Często spotykam się z tym, że recytator mówi za cicho. Wówczas cała praca włożona w przygotowanie
prezentacji jest zmarnowana. Stara zasada sceniczna mówi, że należy być słyszanym w ostatnim rzędzie. By ten efekt
osiągnąć zajmijmy się nośności. głosu, czyli impostacją.. Na wstępie sprawdzimy, czy recytator ma dobrze ustawiony głos
i mówi na maskę. W przeciwnym wypadku zmęczy gardło, a efekt będzie marny. Dla osiągnięcia tego celu warto posłużyć
się starą techniczną zasadą, która mówi półżartem, że „najlepiej ustawiony głos ma krowa”. Jak taki głos brzmi nietrudno
wytłumaczyć gdyż z tym dźwiękiem każdy kiedyś się spotkał. Zatem proponujemy recytatorom następujące zadanie:
Przypominamy sobie muczenie a następnie staramy się wydać taki dźwięk i sprawdzić, czy odczuwamy drżenie
kości pod oczami. W tym celu kładziemy palce dłoni na te kości. Jeżeli w czasie wydawania dźwięku muuuu kości drżąwszystko w porządku, jeżeli nie-próbujemy tak operować głosem, aż wspomniane drżenie kości pojawi się. Dla
sprawdzenia tego efektu możemy położyć doń na głowie. Efekt drżenia powinien też się pojawić. Ćwiczenie wykonujemy
bez wysilania gardła, bo w tym przypadku nie chodzi o głośność, lecz o znalezienie właściwego ustawienia głosu.
Wracając do impostacji, spróbujmy następującego ćwiczenia:
Odtwarzamy dźwięk dzwonu?-bą, bą, bą ...
Powtarzamy kilka razy ten dźwięk, pamiętając o oddechu i ustawionym glosie. Na razie nie głośno, ale przeciągając
głoskę „ą” -bąąąąą
Staramy się trzymać dźwięk jak najdłużej, aż zabraknie powietrza w płucach. Z czasem można zmieniać spółgłoskę b na
inną., np. s , t , d itd., zawsze pamiętając o efekcie dzwonu czyli sąąąąą, tąąąąą , dąąąąą itp.
Można również tworzyć dowolne połączenia spółgłosek i samogłosek, np. biii..., niii..., miii..., ceee..., deee... aż do
wyczerpania alfabetu.
Najważniejsze jest w tym ćwiczeniu, aby maksymalnie wydłużać brzmienie ostatniej samogłoski właśnie jak w dźwięku
dzwonu.
Po opanowaniu tego ćwiczenia możemy przejść do kolejnego, czyli mówienia donośnego. Nazywa się to
przenoszeniem głosu. Wyobrażamy sobie, że mówimy do kogoś, kto znajduje się na końcu sali w odległości np. 15
metrów. Jeśli ćwiczycie odbywa sie w grupie, jedna osoba niech stanie w końcu sali, a pozostali po kolei mówią w jej
stronę po jednym zdaniu dowolnych tekstów. Następnie sprawdzamy czy tekst być słyszany i zrozumiały. Jeżeli tak, to w
porządku, w przeciwnym przypadku należy powtarzać ćwiczenie dalej, pamiętając o tym, że mówienie na odległość
wymaga większego wdechu, wolniejszego i bardziej precyzyjnego wymawiania (artykułowania) słów oraz odpowiedniego
natężenia głosu. Wszystko po to by być słyszanym w każdym miejscu sali. Skoro zostało opanowane poprzednie
ćwiczenie, np. dzwon, ze słyszalnością nie będzie problemu.
Następnie proponujemy ćwiczącym by opowiedzieli jak zachowują się ludzie w życiu codziennym, kiedy chcą
porozumieć się z kimś na odległość. Zauważą, że słowa wymawiane są wolniej i dokładniej, a zarazem natężenie głosu
jest odpowiednie do odległości, na którą mówią lub krzyczą.
Podobne zasady obowiązują, gdy, chcemy coś powiedzieć szeptem na odległość. Wówczas wydatek powietrza z
płuc jest bardzo duży. Nie da się szeptać długimi zdaniami i donośnie bez nabierania powietrza w płuca. Dlatego tak
ważne jest opanowanie oddechu przeponowego, o którym wspomniano wcześniej. Należy zwrócić uwagę na fakt, że
szept, krzyk czy mówienie na odległość są środkami wyrazu, które każdy recytator powinien mieć opanowane. Dzięki nim
wzbogaci swoją recytację i w pełni wyrazi wszystkie zawarte w niej emocje. Niestety często się zdarza, że recytator mówi
za szybko, za cicho i na jednym tonie. Wtedy cała praca idzie na marne, bo do widzów niewiele dociera, a przecież
recytacja czy to poezji czy prozy powinna widza zachwycić. By tak się stało, należy zająć się kolejnymi etapami pracy.
1.3. Dykcja
Zajmijmy się teraz jednym z najważniejszych elementów techniki recytatora-dykcją. Jak wiadomo, słowa
tworzymy z samogłosek i spółgłosek. Słowa to jak rzeka, z jej brzegami. Rzeką są spółgłoski, a brzegami samogłoski.
Kiedy nie rozumiemy, co mówimy, czegoś brakuje. Gdy brakuje samogłosek, rzeka wylewa i słowo jest niezrozumiale.
Podobny efekt jest, gdy nieprecyzyjnie wymawiamy spółgłoski, wówczas słowo zmienia swe znaczenie lub jest
niezrozumiale.
Spróbujmy powiedzieć najprostszy wyraz mama, zapominając o samogłoskach lub spółgłoskach. Słyszymy aa,
mm, ama, mam, itd., czyli sens wyrazu mama zostać zupełnie zgubiony, choć chcieliśmy powiedzieć właśnie mama. To
tylko drobny przykład, co możemy osiągnąć mówiąc nieprecyzyjnie.
Ćwiczenie dykcji rozpoczniemy od ćwiczeń rozluźniających aparat mowy, czyli usta, język i żuchwę. To
ćwiczenie, że może być powodem śmiechu, bo twarz wykonuje śmieszne miny. Ale tylko na początku, bo z czasem
przekonamy się, że są one bardzo potrzebne. Każde z tych ćwiczeń powtarzamy 10 razy:
1.
przegryzanie warg-zębami przegryzamy (masujemy) raz górną., raz dolną. wargę. Po każdym takim ćwiczeniu
trzeba prychnąć dla rozluźnienia.
2.
szczęką dolnąą (żuchwą) wykonujemy ruchy koliste w lewo i prawo otwierając szeroko i zamykając usta.
3.
oblizujemy językiem wargi od środka w kółko (w lewo i prawo)-prychamy.
4.
wystrzeliwujemy język do przodu uderzając końcówką języka w górne zęby-usta otwarte.
5.
cofamy język jak najdalej do tyłu i dotykamy nim górne podniebienie, potem cofamy i z powrotem dotykamy.
6.
z ust robimy ryjek i kręcimy nim w kółko, w lewo i prawo-prychamy.
7.
wysuwamy ryjek do przodu i z powrotem-prychamy.
Po takiej rozgrzewce możemy przystąpić do artykułowania samogłosek czyli takiego ich wymawiania, by
brzmiący najpełniej i najładniej. Podstawowe samogłoski to:
a, o, e, u, i, y, ę, ą
Każdą z nich staramy się wymawiać w ten sposób, by brzmiały czysto i wyraźnie. Pamiętamy też o oddechu
przeponowym i ustawionym glosie. Dalsze ćwiczenia z samogłoskami polegają na wymawianiu ich w różnych rytmach.
Czyli:
legato-płynnie przechodząc z jednej do drugiej a-e-o-u-i-y-ę-ą
stacatto-jak podskakująca piłka a , e , o , u , i , y , ę , ą .
Potem wolno, szybko, głośno, cicho. Po opanowaniu tych ćwiczeń połączymy samogłoski ze spółgłoskami.
Np.
ma , me , mo , mu , mi , my , mę , mą .
pa , pe , po, pu, pi , pi , py , pę , pą .
sa , se , so , su , si , sy sę , są . itd.
aż do wyczerpania alfabetu. Powtarzamy ćwiczenie tych głosek w ten sposób, jak to robiliśmy ćwicząc samogłoski.
Kontynuując ćwiczenia, zwiększamy skalę trudności poprzez stosowanie różnej głośności, tempa, rytmu.
Próbujemy, zatem mówić cicho, głośno, szeptem i krzykiem. Potem ćwiczymy w tempie wolnym i szybkim.
Następnie powtarzamy głoski przeciągle i na odległość. Szczególną. uwagę należy zwrócić na ćwiczenie
spółgłosek trudnych do wymawiania, jak : r, sz, cz, ż, ź, dź, dż i po opanowaniu czystej ich wymowy łączcie je z
samogłoskami, np.:
.
rar, rer, ror, rur, rir, ryr, rąr, ręr
.
żaż, żeż, żoż, żuż, żiż, żyż, żąż, żęż
.
szasz, szesz, szosz, szusz, szisz, szysz, szęsz, sząsz
.
dżadż, dżedż, dżodż, dżudż, dżidż, dżydż, dżędż, dżądż
podobnie jak wspomniałem wyżej.
Ćwiczymy też głoski w różnych rytmach, tempie i głośności. Po opanowaniu tego ćwiczenia sprawdzamy swoje
umiejętności wymawiając precyzyjnie tych kilka poniższych zdań -tematów językowych.
.
stół z powyłamywanymi nogami
.
kiedy susza szosa sucha, idzie Sasza suchą szosą
.
Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego
.
wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu, który oklaskiwał przeliteraturalizowane
dzieło
czarna krowa w kropki bordo gryzła trawę kręcąc mordą
.
rozrewolwerowany rewolwer, rozrewolwerował się
Ćwiczenia z tymi zdaniami polegają na precyzyjnym artykułowaniu poszczególnych wyrazów. Należy zaczynać
od tempa wolnego by z czasem i nabieraniem wprawy dojść do szybkiego i płynnego ich wymawiania.
Warto wspomnieć o kolejnej trudności, która pojawia się w trakcie recytacji, są nią zbitki. Tym terminem
nazywamy sytuację, gdy wyraz kończy się głoską, którą zaczyna się wyraz kolejny, np.
.
las-stał
.
jak-koń
.
traktor-ruszył
.
itp.
Prowadząc ćwiczenia należy zwrócić uwagę na potrzebę precyzyjnego ich wymawiania a najlepiej zaznaczyć je
sobie w tekście przygotowywanym do recytacji. To pozwoli uniknąć tworzenia nowych i niezamierzonych wyrazów np.
.
jak / koń
zmieni się na jakoń
.
sen / nocy zmieni się na senocy
, czyli wyrazy nic nie znaczące albo zmieniające sensy. Podobne nieporozumienia może wywołać tzw. zjadanie głosek .
Przeważnie dotyczy to niewymawiania końcówek wyrazów np.
.
kajak -
kaja (k)
.
znak
zna (k)
.
pomyje-pomyj (e)
-
Precyzja mówienia, o której wspominam, jest niezbędna. Bywa jednak, że precyzja zmienia się w
hiperpoprawność, a to nie jest zaletą. Szczególnie często spotykamy hiperpoprawność przy wymawianiu głosek
nosowych ę i ą
Niektórym wydaje się, że piękna recytacja wymaga pięknego wymawiania ę i ą w wyrazie. Są przypadki, gdy
melodia wiersza wymaga wymówienia ę lub ą jako głoski nosowej; najczęściej na końcu wyrazu. np.:
... Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,
na rozwalone bramy do ogrodów
[ gwiazdę zrzuca ze szczytu...
” W Weronie”-C. K. Norwid
Jednak, jeśli podkreślamy wszystkie nosówki ę i ą- jest to błąd. W tym przypadku warto zwrócić uwagę
recytatorów na posługiwanie się mową w tzw. życiu codziennym, w sytuacjach nieodświętnych. Zauważymy, że
większość nosówek zmienia się i przybiera inną postać np.
.
gęba
-
gemba
.
będę
-
bende
.
robię
-
robie
.
piszę -
pisze
.
matkę -
matke
ale mówimy :
.
mężnie
nie
menżnie
.
prężnie
nie
prenżnie
.
wąchać
nie
wonchać
.
kąsać
nie
konsać
Recytacja nie wymaga tzw. napuszonej mowy, dlatego warto uświadomić, że nadmierne
ę-kanie czy ą-kanie w każdej sytuacji psuje efekt artystyczny recytacji.
Zaproponowane powyżej serie ćwiczeń są niezbędne by wyrobić w recytatorze odruch prawidłowego mówienia.
Dotyczy to nie tylko artystycznych występów, ale w dużej mierze pozwala na wychowanie człowieka i Polaka znającego
prawidła polskiej wymowy i umiejącego z niej korzystać. Szczególnie jest to ważne w obecnej dobie masowej nauki
języków obcych. Cel ze wszech miar pożądany nie powinien sprawiać ze Polacy zapominają o swoim języku i jego
prawidłach. Nagminnym staje się złe akcentowanie, o czym będzie traktował kolejny rozdział mojej pracy.
1. 4 . Akcent
Akcent odgrywa przy nauce recytacji równie ważna role jak dykcja. Jego zadaniem jest właściwe przekazanie
myśli i wartości. Najgłębsza nawet myśl bez należytego akcentowania będzie pozbawiona tych atutów. Stąd potrzeba
zapoznania i uświadomienia recytatorom wagi akcentu.
wg. St. Iławskiego „rozróżniamy w mowie trzy rodzaje akcentów:
!) akcent gramatyczny,
2) akcent logiczny;
3) akcent symboliczny” 1
W języku polskim generalnie akcent przypada na przedostatnią zgłoskę i zasada ta na ogół nie nastręcza
trudności. Jest jednak kilka przypadków odstępstw od panującej normy. Dotyczy to szczególnie form czasownikowych z
końcówką ruchomą-w czasie przeszłym liczby mnogiej (śmy, ście) oraz w trybie przypuszczającym (bym, byś, byśmy). Te
wyrazy mają taki sam akcent, jaki posiadają bez tych końcówek, np.
rob i liśmy
a nie
robiliśmy
czyt a liście
a nie
czytaliście
p o szedłbym
a nie
poszedłbym
Zwracam uwagę na te przykłady, gdyż są one najbardziej charakterystycznymi pułapkami akcentowymi dla
młodych recytatorów.
Inny problem to akcentowanie wyrazów obcego pochodzenia, jak: logika, fizyka, matematyka itp. Takie wyrazy
zakończone na -yka, -ika maj. w mianowniku liczby pojedynczej akcent na trzeciej zgłosce od końca, np. logika, fizyka,
matematyka, Afryka, Ameryka. Akcentowanie wyrazów obcego pochodzenia ulega zmianie w innych przypadkach, np. z
kim z fizykami, z matematykami.
Akcent logiczny – jego zadaniem jest „ wydobywanie właściwego sensu wypowiadanego zdania. Jest to akcent
padający na całe słowo,a nie na którąś z jego zgłosek. Akcentujemy w zdaniu ten wyraz, który stanowi jakby jądro naszej
myśli ,który chcemy akcentem uwydatnić”2. Ta problematyka pojawi się w dalszej części mojej pracy gdzie będzie
omawiana praca nad interpretacją tekstu.
Warto wspomnieć za St. Iłowskim o potrzebie zapoznania recytatora:, „ że pisarz ma do dyspozycji – dla
ułatwienia zrozumienia sensu zdań – szereg znaków pisarskich, czasami nawet układ graficzny tekstu czy tez inne
pomocnicze środki sztuki drukarskiej, pomagające mu trafić do czytelnika Aktor czy recytator musi wyrazić wszystko
akcentami i frazowaniem swoich słów. …pomocne mu w tym są znaki pisarskie wyznaczające pauzy intonacyjne,
nadające tekstowi właściwy rytm ,wydobywające ukryta w nim myśl. Mamy 10 znaków pisarskich, z których każdy
oznacza pauzę, czyli przerwę, a niektóre nawet zmianę intonacji:
Przecinek
(,)
najmniejsza przerwa ,głos lekko sie podnosi albo pozostaje
w zawieszeniu ;
Średnik
(;)
określa dłuższa przerwę niż przecinek i wymaga
zniżenia głosu;
1
2
) St. Iłowski Vademecum teatru amatorskiego Kraków 1986 s.103
) St. Iłowski Vademecum teatru amatorskiego Kraków 1986 s.104
Dwukropek
(:)
przerwa dłuższa jak przy średniku , zawsze podniesienie
głosu;
Kropka
(.)
kończy myśl, wymaga najdłuższej przerwy, a zarazem
zniżenia głosu;
Nawias
()
przy zdaniach wtrąconych wymaga wydatnej przerwy
przed i po zdaniu nawiasowym ,zmiany siły i barwy
tonu aby uwydatnić wtrącenie oraz przyspieszenia
tempa słów zawartych w nawiasie;
Cudzysłów
(„”)
podobnie jak nawias
Łącznik
(-)
króciutka przerwa ,podniesienie głosu na pierwszy wyrazie;
Wykrzyknik
(:)
przerwa, podobna przerwie po średniku;
Pytajnik
(?)
Wielokropek
(…) wyrażający niedopowiedzenie, przerywa zdanie ,ale przedłuża
przerwa jak po średniku i z reguły podniesienie głosu;
dźwięk ostatniego słowa: dłuższa przerwa i głos
w zawieszeniu”.3
Pracując nad tekstem nie należy zapominać o ostatnim ważnym akcencie, akcencie symbolicznym. Z jego
pomocą recytator będzie w stanie tak przygotować prezentacje tekstu by zachwycić słuchaczy. W tym celu prowadzący
zajęcia powinien zwrócić uwagę recytatorów na walory tekstu, jego budowę, czy użyte przez autora wyrazy
dźwiękonaśladowcze/onomatopeja/, dzięki którym można wyrazić uczucia w nim zawarte.
Za przykład może posłużyć fragment tekstu Leopolda Staffa „Deszcz jesienny”
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...
3
) St. Iłowski Vademecum teatru amatorskiego Kraków 1986 s.105-106
Poezja padającego deszczu zapisana jest w wyrazach których brzmienie odpowiada fizycznym dźwiękom
wydawanym przez spadająca krople/plusk/,uderzanie kropli o szybę/”tłuką”/czy efektom wywołanym przez te
uderzenia/jęk ,płacz/. Ileż pięknych obrazów można stworzyć odpowiednio akcentując te wyrazy.
Piękno i brzydota, miłość i nienawiść, gniew i uwielbienie to tylko nieliczne z uczuć, którymi żyje człowiek.
Odpowiednie zaakcentowanie ich w tekście sprawi, że recytacja osiągnie swój cel, którym jest zainteresowanie a może
nawet wzruszenie słuchacza. Mimo że dane to jest nielicznym recytatorom, samo dążenie do doskonałości jest celem,
któremu warto poświecić czas i uwagę pracując z recytatorami.
2. Dobór repertuaru
Poprzedni rozdział zapoznał recytatora z podstawowymi prawidłami techniki Proponowany zestaw ćwiczeń
pomoże w opanowaniu techniki, a przykłady zwrócą. uwagę na niebezpieczeństwa czyhające w tekstach.
Teraz czas zająć się doborem repertuaru. Niestety często zdarza się, że recytator zwłaszcza młody i
początkujący mówi przypadkowe teksty, takie których nie czuje, nie rozumie, a co tu dopiero mówić o interpretacji.
Efektem jest nudna, bezbarwna i wyklepana recytacja, która nie daje satysfakcji ani wykonawcy, ani słuchaczom. Stąd
apel do nauczycieli i wychowawców, by nie narzucali dziecku gotowego tekstu, ale namówili go do samodzielnego
wyboru. Recytacja jest ostatnim etapem czytania literatury. Recytowanie powinno wynikać z potrzeby podzielenia się ze
słuchaczem tymi wartościami, sprawami i pięknem, które nas zachwyciły w czasie czytania.
Rola dorosłego może sprowadzić się do wskazania obszaru literatury właściwej dziecku, a nie konkretnego
tekstu. Takie działanie zabija samodzielność, uczy bezmyślności, tępi aktywność intelektualną.. Zadaniem instruktora jest
zachęcić recytatora by dużo czytał. Tylko w ten sposób znajdzie swego ulubionego poetę i problematykę, która go w
danej chwili najbardziej interesuje. Ponadto dzięki kontaktom z dobrą literaturą wyrobi sobie smak i gust literacki.
Wszystko to procentuje w życiu.
Recytacja, by była interesująca i prawdziwa, musi być mówieniem od siebie (zwykle nie swoim tekstem)-o życiu,
jego troskach, lękach i radościach, o uczuciach, marzeniach, sytuacjach zabawnych i tragicznych, o drugim człowieku i
setkach innych spraw. Trzeba też pamiętać i to, że są teksty, które nie zawsze nadają się dla każdego recytatora. Mała,
drobna, o słabym głosiku dziewczynka może nie poradzić sobie z mocnym, wymagającym dużej ekspresji wierszem, a
duży chłopak może śmieszyć, mówiąc delikatny poetycki tekst o np. kwiatkach i motylkach.
Specjalnie zaznaczyłem, że- może nie poradzić-, bo życie płata różne psikusy i nic nie jest przesądzone.
Generalnie jednak praktyka jest taka, że należy brać pod uwagę swój wygląd i możliwości przy doborze repertuaruprzynajmniej na początku drogi recytatorskiej. Dlatego konieczne jest przekonanie recytatotora do czytania i korzystania
w tym względzie z rad dorosłych instruktorów-wychowawców.
Dobierając repertuar trzeba pamiętać o kolejnej ważnej sprawie. Tekst nie powinien przysparzać recytatorowi
trudności dykcyjnych, rytmicznych czy akcentowych. Stare przysłowie mówi : tak krawiec kraje, jak materii staje. Bardzo
często młodzi wykonawcy recytują „Ptasie radio „J. Tuwima. Tekst z pozoru prosty przysparza jednak młodym
recytatorom sporo kłopotów. Użyte w nim wyrazy dźwiękonaśladowcze, czyli onomatopeje, rytm, pułapki dykcyjnie
sprawiają, że trzeba dysponować niezłą techniką by w pełni oddać jego urodę. Półśrodki mogą tylko zaszkodzić.
Kolejnych kilka zdań trzeba poświęcić wyborowi prozy. Czas przeznaczony na recytację ( w konkursie ) nie
daje możliwości rozwinięcia skrzydeł . Dlatego należy wybrać taki fragment, który mówi o jakiejś zamkniętej
sprawie.Recytowany fragment powinien mieć swój początek, kulminację i zakończenie, ale zarazem nie może być zbyt
rozwlekły. Taka zasada konstrukcji dzieła obowiązuje w każdym dobrym utworze literackim. Warto o niej pamiętać
pracując z recytatorem.
Początkującym recytatorom sporo kłopotów przysparzają fragmenty prozy oparte na dialogu. Dialogi
wymagają, bowiem specjalnych umiejętności, których zwykle brakuje młodym recytatorom. Oparte na dialogu teksty
wymagają od recytatora stworzenia postaci, co nie jest rzeczą łatwą. Wymaga to wnikliwego studiowania osobowości
granych postaci, ich wzajemnych relacji, stworzenia odpowiadających im charakterów i wielu innych rzeczy.
Uczenie zasady prowadzenia dialogu jest bardziej przydatne przy graniu sztuk dramatycznych, ale to może być
kolejny etap w rozwoju artystycznym recytatora. Dlatego warto uświadomić, młodemu recytatorowi, że porywanie się na
teksty z dialogiem może być dla niego zbyt trudne, a przez to nie dające satysfakcji artystycznej ani jemu ani
słuchaczom.
3. Interpretacja
Zajmiemy się w tym rozdziale interpretacją. czyli sposobem, w jaki możemy odczytać, a potem recytować dany
utwór. Zadanie jest trudne, bo sposób interpretacji zależy od wielu spraw. Każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na
sytuacje, które spotyka w życiu. Ktoś ze strachu krzyczy, innemu odbiera mowę. Radość wyrażamy głośnym
poruszeniem albo łzami radości. Szepczemy, gdy chcemy przekazać informacje pytanemu w szkole koledze, ale też
szepczemy miłe słówka na randce. W każdej z tych sytuacji zachowujemy się inaczej i inaczej wyrażamy swe uczucia.
Recytator powinien być bacznym obserwatorem życia i podglądać zachowanie ludzi w różnych sytuacjach. To
bardzo pomaga przy pracy nad interpretacją.. Mamy możliwość porównania, jak reagują zachowują się ludzie w
podobnych sytuacjach. Należy uczulić recytatora by robił to dyskretnie i naturalnie, unikając natrętnego wpatrywania się
lub podpatrywania ludzi. Nie należy też namawiać do małpowania, bo to nie jest twórcze, ale do obserwowania życia i
przez to uczenia się go.
Na początek podejmiemy próby interpretacji fragmentu wiersza Tadeusza Różewicza „Białe groszki”
20 sierpnia wyszła z domu
i nie powróciła
osiemdziesięcioletnia staruszka
chora na zanik pamięci ...
Najpierw proponujemy by przeczytać go jako informację w gazecie -sucho i beznamiętnie.
Następnie postawić na końcu tego fragmentu znak zapytania. W interpretacji pojawi się wówczas nuta
niedowierzania (czyżby to chodziło o moją. babcię ?).
Kolejna wersja to rozpacz, Czy (bo to moja babcia), dzielenie się smutkiem z kimś bliskim i współczującym.
I jeszcze jedna wersja : z wykrzyczeniem całemu światu tej informacji z nadzieją na pomoc w odnalezieniu babci.
Te przykłady pokazują jak wiele możliwości interpretacyjnych daje taki krótki fragment. Możliwości jest wiele, ale
każdy recytator sam musi zdecydować, jak dany tekst powie. Co chce nim wyrazić, jaki fragment wyeksponować, gdzie
mówić wolno, a gdzie szybko, gdzie głośno, a gdzie cicho itd. Mówiąc o interpretacji należy też zauważyć konstrukcję
wiersza, czyli jak ułożone są zdania (wersy), gdzie są znaki interpunkcyjne czyli kropka, przecinek, myślnik, pauza itp.,
jakie są rymy i rytmy.
Poeta pisząc wiersz nadaje mu taką formę, która ma znaczyć. To wymaga od recytatora zastosowania
odpowiednich środków, np. zawieszenia głosu, pauzy czy akcentu.
Dla zilustrowania tego, o czym wspomniano wyżej, posłużmy się przykładem
...Kochani ludożercy
nie patrzcie wilkiem
na człowieka
który pyta o wolne miejsce
w przedziale kolejowym
T. Różewicz
„List do ludożerców (fr.)
Zastanówmy się, co poeta chce osiągnąć, zapisując poruszony problem w formie wiersza. Na dobrą sprawę mógł
go zapisać prozą w jednym zdaniu. Przeczytamy go, zatem jak prozę. Zauważymy, że takie czytanie nie wzbudzi
żadnych specjalnych emocji, ot sucha informacja. Wróćmy, zatem do formy wiersza. Wersyfikacja wymaga od nas innego
czytania tego fragmentu. Musimy zastosować pauzę, zawieszenie głosu, postawić kropkę. A wszystko po to by nie gubiąc
myśli, czyli frazy, móc go zinterpretować.
Kochani ludożercy
- pauza
nie patrzcie wilkiem
- zawieszenie głosu
na człowieka
- zawieszenie głosu
który pyta o wolne miejsce
- zawieszenie głosu
w przedziale kolejowym.
- kropka
Fraza rozpoczyna się od słowa „Kochani, a kończy się na kropce. Gdyby zapomnieć o frazie, z wiersza zostałby
zlepek pojedynczych zdań. To jednak nie wszystko. Zastanówmy się nad akcentem i modulacją głosu. Bez nich
interpretacja będzie bezbarwna i pozbawiona emocji. Dlatego musimy zdecydować, które słowa trzeba zaakcentować, by
uzyskać efekt, o jaki nam chodzi.
Na przykład kładąc akcent na „Kochani, wyrażamy nasz stosunek do „ludożercy”-taki ojcowski, napominający.
Inaczej będzie, gdy zaakcentujemy „ludożercy”. Wówczas przestrzegamy-uważajcie, wiem, kim jesteście. Tym sposobem
tworzymy dwie różne interpretacje. Jeśli do tego dodamy odpowiednią modulację głosu, jego natężenie i długość pauzy,
interpretacje będą na pewno różne.
Jak widać z tej analizy, budowa wiersza narzuca pewien sposób jego mówienia (na pewno nie jeden), ale o
ostatecznym kształcie interpretacji decyduje wiedza, talent i doświadczenie recytatora. Jedno jest pewne, nie można w
recytacji ograniczyć się do biernego mówienia słów, zdań. Trzeba tekst dokładnie zanalizować, odczytać problem,
znaleźć sposób na jego najlepsze przedstawienie, czyli zinterpretować i umieć zainteresować słuchacza.
4.Prezentacja
Zastanówmy się, zatem nad ostatnią kwestią - jak zainteresować słuchacza.
W poprzednich rozdziałach była mowa o technice recytatora. Teraz musimy zastosować te elementy w praktyce. Jeśli
tekst będzie mówiony za szybko, cicho i niewyraźnie dykcyjnie, efekt okaże sie marny. Słuchacz po paru pierwszych
zdaniach przestanie słuchać. Dlatego pracując nad interpretacją trzeba pamiętać o głośności, akcencie, pauzie, która
„brzmi” o dykcji, o interpunkcji i innych jeszcze sprawach. Do tego dochodzi kwestia gestów i ruchu. To też należy
przepróbować i ustawić.
Często zdarza się, że młody recytator wykonuje gesty, chodzi i używa rekwizytu by pomóc recytacji.
Wszystkie te elementy, by spełnić swe zadanie, muszą. być świadomie zakomponowanie i potrzebne. Każdy ruch
na scenie jest widoczny i przyciąga uwagę. Jeśli pojawiają się przypadkowe gesty, chodzenie itp., rozpraszają uwagę
widza i odrywają od słuchania i przeżywania recytacji.
Najczęstszy błąd to tautologia czyli ilustrowanie gestem że :
„słońce świeci” ręka w górę,
„trawa rośnie” ręka w dół,
„moje serce”- ręka na piersi.
A przecież to słowo znaczy i każdy wie, gdzie jest słońce, gdzie trawa, a gdzie serce.
Jeśli jednak recytator ma potrzebę wykonania gestu, ruchu, musi to przepróbować w trakcie pracy nad recytacją.
Porada instruktora ,nauczyciela do którego recytator ma zaufanie będzie nieodzowna. To on jako osoba patrząca z
zewnątrz najlepiej podpowie czy takie działanie jest potrzebne czy nie. Zakładamy ze jest to osoba z wyrobionym
smakiem , gustem artystycznym i odpowiednią wiedzą w tym zakresie. W innym przypadku złe nawyki będą się utrwalały.
Kolejna „sprawa” to oczy. Oczy utkwione w sufit wyglądają nieładnie i nic nie mówią. Tego trzeba unikać. Oczy są
obrazem duszy i w dużej mierze od nich zależy powodzenie recytacji. Można ich używać na wiele sposobów by wyrazić
nastroje, ale powinno to być pod kontrolą i celowe. Należy tak prowadzić recytatora by miał świadomość swego
zachowania i mimiki
Jak stać na scenie w czasie recytacji? Stara zasada mówi, że „prawdziwe piękno kryje się w prostocie” Stajemy z
rękami opuszczonymi swobodnie wzdłuż ciała lub założonymi z tyłu. Twarz i oczy kierujemy na widza lub lekko ponad
głowami. Mówienie powinno być jak malowanie obrazów w wyobraźni. Należy zobaczyć w wyobraźni to, o czym sie mówi,
wtedy twarz i oczy „pokażą
widzom ten obraz, bo pustka w głosie odbija się na twarzy i nie wypełnią jej
nieskoordynowane ruchy wykonywane przez ciało
Dla opanowania powyższych porad potrzeba czasu i cierpliwości, ale zaręczam że efekty są tego warte. Powodzenia.
Wiesław Sierpiński

Podobne dokumenty