Pobierz - Skrivanek
Transkrypt
Pobierz - Skrivanek
A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich możliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego.W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi i nie dokończyli budowy tego miasta. Księga Rodzaju 11: 5-8 (Biblia Tysiąclecia) Problem wielości języków na świecie widzimy już na początku Pięcioksięgu Mojżeszowego. Przesłanie Biblijne dzisiaj także pozostaje bez zmian - jeżeli chcemy rozwijać naszą cywilizację, musimy mieć możliwość sprawnej komunikacji pokonującej bariery językowe. Wiek XXI został nazwany Wiekiem Informacji. Przez stulecia dostęp do informacji był ograniczony. Wymiana informacji była powolna i mocno zmonopolizowana. Nadejście ery Internetu i nowych rozwiązań technologicznych zasadniczo odmieniło tę sytuację. Informacja stała się dostępna dla mas. Nie jakaś informacja, tylko dokładnie ta, której ktoś poszukuje. Komputer i Internet otworzyły drogę do Wieku Informacji, a wraz z nim zmian równie wszechogarniających i głębokich, jak te wywołane przez rewolucję przemysłową. Internet jest w tych zmianach kluczową technologią. Można go widzieć jako obietnicę utopijnego świata, w którym każdy może mieć dostęp do każdej informacji, może porozumiewać się z każdą inną osobą, ma wolność publikacji swoich poglądów i zapoznawania się z nimi. To wspaniała wizja świata, który na nowo może rozpoczynać „budowę wieży Babel”. Jest tylko jeden problem. Mnogość języków, które wymagają tłumaczenia. Miliardy, biliony słów do tłumaczenia w niewyobrażalnie dużej ilości kombinacji językowych. Organizacja Taus w swoim raporcie z 2 sierpnia 2010 roku ocenia, że największy klient na rynku tłumaczeń w Europie, tj. Dyrekcja ds. Tłumaczeń Unii Europejskiej (European Commission Directorate General for Translations) kupuje rocznie tłumaczenia za 1 mld Euro. Jest to tylko ułamek dokumentów, które powinny zostać przetłumaczone. Gdyby wszystkie potrzeby tłumaczeniowe zostały zaspokojone, wartość tłumaczeń wzrosłaby do co najmniej 15 mld Euro. Czy stosunkowo nieliczna grupa zawodowych tłumaczy poradzi sobie z tak ogromnym zadaniem? Tłumacz wciąż jeszcze postrzegany jest jako pochylony nad maszyną do pisania człowiek obłożony słownikami, pracujący w samotności. Powinien umieć przetłumaczyć wszystko bezbłędnie. Płynnie przejść od instrukcji obsługi skomplikowanego urządzenia do umowy cywilno-prawnej opartej na systemie anglosaskim. Ostatnie lata bardzo zmieniły pracę tłumacza. Aby sprostać nowym wyzwaniom i ogromnej ilości tekstów do tłumaczenia, agencje tłumaczeniowe organizują zespoły tłumaczy, na czele których stoi kierownik projektu www.skrivanek.pl dbający o logistykę przedsięwzięcia. Praca jest wieloetapowa, a jej podział precyzyjny i zgodny ze specjalizacją poszczególnych członków zespołu. Kierownik projektu planuje etapy realizacji, rozdziela pracę, tworzy harmonogram, dba o terminowość, zapewnia jednolitość słownictwa, scala dokument. Niezbędna jest wielostopniowa kontrola jakości, a więc zapewnienie wiernego odwzorowania układu dokumentu, tj. prawidłowe ułożenie akapitów, wielkości czcionki, rysunków, itp. Następnie kontrola gramatyki, ortografii, interpunkcji, weryfikacja słownictwa. Często niezbędna jest także obróbka graficzna i przygotowanie plików do druku… Ogromnie ważne jest wskazanie grupy odbiorców dokumentu. Inaczej tłumaczyć będziemy informację o leku dla pacjentów, inaczej dla lekarzy. Każdy kto ostatnio zabierał się za pisanie listu wie, jak wiele razy należy sprawdzić napisany tekst, aby spełnił nasze oczekiwania i wyrażał dokładnie to, co chcieliśmy przekazać. O ile więcej par oczu musi zapewnić doskonałość tekstu opisującego nowy produkt, czy technologię, którą chcemy podbić nowe rynki w dalekim kraju. Zmiana pracy z indywidualnej na zespołową to tylko część zmian, które zrewolucjonizowały pracę tłumaczy. Coraz sprawniejsze narzędzia komputerowe w postaci programów wspomagających tłumaczenia (programy CAT) pozwalają na wybieranie w tekście powtarzających się fraz i słów, tworzenie z tych słów trwałych związków, czyli pamięci tłumaczeniowych, które umożliwiają osiągnięcie doskonałej spójności tekstu. „Włącznik” pozostanie w takim tekście zawsze jako „włącznik” i nie zamieni się w „przycisk”, „guzik”, ani „starter”. Pamięci tłumaczeniowe zwiększają także szybkość tłumaczenia podpowiadając tłumaczom wybór odpowiedniego słowa lub zwrotu. Zarządzanie pamięciami tłumaczeniowymi to zadania koordynatora lub kierownika projektu. Pamięć tłumaczeniowa musi zostać przygotowana dla konkretnej dziedziny, branży, a nawet konkretnego przedsiębiorcy. Angielskie słowo „departament” może być przecież tłumaczone w przedsiębiorstwie X jako „departament”, w przedsiębiorstwie Y jako „dział”, w przedsiębiorstwie Z jako „pion”. Działanie tych programów możliwe jest dzięki statystycznemu przetwarzaniu ogromnej ilości tekstów. Czy to wystarczy? W obliczu ogromnego wyzwania, jakie staje przed światem w Wieku Informacji, ale także wobec ogromnego rozwoju technologii komputerowych powróciło marzenie o tłumaczeniu maszynowym, automatycznym, które wykonywać będzie komputer bez udziału człowieka. Czy jest to możliwe? Pierwszym człowiekiem, który zobaczył język jako skończony zbiór reguł i słów, który generuje nieskończoną ilość zdań, był profesor lingwistyki w Massachusetts Institute of Technology i twórca gramatyki transformacyjno-generatywnej Aram Noam Chomsky (ur.1928). Obserwując, jak dzieci uczą się swojego pierwszego języka, Chomsky doszedł do wniosku, że istnieje wrodzona „uniwersalna gramatyka”, która pozwala dziecku nauczyć się dowolnego języka. Ta uniwersalna gramatyka jest przekształcana na gramatykę konkretnego języka, które dziecko poznaje jako język ojczysty. Z założenia tego wynika, że poznanie i opisanie uniwersalnej gramatyki doprowadzi do powstania zestaw reguł. Do reguł wstawimy słowa, a to pozwoli na generowanie nieskończonej ilości zdań. Proste. Gdybyśmy umieli opisać język w ten sposób, nie byłoby przeszkód w zaprogramowaniu naszego komputera na tłumaczenie. Opis dźwiękowej strony języka, czyli fonetyka, a następnie opis procesów fonetycznych, czyli opis procesów, jakim dźwięki te podlegają i systemu, w jakim funkcjonują, okazał się stosunkowo prosty. Gramatyka, szczególnie gramatyka pozycyjnego języka angielskiego, pozwalała na opis w postaci reguł transformacyjnych. Prawdziwym wyzwaniem okazała się sfera znaczeń, czyli semantyka. Opisanie niuansów www.skrivanek.pl znaczeniowych, wzięcie pod uwagę kontekstu kulturowego i uwarunkowań socjologicznych, przenikanie się znaczeń, itp. okazało się zadaniem niewykonalnym w czasie, kiedy Chomsky pracował nad swoją teorią. Postęp technologiczny i zdolność komputera do gromadzenia i analizowania ogromnej ilości informacji sprawił, że marzenie o tłumaczeniu maszynowym może się ziścić. Przygotowanie tekstów w chwili ich powstawania do maszynowego tłumaczenia oraz ich edycja po przetłumaczeniu umożliwiają już w tej chwili maszynowe tłumaczenie wielu kombinacji językowych. Tekst wymaga ingerencji ludzkiej na etapie tworzenia dokumentu (pre-editing) oraz po jego przetłumaczeniu (post-editing). Maszynowe tłumaczenie jest połączeniem statystycznej obróbki tekstu i elementów gramatyki transformacyjno-generatywnej. Niektóre kombinacje językowe łatwiej poddają się maszynowemu tłumaczeniu niż inne. Pozycyjny język angielski jest z pewnością mniejszym wyzwaniem niż wysoce nieregularny, fleksyjny język polski. W ostatnich latach pojawił się inny fenomen technologiczny jakim jest portal społecznościowy Facebook, który liczy obecnie 500 mln użytkowników. Sami użytkownicy przetłumaczyli i zlokalizowali ten portal na 75 języków w ciągu 2 lat. Około 400.000 ochotników zajmuje się regularnie tłumaczeniami na tym portalu. Facebook to potężna społeczność bez barier i granic, która ma ogromny potencjał do wykonywania tłumaczeń. W tym czasie komputery, innego fenomenu XXI wieku, czyli Google, przetłumaczyły 10 razy więcej słów niż wszyscy profesjonalni tłumacze na świecie. Misją Google jest organizowanie przepływu informacji na świecie. Dla Google język, zarówno mówiony, jak i pisany, ma strategiczną wartość jako medium do przekazywania informacji. Tłumacz Google oddał możliwość wykorzystywania maszynowego tłumaczenia w ręce każdego, kto ma dostęp do Internetu w ilości kombinacji językowych niewyobrażalnej jeszcze 5 lat temu. Także IBM ma ogromny wpływ na rozwój maszynowego tłumaczenia. IBM zdecydował, że bariera językowa jest problemem strategicznym zarówno wewnętrznie dla IBM, jak i klientów IBM na całym świecie. Bill Gates zdefiniował maszynowe tłumaczenie jako jedną z pięciu strategicznych technologii Microsoftu na najbliższe 5 lat. To właśnie Google, Facebook, IBM i Microsoft stanęły na czele zmiany świata, jaki dotychczas znaliśmy. Obecnie agencje tłumaczeniowe narzekają, że ich produkty i usługi nie są doceniane przez firmy. Tłumaczenie jest tylko kłopotem, o który martwi się sekretarka, kiedy zda sobie sprawę, że adresat „nie mówi naszym językiem”. Firmy zadają sobie pytanie, dlaczego wydajemy pieniądze na tłumaczenia? Czy jest to koszt prowadzenia biznesu, czy też klucz do nowych rynków? Czy tłumaczenie pomaga oszczędzić koszty, czy też generuje zyski? IBM widzi tłumaczenie jako podstawową usługę dostępną wszędzie, zawsze i we wszystkich kombinacjach tak, jak dostępna jest woda, elektryczność, Internet, czy drogi. Tłumaczenie określone zostało jako podstawowa usługa, która rozwija cywilizację. Jak w takim razie wygląda przyszłość branży tłumaczeniowej? Z całą pewnością będziemy obserwować dalsze, gwałtowne zmiany na rynku tłumaczeń. Ogromne zapotrzebowanie cywilizacyjne i coraz doskonalsze technologie będą stanowić motor tych zmian. Trudno w tej chwili przewidzieć ich zakres. Jedno jest pewne, współczesna wieża Babel nie zostanie zbudowana, jeżeli nie zaczniemy się sprawnie i skutecznie komunikować na poziomie globalnym. Ewa Gnyp Prezes firmy www.skrivanek.pl