pobierz wersję elektroniczną pisma

Transkrypt

pobierz wersję elektroniczną pisma
20 lat „Panaceum”
PANACEUM
Pismo Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi
Od redakcji
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Wydawca
Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi
93-005 Łódź, ul. Czerwona 3
[email protected]
www.oil.lodz.pl
Komisja Informacyjno-Wydawnicza
Grzegorz Krzyżanowski (przewodniczący),
Józef Kobos (wiceprzewodniczący ds. pisma OIL „Panaceum”),
Paweł Czekalski (wiceprzewodniczący ds. strony internetowej OIL).
Kolegium redakcyjne „Panaceum”
Józef Kobos (przewodniczący),
Patrycja Proc (wiceprzewodnicząca),
Krzysztof Chmielak, Stanisław Ciechowicz, Elżbieta Falkowska-Bednarek,
Arkadiusz Jasek, Fabian Obzejta, Barbara Szeffer-Marcinkowska,
Zbigniew Zając oraz Halina Kotus (dyrektor Biura OIL)
i Adriana Sikora (rzecznik prasowy OIL).
Pismo redaguje zespół
Nina Smoleń (redaktor naczelna),
Alina Paradowska (sekretarz redakcji),
Ewa Juszyńska-Poradecka (współpraca).
Sekretariat redakcji i biuro reklamy
tel. 42 683 17 10, faks 42 683 13 78
[email protected], [email protected]
Skład komputerowy
IMAGINARIUM Jakub Kierc
Druk
SPRINT STUDIO Jarosław Szejner
Numer zamknięto 21 sierpnia 2012 r.
Nakład 12 200 egz.
Copyright © OIL Łódź
Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść i formę reklam
ani ogłoszeń przedstawionych w piśmie. Redakcja zastrzega sobie prawo
do skracania i redagowania nadesłanych tekstów.
Dane o piśmie
• Okładki i środek w pełnym kolorze.
• Liczba edycji – 11 w roku.
• Nakład: 12 200 egzemplarzy.
• Format: 205 x 285 mm.
• Parametry techniczne ogłoszeń ramkowych (wymiar netto):
– cała strona – 180 x 260 mm,
– 1/2 strony w poziomie – 180 x 128 mm,
– 1/2 strony w pionie – 88 x 260 mm,
– 1/4 strony – 88 x 128 mm,
– 1/8 strony – 88 x 62 mm,
– 1/16 strony – 88 x 29 mm,
– 1/32 strony – 42 x 29 mm.
Uwaga autorzy zdjęć!
Fotografie przesyłane do Redakcji w postaci cyfrowej, aby nadawały się do druku,
muszą w formacie JPG zajmować co najmniej 1 MB. Prosimy zwrócić uwagę, aby
wysyłając zdjęcia mailem, program pocztowy nie zmniejszał ich rozmiaru.
Nasza okładka
Tematem wiodącym bieżącego numeru
„Panaceum” jest jubileusz 20-lecia
Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.
Szerzej na temat pracy lekarzy tej specjalności – czytaj s. 4
Dwa jubileusze
z refundacją w tle
Z ostatnich doniesień „Dziennika Gazeta Prawna” wynika,
że do 10 sierpnia br. umowy uprawniające do wystawiania recept
na leki refundowane podpisało z NFZ 63 tysiące lekarzy i lekarzy
dentystów, czyli że większość tego nie zrobiła. Według danych
Centralnego Rejestru Lekarzy RP, jakim dysponuje NRL, w Polsce
na koniec czerwca praktykowało niemal 157 członków samorządu
lekarskiego. Czyżby zadziałał lęk przed karami umownymi w kwocie 200 zł, jakie oddziały Funduszu mają prawo „wlepiać” za nie
do końca określone „nieprawidłowości”, jakich kontrolerzy tej
instytucji dopatrzą się na drukach recept?
Kwestie dotyczące recept refundowanych, które – nie wiedzieć
dlaczego – określa się ostatnio mianem czeków na pieniądze płynące z kasy NFZ, wciąż budzą emocje. W ślad za takim poglądem
konstruowane jest prawo zapisane w przepisach ustawy refundacyjnej i rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie recept, a także
w zapisach zarządzenia prezesa NFZ dotyczącego wzoru umowy
na przepisywanie leków refundowanych. Wszystkie stawiają lekarza
nie tylko w roli urzędnika tej ostatniej instytucji, ale wręcz malwersanta, który z tej kasy chciałby uszczknąć coś dla siebie. A jeśli tak
– to należy wymierzyć mu karę, najlepiej… umową.
Tematu dotyczącego tej sprawy nie mogło, oczywiście, zabraknąć w tym numerze „Panaceum”, ale… życie toczy się swoimi
torami. Niejako w cieniu refundacji swój jubileusz obchodzi medycyna rodzinna, gdyż właśnie mija dwadzieścia lat od powołania
Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce (w obszernej dyskusji
o blaskach i cieniach pracy lekarzy tej specjalności, zaprezentowanej na naszych łamach, mówiono także o uczestnictwie w proteście
receptowym). Swój skromny jubileusz dwudziestolecia obchodzi
również nasze pismo izbowe „Panaceum”, we wrześniu 1992 r.
bowiem ukazał się jego pierwszy numer w obecnym kształcie graficznym i podobnej jak teraz formule.
Obu zatem wspomnianym instytucjom, a przede wszystkim
ludziom, którzy się z nimi związali emocjonalnie – życzymy sto lat!
Nina Smoleń
e-mail: [email protected]
Uwaga – ostrzeżenie!
Naczelna Izba Lekarska otrzymuje ostatnio niepokojące
sygnały o tym, że lekarze i lekarze dentyści, prowadzący indywidualne i grupowe praktyki lekarskie, otrzymują korespondencję, której treść sugeruje, iż nie dokonali obligatoryjnej,
jednorazowej opłaty za wpis do rejestru przedsiębiorców.
Rozsyłane pisma, do których załączony jest druk polecenia
zapłaty kwoty 110 zł na podany rachunek Krajowego Rejestru
Informacji o Przedsiębiorcach, w istocie – o czym świadczą
informacje zamieszczone drobnym drukiem – wprowadzają
adresatów w błąd.
Przed dokonaniem wpłaty należy dokładnie przeanalizować wszystkie treści załączonego pisma i skontaktować się
ze swoją izbą lekarską.
Prezes NRL – Maciej Hamankiewicz złożył już w tej sprawie doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia
przestępstwa.
(opr. ns)
Spis treści
Wybory 2013 – czytaj s. 13
Spisane na gorąco
17
Dokumentacja medyczna dla siebie i rodziny
Lekarz pyta – prawnik odpowiada
3
Słowo Prezesa
W zalewie biurokracji giną wartości nadrzędne
Z historii medycyny
3
Z notatnika rzecznika
18
Publicystyka, reportaż
4
„Rodzinny” – lekarz, specjalista od zdrowia
Dwadzieścia lat Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce
8
Recepty – temat wciąż gorący
8
9
Ciąg dalszy protestu refundacyjnego
Polemika (prosto z Outlooka)
Protest podzielił środowisko lekarskie
Bardziej medialny niż realny
Raport wizerunkowy akcji protestacyjnej w sprawie kar
za uchybienia w wystawianiu recept na leki refundowane
11
Olimpijczyk ze sztuczną szczęką…
Władysław Biegański
Portrety niepospolitych medyków
Nasze sprawy
19
MY – DECYDENCI (a może nawet bogowie?)
Demokracja to jest takie sobiepaństwo, które pogłębia
społeczne podziały i stara się rządzić swoimi prawami
20
Co nam po nowoczesnej technologii
Problem istnieje od dawna
Konsultacje umarły śmiercią naturalną
„Ulgowe” leki – to prawo a nie przywilej
Z pierwszej linii „frontu”…
Z listów do redakcji
Prowokacje…
22Podziękowania
Izbowe aktualności
Literatura i sztuka
12
23
„Panaceum” – lek na całe zło
Nasze pismo skończyło dwadzieścia lat!
13
Po pierwsze – chciej!
Wybory 2013
13
Terminy wydłużają się
Komunikat OIL w sprawie zmian wpisów do rejestru
podmiotów wykonujących działalność leczniczą
Z życia środowiska
24
Książki nadesłane
Tihany, Praga, Paryż…
Piąta Międzynarodowa Wystawa Sztuki Lekarzy
Sport
25
A. Kacała multimedalistą!
Medigames 2012
26
Rowerowe szaleństwo na „Malince”
14Specjalizacje
Sesja wiosenna 2012
14
Nowa legitymacja lekarza i lekarza dentysty
Dziewięćdziesiąt lat minęło
Kartki z podróży
Komunikat ŁOW NFZ
28
15
15
Wyższe szkolnictwo medyczne w Wojsku Polskim
Wnioski na leczenie uzdrowiskowe generowane elektronicznie
27
Medicycling MTB CUP 2012
Niechorze zdobyte!
Złoto i srebro dla „naszych” par
Tysiąc kilometrów po Kaszubach
„Poznaj swój kraj” z… kanapy motocykla
Bliżej prawa
Pora relaksu
16
30Krzyżówka
(Prze)biegły przebieraniec
Z lekarskiej wokandy
16
Prawniczy Newsletter
30
Medycyna na wesoło
Po raz kolejny przypominamy, że w siedzibie OIL
w Łodzi odbędzie się w październiku, tradycyjnie
jak co roku, powakacyjna
Komisja Kultury łódzkiej ORL zaprasza do siedziby naszej Izby przy ul. Czerwonej 3 w Łodzi
na kolejną wystawę pt.
Ogólnopolska Wystawa Fotografii Lekarzy
tym razem pod hasłem
Rozmaitości
Fotografia z odrobiną humoru...
Realizację tematu pozostawiamy inwencji oraz wyobraźni
Koleżanek i Kolegów, którzy zechcą wziąć udział w ekspozycji. Fotogramy (nie mniejsze niż w formacie A5, wykonane w technikach dowolnych, opatrzone ewentualnie tytułem, z podaniem danych o autorze:
imię i nazwisko, miejsce zamieszkania, specjalizacja) prosimy nadsyłać
na nasz adres nie później niż do 8 października br.
Wernisaż wystawy odbędzie się 21 października 2012 r. (niedziela),
początek – godz. 17:00.
Kontakt: Biuro OIL, 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3,
tel. 42 683 17 01 (Iwona Szelewa)
która odbędzie się 23 września br. (niedziela),
początek – godz. 17:00.
W salach Klubu Lekarza swoje prace malarskie
i fotograficzne zaprezentuje lekarz pediatra
Małgorzata Kowalczyk (od 2004 r. uczestniczy
w Ogólnopolskich Wystawach Malarstwa Lekarzy
w Łodzi). Na wystawie obejrzeć będzie można
również zdjęcia jej męża – Przemysława (z zawodu
historyka). Wieczór umili grą na gitarze klasycznej
córka państwa Kowalczyków – Aleksandra.
Serdecznie zapraszamy. Wstęp wolny.
W zalewie biurokracji
giną wartości nadrzędne
Jeszcze garścią urlopowych myśli, leniwie
szeleszczących bryzą, próbujemy oprzeć się
rytmom codzienności, wyznaczonych taktem
pulsoksymetrów i jasnością szklanego słońca.
Jeszcze w dyżurnej ciszy nieraz zakołysze się
łzą wspomnienie wakacyjnych miejsc, splecionych uśmiechem bliskich w talizman sił
na przyszłe dni. Tymczasem niepostrzeżenie
mija nas wrzesień, objawiający się falami
pożółkłych nadziei i nieco zwiędłej wiary
w skuteczność naszych receptowych zmagań.
Kiedy pod koniec czerwca rozpoczęły
się negocjacje z nowym prezesem NFZ –
Agnieszką Pachciarz, wydawało się, że uda się
osiągnąć kompromis realizujący większość
postulatów samorządu lekarskiego, dotyczących likwidacji kar za błędy na wystawianych
receptach. Niestety, nasze złudzenia zostały
szybko rozwiane i ostateczna wersja umów
na wystawianie recept refundowanych, obowiązująca decyzją z 30 czerwca br., daleka jest
od oczekiwań środowiska lekarskiego. Wobec
takiego dictum, samorząd lekarski wraz z organizacjami związkowymi i federacyjnymi lekarzy zmuszony został do proklamowania zapowiadanego na 1 lipca br. protestu receptowego.
Protest, który początkowo miał opierać
się na wypisywaniu recept bez odnoszenia
się do refundacji na drukach opracowanych
przez NIL i OZZL, w ostatniej chwili został
rozszerzony w inne formy, które łagodziły
uciążliwości dla pacjentów, ale były wręcz
niedostrzegalne w odbiorze medialnym. Jednocześnie część kierowników szpitali zdecydowała się podpisać umowy z NFZ, na mocy
których placówka miała otrzymać 25 zł za
każdą „poprawioną” receptę, wypisaną „błędnie” przez innego lekarza w ramach protestu.
Rzeczą szczególnie naganną tych umów, zwanych potocznie „judaszowymi”, był obowiązek
przesłania takiej recepty, zawierającej dane
lekarza, do NFZ. Przykre jest to, że takie zobowiązanie przyjęli na siebie również kierownicy
lekarze, których przecież obowiązują zasady
Kodeksu Etyki Lekarskiej.
Po niespełna tygodniu trwania, w obliczu zapowiedzianych mediacji BCC, protest
został przez Prezydium NRL zawieszony,
co w naszym środowisku przyjęto z mieszanymi uczuciami. Nie ulega bowiem wątpliwości, że mimo determinacji i odwagi wielu
Koleżanek i Kolegów, zasługujących na szczególne podziękowania, nie udało się zrywem
nr 9 (177) – wrzesień 2012
lipcowym osiągnąć więcej niż to, co uzyskaliśmy wcześniej. Piszę „uzyskaliśmy” może trochę na wyrost, ale patrzę na przekrój naszych
działań w przedziale ostatnich sześciu miesięcy
i staram się na chłodno ocenić różnicę między
punktem wyjścia a stanem obecnym.
Nasza zbiorowa jedność w odmowie podpisania umów na recepty w wersji zaproponowanej w maju, była bezsprzecznie jednym
z głównych powodów odwołania poprzedniego
prezesa NFZ – Jacka Paszkiewicza, którego
decyzje ignorowały zmiany ustawowe i zmierzały do upokorzenia społeczności lekarskiej.
Udało się także, w negocjacjach z nowym
sternikiem NFZ, wykreślić z umów na recepty
karę zwrotu nienależnej refundacji oraz część
innych sankcji (jak choćby tę za błąd w danych
pacjenta), a także usunąć zapis mówiący
wprost o obowiązku stosowania wskazań
i dawek zgodnych z CHPL. „Urobek” to raczej
skromny, zważywszy że pozostały w umowach
kary 200 zł za każdą nieprawidłowo wypisaną
receptę i dodatkowe 200 zł za inne uchybienia
(np. pomyłkę w odpłatności leku) – sankcje zupełnie niezrozumiałe i nieadekwatne
do przewinień. Nie wiem, jak można logicznie uzasadnić karę w wysokości co najmniej
400 zł za pomyłkę na recepcie w odniesieniu
do Doksycykliny, której refundacja wynosi 3 zł
i 70 gr?!
Te i inne niedorzeczności wymagają
zmian i dlatego postrzegam lipcową batalię
tylko jako jeden z etapów na drodze naszych
działań do normalności, do stworzenia warunków zapewnianiających godne wykonywanie
zawodu lekarzom i gwarantujących bezpieczeństwo pacjentom. Jak ważne jest usuwanie
takich absurdów z systemu opieki zdrowotnej,
przekonaliśmy się kilka tygodni temu, kiedy
to Lotnicze Pogotowie Ratunkowe odmówiło
wysłania śmigłowca do pięcioletniego chłopca
wymagającego natychmiastowego leczenia
w specjalistycznej klinice, z uwagi na brak
lądowiska przy szpitalu, w którym przebywał.
Tłumaczono, że mógł być zabrany kilkadziesiąt
minut wcześniej, gdyby wezwano śmigłowiec
na miejsce wypadku, które wymogów formalnych spełniać nie musi. Może to tylko absurd,
może i znak czasu, a może… w zalewie biurokracji zaczynają tonąć wartości nadrzędne?
& Z notatnika rzecznika
 NFZ: nowe zasady kontroli recept
W dniu 8 sierpnia 2012 r. prezes NFZ
Agnieszka Pachciarz podpisała zarządzenie
w sprawie planowania, przygotowywania
i prowadzenia kontroli wystawiania i realizacji recept na refundowane leki, środki
spożywcze specjalnego przeznaczenia
żywieniowego oraz wyroby medyczne.
„Zarządzenie to ma na celu ujednolicenie
i wprowadzenie większej przejrzystości
sposobu przeprowadzania kontroli.” – podkreśla Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy NFZ. W pierwszym kwartale 2012 r.
oddziały wojewódzkie NFZ przeprowadziły
trzydzieści osiem kontroli ordynacji lekarskich, z czego tylko sześć dotyczyło lekarzy
udzielających świadczeń na podstawie
umów indywidualnych na wystawianie
recept. Kwota zakwestionowanej ordynacji i orzeczonych kar umownych sięgnęła
779,7 tys. zł.
Źródło: „Rynek Zdrowia”
 Szpital w Pabianicach znów ma SOR
Pabianickie Centrum Medyczne podpisało nowy kontrakt na szpitalny oddział
ratunkowy, ponieważ udało mu się spełnić
wymóg, którego wcześniej nie spełniał.
W szpitalu wybudowano pomieszczenie dla karetek z oddzielnym wjazdem
i wyjazdem oraz automatycznie zamykaną
bramą, a także osobne wejście dla pacjentów przybywających na SOR o własnych
siłach. Od 7 sierpnia br. do końca roku
PCM na świadczenie usług z zakresu SOR
otrzyma od NFZ ponad milion złotych. Jak
informuje „Dziennik Łódzki”, w szpitalu
wprowadzany jest plan naprawczy finansów placówki, gdyż za ostatnie pół roku
zanotował on stratę 1,24 mln zł. Nowy plan
ma polegać m.in. na redukcji personelu –
zwolnionych zostanie 31 osób.
Źródło: „Dziennik Łódzki”
 Kosztowna dyrektywa o leczeniu
za granicą
Dyrektywa Parlamentu Europejskiego
o leczeniu transgranicznym ze stycznia
2011 r., która wejdzie w życie 25 października 2013 r., wprowadza prawo obywateli krajów UE do leczenia w całej Unii
i obowiązek zwrotu jego kosztów przez
ubezpieczyciela w kraju zamieszkania.
Według „Dziennika Gazeta Prawna”,
dla NFZ oznacza to utratę kontroli nad
wydatkami na leczenie. Z analizy kosztów
wynika, że wdrożenie dyrektywy może
Fundusz kosztować nawet 3,2 mld zł.
„Dziennik” podkreśla, że aktualnie
poziom finansowania świadczeń z góry
ciąg dalszy na s. 15 a
PANACEUM 3
Spisane na gorąco
Słowo Prezesa
Publicystyka, reportaż
Kolegium Lekarzy Rodzinnych
w Polsce świętuje w tym roku dwadzieścia lat istnienia medycyny rodzinnej
w naszym kraju. Środowisko łódzkich
lekarzy tej specjalności zaakcentuje
rocznicę konferencją naukowo-szkoleniową, zatytułowaną „Aktualne
problemy i osiągnięcia medycyny
rodzinnej. Perspektywa dwóch pokoleń
lekarzy łódzkich”. Temat konferencji
stał się punktem wyjścia do dyskusji,
jaką zorganizowaliśmy w siedzibie
Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi
na potrzeby redakcji „Panaceum”.
W dyskusji udział wzięli lekarze
rodzinni praktykujący w poradniach
medycyny rodzinnej lub NZOZ-ach:
lek. Lidia Klichowicz, prezes Łódzkiego Oddziału Wojewódzkiego Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce,
dr n. med. Małgorzata Koziarska-Rościszewska, adiunkt w Zakładzie
Medycyny Rodzinnej i Medycyny
Społeczności Lokalnej Katedry Nauk
Klinicznych UM w Łodzi i lek. Paweł
Lewek, asystent w I Zakładzie Medycyny Rodzinnej Katedry Medycyny
Społecznej i Zapobiegawczej UM
w Łodzi, a także lek. Izabela Banaś
oraz lek. Tomasz Gula. Redakcję
„Panaceum” reprezentowała Nina
Smoleń, redaktor naczelna pisma.
Kolegium Lekarzy Rodzinnych
w Polsce (KLRwP) powstało w czerwcu
1992 r., powołane przez grupę 34 lekarzy upatrujących przyszłość podstawowej opieki zdrowotnej w medycynie
rodzinnej. Wśród jej założycieli byli
parlamentarzyści – senator Zofia Kuratowska i poseł Marek Balicki, profesorowie akademiccy – Maciej Latalski,
Tadeusz Tołłoczko, Tadeusz Chruściel
i Rafał Niżankowski, menedżerowie
ochrony zdrowia, a także szeregowi
lekarze POZ. Organizacja powstała
w celu opracowania strategii wdrożenia instytucji lekarza rodzinnego
do systemu opieki zdrowotnej w Polsce, wzorem dla niej było Royal College
of General Practitioners w Wielkiej Brytanii. Poza założycielami, jej członkami
są wyłącznie lekarze, którzy uzyskali
tytuł specjalisty z medycyny rodzinnej
– specjalizacja w tej dziedzinie uruchomiona została rozporządzeniem ministra zdrowia z 1993 r. Najważniejsze
cele KLRwP to kształtowanie modelu
podstawowej opieki zdrowotnej,
którego kluczową postacią są lekarze rodzinni, a także wspieranie ich
w wykonywaniu praktyki oraz w rozwoju zawodowym i naukowym.
4 PANACEUM
„Rodzinny” –
lekarz, specjalista
od zdrowia
„Panaceum”: – Na początku lat dziewięćdziesiątych minionego wieku przyszła
z zachodniego systemu ochrony zdrowia
„moda” na lekarza rodzinnego, gdzie
już od dawna funkcjonował tzw. family
doctor, czy – jak w Anglii – GP, a zatem
lekarz pierwszego kontaktu...
Małgorzata Koziarska-Rościszewska: – Myślę, że korzeni funkcjonowania
lekarzy rodzinnych w Polsce należy szukać raczej w systemie ochrony zdrowia
z czasów międzywojennych, kiedy wraz
z utworzeniem kas chorych powołano
do życia tzw. lekarzy ogólnych, którzy
w ramach prywatnej praktyki zajmowali
się całościowo zdrowotnymi problemami
pacjentów na szczeblu podstawowym.
Odnosząc się zatem do nazwy „lekarz
rodzinny”, specjalizacja ta faktycznie pojawiła się dopiero dwadzieścia lat temu, ale
z racji pełnionych przez niego zadań, funkcjonowała w naszym kraju już przed drugą
wojną światową, a później również w okresie powojennym, w systemie upublicznionej ochrony zdrowia. Oczywiście, w tym
czasie ewoluowała i to – niestety – nie
zawsze w dobrym kierunku. Wiele złego
przyniosło powołanie poradni rejonowych,
w których lekarzom ogólnym przypisano
z góry określoną, z reguły bardzo liczną
populację dorosłych pacjentów z danego
obszaru terytorialnego. Z konieczności,
zwykle z braku czasu, nie byli oni w stanie
kompleksowo zajmować się problemami
zdrowotnymi swoich pacjentów, więc
nawet w przypadkach tego nie wymagających, odsyłali ich na leczenie do specjalistów, pracujących często „za ścianą”.
W tej sytuacji lekarz pierwszego kontaktu
stał się tylko swego rodzaju drogowskazem
do lekarzy innych specjalności…
Miał być „strażnikiem” systemu
„P”: – Czy lekarz podstawowej opieki
zdrowotnej, posiadający specjalizację
z medycyny rodzinnej, znajduje się w innej
sytuacji?
Lidia Klichowicz: – Zdecydowanie tak!
Program czteroletniej specjalizacji w medycynie rodzinnej daje lekarzowi po stażu
nie tylko szeroką wiedzę z zakresu leczenia
chorób wewnętrznych u dorosłych i dzieci,
ale przygotowuje go również do wykonywania całej gamy procedur chirurgicznych,
laryngologicznych, okulistycznych, położniczo-ginekologicznych, dermatologicznych,
czy z jeszcze innych dziedzin medycyny.
Oczywiście tylko w stopniu podstawowym,
bo nie chodzi o to, żeby lekarze rodzinni
posiedli wiedzę i umiejętności z każdej
dziedziny medycyny na poziomie wymaganym dla specjalistów, która pozwoliłaby im
przejmować ich szczególne kompetencje.
Nie trzeba mieć jednak tytułu specjalisty,
żeby np. skutecznie wyleczyć mniejszą
dolegliwość kardiologiczną, okulistyczną
czy laryngologiczną albo zaopiekować się
ciężarną kobietą, jeśli nie jest to przypadek
patologiczny.
„P”: – Tyle teoria, a jak jest
w praktyce?
Tomasz Gula: – Odnoszę wrażenie,
że funkcjonujący aktualnie system ochrony
zdrowia w Polsce stopniowo odbiera nam –
lekarzom rodzinnym możliwość spożytkowania w praktyce tej wiedzy i umiejętności,
które zdobyliśmy w czasie specjalizacji.
Kilka lat wstecz, po zdaniu egzaminu
specjalizacyjnego z medycyny rodzinnej,
mogłem bez przeszkód wykonywać wiele
procedur specjalistycznych przypisanych
mi kompetencjami, teraz po prostu nie
wolno mi ich przeprowadzać, bo robiłbym
to nielegalnie…
L.K.: – Działalność praktyk lekarzy
rodzinnych wciąż jest ograniczana nowymi
zarządzeniami Narodowego Funduszu
Zdrowia, a także przepisami prawa stanowionego przez Ministerstwo Zdrowia,
że nie wspomnę już o coraz mniej korzystnym finansowaniu naszej działalności. Jest
to efekt przyjęcia przez osoby aktualnie
decydujące o kształcie opieki zdrowotnej
określonej filozofii jej funkcjonowania
i finansowania, która burzy pewne założenia, przyjęte na początku reformowania
starego, socjalistycznego modelu ochrony
zdrowia. Zgodnie z nimi, lekarz pierwszego
kontaktu miał być swego rodzaju „strażnikiem” systemu, strzegącym go przed
pacjentami, domagającymi się nadmiernego
i nieuzasadnionego dostępu do specjalistów
oraz drogich badań, a jednocześnie zapewniającym mu bezpieczeństwo zdrowotne.
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Bez kompleksów...
„P”: – Z przebiegu dotychczasowej
dyskusji odnoszę wrażenie, że lekarze
rodzinni czują się jakby trochę niedowartościowani, obarczeni kompleksami wobec
lekarzy specjalistów w innych dziedzinach
medycyny, zwłaszcza zabiegowych, które
zapewniają zdobycie szczegółowej wiedzy
i umiejętności w wąskim zakresie, niedostępnym dla lekarzy ogólnych.
M.K.-R.: – Uważam, że my – lekarze
rodzinni nie mamy żadnych kompleksów,
przynajmniej w tym gronie, w którym się
tutaj spotkaliśmy. Każdy z nas został specjalistą medycyny rodzinnej z wyboru, zresztą
– moim skromnym zdaniem – w żaden sposób nie da się porównywać lekarzy różnych
specjalności ani wartościować ich według
kryteriów: lepsi lub gorsi. Ważne jest, żeby
wszyscy się wzajemnie szanowali, doceniali
swoją wiedzę i umiejętności, respektowali
kompetencje.
I.B.: – Oczywiście, zdajemy sobie
sprawę z tego, że nasza wiedza z zakresu
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Publicystyka, reportaż
M.K.-R.: – Problem tkwi między
innymi w tym, że kadra lekarska zatrudniona w podstawowej opiece zdrowotnej nie
jest jednolita. Pracują tu nie tylko lekarze
ze specjalizacją z medycyny rodzinnej,
ale również specjaliści z dziedziny chorób
wewnętrznych. Niestety, wiedza i umiejętności przewidziane programem szkolenia
specjalizacyjnego lekarzy internistów, nie
dają im takich uprawnień do wykonywania
procedur z innych dziedzin medycyny, np.
chirurgii, ginekologii, pediatrii czy urologii,
jakie mają lekarze po zdobyciu specjalizacji z medycyny rodzinnej. Wprawdzie
początkowo zakładano, że po pewnym
czasie wszyscy lekarze pierwszego kontaktu
będą posiadać tę nową specjalizację, ale tak
się nie stało, bo system szkolenia specjalizacyjnego w tej dziedzinie jest po prostu
niewydolny i nie nadąża za potrzebami.
A brak specjalistów z medycyny rodzinnej
powoduje, że możliwość wykonywania szerszego zakresu świadczeń specjalistycznych
na poziomie POZ nadal jest ograniczona,
co skutkuje nadmiernym obciążeniem
ambulatoryjnej opieki specjalistycznej
(AOS), gdzie na przyjęcie do konkretnego
lekarza trzeba oczekiwać niekiedy miesiącami, na co wszyscy aktualnie narzekają…
Izabela Banaś: – Co więcej, lekarz
posiadający specjalizację z medycyny
rodzinnej czy placówka, która go zatrudnia,
nie są w żaden sposób premiowane. Tymczasem z analiz przeprowadzanych przez
NFZ wynika, że z praktyk lekarskich lub
poradni POZ, w których pracują lekarze
posiadający taką specjalizację, wypływa
zdecydowanie mniej tzw. pierwszorazowych
skierowań do AOS niż z przychodni ich nie
zatrudniających.
Na zdjęciu (od lewej): doktorzy M. Koziarska-Rościszewska, L. Klichowicz, I. Banaś, T. Gula,
P. Lewek i red. N. Smoleń
innych dziedzin medycyny nie jest na tyle
głęboka, żebyśmy mogli zastąpić specjalistów w leczeniu poważnych schorzeń czy
wykonywaniu skomplikowanych procedur.
Co więcej, nie czujemy się upoważnieni
do kierowania pacjentów na wysokospecjalistyczne badania, bo ich wyników
i tak nie będziemy mogli odpowiednio
zinterpretować ani wdrożyć skutecznego
leczenia. Odnosimy jednakże wrażenie,
że z ich strony brakuje zrozumienia roli
lekarzy pierwszego kontaktu i wiedzy
o tym, jak wygląda praca w naszych gabinetach, w których – bywa – że przyjmujemy
w miesiącu nawet tysiąc pacjentów. Nie
godzimy się więc na to, żeby nas traktowano
jak sekretarki medyczne, którym np. zleca
się – i to za pośrednictwem pacjentów –
wypisywanie zwolnień L-4 czy skierowań
na badania, do sanatoriów lub oddziałów
szpitalnych. My oczywiście mamy prawo je
wypisywać i wypisujemy, ale chodzi nam
także o pacjentów, którzy niepotrzebnie
biegają od lekarza do lekarza po skierowania, które im się należą, jako że nasi koledzy
specjaliści mają przecież taki sam obowiązek wystawiania wspomnianych druków.
Paweł Lewek: – Moim zdaniem, głównym problemem, występującym na styku
lekarz pierwszego kontaktu–lekarz specjalista, jest brak przepływu informacji między
nimi, szczególnie w kierunku do lekarza
rodzinnego. Obecnie nośnikami tych informacji są w zasadzie tylko pacjenci, którzy
– często nie ze złej woli, ale z nieznajomości
zagadnienia – modyfikują uzyskaną wiedzę
na temat swojego schorzenia i zastosowanej
terapii. Pół biedy, jeśli to od nas dostali skierowanie do specjalisty, bo wówczas możemy
ustalić, do kogo trafił nasz podopieczny
i uzyskać niezbędną wiedzę o jego chorobie.
Gorzej, jeśli konsultowali się poza naszymi
plecami, np. prywatnie, bo wówczas
często w ogóle się do tego nie przyznają.
Oczywiście, najbardziej w takiej sytuacji
cierpi sam pacjent, ale cierpi też w pewien
sposób środowisko medyczne, bo przecież –
jak już była mowa – nie powinniśmy ze sobą
rywalizować, tylko współpracować.
L.K.: – Niestety, nie ma takiej tradycji,
żeby po wizycie u specjalisty, pacjent –
nawet ten, który zgłosił się ze skierowaniem
– wrócił do swojego lekarza rodzinnego
z informacją na piśmie o tym, jaką postawiono diagnozę, co wykazały badania,
jakie leki zaordynowano, czy pacjent
otrzymał zwolnienie z pracy albo skierowanie do szpitala i jakie są rokowania. NFZ
wprawdzie opracował już odpowiednie
druki informacyjne na ten temat, ale nie
są one jeszcze w powszechnym użyciu,
a jeśli nawet są wykorzystywane – to udzielone w nich informacje często uznać można
za bardziej niż lakoniczne. Tymczasem
brak tych informacji uniemożliwia nam
całościową ocenę stanu zdrowia pacjenta,
co więcej – jeśli przepisane przez specjalistę
lekarstwa wchodzą w negatywną interakcję z innymi, które pacjent brał wcześniej,
mogą one zagrażać jego zdrowiu lub nawet
życiu.
Informatyzacja – lek na całe zło
„P”: – A jeśli już mowa o współpracy
lekarzy rodzinnych ze specjalistami,
to warto może powiedzieć jeszcze kilka
słów na temat problemów, jakie występują
między POZ a placówkami szpitalnymi.
T.G.: – Zacznijmy od tego, że aby chory
pacjent mógł zostać przyjęty na hospitalizację, musi okazać skierowanie wypisane
przez lekarza z podaniem konkretnego
rozpoznania. Oczywiście, pomijając
sytuacje, gdy trafia do szpitala do tzw.
SOR-u lub – gdy go nie ma – do Izby Przyjęć, przywieziony przez karetkę pogotowia
z wypadku, z ulicy, czy nawet z domu, gdy
zagraża mu utrata zdrowia lub życia. Inne
PANACEUM 5
Publicystyka, reportaż
przypadki są traktowane za przyjęcia tzw.
planowe, a wówczas trzeba mieć skierowanie, zapisać się ewentualnie w kolejce
i… czekać, co niekiedy trwa kilka miesięcy, a nawet – bywa – rok i dłużej, jak
w przypadku niektórych skomplikowanych
operacji. Skierowanie może wystawić
każdy lekarz, nie tylko rodzinny, również
specjalista, nawet prywatnie praktykujący,
który nie ma kontraktu z NFZ, co gwarantuje ustawa o świadczeniach zdrowotnych
finansowanych ze środków publicznych,
a o czym wielu kolegów nie wie. Z honorowaniem tych ostatnich może być jednak
kłopot, bo szpitale różnie interpretują
przepisy i często odsyłają pacjentów
po skierowania do lekarzy, którzy mają
podpisane kontrakty z NFZ. Pacjenci,
którzy leczą się prywatnie, bo nie chcą
czekać w długich kolejkach do specjalistów
zatrudnionych w AOS, przychodzą do nas,
żeby uzyskać skierowanie nie budzące
żadnych wątpliwości.
L.K.: – Tego rodzaju przypadki mają
jednak jeszcze drugie dno. Z reguły pacjent,
który leczy się prywatnie, chce być operowany przez „swojego” specjalistę, zatrudnionego w konkretnym szpitalu. A taki
lekarz, często ordynator oddziału, mając
pewne skrupuły moralne, woli nie sygnować skierowania własną pieczątką, tylko
radzi udać się po takowe do lekarza rodzinnego. Jestem w stanie to zrozumieć, ale
bardziej elegancko byłoby, gdyby wówczas
do kolegi z POZ napisał odpowiedni list
z prośbą o wystawienie skierowania, podając chociażby stwierdzone rozpoznanie…
I.B.: – Słucham tych wypowiedzi
i myślę, że nasi koledzy z AOS czy szpitali, zapewne mają również wiele uwag
dotyczących naszej pracy i może warto by
było przeprowadzić panel dyskusyjny z ich
udziałem. Wówczas moglibyśmy sobie
wiele wyjaśnić, poczynić jakieś ustalenia,
wystąpić z konkretnymi postulatami i propozycjami rozwiązań. Wiem, że nasza koleżanka, która jest szefową bełchatowskiego
oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych,
organizuje takie spotkania, jednak tam
jest to sprawa łatwiejsza, bo grono zainteresowanych jest mniej liczne niż w Łodzi,
a koledzy i koleżanki znają się również
towarzysko. No, ale mimo wszystko może
należałoby o tym pomyśleć w Łodzi?
T.G.: – Wspomniane spotkania niewątpliwie mogą być bardzo przydatne,
ale – moim zdaniem – jest tylko jeden lek
na całe zło, czyli na problemy występujące
w kontaktach lekarzy rodzinnych ze specjalistami, czy z poradni, czy to ze szpitali.
To usprawnienie między obiema grupami
lekarzy obiegu informacji o każdym pacjencie w formie elektronicznej, oczywiście
z zachowaniem bezpieczeństwa zgodnego
z przepisami ustawy o ochronie danych
6 PANACEUM
osobowych. Wówczas po „wklepaniu”
do systemu odpowiednich informacji o chorym, np. jego numeru PESEL, można będzie
uzyskać wszelkie informacje o korzystaniu
przez niego ze świadczeń opieki medycznej,
również w zakresie badań diagnostycznych, których dzięki temu nie trzeba będzie
powtarzać, co pozwoli na obniżenie kosztów funkcjonowania tej opieki. Taki system
elektronicznej informacji o naszych pacjentach funkcjonuje już w NZOZ-ie, w którym
pracuję i możliwość „wejścia” do niego
ma cały upoważniony do tego personel
medyczny naszej placówki, która zatrudnia
zarówno lekarzy pierwszego kontaktu, jak
i lekarzy AOS.
Refundacja okiem „rodzinnego”
„P”: – Tematem, który ostatnio zbulwersował i nadal bulwersuje całe środowisko lekarskie, nie tylko lekarzy pierwszego
kontaktu, to zasady dotyczące wystawiania recept refundowanych, narzucone
przepisami prawa, w tym zwłaszcza stanowionego przez NFZ. Myślę, że nie trzeba
ich tu omawiać szczegółowo, bo wszystkim są dobrze znane, proszę zatem tylko
o komentarz, co lekarzom rodzinnym
przeszkadza w tej kwestii najbardziej.
T.G.: – Mnie najbardziej przeszkadza
fakt, że nowa ustawa refundacyjna narzuca
nam stosowanie leków wyłącznie według
wskazań producenta podanych w Charakterystyce Produktu Leczniczego, a nie zgodnie z doświadczeniem klinicznym i naszą
wiedzą medyczną, co zdecydowanie ogranicza dostęp pacjentów do medykamentów
ze zniżką. Do tej pory dość powszechna
była praktyka przepisywania leków off-label, tj. w innych niż zarejestrowane
przypadkach chorobowych czy grupach
wiekowych. Liczna grupa naszych pacjentów, głównie przewlekle chorych, była skutecznie i bezpiecznie leczona w ten sposób,
nie musieli „krążyć” po specjalistach. Teraz
jesteśmy zmuszani dokładnie sprawdzać,
czy w posiadanej przez nas dokumentacji
znajdują się aktualne zalecenia dotyczące
stosowania określonych leków wydane
przez specjalistów lub wyniki badań,
potwierdzające obecność danej choroby.
W przypadku, gdy ich brak, nie możemy
przepisać leków refundowanych, więc
pacjent musi nam takie informacje dostarczyć, a później je potwierdzać – wymaga
to od niego wizyt w zatłoczonych przychodniach AOS.
I.B.: – Ogromnym utrudnieniem dla
nas jest fakt ogłaszania przez NFZ nowych
list refundacyjnych raz na dwa miesiące.
Lekarz rodzinny posługuje się bardzo
szerokim wachlarzem leków, koordynując
jednocześnie terapie lekowe swoich pacjentów i zapewniając ich ciągłość, co w sytuacji tak częstych zmian przysparza mu
masę dodatkowej roboty. Ciągle bowiem
musi sprawdzać, czy dotychczas stosowany
medykament nadal znajduje się na kolejnej
drobno zapisanej, wielostronicowej liście.
Nie jest wyjściem z sytuacji posługiwanie
się nazwami międzynarodowymi leków,
bo do każdej z nich może być przypisanych
dziesięć, a nawet więcej nazw handlowych. Często się zdarza, że w przekonaniu
pacjentów dostają oni w aptece inny lek
niż dotychczas i wracają do nas, zwłaszcza osoby starsze, aby zapytać, jak go
stosować.
L.K.: – Rozumiemy frustracje naszych
pacjentów, ale jednocześnie musimy przestrzegać przepisów, bo za niewłaściwe
wypisanie recepty nadal grożą nam niewyobrażalnie wysokie kary. Czujemy się coraz
częściej nie jak lekarze, dbający o zdrowie
ludzi, których obejmujemy opieką, ale jak
urzędnicy NFZ, obarczeni odpowiedzialnością za stan publicznej kasy.
P.L.: – Moim zdaniem, lekarz wypisujący recepty powinien być w ogóle wyłączony z obowiązku określania uprawnień
pacjenta do refundacji leku oraz stopnia
jego refundacji. Nie posiadamy bowiem
narzędzi, kompetencji ani czasu, aby zajmować się tymi sprawami i nie jest nam
to potrzebne do zaordynowania właściwego
leku w określonej sytuacji. Nałożenie na nas
takiego obowiązku jest kwestią wielce nieetyczną w stosunku do naszych pacjentów.
„P”: – Padło w naszej dyskusji wiele
słów krytyki pod adresem przepisów
refundacyjnych, jednocześnie lekarze
rodzinni byli tą grupą, która w czasie
protestu receptowego w połowie tego
roku tylko w minimalnym stopniu
czynnie go poparła. Czy to można jakoś
wytłumaczyć?
P.L.: – Identyfikując się ze społecznością
lekarską, zamierzałem przystąpić do protestu, ale gdy pomyślałem, że moja starsza
i chora na cukrzycę pacjentka, która ma siedemset złotych emerytury, będzie musiała
wykupić przepisane jej na sto procent paski
cukrzycowe za osiemdziesiąt złotych, a nie
– jak dotychczas – za trzy dwadzieścia,
sumienie mi na to nie pozwoliło. Ta forma
protestu przede wszystkim zbyt mocno
uderzała w najsłabszą część społeczeństwa,
a przy tym – jak się wydaje – była na rękę
NFZ i państwu, bo pozwalała zaoszczędzić
na refundacji leków ogromne sumy. Z tego,
co wiem, wiele moich koleżanek i kolegów
miało podobne dylematy…
L.K.: – My jesteśmy po prostu ze swoimi pacjentami za bardzo związani, także
emocjonalnie, mamy z nimi stały kontakt.
Oni nas wybrali, wpisując się na odpowiednie listy, obdarzyli nas pełnym zaufaniem
– jesteśmy do siebie po prostu przypisani.
Zupełnie inne relacje charakteryzują pacjentów i lekarzy specjalistów w przychodni czy
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Z pacjentem twarzą w twarz
„P”: – Na początku naszej rozmowy
stwierdziliśmy, że system kształcenia lekarzy rodzinnych jest niewydolny, a resort
zdrowia coraz mniej zapewnia młodym
ludziom rezydentur na specjalizowanie się
w tej dziedzinie medycyny.
P.L.: – Ogólnie rzecz biorąc, resort przeznacza coraz mniej środków na opłacanie
etatów rezydenckich dla specjalizujących
się absolwentów medycyny. Podyplomowe
kształcenia lekarzy rodzinnych wpisuje
się w ten ogólny obraz. Jesienią ubiegłego
roku województwo łódzkie dostało dziewiętnaście miejsc w tej dziedzinie, wiosną
tego roku – tylko jedno. To skandal. Spada
również liczba chętnych do specjalizowania się w medycynie rodzinnej, co wynika
z faktu, że program szkolenia jest rozległy
tematycznie i trudny, a w późniejszym okresie wielu zdobytych umiejętności się nie
wykorzystuje, o czym mówiliśmy już wcześniej. Poza tym będąc na studiach młodzi
adepci medycyny nie mieli wiele okazji,
by w pełni zapoznać się z pracą lekarza
rodzinnego, posmakować specyfiki tej specjalizacji, wziąć udział w podejmowanych
przez niego decyzjach. Dopiero, gdy przychodzą do naszych gabinetów na zajęcia lub
w ramach stażu podyplomowego, otwierają
im się oczy…
T.G.: – Po studiach marzyłem o pediatrii, ale kiedy trafiłem na staż do poradni
lekarza rodzinnego, stwierdziłem,
że to moje powołanie, że chcę właśnie być
takim lekarzem… od wszystkiego. Wzorem
dla mnie był lekarz, którego znałem z wiejskiego ośrodka zdrowia, znajdującego się
w pobliżu mojego miejsca zamieszkania.
Żałuję tylko, że profil medycyny rodzinnej
się zmienia, niestety na niekorzyść, że kompetencje lekarza rodzinnego są tak bardzo
ograniczane. Cieszę się natomiast, gdy
mogę zademonstrować studentom medycyny, a później stażystom najciekawsze
nr 9 (177) – wrzesień 2012
chwile pracy lekarza pierwszego kontaktu.
Wizyta domowa staje się dla nich niezwykłą atrakcją, bo w klinice nie uczą, jak
powinna przebiegać, jak wchodzić do domu
chorego, jak należy z nim rozmawiać,
jak ocenić warunki jego życia i problemy
pozazdrowotne, które decydują o jego chorobie. W naszym gabinecie mogą po raz
pierwszy zobaczyć, jak wyglądają objawy
wiatrówki, przepłukać ucho pacjentowi
i obejrzeć błonę bębenkową, robią pierwszy
raz w życiu EKG, pobierają krew do badań
diagnostycznych, oceniają stan noworodka,
biorą udział w szczepieniach dzieci, w badaniach bilansowych. Często później stwierdzają, że czują się tutaj naprawdę potrzebni.
M.K.-R.: – W przeciwieństwie do lekarzy rodzinnych, lekarze żadnej innej
specjalności nie mają takiego kontaktu
ze swoimi pacjentami, a tym samym tak
pełnej możliwości całościowej diagnozy
i optymalnej pomocy choremu. Obserwuję
często swoich pacjentów, którzy wracają
ze szpitali i przychodzą do mnie z kartami
informacyjnymi, zadrukowanymi mnóstwem wyników badań i proszą, abym im
wytłumaczyła, na czym polega ich choroba,
jakie są rokowania, co mają dalej robić.
I.B.: – A jeśli już o tym mowa, należałoby jeszcze wspomnieć o profilaktyce, która
jest naczelnym zadaniem lekarzy pierwszego
kontaktu. I nie chodzi tylko o obowiązkowe
okresowe szczepienia dzieci i młodzieży,
ale głównie o te działania, które podejmujemy na co dzień w kontaktach z naszymi
pacjentami. Chociażby wówczas, gdy kobieta
przychodzi do lekarza z dzieckiem, a my –
niejako przy okazji – proponujemy jej wzięcie udziału w jakimś badaniu przesiewowym
z dziedziny ginekologii, kardiologii czy pulmonologii, akurat oferowanym przez NFZ.
Albo wtedy, gdy przychodzi do naszego gabinetu otyły pacjent z infekcją, a my robimy
mu dodatkowo pomiar ciśnienia i okazuje
się, że ma nadciśnienie, więc wdrażamy
odpowiednie leczenie, jednocześnie zapraszając na badanie krwi, aby ustalić, czy nie
ma podwyższonego poziomu cholesterolu
lub cukru we krwi. Niestety, nie zawsze
starcza nam na to czasu, biorąc pod uwagę,
że niekiedy musimy przyjąć w ciągu dnia
pięćdziesiąt osób, a później jeszcze odbyć
wizyty domowe. I bardzo nad tym bolejemy,
gdyż profilaktyką jesteśmy zainteresowani
nawet z ekonomicznego punktu widzenia,
bo w im lepszym zdrowiu żyją nasi pacjenci,
tym mniej wymagają z naszej strony nakładu
pracy i środków.
P.L.: – W tym miejscu chciałbym
jeszcze wspomnieć o ważnej roli lekarza
rodzinnego w systemie opieki zdrowotnej.
Oczywiście, konkretne schorzenia należy
leczyć u odpowiednich specjalistów, np.
endokrynologa, chirurga, ortopedy, ginekologa czy urologa. Jeżeli jednak pacjent chce
być zdrowy, powinien udać się do specjalisty medycy rodzinnej. Lekarz rodzinny jest
bowiem nie tylko… lekarzem, ale swego
rodzaju menedżerem zdrowia dla jednostki,
rodziny i całej lokalnej społeczności.
L.K.: – Przy czym nie tylko zdrowia, ale
również kwestii z medycyną niewiele mających wspólnego. Lekarz rodzinny z prawdziwego powołania nie odmówi swojemu
podopiecznemu porady życiowej, prawnej,
psychologicznej i socjalnej, powinien się
zainteresować symptomami wskazującymi
na występowanie w rodzinie choroby alkoholowej lub przemocy. My chyba stanowimy
ostatni etap w systemie opieki zdrowotnej,
na którym pacjent ma w miarę łatwy dostęp
do lekarza i obdarza go zaufaniem. Z reguły
nie odmawiamy pacjentom, gdy pytają tuż
przed końcem naszej pracy: „Czy mnie pani
doktor jeszcze przyjmie?” Czasem na tym
cierpimy, bo wracamy spóźnieni do innych
swoich zajęć, do domu, ale ta praca przynosi nam wiele satysfakcji i zadowolenie
z dobrze wypełnionego obowiązku.
„P”: – Dziękujemy za ciekawą dyskusję, dzięki której mogliśmy przybliżyć
naszym Czytelnikom blaski i cienie pracy
lekarzy rodzinnych.
Nina Smoleń
Fot. A. Paradowska
PANACEUM 7
Publicystyka, reportaż
szpitalu, ponieważ ich kontakty są bardziej
okazjonalne, luźne i płytkie…
Publicystyka, reportaż
Recepty – temat wciąż gorący
Powie ktoś, że to już historia, ale temat
ten wciąż bulwersuje środowisko lekarzy,
nie można go zatem pominąć na łamach
„Panaceum”. Postanowiliśmy jednak
podejść do niego nieco inaczej…
Kiedy oddawaliśmy poprzedni
numer „Panaceum” do drukarni, sytuacja „na froncie” protestu receptowego
pozostawała w fazie zawieszenia. W dniu
5 czerwca br. Jacek Paszkiewicz, autor
kontrowersyjnego zarządzenia z 30 kwietnia br. w sprawie nowego wzoru umowy
upoważniającej do wystawiania recept
na leki refundowane, powielającej usunięte
z ustawy refundacyjnej przepisy dotyczące
karania lekarzy, odwołany został ze stanowiska prezesa NFZ. Z nadzieją oczekiwano
na nowego prezesa; kandydatów było kilkunastu, w tym dwóch najpoważniejszych:
Konstanty Radziwiłł, wiceprezes Naczelnej
Rady Lekarskiej oraz Agnieszka Pachciarz,
pełniąca od trzech miesięcy funkcję wiceministra zdrowia. Swoją decyzję premier
ogłosił dopiero 27 czerwca br., powierzając
stanowisko nie doktorowi, ale prawnikowi
i menedżerowi.
A. Pachciarz ostro zabrała się do dzieła
„naprawy stosunków ze środowiskiem lekarskim”, anulując zarządzenie swego poprzednika i zapraszając na rozmowy przedstawicieli NRL, by przedyskutować nową treść
wzoru umowy receptowej. Wydawało się,
że wszystko zmierza w dobrym kierunku
i temat recept po prostu upadnie, tymczasem… odżył na nowo, do ostatecznego
bowiem porozumienia nie doszło. Powód?
– chociaż część postulatów środowiska lekarskiego uwzględniono, w projekcie umów,
pojawił się zapis o nakładaniu na lekarzy
i lekarzy dentystów kar umownych całkowicie nieadekwatnych do ewentualnego przewinienia, bo sięgających każdorazowo 200
zł za „nieprawidłowe” wystawienie recepty
na lek refundowany.
Podpisanie przez nową prezes
30 czerwca br., czyli w ostatnim dniu obowiązywania starych umów, zarządzenia
w niezmienionej treści, przypieczętowało
sprawę. Negocjatorzy z NIL, jak i inni
członkowie zawiązanego wcześniej ad hoc
Porozumienia Organizacji Lekarskich
(z OZZL i Porozumieniem Zielonogórskim
Polemika (prosto z Outlooka)
Temat: protest/mediacja
Data: czw, 26 lip 2012
09:30 J. Kajdos pisze:
Witam Kolegę, mija trzeci tydzień od zawieszenia protestu „receptowego” przez Prezydium
NRL. Czy może znane są jakieś wymierne efekty
mediacji BCC w sporze środowiska z decydentami ochrony zdrowia, które usprawiedliwiałyby
decyzję władz Samorządu Lekarskiego z dnia
6.07.br. ? Brak takiej informacji (i jej upublicznienia) nie służy dobremu wizerunkowi naczelnych organów naszej Izby. Prywatnie powiem,
że moja pierwsza myśl po zapoznaniu się z decyzją o zawieszeniu protestu, to było coś takiego:
przestaję płacić składkę samorządową. W moim
przekonaniu najpierw powinniśmy poznać
choćby wstępne skutki mediacji – propozycję
drugiej strony, czy coś podobnego, a nie zaraz
„ogon pod siebie” i cisza.
Udanego urlopu.
Janusz Kajdos
PS. Rozgoryczenie Koleżanek i Kolegów
namawianych przez pół roku do protestu,
a teraz pozostawionych samopas, jest ogromne.
13:39 K. Radziwiłł pisze:
Szanowny Kolego, zawieszenie protestu, o czym zadecydowało Prezydium NRL,
8 PANACEUM
nastąpiło po konsultacji z prezesami okręgowych
rad lekarskich oraz organizacjami zrzeszonymi
w POL (praktyczni wszyscy byli za zawieszeniem) i mówiąc między nami, nie ma się
co do tego oszukiwać, nie z powodu pełnego usatysfakcjonowania środowiska podjętymi przez
NFZ decyzjami, ale przede wszystkim ze względu
na wyjątkowo mizerny zasięg protestu grożący
klapą medialną. Dodatkowym argumentem za
zawieszeniem było to, że osamotnieni koledzy
aktywnie naprawdę protestujący (tzn. wystawiający tylko pełnopłatne recepty, a nie sięgający
po symboliczne formy solidarności) stawali się
coraz bardziej narażeni na różnego rodzaju
poważne ryzyka (w tym finansowe).
Jeżeli zamierza Pan z powodu tej decyzji
przestać płacić składkę samorządową, czego
nie rozumiem, to należałoby także wypisać się
z OZZL, PZ, SLP czy PFPOZ, bo żadna z tych
organizacji nie sprzeciwiała się decyzji Prezydium
NRL. Osobiście także uważam, że była to decyzja
odpowiedzialna. Żeby się nie samobiczować,
należy także zauważyć, że wprawdzie nie osiągnęliśmy wszystkiego, ale nowa umowa receptowa
jest znacznie lepsza od poprzedniej. Przy okazji,
oglądając Pana siedzącego przy komputerze
na stronie http://www.kardiologia.allenort.com/
lekarz/janusz-kajdos, nie sądzę, żeby w Allenorcie (firmie, w której Pan pracuje) wystawienie
recepty „z komputera” było jakimś zasadniczym
problemem. Tak naprawdę problemem jest art.
6 ustawy refundacyjnej (przypisanie refundacji
na czele) podjęli decyzję o wezwaniu
wszystkich lekarzy i lekarzy w Polsce – jak
było wcześniej zapowiadane – do wypisywania recept wyłącznie ze 100-procentową
odpłatnością.
Nie wszyscy, niestety, odpowiedzieli
na to wezwanie. Mimo listów i apeli prezesa
NRL – Macieja Hamankiewicza, a także
prezesów niektórych rad okręgowych (w tym
również łódzkiej) oraz organizowania konferencji prasowych, zapowiadających determinację środowiska (w Łodzi takie spotkanie
z mediami odbyło się 27 czerwca br.), całkowitej jedności nie udało się uzyskać. W tej
sytuacji oraz w obliczu zgłoszonej propozycji ze strony Business Centre Club (BCC)
podjęcia się mediacji między organizacjami
lekarskimi i NFZ, Prezydium NRL, w porozumieniu z Konwentem Prezesów ORL oraz
POL, podjęło na swym posiedzeniu 6 lipca
br. uchwałę w sprawie zawieszenia akcji
protestacyjnej. Uchwała ta podzieliła lekarzy
na tych, którzy przyjęli ją ze zrozumieniem,
i tych, którzy się z nią nie zgadzają, ba – uważają tę decyzję za zdradę. Dla części lekarzy
jest ona aktem przedwczesnej kapitulacji
samorządu lekarskiego.
Fakt, jak środowisko lekarskie podzieliło się w ocenie tego, co wydarzyło się
do wskazań rejestracyjnych z ChPL), ale to nie
było przedmiotem akcji protestacyjnej.
Mediacji nie ma. Na pisma od BCC prezes NFZ odpowiedziała, ze nie widzi takiej
potrzeby. Co robić dalej, trzeba pomyśleć. Nie
ulega jednak dla mnie wątpliwości, że zanim
wpakujemy się w podobną akcję, należy mieć
pewność nie tylko co do naszej racji (z tym nie
mamy problemu), ale także tak zaplanować
ewentualny udział środowiska lekarskiego,
aby jego zaangażowanie było nieco większe niż
nędzne kilka procent (jak było tym razem).
Na koniec pragnę zapewnić, że moje przemyślenia to nie jakieś tam teoretyczne rozważania jednego z oderwanych od życia prezesów.
Osobiście, będąc właścicielem niedużej przychodni w Warszawie, przeżywałem to wraz
z moimi współpracownikami na własnej
skórze. Nie podpisawszy umów, wystawiając
pełnopłatne recepty (ze wszystkimi grożącymi
nam konsekwencjami) obserwowaliśmy otoczenie wielu publicznych i prywatnych placówek
wokół nas: protestu tam po prostu nie było.
Pozdrawiam,
Konstanty Radziwiłł
14:33 J. Kajdos pisze:
Witam ponownie: nie jest w Allenorcie
problemem pisanie ręczne recept, ale warunki
współpracy między firmami (tj. Centrum Kardiologii Allenort i moją indywidualną specjalistyczną praktyką lekarską) są jasne. Mam
na myśli to, że ja utrzymuję się li tylko ze swojej
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Nina Smoleń
prywatnej praktyki lekarskiej i idąc za wezwaniem władz samorządu, nie podpisałem aneksu
do umowy z NFZ. Tak więc zaliczam się do, jak
to Kolega ujął, owych „nędznych kilku procent”,
którzy mają za COŚ prawo stanowione przez
władze Samorządu Lekarskiego. Jeżeli miałem
myśl, która tak Kolegę oburza, to dlatego, że jak
niejeden z Nas, Lekarzy, poczułem się w jakimś
sensie zdradzony – wręcz miałem wrażenie,
że NRL dała się wziąć „pod włos” przez BCC,
a negocjacji czy mediacji i tak miało nie być.
Pozdrawiam,
Janusz Kajdos
15:47 K. Radziwiłł pisze:
Szanowny Kolego, do tych kilku procent, jak
wspomniałem, należałem także i ja oraz wszyscy
moi współpracownicy. I jeśli ktoś nas zdradził
to nie NRL, tylko koledzy z przeważającej większości okolicznych placówek (i tych prywatnych,
i publicznych), którzy normalnie wystawiali
recepty refundowane. A propozycja mediacji
BCC to jakieś, pewnie nie idealne (chociaż,
czy było lepsze?) wyjście „z twarzą”. Nie tylko
jako jeden z głosujących, ale jako „realizator”
wezwań organów samorządu (tak, jak Pan),
przyjąłem je z ulgą i wdzięcznością, choć także
z pewną dozą rozczarowania i niedosytu.
Pozdrawiam,
Publicystyka, reportaż
na początku lipca, potwierdza poniższa
korespondencja mailowa, jaką wymienili
dwaj doktorzy: „szeregowy” członek naszej
OIL – Janusz Kajdos oraz wiceprezes NRL
– Konstanty Radziwiłł (publikujemy ją za
zgodą zainteresowanych). Listy na ten temat
publikujemy również na s. 21. A że te wydarzenia można widzieć nie tylko w czarnych
barwach, świadczyć może prezentowany
obok raport wizerunkowy akcji protestacyjnej w sprawie kar za uchybienia w wystawianiu recept na leki refundowane, który
przygotowano dla potrzeb „Panaceum”.
•••
Wszystkich naszych Czytelników,
zainteresowanych szerzej opisanym
tematem, zapraszamy do zapoznania się
z materiałami informacyjnymi na stronach
internetowych Naczelnej Izby (www.nil.
org.pl) oraz łódzkiej Izby (www.lodz.pl),
a także ze sprawozdaniem z czerwcowego
posiedzenia Okręgowej Rady Lekarskiej
w Łodzi oraz relacjami z dwóch wakacyjnych posiedzeń Prezydium ORL na łamach
„Biuletynu”, załączonego do „Panaceum”
nr 9/2012.
Raport wizerunkowy akcji protestacyjnej w sprawie kar
za uchybienia w wystawianiu recept na leki refundowane
Bardziej medialny
niż realny
Ideał najwspanialszego wizerunku
medialnego jest mniej więcej taki: żeby
pisali o nas jak najlepiej i jak najczęściej,
a naszych przeciwników „wdeptali w ziemię”, by nasza racja jaśniała na wysokościach niepodważalnej prawdy. Każda
organizacja, instytucja czy firma, usiłująca wpłynąć na opinię publiczną, marzy
o takim wizerunku swojej sprawy.
•••
Druga czerwcowo-lipcowa odsłona
lekarskiego protestu w sprawie kar za nieprawidłowości w wystawianiu recept na leki
refundowane, zwana protestem receptowym, zyskała wizerunek medialny bliski
tego ideału. Dla wielu to stwierdzenie może
wydać się zaskakujące. Nie każdy codziennie śledzi wszystkie doniesienia prasowe,
radiowe i telewizyjne, nie może mieć
zatem pełnego oglądu, a nawet jeśli to robi
– w sposób naturalny daje pole własnym,
subiektywnym odczuciom, co przynosi
wypaczony obraz całości.
Aby rzetelnie ocenić całokształt przekazów medialnych, trzeba do tego przystąpić metodycznie, stosując uznane metody
naukowe. Do oceny wizerunku medialnego
protestu receptowego przeprowadzono analizę z wykorzystaniem dwóch metod – analizy zawartości i analizy treści przekazów
prasowych. Kryteria oceny dopasowywano
do oczekiwań środowiska lekarskiego, które
dążyło do tego, żeby protest był:
1) szeroko nagłośniony, a jego przekaz – przekonywujący i przedstawiający
wszystkie racje lekarzy, natomiast miażdżący wobec zapisów zawartych we wzorze
umowy narzuconej lekarzom przez Narodowy Fundusz Zdrowia;
2) skuteczny, czyli wywołujący na tyle
poważną sytuację w kraju, by organy
władzy państwowej i włądze NFZ zmusić
do ustępstw;
3) przyjmowany ze zrozumieniem
przez pacjentów, akceptujących argumenty
lekarzy, że protestują oni także w obronie
interesów pacjentów (przedstawiciele organizacji lekarskich wkładali dużo wysiłku,
aby przekonać o tym opinię publiczną),
a jeśli nawet krytykowany – to nie nazbyt
donośnie.
W porównaniu z pierwszą grudniowo-styczniową odsłoną protestu (zwanego protestem pieczątkowym), protest receptowy
był o wiele mniej powszechny, ale tylko niewiele mniej wyrazisty medialnie i niewiele
mniej skuteczny. Nasuwający się wniosek
to to, że efektywność protestu zależy nie
tyle od konkretnych działań protestacyjnych podejmowanych w rzeczywistości
lekarskich gabinetów, ile od medialnej jego
popularności – a ta w stosunku do skali
działań była naprawdę duża.
•••
Najważniejsze wydarzenia związane
z badanymi zagadnieniami oraz same
zagadnienia były prezentowane równocześnie niemal przez wszystkie media
w Polsce. Materiałem do naszej analizy
stały się artykuły prasowe czterech gazet
o zasięgu ogólnopolskim: „Gazety Wyborczej”, „Rzeczpospolitej”, Dziennika Gazeta
Prawna” oraz „Polski Times” (do której
należy aktualnie „Dziennik Łódzki”, ukazujący się jako jego mutacja regionalna).
Analizie poddano łącznie 58 artykułów
opisujących protest, które ukazały się między 13 kwietnia i 27 lipca 2012 r. (106 dni).
Wykres 1. Liczba artykułów na temat protestu w sprawie recept, opublikowanych w czasie
od 13.04–27.07.2012 r.
Konstanty Radziwiłł
Opr. ns
nr 9 (177) – wrzesień 2012
}
PANACEUM 9
Publicystyka, reportaż
Wykres 2. Równowaga argumentów stron sporu w artykułach opisujących protest lekarzy
w sprawie recept w czerwcu/lipcu 2012 r.
Protest cieszył się dużym zainteresowaniem
tych gazet w okresie przed jego czynnym
rozpoczęciem (39 tekstów przed 1 lipca br.),
natomiast po jego zakończeniu to zainteresowanie było minimalne (3 artykuły
po 7 lipca br.).
Najwięcej miejsca na swoich łamach
poświęcił sprawie protestu „Dziennik
Gazeta Prawna”, najmniej – „Rzeczpospolita”. Skalę zainteresowania tematem
poszczególnych tytułów przedstawia
wykres nr 1 (s. 9). Wśród 58 analizowanych
publikacji zdarzały się nieliczne wywiady
(4), felietony (2), komentarze redakcyjne
i komentarze ekspertów (3), natomiast
w zdecydowanej większości były to artykuły
informacyjne i publicystyczne (49). W tym
ostatnim zbiorze, rozmiar tekstów przeważnie albo sięgał połowy strony (20), albo
były to notatki nie przekraczające objętością
jednej czwartej strony (29).
Koronnym elementem oceny wizerunku
przekazów medialnych jest tzw. wydźwięk:
pozytywny, negatywny lub neutralny,
zależny w dużej mierze od równowagi argumentów stron. W naszym badaniu wyróżniono wydźwięk poszczególnych artykułów
w odniesieniu do środowiska lekarskiego
oraz do przeciwnej strony sporu (Ministerstwo Zdrowia, NFZ) w sprawie kar za
uchybienia w wypisywaniu recept. Proporcjonalny udział tekstów, badanych pod
kątem równowagi zawartych w nich argumentów, przedstawia wykres nr 2. Wynika
z niego, że w 59% analizowanych artykułów
prasowych przeważają argumenty lekarzy,
w 7% – ich adwersarzy, w 22% występuje
równoważna liczba argumentów obu stron,
a w 12% argumentacji nie ma.
Po uwzględnieniu proporcji argumentów
oraz sposobu ich prezentacji w poszczególnych artykułach, oceniono analizowane teksty
pod kątem ogólnego wydźwięku: korzystny,
niekorzystny, neutralny – osobno w odniesieniu do obu stron sporu. Wyniki tej analizy
(odsetek tekstów) prezentują wykresy nr 3
(w odniesieniu do środowiska lekarskiego)
oraz nr 4 (w odniesieniu do MZ i NFZ).
•••
Argumenty stron receptowego sporu,
zawarte we wszystkich 58 analizowanych
tekstach, stanowią ogromną grupę prawie
400 stwierdzeń, dotyczących sześciu zagadnień: samego protestu, biorących w nim
udział lekarzy, drugiej strony protestu (MZ,
NFZ), zapisów prawnych, które go wywołały
oraz reakcji pacjentów. Udział procentowy
poszczególnych, wyodrębnionych powyżej
kategorii przedstawiono na kołowym wykresie nr 5 (w legendzie podano ich liczebność).
Wśród argumentów i stwierdzeń dotyczących samego protestu lekarzy dominowały te, które opisywały jego formę, skalę,
zasięg i efektywność. Częściej wskazywano,
że większość lekarzy przystąpi/przystąpiła
do protestu niż na to, że skala protestu jest
niewielka. Bardzo często podkreślano,
że do protestu przystąpią/przystąpili lekarze
Wykres 3. Wydźwięk artykułów
w odniesieniu do środowiska lekarskiego
10 PANACEUM
prowadzący prywatne praktyki lekarskie.
Wyjątkowo pojawiały się stwierdzenia,
że protestować będą także lekarze w publicznych szpitalach i przychodniach. Często
wspominano sukces styczniowego protestu
pieczątkowego, w wyniku którego udało
się skłonić Sejm RP do usunięcia zapisów
o karach dla lekarzy z ustawy refundacyjnej.
W okresie poprzedzającym czynny protest
dziennikarze często podkreślali jego uciążliwość dla pacjentów, natomiast po jego
rozpoczęciu – śledząc sytuację w aptekach
i porównując ją do styczniowej – stwierdzali,
że zapowiadany scenariusz nie sprawdził się.
W opisach protestu dominowały wyraziste
określenia, nacechowane emocjonalnie, np.
bunt, wojna, pożar, koszmar receptowy, tykająca bomba.
Grupa stwierdzeń opisujących postawy
i działania protestujących lekarzy obfituje
w te, które przedstawiają i oceniają ich motywacje, nastawienie i oczekiwania. Warto
dodać, że tym razem dziennikarze w pełni
zaprezentowali całą linię argumentacji
środowiska lekarskiego. Skrupulatnie odnotowywali także wszelkie działania podejmowane przez lekarzy oraz organizacje lekarskie – zarówno te kierowane pod adresem
organów władz centralnych, jak i adresowane
do całej społeczności lekarskiej w Polsce.
W zbiorze argumentów dotyczących
rządu, jego przedstawicieli i ich działań
zdecydowanie dominują głosy krytyki,
wyrażane nie tylko przez przedstawicieli
środowiska lekarskiego, ale także np.
ekspertów zaproszonych do wypowiedzi
na łamach wymienionych gazet. Największe natomiast cięgi w mediach przy okazji
protestu receptowego zebrał Narodowy
Fundusz Zdrowia. Krytyczne stwierdzenia
i argumenty, dotyczące tej instytucji, jej
przedstawicieli i ich działań były ilościowo
i jakościowo miażdżące. Wyrażano je przy
tym (różne osoby, także autorzy artykułów)
w większości w formie ostrej krytyki, również personalnej.
Wśród prawie czterystu stwierdzeń
i argumentów prezentowanych na temat protestu receptowego w czterech wymienionych
gazetach, zaledwie dziesięć opisuje reakcje
Wykres 4. Wydźwięk artykułów w odniesieniu do strony przeciwnej sporu
(MZ, NFZ)
nr 9 (177) – wrzesień 2012
pacjentów. Wszystkie to anonimowe „zbiorówki” przedstawione przez Rzecznika Praw
Pacjenta, łącznie z radami dla chorych, jak
w sytuacji protestowej można sobie radzić.
Żadna z nich natomiast nie przedstawiła ani
jednej dramatycznej sytuacji w lekarskim
gabinecie czy aptece, wywołanej protestem,
jak to miało miejsce w styczniu.
•••
Określenie skali protestu stanowiło
problem dla wszystkich: przedstawicieli
samorządu lekarskiego i innych organizacji lekarskich, aptekarzy, NFZ, pacjentów,
dziennikarzy. Do dziś dokładnie nie wiadomo, jaka ona była w rzeczywistości, jednak
w rzeczywistości medialnej była całkiem
spora. To, czego zabrakło w prezentacji
czerwcowo-lipcowego protestu w mediach,
to z pewnością opisu jednostkowych zdarzeń. Wiadomo tymczasem, że dobrze
opowiedziana historia uciemiężonego przez
protest pacjenta zaważyłaby z pewnością
na wizerunku lekarskiej sprawy, a z kolei
dramatyczne story lekarza udręczonego
przez bezduszny system, odzierający go
z kilkunastu tysięcy złotych tytułem kary
za drobne, ludzkie pomyłki na receptach,
mogłaby zapewne zburzyć podstawy niewłaściwego prawa w bardzo krótkim czasie (tak,
jak to miało miejsce w przypadku słynnych
kar za niedopełnienie sprawozdawczości
odnośnie do odpadów medycznych).
Panuje przekonanie, że odwołanie prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza ze stanowiska
i powołanie jego następczyni – Agnieszki
Pachciarz było receptą ministra zdrowia
Bartosza Arłukowicza na ugaszenie receptowego protestu lekarzy. Coś w tym jest, gdyż
nowa Pani Prezes dobę po swoim powołaniu zaprosiła przedstawicieli samorządu
lekarskiego do negocjacji, co przełożyło się
na nieznaczną poprawę zarówno wizerunku
resortu, jak i samego Funduszu. Niestety,
nie przełożyło się na wzmocnienie wizerunku środowiska lekarskiego.
W przestrzeni publicznej zapanował
pogląd nowej Pani Prezes, że osiem z dziesięciu postulatów lekarzy w sprawie umów z NFZ
na wypisywanie recept refundowanych zostało
spełnionych. W mediach obwieszczono,
że lekarze odstąpili od protestu 7 lipca br.
W jakim stopniu jedno czy drugie jest prawdą,
tego do końca opinia publiczna nie wie. Jedna
organizacja zakończyła protest, inne go rozpoczęły, jeszcze inne zmodyfikowały jego formę.
Jedna cieszy się z kompromisu, inne chcą
lepszego, jeszcze inne nie ustąpią aż do końca.
Środowisko lekarskie rozwarstwiło się,
co po raz kolejny dowiodło, że rozbieżność
zdań w jego obrębie jest za duża, a to… zbyt
dobrze prognozuje dla adwersarzy.
Adriana Sikora
Prowokacje…
Olimpijczyk ze sztuczną szczęką…
Kończy się okres letnich, zdrowotnych
zdobyczy. Słońce, opalenizna – przed
wejściem w szarą, zadłużeniową, jesienną
codzienność, sprzyja zdrowej refleksji.
Olimpijczycy już zaczęli przygotowania do Rio, choć następne igrzyska za
cztery lata. Zdobycie dziesięciu medali
olimpijskich to mizeria w porównaniu
z tym, co bywało onegdaj. Chcieliśmy
dobrze – wyszło jak zwykle. Polacy, nic
się nie stało? Specjalizacja i inwestowanie
w „medalodajne” dyscypliny sportowe
mają być lekarstwem na całe zło i nadzieją
na medale za szesnaście lat. Specjaliści
od zdrowia społecznego, twórcy piramidy
z bardzo szeroką profilaktyczną i prozdrowotną podstawą, od dawna podkreślają
znaczenie, jakie dla zdrowia niesie sportowe życie i sportowe sukcesy. Przegrana
po walce prowadzonej fair play, to więcej
niż porażka bez niej.
Zdecydowanie odwrotnie dzieje się
w politycznej walce o konstrukcję ochrony
zdrowia. Zwyciężają politycy, którzy mają
mierne pojęcie o próchnicy, co w prostej
linii może doprowadzić do… olimpijczyka
ze sztuczną szczęką podnoszącego ciężary
nr 9 (177) – wrzesień 2012
bez kalorycznego wsparcia. Pomysł kierowania środków pieniężnych tam, gdzie
zdobywamy medale, może być bliski temu,
który zakładał, że lekarz rodzinny będzie
prowadził szerokie akcje profilaktyczne
i radził, co zdrowe i sportowe, by rodzinne
zdrowie nie musiało korzystać z naprawczych interwencji.
Lekarz rodzinny winien też zapewne
interesować się spadającą wśród młodzieży ochotą na sportową rekreację,
wychowanie fizyczne w szkole, spędzanie
wolnego czasu na lodowisku, pływalni czy
„orliku”. Kształtowanie zdobywcy z charakterem, będącego wzorem do naśladowania, to długi proces i niekoniecznie
– jak wskazuje angielski model – opiera się
on na docelowym zarabianiu dużych pieniędzy (świadczy o tym bilans angielskich
zdobyczy w kolarstwie torowym).
Olimpijskie zdobywanie zostało
przyćmione przez rodzime rozdawanie.
Sugestia pośrednia, że to lekarz „rozdaje”
leki, pisząc procenty na receptach (nie
wiadomo, po co? – skoro tylko państwo
jest w dzisiejszych realiach zdolne do prowadzenia gry rynkowej), jest wysoce
nieuprawniona. Rozdawnictwo jest
od zawsze. Zaczęło się od rozdawania
co lepszych kąsków mamuta, a dzisiaj jest
nazywane rodzinno-partyjnym nepotyzmem, znajdując także właściwe miejsce
przy zawieraniu korzystnych, tzw. rynkowych kontraktów.
Wobec powszechności zjawiska
i poczucia walki z wiatrakami, Amerykanie stworzyli spoil system (partia
wygrywa wybory i stanowiska rządowe
są do jej dyspozycji), z kolei w Wielkiej
Brytanii występuje tzw. cronwizm, czyli
kolesiostwo po college czy Eaton. W polskich warunkach próba wprowadzenia
terminu alotaż (od Alota, byłego prezesa
ZUS, wcześniej nauczyciela technikum)
przegrywa z TKM-em.
Warto może jednak pamiętać,
że zawsze jest pora na uczciwe zbilansowanie i ustalenie, kim gramy, z kim gramy
i jak gramy, a także kto nam kibicuje. Dla
społecznego dobra!
Fabian Obzejta
PANACEUM 11
Publicystyka, reportaż
Wykres 5. Argumenty i stwierdzenia zawarte w artykułach prasowych
Izbowe aktualności
Nasze pismo skończyło dwadzieścia lat!
„Panaceum”
– lek na całe zło
Każdy jubileusz skłania do wspomnień,
podsumowań i refleksji. Oto pokrótce
droga, którą kroczyliśmy przez dwadzieścia
lat, od kiedy pismo naszej Okręgowej Izby
Lekarskiej w Łodzi przyjęło nazwę „Panaceum”. W połowie września 1992 r. ukazał
się pierwszy jego numer w podobnym jak
obecnie formacie i kształcie graficznym, ale
jeszcze tylko w czarno-białej szacie.
Wcześniej, od chwili odrodzenia łódzkiej OIL w 1989 r., nasz samorząd – mając
świadomość, że przepływ informacji będzie
dla jego działalności jednym z ważniejszych
problemów – wydawał biuletyny (w sumie
było ich dwanaście). Trzy pierwsze miały
formę sześciostronicowych, odbijanych
na powielaczu maszynopisów, od czwartego numeru, który ukazał się w czerwcu
1990 r., przybrały kształt broszury formatu
A5 w nieprzypadkowym, bo rzucającym
się w oczy, żółtym kolorze. Na okładce
widniało logo łódzkiej OIL, w stopce
informacja, że biuletyn wydaje Komisja
Informacyjno-Interwencyjna ORL w Łodzi.
Najpierw biuletyny, redagowane wyłącznie przez lekarzy, zawierały sprawozdania
z prac organów Izby łódzkiej i naczelnej
oraz podejmowane przez nie uchwały, później pojawiły się felietony i relacje z sympozjów naukowych. Jednak ani ich zawartość
tematyczna, ani zasięg informacyjny (trzy
tysiące egzemplarzy, kolportowanych siłami
społecznymi do szpitali i przychodni) nie
były satysfakcjonujące.
Na III Okręgowym Zjeździe Lekarzy
w Skierniewicach (w marcu 1991 r.) przyjęto
dwie rezolucje, które zobowiązywały ORL
w Łodzi do: „nadania Biuletynowi Informacyjnemu OIL w Łodzi charakteru lokalnej
gazety dla lekarzy, podającej najciekawsze
wiadomości z życia środowiska lekarskiego
i służby zdrowia z terenu działania Izby” oraz
„nieodpłatnego, comiesięcznego kolportażu
do każdego członka OIL w Łodzi »Gazety
Lekarskiej« i Biuletynu OIL w Łodzi”. Postulaty te udało się wprowadzić w życie dopiero
po ponad roku, kiedy w czerwcu 1992 r.
– dzięki staraniom ówczesnej przewodniczącej ORL – dr n. med. Wandy Terleckiej
oraz nowo powołanej dyrektor Biura OIL
w Łodzi – Grażynie Rzepeckiej-Koniarek
– zatrudniono dwie osoby na stanowiskach
redaktorów. Zaproponowana nowa formuła
biuletynu izbowego, którego szatę graficzną
przygotował profesjonalny grafik, a także
jego tytuł „Panaceum” (miał być „lekiem
na całe zło”), zostały zaakceptowane przez
Kolegium Redakcyjne.
Machina ruszyła! Życie nabrało tempa
i koloru (dosłownie, gdyż już drugi numer
„Panaceum” miał kolorową okładkę). Intensywna współpraca Kolegium z redakcją
zaowocowała zmianami w zawartości biuletynu, w którym pojawiły się: artykuły publicystyczne o najważniejszych wydarzeniach
dla środowiska lekarskiego oraz wykazy
osób, które wygrały konkursy ordynatorskie
bądź uzyskały specjalizacje, stałe miejsce
znalazły: „Felieton Prezesa”, cykle artykułów pod wspólnymi tytułami: „Medycyna
po dyplomie” i „Z historii medycyny”,
a także lekarska twórczość literacka. Nakład
Biuletynu zwiększono do dwunastu tysięcy
egzemplarzy i rozpoczęto jego pocztową
wysyłkę na adresy domowe lekarzy. „Panaceum” awansuje – z biuletynu informacyjnego staje się pismem OIL.
Stabilizacja zespołu redagującego pismo
trwała do listopada 1997 r. Śmierć redaktora
odpowiedzialnego Ewy Jerzykiewicz-Kierc
zburzyła osiągniętą równowagę, konieczny
stał się wybór nowej osoby, która pokieruje
pracami redakcyjnymi Panaceum. W lutym
1998 r. podejmuje się tego zadania Nina
Smoleń – doświadczona dziennikarka,
redaktorka „Dziennika Łódzkiego”, która
rozpoczyna współpracę z pozostałym
zespołem redaktorsko-graficznym: Ewą
Juszyńską-Poradecką oraz Jakubem Kiercem. Z jej inicjatywy zostaje opracowany
nowy layout, podnoszący wizualną atrakcyjność materiału informacyjnego i ułatwiający Czytelnikom poruszanie się wśród
coraz liczniejszych tekstów publikowanych
na łamach pisma i coraz bogatszej jego
tematyki. Ale nie tylko.
Redaktorzy starają się być wszędzie tam,
gdzie dzieje się coś istotnego dla środowiska
lekarskiego, wspierając swoim piórem działania lekarzy. Wprowadzono nowe działy:
„Bliżej prawa”, będący w dużym stopniu
praktycznym przewodnikiem w gąszczu
zawiłości prawnych związanych z przemianami w organizacji ochrony zdrowia oraz
„Nasze sprawy”, którego autorka podejmuje
niełatwe tematy i otwarcie mówi o problemach środowiska. Wpływające do redakcji
listy zawsze znajdują miejsce na łamach
pisma, co pozwala na utrzymywanie
żywego kontaktu z Czytelnikami. W dzisiejszym „Panaceum” reportaże, relacje,
wywiady czy polemiki – to codzienność.
Członkowie Kolegium Redakcyjnego nie
zapominają również, że lekarze to humaniści, stąd tyle o historii, etyce, ciekawych
postaciach, a także relacji z imprez kulturalnych i sportowych, z organizacji których
słynie nasz Izba.
„Panaceum” cały czas ewoluowało
i nadal ewoluuje. Dotyczy to nawet okładek
(ich galeria – s. II okładki). Początkowo
prezentowały reprodukcje dzieł malarstwa
czy zdjęcia pięknych krajobrazów. Z czasem
nabrały publicystycznego wymiaru; ważne
dla środowiska lekarskiego wydarzenia
komentowaliśmy fotografiami, rysunkami, bądź kolażami. To wyróżniało nasze
pismo od biuletynów innych izb, staliśmy
się wzorem dla ich redakcji. W efekcie
nasz na początku skromny poligraficznie
periodyk, ukazujący się sześć razy w roku,
Mimo upływu dwudziestu lat, tematy poruszane w pierwszym numerze „Panaceum” (wrzesień ’92), nadal nie straciły na aktualności
12 PANACEUM
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Halina Kotus
Wybory 2013
Po pierwsze – chciej!
Już sześć miesięcy upłynęło od ostatniego XI Nadzwyczajnego Krajowego
Zjazdu Lekarzy, na którym przyjęto nowy
regulamin wyborczy, który będzie obowiązywał podczas najbliższych wyborów
w naszym samorządzie. Procedura wyborcza, która wyłoni najpierw delegatów
na zjazdy okręgowe izb lekarskich (jesień
2013), a później zjazd krajowy (zima 2014),
rozpocznie się za około pół roku.
Najważniejszą zmianą, jaką uchwalono
na styczniowym NKZL w tym roku, jest
możliwość głosowania, na szczeblu rejonu
wyborczego, w drodze korespondencyjnej.
Stało się tak na wniosek wielu środowisk
lekarskich, głównie lekarzy dentystów
i samodzielnie praktykujących, lekarzy
pracujących w oddalonych, rozproszonych
w terenie placówkach, lekarzy dyżurujących
pogotowia ratunkowego. Wprowadzona
zmiana dała wszystkim możliwość udziału
w głosowaniu. Zastanawiam się, w jakim
stopniu nasze środowisko skorzysta z tej
możliwości? Niestety, jakże często buńczuczne zapowiedzi nie przekładały się
na konstruktywne działania w praktyce.
Jest okazja, aby to zmienić.
Zależy mi na jak najpowszechniejszym
udziale w wyborach lekarzy z OIL w Łodzi.
Piszę o tym teraz, bo właśnie teraz jest czas
na zastanowienie się, kogo widzielibyśmy
jako swoich reprezentantów we władzach
OIL, do kogo mamy zaufanie, kto skutecznie będzie reprezentował nasze interesy.
Przekonanie kolegów do kandydowania
nie jest sprawą łatwą. Znajdźmy w sobie
konieczną do działania siłę i wytrwałość.
PS. Czytelników „głodnych szczegółów”
odsyłam do Kroniki Izby Łódzkiej wydanej
z okazji jubileuszu dwudziestolecia odrodzenia Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi.
Przy okazji przypominamy wszystkim lekarzom i lekarzom dentystom o konieczności uaktualnienia adresów zamieszkania czy też adresów do korespondencji w Biurze
OIL w Łodzi, ul. Czerwona 3, Dział Rejestru Kadr Lekarskich. Można to zrobić telefonicznie: tel. 42 6831715, 6831717, 6831718 lub e-mailem: [email protected].
Komunikat OIL w sprawie zmian wpisów do rejestru
podmiotów wykonujących działalność leczniczą
Terminy wydłużają się
OIL w Łodzi informuje, iż 30 czerwca 2012 r. weszła w życie
nowelizacja ustawy o działalności leczniczej. Nowe jej zapisy
przedłużają okres dokonywania zmian wpisów w rejestrze przez
podmiot wykonujący działalność leczniczą, w zakresie wynikającym z niniejszej ustawy, do 31 grudnia 2012 r. Jednocześnie OIL
wyjaśnia, że w związku z ogromną liczbą złożonych wniosków
w tej sprawie, a także trwającą migracją systemu obsługującego
Rejestr Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą z serwerów wykonawcy dotychczas obsługującego system (4system
Polska Spółka z o.o.) na serwery nowego (Asseco Poland SA), czas
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Osobną kwestią jest zadbanie o to, aby już
w pierwszej turze głosowania spełniony
został wymóg dwudziestu procent frekwencji. Jak widać, jest sporo do zrobienia
zarówno dla aktualnie działających władz
Izby, wybranych delegatów, jak i wszystkich
lekarzy.
Pamiętajmy, że samorząd tworzą
wszyscy lekarze!
Zainteresowanych szczegółami regulaminowymi odsyłam do informacji, które
zamieszczono w „Gazecie Lekarskiej”
nr 9/2012 i które będą zamieszczane
w kolejnych wydaniach pisma. Zarówno
„Gazeta Lekarska”, jak i „Panaceum” będą
informowały na bieżąco o zasadach i organizacji wyborów.
Paweł Susłowski
przewodniczący
Okręgowej Komisji Wyborczej w Łodzi,
przewodniczący
Krajowej Komisji Wyborczej
wydawania zaświadczeń o wpisie, generowanych z tego systemu,
ulegnie przedłużeniu.
Przypominamy, że organ prowadzący rejestr obowiązany jest
dokonać wpisu do rejestru oraz wydać zaświadczenie o wpisie
w ustawowym terminie 30 dni od dnia wpływu wniosku. Jeżeli ten
termin nie zostanie dotrzymany, a od dnia złożenia wniosku upłynęło 40 dni, wnioskodawca może rozpocząć działalność po zawiadomieniu o tym na piśmie organu rejestrowego. Procedura ta nie
ma zastosowania w sytuacji, gdy wnioskodawca zostanie wezwany
do uzupełnienia wniosku w terminie 7 dni. Wówczas 30-dniowy
termin wydania zaświadczenia przez organ prowadzący rejestr
biegnie od dnia dokonania uzupełnień.
Przepraszamy za powstałe utrudnienia.
(opr. ns)
PANACEUM 13
Izbowe aktualności
przekształcił się w profesjonalny miesięcznik. Oczywiście, w dalszym ciągu poszukujemy nowych treści i form redakcyjnych.
Druk i kolportaż „Panaceum” to znacząca pozycja w budżecie naszej Izby, więc
często na okręgowych zjazdach lekarzy
toczyły się dyskusje nad obniżeniem kosztów działalności edytorskiej. Pojawiały się
głosy, że w czasach tak szybkiego rozwoju
nowych technologii, wydawnictwa „papierowe” odejdą do lamusa. Zwyciężało jednak
zdanie, iż nowe techniki komputerowe
nie eliminują tradycyjnych wydawnictw,
ale stanowią ich uzupełnienie. Wzięliśmy
pod uwagę te różnorodne głosy – chętnym
przesyłamy nasze pismo w formie elektronicznej, a na izbowej witrynie internetowej
są dostępne jego bieżące oraz archiwalne
numery (od 1996 r.). Koszty jednak trzeba
było „ciąć”, dlatego w pewnym momencie
zdecydowaliśmy się na wspólny kolportaż
„Panaceum” z „Gazetą Lekarską” oraz
zmieniliśmy drukarnię.
Trudno opisać dwadzieścia lat obfitujących w wiele wydarzeń i wymienić
wszystkie osoby, które współtworzyły
pismo na poszczególnych etapach jego rozwoju. Jubileusz jest jednak dobrą okazją,
aby wszystkim wyrazić ogromną wdzięczność i uznanie: zarówno aktualnym, jak
i byłym członkom Kolegium Redakcyjnego,
zespołowi redagującemu, osobom współpracującym, a także rzeszy autorów tysięcy
artykułów, komentarzy i listów, którzy
podzielili się na łamach „Panaceum” swoimi doświadczeniami, przemyśleniami czy
też krytycznymi spostrzeżeniami. Życzymy
również, aby atmosfera pracy w redakcji
była zawsze jak najlepsza, liczba chętnych
do pisania rosła i każdy Czytelnik mógł
znaleźć w naszym piśmie coś dla siebie.
Z życia środowiska
Specjalizacje
Sesja wiosenna 2012
Lekarze
Maciej Pawłowski
Małgorzata Rusiecka
Grażyna Zasadzińska
Endokrynologia
Maria Brzozowska
Alergologia
Tomasz Grzelewski
Ewa Smorawska-Sabanty
Anna Sobańska
Anna Zalewska-Janowska
Gastroenterologia
Cezary Rudnicki
Renata Talar-Wojnarowska
Anestezjologia i intensywna terapia
Marcin Gach
Dariusz Jarych
Aneta Sztyler
Ginekologia onkologiczna
Jacek Wilczyński
Audiologia i foniatria
Małgorzata Berent
Chirurgia naczyniowa
Dariusz Pakuła
Chirurgia ogólna
Magdalena Antoszewska
Jarosław Jaśniewski
Mariusz Klincewicz
Łukasz Murlikiewicz
Adam Srebrzyński
Choroby płuc
Maciej Ciebiada
Krzysztof Noweta
Jarosław Uciński
Choroby wewnętrzne
Paweł Bitner
Przemysław Dryja
Andrzej Fic
Jacek Jędrzejczyk
Jolanta Jurczyńska
Marek Kasielski
Kinga Krawczyk-Rusiecka
Radosław Kręcki
Anna Libiszowska-Jezierska
Dominik Łacina
Joanna Miłkowska-Dymanowska
Dorota Nockowska
Magdalena Ościk-Łukasiewicz
Anna Ośródka-Wachowiec
Małgorzata Sacewicz
Magdalena Wojciechowska
Katarzyna Wojciechowska-Durczyńska
Dermatologia i wenerologia
Małgorzata Salamon
Diabetologia
Marcin Chwaściński
Agata Drozdowska
Geriatria
Marcin Giejło
Kardiologia
Grażyna Bednarczyk
Witold Chrustowski
Michał Ciesielczyk
Maciej Erendt
Marcin Grabowski
Piotr Lipiec
Małgorzata Ratajska
Marcin Rosiak
Krzysztof Sokołowski
Ewa Ślusarczyk
Kardiologia dziecięca
Beata Pawłowicz
Beata Politowska
Medycyna nuklearna
Katarzyna Kovačević-Kuśmierek
Medycyna paliatywna
Adrianna Pędzik
Medycyna pracy
Wojciech Dudek
Barbara Wolniewicz
Monika Wójcik-Suwalska
Medycyna rodzinna
Marzena Bąbińska-Zygmunt
Błażej Chmielecki
Mirosława Jabłońska
Grażyna Krawczyk-Grzelka
Michał Matyjaszczyk
Joanna Ignar-Pawelec
Magdalena Rudnicka
Agnieszka Szychowska-Ziemniak
Marek Trzeciak
Anna Wesołowska
Robert Wojtysiak
Edyta Durska-Wasilewska
Agata Fater-Dębska
Anna Krysicka
Nefrologia
Andrzej Redlicki
Ewa Serwa-Stępień
Anna Szarejko-Paradowska
Neonatologia
Dorota Frach
Neurochirurgia
Jan Fortuniak
Ruslan Jekimov
Neurologia
Agnieszka Fałek-Olejnik
Marcin Jałosiński
Łukasz Jasek
Agnieszka Szataniak-Śledziona
Okulistyka
Joanna Bobrzyk
Anna Mazur
Zofia Michalewska
Monika Nonas
Michał Orski
Magdalena Ryglewska-Brzozowska
Onkologia i hematologia dziecięca
Olga Wegner
Onkologia kliniczna
Joanna Połowinczak-Przybyłek
Dominika Sobieszkoda
Ortopedia i traumatologia narządu ruchu
Emil Adamczyk
Mateusz Grabicki
Andrzej Iwański
Hubert Jezierski
Mariusz Klimczyk
Karol Krajewski
Radosław Lebiedziński
Pediatria
Agata Brzeska
Anna Hogendorf
Daria Palma-Grzanek
Ewa Piechowicz
Położnictwo i ginekologia
Renata Banach
Marcin Baum
Krzysztof Dziatosz
Ewa Góra
Beata Konopka
Maja Kufelnicka-Babout
Justyna Makowska
Marcin Makowski
Łukasz Tomaszewski
Psychiatria
Ewa Barasińska-Tarka
Anna Cybula-Fujiwara
Marta Gawłowska
Agnieszka Gratys-Miziołek
Agnieszka Pawlak
Ewa Stefanowska
Marta Zaik-Myślińska
Radiologia i diagnostyka obrazowa
Justyna Dyszlewska-Podyma
Piotr Gębski
Magdalena Grodzka
Kamila Kuś
Radioterapia onkologiczna
Beata Budka
Emilia Jesień-Lewandowicz
Rehabilitacja medyczna
Katarzyna Fontańska-Kotowicz
Adrianna Grabowska
Dorota Kulesza
Aleksandra Marciniak-Piotrowska
Arkadiusz Olędzki
Reumatologia
Radosław Kakowski
Joanna Makowska
Lekarze dentyści
Chirurgia stomatologiczna
Anna Janas
Agnieszka Kubiak
Marcin Parzyszek
Chirurgia szczękowo-twarzowa
Marcin Ciesielski
Tomasz Kowalczyk
Ortodoncja
Agnieszka Szczech-Gawrych
Protetyka stomatologiczna
Magdalena Domańska-Dereczenik
Marzena Kabzińska
Cezary Langot
Stomatologia dziecięca
Aleksandra Fortuniak
Stomatologia zachowawcza z endodoncją
Aleksandra Palatyńska-Ulatowska
Piotr Wujec
Lekarzom specjalistom gratulujemy i zapraszamy do siedziby OIL w Łodzi w celu dokonania wpisu specjalizacji do prawa
wykonywania zawodu (jeśli jeszcze formalności nie zostały załatwione). Prosimy zabrać ze sobą książeczkę PWZL lub PWZLD
i ewentualnie oryginał dyplomu specjalizacyjnego.
(oprac. apa)
Nowa legitymacja lekarza i lekarza dentysty
Okręgowa Rada Lekarska w Łodzi, zgodnie z uchwałą nr 1073/VI/2011 z dnia 10 maja 2011 r., ustanowiła nowy wzór legitymacji lekarza i lekarza dentysty – członka łódzkiej Okręgowej Izby Lekarskiej, dostosowany do wymogów Unii Europejskiej. Dokument wydawany
jest bezpłatnie. Wymiana dotychczasowych legitymacji nie jest konieczna, gdyż ich ważność upływa dopiero 31 grudnia 2015 r.; odbywać
się będzie na wniosek zainteresowanego; wzór wniosku jest dostępny na stronie internetowej Izby: www.oil.lodz.pl (w zakładce: formalności/legitymacja lekarska). Po jego pobraniu i wypełnieniu, każdy osobiście musi się zgłosić do Biura OIL przy ul. Czerwonej 3 w Łodzi
(lub biur jej delegatur w terenie). Należy zabrać ze sobą aktualną fotografię.
Szczegółowe informacje można uzyskać w siedzibie Izby,
tel. 42 683 17 21, e-mail: [email protected]
(Bartłomiej Nowak)
14 PANACEUM
nr 9 (177) – wrzesień 2012
a
Dziewięćdziesiąt lat minęło
W dniu 21 czerwca br. w Łodzi odbyły
się uroczyste obchody Jubileuszu dziewięćdziesięciolecia Wyższego Szkolnictwa
Medycznego w Wojsku Polskim oraz dwudziestolecia przejęcia jego tradycji przez
łódzką Wojskową Akademię Medyczną
im. gen. prof. dr. med. Bolesława Szareckiego. Nad obchodami jubileuszowymi
patronat objął marszałek województwa
– Witold Stępień oraz Związek Żołnierzy
Wojska Polskiego.
Z tej okazji odbyła się uroczysta msza
w kościele garnizonowym pw. św. Jerzego
w intencji twórców, nauczycieli, dowódców
i podchorążych wojskowego szkolnictwa
medycznego, w czasie której odsłonięto
tablicę pamiątkową. Odsłonięcia dokonał
gen. prof. dr hab. med. Henryk Chmielewski,
absolwent Fakultetu Wojskowo-Medycznego
Na tle pamiątkowej tablicy w kościele
garnizonowym pw. św. Jerzego w Łodzi
stoją gen. prof. H. Chmielewski i płk prof.
Z. Dudkiewicz.
przy Akademii Medycznej w Łodzi (1958 r.),
pełniący w latach 1991–1998 funkcję komendanta – rektora WAM. W uroczystości
udział wzięli absolwenci WAM, m.in. płk
prof. dr hab. med. Marian Brocki, płk dr n.
med. Władysław Kotyło, płk lek. Eugeniusz
Papiernik, płk prof. dr hab. med. Marian
Szpakowski, płk dr n. med. Gracjan Wilczyński, a także niżej podpisany.
Zebrani udali się następnie na Plac im.
gen. Hallera, gdzie obok pomnika patrona
WAM gen. prof. B. Szareckiego umieszczona jest na kamiennym postumencie
pamiątkowa tablica z nazwiskami lekarzy
związanych z WAM – Kawalerów Krzyża
Virtuti Militari, wśród których są m.in. płk
dr med. Jan Aleksandrowicz, prof. dr hab.
med. Marian Stefanowski i płk doc. dr
med. Mieczysław Ropek. Zapalono znicze
pamięci oraz złożono wieńce.
Następnie uczestnicy udali się na teren
Wojskowego Centrum Kształcenia Medycznego, gdzie zapoznali się z nowym sprzętem
wojskowo-medycznym oraz organizacją
pomocy medycznej na polu walki. Po zwiedzeniu Centrum odbyło się spotkanie
pokoleń medyków wojskowych z udziałem
młodzieży studiującej na Wydziale Wojskowo-Lekarskim Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
płk dr n. med. Antoni Nikiel
Fot. ze zbiorów Autora
Wnioski na leczenie
uzdrowiskowe generowane elektronicznie
Komunikat ŁOW NFZ
Jak przypomina Beata Kosiorek-Aszkielaniec, rzecznik prasowy Łódzkiego
Oddziału Wojewódzkiego Narodowego
Funduszu Zdrowia, na stronie internetowej
ŁOW NFZ (http:// www. nfz-lodz.pl), w portalu przeznaczonym dla świadczeniodawców,
uruchomiona jest zakładka pozwalająca
na elektroniczne generowanie wniosków
na leczenie uzdrowiskowe i ich wydrukowanie bezpośrednio z portalu. Łódzki
oddział Funduszu prosi zatem wszystkich
świadczeniodawców o korzystanie z tej
nowej opcji i informuje dodatkowo, że administrator w danej placówce ma możliwość
nadać wybranym przez siebie osobom/
pracownikom uprawnienia do wystawiania
wniosków sanatoryjnych, bez możliwości
wglądu do innych funkcji w portalu. Jednocześnie ŁOW NFZ dziękuje wszystkim,
którzy korzystają już z tego udogodnienia
nr 9 (177) – wrzesień 2012
i przysyłają wnioski wygenerowane
elektronicznie.
ŁOW NFZ przypomina również,
że zgodnie z rozporządzeniem ministra
zdrowia z 28 sierpnia 2009 r. w sprawie
kierowania na leczenie uzdrowiskowe
(DzU z 2009 r., nr 139, poz. 1135), skierowanie na leczenie uzdrowiskowe przesyła się do oddziału wojewódzkiego NFZ
w zamkniętej kopercie opatrzonej napisem
„SKIEROWANIE NA LECZENIE UZDROWISKOWE”, umieszczonym w prawym
dolnym rogu koperty pod adresem odbiorcy.
Szczegółowe informacje dotyczące
spraw informatycznych można uzyskać
w ŁOW NFZ pod nr tel. 042 27 54 989, natomiast spraw merytorycznych – pod nr tel.
42 27 54 081 oraz 42 27 54 858.
(opr. ns)
dokończenie ze s. 3
ustala NFZ, a gdy kontrakty w szpitalach
zostają wyczerpane, wstrzymuje się przyjmowanie pacjentów. Jeśli jednak Polacy
zaczną się leczyć w innych krajach UE,
Fundusz będzie musiał znaleźć dodatkowe pieniądze na pokrycie tych kosztów.
Dyrektywa przewiduje jednak możliwość
wprowadzenia specjalnych urzędowych
zgód na świadczenia, które wymagają
co najmniej jednodniowej hospitalizacji
lub są bardzo drogie – z nieoficjalnych
informacji wynika, że NFZ już pracuje nad
takim rozwiązaniem.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
 NFZ zwiększa rezerwy na zapłatę
za nadwykonania
Coraz więcej szpitali walczy przed sądem
o wypłacenie przez NFZ środków za świadczenia ponadlimitowe, dlatego Fundusz
zdecydował o zwiększeniu rezerwy na ten
cel o 100 mln zł – do 320 mln zł. W ubiegłym roku za nadwykonania trzeba było
zapłacić w sumie około 1,8 mld zł, gdy
tymczasem w 2010 r. kwota ta opiewała
na 500 mln zł, a w 2009 r. – 270 mln zł.
Droga prawna ubiegania się o zapłatę za
nadwykonania w zeszłym roku okazała
się skuteczna w 215 przypadkach. Łączna
zasądzona na rzecz szpitali należność
to 136 mln zł. Prezes NFZ Agnieszka
Pachciarz zauważa, że świadczeniodawcy
wygrywają sprawy o zapłatę za nadwykonania jedynie w 20 proc. przypadków,
w tylu bowiem są w stanie wykazać,
że domagają się zapłaty za świadczenia
pilne i ratujące życie.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
 Certyfikowani dostaną więcej
Prezes NFZ Agnieszka Pachciarz w rozmowie z „Dziennikiem Gazeta Prawna” przyznała, że chce, aby przy rozdziale pieniędzy
z przyszłorocznego budżetu Funduszu
obowiązywały lepsze kontrakty dla jednostek, które posiadają certyfikaty jakości
usług. Uważa, że w ten sposób powinny
być promowane jednostki, które świadczą
zabiegi na wysokim poziomie i mają mniej
powikłań. Dziś jednostka, która wdraża
standardy jakości i potwierdza je certyfikatami, ma wyceniane procedury na takim
samym poziomie, jak inne szpitale. W Polsce obecnie 111 szpitali może się pochwalić
certyfikatami, które przyznaje Centrum
Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia (CMJ), jednostka podlegająca Ministerstwu Zdrowia.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
Adriana Sikora
rzecznik prasowy OIL w Łodzi
Informacje zostały zebrane 17 sierpnia br.
PANACEUM 15
Z życia środowiska
Wyższe szkolnictwo medyczne w Wojsku Polskim
Bliżej prawa
Z lekarskiej wokandy
(Prze)biegły przebieraniec
Studiujący orzecznictwo okręgowych
sądów lekarskich bez trudu spostrzeże
wielokrotne przeplatanie się wątków spraw
dotyczących odpowiedzialności zawodowej
(etycznej) lekarzy z postępowaniem przed
sądami powszechnymi w zakresie deliktów
karnych i cywilnych.
Józef M., posiadający specjalizację
i doktorat w dziedzinie medycyny ratunkowej, starszy wykładowca w zakładzie patomorfologii pewnej uczelni medycznej, przez
jedenaście lat pełnił funkcję biegłego sądowego i wydawał dla sądów, prokuratur oraz
policji – opierając się na wynikach badań
osób pokrzywdzonych i aktach spraw karnych – opinie obejmujące m.in. rekonstrukcje mechanizmu powstania obrażeń ciała.
Fakt, że nie miał do tego prawa – z racji
braku odpowiednich kwalifikacji – wykrył
i zawiadomił o tym odpowiednią Okręgową
Izbę Lekarską dociekliwy obrońca mężczyzny oskarżonego w sprawie o usiłowanie
zabójstwa policjanta. Oskarżony, podczas
ucieczki skradzionym samochodem, chcąc
uniknąć zatrzymania i działając z zamiarem
pozbawienia życia pokrzywdzonego, potrącił go kierowanym przez siebie pojazdem,
a następnie przejechał kołami samochodu
po jego ciele, powodując szereg obrażeń
naruszających czynności jego ciała na
okres przekraczający siedem dni. Józef M.,
w śledztwie oraz w toku postępowania
jurysdykcyjnego wydał opinię w sprawie
przedstawiając się za „specjalistę medycyny
sądowej, stałego biegłego sądowego” (jak
określił się przesłuchiwany na rozprawie
głównej). W wydanej opinii wskazał, że
„na podstawie opisu zdarzenia przedstawionego przez pokrzywdzonego i stwierdzonych u niego obrażeń ciała należy
przyjąć, że celem sprawcy było pozbawienie
pokrzywdzonego życia”.
Lekarz może uzyskać tytuł specjalisty
w określonej dziedzinie medycyny po odbyciu przeszkolenia określonego programem
specjalizacji i złożeniu egzaminu państwowego albo po uznaniu równoważnego
tytułu specjalisty uzyskanego za granicą.
Czy Józef M. posiadał tytuł „specjalisty
medycyny sądowej”? Okręgowy Rzecznik
Odpowiedzialności Zawodowej, po przeprowadzeniu dochodzenia ustalił, że nie miał
i skierował sprawę do Okręgowego Sądu
Lekarskiego. Ten zaś uznał Józef M. za winnego tego, że od 1999 r. do maja 2010 r., nie
posiadając wymaganych kwalifikacji i nie
będąc do tego uprawniony, używał tytułu
specjalisty medycyny sądowej, wprowadzając w błąd instytucje, z którymi współpracował i dla których orzekał podając się
za biegłego sądowego. Po uznaniu zaś, że
czyn ten narusza zasady Kodeksu Etyki
Lekarskiej, ukarał go karą upomnienia.
W uzasadnieniu orzeczenia sąd stwierdził,
że Józef M. uzyskał jedynie tytuł specjalisty
medycyny ratunkowej, co nie dawało mu
§
W ostatnim czasie zaczęły obowiązywać następujące akty prawne,
dotyczące szeroko pojętej ochrony zdrowia, w tym regulujące sprawy
istotne dla lekarzy i lekarzy dentystów pracujących zarówno w publicznych, jak i niepublicznych ZOZ-ach, a także prowadzących prywatne
praktyki. I tak:
20 czerwca 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra nauki
i szkolnictwa wyższego z 9 maja 2012 r. w sprawie standardów kształcenia dla kierunków studiów: lekarskiego, lekarsko-dentystycznego,
farmacji, pielęgniarstwa i położnictwa (DzU 2012, poz. 631);
30 czerwca 2012 r. weszła w życie ustawa z 14 czerwca 2012 r.
o zmianie ustawy o działalności leczniczej oraz niektórych innych
ustaw (DzU 2012, poz. 742); zmiany wprowadzone ustawą zostały omówione odrębnie.
1 lipca 2012 r. weszły w życie dwa rozporządzenie ministra
zdrowia:
– jedno z 25 czerwca 2012 r. w sprawie kierowania do zakładów
opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych (DzU 2012r.,
poz. 731); rozporządzenie określa: – sposób i tryb kierowania osób
do ww. zakładów; – dokumentację wymaganą przy kierowaniu
osób do zakładu opiekuńczego, w tym wzory: wniosku o wydanie
skierowania do zakładu opiekuńczego, wywiadu pielęgniarskiego
16 PANACEUM
podstaw do używania tytułu specjalisty
medycyny sądowej. Jednocześnie przyjął, że
nie zasługiwały na uwzględnienie wyjaśnienia obwinionego o własnym przekonaniu
o posiadaniu uprawnienia do posługiwania
się tym tytułem ze względu na wielokrotne
wydawanie opinii sądowo-lekarskich.
Dociekliwy obrońca oskarżonego,
ledwo uprawomocniło się orzeczenie sądu
lekarskiego w sprawie jego klienta skazanego w międzyczasie na dziesięć lat pozbawienia wolności, złożył wniosek o wznowienie postępowania. Argumentował w nim,
że wyrok w zakresie ustalenia zamiaru
zabójstwa oparty został na opinii sporządzonej przez Józefa M., który nie spełniał
warunków do uznania go za specjalistę
z zakresu medycyny sądowej i pełnienia
funkcji biegłego sądowego. Obrońca podkreślił przy tym, że wpływ opinii biegłego
na wydany wyrok „był oczywisty” nie tylko
ze względu na brak formalnych kwalifikacji
opiniującego, ale także popełnione przez
niego uchybienie polegające na wkroczeniu
w kompetencje sądu przez wypowiedzenie
się o winie oskarżonego („celem sprawcy
było pozbawienie życia pokrzywdzonego”).
Sąd powszechny, rozpoznając wniosek
obrończy, stanął przed trudnym dylematem, czy Józef M., opiniując w sprawie
w ogóle nie posiadał wiedzy i kompetencji
do wypowiadania się z zakresu medycyny
sądowej, czy też na podstawie wieloletniego
Prawniczy Newsletter Medyczny
i zaświadczenia lekarskiego oraz skierowania do zakładu opiekuńczego;
– sposób ustalania odpłatności za pobyt w zakładzie opiekuńczym;
– drugie z 26 czerwca 2012 r. w sprawie szczegółowych wymagań,
jakim powinny odpowiadać pomieszczenia i urządzenia podmiotu
wykonującego działalność leczniczą (DzU 2012, poz. 739); rozporządzenie: – określa wymagania: ogólnoprzestrzenne, szczególne dla
niektórych pomieszczeń i urządzeń, ogólnobudowalne, a także wymagania w zakresie oświetlenia i instalacji; – opisuje w odrębnych załącznikach szczegółowe wymagania dla szpitali (także jednodniowych),
ambulatoriów, centrów krwiodawstwa i krwiolecznictwa, pracowni
badań endoskopowych, zakładów rehabilitacji leczniczej, stacji dializ;
podmioty wykonujące działalność leczniczą powinny do 31 grudnia
2012 r. przedstawić organowi prowadzącemu rejestr program dostosowania działalności do wymogów tego rozporządzenia, zaopiniowany
przez właściwy organ Państwowej Inspekcji Sanitarnej, a dostosować
działalność do tych wymagań do końca 2016 r.
2 lipca 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra sprawiedliwości z 14 czerwca 2012 r. w sprawie udzielania świadczeń zdrowotnych
przez podmioty lecznicze dla osób pozbawionych wolności (DzU 2012,
poz. 738); rozporządzenie określa szczegółowe warunki, zakres i tryb
udzielania świadczeń zdrowotnych osobom pozbawionym wolności
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Jerzy Ciesielski
adwokat
e-mail: [email protected]
Lekarz pyta – prawnik odpowiada
Dokumentacja medyczna
dla siebie i rodziny
Pytanie:
– Jestem lekarzem emerytem, nigdzie
już nie pracuję, ale mam umowę z NFZ
na wystawianie recept dla siebie i swojej
małżonki. Słyszałem, że zgodnie z nowymi
przepisami, zasadność ich wystawienia muszę udokumentować prowadząc
jakieś wykazy. Jak taka dokumentacja ma
wyglądać?
Odpowiedź:
– 8 czerwca 2012 r. weszła w życie
zmiana rozporządzenia ministra zdrowia
z 18 maja br. w sprawie rodzajów i zakresu
dokumentacji medycznej oraz sposobu jej
przetwarzania (DzU z 2012 r., poz. 583).
Zgodnie z nową regulacją, lekarz wystawiający recepty dla siebie (pro auctore) albo dla
małżonka, zstępnych lub wstępnych w linii
prostej oraz rodzeństwa (pro familia) prowadzi dokumentację zbiorczą wewnętrzną
wyłącznie w formie wykazu, który może być
prowadzony dla każdego pacjenta z osobna
lub dla wszystkich razem.
Wykaz powinien zawierać: 1) numer
kolejny wpisu; 2) datę wystawienia recepty;
3) imię i nazwisko pacjenta, a w przypadku,
gdy dane te nie są wystarczające do ustalenia jego tożsamości, także datę urodzenia
lub numer PESEL; 4) rozpoznanie choroby,
problemu zdrowotnego lub urazu; 5) międzynarodową lub własną nazwę leku, środka
spożywczego specjalnego przeznaczenia
żywieniowego albo rodzajową lub handlową
Prawniczy Newsletter Medyczny
przez specjalne podmioty lecznicze utworzone i nadzorowane przez
ministra sprawiedliwości; przepisy rozporządzenia stosuje się wobec
osób wykonujących zawód medyczny w podmiotach leczniczych.
5 lipca 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia
z 25 czerwca 2012 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie zakresu
niezbędnych informacji gromadzonych przez świadczeniodawców,
szczegółowego sposobu rejestrowania tych informacji oraz ich przekazywania podmiotom zobowiązanym do finansowania świadczeń
ze środków publicznych (DzU 2012, poz. 727); rozporządzenie zmieniło
tabele kodów uprawnień dodatkowych, załączniki: „Komunikat świadczeń ambulatoryjnych i szpitalnych”, „Komunikat danych o listach
oczekujących”, część III załącznika nr 10 „Wykaz świadczeń, w przypadku których udzielenia świadczeniodawcy przekazują dodatkowy
zakres danych, zgodnie z § 8 ust. 2a rozporządzenia”.
14 lipca 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra sprawiedliwości z 7 lipca 2012 r. w sprawie szczegółowych wymagań, jakim
powinny odpowiadać pomieszczenia i urządzenia podmiotu leczniczego dla osób pozbawionych wolności (DzU 2012, poz. 808); rozporządzenie określa szczegółowe wymagania, jakim powinny odpowiadać
pod względem fachowym i sanitarnym pomieszczenia oraz urządzenia
takiego podmiotu leczniczego.
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Bliżej prawa
doświadczenia i wielokrotnego opiniowania
posiadał wiedzę wystarczającą – według
procedury karnej – do wydania opinii
sądowo-lekarskiej? Ostatecznie w swym
orzeczeniu przyjął, że skazanie nastąpiło
na podstawie całokształtu zgromadzonego
materiału dowodowego, w szczególności
opartego na zeznaniach pokrzywdzonego
i innych bezpośrednich świadków zdarzenia, które korespondowały z wydaną opinią
sądowo-lekarską. Sąd ocenił, że wypowiedź
biegłego o winie była nieudolna, ale nie
miała wpływu na postępowanie jurysdykcyjne, albowiem wnioski o przypisanym
zamiarze działania oskarżonego zostały
wyprowadzone ze zgromadzonego materiału dowodowego. W konsekwencji przyjął,
że nawet jak najdalsze sięganie do wniosków
płynących z wyroku Okręgowego Sądu
Lekarskiego, wskazujących na brak pełnej rzetelności Józefa M. w wykonywaniu
zawodu lekarza, a także skreślenie go z listy
biegłych sądowych, nie dawało podstaw
do przyjęcia, iż w sprawie spełnione zostały
przesłanki wznowienia postępowania.
Jak widać, w sprzyjających okolicznościach i z odpowiednią dawką tupetu, za
lekarza specjalistę można uchodzić niemal
równie łatwo, jak… przebrać się za lekarza
na bal karnawałowy. Nie wydaje się przy
tym, by współpracownicy Józefa M. nie wiedzieli o braku jego formalnych kompetencji
w dziedzinie medycyny, którą firmował.
Jeżeli tak było, to mamy do czynienia z fałszywie pojętym koleżeństwem i naruszeniem dobrych zwyczajów akademickich.
nazwę wyrobu medycznego; 6) postać,
w jakiej lek, środek spożywczy specjalnego
przeznaczenia żywieniowego lub wyrób
medyczny ma być wydany, jeżeli występuje
w obrocie w więcej niż jednej postaci); 7)
dawkę leku lub środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego, jeżeli
występuje w więcej niż jednej dawce; 8) ilość
leku, środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego, wyrobu medycznego, a w przypadku leku recepturowego
– nazwę i ilość surowców farmaceutycznych,
które mają być użyte do jego sporządzenia; 9)
sposób dawkowania.
Jeżeli lekarz zdecyduje się na prowadzenie odrębnych wykazów dla każdego
z pacjentów, nie ma obowiązku powtarzania
danych określonych w pkt. 3–9, a jedynie
adnotacji o kontynuacji leczenia. Ponadto
lekarz wystawiający recepty pro auctore
i pro familia nie ma obowiązku zamieszczania w dokumentacji informacji o chorobie
w formie kodu Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów
Zdrowotnych (ICD-10).
§
1 sierpnia 2012 r. weszło w życie rozporządzenie Rady Ministrów
z 8 maja 2012 r. zmieniające rozporządzenia w sprawie sposobu dokumentowania chorób zawodowych i skutków tych chorób (DzU 2012, poz. 663);
rozporządzenie zmienia wzory formularzy stosowanych w sprawach związanych z chorobami zawodowymi i ich dokumentowaniem.
7 sierpnia 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra finansów
z 13 lipca 2012 r. w sprawie rodzaju i zakresu dokumentu potwierdzającego zawarcie umowy ubezpieczenia obowiązkowego (DzU 2012,
poz. 838); w przypadku ubezpieczenia OC lekarzy dokumentem potwierdzającym zawarcie umowy ubezpieczenia może być polisa ubezpieczeniowa, dowód potwierdzający opłacenie składki ubezpieczeniowej lub
inny dokument ubezpieczenia potwierdzający zawarcie umowy ubezpieczenia obowiązkowego, zawierający następujące informacje: rodzaj ubezpieczenia, strony umowy ubezpieczenia, nazwę zakładu ubezpieczeń oraz
imię, nazwisko, adres lub nazwę firmy i siedzibę ubezpieczonego, przedmiot umowy ubezpieczenia, znaczenie serii oraz numeru dokumentu
ubezpieczenia, okres, na jaki umowa ubezpieczenia została zawarta,
sumę gwarancyjną ubezpieczenia lub sumę ubezpieczenia.
opr. Jarosław Klimek
radca prawny OIL w Łodzi
PANACEUM 17
Z historii medycyny
Portrety niepospolitych medyków
Władysław Biegański
Był jednym z największych medyków
przełomu XIX i XX wieku. Choć przez wiele
lat związany był z Ziemią Piotrkowską,
największe życiowe sukcesy osiągnął w Częstochowie, która do dziś czci jego pamięć.
Jednak Piotrków Trybunalski też o nim nie
zapomina, wszak tutaj uczęszczał do słynnego gimnazjum, którego znakomite tradycje kontynuuje I Liceum Ogólnokształcące
im. Bolesława Chrobrego.
Władysław Biegański urodził się
28 kwietnia 1857 r. w Grabowie nad Prosną
(pow. ostrzeszowski) w wielodzietnej rodzinie ślusarza. Jak sam wspominał, „ciężkie
warunki bytu zmuszały rodziców moich
do emigracji, toteż w roku 1862 przenieśli
się do Królestwa i osiedlili się w Piotrkowie
Trybunalskim, gdzie ojciec mój prowadził
warsztat ślusarski”. Dzięki niezwykłej pracowitości ojca, Władysław mógł kształcić się
początkowo w prywatnej szkole Jaworskiego,
a od 1867 r. w gimnazjum rządowym.
Jak sam mówi po latach, nauka sprawiała
mu sporo problemów i nawet musiał powtarzać klasę, ale później jego edukacja nabrała
przyspieszenia i znalazł się wśród najlepszych uczniów. Sporo czyta ówczesnych
gazet i czasopism, co pod koniec szkoły
średniej budzi w nim zamiłowanie do nauk
przyrodniczych. Jego praca maturalna pt.
„Miej serce i duszę, a będziesz człowiekiem”
zyskuje wielki rozgłos wśród piotrkowskiej
inteligencji, w czym władze carskie dostrzegają akcenty antypaństwowe i niewiele
brakuje, by pozbawiony został świadectwa.
Na szczęście w obronie Biegańskiego stają
Ławeczka z W. Biegańskim w Alei
Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie
18 PANACEUM
profesorowie i w 1875 r. może on ostatecznie
opuścić gimnazjum i mimo namów ojca,
by wybrał studia politechniczne, wstąpić
na Wydział Lekarski Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego.
W 1880 r. posiada już dyplom lekarza,
ma też za sobą studia filozoficzne, ale trudna
sytuacja materialna zmusza go do podjęcia
pracy we wsi Kcynia, w guberni kałuskiej.
Jednocześnie odczuwa głód wiedzy, dlatego pod koniec 1882 r. – za zaoszczędzone
pieniądze – wyjeżdża do Berlina, a później
Pragi, by doskonalić swoje umiejętności.
Całymi dniami przebywa w klinikach, podpatruje metody diagnostyczne i lecznicze,
słucha też wykładów autorytetów medycznych, pasjonuje się również rozwiązaniami
sanitarnymi w Berlinie. To właśnie w tym
mieście postanawia poświęcić się pracy
naukowej.
W 1883 r. powraca do kraju, osiada
na stałe w Częstochowie, gdzie otwiera praktykę prywatną, a pod koniec roku obejmuje
posadę lekarza szpitalnego, a później miejskiego. Kieruje Szpitalem Najświętszej Maryi
Panny i jest jego jedynym lekarzem przez
dwanaście lat, zmieniając charakter placówki
z internistycznego na internistyczno-chirurgiczny. Jest też lekarzem fabrycznym,
ponadto lekarzem tzw. oddziałowym
na kolei warszawsko-wiedeńskiej (do 1910 r.).
Pełni funkcję prezesa w Towarzystwie
Lekarskim Częstochowskim, którego jest
współzałożycielem (1901–1917), prezesuje
Towarzystwu Dobroczynności dla Chrześcijan (1899–1901), w 1906 r. zakłada i przez
lata kieruje Oddziałem Częstochowskiego
Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego,
powołuje też Towarzystwo Higieniczne
i popularyzuje zagadnienia higieny, inspiruje
założenie Biblioteki Miejskiej, która dziś nosi
jego imię.
Pasjonuje go filozofia medycyny, teoria
poznania i geneza moralności, prowadzi
badania naukowe, co przynosi mu określenie „profesor bez katedry”. Jest autorem
wielu artykułów naukowych i książek. Spod
jego pióra wychodzi jedna z pierwszych
prac o metodologii nauk, pisze m.in. podręcznik „Diagnostyka różniczkowa chorób
wewnętrznych” (1891), „Zagadnienia ogólne
w teorii nauk lekarskich’ (1897), „Logika
medycyny” (1894) i największe dzieła filozoficzne, m.in.: „Zasady logiki ogólnej” (1903),
„Traktat o poznaniu i prawdzie” (1910), „Prewidyzm i pragmatyzm”. Pośmiertnie ukazuje
się drukiem „Etyka ogólna” (1918). Dziwi
ten olbrzymi zakres działalności, wiedzy
i badań, prowadzonych przecież na prowincji, daleko od ośrodków akademickich.
Dorobek naukowy doktora Władysława
Biegańskiego to jednak nie tylko liczne
książki i artykuły, ale także wysokiej klasy
polemiki. Dyskutując z poglądami wielu
naukowców twierdzi na przykład, że schorzenie jest ogólną aktywną reakcją organizmu na nadmiar bodźców, którym nasz
organizm nie potrafi stworzyć niezbędnych
mechanizmów przystosowawczych, że zdrowie i choroba to tylko różne objawy adaptacji
organizmu do otoczenia, że w koordynacji
czynności życiowych najważniejszy jest
układ nerwowy.
Rzadko się zdarza, by naukowiec tej
miary pozostawił, oprócz dzieł naukowych,
także liczne cytaty, będące w obiegu do dziś.
Jest ich sporo, dlatego przywołamy tu tylko
kilka najtrafniejszych:
„Medycyna urodziła się z niedoli,
a rodzicami jej chrzestnymi były miłosierdzie i współczucie. Bez pierwiastka filantropijnego medycyna byłaby najpospolitszym,
a może wstrętnym nawet rzemiosłem”;
„Dobrego lekarza, tak jak dobrego
żeglarza, poznasz tylko podczas burzy
i niebezpieczeństwa”;
„Choroba jest to wielki strychulec, który
niweluje nierówności społeczne”;
„Nie będzie dobrym lekarzem, kto nie
jest dobrym człowiekiem (...) kogo nie wzrusza niedola ludzka, kto nie ma miękkości
i słodyczy w obejściu, kto nie ma dość siły
woli, aby zawsze i wszędzie panować nad
sobą”;
„Opinie tworzą nie najmądrzejsi, lecz
najgadatliwsi”;
„Człowiek, który lubi swój zawód, zawsze
wybić się musi”.
I na koniec jeszcze jedna ważna myśl:
„Jest to złota zasada w życiu: wymagać mało
od świata, a dużo od siebie”.
Wielki lekarz i filozof umiera na dławicę
piersiową 29 stycznia 1917 r. w Częstochowie,
tam też zostaje pochowany. Miasto, któremu
poświęcił kilkadziesiąt lat życia, uczciło go
kilkoma pomnikami, imię Doktora nosi
także wiele szpitali w kraju, m.in. w Łodzi.
Ryszard Poradowski
nr 9 (177) – wrzesień 2012
logo: Wiktor J. Jędrzejak
(a może nawet bogowie?)
Podobno poczucie posiadania władzy
działa jak narkotyk i upaja – niekiedy
aż do imentu czyli do cna. Oba określenia
są żartobliwie archaiczne, ale to tylko tak,
na początek i dla oddechu przed podjęciem
trudnych tematów, od których nie da się
uciec, podobnie jak i od pytań typu:
Czy naprawdę jest fajnie, że doczekaliśmy czasów, gdy już prawie bez żadnych
ograniczeń oraz moralnych zahamowań
można modelować naturę, dowolnie tworzyć lub niszczyć życie biologiczne, zmieniać etyczne zasady i w imię rozwoju nauki,
cywilizacyjnego postępu lub innych „wartości” móc decydować niemal o wszystkim?
Czy tak ma wyglądać nasz raj na ziemi i czy
ten odgórnie zaplanowany raj ma szanse być
też ogólnie zaakceptowany? Pytanie raczej
retoryczne.
Tymczasem…
…świadomość (tych, co to zwykle wiedzą lepiej), iż jest tak, jak być powinno, daje
wynalazcy i naukowi odkrywcy wprawdzie
niechętnie, ale niekiedy potrafią odwołać
swoje błędne teorie i chwała im za to. Lecz
są też tacy, którzy z przekonania, zadufania
lub jeszcze innych przyczyn, uparcie tkwią
na dawno straconych pozycjach. Znane
są przykłady wielce ambicjonerskich postaw,
na które rady nie ma; zatem przytaczanie ich
też można sobie darować.
Jednocześnie…
…coraz częściej zauważamy, że jeśli
tylko ktoś wyrazi jakieś własne zdanie czy
opinię, to prawie natychmiast pojawia się
mnóstwo krytykantów czy oponentów,
prezentujących (jakby dla zasady) poglądy
przeciwstawne. Osoby te uważają się za
autentyczne wyrocznie w bardzo różnych,
nieraz całkiem odległych dziedzinach.
Nie ustają więc dyskusje na wszelkie możliwe tematy, ponieważ demokracja to jest
takie sobiepaństwo, które pogłębia społeczne podziały i stara się rządzić swoimi
Demokracja to jest takie sobiepaństwo, które pogłębia
społeczne podziały i stara się rządzić swoimi prawami (...)
Odkąd autorytety zostały skrytykowane i uznane za śmieszny
przeżytek, każdy sam siebie coraz intensywniej promuje,
lansuje i uważa za speca.
poczucie siły, nawet znaczącej przewagi
oraz umacnia w przekonaniu o słuszności
podejmowanych działań. Jednocześnie
szybki postęp w różnych dziedzinach i gałęziach nauk (także przyrodniczych), a przy
tym dynamiczny rozwój medycyny, czyni
z nas TWÓRCÓW w coraz szerszym tego
pojęcia rozumieniu. Oczywiście, do takiego
tytułu czy statusu mogą pretendować tylko
ci „z nas”, którzy są do tego w jakiś sposób
przygotowani i uprawnieni, a zarazem silnie
przeświadczeni o swej wyjątkowej misji.
Tak, zwłaszcza ważne jest owo niewzruszalne przekonanie o własnych racjach,
stanowiące bazę, na której wspomniani
MEGATWÓRCY opierają swoje dalsze projekty i wyznaczają tempo ich realizacji.
Jednak rzetelna weryfikacja następuje
powoli, a niecierpliwość eksperymentatorów
wraz z presją czasu i koniecznością stałego
przyspieszania sprawia, że wyniki odległe,
nie zawsze potwierdzają wcześniejsze założenia czy wstępne fascynacje. Weryfikacja
trwa i czyni swoje, a wówczas niektórzy
nr 9 (177) – wrzesień 2012
prawami. Każdy jest tu najmądrzejszy
i nieraz aż zdumiewa, gdy ludzie nie posiadający nawet podstawowego wykształcenia,
bezkrytycznie głoszą wszem i wobec własne
„jedynie słuszne”, acz całkiem wydumane
poglądy i nie wahają się wypowiadać –
także w kwestiach specjalistycznych.
Brakuje pokory wobec poruszanego
tematu oraz wagi problemu i brak też zdolności obiektywnego rozumowania. Odkąd
autorytety zostały skrytykowane i uznane
za śmieszny przeżytek, każdy sam siebie
coraz intensywniej promuje, lansuje i uważa
za speca.
Kiedyś, w przeszłości…
…Polacy byli znacznie skromniejsi,
bardziej wyważeni, tolerancyjni, a także
dla innych po prostu grzeczniejsi, lecz
to już przeszłość. Obecnie preferowana jest
„luzacka” pewność siebie – jakże często granicząca z prymitywnym zarozumialstwem
lub wręcz brutalnością. Dawniej o swych
dokonaniach (nawet tych znaczących)
mówiono ze znacznie większym dystansem
niż teraz, gdy zapanował styl samouwielbienia i samochwalstwa, a jednocześnie
okrutnego chamstwa, co wyraźnie widać
w działalności politycznej, chociaż nie tylko
tam; wszak nadętych zarozumialców nie
brakuje też w innych dziedzinach.
Po co ja to wszystko piszę?
Ano po to, aby po urlopach i wakacjach,
u progu nowego roku szkolnego/akademickiego/pracowniczego itp., choćby na chwilę
przywołać konstruktywną zadumę i jakieś
zdrowo-rozsądkowe myślenie. Celowo
nie wspominam o młodzieży, która jest
zarówno okropna, jak i wspaniała. Jednak
trzeba poważnie podebatować nie tylko nad
jej mądrym, uczciwym kształceniem, lecz
i nad tzw. ongiś „chowaniem”, od którego
tak wiele w przyszłości będzie zależało.
Obyczajność kształtują postawy
i nomen-omen właśnie obyczaje ludzi już
dojrzałych, którzy powinni dawać dobry
przykład. Powinni, a czy istotnie dają?
Oto jest pytanie. Można się zastanawiać,
czym właściwie jest ta nasza pełna dojrzałość i kiedy ją osiągamy. Wprawdzie
została jakoś tam zdefiniowana, zwłaszcza
w językowych i prawnych zapisach, ale czy
naprawdę łatwo ją określić? Wydaje się,
że dojrzewamy przez całe życie, czego nie
należy się wstydzić, ponieważ to podobnie
jak z nauką; także trwa do końca, chyba
że… ktoś nie chce tego uznać i uważa, że już
za młodu wszelkie mądrości posiadł, więc
mu wystarczy.
Przepraszam, że tak się wymądrzam
i prowokuję, ale widocznie też nie całkiem
jeszcze (?) dojrzałam do takich problemów,
które mnie wciąż nękają. Mam nadzieję,
że nie jestem w tym odosobniona.
Barbara Szeffer-Marcinkowska
e-mail: [email protected]
tel. 42 686 28 10
PS. Bardzo dziękuję za Państwa listy
(trzy z nich, będące reakcją na esej pt. „Pojęcia nie tylko słownikowe” z „Panaceum”
nr 7–8/2012, zamieszczamy na s. 20 – przyp.
red.). Będę również wdzięczna za dalsze
wypowiedzi.
PANACEUM 19
Nasze sprawy
MY – DECYDENCI
Nasze sprawy
Z listów do redakcji
+
W poprzednim wydaniu „Panaceum” nasza eseistka – Barbara Szeffer-Marcinkowska,
pisząc o aktualnej tendencji do eliminowania z różnych dziedzin życia wcześniej stosowanych, sprawdzonych osiągnięć, metod i zasad, zwróciła szczególną uwagę na procedury,
które w praktyce medycznej jeszcze tak niedawno całkiem nieźle funkcjonowały, lecz
z niewiadomych przyczyn zostały zarzucone (tak, że niektórzy młodsi koledzy w ogóle
o nich nie słyszeli). Chodziło jej m.in. o badania fizykalne chorych, ale przede wszystkim
o tzw. konsylia lekarskie, z czasem zastąpione przez konsultacje. W tekście zadała pytania:
„Wszak chyba przy tym nie istniał konflikt interesów, więc dlaczego? Może jednak jakiś
konflikt zaistniał, tylko nie wiadomo, o co poszło? A jeśli nie wiadomo, o co, to…” Pytania
Autorki nie pozostały bez odpowiedzi ze strony naszych czytelników; poniżej prezentujemy
obszerne fragmenty dwóch wypowiedzi w tej sprawie.
•••
Co nam po nowoczesnej technologii
Szanowna Pani Barbaro!
Chciałbym nawiązać do Pani wakacyjnego
felietonu opublikowanego w ,,Panaceum’’.
W lipcu tego roku ukończyłem studia
pierwszego stopnia na kierunku pielęgniarstwo na ,,naszym” łódzkim Uniwersytecie
Medycznym. Zwieńczeniem nauki była
obrona pracy licencjackiej pt. ,,Zasady
badania fizykalnego pacjenta w stanie
zagrożenia życia’’.
Tematyką badania fizykalnego interesuję się od początku studiów, ponieważ
uważam, że pielęgniarka/pielęgniarz stanowią swoiste ,,sito’”, które już na jak najwcześniejszym etapie powinno wykryć odstępstwa od normy w stanie zdrowia pacjenta,
a w konsekwencji skierować do lekarza.
Niestety, zdaję sobie sprawę, jak ciężko
wprowadzić do praktyki klinicznej współczesnej pielęgniarki ten element diagnostyczny. Często usprawiedliwiamy się brakiem czasu i stwierdzamy, że najważniejsze
jest to co ,,na papierze’’, zgodnie z hasłem
,,niezapisane – niewykonane’’.
Z tym większym zdziwieniem przeczytałem, iż słychać w pani felietonie ,,młody
głos”, który świadczy o wypieraniu tej
podstawowej (wydawałoby się, że nawet
w XXI wieku) metody diagnostycznej
na rzecz bardziej nowoczesnych, skomputeryzowanych technik. Bo co z tego, że posiadamy obecnie super komputery, ekstra
tomografy i analizatory, gdy nie potrafimy
dostrzec pacjenta, czyli wykorzystać podstawowej techniki badania fizykalnego, jaką
jest ,,obserwacja”? I w końcu, co nam po tej
nowoczesnej technologii, gdy na przysłowiowej ,,ulicy” dojdzie do nagłego zagrożenia życia pacjenta?
Kończąc swój list pozdrawiam wszystkich kolegów – lekarzy oraz apeluję:
– do personelu lekarskiego o niewyprowadzanie z codziennej praktyki badania
fizykalnego;
– do personelu pielęgniarskiego o wprowadzenie do codziennej praktyki badania
fizykalnego.
Pozdrawiam serdecznie,
Michał Bancerowski
Łódź, 23 lipca 2012 r.
20 PANACEUM
Witam,
w nawiązaniu do Pani artykułu „Pojęcia nie tylko słownikowe” przesyłam
wypowiedź z 1987 roku prof. Wiktora
Degi, zawartą w książce „Rozmowy z lekarzami” Jacka Żakowskiego. Profesor mówi:
„Do mnie przyjeżdżają ludzie, dla których
nikt nie miał dość czasu, często zjawiają się
bez uprzedzenia, po prostu zasadzają się
na mnie w korytarzu i nie potrafią zrozumieć, jeżeli muszę odmówić z braku czasu.
Mówią: »to tylko chwilka, niech pan tylko
rzuci okiem«. A rzucenie okiem nie wystarcza. Takiego człowieka trzeba dokładnie
zbadać, trzeba przeprowadzić szczegółowy
wywiad. To musi trwać.”
Czy dzisiaj jest inaczej? Bardzo często jest to niestety tylko „rzucanie okiem”
na wyniki badań CT, MRI, krótki wywiad.
Pacjent nie widzi poprawy i „pielgrzymuje” dalej. Jestem specjalistą rehabilitacji
z trzydziestopięcioletnim stażem i wiem,
że w przypadku pacjentów z dolegliwościami
bólowymi kręgosłupa potrzebuję na wizytę
30–40 minut, często wykorzystuję techniki
manualne w badaniu fizykalnym pacjenta.
Również pacjenci przychodzą na wizyty
nie przygotowani, np. leczą się już kilka lat,
trafiają do mnie, a nie mają ze sobą żadnej
dokumentacji z dotychczasowego leczenia,
aby można ocenić, co było robione i dlaczego
nie dało rezultatu. Najczęściej mówią „tylko
zastrzyki” i dziwią się, gdy każę się rozebrać,
bo do tej pory lekarz tego nie robił.
Problem, który Pani poruszyła istnieje –
jak widać – od dawna.
Serdecznie pozdrawiam i życzę efektów
w pracy nad poprawą jakości leczenia.
Z wyrazami szacunku
Eugeniusz Rudczyk
Łódź, 14 sierpnia 2012 r.
Konsultacje umarły śmiercią naturalną
Szanowna Pani Redaktor.
(…) Była końcówka lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy moje „usługi”
(oprócz pracy podstawowej) miały charakter konsultacji, a mnie traktowano jako
konsultanta. Dyplom uzyskałem w 1961 r.,
a specjalizację drugiego stopnia – w 1973 r.,
więc miałem już trochę doświadczenia.
Konieczność udzielania konsultacji
była w tych latach obligatoryjna. Oddział
szpitalny, w którym pracowałem, był zobowiązany do konsultowania chorych w szpitalach położonych na terenie dzielnicy
Górna. Usługi te były w zasadzie bezpłatne,
ale wtedy medycy byli jeszcze w większości
Problem istnieje
od dawna
społecznikami (szczególnie w mojej specjalności, tj. gruźlicy i chorób płuc). Chorych
w lepszym stanie, po uprzednim telefonicznym uzgodnieniu, dowożono do oddziału.
Zwykle przywoził ich lekarz prowadzący
i po badaniu oraz wspólnym przedyskutowaniu „przypadku”, ustalano dalszy tok
postępowania z chorym. Do chorych w ciężkim stanie jeździłem osobiście na oddziały
szpitalne proszące o pomoc.
Wtedy było to normalne, a poza tym
procentowało wzajemnym poznawaniem się
lekarzy. Nawiązywała się bardzo dobra współpraca, która owocowała wiele lat. A nawet
dzisiaj, mimo że jestem dawno na emeryturze,
poznani wtedy koledzy (obecnie często już
profesorowie klinik) bardzo miło mnie traktują w momencie spotkania. Funkcjonowało
to wiele lat, a w pewnym momencie przybrało
jeszcze jedną formę za sprawą ówczesnej pani
minister zdrowia – prof. Izabeli Płanety-Małeckiej. Wtedy każda dzielnica Łodzi
miała swoją Poradnię Pneumonologiczną
i tam raz w tygodniu odbywały się tzw. konsultacje ordynatorskie. Mogli z nich korzystać
w razie potrzeby wszyscy lekarze rejonowi.
Ten rodzaj konsultacji był płatny i finansowało to Ministerstwo Zdrowia.
Te utarte schematy dobrze spełniały
swoje założenia i mogłyby funkcjonować
dotąd. Niestety, kiedy zaczęło się „chorobliwe” liczenie pieniędzy w ochronie
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Biuletyn
Nr 8(24)/2012
Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi
Z posiedzeń Rady
26 czerwca 2012 r.
Posiedzenie prowadził prezes G. Mazur.
Na początku Rada przyjęła protokół
z poprzedniego posiedzenia, które odbyło
się 22 maja br., a sekretarz P. Czekalski zrelacjonował przebieg ostatniego posiedzenia
Prezydium ORL z 5 czerwca br.
Następnie G. Mazur zdał sprawozdanie z posiedzenia NRL odbytego kilka dni
wcześniej w Lidzbarku Warmińskim, które
poprzedziło spotkanie Konwentu Prezesów
ORL. Na tym ostatnim, poza omówieniem
dotychczasowego przebiegu konfliktu
receptowego, dyskutowano o sposobach
odzyskania z Ministerstwa Zdrowia środków
przeznaczanych przez okręgowe izby lekarskie na czynności zlecone przez państwo
(w tej sprawie wystąpiono do prof. n. prawnych H. Izdebskiego, dyrektora Instytutu
Nauk o Państwie i Prawie Wydziału Prawa
i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego
o wydanie opinii prawnej).
Natomiast w czasie posiedzenia NRL min.:
– odczytano komunikat z posiedzenia
specjalnego Zespołu ds. Współpracy z Ministerstwem Zdrowia w zakresie opracowania
niezbędnych zmian ustawy refundacyjnej
z 20 czerwca br., na którym minister B. Arłukowicz podsumował działania resortu zdrowia podejmowane w ostatnich miesiącach,
zmierzające do dokonania niezbędnych korekt
legislacyjnych; ostatnim ich etapem było
złożenie wniosku o odwołanie prezesa J. Paszkiewicza, a głównym powodem tego był m.in.
sposób komunikacji NFZ z MZ, środowiskiem
lekarzy i aptekarzy, zbyt zdecydowany wpływ
prezesa NFZ na tworzenie polityki zdrowotnej państwa, konieczność uproszczenia drogi
do leczenia pacjenta, potrzeba prowadzenia
obiektywnej wyceny procedur medycznych
przez instytucję zewnętrzną (NFZ powinien
pełnić rolę wyłącznie płatnika);
– ponowiono apel o nowelizację rozporządzenia ministra zdrowia z 6 maja
2008 r. w sprawie ogólnych warunków umów
o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej
poprzez wykreślenie z jego załącznika, określającego ogólne warunki tych umów, paragrafu 31, przewidującego odpowiedzialność
świadczeniodawcy za wystawienie osobom
nieubezpieczonym recepty na lek refundowany lub w innych przypadkach analogicznych, jakie dla indywidualnego lekarza przewidywał art. 48 ust. 8 wykreślony z ustawy
refundacyjnej;
lipiec–sierpień 2012
– podjęto apel skierowany do lekarzy
i lekarzy dentystów, bez względu na miejsce
i formę wykonywania zawodu, o wystawianie od 1 lipca br. recept bez adnotacji
o refundacji;
– podjęto uchwałę w sprawie upoważnienia Prezydium NRL do zawieszenia
proklamowanej akcji protestacyjnej, pod
warunkiem uzyskania w zakresie zasad
wystawiania recept na leki refundowane
zmian zapewniających bezpieczeństwo lekarzom i lekarzom dentystom, w szczególności
w zakresie umów upoważniających do wystawiania tych recept, które zapowiadał publicznie minister B. Arłukowicz na spotkaniu
20 czerwca br.;
– omówiono sprawę kandydowania
K. Radziwiłła, wiceprezesa NRL, na prezesa NFZ bez konsultacji ze środowiskiem,
co zostało przyjęte z dezaprobatą;
– podjęto stanowisko w sprawie wzoru
umowy upoważniającej do wystawiania
recept na leki refundowane, w którym akceptując dotychczasowe prace osób ze wspomnianego zespołu NRL, prowadzącego
negocjacje z MZ, upoważniło je do dalszego
ich prowadzenia z uwzględnieniem projektu
umowy, która stanowi załącznik do tego
stanowiska.
•••
Omówiony przez G. Mazura przebieg
posiedzenia NRL wzbudził ogromne zainteresowanie i burzliwą dyskusję Rady łódzkiej
Izby, w czasie której głos zabierali m.in.
J. Bald, A. Święs, G. Gradowski, E. Denys-Ptaszyńska, Z. Kijas, E. Kralkowska,
Z. Morawiec, K. Pokuszyńska, E. Jaszczuk,
W. Kardas, M. Piechota, B. Zwolińska,
M. Nadolski i J. Klimek, radca prawny OIL.
Podkreślano, że protest receptowy, polegający na wypisywaniu recept na 100% odpłatności, będzie tylko wówczas skuteczny, jeśli
osiągnie powszechny wymiar ogólnopolski
oraz dotyczyć będzie wszystkich miejsc
wykonywania zawodu (a nie tylko prywatnych praktyk lekarskich).
Takich przesłanek obecnie nie ma, a zatem
koleżanki i koledzy wyrażają obawy, czy nie
poniosą konsekwencji, w tym również godzących w ich byt zawodowy, z tytułu przystąpienia do protestu, a gdyby miało się tak stać
– wnioskują o pomoc finansową ze strony Izby
Lekarskiej. Te konsekwencje mogą dotknąć
również lekarzy, którzy – zgodnie z zaleceniami – nie podpisali umowy z NFZ na wystawianie recept refundowanych, będącej załącznikiem do zarządzenia prezesa J. Paszkiewicza
z 30 kwietnia br. (wg szacunków, na terenie
Apel ORL w Łodzi
nr 9/ORL-VI/2012
z 26 czerwca 2012 r.
w sprawie sposobu wypisywania przez
lekarzy i lekarzy dentystów, członków
łódzkiej OIL, recept od 1 lipca 2012 r.
Z uwagi na brak decyzji o zmianie zarządzenia prezesa Narodowego
Funduszu Zdrowia 25/2012/DGL
z 30 kwietnia 2012 r. w sprawie wzoru
umowy upoważniającej do wystawiania
recept na leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego
oraz wyroby medyczne refundowane
ze środków publicznych przysługujące
świadczeniobiorcom, jak również brak
zmian zapisów umów NFZ ze świadczeniodawcami w zakresie ordynacji
leków, Okręgowa Rada Lekarska w Łodzi
w pełni popiera Apel 5/12/VI Naczelnej
Rady Lekarskiej z 22 czerwca 2012 r.
i zwraca się do wszystkich lekarzy i lekarzy dentystów, członków OIL w Łodzi,
niezależnie od miejsca i formy wykonywania przez nich zawodu, o wystawianie
od 1 lipca 2012 r. recept bez adnotacji
o refundacji.
niektórych izb podpisało je tylko 5% prywatnie praktykujących, w innych – ponad
50%). Zwracano uwagę, że protest dotyczący
kar za ewentualne błędy na receptach na leki
refundowane z przełomu lat 2011/2012, zwany
pieczątkowym, był bardziej wyrazisty medialnie, przybrał powszechny wymiar, a co za
tym idzie – skuteczny. Co dalej? – to pytanie
padało ze strony wielu członków ORL, którzy
na koniec tej części posiedzenia, na potwierdzenie faktu jedności środowiska lekarskiego
w trwaniu w proteście, podjęli stosowny apel
(pełny tekst – obok).
•••
Ponadto G. Mazur zwrócił uwagę na:
– zmiany w przepisach dotyczących
wystawiania recept pro auctore i pro familia,
a także ich dokumentowania (zagadnienia
te zostaną dokładnie omówione w kolejnych
numerach „Panaceum”, w części „Bliżej
prawa”);
– wydłużenie do końca 2012 r. terminu
dokonywania zmian wpisów w izbowym
rejestrze praktyk lekarskich, w zakresie
wynikającym z zapisów ustawy o działalności leczniczej – co nastąpiło na mocy
jej nowelizacji, która weszła w życie
30 czerwca br. (więcej na ten temat – s. 13
„Panaceum”);
}
PANACEUM I
– przekazał informację Okręgowego
Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej
o skierowaniu przez niego wniosku do Okręgowego Sądu Lekarskiego o ukaranie jednego
z lekarzy z Delegatury Piotrkowskiej;
– poinformował o propozycji spółki brokerskiej GBU „Global” wprowadzenia zmian
w ubezpieczeniach OC zawodu lekarza –
członków OIL w Łodzi. Zmiana dotyczy głównie sposobu dystrybucji ubezpieczeń – byłyby
one zawierane wyłącznie za pośrednictwem
brokerów GBU „Global” lub pracowników
Izby, a nie agentów firmy ubezpieczeniowej,
w miejscu zamieszkania. Propozycja jest ciekawa, ale dyskusyjna i za wcześnie na podejmowanie decyzji w tej sprawie.
•••
W części dotyczącej delegatur podniesione zostały m.in. następujące problemy:
– Andrzej Pyziak z Delegatury Piotrkowskiej poinformował o sytuacji, w jakiej
znalazło się Tomaszowskie Centrum Zdrowia
(TCZ), w którym pracuje. Otóż prezes zarządu
TCZ złożyła w tych dniach wniosek o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej spółki, w celu
ratowania jej finansów. Aktualna sytuacja
Centrum jest efektem prawomocnego wyroku
sądowego, który nakazał tomaszowskiemu
szpitalowi oraz starostwu wspólnie zadośćuczynić żądaniom grupy 26 lekarzy, którzy
domagali się zaległych wynagrodzeń z 2008 r.
(chodzi o 300 tys. zł plus odsetki i koszty
procesowe). Lekarze pozwali ówczesny Samodzielny Publiczny ZOZ w Tomaszowie Mazowieckim, który w 2009 r. został zlikwidowany,
a jego zobowiązania przejęło TCZ, będące
w całości spółką samorządową powiatu. Obecnie na łamach miejscowego „Tomaszowskiego
Informatora Tygodniowego” ukazują się całostronicowe ogłoszenia, sygnowane przez starostę P. Kagankiewicza, obwiniającego lekarzy
o to, że swoimi działaniami doprowadzą szpital do bankructwa i likwidacji.
– Ewa Denys-Ptaszyńska poinformowała o sfinalizowaniu przekształcenia własnościowego Samodzielnego Publicznego
ZOZ w Łasku przez jego wydzierżawienie
operatorowi zewnętrznemu, którym zostało
– na drodze rozstrzygnięcia ogłoszonego
przez powiat przetargu – Centrum Dializ
Sp. z o.o. z Sosnowca (szerzej pisaliśmy o tym
w poprzednim „Panaceum” 7–8/2012).
W dyskusji przypomniano, że 1 lipca
2011 r. w spółkę przekształcił się szpital
powiatowy w Poddębicach, a do przekształcenia przygotowuje się także szpital powiatowy
w Zduńskiej Woli, co najprawdopodobniej
nastąpi od 1 stycznia 2013 r. E. Kralkowska,
radna Sejmiku Województwa Łódzkiego,
poinformowała przy okazji, że na wrzesień br. planowana jest nadzwyczajna sesja
Sejmiku, poświęcona sprawom ochrony
zdrowia na terenie województwa.
•••
W czasie posiedzenia Rada podjęła
ponadto uchwały:
– w sprawie wydania opinii dotyczącej
listy placówek wytypowanych przez Wojewódzkie Centrum Zdrowia Publicznego
w Łodzi do prowadzenia podyplomowych
staży cząstkowych dla lekarzy i lekarzy dentystów w poszczególnych specjalnościach;
Na ten temat wywiązała się dyskusja,
gdyż Komisja ds. Kształcenia i Funduszu
Podyplomowego zaproponowała skreślenie
z listy kilku placówek, mających prowadzić
staże w ramach anestezjologii i intensywnej
terapii oraz w ramach medycyny ratunkowej.
Komisja stwierdziła, że placówki nie mają
odpowiednich uprawnień z uwagi na to, że:
w jednym przypadku – specjaliści w tej dziedzinie nie są zatrudnieni na umowie o pracę,
a w drugim – wskazany szpital jest placówką
pediatryczną, a miałby prowadzić szkolenie
z medycyny ratunkowej ogólnej. W dyskusji udział wzięli Ł. Jasek (przewodniczący
Koła Młodych Lekarzy przy ORL w Łodzi),
E. Kralkowska, G. Mazur, E. Jaszczuk
i J. Klimek, radca prawny łódzkiej OIL. Ostatecznie Rada w głosowaniu nad przyjęciem
wspomnianej listy, w pierwszym przypadku
wątpliwości Komisji odrzuciła, a w drugim
– przyjęła.
– w sprawie przyznania środków
do wysokości 5 tys. zł na dofinansowanie
z Funduszu Szkoleniowego OIL konferencji – kursu dla lekarzy i lekarzy dentystów
z cyklu „Aspekty prawne w relacji lekarz–
pacjent”, która odbędzie się 25 września 2012
r., zgodnie z opinią wydaną przez Ośrodek
Kształcenia Medycznego. Dofinansowanie
dotyczy poniesionych kosztów, które nie znalazły pokrycia w osiągniętych przychodach
z tytułu wpłat uczestników i sponsorów.
Z prac Prezydium
dla lekarzy w postaci zwrotu nienależnej
refundacji, wykreślone wcześniej z ustawy
refundacyjnej, zlikwidowano również bezwzględny nakaz ordynacji leków, zgodnie
ze wskazaniami rejestrowymi. W projekcie
nowych umów pozostały jednak zapisy
o karach umownych w wysokości 200 zł,
z możliwością ich wielokrotnego nakładania:
po pierwsze – „za nieprawidłowo wystawioną
receptę”, po drugie (kara dodatkowa) – „za
ustalenie lub oznaczenie poziomu odpłatności niezgodnie z obowiązującymi w tym
zakresie przepisami”.
Po konsultacji z Porozumieniem Organizacji Lekarskich (swego rodzaju sztabem kryzysowym ds. protestu receptowego, w skład
którego wchodziły m.in. NIL, OZZL i „Porozumienie Zielonogórskie”), przedstawiciele
NRL nie zaakceptowali propozycji nowej prezes. Na jej ręce wiceprezes NRL R. Krajewski
przesłał specjalny list, wyrażając w nim m.in.
sprzeciw wobec utrzymanych sankcji. Mimo
tych uwag, prezes A. Pachciarz 30 czerwca br.
(sobota) podpisała przygotowane przez siebie zarządzenie w sprawie wzoru umowy
na wystawianie recept refundowanych
w niezmienionej treści (dzień później traciły
ważność stare umowy, dotychczas obowiązujące lekarzy).
NRL w tej sytuacji wezwała lekarzy,
by od 1 lipca br. przystąpili do zapowiedzianej akcji protestacyjnej, polegającej
na wypisywaniu recept na przygotowanym
przez NIL wzorze, bez określenia poziomu
refundacji. Tymczasem POL, po spotkaniu
30 czerwca br. postanowiło, że protest rozszerzony zostanie o inne alternatywne formy,
polegające na: wypisywaniu leków na receptach zgodnych z rozporządzeniem MZ, ale
pozbawionych kodu NFZ lub opatrzonych
pieczątką „Refundacja leku do decyzji NFZ”,
ordynowaniu leków spoza listy leków refundowanych albo stosowaniu nazw międzynarodowych leków. Przy takim rozproszeniu
form protestu, przebiegał on chaotycznie
i prawie niezauważalnie, gdyż wielu lekarzy
po prostu nie przystąpiło do akcji protestacyjnej, mając również na uwadze uciążliwości, na jakie narażeni zostaliby pacjenci.
Prezes G. Mazur poinformował następnie
o wystosowaniu 2 lipca br. specjalnego apelu
do członków naszej Izby w sprawie przystąpienia do protestu receptowego, zgodnie
z rekomendacją NRL i innych organizacji
10 lipca 2012 r.
Posiedzenie, które zwołano w trybie nadzwyczajnym (początkowo planowane było
na 17 lipca), prowadził prezes G. Mazur.
•••
W pierwszej części spotkania G. Mazur
zapoznał zebranych ze scenariuszem zdarzeń, jakie nastąpiły po powołaniu na stanowisko prezesa NFZ, z dniem 27 czerwca,
Agnieszki Pachciarz. W dwa dni po objęciu
stanowiska, 29 czerwca (piątek), nowa Pani
prezes Funduszu zaprosiła na spotkanie
przedstawicieli NRL; delegacji, pod nieobecność prezesa M. Hamankiewicza, przewodniczył wiceprezes R. Krajewski. Celem spotkania było przekazanie informacji o uchyleniu
zarządzenia byłego już prezesa NFZ – J. Paszkiewicza z 30 kwietnia br. w sprawie wzoru
umowy na wystawianie recept na leki refundowane, jednocześnie przedstawienie propozycji nowego zarządzenia w tej sprawie.
Wydawało się, że dojdzie do porozumienia, z dotychczasowych bowiem zapisów
umowy usunięto sprzeczne z prawem kary
II PANACEUM
Nina Smoleń
Kolejne posiedzenie ORL w Łodzi –
18 września 2012 r.
lipiec–sierpień 2012
lekarskich (pełny jego tekst obok). Jednoczesne działania podejmował w tym celu prezes
M. Hamankiewicz, który powrócił z urlopu
i już 1 lipca br. przekazał list do delegatów
na krajowe zjazdy oraz członków NRL, podkreślając w nim znaczenie jedności i determinacji środowiska lekarskiego dla uzyskania
warunków bezpiecznej pracy. Wezwał jednocześnie prezesa NFZ do natychmiastowego
zorganizowania systemu refundacji leków
pacjentom w taki sposób, aby lekarze i lekarze dentyści byli wyłączeni z dystrybucji środków finansowych NFZ, a także zaapelował do premiera D. Tuska o podjęcie działań,
które umożliwią lekarzom normalne wykonywanie zawodu i leczenie chorych.
Business Centre Club wystąpiło 2 lipca br.
z propozycją pełnienia roli mediatora w celu
rozwiązania konfliktu między NFZ i środowiskiem lekarzy w sprawie recept, która
to inicjatywa została przez Prezydium NRL
przyjęta z zadowoleniem. Jednocześnie trwała
ciągła wymiana korespondencji między
prezesami okręgowych izb lekarskich, którzy – obserwując sytuację na swoim terenie
– zdawali sobie sprawę z panującej w środowisku dezorientacji. W siedzibie NIL doszło
do spotkania 6 lipca br. Konwentu Prezesów,
a następnie Prezydium NRL, które podjęło
uchwałę w sprawie zawieszenia protestu
receptowego (pełny jej tekst – na stronie NIL,
www.nil.org.pl).
•••
Po relacji prezesa G. Mazura, wśród członków łódzkiego Prezydium rozgorzała dyskusja
na temat wydarzeń z przełomu czerwca i lipca,
w której głos zabierali G. Krzyżanowski,
B. Zwolińska, W. Grabowski. G. Gradowski
i J. Kijas. Próbowano dokonać oceny, czy
podejmowane przez samorząd oraz inne
organizacje lekarskie działania należy uznać
za całkowitą klęskę, czy jednak akcja niepodpisywania umów receptowych na warunkach
zarządzenia J. Paszkiewicza i zapowiedzi
protestu polegającego na wypisywaniu
recept na 100% odpłatności – przyniosła
jakieś rezultaty. Zastanawiano się również
nad oceną zarządzenia prezes A. Pachciarz
z 30 czerwca br., ostatecznie przyjmując w tej
sprawie stanowisko (pełny jego tekst – obok).
W czasie dyskusji w zdecydowany sposób
skrytykowano propozycję NFZ, skierowaną
do kierowników placówek zdrowia, by podjęły się – na podstawie odpowiedniej umowy
i za opłatą 25 zł – dokonywania ewentualnych poprawek na receptach wystawianych
przez lekarzy biorących udział w proteście.
Takie umowy, nazwane „judaszowymi”, podpisali niektórzy kierownicy szpitali i przychodni w województwie łódzkim, będący
lekarzami; lista tych placówek dostępna jest
na stronie internetowej ŁOW NFZ. Prezydium podjęło stosowne stanowisko, w którym potępiło takie zachowania (pełny jego
tekst – obok).
lipiec–sierpień 2012
Na koniec omawiania tego tematu należy
dodać, że wobec wielu pytań na temat aktualnie obowiązujących procedur przy zawieraniu umów z NFZ na wystawianie recept
refundowanych, jakie kierują do Izby lekarze
i lekarze dentyści biorący wcześniej udział
w proteście ich niepodpisywania, na stronie
internetowej OIL (www.oil.lodz.pl) zamieszczono odpowiednie instrukcje: 1. „Jak
zawrzeć umowę z NFZ na wystawianie recept
na leki refundowane” oraz 2. „Zanim podpiszesz umowę z NFZ, przeczytaj ją uważnie
i zwróć uwagę na przedstawione różnice”.
•••
W kolejnych punktach posiedzenia
członkowie Prezydium:
– omówili pismo rektora UM – prof.
P. Górskiego, który zwrócił się z prośbą
o udzielenie pomocy Szpitalowi Klinicznemu
im. WAM i skierowanie do składu jego Rady
Społecznej „odpowiedniej osoby z grona ORL
w Łodzi”, mogącej przyspieszyć zapoczątkowaną tu reorganizację; po złożeniu wyjaśnień
przez G. Krzyżanowskiego, dotychczasowego
członka Rady Szpitala oraz R. Golańskiego,
pracownika naukowego tej placówki, Prezydium uznało, że nie ma powodów, aby ORL
odwołała obecnego jej reprezentanta i powołała innego;
– przyjęli informację Okręgowego
Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej
o skierowaniu do Okręgowego Sądu Lekarskiego wniosku o ukaranie jednego lekarza
– członka Delegatury Sieradzkiej;
– zapoznali się z pismem prezesa Okręgowej Rady Aptekarskiej – E. Piotrowskiej-Rutkowskiej informującym o zjawisku
kierowania pacjentów przez lekarzy do konkretnych aptek, co należy do tzw. praktyk
zakazanych; w piśmie czytamy: „Zarówno
lekarze, jak i aptekarze należą do zawodów
zaufania publicznego, ich naczelną dewizą
jest ochrona życia i zdrowia pacjenta. Wszelkie inne działania, w szczególności mogące
sugerować związki między poszczególnymi
lekarzami i aptekarzami – podważają zaufanie do obydwu zawodów i mogą sugerować
między nimi powiązania finansowe. Z tych
względów koniecznym jest likwidowanie tego
rodzaju zjawisk.”;
– wysłuchali informacji W. Kardasa
o przebiegu konkursu ordynatorskiego w jednym z oddziałów Szpitala w Tuszynku, będącego integralną częścią WZZOZ Centrum
Chorób Płuc i Rehabilitacji w Łodzi; konkurs
ten został przez dyrektora Centrum unieważniony z powodu nieodwołania (mimo
interwencji) ze składu komisji konkursowej
przedstawicielki Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych, którą z kandydatami
na to stanowisko łączyła zależność służbowa;
o wydanie opinii w tej sprawie poproszono
J. Klimka, radcę prawnego OIL w Łodzi.
Nina Smoleń
Koleżanki i Koledzy,
w związku z nieugiętą postawą Pani
Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia
nie pozostawiono lekarzom wyboru. Nie
możemy godzić się na opublikowane
w zarządzeniu z dnia 30 czerwca 2012 r.
kary w wysokości 200 zł za każdą źle
wypisaną receptę i dodatkowo po 200 zł
za każdą błędnie wskazaną odpłatność
czy odstępstwa od reguł prowadzenia
dokumentacji medycznej. Wobec takiego
dyktatu musimy stanowczo i solidarnie
zaprotestować wszyscy. Od powszechności naszych działań zależy skuteczność
sprzeciwu w obronie bezpieczeństwa
i godności naszego zawodu. Zwracam
się więc z apelem do wszystkich lekarzy i lekarzy dentystów o przystąpienie
do protestu receptowego, zgodnie z rekomendacją Naczelnej Rady lekarskiej
i innych organizacji lekarskich, niezależnie od miejsca i formy wykonywania
zawodu.
Nasza solidarna postawa jest niezwykle ważna w obliczu pism NFZ, które
zachęcają dyrektorów placówek opieki
zdrowotnej do poprawiania recept wypisywanych w ramach protestu, proponując
25 zł za każdą z nich i przesłanie błędnie
wystawionej recepty do Funduszu.
Nie dajmy się podzielić! Nie dajmy
się ubrać w rolę Judaszy! Nie dajmy się
zastraszyć!
Bądźmy razem w poczuciu walki
o nasze wspólne dobro!
Grzegorz Mazur
prezes
Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi
Łódź, 2 lipca 2012 r.
Stanowisko Prezydium ORL
nr 6/P-VI/2012
z 10 lipca 2012 r.
w sprawie umów na recepty refundowane opracowanych na podstawie
zarządzenia nr 38/2012/DGL prezesa
NFZ z 30 czerwca 2012 r.
W związku z uchwałą Prezydium
Naczelnej Rady Lekarskiej z 6 lipca
2012 r. o zawieszeniu akcji protestacyjnej, Prezydium Okręgowej Rady
Lekarskiej w Łodzi dziękuje wszystkim
lekarzom i lekarzom dentystom, którzy wykazali się odważną i solidarną
postawą, podejmując różne formy protestu, mimo prób zastraszenia i represji.
Determinacja zdecydowanej większości
naszych koleżanek i kolegów, którzy
w maju nie podpisali aneksów do umów
na recepty refundowane, przyczyniła
się w dużej mierze do uchylenia zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu
Zdrowia z 30 kwietnia 2012 r. i usunięcia
z umów sprzecznych z prawem kar dla
lekarzy w postaci zwrotu nienależnej
PANACEUM III
refundacji. Wspólnym działaniem uzyskaliśmy w nowych umowach zmiany,
pozwalające na ordynację leków przede
wszystkim w zgodzie z aktualną wiedzą
medyczną. Pomimo wprowadzonych
zmian, zapisy nowych umów, zaproponowanych lekarzom na podstawie
zarządzenia z 30 czerwca 2012 r. nadal
zawierają sankcje karne niewspółmierne
do uchybień, sformułowane nieprecyzyjnie i dodatkowo podlegające sumowaniu
w sposób nieadekwatny do przewinień.
Mając powyższe na uwadze, Prezydium
ORL w Łodzi zaleca wszystkim lekarzom,
którym zawieszenie protestu otwiera
drogę do podpisania umów na recepty
refundowane, należytą roztropność przy
podejmowaniu tej decyzji oraz szczególną staranność w codziennej praktyce
zawodowej. Jednocześnie Prezydium
ORL uważa, że Naczelna Rada Lekarska
powinna podejmować dalsze intensywne
działania na rzecz zmian obowiązujących
przepisów dotyczących ordynacji leków,
aby doprowadzić do wyłączenia lekarzy
z obowiązków w zakresie orzekania o ich
refundacji.
Stanowisko Prezydium ORL
nr 7/P-VI/2012
z 10 lipca 2012 r.
w sprawie umów pozwalających
na poprawianie recept wypisanych przez
lekarzy, biorących udział w proteście
Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi z oburzeniem przyjęło
informację o porozumieniach z Narodowym Funduszem Zdrowia zawartych
przez dyrektorów niektórych placówek
zdrowotnych na terenie Okręgowej
Izby Lekarskiej w Łodzi, pozwalających
na poprawianie recept wypisywanych
przez lekarzy biorących udział w akcji
protestacyjnej, prowadzonej w związku
z apelem Naczelnej Rady Lekarskiej
i ORL w Łodzi. Niezależnie od wielu
opinii prawnych, wskazujących na niezgodność ww. porozumień z obowiązującymi przepisami prawa, skutkiem ich
zawarcia było przesyłanie do NFZ recept
z danymi lekarza, wystawiającego recepty
bez odniesienia do refundacji. Takie działania, przynoszące zgodnie z podpisaną
umową przychód placówce medycznej
w wysokości 25 zł, miały jednocześnie
charakter działań dyskredytujących
i podważających zaufanie do lekarzy,
którzy w imię środowiskowej solidarności podjęli działania zgodne z zaleceniem
samorządu lekarskiego. W związku z tym
Prezydium ORL przypomina, że lekarz
pełniący funkcję kierownika podmiotu
leczniczego, zgodnie z ustawą z 2 grudnia
2009 r. o izbach lekarskich, wykonuje
zawód lekarza i w przypadku naruszenia
zasad etyki lekarskiej będzie podlegał
postępowaniu w zakresie odpowiedzialności zawodowej.
IV PANACEUM
21 sierpnia 2012 r.
Posiedzenie Prezydium prowadził prezes G. Mazur, który na wstępie poinformował, że nominację na konsultanta krajowego
ds. patomorfologii otrzymał prof. R. Kordek,
prorektor UM w Łodzi, członek Prezydium ORL
w poprzedniej kadencji. Następnie przekazał
informację o możliwości wzięcia udziału w roli
delegata samorządu lekarskiego w dwóch wyjazdach zagranicznych: na konferencję naukową
do Tbilisi oraz obchody siedemdziesiątej rocznicy udzielenia pomocy żołnierzom Armii
Andersa przemieszczającym się do Iranu.
W kolejnym punkcie G. Mazur omówił
aktualną sytuację w ochronie zdrowia, koncentrując się na konflikcie wokół recept refundowanych między NFZ i środowiskiem lekarskim.
Mimo inicjatywy Business Centre Club (BCC)
podjęcia się mediacji w sprawie tego konfliktu
i przyjęcia jej z zadowoleniem przez prezesa
M. Hamankiewicza, propozycję tę odrzuciła
prezes A. Pachciarz. Najistotniejszą kwestią
do rozstrzygnięcia pozostaje doprecyzowanie określenia: „nieprawidłowo wystawiona
recepta”, zawartego we wzorze umowy z NFZ
na wypisywanie recept refundowanych, za
co przewidziana jest kara umowna w kwocie 200
zł. Chodzi również o ostateczne ustalenie, czy
ordynowanie leku niezgodnie z ChPL, ale zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, jest przez NFZ
traktowane za błąd na recepcie, czy też nie.
Jest to istotne zwłaszcza teraz, po wydaniu
przez prezes A. Pachciarz, z datą 8 sierpnia
2012 r., zarządzenia nr 50/2012/DGL w sprawie
planowania, przygotowywania i prowadzenia
kontroli wystawiania i realizacji recept refundowanych. Prezes NRL – M. Hamankiewicz wystosował już pismo do ministra B. Arłukowicza
w sprawie zapisu tego zarządzenia, który dopuszcza przeprowadzenie kontroli świadczeniodawcy
bez uprzedniego powiadomienia. Regulacja ta,
w zakresie, w jakim dotyczy przedsiębiorców
wykonujących działalność leczniczą, jest niezgodna z przepisami ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, wymaga zatem nowelizacji.
Przy okazji mówiono o wprowadzanej w niektórych placówkach ochrony zdrowia, zwłaszcza niepublicznych, indywidualizacji recept,
co zapewne spowoduje łatwiejszą kontrolę ich
wystawiania przez poszczególnych lekarzy. Głos
w tej sprawie zabierali G. Gradowski, B. Zwolińska, G. Krzyżanowski i Z. Kijas.
G. Mazur poinformował następnie,
że po zawieszeniu protestu receptowego decyzją
Prezydium NRL w dniu 6 lipca br. nadal podtrzymuje go OZZL oraz pozostałe organizacje
wchodzące w skład POL, w formie podawania
na receptach jedynie nazw międzynarodowych
leków. Ze strony POL padają krytyczne uwagi
pod adresem negocjatorów NIL, którym zarzucają nieumiejętność prowadzenia rozmów z nową
prezes NFZ, co spowodowało, że ich efekt okazał
się dla środowiska lekarskiego niekorzystny.
Prezes wyraził przekonanie, że samorząd nie
powinien pozwolić na obarczenie go odpowiedzialnością za przebieg protestu.
W dyskusji, jaka następnie toczyła się w tej
sprawie, członkowie Prezydium po raz kolejny
dokonali oceny przebiegu akcji protestacyjnej,
niektórzy – jak np. G. Krzyżanowski – uznali go
za „kompletną klapę”, biorąc pod uwagę zwłaszcza
jedność środowiska lekarskiego. Jednocześnie
podkreślono, że obecnie nie ma innych organizacji
lekarskich, które przeprowadziłyby akcję protestacyjną lepiej i skuteczniej. Przebieg protestu – jak
następnie stwierdzono – nie pozostał bez wpływu
na stosunki między izbami lekarską i aptekarską;
prezes NRA – G. Kucharewicz 27 lipca br. wystosował do ministra zdrowia krytyczny list wobec
starań środowiska lekarskiego, by pacjentom
umożliwić uzyskanie szczepionek bezpośrednio
w gabinetach lekarskich. Z kolei prezes NRL –
M. Hamankiewicz wystąpił również do B. Arłukowicza w sprawie umożliwienia sprzedaży leków nie
w pełnych opakowaniach, ale w ilości niezbędnej
do przeprowadzenia zalecanej terapii.
•••
Członkowie Prezydium zapoznali się z korespondencją przekazaną ostatnio na adres Biura
OIL, w tym m.in.:
– listem Kolegium Lekarzy Rodzinnych
w sprawie stosowania przez lekarzy tej specjalności
antybiotykoterapii, która – zgodnie z zaleceniami
refundacyjnymi NFZ – powinna być poprzedzona
wykonaniem antybiogramu; w związku z tym
przesłano do ministra zdrowia zapytanie, jakie
obowiązują w Polsce zasady refundacji antybiotyków u pacjentów leczonych empirycznie;
– pismem ZOZ Łódź Bałuty w sprawie
roztoczenia nadzoru nad ŁOW NFZ pod
kątem prowadzonej polityki kontraktowania
świadczeń, która zmierza do eliminowania
zatrudnienia tzw. jedynkowiczów; doprowadzi
to do utraty pracy przez lekarzy z pierwszym
stopniem specjalizacji z jednej strony, a z drugiej
– ograniczenia dostępności świadczeń w niektórych, deficytowych specjalnościach;
– zaproszeniem od marszałka województwa
wystosowanym do prezesa G. Mazura do uczestnictwa w pracach nowo powołanej Regionalnej
Rady Polityki Zdrowotnej – ciała doradczego
i konsultacyjno-opiniotwórczego dla Zarządu
Województwa w sprawach dotyczących strategii
ochrony zdrowia w regionie; członkowie Prezydium w głosowaniu zdecydowali o potrzebie
skorzystania z tego zaproszenia.
W ostatnim punkcie posiedzenia G. Mazur
poinformował o propozycji zorganizowania
na terenie działania łódzkiej OIL wspólnego
posiedzenia członków prezydiów czterech rad
okręgowych: dolnośląskiej, śląskiej, krakowskiej
i łódzkiej, na wzór tego, w którym uczestniczył
wiosną tego roku w Szczawnicy. Termin spotkania ustalono na 16–18 listopada br., tematem
najprawdopodobniej będzie wymiana doświadczeń i współpraca w organizacji szkoleń dla
lekarzy i lekarzy dentystów.
Nina Smoleń
lipiec–sierpień 2012
Krzysztof Papuziński.
PS. Prawdziwe konsylium widziałem
tylko jeden raz w latach sześćdziesiątych
XX w. w Szpitalu im. Jonschera w Łodzi
podczas stażu przeddyplomowego. Uczestniczyli w nim: internista, chirurg i neurolog, lekarze z sąsiadujących ze sobą oddziałów. Potem już się nie zetknąłem z tą formą
działania.
Łódź, 3 sierpnia 2012 r.
„Ulgowe” leki – to prawo a nie przywilej
Jestem lekarzem. Od wielu lat pracuję
w poradni specjalistycznej, a także prowadzę praktykę prywatną. Do tej pory nigdy
nie strajkowałem, mimo że pewnego razu
grożono mi za to restrykcjami ze strony
samorządu lekarskiego. Jednak to, co się
dzieje teraz, przekracza wszelkie granice
przyzwoitości.
Ostatnio Narodowy Fundusz Zdrowia usiłował wymusić na mnie i innych
kolegach lekarzach podpisanie niezgodnej
z prawem umowy o wypisywaniu recept.
Takiej umowy, mając zresztą oparcie w decyzjach Izby Lekarskiej, nie podpisałem.
Od 1 lipca br. , o ile się nic nie zmieni, ja
i inni lekarze, którzy nie podpisali wspomnianej umowy z NFZ (dotychczasowe,
sensowne umowy, tracą ważność z końcem
czerwca), nie będą mogli wystawiać w gabinecie prywatnym recept na leki refundowane. Jednym słowem – od 1 lipca mojemu
pacjentowi, który przyjdzie do gabinetu prywatnego, jakiś bęcwał bezprawnie odbierze
prawo do zniżki na leki. Odbierze to prawo
choremu płacącemu regularnie składki ubezpieczeniowe, a tym samym współfinansującemu wysokie pensje urzędników z centrali
NFZ i Ministerstwa Zdrowia.
Nie, nie, to nie ja odbieram to prawo
przez zaniechanie podpisania umowy, a właśnie jakiś urzędas. Moim zadaniem jest zbadanie chorego, rozpoznanie istoty jego dolegliwości i zastosowanie skutecznego leczenia.
Oczywiście, każdy ubezpieczony ma prawo
do porady w poradni specjalistycznej i zniżkowego leku w ramach swego ubezpieczenia.
O ile dożyje. Wszyscy wiedzą dobrze, ile
miesięcy trzeba przeciętnie czekać na wizytę
u ortopedy, endokrynologa, urologa, że już
Z pierwszej linii „frontu”…
Kolejny raz okazało się, że nasze środowisko nie jest homogenne (pamiętam
protesty z wystawianiem kart zgonów,
zaświadczeń itp.). Liczne obecnie organizacje
lekarskie, takie jak OZZL, „Porozumienie
Zielonogórskie” itp., nie wyłączając zresztą
Izby Lekarskiej, jak zwykle zagrzewają
„doły” do walki, ale de facto później… wycofują się z pola bitwy rakiem. Jak dotychczas
również w sprawie recept refundowanych
nasze środowisko na drodze negocjacji nic
nie zyskało! A nam pozostaje ewentualnie
niepłacenie składek na izby jako wyraz protestu wobec bezczynności, a może bezradności władz samorządu lekarskiego.
Inna jest rzecz, że w tego typu protestach, które dotykają bezpośrednio chorego
człowieka, nasze środowisko nigdy nie
będzie prezentowało jednolitej postawy,
bo… nie jest to możliwe. Nie każdemu
z łatwością przychodzi wypisanie na 100%
nr 9 (177) – wrzesień 2012
drogiego leku ubogiemu, starszemu, przewlekle choremu, z którym staje się „twarzą
w twarz”. Problemem jest wymyślenie takiej
formy protestu, która pacjentom nic nie
odbierze, a wręcz doda, a dla Narodowego
Funduszu Zdrowia będzie dokuczliwa.
Wtedy protest będzie miał poparcie społeczne, a rządzącym trudniej będzie go
zlekceważyć. Należy przeprowadzić dyskusję w środowisku nad pomysłami.
Ja zgłaszam przykłady akcji informacyjno-protestacyjnych, prowadzonych
wspólnie z chorymi.
1. NFZ próbuje ograniczyć chorym
dostęp do specjalisty, lekarze pierwszego
kontaktu – będą więc wypisywać skierowania bardziej liberalnie niż dotychczas;
2. Chory łatwiej w ramach protestu
otrzyma skierowanie do sanatorium;
3. Chory, który w związku z brakiem wpisu w ChPL otrzymuje lekarstwo
nie wspomnę o poradni rehabilitacyjnej.
Żadna przysięga Hipokratesa, żadne zalecenia etyczne nie każą mi być ani farmaceutą,
ani personalnym, ani księgowym. Mam się
zająć moim pacjentem, a nie obliczaniem
stopnia refundacji leku.
Nie należę do żadnej partii politycznej.
Jest mi głęboko obojętne, czy w tym bezprawiu zrobi porządek ktoś z „paxu” czy
ze „śmaxu”, byleby go tylko zrobił. Jeśli
nie zrobi tego obecny minister albo obecny
premier, to trzeba ich zmienić. I niech mi
nikt już nie ględzi w kółko, że trzeba zasiąść
do stołu i rozmawiać. To już było. Czas
na konkrety. Nie posądzam się o sentyment
do PRL-u, ale przypomnę przy okazji, że już
w latach osiemdziesiątych prawo do leków
ulgowych miał KAŻDY ubezpieczony
i w KAŻDYM, tak państwowym, jak i prywatnym gabinecie. Teraz takie uprawnienie
części pacjentów się zabiera. A to jest prawo,
a nie przywilej każdego ubezpieczonego!
W jakim kraju my żyjemy?
Jacek Łęski
neurolog
Radomsko, 24 czerwca 2012 r.
PS. List, który załączam, opublikowałem z małymi zmianami w lokalnej
„Gazecie Radomszczańskiej”. Szkoda, że tak
późno wpadłem na pomysł, aby go wysłać
również do „Panaceum”. I jeszcze jednak
„szkoda”, że nasze pismo jest miesięcznikiem. To powoduje pewną bezwładność i –
poza materiałami kronikarskimi – mniejszą
niż by warto aktualność. Może warto i ten
problem rozważyć.
ze 100-procentową odpłatnością, otrzymuje
w gabinecie kartkę z wpisanym pytaniem
do NFZ, jaki lek może dostać w zamian
w danym schorzeniu i z jaką odpłatnością.
Kartę wysyła za potwierdzeniem odbioru
i czeka na pisemną odpowiedź w ustawowym
terminie dwóch tygodni
4. Chory, który denerwuje się, że do specjalisty/szpitala dostanie się dopiero za
pół roku czy za rok, dostaje w gabinecie
kartkę z pytaniem do NFZ, gdzie może
otrzymać informację o wolnych miejscach
u specjalisty/w szpitalu.
Wiem z drugiej strony barykady, że nic
tak nie wkurza urzędników NFZ, jak
telefony i listy z pytaniami od pacjentów,
na które nikt nie potrafi dać odpowiedzi…
Z szacunkiem dla Koleżanek i Kolegów,
lekarz z pierwszej linii „frontu”
systemu opieki zdrowotnej
(nazwisko i adres znane redakcji)
Łódź, 6 sierpnia 2012 r.
PANACEUM 21
Nasze sprawy
zdrowia i ani najpierw Kasa Chorych, ani
później Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ)
nie przewidziały ich za te usługi, konsultacje „umarły śmiercią naturalną” (jak zresztą
również inne, istniejące poprzednio dobre
zwyczaje). Czy ktokolwiek teraz zrobiłby
choremu spoza Łodzi bronchoskopię bezpłatnie, ponieważ oddział, który o to prosi,
nie ma bronchoskopu? U nas korzystali z tej
usługi lekarze i ich pacjenci z całego niemal województwa, bez żadnego problemu,
ale były to czasy medycyny, której uczono
w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych
XX wieku. Nie było to tak dawno i była
to prawda, wbrew istniejącemu powiedzeniu, że „było to dawno i nieprawda”.
Obecnie jest tylko jedno wyjście. Jeżeli
wszystko da się wycenić, to konsultacje też
i wtedy każdy uprawniony chętnie będzie
konsultował. Ja rolę konsultanta wspominam bardzo dobrze, mimo niewielkich
dochodów, jakie takie „usługi” przynosiły.
Satysfakcjonowało mnie zaufanie, jakim
darzyli mnie ordynatorzy wielu oddziałów
szpitalnych w województwie przez kilkadziesiąt lat mojej pracy zawodowej.
Z uszanowaniem, wdzięczny za podjęcie
tematu
Nasze sprawy
Podziękowania
Jestem wdzięczna za wspaniałą opiekę
i leczenie mojego męża Zdzisława Panka
w dniach 5–14 czerwca 2012 r. w Zgierskim Centrum Kardiologii MED–PRO,
kierowanym przez dr. n. med. Tomasza
Jeżewskiego. Na jego ręce składam podziękowania dla wszystkich lekarzy oraz całego
personelu medycznego, a szczególne słowa
wdzięczności kieruję do dr. n. med. Tomasza Rudzińskiego za przeprowadzenie
heroicznego zabiegu, który uratował życie
mojemu mężowi.
Urszula Panek
emerytowany ordynator
Oddziału Chirurgii Szczękowo-Twarzowej WSS w Zgierzu
•••
Serdeczne podziękowanie dla doktor
Haliny Kowalczyk, ordynator Oddziału
Chorób Wewnętrznych i Kardiologii
III Szpitala Miejskiego im. K. Jonschera
w Łodzi, za miłe przyjęcie i konsultacje
wyników badań, okazaną troskliwość
i poświęcony czas.
Dziękuję bardzo i pozdrawiam –
pacjentka Zofia z Żychlina
•••
Również nas – medyków nie opuszczają losowe zdarzenia. Od zawsze jestem
łodzianką, ze Śródmieścia Łodzi, wykształconą w szpitalach akademickich (38 lat
pracy w zawodzie anestezjologa). Na emeryturze przeprowadziłam się na do Zgierza
i nagle zdarzył się wypadek (wrzesień 2010)
mojego męża Henryka Urzędowskiego;
na skutek upadku z drabiny i zakleszczenia w szczeble doznał wieloodłamowego
złamania kończyny podudzia prawego.
Zawiozłam go do Wojewódzkiego Szpitala
Specjalistycznego, który znałam tylko z lat
siedemdziesiątych XX wieku. Tam godzinę
i dwadzieścia minut trwała diagnostyka
na SOR, potem transport do Oddziału
Ortopedycznego i zabieg operacyjny w trybie pilnym, polegający na wprowadzeniu
gwoździa typu tytanowego do uszkodzonego podudzia. Wszystko przebiegało
szybko, profesjonalnie… Dziękuję serdecznie lekarzom Pawłowi Dynowskiemu
i Rafałowi Okulskiemu za wykonaną operację oraz mojemu koledze po fachu, anestezjologowi – Jackowi Gaździńskiemu.
Nieszczęścia jednak chodzą parami,
prawda? Rok później (grudzień 2011) mój
zięć Damian Markowski doznał centralnego wypadnięcia dysku odcinka lędźwiowego z uciskiem na worek oponowy.
Liczyły się godziny, a nawet minuty…
I znów trafił do WSS w Zgierzu, gdzie
został zdiagnozowany przez neurologa
dr med. Annę Niczyporuk-Turek oraz
neurochirurga dr med. Andrzeja Stawowego, którzy podjęli decyzję o operacji
w trybie natychmiastowym. Przekazuję
im podziękowania, jak również dla lekarza anestezjologa Piotra Tarkowskiego
22 PANACEUM
– anestezjologa. Po czterech dobach
zabrałam zięcia ze szpitala, po dziesięciu
tygodniach wrócił do pracy! Jestem pod
wrażeniem szybkości przeprowadzenia
diagnostyki i postępowania operacyjnego
w obydwu zdarzeniach.
Serdeczne podziękowania składa
Grażyna Górska-Urzędowska z rodziną
•••
Najserdeczniejsze wyrazy uznania
i podziękowania dla zespołu lekarzy: prof.
dr. hab. med. Jacka Suzina i Tomasza
Wierzbowskiego z I Kliniki Ginekologii
i Onkologii Uniwersytetu Medycznego
w Łodzi (WSS im. M. Pirogowa, szpital
przy ul. Wileńskiej ) za wykonany zabieg
operacyjny i późniejszą opiekę medyczną,
a także za wyrozumiałość dla wymagań
i oczekiwań chorego, życzliwą relację
i serdeczność
składa pacjentka – Alina Kulesza
•••
Za pośrednictwem pisma „Panaceum”
pragnę serdecznie podziękować ordynatorom i zespołom lekarskim oraz pielęgniarskim Szpitala im. Jana Pawła II w Bełchatowie, z oddziałów: dializ, nefrologii
i urologii. Lekarzom za profesjonalizm
w działaniach medycznych i życzliwość,
a pielęgniarkom za opiekę, wyrozumiałość
i pomoc w codziennych czynnościach
(mam 86 lat). Dziękuję również całemu
personelowi medycznemu pracującemu
na Bloku Operacyjnym oraz oddziałach:
kardiologii i chirurgii, w tym szczególnie
doktorowi Tadeuszowi Marchewce. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna, życząc
zdrowia i dużo radości w życiu,
pacjentka Marianna Skierska
•••
Składam serdeczne podziękowanie
doktor Dorocie Lewandowskiej z poradni
Medycyna Grabieniec w Łodzi za ogromną
życzliwość i pomoc medyczną, wdzięczna
pacjentka
(dane do wiadomości redakcji)
•••
Składam najserdeczniejsze podziękowanie ordynatorowi Oddziału Klinicznego
Neurologii w Uniwersyteckim Szpitalu
Klinicznym im. N. Barlickiego w Łodzi
– prof. Krzysztofowi Selmajowi, a także
wszystkim lekarzom z tego oddziału, a w
szczególności Łukaszowi Jaskowi i Maciejowi Juryńczykowi za ratowanie gasnącego
życia mojej Mamy – Barbary Pilarczyk.
Wyrazy wdzięczności i szacunku kieruję
również do pań pielęgniarek opiekujących
się salą 151, za ich życzliwość, cierpliwość
i trud w opiece nad pacjentką.
Z poważaniem
Maria Pilarczyk-Bednarek
Dalej leci nasz
kabarecik…
„Bąk” wykonał jeszcze przed rozpoczęciem sezonu urlopowego ostatni lot i dał
występ 22 czerwca br. w macierzystym Klubie Lekarza przy Czerwonej. I znów widzowie dopisali, a niektórzy to już po raz trzeci
oglądali program „Po co nam”, czyli trzeci
przygotowany przez Kabaret OIL w Łodzi.
Jego premiera odbyła się 2 marca br., tradycyjnie w drugiej części „Biesiady Literackiej” (relacja Mirosławy Kuchciak-Brancewicz, „Panaceum” 4/2012), później jeszcze
(tj. 20 kwietnia br.) miało miejsce jego
powtórzenie na deskach Ośrodka Kultury
„Karolew”.
Gościnny występ odbył się na zaproszenie dyrektorki Ośrodka – Małgorzaty
Wilczyńskiej (nota bene z wykształcenia
lekarki), która zatańczyła w programie
kabaretu swoje ulubione flamenco. Bogaty
artystycznie program obfitował w liczne
gagi, tryskał humorem i satyrą („Diabły
w NFZ” itp.), epatował seksapilem tancerek
i konferansjerki, a przy tym… edukował
publiczność. Cały zespół „Bąka” na zdjęciu
w piosence finałowej pod wodzą Janusza
Wiśniocha (reżysera).
A my czekamy na kolejny, czwarty program naszego Kabaretu.
(apa)
Fot. M. Marcinkowski
Zarząd Klubu Żeglarskiego „SZKWAŁ”
przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi
zaprasza wszystkich członków Klubu
i sympatyków piosenek żeglarskich
na kolejny
Wieczór z szantami
który odbędzie się 5 października
(piątek), w Klubie Lekarza w Łodzi,
ul. Czerwona 3. Początek – godz. 18:00.
Uczestników spotkania zachęcamy
do pojawienia się w strojach odpowiadających „klimatowi” spotkania. Mile
widziane instrumenty muzyczne zwykle
towarzyszące żeglarzom, a także śpiewniki z piosenkami, śpiewanymi „pod
żaglami”.
Do zobaczenia!
nr 9 (177) – wrzesień 2012
„Nieśmiertelność” – Autora tej książki
nie trzeba przedstawiać polskiemu środowisku lekarskiemu. Profesor Andrzej Szczeklik był (jakże nieoczekiwana i smutna jest
tu konieczność użycia czasu przeszłego!)
wybitnym lekarzem i uczonym, którego
nazwisko jest znane każdemu lekarzowi
w Polsce.
Warto jednak przypomnieć niezwykłą
wielowymiarowość Jego osoby. Z jednej
strony doświadczony praktyk-klinicysta,
cieszący się zaufaniem szerokich rzesz
pacjentów, z drugiej wybitny uczony-eksperymentator, plasujący się na czołowych
miejscach w rankingach najczęściej cytowanych polskich badaczy z zakresu nauk
biomedycznych. Dziś to funkcje coraz bardziej rozłączne – ta druga rola coraz częściej
przejmowana jest przez biologów. I wreszcie
– last but not least – humanista o imponującej wiedzy z dziedziny filozofii, literatury,
sztuki i historii, autor fascynujących książek-esejów „Katharsis” i „Kore”.
Trzecia, ostatnia już niestety książka
z tej serii trafiła niedawno do księgarń. Jej
tytuł „Nieśmiertelność” brzmi prowokacyjnie wobec faktu śmierci Autora tuż po jej
ukończeniu, a jeszcze przed ukazaniem
się w druku. O czym traktuje ta książka?
Odpowiadając najkrócej na pytanie – o relacjach między medycyną a cywilizacją,
w tym zwłaszcza jej duchowymi aspektami,
na przestrzeni ludzkich dziejów. Tytuł
książki mógłby być inny, co nie oznacza
trafniejszy. Poszczególne rozdziały są krótkimi esejami poświęconymi różnym zagadnieniom; można je czytać osobno.
Nie sposób ich tu wszystkich omawiać,
wspomnę tylko kilka z nich. Budzący grozę
opis cywilizacji Azteków („Magia”), znakomicie zarysowany szkic teorii ewolucji
(„Rodowód”), wreszcie bodaj najważniejszy
dla Czytelnika – lekarza rozdział o „Chorobie medycyny”; jej depersonalizacji, lawinowo rosnących kosztach i wymuszonych
przez ten fakt biurokratycznych systemach
nr 9 (177) – wrzesień 2012
kontroli, które Autor trafnie przyrównuje
do pajęczyny oplatającej opiekę zdrowotną.
Autor pokazuje także, jak dalece na symptomatologię i rozpowszechnienie chorób
wpływają czynniki kulturowe – rozdział
„Gdzie się podziała histeria?”. Czy histeria
zniknęła (WHO skreśliła ją z rejestru chorób), czy też przybrała inne maski, bardziej
właściwe dla współczesnej cywilizacji?
A co z tytułową „nieśmiertelnością”?
Od zarania dziejów jest ona pragnieniem
człowieka i wyzwaniem dla medycyny,
która stara się odwlec chwilę śmierci. Pokolenie Profesora Szczeklika (do którego sam
należę) było świadkiem niewyobrażalnego
jej postępu. W ciągu ostatniego stulecia czas
życia wydłużył się o ćwierć wieku! W jakiej
mierze jest to przedłużanie życia w miarę
sprawnego, a w jakiej – przedłużanie starości? Autor nie daje definitywnej odpowiedzi ani na to, ani na wiele innych pytań,
sformułowanych w publikacji, lecz samo
postawienie ich Czytelnikowi, zwłaszcza
będącemu lekarzem, jest wielkim walorem
tej książki.
Marek Pawlikowski
Wydawca: Wydawnictwo Znak
(www.znak.com.pl), format A5, oprawa
twarda z obwolutą, opracowanie graficzne
Olgierd Chmielewski, stron 176.
W formie szczególnie wysublimowanej
autorka przybliża nam taki świat sztuki,
którego tajemnic nie znamy, a walorów
często nie dostrzegamy.
Czytając te opowieści można odnieść
wrażenie, iż oprócz tytułowych zapatrzeń,
są w nich zawarte również zauroczenia,
zadziwienia, ulubienia, jak i chwile zadumań, którym łatwo ulegamy, chociaż
na autentyczne zamyślenia nie ma tu zbyt
wiele czasu. Wizje tu przywoływane zdają
się wirować, ulatywać, migotać przeróżnymi barwami opisywanych obrazów
i wciąż towarzyszy temu rodzaj niepewności, czy aby uda się wyeksponować i przekazać to, co najistotniejsze, czyli nastrój
i klimat.
No i tak, udaje się, choć Agnieszka
Kania prawie wszystko widzi inaczej; niekonwencjonalnie i z rozmachem maluje
cudze obrazy własnymi słowami, które
działają jakby w innym wymiarze. Można
być koneserem, prawdziwym znawcą przedmiotu, lecz jeśli się nie dysponuje dość elastyczną oraz pojemną wyobraźnią, jak też
podobnie swobodnym widzeniem – to nie
przyjdą na myśl tak fantastyczne porównania ani zachwycenia. Zdumiewa dojrzały,
wielce oryginalny styl narracji i wyjątkowa
łatwość przekazu. Żadne opisy wtórne
nie zdołają przybliżyć wrażeń, jakie niesie
ta lektura. Szczerze polecam.
Edytorsko książka jest także godna
uwagi, bo opracowana z wielką starannością, wręcz z pietyzmem. Została wydana
w nakładzie 500 egzemplarzy – w tym
kolekcja numerowana od 1 do 100 z podpisem autorki.
Barbara Szeffer-Marcinkowska
Wydawca: Oficyna Piastowska – Opole,
Rynek 176 (hlawacz.pl), format A5, oprawa
twarda, papier kremowy, druk w sepii,
barwne ilustracje, stron 238.
Debiut książkowy Agnieszki Kani
(lekarki stomatologa z dolnośląskiej Oleśnicy, piszącej felietony o sztuce w opolskiej „Gazecie Wyborczej”, która wygrała
ogólnopolski konkurs „Przychodzi wena
do lekarza” w kategorii proza) – to zbiór
felietonów o artystach opolskich. Jest pozycją tak wyjątkową, że nawet wśród mnóstwa
innych publikacji trudno jej nie zauważyć. Wyróżnia się bowiem zarówno szatą
zewnętrzną, jak też (za)wartością literacką.
Informujemy, że nadal istnieje
możliwość zakupu unikatowej książki
pt. „Leksykon wyrazów i zwrotów
lekarskich” (Łódzkie Towarzystwo
Naukowe, 2011), którą już swego czasu
rekomendowaliśmy. Jej autorem jest
Zbigniew Kostrzewa, emerytowany
lekarz otolaryngolog z Łowicza,
członek łódzkiej Okręgowej Izby
Lekarskiej oraz Unii Polskich Pisarzy
Lekarzy, prozaik i poeta, nagrodzony
na tegorocznym I Ogólnopolskim
Konkursie Literackim pn. „Przychodzi
wena do lekarza” pierwszą nagrodą
za nadesłane wiersze (o czym pisaliśmy w poprzednim „Panaceum”
nr 7–8/2012). Książkę można nabyć
w wysyłkowej księgarni internetowej:
http://sklep.ltn.lodz.pl./index.html
PANACEUM 23
Literatura i sztuka
Książki nadesłane
Literatura i sztuka
Tihany, Praga, Paryż…
Wzorem lat ubiegłych, również w tym roku artyści – lekarze z całej Europy, a także spoza
jej granic, zgromadzili się razem wokół projektu Węgra – doktora Andrasa Palotasa. Była
to już piąta Międzynarodowa Wystawa Sztuki Lekarzy, na której jej uczestniczy spotkali się
nie tylko, aby pokazać owoce swej twórczości malarskiej, fotograficznej, rzeźbiarskiej i rękodzielniczej, ale także przeżyć wspólnie kilka dni w oderwaniu od swoich różnorodnych zajęć
zawodowych, podzielić się tym, co w duszy gra…
W praskim…
Instytucie Węgierskim
Na początku maju 2012 r. miejscem
dorocznej wystawy tego grona twórców stał
się Instytut Węgierski w Pradze przy ulicy
Rytirskiej – o tej porze roku pełnej turystów
z całego świata i stanowiącej zupełne przeciwieństwo malutkiego, sennego miasteczka
Tihany nad Balatonem, które gościło artystów – medyków rok wcześniej (o czym
za chwilę). Wystawę otworzył gospodarz
Instytutu, następnie w kilku językach powitał zgromadzonych niestrudzony inicjator
i organizator całego przedsięwzięcia.
Po krótkim koncercie (a grano m. in.
utwory Liszta) i recytacji poezji węgierskiej
(niestety, przesłania nie zrozumieliśmy), przy
lampce wina przemierzaliśmy kolejne piętra
secesyjnej kamienicy, gdzie eksponowane
były płótna, rysunki, płaskorzeźby i zdjęcia
tak medyków, jak i adeptów tego zawodu
– studentów! Podziwialiśmy nie tylko różnorodne i różnobarwne portrety i pejzaże, lecz
również kreacje artystyczne, które prezentowały dwie urocze, długonogie modelki.
I tutaj Polaków (a w zasadzie Polek,
rodem z Łodzi) nie zabrakło. Komnaty
na dole wprost opalizowały na zielono
od dzieł doktor Joanny Kaflińskiej-Wasiak,
noszących wspólny tytuł „Tetraptyk:
1. Oczarowanie, 2. Kocha-Lubi, 3. Nie chce
– Nie dba, 4. Samotność”. Schody prowadzące do górnej sali wystawowej intrygowały czarno-białymi zdjęciami studentki
medycyny Anny Kawińskiej (pt. „Miejskie
24 PANACEUM
impresje Łodzi”). Na samej zaś górze,
w poczesnym miejscu, zwracały uwagę zwiedzających obrazy autorstwa doktor Małgorzaty Majewskiej-Kawińskiej: martwa natura
„Jabłka i mandarynki”, a tuż obok bratysławska starówka („Bratysława – stare miasto”).
A kiedy już obejrzeliśmy całą ekspozycję, znalazł się także czas na indywidualny
relaks na Hradczanach, moście Karola,
czy na placu przed Ratuszem. W końcu,
po serdecznych pożegnaniach, wróciliśmy
do domu upewniając się, że naprawdę warto
było przeżyć owych kilka dni, przepełnionych koleżeńskimi rozmowami o wspólnych pasjach i zainteresowaniach.
Sztuka w benedyktyńskim
klasztorze
Powróćmy jednak choć na chwilę
(bo wcześniej o tym nie informowaliśmy
czytelników „Panaceum”) do spotkania
równo sprzed roku (2 maja 2011 r.) w węgierskim Tihany, gdzie artyści – lekarze, obywatele m.in. Włoch, Czech, Ukrainy, Rosji,
Niemiec, Austrii, Słowacji, Węgier i Egiptu,
stali się gośćmi opactwa benedyktyńskiego,
wyniośle górującego nad niewielką starówką
i portem. Obiekt jest historycznie szczególnie cenny dla Węgier – tu znajduje się
miejsce (i to nienaruszone) pochówku króla
Andrzeja I sprzed dziesięciu stuleci. Jeden
z nielicznych zabytków architektury węgierskiej z początków tego kraju, ocalały przed
zniszczeniem niesionym przez tureckie
najazdy czy ataki władców Siedmiogrodu.
I to właśnie w tym wyjątkowym miejscu, w siedmiu podziemnych, pobielonych
komnatach klasztoru, wystawiono lekarskie
prace artystyczne, wśród których znalazły
się obrazy „naszych” dwóch, wspomnianych
już wyżej autorek: Joanny Kaflińskiej-Wasiak („W lesie” i „Wschód słońca”, które
stały się wspaniałym tłem ceremonii powitalnej) oraz Małgorzaty Majewskiej-Kawińskiej (przedstawiające marokański port
jachtowy – Essauira oraz kwiatowe dywany
holenderskiego Keukenhoff).
Spotkanie zakończyło się prawdziwym
węgierskim poczęstunkiem, nie brakło
gulaszu i wina. W ten sposób mury miasteczka Tihany, ustrojonego kramami
z koronkami typowymi dla regionu i opactwem majestatycznie wznoszącym się
nad zielonymi wodami Balatonu, stały się
miejscem integracji i wymiany doświadczeń
lekarzy – artystów, reprezentujących różne
kultury. Ta budująca, z podziwu godną
regularnością organizowana impreza, podtrzymuje coraz ściślejsze przyjacielskie kontakty. W tym zapewne tkwi sens wyszehradzkiej idei Naszej Wspólnej Europy…
Sorbona… nie tylko nauką stoi
I na koniec wspomnienie z jeszcze
jednego bezprecedensowego wydarzenia
artystycznego, czyli czterdziestej piątej
już edycji wystawy – Salon des Peintres
de Médecins, której wernisaż odbył się
w Paryżu 22 maja 2012 r. (sama wystawa
trwała od 21 maja do 9 czerwca 2012 r.).
Mieliśmy okazję wziąć w niej udział
na zaproszenie Association des Peintres
Etudiants et Médecins, którego członkiem
jest moja żona – lekarka i malarka – Małgorzata Majewska-Kawińska.
Miejscem wystawy była, leżąca u zbiegu
znanego paryskiego Bulwaru St. Germain
i Rue Ecole de Médecins, założona w 1257 r.
słynna Sorbona! Uczelnia została podzielona na szereg autonomicznych uniwersytetów, ale część z nich nadal nosi historyczną nazwę – tak jak m.in. Uniwersite
Paris V Descartes. Jego najstarszą siedzibą
jest budynek byłego kolegium burgundzkiego (ufundowanego przez Joannę II Burgundzką w 1330 r. dla studentów filozofii
i będącego od 1776 r. królewską akademią
chirurgii, założoną przez pierwszego chirurga Ludwika XV), w którym mieści się
obecnie rektorat uczelni.
Punktualnie o godzinie dwudziestej
trzydzieści, przestronne sale rektoratu
„Descartes” wypełnił gwarny, wielojęzyczny
tłum (na zdjęciu). Szacuje się, że w samym
otwarciu Salon des Peintres de Médecins
uczestniczyło ponad tysiąc zwiedzających,
a przez trzy tygodnie trwania wystawy
odwiedziło ją dwanaście tysięcy osób. Mieli
oni okazję podziwiać prace osiemdziesięciu
autorów, w tym siedemdziesięciu z Francji,
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Janusz Kawiński
Fot. M. Majewska-Kawińska
Na tle obrazów dr M. Majewskiej-Kawińskiej stroi ich autorka oraz dr A. Palotas
z córką (Tihany 2011)
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Sport
a także z Chile, Anglii, Niemiec i oczywiście z Polski. Moja żona udostępniła dwa
płótna – rozświetloną słońcem, opustoszałą
La Manchę („Kastylia-La Mancha”) oraz
pracę w jakże polskim klimacie – jesienny,
różnobarwny park miejski („Park na Zdrowiu”). Oba obrazy, na tle będących w przewadze abstrakcyjnych, nowoczesnych prac
malarskich, wyróżniały się klasycznym
realizmem ujęcia tematu oraz impresjonistyczną techniką pociągnięć pędzla.
Wzbudzały zainteresowanie zwiedzających,
spotkały się m.in. z uznaniem organizatora
wystawy – doktora Aime Benichou.
Całość trwającego blisko cztery godziny
wernisażu uświetniła oprawa muzyczna
wspaniałych, rozbawionych muzyków lekarzy, którzy prezentowali różne „odcienie”
jazzu, grając na saksofonie, trąbce czy klawiszach, otoczeni przez słuchaczy. Nie zabrakło
naturalnie poczęstunku podczas koktajlu,
a po późnowieczornym fetowaniu wystawy
w restauracyjce położonej przy bulwarze
St. Germain, niemalże na wprost wejścia
wiodącego na wernisaż, z żalem udaliśmy się
przez opustoszały już Paryż do hotelu…
Spieszę wreszcie wyjaśnić, że omawiany
wernisaż nazwałem bezprecedensowym
wydarzeniem artystycznym, ponieważ
wydaje się, że nie ma dla lekarza artysty,
czy to malarza, rzeźbiarza, fotografika czy
też muzyka, wspanialszego proscenium niż
przestronne, otoczone posągami z minionych lat, sale Sorbony. Uczelni, która
kształciła i kształci w wielu kierunkach,
w tym tak humanistycznych jak Sztuka
Medycyny…
Medigames 2012
A. Kacała multimedalistą!
Gospodarzem 33 Światowych Igrzysk
Medyków – Medigames 2012, które odbywały się 7–14 lipca, była Antalya, nadmorski kurort na Tureckiej Riwierze. Miasto,
położone wzdłuż linii brzegowej Morza
Śródziemnego, na zboczach majestatycznych Gór Taurus, otaczają gaje cytrusowe
i lasy sosnowe, urozmaicone plażami
ciągnącymi się kilometrami lub stromym
klifem spadającym do morza. Antalya, poza
zapierającymi dech w piersiach widokami,
oferuje zabytki minionych kultur (m.in.
historyczną część miasta – Kaleici, rzymską
Bramę Hadriana, minaret Yiwli), a także…
niepowtarzalną atmosferę Wschodu.
W Igrzyskach brało udział około dwa
i pół tysiąca lekarzy z całego świata, m.in.
z Francji, Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii, Argentyny, Chile, Algierii i Stanów
Zjednoczonych oraz wielu innych. Polska
ekipa liczyła około czterdziestu lekarzy
i lekarzy dentystów, a naszą Okręgową Izbę
Lekarką reprezentował jednoosobowo internista z Wielunia – Andrzej Kacała (dyplom
lekarza otrzymał w 1989 r.). Jedyny „ambasador” łódzkiego sportu lekarskiego nie
zawiódł, z Turcji przywiózł osiem medali,
stając się prawdziwym multimedalistą
(na zdjęciu – pierwszy z lewej).
Andrzej Kacała nie po raz pierwszy
uczestniczył w Medigames; debiutował
w polskiej ekipie na Igrzyskach w Alicante
w 2009 r., zdobywając sześć medali, w kolejnym roku, w Porecu na Chorwacji, udało
mu się wywalczyć dwa, a ubiegłoroczne
Igrzyska w Las Palmas przyniosły mu pięć
„krążków” (na dziesięć zdobytych przez
trzyosobowy zespół reprezentujący łódzką
OIL). W bieżącym roku, podczas Igrzysk
w Antalyi, pobił swój rekord medalowy
z 2009 r., startując w kilku dyscyplinach
indywidualnie lub zespołowo. Walczył
z determinacją, nie przeszkadzał mu ani
czterdziestopięciostopniowy upał, ani
osiemdziesiąt dziewięć procent wilgotności
powietrza.
Nasz multimedalista zdobył następujące
medale:
jeden złoty – w squashu,
dwa srebrne:
– w skoku w dal (powtórzył sukces
z ubiegłego roku),
– w składzie polskiej sztafety 4 x 100
(fot. 3),
pięć brązowych:
– trzy w tenisie stołowym, w kategoriach: singiel, debel, mixt,
– po jednym w badmintonie i w siatkówce plażowej.
Warto dodać, że Polakom, startującym
w konkurencji 4 x 100, jako jedynym udało
się stworzyć sztafetę narodową, złożoną
z samych Polaków, co było ewenementem,
a osiągnięty przez ten team rezultat – wielkim sukcesem. W składzie sztafety pobiegli:
młodzi lekarze dentyści – Maciej Michalski
i Olaf Sitarski oraz „nieco” od nich starsi,
startujący w kategoriach C i D– Andrzej
Kacała (kat. do 55 lat) i Julian Pełka (kat.
do 65 lat). I – jak napisali młodzi dentyści
na swojej stronie internetowej – „wyszło
naprawdę nieźle, nasza sztafeta zdobyła
srebrny medal, zajmując drugie miejsce.”
Co to znaczy praca zespołowa!
Naszemu multimedaliście Andrzejowi
Kacale serdecznie gratulujemy(!) i życzymy
sukcesów w przyszłym roku.
Alina Paradowska
Na szczegółową relację z 33 Światowych
Igrzysk Medyków zapraszamy na łamy „Gazety
Lekarskiej”.
PANACEUM 25
Sport
Medicycling MTB CUP 2012
Rowerowe szaleństwo
na „Malince”
W sobotę 30 czerwca br. w ośrodku
wypoczynkowym na Malince w Zgierzu
odbył się Ogólnopolski Piknik Rowerowy
Medicycling MTB CUP 2012. Wydarzenie
było połączeniem ogólnopolskich zawodów w kolarstwie górskim (z klasyfikacją
Mistrzostw Polski Medyków) i rajdu przygodowego dla dzieci, którym towarzyszyły
liczne akcje prozdrowotne. Impreza zgromadziła ponad stu zawodników (w tym wielu
lekarzy i osoby związane z medycyną) oraz
pięćdziesięcioro dzieci z całej Polski. Niektórzy przebyli nawet sześćset kilometrów, żeby
wziąć w niej udział. Wraz z osobami towarzyszącymi i widzami „miasteczko” zawodów odwiedziło łącznie ponad pół tysiąca
osób! Pogoda dopisała, było nawet zbyt
gorąco (trzydzieści cztery stopnie Celsjusza
w cieniu). Tym, którzy przyjechali z rowerami, nie przeszkodziło to jednak w zajęciu
swojej pozycji na linii startu.
•••
Pierwszy ruszył wyścig FUN – czyli
propozycja dla kolarzy rekreacyjnych. W tej
klasyfikacji wśród pań nie miała sobie
równych Bogusława Jeż, a wśród panów
rywalizację wygrał Bartosz Abramowicz,
minimalnie przed Robertem Jarzębińskim
(wszyscy z Łodzi).
Kolejno na linii startu stanęły dzieci –
te jednak nie ścigały się z czasem; zaproponowano im nową formułę rajdu przygodowego. Na trasie wyznaczono cztery punkty
kontrolne, które dzieci musiały odwiedzić,
w każdym czekały na nie różne zagadki,
26 PANACEUM
ćwiczenia, konkursy i łamigłówki, a za ich
wykonanie – nagrody. Po zakończonym
wyścigu wszystkie mogły wziąć udział
w bezpłatnych warsztatach plastycznych,
prowadzonych przez pedagoga Małgorzatę
Kosielską oraz ilustratorkę książek dla
dzieci Agatę Krzyżanowską.
Równolegle do wyścigów odbywały
się akcje profilaktyczno-zdrowotne prowadzone przez IFMSA-Poland Oddział
Łódź dotyczące palenia papierosów oraz
chorób odkleszczowych i populacyjnych.
Można było również skorzystać z bezpłatnego masażu sportowego oraz serwisu
rowerowego.
•••
O godzinie 13:15 do rywalizacji
w wyścigu głównym przystąpiły kobiety.
Miały do przejechania dwa okrążenia
o długości cztery i pół kilometra każde
(ze względu na temperaturę, dystans
zmniejszono o jedno „kółko”). Suma przewyższeń na jednym okrążeniu wynosiła sto
metrów, a trudne techniczne zjazdy i długie
piaszczyste podjazdy dawały się paniom we
znaki. Już po pierwszym okrążeniu pozycja
liderki wydawała się niezagrożona; pewnie do mety zmierzała Kinga Rogozińska
ze Zduńskiej Woli. Zaraz za nią odliczyła
się lekarka Edyta Swat z Przeźmierowa k.
Poznania (zdobywając jednocześnie tytuł
Mistrzyni Polski Medyków w kat. K3),
a następnie Hanna Piasecka z Łodzi.
Czwarta była studentka farmacji z łódzkiego Uniwersytetu Medycznego - Anna
Banaszek z Suchedniowa (Medicycling
Team), która została Mistrzynią Polski
Medyków w kat. Studentka. Mistrzowską
koszulkę w barwach narodowych założyła również Joanna Kosielska (Medicycling Team), zdobywając złoto w kat. K2
medyków.
O godzinie 14:30 wystartowali mężczyźni, którzy do pokonania mieli pięć
okrążeń. Rywalizacja okazała się ostra
od samego startu, a po pierwszym okrążeniu liderem stał się Sebastian Swat, który
pokonał je w rekordowym czasie dwunastu
minut i siedemnastu sekund. Sebastian
zajął pierwsze miejsca (zdobywając przy
okazji tytuł Mistrza Polski Medyków w kat.
Student), a zaraz za nim, po emocjonującej
walce na finiszu, uplasował się Oskar Pluciński – student medycyny ze Lwowa. Trzeci
wpadł na metę (dosłownie – bo z powodu
defektu roweru na trasie, wbiegł z nim
na plecach) brat zwycięzcy – Sylwester.
Na czwartym miejscu dojechał Tomasz
Gaweł z Lublińca, zajmując tym samym
pierwsze miejsce w klasyfikacji medyków
kat. M1. W kat. M2 zwyciężył Andrzej
Kozłowski (Chojna), a w kat. M3 lekarz
Jacek Swat (tak, tak – mąż pani Edyty oraz
ojciec Sebastiana i Sylwestra).
•••
Po ostatniej rywalizacji przyszedł
czas na dekorację zwycięzców, wręczanie
im statuetek cyklistów i obdarowywanie
nagrodami. Nasi sponsorzy nie zawiedli,
pula upominków okazała się imponująca,
niektóre były bardzo wartościowe. Nagrody
wręczała prezydent Zgierza – Iwona Małgorzata Wieczorek, patron honorowy imprezy,
która ufundowała również Statuetkę Fair
Play (przypadła ona lekarzowi T. Gawłowi,
zgłoszonemu przez innego zawodnika za
Joanna Kosielska – mistrzyni Polski medyków w kolarstwie górskim w kategorii K2
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Relacja i zdjęc Piotr Kosielski
Mistrzowie Polski Medyków 2012
(w kolarstwie górskim)
Kobiety
Kat. Studentka: Anna Banaszek
(Suchedniów, UM Łódź)
Kat. K2: Joanna Kosielska (Łódź, lekarz)
Kat. K3: Edyta Swat (Przeźmierowo,
lekarz)
Mężczyźni
Kat. Student: Sebastian Swat (Przeźmierowo, PUM Szczecin)
Kat. M1: Tomasz Gaweł (Warszawa,
lekarz)
Kat. M2: Andrzej Kozłowski (Chojna,
ratownik medyczny)
Kat. M3: Jacek Swat (Przeźmierowo,
lekarz)
Z pełnymi wynikami zawodów
oraz listą zdobytych przez zwycięzców
nagród można się zapoznać na stronie: mtbcup.medicycling.eu, tu również
dostępne są liczne zdjęcia ze zgierskiej
imprezy. Fotoreportaż Autora relacji pod linkiem: https://plus.google.
com/photos/111973528697562489715/
albums/5761845512695738145
Sport
„wyjątkową kulturę osobistą i uprzejmość
na trasie”). Towarzyszyli jej kierownik
Dynamo Lab – dr n. med. Gianluca Padula
oraz prezes Klubu Uczelnianego AZS UM
w Łodzi – Szymon Gałczyński.
Imprezę można zdecydowanie zaliczyć
do udanych. Podsumowując wyścigi rowerowe nie sposób nie zauważyć, że rywalizację zdominowała rodzina lekarska państwa
Swatów z Przeźmierowa k. Poznania. Ich
przykład pokazuje najlepiej, że można
wspólnie spędzać na rowerach wolny czas,
wykorzystując go aktywnie i zdrowo,
a wynikająca z tego satysfakcja jest dużo
większa niż tylko tytuły mistrzów, medale
czy nagrody.
Kolejna edycja Medicycling MTB CUP
za rok, ale już teraz na nią zapraszamy
i polecamy śledzić stronę organizatora:
medicycling.eu.
Złoto i srebro dla „naszych” par
Niechorze zdobyte!
W dniach 14–17 czerwca 2012 r.
w Niechorzu odbyły się VI Mistrzostwa
Polski Lekarzy w Siatkówce Plażowej organizowane przez szczecińska Okręgową
Izbę Lekarską. Przy prawdziwie plażowej
pogodzie, przez trzy dni trwały rozgrywki
w kategorii kobiet, mężczyzn oraz mikście.
Reprezentanci OIL w Łodzi: para Marek
Druch (internista z Pabianic) i Hubert Czerniak (internista z Nowego Miasta n. Pilicą)
oraz para Mirosław Kanicki (internista
z Sieradza) i Krzysztof Wujec (chirurg
z Wielunia) startowali w kategorii „plus 45”.
W eliminacjach pokonali przeciwników
i walcząc w finale między sobą, podzielili się
medalami, zdobywając
I miejsce i złoty medal:
para M. Druch–H. Czerniak,
II miejsce i srebrny medal:
para M. Kanicki–K. Wujec.
Słoneczna aura sprzyjała rywalizacji
sportowej i wspaniałej rodzinnej atmosferze, jaką zapewnili organizatorzy zawodów
– koledzy z OIL w Szczecinie, za co uczestnicy składają im szczególne podziękowania!
Na pochwałę zasługuje także perfekcyjna
organizacja całej imprezy, jej pozasportowy
charakter sprzyjał integracji środowiska
lekarskiego.
Z niecierpliwością oczekujemy dni
13–16 czerwca przyszłego roku i kolejnych
VII Mistrzostw Polski Lekarzy w Siatkówce Plażowej w Niechorzu. Zapraszamy
do udziału w zawodach także „młodzież”
lekarską w kategorii „do 45”, w tym zwłaszcza panie, aby zwiększyć szanse medalowe
naszej izbowej ekipy.
opr. AP
(na podstawie przekazanych informacji)
Fot. E. Kanicka
(która dzielnie w walce o medal
wspierała męża – Mirosława)
I Mistrzostwa Polski Lekarzy w Wędkarstwie Spinningowym (indywidualne i drużynowe)
Bronisławów nad Zalewem Sulejowskim 4–6 października 2012 r.
Organizatorzy: OIL w Łodzi Delegatura Piotrków Trybunalski – dr n. med. Marek Chalusiak,
tel. 602 440 543, [email protected] oraz Polski Związek Wędkarski, Koło 12 Piotrków Miasto
– kol. Dariusz Dudar: tel. 605 738 318.
Zgłoszenia indywidualne i drużynowe (dwie osoby), wraz z opłatą za zawody w kwocie 500 zł od osoby,
należy przesłać drogą pocztową lub internetową na adres:
PZW Koło 12 Piotrków Miasto, 97-300 Piotrków Trybunalski ul. Jagiellońska 7, www.kolo12piotrkow.pl
PKO SA I O/Piotrków Trybunalski: 46124031161111000035036076 z dopiskiem: MP Lekarzy Bronisławów 2012
Więcej (regulamin i sprawy organizacyjne): www.kolo12piotrkow.pl
nr 9 (177) – wrzesień 2012
PANACEUM 27
Kartki z podróży
„Poznaj swój kraj” z… kanapy motocykla
Tysiąc kilometrów
po Kaszubach
W dniach 20–29 lipca br. odbył się
kolejny, szósty już rajd lekarzy i ich rodzin
z cyklu „Poznaj swój kraj” z kanapy
motocykla (i nie tylko). Po raz drugi były
to Kaszuby, ale jakże inaczej pokazane.
Oczywiście, organizatorami byli członkowie
pomorskiej Izby Lekarskiej, niezawodni:
„Złotko” i „Srebrzanka” (czyli Kasia i Piotr
Kołodzieje) oraz „Bart”, „Cykli”, „Marita”
z „Miśkiem”, a także grupa ich przyjaciół
z „Waldim” na czele. Patronat nad imprezą,
poza oczywiście OIL w Gdańsku, objęli:
prezydent Gdańska, marszałek województwa pomorskiego, starosta powiatu kartuzkiego, wójt gminy Stężyca i rekonwalescent
– Jarosław Wałęsa.
•••
Nasza baza wypadowa to ośrodek
Centrum Edukacji i Promocji Regionu
w Szymbarku – najwyżej położona miejscowość na Pomorzu, u podnóża Wieżycy
(328 m n.p.m.), w połowie drogi między
Kościerzyną a Kartuzami. Sam ośrodek
to niemała atrakcja. Jest tam najdłuższa
deska świata (46 m – daglezja) i największy
fortepian świata (17 m długości), na którym
koncertuje Leszek Możdżer, dom „do góry
nogami”, którego zwiedzanie w pozycji pionowej to nie lada wyczyn i inne „cuda”.
W ośrodku przedstawiono historię
Kaszub, a właściwie Kaszubów, których
początki sięgają XIII wieku. Kaszubi
związani byli z wiarą katolicką i Polską.
Nie dali się zgermanizować ani w czasie
28 PANACEUM
stu pięćdziesięciu lat władania Zakonu
Krzyżackiego, ani kolonistom pruskim.
Swoją polskość zachowali mimo zaborów,
drugiej wojny światowej i najazdu sowietów
w 1945 r. Utrzymali też swoją kaszubską
odrębność i swój język.
Właściciel ośrodka, do zobrazowania
trudnych dziejów Kaszubów, sprowadził
z Syberii oryginalny, XIX-wieczny „dom
Sybiraka” oraz najprawdziwszy model
sowieckiego łagru z barakami, wieżą strażniczą i składem kolejowym, odbudował też
bunkier partyzancki z TOW „Gryf Pomorski”. Dopełnienie atrakcji stanowi duży
trzygwiazdkowy hotel, własna piekarnia
z pysznym pieczywem z oryginalnego pieca
chlebowego, własne zakłady wędliniarskie,
własny staw ze świeżymi rybami, no i własny browar, produkujący sześć gatunków
wyśmienitego piwa, niepasteryzowanego.
To tylko niewielki obraz tego ośrodka.
Organizatorzy rajdu zadbali o niebywałe atrakcje, każdego dnia inne, niedostępne dla zwykłych turystów, zwłaszcza
tych na motocyklach. Wjeżdżaliśmy tam,
gdzie nikt nie wjeżdżał i jak wspólnie oceniliśmy, widzieliśmy i razem przeżyliśmy
chwile niemożliwe do zdobycia za żadne
pieniądze. Tylko lokalni lekarze mogli nam
to zapewnić. Chwała Im za to i wielkie,
wielkie dzięki.
•••
Zaczęło się od uczty kaszubskiej,
na której królowała dziczyzna, myśliwski
bigos i tradycyjne smakołyki kaszubskie,
podawane przez obsługę ubraną w oryginalne stroje. Przygrywała Kapela Kaszubska, a dowodził wszystkim, też w kaszubskim stroju, „Waldi” – zaprzyjaźniony
z nami prezydent Klubu Motocyklowego
z Trójmiasta.
Co dzień spotykaliśmy się o ósmej rano
na śniadaniu, a o dziewiątej w „pełnym
rynsztunku”, w kamizelkach klubowych,
w asyście Policji, w kolumnie kilkudziesięciu motocykli ruszaliśmy w trasę po ziemi
kaszubskiej, podziwiając jej uroki. Kręte
drogi, wijące się wzdłuż morza i zatoki,
wśród jezior, lasów, pagórków i całkiem sporych gór z wyciągami narciarskimi. Jechałem
jak zwykle z flagą z tyłu i widok poprawnie
jadącej kolumny motocykli napawał mnie
dumą. Nic dziwnego, że wszędzie spotykaliśmy się z pozdrowieniami, oklaskami i życzliwością miejscowej ludności.
Pierwszy dłuższy wyjazd do Łeby
i okolic – zwiedziliśmy dawny poligon
artyleryjski w Rąbce, pływaliśmy statkiem
po jeziorze Łebskim (dlaczego na tak pięknym i dużym jeziorze nie odbywa się żaden
ruch żeglarski oraz brak jakiegokolwiek
zagospodarowania? – nikt z miejscowych
nie potrafił mi jasno wytłumaczyć tych
zaniedbań), no i oczywiście odwiedziliśmy
ruchome wydmy – ale te dały się pokonać jedynie „per pedes”. Kolejny wyjazd
to do Malborka, drugiego pod względem
wielkości zamku w Polsce, nigdy nie zdobytego siłą. Surowy i ogromny. Jak to się stało,
że Jagiełło sobie go „odpuścił”?
W czasie trzygodzinnego zwiedzania zamku naszły mnie smutne refleksje
na temat naszego narodu. Polska to dziwny
kraj, który wiele wycierpiał i przeżył przypadłości, jakich nie zaznały inne narody.
To największa potęga w Europie, która
sama sprowadza na swoje ziemie oprawców krzyżackich (oczywiście przy udziale
Watykanu i za namaszczeniem ówczesnego
Papieża) oraz doszczętnie niszczy je „potopem szwedzkim”, a następnie „funduje”
sobie zabory i „zezwala” na kompletną utratę
państwowości (w obu przypadkach, a jakże,
przy udziale „Polaków”). Po odzyskaniu zaś
państwowości i mozolnym budowaniu II RP,
przeciwstawia się jednocześnie Hitlerowi
i Stalinowi, doprowadzając do kolejnego rozbioru, zburzenia i rozgrabienia resztek, pozostałych po czasach świetności (to także przy
udziale „Polaków”, z pomocą ukochanych
aliantów i tzw. „wyzwolicieli”). Żal serce ściska, jak przewodniczka po Lwowie, mówiąca
piękną polszczyzną (matka Polka), wmawia
turystom, iż… Operę Lwowską zbudowano
ze składek ukraińskich obywateli, zamieszkałych we Lwowie. Jednocześnie szczycimy
się zwycięstwami pod Grunwaldem i wiedeńskim, powstaniami listopadowym i styczniowym, cudem nad Wisłą, wydarzeniami
nr 9 (177) – wrzesień 2012
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Kartki z podróży
sierpniowymi i wielu innymi bohaterskimi
zrywami, tylko... A bracia Czesi?
•••
Kolejny dzień i kolejne atrakcje. Parkujemy na Starym Rynku w Gdańsku (to jest
coś!), wspieramy Fundację „Bezpieczni
w Ruchu Drogowym”, zwiedzamy, spotykamy się z tzw. „oficjelami” i jak co dzień
„łykamy historię”. W drodze powrotnej rozgrywamy z „marszu” mecz w piłkę nożną
z miejscowym klubem ze Stężycy. Cudna
zabawa, lecz porażka sromotna.
Następny wypad to Pruszcz Gdański.
Jedna z dwóch baz śmigłowców bojowych
w Polsce – MI-24. Usiadłem za sterem –
to ogromna maszyna i potężnie uzbrojona,
ceniona w świecie, choć paliwa wystarcza
jej tylko na dwie godziny i piętnaście minut
lotu. Niestety, połowę tych śmigłowców
straciliśmy w Iraku (strącone i „zajeżdżone”, poszły na „żyletki” ), kolejna partia
jest w Afganistanie, pewnie już też nie
powrócą. Co dalej, koniec bazy? Przecież
kupiliśmy F-16… Loty nad Trójmiastem
starym „Antonowem” to niemała gratka
– trzęsie lepiej niż na moim „Harym”,
ale – podobnie jak mój staruszek „Antek” –
trzyma się dzielnie.
Wracając zwiedziliśmy perełkę turystyczną Pomorza – Faktorię, przenosząc
się dwa tysiące lat w czasie, do państwa
Gotów, zamieszkałych w początkach ery
na terenach Pruszcza Gdańskiego, o czym
świadczą sensacyjne wykopaliska. Gdańska
nie było, bo morze dochodziło do Pruszcza. Ku naszemu zaskoczeniu, początki
osadnictwa na naszych terenach związane
były z ludami germańskimi, my zaś swego
słowiańskiego pochodzenia musimy szukać
na terenach aktualnej Chorwacji.
•••
Dużą frajdę przyniósł nam kolejny
dzień, który miał być dniem „lajtowym”,
lecz spływ kajakami po rzece i jeziorze
Raduni – piętnaście kilometrów, dla nas
motocyklistów do łatwych nie należał, choć
był bardzo atrakcyjny, mimo trzydziestopięciostopniowego upału. Ostatni dzień
to znów niezapomniane wrażenia. Przejazd kolumny motocykli przez zatłoczone
Trójmiasto z prędkością osiemdziesiąt–sto
czterdzieści kilometrów na godzinę, przy
zablokowanym ruchu i skrzyżowaniach,
to niesamowite przeżycia. Brawo gdyńska
Policja – czysty profesjonalizm z najwyższej
półki. Przypomniało mi się, gdy przed laty
jechałem w kolumnie premiera Mazowieckiego, było szybciej, ale samochodem.
Port wojenny na Oksywiu to też powoli
skansen, ale „wciskanie” się do okrętów podwodnych, wspinanie po Fregacie – zresztą amerykańskiej – dotykanie
wszelkich urządzeń i słuchanie opowieści
marynarzy lekarzy, zwłaszcza tych ze statków ratunkowych, zawsze będzie wielką
atrakcją. Tego dnia wjechaliśmy jeszcze całą
kolumną na samą szpicę Skweru Kościuszki
i tam przesiedliśmy się na motorówki
z 750-konnymi silnikami. „Prucie” takim
gigantem po morzu, z prędkością stu kilometrów na godzinę, to jak jazda po betonie,
a zakręty to najlepsze „winkle” pokonywane
na motocyklu. A do tego… fala i jej bryzgi.
•••
Wszystko, co się zaczęło, choćby najpiękniejsze, musi się jednak skończyć. Całą
imprezę zwieńczył rybny wieczór. Oczywiście sielawy, płotki, pstrągi i dorsze świeżutko złowione, podane na różne sposoby
– pycha. A do tego „3majtki” – szantowa
(i nie tylko), wyśmienita kapela. No cóż,
trudno było się rozstać.
Dodam jeszcze, iż pogoda cały czas
dopisywała wyśmienicie. Pokonywanie
dziennie dwustu–dwustu pięćdziesięciu
kilometrów po przepięknej kaszubskiej
krainie, widzianej z motocyklowej kanapy,
to niezapomniane wrażenia. Motocykle,
podobnie jak ich właściciele, nie zawiedli.
Wieczorne rozmowy przy piwie, whisky,
własnych i miejscowych specjałach, drożdżowcach Marty i jej rodziny, przy muzyce
„The Doctors”, w cudownym towarzystwie
(były też i pląsy) – wspomnienia pozostaną
na długie zimowe wieczory.
Lekarz plus motocykl to wspaniała
mieszanka, a do tego fantastyczna polska
przyroda i najczęściej mało znana historia
naszej ojczyzny, bo przez lata fałszowana.
Polska to naprawdę piękny kraj, którego
nie można pominąć w czasie wakacyjnych
wyjazdów – naprawdę warto! Choć historię mamy „trudną”, za to bardzo ciekawą
i od tak niedawna dostępną bez cenzury.
Jeszcze raz brawo dla organizatorów
i przepiękne dzięki dla wszystkich uczestników tego rajdu, bo atmosferę, jaką stworzyliśmy, chciałoby się zachować na zawsze.
Do kolejnego spotkania.
Tekst i zdjęcia
Grzegorz Krzyżanowski – „Prezes”
PANACEUM 29
1
2
3
4
5
6
7
30 PANACEUM
10
11
12
16
B
13
14
15
16
7
13
C
D
E
2
10
5
9
F
4
G
17
14
6
H
12
I
1
15
J
11
3
K
18
8
1
2
3
4
5
6
14
7
15
16
8
9
17
18
10
11
12
13
Rozwiązanie krzyżówki w postaci hasła prosimy przesłać na adres pocztowy lub mailowy:
Biuro OIL „Panaceum”, 93-005 Łódź,
ul. Czerwona 3, e-mail: [email protected]
z dopiskiem na kopercie lub w temacie maila: „Krzyżówka – nr 9/2012”.
Termin nadsyłania rozwiązań – 30 września 2012 r. (prosimy o podawanie adresów).
Spośród rozwiązań zostaną wylosowane trzy prawidłowe. Nazwiska nagrodzonych podamy
w „Panaceum” nr 11/2012. Nagrodami będą książki niespodzianki.
Życzymy miłej zabawy!
Prawidłowe rozwiązanie krzyżówki z nr 6/2012
UDANEGO WYPOCZYNKU LATEM
Nagrody książkowe za rozwiązanie krzyżówki, w postaci książek niespodzianek, wylosowali:
Maria Krupa, Monika Pewca i Anna Żurawska – wszyscy z Łodzi.
Rozwiązanie krzyżówki z nr 7–8/2012
CZYTAJ „PANACEUM” W WAKACJE
Nagrody książkowe za rozwiązanie krzyżówki, w postaci książek niespodzianek, wylosowali:
Agata Drozdowska z Łodzi, Grażyna Kowalska z Radomska i Cecylia J. Piotrowska
z Uniejowa.
Gratulujemy! Nagrody prześlemy pocztą.
Medycyna na wesoło
Pacjent wchodzi do skórnego, zdejmuje spodnie i pokazuje przyrodzenie
w fatalnym stanie. Lekarz:
– Niestety, to syfilis i nic nie da się
tu zrobić. Trzeba amputować. Ale mamy
bardzo nowoczesne protezy. – Pacjent
wybiera najtańszą – drew­nianą.
Po przeszczepie wizyta kontrolna.
Lekarz ogląda protezę i mówi:
– Oj, nie ma pan szczęścia, jak nie
syfilis to korniki.
•••
Przychodzi facet do lekarza. Lekarz
mówi:
– Przykro mi to mówić, ale pozo­stało
panu trzy miesiące życia...
9
A
PIONOWO:
1A – zdobyła pierwszy medal dla Polski
na XXX IO w Londynie
2G – wybitny łódzki anatom,
autor podręczników o układzie nerwowym
3A – główna postać utworu
5C – uparta namowa
6A – autobus jak rzeka
6I – oznacza wspomnianego
7A – tyrolski ośrodek przygotowań kadry
polskich piłkarzy
7J – najlepszy
8A – iryd
9B – brak napięcia mięśniowego
9I – płynie przez Sielce
10A – odczyn przeciwpaciorkowcowy
10E – Uniwersytet Medyczny wcześniej
1
0H – stwardnienie rozsiane
11F – arabski chleb
12A – wykrztuśne tabletki
12H – biedrzeniec do ciast
14A – australijski piosenkarz mylony
ze Stingiem
14G – autor powieści „Matka”
16A – wieloletni kierownik katedry biologii AM
w Łodzi, autor „Zarysu parazytologii
lekarskiej”
8
– Boże drogi!... wie pan, bez urazy, ale
chcę zasięgnąć jeszcze jednej opinii...
– Chce pan jeszcze jednej opinii?
Dobra, jest pan też brzydki...
•••
Przychodzi facet do urologa i mó­w i:
– Panie doktorze, spuchło mi jądro.
– Proszę pokazać.
– Ale niech pan doktor mi obieca,
że nie będzie się śmiał.
– Ależ etyka lekarska mi nie pozwala,
oczywiście że nie będę. – Pacjent wyjmuje
jedno jądro, wielkości dużego jabłka,
a doktor ryczy ze śmiechu. Pacjent:
– A widzi pan, za to nie pokażę panu
tego spuchniętego.
Autorem rysunku jest Marcin Matych,
absolwent Akademii Medycznej w Łodzi, lekarz i psychoterapeuta,
a jednocześnie artysta malarz i rysownik.
Pora relaksu
POZIOMO:
A1 – odkrywca objawu uszkodzenia
drogi piramidowej
A10 – pyłki mu nie służą
B6 – wawelski gobelin
C1 – cierpienie, męczarnia
C9 – nad pasem
C14 – amerykański Tadeusz
D12 – zęby do obrony
E1 – toksyna w jadzie żmii rozpuszczająca
komórki
E14 – kuzyn strusia
F9 – siła rozmachu
G1 – płytkowy element hemostazy
G14 – literacki noblista z 2000 roku
H10 – wataha, gromada
I1 – miasto nad Mrogą w powiecie zgierskim
I8 – Polański i Bratny
I14 – brat Lecha
J5 – zasila Odrę
K1 – pieniądze Charona
K7 – kubkowy zmysł
K12 – dzikie koty karpackie
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Stany zagrożenia życia u osób dorosłych.
Resuscytacja krążeniowo-oddechowa w gabinecie lekarskim
Terminy tegorocznych kursów: 26 września, 6 października
Początek szkolenia: godz. 8:15
Miejsce: Centrum Szkoleń Medycznych w Łodzi, ul. Łąkowa 7a, lokal nr 111.
Tradycyjnie od 2010 r., zawsze wczesną jesienią,
Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi organizuje kurs doskonalący, tym razem pn.
TRZECIE ŁÓDZKIE SPOTKANIE STOMATOLOGICZNE
Kurs odbędzie się w dniach 28–30 września 2012 r.
w Hotelu Wodnik w miejscowości Słoku k. Bełchatowa
(mapka dojazdu – http://www.hotel-wodnik.com.pl)
Rejestracja uczestników 28 września br., w godz. 11:00–13:00.
Tematyka kursu:
1. Chemiczne opracowanie systemu kanałowego – prof. dr hab. med. Halina Pawlicka;
2. Komórki macierzyste – potencjał rozwoju współczesnej stomatologii – dr n. med. Lesław
Jacek Pypeć;
3. Rekonstrukcja ścian oczodołu – prof. dr n. med. Marcin Kozakiewicz;
4. Ile jest farmakologii w praktyce stomatologa? – dr n. med. Anna Wiktorowska-Owczarek;
5. Dziesięć tysięcy lat rozwoju genetyki. Sukcesy, porażki, nadzieje – prof. dr hab. med.
Bogdan Kałużewski, dr n. med. Maria Constantinou;
6. Kompozyty o niskim skurczu polimeryzacyjnym – nowa era w stomatologii czy miraż?
– prof. dr n. med. Jerzy Sokołowski;
7. Nanotechnologia w stomatologii – estetyka na miarę XXI wieku – dr n. med. Ewa Jaskowska;
8. Tomografia wolumetryczna, przydatność i ograniczenia metody – dr n. med. Maciej
Wilamski;
9. Włoska implantologia małoinwazyjna – lek. dent. Michał Zając;
10. Licówki bezpośrednie – technika warstwowania z zastosowaniem podbarwiaczy
– lek. dent. Danuta Bukowska;
11. Atrakcyjny uśmiech – dr n. med. Aneta Doliwa-Augustowska.
Szczegółowy program kursu na stronie internetowej OIL w Łodzi:
http://www.oil.lodz.pl, zakładka – „Sprawy Lekarzy Dentystów”
Za udział w kursie uczestnik otrzyma 24 punkty edukacyjne.
Koszt udziału w kursie, z obiadem w sobotę i niedzielę:
dla członków OIL w Łodzi – 220 zł, dla członków innych izb – 270 zł
Koszt kursu i imprez towarzyszących z noclegiem w pokojach dwuosobowych
plus 1 godz. basenu gratis:
dla członków OIL w Łodzi – 620 zł, dla członków innych izb – 670 zł
Warunek przyjęcia na kurs:
– wypełnienie formularza zgłoszenia załączonego na stronie internetowej OIL w Łodzi
i wysłanie go on-line na adres e-mail: [email protected];
– dokonanie w ciągu trzech kolejnych dni wpłaty na konto:
PKO BP SA I Oddział w Łodzi, nr 98 10203352 0000160200100362
(tytuł wpłaty: „Kurs III ŁSS-2012”).
Uwaga! Liczba miejsc ograniczona!
Koszt uczestnictwa w szkoleniu: 30 zł, płatne gotówką w Centrum Szkoleń
Medycznych w dniu kursu, przed jego rozpoczęciem.
Rejestracja: wyłącznie drogą internetową.
Wypełnioną kartę zgłoszenia (do pobrania: www.csmed.pl/stany_zagrozenia_lekarz.html)
należy odesłać na adres [email protected]
Za udział w kursie lekarz otrzyma 8 punktów edukacyjnych.
Termin przyjmowania zgłoszeń – do trzech dni przed rozpoczęciem kursu.
Uwaga: Liczba miejsc ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń.
Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi
zaprasza na drugie sympozjum z zakresu prawa medycznego z cyklu
Aspekty prawne w relacji: lekarz–pacjent
Szkolenie odbędzie się 25 września 2012 r., o godz. 15:00,
w Klubie Lekarza w Łodzi przy ul. Czerwonej 3.
Tematem szkolenia będzie dokumentacja medyczna (akty prawne, wymogi NFZ, wymogi GIODO) w kontekście:
1. Odpowiedzialności cywilnej i karnej lekarzy,
2. Ubezpieczeń (komisje wojewódzkie ds. zdarzeń medycznych, postępowanie cywilne),
3. Odpowiedzialności zawodowej lekarza.
Uczestnik za udział w sympozjum otrzyma 7 punktów edukacyjnych.
Koszt uczestnictwa w sympozjum: 50 zł.
Sposób rejestracji:
W pierwszej kolejności należy dokonać wpłaty na konto
98 10203352 000016020010036
Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi, 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3.
Tytuł wpłaty: „opłata za sympozjum 25.09.2012”
Następnie należy wysłać zgłoszenie na adres e-mail: [email protected]
(w zgłoszeniu proszę podać: imię i nazwisko, kontakt telefoniczny i dane do faktury).
Liczba miejsc ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń.
Zgłoszenia przyjmowane będą do 20 września 2012 r.
Podajemy link do ankiety, w której prosimy o wskazanie zagadnień prawnych sprawiających
najwięcej problemów w prowadzeniu działalności medycznej: http://tinyurl.com/d4wl9vr
XIII Zjazd Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego
Organizatorzy: Polskie Towarzystwo Nadciśnienia Tętniczego, Polskie Towarzystwo
Diabetologiczne, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne oraz Polskie Towarzystwo
Nefrologiczne.
Termin: 18–20 października 2012 r.
Miejsce: Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków, ul. Krupnicza.
Tematy: Trudności leczenia nadciśnienia tętniczego; Aktualne trendy w badaniach genetycznych w nadciśnieniu tętniczym; Leczenie nadciśnienia tętniczego w podstawowej opiece zdrowotnej; Nowe metody leczenia nadciśnienia tętniczego; Nadciśnienie tętnicze a nowotwory złośliwe; NATPOL 2011 – wyniki; Zalecenia PTNT 2011 z perspektywy roku
Nasze spotkanie będzie okazją do prezentacji dorobku naukowego krajowych ośrodków, wymiany doświadczeń oraz poznania osiągnięć światowej hipertensjologii. Program zjazdu obejmuje sesje naukowe, edukacyjne oraz cykl seminariów mających ułatwić zdobycie umiejętności koniecznych w postępowaniu z pacjentami z nadciśnieniem tętniczym. Znajdą się tu również
sesje naukowe i dydaktyczne poświęcone głównie aspektom klinicznym nadciśnienia tętnicze-
nr 9 (177) – wrzesień 2012
go. Mamy nadzieję, że zarówno bogaty program naukowo-dydaktyczny, jak i planowane imprezy towarzyszące przyniosą wszystkim uczestnikom wiele korzyści zawodowych i dostarczą miłych wrażeń.
prof. dr hab. n. med. Krystyna Widecka
prezes Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego
prof. dr hab. n. med. Danuta Czarnecka
przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego Zjazdu
Za udział w zjeździe zostaną przyznane punkty edukacyjne.
Szczegóły: www.zjazd.ptnt.pl
Konferencja jest skierowana do osób uprawnionych do wystawiania recept lub osób prowadzących
obrót produktami leczniczymi – podstawa prawna: Ustawa z 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne (DzU 2008 r, nr 234, poz. 1570).
PANACEUM 31
Konferencje
Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi oraz Centrum Szkoleń Medycznych w Łodzi
zapraszają na kurs pt.
Konferencje
Włocławskie Stowarzyszenie Lekarzy Stomatologów,
wraz z Kujawsko-Pomorską OIL w Toruniu,
zapraszają na kolejne kursy do Uzdrowiska Ciechocinek, które odbędą się:
nizowanego przez Zarząd Główny PTEiLChZ. Podczas Zjazdu odbędzie się także Walne
Zebranie Towarzystwa oraz wybory nowych władz. Kierownikiem Naukowym konferencji
jest prof. dr hab. Krzysztof Simon.
29 września 2012 r.
Temat: Uzupełnienia pełnoceramiczne jednolite i złożone
Wykładowca: dr hab. n. med. Beata Dejak – kierownik Zakładu Protetyki Stomatologicznej, Katedra Stomatologii Odtwórczej UM w Łodzi.
13 października 2012 r.
Tematy kursu:
1. Postępowanie z dzieckiem w gabinecie stomatologicznym. Ocena postawy
emocjonalnej. Plan leczenia.
2. Praca biegłego sądowego stomatologa na podstawie wybranych spraw sądowych,
przedstawienie sporządzonych opinii sądowo-lekarskich.
Wykładowca: dr n. med. Lesław Jacek Pypeć, adiunkt Zakładu Stomatologii
Wieku Rozwojowego UM w Łodzi.
Szkolenia odbędą się w sali konferencyjnej Sanatorium Kolejowego w Ciechocinku
przy ul. Zdrojowej 17. Początek – godz.10:00.
Dla Koleżanek i Kolegów, którzy uczestniczyli we wcześniejszych kursach
w Ciechocinku, opłata za kurs pozostaje w wysokości z poprzednich lat i wynosi –
240 zł. Dla lekarzy stomatologów pierwszy raz uczestniczących w szkoleniach opłata wynosi – 260 zł.
Opłata obejmuje: koszt szkolenia plus obiad, kawa, napoje, ciastka.
Wpłaty na konto:
06 1020 5170 0000 1202 0065 1620,
Włocławskie Stowarzyszenie Lekarzy Stomatologów,
87-800 Włocławek, ul. Królewiecka 1a/2
Zgłoszenia i informacje www.stomatologia.edu.pl
Szczegółowe informacje: tel. 69 472 48 71
Wydawnictwo „Termedia”, jako współorganizator, zaprasza na najbliższe konferencje:
Termin: 20–21 września 2012 r.
Miejsce: Warszawa, Centrum Zielna
Organizatorzy: Akademia Menedżera Zdrowia oraz czasopismo „Menedżer Zdrowia”
Partner: Ogólnopolski System Ochrony Zdrowia
Forum Marketingu i PR w ochronie zdrowia to jedno z najważniejszych spotkań poświęconych zagadnieniom komunikacji w medycynie – z pacjentem, otoczeniem zewnętrznym,
mediami. Na kolejnej jego edycji omówione zostaną m.in. zagadnienia kształtowania dobrych relacji na linii lekarz–pacjent czy personel rejestracyjny–pacjent, tematyka psychologicznych aspektów obsługi pacjenta i budowania kultury organizacyjnej nastawionej
na jakość opieki nad chorym, wypalenia zawodowego i motywacji w pracy oraz tworzenia wizerunku i pozycjonowania placówki w Internecie. Celem Forum jest dostarczenie unikatowej wiedzy, niezbędnej w sprawnym funkcjonowaniu przychodni oraz szpitali, a także
gabinetów lekarskich, ponadto w tworzeniu przewagi konkurencyjnej.
Termin: 27–29 września 2012 r.
Miejsce: Wrocław, Regionalne Centrum Turystyki Biznesowej Hala Stulecia
Organizator: Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych
Przewodniczący Komitetu Naukowego: prof. dr hab. Krzysztof Simon
Zaproszenie do aktywnego udziału w Zjeździe przyjęli wybitni klinicyści i naukowcy zajmujący się problematyką chorób zakaźnych, epidemiologii i immunologii z Polski i z zagranicy.
Tematykę Zjazdu wzbogacą sesje plakatowe i sesje sponsorowane przez przemysł farmaceutyczny, a najlepsze prace z okresu od ostatniego Zjazdu zostaną nagrodzone. W czasie
uroczystego otwarcia zostaną ogłoszone wyniki konkursu im. Józefa Kostrzewskiego orga-
32 PANACEUM
Motto Kongresu: Twórzmy szanse i możliwości gojenia ran przewlekłych
Termin: 4–6 października 2012 r.
Miejsce: Bydgoszcz, Opera Nova ul. Marszałka Focha 5,
Organizatorzy: Polskie Towarzystwo Leczenia Ran, UMK w Toruniu, Collegium Medicum
w Bydgoszczy – Katedra i Klinika Chirurgii Naczyniowej i Angiologii oraz Zakład Pielęgniarstwa Chirurgicznego, UM w Poznań – Katedra i Klinika Medycyny Paliatywnej
Komitet Naukowy: przewodniczący: prof. zw. dr hab. med. Arkadiusz Jawień, prezes PTLR;
wiceprzewodnicząca: dr hab. Maria T. Szewczyk, prof. UMK, sekretarz PTLR
Wiodącym tematem Kongresu będzie szeroko rozumiana opieka nad chorym z raną przewlekłą, w tym: diagnostyka i możliwości leczenia operacyjnego ran przewlekłych o różnej etiologii, postępowanie interdyscyplinarne w leczeniu owrzodzeń żylnych goleni, przewlekłych
owrzodzeń kończyn dolnych o różnej etiologii, w tym stopy cukrzycowej, odleżyn, oparzeń,
ran przewlekłych pourazowych i innych, metody gojenia miejscowego, mikrobiologia rany
przewlekłej, problematyka bólu w gojeniu ran, modele opieki, profilaktyka i edukacja. Kongres będzie interdyscyplinarną platformą wymiany doświadczeń naukowych, a także źródłem
wiedzy o najnowszych osiągnięciach w zakresie leczenia ran w kraju i za granicą.
Termin: 5-6 października 2012 r.
Miejsce: Poznań, Centrum Kongresowe Instytutu Ochrony Roślin
Organizatorzy: Katedra i Klinika Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych UM
w Poznaniu, Poznański Oddział Polskiego Towarzystwa Nefrologicznego
Komitet Naukowy: przewodniczący – prof. dr hab. Stanisław Czekalski, prof. dr hab. med.
Zbigniew Kwias, prof. dr hab. Jacek Manitius
W tym roku tematyka Kongresu nie ogranicza się do zagadnień związanych z rozpoznawaniem i leczeniem chorób o specyfice jedynie nefrologicznej. Do współudziału w Kongresie
zaproszeni zostali specjaliści urolodzy, gdyż w obszarze wspólnych zainteresowań leży wiele zagadnień wymagających ujednolicenia postępowania diagnostyczno-terapeutycznego. W programie: dostęp naczyniowy do hemodializy, wybrane problemy oraz konfrontacje
nefrologiczno-urologiczne, nadciśnienie tętnicze a nerki oraz zakażenia układu moczowego, w szczególnych stanach klinicznych.
Termin: 13 października 2012 r.
Miejsce: Warszawa
Organizator: Polskie Towarzystwo Diabetologiczne
Kierownik naukowy: prof. dr hab. Leszek Czupryniak, prezes PTD
Celem konferencji jest przybliżenie interdyscyplinarności diabetologii. Wybitni specjaliści
przedstawią swoje rekomendacje, jak postępować, gdy chory na cukrzycę nie tylko skarży się na źle kontrolowaną glikemię lub na to, że nie może schudnąć, choć bardzo się stara, lecz także zgłasza inne problemy – gorzej widzi, bolą go nogi, pojawiły się obrzęki, traci pamięć, przestał regularnie współżyć czy obawia się nawrotu choroby nowotworowej.
Wykładowcy przedstawią praktyczne sposoby rozwiązywania codziennych problemów diagnostycznych i terapeutycznych diabetyków na podstawie najnowszych doniesień naukowych i zasad medycyny opartej na dowodach (evidence-based medicine).
Uczestnicy konferencji otrzymują punkty edukacyjne.
Biuro organizacyjne wszystkich konferencji
Termedia Sp. z o.o.
61-615 Poznań, ul. Kleeberga 2
tel./faks: 61 656 22 00, e-mail: [email protected]
www. termedia.pl
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Specjalista patomorfolog nawiąże współpracę w zakresie badań histopatologicznych,
cytologii ginekologicznej, BACC oraz autopsji,
tel. 600 037 009
Lekarka z rozpoczętą specjalizacją w dziedzinie medycyny rodzinnej szuka dodatkowej pracy na terenie województwa łódzkiego (popołudnia, noce, weekendy),
tel. 791 452 152
Specjalista chorób dzieci i ultrasonografii pediatrycznej podejmie pracę – Łódź
lub okolica,
tel. 603 668 522
Lekarz w trakcie specjalizacji z chorób wewnętrznych podejmie pracę dodatkową
na terenie Łodzi i okolic,
Rehabilitacja przy łóżku pacjenta, technik
rehabilitant z dwudziestoletnim stażem,
tel. 604 062 055
Lekarz internista – doświadczenie w pracy w szpitalu, obecnie prowadzący własną
działalność – poszukuje dodatkowej pracy
w ramach, np. systemu dyżurowego w Oddziale Chorób Wewnętrznych, ewentualnie
w szpitalnej IP w szpitalach na terenie miast:
Łodzi, Zgierza, ewentualnie Brzezin. Posiada
umiejętność wykonywania badań: USG jamy
brzusznej i tarczycy, także próba wysiłkowa,
Holter EKG. Istnieje również możliwość innego rodzaju zatrudnienia,
tel. 608 050 724
e-mail: [email protected]
Lekarza do poradni POZ w Łodzi za­trudnię,
tel. 602 446 868
tel. 603 533 272
Zatrudnię lekarza dentystę,
Młoda lekarka specjalizująca się w neonatologii szuka pracy dodatkowej w POZ,
Poradni Dziecięcej, Punkcie Szczepień,
tel. 605 422 697
tel. 604 313 170
e-mail: [email protected]
Lekarz specjalista chorób dzieci, z wieloletnim doświadczeniem (staż szpitalny
oraz pogotowiarski) poszukuje pracy
w Łodzi lub okolicy,
tel. 668 465 104
Specjalista chorób płuc podejmie pracę w NZOZ,
tel. 601 251 530
Lekarz dentysta szuka pracy,
tel. 514 061 315
Pielęgniarka – duże doświadczenie zawodowe, ukończone studia wyższe (licencjat), podejmie dodatkową pracę, również
w weekendy,
BiL – Specjalistyczne Centrum Medyczne
zatrudni na ½ etatu specjalistę: ortopedii
i traumatologii, chirurgii dziecięcej,
tel. 501 070 788,
e-mail: [email protected]
Zatrudnię na godziny lekarza internistę, lekarza medycyny rodzinnej w POZ
w Łodzi,
tel. 501 252 029
Wojewoda Łódzki
ogłasza nabór na stanowisko
Naczelnego Lekarza „Uzdrowiska Uniejów”
Wymagania konieczne:
• Tytuł specjalisty z zakresu balneologii i medycyny fizykalnej
oraz co najmniej 5-letni staż pracy w:
– zakładach lecznictwa uzdrowiskowego lub
– zakładach mających siedzibę w innych niż Rzeczpospolita
Polska państwach członkowskich Unii Europejskiej oraz
państwach członkowskich EFTA, wykorzystujących przy
udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej właściwości naturalnych surowców leczniczych oraz właściwości lecznicze
klimatu
lub
• Tytuł specjalisty zgodny z co najmniej jednym z kierunków
leczniczych prowadzonych w uzdrowisku (choroby ortopedyczno-urazowe, choroby układu nerwowego, choroby reumatologiczne, choroby naczyń obwodowych, choroby skóry)
oraz udokumentowane rozpoczęcie specjalizacji w zakresie
balneologii i medycyny fizykalnej oraz co najmniej 10-letni
staż pracy w zakładach, o których mowa powyżej.
Forma zatrudnienia: umowa zlecenie.
Termin przyjmowania ofert: do 20 września 2012 r.
Szczegółowe informacje:
Wojewódzkie Centrum Zdrowia Publicznego w Łodzi
tel. 42 639 27 56, 42 639 27 48,
www.wczp-lodz.pl
NZOZ CENTRUM zatrudni lekarza dentystę, praca na terenie Jeziorska, Rossoszycy
(pow. sieradzki)
tel. 605 046 617
Dentystę na etat zatrudnię; gabinet –
Łódź-Teofilów; kontrakt z NFZ,
tel. 793 832 622
Prywatna przychodnia w Radomsku
zatrudni lekarza dentystę,
tel. 501 645 266
tel. 501 661 527, 502 313 025
Technik dentystyczny poszukuje pracy
na metal lub do odlewania modeli, ewentualnie coś pokrewnego w zawodzie medycznym,
Gminny Ośrodek Zdrowia w Parzęczewie
koło Ozorkowa zatrudni lekarza – specjalistę ginekologa, zapewniamy atrakcyjne warunki,
tel. 507 424 602
tel. 42 718 60 23
NZOZ Judyta w Skierniewicach
nawiąże współpracę
z lekarzem rodzinnym lub internistą.
Do dyspozycji lekarza mieszkanie 72 m2 w okolicy,
tel. 604 269 793, e-mail: [email protected]
LEKARZE SPECJALIŚCI
nawiążą współpracę w zakresie leczenia chorób zakaźnych i chorób wątroby
(dorośli, dzieci) na terenie Łodzi,
tel. 696 445 145, 661 747 082,
e-mail: [email protected]
NZOZ Judyta w Skierniewicach
nawiąże współpracę z lekarzami
wszystkich specjalności,
tel. 604 269 793,
e-mail: [email protected]
nr 9 (177) – wrzesień 2012
PANACEUM 33
Ogłoszenia
Praca
Ogłoszenia
Centrum Medyczne Bazarowa
zatrudni lekarzy specjalistów z zakresu:
rehabilitacji,laryngologii,
endokrynologii, chirurgii,
reumatologii, ortopedii,
psychiatrii,reumatologii,
okulistyki,alergologii,
gastrologii,dermatologii,
neurologii,pulmonologii.
Nawiążemy współpracę z lekarzami w ramach
hospitalizacji planowej – oddział chirurgiczny oraz poradni
osteoporozy i chorób metabolicznych
Ponadto zatrudnimy lekarza internistę i rodzinnego
oraz pielęgniarki do pracy w POZ.
Zainteresowanych prosimy o kontakt tel. 42 613 69 80
lub na adres [email protected]
Zatrudnimy lekarzy specjalistów z zakresu:
– gastroenterologii
– kardiologii
– endokrynologii
– alergologii
– okulistyki
– neurologii
oraz pielęgniarki
– pielęgniarkę z ukończonym kursem kolonoskopowym
– pielęgniarkę do pracy w Poradni
Nawiążemy współpracę w systemie komercyjnym i NFZ. Zainteresowanych
prosimy o kontakt na adres [email protected] lub tel. 42 639 87 11.
90-420 Łódź, ul. Andrzeja Struga 3
Gminny Ośrodek Zdrowia w Sędziejowicach
zatrudni lekarza z uprawnieniami
do pracy w POZ.
Oferty prosimy składać
na adres e-mail: [email protected]
Dodatkowe informacje: tel. 43 677 17 77,
43 677 10 10, 603 751 083
Samodzielny Publiczny Gminny Ośrodek Zdrowia
w Sulmierzycach
zatrudni lekarza do pracy w POZ
(lekarz rodzinny, internista
lub w trakcie specjalizacji).
Oferujemy dobre warunki pracy i płacy
oraz 3-pokojowe mieszkanie w budynku SPGOZ.
Tel. 600 019 785, 44 684 60 36
Nowe Centrum Medyczne MED-GASTR
Łódź, ul. Mokra 4
POSZUKUJE LEKARZY DO WSPÓŁPRACY:
– chirurga – kardiologa
– urologa
– ginekologa
– anestezjologa – onkologa
tel. 42 258 22 23
Przychodnia Lekarska zlokalizowana w centrum Łodzi
podejmie współpracę (poza umową z NFZ) z:
neurologiem, diabetologiem, gastrologiem, kardiologiem, okulistą
bądź lekarzami specjalizującymi się w tych dziedzinach
oraz lekarzem wykonującym badania usg,
tel. 605 270 954
Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej
„Dentarius” w Łodzi (osiedle Janów)
zatrudni od zaraz lekarza dentystę.
Kontrakt z NFZ, kontakt telefoniczny
z kierownikiem poradni,
tel. 500 694 996
Nawiążę współpracę z lekarzem
dentystą, endodontą,
NZOZ w Kutnie zatrudni lekarza
do pracy w POZ,
tel. 602 743 088
Prywatny gabinet zatrudni
lekarza dentystę,
tel. 42 632 87 59
Zatrudnię lekarza dentystę,
tel. 536 771 223 (po godz. 20:00)
tel. 605 422 697
NZOZ w Tuszynie poszukuje do współpracy
lekarzy specjalistów, którzy
jeżdżą do miejsca zatrudnienia trasą
[1, E75] Łódź–Piotrków Trybunalski,
MP „Widzew” Łódź, ul. Piłsudskiego 157
zatrudni lekarza dermatologa II st.,
chętnie emeryta
tel. 508 270 253
Poradnia POZ mieszcząca się na terenie
Łodzi Górnej poszukuje lekarza,
NZOZ między Łodzią a Warszawą zatrudni lekarza POZ na dogodnych warunkach
pracy i płacy,
tel. 604 315 151
tel. 606 705 411
Samodzielny Szpital Wojewódzki im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim
zatrudni lekarzy neurologów oraz lekarzy
medycyny ratunkowej lub w trakcie specjalizacji w tych dziedzinach,
Nawiążę współpracę z lekarzem dentystą
w gabinecie prywatnym na Retkini,
tel. 44 648 03 07
Zatrudnię lekarza dentystę do pracy
w prywatnym gabinecie stomatologicznym
w Łodzi (Meritum),
tel. 42 632 87 59
Poszukuję lekarza rodzinnego z dobrą
znajomością języka angielskiego do pracy
w poradni POZ (polskiej) w Cork – Irlandia,
e-mail: [email protected]
Asystentkę stomatologiczną zatrudnię w Łodzi,
tel. 42 640 46 16
SP ZOZ ZZ Maków Mazowiecki (szpital publiczny) poszukuje lekarzy następujących
specjalności: internistów, anestezjologa, lekarza ratownictwa medycznego oraz lekarzy chcących kształcić się
w ww. specjalnościach, a także stażystów
na staż podyplomowy. Oferujemy atrakcyjną, bardzo dobrze płatną pracę. Jesteśmy przychylnie nastawieni do kształcenia
się Lekarzy. Mamy akredytację do kształcenia w wielu specjalizacjach. Organizujemy liczne wykłady i konferencje naukowe.
Nasz Szpital od wielu lat posiada akredytację oraz ISO. Szpital jest w b. dobrej kondycji finansowej. Maków Mazowiecki to spokojne miasto położone 60 km od Warszawy
z b. dobrą komunikacją.
e-mail: [email protected]
tel. 29 714 23 91
tel. 42 674 86 36
tel. 600 419 055
NZOZ MEDICUS-DENT „Samo Zdrowie”
w Konstantynowie Łódzkim nawiąże
współpracę z lekarzem ortopedą
i doświadczonym lekarzem dentystą,
tel. 602100 246, 792 358 632
Stomatologia Rodzinna Aesthetic
Dental poszukuje lekarzy dentystów
do pracy w przychodniach w Piotrkowie
Trybunalskim i Bełchatowie,
tel. 502 217 403
e-mail: [email protected]
WSS w Zgierzu, ul. Parzęczewska 35
zatrudni specjalistę z zakresu chorób
wewnętrznych,
tel. 42 714 42 61, 42 714 43 29
Zatrudnię lekarza do Poradni POZ; internistę lub medycyny rodzinnej,
tel. 697 612 525
Zatrudnię lekarza dentystę w NZOZ na terenie Łodzi. Dowolna forma współpracy,
tel. 605 331 343
Zatrudnię lekarzy dentystów lub stażystów; Łódź i okolice, pacjenci prywatni,
elastyczne godziny pracy,
tel. 501 683 404
Zespół Opieki Zdrowotnej Łódź-Bałuty,
ul. Smugowa 6, zatrudni lekarzy do pracy w poradni internistycznej POZ.
Szczegółowe informacje na miejscu,
tel. 42 657 69 83
Dr n.med Monika Colonna-Walewska zaprasza do współpracy młodego lekarza
dentystę w nowocześnie wyposażonym
NZOZ-ie w Głownie (trasa Łódź–Łowicz).
Mile widziana chęć pracy z dziećmi
(kontrakt z NFZ ), praca z asystentką,
tel. 42 710 76 47, 697 107 647,
e-mail : [email protected]
34 PANACEUM
nr 9 (177) – wrzesień 2012
e-mail: [email protected]
tel. 515 464 800
Pabianickie Centrum Medyczne Sp. z o.o.
zatrudni do swojej Poradni POZ w Pabianicach lekarza rodzinnego,
tel. 506 064 040
Centrum Medyczne PROFAMILIA (Bałuty,
ul. Stefana 2) poszukuje lekarzy
następujących specjalności: lekarza
rehabilitacji, psychiatrę, kardiologa,
diabetologa, ortopedę i lekarza radiologa (USG),
tel. 604 065 456
Przyjmę do współpracy lekarza dentystę w Bełchatowie. Do wynajęcia gabinet stomatologiczny oraz gabinety
lekarskie w Bełchatowie, Przytorze,
tel. 501 349 491
Unit stomatologiczny używany,
tel. 604 453 080
Pełne wyposażenie poradni POZ, poradni
rehabilitacyjnej (m.in. UGUL, ultradźwięki
i inne) oraz poradni ginekologicznej,
tel. 508 280 555
Wyposażony i działający gabinet stomatologiczny pod Łodzią. Pacjenci prywatni,
możliwość kontraktu z NFZ. Oferta skierowana dla młodych i ambitnych,
tel. 725 942 359,
e-mail: [email protected]
Różne
Kompleksowa obsługa finansowa z zakresu
rozliczeń z NFZ w stomatologii,
Wyposażenie gabinetu stomatologicznego;
unit Chirana, fotel Beskid, kleszcze,
zestawy narzędzi,
tel. 42 659 83 39 (po 19:00)
Unit stomatologiczny używany Steern
Weber wraz z wyposażeniem gabinetu.
Stan bardzo dobry,
tel. 500 757 230
Fotel stomatologiczny marki Simens
sterowany elektronicznie tanio,
tel. 42 659 77 66
e-mail: [email protected]
Używany unit stomatologiczny EKO99
(ekodent) w korzystnej cenie,
tel. 692 380 079
Pełne wyposażenie gabinetu stomatologicznego, unit Dentana z 2002 r., stan
bardzo dobry,
tel. 503 105 215 po godz. 20:00
nr 9 (177) – wrzesień 2012
tel. 601 142 612
Wynajmę pomieszczenie na gabinet
stomatologiczny, ginekologiczny i gabinet
lekarski – Łódź, ul. Bardowskiego 10,
tel. 46 874 10 87
Gabinet lekarski – do wynajęcia,
Łódź-Julianów,
NZOZ w Bełchatowie – istniejący gabinet
stomatologiczny posiada do wynajęcia gabinet – 14 m2 na usługi medyczne,
tel. 604 453 080
tel. 696 882 382 (K. Ossowska)
Przyjazna statystyka. Czytelne opracowania statystyczne dla doktorantów
i studentów,
tel. 601 324 730
tel. 502 515 297,
e-mail: [email protected]
Nowoczesne gabinety lekarskie oraz stomatologiczne do wynajęcia w funkcjonującym NZOZ - Brzeziny (20 km od Łodzi).
Kompleksowa obsługa merytoryczno-informatyczna z zakresu rozliczeń z NFZ
w stomatologii,
tel. 42 634 11 52,
e-mail: [email protected]
Echokardiograf HP Sonos 2000, cena 9000 zł,
Gabinet Stomatologiczny posiadam
do wynajęcia, Łódź ul. Pomorska 94,
tel. 600 419 055
www.biuro-med.pl
tel. 600 174 412
tel. 518 972 344
Kątnice kliniczne na rękaw starego typu
w liczbie 6 sztuk,
tel. 604 518 651
Wynajmę gabinety lekarskie, okolice
ul. Pomorskiej w Łodzi,
tel. 601 378 109
Sprzedam lub wynajmę gabinet
stomatologiczny w Łodzi na Janowie.
Gabinet wyposażony, działający od 2001 r.,
mieści się w wolno stojącym budynku –
parter, powierzchnia 28 m2 z możliwością
rozbudowy. Jednostanowiskowy, liczni
pacjenci.
Więcej informacji, zdjęcia – na podany
e-mail.
Cena wynajmu – 1500 zł miesięcznie,
plus dzierżawa gruntu (292,74 zł/miesiąc)
oraz media.
Cena sprzedaży – 95 tys. zł, do negocjacji.
Wynajmę lokal 53 m2 na Retkini, parter,
front, parking + podjazd dla niepełnosprawnych,
Zakład Opieki Zdrowotnej MSWiA
w Łodzi zatrudni lekarzy specjalistów:
laryngologii; radiologii; medycyny
pracy; endokrynologii; chirurgii ogólnej; neurologii; lekarzy orzeczników;
lekarzy dentystów specjalistów i lekarza rehabilitacji. Oferujemy dobre warunki pracy i płacy. Informacje można uzyskać w Dziale Kadr SP ZOZ MSW
w Łodzi, ul. Północna 42,
Sprzedam
Wynajmę pomieszczenie pod gabinet stomatologiczny, całkowicie dostosowane,
na Retkini,
tel. 515 179 269
tel. 506 026 500
Przyjmę do wykonania różne prace
domowe; sprzątanie, prasowanie,
zakupy u osoby starszej lub innej zainteresowanej,
tel. 604 062 055
ARCHITEKT – zaprasza do współpracy,
tel. 607 443 848
www.dataworks.pl
tel. 533 106 010
Lokale
Wynajmę funkcjonujący gabinet ginekologiczny wraz z zapleczem mieszkalnym.
Bardzo dobra lokalizacja z możliwością
parkowania – są miejsca parkingowe,
tel. 602 335 083
Nowy, nowocześnie wyposażony gabinet stomatologiczny w nowym budynku
w centrum Zgierza – wynajmę,
LOKAL do wynajęcia lub na sprzedaż
NA GABINETY LEKARSKIE
Łodź, ul. Przybyszewskiego
Pow. 240 m2 z możliwością podziału na 63, 82, 120, 150, 170 m2
Własne miejsca parkingowe przed lokalem
Kontakt: tel. 509 682 933, 509 682 937
Posiadam do wynajęcia
NOWY GABINET
GINEKOLOGICZNY
w Łodzi,
okolice Starego Rynku,
Nowe Centrum Medyczne MED-GASTR
Łódź, ul. Mokra 4
WYNAJMIE:
GABINETY LEKARSKIE,
BLOK OPERACYJNY
tel. 502 655 161
tel. 42 258 22 23
tel. 509 282 400
Osiedle „Retkinia” – obiekt 400 m2
przystosowany do działalności lekarskiej,
np. gabinety specjalistyczne, rehabilitacja. Łącznie w lokalu znajduje się
15 pokoi, 2 piwnice, duży garaż, ogródek,
tarasy. Cała instalacja jest wykonana
z plastiku. Każdy pokój ma ciepłą i zimną
wodę, TV sat, telefony oraz punkt łączący
dany pokój z centralą. Obiekt nadaje się
również do uruchomienia przedszkola,
domu starców itp.
Koszt całości 750 tys. zł,
tel. 42 658 02 38
SPRZEDAM
DOM DWURODZINNY 260 m2
oraz BUDYNEK 250 m2
Idealne na gabinety, przychodnię – rejon Instytutu CZMP,
tel. 604 114 777
Kawalerkę – ładną, umeblowaną
na Osiedlu Mireckiego – wynajmę,
tel. 603 668 522
PANACEUM 35
Ogłoszenia
NZOZ (Łódź – Chojny) poszukuje do współpracy lekarza dermatologa w ramach
kontraktu z NFZ,
Ogłoszenia
Wydział Organizacji i Zarządzania
Politechniki Łódzkiej
zaprasza na XII edycję
STUDIÓW PODYPLOMOWYCH
ZARZĄDZANIE SŁUŻBĄ ZDROWIA
I ELEMENTY TECHNIKI MEDYCZNEJ
Jako nieliczni posiadamy certyfikat akredytacji programu
nauczania studiów podyplomowych w dziedzinie
zarządzania opieką zdrowotną nadawany przez STOMOZ!
Adresatami studiów są kierownicy jednostek służby zdrowia i kierownicy przedsiębiorstw działających na rzecz służby zdrowia oraz osoby
przygotowujące się do pełnienia funkcji kierowniczych w służbie zdrowia.
Celem studiów jest przekazanie wiedzy z zakresu: zarządzania
i organizacji, finansów, marketingu, ZZL, negocjacji, elementów
prawa służby zdrowia oraz elementów techniki medycznej, a także
kształtowanie umiejętności ich praktycznego wykorzystania w kierowaniu placówkami służby zdrowia.
Zajęcia są prowadzone przez praktyków menedżerów oraz
doświadczonych pracowników Wydziału Organizacji i Zarządzania,
jednostek Wydziału Mechanicznego oraz Centrum Diagnostyki
i Terapii Laserowej PŁ.
Rekrutacja na studia jest otwarta. O przyjęciu decyduje kolejność
zgłoszeń. Liczba miejsc jest ograniczona.
Informacje i zapisy:
Instytut Nauk Społecznych i Zarządzania Technologiami,
Łódź, ul. Piotrkowska 266,
tel. 604 891 291,
e-mail: [email protected], [email protected]
„Rehimed”
Sklep ze sprzętem rehabilitacyjnym
Łódź, ul. Tuwima 6, tel./faks 42 632 33 16
www.rehimed.com
oferuje
• sprzęt rehabilitacyjny – pełny asortyment
• poduszki anatomiczne pod kręgosłup szyjny
• kołnierze, pasy i stabilizatory ortopedyczne
• podkolanówki, pończochy i rajstopy przeciwżylakowe
• oraz inny sprzęt do gabinetów lekarskich
36 PANACEUM
nr 9 (177) – wrzesień 2012
rok wyd. 2012, format A5, s. 88 , opr. miękka, cena 52,50 zł
W wielu krajach świata, także w Polsce,
obserwuje się zwiększenie liczby zachorowań
i zgonów z powodu pierwotnych nowotworów
wątroby. Wydaje się, że wynika to ze starzenia się populacji
zakażonej wirusami hepatotropowymi, narastania liczby czynników rakotwórczych w środowisku oraz zachowań sprzyjających kancerogenezie. Książka pt. „Kompendium postępowania
w nowotworach wątroby” to niezmiernie potrzebna na rynku
wydawnictw medycznych obszerna publikacja poruszająca najważniejsze zagadnienia chorób onkologiczno-hepatologicznych.
Autorzy publikacji, na co dzień pracujący jako onkolodzy, lekarze chorób zakaźnych czy hepatolodzy przedstawiają najnowsze
trendy w diagnostyce i terapii nowotworów wątroby.
FARMAKOTERAPIA DEPRESJI – WSPÓŁCZESNE PODSTAWY TEORETYCZNE
I DOŚWIADCZENIA KLINICZNE
pod red. Janusza Heitzmana i Jerzego
Vetulaniego
rok. wyd. 2012, format B5, s. 216, opr. miękka, cena 85 zł
Do współredagowania tej pozycji zaproszeni
zostali najwybitniejsi polscy psychiatrzy, by
z perspektywy swoich doświadczeń zawodowych próbowali
dokonać przeglądu aktualnej wiedzy związanej z terapią farmakologiczną zaburzeń depresyjnych. Autorzy książki sięgnęli
do kilku zagadnień – z jednej strony najbardziej aktualnych,
z drugiej wychodzących naprzeciw zainteresowaniu i praktycznym potrzebom lekarzy. Pragną oni, by książka przybliżyła
czytelnikom możliwości osiągnięcia terapeutycznego sukcesu
i dała wiarę, że wiedza faktycznie stwarza nadzieję.
NADCIŚNIENIE TĘTNICZE A NERKI.
KONTROWERSJE WOKÓŁ NEFROPATII
NADCIŚNIENIOWEJ
pod red. Jacka Rysza i Macieja Banacha
9 lipca 2012 r.
odszedł od nas
po prawie pięcioletniej walce
z rakiem
Doktor Krzysztof Rogalski
Rogal
Trudno jest pisać o Przyjacielu, zwłaszcza już nieobecnym
pośród nas. Ten, kto Go nie znał
osobiście, powiedziałby, że nie był
kimś wielkim. Rzeczywiście, nie
zdobył w swoim krótkim życiu
tytułów lekarskich i nie stał się
celebrytą lekarskim – ot, po prostu doskonały specjalista, tyrający w nadwymiarowym czasie
pracy, aby utrzymać rodzinę i żyć
w miarę godziwie.
Studia medyczne ukończył
w 1980 r. i zaraz po stażu poświęcił się ortopedii w Szpitalu im.
Jonschera w Łodzi. Tam zdobył pierwsze szlify zawodowe,
specjalizację drugiego stopnia
i szacunek zarówno często zmieniającej się kadry medyczno-administracyjnej, jak i wielkiego
grona pacjentów. Pacjentów jakże
rok. wyd. 2012, format B5, s. 268, opr. miękka, cena 84 zł
Epidemia przewlekłej choroby nerek jest
faktem. U podstaw tego zjawiska leżą procesy demograficzne i choroby cywilizacyjne.
Jednym z zasadniczych wyzwań stojących przed lekarzami
jest szybkie rozpoznanie i skuteczne leczenie nadciśnienia tętniczego. Z tym wiąże się także skuteczne zapobieganie powikłaniom nadciśnienia – czyli subklinicznym uszkodzeniom
narządowym. Progresja uszkodzenia nerek w nadciśnieniu tętniczym tych narządów doprowadza z czasem do schyłkowej ich
niewydolności. Co więcej, coraz częściej to właśnie nadciśnienie
jest przyczyną niewydolności nerek. Jednak dzięki wczesnej
diagnozie i skutecznemu leczeniu można zapobiegać temu niepożądanemu zjawisku i/lub wydłużyć czas do jego wystąpienia.
Prezentowana monografia jest próbą podsumowania aktualnego
stanu wiedzy o nadciśnieniowej chorobie nerek.
Termedia Sp. z o.o.,
61-615 Poznań, ul. Kleeberga 2
www.termedia.pl • tel./faks 61 656 22 00
e-mail: [email protected]
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Ze smutkiem zawiadamiamy,
że 23 czerwca 2012 r.
zmarł
dr n. med. Lucjan Fluderski
Studiował na Wydziale
Lekarskim Akademii Medycznej
Przyjaciele
w Łodzi, otrzymując w 1959 r.
dyplom lekarza. Specjalizację
z chorób wewnętrznych uzyskał w 1963 r. – pierwszy stopień, w 1968 r. – drugi stopień,
a z medycyny ogólnej w 1965 r.
W 1987 r. obronił pracę doktorską
na Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, uzyskując stopień
doktora nauk medycznych.
Był ordynatorem Ośrodka
Rehabilitacji Kardiologicznej
w szpitalu specjalistycznym
w Tuszynie. W 2000 r. przeszedł
na emeryturę, nadal działając
zawodowo i społecznie na rzecz
samorządu lekarskiego jako członek Komisji Etyki Lekarskiej ORL
przez kilka kadencji.
PANACEUM 37
Z żałobnej karty
KOMPENDIUM POSTĘPOWANIA
W NOWOTWORACH WĄTROBY
pod red. Krzysztofa Simona i Krzysztofa
Krzemienieckiego
specyficznych – ich znajomość
z doktorem nie kończyła się
na wypisie po operacji ze szpitala.
Oni musieli korzystać z porad
i ordynowanych usług rehabilitacyjnych przez wiele miesięcy,
a czasami nawet lat po zabiegu.
Był pasjonatem swojego
zawodu. Kochał wolność
na motorze z wiatrem w uszach,
muzykę lat siedemdziesiątych,
pasjonował się chemią i fotografią. Wspaniały przyjaciel i towarzysz biesiad. Zawsze wierzył,
że ma w życiu szczęście. Do czasu.
Pierwszą życiową tragedią
była wiadomość o nowotworze
ukochanej żony Małgosi. Przez
pięć lat oboje zmagali się z jej
chorobą. Walczył, czasami bijąc
głową w mur stawiany przez NFZ
– wiele bitew wygrał, wojnę przegrał. Gosia zmarła po wspaniałej
walce. W końcowym okresie choroby żony dowiedział się o swojej
tragedii. Nie znalazł czasu dla
siebie, walcząc do końca o życie
swojego najlepszego przyjaciela.
Pokazał nam wszystkim, czym jest
naprawdę miłość. O tej batalii nikt
nie napisze książki i pewnie nikt
nie nakręci filmu, a szkoda.
Odszedł cicho, w nocy,
po przegranej batalii ze swoim
rakiem. Wielki mocarz – człowiek, który pokazał wszystkim,
jak należy walczyć z tą chorobą
i jak powinna wyglądać w naszych
zbiurokratyzowanych czasach
miłość do drugiego człowieka.
Żegnamy Cię, Krzysiu.
Z żałobnej karty
10 lipca 2012 r.
zmarł
dr n. med.
Andrzej Oszczygieł
Urodził się w 1931 r. w Częstochowie. Dyplom lekarza
uzyskał w 1955 r. na Wydziale
Lekarskim Akademii Medycznej w Łodzi. Specjalista położnictwa i ginekologii, egzamin
na pierwszy stopień zdał
w 1960 r., a na drugi – w 1963 r.
W 1964 r. obronił tytuł doktora
nauk medycznych.
21 marca 2012 r.
zmarł
śp. Zbigniew Falandysz
Urodził się 26 lutego 1931 r.
w Brześciu. Szkołę podstawową ukończył w Kodniu nad
Bugiem, gdzie ojciec był kierownikiem szkoły, a matka nauczycielką. W 1946 r. po śmierci
ojca wyjechał wraz z rodziną
do Inowrocławia. Tu ukończył
naukę w gimnazjum i Liceum
im. Jana Kasprowicza. W 1950 r.
otrzymał świadectwo dojrzałości. Po maturze zamieszkał
u rodziny w Skolimowie pod
Warszawą, gdzie najpierw
ukończył roczny kurs kreśleń
technicznych.
38 PANACEUM
Po studiach rozpoczął pracę
w I Klinice Położnictwa i Ginekologii łódzkiej AM. W klinice pracował głównie na sali
operacyjnej, gdzie dokonywał
wręcz wirtuozerskich operacji. W 1976 r. wygrał konkurs
na ordynatora Oddziału Położniczo-Ginekologicznego w Szpitalu Wojewódzkim w Piotrkowie Trybunalskim, z którym
związał się na zawsze. W okresie
dwudziestu lat Jego ordynatury, oddział w piotrkowskim
szpitalu został całkowicie zreformowany – wszystko uległo
tu zmianie: personel, organizacja pracy, zakres operacji,
a także atmosfera pracy. Doktor
Oszczygieł szczególną opieką
otaczał młodych lekarzy; uczył
swoich następców w oddziale,
przygotowywał zespół lekarzy
do powstającego szpitala w Bełchatowie, szkolił specjalistów
z całego województwa. W czasie
jego pracy w Piotrkowie, pod
jego kierunkiem, lekarze zdali
ponad pięćdziesiąt egzaminów
specjalizacyjnych na pierwszy
i drugi stopień, trzech obroniło prace doktorskie z bardzo dobrymi ocenami, kilku
uzyskało podspecjalizacje, np.
urologa, seksuologa, endokrynologa, onkologa. Na XXVII
Okręgowym Zjeździe Lekarskim, który odbył się w kwietniu 2010 r. w Proszeniu, został
uhonorowany izbowym odznaczeniem „Zasłużony Nauczyciel
Lekarzy”.
Był doskonałym Lekarzem,
Mistrzem w swojej specjalności,
wspaniałym Nauczycielem,
prawym Człowiekiem. Należał
do coraz rzadszych dziś lekarzy
humanistów; inteligentny, dowcipny, szarmancki i oczytany.
Zawsze można było na Niego
liczyć.
Zmarł po długiej i ciężkiej
chorobie. Uroczystości pogrzebowe odbyły się na cmentarzu
komunalnym w Łodzi przy
ul. Smutnej.
W 1951 r. zdał egzamin
do dwuletniej szkoły Felczerskiej w Warszawie, którą ukończył w 1953 r. Z nakazu pracy
podjął zatrudnienie w Szpitalu
Powiatowym w Garwolinie
z siedzibą w Sulbinach, gdzie
przepracował jeden rok. Wyróżnieniem za solidną pracę było
otrzymanie etatu w Wiejskim
Ośrodku Zdrowia w Stężycy
koło Dęblina, gdzie pracował
do 1957 r. Po specjalnym kursie
przygotowawczym dla felczerów, przyjęto go na drugi rok
studiów w Akademii Medycznej
w Warszawie. Dyplom lekarza
otrzymał w czerwcu 1963 r.
Po odbyciu stażu podyplomowego w Szpitalu Powiatowym w Skierniewicach,
rozpoczął tu pracę na Oddziale
Wewnętrznym, a następnie
otrzymał etat lekarza anatomopatologa w tymże szpitalu.
Specjalizację pierwszego stopnia
z zakresu anatomii patologicznej uzyskał w 1968 r., a w 1977 r.
zdał egzamin specjalizacyjny
drugiego stopnia z medycyny
sądowej w Lublinie. Jednocześnie przez wiele lat pełnił
funkcję lekarza zakładowego.
Jako anatomopatolog i lekarz
sądowy pracował nieprzerwanie
do 1998 r. Pracę zakończył przechodząc na emeryturę.
W kwietniu 1964 r. zawarł
związek małżeński z koleżanką
ze studiów Aliną Warakomską.
W związku małżeńskim pozostawał czterdzieści siedem lat.
Z małżeństwa tego narodził się
syn i córka. Miał dwie wnuczki
i wnuka, których bardzo kochał.
Był człowiekiem o wielu
zainteresowaniach, takich
jak sport, filatelistyka oraz
numizmatyka. Lubił podróże
zagraniczne. Zwiedzał sanktuaria maryjne w wielu krajach.
Zawsze skromny, pracowity,
uczciwy, koleżeński, bezkonfliktowy i szanowany przez
pacjentów.
W ciągu swojego długiego
życia przebył wiele chorób.
Uciążliwości z tym związane
znosił z cierpliwością i nadzieją.
Odszedł spokojnie, pozostanie
w naszej pamięci.
Alina Falandysz
Zawiadamiamy,
że 6 lipca 2012 r.,
w swoim ukochanym domu
w Mołowistem na Mazurach,
zmarła
dr n. med. Joanna
Mikaszewska-Pietraszun
Specjalista położnik-ginekolog, wspaniały Lekarz o wielkim
i jednocześnie głębokim sercu,
bez reszty oddana pacjentom
i życzliwa ludziom, doskonały
Nauczyciel wielu roczników
adeptów medycyny i młodych
lekarzy, niezawodna i serdeczna
Przyjaciółka służąca zawsze
radą i pomocą.
Urna z Jej prochami została
złożona w grobie rodzinnym
na powązkowskim Cmentarzu
Wojskowym w Warszawie.
•••
Dyplom lekarza łódzkiej
Akademii Medycznej otrzymała w 1963 r., specjalizację
z położnictwa i ginekologii
uzyskała w 1968 r. – pierwszy stopień, w 1971 r. – drugi
stopień. Wieloletni nauczyciel akademicki w Instytucie
Położnictwa i Ginekologii
Akademii Medycznej/Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Lata pracy zawodowej związała
z I Kliniką Ginekologii i Położnictwa łódzkiej uczelni, działającą w Wojewódzkim Szpitalu
Specjalistycznym im. M. Madurowicza. Od 2003 r. na emeryturze, ale nadal aktywna zawodowo. Ściany Jej prywatnego
gabinetu lekarskiego wyklejone
były zdjęciami radosnych
dziecięcych buziaczków i ich
szczęśliwych rodziców, którzy
obdarowywali Ją nimi za niesioną fachową pomoc i opiekę
lekarską.
nr 9 (177) – wrzesień 2012
Z żałobnej karty
Wspomnienie o Przyjaciółce – dr n. med. Iwonie Giryn-Rokosz
30 czerwca 2012 r. minął rok
od śmierci mojej ukochanej, najlepszej Przyjaciółki – dr n. med.
Iwony Giryn-Rokosz. Już rok,
czy tylko rok… nie wiem, ale
wiem, że nie mogę pogodzić się
z tą śmiercią.
Urodziła się w Łodzi w rodzinie inteligenckiej. Po śmierci
małego braciszka została jedynaczką. Nic wiec dziwnego,
że rodzice poświęcili Jej wszystkie
uczucia i całą swoją uwagę. Nie
zawiedli się. Zawsze była „pierwszą” uczennicą i dlatego bez trudu
dostała się w 1959 r., na studia
w łódzkiej Akademii Medycznej.
Już w czasie studiów zaczęła
pracę naukową w Kole Anatomopatologicznym, a po uzyskaniu
dyplomu lekarza i zakończeniu
stażu podyplomowego w 1967 r.
rozpoczęła pracę w Katedrze
Histologii i Embriologii Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi
pod kierunkiem prof. Leszka
Cieciury. W czerwcu 1972 r.
uzyskała tytuł doktora nauk
medycznych nadany przez Radę
Wydziału Lekarskiego WAM za
pracę „Badania morfochemiczne
i immunohistochemiczne dziąsła
w przebiegu różnych postaci chorób przyzębia”. Praca ta została
wyróżniona a nagrodą rektora
WAM. Poza stałą pracą naukowo-dydaktyczną w wojskowej uczelni
medycznej, rozpoczęła specjalizację z dermatologii, uzyskując
pierwszy stopień w październiku
1976 r., a drugi stopień – w listopadzie 1984 r. Tak długi czas
potrzebny do uzyskania kolejnych
stopni zawodowych był spowodowany niezwykle ważnym dla każdej kobiety wydarzeniem, jakim
było urodzenie dwóch córek:
Małgosi (1966) i Elżbiety (1968).
Pracując w łódzkiej WAM,
zainteresowała się nową techniką
badawczą, jaką była mikroskopia
elektronowa. W tej dziedzinie
szkoliła się dwukrotnie w Karolinska Institutet w Szwecji,
w Zakładzie Patologii Guzów
(1977 i 1983) oraz w RFN (1979)
i w Austrii (1980). Wykorzystując
to nowe narzędzie badawcze,
wspólnie z prof. L. Cieciurą
i prof. Hieronimem Bartlem
opublikowała wiele prac naukowych z dziedziny histologii.
Od maja 1974 r. rozpoczęła pracę
nr 9 (177) – wrzesień 2012
w Ośrodku Naukowo-Badawczym AM w Łodzi, kierowanym
wówczas przez prof. Leszka Woźniaka. Wspólnie z prof. Michałem
Karaskiem stworzyła w tym
ośrodku Pracownię Mikroskopii
Elektronowej.
Poza pracą naukową, dzięki
uzyskanej w 1980 r. specjalizacji
z dermatologii, podjęła pracę
klinicysty w Klinice Dermatologicznej pod kierunkiem, początkowo prof. Antoniego Czernielewskiego, a potem prof. Zofii
Olszewskiej.
Z kolei już pod Jej kierunkiem
wielu młodych lekarzy uzyskało
specjalizację z dermatologii. Była
sumiennym lekarzem, oddanym
chorym. Sama również doskonaliła się zawodowo, uczestnicząc
w licznych zjazdach, konferencjach i kursach naukowych.
Po likwidacji w 1986 r. wspomnianego Ośrodka Naukowo-Badawczego łódzkiej AM, przeniosła się do Katedry Onkologii
tej uczelni, kierowanej przez
prof. L. Woźniaka, gdzie podjęła
obowiązki kierownika Pracowni
Mikroskopii Elektronowej. Z tego
okresu Jej życia pochodzi opinia
Profesora Woźniaka, którą – za
Jego zgodą – pozwolę sobie przytoczyć: „Uzdolniony pracownik
naukowy o szerokim, wielospecjalistycznym wykształceniu
(histologia, mikroskopia elektronowa, dermatologia kliniczna,
histopatologia dermatologiczna).
Aktywna, chętnie współpracuje
z patologami i klinicystami.
Politycznie niezaangażowana.
Postawa etyczno-moralna bez
zarzutu”. Tyle Szef, a koleżanki
i koledzy? Dzięki pogodnemu
usposobieniu, wyjątkowej inteligencji, wspaniałemu poczuciu
humoru, a jednocześnie osobowości pełnej ciepła i dobroci, miała
bardzo wielu przyjaciół nie tylko
w Polsce, ale i za granicą.
Jej życie nie było jednak
jednym pasmem szczęścia. Choroba młodszej córki, odejście
męża spowodowało, że znalazła
się w dość trudnych warunkach
materialnych. W 1989 r. postanowiła wyjechać do Kuwejtu
na kontrakt POLSERWISU.
Jeszcze przed wyjazdem wydała
wspólnie z prof. L. Woźniakiem
„Atlas histopatologii skóry”,
za który uzyskała zespołową
Nagrodę Naukową Pierwszego
Stopnia Ministra Zdrowia
i Opieki Społecznej.
Dobra znajomość angielskiego, głęboka wiedza dermatologiczna i wspaniałe cechy
charakteru spowodowały,
że wkrótce poczuła się w Kuwejcie
właściwą osobą na właściwym
miejscu. W Al-Adan Hospital objęła posadę konsultanta
w dziedzinie dermatologii
i dermopatologii skóry. Pozycja
ta oznaczała nie tylko konsultacje
preparatów histopatologicznych,
ale przede wszystkim ciężką
pracę w oddziale szpitalnym
i przychodni przyszpitalnej. Nie
skarżyła się, była z siebie dumna,
że daje sobie radę. Była szczęśliwa, że ma przy sobie młodszą
córkę i była… zakochana. Małżeństwo z pracującym również
w kuwejckim szpitalu ortopedą
dziecięcym dr. Antonim Rokoszem trwało dziesięć lat i było
bardzo szczęśliwym okresem
w Jej życiu, przerwanym niestety
nagłą śmiercią męża.
Do Polski wracała dwukrotnie. Po raz pierwszy
w wyniku agresji potężnego
Iraku na malutki Kuwejt i po raz
drugi – do umierającego męża.
Ostatecznie opuściła Kuwejt
w 2003 r., żegnana z żalem przez
cały personel Kliniki Dermatologicznej szpitala Al-Adan. Jej szef
dr Nabeel M. Najem, którego była
zastępcą, wystawił Jej doskonałą
opinię (…)*.
Wróciła do Polski, do Krakowa, skąd pochodził Jej drugi
mąż. Podjęła pracę w Zespole
Opieki Zdrowotnej „Podgórze”
jako specjalista dermatolog, ale Jej
myśli krążyły stale wokół starszej córki i jej rodziny w Stanach
Zjednoczonych. Wiedziała, że jest
im bardzo potrzebna i chciała być
potrzebna; miała czworo wnucząt
– trzech chłopców i jedną dziewczynkę. Ostatecznie podjęła decyzję o likwidacji „spraw polskich”
i emigracji do Stanów Zjednoczonych. Nie nacieszyła się jednak
wnukami. Zaczęła chorować i nie
wygrała walki z ciężką chorobą,
która zaatakowała Ją podstępnie.
Operacje i cierpienie znosiła
z pokorą i cierpliwością, a nawet
typowym dla Niej „humorkiem”.
Nie narzekała, nie chciała nikomu
sprawiać kłopotu. Była jak
zawsze, uśmiechnięta i pogodna.
Prosiła tylko o modlitwę.
Odeszła wieczorem
30 czerwca 2011 r. w szpitalu
w Waszyngtonie, otoczona najbliższymi. Pozostawiła po sobie
ciepłe wspomnienia i ogromny
żal, że już Jej nie ma…
Danuta Piątowska
*Opinia ta , napisana – co zrozumiałe – w języku angielskim,
została przez autorkę wspomnienia
zacytowana w całości. Niestety,
zmuszeni byliśmy z niej zrezygnować z uwagi na skromną objętość
naszego pisma i konieczność
zamieszczenia również innych,
licznie nadesłanych nekrologów.
Przepraszamy.
9 sierpnia 2012 r., w trakcie pełnienia obowiązków służbowych, zmarł nagle nasz wspaniały Kolega, wybitny chirurg
onkolog, który przez wiele lat ratował życie ludziom chorym
na nowotwory
lek. med. Michał Sokołowski
Łączymy się w wielkim bólu z Jego najbliższymi
ordynator oraz koleżanki i koledzy
z Oddziału Chirurgii Onkologicznej WSS
im. M. Kopernika w Łodzi
PANACEUM 39
Z żałobnej karty
27 maja 2012 r. pożegnaliśmy
pułkownika, dr. n. med.
Tadeusza Bałę
Bo to w końcu przychodzi.
I to tak jakoś szybko i zwyczajnie,
jakby zawsze było obok
Andrzej Stasiuk, „Grochów”
27 maja 2012 r. – to dzień
rozpaczy, bólu, wielkiego smutku.
W tym dniu pożegnaliśmy Kogoś
niezastąpionego, Kogo się kochało
i darzyło wielkim szacunkiem,
Kogo się podziwiało, Kto w każdej
chwili był wzorcem i niezawodnym oparciem.
Mam wielkie szczęście,
podobnie jak moi koledzy z Kliniki Chorób Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, należeć
do grona uczniów i najbliższych
współpracowników Pana Doktora
Tadeusza Bały, człowieka, który
żył w sposób nadzwyczajny. Jego
śmierć dotknęła nas ogromnie.
Obdarzony był niebywałą
intuicją kliniczną. Uczył nas
dobrej, starej medycyny, której
podstawą jest właściwa rozmowa
z chorym i prawidłowo przeprowadzone badanie. Stawiał
niezwykle trafne diagnozy, często
bez konieczności wykonywania wysoce specjalistycznych
badań, a jego schematy leczenia
będziemy przekazywać z pokolenia na pokolenie.
Z wdzięcznością wspominam
dzisiaj czas, kiedy dane nam było
w codziennej praktyce klinicznej
uczyć się od Pana Doktora bycia
lekarzem: wrażliwym, skromnym,
uczciwym, godnym i bez reszty
oddanym chorym. Nauczył nas
słuchać, co mówi pacjent, cenić
czas i zawsze mieć go dla drugiego
człowieka. W coraz bardziej technokratycznym i konsumpcyjnym
świecie uczulał nas na trwałe
40 PANACEUM
wartości, z wielkim zapałem
propagując przestrzeganie zasad
kodeksu etyki lekarskiej.
•••
Tadeusz Bała urodził się
w lutym 1946 r. w Bayreuth, gdzie
Jego ojciec był robotnikiem rolnym, przymusowo wywiezionym
w 1940 r. na roboty do Niemiec.
Po powrocie rodziny do kraju
pod koniec 1946 r., szczęśliwe
dzieciństwo i młodość spędził
na południowo-wschodnich
rubieżach Polski, kończąc Szkołę
Podstawową w Rokietnicy
w 1960 r., a Liceum Ogólnokształcące w Jarosławiu w 1964 r.
W latach 1964–1965 pracował jako
nauczyciel w Szkole Podstawowej,
a następnie odbywał zasadniczą
służbę wojskową jako radiotelegrafista w Jednostce Wojskowej 2967.
Studia na Wydziale Lekarskim Wojskowej Akademii
Medycznej (WAM) w Łodzi odbywał w latach 1966–1972. Dyplom
oficera-lekarza otrzymał z bardzo
wysoką lokatą, co umożliwiło mu
rozpoczęcie pracy w III Klinice
Chorób Wewnętrznych w Szpitalu
im. Biegańskiego, kierowanej
przez prof. dr. hab. med. Władysława Tkaczewskiego. Po kilku
latach awansował tu na stanowisko adiunkta, zdobywając równolegle kolejne stopnie wojskowe
(do pułkownika włącznie).
Bardzo szybko został doceniony przez studentów, którzy
kilkakrotnie nadali mu tytuł
„Mistrza Dydaktyki”. Do tej pory
wielu lekarzy posiada notatki
z ćwiczeń z zakresu EKG prowadzonych przez Doktora. W 1978 r.
Rada Naukowa Wydziału Lekarskiego WAM nadała Mu stopień
doktora nauk medycznych
na podstawie pracy: „Badania nad
zachowaniem się kadmu we krwi
u osób z nadciśnieniem tętniczym”. Specjalizację pierwszego
stopnia z chorób wewnętrznych
uzyskał w 1976 r., a drugiego
stopnia – w 1981 r., w 1983 r. zdobył specjalizację z kardiologii.
Po reorganizacji i likwidacji
III Kliniki Chorób Wewnętrznych WAM w 1995 r. przeszedł
do Zakładu Farmakologii Klinicznej Instytutu Chorób Wewnętrznych WAM kierowanego przez
prof. dr hab. med. Halinę Adamską-Dyniewską, a następnie przez
prof. dr hab. med. Julitę Chojnowską-Jezierską. W 2003 r. odszedł
z zawodowej służby wojskowej,
jednak nie rozstał się ze Szpitalem
im. Wł. Biegańskiego, do końca
pracował w Klinice Chorób
Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego.
Jego doświadczenie kliniczne
zawsze było doceniane. Nie przypominam sobie, aby ktoś inny niż
Doktor Tadeusz Bała mógł lepiej
przygotować lekarza do egzaminu
specjalizacyjnego. Marzeniem
każdego młodego adepta sztuki
lekarskiej była specjalizacja pod
jego kierunkiem. Wykształcił
wielu znakomitych internistów
i kardiologów.
Za swoją pracę zawodową,
społeczną i wojskową odznaczony
został dwukrotnie Złotym Krzyżem Zasługi (1985, 2000), otrzymał również Złoty (1999), Srebrny
(1984) i Brązowy (1976) Medal za
„Zasługi dla Obronności Kraju”
oraz Srebrny (1982) i Brązowy
(1977) Medal „Siły Zbrojne
w Służbie Ojczyzny”, wielokrotnie
wyróżniany był przez Rektora
WAM gen. bryg. prof. dr. hab.
med. Henryka Chmielewskiego.
Praca zawodowa była jego
głównym celem, ale nie jedynym
sposobem na życie. Pasją były
góry, szczególnie Tatry, uwielbiał
po nich wędrować; wówczas – jak
powiadał – nabierał sił do dalszej
pracy. Gdziekolwiek się pojawiał,
otaczały go tłumy wiernych
pacjentów. W Bukowinie Tatrzańskiej mieszkańcy czekali co rok
na przyjazd „najlepszego i niezastąpionego doktora z Łodzi”.
Do dnia dzisiejszego chorzy pokazują karteczki z zapisywanymi
przez niego lekami i nie pozwalają
zmieniać terapii, argumentując,
że są to zalecenia Doktora Bały.
W czasie studiów w 1970 r.
ożenił się z Joanną Szewczyk,
a rok później przyszły na świat
bliźniaczki: Agnieszka i Aleksandra. Córkom zaszczepił swoją
życiową pasję do medycyny, czytając im zamiast bajek kardiologię
i ginekologię. Specjalne miejsce
w jego życiu i sercu zajmował
wnuczek Mikołaj, którego rozpieszczał i kochał bezgranicznie.
Każde wolne dni, godziny, minuty
były przeznaczone dla Mikołaja.
Był wielkim patriotą, wiernym tradycji polskiej, człowiekiem honoru i zasad, wspaniałym
ojcem, mężem, bratem, synem,
zięciem. Odszedł po ciężkiej i bardzo krótkiej chorobie. Pochowany
został na cmentarzu na Mani
w Łodzi.
•••
Bogatsi o tak bolesne
doświadczenie wiemy, że musimy
kontynuować to, co rozpoczął
Doktor Tadeusz Bała w Klinice,
leczyć pacjentów z rozumem
i sercem, poszerzać horyzonty,
wychowywać kolejne pokolenia.
Niewątpliwie pomoże nam w tym
wiara, że wciąż jest wśród nas,
czuwa i pomaga, choć już nigdy
nie zobaczymy wypisanej przez
Niego nowej recepty i nie usłyszymy Jego głosu.
Szanowny Panie Doktorze, Nasz Mistrzu, Przyjacielu
i Nauczycielu, w imieniu własnym
i współpracowników za całe
dobro, mądrość i cierpliwość
dziękujemy.
dr hab. n. med. Marlena Broncel
nr 9 (177) – wrzesień 2012
OKRĘGOWA IZBA LEKARSKA W ŁODZI
Dyżury
Prezes ORL – GRZEGORZ MAZUR – wtorek – po uzgodnieniu telefonicznym
Wiceprezesi ORL
Lesław Pypeć – wtorek 1430–1530
Delegatura Łódzka – Grzegorz Krzyżanowski – środa – po uzgodnieniu telefonicznym
Delegatura Piotrkowska – Grzegorz Gradowski – wtorek 1300–1400
Delegatura Sieradzka – Beata Zwolińska – czwartek 1200–1300
Delegatura Skierniewicka – Waldemar Grabowski – wtorek 1300–1500
Sekretarz ORL – Paweł Czekalski – środa 1500–1600
Zastępca Sekretarza ORL – Włodzimierz Kardas – środa 1430–1530
Skarbnik ORL – Zbigniew Kijas
Członkowie Prezydium ORL
Ryszard Golański (po uzgodnieniu telefonicznym), Małgorzata Lindorf (po uzgodnieniu telefonicznym)
Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej
Zbigniew Muszyński – środa 1500–1800
Przewodniczący OSL – Januariusz Kaczmarek – środa 1300–1500
Rzecznik Praw Lekarzy – Marek Nadolski – po uzgodnieniu telefonicznym – tel. 664 413 077
Pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy – Leszek Dobrowolski – tel. 668 005 348, e-mail: [email protected]
BIURO OKRĘGOWEJ IZBY LEKARSKIEJ
93-005 Łódź, ul. Czerwona 3, e-mail: [email protected]
Dyrektor Biura OIL: Halina Kotus Główna księgowa: Małgorzata Lewandowska
Biuro czynne
wtorek 800–1700, piątek 800–1500, pozostałe dni 800–1600
WYKAZ TELEFONÓW BEZPOŚREDNICH
Sekretariat OIL: Iwona Szelewa (także sprawy Komisji Kultury) – tel. 42 683 17 01
Kancelaria OIL: Alina Paradowska (sekretariat redakcji „Panaceum” i strony internetowej – ogłoszenia;
zmiany adresów do korespondencji) – tel. 42 683 17 10, e-mail: [email protected]
Magdalena Rydz (sprawy Okręgowej Rady Lekarskiej i Prezydium ORL, Komisji Sportu, Komisji ds. Legislacji) – tel. 42 683 17 09
Kasa, księgowość, składki: Wiesława Legiędź (także sprawy Komisji Bytowej) – tel. 42 683 17 33
Mariola Krakowiak – tel. 42 683 17 32, Ewa Arlt – tel. 42 683 17 35,
Ilona Wantkiewicz (także sprawy Koła Lekarzy Seniorów) – tel. 42 683 17 34, faks 42 684 98 94
Rejestr indywidualnych praktyk lekarskich: Wojciech Łukomski ([email protected]) – tel. 42 683 17 29, Beata Krawiec – tel. 42 683 17 42
Rejestr podmiotów kształcących lekarzy, konkursy: Urszula Pruszyńska – tel. 42 683 17 25, Elżbieta Sadura (także Klub DoktoRRiders) – tel. 42 683 17 27
Rejestr lekarzy, dział kadr lekarskich, staże podyplomowe: Jolanta Marcinkowska – kierownik Działu Rejestru
Ewa Lenartowicz – tel. 42 683 17 17, Barbara Kamieniak-Szafrańska – tel. 42 683 17 14, Agnieszka Gasparowicz – tel. 42 683 17 18
Legitymacje lekarskie: Bartłomiej Nowak – tel. 42 683 17 21
Kancelaria Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej i Okręgowego Sądu Lekarskiego:
czynna: wtorek 900–1700, środa 1000–1800, pozostałe dni 800–1600
kierownik kancelarii: Joanna Romanowska-Krawentek
Amadeusz Małolepszy, Bożena Szymańska, Agnieszka Zych – centrala: tel. 42 682 11 62, 42 682 11 74
Sprawy Komisji Bioetycznej i Komisji Etyki ORL: Anna Marciniak – tel. 42 683 17 44
Sprawy Komisji ds. Współpracy z Zagranicą, sprawy Rzecznika Praw Lekarzy: Elżbieta Sadura – tel. 42 683 17 27
Sprawy Koła Młodych Lekarzy: Barbara Kamieniak-Szafrańska – tel. 42 683 17 14
Rzecznik prasowy, redaktor strony internetowej OIL: Adriana Sikora – tel. kom. 66 88 33 764, e-mail: [email protected]
Bufet w Klubie Lekarza – tel. 42 682 57 30
Lekarska Kasa Pożyczkowa – tel. 42 682 57 28
Centrala ogólna – tel. 42 683 17 91, faks 42 683 13 78
RADCY PRAWNI
Jarosław Klimek – wtorek 1400–1530
Paweł Lenartowicz – piątek 1100–1300
tel. 42 683 17 36 lub 42 683 17 51 (tylko w godzinach dyżurów)
FILIE BIURA W DELEGATURACH
97-300 Piotrków Trybunalski, ZNP, ul. Sienkiewicza 16, tel./faks 44 649 17 34, [email protected]
poniedziałek–piątek 800–1530, wtorek 900–1600
98-200 Sieradz, SP ZOZ, ul. Armii Krajowej 7, tel. 43 827 57 23, [email protected]
poniedziałek–piątek 700–1400, wtorek bez interesantów
96-100 Skierniewice, ul. Jagiellońska 29, tel. 46 832 31 47, [email protected]
poniedziałek–piątek 800–1600, wtorek 900–1700, przyjmowanie interesantów: 1000–1500, wtorek 1000–1700
RACHUNKI BANKOWE
Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi: PKO BP SA I Oddział w Łodzi, nr konta 98 10203352 0000160200100362
(na to konto przekazują składki lekarskie zakłady pracy, zbiorczo za pracowników)
UWAGA: Indywidualnie składki lekarskie członkowie OIL w Łodzi opłacają na otrzymane, unikatowe numery kont bankowych.
Lekarska Kasa Pożyczkowa: PKO BP SA, nr konta 03 1020 3352 0000 1502 0010 6195
Fundacja Wspierania Seniorów Środowisk Inteligenckich: PKO BP SA, nr konta 87 1020 3352 0000 1102 0094 0049

Podobne dokumenty