pobierz wersję elektroniczną pisma
Transkrypt
pobierz wersję elektroniczną pisma
20 lat „Panaceum” PANACEUM Pismo Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi Od redakcji nr 9 (177) – wrzesień 2012 Wydawca Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3 [email protected] www.oil.lodz.pl Komisja Informacyjno-Wydawnicza Grzegorz Krzyżanowski (przewodniczący), Józef Kobos (wiceprzewodniczący ds. pisma OIL „Panaceum”), Paweł Czekalski (wiceprzewodniczący ds. strony internetowej OIL). Kolegium redakcyjne „Panaceum” Józef Kobos (przewodniczący), Patrycja Proc (wiceprzewodnicząca), Krzysztof Chmielak, Stanisław Ciechowicz, Elżbieta Falkowska-Bednarek, Arkadiusz Jasek, Fabian Obzejta, Barbara Szeffer-Marcinkowska, Zbigniew Zając oraz Halina Kotus (dyrektor Biura OIL) i Adriana Sikora (rzecznik prasowy OIL). Pismo redaguje zespół Nina Smoleń (redaktor naczelna), Alina Paradowska (sekretarz redakcji), Ewa Juszyńska-Poradecka (współpraca). Sekretariat redakcji i biuro reklamy tel. 42 683 17 10, faks 42 683 13 78 [email protected], [email protected] Skład komputerowy IMAGINARIUM Jakub Kierc Druk SPRINT STUDIO Jarosław Szejner Numer zamknięto 21 sierpnia 2012 r. Nakład 12 200 egz. Copyright © OIL Łódź Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść i formę reklam ani ogłoszeń przedstawionych w piśmie. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania nadesłanych tekstów. Dane o piśmie • Okładki i środek w pełnym kolorze. • Liczba edycji – 11 w roku. • Nakład: 12 200 egzemplarzy. • Format: 205 x 285 mm. • Parametry techniczne ogłoszeń ramkowych (wymiar netto): – cała strona – 180 x 260 mm, – 1/2 strony w poziomie – 180 x 128 mm, – 1/2 strony w pionie – 88 x 260 mm, – 1/4 strony – 88 x 128 mm, – 1/8 strony – 88 x 62 mm, – 1/16 strony – 88 x 29 mm, – 1/32 strony – 42 x 29 mm. Uwaga autorzy zdjęć! Fotografie przesyłane do Redakcji w postaci cyfrowej, aby nadawały się do druku, muszą w formacie JPG zajmować co najmniej 1 MB. Prosimy zwrócić uwagę, aby wysyłając zdjęcia mailem, program pocztowy nie zmniejszał ich rozmiaru. Nasza okładka Tematem wiodącym bieżącego numeru „Panaceum” jest jubileusz 20-lecia Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. Szerzej na temat pracy lekarzy tej specjalności – czytaj s. 4 Dwa jubileusze z refundacją w tle Z ostatnich doniesień „Dziennika Gazeta Prawna” wynika, że do 10 sierpnia br. umowy uprawniające do wystawiania recept na leki refundowane podpisało z NFZ 63 tysiące lekarzy i lekarzy dentystów, czyli że większość tego nie zrobiła. Według danych Centralnego Rejestru Lekarzy RP, jakim dysponuje NRL, w Polsce na koniec czerwca praktykowało niemal 157 członków samorządu lekarskiego. Czyżby zadziałał lęk przed karami umownymi w kwocie 200 zł, jakie oddziały Funduszu mają prawo „wlepiać” za nie do końca określone „nieprawidłowości”, jakich kontrolerzy tej instytucji dopatrzą się na drukach recept? Kwestie dotyczące recept refundowanych, które – nie wiedzieć dlaczego – określa się ostatnio mianem czeków na pieniądze płynące z kasy NFZ, wciąż budzą emocje. W ślad za takim poglądem konstruowane jest prawo zapisane w przepisach ustawy refundacyjnej i rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie recept, a także w zapisach zarządzenia prezesa NFZ dotyczącego wzoru umowy na przepisywanie leków refundowanych. Wszystkie stawiają lekarza nie tylko w roli urzędnika tej ostatniej instytucji, ale wręcz malwersanta, który z tej kasy chciałby uszczknąć coś dla siebie. A jeśli tak – to należy wymierzyć mu karę, najlepiej… umową. Tematu dotyczącego tej sprawy nie mogło, oczywiście, zabraknąć w tym numerze „Panaceum”, ale… życie toczy się swoimi torami. Niejako w cieniu refundacji swój jubileusz obchodzi medycyna rodzinna, gdyż właśnie mija dwadzieścia lat od powołania Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce (w obszernej dyskusji o blaskach i cieniach pracy lekarzy tej specjalności, zaprezentowanej na naszych łamach, mówiono także o uczestnictwie w proteście receptowym). Swój skromny jubileusz dwudziestolecia obchodzi również nasze pismo izbowe „Panaceum”, we wrześniu 1992 r. bowiem ukazał się jego pierwszy numer w obecnym kształcie graficznym i podobnej jak teraz formule. Obu zatem wspomnianym instytucjom, a przede wszystkim ludziom, którzy się z nimi związali emocjonalnie – życzymy sto lat! Nina Smoleń e-mail: [email protected] Uwaga – ostrzeżenie! Naczelna Izba Lekarska otrzymuje ostatnio niepokojące sygnały o tym, że lekarze i lekarze dentyści, prowadzący indywidualne i grupowe praktyki lekarskie, otrzymują korespondencję, której treść sugeruje, iż nie dokonali obligatoryjnej, jednorazowej opłaty za wpis do rejestru przedsiębiorców. Rozsyłane pisma, do których załączony jest druk polecenia zapłaty kwoty 110 zł na podany rachunek Krajowego Rejestru Informacji o Przedsiębiorcach, w istocie – o czym świadczą informacje zamieszczone drobnym drukiem – wprowadzają adresatów w błąd. Przed dokonaniem wpłaty należy dokładnie przeanalizować wszystkie treści załączonego pisma i skontaktować się ze swoją izbą lekarską. Prezes NRL – Maciej Hamankiewicz złożył już w tej sprawie doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. (opr. ns) Spis treści Wybory 2013 – czytaj s. 13 Spisane na gorąco 17 Dokumentacja medyczna dla siebie i rodziny Lekarz pyta – prawnik odpowiada 3 Słowo Prezesa W zalewie biurokracji giną wartości nadrzędne Z historii medycyny 3 Z notatnika rzecznika 18 Publicystyka, reportaż 4 „Rodzinny” – lekarz, specjalista od zdrowia Dwadzieścia lat Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce 8 Recepty – temat wciąż gorący 8 9 Ciąg dalszy protestu refundacyjnego Polemika (prosto z Outlooka) Protest podzielił środowisko lekarskie Bardziej medialny niż realny Raport wizerunkowy akcji protestacyjnej w sprawie kar za uchybienia w wystawianiu recept na leki refundowane 11 Olimpijczyk ze sztuczną szczęką… Władysław Biegański Portrety niepospolitych medyków Nasze sprawy 19 MY – DECYDENCI (a może nawet bogowie?) Demokracja to jest takie sobiepaństwo, które pogłębia społeczne podziały i stara się rządzić swoimi prawami 20 Co nam po nowoczesnej technologii Problem istnieje od dawna Konsultacje umarły śmiercią naturalną „Ulgowe” leki – to prawo a nie przywilej Z pierwszej linii „frontu”… Z listów do redakcji Prowokacje… 22Podziękowania Izbowe aktualności Literatura i sztuka 12 23 „Panaceum” – lek na całe zło Nasze pismo skończyło dwadzieścia lat! 13 Po pierwsze – chciej! Wybory 2013 13 Terminy wydłużają się Komunikat OIL w sprawie zmian wpisów do rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą Z życia środowiska 24 Książki nadesłane Tihany, Praga, Paryż… Piąta Międzynarodowa Wystawa Sztuki Lekarzy Sport 25 A. Kacała multimedalistą! Medigames 2012 26 Rowerowe szaleństwo na „Malince” 14Specjalizacje Sesja wiosenna 2012 14 Nowa legitymacja lekarza i lekarza dentysty Dziewięćdziesiąt lat minęło Kartki z podróży Komunikat ŁOW NFZ 28 15 15 Wyższe szkolnictwo medyczne w Wojsku Polskim Wnioski na leczenie uzdrowiskowe generowane elektronicznie 27 Medicycling MTB CUP 2012 Niechorze zdobyte! Złoto i srebro dla „naszych” par Tysiąc kilometrów po Kaszubach „Poznaj swój kraj” z… kanapy motocykla Bliżej prawa Pora relaksu 16 30Krzyżówka (Prze)biegły przebieraniec Z lekarskiej wokandy 16 Prawniczy Newsletter 30 Medycyna na wesoło Po raz kolejny przypominamy, że w siedzibie OIL w Łodzi odbędzie się w październiku, tradycyjnie jak co roku, powakacyjna Komisja Kultury łódzkiej ORL zaprasza do siedziby naszej Izby przy ul. Czerwonej 3 w Łodzi na kolejną wystawę pt. Ogólnopolska Wystawa Fotografii Lekarzy tym razem pod hasłem Rozmaitości Fotografia z odrobiną humoru... Realizację tematu pozostawiamy inwencji oraz wyobraźni Koleżanek i Kolegów, którzy zechcą wziąć udział w ekspozycji. Fotogramy (nie mniejsze niż w formacie A5, wykonane w technikach dowolnych, opatrzone ewentualnie tytułem, z podaniem danych o autorze: imię i nazwisko, miejsce zamieszkania, specjalizacja) prosimy nadsyłać na nasz adres nie później niż do 8 października br. Wernisaż wystawy odbędzie się 21 października 2012 r. (niedziela), początek – godz. 17:00. Kontakt: Biuro OIL, 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3, tel. 42 683 17 01 (Iwona Szelewa) która odbędzie się 23 września br. (niedziela), początek – godz. 17:00. W salach Klubu Lekarza swoje prace malarskie i fotograficzne zaprezentuje lekarz pediatra Małgorzata Kowalczyk (od 2004 r. uczestniczy w Ogólnopolskich Wystawach Malarstwa Lekarzy w Łodzi). Na wystawie obejrzeć będzie można również zdjęcia jej męża – Przemysława (z zawodu historyka). Wieczór umili grą na gitarze klasycznej córka państwa Kowalczyków – Aleksandra. Serdecznie zapraszamy. Wstęp wolny. W zalewie biurokracji giną wartości nadrzędne Jeszcze garścią urlopowych myśli, leniwie szeleszczących bryzą, próbujemy oprzeć się rytmom codzienności, wyznaczonych taktem pulsoksymetrów i jasnością szklanego słońca. Jeszcze w dyżurnej ciszy nieraz zakołysze się łzą wspomnienie wakacyjnych miejsc, splecionych uśmiechem bliskich w talizman sił na przyszłe dni. Tymczasem niepostrzeżenie mija nas wrzesień, objawiający się falami pożółkłych nadziei i nieco zwiędłej wiary w skuteczność naszych receptowych zmagań. Kiedy pod koniec czerwca rozpoczęły się negocjacje z nowym prezesem NFZ – Agnieszką Pachciarz, wydawało się, że uda się osiągnąć kompromis realizujący większość postulatów samorządu lekarskiego, dotyczących likwidacji kar za błędy na wystawianych receptach. Niestety, nasze złudzenia zostały szybko rozwiane i ostateczna wersja umów na wystawianie recept refundowanych, obowiązująca decyzją z 30 czerwca br., daleka jest od oczekiwań środowiska lekarskiego. Wobec takiego dictum, samorząd lekarski wraz z organizacjami związkowymi i federacyjnymi lekarzy zmuszony został do proklamowania zapowiadanego na 1 lipca br. protestu receptowego. Protest, który początkowo miał opierać się na wypisywaniu recept bez odnoszenia się do refundacji na drukach opracowanych przez NIL i OZZL, w ostatniej chwili został rozszerzony w inne formy, które łagodziły uciążliwości dla pacjentów, ale były wręcz niedostrzegalne w odbiorze medialnym. Jednocześnie część kierowników szpitali zdecydowała się podpisać umowy z NFZ, na mocy których placówka miała otrzymać 25 zł za każdą „poprawioną” receptę, wypisaną „błędnie” przez innego lekarza w ramach protestu. Rzeczą szczególnie naganną tych umów, zwanych potocznie „judaszowymi”, był obowiązek przesłania takiej recepty, zawierającej dane lekarza, do NFZ. Przykre jest to, że takie zobowiązanie przyjęli na siebie również kierownicy lekarze, których przecież obowiązują zasady Kodeksu Etyki Lekarskiej. Po niespełna tygodniu trwania, w obliczu zapowiedzianych mediacji BCC, protest został przez Prezydium NRL zawieszony, co w naszym środowisku przyjęto z mieszanymi uczuciami. Nie ulega bowiem wątpliwości, że mimo determinacji i odwagi wielu Koleżanek i Kolegów, zasługujących na szczególne podziękowania, nie udało się zrywem nr 9 (177) – wrzesień 2012 lipcowym osiągnąć więcej niż to, co uzyskaliśmy wcześniej. Piszę „uzyskaliśmy” może trochę na wyrost, ale patrzę na przekrój naszych działań w przedziale ostatnich sześciu miesięcy i staram się na chłodno ocenić różnicę między punktem wyjścia a stanem obecnym. Nasza zbiorowa jedność w odmowie podpisania umów na recepty w wersji zaproponowanej w maju, była bezsprzecznie jednym z głównych powodów odwołania poprzedniego prezesa NFZ – Jacka Paszkiewicza, którego decyzje ignorowały zmiany ustawowe i zmierzały do upokorzenia społeczności lekarskiej. Udało się także, w negocjacjach z nowym sternikiem NFZ, wykreślić z umów na recepty karę zwrotu nienależnej refundacji oraz część innych sankcji (jak choćby tę za błąd w danych pacjenta), a także usunąć zapis mówiący wprost o obowiązku stosowania wskazań i dawek zgodnych z CHPL. „Urobek” to raczej skromny, zważywszy że pozostały w umowach kary 200 zł za każdą nieprawidłowo wypisaną receptę i dodatkowe 200 zł za inne uchybienia (np. pomyłkę w odpłatności leku) – sankcje zupełnie niezrozumiałe i nieadekwatne do przewinień. Nie wiem, jak można logicznie uzasadnić karę w wysokości co najmniej 400 zł za pomyłkę na recepcie w odniesieniu do Doksycykliny, której refundacja wynosi 3 zł i 70 gr?! Te i inne niedorzeczności wymagają zmian i dlatego postrzegam lipcową batalię tylko jako jeden z etapów na drodze naszych działań do normalności, do stworzenia warunków zapewnianiających godne wykonywanie zawodu lekarzom i gwarantujących bezpieczeństwo pacjentom. Jak ważne jest usuwanie takich absurdów z systemu opieki zdrowotnej, przekonaliśmy się kilka tygodni temu, kiedy to Lotnicze Pogotowie Ratunkowe odmówiło wysłania śmigłowca do pięcioletniego chłopca wymagającego natychmiastowego leczenia w specjalistycznej klinice, z uwagi na brak lądowiska przy szpitalu, w którym przebywał. Tłumaczono, że mógł być zabrany kilkadziesiąt minut wcześniej, gdyby wezwano śmigłowiec na miejsce wypadku, które wymogów formalnych spełniać nie musi. Może to tylko absurd, może i znak czasu, a może… w zalewie biurokracji zaczynają tonąć wartości nadrzędne? & Z notatnika rzecznika NFZ: nowe zasady kontroli recept W dniu 8 sierpnia 2012 r. prezes NFZ Agnieszka Pachciarz podpisała zarządzenie w sprawie planowania, przygotowywania i prowadzenia kontroli wystawiania i realizacji recept na refundowane leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne. „Zarządzenie to ma na celu ujednolicenie i wprowadzenie większej przejrzystości sposobu przeprowadzania kontroli.” – podkreśla Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy NFZ. W pierwszym kwartale 2012 r. oddziały wojewódzkie NFZ przeprowadziły trzydzieści osiem kontroli ordynacji lekarskich, z czego tylko sześć dotyczyło lekarzy udzielających świadczeń na podstawie umów indywidualnych na wystawianie recept. Kwota zakwestionowanej ordynacji i orzeczonych kar umownych sięgnęła 779,7 tys. zł. Źródło: „Rynek Zdrowia” Szpital w Pabianicach znów ma SOR Pabianickie Centrum Medyczne podpisało nowy kontrakt na szpitalny oddział ratunkowy, ponieważ udało mu się spełnić wymóg, którego wcześniej nie spełniał. W szpitalu wybudowano pomieszczenie dla karetek z oddzielnym wjazdem i wyjazdem oraz automatycznie zamykaną bramą, a także osobne wejście dla pacjentów przybywających na SOR o własnych siłach. Od 7 sierpnia br. do końca roku PCM na świadczenie usług z zakresu SOR otrzyma od NFZ ponad milion złotych. Jak informuje „Dziennik Łódzki”, w szpitalu wprowadzany jest plan naprawczy finansów placówki, gdyż za ostatnie pół roku zanotował on stratę 1,24 mln zł. Nowy plan ma polegać m.in. na redukcji personelu – zwolnionych zostanie 31 osób. Źródło: „Dziennik Łódzki” Kosztowna dyrektywa o leczeniu za granicą Dyrektywa Parlamentu Europejskiego o leczeniu transgranicznym ze stycznia 2011 r., która wejdzie w życie 25 października 2013 r., wprowadza prawo obywateli krajów UE do leczenia w całej Unii i obowiązek zwrotu jego kosztów przez ubezpieczyciela w kraju zamieszkania. Według „Dziennika Gazeta Prawna”, dla NFZ oznacza to utratę kontroli nad wydatkami na leczenie. Z analizy kosztów wynika, że wdrożenie dyrektywy może Fundusz kosztować nawet 3,2 mld zł. „Dziennik” podkreśla, że aktualnie poziom finansowania świadczeń z góry ciąg dalszy na s. 15 a PANACEUM 3 Spisane na gorąco Słowo Prezesa Publicystyka, reportaż Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce świętuje w tym roku dwadzieścia lat istnienia medycyny rodzinnej w naszym kraju. Środowisko łódzkich lekarzy tej specjalności zaakcentuje rocznicę konferencją naukowo-szkoleniową, zatytułowaną „Aktualne problemy i osiągnięcia medycyny rodzinnej. Perspektywa dwóch pokoleń lekarzy łódzkich”. Temat konferencji stał się punktem wyjścia do dyskusji, jaką zorganizowaliśmy w siedzibie Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi na potrzeby redakcji „Panaceum”. W dyskusji udział wzięli lekarze rodzinni praktykujący w poradniach medycyny rodzinnej lub NZOZ-ach: lek. Lidia Klichowicz, prezes Łódzkiego Oddziału Wojewódzkiego Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, dr n. med. Małgorzata Koziarska-Rościszewska, adiunkt w Zakładzie Medycyny Rodzinnej i Medycyny Społeczności Lokalnej Katedry Nauk Klinicznych UM w Łodzi i lek. Paweł Lewek, asystent w I Zakładzie Medycyny Rodzinnej Katedry Medycyny Społecznej i Zapobiegawczej UM w Łodzi, a także lek. Izabela Banaś oraz lek. Tomasz Gula. Redakcję „Panaceum” reprezentowała Nina Smoleń, redaktor naczelna pisma. Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce (KLRwP) powstało w czerwcu 1992 r., powołane przez grupę 34 lekarzy upatrujących przyszłość podstawowej opieki zdrowotnej w medycynie rodzinnej. Wśród jej założycieli byli parlamentarzyści – senator Zofia Kuratowska i poseł Marek Balicki, profesorowie akademiccy – Maciej Latalski, Tadeusz Tołłoczko, Tadeusz Chruściel i Rafał Niżankowski, menedżerowie ochrony zdrowia, a także szeregowi lekarze POZ. Organizacja powstała w celu opracowania strategii wdrożenia instytucji lekarza rodzinnego do systemu opieki zdrowotnej w Polsce, wzorem dla niej było Royal College of General Practitioners w Wielkiej Brytanii. Poza założycielami, jej członkami są wyłącznie lekarze, którzy uzyskali tytuł specjalisty z medycyny rodzinnej – specjalizacja w tej dziedzinie uruchomiona została rozporządzeniem ministra zdrowia z 1993 r. Najważniejsze cele KLRwP to kształtowanie modelu podstawowej opieki zdrowotnej, którego kluczową postacią są lekarze rodzinni, a także wspieranie ich w wykonywaniu praktyki oraz w rozwoju zawodowym i naukowym. 4 PANACEUM „Rodzinny” – lekarz, specjalista od zdrowia „Panaceum”: – Na początku lat dziewięćdziesiątych minionego wieku przyszła z zachodniego systemu ochrony zdrowia „moda” na lekarza rodzinnego, gdzie już od dawna funkcjonował tzw. family doctor, czy – jak w Anglii – GP, a zatem lekarz pierwszego kontaktu... Małgorzata Koziarska-Rościszewska: – Myślę, że korzeni funkcjonowania lekarzy rodzinnych w Polsce należy szukać raczej w systemie ochrony zdrowia z czasów międzywojennych, kiedy wraz z utworzeniem kas chorych powołano do życia tzw. lekarzy ogólnych, którzy w ramach prywatnej praktyki zajmowali się całościowo zdrowotnymi problemami pacjentów na szczeblu podstawowym. Odnosząc się zatem do nazwy „lekarz rodzinny”, specjalizacja ta faktycznie pojawiła się dopiero dwadzieścia lat temu, ale z racji pełnionych przez niego zadań, funkcjonowała w naszym kraju już przed drugą wojną światową, a później również w okresie powojennym, w systemie upublicznionej ochrony zdrowia. Oczywiście, w tym czasie ewoluowała i to – niestety – nie zawsze w dobrym kierunku. Wiele złego przyniosło powołanie poradni rejonowych, w których lekarzom ogólnym przypisano z góry określoną, z reguły bardzo liczną populację dorosłych pacjentów z danego obszaru terytorialnego. Z konieczności, zwykle z braku czasu, nie byli oni w stanie kompleksowo zajmować się problemami zdrowotnymi swoich pacjentów, więc nawet w przypadkach tego nie wymagających, odsyłali ich na leczenie do specjalistów, pracujących często „za ścianą”. W tej sytuacji lekarz pierwszego kontaktu stał się tylko swego rodzaju drogowskazem do lekarzy innych specjalności… Miał być „strażnikiem” systemu „P”: – Czy lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, posiadający specjalizację z medycyny rodzinnej, znajduje się w innej sytuacji? Lidia Klichowicz: – Zdecydowanie tak! Program czteroletniej specjalizacji w medycynie rodzinnej daje lekarzowi po stażu nie tylko szeroką wiedzę z zakresu leczenia chorób wewnętrznych u dorosłych i dzieci, ale przygotowuje go również do wykonywania całej gamy procedur chirurgicznych, laryngologicznych, okulistycznych, położniczo-ginekologicznych, dermatologicznych, czy z jeszcze innych dziedzin medycyny. Oczywiście tylko w stopniu podstawowym, bo nie chodzi o to, żeby lekarze rodzinni posiedli wiedzę i umiejętności z każdej dziedziny medycyny na poziomie wymaganym dla specjalistów, która pozwoliłaby im przejmować ich szczególne kompetencje. Nie trzeba mieć jednak tytułu specjalisty, żeby np. skutecznie wyleczyć mniejszą dolegliwość kardiologiczną, okulistyczną czy laryngologiczną albo zaopiekować się ciężarną kobietą, jeśli nie jest to przypadek patologiczny. „P”: – Tyle teoria, a jak jest w praktyce? Tomasz Gula: – Odnoszę wrażenie, że funkcjonujący aktualnie system ochrony zdrowia w Polsce stopniowo odbiera nam – lekarzom rodzinnym możliwość spożytkowania w praktyce tej wiedzy i umiejętności, które zdobyliśmy w czasie specjalizacji. Kilka lat wstecz, po zdaniu egzaminu specjalizacyjnego z medycyny rodzinnej, mogłem bez przeszkód wykonywać wiele procedur specjalistycznych przypisanych mi kompetencjami, teraz po prostu nie wolno mi ich przeprowadzać, bo robiłbym to nielegalnie… L.K.: – Działalność praktyk lekarzy rodzinnych wciąż jest ograniczana nowymi zarządzeniami Narodowego Funduszu Zdrowia, a także przepisami prawa stanowionego przez Ministerstwo Zdrowia, że nie wspomnę już o coraz mniej korzystnym finansowaniu naszej działalności. Jest to efekt przyjęcia przez osoby aktualnie decydujące o kształcie opieki zdrowotnej określonej filozofii jej funkcjonowania i finansowania, która burzy pewne założenia, przyjęte na początku reformowania starego, socjalistycznego modelu ochrony zdrowia. Zgodnie z nimi, lekarz pierwszego kontaktu miał być swego rodzaju „strażnikiem” systemu, strzegącym go przed pacjentami, domagającymi się nadmiernego i nieuzasadnionego dostępu do specjalistów oraz drogich badań, a jednocześnie zapewniającym mu bezpieczeństwo zdrowotne. nr 9 (177) – wrzesień 2012 Bez kompleksów... „P”: – Z przebiegu dotychczasowej dyskusji odnoszę wrażenie, że lekarze rodzinni czują się jakby trochę niedowartościowani, obarczeni kompleksami wobec lekarzy specjalistów w innych dziedzinach medycyny, zwłaszcza zabiegowych, które zapewniają zdobycie szczegółowej wiedzy i umiejętności w wąskim zakresie, niedostępnym dla lekarzy ogólnych. M.K.-R.: – Uważam, że my – lekarze rodzinni nie mamy żadnych kompleksów, przynajmniej w tym gronie, w którym się tutaj spotkaliśmy. Każdy z nas został specjalistą medycyny rodzinnej z wyboru, zresztą – moim skromnym zdaniem – w żaden sposób nie da się porównywać lekarzy różnych specjalności ani wartościować ich według kryteriów: lepsi lub gorsi. Ważne jest, żeby wszyscy się wzajemnie szanowali, doceniali swoją wiedzę i umiejętności, respektowali kompetencje. I.B.: – Oczywiście, zdajemy sobie sprawę z tego, że nasza wiedza z zakresu nr 9 (177) – wrzesień 2012 Publicystyka, reportaż M.K.-R.: – Problem tkwi między innymi w tym, że kadra lekarska zatrudniona w podstawowej opiece zdrowotnej nie jest jednolita. Pracują tu nie tylko lekarze ze specjalizacją z medycyny rodzinnej, ale również specjaliści z dziedziny chorób wewnętrznych. Niestety, wiedza i umiejętności przewidziane programem szkolenia specjalizacyjnego lekarzy internistów, nie dają im takich uprawnień do wykonywania procedur z innych dziedzin medycyny, np. chirurgii, ginekologii, pediatrii czy urologii, jakie mają lekarze po zdobyciu specjalizacji z medycyny rodzinnej. Wprawdzie początkowo zakładano, że po pewnym czasie wszyscy lekarze pierwszego kontaktu będą posiadać tę nową specjalizację, ale tak się nie stało, bo system szkolenia specjalizacyjnego w tej dziedzinie jest po prostu niewydolny i nie nadąża za potrzebami. A brak specjalistów z medycyny rodzinnej powoduje, że możliwość wykonywania szerszego zakresu świadczeń specjalistycznych na poziomie POZ nadal jest ograniczona, co skutkuje nadmiernym obciążeniem ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS), gdzie na przyjęcie do konkretnego lekarza trzeba oczekiwać niekiedy miesiącami, na co wszyscy aktualnie narzekają… Izabela Banaś: – Co więcej, lekarz posiadający specjalizację z medycyny rodzinnej czy placówka, która go zatrudnia, nie są w żaden sposób premiowane. Tymczasem z analiz przeprowadzanych przez NFZ wynika, że z praktyk lekarskich lub poradni POZ, w których pracują lekarze posiadający taką specjalizację, wypływa zdecydowanie mniej tzw. pierwszorazowych skierowań do AOS niż z przychodni ich nie zatrudniających. Na zdjęciu (od lewej): doktorzy M. Koziarska-Rościszewska, L. Klichowicz, I. Banaś, T. Gula, P. Lewek i red. N. Smoleń innych dziedzin medycyny nie jest na tyle głęboka, żebyśmy mogli zastąpić specjalistów w leczeniu poważnych schorzeń czy wykonywaniu skomplikowanych procedur. Co więcej, nie czujemy się upoważnieni do kierowania pacjentów na wysokospecjalistyczne badania, bo ich wyników i tak nie będziemy mogli odpowiednio zinterpretować ani wdrożyć skutecznego leczenia. Odnosimy jednakże wrażenie, że z ich strony brakuje zrozumienia roli lekarzy pierwszego kontaktu i wiedzy o tym, jak wygląda praca w naszych gabinetach, w których – bywa – że przyjmujemy w miesiącu nawet tysiąc pacjentów. Nie godzimy się więc na to, żeby nas traktowano jak sekretarki medyczne, którym np. zleca się – i to za pośrednictwem pacjentów – wypisywanie zwolnień L-4 czy skierowań na badania, do sanatoriów lub oddziałów szpitalnych. My oczywiście mamy prawo je wypisywać i wypisujemy, ale chodzi nam także o pacjentów, którzy niepotrzebnie biegają od lekarza do lekarza po skierowania, które im się należą, jako że nasi koledzy specjaliści mają przecież taki sam obowiązek wystawiania wspomnianych druków. Paweł Lewek: – Moim zdaniem, głównym problemem, występującym na styku lekarz pierwszego kontaktu–lekarz specjalista, jest brak przepływu informacji między nimi, szczególnie w kierunku do lekarza rodzinnego. Obecnie nośnikami tych informacji są w zasadzie tylko pacjenci, którzy – często nie ze złej woli, ale z nieznajomości zagadnienia – modyfikują uzyskaną wiedzę na temat swojego schorzenia i zastosowanej terapii. Pół biedy, jeśli to od nas dostali skierowanie do specjalisty, bo wówczas możemy ustalić, do kogo trafił nasz podopieczny i uzyskać niezbędną wiedzę o jego chorobie. Gorzej, jeśli konsultowali się poza naszymi plecami, np. prywatnie, bo wówczas często w ogóle się do tego nie przyznają. Oczywiście, najbardziej w takiej sytuacji cierpi sam pacjent, ale cierpi też w pewien sposób środowisko medyczne, bo przecież – jak już była mowa – nie powinniśmy ze sobą rywalizować, tylko współpracować. L.K.: – Niestety, nie ma takiej tradycji, żeby po wizycie u specjalisty, pacjent – nawet ten, który zgłosił się ze skierowaniem – wrócił do swojego lekarza rodzinnego z informacją na piśmie o tym, jaką postawiono diagnozę, co wykazały badania, jakie leki zaordynowano, czy pacjent otrzymał zwolnienie z pracy albo skierowanie do szpitala i jakie są rokowania. NFZ wprawdzie opracował już odpowiednie druki informacyjne na ten temat, ale nie są one jeszcze w powszechnym użyciu, a jeśli nawet są wykorzystywane – to udzielone w nich informacje często uznać można za bardziej niż lakoniczne. Tymczasem brak tych informacji uniemożliwia nam całościową ocenę stanu zdrowia pacjenta, co więcej – jeśli przepisane przez specjalistę lekarstwa wchodzą w negatywną interakcję z innymi, które pacjent brał wcześniej, mogą one zagrażać jego zdrowiu lub nawet życiu. Informatyzacja – lek na całe zło „P”: – A jeśli już mowa o współpracy lekarzy rodzinnych ze specjalistami, to warto może powiedzieć jeszcze kilka słów na temat problemów, jakie występują między POZ a placówkami szpitalnymi. T.G.: – Zacznijmy od tego, że aby chory pacjent mógł zostać przyjęty na hospitalizację, musi okazać skierowanie wypisane przez lekarza z podaniem konkretnego rozpoznania. Oczywiście, pomijając sytuacje, gdy trafia do szpitala do tzw. SOR-u lub – gdy go nie ma – do Izby Przyjęć, przywieziony przez karetkę pogotowia z wypadku, z ulicy, czy nawet z domu, gdy zagraża mu utrata zdrowia lub życia. Inne PANACEUM 5 Publicystyka, reportaż przypadki są traktowane za przyjęcia tzw. planowe, a wówczas trzeba mieć skierowanie, zapisać się ewentualnie w kolejce i… czekać, co niekiedy trwa kilka miesięcy, a nawet – bywa – rok i dłużej, jak w przypadku niektórych skomplikowanych operacji. Skierowanie może wystawić każdy lekarz, nie tylko rodzinny, również specjalista, nawet prywatnie praktykujący, który nie ma kontraktu z NFZ, co gwarantuje ustawa o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, a o czym wielu kolegów nie wie. Z honorowaniem tych ostatnich może być jednak kłopot, bo szpitale różnie interpretują przepisy i często odsyłają pacjentów po skierowania do lekarzy, którzy mają podpisane kontrakty z NFZ. Pacjenci, którzy leczą się prywatnie, bo nie chcą czekać w długich kolejkach do specjalistów zatrudnionych w AOS, przychodzą do nas, żeby uzyskać skierowanie nie budzące żadnych wątpliwości. L.K.: – Tego rodzaju przypadki mają jednak jeszcze drugie dno. Z reguły pacjent, który leczy się prywatnie, chce być operowany przez „swojego” specjalistę, zatrudnionego w konkretnym szpitalu. A taki lekarz, często ordynator oddziału, mając pewne skrupuły moralne, woli nie sygnować skierowania własną pieczątką, tylko radzi udać się po takowe do lekarza rodzinnego. Jestem w stanie to zrozumieć, ale bardziej elegancko byłoby, gdyby wówczas do kolegi z POZ napisał odpowiedni list z prośbą o wystawienie skierowania, podając chociażby stwierdzone rozpoznanie… I.B.: – Słucham tych wypowiedzi i myślę, że nasi koledzy z AOS czy szpitali, zapewne mają również wiele uwag dotyczących naszej pracy i może warto by było przeprowadzić panel dyskusyjny z ich udziałem. Wówczas moglibyśmy sobie wiele wyjaśnić, poczynić jakieś ustalenia, wystąpić z konkretnymi postulatami i propozycjami rozwiązań. Wiem, że nasza koleżanka, która jest szefową bełchatowskiego oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych, organizuje takie spotkania, jednak tam jest to sprawa łatwiejsza, bo grono zainteresowanych jest mniej liczne niż w Łodzi, a koledzy i koleżanki znają się również towarzysko. No, ale mimo wszystko może należałoby o tym pomyśleć w Łodzi? T.G.: – Wspomniane spotkania niewątpliwie mogą być bardzo przydatne, ale – moim zdaniem – jest tylko jeden lek na całe zło, czyli na problemy występujące w kontaktach lekarzy rodzinnych ze specjalistami, czy z poradni, czy to ze szpitali. To usprawnienie między obiema grupami lekarzy obiegu informacji o każdym pacjencie w formie elektronicznej, oczywiście z zachowaniem bezpieczeństwa zgodnego z przepisami ustawy o ochronie danych 6 PANACEUM osobowych. Wówczas po „wklepaniu” do systemu odpowiednich informacji o chorym, np. jego numeru PESEL, można będzie uzyskać wszelkie informacje o korzystaniu przez niego ze świadczeń opieki medycznej, również w zakresie badań diagnostycznych, których dzięki temu nie trzeba będzie powtarzać, co pozwoli na obniżenie kosztów funkcjonowania tej opieki. Taki system elektronicznej informacji o naszych pacjentach funkcjonuje już w NZOZ-ie, w którym pracuję i możliwość „wejścia” do niego ma cały upoważniony do tego personel medyczny naszej placówki, która zatrudnia zarówno lekarzy pierwszego kontaktu, jak i lekarzy AOS. Refundacja okiem „rodzinnego” „P”: – Tematem, który ostatnio zbulwersował i nadal bulwersuje całe środowisko lekarskie, nie tylko lekarzy pierwszego kontaktu, to zasady dotyczące wystawiania recept refundowanych, narzucone przepisami prawa, w tym zwłaszcza stanowionego przez NFZ. Myślę, że nie trzeba ich tu omawiać szczegółowo, bo wszystkim są dobrze znane, proszę zatem tylko o komentarz, co lekarzom rodzinnym przeszkadza w tej kwestii najbardziej. T.G.: – Mnie najbardziej przeszkadza fakt, że nowa ustawa refundacyjna narzuca nam stosowanie leków wyłącznie według wskazań producenta podanych w Charakterystyce Produktu Leczniczego, a nie zgodnie z doświadczeniem klinicznym i naszą wiedzą medyczną, co zdecydowanie ogranicza dostęp pacjentów do medykamentów ze zniżką. Do tej pory dość powszechna była praktyka przepisywania leków off-label, tj. w innych niż zarejestrowane przypadkach chorobowych czy grupach wiekowych. Liczna grupa naszych pacjentów, głównie przewlekle chorych, była skutecznie i bezpiecznie leczona w ten sposób, nie musieli „krążyć” po specjalistach. Teraz jesteśmy zmuszani dokładnie sprawdzać, czy w posiadanej przez nas dokumentacji znajdują się aktualne zalecenia dotyczące stosowania określonych leków wydane przez specjalistów lub wyniki badań, potwierdzające obecność danej choroby. W przypadku, gdy ich brak, nie możemy przepisać leków refundowanych, więc pacjent musi nam takie informacje dostarczyć, a później je potwierdzać – wymaga to od niego wizyt w zatłoczonych przychodniach AOS. I.B.: – Ogromnym utrudnieniem dla nas jest fakt ogłaszania przez NFZ nowych list refundacyjnych raz na dwa miesiące. Lekarz rodzinny posługuje się bardzo szerokim wachlarzem leków, koordynując jednocześnie terapie lekowe swoich pacjentów i zapewniając ich ciągłość, co w sytuacji tak częstych zmian przysparza mu masę dodatkowej roboty. Ciągle bowiem musi sprawdzać, czy dotychczas stosowany medykament nadal znajduje się na kolejnej drobno zapisanej, wielostronicowej liście. Nie jest wyjściem z sytuacji posługiwanie się nazwami międzynarodowymi leków, bo do każdej z nich może być przypisanych dziesięć, a nawet więcej nazw handlowych. Często się zdarza, że w przekonaniu pacjentów dostają oni w aptece inny lek niż dotychczas i wracają do nas, zwłaszcza osoby starsze, aby zapytać, jak go stosować. L.K.: – Rozumiemy frustracje naszych pacjentów, ale jednocześnie musimy przestrzegać przepisów, bo za niewłaściwe wypisanie recepty nadal grożą nam niewyobrażalnie wysokie kary. Czujemy się coraz częściej nie jak lekarze, dbający o zdrowie ludzi, których obejmujemy opieką, ale jak urzędnicy NFZ, obarczeni odpowiedzialnością za stan publicznej kasy. P.L.: – Moim zdaniem, lekarz wypisujący recepty powinien być w ogóle wyłączony z obowiązku określania uprawnień pacjenta do refundacji leku oraz stopnia jego refundacji. Nie posiadamy bowiem narzędzi, kompetencji ani czasu, aby zajmować się tymi sprawami i nie jest nam to potrzebne do zaordynowania właściwego leku w określonej sytuacji. Nałożenie na nas takiego obowiązku jest kwestią wielce nieetyczną w stosunku do naszych pacjentów. „P”: – Padło w naszej dyskusji wiele słów krytyki pod adresem przepisów refundacyjnych, jednocześnie lekarze rodzinni byli tą grupą, która w czasie protestu receptowego w połowie tego roku tylko w minimalnym stopniu czynnie go poparła. Czy to można jakoś wytłumaczyć? P.L.: – Identyfikując się ze społecznością lekarską, zamierzałem przystąpić do protestu, ale gdy pomyślałem, że moja starsza i chora na cukrzycę pacjentka, która ma siedemset złotych emerytury, będzie musiała wykupić przepisane jej na sto procent paski cukrzycowe za osiemdziesiąt złotych, a nie – jak dotychczas – za trzy dwadzieścia, sumienie mi na to nie pozwoliło. Ta forma protestu przede wszystkim zbyt mocno uderzała w najsłabszą część społeczeństwa, a przy tym – jak się wydaje – była na rękę NFZ i państwu, bo pozwalała zaoszczędzić na refundacji leków ogromne sumy. Z tego, co wiem, wiele moich koleżanek i kolegów miało podobne dylematy… L.K.: – My jesteśmy po prostu ze swoimi pacjentami za bardzo związani, także emocjonalnie, mamy z nimi stały kontakt. Oni nas wybrali, wpisując się na odpowiednie listy, obdarzyli nas pełnym zaufaniem – jesteśmy do siebie po prostu przypisani. Zupełnie inne relacje charakteryzują pacjentów i lekarzy specjalistów w przychodni czy nr 9 (177) – wrzesień 2012 Z pacjentem twarzą w twarz „P”: – Na początku naszej rozmowy stwierdziliśmy, że system kształcenia lekarzy rodzinnych jest niewydolny, a resort zdrowia coraz mniej zapewnia młodym ludziom rezydentur na specjalizowanie się w tej dziedzinie medycyny. P.L.: – Ogólnie rzecz biorąc, resort przeznacza coraz mniej środków na opłacanie etatów rezydenckich dla specjalizujących się absolwentów medycyny. Podyplomowe kształcenia lekarzy rodzinnych wpisuje się w ten ogólny obraz. Jesienią ubiegłego roku województwo łódzkie dostało dziewiętnaście miejsc w tej dziedzinie, wiosną tego roku – tylko jedno. To skandal. Spada również liczba chętnych do specjalizowania się w medycynie rodzinnej, co wynika z faktu, że program szkolenia jest rozległy tematycznie i trudny, a w późniejszym okresie wielu zdobytych umiejętności się nie wykorzystuje, o czym mówiliśmy już wcześniej. Poza tym będąc na studiach młodzi adepci medycyny nie mieli wiele okazji, by w pełni zapoznać się z pracą lekarza rodzinnego, posmakować specyfiki tej specjalizacji, wziąć udział w podejmowanych przez niego decyzjach. Dopiero, gdy przychodzą do naszych gabinetów na zajęcia lub w ramach stażu podyplomowego, otwierają im się oczy… T.G.: – Po studiach marzyłem o pediatrii, ale kiedy trafiłem na staż do poradni lekarza rodzinnego, stwierdziłem, że to moje powołanie, że chcę właśnie być takim lekarzem… od wszystkiego. Wzorem dla mnie był lekarz, którego znałem z wiejskiego ośrodka zdrowia, znajdującego się w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Żałuję tylko, że profil medycyny rodzinnej się zmienia, niestety na niekorzyść, że kompetencje lekarza rodzinnego są tak bardzo ograniczane. Cieszę się natomiast, gdy mogę zademonstrować studentom medycyny, a później stażystom najciekawsze nr 9 (177) – wrzesień 2012 chwile pracy lekarza pierwszego kontaktu. Wizyta domowa staje się dla nich niezwykłą atrakcją, bo w klinice nie uczą, jak powinna przebiegać, jak wchodzić do domu chorego, jak należy z nim rozmawiać, jak ocenić warunki jego życia i problemy pozazdrowotne, które decydują o jego chorobie. W naszym gabinecie mogą po raz pierwszy zobaczyć, jak wyglądają objawy wiatrówki, przepłukać ucho pacjentowi i obejrzeć błonę bębenkową, robią pierwszy raz w życiu EKG, pobierają krew do badań diagnostycznych, oceniają stan noworodka, biorą udział w szczepieniach dzieci, w badaniach bilansowych. Często później stwierdzają, że czują się tutaj naprawdę potrzebni. M.K.-R.: – W przeciwieństwie do lekarzy rodzinnych, lekarze żadnej innej specjalności nie mają takiego kontaktu ze swoimi pacjentami, a tym samym tak pełnej możliwości całościowej diagnozy i optymalnej pomocy choremu. Obserwuję często swoich pacjentów, którzy wracają ze szpitali i przychodzą do mnie z kartami informacyjnymi, zadrukowanymi mnóstwem wyników badań i proszą, abym im wytłumaczyła, na czym polega ich choroba, jakie są rokowania, co mają dalej robić. I.B.: – A jeśli już o tym mowa, należałoby jeszcze wspomnieć o profilaktyce, która jest naczelnym zadaniem lekarzy pierwszego kontaktu. I nie chodzi tylko o obowiązkowe okresowe szczepienia dzieci i młodzieży, ale głównie o te działania, które podejmujemy na co dzień w kontaktach z naszymi pacjentami. Chociażby wówczas, gdy kobieta przychodzi do lekarza z dzieckiem, a my – niejako przy okazji – proponujemy jej wzięcie udziału w jakimś badaniu przesiewowym z dziedziny ginekologii, kardiologii czy pulmonologii, akurat oferowanym przez NFZ. Albo wtedy, gdy przychodzi do naszego gabinetu otyły pacjent z infekcją, a my robimy mu dodatkowo pomiar ciśnienia i okazuje się, że ma nadciśnienie, więc wdrażamy odpowiednie leczenie, jednocześnie zapraszając na badanie krwi, aby ustalić, czy nie ma podwyższonego poziomu cholesterolu lub cukru we krwi. Niestety, nie zawsze starcza nam na to czasu, biorąc pod uwagę, że niekiedy musimy przyjąć w ciągu dnia pięćdziesiąt osób, a później jeszcze odbyć wizyty domowe. I bardzo nad tym bolejemy, gdyż profilaktyką jesteśmy zainteresowani nawet z ekonomicznego punktu widzenia, bo w im lepszym zdrowiu żyją nasi pacjenci, tym mniej wymagają z naszej strony nakładu pracy i środków. P.L.: – W tym miejscu chciałbym jeszcze wspomnieć o ważnej roli lekarza rodzinnego w systemie opieki zdrowotnej. Oczywiście, konkretne schorzenia należy leczyć u odpowiednich specjalistów, np. endokrynologa, chirurga, ortopedy, ginekologa czy urologa. Jeżeli jednak pacjent chce być zdrowy, powinien udać się do specjalisty medycy rodzinnej. Lekarz rodzinny jest bowiem nie tylko… lekarzem, ale swego rodzaju menedżerem zdrowia dla jednostki, rodziny i całej lokalnej społeczności. L.K.: – Przy czym nie tylko zdrowia, ale również kwestii z medycyną niewiele mających wspólnego. Lekarz rodzinny z prawdziwego powołania nie odmówi swojemu podopiecznemu porady życiowej, prawnej, psychologicznej i socjalnej, powinien się zainteresować symptomami wskazującymi na występowanie w rodzinie choroby alkoholowej lub przemocy. My chyba stanowimy ostatni etap w systemie opieki zdrowotnej, na którym pacjent ma w miarę łatwy dostęp do lekarza i obdarza go zaufaniem. Z reguły nie odmawiamy pacjentom, gdy pytają tuż przed końcem naszej pracy: „Czy mnie pani doktor jeszcze przyjmie?” Czasem na tym cierpimy, bo wracamy spóźnieni do innych swoich zajęć, do domu, ale ta praca przynosi nam wiele satysfakcji i zadowolenie z dobrze wypełnionego obowiązku. „P”: – Dziękujemy za ciekawą dyskusję, dzięki której mogliśmy przybliżyć naszym Czytelnikom blaski i cienie pracy lekarzy rodzinnych. Nina Smoleń Fot. A. Paradowska PANACEUM 7 Publicystyka, reportaż szpitalu, ponieważ ich kontakty są bardziej okazjonalne, luźne i płytkie… Publicystyka, reportaż Recepty – temat wciąż gorący Powie ktoś, że to już historia, ale temat ten wciąż bulwersuje środowisko lekarzy, nie można go zatem pominąć na łamach „Panaceum”. Postanowiliśmy jednak podejść do niego nieco inaczej… Kiedy oddawaliśmy poprzedni numer „Panaceum” do drukarni, sytuacja „na froncie” protestu receptowego pozostawała w fazie zawieszenia. W dniu 5 czerwca br. Jacek Paszkiewicz, autor kontrowersyjnego zarządzenia z 30 kwietnia br. w sprawie nowego wzoru umowy upoważniającej do wystawiania recept na leki refundowane, powielającej usunięte z ustawy refundacyjnej przepisy dotyczące karania lekarzy, odwołany został ze stanowiska prezesa NFZ. Z nadzieją oczekiwano na nowego prezesa; kandydatów było kilkunastu, w tym dwóch najpoważniejszych: Konstanty Radziwiłł, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej oraz Agnieszka Pachciarz, pełniąca od trzech miesięcy funkcję wiceministra zdrowia. Swoją decyzję premier ogłosił dopiero 27 czerwca br., powierzając stanowisko nie doktorowi, ale prawnikowi i menedżerowi. A. Pachciarz ostro zabrała się do dzieła „naprawy stosunków ze środowiskiem lekarskim”, anulując zarządzenie swego poprzednika i zapraszając na rozmowy przedstawicieli NRL, by przedyskutować nową treść wzoru umowy receptowej. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku i temat recept po prostu upadnie, tymczasem… odżył na nowo, do ostatecznego bowiem porozumienia nie doszło. Powód? – chociaż część postulatów środowiska lekarskiego uwzględniono, w projekcie umów, pojawił się zapis o nakładaniu na lekarzy i lekarzy dentystów kar umownych całkowicie nieadekwatnych do ewentualnego przewinienia, bo sięgających każdorazowo 200 zł za „nieprawidłowe” wystawienie recepty na lek refundowany. Podpisanie przez nową prezes 30 czerwca br., czyli w ostatnim dniu obowiązywania starych umów, zarządzenia w niezmienionej treści, przypieczętowało sprawę. Negocjatorzy z NIL, jak i inni członkowie zawiązanego wcześniej ad hoc Porozumienia Organizacji Lekarskich (z OZZL i Porozumieniem Zielonogórskim Polemika (prosto z Outlooka) Temat: protest/mediacja Data: czw, 26 lip 2012 09:30 J. Kajdos pisze: Witam Kolegę, mija trzeci tydzień od zawieszenia protestu „receptowego” przez Prezydium NRL. Czy może znane są jakieś wymierne efekty mediacji BCC w sporze środowiska z decydentami ochrony zdrowia, które usprawiedliwiałyby decyzję władz Samorządu Lekarskiego z dnia 6.07.br. ? Brak takiej informacji (i jej upublicznienia) nie służy dobremu wizerunkowi naczelnych organów naszej Izby. Prywatnie powiem, że moja pierwsza myśl po zapoznaniu się z decyzją o zawieszeniu protestu, to było coś takiego: przestaję płacić składkę samorządową. W moim przekonaniu najpierw powinniśmy poznać choćby wstępne skutki mediacji – propozycję drugiej strony, czy coś podobnego, a nie zaraz „ogon pod siebie” i cisza. Udanego urlopu. Janusz Kajdos PS. Rozgoryczenie Koleżanek i Kolegów namawianych przez pół roku do protestu, a teraz pozostawionych samopas, jest ogromne. 13:39 K. Radziwiłł pisze: Szanowny Kolego, zawieszenie protestu, o czym zadecydowało Prezydium NRL, 8 PANACEUM nastąpiło po konsultacji z prezesami okręgowych rad lekarskich oraz organizacjami zrzeszonymi w POL (praktyczni wszyscy byli za zawieszeniem) i mówiąc między nami, nie ma się co do tego oszukiwać, nie z powodu pełnego usatysfakcjonowania środowiska podjętymi przez NFZ decyzjami, ale przede wszystkim ze względu na wyjątkowo mizerny zasięg protestu grożący klapą medialną. Dodatkowym argumentem za zawieszeniem było to, że osamotnieni koledzy aktywnie naprawdę protestujący (tzn. wystawiający tylko pełnopłatne recepty, a nie sięgający po symboliczne formy solidarności) stawali się coraz bardziej narażeni na różnego rodzaju poważne ryzyka (w tym finansowe). Jeżeli zamierza Pan z powodu tej decyzji przestać płacić składkę samorządową, czego nie rozumiem, to należałoby także wypisać się z OZZL, PZ, SLP czy PFPOZ, bo żadna z tych organizacji nie sprzeciwiała się decyzji Prezydium NRL. Osobiście także uważam, że była to decyzja odpowiedzialna. Żeby się nie samobiczować, należy także zauważyć, że wprawdzie nie osiągnęliśmy wszystkiego, ale nowa umowa receptowa jest znacznie lepsza od poprzedniej. Przy okazji, oglądając Pana siedzącego przy komputerze na stronie http://www.kardiologia.allenort.com/ lekarz/janusz-kajdos, nie sądzę, żeby w Allenorcie (firmie, w której Pan pracuje) wystawienie recepty „z komputera” było jakimś zasadniczym problemem. Tak naprawdę problemem jest art. 6 ustawy refundacyjnej (przypisanie refundacji na czele) podjęli decyzję o wezwaniu wszystkich lekarzy i lekarzy w Polsce – jak było wcześniej zapowiadane – do wypisywania recept wyłącznie ze 100-procentową odpłatnością. Nie wszyscy, niestety, odpowiedzieli na to wezwanie. Mimo listów i apeli prezesa NRL – Macieja Hamankiewicza, a także prezesów niektórych rad okręgowych (w tym również łódzkiej) oraz organizowania konferencji prasowych, zapowiadających determinację środowiska (w Łodzi takie spotkanie z mediami odbyło się 27 czerwca br.), całkowitej jedności nie udało się uzyskać. W tej sytuacji oraz w obliczu zgłoszonej propozycji ze strony Business Centre Club (BCC) podjęcia się mediacji między organizacjami lekarskimi i NFZ, Prezydium NRL, w porozumieniu z Konwentem Prezesów ORL oraz POL, podjęło na swym posiedzeniu 6 lipca br. uchwałę w sprawie zawieszenia akcji protestacyjnej. Uchwała ta podzieliła lekarzy na tych, którzy przyjęli ją ze zrozumieniem, i tych, którzy się z nią nie zgadzają, ba – uważają tę decyzję za zdradę. Dla części lekarzy jest ona aktem przedwczesnej kapitulacji samorządu lekarskiego. Fakt, jak środowisko lekarskie podzieliło się w ocenie tego, co wydarzyło się do wskazań rejestracyjnych z ChPL), ale to nie było przedmiotem akcji protestacyjnej. Mediacji nie ma. Na pisma od BCC prezes NFZ odpowiedziała, ze nie widzi takiej potrzeby. Co robić dalej, trzeba pomyśleć. Nie ulega jednak dla mnie wątpliwości, że zanim wpakujemy się w podobną akcję, należy mieć pewność nie tylko co do naszej racji (z tym nie mamy problemu), ale także tak zaplanować ewentualny udział środowiska lekarskiego, aby jego zaangażowanie było nieco większe niż nędzne kilka procent (jak było tym razem). Na koniec pragnę zapewnić, że moje przemyślenia to nie jakieś tam teoretyczne rozważania jednego z oderwanych od życia prezesów. Osobiście, będąc właścicielem niedużej przychodni w Warszawie, przeżywałem to wraz z moimi współpracownikami na własnej skórze. Nie podpisawszy umów, wystawiając pełnopłatne recepty (ze wszystkimi grożącymi nam konsekwencjami) obserwowaliśmy otoczenie wielu publicznych i prywatnych placówek wokół nas: protestu tam po prostu nie było. Pozdrawiam, Konstanty Radziwiłł 14:33 J. Kajdos pisze: Witam ponownie: nie jest w Allenorcie problemem pisanie ręczne recept, ale warunki współpracy między firmami (tj. Centrum Kardiologii Allenort i moją indywidualną specjalistyczną praktyką lekarską) są jasne. Mam na myśli to, że ja utrzymuję się li tylko ze swojej nr 9 (177) – wrzesień 2012 Nina Smoleń prywatnej praktyki lekarskiej i idąc za wezwaniem władz samorządu, nie podpisałem aneksu do umowy z NFZ. Tak więc zaliczam się do, jak to Kolega ujął, owych „nędznych kilku procent”, którzy mają za COŚ prawo stanowione przez władze Samorządu Lekarskiego. Jeżeli miałem myśl, która tak Kolegę oburza, to dlatego, że jak niejeden z Nas, Lekarzy, poczułem się w jakimś sensie zdradzony – wręcz miałem wrażenie, że NRL dała się wziąć „pod włos” przez BCC, a negocjacji czy mediacji i tak miało nie być. Pozdrawiam, Janusz Kajdos 15:47 K. Radziwiłł pisze: Szanowny Kolego, do tych kilku procent, jak wspomniałem, należałem także i ja oraz wszyscy moi współpracownicy. I jeśli ktoś nas zdradził to nie NRL, tylko koledzy z przeważającej większości okolicznych placówek (i tych prywatnych, i publicznych), którzy normalnie wystawiali recepty refundowane. A propozycja mediacji BCC to jakieś, pewnie nie idealne (chociaż, czy było lepsze?) wyjście „z twarzą”. Nie tylko jako jeden z głosujących, ale jako „realizator” wezwań organów samorządu (tak, jak Pan), przyjąłem je z ulgą i wdzięcznością, choć także z pewną dozą rozczarowania i niedosytu. Pozdrawiam, Publicystyka, reportaż na początku lipca, potwierdza poniższa korespondencja mailowa, jaką wymienili dwaj doktorzy: „szeregowy” członek naszej OIL – Janusz Kajdos oraz wiceprezes NRL – Konstanty Radziwiłł (publikujemy ją za zgodą zainteresowanych). Listy na ten temat publikujemy również na s. 21. A że te wydarzenia można widzieć nie tylko w czarnych barwach, świadczyć może prezentowany obok raport wizerunkowy akcji protestacyjnej w sprawie kar za uchybienia w wystawianiu recept na leki refundowane, który przygotowano dla potrzeb „Panaceum”. ••• Wszystkich naszych Czytelników, zainteresowanych szerzej opisanym tematem, zapraszamy do zapoznania się z materiałami informacyjnymi na stronach internetowych Naczelnej Izby (www.nil. org.pl) oraz łódzkiej Izby (www.lodz.pl), a także ze sprawozdaniem z czerwcowego posiedzenia Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi oraz relacjami z dwóch wakacyjnych posiedzeń Prezydium ORL na łamach „Biuletynu”, załączonego do „Panaceum” nr 9/2012. Raport wizerunkowy akcji protestacyjnej w sprawie kar za uchybienia w wystawianiu recept na leki refundowane Bardziej medialny niż realny Ideał najwspanialszego wizerunku medialnego jest mniej więcej taki: żeby pisali o nas jak najlepiej i jak najczęściej, a naszych przeciwników „wdeptali w ziemię”, by nasza racja jaśniała na wysokościach niepodważalnej prawdy. Każda organizacja, instytucja czy firma, usiłująca wpłynąć na opinię publiczną, marzy o takim wizerunku swojej sprawy. ••• Druga czerwcowo-lipcowa odsłona lekarskiego protestu w sprawie kar za nieprawidłowości w wystawianiu recept na leki refundowane, zwana protestem receptowym, zyskała wizerunek medialny bliski tego ideału. Dla wielu to stwierdzenie może wydać się zaskakujące. Nie każdy codziennie śledzi wszystkie doniesienia prasowe, radiowe i telewizyjne, nie może mieć zatem pełnego oglądu, a nawet jeśli to robi – w sposób naturalny daje pole własnym, subiektywnym odczuciom, co przynosi wypaczony obraz całości. Aby rzetelnie ocenić całokształt przekazów medialnych, trzeba do tego przystąpić metodycznie, stosując uznane metody naukowe. Do oceny wizerunku medialnego protestu receptowego przeprowadzono analizę z wykorzystaniem dwóch metod – analizy zawartości i analizy treści przekazów prasowych. Kryteria oceny dopasowywano do oczekiwań środowiska lekarskiego, które dążyło do tego, żeby protest był: 1) szeroko nagłośniony, a jego przekaz – przekonywujący i przedstawiający wszystkie racje lekarzy, natomiast miażdżący wobec zapisów zawartych we wzorze umowy narzuconej lekarzom przez Narodowy Fundusz Zdrowia; 2) skuteczny, czyli wywołujący na tyle poważną sytuację w kraju, by organy władzy państwowej i włądze NFZ zmusić do ustępstw; 3) przyjmowany ze zrozumieniem przez pacjentów, akceptujących argumenty lekarzy, że protestują oni także w obronie interesów pacjentów (przedstawiciele organizacji lekarskich wkładali dużo wysiłku, aby przekonać o tym opinię publiczną), a jeśli nawet krytykowany – to nie nazbyt donośnie. W porównaniu z pierwszą grudniowo-styczniową odsłoną protestu (zwanego protestem pieczątkowym), protest receptowy był o wiele mniej powszechny, ale tylko niewiele mniej wyrazisty medialnie i niewiele mniej skuteczny. Nasuwający się wniosek to to, że efektywność protestu zależy nie tyle od konkretnych działań protestacyjnych podejmowanych w rzeczywistości lekarskich gabinetów, ile od medialnej jego popularności – a ta w stosunku do skali działań była naprawdę duża. ••• Najważniejsze wydarzenia związane z badanymi zagadnieniami oraz same zagadnienia były prezentowane równocześnie niemal przez wszystkie media w Polsce. Materiałem do naszej analizy stały się artykuły prasowe czterech gazet o zasięgu ogólnopolskim: „Gazety Wyborczej”, „Rzeczpospolitej”, Dziennika Gazeta Prawna” oraz „Polski Times” (do której należy aktualnie „Dziennik Łódzki”, ukazujący się jako jego mutacja regionalna). Analizie poddano łącznie 58 artykułów opisujących protest, które ukazały się między 13 kwietnia i 27 lipca 2012 r. (106 dni). Wykres 1. Liczba artykułów na temat protestu w sprawie recept, opublikowanych w czasie od 13.04–27.07.2012 r. Konstanty Radziwiłł Opr. ns nr 9 (177) – wrzesień 2012 } PANACEUM 9 Publicystyka, reportaż Wykres 2. Równowaga argumentów stron sporu w artykułach opisujących protest lekarzy w sprawie recept w czerwcu/lipcu 2012 r. Protest cieszył się dużym zainteresowaniem tych gazet w okresie przed jego czynnym rozpoczęciem (39 tekstów przed 1 lipca br.), natomiast po jego zakończeniu to zainteresowanie było minimalne (3 artykuły po 7 lipca br.). Najwięcej miejsca na swoich łamach poświęcił sprawie protestu „Dziennik Gazeta Prawna”, najmniej – „Rzeczpospolita”. Skalę zainteresowania tematem poszczególnych tytułów przedstawia wykres nr 1 (s. 9). Wśród 58 analizowanych publikacji zdarzały się nieliczne wywiady (4), felietony (2), komentarze redakcyjne i komentarze ekspertów (3), natomiast w zdecydowanej większości były to artykuły informacyjne i publicystyczne (49). W tym ostatnim zbiorze, rozmiar tekstów przeważnie albo sięgał połowy strony (20), albo były to notatki nie przekraczające objętością jednej czwartej strony (29). Koronnym elementem oceny wizerunku przekazów medialnych jest tzw. wydźwięk: pozytywny, negatywny lub neutralny, zależny w dużej mierze od równowagi argumentów stron. W naszym badaniu wyróżniono wydźwięk poszczególnych artykułów w odniesieniu do środowiska lekarskiego oraz do przeciwnej strony sporu (Ministerstwo Zdrowia, NFZ) w sprawie kar za uchybienia w wypisywaniu recept. Proporcjonalny udział tekstów, badanych pod kątem równowagi zawartych w nich argumentów, przedstawia wykres nr 2. Wynika z niego, że w 59% analizowanych artykułów prasowych przeważają argumenty lekarzy, w 7% – ich adwersarzy, w 22% występuje równoważna liczba argumentów obu stron, a w 12% argumentacji nie ma. Po uwzględnieniu proporcji argumentów oraz sposobu ich prezentacji w poszczególnych artykułach, oceniono analizowane teksty pod kątem ogólnego wydźwięku: korzystny, niekorzystny, neutralny – osobno w odniesieniu do obu stron sporu. Wyniki tej analizy (odsetek tekstów) prezentują wykresy nr 3 (w odniesieniu do środowiska lekarskiego) oraz nr 4 (w odniesieniu do MZ i NFZ). ••• Argumenty stron receptowego sporu, zawarte we wszystkich 58 analizowanych tekstach, stanowią ogromną grupę prawie 400 stwierdzeń, dotyczących sześciu zagadnień: samego protestu, biorących w nim udział lekarzy, drugiej strony protestu (MZ, NFZ), zapisów prawnych, które go wywołały oraz reakcji pacjentów. Udział procentowy poszczególnych, wyodrębnionych powyżej kategorii przedstawiono na kołowym wykresie nr 5 (w legendzie podano ich liczebność). Wśród argumentów i stwierdzeń dotyczących samego protestu lekarzy dominowały te, które opisywały jego formę, skalę, zasięg i efektywność. Częściej wskazywano, że większość lekarzy przystąpi/przystąpiła do protestu niż na to, że skala protestu jest niewielka. Bardzo często podkreślano, że do protestu przystąpią/przystąpili lekarze Wykres 3. Wydźwięk artykułów w odniesieniu do środowiska lekarskiego 10 PANACEUM prowadzący prywatne praktyki lekarskie. Wyjątkowo pojawiały się stwierdzenia, że protestować będą także lekarze w publicznych szpitalach i przychodniach. Często wspominano sukces styczniowego protestu pieczątkowego, w wyniku którego udało się skłonić Sejm RP do usunięcia zapisów o karach dla lekarzy z ustawy refundacyjnej. W okresie poprzedzającym czynny protest dziennikarze często podkreślali jego uciążliwość dla pacjentów, natomiast po jego rozpoczęciu – śledząc sytuację w aptekach i porównując ją do styczniowej – stwierdzali, że zapowiadany scenariusz nie sprawdził się. W opisach protestu dominowały wyraziste określenia, nacechowane emocjonalnie, np. bunt, wojna, pożar, koszmar receptowy, tykająca bomba. Grupa stwierdzeń opisujących postawy i działania protestujących lekarzy obfituje w te, które przedstawiają i oceniają ich motywacje, nastawienie i oczekiwania. Warto dodać, że tym razem dziennikarze w pełni zaprezentowali całą linię argumentacji środowiska lekarskiego. Skrupulatnie odnotowywali także wszelkie działania podejmowane przez lekarzy oraz organizacje lekarskie – zarówno te kierowane pod adresem organów władz centralnych, jak i adresowane do całej społeczności lekarskiej w Polsce. W zbiorze argumentów dotyczących rządu, jego przedstawicieli i ich działań zdecydowanie dominują głosy krytyki, wyrażane nie tylko przez przedstawicieli środowiska lekarskiego, ale także np. ekspertów zaproszonych do wypowiedzi na łamach wymienionych gazet. Największe natomiast cięgi w mediach przy okazji protestu receptowego zebrał Narodowy Fundusz Zdrowia. Krytyczne stwierdzenia i argumenty, dotyczące tej instytucji, jej przedstawicieli i ich działań były ilościowo i jakościowo miażdżące. Wyrażano je przy tym (różne osoby, także autorzy artykułów) w większości w formie ostrej krytyki, również personalnej. Wśród prawie czterystu stwierdzeń i argumentów prezentowanych na temat protestu receptowego w czterech wymienionych gazetach, zaledwie dziesięć opisuje reakcje Wykres 4. Wydźwięk artykułów w odniesieniu do strony przeciwnej sporu (MZ, NFZ) nr 9 (177) – wrzesień 2012 pacjentów. Wszystkie to anonimowe „zbiorówki” przedstawione przez Rzecznika Praw Pacjenta, łącznie z radami dla chorych, jak w sytuacji protestowej można sobie radzić. Żadna z nich natomiast nie przedstawiła ani jednej dramatycznej sytuacji w lekarskim gabinecie czy aptece, wywołanej protestem, jak to miało miejsce w styczniu. ••• Określenie skali protestu stanowiło problem dla wszystkich: przedstawicieli samorządu lekarskiego i innych organizacji lekarskich, aptekarzy, NFZ, pacjentów, dziennikarzy. Do dziś dokładnie nie wiadomo, jaka ona była w rzeczywistości, jednak w rzeczywistości medialnej była całkiem spora. To, czego zabrakło w prezentacji czerwcowo-lipcowego protestu w mediach, to z pewnością opisu jednostkowych zdarzeń. Wiadomo tymczasem, że dobrze opowiedziana historia uciemiężonego przez protest pacjenta zaważyłaby z pewnością na wizerunku lekarskiej sprawy, a z kolei dramatyczne story lekarza udręczonego przez bezduszny system, odzierający go z kilkunastu tysięcy złotych tytułem kary za drobne, ludzkie pomyłki na receptach, mogłaby zapewne zburzyć podstawy niewłaściwego prawa w bardzo krótkim czasie (tak, jak to miało miejsce w przypadku słynnych kar za niedopełnienie sprawozdawczości odnośnie do odpadów medycznych). Panuje przekonanie, że odwołanie prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza ze stanowiska i powołanie jego następczyni – Agnieszki Pachciarz było receptą ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza na ugaszenie receptowego protestu lekarzy. Coś w tym jest, gdyż nowa Pani Prezes dobę po swoim powołaniu zaprosiła przedstawicieli samorządu lekarskiego do negocjacji, co przełożyło się na nieznaczną poprawę zarówno wizerunku resortu, jak i samego Funduszu. Niestety, nie przełożyło się na wzmocnienie wizerunku środowiska lekarskiego. W przestrzeni publicznej zapanował pogląd nowej Pani Prezes, że osiem z dziesięciu postulatów lekarzy w sprawie umów z NFZ na wypisywanie recept refundowanych zostało spełnionych. W mediach obwieszczono, że lekarze odstąpili od protestu 7 lipca br. W jakim stopniu jedno czy drugie jest prawdą, tego do końca opinia publiczna nie wie. Jedna organizacja zakończyła protest, inne go rozpoczęły, jeszcze inne zmodyfikowały jego formę. Jedna cieszy się z kompromisu, inne chcą lepszego, jeszcze inne nie ustąpią aż do końca. Środowisko lekarskie rozwarstwiło się, co po raz kolejny dowiodło, że rozbieżność zdań w jego obrębie jest za duża, a to… zbyt dobrze prognozuje dla adwersarzy. Adriana Sikora Prowokacje… Olimpijczyk ze sztuczną szczęką… Kończy się okres letnich, zdrowotnych zdobyczy. Słońce, opalenizna – przed wejściem w szarą, zadłużeniową, jesienną codzienność, sprzyja zdrowej refleksji. Olimpijczycy już zaczęli przygotowania do Rio, choć następne igrzyska za cztery lata. Zdobycie dziesięciu medali olimpijskich to mizeria w porównaniu z tym, co bywało onegdaj. Chcieliśmy dobrze – wyszło jak zwykle. Polacy, nic się nie stało? Specjalizacja i inwestowanie w „medalodajne” dyscypliny sportowe mają być lekarstwem na całe zło i nadzieją na medale za szesnaście lat. Specjaliści od zdrowia społecznego, twórcy piramidy z bardzo szeroką profilaktyczną i prozdrowotną podstawą, od dawna podkreślają znaczenie, jakie dla zdrowia niesie sportowe życie i sportowe sukcesy. Przegrana po walce prowadzonej fair play, to więcej niż porażka bez niej. Zdecydowanie odwrotnie dzieje się w politycznej walce o konstrukcję ochrony zdrowia. Zwyciężają politycy, którzy mają mierne pojęcie o próchnicy, co w prostej linii może doprowadzić do… olimpijczyka ze sztuczną szczęką podnoszącego ciężary nr 9 (177) – wrzesień 2012 bez kalorycznego wsparcia. Pomysł kierowania środków pieniężnych tam, gdzie zdobywamy medale, może być bliski temu, który zakładał, że lekarz rodzinny będzie prowadził szerokie akcje profilaktyczne i radził, co zdrowe i sportowe, by rodzinne zdrowie nie musiało korzystać z naprawczych interwencji. Lekarz rodzinny winien też zapewne interesować się spadającą wśród młodzieży ochotą na sportową rekreację, wychowanie fizyczne w szkole, spędzanie wolnego czasu na lodowisku, pływalni czy „orliku”. Kształtowanie zdobywcy z charakterem, będącego wzorem do naśladowania, to długi proces i niekoniecznie – jak wskazuje angielski model – opiera się on na docelowym zarabianiu dużych pieniędzy (świadczy o tym bilans angielskich zdobyczy w kolarstwie torowym). Olimpijskie zdobywanie zostało przyćmione przez rodzime rozdawanie. Sugestia pośrednia, że to lekarz „rozdaje” leki, pisząc procenty na receptach (nie wiadomo, po co? – skoro tylko państwo jest w dzisiejszych realiach zdolne do prowadzenia gry rynkowej), jest wysoce nieuprawniona. Rozdawnictwo jest od zawsze. Zaczęło się od rozdawania co lepszych kąsków mamuta, a dzisiaj jest nazywane rodzinno-partyjnym nepotyzmem, znajdując także właściwe miejsce przy zawieraniu korzystnych, tzw. rynkowych kontraktów. Wobec powszechności zjawiska i poczucia walki z wiatrakami, Amerykanie stworzyli spoil system (partia wygrywa wybory i stanowiska rządowe są do jej dyspozycji), z kolei w Wielkiej Brytanii występuje tzw. cronwizm, czyli kolesiostwo po college czy Eaton. W polskich warunkach próba wprowadzenia terminu alotaż (od Alota, byłego prezesa ZUS, wcześniej nauczyciela technikum) przegrywa z TKM-em. Warto może jednak pamiętać, że zawsze jest pora na uczciwe zbilansowanie i ustalenie, kim gramy, z kim gramy i jak gramy, a także kto nam kibicuje. Dla społecznego dobra! Fabian Obzejta PANACEUM 11 Publicystyka, reportaż Wykres 5. Argumenty i stwierdzenia zawarte w artykułach prasowych Izbowe aktualności Nasze pismo skończyło dwadzieścia lat! „Panaceum” – lek na całe zło Każdy jubileusz skłania do wspomnień, podsumowań i refleksji. Oto pokrótce droga, którą kroczyliśmy przez dwadzieścia lat, od kiedy pismo naszej Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi przyjęło nazwę „Panaceum”. W połowie września 1992 r. ukazał się pierwszy jego numer w podobnym jak obecnie formacie i kształcie graficznym, ale jeszcze tylko w czarno-białej szacie. Wcześniej, od chwili odrodzenia łódzkiej OIL w 1989 r., nasz samorząd – mając świadomość, że przepływ informacji będzie dla jego działalności jednym z ważniejszych problemów – wydawał biuletyny (w sumie było ich dwanaście). Trzy pierwsze miały formę sześciostronicowych, odbijanych na powielaczu maszynopisów, od czwartego numeru, który ukazał się w czerwcu 1990 r., przybrały kształt broszury formatu A5 w nieprzypadkowym, bo rzucającym się w oczy, żółtym kolorze. Na okładce widniało logo łódzkiej OIL, w stopce informacja, że biuletyn wydaje Komisja Informacyjno-Interwencyjna ORL w Łodzi. Najpierw biuletyny, redagowane wyłącznie przez lekarzy, zawierały sprawozdania z prac organów Izby łódzkiej i naczelnej oraz podejmowane przez nie uchwały, później pojawiły się felietony i relacje z sympozjów naukowych. Jednak ani ich zawartość tematyczna, ani zasięg informacyjny (trzy tysiące egzemplarzy, kolportowanych siłami społecznymi do szpitali i przychodni) nie były satysfakcjonujące. Na III Okręgowym Zjeździe Lekarzy w Skierniewicach (w marcu 1991 r.) przyjęto dwie rezolucje, które zobowiązywały ORL w Łodzi do: „nadania Biuletynowi Informacyjnemu OIL w Łodzi charakteru lokalnej gazety dla lekarzy, podającej najciekawsze wiadomości z życia środowiska lekarskiego i służby zdrowia z terenu działania Izby” oraz „nieodpłatnego, comiesięcznego kolportażu do każdego członka OIL w Łodzi »Gazety Lekarskiej« i Biuletynu OIL w Łodzi”. Postulaty te udało się wprowadzić w życie dopiero po ponad roku, kiedy w czerwcu 1992 r. – dzięki staraniom ówczesnej przewodniczącej ORL – dr n. med. Wandy Terleckiej oraz nowo powołanej dyrektor Biura OIL w Łodzi – Grażynie Rzepeckiej-Koniarek – zatrudniono dwie osoby na stanowiskach redaktorów. Zaproponowana nowa formuła biuletynu izbowego, którego szatę graficzną przygotował profesjonalny grafik, a także jego tytuł „Panaceum” (miał być „lekiem na całe zło”), zostały zaakceptowane przez Kolegium Redakcyjne. Machina ruszyła! Życie nabrało tempa i koloru (dosłownie, gdyż już drugi numer „Panaceum” miał kolorową okładkę). Intensywna współpraca Kolegium z redakcją zaowocowała zmianami w zawartości biuletynu, w którym pojawiły się: artykuły publicystyczne o najważniejszych wydarzeniach dla środowiska lekarskiego oraz wykazy osób, które wygrały konkursy ordynatorskie bądź uzyskały specjalizacje, stałe miejsce znalazły: „Felieton Prezesa”, cykle artykułów pod wspólnymi tytułami: „Medycyna po dyplomie” i „Z historii medycyny”, a także lekarska twórczość literacka. Nakład Biuletynu zwiększono do dwunastu tysięcy egzemplarzy i rozpoczęto jego pocztową wysyłkę na adresy domowe lekarzy. „Panaceum” awansuje – z biuletynu informacyjnego staje się pismem OIL. Stabilizacja zespołu redagującego pismo trwała do listopada 1997 r. Śmierć redaktora odpowiedzialnego Ewy Jerzykiewicz-Kierc zburzyła osiągniętą równowagę, konieczny stał się wybór nowej osoby, która pokieruje pracami redakcyjnymi Panaceum. W lutym 1998 r. podejmuje się tego zadania Nina Smoleń – doświadczona dziennikarka, redaktorka „Dziennika Łódzkiego”, która rozpoczyna współpracę z pozostałym zespołem redaktorsko-graficznym: Ewą Juszyńską-Poradecką oraz Jakubem Kiercem. Z jej inicjatywy zostaje opracowany nowy layout, podnoszący wizualną atrakcyjność materiału informacyjnego i ułatwiający Czytelnikom poruszanie się wśród coraz liczniejszych tekstów publikowanych na łamach pisma i coraz bogatszej jego tematyki. Ale nie tylko. Redaktorzy starają się być wszędzie tam, gdzie dzieje się coś istotnego dla środowiska lekarskiego, wspierając swoim piórem działania lekarzy. Wprowadzono nowe działy: „Bliżej prawa”, będący w dużym stopniu praktycznym przewodnikiem w gąszczu zawiłości prawnych związanych z przemianami w organizacji ochrony zdrowia oraz „Nasze sprawy”, którego autorka podejmuje niełatwe tematy i otwarcie mówi o problemach środowiska. Wpływające do redakcji listy zawsze znajdują miejsce na łamach pisma, co pozwala na utrzymywanie żywego kontaktu z Czytelnikami. W dzisiejszym „Panaceum” reportaże, relacje, wywiady czy polemiki – to codzienność. Członkowie Kolegium Redakcyjnego nie zapominają również, że lekarze to humaniści, stąd tyle o historii, etyce, ciekawych postaciach, a także relacji z imprez kulturalnych i sportowych, z organizacji których słynie nasz Izba. „Panaceum” cały czas ewoluowało i nadal ewoluuje. Dotyczy to nawet okładek (ich galeria – s. II okładki). Początkowo prezentowały reprodukcje dzieł malarstwa czy zdjęcia pięknych krajobrazów. Z czasem nabrały publicystycznego wymiaru; ważne dla środowiska lekarskiego wydarzenia komentowaliśmy fotografiami, rysunkami, bądź kolażami. To wyróżniało nasze pismo od biuletynów innych izb, staliśmy się wzorem dla ich redakcji. W efekcie nasz na początku skromny poligraficznie periodyk, ukazujący się sześć razy w roku, Mimo upływu dwudziestu lat, tematy poruszane w pierwszym numerze „Panaceum” (wrzesień ’92), nadal nie straciły na aktualności 12 PANACEUM nr 9 (177) – wrzesień 2012 Halina Kotus Wybory 2013 Po pierwsze – chciej! Już sześć miesięcy upłynęło od ostatniego XI Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy, na którym przyjęto nowy regulamin wyborczy, który będzie obowiązywał podczas najbliższych wyborów w naszym samorządzie. Procedura wyborcza, która wyłoni najpierw delegatów na zjazdy okręgowe izb lekarskich (jesień 2013), a później zjazd krajowy (zima 2014), rozpocznie się za około pół roku. Najważniejszą zmianą, jaką uchwalono na styczniowym NKZL w tym roku, jest możliwość głosowania, na szczeblu rejonu wyborczego, w drodze korespondencyjnej. Stało się tak na wniosek wielu środowisk lekarskich, głównie lekarzy dentystów i samodzielnie praktykujących, lekarzy pracujących w oddalonych, rozproszonych w terenie placówkach, lekarzy dyżurujących pogotowia ratunkowego. Wprowadzona zmiana dała wszystkim możliwość udziału w głosowaniu. Zastanawiam się, w jakim stopniu nasze środowisko skorzysta z tej możliwości? Niestety, jakże często buńczuczne zapowiedzi nie przekładały się na konstruktywne działania w praktyce. Jest okazja, aby to zmienić. Zależy mi na jak najpowszechniejszym udziale w wyborach lekarzy z OIL w Łodzi. Piszę o tym teraz, bo właśnie teraz jest czas na zastanowienie się, kogo widzielibyśmy jako swoich reprezentantów we władzach OIL, do kogo mamy zaufanie, kto skutecznie będzie reprezentował nasze interesy. Przekonanie kolegów do kandydowania nie jest sprawą łatwą. Znajdźmy w sobie konieczną do działania siłę i wytrwałość. PS. Czytelników „głodnych szczegółów” odsyłam do Kroniki Izby Łódzkiej wydanej z okazji jubileuszu dwudziestolecia odrodzenia Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi. Przy okazji przypominamy wszystkim lekarzom i lekarzom dentystom o konieczności uaktualnienia adresów zamieszkania czy też adresów do korespondencji w Biurze OIL w Łodzi, ul. Czerwona 3, Dział Rejestru Kadr Lekarskich. Można to zrobić telefonicznie: tel. 42 6831715, 6831717, 6831718 lub e-mailem: [email protected]. Komunikat OIL w sprawie zmian wpisów do rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą Terminy wydłużają się OIL w Łodzi informuje, iż 30 czerwca 2012 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o działalności leczniczej. Nowe jej zapisy przedłużają okres dokonywania zmian wpisów w rejestrze przez podmiot wykonujący działalność leczniczą, w zakresie wynikającym z niniejszej ustawy, do 31 grudnia 2012 r. Jednocześnie OIL wyjaśnia, że w związku z ogromną liczbą złożonych wniosków w tej sprawie, a także trwającą migracją systemu obsługującego Rejestr Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą z serwerów wykonawcy dotychczas obsługującego system (4system Polska Spółka z o.o.) na serwery nowego (Asseco Poland SA), czas nr 9 (177) – wrzesień 2012 Osobną kwestią jest zadbanie o to, aby już w pierwszej turze głosowania spełniony został wymóg dwudziestu procent frekwencji. Jak widać, jest sporo do zrobienia zarówno dla aktualnie działających władz Izby, wybranych delegatów, jak i wszystkich lekarzy. Pamiętajmy, że samorząd tworzą wszyscy lekarze! Zainteresowanych szczegółami regulaminowymi odsyłam do informacji, które zamieszczono w „Gazecie Lekarskiej” nr 9/2012 i które będą zamieszczane w kolejnych wydaniach pisma. Zarówno „Gazeta Lekarska”, jak i „Panaceum” będą informowały na bieżąco o zasadach i organizacji wyborów. Paweł Susłowski przewodniczący Okręgowej Komisji Wyborczej w Łodzi, przewodniczący Krajowej Komisji Wyborczej wydawania zaświadczeń o wpisie, generowanych z tego systemu, ulegnie przedłużeniu. Przypominamy, że organ prowadzący rejestr obowiązany jest dokonać wpisu do rejestru oraz wydać zaświadczenie o wpisie w ustawowym terminie 30 dni od dnia wpływu wniosku. Jeżeli ten termin nie zostanie dotrzymany, a od dnia złożenia wniosku upłynęło 40 dni, wnioskodawca może rozpocząć działalność po zawiadomieniu o tym na piśmie organu rejestrowego. Procedura ta nie ma zastosowania w sytuacji, gdy wnioskodawca zostanie wezwany do uzupełnienia wniosku w terminie 7 dni. Wówczas 30-dniowy termin wydania zaświadczenia przez organ prowadzący rejestr biegnie od dnia dokonania uzupełnień. Przepraszamy za powstałe utrudnienia. (opr. ns) PANACEUM 13 Izbowe aktualności przekształcił się w profesjonalny miesięcznik. Oczywiście, w dalszym ciągu poszukujemy nowych treści i form redakcyjnych. Druk i kolportaż „Panaceum” to znacząca pozycja w budżecie naszej Izby, więc często na okręgowych zjazdach lekarzy toczyły się dyskusje nad obniżeniem kosztów działalności edytorskiej. Pojawiały się głosy, że w czasach tak szybkiego rozwoju nowych technologii, wydawnictwa „papierowe” odejdą do lamusa. Zwyciężało jednak zdanie, iż nowe techniki komputerowe nie eliminują tradycyjnych wydawnictw, ale stanowią ich uzupełnienie. Wzięliśmy pod uwagę te różnorodne głosy – chętnym przesyłamy nasze pismo w formie elektronicznej, a na izbowej witrynie internetowej są dostępne jego bieżące oraz archiwalne numery (od 1996 r.). Koszty jednak trzeba było „ciąć”, dlatego w pewnym momencie zdecydowaliśmy się na wspólny kolportaż „Panaceum” z „Gazetą Lekarską” oraz zmieniliśmy drukarnię. Trudno opisać dwadzieścia lat obfitujących w wiele wydarzeń i wymienić wszystkie osoby, które współtworzyły pismo na poszczególnych etapach jego rozwoju. Jubileusz jest jednak dobrą okazją, aby wszystkim wyrazić ogromną wdzięczność i uznanie: zarówno aktualnym, jak i byłym członkom Kolegium Redakcyjnego, zespołowi redagującemu, osobom współpracującym, a także rzeszy autorów tysięcy artykułów, komentarzy i listów, którzy podzielili się na łamach „Panaceum” swoimi doświadczeniami, przemyśleniami czy też krytycznymi spostrzeżeniami. Życzymy również, aby atmosfera pracy w redakcji była zawsze jak najlepsza, liczba chętnych do pisania rosła i każdy Czytelnik mógł znaleźć w naszym piśmie coś dla siebie. Z życia środowiska Specjalizacje Sesja wiosenna 2012 Lekarze Maciej Pawłowski Małgorzata Rusiecka Grażyna Zasadzińska Endokrynologia Maria Brzozowska Alergologia Tomasz Grzelewski Ewa Smorawska-Sabanty Anna Sobańska Anna Zalewska-Janowska Gastroenterologia Cezary Rudnicki Renata Talar-Wojnarowska Anestezjologia i intensywna terapia Marcin Gach Dariusz Jarych Aneta Sztyler Ginekologia onkologiczna Jacek Wilczyński Audiologia i foniatria Małgorzata Berent Chirurgia naczyniowa Dariusz Pakuła Chirurgia ogólna Magdalena Antoszewska Jarosław Jaśniewski Mariusz Klincewicz Łukasz Murlikiewicz Adam Srebrzyński Choroby płuc Maciej Ciebiada Krzysztof Noweta Jarosław Uciński Choroby wewnętrzne Paweł Bitner Przemysław Dryja Andrzej Fic Jacek Jędrzejczyk Jolanta Jurczyńska Marek Kasielski Kinga Krawczyk-Rusiecka Radosław Kręcki Anna Libiszowska-Jezierska Dominik Łacina Joanna Miłkowska-Dymanowska Dorota Nockowska Magdalena Ościk-Łukasiewicz Anna Ośródka-Wachowiec Małgorzata Sacewicz Magdalena Wojciechowska Katarzyna Wojciechowska-Durczyńska Dermatologia i wenerologia Małgorzata Salamon Diabetologia Marcin Chwaściński Agata Drozdowska Geriatria Marcin Giejło Kardiologia Grażyna Bednarczyk Witold Chrustowski Michał Ciesielczyk Maciej Erendt Marcin Grabowski Piotr Lipiec Małgorzata Ratajska Marcin Rosiak Krzysztof Sokołowski Ewa Ślusarczyk Kardiologia dziecięca Beata Pawłowicz Beata Politowska Medycyna nuklearna Katarzyna Kovačević-Kuśmierek Medycyna paliatywna Adrianna Pędzik Medycyna pracy Wojciech Dudek Barbara Wolniewicz Monika Wójcik-Suwalska Medycyna rodzinna Marzena Bąbińska-Zygmunt Błażej Chmielecki Mirosława Jabłońska Grażyna Krawczyk-Grzelka Michał Matyjaszczyk Joanna Ignar-Pawelec Magdalena Rudnicka Agnieszka Szychowska-Ziemniak Marek Trzeciak Anna Wesołowska Robert Wojtysiak Edyta Durska-Wasilewska Agata Fater-Dębska Anna Krysicka Nefrologia Andrzej Redlicki Ewa Serwa-Stępień Anna Szarejko-Paradowska Neonatologia Dorota Frach Neurochirurgia Jan Fortuniak Ruslan Jekimov Neurologia Agnieszka Fałek-Olejnik Marcin Jałosiński Łukasz Jasek Agnieszka Szataniak-Śledziona Okulistyka Joanna Bobrzyk Anna Mazur Zofia Michalewska Monika Nonas Michał Orski Magdalena Ryglewska-Brzozowska Onkologia i hematologia dziecięca Olga Wegner Onkologia kliniczna Joanna Połowinczak-Przybyłek Dominika Sobieszkoda Ortopedia i traumatologia narządu ruchu Emil Adamczyk Mateusz Grabicki Andrzej Iwański Hubert Jezierski Mariusz Klimczyk Karol Krajewski Radosław Lebiedziński Pediatria Agata Brzeska Anna Hogendorf Daria Palma-Grzanek Ewa Piechowicz Położnictwo i ginekologia Renata Banach Marcin Baum Krzysztof Dziatosz Ewa Góra Beata Konopka Maja Kufelnicka-Babout Justyna Makowska Marcin Makowski Łukasz Tomaszewski Psychiatria Ewa Barasińska-Tarka Anna Cybula-Fujiwara Marta Gawłowska Agnieszka Gratys-Miziołek Agnieszka Pawlak Ewa Stefanowska Marta Zaik-Myślińska Radiologia i diagnostyka obrazowa Justyna Dyszlewska-Podyma Piotr Gębski Magdalena Grodzka Kamila Kuś Radioterapia onkologiczna Beata Budka Emilia Jesień-Lewandowicz Rehabilitacja medyczna Katarzyna Fontańska-Kotowicz Adrianna Grabowska Dorota Kulesza Aleksandra Marciniak-Piotrowska Arkadiusz Olędzki Reumatologia Radosław Kakowski Joanna Makowska Lekarze dentyści Chirurgia stomatologiczna Anna Janas Agnieszka Kubiak Marcin Parzyszek Chirurgia szczękowo-twarzowa Marcin Ciesielski Tomasz Kowalczyk Ortodoncja Agnieszka Szczech-Gawrych Protetyka stomatologiczna Magdalena Domańska-Dereczenik Marzena Kabzińska Cezary Langot Stomatologia dziecięca Aleksandra Fortuniak Stomatologia zachowawcza z endodoncją Aleksandra Palatyńska-Ulatowska Piotr Wujec Lekarzom specjalistom gratulujemy i zapraszamy do siedziby OIL w Łodzi w celu dokonania wpisu specjalizacji do prawa wykonywania zawodu (jeśli jeszcze formalności nie zostały załatwione). Prosimy zabrać ze sobą książeczkę PWZL lub PWZLD i ewentualnie oryginał dyplomu specjalizacyjnego. (oprac. apa) Nowa legitymacja lekarza i lekarza dentysty Okręgowa Rada Lekarska w Łodzi, zgodnie z uchwałą nr 1073/VI/2011 z dnia 10 maja 2011 r., ustanowiła nowy wzór legitymacji lekarza i lekarza dentysty – członka łódzkiej Okręgowej Izby Lekarskiej, dostosowany do wymogów Unii Europejskiej. Dokument wydawany jest bezpłatnie. Wymiana dotychczasowych legitymacji nie jest konieczna, gdyż ich ważność upływa dopiero 31 grudnia 2015 r.; odbywać się będzie na wniosek zainteresowanego; wzór wniosku jest dostępny na stronie internetowej Izby: www.oil.lodz.pl (w zakładce: formalności/legitymacja lekarska). Po jego pobraniu i wypełnieniu, każdy osobiście musi się zgłosić do Biura OIL przy ul. Czerwonej 3 w Łodzi (lub biur jej delegatur w terenie). Należy zabrać ze sobą aktualną fotografię. Szczegółowe informacje można uzyskać w siedzibie Izby, tel. 42 683 17 21, e-mail: [email protected] (Bartłomiej Nowak) 14 PANACEUM nr 9 (177) – wrzesień 2012 a Dziewięćdziesiąt lat minęło W dniu 21 czerwca br. w Łodzi odbyły się uroczyste obchody Jubileuszu dziewięćdziesięciolecia Wyższego Szkolnictwa Medycznego w Wojsku Polskim oraz dwudziestolecia przejęcia jego tradycji przez łódzką Wojskową Akademię Medyczną im. gen. prof. dr. med. Bolesława Szareckiego. Nad obchodami jubileuszowymi patronat objął marszałek województwa – Witold Stępień oraz Związek Żołnierzy Wojska Polskiego. Z tej okazji odbyła się uroczysta msza w kościele garnizonowym pw. św. Jerzego w intencji twórców, nauczycieli, dowódców i podchorążych wojskowego szkolnictwa medycznego, w czasie której odsłonięto tablicę pamiątkową. Odsłonięcia dokonał gen. prof. dr hab. med. Henryk Chmielewski, absolwent Fakultetu Wojskowo-Medycznego Na tle pamiątkowej tablicy w kościele garnizonowym pw. św. Jerzego w Łodzi stoją gen. prof. H. Chmielewski i płk prof. Z. Dudkiewicz. przy Akademii Medycznej w Łodzi (1958 r.), pełniący w latach 1991–1998 funkcję komendanta – rektora WAM. W uroczystości udział wzięli absolwenci WAM, m.in. płk prof. dr hab. med. Marian Brocki, płk dr n. med. Władysław Kotyło, płk lek. Eugeniusz Papiernik, płk prof. dr hab. med. Marian Szpakowski, płk dr n. med. Gracjan Wilczyński, a także niżej podpisany. Zebrani udali się następnie na Plac im. gen. Hallera, gdzie obok pomnika patrona WAM gen. prof. B. Szareckiego umieszczona jest na kamiennym postumencie pamiątkowa tablica z nazwiskami lekarzy związanych z WAM – Kawalerów Krzyża Virtuti Militari, wśród których są m.in. płk dr med. Jan Aleksandrowicz, prof. dr hab. med. Marian Stefanowski i płk doc. dr med. Mieczysław Ropek. Zapalono znicze pamięci oraz złożono wieńce. Następnie uczestnicy udali się na teren Wojskowego Centrum Kształcenia Medycznego, gdzie zapoznali się z nowym sprzętem wojskowo-medycznym oraz organizacją pomocy medycznej na polu walki. Po zwiedzeniu Centrum odbyło się spotkanie pokoleń medyków wojskowych z udziałem młodzieży studiującej na Wydziale Wojskowo-Lekarskim Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. płk dr n. med. Antoni Nikiel Fot. ze zbiorów Autora Wnioski na leczenie uzdrowiskowe generowane elektronicznie Komunikat ŁOW NFZ Jak przypomina Beata Kosiorek-Aszkielaniec, rzecznik prasowy Łódzkiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia, na stronie internetowej ŁOW NFZ (http:// www. nfz-lodz.pl), w portalu przeznaczonym dla świadczeniodawców, uruchomiona jest zakładka pozwalająca na elektroniczne generowanie wniosków na leczenie uzdrowiskowe i ich wydrukowanie bezpośrednio z portalu. Łódzki oddział Funduszu prosi zatem wszystkich świadczeniodawców o korzystanie z tej nowej opcji i informuje dodatkowo, że administrator w danej placówce ma możliwość nadać wybranym przez siebie osobom/ pracownikom uprawnienia do wystawiania wniosków sanatoryjnych, bez możliwości wglądu do innych funkcji w portalu. Jednocześnie ŁOW NFZ dziękuje wszystkim, którzy korzystają już z tego udogodnienia nr 9 (177) – wrzesień 2012 i przysyłają wnioski wygenerowane elektronicznie. ŁOW NFZ przypomina również, że zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 28 sierpnia 2009 r. w sprawie kierowania na leczenie uzdrowiskowe (DzU z 2009 r., nr 139, poz. 1135), skierowanie na leczenie uzdrowiskowe przesyła się do oddziału wojewódzkiego NFZ w zamkniętej kopercie opatrzonej napisem „SKIEROWANIE NA LECZENIE UZDROWISKOWE”, umieszczonym w prawym dolnym rogu koperty pod adresem odbiorcy. Szczegółowe informacje dotyczące spraw informatycznych można uzyskać w ŁOW NFZ pod nr tel. 042 27 54 989, natomiast spraw merytorycznych – pod nr tel. 42 27 54 081 oraz 42 27 54 858. (opr. ns) dokończenie ze s. 3 ustala NFZ, a gdy kontrakty w szpitalach zostają wyczerpane, wstrzymuje się przyjmowanie pacjentów. Jeśli jednak Polacy zaczną się leczyć w innych krajach UE, Fundusz będzie musiał znaleźć dodatkowe pieniądze na pokrycie tych kosztów. Dyrektywa przewiduje jednak możliwość wprowadzenia specjalnych urzędowych zgód na świadczenia, które wymagają co najmniej jednodniowej hospitalizacji lub są bardzo drogie – z nieoficjalnych informacji wynika, że NFZ już pracuje nad takim rozwiązaniem. Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna” NFZ zwiększa rezerwy na zapłatę za nadwykonania Coraz więcej szpitali walczy przed sądem o wypłacenie przez NFZ środków za świadczenia ponadlimitowe, dlatego Fundusz zdecydował o zwiększeniu rezerwy na ten cel o 100 mln zł – do 320 mln zł. W ubiegłym roku za nadwykonania trzeba było zapłacić w sumie około 1,8 mld zł, gdy tymczasem w 2010 r. kwota ta opiewała na 500 mln zł, a w 2009 r. – 270 mln zł. Droga prawna ubiegania się o zapłatę za nadwykonania w zeszłym roku okazała się skuteczna w 215 przypadkach. Łączna zasądzona na rzecz szpitali należność to 136 mln zł. Prezes NFZ Agnieszka Pachciarz zauważa, że świadczeniodawcy wygrywają sprawy o zapłatę za nadwykonania jedynie w 20 proc. przypadków, w tylu bowiem są w stanie wykazać, że domagają się zapłaty za świadczenia pilne i ratujące życie. Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna” Certyfikowani dostaną więcej Prezes NFZ Agnieszka Pachciarz w rozmowie z „Dziennikiem Gazeta Prawna” przyznała, że chce, aby przy rozdziale pieniędzy z przyszłorocznego budżetu Funduszu obowiązywały lepsze kontrakty dla jednostek, które posiadają certyfikaty jakości usług. Uważa, że w ten sposób powinny być promowane jednostki, które świadczą zabiegi na wysokim poziomie i mają mniej powikłań. Dziś jednostka, która wdraża standardy jakości i potwierdza je certyfikatami, ma wyceniane procedury na takim samym poziomie, jak inne szpitale. W Polsce obecnie 111 szpitali może się pochwalić certyfikatami, które przyznaje Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia (CMJ), jednostka podlegająca Ministerstwu Zdrowia. Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna” Adriana Sikora rzecznik prasowy OIL w Łodzi Informacje zostały zebrane 17 sierpnia br. PANACEUM 15 Z życia środowiska Wyższe szkolnictwo medyczne w Wojsku Polskim Bliżej prawa Z lekarskiej wokandy (Prze)biegły przebieraniec Studiujący orzecznictwo okręgowych sądów lekarskich bez trudu spostrzeże wielokrotne przeplatanie się wątków spraw dotyczących odpowiedzialności zawodowej (etycznej) lekarzy z postępowaniem przed sądami powszechnymi w zakresie deliktów karnych i cywilnych. Józef M., posiadający specjalizację i doktorat w dziedzinie medycyny ratunkowej, starszy wykładowca w zakładzie patomorfologii pewnej uczelni medycznej, przez jedenaście lat pełnił funkcję biegłego sądowego i wydawał dla sądów, prokuratur oraz policji – opierając się na wynikach badań osób pokrzywdzonych i aktach spraw karnych – opinie obejmujące m.in. rekonstrukcje mechanizmu powstania obrażeń ciała. Fakt, że nie miał do tego prawa – z racji braku odpowiednich kwalifikacji – wykrył i zawiadomił o tym odpowiednią Okręgową Izbę Lekarską dociekliwy obrońca mężczyzny oskarżonego w sprawie o usiłowanie zabójstwa policjanta. Oskarżony, podczas ucieczki skradzionym samochodem, chcąc uniknąć zatrzymania i działając z zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonego, potrącił go kierowanym przez siebie pojazdem, a następnie przejechał kołami samochodu po jego ciele, powodując szereg obrażeń naruszających czynności jego ciała na okres przekraczający siedem dni. Józef M., w śledztwie oraz w toku postępowania jurysdykcyjnego wydał opinię w sprawie przedstawiając się za „specjalistę medycyny sądowej, stałego biegłego sądowego” (jak określił się przesłuchiwany na rozprawie głównej). W wydanej opinii wskazał, że „na podstawie opisu zdarzenia przedstawionego przez pokrzywdzonego i stwierdzonych u niego obrażeń ciała należy przyjąć, że celem sprawcy było pozbawienie pokrzywdzonego życia”. Lekarz może uzyskać tytuł specjalisty w określonej dziedzinie medycyny po odbyciu przeszkolenia określonego programem specjalizacji i złożeniu egzaminu państwowego albo po uznaniu równoważnego tytułu specjalisty uzyskanego za granicą. Czy Józef M. posiadał tytuł „specjalisty medycyny sądowej”? Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej, po przeprowadzeniu dochodzenia ustalił, że nie miał i skierował sprawę do Okręgowego Sądu Lekarskiego. Ten zaś uznał Józef M. za winnego tego, że od 1999 r. do maja 2010 r., nie posiadając wymaganych kwalifikacji i nie będąc do tego uprawniony, używał tytułu specjalisty medycyny sądowej, wprowadzając w błąd instytucje, z którymi współpracował i dla których orzekał podając się za biegłego sądowego. Po uznaniu zaś, że czyn ten narusza zasady Kodeksu Etyki Lekarskiej, ukarał go karą upomnienia. W uzasadnieniu orzeczenia sąd stwierdził, że Józef M. uzyskał jedynie tytuł specjalisty medycyny ratunkowej, co nie dawało mu § W ostatnim czasie zaczęły obowiązywać następujące akty prawne, dotyczące szeroko pojętej ochrony zdrowia, w tym regulujące sprawy istotne dla lekarzy i lekarzy dentystów pracujących zarówno w publicznych, jak i niepublicznych ZOZ-ach, a także prowadzących prywatne praktyki. I tak: 20 czerwca 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 9 maja 2012 r. w sprawie standardów kształcenia dla kierunków studiów: lekarskiego, lekarsko-dentystycznego, farmacji, pielęgniarstwa i położnictwa (DzU 2012, poz. 631); 30 czerwca 2012 r. weszła w życie ustawa z 14 czerwca 2012 r. o zmianie ustawy o działalności leczniczej oraz niektórych innych ustaw (DzU 2012, poz. 742); zmiany wprowadzone ustawą zostały omówione odrębnie. 1 lipca 2012 r. weszły w życie dwa rozporządzenie ministra zdrowia: – jedno z 25 czerwca 2012 r. w sprawie kierowania do zakładów opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych (DzU 2012r., poz. 731); rozporządzenie określa: – sposób i tryb kierowania osób do ww. zakładów; – dokumentację wymaganą przy kierowaniu osób do zakładu opiekuńczego, w tym wzory: wniosku o wydanie skierowania do zakładu opiekuńczego, wywiadu pielęgniarskiego 16 PANACEUM podstaw do używania tytułu specjalisty medycyny sądowej. Jednocześnie przyjął, że nie zasługiwały na uwzględnienie wyjaśnienia obwinionego o własnym przekonaniu o posiadaniu uprawnienia do posługiwania się tym tytułem ze względu na wielokrotne wydawanie opinii sądowo-lekarskich. Dociekliwy obrońca oskarżonego, ledwo uprawomocniło się orzeczenie sądu lekarskiego w sprawie jego klienta skazanego w międzyczasie na dziesięć lat pozbawienia wolności, złożył wniosek o wznowienie postępowania. Argumentował w nim, że wyrok w zakresie ustalenia zamiaru zabójstwa oparty został na opinii sporządzonej przez Józefa M., który nie spełniał warunków do uznania go za specjalistę z zakresu medycyny sądowej i pełnienia funkcji biegłego sądowego. Obrońca podkreślił przy tym, że wpływ opinii biegłego na wydany wyrok „był oczywisty” nie tylko ze względu na brak formalnych kwalifikacji opiniującego, ale także popełnione przez niego uchybienie polegające na wkroczeniu w kompetencje sądu przez wypowiedzenie się o winie oskarżonego („celem sprawcy było pozbawienie życia pokrzywdzonego”). Sąd powszechny, rozpoznając wniosek obrończy, stanął przed trudnym dylematem, czy Józef M., opiniując w sprawie w ogóle nie posiadał wiedzy i kompetencji do wypowiadania się z zakresu medycyny sądowej, czy też na podstawie wieloletniego Prawniczy Newsletter Medyczny i zaświadczenia lekarskiego oraz skierowania do zakładu opiekuńczego; – sposób ustalania odpłatności za pobyt w zakładzie opiekuńczym; – drugie z 26 czerwca 2012 r. w sprawie szczegółowych wymagań, jakim powinny odpowiadać pomieszczenia i urządzenia podmiotu wykonującego działalność leczniczą (DzU 2012, poz. 739); rozporządzenie: – określa wymagania: ogólnoprzestrzenne, szczególne dla niektórych pomieszczeń i urządzeń, ogólnobudowalne, a także wymagania w zakresie oświetlenia i instalacji; – opisuje w odrębnych załącznikach szczegółowe wymagania dla szpitali (także jednodniowych), ambulatoriów, centrów krwiodawstwa i krwiolecznictwa, pracowni badań endoskopowych, zakładów rehabilitacji leczniczej, stacji dializ; podmioty wykonujące działalność leczniczą powinny do 31 grudnia 2012 r. przedstawić organowi prowadzącemu rejestr program dostosowania działalności do wymogów tego rozporządzenia, zaopiniowany przez właściwy organ Państwowej Inspekcji Sanitarnej, a dostosować działalność do tych wymagań do końca 2016 r. 2 lipca 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra sprawiedliwości z 14 czerwca 2012 r. w sprawie udzielania świadczeń zdrowotnych przez podmioty lecznicze dla osób pozbawionych wolności (DzU 2012, poz. 738); rozporządzenie określa szczegółowe warunki, zakres i tryb udzielania świadczeń zdrowotnych osobom pozbawionym wolności nr 9 (177) – wrzesień 2012 Jerzy Ciesielski adwokat e-mail: [email protected] Lekarz pyta – prawnik odpowiada Dokumentacja medyczna dla siebie i rodziny Pytanie: – Jestem lekarzem emerytem, nigdzie już nie pracuję, ale mam umowę z NFZ na wystawianie recept dla siebie i swojej małżonki. Słyszałem, że zgodnie z nowymi przepisami, zasadność ich wystawienia muszę udokumentować prowadząc jakieś wykazy. Jak taka dokumentacja ma wyglądać? Odpowiedź: – 8 czerwca 2012 r. weszła w życie zmiana rozporządzenia ministra zdrowia z 18 maja br. w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania (DzU z 2012 r., poz. 583). Zgodnie z nową regulacją, lekarz wystawiający recepty dla siebie (pro auctore) albo dla małżonka, zstępnych lub wstępnych w linii prostej oraz rodzeństwa (pro familia) prowadzi dokumentację zbiorczą wewnętrzną wyłącznie w formie wykazu, który może być prowadzony dla każdego pacjenta z osobna lub dla wszystkich razem. Wykaz powinien zawierać: 1) numer kolejny wpisu; 2) datę wystawienia recepty; 3) imię i nazwisko pacjenta, a w przypadku, gdy dane te nie są wystarczające do ustalenia jego tożsamości, także datę urodzenia lub numer PESEL; 4) rozpoznanie choroby, problemu zdrowotnego lub urazu; 5) międzynarodową lub własną nazwę leku, środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego albo rodzajową lub handlową Prawniczy Newsletter Medyczny przez specjalne podmioty lecznicze utworzone i nadzorowane przez ministra sprawiedliwości; przepisy rozporządzenia stosuje się wobec osób wykonujących zawód medyczny w podmiotach leczniczych. 5 lipca 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia z 25 czerwca 2012 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie zakresu niezbędnych informacji gromadzonych przez świadczeniodawców, szczegółowego sposobu rejestrowania tych informacji oraz ich przekazywania podmiotom zobowiązanym do finansowania świadczeń ze środków publicznych (DzU 2012, poz. 727); rozporządzenie zmieniło tabele kodów uprawnień dodatkowych, załączniki: „Komunikat świadczeń ambulatoryjnych i szpitalnych”, „Komunikat danych o listach oczekujących”, część III załącznika nr 10 „Wykaz świadczeń, w przypadku których udzielenia świadczeniodawcy przekazują dodatkowy zakres danych, zgodnie z § 8 ust. 2a rozporządzenia”. 14 lipca 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra sprawiedliwości z 7 lipca 2012 r. w sprawie szczegółowych wymagań, jakim powinny odpowiadać pomieszczenia i urządzenia podmiotu leczniczego dla osób pozbawionych wolności (DzU 2012, poz. 808); rozporządzenie określa szczegółowe wymagania, jakim powinny odpowiadać pod względem fachowym i sanitarnym pomieszczenia oraz urządzenia takiego podmiotu leczniczego. nr 9 (177) – wrzesień 2012 Bliżej prawa doświadczenia i wielokrotnego opiniowania posiadał wiedzę wystarczającą – według procedury karnej – do wydania opinii sądowo-lekarskiej? Ostatecznie w swym orzeczeniu przyjął, że skazanie nastąpiło na podstawie całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego, w szczególności opartego na zeznaniach pokrzywdzonego i innych bezpośrednich świadków zdarzenia, które korespondowały z wydaną opinią sądowo-lekarską. Sąd ocenił, że wypowiedź biegłego o winie była nieudolna, ale nie miała wpływu na postępowanie jurysdykcyjne, albowiem wnioski o przypisanym zamiarze działania oskarżonego zostały wyprowadzone ze zgromadzonego materiału dowodowego. W konsekwencji przyjął, że nawet jak najdalsze sięganie do wniosków płynących z wyroku Okręgowego Sądu Lekarskiego, wskazujących na brak pełnej rzetelności Józefa M. w wykonywaniu zawodu lekarza, a także skreślenie go z listy biegłych sądowych, nie dawało podstaw do przyjęcia, iż w sprawie spełnione zostały przesłanki wznowienia postępowania. Jak widać, w sprzyjających okolicznościach i z odpowiednią dawką tupetu, za lekarza specjalistę można uchodzić niemal równie łatwo, jak… przebrać się za lekarza na bal karnawałowy. Nie wydaje się przy tym, by współpracownicy Józefa M. nie wiedzieli o braku jego formalnych kompetencji w dziedzinie medycyny, którą firmował. Jeżeli tak było, to mamy do czynienia z fałszywie pojętym koleżeństwem i naruszeniem dobrych zwyczajów akademickich. nazwę wyrobu medycznego; 6) postać, w jakiej lek, środek spożywczy specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrób medyczny ma być wydany, jeżeli występuje w obrocie w więcej niż jednej postaci); 7) dawkę leku lub środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego, jeżeli występuje w więcej niż jednej dawce; 8) ilość leku, środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego, wyrobu medycznego, a w przypadku leku recepturowego – nazwę i ilość surowców farmaceutycznych, które mają być użyte do jego sporządzenia; 9) sposób dawkowania. Jeżeli lekarz zdecyduje się na prowadzenie odrębnych wykazów dla każdego z pacjentów, nie ma obowiązku powtarzania danych określonych w pkt. 3–9, a jedynie adnotacji o kontynuacji leczenia. Ponadto lekarz wystawiający recepty pro auctore i pro familia nie ma obowiązku zamieszczania w dokumentacji informacji o chorobie w formie kodu Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-10). § 1 sierpnia 2012 r. weszło w życie rozporządzenie Rady Ministrów z 8 maja 2012 r. zmieniające rozporządzenia w sprawie sposobu dokumentowania chorób zawodowych i skutków tych chorób (DzU 2012, poz. 663); rozporządzenie zmienia wzory formularzy stosowanych w sprawach związanych z chorobami zawodowymi i ich dokumentowaniem. 7 sierpnia 2012 r. weszło w życie rozporządzenie ministra finansów z 13 lipca 2012 r. w sprawie rodzaju i zakresu dokumentu potwierdzającego zawarcie umowy ubezpieczenia obowiązkowego (DzU 2012, poz. 838); w przypadku ubezpieczenia OC lekarzy dokumentem potwierdzającym zawarcie umowy ubezpieczenia może być polisa ubezpieczeniowa, dowód potwierdzający opłacenie składki ubezpieczeniowej lub inny dokument ubezpieczenia potwierdzający zawarcie umowy ubezpieczenia obowiązkowego, zawierający następujące informacje: rodzaj ubezpieczenia, strony umowy ubezpieczenia, nazwę zakładu ubezpieczeń oraz imię, nazwisko, adres lub nazwę firmy i siedzibę ubezpieczonego, przedmiot umowy ubezpieczenia, znaczenie serii oraz numeru dokumentu ubezpieczenia, okres, na jaki umowa ubezpieczenia została zawarta, sumę gwarancyjną ubezpieczenia lub sumę ubezpieczenia. opr. Jarosław Klimek radca prawny OIL w Łodzi PANACEUM 17 Z historii medycyny Portrety niepospolitych medyków Władysław Biegański Był jednym z największych medyków przełomu XIX i XX wieku. Choć przez wiele lat związany był z Ziemią Piotrkowską, największe życiowe sukcesy osiągnął w Częstochowie, która do dziś czci jego pamięć. Jednak Piotrków Trybunalski też o nim nie zapomina, wszak tutaj uczęszczał do słynnego gimnazjum, którego znakomite tradycje kontynuuje I Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego. Władysław Biegański urodził się 28 kwietnia 1857 r. w Grabowie nad Prosną (pow. ostrzeszowski) w wielodzietnej rodzinie ślusarza. Jak sam wspominał, „ciężkie warunki bytu zmuszały rodziców moich do emigracji, toteż w roku 1862 przenieśli się do Królestwa i osiedlili się w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie ojciec mój prowadził warsztat ślusarski”. Dzięki niezwykłej pracowitości ojca, Władysław mógł kształcić się początkowo w prywatnej szkole Jaworskiego, a od 1867 r. w gimnazjum rządowym. Jak sam mówi po latach, nauka sprawiała mu sporo problemów i nawet musiał powtarzać klasę, ale później jego edukacja nabrała przyspieszenia i znalazł się wśród najlepszych uczniów. Sporo czyta ówczesnych gazet i czasopism, co pod koniec szkoły średniej budzi w nim zamiłowanie do nauk przyrodniczych. Jego praca maturalna pt. „Miej serce i duszę, a będziesz człowiekiem” zyskuje wielki rozgłos wśród piotrkowskiej inteligencji, w czym władze carskie dostrzegają akcenty antypaństwowe i niewiele brakuje, by pozbawiony został świadectwa. Na szczęście w obronie Biegańskiego stają Ławeczka z W. Biegańskim w Alei Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie 18 PANACEUM profesorowie i w 1875 r. może on ostatecznie opuścić gimnazjum i mimo namów ojca, by wybrał studia politechniczne, wstąpić na Wydział Lekarski Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego. W 1880 r. posiada już dyplom lekarza, ma też za sobą studia filozoficzne, ale trudna sytuacja materialna zmusza go do podjęcia pracy we wsi Kcynia, w guberni kałuskiej. Jednocześnie odczuwa głód wiedzy, dlatego pod koniec 1882 r. – za zaoszczędzone pieniądze – wyjeżdża do Berlina, a później Pragi, by doskonalić swoje umiejętności. Całymi dniami przebywa w klinikach, podpatruje metody diagnostyczne i lecznicze, słucha też wykładów autorytetów medycznych, pasjonuje się również rozwiązaniami sanitarnymi w Berlinie. To właśnie w tym mieście postanawia poświęcić się pracy naukowej. W 1883 r. powraca do kraju, osiada na stałe w Częstochowie, gdzie otwiera praktykę prywatną, a pod koniec roku obejmuje posadę lekarza szpitalnego, a później miejskiego. Kieruje Szpitalem Najświętszej Maryi Panny i jest jego jedynym lekarzem przez dwanaście lat, zmieniając charakter placówki z internistycznego na internistyczno-chirurgiczny. Jest też lekarzem fabrycznym, ponadto lekarzem tzw. oddziałowym na kolei warszawsko-wiedeńskiej (do 1910 r.). Pełni funkcję prezesa w Towarzystwie Lekarskim Częstochowskim, którego jest współzałożycielem (1901–1917), prezesuje Towarzystwu Dobroczynności dla Chrześcijan (1899–1901), w 1906 r. zakłada i przez lata kieruje Oddziałem Częstochowskiego Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, powołuje też Towarzystwo Higieniczne i popularyzuje zagadnienia higieny, inspiruje założenie Biblioteki Miejskiej, która dziś nosi jego imię. Pasjonuje go filozofia medycyny, teoria poznania i geneza moralności, prowadzi badania naukowe, co przynosi mu określenie „profesor bez katedry”. Jest autorem wielu artykułów naukowych i książek. Spod jego pióra wychodzi jedna z pierwszych prac o metodologii nauk, pisze m.in. podręcznik „Diagnostyka różniczkowa chorób wewnętrznych” (1891), „Zagadnienia ogólne w teorii nauk lekarskich’ (1897), „Logika medycyny” (1894) i największe dzieła filozoficzne, m.in.: „Zasady logiki ogólnej” (1903), „Traktat o poznaniu i prawdzie” (1910), „Prewidyzm i pragmatyzm”. Pośmiertnie ukazuje się drukiem „Etyka ogólna” (1918). Dziwi ten olbrzymi zakres działalności, wiedzy i badań, prowadzonych przecież na prowincji, daleko od ośrodków akademickich. Dorobek naukowy doktora Władysława Biegańskiego to jednak nie tylko liczne książki i artykuły, ale także wysokiej klasy polemiki. Dyskutując z poglądami wielu naukowców twierdzi na przykład, że schorzenie jest ogólną aktywną reakcją organizmu na nadmiar bodźców, którym nasz organizm nie potrafi stworzyć niezbędnych mechanizmów przystosowawczych, że zdrowie i choroba to tylko różne objawy adaptacji organizmu do otoczenia, że w koordynacji czynności życiowych najważniejszy jest układ nerwowy. Rzadko się zdarza, by naukowiec tej miary pozostawił, oprócz dzieł naukowych, także liczne cytaty, będące w obiegu do dziś. Jest ich sporo, dlatego przywołamy tu tylko kilka najtrafniejszych: „Medycyna urodziła się z niedoli, a rodzicami jej chrzestnymi były miłosierdzie i współczucie. Bez pierwiastka filantropijnego medycyna byłaby najpospolitszym, a może wstrętnym nawet rzemiosłem”; „Dobrego lekarza, tak jak dobrego żeglarza, poznasz tylko podczas burzy i niebezpieczeństwa”; „Choroba jest to wielki strychulec, który niweluje nierówności społeczne”; „Nie będzie dobrym lekarzem, kto nie jest dobrym człowiekiem (...) kogo nie wzrusza niedola ludzka, kto nie ma miękkości i słodyczy w obejściu, kto nie ma dość siły woli, aby zawsze i wszędzie panować nad sobą”; „Opinie tworzą nie najmądrzejsi, lecz najgadatliwsi”; „Człowiek, który lubi swój zawód, zawsze wybić się musi”. I na koniec jeszcze jedna ważna myśl: „Jest to złota zasada w życiu: wymagać mało od świata, a dużo od siebie”. Wielki lekarz i filozof umiera na dławicę piersiową 29 stycznia 1917 r. w Częstochowie, tam też zostaje pochowany. Miasto, któremu poświęcił kilkadziesiąt lat życia, uczciło go kilkoma pomnikami, imię Doktora nosi także wiele szpitali w kraju, m.in. w Łodzi. Ryszard Poradowski nr 9 (177) – wrzesień 2012 logo: Wiktor J. Jędrzejak (a może nawet bogowie?) Podobno poczucie posiadania władzy działa jak narkotyk i upaja – niekiedy aż do imentu czyli do cna. Oba określenia są żartobliwie archaiczne, ale to tylko tak, na początek i dla oddechu przed podjęciem trudnych tematów, od których nie da się uciec, podobnie jak i od pytań typu: Czy naprawdę jest fajnie, że doczekaliśmy czasów, gdy już prawie bez żadnych ograniczeń oraz moralnych zahamowań można modelować naturę, dowolnie tworzyć lub niszczyć życie biologiczne, zmieniać etyczne zasady i w imię rozwoju nauki, cywilizacyjnego postępu lub innych „wartości” móc decydować niemal o wszystkim? Czy tak ma wyglądać nasz raj na ziemi i czy ten odgórnie zaplanowany raj ma szanse być też ogólnie zaakceptowany? Pytanie raczej retoryczne. Tymczasem… …świadomość (tych, co to zwykle wiedzą lepiej), iż jest tak, jak być powinno, daje wynalazcy i naukowi odkrywcy wprawdzie niechętnie, ale niekiedy potrafią odwołać swoje błędne teorie i chwała im za to. Lecz są też tacy, którzy z przekonania, zadufania lub jeszcze innych przyczyn, uparcie tkwią na dawno straconych pozycjach. Znane są przykłady wielce ambicjonerskich postaw, na które rady nie ma; zatem przytaczanie ich też można sobie darować. Jednocześnie… …coraz częściej zauważamy, że jeśli tylko ktoś wyrazi jakieś własne zdanie czy opinię, to prawie natychmiast pojawia się mnóstwo krytykantów czy oponentów, prezentujących (jakby dla zasady) poglądy przeciwstawne. Osoby te uważają się za autentyczne wyrocznie w bardzo różnych, nieraz całkiem odległych dziedzinach. Nie ustają więc dyskusje na wszelkie możliwe tematy, ponieważ demokracja to jest takie sobiepaństwo, które pogłębia społeczne podziały i stara się rządzić swoimi Demokracja to jest takie sobiepaństwo, które pogłębia społeczne podziały i stara się rządzić swoimi prawami (...) Odkąd autorytety zostały skrytykowane i uznane za śmieszny przeżytek, każdy sam siebie coraz intensywniej promuje, lansuje i uważa za speca. poczucie siły, nawet znaczącej przewagi oraz umacnia w przekonaniu o słuszności podejmowanych działań. Jednocześnie szybki postęp w różnych dziedzinach i gałęziach nauk (także przyrodniczych), a przy tym dynamiczny rozwój medycyny, czyni z nas TWÓRCÓW w coraz szerszym tego pojęcia rozumieniu. Oczywiście, do takiego tytułu czy statusu mogą pretendować tylko ci „z nas”, którzy są do tego w jakiś sposób przygotowani i uprawnieni, a zarazem silnie przeświadczeni o swej wyjątkowej misji. Tak, zwłaszcza ważne jest owo niewzruszalne przekonanie o własnych racjach, stanowiące bazę, na której wspomniani MEGATWÓRCY opierają swoje dalsze projekty i wyznaczają tempo ich realizacji. Jednak rzetelna weryfikacja następuje powoli, a niecierpliwość eksperymentatorów wraz z presją czasu i koniecznością stałego przyspieszania sprawia, że wyniki odległe, nie zawsze potwierdzają wcześniejsze założenia czy wstępne fascynacje. Weryfikacja trwa i czyni swoje, a wówczas niektórzy nr 9 (177) – wrzesień 2012 prawami. Każdy jest tu najmądrzejszy i nieraz aż zdumiewa, gdy ludzie nie posiadający nawet podstawowego wykształcenia, bezkrytycznie głoszą wszem i wobec własne „jedynie słuszne”, acz całkiem wydumane poglądy i nie wahają się wypowiadać – także w kwestiach specjalistycznych. Brakuje pokory wobec poruszanego tematu oraz wagi problemu i brak też zdolności obiektywnego rozumowania. Odkąd autorytety zostały skrytykowane i uznane za śmieszny przeżytek, każdy sam siebie coraz intensywniej promuje, lansuje i uważa za speca. Kiedyś, w przeszłości… …Polacy byli znacznie skromniejsi, bardziej wyważeni, tolerancyjni, a także dla innych po prostu grzeczniejsi, lecz to już przeszłość. Obecnie preferowana jest „luzacka” pewność siebie – jakże często granicząca z prymitywnym zarozumialstwem lub wręcz brutalnością. Dawniej o swych dokonaniach (nawet tych znaczących) mówiono ze znacznie większym dystansem niż teraz, gdy zapanował styl samouwielbienia i samochwalstwa, a jednocześnie okrutnego chamstwa, co wyraźnie widać w działalności politycznej, chociaż nie tylko tam; wszak nadętych zarozumialców nie brakuje też w innych dziedzinach. Po co ja to wszystko piszę? Ano po to, aby po urlopach i wakacjach, u progu nowego roku szkolnego/akademickiego/pracowniczego itp., choćby na chwilę przywołać konstruktywną zadumę i jakieś zdrowo-rozsądkowe myślenie. Celowo nie wspominam o młodzieży, która jest zarówno okropna, jak i wspaniała. Jednak trzeba poważnie podebatować nie tylko nad jej mądrym, uczciwym kształceniem, lecz i nad tzw. ongiś „chowaniem”, od którego tak wiele w przyszłości będzie zależało. Obyczajność kształtują postawy i nomen-omen właśnie obyczaje ludzi już dojrzałych, którzy powinni dawać dobry przykład. Powinni, a czy istotnie dają? Oto jest pytanie. Można się zastanawiać, czym właściwie jest ta nasza pełna dojrzałość i kiedy ją osiągamy. Wprawdzie została jakoś tam zdefiniowana, zwłaszcza w językowych i prawnych zapisach, ale czy naprawdę łatwo ją określić? Wydaje się, że dojrzewamy przez całe życie, czego nie należy się wstydzić, ponieważ to podobnie jak z nauką; także trwa do końca, chyba że… ktoś nie chce tego uznać i uważa, że już za młodu wszelkie mądrości posiadł, więc mu wystarczy. Przepraszam, że tak się wymądrzam i prowokuję, ale widocznie też nie całkiem jeszcze (?) dojrzałam do takich problemów, które mnie wciąż nękają. Mam nadzieję, że nie jestem w tym odosobniona. Barbara Szeffer-Marcinkowska e-mail: [email protected] tel. 42 686 28 10 PS. Bardzo dziękuję za Państwa listy (trzy z nich, będące reakcją na esej pt. „Pojęcia nie tylko słownikowe” z „Panaceum” nr 7–8/2012, zamieszczamy na s. 20 – przyp. red.). Będę również wdzięczna za dalsze wypowiedzi. PANACEUM 19 Nasze sprawy MY – DECYDENCI Nasze sprawy Z listów do redakcji + W poprzednim wydaniu „Panaceum” nasza eseistka – Barbara Szeffer-Marcinkowska, pisząc o aktualnej tendencji do eliminowania z różnych dziedzin życia wcześniej stosowanych, sprawdzonych osiągnięć, metod i zasad, zwróciła szczególną uwagę na procedury, które w praktyce medycznej jeszcze tak niedawno całkiem nieźle funkcjonowały, lecz z niewiadomych przyczyn zostały zarzucone (tak, że niektórzy młodsi koledzy w ogóle o nich nie słyszeli). Chodziło jej m.in. o badania fizykalne chorych, ale przede wszystkim o tzw. konsylia lekarskie, z czasem zastąpione przez konsultacje. W tekście zadała pytania: „Wszak chyba przy tym nie istniał konflikt interesów, więc dlaczego? Może jednak jakiś konflikt zaistniał, tylko nie wiadomo, o co poszło? A jeśli nie wiadomo, o co, to…” Pytania Autorki nie pozostały bez odpowiedzi ze strony naszych czytelników; poniżej prezentujemy obszerne fragmenty dwóch wypowiedzi w tej sprawie. ••• Co nam po nowoczesnej technologii Szanowna Pani Barbaro! Chciałbym nawiązać do Pani wakacyjnego felietonu opublikowanego w ,,Panaceum’’. W lipcu tego roku ukończyłem studia pierwszego stopnia na kierunku pielęgniarstwo na ,,naszym” łódzkim Uniwersytecie Medycznym. Zwieńczeniem nauki była obrona pracy licencjackiej pt. ,,Zasady badania fizykalnego pacjenta w stanie zagrożenia życia’’. Tematyką badania fizykalnego interesuję się od początku studiów, ponieważ uważam, że pielęgniarka/pielęgniarz stanowią swoiste ,,sito’”, które już na jak najwcześniejszym etapie powinno wykryć odstępstwa od normy w stanie zdrowia pacjenta, a w konsekwencji skierować do lekarza. Niestety, zdaję sobie sprawę, jak ciężko wprowadzić do praktyki klinicznej współczesnej pielęgniarki ten element diagnostyczny. Często usprawiedliwiamy się brakiem czasu i stwierdzamy, że najważniejsze jest to co ,,na papierze’’, zgodnie z hasłem ,,niezapisane – niewykonane’’. Z tym większym zdziwieniem przeczytałem, iż słychać w pani felietonie ,,młody głos”, który świadczy o wypieraniu tej podstawowej (wydawałoby się, że nawet w XXI wieku) metody diagnostycznej na rzecz bardziej nowoczesnych, skomputeryzowanych technik. Bo co z tego, że posiadamy obecnie super komputery, ekstra tomografy i analizatory, gdy nie potrafimy dostrzec pacjenta, czyli wykorzystać podstawowej techniki badania fizykalnego, jaką jest ,,obserwacja”? I w końcu, co nam po tej nowoczesnej technologii, gdy na przysłowiowej ,,ulicy” dojdzie do nagłego zagrożenia życia pacjenta? Kończąc swój list pozdrawiam wszystkich kolegów – lekarzy oraz apeluję: – do personelu lekarskiego o niewyprowadzanie z codziennej praktyki badania fizykalnego; – do personelu pielęgniarskiego o wprowadzenie do codziennej praktyki badania fizykalnego. Pozdrawiam serdecznie, Michał Bancerowski Łódź, 23 lipca 2012 r. 20 PANACEUM Witam, w nawiązaniu do Pani artykułu „Pojęcia nie tylko słownikowe” przesyłam wypowiedź z 1987 roku prof. Wiktora Degi, zawartą w książce „Rozmowy z lekarzami” Jacka Żakowskiego. Profesor mówi: „Do mnie przyjeżdżają ludzie, dla których nikt nie miał dość czasu, często zjawiają się bez uprzedzenia, po prostu zasadzają się na mnie w korytarzu i nie potrafią zrozumieć, jeżeli muszę odmówić z braku czasu. Mówią: »to tylko chwilka, niech pan tylko rzuci okiem«. A rzucenie okiem nie wystarcza. Takiego człowieka trzeba dokładnie zbadać, trzeba przeprowadzić szczegółowy wywiad. To musi trwać.” Czy dzisiaj jest inaczej? Bardzo często jest to niestety tylko „rzucanie okiem” na wyniki badań CT, MRI, krótki wywiad. Pacjent nie widzi poprawy i „pielgrzymuje” dalej. Jestem specjalistą rehabilitacji z trzydziestopięcioletnim stażem i wiem, że w przypadku pacjentów z dolegliwościami bólowymi kręgosłupa potrzebuję na wizytę 30–40 minut, często wykorzystuję techniki manualne w badaniu fizykalnym pacjenta. Również pacjenci przychodzą na wizyty nie przygotowani, np. leczą się już kilka lat, trafiają do mnie, a nie mają ze sobą żadnej dokumentacji z dotychczasowego leczenia, aby można ocenić, co było robione i dlaczego nie dało rezultatu. Najczęściej mówią „tylko zastrzyki” i dziwią się, gdy każę się rozebrać, bo do tej pory lekarz tego nie robił. Problem, który Pani poruszyła istnieje – jak widać – od dawna. Serdecznie pozdrawiam i życzę efektów w pracy nad poprawą jakości leczenia. Z wyrazami szacunku Eugeniusz Rudczyk Łódź, 14 sierpnia 2012 r. Konsultacje umarły śmiercią naturalną Szanowna Pani Redaktor. (…) Była końcówka lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy moje „usługi” (oprócz pracy podstawowej) miały charakter konsultacji, a mnie traktowano jako konsultanta. Dyplom uzyskałem w 1961 r., a specjalizację drugiego stopnia – w 1973 r., więc miałem już trochę doświadczenia. Konieczność udzielania konsultacji była w tych latach obligatoryjna. Oddział szpitalny, w którym pracowałem, był zobowiązany do konsultowania chorych w szpitalach położonych na terenie dzielnicy Górna. Usługi te były w zasadzie bezpłatne, ale wtedy medycy byli jeszcze w większości Problem istnieje od dawna społecznikami (szczególnie w mojej specjalności, tj. gruźlicy i chorób płuc). Chorych w lepszym stanie, po uprzednim telefonicznym uzgodnieniu, dowożono do oddziału. Zwykle przywoził ich lekarz prowadzący i po badaniu oraz wspólnym przedyskutowaniu „przypadku”, ustalano dalszy tok postępowania z chorym. Do chorych w ciężkim stanie jeździłem osobiście na oddziały szpitalne proszące o pomoc. Wtedy było to normalne, a poza tym procentowało wzajemnym poznawaniem się lekarzy. Nawiązywała się bardzo dobra współpraca, która owocowała wiele lat. A nawet dzisiaj, mimo że jestem dawno na emeryturze, poznani wtedy koledzy (obecnie często już profesorowie klinik) bardzo miło mnie traktują w momencie spotkania. Funkcjonowało to wiele lat, a w pewnym momencie przybrało jeszcze jedną formę za sprawą ówczesnej pani minister zdrowia – prof. Izabeli Płanety-Małeckiej. Wtedy każda dzielnica Łodzi miała swoją Poradnię Pneumonologiczną i tam raz w tygodniu odbywały się tzw. konsultacje ordynatorskie. Mogli z nich korzystać w razie potrzeby wszyscy lekarze rejonowi. Ten rodzaj konsultacji był płatny i finansowało to Ministerstwo Zdrowia. Te utarte schematy dobrze spełniały swoje założenia i mogłyby funkcjonować dotąd. Niestety, kiedy zaczęło się „chorobliwe” liczenie pieniędzy w ochronie nr 9 (177) – wrzesień 2012 Biuletyn Nr 8(24)/2012 Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi Z posiedzeń Rady 26 czerwca 2012 r. Posiedzenie prowadził prezes G. Mazur. Na początku Rada przyjęła protokół z poprzedniego posiedzenia, które odbyło się 22 maja br., a sekretarz P. Czekalski zrelacjonował przebieg ostatniego posiedzenia Prezydium ORL z 5 czerwca br. Następnie G. Mazur zdał sprawozdanie z posiedzenia NRL odbytego kilka dni wcześniej w Lidzbarku Warmińskim, które poprzedziło spotkanie Konwentu Prezesów ORL. Na tym ostatnim, poza omówieniem dotychczasowego przebiegu konfliktu receptowego, dyskutowano o sposobach odzyskania z Ministerstwa Zdrowia środków przeznaczanych przez okręgowe izby lekarskie na czynności zlecone przez państwo (w tej sprawie wystąpiono do prof. n. prawnych H. Izdebskiego, dyrektora Instytutu Nauk o Państwie i Prawie Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego o wydanie opinii prawnej). Natomiast w czasie posiedzenia NRL min.: – odczytano komunikat z posiedzenia specjalnego Zespołu ds. Współpracy z Ministerstwem Zdrowia w zakresie opracowania niezbędnych zmian ustawy refundacyjnej z 20 czerwca br., na którym minister B. Arłukowicz podsumował działania resortu zdrowia podejmowane w ostatnich miesiącach, zmierzające do dokonania niezbędnych korekt legislacyjnych; ostatnim ich etapem było złożenie wniosku o odwołanie prezesa J. Paszkiewicza, a głównym powodem tego był m.in. sposób komunikacji NFZ z MZ, środowiskiem lekarzy i aptekarzy, zbyt zdecydowany wpływ prezesa NFZ na tworzenie polityki zdrowotnej państwa, konieczność uproszczenia drogi do leczenia pacjenta, potrzeba prowadzenia obiektywnej wyceny procedur medycznych przez instytucję zewnętrzną (NFZ powinien pełnić rolę wyłącznie płatnika); – ponowiono apel o nowelizację rozporządzenia ministra zdrowia z 6 maja 2008 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej poprzez wykreślenie z jego załącznika, określającego ogólne warunki tych umów, paragrafu 31, przewidującego odpowiedzialność świadczeniodawcy za wystawienie osobom nieubezpieczonym recepty na lek refundowany lub w innych przypadkach analogicznych, jakie dla indywidualnego lekarza przewidywał art. 48 ust. 8 wykreślony z ustawy refundacyjnej; lipiec–sierpień 2012 – podjęto apel skierowany do lekarzy i lekarzy dentystów, bez względu na miejsce i formę wykonywania zawodu, o wystawianie od 1 lipca br. recept bez adnotacji o refundacji; – podjęto uchwałę w sprawie upoważnienia Prezydium NRL do zawieszenia proklamowanej akcji protestacyjnej, pod warunkiem uzyskania w zakresie zasad wystawiania recept na leki refundowane zmian zapewniających bezpieczeństwo lekarzom i lekarzom dentystom, w szczególności w zakresie umów upoważniających do wystawiania tych recept, które zapowiadał publicznie minister B. Arłukowicz na spotkaniu 20 czerwca br.; – omówiono sprawę kandydowania K. Radziwiłła, wiceprezesa NRL, na prezesa NFZ bez konsultacji ze środowiskiem, co zostało przyjęte z dezaprobatą; – podjęto stanowisko w sprawie wzoru umowy upoważniającej do wystawiania recept na leki refundowane, w którym akceptując dotychczasowe prace osób ze wspomnianego zespołu NRL, prowadzącego negocjacje z MZ, upoważniło je do dalszego ich prowadzenia z uwzględnieniem projektu umowy, która stanowi załącznik do tego stanowiska. ••• Omówiony przez G. Mazura przebieg posiedzenia NRL wzbudził ogromne zainteresowanie i burzliwą dyskusję Rady łódzkiej Izby, w czasie której głos zabierali m.in. J. Bald, A. Święs, G. Gradowski, E. Denys-Ptaszyńska, Z. Kijas, E. Kralkowska, Z. Morawiec, K. Pokuszyńska, E. Jaszczuk, W. Kardas, M. Piechota, B. Zwolińska, M. Nadolski i J. Klimek, radca prawny OIL. Podkreślano, że protest receptowy, polegający na wypisywaniu recept na 100% odpłatności, będzie tylko wówczas skuteczny, jeśli osiągnie powszechny wymiar ogólnopolski oraz dotyczyć będzie wszystkich miejsc wykonywania zawodu (a nie tylko prywatnych praktyk lekarskich). Takich przesłanek obecnie nie ma, a zatem koleżanki i koledzy wyrażają obawy, czy nie poniosą konsekwencji, w tym również godzących w ich byt zawodowy, z tytułu przystąpienia do protestu, a gdyby miało się tak stać – wnioskują o pomoc finansową ze strony Izby Lekarskiej. Te konsekwencje mogą dotknąć również lekarzy, którzy – zgodnie z zaleceniami – nie podpisali umowy z NFZ na wystawianie recept refundowanych, będącej załącznikiem do zarządzenia prezesa J. Paszkiewicza z 30 kwietnia br. (wg szacunków, na terenie Apel ORL w Łodzi nr 9/ORL-VI/2012 z 26 czerwca 2012 r. w sprawie sposobu wypisywania przez lekarzy i lekarzy dentystów, członków łódzkiej OIL, recept od 1 lipca 2012 r. Z uwagi na brak decyzji o zmianie zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia 25/2012/DGL z 30 kwietnia 2012 r. w sprawie wzoru umowy upoważniającej do wystawiania recept na leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne refundowane ze środków publicznych przysługujące świadczeniobiorcom, jak również brak zmian zapisów umów NFZ ze świadczeniodawcami w zakresie ordynacji leków, Okręgowa Rada Lekarska w Łodzi w pełni popiera Apel 5/12/VI Naczelnej Rady Lekarskiej z 22 czerwca 2012 r. i zwraca się do wszystkich lekarzy i lekarzy dentystów, członków OIL w Łodzi, niezależnie od miejsca i formy wykonywania przez nich zawodu, o wystawianie od 1 lipca 2012 r. recept bez adnotacji o refundacji. niektórych izb podpisało je tylko 5% prywatnie praktykujących, w innych – ponad 50%). Zwracano uwagę, że protest dotyczący kar za ewentualne błędy na receptach na leki refundowane z przełomu lat 2011/2012, zwany pieczątkowym, był bardziej wyrazisty medialnie, przybrał powszechny wymiar, a co za tym idzie – skuteczny. Co dalej? – to pytanie padało ze strony wielu członków ORL, którzy na koniec tej części posiedzenia, na potwierdzenie faktu jedności środowiska lekarskiego w trwaniu w proteście, podjęli stosowny apel (pełny tekst – obok). ••• Ponadto G. Mazur zwrócił uwagę na: – zmiany w przepisach dotyczących wystawiania recept pro auctore i pro familia, a także ich dokumentowania (zagadnienia te zostaną dokładnie omówione w kolejnych numerach „Panaceum”, w części „Bliżej prawa”); – wydłużenie do końca 2012 r. terminu dokonywania zmian wpisów w izbowym rejestrze praktyk lekarskich, w zakresie wynikającym z zapisów ustawy o działalności leczniczej – co nastąpiło na mocy jej nowelizacji, która weszła w życie 30 czerwca br. (więcej na ten temat – s. 13 „Panaceum”); } PANACEUM I – przekazał informację Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej o skierowaniu przez niego wniosku do Okręgowego Sądu Lekarskiego o ukaranie jednego z lekarzy z Delegatury Piotrkowskiej; – poinformował o propozycji spółki brokerskiej GBU „Global” wprowadzenia zmian w ubezpieczeniach OC zawodu lekarza – członków OIL w Łodzi. Zmiana dotyczy głównie sposobu dystrybucji ubezpieczeń – byłyby one zawierane wyłącznie za pośrednictwem brokerów GBU „Global” lub pracowników Izby, a nie agentów firmy ubezpieczeniowej, w miejscu zamieszkania. Propozycja jest ciekawa, ale dyskusyjna i za wcześnie na podejmowanie decyzji w tej sprawie. ••• W części dotyczącej delegatur podniesione zostały m.in. następujące problemy: – Andrzej Pyziak z Delegatury Piotrkowskiej poinformował o sytuacji, w jakiej znalazło się Tomaszowskie Centrum Zdrowia (TCZ), w którym pracuje. Otóż prezes zarządu TCZ złożyła w tych dniach wniosek o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej spółki, w celu ratowania jej finansów. Aktualna sytuacja Centrum jest efektem prawomocnego wyroku sądowego, który nakazał tomaszowskiemu szpitalowi oraz starostwu wspólnie zadośćuczynić żądaniom grupy 26 lekarzy, którzy domagali się zaległych wynagrodzeń z 2008 r. (chodzi o 300 tys. zł plus odsetki i koszty procesowe). Lekarze pozwali ówczesny Samodzielny Publiczny ZOZ w Tomaszowie Mazowieckim, który w 2009 r. został zlikwidowany, a jego zobowiązania przejęło TCZ, będące w całości spółką samorządową powiatu. Obecnie na łamach miejscowego „Tomaszowskiego Informatora Tygodniowego” ukazują się całostronicowe ogłoszenia, sygnowane przez starostę P. Kagankiewicza, obwiniającego lekarzy o to, że swoimi działaniami doprowadzą szpital do bankructwa i likwidacji. – Ewa Denys-Ptaszyńska poinformowała o sfinalizowaniu przekształcenia własnościowego Samodzielnego Publicznego ZOZ w Łasku przez jego wydzierżawienie operatorowi zewnętrznemu, którym zostało – na drodze rozstrzygnięcia ogłoszonego przez powiat przetargu – Centrum Dializ Sp. z o.o. z Sosnowca (szerzej pisaliśmy o tym w poprzednim „Panaceum” 7–8/2012). W dyskusji przypomniano, że 1 lipca 2011 r. w spółkę przekształcił się szpital powiatowy w Poddębicach, a do przekształcenia przygotowuje się także szpital powiatowy w Zduńskiej Woli, co najprawdopodobniej nastąpi od 1 stycznia 2013 r. E. Kralkowska, radna Sejmiku Województwa Łódzkiego, poinformowała przy okazji, że na wrzesień br. planowana jest nadzwyczajna sesja Sejmiku, poświęcona sprawom ochrony zdrowia na terenie województwa. ••• W czasie posiedzenia Rada podjęła ponadto uchwały: – w sprawie wydania opinii dotyczącej listy placówek wytypowanych przez Wojewódzkie Centrum Zdrowia Publicznego w Łodzi do prowadzenia podyplomowych staży cząstkowych dla lekarzy i lekarzy dentystów w poszczególnych specjalnościach; Na ten temat wywiązała się dyskusja, gdyż Komisja ds. Kształcenia i Funduszu Podyplomowego zaproponowała skreślenie z listy kilku placówek, mających prowadzić staże w ramach anestezjologii i intensywnej terapii oraz w ramach medycyny ratunkowej. Komisja stwierdziła, że placówki nie mają odpowiednich uprawnień z uwagi na to, że: w jednym przypadku – specjaliści w tej dziedzinie nie są zatrudnieni na umowie o pracę, a w drugim – wskazany szpital jest placówką pediatryczną, a miałby prowadzić szkolenie z medycyny ratunkowej ogólnej. W dyskusji udział wzięli Ł. Jasek (przewodniczący Koła Młodych Lekarzy przy ORL w Łodzi), E. Kralkowska, G. Mazur, E. Jaszczuk i J. Klimek, radca prawny łódzkiej OIL. Ostatecznie Rada w głosowaniu nad przyjęciem wspomnianej listy, w pierwszym przypadku wątpliwości Komisji odrzuciła, a w drugim – przyjęła. – w sprawie przyznania środków do wysokości 5 tys. zł na dofinansowanie z Funduszu Szkoleniowego OIL konferencji – kursu dla lekarzy i lekarzy dentystów z cyklu „Aspekty prawne w relacji lekarz– pacjent”, która odbędzie się 25 września 2012 r., zgodnie z opinią wydaną przez Ośrodek Kształcenia Medycznego. Dofinansowanie dotyczy poniesionych kosztów, które nie znalazły pokrycia w osiągniętych przychodach z tytułu wpłat uczestników i sponsorów. Z prac Prezydium dla lekarzy w postaci zwrotu nienależnej refundacji, wykreślone wcześniej z ustawy refundacyjnej, zlikwidowano również bezwzględny nakaz ordynacji leków, zgodnie ze wskazaniami rejestrowymi. W projekcie nowych umów pozostały jednak zapisy o karach umownych w wysokości 200 zł, z możliwością ich wielokrotnego nakładania: po pierwsze – „za nieprawidłowo wystawioną receptę”, po drugie (kara dodatkowa) – „za ustalenie lub oznaczenie poziomu odpłatności niezgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami”. Po konsultacji z Porozumieniem Organizacji Lekarskich (swego rodzaju sztabem kryzysowym ds. protestu receptowego, w skład którego wchodziły m.in. NIL, OZZL i „Porozumienie Zielonogórskie”), przedstawiciele NRL nie zaakceptowali propozycji nowej prezes. Na jej ręce wiceprezes NRL R. Krajewski przesłał specjalny list, wyrażając w nim m.in. sprzeciw wobec utrzymanych sankcji. Mimo tych uwag, prezes A. Pachciarz 30 czerwca br. (sobota) podpisała przygotowane przez siebie zarządzenie w sprawie wzoru umowy na wystawianie recept refundowanych w niezmienionej treści (dzień później traciły ważność stare umowy, dotychczas obowiązujące lekarzy). NRL w tej sytuacji wezwała lekarzy, by od 1 lipca br. przystąpili do zapowiedzianej akcji protestacyjnej, polegającej na wypisywaniu recept na przygotowanym przez NIL wzorze, bez określenia poziomu refundacji. Tymczasem POL, po spotkaniu 30 czerwca br. postanowiło, że protest rozszerzony zostanie o inne alternatywne formy, polegające na: wypisywaniu leków na receptach zgodnych z rozporządzeniem MZ, ale pozbawionych kodu NFZ lub opatrzonych pieczątką „Refundacja leku do decyzji NFZ”, ordynowaniu leków spoza listy leków refundowanych albo stosowaniu nazw międzynarodowych leków. Przy takim rozproszeniu form protestu, przebiegał on chaotycznie i prawie niezauważalnie, gdyż wielu lekarzy po prostu nie przystąpiło do akcji protestacyjnej, mając również na uwadze uciążliwości, na jakie narażeni zostaliby pacjenci. Prezes G. Mazur poinformował następnie o wystosowaniu 2 lipca br. specjalnego apelu do członków naszej Izby w sprawie przystąpienia do protestu receptowego, zgodnie z rekomendacją NRL i innych organizacji 10 lipca 2012 r. Posiedzenie, które zwołano w trybie nadzwyczajnym (początkowo planowane było na 17 lipca), prowadził prezes G. Mazur. ••• W pierwszej części spotkania G. Mazur zapoznał zebranych ze scenariuszem zdarzeń, jakie nastąpiły po powołaniu na stanowisko prezesa NFZ, z dniem 27 czerwca, Agnieszki Pachciarz. W dwa dni po objęciu stanowiska, 29 czerwca (piątek), nowa Pani prezes Funduszu zaprosiła na spotkanie przedstawicieli NRL; delegacji, pod nieobecność prezesa M. Hamankiewicza, przewodniczył wiceprezes R. Krajewski. Celem spotkania było przekazanie informacji o uchyleniu zarządzenia byłego już prezesa NFZ – J. Paszkiewicza z 30 kwietnia br. w sprawie wzoru umowy na wystawianie recept na leki refundowane, jednocześnie przedstawienie propozycji nowego zarządzenia w tej sprawie. Wydawało się, że dojdzie do porozumienia, z dotychczasowych bowiem zapisów umowy usunięto sprzeczne z prawem kary II PANACEUM Nina Smoleń Kolejne posiedzenie ORL w Łodzi – 18 września 2012 r. lipiec–sierpień 2012 lekarskich (pełny jego tekst obok). Jednoczesne działania podejmował w tym celu prezes M. Hamankiewicz, który powrócił z urlopu i już 1 lipca br. przekazał list do delegatów na krajowe zjazdy oraz członków NRL, podkreślając w nim znaczenie jedności i determinacji środowiska lekarskiego dla uzyskania warunków bezpiecznej pracy. Wezwał jednocześnie prezesa NFZ do natychmiastowego zorganizowania systemu refundacji leków pacjentom w taki sposób, aby lekarze i lekarze dentyści byli wyłączeni z dystrybucji środków finansowych NFZ, a także zaapelował do premiera D. Tuska o podjęcie działań, które umożliwią lekarzom normalne wykonywanie zawodu i leczenie chorych. Business Centre Club wystąpiło 2 lipca br. z propozycją pełnienia roli mediatora w celu rozwiązania konfliktu między NFZ i środowiskiem lekarzy w sprawie recept, która to inicjatywa została przez Prezydium NRL przyjęta z zadowoleniem. Jednocześnie trwała ciągła wymiana korespondencji między prezesami okręgowych izb lekarskich, którzy – obserwując sytuację na swoim terenie – zdawali sobie sprawę z panującej w środowisku dezorientacji. W siedzibie NIL doszło do spotkania 6 lipca br. Konwentu Prezesów, a następnie Prezydium NRL, które podjęło uchwałę w sprawie zawieszenia protestu receptowego (pełny jej tekst – na stronie NIL, www.nil.org.pl). ••• Po relacji prezesa G. Mazura, wśród członków łódzkiego Prezydium rozgorzała dyskusja na temat wydarzeń z przełomu czerwca i lipca, w której głos zabierali G. Krzyżanowski, B. Zwolińska, W. Grabowski. G. Gradowski i J. Kijas. Próbowano dokonać oceny, czy podejmowane przez samorząd oraz inne organizacje lekarskie działania należy uznać za całkowitą klęskę, czy jednak akcja niepodpisywania umów receptowych na warunkach zarządzenia J. Paszkiewicza i zapowiedzi protestu polegającego na wypisywaniu recept na 100% odpłatności – przyniosła jakieś rezultaty. Zastanawiano się również nad oceną zarządzenia prezes A. Pachciarz z 30 czerwca br., ostatecznie przyjmując w tej sprawie stanowisko (pełny jego tekst – obok). W czasie dyskusji w zdecydowany sposób skrytykowano propozycję NFZ, skierowaną do kierowników placówek zdrowia, by podjęły się – na podstawie odpowiedniej umowy i za opłatą 25 zł – dokonywania ewentualnych poprawek na receptach wystawianych przez lekarzy biorących udział w proteście. Takie umowy, nazwane „judaszowymi”, podpisali niektórzy kierownicy szpitali i przychodni w województwie łódzkim, będący lekarzami; lista tych placówek dostępna jest na stronie internetowej ŁOW NFZ. Prezydium podjęło stosowne stanowisko, w którym potępiło takie zachowania (pełny jego tekst – obok). lipiec–sierpień 2012 Na koniec omawiania tego tematu należy dodać, że wobec wielu pytań na temat aktualnie obowiązujących procedur przy zawieraniu umów z NFZ na wystawianie recept refundowanych, jakie kierują do Izby lekarze i lekarze dentyści biorący wcześniej udział w proteście ich niepodpisywania, na stronie internetowej OIL (www.oil.lodz.pl) zamieszczono odpowiednie instrukcje: 1. „Jak zawrzeć umowę z NFZ na wystawianie recept na leki refundowane” oraz 2. „Zanim podpiszesz umowę z NFZ, przeczytaj ją uważnie i zwróć uwagę na przedstawione różnice”. ••• W kolejnych punktach posiedzenia członkowie Prezydium: – omówili pismo rektora UM – prof. P. Górskiego, który zwrócił się z prośbą o udzielenie pomocy Szpitalowi Klinicznemu im. WAM i skierowanie do składu jego Rady Społecznej „odpowiedniej osoby z grona ORL w Łodzi”, mogącej przyspieszyć zapoczątkowaną tu reorganizację; po złożeniu wyjaśnień przez G. Krzyżanowskiego, dotychczasowego członka Rady Szpitala oraz R. Golańskiego, pracownika naukowego tej placówki, Prezydium uznało, że nie ma powodów, aby ORL odwołała obecnego jej reprezentanta i powołała innego; – przyjęli informację Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej o skierowaniu do Okręgowego Sądu Lekarskiego wniosku o ukaranie jednego lekarza – członka Delegatury Sieradzkiej; – zapoznali się z pismem prezesa Okręgowej Rady Aptekarskiej – E. Piotrowskiej-Rutkowskiej informującym o zjawisku kierowania pacjentów przez lekarzy do konkretnych aptek, co należy do tzw. praktyk zakazanych; w piśmie czytamy: „Zarówno lekarze, jak i aptekarze należą do zawodów zaufania publicznego, ich naczelną dewizą jest ochrona życia i zdrowia pacjenta. Wszelkie inne działania, w szczególności mogące sugerować związki między poszczególnymi lekarzami i aptekarzami – podważają zaufanie do obydwu zawodów i mogą sugerować między nimi powiązania finansowe. Z tych względów koniecznym jest likwidowanie tego rodzaju zjawisk.”; – wysłuchali informacji W. Kardasa o przebiegu konkursu ordynatorskiego w jednym z oddziałów Szpitala w Tuszynku, będącego integralną częścią WZZOZ Centrum Chorób Płuc i Rehabilitacji w Łodzi; konkurs ten został przez dyrektora Centrum unieważniony z powodu nieodwołania (mimo interwencji) ze składu komisji konkursowej przedstawicielki Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych, którą z kandydatami na to stanowisko łączyła zależność służbowa; o wydanie opinii w tej sprawie poproszono J. Klimka, radcę prawnego OIL w Łodzi. Nina Smoleń Koleżanki i Koledzy, w związku z nieugiętą postawą Pani Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia nie pozostawiono lekarzom wyboru. Nie możemy godzić się na opublikowane w zarządzeniu z dnia 30 czerwca 2012 r. kary w wysokości 200 zł za każdą źle wypisaną receptę i dodatkowo po 200 zł za każdą błędnie wskazaną odpłatność czy odstępstwa od reguł prowadzenia dokumentacji medycznej. Wobec takiego dyktatu musimy stanowczo i solidarnie zaprotestować wszyscy. Od powszechności naszych działań zależy skuteczność sprzeciwu w obronie bezpieczeństwa i godności naszego zawodu. Zwracam się więc z apelem do wszystkich lekarzy i lekarzy dentystów o przystąpienie do protestu receptowego, zgodnie z rekomendacją Naczelnej Rady lekarskiej i innych organizacji lekarskich, niezależnie od miejsca i formy wykonywania zawodu. Nasza solidarna postawa jest niezwykle ważna w obliczu pism NFZ, które zachęcają dyrektorów placówek opieki zdrowotnej do poprawiania recept wypisywanych w ramach protestu, proponując 25 zł za każdą z nich i przesłanie błędnie wystawionej recepty do Funduszu. Nie dajmy się podzielić! Nie dajmy się ubrać w rolę Judaszy! Nie dajmy się zastraszyć! Bądźmy razem w poczuciu walki o nasze wspólne dobro! Grzegorz Mazur prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi Łódź, 2 lipca 2012 r. Stanowisko Prezydium ORL nr 6/P-VI/2012 z 10 lipca 2012 r. w sprawie umów na recepty refundowane opracowanych na podstawie zarządzenia nr 38/2012/DGL prezesa NFZ z 30 czerwca 2012 r. W związku z uchwałą Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej z 6 lipca 2012 r. o zawieszeniu akcji protestacyjnej, Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi dziękuje wszystkim lekarzom i lekarzom dentystom, którzy wykazali się odważną i solidarną postawą, podejmując różne formy protestu, mimo prób zastraszenia i represji. Determinacja zdecydowanej większości naszych koleżanek i kolegów, którzy w maju nie podpisali aneksów do umów na recepty refundowane, przyczyniła się w dużej mierze do uchylenia zarządzenia prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z 30 kwietnia 2012 r. i usunięcia z umów sprzecznych z prawem kar dla lekarzy w postaci zwrotu nienależnej PANACEUM III refundacji. Wspólnym działaniem uzyskaliśmy w nowych umowach zmiany, pozwalające na ordynację leków przede wszystkim w zgodzie z aktualną wiedzą medyczną. Pomimo wprowadzonych zmian, zapisy nowych umów, zaproponowanych lekarzom na podstawie zarządzenia z 30 czerwca 2012 r. nadal zawierają sankcje karne niewspółmierne do uchybień, sformułowane nieprecyzyjnie i dodatkowo podlegające sumowaniu w sposób nieadekwatny do przewinień. Mając powyższe na uwadze, Prezydium ORL w Łodzi zaleca wszystkim lekarzom, którym zawieszenie protestu otwiera drogę do podpisania umów na recepty refundowane, należytą roztropność przy podejmowaniu tej decyzji oraz szczególną staranność w codziennej praktyce zawodowej. Jednocześnie Prezydium ORL uważa, że Naczelna Rada Lekarska powinna podejmować dalsze intensywne działania na rzecz zmian obowiązujących przepisów dotyczących ordynacji leków, aby doprowadzić do wyłączenia lekarzy z obowiązków w zakresie orzekania o ich refundacji. Stanowisko Prezydium ORL nr 7/P-VI/2012 z 10 lipca 2012 r. w sprawie umów pozwalających na poprawianie recept wypisanych przez lekarzy, biorących udział w proteście Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi z oburzeniem przyjęło informację o porozumieniach z Narodowym Funduszem Zdrowia zawartych przez dyrektorów niektórych placówek zdrowotnych na terenie Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi, pozwalających na poprawianie recept wypisywanych przez lekarzy biorących udział w akcji protestacyjnej, prowadzonej w związku z apelem Naczelnej Rady Lekarskiej i ORL w Łodzi. Niezależnie od wielu opinii prawnych, wskazujących na niezgodność ww. porozumień z obowiązującymi przepisami prawa, skutkiem ich zawarcia było przesyłanie do NFZ recept z danymi lekarza, wystawiającego recepty bez odniesienia do refundacji. Takie działania, przynoszące zgodnie z podpisaną umową przychód placówce medycznej w wysokości 25 zł, miały jednocześnie charakter działań dyskredytujących i podważających zaufanie do lekarzy, którzy w imię środowiskowej solidarności podjęli działania zgodne z zaleceniem samorządu lekarskiego. W związku z tym Prezydium ORL przypomina, że lekarz pełniący funkcję kierownika podmiotu leczniczego, zgodnie z ustawą z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich, wykonuje zawód lekarza i w przypadku naruszenia zasad etyki lekarskiej będzie podlegał postępowaniu w zakresie odpowiedzialności zawodowej. IV PANACEUM 21 sierpnia 2012 r. Posiedzenie Prezydium prowadził prezes G. Mazur, który na wstępie poinformował, że nominację na konsultanta krajowego ds. patomorfologii otrzymał prof. R. Kordek, prorektor UM w Łodzi, członek Prezydium ORL w poprzedniej kadencji. Następnie przekazał informację o możliwości wzięcia udziału w roli delegata samorządu lekarskiego w dwóch wyjazdach zagranicznych: na konferencję naukową do Tbilisi oraz obchody siedemdziesiątej rocznicy udzielenia pomocy żołnierzom Armii Andersa przemieszczającym się do Iranu. W kolejnym punkcie G. Mazur omówił aktualną sytuację w ochronie zdrowia, koncentrując się na konflikcie wokół recept refundowanych między NFZ i środowiskiem lekarskim. Mimo inicjatywy Business Centre Club (BCC) podjęcia się mediacji w sprawie tego konfliktu i przyjęcia jej z zadowoleniem przez prezesa M. Hamankiewicza, propozycję tę odrzuciła prezes A. Pachciarz. Najistotniejszą kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje doprecyzowanie określenia: „nieprawidłowo wystawiona recepta”, zawartego we wzorze umowy z NFZ na wypisywanie recept refundowanych, za co przewidziana jest kara umowna w kwocie 200 zł. Chodzi również o ostateczne ustalenie, czy ordynowanie leku niezgodnie z ChPL, ale zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, jest przez NFZ traktowane za błąd na recepcie, czy też nie. Jest to istotne zwłaszcza teraz, po wydaniu przez prezes A. Pachciarz, z datą 8 sierpnia 2012 r., zarządzenia nr 50/2012/DGL w sprawie planowania, przygotowywania i prowadzenia kontroli wystawiania i realizacji recept refundowanych. Prezes NRL – M. Hamankiewicz wystosował już pismo do ministra B. Arłukowicza w sprawie zapisu tego zarządzenia, który dopuszcza przeprowadzenie kontroli świadczeniodawcy bez uprzedniego powiadomienia. Regulacja ta, w zakresie, w jakim dotyczy przedsiębiorców wykonujących działalność leczniczą, jest niezgodna z przepisami ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, wymaga zatem nowelizacji. Przy okazji mówiono o wprowadzanej w niektórych placówkach ochrony zdrowia, zwłaszcza niepublicznych, indywidualizacji recept, co zapewne spowoduje łatwiejszą kontrolę ich wystawiania przez poszczególnych lekarzy. Głos w tej sprawie zabierali G. Gradowski, B. Zwolińska, G. Krzyżanowski i Z. Kijas. G. Mazur poinformował następnie, że po zawieszeniu protestu receptowego decyzją Prezydium NRL w dniu 6 lipca br. nadal podtrzymuje go OZZL oraz pozostałe organizacje wchodzące w skład POL, w formie podawania na receptach jedynie nazw międzynarodowych leków. Ze strony POL padają krytyczne uwagi pod adresem negocjatorów NIL, którym zarzucają nieumiejętność prowadzenia rozmów z nową prezes NFZ, co spowodowało, że ich efekt okazał się dla środowiska lekarskiego niekorzystny. Prezes wyraził przekonanie, że samorząd nie powinien pozwolić na obarczenie go odpowiedzialnością za przebieg protestu. W dyskusji, jaka następnie toczyła się w tej sprawie, członkowie Prezydium po raz kolejny dokonali oceny przebiegu akcji protestacyjnej, niektórzy – jak np. G. Krzyżanowski – uznali go za „kompletną klapę”, biorąc pod uwagę zwłaszcza jedność środowiska lekarskiego. Jednocześnie podkreślono, że obecnie nie ma innych organizacji lekarskich, które przeprowadziłyby akcję protestacyjną lepiej i skuteczniej. Przebieg protestu – jak następnie stwierdzono – nie pozostał bez wpływu na stosunki między izbami lekarską i aptekarską; prezes NRA – G. Kucharewicz 27 lipca br. wystosował do ministra zdrowia krytyczny list wobec starań środowiska lekarskiego, by pacjentom umożliwić uzyskanie szczepionek bezpośrednio w gabinetach lekarskich. Z kolei prezes NRL – M. Hamankiewicz wystąpił również do B. Arłukowicza w sprawie umożliwienia sprzedaży leków nie w pełnych opakowaniach, ale w ilości niezbędnej do przeprowadzenia zalecanej terapii. ••• Członkowie Prezydium zapoznali się z korespondencją przekazaną ostatnio na adres Biura OIL, w tym m.in.: – listem Kolegium Lekarzy Rodzinnych w sprawie stosowania przez lekarzy tej specjalności antybiotykoterapii, która – zgodnie z zaleceniami refundacyjnymi NFZ – powinna być poprzedzona wykonaniem antybiogramu; w związku z tym przesłano do ministra zdrowia zapytanie, jakie obowiązują w Polsce zasady refundacji antybiotyków u pacjentów leczonych empirycznie; – pismem ZOZ Łódź Bałuty w sprawie roztoczenia nadzoru nad ŁOW NFZ pod kątem prowadzonej polityki kontraktowania świadczeń, która zmierza do eliminowania zatrudnienia tzw. jedynkowiczów; doprowadzi to do utraty pracy przez lekarzy z pierwszym stopniem specjalizacji z jednej strony, a z drugiej – ograniczenia dostępności świadczeń w niektórych, deficytowych specjalnościach; – zaproszeniem od marszałka województwa wystosowanym do prezesa G. Mazura do uczestnictwa w pracach nowo powołanej Regionalnej Rady Polityki Zdrowotnej – ciała doradczego i konsultacyjno-opiniotwórczego dla Zarządu Województwa w sprawach dotyczących strategii ochrony zdrowia w regionie; członkowie Prezydium w głosowaniu zdecydowali o potrzebie skorzystania z tego zaproszenia. W ostatnim punkcie posiedzenia G. Mazur poinformował o propozycji zorganizowania na terenie działania łódzkiej OIL wspólnego posiedzenia członków prezydiów czterech rad okręgowych: dolnośląskiej, śląskiej, krakowskiej i łódzkiej, na wzór tego, w którym uczestniczył wiosną tego roku w Szczawnicy. Termin spotkania ustalono na 16–18 listopada br., tematem najprawdopodobniej będzie wymiana doświadczeń i współpraca w organizacji szkoleń dla lekarzy i lekarzy dentystów. Nina Smoleń lipiec–sierpień 2012 Krzysztof Papuziński. PS. Prawdziwe konsylium widziałem tylko jeden raz w latach sześćdziesiątych XX w. w Szpitalu im. Jonschera w Łodzi podczas stażu przeddyplomowego. Uczestniczyli w nim: internista, chirurg i neurolog, lekarze z sąsiadujących ze sobą oddziałów. Potem już się nie zetknąłem z tą formą działania. Łódź, 3 sierpnia 2012 r. „Ulgowe” leki – to prawo a nie przywilej Jestem lekarzem. Od wielu lat pracuję w poradni specjalistycznej, a także prowadzę praktykę prywatną. Do tej pory nigdy nie strajkowałem, mimo że pewnego razu grożono mi za to restrykcjami ze strony samorządu lekarskiego. Jednak to, co się dzieje teraz, przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Ostatnio Narodowy Fundusz Zdrowia usiłował wymusić na mnie i innych kolegach lekarzach podpisanie niezgodnej z prawem umowy o wypisywaniu recept. Takiej umowy, mając zresztą oparcie w decyzjach Izby Lekarskiej, nie podpisałem. Od 1 lipca br. , o ile się nic nie zmieni, ja i inni lekarze, którzy nie podpisali wspomnianej umowy z NFZ (dotychczasowe, sensowne umowy, tracą ważność z końcem czerwca), nie będą mogli wystawiać w gabinecie prywatnym recept na leki refundowane. Jednym słowem – od 1 lipca mojemu pacjentowi, który przyjdzie do gabinetu prywatnego, jakiś bęcwał bezprawnie odbierze prawo do zniżki na leki. Odbierze to prawo choremu płacącemu regularnie składki ubezpieczeniowe, a tym samym współfinansującemu wysokie pensje urzędników z centrali NFZ i Ministerstwa Zdrowia. Nie, nie, to nie ja odbieram to prawo przez zaniechanie podpisania umowy, a właśnie jakiś urzędas. Moim zadaniem jest zbadanie chorego, rozpoznanie istoty jego dolegliwości i zastosowanie skutecznego leczenia. Oczywiście, każdy ubezpieczony ma prawo do porady w poradni specjalistycznej i zniżkowego leku w ramach swego ubezpieczenia. O ile dożyje. Wszyscy wiedzą dobrze, ile miesięcy trzeba przeciętnie czekać na wizytę u ortopedy, endokrynologa, urologa, że już Z pierwszej linii „frontu”… Kolejny raz okazało się, że nasze środowisko nie jest homogenne (pamiętam protesty z wystawianiem kart zgonów, zaświadczeń itp.). Liczne obecnie organizacje lekarskie, takie jak OZZL, „Porozumienie Zielonogórskie” itp., nie wyłączając zresztą Izby Lekarskiej, jak zwykle zagrzewają „doły” do walki, ale de facto później… wycofują się z pola bitwy rakiem. Jak dotychczas również w sprawie recept refundowanych nasze środowisko na drodze negocjacji nic nie zyskało! A nam pozostaje ewentualnie niepłacenie składek na izby jako wyraz protestu wobec bezczynności, a może bezradności władz samorządu lekarskiego. Inna jest rzecz, że w tego typu protestach, które dotykają bezpośrednio chorego człowieka, nasze środowisko nigdy nie będzie prezentowało jednolitej postawy, bo… nie jest to możliwe. Nie każdemu z łatwością przychodzi wypisanie na 100% nr 9 (177) – wrzesień 2012 drogiego leku ubogiemu, starszemu, przewlekle choremu, z którym staje się „twarzą w twarz”. Problemem jest wymyślenie takiej formy protestu, która pacjentom nic nie odbierze, a wręcz doda, a dla Narodowego Funduszu Zdrowia będzie dokuczliwa. Wtedy protest będzie miał poparcie społeczne, a rządzącym trudniej będzie go zlekceważyć. Należy przeprowadzić dyskusję w środowisku nad pomysłami. Ja zgłaszam przykłady akcji informacyjno-protestacyjnych, prowadzonych wspólnie z chorymi. 1. NFZ próbuje ograniczyć chorym dostęp do specjalisty, lekarze pierwszego kontaktu – będą więc wypisywać skierowania bardziej liberalnie niż dotychczas; 2. Chory łatwiej w ramach protestu otrzyma skierowanie do sanatorium; 3. Chory, który w związku z brakiem wpisu w ChPL otrzymuje lekarstwo nie wspomnę o poradni rehabilitacyjnej. Żadna przysięga Hipokratesa, żadne zalecenia etyczne nie każą mi być ani farmaceutą, ani personalnym, ani księgowym. Mam się zająć moim pacjentem, a nie obliczaniem stopnia refundacji leku. Nie należę do żadnej partii politycznej. Jest mi głęboko obojętne, czy w tym bezprawiu zrobi porządek ktoś z „paxu” czy ze „śmaxu”, byleby go tylko zrobił. Jeśli nie zrobi tego obecny minister albo obecny premier, to trzeba ich zmienić. I niech mi nikt już nie ględzi w kółko, że trzeba zasiąść do stołu i rozmawiać. To już było. Czas na konkrety. Nie posądzam się o sentyment do PRL-u, ale przypomnę przy okazji, że już w latach osiemdziesiątych prawo do leków ulgowych miał KAŻDY ubezpieczony i w KAŻDYM, tak państwowym, jak i prywatnym gabinecie. Teraz takie uprawnienie części pacjentów się zabiera. A to jest prawo, a nie przywilej każdego ubezpieczonego! W jakim kraju my żyjemy? Jacek Łęski neurolog Radomsko, 24 czerwca 2012 r. PS. List, który załączam, opublikowałem z małymi zmianami w lokalnej „Gazecie Radomszczańskiej”. Szkoda, że tak późno wpadłem na pomysł, aby go wysłać również do „Panaceum”. I jeszcze jednak „szkoda”, że nasze pismo jest miesięcznikiem. To powoduje pewną bezwładność i – poza materiałami kronikarskimi – mniejszą niż by warto aktualność. Może warto i ten problem rozważyć. ze 100-procentową odpłatnością, otrzymuje w gabinecie kartkę z wpisanym pytaniem do NFZ, jaki lek może dostać w zamian w danym schorzeniu i z jaką odpłatnością. Kartę wysyła za potwierdzeniem odbioru i czeka na pisemną odpowiedź w ustawowym terminie dwóch tygodni 4. Chory, który denerwuje się, że do specjalisty/szpitala dostanie się dopiero za pół roku czy za rok, dostaje w gabinecie kartkę z pytaniem do NFZ, gdzie może otrzymać informację o wolnych miejscach u specjalisty/w szpitalu. Wiem z drugiej strony barykady, że nic tak nie wkurza urzędników NFZ, jak telefony i listy z pytaniami od pacjentów, na które nikt nie potrafi dać odpowiedzi… Z szacunkiem dla Koleżanek i Kolegów, lekarz z pierwszej linii „frontu” systemu opieki zdrowotnej (nazwisko i adres znane redakcji) Łódź, 6 sierpnia 2012 r. PANACEUM 21 Nasze sprawy zdrowia i ani najpierw Kasa Chorych, ani później Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) nie przewidziały ich za te usługi, konsultacje „umarły śmiercią naturalną” (jak zresztą również inne, istniejące poprzednio dobre zwyczaje). Czy ktokolwiek teraz zrobiłby choremu spoza Łodzi bronchoskopię bezpłatnie, ponieważ oddział, który o to prosi, nie ma bronchoskopu? U nas korzystali z tej usługi lekarze i ich pacjenci z całego niemal województwa, bez żadnego problemu, ale były to czasy medycyny, której uczono w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. Nie było to tak dawno i była to prawda, wbrew istniejącemu powiedzeniu, że „było to dawno i nieprawda”. Obecnie jest tylko jedno wyjście. Jeżeli wszystko da się wycenić, to konsultacje też i wtedy każdy uprawniony chętnie będzie konsultował. Ja rolę konsultanta wspominam bardzo dobrze, mimo niewielkich dochodów, jakie takie „usługi” przynosiły. Satysfakcjonowało mnie zaufanie, jakim darzyli mnie ordynatorzy wielu oddziałów szpitalnych w województwie przez kilkadziesiąt lat mojej pracy zawodowej. Z uszanowaniem, wdzięczny za podjęcie tematu Nasze sprawy Podziękowania Jestem wdzięczna za wspaniałą opiekę i leczenie mojego męża Zdzisława Panka w dniach 5–14 czerwca 2012 r. w Zgierskim Centrum Kardiologii MED–PRO, kierowanym przez dr. n. med. Tomasza Jeżewskiego. Na jego ręce składam podziękowania dla wszystkich lekarzy oraz całego personelu medycznego, a szczególne słowa wdzięczności kieruję do dr. n. med. Tomasza Rudzińskiego za przeprowadzenie heroicznego zabiegu, który uratował życie mojemu mężowi. Urszula Panek emerytowany ordynator Oddziału Chirurgii Szczękowo-Twarzowej WSS w Zgierzu ••• Serdeczne podziękowanie dla doktor Haliny Kowalczyk, ordynator Oddziału Chorób Wewnętrznych i Kardiologii III Szpitala Miejskiego im. K. Jonschera w Łodzi, za miłe przyjęcie i konsultacje wyników badań, okazaną troskliwość i poświęcony czas. Dziękuję bardzo i pozdrawiam – pacjentka Zofia z Żychlina ••• Również nas – medyków nie opuszczają losowe zdarzenia. Od zawsze jestem łodzianką, ze Śródmieścia Łodzi, wykształconą w szpitalach akademickich (38 lat pracy w zawodzie anestezjologa). Na emeryturze przeprowadziłam się na do Zgierza i nagle zdarzył się wypadek (wrzesień 2010) mojego męża Henryka Urzędowskiego; na skutek upadku z drabiny i zakleszczenia w szczeble doznał wieloodłamowego złamania kończyny podudzia prawego. Zawiozłam go do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, który znałam tylko z lat siedemdziesiątych XX wieku. Tam godzinę i dwadzieścia minut trwała diagnostyka na SOR, potem transport do Oddziału Ortopedycznego i zabieg operacyjny w trybie pilnym, polegający na wprowadzeniu gwoździa typu tytanowego do uszkodzonego podudzia. Wszystko przebiegało szybko, profesjonalnie… Dziękuję serdecznie lekarzom Pawłowi Dynowskiemu i Rafałowi Okulskiemu za wykonaną operację oraz mojemu koledze po fachu, anestezjologowi – Jackowi Gaździńskiemu. Nieszczęścia jednak chodzą parami, prawda? Rok później (grudzień 2011) mój zięć Damian Markowski doznał centralnego wypadnięcia dysku odcinka lędźwiowego z uciskiem na worek oponowy. Liczyły się godziny, a nawet minuty… I znów trafił do WSS w Zgierzu, gdzie został zdiagnozowany przez neurologa dr med. Annę Niczyporuk-Turek oraz neurochirurga dr med. Andrzeja Stawowego, którzy podjęli decyzję o operacji w trybie natychmiastowym. Przekazuję im podziękowania, jak również dla lekarza anestezjologa Piotra Tarkowskiego 22 PANACEUM – anestezjologa. Po czterech dobach zabrałam zięcia ze szpitala, po dziesięciu tygodniach wrócił do pracy! Jestem pod wrażeniem szybkości przeprowadzenia diagnostyki i postępowania operacyjnego w obydwu zdarzeniach. Serdeczne podziękowania składa Grażyna Górska-Urzędowska z rodziną ••• Najserdeczniejsze wyrazy uznania i podziękowania dla zespołu lekarzy: prof. dr. hab. med. Jacka Suzina i Tomasza Wierzbowskiego z I Kliniki Ginekologii i Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi (WSS im. M. Pirogowa, szpital przy ul. Wileńskiej ) za wykonany zabieg operacyjny i późniejszą opiekę medyczną, a także za wyrozumiałość dla wymagań i oczekiwań chorego, życzliwą relację i serdeczność składa pacjentka – Alina Kulesza ••• Za pośrednictwem pisma „Panaceum” pragnę serdecznie podziękować ordynatorom i zespołom lekarskim oraz pielęgniarskim Szpitala im. Jana Pawła II w Bełchatowie, z oddziałów: dializ, nefrologii i urologii. Lekarzom za profesjonalizm w działaniach medycznych i życzliwość, a pielęgniarkom za opiekę, wyrozumiałość i pomoc w codziennych czynnościach (mam 86 lat). Dziękuję również całemu personelowi medycznemu pracującemu na Bloku Operacyjnym oraz oddziałach: kardiologii i chirurgii, w tym szczególnie doktorowi Tadeuszowi Marchewce. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna, życząc zdrowia i dużo radości w życiu, pacjentka Marianna Skierska ••• Składam serdeczne podziękowanie doktor Dorocie Lewandowskiej z poradni Medycyna Grabieniec w Łodzi za ogromną życzliwość i pomoc medyczną, wdzięczna pacjentka (dane do wiadomości redakcji) ••• Składam najserdeczniejsze podziękowanie ordynatorowi Oddziału Klinicznego Neurologii w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. N. Barlickiego w Łodzi – prof. Krzysztofowi Selmajowi, a także wszystkim lekarzom z tego oddziału, a w szczególności Łukaszowi Jaskowi i Maciejowi Juryńczykowi za ratowanie gasnącego życia mojej Mamy – Barbary Pilarczyk. Wyrazy wdzięczności i szacunku kieruję również do pań pielęgniarek opiekujących się salą 151, za ich życzliwość, cierpliwość i trud w opiece nad pacjentką. Z poważaniem Maria Pilarczyk-Bednarek Dalej leci nasz kabarecik… „Bąk” wykonał jeszcze przed rozpoczęciem sezonu urlopowego ostatni lot i dał występ 22 czerwca br. w macierzystym Klubie Lekarza przy Czerwonej. I znów widzowie dopisali, a niektórzy to już po raz trzeci oglądali program „Po co nam”, czyli trzeci przygotowany przez Kabaret OIL w Łodzi. Jego premiera odbyła się 2 marca br., tradycyjnie w drugiej części „Biesiady Literackiej” (relacja Mirosławy Kuchciak-Brancewicz, „Panaceum” 4/2012), później jeszcze (tj. 20 kwietnia br.) miało miejsce jego powtórzenie na deskach Ośrodka Kultury „Karolew”. Gościnny występ odbył się na zaproszenie dyrektorki Ośrodka – Małgorzaty Wilczyńskiej (nota bene z wykształcenia lekarki), która zatańczyła w programie kabaretu swoje ulubione flamenco. Bogaty artystycznie program obfitował w liczne gagi, tryskał humorem i satyrą („Diabły w NFZ” itp.), epatował seksapilem tancerek i konferansjerki, a przy tym… edukował publiczność. Cały zespół „Bąka” na zdjęciu w piosence finałowej pod wodzą Janusza Wiśniocha (reżysera). A my czekamy na kolejny, czwarty program naszego Kabaretu. (apa) Fot. M. Marcinkowski Zarząd Klubu Żeglarskiego „SZKWAŁ” przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi zaprasza wszystkich członków Klubu i sympatyków piosenek żeglarskich na kolejny Wieczór z szantami który odbędzie się 5 października (piątek), w Klubie Lekarza w Łodzi, ul. Czerwona 3. Początek – godz. 18:00. Uczestników spotkania zachęcamy do pojawienia się w strojach odpowiadających „klimatowi” spotkania. Mile widziane instrumenty muzyczne zwykle towarzyszące żeglarzom, a także śpiewniki z piosenkami, śpiewanymi „pod żaglami”. Do zobaczenia! nr 9 (177) – wrzesień 2012 „Nieśmiertelność” – Autora tej książki nie trzeba przedstawiać polskiemu środowisku lekarskiemu. Profesor Andrzej Szczeklik był (jakże nieoczekiwana i smutna jest tu konieczność użycia czasu przeszłego!) wybitnym lekarzem i uczonym, którego nazwisko jest znane każdemu lekarzowi w Polsce. Warto jednak przypomnieć niezwykłą wielowymiarowość Jego osoby. Z jednej strony doświadczony praktyk-klinicysta, cieszący się zaufaniem szerokich rzesz pacjentów, z drugiej wybitny uczony-eksperymentator, plasujący się na czołowych miejscach w rankingach najczęściej cytowanych polskich badaczy z zakresu nauk biomedycznych. Dziś to funkcje coraz bardziej rozłączne – ta druga rola coraz częściej przejmowana jest przez biologów. I wreszcie – last but not least – humanista o imponującej wiedzy z dziedziny filozofii, literatury, sztuki i historii, autor fascynujących książek-esejów „Katharsis” i „Kore”. Trzecia, ostatnia już niestety książka z tej serii trafiła niedawno do księgarń. Jej tytuł „Nieśmiertelność” brzmi prowokacyjnie wobec faktu śmierci Autora tuż po jej ukończeniu, a jeszcze przed ukazaniem się w druku. O czym traktuje ta książka? Odpowiadając najkrócej na pytanie – o relacjach między medycyną a cywilizacją, w tym zwłaszcza jej duchowymi aspektami, na przestrzeni ludzkich dziejów. Tytuł książki mógłby być inny, co nie oznacza trafniejszy. Poszczególne rozdziały są krótkimi esejami poświęconymi różnym zagadnieniom; można je czytać osobno. Nie sposób ich tu wszystkich omawiać, wspomnę tylko kilka z nich. Budzący grozę opis cywilizacji Azteków („Magia”), znakomicie zarysowany szkic teorii ewolucji („Rodowód”), wreszcie bodaj najważniejszy dla Czytelnika – lekarza rozdział o „Chorobie medycyny”; jej depersonalizacji, lawinowo rosnących kosztach i wymuszonych przez ten fakt biurokratycznych systemach nr 9 (177) – wrzesień 2012 kontroli, które Autor trafnie przyrównuje do pajęczyny oplatającej opiekę zdrowotną. Autor pokazuje także, jak dalece na symptomatologię i rozpowszechnienie chorób wpływają czynniki kulturowe – rozdział „Gdzie się podziała histeria?”. Czy histeria zniknęła (WHO skreśliła ją z rejestru chorób), czy też przybrała inne maski, bardziej właściwe dla współczesnej cywilizacji? A co z tytułową „nieśmiertelnością”? Od zarania dziejów jest ona pragnieniem człowieka i wyzwaniem dla medycyny, która stara się odwlec chwilę śmierci. Pokolenie Profesora Szczeklika (do którego sam należę) było świadkiem niewyobrażalnego jej postępu. W ciągu ostatniego stulecia czas życia wydłużył się o ćwierć wieku! W jakiej mierze jest to przedłużanie życia w miarę sprawnego, a w jakiej – przedłużanie starości? Autor nie daje definitywnej odpowiedzi ani na to, ani na wiele innych pytań, sformułowanych w publikacji, lecz samo postawienie ich Czytelnikowi, zwłaszcza będącemu lekarzem, jest wielkim walorem tej książki. Marek Pawlikowski Wydawca: Wydawnictwo Znak (www.znak.com.pl), format A5, oprawa twarda z obwolutą, opracowanie graficzne Olgierd Chmielewski, stron 176. W formie szczególnie wysublimowanej autorka przybliża nam taki świat sztuki, którego tajemnic nie znamy, a walorów często nie dostrzegamy. Czytając te opowieści można odnieść wrażenie, iż oprócz tytułowych zapatrzeń, są w nich zawarte również zauroczenia, zadziwienia, ulubienia, jak i chwile zadumań, którym łatwo ulegamy, chociaż na autentyczne zamyślenia nie ma tu zbyt wiele czasu. Wizje tu przywoływane zdają się wirować, ulatywać, migotać przeróżnymi barwami opisywanych obrazów i wciąż towarzyszy temu rodzaj niepewności, czy aby uda się wyeksponować i przekazać to, co najistotniejsze, czyli nastrój i klimat. No i tak, udaje się, choć Agnieszka Kania prawie wszystko widzi inaczej; niekonwencjonalnie i z rozmachem maluje cudze obrazy własnymi słowami, które działają jakby w innym wymiarze. Można być koneserem, prawdziwym znawcą przedmiotu, lecz jeśli się nie dysponuje dość elastyczną oraz pojemną wyobraźnią, jak też podobnie swobodnym widzeniem – to nie przyjdą na myśl tak fantastyczne porównania ani zachwycenia. Zdumiewa dojrzały, wielce oryginalny styl narracji i wyjątkowa łatwość przekazu. Żadne opisy wtórne nie zdołają przybliżyć wrażeń, jakie niesie ta lektura. Szczerze polecam. Edytorsko książka jest także godna uwagi, bo opracowana z wielką starannością, wręcz z pietyzmem. Została wydana w nakładzie 500 egzemplarzy – w tym kolekcja numerowana od 1 do 100 z podpisem autorki. Barbara Szeffer-Marcinkowska Wydawca: Oficyna Piastowska – Opole, Rynek 176 (hlawacz.pl), format A5, oprawa twarda, papier kremowy, druk w sepii, barwne ilustracje, stron 238. Debiut książkowy Agnieszki Kani (lekarki stomatologa z dolnośląskiej Oleśnicy, piszącej felietony o sztuce w opolskiej „Gazecie Wyborczej”, która wygrała ogólnopolski konkurs „Przychodzi wena do lekarza” w kategorii proza) – to zbiór felietonów o artystach opolskich. Jest pozycją tak wyjątkową, że nawet wśród mnóstwa innych publikacji trudno jej nie zauważyć. Wyróżnia się bowiem zarówno szatą zewnętrzną, jak też (za)wartością literacką. Informujemy, że nadal istnieje możliwość zakupu unikatowej książki pt. „Leksykon wyrazów i zwrotów lekarskich” (Łódzkie Towarzystwo Naukowe, 2011), którą już swego czasu rekomendowaliśmy. Jej autorem jest Zbigniew Kostrzewa, emerytowany lekarz otolaryngolog z Łowicza, członek łódzkiej Okręgowej Izby Lekarskiej oraz Unii Polskich Pisarzy Lekarzy, prozaik i poeta, nagrodzony na tegorocznym I Ogólnopolskim Konkursie Literackim pn. „Przychodzi wena do lekarza” pierwszą nagrodą za nadesłane wiersze (o czym pisaliśmy w poprzednim „Panaceum” nr 7–8/2012). Książkę można nabyć w wysyłkowej księgarni internetowej: http://sklep.ltn.lodz.pl./index.html PANACEUM 23 Literatura i sztuka Książki nadesłane Literatura i sztuka Tihany, Praga, Paryż… Wzorem lat ubiegłych, również w tym roku artyści – lekarze z całej Europy, a także spoza jej granic, zgromadzili się razem wokół projektu Węgra – doktora Andrasa Palotasa. Była to już piąta Międzynarodowa Wystawa Sztuki Lekarzy, na której jej uczestniczy spotkali się nie tylko, aby pokazać owoce swej twórczości malarskiej, fotograficznej, rzeźbiarskiej i rękodzielniczej, ale także przeżyć wspólnie kilka dni w oderwaniu od swoich różnorodnych zajęć zawodowych, podzielić się tym, co w duszy gra… W praskim… Instytucie Węgierskim Na początku maju 2012 r. miejscem dorocznej wystawy tego grona twórców stał się Instytut Węgierski w Pradze przy ulicy Rytirskiej – o tej porze roku pełnej turystów z całego świata i stanowiącej zupełne przeciwieństwo malutkiego, sennego miasteczka Tihany nad Balatonem, które gościło artystów – medyków rok wcześniej (o czym za chwilę). Wystawę otworzył gospodarz Instytutu, następnie w kilku językach powitał zgromadzonych niestrudzony inicjator i organizator całego przedsięwzięcia. Po krótkim koncercie (a grano m. in. utwory Liszta) i recytacji poezji węgierskiej (niestety, przesłania nie zrozumieliśmy), przy lampce wina przemierzaliśmy kolejne piętra secesyjnej kamienicy, gdzie eksponowane były płótna, rysunki, płaskorzeźby i zdjęcia tak medyków, jak i adeptów tego zawodu – studentów! Podziwialiśmy nie tylko różnorodne i różnobarwne portrety i pejzaże, lecz również kreacje artystyczne, które prezentowały dwie urocze, długonogie modelki. I tutaj Polaków (a w zasadzie Polek, rodem z Łodzi) nie zabrakło. Komnaty na dole wprost opalizowały na zielono od dzieł doktor Joanny Kaflińskiej-Wasiak, noszących wspólny tytuł „Tetraptyk: 1. Oczarowanie, 2. Kocha-Lubi, 3. Nie chce – Nie dba, 4. Samotność”. Schody prowadzące do górnej sali wystawowej intrygowały czarno-białymi zdjęciami studentki medycyny Anny Kawińskiej (pt. „Miejskie 24 PANACEUM impresje Łodzi”). Na samej zaś górze, w poczesnym miejscu, zwracały uwagę zwiedzających obrazy autorstwa doktor Małgorzaty Majewskiej-Kawińskiej: martwa natura „Jabłka i mandarynki”, a tuż obok bratysławska starówka („Bratysława – stare miasto”). A kiedy już obejrzeliśmy całą ekspozycję, znalazł się także czas na indywidualny relaks na Hradczanach, moście Karola, czy na placu przed Ratuszem. W końcu, po serdecznych pożegnaniach, wróciliśmy do domu upewniając się, że naprawdę warto było przeżyć owych kilka dni, przepełnionych koleżeńskimi rozmowami o wspólnych pasjach i zainteresowaniach. Sztuka w benedyktyńskim klasztorze Powróćmy jednak choć na chwilę (bo wcześniej o tym nie informowaliśmy czytelników „Panaceum”) do spotkania równo sprzed roku (2 maja 2011 r.) w węgierskim Tihany, gdzie artyści – lekarze, obywatele m.in. Włoch, Czech, Ukrainy, Rosji, Niemiec, Austrii, Słowacji, Węgier i Egiptu, stali się gośćmi opactwa benedyktyńskiego, wyniośle górującego nad niewielką starówką i portem. Obiekt jest historycznie szczególnie cenny dla Węgier – tu znajduje się miejsce (i to nienaruszone) pochówku króla Andrzeja I sprzed dziesięciu stuleci. Jeden z nielicznych zabytków architektury węgierskiej z początków tego kraju, ocalały przed zniszczeniem niesionym przez tureckie najazdy czy ataki władców Siedmiogrodu. I to właśnie w tym wyjątkowym miejscu, w siedmiu podziemnych, pobielonych komnatach klasztoru, wystawiono lekarskie prace artystyczne, wśród których znalazły się obrazy „naszych” dwóch, wspomnianych już wyżej autorek: Joanny Kaflińskiej-Wasiak („W lesie” i „Wschód słońca”, które stały się wspaniałym tłem ceremonii powitalnej) oraz Małgorzaty Majewskiej-Kawińskiej (przedstawiające marokański port jachtowy – Essauira oraz kwiatowe dywany holenderskiego Keukenhoff). Spotkanie zakończyło się prawdziwym węgierskim poczęstunkiem, nie brakło gulaszu i wina. W ten sposób mury miasteczka Tihany, ustrojonego kramami z koronkami typowymi dla regionu i opactwem majestatycznie wznoszącym się nad zielonymi wodami Balatonu, stały się miejscem integracji i wymiany doświadczeń lekarzy – artystów, reprezentujących różne kultury. Ta budująca, z podziwu godną regularnością organizowana impreza, podtrzymuje coraz ściślejsze przyjacielskie kontakty. W tym zapewne tkwi sens wyszehradzkiej idei Naszej Wspólnej Europy… Sorbona… nie tylko nauką stoi I na koniec wspomnienie z jeszcze jednego bezprecedensowego wydarzenia artystycznego, czyli czterdziestej piątej już edycji wystawy – Salon des Peintres de Médecins, której wernisaż odbył się w Paryżu 22 maja 2012 r. (sama wystawa trwała od 21 maja do 9 czerwca 2012 r.). Mieliśmy okazję wziąć w niej udział na zaproszenie Association des Peintres Etudiants et Médecins, którego członkiem jest moja żona – lekarka i malarka – Małgorzata Majewska-Kawińska. Miejscem wystawy była, leżąca u zbiegu znanego paryskiego Bulwaru St. Germain i Rue Ecole de Médecins, założona w 1257 r. słynna Sorbona! Uczelnia została podzielona na szereg autonomicznych uniwersytetów, ale część z nich nadal nosi historyczną nazwę – tak jak m.in. Uniwersite Paris V Descartes. Jego najstarszą siedzibą jest budynek byłego kolegium burgundzkiego (ufundowanego przez Joannę II Burgundzką w 1330 r. dla studentów filozofii i będącego od 1776 r. królewską akademią chirurgii, założoną przez pierwszego chirurga Ludwika XV), w którym mieści się obecnie rektorat uczelni. Punktualnie o godzinie dwudziestej trzydzieści, przestronne sale rektoratu „Descartes” wypełnił gwarny, wielojęzyczny tłum (na zdjęciu). Szacuje się, że w samym otwarciu Salon des Peintres de Médecins uczestniczyło ponad tysiąc zwiedzających, a przez trzy tygodnie trwania wystawy odwiedziło ją dwanaście tysięcy osób. Mieli oni okazję podziwiać prace osiemdziesięciu autorów, w tym siedemdziesięciu z Francji, nr 9 (177) – wrzesień 2012 Janusz Kawiński Fot. M. Majewska-Kawińska Na tle obrazów dr M. Majewskiej-Kawińskiej stroi ich autorka oraz dr A. Palotas z córką (Tihany 2011) nr 9 (177) – wrzesień 2012 Sport a także z Chile, Anglii, Niemiec i oczywiście z Polski. Moja żona udostępniła dwa płótna – rozświetloną słońcem, opustoszałą La Manchę („Kastylia-La Mancha”) oraz pracę w jakże polskim klimacie – jesienny, różnobarwny park miejski („Park na Zdrowiu”). Oba obrazy, na tle będących w przewadze abstrakcyjnych, nowoczesnych prac malarskich, wyróżniały się klasycznym realizmem ujęcia tematu oraz impresjonistyczną techniką pociągnięć pędzla. Wzbudzały zainteresowanie zwiedzających, spotkały się m.in. z uznaniem organizatora wystawy – doktora Aime Benichou. Całość trwającego blisko cztery godziny wernisażu uświetniła oprawa muzyczna wspaniałych, rozbawionych muzyków lekarzy, którzy prezentowali różne „odcienie” jazzu, grając na saksofonie, trąbce czy klawiszach, otoczeni przez słuchaczy. Nie zabrakło naturalnie poczęstunku podczas koktajlu, a po późnowieczornym fetowaniu wystawy w restauracyjce położonej przy bulwarze St. Germain, niemalże na wprost wejścia wiodącego na wernisaż, z żalem udaliśmy się przez opustoszały już Paryż do hotelu… Spieszę wreszcie wyjaśnić, że omawiany wernisaż nazwałem bezprecedensowym wydarzeniem artystycznym, ponieważ wydaje się, że nie ma dla lekarza artysty, czy to malarza, rzeźbiarza, fotografika czy też muzyka, wspanialszego proscenium niż przestronne, otoczone posągami z minionych lat, sale Sorbony. Uczelni, która kształciła i kształci w wielu kierunkach, w tym tak humanistycznych jak Sztuka Medycyny… Medigames 2012 A. Kacała multimedalistą! Gospodarzem 33 Światowych Igrzysk Medyków – Medigames 2012, które odbywały się 7–14 lipca, była Antalya, nadmorski kurort na Tureckiej Riwierze. Miasto, położone wzdłuż linii brzegowej Morza Śródziemnego, na zboczach majestatycznych Gór Taurus, otaczają gaje cytrusowe i lasy sosnowe, urozmaicone plażami ciągnącymi się kilometrami lub stromym klifem spadającym do morza. Antalya, poza zapierającymi dech w piersiach widokami, oferuje zabytki minionych kultur (m.in. historyczną część miasta – Kaleici, rzymską Bramę Hadriana, minaret Yiwli), a także… niepowtarzalną atmosferę Wschodu. W Igrzyskach brało udział około dwa i pół tysiąca lekarzy z całego świata, m.in. z Francji, Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii, Argentyny, Chile, Algierii i Stanów Zjednoczonych oraz wielu innych. Polska ekipa liczyła około czterdziestu lekarzy i lekarzy dentystów, a naszą Okręgową Izbę Lekarką reprezentował jednoosobowo internista z Wielunia – Andrzej Kacała (dyplom lekarza otrzymał w 1989 r.). Jedyny „ambasador” łódzkiego sportu lekarskiego nie zawiódł, z Turcji przywiózł osiem medali, stając się prawdziwym multimedalistą (na zdjęciu – pierwszy z lewej). Andrzej Kacała nie po raz pierwszy uczestniczył w Medigames; debiutował w polskiej ekipie na Igrzyskach w Alicante w 2009 r., zdobywając sześć medali, w kolejnym roku, w Porecu na Chorwacji, udało mu się wywalczyć dwa, a ubiegłoroczne Igrzyska w Las Palmas przyniosły mu pięć „krążków” (na dziesięć zdobytych przez trzyosobowy zespół reprezentujący łódzką OIL). W bieżącym roku, podczas Igrzysk w Antalyi, pobił swój rekord medalowy z 2009 r., startując w kilku dyscyplinach indywidualnie lub zespołowo. Walczył z determinacją, nie przeszkadzał mu ani czterdziestopięciostopniowy upał, ani osiemdziesiąt dziewięć procent wilgotności powietrza. Nasz multimedalista zdobył następujące medale: jeden złoty – w squashu, dwa srebrne: – w skoku w dal (powtórzył sukces z ubiegłego roku), – w składzie polskiej sztafety 4 x 100 (fot. 3), pięć brązowych: – trzy w tenisie stołowym, w kategoriach: singiel, debel, mixt, – po jednym w badmintonie i w siatkówce plażowej. Warto dodać, że Polakom, startującym w konkurencji 4 x 100, jako jedynym udało się stworzyć sztafetę narodową, złożoną z samych Polaków, co było ewenementem, a osiągnięty przez ten team rezultat – wielkim sukcesem. W składzie sztafety pobiegli: młodzi lekarze dentyści – Maciej Michalski i Olaf Sitarski oraz „nieco” od nich starsi, startujący w kategoriach C i D– Andrzej Kacała (kat. do 55 lat) i Julian Pełka (kat. do 65 lat). I – jak napisali młodzi dentyści na swojej stronie internetowej – „wyszło naprawdę nieźle, nasza sztafeta zdobyła srebrny medal, zajmując drugie miejsce.” Co to znaczy praca zespołowa! Naszemu multimedaliście Andrzejowi Kacale serdecznie gratulujemy(!) i życzymy sukcesów w przyszłym roku. Alina Paradowska Na szczegółową relację z 33 Światowych Igrzysk Medyków zapraszamy na łamy „Gazety Lekarskiej”. PANACEUM 25 Sport Medicycling MTB CUP 2012 Rowerowe szaleństwo na „Malince” W sobotę 30 czerwca br. w ośrodku wypoczynkowym na Malince w Zgierzu odbył się Ogólnopolski Piknik Rowerowy Medicycling MTB CUP 2012. Wydarzenie było połączeniem ogólnopolskich zawodów w kolarstwie górskim (z klasyfikacją Mistrzostw Polski Medyków) i rajdu przygodowego dla dzieci, którym towarzyszyły liczne akcje prozdrowotne. Impreza zgromadziła ponad stu zawodników (w tym wielu lekarzy i osoby związane z medycyną) oraz pięćdziesięcioro dzieci z całej Polski. Niektórzy przebyli nawet sześćset kilometrów, żeby wziąć w niej udział. Wraz z osobami towarzyszącymi i widzami „miasteczko” zawodów odwiedziło łącznie ponad pół tysiąca osób! Pogoda dopisała, było nawet zbyt gorąco (trzydzieści cztery stopnie Celsjusza w cieniu). Tym, którzy przyjechali z rowerami, nie przeszkodziło to jednak w zajęciu swojej pozycji na linii startu. ••• Pierwszy ruszył wyścig FUN – czyli propozycja dla kolarzy rekreacyjnych. W tej klasyfikacji wśród pań nie miała sobie równych Bogusława Jeż, a wśród panów rywalizację wygrał Bartosz Abramowicz, minimalnie przed Robertem Jarzębińskim (wszyscy z Łodzi). Kolejno na linii startu stanęły dzieci – te jednak nie ścigały się z czasem; zaproponowano im nową formułę rajdu przygodowego. Na trasie wyznaczono cztery punkty kontrolne, które dzieci musiały odwiedzić, w każdym czekały na nie różne zagadki, 26 PANACEUM ćwiczenia, konkursy i łamigłówki, a za ich wykonanie – nagrody. Po zakończonym wyścigu wszystkie mogły wziąć udział w bezpłatnych warsztatach plastycznych, prowadzonych przez pedagoga Małgorzatę Kosielską oraz ilustratorkę książek dla dzieci Agatę Krzyżanowską. Równolegle do wyścigów odbywały się akcje profilaktyczno-zdrowotne prowadzone przez IFMSA-Poland Oddział Łódź dotyczące palenia papierosów oraz chorób odkleszczowych i populacyjnych. Można było również skorzystać z bezpłatnego masażu sportowego oraz serwisu rowerowego. ••• O godzinie 13:15 do rywalizacji w wyścigu głównym przystąpiły kobiety. Miały do przejechania dwa okrążenia o długości cztery i pół kilometra każde (ze względu na temperaturę, dystans zmniejszono o jedno „kółko”). Suma przewyższeń na jednym okrążeniu wynosiła sto metrów, a trudne techniczne zjazdy i długie piaszczyste podjazdy dawały się paniom we znaki. Już po pierwszym okrążeniu pozycja liderki wydawała się niezagrożona; pewnie do mety zmierzała Kinga Rogozińska ze Zduńskiej Woli. Zaraz za nią odliczyła się lekarka Edyta Swat z Przeźmierowa k. Poznania (zdobywając jednocześnie tytuł Mistrzyni Polski Medyków w kat. K3), a następnie Hanna Piasecka z Łodzi. Czwarta była studentka farmacji z łódzkiego Uniwersytetu Medycznego - Anna Banaszek z Suchedniowa (Medicycling Team), która została Mistrzynią Polski Medyków w kat. Studentka. Mistrzowską koszulkę w barwach narodowych założyła również Joanna Kosielska (Medicycling Team), zdobywając złoto w kat. K2 medyków. O godzinie 14:30 wystartowali mężczyźni, którzy do pokonania mieli pięć okrążeń. Rywalizacja okazała się ostra od samego startu, a po pierwszym okrążeniu liderem stał się Sebastian Swat, który pokonał je w rekordowym czasie dwunastu minut i siedemnastu sekund. Sebastian zajął pierwsze miejsca (zdobywając przy okazji tytuł Mistrza Polski Medyków w kat. Student), a zaraz za nim, po emocjonującej walce na finiszu, uplasował się Oskar Pluciński – student medycyny ze Lwowa. Trzeci wpadł na metę (dosłownie – bo z powodu defektu roweru na trasie, wbiegł z nim na plecach) brat zwycięzcy – Sylwester. Na czwartym miejscu dojechał Tomasz Gaweł z Lublińca, zajmując tym samym pierwsze miejsce w klasyfikacji medyków kat. M1. W kat. M2 zwyciężył Andrzej Kozłowski (Chojna), a w kat. M3 lekarz Jacek Swat (tak, tak – mąż pani Edyty oraz ojciec Sebastiana i Sylwestra). ••• Po ostatniej rywalizacji przyszedł czas na dekorację zwycięzców, wręczanie im statuetek cyklistów i obdarowywanie nagrodami. Nasi sponsorzy nie zawiedli, pula upominków okazała się imponująca, niektóre były bardzo wartościowe. Nagrody wręczała prezydent Zgierza – Iwona Małgorzata Wieczorek, patron honorowy imprezy, która ufundowała również Statuetkę Fair Play (przypadła ona lekarzowi T. Gawłowi, zgłoszonemu przez innego zawodnika za Joanna Kosielska – mistrzyni Polski medyków w kolarstwie górskim w kategorii K2 nr 9 (177) – wrzesień 2012 Relacja i zdjęc Piotr Kosielski Mistrzowie Polski Medyków 2012 (w kolarstwie górskim) Kobiety Kat. Studentka: Anna Banaszek (Suchedniów, UM Łódź) Kat. K2: Joanna Kosielska (Łódź, lekarz) Kat. K3: Edyta Swat (Przeźmierowo, lekarz) Mężczyźni Kat. Student: Sebastian Swat (Przeźmierowo, PUM Szczecin) Kat. M1: Tomasz Gaweł (Warszawa, lekarz) Kat. M2: Andrzej Kozłowski (Chojna, ratownik medyczny) Kat. M3: Jacek Swat (Przeźmierowo, lekarz) Z pełnymi wynikami zawodów oraz listą zdobytych przez zwycięzców nagród można się zapoznać na stronie: mtbcup.medicycling.eu, tu również dostępne są liczne zdjęcia ze zgierskiej imprezy. Fotoreportaż Autora relacji pod linkiem: https://plus.google. com/photos/111973528697562489715/ albums/5761845512695738145 Sport „wyjątkową kulturę osobistą i uprzejmość na trasie”). Towarzyszyli jej kierownik Dynamo Lab – dr n. med. Gianluca Padula oraz prezes Klubu Uczelnianego AZS UM w Łodzi – Szymon Gałczyński. Imprezę można zdecydowanie zaliczyć do udanych. Podsumowując wyścigi rowerowe nie sposób nie zauważyć, że rywalizację zdominowała rodzina lekarska państwa Swatów z Przeźmierowa k. Poznania. Ich przykład pokazuje najlepiej, że można wspólnie spędzać na rowerach wolny czas, wykorzystując go aktywnie i zdrowo, a wynikająca z tego satysfakcja jest dużo większa niż tylko tytuły mistrzów, medale czy nagrody. Kolejna edycja Medicycling MTB CUP za rok, ale już teraz na nią zapraszamy i polecamy śledzić stronę organizatora: medicycling.eu. Złoto i srebro dla „naszych” par Niechorze zdobyte! W dniach 14–17 czerwca 2012 r. w Niechorzu odbyły się VI Mistrzostwa Polski Lekarzy w Siatkówce Plażowej organizowane przez szczecińska Okręgową Izbę Lekarską. Przy prawdziwie plażowej pogodzie, przez trzy dni trwały rozgrywki w kategorii kobiet, mężczyzn oraz mikście. Reprezentanci OIL w Łodzi: para Marek Druch (internista z Pabianic) i Hubert Czerniak (internista z Nowego Miasta n. Pilicą) oraz para Mirosław Kanicki (internista z Sieradza) i Krzysztof Wujec (chirurg z Wielunia) startowali w kategorii „plus 45”. W eliminacjach pokonali przeciwników i walcząc w finale między sobą, podzielili się medalami, zdobywając I miejsce i złoty medal: para M. Druch–H. Czerniak, II miejsce i srebrny medal: para M. Kanicki–K. Wujec. Słoneczna aura sprzyjała rywalizacji sportowej i wspaniałej rodzinnej atmosferze, jaką zapewnili organizatorzy zawodów – koledzy z OIL w Szczecinie, za co uczestnicy składają im szczególne podziękowania! Na pochwałę zasługuje także perfekcyjna organizacja całej imprezy, jej pozasportowy charakter sprzyjał integracji środowiska lekarskiego. Z niecierpliwością oczekujemy dni 13–16 czerwca przyszłego roku i kolejnych VII Mistrzostw Polski Lekarzy w Siatkówce Plażowej w Niechorzu. Zapraszamy do udziału w zawodach także „młodzież” lekarską w kategorii „do 45”, w tym zwłaszcza panie, aby zwiększyć szanse medalowe naszej izbowej ekipy. opr. AP (na podstawie przekazanych informacji) Fot. E. Kanicka (która dzielnie w walce o medal wspierała męża – Mirosława) I Mistrzostwa Polski Lekarzy w Wędkarstwie Spinningowym (indywidualne i drużynowe) Bronisławów nad Zalewem Sulejowskim 4–6 października 2012 r. Organizatorzy: OIL w Łodzi Delegatura Piotrków Trybunalski – dr n. med. Marek Chalusiak, tel. 602 440 543, [email protected] oraz Polski Związek Wędkarski, Koło 12 Piotrków Miasto – kol. Dariusz Dudar: tel. 605 738 318. Zgłoszenia indywidualne i drużynowe (dwie osoby), wraz z opłatą za zawody w kwocie 500 zł od osoby, należy przesłać drogą pocztową lub internetową na adres: PZW Koło 12 Piotrków Miasto, 97-300 Piotrków Trybunalski ul. Jagiellońska 7, www.kolo12piotrkow.pl PKO SA I O/Piotrków Trybunalski: 46124031161111000035036076 z dopiskiem: MP Lekarzy Bronisławów 2012 Więcej (regulamin i sprawy organizacyjne): www.kolo12piotrkow.pl nr 9 (177) – wrzesień 2012 PANACEUM 27 Kartki z podróży „Poznaj swój kraj” z… kanapy motocykla Tysiąc kilometrów po Kaszubach W dniach 20–29 lipca br. odbył się kolejny, szósty już rajd lekarzy i ich rodzin z cyklu „Poznaj swój kraj” z kanapy motocykla (i nie tylko). Po raz drugi były to Kaszuby, ale jakże inaczej pokazane. Oczywiście, organizatorami byli członkowie pomorskiej Izby Lekarskiej, niezawodni: „Złotko” i „Srebrzanka” (czyli Kasia i Piotr Kołodzieje) oraz „Bart”, „Cykli”, „Marita” z „Miśkiem”, a także grupa ich przyjaciół z „Waldim” na czele. Patronat nad imprezą, poza oczywiście OIL w Gdańsku, objęli: prezydent Gdańska, marszałek województwa pomorskiego, starosta powiatu kartuzkiego, wójt gminy Stężyca i rekonwalescent – Jarosław Wałęsa. ••• Nasza baza wypadowa to ośrodek Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku – najwyżej położona miejscowość na Pomorzu, u podnóża Wieżycy (328 m n.p.m.), w połowie drogi między Kościerzyną a Kartuzami. Sam ośrodek to niemała atrakcja. Jest tam najdłuższa deska świata (46 m – daglezja) i największy fortepian świata (17 m długości), na którym koncertuje Leszek Możdżer, dom „do góry nogami”, którego zwiedzanie w pozycji pionowej to nie lada wyczyn i inne „cuda”. W ośrodku przedstawiono historię Kaszub, a właściwie Kaszubów, których początki sięgają XIII wieku. Kaszubi związani byli z wiarą katolicką i Polską. Nie dali się zgermanizować ani w czasie 28 PANACEUM stu pięćdziesięciu lat władania Zakonu Krzyżackiego, ani kolonistom pruskim. Swoją polskość zachowali mimo zaborów, drugiej wojny światowej i najazdu sowietów w 1945 r. Utrzymali też swoją kaszubską odrębność i swój język. Właściciel ośrodka, do zobrazowania trudnych dziejów Kaszubów, sprowadził z Syberii oryginalny, XIX-wieczny „dom Sybiraka” oraz najprawdziwszy model sowieckiego łagru z barakami, wieżą strażniczą i składem kolejowym, odbudował też bunkier partyzancki z TOW „Gryf Pomorski”. Dopełnienie atrakcji stanowi duży trzygwiazdkowy hotel, własna piekarnia z pysznym pieczywem z oryginalnego pieca chlebowego, własne zakłady wędliniarskie, własny staw ze świeżymi rybami, no i własny browar, produkujący sześć gatunków wyśmienitego piwa, niepasteryzowanego. To tylko niewielki obraz tego ośrodka. Organizatorzy rajdu zadbali o niebywałe atrakcje, każdego dnia inne, niedostępne dla zwykłych turystów, zwłaszcza tych na motocyklach. Wjeżdżaliśmy tam, gdzie nikt nie wjeżdżał i jak wspólnie oceniliśmy, widzieliśmy i razem przeżyliśmy chwile niemożliwe do zdobycia za żadne pieniądze. Tylko lokalni lekarze mogli nam to zapewnić. Chwała Im za to i wielkie, wielkie dzięki. ••• Zaczęło się od uczty kaszubskiej, na której królowała dziczyzna, myśliwski bigos i tradycyjne smakołyki kaszubskie, podawane przez obsługę ubraną w oryginalne stroje. Przygrywała Kapela Kaszubska, a dowodził wszystkim, też w kaszubskim stroju, „Waldi” – zaprzyjaźniony z nami prezydent Klubu Motocyklowego z Trójmiasta. Co dzień spotykaliśmy się o ósmej rano na śniadaniu, a o dziewiątej w „pełnym rynsztunku”, w kamizelkach klubowych, w asyście Policji, w kolumnie kilkudziesięciu motocykli ruszaliśmy w trasę po ziemi kaszubskiej, podziwiając jej uroki. Kręte drogi, wijące się wzdłuż morza i zatoki, wśród jezior, lasów, pagórków i całkiem sporych gór z wyciągami narciarskimi. Jechałem jak zwykle z flagą z tyłu i widok poprawnie jadącej kolumny motocykli napawał mnie dumą. Nic dziwnego, że wszędzie spotykaliśmy się z pozdrowieniami, oklaskami i życzliwością miejscowej ludności. Pierwszy dłuższy wyjazd do Łeby i okolic – zwiedziliśmy dawny poligon artyleryjski w Rąbce, pływaliśmy statkiem po jeziorze Łebskim (dlaczego na tak pięknym i dużym jeziorze nie odbywa się żaden ruch żeglarski oraz brak jakiegokolwiek zagospodarowania? – nikt z miejscowych nie potrafił mi jasno wytłumaczyć tych zaniedbań), no i oczywiście odwiedziliśmy ruchome wydmy – ale te dały się pokonać jedynie „per pedes”. Kolejny wyjazd to do Malborka, drugiego pod względem wielkości zamku w Polsce, nigdy nie zdobytego siłą. Surowy i ogromny. Jak to się stało, że Jagiełło sobie go „odpuścił”? W czasie trzygodzinnego zwiedzania zamku naszły mnie smutne refleksje na temat naszego narodu. Polska to dziwny kraj, który wiele wycierpiał i przeżył przypadłości, jakich nie zaznały inne narody. To największa potęga w Europie, która sama sprowadza na swoje ziemie oprawców krzyżackich (oczywiście przy udziale Watykanu i za namaszczeniem ówczesnego Papieża) oraz doszczętnie niszczy je „potopem szwedzkim”, a następnie „funduje” sobie zabory i „zezwala” na kompletną utratę państwowości (w obu przypadkach, a jakże, przy udziale „Polaków”). Po odzyskaniu zaś państwowości i mozolnym budowaniu II RP, przeciwstawia się jednocześnie Hitlerowi i Stalinowi, doprowadzając do kolejnego rozbioru, zburzenia i rozgrabienia resztek, pozostałych po czasach świetności (to także przy udziale „Polaków”, z pomocą ukochanych aliantów i tzw. „wyzwolicieli”). Żal serce ściska, jak przewodniczka po Lwowie, mówiąca piękną polszczyzną (matka Polka), wmawia turystom, iż… Operę Lwowską zbudowano ze składek ukraińskich obywateli, zamieszkałych we Lwowie. Jednocześnie szczycimy się zwycięstwami pod Grunwaldem i wiedeńskim, powstaniami listopadowym i styczniowym, cudem nad Wisłą, wydarzeniami nr 9 (177) – wrzesień 2012 nr 9 (177) – wrzesień 2012 Kartki z podróży sierpniowymi i wielu innymi bohaterskimi zrywami, tylko... A bracia Czesi? ••• Kolejny dzień i kolejne atrakcje. Parkujemy na Starym Rynku w Gdańsku (to jest coś!), wspieramy Fundację „Bezpieczni w Ruchu Drogowym”, zwiedzamy, spotykamy się z tzw. „oficjelami” i jak co dzień „łykamy historię”. W drodze powrotnej rozgrywamy z „marszu” mecz w piłkę nożną z miejscowym klubem ze Stężycy. Cudna zabawa, lecz porażka sromotna. Następny wypad to Pruszcz Gdański. Jedna z dwóch baz śmigłowców bojowych w Polsce – MI-24. Usiadłem za sterem – to ogromna maszyna i potężnie uzbrojona, ceniona w świecie, choć paliwa wystarcza jej tylko na dwie godziny i piętnaście minut lotu. Niestety, połowę tych śmigłowców straciliśmy w Iraku (strącone i „zajeżdżone”, poszły na „żyletki” ), kolejna partia jest w Afganistanie, pewnie już też nie powrócą. Co dalej, koniec bazy? Przecież kupiliśmy F-16… Loty nad Trójmiastem starym „Antonowem” to niemała gratka – trzęsie lepiej niż na moim „Harym”, ale – podobnie jak mój staruszek „Antek” – trzyma się dzielnie. Wracając zwiedziliśmy perełkę turystyczną Pomorza – Faktorię, przenosząc się dwa tysiące lat w czasie, do państwa Gotów, zamieszkałych w początkach ery na terenach Pruszcza Gdańskiego, o czym świadczą sensacyjne wykopaliska. Gdańska nie było, bo morze dochodziło do Pruszcza. Ku naszemu zaskoczeniu, początki osadnictwa na naszych terenach związane były z ludami germańskimi, my zaś swego słowiańskiego pochodzenia musimy szukać na terenach aktualnej Chorwacji. ••• Dużą frajdę przyniósł nam kolejny dzień, który miał być dniem „lajtowym”, lecz spływ kajakami po rzece i jeziorze Raduni – piętnaście kilometrów, dla nas motocyklistów do łatwych nie należał, choć był bardzo atrakcyjny, mimo trzydziestopięciostopniowego upału. Ostatni dzień to znów niezapomniane wrażenia. Przejazd kolumny motocykli przez zatłoczone Trójmiasto z prędkością osiemdziesiąt–sto czterdzieści kilometrów na godzinę, przy zablokowanym ruchu i skrzyżowaniach, to niesamowite przeżycia. Brawo gdyńska Policja – czysty profesjonalizm z najwyższej półki. Przypomniało mi się, gdy przed laty jechałem w kolumnie premiera Mazowieckiego, było szybciej, ale samochodem. Port wojenny na Oksywiu to też powoli skansen, ale „wciskanie” się do okrętów podwodnych, wspinanie po Fregacie – zresztą amerykańskiej – dotykanie wszelkich urządzeń i słuchanie opowieści marynarzy lekarzy, zwłaszcza tych ze statków ratunkowych, zawsze będzie wielką atrakcją. Tego dnia wjechaliśmy jeszcze całą kolumną na samą szpicę Skweru Kościuszki i tam przesiedliśmy się na motorówki z 750-konnymi silnikami. „Prucie” takim gigantem po morzu, z prędkością stu kilometrów na godzinę, to jak jazda po betonie, a zakręty to najlepsze „winkle” pokonywane na motocyklu. A do tego… fala i jej bryzgi. ••• Wszystko, co się zaczęło, choćby najpiękniejsze, musi się jednak skończyć. Całą imprezę zwieńczył rybny wieczór. Oczywiście sielawy, płotki, pstrągi i dorsze świeżutko złowione, podane na różne sposoby – pycha. A do tego „3majtki” – szantowa (i nie tylko), wyśmienita kapela. No cóż, trudno było się rozstać. Dodam jeszcze, iż pogoda cały czas dopisywała wyśmienicie. Pokonywanie dziennie dwustu–dwustu pięćdziesięciu kilometrów po przepięknej kaszubskiej krainie, widzianej z motocyklowej kanapy, to niezapomniane wrażenia. Motocykle, podobnie jak ich właściciele, nie zawiedli. Wieczorne rozmowy przy piwie, whisky, własnych i miejscowych specjałach, drożdżowcach Marty i jej rodziny, przy muzyce „The Doctors”, w cudownym towarzystwie (były też i pląsy) – wspomnienia pozostaną na długie zimowe wieczory. Lekarz plus motocykl to wspaniała mieszanka, a do tego fantastyczna polska przyroda i najczęściej mało znana historia naszej ojczyzny, bo przez lata fałszowana. Polska to naprawdę piękny kraj, którego nie można pominąć w czasie wakacyjnych wyjazdów – naprawdę warto! Choć historię mamy „trudną”, za to bardzo ciekawą i od tak niedawna dostępną bez cenzury. Jeszcze raz brawo dla organizatorów i przepiękne dzięki dla wszystkich uczestników tego rajdu, bo atmosferę, jaką stworzyliśmy, chciałoby się zachować na zawsze. Do kolejnego spotkania. Tekst i zdjęcia Grzegorz Krzyżanowski – „Prezes” PANACEUM 29 1 2 3 4 5 6 7 30 PANACEUM 10 11 12 16 B 13 14 15 16 7 13 C D E 2 10 5 9 F 4 G 17 14 6 H 12 I 1 15 J 11 3 K 18 8 1 2 3 4 5 6 14 7 15 16 8 9 17 18 10 11 12 13 Rozwiązanie krzyżówki w postaci hasła prosimy przesłać na adres pocztowy lub mailowy: Biuro OIL „Panaceum”, 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3, e-mail: [email protected] z dopiskiem na kopercie lub w temacie maila: „Krzyżówka – nr 9/2012”. Termin nadsyłania rozwiązań – 30 września 2012 r. (prosimy o podawanie adresów). Spośród rozwiązań zostaną wylosowane trzy prawidłowe. Nazwiska nagrodzonych podamy w „Panaceum” nr 11/2012. Nagrodami będą książki niespodzianki. Życzymy miłej zabawy! Prawidłowe rozwiązanie krzyżówki z nr 6/2012 UDANEGO WYPOCZYNKU LATEM Nagrody książkowe za rozwiązanie krzyżówki, w postaci książek niespodzianek, wylosowali: Maria Krupa, Monika Pewca i Anna Żurawska – wszyscy z Łodzi. Rozwiązanie krzyżówki z nr 7–8/2012 CZYTAJ „PANACEUM” W WAKACJE Nagrody książkowe za rozwiązanie krzyżówki, w postaci książek niespodzianek, wylosowali: Agata Drozdowska z Łodzi, Grażyna Kowalska z Radomska i Cecylia J. Piotrowska z Uniejowa. Gratulujemy! Nagrody prześlemy pocztą. Medycyna na wesoło Pacjent wchodzi do skórnego, zdejmuje spodnie i pokazuje przyrodzenie w fatalnym stanie. Lekarz: – Niestety, to syfilis i nic nie da się tu zrobić. Trzeba amputować. Ale mamy bardzo nowoczesne protezy. – Pacjent wybiera najtańszą – drewnianą. Po przeszczepie wizyta kontrolna. Lekarz ogląda protezę i mówi: – Oj, nie ma pan szczęścia, jak nie syfilis to korniki. ••• Przychodzi facet do lekarza. Lekarz mówi: – Przykro mi to mówić, ale pozostało panu trzy miesiące życia... 9 A PIONOWO: 1A – zdobyła pierwszy medal dla Polski na XXX IO w Londynie 2G – wybitny łódzki anatom, autor podręczników o układzie nerwowym 3A – główna postać utworu 5C – uparta namowa 6A – autobus jak rzeka 6I – oznacza wspomnianego 7A – tyrolski ośrodek przygotowań kadry polskich piłkarzy 7J – najlepszy 8A – iryd 9B – brak napięcia mięśniowego 9I – płynie przez Sielce 10A – odczyn przeciwpaciorkowcowy 10E – Uniwersytet Medyczny wcześniej 1 0H – stwardnienie rozsiane 11F – arabski chleb 12A – wykrztuśne tabletki 12H – biedrzeniec do ciast 14A – australijski piosenkarz mylony ze Stingiem 14G – autor powieści „Matka” 16A – wieloletni kierownik katedry biologii AM w Łodzi, autor „Zarysu parazytologii lekarskiej” 8 – Boże drogi!... wie pan, bez urazy, ale chcę zasięgnąć jeszcze jednej opinii... – Chce pan jeszcze jednej opinii? Dobra, jest pan też brzydki... ••• Przychodzi facet do urologa i mów i: – Panie doktorze, spuchło mi jądro. – Proszę pokazać. – Ale niech pan doktor mi obieca, że nie będzie się śmiał. – Ależ etyka lekarska mi nie pozwala, oczywiście że nie będę. – Pacjent wyjmuje jedno jądro, wielkości dużego jabłka, a doktor ryczy ze śmiechu. Pacjent: – A widzi pan, za to nie pokażę panu tego spuchniętego. Autorem rysunku jest Marcin Matych, absolwent Akademii Medycznej w Łodzi, lekarz i psychoterapeuta, a jednocześnie artysta malarz i rysownik. Pora relaksu POZIOMO: A1 – odkrywca objawu uszkodzenia drogi piramidowej A10 – pyłki mu nie służą B6 – wawelski gobelin C1 – cierpienie, męczarnia C9 – nad pasem C14 – amerykański Tadeusz D12 – zęby do obrony E1 – toksyna w jadzie żmii rozpuszczająca komórki E14 – kuzyn strusia F9 – siła rozmachu G1 – płytkowy element hemostazy G14 – literacki noblista z 2000 roku H10 – wataha, gromada I1 – miasto nad Mrogą w powiecie zgierskim I8 – Polański i Bratny I14 – brat Lecha J5 – zasila Odrę K1 – pieniądze Charona K7 – kubkowy zmysł K12 – dzikie koty karpackie nr 9 (177) – wrzesień 2012 Stany zagrożenia życia u osób dorosłych. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa w gabinecie lekarskim Terminy tegorocznych kursów: 26 września, 6 października Początek szkolenia: godz. 8:15 Miejsce: Centrum Szkoleń Medycznych w Łodzi, ul. Łąkowa 7a, lokal nr 111. Tradycyjnie od 2010 r., zawsze wczesną jesienią, Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi organizuje kurs doskonalący, tym razem pn. TRZECIE ŁÓDZKIE SPOTKANIE STOMATOLOGICZNE Kurs odbędzie się w dniach 28–30 września 2012 r. w Hotelu Wodnik w miejscowości Słoku k. Bełchatowa (mapka dojazdu – http://www.hotel-wodnik.com.pl) Rejestracja uczestników 28 września br., w godz. 11:00–13:00. Tematyka kursu: 1. Chemiczne opracowanie systemu kanałowego – prof. dr hab. med. Halina Pawlicka; 2. Komórki macierzyste – potencjał rozwoju współczesnej stomatologii – dr n. med. Lesław Jacek Pypeć; 3. Rekonstrukcja ścian oczodołu – prof. dr n. med. Marcin Kozakiewicz; 4. Ile jest farmakologii w praktyce stomatologa? – dr n. med. Anna Wiktorowska-Owczarek; 5. Dziesięć tysięcy lat rozwoju genetyki. Sukcesy, porażki, nadzieje – prof. dr hab. med. Bogdan Kałużewski, dr n. med. Maria Constantinou; 6. Kompozyty o niskim skurczu polimeryzacyjnym – nowa era w stomatologii czy miraż? – prof. dr n. med. Jerzy Sokołowski; 7. Nanotechnologia w stomatologii – estetyka na miarę XXI wieku – dr n. med. Ewa Jaskowska; 8. Tomografia wolumetryczna, przydatność i ograniczenia metody – dr n. med. Maciej Wilamski; 9. Włoska implantologia małoinwazyjna – lek. dent. Michał Zając; 10. Licówki bezpośrednie – technika warstwowania z zastosowaniem podbarwiaczy – lek. dent. Danuta Bukowska; 11. Atrakcyjny uśmiech – dr n. med. Aneta Doliwa-Augustowska. Szczegółowy program kursu na stronie internetowej OIL w Łodzi: http://www.oil.lodz.pl, zakładka – „Sprawy Lekarzy Dentystów” Za udział w kursie uczestnik otrzyma 24 punkty edukacyjne. Koszt udziału w kursie, z obiadem w sobotę i niedzielę: dla członków OIL w Łodzi – 220 zł, dla członków innych izb – 270 zł Koszt kursu i imprez towarzyszących z noclegiem w pokojach dwuosobowych plus 1 godz. basenu gratis: dla członków OIL w Łodzi – 620 zł, dla członków innych izb – 670 zł Warunek przyjęcia na kurs: – wypełnienie formularza zgłoszenia załączonego na stronie internetowej OIL w Łodzi i wysłanie go on-line na adres e-mail: [email protected]; – dokonanie w ciągu trzech kolejnych dni wpłaty na konto: PKO BP SA I Oddział w Łodzi, nr 98 10203352 0000160200100362 (tytuł wpłaty: „Kurs III ŁSS-2012”). Uwaga! Liczba miejsc ograniczona! Koszt uczestnictwa w szkoleniu: 30 zł, płatne gotówką w Centrum Szkoleń Medycznych w dniu kursu, przed jego rozpoczęciem. Rejestracja: wyłącznie drogą internetową. Wypełnioną kartę zgłoszenia (do pobrania: www.csmed.pl/stany_zagrozenia_lekarz.html) należy odesłać na adres [email protected] Za udział w kursie lekarz otrzyma 8 punktów edukacyjnych. Termin przyjmowania zgłoszeń – do trzech dni przed rozpoczęciem kursu. Uwaga: Liczba miejsc ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń. Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi zaprasza na drugie sympozjum z zakresu prawa medycznego z cyklu Aspekty prawne w relacji: lekarz–pacjent Szkolenie odbędzie się 25 września 2012 r., o godz. 15:00, w Klubie Lekarza w Łodzi przy ul. Czerwonej 3. Tematem szkolenia będzie dokumentacja medyczna (akty prawne, wymogi NFZ, wymogi GIODO) w kontekście: 1. Odpowiedzialności cywilnej i karnej lekarzy, 2. Ubezpieczeń (komisje wojewódzkie ds. zdarzeń medycznych, postępowanie cywilne), 3. Odpowiedzialności zawodowej lekarza. Uczestnik za udział w sympozjum otrzyma 7 punktów edukacyjnych. Koszt uczestnictwa w sympozjum: 50 zł. Sposób rejestracji: W pierwszej kolejności należy dokonać wpłaty na konto 98 10203352 000016020010036 Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi, 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3. Tytuł wpłaty: „opłata za sympozjum 25.09.2012” Następnie należy wysłać zgłoszenie na adres e-mail: [email protected] (w zgłoszeniu proszę podać: imię i nazwisko, kontakt telefoniczny i dane do faktury). Liczba miejsc ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń. Zgłoszenia przyjmowane będą do 20 września 2012 r. Podajemy link do ankiety, w której prosimy o wskazanie zagadnień prawnych sprawiających najwięcej problemów w prowadzeniu działalności medycznej: http://tinyurl.com/d4wl9vr XIII Zjazd Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego Organizatorzy: Polskie Towarzystwo Nadciśnienia Tętniczego, Polskie Towarzystwo Diabetologiczne, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne oraz Polskie Towarzystwo Nefrologiczne. Termin: 18–20 października 2012 r. Miejsce: Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków, ul. Krupnicza. Tematy: Trudności leczenia nadciśnienia tętniczego; Aktualne trendy w badaniach genetycznych w nadciśnieniu tętniczym; Leczenie nadciśnienia tętniczego w podstawowej opiece zdrowotnej; Nowe metody leczenia nadciśnienia tętniczego; Nadciśnienie tętnicze a nowotwory złośliwe; NATPOL 2011 – wyniki; Zalecenia PTNT 2011 z perspektywy roku Nasze spotkanie będzie okazją do prezentacji dorobku naukowego krajowych ośrodków, wymiany doświadczeń oraz poznania osiągnięć światowej hipertensjologii. Program zjazdu obejmuje sesje naukowe, edukacyjne oraz cykl seminariów mających ułatwić zdobycie umiejętności koniecznych w postępowaniu z pacjentami z nadciśnieniem tętniczym. Znajdą się tu również sesje naukowe i dydaktyczne poświęcone głównie aspektom klinicznym nadciśnienia tętnicze- nr 9 (177) – wrzesień 2012 go. Mamy nadzieję, że zarówno bogaty program naukowo-dydaktyczny, jak i planowane imprezy towarzyszące przyniosą wszystkim uczestnikom wiele korzyści zawodowych i dostarczą miłych wrażeń. prof. dr hab. n. med. Krystyna Widecka prezes Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego prof. dr hab. n. med. Danuta Czarnecka przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego Zjazdu Za udział w zjeździe zostaną przyznane punkty edukacyjne. Szczegóły: www.zjazd.ptnt.pl Konferencja jest skierowana do osób uprawnionych do wystawiania recept lub osób prowadzących obrót produktami leczniczymi – podstawa prawna: Ustawa z 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne (DzU 2008 r, nr 234, poz. 1570). PANACEUM 31 Konferencje Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi oraz Centrum Szkoleń Medycznych w Łodzi zapraszają na kurs pt. Konferencje Włocławskie Stowarzyszenie Lekarzy Stomatologów, wraz z Kujawsko-Pomorską OIL w Toruniu, zapraszają na kolejne kursy do Uzdrowiska Ciechocinek, które odbędą się: nizowanego przez Zarząd Główny PTEiLChZ. Podczas Zjazdu odbędzie się także Walne Zebranie Towarzystwa oraz wybory nowych władz. Kierownikiem Naukowym konferencji jest prof. dr hab. Krzysztof Simon. 29 września 2012 r. Temat: Uzupełnienia pełnoceramiczne jednolite i złożone Wykładowca: dr hab. n. med. Beata Dejak – kierownik Zakładu Protetyki Stomatologicznej, Katedra Stomatologii Odtwórczej UM w Łodzi. 13 października 2012 r. Tematy kursu: 1. Postępowanie z dzieckiem w gabinecie stomatologicznym. Ocena postawy emocjonalnej. Plan leczenia. 2. Praca biegłego sądowego stomatologa na podstawie wybranych spraw sądowych, przedstawienie sporządzonych opinii sądowo-lekarskich. Wykładowca: dr n. med. Lesław Jacek Pypeć, adiunkt Zakładu Stomatologii Wieku Rozwojowego UM w Łodzi. Szkolenia odbędą się w sali konferencyjnej Sanatorium Kolejowego w Ciechocinku przy ul. Zdrojowej 17. Początek – godz.10:00. Dla Koleżanek i Kolegów, którzy uczestniczyli we wcześniejszych kursach w Ciechocinku, opłata za kurs pozostaje w wysokości z poprzednich lat i wynosi – 240 zł. Dla lekarzy stomatologów pierwszy raz uczestniczących w szkoleniach opłata wynosi – 260 zł. Opłata obejmuje: koszt szkolenia plus obiad, kawa, napoje, ciastka. Wpłaty na konto: 06 1020 5170 0000 1202 0065 1620, Włocławskie Stowarzyszenie Lekarzy Stomatologów, 87-800 Włocławek, ul. Królewiecka 1a/2 Zgłoszenia i informacje www.stomatologia.edu.pl Szczegółowe informacje: tel. 69 472 48 71 Wydawnictwo „Termedia”, jako współorganizator, zaprasza na najbliższe konferencje: Termin: 20–21 września 2012 r. Miejsce: Warszawa, Centrum Zielna Organizatorzy: Akademia Menedżera Zdrowia oraz czasopismo „Menedżer Zdrowia” Partner: Ogólnopolski System Ochrony Zdrowia Forum Marketingu i PR w ochronie zdrowia to jedno z najważniejszych spotkań poświęconych zagadnieniom komunikacji w medycynie – z pacjentem, otoczeniem zewnętrznym, mediami. Na kolejnej jego edycji omówione zostaną m.in. zagadnienia kształtowania dobrych relacji na linii lekarz–pacjent czy personel rejestracyjny–pacjent, tematyka psychologicznych aspektów obsługi pacjenta i budowania kultury organizacyjnej nastawionej na jakość opieki nad chorym, wypalenia zawodowego i motywacji w pracy oraz tworzenia wizerunku i pozycjonowania placówki w Internecie. Celem Forum jest dostarczenie unikatowej wiedzy, niezbędnej w sprawnym funkcjonowaniu przychodni oraz szpitali, a także gabinetów lekarskich, ponadto w tworzeniu przewagi konkurencyjnej. Termin: 27–29 września 2012 r. Miejsce: Wrocław, Regionalne Centrum Turystyki Biznesowej Hala Stulecia Organizator: Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych Przewodniczący Komitetu Naukowego: prof. dr hab. Krzysztof Simon Zaproszenie do aktywnego udziału w Zjeździe przyjęli wybitni klinicyści i naukowcy zajmujący się problematyką chorób zakaźnych, epidemiologii i immunologii z Polski i z zagranicy. Tematykę Zjazdu wzbogacą sesje plakatowe i sesje sponsorowane przez przemysł farmaceutyczny, a najlepsze prace z okresu od ostatniego Zjazdu zostaną nagrodzone. W czasie uroczystego otwarcia zostaną ogłoszone wyniki konkursu im. Józefa Kostrzewskiego orga- 32 PANACEUM Motto Kongresu: Twórzmy szanse i możliwości gojenia ran przewlekłych Termin: 4–6 października 2012 r. Miejsce: Bydgoszcz, Opera Nova ul. Marszałka Focha 5, Organizatorzy: Polskie Towarzystwo Leczenia Ran, UMK w Toruniu, Collegium Medicum w Bydgoszczy – Katedra i Klinika Chirurgii Naczyniowej i Angiologii oraz Zakład Pielęgniarstwa Chirurgicznego, UM w Poznań – Katedra i Klinika Medycyny Paliatywnej Komitet Naukowy: przewodniczący: prof. zw. dr hab. med. Arkadiusz Jawień, prezes PTLR; wiceprzewodnicząca: dr hab. Maria T. Szewczyk, prof. UMK, sekretarz PTLR Wiodącym tematem Kongresu będzie szeroko rozumiana opieka nad chorym z raną przewlekłą, w tym: diagnostyka i możliwości leczenia operacyjnego ran przewlekłych o różnej etiologii, postępowanie interdyscyplinarne w leczeniu owrzodzeń żylnych goleni, przewlekłych owrzodzeń kończyn dolnych o różnej etiologii, w tym stopy cukrzycowej, odleżyn, oparzeń, ran przewlekłych pourazowych i innych, metody gojenia miejscowego, mikrobiologia rany przewlekłej, problematyka bólu w gojeniu ran, modele opieki, profilaktyka i edukacja. Kongres będzie interdyscyplinarną platformą wymiany doświadczeń naukowych, a także źródłem wiedzy o najnowszych osiągnięciach w zakresie leczenia ran w kraju i za granicą. Termin: 5-6 października 2012 r. Miejsce: Poznań, Centrum Kongresowe Instytutu Ochrony Roślin Organizatorzy: Katedra i Klinika Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych UM w Poznaniu, Poznański Oddział Polskiego Towarzystwa Nefrologicznego Komitet Naukowy: przewodniczący – prof. dr hab. Stanisław Czekalski, prof. dr hab. med. Zbigniew Kwias, prof. dr hab. Jacek Manitius W tym roku tematyka Kongresu nie ogranicza się do zagadnień związanych z rozpoznawaniem i leczeniem chorób o specyfice jedynie nefrologicznej. Do współudziału w Kongresie zaproszeni zostali specjaliści urolodzy, gdyż w obszarze wspólnych zainteresowań leży wiele zagadnień wymagających ujednolicenia postępowania diagnostyczno-terapeutycznego. W programie: dostęp naczyniowy do hemodializy, wybrane problemy oraz konfrontacje nefrologiczno-urologiczne, nadciśnienie tętnicze a nerki oraz zakażenia układu moczowego, w szczególnych stanach klinicznych. Termin: 13 października 2012 r. Miejsce: Warszawa Organizator: Polskie Towarzystwo Diabetologiczne Kierownik naukowy: prof. dr hab. Leszek Czupryniak, prezes PTD Celem konferencji jest przybliżenie interdyscyplinarności diabetologii. Wybitni specjaliści przedstawią swoje rekomendacje, jak postępować, gdy chory na cukrzycę nie tylko skarży się na źle kontrolowaną glikemię lub na to, że nie może schudnąć, choć bardzo się stara, lecz także zgłasza inne problemy – gorzej widzi, bolą go nogi, pojawiły się obrzęki, traci pamięć, przestał regularnie współżyć czy obawia się nawrotu choroby nowotworowej. Wykładowcy przedstawią praktyczne sposoby rozwiązywania codziennych problemów diagnostycznych i terapeutycznych diabetyków na podstawie najnowszych doniesień naukowych i zasad medycyny opartej na dowodach (evidence-based medicine). Uczestnicy konferencji otrzymują punkty edukacyjne. Biuro organizacyjne wszystkich konferencji Termedia Sp. z o.o. 61-615 Poznań, ul. Kleeberga 2 tel./faks: 61 656 22 00, e-mail: [email protected] www. termedia.pl nr 9 (177) – wrzesień 2012 Specjalista patomorfolog nawiąże współpracę w zakresie badań histopatologicznych, cytologii ginekologicznej, BACC oraz autopsji, tel. 600 037 009 Lekarka z rozpoczętą specjalizacją w dziedzinie medycyny rodzinnej szuka dodatkowej pracy na terenie województwa łódzkiego (popołudnia, noce, weekendy), tel. 791 452 152 Specjalista chorób dzieci i ultrasonografii pediatrycznej podejmie pracę – Łódź lub okolica, tel. 603 668 522 Lekarz w trakcie specjalizacji z chorób wewnętrznych podejmie pracę dodatkową na terenie Łodzi i okolic, Rehabilitacja przy łóżku pacjenta, technik rehabilitant z dwudziestoletnim stażem, tel. 604 062 055 Lekarz internista – doświadczenie w pracy w szpitalu, obecnie prowadzący własną działalność – poszukuje dodatkowej pracy w ramach, np. systemu dyżurowego w Oddziale Chorób Wewnętrznych, ewentualnie w szpitalnej IP w szpitalach na terenie miast: Łodzi, Zgierza, ewentualnie Brzezin. Posiada umiejętność wykonywania badań: USG jamy brzusznej i tarczycy, także próba wysiłkowa, Holter EKG. Istnieje również możliwość innego rodzaju zatrudnienia, tel. 608 050 724 e-mail: [email protected] Lekarza do poradni POZ w Łodzi zatrudnię, tel. 602 446 868 tel. 603 533 272 Zatrudnię lekarza dentystę, Młoda lekarka specjalizująca się w neonatologii szuka pracy dodatkowej w POZ, Poradni Dziecięcej, Punkcie Szczepień, tel. 605 422 697 tel. 604 313 170 e-mail: [email protected] Lekarz specjalista chorób dzieci, z wieloletnim doświadczeniem (staż szpitalny oraz pogotowiarski) poszukuje pracy w Łodzi lub okolicy, tel. 668 465 104 Specjalista chorób płuc podejmie pracę w NZOZ, tel. 601 251 530 Lekarz dentysta szuka pracy, tel. 514 061 315 Pielęgniarka – duże doświadczenie zawodowe, ukończone studia wyższe (licencjat), podejmie dodatkową pracę, również w weekendy, BiL – Specjalistyczne Centrum Medyczne zatrudni na ½ etatu specjalistę: ortopedii i traumatologii, chirurgii dziecięcej, tel. 501 070 788, e-mail: [email protected] Zatrudnię na godziny lekarza internistę, lekarza medycyny rodzinnej w POZ w Łodzi, tel. 501 252 029 Wojewoda Łódzki ogłasza nabór na stanowisko Naczelnego Lekarza „Uzdrowiska Uniejów” Wymagania konieczne: • Tytuł specjalisty z zakresu balneologii i medycyny fizykalnej oraz co najmniej 5-letni staż pracy w: – zakładach lecznictwa uzdrowiskowego lub – zakładach mających siedzibę w innych niż Rzeczpospolita Polska państwach członkowskich Unii Europejskiej oraz państwach członkowskich EFTA, wykorzystujących przy udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej właściwości naturalnych surowców leczniczych oraz właściwości lecznicze klimatu lub • Tytuł specjalisty zgodny z co najmniej jednym z kierunków leczniczych prowadzonych w uzdrowisku (choroby ortopedyczno-urazowe, choroby układu nerwowego, choroby reumatologiczne, choroby naczyń obwodowych, choroby skóry) oraz udokumentowane rozpoczęcie specjalizacji w zakresie balneologii i medycyny fizykalnej oraz co najmniej 10-letni staż pracy w zakładach, o których mowa powyżej. Forma zatrudnienia: umowa zlecenie. Termin przyjmowania ofert: do 20 września 2012 r. Szczegółowe informacje: Wojewódzkie Centrum Zdrowia Publicznego w Łodzi tel. 42 639 27 56, 42 639 27 48, www.wczp-lodz.pl NZOZ CENTRUM zatrudni lekarza dentystę, praca na terenie Jeziorska, Rossoszycy (pow. sieradzki) tel. 605 046 617 Dentystę na etat zatrudnię; gabinet – Łódź-Teofilów; kontrakt z NFZ, tel. 793 832 622 Prywatna przychodnia w Radomsku zatrudni lekarza dentystę, tel. 501 645 266 tel. 501 661 527, 502 313 025 Technik dentystyczny poszukuje pracy na metal lub do odlewania modeli, ewentualnie coś pokrewnego w zawodzie medycznym, Gminny Ośrodek Zdrowia w Parzęczewie koło Ozorkowa zatrudni lekarza – specjalistę ginekologa, zapewniamy atrakcyjne warunki, tel. 507 424 602 tel. 42 718 60 23 NZOZ Judyta w Skierniewicach nawiąże współpracę z lekarzem rodzinnym lub internistą. Do dyspozycji lekarza mieszkanie 72 m2 w okolicy, tel. 604 269 793, e-mail: [email protected] LEKARZE SPECJALIŚCI nawiążą współpracę w zakresie leczenia chorób zakaźnych i chorób wątroby (dorośli, dzieci) na terenie Łodzi, tel. 696 445 145, 661 747 082, e-mail: [email protected] NZOZ Judyta w Skierniewicach nawiąże współpracę z lekarzami wszystkich specjalności, tel. 604 269 793, e-mail: [email protected] nr 9 (177) – wrzesień 2012 PANACEUM 33 Ogłoszenia Praca Ogłoszenia Centrum Medyczne Bazarowa zatrudni lekarzy specjalistów z zakresu: rehabilitacji,laryngologii, endokrynologii, chirurgii, reumatologii, ortopedii, psychiatrii,reumatologii, okulistyki,alergologii, gastrologii,dermatologii, neurologii,pulmonologii. Nawiążemy współpracę z lekarzami w ramach hospitalizacji planowej – oddział chirurgiczny oraz poradni osteoporozy i chorób metabolicznych Ponadto zatrudnimy lekarza internistę i rodzinnego oraz pielęgniarki do pracy w POZ. Zainteresowanych prosimy o kontakt tel. 42 613 69 80 lub na adres [email protected] Zatrudnimy lekarzy specjalistów z zakresu: – gastroenterologii – kardiologii – endokrynologii – alergologii – okulistyki – neurologii oraz pielęgniarki – pielęgniarkę z ukończonym kursem kolonoskopowym – pielęgniarkę do pracy w Poradni Nawiążemy współpracę w systemie komercyjnym i NFZ. Zainteresowanych prosimy o kontakt na adres [email protected] lub tel. 42 639 87 11. 90-420 Łódź, ul. Andrzeja Struga 3 Gminny Ośrodek Zdrowia w Sędziejowicach zatrudni lekarza z uprawnieniami do pracy w POZ. Oferty prosimy składać na adres e-mail: [email protected] Dodatkowe informacje: tel. 43 677 17 77, 43 677 10 10, 603 751 083 Samodzielny Publiczny Gminny Ośrodek Zdrowia w Sulmierzycach zatrudni lekarza do pracy w POZ (lekarz rodzinny, internista lub w trakcie specjalizacji). Oferujemy dobre warunki pracy i płacy oraz 3-pokojowe mieszkanie w budynku SPGOZ. Tel. 600 019 785, 44 684 60 36 Nowe Centrum Medyczne MED-GASTR Łódź, ul. Mokra 4 POSZUKUJE LEKARZY DO WSPÓŁPRACY: – chirurga – kardiologa – urologa – ginekologa – anestezjologa – onkologa tel. 42 258 22 23 Przychodnia Lekarska zlokalizowana w centrum Łodzi podejmie współpracę (poza umową z NFZ) z: neurologiem, diabetologiem, gastrologiem, kardiologiem, okulistą bądź lekarzami specjalizującymi się w tych dziedzinach oraz lekarzem wykonującym badania usg, tel. 605 270 954 Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Dentarius” w Łodzi (osiedle Janów) zatrudni od zaraz lekarza dentystę. Kontrakt z NFZ, kontakt telefoniczny z kierownikiem poradni, tel. 500 694 996 Nawiążę współpracę z lekarzem dentystą, endodontą, NZOZ w Kutnie zatrudni lekarza do pracy w POZ, tel. 602 743 088 Prywatny gabinet zatrudni lekarza dentystę, tel. 42 632 87 59 Zatrudnię lekarza dentystę, tel. 536 771 223 (po godz. 20:00) tel. 605 422 697 NZOZ w Tuszynie poszukuje do współpracy lekarzy specjalistów, którzy jeżdżą do miejsca zatrudnienia trasą [1, E75] Łódź–Piotrków Trybunalski, MP „Widzew” Łódź, ul. Piłsudskiego 157 zatrudni lekarza dermatologa II st., chętnie emeryta tel. 508 270 253 Poradnia POZ mieszcząca się na terenie Łodzi Górnej poszukuje lekarza, NZOZ między Łodzią a Warszawą zatrudni lekarza POZ na dogodnych warunkach pracy i płacy, tel. 604 315 151 tel. 606 705 411 Samodzielny Szpital Wojewódzki im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim zatrudni lekarzy neurologów oraz lekarzy medycyny ratunkowej lub w trakcie specjalizacji w tych dziedzinach, Nawiążę współpracę z lekarzem dentystą w gabinecie prywatnym na Retkini, tel. 44 648 03 07 Zatrudnię lekarza dentystę do pracy w prywatnym gabinecie stomatologicznym w Łodzi (Meritum), tel. 42 632 87 59 Poszukuję lekarza rodzinnego z dobrą znajomością języka angielskiego do pracy w poradni POZ (polskiej) w Cork – Irlandia, e-mail: [email protected] Asystentkę stomatologiczną zatrudnię w Łodzi, tel. 42 640 46 16 SP ZOZ ZZ Maków Mazowiecki (szpital publiczny) poszukuje lekarzy następujących specjalności: internistów, anestezjologa, lekarza ratownictwa medycznego oraz lekarzy chcących kształcić się w ww. specjalnościach, a także stażystów na staż podyplomowy. Oferujemy atrakcyjną, bardzo dobrze płatną pracę. Jesteśmy przychylnie nastawieni do kształcenia się Lekarzy. Mamy akredytację do kształcenia w wielu specjalizacjach. Organizujemy liczne wykłady i konferencje naukowe. Nasz Szpital od wielu lat posiada akredytację oraz ISO. Szpital jest w b. dobrej kondycji finansowej. Maków Mazowiecki to spokojne miasto położone 60 km od Warszawy z b. dobrą komunikacją. e-mail: [email protected] tel. 29 714 23 91 tel. 42 674 86 36 tel. 600 419 055 NZOZ MEDICUS-DENT „Samo Zdrowie” w Konstantynowie Łódzkim nawiąże współpracę z lekarzem ortopedą i doświadczonym lekarzem dentystą, tel. 602100 246, 792 358 632 Stomatologia Rodzinna Aesthetic Dental poszukuje lekarzy dentystów do pracy w przychodniach w Piotrkowie Trybunalskim i Bełchatowie, tel. 502 217 403 e-mail: [email protected] WSS w Zgierzu, ul. Parzęczewska 35 zatrudni specjalistę z zakresu chorób wewnętrznych, tel. 42 714 42 61, 42 714 43 29 Zatrudnię lekarza do Poradni POZ; internistę lub medycyny rodzinnej, tel. 697 612 525 Zatrudnię lekarza dentystę w NZOZ na terenie Łodzi. Dowolna forma współpracy, tel. 605 331 343 Zatrudnię lekarzy dentystów lub stażystów; Łódź i okolice, pacjenci prywatni, elastyczne godziny pracy, tel. 501 683 404 Zespół Opieki Zdrowotnej Łódź-Bałuty, ul. Smugowa 6, zatrudni lekarzy do pracy w poradni internistycznej POZ. Szczegółowe informacje na miejscu, tel. 42 657 69 83 Dr n.med Monika Colonna-Walewska zaprasza do współpracy młodego lekarza dentystę w nowocześnie wyposażonym NZOZ-ie w Głownie (trasa Łódź–Łowicz). Mile widziana chęć pracy z dziećmi (kontrakt z NFZ ), praca z asystentką, tel. 42 710 76 47, 697 107 647, e-mail : [email protected] 34 PANACEUM nr 9 (177) – wrzesień 2012 e-mail: [email protected] tel. 515 464 800 Pabianickie Centrum Medyczne Sp. z o.o. zatrudni do swojej Poradni POZ w Pabianicach lekarza rodzinnego, tel. 506 064 040 Centrum Medyczne PROFAMILIA (Bałuty, ul. Stefana 2) poszukuje lekarzy następujących specjalności: lekarza rehabilitacji, psychiatrę, kardiologa, diabetologa, ortopedę i lekarza radiologa (USG), tel. 604 065 456 Przyjmę do współpracy lekarza dentystę w Bełchatowie. Do wynajęcia gabinet stomatologiczny oraz gabinety lekarskie w Bełchatowie, Przytorze, tel. 501 349 491 Unit stomatologiczny używany, tel. 604 453 080 Pełne wyposażenie poradni POZ, poradni rehabilitacyjnej (m.in. UGUL, ultradźwięki i inne) oraz poradni ginekologicznej, tel. 508 280 555 Wyposażony i działający gabinet stomatologiczny pod Łodzią. Pacjenci prywatni, możliwość kontraktu z NFZ. Oferta skierowana dla młodych i ambitnych, tel. 725 942 359, e-mail: [email protected] Różne Kompleksowa obsługa finansowa z zakresu rozliczeń z NFZ w stomatologii, Wyposażenie gabinetu stomatologicznego; unit Chirana, fotel Beskid, kleszcze, zestawy narzędzi, tel. 42 659 83 39 (po 19:00) Unit stomatologiczny używany Steern Weber wraz z wyposażeniem gabinetu. Stan bardzo dobry, tel. 500 757 230 Fotel stomatologiczny marki Simens sterowany elektronicznie tanio, tel. 42 659 77 66 e-mail: [email protected] Używany unit stomatologiczny EKO99 (ekodent) w korzystnej cenie, tel. 692 380 079 Pełne wyposażenie gabinetu stomatologicznego, unit Dentana z 2002 r., stan bardzo dobry, tel. 503 105 215 po godz. 20:00 nr 9 (177) – wrzesień 2012 tel. 601 142 612 Wynajmę pomieszczenie na gabinet stomatologiczny, ginekologiczny i gabinet lekarski – Łódź, ul. Bardowskiego 10, tel. 46 874 10 87 Gabinet lekarski – do wynajęcia, Łódź-Julianów, NZOZ w Bełchatowie – istniejący gabinet stomatologiczny posiada do wynajęcia gabinet – 14 m2 na usługi medyczne, tel. 604 453 080 tel. 696 882 382 (K. Ossowska) Przyjazna statystyka. Czytelne opracowania statystyczne dla doktorantów i studentów, tel. 601 324 730 tel. 502 515 297, e-mail: [email protected] Nowoczesne gabinety lekarskie oraz stomatologiczne do wynajęcia w funkcjonującym NZOZ - Brzeziny (20 km od Łodzi). Kompleksowa obsługa merytoryczno-informatyczna z zakresu rozliczeń z NFZ w stomatologii, tel. 42 634 11 52, e-mail: [email protected] Echokardiograf HP Sonos 2000, cena 9000 zł, Gabinet Stomatologiczny posiadam do wynajęcia, Łódź ul. Pomorska 94, tel. 600 419 055 www.biuro-med.pl tel. 600 174 412 tel. 518 972 344 Kątnice kliniczne na rękaw starego typu w liczbie 6 sztuk, tel. 604 518 651 Wynajmę gabinety lekarskie, okolice ul. Pomorskiej w Łodzi, tel. 601 378 109 Sprzedam lub wynajmę gabinet stomatologiczny w Łodzi na Janowie. Gabinet wyposażony, działający od 2001 r., mieści się w wolno stojącym budynku – parter, powierzchnia 28 m2 z możliwością rozbudowy. Jednostanowiskowy, liczni pacjenci. Więcej informacji, zdjęcia – na podany e-mail. Cena wynajmu – 1500 zł miesięcznie, plus dzierżawa gruntu (292,74 zł/miesiąc) oraz media. Cena sprzedaży – 95 tys. zł, do negocjacji. Wynajmę lokal 53 m2 na Retkini, parter, front, parking + podjazd dla niepełnosprawnych, Zakład Opieki Zdrowotnej MSWiA w Łodzi zatrudni lekarzy specjalistów: laryngologii; radiologii; medycyny pracy; endokrynologii; chirurgii ogólnej; neurologii; lekarzy orzeczników; lekarzy dentystów specjalistów i lekarza rehabilitacji. Oferujemy dobre warunki pracy i płacy. Informacje można uzyskać w Dziale Kadr SP ZOZ MSW w Łodzi, ul. Północna 42, Sprzedam Wynajmę pomieszczenie pod gabinet stomatologiczny, całkowicie dostosowane, na Retkini, tel. 515 179 269 tel. 506 026 500 Przyjmę do wykonania różne prace domowe; sprzątanie, prasowanie, zakupy u osoby starszej lub innej zainteresowanej, tel. 604 062 055 ARCHITEKT – zaprasza do współpracy, tel. 607 443 848 www.dataworks.pl tel. 533 106 010 Lokale Wynajmę funkcjonujący gabinet ginekologiczny wraz z zapleczem mieszkalnym. Bardzo dobra lokalizacja z możliwością parkowania – są miejsca parkingowe, tel. 602 335 083 Nowy, nowocześnie wyposażony gabinet stomatologiczny w nowym budynku w centrum Zgierza – wynajmę, LOKAL do wynajęcia lub na sprzedaż NA GABINETY LEKARSKIE Łodź, ul. Przybyszewskiego Pow. 240 m2 z możliwością podziału na 63, 82, 120, 150, 170 m2 Własne miejsca parkingowe przed lokalem Kontakt: tel. 509 682 933, 509 682 937 Posiadam do wynajęcia NOWY GABINET GINEKOLOGICZNY w Łodzi, okolice Starego Rynku, Nowe Centrum Medyczne MED-GASTR Łódź, ul. Mokra 4 WYNAJMIE: GABINETY LEKARSKIE, BLOK OPERACYJNY tel. 502 655 161 tel. 42 258 22 23 tel. 509 282 400 Osiedle „Retkinia” – obiekt 400 m2 przystosowany do działalności lekarskiej, np. gabinety specjalistyczne, rehabilitacja. Łącznie w lokalu znajduje się 15 pokoi, 2 piwnice, duży garaż, ogródek, tarasy. Cała instalacja jest wykonana z plastiku. Każdy pokój ma ciepłą i zimną wodę, TV sat, telefony oraz punkt łączący dany pokój z centralą. Obiekt nadaje się również do uruchomienia przedszkola, domu starców itp. Koszt całości 750 tys. zł, tel. 42 658 02 38 SPRZEDAM DOM DWURODZINNY 260 m2 oraz BUDYNEK 250 m2 Idealne na gabinety, przychodnię – rejon Instytutu CZMP, tel. 604 114 777 Kawalerkę – ładną, umeblowaną na Osiedlu Mireckiego – wynajmę, tel. 603 668 522 PANACEUM 35 Ogłoszenia NZOZ (Łódź – Chojny) poszukuje do współpracy lekarza dermatologa w ramach kontraktu z NFZ, Ogłoszenia Wydział Organizacji i Zarządzania Politechniki Łódzkiej zaprasza na XII edycję STUDIÓW PODYPLOMOWYCH ZARZĄDZANIE SŁUŻBĄ ZDROWIA I ELEMENTY TECHNIKI MEDYCZNEJ Jako nieliczni posiadamy certyfikat akredytacji programu nauczania studiów podyplomowych w dziedzinie zarządzania opieką zdrowotną nadawany przez STOMOZ! Adresatami studiów są kierownicy jednostek służby zdrowia i kierownicy przedsiębiorstw działających na rzecz służby zdrowia oraz osoby przygotowujące się do pełnienia funkcji kierowniczych w służbie zdrowia. Celem studiów jest przekazanie wiedzy z zakresu: zarządzania i organizacji, finansów, marketingu, ZZL, negocjacji, elementów prawa służby zdrowia oraz elementów techniki medycznej, a także kształtowanie umiejętności ich praktycznego wykorzystania w kierowaniu placówkami służby zdrowia. Zajęcia są prowadzone przez praktyków menedżerów oraz doświadczonych pracowników Wydziału Organizacji i Zarządzania, jednostek Wydziału Mechanicznego oraz Centrum Diagnostyki i Terapii Laserowej PŁ. Rekrutacja na studia jest otwarta. O przyjęciu decyduje kolejność zgłoszeń. Liczba miejsc jest ograniczona. Informacje i zapisy: Instytut Nauk Społecznych i Zarządzania Technologiami, Łódź, ul. Piotrkowska 266, tel. 604 891 291, e-mail: [email protected], [email protected] „Rehimed” Sklep ze sprzętem rehabilitacyjnym Łódź, ul. Tuwima 6, tel./faks 42 632 33 16 www.rehimed.com oferuje • sprzęt rehabilitacyjny – pełny asortyment • poduszki anatomiczne pod kręgosłup szyjny • kołnierze, pasy i stabilizatory ortopedyczne • podkolanówki, pończochy i rajstopy przeciwżylakowe • oraz inny sprzęt do gabinetów lekarskich 36 PANACEUM nr 9 (177) – wrzesień 2012 rok wyd. 2012, format A5, s. 88 , opr. miękka, cena 52,50 zł W wielu krajach świata, także w Polsce, obserwuje się zwiększenie liczby zachorowań i zgonów z powodu pierwotnych nowotworów wątroby. Wydaje się, że wynika to ze starzenia się populacji zakażonej wirusami hepatotropowymi, narastania liczby czynników rakotwórczych w środowisku oraz zachowań sprzyjających kancerogenezie. Książka pt. „Kompendium postępowania w nowotworach wątroby” to niezmiernie potrzebna na rynku wydawnictw medycznych obszerna publikacja poruszająca najważniejsze zagadnienia chorób onkologiczno-hepatologicznych. Autorzy publikacji, na co dzień pracujący jako onkolodzy, lekarze chorób zakaźnych czy hepatolodzy przedstawiają najnowsze trendy w diagnostyce i terapii nowotworów wątroby. FARMAKOTERAPIA DEPRESJI – WSPÓŁCZESNE PODSTAWY TEORETYCZNE I DOŚWIADCZENIA KLINICZNE pod red. Janusza Heitzmana i Jerzego Vetulaniego rok. wyd. 2012, format B5, s. 216, opr. miękka, cena 85 zł Do współredagowania tej pozycji zaproszeni zostali najwybitniejsi polscy psychiatrzy, by z perspektywy swoich doświadczeń zawodowych próbowali dokonać przeglądu aktualnej wiedzy związanej z terapią farmakologiczną zaburzeń depresyjnych. Autorzy książki sięgnęli do kilku zagadnień – z jednej strony najbardziej aktualnych, z drugiej wychodzących naprzeciw zainteresowaniu i praktycznym potrzebom lekarzy. Pragną oni, by książka przybliżyła czytelnikom możliwości osiągnięcia terapeutycznego sukcesu i dała wiarę, że wiedza faktycznie stwarza nadzieję. NADCIŚNIENIE TĘTNICZE A NERKI. KONTROWERSJE WOKÓŁ NEFROPATII NADCIŚNIENIOWEJ pod red. Jacka Rysza i Macieja Banacha 9 lipca 2012 r. odszedł od nas po prawie pięcioletniej walce z rakiem Doktor Krzysztof Rogalski Rogal Trudno jest pisać o Przyjacielu, zwłaszcza już nieobecnym pośród nas. Ten, kto Go nie znał osobiście, powiedziałby, że nie był kimś wielkim. Rzeczywiście, nie zdobył w swoim krótkim życiu tytułów lekarskich i nie stał się celebrytą lekarskim – ot, po prostu doskonały specjalista, tyrający w nadwymiarowym czasie pracy, aby utrzymać rodzinę i żyć w miarę godziwie. Studia medyczne ukończył w 1980 r. i zaraz po stażu poświęcił się ortopedii w Szpitalu im. Jonschera w Łodzi. Tam zdobył pierwsze szlify zawodowe, specjalizację drugiego stopnia i szacunek zarówno często zmieniającej się kadry medyczno-administracyjnej, jak i wielkiego grona pacjentów. Pacjentów jakże rok. wyd. 2012, format B5, s. 268, opr. miękka, cena 84 zł Epidemia przewlekłej choroby nerek jest faktem. U podstaw tego zjawiska leżą procesy demograficzne i choroby cywilizacyjne. Jednym z zasadniczych wyzwań stojących przed lekarzami jest szybkie rozpoznanie i skuteczne leczenie nadciśnienia tętniczego. Z tym wiąże się także skuteczne zapobieganie powikłaniom nadciśnienia – czyli subklinicznym uszkodzeniom narządowym. Progresja uszkodzenia nerek w nadciśnieniu tętniczym tych narządów doprowadza z czasem do schyłkowej ich niewydolności. Co więcej, coraz częściej to właśnie nadciśnienie jest przyczyną niewydolności nerek. Jednak dzięki wczesnej diagnozie i skutecznemu leczeniu można zapobiegać temu niepożądanemu zjawisku i/lub wydłużyć czas do jego wystąpienia. Prezentowana monografia jest próbą podsumowania aktualnego stanu wiedzy o nadciśnieniowej chorobie nerek. Termedia Sp. z o.o., 61-615 Poznań, ul. Kleeberga 2 www.termedia.pl • tel./faks 61 656 22 00 e-mail: [email protected] nr 9 (177) – wrzesień 2012 Ze smutkiem zawiadamiamy, że 23 czerwca 2012 r. zmarł dr n. med. Lucjan Fluderski Studiował na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej Przyjaciele w Łodzi, otrzymując w 1959 r. dyplom lekarza. Specjalizację z chorób wewnętrznych uzyskał w 1963 r. – pierwszy stopień, w 1968 r. – drugi stopień, a z medycyny ogólnej w 1965 r. W 1987 r. obronił pracę doktorską na Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, uzyskując stopień doktora nauk medycznych. Był ordynatorem Ośrodka Rehabilitacji Kardiologicznej w szpitalu specjalistycznym w Tuszynie. W 2000 r. przeszedł na emeryturę, nadal działając zawodowo i społecznie na rzecz samorządu lekarskiego jako członek Komisji Etyki Lekarskiej ORL przez kilka kadencji. PANACEUM 37 Z żałobnej karty KOMPENDIUM POSTĘPOWANIA W NOWOTWORACH WĄTROBY pod red. Krzysztofa Simona i Krzysztofa Krzemienieckiego specyficznych – ich znajomość z doktorem nie kończyła się na wypisie po operacji ze szpitala. Oni musieli korzystać z porad i ordynowanych usług rehabilitacyjnych przez wiele miesięcy, a czasami nawet lat po zabiegu. Był pasjonatem swojego zawodu. Kochał wolność na motorze z wiatrem w uszach, muzykę lat siedemdziesiątych, pasjonował się chemią i fotografią. Wspaniały przyjaciel i towarzysz biesiad. Zawsze wierzył, że ma w życiu szczęście. Do czasu. Pierwszą życiową tragedią była wiadomość o nowotworze ukochanej żony Małgosi. Przez pięć lat oboje zmagali się z jej chorobą. Walczył, czasami bijąc głową w mur stawiany przez NFZ – wiele bitew wygrał, wojnę przegrał. Gosia zmarła po wspaniałej walce. W końcowym okresie choroby żony dowiedział się o swojej tragedii. Nie znalazł czasu dla siebie, walcząc do końca o życie swojego najlepszego przyjaciela. Pokazał nam wszystkim, czym jest naprawdę miłość. O tej batalii nikt nie napisze książki i pewnie nikt nie nakręci filmu, a szkoda. Odszedł cicho, w nocy, po przegranej batalii ze swoim rakiem. Wielki mocarz – człowiek, który pokazał wszystkim, jak należy walczyć z tą chorobą i jak powinna wyglądać w naszych zbiurokratyzowanych czasach miłość do drugiego człowieka. Żegnamy Cię, Krzysiu. Z żałobnej karty 10 lipca 2012 r. zmarł dr n. med. Andrzej Oszczygieł Urodził się w 1931 r. w Częstochowie. Dyplom lekarza uzyskał w 1955 r. na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Łodzi. Specjalista położnictwa i ginekologii, egzamin na pierwszy stopień zdał w 1960 r., a na drugi – w 1963 r. W 1964 r. obronił tytuł doktora nauk medycznych. 21 marca 2012 r. zmarł śp. Zbigniew Falandysz Urodził się 26 lutego 1931 r. w Brześciu. Szkołę podstawową ukończył w Kodniu nad Bugiem, gdzie ojciec był kierownikiem szkoły, a matka nauczycielką. W 1946 r. po śmierci ojca wyjechał wraz z rodziną do Inowrocławia. Tu ukończył naukę w gimnazjum i Liceum im. Jana Kasprowicza. W 1950 r. otrzymał świadectwo dojrzałości. Po maturze zamieszkał u rodziny w Skolimowie pod Warszawą, gdzie najpierw ukończył roczny kurs kreśleń technicznych. 38 PANACEUM Po studiach rozpoczął pracę w I Klinice Położnictwa i Ginekologii łódzkiej AM. W klinice pracował głównie na sali operacyjnej, gdzie dokonywał wręcz wirtuozerskich operacji. W 1976 r. wygrał konkurs na ordynatora Oddziału Położniczo-Ginekologicznego w Szpitalu Wojewódzkim w Piotrkowie Trybunalskim, z którym związał się na zawsze. W okresie dwudziestu lat Jego ordynatury, oddział w piotrkowskim szpitalu został całkowicie zreformowany – wszystko uległo tu zmianie: personel, organizacja pracy, zakres operacji, a także atmosfera pracy. Doktor Oszczygieł szczególną opieką otaczał młodych lekarzy; uczył swoich następców w oddziale, przygotowywał zespół lekarzy do powstającego szpitala w Bełchatowie, szkolił specjalistów z całego województwa. W czasie jego pracy w Piotrkowie, pod jego kierunkiem, lekarze zdali ponad pięćdziesiąt egzaminów specjalizacyjnych na pierwszy i drugi stopień, trzech obroniło prace doktorskie z bardzo dobrymi ocenami, kilku uzyskało podspecjalizacje, np. urologa, seksuologa, endokrynologa, onkologa. Na XXVII Okręgowym Zjeździe Lekarskim, który odbył się w kwietniu 2010 r. w Proszeniu, został uhonorowany izbowym odznaczeniem „Zasłużony Nauczyciel Lekarzy”. Był doskonałym Lekarzem, Mistrzem w swojej specjalności, wspaniałym Nauczycielem, prawym Człowiekiem. Należał do coraz rzadszych dziś lekarzy humanistów; inteligentny, dowcipny, szarmancki i oczytany. Zawsze można było na Niego liczyć. Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie. Uroczystości pogrzebowe odbyły się na cmentarzu komunalnym w Łodzi przy ul. Smutnej. W 1951 r. zdał egzamin do dwuletniej szkoły Felczerskiej w Warszawie, którą ukończył w 1953 r. Z nakazu pracy podjął zatrudnienie w Szpitalu Powiatowym w Garwolinie z siedzibą w Sulbinach, gdzie przepracował jeden rok. Wyróżnieniem za solidną pracę było otrzymanie etatu w Wiejskim Ośrodku Zdrowia w Stężycy koło Dęblina, gdzie pracował do 1957 r. Po specjalnym kursie przygotowawczym dla felczerów, przyjęto go na drugi rok studiów w Akademii Medycznej w Warszawie. Dyplom lekarza otrzymał w czerwcu 1963 r. Po odbyciu stażu podyplomowego w Szpitalu Powiatowym w Skierniewicach, rozpoczął tu pracę na Oddziale Wewnętrznym, a następnie otrzymał etat lekarza anatomopatologa w tymże szpitalu. Specjalizację pierwszego stopnia z zakresu anatomii patologicznej uzyskał w 1968 r., a w 1977 r. zdał egzamin specjalizacyjny drugiego stopnia z medycyny sądowej w Lublinie. Jednocześnie przez wiele lat pełnił funkcję lekarza zakładowego. Jako anatomopatolog i lekarz sądowy pracował nieprzerwanie do 1998 r. Pracę zakończył przechodząc na emeryturę. W kwietniu 1964 r. zawarł związek małżeński z koleżanką ze studiów Aliną Warakomską. W związku małżeńskim pozostawał czterdzieści siedem lat. Z małżeństwa tego narodził się syn i córka. Miał dwie wnuczki i wnuka, których bardzo kochał. Był człowiekiem o wielu zainteresowaniach, takich jak sport, filatelistyka oraz numizmatyka. Lubił podróże zagraniczne. Zwiedzał sanktuaria maryjne w wielu krajach. Zawsze skromny, pracowity, uczciwy, koleżeński, bezkonfliktowy i szanowany przez pacjentów. W ciągu swojego długiego życia przebył wiele chorób. Uciążliwości z tym związane znosił z cierpliwością i nadzieją. Odszedł spokojnie, pozostanie w naszej pamięci. Alina Falandysz Zawiadamiamy, że 6 lipca 2012 r., w swoim ukochanym domu w Mołowistem na Mazurach, zmarła dr n. med. Joanna Mikaszewska-Pietraszun Specjalista położnik-ginekolog, wspaniały Lekarz o wielkim i jednocześnie głębokim sercu, bez reszty oddana pacjentom i życzliwa ludziom, doskonały Nauczyciel wielu roczników adeptów medycyny i młodych lekarzy, niezawodna i serdeczna Przyjaciółka służąca zawsze radą i pomocą. Urna z Jej prochami została złożona w grobie rodzinnym na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym w Warszawie. ••• Dyplom lekarza łódzkiej Akademii Medycznej otrzymała w 1963 r., specjalizację z położnictwa i ginekologii uzyskała w 1968 r. – pierwszy stopień, w 1971 r. – drugi stopień. Wieloletni nauczyciel akademicki w Instytucie Położnictwa i Ginekologii Akademii Medycznej/Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Lata pracy zawodowej związała z I Kliniką Ginekologii i Położnictwa łódzkiej uczelni, działającą w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. M. Madurowicza. Od 2003 r. na emeryturze, ale nadal aktywna zawodowo. Ściany Jej prywatnego gabinetu lekarskiego wyklejone były zdjęciami radosnych dziecięcych buziaczków i ich szczęśliwych rodziców, którzy obdarowywali Ją nimi za niesioną fachową pomoc i opiekę lekarską. nr 9 (177) – wrzesień 2012 Z żałobnej karty Wspomnienie o Przyjaciółce – dr n. med. Iwonie Giryn-Rokosz 30 czerwca 2012 r. minął rok od śmierci mojej ukochanej, najlepszej Przyjaciółki – dr n. med. Iwony Giryn-Rokosz. Już rok, czy tylko rok… nie wiem, ale wiem, że nie mogę pogodzić się z tą śmiercią. Urodziła się w Łodzi w rodzinie inteligenckiej. Po śmierci małego braciszka została jedynaczką. Nic wiec dziwnego, że rodzice poświęcili Jej wszystkie uczucia i całą swoją uwagę. Nie zawiedli się. Zawsze była „pierwszą” uczennicą i dlatego bez trudu dostała się w 1959 r., na studia w łódzkiej Akademii Medycznej. Już w czasie studiów zaczęła pracę naukową w Kole Anatomopatologicznym, a po uzyskaniu dyplomu lekarza i zakończeniu stażu podyplomowego w 1967 r. rozpoczęła pracę w Katedrze Histologii i Embriologii Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi pod kierunkiem prof. Leszka Cieciury. W czerwcu 1972 r. uzyskała tytuł doktora nauk medycznych nadany przez Radę Wydziału Lekarskiego WAM za pracę „Badania morfochemiczne i immunohistochemiczne dziąsła w przebiegu różnych postaci chorób przyzębia”. Praca ta została wyróżniona a nagrodą rektora WAM. Poza stałą pracą naukowo-dydaktyczną w wojskowej uczelni medycznej, rozpoczęła specjalizację z dermatologii, uzyskując pierwszy stopień w październiku 1976 r., a drugi stopień – w listopadzie 1984 r. Tak długi czas potrzebny do uzyskania kolejnych stopni zawodowych był spowodowany niezwykle ważnym dla każdej kobiety wydarzeniem, jakim było urodzenie dwóch córek: Małgosi (1966) i Elżbiety (1968). Pracując w łódzkiej WAM, zainteresowała się nową techniką badawczą, jaką była mikroskopia elektronowa. W tej dziedzinie szkoliła się dwukrotnie w Karolinska Institutet w Szwecji, w Zakładzie Patologii Guzów (1977 i 1983) oraz w RFN (1979) i w Austrii (1980). Wykorzystując to nowe narzędzie badawcze, wspólnie z prof. L. Cieciurą i prof. Hieronimem Bartlem opublikowała wiele prac naukowych z dziedziny histologii. Od maja 1974 r. rozpoczęła pracę nr 9 (177) – wrzesień 2012 w Ośrodku Naukowo-Badawczym AM w Łodzi, kierowanym wówczas przez prof. Leszka Woźniaka. Wspólnie z prof. Michałem Karaskiem stworzyła w tym ośrodku Pracownię Mikroskopii Elektronowej. Poza pracą naukową, dzięki uzyskanej w 1980 r. specjalizacji z dermatologii, podjęła pracę klinicysty w Klinice Dermatologicznej pod kierunkiem, początkowo prof. Antoniego Czernielewskiego, a potem prof. Zofii Olszewskiej. Z kolei już pod Jej kierunkiem wielu młodych lekarzy uzyskało specjalizację z dermatologii. Była sumiennym lekarzem, oddanym chorym. Sama również doskonaliła się zawodowo, uczestnicząc w licznych zjazdach, konferencjach i kursach naukowych. Po likwidacji w 1986 r. wspomnianego Ośrodka Naukowo-Badawczego łódzkiej AM, przeniosła się do Katedry Onkologii tej uczelni, kierowanej przez prof. L. Woźniaka, gdzie podjęła obowiązki kierownika Pracowni Mikroskopii Elektronowej. Z tego okresu Jej życia pochodzi opinia Profesora Woźniaka, którą – za Jego zgodą – pozwolę sobie przytoczyć: „Uzdolniony pracownik naukowy o szerokim, wielospecjalistycznym wykształceniu (histologia, mikroskopia elektronowa, dermatologia kliniczna, histopatologia dermatologiczna). Aktywna, chętnie współpracuje z patologami i klinicystami. Politycznie niezaangażowana. Postawa etyczno-moralna bez zarzutu”. Tyle Szef, a koleżanki i koledzy? Dzięki pogodnemu usposobieniu, wyjątkowej inteligencji, wspaniałemu poczuciu humoru, a jednocześnie osobowości pełnej ciepła i dobroci, miała bardzo wielu przyjaciół nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Jej życie nie było jednak jednym pasmem szczęścia. Choroba młodszej córki, odejście męża spowodowało, że znalazła się w dość trudnych warunkach materialnych. W 1989 r. postanowiła wyjechać do Kuwejtu na kontrakt POLSERWISU. Jeszcze przed wyjazdem wydała wspólnie z prof. L. Woźniakiem „Atlas histopatologii skóry”, za który uzyskała zespołową Nagrodę Naukową Pierwszego Stopnia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej. Dobra znajomość angielskiego, głęboka wiedza dermatologiczna i wspaniałe cechy charakteru spowodowały, że wkrótce poczuła się w Kuwejcie właściwą osobą na właściwym miejscu. W Al-Adan Hospital objęła posadę konsultanta w dziedzinie dermatologii i dermopatologii skóry. Pozycja ta oznaczała nie tylko konsultacje preparatów histopatologicznych, ale przede wszystkim ciężką pracę w oddziale szpitalnym i przychodni przyszpitalnej. Nie skarżyła się, była z siebie dumna, że daje sobie radę. Była szczęśliwa, że ma przy sobie młodszą córkę i była… zakochana. Małżeństwo z pracującym również w kuwejckim szpitalu ortopedą dziecięcym dr. Antonim Rokoszem trwało dziesięć lat i było bardzo szczęśliwym okresem w Jej życiu, przerwanym niestety nagłą śmiercią męża. Do Polski wracała dwukrotnie. Po raz pierwszy w wyniku agresji potężnego Iraku na malutki Kuwejt i po raz drugi – do umierającego męża. Ostatecznie opuściła Kuwejt w 2003 r., żegnana z żalem przez cały personel Kliniki Dermatologicznej szpitala Al-Adan. Jej szef dr Nabeel M. Najem, którego była zastępcą, wystawił Jej doskonałą opinię (…)*. Wróciła do Polski, do Krakowa, skąd pochodził Jej drugi mąż. Podjęła pracę w Zespole Opieki Zdrowotnej „Podgórze” jako specjalista dermatolog, ale Jej myśli krążyły stale wokół starszej córki i jej rodziny w Stanach Zjednoczonych. Wiedziała, że jest im bardzo potrzebna i chciała być potrzebna; miała czworo wnucząt – trzech chłopców i jedną dziewczynkę. Ostatecznie podjęła decyzję o likwidacji „spraw polskich” i emigracji do Stanów Zjednoczonych. Nie nacieszyła się jednak wnukami. Zaczęła chorować i nie wygrała walki z ciężką chorobą, która zaatakowała Ją podstępnie. Operacje i cierpienie znosiła z pokorą i cierpliwością, a nawet typowym dla Niej „humorkiem”. Nie narzekała, nie chciała nikomu sprawiać kłopotu. Była jak zawsze, uśmiechnięta i pogodna. Prosiła tylko o modlitwę. Odeszła wieczorem 30 czerwca 2011 r. w szpitalu w Waszyngtonie, otoczona najbliższymi. Pozostawiła po sobie ciepłe wspomnienia i ogromny żal, że już Jej nie ma… Danuta Piątowska *Opinia ta , napisana – co zrozumiałe – w języku angielskim, została przez autorkę wspomnienia zacytowana w całości. Niestety, zmuszeni byliśmy z niej zrezygnować z uwagi na skromną objętość naszego pisma i konieczność zamieszczenia również innych, licznie nadesłanych nekrologów. Przepraszamy. 9 sierpnia 2012 r., w trakcie pełnienia obowiązków służbowych, zmarł nagle nasz wspaniały Kolega, wybitny chirurg onkolog, który przez wiele lat ratował życie ludziom chorym na nowotwory lek. med. Michał Sokołowski Łączymy się w wielkim bólu z Jego najbliższymi ordynator oraz koleżanki i koledzy z Oddziału Chirurgii Onkologicznej WSS im. M. Kopernika w Łodzi PANACEUM 39 Z żałobnej karty 27 maja 2012 r. pożegnaliśmy pułkownika, dr. n. med. Tadeusza Bałę Bo to w końcu przychodzi. I to tak jakoś szybko i zwyczajnie, jakby zawsze było obok Andrzej Stasiuk, „Grochów” 27 maja 2012 r. – to dzień rozpaczy, bólu, wielkiego smutku. W tym dniu pożegnaliśmy Kogoś niezastąpionego, Kogo się kochało i darzyło wielkim szacunkiem, Kogo się podziwiało, Kto w każdej chwili był wzorcem i niezawodnym oparciem. Mam wielkie szczęście, podobnie jak moi koledzy z Kliniki Chorób Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, należeć do grona uczniów i najbliższych współpracowników Pana Doktora Tadeusza Bały, człowieka, który żył w sposób nadzwyczajny. Jego śmierć dotknęła nas ogromnie. Obdarzony był niebywałą intuicją kliniczną. Uczył nas dobrej, starej medycyny, której podstawą jest właściwa rozmowa z chorym i prawidłowo przeprowadzone badanie. Stawiał niezwykle trafne diagnozy, często bez konieczności wykonywania wysoce specjalistycznych badań, a jego schematy leczenia będziemy przekazywać z pokolenia na pokolenie. Z wdzięcznością wspominam dzisiaj czas, kiedy dane nam było w codziennej praktyce klinicznej uczyć się od Pana Doktora bycia lekarzem: wrażliwym, skromnym, uczciwym, godnym i bez reszty oddanym chorym. Nauczył nas słuchać, co mówi pacjent, cenić czas i zawsze mieć go dla drugiego człowieka. W coraz bardziej technokratycznym i konsumpcyjnym świecie uczulał nas na trwałe 40 PANACEUM wartości, z wielkim zapałem propagując przestrzeganie zasad kodeksu etyki lekarskiej. ••• Tadeusz Bała urodził się w lutym 1946 r. w Bayreuth, gdzie Jego ojciec był robotnikiem rolnym, przymusowo wywiezionym w 1940 r. na roboty do Niemiec. Po powrocie rodziny do kraju pod koniec 1946 r., szczęśliwe dzieciństwo i młodość spędził na południowo-wschodnich rubieżach Polski, kończąc Szkołę Podstawową w Rokietnicy w 1960 r., a Liceum Ogólnokształcące w Jarosławiu w 1964 r. W latach 1964–1965 pracował jako nauczyciel w Szkole Podstawowej, a następnie odbywał zasadniczą służbę wojskową jako radiotelegrafista w Jednostce Wojskowej 2967. Studia na Wydziale Lekarskim Wojskowej Akademii Medycznej (WAM) w Łodzi odbywał w latach 1966–1972. Dyplom oficera-lekarza otrzymał z bardzo wysoką lokatą, co umożliwiło mu rozpoczęcie pracy w III Klinice Chorób Wewnętrznych w Szpitalu im. Biegańskiego, kierowanej przez prof. dr. hab. med. Władysława Tkaczewskiego. Po kilku latach awansował tu na stanowisko adiunkta, zdobywając równolegle kolejne stopnie wojskowe (do pułkownika włącznie). Bardzo szybko został doceniony przez studentów, którzy kilkakrotnie nadali mu tytuł „Mistrza Dydaktyki”. Do tej pory wielu lekarzy posiada notatki z ćwiczeń z zakresu EKG prowadzonych przez Doktora. W 1978 r. Rada Naukowa Wydziału Lekarskiego WAM nadała Mu stopień doktora nauk medycznych na podstawie pracy: „Badania nad zachowaniem się kadmu we krwi u osób z nadciśnieniem tętniczym”. Specjalizację pierwszego stopnia z chorób wewnętrznych uzyskał w 1976 r., a drugiego stopnia – w 1981 r., w 1983 r. zdobył specjalizację z kardiologii. Po reorganizacji i likwidacji III Kliniki Chorób Wewnętrznych WAM w 1995 r. przeszedł do Zakładu Farmakologii Klinicznej Instytutu Chorób Wewnętrznych WAM kierowanego przez prof. dr hab. med. Halinę Adamską-Dyniewską, a następnie przez prof. dr hab. med. Julitę Chojnowską-Jezierską. W 2003 r. odszedł z zawodowej służby wojskowej, jednak nie rozstał się ze Szpitalem im. Wł. Biegańskiego, do końca pracował w Klinice Chorób Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego. Jego doświadczenie kliniczne zawsze było doceniane. Nie przypominam sobie, aby ktoś inny niż Doktor Tadeusz Bała mógł lepiej przygotować lekarza do egzaminu specjalizacyjnego. Marzeniem każdego młodego adepta sztuki lekarskiej była specjalizacja pod jego kierunkiem. Wykształcił wielu znakomitych internistów i kardiologów. Za swoją pracę zawodową, społeczną i wojskową odznaczony został dwukrotnie Złotym Krzyżem Zasługi (1985, 2000), otrzymał również Złoty (1999), Srebrny (1984) i Brązowy (1976) Medal za „Zasługi dla Obronności Kraju” oraz Srebrny (1982) i Brązowy (1977) Medal „Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny”, wielokrotnie wyróżniany był przez Rektora WAM gen. bryg. prof. dr. hab. med. Henryka Chmielewskiego. Praca zawodowa była jego głównym celem, ale nie jedynym sposobem na życie. Pasją były góry, szczególnie Tatry, uwielbiał po nich wędrować; wówczas – jak powiadał – nabierał sił do dalszej pracy. Gdziekolwiek się pojawiał, otaczały go tłumy wiernych pacjentów. W Bukowinie Tatrzańskiej mieszkańcy czekali co rok na przyjazd „najlepszego i niezastąpionego doktora z Łodzi”. Do dnia dzisiejszego chorzy pokazują karteczki z zapisywanymi przez niego lekami i nie pozwalają zmieniać terapii, argumentując, że są to zalecenia Doktora Bały. W czasie studiów w 1970 r. ożenił się z Joanną Szewczyk, a rok później przyszły na świat bliźniaczki: Agnieszka i Aleksandra. Córkom zaszczepił swoją życiową pasję do medycyny, czytając im zamiast bajek kardiologię i ginekologię. Specjalne miejsce w jego życiu i sercu zajmował wnuczek Mikołaj, którego rozpieszczał i kochał bezgranicznie. Każde wolne dni, godziny, minuty były przeznaczone dla Mikołaja. Był wielkim patriotą, wiernym tradycji polskiej, człowiekiem honoru i zasad, wspaniałym ojcem, mężem, bratem, synem, zięciem. Odszedł po ciężkiej i bardzo krótkiej chorobie. Pochowany został na cmentarzu na Mani w Łodzi. ••• Bogatsi o tak bolesne doświadczenie wiemy, że musimy kontynuować to, co rozpoczął Doktor Tadeusz Bała w Klinice, leczyć pacjentów z rozumem i sercem, poszerzać horyzonty, wychowywać kolejne pokolenia. Niewątpliwie pomoże nam w tym wiara, że wciąż jest wśród nas, czuwa i pomaga, choć już nigdy nie zobaczymy wypisanej przez Niego nowej recepty i nie usłyszymy Jego głosu. Szanowny Panie Doktorze, Nasz Mistrzu, Przyjacielu i Nauczycielu, w imieniu własnym i współpracowników za całe dobro, mądrość i cierpliwość dziękujemy. dr hab. n. med. Marlena Broncel nr 9 (177) – wrzesień 2012 OKRĘGOWA IZBA LEKARSKA W ŁODZI Dyżury Prezes ORL – GRZEGORZ MAZUR – wtorek – po uzgodnieniu telefonicznym Wiceprezesi ORL Lesław Pypeć – wtorek 1430–1530 Delegatura Łódzka – Grzegorz Krzyżanowski – środa – po uzgodnieniu telefonicznym Delegatura Piotrkowska – Grzegorz Gradowski – wtorek 1300–1400 Delegatura Sieradzka – Beata Zwolińska – czwartek 1200–1300 Delegatura Skierniewicka – Waldemar Grabowski – wtorek 1300–1500 Sekretarz ORL – Paweł Czekalski – środa 1500–1600 Zastępca Sekretarza ORL – Włodzimierz Kardas – środa 1430–1530 Skarbnik ORL – Zbigniew Kijas Członkowie Prezydium ORL Ryszard Golański (po uzgodnieniu telefonicznym), Małgorzata Lindorf (po uzgodnieniu telefonicznym) Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Zbigniew Muszyński – środa 1500–1800 Przewodniczący OSL – Januariusz Kaczmarek – środa 1300–1500 Rzecznik Praw Lekarzy – Marek Nadolski – po uzgodnieniu telefonicznym – tel. 664 413 077 Pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy – Leszek Dobrowolski – tel. 668 005 348, e-mail: [email protected] BIURO OKRĘGOWEJ IZBY LEKARSKIEJ 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3, e-mail: [email protected] Dyrektor Biura OIL: Halina Kotus Główna księgowa: Małgorzata Lewandowska Biuro czynne wtorek 800–1700, piątek 800–1500, pozostałe dni 800–1600 WYKAZ TELEFONÓW BEZPOŚREDNICH Sekretariat OIL: Iwona Szelewa (także sprawy Komisji Kultury) – tel. 42 683 17 01 Kancelaria OIL: Alina Paradowska (sekretariat redakcji „Panaceum” i strony internetowej – ogłoszenia; zmiany adresów do korespondencji) – tel. 42 683 17 10, e-mail: [email protected] Magdalena Rydz (sprawy Okręgowej Rady Lekarskiej i Prezydium ORL, Komisji Sportu, Komisji ds. Legislacji) – tel. 42 683 17 09 Kasa, księgowość, składki: Wiesława Legiędź (także sprawy Komisji Bytowej) – tel. 42 683 17 33 Mariola Krakowiak – tel. 42 683 17 32, Ewa Arlt – tel. 42 683 17 35, Ilona Wantkiewicz (także sprawy Koła Lekarzy Seniorów) – tel. 42 683 17 34, faks 42 684 98 94 Rejestr indywidualnych praktyk lekarskich: Wojciech Łukomski ([email protected]) – tel. 42 683 17 29, Beata Krawiec – tel. 42 683 17 42 Rejestr podmiotów kształcących lekarzy, konkursy: Urszula Pruszyńska – tel. 42 683 17 25, Elżbieta Sadura (także Klub DoktoRRiders) – tel. 42 683 17 27 Rejestr lekarzy, dział kadr lekarskich, staże podyplomowe: Jolanta Marcinkowska – kierownik Działu Rejestru Ewa Lenartowicz – tel. 42 683 17 17, Barbara Kamieniak-Szafrańska – tel. 42 683 17 14, Agnieszka Gasparowicz – tel. 42 683 17 18 Legitymacje lekarskie: Bartłomiej Nowak – tel. 42 683 17 21 Kancelaria Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej i Okręgowego Sądu Lekarskiego: czynna: wtorek 900–1700, środa 1000–1800, pozostałe dni 800–1600 kierownik kancelarii: Joanna Romanowska-Krawentek Amadeusz Małolepszy, Bożena Szymańska, Agnieszka Zych – centrala: tel. 42 682 11 62, 42 682 11 74 Sprawy Komisji Bioetycznej i Komisji Etyki ORL: Anna Marciniak – tel. 42 683 17 44 Sprawy Komisji ds. Współpracy z Zagranicą, sprawy Rzecznika Praw Lekarzy: Elżbieta Sadura – tel. 42 683 17 27 Sprawy Koła Młodych Lekarzy: Barbara Kamieniak-Szafrańska – tel. 42 683 17 14 Rzecznik prasowy, redaktor strony internetowej OIL: Adriana Sikora – tel. kom. 66 88 33 764, e-mail: [email protected] Bufet w Klubie Lekarza – tel. 42 682 57 30 Lekarska Kasa Pożyczkowa – tel. 42 682 57 28 Centrala ogólna – tel. 42 683 17 91, faks 42 683 13 78 RADCY PRAWNI Jarosław Klimek – wtorek 1400–1530 Paweł Lenartowicz – piątek 1100–1300 tel. 42 683 17 36 lub 42 683 17 51 (tylko w godzinach dyżurów) FILIE BIURA W DELEGATURACH 97-300 Piotrków Trybunalski, ZNP, ul. Sienkiewicza 16, tel./faks 44 649 17 34, [email protected] poniedziałek–piątek 800–1530, wtorek 900–1600 98-200 Sieradz, SP ZOZ, ul. Armii Krajowej 7, tel. 43 827 57 23, [email protected] poniedziałek–piątek 700–1400, wtorek bez interesantów 96-100 Skierniewice, ul. Jagiellońska 29, tel. 46 832 31 47, [email protected] poniedziałek–piątek 800–1600, wtorek 900–1700, przyjmowanie interesantów: 1000–1500, wtorek 1000–1700 RACHUNKI BANKOWE Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi: PKO BP SA I Oddział w Łodzi, nr konta 98 10203352 0000160200100362 (na to konto przekazują składki lekarskie zakłady pracy, zbiorczo za pracowników) UWAGA: Indywidualnie składki lekarskie członkowie OIL w Łodzi opłacają na otrzymane, unikatowe numery kont bankowych. Lekarska Kasa Pożyczkowa: PKO BP SA, nr konta 03 1020 3352 0000 1502 0010 6195 Fundacja Wspierania Seniorów Środowisk Inteligenckich: PKO BP SA, nr konta 87 1020 3352 0000 1102 0094 0049