historyjka o kasztanowcu
Transkrypt
historyjka o kasztanowcu
Ekologiczne działania w postaci historyjki Ratowanie kasztanowców „ Our Eco Story” Ratowanie kasztanowców PG 13 Radom Ra „Historia kasztanowca” D awno, dawno temu w samym środku miejskiego parku wyrosło małe drzewko. Słoneczko ogrzewało je, deszczyk podlewał i z małego kasztanowca wyrosło duże, rozłożyste drzewo. Była wiosna, a drzewko pokryło przypominały kształtem koniczynę.. się zielonymi liśćmi, które Na gałęziach obok liści pojawiły się wysokie gałązki pokryte białymi kwiatami. Często w cieniu drzewa siadały starsze osoby, żeby odpocząć oraz uczniowie, którzy mówili: „Kasztany zakwitły i niedługo czeka nas matura”. Drzewo było wtedy bardzo szczęśliwe Kiedy kwiaty przekwitły, pojawiły się na nim zielone, kolczaste łupiny. Wtedy były podobne do zwiniętego w kulkę małego jeżyka, którego nie można dotknąć, ponieważ można się pokłuć. Kiedy przyszła jesień, łupinki spadały na ziemię, pękały na pół i wyskakiwały z nich brązowe kasztany. Wówczas pod drzewem pojawiały się małe dzieci z rodzicami i zbierały kasztanki do woreczków. Mówiły, że będą w przedszkolu, szkole robić z nich różne ludki. Drzewko było wtedy bardzo szczęśliwe. I tak mijał rok za rokiem Aż pewnej wiosny na zielonym liściu pojawiła się mała plamka. Najpierw jedna, potem kilka, kilkanaście, kilkaset. Wszystkie piękne liście pokryte były plamami. Drzewko nie wiedziało, co się dzieje. Czuło się coraz gorzej. Było smutne. Coraz częściej ławeczka przy nim była pusta. Już nie słyszało śmiechu dzieci, rozmów uczniów, opowiadań osób starszych. Swoim wyglądem odstraszało wszystkich, którzy kiedyś przychodzili. Aż pewnego dnia przy kasztanowcu pojawiły się cztery dziewczynki: Marysia, Zuzia, Zosia i Amelka. Przyglądały się jego pniu i liściom. Długo rozmawiały i zastanawiały się, którą metodę leczenia wybrać. To wtedy z ich rozmowy drzewko dowiedziało się, że zostało zaatakowane przez szrotówka kasztanowcowiaczka, który ze wszystkich drzew najbardziej lubi kasztanowce Drzewko wiedziało już przez kogo zachorowało. Ucieszyło się także z tego, że ludzie pomogą mu wyzdrowieć. Po kilku dniach jego pień został owinięty folią, na której był napis: „ Nie zrywać. Leczenie kasztanowca”. Drzewko codziennie obserwowało wyniki leczenia. Wiedziało, że na opaskę łapie się tylko mała ilość szrotówek, a często też inne pożyteczne owady. Martwiło się strasznie, że nigdy nie wróci do zdrowia. I tak mijał dzień za dniem. Codziennie przy drzewie pojawiali się uczniowie, którzy grabili wszystkie opadające liście. Zbierali je do dużych worków, a następnie pakowali na samochód i wywozili do utylizacji. Drzewko dowiedziało się wtedy, że w ten sposób walczy się ze szrotówkiem. Było szczęśliwe, że tyle osób martwi się jego losem. Nadeszła wiosna. Promienie słońca obudziły drzewko. Spojrzało na swoje liście z lękiem, że znowu zobaczy plamy. Ale ujrzało piękne, o barwie soczystej zieleni, a co najważniejsze bez żadnej małej plamki. Nie mogło uwierzyć. Walka z owadami została zakończona. Kasztanowiec i ludzie zwyciężyli. I znowu na ławeczce siadali uczniowie rozmawiający o maturze, starsi ludzie opowiadający o wnukach, a jesienią przychodziły po kasztany maluchy. D rzewo rosło zdrowe, radosne i było najszczęśliwszym kasztanowcem w parku. Marysia z Ib Ilustracje do bajki wykonały uczennice z klasy Ib. Marysia, Zuzia, Zosia, Amelka oraz Ic Marty i Natalka z PG nr 13 z Oddziałami Dwujęzycznymi im Polskich Noblistów w Radomiu w ramach projektu e-tweening „Our Eco Story”