Radosław Molenda
Transkrypt
Radosław Molenda
Radosław Molenda Nigdy nie wyrastamy z bajek Baśnie i bajki traktujemy jako coś dziecinnego i niepoważnego. Opowiadać bajki oznacza mijanie się z prawdą. Opowiadanie bajek kojarzy się z dziećmi, gdyż to im opowiadamy bajki. Opowiadamy po to, aby je zabawić, a w pewnym wieku dzieci wyrastają z bajek. Ale czy na pewno? Przyjrzyjmy się czym tak naprawdę są bajki i baśnie, czy tylko zabawnymi opowiastkami. W literaturze przez baśń rozumie się utwór epicki w którym dominują elementy fantastyki, przez bajkę rozumiemy utwór, którego bohaterami niekoniecznie są ludzie, bardzo często zwierzęta, albo nawet przedmioty, zwykle kończący się morałem. Jednak te dwie nazwy gatunków literackich w mowie potocznej traktuje się jak synonimy, swobodnie nazywając utwory fantastyczne raz baśnią, a raz bajką. Ponieważ dla potrzeb tego artykułu nie jest istotne dokonywanie rozróżnień pomiędzy bajką a baśnią, pojęcia te również w tym tekście będą traktowane zamiennie. Bowiem zarówno baśnie, jak i bajki nie są tylko utworami literackimi, lecz metaforami. Nie mówią one nam o pewnych sprawach wprost, lecz zawierają ukryte głębsze przesłanie. Przede wszystkim bajki pouczają, kierują do ich odbiorcy liczne przestrogi. Są one wartościowe, gdyż w sposób atrakcyjny uczą go jak należy się zachowywać, a czego należy unikać. Gdyby rodzic siadł przed dzieckiem i powiedział: „teraz przez godzinę będę mówił ci co należy robić, a czego nie” wywołałby jego protesty. Jeśliby zmusiłby swego potomka do wysłuchania swego monologu to zapewne znudziłby go lub uśpił (bajki też są używane jako sposób na usypianie, lecz dużo przyjemniejszy). Natomiast jeśli rodzic zaproponuje słuchanie bajek to zwykle spotyka się to z entuzjazmem (dopóki dzieci nie zostaną zmanierowane telewizją i grami komputerowymi). Bajka bardzo często poucza - dobro zostaje w niej nagrodzone, a zło ukarane. Czy potraficie sobie wyobrazić bajkę w której ginie dobry i szlachetny główny bohater? Nie ma takiej baśni, a gdyby była byłaby zapewne antybaśnią. Częstym motywem bajek jest kilku bohaterów kolejno wyruszających, aby wykonać jakieś heroiczne zadanie. Pierwsi ignorują prośby spotkanych ludzi lub zwierząt, a potem w konfrontacji z przeciwnikiem przegrywają. Ostatni bohater służy wszystkim pomocą, a wspierani przez niego obiecują mu się odwdzięczyć. W krytycznym momencie pomagają mu i dzięki ich pomocy udaję mu się zwycięsko wyjść z najtrudniejszych sytuacji. Morał jest tu oczywisty: należy pomagać innym, gdyż możemy liczyć na ich rewanż wtedy, gdy sami będziemy potrzebować pomocy. Możemy się oburzać, że to takie wyrachowane: pomóż, aby i tobie pomogli. Lecz zwykle szlachetny bohater nie oczekiwał wdzięczności, pomagał ze współczucia. Bardzo często tylko przez takt nie wyśmiewał zapewnień o odwdzięczeniu się. Bo jak może się silnemu człowiekowi odwzajemnić malutka mrówka, albo jak kotu może zrewanżować się mała myszka? Nieoczekiwanie nawet te niedoceniane istoty okazują się cennymi sprzymierzeńcami. Mrówka wraz z całym mrowiskiem pomaga wykonać niewykonalne zadanie oddzielić mak od piasku. A myszka? Pamiętacie losy szlachetnego kota Mysibrata Miauczury z „Porwania w Tiutiurlistanie” Wojciecha Żukrowskiego? Jego chrześniak, młody Mysiak przyszedł mu w krytycznym momencie z pomocą – gdy poczciwego kota niewinnie oskarżonego miano już powiesić, myszy przegryzły wszystkie sznury (na wszelki wypadek również paski i szelki) i wyrok nie został wykonany.1 Bajka często kończy się morałem – w którym jasno zostaje podkreślone pouczenie. Ale często jej sens jest ukryty bardzo głęboko w formie symboli. Symboliki tej nie musi rozumieć ani słuchacz, ani opowiadający, lecz mimo to jej sens jest przekazywany. Dociera ona do podświadomości człowieka, jest nieuświadamiana, lecz przyswajana. A oto klasyczny przykład bajka o Czerwonym Kapturku. Bohaterka bajki zlekceważyła radę matki, aby uważać na złego wilka i lekkomyślnie wypaplała mu gdzie i po co idzie. Następnie dała się oszukać wilkowi w przebraniu babci. Na usprawiedliwienie możemy powiedzieć, iż wilk sprytnie uśpił obawy Czerwonego Kapturka i nie rzucił się na nią od razu na ścieżce, lecz grzecznie zagadnął dementując opowieści o sobie. Morał: uważaj na obcych, bądź czujny uważaj, aby nie dać się oszukać. Lecz bajka ta nie sprowadza się do tej prostej przestrogi, ma jeszcze głębszy sens. Bohaterką jest dziewczynka, wysłana przez matkę do chorej babci mamy tu trzy postacie kobiece. Czy to nie dziwne, że mama posłała do babci niebezpieczną droga przez las małą dziewczynkę zamiast pójść sama? Czerwony Kapturek to symbol młodej dziewczyny wchodzącej w życie pełne niebezpieczeństwa, a matka może jedynie udzielić jej na drogę przestróg, aby uważała na siebie. Bajka ukazuje żeńską inicjację, proces stawania się dziewczynki kobietą. Czerwień nakrycia głowy nie jest przypadkowa – symbolizuje dojrzewanie – krew pierwszej miesiączki. Kolor czerwony to również symbol seksualnej atrakcyjności, oznacza on, że bohaterka może się podobać. Wilk w bajce postępuje nielogicznie, zamiast zjeść Czerwonego Kapturka przy pierwszym spotkaniu, a potem babcię, robi dokładnie na odwrót. Wyjaśnienia dostarcza nam pewna wersja tej bajki w której wilk w 1 Żukrowski W., Porwanie w Titiurlistanie, Nasza Księgarnia, Warszawa 1968. przebraniu babci zaprasza dziewczynkę do łóżka...2 Wilk symbolizuje tu mężczyznę, wyrachowanego i przebiegłego uwodziciela. Dla równowagi mamy szlachetnego leśniczego który ratuje Czerwonego Kapturka i babcię. Bajka ta zawiera ostrzeżenie dotyczące kwestii erotycznych adresowane raczej nie do małych dzieci. Świadomie nie jest ono rozumiane, lecz jest odbierane na poziomie podświadomości, jak już zostało napisane wyżej. Opowieści takie służą bowiem nie tylko zabawianiu i pouczaniu, ale również przekazywaniu pewnych symboli przyjętych w danej kulturze. Nie można ich przekazać bezpośrednio gdyż są zbyt nieuchwytne. W psychice człowieka istnieją prasymbole – archetypy wspólne dla całych kultur.3 Przekazywane są przez opowieści; baśnie, bajki, mity i legendy. Są takie, które są opowiadane od wieków, są również tworzone nowe, ale pewne watki są wspólne. Ludzie opowiadali sobie takie opowieści odkąd nauczyli się posługiwać mową, były one powiadane przy ognisku w jaskini, były przekazywane z pokolenia na pokolenie w trakcie rozmów. Słuchali ich wszyscy, zarówno dzieci, jak i dorośli. Wiele podań ludowych miało za zadanie zabawiać słuchaczy, lecz zawsze była w nich obecne warstwa symboliczna charakterystyczna dla danej kultury. Pewne zdarzenia wydawały się oczywiste dla odbiorców z jej kręgu. W bajkach skandynawskich bohaterowie często przemieniają się w dzikie zwierzęta, wilki lub niedźwiedzie i jest to traktowane jako coś normalnego i naturalnego. Wśród Wikingów zdarzali się bowiem berserkerzy (zwani też berserkami) – ludzie, którzy w trakcie walki dostawali szału, dodającego im nadludzkiej siły. Porównywano ich do wilków i niedźwiedzi – zwierząt groźnych dla człowieka, których się obawiano. Słowo berserker (bersërkr) pochodzi z języka staronordyckiego i oznacza niedźwiedzią skórę, nosili oni bowiem skóry niedźwiedzie i uważali ze zwierzęca siła zapewnia im zwycięstwo.4 Każda kultura tworzy swoje mity i opowieści, które są zrozumiałe dla osób które się w niej wychowały. Trudno byłoby zrozumieć europejską literaturę nie znając mitów greckich, które służyły twórcom do licznych porównań. Jednakże znajomość baśni i bajek nie jest potrzebna tylko jako element intelektualnej ogłady człowieka. To również coś co kształtuje jego psychikę i tworzy wieź miedzy ludźmi. Baśnie odpowiednio dobrane mogą wywierać działanie terapeutyczne mogą leczyć zranioną psychikę. Dlatego warto jest 2 Bettelheim B., Cudowne i pożyteczne o znaczeniach i wartościach baśni, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985. 3 Jacobi J., Psychologia C.G. Junga, Wydawnictwo SZAFA, Warszawa 2001. 4 Gindrich P. A., Syndrom berserk, syndrom masowego zabójcy [on-line] 24.07.2009 http://pedagogikaspecjalna.tripod.com/notes/berserksyndrom.htm opowiadać baśnie i bajki, opowieści i legendy. Nie tylko dzieciom, gdyż ludzie dorośli również mogą wczuć się w historię, która uczy i leczy, która sięga do wnętrza duszy. Obecnie bardzo często opowiadanie jest wypierane przez telewizje. Nawet spotkania towarzyskie odbywają się przy włączonym telewizorze. Sztuka narracji zanika i przestaje być ceniona. Lecz telewizja to nie tylko informacja i rozrywka, również w niej można znaleźć baśnie. Nie mam na myśli ekranizacji bajek, lecz nowe baśnie nawiązujące do starych symboli, taka baśnią jest cykl „Gwiezdne Wojny”. Pozornie kolejny film fantastyczny, który osiągnął niezwykłą popularność. Mamy w nim młodego chłopca - Luck’a Skywalker’a, który spotyka starego rycerza Jedi – Obi-Wana Kenobiego.5 Rycerz Jedi – mieszanina rycerza i czarodzieja, czyż to nie bajka? Stara baśń w nowych dekoracjach – zamiast stalowego miecza mamy tu miecz laserowy. Mamy również walkę ze złem oraz przestrogę, aby niepostrzeżenie nie ulec złu i nie stać się jego cząstką. Luck dowiaduje się od swego mistrza, iż złowrogi Darth Vader zabił jego ojca. Gdy spotka się z Vaderem, ten poinformuje go, że to właśnie on jest jego ojcem...6 Gdy Luck z pretensjami zwróci się do swego mistrza, iż go oszukał ten odpowie, że mówił prawdę: pamiętał ojca chłopca jako dobrego człowieka który zmienił się w okrutnika. Dla niego Darth Vader zabił dobrego człowieka jakim był Anakin Skywalker. To co piszę nie oznacza, że chcę zachęcić do oglądania „Gwiezdnych Wojen” (których zresztą kolejne odcinki stały się znacznie mniej baśniowe). Chciałbym tylko zachęcić do opowiadania dzieciom bajek. Trzeba znaleźć na to czas, dopóki chcą ich słuchać. Warto czytać im bajki, aby w przyszłości sięgnęły same po książkę. Warto również pokazać im, iż rozmowy dorosłych ludzi nie muszą dotyczyć tylko codziennych trosk. Nie, nie zachęcam do towarzyskiego opowiadania sobie „Czerwonego Kapturka”, lecz do opowiadania historii prawdziwych i fikcyjnych, które ciekawią i które uczą. Nie tylko dzieciom, bo tak naprawdę nigdy nie wyrastamy z bajek... Bibliografia Bettelheim B., Cudowne i pożyteczne o znaczeniach i wartościach baśni, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985. Gindrich P. A., Syndrom berserk, syndrom masowego zabójcy [on-line] 24.07.2009 http://pedagogikaspecjalna.tripod.com/notes/berserksyndrom.htm Glut D. F., Imperium kontratakuje, "Amber", Warszawa 1996. Jacobi J., Psychologia C.G. Junga, Wydawnictwo SZAFA, Warszawa 2001. Lucas G., Nowa nadzieja, "Amber", Warszawa 1996. Żukrowski W., Porwanie w Titiurlistanie, Nasza Księgarnia, Warszawa 1968. 5 6 Lucas G., Nowa nadzieja, "Amber", Warszawa 1996. Glut D. F., Imperium kontratakuje, "Amber", Warszawa 1996.