Amy Greene podaje, że Marilyn dwanaście razy poddała się aborcji

Transkrypt

Amy Greene podaje, że Marilyn dwanaście razy poddała się aborcji
Amy Greene podaje, że Marilyn dwanaście razy poddała się aborcji.
Kiedy spytałam o to Steffi Skolsky, odpowiedziała wymijająco, że
aborcja była w Hollywood popularną metodą regulacji urodzeń. Marilyn
niejednokrotnie zapewniała, że chce mieć dziecko, ale jednocześnie
według Susan Strasberg obawiała się, że ciąża zdeformuje jej ciało
i bała się bólów porodowych. Z drugiej strony jej poronienia i aborcje
poskutkowały depresją i żalem, że nigdy nie będzie mieć dziecka418.
Mimo nie zawsze dobrego samopoczucia na planie Jak poślubić milionera
Marilyn dawała z siebie wszystko, korzystając z zapasów swej
niespożytej energii. Wytwórnia, płacąc swym gwiazdom stałe pensje,
musiała maksymalnie je wykorzystać, zmuszając do kręcenia jednego
filmu za drugim. Marilyn zdarzały się momenty depresji, ale ukrywała
je podobnie jak bóle menstruacyjne. Wciąż dręczyła ją bezsenność
i jej demony. Zdradzała objawy hipomanii, która jednak nie była na
tyle rozwinięta, by uniemożliwić jej ukończenie filmu.
Pod koniec września 1953 roku zmarła Grace Goddard. To był dla
Marilyn cios. Od dzieciństwa była dla niej największym wsparciem.
Przez kilka lat wraz z Docem zajmowała się jej rachunkami, podatkami
i odpowiadała na listy od wielbicieli. Nadzorowała też opiekę
nad Gladys i regularnie ją odwiedzała. Marilyn zapłaciła za pochówek
Grace na Westwood Memorial Cemetery and Mortuary, gdzie
spoczywała Ana Lower.
240 Zerwanie, 1954 – 1955
Po śmierci Grace Joe postanowił wziąć w swoje ręce sprawy związane
z karierą Marilyn. Uważał, że potrzebuje profesjonalnego menedżera,
a nie kolejnego członka rodziny. W końcu była wielką gwiazdą.
Za pośrednictwem swego prawnika Loyda Wrighta dotarł do Inez
Melson, która prowadziła w Hollywood niewielką firmę zajmującą
się zarządzaniem. Namówił Marilyn, by ją zatrudniła419.
Marilyn lubiła Inez, kolejną starszą kobietę, na którą mogła liczyć,
kiedy potrzebowała porady. Dobrze czuła się w jej domu w Hollywood
Hills. Inez hodowała papużki aleksandretty, takie same, z jakimi
Marilyn uwielbiała się bawić w ptaszarni Giffenów, kiedy mieszkała
u nich jako dziecko. Inez nie zajęła jednak miejsca Grace w życiu
Marilyn – aktorka miała już kilka starszych przyjaciółek, które czasem
jej matkowały: Anne Karger, Xenię Czechow i Lottę Goslar420.
Inez przejęła nadzorowanie opieki nad Gladys Eley. Odwiedzała
ją mniej więcej raz na tydzień i pilnowała, by w każdą niedzielę
zabierano ją do miejscowego kościoła scjentystycznego. Wysyłała jej
w imieniu Marilyn kartki świąteczne i urodzinowe. Gladys nadal nosiła
pielęgniarski uniform, przekonana, że jest pielęgniarką Stowarzyszenia
Chrześcijańskiej Nauki. Spędzała czas na czytaniu Nauki
i zdrowia i pisaniu listów do władz kościoła matki w Bostonie. Inez
nigdy ich nie wysyłała421. Inez pracowała przez wiele lat dla Marilyn,
zawsze rzetelna i lojalna, dlatego była rozżalona, kiedy się okazało,
że aktorka pominęła ją w testamencie, choć wyznaczyła ją jego wykonawczynią.
Zatrzymała szafę z papierami zawierającą wiele prywatnych
dokumentów Marilyn.
We wrześniu 1953 roku magazyn „Look” wysłał fotografa Miltona
Greene’a do Hollywood, by przygotował artykuł o Marilyn. Może
i spotkali się cztery lata wcześniej, kiedy przyjechał do Hollywood,
ale to była jego pierwsza sesja zdjęciowa z Marilyn. Był teraz sławny:
„Look” właśnie podkupił go z „Life” za sto tysięcy dolarów rocznej
pensji, ogromną kwotę jak na lata pięćdziesiąte. Prowadził eleganckie,
artystyczne, światowe życie w Nowym Jorku, zajmując studio
Zerwanie, 1954 – 1955 241
na najwyższym piętrze starego biurowca przy Lexington Avenue.
Ogromne i tonące w światłach było miejscem spotkań sław: muzyków
jazzowych, ludzi teatru i gwiazd filmowych. Greene był jednym
z pierwszych nowojorczyków, którzy przebudowali stodołę w Connecticut
na dom, łączyli marmurowy stolik Noguchiego ze szkłem
bakaratowym, wykańczali płaszcz futrem z norek422. Zawsze ubierał
się na czarno. Miał trzydzieści lat, ale wyglądał na znacznie mniej.
Kiedy Marilyn go poznała, powiedziała: „Wyglądasz jak chłopiec!”.
Odpowiedział: „Wyglądasz jak dziewczynka”.
Urodzony jako Milton Greengold w Brooklynie w niezbyt zamożnej
rodzinie rozpoczął karierę jako pomocnik fotografa magazynu
„Life”. Szybko zdobył uznanie, rozwijając styl, w którym jego
zdjęcia opowiadały historie. Ustawiał modelki, jakby były postaciami
w produkowanej przez niego sztuce. Marilyn nie była zadowolona ze
sposobu, w jaki inni ją fotografowali. Chciała czymś się wyróżniać,
a nie tylko emanować seksem. Greene obiecał, że sfotografuje ją tak,
jakby była Garbo – wyrazista i tajemnicza zarazem. W następnych
czterech latach dotrzymywał tej obietnicy wielokrotnie.
Na sesji jesienią 1953 roku pozowała między pniami drzew ubrana
w zwykłą sukienkę. Na innym zdjęciu ma na sobie długi czarny
sweter założony na nagie ciało. Na kolejnym tuli bałałajkę. To
ostatnie zdjęcie opowiada skomplikowaną historię. Kobieta grająca
na instrumencie strunowym jak lutnia jest częstym motywem w zachodniej
sztuce. Jest uosobieniem domatorki, dobrego ducha domu,
muzy artysty lub samej artystki. Ubrana w długą satynową koszulę,
ale z bosymi stopami Marilyn wygląda jak bogini sztuki. Bałałajka,
kojarząca się z rosyjską muzyką ludową, to aluzja do roli Gruszeńki
w Braciach Karamazow, do której Marilyn nadawała się jak mało kto.
Film nadal był w fazie projektu i nie został jeszcze obsadzony.
Milton tak jak Marilyn był nieśmiały i zamknięty w sobie. Również
się jąkał i czasem można było odnieść wrażenie, że mówi od rzeczy.
Zawsze miły miał urok małego zagubionego chłopca. Modelki
go uwielbiały: był czarujący, miał miękki, uwodzicielski głos, lubił
ludzi i był bezkonfliktowy. Gloria Vanderbilt, która mu pozowała,
wspomina: „Przekazywał swoją wizję tak subtelnie, że wchłaniałam
242 Zerwanie, 1954 – 1955
ją jak w czasie medytacji zen”. Marilyn została jego muzą. Powiedziała
o nim: „Nigdy nie podobał mi się sposób, w jaki mnie fotografowano,
dopóki nie zobaczyłam zdjęć Miltona. Jest artystą. Nawet
jeśli fotografuje modę, co jest nudne, potrafi stworzyć coś bardzo
pięknego”423.

Podobne dokumenty