Galicyjska Gazeta Lekarska nr 5/154

Transkrypt

Galicyjska Gazeta Lekarska nr 5/154
2016
nakład 11 700 egz. ISSN 1897-7782
146
5/154
wrzesień / październik
Jubileusz 150-lecia TLK
W numerze m.in.:
Przyszłość kompleksu przy ul. Kopernika
– wywiad z prof. Tomaszem Grodzickim,
nowym prorektorem UJ ds. CM (6)
Medycyna rodzinna – blaski i cienie;
rozmowa z prof. Adamem Windakiem (10)
Czy grozi nam zapaść w kardiologii?
– sonda redakcyjna nt. nowych taryf
z udziałem P. Podolca, J. Dubiela,
A. Prokop-Staszeckiej, M. Dendury,
J. Sadowskiego i P. Jankowskiego (14)
Relacje z jubileuszy:
XXV lat Samorządu Pielęgniarek
i Położnych (19)
140-lecia Szpitala Dziecięcego
im. św. Ludwika (20)
65-lecia Instytutu Onkologii
im. M. Skłodowskiej-Curie (22)
150-lecia Towarzystwa Lekarskiego
Krakowskiego (29)
V Międzynarodowa Konferencja
nt. terapii dyskrazji plazmocytowych,
relacja A. Jurczyszyna (24)
Zagrożenia niekorzystnymi interakcjami
leków; R. Korbut i J. Woroń (38)
II Lekarsko-Adwokacki Rodzinny Piknik
Integracyjny (40)
Zasady udzielania informacji zakładom
ubezpieczeniowym (42)
„My, Pierwsza Brygada…”, udział lekarzy
w I wojnie światowej; B. Kaczkowska (45)
Nowe regulaminy przyznawania zapomóg
i stypendiów (56)
Kronika żałobna: prof. Magdalena Hanicka;
lek. med. Helena Kęszycka-Deskur (61)
Nasza okładka
Jubileusz 150-lecia TLK
Fot. Jerzy Sawicz
Szanowne
Koleżanki i Koledzy!
Miały być spokojne wakacje. Były na pewno spokojniejsze niż wiele poprzednich, ponieważ zmiany mają zachodzić ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie.
Ale kolejna reforma ochrony (nie służby, jak chcieliby niektórzy) zdrowia jednak
jest rewolucyjna. Ograniczanie finansowania placówek prywatnych, priorytet
dla publicznych, zmiana systemu finansowania z para-ubezpieczeniowego na
budżetowy, to jednak jest przebudowa. Niestety, informacje są skąpe i zawierają niewiele konkretów.
W nadzwyczajnym wydaniu naszej gazety wypowiedzieli się specjaliści.
Nie zamierzam komentować większości ich opinii, ale dla mnie brzmią one
ideologicznie. Bo oto odchodzimy od wielkiego sukcesu, jakim było stworzenie
systemu ubezpieczeniowego... A mnie jest wszystko jedno, czy finansować
leczenie będzie wojewoda, czy NFZ, czy przysłowiowy Biskup Wątorek z Piasków Wielkich. Niech się tym martwią politycy. Choć jeżeli znowu wymyślą
wszechwładnego potworka, stanowiącego własne prawo i ignorującego prawo obowiązujące w Polsce, to nienawiść do niego będzie taka sama jak do NFZ,
w którym upatruje się zła wszelakiego.
Interesuje mnie, czy będzie wystarczająca ilość pieniędzy na leczenie pacjentów na takim poziomie, jaki ci politycy obiecują społeczeństwu. I na przyzwoite
pensje dla pracowników. Bo są one haniebne.
Część pracowników wywalczyła sobie podwyżki, ogromna większość
utrzymuje się z głodowych poborów, jakich nie ma nigdzie na świecie.
Dlatego odbędzie się manifestacja w Warszawie 24 września. Protestować będą
przedstawiciele wszystkich zawodów medycznych, choć niektóre organizacje
pracowników ochrony zdrowia nie zamierzają w nich uczestniczyć. NRL nawet
nie zauważyła, że taka manifestacja się odbędzie, choć współorganizatorem
są lekarze rezydenci. Dziwne.
Obawiam się trochę tej reformy, jak zresztą każdej autorskiej reformy
w sektorze społecznym. Obawiam się, czy lekarze POZ udźwigną nakładane na
nich, coraz większe obowiązki. Obawiam się, czy nie przyjdzie nowy minister
i jak zwykle powie, że wszystko jest do d… i zaczynamy od nowa. Ostatnie lata
nauczyły nas, że jest to regułą.
Szanowne Koleżanki i Koledzy!
Świat się zmienia. Przed informatyzacją nie uciekniemy. Ale niech to będzie
mądra informatyzacja, ułatwiająca pracę, niech ankiety i formularze, które musimy wypełniać będą przyjazne dla nas, a nie dla informatyków. Przykłady złych
formularzy można mnożyć, poczynając od osławionej zielonej karty (DiLO),
której zamiana na przyjazną kosztowałaby kilka godzin pracy mądrego informatyka. Dobrych formularzy nie znam.
Dokumentacja rozrasta się. Celowo nie piszę medyczna, bo tej zakres określony jest w rozporządzeniu Ministra Zdrowia. Ale dodatkowej dokumentacji
życzą sobie wszyscy, począwszy od NFZ, poprzez epidemiologów, specjalistów
od żywienia i innych rzeczy. Osobną i niechlubną pozycję ma tu akredytacja.
Rozpocznijmy akcję: „precz z niepotrzebną dokumentacją”. Zasady ogłosimy
w najbliższym numerze „GGL”.
Jerzy Friediger
Aktualności
2
Apel NRL
do Ministra Zdrowia
2 września, na posiedzeniu Naczelnej
Rady Lekarskiej w Warszawie uchwalono Apel do Ministra Zdrowia w sprawie
wzrostu nakładów na ochronę zdrowia
i wzrostu wynagrodzeń.
Istotą Apelu jest fakt, że założony
w perspektywie 10 lat wzrost nakładów
do 6% PKB jest nazbyt oddalony, „budząc
obawę o bezpieczeństwo zdrowotne społeczeństwa”. Na tle nakładów na zdrowie
w innych krajach Unii Europejskiej pozostajemy na końcu, co zresztą wielokrotnie
podkreślaliśmy na łamach prasy medycznej i w uchwałach organów samorządu
lekarskiego.
„W chwili obecnej system balansuje na
granicy wydolności” – czytamy w Apelu.
Jego pełny tekst znajduje się na stronie internetowej NIL.
Pora na sprzeciw!
Na tym samym posiedzeniu NRL
przedstawiono członkom Rady wydanie
nadzwyczajne naszej „Galicyjskiej Gazety”, w którym politycy wszystkich opcji
parlamentarnych oraz przedstawiciele
najważniejszych struktur przedstawicielskich w ochronie zdrowia opowiadają się
za wsparciem, planowanej na 24 września
przez OZZL, manifestacji dokładnie w tej
samej kwestii, co Apel NRL.
Sytuacja doprawdy staje się krytyczna,
a środowiska medyczne uciekają się do
rozmaitych form protestu. Jak wypadnie
manifestacja, trudno przesądzić, niemniej
sprzeciw wobec stagnacji w zasadniczej
kwestii – zbyt niskich nakładów – wydaje
się konieczny.
Światowe Dni Młodzieży
Niezwykłe, wręcz zdumiewające milczenie zapadło po wydarzeniu odnotowanym
przecież w annałach światowego chrześcijaństwa. Światowe Dni Młodzieży odeszły
w niepamięć. Były, a może nie były.
Odwiedził nas papież, czy może była to wi-
Przyjmowanie materiałów do numeru zakończono 9 września 2016
zyta z zaświatów Jana Pawła II. Komu jest
na rękę owo milczenie, kto i co chciałby
zapomnieć z pouczeń papieża Franciszka?
Ocenę wysoką i pozytywną pracy
służb medycznych przedstawiliśmy
w nadzwyczajnym wydaniu „GGL”. Ale
to był zaledwie jeden aspekt wizyty.
Zastanawiające…
Światowy Kongres
Stomatologiczny FDI
po raz pierwszy w Polsce
W dniach 7-10 września br. na terenie
Międzynarodowych Targów Poznańskich
odbywał się 104. doroczny Światowy
Kongres Stomatologiczny FDI, po raz
pierwszy organizowany w Polsce. Gdy
zamykaliśmy to wydanie magazynu, na
Kongres zarejestrowanych było już kilka
tysięcy uczestników z ponad 100 krajów.
Środowisko polskich stomatologów byłoby
zapewne reprezentowane liczniej, gdyby
nie stosunkowo wysokie koszty udziału
w wydarzeniu – prawie 2 tys. zł.
Kongresowi towarzyszyły obrady
Światowego Parlamentu Stomatologicznego FDI oraz Światowa Wystawa Stomatologiczna. Planowane były także liczne
sympozja firm, panele eksperckie oraz
wydarzenia kulturalno-towarzyskie.
Nowe zasady uzyskiwania
punktów edukacyjnych
8 września 2016 r. weszły w życie zmiany do rozporządzenia Ministra Zdrowia
sprzed 12 lat (6 X 2004) w „sprawie
sposobów dopełnienia obowiązku doskonalenia zawodowego lekarzy i lekarzy
dentystów”.
Wreszcie likwidacji ulegają zapisy
limitujące pozyskiwanie „punktów edukacyjnych”, jakie lekarz może uzyskać w
toku rozmaitych form dokształcania.
Zmiana w dużej mierze jest rezultatem
wnoszonych od lat propozycji samorządu
lekarskiego, by cały ten proces zbliżyć do
realiów życia. Przychodzi zresztą tak późno, że aż trudno będzie cały obowiązek
reaktywować, jeśli środowisko nie zechce
go uznać w warunkach ostrego deficytu
kadr.
W najbliższym wydaniu „GGL” szczegóły z komentarzem.
Apteki „na zakręcie”
Podczas krynickiego Forum Ekonomicznego, w ramach panelu zorganizowanego w Salonie „Rzeczpospolitej”, wywiązała się interesująca dyskusja na temat
modelu polskiego aptekarstwa.
Jak wynika z raportu Fundacji Republikańskiej (autor R. Momot), wartość
rynku sięga 30 mld zł. Przeciętny Polak
odwiedza aptekę co najmniej raz w miesiącu. Młodszy (do lat 60) pozostawia w niej
przeciętnie 50 zł, starszy 150 zł.
Ilość aptek w Polsce wynosi ok.
15 tys., w tym 40% to apteki sieciowe,
natomiast 60% należy do indywidualnych przedsiębiorców. Znaczna ilość
leków, tych bez recepty, zwłaszcza
suplementów diety, sprzedawana jest
w sklepach spożywczych, supermarketach,
na stacjach benzynowych. W ślad za nimi
część aptek poszła w kierunku drogerii.
Świetnie wykształceni farmaceuci stają
się ekspedientami.
Jak ma wyglądać model docelowy?
– jest kwestią otwartą.
Budżet MOW NFZ na 2017
O ok. 94 mln zł ma wzrosnąć budżet
Małopolskiego Oddziału NFZ na 2017
rok. Ok. 66 mln ma trafić do szpitali,
na tzw. nadwykonania oraz procedury,
których koszty wzrosły w ostatnim roku,
jak np. zawarte w tzw. pakiecie onkologicznym czy w pediatrii.
Resztę Oddział Małopolski chce przeznaczyć na zabiegi, do których są największe
kolejki (endoprotezy i zaćmy), ok. 25 mln
otrzymają przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej, m.in. na wynagrodzenia
dla pielęgniarek i położnych.
Wg informacji centrali NFZ na leczenie pacjentów będzie w przyszłym roku ok.
1,1 mld zł więcej. Kropla w morzu potrzeb.
Andrzej Wajda
i prof. Kalina Kawecka-Jaszcz
wyróżnieni
Andrzej Wajda – medalem złotym
i prof. Kalina Kawecka-Jaszcz – medalem
srebrnym, zostali wyróżnieni za „Zasługi
dla Małopolski” podczas uroczystej gali,
która odbyła się 11 czerwca br. na Zamku
w Nowym Wiśniczu.
Wyróżnienia przyznano też zasłużonym dla regionu instytucjom, stowarzyszeniom: Cracovii i Wisły oraz Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Aktu wręczenia dokonał marszałek Województwa
Małopolskiego Jacek Krupa.
Pani Profesor, obok rozległej działalności dydaktycznej i naukowej, której nie
sposób tu omówić, zapisała się w historii
regionu prowadzeniem badań profilaktycznych chorób układu krążenia oraz rolą
wieloletniego konsultanta wojewódzkiego
ds. hipertensjologii. Jest też autorką Krakowskiego Programu Wtórnej Prewencji
Choroby Niedokrwiennej.
Serdecznie gratulujemy, podziwiając
nieodmienną aktywność Pani Profesor
na emeryturze, w działalności na rzecz
zdrowia publicznego.
Chirurdzy onkologiczni
w Krakowie
W dniach 14–16 września w Krakowie
odbył się po raz pierwszy w Polsce Kongres
European Society of Surgical Oncology
(Europejskiego Towarzystwa Chirurgii
Onkologicznej), a 16–17 września – XXII
Zjazd Polskiego Towarzystwa Chirurgii
Onkologicznej. Zjazd poprzedziła tradycyjnie XXXIII już Konferencja Naukowo-Szkoleniowa PTChO. Wydarzenia te
zgromadziły w stolicy Małopolski najwybitniejszych chirurgów onkologicznych
z całego świata i Polski.
Kronika personalna
Doktor Zbigniew Król, dyrektor Szpitala im. S. Żeromskiego w Nowej Hucie,
po trzech latach na stanowisku podał się
do dymisji. Organem założycielskim dla
Szpitala jest Rada Miasta Krakowa. Konkurs na następcę odbędzie się w październiku br. Wśród kandydatów wymienia się
przede wszystkim dr. Jerzego Friedigera,
wiceprezesa ORL.
Lek. dent. Leszek Dudziński z Olsztyna został wiceprezesem NRL ds. stomatologii. 2 września powołała go na to
stanowisko Naczelna Rada Lekarska (nie
zasięgając opinii Komisji Stomatologicznej
NRL). Trzykrotny prezes WarmińskoMazurskiej ORL (II, IV-V kadencji),
b. dyrektor miejscowego szpitala (20102016) jest kandydatem znakomitym.
Czemu więc nie umożliwiono mu startu
z poparciem środowiska?
Rzecznik prasowy Collegium Medicum
Maciej Rogala po bodaj 15 latach reprezentowania uczelni zmienił status zawodowy, uzyskał doktorat na Wydziale Nauk o Zdrowiu
CM UJ i przeszedł na stanowisko adiunkta
tamże. Dziękujemy za lata współpracy
z redakcją i serdecznie gratulujemy.
Prof. Antoni Basta, kierownik Katedry Ginekologii i Położnictwa CM UJ
przeszedł na emeryturę.
Zamieszanie wokół CUMRiK
Chyba nikt przy zdrowych zmysłach
nie potraktował poważnie opublikowanej
w „Dzienniku Polskim” informacji, jakoby „Nowoczesny ośrodek ratunkowy…”
tzw. CUMRiK, postawiony w 2013 roku
przy ul. Kopernika kosztem 90 mln zł,
„…miał zniknąć z centrum Krakowa”,
po wybudowaniu Szpitala w Prokocimiu.
CUMRiK to struktura związana
z bezpieczeństwem państwa, usytuowana
ustawowo w każdym województwie, na
wypadek określonego zagrożenia. Istotą
CUMRiK jest m.in. bezpośredni związek z wielospecjalistycznym, tzw. ostrym
szpitalem. Stanie się nim Prokocim,
a przestanie nim być pozostałość Szpitala
Uniwersyteckiego przy ul. Kopernika,
m.in. obiekt opodal ronda Mogilskiego.
Oczywiście, nie zostanie wyburzony,
a nawet niewiele zmieni swoje funkcje
śródmiejskiego pogotowia. Nadal będzie
działał blok operacyjny z salami zabiegowymi, oddział anestezjologii i intensywnej
terapii, itp. Zmieni się głównie nazwa.
Zachęcamy Czytelników do lektury
wywiadu z rektorem elektem prof. Tomaszem Grodzickim, m.in. na temat przekształceń kompleksu przy ul. Kopernika.
Mamy nadzieję, że będą Państwo wtedy
bliżsi prawdy.
3
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Medal im. R. Czerwiakowskiego
dla prof. O. Gedliczki
i dr. Z. Cibora
W dniu 24 czerwca br., w sali konferencyjnej hotelu Rubinstein w Krakowie, odbyło się zebranie Oddziału Krakowskiego
Towarzystwa Chirurgów Polskich.
Głównym punktem spotkania było
wręczenie medali i dyplomów Bene Merentibus („Zasłużeni w Dobrym”) im. Rafała
Czerwiakowskiego dla zasłużonych lekarzy z Oddziału Krakowskiego TChP: prof.
Otmara Gedliczki i dr. n. med. Zdzisława
Cibora.
Medal im. Czerwiakowskiego przyznawany jest od 2003 roku za szczególne
zasługi na polu praktyki i sztuki chirurgicznej. Na jego awersie napisano: „Nie
dla nas samych jesteśmy urodzeni, lecz dla
Ojczyzny i Przyjaciół”.
Prof. Otmar Gedliczka to wybitny
klinicysta i dydaktyk z II Katedry Chirurgii CM UJ, uczeń prof. J. Oszackiego,
a dr n. med. Zdzisław Cibor to chirurg
dziecięcy, ordynator Oddziału Chirurgii
Ogólnej i Naczyń w Szpitalu im. E. Szczeklika w Tarnowie.
Serdecznie gratulujemy!
Sekretarz ORL
4
nich wydarzeń w Naczelnej Radzie Lekarskiej. Możemy
mieć tylko nadzieję, iż nasz krakowski poziom współpracy
pomiędzy Lekarzami a Lekarzami-Dentystami będzie wzorem dla NRL.
Jeżeli zaś chodzi o protest, więcej szczegółów znajdą
Państwo zarówno na naszej stronie, jak i w specjalnym
wydaniu „GGL”.
Drogie
Koleżanki i Koledzy
Wakacje za nami. Mam nadzieję, że każdy z Państwa
znalazł chwilę wytchnienia, odpoczywając tak jak lubi,
nabierając sił do dalszej pracy. W naszym zawodzie
odpoczynek jest szczególnie ważny, nie tylko mentalny,
ale i fizyczny.
Okres wakacyjny rozpoczęliśmy II Rodzinnym Piknikiem
Integracyjnym Lekarsko-Adwokackim, który zgromadził
w Parku Strzeleckim prawie 1000 osób. Rodziny lekarzy
i prawników po raz kolejny w miły sposób spędziły sobotni
dzień przy niezwykle udanej, słonecznej pogodzie.
Przez cały okres wakacyjny słychać było o przygotowaniach do protestu Porozumienia Zawodów Medycznych,
który ma się odbyć 24 września 2016 roku w Warszawie
oraz głosy niezadowolenia stomatologów z powodu ostat-
W okresie wakacyjnym także Ministerstwo Zdrowia
wykazywało dużą aktywność. Zaprezentowany został projekt reformy systemu ochrony zdrowia, z zamianą kontraktowania na budżetowanie i zniesieniem systemu eWUŚ.
Pan Minister zgłosił też projekt ustawy o płacy minimalnej
w służbie zdrowia, którego założenia całkowicie odbiegają od naszych postulatów. Mamy nadzieję, iż ulegnie on
zmianie, zgodnie z naszymi uwagami do ustawy. Weszła
też w życie ustawa o darmowych lekach dla pacjentów
>75 r.ż. Dokładne założenia, kto może przepisywać te leki
oprócz lekarzy POZ, znajdą się na naszej stronie internetowej, na którą serdecznie zapraszam.
Kilka dni temu odbyła się uroczystość wręczenia
(tymczasowych) praw wykonywania zawodu młodym
lekarzom. Była to okazja do poznania naszych młodszych
kolegów i zaproszenia ich do wspólnego działania.
Na sam koniec chciałem zaprosić wszystkich Państwa
na Jubileuszowy XX Bal Lekarza, który odbędzie się jak
zawsze w drugą sobotę stycznia (14 stycznia 2017). Więcej
szczegółów już niebawem, a tymczasem proszę o zarezerwowanie sobie czasu w kalendarzu.
Bartłomiej Guzik
Z-ca Sekretarza ORL w Krakowie
Bezpłatne leki dla seniorów
Na podstawie z art. 43a – dopisanego do ustawy
z 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych – świadczeniobiorcom,
po ukończeniu 75. roku życia, przysługuje bezpłatne
zaopatrzenie w leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne z wykazu
określanego przez Ministra Zdrowia.
Wykaz bezpłatnych leków dla seniorów jest dostępny
na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia i w Dzienniku Urzędowym Ministra Zdrowia. Stanowi on część
D obwieszczenia refundacyjnego.
Ww. leki, środki i wyroby przysługują na podstawie
recepty wystawionej przez:
a) lekarza podstawowej opieki zdrowotnej,
b) pielęgniarkę podstawowej opieki zdrowotnej,
c) lekarza posiadającego prawo wykonywania zawodu,
który zaprzestał wykonywania zawodu i wystawił receptę
dla siebie albo dla małżonka, wstępnych lub zstępnych
w linii prostej oraz rodzeństwa.
Leki przepisywane są na dotychczasowych wzorach
recept (w polu „kod uprawnień dodatkowych” wpisuje
się literę „S”).
Szczegółowe informacje dotyczące „programu 75+”,
w tym osób uprawnionych i zasad wystawiania recept,
znajdują się na pod adresem http://75plus.mz.gov.pl/
oraz komunikatach z dnia 23.08.2016 roku zamieszonych stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia w dziale
„Aktualności”.
(dd)
Kalendarium Prezesa
11 czerwca – 5 września 2016 r.
Udział w uroczystościach 150lecia Towarzystwa Lekarskiego
Krakowskiego. Na program złożyło
się m.in.: posiedzenie w Auli Collegium Novum (z udziałem dostojnych
gości) oraz wieczór poetycko-muzyczny
w Teatrze im. J. Słowackiego (patrz relacja wewnątrz numeru, 14 czerwca)
Posiedzenie ORL i jej Prezydium. Główne tematy to uruchomienie
procedury konkursowej w spr. remontu
siedziby głównej oraz zmiany w regulaminach zapomóg i stypendiów Komisji
Socjalno-Bytowej (relacja wewnątrz
numeru, 22 czerwca)
Wizyta w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie, w Wydziale
ds. Błędów Medycznych. Tematem
głównym kwestia powołania biegłych
sądowych, w sprawach spornych wiążących się z zasięganiem fachowej opinii
medycznej przez Prokuraturę. Rzecz
dotyczy zarówno zdarzeń niepożądanych, jak i roszczeń o odszkodowania,
w których opinia lekarzy specjalistów
jest nieodzowna. W imieniu Izby zadeklarowałem gotowość przeprowadzenia
odpowiednich szkoleń biegłych specjalistów (30 czerwca, Kraków)
Posiedzenie Prezydium ORL,
w sprawie zasad kontraktowania świadczeń medycznych w zakresie POZ, AOS,
stomatologii (13 lipca, relacja w wydaniu nadzwyczajnym „GGL”,)
25-31 lipca 2016 – Światowe
Dni Młodzieży – obecność obowiązkowa.
Spotkanie w sprawie projektu
zmian systemowych w ochronie
zdrowia z udziałem Wicewojewody
Małopolskiego J. Gawrona, dyr. MOW
NFZ E. Fryźlewicz-Chrapisińskiej i przewodniczącego Rady Funduszu M. Wójcika. Uwagi przedstawili przewodniczący
Zespołów ORL J. Zawiliński, R. Stępień,
M. Dendura oraz dyr. Szpitala im.
E. Szczeklika w Tarnowie M. Kuta (10
sierpnia, patrz relacja w wydaniu nadzwyczajnym „GGL”,)
Nadzwyczajne wydanie „Galicyjskiej
Gazety
Lekarskiej”,
zaprosiłem na łamy: Marka Balickiego,
Krzysztofa Bukiela, Kamilę Gasiuk-Pihowicz, Władysława Kosiniaka-Kamysza,
Beatę Małecką-Libera, Andrzeja Mądralę, Damiana Pateckiego, Andrzeja
Sośnierza, Agnieszkę Ścigaj, Andrzeja
Włodarczyka, Marka Wójcika, Marka
Ziętka. Tematem ocena przedstawione
przez Ministra Radziwiłła reformy opieki
zdrowotnej w Polsce.
Spotkanie z prezesem Śląskiej
Izby Lekarskiej dr. Jackiem Kozakiewiczem nt. rekrutacji i sposobu
kształcenia kandydatów na biegłych
sądowych (18 sierpnia, Kraków)
13. Uzteckie Dni Onkologiczne
w Macedonii. Udział w XIII Uzteckich
Dniach Onkologicznych w Macedonii,
w msc. Ohrid. No cóż, lekarz wciąż,
przez całe życie zawodowe musi się
dokształcać. (31 sierpnia – 4 września,
Ohrid)
Uroczystość wręczenia ograniczonych praw wykonywania
zawodu lekarzom i lekarzom
dentystom, tradycyjnie w auli PWST.
Uroczystość uświetnił, wręczając osobiście prawa wykonywania zawodu,
wiceminister Jarosław Pinkas.W części
artystycznej, jak zawsze niezawodny
Andrzej Sikorowski (patrz relacja w
numerze, 5 września, Kraków)
Udział w debacie eksperckiej
prowadzonej przez red. naczelnego
„Służby Zdrowia”, Mariusza,Gujskiego
nt. zasobów kadrowych w naszej medycynie oraz funkcji poz. (5 września,
Kraków)
5
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Minęło lato, dla nas, lekarzy i pielęgniarek w Krakowie pod szczególnym napięciem w związku z opieką zdrowotną nad młodymi
pielgrzymami przybyłymi do Polski na Światowe Dni Młodzieży. Jako
służba medyczna wypadliśmy wzorowo.
Przykro mi, ale muszę równocześnie nawiązać do drugiego wydarzenia, mniej chwalebnego, które mieć będzie miejsce we wrześniu.
W chwili, gdy to wydanie dotrze do Państwa rąk, będzie już po manifestacji w Warszawie w sprawie sytuacji w ochronie zdrowia, która
w wielu aspektach osiągnęła stan kryzysowy. Przykłady napięć mnożą się zastraszająco. Nie będę tutaj przytaczał naszych postulatów i oczekiwań, krakowski
samorząd lekarski, przystępując do manifestacji u boku OZZL, wystarczająco wskazał na
swoją determinację.
Ile bowiem można czekać na zapowiedziane zmiany? Odniosę się tylko do jednego szczegółu, dość zasadniczej rangi. Otóż proszę darować, ale zapowiedziane przez Ministra Zdrowia
osiągnięcie nakładów na zdrowie w wysokości 6% PKB w roku 2025 brzmi groteskowo.
Wywiady
6
fot. Jerzy Sawicz
Ale zgoda, myślę, że nie wykorzystano do końca możliwości
płynących z połączenia. Po obu stronach występowały obawy.
To było „małżeństwo ze spisaną intercyzą”. To jest moje, to
jest twoje, bądźmy razem, bo tak jest dobrze, ale tak naprawdę
mamy osobne rektoraty, budynki, procedury...
Pół żartem mówiąc, Pan też utracił tytuł magnificencji...
– Tak, rektor, kanclerz, prorektorzy w Collegium Medicum zostali pozbawieni tytułów. Ale funkcje to jedna sprawa,
a rzeczywiste pole działania, druga. Istota w tym, że specyfika
działania wymaga pewnej odrębności, nie tylko organizacyjnej
ale też merytorycznej. Wydziały medyczne mają własną tradycję
nauczania np. w zakresie biochemii, języków obcych czy socjologii. Oczywiście, patrząc z perspektywy Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, Gdańsku lub Warszawie widać, że wszystkie
znakomicie dają sobie radę, zachowując odrębność, ale one
nie miały aż tak długiej tradycji historycznej uniwersyteckiej.
Czyli tamta droga też przyniosła sukces.
Jak liczna jest zbiorowość, która Panu podlega?
– Około 2,5 tys. pracowników i ponad 6 tys. studentów.
Wywiad z nowym prorektorem Uniwersytetu
Jagiellońskiego ds. Collegium Medicum,
prof. Tomaszem Grodzickim
Model kształcenia musi się zmieniać
Panie Rektorze, miejsce Collegium Medicum z perspektywy historycznej jest bezsporne, wymiar sentymentalny jest
oczywisty, rzecz jest prawnie rozstrzygnięta, niemniej wszystkie uczelnie medyczne w Polsce są samodzielne, a tu funkcjonują d w i e pod jednym szyldem (Uniwersytet Jagielloński
i Collegium Medicum). Ich budżety są oddzielne, zapisy
w księgach wieczystych odrębne, systemy dotacji różne, zasady
przyznawania grantów inne, itp. Tylko Bydgoszcz z Toruniem
ma status nieco zbliżony. Czy mając doświadczenie, także
w roli dziekana Wydziału Lekarskiego, zastanawia się Pan
czasem nad rozwodem?
– Nie. Ruch, który został wykonany 20 lat temu, połączenie dwu jednostek jako powrót do tradycji, przyniósł im obu
z perspektywy czasu dużo dobrego, a przede wszystkim wzrost
prestiżu. Uniwersytet zyskuje niewątpliwie, posiadając wydziały: lekarski, nauk o zdrowiu i farmacji, postrzegane w rankingu
jako najlepsze w Polsce, poszerzając ofertę dydaktyczną i badawczą. Natomiast Akademia z perspektywy historycznej była
w rankingach na Zachodzie czymś nierozpoznawalnym, traktowanym niżej niż uniwersytet. Tak więc krakowska AM, stając
się częścią Uniwersytetu Jagiellońskiego, instytucji rozpoznawalnej na świecie, zyskała prestiżowo.
A jak przebiegła w tym roku rekrutacja? Czy uruchomienie studiów lekarskich, na kilku uczelniach po raz pierwszy, zmniejszyło ilość kandydatów?
– Nie. Ale z perspektywy uczelni, ilość chętnych kandydatów jest nieuchwytna, ich liczba jest bowiem zafałszowana.
Dzisiaj kandydat na studenta może się zapisać do wszystkich
15 uczelni kształcących lekarzy, więc liczba kandydatów o niczym nie świadczy. To jest system przyjazny dla kandydatów,
umożliwiający im optymalny wybór uczelni, dobry pod względem wyrównywania szans, natomiast administracyjnie dość
trudny dla nas.
Generalnie zainteresowanie studiami medycznymi jest
wciąż bardzo duże, żeby się dostać, trzeba mieć sporo punktów.
Może dlatego duża grupa polskiej młodzieży – o czym opinia
publiczna raczej nie wie – studiuje w krajach ościennych, na
Słowacji, w Czechach, na Ukrainie.
Nie wnikając w skalę zainteresowania studiami medycznymi, chciałbym zapytać o pewien delikatny aspekt
systemu rekrutacji, a mianowicie, brak badania predyspozycji
kandydatów do roli lekarza. Czyżbyśmy mieli tak wielką wolę
posłannictwa w młodym pokoleniu?
Zgoda. Panie Rektorze, czy w ślad za uruchomieniem
kierunku lekarskiego na Akademii im. Modrzewskiego nie zaostrzy się w Krakowie deficyt bazy klinicznej dla dydaktyki?
– Rzeczywiście, w kwestii bazy klinicznej dostrzegam
w Krakowie kilka wąskich gardeł. Na pewno rzecz dotyczy
psychiatrii. Jeśli nowa szkoła skłoni Szpital im. Babińskiego
do podpisania umowy o współpracy, to problem zostanie
rozwiązany. Podobnie jest z ginekologią i położnictwem, choć
w Krakowie istnieje kilka jednostek, nie mających statusu klinicznego, który – mogę sobie wyobrazić – uzyskają, jeśli będą
nim zainteresowane. Szpital im. Żeromskiego, Ujastek czy Szpital przy Siemiradzkiego mogłyby taką funkcję pełnić. Problem
jest też z lekarzami rodzinnymi i kształceniem w zakresie medycyny rodzinnej. Jego rozwiązanie wymaga znalezienia lekarzy,
którzy by chcieli zajmować się dydaktyką.
Ale problem bazy nie dotyczy łóżek czy pacjentów,
lecz raczej chęci szpitali do prowadzenia zajęć klinicznych.
Należy pamiętać, że kształcenie kosztuje! Co więcej wielu lekarzy pracuje tam na kontraktach, co znacznie utrudnia organizację zajęć dydaktycznych. Krótko mówiąc, moim zdaniem, jeśli
Akademia im. Modrzewskiego podpisała umowy ze szpitalem
na Strzeleckiej w zakresie pediatrii, ze szpitalami Żeromskiego
i Rydygiera w innych dziedzinach, to reszta zależy od liczby studentów. Jeśli nie przekroczy ona 100 słuchaczy, baza powinna
być wystarczająca.
Pozostając przy kwestiach dydaktycznych, jak Collegium Medicum nadąża za postępem w medycynie? Czy wprowadzacie Państwo nowe kierunki nauczania?
– Model kształcenia w medycynie musi się zmieniać, nie
tylko w konsekwencji reformy likwidującej staże. Uruchamiamy nie tyle nowe kierunki, co nowe przedmioty, jak np.
medycyna sportowa, medycyna oparta na faktach, seksuologia,
których dawniej nie mieliśmy, a od kilku lat prowadzimy i cie-
szą się dużym zainteresowaniem studentów. Profil kształcenia
poszerza szereg zajęć fakultatywnych, pozwalających słuchaczom na wybór interesujących ich tematów. Wydaje mi się, że
oferta dydaktyczna, jak to się dziś ładnie określa, jest szeroka
i mam nadzieję, że nadąża – nie czuję się kompetentny, by
określić, czy we wszystkich działach – za rozwojem medycyny.
Tzw. „okres półtrwania wiedzy” w medycynie ocenia się dzisiaj na około 10 lat. Czyli w ciągu 6 lat studiów, gdy student
zaczyna i kończy, część wiedzy, którą zdobył na drugim roku,
w jakimś procencie na szóstym roku już jest nieaktualna.
W rezultacie powinniśmy bieżąco dostosowywać program
nauczania do postępu.
Patrząc z tej perspektywy, konkluzja byłaby mocno pesymistyczna. Mam tu na myśli kurczący się proces pozyskiwania tzw. punktów edukacyjnych, co sugerowałoby zaniechanie
przez znaczny procent lekarzy procesu dokształcania się.
– W mojej ocenie środowisko się dokształca i to bardzo
intensywnie. Choć myślę, że wspomnianych punktów, przez
pewne wady systemowe, nikt już nie zbiera. One niczego nie
odzwierciedlają i nikogo nie interesują. Natomiast patrząc na
udział polskich lekarzy w różnego rodzaju kursach, szkoleniach, konferencjach, można być wręcz dumnym z ich dążeń
do poszerzenia wiedzy. Spore zainteresowanie towarzyszy też
studiom podyplomowym, za które lekarze i pielęgniarki często
sami płacą, a które de facto nie dają nic wymiernego oprócz
umiejętności. Oczywiście istnieje grupa przechodząca obok tego
procesu obojętnie.
Wracając do nowości, które weszły do kształcenia, to: nowoczesne leczenie udarów, chorób serca, nowe techniki obrazowania czy chirurgia bariatryczna. Dziesięć lat temu nikt o tym
na studiach nawet nie mówił. Doszła medycyna paliatywna –
20 godzin nauczania, może to nie jest dużo – ale to jednak
pewne novum. A ciągle wiele uczelni w Polsce zajęć z tego
zakresu nie prowadzi. Niestety, pojemność naszego umysłu jest
ograniczona i nie możemy tu, jak w komputerze, dodać pamięci.
Wprowadzając nowe zajęcia, coś musimy ograniczyć.
W Collegium Medicum zdecydowaliśmy się na ograniczenia
w zakresie nauk podstawowych: np. anatomii, biochemii i fizjologii, szczególnie na pierwszym roku, na rzecz nauczania klinicznego. Poszerzamy później tę wiedzę z nauk podstawowych,
uzupełniając te zagadnienia w kształceniu na wyższych latach,
na IV-VI roku. Patomorfologii nie ograniczamy do drugiego
roku, ale chcemy, żeby stała się elementem nauczania klinicznego. Tego rodzaju myślenie chcemy przenosić na inne dziedziny,
program ewoluuje. Być może należało zrobić rewolucję parę lat
temu i całkiem zmienić system kształcenia, ale wtedy chyba nie
byliśmy jeszcze do tego przygotowani.
Panie Profesorze, za Pańskiej kadencji rektorskiej
powinien być ukończony nowy szpital uniwersytecki w Prokocimiu. Czy projekt szpitala, który realizujemy, nie jest w świe-
7
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
– To jest problem różnie rozwiązywany na świecie. Najczęściej, jako uzupełnienie wyników egzaminu lub matury stosuje
się rozmowy kwalifikacyjne. U nas kiedyś były takie rozmowy,
ale nie cieszyły się one poparciem, ponieważ liczba punktów,
które można było uzyskać, była minimalna i wynik nie miał
większego znaczenia, nie można było tą drogą kogoś zdyskwalifikować. Jeśli miał dużo punktów z matury, to i tak był przyjęty
na studia, niezależnie od wyniku rozmowy.
Zresztą przy dwóch tysiącach osób starających się o przyjęcie
na studia lekarskie trudno sobie wyobrazić rozmowę ze wszystkimi. Ponadto, nie sądzę, aby krótka rozmowa pozwoliła na
uzyskanie wiarygodnej oceny predyspozycji człowieka w wieku
19 lat do zawodu lekarza, zwłaszcza że w ciągu 6 lat osobowość
młodej osoby może w znacznym stopniu się zmienić. O predyspozycjach na rozmaitych kierunkach powinno się rozstrzygać
później, na przykład po 2. lub 3. roku studiów, jak dzieje się to
w wielu krajach.
Wywiady
8
tle wspomnianego postępu w medycynie nieco przestarzały?
Padają zarzuty dotyczące małej ilości łóżek, wznoszenia jakoby kolejnego CUMRiK-u, wątpliwego sytuowania poszczególnych dyscyplin, np. okulistyki wspólnie z laryngologią.
Ja wiem, że rozmawiamy przedwcześnie, jest pan rektorem
elektem, niemniej ma Pan niewątpliwie własną ocenę projektu
i orientuje się, jaki jest stan budowy?
– Historia budowy szpitala w Prokocimiu swoje lata ma,
chyba 60., więc już wchodzi w wiek emerytalny. Dzięki olbrzymiej determinacji profesora Piotra Laidlera inwestycja ruszyła.
Ma oczywiście wielu przeciwników, ale to jest jedyna droga,
żeby powstał nowoczesny szpital kliniczny. Kraków nie miał
od lat, poza częścią Szpitala im. Jana Pawła, żadnej liczącej się
inwestycji w ochronie zdrowia. Ostatni, pełnoprofilowy Szpital
im. L. Rydygiera, został oddany przeszło 30 lat temu. Remonty
– na Strzeleckiej, czy Szpitala im. Narutowicza – nie są wstanie
sprostać współczesnym wyzwaniom.
Budowa idzie zgodnie z założonym programem, czyli jest we
wstępnej fazie. Część budynków jest w stanie surowym i jeszcze
daleko do końca.
Ja nie kwestionuję idei…
– Rozumiem. Czy ten szpital będzie przestarzały? – to oczywiście bardzo trudne pytanie. Rozpoczynając inwestycję, wiemy, że proces pozyskiwania wszystkich zgód trwa, w rezultacie
od pomysłu do zakończenia budowy mija dziesięć albo i więcej
lat. Podobnie trwają tego rodzaju przedsięwzięcia w Stanach
Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy na Malcie. Zawsze mija
paręnaście lat od pomysłu do jego realizacji.
Oczywiście, pewne rzeczy muszą ulegać zmianie w trakcie
budowy, bo pojawiają się nowe technologie, rozwijają się nowe
dziedziny medycyny. Więc budowa szpitala musi być żywym
procesem. Oglądałem parę miesięcy temu nowo oddany szpital
w Kanadzie, w którym programowo pozostawiono pewne wolne
przestrzenie, aby je wykorzystać za parę lat, stosownie do potrzeb nowych kierunków medycyny. To jest oczywiście sposób
myślenia bogatego kraju, na który nie możemy sobie pozwolić,
zresztą żadna instytucja kontrolna by się na to nie zgodziła.
Ale przedstawiam sposób myślenia...
My też mamy szpital kliniczny w Łodzi na 14 pięter,
z których połowa stoi pusta...
– Trudno mi to jednoznacznie oceniać, ale to przykład
patologii procesu inwestycyjnego. Podobnie jak „szkieletor” lub
szpital Podgórski w Krakowie. W Polsce od lat trwa ciągły proces zmian przepisów np. ochrony przeciwpożarowej, wymogów
sanitarnych, standardów wyposażenia oddziałów itp., więc niezależnie od wspomnianych zmian wynikających z postępu medycyny proces inwestycyjny musi być do nich dostosowywany.
Odnosząc się do liczby łóżek i struktury szpitala, pojawia się
pytanie o zasady jego organizacji, a więc czy szpital powinien
się składać z wyodrębnionych części medycznych? W Polsce jest
to poniekąd wymuszone tradycją i przepisami, głównie NFZ,
ale również Ministerstwa Zdrowia. A może szpital powinien
mieć – jak to funkcjonuje w niektórych krajach – część łóżkową
i część zabiegową. Łóżkową, to znaczy dla wszystkich chorych,
bo czymże pacjent leczony z przyczyn kardiologicznych różni
się od chorego ze schorzeniem diabetologicznym, poza tym że
dostaje inne leki? To często jest ten sam chory leczony przez
kilku specjalistów i może leżeć na każdym oddziale– czyli
w tzw. części łóżkowej. Natomiast w części zabiegowej znajdują
się sale operacyjne, odpowiednio przystosowane, do określonego
typu zabiegów.
W Polsce chory musi leżeć na określonym oddziale,
z określoną infrastrukturą, pod opieką takich a nie innych lekarzy-specjalistów, tego wymaga NFZ, bo daje akredytację na
określony oddział. Ale to można zmienić, jeśli uznamy, że lekarz
może przyjść do pacjenta a nie odwrotnie.
Znając nasze przyzwyczajenia, wątpię…
– Też się z tym zderzamy, próbując zmienić strukturę szpitala i natrafiamy na biurokratyczne przeszkody. Nowy szpital
będzie miał część łóżkową i część zabiegową, ale w skali nie
w pełni nas satysfakcjonującej. Dla przykładu, chcemy stworzyć
taką jednostkę zabiegową dla głowy i szyi, w której będą okulistyka, laryngologia, neurochirurgia, chirurgia szczękowa...
Podział, o którym Pan mówi, jest przejrzysty, ale naruszy tradycyjne hierarchie szpitalne. Może pomińmy ten
temat.
Panie Rektorze, wstępne założenia kosztorysowe Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu, na 930 łóżek, mówiły
o kosztach rzędu 1 mld 230 mln zł. Dotacja budżetowa państwa gwarantuje 800 mln zł. Czy jest gdzieś reszta? Czy też
grozi nam w pewnym momencie wstrzymanie inwestycji?
– Myślę, że nie. Oczywiście stan gospodarki kraju, nawet
wartość złotówki, ma znaczenie przy tej wielkości inwestycji.
Ale dzisiaj mamy deklaracje wsparcia finansowego wszystkich
sił politycznych w mieście i regionie – marszałka, wojewody,
prezydenta, którzy są zainteresowani powstaniem szpitala.
Marszałek i Sejmik zadeklarowali pomoc rzędu 200 mln zł na
wyposażenie, w grę wchodzą środki unijne przyznawane dla
Małopolski. Dalej rozważać można linię kredytową czy jakąś
formę leasingu na sprzęt medyczny. To są problemy przyszłości,
niemniej mamy świadomość konieczności pozyskania środków
finansowych na sfinalizowanie inwestycji, które przeważnie
kosztują więcej, niż zakładano.
Panie Rektorze, przy okazji całego przedsięwzięcia
przyjdzie Panu rozstrzygnąć o losach szpitala przy ul. Kopernika. Sprzedaż terenu deweloperom, z zabytkowymi
obiektami, chyba nie wchodzi w grę. Wciąż trwają zresztą ich
remonty, wymuszone bieżącymi potrzebami. Trudno jednak
nie zapytać o przyszłość. Czy powołuje Pan jakiś areopag,
Ma Pan na myśli klientów, nazwijmy to, medycznych
czy paramedycznych?
– Na pewno nie chcielibyśmy sprzedawać terenu czy któregoś z obiektów komuś, kto prowadziłby działalność konkurencyjną dla szpitala uniwersyteckiego. Jeśli już rozmawiamy
o szczegółach, to na pewno moglibyśmy sprzedać lub wynająć
budynek przy ulicy Kopernika 15, czyli dzisiejszą diabetologię.
Jest to obiekt, który ma zaletę bądź defekt w postaci zabytkowego charakteru. Mógłby zostać zaadaptowany na potrzeby
jakiejś firmy, która chciałaby się tu zorganizować w dłuższej
perspektywie czasu. To doskonała lokalizacja, blisko dworca
i Rynku Głównego.
Podobnie postrzegam obiekt przy Kopernika 17 oraz Kopernika 15a i 15b.
Do rozważenia jest obszar niedawnego lotniska helikopterowego. To akurat mógłby być teren atrakcyjny dla deweloperów,
przylegający zresztą do budynków mieszkalnych osiedla przy
ul. Kołłątaja (a więc za płotem). Ale oczywiście od pomysłu do
realizacji jest bardzo długa droga, wymagająca wielu zgód, m.in.
ministra skarbu, Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego, etc.
To wszystko są niełatwe kwestie. Aktualnie zespół szpitala uniwersyteckiego ocenia wszystkie budynki pod kątem
kosztów ich dalszych adaptacji do potrzeb medycznych.
Jakich wymagają nakładów. Musimy wiedzieć, gdzie opłaca
się inwestować.
W świetle obu frontów inwestycyjnych, chciałbym zapytać Pana o jeszcze jedną kwestię. Jak wiadomo Collegium
Medicum posiada cały szereg katedr i klinik usytuowanych
na zewnątrz. W Szpitalu im. Jana Pawła – ogromny kompleks
kardiologiczny; w Szpitalu im. Rydygiera – chirurgię szczękowo-twarzową; w Szpitalu na Skawińskiej – internę. Katedra
Psychiatrii mieści się przy ul. Lenartowicza, Medycyny Rodzinnej – przy Bocheńskiej, III Katedra Chirurgii Ogólnej
– w szpitalu Narutowicza. Czy chcecie Państwo przenieść
to wszystko do nowego szpitala w Prokocimiu?
– Szpital im. Jana Pawła utrzyma swoją rolę, nie mamy
żadnych zamiarów budowania ośrodka konkurencyjnego czy
wpływania w jakikolwiek sposób na jego działalność. Chcemy,
żeby w Krakowie pozostały dwa duże uniwersyteckie ośrodki
kardiologiczne (w Prokocimiu i na Prądniku), po dwóch stronach Krakowa, milionowego prawie miasta. One powinny być
komplementarne, powinny razem działać, nie ma tu w moim
odczuciu żadnego konfliktu, chcemy jedynie przenieść działalność kardiologiczną z ulicy Kopernika w nowoczesne miejsce.
Jeżeli chodzi o chirurgię szczękową, to nie zamierzamy
wpływać na Szpital im. L. Rydygiera. Tym bardziej że klinika
w Szpitalu im. Rydygiera działa bardzo dobrze i oby tak było
jak najdłużej. Jest to ośrodek referencyjny dla całej południowej
Polski, z ogromną liczbą chorych, o znakomitej renomie. Myślę,
że do rozważenia pozostaje stworzenie niewielkiego ośrodka
chirurgii szczękowej w nowej jednostce. Nie widzę żadnego
konfliktu interesów w takim rozwiązaniu.
Jeśli chodzi o chirurgię, jest ona w Szpitalu im. G. Narutowicza z pewnością potrzebna. Rozmów z dyrekcją szpitala jeszcze na
ten temat nie prowadziliśmy. Bocheńska to ośrodek szkoleniowy
dla lekarzy rodzinnych i myślę, że powinien tam pozostać. Ciągle
się natomiast zastanawiamy nad funkcją budynku przy Skawińskiej, ale niewątpliwie chcielibyśmy wykorzystać jego potencjał
dla celów medycznych, dydaktycznych i naukowych.
Widzę, że Pan Profesor ma w polu widzenia ten cały
rozrzut…
– Koncepcje dotyczące poszczególnych jednostek mamy.
Biorąc pod uwagę wczesny stopień zaawansowania inwestycji,
trudno jednoznacznie określić, co, gdzie będzie w przyszłości.
Zwłaszcza, że mogą nastąpić duże przekształcenia organizacyjne
w służbie zdrowia w Polsce, obejmujące zmiany organów właścicielskich szpitali. Mówi się m.in., że wojewodowie mogą przejąć
szpitale samorządowe.
Osobiście nie przywiązywałbym tak wielkiej roli do usytuowania klinik czy struktur organizacyjnych. W moim przekonaniu niewątpliwie największą zaletą szpitala uniwersyteckiego są ludzie. Bo szpital to jest tak naprawdę tylko budynek,
a pacjentami będą zajmować się lekarze, pielęniarki, rehabilitanci, ogromna rzesza pracowników.
Rozmawiał: Stefan Ciepły
9
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
jakąś radę mędrców, która zastanowi się, co z tym majątkiem
tutaj zrobić? Czy rozważa Pan istnienie dwóch szpitali, może
ze wspólną dyrekcją?
– Projekt, który opracowujemy, a jesteśmy dość zaawansowani, zakłada, by kompleks przy Kopernika, był częścią
komplementarną szpitala w Prokocimiu, pewnego rodzaju jego
uzupełnieniem. Prokocim ma stać się tzw. szpitalem ostrym,
przyjmującym nagłe przypadki, stąd będzie posiadał wspomniany przez pana CUMRiK, czyli szpitalne centrum ratunkowe
przyjmujące pacjentów w trybie całodobowym, dyżurowym.
Natomiast szpital przy ul. Kopernika ma przyjmować chorych
o charakterze przewlekłym, w trybie przede wszystkim planowym.
Nowoczesny budynek aktualnego centrum urazowego zostanie
w pełni wykorzystany na bazę chirurgii planowej – ortopedycznej
„jednego dnia” etc. Trzeba pamiętać, że szpital w Prokocimiu będzie liczył ok. 900 łóżek, podczas gdy dzisiejsza baza szpitalna ma
ich 1350 i to jest ciągle w pewnych dziedzinach wyraźnie za mało.
Dlatego ok. 400 łóżek pozostanie przy ul. Kopernika, w obiektach
położonych od ul. Strzeleckiej, w stronę Ronda.
Jest oczywiście pytanie, co z terenem między ulicami
Grzegórzecką a Kopernika, wzdłuż Śniadeckich. Na pewno
chcielibyśmy pozostawić tam kilka przychodni przyszpitalnych,
które będą służyć pacjentom z centrum miasta. Tym bardziej że
dojazd do Prokocimia jest dość trudny i baza ambulatoryjna będzie tam pewnie nieduża. Natomiast rozważymy sprzedaż bądź
dzierżawę części obiektów od strony centrum miasta.
Wywiady
Medycyna rodzinna
– blaski i cienie
Rozmowa z kierownikiem Zakładu Medycyny Rodzinnej w Katedrze Chorób Wewnętrznych i Gerontologii CM UJ, b. konsultantem
krajowym prof. Adamem Windakiem
– Panie Profesorze, należał Pan do współtwórców
specjalizacji noszącej nazwę medycyna rodzinna w Polsce.
W obliczu kryzysu, z jakim mamy niewątpliwie do czynienia w ochronie zdrowia, uwaga polityków koncentruje
się na poszukiwaniu przyszłościowego modelu, taniego
a skutecznego. Wzorem są Holandia czy Dania, gdzie miejsce lekarza rodzinnego jest pierwszoplanowe. Czy Pańskim
zdaniem medycyna rodzinna może być kołem zamachowym systemu?
– Rzeczywiście, już na początku lat 90., wspólnie z prof.
Rafałem Niżankowskim, kładliśmy podwaliny pod tę specjalizację, zresztą w znakomitym towarzystwie. W gronie założycieli Kolegium Lekarzy Rodzinnych w 1992 roku, prócz
nas, znaleźli się m.in. Zofia Kuratowska, Tadeusz Chruściel,
Tadeusz Tołłoczko, Marek Balicki. W 1994 roku medycyna
rodzinna uzyskała rangę specjalizacji.
– Zostawmy, z całym szacunkiem, historię. Mamy
system kapitacyjny, w którym obowiązuje stawka 140 czy
143 zł na pacjenta, rocznie. Działa w nim 10,5 tys. lekarzy
rodzinnych. Oficjalny limit objęcia opieką przez jednego
lekarza wynosi 2,5 tys. pacjentów. Analogicznie w Europie
wynosi ok. 1500 pacjentów, tymczasem u nas są regiony,
w których na jednego lekarza przypada 4000 pacjentów.
Jak Pan postrzega ten problem?
– Dotknął pan dwóch problemów, z jednej strony limitu pacjentów na jednego lekarza, a z drugiej – sposobów
wynagradzania, opłacania za pracę lekarzy podstawowej
opieki zdrowotnej. Ostatnio uczestniczyłem w dużym mię-
fot. Anna Kaczmarz
10
dzynarodowym badaniu oceniającym jakość, dostępność,
warunki ekonomiczne POZ, w którym stwierdziliśmy, że
ok. 1 proc. lekarzy w Polsce ma ponad 5000 pacjentów na
swojej liście. To jest dwa razy więcej, niż przewidują założone
normy. Okazuje się, że limity żadnej ze stron, ani lekarza, ani
płatnika, nie wiążą. Bo co ma zrobić płatnik, jeśli w regionie
jest tylko jeden lekarz? Czy chce, czy nie chce, musi wyrazić
zgodę, na każdą wielkość. To oczywiście się dzieje ze szkodą
dla pacjentów, bo ten lekarz nie jest w stanie dobrze się nimi
zająć. A z drugiej strony, w wielkich miastach, takich jak
Warszawa czy Kraków, gdzie lekarze chętnie pracują, liczba
pacjentów jest niższa niż limit, a dostępność do opieki specjalistycznej dużo lepsza. Tak więc naprawdę istnieje znaczna
nierówność w dostępie do lekarzy.
– No dobrze, ale jeśli rozumiem, to im mniej lekarz ma
pacjentów, to tym mniejsze osiąga dochody, co wydaje się
dyskusyjnym pomysłem.
– Rzeczywiście, finansowanie podstawowej opieki zdrowotnej w ponad 90 proc. opiera się na tzw. stawce kapitacyjnej, powiązanej z wielkością listy pacjentów. Ale też im
większa praktyka, tym większe są koszty. Dzień pracy nie
jest z gumy. W skrajnej sytuacji można przyjąć, że jak ktoś
ma 5000 pacjentów i otwartą przez 10 godzin przychodnię
w ciągu dnia, to pracuje podobnie jak ten, który ma na swojej liście 1500-2000 pacjentów.
– Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz twierdzi, że przeniesienie ciężaru opieki zdrowotnej
na lekarzy rodzinnych w Polsce jest nierealne, bo jest ich,
jak wspomniałem, 10,5 tys., a potrzeba 20 tys., co wymagałoby 30-40 lat kształcenia.
Dla odmiany stomatolodzy twierdzą, że nie ma dla nich
pieniędzy, ponieważ na jednego lekarza POZ przypada ok.
60 tys. zł miesięcznie. Jest to wyliczone z urzędowej stawki
140 zł na pacjenta, pomnożonej przez 12 miesięcy i podzielonej przez 2750 osób, teoretycznie przypisanych średnio
– Panie Profesorze, w ramach finansów dla lekarza
POZ na pograniczu etyki wydaje mi się umieszczenie
w jego budżecie środków na zlecenie badań specjalistycznych. Czyli co? Moje zarobki zależą od poniechania badań?
A w ślad za tym idzie wieczny spór lekarzy POZ i AOS, kto
skieruje chorego do szpitala i poniesie koszt skierowania.
– Można sobie wyobrazić występowanie tutaj pewnego
hazardu moralnego, ale on jest w sposób celowy wpisany
w część systemu, z powierzeniem lekarzowi pierwszego
kontaktu roli strażnika w tym obszarze. Konstruując budżet POZ zakładano, że mniej więcej jego 10 proc. lekarz
powinien przeznaczać na badania dodatkowe. Te zarzuty,
że być może oszczędza i nie zleca badań, były od kilku lat
formułowane. Ale gdy NFZ spróbował policzyć, jakie są
rzeczywiste nakłady, okazało się, że dużo wyższe, rzędu
14-15 proc.. Myślę, że żaden lekarz rodzinny nie podejmuje
działania ograniczającego pacjentom dostęp do diagnostyki.
Lekarze są osobami z reguły odpowiedzialnymi, które mają
poczucie wykonywania dość szczególnej misji społecznej,
odpowiedzialności za zdrowie ludzkie.
Oczywiście, próby przesuwania kosztów z jednych lekarzy na drugich to jest sprawa stara jak świat. Czym innym
jest też wydawanie skierowania na badania na życzenie
pacjenta, bez istotnych wskazań. To z jednej strony kwestia
lojalności lekarza wobec systemu, z drugiej odpowiedzialności za ryzyko wynikające z wykonywania niepotrzebnych badań. Natomiast samo skierowanie do szpitala nie wiąże się z
żadnymi kosztami, więc tutaj miejsca na spory lekarzy POZ
i AOS specjalnie nie ma.
– A co Pan sądzi o powiązaniu wynagrodzenia lekarza 11
rodzinnego ze stanem zdrowia jego pacjentów?
– Nasz system wynagradzania lekarzy POZ jest w sumie bardzo prymitywny. Obowiązuje stawka kapitacyjna,
czyli stała opłata za opiekę nad jednym pacjentem, zróżnicowana w zasadzie tylko w zależności od wieku pacjenta.
Oczywiście, to jest proste i wygodne dla płatnika, bo łatwo
zaplanować budżet, przewidzieć nakłady finansowe, nie ma
ryzyka inflacji, innych nakładów niż przewidziano. Dla lekarzy rodzinnych taki system stanowi zachętę, by w sposób
racjonalny wydawać pieniądze, ale nie zachęca do działań na
rzecz lepszych efektów opieki.
Jako środowisko lekarzy rodzinnych, reprezentowane
przez Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, od dawna
postulujemy system mieszany wynagradzania, który funkcjonuje bardzo dobrze w większości krajów Europy Zachodniej i Północnej. Tam stawka kapitacyjna stanowi tylko część
wynagrodzenia, z reguły ok. 70 proc. budżetu, a resztę, ok.
30 proc., stanowią opłaty za usługę, za jakieś szczególne
świadczenia, które chcemy, by lekarz wykonał, bądź osiągnął
jakieś pożądane efekty zdrowotne, np. przeprowadził pewne
badania przesiewowe, szczepienia itp. To się mieści w postulatach, o których już rozmawialiśmy z ministrem zdrowia,
sugerując, by zwiększone środki na POZ były przeznaczane
na stworzenie systemu mieszanego.
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
do jednego lekarza w Polsce. Wychodzi z tego mniej więcej
taka kwota. Taki podział, mówią, jest wyjątkowo niesprawiedliwy.
– Ta kwota jest znacząco przesadzona. 60 tys. zł to budżet praktyki grupowej, która musiałaby mieć przynajmniej
dwóch lekarzy. To skrajny przypadek. Budżet tego rodzaju
może mieć najwyżej jeden procent praktyk, z tak ogromną
listą pacjentów. A poza tym, to nie są pieniądze tylko na
lekarza, ale też na organizację praktyki, opiekę pielęgniarską, położniczą, środowiskową, utrzymanie lokalu, zakup
wszystkich badań dla pacjentów itp. W przeciętnej praktyce
jest to kwota nieporównywalnie mniejsza. Nakłady na POZ
należą do najniższych w Europie, więc nie ma tu o czym dyskutować. Ja mam świadomość, że nakłady na stomatologię są
małe, ale one nie wynikają z faktu nadmiernego finansowania POZ.
Natomiast w kwestii kształcenia, które jest podstawą
każdego systemu – nie wiem, na czym prezes Hamankiewicz
opiera swoje wyliczenia, choć rzeczywiście trzeba jeszcze lat,
by każdy pacjent w Polsce miał swojego lekarza rodzinnego.
Moim zdaniem, gdyby dobrze zorganizować proces kształcenia, to perspektywa dekady jest realna.
– Chyba po raz pierwszy minister jest specjalistą medycyny rodzinnej...
– Nie po raz pierwszy, przypominam, że premier Ewa
Kopacz też była lekarzem rodzinnym...
– Panie Profesorze, wspomniał Pan o Kolegium Lekarzy Rodzinnych, któremu Pan przewodniczył w latach
2001-2009. Jaka jest jego rola dzisiaj? Szczególny rozgłos
towarzyszy Porozumieniu Zielonogórskiemu. Poza tym
lekarzy rodzinnych reprezentuje ogólnopolskie Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia. Nie ma chyba specjalizacji medycznej posiadającej taką reprezentację.
– Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce jest profesjonalną organizacją – nadal pozostaję w jego kierownictwie
– zbudowaną na wzór podobnych przedstawicielstw w Europie Zachodniej. Została założona w 1992 roku z inicjatywy
34 osób, wśród których byli posłowie, senatorowie, rektorzy,
różne osoby z piedestału naszego życia społecznego czy
zawodowego. Jest to organizacja, która odegrała kluczową
rolą w ukształtowaniu się środowiska medycyny rodzinnej.
Lekarze rodzinni poczuli się dzięki niej upodmiotowieni.
Członkiem Kolegium może być tylko i wyłącznie lekarz
rodzinny bądź lekarz specjalizujący się w medycynie rodzinnej. Przynależność do Kolegium jest dobrowolna, należy do
niego co drugi lekarz rodzinny w Polsce. Na przestrzeni
lat z inicjatywy Kolegium odbyły się dziesiątki konferencji
Wywiady
12 o charakterze szkoleniowym czy naukowym, szereg kongresów, różnego rodzaju tematycznych kursów dla lekarzy
itp. Aktualnie Kolegium jest w trakcie realizacji ogromnego
projektu, polegającego na wdrożeniu systemu akredytacji
praktyk lekarzy rodzinnych. To rodzaj poddania się pewnego rodzaju osądowi zewnętrznemu, w odniesieniu do 123
standardów opracowanych dla POZ. Jest to przedsięwzięcie,
które może być kluczowe dla poprawy jakości świadczeń
w podstawowej opiece.
– A rola Porozumienia Zielonogórskiego, które corocznie przypiera do ściany resort przed podpisaniem kontraktów, to struktura reprezentująca właściwie kogo?
– Nie wnikam w działalność organizacji, z którą łączą
nas, czyli Kolegium Lekarzy Rodzinnych, bardzo dobre,
robocze kontakty. Organizacje pracodawców powstawały
m.in. z inicjatywy Kolegium Lekarzy Rodzinnych, ale różnice w sposobie działania i w obszarze aktywności zawodowej
są spore. Kolegium jest także towarzystwem naukowym,
dbającym przede wszystkim o rozwój dyscypliny, jaką jest
medycyna rodzinna. Natomiast przedstawicielstwo pracodawców wiąże się z obowiązkami wynikającymi z prowadzenia pewnego rodzaju przedsiębiorstwa, jakim jest zakład
opieki zdrowotnej czy praktyka lekarza rodzinnego.
Ta organizacja powstała najpierw w jednym regionie,
stąd nazwa, później rozszerzała swoją działalność. Dzisiaj
jest bardzo silna, wpływowa. A że czasami dochodzi do
sporu między decydentami a pracodawcami, to nic dziwnego. Źle jest, gdy spór staje na ostrzu noża, bo trzeba umieć
budować konsensus, znajdować porozumienie…
– A gdzie wobec tego jest miejsce dla ogólnopolskiego
Porozumienia Pracodawców?
– To jest organizacja, która odłączyła się od Porozumienia
Zielonogórskiego i działa tak naprawdę w jednym województwie, zaś Porozumienie Zielonogórskie działa w 14 województwach. O zakresie zainteresowań mówi sama nazwa.
– Panie Profesorze, wróćmy do początku naszej
rozmowy. W tzw. konsumenckim indeksie, który jest
zwierciadłem zadowolenia obywateli ze swojego państwa, wypadamy fatalnie, m.in. wskutek marnej opinii
o systemie ochrony zdrowia. Pytam więc, czy medycyna
rodzinna może być kołem zamachowym naszej medycyny?
O ile się orientuję, w świecie zaczyna przeważać tendencja
do preferencji systemu pośredniego. A więc ani szpitalnictwo, ani medycyna rodzinna, ale wszystko po trosze...
A jak się wydaje, jesteśmy w momencie przełomowym.
– Chciałbym, żeby tak było, bo jest dużo do poprawy.
Osobiście wydaje mi się, że nie może być dobrego systemu
ochrony zdrowia bez sprawnej podstawowej opieki zdrowotnej. Gdyby ktoś chciał oprzeć system na specjalistycznej
opiece ambulatoryjnej, to poniósłby porażkę. Nie ma takich
pieniędzy, które pozwoliłyby to udźwignąć.
– Co w takim razie Pan powie o systemie, który preferuje szpitalnictwo?
– Osobiście myślę, że opieka specjalistyczna powinna być bliżej szpitala, powinna być z nim zintegrowana.
Powinniśmy odchodzić od tworzenia licznych ambulatoriów
specjalistycznych oddalonych od szpitala. Specjaliści winni
pracować jak najbliżej szpitala, mając zachętę do rozwiązania
maksimum problemów pacjenta w ambulatorium, bez hospitalizacji. Jeśli jednak będzie ona nieodzowna, to powinni
ją prowadzić ci sami lekarze. Taki jest mój punkt widzenia.
Gdyby taki system udało się kiedykolwiek stworzyć, byłby
to dla mnie system idealny. I nie jest to system abstrakcyjny,
ale funkcjonujący obecnie w Holandii. Spędziłem pół roku
na Uniwersytecie w Utrechcie, gdzie obserwowałem na co
dzień pracę także lekarzy rodzinnych. Nie bez przyczyny
system holenderski jest na czele wspomnianego indeksu i to
od lat. Specjaliści są głównie przy szpitalu, ci sami w opiece
ambulatoryjnej i podczas hospitalizacji.
– Wiem, że to nie Pańska specjalność, ale proszę jeszcze
o opinię w kwestii finansowania ochrony zdrowia. Opowiada się Pan za systemem budżetowym czy rynkowym?
– To jest źle postawione pytanie. Dzisiaj w Europie odpowiedzialność za kwestie zdrowia jest wspólna i trudno sobie
wyobrazić, że to się zmieni. Solidaryzm społeczny musi mieć
zapewniony byt. Jest pytanie, czy będziemy zbierać składki
ubezpieczeniowe czy koszt poniesie budżet państwa. Mając
jednego płatnika, jakim był NFZ, mieliśmy de facto system
quasi-budżetowy. Żadnej konkurencji płatników między
sobą nie było. Oczywiście, zasadniczą zaletą był fakt, że
składka była gwarantowana i trafiała na zdrowie. Żadna
część tych pieniędzy nie mogła być przesuwana ze zdrowia
na inne obszary. To jest nadal możliwe i konieczne, bo tych
pieniędzy mamy mało.
Obecna ekipa, mówię tutaj o ministrze zdrowia, zdaje sobie sprawę, że pieniędzy jest zdecydowanie za mało, i deklaruje działania na rzecz ich zwiększenia. Ale jest to powiązane
w sposób bezpośredni z dobrobytem kraju, z produktem
krajowym brutto...
– Może jeszcze z ministrem obrony narodowej....
– Także on ma swoje potrzeby, ale to już inna sprawa.
– Mam tu w notatkach zapisany taki epizod, związany
z Pańską rezygnacją z funkcji konsultanta krajowego. Czy
przypadkiem nie kwestie budżetowe były przyczyną rezygnacji?
– Moje obowiązki jako konsultanta krajowego traktowałem niezmiernie poważnie, pełniłem je w latach 2012-15.
Nie zajął Pan jednak pozycji rentiera, z fotela szefa
Zakładu Medycyny Rodzinnej CM UJ przyglądającego się
rozwojowi sytuacji.
– Zdecydowanie nie. Uczestniczę czynnie w wielu aktywnościach na rzecz środowiska, działam w zespołach zadaniowych Ministerstwa Zdrowia. Teraz jest zdecydowanie
łatwiej, kontakt z resortem jest zupełnie inny. Może dlatego, o czym pan wspomniał, że minister sam jest lekarzem
rodzinnym.
– I od 25 lat działa w samorządzie. Niejedno rozporządzenie oprotestował. Jest wyjątkowo kompetentny, także
wtedy, gdy się sprzeciwia.
– Fakt, wie o czym mówi. Uczestniczę w pracach resortu,
nie pełniąc żadnej formalnej funkcji jako doradca, z racji
tego, że w Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce jestem
wiceprezesem, odpowiedzialnym za kontakty międzynarodowe. Mam tam ogromny zakres działalności, m.in. w 2018
roku będziemy organizowali w Krakowie europejski kongres
medycyny rodzinnej. Spodziewamy się kilku tysięcy lekarzy.
To jest ogromny zaszczyt dla naszego środowiska. A Kraków
traktujemy jako kolebkę medycyny rodzinnej w Polsce.
– Panie Profesorze, pozwoli Pan, że jeszcze spytam
o parę szczegółów z Pańskiej biografii. Jest pan krakowianinem? Gdzie Pan kończył szkołę? Jak Pan trafił na
medycynę?
– Jestem krakowianinem z urodzenia i zamiłowania.
Uczęszczałem do VIII Liceum Ogólnokształcącego im. Wyspiańskiego w Krakowie, tu nieopodal miejsca, w którym
rozmawiamy, przy ul. Grzegórzeckiej. Rodzice byli prawnikami, ekonomistami. Lekarzem jest starsza siostra i to ona
zachęciła mnie poniekąd do wyboru kierunku studiów.
Zaraz po studiach trafiłem w ręce prof. Józefa Kocemby i pod jego okiem zaczynałem swoją karierę zawodową
w klinice geriatrii. Uczyłem się tam nie tylko zawodu,
ale i wysokich standardów w podejściu do pacjentów.
Praca z ludźmi w podeszłym wieku zawsze była dla mnie in- 13
teresująca, a profesor był w tej dziedzinie naprawdę mistrzem
pierwszej klasy. Te kontakty wiele mi dały. Profesor był
w dużej mierze także patronem ówczesnej wizji medycyny
pracy.
– A w latach 90. co Pan robił? Został Pan asystentem w
klinice geriatrii. Samorząd Pana nie zainteresował?
– Na początku lat 90. powstała w Krakowie Szkoła
Zdrowia Publicznego. I tam zaangażowałem się przez kontakty zawodowe, towarzyskie. Przyjaźniłem się z Andrzejem
Rysiem, dyrektorem tej szkoły, i to on zainspirował mnie
do pracy nad stworzeniem bardziej efektywnego systemu
podstawowej opieki zdrowotnej. On też skontaktował mnie
z ówczesnym dyrektorem departamentu nauki w resorcie,
Rafałem Niżankowskim i razem zaczęliśmy myśleć nad koncepcją stworzenia medycyny rodzinnej.
– Wiele o tym wówczas mówiono, przykładem były
doświadczenia z Wielkiej Brytanii, gdzie funkcjonował
model lekarza rodzinnego.
– Ale kolebką była Holandia. Model rzeczywiście
powstał w Wielkiej Brytanii, inne kraje go udoskonaliły.
Ja uważam osobiście, że model holenderski jest lepszy. Zresztą w indeksie konsumenckim EHCI Wielka Brytania jest na
9. miejscu, a Holandia na pierwszym i wygrywa w siedmiu
podkategoriach. W 1993 roku wyjechałem na półroczne
szkolenie dla przyszłych nauczycieli medycyny rodzinnej
na Uniwersytecie w Utrechcie. To był program międzynarodowy, wspierany przez Unię Europejską, w trakcie którego
mogłem poznać także system brytyjski, duński, hiszpański.
– Dzisiaj pojawia się preferencja systemu duńskiego,
w którym sugerowana jest praca w duetach: lekarz – pielęgniarka, które uważa się za bardziej skuteczne.
– To jedna ze zmian zapowiadanych przez ministra
Radziwiłła, wprowadzenie takich zespołów medycyny
rodzinnej, gdzie pod jednym dachem będą pracowali lekarze
i pielęgniarki. Nie jest to wielkim problemem w mieście
takim jak Kraków, ale są obszary w Polsce, gdzie rzecz do
wdrożenia będzie co najmniej trudna, o ile nie niemożliwa.
– Myślę, że Kolegium Lekarzy Rodzinnych sobie poradzi. Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Stefan Ciepły
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Zrezygnowałem na początku 2015 roku, stając na stanowisku, że do ich odpowiedzialnego wykonywania muszę mieć
odpowiednie narzędzia. Jednym z nich był bliski kontakt
z resortem zdrowia. Tymczasem relacje z urzędnikami
ówczesnego resortu zdrowia stały się absolutnie nieadekwatne. Kontakt w sprawach krytycznych przestał istnieć.
Absolutnie nie mogłem brać współodpowiedzialności za
funkcjonowanie systemu. To oczywiście zbiegło się w czasie
ze sporem, o którym pan wspomniał – pomiędzy Porozumieniem Zielonogórskim a ministrem zdrowia. Sposób,
w jaki minister prowadził ten spór, dezawuując rolę i miejsce
lekarzy POZ, był dla mnie także nie do zaakceptowania.
Podjąłem słuszną decyzję.
Opinie
14
Czy grozi nam zapaść w kardiologii?
(Sonda redakcyjna)
Zapowiedziana wiosną br. przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji obniżka wycen procedur
kardiologii interwencyjnej w leczeniu zawałów weszła już w życie (decyzją prezesa NFZ od 1 lipca). Alarm wzniecony
przez kardiologów odniósł jednak pewien skutek. W miejsce proponowanych obniżek sięgających 60% stawek, obniżono ogółem stawki od 25-37%.
Kardiologia interwencyjna była w ostatnich latach naszą chlubą. Śmiertelność z powodu zawałów spadła imponująco (do 5-6 procent), sieć systemu interwencyjnego stała się wzorem dla Europy. Przy okazji ujawniła się ścisła współzależność wyników leczenia od nakładów. Nie tylko w rezultatach leczenia, ale też współistnienia systemu publicznej
opieki z prywatnymi oddziałami kardiologii inwazyjnej i chirurgii naczyniowej.
Ingerencja, w myśl filozofii – każdemu po równo, czyli biednie, de facto dewastuje wszystko. Szereg prywatnych
oddziałów chirurgii naczyniowej ulegnie likwidacji, a tym samym sieć przestanie istnieć. Nakłady na inwestycje i nowoczesny sprzęt – ustaną. Bardziej skomplikowane i kosztowniejsze procedury zostaną poniechane.
Natomiast oszczędności mogą sięgnąć nawet miliarda (!) złotych – zapowiada wiceminister zdrowia Krzysztof
Łanda. Zapewne na rakiety Patriot, bo zapowiedziany wzrost nakładów na prewencję i kardiologię zachowawczą (pozawałową) ma charakter raczej symboliczny.
Poprosiliśmy kilku znanych kardiologów, z różnej optyki postrzegających obniżki, a także Panią Dyrektor Szpitala
im. Jana Pawła II, kierownika Instytu Kardiologii CM UJ, przedstawiciela Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego,
reprezentanta kardiologii niepublicznej – i oto macie Państwo rezultat ich opinii.
Ich ton jest jednolity: Nic nie zyskamy, a wiele stracimy. Jaka szkoda…
Prof. Piotr Podolec
kardiolog,
Kierownik Instytutu Kardiologii CM UJ
Zmiana wycen jest zbyt radykalna i może zatrzymać rozwój polskiej kardiologii, zwłaszcza kardiologii interwencyjnej.
W propozycjach Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego
i Asocjacji Kardiologii Interwencyjnej podkreśla się, iż taka
obniżka może też spowodować spadek jakości urządzeń i materiałów stosowanych w leczeniu, a tym samym – spadek jakości
leczenia. Zmiana wycen nie powinna być tłumaczona spadkiem
cen tych urządzeń, ponieważ w porównaniu z innymi krajami
wyceny procedur kardiologicznych w Polsce już wcześniej były
niższe, a teraz te różnice jeszcze drastyczniej się zwiększyły.
Rozwój kardiologii tylko wtedy jest możliwy, kiedy wdraża
się coraz to nowsze metody leczenia, tymczasem w Polsce już
od kilku lat wprowadzanie nowych technik jest utrudnione
z powodu niedostatku środków finansowych.
Wprowadzenie kompleksowej opieki kardiologicznej jest
postulatem słusznym, ale nie można tego zrobić, zmniejszając
nakłady na kardiologię. Wręcz przeciwnie, wydatki na te procedury muszą wzrosnąć.
Prof. Jacek Dubiel
kardiolog
II Klinika Kardiologii CM UJ
Nie będę się wypowiadał w kwestii kosztów zachowawczego leczenia kardiologicznego ani środków przeznaczanych
na finansowanie sprzętu, skoncentruję się na leczeniu ostrych
zespołów wieńcowych i naszego miejsca w tej kwestii na mapie
Europy.
W obszarze zawałów mięśnia sercowego, leczonego interwencyjnie, metodami angioplastyki, nastąpił spadek śmiertelności z ok. 35% do 4-5%. Jest to, według mnie, jedno z największych osiągnięć trzech ostatnich dekad naszej medycyny.
Udział kardiologów w tym sukcesie jest bezsporny, podobnie jak
powstanie – z polskiej inicjatywy w 2009 roku – europejskiego
programu „Stent for Life”.
Pozwolę sobie przypomnieć trzy główne założenia tego programu:
• Zwiększenie zastosowania pierwotnej PCI > 70% wszystkich pacjentów ze STEMI,
• Osiągnięcie poziomu >600 pierwotnych PCI/milion
mieszkańców rocznie w większości krajów europejskich,
Dr Anna Prokop-Staszecka
internista, pulmonolog,
dyrektor Krakowskiego Szpitala
Specjalistycznego im. Jana Pawła II
Choć próbuję być optymistką, zmiana wycen procedur
kardiologicznych dla takiego szpitala jak nasz – wysoko wyspecjalizowanego w leczeniu wszystkich schorzeń kardiologicznych
– może oznaczać katastrofę. Wstępnie szacujemy, iż na nasze
konto wpłynie w ciągu roku o ok. 10 mln zł mniej. A to oznacza, że działalność zupełnie przestanie się bilansować.
Rzeczywiście – niektóre procedury w kardiologii były dotąd
dobrze finansowane, lecz jeszcze więcej jest opłacanych poniżej
realnych kosztów. Nie interesują mnie prywatne podmioty ani 15
to, ile zarabiały i na czym. Tymczasem wszystkich wrzucono
do jednego, pustego worka. My leczymy każdego. 60-letni
Kowalski z zawałem to prosta terapia. Ale 80-latka z zaawansowaną chorobą wieńcową, cukrzycą, niewydolnością nerek
i mnóstwem innych problemów katalogi NFZ nie uwzględniają.
Do takich pacjentów dopłacało się właśnie ze środków, które
zostawały z innych procedur. Dopłacaliśmy do kardiochirurgii,
pulmonologii, chirurgii naczyniowej. Gdyby jednocześnie podniesiono wyceny niedoszacowanych zabiegów i terapii, problem
byłby mniejszy. Wciąż liczę, że ktoś się opamięta i dołoży pieniędzy tam, gdzie ich brakuje. Takich wysoko– i wielospecjalistycznych szpitali jak nasz jest kilkanaście w kraju. Ratujemy życie
najciężej chorych. I chcemy to robić dobrze. Czy ktoś otworzył
prywatne ośrodki leczenia raka płuc, centra pulmonologiczne?
Nie, bo to się nie opłaca. A my się tym zajmujemy. Nie mam
pretensji do NFZ, dzieli to, czym dysponuje. Ale gdzieś na górze
ktoś powinien wreszcie zacząć myśleć o chorych.
Oczywiście, można oszczędzać na jakości, kupować najtańsze stenty, najtańsze zastawki, lecz to do niczego dobrego nie
doprowadzi, a wręcz zwiększy koszty – na leczenie powikłań.
I co jeszcze ważniejsze – byłoby to nieetyczne, ponieważ lekarz
powinien leczyć najlepiej, jak potrafi. Nie zamierzam więc
oszczędzać na jakości. Etyka lekarska z ekonomią ma niewiele
wspólnego – tylko literę „e” na początku. Nie wiem, co będzie
dalej, lecz na pewno będziemy postępować przede wszystkim
zgodnie z etyką. Ekonomia jest dla nas na drugim planie.
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
• Przystosowanie centrów leczenia inwazyjnego do oferowania pierwotnej PCI w trybie całodobowym (24h/7 dni
w tygodniu).
W 2015 roku na forach Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego ukazała się analiza wykazująca, że w Polsce, jako
jednym z trzech krajów europejskich, osiągnięto cele końcowe
programu. Plasowało to polską kardiochirurgię wśród liderów
europejskich.
Sukces osiągnięty przez kardiologów polskich składał się
z trzech elementów:
– wzorcowej organizacji zabezpieczenia chorych z ostrymi zespołami wieńcowymi – 24-godzinne dyżury hemodynamiczne;
– pełnej dostępności leczenia metodami pierwotnej angioplastyki, wynikającej z fachowości kadry lekarskiej i pielęgniarskiej;
– dostępności do nowoczesnej aparatury medycznej.
Dobra znajomość każdej z faz kardiologicznych procedur
interwencyjnych zmniejsza o 20-40% zagrożenie na każdym
etapie zawału. Dlatego jednostki administracyjne w postaci szpitali muszą dysponować środkami finansowymi pozwalającymi
na pełną obsadę 24-godzinnych dyżurów. Żadna, chociażby
najlepiej zdeterminowana zawodowo kadra, bez właściwego
bodźca fizycznego, nie będzie w stanie wykonać wszystkich procedur w obowiązkowym zakresie. Zakres wykonywania zabiegów
w Polsce jest równy zakresowi i poziomowi europejskiemu i amerykańskiemu. Nie muszę chyba dodawać, że skuteczność zabiegów
angioplastyki jest w znacznym stopniu uzależniona od dostępności kardiochirurgów do nowoczesnego sprzętu medycznego.
Postawienie na oszczędności finansowe w tym zakresie
będzie skutkowało negatywnymi wynikami. Ich następstwem
będzie po prostu mniej efektywne leczenie w ostrej fazie zawału.
Zwiększy się natomiast liczba chorych z ciężkimi powikłaniami
i uszkodzeniami mięśnia sercowego. Stany te obciążą dodatkowo budżet przez konieczność zastosowania bardzo drogich
procedur leczniczych i operacyjnych.
Piotr Jankowski, prof. CM UJ
przewodniczący
Komisji Promocji Zdrowia
Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego
Zacznę od pewnego faktu, który nie wiem, czy określić
mianem zbiegu okoliczności. Otóż prace nad kształtem opieki
nad pacjentami po zawale serca trwały w Polskim Towarzystwie Kardiologicznym od kilku lat. W ciągu ostatniego roku
jego eksperci współpracowali z Agencją Oceny Technologii
Medycznych i Taryfikacji przy pracy nad rozwiązaniami organizacyjnymi w ramach koordynowanej opieki pozawałowej. Tak
się złożyło, że w dniu, w którym ogłoszono projekt nowej organizacji opieki pozawałowej opublikowano też projekt obniżenia
taryf w zakresie części procedur kardiologicznych. Część opinii
środowiska mogła uznać rzecz za uzgodnioną, co naturalnie nie
miało miejsca.
Opinia Towarzystwa o nakładach była wręcz przeciwna.
Zresztą sam projekt opieki pozawałowej uwzględniał zwiększenie nakładów na kardiologię interwencyjną o 20%, a na
Opinie
16 rehabilitację kardiologiczną o 10%, traktując ten wzrost jako
rodzaj premii za udział w 12-miesięcznej opiece nad pacjentami
po zawale serca i za dobre wyniki leczenia.
Wyniki ostatnich analiz wskazują, że tylko 23% pacjentów
po zawale uczestniczy w rehabilitacji kardiologicznej, a mediana
opóźnienia od wypisu ze szpitala do rozpoczęcia rehabilitacji
wynosi ponad 50 dni. Tylko co czwarty pacjent po zawale serca
trafia w ciągu pierwszych 3 miesięcy do poradni kardiologicznej. W wielu ośrodkach, szczególnie odległych od miast uniwersyteckich, utrudniony jest dostęp do zabiegów kardiologicznych, np. do tzw. „II etapu rewaskularyzacji” i do implantacji
urządzeń wszczepialnych w ramach tzw. prewencji pierwotnej
nagłego zgonu. Także kontrola najważniejszych czynników
ryzyka u osób po zawale serca jest niewystarczająca. W tym zakresie nie widać prawie żadnej poprawy w ciągu ostatnich 20 lat:
wciąż prawie 20% pacjentów w rok po zawale serca pali, prawie
połowa ma za wysokie ciśnienie tętnicze, a ponad 70% za wysokie stężenie cholesterolu. Ocenia sie, że wśród osób po zawale
serca w Polsce w ciągu 12 miesięcy po wypisie ze szpitala umiera
około 8 tys. osób. Analizy prowadzone przez PTK wskazują,
że dzięki programowi rocznej opieki pozawałowej moglibyśmy
uratować co najmniej 3 tys. osób. Blisko połowę – taka gra warta jest świeczki.
Naturalnie sukces tej inicjatywy jest w dużym stopniu
uzależniony od warunków finansowych. Jeśli taryfy w kardiologii ostatecznie zostaną obniżone, jeśli w ostatecznym
kształcie opieki pozawałowej wspomniane przeze mnie premie
nie zostaną uwzględnione to trudno będzie oczekiwać sprawnej
realizacji opieki koordynowanej. Mówiąc prościej: nie można
oczekiwać lepszych wyników leczenia przy obniżeniu nakładów
finansowych. Znana jest silna, dodatnia korelacja między poziomem nakładów finansowych, a jakością opieki medycznej.
Pozostaje do tego przekonać polityków i urzędników urzędów
centralnych. Ważne jest też przekonanie społeczeństwa, w tym
naszych pacjentów.
Dr Maciej Dendura
kardiolog, internista, pryw. praktyka;
prezes Związku Pracodawców
Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej
Będę się wypowiadał z pozycji szefa Ośrodka Diagnostyki
i Rehabilitacji Medycznej „REMED”, a więc jako beneficjent
systemu.
W statystykach mamy jeden z najlepszych w świecie
wskaźników przeżywalności ostrego zawału serca. Ale ciągle
nie najlepszej przeżywalności później, bo niedoszacowanie nakładów na rehabilitację i prewencję jest znaczne. Jak pan widzi,
wyraźnie postrzegam inaczej opinie Agencji Oceny Technologii
Medycznych i Taryfikacji,
Procedury medyczne kardiologii inwazyjnej nie były przeszacowane, a jedynie porządnie wycenione. I to oczywiście było
solą w oku przedstawicieli kilku specjalizacji zabiegowych, ale
lobbowaliśmy za czymś innym niż zadecydował resort.
Teraz zmiany spowodują znaczny spadek ilości wykonywanych zabiegów i zamykanie cathlabów*. Cofniemy się do
czasów, kiedy były kolejki do badań kardiologicznych.
Minister Konstanty Radziwiłł twierdzi, że nadszedł czas
prowadzenia badań medycznych non profit. Czy ktoś gdzieś na
świecie coś podobnego widział? Ja pracowałem jako lekarz za
granicą dziesięć lat i powiem, że taka hipoteza to czysty nonsens. Na całym świecie funkcjonują dwa sektory: państwowy,
prowadzący zazwyczaj także szkolnictwo, i prywatny, czego nie
będę tłumaczył.
Obcięcie nakładów na kardiologię to zła decyzja, prowadząca do równania w dół.
*) pracownie kardiologii inwazyjnej
Prof. Jerzy Sadowski
kardiochirurg,
b. dyrektor Instytutu Kardiologii CM UJ
Drastyczne zmniejszenie nakładów na kardiologię to obniżenie poziomu tej dziedziny medycyny. Dzięki odpowiedniemu
finansowaniu w ostatnich latach bardzo się rozwinęła kardiologia, zwłaszcza kardiologia interwencyjna. Powstały prywatne
ośrodki, które zapełniły białe plamy na mapie dostępu do
świadczeń kardiologicznych. Pewnie była w tej dziedzinie nawet
niewielka nadwyżka finansowa. Jednak nie taka, by radykalnie
obcinać refundację świadczeń, bo środki na rozwój potrzebne
są stale. Natomiast kardiochirurgia jest cały czas dramatycznie
niedofinansowana. Wartość procedur jest bardzo niedoszacowana i ośrodki kardiochirurgiczne nie mają szans, by zbilansować
swoją działalność. Chyba że będą wybierać sobie pacjentów,
odsyłać „kosztownych” chorych i trudniejsze przypadki.
Kardiologia musi sięgać po coraz nowsze, czyli też droższe
technologie, bez postępu zaczniemy szybko odstawać od reszty
świata. Wszystkie środowiska kardiologiczne protestują, bowiem generalnie ta dziedzina jest niedofinansowana, jak zresztą
cała medycyna w Polsce. Bez zmiany systemu, napływu dodatkowych środków, np. z dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych,
i rozwoju sektora prywatnego może być tylko gorzej.
Z obrad ORL
Problemy związane z pomocą finansową dla członków
Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie zdominowały
czerwcowe posiedzenie Okręgowej Rady Lekarskiej (22
czerwca 2016). Najwięcej uwagi poświęcono zmianom
w regulaminach udzielania dopłat do kształcenia dla dzieci
lekarzy oraz wypłat zapomóg z tytułu śmierci lekarza.
Na początku jednak przedstawiono krótką relację z obchodów 150-lecia Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego,
w organizacji których przedstawiciele Izby mieli swój znaczący udział. Przy okazji dr Jerzy Friediger poinformował,
iż złożył wniosek o przyznanie TLK Medalu Cracoviae
Merenti.
Zupełnie inne emocje wzbudziło sprawozdanie z czerwcowego posiedzenia Naczelnej Rady Lekarskiej, podczas
którego doszło do kolejnego sporu między prezesem Hamankiewiczem i dentystami, a następnie do odwołania z funkcji
członkini NRL Agnieszki Ruchały-Tyszler, reprezentantki
stomatologów. Zdaniem doktora Roberta Stępnia, przewodniczącego Komisji Stomatologicznej ORL, złamano zasady
działania samorządu, naruszono prawa lekarzy dentystów.
– Mam wrażenie, że zaczęła się już kampania wyborcza.
Niektórzy działacze chyba przestali być lekarzami i nie
wyobrażają sobie, że mogą przestać działać. Ja jednak nie
wyobrażam sobie, że lekarze mogliby narzucać stomatologom przewodniczącego ich komisji – powiedział prof.
Andrzej Matyja. Inne zatem obyczaje panują w Krakowie,
a inne w Warszawie, gdzie toczy się otwarta wojna ze stomatologami. Dla niektórych oznacza to początek końca samorządności lekarskiej, a już na pewno – wspólnego samorządu
lekarzy i dentystów.
Dyskusję na posiedzeniu ORL, z udziałem prawników
Izby, wywołała kwestia rejestracji praktyk lekarskich, opiniowanych przez inspekcję sanitarną jako gabinety medycyny estetycznej. Problem w tym, że nie ma takiej specjalizacji.
Jednak z punktu widzenia przepisów prawa Izba nie może
odmówić rejestracji praktyki, jeśli uzyska ona pozytywną
decyzję sanepidu. Izba pełni tu jedynie rolę administracyjną, wykonuje czynności zlecone przez państwo. Tak czy
inaczej, te wątpliwości zostaną przekazane odpowiednim
instytucjom, choć Ministerstwo Zdrowia było już o nich
informowane i jak dotąd nie podjęło żadnych działań.
Zastrzeżenia wobec działań resortu i rządu budzą też
zapowiadane zmiany w systemie finansowania opieki zdrowotnej. Szczególnie niepokoją sugestie wyeliminowania
z dostępu do środków z powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego niepublicznych placówek medycznych, w których
17
Kraków, 22 czerwca
pracują w różnej formule i różnym zakresie chyba wszyscy
lekarze. Zdaniem członków ORL konieczne jest uważne
śledzenie pojawiających się na stronach rządu projektów
zmian i szybkie reagowanie na te propozycje, które prędzej
całkowicie zrujnują niż efektywnie przebudują system.
W duchu kolejnych postulatów pod adresem rządu
dr Maciej Krupiński mówił o protestach młodych lekarzy
oraz ich oczekiwaniach dotyczących poprawy warunków
i jakości kształcenia, właściwego realizowania programów
szkoleń specjalizacyjnych, a także żądaniach wzrostu wynagrodzeń i respektowania regulaminów dyżurów początkujących lekarzy.
Natomiast kwestią bezpośrednio dotykającą każdego
członka OIL w Krakowie są zmiany w regulaminach zapomóg udzielanych przez samorząd. Przedstawiła je na
posiedzeniu ORL dr Barbara Wiejowska, przewodnicząca
Komisji Socjalno-Bytowej. Zgodnie z regulaminem dopłata
do kształcenia dziecka jest świadczeniem okresowym, przyznawanym członkowi OIL lub jego pełnoletniemu zstępnemu albo przysposobionemu będącym w trudnej sytuacji
materialnej. Dopłata może być przyznawana również sierotom i półsierotom po zmarłym lekarzu, byłym członku OIL
w Krakowie. Stypendia przysługują wyłącznie w związku
z podjęciem nauki w trybie dziennym w państwowych szkołach ponadgimnazjalnych lub uczelniach wyższych działających na terenie Polski. Mogą być wypłacane nie dłużej niż
do ukończenia 26. roku życia ucznia czy studenta.
Pierwszeństwo w uzyskaniu tej pomocy mają sieroty
i półsieroty. Dopłaty są bezzwrotne, a ich wysokość jest
ustalana każdego roku specjalną uchwałą ORL. Uczniom
szkół ponadgimnazjalnych stypendia są wypłacane od września do czerwca (10 miesięcy), natomiast studentom – od
października do czerwca (9 miesięcy). Warto jednak pamiętać, że bezwzględnym warunkiem rozpatrzenia wniosku jest
uzyskanie informacji z Działu Składek o braku zaległości
w składkach lekarza na rzecz Izby.
Długą dyskusję wzbudziła też kwestia zapomóg z tytułu
śmierci lekarza. Podstawowym problemem jest zapominanie
przez lekarzy o konieczności złożenia jeszcze za życia pisemnego oświadczenia wskazującego osobę uprawnioną do
otrzymania takiej zapomogi. Niestety, zdarza się, że bliscy
przynoszą wymagane oświadczenie dopiero po śmierci lekarza. Taki dokument nie ma jednak mocy prawnej. Roszczenie winno być zgłoszone najpóźniej w ciągu 12 miesięcy od
daty zgonu członka OIL w Krakowie. Wnioski rozpatruje
Komisja Socjalno-Bytowa OIL. Zgodnie z regulaminem,
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Finansowe wsparcie
tylko dla płacących składki
Z obrad ORL
18 jeśli ktoś wskaże więcej niż jedną osobę, zapomoga jest
dzielona. Co ważne, wszelkie należności z tytułu zobowiązań zmarłego wobec Izby, w szczególności zaległe składki
członkowskie, potrąca się z kwoty odprawy pośmiertnej.
Wysokość zapomogi losowej z tytułu śmierci lekarza członka OIL w Krakowie jest ustalana corocznie uchwałą ORL w
pierwszym kwartale roku kalendarzowego.
Ponieważ zbyt wielu lekarzy zapomina o takiej formie
pomocy samorządu dla ich bliskich, od tej pory w „Gali-
cyjskiej Gazecie Lekarskiej” drukować będziemy systematycznie wzory oświadczeń, które trzeba wypełnić i osobiście
złożyć w siedzibie Izby.
Podczas czerwcowego posiedzenia ORL przyjęto również
plan powakacyjnych wykładów poświęconych profilaktyce
zdrowotnej, jakie Izba organizuje dla mieszkańców Krakowa. Zaplanowano także wykłady dla młodzieży licealnej.
JGH
W trosce o wyższy poziom
biegłych sądowych
Już sam fakt, iż skończyły się wakacje, źle nastraja,
a tu jeszcze perspektywa ogólnopolskiego protestu białego
personelu (który się odbył w przeddzień oddawania tego numeru do druku), kolejnej rewolucji w systemie finansowania
ochrony zdrowia oraz spór między lekarzami i lekarzami
dentystami w Naczelnej Radzie Lekarskiej o poszanowanie
autonomii – zaprzątnęły uwagę członków Okręgowej Rady
Lekarskiej, która odbyła swoje pierwsze powakacyjne posiedzenie 7 września br. Ale były też inne tematy.
Zaczęło się bowiem od prezentacji projektu ustawy
o wpisaniu samorządu lekarskiego na listę biegłych instytucjonalnych. Jak relacjonowała ww. temat dr Anna Kot,
rzecznik odpowiedzialności zawodowej OIL w Krakowie,
celem tej propozycji jest m.in. profesjonalizacja pionów
odpowiedzialności zawodowej samorządów lekarskich, pomoc wymiarowi sprawiedliwości, podniesienie kwalifikacji
biegłych i jakości ich opinii, skrócenie czasu oczekiwania
na ustalenia biegłych. A służyć ma temu stworzenie przez
poszczególne izby lekarskie list biegłych w określonych specjalnościach, prowadzenie w tej kwestii szkoleń oraz opracowanie katalogu praw i obowiązków biegłego. Taki system
– oparty o struktury samorządu – gwarantowałby nie tylko
wyższą jakość pracy biegłych, ale też większą stabilność
i jednolitość procedur sądowych, zwiększyłby transparentność pracy biegłych i ułatwił ich komunikację z organami
procesowymi. – Projekt wydaje się dobrze odbierany przez
środowiska prawnicze sędziów i prokuratorów – stwierdziła
Anna Kot. Teraz kolej na nas.
W dyskusji dr Jolanta Orłowska-Heitzman, były okręgowy i naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej, przypomniała, iż w minionych latach krakowska izba zawarła
z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości porozumienie
w sprawie weryfikacji kandydatów na biegłych, których
niestety zaniechano. Tak czy inaczej, sprawa jest otwarta
i – jak zauważył prowadzący obrady ORL wiceprezes dr Jerzy
Friediger – na kształt ustaw i rozporządzeń lokalny samo-
Kraków, 7 września
rząd lekarski i tak nie ma wpływu. Niemniej całą ideę zaakceptowano, korzystając z dokumentacji przygotowanej w tej
kwestii przez Śląską Izbę Lekarską, która pierwsze szkolenia
kandydatów na biegłych sądowych już przeprowadziła.
Podczas spotkania zrelacjonowano także ostatnie posiedzenia Naczelnej Rady Lekarskiej i Konwentu Prezesów.
Odniosło się ono do projektów planowanych przez rząd
zmian w systemie ochrony zdrowia, entuzjastycznie przedstawianych publicznie przez ministra Radziwiłła. Oczywiście, ma być lepiej, bo mamy „dobrą zmianę”. Pierwsze
reformy powinny wejść w życie w połowie przyszłego roku,
m.in. trzystopniowa sieć szpitali oraz nowa struktura POZ.
Nowe zasady finansowania ochrony zdrowia wejdą w życie
nie wcześniej niż w styczniu 2018 roku. Z taką też datą
Minister zapowiedział początek podnoszenia nakładów na
zdrowie.
Na koniec, bardziej niż zapowiedź kolejnej reformy,
wydaje się bulwersować środowisko narastający konflikt
między dentystami i lekarzami medycyny na szczeblu NRL.
Przedstawili go dr dr Dariusz Kościelniak i Robert Stępień.
Bez akceptacji Komisji Stomatologicznej NRL najpierw
odwołano poprzednią wiceprezes ds. lekarzy dentystów
Agnieszkę Ruchałę-Tyszler. 2 września, na posiedzeniu
Naczelnej Rady, w tym samym trybie powołano nowego
wiceprezesa, lek. dent. Leszka Dudzińskiego, b. prezesa
Warmińsko-Mazurskiej Izby w Olsztynie. Członkowie
krakowskiej ORL po raz kolejny podkreślili, że na naszym
gruncie żadnych sporów o autonomię nie ma, a środowisko
lekarzy dentystów w żaden sposób nie jest dyskryminowane,
zabierając decydujący głos we własnych sprawach.
Rada przyjęła też na koniec informację dr. Jerzego Friedigera o zakończeniu pracy przez zespół ORL ds. inwestycji
i przystąpieniu do dalszych działań związanych z organizacją remontu siedziby Izby, w formie ogłoszenia konkursu
ofert potencjalnych wykonawców.
JGH
Jubileusze
O prestiż zawodu
i godne warunki pracy
Anna Grajcarek, działaczka podziemnej „Solidarności”,
w 1990 roku przewodnicząca Ogólnopolskiego Komitetu
Organizacyjnego Samorządu Pielęgniarek i Położnych,
wieloletnia, do 2003 roku przewodnicząca Małopolskiej
Okręgowej Izby PiP, była jedną z pierwszych postaci, które
w dostojnej sali Teatru im. Słowackiego 8 września br.
odebrały Złote Odznaczenia za Zasługi dla Samorządu
Pielęgniarek i Położnych.
Pani Anna, dziś prezes współpracującej z UNICEF Fundacji Ad Vocem, którą przed laty założyła, nadal pracuje
na niwie społecznej, stawiając sobie za cel ochronę praw
dzieci – ofiar przestępstw. Obok niej Złotymi Odznakami
wyróżnione zostały Kazimiera Obrzydowska, Maria Kaleta, Zofia Kołodziejska i Ewa Stańczyk Wręczono również
kilkadziesiąt odznak srebrnych i brązowych. Okazja była
wyjątkowa, bo właśnie tego dnia Małopolska Okręgowa
Izba Pielęgniarek i Położnych obchodziła ćwierćwiecze
swojego powstania.
– Tamte lata nie były łatwe dla naszego środowiska,
a nie jest łatwo i dzisiaj – stwierdził przewodniczący
Małopolskiej Okręgowej Izby PiP Tadeusz Wadas. – Wyraziście dowodzi tego fakt, że co tydzień w naszej Izbie
podpisujemy kilku osobom dokumenty potwierdzające
prawo wykonywania zawodu, a upoważniające do pracy
w innych krajach Unii Europejskiej, gdzie zarobki są bez
porównania wyższe, a warunki pracy często lepsze. Dziś
średnia wieku pielęgniarek w Polsce wynosi 50 lat. Jak
więc będzie wyglądało nasze środowisko w dniach kolejnego jubileuszu?
O tym, że problemy pielęgniarek i położnych są
w polu widzenia władz państwowych, zapewniał zebranych wicewojewoda Małopolski Józef Gawron. – Rząd
planuje dokonanie szeregu zmian w systemie ochrony 19
zdrowia, które zapewnią jej pracownikom godziwy poziom życia i odpowiednie warunki pracy. Liczne grono
obecnych na spotkaniu parlamentarzystów potwierdziło
oklaskami te słowa. O wsparciu władz Miasta dla środowiska zapewniał Paweł Stańczyk, sekretarz Rady Miasta
Krakowa, a także reprezentujący Radę przewodniczący
Komisji Zdrowia dr Jerzy Friedigier, który w imieniu Okręgowej Rady Lekarskiej, jako jej wiceprezes przekazał na
ręce Tadeusza Wadasa bibliofilskiej wartości przedwojenne wydawnictwa poświęcone pielęgniarstwu. Natomiast
Samorząd Województwa przyznał Izbie Pielęgniarek
i Położnych swoje wysokie odznaczenie – medal „Polonia
Minor”.
– Trzeba nam daleko idących zmian – mówili obecni na
uroczystej gali z okazji XXV-lecia przedstawiciele władz
województwa i dyrektorzy wojewódzkich instytucji.
Szczególnie ostro wyrażali się prezesi Związków Zawodowych i Izb Okręgowych PiP, działających w środowisku,
krajowego i wojewódzkiego szczebla, w tym p. Zofia
Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
XXV lat Samorządu Pielęgniarek
i Położnych
Miłym momentem gali było wręczenie honorowych
odznak, przyznanych przez Naczelną Radę Pielęgniarek
i Położnych, przedstawicielom instytucji współpracujących z samorządem pielęgniarskim, w tym licznemu
gronu profesorów ze Zbigniewem Chłapem, prezesem
Stowarzyszenia „Lekarze Nadziei”, na czele. Wyróżniono
też dyrektorów szpitali małopolskich oraz (pro domo sua)
Jerzego Friedigiera, redaktora naczelnego naszego pisma,
oraz członkinię kolegium redakcyjnego „GGL”, dyrektor
Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego Małgorzatę Popławską.
O znaczeniu pielęgniarek i położnych w ochronie zdrowia nie ma co przekonywać.
tekst i zdjęcia: Filip Ratkowski
20
O zdrowie
i uśmiech dziecka
W drugiej połowie XIX wieku umierało w Polsce co drugie
dziecko. Choroby takie jak gruźlica czy błonica nie oszczędzały
zarówno potomków arystokratycznych rodów, jak i przedstawicieli biedoty. Chore dzieci trafiały do przytułków lub szpitali
dla dorosłych. Dla wielu taka sytuacja była czymś naturalnym.
Na szczęście nie dla wszystkich. Prof. Maciej Leon Jakubowski,
rektor UJ w latach 1900-1901, słusznie nazywany ojcem polskiej
pediatrii, nie tylko zwrócił uwagę przedstawicieli świata medycyny na to, że dziecko jako pacjent nie jest „miniaturą dorosłego
człowieka”, że ma swoje potrzeby psychiczne, ale i zdołał przerodzić ten punkt widzenia w czyn. Jego zrealizowanym marzeniem stał się Szpital Dziecięcy im. św. Ludwika, który w dniach
2-4 września br. obchodził jubileusz 140-lecia istnienia.
Początki specjalistycznej opieki nad dzieckiem w Polsce
wiążą się z powołaniem z inicjatywy Macieja Jakubowskiego
w 1864 roku na krakowskim uniwersytecie trzeciej na świecie
katedry pediatrycznej. Kolejnym krokiem było założenie przez
niego wraz z księżną Marceliną Czartoryską Towarzystwa Opieki
Szpitalnej dla Dzieci, które zajęło się m.in. zbieraniem środków
na budowę szpitala. Cel udało się osiągnąć dzięki determinacji
profesora i ofiarności zamożnych, światłych krakowian, w tym
Jana Matejki. Szczególnie szczodrą filantropką była Anna Helclowa, i w ślad za jej życzeniem, szpital przyjął imię jej męża,
Ludwika, za patrona.
Szpital św. Ludwika oddano do użytku w 1876 roku. Choć
początkowo liczył tylko 72 łóżka, stał się pierwszą placówką,
która przejmie obowiązki Uniwersyteckiej Klinki Dziecięcej
w Polsce. Kolejnym osiągnięciem Jakubowskiego było stworzenie w 1887 roku pierwszego w Polsce sanatorium dla dzieci
chorych na gruźlicę, w uzdrowisku Rabka, pn. Kolonia Lecznicza
św. Józefa.
Troska o zdrowie dzieci zaprzątała myśli Jakubowskiego do
ostatnich dni życia. Umierający w grudniu 1915 roku profesor
obawiał się, że dzieci przyprowadzone przez zakonnice na jego
pogrzeb, zmarzną.
Na przełomie stulecia ze szpitalem związani byli m.in.
chirurg Jan Mikulicz-Radecki, neurolog dziecięcy prof. Józef
Brudziński czy doktor Tadeusz Boy-Żeleński, słynny pisarz i tłumacz, zapomniany jako autor prac naukowych dotyczących leczenia surowicą przeciwtężcową, bakteriologii czy hematologii
pediatrycznej, inicjator akcji „Kropla Mleka” dla niedożywionych
dzieci.
Od roku 1930 stanowisko ordynatora szpitala sprawował
m.in. Jan Gołąb, późniejszy prezes Izby Lekarskiej. Również za
czasów okupacji szpital miał wyjątkowe szczęście być prowadzonym przez lekarza, wyróżnionego po wojnie w Polsce za działalność na rzecz polskich i żydowskich dzieci, doktoratem honoris
causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, pediatrę Josefa Strödera
z pochodzenia Austriaka. „Oskarżony o przyjaźń z Polakami”
– tak po latach zatytułował wspomnieniową książkę.
W latach powojennych szpitalem kierował prof. Władysław Bujak, autor pierwszego podręcznika chorób dzieci,
w 1955 roku Klinikę Pediatryczną objął prof. Tadeusz Giza, który
w roku 1966 wraz z Kliniką przeszedł do nowo wybudowanego
Instytutu Pediatrii w Prokocimiu. Od tej pory Szpitalem przez
20 lat kierowała doc. Jadwiga Sekułowa, a po niej od roku 1988
dr Andrzej Mazurek.
21
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
***
Tak dochodzimy do czasów dyrektury Stanisława Stępniewskiego, gospodarza gali zorganizowanej 3 września w Teatrze
im. Słowackiego. Gdy w 2005 roku obejmował stanowisko dyrektora, dług szpitala wynosił 50 proc. budżetu. Dzięki reorganizacji placówka od 8 lat utrzymuje płynność finansową. Lekarz
pediatra, jest także absolwentem kierunku MBA dla Kadry Medycznej, wielokrotnie nagradzanym za swój talent menedżerski.
Słów uznania pod jego adresem padło tego dnia mnóstwo.
Zapewne najbardziej wzruszającym dla niego wyróżnieniem był
dar od całego zespołu szpitala, symboliczne serce wręczone
przez pacjentów. Nagrody z okazji Jubileuszu (dzień wcześniej)
otrzymali także pracownicy szpitala, w tym lekarze: Barbara
Furczyk-Wyroba, Maria Klimaszewska-Rembiasz, Stanisław
Schneider, Grażyna Sobczyk-Podziorny, Piotr Staszak, Małgorzata Steczek-Wojdyła i Zofia Szymanowska.
Chlubą Szpitala jest oddany w 2010 roku nowoczesny
obiekt, sfinansowany przez władze Województwa Małopolskiego, tzw. Pawilon Jakubowskiego. Mieści się w nim jedyny
w Polsce Oddział Psychiatrii Dziecięcej, są poradnie specjalistyczne, POZ i gabinety diagnostyczno-zabiegowe. Szczególnie
istotne są – podkreślał podczas gali dyr. Stępniewski – Oddział
Chorób Rzadkich dla Dzieci, m.in. leczący mukowiscydozę;
Centrum Leczenia Dzieci z FASD (których matki spożywały
w ciąży alkohol); Oddział Reumatologiczny, prowadzący m.in.
innowacyjny program terapeutyczny leczenia biologicznego
dzieci chorujących na młodzieńcze idiopatyczne zapalenie
stawów oraz terapie niestandardowe, np. dogoterapię, muzykoterapię, hortiterapię. Warto dodać, że z dniem 1 września
br. nastąpiło połączenie Szpitala św. Ludwika z Małopolskim
Centrum Rehabilitacji Dzieci w Radziszowie.
W planach na przyszłość jest generalny remont najstarszego
obiektu szpitala, na który uzyskano 37 mln zł dotacji. Powstanie
w nim nowoczesny oddział chirurgiczny z salą operacyjną i oddziałem intensywnej terapii. W podziemiach szpitala przewiduje
się usytuowanie centrum konferencyjno-szkoleniowego. Wiąże
się to ze stworzeniem przez Szpital zaplecza dydaktycznego
dla studentów Wydziału Lekarskiego Krakowskiej Akademii
im. Frycza Modrzewskiego.
Podczas uroczystości jubileuszowych Szpital starał się też
wywdzięczyć swoim mecenasom. I tak okolicznościowe wyróżnienia otrzymali wicemarszałek Województwa Małopolskiego
Wojciech Kozak (wzajemnie dekorujący dyrektora Stępniewskiego Nagrodą Polonia Minor); prezydent Krakowa Jacek
Majchrowski (który zrewanżował się zestawem książek dla małych pacjentów); w zastępstwie wojewody Józefa Pilcha medal
(przypominający władzom państwowym o szpitalu), odebrała
Ewa Podłęcka. Podobne wyróżnienie otrzymał Adam Chrapisiński, dyrektor Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień.
Wśród wyróżnionych znalazły się też osoby związane z założoną w 1992 roku Fundacją „Zdrowie Dziecka”, wspierające
szpital, m.in. pierwszy prezes Fundacji, przedsiębiorca Andrzej
Palczewski; przewodniczący Rady, polonista, prorektor UJ, prof.
Władysław Miodunka; biznesmen kurdyjskiego pochodzenia
Ziyad Raoof oraz rzeźbiarz Stefan Dousa, notabene projektant
medalu, który sam otrzymał.
Składając gratulacje, reprezentujący krakowską Izbę wiceprezes dr Jerzy Friediger przekazał na ręce dyrektora Stępniewskiego
honorową statuetkę im. Macieja Leona Jakubowskiego, przypominając, że był on nie tylko założycielem Szpitala św. Ludwika,
ale i pierwszym prezesem Zachodnio-Galicyjskiej Izby Lekarskiej
z siedzibą w Krakowie. Z kolei doktor Jolanta Bucka, przewodnicząca Małopolskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego, podkreśliła ogromny wkład w rozwój reumatologii dziecięcej doc. Tadeusza Żubera. Głos zabrał również prof.
Tomasz Grodzicki, prorektor UJ ds. Collegium Medicum, który
podziękował za historyczny, „piękny rozwój kliniki pediatrii UJ”,
z którą uczelnia ciągle utrzymuje bliską współpracę.
Finał uroczystości zwieńczył wykład prof. Ryszarda Gryglewskiego nt. historii szpitala, którą obrazowała towarzysząca
gali wystawa w foyer Teatru im. Słowackiego. Jej kuratorem był
dr hab. Tadeusz Żuber. Miłym akcentem wieńczącym jubileusz
było też ukazanie się książki Katarzyny Siwiec pt. „Święty Ludwik
z ulicy Strzeleckiej”.
Obchodom jubileuszu towarzyszyła dwudniowa konferencja
naukowa poświęcona zagadnieniom pediatrii.
Sobotnią galę uświetnił występ Jacka Wójcickiego i Grzegorza Turnaua, a jakże charytatywny, bo czegóż się nie robi dla
dzieci...
tekst i zdjęcia: Katarzyna Domin
Jubileusze
22
65-lecie
Instytutu Onkologii
Pod znakiem
Z górą 65 lat temu, w styczniu 1951 roku w Krakowie,
w budynku dawnej lecznicy związkowej przy ul. Garncarskiej,
utworzono z inicjatywy prof. Franciszka Łukaszczyka szpital
onkologiczny, któremu nadano status oddziału warszawskiego
Instytutu Onkologii imienia Marii Skłodowskiej-Curie. Inicjator nie był przypadkowy, gdyż był nim absolwent medycyny UJ,
uczeń naszej noblistki, a w latach 1932-1956 dyrektor Instytutu
Radowego w Warszawie. Człowiek, który przez całą okupację
chronił w swym mieszkaniu polski rad, co zresztą przypłacił
zdrowiem i życiem.
W strukturze powstającego krakowskiego oddziału nie
przewidywano prowadzenia badań podstawowych, miała to być
– i tak jest zasadniczo do dzisiaj – placówka nakierowana na
badania kliniczne i parakliniczne. Rzeczywisty rozwój ośrodka
zaczął się dopiero w 1954 roku, kiedy jego nowa dyrektor prof.
Hanna Kołodziejska-Wertheim podjęła zadanie przekształcania
szpitala w nowoczesny instytut o wyraźnym profilu.
Tradycja leczenia onkologicznego w Krakowie ma jednak
o wiele dłuższą historię. Kierujący w latach 1877-1897 Katedrą
Chirurgii UJ prof. Ludwik Rydygier jako jeden z pierwszych na
świecie przeprowadził resekcję raka żołądka, tu pracował też
prof. Jan Mikulicz-Radecki, jeden z twórców endoskopii, podstawowej metody diagnostyki wielu nowotworów. W 1900 r.
w Krakowie ukazał się też pierwszy polski podręcznik dotyczący zastosowania promieni Roentgena do celów rozpoznawczych
i leczniczych (dr. Mieczysława Nartowskiego), a promieniowanie Roentgena w celach terapeutycznych zastosowano praktycznie w 1913 r. Ponadto, poza strukturami Uniwersytetu Jagiellońskiego, w 1924 r. właśnie przy ul. Garncarskiej (w kamienicy,
która dziś należy do krakowskiego Oddziału Centrum Onkologii), utworzono prywatną klinikę zajmującą się leczeniem radem
– Instytut Curieterapii.
Takie były początki krakowskiej onkologii, które doprowadziły do tego, że w 1971 r. krakowski Oddział Instytutu
Onkologii stał się pierwszą w Polsce placówką radioterapii elektronowej. W specjalnie wybudowanym pawilonie zainstalowano
aparat do telegammaterapii kobaltem 60 i betatron o maksymalnej energii fotonów 18 MeV, a w 1978 r., w efekcie starań
ówczesnego dyrektora prof. Jana Skołyszewskiego, oddział jako
jeden z nielicznych ośrodków na świecie wdrożył radioterapię
neutronową. Stało się to możliwe dzięki trwającej do dziś ścisłej
współpracy z Instytutem Fizyki Jądrowej w Krakowie, który
dysponował cyklotronem, zaadaptowanym do celów radioterapii przez zespół Jerzego Huczkowskiego.
W czerwcu 2001 r. stanowisko dyrektora Oddziału objął
prof. Marian Reinfuss, długoletni kierownik Zakładu Radioterapii, a wejście Polski do Unii Europejskiej otwarło wkrótce
zupełnie nowe perspektywy. Jeszcze w 2003 r. zakończono rozbudowę Zakładu Radioterapii, zapewniając pomieszczenia dla
czterech akceleratorów i bazy dla systemów planowania leczenia,
łącznie z tomografem komputerowym i symulatorem. W 2006 r.
powstała Pracownia Brachyterapii, stworzono warunki dla powstania dalszych poradni i Oddziału Chirurgii Jednego Dnia.
W latach 2007-2009 stanął przy ul. Garncarskiej nowy
budynek, w którym znalazły miejsce: Pracownia Medycyny
Nuklearnej z Pracownią SPECT CT, Oddział Chemioterapii
Dziennej, a także część pracowni Zakładu Fizyki Lekarskiej,
związana z planowaniem leczenia promieniowaniem jonizującym. W 2011 r. otwarta została Pracownia Rezonansu Magnetycznego.
im. Marii Skłodowskiej-Curie
nowoczesności
23
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
***
Oficjalna część uroczystości rocznicowych, których gospodarzem był dyrektor
placówki prof. Jerzy Jakubowicz, zgromadziła 9 czerwca 2016 r. w salach Międzynarodowego Centrum Kultury przy Rynku Głównym obecnych i byłych pracowników
Centrum, wielu dostojnych gości z wojewodą małopolskim Józefem Pilchem, prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim, dyrektor generalną Ministerstwa Zdrowia
Izabelą Trojanowską i prorektorem UJ prof. Piotrem Laidlerem na czele. Instytut
został wyróżniony przez miasto odznaką Zasłużony dla miasta Krakowa, wojewoda
wręczył też cztery złote, pięć srebrnych i dziewięć brązowych Krzyży Zasługi. Liczna
grupa pracowników Oddziału otrzymała złote medale za długoletnią służbę.
Jubileusz 65-lecia stał się dla Instytutu okazją do zorganizowania dwudniowej, piątej już, Krakowskiej Konferencji Onkologicznej, w której uczestniczyli najwybitniejsi
polscy uczeni wszystkich specjalności. Pierwszy wykład w sesji naukowej, której przewodniczyli prof. Andrzej Stelmach i dr Zbigniew Darasz, prof. Beata Sas-Korczyńska
poświęciła perspektywom terapii protonowej. Terapia ta, z której początkami w połowie lat 50. wiążą się nazwiska Roberta R. Wilsona i Corneliusa A. Tobiasa, dostępna
jest w 66 ośrodkach na świecie, w tym w Krakowie, i choć z powodu kosztów i braku
szerokich badań randomizacyjnych wprowadzana jest ostrożnie, ma wiele plusów –
w porównaniu do starszych systemów radioterapii zmniejsza toksyczność i ogranicza
liczbę powikłań. Warto podkreślić, że w czerwcu minister podpisał rozporządzenie,
które wprowadza terapię protonową do koszyka świadczeń gwarantowanych.
Czy perspektywy onkologii to jednak tylko radioterapia w jej wielu odsłonach?
Prof. Maciej Krzakowski wskazywał na konieczność prowadzenia tzw. terapii celowanej pozwalającej leczyć konkretną chorobę i konkretnego pacjenta, co oznacza oparcie
leczenia o analizę zmian komórkowych u chorego, jego charakterystykę genetyczną
i rozpoznanie molekularne. Można np. pokonać odmienną u każdego pacjenta lekooporność.
Radiologia to jednak nie wszystko i jak się wydaje, nic ostatecznie nie zastąpi skalpela w leczeniu onkologicznym. Jak zauważył inny referent, doc. Wojciech Wysocki,
nawet robot da Vinci, najwspanialszy i najnowocześniejszy, jednak z natury rzeczy
pozbawiony empatii, może pełnić przy lekarzu tylko funkcję, znakomitego asystenta!
Wśród ponad dwudziestu referatów warto szczególnie zwrócić uwagę na doniesienia dr Aleksandry Grela-Wojewody nt. leczenia zaawansowanego stadium nowotworu
jelita grubego, bo zbyt późno w Polsce chorzy z tą przypadłością trafiają do lekarza, czy
uwagi dr Iwony Skonecznej nt. leczenia zaawansowanego raka gruczołu krokowego,
a także na znaczne postępy w leczeniu czerniaka, o czym mówił dr Marek Ziobro
oraz na leczenie molekularne w raku głowy i szyi (to dr Ida Cedrych). Osobne miejsce
wypada poświęcić ciekawej sesji „Quo vadis polska onkologio?” i sesji finałowej poświęconej profilaktyce nowotworów.
Dobrą tradycją Oddziału Centrum Onkologii w Krakowie jest udział wielu jego
pracowników w pracach krajowych i międzynarodowych towarzystw naukowych. Przez
siedem kadencji Krakowski Oddział Centrum Onkologii był siedzibą władz Polskiego
Towarzystwa Onkologicznego (przewodniczącymi ZG była prof. Hanna Kołodziejska,
prof. Antonina Marczyńska, a potem też prof. Marian Reinfuss). W latach 1997-2002
Kraków był siedzibą Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Radioterapii Onkologicznej (przewodniczył prof. Jan Skołyszewski), a w latach 2000-2002 oraz 2008-2010
Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej (przewodniczyli mu prof. Krzysztof
Herman i prof. Andrzej Stelmach). Warto podkreślić, że właśnie w Krakowie, po raz
pierwszy w Polsce, odbędzie się w połowie września br. zjazd ESSO – Europejskiego
Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej.
W latach 2000-2010 r. w Krakowskim Oddziale Centrum Onkologii mieściła się
siedziba Rady Polskich Towarzystw Onkologicznych, a w latach 1974-1980 redakcji
kwartalnika „Nowotwory”. I tu także
w 2009 r. odnowiona została działalność
„Polish Journal of Pathology”. Wielu
pracowników Krakowskiego Oddziału
Centrum Onkologii jest członkami
komitetów redakcyjnych krajowych
i zagranicznych medycznych czasopism
naukowych.
tekst i zdjęcia: Filip Ratkowski
Od redakcji dodamy, że wieloletnim
pracownikiem Instytutu był dr. n. med.
Jan Kowalczyk, specjalista chirurgii onkologicznej, założyciel i pierwszy redaktor
naczelny naszego pisma. Od blisko sześciu lat nie ma go wśród nas, ale pamięć
o Nim trwa.
24
V Międzynarodowa Konferencja
Kompleksowa Terapia
Dyskrazji Plazmocytowych
w 2016 roku
W dniu 3 września 2016 roku o godz. 15 w Hotelu pod Różą
w Krakowie odbyła się Jubileuszowa V Międzynarodowa Konferencja
pt. „Kompleksowa terapia dyskrazji plazmocytowych w 2016 roku”.
Uroczystego otwarcia konferencji dokonał dr Krzysztof Łanda, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.
W trakcie konferencji poruszano zagadnienia dotyczące
wielospecjalistycznej terapii u chorych ze szpiczakiem plazmocytowym, amyloidozą, gammapatią monoklonalną, zespołem
POEMS oraz chorobą Waldenstroema. Patologia w szpiczaku
plazmocytowym obejmuje wiele tkanek i narządów, tj. układ
krwiotwórczy, kostny, endokrynny, nerkowy, nerwowy oraz
inne. Kompleksowa opieka nad chorymi stwarza szansę wysokiej skuteczności i poprawy jakości życia oraz jego wydłużenia
w dobrym komforcie. Ostatnie lata przyniosły rejestrację kilkunastu nowych leków w szpiczaku i widzimy znaczące wydłużenie
życia chorych do obecnie średnio 7-10 lat.
Wykłady wygłosili światowej sławy eksperci:
– prof. David Vesole (John Theurer Cancer Center, Hackensack University Medical Center, NY, USA) – Terapia nowozdiagnozowanego szpiczaka plazmocytowego w 2016 roku
– prof. Jo Caers (Department of Hematology, University Hospital Liege, Belgium) – Terapia i opieka nad chorymi ze szpiczakiem plazmocytowym w fazie nawrotu oraz oporności na leczenie
w 2016 roku
– prof. Heinz Ludwig (Wilhelminen Cancer Research Institute, Vienna, Austria) – Leczenie podtrzymujące oraz wspomagające
w szpiczaku plazmocytowym w 2016 roku
– prof. Jorge J. Castillo (Dana Farber Cancer Institute,
Harvard Medical School, Boston, USA) – Jak leczę chorych
z makroglobulinemią Waldenstroema w 2016 roku
– prof. Saad Usmani (Levine Cancer Institute, Charlotte, NC,
USA) – Terapia i opieka nad chorymi z amyloidozą oraz zespół
POEMS w 2016 roku
Konferencja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem
i zgromadziła około 100 uczestników z polskich ośrodków hematologicznych m.in. z Gdańska, Lublina, Wrocławia, Warszawy,
Gliwic, Bydgoszczy, Szczecina, Rzeszowa, Olsztyna, Poznania
i Krakowa. W czasie konferencji wykładowcy otrzymali pamiątkowe medale z wizerunkiem Edmunda Biernackiego z okazji
rocznicy 150-lecia urodzin polskiego lekarza. Medale wręczał uroczyście prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak z Warszawy. Po każdej
prezentacji rozpoczynała się ożywiona dyskusja prowadzona przez
prof. Aleksandra B. Skotnickiego dotycząca nowoczesnych możliwości leczenia i diagnostyki dyskrazji plazmocytowych. Udział
w konferencji naukowców z USA, Austrii, Belgii i Polski z żywą
i wzajemną dyskusją dowodzi, że medycyna nie zna granic i że
lekarze z różnych krajów mówią jednym językiem na temat osób
z podobnymi chorobami.
W czasie konferencji odbyła się oficjalna promocja kolejnej
książki wydanej w 2016 roku przez Fundację Centrum Leczenia
Szpiczaka. „Szpiczak mnogi – praktyczny przewodnik dla pacjentów” to monografia autorstwa Artura Jurczyszyna i Aleksandra
Skotnickiego, która niesie aktualne i szczegółowe dane medyczne
na temat choroby zaktualizowane z obecną wiedzą.
Uczestnicy konferencji poza częścią merytoryczno-naukową
mieli możliwość zwiedzania Sali Chełmońskiego w Muzeum
Narodowym w Sukiennicach, gdzie również odbył się koncert
muzyki klasycznej zespołu Amadeus Trio.
Konferencje
Karty absolutoryjne
Dziękujemy ogromnie Fundacji Centrum Leczenia Szpiczaka 25
z Krakowa oraz firmom farmaceutycznym: Janssen-Cilag, Celgene,
Amgen, Alvogen, Baxalta, Takeda, CSL Behring, Biokom, Sanofi
za umożliwienie zorganizowania tego spotkania naukowego.
dr med. Artur Jurczyszyn
Katedra Hematologii UJ CM
www.szpiczak.org
CM UJ
dla absolwentów 2016
Wydziału Lekarskiego CM UJ
Tegoroczni absolwenci Wydziału Lekarskiego CM UJ
świętowali zakończenie studiów w niedzielę, 3 lipca 2016
roku. Karty absolutoryjne odebrali świeżo upieczeni lekarze, lekarze dentyści i dietetycy. Oficjalne uroczystości,
które odbyły się w Centrum Kongresowym – ICE Kraków, poprzedziła msza święta w kolegiacie św. Anny.
Po odśpiewaniu nieśmiertelnego Gaudeamus igitur
przemówienia wygłosili prof. Piotr Laidler oraz prof. Tomasz Grodzicki – dziekan Wydziału Lekarskiego (obecnie już prorektor UJ ds. CM). Następnie absolwenci i ich
goście wysłuchali wykładu absolutoryjnego prof. Macieja
Małeckiego „Współczesna medycyna – dowody naukowe,
indywidualizacja, humanizacja”.
Później prof. Beata Tobiasz-Adamczyk pełnomocnik
rektora UJ ds. kształcenia i współpracy międzynarodowej
w Collegium Medicum wręczyła najaktywniejszym absolwentom nagrody za wyróżniające się wyniki naukowe
oraz za działalność w Samorządzie Studenckim, Międzynarodowym Stowarzyszeniu Studentów Medycyny,
Akademickim Związku Sportowym, Polskim Towarzystwie Studentów Stomatologii oraz Teatrze Krakowskich
Medyków „Cyrulik”.
Absolwenci natomiast nie zapomnieli o podziękowaniach dla rodziców oraz władz uczelni. Kolejno, wyróżnienia otrzymały Instytut Pediatrii, Katedra Neurologii
i Katedra Periodontologii i Klinicznej Patologii Jamy
Ustnej jako najlepsze jednostki dydaktyczne. Ponadto wyróżniono: prof. Jolantę Pytko-Polończyk, dr hab. Grażynę Wyszyńską-Pawelec, dr. hab. Tomasza Kaczmarzyka,
dr. hab. Jakuba Keniga, dr. Marcina Czajkę, dr. Mirosława Doleckiego, dr. Tomasza Klekawkę, dr. Jacka Czepiela, dr. Andrzeja Grudnia, dr. Pawła Franczuka, lek. dent.
Paulinę Opławską, lek. Mirosławę Puskulluoglu, lek.
Katarzynę Strzępek, lek. Macieja Bochenka oraz mgr.
Jacka Czownickiego jako osoby najbardziej zaangażowane w dydaktykę.
Następnie nadszedł wyczekiwany przez wszystkich
moment kulminacyjny – absolwenci odebrali karty absolutoryjne z rąk prof. Tomasza Grodzickiego (kierunek
lekarski), prof. Bartłomieja Lostera (kierunek lekarskodentystyczny) oraz prof. Małgorzaty Zwolińskiej-Wcisło
(kierunek dietetyka), po czym nastąpiło wzniosłe złożenie przyrzeczenia lekarskiego i przyrzeczenia dietetyka.
Ponowne odśpiewanie Gaudeamus igitur zakończyło
uroczystość.
Całe absolutorium było prowadzone przez starostów
kierunku lekarskiego – Zofię Orzeszko, i lekarsko-dentystycznego – Mikołaja Szarstuka.
Mikołaj Szarstuk
Absolwent kierunku lekarsko-dentystycznego 2011-2016
fot. www.fotomami.pl
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
V Międzynarodowa Konferencja została zorganizowana pod
wysokim patronatem czołowych postaci Krakowa: wojewody małopolskiego Józefa Pilcha, marszałka województwa małopolskiego
Jacka Krupy, prezydenta Miasta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciecha
Nowaka, prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie prof.
Andrzeja Matyji i konsultanta krajowego ds. hematologii prof.
Dariusza Wołowca. Obecny był również ks. kardynała Stanisława
Dziwisza.
OIL
26
U progu sukcesu
Z najlepszymi nadziejami na przyszłość, z górą trzystu młodych lekarzy i lekarzy stomatologów, tegorocznych absolwentów Collegium Medicum UJ, odbierało
5 września w sali teatralnej krakowskiej PWST dokumenty potwierdzające prawo wykonywania zawodu.
Jeszcze „tymczasowe”, ale jednak ważne. Czeka ich
jeszcze staż, państwowe egzaminy, a potem ewentualny paroletni proces specjalizacji oraz obowiązek
stałego dokształcania i doskonalenia, zapisany także
w rozporządzeniach.
Gratulacje, w imieniu Ministra Zdrowia, złożył
młodym lekarzom wiceminister Jarosław Pinkas, podkreślając blaski zawodu lekarza i znaczący wymiar
sukcesu, jakim jest zdobycie lekarskiego dyplomu,
tak dla samych zainteresowanych, jak i dla ich rodzin.
Minister zapewnił też, że ministerstwo zrobi wszystko,
by naprawić polski system ochrony zdrowia.
A że jest co naprawiać, nikt nie ma wątpliwości.
Mówił o tym gospodarz spotkania, prezes Okręgowej
Rady Lekarskiej, prof. Andrzej Matyja, który nie ukrywał, że obok niewątpliwych blasków profesji, jednego
z ostatnich wolnych zawodów cieszących się zaufaniem
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
27
społecznym, są i poważne cienie, z którymi trzeba się
liczyć. Ot, mamy w Polsce ok. 168 tys. lekarzy, co daje
średnią 2,2 lekarza na tysiąc mieszkańców, wobec
średniej europejskiej powyżej 4 lekarzy. – Będziecie
więc lekarzami bardzo, bardzo zapracowanymi!
– podkreślał profesor. Trudno zresztą znaleźć dziś
lekarza, który nie pracuje na kilku etatach, płacąc
za to niestety własnym zdrowiem, a niekiedy nawet
życiem. Dyskusja o ograniczeniu godzin pracy lekarza
w Polsce właśnie się toczy, a wiadomo, że bez podpisanych przez lekarzy kontraktów nie zaspokoilibyśmy
potrzeb pacjentów.
28
Przy tych kłopotach niezmienne pozostają oczekiwania wobec lekarzy i nieodłącznie związane z zawodem
wymogi etyczne – o czym przypomniał wiceprezes ORL
dr Jerzy Friediger. Poza trudnymi sprawami, do których
musi się odnosić Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej czy w skrajnych przypadkach przewodniczący Okręgowego Sądu Lekarskiego (dr Anna Kot
i prof. Waldemar Hładki – oboje obecni na uroczystości)
są kwestie trudne do rozstrzygnięć nawet przez Okręgową Radę Lekarską, bo co czynić, gdy jeden lekarz
pracuje w 10 różnych instytucjach, a konstytucja mu
tego nie zabrania. I jak tu rozmawiać o jakości jego pracy? Czy nakłaniać go do dbałości o własne zdrowie?
Na uroczystości dominował oczywiście nastrój radości i nadziei. Jako pierwsze odebrały swe dokumenty
(oraz specjalne gratyfikacje od OIL) absolwentki, które
uzyskały dyplomy „magna cum laude” – Magdalena Stec-Polak i Anna Kluz. Zastępca sekretarza ORL
dr Bartłomiej Guzik oraz przewodniczący Komisji ORL
ds. Młodych Lekarzy Maciej Krupiński apelowali do
debiutujących w zawodzie kolegów, by brali aktywny
udział w pracach lekarskiego samorządu i zapraszali na
specjalnie dla tegorocznych absolwentów zorganizowane szkolenie w Poroninie...
W uroczystości uczestniczyli też dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia
Justyna Mieszalska, sekretarz miasta Krakowa Paweł
Stańczyk, prezes Towarzystwa Ubezpieczeniowego Inter Polska Janusz Szulik, od wielu lat współpracującego
z samorządem oraz wiceprezes ORL Dariusz Kościelniak
i sekretarz ORL Katarzyna Turek-Fornelska, która część
spotkania poprowadziła. Radosny nastrój chwili podkreślił swym recitalem, najbardziej krakowski z artystów piosenki – Andrzej Sikorowski.
Filip Ratkowski
fot. Jerzy Sawicz
29
Jubileusz Towarzystwa
Lekarskiego Krakowskiego
1866-2016
14 czerwca 2016 roku Towarzystwo Lekarskie Krakowskie
obchodziło uroczyście jubileusz 150-lecia swego istnienia. Kulminacją obchodów była specjalna sesja naukowa w auli Collegium Novum oraz koncert w Teatrze im. Juliusza Słowackiego.
I choć w starym Krakowie taka rocznica to nic szczególnego,
TLK nie jest tylko jednym z wielu zasłużonych towarzystw naukowych. TLK to dzieje polskiej medycyny, polskiego dorobku
naukowego, a nawet naszej historii politycznej i społecznej.
Nic więc dziwnego, że uroczystość zgromadziła wielu znaczą-
150 lat przeszłości
i zobowiązanie
na przyszłość
cych gości, a wyrazom hołdu dla przeszłości i teraźniejszości nie
było końca.
Spotkanie w auli Collegium Novum poprowadził prezes
TLK profesor Igor Gościński. „Właściwie Towarzystwo Lekarskie Krakowskie zaistniało już w 1815 roku – mówił – kiedy to
w Krakowie zaczęło działać cesarsko-królewskie Towarzystwo
Naukowe, w którego skład weszli również lekarze. (…) W dziejach TLK wyróżnić można wiele wybitnych postaci, poczynając
już od Józefa Majera, lekarza i profesora UJ, wieloletniego pre-
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
150lat
Jubileusze
30 zesa wspomnianego Towarzystwa Naukowego w połowie XIX
wieku, który w 1872 roku doprowadził do jego przekształcenia
w Akademię Umiejętności. Krakowscy lekarze mieli więc wcześniej swoje forum wymiany doświadczeń. Ale kiedy w kolejnych
miastach, mimo rozbioru Polski, powstawały odrębne stowarzyszenia medyków, także w Krakowie, z inicjatywy dr. Aleksandra
Kremera, w 1865 roku powołano Towarzystwo Lekarskie.
W kolejnych latach z TLK związani byli m.in. tak wszystkim
znani profesorowie jak Lucjan Rydel, Józef Oettinger, Maciej
Leon Jakubowski, Henryk Jordan, Alfred Obaliński, Jan Antoni
Mikulicz-Radecki, Aleksander Oszacki, Jan Miodoński, Julian
Aleksandrowicz, Józef Bogusz czy Maria Rybakowa” .
uszowego spotkania było wręczenie srebrnego medalu „Plus
ratio quam vis”, przyznawanego przez Rektora Uniwersytetu
Jagiellońskiego, profesorowi Thomasowi Sprayowi, dyrektorowi
Departamentu Leczenia Wad Wrodzonych Serca Children’s
Hospital of Philadelphia, jednemu z najwybitniejszych współczesnych kardiochirurgów dziecięcych. Krótką laudację wygłosił prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii
Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Profesor
Spray od lat współpracuje z „Prokocimiem”, dzięki niemu
w Krakowie organizowane są prestiżowe międzynarodowe
warsztaty i konferencje poświęcone leczeniu wrodzonych wad
serca u dzieci. Prof. Spray, jako przyjaciel i konsultant naukowy
Prezes Igor Gościński przypomniał także postacie, jego
zdaniem niedoceniane, profesorów Juliana Nowaka, mikrobiologa (sprawował funkcję prezesa TLK w latach 1903-1905),
budowniczego Domu TLK przy Radziwiłłowskiej, Jana Piltza,
neurologa i psychiatry (1917), czy Marka Hieronima Sycha
(1994-1997), którego imienia nagrodę przyznaje TLK młodym
naukowcom.
Nazwisk wybitnych lekarzy i uczonych związanych z TLK
można wymienić znacznie więcej, co podkreślał w swoim przemówieniu prorektor, prof. Piotr Laidler, występujący w imieniu
władz Uniwersytetu Jagiellońskiego i Collegium Medicum.
„Kiedy patrzymy na historię Towarzystwa nawet pobieżnie,
to możemy zobaczyć, że odegrało ono wielką rolę w historii
medycyny nie tylko krakowskiej, ale ogólnopolskiej (…).
Towarzystwo było też zawsze związane z Wydziałem Lekarskim
naszej Alma Mater i do dziś podejmowane są liczne wspólne
inicjatywy. Zapewne dzisiejsze święto będzie dla państwa okazją
do refleksji nad dotychczasową działalnością, z której TLK powinno być dumne, ale też do refleksji nad przyszłością. Myślę,
że najlepiej wyrazić to słowami, które były myślą przewodnią
starszej instytucji, czyli Uniwersytetu Jagiellońskiego: „Dumni
z tradycji myślimy o przeszłości i patrzymy w przyszłość”– powiedział prof. Laidler.
Właśnie dla podkreślenia ścisłych związków TLK z UJ, ku
zaskoczeniu niektórych, jednym z pierwszych punktów jubile-
naszego szpitala, wydatnie pomaga też w transferze do Krakowa
najnowszych technologii i technik zabiegowych.
Następnie przyszedł czas na zaszczyty dla Towarzystwa.
Zarząd Województwa Małopolskiego przyznał TLK złotą
odznakę honorową województwa małopolskiego – Krzyż
Małopolski. W imieniu prezydenta Krakowa sekretarz miasta
Paweł Stańczyk wręczył trojgu lekarzom – przedstawicielom
TLK odznaczenia za zasługi dla miasta Krakowa. Otrzymali je
Alicja Macheta, Jacek Jonkisz i Jarosław Zawiliński. Dr Jerzy
Friediger złożył odznaczonym gratulacje w imieniu Rady Miasta
Krakowa. Z kolei Towarzystwo Lekarskie Warszawskie uhonorowało kolegów z Krakowa specjalnymi medalami za pracę dla
Towarzystwa i dla ojczyzny. Otrzymali je z rąk prezesa TLW
prof. Jerzego Jurkiewicza oraz wcześniejszego, wieloletniego
szefa tego Towarzystwa prof. Jerzego Woy-Wojciechowskiego
profesorowie: Igor Gościński, Zbigniew Gajda, Aleksander
Skotnicki oraz dr Adam Wiernikowski. Prof. Gościński otrzymał
też list gratulacyjny od Polskiego Towarzystwa Neurochirurgów.
Okolicznościowe medale przyznały TLK także Śląskie Towarzystwo Lekarskie i katowicki oddział Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. Tarnowskie Towarzystwo Lekarskie (działające od 1870
r.) podarowało TLK portret swojego założyciela, doktora Józefa
Cyryla Starkla. Gratulacje składali też przedstawiciele Stowarzyszenia Lekarzy Polskich we Lwowie, Polskiego Towarzystwa Medycznego w Republice Czeskiej, Towarzystwo Absolwentów UJ.
Jubileusze
wicza, W. Hładkiego, doc. E. Hrycaj-Małanicz, dr B. Siwińską, 31
J. Dosiaka, W. Skuchę, J. Słowika, A. Sydora.
Na koniec spotkania interesujące wykłady jubileuszowe
wygłosili prof. Franciszek Ziejka – „Towarzystwo Lekarskie
w dziejach Krakowa trwale zapisane” oraz prof. Aleksander
Skotnicki – „Prawda i nadzieja w medycynie”.
A wieczorem wszyscy spotkali się w Teatrze im. J. Słowackiego.
(JGH)
Pamiątkowy album
Z okazji Jubileuszu 150-lecia Towarzystwo Lekarskie Krakowskie wydało pamiątkowy album, którego redakcji podjął się
dr Adam Wiernikowski. Liczące prawie 400 stron opracowanie
to kompendium wiedzy na temat historii Towarzystwa, jej prezesów, zasłużonych członków, działalności naukowej i publicystycznej, opatrzone licznymi, także archiwalnymi zdjęciami.
Autorem słowa wstępnego jest rektor UJ Wojciech Nowak.
W albumie znaleźć można również wykłady jubileuszowe prof.
prof. Franciszka Ziejki i Aleksandra Skotnickiego, wygłoszone
podczas spotkania w Collegium Novum. Prócz not biograficznych prezesów TLK obszerne teksty poświęcono prof. prof. Igorowi Gościńskiemu, Józefowi Boguszowi, Markowi Sychowi czy
Julianowi Aleksandrowiczowi. Przypomniano także działalność
Towarzystwa, w tym corocznych sympozjów Ból i Cierpienie czy
opracowania dotyczące obozów zagłady Auschwitz-Birkenau.
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie przyznała Towarzystwu honorową statuetkę im. Macieja Leona Jakubowskiego,
pierwszego prezesa Zachodnio-Galicyjskiej Izby Lekarskiej,
ale też prezesa TLK. Takie wyróżnienie spotkało również sekretarza TLK doktora Adama Wiernikowskiego, zasłużonego
zarówno dla Towarzystwa, jak i dla samorządu (prof. Gościński
otrzymał statuetkę wcześniej – z okazji swoich 85. urodzin).
W okolicznościowym wystąpieniu prezes ORL prof. Andrzej
Matyja podkreślał, że to właśnie członkowie TLK zabiegali
pierwsi o utworzenie własnego samorządu lekarzy, własnej izby.
TLK w każdym złym momencie historii wspierało samorządność, a żadna korporacja nie jest mile widziana przez
aktualnie sprawujących władzę, niezależnie od czasu, w którym będziemy rzecz rozpatrywać. W okresach trudnych dla
środowiska lekarskiego, gdy rozwiązano samorząd, w Krakowie
reprezentowało nas właśnie TLK (…)”.
Również samo Towarzystwo wyróżniło swoich działaczy.
Członkostwo honorowe TLK przyznano profesorom W. Nowakowi, J. Jurkiewiczowi, A. Matyji, W. Pawlikowi, J. WoyWojciechowskiemu. Medale TLK Medicus Laureatus otrzymali prof. T. Grodzicki, dr J. Friediger, profesorowie Z. Ryn,
A. Skotnicki. W. Sułowicz i dr A. Wiernikowski. Nadto Medalami Jubileuszowymi im. A. Kremera uhonorowano ministra
K. Radziwiłła, prezydenta Krakowa J. Majchrowskiego, wojewodę małopolskiego J. Pilcha, marszałka Małopolski J. Krupę,
profesorów K. Kawecką-Jaszcz, F. Ziejkę, P. Laidlera, W. Koste-
32
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
33
34
Rozstrzygnięcie
konkursu poetyckiego dla lekarzy
Leczą także słowa
Artystycznym zwieńczeniem obchodów 150-lecia Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego był wieczorny Spektakl
Poetycko-Muzyczny „Leczymy Słowem” w Teatrze im. Słowackiego, wyreżyserowany i prowadzony przez prof. Waldemara
Hładkiego, prezesa Unii Polskich Pisarzy Lekarzy. Organizatorami spektaklu były UPPL, TLK i Okręgowa Izba Lekarska
w Krakowie.
Zanim jeszcze do głosu dopuszczono artystów, zgromadzonych gości powitał w imieniu TLK jego sekretarz dr Adam
Wiernikowski. Chwilę później z rąk prof. Igora Gościńskiego
prof. Hładki odebrał Medal Jubileuszowy im. A. Kremera.
Dziękując za wyróżnienie, w krótkiej przemowie prezes Unii
przypomniał, że jej założycielami przed 50 laty byli m.in.
zasłużeni działacze TLK, profesorowie Julian Aleksandrowicz
i Henryk Gaertner. Wśród członków Unii znaleźć można wielu
lekarzy, którzy połączyli swoje życiowe drogi z Towarzystwem,
byli to m.in. profesorowie Józef Bogusz, Stanisław Grochmal,
Andrzej Szczeklik, Aleksander Skotnicki, Zdzisław Gajda,
Zdzisław Ryn, Janusz Skalski, Adam Maciejasz, Stanisław
Wilkoń, Jerzy Fiutowski czy Iwa Korsak-Sabuda.
W programie spektaklu znalazły się wiersze lekarzy
w większości związanych z krakowską Izbą: Jolanty Bulzak,
Ksenii Szczepanik-Ładygin, Anny Pituch-Noworolskiej, Janiny
Bergander, Stanisława Grochmala, Ryszarda Żaby i Waldemara
Hładkiego, które recytowali aktorzy Teatru Starego w Krakowie Ewa Kaim i Jacek Romanowski. Kierownikiem muzycznym
spektaklu i kompozytorem piosenek wykonanych przez Agatę
Bernadt z zespołem był uczestniczący w przedstawieniu Adam
Niedzielin.
Trzeba dodać, że z okazji Jubileuszu 150-lecia TLK Unia
Polskich Pisarzy Lekarzy ogłosiła Ogólnopolski Konkurs Poetycki „Leczymy Słowem”, który miał swój finał podczas gali.
Na konkurs przysłano 175 wierszy, a jury w składzie Maria
Żywicka-Luckner, członkini UPPL, Adam Ziemianin i Eligiusz
Dymowski – krakowscy poeci, członkowie Stowarzyszenia
Pisarzy Polskich, oraz Waldemar Hładki wyłoniło trzech laureatów.
I nagrodę zdobyła Agnieszka Rautman-Szczepańska ,
lekarka pracująca od kilku lat w Sztokholmie jako lekarz rodzinny, absolwentka studiów medycznych w Bydgoszczy. Swoje
pierwsze poetyckie utwory publikowała jeszcze w liceum. Po latach przerwy całkiem niedawno powróciła do pisania, być może
pod wpływem emocji i przemyśleń towarzyszących macierzyństwu. Wyobraźnia, oszczędny, ale precyzyjny dobór słów, ironia
– jak w wierszu o oswajaniu lęków-potworów, to cechy jej poezji,
na które członkowie jury zapewne zwrócili uwagę.
II nagrodę otrzymała prof. Anna Pituch-Noworolska ,
pediatra immunolog z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego
w Krakowie-Prokocimiu, której twórczości poświęciliśmy na
naszych łamach artykuł w numerze 4/147 „GGL”.
Nazwisko laureata trzeciej nagrody również nie jest nam
obce. Doktor Piotr Piątek , stomatolog z Kołobrzegu, członek
UPPL, zdobył pierwsze miejsce w tegorocznej edycji konkursu
„Przychodzi wena do lekarza”, organizowanego przez wydawnictwo Medycyna Praktyczna.
Na zakończenie gali odbył się spektakl „Opętani” Witolda
Gombrowicza w wykonaniu aktorów Teatru im. Słowackiego.
Katarzyna Domin
Fot. Jolanta Hodor, Jerzy Sawicz
Jubileusze
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
35
Wybrane wiersze laureatów I i II nagrody.
Agnieszka Rautman-Szczepańska
Naszyjnik
zbieram koraliki
nawlekam starannie
drobne szkiełka
w których światło
rozszczepia się na
obrazy emocji
plastikowe paciorki
zastygłych wspomnień
kryształki smutku
i perły miłości
tylko nie wiem
jak długa nić
Anna Pituch-Noworolska
Wspomnienie
Miałeś dłonie zwykłe, silne i delikatne
Rzeźbiłeś nimi mój dzień
Dotykiem zamykałeś muszlę wieczoru
Miałeś dłonie zwykłe, a ich zapach
Kołysał moje sny i marzenia
O dalekich wędrówkach
Przez nieznane horyzonty
Miałeś piękne dłonie
Czułe milczeniem
Spokojne morzem spełnienia
Szukam twoich dłoni
W samotnych jesieniach
Felieton
36
Pieniądze albo życie
Przetacza się jeszcze przez media, z różnymi komentarzami, sprawa zgonu lekarki na dyżurze. Ba, oficjalnie
w czwartej dobie dyżuru, a jak dorzucił zdesperowany mąż
zmarłej, to nawet w siódmej. Nasze środowisko kolejny raz
oburza ten fakt, bo to nie pierwszy taki przypadek, i to
w okresie urlopowym, gdy inni zażywają odpoczynku na
łonie natury. Ale prawda jest bezlitosna: „Ktoś nie śpi, żeby
spać mógł ktoś”.
Wdrożono prokuratorskie śledztwo, które ma wyjaśnić,
kto odpowiada za to nieszczęście. Sądząc po reakcjach czynników odpowiedzialnych za system ochrony zdrowia, winna
będzie zmarła. Zgodziła się na te warunki, więc to była jej
decyzja. Jak stwierdziło Ministerstwo Zdrowia, w tej kwestii
obowiązuje swoboda zawierania umów między szpitalem
a kontrahentem.
Swoboda, piękne słowo, bliskie wolności. Czy my rzeczywiście mamy tę swobodę? Zazwyczaj ma ona wymiar, nazwijmy
to, życiowego przymusu. Jest nim np. wieloletnie związanie
z miejscem pracy, w miejscu zamieszkania. Przewaga umów
kontraktowych sprawia, że przyjmujemy te warunki ze względu na obawę ich utraty. Dyrektor czy ordynator zaserwuje
tekst o lojalności, wizerunku placówki, która musi przetrwać
i pełnić swoją pomocną dla społeczeństwa misję. I godzimy
się na to. Rekordzistami są zazwyczaj lekarze pełniący dyżury
w ratownictwie. Media donoszą o takim w pogotowiu
w Mielcu, gdzie lekarzowi zdarzyło się nawet 10 dni nieprzerwanej pracy. Tyle że nie dokonał żywota, więc sprawy nie ma.
Ministerstwo boi się jak ognia ingerencji w czas pracy lekarzy, bo to jednoznacznie obnaży ich drastyczny niedobór.
Nawet problem schodzenia po 24-godzinnym dyżurze jest
nieuregulowany. A co dopiero łańcuszek dyżurów?
Jak obliczyłam, tzw. przeciętny lekarz szpitalny, nie stachanowiec, spędza w nim podczas swojego zawodowego
życia (mając 5 dyżurów w miesiącu), 6 i pół roku. I to ma
wyjęte z życia rodzinnego. 6 i pół roku poza normalną pracą codzienną. No cóż, powiedzą niektórzy, taka jest karma
tego zawodu, który sami sobie wybraliśmy. Jeżeli ma miejsce
takie obciążenie, to powinny być jakieś bonusy. O nie, pada
odpowiedź. Bonusów nie będzie, nawet w postaci uznania
czy szacunku. Natomiast nadal będą serwowane opowieści
o naszej pazerności i niebotycznych zarobkach. Smutne to,
acz boleśnie prawdziwe. I będą nas traktować jak chłopca
do bicia za wszystko, co się wydarzy w czasie pracy szpitala.
I to my indywidualnie będziemy za to odpowiedzialni, a nie
szpital, który ma swobodę zawierania umów.
Czy mamy zatem szansę na dobrą zmianę w tej kwestii? Czy inicjatywa Rzecznika Praw Pacjenta, pani Krystyny
Barbary Kozłowskiej do Ministra Zdrowia i Głównego Inspektora Pracy o określenie maksymalnego czasu pracy lekarza
przyniesie jakieś rozsądne rozwiązanie? Nie łudźmy się, że
będzie ona podyktowana troską o nas, lekarzy. Tu chodzi
o dobro pacjenta, aby strzec go przed przepracowanym,
a zatem nieodpowiedzialnym lekarzem.
W świetle wiekopomnej ustawy ministra Radziwiłła o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, nic dobrego
nie czeka nas w kwestii godziwej zapłaty za pracę w jednym
miejscu. Czy zatem dalej będziemy skazani na dorabianie?
Nasi młodzi koledzy po fachu próbowali protestować
łagodnie, dowcipnie, ale nic nie wskórali. Zaapelowali zatem
o wspólne wsparcie akcji 24 września w Warszawie. Pomyślcie o tym, zanim pojawi się ustawa o zakazie protestów
i strajków w służbie zdrowia.
Życie jest zbyt piękne, by darować je niewdzięcznym.
Dr med. Janina Lankosz-Lauterbach
Rzecznik Regionu Małopolskiego OZZL
Okulary dla Kamerunu
Tuż przed wakacjami w siedzibie krakowskiej OIL przedstawicielki Fundacji na Rzecz Zdrowia i Edukacji w Kamerunie
odebrały kilkaset par okularów, przekazanych przez radnych Krakowa, koło Stare Miasto Lions Club oraz krakowskich lekarzy.
Wszystkie okulary były dokładnie opisane, by bez trudu
dopasować je do konkretnej wady wzroku. To ciąg dalszy akcji
pomocy medycznej dla Kamerunu, której patronuje m.in. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie oraz odpowiedź na potrzeby
mieszkańców tego kraju, ocenione podczas pracy grupy krakowskich lekarzy w kameruńskim szpitalu, opisanej przez nas
na łamach 2. nr „GGL” w tym roku.
Zbiórka okularów będzie kontynuowana, nasi lekarze planują także kolejny wyjazd z pomocą medyczną. Głównym ini-
cjatorem tego całego przedsięwzięcia był doktor George Kamtoh
z Kamerunu, który skończył medycynę w Krakowie i tu teraz
pracuje. A jedną z pań odbierających dar była jego mama Susanne Kamtoh, działająca charytatywnie w swoim kraju.
(jgh)
Felieton
W czasach mojej młodości (chwilami wydaje mi się, że było
to tak niedawno) jedną z moich ulubionych lektur, mimo że byłam dziewczyną, była „Trylogia” Henryka Sienkiewicza. Dzisiaj,
w roku sienkiewiczowskim – ustanowionym przez Senat z okazji
setnej rocznicy śmierci pisarza, powracają bohaterowie jego powieści. Postacią, która mnie fascynowała z różnych powodów
(ale to nie temat dzisiejszego felietonu) była osoba zacnego
imć Onufrego Zagłoby. Jednym z zawołań Zagłoby, często
przytaczanych nawet w dzisiejszych czasach, było: kupą mości
panowie, kupą. Ale ad rem.
Na 24 września Porozumienie Zawodów Medycznych zwołało w Warszawie demonstrację przeciwników tego, co dzieje się
w polskiej ochronie zdrowia i wezwało do jak najliczniejszego
w niej udziału. Ostatnia wielka demonstracja przedstawicieli
wszystkich zawodów medycznych miała miejsce w Warszawie
w 2005 roku (nomen omen – też wtedy mieliśmy rządy koalicji
z PiS na czele). Przemaszerowało wtedy ok. 20-25 tysięcy
lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów i innych pracowników
medycznych, domagających się podwyżki wynagrodzeń, które
wtedy były (zwłaszcza te lekarskie) na skandalicznie niskim
poziomie.
Protest ten i konsekwencja organizacji reprezentujących
zawody medyczne oraz ich przedstawicieli (jednym z nich był
obecny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł) doprowadziły
do uchwalenia tzw. ustawy wedlowskiej, która spowodowała
podniesienie wynagrodzeń pracowników sektora zdrowotnego,
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Kupą
mości panowie!
przede wszystkim lekarzy. Potem było „Białe Miasteczko” i wy- 37
bory, które rządząca wtedy koalicja sromotnie przegrała, m.in.
z powodu protestów w służbie zdrowia. Wreszcie przez ponad
8 kolejnych lat, stłamszeni zapracowani lekarze i pielęgniarki
zachowywali się jak przysłowiowa mysz pod miotłą. No i mamy
to co mamy.
Zdaniem ekspertów od polityki Konstanty Radziwiłł został
ministrem zdrowia z nadania Jarosława Kaczyńskiego również
dlatego, że ten ostatni uważał, że były prezes NRL, popularny
w środowisku, będzie skutecznym katalizatorem do rozładowania napięć w systemie ochrony zdrowia. Rządzący bowiem pamiętają wydarzenia z 2005 i 2006 roku i bardzo by nie chcieli,
aby się powtórzyły, bo były jedną z głównych przyczyn utraty
przez nich władzy.
Dzisiaj to, co proponuje rząd premier Beaty Szydło i jej
minister zdrowia, to nic innego – jak używając języka młodego
pokolenia – „wielka ściema”. Jeżeli lekarze i środowisko medyczne chcą naprawdę poprawy swojej sytuacji materialnej, poprawy
warunków pracy oraz prawdziwych zmian w ochronie zdrowia,
które nasi pacjenci ocenią jako dobre, to muszą „wziąć sprawy
w swoje ręce”.
Czy manifestacja wrześniowa wystarczy?
Pamiętajmy, że młodzi lekarze – rezydenci dali wszystkim
przykład. W czerwcu młodzież lekarska z całej Polski (wiem,
bo byłam i rozmawiałam z młodymi lekarzami) upomnieli się
o swoje i także „cudze krzywdy”. Protest przeszedł oczekiwania
samych organizatorów, co do liczby uczestników. Ale czy odniósł jakiś skutek?
Krzysztof Bukiel i inni organizatorzy tegorocznego wrześniowego spotkania w Warszawie oszacowali, że weźmie w nim
udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Być może to nie ostatni zryw,
być może trzeba będzie podjąć kolejne ostrzejsze formy protestu.
Przywołując zawołanie Zagłoby muszę postawić pytanie: czyżby innego wyjścia nie było?
Syrenka Warszawska
Farmakologia
38
Najczęstsze zagrożenia
niekorzystnymi interakcjami leków,
w tym z żywnością, spotykane
w codziennej praktyce lekarskiej
Dr Jarosław Woroń, prof. dr hab. Ryszard Korbut
Katedra Farmakologii Wydziału Lekarskiego CM UJ Kraków,
Zakład Farmakologii Klinicznej
Uniwersytecki Ośrodek Monitorowania
i Badania Niepożądanych Działań Leków
Stosując choćby tylko dwa leki, powinniśmy zastanowić
się, czy nie wchodzą one w niekorzystne interakcje i czy
możemy zrobić coś, aby zminimalizować ryzyko wybranej
farmakoterapii. Jak wskazują statystyki, co czwarty pacjent
w wieku powyżej 65. roku życia może być hospitalizowany nie
z powodu tego, że jest chory, ale dlatego, że leczenie, które
mu zaordynowano, wywołuje skutki niepożądane, często
w mechanizmie niekorzystnych interakcji. Warto przyjrzeć
się interakcjom, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się
błahe, ale z uwagi na ich powszechność stają się coraz większym problemem w praktyce medycznej.
Kto w lekarskiej praktyce nie posługuje się lekami z grupy inhibitorów pompy protonowej (IPP)? Niestety, rzadko
pamiętamy, że leki te mogą znacząco pogorszyć wchłanianie
z przewodu pokarmowego innych, równocześnie stosowanych
przez pacjenta leków oraz mogą unicestwić suplementację niektórych jonów. Wynika to wprost z ich farmakokinetycznego
mechanizmu działania. I tak, IPP zmniejszają znacząco wchłanianie jonów żelaza, wapnia oraz magnezu. Bifosfoniany, takie
jak: alendronian i ryzedronian, nie mają szansy, aby wchłaniać
się z przewodu pokarmowego, jeżeli stosowane są łącznie z IPP.
IPP stosowane u pacjentów przyjmujących NLPZ z jednej strony
szczęśliwie indukują gastroprotekcję, ale niestety z drugiej, ponieważ najczęściej chemicznie są słabymi kwasami (z wyjątkiem
nabumetonu), zmieniają mechanizmy absorbcji w przewodzie
pokarmowym i hamują wchłanianie NLPZ. Czas stosowania
tych leków powinien być tak krótki, jak tylko to jest możliwe,
a także powinny być one zapisywane tylko wtedy, kiedy korzyści
płynące z ich używania są bezsporne.
Warto też przypomnieć, że wokół sposobu podawania IPP
narosło wiele mitów. Jednym z nich jest podawanie IPP zawsze
przed posiłkiem. Tymczasem z profilu farmakokinetycznego
IPP wynika, że omeprazol, esomeprazol i lanzoprazol musimy
podawać na około 30 minut przed posiłkiem, a pantoprazol,
rabeprazol i dekslanzoprazol w ogóle nie muszą być dawkowane w korelacji z przyjmowanym przez pacjenta posiłkiem.
Innym powszechnie stosowanym w praktyce lekarskiej lekiem jest metoklopramid. Zgodnie z opublikowanymi dla tego
leku komunikatami bezpieczeństwa, metoklopramid może być
stosowany maksymalnie przez okres 5 dni ze względu na
ryzyko występowania zaburzeń pozapiramidowych. Metoklopramidu oraz coraz częściej stosowanego w praktyce klinicznej
itoprydu nie należy stosować jednocześnie z produktami leczniczymi o działaniu cholinolitycznym. Konsekwencją interakcji może być zmniejszenie skuteczności leków propulsywnych.
Spośród powszechnie stosowanych leków, które wykazują
istotny efekt cholinolityczny, wymienić należy: butylobromek
hioscyny, hydroksyzynę, klemastynę, cetyryzynę, dimetinden,
leki złożone, stosowane w leczeniu objawowym przeziębienia
i grypy, które zawierają w swoim składzie substancje o działaniu cholinolitycznym oraz neuroleptyki fenotiazynowe.
Te ostatnie nadal często stosowane niezgodnie ze wskazaniami, np. w zaburzeniach snu u pacjentów w podeszłym wieku.
Działanie cholinolityczne wykazują także niektóre leki przeciwdepresyjne takie jak: amitryptylina, doksepina, mianseryna
oraz opipramol. Interakcje te dotyczą też coraz rzadziej stosowanego już cyzaprydu.
Istotnego znaczenia w praktyce nabierają interakcje
leków z żywnością. Zażycie leku w niewłaściwym odstępie
czasowym od posiłku może skutkować nie tylko zmniejszeniem skuteczności klinicznej, ale także może zwiększać
ryzyko wystąpienia działań niepożądanych. W Tabeli nr 1
zebrano najistotniejsze informacje dotyczące interakcji pomiędzy żywnością i lekami.
Nazwa
produktu
leczniczego
Wpływ posiłku na skuteczność
i bezpieczeństwo stosowania leku
gabapentyna
zaleca się zażywanie leku z posiłkami bogatobiałkowymi,
które zwiększają biodostępność leku
ranitydyna
może być zażywana niezależnie od posiłku
lewodopa
należy przyjmować przed posiłkiem
diazepam
wskazane zażywanie 2 godziny przed jedzeniem lub
2 godziny po, niezależnie od posiłku można przyjmować
alprazolam i lorazepam
winpocetyna
należy przyjmować w trakcie posiłku, z uwagi na ryzyko
wystąpienia nudności
perindopril
zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem
lerkanidypina
zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem
cilostazol
zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem
rywaroksaban
(Xarelto)
ważne, aby lek przyjmować z posiłkami
spironolakton
lek należy przyjmować z posiłkiem
Pacjenci przyjmujący NLPZ powinni stosować je przed 39
posiłkiem, gdyż pokarm znacząco może zmniejszać ich
biodostępność i przedłużać okres latencji działania przeciwbólowego. Oczywiście, w takim przypadku musimy liczyć
się z działaniem drażniącym na błonę śluzową przewodu
pokarmowego. Na rynku farmaceutycznym są dostępne
NLPZ (np. deksketoprofen) w postaci granulatu doustnego,
który zalecany jest do stosowania na „pusty żołądek”. Zawarty
w nim trometamol może nieco zmniejszać drażniące działanie
leku na przewód pokarmowy.
Na koniec należy przypomnieć, że powszechnie stosowana hydroksyzyna, zgodnie z komunikatem bezpieczeństwa
opublikowanym na stronie www.urpl.gov.pl, nie powinna
być stosowana u pacjentów powyżej 65. roku życia i nie może
być jednoczasowo podawania z innymi lekami, które mogą
powodować wydłużenie odstępu QT w zapisie EKG. Grozi
to zwiększeniem ryzyka wystąpienia komorowych zaburzeń
rytmu serca.
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Tabela 1. Najistotniejsze interakcje
lek – pokarm, mające wpływ na skuteczność
i bezpieczeństwo farmakoterapii
Spotkanie z Jolantą Bulzak
– poetką i malarką
butamirat
zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem
(Sinecod, Supremin)
lewodropropizyna
(Levopront)
lek należy przyjmować między posiłkami
bilastyna (Clatra) lek należy przyjmować godzinę przed lub 2 godziny po
posiłku
lewotyroksyna
lek należy przyjmować 30 minut przed posiłkiem lub
3 godziny po ostatnim posiłku
ciprofloksacyna
lek należy przyjmować w czasie posiłku lub po nim
norfloksacyna
lek należy przyjmować na godzinę przed lub 2 godziny
po posiłku
furazydyna
(Furagin)
lek przyjmować podczas posiłku zawierającego produkty
białkowe, gdyż zwiększa to biodostępność
metronidazol
lek należy przyjmować na godzinę przed lub 2 godziny
po posiłku
ranitydyna
może być zażywana niezależnie od posiłku
lewodopa
należy przyjmować przed posiłkiem
diazepam
wskazane zażywanie 2 godziny przed jedzeniem lub
2 godziny po, niezależnie od posiłku można przyjmować
alprazolam i lorazepam
winpocetyna
należy przyjmować w trakcie posiłku, z uwagi na ryzyko
wystąpienia nudności
perindopril
zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem
lerkanidypina
zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem
Dnia 8 kwietnia 2016 r. w siedzibie Delegatury OIL
w Nowym Sączu odbył się wieczór autorski dr Jolanty
Bulzak, lekarza medycyny rodzinnej i pediatry, połączony
z wernisażem jej prac malarskich. Spotkanie prowadziła pani
Ewa Bajkowska ze Związku Literatów Polskich w Lublinie.
Jolanta Bulzak jest absolwentką Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, od szesnastu lat prowadzi Niepubliczny
Zakład Opieki Zdrowotnej w Gródku nad Dunajcem. Jest
także członkiem zarządu Unii Polskich Pisarzy Lekarzy.
Spotkanie z artystką zostało zorganizowane z inicjatywy
dr. Krzysztofa Wróblewskiego, pełnomocnika Delegatury
OIL w Nowym Sączu, oraz dr. Ryszarda Żaby, przewodniczącego Komisji Kultury przy OIL w Krakowie.
Ewa Bajkowska
40
2. Lekarsko-Adwokacki
Rodzinny Piknik
Integracyjny
Powitanie lata
w Parku Strzeleckim
Jeszcze przed początkiem lata mogliśmy poczuć wakacyjną aurę
podczas II Lekarsko-Adwokackiego Rodzinnego Pikniku Integracyjnego. Było słonecznie, barwnie i gwarno, co nie może dziwić, skoro
Park Strzelecki w Krakowie 18 czerwca br. odwiedziło ok. 900 osób
– lekarzy i adwokatów z rodzinami.
Z przebiegu imprezy na pewno najbardziej zadowolone były
dzieci, bo to głównie z myślą o nich przygotowano większość atrakcji.
Doświadczeni animatorzy z firmy Famiga, w cyrkowych strojach,
prowadzili konkursy i zawody sportowe, zajęcia plastyczne, uczyli
cyrkowych sztuczek, malowali buźki czy puszczali gigantyczne bańki mydlane. Młodsze dzieciaki mogły pobawić się na dmuchanym
zamku, starsze skorzystać z miasteczka rowerowego przygotowanego
przez Małopolski Ośrodek Ruchu Drogowego, a obsługiwanego przez
policjantów, którzy dzielili się z dziećmi wiedzą o bezpieczeństwie na
drodze. Dodatkową atrakcją pikniku była ekspozycja amerykańskich
samochodów policyjnych. W pobliżu karetki pogotowia ratownicy
maltańscy prowadzili zajęcia na fantomie z reanimacji. Do swoich
pojazdów zapraszała także straż pożarna. Każdy, kto kiedykolwiek
marzył o zostaniu strażakiem, mógł postrzelać do celu z prawdziwej
sikawki, zasilanej przez pompujących wodę rodziców, i dodatkowo
wziąć udział w zorganizowanych przez strażaków konkursach.
Szczególnymi gośćmi pikniku była grupa nastolatków z krakowskiego i kieleckiego oddziału Stowarzyszenia Siemacha, którzy
podczas dwóch koncertów gwiazdorsko wykonali najnowsze, ale też
„złote” przeboje. Podczas prowadzonych przez członków Siemachy
warsztatów malowania toreb czy tworzenia biżuterii można było wesprzeć Stowarzyszenie dobrowolnym datkiem.
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
41
Choć słowo piknik stało się synonimem wielkiej imprezy plenerowej, to ten
nasz zachował cechy tradycyjnej majówki. Można było poleżeć na kocu w cieniu
drzew, zjeść obiad w ogródku restauracji Pod Srebrnym Kurem lub coś słodkiego
na łonie przyrody czy pobiesiadować z dala od zgiełku rozbawionych dzieci. Zainteresowani historią obronności Krakowa w ramach pikniku wraz z przewodnikiem zwiedzili Muzeum Historyczne – Celestat.
Za przygotowanie tak dużej imprezy gratulacje należą się jej organizatorom,
zwłaszcza inicjatorowi wydarzenia dr. Bartłomiejowi Guzikowi i pracownicom
Biura OIL Annie Chuchmacz i Agnieszce Widle. Nie udałoby się jej przeprowadzić także bez pomocy sponsorów, w tym firm: M-Cars – Dealera BMW, Arka
Meble, Concept Music Art, Inter-Bud oraz Krakowskiego Holdingu Komunalnego wraz z MPK SA w Krakowie, MPEC SA w Krakowie i Zakładów Chemicznych Alwernia SA. Nagrody oraz napoje dla uczestników pikniku ufundowały
firmy Wawel, Ziaja oraz Coca-Cola.
Do zobaczenia za rok, mamy nadzieję, że w jeszcze liczniejszym gronie.
tekst i zdjęcia: Katarzyna Domin
Prawo i medycyna
42
Udzielanie informacji
medycznych
zakładom ubezpieczeniowym
W ostatnim czasie zwiększyła się liczba zapytań zakładów ubezpieczeniowych dotyczących udostępniania
przez lekarzy informacji nt. stanu zdrowia osób ubezpieczonych lub zamierzających się ubezpieczyć w ramach
umowy z różnymi, działającymi na rynku w ramach
regulacji ustawy z dnia 11 września 2015 r. o działalności
ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (Dz.U. 2015.1844).
Lekarze zgłaszają wątpliwości, czy są uprawnieni do udzielania
takich informacji, a jeżeli tak, to na jakich warunkach, aby nie
narazić się na spowodowane niewiedzą w tym zakresie konsekwencje prawne. Podkreślam, że niniejsza publikacja nie dotyczy udostępniania informacji czy dokumentacji Zakładowi Ubezpieczeń
Społecznych, a komercyjnie działającym zakładom ubezpieczeń,
których aktualną listę można zweryfikować na stronie internetowej
Komisji Nadzoru Finansowego.
Zgodnie z art. 38 cyt. ustawy, zakład ubezpieczeń może uzyskać odpłatnie od podmiotów wykonujących działalność leczniczą
(w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej, czyli także
lekarzy wykonujących zawód w ramach praktyki lekarskiej), które
udzielały świadczeń zdrowotnych ubezpieczonemu lub osobie, na
rachunek której ma zostać zawarta umowa ubezpieczenia, informacji o okolicznościach związanych z oceną ryzyka ubezpieczeniowego i weryfikacją podanych przez tę osobę danych o jej stanie
zdrowia, ustaleniem prawa tej osoby do świadczenia z zawartej
umowy ubezpieczenia i wysokością tego świadczenia.
Zakres informacji o stanie zdrowia ubezpieczonego lub osoby,
na rachunek której ma zostać zawarta umowa ubezpieczenia, obejmuje dane o:
1) przyczynach hospitalizacji, wykonanych w jej trakcie badaniach diagnostycznych i ich wynikach, innych udzielonych świadczeniach zdrowotnych, wynikach leczenia i rokowaniach oraz
o wynikach sekcji zwłok, jeżeli została przeprowadzona;
2) przyczynach leczenia ambulatoryjnego, wykonanych
w jego trakcie badaniach diagnostycznych i ich wynikach, innych
udzielonych świadczeniach zdrowotnych, wynikach leczenia
i rokowaniach;
3) wynikach przeprowadzonych konsultacji;
4) przyczynie śmierci ubezpieczonego.
Ww. informacje udzielane są z wyłączeniem wyników badań
genetycznych. Informacje o przyczynach hospitalizacji i leczenia
zawierają kod jednostki chorobowej, zgodnie z Międzynarodową
Statystyczną Klasyfikacją Chorób i Problemów Zdrowotnych,
Rewizja Dziesiąta.
Wystąpienie zakładu ubezpieczeń o ww. informacje wymaga
pisemnej zgody ubezpieczonego lub osoby, na rachunek której
ma zostać zawarta umowa ubezpieczenia, albo jej przedstawiciela
ustawowego. Z żądaniem przekazania informacji występuje lekarz
upoważniony przez zakład ubezpieczeń.
Podmiot wykonujący działalność leczniczą przekazuje posiadane informacje o stanie zdrowia ubezpieczonego lub osoby, na
rachunek której ma zostać zawarta umowa ubezpieczenia, zakładowi ubezpieczeń, który o te informacje występuje, w terminie
nie dłuższym niż 14 dni, licząc od dnia otrzymania wystąpienia
o przekazanie informacji.
Szczegółowe regulacje w ww. zakresie określa Rozporządzenie
Ministra Zdrowia z dnia 17 maja 2012 r. w sprawie szczegółowego
zakresu i trybu udzielania zakładom ubezpieczeń przez podmioty
wykonujące działalność leczniczą informacji o stanie zdrowia ubezpieczonych lub osób, na rzecz których ma zostać zawarta umowa
ubezpieczenia, oraz sposobu ustalania wysokości opłat za udzielenie tych informacji (Dz.U. 2012.605)
Zgodnie z przepisami przywołanego rozporządzenia wystąpienie zakładu ubezpieczeń o przekazanie ww. informacji musi
zawierać:
1) oznaczenie zakładu ubezpieczeń, adres jego siedziby, numer
NIP, a także numer wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego;
2) podstawę prawną upoważniającą do otrzymania informacji
oraz zakres tej informacji;
3) imię i nazwisko lekarza upoważnionego przez zakład ubezpieczeń do wystąpienia o udzielenie informacji;
4) informacje umożliwiające wyszukanie żądanych danych
o osobie:
a) imię (imiona) i nazwisko,
b) datę urodzenia,
c) adres miejsca zamieszkania,
d) numer identyfikacyjny PESEL – jeżeli zakład ubezpieczeń
dysponuje tą informacją,
e) serię i numer dokumentu tożsamości – jeżeli zakład ubezpieczeń dysponuje tymi informacjami;
5) oświadczenie o posiadaniu pisemnej zgody osoby albo jej
przedstawiciela ustawowego na przekazanie przedmiotowych informacji.
Udzielenie informacji następuje w trybie zapewniającym zachowanie poufności i ochrony danych osobowych.
a) informacje podpisuje osoba wykonująca zawód medyczny
upoważniona przez podmiot wykonujący działalność leczniczą
obowiązany do ich udzielenia.
b) wysokość opłat za udzielenie informacji określają wspólnie
zakład ubezpieczeń oraz podmiot wykonujący działalność leczniczą obowiązany do udzielenia informacji, z uwzględnieniem kosztów poniesionych przez ten podmiot niezbędnych do wytworzenia,
przetworzenia i udzielenia informacji.
opr. mgr Dariusz Dziubina
Biuro Prawne OIL w Krakowie
Nowe książki
Kapryśna gwiazda
Rudolfa Weigla
Książka poświęcona pamięci prof. Rudolfa Weigla, wybitnego biologa,
twórcy pierwszej na świecie skutecznej szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu, składa się z przedmowy, 10 rozdziałów i aneksu. Przedmowę napisała
prof. Ewa Łojkowska, prezes Fundacji Profesora Wacława Szybalskiego. Autorem rozdziałów jest Ryszard Wójcik, zaś artykułów aneksu: pierwszego Wacław
Szybalski, a drugiego – Stanisław Kosiedowski. Fundacja udzieliła poparcia
oraz wsparła finansowo wydanie książki.
Materiały do książki autor zbierał przeszło 40 lat. Wiele szczegółów
dostarczyły wspomnienia Wiktora – syna Weigla, i innych członków rodziny,
współpracowników, m.in. Stefana Kryńskiego, Zbigniewa Stuchly, Henryka
Mosinga, pracowników instytutu, takich jak Henryk Meisel z córką, Wacław
Szybalski, Jan Reutt, oraz osób uratowanych przed kolejnymi okupantami.
Autor wykorzystał też piśmiennictwo i materiały medialne, zwłaszcza prasę
oraz Andrzeja Żuławskiego film „Trzecia część nocy” i książkę „W oku tygrysa”.
Uzyskane informacje autor rozszerzył o przedstawienie swych interlokutorów
i instytucji. Podkreślił też trudności publikacji materiałów weiglowskich ze
strony władz i edytorskich instytucji. Z tych względów autor nie mógł przedstawić wszystkich zebranych informacji. Być może stąd wynikło też nieomówienie
działalności krakowskiego instytutu przeciwtyfusowego.
Weigl był wzorowym człowiekiem-humanistą, polskim odważnym patriotą, mimo austriackiego pochodzenia, pacyfistą, wielkim uczonym-odkrywcą,
biologiem i medykiem. Całkowicie oddany swym badaniom, a mniej wykładom
i publikowaniu. Nie zabiegał o sławę i karierę, był mało komunikatywnym abstrakcjonistą w życiu codziennym. W sprawach organizacyjnych i ekonomicznych zapewniały mu rozwiązywanie spraw kolejne żony – Zofia i Anna. Miał
duże zdolności manualne. Był spokojny, ciepły, pomocny radą, nienarzucający
swego zdania młodszym pracownikom. Relaks przynosiły mu pobyty w małej
wiosce huculskiej Iłemni, łucznictwo, fotografika, wędkarstwo i myślistwo.
Oczywiste jest poświęcenie znacznego miejsca durowi plamistemu, jego
znaczeniu epidemiologicznemu, zasługom innych badaczy w poznaniu i odkryciu zarazka oraz pomysłowi i technice sporządzenia przez Weigla pierwszej
skutecznej szczepionki. Dużo szczegółów dostarcza pierwszy artykuł aneksu
– Wacława Szybalskiego, po polsku i angielsku pt. „Zastosowanie wszy laboratoryjnych karmionych ludzką krwią do produkcji szczepionki Weigla przeciw
tyfusowi plamistemu”. Szczepionka ratowała wielu Polaków, Niemców i Rosjan
oraz mieszkańców krajów tak odległych jak Chiny czy Etiopia. Była szczególnie
ważna dla wojsk niemieckich i rosyjskich, a także na drogach konspiracji
(bez „wsyp”!) dla więźniów obozów koncentracyjnych (Auschwitz, Majdanek,
Pustków), jak również dla Żydów w gettach w Warszawie i Lwowie lub ukrywających się przed Niemcami. Książka podaje liczbę zaszczepionych „nielegalnie” na około 8 000. Zatrudnienie w instytucie, podlegającym naczelnemu
dowództwu wojska niemieckiego, oraz lęk okupanta przed tyfusem pozwoliły
uratować wielu ludzi, w tym często wybitnych przedstawicieli nauk i sztuk.
Różne są liczby uratowanych dzięki zatrudnieniu. Zamieszczony w książce spis
pracowników (czy pełny?) tylko w okresie lipiec 1941 – lipiec 1943 obejmuje
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Ryszard Wójcik
606 osób. Weigl ratował również ludzi spoza instytutu (Stefania Skwarczyńska, 43
Jan Reutt). Podobną jak lwowski, choć w mniejszym stopniu, funkcję pełniło
zatrudnienie w krakowskim instytucie przeciwtyfusowym.
W kilku miejscach autor stanowczo odpiera przypuszczenia o kolaboracji
Weigla z okupantami – tendencyjne, niemerytoryczne lub kontakty nieuwzględniające warunków wojny i okupacji. Weigl odmówił przyjęcia statusu
reichsdeutscha, co sugerował Himmler i Frank, jak również przeniesienia instytutu do Berlina i jego ewakuacji przed wkroczeniem Rosjan. Podobnie odrzucał
propozycje przeniesienia do Charkowa ze strony Chruszczowa (w porozumieniu
z Sierowem i Berią), które zapewniało jego rozbudowę. Natomiast wygłosił
odczyty w Moskwie, Leningradzie i Charkowie. Weigl jednak nie mógł pozostawić swej załogi na pastwę okupantów, jak również przerwać dostarczania
szczepionki rodakom.
Weigl otrzymał wiele dowodów uznania, wspomnę tu jedynie papieskie:
order św. Grzegorza i szambelanię. Niestety, mimo trzech prób nie otrzymał
Nagrody Nobla wskutek braku właściwego poparcia polskich władz.
Bardzo cenna jest dokumentacja (czarno-białych ilustracji jest 118
w tekście, a 18 na końcu książki). Spis osobowy ma 6 stron w dwu kolumnach.
Szata edytorska bardzo korzystna zasługuje na uznanie. Lektura dzieła wzbudziła we mnie wiele wspomnień z kontaktów z Weiglem i jego środowiskiem,
przypomniała też wiele postaci przyjaciół i znajomych. Na stronie 41 fotografia
ukazuje mnie jako jednego z N.N. w gronie kolegów (drugi od lewej, czwartym
jest Lesław Ogielski).
Książkę polecam przyszłym i obecnym pracownikom medycznym, zwłaszcza epidemiologom i lekarzom chorób zakaźnych, a także historykom medycyny oraz dziejów Polski i Lwowa. Styl i język narracji zapewniają poznanie
książki również i innym czytelnikom.
Henryk Gaertner
Ryszard Wójcik, „Kapryśna gwiazda Rudolfa Weigla”,
Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2015, s.
296, ilustr., ISBN 978-83-7865-308-0
Dni Austrii
Konsulat Generalny Austrii w Krakowie zaprasza na II edycję
Dni Austrii, które potrwają od 11 października do 12 grudnia
br. w naszym mieście. W ich programie znajdą się m.in. otwarcie
nowej siedziby Instytutu Austriackiego przy ul. Cybulskiego,
spotkania z literaturą nt. „Józef Roth i cesarstwo okresu konania”,
wystawa fotografii Ericha Lessinga, koncerty poświęcone twórczości Amadeusza Mozarta, przegląd filmów dokumentalnych.
Szczegółowy program na stronach internetowych.
Nas natomiast szczególnie zainteresowało spotkanie w Międzynarodowym Centrum Kultury, Rynek Gł. 25, które odbędzie
się 26 października br. o godz. 18 wokół książki „Fantastyczne
laboratorium doktora Weigla” Arthura Allena. W jego ramach
odbędzie się m.in. pokaz filmu obecnej na spotkaniu Haliny
Szymury pt. „Zwyciężyć śmierć… Prof. Rudolf Weigl”; pokaz
slajdów Grzegorza Szopy z Muzeum Narodowego w Przemyślu
oraz odczytanie recenzji książki Allena pióra prof. Henryka
Gaertnera. Szczególnym gościem będzie Krystyna Weigl-Albert,
wnuczka Profesora.
Nowe książki
44
Janusz Skalski
Medycyna w Polsce
od czasów
najdawniejszych do upadku
I Rzeczpospolitej
Ukazała się kolejna pozycja obrazująca dzieje polskiej medycyny, autorstwa prof. Janusza Skalskiego. Jest to wydana oddzielnie, poszerzona o ok.
50 procent, część pierwszego tomu „Dziejów medycyny w Polsce” pod redakcją
prof. Wojciecha Noszczyka. Autor umieścił w niej – co podkreślił w przedmowie – „rozwinięcie wątków pominiętych z konieczności” w poprzednim
opracowaniu.
Co zatem „pominięto z konieczności”, a zwróciło moją uwagę?
Przede wszystkim w poręcznym i ładnie opracowanym edytorsko wydaniu
nastąpiło szerokie przedstawienie roli medycyny w nurtach filozoficznych
poszczególnych epok, w filozofii przyrody, w naukach matematyczno-przyrodniczych, aż po koniec XVII wieku. Ponadto każda epoka w Polsce została przez
autora ściśle powiązana z ówczesną Europą pod względem naukowym, politycznym, kulturowym, a nawet epidemiologicznym, co wydaje się szczególnie
oryginalne. Autor obrazuje powiązania Polaków z uczelniami europejskimi, ich
studia za granicą, ich praktykę. Przedstawia także działalność w Polsce wybitnych wędrownych lekarzy, którzy pracowali m.in. w Akademii Krakowskiej.
Lista europejskich uczelni, gdzie zdobywali wiedzę Polacy, jest długa.
Przyzwyczajeni, że były to głównie uniwersytety w Padwie, Bolonii, Królewcu
czy Wittenberdze, musimy w ślad za Skalskim dodać Bazyleę, Florencję, Getyngę, Gryfię, Heidelberg, Jenę, Lejdę, Montpellier, Neapol, Paryż i wiele innych.
Bardzo interesująca okazała się dla mnie „geografia” rozwoju działalności
medycznej. I znów, przywiązani do roli Krakowa, nie zdajemy sobie sprawy
z dorównującej mu, a nawet przewyższającej nieraz roli Gdańska. Musimy
uwzględnić prężnie rozwijające się pod względem medycyny ośrodki we Wrocławiu, Elblągu, Poznaniu, Toruniu, Szczecinie czy Lesznie Wlkp. Szkoły tych
miast działały często, niestety, bez statusu uniwersyteckiego, osiągając bardzo
wysoki poziom. Na Śląsku natomiast miał miejsce pewien regres spowodowany
przez Akademię Krakowską, która nie godząc się na akademizację z pobudek,
powiedzmy, patriotyczno-lokalnych, sprzeciwiała się tendencjom separatystycznym w tej części kraju.
Śledząc rozwój medycyny i charakteryzując cechy epok, autor celnie
podważa nasze myślowe stereotypy. Jednym z nich jest nasze myślenie
o średniowieczu, jako epoce mroku i zabobonu, gdy tymczasem kreowała ona
wiele rewolucyjnych myśli.
Sporo miejsca w książce zajmuje przedstawienie rozwoju poszczególnych
nauk medycznych. Szczególnie zaciekawiła mnie chirurgia, która przeszła
trudną drogę od pogardzanego rzemiosła wykonywanego przez cyrulików, do
roli najwybitniejszej dyscypliny zabiegowej. Chirurgią pogardzali zwłaszcza
profesorowie UJ, uważając paranie się nią za uwłaczające ich naukowości.
Z czasem jednak, dzięki cechom cyrulickim, ich dbaniu o staranne kształcenie
się, ich walce z „partaczami” chirurgia okrzepła i pojawili się jako jej reprezentanci tej miary lekarze jak Wojciech Oczko czy Jan Solfa.
Cyrulicy zakładając oficyny chirurgiczne poszerzali katalog zabiegów
o chirurgię plastyczną, dziecięcą, protetykę. I znów przodujący okazał się
Gdańsk, który dominował w nauce anatomii, inwencji chirurgicznej i przeprowadzanych tam pionierskich operacjach. Moje zdumienie wywołały wiadomości
o ośrodku chirurgicznym na dworze w Nieświeżu, gdzie Radziwiłłowie zatrudniali wybitnych chirurgów, i gdzie miały miejsce niezwykle trudne operacje.
W XVI w. działały prężnie cechy cyrylickie poza Krakowem, w Toruniu, Elblągu, Przemyślu, Rzeszowie, a statut cechu cyrulików gdańskich to najstarszy
akt prawny chirurgów. Obok chirurgów, nie brak naturalnie informacji
o wybitnych anatomach polskich i zagranicznych, o autorach podręczników
czy zielników.
Niektóre nazwiska autor tylko wymienia, ale w wielu wypadkach przedstawia biogramy np. Vitelona, Mikołaja z Polski, Tomasza z Wrocławia, Paracelsusa, Macieja Miechowity, Sebastiana Petrycego, Józefa Strusia, Ludwika Perzyny,
Rafała Czerniakowskiego, Andrzeja Badurskiego.
Usatysfakcjonowani będą ci czytelnicy, których interesuje medycyna
ludowa i związana z nią magia, szarlataneria, zielarstwo. Sporo zyskają
także poszukiwacze anegdot o dworach magnackich i królewskich. Moją
uwagę przykuły informacje o roli króla Stefana Batorego w promowaniu nauk
medycznych. Interesująco przedstawiona jest także rola Kościoła, zakonów, ich
wpływu na rozwój szpitalnictwa.
Na koniec dodam, że „Medycynę w Polsce” świetnie się czyta. Napisana
jest ze swadą, świetną znajomością tematu, a wprowadzone wątki z literatury
czy legend przybliżają historię w całej jej krasie. Bo przecież nie tylko my
żyjemy w ciekawych czasach.
Barbara Kaczkowska
Janusz Skalski; „Medycyna w Polsce od czasów najdawniejszych do upadku I Rzeczpospolitej”; PZWL;
Warszawa 2016, ISBN 978-83-200-5044-8
Ogólnopolska
Wystawa Fotograficzna Lekarzy
„Wakacje w obiektywie lekarza”
W Klubie Lekarza w Łodzi przy ul. Czerwonej 3 odbędzie
się w październiku, jak co roku, powakacyjna Ogólnopolska
Wystawa Fotograficzna Lekarzy, tym razem pod hasłem
„Wakacje w obiektywie lekarza”. Tegorocznej edycji Wystawy, podobnie jak poprzedniej, towarzyszył będzie konkurs.
Wernisaż wystawy – 23 października 2016 roku (niedziela) o godz. 17. Wystawa potrwa do 28 października br.
Zapraszamy do udziału w prezentacji zdjęć Koleżanki
i Kolegów ze wszystkich okręgowych izb w Polsce. Prace
prosimy nadsyłać na nasz adres do 12 października br.
Fotogramy winny być nie mniejsze niż w formacie A5,
wykonane w technikach dowolnych, opatrzone następującymi informacjami: imię i nazwisko, specjalizacja i miejsce
zamieszkania Autora, a także tytułem.
Kontakt:
Iwona Szelewa, Sekretariat Okręgowej Izby Lekarskiej,
93-005 Łódź, ul. Czerwona 3; tel. 42 683 17 01
Z kart historii...
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
45
My, Pierwsza Brygada,
strzelecka gromada...
Pamięci 92 lekarzy, medyków, farmaceutów,
sanitariuszy I, II i III Brygady Legionów,
z których 18 poległo lub zmarło od odniesionych ran.
Rok 1916. Europa weszła w trzeci rok wojny. Na dalekim Wołyniu, w dorzeczu rzeki Styr, pod miejscowością Kostiuchnówka,
na wielkiej piaszczystej wydmie zwanej później Redutą Piłsudskiego i na pobliskim Polskim Wzgórzu, I Brygada Legionów, pod
wodzą samego komendanta Józefa Piłsudskiego, stoczyła w dniach
4-6 lipca krwawą bitwę z wojskami rosyjskimi dowodzonymi przez
gen. Aleksieja Brusiłowa.
I Brygada, bohaterka naszej opowieści (wraz ze służbą sanitarną), walczyła w pierwszej linii i poniosła wtedy olbrzymie straty
– ponad 500 zabitych i dziesiątki rannych, ale w istotny sposób
wyhamowała impet rosyjskiego natarcia i zaważyła na losach
całego frontu. Niezwykłe męstwo Polaków spowodowało m.in.
ogłoszenie przez cesarzy Austrii i Niemiec tzw. Aktu 5 listopada,
o zgodzie na utworzenie Królestwa Polskiego.
I Brygada to nazwa legendarnej I Kompanii Kadrowej,
utworzonej w sierpniu 1914 roku przez Józefa Piłsudskiego
z połączonych, dobrze wyszkolonych wojskowo paramilitarnych
formacji niepodległościowych. 6 sierpnia Kadrówka wymaszerowała z Oleandrów w liczbie 164 osób, pod dowództwem Tadeusza
Kasprzyckiego, w kierunku Kongresówki, żegnana słynnymi
słowami Piłsudskiego: „Żołnierze! Spotkał Was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granice
rosyjskiego zaboru jako czołowa kolumna Wojska Polskiego…”.
W tydzień później, pod Kielcami stoczyła swą pierwszą bitwę.
***
Gdy formowano dowództwo Kompanii, równocześnie została
zorganizowana dla „Kadrówki” służba sanitarna. Całością przygotowań kierował prof. Bolesław Wicherkiewicz, a zorganizowano
nie tylko personel lekarski i sanitarny, ale też sprzęt i materiały
opatrunkowe oraz zorganizowano pierwsze szpitale polowe.
W tworzeniu zaplecza medycznego niebagatelną rolę odegrał
Wydział Lekarski UJ, jego kadra naukowa, młodzi absolwenci,
a nawet studenci ostatniego roku medycyny. W patrolu sanitarnym
byli m.in.: Władysław Stryjeński, Jan Gołąb, Tadeusz Sokołowski,
Stanisław Rouppert, Felicjan Sławoj Składkowski, Marcin Zieliński. Łączył ich podobny rodowód. Wszyscy, poza Janem Gołąbem,
pochodzili z zaboru rosyjskiego i pruskiego, relegowani stamtąd
za udział w strajkach szkolnych i poglądy polityczne. Wszyscy
Żołnierze oddziału sanitarnego III batalionu 3 pułku piechoty Legionów
Polskich przed ziemianką, pod Kostiuchnówką, marzec 1916, MJP/5785
też zdawali maturę w Krakowie w latach 1907-1908, by później
studiować medycynę w Krakowie i rozpocząć pracę w krakowskich
klinikach. Byli uczniami wybitnych profesorów medycyny, którzy
także sami podjęli wojenną służbę medyczną.
I tak, prof. Bronisław Kader został komendantem zespołu
klinik zwanych teraz Klinische Festungsspital. W Szpitalu Garnizonowym, którym kierował Czech Michl, wieloletni asystent
prof. Bronisława Kadera, dr Michał Hładij organizował grupy
chirurgiczne. Z kolei prof. Maksymilian Rutkowski stworzył Samodzielną Grupę Chirurgiczną pracującą w tworzonych szpitalach
przyfrontowych w latach 1914-1916 na Wołyniu, Podolu, a także
w Kongresówce. Wśród lekarzy tej grupy był wybitny chirurg prof.
Jan Glatzel. Natomiast prof. Emil Godlewski i prof. Leon Marchlewski działali w Sekcji Sanitarnej Książęco-Biskupiego Komitetu Pomocy dla poszkodowanych przez wojnę.
Warunki pracy młodych lekarzy w patrolu sanitarnym Kadrówki opisał jeden z nich, Tadeusz Sokołowski, chirurg i ortopeda, wtedy lekarz porucznik. Do Krakowa przybył relegowany
z gimnazjum łódzkiego za udział w strajku szkolnym i tu zdał maturę w Gimnazjum św. Jacka, po czym ukończył studia medyczne
na UJ. Był uczniem Tadeusza Borowicza, Napoleona Cybulskiego, Kazimierza Kostaneckiego, Aleksandra Rosnera, odbył staże
w Szpitalu św. Łazarza i u prof. Kadera. We wspomnieniach „50 lat
pracy” pisał: „…mieliśmy wóz zaprzężony w konie, 2 pary noszy,
torbę lekarską z materiałami opatrunkowymi, jodyną, pudełko
metalowe z narzędziami chirurgicznymi. W czasie kampanii 1914/
15 nie tylko leczyliśmy rannych, ale zwalczaliśmy choroby epidemiczne jak biegunki czy czerwonkę towarzyszące niedożywieniu
i złym warunkom higienicznym. Ciężej chorych odsyłaliśmy do
Krakowa lub do austriackich szpitali polowych. Organizowaliśmy
także szpitale dla porażonych bronią chemiczną oraz dla chorych
psychicznych”.
Po krwawych walkach pod Łowczówkiem i Pleśnią, gdzie
I Brygada stoczyła trzydniową bitwę w grudniu 1914 roku, napisał: „W tym okresie wojny ruchomej moje wiadomości medyczne
nie były bardzo przydatne…, moja działalność ograniczała się do
Z kart historii...
46 nakładania opatrunków sporządzanych w klinice prof. Kadera,
zawierających sterylizowane płatki gazy, watę i opaski, a potem
odsyłania rannych i chorych na tyły”.
Bardziej dramatyczne są wspomnienia studenta V roku medycyny Władysława Tarneckiego, porucznika w oddziale sanitarnym.
Pisał: „Najgorzej było w szpitalach polowych, gdzie lekarze „grzebali się” chirurgicznie we wnętrznościach biednych pokaleczonych żołnierzy. Z braku środków znieczulających operacje często
odbywały się „na żywca”. Strumienie krwi mieszały się ze słomą
i błotem oraz okrutnym krzykiem operowanego”. Dopiero w lutym 1915 roku powstał przy I Brygadzie szpital polowy w Nowym
Sączu z salą operacyjną, gabinetem dentystycznym i urządzeniami
do sterylizacji.
Szefem służby zdrowia I Brygady, a od 1916 roku naczelnym
lekarzem 1pp. Legionów był Stanisław Rouppert ps. „Teodor”,
przybyły do Krakowa z Warszawy, gdzie usunięto go ze szkoły.
Maturę zdał w Gimnazjum św. Anny, następnie ukończył medycynę na UJ. Pracę zawodową zaczął w Szpitalu św. Łukasza,
u prof. Maksymiliana Rutkowskiego. Miał znakomite wykształcenie wojskowe. Jako lekarz legionowy często walczył w pierwszej
linii, dowodząc oddziałami różnych formacji. Wyróżnił się w bitwie
pod Laskami, Krzywopłotami i Łowczówkiem oraz w kampanii
1915 roku. W trosce o zdrowie legionowych żołnierzy w lutym 1915
roku, w czasie odpoczynku I Brygady w Kętach, przeprowadził
u wszystkich szczepienia przeciw durowi brzusznemu, czego nie
stosowano jeszcze w armii austriackiej. Prowadził również szpital
polowy w Zambrowie. Po kryzysie przysięgowym został internowany w Beniaminowie. Uczestniczył w rozbrajaniu Austriaków pod
wodzą gen. Edwarda Rydza-Śmigłego.
Lekarzem Kadrówki był także, doskonale nam znany, neurolog
i psychiatra Władysław Stryjeński, późniejszy prezes Izby Lekarskiej. Jeszcze przed ukończeniem studiów pod kierunkiem prof.
Adama Bochenka zaangażował się zgodnie z rodzinną tradycją
w działalność organizacji niepodległościowych. W grudniu 1912
roku pod ps. „Bystram” wstąpił do Związku Strzeleckiego i zorganizował jego sekcję medyków. Od 1913 roku był słuchaczem
Pierwszej Instruktorskiej Szkoły Zw. Strzeleckiego w Stróży.
W tym roku ukończył studia. W sierpniu jako porucznik kierował oddziałami dla legionistów w szpitalach Czerwonego Krzyża
w Nowym Targu, potem w Rabce. W 1917 roku jako lekarz pułkowy prowadził także kursy w obozach wyszkolenia w Zambrowie
i Ostrowie. W tymże roku, po zwolnieniu z Legionów, wrócił
do Krakowa i podjął pracę w Zakładzie dla Umysłowo Chorych
w Kobierzynie, kierowanym przez Jana Mazurkiewicza.
Z I Kadrową wyruszył także pediatra dr Jan Gołąb, podobnie jak Władysław Stryjeński późniejszy prezes Izby Lekarskiej
w Krakowie. Podczas studiów należał do Związku Młodzieży
Socjalistycznej „Spójnia”, a od 1910 roku do Związku Strzeleckiego. Początkowo był w Kadrówce komendantem patrolu
sanitarnego, potem lekarzem 5. Batalionu, w końcu lekarzem
I Pułku Ułanów Legionowych. Po kryzysie przysięgowym w 1917
roku został wcielony do armii austriackiej.
Kolejny młody lekarz Kadrówki to chirurg Felicjan Sławoj
Składkowski, który ukończył medycynę w Krakowie. Swoją żołnierską służbę zaczął w stopniu podporucznika w I, V i VII Baonie
I Brygady. W 1916, już jako kapitan, został lekarzem pułkowym.
Sprawdził się jako bardzo dobry lekarz i sprawny organizator służb
sanitarnych. Był mocno związany z Józefem Piłsudskim. Przebył
całą kampanię wojenną z I Brygadą, brał udział we wszystkich
wielkich bitwach m.in. pod Kostiuchnówką. Internowany
w Beniaminowie. Losy swoje i innych legionistów opisał w książce
„Moja służba w I Brygadzie”.
Na koniec przywołam postać Marcina Zielińskiego, absolwenta III Gimnazjum im. Jana III Sobieskiego, a potem medycyny,
który wprawdzie nie wyruszył z Krakowa z I Brygadą, ale miesiąc
później z II. Pełnił także służbę w III Brygadzie. Uczestniczył
w kampanii besarabsko-bukowińskiej, gdzie wyróżnił się w ataku
na Kamieniuchę. Potem przeszedł do służby w legionowym szpitalu
w Krakowie, pracował także w szpitalach w Dęblinie i Warszawie.
Zwolniony z wojska objął stanowisko asystenta prof. Jana Piltza
w Klinice Chorób Umysłowych i Nerwowych UJ.
***
W 1918 roku zakończyła się I wojna światowa. Jak potoczyły
się dalsze losy naszych bohaterów? Stanisław Rouppert związał
swoje losy z wojskiem. Awansował do stopnia generała brygady.
Od 1931 roku był szefem Wojskowej Służby Zdrowia. Wielokrotnie organizował kongresy medycyny wojskowej, działał w organizacjach sportowych. Po II wojnie pozostał w Szkocji. Wydał wiele
prac z zakresu medycyny wojskowej. Felicjan Sławoj Składkowski
wszedł na drogę kariery wojskowo-politycznej. Został generałem
dywizji, ministrem spraw wewnętrznych w latach 1926-1931, wiceministrem spraw wojskowych, w latach 1936-1939 premierem.
Po wojnie pozostał na emigracji. Władysław Stryjeński, po powrocie z wojny polsko-bolszewickiej i po sprawowaniu innych
obowiązków w Wojsku Polskim, w stopniu majora przyjechał
w 1922 roku do Krakowa i związał się ze szpitalem w Kobierzynie.
Zajął się także dydaktyką, organizacją poradni zdrowia psychicznego oraz sprawami społecznymi, jako prezes Izby Lekarskiej
w Krakowie, wiceprezes NIL i senator RP. Jan Gołąb, po powrocie z I wojny rozpoczął pracę w Katedrze Pediatrii. Zajmował się
sprawami społecznymi, po II wojnie światowej został na krótko
prezesem Izby Lekarskiej w Krakowie – nieoczekiwanie zmarł
w 1947. Prof. Tadeusza Sokołowskiego zajęła praca naukowo-dydaktyczna na Akademii Medycznej w Szczecinie. Marcin Zieliński
został profesorem psychiatrii, neurologii i dr. filozofii. Pracował
w Zakładzie Psychiatrycznym w Kobierzynie, w Klinice Chorób
Umysłowych i Nerwowych oraz w Szpitalu św. Łazarza. Razem
z prof. Tadeuszem Rogalskim zbudował sanatorium dla chorych
umysłowo i nerwowo w Batowicach pod Krakowem, w którym
objął także kierownictwo. Zginął w Katyniu.
Na zakończenie dodam, że wymienieni przeze mnie lekarze
to tylko garstka będąca symbolem wszystkich polskich lekarzy,
którzy wzięli udział w pierwszej Wielkiej Wojnie.
Barbara Kaczkowska
Collegium Medicum
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
wręczył uroczyście tytuł profesora nauk medycznych
2 czerwca 2016 roku
dr. hab. Marcinowi Barczyńskiemu
dr. hab. Maciejowi Tęsiorowskiemu
Poniżej publikujemy habilitacje z lutego br. pominięte omyłkowo w poprzednim wydaniu „GGL”.
Doktorzy habilitowani
Rada Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego
nadała stopień naukowy doktora habilitowanego nauk medycznych
w dniu 18 lutego 2016 roku
dr n. med. Katarzynie Krzanowskiej
dr. n. med. Jakubowi Kenigowi
Wykaz osób, którym Rada
Wydziału Lekarskiego CM UJ
nadała stopień naukowy
doktora nauk medycznych
w dniu 18 lutego 2016 roku
mgr Karolina Kaczmarczyk-Sekuła
The contribution of mast cells to chronic
inflammatory diseases with particular
emphasis on systemic lupus
erythematosus.
Promotor: dr hab. Krzysztof Okoń
lek. Grzegorz Karkowski
Analiza przyczyn nawrotu arytmii
subiektywnie odczuwanych przez pacjenta
po skutecznej ablacji prądem
o częstotliwości radiowej (RF) nawrotnego
częstoskurczu węzłowego-obserwacje
własne.
Promotor: prof. dr hab. Jacek Lelakowski
mgr Tomasz Załęcki
Ocena zaburzeń stabilności postawy
i chodu po ćwiczeniach z zastosowaniem
wzrokowego sprzężenia zwrotnego
i wirtualnej rzeczywistości w chorobie
Parkinsona.
Promotor: dr hab. Anna Krygowska-Wajs,
prof. UJ
lek. Agata Zygmunt-Górska
Ocena obrazu klinicznego chorych z wielohormonalną niedoczynnością przysadki
spowodowaną mutacją genu PROP1.
Promotor: prof. dr hab. Jerzy Starzyk
w dniu 16 czerwca 2016 roku
lek. Krzysztof Bryniarski
Knowledge about recanalization of chronic
total coronary artery occlusions among
polish physicians, cardiologists and
interventional cardiologists.
Promotor: prof. dr hab. Tadeusz Przewłocki
lek. Grzegorz Filip
Wymiana zastawki aortalnej z dostępu
przez ministernotomię górną
– ocena kliniczna.
Promotor: dr hab. Bogusław Kapelak, prof.
UJ
lek. Joanna Chrzanowska-Waśko
Leukoarajoza jako czynnik determinujący
rokowanie po udarze niedokrwiennym
mózgu.
Promotor: dr hab. Tadeusz Popiela
lek. Maryla Kocowska
Cechy lewego przedsionka
w echokardiografii przezklatkowej
a parametry krzepnięcia u pacjentów
z migotaniem przedsionków
w porównaniu do osób zdrowych
i chorych z nadciśnieniem tętniczym.
Promotor: prof. dr hab. Danuta Czarnecka
lek. Katarzyna Krawczyk
Wczesne rozpoznanie wznowy metodą
cytometrii przepływowej i jego wpływ
na skuteczność pre-emptywnego leczenia
rytuksymabem, u chorych z chłoniakiem
z komórek płaszcza.
Promotor: dr hab. Wojciech Jurczak
lek. Radosław Litwinowicz
Ocena częstości udarów mózgu, powikłań
zakrzepowo-zatorowych oraz częstości
krwawień po procedurze zamknięcia
uszka lewego przedsionka u chorych
z migotaniem przedsionków i wysokim
CHADS2-score, CHA2DS2VASc-score
i HAS-BLED-score.
Promotor: dr hab. Krzysztof Bartuś, prof.
UJ
lek. Michalina Malec-Litwinowicz
Stężenie alfa-synukleiny w osoczu
pacjentów z chorobą Parkinsona oraz jego
związek z obrazem klinicznym i mutacją
w genie glukocerebrozydazy.
Promotor: dr hab. Monika Rudzińska-Bar
47
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Profesorowie
48
Program szkoleń podyplomowych organizowanych przez
Medyczne Centrum Kształcenia Podyplomowego UJ
październik 2016
Uwaga! Szczegółowe informacje dot. szkoleń oraz zapisy przyjmuje Sekretariat MCKP,
ul. Grzegórzecka 20 (p. 13); tel. 12 433 27 61, 12 424 72 91 wewn. 761, 762, 763, e-mail: [email protected]
Uprzejmie informujemy, że rekrutacja na kursy organizowane przez Medyczne Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagiellońskiego
w roku 2016 odbywać się będzie drogą elektroniczną za pośrednictwem strony internetowej:
www.mckp.uj.edu.pl
dermatologia i wenerologia
październik 2016
Diagnostyka i leczenie zakażeń
przenoszonych drogą płciową (STD)
Kierownictwo naukowe:
prof. Anna Wojas-Pelc
5-7.10.2016
medycyna rodzinna
Stany zagrożenia życia w praktyce lekarza
rodzinnego oraz pracownika POZ
Kierownictwo naukowe:
dr Arkadiusz Trzos
30.10.2016
anestezjologia i intensywna
terapia
Postępy resuscytacji: intensywna terapia
dorosłych
Kierownictwo naukowe: prof. Janusz Andres
10.10.2016
kardiochirurgia
Wprowadzenie do kardiochirurgii
Kierownictwo naukowe:
dr hab. Roman Pfitzner
17-18.10.2016
pediatria
Podstawy elektrokardiografii
wieku dziecięcego
Kierownictwo naukowe:
prof. Andrzej Rudziński
17-19.10.2016
Kursy dla specjalizacji
lekarskich
Anestezjologia i intensywna terapia
w neurochirurgii
Kierownictwo naukowe: dr Jerzy Tyrak
19-20.10.2016
chirurgia ogólna
Praktyczny kurs endoskopii
przewodu pokarmowego
Kierownictwo naukowe: dr Marek Winiarski
3-7.10.2016
Endoskopia przewodu pokarmowego –
kurs zaawansowany
Kierownictwo naukowe:
prof. Kazimierz Rembiasz
10-14.10.2016
Podstawy ultrasonografii
Kierownictwo naukowe:
prof. nzw. Piotr Kołodziejczyk
17-21.10.2016
choroby wewnętrzne
Transfuzjologia
Kierownictwo naukowe: lek. Jolanta Raś
25-26.10.2016
Onkologia w kardiochirurgii
Kierownictwo naukowe:
dr Grzegorz Grudzień
19.10.2016
kardiologia
Diagnostyka inwazyjna
i leczenie interwencyjne
Kierownictwo naukowe: prof. Piotr Podolec
3-7.10.2016
położnictwo i ginekologia
Endoskopia – kurs praktyczny indywidualny
Kierownictwo naukowe: prof. Antoni Basta
3-7.10.2016
Diagnostyka i terapia płodu
Kierownictwo naukowe: prof. Antoni Basta
17-21.10.2016
Kardiogeriatria zabiegowa
Kierownictwo naukowe:
prof. Krzysztof Żmudka
10-11.10.2016
Ultrasonografia
– kurs praktyczny indywidualny
Kierownictwo naukowe: prof. Antoni Basta
24-28.10.2016
Diagnostyka obrazowa: echokardiografia
Kierownictwo naukowe: prof. Piotr Podolec
10-14.10.2016
dowolna specjalizacja
Immediate Life Support – Natychmiastowa
pomoc w stanach zagrożenia życia
Kierownictwo naukowe:
dr Arkadiusz Trzos
7.10.2016
Patofizjologia zaburzeń rytmu serca
Kierownictwo naukowe: prof. Jadwiga Nessler
17-19.10.2016
Wprowadzenie do specjalizacji
w dziedzinie kardiologii
Kierownictwo naukowe: prof. Piotr Podolec
17-18.10.2016
European Pediatric Life Support – Zaawansowane zabiegi resuscytacyjne u dzieci
Kierownictwo naukowe:
dr Arkadiusz Trzos
8-9.10.2016
Resuscytacja krążeniowo oddechowa
i automatyczna defibrylacja zewnętrzna
Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos
17.10.2016
Organizacja działań ratunkowych w zdarzeniach z udziałem materiałów niebezpiecznych– HAZMAT
Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos
17.10.2016
Zarządzanie działaniami ratowniczymi
w zdarzeniach mnogich i masowych.
Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos
24.10.2016
Dodatkowe kursy
specjalizacyjne w ramach
projektu:
„Rozwój kształcenia specjalizacyjnego
lekarzy w dziedzinach istotnych
z punktu widzenia
potrzeb epidemiologicznodemograficznych kraju”
choroby wewnętrzne
Geriatria
Kierownictwo naukowe:
dr hab. Barbara Gryglewska
12-13.10.2016
Szczegółowe warunki udziału w kursach objętych ww. projektem znajdują się na stronie realizatora Projektu – Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego, ul. Marymoncka 99/103,
01-813 Warszawa, www.cmkp.edu.pl,tel. nr 22
569 38 07. Rekrutację prowadzi CMKP w Warszawie, wyłącznie przez elektroniczny formularz
zgłoszenia dostępny na stronie internetowej.
W ramach projektu istnieje możliwość
otrzymania dofinansowania kosztów dojazdu
i noclegów.
październik 2016
chirurgia ogólna,
moduł podstawowy
Transfuzjologia, w tym przetaczanie krwi
i jej składników
Kierownictwo naukowe: lek. Beata Mazurek
10-12.10.2016
chirurgia onkologiczna
Chirurgia onkologiczna
Kierownictwo naukowe: prof. Piotr Richter
3-4.10.2016
Kurs wprowadzający: Wprowadzenie do
specjalizacji w chirurgii onkologicznej
Kierownictwo naukowe:
dr hab. Antoni Szczepanik
24-25.10.2016
Przetaczanie krwi i jej składników
Kierownictwo naukowe: lek. Beata Mazurek
18-19.10.2016
geriatria,
moduł specjalistyczny
Kardiologia geriatryczna
Kierownictwo naukowe:
dr hab. Jerzy Gąsowski
17.10.2016
Organizacja działań ratunkowych
w zdarzeniach z udziałem materiałów
niebezpiecznych– HAZMAT
Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos
28.10.2016
Stany zagrożenia życia w praktyce lekarza
rodzinnego oraz pracownika POZ
Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos
30.10.2016
Diagnostyka ultrasonograficzna
narządu ruchu
Kierownictwo naukowe: dr hab. Artur Gądek
17-18.10.2016
Chirurgia kręgosłupa
Kierownictwo naukowe:
dr hab. Maciej Tęsiorowski
24-28.10.2016
specjalizacje wspólne
Zdrowie publiczne cz. I, cz. II
Kierownictwo naukowe:
dr hab. n. o zdr. Mariusz Duplaga
10-17.10.2016
ortopedia i traumatologia
narządu ruchu
Choroba zwyrodnieniowa stawów,
protezoplastyki stawów
Kierownictwo naukowe: dr hab. Artur Gądek
3-7.10.2016
Specjalistyczny Szpital im. E. Szczeklika
w Tarnowie
zaprasza do współpracy w Oddziale Chorób Wewnętrznych oraz
w Izbach Przyjęć lekarzy specjalistów i lekarzy będących
w trakcie szkolenia specjalizacyjnego.
Oferta obejmuje udzielanie świadczeń zdrowotnych w godzinach
podstawowej ordynacji, tj. w godzinach od 7.30 do 15.00
oraz pełnienie dyżurów medycznych.
Forma współpracy, warunki wynagrodzenia i inne
– do indywidualnego ustalenia.
Kontakt: Sekretariat tel. 14 631 03 40, e-mail: [email protected]
lub Dział Kadr i Szkolenia tel. 14 631 06 06, e-mail: [email protected]
49
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Choroby szczególnie niebezpieczne
– działania ratunkowe
Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos
14.10.2016
50
Specjalizacje
Poniżej drukujemy listę specjalizacji uzyskanych przez lekarzy zrzeszonych w krakowskiej
OIL w sesji wiosennej 2016 r. Lista obejmuje
także lekarzy z woj. podkarpackiego.
alergologia
Agnieszka Halska
anestezjologia
i intensywna terapia
Monika Bigaj
Anna Krzyk
Łukasz Mika
Michał Nadstawek
Larysa Prylepska
Wojciech Węgrzyn
Monika Woś
angiologia
Michał Chyrchel
Aleksander Kwater
Rafał Rudko
Mirosław Woźniak
balneologia
i medycyna fizykalna
Ewa Krasowska
Ewa Leśniak
Jacek Słabiak
chirurgia naczyniowa
Grzegorz Stasiuk
chirurgia ogólna
Bartłomiej Banaś
Tomasz Berszakiewicz
Jolanta Czekaj-Huptas
Łukasz Jaglarz
Karolina Janocha
Tomasz Kędziora
Jerzy Mituś
Wojciech Mrowiecki
Michał Pędziwiatr
Marcin Tusiński
chirurgia onkologiczna
Wojciech Milanowski
chirurgia plastyczna
Karolina Małek
Rafał Pabiańczyk
choroby płuc
Łukasz Goliński
Robert Łukaszuk
Paweł Nastałek
Rafał Tarnowski
choroby wewnętrzne
Maria Chodyra
Renata Gołębiowska-Wiatrak
Iwona Jąkała
Paweł Kaczmarczyk
Izabela Krzysztonek-Weber
Jagoda Kwiecińska-Wośko
Szymon Mleczko
Inna Mukłanowicz-Kopińska
Justyna Nosal-Dyl
Joanna Paleń
Agnieszka Panek-Kożuch
Maksymilian Pastuszak
Zelimchan Sadułajew
Katarzyna Siek
Tomasz Stachura
Joanna Szorek
Agnieszka Szufliska-Pierzchała
Anna Trojan-Królikowska
Anna Wójcik
Urszula Zakrzewska-Przęczek
Bartosz Zarzycki
dermatologia i wenerologia
Kamila Białek-Galas
diabetologia
Jolanta Fulara-Karpiel
Andrzej Krupiński
Jadwiga Małek
Agnieszka Murzyn-Korta
Piotr Pluta
Paweł Samborski
endokrynologia
Beata Kieć-Wilk
Michał Treszer
Magdalena Wąs
Bogumił Zając
Dominika Zdeb
endokrynologia i diabetologia
dziecięca
Lilla Sieradzka-Patykiewicz
Anna Siwiec
Małgorzata Szczepanek
gastroenterologia dziecięca
Kinga Kowalska-Duplaga
genetyka kliniczna
Katarzyna Końska
geriatria
Tomasz Dmowski
Agnieszka Krzysiek
Ewa Lorek-Brunowska
Tomasz Ocetkiewicz
Beata Ślęczka
ginekologia onkologiczna
Piotr Jaszczyński
hematologia
Szymon Fornagiel
Anna Łabędź
immunologia kliniczna
Wojciech Szczeklik
kardiochirurgia
Paulina Babiarczyk
Maciej Bochenek
Piotr Węgrzyn
kardiologia
Agnieszka Bednarek
Aneta Dopart
Rafał Grzybczak
Małgorzata Hardzina
Marcin Kostka
Paweł Kowal
Magdalena Loster
Adam Nagajewski
Mateusz Podolec
Radosław Rychlak
Małgorzata Słupczyńska-Maciaszek
Ireneusz Stopa
Paweł Stypuła
Marcin Suska
Joanna Wrzosek
Joanna Nazim
Dorota Roztoczyńska
medycyna nuklearna
Paweł Pytel
gastroenterologia
medycyna paliatywna
Małgorzata Smyczyńska
Gabriela Bielecka-Farbaniec
Specjalizacje
Przemysław Chałuda
Marta Końska-Chajec
medycyna rodzinna
Anna Głodzińska
Angelika Goleń-Mitał
Anna Kowalczyk-Pawłowska
Adriana Król
Dariusz Olejarz
Jowita Olejniczak
Krzysztof Studziński
medycyna sportowa
Izabela Jastrzębska
nefrologia
Lidia Pasionek-Wątroba
nefrologia dziecięca
Monika Miklaszewska
Anna Moczulska
Iwona Ogarek
Zofia Stec
Katarzyna Zachwieja
neonatologia
Anna Wojnarowska
neurologia
Agata Gałązka
Maja Kopytek-Beuzen
Monika Korzeń
Marta Swarowska-Skuza
Anna Wasielewska
neurologia dziecięca
Joanna Kazanecka
okulistyka
Weronika Płutniak
Marta Tarasiewicz
Małgorzata Troszczyńska
Anna Urban-Dura
Aleksandra Wolarek
onkologia i hematologia dziecięca
Anna Zaniewska-Tekieli
onkologia kliniczna
Wojciech Piskorski
Paweł Potocki
ortopedia i traumatologia
narządu ruchu
Aleksandra Adamczyk
Tomasz Cetnar
Piotr Dąbek
Mateusz Gąciarz
Grzegorz Gunia
Mateusz Job
Paweł Kunicki
Dawid Mastej
Daniel Pilut
Przemysław Plewa
Maciej Widliński
Szymon Żmuda
otorynolaryngologia
Aleksandra Boroń
Anna Lasota
Anna Margol
Aneta Pałasz
Agnieszka Suszkiewicz
Barbara Szmyd-Paszkiewicz
patomorfologia
Łukasz Chmura
pediatria
Jowita Ciesielska
Joanna Cieślik
Tomasz Cieślik
Eliza Drexler
Patrycja Frącek
Anna Frączek-Szczepkowska
Emilia Jakubowska
Artur Kaczmarczyk
Katarzyna Kolanko-Koźba
Barbara Kowalewska-Książko
Anna Lizoń
Agnieszka Malinowska
Joanna Mańka
Monika Marsik-Styrkosz
Ewa Olszowska
Anna Stępniewska
Agata Wasilewska
Anna Wątor
położnictwo i ginekologia
Wojciech Górczewski
Grzegorz Lasota
Andrzej Zmaczyński
psychiatria
Danuta Bochenek
Anna Chmielowiec
Katarzyna Drozdowicz
Marta Hat
Paulina Kustra-Kida
Anna Milczarek
radiologia i diagnostyka
obrazowa
Michał Grochowiec
Karolina Mazur
Paweł Musiał
Kamila Sprężak
Sylwia Trzepizur
Karolina Zając
radioterapia onkologiczna
Paweł Hebzda
Anna Majczyk
Mariusz Pietrasz
Agnieszka Szadurska
Elżbieta Włodarczyk
Dominika Wojton-Dziewońska
rehabilitacja medyczna
Jacek Dygut
Michał Gacoń
Michał Jóźko
reumatologia
Joanna Kłusek
Natalia Ryszawa-Mrózek
toksykologia kliniczna
Monika Sułek
transplantologia kliniczna
Jacek Piątek
NZOZ Vit-Med sp. z o.o.
w Krakowie, os. Piastów 40
zatrudni lekarza medycyny rodzinnej do pracy
w podstawowej opiece zdrowotnej w:
Poradni Ogólnej POZ
Poradni Dzieci POZ na zastępstwa w razie nieobecności pediatry
Zatrudnienie: umowa o pracę
Osoby zainteresowane prosimy o przesyłanie CV
na adres: [email protected] lub kontakt osobisty tel: 12 647 16 66
51
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
medycyna pracy
52
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Cicer cum caule...
53
Cicer cum caule...
54
Zjazd Absolwentów
Akademii Medycznej w Krakowie
Rocznik 1982
Szanowne Koleżanki, Szanowni Koledzy
Niedawno skończyliśmy studia na Akademii Medycznej
w Krakowie, a tu zbliża się emerytura. W przyszłym roku
upłynie 35 lat od dnia, kiedy staliśmy się lekarzami.
Postanowiliśmy ponownie się spotkać, aby powspominać stare czasy, odświeżyć znajomości, wymienić refleksje. Planujemy nasze spotkanie 20 maja 2017 roku.
Co do miejsca tego wydarzenia, jego programu
i kosztów poinformujemy Was, kiedy będziemy znali
liczbę chętnych do wzięcia udziału w Jubileuszu.
Bardzo prosimy zgłoszenia uczestnictwa do końca
września 2016 roku, na adres e-mail: [email protected]
Prosimy również o zawiadomienie o spotkaniu wszystkich Koleżanek i Kolegów, z którymi macie kontakt.
Maciej Dendura i Marek Kula
Spotkanie Absolwentów
Wydziału Lekarskiego UJ rocznika 1975-1981
odbędzie się 8 października 2016 r. o godz. 19
w Hotelu pod Różą w Krakowie.
Więcej informacji udziela p. Mariusz Bałajewicz,
tel. 601 480 163, [email protected]
Centrum Zdrowia Tuchów
Do wynajęcia dwa gabinety lekarskie
w Krakowie Krowodrzy
zatrudni specjalistów w dziedzinie:
– psychiatrii – praca w Oddziale Dziennym Psychiatrycznym oraz w poradniach Leczenia Uzależnień,
Zdrowia Psychicznego
– chirurgii naczyniowej – praca w poradni
oraz Oddziale Chirurgii Jednego Dnia
– endokrynologii – praca w poradni specjalistycznej
– medycyny rodzinnej – praca w poradni Lekarza POZ
(różne lokalizacje)
– medycyny pracy – praca w poradni
– otolaryngologii – praca w poradni Ciężkowicach
oraz Oddziale Chirurgii Jednego Dnia
Oferujemy: możliwość rozwoju zawodowego, dogodny
i elastyczny system zatrudnienia i wynagradzania.
Kontakt: tel. 14 653 52 26, 784 960 307
email: kadry@czt. com.pl
spełniające wymogi sanepidu i NFZ.
Jeden to gabinet typowo konsultacyjny,
drugi konsultacyjno-zabiegowy, wyposażony w sprzęt
dla chirurga. Dobre warunki do pracy znajdzie także
psycholog czy fizjoterapeuta. Istnieje możliwość
korzystania ze sprzętu medycznego, m.in. aparat USG
czy EKG. W lokalu dwa węzły sanitarne,
pomieszczenie gospodarcze, pokój socjalny,
recepcja – poczekalnia, klimatyzacja oddzielna
dla każdego gabinetu i poczekalni. Atrakcyjna lokalizacja
w pobliżu szpitali Jana Pawła II i Narutowicza.
Lokal objęty profesjonalną ochroną i monitoringiem.
Więcej szczegółów i kontakt: tel. 605 606 253
Szpital św. Anny w Miechowie
zatrudni radiologa na dyżury w Pracowni Radiologii
Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
Wymagana specjalizacja z radiologii oraz minimum
trzyletnie doświadczenie w radiologii pediatrycznej.
Chętnych prosimy o przysyłanie zgłoszeń oraz CV
na adres e-mail: [email protected]
zatrudni (umowa o pracę lub kontrakt) lekarza
w Oddziale Położniczo-Ginekologicznym i na dyżurach.
Oferty prosimy kierować:
e-mail: [email protected]
Kontakt tel. 41 382 03 10
Diagnostyka Radiologiczna w Pediatrii
sp. z o.o.
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
55
www.mieszkania.inter-bud.pl
Inter-Bud Developer dzia�aj�cy w ramach Grupy Inter-Bud, to znany i do�wiadczony krakowski deweloper, od 25 lat realizuj�cy inwestycje na rynku ma�opolskim. Dba�o�� o detal, form� architektoniczn� oraz wspóln� przestrze� to cechy
rozpoznawcze naszych inwestycji. Firma by�a wielokrotnie nagradzana za konsekwentn� realizacj� ogólnodost�pnych
przestrzeni miejskich oraz tworzenie ram dla budowy wi�zi spo�ecznych w oparciu o w�asn� infrastruktur� socjaln�. Jeste�my 5-krotnym zdobywc� Tytu�u Krakowskiego Mieszkaniowego Dewelopera Roku. Wybudowali�my i przekazali�my
mieszka�com ponad 3000 mieszka� oraz 3 osiedla domów jednorodzinnych. Ka�dy z naszych klientów ma gwarancj�,
�e wraz z podj�ciem decyzji o inwestycji budowlanej mo�e liczy� na kompleksow� obs�ug� z naszej strony.
Nasza dzia�alno�� w zakresie inwestycji budowlanych obejmuje:
zakupy gruntów,
projektowanie budynków w oparciu o w�asne biuro projektowe,
realizacja inwestycji budowlanych,
sprzeda� lub wynajem budynków,
administracja i zarz�dzanie nieruchomo�ciami.
Nasz� ofert� mieszkaniowa znajdziesz na www.mieszkania.inter-bud.pl
Oprócz dzia�alno�ci deweloperskiej, niew�tpliwym atutem Grupy Inter-Bud jest szeroka specjalizacja i kompleksowa
realizacja innych zada� budowlanych. Oferujemy m.in.:
generalne wykonawstwo inwestycji,
wykonawstwo us�ug remontowo-budowlanych i instalacyjnych,
wykonawstwo robót drogowych i ziemnych,
wykonawstwo i monta� systemów elewacyjnych,
wykonawstwo i monta� stolarki PCV,
projektowanie i wykonawstwo techniki basenowej.
Komisja Bytowa
56
Zmiany w Regulaminach dopłat
do kształcenia dzieci lekarzy
oraz wypłacania zapomogi losowej z tytułu śmierci lekarza
Regulamin
przyznawania dopłat do kształcenia dzieci lekarzy
członków OIL w Krakowie w szkołach średnich
i wyższych
§1
1. Dopłata do kształcenia jest świadczeniem okresowym
przyznawanym lekarzowi członkowi OIL w Krakowie lub jego
pełnoletniemu zstępnemu albo przysposobionemu będącym
w trudnej sytuacji materialnej.
2. Dopłata do kształcenia, o której mowa w ust 1. może być
przyznawana również sierotom i półsierotom po zmarłym lekarzu byłym członku OIL w Krakowie.
3. Dopłaty do kształcenia, o których mowa w ust. 1 i 2 przysługują wyłącznie w związku z okolicznością podjęcia kształcenia przez zstępnych lub przysposobionych lekarza członka
OIL w Krakowie w trybie dziennym w państwowych szkołach
ponadgimnazjalnych lub uczelniach wyższych działających na
terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i może być wypłacana
nie dłużej niż do momentu ukończenia 26. roku życia przez
uczącego się.
4. Pierwszeństwo w otrzymywaniu dopłat mają sieroty
i półsieroty.
5. Warunkiem uzyskania dopłaty jest złożenie podania.
W podaniu powinna być opisana sytuacja materialna kandydata
do otrzymania dopłaty wraz z motywacją merytoryczną oraz
przedstawienie stanu finansów rodziny (np. ilość osób pozostających na utrzymaniu rodziców we wspólnym gospodarstwie
domowym, miesięczny dochód pracujących członków rodziny).
6. Załącznikiem do podania, o którym mowa w pkt. 5,
winno być zaświadczenie z Urzędu Skarbowego dokumentujące
wysokość dochodów wnioskującego lekarza członka OIL za
ostatni rok podatkowy.
7. W przypadku gdy wnioskującym jest zstępny lub przysposobiony lekarza członka OIL załącznikiem do podania, o którym mowa w pkt 5., winno być także Zaświadczenie z Urzędu
Skarbowego o wysokości dochodów wnioskującego za ostatni
rok podatkowy.
8. Wnioskujący o przyznanie dopłaty ponownie (na kolejny rok nauki zstępnego/przysposobionego) zobowiązani są
do załączenia kserokopii świadectwa szkolnego (za ostatni rok
nauki) lub indeksu, potwierdzającego pozytywne rezultaty nauki. Studenci zobowiązani są do przedstawienia zaświadczenia
o ewentualnym pobieraniu stypendiów z innych źródeł.
9. Zaleca się, aby zgodność danych zawartych w podaniu
była potwierdzona przez przynajmniej dwóch delegatów na
Okręgowy Zjazd Lekarzy.
10. Warunkiem rozpatrzenia wniosku przez Komisję jest
uzyskanie informacji z Działu Składek o braku zaległości
w opłatach na rzecz Samorządu Lekarskiego.
§2
1. Dopłata wypłacana jest z funduszu Komisji będącego
składową Uchwały Budżetowej OIL.
2. Dopłata przyznawana jest na okres:
– 10 miesięcy dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych – od
1 września do 30 czerwca;
– 9 miesięcy dla studentów – 1 października do 30 czerwca.
3. Wysokość dopłat i ich liczba jest corocznie ustalana decyzją ORL na wniosek Komisji Bytowej przed 30 czerwca każdego
roku kalendarzowego.
4. Dopłaty są bezzwrotne.
5. Podania zostaną rozpatrzone na wrześniowym posiedzeniu Komisji Bytowej.
Regulamin
wypłacania zapomogi losowej z tytułu śmierci lekarza
członka OIL w Krakowie
§1
Zapomoga losowa z tytułu śmierci lekarza członka OIL
w Krakowie jest wypłacana z tytułu zgonu członka Okręgowej
Izby Lekarskiej w Krakowie – posiadającego aktualne prawo
wykonywania zawodu.
§2
Wysokość zapomogi losowej z tytułu śmierci lekarza członka OIL w Krakowie jest ustalana corocznie uchwałą ORL
w Krakowie w pierwszym kwartale roku kalendarzowego.
§3
Wszelkie należności z tytułu zobowiązań zmarłego członka wobec Izby, w szczególności zaległe składki członkowskie,
potrąca się z kwoty odprawy pośmiertnej.
§4
1. Zapomoga losowa z tytułu śmierci lekarza członka OIL
w Krakowie jest wypłacana osobie wskazanej przez członka
OIL.
2. Oświadczenie wskazujące uprawnionego do zapomogi sporządzane jest w formie pisemnej i winno być złożone
w Okręgowej Izbie Lekarskiej osobiście lub przesłane za pośrednictwem poczty.
3. Dokument, o którym mowa w ust. 2, jest deponowany
w aktach lekarza wskazującego.
4. W przypadku wskazania przez członka OIL w Krakowie
więcej niż jednej osoby uprawnionej do uzyskania zapomogi,
Dr ............................................................
........................... dnia ........................ 57
dokładny adres zamieszkania
..................................................................
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
..................................................................
Okręgowa Izba Lekarska
w Krakowie
Stosownie do Regulaminu wypłacania zapomóg losowych z tytułu
śmierci lekarza – członka OIL w Krakowie
(Załącznik do Uchwały ORL 100/VI/ORL/2012 z dnia 9.05.2012 r.)
do odbioru wskazuję
.....................................................................
imię i nazwisko, adres zamieszkania osoby wskazanej
.....................................................................
świadczenie jest dzielone równo i wypłacane wnioskującemu
w wysokości proporcjonalnej do liczby osób wskazanych przez
lekarza członka OIL.
5. W przypadku złożenia przez lekarza członka OIL kilku
oświadczeń wskazujących uprawnionego do zapomogi – za skuteczne uznawane jest złożone ostatnio.
6. Oświadczenie, o którym mowa w ust. 2, dostarczone po
śmierci wskazującego członka OIL (wysłane lub dostarczone)
nie uprawnia do uzyskania zapomogi.
§5
1. Pisemny wniosek o wypłatę – z dołączonym aktem zgonu
– przedstawiany jest Komisji Bytowej ORL.
2. Przed przekazaniem wniosku Komisji Bytowej podlega
on zaopiniowaniu:
a) przez radcę prawnego, co do zgodności pod względem
formalnoprawnym z niniejszym regulaminem
b) przez osobę odpowiedzialną w OIL za pobór składek
członkowskich – co do stwierdzenia braku zaległości z tego
tytułu
3. Wnioski będą rozpatrywane na posiedzeniu Komisji
Bytowej.
§6
1. Roszczenie, o którym mowa w §1 niniejszego załącznika,
winno być zgłoszone najpóźniej w terminie 12 miesięcy od daty
zgonu członka OIL w Krakowie.
2. Świadczenie przyznane, a nie podjęte w terminie 12 miesięcy od chwili przyznania pozostaje w gestii OIL.
podpis i pieczątka
............................................................
58
MSIM
e-Medycyna
Powstaje
Małopolski System
Informacji Medycznej
Nowoczesne e-usługi medyczne dostępne będą już
niebawem aż w 39 szpitalach Małopolski. Nasze województwo rozwija innowacyjny Małopolski System Informacji Medycznej (MSIM), który ułatwi wymianę danych
medycznych, a co za tym idzie, usprawni obsługę pacjentów.
Małopolski System Informacji Medycznej (MSIM)
to platforma elektronicznych usług medycznych, która
znacząco ułatwia pracę szpitali i podmiotów leczniczych
w naszym województwie. Już w 2015 roku zrealizowano pilotaż projektu, w ramach którego uruchomiono
platformę wymiany danych medycznych i udostępniono
pierwsze e-usługi medyczne w trzech wojewódzkich
jednostkach: Szpitalu Specjalistycznym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu, Szpitalu Specjalistycznym im.
Józefa Dietla w Krakowie oraz Szpitalu Specjalistycznym
im. Ludwika Rydygiera w Krakowie Sp. z o.o.
Pomogą pieniądze z programu regionalnego.
– Chcemy kontynuować rozbudowę MSIM i włączać
do niego kolejne szpitale. Pomogą nam w tym środki
z programu operacyjnego województwa na lata 2014-20.
Zakończenie inwestycji planujemy na 2019 rok, a przez
cały czas wdrażania systemu chcemy współpracować
ze środowiskiem medycznym. Nasz system ma być ułatwieniem nie tylko dla pacjentów, ale także personelu
medycznego – podkreśla wicemarszałek Wojciech Kozak,
odpowiedzialny w zarządzie województwa za sprawy
służby zdrowia.
Urząd Marszałkowski będzie bieżąco informował potencjalnych partnerów projektu – przedstawicieli publicznych i niepublicznych podmiotów leczniczych, o postępie
prac nad rozbudową MSIM, a także konsultował z nimi
zakres rzeczowo-finansowy całego projektu.
Rozwiązania wdrażane w ramach MSIM to bezpieczne i zgodne z prawem wytwarzanie, przechowywanie
oraz przekazywanie dokumentów medycznych pomiędzy jednostkami oraz integracja regionalnego systemu
z tworzoną na szczeblu krajowym Elektroniczną Platformą Gromadzenia, Analizy i Udostępniania zasobów
cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych (tzw. P1). By sprostać tym wyzwaniom, przeprowadzono analizę projektu
pilotażowego, a także konsultacje z ekspertami, firmami
informatycznymi i dostawcami podobnych systemów.
Województwo Małopolskie podpisało porozumienia
intencyjne z 39 szpitalami w Małopolsce, które umożliwiają audyt zasobów teleinformatycznych pod kątem
korzystania z MSIM w tych podmiotach leczniczych.
Karta ratunkowa
i raport o wolnych łóżkach w szpitalu
Aktualnie w ramach MSIM dostępne są takie usługi
jak: wymiana oraz udostępnianie dokumentacji medycznej pacjenta pomiędzy szpitalami, wyszukiwanie dokumentacji medycznej pacjenta oraz elektroniczna rejestracja pacjentów (e-Rejestracja). Platforma niebawem ma
zyskać nowe możliwości, np. kartę ratunkową pacjenta,
która ma zapewnić szybki dostęp pracownikom służb
ratunkowych do krytycznych informacji o stanie zdrowia
pacjenta, platformę konsultacji i wymiany informacji między lekarzami (kontakt online, e-konsultacje), telemedycynę, e-skierowania, raport w czasie rzeczywistym o ilości
wolnych łóżek szpitalnych czy wykorzystanie sztucznej
inteligencji w diagnostyce i monitoringu medycznym –
w celu stworzenia tych rozwiązań przeprowadzona
zostanie analiza możliwości rozwoju MSIM.
W planach jest również stworzenie platformy wspólnych zamówień publicznych dla podmiotów leczniczych,
a także portalu menadżerskiego do celów analityczno-zarządczych, który ma ułatwić zbieranie jednolitych danych
dotyczących kosztów i przychodów operacyjnych wojewódzkich podmiotów leczniczych.
Cel: MSIM we wszystkich szpitalach
Docelowo MSIM ma objąć wszystkie szpitale funkcjonujące w Małopolsce. Na podniesieniu jakości świadczonych e-usług medycznych skorzystają zarówno pacjenci,
jak i lekarze. Placówki zdrowia objęte systemem będą mogły w szybki i bezpieczny sposób wymieniać się danymi.
To również spora oszczędność czasu i pieniędzy – dzięki
wglądowi do wyników badań szpitale nie będą zlecać
tych samych badań, które zostały wykonane w innej placówce.
Informacje o postępach w projekcie będą zamieszczane na bieżąco na stronie: www.e-zdrowie.malopolska.pl
opr. Magdalena Migalska
Cicer cum caule...
Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie
Doskonalenia zawodowe
Kurs: Perswazja i manipulacja – jak reagować i radzić sobie
z zachowaniami manipulacyjnymi w pracy lekarza
Termin: 13 października 2016 r., godz. 15.30-19.30
Liczba punktów edukacyjnych – 4; Kurs bezpłatny
Kurs: Mediacja – sztuka dialogu i porozumienia,
czyli osiągnij kompromis i ugodowo zakończ spór
Termin: 26 listopada 2016 r., godz. 10-16
Liczba punktów edukacyjnych – 6; Kurs bezpłatny
Kurs: Techniki radzenia sobie ze stresem.
Stres i wypalenie zawodowe w pracy lekarza
Termin: 1 grudnia 2016 r., godz. 15.30-19.30
Liczba punktów edukacyjnych – 4; Kurs bezpłatny
Miejsce kursów: Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie ul. Krupnicza 11a
Zgłoszenia na kursy: tel. 12 619 17 22; e-mail: [email protected]
59
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Ośrodek Kształcenia
Kronika żałobna
60
SP ZOZ w Kazimierzy Wielkiej
Zatrudni na umowę o pracę lub w ramach umowy
cywilno-prawnej (w wymiarze pół etatu)
– lekarza pediatrę do pracy w Poradni Dziecięcej POZ
– lekarza medycyny rodzinnej do pracy
w Poradni Ogólnej POZ
Atrakcyjne warunki pracy i płacy – do uzgodnienia
z Dyrektorem SP ZOZ w Kazimierzy Wielkiej.
tel. 41 352 10 83 wew. 41 lub 509 987 210
Szpital Powiatowy im. E. Biernackiego
w Mielcu
zatrudni lekarzy do pracy
w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym
na preferencyjnych warunkach.
Osoby zainteresowane proszone są o kontakt
z Kierownikiem Działu Kadrowo-Organizacyjnego
tel. 17 780 01 31
e-mail: [email protected]
Szpital Specjalistyczny im. L. Rydygiera
w Krakowie sp. z o.o.
zatrudni
w wymiarze pełnego etatu lekarza na stanowisku
Kierownika Ośrodka Zwalczania Zakażeń Szpitalnych.
Forma zatrudnienia dowolna; wynagrodzenie
do negocjacji; data rozpoczęcia pracy – jak najszybciej.
Wymagania kwalifikacyjne:
– tytuł specjalisty w jednej z dziedzin: epidemiologia,
epidemiologia i higiena, mikrobiologia lekarska,
choroby zakaźne, organizacja ochrony zdrowia,
zdrowie publiczne oraz co najmniej
3-letni staż pracy lekarza w szpitalu
– albo – rozpoczęta specjalizacja w jednej z ww. dziedzin
medycyny lub posiadana inna specjalizacja oraz
co najmniej 2-letnie doświadczenie w pracy w zespole
kontroli zakażeń szpitalnych i ukończony lub rozpoczęty
kurs specjalistyczny w zakresie epidemiologii szpitalnej
oraz co najmniej 3-letnie doświadczenie w wykonywaniu
zawodu lekarza w szpitalu.
zatrudni
lekarza specjalistę w dziedzinie chorób wewnętrznych
lub lekarza w trakcie specjalizacji do pracy
w Oddziale Toksykologii i Chorób Wewnętrznych
z Pododdziałem Detoksykacji.
Oferujemy zatrudnienie w wymiarze etatu
w ramach umowy o pracę lub umowy cywilno-prawnej.
Warunki pracy i wynagrodzenia do uzgodnienia.
Zainteresowanych prosimy o kontakt
z Dyrektorem ds. Lecznictwa, tel. 12 646 85 02
lub e-mail: [email protected]
Prof. dr hab.
Magdalena Hanicka
ur. 25 sierpnia 1923 r. w Warszawie
zm. 26 lipca 2015 r. w Krakowie
Rok temu, 26 lipca 2015 roku, zmarła Magda Hanicka
z domu Roguska, żyła 91 lat. Urodziła się w rodzinie ewangelickiej w Warszawie. Tam też chodziła do szkoły, spędziła okupację
i rozpoczęła studia lekarskie na tajnych kompletach prof. Jana
Zaorskiego.
Po wojnie przeniosła się do Krakowa, już jako żona Zygmunta Hanickiego, późniejszego profesora medycyny, kierownika Katedry Nefrologii. Po ukończeniu studiów na Wydziale
Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego rozpoczęła pracę
w Klinice Dziecięcej im. św. Ludwika w Krakowie. Wraz
z Kliniką przeniosła się do Instytutu Pediatrii w Prokocimiu.
Po wielu latach została kierownikiem Kliniki Ostrych Chorób
Płuc Dzieci i Młodzieży w Rabce, będącej filią Instytutu Matki
i Dziecka. W latach 1971-1991 była ordynatorem Oddziału
Dziecięcego Szpitala im. Narutowicza w Krakowie.
Pediatrą była znakomitym, a jej zainteresowania naukowe
dotyczyły wielu gałęzi medycyny. Jej wieloletnia praca została
zwieńczona przyznaniem tytułu profesora zwyczajnego. Miała
duży dorobek naukowy (150 prac), wypromowała wielu doktorów medycyny, brała aktywny udział w zjazdach w kraju
i zagranicą.
Była osobą niezwykłą. Cechowała ją ogromna wiedza, wyrozumiałość, tolerancja, zrównoważenie, a także poczucie humoru. Nigdy nie podnosiła głosu. Była niezrównanym szefem,
co docenili wszyscy, którzy mieli szczęście spotkać ją na swojej
drodze zawodowej. Jako przełożona budziła szacunek w każdej
sytuacji. Nigdy nie szczędziła czasu na uczenie nas pediatrii, ale
także życia. Często u siebie w domu prowadziła z nami dyskusje,
krytykowała, pomagała przy redakcji prac naukowych, była surowa w ocenach, ale zawsze sprawiedliwa, życzliwa i przyjazna.
Równocześnie była wspaniałą matką, żoną, babcią i prababcią.
Nigdy się nie uskarżała, mimo że od wielu lat przykuta była do
łóżka z powodu ciężkiej choroby serca, imponowała dystansem
do trudów codzienności.
Garnęli się do niej liczni przyjaciele, starsi, ale także ci
młodzi. Wizyty u niej były zawsze inspirujące, tym bardziej że
jej zainteresowania sięgały daleko poza medycynę. Pasjonowała
ją filozofia, literatura, także sztuka, w tajemnicy przed innymi
malowała. Była bieżąco z literaturą współczesną i otaczającym
nas życiem. Pisała wspomnienia i pamiętniki, notując własne
myśli i ciekawe cytaty. Mistrzem była do ostatniej rozmowy.
Za spotkanie z Nią i pracę pod jej kierunkiem jesteśmy wdzięczni losowi.
Halina Rembiesowa
Piotr Gutkowski
Kronika żałobna
Helena Kęszycka-Deskur
ur. 13 kwietnia 1939 r. w Poznaniu
zm. 8 kwietnia 2016 r. w Krakowie
Z wielkim żalem pożegnaliśmy naszą koleżankę doktor
Helenę Kęszycką-Deskur, wieloletnią kierownik Poradni Okulistycznej Centrum Medycyny Profilaktycznej w Krakowie.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się 18 kwietnia 2016 roku
w Sanktuarium św. Jana Pawła II „Nie lękajcie się” w Krakowie
Łagiewnikach pod przewodnictwem Metropolity Krakowskiego ks. kardynała Stanisława Dziwisza, z udziałem Arcybiskupa
seniora ks. kardynała Franciszka Macharskiego, licznie zgromadzonego duchowieństwa zaprzyjaźnionego z rodziną Państwa
Deskurów, członkami Zakonu Kawalerów Maltańskich, przedstawicielami środowiska lekarskiego, dużą grupą pacjentów
i przede wszystkim Rodziną Pani Doktor.
Prochy naszej koleżanki spoczęły w krypcie sanktuarium,
obok krypty z sarkofagiem kardynała Andrzeja Marii Deskura.
Każda śmierć i odejście osoby bliskiej skłania do zadumy, refleksji, a zwłaszcza wspomnień. Kim była? Co zapamiętaliśmy?
O czym nie możemy zapomnieć?
Doktor Helena Kęszycka-Deskur urodziła się 13 kwietnia
1939 roku w Poznaniu, w wielkopolskiej rodzinie ziemiańskiej,
jako córka Krystyny z Meysztowiczów i Zygmunta Kęszyckiego.
Ojciec, oficer XV Pułku Ułanów Wielkopolskich, poległ podczas kampanii wrześniowej 1939 roku w Puszczy Kampinoskiej.
Helena wraz z matką okres okupacji spędziła na wysiedleniu
w okolicach Sandomierza.
Zakończenie wojny oznaczało powrót w rodzinne strony,
w Poznańskie, ale bez możliwości zamieszkania w domu rodzinnym. To był także okres rozpoczęcia edukacji.
Jako absolwentka Szkoły Podstawowej w Otorowie (powiat
szamotulski) i Liceum Ogólnokształcącego ss. Urszulanek
w Pniewach w 1956 roku rozpoczęła studia na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Poznaniu. Dyplom lekarza
medycyny uzyskała 23 grudnia 1963 roku.
W 1964 roku rozpoczęła pracę lekarza stażysty w Szpitalu
Powiatowym w Rawiczu, a następnie w Oddziale Okulistycznym Szpitala Miejskiego im. Jana Strusia w Poznaniu, jako
lekarz asystent specjalizujący się w dziedzinie chorób oczu.
28 marca 1969 roku zdała egzamin specjalizacyjny i uzyskała
I stopień specjalizacji z okulistyki.
W tym samym roku po zawarciu związku małżeńskiego
i przeprowadzce do Krakowa rozpoczęła pracę w Wojewódzkim
Zespole Przychodni Specjalistycznych i Medycyny Pracy w Krakowie (późniejsze Centrum Medycyny Profilaktycznej), równocześnie rozpoczynając kształcenie do specjalizacji II stopnia
z okulistyki. Tytuł specjalisty chorób oczu zdobyła 23 kwietnia
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Lek. med.
1974 roku. W roku 1996 roku objęła stanowisko kierownika 61
poradni okulistycznej CMP, gdzie pracowała nieprzerwanie do
2013 roku.
Pani Doktor w ciągu swojej czterdziestopięcioletniej pracy
zawodowej dała się poznać jako sumienny, troskliwy lekarz,
w każdej chwili gotowy służyć pomocą i radą, stawiający dobro
chorego na pierwszym miejscu.
Była lubiana i ceniona przez pacjentów za empatię, wrażliwość i zrozumienie.
Od Pani Doktor uczyliśmy się, jak pogodzić oczekiwania
pacjentów z naszymi obowiązkami lekarskimi.
Przez prawie dwadzieścia lat jako kierownik poradni okulistycznej była wzorem sumienności, systematyczności i pracowitości. Potrafiła z wielką klasą łagodzić napięcia, których jak to
w życiu i naszej pracy nigdy nie brakowało. Podziwialiśmy jej
spokój i opanowanie w trudnych sytuacjach.
Była osobą aktywną nie tylko zawodowo, angażującą się
w liczne prace społeczne i charytatywne. W latach dziewięćdziesiątych współpracowała z organizacją Lekarze Nadziei
w przychodni dla bezdomnych przy ul. Radziwiłłowskiej
w Krakowie, nie tylko udzielając bezpłatnych porad lekarskich,
ale niejednokrotnie wspierając swoich pacjentów w trudnych
sytuacjach życiowych.
Przez wiele lat brała udział w licznych inicjatywach charytatywnych podejmowanych przez Polski Związek Kawalerów
Maltańskich, w tym m.in. w 1991 roku w czasie Światowych
Dni Młodzieży w Częstochowie. Aktywnie uczestniczyła też
w światowych pielgrzymkach ludzi chorych i niepełnosprawnych do Lourdes. W 1994 roku została Damą Maltańską.
Za wieloletnią pracę na rzecz chorych otrzymała w 2006
roku odznaczenie od ministra zdrowia „Zasłużony dla Ochrony
Zdrowia”.
Zaangażowanie społeczne to praca związana z pełnioną
przez kilka lat funkcją wiceprzewodniczącej komisji zakładowej
NSZZ „Solidarność” CMP oraz wysoko ceniona współpraca
ze Starostwem Powiatowym w Staszowie, zwłaszcza na rzecz
współpracy młodzieży polskiej i ukraińskiej.
Nie zapomnimy subtelności, delikatności i kultury osobistej,
której była dla nas wzorem. Jesteśmy dumni, że Pani Doktor
była wśród nas przez tyle lat.
Wierzyliśmy i ciągle mieliśmy nadzieję, że uda Jej się pokonać ciężką chorobę. Ale jak w słowach wiersza księdza Twardowskiego:
„Odeszłaś cicho bez słów pożegnania
Tak jakbyś nie chciała swym odejściem smucić”
Koleżanki i koledzy
z Centrum Medycyny Profilaktycznej
62
Dociera bezpłatnie do wszystkich lekarzy zrzeszonych w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Krakowie
Format A (po obcięciu 205 x 265 mm)
Cennik
Okładka zewn.
Okładka wewn.
Strona wewn.
1/2 strony
1/4 strony
1/8 strony
Galicyjska Gazeta Lekarska
(nakład 15 000 egz.)
GGL Lekarza Dentysty
(nakład 3 500 egz.)
2 000 zł
1 800 zł
1 200 zł
700 zł
400 zł
200 zł
1 800 zł
1 600 zł
1 000 zł
600 zł
300 zł
200 zł
Dla stałych klientów stosujemy bonifikaty:
10% za druk w 2 wydaniach; 15% za większą ilość
Przyjmujemy także inserty do wkładkowania oraz ogłoszenia i anonse
na strony internetowe OIL w formacie jpg, gif lub flash.
Formaty reklam:
1 strona format
brutto: 205 x 265 mm
netto: 215 x 275 mm
1/2 strony format
pion: 86 x 226 mm
poziom: 177 x 120 mm
1/4 strony format
pion: 86 x 113 mm
1/8 strony format
poziom: 86 x 66 mm
Materiały prosimy przesyłać na adres e-mail redakcji:
e-mail: [email protected] lub [email protected] (studio graficzne)
ul. Krupnicza 11 a, 31–123 Kraków
tel. 12 619 17 27; fax: 12 619 17 30
Uzgodnienia graficzno-techniczne: tel. 602 229 655
Formularze zleceń wysyłamy drogą mailową
Uchwała nr 27/14/VII
Naczelnej Rady Lekarskiej
z dnia 5 września 2014 r.
w sprawie wysokości składki członkowskiej
Na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 11 ustawy z dnia
2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich (Dz.U. Nr 219, poz.
1708, z 2011 r. Nr 112, poz. 654 i Nr 113, poz. 657 oraz
z 2013 r. poz. 779) uchwala się, co następuje:
§1
1. Ustala się wysokość składki obowiązującej lekarza
i lekarza dentystę, członka okręgowej lub wojskowej izby
lekarskiej, zwanego dalej „lekarzem”, w wysokości 60 zł miesięcznie.
2. Lekarz posiadający ograniczone prawo wykonywania
zawodu, zwany dalej „lekarzem stażystą”, opłaca składkę
w wysokości 10 zł miesięcznie.
§2
1. Obowiązek opłacania składki powstaje od pierwszego
dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym lekarz,
lekarz stażysta:
1) został wpisany do rejestru członków okręgowej lub
wojskowej izby lekarskiej;
2) utracił prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania
składki.
2. Składkę za dany miesiąc opłaca się do końca tego miesiąca lub z dowolnym wyprzedzeniem, osobiście lub za pośrednictwem pracodawcy:
1) na konto bankowe okręgowej lub wojskowej izby
lekarskiej lub
2) na indywidualny numer subkonta bankowego nadany
i przekazany przez okręgową lub wojskową izbę lekarską lub
3) w kasie okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej.
3. Od zaległych składek nalicza się odsetki ustawowe od
dnia wymagalności.
§3
1. Zwolnienie z obowiązku opłacania składki powstaje na
podstawie niniejszej uchwały w pierwszym dniu miesiąca następującego po miesiącu, w którym lekarz:
1) ukończył 75 lat;
2) został skreślony z rejestru członków okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej;
3) złożył oświadczenie, że nie osiąga przychodów
z tytułu wykonywania zawodu oraz ze źródeł przychodów
wymienionych w przepisach o podatku dochodowym od osób
fizycznych, z wyłączeniem renty lub emerytury, w rozumieniu
przepisów o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń
Społecznych lub ustaw regulujących zaopatrzenie emerytalne
służb mundurowych.
(...)
5. Lekarz korzystający ze zwolnienia z obowiązku
opłacania składki na podstawie ust. 1 pkt 3 ma obowiązek niezwłocznie powiadomić okręgową lub wojskową
radę lekarską o osiągnięciu przychodów, o których mowa
w ust. 1 pkt 3.
6. Lekarz traci prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania
składki na podstawie ust. 1 pkt 3 z pierwszym dniem miesiąca, następującego po miesiącu, w którym osiągnie przychód,
o którym mowa w ust. 1 pkt. 3.
Załączniki do Uchwały znajdują się na stronie:
www.nil.org.pl
Przypominamy
Przypominamy, że składka za dany miesiąc powinna wpłynąć na
konto Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie do końca miesiąca, za
który powstało zobowiązanie. W przypadku nieuregulowania składki
w terminie, automatycznie naliczane będą odsetki ustawowe.
Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie przypomina też o konieczności niezwłocznego zgłaszania do Działu Rejestru wszelkich zmian,
dotyczących adresu zamieszkania i adresu do korespondencji (będziemy wdzięczni za dołączenie adresu e-mail), miejsca pracy, stanu
cywilnego, uzyskania tytułu naukowego lub specjalizacyjnego oraz
informacji dotyczących przejścia na rentę lub emeryturę.
Numer indywidualnego konta – na które proszę przekazywać
comiesięczne składki – pozostaje bez zmian.
W wypadku wątpliwości prosimy o kontakt z Izbą Lekarską
w Krakowie
tel: 12 619 17 32
e-mail: [email protected]
Opłaty z tytułu rejestracji
gabinetów prywatnych
należy wpłacać na konto OIL:
Bank PEKAO SA
25 1240 4650 1111 0000 5149 2553
63
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
Składki członkowskie
7. Wzór oświadczenia o nieosiąganiu przychodów,
o którym mowa w ust. 1 pkt 3, stanowi załącznik nr 1 do
uchwały.
8. Wzór oświadczenia o osiągnięciu przychodów,
o którym mowa w ust. 5, stanowi załącznik nr 2 do uchwały
§4
1. Lekarz, który przed wejściem w życie uchwały, miał
ustaloną miesięczną wysokość składki na kwotę 10 złotych,
opłaca składkę w tej kwocie do czasu nabycia prawa do
zwolnienia z obowiązku opłacania składki na podstawie § 3
uchwały.
2. Lekarz, który przed wejściem w życie uchwały, uzyskał
prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki zachowuje
prawo do zwolnienia do czasu zaistnienia zdarzenia skutkującego powstaniem obowiązku opłacania składki zgodnie z § 3 ust.
6.
§5
Traci moc uchwała Nr 8/08/V Naczelnej Rady Lekarskiej
z dnia 4 kwietnia 2004 r. w sprawie wysokości składki członkowskiej, zmieniona uchwałą Nr 9/12/VI Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 13 kwietnia 2012 r. zmieniającą uchwałę w sprawie
wysokości składki członkowskiej.
§6
Uchwała wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2015 r.
Prezes Maciej Hamankiewicz
Sekretarz Konstanty Radziwiłł
64
Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie
ul. Krupnicza 11 A, 31-123 Kraków
izbalekarska.pl; www.oilkrakstom.pl
Sekretariat:
tel. 12 619 17 20, fax 12 619 17 30
e-mail: [email protected]
Numery wewnętrzne:
• Dyrektor Biura (mgr J. Bizoń) .......................................... 619 17 05
• Kancelaria OROZ (kierownik mgr S. Smoleń) .................... 619 17 25
e-mail: [email protected]
• Kancelaria OROZ ........................................ 619 17 17; fax 619 17 29
• Kancelaria Sądu Lekarskiego (mgr E. Kowaliczek) ............ 619 17 08
e-mail: [email protected]
• Biuro Radców Prawnych (mgr D. Dziubina) ...................... 619 17 26
e-mail: [email protected]
• Rejestr Lekarzy ............................................................... 619 17 16
e-mail: [email protected]
• Rejestracja Indyw. Praktyk; Staże podyplomowe ............... 619 17 13
• Księgowość (mgr M. Chodór) ............................................ 619 17 15
e-mail: [email protected]
• Kasa ................................................................................ 619 17 14
• Składki ............................................................................ 619 17 32
e-mail: [email protected]
• Redakcja „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”........................ 619 17 27
e-mail: [email protected]
• Informatycy; str. internetowe ........................................... 619 17 01
Komisje:
• Bioetyczna (A. Krawczyk) .....................................
619 17 12
e-mail: [email protected]
• Etyki ............................................................................... 619 17 13
• Kształcenia (mgr P. Pachel) ............................................. 619 17 22
e-mail: [email protected]
• Kultury ........................................................................... 619 17 16
• Sportu ............................................................................ 619 17 01
• Socjalno-Bytowa ............................................................ 619 17 18
• Stomatologiczna (mgr K. Trela) ...................................... 619 17 18
e-mail: [email protected]
• Zagraniczna i Obcokrajowców......................................... 619 17 05
• ds. Lek. Seniorów ........................................................... 619 17 01
• ds. Młodych Lekarzy (mgr A. Chuchmacz)....................... 619 17 13
e-mail: [email protected]
• ds. Organizacji Syst. Ochrony Zdrowia ............................
• ds. Praktyk (mgr A. Chuchmacz) ....................................
• ds. Umów i kontraktów ..................................................
• ds. Uzdrowisk .................................................................
• ds. Ubezpieczeń ..............................................................
• Rzecznik Praw Lekarza ...................................................
619 17 20
619 17 13
619 17 12
619 17 12
619 17 18
619 17 13
Biuro OIL w Krakowie czynne:
poniedziałek, środa
godz. 8.00 do 17.00
wtorek, czwartek
godz. 8.00 do 16.00
piątek
godz. 9.00 do 15.00
w Krośnie:
ul. Niepodległości 2, 38-400 Krosno
tel. 13 432 18 59; e-mail: [email protected]
poniedziałek, środa
wtorek, czwartek
piątek
w Nowym Sączu:
godz. 8.00 do 17.00
godz. 8.00 do 16.00
godz. 9.00 do 15.00
poniedziałek, środa
wtorek, czwartek
piątek
w Przemyślu:
godz. 8.00 do 17.00
godz. 8.00 do 16.00
godz. 9.00 do 15.00
ul. Kopernika 18, 33-300 Nowy Sącz
tel. 18 442 16 47; e-mail: [email protected]
Rynek 5, 37-700 Przemyśl
tel. 16 678 26 70, fax 16 678 33 24
e-mail: [email protected]
poniedziałek, środa
godz. 8.00 do 17.00
wtorek, czwartek
godz. 8.00 do 16.00
piątek
godz. 9.00 do 15.00
Dyżury Radców Prawnych:
mec. Anna Gut
tel. 12 619 17 24
poniedziałek, środa
godz. 14.00 do 17.00
mec. Tomasz Pęcherz tel. 12 619 17 31
wtorek
godz. 12.00 do 15.00
czwartek
godz. 13.00 do 16.00
mec. Tomasz Huber
tel. 12 619 17 19
poniedziałek, środa
godz. 13.00 do 17.00
wtorek,
godz. 12.00 do 16.00
Kancelaria Okręgowego Rzecznika
Odpowiedzialności Zawodowej
poniedziałek, środa
godz. 9.00 do 17.00
wtorek, czwartek
godz. 9.00 do 16.00
Ubezpieczenia
• Ubezpieczenia OC (Inter) Ubezpieczenia życiowe ........... 619 17 15
• Ubezpieczenia OC (Inter, PZU, Uniqa) ............................ 619 17 16
• Ubezpieczenia OC – PZU ................................................ 619 17 18
Galicyjska Gazeta Lekarska – Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie • nakład 11 700 egz.
ul. Krupnicza 11a, 31–123 Kraków; tel. 12 619 17 27; fax: 12 422 57 55; e-mail: [email protected]
Redaguje kolegium w składzie: Redaktor Naczelny – Jerzy Friediger; Sekretarz Redakcji – Stefan Ciepły
Członkowie: Henryk Gaertner, Bartłomiej Guzik, Artur Hartwich, Mariusz Janikowski, Bożena Kozanecka, Małgorzata
Popławska, Filip Ratkowski, Jacek Tętnowski, Katarzyna Turek-Fornelska, Andrzej Urbanik, Jolanta Grzelak-Hodor, Krzysztof Zgłobicki (grafika), Katarzyna Domin (korekta). Przygotowanie do druku: Globic RC; e-mail: [email protected]
Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów, adiustacji i zmian tytułów w nadsyłanych tekstach i korespondencji.
Anonimów nie drukujemy. Za treść ogłoszeń nie ponosimy odpowiedzialności.
GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016
147

Podobne dokumenty