Galicyjska Gazeta Lekarska nr 5/154
Transkrypt
Galicyjska Gazeta Lekarska nr 5/154
2016 nakład 11 700 egz. ISSN 1897-7782 146 5/154 wrzesień / październik Jubileusz 150-lecia TLK W numerze m.in.: Przyszłość kompleksu przy ul. Kopernika – wywiad z prof. Tomaszem Grodzickim, nowym prorektorem UJ ds. CM (6) Medycyna rodzinna – blaski i cienie; rozmowa z prof. Adamem Windakiem (10) Czy grozi nam zapaść w kardiologii? – sonda redakcyjna nt. nowych taryf z udziałem P. Podolca, J. Dubiela, A. Prokop-Staszeckiej, M. Dendury, J. Sadowskiego i P. Jankowskiego (14) Relacje z jubileuszy: XXV lat Samorządu Pielęgniarek i Położnych (19) 140-lecia Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika (20) 65-lecia Instytutu Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie (22) 150-lecia Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego (29) V Międzynarodowa Konferencja nt. terapii dyskrazji plazmocytowych, relacja A. Jurczyszyna (24) Zagrożenia niekorzystnymi interakcjami leków; R. Korbut i J. Woroń (38) II Lekarsko-Adwokacki Rodzinny Piknik Integracyjny (40) Zasady udzielania informacji zakładom ubezpieczeniowym (42) „My, Pierwsza Brygada…”, udział lekarzy w I wojnie światowej; B. Kaczkowska (45) Nowe regulaminy przyznawania zapomóg i stypendiów (56) Kronika żałobna: prof. Magdalena Hanicka; lek. med. Helena Kęszycka-Deskur (61) Nasza okładka Jubileusz 150-lecia TLK Fot. Jerzy Sawicz Szanowne Koleżanki i Koledzy! Miały być spokojne wakacje. Były na pewno spokojniejsze niż wiele poprzednich, ponieważ zmiany mają zachodzić ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie. Ale kolejna reforma ochrony (nie służby, jak chcieliby niektórzy) zdrowia jednak jest rewolucyjna. Ograniczanie finansowania placówek prywatnych, priorytet dla publicznych, zmiana systemu finansowania z para-ubezpieczeniowego na budżetowy, to jednak jest przebudowa. Niestety, informacje są skąpe i zawierają niewiele konkretów. W nadzwyczajnym wydaniu naszej gazety wypowiedzieli się specjaliści. Nie zamierzam komentować większości ich opinii, ale dla mnie brzmią one ideologicznie. Bo oto odchodzimy od wielkiego sukcesu, jakim było stworzenie systemu ubezpieczeniowego... A mnie jest wszystko jedno, czy finansować leczenie będzie wojewoda, czy NFZ, czy przysłowiowy Biskup Wątorek z Piasków Wielkich. Niech się tym martwią politycy. Choć jeżeli znowu wymyślą wszechwładnego potworka, stanowiącego własne prawo i ignorującego prawo obowiązujące w Polsce, to nienawiść do niego będzie taka sama jak do NFZ, w którym upatruje się zła wszelakiego. Interesuje mnie, czy będzie wystarczająca ilość pieniędzy na leczenie pacjentów na takim poziomie, jaki ci politycy obiecują społeczeństwu. I na przyzwoite pensje dla pracowników. Bo są one haniebne. Część pracowników wywalczyła sobie podwyżki, ogromna większość utrzymuje się z głodowych poborów, jakich nie ma nigdzie na świecie. Dlatego odbędzie się manifestacja w Warszawie 24 września. Protestować będą przedstawiciele wszystkich zawodów medycznych, choć niektóre organizacje pracowników ochrony zdrowia nie zamierzają w nich uczestniczyć. NRL nawet nie zauważyła, że taka manifestacja się odbędzie, choć współorganizatorem są lekarze rezydenci. Dziwne. Obawiam się trochę tej reformy, jak zresztą każdej autorskiej reformy w sektorze społecznym. Obawiam się, czy lekarze POZ udźwigną nakładane na nich, coraz większe obowiązki. Obawiam się, czy nie przyjdzie nowy minister i jak zwykle powie, że wszystko jest do d… i zaczynamy od nowa. Ostatnie lata nauczyły nas, że jest to regułą. Szanowne Koleżanki i Koledzy! Świat się zmienia. Przed informatyzacją nie uciekniemy. Ale niech to będzie mądra informatyzacja, ułatwiająca pracę, niech ankiety i formularze, które musimy wypełniać będą przyjazne dla nas, a nie dla informatyków. Przykłady złych formularzy można mnożyć, poczynając od osławionej zielonej karty (DiLO), której zamiana na przyjazną kosztowałaby kilka godzin pracy mądrego informatyka. Dobrych formularzy nie znam. Dokumentacja rozrasta się. Celowo nie piszę medyczna, bo tej zakres określony jest w rozporządzeniu Ministra Zdrowia. Ale dodatkowej dokumentacji życzą sobie wszyscy, począwszy od NFZ, poprzez epidemiologów, specjalistów od żywienia i innych rzeczy. Osobną i niechlubną pozycję ma tu akredytacja. Rozpocznijmy akcję: „precz z niepotrzebną dokumentacją”. Zasady ogłosimy w najbliższym numerze „GGL”. Jerzy Friediger Aktualności 2 Apel NRL do Ministra Zdrowia 2 września, na posiedzeniu Naczelnej Rady Lekarskiej w Warszawie uchwalono Apel do Ministra Zdrowia w sprawie wzrostu nakładów na ochronę zdrowia i wzrostu wynagrodzeń. Istotą Apelu jest fakt, że założony w perspektywie 10 lat wzrost nakładów do 6% PKB jest nazbyt oddalony, „budząc obawę o bezpieczeństwo zdrowotne społeczeństwa”. Na tle nakładów na zdrowie w innych krajach Unii Europejskiej pozostajemy na końcu, co zresztą wielokrotnie podkreślaliśmy na łamach prasy medycznej i w uchwałach organów samorządu lekarskiego. „W chwili obecnej system balansuje na granicy wydolności” – czytamy w Apelu. Jego pełny tekst znajduje się na stronie internetowej NIL. Pora na sprzeciw! Na tym samym posiedzeniu NRL przedstawiono członkom Rady wydanie nadzwyczajne naszej „Galicyjskiej Gazety”, w którym politycy wszystkich opcji parlamentarnych oraz przedstawiciele najważniejszych struktur przedstawicielskich w ochronie zdrowia opowiadają się za wsparciem, planowanej na 24 września przez OZZL, manifestacji dokładnie w tej samej kwestii, co Apel NRL. Sytuacja doprawdy staje się krytyczna, a środowiska medyczne uciekają się do rozmaitych form protestu. Jak wypadnie manifestacja, trudno przesądzić, niemniej sprzeciw wobec stagnacji w zasadniczej kwestii – zbyt niskich nakładów – wydaje się konieczny. Światowe Dni Młodzieży Niezwykłe, wręcz zdumiewające milczenie zapadło po wydarzeniu odnotowanym przecież w annałach światowego chrześcijaństwa. Światowe Dni Młodzieży odeszły w niepamięć. Były, a może nie były. Odwiedził nas papież, czy może była to wi- Przyjmowanie materiałów do numeru zakończono 9 września 2016 zyta z zaświatów Jana Pawła II. Komu jest na rękę owo milczenie, kto i co chciałby zapomnieć z pouczeń papieża Franciszka? Ocenę wysoką i pozytywną pracy służb medycznych przedstawiliśmy w nadzwyczajnym wydaniu „GGL”. Ale to był zaledwie jeden aspekt wizyty. Zastanawiające… Światowy Kongres Stomatologiczny FDI po raz pierwszy w Polsce W dniach 7-10 września br. na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich odbywał się 104. doroczny Światowy Kongres Stomatologiczny FDI, po raz pierwszy organizowany w Polsce. Gdy zamykaliśmy to wydanie magazynu, na Kongres zarejestrowanych było już kilka tysięcy uczestników z ponad 100 krajów. Środowisko polskich stomatologów byłoby zapewne reprezentowane liczniej, gdyby nie stosunkowo wysokie koszty udziału w wydarzeniu – prawie 2 tys. zł. Kongresowi towarzyszyły obrady Światowego Parlamentu Stomatologicznego FDI oraz Światowa Wystawa Stomatologiczna. Planowane były także liczne sympozja firm, panele eksperckie oraz wydarzenia kulturalno-towarzyskie. Nowe zasady uzyskiwania punktów edukacyjnych 8 września 2016 r. weszły w życie zmiany do rozporządzenia Ministra Zdrowia sprzed 12 lat (6 X 2004) w „sprawie sposobów dopełnienia obowiązku doskonalenia zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów”. Wreszcie likwidacji ulegają zapisy limitujące pozyskiwanie „punktów edukacyjnych”, jakie lekarz może uzyskać w toku rozmaitych form dokształcania. Zmiana w dużej mierze jest rezultatem wnoszonych od lat propozycji samorządu lekarskiego, by cały ten proces zbliżyć do realiów życia. Przychodzi zresztą tak późno, że aż trudno będzie cały obowiązek reaktywować, jeśli środowisko nie zechce go uznać w warunkach ostrego deficytu kadr. W najbliższym wydaniu „GGL” szczegóły z komentarzem. Apteki „na zakręcie” Podczas krynickiego Forum Ekonomicznego, w ramach panelu zorganizowanego w Salonie „Rzeczpospolitej”, wywiązała się interesująca dyskusja na temat modelu polskiego aptekarstwa. Jak wynika z raportu Fundacji Republikańskiej (autor R. Momot), wartość rynku sięga 30 mld zł. Przeciętny Polak odwiedza aptekę co najmniej raz w miesiącu. Młodszy (do lat 60) pozostawia w niej przeciętnie 50 zł, starszy 150 zł. Ilość aptek w Polsce wynosi ok. 15 tys., w tym 40% to apteki sieciowe, natomiast 60% należy do indywidualnych przedsiębiorców. Znaczna ilość leków, tych bez recepty, zwłaszcza suplementów diety, sprzedawana jest w sklepach spożywczych, supermarketach, na stacjach benzynowych. W ślad za nimi część aptek poszła w kierunku drogerii. Świetnie wykształceni farmaceuci stają się ekspedientami. Jak ma wyglądać model docelowy? – jest kwestią otwartą. Budżet MOW NFZ na 2017 O ok. 94 mln zł ma wzrosnąć budżet Małopolskiego Oddziału NFZ na 2017 rok. Ok. 66 mln ma trafić do szpitali, na tzw. nadwykonania oraz procedury, których koszty wzrosły w ostatnim roku, jak np. zawarte w tzw. pakiecie onkologicznym czy w pediatrii. Resztę Oddział Małopolski chce przeznaczyć na zabiegi, do których są największe kolejki (endoprotezy i zaćmy), ok. 25 mln otrzymają przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej, m.in. na wynagrodzenia dla pielęgniarek i położnych. Wg informacji centrali NFZ na leczenie pacjentów będzie w przyszłym roku ok. 1,1 mld zł więcej. Kropla w morzu potrzeb. Andrzej Wajda i prof. Kalina Kawecka-Jaszcz wyróżnieni Andrzej Wajda – medalem złotym i prof. Kalina Kawecka-Jaszcz – medalem srebrnym, zostali wyróżnieni za „Zasługi dla Małopolski” podczas uroczystej gali, która odbyła się 11 czerwca br. na Zamku w Nowym Wiśniczu. Wyróżnienia przyznano też zasłużonym dla regionu instytucjom, stowarzyszeniom: Cracovii i Wisły oraz Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Aktu wręczenia dokonał marszałek Województwa Małopolskiego Jacek Krupa. Pani Profesor, obok rozległej działalności dydaktycznej i naukowej, której nie sposób tu omówić, zapisała się w historii regionu prowadzeniem badań profilaktycznych chorób układu krążenia oraz rolą wieloletniego konsultanta wojewódzkiego ds. hipertensjologii. Jest też autorką Krakowskiego Programu Wtórnej Prewencji Choroby Niedokrwiennej. Serdecznie gratulujemy, podziwiając nieodmienną aktywność Pani Profesor na emeryturze, w działalności na rzecz zdrowia publicznego. Chirurdzy onkologiczni w Krakowie W dniach 14–16 września w Krakowie odbył się po raz pierwszy w Polsce Kongres European Society of Surgical Oncology (Europejskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej), a 16–17 września – XXII Zjazd Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej. Zjazd poprzedziła tradycyjnie XXXIII już Konferencja Naukowo-Szkoleniowa PTChO. Wydarzenia te zgromadziły w stolicy Małopolski najwybitniejszych chirurgów onkologicznych z całego świata i Polski. Kronika personalna Doktor Zbigniew Król, dyrektor Szpitala im. S. Żeromskiego w Nowej Hucie, po trzech latach na stanowisku podał się do dymisji. Organem założycielskim dla Szpitala jest Rada Miasta Krakowa. Konkurs na następcę odbędzie się w październiku br. Wśród kandydatów wymienia się przede wszystkim dr. Jerzego Friedigera, wiceprezesa ORL. Lek. dent. Leszek Dudziński z Olsztyna został wiceprezesem NRL ds. stomatologii. 2 września powołała go na to stanowisko Naczelna Rada Lekarska (nie zasięgając opinii Komisji Stomatologicznej NRL). Trzykrotny prezes WarmińskoMazurskiej ORL (II, IV-V kadencji), b. dyrektor miejscowego szpitala (20102016) jest kandydatem znakomitym. Czemu więc nie umożliwiono mu startu z poparciem środowiska? Rzecznik prasowy Collegium Medicum Maciej Rogala po bodaj 15 latach reprezentowania uczelni zmienił status zawodowy, uzyskał doktorat na Wydziale Nauk o Zdrowiu CM UJ i przeszedł na stanowisko adiunkta tamże. Dziękujemy za lata współpracy z redakcją i serdecznie gratulujemy. Prof. Antoni Basta, kierownik Katedry Ginekologii i Położnictwa CM UJ przeszedł na emeryturę. Zamieszanie wokół CUMRiK Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie potraktował poważnie opublikowanej w „Dzienniku Polskim” informacji, jakoby „Nowoczesny ośrodek ratunkowy…” tzw. CUMRiK, postawiony w 2013 roku przy ul. Kopernika kosztem 90 mln zł, „…miał zniknąć z centrum Krakowa”, po wybudowaniu Szpitala w Prokocimiu. CUMRiK to struktura związana z bezpieczeństwem państwa, usytuowana ustawowo w każdym województwie, na wypadek określonego zagrożenia. Istotą CUMRiK jest m.in. bezpośredni związek z wielospecjalistycznym, tzw. ostrym szpitalem. Stanie się nim Prokocim, a przestanie nim być pozostałość Szpitala Uniwersyteckiego przy ul. Kopernika, m.in. obiekt opodal ronda Mogilskiego. Oczywiście, nie zostanie wyburzony, a nawet niewiele zmieni swoje funkcje śródmiejskiego pogotowia. Nadal będzie działał blok operacyjny z salami zabiegowymi, oddział anestezjologii i intensywnej terapii, itp. Zmieni się głównie nazwa. Zachęcamy Czytelników do lektury wywiadu z rektorem elektem prof. Tomaszem Grodzickim, m.in. na temat przekształceń kompleksu przy ul. Kopernika. Mamy nadzieję, że będą Państwo wtedy bliżsi prawdy. 3 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Medal im. R. Czerwiakowskiego dla prof. O. Gedliczki i dr. Z. Cibora W dniu 24 czerwca br., w sali konferencyjnej hotelu Rubinstein w Krakowie, odbyło się zebranie Oddziału Krakowskiego Towarzystwa Chirurgów Polskich. Głównym punktem spotkania było wręczenie medali i dyplomów Bene Merentibus („Zasłużeni w Dobrym”) im. Rafała Czerwiakowskiego dla zasłużonych lekarzy z Oddziału Krakowskiego TChP: prof. Otmara Gedliczki i dr. n. med. Zdzisława Cibora. Medal im. Czerwiakowskiego przyznawany jest od 2003 roku za szczególne zasługi na polu praktyki i sztuki chirurgicznej. Na jego awersie napisano: „Nie dla nas samych jesteśmy urodzeni, lecz dla Ojczyzny i Przyjaciół”. Prof. Otmar Gedliczka to wybitny klinicysta i dydaktyk z II Katedry Chirurgii CM UJ, uczeń prof. J. Oszackiego, a dr n. med. Zdzisław Cibor to chirurg dziecięcy, ordynator Oddziału Chirurgii Ogólnej i Naczyń w Szpitalu im. E. Szczeklika w Tarnowie. Serdecznie gratulujemy! Sekretarz ORL 4 nich wydarzeń w Naczelnej Radzie Lekarskiej. Możemy mieć tylko nadzieję, iż nasz krakowski poziom współpracy pomiędzy Lekarzami a Lekarzami-Dentystami będzie wzorem dla NRL. Jeżeli zaś chodzi o protest, więcej szczegółów znajdą Państwo zarówno na naszej stronie, jak i w specjalnym wydaniu „GGL”. Drogie Koleżanki i Koledzy Wakacje za nami. Mam nadzieję, że każdy z Państwa znalazł chwilę wytchnienia, odpoczywając tak jak lubi, nabierając sił do dalszej pracy. W naszym zawodzie odpoczynek jest szczególnie ważny, nie tylko mentalny, ale i fizyczny. Okres wakacyjny rozpoczęliśmy II Rodzinnym Piknikiem Integracyjnym Lekarsko-Adwokackim, który zgromadził w Parku Strzeleckim prawie 1000 osób. Rodziny lekarzy i prawników po raz kolejny w miły sposób spędziły sobotni dzień przy niezwykle udanej, słonecznej pogodzie. Przez cały okres wakacyjny słychać było o przygotowaniach do protestu Porozumienia Zawodów Medycznych, który ma się odbyć 24 września 2016 roku w Warszawie oraz głosy niezadowolenia stomatologów z powodu ostat- W okresie wakacyjnym także Ministerstwo Zdrowia wykazywało dużą aktywność. Zaprezentowany został projekt reformy systemu ochrony zdrowia, z zamianą kontraktowania na budżetowanie i zniesieniem systemu eWUŚ. Pan Minister zgłosił też projekt ustawy o płacy minimalnej w służbie zdrowia, którego założenia całkowicie odbiegają od naszych postulatów. Mamy nadzieję, iż ulegnie on zmianie, zgodnie z naszymi uwagami do ustawy. Weszła też w życie ustawa o darmowych lekach dla pacjentów >75 r.ż. Dokładne założenia, kto może przepisywać te leki oprócz lekarzy POZ, znajdą się na naszej stronie internetowej, na którą serdecznie zapraszam. Kilka dni temu odbyła się uroczystość wręczenia (tymczasowych) praw wykonywania zawodu młodym lekarzom. Była to okazja do poznania naszych młodszych kolegów i zaproszenia ich do wspólnego działania. Na sam koniec chciałem zaprosić wszystkich Państwa na Jubileuszowy XX Bal Lekarza, który odbędzie się jak zawsze w drugą sobotę stycznia (14 stycznia 2017). Więcej szczegółów już niebawem, a tymczasem proszę o zarezerwowanie sobie czasu w kalendarzu. Bartłomiej Guzik Z-ca Sekretarza ORL w Krakowie Bezpłatne leki dla seniorów Na podstawie z art. 43a – dopisanego do ustawy z 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych – świadczeniobiorcom, po ukończeniu 75. roku życia, przysługuje bezpłatne zaopatrzenie w leki, środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne z wykazu określanego przez Ministra Zdrowia. Wykaz bezpłatnych leków dla seniorów jest dostępny na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia i w Dzienniku Urzędowym Ministra Zdrowia. Stanowi on część D obwieszczenia refundacyjnego. Ww. leki, środki i wyroby przysługują na podstawie recepty wystawionej przez: a) lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, b) pielęgniarkę podstawowej opieki zdrowotnej, c) lekarza posiadającego prawo wykonywania zawodu, który zaprzestał wykonywania zawodu i wystawił receptę dla siebie albo dla małżonka, wstępnych lub zstępnych w linii prostej oraz rodzeństwa. Leki przepisywane są na dotychczasowych wzorach recept (w polu „kod uprawnień dodatkowych” wpisuje się literę „S”). Szczegółowe informacje dotyczące „programu 75+”, w tym osób uprawnionych i zasad wystawiania recept, znajdują się na pod adresem http://75plus.mz.gov.pl/ oraz komunikatach z dnia 23.08.2016 roku zamieszonych stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia w dziale „Aktualności”. (dd) Kalendarium Prezesa 11 czerwca – 5 września 2016 r. Udział w uroczystościach 150lecia Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego. Na program złożyło się m.in.: posiedzenie w Auli Collegium Novum (z udziałem dostojnych gości) oraz wieczór poetycko-muzyczny w Teatrze im. J. Słowackiego (patrz relacja wewnątrz numeru, 14 czerwca) Posiedzenie ORL i jej Prezydium. Główne tematy to uruchomienie procedury konkursowej w spr. remontu siedziby głównej oraz zmiany w regulaminach zapomóg i stypendiów Komisji Socjalno-Bytowej (relacja wewnątrz numeru, 22 czerwca) Wizyta w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie, w Wydziale ds. Błędów Medycznych. Tematem głównym kwestia powołania biegłych sądowych, w sprawach spornych wiążących się z zasięganiem fachowej opinii medycznej przez Prokuraturę. Rzecz dotyczy zarówno zdarzeń niepożądanych, jak i roszczeń o odszkodowania, w których opinia lekarzy specjalistów jest nieodzowna. W imieniu Izby zadeklarowałem gotowość przeprowadzenia odpowiednich szkoleń biegłych specjalistów (30 czerwca, Kraków) Posiedzenie Prezydium ORL, w sprawie zasad kontraktowania świadczeń medycznych w zakresie POZ, AOS, stomatologii (13 lipca, relacja w wydaniu nadzwyczajnym „GGL”,) 25-31 lipca 2016 – Światowe Dni Młodzieży – obecność obowiązkowa. Spotkanie w sprawie projektu zmian systemowych w ochronie zdrowia z udziałem Wicewojewody Małopolskiego J. Gawrona, dyr. MOW NFZ E. Fryźlewicz-Chrapisińskiej i przewodniczącego Rady Funduszu M. Wójcika. Uwagi przedstawili przewodniczący Zespołów ORL J. Zawiliński, R. Stępień, M. Dendura oraz dyr. Szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie M. Kuta (10 sierpnia, patrz relacja w wydaniu nadzwyczajnym „GGL”,) Nadzwyczajne wydanie „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”, zaprosiłem na łamy: Marka Balickiego, Krzysztofa Bukiela, Kamilę Gasiuk-Pihowicz, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Beatę Małecką-Libera, Andrzeja Mądralę, Damiana Pateckiego, Andrzeja Sośnierza, Agnieszkę Ścigaj, Andrzeja Włodarczyka, Marka Wójcika, Marka Ziętka. Tematem ocena przedstawione przez Ministra Radziwiłła reformy opieki zdrowotnej w Polsce. Spotkanie z prezesem Śląskiej Izby Lekarskiej dr. Jackiem Kozakiewiczem nt. rekrutacji i sposobu kształcenia kandydatów na biegłych sądowych (18 sierpnia, Kraków) 13. Uzteckie Dni Onkologiczne w Macedonii. Udział w XIII Uzteckich Dniach Onkologicznych w Macedonii, w msc. Ohrid. No cóż, lekarz wciąż, przez całe życie zawodowe musi się dokształcać. (31 sierpnia – 4 września, Ohrid) Uroczystość wręczenia ograniczonych praw wykonywania zawodu lekarzom i lekarzom dentystom, tradycyjnie w auli PWST. Uroczystość uświetnił, wręczając osobiście prawa wykonywania zawodu, wiceminister Jarosław Pinkas.W części artystycznej, jak zawsze niezawodny Andrzej Sikorowski (patrz relacja w numerze, 5 września, Kraków) Udział w debacie eksperckiej prowadzonej przez red. naczelnego „Służby Zdrowia”, Mariusza,Gujskiego nt. zasobów kadrowych w naszej medycynie oraz funkcji poz. (5 września, Kraków) 5 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Minęło lato, dla nas, lekarzy i pielęgniarek w Krakowie pod szczególnym napięciem w związku z opieką zdrowotną nad młodymi pielgrzymami przybyłymi do Polski na Światowe Dni Młodzieży. Jako służba medyczna wypadliśmy wzorowo. Przykro mi, ale muszę równocześnie nawiązać do drugiego wydarzenia, mniej chwalebnego, które mieć będzie miejsce we wrześniu. W chwili, gdy to wydanie dotrze do Państwa rąk, będzie już po manifestacji w Warszawie w sprawie sytuacji w ochronie zdrowia, która w wielu aspektach osiągnęła stan kryzysowy. Przykłady napięć mnożą się zastraszająco. Nie będę tutaj przytaczał naszych postulatów i oczekiwań, krakowski samorząd lekarski, przystępując do manifestacji u boku OZZL, wystarczająco wskazał na swoją determinację. Ile bowiem można czekać na zapowiedziane zmiany? Odniosę się tylko do jednego szczegółu, dość zasadniczej rangi. Otóż proszę darować, ale zapowiedziane przez Ministra Zdrowia osiągnięcie nakładów na zdrowie w wysokości 6% PKB w roku 2025 brzmi groteskowo. Wywiady 6 fot. Jerzy Sawicz Ale zgoda, myślę, że nie wykorzystano do końca możliwości płynących z połączenia. Po obu stronach występowały obawy. To było „małżeństwo ze spisaną intercyzą”. To jest moje, to jest twoje, bądźmy razem, bo tak jest dobrze, ale tak naprawdę mamy osobne rektoraty, budynki, procedury... Pół żartem mówiąc, Pan też utracił tytuł magnificencji... – Tak, rektor, kanclerz, prorektorzy w Collegium Medicum zostali pozbawieni tytułów. Ale funkcje to jedna sprawa, a rzeczywiste pole działania, druga. Istota w tym, że specyfika działania wymaga pewnej odrębności, nie tylko organizacyjnej ale też merytorycznej. Wydziały medyczne mają własną tradycję nauczania np. w zakresie biochemii, języków obcych czy socjologii. Oczywiście, patrząc z perspektywy Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, Gdańsku lub Warszawie widać, że wszystkie znakomicie dają sobie radę, zachowując odrębność, ale one nie miały aż tak długiej tradycji historycznej uniwersyteckiej. Czyli tamta droga też przyniosła sukces. Jak liczna jest zbiorowość, która Panu podlega? – Około 2,5 tys. pracowników i ponad 6 tys. studentów. Wywiad z nowym prorektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. Collegium Medicum, prof. Tomaszem Grodzickim Model kształcenia musi się zmieniać Panie Rektorze, miejsce Collegium Medicum z perspektywy historycznej jest bezsporne, wymiar sentymentalny jest oczywisty, rzecz jest prawnie rozstrzygnięta, niemniej wszystkie uczelnie medyczne w Polsce są samodzielne, a tu funkcjonują d w i e pod jednym szyldem (Uniwersytet Jagielloński i Collegium Medicum). Ich budżety są oddzielne, zapisy w księgach wieczystych odrębne, systemy dotacji różne, zasady przyznawania grantów inne, itp. Tylko Bydgoszcz z Toruniem ma status nieco zbliżony. Czy mając doświadczenie, także w roli dziekana Wydziału Lekarskiego, zastanawia się Pan czasem nad rozwodem? – Nie. Ruch, który został wykonany 20 lat temu, połączenie dwu jednostek jako powrót do tradycji, przyniósł im obu z perspektywy czasu dużo dobrego, a przede wszystkim wzrost prestiżu. Uniwersytet zyskuje niewątpliwie, posiadając wydziały: lekarski, nauk o zdrowiu i farmacji, postrzegane w rankingu jako najlepsze w Polsce, poszerzając ofertę dydaktyczną i badawczą. Natomiast Akademia z perspektywy historycznej była w rankingach na Zachodzie czymś nierozpoznawalnym, traktowanym niżej niż uniwersytet. Tak więc krakowska AM, stając się częścią Uniwersytetu Jagiellońskiego, instytucji rozpoznawalnej na świecie, zyskała prestiżowo. A jak przebiegła w tym roku rekrutacja? Czy uruchomienie studiów lekarskich, na kilku uczelniach po raz pierwszy, zmniejszyło ilość kandydatów? – Nie. Ale z perspektywy uczelni, ilość chętnych kandydatów jest nieuchwytna, ich liczba jest bowiem zafałszowana. Dzisiaj kandydat na studenta może się zapisać do wszystkich 15 uczelni kształcących lekarzy, więc liczba kandydatów o niczym nie świadczy. To jest system przyjazny dla kandydatów, umożliwiający im optymalny wybór uczelni, dobry pod względem wyrównywania szans, natomiast administracyjnie dość trudny dla nas. Generalnie zainteresowanie studiami medycznymi jest wciąż bardzo duże, żeby się dostać, trzeba mieć sporo punktów. Może dlatego duża grupa polskiej młodzieży – o czym opinia publiczna raczej nie wie – studiuje w krajach ościennych, na Słowacji, w Czechach, na Ukrainie. Nie wnikając w skalę zainteresowania studiami medycznymi, chciałbym zapytać o pewien delikatny aspekt systemu rekrutacji, a mianowicie, brak badania predyspozycji kandydatów do roli lekarza. Czyżbyśmy mieli tak wielką wolę posłannictwa w młodym pokoleniu? Zgoda. Panie Rektorze, czy w ślad za uruchomieniem kierunku lekarskiego na Akademii im. Modrzewskiego nie zaostrzy się w Krakowie deficyt bazy klinicznej dla dydaktyki? – Rzeczywiście, w kwestii bazy klinicznej dostrzegam w Krakowie kilka wąskich gardeł. Na pewno rzecz dotyczy psychiatrii. Jeśli nowa szkoła skłoni Szpital im. Babińskiego do podpisania umowy o współpracy, to problem zostanie rozwiązany. Podobnie jest z ginekologią i położnictwem, choć w Krakowie istnieje kilka jednostek, nie mających statusu klinicznego, który – mogę sobie wyobrazić – uzyskają, jeśli będą nim zainteresowane. Szpital im. Żeromskiego, Ujastek czy Szpital przy Siemiradzkiego mogłyby taką funkcję pełnić. Problem jest też z lekarzami rodzinnymi i kształceniem w zakresie medycyny rodzinnej. Jego rozwiązanie wymaga znalezienia lekarzy, którzy by chcieli zajmować się dydaktyką. Ale problem bazy nie dotyczy łóżek czy pacjentów, lecz raczej chęci szpitali do prowadzenia zajęć klinicznych. Należy pamiętać, że kształcenie kosztuje! Co więcej wielu lekarzy pracuje tam na kontraktach, co znacznie utrudnia organizację zajęć dydaktycznych. Krótko mówiąc, moim zdaniem, jeśli Akademia im. Modrzewskiego podpisała umowy ze szpitalem na Strzeleckiej w zakresie pediatrii, ze szpitalami Żeromskiego i Rydygiera w innych dziedzinach, to reszta zależy od liczby studentów. Jeśli nie przekroczy ona 100 słuchaczy, baza powinna być wystarczająca. Pozostając przy kwestiach dydaktycznych, jak Collegium Medicum nadąża za postępem w medycynie? Czy wprowadzacie Państwo nowe kierunki nauczania? – Model kształcenia w medycynie musi się zmieniać, nie tylko w konsekwencji reformy likwidującej staże. Uruchamiamy nie tyle nowe kierunki, co nowe przedmioty, jak np. medycyna sportowa, medycyna oparta na faktach, seksuologia, których dawniej nie mieliśmy, a od kilku lat prowadzimy i cie- szą się dużym zainteresowaniem studentów. Profil kształcenia poszerza szereg zajęć fakultatywnych, pozwalających słuchaczom na wybór interesujących ich tematów. Wydaje mi się, że oferta dydaktyczna, jak to się dziś ładnie określa, jest szeroka i mam nadzieję, że nadąża – nie czuję się kompetentny, by określić, czy we wszystkich działach – za rozwojem medycyny. Tzw. „okres półtrwania wiedzy” w medycynie ocenia się dzisiaj na około 10 lat. Czyli w ciągu 6 lat studiów, gdy student zaczyna i kończy, część wiedzy, którą zdobył na drugim roku, w jakimś procencie na szóstym roku już jest nieaktualna. W rezultacie powinniśmy bieżąco dostosowywać program nauczania do postępu. Patrząc z tej perspektywy, konkluzja byłaby mocno pesymistyczna. Mam tu na myśli kurczący się proces pozyskiwania tzw. punktów edukacyjnych, co sugerowałoby zaniechanie przez znaczny procent lekarzy procesu dokształcania się. – W mojej ocenie środowisko się dokształca i to bardzo intensywnie. Choć myślę, że wspomnianych punktów, przez pewne wady systemowe, nikt już nie zbiera. One niczego nie odzwierciedlają i nikogo nie interesują. Natomiast patrząc na udział polskich lekarzy w różnego rodzaju kursach, szkoleniach, konferencjach, można być wręcz dumnym z ich dążeń do poszerzenia wiedzy. Spore zainteresowanie towarzyszy też studiom podyplomowym, za które lekarze i pielęgniarki często sami płacą, a które de facto nie dają nic wymiernego oprócz umiejętności. Oczywiście istnieje grupa przechodząca obok tego procesu obojętnie. Wracając do nowości, które weszły do kształcenia, to: nowoczesne leczenie udarów, chorób serca, nowe techniki obrazowania czy chirurgia bariatryczna. Dziesięć lat temu nikt o tym na studiach nawet nie mówił. Doszła medycyna paliatywna – 20 godzin nauczania, może to nie jest dużo – ale to jednak pewne novum. A ciągle wiele uczelni w Polsce zajęć z tego zakresu nie prowadzi. Niestety, pojemność naszego umysłu jest ograniczona i nie możemy tu, jak w komputerze, dodać pamięci. Wprowadzając nowe zajęcia, coś musimy ograniczyć. W Collegium Medicum zdecydowaliśmy się na ograniczenia w zakresie nauk podstawowych: np. anatomii, biochemii i fizjologii, szczególnie na pierwszym roku, na rzecz nauczania klinicznego. Poszerzamy później tę wiedzę z nauk podstawowych, uzupełniając te zagadnienia w kształceniu na wyższych latach, na IV-VI roku. Patomorfologii nie ograniczamy do drugiego roku, ale chcemy, żeby stała się elementem nauczania klinicznego. Tego rodzaju myślenie chcemy przenosić na inne dziedziny, program ewoluuje. Być może należało zrobić rewolucję parę lat temu i całkiem zmienić system kształcenia, ale wtedy chyba nie byliśmy jeszcze do tego przygotowani. Panie Profesorze, za Pańskiej kadencji rektorskiej powinien być ukończony nowy szpital uniwersytecki w Prokocimiu. Czy projekt szpitala, który realizujemy, nie jest w świe- 7 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 – To jest problem różnie rozwiązywany na świecie. Najczęściej, jako uzupełnienie wyników egzaminu lub matury stosuje się rozmowy kwalifikacyjne. U nas kiedyś były takie rozmowy, ale nie cieszyły się one poparciem, ponieważ liczba punktów, które można było uzyskać, była minimalna i wynik nie miał większego znaczenia, nie można było tą drogą kogoś zdyskwalifikować. Jeśli miał dużo punktów z matury, to i tak był przyjęty na studia, niezależnie od wyniku rozmowy. Zresztą przy dwóch tysiącach osób starających się o przyjęcie na studia lekarskie trudno sobie wyobrazić rozmowę ze wszystkimi. Ponadto, nie sądzę, aby krótka rozmowa pozwoliła na uzyskanie wiarygodnej oceny predyspozycji człowieka w wieku 19 lat do zawodu lekarza, zwłaszcza że w ciągu 6 lat osobowość młodej osoby może w znacznym stopniu się zmienić. O predyspozycjach na rozmaitych kierunkach powinno się rozstrzygać później, na przykład po 2. lub 3. roku studiów, jak dzieje się to w wielu krajach. Wywiady 8 tle wspomnianego postępu w medycynie nieco przestarzały? Padają zarzuty dotyczące małej ilości łóżek, wznoszenia jakoby kolejnego CUMRiK-u, wątpliwego sytuowania poszczególnych dyscyplin, np. okulistyki wspólnie z laryngologią. Ja wiem, że rozmawiamy przedwcześnie, jest pan rektorem elektem, niemniej ma Pan niewątpliwie własną ocenę projektu i orientuje się, jaki jest stan budowy? – Historia budowy szpitala w Prokocimiu swoje lata ma, chyba 60., więc już wchodzi w wiek emerytalny. Dzięki olbrzymiej determinacji profesora Piotra Laidlera inwestycja ruszyła. Ma oczywiście wielu przeciwników, ale to jest jedyna droga, żeby powstał nowoczesny szpital kliniczny. Kraków nie miał od lat, poza częścią Szpitala im. Jana Pawła, żadnej liczącej się inwestycji w ochronie zdrowia. Ostatni, pełnoprofilowy Szpital im. L. Rydygiera, został oddany przeszło 30 lat temu. Remonty – na Strzeleckiej, czy Szpitala im. Narutowicza – nie są wstanie sprostać współczesnym wyzwaniom. Budowa idzie zgodnie z założonym programem, czyli jest we wstępnej fazie. Część budynków jest w stanie surowym i jeszcze daleko do końca. Ja nie kwestionuję idei… – Rozumiem. Czy ten szpital będzie przestarzały? – to oczywiście bardzo trudne pytanie. Rozpoczynając inwestycję, wiemy, że proces pozyskiwania wszystkich zgód trwa, w rezultacie od pomysłu do zakończenia budowy mija dziesięć albo i więcej lat. Podobnie trwają tego rodzaju przedsięwzięcia w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy na Malcie. Zawsze mija paręnaście lat od pomysłu do jego realizacji. Oczywiście, pewne rzeczy muszą ulegać zmianie w trakcie budowy, bo pojawiają się nowe technologie, rozwijają się nowe dziedziny medycyny. Więc budowa szpitala musi być żywym procesem. Oglądałem parę miesięcy temu nowo oddany szpital w Kanadzie, w którym programowo pozostawiono pewne wolne przestrzenie, aby je wykorzystać za parę lat, stosownie do potrzeb nowych kierunków medycyny. To jest oczywiście sposób myślenia bogatego kraju, na który nie możemy sobie pozwolić, zresztą żadna instytucja kontrolna by się na to nie zgodziła. Ale przedstawiam sposób myślenia... My też mamy szpital kliniczny w Łodzi na 14 pięter, z których połowa stoi pusta... – Trudno mi to jednoznacznie oceniać, ale to przykład patologii procesu inwestycyjnego. Podobnie jak „szkieletor” lub szpital Podgórski w Krakowie. W Polsce od lat trwa ciągły proces zmian przepisów np. ochrony przeciwpożarowej, wymogów sanitarnych, standardów wyposażenia oddziałów itp., więc niezależnie od wspomnianych zmian wynikających z postępu medycyny proces inwestycyjny musi być do nich dostosowywany. Odnosząc się do liczby łóżek i struktury szpitala, pojawia się pytanie o zasady jego organizacji, a więc czy szpital powinien się składać z wyodrębnionych części medycznych? W Polsce jest to poniekąd wymuszone tradycją i przepisami, głównie NFZ, ale również Ministerstwa Zdrowia. A może szpital powinien mieć – jak to funkcjonuje w niektórych krajach – część łóżkową i część zabiegową. Łóżkową, to znaczy dla wszystkich chorych, bo czymże pacjent leczony z przyczyn kardiologicznych różni się od chorego ze schorzeniem diabetologicznym, poza tym że dostaje inne leki? To często jest ten sam chory leczony przez kilku specjalistów i może leżeć na każdym oddziale– czyli w tzw. części łóżkowej. Natomiast w części zabiegowej znajdują się sale operacyjne, odpowiednio przystosowane, do określonego typu zabiegów. W Polsce chory musi leżeć na określonym oddziale, z określoną infrastrukturą, pod opieką takich a nie innych lekarzy-specjalistów, tego wymaga NFZ, bo daje akredytację na określony oddział. Ale to można zmienić, jeśli uznamy, że lekarz może przyjść do pacjenta a nie odwrotnie. Znając nasze przyzwyczajenia, wątpię… – Też się z tym zderzamy, próbując zmienić strukturę szpitala i natrafiamy na biurokratyczne przeszkody. Nowy szpital będzie miał część łóżkową i część zabiegową, ale w skali nie w pełni nas satysfakcjonującej. Dla przykładu, chcemy stworzyć taką jednostkę zabiegową dla głowy i szyi, w której będą okulistyka, laryngologia, neurochirurgia, chirurgia szczękowa... Podział, o którym Pan mówi, jest przejrzysty, ale naruszy tradycyjne hierarchie szpitalne. Może pomińmy ten temat. Panie Rektorze, wstępne założenia kosztorysowe Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu, na 930 łóżek, mówiły o kosztach rzędu 1 mld 230 mln zł. Dotacja budżetowa państwa gwarantuje 800 mln zł. Czy jest gdzieś reszta? Czy też grozi nam w pewnym momencie wstrzymanie inwestycji? – Myślę, że nie. Oczywiście stan gospodarki kraju, nawet wartość złotówki, ma znaczenie przy tej wielkości inwestycji. Ale dzisiaj mamy deklaracje wsparcia finansowego wszystkich sił politycznych w mieście i regionie – marszałka, wojewody, prezydenta, którzy są zainteresowani powstaniem szpitala. Marszałek i Sejmik zadeklarowali pomoc rzędu 200 mln zł na wyposażenie, w grę wchodzą środki unijne przyznawane dla Małopolski. Dalej rozważać można linię kredytową czy jakąś formę leasingu na sprzęt medyczny. To są problemy przyszłości, niemniej mamy świadomość konieczności pozyskania środków finansowych na sfinalizowanie inwestycji, które przeważnie kosztują więcej, niż zakładano. Panie Rektorze, przy okazji całego przedsięwzięcia przyjdzie Panu rozstrzygnąć o losach szpitala przy ul. Kopernika. Sprzedaż terenu deweloperom, z zabytkowymi obiektami, chyba nie wchodzi w grę. Wciąż trwają zresztą ich remonty, wymuszone bieżącymi potrzebami. Trudno jednak nie zapytać o przyszłość. Czy powołuje Pan jakiś areopag, Ma Pan na myśli klientów, nazwijmy to, medycznych czy paramedycznych? – Na pewno nie chcielibyśmy sprzedawać terenu czy któregoś z obiektów komuś, kto prowadziłby działalność konkurencyjną dla szpitala uniwersyteckiego. Jeśli już rozmawiamy o szczegółach, to na pewno moglibyśmy sprzedać lub wynająć budynek przy ulicy Kopernika 15, czyli dzisiejszą diabetologię. Jest to obiekt, który ma zaletę bądź defekt w postaci zabytkowego charakteru. Mógłby zostać zaadaptowany na potrzeby jakiejś firmy, która chciałaby się tu zorganizować w dłuższej perspektywie czasu. To doskonała lokalizacja, blisko dworca i Rynku Głównego. Podobnie postrzegam obiekt przy Kopernika 17 oraz Kopernika 15a i 15b. Do rozważenia jest obszar niedawnego lotniska helikopterowego. To akurat mógłby być teren atrakcyjny dla deweloperów, przylegający zresztą do budynków mieszkalnych osiedla przy ul. Kołłątaja (a więc za płotem). Ale oczywiście od pomysłu do realizacji jest bardzo długa droga, wymagająca wielu zgód, m.in. ministra skarbu, Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego, etc. To wszystko są niełatwe kwestie. Aktualnie zespół szpitala uniwersyteckiego ocenia wszystkie budynki pod kątem kosztów ich dalszych adaptacji do potrzeb medycznych. Jakich wymagają nakładów. Musimy wiedzieć, gdzie opłaca się inwestować. W świetle obu frontów inwestycyjnych, chciałbym zapytać Pana o jeszcze jedną kwestię. Jak wiadomo Collegium Medicum posiada cały szereg katedr i klinik usytuowanych na zewnątrz. W Szpitalu im. Jana Pawła – ogromny kompleks kardiologiczny; w Szpitalu im. Rydygiera – chirurgię szczękowo-twarzową; w Szpitalu na Skawińskiej – internę. Katedra Psychiatrii mieści się przy ul. Lenartowicza, Medycyny Rodzinnej – przy Bocheńskiej, III Katedra Chirurgii Ogólnej – w szpitalu Narutowicza. Czy chcecie Państwo przenieść to wszystko do nowego szpitala w Prokocimiu? – Szpital im. Jana Pawła utrzyma swoją rolę, nie mamy żadnych zamiarów budowania ośrodka konkurencyjnego czy wpływania w jakikolwiek sposób na jego działalność. Chcemy, żeby w Krakowie pozostały dwa duże uniwersyteckie ośrodki kardiologiczne (w Prokocimiu i na Prądniku), po dwóch stronach Krakowa, milionowego prawie miasta. One powinny być komplementarne, powinny razem działać, nie ma tu w moim odczuciu żadnego konfliktu, chcemy jedynie przenieść działalność kardiologiczną z ulicy Kopernika w nowoczesne miejsce. Jeżeli chodzi o chirurgię szczękową, to nie zamierzamy wpływać na Szpital im. L. Rydygiera. Tym bardziej że klinika w Szpitalu im. Rydygiera działa bardzo dobrze i oby tak było jak najdłużej. Jest to ośrodek referencyjny dla całej południowej Polski, z ogromną liczbą chorych, o znakomitej renomie. Myślę, że do rozważenia pozostaje stworzenie niewielkiego ośrodka chirurgii szczękowej w nowej jednostce. Nie widzę żadnego konfliktu interesów w takim rozwiązaniu. Jeśli chodzi o chirurgię, jest ona w Szpitalu im. G. Narutowicza z pewnością potrzebna. Rozmów z dyrekcją szpitala jeszcze na ten temat nie prowadziliśmy. Bocheńska to ośrodek szkoleniowy dla lekarzy rodzinnych i myślę, że powinien tam pozostać. Ciągle się natomiast zastanawiamy nad funkcją budynku przy Skawińskiej, ale niewątpliwie chcielibyśmy wykorzystać jego potencjał dla celów medycznych, dydaktycznych i naukowych. Widzę, że Pan Profesor ma w polu widzenia ten cały rozrzut… – Koncepcje dotyczące poszczególnych jednostek mamy. Biorąc pod uwagę wczesny stopień zaawansowania inwestycji, trudno jednoznacznie określić, co, gdzie będzie w przyszłości. Zwłaszcza, że mogą nastąpić duże przekształcenia organizacyjne w służbie zdrowia w Polsce, obejmujące zmiany organów właścicielskich szpitali. Mówi się m.in., że wojewodowie mogą przejąć szpitale samorządowe. Osobiście nie przywiązywałbym tak wielkiej roli do usytuowania klinik czy struktur organizacyjnych. W moim przekonaniu niewątpliwie największą zaletą szpitala uniwersyteckiego są ludzie. Bo szpital to jest tak naprawdę tylko budynek, a pacjentami będą zajmować się lekarze, pielęniarki, rehabilitanci, ogromna rzesza pracowników. Rozmawiał: Stefan Ciepły 9 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 jakąś radę mędrców, która zastanowi się, co z tym majątkiem tutaj zrobić? Czy rozważa Pan istnienie dwóch szpitali, może ze wspólną dyrekcją? – Projekt, który opracowujemy, a jesteśmy dość zaawansowani, zakłada, by kompleks przy Kopernika, był częścią komplementarną szpitala w Prokocimiu, pewnego rodzaju jego uzupełnieniem. Prokocim ma stać się tzw. szpitalem ostrym, przyjmującym nagłe przypadki, stąd będzie posiadał wspomniany przez pana CUMRiK, czyli szpitalne centrum ratunkowe przyjmujące pacjentów w trybie całodobowym, dyżurowym. Natomiast szpital przy ul. Kopernika ma przyjmować chorych o charakterze przewlekłym, w trybie przede wszystkim planowym. Nowoczesny budynek aktualnego centrum urazowego zostanie w pełni wykorzystany na bazę chirurgii planowej – ortopedycznej „jednego dnia” etc. Trzeba pamiętać, że szpital w Prokocimiu będzie liczył ok. 900 łóżek, podczas gdy dzisiejsza baza szpitalna ma ich 1350 i to jest ciągle w pewnych dziedzinach wyraźnie za mało. Dlatego ok. 400 łóżek pozostanie przy ul. Kopernika, w obiektach położonych od ul. Strzeleckiej, w stronę Ronda. Jest oczywiście pytanie, co z terenem między ulicami Grzegórzecką a Kopernika, wzdłuż Śniadeckich. Na pewno chcielibyśmy pozostawić tam kilka przychodni przyszpitalnych, które będą służyć pacjentom z centrum miasta. Tym bardziej że dojazd do Prokocimia jest dość trudny i baza ambulatoryjna będzie tam pewnie nieduża. Natomiast rozważymy sprzedaż bądź dzierżawę części obiektów od strony centrum miasta. Wywiady Medycyna rodzinna – blaski i cienie Rozmowa z kierownikiem Zakładu Medycyny Rodzinnej w Katedrze Chorób Wewnętrznych i Gerontologii CM UJ, b. konsultantem krajowym prof. Adamem Windakiem – Panie Profesorze, należał Pan do współtwórców specjalizacji noszącej nazwę medycyna rodzinna w Polsce. W obliczu kryzysu, z jakim mamy niewątpliwie do czynienia w ochronie zdrowia, uwaga polityków koncentruje się na poszukiwaniu przyszłościowego modelu, taniego a skutecznego. Wzorem są Holandia czy Dania, gdzie miejsce lekarza rodzinnego jest pierwszoplanowe. Czy Pańskim zdaniem medycyna rodzinna może być kołem zamachowym systemu? – Rzeczywiście, już na początku lat 90., wspólnie z prof. Rafałem Niżankowskim, kładliśmy podwaliny pod tę specjalizację, zresztą w znakomitym towarzystwie. W gronie założycieli Kolegium Lekarzy Rodzinnych w 1992 roku, prócz nas, znaleźli się m.in. Zofia Kuratowska, Tadeusz Chruściel, Tadeusz Tołłoczko, Marek Balicki. W 1994 roku medycyna rodzinna uzyskała rangę specjalizacji. – Zostawmy, z całym szacunkiem, historię. Mamy system kapitacyjny, w którym obowiązuje stawka 140 czy 143 zł na pacjenta, rocznie. Działa w nim 10,5 tys. lekarzy rodzinnych. Oficjalny limit objęcia opieką przez jednego lekarza wynosi 2,5 tys. pacjentów. Analogicznie w Europie wynosi ok. 1500 pacjentów, tymczasem u nas są regiony, w których na jednego lekarza przypada 4000 pacjentów. Jak Pan postrzega ten problem? – Dotknął pan dwóch problemów, z jednej strony limitu pacjentów na jednego lekarza, a z drugiej – sposobów wynagradzania, opłacania za pracę lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Ostatnio uczestniczyłem w dużym mię- fot. Anna Kaczmarz 10 dzynarodowym badaniu oceniającym jakość, dostępność, warunki ekonomiczne POZ, w którym stwierdziliśmy, że ok. 1 proc. lekarzy w Polsce ma ponad 5000 pacjentów na swojej liście. To jest dwa razy więcej, niż przewidują założone normy. Okazuje się, że limity żadnej ze stron, ani lekarza, ani płatnika, nie wiążą. Bo co ma zrobić płatnik, jeśli w regionie jest tylko jeden lekarz? Czy chce, czy nie chce, musi wyrazić zgodę, na każdą wielkość. To oczywiście się dzieje ze szkodą dla pacjentów, bo ten lekarz nie jest w stanie dobrze się nimi zająć. A z drugiej strony, w wielkich miastach, takich jak Warszawa czy Kraków, gdzie lekarze chętnie pracują, liczba pacjentów jest niższa niż limit, a dostępność do opieki specjalistycznej dużo lepsza. Tak więc naprawdę istnieje znaczna nierówność w dostępie do lekarzy. – No dobrze, ale jeśli rozumiem, to im mniej lekarz ma pacjentów, to tym mniejsze osiąga dochody, co wydaje się dyskusyjnym pomysłem. – Rzeczywiście, finansowanie podstawowej opieki zdrowotnej w ponad 90 proc. opiera się na tzw. stawce kapitacyjnej, powiązanej z wielkością listy pacjentów. Ale też im większa praktyka, tym większe są koszty. Dzień pracy nie jest z gumy. W skrajnej sytuacji można przyjąć, że jak ktoś ma 5000 pacjentów i otwartą przez 10 godzin przychodnię w ciągu dnia, to pracuje podobnie jak ten, który ma na swojej liście 1500-2000 pacjentów. – Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz twierdzi, że przeniesienie ciężaru opieki zdrowotnej na lekarzy rodzinnych w Polsce jest nierealne, bo jest ich, jak wspomniałem, 10,5 tys., a potrzeba 20 tys., co wymagałoby 30-40 lat kształcenia. Dla odmiany stomatolodzy twierdzą, że nie ma dla nich pieniędzy, ponieważ na jednego lekarza POZ przypada ok. 60 tys. zł miesięcznie. Jest to wyliczone z urzędowej stawki 140 zł na pacjenta, pomnożonej przez 12 miesięcy i podzielonej przez 2750 osób, teoretycznie przypisanych średnio – Panie Profesorze, w ramach finansów dla lekarza POZ na pograniczu etyki wydaje mi się umieszczenie w jego budżecie środków na zlecenie badań specjalistycznych. Czyli co? Moje zarobki zależą od poniechania badań? A w ślad za tym idzie wieczny spór lekarzy POZ i AOS, kto skieruje chorego do szpitala i poniesie koszt skierowania. – Można sobie wyobrazić występowanie tutaj pewnego hazardu moralnego, ale on jest w sposób celowy wpisany w część systemu, z powierzeniem lekarzowi pierwszego kontaktu roli strażnika w tym obszarze. Konstruując budżet POZ zakładano, że mniej więcej jego 10 proc. lekarz powinien przeznaczać na badania dodatkowe. Te zarzuty, że być może oszczędza i nie zleca badań, były od kilku lat formułowane. Ale gdy NFZ spróbował policzyć, jakie są rzeczywiste nakłady, okazało się, że dużo wyższe, rzędu 14-15 proc.. Myślę, że żaden lekarz rodzinny nie podejmuje działania ograniczającego pacjentom dostęp do diagnostyki. Lekarze są osobami z reguły odpowiedzialnymi, które mają poczucie wykonywania dość szczególnej misji społecznej, odpowiedzialności za zdrowie ludzkie. Oczywiście, próby przesuwania kosztów z jednych lekarzy na drugich to jest sprawa stara jak świat. Czym innym jest też wydawanie skierowania na badania na życzenie pacjenta, bez istotnych wskazań. To z jednej strony kwestia lojalności lekarza wobec systemu, z drugiej odpowiedzialności za ryzyko wynikające z wykonywania niepotrzebnych badań. Natomiast samo skierowanie do szpitala nie wiąże się z żadnymi kosztami, więc tutaj miejsca na spory lekarzy POZ i AOS specjalnie nie ma. – A co Pan sądzi o powiązaniu wynagrodzenia lekarza 11 rodzinnego ze stanem zdrowia jego pacjentów? – Nasz system wynagradzania lekarzy POZ jest w sumie bardzo prymitywny. Obowiązuje stawka kapitacyjna, czyli stała opłata za opiekę nad jednym pacjentem, zróżnicowana w zasadzie tylko w zależności od wieku pacjenta. Oczywiście, to jest proste i wygodne dla płatnika, bo łatwo zaplanować budżet, przewidzieć nakłady finansowe, nie ma ryzyka inflacji, innych nakładów niż przewidziano. Dla lekarzy rodzinnych taki system stanowi zachętę, by w sposób racjonalny wydawać pieniądze, ale nie zachęca do działań na rzecz lepszych efektów opieki. Jako środowisko lekarzy rodzinnych, reprezentowane przez Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, od dawna postulujemy system mieszany wynagradzania, który funkcjonuje bardzo dobrze w większości krajów Europy Zachodniej i Północnej. Tam stawka kapitacyjna stanowi tylko część wynagrodzenia, z reguły ok. 70 proc. budżetu, a resztę, ok. 30 proc., stanowią opłaty za usługę, za jakieś szczególne świadczenia, które chcemy, by lekarz wykonał, bądź osiągnął jakieś pożądane efekty zdrowotne, np. przeprowadził pewne badania przesiewowe, szczepienia itp. To się mieści w postulatach, o których już rozmawialiśmy z ministrem zdrowia, sugerując, by zwiększone środki na POZ były przeznaczane na stworzenie systemu mieszanego. GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 do jednego lekarza w Polsce. Wychodzi z tego mniej więcej taka kwota. Taki podział, mówią, jest wyjątkowo niesprawiedliwy. – Ta kwota jest znacząco przesadzona. 60 tys. zł to budżet praktyki grupowej, która musiałaby mieć przynajmniej dwóch lekarzy. To skrajny przypadek. Budżet tego rodzaju może mieć najwyżej jeden procent praktyk, z tak ogromną listą pacjentów. A poza tym, to nie są pieniądze tylko na lekarza, ale też na organizację praktyki, opiekę pielęgniarską, położniczą, środowiskową, utrzymanie lokalu, zakup wszystkich badań dla pacjentów itp. W przeciętnej praktyce jest to kwota nieporównywalnie mniejsza. Nakłady na POZ należą do najniższych w Europie, więc nie ma tu o czym dyskutować. Ja mam świadomość, że nakłady na stomatologię są małe, ale one nie wynikają z faktu nadmiernego finansowania POZ. Natomiast w kwestii kształcenia, które jest podstawą każdego systemu – nie wiem, na czym prezes Hamankiewicz opiera swoje wyliczenia, choć rzeczywiście trzeba jeszcze lat, by każdy pacjent w Polsce miał swojego lekarza rodzinnego. Moim zdaniem, gdyby dobrze zorganizować proces kształcenia, to perspektywa dekady jest realna. – Chyba po raz pierwszy minister jest specjalistą medycyny rodzinnej... – Nie po raz pierwszy, przypominam, że premier Ewa Kopacz też była lekarzem rodzinnym... – Panie Profesorze, wspomniał Pan o Kolegium Lekarzy Rodzinnych, któremu Pan przewodniczył w latach 2001-2009. Jaka jest jego rola dzisiaj? Szczególny rozgłos towarzyszy Porozumieniu Zielonogórskiemu. Poza tym lekarzy rodzinnych reprezentuje ogólnopolskie Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia. Nie ma chyba specjalizacji medycznej posiadającej taką reprezentację. – Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce jest profesjonalną organizacją – nadal pozostaję w jego kierownictwie – zbudowaną na wzór podobnych przedstawicielstw w Europie Zachodniej. Została założona w 1992 roku z inicjatywy 34 osób, wśród których byli posłowie, senatorowie, rektorzy, różne osoby z piedestału naszego życia społecznego czy zawodowego. Jest to organizacja, która odegrała kluczową rolą w ukształtowaniu się środowiska medycyny rodzinnej. Lekarze rodzinni poczuli się dzięki niej upodmiotowieni. Członkiem Kolegium może być tylko i wyłącznie lekarz rodzinny bądź lekarz specjalizujący się w medycynie rodzinnej. Przynależność do Kolegium jest dobrowolna, należy do niego co drugi lekarz rodzinny w Polsce. Na przestrzeni lat z inicjatywy Kolegium odbyły się dziesiątki konferencji Wywiady 12 o charakterze szkoleniowym czy naukowym, szereg kongresów, różnego rodzaju tematycznych kursów dla lekarzy itp. Aktualnie Kolegium jest w trakcie realizacji ogromnego projektu, polegającego na wdrożeniu systemu akredytacji praktyk lekarzy rodzinnych. To rodzaj poddania się pewnego rodzaju osądowi zewnętrznemu, w odniesieniu do 123 standardów opracowanych dla POZ. Jest to przedsięwzięcie, które może być kluczowe dla poprawy jakości świadczeń w podstawowej opiece. – A rola Porozumienia Zielonogórskiego, które corocznie przypiera do ściany resort przed podpisaniem kontraktów, to struktura reprezentująca właściwie kogo? – Nie wnikam w działalność organizacji, z którą łączą nas, czyli Kolegium Lekarzy Rodzinnych, bardzo dobre, robocze kontakty. Organizacje pracodawców powstawały m.in. z inicjatywy Kolegium Lekarzy Rodzinnych, ale różnice w sposobie działania i w obszarze aktywności zawodowej są spore. Kolegium jest także towarzystwem naukowym, dbającym przede wszystkim o rozwój dyscypliny, jaką jest medycyna rodzinna. Natomiast przedstawicielstwo pracodawców wiąże się z obowiązkami wynikającymi z prowadzenia pewnego rodzaju przedsiębiorstwa, jakim jest zakład opieki zdrowotnej czy praktyka lekarza rodzinnego. Ta organizacja powstała najpierw w jednym regionie, stąd nazwa, później rozszerzała swoją działalność. Dzisiaj jest bardzo silna, wpływowa. A że czasami dochodzi do sporu między decydentami a pracodawcami, to nic dziwnego. Źle jest, gdy spór staje na ostrzu noża, bo trzeba umieć budować konsensus, znajdować porozumienie… – A gdzie wobec tego jest miejsce dla ogólnopolskiego Porozumienia Pracodawców? – To jest organizacja, która odłączyła się od Porozumienia Zielonogórskiego i działa tak naprawdę w jednym województwie, zaś Porozumienie Zielonogórskie działa w 14 województwach. O zakresie zainteresowań mówi sama nazwa. – Panie Profesorze, wróćmy do początku naszej rozmowy. W tzw. konsumenckim indeksie, który jest zwierciadłem zadowolenia obywateli ze swojego państwa, wypadamy fatalnie, m.in. wskutek marnej opinii o systemie ochrony zdrowia. Pytam więc, czy medycyna rodzinna może być kołem zamachowym naszej medycyny? O ile się orientuję, w świecie zaczyna przeważać tendencja do preferencji systemu pośredniego. A więc ani szpitalnictwo, ani medycyna rodzinna, ale wszystko po trosze... A jak się wydaje, jesteśmy w momencie przełomowym. – Chciałbym, żeby tak było, bo jest dużo do poprawy. Osobiście wydaje mi się, że nie może być dobrego systemu ochrony zdrowia bez sprawnej podstawowej opieki zdrowotnej. Gdyby ktoś chciał oprzeć system na specjalistycznej opiece ambulatoryjnej, to poniósłby porażkę. Nie ma takich pieniędzy, które pozwoliłyby to udźwignąć. – Co w takim razie Pan powie o systemie, który preferuje szpitalnictwo? – Osobiście myślę, że opieka specjalistyczna powinna być bliżej szpitala, powinna być z nim zintegrowana. Powinniśmy odchodzić od tworzenia licznych ambulatoriów specjalistycznych oddalonych od szpitala. Specjaliści winni pracować jak najbliżej szpitala, mając zachętę do rozwiązania maksimum problemów pacjenta w ambulatorium, bez hospitalizacji. Jeśli jednak będzie ona nieodzowna, to powinni ją prowadzić ci sami lekarze. Taki jest mój punkt widzenia. Gdyby taki system udało się kiedykolwiek stworzyć, byłby to dla mnie system idealny. I nie jest to system abstrakcyjny, ale funkcjonujący obecnie w Holandii. Spędziłem pół roku na Uniwersytecie w Utrechcie, gdzie obserwowałem na co dzień pracę także lekarzy rodzinnych. Nie bez przyczyny system holenderski jest na czele wspomnianego indeksu i to od lat. Specjaliści są głównie przy szpitalu, ci sami w opiece ambulatoryjnej i podczas hospitalizacji. – Wiem, że to nie Pańska specjalność, ale proszę jeszcze o opinię w kwestii finansowania ochrony zdrowia. Opowiada się Pan za systemem budżetowym czy rynkowym? – To jest źle postawione pytanie. Dzisiaj w Europie odpowiedzialność za kwestie zdrowia jest wspólna i trudno sobie wyobrazić, że to się zmieni. Solidaryzm społeczny musi mieć zapewniony byt. Jest pytanie, czy będziemy zbierać składki ubezpieczeniowe czy koszt poniesie budżet państwa. Mając jednego płatnika, jakim był NFZ, mieliśmy de facto system quasi-budżetowy. Żadnej konkurencji płatników między sobą nie było. Oczywiście, zasadniczą zaletą był fakt, że składka była gwarantowana i trafiała na zdrowie. Żadna część tych pieniędzy nie mogła być przesuwana ze zdrowia na inne obszary. To jest nadal możliwe i konieczne, bo tych pieniędzy mamy mało. Obecna ekipa, mówię tutaj o ministrze zdrowia, zdaje sobie sprawę, że pieniędzy jest zdecydowanie za mało, i deklaruje działania na rzecz ich zwiększenia. Ale jest to powiązane w sposób bezpośredni z dobrobytem kraju, z produktem krajowym brutto... – Może jeszcze z ministrem obrony narodowej.... – Także on ma swoje potrzeby, ale to już inna sprawa. – Mam tu w notatkach zapisany taki epizod, związany z Pańską rezygnacją z funkcji konsultanta krajowego. Czy przypadkiem nie kwestie budżetowe były przyczyną rezygnacji? – Moje obowiązki jako konsultanta krajowego traktowałem niezmiernie poważnie, pełniłem je w latach 2012-15. Nie zajął Pan jednak pozycji rentiera, z fotela szefa Zakładu Medycyny Rodzinnej CM UJ przyglądającego się rozwojowi sytuacji. – Zdecydowanie nie. Uczestniczę czynnie w wielu aktywnościach na rzecz środowiska, działam w zespołach zadaniowych Ministerstwa Zdrowia. Teraz jest zdecydowanie łatwiej, kontakt z resortem jest zupełnie inny. Może dlatego, o czym pan wspomniał, że minister sam jest lekarzem rodzinnym. – I od 25 lat działa w samorządzie. Niejedno rozporządzenie oprotestował. Jest wyjątkowo kompetentny, także wtedy, gdy się sprzeciwia. – Fakt, wie o czym mówi. Uczestniczę w pracach resortu, nie pełniąc żadnej formalnej funkcji jako doradca, z racji tego, że w Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce jestem wiceprezesem, odpowiedzialnym za kontakty międzynarodowe. Mam tam ogromny zakres działalności, m.in. w 2018 roku będziemy organizowali w Krakowie europejski kongres medycyny rodzinnej. Spodziewamy się kilku tysięcy lekarzy. To jest ogromny zaszczyt dla naszego środowiska. A Kraków traktujemy jako kolebkę medycyny rodzinnej w Polsce. – Panie Profesorze, pozwoli Pan, że jeszcze spytam o parę szczegółów z Pańskiej biografii. Jest pan krakowianinem? Gdzie Pan kończył szkołę? Jak Pan trafił na medycynę? – Jestem krakowianinem z urodzenia i zamiłowania. Uczęszczałem do VIII Liceum Ogólnokształcącego im. Wyspiańskiego w Krakowie, tu nieopodal miejsca, w którym rozmawiamy, przy ul. Grzegórzeckiej. Rodzice byli prawnikami, ekonomistami. Lekarzem jest starsza siostra i to ona zachęciła mnie poniekąd do wyboru kierunku studiów. Zaraz po studiach trafiłem w ręce prof. Józefa Kocemby i pod jego okiem zaczynałem swoją karierę zawodową w klinice geriatrii. Uczyłem się tam nie tylko zawodu, ale i wysokich standardów w podejściu do pacjentów. Praca z ludźmi w podeszłym wieku zawsze była dla mnie in- 13 teresująca, a profesor był w tej dziedzinie naprawdę mistrzem pierwszej klasy. Te kontakty wiele mi dały. Profesor był w dużej mierze także patronem ówczesnej wizji medycyny pracy. – A w latach 90. co Pan robił? Został Pan asystentem w klinice geriatrii. Samorząd Pana nie zainteresował? – Na początku lat 90. powstała w Krakowie Szkoła Zdrowia Publicznego. I tam zaangażowałem się przez kontakty zawodowe, towarzyskie. Przyjaźniłem się z Andrzejem Rysiem, dyrektorem tej szkoły, i to on zainspirował mnie do pracy nad stworzeniem bardziej efektywnego systemu podstawowej opieki zdrowotnej. On też skontaktował mnie z ówczesnym dyrektorem departamentu nauki w resorcie, Rafałem Niżankowskim i razem zaczęliśmy myśleć nad koncepcją stworzenia medycyny rodzinnej. – Wiele o tym wówczas mówiono, przykładem były doświadczenia z Wielkiej Brytanii, gdzie funkcjonował model lekarza rodzinnego. – Ale kolebką była Holandia. Model rzeczywiście powstał w Wielkiej Brytanii, inne kraje go udoskonaliły. Ja uważam osobiście, że model holenderski jest lepszy. Zresztą w indeksie konsumenckim EHCI Wielka Brytania jest na 9. miejscu, a Holandia na pierwszym i wygrywa w siedmiu podkategoriach. W 1993 roku wyjechałem na półroczne szkolenie dla przyszłych nauczycieli medycyny rodzinnej na Uniwersytecie w Utrechcie. To był program międzynarodowy, wspierany przez Unię Europejską, w trakcie którego mogłem poznać także system brytyjski, duński, hiszpański. – Dzisiaj pojawia się preferencja systemu duńskiego, w którym sugerowana jest praca w duetach: lekarz – pielęgniarka, które uważa się za bardziej skuteczne. – To jedna ze zmian zapowiadanych przez ministra Radziwiłła, wprowadzenie takich zespołów medycyny rodzinnej, gdzie pod jednym dachem będą pracowali lekarze i pielęgniarki. Nie jest to wielkim problemem w mieście takim jak Kraków, ale są obszary w Polsce, gdzie rzecz do wdrożenia będzie co najmniej trudna, o ile nie niemożliwa. – Myślę, że Kolegium Lekarzy Rodzinnych sobie poradzi. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał: Stefan Ciepły GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Zrezygnowałem na początku 2015 roku, stając na stanowisku, że do ich odpowiedzialnego wykonywania muszę mieć odpowiednie narzędzia. Jednym z nich był bliski kontakt z resortem zdrowia. Tymczasem relacje z urzędnikami ówczesnego resortu zdrowia stały się absolutnie nieadekwatne. Kontakt w sprawach krytycznych przestał istnieć. Absolutnie nie mogłem brać współodpowiedzialności za funkcjonowanie systemu. To oczywiście zbiegło się w czasie ze sporem, o którym pan wspomniał – pomiędzy Porozumieniem Zielonogórskim a ministrem zdrowia. Sposób, w jaki minister prowadził ten spór, dezawuując rolę i miejsce lekarzy POZ, był dla mnie także nie do zaakceptowania. Podjąłem słuszną decyzję. Opinie 14 Czy grozi nam zapaść w kardiologii? (Sonda redakcyjna) Zapowiedziana wiosną br. przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji obniżka wycen procedur kardiologii interwencyjnej w leczeniu zawałów weszła już w życie (decyzją prezesa NFZ od 1 lipca). Alarm wzniecony przez kardiologów odniósł jednak pewien skutek. W miejsce proponowanych obniżek sięgających 60% stawek, obniżono ogółem stawki od 25-37%. Kardiologia interwencyjna była w ostatnich latach naszą chlubą. Śmiertelność z powodu zawałów spadła imponująco (do 5-6 procent), sieć systemu interwencyjnego stała się wzorem dla Europy. Przy okazji ujawniła się ścisła współzależność wyników leczenia od nakładów. Nie tylko w rezultatach leczenia, ale też współistnienia systemu publicznej opieki z prywatnymi oddziałami kardiologii inwazyjnej i chirurgii naczyniowej. Ingerencja, w myśl filozofii – każdemu po równo, czyli biednie, de facto dewastuje wszystko. Szereg prywatnych oddziałów chirurgii naczyniowej ulegnie likwidacji, a tym samym sieć przestanie istnieć. Nakłady na inwestycje i nowoczesny sprzęt – ustaną. Bardziej skomplikowane i kosztowniejsze procedury zostaną poniechane. Natomiast oszczędności mogą sięgnąć nawet miliarda (!) złotych – zapowiada wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda. Zapewne na rakiety Patriot, bo zapowiedziany wzrost nakładów na prewencję i kardiologię zachowawczą (pozawałową) ma charakter raczej symboliczny. Poprosiliśmy kilku znanych kardiologów, z różnej optyki postrzegających obniżki, a także Panią Dyrektor Szpitala im. Jana Pawła II, kierownika Instytu Kardiologii CM UJ, przedstawiciela Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, reprezentanta kardiologii niepublicznej – i oto macie Państwo rezultat ich opinii. Ich ton jest jednolity: Nic nie zyskamy, a wiele stracimy. Jaka szkoda… Prof. Piotr Podolec kardiolog, Kierownik Instytutu Kardiologii CM UJ Zmiana wycen jest zbyt radykalna i może zatrzymać rozwój polskiej kardiologii, zwłaszcza kardiologii interwencyjnej. W propozycjach Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i Asocjacji Kardiologii Interwencyjnej podkreśla się, iż taka obniżka może też spowodować spadek jakości urządzeń i materiałów stosowanych w leczeniu, a tym samym – spadek jakości leczenia. Zmiana wycen nie powinna być tłumaczona spadkiem cen tych urządzeń, ponieważ w porównaniu z innymi krajami wyceny procedur kardiologicznych w Polsce już wcześniej były niższe, a teraz te różnice jeszcze drastyczniej się zwiększyły. Rozwój kardiologii tylko wtedy jest możliwy, kiedy wdraża się coraz to nowsze metody leczenia, tymczasem w Polsce już od kilku lat wprowadzanie nowych technik jest utrudnione z powodu niedostatku środków finansowych. Wprowadzenie kompleksowej opieki kardiologicznej jest postulatem słusznym, ale nie można tego zrobić, zmniejszając nakłady na kardiologię. Wręcz przeciwnie, wydatki na te procedury muszą wzrosnąć. Prof. Jacek Dubiel kardiolog II Klinika Kardiologii CM UJ Nie będę się wypowiadał w kwestii kosztów zachowawczego leczenia kardiologicznego ani środków przeznaczanych na finansowanie sprzętu, skoncentruję się na leczeniu ostrych zespołów wieńcowych i naszego miejsca w tej kwestii na mapie Europy. W obszarze zawałów mięśnia sercowego, leczonego interwencyjnie, metodami angioplastyki, nastąpił spadek śmiertelności z ok. 35% do 4-5%. Jest to, według mnie, jedno z największych osiągnięć trzech ostatnich dekad naszej medycyny. Udział kardiologów w tym sukcesie jest bezsporny, podobnie jak powstanie – z polskiej inicjatywy w 2009 roku – europejskiego programu „Stent for Life”. Pozwolę sobie przypomnieć trzy główne założenia tego programu: • Zwiększenie zastosowania pierwotnej PCI > 70% wszystkich pacjentów ze STEMI, • Osiągnięcie poziomu >600 pierwotnych PCI/milion mieszkańców rocznie w większości krajów europejskich, Dr Anna Prokop-Staszecka internista, pulmonolog, dyrektor Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II Choć próbuję być optymistką, zmiana wycen procedur kardiologicznych dla takiego szpitala jak nasz – wysoko wyspecjalizowanego w leczeniu wszystkich schorzeń kardiologicznych – może oznaczać katastrofę. Wstępnie szacujemy, iż na nasze konto wpłynie w ciągu roku o ok. 10 mln zł mniej. A to oznacza, że działalność zupełnie przestanie się bilansować. Rzeczywiście – niektóre procedury w kardiologii były dotąd dobrze finansowane, lecz jeszcze więcej jest opłacanych poniżej realnych kosztów. Nie interesują mnie prywatne podmioty ani 15 to, ile zarabiały i na czym. Tymczasem wszystkich wrzucono do jednego, pustego worka. My leczymy każdego. 60-letni Kowalski z zawałem to prosta terapia. Ale 80-latka z zaawansowaną chorobą wieńcową, cukrzycą, niewydolnością nerek i mnóstwem innych problemów katalogi NFZ nie uwzględniają. Do takich pacjentów dopłacało się właśnie ze środków, które zostawały z innych procedur. Dopłacaliśmy do kardiochirurgii, pulmonologii, chirurgii naczyniowej. Gdyby jednocześnie podniesiono wyceny niedoszacowanych zabiegów i terapii, problem byłby mniejszy. Wciąż liczę, że ktoś się opamięta i dołoży pieniędzy tam, gdzie ich brakuje. Takich wysoko– i wielospecjalistycznych szpitali jak nasz jest kilkanaście w kraju. Ratujemy życie najciężej chorych. I chcemy to robić dobrze. Czy ktoś otworzył prywatne ośrodki leczenia raka płuc, centra pulmonologiczne? Nie, bo to się nie opłaca. A my się tym zajmujemy. Nie mam pretensji do NFZ, dzieli to, czym dysponuje. Ale gdzieś na górze ktoś powinien wreszcie zacząć myśleć o chorych. Oczywiście, można oszczędzać na jakości, kupować najtańsze stenty, najtańsze zastawki, lecz to do niczego dobrego nie doprowadzi, a wręcz zwiększy koszty – na leczenie powikłań. I co jeszcze ważniejsze – byłoby to nieetyczne, ponieważ lekarz powinien leczyć najlepiej, jak potrafi. Nie zamierzam więc oszczędzać na jakości. Etyka lekarska z ekonomią ma niewiele wspólnego – tylko literę „e” na początku. Nie wiem, co będzie dalej, lecz na pewno będziemy postępować przede wszystkim zgodnie z etyką. Ekonomia jest dla nas na drugim planie. GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 • Przystosowanie centrów leczenia inwazyjnego do oferowania pierwotnej PCI w trybie całodobowym (24h/7 dni w tygodniu). W 2015 roku na forach Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego ukazała się analiza wykazująca, że w Polsce, jako jednym z trzech krajów europejskich, osiągnięto cele końcowe programu. Plasowało to polską kardiochirurgię wśród liderów europejskich. Sukces osiągnięty przez kardiologów polskich składał się z trzech elementów: – wzorcowej organizacji zabezpieczenia chorych z ostrymi zespołami wieńcowymi – 24-godzinne dyżury hemodynamiczne; – pełnej dostępności leczenia metodami pierwotnej angioplastyki, wynikającej z fachowości kadry lekarskiej i pielęgniarskiej; – dostępności do nowoczesnej aparatury medycznej. Dobra znajomość każdej z faz kardiologicznych procedur interwencyjnych zmniejsza o 20-40% zagrożenie na każdym etapie zawału. Dlatego jednostki administracyjne w postaci szpitali muszą dysponować środkami finansowymi pozwalającymi na pełną obsadę 24-godzinnych dyżurów. Żadna, chociażby najlepiej zdeterminowana zawodowo kadra, bez właściwego bodźca fizycznego, nie będzie w stanie wykonać wszystkich procedur w obowiązkowym zakresie. Zakres wykonywania zabiegów w Polsce jest równy zakresowi i poziomowi europejskiemu i amerykańskiemu. Nie muszę chyba dodawać, że skuteczność zabiegów angioplastyki jest w znacznym stopniu uzależniona od dostępności kardiochirurgów do nowoczesnego sprzętu medycznego. Postawienie na oszczędności finansowe w tym zakresie będzie skutkowało negatywnymi wynikami. Ich następstwem będzie po prostu mniej efektywne leczenie w ostrej fazie zawału. Zwiększy się natomiast liczba chorych z ciężkimi powikłaniami i uszkodzeniami mięśnia sercowego. Stany te obciążą dodatkowo budżet przez konieczność zastosowania bardzo drogich procedur leczniczych i operacyjnych. Piotr Jankowski, prof. CM UJ przewodniczący Komisji Promocji Zdrowia Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego Zacznę od pewnego faktu, który nie wiem, czy określić mianem zbiegu okoliczności. Otóż prace nad kształtem opieki nad pacjentami po zawale serca trwały w Polskim Towarzystwie Kardiologicznym od kilku lat. W ciągu ostatniego roku jego eksperci współpracowali z Agencją Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji przy pracy nad rozwiązaniami organizacyjnymi w ramach koordynowanej opieki pozawałowej. Tak się złożyło, że w dniu, w którym ogłoszono projekt nowej organizacji opieki pozawałowej opublikowano też projekt obniżenia taryf w zakresie części procedur kardiologicznych. Część opinii środowiska mogła uznać rzecz za uzgodnioną, co naturalnie nie miało miejsca. Opinia Towarzystwa o nakładach była wręcz przeciwna. Zresztą sam projekt opieki pozawałowej uwzględniał zwiększenie nakładów na kardiologię interwencyjną o 20%, a na Opinie 16 rehabilitację kardiologiczną o 10%, traktując ten wzrost jako rodzaj premii za udział w 12-miesięcznej opiece nad pacjentami po zawale serca i za dobre wyniki leczenia. Wyniki ostatnich analiz wskazują, że tylko 23% pacjentów po zawale uczestniczy w rehabilitacji kardiologicznej, a mediana opóźnienia od wypisu ze szpitala do rozpoczęcia rehabilitacji wynosi ponad 50 dni. Tylko co czwarty pacjent po zawale serca trafia w ciągu pierwszych 3 miesięcy do poradni kardiologicznej. W wielu ośrodkach, szczególnie odległych od miast uniwersyteckich, utrudniony jest dostęp do zabiegów kardiologicznych, np. do tzw. „II etapu rewaskularyzacji” i do implantacji urządzeń wszczepialnych w ramach tzw. prewencji pierwotnej nagłego zgonu. Także kontrola najważniejszych czynników ryzyka u osób po zawale serca jest niewystarczająca. W tym zakresie nie widać prawie żadnej poprawy w ciągu ostatnich 20 lat: wciąż prawie 20% pacjentów w rok po zawale serca pali, prawie połowa ma za wysokie ciśnienie tętnicze, a ponad 70% za wysokie stężenie cholesterolu. Ocenia sie, że wśród osób po zawale serca w Polsce w ciągu 12 miesięcy po wypisie ze szpitala umiera około 8 tys. osób. Analizy prowadzone przez PTK wskazują, że dzięki programowi rocznej opieki pozawałowej moglibyśmy uratować co najmniej 3 tys. osób. Blisko połowę – taka gra warta jest świeczki. Naturalnie sukces tej inicjatywy jest w dużym stopniu uzależniony od warunków finansowych. Jeśli taryfy w kardiologii ostatecznie zostaną obniżone, jeśli w ostatecznym kształcie opieki pozawałowej wspomniane przeze mnie premie nie zostaną uwzględnione to trudno będzie oczekiwać sprawnej realizacji opieki koordynowanej. Mówiąc prościej: nie można oczekiwać lepszych wyników leczenia przy obniżeniu nakładów finansowych. Znana jest silna, dodatnia korelacja między poziomem nakładów finansowych, a jakością opieki medycznej. Pozostaje do tego przekonać polityków i urzędników urzędów centralnych. Ważne jest też przekonanie społeczeństwa, w tym naszych pacjentów. Dr Maciej Dendura kardiolog, internista, pryw. praktyka; prezes Związku Pracodawców Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej Będę się wypowiadał z pozycji szefa Ośrodka Diagnostyki i Rehabilitacji Medycznej „REMED”, a więc jako beneficjent systemu. W statystykach mamy jeden z najlepszych w świecie wskaźników przeżywalności ostrego zawału serca. Ale ciągle nie najlepszej przeżywalności później, bo niedoszacowanie nakładów na rehabilitację i prewencję jest znaczne. Jak pan widzi, wyraźnie postrzegam inaczej opinie Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, Procedury medyczne kardiologii inwazyjnej nie były przeszacowane, a jedynie porządnie wycenione. I to oczywiście było solą w oku przedstawicieli kilku specjalizacji zabiegowych, ale lobbowaliśmy za czymś innym niż zadecydował resort. Teraz zmiany spowodują znaczny spadek ilości wykonywanych zabiegów i zamykanie cathlabów*. Cofniemy się do czasów, kiedy były kolejki do badań kardiologicznych. Minister Konstanty Radziwiłł twierdzi, że nadszedł czas prowadzenia badań medycznych non profit. Czy ktoś gdzieś na świecie coś podobnego widział? Ja pracowałem jako lekarz za granicą dziesięć lat i powiem, że taka hipoteza to czysty nonsens. Na całym świecie funkcjonują dwa sektory: państwowy, prowadzący zazwyczaj także szkolnictwo, i prywatny, czego nie będę tłumaczył. Obcięcie nakładów na kardiologię to zła decyzja, prowadząca do równania w dół. *) pracownie kardiologii inwazyjnej Prof. Jerzy Sadowski kardiochirurg, b. dyrektor Instytutu Kardiologii CM UJ Drastyczne zmniejszenie nakładów na kardiologię to obniżenie poziomu tej dziedziny medycyny. Dzięki odpowiedniemu finansowaniu w ostatnich latach bardzo się rozwinęła kardiologia, zwłaszcza kardiologia interwencyjna. Powstały prywatne ośrodki, które zapełniły białe plamy na mapie dostępu do świadczeń kardiologicznych. Pewnie była w tej dziedzinie nawet niewielka nadwyżka finansowa. Jednak nie taka, by radykalnie obcinać refundację świadczeń, bo środki na rozwój potrzebne są stale. Natomiast kardiochirurgia jest cały czas dramatycznie niedofinansowana. Wartość procedur jest bardzo niedoszacowana i ośrodki kardiochirurgiczne nie mają szans, by zbilansować swoją działalność. Chyba że będą wybierać sobie pacjentów, odsyłać „kosztownych” chorych i trudniejsze przypadki. Kardiologia musi sięgać po coraz nowsze, czyli też droższe technologie, bez postępu zaczniemy szybko odstawać od reszty świata. Wszystkie środowiska kardiologiczne protestują, bowiem generalnie ta dziedzina jest niedofinansowana, jak zresztą cała medycyna w Polsce. Bez zmiany systemu, napływu dodatkowych środków, np. z dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych, i rozwoju sektora prywatnego może być tylko gorzej. Z obrad ORL Problemy związane z pomocą finansową dla członków Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie zdominowały czerwcowe posiedzenie Okręgowej Rady Lekarskiej (22 czerwca 2016). Najwięcej uwagi poświęcono zmianom w regulaminach udzielania dopłat do kształcenia dla dzieci lekarzy oraz wypłat zapomóg z tytułu śmierci lekarza. Na początku jednak przedstawiono krótką relację z obchodów 150-lecia Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego, w organizacji których przedstawiciele Izby mieli swój znaczący udział. Przy okazji dr Jerzy Friediger poinformował, iż złożył wniosek o przyznanie TLK Medalu Cracoviae Merenti. Zupełnie inne emocje wzbudziło sprawozdanie z czerwcowego posiedzenia Naczelnej Rady Lekarskiej, podczas którego doszło do kolejnego sporu między prezesem Hamankiewiczem i dentystami, a następnie do odwołania z funkcji członkini NRL Agnieszki Ruchały-Tyszler, reprezentantki stomatologów. Zdaniem doktora Roberta Stępnia, przewodniczącego Komisji Stomatologicznej ORL, złamano zasady działania samorządu, naruszono prawa lekarzy dentystów. – Mam wrażenie, że zaczęła się już kampania wyborcza. Niektórzy działacze chyba przestali być lekarzami i nie wyobrażają sobie, że mogą przestać działać. Ja jednak nie wyobrażam sobie, że lekarze mogliby narzucać stomatologom przewodniczącego ich komisji – powiedział prof. Andrzej Matyja. Inne zatem obyczaje panują w Krakowie, a inne w Warszawie, gdzie toczy się otwarta wojna ze stomatologami. Dla niektórych oznacza to początek końca samorządności lekarskiej, a już na pewno – wspólnego samorządu lekarzy i dentystów. Dyskusję na posiedzeniu ORL, z udziałem prawników Izby, wywołała kwestia rejestracji praktyk lekarskich, opiniowanych przez inspekcję sanitarną jako gabinety medycyny estetycznej. Problem w tym, że nie ma takiej specjalizacji. Jednak z punktu widzenia przepisów prawa Izba nie może odmówić rejestracji praktyki, jeśli uzyska ona pozytywną decyzję sanepidu. Izba pełni tu jedynie rolę administracyjną, wykonuje czynności zlecone przez państwo. Tak czy inaczej, te wątpliwości zostaną przekazane odpowiednim instytucjom, choć Ministerstwo Zdrowia było już o nich informowane i jak dotąd nie podjęło żadnych działań. Zastrzeżenia wobec działań resortu i rządu budzą też zapowiadane zmiany w systemie finansowania opieki zdrowotnej. Szczególnie niepokoją sugestie wyeliminowania z dostępu do środków z powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego niepublicznych placówek medycznych, w których 17 Kraków, 22 czerwca pracują w różnej formule i różnym zakresie chyba wszyscy lekarze. Zdaniem członków ORL konieczne jest uważne śledzenie pojawiających się na stronach rządu projektów zmian i szybkie reagowanie na te propozycje, które prędzej całkowicie zrujnują niż efektywnie przebudują system. W duchu kolejnych postulatów pod adresem rządu dr Maciej Krupiński mówił o protestach młodych lekarzy oraz ich oczekiwaniach dotyczących poprawy warunków i jakości kształcenia, właściwego realizowania programów szkoleń specjalizacyjnych, a także żądaniach wzrostu wynagrodzeń i respektowania regulaminów dyżurów początkujących lekarzy. Natomiast kwestią bezpośrednio dotykającą każdego członka OIL w Krakowie są zmiany w regulaminach zapomóg udzielanych przez samorząd. Przedstawiła je na posiedzeniu ORL dr Barbara Wiejowska, przewodnicząca Komisji Socjalno-Bytowej. Zgodnie z regulaminem dopłata do kształcenia dziecka jest świadczeniem okresowym, przyznawanym członkowi OIL lub jego pełnoletniemu zstępnemu albo przysposobionemu będącym w trudnej sytuacji materialnej. Dopłata może być przyznawana również sierotom i półsierotom po zmarłym lekarzu, byłym członku OIL w Krakowie. Stypendia przysługują wyłącznie w związku z podjęciem nauki w trybie dziennym w państwowych szkołach ponadgimnazjalnych lub uczelniach wyższych działających na terenie Polski. Mogą być wypłacane nie dłużej niż do ukończenia 26. roku życia ucznia czy studenta. Pierwszeństwo w uzyskaniu tej pomocy mają sieroty i półsieroty. Dopłaty są bezzwrotne, a ich wysokość jest ustalana każdego roku specjalną uchwałą ORL. Uczniom szkół ponadgimnazjalnych stypendia są wypłacane od września do czerwca (10 miesięcy), natomiast studentom – od października do czerwca (9 miesięcy). Warto jednak pamiętać, że bezwzględnym warunkiem rozpatrzenia wniosku jest uzyskanie informacji z Działu Składek o braku zaległości w składkach lekarza na rzecz Izby. Długą dyskusję wzbudziła też kwestia zapomóg z tytułu śmierci lekarza. Podstawowym problemem jest zapominanie przez lekarzy o konieczności złożenia jeszcze za życia pisemnego oświadczenia wskazującego osobę uprawnioną do otrzymania takiej zapomogi. Niestety, zdarza się, że bliscy przynoszą wymagane oświadczenie dopiero po śmierci lekarza. Taki dokument nie ma jednak mocy prawnej. Roszczenie winno być zgłoszone najpóźniej w ciągu 12 miesięcy od daty zgonu członka OIL w Krakowie. Wnioski rozpatruje Komisja Socjalno-Bytowa OIL. Zgodnie z regulaminem, GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Finansowe wsparcie tylko dla płacących składki Z obrad ORL 18 jeśli ktoś wskaże więcej niż jedną osobę, zapomoga jest dzielona. Co ważne, wszelkie należności z tytułu zobowiązań zmarłego wobec Izby, w szczególności zaległe składki członkowskie, potrąca się z kwoty odprawy pośmiertnej. Wysokość zapomogi losowej z tytułu śmierci lekarza członka OIL w Krakowie jest ustalana corocznie uchwałą ORL w pierwszym kwartale roku kalendarzowego. Ponieważ zbyt wielu lekarzy zapomina o takiej formie pomocy samorządu dla ich bliskich, od tej pory w „Gali- cyjskiej Gazecie Lekarskiej” drukować będziemy systematycznie wzory oświadczeń, które trzeba wypełnić i osobiście złożyć w siedzibie Izby. Podczas czerwcowego posiedzenia ORL przyjęto również plan powakacyjnych wykładów poświęconych profilaktyce zdrowotnej, jakie Izba organizuje dla mieszkańców Krakowa. Zaplanowano także wykłady dla młodzieży licealnej. JGH W trosce o wyższy poziom biegłych sądowych Już sam fakt, iż skończyły się wakacje, źle nastraja, a tu jeszcze perspektywa ogólnopolskiego protestu białego personelu (który się odbył w przeddzień oddawania tego numeru do druku), kolejnej rewolucji w systemie finansowania ochrony zdrowia oraz spór między lekarzami i lekarzami dentystami w Naczelnej Radzie Lekarskiej o poszanowanie autonomii – zaprzątnęły uwagę członków Okręgowej Rady Lekarskiej, która odbyła swoje pierwsze powakacyjne posiedzenie 7 września br. Ale były też inne tematy. Zaczęło się bowiem od prezentacji projektu ustawy o wpisaniu samorządu lekarskiego na listę biegłych instytucjonalnych. Jak relacjonowała ww. temat dr Anna Kot, rzecznik odpowiedzialności zawodowej OIL w Krakowie, celem tej propozycji jest m.in. profesjonalizacja pionów odpowiedzialności zawodowej samorządów lekarskich, pomoc wymiarowi sprawiedliwości, podniesienie kwalifikacji biegłych i jakości ich opinii, skrócenie czasu oczekiwania na ustalenia biegłych. A służyć ma temu stworzenie przez poszczególne izby lekarskie list biegłych w określonych specjalnościach, prowadzenie w tej kwestii szkoleń oraz opracowanie katalogu praw i obowiązków biegłego. Taki system – oparty o struktury samorządu – gwarantowałby nie tylko wyższą jakość pracy biegłych, ale też większą stabilność i jednolitość procedur sądowych, zwiększyłby transparentność pracy biegłych i ułatwił ich komunikację z organami procesowymi. – Projekt wydaje się dobrze odbierany przez środowiska prawnicze sędziów i prokuratorów – stwierdziła Anna Kot. Teraz kolej na nas. W dyskusji dr Jolanta Orłowska-Heitzman, były okręgowy i naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej, przypomniała, iż w minionych latach krakowska izba zawarła z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości porozumienie w sprawie weryfikacji kandydatów na biegłych, których niestety zaniechano. Tak czy inaczej, sprawa jest otwarta i – jak zauważył prowadzący obrady ORL wiceprezes dr Jerzy Friediger – na kształt ustaw i rozporządzeń lokalny samo- Kraków, 7 września rząd lekarski i tak nie ma wpływu. Niemniej całą ideę zaakceptowano, korzystając z dokumentacji przygotowanej w tej kwestii przez Śląską Izbę Lekarską, która pierwsze szkolenia kandydatów na biegłych sądowych już przeprowadziła. Podczas spotkania zrelacjonowano także ostatnie posiedzenia Naczelnej Rady Lekarskiej i Konwentu Prezesów. Odniosło się ono do projektów planowanych przez rząd zmian w systemie ochrony zdrowia, entuzjastycznie przedstawianych publicznie przez ministra Radziwiłła. Oczywiście, ma być lepiej, bo mamy „dobrą zmianę”. Pierwsze reformy powinny wejść w życie w połowie przyszłego roku, m.in. trzystopniowa sieć szpitali oraz nowa struktura POZ. Nowe zasady finansowania ochrony zdrowia wejdą w życie nie wcześniej niż w styczniu 2018 roku. Z taką też datą Minister zapowiedział początek podnoszenia nakładów na zdrowie. Na koniec, bardziej niż zapowiedź kolejnej reformy, wydaje się bulwersować środowisko narastający konflikt między dentystami i lekarzami medycyny na szczeblu NRL. Przedstawili go dr dr Dariusz Kościelniak i Robert Stępień. Bez akceptacji Komisji Stomatologicznej NRL najpierw odwołano poprzednią wiceprezes ds. lekarzy dentystów Agnieszkę Ruchałę-Tyszler. 2 września, na posiedzeniu Naczelnej Rady, w tym samym trybie powołano nowego wiceprezesa, lek. dent. Leszka Dudzińskiego, b. prezesa Warmińsko-Mazurskiej Izby w Olsztynie. Członkowie krakowskiej ORL po raz kolejny podkreślili, że na naszym gruncie żadnych sporów o autonomię nie ma, a środowisko lekarzy dentystów w żaden sposób nie jest dyskryminowane, zabierając decydujący głos we własnych sprawach. Rada przyjęła też na koniec informację dr. Jerzego Friedigera o zakończeniu pracy przez zespół ORL ds. inwestycji i przystąpieniu do dalszych działań związanych z organizacją remontu siedziby Izby, w formie ogłoszenia konkursu ofert potencjalnych wykonawców. JGH Jubileusze O prestiż zawodu i godne warunki pracy Anna Grajcarek, działaczka podziemnej „Solidarności”, w 1990 roku przewodnicząca Ogólnopolskiego Komitetu Organizacyjnego Samorządu Pielęgniarek i Położnych, wieloletnia, do 2003 roku przewodnicząca Małopolskiej Okręgowej Izby PiP, była jedną z pierwszych postaci, które w dostojnej sali Teatru im. Słowackiego 8 września br. odebrały Złote Odznaczenia za Zasługi dla Samorządu Pielęgniarek i Położnych. Pani Anna, dziś prezes współpracującej z UNICEF Fundacji Ad Vocem, którą przed laty założyła, nadal pracuje na niwie społecznej, stawiając sobie za cel ochronę praw dzieci – ofiar przestępstw. Obok niej Złotymi Odznakami wyróżnione zostały Kazimiera Obrzydowska, Maria Kaleta, Zofia Kołodziejska i Ewa Stańczyk Wręczono również kilkadziesiąt odznak srebrnych i brązowych. Okazja była wyjątkowa, bo właśnie tego dnia Małopolska Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych obchodziła ćwierćwiecze swojego powstania. – Tamte lata nie były łatwe dla naszego środowiska, a nie jest łatwo i dzisiaj – stwierdził przewodniczący Małopolskiej Okręgowej Izby PiP Tadeusz Wadas. – Wyraziście dowodzi tego fakt, że co tydzień w naszej Izbie podpisujemy kilku osobom dokumenty potwierdzające prawo wykonywania zawodu, a upoważniające do pracy w innych krajach Unii Europejskiej, gdzie zarobki są bez porównania wyższe, a warunki pracy często lepsze. Dziś średnia wieku pielęgniarek w Polsce wynosi 50 lat. Jak więc będzie wyglądało nasze środowisko w dniach kolejnego jubileuszu? O tym, że problemy pielęgniarek i położnych są w polu widzenia władz państwowych, zapewniał zebranych wicewojewoda Małopolski Józef Gawron. – Rząd planuje dokonanie szeregu zmian w systemie ochrony 19 zdrowia, które zapewnią jej pracownikom godziwy poziom życia i odpowiednie warunki pracy. Liczne grono obecnych na spotkaniu parlamentarzystów potwierdziło oklaskami te słowa. O wsparciu władz Miasta dla środowiska zapewniał Paweł Stańczyk, sekretarz Rady Miasta Krakowa, a także reprezentujący Radę przewodniczący Komisji Zdrowia dr Jerzy Friedigier, który w imieniu Okręgowej Rady Lekarskiej, jako jej wiceprezes przekazał na ręce Tadeusza Wadasa bibliofilskiej wartości przedwojenne wydawnictwa poświęcone pielęgniarstwu. Natomiast Samorząd Województwa przyznał Izbie Pielęgniarek i Położnych swoje wysokie odznaczenie – medal „Polonia Minor”. – Trzeba nam daleko idących zmian – mówili obecni na uroczystej gali z okazji XXV-lecia przedstawiciele władz województwa i dyrektorzy wojewódzkich instytucji. Szczególnie ostro wyrażali się prezesi Związków Zawodowych i Izb Okręgowych PiP, działających w środowisku, krajowego i wojewódzkiego szczebla, w tym p. Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 XXV lat Samorządu Pielęgniarek i Położnych Miłym momentem gali było wręczenie honorowych odznak, przyznanych przez Naczelną Radę Pielęgniarek i Położnych, przedstawicielom instytucji współpracujących z samorządem pielęgniarskim, w tym licznemu gronu profesorów ze Zbigniewem Chłapem, prezesem Stowarzyszenia „Lekarze Nadziei”, na czele. Wyróżniono też dyrektorów szpitali małopolskich oraz (pro domo sua) Jerzego Friedigiera, redaktora naczelnego naszego pisma, oraz członkinię kolegium redakcyjnego „GGL”, dyrektor Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego Małgorzatę Popławską. O znaczeniu pielęgniarek i położnych w ochronie zdrowia nie ma co przekonywać. tekst i zdjęcia: Filip Ratkowski 20 O zdrowie i uśmiech dziecka W drugiej połowie XIX wieku umierało w Polsce co drugie dziecko. Choroby takie jak gruźlica czy błonica nie oszczędzały zarówno potomków arystokratycznych rodów, jak i przedstawicieli biedoty. Chore dzieci trafiały do przytułków lub szpitali dla dorosłych. Dla wielu taka sytuacja była czymś naturalnym. Na szczęście nie dla wszystkich. Prof. Maciej Leon Jakubowski, rektor UJ w latach 1900-1901, słusznie nazywany ojcem polskiej pediatrii, nie tylko zwrócił uwagę przedstawicieli świata medycyny na to, że dziecko jako pacjent nie jest „miniaturą dorosłego człowieka”, że ma swoje potrzeby psychiczne, ale i zdołał przerodzić ten punkt widzenia w czyn. Jego zrealizowanym marzeniem stał się Szpital Dziecięcy im. św. Ludwika, który w dniach 2-4 września br. obchodził jubileusz 140-lecia istnienia. Początki specjalistycznej opieki nad dzieckiem w Polsce wiążą się z powołaniem z inicjatywy Macieja Jakubowskiego w 1864 roku na krakowskim uniwersytecie trzeciej na świecie katedry pediatrycznej. Kolejnym krokiem było założenie przez niego wraz z księżną Marceliną Czartoryską Towarzystwa Opieki Szpitalnej dla Dzieci, które zajęło się m.in. zbieraniem środków na budowę szpitala. Cel udało się osiągnąć dzięki determinacji profesora i ofiarności zamożnych, światłych krakowian, w tym Jana Matejki. Szczególnie szczodrą filantropką była Anna Helclowa, i w ślad za jej życzeniem, szpital przyjął imię jej męża, Ludwika, za patrona. Szpital św. Ludwika oddano do użytku w 1876 roku. Choć początkowo liczył tylko 72 łóżka, stał się pierwszą placówką, która przejmie obowiązki Uniwersyteckiej Klinki Dziecięcej w Polsce. Kolejnym osiągnięciem Jakubowskiego było stworzenie w 1887 roku pierwszego w Polsce sanatorium dla dzieci chorych na gruźlicę, w uzdrowisku Rabka, pn. Kolonia Lecznicza św. Józefa. Troska o zdrowie dzieci zaprzątała myśli Jakubowskiego do ostatnich dni życia. Umierający w grudniu 1915 roku profesor obawiał się, że dzieci przyprowadzone przez zakonnice na jego pogrzeb, zmarzną. Na przełomie stulecia ze szpitalem związani byli m.in. chirurg Jan Mikulicz-Radecki, neurolog dziecięcy prof. Józef Brudziński czy doktor Tadeusz Boy-Żeleński, słynny pisarz i tłumacz, zapomniany jako autor prac naukowych dotyczących leczenia surowicą przeciwtężcową, bakteriologii czy hematologii pediatrycznej, inicjator akcji „Kropla Mleka” dla niedożywionych dzieci. Od roku 1930 stanowisko ordynatora szpitala sprawował m.in. Jan Gołąb, późniejszy prezes Izby Lekarskiej. Również za czasów okupacji szpital miał wyjątkowe szczęście być prowadzonym przez lekarza, wyróżnionego po wojnie w Polsce za działalność na rzecz polskich i żydowskich dzieci, doktoratem honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, pediatrę Josefa Strödera z pochodzenia Austriaka. „Oskarżony o przyjaźń z Polakami” – tak po latach zatytułował wspomnieniową książkę. W latach powojennych szpitalem kierował prof. Władysław Bujak, autor pierwszego podręcznika chorób dzieci, w 1955 roku Klinikę Pediatryczną objął prof. Tadeusz Giza, który w roku 1966 wraz z Kliniką przeszedł do nowo wybudowanego Instytutu Pediatrii w Prokocimiu. Od tej pory Szpitalem przez 20 lat kierowała doc. Jadwiga Sekułowa, a po niej od roku 1988 dr Andrzej Mazurek. 21 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 *** Tak dochodzimy do czasów dyrektury Stanisława Stępniewskiego, gospodarza gali zorganizowanej 3 września w Teatrze im. Słowackiego. Gdy w 2005 roku obejmował stanowisko dyrektora, dług szpitala wynosił 50 proc. budżetu. Dzięki reorganizacji placówka od 8 lat utrzymuje płynność finansową. Lekarz pediatra, jest także absolwentem kierunku MBA dla Kadry Medycznej, wielokrotnie nagradzanym za swój talent menedżerski. Słów uznania pod jego adresem padło tego dnia mnóstwo. Zapewne najbardziej wzruszającym dla niego wyróżnieniem był dar od całego zespołu szpitala, symboliczne serce wręczone przez pacjentów. Nagrody z okazji Jubileuszu (dzień wcześniej) otrzymali także pracownicy szpitala, w tym lekarze: Barbara Furczyk-Wyroba, Maria Klimaszewska-Rembiasz, Stanisław Schneider, Grażyna Sobczyk-Podziorny, Piotr Staszak, Małgorzata Steczek-Wojdyła i Zofia Szymanowska. Chlubą Szpitala jest oddany w 2010 roku nowoczesny obiekt, sfinansowany przez władze Województwa Małopolskiego, tzw. Pawilon Jakubowskiego. Mieści się w nim jedyny w Polsce Oddział Psychiatrii Dziecięcej, są poradnie specjalistyczne, POZ i gabinety diagnostyczno-zabiegowe. Szczególnie istotne są – podkreślał podczas gali dyr. Stępniewski – Oddział Chorób Rzadkich dla Dzieci, m.in. leczący mukowiscydozę; Centrum Leczenia Dzieci z FASD (których matki spożywały w ciąży alkohol); Oddział Reumatologiczny, prowadzący m.in. innowacyjny program terapeutyczny leczenia biologicznego dzieci chorujących na młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów oraz terapie niestandardowe, np. dogoterapię, muzykoterapię, hortiterapię. Warto dodać, że z dniem 1 września br. nastąpiło połączenie Szpitala św. Ludwika z Małopolskim Centrum Rehabilitacji Dzieci w Radziszowie. W planach na przyszłość jest generalny remont najstarszego obiektu szpitala, na który uzyskano 37 mln zł dotacji. Powstanie w nim nowoczesny oddział chirurgiczny z salą operacyjną i oddziałem intensywnej terapii. W podziemiach szpitala przewiduje się usytuowanie centrum konferencyjno-szkoleniowego. Wiąże się to ze stworzeniem przez Szpital zaplecza dydaktycznego dla studentów Wydziału Lekarskiego Krakowskiej Akademii im. Frycza Modrzewskiego. Podczas uroczystości jubileuszowych Szpital starał się też wywdzięczyć swoim mecenasom. I tak okolicznościowe wyróżnienia otrzymali wicemarszałek Województwa Małopolskiego Wojciech Kozak (wzajemnie dekorujący dyrektora Stępniewskiego Nagrodą Polonia Minor); prezydent Krakowa Jacek Majchrowski (który zrewanżował się zestawem książek dla małych pacjentów); w zastępstwie wojewody Józefa Pilcha medal (przypominający władzom państwowym o szpitalu), odebrała Ewa Podłęcka. Podobne wyróżnienie otrzymał Adam Chrapisiński, dyrektor Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień. Wśród wyróżnionych znalazły się też osoby związane z założoną w 1992 roku Fundacją „Zdrowie Dziecka”, wspierające szpital, m.in. pierwszy prezes Fundacji, przedsiębiorca Andrzej Palczewski; przewodniczący Rady, polonista, prorektor UJ, prof. Władysław Miodunka; biznesmen kurdyjskiego pochodzenia Ziyad Raoof oraz rzeźbiarz Stefan Dousa, notabene projektant medalu, który sam otrzymał. Składając gratulacje, reprezentujący krakowską Izbę wiceprezes dr Jerzy Friediger przekazał na ręce dyrektora Stępniewskiego honorową statuetkę im. Macieja Leona Jakubowskiego, przypominając, że był on nie tylko założycielem Szpitala św. Ludwika, ale i pierwszym prezesem Zachodnio-Galicyjskiej Izby Lekarskiej z siedzibą w Krakowie. Z kolei doktor Jolanta Bucka, przewodnicząca Małopolskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego, podkreśliła ogromny wkład w rozwój reumatologii dziecięcej doc. Tadeusza Żubera. Głos zabrał również prof. Tomasz Grodzicki, prorektor UJ ds. Collegium Medicum, który podziękował za historyczny, „piękny rozwój kliniki pediatrii UJ”, z którą uczelnia ciągle utrzymuje bliską współpracę. Finał uroczystości zwieńczył wykład prof. Ryszarda Gryglewskiego nt. historii szpitala, którą obrazowała towarzysząca gali wystawa w foyer Teatru im. Słowackiego. Jej kuratorem był dr hab. Tadeusz Żuber. Miłym akcentem wieńczącym jubileusz było też ukazanie się książki Katarzyny Siwiec pt. „Święty Ludwik z ulicy Strzeleckiej”. Obchodom jubileuszu towarzyszyła dwudniowa konferencja naukowa poświęcona zagadnieniom pediatrii. Sobotnią galę uświetnił występ Jacka Wójcickiego i Grzegorza Turnaua, a jakże charytatywny, bo czegóż się nie robi dla dzieci... tekst i zdjęcia: Katarzyna Domin Jubileusze 22 65-lecie Instytutu Onkologii Pod znakiem Z górą 65 lat temu, w styczniu 1951 roku w Krakowie, w budynku dawnej lecznicy związkowej przy ul. Garncarskiej, utworzono z inicjatywy prof. Franciszka Łukaszczyka szpital onkologiczny, któremu nadano status oddziału warszawskiego Instytutu Onkologii imienia Marii Skłodowskiej-Curie. Inicjator nie był przypadkowy, gdyż był nim absolwent medycyny UJ, uczeń naszej noblistki, a w latach 1932-1956 dyrektor Instytutu Radowego w Warszawie. Człowiek, który przez całą okupację chronił w swym mieszkaniu polski rad, co zresztą przypłacił zdrowiem i życiem. W strukturze powstającego krakowskiego oddziału nie przewidywano prowadzenia badań podstawowych, miała to być – i tak jest zasadniczo do dzisiaj – placówka nakierowana na badania kliniczne i parakliniczne. Rzeczywisty rozwój ośrodka zaczął się dopiero w 1954 roku, kiedy jego nowa dyrektor prof. Hanna Kołodziejska-Wertheim podjęła zadanie przekształcania szpitala w nowoczesny instytut o wyraźnym profilu. Tradycja leczenia onkologicznego w Krakowie ma jednak o wiele dłuższą historię. Kierujący w latach 1877-1897 Katedrą Chirurgii UJ prof. Ludwik Rydygier jako jeden z pierwszych na świecie przeprowadził resekcję raka żołądka, tu pracował też prof. Jan Mikulicz-Radecki, jeden z twórców endoskopii, podstawowej metody diagnostyki wielu nowotworów. W 1900 r. w Krakowie ukazał się też pierwszy polski podręcznik dotyczący zastosowania promieni Roentgena do celów rozpoznawczych i leczniczych (dr. Mieczysława Nartowskiego), a promieniowanie Roentgena w celach terapeutycznych zastosowano praktycznie w 1913 r. Ponadto, poza strukturami Uniwersytetu Jagiellońskiego, w 1924 r. właśnie przy ul. Garncarskiej (w kamienicy, która dziś należy do krakowskiego Oddziału Centrum Onkologii), utworzono prywatną klinikę zajmującą się leczeniem radem – Instytut Curieterapii. Takie były początki krakowskiej onkologii, które doprowadziły do tego, że w 1971 r. krakowski Oddział Instytutu Onkologii stał się pierwszą w Polsce placówką radioterapii elektronowej. W specjalnie wybudowanym pawilonie zainstalowano aparat do telegammaterapii kobaltem 60 i betatron o maksymalnej energii fotonów 18 MeV, a w 1978 r., w efekcie starań ówczesnego dyrektora prof. Jana Skołyszewskiego, oddział jako jeden z nielicznych ośrodków na świecie wdrożył radioterapię neutronową. Stało się to możliwe dzięki trwającej do dziś ścisłej współpracy z Instytutem Fizyki Jądrowej w Krakowie, który dysponował cyklotronem, zaadaptowanym do celów radioterapii przez zespół Jerzego Huczkowskiego. W czerwcu 2001 r. stanowisko dyrektora Oddziału objął prof. Marian Reinfuss, długoletni kierownik Zakładu Radioterapii, a wejście Polski do Unii Europejskiej otwarło wkrótce zupełnie nowe perspektywy. Jeszcze w 2003 r. zakończono rozbudowę Zakładu Radioterapii, zapewniając pomieszczenia dla czterech akceleratorów i bazy dla systemów planowania leczenia, łącznie z tomografem komputerowym i symulatorem. W 2006 r. powstała Pracownia Brachyterapii, stworzono warunki dla powstania dalszych poradni i Oddziału Chirurgii Jednego Dnia. W latach 2007-2009 stanął przy ul. Garncarskiej nowy budynek, w którym znalazły miejsce: Pracownia Medycyny Nuklearnej z Pracownią SPECT CT, Oddział Chemioterapii Dziennej, a także część pracowni Zakładu Fizyki Lekarskiej, związana z planowaniem leczenia promieniowaniem jonizującym. W 2011 r. otwarta została Pracownia Rezonansu Magnetycznego. im. Marii Skłodowskiej-Curie nowoczesności 23 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 *** Oficjalna część uroczystości rocznicowych, których gospodarzem był dyrektor placówki prof. Jerzy Jakubowicz, zgromadziła 9 czerwca 2016 r. w salach Międzynarodowego Centrum Kultury przy Rynku Głównym obecnych i byłych pracowników Centrum, wielu dostojnych gości z wojewodą małopolskim Józefem Pilchem, prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim, dyrektor generalną Ministerstwa Zdrowia Izabelą Trojanowską i prorektorem UJ prof. Piotrem Laidlerem na czele. Instytut został wyróżniony przez miasto odznaką Zasłużony dla miasta Krakowa, wojewoda wręczył też cztery złote, pięć srebrnych i dziewięć brązowych Krzyży Zasługi. Liczna grupa pracowników Oddziału otrzymała złote medale za długoletnią służbę. Jubileusz 65-lecia stał się dla Instytutu okazją do zorganizowania dwudniowej, piątej już, Krakowskiej Konferencji Onkologicznej, w której uczestniczyli najwybitniejsi polscy uczeni wszystkich specjalności. Pierwszy wykład w sesji naukowej, której przewodniczyli prof. Andrzej Stelmach i dr Zbigniew Darasz, prof. Beata Sas-Korczyńska poświęciła perspektywom terapii protonowej. Terapia ta, z której początkami w połowie lat 50. wiążą się nazwiska Roberta R. Wilsona i Corneliusa A. Tobiasa, dostępna jest w 66 ośrodkach na świecie, w tym w Krakowie, i choć z powodu kosztów i braku szerokich badań randomizacyjnych wprowadzana jest ostrożnie, ma wiele plusów – w porównaniu do starszych systemów radioterapii zmniejsza toksyczność i ogranicza liczbę powikłań. Warto podkreślić, że w czerwcu minister podpisał rozporządzenie, które wprowadza terapię protonową do koszyka świadczeń gwarantowanych. Czy perspektywy onkologii to jednak tylko radioterapia w jej wielu odsłonach? Prof. Maciej Krzakowski wskazywał na konieczność prowadzenia tzw. terapii celowanej pozwalającej leczyć konkretną chorobę i konkretnego pacjenta, co oznacza oparcie leczenia o analizę zmian komórkowych u chorego, jego charakterystykę genetyczną i rozpoznanie molekularne. Można np. pokonać odmienną u każdego pacjenta lekooporność. Radiologia to jednak nie wszystko i jak się wydaje, nic ostatecznie nie zastąpi skalpela w leczeniu onkologicznym. Jak zauważył inny referent, doc. Wojciech Wysocki, nawet robot da Vinci, najwspanialszy i najnowocześniejszy, jednak z natury rzeczy pozbawiony empatii, może pełnić przy lekarzu tylko funkcję, znakomitego asystenta! Wśród ponad dwudziestu referatów warto szczególnie zwrócić uwagę na doniesienia dr Aleksandry Grela-Wojewody nt. leczenia zaawansowanego stadium nowotworu jelita grubego, bo zbyt późno w Polsce chorzy z tą przypadłością trafiają do lekarza, czy uwagi dr Iwony Skonecznej nt. leczenia zaawansowanego raka gruczołu krokowego, a także na znaczne postępy w leczeniu czerniaka, o czym mówił dr Marek Ziobro oraz na leczenie molekularne w raku głowy i szyi (to dr Ida Cedrych). Osobne miejsce wypada poświęcić ciekawej sesji „Quo vadis polska onkologio?” i sesji finałowej poświęconej profilaktyce nowotworów. Dobrą tradycją Oddziału Centrum Onkologii w Krakowie jest udział wielu jego pracowników w pracach krajowych i międzynarodowych towarzystw naukowych. Przez siedem kadencji Krakowski Oddział Centrum Onkologii był siedzibą władz Polskiego Towarzystwa Onkologicznego (przewodniczącymi ZG była prof. Hanna Kołodziejska, prof. Antonina Marczyńska, a potem też prof. Marian Reinfuss). W latach 1997-2002 Kraków był siedzibą Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Radioterapii Onkologicznej (przewodniczył prof. Jan Skołyszewski), a w latach 2000-2002 oraz 2008-2010 Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej (przewodniczyli mu prof. Krzysztof Herman i prof. Andrzej Stelmach). Warto podkreślić, że właśnie w Krakowie, po raz pierwszy w Polsce, odbędzie się w połowie września br. zjazd ESSO – Europejskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej. W latach 2000-2010 r. w Krakowskim Oddziale Centrum Onkologii mieściła się siedziba Rady Polskich Towarzystw Onkologicznych, a w latach 1974-1980 redakcji kwartalnika „Nowotwory”. I tu także w 2009 r. odnowiona została działalność „Polish Journal of Pathology”. Wielu pracowników Krakowskiego Oddziału Centrum Onkologii jest członkami komitetów redakcyjnych krajowych i zagranicznych medycznych czasopism naukowych. tekst i zdjęcia: Filip Ratkowski Od redakcji dodamy, że wieloletnim pracownikiem Instytutu był dr. n. med. Jan Kowalczyk, specjalista chirurgii onkologicznej, założyciel i pierwszy redaktor naczelny naszego pisma. Od blisko sześciu lat nie ma go wśród nas, ale pamięć o Nim trwa. 24 V Międzynarodowa Konferencja Kompleksowa Terapia Dyskrazji Plazmocytowych w 2016 roku W dniu 3 września 2016 roku o godz. 15 w Hotelu pod Różą w Krakowie odbyła się Jubileuszowa V Międzynarodowa Konferencja pt. „Kompleksowa terapia dyskrazji plazmocytowych w 2016 roku”. Uroczystego otwarcia konferencji dokonał dr Krzysztof Łanda, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia. W trakcie konferencji poruszano zagadnienia dotyczące wielospecjalistycznej terapii u chorych ze szpiczakiem plazmocytowym, amyloidozą, gammapatią monoklonalną, zespołem POEMS oraz chorobą Waldenstroema. Patologia w szpiczaku plazmocytowym obejmuje wiele tkanek i narządów, tj. układ krwiotwórczy, kostny, endokrynny, nerkowy, nerwowy oraz inne. Kompleksowa opieka nad chorymi stwarza szansę wysokiej skuteczności i poprawy jakości życia oraz jego wydłużenia w dobrym komforcie. Ostatnie lata przyniosły rejestrację kilkunastu nowych leków w szpiczaku i widzimy znaczące wydłużenie życia chorych do obecnie średnio 7-10 lat. Wykłady wygłosili światowej sławy eksperci: – prof. David Vesole (John Theurer Cancer Center, Hackensack University Medical Center, NY, USA) – Terapia nowozdiagnozowanego szpiczaka plazmocytowego w 2016 roku – prof. Jo Caers (Department of Hematology, University Hospital Liege, Belgium) – Terapia i opieka nad chorymi ze szpiczakiem plazmocytowym w fazie nawrotu oraz oporności na leczenie w 2016 roku – prof. Heinz Ludwig (Wilhelminen Cancer Research Institute, Vienna, Austria) – Leczenie podtrzymujące oraz wspomagające w szpiczaku plazmocytowym w 2016 roku – prof. Jorge J. Castillo (Dana Farber Cancer Institute, Harvard Medical School, Boston, USA) – Jak leczę chorych z makroglobulinemią Waldenstroema w 2016 roku – prof. Saad Usmani (Levine Cancer Institute, Charlotte, NC, USA) – Terapia i opieka nad chorymi z amyloidozą oraz zespół POEMS w 2016 roku Konferencja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem i zgromadziła około 100 uczestników z polskich ośrodków hematologicznych m.in. z Gdańska, Lublina, Wrocławia, Warszawy, Gliwic, Bydgoszczy, Szczecina, Rzeszowa, Olsztyna, Poznania i Krakowa. W czasie konferencji wykładowcy otrzymali pamiątkowe medale z wizerunkiem Edmunda Biernackiego z okazji rocznicy 150-lecia urodzin polskiego lekarza. Medale wręczał uroczyście prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak z Warszawy. Po każdej prezentacji rozpoczynała się ożywiona dyskusja prowadzona przez prof. Aleksandra B. Skotnickiego dotycząca nowoczesnych możliwości leczenia i diagnostyki dyskrazji plazmocytowych. Udział w konferencji naukowców z USA, Austrii, Belgii i Polski z żywą i wzajemną dyskusją dowodzi, że medycyna nie zna granic i że lekarze z różnych krajów mówią jednym językiem na temat osób z podobnymi chorobami. W czasie konferencji odbyła się oficjalna promocja kolejnej książki wydanej w 2016 roku przez Fundację Centrum Leczenia Szpiczaka. „Szpiczak mnogi – praktyczny przewodnik dla pacjentów” to monografia autorstwa Artura Jurczyszyna i Aleksandra Skotnickiego, która niesie aktualne i szczegółowe dane medyczne na temat choroby zaktualizowane z obecną wiedzą. Uczestnicy konferencji poza częścią merytoryczno-naukową mieli możliwość zwiedzania Sali Chełmońskiego w Muzeum Narodowym w Sukiennicach, gdzie również odbył się koncert muzyki klasycznej zespołu Amadeus Trio. Konferencje Karty absolutoryjne Dziękujemy ogromnie Fundacji Centrum Leczenia Szpiczaka 25 z Krakowa oraz firmom farmaceutycznym: Janssen-Cilag, Celgene, Amgen, Alvogen, Baxalta, Takeda, CSL Behring, Biokom, Sanofi za umożliwienie zorganizowania tego spotkania naukowego. dr med. Artur Jurczyszyn Katedra Hematologii UJ CM www.szpiczak.org CM UJ dla absolwentów 2016 Wydziału Lekarskiego CM UJ Tegoroczni absolwenci Wydziału Lekarskiego CM UJ świętowali zakończenie studiów w niedzielę, 3 lipca 2016 roku. Karty absolutoryjne odebrali świeżo upieczeni lekarze, lekarze dentyści i dietetycy. Oficjalne uroczystości, które odbyły się w Centrum Kongresowym – ICE Kraków, poprzedziła msza święta w kolegiacie św. Anny. Po odśpiewaniu nieśmiertelnego Gaudeamus igitur przemówienia wygłosili prof. Piotr Laidler oraz prof. Tomasz Grodzicki – dziekan Wydziału Lekarskiego (obecnie już prorektor UJ ds. CM). Następnie absolwenci i ich goście wysłuchali wykładu absolutoryjnego prof. Macieja Małeckiego „Współczesna medycyna – dowody naukowe, indywidualizacja, humanizacja”. Później prof. Beata Tobiasz-Adamczyk pełnomocnik rektora UJ ds. kształcenia i współpracy międzynarodowej w Collegium Medicum wręczyła najaktywniejszym absolwentom nagrody za wyróżniające się wyniki naukowe oraz za działalność w Samorządzie Studenckim, Międzynarodowym Stowarzyszeniu Studentów Medycyny, Akademickim Związku Sportowym, Polskim Towarzystwie Studentów Stomatologii oraz Teatrze Krakowskich Medyków „Cyrulik”. Absolwenci natomiast nie zapomnieli o podziękowaniach dla rodziców oraz władz uczelni. Kolejno, wyróżnienia otrzymały Instytut Pediatrii, Katedra Neurologii i Katedra Periodontologii i Klinicznej Patologii Jamy Ustnej jako najlepsze jednostki dydaktyczne. Ponadto wyróżniono: prof. Jolantę Pytko-Polończyk, dr hab. Grażynę Wyszyńską-Pawelec, dr. hab. Tomasza Kaczmarzyka, dr. hab. Jakuba Keniga, dr. Marcina Czajkę, dr. Mirosława Doleckiego, dr. Tomasza Klekawkę, dr. Jacka Czepiela, dr. Andrzeja Grudnia, dr. Pawła Franczuka, lek. dent. Paulinę Opławską, lek. Mirosławę Puskulluoglu, lek. Katarzynę Strzępek, lek. Macieja Bochenka oraz mgr. Jacka Czownickiego jako osoby najbardziej zaangażowane w dydaktykę. Następnie nadszedł wyczekiwany przez wszystkich moment kulminacyjny – absolwenci odebrali karty absolutoryjne z rąk prof. Tomasza Grodzickiego (kierunek lekarski), prof. Bartłomieja Lostera (kierunek lekarskodentystyczny) oraz prof. Małgorzaty Zwolińskiej-Wcisło (kierunek dietetyka), po czym nastąpiło wzniosłe złożenie przyrzeczenia lekarskiego i przyrzeczenia dietetyka. Ponowne odśpiewanie Gaudeamus igitur zakończyło uroczystość. Całe absolutorium było prowadzone przez starostów kierunku lekarskiego – Zofię Orzeszko, i lekarsko-dentystycznego – Mikołaja Szarstuka. Mikołaj Szarstuk Absolwent kierunku lekarsko-dentystycznego 2011-2016 fot. www.fotomami.pl GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 V Międzynarodowa Konferencja została zorganizowana pod wysokim patronatem czołowych postaci Krakowa: wojewody małopolskiego Józefa Pilcha, marszałka województwa małopolskiego Jacka Krupy, prezydenta Miasta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciecha Nowaka, prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie prof. Andrzeja Matyji i konsultanta krajowego ds. hematologii prof. Dariusza Wołowca. Obecny był również ks. kardynała Stanisława Dziwisza. OIL 26 U progu sukcesu Z najlepszymi nadziejami na przyszłość, z górą trzystu młodych lekarzy i lekarzy stomatologów, tegorocznych absolwentów Collegium Medicum UJ, odbierało 5 września w sali teatralnej krakowskiej PWST dokumenty potwierdzające prawo wykonywania zawodu. Jeszcze „tymczasowe”, ale jednak ważne. Czeka ich jeszcze staż, państwowe egzaminy, a potem ewentualny paroletni proces specjalizacji oraz obowiązek stałego dokształcania i doskonalenia, zapisany także w rozporządzeniach. Gratulacje, w imieniu Ministra Zdrowia, złożył młodym lekarzom wiceminister Jarosław Pinkas, podkreślając blaski zawodu lekarza i znaczący wymiar sukcesu, jakim jest zdobycie lekarskiego dyplomu, tak dla samych zainteresowanych, jak i dla ich rodzin. Minister zapewnił też, że ministerstwo zrobi wszystko, by naprawić polski system ochrony zdrowia. A że jest co naprawiać, nikt nie ma wątpliwości. Mówił o tym gospodarz spotkania, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej, prof. Andrzej Matyja, który nie ukrywał, że obok niewątpliwych blasków profesji, jednego z ostatnich wolnych zawodów cieszących się zaufaniem GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 27 społecznym, są i poważne cienie, z którymi trzeba się liczyć. Ot, mamy w Polsce ok. 168 tys. lekarzy, co daje średnią 2,2 lekarza na tysiąc mieszkańców, wobec średniej europejskiej powyżej 4 lekarzy. – Będziecie więc lekarzami bardzo, bardzo zapracowanymi! – podkreślał profesor. Trudno zresztą znaleźć dziś lekarza, który nie pracuje na kilku etatach, płacąc za to niestety własnym zdrowiem, a niekiedy nawet życiem. Dyskusja o ograniczeniu godzin pracy lekarza w Polsce właśnie się toczy, a wiadomo, że bez podpisanych przez lekarzy kontraktów nie zaspokoilibyśmy potrzeb pacjentów. 28 Przy tych kłopotach niezmienne pozostają oczekiwania wobec lekarzy i nieodłącznie związane z zawodem wymogi etyczne – o czym przypomniał wiceprezes ORL dr Jerzy Friediger. Poza trudnymi sprawami, do których musi się odnosić Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej czy w skrajnych przypadkach przewodniczący Okręgowego Sądu Lekarskiego (dr Anna Kot i prof. Waldemar Hładki – oboje obecni na uroczystości) są kwestie trudne do rozstrzygnięć nawet przez Okręgową Radę Lekarską, bo co czynić, gdy jeden lekarz pracuje w 10 różnych instytucjach, a konstytucja mu tego nie zabrania. I jak tu rozmawiać o jakości jego pracy? Czy nakłaniać go do dbałości o własne zdrowie? Na uroczystości dominował oczywiście nastrój radości i nadziei. Jako pierwsze odebrały swe dokumenty (oraz specjalne gratyfikacje od OIL) absolwentki, które uzyskały dyplomy „magna cum laude” – Magdalena Stec-Polak i Anna Kluz. Zastępca sekretarza ORL dr Bartłomiej Guzik oraz przewodniczący Komisji ORL ds. Młodych Lekarzy Maciej Krupiński apelowali do debiutujących w zawodzie kolegów, by brali aktywny udział w pracach lekarskiego samorządu i zapraszali na specjalnie dla tegorocznych absolwentów zorganizowane szkolenie w Poroninie... W uroczystości uczestniczyli też dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia Justyna Mieszalska, sekretarz miasta Krakowa Paweł Stańczyk, prezes Towarzystwa Ubezpieczeniowego Inter Polska Janusz Szulik, od wielu lat współpracującego z samorządem oraz wiceprezes ORL Dariusz Kościelniak i sekretarz ORL Katarzyna Turek-Fornelska, która część spotkania poprowadziła. Radosny nastrój chwili podkreślił swym recitalem, najbardziej krakowski z artystów piosenki – Andrzej Sikorowski. Filip Ratkowski fot. Jerzy Sawicz 29 Jubileusz Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego 1866-2016 14 czerwca 2016 roku Towarzystwo Lekarskie Krakowskie obchodziło uroczyście jubileusz 150-lecia swego istnienia. Kulminacją obchodów była specjalna sesja naukowa w auli Collegium Novum oraz koncert w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. I choć w starym Krakowie taka rocznica to nic szczególnego, TLK nie jest tylko jednym z wielu zasłużonych towarzystw naukowych. TLK to dzieje polskiej medycyny, polskiego dorobku naukowego, a nawet naszej historii politycznej i społecznej. Nic więc dziwnego, że uroczystość zgromadziła wielu znaczą- 150 lat przeszłości i zobowiązanie na przyszłość cych gości, a wyrazom hołdu dla przeszłości i teraźniejszości nie było końca. Spotkanie w auli Collegium Novum poprowadził prezes TLK profesor Igor Gościński. „Właściwie Towarzystwo Lekarskie Krakowskie zaistniało już w 1815 roku – mówił – kiedy to w Krakowie zaczęło działać cesarsko-królewskie Towarzystwo Naukowe, w którego skład weszli również lekarze. (…) W dziejach TLK wyróżnić można wiele wybitnych postaci, poczynając już od Józefa Majera, lekarza i profesora UJ, wieloletniego pre- GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 150lat Jubileusze 30 zesa wspomnianego Towarzystwa Naukowego w połowie XIX wieku, który w 1872 roku doprowadził do jego przekształcenia w Akademię Umiejętności. Krakowscy lekarze mieli więc wcześniej swoje forum wymiany doświadczeń. Ale kiedy w kolejnych miastach, mimo rozbioru Polski, powstawały odrębne stowarzyszenia medyków, także w Krakowie, z inicjatywy dr. Aleksandra Kremera, w 1865 roku powołano Towarzystwo Lekarskie. W kolejnych latach z TLK związani byli m.in. tak wszystkim znani profesorowie jak Lucjan Rydel, Józef Oettinger, Maciej Leon Jakubowski, Henryk Jordan, Alfred Obaliński, Jan Antoni Mikulicz-Radecki, Aleksander Oszacki, Jan Miodoński, Julian Aleksandrowicz, Józef Bogusz czy Maria Rybakowa” . uszowego spotkania było wręczenie srebrnego medalu „Plus ratio quam vis”, przyznawanego przez Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesorowi Thomasowi Sprayowi, dyrektorowi Departamentu Leczenia Wad Wrodzonych Serca Children’s Hospital of Philadelphia, jednemu z najwybitniejszych współczesnych kardiochirurgów dziecięcych. Krótką laudację wygłosił prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Profesor Spray od lat współpracuje z „Prokocimiem”, dzięki niemu w Krakowie organizowane są prestiżowe międzynarodowe warsztaty i konferencje poświęcone leczeniu wrodzonych wad serca u dzieci. Prof. Spray, jako przyjaciel i konsultant naukowy Prezes Igor Gościński przypomniał także postacie, jego zdaniem niedoceniane, profesorów Juliana Nowaka, mikrobiologa (sprawował funkcję prezesa TLK w latach 1903-1905), budowniczego Domu TLK przy Radziwiłłowskiej, Jana Piltza, neurologa i psychiatry (1917), czy Marka Hieronima Sycha (1994-1997), którego imienia nagrodę przyznaje TLK młodym naukowcom. Nazwisk wybitnych lekarzy i uczonych związanych z TLK można wymienić znacznie więcej, co podkreślał w swoim przemówieniu prorektor, prof. Piotr Laidler, występujący w imieniu władz Uniwersytetu Jagiellońskiego i Collegium Medicum. „Kiedy patrzymy na historię Towarzystwa nawet pobieżnie, to możemy zobaczyć, że odegrało ono wielką rolę w historii medycyny nie tylko krakowskiej, ale ogólnopolskiej (…). Towarzystwo było też zawsze związane z Wydziałem Lekarskim naszej Alma Mater i do dziś podejmowane są liczne wspólne inicjatywy. Zapewne dzisiejsze święto będzie dla państwa okazją do refleksji nad dotychczasową działalnością, z której TLK powinno być dumne, ale też do refleksji nad przyszłością. Myślę, że najlepiej wyrazić to słowami, które były myślą przewodnią starszej instytucji, czyli Uniwersytetu Jagiellońskiego: „Dumni z tradycji myślimy o przeszłości i patrzymy w przyszłość”– powiedział prof. Laidler. Właśnie dla podkreślenia ścisłych związków TLK z UJ, ku zaskoczeniu niektórych, jednym z pierwszych punktów jubile- naszego szpitala, wydatnie pomaga też w transferze do Krakowa najnowszych technologii i technik zabiegowych. Następnie przyszedł czas na zaszczyty dla Towarzystwa. Zarząd Województwa Małopolskiego przyznał TLK złotą odznakę honorową województwa małopolskiego – Krzyż Małopolski. W imieniu prezydenta Krakowa sekretarz miasta Paweł Stańczyk wręczył trojgu lekarzom – przedstawicielom TLK odznaczenia za zasługi dla miasta Krakowa. Otrzymali je Alicja Macheta, Jacek Jonkisz i Jarosław Zawiliński. Dr Jerzy Friediger złożył odznaczonym gratulacje w imieniu Rady Miasta Krakowa. Z kolei Towarzystwo Lekarskie Warszawskie uhonorowało kolegów z Krakowa specjalnymi medalami za pracę dla Towarzystwa i dla ojczyzny. Otrzymali je z rąk prezesa TLW prof. Jerzego Jurkiewicza oraz wcześniejszego, wieloletniego szefa tego Towarzystwa prof. Jerzego Woy-Wojciechowskiego profesorowie: Igor Gościński, Zbigniew Gajda, Aleksander Skotnicki oraz dr Adam Wiernikowski. Prof. Gościński otrzymał też list gratulacyjny od Polskiego Towarzystwa Neurochirurgów. Okolicznościowe medale przyznały TLK także Śląskie Towarzystwo Lekarskie i katowicki oddział Polskiego Towarzystwa Lekarskiego. Tarnowskie Towarzystwo Lekarskie (działające od 1870 r.) podarowało TLK portret swojego założyciela, doktora Józefa Cyryla Starkla. Gratulacje składali też przedstawiciele Stowarzyszenia Lekarzy Polskich we Lwowie, Polskiego Towarzystwa Medycznego w Republice Czeskiej, Towarzystwo Absolwentów UJ. Jubileusze wicza, W. Hładkiego, doc. E. Hrycaj-Małanicz, dr B. Siwińską, 31 J. Dosiaka, W. Skuchę, J. Słowika, A. Sydora. Na koniec spotkania interesujące wykłady jubileuszowe wygłosili prof. Franciszek Ziejka – „Towarzystwo Lekarskie w dziejach Krakowa trwale zapisane” oraz prof. Aleksander Skotnicki – „Prawda i nadzieja w medycynie”. A wieczorem wszyscy spotkali się w Teatrze im. J. Słowackiego. (JGH) Pamiątkowy album Z okazji Jubileuszu 150-lecia Towarzystwo Lekarskie Krakowskie wydało pamiątkowy album, którego redakcji podjął się dr Adam Wiernikowski. Liczące prawie 400 stron opracowanie to kompendium wiedzy na temat historii Towarzystwa, jej prezesów, zasłużonych członków, działalności naukowej i publicystycznej, opatrzone licznymi, także archiwalnymi zdjęciami. Autorem słowa wstępnego jest rektor UJ Wojciech Nowak. W albumie znaleźć można również wykłady jubileuszowe prof. prof. Franciszka Ziejki i Aleksandra Skotnickiego, wygłoszone podczas spotkania w Collegium Novum. Prócz not biograficznych prezesów TLK obszerne teksty poświęcono prof. prof. Igorowi Gościńskiemu, Józefowi Boguszowi, Markowi Sychowi czy Julianowi Aleksandrowiczowi. Przypomniano także działalność Towarzystwa, w tym corocznych sympozjów Ból i Cierpienie czy opracowania dotyczące obozów zagłady Auschwitz-Birkenau. GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie przyznała Towarzystwu honorową statuetkę im. Macieja Leona Jakubowskiego, pierwszego prezesa Zachodnio-Galicyjskiej Izby Lekarskiej, ale też prezesa TLK. Takie wyróżnienie spotkało również sekretarza TLK doktora Adama Wiernikowskiego, zasłużonego zarówno dla Towarzystwa, jak i dla samorządu (prof. Gościński otrzymał statuetkę wcześniej – z okazji swoich 85. urodzin). W okolicznościowym wystąpieniu prezes ORL prof. Andrzej Matyja podkreślał, że to właśnie członkowie TLK zabiegali pierwsi o utworzenie własnego samorządu lekarzy, własnej izby. TLK w każdym złym momencie historii wspierało samorządność, a żadna korporacja nie jest mile widziana przez aktualnie sprawujących władzę, niezależnie od czasu, w którym będziemy rzecz rozpatrywać. W okresach trudnych dla środowiska lekarskiego, gdy rozwiązano samorząd, w Krakowie reprezentowało nas właśnie TLK (…)”. Również samo Towarzystwo wyróżniło swoich działaczy. Członkostwo honorowe TLK przyznano profesorom W. Nowakowi, J. Jurkiewiczowi, A. Matyji, W. Pawlikowi, J. WoyWojciechowskiemu. Medale TLK Medicus Laureatus otrzymali prof. T. Grodzicki, dr J. Friediger, profesorowie Z. Ryn, A. Skotnicki. W. Sułowicz i dr A. Wiernikowski. Nadto Medalami Jubileuszowymi im. A. Kremera uhonorowano ministra K. Radziwiłła, prezydenta Krakowa J. Majchrowskiego, wojewodę małopolskiego J. Pilcha, marszałka Małopolski J. Krupę, profesorów K. Kawecką-Jaszcz, F. Ziejkę, P. Laidlera, W. Koste- 32 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 33 34 Rozstrzygnięcie konkursu poetyckiego dla lekarzy Leczą także słowa Artystycznym zwieńczeniem obchodów 150-lecia Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego był wieczorny Spektakl Poetycko-Muzyczny „Leczymy Słowem” w Teatrze im. Słowackiego, wyreżyserowany i prowadzony przez prof. Waldemara Hładkiego, prezesa Unii Polskich Pisarzy Lekarzy. Organizatorami spektaklu były UPPL, TLK i Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie. Zanim jeszcze do głosu dopuszczono artystów, zgromadzonych gości powitał w imieniu TLK jego sekretarz dr Adam Wiernikowski. Chwilę później z rąk prof. Igora Gościńskiego prof. Hładki odebrał Medal Jubileuszowy im. A. Kremera. Dziękując za wyróżnienie, w krótkiej przemowie prezes Unii przypomniał, że jej założycielami przed 50 laty byli m.in. zasłużeni działacze TLK, profesorowie Julian Aleksandrowicz i Henryk Gaertner. Wśród członków Unii znaleźć można wielu lekarzy, którzy połączyli swoje życiowe drogi z Towarzystwem, byli to m.in. profesorowie Józef Bogusz, Stanisław Grochmal, Andrzej Szczeklik, Aleksander Skotnicki, Zdzisław Gajda, Zdzisław Ryn, Janusz Skalski, Adam Maciejasz, Stanisław Wilkoń, Jerzy Fiutowski czy Iwa Korsak-Sabuda. W programie spektaklu znalazły się wiersze lekarzy w większości związanych z krakowską Izbą: Jolanty Bulzak, Ksenii Szczepanik-Ładygin, Anny Pituch-Noworolskiej, Janiny Bergander, Stanisława Grochmala, Ryszarda Żaby i Waldemara Hładkiego, które recytowali aktorzy Teatru Starego w Krakowie Ewa Kaim i Jacek Romanowski. Kierownikiem muzycznym spektaklu i kompozytorem piosenek wykonanych przez Agatę Bernadt z zespołem był uczestniczący w przedstawieniu Adam Niedzielin. Trzeba dodać, że z okazji Jubileuszu 150-lecia TLK Unia Polskich Pisarzy Lekarzy ogłosiła Ogólnopolski Konkurs Poetycki „Leczymy Słowem”, który miał swój finał podczas gali. Na konkurs przysłano 175 wierszy, a jury w składzie Maria Żywicka-Luckner, członkini UPPL, Adam Ziemianin i Eligiusz Dymowski – krakowscy poeci, członkowie Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, oraz Waldemar Hładki wyłoniło trzech laureatów. I nagrodę zdobyła Agnieszka Rautman-Szczepańska , lekarka pracująca od kilku lat w Sztokholmie jako lekarz rodzinny, absolwentka studiów medycznych w Bydgoszczy. Swoje pierwsze poetyckie utwory publikowała jeszcze w liceum. Po latach przerwy całkiem niedawno powróciła do pisania, być może pod wpływem emocji i przemyśleń towarzyszących macierzyństwu. Wyobraźnia, oszczędny, ale precyzyjny dobór słów, ironia – jak w wierszu o oswajaniu lęków-potworów, to cechy jej poezji, na które członkowie jury zapewne zwrócili uwagę. II nagrodę otrzymała prof. Anna Pituch-Noworolska , pediatra immunolog z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu, której twórczości poświęciliśmy na naszych łamach artykuł w numerze 4/147 „GGL”. Nazwisko laureata trzeciej nagrody również nie jest nam obce. Doktor Piotr Piątek , stomatolog z Kołobrzegu, członek UPPL, zdobył pierwsze miejsce w tegorocznej edycji konkursu „Przychodzi wena do lekarza”, organizowanego przez wydawnictwo Medycyna Praktyczna. Na zakończenie gali odbył się spektakl „Opętani” Witolda Gombrowicza w wykonaniu aktorów Teatru im. Słowackiego. Katarzyna Domin Fot. Jolanta Hodor, Jerzy Sawicz Jubileusze GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 35 Wybrane wiersze laureatów I i II nagrody. Agnieszka Rautman-Szczepańska Naszyjnik zbieram koraliki nawlekam starannie drobne szkiełka w których światło rozszczepia się na obrazy emocji plastikowe paciorki zastygłych wspomnień kryształki smutku i perły miłości tylko nie wiem jak długa nić Anna Pituch-Noworolska Wspomnienie Miałeś dłonie zwykłe, silne i delikatne Rzeźbiłeś nimi mój dzień Dotykiem zamykałeś muszlę wieczoru Miałeś dłonie zwykłe, a ich zapach Kołysał moje sny i marzenia O dalekich wędrówkach Przez nieznane horyzonty Miałeś piękne dłonie Czułe milczeniem Spokojne morzem spełnienia Szukam twoich dłoni W samotnych jesieniach Felieton 36 Pieniądze albo życie Przetacza się jeszcze przez media, z różnymi komentarzami, sprawa zgonu lekarki na dyżurze. Ba, oficjalnie w czwartej dobie dyżuru, a jak dorzucił zdesperowany mąż zmarłej, to nawet w siódmej. Nasze środowisko kolejny raz oburza ten fakt, bo to nie pierwszy taki przypadek, i to w okresie urlopowym, gdy inni zażywają odpoczynku na łonie natury. Ale prawda jest bezlitosna: „Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś”. Wdrożono prokuratorskie śledztwo, które ma wyjaśnić, kto odpowiada za to nieszczęście. Sądząc po reakcjach czynników odpowiedzialnych za system ochrony zdrowia, winna będzie zmarła. Zgodziła się na te warunki, więc to była jej decyzja. Jak stwierdziło Ministerstwo Zdrowia, w tej kwestii obowiązuje swoboda zawierania umów między szpitalem a kontrahentem. Swoboda, piękne słowo, bliskie wolności. Czy my rzeczywiście mamy tę swobodę? Zazwyczaj ma ona wymiar, nazwijmy to, życiowego przymusu. Jest nim np. wieloletnie związanie z miejscem pracy, w miejscu zamieszkania. Przewaga umów kontraktowych sprawia, że przyjmujemy te warunki ze względu na obawę ich utraty. Dyrektor czy ordynator zaserwuje tekst o lojalności, wizerunku placówki, która musi przetrwać i pełnić swoją pomocną dla społeczeństwa misję. I godzimy się na to. Rekordzistami są zazwyczaj lekarze pełniący dyżury w ratownictwie. Media donoszą o takim w pogotowiu w Mielcu, gdzie lekarzowi zdarzyło się nawet 10 dni nieprzerwanej pracy. Tyle że nie dokonał żywota, więc sprawy nie ma. Ministerstwo boi się jak ognia ingerencji w czas pracy lekarzy, bo to jednoznacznie obnaży ich drastyczny niedobór. Nawet problem schodzenia po 24-godzinnym dyżurze jest nieuregulowany. A co dopiero łańcuszek dyżurów? Jak obliczyłam, tzw. przeciętny lekarz szpitalny, nie stachanowiec, spędza w nim podczas swojego zawodowego życia (mając 5 dyżurów w miesiącu), 6 i pół roku. I to ma wyjęte z życia rodzinnego. 6 i pół roku poza normalną pracą codzienną. No cóż, powiedzą niektórzy, taka jest karma tego zawodu, który sami sobie wybraliśmy. Jeżeli ma miejsce takie obciążenie, to powinny być jakieś bonusy. O nie, pada odpowiedź. Bonusów nie będzie, nawet w postaci uznania czy szacunku. Natomiast nadal będą serwowane opowieści o naszej pazerności i niebotycznych zarobkach. Smutne to, acz boleśnie prawdziwe. I będą nas traktować jak chłopca do bicia za wszystko, co się wydarzy w czasie pracy szpitala. I to my indywidualnie będziemy za to odpowiedzialni, a nie szpital, który ma swobodę zawierania umów. Czy mamy zatem szansę na dobrą zmianę w tej kwestii? Czy inicjatywa Rzecznika Praw Pacjenta, pani Krystyny Barbary Kozłowskiej do Ministra Zdrowia i Głównego Inspektora Pracy o określenie maksymalnego czasu pracy lekarza przyniesie jakieś rozsądne rozwiązanie? Nie łudźmy się, że będzie ona podyktowana troską o nas, lekarzy. Tu chodzi o dobro pacjenta, aby strzec go przed przepracowanym, a zatem nieodpowiedzialnym lekarzem. W świetle wiekopomnej ustawy ministra Radziwiłła o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, nic dobrego nie czeka nas w kwestii godziwej zapłaty za pracę w jednym miejscu. Czy zatem dalej będziemy skazani na dorabianie? Nasi młodzi koledzy po fachu próbowali protestować łagodnie, dowcipnie, ale nic nie wskórali. Zaapelowali zatem o wspólne wsparcie akcji 24 września w Warszawie. Pomyślcie o tym, zanim pojawi się ustawa o zakazie protestów i strajków w służbie zdrowia. Życie jest zbyt piękne, by darować je niewdzięcznym. Dr med. Janina Lankosz-Lauterbach Rzecznik Regionu Małopolskiego OZZL Okulary dla Kamerunu Tuż przed wakacjami w siedzibie krakowskiej OIL przedstawicielki Fundacji na Rzecz Zdrowia i Edukacji w Kamerunie odebrały kilkaset par okularów, przekazanych przez radnych Krakowa, koło Stare Miasto Lions Club oraz krakowskich lekarzy. Wszystkie okulary były dokładnie opisane, by bez trudu dopasować je do konkretnej wady wzroku. To ciąg dalszy akcji pomocy medycznej dla Kamerunu, której patronuje m.in. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie oraz odpowiedź na potrzeby mieszkańców tego kraju, ocenione podczas pracy grupy krakowskich lekarzy w kameruńskim szpitalu, opisanej przez nas na łamach 2. nr „GGL” w tym roku. Zbiórka okularów będzie kontynuowana, nasi lekarze planują także kolejny wyjazd z pomocą medyczną. Głównym ini- cjatorem tego całego przedsięwzięcia był doktor George Kamtoh z Kamerunu, który skończył medycynę w Krakowie i tu teraz pracuje. A jedną z pań odbierających dar była jego mama Susanne Kamtoh, działająca charytatywnie w swoim kraju. (jgh) Felieton W czasach mojej młodości (chwilami wydaje mi się, że było to tak niedawno) jedną z moich ulubionych lektur, mimo że byłam dziewczyną, była „Trylogia” Henryka Sienkiewicza. Dzisiaj, w roku sienkiewiczowskim – ustanowionym przez Senat z okazji setnej rocznicy śmierci pisarza, powracają bohaterowie jego powieści. Postacią, która mnie fascynowała z różnych powodów (ale to nie temat dzisiejszego felietonu) była osoba zacnego imć Onufrego Zagłoby. Jednym z zawołań Zagłoby, często przytaczanych nawet w dzisiejszych czasach, było: kupą mości panowie, kupą. Ale ad rem. Na 24 września Porozumienie Zawodów Medycznych zwołało w Warszawie demonstrację przeciwników tego, co dzieje się w polskiej ochronie zdrowia i wezwało do jak najliczniejszego w niej udziału. Ostatnia wielka demonstracja przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych miała miejsce w Warszawie w 2005 roku (nomen omen – też wtedy mieliśmy rządy koalicji z PiS na czele). Przemaszerowało wtedy ok. 20-25 tysięcy lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów i innych pracowników medycznych, domagających się podwyżki wynagrodzeń, które wtedy były (zwłaszcza te lekarskie) na skandalicznie niskim poziomie. Protest ten i konsekwencja organizacji reprezentujących zawody medyczne oraz ich przedstawicieli (jednym z nich był obecny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł) doprowadziły do uchwalenia tzw. ustawy wedlowskiej, która spowodowała podniesienie wynagrodzeń pracowników sektora zdrowotnego, GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Kupą mości panowie! przede wszystkim lekarzy. Potem było „Białe Miasteczko” i wy- 37 bory, które rządząca wtedy koalicja sromotnie przegrała, m.in. z powodu protestów w służbie zdrowia. Wreszcie przez ponad 8 kolejnych lat, stłamszeni zapracowani lekarze i pielęgniarki zachowywali się jak przysłowiowa mysz pod miotłą. No i mamy to co mamy. Zdaniem ekspertów od polityki Konstanty Radziwiłł został ministrem zdrowia z nadania Jarosława Kaczyńskiego również dlatego, że ten ostatni uważał, że były prezes NRL, popularny w środowisku, będzie skutecznym katalizatorem do rozładowania napięć w systemie ochrony zdrowia. Rządzący bowiem pamiętają wydarzenia z 2005 i 2006 roku i bardzo by nie chcieli, aby się powtórzyły, bo były jedną z głównych przyczyn utraty przez nich władzy. Dzisiaj to, co proponuje rząd premier Beaty Szydło i jej minister zdrowia, to nic innego – jak używając języka młodego pokolenia – „wielka ściema”. Jeżeli lekarze i środowisko medyczne chcą naprawdę poprawy swojej sytuacji materialnej, poprawy warunków pracy oraz prawdziwych zmian w ochronie zdrowia, które nasi pacjenci ocenią jako dobre, to muszą „wziąć sprawy w swoje ręce”. Czy manifestacja wrześniowa wystarczy? Pamiętajmy, że młodzi lekarze – rezydenci dali wszystkim przykład. W czerwcu młodzież lekarska z całej Polski (wiem, bo byłam i rozmawiałam z młodymi lekarzami) upomnieli się o swoje i także „cudze krzywdy”. Protest przeszedł oczekiwania samych organizatorów, co do liczby uczestników. Ale czy odniósł jakiś skutek? Krzysztof Bukiel i inni organizatorzy tegorocznego wrześniowego spotkania w Warszawie oszacowali, że weźmie w nim udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Być może to nie ostatni zryw, być może trzeba będzie podjąć kolejne ostrzejsze formy protestu. Przywołując zawołanie Zagłoby muszę postawić pytanie: czyżby innego wyjścia nie było? Syrenka Warszawska Farmakologia 38 Najczęstsze zagrożenia niekorzystnymi interakcjami leków, w tym z żywnością, spotykane w codziennej praktyce lekarskiej Dr Jarosław Woroń, prof. dr hab. Ryszard Korbut Katedra Farmakologii Wydziału Lekarskiego CM UJ Kraków, Zakład Farmakologii Klinicznej Uniwersytecki Ośrodek Monitorowania i Badania Niepożądanych Działań Leków Stosując choćby tylko dwa leki, powinniśmy zastanowić się, czy nie wchodzą one w niekorzystne interakcje i czy możemy zrobić coś, aby zminimalizować ryzyko wybranej farmakoterapii. Jak wskazują statystyki, co czwarty pacjent w wieku powyżej 65. roku życia może być hospitalizowany nie z powodu tego, że jest chory, ale dlatego, że leczenie, które mu zaordynowano, wywołuje skutki niepożądane, często w mechanizmie niekorzystnych interakcji. Warto przyjrzeć się interakcjom, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się błahe, ale z uwagi na ich powszechność stają się coraz większym problemem w praktyce medycznej. Kto w lekarskiej praktyce nie posługuje się lekami z grupy inhibitorów pompy protonowej (IPP)? Niestety, rzadko pamiętamy, że leki te mogą znacząco pogorszyć wchłanianie z przewodu pokarmowego innych, równocześnie stosowanych przez pacjenta leków oraz mogą unicestwić suplementację niektórych jonów. Wynika to wprost z ich farmakokinetycznego mechanizmu działania. I tak, IPP zmniejszają znacząco wchłanianie jonów żelaza, wapnia oraz magnezu. Bifosfoniany, takie jak: alendronian i ryzedronian, nie mają szansy, aby wchłaniać się z przewodu pokarmowego, jeżeli stosowane są łącznie z IPP. IPP stosowane u pacjentów przyjmujących NLPZ z jednej strony szczęśliwie indukują gastroprotekcję, ale niestety z drugiej, ponieważ najczęściej chemicznie są słabymi kwasami (z wyjątkiem nabumetonu), zmieniają mechanizmy absorbcji w przewodzie pokarmowym i hamują wchłanianie NLPZ. Czas stosowania tych leków powinien być tak krótki, jak tylko to jest możliwe, a także powinny być one zapisywane tylko wtedy, kiedy korzyści płynące z ich używania są bezsporne. Warto też przypomnieć, że wokół sposobu podawania IPP narosło wiele mitów. Jednym z nich jest podawanie IPP zawsze przed posiłkiem. Tymczasem z profilu farmakokinetycznego IPP wynika, że omeprazol, esomeprazol i lanzoprazol musimy podawać na około 30 minut przed posiłkiem, a pantoprazol, rabeprazol i dekslanzoprazol w ogóle nie muszą być dawkowane w korelacji z przyjmowanym przez pacjenta posiłkiem. Innym powszechnie stosowanym w praktyce lekarskiej lekiem jest metoklopramid. Zgodnie z opublikowanymi dla tego leku komunikatami bezpieczeństwa, metoklopramid może być stosowany maksymalnie przez okres 5 dni ze względu na ryzyko występowania zaburzeń pozapiramidowych. Metoklopramidu oraz coraz częściej stosowanego w praktyce klinicznej itoprydu nie należy stosować jednocześnie z produktami leczniczymi o działaniu cholinolitycznym. Konsekwencją interakcji może być zmniejszenie skuteczności leków propulsywnych. Spośród powszechnie stosowanych leków, które wykazują istotny efekt cholinolityczny, wymienić należy: butylobromek hioscyny, hydroksyzynę, klemastynę, cetyryzynę, dimetinden, leki złożone, stosowane w leczeniu objawowym przeziębienia i grypy, które zawierają w swoim składzie substancje o działaniu cholinolitycznym oraz neuroleptyki fenotiazynowe. Te ostatnie nadal często stosowane niezgodnie ze wskazaniami, np. w zaburzeniach snu u pacjentów w podeszłym wieku. Działanie cholinolityczne wykazują także niektóre leki przeciwdepresyjne takie jak: amitryptylina, doksepina, mianseryna oraz opipramol. Interakcje te dotyczą też coraz rzadziej stosowanego już cyzaprydu. Istotnego znaczenia w praktyce nabierają interakcje leków z żywnością. Zażycie leku w niewłaściwym odstępie czasowym od posiłku może skutkować nie tylko zmniejszeniem skuteczności klinicznej, ale także może zwiększać ryzyko wystąpienia działań niepożądanych. W Tabeli nr 1 zebrano najistotniejsze informacje dotyczące interakcji pomiędzy żywnością i lekami. Nazwa produktu leczniczego Wpływ posiłku na skuteczność i bezpieczeństwo stosowania leku gabapentyna zaleca się zażywanie leku z posiłkami bogatobiałkowymi, które zwiększają biodostępność leku ranitydyna może być zażywana niezależnie od posiłku lewodopa należy przyjmować przed posiłkiem diazepam wskazane zażywanie 2 godziny przed jedzeniem lub 2 godziny po, niezależnie od posiłku można przyjmować alprazolam i lorazepam winpocetyna należy przyjmować w trakcie posiłku, z uwagi na ryzyko wystąpienia nudności perindopril zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem lerkanidypina zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem cilostazol zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem rywaroksaban (Xarelto) ważne, aby lek przyjmować z posiłkami spironolakton lek należy przyjmować z posiłkiem Pacjenci przyjmujący NLPZ powinni stosować je przed 39 posiłkiem, gdyż pokarm znacząco może zmniejszać ich biodostępność i przedłużać okres latencji działania przeciwbólowego. Oczywiście, w takim przypadku musimy liczyć się z działaniem drażniącym na błonę śluzową przewodu pokarmowego. Na rynku farmaceutycznym są dostępne NLPZ (np. deksketoprofen) w postaci granulatu doustnego, który zalecany jest do stosowania na „pusty żołądek”. Zawarty w nim trometamol może nieco zmniejszać drażniące działanie leku na przewód pokarmowy. Na koniec należy przypomnieć, że powszechnie stosowana hydroksyzyna, zgodnie z komunikatem bezpieczeństwa opublikowanym na stronie www.urpl.gov.pl, nie powinna być stosowana u pacjentów powyżej 65. roku życia i nie może być jednoczasowo podawania z innymi lekami, które mogą powodować wydłużenie odstępu QT w zapisie EKG. Grozi to zwiększeniem ryzyka wystąpienia komorowych zaburzeń rytmu serca. GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Tabela 1. Najistotniejsze interakcje lek – pokarm, mające wpływ na skuteczność i bezpieczeństwo farmakoterapii Spotkanie z Jolantą Bulzak – poetką i malarką butamirat zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem (Sinecod, Supremin) lewodropropizyna (Levopront) lek należy przyjmować między posiłkami bilastyna (Clatra) lek należy przyjmować godzinę przed lub 2 godziny po posiłku lewotyroksyna lek należy przyjmować 30 minut przed posiłkiem lub 3 godziny po ostatnim posiłku ciprofloksacyna lek należy przyjmować w czasie posiłku lub po nim norfloksacyna lek należy przyjmować na godzinę przed lub 2 godziny po posiłku furazydyna (Furagin) lek przyjmować podczas posiłku zawierającego produkty białkowe, gdyż zwiększa to biodostępność metronidazol lek należy przyjmować na godzinę przed lub 2 godziny po posiłku ranitydyna może być zażywana niezależnie od posiłku lewodopa należy przyjmować przed posiłkiem diazepam wskazane zażywanie 2 godziny przed jedzeniem lub 2 godziny po, niezależnie od posiłku można przyjmować alprazolam i lorazepam winpocetyna należy przyjmować w trakcie posiłku, z uwagi na ryzyko wystąpienia nudności perindopril zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem lerkanidypina zaleca się przyjmowanie przed posiłkiem Dnia 8 kwietnia 2016 r. w siedzibie Delegatury OIL w Nowym Sączu odbył się wieczór autorski dr Jolanty Bulzak, lekarza medycyny rodzinnej i pediatry, połączony z wernisażem jej prac malarskich. Spotkanie prowadziła pani Ewa Bajkowska ze Związku Literatów Polskich w Lublinie. Jolanta Bulzak jest absolwentką Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, od szesnastu lat prowadzi Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Gródku nad Dunajcem. Jest także członkiem zarządu Unii Polskich Pisarzy Lekarzy. Spotkanie z artystką zostało zorganizowane z inicjatywy dr. Krzysztofa Wróblewskiego, pełnomocnika Delegatury OIL w Nowym Sączu, oraz dr. Ryszarda Żaby, przewodniczącego Komisji Kultury przy OIL w Krakowie. Ewa Bajkowska 40 2. Lekarsko-Adwokacki Rodzinny Piknik Integracyjny Powitanie lata w Parku Strzeleckim Jeszcze przed początkiem lata mogliśmy poczuć wakacyjną aurę podczas II Lekarsko-Adwokackiego Rodzinnego Pikniku Integracyjnego. Było słonecznie, barwnie i gwarno, co nie może dziwić, skoro Park Strzelecki w Krakowie 18 czerwca br. odwiedziło ok. 900 osób – lekarzy i adwokatów z rodzinami. Z przebiegu imprezy na pewno najbardziej zadowolone były dzieci, bo to głównie z myślą o nich przygotowano większość atrakcji. Doświadczeni animatorzy z firmy Famiga, w cyrkowych strojach, prowadzili konkursy i zawody sportowe, zajęcia plastyczne, uczyli cyrkowych sztuczek, malowali buźki czy puszczali gigantyczne bańki mydlane. Młodsze dzieciaki mogły pobawić się na dmuchanym zamku, starsze skorzystać z miasteczka rowerowego przygotowanego przez Małopolski Ośrodek Ruchu Drogowego, a obsługiwanego przez policjantów, którzy dzielili się z dziećmi wiedzą o bezpieczeństwie na drodze. Dodatkową atrakcją pikniku była ekspozycja amerykańskich samochodów policyjnych. W pobliżu karetki pogotowia ratownicy maltańscy prowadzili zajęcia na fantomie z reanimacji. Do swoich pojazdów zapraszała także straż pożarna. Każdy, kto kiedykolwiek marzył o zostaniu strażakiem, mógł postrzelać do celu z prawdziwej sikawki, zasilanej przez pompujących wodę rodziców, i dodatkowo wziąć udział w zorganizowanych przez strażaków konkursach. Szczególnymi gośćmi pikniku była grupa nastolatków z krakowskiego i kieleckiego oddziału Stowarzyszenia Siemacha, którzy podczas dwóch koncertów gwiazdorsko wykonali najnowsze, ale też „złote” przeboje. Podczas prowadzonych przez członków Siemachy warsztatów malowania toreb czy tworzenia biżuterii można było wesprzeć Stowarzyszenie dobrowolnym datkiem. GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 41 Choć słowo piknik stało się synonimem wielkiej imprezy plenerowej, to ten nasz zachował cechy tradycyjnej majówki. Można było poleżeć na kocu w cieniu drzew, zjeść obiad w ogródku restauracji Pod Srebrnym Kurem lub coś słodkiego na łonie przyrody czy pobiesiadować z dala od zgiełku rozbawionych dzieci. Zainteresowani historią obronności Krakowa w ramach pikniku wraz z przewodnikiem zwiedzili Muzeum Historyczne – Celestat. Za przygotowanie tak dużej imprezy gratulacje należą się jej organizatorom, zwłaszcza inicjatorowi wydarzenia dr. Bartłomiejowi Guzikowi i pracownicom Biura OIL Annie Chuchmacz i Agnieszce Widle. Nie udałoby się jej przeprowadzić także bez pomocy sponsorów, w tym firm: M-Cars – Dealera BMW, Arka Meble, Concept Music Art, Inter-Bud oraz Krakowskiego Holdingu Komunalnego wraz z MPK SA w Krakowie, MPEC SA w Krakowie i Zakładów Chemicznych Alwernia SA. Nagrody oraz napoje dla uczestników pikniku ufundowały firmy Wawel, Ziaja oraz Coca-Cola. Do zobaczenia za rok, mamy nadzieję, że w jeszcze liczniejszym gronie. tekst i zdjęcia: Katarzyna Domin Prawo i medycyna 42 Udzielanie informacji medycznych zakładom ubezpieczeniowym W ostatnim czasie zwiększyła się liczba zapytań zakładów ubezpieczeniowych dotyczących udostępniania przez lekarzy informacji nt. stanu zdrowia osób ubezpieczonych lub zamierzających się ubezpieczyć w ramach umowy z różnymi, działającymi na rynku w ramach regulacji ustawy z dnia 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (Dz.U. 2015.1844). Lekarze zgłaszają wątpliwości, czy są uprawnieni do udzielania takich informacji, a jeżeli tak, to na jakich warunkach, aby nie narazić się na spowodowane niewiedzą w tym zakresie konsekwencje prawne. Podkreślam, że niniejsza publikacja nie dotyczy udostępniania informacji czy dokumentacji Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych, a komercyjnie działającym zakładom ubezpieczeń, których aktualną listę można zweryfikować na stronie internetowej Komisji Nadzoru Finansowego. Zgodnie z art. 38 cyt. ustawy, zakład ubezpieczeń może uzyskać odpłatnie od podmiotów wykonujących działalność leczniczą (w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej, czyli także lekarzy wykonujących zawód w ramach praktyki lekarskiej), które udzielały świadczeń zdrowotnych ubezpieczonemu lub osobie, na rachunek której ma zostać zawarta umowa ubezpieczenia, informacji o okolicznościach związanych z oceną ryzyka ubezpieczeniowego i weryfikacją podanych przez tę osobę danych o jej stanie zdrowia, ustaleniem prawa tej osoby do świadczenia z zawartej umowy ubezpieczenia i wysokością tego świadczenia. Zakres informacji o stanie zdrowia ubezpieczonego lub osoby, na rachunek której ma zostać zawarta umowa ubezpieczenia, obejmuje dane o: 1) przyczynach hospitalizacji, wykonanych w jej trakcie badaniach diagnostycznych i ich wynikach, innych udzielonych świadczeniach zdrowotnych, wynikach leczenia i rokowaniach oraz o wynikach sekcji zwłok, jeżeli została przeprowadzona; 2) przyczynach leczenia ambulatoryjnego, wykonanych w jego trakcie badaniach diagnostycznych i ich wynikach, innych udzielonych świadczeniach zdrowotnych, wynikach leczenia i rokowaniach; 3) wynikach przeprowadzonych konsultacji; 4) przyczynie śmierci ubezpieczonego. Ww. informacje udzielane są z wyłączeniem wyników badań genetycznych. Informacje o przyczynach hospitalizacji i leczenia zawierają kod jednostki chorobowej, zgodnie z Międzynarodową Statystyczną Klasyfikacją Chorób i Problemów Zdrowotnych, Rewizja Dziesiąta. Wystąpienie zakładu ubezpieczeń o ww. informacje wymaga pisemnej zgody ubezpieczonego lub osoby, na rachunek której ma zostać zawarta umowa ubezpieczenia, albo jej przedstawiciela ustawowego. Z żądaniem przekazania informacji występuje lekarz upoważniony przez zakład ubezpieczeń. Podmiot wykonujący działalność leczniczą przekazuje posiadane informacje o stanie zdrowia ubezpieczonego lub osoby, na rachunek której ma zostać zawarta umowa ubezpieczenia, zakładowi ubezpieczeń, który o te informacje występuje, w terminie nie dłuższym niż 14 dni, licząc od dnia otrzymania wystąpienia o przekazanie informacji. Szczegółowe regulacje w ww. zakresie określa Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 17 maja 2012 r. w sprawie szczegółowego zakresu i trybu udzielania zakładom ubezpieczeń przez podmioty wykonujące działalność leczniczą informacji o stanie zdrowia ubezpieczonych lub osób, na rzecz których ma zostać zawarta umowa ubezpieczenia, oraz sposobu ustalania wysokości opłat za udzielenie tych informacji (Dz.U. 2012.605) Zgodnie z przepisami przywołanego rozporządzenia wystąpienie zakładu ubezpieczeń o przekazanie ww. informacji musi zawierać: 1) oznaczenie zakładu ubezpieczeń, adres jego siedziby, numer NIP, a także numer wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego; 2) podstawę prawną upoważniającą do otrzymania informacji oraz zakres tej informacji; 3) imię i nazwisko lekarza upoważnionego przez zakład ubezpieczeń do wystąpienia o udzielenie informacji; 4) informacje umożliwiające wyszukanie żądanych danych o osobie: a) imię (imiona) i nazwisko, b) datę urodzenia, c) adres miejsca zamieszkania, d) numer identyfikacyjny PESEL – jeżeli zakład ubezpieczeń dysponuje tą informacją, e) serię i numer dokumentu tożsamości – jeżeli zakład ubezpieczeń dysponuje tymi informacjami; 5) oświadczenie o posiadaniu pisemnej zgody osoby albo jej przedstawiciela ustawowego na przekazanie przedmiotowych informacji. Udzielenie informacji następuje w trybie zapewniającym zachowanie poufności i ochrony danych osobowych. a) informacje podpisuje osoba wykonująca zawód medyczny upoważniona przez podmiot wykonujący działalność leczniczą obowiązany do ich udzielenia. b) wysokość opłat za udzielenie informacji określają wspólnie zakład ubezpieczeń oraz podmiot wykonujący działalność leczniczą obowiązany do udzielenia informacji, z uwzględnieniem kosztów poniesionych przez ten podmiot niezbędnych do wytworzenia, przetworzenia i udzielenia informacji. opr. mgr Dariusz Dziubina Biuro Prawne OIL w Krakowie Nowe książki Kapryśna gwiazda Rudolfa Weigla Książka poświęcona pamięci prof. Rudolfa Weigla, wybitnego biologa, twórcy pierwszej na świecie skutecznej szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu, składa się z przedmowy, 10 rozdziałów i aneksu. Przedmowę napisała prof. Ewa Łojkowska, prezes Fundacji Profesora Wacława Szybalskiego. Autorem rozdziałów jest Ryszard Wójcik, zaś artykułów aneksu: pierwszego Wacław Szybalski, a drugiego – Stanisław Kosiedowski. Fundacja udzieliła poparcia oraz wsparła finansowo wydanie książki. Materiały do książki autor zbierał przeszło 40 lat. Wiele szczegółów dostarczyły wspomnienia Wiktora – syna Weigla, i innych członków rodziny, współpracowników, m.in. Stefana Kryńskiego, Zbigniewa Stuchly, Henryka Mosinga, pracowników instytutu, takich jak Henryk Meisel z córką, Wacław Szybalski, Jan Reutt, oraz osób uratowanych przed kolejnymi okupantami. Autor wykorzystał też piśmiennictwo i materiały medialne, zwłaszcza prasę oraz Andrzeja Żuławskiego film „Trzecia część nocy” i książkę „W oku tygrysa”. Uzyskane informacje autor rozszerzył o przedstawienie swych interlokutorów i instytucji. Podkreślił też trudności publikacji materiałów weiglowskich ze strony władz i edytorskich instytucji. Z tych względów autor nie mógł przedstawić wszystkich zebranych informacji. Być może stąd wynikło też nieomówienie działalności krakowskiego instytutu przeciwtyfusowego. Weigl był wzorowym człowiekiem-humanistą, polskim odważnym patriotą, mimo austriackiego pochodzenia, pacyfistą, wielkim uczonym-odkrywcą, biologiem i medykiem. Całkowicie oddany swym badaniom, a mniej wykładom i publikowaniu. Nie zabiegał o sławę i karierę, był mało komunikatywnym abstrakcjonistą w życiu codziennym. W sprawach organizacyjnych i ekonomicznych zapewniały mu rozwiązywanie spraw kolejne żony – Zofia i Anna. Miał duże zdolności manualne. Był spokojny, ciepły, pomocny radą, nienarzucający swego zdania młodszym pracownikom. Relaks przynosiły mu pobyty w małej wiosce huculskiej Iłemni, łucznictwo, fotografika, wędkarstwo i myślistwo. Oczywiste jest poświęcenie znacznego miejsca durowi plamistemu, jego znaczeniu epidemiologicznemu, zasługom innych badaczy w poznaniu i odkryciu zarazka oraz pomysłowi i technice sporządzenia przez Weigla pierwszej skutecznej szczepionki. Dużo szczegółów dostarcza pierwszy artykuł aneksu – Wacława Szybalskiego, po polsku i angielsku pt. „Zastosowanie wszy laboratoryjnych karmionych ludzką krwią do produkcji szczepionki Weigla przeciw tyfusowi plamistemu”. Szczepionka ratowała wielu Polaków, Niemców i Rosjan oraz mieszkańców krajów tak odległych jak Chiny czy Etiopia. Była szczególnie ważna dla wojsk niemieckich i rosyjskich, a także na drogach konspiracji (bez „wsyp”!) dla więźniów obozów koncentracyjnych (Auschwitz, Majdanek, Pustków), jak również dla Żydów w gettach w Warszawie i Lwowie lub ukrywających się przed Niemcami. Książka podaje liczbę zaszczepionych „nielegalnie” na około 8 000. Zatrudnienie w instytucie, podlegającym naczelnemu dowództwu wojska niemieckiego, oraz lęk okupanta przed tyfusem pozwoliły uratować wielu ludzi, w tym często wybitnych przedstawicieli nauk i sztuk. Różne są liczby uratowanych dzięki zatrudnieniu. Zamieszczony w książce spis pracowników (czy pełny?) tylko w okresie lipiec 1941 – lipiec 1943 obejmuje GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Ryszard Wójcik 606 osób. Weigl ratował również ludzi spoza instytutu (Stefania Skwarczyńska, 43 Jan Reutt). Podobną jak lwowski, choć w mniejszym stopniu, funkcję pełniło zatrudnienie w krakowskim instytucie przeciwtyfusowym. W kilku miejscach autor stanowczo odpiera przypuszczenia o kolaboracji Weigla z okupantami – tendencyjne, niemerytoryczne lub kontakty nieuwzględniające warunków wojny i okupacji. Weigl odmówił przyjęcia statusu reichsdeutscha, co sugerował Himmler i Frank, jak również przeniesienia instytutu do Berlina i jego ewakuacji przed wkroczeniem Rosjan. Podobnie odrzucał propozycje przeniesienia do Charkowa ze strony Chruszczowa (w porozumieniu z Sierowem i Berią), które zapewniało jego rozbudowę. Natomiast wygłosił odczyty w Moskwie, Leningradzie i Charkowie. Weigl jednak nie mógł pozostawić swej załogi na pastwę okupantów, jak również przerwać dostarczania szczepionki rodakom. Weigl otrzymał wiele dowodów uznania, wspomnę tu jedynie papieskie: order św. Grzegorza i szambelanię. Niestety, mimo trzech prób nie otrzymał Nagrody Nobla wskutek braku właściwego poparcia polskich władz. Bardzo cenna jest dokumentacja (czarno-białych ilustracji jest 118 w tekście, a 18 na końcu książki). Spis osobowy ma 6 stron w dwu kolumnach. Szata edytorska bardzo korzystna zasługuje na uznanie. Lektura dzieła wzbudziła we mnie wiele wspomnień z kontaktów z Weiglem i jego środowiskiem, przypomniała też wiele postaci przyjaciół i znajomych. Na stronie 41 fotografia ukazuje mnie jako jednego z N.N. w gronie kolegów (drugi od lewej, czwartym jest Lesław Ogielski). Książkę polecam przyszłym i obecnym pracownikom medycznym, zwłaszcza epidemiologom i lekarzom chorób zakaźnych, a także historykom medycyny oraz dziejów Polski i Lwowa. Styl i język narracji zapewniają poznanie książki również i innym czytelnikom. Henryk Gaertner Ryszard Wójcik, „Kapryśna gwiazda Rudolfa Weigla”, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2015, s. 296, ilustr., ISBN 978-83-7865-308-0 Dni Austrii Konsulat Generalny Austrii w Krakowie zaprasza na II edycję Dni Austrii, które potrwają od 11 października do 12 grudnia br. w naszym mieście. W ich programie znajdą się m.in. otwarcie nowej siedziby Instytutu Austriackiego przy ul. Cybulskiego, spotkania z literaturą nt. „Józef Roth i cesarstwo okresu konania”, wystawa fotografii Ericha Lessinga, koncerty poświęcone twórczości Amadeusza Mozarta, przegląd filmów dokumentalnych. Szczegółowy program na stronach internetowych. Nas natomiast szczególnie zainteresowało spotkanie w Międzynarodowym Centrum Kultury, Rynek Gł. 25, które odbędzie się 26 października br. o godz. 18 wokół książki „Fantastyczne laboratorium doktora Weigla” Arthura Allena. W jego ramach odbędzie się m.in. pokaz filmu obecnej na spotkaniu Haliny Szymury pt. „Zwyciężyć śmierć… Prof. Rudolf Weigl”; pokaz slajdów Grzegorza Szopy z Muzeum Narodowego w Przemyślu oraz odczytanie recenzji książki Allena pióra prof. Henryka Gaertnera. Szczególnym gościem będzie Krystyna Weigl-Albert, wnuczka Profesora. Nowe książki 44 Janusz Skalski Medycyna w Polsce od czasów najdawniejszych do upadku I Rzeczpospolitej Ukazała się kolejna pozycja obrazująca dzieje polskiej medycyny, autorstwa prof. Janusza Skalskiego. Jest to wydana oddzielnie, poszerzona o ok. 50 procent, część pierwszego tomu „Dziejów medycyny w Polsce” pod redakcją prof. Wojciecha Noszczyka. Autor umieścił w niej – co podkreślił w przedmowie – „rozwinięcie wątków pominiętych z konieczności” w poprzednim opracowaniu. Co zatem „pominięto z konieczności”, a zwróciło moją uwagę? Przede wszystkim w poręcznym i ładnie opracowanym edytorsko wydaniu nastąpiło szerokie przedstawienie roli medycyny w nurtach filozoficznych poszczególnych epok, w filozofii przyrody, w naukach matematyczno-przyrodniczych, aż po koniec XVII wieku. Ponadto każda epoka w Polsce została przez autora ściśle powiązana z ówczesną Europą pod względem naukowym, politycznym, kulturowym, a nawet epidemiologicznym, co wydaje się szczególnie oryginalne. Autor obrazuje powiązania Polaków z uczelniami europejskimi, ich studia za granicą, ich praktykę. Przedstawia także działalność w Polsce wybitnych wędrownych lekarzy, którzy pracowali m.in. w Akademii Krakowskiej. Lista europejskich uczelni, gdzie zdobywali wiedzę Polacy, jest długa. Przyzwyczajeni, że były to głównie uniwersytety w Padwie, Bolonii, Królewcu czy Wittenberdze, musimy w ślad za Skalskim dodać Bazyleę, Florencję, Getyngę, Gryfię, Heidelberg, Jenę, Lejdę, Montpellier, Neapol, Paryż i wiele innych. Bardzo interesująca okazała się dla mnie „geografia” rozwoju działalności medycznej. I znów, przywiązani do roli Krakowa, nie zdajemy sobie sprawy z dorównującej mu, a nawet przewyższającej nieraz roli Gdańska. Musimy uwzględnić prężnie rozwijające się pod względem medycyny ośrodki we Wrocławiu, Elblągu, Poznaniu, Toruniu, Szczecinie czy Lesznie Wlkp. Szkoły tych miast działały często, niestety, bez statusu uniwersyteckiego, osiągając bardzo wysoki poziom. Na Śląsku natomiast miał miejsce pewien regres spowodowany przez Akademię Krakowską, która nie godząc się na akademizację z pobudek, powiedzmy, patriotyczno-lokalnych, sprzeciwiała się tendencjom separatystycznym w tej części kraju. Śledząc rozwój medycyny i charakteryzując cechy epok, autor celnie podważa nasze myślowe stereotypy. Jednym z nich jest nasze myślenie o średniowieczu, jako epoce mroku i zabobonu, gdy tymczasem kreowała ona wiele rewolucyjnych myśli. Sporo miejsca w książce zajmuje przedstawienie rozwoju poszczególnych nauk medycznych. Szczególnie zaciekawiła mnie chirurgia, która przeszła trudną drogę od pogardzanego rzemiosła wykonywanego przez cyrulików, do roli najwybitniejszej dyscypliny zabiegowej. Chirurgią pogardzali zwłaszcza profesorowie UJ, uważając paranie się nią za uwłaczające ich naukowości. Z czasem jednak, dzięki cechom cyrulickim, ich dbaniu o staranne kształcenie się, ich walce z „partaczami” chirurgia okrzepła i pojawili się jako jej reprezentanci tej miary lekarze jak Wojciech Oczko czy Jan Solfa. Cyrulicy zakładając oficyny chirurgiczne poszerzali katalog zabiegów o chirurgię plastyczną, dziecięcą, protetykę. I znów przodujący okazał się Gdańsk, który dominował w nauce anatomii, inwencji chirurgicznej i przeprowadzanych tam pionierskich operacjach. Moje zdumienie wywołały wiadomości o ośrodku chirurgicznym na dworze w Nieświeżu, gdzie Radziwiłłowie zatrudniali wybitnych chirurgów, i gdzie miały miejsce niezwykle trudne operacje. W XVI w. działały prężnie cechy cyrylickie poza Krakowem, w Toruniu, Elblągu, Przemyślu, Rzeszowie, a statut cechu cyrulików gdańskich to najstarszy akt prawny chirurgów. Obok chirurgów, nie brak naturalnie informacji o wybitnych anatomach polskich i zagranicznych, o autorach podręczników czy zielników. Niektóre nazwiska autor tylko wymienia, ale w wielu wypadkach przedstawia biogramy np. Vitelona, Mikołaja z Polski, Tomasza z Wrocławia, Paracelsusa, Macieja Miechowity, Sebastiana Petrycego, Józefa Strusia, Ludwika Perzyny, Rafała Czerniakowskiego, Andrzeja Badurskiego. Usatysfakcjonowani będą ci czytelnicy, których interesuje medycyna ludowa i związana z nią magia, szarlataneria, zielarstwo. Sporo zyskają także poszukiwacze anegdot o dworach magnackich i królewskich. Moją uwagę przykuły informacje o roli króla Stefana Batorego w promowaniu nauk medycznych. Interesująco przedstawiona jest także rola Kościoła, zakonów, ich wpływu na rozwój szpitalnictwa. Na koniec dodam, że „Medycynę w Polsce” świetnie się czyta. Napisana jest ze swadą, świetną znajomością tematu, a wprowadzone wątki z literatury czy legend przybliżają historię w całej jej krasie. Bo przecież nie tylko my żyjemy w ciekawych czasach. Barbara Kaczkowska Janusz Skalski; „Medycyna w Polsce od czasów najdawniejszych do upadku I Rzeczpospolitej”; PZWL; Warszawa 2016, ISBN 978-83-200-5044-8 Ogólnopolska Wystawa Fotograficzna Lekarzy „Wakacje w obiektywie lekarza” W Klubie Lekarza w Łodzi przy ul. Czerwonej 3 odbędzie się w październiku, jak co roku, powakacyjna Ogólnopolska Wystawa Fotograficzna Lekarzy, tym razem pod hasłem „Wakacje w obiektywie lekarza”. Tegorocznej edycji Wystawy, podobnie jak poprzedniej, towarzyszył będzie konkurs. Wernisaż wystawy – 23 października 2016 roku (niedziela) o godz. 17. Wystawa potrwa do 28 października br. Zapraszamy do udziału w prezentacji zdjęć Koleżanki i Kolegów ze wszystkich okręgowych izb w Polsce. Prace prosimy nadsyłać na nasz adres do 12 października br. Fotogramy winny być nie mniejsze niż w formacie A5, wykonane w technikach dowolnych, opatrzone następującymi informacjami: imię i nazwisko, specjalizacja i miejsce zamieszkania Autora, a także tytułem. Kontakt: Iwona Szelewa, Sekretariat Okręgowej Izby Lekarskiej, 93-005 Łódź, ul. Czerwona 3; tel. 42 683 17 01 Z kart historii... GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 45 My, Pierwsza Brygada, strzelecka gromada... Pamięci 92 lekarzy, medyków, farmaceutów, sanitariuszy I, II i III Brygady Legionów, z których 18 poległo lub zmarło od odniesionych ran. Rok 1916. Europa weszła w trzeci rok wojny. Na dalekim Wołyniu, w dorzeczu rzeki Styr, pod miejscowością Kostiuchnówka, na wielkiej piaszczystej wydmie zwanej później Redutą Piłsudskiego i na pobliskim Polskim Wzgórzu, I Brygada Legionów, pod wodzą samego komendanta Józefa Piłsudskiego, stoczyła w dniach 4-6 lipca krwawą bitwę z wojskami rosyjskimi dowodzonymi przez gen. Aleksieja Brusiłowa. I Brygada, bohaterka naszej opowieści (wraz ze służbą sanitarną), walczyła w pierwszej linii i poniosła wtedy olbrzymie straty – ponad 500 zabitych i dziesiątki rannych, ale w istotny sposób wyhamowała impet rosyjskiego natarcia i zaważyła na losach całego frontu. Niezwykłe męstwo Polaków spowodowało m.in. ogłoszenie przez cesarzy Austrii i Niemiec tzw. Aktu 5 listopada, o zgodzie na utworzenie Królestwa Polskiego. I Brygada to nazwa legendarnej I Kompanii Kadrowej, utworzonej w sierpniu 1914 roku przez Józefa Piłsudskiego z połączonych, dobrze wyszkolonych wojskowo paramilitarnych formacji niepodległościowych. 6 sierpnia Kadrówka wymaszerowała z Oleandrów w liczbie 164 osób, pod dowództwem Tadeusza Kasprzyckiego, w kierunku Kongresówki, żegnana słynnymi słowami Piłsudskiego: „Żołnierze! Spotkał Was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie do Królestwa i przestąpicie granice rosyjskiego zaboru jako czołowa kolumna Wojska Polskiego…”. W tydzień później, pod Kielcami stoczyła swą pierwszą bitwę. *** Gdy formowano dowództwo Kompanii, równocześnie została zorganizowana dla „Kadrówki” służba sanitarna. Całością przygotowań kierował prof. Bolesław Wicherkiewicz, a zorganizowano nie tylko personel lekarski i sanitarny, ale też sprzęt i materiały opatrunkowe oraz zorganizowano pierwsze szpitale polowe. W tworzeniu zaplecza medycznego niebagatelną rolę odegrał Wydział Lekarski UJ, jego kadra naukowa, młodzi absolwenci, a nawet studenci ostatniego roku medycyny. W patrolu sanitarnym byli m.in.: Władysław Stryjeński, Jan Gołąb, Tadeusz Sokołowski, Stanisław Rouppert, Felicjan Sławoj Składkowski, Marcin Zieliński. Łączył ich podobny rodowód. Wszyscy, poza Janem Gołąbem, pochodzili z zaboru rosyjskiego i pruskiego, relegowani stamtąd za udział w strajkach szkolnych i poglądy polityczne. Wszyscy Żołnierze oddziału sanitarnego III batalionu 3 pułku piechoty Legionów Polskich przed ziemianką, pod Kostiuchnówką, marzec 1916, MJP/5785 też zdawali maturę w Krakowie w latach 1907-1908, by później studiować medycynę w Krakowie i rozpocząć pracę w krakowskich klinikach. Byli uczniami wybitnych profesorów medycyny, którzy także sami podjęli wojenną służbę medyczną. I tak, prof. Bronisław Kader został komendantem zespołu klinik zwanych teraz Klinische Festungsspital. W Szpitalu Garnizonowym, którym kierował Czech Michl, wieloletni asystent prof. Bronisława Kadera, dr Michał Hładij organizował grupy chirurgiczne. Z kolei prof. Maksymilian Rutkowski stworzył Samodzielną Grupę Chirurgiczną pracującą w tworzonych szpitalach przyfrontowych w latach 1914-1916 na Wołyniu, Podolu, a także w Kongresówce. Wśród lekarzy tej grupy był wybitny chirurg prof. Jan Glatzel. Natomiast prof. Emil Godlewski i prof. Leon Marchlewski działali w Sekcji Sanitarnej Książęco-Biskupiego Komitetu Pomocy dla poszkodowanych przez wojnę. Warunki pracy młodych lekarzy w patrolu sanitarnym Kadrówki opisał jeden z nich, Tadeusz Sokołowski, chirurg i ortopeda, wtedy lekarz porucznik. Do Krakowa przybył relegowany z gimnazjum łódzkiego za udział w strajku szkolnym i tu zdał maturę w Gimnazjum św. Jacka, po czym ukończył studia medyczne na UJ. Był uczniem Tadeusza Borowicza, Napoleona Cybulskiego, Kazimierza Kostaneckiego, Aleksandra Rosnera, odbył staże w Szpitalu św. Łazarza i u prof. Kadera. We wspomnieniach „50 lat pracy” pisał: „…mieliśmy wóz zaprzężony w konie, 2 pary noszy, torbę lekarską z materiałami opatrunkowymi, jodyną, pudełko metalowe z narzędziami chirurgicznymi. W czasie kampanii 1914/ 15 nie tylko leczyliśmy rannych, ale zwalczaliśmy choroby epidemiczne jak biegunki czy czerwonkę towarzyszące niedożywieniu i złym warunkom higienicznym. Ciężej chorych odsyłaliśmy do Krakowa lub do austriackich szpitali polowych. Organizowaliśmy także szpitale dla porażonych bronią chemiczną oraz dla chorych psychicznych”. Po krwawych walkach pod Łowczówkiem i Pleśnią, gdzie I Brygada stoczyła trzydniową bitwę w grudniu 1914 roku, napisał: „W tym okresie wojny ruchomej moje wiadomości medyczne nie były bardzo przydatne…, moja działalność ograniczała się do Z kart historii... 46 nakładania opatrunków sporządzanych w klinice prof. Kadera, zawierających sterylizowane płatki gazy, watę i opaski, a potem odsyłania rannych i chorych na tyły”. Bardziej dramatyczne są wspomnienia studenta V roku medycyny Władysława Tarneckiego, porucznika w oddziale sanitarnym. Pisał: „Najgorzej było w szpitalach polowych, gdzie lekarze „grzebali się” chirurgicznie we wnętrznościach biednych pokaleczonych żołnierzy. Z braku środków znieczulających operacje często odbywały się „na żywca”. Strumienie krwi mieszały się ze słomą i błotem oraz okrutnym krzykiem operowanego”. Dopiero w lutym 1915 roku powstał przy I Brygadzie szpital polowy w Nowym Sączu z salą operacyjną, gabinetem dentystycznym i urządzeniami do sterylizacji. Szefem służby zdrowia I Brygady, a od 1916 roku naczelnym lekarzem 1pp. Legionów był Stanisław Rouppert ps. „Teodor”, przybyły do Krakowa z Warszawy, gdzie usunięto go ze szkoły. Maturę zdał w Gimnazjum św. Anny, następnie ukończył medycynę na UJ. Pracę zawodową zaczął w Szpitalu św. Łukasza, u prof. Maksymiliana Rutkowskiego. Miał znakomite wykształcenie wojskowe. Jako lekarz legionowy często walczył w pierwszej linii, dowodząc oddziałami różnych formacji. Wyróżnił się w bitwie pod Laskami, Krzywopłotami i Łowczówkiem oraz w kampanii 1915 roku. W trosce o zdrowie legionowych żołnierzy w lutym 1915 roku, w czasie odpoczynku I Brygady w Kętach, przeprowadził u wszystkich szczepienia przeciw durowi brzusznemu, czego nie stosowano jeszcze w armii austriackiej. Prowadził również szpital polowy w Zambrowie. Po kryzysie przysięgowym został internowany w Beniaminowie. Uczestniczył w rozbrajaniu Austriaków pod wodzą gen. Edwarda Rydza-Śmigłego. Lekarzem Kadrówki był także, doskonale nam znany, neurolog i psychiatra Władysław Stryjeński, późniejszy prezes Izby Lekarskiej. Jeszcze przed ukończeniem studiów pod kierunkiem prof. Adama Bochenka zaangażował się zgodnie z rodzinną tradycją w działalność organizacji niepodległościowych. W grudniu 1912 roku pod ps. „Bystram” wstąpił do Związku Strzeleckiego i zorganizował jego sekcję medyków. Od 1913 roku był słuchaczem Pierwszej Instruktorskiej Szkoły Zw. Strzeleckiego w Stróży. W tym roku ukończył studia. W sierpniu jako porucznik kierował oddziałami dla legionistów w szpitalach Czerwonego Krzyża w Nowym Targu, potem w Rabce. W 1917 roku jako lekarz pułkowy prowadził także kursy w obozach wyszkolenia w Zambrowie i Ostrowie. W tymże roku, po zwolnieniu z Legionów, wrócił do Krakowa i podjął pracę w Zakładzie dla Umysłowo Chorych w Kobierzynie, kierowanym przez Jana Mazurkiewicza. Z I Kadrową wyruszył także pediatra dr Jan Gołąb, podobnie jak Władysław Stryjeński późniejszy prezes Izby Lekarskiej w Krakowie. Podczas studiów należał do Związku Młodzieży Socjalistycznej „Spójnia”, a od 1910 roku do Związku Strzeleckiego. Początkowo był w Kadrówce komendantem patrolu sanitarnego, potem lekarzem 5. Batalionu, w końcu lekarzem I Pułku Ułanów Legionowych. Po kryzysie przysięgowym w 1917 roku został wcielony do armii austriackiej. Kolejny młody lekarz Kadrówki to chirurg Felicjan Sławoj Składkowski, który ukończył medycynę w Krakowie. Swoją żołnierską służbę zaczął w stopniu podporucznika w I, V i VII Baonie I Brygady. W 1916, już jako kapitan, został lekarzem pułkowym. Sprawdził się jako bardzo dobry lekarz i sprawny organizator służb sanitarnych. Był mocno związany z Józefem Piłsudskim. Przebył całą kampanię wojenną z I Brygadą, brał udział we wszystkich wielkich bitwach m.in. pod Kostiuchnówką. Internowany w Beniaminowie. Losy swoje i innych legionistów opisał w książce „Moja służba w I Brygadzie”. Na koniec przywołam postać Marcina Zielińskiego, absolwenta III Gimnazjum im. Jana III Sobieskiego, a potem medycyny, który wprawdzie nie wyruszył z Krakowa z I Brygadą, ale miesiąc później z II. Pełnił także służbę w III Brygadzie. Uczestniczył w kampanii besarabsko-bukowińskiej, gdzie wyróżnił się w ataku na Kamieniuchę. Potem przeszedł do służby w legionowym szpitalu w Krakowie, pracował także w szpitalach w Dęblinie i Warszawie. Zwolniony z wojska objął stanowisko asystenta prof. Jana Piltza w Klinice Chorób Umysłowych i Nerwowych UJ. *** W 1918 roku zakończyła się I wojna światowa. Jak potoczyły się dalsze losy naszych bohaterów? Stanisław Rouppert związał swoje losy z wojskiem. Awansował do stopnia generała brygady. Od 1931 roku był szefem Wojskowej Służby Zdrowia. Wielokrotnie organizował kongresy medycyny wojskowej, działał w organizacjach sportowych. Po II wojnie pozostał w Szkocji. Wydał wiele prac z zakresu medycyny wojskowej. Felicjan Sławoj Składkowski wszedł na drogę kariery wojskowo-politycznej. Został generałem dywizji, ministrem spraw wewnętrznych w latach 1926-1931, wiceministrem spraw wojskowych, w latach 1936-1939 premierem. Po wojnie pozostał na emigracji. Władysław Stryjeński, po powrocie z wojny polsko-bolszewickiej i po sprawowaniu innych obowiązków w Wojsku Polskim, w stopniu majora przyjechał w 1922 roku do Krakowa i związał się ze szpitalem w Kobierzynie. Zajął się także dydaktyką, organizacją poradni zdrowia psychicznego oraz sprawami społecznymi, jako prezes Izby Lekarskiej w Krakowie, wiceprezes NIL i senator RP. Jan Gołąb, po powrocie z I wojny rozpoczął pracę w Katedrze Pediatrii. Zajmował się sprawami społecznymi, po II wojnie światowej został na krótko prezesem Izby Lekarskiej w Krakowie – nieoczekiwanie zmarł w 1947. Prof. Tadeusza Sokołowskiego zajęła praca naukowo-dydaktyczna na Akademii Medycznej w Szczecinie. Marcin Zieliński został profesorem psychiatrii, neurologii i dr. filozofii. Pracował w Zakładzie Psychiatrycznym w Kobierzynie, w Klinice Chorób Umysłowych i Nerwowych oraz w Szpitalu św. Łazarza. Razem z prof. Tadeuszem Rogalskim zbudował sanatorium dla chorych umysłowo i nerwowo w Batowicach pod Krakowem, w którym objął także kierownictwo. Zginął w Katyniu. Na zakończenie dodam, że wymienieni przeze mnie lekarze to tylko garstka będąca symbolem wszystkich polskich lekarzy, którzy wzięli udział w pierwszej Wielkiej Wojnie. Barbara Kaczkowska Collegium Medicum Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej wręczył uroczyście tytuł profesora nauk medycznych 2 czerwca 2016 roku dr. hab. Marcinowi Barczyńskiemu dr. hab. Maciejowi Tęsiorowskiemu Poniżej publikujemy habilitacje z lutego br. pominięte omyłkowo w poprzednim wydaniu „GGL”. Doktorzy habilitowani Rada Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego nadała stopień naukowy doktora habilitowanego nauk medycznych w dniu 18 lutego 2016 roku dr n. med. Katarzynie Krzanowskiej dr. n. med. Jakubowi Kenigowi Wykaz osób, którym Rada Wydziału Lekarskiego CM UJ nadała stopień naukowy doktora nauk medycznych w dniu 18 lutego 2016 roku mgr Karolina Kaczmarczyk-Sekuła The contribution of mast cells to chronic inflammatory diseases with particular emphasis on systemic lupus erythematosus. Promotor: dr hab. Krzysztof Okoń lek. Grzegorz Karkowski Analiza przyczyn nawrotu arytmii subiektywnie odczuwanych przez pacjenta po skutecznej ablacji prądem o częstotliwości radiowej (RF) nawrotnego częstoskurczu węzłowego-obserwacje własne. Promotor: prof. dr hab. Jacek Lelakowski mgr Tomasz Załęcki Ocena zaburzeń stabilności postawy i chodu po ćwiczeniach z zastosowaniem wzrokowego sprzężenia zwrotnego i wirtualnej rzeczywistości w chorobie Parkinsona. Promotor: dr hab. Anna Krygowska-Wajs, prof. UJ lek. Agata Zygmunt-Górska Ocena obrazu klinicznego chorych z wielohormonalną niedoczynnością przysadki spowodowaną mutacją genu PROP1. Promotor: prof. dr hab. Jerzy Starzyk w dniu 16 czerwca 2016 roku lek. Krzysztof Bryniarski Knowledge about recanalization of chronic total coronary artery occlusions among polish physicians, cardiologists and interventional cardiologists. Promotor: prof. dr hab. Tadeusz Przewłocki lek. Grzegorz Filip Wymiana zastawki aortalnej z dostępu przez ministernotomię górną – ocena kliniczna. Promotor: dr hab. Bogusław Kapelak, prof. UJ lek. Joanna Chrzanowska-Waśko Leukoarajoza jako czynnik determinujący rokowanie po udarze niedokrwiennym mózgu. Promotor: dr hab. Tadeusz Popiela lek. Maryla Kocowska Cechy lewego przedsionka w echokardiografii przezklatkowej a parametry krzepnięcia u pacjentów z migotaniem przedsionków w porównaniu do osób zdrowych i chorych z nadciśnieniem tętniczym. Promotor: prof. dr hab. Danuta Czarnecka lek. Katarzyna Krawczyk Wczesne rozpoznanie wznowy metodą cytometrii przepływowej i jego wpływ na skuteczność pre-emptywnego leczenia rytuksymabem, u chorych z chłoniakiem z komórek płaszcza. Promotor: dr hab. Wojciech Jurczak lek. Radosław Litwinowicz Ocena częstości udarów mózgu, powikłań zakrzepowo-zatorowych oraz częstości krwawień po procedurze zamknięcia uszka lewego przedsionka u chorych z migotaniem przedsionków i wysokim CHADS2-score, CHA2DS2VASc-score i HAS-BLED-score. Promotor: dr hab. Krzysztof Bartuś, prof. UJ lek. Michalina Malec-Litwinowicz Stężenie alfa-synukleiny w osoczu pacjentów z chorobą Parkinsona oraz jego związek z obrazem klinicznym i mutacją w genie glukocerebrozydazy. Promotor: dr hab. Monika Rudzińska-Bar 47 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Profesorowie 48 Program szkoleń podyplomowych organizowanych przez Medyczne Centrum Kształcenia Podyplomowego UJ październik 2016 Uwaga! Szczegółowe informacje dot. szkoleń oraz zapisy przyjmuje Sekretariat MCKP, ul. Grzegórzecka 20 (p. 13); tel. 12 433 27 61, 12 424 72 91 wewn. 761, 762, 763, e-mail: [email protected] Uprzejmie informujemy, że rekrutacja na kursy organizowane przez Medyczne Centrum Kształcenia Podyplomowego Uniwersytetu Jagiellońskiego w roku 2016 odbywać się będzie drogą elektroniczną za pośrednictwem strony internetowej: www.mckp.uj.edu.pl dermatologia i wenerologia październik 2016 Diagnostyka i leczenie zakażeń przenoszonych drogą płciową (STD) Kierownictwo naukowe: prof. Anna Wojas-Pelc 5-7.10.2016 medycyna rodzinna Stany zagrożenia życia w praktyce lekarza rodzinnego oraz pracownika POZ Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos 30.10.2016 anestezjologia i intensywna terapia Postępy resuscytacji: intensywna terapia dorosłych Kierownictwo naukowe: prof. Janusz Andres 10.10.2016 kardiochirurgia Wprowadzenie do kardiochirurgii Kierownictwo naukowe: dr hab. Roman Pfitzner 17-18.10.2016 pediatria Podstawy elektrokardiografii wieku dziecięcego Kierownictwo naukowe: prof. Andrzej Rudziński 17-19.10.2016 Kursy dla specjalizacji lekarskich Anestezjologia i intensywna terapia w neurochirurgii Kierownictwo naukowe: dr Jerzy Tyrak 19-20.10.2016 chirurgia ogólna Praktyczny kurs endoskopii przewodu pokarmowego Kierownictwo naukowe: dr Marek Winiarski 3-7.10.2016 Endoskopia przewodu pokarmowego – kurs zaawansowany Kierownictwo naukowe: prof. Kazimierz Rembiasz 10-14.10.2016 Podstawy ultrasonografii Kierownictwo naukowe: prof. nzw. Piotr Kołodziejczyk 17-21.10.2016 choroby wewnętrzne Transfuzjologia Kierownictwo naukowe: lek. Jolanta Raś 25-26.10.2016 Onkologia w kardiochirurgii Kierownictwo naukowe: dr Grzegorz Grudzień 19.10.2016 kardiologia Diagnostyka inwazyjna i leczenie interwencyjne Kierownictwo naukowe: prof. Piotr Podolec 3-7.10.2016 położnictwo i ginekologia Endoskopia – kurs praktyczny indywidualny Kierownictwo naukowe: prof. Antoni Basta 3-7.10.2016 Diagnostyka i terapia płodu Kierownictwo naukowe: prof. Antoni Basta 17-21.10.2016 Kardiogeriatria zabiegowa Kierownictwo naukowe: prof. Krzysztof Żmudka 10-11.10.2016 Ultrasonografia – kurs praktyczny indywidualny Kierownictwo naukowe: prof. Antoni Basta 24-28.10.2016 Diagnostyka obrazowa: echokardiografia Kierownictwo naukowe: prof. Piotr Podolec 10-14.10.2016 dowolna specjalizacja Immediate Life Support – Natychmiastowa pomoc w stanach zagrożenia życia Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos 7.10.2016 Patofizjologia zaburzeń rytmu serca Kierownictwo naukowe: prof. Jadwiga Nessler 17-19.10.2016 Wprowadzenie do specjalizacji w dziedzinie kardiologii Kierownictwo naukowe: prof. Piotr Podolec 17-18.10.2016 European Pediatric Life Support – Zaawansowane zabiegi resuscytacyjne u dzieci Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos 8-9.10.2016 Resuscytacja krążeniowo oddechowa i automatyczna defibrylacja zewnętrzna Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos 17.10.2016 Organizacja działań ratunkowych w zdarzeniach z udziałem materiałów niebezpiecznych– HAZMAT Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos 17.10.2016 Zarządzanie działaniami ratowniczymi w zdarzeniach mnogich i masowych. Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos 24.10.2016 Dodatkowe kursy specjalizacyjne w ramach projektu: „Rozwój kształcenia specjalizacyjnego lekarzy w dziedzinach istotnych z punktu widzenia potrzeb epidemiologicznodemograficznych kraju” choroby wewnętrzne Geriatria Kierownictwo naukowe: dr hab. Barbara Gryglewska 12-13.10.2016 Szczegółowe warunki udziału w kursach objętych ww. projektem znajdują się na stronie realizatora Projektu – Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego, ul. Marymoncka 99/103, 01-813 Warszawa, www.cmkp.edu.pl,tel. nr 22 569 38 07. Rekrutację prowadzi CMKP w Warszawie, wyłącznie przez elektroniczny formularz zgłoszenia dostępny na stronie internetowej. W ramach projektu istnieje możliwość otrzymania dofinansowania kosztów dojazdu i noclegów. październik 2016 chirurgia ogólna, moduł podstawowy Transfuzjologia, w tym przetaczanie krwi i jej składników Kierownictwo naukowe: lek. Beata Mazurek 10-12.10.2016 chirurgia onkologiczna Chirurgia onkologiczna Kierownictwo naukowe: prof. Piotr Richter 3-4.10.2016 Kurs wprowadzający: Wprowadzenie do specjalizacji w chirurgii onkologicznej Kierownictwo naukowe: dr hab. Antoni Szczepanik 24-25.10.2016 Przetaczanie krwi i jej składników Kierownictwo naukowe: lek. Beata Mazurek 18-19.10.2016 geriatria, moduł specjalistyczny Kardiologia geriatryczna Kierownictwo naukowe: dr hab. Jerzy Gąsowski 17.10.2016 Organizacja działań ratunkowych w zdarzeniach z udziałem materiałów niebezpiecznych– HAZMAT Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos 28.10.2016 Stany zagrożenia życia w praktyce lekarza rodzinnego oraz pracownika POZ Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos 30.10.2016 Diagnostyka ultrasonograficzna narządu ruchu Kierownictwo naukowe: dr hab. Artur Gądek 17-18.10.2016 Chirurgia kręgosłupa Kierownictwo naukowe: dr hab. Maciej Tęsiorowski 24-28.10.2016 specjalizacje wspólne Zdrowie publiczne cz. I, cz. II Kierownictwo naukowe: dr hab. n. o zdr. Mariusz Duplaga 10-17.10.2016 ortopedia i traumatologia narządu ruchu Choroba zwyrodnieniowa stawów, protezoplastyki stawów Kierownictwo naukowe: dr hab. Artur Gądek 3-7.10.2016 Specjalistyczny Szpital im. E. Szczeklika w Tarnowie zaprasza do współpracy w Oddziale Chorób Wewnętrznych oraz w Izbach Przyjęć lekarzy specjalistów i lekarzy będących w trakcie szkolenia specjalizacyjnego. Oferta obejmuje udzielanie świadczeń zdrowotnych w godzinach podstawowej ordynacji, tj. w godzinach od 7.30 do 15.00 oraz pełnienie dyżurów medycznych. Forma współpracy, warunki wynagrodzenia i inne – do indywidualnego ustalenia. Kontakt: Sekretariat tel. 14 631 03 40, e-mail: [email protected] lub Dział Kadr i Szkolenia tel. 14 631 06 06, e-mail: [email protected] 49 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Choroby szczególnie niebezpieczne – działania ratunkowe Kierownictwo naukowe: dr Arkadiusz Trzos 14.10.2016 50 Specjalizacje Poniżej drukujemy listę specjalizacji uzyskanych przez lekarzy zrzeszonych w krakowskiej OIL w sesji wiosennej 2016 r. Lista obejmuje także lekarzy z woj. podkarpackiego. alergologia Agnieszka Halska anestezjologia i intensywna terapia Monika Bigaj Anna Krzyk Łukasz Mika Michał Nadstawek Larysa Prylepska Wojciech Węgrzyn Monika Woś angiologia Michał Chyrchel Aleksander Kwater Rafał Rudko Mirosław Woźniak balneologia i medycyna fizykalna Ewa Krasowska Ewa Leśniak Jacek Słabiak chirurgia naczyniowa Grzegorz Stasiuk chirurgia ogólna Bartłomiej Banaś Tomasz Berszakiewicz Jolanta Czekaj-Huptas Łukasz Jaglarz Karolina Janocha Tomasz Kędziora Jerzy Mituś Wojciech Mrowiecki Michał Pędziwiatr Marcin Tusiński chirurgia onkologiczna Wojciech Milanowski chirurgia plastyczna Karolina Małek Rafał Pabiańczyk choroby płuc Łukasz Goliński Robert Łukaszuk Paweł Nastałek Rafał Tarnowski choroby wewnętrzne Maria Chodyra Renata Gołębiowska-Wiatrak Iwona Jąkała Paweł Kaczmarczyk Izabela Krzysztonek-Weber Jagoda Kwiecińska-Wośko Szymon Mleczko Inna Mukłanowicz-Kopińska Justyna Nosal-Dyl Joanna Paleń Agnieszka Panek-Kożuch Maksymilian Pastuszak Zelimchan Sadułajew Katarzyna Siek Tomasz Stachura Joanna Szorek Agnieszka Szufliska-Pierzchała Anna Trojan-Królikowska Anna Wójcik Urszula Zakrzewska-Przęczek Bartosz Zarzycki dermatologia i wenerologia Kamila Białek-Galas diabetologia Jolanta Fulara-Karpiel Andrzej Krupiński Jadwiga Małek Agnieszka Murzyn-Korta Piotr Pluta Paweł Samborski endokrynologia Beata Kieć-Wilk Michał Treszer Magdalena Wąs Bogumił Zając Dominika Zdeb endokrynologia i diabetologia dziecięca Lilla Sieradzka-Patykiewicz Anna Siwiec Małgorzata Szczepanek gastroenterologia dziecięca Kinga Kowalska-Duplaga genetyka kliniczna Katarzyna Końska geriatria Tomasz Dmowski Agnieszka Krzysiek Ewa Lorek-Brunowska Tomasz Ocetkiewicz Beata Ślęczka ginekologia onkologiczna Piotr Jaszczyński hematologia Szymon Fornagiel Anna Łabędź immunologia kliniczna Wojciech Szczeklik kardiochirurgia Paulina Babiarczyk Maciej Bochenek Piotr Węgrzyn kardiologia Agnieszka Bednarek Aneta Dopart Rafał Grzybczak Małgorzata Hardzina Marcin Kostka Paweł Kowal Magdalena Loster Adam Nagajewski Mateusz Podolec Radosław Rychlak Małgorzata Słupczyńska-Maciaszek Ireneusz Stopa Paweł Stypuła Marcin Suska Joanna Wrzosek Joanna Nazim Dorota Roztoczyńska medycyna nuklearna Paweł Pytel gastroenterologia medycyna paliatywna Małgorzata Smyczyńska Gabriela Bielecka-Farbaniec Specjalizacje Przemysław Chałuda Marta Końska-Chajec medycyna rodzinna Anna Głodzińska Angelika Goleń-Mitał Anna Kowalczyk-Pawłowska Adriana Król Dariusz Olejarz Jowita Olejniczak Krzysztof Studziński medycyna sportowa Izabela Jastrzębska nefrologia Lidia Pasionek-Wątroba nefrologia dziecięca Monika Miklaszewska Anna Moczulska Iwona Ogarek Zofia Stec Katarzyna Zachwieja neonatologia Anna Wojnarowska neurologia Agata Gałązka Maja Kopytek-Beuzen Monika Korzeń Marta Swarowska-Skuza Anna Wasielewska neurologia dziecięca Joanna Kazanecka okulistyka Weronika Płutniak Marta Tarasiewicz Małgorzata Troszczyńska Anna Urban-Dura Aleksandra Wolarek onkologia i hematologia dziecięca Anna Zaniewska-Tekieli onkologia kliniczna Wojciech Piskorski Paweł Potocki ortopedia i traumatologia narządu ruchu Aleksandra Adamczyk Tomasz Cetnar Piotr Dąbek Mateusz Gąciarz Grzegorz Gunia Mateusz Job Paweł Kunicki Dawid Mastej Daniel Pilut Przemysław Plewa Maciej Widliński Szymon Żmuda otorynolaryngologia Aleksandra Boroń Anna Lasota Anna Margol Aneta Pałasz Agnieszka Suszkiewicz Barbara Szmyd-Paszkiewicz patomorfologia Łukasz Chmura pediatria Jowita Ciesielska Joanna Cieślik Tomasz Cieślik Eliza Drexler Patrycja Frącek Anna Frączek-Szczepkowska Emilia Jakubowska Artur Kaczmarczyk Katarzyna Kolanko-Koźba Barbara Kowalewska-Książko Anna Lizoń Agnieszka Malinowska Joanna Mańka Monika Marsik-Styrkosz Ewa Olszowska Anna Stępniewska Agata Wasilewska Anna Wątor położnictwo i ginekologia Wojciech Górczewski Grzegorz Lasota Andrzej Zmaczyński psychiatria Danuta Bochenek Anna Chmielowiec Katarzyna Drozdowicz Marta Hat Paulina Kustra-Kida Anna Milczarek radiologia i diagnostyka obrazowa Michał Grochowiec Karolina Mazur Paweł Musiał Kamila Sprężak Sylwia Trzepizur Karolina Zając radioterapia onkologiczna Paweł Hebzda Anna Majczyk Mariusz Pietrasz Agnieszka Szadurska Elżbieta Włodarczyk Dominika Wojton-Dziewońska rehabilitacja medyczna Jacek Dygut Michał Gacoń Michał Jóźko reumatologia Joanna Kłusek Natalia Ryszawa-Mrózek toksykologia kliniczna Monika Sułek transplantologia kliniczna Jacek Piątek NZOZ Vit-Med sp. z o.o. w Krakowie, os. Piastów 40 zatrudni lekarza medycyny rodzinnej do pracy w podstawowej opiece zdrowotnej w: Poradni Ogólnej POZ Poradni Dzieci POZ na zastępstwa w razie nieobecności pediatry Zatrudnienie: umowa o pracę Osoby zainteresowane prosimy o przesyłanie CV na adres: [email protected] lub kontakt osobisty tel: 12 647 16 66 51 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 medycyna pracy 52 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Cicer cum caule... 53 Cicer cum caule... 54 Zjazd Absolwentów Akademii Medycznej w Krakowie Rocznik 1982 Szanowne Koleżanki, Szanowni Koledzy Niedawno skończyliśmy studia na Akademii Medycznej w Krakowie, a tu zbliża się emerytura. W przyszłym roku upłynie 35 lat od dnia, kiedy staliśmy się lekarzami. Postanowiliśmy ponownie się spotkać, aby powspominać stare czasy, odświeżyć znajomości, wymienić refleksje. Planujemy nasze spotkanie 20 maja 2017 roku. Co do miejsca tego wydarzenia, jego programu i kosztów poinformujemy Was, kiedy będziemy znali liczbę chętnych do wzięcia udziału w Jubileuszu. Bardzo prosimy zgłoszenia uczestnictwa do końca września 2016 roku, na adres e-mail: [email protected] Prosimy również o zawiadomienie o spotkaniu wszystkich Koleżanek i Kolegów, z którymi macie kontakt. Maciej Dendura i Marek Kula Spotkanie Absolwentów Wydziału Lekarskiego UJ rocznika 1975-1981 odbędzie się 8 października 2016 r. o godz. 19 w Hotelu pod Różą w Krakowie. Więcej informacji udziela p. Mariusz Bałajewicz, tel. 601 480 163, [email protected] Centrum Zdrowia Tuchów Do wynajęcia dwa gabinety lekarskie w Krakowie Krowodrzy zatrudni specjalistów w dziedzinie: – psychiatrii – praca w Oddziale Dziennym Psychiatrycznym oraz w poradniach Leczenia Uzależnień, Zdrowia Psychicznego – chirurgii naczyniowej – praca w poradni oraz Oddziale Chirurgii Jednego Dnia – endokrynologii – praca w poradni specjalistycznej – medycyny rodzinnej – praca w poradni Lekarza POZ (różne lokalizacje) – medycyny pracy – praca w poradni – otolaryngologii – praca w poradni Ciężkowicach oraz Oddziale Chirurgii Jednego Dnia Oferujemy: możliwość rozwoju zawodowego, dogodny i elastyczny system zatrudnienia i wynagradzania. Kontakt: tel. 14 653 52 26, 784 960 307 email: kadry@czt. com.pl spełniające wymogi sanepidu i NFZ. Jeden to gabinet typowo konsultacyjny, drugi konsultacyjno-zabiegowy, wyposażony w sprzęt dla chirurga. Dobre warunki do pracy znajdzie także psycholog czy fizjoterapeuta. Istnieje możliwość korzystania ze sprzętu medycznego, m.in. aparat USG czy EKG. W lokalu dwa węzły sanitarne, pomieszczenie gospodarcze, pokój socjalny, recepcja – poczekalnia, klimatyzacja oddzielna dla każdego gabinetu i poczekalni. Atrakcyjna lokalizacja w pobliżu szpitali Jana Pawła II i Narutowicza. Lokal objęty profesjonalną ochroną i monitoringiem. Więcej szczegółów i kontakt: tel. 605 606 253 Szpital św. Anny w Miechowie zatrudni radiologa na dyżury w Pracowni Radiologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Wymagana specjalizacja z radiologii oraz minimum trzyletnie doświadczenie w radiologii pediatrycznej. Chętnych prosimy o przysyłanie zgłoszeń oraz CV na adres e-mail: [email protected] zatrudni (umowa o pracę lub kontrakt) lekarza w Oddziale Położniczo-Ginekologicznym i na dyżurach. Oferty prosimy kierować: e-mail: [email protected] Kontakt tel. 41 382 03 10 Diagnostyka Radiologiczna w Pediatrii sp. z o.o. GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 55 www.mieszkania.inter-bud.pl Inter-Bud Developer dzia�aj�cy w ramach Grupy Inter-Bud, to znany i do�wiadczony krakowski deweloper, od 25 lat realizuj�cy inwestycje na rynku ma�opolskim. Dba�o�� o detal, form� architektoniczn� oraz wspóln� przestrze� to cechy rozpoznawcze naszych inwestycji. Firma by�a wielokrotnie nagradzana za konsekwentn� realizacj� ogólnodost�pnych przestrzeni miejskich oraz tworzenie ram dla budowy wi�zi spo�ecznych w oparciu o w�asn� infrastruktur� socjaln�. Jeste�my 5-krotnym zdobywc� Tytu�u Krakowskiego Mieszkaniowego Dewelopera Roku. Wybudowali�my i przekazali�my mieszka�com ponad 3000 mieszka� oraz 3 osiedla domów jednorodzinnych. Ka�dy z naszych klientów ma gwarancj�, �e wraz z podj�ciem decyzji o inwestycji budowlanej mo�e liczy� na kompleksow� obs�ug� z naszej strony. Nasza dzia�alno�� w zakresie inwestycji budowlanych obejmuje: zakupy gruntów, projektowanie budynków w oparciu o w�asne biuro projektowe, realizacja inwestycji budowlanych, sprzeda� lub wynajem budynków, administracja i zarz�dzanie nieruchomo�ciami. Nasz� ofert� mieszkaniowa znajdziesz na www.mieszkania.inter-bud.pl Oprócz dzia�alno�ci deweloperskiej, niew�tpliwym atutem Grupy Inter-Bud jest szeroka specjalizacja i kompleksowa realizacja innych zada� budowlanych. Oferujemy m.in.: generalne wykonawstwo inwestycji, wykonawstwo us�ug remontowo-budowlanych i instalacyjnych, wykonawstwo robót drogowych i ziemnych, wykonawstwo i monta� systemów elewacyjnych, wykonawstwo i monta� stolarki PCV, projektowanie i wykonawstwo techniki basenowej. Komisja Bytowa 56 Zmiany w Regulaminach dopłat do kształcenia dzieci lekarzy oraz wypłacania zapomogi losowej z tytułu śmierci lekarza Regulamin przyznawania dopłat do kształcenia dzieci lekarzy członków OIL w Krakowie w szkołach średnich i wyższych §1 1. Dopłata do kształcenia jest świadczeniem okresowym przyznawanym lekarzowi członkowi OIL w Krakowie lub jego pełnoletniemu zstępnemu albo przysposobionemu będącym w trudnej sytuacji materialnej. 2. Dopłata do kształcenia, o której mowa w ust 1. może być przyznawana również sierotom i półsierotom po zmarłym lekarzu byłym członku OIL w Krakowie. 3. Dopłaty do kształcenia, o których mowa w ust. 1 i 2 przysługują wyłącznie w związku z okolicznością podjęcia kształcenia przez zstępnych lub przysposobionych lekarza członka OIL w Krakowie w trybie dziennym w państwowych szkołach ponadgimnazjalnych lub uczelniach wyższych działających na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i może być wypłacana nie dłużej niż do momentu ukończenia 26. roku życia przez uczącego się. 4. Pierwszeństwo w otrzymywaniu dopłat mają sieroty i półsieroty. 5. Warunkiem uzyskania dopłaty jest złożenie podania. W podaniu powinna być opisana sytuacja materialna kandydata do otrzymania dopłaty wraz z motywacją merytoryczną oraz przedstawienie stanu finansów rodziny (np. ilość osób pozostających na utrzymaniu rodziców we wspólnym gospodarstwie domowym, miesięczny dochód pracujących członków rodziny). 6. Załącznikiem do podania, o którym mowa w pkt. 5, winno być zaświadczenie z Urzędu Skarbowego dokumentujące wysokość dochodów wnioskującego lekarza członka OIL za ostatni rok podatkowy. 7. W przypadku gdy wnioskującym jest zstępny lub przysposobiony lekarza członka OIL załącznikiem do podania, o którym mowa w pkt 5., winno być także Zaświadczenie z Urzędu Skarbowego o wysokości dochodów wnioskującego za ostatni rok podatkowy. 8. Wnioskujący o przyznanie dopłaty ponownie (na kolejny rok nauki zstępnego/przysposobionego) zobowiązani są do załączenia kserokopii świadectwa szkolnego (za ostatni rok nauki) lub indeksu, potwierdzającego pozytywne rezultaty nauki. Studenci zobowiązani są do przedstawienia zaświadczenia o ewentualnym pobieraniu stypendiów z innych źródeł. 9. Zaleca się, aby zgodność danych zawartych w podaniu była potwierdzona przez przynajmniej dwóch delegatów na Okręgowy Zjazd Lekarzy. 10. Warunkiem rozpatrzenia wniosku przez Komisję jest uzyskanie informacji z Działu Składek o braku zaległości w opłatach na rzecz Samorządu Lekarskiego. §2 1. Dopłata wypłacana jest z funduszu Komisji będącego składową Uchwały Budżetowej OIL. 2. Dopłata przyznawana jest na okres: – 10 miesięcy dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych – od 1 września do 30 czerwca; – 9 miesięcy dla studentów – 1 października do 30 czerwca. 3. Wysokość dopłat i ich liczba jest corocznie ustalana decyzją ORL na wniosek Komisji Bytowej przed 30 czerwca każdego roku kalendarzowego. 4. Dopłaty są bezzwrotne. 5. Podania zostaną rozpatrzone na wrześniowym posiedzeniu Komisji Bytowej. Regulamin wypłacania zapomogi losowej z tytułu śmierci lekarza członka OIL w Krakowie §1 Zapomoga losowa z tytułu śmierci lekarza członka OIL w Krakowie jest wypłacana z tytułu zgonu członka Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie – posiadającego aktualne prawo wykonywania zawodu. §2 Wysokość zapomogi losowej z tytułu śmierci lekarza członka OIL w Krakowie jest ustalana corocznie uchwałą ORL w Krakowie w pierwszym kwartale roku kalendarzowego. §3 Wszelkie należności z tytułu zobowiązań zmarłego członka wobec Izby, w szczególności zaległe składki członkowskie, potrąca się z kwoty odprawy pośmiertnej. §4 1. Zapomoga losowa z tytułu śmierci lekarza członka OIL w Krakowie jest wypłacana osobie wskazanej przez członka OIL. 2. Oświadczenie wskazujące uprawnionego do zapomogi sporządzane jest w formie pisemnej i winno być złożone w Okręgowej Izbie Lekarskiej osobiście lub przesłane za pośrednictwem poczty. 3. Dokument, o którym mowa w ust. 2, jest deponowany w aktach lekarza wskazującego. 4. W przypadku wskazania przez członka OIL w Krakowie więcej niż jednej osoby uprawnionej do uzyskania zapomogi, Dr ............................................................ ........................... dnia ........................ 57 dokładny adres zamieszkania .................................................................. GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 .................................................................. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie Stosownie do Regulaminu wypłacania zapomóg losowych z tytułu śmierci lekarza – członka OIL w Krakowie (Załącznik do Uchwały ORL 100/VI/ORL/2012 z dnia 9.05.2012 r.) do odbioru wskazuję ..................................................................... imię i nazwisko, adres zamieszkania osoby wskazanej ..................................................................... świadczenie jest dzielone równo i wypłacane wnioskującemu w wysokości proporcjonalnej do liczby osób wskazanych przez lekarza członka OIL. 5. W przypadku złożenia przez lekarza członka OIL kilku oświadczeń wskazujących uprawnionego do zapomogi – za skuteczne uznawane jest złożone ostatnio. 6. Oświadczenie, o którym mowa w ust. 2, dostarczone po śmierci wskazującego członka OIL (wysłane lub dostarczone) nie uprawnia do uzyskania zapomogi. §5 1. Pisemny wniosek o wypłatę – z dołączonym aktem zgonu – przedstawiany jest Komisji Bytowej ORL. 2. Przed przekazaniem wniosku Komisji Bytowej podlega on zaopiniowaniu: a) przez radcę prawnego, co do zgodności pod względem formalnoprawnym z niniejszym regulaminem b) przez osobę odpowiedzialną w OIL za pobór składek członkowskich – co do stwierdzenia braku zaległości z tego tytułu 3. Wnioski będą rozpatrywane na posiedzeniu Komisji Bytowej. §6 1. Roszczenie, o którym mowa w §1 niniejszego załącznika, winno być zgłoszone najpóźniej w terminie 12 miesięcy od daty zgonu członka OIL w Krakowie. 2. Świadczenie przyznane, a nie podjęte w terminie 12 miesięcy od chwili przyznania pozostaje w gestii OIL. podpis i pieczątka ............................................................ 58 MSIM e-Medycyna Powstaje Małopolski System Informacji Medycznej Nowoczesne e-usługi medyczne dostępne będą już niebawem aż w 39 szpitalach Małopolski. Nasze województwo rozwija innowacyjny Małopolski System Informacji Medycznej (MSIM), który ułatwi wymianę danych medycznych, a co za tym idzie, usprawni obsługę pacjentów. Małopolski System Informacji Medycznej (MSIM) to platforma elektronicznych usług medycznych, która znacząco ułatwia pracę szpitali i podmiotów leczniczych w naszym województwie. Już w 2015 roku zrealizowano pilotaż projektu, w ramach którego uruchomiono platformę wymiany danych medycznych i udostępniono pierwsze e-usługi medyczne w trzech wojewódzkich jednostkach: Szpitalu Specjalistycznym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu, Szpitalu Specjalistycznym im. Józefa Dietla w Krakowie oraz Szpitalu Specjalistycznym im. Ludwika Rydygiera w Krakowie Sp. z o.o. Pomogą pieniądze z programu regionalnego. – Chcemy kontynuować rozbudowę MSIM i włączać do niego kolejne szpitale. Pomogą nam w tym środki z programu operacyjnego województwa na lata 2014-20. Zakończenie inwestycji planujemy na 2019 rok, a przez cały czas wdrażania systemu chcemy współpracować ze środowiskiem medycznym. Nasz system ma być ułatwieniem nie tylko dla pacjentów, ale także personelu medycznego – podkreśla wicemarszałek Wojciech Kozak, odpowiedzialny w zarządzie województwa za sprawy służby zdrowia. Urząd Marszałkowski będzie bieżąco informował potencjalnych partnerów projektu – przedstawicieli publicznych i niepublicznych podmiotów leczniczych, o postępie prac nad rozbudową MSIM, a także konsultował z nimi zakres rzeczowo-finansowy całego projektu. Rozwiązania wdrażane w ramach MSIM to bezpieczne i zgodne z prawem wytwarzanie, przechowywanie oraz przekazywanie dokumentów medycznych pomiędzy jednostkami oraz integracja regionalnego systemu z tworzoną na szczeblu krajowym Elektroniczną Platformą Gromadzenia, Analizy i Udostępniania zasobów cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych (tzw. P1). By sprostać tym wyzwaniom, przeprowadzono analizę projektu pilotażowego, a także konsultacje z ekspertami, firmami informatycznymi i dostawcami podobnych systemów. Województwo Małopolskie podpisało porozumienia intencyjne z 39 szpitalami w Małopolsce, które umożliwiają audyt zasobów teleinformatycznych pod kątem korzystania z MSIM w tych podmiotach leczniczych. Karta ratunkowa i raport o wolnych łóżkach w szpitalu Aktualnie w ramach MSIM dostępne są takie usługi jak: wymiana oraz udostępnianie dokumentacji medycznej pacjenta pomiędzy szpitalami, wyszukiwanie dokumentacji medycznej pacjenta oraz elektroniczna rejestracja pacjentów (e-Rejestracja). Platforma niebawem ma zyskać nowe możliwości, np. kartę ratunkową pacjenta, która ma zapewnić szybki dostęp pracownikom służb ratunkowych do krytycznych informacji o stanie zdrowia pacjenta, platformę konsultacji i wymiany informacji między lekarzami (kontakt online, e-konsultacje), telemedycynę, e-skierowania, raport w czasie rzeczywistym o ilości wolnych łóżek szpitalnych czy wykorzystanie sztucznej inteligencji w diagnostyce i monitoringu medycznym – w celu stworzenia tych rozwiązań przeprowadzona zostanie analiza możliwości rozwoju MSIM. W planach jest również stworzenie platformy wspólnych zamówień publicznych dla podmiotów leczniczych, a także portalu menadżerskiego do celów analityczno-zarządczych, który ma ułatwić zbieranie jednolitych danych dotyczących kosztów i przychodów operacyjnych wojewódzkich podmiotów leczniczych. Cel: MSIM we wszystkich szpitalach Docelowo MSIM ma objąć wszystkie szpitale funkcjonujące w Małopolsce. Na podniesieniu jakości świadczonych e-usług medycznych skorzystają zarówno pacjenci, jak i lekarze. Placówki zdrowia objęte systemem będą mogły w szybki i bezpieczny sposób wymieniać się danymi. To również spora oszczędność czasu i pieniędzy – dzięki wglądowi do wyników badań szpitale nie będą zlecać tych samych badań, które zostały wykonane w innej placówce. Informacje o postępach w projekcie będą zamieszczane na bieżąco na stronie: www.e-zdrowie.malopolska.pl opr. Magdalena Migalska Cicer cum caule... Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie Doskonalenia zawodowe Kurs: Perswazja i manipulacja – jak reagować i radzić sobie z zachowaniami manipulacyjnymi w pracy lekarza Termin: 13 października 2016 r., godz. 15.30-19.30 Liczba punktów edukacyjnych – 4; Kurs bezpłatny Kurs: Mediacja – sztuka dialogu i porozumienia, czyli osiągnij kompromis i ugodowo zakończ spór Termin: 26 listopada 2016 r., godz. 10-16 Liczba punktów edukacyjnych – 6; Kurs bezpłatny Kurs: Techniki radzenia sobie ze stresem. Stres i wypalenie zawodowe w pracy lekarza Termin: 1 grudnia 2016 r., godz. 15.30-19.30 Liczba punktów edukacyjnych – 4; Kurs bezpłatny Miejsce kursów: Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie ul. Krupnicza 11a Zgłoszenia na kursy: tel. 12 619 17 22; e-mail: [email protected] 59 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Ośrodek Kształcenia Kronika żałobna 60 SP ZOZ w Kazimierzy Wielkiej Zatrudni na umowę o pracę lub w ramach umowy cywilno-prawnej (w wymiarze pół etatu) – lekarza pediatrę do pracy w Poradni Dziecięcej POZ – lekarza medycyny rodzinnej do pracy w Poradni Ogólnej POZ Atrakcyjne warunki pracy i płacy – do uzgodnienia z Dyrektorem SP ZOZ w Kazimierzy Wielkiej. tel. 41 352 10 83 wew. 41 lub 509 987 210 Szpital Powiatowy im. E. Biernackiego w Mielcu zatrudni lekarzy do pracy w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym na preferencyjnych warunkach. Osoby zainteresowane proszone są o kontakt z Kierownikiem Działu Kadrowo-Organizacyjnego tel. 17 780 01 31 e-mail: [email protected] Szpital Specjalistyczny im. L. Rydygiera w Krakowie sp. z o.o. zatrudni w wymiarze pełnego etatu lekarza na stanowisku Kierownika Ośrodka Zwalczania Zakażeń Szpitalnych. Forma zatrudnienia dowolna; wynagrodzenie do negocjacji; data rozpoczęcia pracy – jak najszybciej. Wymagania kwalifikacyjne: – tytuł specjalisty w jednej z dziedzin: epidemiologia, epidemiologia i higiena, mikrobiologia lekarska, choroby zakaźne, organizacja ochrony zdrowia, zdrowie publiczne oraz co najmniej 3-letni staż pracy lekarza w szpitalu – albo – rozpoczęta specjalizacja w jednej z ww. dziedzin medycyny lub posiadana inna specjalizacja oraz co najmniej 2-letnie doświadczenie w pracy w zespole kontroli zakażeń szpitalnych i ukończony lub rozpoczęty kurs specjalistyczny w zakresie epidemiologii szpitalnej oraz co najmniej 3-letnie doświadczenie w wykonywaniu zawodu lekarza w szpitalu. zatrudni lekarza specjalistę w dziedzinie chorób wewnętrznych lub lekarza w trakcie specjalizacji do pracy w Oddziale Toksykologii i Chorób Wewnętrznych z Pododdziałem Detoksykacji. Oferujemy zatrudnienie w wymiarze etatu w ramach umowy o pracę lub umowy cywilno-prawnej. Warunki pracy i wynagrodzenia do uzgodnienia. Zainteresowanych prosimy o kontakt z Dyrektorem ds. Lecznictwa, tel. 12 646 85 02 lub e-mail: [email protected] Prof. dr hab. Magdalena Hanicka ur. 25 sierpnia 1923 r. w Warszawie zm. 26 lipca 2015 r. w Krakowie Rok temu, 26 lipca 2015 roku, zmarła Magda Hanicka z domu Roguska, żyła 91 lat. Urodziła się w rodzinie ewangelickiej w Warszawie. Tam też chodziła do szkoły, spędziła okupację i rozpoczęła studia lekarskie na tajnych kompletach prof. Jana Zaorskiego. Po wojnie przeniosła się do Krakowa, już jako żona Zygmunta Hanickiego, późniejszego profesora medycyny, kierownika Katedry Nefrologii. Po ukończeniu studiów na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego rozpoczęła pracę w Klinice Dziecięcej im. św. Ludwika w Krakowie. Wraz z Kliniką przeniosła się do Instytutu Pediatrii w Prokocimiu. Po wielu latach została kierownikiem Kliniki Ostrych Chorób Płuc Dzieci i Młodzieży w Rabce, będącej filią Instytutu Matki i Dziecka. W latach 1971-1991 była ordynatorem Oddziału Dziecięcego Szpitala im. Narutowicza w Krakowie. Pediatrą była znakomitym, a jej zainteresowania naukowe dotyczyły wielu gałęzi medycyny. Jej wieloletnia praca została zwieńczona przyznaniem tytułu profesora zwyczajnego. Miała duży dorobek naukowy (150 prac), wypromowała wielu doktorów medycyny, brała aktywny udział w zjazdach w kraju i zagranicą. Była osobą niezwykłą. Cechowała ją ogromna wiedza, wyrozumiałość, tolerancja, zrównoważenie, a także poczucie humoru. Nigdy nie podnosiła głosu. Była niezrównanym szefem, co docenili wszyscy, którzy mieli szczęście spotkać ją na swojej drodze zawodowej. Jako przełożona budziła szacunek w każdej sytuacji. Nigdy nie szczędziła czasu na uczenie nas pediatrii, ale także życia. Często u siebie w domu prowadziła z nami dyskusje, krytykowała, pomagała przy redakcji prac naukowych, była surowa w ocenach, ale zawsze sprawiedliwa, życzliwa i przyjazna. Równocześnie była wspaniałą matką, żoną, babcią i prababcią. Nigdy się nie uskarżała, mimo że od wielu lat przykuta była do łóżka z powodu ciężkiej choroby serca, imponowała dystansem do trudów codzienności. Garnęli się do niej liczni przyjaciele, starsi, ale także ci młodzi. Wizyty u niej były zawsze inspirujące, tym bardziej że jej zainteresowania sięgały daleko poza medycynę. Pasjonowała ją filozofia, literatura, także sztuka, w tajemnicy przed innymi malowała. Była bieżąco z literaturą współczesną i otaczającym nas życiem. Pisała wspomnienia i pamiętniki, notując własne myśli i ciekawe cytaty. Mistrzem była do ostatniej rozmowy. Za spotkanie z Nią i pracę pod jej kierunkiem jesteśmy wdzięczni losowi. Halina Rembiesowa Piotr Gutkowski Kronika żałobna Helena Kęszycka-Deskur ur. 13 kwietnia 1939 r. w Poznaniu zm. 8 kwietnia 2016 r. w Krakowie Z wielkim żalem pożegnaliśmy naszą koleżankę doktor Helenę Kęszycką-Deskur, wieloletnią kierownik Poradni Okulistycznej Centrum Medycyny Profilaktycznej w Krakowie. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 18 kwietnia 2016 roku w Sanktuarium św. Jana Pawła II „Nie lękajcie się” w Krakowie Łagiewnikach pod przewodnictwem Metropolity Krakowskiego ks. kardynała Stanisława Dziwisza, z udziałem Arcybiskupa seniora ks. kardynała Franciszka Macharskiego, licznie zgromadzonego duchowieństwa zaprzyjaźnionego z rodziną Państwa Deskurów, członkami Zakonu Kawalerów Maltańskich, przedstawicielami środowiska lekarskiego, dużą grupą pacjentów i przede wszystkim Rodziną Pani Doktor. Prochy naszej koleżanki spoczęły w krypcie sanktuarium, obok krypty z sarkofagiem kardynała Andrzeja Marii Deskura. Każda śmierć i odejście osoby bliskiej skłania do zadumy, refleksji, a zwłaszcza wspomnień. Kim była? Co zapamiętaliśmy? O czym nie możemy zapomnieć? Doktor Helena Kęszycka-Deskur urodziła się 13 kwietnia 1939 roku w Poznaniu, w wielkopolskiej rodzinie ziemiańskiej, jako córka Krystyny z Meysztowiczów i Zygmunta Kęszyckiego. Ojciec, oficer XV Pułku Ułanów Wielkopolskich, poległ podczas kampanii wrześniowej 1939 roku w Puszczy Kampinoskiej. Helena wraz z matką okres okupacji spędziła na wysiedleniu w okolicach Sandomierza. Zakończenie wojny oznaczało powrót w rodzinne strony, w Poznańskie, ale bez możliwości zamieszkania w domu rodzinnym. To był także okres rozpoczęcia edukacji. Jako absolwentka Szkoły Podstawowej w Otorowie (powiat szamotulski) i Liceum Ogólnokształcącego ss. Urszulanek w Pniewach w 1956 roku rozpoczęła studia na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Poznaniu. Dyplom lekarza medycyny uzyskała 23 grudnia 1963 roku. W 1964 roku rozpoczęła pracę lekarza stażysty w Szpitalu Powiatowym w Rawiczu, a następnie w Oddziale Okulistycznym Szpitala Miejskiego im. Jana Strusia w Poznaniu, jako lekarz asystent specjalizujący się w dziedzinie chorób oczu. 28 marca 1969 roku zdała egzamin specjalizacyjny i uzyskała I stopień specjalizacji z okulistyki. W tym samym roku po zawarciu związku małżeńskiego i przeprowadzce do Krakowa rozpoczęła pracę w Wojewódzkim Zespole Przychodni Specjalistycznych i Medycyny Pracy w Krakowie (późniejsze Centrum Medycyny Profilaktycznej), równocześnie rozpoczynając kształcenie do specjalizacji II stopnia z okulistyki. Tytuł specjalisty chorób oczu zdobyła 23 kwietnia GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Lek. med. 1974 roku. W roku 1996 roku objęła stanowisko kierownika 61 poradni okulistycznej CMP, gdzie pracowała nieprzerwanie do 2013 roku. Pani Doktor w ciągu swojej czterdziestopięcioletniej pracy zawodowej dała się poznać jako sumienny, troskliwy lekarz, w każdej chwili gotowy służyć pomocą i radą, stawiający dobro chorego na pierwszym miejscu. Była lubiana i ceniona przez pacjentów za empatię, wrażliwość i zrozumienie. Od Pani Doktor uczyliśmy się, jak pogodzić oczekiwania pacjentów z naszymi obowiązkami lekarskimi. Przez prawie dwadzieścia lat jako kierownik poradni okulistycznej była wzorem sumienności, systematyczności i pracowitości. Potrafiła z wielką klasą łagodzić napięcia, których jak to w życiu i naszej pracy nigdy nie brakowało. Podziwialiśmy jej spokój i opanowanie w trudnych sytuacjach. Była osobą aktywną nie tylko zawodowo, angażującą się w liczne prace społeczne i charytatywne. W latach dziewięćdziesiątych współpracowała z organizacją Lekarze Nadziei w przychodni dla bezdomnych przy ul. Radziwiłłowskiej w Krakowie, nie tylko udzielając bezpłatnych porad lekarskich, ale niejednokrotnie wspierając swoich pacjentów w trudnych sytuacjach życiowych. Przez wiele lat brała udział w licznych inicjatywach charytatywnych podejmowanych przez Polski Związek Kawalerów Maltańskich, w tym m.in. w 1991 roku w czasie Światowych Dni Młodzieży w Częstochowie. Aktywnie uczestniczyła też w światowych pielgrzymkach ludzi chorych i niepełnosprawnych do Lourdes. W 1994 roku została Damą Maltańską. Za wieloletnią pracę na rzecz chorych otrzymała w 2006 roku odznaczenie od ministra zdrowia „Zasłużony dla Ochrony Zdrowia”. Zaangażowanie społeczne to praca związana z pełnioną przez kilka lat funkcją wiceprzewodniczącej komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” CMP oraz wysoko ceniona współpraca ze Starostwem Powiatowym w Staszowie, zwłaszcza na rzecz współpracy młodzieży polskiej i ukraińskiej. Nie zapomnimy subtelności, delikatności i kultury osobistej, której była dla nas wzorem. Jesteśmy dumni, że Pani Doktor była wśród nas przez tyle lat. Wierzyliśmy i ciągle mieliśmy nadzieję, że uda Jej się pokonać ciężką chorobę. Ale jak w słowach wiersza księdza Twardowskiego: „Odeszłaś cicho bez słów pożegnania Tak jakbyś nie chciała swym odejściem smucić” Koleżanki i koledzy z Centrum Medycyny Profilaktycznej 62 Dociera bezpłatnie do wszystkich lekarzy zrzeszonych w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Krakowie Format A (po obcięciu 205 x 265 mm) Cennik Okładka zewn. Okładka wewn. Strona wewn. 1/2 strony 1/4 strony 1/8 strony Galicyjska Gazeta Lekarska (nakład 15 000 egz.) GGL Lekarza Dentysty (nakład 3 500 egz.) 2 000 zł 1 800 zł 1 200 zł 700 zł 400 zł 200 zł 1 800 zł 1 600 zł 1 000 zł 600 zł 300 zł 200 zł Dla stałych klientów stosujemy bonifikaty: 10% za druk w 2 wydaniach; 15% za większą ilość Przyjmujemy także inserty do wkładkowania oraz ogłoszenia i anonse na strony internetowe OIL w formacie jpg, gif lub flash. Formaty reklam: 1 strona format brutto: 205 x 265 mm netto: 215 x 275 mm 1/2 strony format pion: 86 x 226 mm poziom: 177 x 120 mm 1/4 strony format pion: 86 x 113 mm 1/8 strony format poziom: 86 x 66 mm Materiały prosimy przesyłać na adres e-mail redakcji: e-mail: [email protected] lub [email protected] (studio graficzne) ul. Krupnicza 11 a, 31–123 Kraków tel. 12 619 17 27; fax: 12 619 17 30 Uzgodnienia graficzno-techniczne: tel. 602 229 655 Formularze zleceń wysyłamy drogą mailową Uchwała nr 27/14/VII Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 5 września 2014 r. w sprawie wysokości składki członkowskiej Na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 11 ustawy z dnia 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich (Dz.U. Nr 219, poz. 1708, z 2011 r. Nr 112, poz. 654 i Nr 113, poz. 657 oraz z 2013 r. poz. 779) uchwala się, co następuje: §1 1. Ustala się wysokość składki obowiązującej lekarza i lekarza dentystę, członka okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej, zwanego dalej „lekarzem”, w wysokości 60 zł miesięcznie. 2. Lekarz posiadający ograniczone prawo wykonywania zawodu, zwany dalej „lekarzem stażystą”, opłaca składkę w wysokości 10 zł miesięcznie. §2 1. Obowiązek opłacania składki powstaje od pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym lekarz, lekarz stażysta: 1) został wpisany do rejestru członków okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej; 2) utracił prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki. 2. Składkę za dany miesiąc opłaca się do końca tego miesiąca lub z dowolnym wyprzedzeniem, osobiście lub za pośrednictwem pracodawcy: 1) na konto bankowe okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej lub 2) na indywidualny numer subkonta bankowego nadany i przekazany przez okręgową lub wojskową izbę lekarską lub 3) w kasie okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej. 3. Od zaległych składek nalicza się odsetki ustawowe od dnia wymagalności. §3 1. Zwolnienie z obowiązku opłacania składki powstaje na podstawie niniejszej uchwały w pierwszym dniu miesiąca następującego po miesiącu, w którym lekarz: 1) ukończył 75 lat; 2) został skreślony z rejestru członków okręgowej lub wojskowej izby lekarskiej; 3) złożył oświadczenie, że nie osiąga przychodów z tytułu wykonywania zawodu oraz ze źródeł przychodów wymienionych w przepisach o podatku dochodowym od osób fizycznych, z wyłączeniem renty lub emerytury, w rozumieniu przepisów o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych lub ustaw regulujących zaopatrzenie emerytalne służb mundurowych. (...) 5. Lekarz korzystający ze zwolnienia z obowiązku opłacania składki na podstawie ust. 1 pkt 3 ma obowiązek niezwłocznie powiadomić okręgową lub wojskową radę lekarską o osiągnięciu przychodów, o których mowa w ust. 1 pkt 3. 6. Lekarz traci prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki na podstawie ust. 1 pkt 3 z pierwszym dniem miesiąca, następującego po miesiącu, w którym osiągnie przychód, o którym mowa w ust. 1 pkt. 3. Załączniki do Uchwały znajdują się na stronie: www.nil.org.pl Przypominamy Przypominamy, że składka za dany miesiąc powinna wpłynąć na konto Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie do końca miesiąca, za który powstało zobowiązanie. W przypadku nieuregulowania składki w terminie, automatycznie naliczane będą odsetki ustawowe. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie przypomina też o konieczności niezwłocznego zgłaszania do Działu Rejestru wszelkich zmian, dotyczących adresu zamieszkania i adresu do korespondencji (będziemy wdzięczni za dołączenie adresu e-mail), miejsca pracy, stanu cywilnego, uzyskania tytułu naukowego lub specjalizacyjnego oraz informacji dotyczących przejścia na rentę lub emeryturę. Numer indywidualnego konta – na które proszę przekazywać comiesięczne składki – pozostaje bez zmian. W wypadku wątpliwości prosimy o kontakt z Izbą Lekarską w Krakowie tel: 12 619 17 32 e-mail: [email protected] Opłaty z tytułu rejestracji gabinetów prywatnych należy wpłacać na konto OIL: Bank PEKAO SA 25 1240 4650 1111 0000 5149 2553 63 GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 Składki członkowskie 7. Wzór oświadczenia o nieosiąganiu przychodów, o którym mowa w ust. 1 pkt 3, stanowi załącznik nr 1 do uchwały. 8. Wzór oświadczenia o osiągnięciu przychodów, o którym mowa w ust. 5, stanowi załącznik nr 2 do uchwały §4 1. Lekarz, który przed wejściem w życie uchwały, miał ustaloną miesięczną wysokość składki na kwotę 10 złotych, opłaca składkę w tej kwocie do czasu nabycia prawa do zwolnienia z obowiązku opłacania składki na podstawie § 3 uchwały. 2. Lekarz, który przed wejściem w życie uchwały, uzyskał prawo do zwolnienia z obowiązku opłacania składki zachowuje prawo do zwolnienia do czasu zaistnienia zdarzenia skutkującego powstaniem obowiązku opłacania składki zgodnie z § 3 ust. 6. §5 Traci moc uchwała Nr 8/08/V Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 4 kwietnia 2004 r. w sprawie wysokości składki członkowskiej, zmieniona uchwałą Nr 9/12/VI Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 13 kwietnia 2012 r. zmieniającą uchwałę w sprawie wysokości składki członkowskiej. §6 Uchwała wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2015 r. Prezes Maciej Hamankiewicz Sekretarz Konstanty Radziwiłł 64 Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie ul. Krupnicza 11 A, 31-123 Kraków izbalekarska.pl; www.oilkrakstom.pl Sekretariat: tel. 12 619 17 20, fax 12 619 17 30 e-mail: [email protected] Numery wewnętrzne: • Dyrektor Biura (mgr J. Bizoń) .......................................... 619 17 05 • Kancelaria OROZ (kierownik mgr S. Smoleń) .................... 619 17 25 e-mail: [email protected] • Kancelaria OROZ ........................................ 619 17 17; fax 619 17 29 • Kancelaria Sądu Lekarskiego (mgr E. Kowaliczek) ............ 619 17 08 e-mail: [email protected] • Biuro Radców Prawnych (mgr D. Dziubina) ...................... 619 17 26 e-mail: [email protected] • Rejestr Lekarzy ............................................................... 619 17 16 e-mail: [email protected] • Rejestracja Indyw. Praktyk; Staże podyplomowe ............... 619 17 13 • Księgowość (mgr M. Chodór) ............................................ 619 17 15 e-mail: [email protected] • Kasa ................................................................................ 619 17 14 • Składki ............................................................................ 619 17 32 e-mail: [email protected] • Redakcja „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”........................ 619 17 27 e-mail: [email protected] • Informatycy; str. internetowe ........................................... 619 17 01 Komisje: • Bioetyczna (A. Krawczyk) ..................................... 619 17 12 e-mail: [email protected] • Etyki ............................................................................... 619 17 13 • Kształcenia (mgr P. Pachel) ............................................. 619 17 22 e-mail: [email protected] • Kultury ........................................................................... 619 17 16 • Sportu ............................................................................ 619 17 01 • Socjalno-Bytowa ............................................................ 619 17 18 • Stomatologiczna (mgr K. Trela) ...................................... 619 17 18 e-mail: [email protected] • Zagraniczna i Obcokrajowców......................................... 619 17 05 • ds. Lek. Seniorów ........................................................... 619 17 01 • ds. Młodych Lekarzy (mgr A. Chuchmacz)....................... 619 17 13 e-mail: [email protected] • ds. Organizacji Syst. Ochrony Zdrowia ............................ • ds. Praktyk (mgr A. Chuchmacz) .................................... • ds. Umów i kontraktów .................................................. • ds. Uzdrowisk ................................................................. • ds. Ubezpieczeń .............................................................. • Rzecznik Praw Lekarza ................................................... 619 17 20 619 17 13 619 17 12 619 17 12 619 17 18 619 17 13 Biuro OIL w Krakowie czynne: poniedziałek, środa godz. 8.00 do 17.00 wtorek, czwartek godz. 8.00 do 16.00 piątek godz. 9.00 do 15.00 w Krośnie: ul. Niepodległości 2, 38-400 Krosno tel. 13 432 18 59; e-mail: [email protected] poniedziałek, środa wtorek, czwartek piątek w Nowym Sączu: godz. 8.00 do 17.00 godz. 8.00 do 16.00 godz. 9.00 do 15.00 poniedziałek, środa wtorek, czwartek piątek w Przemyślu: godz. 8.00 do 17.00 godz. 8.00 do 16.00 godz. 9.00 do 15.00 ul. Kopernika 18, 33-300 Nowy Sącz tel. 18 442 16 47; e-mail: [email protected] Rynek 5, 37-700 Przemyśl tel. 16 678 26 70, fax 16 678 33 24 e-mail: [email protected] poniedziałek, środa godz. 8.00 do 17.00 wtorek, czwartek godz. 8.00 do 16.00 piątek godz. 9.00 do 15.00 Dyżury Radców Prawnych: mec. Anna Gut tel. 12 619 17 24 poniedziałek, środa godz. 14.00 do 17.00 mec. Tomasz Pęcherz tel. 12 619 17 31 wtorek godz. 12.00 do 15.00 czwartek godz. 13.00 do 16.00 mec. Tomasz Huber tel. 12 619 17 19 poniedziałek, środa godz. 13.00 do 17.00 wtorek, godz. 12.00 do 16.00 Kancelaria Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej poniedziałek, środa godz. 9.00 do 17.00 wtorek, czwartek godz. 9.00 do 16.00 Ubezpieczenia • Ubezpieczenia OC (Inter) Ubezpieczenia życiowe ........... 619 17 15 • Ubezpieczenia OC (Inter, PZU, Uniqa) ............................ 619 17 16 • Ubezpieczenia OC – PZU ................................................ 619 17 18 Galicyjska Gazeta Lekarska – Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie • nakład 11 700 egz. ul. Krupnicza 11a, 31–123 Kraków; tel. 12 619 17 27; fax: 12 422 57 55; e-mail: [email protected] Redaguje kolegium w składzie: Redaktor Naczelny – Jerzy Friediger; Sekretarz Redakcji – Stefan Ciepły Członkowie: Henryk Gaertner, Bartłomiej Guzik, Artur Hartwich, Mariusz Janikowski, Bożena Kozanecka, Małgorzata Popławska, Filip Ratkowski, Jacek Tętnowski, Katarzyna Turek-Fornelska, Andrzej Urbanik, Jolanta Grzelak-Hodor, Krzysztof Zgłobicki (grafika), Katarzyna Domin (korekta). Przygotowanie do druku: Globic RC; e-mail: [email protected] Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów, adiustacji i zmian tytułów w nadsyłanych tekstach i korespondencji. Anonimów nie drukujemy. Za treść ogłoszeń nie ponosimy odpowiedzialności. GALICYJSKA GAZETA LEKARSKA nr 5/2016 147