TChniĘCie i ODeBrAnie ŻYCiA
Transkrypt
TChniĘCie i ODeBrAnie ŻYCiA
Przeczytaj na: www.gs.uni.opole.pl Rock-Time, czyli… Przegląd Amatorskich Zespołów Studenckich – to cykliczna impreza, która odbywa się w każdym roku akademickim, nieprzerwanie od 2003/2004 r. Szlachetna Paczka poszukuje liderów. O tym, czym zajmuje się taka osoba, z jakich powodów dołączają inni, opowiedział Olafowi Gałeckiemu Tomek Guzik – koordynator regionalny projektu. Potrzebujesz nowości w jadłospisie? Zajrzyj na naszą stronę i czerp inspirację do kuchennych rewolucji. Studencka 34(39) styczeń 2014 www.facebook.com/GazetaStudenckaUO TCHNIĘCIE I ODEBRANIE ŻYCIA ISTOTA TEATRU LALKI I AKTORA O nadrzędnym celu teatru, współpracy ze studentami i realizacji aktualnych projektów opowiada Dyrektor Teatru Lalki i Aktora, Krystian Kobyłka. interesowane edukacją teatralną? Osobiście jestem związany ze Szkołą Teatralną we Wrocławiu, tam właśnie spotykam się ze studentami, więc na co dzień mam możliwość rozmawiania z młodymi ludźmi o tatrze. Miałem także zajęcia ze studentami Uniwersytetu Opolskiego, które również mile wspominam. Niewątpliwie istnieje potrzeba rozmowy z młodzieżą na temat teatru. edyta holana J ako student często zaglądał pan do teatru? Krystian Kobyłka: Tak, robiłem to bardzo często. Interesowałem się teatrem od zawsze. Podróżowałem po całej Polsce i oglądałem różne spektakle. Czy dziś obserwuje Pan większe zainteresowanie spektaklami wśród młodzieży? W czasie studiów często chodziliśmy do teatru i dyskutowaliśmy na temat spektakli, które tam oglądaliśmy. Odbywało się to w ramach zajęć. Obecnie często gościmy studentów na widowni. Pracownicy naukowi Uniwersytetu Opolskiego starają się organizować wyjścia do teatru. Tak było w przypadku naszej ostatniej propozycji „Morrison/Śmiercisyn”. Czy uczelnie wyższe są za- Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła, żródło: http://www.teatrlalki.opole.pl/ FOTO wystawa: niezgodnie z instrukcją recenzje Ostatni taniec uo SZPIK DLA aNI Grupa kumpli postanawia tentyczność legendy o zamku” str.10 str.17 szybko, smacznie i zdrowo DOKOŃCZENIE STR.3 KULTURA rockowe kalendarium Placki owsiane, pasta z awokado sprawdzić au- Kuchnia Teatr Lalki i Aktora realizuje projekty dydaktyczne. Czym one się charakteryzują? Czy mogą się w nie angażować również studenci? Od wielu lat realizujemy projekty edukacyjne przy współpracy z Miejskim Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli. str.4 str.18 sport Zmień swój styl życia! AZS UO w nowym roku str.15 str.19 02 SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA Wieczór natchniony muzyką więc patrz i… słuchaj! Szykuje się kolejne mocne muzyczne uderzenie. Tym razem Opole zostanie opanowane przez wykonawców muzyki hip hop, którzy z pewnością rozgrzeją do czerwoności oraz wyzwolą pozytywną energię wśród zgromadzonej publiczności. To niezwykłe wydarzenie będzie miało miejsce 8 lutego br. w Klubie K60 znajdującym się na ulicy Armii Krajowej. J est jeszcze trochę czasu, by zaplanować sobie jedno z lutowych wieczorów, a z całą pewnością nie będzie to czas stracony i kolejna nieudana inwestycja, czyli pieniądze wyrzucone w błoto. To będzie nie lada gratka dla fanów tego popularnego gatunku muzycznego, gdyż na scenie zaprezentują się wy- konawcy tacy, jak: W.E.N.A., Wizja Lokalna RapStationCrew Czeski Mocne Wersy. Nietuzinkowe teksty i dobry beat z pewnością wprowadzą mieszkańców Opola w pozytywny nastrój, a studenci będą mogli choć na chwilę oderwać się od nauki i zapomnieć o stresie związanym z sesją. O atutach tego koncertu z pewnością można by pisać i pisać, ale ważne jest przede wszystkim to, iż odbędzie się 8 lutego o godz. 20.00. Będzie on pierwszym z serii koncertów w ramach trasy „Patrz co jest grane?!” organizowanej przez RapStationCrew w Opolu i Zduńskiej. Przybywajcie więc i słuchajcie, bo ta muzyka napraw- dę wpada w ucho i niech poniesie Was jej siła, gdyż nie ma takiej drugiej jak ta. Szczegółowe informacje na stronie: https://www.facebook. com/events/607468409307735. Link do nagrania wideo: http:// w w w.yo u t u b e . co m / wa tch?v=uGam7VXvT-M&feature=youtu.be Małgorzata Górecka Rusza portal ZnizkidlaStudenta.pl Rozpoczął działalność ogólnopolski portal www.znizkidlastudenta.pl, który umożliwi studentom korzystanie z oferowanych i dedykowanych im zniżek na standardowe zakupy oraz usługi. Strona internetowa będzie powiązana z aplikacją na urządzenia mobilne. Pomysłodawcą portalu jest Fundacja Inicjatyw Młodzieżowych, a partnerem projektu program Santander Universidades, zarządzany w Polsce przez Bank Zachodni WBK. Z nizkidlaStudenta.pl to nowa w skali kraju studencka platforma zniżkowo –lojalnościowa. Celem portalu jest zagregowanie oferowanych zniżek studenckich oraz stworzenie programu lojalnościowego, który będzie atrakcyjny zarówno dla jego użytkowników jak i biznesu. Korzystanie z serwisu będzie możliwe także za pomocą urządzeń mobilnych – z początkiem lutego zostanie uruchomiona aplikacja na system Android oraz IOS. Dzięki niej użytkownicy będą mogli w dowolnej chwili skorzystać ze zniżek oraz otrzymać informacje o specjalnej promocji. Fundacja Inicjatyw Mło- wiarni, bo w niej za wydaną kwotę będzie mógł otrzymać darmowe ciastko bądź inny produkt. Celem FIM jest stworzenie programu dedykowanego do każdego przedsiębiorcy, który będzie chciał zaoferować swój produkt bądź usługę do ponad 1 mln 700 tys. studentów w Polsce. Model biznesowy opiera się na zasadzie B2B, za członkostwo w programie lojalnościowym firmy nie będą musiały płacić, póki nie zaczną na nim zarabiać. W perspektywie kilku miesięcy portal będzie pobierał opłaty prowizyjne a, także zakłada przychód z reklam. Dla studenta serwis zawsze będzie za darmo. Portal i aplikacja ZnizkidlaStudenta.pl jest administrowany i zarządzany przez Fundację Inicjatyw Młodzieżowych, wydawcę największe w Polsce medium akademicko – studenckiego: Dwutygodnika Akademickiego „Koncept”. Twórcą portalu i aplikacji jest firma KOFS.pl członek ORDER GROUP. System zniżek studenckich został opracowany dla studentów z największych ośrodków akademickich i miast w Polsce: Białystok, Bydgoszcz, Częstochowa, Gdańsk, Gliwice, Katowice, Kielce, Kraków, Lublin, Łódź, Nowy Sącz, Olsztyn, Opole, Poznań, Rzeszów, Siedlce, Szczecin, Toruń, Warszawa, Wrocław, Zielona Góra, Gorzów Wielkopolski. Inauguracja serwisu internetowego połączona jest dwoma konkursami: 1.Konkurs na Facebook’u nagrody do wygrania: Ultrabook Acer 11,6; Tablet Galaxy Tab 3 oraz odtwarzacz muzyki Creative Zen, dostępny na stronie www.facebook. com/znizkidlastudenta, 2. Konkurs 5 PLN za zgłoszoną zniżkę, dostępny na stronie www.znizkidlastudenta. pl. Kontakt dla studentów, przedsiębiorców i mediów: Jakub Greloff tel. Kom. 502 317 007 e-mail: [email protected] Partnerzy i sponsorzy: Redaktor naczelna: Paulina Ziętalak Zastępcy red. nacz: Marek Piszczałka, Patrycja Migoń Dział marketingu: Izabela Wojtyczka Korekta: Beata Marcinowska, Dominika Kałuzińska Kamila Byrtek, Małgorzata Szafran Redaktor wydania: Paulina Ziętalak Skład DTP i grafika: Patrycja Migoń, Paulina Ziętalak Redakcja: Marta Zając, Paulina Ziętalak, Marek Piszczałka, Monika Lorek, Justyna Krzyżanowska, Kinga Ignacy, Artur Sygut, Daria Rak, Sabina Baraniewicz, Tomasz Benedyczuk, Ewa Soluch, Marta Jaworska, Aleksandra Markiw, Monika Ferenc, Estera Janicka, Jagoda Adamowicz, Beata Marcinowska, Dominika Kałużyńska, Kamila Byrtek, Edyta Holana, Paulina Hładkiewicz, Izabela Wojtyczka, Katarzyna Mędrala, Anita Pilżys, Małgorzata Górecka, Michał Szymański, Natalia Kubera, Milena Janczak, Zuzanna Świeboda dzieżowych jest na etapie opracowywania własnego programu lojalnościowego, którego główną zaletą będzie elastyczny system nagradzania klienta. Program polegać będzie na tym, że to klient wybiera nagrodę: może w swoim ulubionym lokalu odbierać częściej drobnej nagrody z miejscowej oferty, bądź zbierać punkty, żeby odebrać wartościową nagrodę. Każdy punkt handlow-usługowy współpracujący z portalem ZnizkidlaStudenta.pl będzie mógł skonstruować własny system gratyfikacji stałych klientów. Dzięki temu klient będzie chciał dla przykładu napić się kawy w konkretnej ka- SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA Tchnięcie i odebranie życia 03 istota Teatru Lalki i Aktora Zatem zgadza się pan z opinią, że dzieci to bardziej wymagająca widownia? To prawda. Dzieci zachowują się w teatrze spontanicznie. My dorośli lubimy przywdziewać maski i zachowywać się często tak, jak nakazuje jakiś stereotyp. A jeżeli dzieciom się coś nie podoba, to po prostu się nudzą i nie mają problemu z wyrażeniem tego odczucia w trakcie spektaklu. Jako jedyny w Polsce Teatr Lalki i Aktora zatrudniamy pedagoga teatralnego, panią Alicję Morawską-Rupczak, która jest odpowiedzialna za tego rodzaju przedsięwzięcia. Zapraszamy więc pedagogów na spektakle, toczymy dyskusje, po czym nauczyciele piszą scenariusze lekcji, które następnie przeprowadzają ze swoimi uczniami. Gdyby przenieść to na grunt uniwersytetu i studentów, byłoby to wspaniałe przedsięwzięcie. Bardzo żałuję, że do tej pory nie wykształciła się forma, polegająca na edukowaniu przyszłych nauczycieli w sferze odbioru dzieła teatralnego. Myślę, że wszystko jeszcze przed nami. Nic nie stoi również na przeszkodzie, by studenci uczestniczyli w naszych propozycjach realizowanych w ramach cyklu ,,TEATR. Poczuj to!” Psiakość 2, czyli Kostka została rzucona, żródło: http://www.teatrlalki.opole.pl/ Jakie działania są podejmowane przez teatr w stronę aktywizacji studentów? Nasze spektakle mają swoje premiery studenckie. Od wielu lat współpracujemy również lalki z naszych zbiorów, jak również plakaty, których autorami są studenci UO. W 2014 rozpoczynamy realizację dużego europejskiego projektu, Wnyk, żródło: http://www.teatrlalki.opole.pl/ z Instytutem Sztuki. Studenci raz w roku projektują plakat do naszego przedstawienia teatralnego. Odbywa się to w ramach zajęć pod kierunkiem pana dr. Grzegorza Gajosa. Do tej pory powstało bardzo wiele projektów - najlepsze z tych propozycji oczywiście drukujemy. Dzięki temu, studenci w swoim CV mogą napisać, że zaprojektowali plakat dla profesjonalnego teatru. To zapewne dobry krok ku realizacji ich ścieżki zawodowej. Aktualnie w Muzeum Śląska Opolskiego trwa wystawa pt. ,,Lalkarium”. Pokazujemy tam część działań w ramach tego przedsięwzięcia podejmą pracownicy i studenci Instytutu Sztuki i Socjologii. Czy istnieje płaszczyzna, na której byłby pan gotowy podjąć współpracę? Jestem otwarty na propozycje stworzenia projektu, który mógłby realizować się w naszym teatrze. Uważam, że przyszli nauczyciele powinni oglądać spektakle kierowane do dzieci, po to, by byli przygotowani do pracy w szkole związanej z edukacją teatralną. Gdyby zależało to ode mnie, umieściłbym w sylabu- sach obowiązkowe zajęcia, w ramach których studenci uczestniczyliby w przedstawieniach teatralnych, co skutkowałoby być może rozmowa- rujemy do dzieci i dorosłych. Istotnym zagadnieniem jest pytanie o czym rozmawiać w teatrze ze swoją widownią. Stąd często, jeśli chodzi o dzie- mont dostępna jest tylko mała scena. Nie odczuł Pan spadku zainteresowania, czy wręcz przeciwnie, dodało to Teatrowi rozgłosu? Jesteśmy teatrem, który gra bardzo wiele przedstawień. To niezwykłe, że w 120tysięcznym mieście jakim jest Opole, w latach ubiegłych, graliśmy więcej przedstawień niż w największych polskich miastach, bo ponad 400 spektakli rocznie. Teraz swoje spektakle prezentujemy na małej scenie i nie narzekamy na brak widzów. Bardzo wiele również podróżujemy, jesteśmy zapraszani na praktycznie każdy festiwal organizowany w Polsce. Dużą scenę uruchamiamy jesienią 2014 roku. Co z propozycjami dla starszych widzów? Staramy się raz w sezonie proponować tytuł kierowany do widzów dorosłych. Ostatnim przykładem jest „Morrison/ Śmiercisyn”. Wcześniej mieliśmy w repertuarze spektakl zrealizowany wg tekstu Roberta Jarosza pt. „Wnyk” i „Iwonę, Jak wygląda praca nad koksiężniczkę Burgunda” Witol- lejnymi projektami? da Gombrowicza. Obecnie jesteśmy partnerem olbrzymiego projektu, który Jak określi pan rodzaj ma- rozpocznie się już w przyszłym gii panującej w Teatrze La- roku. W Opolu będziemy lek? go realizowali na przełomie Teatr jest niezwykle fascynu- czerwca i lipca. Dotyczy on jącym medium. Funkcjonu- współczesnego oblicza proje na styku czegoś, co żywe i blemów zawartych w „Odysei” Morrison-Śmiercisyn , żródło: http://www.teatrlalki.opole.pl/ mi bądź też pisaniem scena- ci, sięgamy do klasyki, do bariuszy lekcji teatralnych. śni. Mają one tę piękną zaletę, że starają się zadawać podstaW pana teatrze można spo- wowe pytania egzystencjalne. tkać się ze skrajnymi pro- Traktują dziecko w sposób popozycjami. Skąd taki do- ważny. To również nasze przebór repertuaru? słanie i nasza misja, aby dziecJesteśmy teatrem, który two- ko traktować jako pełnoprawrzy sztukę posługując się środ- nego partnera w teatralnych kami wyrazu przynależnymi rozmowach o świecie. Jednym teatrowi lalek. Można powie- z przykładów partnerskiego dzieć, że jesteśmy teatrem traktowania dziecka może formy, który w swoich reali- być „Światełko”, spektakl auzacjach używa lalek a także torstwa Maliny Prześlugi, któprzedmiotów. Zajmujemy się ry dotyka spraw związanych z szeroko pojmowaną plastyką odchodzeniem, z umieraniem, jako środkiem wyrazu teatral- a jednocześnie potrzebą dalnego. Swoje spektakle kie- szego istnienia. czegoś, co już martwe. Zajmuje się próbą dyskursu o życiu i śmierci. Bo czymże jest lalka, jeśli nie martwym przedmiotem, w którego trzeba tchnąć życie, by stała się postacią? Ona na oczach widza ożywa, jak również na jego oczach umiera. W naszym teatrze nie zajmujemy się realistycznym odzwierciedleniem rzeczywistości, publicystyką. Interesuje nas wszystko to, co jest tajemnicą. Homera, a funkcjonujących we współczesnej Europie. W projekcie uczestniczą artyści niemalże z całej Europy. Jak będzie wyglądał repertuarw nowym sezonie? Pracujemy w tej chwili nad realizacją tekstu na podstawie powieści Ericha Kestnera pt. „35 maja albo jak Konrad pojechał konno do mórz południowych” oraz nad tekstem Izabeli Degórskiej pt. „Bajka o szczęściu”. Obydwie propoWokół teatru dużo się te- zycje skierowane są do młodraz dzieje, szczególnie wi- szych widzów, a ich premiery zualnie. Ze względu na re- przewidujemy na marzec. 04 SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA „Historia planowania i budowy miast” najlepszym podręcznikiem akademickim Podczas pierwszego dnia 17. Targów Książki w Krakowie zostały ogłoszone wyniki Konkursu na najlepszy podręcznik akademicki. Publikacja wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego „Historia planowania i budowy miast” Prorektora ds. nauki i finansów Janusza Słodczyka otrzymała pierwszą Nagrodę Stowarzyszenia Wydawców Szkół Wyższych „Academicus”. estera janicka J aka jest ranga tej nagrody i jak wielkie ma to dla pana znacze- nie? Prorektor Janusz Słodczyk: Targi w Krakowie mają dużą renomę. To tam zjeżdżają się wydawcy szkół wyższych, gdzie jest robiony pełen przegląd tego, co w ciągu roku nowego pojawiło się na rynku uczelnianym. W związku z tym, jeżeli w konkurencji na najlepszy podręcznik akademicki uznano moją książkę, mam prawo sądzić, że jest to bardzo duże wyróżnienie. Jakie to uczucie wiedzieć, że Pana publikacja stała się najlepszym podręcznikiem akademickim? Czy spodziewał się Pan tak wielkiego wyróżnienia? Nie zastanawiałem się nad tym. Starałem się, aby ta książka była dobra i czytelna dla studenta. Pisałem ją głównie z myślą o czytelniku. Jestem ogromnie wdzięczny naszemu wydawnictwu i osobom tam pracującym za to, że mnie wspierali i dzięki nim ta książka wygląda tak jak wygląda. Bardzo pomogli mi pan Jarek Oglęcki, który przygotowywał część rysunków i jest autorem okładki, a także redaktorzy Wydawnictwa UO. Niedawno rozmawiałem Prorektor ds. nauki i finansów Janusz Słodczyk Źródło: www.uni.opole.pl również z panią z Politechniki Gdańskiej, która podkreślała, że książką jest bardzo starannie redagowana strona po stronie. Dzięki wydaniu książki w naszym Wydawnictwie jako autor miałem wpływ na samą formę edytorską oraz cały czas mogłem uczestniczyć w procesie wydawniczym. Patrząc z perspektywy czasu, czy chciałby Pan zmienić coś w swojej książce? Pewnie, że tak. Mam całą listę spraw którą chciałbym poprawić i liczę na to, że dojdzie do drugiego wydania. Wierzę, że znajdę czas, aby dokonać pewnych zmian. Może nie nawet poprawek, ale głównie chciałbym wprowadzić szereg elementów, które mogłyby rozszerzyć obecną wersję książki. „Historia planowania i budowy miast” autorstwa Janusza Słodczyka najlepszym podręcznikiem w roku 2013. Źródło: www.wydawnictwo.uni.opole.pl Skąd inspiracja do stworzenia podręcznika o historii planowania i budowy miast? Problematyka miast interesowała mnie od zawsze. Nie jestem historykiem, natomiast zajmuję się gospodarką przestrzenną. Specjalizuję się w planowaniu, zagospodarowaniu przestrzeni miasta oraz badam przeobrażenia struktury przestrzennej. Moja poprzednia książka nosiła tytuł „Przestrzeń miasta i jej przeobrażenia” – badałem, jak się przeradzają tereny przemysłowe, centra usługowe, tereny mieszkaniowe czy systemy komunikacyjne. Doszedłem do wniosku, że trudno zrozumieć strukturę przestrzenną jeżeli nie poznamy przeszłości miast. To są obszary, które nie wyglądają tak przypadkowo. Geneza ich wiąże się z pewnymi koncepcjami urbanistyki. Zawsze mnie to ciekawiło, a dzięki temu, że dużo podróżowałem udało mi się zebrać dużą dokumentację fotograficzną z wielu miast, którą później mogłem wykorzystać. Inni autorzy raczej koncentrują się na tradycjach europejskich. Ja chciałem pokazać, że świat ma również inne tradycje, które warto pokazać. Ile czasu zajęło Panu stworzenie podręcznika tak bogatego w zdjęcia, plany i dokumenty? Wieloletnie jest kompletowanie dokumentacji fotograficznej głównie z wielu wyjazdów prywatnych. Natomiast zrodzenie się pomysłu i napisanie samej pracy zajęło mi około dwóch lat. Prof. Andrzej Zborowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego w swojej recenzji ujął za walor podręcznika to, że na tle historii urbanistyki światowej pokazuje tradycje planowania miast w Polsce. Jak się Pan ustosunkuje do tej wypowiedzi? To jest bardzo istotne, dlatego że często korzystamy z podręczników, które na świecie są znane z tego typu. Ta książka nie jest jedyna, która pokazuje tradycje urbanistyki planowania miast bazującej głównie na Europie. Oczywiście Polska bywa tam reprezentowana, ale nie jest pierwszoplanowa. Autorzy zwykle koncentrują się na urbanistyce francuskiej, włoskiej czy angielskiej. Gdzieś tam pojawiają się jakieś miasta w Polsce natomiast myślę, że trzeba bardziej podkreślić Polski dorobek. Student powinien widzieć porównanie naszego kraju z trendami światowymi, tym bardziej, że te dokonania są znaczące. Czy zapoznał się Pan z innymi recenzjami dotyczącej pańskiej publikacji? Tak, drugą recenzję pisała pani prof. Miszewska z Wrocławia. Także wieloletnia badaczka problemów historii miast i przeobrażeń. Ta recenzja była również pozytywna. Bardzo skorzystałem z obu recenzji, ponieważ one w istotny sposób wpłynęły na książkę. Zarówno profesor Zborowski jak i profesor Miszewska zasugerowali pewne rzeczy i podpowiedzieli, o co można by jeszcze rozszerzyć książkę. Pomyślałem, że jeżeli dwa autorytety wypowiadają się i coś sugerują, to nie byłoby mądre odkładanie tego. Uwagi recenzentów, które uważałem za ciekawe, rozwijające i wiele wnoszące starałem się w dziewięćdziesięciu procentach wprowadzić i uważam, że dzięki nim ta książka jest lepsza. Czy w niedalekiej przyszłości planuje Pan napisać nową książkę? Pewnie tak, ale nie potrafię w tej chwili powiedzieć jaką. Chciałbym na pewno przygotować ulepszoną wersję tej, ponieważ dobrze jest zrobić drugie wydanie, w którym można wprowadzić pewne elementy których tam brakuje. Szpik dla 23-letnia Ania Kulikowska niedawno i jej pomóc w znalezieniu zorganizowali akcję „Szpik dla Ani”. kinga ignacy P o raz pierwszy akcja odbyła się 17 stycznia i została połączona z Wampiriadą. Wtedy do SCK -u zgłosiło się 49 chętnych kandydatów gotowych oddać szpik dla Ani. Marcin Matyjak, znajomy dziewczyny, zachęcał, aby zgłaszało się jak najwięcej opolan i studentów, bo im więcej osób, tym większa szansa na znalezienie genetycznego bliźniaka. Powtórka akcji miała miejsce w ubiegły piątek. 13 grudnia zdiagnozowano u mnie ostrą białaczkę limfoblastyczną B komórkową z obecnością chromosomu Filadelfia. Niestety rokowania nie są tak dobre jak początkowo przypuszczałam, będę potrzebowała przeszczepu – pisze dziewczyna. Aby zostać potencjalnym dawcą, należało wypełnić krótką ankietę i przejść podstawowe badania. Jeśli kandydatom udało się zakwalifikować dalej, wystarczyło oddać 5ml krwi i gotowe. Studentka V roku biotechnologii, od ponad dwóch tygodni znajduje się w Dolnośląskim Centrum Transplantacji Komórkowych we Wrocławiu. Przeszła dwie chemie. Lekarze są pewni, że za 6 miesięcy choroba będzie w pełnej remisji. I prawdopodobnie wówczas będzie potrzebny SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA 05 Modnie i ekologicznie w SCK-u „Clothes Swap Party – czyli wielka wymiana ubrań” – pod takim hasłem Studenckie Koło Naukowe Zrównoważonego Rozwoju - Oikos Opole, zorganizowało studencką (i nie tylko) wymianę ubrań. To pierwsze tego typu wydarzenie w Opolu i pierwsza tego typu inicjatywa SKNZR. Natalia kubera naukową, jak i pozanaukową, a mianowicie: organizacja oraz udział w konferencjach naukowych, głównie na szczeblu międzynarodowym, czy też wyjazdy na zagraniczne uczelnie współpracujące z Uniwersytetem Opolskim, w celu poznania nowych kultur i funkcjonowania innych placówek naukowych. SKNZR aktywnie działa od 2000r. na Wydziale Ekonomicznym przy Katedrze Geografii Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej pod opieką prof. UO dr Joosta Platje oraz dziekana A Fot. Natalia Kubera czonych miejscach przygotowały do wymiany wszystkie zebrane ubrania, a o godzinie 15:45 rozpoczęto wielkie Swap Party. Wymienić można było taką ilość ubrań, jaką się przyniosło. Bez pytania, bez płacenia. Zasada była tylko jedna: kto pierwszy, ten lepszy. Pozostałe ubrania, które nie znalazły nowego właściciela przekazywane były na cele charytatywne. Również osoby, które nie chciały brać udziału w wymianie ubrań, miały możliwość przekazania ich bezpośrednio na te cele. Inicjatywa cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, szczególnie u kobiet. To wielki sukces dla organizatora, tym bardziej, że Studenckie Koło Naukowe Zrównoważonego Rozwoju - Oikos Opole po raz pierwszy brało udział w organizacji takowej imprezy. NA CO DZIEŃ… Studenckie Koło Naukowe Zrównoważonego Rozwoju zrzesza studentów Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Opolskiego wszystkich lat. Angażuje się w wiele projektów związanych zarówno z działalnością Ani dowiedziała się, że choruje na białaczkę. Przyjaciele dziewczyny postanowil potencjalnego dawcy szpiku. 24 stycznia w Studenckim Centrum Kultury Każdy student i opolanin mógł dołączyć do bazy dawców. przeszczep. Szanse na znalezienie osoby z odpowiednim kodem genetycznym są niewielkie. Cały czas chętne osoby mogą zgłaszać się do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Opolu. Aby móc zostać potencjalnym dawcą, trzeba spełnić pewne kryteria. Nie wolno zgłaszać się osobom w wieku poniżej 18 oraz powyżej 55 lat. Nie kwalifikują się również Ci, którzy ważą mniej niż 50 kg lub mają duża nadwagę (BMI Index powyżej 40). Nie wolno być uzależnionym od leków, alkoholu, narkotyków. Dawcami nie mogą być również osoby po przeszczepach. To kawiarnia, która została otwarta w Opolu 13 lutego 2011 roku. Lokal ten znajdziecie przy ulicy Oleskiej 14. W jej ofercie znajduje się pełny wybór wszystkich odmian napojów kawowych, począwszy od espresso po kawy ciepłe i zimne z syropami, sosami smakowymi, bitą śmietaną i czekoladą. Miłośnicy lodów znajdą w menu desery lodowo-kawowe. W Coffee Cat co rano wypiekane są domowe ciasta i świeże pieczywo na kanapki. Na śniadanie możemy zamówić na przykład zestaw kawa latte i wykwintną ciabattę. Nie tylko miłośnicy kawy znajdą tu coś dla siebie. Lokal w swojej ofercie posiada bogaty wybór herbat świata i prawdziwą gorącą czekoladę również z owocami, orzechami i bitą śmietaną. Znajdziemy tam również świeżo wyciskane soki z pomarańczy, jabłek, grejpfrutów lub marchewki. Kawiarnia organizuje także imprezy zamknięte do 34 osób z pełnym menu restauracyjnym. Jako jedyna z nielicznych w Opolu ma wydzieloną salę dla palących. UWAGA KONKURS! Studencki wypełniający ankiety w SCK’u Fot. Kinga Ignacy Do wygrania 2 podwójne bony na darmową kawę w kawiarni Coffee Cat. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie: Jaki przykładowy zestaw śniadaniowy można zamówić w Coffee Cat?? Odpowiedzi należy wysłać na adres [email protected] do 15 lutego 2014r. REKLAMA LE O CO CHODZI? Ideą Clothes Swap Party są przede wszystkim: moda, ekonomia i ekologia. Można się ubrać praktycznie za darmo, a niepotrzebne ciuchy i akcesoria nie trafiają na wysypiska śmieci. Wydarzenie odbyło się 14 stycznia w Studenckim Centrum Kultury Uniwersytetu Opolskiego. Rozpoczęto o godz. 15:00 zbiórką ubrań. Osoby zainteresowane przynosiły do wyznaczonego przez organizatorów punktu zbiórki swoje ubrania, z których już nie korzystają, a pozostają w dobrym stanie. Każdy uczestnik mógł przynieść na wymianę maksymalnie 5 sztuk i tyle samo mógł zabrać do domu. O godzinie 15:15 głos przekazano Dorocie Foryś, przedstawicielce głównego inicjatora owej imprezy, która zaprezentowała wiele ciekawostek na temat zrównoważonej mody, innymi słowy – mody ekologicznej. W czasie prezentacji osoby odpowiedzialne za przebieg wydarzenia w wyzna- Wydziału Ekonomicznego prof.dr hab. Janusza Słodczyka. W roku 2009, po licznych spotkaniach i rozmowach, koło nawiązało współpracę z organizacją Oikos. Mimo, iż na co dzień SKNZR - Oikos Opole zajmuje się zupełnie innymi inicjatywami niż Clothes Swap Party, to jednak mamy nadzieję, że pierwszy sukces w organizacji takiego przedsięwzięcia nie będzie ostatnim sukcesem i liczymy na częstszą realizację tego typu imprez. 06 SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA XXIV Zimowa Giełda Piosenki Zimowa Giełda Piosenki to wydarzenie, które wpisało się na stałe w kalendarz ogólnopolskich przeglądów muzycznych. Do 15 stycznia można było zgłaszać chętne zespoły, które wezmą udział w eliminacjach na żywo na antenie Radio-Sygnałów. Wielki finał XXIV Zimowej Giełdy Piosenki odbędzie się już 13 marca w Studenckim Centrum Kultury w Opolu. Wtedy poznamy zwycięzcę Złotego Wiatraczka. daria rak’ G łównym celem ZGP jest promowanie młodych zespołów. Jedynym warunkiem uczestnictwa w konkursie jest przynajmniej jeden student w składzie zespołu oraz solista z ważną legitymacją studencką, ponieważ jest to studencki przegląd bandów. Aby zgłosić swój zespół wystarczy przesłać logo zespołu oraz 3 utwory autorstwa zespołu na adres [email protected]. „Eliminacje do Zimowej Giełdy Piosenki” odbywają się w każdy poniedziałek od godziny 17:30 do 19:30. Podczas audycji na antenie Radia Sygnały będzie można wybierać najlepsze zespoły i solistów, którzy wystąpią podczas finałowego koncertu Zimowej Giełdy Piosenki. Do walki staną zespoły z całej Polski. Poddane zostaną ocenie jury, w którego skład w ostatnich latach wchodzili m. in. Czesław Mozil czy Piotr Cugowski. Ideą Zimowej Giełdy Piosenki jest wypromowanie młodych zespołów, które dopiero stawiają swoje pierwsze kroki w karierze muzycznej. To na tym przeglądzie występowała Natalia Grosiak (dziś Micromusic) czy Jarosław Kubów (Jarecki). Organizatorami festiwalu są Radio Sygnały i Samorząd Studencki Uniwersytetu Opolskiego. ZGP to jeden ze sposobów zakwalifikowania się na kilka istotnych festiwali w Polsce. Pierwsze eliminacje do Zimowej Giełdy Piosenki odbyły się 6 stycznia. O miejsce w finale walczyło 7 zespołów. Pierwszym zespołem, który wystąpi podczas marcowego finału będzie Yellowlips z Ja- strzębia. Drugie miejsce zajął Eternal Spiritus – na którego telefonicznie głosowało najwięcej słuchaczy, a trzecie Jackknife. Zespoły 2 i 3 kwalifikują się automatycznie do dogrywki. Kolejne eliminacje w każdy poniedziałek, aż do 8 marca. W ubiegłym roku festiwal wygrał duet ZAGI z Warszawy, drugie miejcie zajął zespół Grawitacja. Zdobywca trzeciego miejsca zespół Fairy Tale Show dodatkowo wystąpił podczas Piastonaliów. Jest jeszcze okazja, by zgłosić się do tegorocznej Zimowej Giełdy Piosenki. Może to twój zespół wygra tegoroczną edycję. Warto także przypomnieć sobie zeszłoroczną XXIII Zimową Giełdę Piosenki i czekać do marca na kolejny warty uwagi przegląd. Duet ZAGI z Warszawy zwycięzcą zeszłorocznej Zimowej Giełdy Piosenki w Opolu. Fot. Aleksandra Koszyk/Agencja Gazeta Arrivederci, Auf Wiedersehen, au revoir! - czyli jak jak pożegnać się z bezrobociem ucząc się języków obcych na UO Dzisiejszy rynek pracy oczekuje od kandydatów wszechstronnych umiejętności, w tym znajomości przynajmniej dwóch języków obcych. Najlepiej, by był to język angielski plus język krajów wschodnich czy azjatyckich. W czasach globalizacji staje się to głównym kryterium przy rozpatrywaniu podań o pracę czy rozwoju kariery na szczeblu międzynarodowym. edyta holana P odejmując naukę na UO każdy student jest zobowiązany do zaliczenia dwóch semestrów języka obcego, które kończą się obowiązkowym egzaminem na poziomie B2. Oba semestry są całkowicie darmowe, gdyż prawa do odbycia lektoratu udziela się na podstawie tzw. żetonu. Jeśli jednak ktoś posiada aspiracje do zaczerpnięcia nauki innego języka niż podstawowy, nic nie stoi na przeszkodzie. Jeśli właśnie pomyślałeś, że właściwie znasz jeden język na poziomie podstawowym i w gimnazjum uczyłeś się dodatkowego, jednak było to tak dawno temu, że nie umiesz się już nawet przedstawić, a perspektywa uczestniczenia w kursie języka obcego wydaje się interesująca, ale nie masz pienię- dzy ani czasu na jego rozpoczęcie bez obaw! Na naszym uniwersytecie zrobisz to 6 razy taniej! Studium Języków obcych oferuje naukę angielskiego, niemieckiego, włoskiego, francuskiego, hiszpańskiego a nawet chińskiego. Wystarczy 250 złotych tyle płaci się za 60 godzin nauki podczas semestru. Zgłaszać można się na dwa sposoby: podczas ogólnouczelnianych zapisów na lektoraty na USOS-ie (ta szansa przepadła 12.01) bądź w czasie przerwy międzysemestralnej. Wówczas chętni mogą sprawdzić ilość otwartych grup i liczbę chętnych na listach wywieszonych w gablotkach w Studium Języków Obcych. Wtedy wybierają sobie grupę, do której chcą dołączyć i podczas pierwszych organizowanych zajęć mogą uczestniczyć w nich nieodpłatnie. Wówczas sprawdzają czy poziom, który wybrali jest odpowiedni i definitywnie chcą dołączyć do grupy. Wystarczy wtedy podejść do wykładowcy, zapytać o wolne miejsca i zgłosić chęć uczestniczenia w zajęciach odpłatnie. Warto zaznaczyć, że to do studenta należy decyzja, w jaki sposób chce brać udział w zajęciach może to robić jako wolny słuchacz bądź zdecydować o zakończeniu cyklu z wpisem w indeksie. Płatność za lektorat należy uiścić w ciągu dwóch tygodni od zapisu na zajęcia na konto uczelni. Tytuł przelewu należy wypełnić wg wzoru ,,opłata za dodatkowy lektorat, poziom (A1, A2, B1), rodzaj języka, imię i nazwisko, nr indeksu”. Na podstawie numeru indeksu wykładowca wprowadzi studenta na listę w USOS-ie. Ilość semestrów, podczas których student chce uczęszczać na dodatkowe lektoraty zależy od niego samego. Dużą zaletą jest fakt, że nie zaliczenie lektoratu nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami. Wśród propozycji Studium Języków Obcych znaleźć można język angielski i niemiecki (począwszy od poziomu B1), język włoski, francuski, hiszpański (od poziomu A1), a nawet język chiński! Decyzje o dołączeniu do grupy językowej podejmo- wać można do końca pierwszego tygodnia nowego semestru. Warto już na studiach zadbać o swoje kwalifikacje zawodowe. Rozpoczęcie nauki kolejnego języka to jedna z dróg do polepszenia swojej pozycji na rynku pracy. SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA Ćma kinowa - filmy, których w kinie nie zobaczysz 07 Ćma kinowa to cykl spotkań filmowych reaktywowany przy Studenckim Kole Naukowym Politologów Uniwersytetu Opolskiego. Każde spotkanie będzie miało trzy części: prelekcje, projekcje filmu i czas na dyskusję. Studenci biorący udział w projekcie będą relacjonować spotkania na blogu, zajmować się promocją oraz obsługą techniczną. O szczegółach dotyczących spotkań filmowych opowiedział dr Kamil Minkner, wykładowca Instytutu Politologii. aleksandra markiw C zym jest Ćma kinowa? Jest to studencki klub filmowy, który przede wszystkim propaguje kino społecznie i politycznie zaangażowane. Jest to związane z przedmiotem, który prowadzę na uniwersytecie Opolskim – „Kino jako medium polityczne”. Nazwa została wymyślona przez studentów i odnosi się do ciemnych, mrocznych pomieszczeń, z którymi kojarzy nam się oglądanie filmów. Na czym polegają spotkania? Chcemy hołdować starej, dobrej i sprawdzonej idei dyskusyjnych klubów filmowych, czyli – prelekcja, projekcja i dyskusja. Muszę powiedzieć, że w tej pierwotnej idei „Ćmy kinowej” sprawdzało się to. W najmniejszym stopniu dyskusja, ale i tak te dyskusje w małym składzie udawały się. Filmy były dobierane na tyle problemowo i interesowały uczestników, że chcieli o nich później dyskutować, bo sobie sami z nimi nie radzili i potrzebowali między sobą wymienić spostrzeżenia. Czy przyjście na spotkanie zobowiązuje do zabrania głosu? Absolutnie nie. Chciałbym, żeby spotkanie zobowiązywało tak naprawdę jedynie do refleksywnego obejrzenia filmu. To, czy refleksjami się podzielimy z kimś później, czy zachowamy je dla siebie, jest prywatna sprawą każdego uczestnika. Jaki jest udział studentów w tym projekcie? Początkowo byli to głównie studenci komunikacji społecznej, teraz często są to osoby z innych kierunków. Wierzę, że będzie to projekt otwarty przynajmniej dla wszystkich studentów Instytutu Politologii. Zapraszamy oczywiście również osoby z innych wydziałów. Jak są wybierane filmy? Staram się to robić wspólnie ze studentami. Teraz jest to temat terroryzmu, co jest w pewnym stopniu powtórzeniem tego, co robiliśmy wcześniej, z trochę innym zestawem filmów. Każdy jednak może przyjść do nas i zaproponować jakiś temat, pamiętając o tym, żeby wiązał się Dr Kamil Minkner on ze sztuką zaangażowaną. źródło: politologia.uni.opole.pl REKLAMA Kalendarz Żyrafy w kieszeni Kalendarz Studencki na rok 2014 to pomysł Samorządu Studenckiego UO oraz twórcy aplikacji Żyrafa w kieszeni. Spośród wielu kandydatek chętnych do pokazania się na łamach Kalendarza, internauci wybrali dziesięć dziewczyn. Wszystkie modelki to studentki Uniwersytetu Opolskiego. Poszczególne miesiące będą reprezentować Marta Brzozowska, Karolina Jąkała, Wioleta Dregan, Daria Rak, Natalia Kobiałka, Katarzyna Sobel, Magda Kurowska, Adraiana Szymiczek, Joanna Haczyk i Iwona Skowronek. Cena Kalendarza Studenckiego to 10 zł. Już wkrótce będzie go można nabyć w biurze Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Opolskiego. UWAGA! konkurs w którym można wygrać zaproszenie dla 4 osób już wkrótce na naszym fanapgu! 08 SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA Darmowe przytulanie w Opolu Od jakiegoś czasu w mieście organizowane są akcje Free Hugs. Ludzie pełni radości i serdeczności przytulają innych. O co tak naprawdę chodzi? Z Magdaleną Kurowską, organizatorką akcji Free Hugs, rozmawiała Kamila Byrtek. kamila byrtek G azeta studencka: Jaka jest idea Free Hugs? Magdalena Kurowska: Ruch Free Hugs ma przede wszystkim szerzyć życzliwość, pozytywną energię, a moim zdaniem powiększać też poziom zaufania społecznego. Trudno jest uścisnąć obcą osobę, ale gwarantuję, że człowiek przeżywa wielkie zaskoczenie po tym. Ważne jest to, że Free Hugs nie mają przynosić żadnych korzyści, jak np. Magda Kurowska, organizatorka acji Free Hugs. zawieranie nowych znajomo- Żródło: kampanierzy.pl ści. Czy impreza cieszy się dużą Jak oceniasz sobotni Free Dlaczego postanowiłaś zor- popularnością? Hugs? Jesteś zadowolona z ganizować w Opolu takie Pierwsza akcja przeze mnie akcji? wydarzenie? organizowana była szumnie Zawsze jestem zadowolona z Spotkałam kiedyś ludzi z Kra- omawiana i w mediach i spo- akcji. Nie ma nic fajniejszego kowa, którzy się tym zajmują. łecznościówkach. Z tych po- niż zaskakiwanie osób, przytuSpodobało mi się i postano- nad 100 osób przyszło zaled- lanie się i uśmiechanie. Czasem wiłam poszukać informacji o wie, a dla mnie aż 30 osób! To słyszy się mega fajne rzeczy opolskiej działalności. Tak tra- dużo. Z akcji na akcję jest coraz od przechodniów. Kiedyś pewfiłam do Róży Szeremet. To ona mniej osób, ale zawsze są pełne na starsza pani powiedziała, pokazała mi jak to zrobić w rze- entuzjazmu i takiej energii we- że nasza młodzież to wspaniaczywistości. I już. wnętrznej. li ludzie. Tacy pozytywni, tacy otwarci na ludzi. Co do soboty, to frekwencja nie dopisała, bo mróz był siarczysty. W pełni to rozumiem, sama miałam ochotę zagrzebać się w łóżku. Przypuszczam, że ludzie reagują raczej pozytywnie na tego typu inicjatywy. Czy spotkaliście się z innymi (negatywnymi) reakcjami? Raz zdarzyło mi się, że usłyszałam od starszych panów, że w ten sposób przenosimy choro- by weneryczne i że jesteśmy od szedł z więzienia. Powiedział mi Tuska. to zaraz po tym jak wyjaśniłam, co od niego właściwie chcę. Mówi się, że na ulicach niewiele osób uśmiecha się do Sobotnia impreza nie była siebie czy w ogóle zwraca pierwszą w tym roku akadeuwagę na obcych. Czy Free mickim. Planujesz kolejne? Hugsy przełamują te ste- Kiedy? reotypy? Mam taki plan, by co miesiąc Ludzie są nieufni wobec siebie, aż do czerwca przeprowadzać ale nie są obojętni na szero- takie akcje. To wynika i z moich ko otwarte ramiona i uśmiech. chęci i z pewnego zobowiązaCzasem niepewnie, czasem nie nia. Wszystko będzie ogłaszane chcą, a zaraz potem wracają i na bieżąco na stronie Free Hugs sami przytulają. Dobrze pamię- Opole oraz w mediach studenctam panią, która nie chciała się kich UO. do mnie przytulić, ale za chwilę wróciła i tak mnie ścisnęła w Czego jako organizatorka pasie, ze brakło mi tchu. Widać Free Hugs chciałabyś życzyć było jak bardzo tego potrzebo- sobie i ludziom, których wała. Przechodnie czasem pod- spotykasz podczas imprez? chodzą do nas i mówią: fajna Życzyłabym sobie, żeby coraz sprawa! I nie ma żadnej zasa- więcej osób mogło doświaddy, że częściej kobiety niż męż- czać bardzo prostej i potężnej czyźni się tulą. My nikogo nie mocy uśmiechu i uścisku. Luzmuszamy do przytulania się, dzie myślą, że to banał a to najto naczelna zasada tego ruchu. prawdziwsza prawda. I w tym Mimo to po każdej akcji czuje- miejscu chciałabym szerzyć my, że przytuliliśmy całe Opole. wdzięczność – podziękowania Na przedostatniej akcji uścisnę- dla Róży za zaufanie i zaangałam np. pana, który dopiero wy- żowanie. Podwórko na Krakowskiej – niezależna przestrzeń społeczno-kulturalna Fundacja krakOFFska36 ma zamiar pokazać mieszkańcom miasta alternatywne sposoby spędzania czasu. Działalność rozpoczynają dość intensywnie – komis Graciarnia, koncerty, wsparcie dla „Food not bombs”. O pomyśle i planach na rozwój fundacji opowiada jej wiceprezes, Radosław Czupryński. aleksandra markiw sowane pod handel, a nie łeczny warsztat rowerowy, pod kulturę, a my chcemy gdzie ludzie będą mogli aki jest cel waszej to zmienić. korzystać z narzędzi, pofundacji? rad fachowców. Planujemy Fundacja ma na celu Czym się zajmujecie? otworzyć również salę prób stworzenie centrum spo- Na razie jesteśmy w zupeł- dla zespołów muzycznych. łeczno - kulturalnego w nie początkowej fazie roz- Możliwe, że powstanie rówpodwórku, na ulicy Kra- woju naszej fundacji. Je- nież pracownia sitodruku, kowskiej, wykorzystanie steśmy w czasie stopnio- graficzna. Chcemy też część nieużywanych wcześniej wego remontu budynku, przestrzeni przeznaczyć na budynków, zaadaptowa- który wynajmujemy od działalność kulturalną, czynie przestrzeni, by stała się miasta. Prowadzimy komis li jakieś wystawy, koncerbardziej przyjazna ludziom. społeczny, z którego do- ty, spektakle teatralne. NaStworzenie miejsca nie- chód przeznaczony jest na przeciwko budynku, któco innego niż to do czego dalszą działalność. Udało ry wynajmujemy powstaje Opolanie przywykli. nam się wyremontować już klub muzyczny, z którym kuchnię, w której odbywa będziemy ściśle współpraDlaczego w tym miejscu się akcja „Jedzenie zamiast cować, aby razem tworzyć działacie? bomb” – polegająca na roz- wydarzenia kulturalne i Okazało się, że tu, na uli- dawaniu ludziom potrzebu- społeczne. cy Kakowskiej istnieje po- jącym ciepłych, wegańskich dwórko, które było przez posiłków pod hasłami pacy- Jakie są reakcje mieszwiele lat zapomniane, a sta- fistycznymi. kańców Opola? nowiło idealną przestrzeń Mamy dużo pozytywnych do tego, żeby zrobić coś Jakie macie plany na przy- sygnałów szczególnie od dla ludzi. Centrum naszego szłość? osób, które przychodzą do miasta niestety jest dosto- Chcemy otworzyć spo- naszego komisu i zapozna- J ją się z ideą jego działalności, a przez to z działaniem fundacji. Mówią, że jest to bardzo dobry pomysł, bo te budynki niszczały od wielu lat strasząc przechodniów. Uważają, że potrzebne jest takie miejsce w Opolu, tym bardziej w centrum miasta, w miejscu, które się marnowało, a miało potencjał do wykorzystania. na działalność fundacji. Tutaj można przynieść rzeczy, które są niepotrzebne, zalegają gdzieś w domu. Wszelakie, od drobiazgów po Komis Graciarnia – na meble, praktycznie wszystczym polega idea? ko poza ubraniami. Dochód przeznaczony jest SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA 09 Nie taki „niedoskonały” ten potwór Jak pisać dobre książki i dlaczego czasem się to nie udaje, pomimo początkowego zapału – te i inne kwestie zostały omówione podczas spotkania autorskiego z pisarzem Marcinem Bruczkowskim, które miało miejsce 24 stycznia 2014 w Miejskiej Bibliotece Publicznej. MAłgorzata górecka M arcin Bruczkowski to postać wszechstronna. Z jednej strony perkusista i ciekawy świata podróżnik, realizator dźwięku i nauczyciel. Poza tym doskonały pisarz, o czym najlepiej wiedzą ci, którzy przeczytali jego bestsellerowe powieści: Bezsenność w Tokio, Singapur, czwarta rano, Zagubieni w Tokio, Radio Yokohama, aż po najnowszą Powrót niedoskonały. To właśnie ostatnia z nich wydana w październiku 2013 roku stała się powodem spotkania autorskiego w opolskiej bibliotece. Powrót niedoskonały to Marcin Bruczkowski podczas rze literackim Marcin Bruczkowspotkania autorskiego w MBP ski prezentuje ludzką psychikę, w Opolu która jest czymś tak nieodgadnionym, że pochylenie się nad opowieść o tym czym są po- nią musi zaowocować dziełem wroty i jak trudno czasem jest niezwykłym: ciekawym, głębowrócić tam, gdzie do niedawna kim i zmuszającym do refleksji żyliśmy, wzrastaliśmy, po prostu nad samym sobą. byliśmy „u siebie”. To również Spotkanie z autorem, które historia człowieka, jego długo- odbyło się w piątkowy wieczór letniego pobytu i powrotu do nie miało w sobie jednak nic z ojczyzny. Ale czy kraj do które- tajemniczości czy podróży po go wraca po latach nadal jest zakamarkach ludzkiej natury. jego ojczyzną, jego światem? Przeciwnie – było ono przepełKu odpowiedzi na te i wiele in- nione dobrym humorem, sponnych pytań autor wiedzie nas, tanicznością i luzem. Pisarz skuopisując losy głównego boha- pił się w nim na nauce tego, co tera, jego wewnętrzne rozterki sam potrafi najlepiej, czyli pisai tęsknotę za tym co minęło. nia DOBRYCH książek. Udzielał W swym najnowszym utwo- rad, wyjaśniał, dlaczego tak czę- sto ludzie nie podejmują prób pisarskich, a jeżeli już to zwykle kończą się one zanim się tak naprawdę zaczną. Niewątpliwym plusem i ukłonem w stronę twórcy Powrotu niedoskonałego jest stworzona przez niego atmosfera i niesamowity wręcz kontakt z publicznością. Relacja, którą wytworzył w niczym nie przypominała tej pomiędzy uczniem a nauczycielem lub znanym pisarzem i zwyczajnymi ludźmi, którzy nie wiedzą nic o pisaniu, tworzeniu. Przeciwnie – Marcin Bruczkowski od pierwszych chwil przekonywał, że każdy może napisać dobrą książkę, w czym zresztą próbował nieco pomóc przygoto- waną przez siebie prezentacją i objaśnieniami. Najlepszym dowodem jego sukcesu w tym aspekcie jest fakt, iż każda z licznie przybyłych na spotkanie osób, otrzymała imiennie podpisany dyplom wraz z oceną celującą, jaką zaświadczeniem nabycia umiejętności na Kursie pisania dobrych książek. Jeżeli książka Powrót niedoskonały jest choć w połowie tak intrygująca, jak osoba będąca jej autorem, to z pewnością warta jest zakupienia i umieszczenia w centralnym punkcie domowego księgozbioru, którego stanie się niewątpliwą ozdobą. Styczeń niewątpliwie wielu z nas kojarzy się z sesją − ogromem nauki, stosem książek i notatek, nieprzespanymi nocami, hektolitrami kawy, stresem i ogólnym podenerwowaniem. Uczenie się jest w tym okresie jeszcze trudniejsze przez dość długą przerwę od zajęć spowodowaną wspaniałymi Świętami i hucznym sylwestrem. Ale jak trzeba, to trzeba i nawet student się nie wymiga. Tylko od czego zacząć i jak się za to wszystko zabrać, kiedy egzaminów i kolokwiów jest wiele, a notatek i pomocy naukowych jeszcze więcej? MARTA JAWORSKA C ały stres i zdezorientowanie związane z nauką biorą się nie z tego, że człowiek nie jest w stanie przyswoić sobie takiej ilości wiedzy, bo młody, studencki mózg jest naprawdę sprawny i wyposażony w przyzwoite zasoby, aby sprostać sesji, i to nie jednej. Większość trudności i nerwów ma swoje źródło w nieumiejętnej organizacji czasu poświęconego na naukę, braku znajomości podstawowych zasad wspomagających efektywne uczenie się, a także w osobach, zdarzeniach i rzeczach, które potencjalnego ucznia rozpraszają. Od czego zacząć? Skoro już wiemy, czego nie robimy, a co robimy źle, czas zadać sobie pytanie „jak się uczyć, żeby się nauczyć?”, a nie zmarnować czas i pójść spać ze łzami w oczach, bo „jutro egzamin, a ja nic nie umiem”. Przede wszystkim, przed przystąpieniem do nauki odpręż się, wycisz i oczyść umysł. Nie myśl o problemach dnia codziennego, pójdź na spacer, zjedz coś pożywnego, napij się herbaty, zrelaksuj. Nastaw się pozytywnie, uwierz w siebie i w to, że nauka pójdzie Ci dobrze, a egzamin napiszesz bez problemu. Nie martw się na zapas, że nie dasz rady, bo to obróci się w rzeczywistość. Po tym krótkim, ale przyjemnym wypoczynku usiądź wygodnie przy biurku (nie na łóżku czy w wygodnym fotelu, bo się rozleniwisz lub zaśniesz), weź do ręki notatki i je przejrzyj. Wybierz z nich to, co istotne, zapoznaj się pokrótce z ich treścią, aby mieć rozeznanie w temacie. Na co zwrócić uwagę? Odpowiednio wcześniej zrób sobie plan nauki. Pomyśl, ile czasu chcesz na nią poświęcić, wyznacz sobie czas w takich godzinach, kiedy najlepiej przyswajasz naukę. Nie pomiń przerw, co około godzinę odpocznij przez 10 minut, po 2 godzinach należyty będzie dłuższy odpoczynek – około 20 minut. W tym czasie nie myśl o nauce, porozmawiaj z przyjacielem, napij się herbaty, oglądnij telewizję. Nie ucz się całego materiału w jeden dzień zarywając przy tym noc, bo nie przyniesie to pożądanych rezultatów. Rozłóż całość materiału na kilka dni, pozostawiając sobie czas na relaks i powtórki. Ważne jest, aby robić własne notatki, ponieważ bardzo wiele uczymy się już podczas pisania. Jak je robić? To proste. Wykorzystuj jak najwięcej kolorów, znaczków, strzałek, podkreśleń, pogrubień, tabelek, rysunków, wykresów i innych przydatnych metod, które pomogą Ci zapamiętać więcej niż w przypadku przysłowiowego „czarnego na białym”. Tak sporządzona notatka jest dużo ciekawsza przez co zapada głębiej w pamięć, a kiedy do niej wrócisz, wszystko szybko się przypomina. Kiedy się uczysz, rób sobie mapy myśli, gdzie skrótowo opiszesz najważniejsze rzeczy używając przy tym diagramów, strzałek, odnośników, rysunków. Podczas nauki możesz kojarzyć sobie pojęcia, daty czy wydarzenia ze wszystkim, czym chcesz – od bohaterów filmów, po swoich znajomych, przedmioty znajdujące się w pokoju, wspomnienia i skojarzenia. W ten sposób kiedy tylko pomyślisz o jakimś słówku czy pojęciu, od razu skojarzysz je ze swoim znajomym, a to przyniesie Ci odpowiedź. Pomocne może okazać się także wygenerowanie sobie pytań egzaminacyjnych. Zastanów się, co jest najważniejsze, albo najbardziej podchwytliwe, pomyśl chwilę o co zapytałbyś/zapytałabyś studenta jako wykładowca. Skup się na istotnych informacjach. Jak się uczą inni? Pytając studentów o ich sposoby na efektywną naukę można dowiedzieć się przeróżnych rzeczy. Michał Malinowski, student informatyki, do sesji uczy się mało, ponieważ jak twierdzi, wszystko bierze na logikę. Na egzaminie stara się korzystać z wiedzy życiowej oraz swojej praktyki, co przynosi dobre rezultaty, więc nie ma powodu, aby rezygnować ze swojej metody. Nie każ- Źródło: sesja.studentnews.pl dy ma tyle szczęścia, o czym może powiedzieć nam Zuzia Rydek, studentka pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej, która do egzaminów uczy się wiele dni przed sesją, robi staranne notatki, chodzi do biblioteki, szuka informacji w Internecie, uzupełnia swoją wiedzę z wielu źródeł, dzięki czemu ma ją usystematyzowaną, a na egzamin idzie przygotowana i bez lęku o możliwość jego oblania. Student socjologii, Kuba Byk, ma nieco inne metody – notatki kseruje od koleżanek, na wykłady chodzi i słucha, bo jak uważa, najwięcej dzięki temu zapamiętuje, ponieważ może się skupić na tym, co mówi wykładowca. Do egzaminów uczy się kilka dni przed, zazwyczaj skupia się na najważniejszych rzeczach, ale nigdy nie uczy się na pamięć. Jak widać, metod jest tyle, ile uczących się. Każdy może wypracować swoją własną, jednak należy pamiętać o podstawowych zasadach, które zostały wymienione wyżej. I pamiętajmy – wyłączmy komputer i telefon na czas nauki. W dobie XXI wieku jest to źródło ogromnego rozproszenia podczas uczenia się, ciężko jest oprzeć się włączenia „na chwilkę” Facebooka albo napisania „króciutkiego” SMS -a do przyjaciółki. W ten sposób nie koncentrujemy się wyłącznie na nauce, ale na wszystkim, co jest dookoła nas. PSYCHOLOGIA Efektywne uczenie się 10 FOTOREPORTAŻ Oprowadzanie kuratorskie z Łukaszem Kropiowskim zgromadziło sporą publiczność sympatyków sztuki. Natalia LL „ Teoria głowy” Niezgodnie z Instrukcją Galeria Sztuki Współczesnej przygotowała dla Opolan specjalną propozycję – wystawę prac, poświęconą tematyce norm, stereotypów i nawyków, które wyznaczają granice naszego codziennego postępowania w społeczeństwie. „Niezgodnie z instrukcją”, bo taki tytuł nosi wernisaż, przełamuje szablonowe instrukcje kierujące naszymi postawami w życiu. Wystawa pochodzi z kolekcji Zachęty Sztuki Współczesnej w Szczecinie, w Opolu będzie prezentowana do 2 marca. Fot. Izabela Wojtyczka Bogna Burska „Algorytm”. Fotografie ukazujące zestawienie zdjęć rozwijających się kwiatów piwonii ze zdjęciami amputowanej nogi. Fotografie portretowe , autor: Aneta Grzeszykowska Prace na wystawie uwidaczniają to, co powszechnie na co dzień uchodzi za usankcjonowane. Wystawa prac Ewy Partum FOTOREPORTAŻ Pomimo dość mroźnej pogody, każdy przekazywał sobie ogromne ilości pozytywnej energii, co widać na radosnych twarzach uczestników. 11 Wśród osób biorących udział w kręceniu teledysku nie zabrakło także reprezentacji naszej Studenckiej Telewizji SETA, która przy dźwiękach muzyki świetnie się bawiła. Opole is also happy W ubiegłą sobotę stolica Polskiej piosenki pokazała, że potrafi być „happy” . Przy dźwiękach do piosenki „Happy” Pharrell’a Williams’a mieszkańcy, studenci oraz ludzie dla których Opole jest ważnym miejscem zebrali się, by wspólnie pokazać, że Opole jest miastem szczęśliwym. Przy doskonałej zabawie, pokonali ulice miasta tanecznym krokiem i wspólnie nakręcili teledysk promujący radość. Wśród osób biorących udział w wydarzeniu znaleźli się zarówno przedstawiciele młodzieży jak i reprezentacja starszego pokolenia. Fot. Izabela Wojtyczka Znaleźli się też odważniejsi, którzy swoich sił tanecznych przed kamerą próbowali w pojedynkę. Niektórzy wykazali się oryginalnym doborem stroju. Wówczas radosny stan ducha, odzwierciedlał zewnętrzny wizerunek. Niektórzy przygotowali gotowe układy taneczne do teledysku. 12 PUBLICYSTYKA Wszystko, tylko nie to Mieszkania studenckie zaczynają lśnić czystością, na stole (Nie)etyczny sajgon czeka już gotowy obiad złożony z dwóch dań i deseru, a z ekranu komputera znika właśnie kolejny sezon serialu. O co chodzi? Spokojnie, to tylko sesja. marek piszczałka Budzę się rano. Pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy to lista obowiązków, które czekają na mnie dzisiaj. Na biurku piętrzą się notatki. Co jakiś czas spoglądam na nie, ale szybko odwracam wzrok. Za godzinę, może dwie się za to zabiorę. Najpierw muszę się do tego przygotować. Mam przecież jeszcze tyle „ważnych” spraw do załatwienia, tak wiele pasji drzemiących we mnie czeka na odkrycie. Zupełnie zapomniałem o tej książce. Teraz jest najlepsza pora, aby ją przeczytać. Jak ja mogę żyć w takim bała- ganie? Najwyższy czas na generalne porządki! Trochę zgłodniałem. Ugotuję sobie coś nowego, czego przygotowanie zajmie mi dwie godziny. Może wyjdę na spacer? Albo na zakupy? W porządku, pora brać się do pracy. Jeszcze tylko zdrzemnę się na moment. To może jeszcze obejrzę jakiś film? Najlepiej taki, który widziałem minimum dwa razy. W końcu zabieram się za naukę, ale walka jaką musiałem stoczyć z samym sobą była niemal mordercza. I zamiast całego dnia na spokojną, zrównoważoną i zdecydowanie bardziej efektywną pracę, pozostają mi godziny nocne, czyli czas, kiedy mózg zaczyna odmawiać współpracy. Z czego wynika taki stan rzeczy? Z lenistwa raczej nie, gdyż nie byłoby mnie stać na tak kreatywne działanie. Chyba przyczyna tkwi w narzuconym obowiązku, który zamiast skupić na sobie całą moją uwagę, otwiera mi oczy. Nagle wszystko wydaje się niesłychanie interesujące. Co najciekawsze, gdy owy obowiązek zostanie już spełniony, cała kreatywność nagle gdzieś znika i wracam do zwyczajnego, codziennego „nie chce mi się”. Może to właśnie jest metoda, aby zacząć działać kreatywnie na co dzień? Permanentny, narzucony obowiązek mobilizujący do czynów o jakie się nawet nie podejrzewam. Co prawda o komforcie psychicznym można zapomnieć, ale żyjemy w takim świecie, gdzie niestety nie można mieć wszystkiego. Ale nie mam zamiaru oszukiwać się, że w końcu zmądrzeję i zacznę odpowiednio dysponować swoim czasem. Jest to chyba wpisane w ludzką naturę. Albo tylko moją skomplikowaną osobowość. Sorry, mamy taki klimat wymagać więcej! Opady deszczu i mróz w styczniu to nie są niespodziewane anomalia pogodowe, tłumaczące kompletny chaos i dezinformację na kolei. Nie oszukujmy się, zawiódł system, nie Sroga Pani Zima. I oto ja, regularny pasażer PKP mam dziś uzasadniokarolina pastucha ny żal. Cóż, jak mówią, umiesz liczyć – licz na siebie. Zwłaszak jak sesja co semestr cza w takim klimacie. zaskakuje studentów, Zmieniają się czasy, zmietak zima co roku zaskakuje kierowców. W tym roku zaskoczyła też polską kolej. Marznący deszcz i temperatury poniżej zera spowodowały oblodzenie trakcji, utrudniając ruch kolejowy. Media donosiły o dramatycznych apelach pasażerów, którzy utknęli w szczerym polu lub na małej, zamkniętej stacji, niejednokrotnie pozbawieni ogrzewania, ciepłego napoju, posiłku, bez jakiejkolwiek pomocy. Pani wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju, Elżbieta Bieńkowska mogła powiedzieć o tym tylko jedno: „Sorry, mamy taki niają się władze, ludzie na staklimat. No niestety.” Czy rze- nowiskach, a znieczulica wciąż czywiście możemy liczyć je- ta sama. Gorzka wypowiedź dynie na zimną jak lód odpo- szefowej super resortu przywiedź władz? Nie bójmy się pomina słowa premiera Cimo- T szewicza z 1997r., skierowane do powodzian: Trzeba było się ubezpieczyć. To zdanie wciąż szokuje, nawet we współczesnym „klimacie” cynizmu płynącego z góry prawie każdego dnia, gdzie katastrofa komunikacyjna i cierpienie podróżnych to wina wyłącznie pogody, a śmierć nienarodzonych bliźniąt w jednym ze szpitali, to nie wynik zaniedbania ze strony lekarzy, a wola Opatrzności, według której, jak stwierdził wiceminister zdrowia Sławomir Neumann, dzieci rodzą się i umierają. Oby wielość podobnych komentarzy nie uodporniła nas nigdy na takie sytuacje, a chłodna ocena sytuacji w większej mierze dotyczyła poczucia odpowiedzialności aktualnie rządzących niż tych pokrzywdzonych. Nie musimy tłumaczyć niefortunnych słów pani minister, tym zajął się już pan premier. A ja nie pozostając bierną, z nutką goryczy mogę powiedzieć tylko jedno – sorry, takie mamy ministry. anita pilżys Z definiowanie słowa etyka w czasach tak różnych od tych, kiedy ono powstało jest bardzo trudne, a w zasadzie można by posunąć się do stwierdzenia, że praktycznie niemożliwe. Gdybym jednak, uparła się i postawiła na tradycyjne znaczenie etyki musiałabym z czystym sumieniem stwierdzić, że świat wokół mnie jest niczym ten zuchwały nauczyciel, który coraz wyraźniej i z pełną satysfakcją pokazuje, że wartości moralne to przeżytek niesprawdzający się w dzisiejszej rzeczywistości. Włączam telewizję i widzę, że ludzie dręczą zwierzęta. Gdyby to były jedynie zwierzęta to może mogłabym to przełknąć, chociaż… niekoniecznie! Zwierzęta to też istoty żywe, którym jak każdemu z nas należy się szacunek. Nie da się jednak wymagać od ludzkich istot, aby szanowały otaczającą je faunę i florę, kiedy potrafią się pomiędzy sobą kłócić, tłuc i zabijać, nawet z błahych powodów. To się naprawdę dzieje! Nie bez powodu o poniektórych osobnikach gatunku ludzkiego mówimy, że zachowują się gorzej niż zwierzęta. Te, bowiem, mimo że w powszechnym rozumieniu uważane są za niemyślące, instynktownie potrafią wyczuć o wiele więcej i zachować się po stokroć lepiej niż niejeden człowiek. Nie trzeba szukać górnolotnych przykładów. Weźmy za przykład karpie. Okres świąteczny zapamiętałby jako niezły horror. Może to i dobrze, że za moment wylądują na wigilijnym stole, gdzie nie będzie im to robiło różnicy, a tortury serwowane przez ludzi w końcu dobiegną końca. Gdzie w tym wszystkim etyka? Była i się zmyła. Zapewne znajdzie się ktoś, kto stwierdzi: co ma etyka do zwierząt? A właśnie, że ma. I to dużo. Powszechnie wiadomo, że przekonania i wartości powinno budować się na solidnych fundamentach. Wy- chodzę, więc z założenia, że kto przy najmniejszej sprawie zachowuje się nie tak jak powinien, nie zrobi tego przy każdej kolejnej – wagi mniejszej lub większej. Ludzie nie szanują i nie są etyczni wobec tego, co ich otacza, więc nie można wymagać tego, że będą stosowali te zasady w stosunkach między sobą. To wymagałoby przewartościowania społeczeństwa czy też odpowiednich wzorców. Ale po co? Gatunek ludzki to skomplikowana sprawa. Wychodzimy z założenia, że dopóki dzieje się coś złego, z czym bezpośrednio nie mamy styczności to najzwyczajniej w świecie nas to nie dotyczy. Tak jest łatwiej i wygodniej. W dobie wszędobylskiego chamstwa, brutalności i nieposzanowania wszystkich i wszystkiego, mało jest osób, którym zupełnie bezinteresownie chce się nawracać i pouczać swoich rówieśników, znajomych, współpracowników. Lepiej się dostosować i nie stwarzać niepotrzebnych problemów. Na pytanie: kogo dotyczy etyka, odpowiedz jest więc prosta: etyka dotyczy wszystkich, nie wszyscy jednak potrafią i chcą ją stosować. Wzywa nas wyprzedaż Początek nowego roku oznacza wyprzedaż zeszłorocznej kolekcji w sklepach, głównie odzieżowych. Zaczyna się istny szał zakupowy. Nasuwa się pytanie, komu się to opłaca? daria rak S tyczeń, do końca kalendarzowej zimy pozostały nam aż dwa miesiące. Przechadzamy się po galerii handlowej i widzimy ogromny napis w witrynie sklepu: Wyprzedaż. Cóż nam pozostaje – wchodzimy. Przeglądamy sklepowe wystawy i zauważamy znaczny spadek cen odzieży. Bierzemy jedną, dwie, może trzy rzeczy, w końcu zawsze nam się przyda ciepły sweterek czy kolejna spódniczka, a skoro już jest przeceniona, to warto skorzystać. Niestety nie dzieje się to zwykle w takim spokoju. Zwykle wo- kół przecenionych rzeczy ustala się tabun ludzi, którzy dosłownie wydzierają sobie „ciuchy” z rąk. Do przymierzalni ustawiają się horrendalnie długie kolejki, bo każdy „upolował” coś dla siebie. Gdy już uda nam się przymierzyć nasze rzeczy stwierdzamy, ze podoba nam się to średnio, ale skoro jest przecenione, to czemu nie mielibyśmy skorzystać i łapiemy się w machinę opróżniania magazynów sklepu. Pytamy: komu się opłaca sprzedawać odzież prawie za bezcen? Możliwe, że nasza bluzka, która kosztowała 89 złotych wcale nie jest tyle warta. W rzeczywistości kosz jej wyprodukowania jest o niebo mniejszy i nawet sprzedanie jej za 40 złotych może się faktycznie opłacać. Jesteśmy oszukiwani? Minęły dwa tygodnie. Znów odwiedzamy nasz sklep – nadal wygląda jak targowisko (spodnie poroz- rzucane na wystawce, sukienki niechlujnie powieszone na wieszakach). Przeglądamy ubrania i jesteśmy w szoku – znów jest taniej. Sweterek, który jeszcze trzy tygodnie temu kosztował 170 złotych dziś jest w cenie 35. I pomyśleć, że byliśmy skłonni dać za niego poprzednią sumę pieniędzy. Obłęd. Cóż, kupujemy nasz przeceniony ciuszek. Zadowoleni z siebie wychodzimy ze sklepu, chwaląc się swoja zdobyczą. Na miejscu starej kolekcji pojawia się nowa. Już widać w niej powiew wiosny, mimo że nadal jest styczeń. I kto spojrzy na te frywolne sukienki, skoro nadal potrzebujemy ciepłego kardiganu? Chyba jednak opłaca się kupować na wyprzedażach, chociaż ubrania nie są już w 100 procentach „na czasie”, to przynajmniej nam się podobają, a to przecież jest najważniejsze. PUBLICYSTYKA 13 Gender-Srender Gdybym mogła być mężczyzną jeden dzień, pewnie byłabym... słabsza. SABINA BARANIEWICZ T warda, choć naprawdę słaba emocjonalnie. Bo przecież nie słaba fizycznie! W jednej ręce nio- słabym wszystkie zakupy. W drugiej miałabym jeszcze zgrzewkę wody − taka byłabym silna! Nie daj Boże, bym była kłamliwa. Kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw, pamiętaj. Byłabym z kobiecego punktu widzenia tchórzliwa i słaba emocjonalnie, ale czy to źle? Doskonale umiałabym wtedy zgrywać twardziela. Miałabym w nosie, co o tym myślisz, nie analizowa- łabym setki razy, co chciałeś mi przez coś powiedzieć lub dlaczego czegoś nie zrobiłeś. Żyłabym chwilą, nie dostrzegając pewnych problemów, choćby dlatego, że bym nie musiała i nie liczyłabym się z ich konsekwencjami. Mogłabym wywalać nogi na stół, a brudne skarpety zostawiać pod łóżkiem i mrużyć oczy na widok „gąski” przechodzącej mi pod nosem. Ojjj, jakie brudne Nie taki gender straszny… Były już żubry, pandy online i inne ciekawe zajęcia. Tegoroczną sesję (bo przecież trzeba czasem odejść od książek) postanowiłam urozmaicić sobie bajkami. kamila byrtek W ten właśnie sposób kolejny już raz odbyłam podróż do lat 90., czyli swojego pięknego dzieciństwa. Jako dziewczynka lubiłam zabawy zarówno „chłopięce”, jak i „dziewczęce”, więc bajki też oglądałam różne. Zdecydowanie jednak królowała w moim życiu jedna, najbardziej wciągająca – „Czarodziejka z księżyca”. Nie pamiętam ze swojego dzieciństwa Buki, więc nie sądzę żebym się jej bała, ale jak miałabym się jej bać, skoro moim wymarzonym alter ego była sama Sailor Moon? Niezależnie od wszystkich fal krytyki nadal uważam, że to anime jest całkiem dobre. W końcu propaguje wspaniałe ideały, może trochę naiwnie, ale za to w sposób (dziecinnie) prosty. Jednak nie o tym. Zatapiam się w fabule… Jak dziecko gapię się w monitor i odtwarzam odcinek za odcinkiem. Dziwne, przedziwne. Dzisiaj, gdybym miała wybrać swoją ulubioną postać, stawiałabym na Harukę. To kobieta androgyniczna, która ma silną i ciekawą osobowość. W dodatku [sic!] lesbijka. Jak to możliwe? Gender w Polsce? Tyle lat temu? W dodatku rodzice pozwolili nam to oglądać! Czy przypadkiem nie skrzywiło to naszych małych rozumków? Być może nasze (różnorodne) dysfunkcje maja związek z tą bajką? Niemal wiek temu Virginia Woolf (wybaczcie mi mieszanie rejestrów kultury popularnej i klasycznej literatury, ale inaczej się nie da) pisała: „W każdej ludzkiej istocie zachodzi chwiejność między jedną płcią a drugą i często tylko strój pozwala zachować pozór męski lub niewieści, a pod spodem kryje się coś wręcz przeciwnego niż na wierzchu” („Orlando”). Więc i tutaj gender? Co to za obsesja, wszędzie widzieć gender, skoro to wymysł naszych czasów? Gender istniał zawsze. Śmiałe twierdzenie? Chyba jednak nie, jeśli wyjaśni się znaczenie tego terminu. Skoro istnieje ogół cech, jakie przypisujemy danej płci, to nieodzownie jest on związany z kulturą. Płeć kulturowa zatem istnieje obok tej biologicznej, czy się to komuś podoba czy nie. Odrzucając całą otoczkę i ideologię, która ostatnio piętrzy się wokół tego terminu, trzeba przyznać, że zawsze istniały cechy i atrybuty przypisywane danej płci. Nie są one wcale stałe. Kiedyś ubierano małych chłopczyków w sukienki, ba, nawet różowy ko- lor był przyporządkowany niemowlętom płci męskiej. Teraz sytuacja taka jest postrzegana jako niepożądana (a nawet krzywdząca). Co się zmieniło? Jedynie kultura. Nic więcej. To kultura każe być kobieca kobietom i męska mężczyznom. A przecież cechy stereotypowo kobiece mogą charakteryzować osoby obydwu płci. Czy wrażliwy mężczyzna musi być od razu kwalifikowany jako ten, który posiada dysfunkcje? Czy kobieta nie może być silna i mieć uporządkowanego sposobu pracy? Pytania mnożą się bardzo szybko, a wraz z nimi narasta niechęć, którą podsycają polskie media. Niestety, wiele osób nie ma świadomości, o co tak naprawdę chodzi. Bo o co chodzi? Zamiast odpowiedzi, zacytuję Bogdana Wojciszke, znanego polskiego psychologa: „Liczne badania podsumowywane za pomocą metaanaliz dowodzą, że faktyczne różnice między płciami są duże tylko w nielicznych dziedzinach (motoryka, seks i agresja); w innych pozostają umiarkowane (komunikacja i zachowania społeczne) albo małe (jak cechy osobowości). W wielu dziedzinach są bardzo małe lub nie pojawiają się wcale (szczęście, samoocena, sposób i skuteczność sprawowania władzy)” (por. „Psychologia społeczna”). O co więc ta walka? Może nie jesteśmy tacy sami, ale z pewnością mamy prawo być różni od tego, jacy powinniśmy być według schematów i stereotypów. myśli mogłabym mieć wtedy w głowie! Krzywy uśmieszek malowałby mi się na twarzy... Mogłabym wreszcie wstać, umyć się i od razu wyjść z domu, a cała akcja zajęłaby mi nie więcej jak 10 minut! I za pierwszym razem odbierałabym telefony, bo mój smartfon zmieściłby mi się w kieszeni i nie musiałabym szukać go po swojej torebce, gdzie mam wszystko tylko nie porządek. I mogłabym w końcu zamknąć swoją szafę z ciuchami. Szłabym przez ulicę z podniesioną głową, „nadmuchaną” klatą i kiwałabym się z prawa do lewa − cały chodnik byłby mój! Zapaliłabym fajkę i wydmuchiwała dym dookoła siebie. Twarda, potrafiłabym wyłączyć emocje, nie malowałyby mi się one więcej na twarzy. Chłodnej, prostej analizie poddawała- bym wszelkie problemy. Było i minęło − tak podnosiłabym się łatwo na duchu. I dodatkowo umiałabym zmienić koło w samochodzie. Ten jeden dzień, tylko po to, by zrozumieć mężczyzn. Może pomysł wydawałby się i atrakcyjny. Ale… jak facet nigdy nie będę, nawet dzisiejszy gender tego nie sprawi. Posrenderuję, czyli pogdybam sobie więc jeszcze trochę... Kobieci i facety Bardzo modny temat ten cały gender. Włączam radio, kościół katolicki protestuje i kontestuje, włączam telewizję, debata w najlepsze, a piana ze wściekłości toczy się z ust opozycyjnych stron. O co im chodzi, oprócz tego oczywiście, że racja pierwszego jest ważniejsza od drugiego… zuzanna świeboda G ender to inaczej płeć kulturowa, co znaczy mniej więcej tyle samo co nauczona czy odegrana. W każdym razie – nabyta. Jeszcze nie tak dawno podział obowiązków w naszym społeczeństwie był prosty i oczywisty. Parafrazując Marksa i Engelsa: mężczyzna zapewniał byt, kobieta przedłużała gatunek - nieskomplikowana zależność reprodukcja i produkcja. Ale czasy, w jakich przyszło nam żyć nie są już takie oczywiste. Hola hola panowie, przywitajcie emancypację i brzydkie słowo na „f” (feminizm… żeby się z innym nie pomyliło). Paniom zamiast rodzenia zachciało się napędzać gospodarkę, a przedłużanie gatunku przez niewygodny urlop macierzyński obniżający zarobki i zrzucający o kilka szczebli z drabiny sukcesu wcale im nie w głowie. Zabrałyśmy wam spodnie, stanowiska pracy należące wcześniej wyłącznie do was. Nikt nie ma z tym większego problemu, nie ma głosu sprzeciwu, bo przecież my jesteśmy słabsza płeć, a trzeba się z równym mierzyć. Kiedy z kolei mężczyźni przejmują jakieś nasze zachowania od razu podnosi się wrzawa. A bo to jest kryzys męskości, metro seksualni pseudofaceci z manicurem, co to ma być, a fuj! Może to jest właśnie czas na tę dyskusję, na szczere powiedzenie sobie, że nie wiem czego chcę i jaki mam być, bo nikt mi tego nie powie i nie nauczy. Dostaliśmy tyle wolności, że się zachłysnęliśmy. A gender to tylko nazwanie zjawiska, dziejącego się w tej chwili. Widziałyście różowe koszulki od Ralpha Laurena? Kilkanaście lat temu żaden szanujący się samiec nie przywdziałby tego hańbiącego koloru na swój niewywoskowany tors. Polska to kraj, którego mottem mogłoby być „wszystko albo nic”, mamy skłonność do popadania ze skrajności w skrajność. Równościowe przedszkola chcą przebierać chłopczyków w sukienki, natomiast arcybiskup Józef Michalik oskarża „ideologię gender” o powodowanie zachowań pedofilskich u dorosłych. Media jeszcze podkręcają atmosferę, bo kto by oglądał merytoryczną dyskusję, jeżeli zamiast tego może zobaczyć walkę kogutów. Ręce opadają. Popatrzcie przez okno, spadł śnieg. To kto teraz do łopaty, a kto do robienia herbaty? 14 KULTURA Co? Gdzie? Ciało pragnie karnawału! Kiedy? Magia kolorów, masek, przebrań, fantazyjnych strojów. Pochody, parady, zabawy. Tony jedzenia, hektolitry picia, po prostu „tańce, hulanki, swawole” – czas 29 stycznia karnawału! 09:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 10:00 – Królowa Śniegu - Teatr im. Jana Kochanowskiego 11:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 12:00 – Królowa Śniegu - Teatr im. Jana Kochanowskiego 30 stycznia 09:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 10:00 – Królowa Śniegu - Teatr im. Jana Kochanowskiego 11:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 12:00 – Królowa Śniegu - Teatr im. Jana Kochanowskiego 31 stycznia 09:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 10:00 – Królowa Śniegu - Teatr im. Jana Kochanowskiego 11:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 12:00 – Królowa Śniegu - Teatr im. Jana Kochanowskiego 20:00 – Kaliber 44 – Narodowe Centrum Polskiej Piosenki 1 lutego 16:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 20:00 - Bethel i Roots Rockers - Narodowe Centrum Polskiej Piosenki 2 lutego 11:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 3 lutego 09:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 11:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 4 lutego 09:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 11:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 5 lutego 09:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 11:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 6 lutego 09:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 11:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 7 lutego 09:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 11:00 – Szanowny Pan Chrabollini i inne dziwadła – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 17:00 – Dawid Kwiatkowski – Narodowe Centrum Polskiej Piosenki Źródło: www.ofeminin.pl beata marcinowska P ożegnanie mięsa Karnawał, czyli okres balów, pochodów, zabaw. Zaczyna się przeważnie w dniu Trzech Króli, a kończy przed Środą Popielcową. Niewiele osób zdaje sobie sprawę jak zabawna jest sama nazwa. ,,Carne vale” oznacza „pożegnanie mięsa”, czyli symbolizuje odliczanie dni do Wielkiego Postu. Skoro jesteśmy już przy nazwie, warto dodać, że istnieje jeszcze jedna (mniej popularna) etymologia słowa ,,karnawał”. ,,Carrus navalis”, z łacińskiego – wóz w kształcie okrętu, czyli wóz będący częścią procesji najpierw ku czci bogini Izydy, a później Dionizosa. Zabawy karnawałowe związane są głównie z kultem płodności, ale również z kultem agrarnym. Dawniej wierzono, że tańce karnawałowe, mają wpływ na wzrost zboża. Uważano, że im „wyższe skoki, tym większe plony”. W wielu krajach europejskich praktykowano przede wszystkim tańce dookoła ogniska, najczęściej w formie koła. Tłusty wtorek W Nowym Orleanie czy Sydney mamy tzw. Mardi Gras, co po francusku oznacza Tłusty Wtorek. Święto to obchodzone jest w przeddzień środy popielcowej, czyli w ostatni dzień karnawału. Jest odpowiednikiem polskiego Śledzika, czyli Ostatków. To ostatnia okazja na huczne tańce, zabawy i karnawałowe przysmaki. Pożegnania karnawału – powitanie postnego śledzika. Fastelavn W Danii świętowanie rozpoczyna się siedem tygodni przed Wielkanocą. Fastelavn, czyli duńskie święto karnawału trochę przypomina hal- słodyczy. I tak jak halloween jest potępiane przez Kościół. Najbardziej znaną duńską zabawą organizowaną w czasie Fastelavn jest tzw. „kot w beczce”. Na drzewie zawieszano beczkę, w której znajdował się czarny kot. Uczestnikom zawiązywano oczy i wręczano kije, którymi mieli rozbić beczkę i wypuścić źródło: www.wikipedia.pl loween. Dzieci w przebraniach wyruszają na zbieranie kota, którego później zabijano, gdyż wierzono, że w ten sposób zapobiega się wszelkim zarazom. Aby zapewnić sobie żyzne plony w nowym roku, urządzano „rwanie kury lub gęsi”. Ptaka wieszano za nogi na gałęzi drzewa, a uczestnicy galopując konno mieli urwać mu żywcem łeb. Aby było trudniej kurę lub gęś smarowano smalcem. Oprócz bestialskich zabaw były również przyjemniejsze tradycje. Jedną z nich, również ważną, jak obecność choinki w czasie świąt Bożego Narodzenia, było pieczenie słodkich bułeczek. Wypiekano je z pszennej mąki, nadziewając cukrem i polewając wierzch bułeczki lukrem. Polskie zapusty Jeżeli chodzi o Polskę to mamy zapusty na Kaszubach. Jest to czas zabaw i tańców, ale przede wszystkim okres, w którym spożywa się duże ilości alkoholu. W tym czasie wystrojone dziewczyny w poszukiwaniu mężów biegały z balu na bal. Najpopularniejszym daniem w tym okresie były, o dziwo, placki ziemniaczane. Jednak nawet najbiedniejsi ludzie starali się zjeść choć trochę mięsa, ponieważ wierzono, że kto nie spróbuje mięsa, tego w lecie zjedzą komary. Wraz z wybiciem północy, kończyła się zabawa i zaczynał Wielki Post. Bo jak mówił Jacek Kaczmarski „dusza moja - pragnie postu, ciało - karnawału!” KULTURA Rockowe kalendarium Metallica, Dream Theater, Depeche Mode to tylko niektóre zespoły, które na żywo zobaczyć będzie można w tym roku. Warto zaznaczyć w kalendarzu niektóre daty. milena jan czak R ok 2014 to prawdziwa gratka dla fanów dobrej, ciężkiej muzyki. W najbliższych miesiącach nasz kraj odwiedzą zespoły, których już same nazwy py. Zespół pojawi się w Warszawie (5 marzec), Zabrzu (6 marzec), Łodzi (7 marzec) i w Poznaniu (8 marca). Skunk Anansie zaprezentuje wówczas swoje nagrania w wersji akustycznej. 8 i 9 marca będziemy go- Zespół The Black Keys (Patrick Carney i Dan Auerbach). źródło: submag.co.uk ścić holenderską grupę Within Temptation. W ramach promocji nowego albumu, zatytułowanego Hydra zespół wystąpi w Poznaniu na Międzynarodowych Targach Poznańskich oraz w Warszawie. 26 marca w Atlas Arenie i 28 marca w gdańskiej Ergo Arenie pojawi się wyjątkowa grupa, stworzona na potrzeby trasy koncertowej. Metal All Stars, bo o tym zespole mowa, tworzą muzycy i wokaliści na co dzień związani z takimi grupami jak Antrax, Soulfly czy Megadeth. Cena biletu: 150- 450 złotych. 12 maja w Łodzi wystąpi Peter Gabriel. Podczas koncertu w całości zostanie zagrany album So. Ceny biletów rozpoczynają się już od 187 złotych. Czerwiec to miesiąc prawdziwej gratki dla fanów mocnego uderzenia. Na początku miesiąca- 4 czerwca w Atlas Arenie pojawi się Avenged Sevenfold. Tydzień później, 11-12 czerwca w Łodzi odbędzie się Impact Festival, którego gwiazdami będą Black Sabbath oraz Aerosmith. 27 czerwca w Oświęcimiu wystąpi Soundgarden. 2 lipca rozpocznie się w Gdyni trwający trzy dni Open’er Festival, podczas którego swój występ w Polsce potwierdzili muzycy Pearl Jam oraz The Black Keys. W ramach Sonisphere Festival na Stadionie Narodowym odbędzie się koncert legendy wzbudzają ogromne emocje. Już 5 lutego na scenie katowickiego Spodka pojawi się Dream Theater. Amerykanie będą u nas promować swoją ostatnią płytę, zatytułowaną po prostu Dream Theater. Cena biletów waha się od 140 do 375 złotych. 24 lutego w łódzkiej Atlas Arenie zobaczyć będzie można Depeche Mode. Grupa pojawi się u nas w ramach trasy The Delta Machine Tour. Bilety na ich drugi koncert w Polsce kosztują od 220 do 385 złotych. Polscy fani Skunk Anansie Dream Theater – amerykańska grupa muzyczna wykonująca metal progresywny. będą mieli aż cztery okazje źródło: gitarowe.pl do bycia na koncertach gru- Metallica – amerykański zespół heavymetalowy założony w Los Angeles w 1981 roku przez Jamesa Hetfielda i Larsa Ulricha. źródło: fanpop.com muzyki metalowej- Metalliki. 10-13 lipca w Węgorzewie będzie miał miejsce Seven Festival, na którym wystąpi między innymi Epica oraz Arch Enemy. W listopadzie na czterech koncertach wystąpi w Polsce Tarja Turunen. Byłą wokalistkę Nightwish’a wraz z solowym materiałem zobaczyć będzie można w Krakowie (9 listopad), Łodzi (10 listopad), Katowicach (12 listopad) i w Warszawie (13 listopad). Najbliższe dwanaście miesięcy zapowiada się niezwykle ciekawie. Fanom rocka i metalu na pewno nie zabraknie okazji do muzycznych podróży. 15 Co? Gdzie? Kiedy? 8 lutego 16:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 19:00 – Rękopis znaleziony w Saragossie - Teatr im. Jana Kochanowskiego 20:00 – Dikanda – Narodowe Centrum Polskiej Piosenki 9 lutego 19:00 – Rękopis znaleziony w Saragossie - Teatr im. Jana Kochanowskiego 10 lutego 09:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 11:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 11 lutego 10:00 – Królowa Śniegu - Teatr im. Jana Kochanowskiego 12:00 – Królowa Śniegu - Teatr im. Jana Kochanowskiego 12 lutego 09:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 10:00 – Królowa Śniegu - Teatr im. Jana Kochanowskiego 11:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 12:00 – Królowa Śniegu - Teatr im. Jana Kochanowskiego 19:00 – Rękopis znaleziony w Saragossie - Teatr im. Jana Kochanowskiego 13 lutego 11:00 – Rękopis znaleziony w Saragossie - Teatr im. Jana Kochanowskiego 19:00 – Rękopis znaleziony w Saragossie - Teatr im. Jana Kochanowskiego 14 lutego 11:00 – Rękopis znaleziony w Saragossie - Teatr im. Jana Kochanowskiego 19:00 – Rękopis znaleziony w Saragossie - Teatr im. Jana Kochanowskiego 15 lutego 19:00 – Rękopis znaleziony w Saragossie - Teatr im. Jana Kochanowskiego 20:00 – Bezczel, Z.b.u.k.u., Małpa – Narodowe Centrum Polskiej Piosenki 16 lutego 11:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 17:00 – Królowa Śniegu - Teatr im. Jana Kochanowskiego 17 lutego 09:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 11:00 – Psiakość 2, czyli kostka została rzucona – Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki 18 lutego 19:00 – Gąska - Teatr im. Jana Kochanowskiego 19 lutego 19:00 – Gąska - Teatr im. Jana Kochanowskiego 16 RECENZJE Ziarno prawdy - Zygmunt Miłoszewski Przeczytane:Teodor Szacki, po rozwiązaniu zagadki zabójstwa jednego z kuracjuszy (książka Uwikłanie) i niefortunnym romansie z dziennikarką, rozpoczyna nowe, samotne życie w Sandomierzu. Początkowo nienawidzi swojego kawalerskiego mieszkania, tipsiary-nimfomanki i dziury, w której musi wegetować. Z czasem jednak, zaczyna być coraz bardziej przekonany do nowego miejsca, zwłaszcza, że dzieje się tam naprawdę sporo... BEATA MARCINOWSKA P olicja znajduje zwłoki kobiety, żony radnego, znanej działaczki, która cały wolny czas poświęca na organizowanie imprez dla dzieci z miasta. Kobieta została brutalnie zamordowana. Z niezwykłą precyzją morderca podciął jej gardło i spuścił całą krew z organizmu, gdy jeszcze żyła, a następnie zwłoki podrzucił w okolicach żydowskiego cmentarza. Denatka trzymała w ręku rodło - znak przypominający połowę swastyki, który miejscowym ludziom kojarzy się wyłącznie z Żydami. W krzakach obok ciała znaleziono również narzędzie zbrodni - dokładnie oczyszczone z wszelkich śladów. Co więcej, według legendy używano go wyłącznie do uboju rytualnego. Czyżby na pewno zabójca w pośpiechu zapomniał o „brzytwie”? Dziwny zbieg okoliczności, zwłaszcza, że pozostałe elementy zbrodni zostały precyzyjnie zaplanowane. Oczywiście, biorąc pod uwagę historię miasta, stosunki polsko-żydowskie na tym terenie oraz okoliczne legendy - w Sandomierzu wybuchła panika! Rodzice przestają posyłać dzieci do szkoły. Kto wie, czy jakiś Żyd nie zechce wymoczyć macy w krwi bezbronnych, niewinnych pociech?! Teodor Szacki, jako jedyny niezwiązany emocjonalnie z miastem i jego mieszkańcami rozpoczyna śledztwo, nie zważając na „miejscowe brednie”. W toku śledztwa wychodzi na jaw, że zamordowana - Elżbieta miała romans z sandomierskim biznesmenem, co rzuca cień podejrzeń na jej męża. Problem polega jednak na tym, że mąż ofiary również został zamordowany! Zabójstwo, źródło: literatki.com równie teatralne, jak po- przednie komplikuje całą sprawę. Wokół zawieszonych na haku, zmasakrow a nych zwłok mężczyzny, wyłania się scena niczym z Dana Browna - krwią napisano skrót „KWP”, a następnie dodano szereg cyfr. Czyżby zamieszana w to wszystko była Komenda Wojewódzka Policji? Ale co oznaczają te wszystkie cyfry? Teodor Szacki powoli zaczyna wariować, zwłaszcza, że chwilę później w podziemnych lochach znajduje ciało kochanka - biznesmena. Pan prokurator musi zmierzyć się z miejscowymi upiorami, o których krążą przerażające legendy. Gdzie oko za oko to główne motto. A motywy morderstwa, dzieciobójstwa i krzywoprzysięstwa ciągną się za nim przez całe śledztwo. O co w tym wszystkich chodzi? W mieście gdzie wszyscy się znają od urodzenia nie jest łatwo wydobyć jakiekolwiek informacje. Jak dotrzeć do ziarna prawdy, skoro WSZYSCY KŁAMIĄ?! Świetna intryga, doskonale skomponowana kryminalna szarada, gdzie czytelnik musi naprawdę się wysilić, aby spróbować rozwiązać zagadkę. Spróbować, bo z pewnością nikomu się to w pełni nie uda. Miłoszewski tak gra z czytelnikiem, że jedynym realnym mordercą może być upiór. Ciekawym zabiegiem (stosowanym również w Uwikłaniu) jest rozpoczynanie kolejnych rozdziałów wycinkami z codziennych gazet, które są dobrane z iście sarkastycznym poczuciem humoru. Mistrzowskie dialogi, które mimo upiornej, krwistej scenerii potrafią doprowadzić czytelnika do łzawego śmiechu i doskonale skontrastowane postaci nadają powieści oryginalnego smaczku, który jest już znakiem rozpoznawalny m M i ł o s z e w s k i e g o. Tekstonika uczuć - Éric- Gdzie ja miałam uszy? (Że nie usłyszałam go wcześniej) Emmanuel Schmitt Przesłuchane: Fismoll jest dwudziestolatkiem z PoznaPrzeczytane: O tym w jaki sposób kochają kobiety, a w jaki mężczyźni. O różnicach przez które żadna z płci nie zrozumie przeciwnej. O zemście, stracie, nienawiści, miłości. O tym, jak los nas karze, gdy nie doceniamy tego, co mamy... BEATA MARCINKOWSKA D iane, silna, niezależna kobieta sukcesu. Związana z, po uszy zakochanym w niej, Richardem (który sporo się natrudził, aby w końcu ją zdobyć). Odrzuca kilkakrotnie jego oświadczyny, żeby później narzekać, że mężczyzna nie chce się z nią ożenić. Uważa, że czegoś jej w związku brakuje, że Richard już nie zabiega o nią tak, jak na początku. Śmie nawet ziewać w jej obecności! Postanawia mu powiedzieć, że jej uczucie osłabło i że taki związek nie ma sensu. Mężczyzna, choć zdruzgotany, aby zachować dumę zgadza się z nią. Postanawiają zostać przyjaciółmi. Po pewnym czasie, Richard planuje jej się oświadczyć, a Diane planuje go upokorzyć, podsyłając mu... dziwkę, która ma rozkochać w sobie mężczy- świat zaczyna walić jej się na znę. Jednak nic nie dzieje się głowę. A od pewnych decyzji nie ma już odwrotu. Autor znany głównie z genialnego utworu Oskar i pani Róża tym razem dokonuje wiwisekcji ludzkich uczuć. Pokazuje, że kobieta nie może myśleć za mężczyznę i odwrotnie; że tylko szczera rozmowa może prowadzić do zrozumienia. A gra w miłość nigdy się nie sprawdza. Czytelnik brnąc przez trudy związku Diane i Richarda ma nadzieję, że wszystko skończy się dla nich dobrze. Że na końcu książki znajdzie złotą receptę na udany związek. Nic takiego się nie dzieje. Wprawdzie wszystko kończy się dobrze, ale dla źródło: lmolksiazkowyy. innych osób. A recepta? Rozmowa, szczerość? Nie wiem. blox.pl Tektonika uczuć jej nie potak, jak Diane sobie zapla- daje. nowała. Po pewnym czasie, nia. Ma wiele umiejętności – jest wokalistą, autorem tekstów, kompozytorem i instrumentalistą. Jego debiutancka płyta jest moim prywatnym odkryciem ubiegłego roku. Trafiłam na jego twórczość zupełnie przypadkiem i od tego czasu nie mogę się oderwać. Żałuję tylko, że nie usłyszałam go wcześniej! ALEKSANDRA MARKIW B ardzo lubię słuchać moich rówieśników, szczególnie gdy są tak bardzo utalentowani. Zawsze zakładam, że startując z tak dużym potencjałem, rozwijając się cały czas, gdy i ja i oni się zestarzejemy będę mogła słuchać jeszcze piękniejszej muzyki w ich wykonaniu. Fismoll ma bardzo delikatny głos, który według mnie jest naprawdę wyjątkowy. Słysząc już pierwsze słowa piosenki „Let’s Play Birds” odczuwam prawdziwą przyjemność, mam ochotę zamknąć oczy i cieszyć się chwilą. Fismoll tworzy muzykę bardzo liryczną, która dla mnie jest idealne na zimowe wieczory. Pozwala się zrelaksować, wy- źródło: empik.com ciszyć. Płyta „At Glade” może być świetnym towarzyszem podczas zbliżającej się sesji. Ja jestem w stanie skoncen- trować się na nauce, ale dookoła mam bardzo przyjemną, melancholijną, niemal magiczną atmosferę. RECENZJE Ostatni taniec 17 Przeczytane: Grupa dobrych kumpli postanawia sprawdzić autentyczność ludowej legendy o zamku, którego mityczny lokator ma skłónności do spełniania najskrytszych życzeń wizytujących gości. Haczyk tkwi w konsekwencjach, jakie należy ponieść za własne pragnienia. „Szczęśliwa ziemia” Orbitowskiego lawiruje między szarą i brutalną wielkomiejską rzeczywistością, a ludowym „danse macabre”, gdzie ofiara jest niewspółmierna do nagrody. ARTUR SYGUT R ykusmyku to miasteczko fikcyjne, ulokowane w książce gdzieś na dolnośląśkiej prowincji. Tamtejsze życie ma tętno staruszka w stanie agonalnym, a jedyną rozrywką jest picie do nieprzytomności lub rozmyślanie jak możliwie sprawnie stąd uciec. Ten dylemat towarzyszy Trombkowi, DJ-owi Krzywdzie, Sedesowi, Sikorce i Blekocie. Mają po dwadzieścia lat, snują ambitne plany, każdą wolną chwilę spędzają na zabijaniu nudy i lamentach, dlaczego już teraz nie mogą wypłynąć na głęboką wodę. Postanawiają pomóc własnemu szczęściu i „wytańczyć” dla bestii w upiornych zamkowych lochach pieniądze, miłość i wszelki dostatek. Desperacja w dą- żeniu do celu sprawia, że nie zwracają uwagi na słowa legendy o nieuchronnej transakcji: spełnienie marzeń za śmierć w podziemiach jednego z nich. Wyrzuty sumienia związane z tajemnicą o specyficznej rosyjskiej ruletce, rozrzucą ich po miastach, gdzie nie uda im się zapomnieć o makabrycznym pakcie z przeszłości. „Szczęśliwą ziemię” można skrzywdzić traktując ją wyłącznie jako powieść grozy, w końcu do takiej konwencji zdążył już przyzwyczaić autor „Świętego Wrocławia”. Historia młodych chłopaków z rozdziału na rozdział staje się skokiem do przyszłości, gdzie Ci sami bohaterowie zdołali na pozór stworzyć bezpieczną przestrzeń do życia w Krakowie, Warszawie, Kopenhadze. Mimo deklaracji o definitywnej roz- źródło: wsqn.pl łące losy dorosłych już Bartka, Staszka, Karola i Szymka są skazane na wspólny mianownik niczym w greckiej tragedii. Orbitowski rozlicza swoje pokolenie trzydziestolatków, niemal do przesady pastwi się nad rozbiciem związków głównych bohaterów. Wplata w opowieść upadek dobrze prosperującego przez lata przedsiębiorstwa budowlanego, miłości Bartka mimo choroby psychicznej partnerki, sugerując miejscami opętanie, życia Karola z brzemieniem niepełnosprawnego syna, skrywanych tajemnic na peryferiach. Każdy z nich posiada swego rodzaju defekt. Skrzek nie pozwalający myśleć Szymkowi, który ustępuje za sprawą obecności szalonej Tekli, czy halucynacje i otępienie Staszka, nasilające się z utratą wszy- skiego, na czym kiedykolwiek mu zależało. Autor postawił ich przed wyborem być, czy mieć, ale fatalizm nie pozwala wyjść im z tarczą w pojedynkach z rzeczywistością. Imponuje w książce opis sektorów miast, których nie znajdziemy w przewodnikach turystycznych. Oblicza cmentarne, rynsztokowe, gdzie obskurna speluna koresponduje z domem publicznym, śmietnikiem i bohaterami książki. Orbitowski niemal równie sprawnie oprowadza czytelnika po opuszczonych, pozbawionych nadziei lokalizacjach, jak i rozbudza poczucie grozy. Przekracza granicę zjawisk nadprzyrodzonych, by znów przenieść naszą uwagę do racjonalnie funkcjonującej na pierwszy rzut oka społeczności Rykusmyku. Serca lód- „Kraina lodu” Obejrzane: „Kraina lodu” to kolejny film animowany Disneya zrealizowany w technologii 3D, wyreżyserowany przez Chrisa Bucka („Na fali”) i Jennifer Lee („Ralph Demolka”). Historia korzystająca luźno z motywów z baśni Hansa Christiana Andersena „Królowa śniegu” wydaje się z tytułu i fabuły dobrą pozycją na zimowy wieczór. Czy tę animację Disney może określić jako sukces? MICHAŁ SZYMAŃSKI N a początku warto dodać, że stworzenie produkcji nawiązującej do „Królowej śniegu” było pomysłem czekającym na swoją realizację blisko siedemdziesiąt lat. Walt Disney pragnął stworzyć animowane wersje baśni Andersena. Powieść o mroźnej królowie miała być jedną z nich. Jednak animatorzy mieli duże problemy z przedstawieniem historii, dlatego projekty zostały porzucone. Dopiero w roku 2011, dzięki sukcesowi innego dzieła - „Zaplątanych” Disney ogłosił „Krainę lodu”. Baśń została przedstawiona w całkowicie innym wydaniu. Film opowiada o niebezpieczniej podróży Anny. Musi ona odnaleźć swoją siostrę, Elsę która niezapanowawszy nad swoimi skrywanymi mocami, wy- wołała wielką zimę. W podróży będą jej towarzyszyć: handlujący lodem Kristoff i jego przyjaciel renifer Sven, a także gadatliwy bałwan Olaf. Jak to w filmach Disneya, nie możemy się spodziewać skomplikowanej historii pełnej zaskakujących wątków. Jest ona prosta i przewidywalna. Oczywiście nie oznacza to, że jest zła. Jest to urocza powieść o sile miłości. Cechami filmu są przede wszystkim jego humor i musicalowa forma. Widzimy wiele zabawnych scen a piosenki w polskim wykonaniu wyszły naprawdę bardzo dobrze. Mimo, że jest to familijna produkcja z myślą o najmłodszych, to każdy z nas może znaleźć coś dla siebie. Wątek miłosny, śpiew, akcje oraz kapitalne sceny komediowe, które są w stanie rozbawić każdego widza, niezależnie od wieku. Oczywiście należy zwrócić uwagę na animację. Mimika bohaterów jest na wysokim poziomie, a efekty związane z lodem naprawdę piękne. Na szczególnie pochwałę zasługuje animacja świata, który prezentuje się wyśmienicie, mając w sobie baśniowy urok. Jednak „Kraina lodu” sama w sobie nie jest wyjątkowym filmem. Nie różni się wiele od innych dzieł ze stajni Disneya i nie wnosi niczego nowego. Jest po prostu kolejną, rozweselającą baśnią o bardzo wysokim poziomie. Jedyną zmianą, na pewno zauważalną dla długoletnich miłośników disneyowskich produkcji jest zmiana schematów znanych z innych historii. Nie otrzymujemy tutaj stereotypowych czarnych charakterów, ani walki dobra ze złem. Zauważalną wadą jest również niedopracowana harmonia filmu. Z początku wydaje nam się być musicalem, słyszymy jedną piosen- kę za drugą aż tu nagle... nic. Melodie i tańce zostają zastąpione przez sceny akcji i dramatyczne momenty. „Kraina lodu” to uroczy i zabawny film dla każdego. Świetna animacja, mnóstwo komedii i prosta, lecz wciągająca historia to powody dla których warto zapoznać się z tą zimową produkcją. źródło: filmweb.pl 18 KUCHNIA Szybko, smacznie i zdrowo W czasie sesji nie zawszy mamy czas na gotowanie skomplikowanych potraw. Często uciekamy się też do dań gotowych, niekoniecznie zdrowych. Oto kilka przepisów na zdrowe i szybkie dania. „Ciemne pieczywo z pastą z awokado” Składniki: 2 kromki ciemnego pieczywa 1 dojrzałe awokado 50 g sera typu feta 3 łyżeczki soku z cytryny Sól Pieprz żródło: spizarnia-smakow.pl Awokado rozcinamy na pół, wyjmujemy pestkę i łyżeczką wybieramy miąższ. Następnie dodajemy ser feta, sok z cytryny, sól i pieprz. Całość ocieramy na jednolitą masę. Gotową pastą smarujemy pieczywo. Przygotowanie: „Placki owsiane z bananem i powidłami” Składniki: (1 porcja) 4 łyżki płatków owsianych 1 łyżka otrębów 1 jajko Olej do smażenia cej wody i odstawiamy na 10 minut, aż napęcznieją. Mieszamy z surowym jajkiem i smażymy małe placuszki na rozgrzanym oleju na rumiany kolor. Kroimy banana w plasterki. Placki wyciągamy Przygotowanie: na talerz, smarujemy powiPłatki z otrębami zalewa- dłami i dekorujemy banamy niewielką ilością gorą- nem. żródło: zabawyzesmakiem.pl „Szpinak z gnocchi” Składniki: (2 porcja) Opakowanie szpinaku mrożonego 1 kostka serka topionego, śmietankowego 1 średnia cebula Sól Pieprz Czosnek granulowany 1 opakowanie gnocchi (do kupienia w Lidlu) Olej żródło: facetnatalerzu.pl Przygotowanie: Na niewielkiej ilości oleju podsmażamy wcześniej pokrojoną w kostkę cebulę. Dodajemy szpinak i czekamy, aż się rozmrozi. Doprawiamy solą, pieprzem i czosnkiem wg uznania. W tym samym czasie gotujemy gnocchi wg przepisu na opakowaniu. Pod koniec duszenia szpinaku dodajemy serek i czekamy, aż się rozpuści. Gotowym sosem polewamy gnocchi. „Sałatka z tuńczyka i ananasa” Składniki: 1 opakowanie tuńczyka w sosie własnym Pół puszki ananasa Pół torebki ryżu brązowego UWAGA KONKURS! Do wygrania 2 kupony na darmowe jedzenie w HARISSIE. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie: Co oznacza słowo HARISSA? Odpowiedzi należy wysłać na adres [email protected] do 15 lutego 2014r. Oliwa z oliwek Sól Pieprz Przygotowanie: Gotujemy ryż. Ananasa kroimy na kawałki. Składniki mieszamy ze sobą, dodajemy oliwę z oliwek. Doprawiamy solą i pieprzem. „Zdrowy deser” Składniki: 1 banan (średniej wielkości), garść orzechów włoskich, garść suszonej żurawiny, 150g greckiego jogurtu, 1 łyżeczka naturalnego miodu Przygotowanie: Kroimy banana w plastery, układamy w pucharku. Jogurt mieszamy z miodem i wykładamy 3 łyżki. Dodajemy drobno pokrojone orzechy włoskie i resztę jogurtu. Wierzch posypujemy żurawiną. Przepisy przygotowała Marek Piszczałka więcej znajdziecie na www.gs.uni.pl SPORT AZS UO w nowym roku 19 Rok 2013 był dla Akademickiego Związku Sportowego Uniwersytetu Opolskiego bardzo udany. AZS był organizatorem Akademickiej Champions League, Uniwersyteckiej Basket Ligi, Piastonaliowego Dnia Sportu czy Opolskiej Doby Sportu. marta zając J ednak to tylko te najważniejsze wydarzenia. AZS organizował również wiele mniejszych przedsięwzięć takich jak Mistrzostwa UO w tenisie stołowym, pływaniu, Turniej Dwóch Rakiet, a także brał udział w różnego rodzaju akcjach społecznych – podczas Ulicy Kultury wsparł akcję „Nie czytasz, nie idę z Tobą do łóżka”, a w okresie świątecznym angażował się w Szlachetną Paczkę. W roku 2013 sukces odniosło wielu podopiecznych AZS-u. Smocze Łodzie zdobyły złoty medal Akademickiego Pucharu Smoczych Łodzi podczas Poznańskich Dragonów, badmintoniści przywieźli z Indywidualnych Mistrzostw AZS-u po- dwójne złoto i brąz, a Prezes AZS-u została wyróżniona nagrodą Eugeniusza Pietrasika. Akademicki Związek Sportowy nie zamierza jednak osiąść na laurach. – Przede wszystkim chcemy się skupić na organizacji półfinałów AMP w tenisie, na OSA w szachach i badmintonie, oraz wyjeździe na Igrzyska Studentów – a więc na Mistrzostwa Europy w badmintonie. Tak jak w poprzednich latach chcemy zorganizować dzień sportu podczas Piastonaliów oraz Akademicką Champions League – mówi Ewelina Wróbel, Prezes AZS UO. Dla AZS UO będzie to z pewnością rok pełen wyzwań, nowych doświadczeń i dużych emocji. W październiku tego roku odbyły się wybory uzupełniające do zarządu AZS. Obecny skład to: Ewelina Wróbel - prezes AZS, Marta Wójcik - wiceprezes, Anna Chojnowska - wiceprezes, Maria Święcicka - sekretarz, Mateusz Rogalewicz - skarbnik, Magda Piwińska, Marta Zając, Andrzej Triebler, Wojciech Imiela, Tomasz Marek, Dawid Grubierz. żródło: AZS UO Pływanie z Rektorem W sobotę 25 stycznia na krytej pływalni Wodna Nuta odbyły się VI Akademickie Mistrzostwa Opola w pływaniu o Puchar JM Rektora Politechniki Opolskiej. marta zając W zawodach udział wzięli zarówno studenci uczelni wyższych Opolszczyzny, jak i pracownicy, ich dzieci, a także zawodnicy klubu UKS „5 plus 1 Opole”. Uczestnicy pływali w następujących konkurencjach, które były podzielone na podkategorie: zawodnicy 2001-2002, zawodnicy 2003, student i open: - 25 m stylem dowolnym dla dzieci pracowników Politechniki Opolskiej i MOSiR Opole, - 50 m stylem motylkowym - kat. STUDENT – wśród kobiet zwyciężyła Paulina Lenart z PO, a w kat. mężczyzn Robert Brysz z PO. - 50 m stylem grzbietowym – kat. STUDENT – zwyciężyła Patrycja Tarasiuk z PO, wśród mężczyzn najlepszy okazał się Walter Foltyński z PO. - 50 m stylem klasycznym – kat. STUDENT – najlepszą zawodniczką była Karolina Markiewicz z PO, a najlepszym zawodnikiem – Puchar JM Rektora Politechniki Opolskiej zostaje w swojej uczelni - wywalczyli go najlepsi pływacy AMO. źródło: www.facebook.com/PolitechnikaOpolska Robert Brysz. - 50 m stylem dowolnym – kat. STUDENT – najlepszy czas osiągnęła Agnieszka Bartnikowska z PO, a wśród mężczyzn Walter Foltyński. -100 m stylem zmiennym – kat. STUDENT – zwyciężyła Paulina Lenart, a w kat. mężczyzn Filip Cipaga z PO. Zawodnicy konkurowali również w sztafecie, która była chyba największą atrakcją tej imprezy. W sztafecie bowiem stu- denci zmierzyli się z pracownikami Politechniki Opolskiej, na czele której stał sam rektor Marek Tukiendorf. Władze Politechni- ki nie dały szans studentom i wygrały tę kategorię. Skład zwycięskiej drużyny to: rektor Marek Tukiendorf, Marcin Wieloch, Bożena Maszkowska-Wojciechowska (z Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii) oraz Magdalena Jaszczyk (z administracji, asystentka prorektora Krzysztofa Malika). Zwycięzcy otrzymali medale, a Politechnika Opolska, na której studiuje najlepszy zawodnik Akademickich Mistrzostw Opolszczyzny – Walter Foltyński i najlepsza zawodniczka AMO – Paulina Lenart otrzymała Puchar Rektora Politechniki Opolskiej. Zawodnikom kibicował prezydent miasta Opola – Ryszard Zembaczyński oraz władze PO – prorektor ds. dydaktyki dr hab. inż. Krystyna Macek-Kamińska, prof. PO i dr hab. Zbigniew Borysiuk, prof. PO dziekan Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii. Zwycięzcom gratulujemy i życzymy wielu przyjemności z pływania. 20 SPORT W zeszłym roku badmintoniści z UO triumfowali na wielu imprezach sportowych. Badminton wymaga od gracza dużej koncentracji i sprawności fizycznej. Lotka i rakieta – to ich życie Przez ostatni rok sekcja badmintona na Uniwersytecie Opolskim bardzo się rozwinęła. Studenci zdobywają trofea nie tylko w Akademickich Mistrzostwach Polski czy Indywidualnych Mistrzostwach AZS-u, ale także grają dla wielu polskich i zagranicznych klubów, w których odnoszą swoje życiowe sukcesy. Jednak by zwyciężać trzeba dużo poświęcić i jeszcze więcej trenować. Postanowiliśmy z bliska przyjrzeć się temu, jak wygląda trening badmintonistów z UO. Fot. Marta Zając W zeszłym roku badmintoniści z UO triumfowali na wielu imprezach sportowych. W badmintonie wyróżniamy grę pojedynczą (singiel) oraz podwójną (debel). Badmintoniści trenują w sali gimnastycznej Studium Wychowania Fizycznego i Sportu UO. Opiekunem sekcji badmintona jest mgr Henryk Hołodnik z Studium Wychowania Fizycznego i Sportu UO. To pod jego okiem studenci szkolą swój warsztat.