Pobierz - Echo Katolickie
Transkrypt
Pobierz - Echo Katolickie
2 EchoKatolickie ReGIoN agnieszka wawryniuk ReDAKToR D Misje to ocean zieło pomocy „ad gentes” pomaga polskim misjonarzom już od dziesięciu lat. to jednostka kościelna funkcjonująca przy Komisji Episkopatu Polski. Zajmuje się przede wszystkim zbieraniem ofiar, które są przeznaczane na realizację projektów edukacyjnych, medycznych, charytatywnych i tzw. ogólnych. Dziesięciolecie istnienia „ad gentes” to przede wszystkim okazja do dziękczynienia Bogu i ludziom. Pamiętam urywki relacji z rozesłania misjonarzy na placówki. Wszyscy dostawali duże misyjne krzyże. Przyjmowali je z wielką radością i pokorą. Do dziś mam w pamięci ich wyciągnięte ręce i błyszczące, szczęśliwe oczy. trudno nie powiedzieć „Dzięki Bogu!” i nie cieszyć się, że ciągle znajdują się tacy Boży szaleńcy. Sam misjonarz, mimo najszczerszych chęci i rąk zdolnych do pracy, niewiele może. Placówki misyjne są oceanem potrzeb. Brakuje prawie wszystkiego. Kościoły i kaplice czekają na remont (albo w ogóle ich nie ma), głodni na kawałek chleba, uczniowie na książki i przybory do pisania, chorzy na podstawowe lekarstwa. Misjonarze muszą mieć odpowiednie pojazdy, by dotrzeć do swoich podopiecznych. Wyliczać można jeszcze długo… te potrzeby powinny być czytelnym sygnałem dla nas wszystkich. tu przydaje się każdy grosz. Na pewno nie będzie on zmarnowany. te pieniądze zaprocentują bardzo mocno. Pomóc można np. poprzez wysłanie smsa o treści MISJE na nr 72032. Jego koszt to tylko 2,46 zł. Modlitwa też nie zaszkodzi… 90 numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. tyle lat minęło od powstania ochotniczej Straży Pożarnej w Jabłoniu GMINa raDZYŃ PoDLaSkI Jubileusz szkoły i wsi Jan Paweł II czuwa nad szkołą Uroczystości jubileuszowe z okazji 100-lecia szkoły podstawowej w Białce, połączone z odsłonięciem i poświęceniem pomnika patrona placówki św. Jana Pawła II, odbyły się 15 września. krótko nowy kierownik siedlCe. 15 września wicewojewoda mazowiecki sylwester dąbrowski wręczył nominację markowi Renikowi - nowemu kierownikowi delegatury mazowieckiego urzędu wojewódzkiego w siedlcach. Na stanowisku M. Renik zastąpił Mariusza orzełowskiego, który postanowił zamienić pracę w urzędzie na szefowanie Bialskiemu Centrum Kultury im. Bogusława Kaczyńskiego. Nowy dyrektor siedleckiej delegatury urzędu marszałkowskiego ma 51 lat. od wielu lat jest związany z samorządem. ostatnio jako radny powiatu węgrowskiego pełnił funkcję przewodniczącego komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz komisji budżetu i finansów. od 1992 r. jest nauczycielem historii, wiedzy o społeczeństwie oraz geografii w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Sadownem. W latach 1998-2006 był radnym gminy Sadowne. M. Renik jest absolwentem historii oraz geografii na Uniwersytecie Warszawskim. Do zadań kierownika delegatury należy m.in. weryfikowanie i opracowywanie informacji na potrzeby wojewody, koordynacja i nadzór działań podległej mu instytucji, współpraca z jednostkami samorządu terytorialnego, organizacjami pozarządowymi, kościołami, związkami wyznaniowyMLS mi oraz miejscowymi jednostkami zespolonej administracji rządowej. - Postać Ojca Świętego będzie wszystkim wam przypominała, na jakiej nauce chcecie budować swoje życie - mówił w homilii bp Piotr Sawczuk. Święto szkoły, która 30 kwietnia 2015 r. otrzymała imię Papieża Polaka, wpisuje się w przypadające w tym roku 600lecie istnienia wsi Białka. Uroczystość zgromadziła przedstawicieli władz samorządowych województwa, regionu, miasta i gminy, parlamentarzystów, władz oświatowych, a przede wszystkim dzieci i młodzież miejscowej szkoły, którym towarzyszyli rodzice. Obecne były poczty sztandarowe zaprzyjaźnionych szkół, a także tych skupionych w diecezjalnej radzie szkół noszących imię Jana Pawła II. Postawa, która wypływa z wiary Spotkanie rozpoczęła Eucharystia sprawowana przez bp. P Sawczuka, któremu w koncelebrze towarzy- Reklama PROMOCJA! miejsce postojowe GRATIS! do wybranych lokali w Siedlcach www.echokatolickie.pl Przeszło 70 lat temu w lesie Kotwica swoje życie oddało ponad 2,5 tys. ludzkich istnień. W jednym grobie spoczęli rozstrzelani przez hitlerowskich żołdaków Polacy, Żydzi, Romowie i jeńcy radzieccy. Region 3 redaktor prowadzący: monika lipińska [email protected] Od 100 lat szyli licznie księża z dekanatu radzyńskiego, na czele z dziekanem ks. prał. Romanem Wiszniewskim. W homilii sufragan siedlecki wspominał o długiej i chwalebnej historii miejscowości, w której ważną rolę odegrała szkoła założona w 1916 r. - W tym czasie trwała I wojna światowa, w Polsce powoli budziła się nadzieja na wolność, niemal powszechnie zakładano polskie szkoły, także w Białce - wyliczał. - Mieszkańcy bardzo pragnęli szkoły, bo szkoła wyznacza status całej miejscowości, niesie wiedzę, wychowuje, przygotowuje młodzież do życia pokolenia, wspomaga rodziny podkreślał kaznodzieja. Przypomniał, że rok temu placówka otrzymała imię św. Jana Pawła II, a obecnie stanął przed nią pomnik patrona. - Piękna, biała postać Ojca Świętego będzie wam przypominała, do jakiej miary chcecie dorastać, na jakiej nauce budować swoje życie. Św. Jan Paweł II to najważniejszy Polak w dziejach narodu, który obchodzi w tym roku 1050-lecie chrztu i państwowości. Niech młodzi widzą w nim świętego Papież z pomnika Twórcą pomnika św. Jana Pawła II, który stanął przy szkole w Białce, jest Jan Gamracy, rzeźbiarz z Podkarpacia. Choć sztukę sakralną uprawia od 30 lat, po raz pierwszy wykonał pomnik Ojca Świętego. Przedstawienie Jana Pawła II zaczerpnąłem, mając na uwadze obecny Rok Miłosierdzia - tłumaczy swoją wizję artystyczną. - Postać papieża wzorowana jest na sylwetce Chrystusa Miłosiernego. Jan Paweł II stoi w sutannie, bez ornatu, prawą rękę ma wzniesioną do błogosławieństwa, lewą zaś wskazuje na znajdujący się na piersi krzyż - opisuje. Naturalnej wielkości postać papieża została wykonana ze szlachetnych materiałów; m. in. greckiego i polskiego białego marmuru. Podświetlony pomnik Jana Pawła II podziwiać można wieczorem i nocą. Reklama \[XUS^MRUM P^aWRXQd[ ^QWXMYMcUQXW[R[^YM`[cM SMPéQ`e^QWXMY[cQ człowieka, który szczere wierzył Bogu, a z wiary wypływało jego odniesienie do ludzi - mówił bp. Sawczuk. o budowie pomnika - podkreślał W. Mazurek, dziękując jednocześnie dyrektorowi szkoły D. Jurkowi za współpracę i zaangażowanie. Właściwa droga - oświata Po Mszy św. bp P. Sawczuk oraz wójt gminy Radzyń Podlaski Wiesław Mazurek, w asyście dyrektora szkoły Dariusza Jurka, odsłonili pomnik św. Jana Pawła II, po czym sufragan siedlecki dokonał jego poświęcenia. - Nasza gmina stawia na oświatę - mówił wójt. - Oświata to nie tylko budynek, boisko czy wyposażenie, lecz właściwa droga, którą powinien iść każdy z nas. Dzięki naszemu patronowi, św. Janowi Pawłowi II, możemy taki kierunek obrać. Od 30 kwietnia 2015 r. ta szkoła nosi jego imię. Podczas uroczystości nadania imienia pomyślałem sobie, że dobrze byłoby, gdybyśmy mieli w gminie pomnik Papieża Polaka. Na pierwszą rocznicę nadania szkole imienia nie udało się go zbudować. Na wielki jubileusz 1050-lecia chrztu Polski, 600-lecia wsi Białka, 100-lecia szkoły podstawowej oraz Rok Miłosierdzia podjąłem decyzję To, co najważniejsze Z kolei wicekurator Eugeniusz Pelak z lubelskiego kuratorium oświaty przypominał zebranym, że nasi pradziadowie i dziadowie wiedzieli, co jest najważniejsze, a mianowicie przyszłość narodu, czyli dzieci. - Nie zaczynali od budowy dróg, domów, zaczynali od edukacji. I wielka im chwała za to, że w tym czasie zdecydowali się wybrać to, co najważniejsze - zwracał uwagę, dodając, iż doczekaliśmy takich czasów, że możemy mieć takiego wspaniałego patrona, który jest wzorem do naśladowania. Życzył dzieciom i młodzieży realizacji przesłania Jana Pawła II skierowanego do młodych, w którym apelował, by byli nadzieją świata i Kościoła. Wśród wielu życzeń znalazły się i te od członków Diecezjalnej Rodziny Szkół Jana Pawła, które na ręce dyrektora szkoły w Białce przekazała Eulalia Mikołajuk, dyrektor Zespołu Szkół im. Jana Pawła II w Ulanie-Majoracie. 9 listopada 1916 r. odbyło się w Białce zebranie, na którym mieszkańcy wsi uchwalili założenie szkoły elementarnej. Miało do niej uczęszczać 55 uczniów prowadzonych przez jedną nauczycielkę Helenę Kozłowską. Dzieci były w różnym wieku, 33 z nich umiało już czytać, gdyż uczyły się wcześnie w ochronce pałacowej. Mieszkańcy wsi wyremontowali i odpowiednio wyposażyli budynek, w którym miały uczyć się dzieci. Sami zobowiązali się ponieść koszty utrzymania nauczyciela. Przez 100 lat istnienia szkoła zmieniała wielokrotnie miejsce. Na początku były to izby wynajmowane u gospodarzy, od 1945 do 1950 r. mieściła się w pałacyku w Białce, a od 1951 r. w obecnym budynku, który był wielokrotnie rozbudowywany i unowocześniany. Przez wiele lat posiadała filie w Głównem, Jaskach, Płudach i Siedlanowie. Ale szkoła to nie tylko budynek. To uczniowie, nauczyciele, rodzice, a także cała społeczność lokalna. Przez 100 lat zmieniała się wieś i zmieniała się szkoła. Liczba uczniów stale wzrastała, przybywało nauczycieli, polepszały się warunki nauki i wyniki. Ale były też ciężkie czasy. W okresie międzywojennym dużo dzieci nie mogło chodzić do szkoły, choćby z powodu braku obuwia zimowego lub konieczności pomocy w pracach polowych. Kiedy wybuchła II wojna światowa, Niemcy wkroczyli do Białki i zajęli budynek szkoły na mieszkania. Przenoszono ją trzykrotnie, aż w końcu zamknięto. Zaraz po wypędzeniu Niemców, 1 września 1944 r. dzieci znowu rozpoczęły naukę w szkole. I chociaż w jednej izbie uczyło się 74 uczniów na dwie zmiany pod kierunkiem jednego nauczyciela, to szkoła pracuje nieprzerwanie aż MK do dziś. Zło dobrem zwyciężą Dopełnieniem tego dnia była część artystyczna przygotowana przez uczniów szkoły podstawowej i gimnazjum. W poetyckich tekstach, przeplatanych wypowiedziami Jana Pawła II, pieśniami i religijnymi piosenkami młodzi przedstawili życie patrona szkoły, począwszy od dzieciństwa i młodości, po wybór na Stolicę Piotrową i lata pontyfikatu. Uroczystość zakończył hymn szkoły, w którym wybrzmiały znamienne słowa: „Nie damy się zwyciężyć złu, zło dobrem zwyciężymy. Jesteśmy nadzieją świata, idziemy miłości śladem”. Małgorzata Kołodziejczyk Reklama 4 EchoKatolickie region numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. SIEDLCE Uroczystości rocznicowe 77 lat temu fot. J. Cabaj 17 września 1939 r. cios ze wschodu zadał walczącej z nazistami Polsce liczne rany. Co roku wspominamy pamięć o tych, którzy poświęcili swe życie, walcząc z sowiecką napaścią. Wiśniew Dożynki Podziękowali za plony Rolnicy gminy Wiśniew dziękowali za tegoroczne plony podczas dożynek, które odbyły się w niedzielę, 18 września, w Radomyśli. w tym roku otrzymali: Adam Jastrzębski z Borków-Kosiorków, Ryszard Jastrzębski z Łupin, Andrzej Okniński ze Starych Oknin, Leszek Okniński z Radomyśli, Marek Okniński z Plut i Bożena Jastrzębska z OkninPodzdrój. Tegoroczny konkurs wieńców dożynkowych wygrało Koło Gospodyń Wiejskich z Helenowa, drugie miejsce zajęła wspólna propozycja KGW Mościbrody Kolonia i Borki-Kosiorki, a trzecie - KGW Mroczki. Na wyróżnienia zasłużyły wieńce, które przygotowali mieszkańcy miejscowości: Radomyśl, Nowe Okniny, Daćbogi i Pluty, Januszówka, Stare Okniny, Śmiary, Wiśniew, Zabłocie i Łupiny. JAG MIĘTNE Krótko Gm. Adamów. 1 i 2 października na terenie gminy odbędą się główne uroczystości związane 77 rocznicą ostatniej bitwy kampanii 1939 r., którą w dniach od 2 do 5 października pod Kockiem, Serokomlą i Wolą Gułowską stoczyła Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” gen. Franciszka Kleeberga. Wydarzenia rozpoczną III Manewry Kawalerii, których gospodarzem będzie Wola Gułowska. W sobotę, 1 października, o 19.00, w Kalinowym Dole odbędzie się tradycyjny apel przy pomniku ostatnich żołnierzy poległych w kampanii 1939 r. Główne uroczystości zaplanowane zostały na niedzielę, 2 października,. Rozpocznie je, o 10.30, Msza św. w sanktuarium Matki Bożej Patronki Żołnierzy Września w Woli Gułowskiej. Po nabożeństwie przy kwaterze kleeberczyków na cmentarzu w Turzystwie w asyście wojska i orkiestry wojskowej odbędzie się apel poległych. O 13.30 uroczystości przeniosą się na błonia przyklasztorne, gdzie zostanie wręczony sztandar Batalionowi Dowodzenia 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Jednostka w zeszłym roku przyjęła barwy 3 Pułku Strzelców Konnych im. hetmana Czarnieckiego, który swój bój kończył pod Kalinowym Dołem. Fundatorem sztandaru jest społeczeństwo gminy Adamów. O 14.30 rozpocznie się rewia kawaleMLS rii ochotniczej. W niedzielę, 11 września, setne urodziny świętowała mieszkanka Dęblina, Pani Kazimiera Wiraszka. Jubilatka, urodzona w 1916 r., podczas I wojny światowej, cieszy się dobrą kondycją i jasnością umysłu. Uroczysta Msza św. w jej intencji została odprawiona w kościele pw. Piusa V w Dęblinie. Udział w uroczystości obok Pani Kazimiery wzięła jej rodzina, przyjaciele i znajomi. Okolicznościowe życzenia stulatce złożyli burmistrz Dęblina Beata Siedlecka, przewodniczący rady miasta Waldemar Chochowski oraz kierownik USC Małgorzata Zamojska. Do życzeń dalszych lat w zdrowiu przyłącza się MLS również redakcja „Echa”. Rocznicowe uroczystości W Lisich Jamach, zwanych garwolińskimi Palmirami, gdzie w latach 1942 -1944 niemieccy żołnierze rozstrzelali ponad 2,5 tys. osób różnej narodowości, uroczyście obchodzono Dzień Pamięci Ofiar Totalitaryzmu Niemieckiego. fot. www.deblin.pl 200 lat Imprezy towarzyszące W ramach obchodów od 1 września mieszkańcy miasta mogą oglądać wystawę „Wojna Obronna 1939 - Między Dwoma Wrogami”, która prezentowana jest na placu przed MOK przy ul. Sienkiewicza 63. Ekspozycję autorstwa Mirosławy Łątkowskiej i Adama Borowskiego zorganizowała Fundacja Gazety Podlaskiej im. prof. Tadeusza Kłopotowskiego. Z kolei 20 września miał miejsce okolicznościowy koncert Dominiki Świątek i Leszka Czajkowskiego, a dr Mariusz Zajączkowski z IPN w Lublinie wygłosił wykład na temat agresji sowieckiej. JAG Przywrócić pamięć W rocznicę bitwy migawka Taka jest prawda Tradycyjnie już, by uczcić pamięć poległych, pod pomnikiem V i VI Brygady Wileńskiej AK zapalono znicze i złożono wiązanki. Głos zabrał włodarz Siedlec. - Nazwijmy to po imieniu: bandyci i złodzieje umówili się, że napadną na nasz kraj - zaznaczył prezydent Wojciech Kudelski. - Dzisiaj, w rocznicę tej haniebnej napaści, nadal używają fałszywej argumentacji, że bronili ludności rosyjskiej. To wierutne kłamstwo, bo jakaż ludność rosyjska tu mieszkała? Bandyci i złodzieje wywieźli z Siedlec 3,5 tys. wagonów dóbr, ówczesnego burmistrza Siedlec i biskupa. Nie spotykamy się W uroczystościach, które miały miejsce w piątek, 16 września, wzięły udział władze miasta, przedstawiciele środowisk kombatanckich, politycznych, wojskowych, paramilitarnych, placówek edukacyjnych oraz mieszkańcy. Rozpoczęła je Msza św. w kościele garnizonowym w intencji obrońców ojczyzny poległych na wschodnich terenach II Rzeczpospolitej. W homilii ks. płk Andrzej Dziwulski przypomniał gehennę wywożonych na Syberię Polaków. Po Eucharystii zebrani przemaszerowali na skwer Wileński, gdzie odbyła się dalsza część uroczystości. Spotkanie, które miało miejsce 15 września, było pierwszym od 23 lat. Przeszło 70 lat temu w lesie Kotwica swoje życie oddało ponad 2,5 tys. ludzkich istnień. W jednym grobie spoczęli rozstrzelani przez hitlerowskich żołdaków Polacy, Żydzi, Romowie i jeńcy radzieccy. W ich intencji odprawiona została Msza św., której przewodniczył proboszcz miętneńskiej parafii ks. Jerzy Janowski w asyście wikariusza parafii Przemienienia Pańskiego w Garwolinie ks. Wojciecha Sobieszka. Modlitwę odmówił również rabin pomocniczy Gminy Wyznaniowej Żydowskiej Yehoshua Ellis. Oprawę zapewniła wojskowa orkiestra dęta. Odczytano też Apel Poległych. Największa zbrodnia w rejonie W liście do organizatorów premier Beata Szydło napisała, że chyli czoła przed ofiarą pomordowanych. „Jednoczymy się we wspólnocie pamięci i dojrzałej odpowiedzialności za to, by dramat wojny już nigdy nie powrócił. Oddajemy dziś hołd ofiarom niemieckich zbrodni w powiecie garwolińskim, ale też wszystkim ofiarom II wojny światowej. Pochylamy się nad ich losem, docieramy do prawdy historycznej, bo naszą powinnością wobec świata jest przypominanie tych tragicznych wydarzeń i przechowywanie ich w zbiorowej pamięci” - podkreśliła. Z kolei wicemarszałek Senatu RP Maria Koc napisała, że „spotykając się tu dziś, spełniamy nasz obowiązek obywa- Fot. waj Uroczystej Eucharystii przewodniczyli proboszcz miejscowej parafii ks. Mieczysław Pociejuk i kapelan szpitalny ks. Tomasz Wakuła, który w homilii podziękował rolnikom za ich pracę. Po Mszy św. barwny korowód przeszedł na boisko przy zespole oświatowym. W części oficjalnej dożynek wójt gminy Wiśniew Krzysztof Kryszczuk odebrał od starostów: Katarzyny Radomyskiej z Zabłocia i sołtysa Radomyśli Krzysztofa Jastrzębskiego tradycyjny bochen chleba, wypieczony z tegorocznych zbóż, który wspólnie podzielili między uczestników uroczystości. Niedzielne święto było również okazją do wręczenia medali Zasłużony dla rolnictwa, które tu, by zaśpiewać tylko piosenkę, ale aby oddać hołd poległym i pomordowanym - podsumował. O przyczynach i konsekwencjach porozumienia niemiecko-sowieckiego opowiedział historyk Witold Bobryk. - Współpraca niemieckoradziecka skierowana przeciwko państwu polskiemu nie rozpoczęła się od podpisania paktu RibbentropMołotow, tylko od traktatu w Rapallo zawartego w 1922 r. - przypomniał. - Wprawdzie po dojściu Hitlera do władzy doszło do zerwania współpracy, ale bez dostępu w latach 20 do radzieckich poligonów nie byłoby sukcesów niemieckich zagonów pancernych w latach II wojny światowej. Marsz Niemców ku wojnie nie rozpoczął się z dojściem Hitlera do władzy. Oba państwa od początku dążyły do obalenia ładu powersalskiego. Ładu, którego istotnym elementem było istnienie Polski. Dążeniem obu sąsiadów było zniszczenie nie tylko państwa polskiego, ale substancji narodowej. W tym kontekście dopiero zrozumieć można politykę terroru i eksterminacji, którą prowadzili zarówno Niemcy, jak i Rosjanie - zauważył. telski, ale przede wszystkim ludzki. To nasza tożsamość narodowa, pamięć pozwala tym ludziom żyć pomimo tak okrutnej śmierci”. Z kolei poseł Grzegorz Woźniak dodał, że garwolińskie Palmiry to szczególne miejsce pamięci narodowej nie tylko dla Garwolina. - Praktycznie każdy powiat na Mazowszu ma swoje Lisie Jamy, czyli miejsca, w których niemieccy oprawcy mordowali tysiące ludzi - zauważył. Zachowali się jak trzeba Zamordowanego w Lisich Jamach Władysława Jóźwickiego ps. Sęp wspominał jego wnuk. Mój stryjeczny dziadek miał wówczas 25 lat i ani przez chwilę nie zastanawiał się, czy warto to młode życie zaryzykować w walce o słuszną sprawę - zauważył. - Myślę, że jako przedstawiciel pokolenia, które zostało w pełni wychowane w wolnej Polsce, mógłby - gdyby żył - powiedzieć to, co w ostatnim liście do swojej babci napisała Danuta Siedzikówna: oni wszyscy zachowali się jak trzeba - powiedział. Marek Mikulski reprezentujący dwa garwolińskie stowarzyszenia zajmujące się m.in. historią Lisich Jam zauważył, że po drugiej stronie ulicy też były grzebane ofiary. Dotarliśmy do relacji, w której opisano, jak Niemcy prowadzili grupę Żydów od Garwolina w stronę Lisich Jam w celu zamordowania ich. Żydowska matka z dziećmi próbowała uciekać, ale Niemcy dopadli ją po drugiej stronie lasu. Tam nadal stoją dwa brzozowe krzyże, o które od ponad 70 lat dbają okoliczni mieszkańcy - podkreślił. Na zakończenie uroczystości złożono wiązanki kwiatów, zaś uczniowie z zespołu szkół w Michałówce przedstawili okolicznościowy montaż słowno- muzyczny. Waldemar Jaroń Region www.echokatolickie.pl rYkI Weekend w arboretum Czar ozdobnych traw Pokazy, wykłady i spacer po arboretum to niektóre z atrakcji przygotowanych dla zwiedzających. Centrum Ogrodnicze „Daglezja na Zielonej” zorganizowało dzień otwarty. Zwiedzający z uwagą słuchali opowieści o roślinach. głównym bohaterem pokazów były miskanty, czyli ozdobne trawy, które są coraz bardziej popularne w przydomowych ogrodach. Koniec lata i jesień to czas, gdy ich ozdobne kwiatostany prezentują się w sposób szczególnie okazały. Dobra pogoda i ciekawy temat przyciągnęły dziesiątki zwiedzających. Giganty wśród traw tegoroczna wystawa odbyła się już po raz kolejny. Nie przez przypadek motywem przewodnim spotkania stały się trawy. „Daglezja” ma w swojej kolekcji pokaźną liczbę tych roślin. W celu zapoznania zwiedzających z róż- norodnością odmian miskantów został zorganizowany spacer po arboretum. Przewodnikiem grupy liczącej kilkadziesiąt osób był artur Maj, właściciel. Oprowadzając gości po zakątkach ogrodu, opowiedział o wszystkich rodzajach traw, jakie posiada w swojej kolekcji. Zaciekawieni słuchacze często zadawali pytania i fotografowali rośliny. Największe zainteresowanie wzbudził miskant chiński, odmiana „Memory”. - Jest to gatunek trawy, który niedawno wprowadziliśmy na polski rynek. Prezentując go na wystawie „Zieleń to życie” w Warszawie, otrzymaliśmy za niego złoty medal - mówił o niedawnym sukcesie a. Maj. Ogólną wiedzę na temat traw ozdobnych uczestnicy pokazów mogli poszerzyć podczas wykładu. Dzięki pokazom multimedialnym był on nie tylko pouczający, ale i ciekawy. Zainspirowani naturą Urozmaiceniu weekendowych pokazów służyły imprezy towarzyszące. O swojej pasji artystycznej opowiedziała Jadwiga Kuchnio ze Starej Dąbi. Lokalna artystka od 25 lat wykonuje kwiaty i ozdoby z traw czy kukurydzy. W ciągu tego czasu wzięła udział w wielu wystawach, goszcząc m.in. w Lublinie, Kazimierzu Dolnym, Kielcach i Bydgoszczy. Efekty jej prac były niejednokrotnie doceniane nagrodami. tym razem pani Jadwiga nie tylko zaprezentowała swoje rękodzieło, ale też pokazała sposób jego wytwarzania. Pod jej czujnym okiem i zgodnie z poradami osoby zainteresowane uczyły się sztuki wyklejania kwiatów. Wykonane przez siebie ozdoby uczestnicy chętnie zabierali do domu. Inną, równie ciekawą atrakcją była możliwość obejrzenia wystawy malarstwa Marty Słomianowskiej z Zamościa. artystka, inspirując się folklorem, stworzyła barwne obrazy przedstawiające kobiety na tle motywów ludowych bądź roślinnych. Na zakończenie dwudniowej imprezy zapanowała atmosfera typowo rozrywkowa. Dla zwiedzających z koncertem wystąpił zespół „Pelagia” z LeopoltOMaSZ KęPKa dowa. 5 nagrodzeni lUBlin. 9 września w Centrum spotkania kultur wręczono statuetki laureatom premierowej edycji konkursu „nagroda Trzeciego sektora”. Laureatem przyznawanej za działalność w sektorze pozarządowym nagrody została gmina Adamów, zdobywając pierwsze miejsce w kategorii: „Nagroda dla Samorządu wspierającego działania trzeciego sektora Województwa Lubelskiego 2015”. W imieniu samorządu, podczas uroczystej gali odbywającej się w ramach Lubelskiego forum Inicjatyw Pozarządowych 2016, statuetkę odebrał wójt gminy Sławomir Skwarek. organizatorami konkursu byli Rada Działalności Pożytku Publicznego Województwa Lubelskiego, Centrum Spotkania Kultur MLS w Lublinie oraz marszałek województwa. smaczna marka ReGion. W niedzielę, 18 września, w europejskim Centrum kształcenia i Wychowania oHp w Roskoszy odbył się V Festiwal sękaczy. Prezentowali się podczas niego wytwórcy tego przysmaku z rożnych zakątków powiatu. A mają co pokazywać, bo ten region kojarzony jest właśnie z sękaczami. Podczas festiwalu były pokazy wypieku sękacza, prezentacja barwnych stoisk oraz degustacja. Rozstrzygnięto także konkurs na najpiękniejszy i najsmaczniejszy sękacz oraz wyłoniono najlepsze zespoły biesiadne. Najlepsza w robieniu skękaczy okazała się Anna Korzeniewska z Zańkowa. Za nią uplasowała się Mirosława Brodacka ze Studzianki oraz Janina i Henryk Żukowie z Klonownicy Dużej. Nie zabrakło występów artystycznych, w tym konkursu piosenki biesiadnej, w którym wzięło udział 16 zespołów. Najlepiej oceniono Dobrynianki z Dobrynia Dużego oraz Podlasianki z Rokitna i zespół Śpiewam, bo JAG lubię z Łomaz. dziękowali za plony ReGion. Gospodarzem tegorocznych dożynek miasta i gminy pilawa było sołectwo lipówki. Podczas Mszy św. dziękczynnej poświęcono chleb i przygotowane przez mieszkańców okazałe wieńce. eucharystię celebrowali: proboszcz parafii w Trąbkach ks. kan. Jan Grochowski, proboszcz parafii w Pilawie ks. kan. Andrzej Banasiuk oraz proboszcz parafii Gocław ks. Kazimierz Momont. Tradycyjny ceremoniał dożynkowy rozpoczęło symboliczne przekazanie chleba przez starostów dożynek (Krystynę i Grzegorza Zadrożnych z Lipówek) burmistrzowi miasta i gminy Pilawa Albinie Łubian oraz wiceprzewodniczącemu rady miejskiej Grzegorzowi Zakrzewskiemu. W okolicznościowych przemówieniach włodarze miasta i gminy oraz zaproszeni goście dziękowali Bogu za tegoroczne urodzaje, a rolnikom za trud pracy włożony w ich zebranie i przetworzenie. W części artystycznej na scenie wystąpiły zespoły ludowe i dziecięce. Część artystyczną dożynek zakończyła zabawa MLS taneczna. Reklama Gość specjalny: Paweł Królak www.TowarzystwoBiznesoweSiedleckie.pl NAJWIĘKSZA SPOŁECZNOŚĆ PRZEDSIĘBIORCÓW CENIĄCYCH WARTOŚCI KATOLICKIE ZAPRASZA NA SPOTKANIE OTWARTE PRZEDSIĘBIORCÓW HOTEL KAMIENICA W SIEDLCACH 30.09. GODZ. 7.00 PIĄTEK ZGŁOSZENIA: TEL. 535-050-590 KOSZT ŚNIADANIA 30 ZŁ 6 EchoKatolickie region numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. list do redakcji Dziękczynienie w Mordach Wielu gości dożynek podkreślało, że na tak dobrze przygotowanej imprezie dawno nie byli. Górki W niedzielny poranek, 11 września, zabrzmiał w Mordach dźwięk saksofonu przyzywający grzybiarzy. Tak rozpoczęło się świętowanie pod hasłem „Dary Pól i Lasów”. W południe mieszkańcy sołectw wnieśli do świątyni pw. św. Michała Archanioła misternie wykonane wieńce dożynkowe oraz kosze plonów. Eucharystię sprawował proboszcz parafii ks. Karol Klewek, który wyraził wdzięczność Panu Bogu za tegoroczne plony i docenił trud rolniczej pracy. Po Mszy św. dostojny orszak udał się na plac przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury. Prowadzili go ułani ze Stowarzyszenia Kawaleryjskiego im. I Pułku Strzelców Konnych Sekcji Siedlce. Za nimi jechały dorożki powożone przez Józefa Czapczaka i Barbarę Bialas-Kosecką, a zasiedli w nich: burmistrz Jan Ługowski z małżonką, starostowie dożynek Urszula Kołtuniak i Marcel Skolimowski, sekretarz stanu w ministerstwie cyfryzacji Marek Zagórski, przewodnicząca rady miejskiej Ewa Jarocka oraz radni powiatu siedleckiego Jolanta Franczuk i Marek Gorzała. O rytmiczny krok zadbała Orkiestra Dęta OSP w Mordach, za którą podążały strojnie ubrane dzieci, panny w wianuszkach, reprezentacje sołectw z symbolami wdzięczności za plony oraz licznie przybyli mieszkańcy i goście. Obchodom tego niezwykłego dnia towarzyszyło wiele atrakcji. Po oficjalnym otwarciu i życzeniach nastąpił obrzęd dzielenia się chlebem. Zebrani mieli okazję obejrzeć widowisko obrzędowe „Żniwa u Józefów” w wykonaniu zespołu Podlasianki z Mordów, występy zespołu Złote Kłosy z Wyczółek, Krzymoszowianek z Krzymosz, widowisko „Chleb” zaprezentowane przez dzieci z Zespołu Szkół w Radzikowie Wielkim, scenkę tematyczną przygotowaną przez uczniów kl. II b Szkoły Podstawowej w Mordach oraz wysłuchać referatu o chlebie dr hab. Beaty Walęciuk-Dejneki z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Recytacja twórczości o tematyce żniwnej i leśnej lokalnej poetki Ireny Ostaszyk została przygotowana przez młodzież miejscowego gimnazjum nr 1. Festyn obfitował w konkursy o tematyce leśnej i żniwnej. Szczególnie wyczekiwany był ten na najpiękniejszy wieniec, w którym zwyciężyło sołectwo Wyczółki. Kosz grzybów - mimo suszy w lesie - uzbierał Szczepan Bomboń. Rozegrano również konkurencje siłowania się na rękę, przycinania drewna, wbijania gwoździ na czas i chodzenia na szczudłach. Uczestników obdarzono cennymi nagrodami. Na hymn „Grzybobrania” wybrano tekst autorstwa Teresy Jawiczuk z Mordów, a śpiewano go przy akompaniamencie orkiestry dętej. Niespodzianką była projekcja filmu o grzybobraniu z członkami grup nieformalnych i mieszkańcami w rolach głównych, nagranego przez Weronikę Surudo. Po przyśpiewkach kapeli Wieśki i Cześki zabawę kontynuowano do późnych godzin wieczornych przy dźwiękach karaoke. Dożynki gminno-parafialne połączone z „Grzybobraniem z kulturą” odbyły się z inicjatywy liderek grup nieformalnych: Krystyny Noszczak i Luizy Domańskiej, pod których okiem powstały autorskie projekty. Otrzymały one dofinansowanie ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu Dom Kultury + Inicjatywy Lokalne 2016. Ewa Jarocka Krótko Pamięci poległych Dęblin. 11 września po raz kolejny odbyły się uroczyste obchody święta pułkowego 15 Pułku Piechoty „Wilków”. Tego dnia mieszkańcy miasta, sympatycy, osoby związane z pułkiem oraz zaproszeni goście oddali hołd żołnierzom, którzy 5 września 1920 r. stoczyli zwycięski bój w wojnie polsko-bolszewickiej przeciw konnicy Siemiona Budionnego pod Stefankowicami. Główna część niedzielnych uroczystości odbywała się przy pomniku 15 Pułku Piechoty „Wilków”. Następnie uczestnicy obchodów oddali hołd poległym żołnierzom, składając wiązanki oraz zapalając znicze przed obeliskiem pułku znajdującym się na cmentarzu wojennym „Balonna”, na cmentarzu parafialnym przy mogile żołnierzy pułku i mogile kapelana 15 Pułku Piechoty „Wilków” - ks. Stanisława Hładuniaka. Obchody Święta Pułkowego zwieńczyła uroczysta Msza św. w kościele pw. Św. Piusa V Papieża, koncelebrowana przez proboszcza parafii ks. Zbigniewa Daniluka. Po nabożeństwie uczestnicy obchodów spotkali się na tradycyjnej grochówce. W tegorocznych obchodach udział wzięli kombatanci Światowego Związku Żołnierzy AK oraz Środowiska Żołnierzy 15 Pułku Piechoty „Wilków”, władze samorządowe miasta i powiatu, przedstawiciele dęblińskich jednostek wojskowych, szkół, zakładów pracy i stowarzyszeń, poczty sztandarowe oraz harcerze. Swoim udziałem uroczystość wrześniową uświetniły także kompania honorowa 1 Batalionu Drogowo-Mostowego w Dęblinie i orkiestra wojskowa. MLS VI dożynki parafialne połączone z festynem rodzinnym Cieszmy się tym, co mamy 18 września w parafii pod wezwaniem św. Wojciecha już po raz szósty odbyły się dożynki parafialne połączone z festynem rodzinnym. Uroczystości odbyły się przy pięknej, słonecznej pogodzie, a tłumnie zgromadzona publiczność korzystała z bogatego programu imprezy. Uroczystość rozpoczęto Mszą św. dziękczynną celebrowaną przez proboszcza parafii ks. K. Uścińskiego, inicjatora obchodów, w czasie której zostały poświęcone wieńce dożynkowe uwite z tegorocznych kłosów zbóż, kwiatów i ziół. Ksiądz proboszcz podziękował rolnikom za trud i poświęcenie w okresie żniw. - Trzeba umieć cieszyć się tym, co się posiada. A tradycyjne polskie dożynki są świętem chleba i ludzi, którzy pracują, aby było ziarno na mąkę, z której pieczemy chleb. Dziś możemy dziękować Bogu za chleb - mówił. Po Eucharystii korowód wieńców przygotowanych przez przedstawicieli poszczególnych sołectw, Włodawa prowadzony przez Podlasko-Kozieradzkie Bractwo Kurkowe, przeszedł na parking przy kościele, gdzie odbyły się dalsze uroczystości dożynkowe. W tym roku role starostów dożynek pełnili Agnieszka i Łukasz Borysiukowie z Czeberak. Podczas dożynek wystąpiły zespoły ludowe, a widowisko rozpoczęły Sąsiadeczki z Kobylan. Następnie na scenie prezentowali się: zespół ludowy Zakrze Śpiewa oraz zespół Avant. W konkursie na najładniejszy wieniec dożynkowy komisja postanowiła przyznać równorzędne nagrody wszystkim twórcom. Odbyły się konkursy kulinarne oraz konkursy z udziałem pu- bliczności. Atrakcje towarzyszące to akrobacje motocyklowe, minizoo, hipoterapia i plac zabaw dla najmłodszych. Po zakończeniu występów zespoły gościły w siedzibie Stowarzyszenia Ludzi Aktywnych „Organistówka” w Górkach, gdzie honory gospodarza pełnił jego prezes Waldemar Bielak. W miłej i rodzinnej atmosferze bawiono się do 21.00. Dzień pełen wrażeń zakończono Apelem Jasnogórskim. Dożynki parafialne były imprezą bezalkoholową. Wielu gości dożynek podkreślało, że na tak dobrze przygotowanej imprezie dawno nie byli. Tadeusz Nieścioruk Uczniowie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego wyróżnieni Wzrastanie w PCK Uczniowie z koła PCK działającego w Specjalnym Ośrodku SzkolnoWychowawczym im. ks. Jana Twardowskiego zostali wytypowani przez Polski Czerwony Krzyż do przeprowadzenia festynu wolontariatu w ramach ogólnopolskiego projektu „Wzrastanie”. Na organizację festynu, który odbędzie się pod koniec września, przeznaczone zostaną pieniądze (3,5 tys. zł), jakie w formie nagrody otrzymało włodawskie koło. Celem projektu „Wzrastanie” jest zaangażowanie dzieci i młodzieży w działalność wolontariacką w środowisku lokalnym. Z grupą 23 uczniów z SOS -W współpracowali nauczyciele: Marta Uźniak i Artur Mierzwa, opiekunowie szkolnego koła PCK, z pomocą Magdaleny Gryglickiej, kierownik biura PCK we Włodawie. - Uczniowie stanowili silną, kreatywną drużynę, która systematycznie pracowała cały rok i osiągnęła wielki sukces - mówi M. Uźniak. - Podjęli się wielu działań, niosąc pomoc swoim rówieśnikom oraz seniorom, byli uczestnikami wszystkich akcji i zbiórek organizowanych przez zarząd rejonowy PCK. Wykazali się empatią i bezinteresownie nieśli pomoc innym. Wolontariat jest dla dzieci i młodzieży istotną szansą rozwoju osobistego, daje możliwość nabywania kompetencji indywidualnych, społecznych i zawodowych - zaznacza. Aktywność uczniów była oceniana na portalu społecznościo- Aktywność uczniów była oceniana na portalu społecznościowym PCK www.wzrastaniepck.pl. wym PCK www.wzrastaniepck.pl. Każdy uczestnik programu miał założony swój własny profil, na którym zbierał punkty za wykonanie określonych zadań. Za swoją aktywność najwięcej zdobyła ich Patrycja Iwaniuk, druga była Mile- na Litomska. Część członków koła PCK promowała akcję oddawania krwi; honorowym krwiodawcą został Sylwester Mitrut, który oddał krew czterokrotnie, a podczas spotkań opowiadał kolegom i koleżankom o idei krwiodawstwa. JS Region www.echokatolickie.pl Jubileusz OSP 997 W służbie bliźnim 10 września jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Jabłoniu świętowała jubileusz 90-lecia powstania. Odznaczenia Kolejnym ważnym punktem uroczystości było uhonorowanie zasłużonych druhów OSP w Jabłoniu. Złotym medalem Za Zasługi dla Pożarnictwa zostali odznaczeni: Arkadiusz Szwaj, Sławomir Łobejko, Dariusz Iwanejko, Andrzej Deneka, Piotr Romańczuk, Krzysztof Bilkiewicz. Srebrne medale otrzymali: Marcin Matczuk, Andrzej Gomółka, Piotr Michalak, a brązowe: Sławomir Kusiuk, Sylwester Druciarek, Adam Deneka, Radosław Najdyhor. Odznaczenia Strażak Wzorowy wręczono: Dariuszowi Łobejce, Łukaszowi Kuniszykowi, Jarosławowi Adrianowi, Dariuszowi Syryjczykowi, Adamowi Januszko, Przemysławowi Najdyhorowi, Piotrowi Cieślakowi, Przemysławowi Jaworskiemu, Łukaszowi Jaszczukowi, Grzegorzowi Łobejce, DaReklama Fot. ug jabłoń Spotkanie rozpoczęła Msza św. w intencji strażaków i ich rodzin sprawowana w kościele parafialnym w Jabłoniu pod przewodnictwem proboszcza ks. Roberta Mączki. Oprawę muzyczną liturgii zapewniła orkiestra dęta OSP Ostrów Lubelski. Po Eucharystii strażacy oraz zaproszeni goście przy dźwiękach orkiestry przeszli na plac przed strażnicą OSP, gdzie odbyły się główne uroczystości jubileuszowe. Po odegraniu przez orkiestrę hymnu narodowego i wciągnięciu flagi państwowej na maszt prezes OSP w Jabłoniu druh Mirosław Kusiuk powitał licznie przybyłych gości. Następnie minutą ciszy uczczono pamięć druhów, którzy odeszli na wieczną wartę. Historię jednostki i jej dotychczasowe zasługi przypomniał druh Andrzej Gomółka. Kronika Skończył w rowie Region. 14 września, tuż przed północą, policjanci otrzymali informację o poruszającym się w okolicach miejscowości Jabłoń ciągniku rolniczym z opuszczonym pługiem. Ze zgłoszenia wynikało, iż traktorzysta znajduje się najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu. Wysłani we wskazany rejon funkcjonariusze znaleźli opisywany ciągnik ze śpiącym za kierownicą mężczyzną w jednym z przydrożnych rowów. Jak się okazało, mieszkaniec gminy Jabłoń miał aż ponad 4 prom. alkoholu w organizmie. Za swoje zachowanie mężczyzna niebawem odpowie przed sądem. Wpadli z narkotykami Podczas niedzielnych uroczystości druhowie OSP Jabłoń zostali uhonorowani okolicznościowymi medalami i odznaczeniami. mianowi Matczukowi, Piotrowi Wilczyńskiemu, Krystianowi Pawłowskiemu, Tomaszowi Czubaszkowi oraz Przemysławowi Lewickiemu. Odznaką za wysługę lat w OSP uhonorowanych zostało kilkunastu druhów, w tym: Henryk Kaczan (za 70 lat służby), Bernard Kruszyński (50 lat), Stanisław Szwaj i Tadeusz Januszko (45 lat). Kolejnym 14 druhom wręczono statuetki w uznaniu za długoletnią ofiarną służbę dla społeczeństwa i ochrony przeciwpożarowej w ratowaniu mienia i życia ludzkiego. Najmłodszy doceniony Na zakończenie wyróżniono postawę jednego z najmłodszych druhów - Piotra Chlebka, który otrzymał dyplom uznania za zaangażowanie i prace społeczne na rzecz jednostki OSP. Po okolicznościowych wystąpieniach zaproszonych gości, w których padło wiele ciepłych słów pod adresem strażaków, prezes OSP w Jabłoniu M. Kusiuk podziękował wszystkim druhom za bezinteresowną służbę, zaś przyjaciołom i sympatykom OSP za życzliwość i wsparcie. Część oficjalną zakończył meldunek dowódcy uroczystości i krótki występ orkiestry OSP z Ostrowa Lubelskiego. Sobotnie spotkanie zakończył uroczysty obiad oraz biesiada strażacka. MLS Siedlce. 13 września, ok. 23.00, na ul. Armii Krajowej policjanci zauważyli podejrzanie zachowującego się mężczyznę. Dyskretna obserwacja dała podstawę do wylegitymowania go i sprawdzenia zawartości jego plecaka. Jak się okazało, 23-letni mieszkaniec Łosic posiadał przy sobie marihuanę i amfetaminę. Z kolei tuż przed północą policjanci z komisariatu w Skórcu otrzymali informację o dziwnie zachowujących się mężczyznach w samochodzie zaparkowanym w miejscowości Oleśnica. W trakcie kontroli jeden z zaskoczonych pasażerów auta próbował ukryć, a następnie wysypać posiadane narkotyki, w tym amfetaminę i dopalacze. Dodatkowo okazało się, że 33-letni mieszkaniec Siedlec jest poszukiwany przez sąd w celu odbycia kary pozbawienia wolności. Kolejna tragedia Pow. siedlecki. 13 września, w godzinach wieczornych, na drodze pomiędzy miejscowościami Paprotnia i Łozy 29-letni kierowca audi A5 potrącił 40-letniego ro- werzystę. Jak wynika z wstępnych ustaleń policjantów, do zdarzenia doszło na prostym odcinku drogi. Kierowca audi, wykonując manewr wyprzedzania innego samochodu, uderzył w jadący z przeciwka nieoświetlony jednoślad. Mimo natychmiast podjętej reanimacji poszkodowany rowerzysta zmarł. Szczegółowe okoliczności tragedii wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury. Na nic zakazy Region. W miniony weekend policjanci z Włodawy zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy poruszali się po drogach mimo obowiązującego ich zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi. W sobotę, 17 września, w Orchówku mundurowi zatrzymali do kontroli osobowe audi. Siedzący za kierownicą pojazdu 23-latek z Włodawy miał ponad promil alkoholu w organizmie. Po sprawdzeniu jego danych w systemach informatycznych okazało się, iż mężczyzna ma orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów. Z kolei w niedzielny poranek, 18 września, w ręce funkcjonariuszy wpadł 48-letni motorowerzysta. Męzczyzna miał 0,3 prom. alkoholu w organizmie i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Tirem do parku Ryki. 15 września, ok. 23.00, na ul. Warszawskiej (droga krajowa K-17) 59-letni kierowca ciężarówki na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, po czym wjechał do parku miejskiego. W wyniku uderzenia uszkodzeniu uległ m.in. murek odgradzający chodnik od parku. Siedzący za kierownicą samochodu obywatel Ukrainy był trzeźwy. Mimo że całe zdarzenie wyglądało groźnie, mężczyzna na szczęście nie odniósł obrażeń. Jak wstępnie ustali policjanci, prawdopodobną przyczyną zdarzenia było MLS zasłabnięcie kierowcy. Sprostowanie W 37 nr. „Echa Katolickiego” błędnie podpisane zostało zdjęcie zamieszczone przy artykule Adama Jastrzębskiego „Pomysł na edukację” na str. 6. Na zdjęciu z sesji rady miejskiej znajduje się wiceprzewodnicząca rady Ewa Zając, a nie radna Justyna Sowa - jak informuje podpis. Za pomyłkę Redakcja przepraszamy. fot. Robert Mazurek Powiat parczewski 7 migawka Zorientowani licealiści 14 września w I Liceum Ogólnokształcącym w Radzyniu Podlaskim odbyła się XIII Szkolna Impreza na Orientację. Była to jedna z kilku propozycji, jaką szkoła przygotowała dla swoich uczniów w ramach Europejskiego Tygodnia Sportu. Na starcie imprezy stawiło się 346 osób. - Impreza polegała na jak najszybszym odnalezieniu sześciu miejsc w najbliższym otoczeniu szkoły, określonych specjalnie przygotowaną mapą. Miejsca te zostały oznaczone lampionami wyposażonymi w perforatory, za pomocą których uczestnik potwierdzał tam swoją obecność - mówi pomysłodawca imprezy Robert Mazurek. Organizatorem przedsięwzięcia było Szkolne Koło KrajoznawczoTurystyczne PTTK nr 21 przy I LO w Radzyniu Podlaskim, natomiast funkcję sędziów pełniły Urszula Malmon i Dominika Gomółka. Rywalizacja przebiegała fair play. Wszyscy uczniowie byli bardzo zdeterminowani i walczyli o najwyższe lokaty. Ostatecznie w kategorii dziewcząt zwyciężyła Weronika Matyka, wyprzedzając Ewelinę Dominik i Oliwię Chud. Natomiast w gronie chłopców pierwsze miejsce zajął Jakub Siłuszyk, za którym LA uplasowali się Kacper Fijałek i Sebastian Kopiś. 8 EchoKatolickie diecezja numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. RADZYŃ PODLASKI Obchody 1050 rocznicy chrztu Polski Fot. xmw Jezus wzywa nas dzisiaj do dokonania jasnego wyboru między Nim a duchem świata, między logiką zepsucia ucisku i zachłanności a logiką prawości, łagodności i dzielenia się z innymi. Niektórzy obchodzą się z korupcją jak z narkotykami: myślą, że mogą jej używać i zaniechać, kiedy zechcą. I wkrótce zaczyna się brać napiwek z tej strony, łapówkę z drugiej… po czym między jednym a drugim powoli traci się własną wolność. Korupcja też uzależnia i rodzi ubóstwo, wyzysk, cierpienie. Papież Franciszek podczas modlitwy „Anioł Pański”, Watykan, 18 września Wzbogacić wiedzę religijną i historyczną Od 2 do 9 października będą trwały w mieście obchody związane z 1050 rocznicą chrztu Polski. Zwieńczy je uroczysta Eucharystia sprawowana przez wywodzącego się z Radzynia abp. Andrzeja Dzięgę oraz bp. siedleckiego Kazimierza Gurdę. W połowie maja z inicjatywy starosty radzyńskiego Lucjana Kotwicy został utworzony Społeczny Komitet Obchodów 1050 Rocznicy Chrztu Polski w Radzyniu Podlaskim. Zaproszenie do pracy w komitecie przyjął burmistrz Radzynia Jerzy Rębek, wójt gminy Wiesław Mazurek, dyrektorzy szkół, Radzyński Ośrodek Kultury oraz duszpasterze. Na spotkaniu organizacyjnym ustalono, że główne obchody potrwają tydzień, od 2 do 9 października, i zostaną poprowadzone w dwóch nurtach. Pierwszy z nich to historyczny, którego elementami będą: rekonstrukcja chrztu Polski w wykonaniu grupy rekonstrukcyjnej, sesja naukowa; konkursy dla dzieci i młodzieży z wiedzy historycznej, konkurs recytatorski, wokalny, plastyczny oraz gra terenowa. Religijnym nurtem będzie uroczyste odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych i osobisty wybór Jezusa przy chrzcielnicy w najstarszym radzyńskim kościele. Jubileusz 1050 rocznicy chrztu migawka wieńczyć będzie Eucharystia sprawowana w sanktuarium pod przewodnictwem metropolity szczecińsko-kamieńskiego abp. Andrzeja Dzięgi i bp. siedleckiego Kazimierza Gurdy. Poprzedzi ją wernisaż wystawy fotograficznej „Ksiądz abp Andrzej Dzięga - radzynianin wśród radzynian”, która zaprezentowana zostanie w sanktuarium MBNP. Społeczny Komitet Obchodów 1050 Rocznicy Chrztu Polski natchnienie czerpał ze słów kardynała Stefana Wyszyńskiego: „Jedno było źródło, z którego wszyscy wzięliśmy. Jedno było źródło na Kalwarii, które z woli Chrystusa spłynęło w chrzcie na wszystkie narody. Jedno też było źródło przed tysiącem lat na polskiej ziemi, które się tak wspaniale rozszerzyło, iż użyźnia całą ojczystą ziemię po dziś dzień”. Organizatorzy wyrażają przekonanie, że świętowanie jubileuszu 1050-lecia chrztu Polski wzbogaci naszą wiedzę historyczną, religijną i moralną wrażMaKo liwość. Święto stygmatów 17 września w Zakonie Braci Mniejszych Kapucynów w Orchówku obchodzono święto stygmatów św. Franciszka z Asyżu. W trakcie Mszy św. wieczornej o. Wojciech Gwiazda, przeor klasztoru i proboszcz parafii pw. św. Jana Jałmużnika, przypomniał wydarzenie z 1224 r., podczas którego św. Franciszek z Asyżu otrzymał dar stygmatów. Najprawdopodobniej 14 września rano, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, kiedy na górze La Verna modlił się i kontemplował mękę Chrystusa, otrzymał na swoim ciele ślady tej męki. Stygmaty nosił na rękach, nogach i boku. Święto stygmatów św. Franciszka, potwierdzone przez papieża Benedykta XI, zostało ustanowione na kapitule generalnej franciszkanów w 1337 r. Od tego roku jest obchodzone 17 września w całym zakonie franciszkańskim. - Każdy z nas nosi na swym ciele znaki męki Chrystusa - mówił o. Gwiazda. - Naszymi stygmatami mogą być nasi najbliżsi, rodzina, podwładny czy przełożony. Stygmatem może być choroba, cierpienie, starszy wiek. Za stygmaty, jak św. Franciszek, możemy dziękować i przyjmować JS je z miłością, a dzięki nim uświęcać swoje życie - dodał proboszcz parafii. Na zakończenie Eucharystii nastąpiło przekazanie posługi par rejonowych Domowego Kościoła. BIAŁA PODLASKA Powakacyjny dzień wspólnoty Oaza szansą Ruch Światło-Życie jest szansą dla każdej rodziny i dla każdego w niej pokolenia - wskazywał bp Kazimierz Gurda. W sobotę, 17 września, do Diecezjalnego Sanktuarium Bożego Miłosierdzia przybyli liczni przedstawiciele wspólnot Ruchu Światło-Życie na powakacyjny dzień wspólnoty. Zebrani oazowicze od dzieci, przez młodzież, na dorosłych kończąc - przyjechali, aby podsumować czas wakacyjnych rekolekcji oazowych oraz uroczyście rozpocząć nowy rok formacyjny pod hasłem: „Miłosierni jak Ojciec”. Całość spotkania poprowadził diecezjalny moderator ks. Marek Andrzejuk. Doświadczenie Boga Spotkanie zaczęło się o 10.00 od zawiązania wspólnoty poprzez wspólny śpiew i modlitwę. Później nastąpił czas dawania świadectw przez uczestników wakacyjnych oaz rekolekcyjnych. Dzielili się oni swoimi doświadczeniami. Pokazywali, jak Bóg zadziałał w ich życiu poprzez Boże słowo, sytuacje i spotykanych ludzi. Mówili o tym, że czas rekolekcji był momentem odkrywania swego życiowego powołania, ale był to również czas wewnętrznej walki, dążenia do ciągłego odkrywania w sobie „nowego człowieka”. - Jesteśmy wezwani do tego, by swoim życiem ukazywać nową kulturę życia, jego nową jakość wypływającą z wiary - podkreślali uczestnicy. - Ważnym momentem było przyjęcie do swego życia Jezusa Chrystusa, jako Pana i Zbawiciela; doświadczenie wspólnoty, zjednoczonej wokół Boga - wspominali uczestnicy rekolekcji. Otwartość serca „Krucjata czynem Miłosierdzia” - to temat katechezy o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka, którą wygłosił ks. Wojciech Ignasiak; na co Jesteśmy wezwani do tego, by swoim życiem ukazywać nową kulturę życia, jego nową jakość wypływającą z wiary. dzień posługujący jako kierownik Ośrodka Profilaktyczno-Wychowawczego im. ks. F. Blachnickiego w Katowicach. Człowiek krucjaty to człowiek, który ma otwarte serce i oczy. Potrzeba, abyśmy potrafili być darem dla tych, którzy nas potrzebują. - Weryfikacją krucjaty nie jest to, czy ja dotrzymałem abstynencji, ale czy mam otwarte serce na ludzi, którzy potrzebują mojej miłości - podkreślał ks. Wojciech. Tym, czym mam się dzielić z człowiekiem, ma być realizm zaczerpnięty z Ewangelii, wskazywał kapłan, ostrzegając przed zagrożeniami ucieczki w świat iluzji. - Jezus daje realną wizję, gdzie w trud, boleść rodzinnego domu, doświadczenie codzienności wchodzi Zmartwychwstały ze swoją mocą – przekonywał ks. W. Ignasiak. Z nadzieją patrzeć w przyszłość Głównym punktem diecezjal- nej pielgrzymki Ruchu ŚwiatłoŻycie była Eucharystia pod przewodnictwem biskupa siedleckiego Kazimierza Gurdy, którą koncelebrowało ponad 20 kapłanów, na co dzień posługujących wśród wspólnot oazowych w parafiach. - Zebranym na powakacyjnym dniu wspólnoty bardzo zależy, aby ziarno Bożego słowa, tak obficie zasiane w czasie wakacyjnych rekolekcji, wydało jak najlepsze owoce - nawiązywał do odczytanej Ewangelii biskup. - Potrzeba naszej współpracy z Bogiem, aby otrzymany dar wiary w naszym życiu się rozwijał. Życie w stanie łaski i trwanie przy prawdzie zawartej w Bożym słowie są gwarancją rozwoju wiary w życiu człowieka - podkreślał bp K. Gurda w homilii. Każdy, kto otrzymał dar wiary, musi najpierw tego daru strzec i go duchowo rozwijać. Musi mieć poczucie, że ta troska pomoże także i innym. Wspólnoty Ruchu Światło-Życie dają realną szansę, aby Ci, którzy do nich należą, wzajemnie umacniali się w wierze i wzajemnie sobie pomagali w trudnościach. Stanowią one w każdej wspólnocie parafialnej umocnienie i pomoc dla tych, którzy z różnych przyczyn przeżywają trudności w wierze, oddalają się od Boga. Msza św. była okazją do dziękczynienia Bogu za wszystkie wspólnoty oazowe w naszej diecezji. Na zakończenie Eucharystii nastąpiło przekazanie posługi par rejonowych Domowego Kościoła. Po Mszy św. przyszedł czas na wspólną agapę, gdzie każdy mógł się spotkać z osobami poznanymi na rekolekcjach, podzielić się swoimi wrażeniami i w radosnej atmosferze wspólnie spędzić czas. ks. Marek Weresa 25 diecezja www.echokatolickie.pl Kościół tyle razy odbyło się w Siedlcach Forum Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców. Tematem tegorocznych obrad była profilaktyka zagrożeń wychowawczych, ze szczególnym naciskiem na te, które wynikają z technologii cyfrowych. DIECEZJA redaktor prowadzący: ks. Andrzej adamski VI Diecezjalna Pielgrzymka Mężczyzn do Pratulina Dla umocnienia w wierze W niedzielę, 2 października, do pratulińskiego sanktuarium przybędą mężczyźni, by od bł. Męczenników Podlaskich uczyć się odwagi w wyznawaniu wiary. Tegorocznemu pielgrzymowaniu towarzyszy hasło: „Miłosierni jak Ojciec”. Cel, jaki przyświecał pielgrzymce mężczyzn, od początku był jasno określony. W dobie kryzysu ojcostwa i właściwie rozumianej roli mężczyzny w społeczeństwie - pielgrzymowanie do grobu bł. Męczenników Podlaskich miało przyczyniać się do umacniania wiary, jak też pomóc w pełniejszym zrozumieniu zagrożeń i szans ojcostwa we współczesnym świecie. kalendarz dIecezjalny imieniny obchodzą: 27 września: Ks. Wincenty Jagodziński - emeryt (Siedlce); 29 września: Ks. prałat Michał Domański emeryt w parafii św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim; Ks. dr hab. Michał Szulik, prof. UPH - przewodniczący Diecezjalnej Komisji ds. Muzyki Kościelnej, pracownik naukowy UPH w Siedlcach; Ks. Michał Stańczuk - proboszcz parafii św. Marcina Bpa w Stężycy; Ks. Michał Rozwadowski - proboszcz parafii Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego w Szczałbie; Ks. Michał Oleszczuk - proboszcz parafii św. Wojciecha w Nowodworze; Ks. Michał Pawlonka - proboszcz parafii Matki Bożej Bolesnej w Lacku; Ks. Michał Wawerski - wikariusz parafii św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim; Ks. Michał Rodak - wikariusz parafii Niepokalanego Serca NMP w Wilczyskach; Ks. Michał Buczyński - wikariusz parafii Świętej Rodziny w Sobolewie; Ks. Rafał Kornilak - wikariusz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Radzyniu Podlaskim; Ks. Michał Burdach - wikariusz parafii Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim; Ks. Michał Celej - wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela w Warszawicach; Ks. Michał Gosk - wikariusz parafii św. Józefa w Trąbkach; Ks. Rafał Pietruczuk - wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym; Ks. Gabriel Mazurek - prefekt szkół średnich (Żelechów); Ks. Michał Mościcki - student (KUL); Ks. Michał Chromiński - misjonarz (Boliwia); Ks. Michał Olszewski - pracuje za granicą (USA); Ks. Rafał Sobieszuk - pracuje za granicą (Szkocja); Ks. Michał Chojecki - pracuje za granicą (Włochy); Ks. Rafał Jarosiewicz - dyrektor Szkoły Nowej Ewangelizacji w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej; 1 października: Ks. Remigiusz Niewęgłowski wikariusz parafii Przemienienia Pańskiego w Wisznicach. Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego. Krótko Parafialne dziękczynienie Neple. 11 września wierni z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Neplach przeżywali odpust parafialny połączony z dożynkami. Uroczystej sumie przewodniczył proboszcz parafii św. Józefa z Siedlec ks. kan. Sławomir Olopiak. Licznie przybyli goście i parafianie przed Mszą św. uczestniczyli w adoracji i ucałowaniu relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Bezpośrednio po Eucharystii, zakończonej procesją i błogosławieństwem wieńców, barwny korowód dożynkowy przeszedł na plac przy plebanii. Na jego czele szli starostowie dożynek oraz przedstawiciele Nepli, Krzyczewa, Kuzawki i Starzynki z okazałymi wieńcami wykonanymi z tegorocznych płodów ziemi. Po przekazaniu przez starostów symbolicznego bochna na ręce wójta gminy Terespol Krzysztofa Iwaniuka oraz proboszcza parafii ks. Sławomira Harasimiuka, rozpoczął się tradycyjny ceremoniał dzielenia się chlebem. W trakcie niedzielnych uroczystości nie zabrakło wielu atrakcji, w tym dobrej MLS muzyki i obficie zastawionych regionalnymi daniami stołów. fot. par. Neple Z odwagą świadczyć o wierze Zapytany, czy idea zdała egzamin, ks. kan. dr Jacek Sereda, diecezjalny duszpasterz rodzin, wyjaśnia, iż inspiracją do podjęcia wyzwania stało się odkrycie, że Pratulin to „miejsce” mężczyzn. - Unici w chwili męczeńskiej śmierci byli mężczyznami w sile wieku: mężami, w większości także ojcami. Mimo to nie pozostali na straży swoich domostw, tylko mężnie stanęli przed drzwiami kościoła, broniąc świątyni przed prawosławiem. Mieli odwagę - co jest ogromnie ważnym zadaniem również na dzisiejsze czasy świadczyć o swojej wierze - podkreśla. - Pielgrzymowaniu towarzyszy duchowa troska, by właśnie w Pratulinie, miejscu męczeńskiej śmierci unitów, mężczyźni odkrywali swoje powołanie do bycia ludźmi odważnymi, a także - co wiąże się z tym pierwszym aspektem - odpowiedzialnymi - zaznacza ks. J. Sereda. Wskazując na zauważalne współcześnie zjawisko „wyautowania” mężczyzn, innymi słowy: cechujące ich niewystarczające zaangażowanie w życie społeczne, duszpasterz rodzin akcentuje rangę świadectwa. - Zależy nam, aby wzorując się na przykładzie męczenników, mężczyźni odkrywali w sobie pokłady męstwa, by nie usiłowali uciekać od świata i jego wyzwań. Dziś często ojciec jest nieobecny w życiu rodziny. Niekiedy wynika to z konieczności migracji zarobkowej. Misję mężczyzny rozmywa też współczesna kultura promująca ideologię gender itp. - sygnalizuje, podkreślając jednocześnie, iż spotkanie w Pratulinie jest niebywałą szansą, aby mężczyźni mogli odkryć na nowo, jak bardzo wiele 9 od nich zależy. - Z przeprowadzonych badań wynika, że kiedy nawraca się mężczyzna, to wiara rodziny wzrasta o 60%; w przypadku kobiet górna granica sięga 30% - podkreśla. Ważne słowo „odkrywanie” W nawiązaniu do przywoływanego przez papieża Franciszka określenia „kanapowych chrześcijan” ks. J. Sereda zauważa, że formą duchowego przebudzenia są zauważalne obecnie - i napawające nadzieją na przyszłość - inicjatywy wspólnotowe pozwalające tak mężczyznom, jak i kobietom rozwijać swoje powołanie, dzieląc się przy tym doświadczeniem i świadectwem wiary. Duszpasterz moim zdaniem Ks. kan. dr Jacek Sereda diecezjalny duszpasterz rodzin Mówiąc o beatyfikowanych unitach, których znamy z imienia i nazwiska, nie możemy nie wspominać żon, sióstr, matek, które ich wspierały. I dlatego bp Kazimierz Gurda podjął inicjatywę organizowania w ostatnią niedzielę maja pielgrzymki kobiet do Pratulina. Rola kobiet, podobnie jak rola mężczyzn, w codziennych życiu jest nie do ocenienia. Inna jest jednak misja kobiety: żony i matki, a inna męża i ojca. Odpowiednio prowadzona formacja mężczyzn i kobiet daje nadzieję, że kiedy oba kierunki skonfrontują się na gruncie rodziny, zaowocuje to postawą dojrzałych NOT. WA ludzi - tak pod względem wiary, jak i osobowości. rodzin wskazuje m.in. na inicjatywę Tato.net, powstające na terenie całego kraju Kluby Ojca czy Kluby Matek. - Życiowa odwaga, troska o odkrywanie misji bycia ochroniarzami swoich domostw - strażnikami matek, żon i córek, a także męstwo w wyznawaniu wiary to zadania priorytetowe. Jeśli mężczyzna ma świadomość znaczenia tych trzech charyzmatów i troszczy się o ich pogłębianie, to można być spokojnym o realizację jego powołania do ojcostwa: tak biologicznego, jak i duchowego - akcentuje ks. J. Sereda. Hasło tegorocznej pielgrzymki - zgodnie z przesłaniem Roku Miłosierdzia - są słowa: „Miłosierni jak Ojciec”. Kierunkiem towarzyszącym formacji mężczyzn ma być odkrywanie przez nich prawdy, że jako ludzie wierzący jesteśmy nade wszystko dziećmi Boga. - Odkrycie prawdy o sobie, o ojcostwie Boga w naszym życiu, w naturalny sposób ma szanse przełożyć się na właściwe pojmowanie roli ojcostwa i jej realizację. Ważne słowo: „odkrywanie” podkreśla duszpasterz rodzin. Tej prawdy nie da się bowiem nikomu narzucić - trzeba ją odkryć. Pielgrzymka będzie okazją! Do udziału w niej serdecznie zapraszamy wszystkich mężczyzn - przedstawicieli trzech pokoleń: dziadków, WA ojców i synów. Jesienna zbiórka żywności Region. Caritas Diecezji Siedleckiej w dniach 30 września i 1 października przeprowadzi na terenie diecezji III Jesienną Zbiórkę Żywności pod hasłem: „Podziel się z potrzebującymi tym, czego im brakuje”. Celem akcji jest pozyskanie artykułów spożywczych z długim terminem przydatności do spożycia, takich jak: mąka, cukier, makaron, ryż, płatki kukurydziane, olej, itp. Produkty te będą wykorzystane, aby przygotować posiłki w jadłodajni Caritas przy ul. Świrskiego 57 w Siedlcach oraz wesprzeć potrzebujące rodziny na terenie całej diecezji. Chęć udziału w zbiórce wyraziło 15 Szkolnych Kół Caritas oraz siedem Parafialnych Zespołów Caritas w dziewięciu miejscowościach. Zbiórka żywności, przy wsparciu wolontariuszy, będzie prowadzona w 40 punktach handlowych takich sieci sklepów jak: Biedronka, Carrefour, Carlos, Intermarche, Kaufland, Lewiatan, PSS Społem, Stokrotka, Topaz oraz w prywatnych sklepach osiedlowych. W punktach biorących udział w zbiórce żywności zostaną rozwieszone plakaty informujące o akcji. Wolontariusze zaopatrzeni w legitymacje z pieczątką Caritas będą dyżurować przy koszach OPR.HAH w godz. 9-18 (piątek) i 9-16 (sobota). Pożegnanie s. Angeli SIEDLCE. W poniedziałek, 19 września, po długiej i ciężkiej chorobie odeszła do Pana s. M. Angela od Krwi Przenajdroższej, Stefania Mirończuk ze zgromadzenia ss. sakramentek w Siedlcach. Uroczystości pogrzebowe pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka zaplanowano na 22 września, o 9.30, w kościele klasztornym przy ul. Rawicza 32 w Siedlcach. MD Ss. Sakramentki proszą o modlitwę w intencji zmarłej. 10 diecezja EchoKatolickie numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. Podczas uroczystej Eucharystii bp P. Sawczuk podkreślił, że parafia zdążyła się już na trwałe wpisać w duchowy i architektoniczny charakter Garwolina. 25-lecie parafii MBCz Dar wspólnoty W niedzielę, 18 września, w parafii Matki Boskiej Częstochowskiej uroczyście świętowano 25-lecie jej istnienia. Mszę św. koncelebrował biskup pomocniczy diecezji siedleckiej Piotr Sawczuk, a uczestniczyło w niej około 30 księży, władze powiatu, miasta i gminy Garwolin oraz wielu parafian. 25 lat temu, 15 sierpnia 1991 r., dekretem bp. Jana Mazura została utworzona w Garwolinie nowa parafia pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. - Pamiętam pierwszą Mszę św. odprawioną na polu, dopiero co po skoszonym zbożu, na ściernisku. Początkowo nabożeństwa odprawiano w kaplicy przypominającej wiatę, następnie pobudowano kaplicę. Budowę kościoła rozpoczęto w maju 1995 r. - mówił Tadeusz Mikulski, burmistrz Garwolina. - Wówczas po raz pierwszy swoje przesłanie do parafian skierował proboszcz nowo utworzonej parafii. Te znamienne słowa z li- SIEDLCE stu św. Pawła Apostoła do Efezjan chcemy dziś, po 25 latach, z nową mocą i wdzięcznością wobec Boga i ludzi powtórzyć i z głęboką wiarą wyznać. „Nie jesteśmy już obcymi i przechodniami, ale współobywatelami świętych i domownikami Boga zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Jezus Chrystus” - powiedział proboszcz parafii ks. kan. Stanisław Małek. Parafianie z ogromnym zaangażowaniem włączyli się w dzieło budowy kościoła i wspólnoty. Szczególnym ofiarodawcą był ks. prałat Marek Maszkiewicz, który urodził się w Garwolinie, był więźniem łagrów sowieckich, następnie kapelanem w 2 korpusie WP gen. Władysława Andersa, uczestnikiem walk o Monte Casino. Po wojnie mieszkał w Stanach Zjednoczonych, a wspomagał materialnie i duchowo powstanie kaplicy, kościoła i wspólnoty parafialnej. 29 czerwca 2002 r. prymas Polski kard. Józef Glemp konsekrował kościół. Dzieło dla przyszłych pokoleń Podczas uroczystej Eucharystii bp Piotr Sawczuk, nawiązując do jubileuszu, powiedział, że jest za co dziękować, „bo przez Forum nauczycieli Nie zagubić się w sieci te 25 lat dużo dobra się tu zrodziło”. - Parafia zdążyła się już na trwałe wpisać w duchowy i architektoniczny charakter Garwolina. Jedno pokolenie dziewięciotysięcznej dziś parafii już się z nią utożsamia, bo tu był ich chrzest, ślub czy bierzmowanie - mówił biskup. - To jest pierwszy jubileusz. Żyją jeszcze wszyscy proboszczowie. Ks. prałat Bogdan Krawczyk wiele się tu napracował, zorganizował parafię, zbudował kościół i dom parafialny. Następnie jego dzieło podjął ks. prałat Julian Jóźwik, który po latach pracy kurialnej odkrywał tutaj uroki duszpasterstwa. Obecny proboszcz ks. kan. Stanisław Małek kształtuje dzisiejsze oblicze parafii. Jesteśmy pewni, że pracy mu nie zabraknie - stwierdził bp P. Sawczuk. Odchodząc z garwolińskiej parafii, ks. B. Krawczyk pozostawił po sobie wielkie dzieło dla przyszłych pokoleń, a w historii miasta zapisał się jako honorowy obywatel Garwolina. Tytuł ten nadała rada miasta w grudniu 2003 r. Kolejny proboszcz, ks. prałat Julian Jóźwik za swoją działalność społeczną, zaangażowanie w życie Kościoła i miasta został uhonorowany tytułem „Zasłużony dla Powiatu Garwolińskiego”. Parafianie mają za co dziękować - My, parafianie jesteśmy dumni z naszego pięknego kościoła i cieszymy się, gdy spotykamy się z podziwem osób go odwiedzających. Kościół duchowy wznosimy do dzisiaj, bowiem razem z budową obiektów, poprzez Eucharystię, sakramenty święte, katechezy i homilie, zaczęła się wytwarzać wspólnota parafii. Jej budowanie jest tak samo trudne, jak tworzenie nawet pięknych budowli. Gdyby nie było wspólnoty i ducha, obiekty te świeciłyby pustkami. Dlatego naszym zadaniem na następne lata jest ciągłe umacnianie naszego Kościoła duchowego i niepozostawanie tylko przy zewnętrznych objawach religijności - mówił w imieniu budowniczych kościoła i parafian Mariusz Siudowski. Podczas Mszy św. biskup pobłogosławił nowe tabernakulum w kaplicy Bożego Miłosierdzia. Waldemar Jaroń Fot. p. grabowski GARWOLIN W sobotę, 17 września, w sali przy parafii św. Józefa odbyło się XXV Forum Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców. Spotkanie rozpoczęła Msza św. w kościele pw. św. Józefa. Liturgii przewodniczył i homilię wygłosił duszpasterz nauczycieli ks. dr Jacek Szostakiewicz. Nawiązał w niej do przewidzianej na ten dzień perykopy o siewcy. Nauczyciele na różne sposoby starają się przekazywać wiedzę i wychowywać. Wzrost zależy ostatecznie od tego, jak wychowanek wykorzysta otrzymane od Stwórcy talenty. Nie wstydzić się Chrystusa Tegoroczne forum odbywało się pod hasłem: „Człowiek w świecie wielowymiarowych zagrożeń - wyzwania profilaktyczne”. Wystąpienia pierwszych prelegentów bp. Antoniego Dydycza i ks. Wojciecha Hackiewicza nawiązywały do ważnych dla państwa polskiego i kościoła tegorocznych wydarzeń: 1050 rocznicy chrztu Polski i Światowych Dni Młodzieży. Bp A. Dydycz mówił o znaczeniu chrztu dla Polski u zarania państwowości i na przestrzeni dziejów, a także o wartości tego sakramentu dla każdego z nas. Zwrócił uwagę na to, że nieszczęścia w dziejach naszej ojczyzny były następstwem odejścia od wierności chrztowi. Podkreślił, że chrzest to nie obrzęd, tylko rzeczywistość. Dzięki niej możemy się rozwijać jako naród. Aby nie pozostawić wątpliwości, przywołał słowa św. papieża Jana Pawła II: „Człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa”. Z kolei ks. W. Hackiewicz przypomniał genezę Światowych Dni Młodzieży i podkreślił, że zatroskanie o młodych obecnego papieża Franciszka sięga czasu początków jego kapłańskiej drogi. Stwierdził, że czas przygotowań i same ŚDM wyzwoliły wśród młodych poczucie wspólnoty, żywe doświadczenie Boga, pogłębiły formację religijną. Młodzi zwierzali się: „Przestałem się wstydzić, że jestem chrześcijaninem”. Trzeba jednak pamiętać o kryzysie edukacyjnym, o analfabetyzmie uczuciowym wielu młodych ludzi. Owoce na pewno już są, a na te, które mogą być, nie należy czekać bezczynnie. Ks. W. Hackiewicz, koordynator ŚDM diecezji siedlec- kiej, w sposób bardzo interesujący przedstawił statystyki ze Światowych Dni Młodzieży w naszej diecezji i Krakowie. Zagrożenia wirtualnego świata Po przerwie na posiłek i zaopatrzenie się w publikacje, wykład nt.: „Dzieci i młodzież w ponowoczesnym świecie - interpretacje socjologiczno-pedagogiczne” wygłosił Leszek Roszczenko z Centrum Profilaktyki Społecznej. Rozpoczął od stwierdzenia, że na ogół nauczyciele nie dorównują swoim uczniom, jeśli chodzi o biegłość w poruszaniu się w wirtualnym świecie. Już z tego faktu wynikają zagrożenia. Media mogą uzależniać podobnie jak alkohol, papierosy, narkotyki, dopalacze. Młodzi, nie mając doświadczenia, nie zdają sobie sprawy z tego, że nieprzemyślane decyzje w internetowej przestrzeni mogą pociągać za sobą nieoczekiwane, często groźne albo kosztowne skutki. L. Roszczenko omówił wiele problemów wynikających z istnienia tego „nowe- Uczestnicy forum słuchali m.in. o zagrożeniach wynikających z technologii cyfrowych. go świata”, wskazując, jak można im zapobiec i pomóc młodym unikać pułapek zastawianych na nich w sieci. Do tematyki profilaktyki uzależnień nawiązał ks. Wojciech Ignasiak, kierownik Ośrodka Profilaktyczno-Szkoleniowego w Katowicach. Wymienił czynniki chroniące i omówił ich rolę w zapobieganiu uzależnieniom. Następnie odbyły się certyfikowane warsztaty metodyczne, prze- prowadzone w dwóch grupach liczących po ponad 100 osób. Dzięki umiejętnościom prowadzących, każdy uczestnik był aktywnym członkiem grupy. L. Roszczenko przeprowadził zajęcia pt.: „Cyberzagrożenia - zjawisko i profilaktyka”, z kolei towarzysząca mu Agnieszka Taper, doktorantka SGGW w Warszawie, poruszyła temat.: „Technologie cyfrowe a rozwój emocjonalny dziecka”. R. Jastrzębski Polska i Świat www.echokatolickie.pl Kościół 11 List do redakcji W niedzielę, 4 września, w kościele pw. św. Jakuba Apostoła w Toruniu, w którego podziemiach spoczywają doczesne szczątki bp. Szelążka, odbyła się uroczystość zakończenia diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego bp. Adolfa Piotra Szelążka. Uroczystość zgromadziła kilkudziesięciu kapłanów, blisko 100 sióstr zakonnych: w tym ponad 50 ze Zgromadzenia Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus, które założył bp A.P. Szelążek, oraz liczne grono wiernych świeckich. W uroczystości pod przewodnictwem ordynariusza diecezji toruńskiej bp. Andrzeja Suskiego uczestniczył bp Witalij Skomarowski, biskup diecezji łuckiej na Ukrainie, której pasterzem był sługa Boży. Na uroczystości nie zabrakło również przedstawicieli parafii w Stoczku Łukowskim, w której urodził się i został ochrzczony bp Szelążek. Na zaproszenie sióstr terezjanek do Torunia pojechali: proboszcz parafii w Stoczku Łukowskim ks. kan. Stanisław Bieńko, ks. prałat Józef Huszaluk, wójt gminy Stoczek Łukowski Marek Czub, burmistrz Stoczka Łukowskiego Ireneusz Szczepanik, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Starych Kobiałkach Iwona Brodzik, kierownik Zakładu Aktywności Zawodowej w Stoczku Łukowskim Ryszard Drosio, Hanna Drosio, Elżbieta Fiutowska, dyrektor Zespołu Oświatowego w Stoczku Łukowskim Wiesława Milczuk, dyrektor Zespołu Oświatowego w Starej Prawdzie Robert Pazura. Spotkanie rozpoczęło się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Następnie Trybunał Diecezjalny na czele z bp. A. Suskim ogłosił zakończenie prac nad gromadzeniem materiałów dotyczących heroiczności cnót bp. Szelążka. S. Hiacynta Augustynowicz ze Zgromadzenia Sióstr świętej Teresy od Dzieciątka Jezus, postulatorka procesu beatyfikacyjnego, przedstawiła przebieg prac i wyraziła swoją wdzięczność względem wszystkich zaangażowanych w prace trybunału. Po prezentacji członkowie trybunału złożyli uroczystą przysięgę i podpisy pod dokumentem zamykającym diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego. Następnie bp A. Suski odmówił modlitwę o beatyfikację sługi Bożego i rozpoczęła się Eucharystia, której przewodniczył biskup toruński. W homilii bp A. Suski, nawiązując do Ewangelii o dźwiganiu krzyża, które jest warunkiem kroczenia za Chrystusem, powiedział, że krzyż był obecny w życiu bp. Szelążka od najmłodszych lat. Jako dwuletnie dziecko stracił matkę, a u schyłku swego życia został uwięziony za głoszenie Ewangelii w warunkach urągających godności człowieka, a następnie wypędzony przez władze sowieckie ze swego domu, z diecezji łuckiej, której oddał fot. Arch GBP Zakończenie diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego bp. Adolfa Szelążka życie. Nigdy jednak nie porzucił swoich owiec. Nawet na wygnaniu w Toruniu utrzymywał z wiernymi kontakt. - Wziął krzyż na swoje ramiona po to, by iść za Chrystusem i Go naśladować mówił bp A. Suski. Na zakończenie Mszy św. biskup łucki W. Skomarowski powiedział, że dziś spełnia się jego marzenie. Pragnął bowiem pomodlić się przy grobie swojego świątobliwego poprzednika. Zaznaczył także, że Kościół katolicki na Ukrainie pod radziecką okupacją został prawie doszczętnie wyniszczony. Jednak dzięki gorliwej i odważnej posłudze bp. Szelążka wierni mieszkający we wschodniej Ukrainie nie pozostali bez duchowej opieki. Początkowo potajemnie, a później już otwarcie bp Szelążek wysyłał swoich kapła- nów, by sprawowali sakramenty tam, gdzie władze tego zabraniały. Kiedy do jego drzwi zapukało NKWD, wiedział, czego ma się spodziewać za swoją działalność i był gotowy ponieść tę ofiarę. Dzięki niezłomnej postawie sługi Bożego Kościół otrzymał nową siłę, która pozwoliła mu przetrwać. - Kościół katolicki na Ukrainie w dużej mierze swoje przetrwanie zawdzięcza niezłomnemu biskupowi wygnańcowi Adolfowi Piotrowi Szelążkowi powiedział bp Witalij. Po błogosławieństwie wierni modlili się przy grobie kandydata na ołtarze. Kolejnym etapem jest przekazanie zgromadzonych materiałów Kongregacji ds. Kanonizacji w Watykanie. Bp A. Suski wyznaczył do tego zadania s. H. Augustynowicz. Po Mszy św. uczestnicy uroczystości udali się na uroczystą kolację z udziałem ordynariusza diecezji toruńskiej oraz biskupa diecezji łuckiej na Ukrainie, gdzie postulator procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego bp. A.P. Szelążka podziękowała wszystkim za obecność oraz pomoc i zaangażowanie w procesie, bo „to dzięki pomocy osób życzliwych powstało blisko 42 tys. stron akt procesowych”. Podczas przemówień głos zabrał również bp A. Suski, a także proboszcz naszej parafii - ks. kan. S. Bieńko, który w imieniu całej stoczkowskiej delegacji podziękował za zaproszenie oraz zapewnił o modlitwie w intencji pomyślnego zakończenia procesu. oprac. Iwona Brodzik Reklama 9.10.2016: XVI DZIEŃ PAPIESKI bądźcie świadkami Wspólnie budujemy żywy pomnik Świętego Jana Pawła II Wejdź na stronę www.dzielo.pl PAT RO NI MEDIALNI: Wyślij SMS: POMOC pod numer: 74 265 (4,92 zł z VAT) O PER ATO R Z Y: 12 Formacja religijna EchoKatolickie XXVI niedziela zwykła kalendarz liturgiczny czytania: Am 6,1a.4-7; Ps 146,6-10; 1 Tm 6,11-16; 2 Kor 8,9; Łk 16,19-31 Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu. Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać. Tamten rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki. Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają. Nie, ojcze Abrahamie odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą. Czytania: Job 1,6-22; Łk 9,46-50 iob i małe dziecko tylko H pozornie nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego. Łączy je to, że niczego nie posiadają. Hiob został pozbawiony majątku i rodziny. Dziecko też nie ma pieniędzy i wielkich możliwości. Mimo to nie narzekają, ale uczą, gdzie szukać najważniejszego. Zapominamy, że nie jesteśmy pępkami świata. Uważamy, że wszystko nam się należy, że jesteśmy najlepsi, najmądrzejsi, najwspanialsi… Niestety życie szybko weryfikuje każde „naj…”. Gdybyśmy faktycznie byli doskonali, to potrafilibyśmy uczciwie postępować, umielibyśmy kochać i przebaczać, nie ustawalibyśmy w pomaganiu innym. Jesteśmy nadzy jak Hiob i słabi jak dziecko. Bóg jest tylko pustym frazesem w naszych ustach. W życiu chodzi o coś zupełnie innego. Czytania: Job 3,1-3.11-17.20-23; Łk 9,51-56 Jaki jest cel mojego życia? Przypowieść o Łazarzu i bogaczu jest aktualna także w naszych czasach. Dziś jest wielu ludzi bogatych żyjących tak jak ów bogacz z Ewangelii i wielu żebraków podobnych do Łazarza. Współczesny świat proponuje nam styl życia bogacza, który „dzień w dzień ucztował wystawnie”, był skupiony tylko na własnej przyjemności, nie myślał o wieczności, nie szukał Boga, nie widział człowieka z jego potrzebami, nie pomógł biedakowi. Ziemskie życie bogacza szybko przeminęło. Bogacz umarł tak, jak umierają wszyscy ludzie. Pieniądze nie obroniły go przed śmiercią. O bogaczu Ewangelista pisze „został pogrzebany”. Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo przez kogo. Jego ciało zostało złożone w jakiejś pieczarze skalnej, może przysypane piachem. Żył tym, co cielesne, nie interesował się tym, co duchowe. Dlatego też w całej przypowieści - w przeciwieństwie do biedaka Łazarza - ten człowiek nie posiada imienia. Mówimy o nim po prostu bogacz. Zwróćmy uwagę na samotność bogacza i pomyślmy o samotności naszych czasów. Iluż ludzi cierpi dziś z powodu braku autentycznych relacji przyjaźni i miłości. Dobra materialne nie mogą wypełnić pustki duchowej, która jest w człowieku odłączonym od miłości Boga i bliźniego. Co z tego, że masz wiele dóbr, skoro nie chcesz się nimi dzielić? „Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa” (św. czniowie chcieli rzucić ogień U na niegościnnych Samarytan z intencją ukarania ich. Poczuli się Jan Paweł II, Redemptor hominis 10).Można mieć wiele, ale bez miłości w sercu to „wiele” staje się przeszkodą w drodze do nieba. Bogacz zatracił się w egoizmie. Nie był w stanie otworzyć swego serca na osobę Łazarza. W życiu bogacza wypełniły się słowa Bożej mądrości: „Kto uszy zatyka na krzyk ubogiego, sam będzie wołał bez skutku” (Prz 31, 13). Dopiero posród cierpień w otchłani bogacz zrozumiał, że trzeba pomyśleć też o innych. Wspomniał swoich braci, o których wiedział, że idą taką samą drogą do zatracenia. Chciał im pomóc, ale nie było to już możliwe. Warto pamiętać, żeby miłosierdzia względem potrzebujacych nie odkładać na jutro, bo może się okazać, że osoba potrzebująca umrze albo my sami nagle odejdziemy z tego świata ze świadomością zaniedbań, których nie będzie można już naprawić. Nikt nie chciałby z własnej woli przeżywać nędzy podobnej do nędzy Łazarza. W trudnościach warto wołać do Boga i szukać pomocy u ludzi. Nie trzeba się wstydzić tego, że sobie z czymś nie radzimy. Tak właściwie to jesteśmy takimi Łazarzami, którzy żebrzą o okruszyny miłości wyrażonej w zainteresowaniu się przez kogoś naszymi problemami. W tym wszystkim możemy odkryć prawdę ukrytą w znaczeniu imienia Łazarz: „Bóg jest pomocą”. On pomógł Łazarzowi przez to, że zabrał go do swego królestwa - aniołowie zanieśli duszę Łazarza do nieba. Bóg pomaga każdemu z nas, bo daje nam nadzieję szczęśliwej wieczności, wskazuje dobrą drogą i jest z nami na tej drodze. Razem z naszym Panem możemy iść codziennie drogą miłości. Czy tego dziś pragnę? Czy w to wierzę? w niedzielę po kościele E Poniedziałek, 26 września Wtorek, 27 września Wsp. św. Wincentego a Paulo, prezbitera Rozważanie: ks. Ireneusz Juśkiewicz Pan Bóg lubi biednych? wangelia o bogatym człowieku i Łazarzu powinna wstrząsnąć sumieniem każdego, do kogo trafi ten przekaz. A jak jest w praktyce? - Wniosek jest chyba oczywisty - Witek chętnie dzielił się swoim przekonaniem. - Bogacz, który nachapie się za życia, musi pocierpieć, zaś ten, któremu zawsze brakowało do pierwszego, wzbogaci się po śmierci - ocenił. W odpowiedzi Helenka zasygnalizowała, że to trywializowanie sprawy. - Moja ciotka klepała biedę całe życie i zawsze, gdy sąsiad zmieniał samochód, powtarzała, że Pan Bóg lubi biednych - kontynuował. - Banalizuje pan Boże prawdy - zauważyła kobieta, wskazując przykład wielu świętych, którzy dzięki posiadanym pieniądzom mogli przeprowadzić szereg cennych - w duchu miłosierdzia - inicjatyw. - Myślenie, że Pan Bóg woli biednych, może zwolnić człowieka z podjęcia wysiłku celem zmiany numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. swojego życia. Na przykład matka bądź ojciec wzbraniają się przed podjęciem pracy, czy to zarobkowej, czy polegającej na ogarnięciu domu lub gospodarstwa, usprawiedliwiając nieróbstwo tym, że „dziś nic się nie opłaca” - wyjaśniała, dodając, iż w konsekwencji ich lenistwa cierpią dzieci. - Mało tego, biedni ludzie często wręcz z pogardą wypowiadają się o bogactwie, w gruncie rzeczy zazdroszcząc tym, których los „obdarował” majątkiem. - A dziwi się pani? Nieprzypadkowo mówi się, że biednemu zawsze wiatr w oczy - spuentował. - Zapominamy o zasadniczej kwestii: Pan Jezus gloryfikuje ubóstwo, ale nie tyle materialne, co ducha! - tłumaczyła Helenka. - Jeśli człowiek nie potrafi dzielić się z bliźnim, bez względu na to, czy posiada wiele, czy tylko trochę, w jakimś sensie jest bogaczem! Gra toczy się o niewłaściwe użytkowanie dóbr wyjawiła, podkreślając, iż bogacz zawinił pychą. - Jego bogiem stał się pieniądz. Uwierzył, że posiadanie dóbr jest gwarantem życiowej stabilności. Adresatem jego starań nie był Bóg, którego powinien z woli przykazania miłować z całego serca, tylko on sam. I dlatego przegrał! Z kolei duchowe ubóstwo to świadomość zależności od Ojca i tęsknota za Nim, której zwieńczeniem będzie niebo. - Pan Jezus mówi wyraźnie, a ludzie mimo to nie chcą słuchać… - Witek zgodził się z Helenkową argumentacją. - Skoro Mojżesza i proroków nie słuchali, nie dadzą też wiary zmarłemu, który miałby do nich przemówić - wskazała na słowa Jezusa. - Jest tyle świadectw, książek religijnych, a człowiek woli pozostać głuchy w obawie, że słowa prawdy zburzą spokój jego sumienia i w konsekwencji będzie musiał zmienić priorytety. Nie rozumie, że tracąc, tak naprawdę zyska. Jednak do odkrycia tej prawdy trzeba nawrócenia serca. WA bardzo pewnie. Szybkie wydawanie wyroków to nasza specjalność. Łatwo przychodzi nam sądzić innych i w myślach nakładać na nich kary. Tworzymy jednoosobowe 24-sekundowe sądy. Jezus podczas nauczania też mówił o rzucaniu ognia, ale miał na myśli coś zupeł- nie innego. On wspominał wtedy o Duchu Świętym. Gdyby Bóg karał śmiercią za każdy niecny postępek, ziemia byłaby już bezludna. Pan jest jednak cierpliwy. On ciągle czeka i nieustannie wzywa do poprawy. Daje nam także swego Ducha. Bez Jego pomocy nic nie możemy uczynić. Zasłużyliśmy na ogień kary, a Bóg chce dać nam ogień miłości. Wybór należy do nas. Nie czekajmy! Środa, 28 września Wsp. św. Wacława, męczennika Czytania: Job 9,1-12.14-16; Łk 9,57-62 ez względu na wiek, ciągle Bniedojrzali jesteśmy - mniej lub bardziej w wierze. Nie mówimy do Boga, tylko zasypujemy go modlitwami i prośbami; nie idziemy na Eucharystię, by spotkać Jezusa, ale żeby wypełnić przykazanie; mamy w domu Pismo Święte, ale go nie czytamy. Zdarza się, że składamy Bogu jakieś deklaracje, jednak każda z nich ma parafkę ze słowem „ale”. Daleko nam do wyznania św. Pawła: „Wyzułem się ze wszystkiego i uznałem to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i w Nim się znalazł”. Patrząc po ludzku, nasze obietnice składane Bogu często podszyte są słomianym zapałem i emocjami. Coraz częściej nie umiemy podejmować ważnych, życiowych decyzji. Chcemy należeć do Boga i jednocześnie działać po swojemu, ale tak się nie da. Czwartek, 29 września Wsp. św. Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała Czytania: Ap 12,7-12a; J 1,47-51 zadko zwracamy uwagę na RMyślimy istnienie aniołów i archaniołów. o nich w kontekście święta albo katechizmu. Każdy z nas pamięta czas, gdy uczył się odpowiedzi na pytanie: kim są aniołowie? Wiedza to jednak za mało. Tu trzeba wiary. Dziś wspominamy trzech potężnych archaniołów. Ktoś bardzo trafnie porównał ich do Bożych generałów. Dlaczego są tak ważni? Bo pokazali swoją pokorę i udowodnili posłuszeństwo oraz wierność Panu Bogu. Ze wzruszeniem patrzę na małą dziewczynkę z mojej parafii, która na cały głos, razem ze wszystkimi obecnymi na Mszy św., odmawia modlitwę do św. Michała Archanioła, ułożoną przed laty przez papieża Leona XIII. Czy takie wołanie pozostanie bez echa? Z tonu dziecka przebija mocne przekonanie o Bożej mocy. Bądźmy jak ta mała dziewczynka. Piątek, 30 września Wsp. św. Hieronima, prezbitera i doktora Kościoła Czytania: Job 38, 1.12-21; 40,3-5; Łk 10,13-16 się do JezusoPnasrzyzwyczailiśmy wego „biada”. Już nie robi ono na większego wrażenia. Traktuje- my je jak anachronizm, a przecież jest w nim tyle dramatyzmu, napięcia i napomnienia. Jesteśmy jak Betsaida i Kafarnaum, bo w naszym życiu dzieją się cuda. Przychodzi do nas sam Jezus. On podtrzymuje nasze życie, obdarza miłosierdziem i daje kolejne szanse. Nie dostrze- gamy tego, jak jest dobry. Gardzimy Chrystusem, Jego słowem i miłością. Nie traktujemy Go poważnie. Czy chcielibyśmy być tak traktowani przez innych? Zapewne nie. Dlaczego więc gardzimy Bogiem, który przelał za nas krew, który nie wahał się za nas umrzeć? Posłuchaj dziś Jezusa. Zatrzymaj się i daj Mu trochę swojego czasu. Pokaż, że ci na Nim zależy. Sobota, 1 października; Wsp. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, dziewicy i doktora Kościoła Czytania: Job 42,1-3.5-6.12-17; Łk 10,17-24 estem przekonana, że Jezus, Jmyśli uwielbiając swego Ojca, miał na także św. Tereskę - wieczne dziecko w karmelitańskim habicie. Tak osobistej relacji z Chrystusem może pozazdrościć jej każdy z nas. Ile trzeba mieć w sobie wiary, by powiedzieć: „Zobaczyłam i zrozumiałam, że miłość zawiera w sobie wszystkie powołania, że miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i miejsca; słowem, miłość jest wieczna. Wtedy to w uniesieniu duszy zawołałam z największą radością: O Jezu, moja Miłości, nareszcie znalazłam moje powołanie: moim powołaniem jest miłość. O tak, znalazłam już swe własne miejsce w Kościele; miejsce to wyznaczyłeś mi Ty, Boże mój. W sercu Kościoła, mojej Matki, ja będę miłością. W ten sposób będę wszystkim i urzeczywistni się moje AWAW pragnienie”. foRMACJA ReLIGIJNA www.echokatolickie.pl kościół 13 papieskie intencje apostolstwa modlitwy na PaźdZiernik drodzy kapłani, zelatorzy i zelatorki oraz wszyscy członkowie kół Żywego Różańca diecezji siedleckiej! 27 sierpnia, podczas diecezjalnej pielgrzymki kół Żywego Różańca do Leśnej Podlaskiej, bp Kazimierz Gurda ogłosił, że mianował mnie diecezjalnym moderatorem Stowarzyszenia Żywy Różaniec. Dziękuję księdzu biskupowi za powierzenie mi ważnego zadania, polegającego na roztoczeniu opieki nad rozwojem kultu maryjnego w naszej diecezji. o wadze tego kultu pisał św. Maksymilian Maria Kolbe: „Skoro Jezus przyszedł w mocy Ducha Świętego przez Niepokalaną do nas, to powrót stworzenia może się dokonać przez Niepokalaną w mocy Ducha Świętego do Jezusa, a on wszystko przedstawia ojcu. Miłość stworzeń będzie przepływać przez Niepokalaną - przedstawicielkę, Matkę duchową całej ludzkości, do Jezusa, a przez Niego do ojca. Zawsze tak będzie się dziać, mimo iż nie zawsze stworzenia o tym pamiętać będą”. W diecezji siedleckiej mamy ponad 50 tys. członków kół Żywego Różańca, co niewątpliwie stanowi wielką zasługę kilkuletniej posługi diecezjalnego moderatora ks. kan. dr. Pawła Wiatraka. Dziękuję mu za trud i nadanie nowych form strukturalnych kołom ŻR. Jestem wdzięczny również za otwartość i dzielenie się ze mną doświadczeniem. Ks. P. Wiatrak nadal będzie obecny w ŻR jako moderator rejonu bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego. Dziękuję wszystkim proboszczom i kapłanom opiekującym się kołami ŻR oraz Różami Różańcowymi. Wyrażam wdzięczność także rodzicom za ich troskę o dzieci, członkom grup Jerycha Różańcowego, jak również zelatorom i zelatorkom oraz wszystkim członkom kół ŻR za zaangażowanie i liczny udział wraz z duszpasterzami w pielgrzymce do Leśnej Podlaskiej. Było nas ok. 2 tys. Bp Piotr Sawczuk powiedział w homilii: „Potrzebne są pielgrzymki do sanktuariów maryjnych, aby czerpać z mądrości nadprzyrodzonej”. Podkreślił również wielką wagę pielęgnowania pobożności maryjnej, ponieważ Matka Boża jest najwspanialszą pośredniczką wszelkich łask. Wchodząc w obowiązki pełnione do niedawna przez ks. P. Wiatraka, spodziewam się owocnej współpracy z moderatorami oraz opiekunami, a także z wami, drodzy zelatorzy i zelatorki oraz członkowie kół ŻR. Świadomy ciążącej na mnie odpowiedzialności za pielęgnowanie kultu maryjnego w diecezji polecam się waszym gorąKS. GRZeGoRZ KoC cym modlitwom. oGólna - aby dziennikarze w swojej pracy zawodowej kierowali się zawsze szacunkiem dla prawdy i silnym poczuciem etyki. eWanGelizaCyJna - aby Światowy Dzień Misyjny odnowił we wszystkich wspólnotach chrześcijańskich radość i odpowiedzialność związane z głoszeniem ewangelii. dieCezJalna - dziękczynna za beatyfikację męczenników podlaskich. różaniec - wielki skarb kościoła Przed nami październik - miesiąc poświęcony modlitwie różańcowej. W roku Jubileuszu Miłosierdzia w sposób szczególny zaangażujmy się w jej propagowanie, by jak najwięcej osób mogło skorzystać ze skutecznego pośrednictwa Maryi Panny, tym bardziej że przed nami 2017 r., w którym przypadnie stulecie objawień Matki Bożej w Fatimie. Wyprasza potrzebne łaski Papież Leon XIII w encyklice Laetitae sanctae pisał, że pobożne odmawianie różańca może nie tylko uleczyć rany poszczególnych osób, ale też przyczynić się do uzdrowienia całego społeczeństwa. Modlitwa różańcowa umacnia w sercu człowieka wiarę w tajemnice zbawcze oraz ożywia pragnienie naśladowania cnót Matki Bożej. Leon XIII głosił: „Zgodnie z wolą Bożą wszystko jest nam udzielane tylko przez Maryję i, tak jak nikt nie może przyjść do Ojca inaczej jak przez Syna, tak prawie nikt nie może się zbliżyć do chrystusa jak przez Maryję”. Kiedy wypowiadamy słowa „módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej”, to „teraz” odnosi się do łaski chwili obecnej, która jest najszczególniejszą z łask. Mimo iż niejednokrotnie podczas odmawiania różańca towarzyszy nam roztargnienie, to Maryja Dziewica, która nie jest roztargniona, modli się za nami. Wyprasza odpowiednie łaski, szczególnie te, które będą nam potrzebne w chwili śmierci. Pismo Święte ukazuje Maryję Pannę jako rozdawczynię łask, ponieważ - gdy nawiedzała swoją krewną św. Elżbietę - Jej Syn, Pan Jezus, uświęcił swego poprzednika - św. Jana chrzciciela. Przez Nią chrystus umocnił wiarę uczniów, dokonując cudu w Kanie galilejskiej, o który go prosiła. Jeśli przez Nią zstąpił Duch Święty na zgromadzonych w Wieczerniku, to tym bardziej po Wniebowzięciu Pana Jezusa - jako najlepsza Matka - wyprasza swym dzieciom wszelkie potrzebne łaski. Jest Ona w ciele mistycznym jakby szyją, łączącą głowę z członkami, a więc kanałem łask. Pan Bóg powierzył Najświętszej Maryi Pannie zadanie bycia Matką wszystkich wierzących. chciał, by stała się naszą Orędowniczką i Pośredniczką. Jej pośrednictwo jest wyższe niż wszystkich innych świętych, bo została włączona w sposób bardzo szczególny i najbliższy w dzieło odkupienia. Pan Bóg łaskawie wysłuchuje próśb zanoszonych za Jej wstawiennictwem, ponieważ jest Ona pośrednikiem ułatwiającym nam osiągnięcie pokory, tj. nieodzownego warunku otrzymania łaski Bożej. Dlatego, kto modli się na różańcu, wstępuje na drogę charakteryzującą się posłuszeństwem Bogu, pokorą, uwielbieniem i ofiarą. Miłosierny Bóg wie także, że łatwiej zbliżyć się do Niego przez macierzyńskie ciepło i delikatność Matki. Trzy stopnie nabożeństwa cześć oddawana Maryi nie jest szczera, jeśli ktoś nie stara się naśladować Jej cnót. Nabożeństwo do Maryi, przyczyniające się do wzrostu miłości w codziennym życiu, powinien praktykować każdy chrześcijanin. Prawdziwa pobożność wyraża się nie w pełnieniu zewnętrznego kultu, lecz w wewnętrznej miłości do Boga i bliźniego. W teologii katolickiej wyróżnia się trzy stopnie nabożeństwa do Matki Bożej. Pierwszy obejmuje praktykowanie modlitwy do Maryi od czasu do czasu - polega ono na odmówieniu w skupieniu modlitwy anioł Pański, gdy biją kościelne dzwony. Drugi stopień przejawia się posiadaniem doskonalszego uczucia czci, ufności i miłości, skłaniającej do odmawiania każdego dnia przynajmniej jednej części różańca, rozmyślając nad tajemnicami zbawienia, co stanowi bezpieczną drogę do osiągnięcia zbawienia wiecznego. trzeci stopień nabożeństwa do Matki Bożej polega na całkowitym ofiarowaniu się Panu Jezusowi za Jej pośrednictwem. Św. Ludwik Maria grignion de Monfort mówił: „Należy oddać Jej nasze ciało ze wszystkimi jego zmysłami i członkami (aby [Pan] zachował je w doskonałej czystości); naszą duszę ze wszystkimi jej władzami; nasze dobra zewnętrz- foT. ARCH. W centrum orędzia fatimskiego znajduje się wielkie wezwanie do praktykowania modlitwy różańcowej. Maryja Dziewica umiłowała różaniec, gdyż chce, abyśmy zanurzyli się w tajemnicę życia Jezusa chrystusa i ze zjednoczenia z Nim w Jego życiu i śmierci czerpali obfite łaski. Różaniec wprowadza nas w centrum zbawczych wydarzeń, poczynając od Wcielenia, przez triduum Paschalne, aż po uwielbienie go w chwale. Różaniec służy nam pomocą, abyśmy mogli swoim codziennym obowiązkom nadać wymiar zbawczej ofiary, a nasze życie uczynić modlitwą. Modlitwa różańcowa pomaga poddać się woli Bożej i uczy nas, w jaki sposób przyjmować cierpienie. Wszystkich, którzy rozpowszechniają różaniec, będę wspomagała w ich potrzebach - obiecała Maryja. ne obecne i przyszłe oraz nasze dobra wewnętrzne i duchowe, zasługi, cnoty, dobre uczynki. Maryja nie daje się prześcignąć w wielkoduszności. Zawierzając się w ten sposób, zyskuje się obfitość łask”. Od XII w. w Kościele rozpowszechnił się zwyczaj odmawiania Pozdrowienia anielskiego. Początkowo zawierało ono jedynie słowa archanioła gabriela: „Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami” (łk 1,28). Potem zaczęto dodawać słowa wypowiedziane przez św. Elżbietę do Maryi Dziewicy: „i błogosławiony owoc żywota twojego” (łk 1,42). Znana obecnie w Kościele łacińskim forma Pozdrowienia anielskiego została przyjęta w XV w. Św. papież Pius V zatwierdził ją w 1566 r., a w dwa lata później wprowadził do brewiarza rzymskiego. Dominikanin bł. alanus a la Roche (van den clip), który żył w latach 1428-1475, nazwał modlitwę różańcową „psałterzem Maryi”, a 150 „Zdrowaś Maryjo” podzielił na dekady (dziesiątki), z których każda poprzedzona została Modlitwą Pańską. W 1470 r. bł. a. a la Roche jako pierwszy założył bractwo różańcowe w Douai. W 1464 r. ukazała mu się bowiem Maryja Panna i poleciła propagowanie modlitwy różańcowej oraz zakładanie bractw różańcowych. Przekazała mu ponadto 15 obietnic dla tych, którzy będą odmawiali różaniec. Oto one: Ktokolwiek będzie Mi służył przez odmawianie różańca świętego, otrzyma wyjątkowe łaski. Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim tym, którzy będą odmawiać różaniec. Różaniec stanie się bronią przeciw piekłu, zniszczy, pomniejszy grzechy, zwycięży heretyków. Spowoduje on, że cnoty i dobre dzieła zakwitną; otrzyma on od Boga obfite przebaczenie dla dusz; odciągnie serca ludu od umiłowania świata i jego marności; podniesie je do pożądania rzeczy wiecznych. Dusza, która poleci mi się przez odmawianie różańca, nie zginie. Ktokolwiek będzie odmawiał różaniec i odda się rozmyślaniu nad jego świętymi tajemnicami, nigdy nie będzie pokonany przez niepowodzenia. Bóg nie będzie karał w swojej sprawiedliwości, nie zginie śmiercią niespodziewaną, jeżeli będzie sprawiedliwym, wytrwałym w łasce Bożej i będzie godnym życia wiecznego. Ktokolwiek będzie miał prawdziwe nabożeństwo do różańca, nie umrze bez sakramentów Kościoła. Wierni w odmawianiu różańca będą mieli w życiu i przy śmierci światło Boże i pełnię Jego łaski. Uwolnię z czyśćca tych, którzy mieli nabożeństwo do różańca świętego. Wierne dzieci różańca zasłużą na wysoki stopień chwały w niebie. Otrzymacie wszystko, o co prosicie przez odmawianie różańca. Wszystkich, którzy rozpowszechniają różaniec, będę wspomagała w ich potrzebach. Otrzymałam od mojego Boskiego Syna obietnicę, że wszyscy obrońcy różańca będą mieli za orędowników cały dwór niebieski w czasie życia i w godzinę śmierci. Wszyscy, którzy odmawiają różaniec, są moimi synami i braćmi mojego Jedynego Syna, Jezusa chrystusa. Nabożeństwo do mojego różańca jest wielkim znakiem przeznaczenia do nieba. Jeśli będziemy z wiarą prosić o objawienie się chwały Maryi, możemy być pewni, że zostaniemy wysłuchani, ponieważ Jej chwałą jest urzeczywistnienie się Królestwa Jej Syna, Jezusa chrystusa, który jest Wszechmocny. Dołóżmy starań, by w modlitwę różańcową włączyć się całą rodziną, gdyż jest ona jednym z najskuteczniejszych duchowych środków, by umocnić jedność, wzajemny szacunek i pokój w rodzinie. KS. gRZEgORZ KOc EchoKatolickie publicystyka numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. ARCH. WTZ 14 Warsztat to ich „okno na świat” Uczą się zasad pisowni, poznają świat rachunków, doskonalą umiejętności manualne, a przy tym… nie lubią piątków. I nic dziwnego, zważywszy na fakt, że weekend - w porównaniu z atrakcyjnym blokiem tygodniowych zajęć - kojarzy się im z nudą. Szansa terapii i rehabilitacji Początki funkcjonowania placówki przy ul. Letnisko sięgają 2003 r. Istnieją, by pomagać! Dzięki Warsztatowi Terapii Zajęciowej niepełnosprawni mieszkańcy ościennych powiatów mają szansę na twórcze spędzenie czasu oraz naukę umiejętności przydatnych w codziennych funkcjonowaniu. J ednostką prowadzącą Warsztat Terapii Zajęciowej w Żelechowie jest Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Diecezji Siedleckiej. Opiekę merytoryczną nad działalnością WTZ sprawuje Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie z siedzibą w Garwolinie. Początki funkcjonowania placówki sięgają 2003 r. Budowa spełniającego wymagane standardy obiektu przy ul. Letnisko rozpoczęła się trzy lata wcześniej. Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że istnienie WTZ to zasługa oddolnej inicjatywy! Warsztat powstał dzięki zaangażowaniu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, a przy tym wszystkich ludzi dobrej woli, którym na sercu leżała troska o zapew- nienie mniej sprawnym fizycznie i intelektualnie możliwości terapii zajęciowej i rehabilitacji. Finalizacja prac budowlanych miała miejsce w czerwcu, a już trzy miesiące później doszło do podpisania stosownej umowy pomiędzy KSN a starostą powiatu garwolińskiego, na mocy której został powołany WTZ. Oficjalną działalność placówka rozpoczęła 15 grudnia 2003 r. - Fakt, że udało się utrzymać tyle lat na powierzchni, to chyba nasz największy sukces - sygnalizuje Andrzej Gromoł, kierownik WTZ. W tym roku KSN świętowało 20-lecie istnienia, a jego „dziecko” - warsztat nadal działa, niosąc wsparcie niepełnosprawnym WA mieszkańcom regionu. P roszony o opinię na temat sensu istnienia placówki, którą kieruje, Andrzej Gromoł zaznacza, że jest ona wielką szansą dla podopiecznych. - Gdyby nie zajęcia w Warsztacie Terapii Zajęciowej, osoby niepełnosprawne byłyby skazane na pozostanie w domu, a tym samym czułyby się wyizolowane ze społeczeństwa - stwierdza. W tym kontekście pobyt w warsztacie jest niczym otwarcie „okna na świat”. - Uczestnicy zaprzyjaźniają się ze sobą, a przy tym uczą wielu pożytecznych rzeczy. Terapia prowadzona jest od poniedziałku do piątku. Ostatniego dnia przed weekendem, kiedy już mają się rozjeżdżać [na zajęcia dowożeni są busami - przyp.], narzekają: „I znowu nudy…”. Potwierdza to, że bardzo lubią być z nami i że placówka jako miejsce dziennego pobytu zdaje egzamin - podkreśla kierownik WTZ. W ruch idą: liście, farby i piły Niewątpliwym atutem miejsca jest bogata oferta programowa. O przynależności danej osoby do jednej z siedmiu pracowni decydują indywidualne predyspozycje. Pod uwagę brane są także opinie uczestników. - Każdy ma szansę sprawdzić się w dziedzinie, która go zainteresuje - potwierdza A. Gromoł, zapoznając pokrótce ze specyfiką poszczególnych pracowni… I tak podczas gdy w „komputerowej” uczestnicy poznają m.in. zasady obsługi komputera i uczą Pomoc na granicy trzech powiatów Żelechowski WTZ jest placówką dziennego pobytu dla 35 osób niepełnosprawnych - mieszkańców powiatów: garwolińskiego, łukowskiego i ryckiego. C el istnienia warsztatu od początku był jasno określony: umożliwić osobom niepełnosprawnym udział w zajęciach, tj. terapię grupową i indywidualną pozwalającą poprawić sprawność fizyczną oraz zdobyć umiejętności przydatne w pracy i codziennym funkcjonowaniu. - Terapia zajęciowa odbywa się w siedmiu pracowniach: komputerowej, kulinarnej, ogrodniczej, rękodzieła artystycznego, artystycznej, umiejętności społecznozawodowych i stolarskiej - wyjaśnia A. Gromoł, dodając, iż praca każdej z pięcioosobowych grup odbywa się pod okiem wykwalifikowanych terapeutów. Nadmienia jednocześnie, że o doborze technik i metod pracy, a więc profilu danej pracowni decydują możliwości i potrzeby uczestników. Bazą przy przyjęciu do warsztatu jest orzeczenie wydane przez powiatowy zespół orzekania o stopniu niepełnosprawności i niezdatności do podjęcia pracy. Kierownik zaznacza, iż indywidualne programy rehabilitacji tworzone są przez radę programową, w skład której wchodzą terapeuci. Ich opinia okazuje się też wiążąca przy „oddelegowywaniu” uczestników do poszczególnych pracowni. Na zebraniach rady omawiane są również postępy podopiecznych w prowadzonej terapii i rehabilitacji. Z myślą o wsparciu tak osób niepełnosprawnych, jak i pracowników WTZ zatrudnia psychologa. W zakres jego obowiązków wchodzi m.in. wykonywanie testów sprawdzających rozwój społeczny uczestników. Dzięki prowadzonym rozmowom pomaga im także w radzeniu sobie z trudnościami wynikającymi z niepełnosprawWA ności. się koncentracji, w ramach „umiejętności społeczno-zawodowych” zgłębiają trening ekonomiczny. Efektem pracy pierwszej stają się np. zaproszenia na uroczystości i próbki urzędowych pism. „Przypisani” do drugiej uczą się w tym czasie m.in. zachowania w sklepie oraz ćwiczą w sztuce oszczędzania. Podczas zajęć kulinarnych podopieczni opanowują zasady przygotowywania prostych posiłków. Kameralne przyjęcia, jakie organizują, stają się tym samym testem z umiejętności zachowania się przy stole, doboru sztućców, obsługi kuchennych sprzętów itp. Miłośnicy ogrodnictwa troszczą się o zieleń wokół placówki i szkolą umiejętności manualne… Wykonują m.in. prace z naturalnych tworzyw, jak liście, szyszki czy kamienie. Przygotowują też palmy wielkanocne i stroiki świąteczne. Podobny charakter mają zajęcia w pracowni rękodzielniczej. Ich efektem stają się: kolorowanki, wyklejanki czy hafty. Jako narzędzie pracy w „artystycznej” wykorzystywane są kredki, farby, kolorowe szkło… Natomiast w „stolarskiej” w ruch idą: młotki, piły i tarniki. Podopieczni pracowni uczą się rzeźbić w drewnie, a owocem ich pasji i zaangażowania są m.in. piękne stacje drogi krzyżowej. Wyzwanie, ale i wielka satysfakcja Obok prowadzenia zajęć służących rozwijaniu umiejętności swoich podopiecznych - terapeuci troszczą się również o stworzenie im szansy zabawy sprzyjającej integracji. - Uczestnicy korzystają z muzykoterapii i hipoterapii, a także z różnych form rehabilitacji leczniczej - uściśla kierownik WTZ. Zacieśnianiu więzi między uczestnikami, jak również między społecznością placówki a mieszkańcami Żelechowa służą imprezy organizowane na terenie obiektu przy ul. Letnisko. Wspólnie uczestniczą w wigiliach i andrzejkach, dyskotekach oraz ogniskach. Podopieczni warsztatu Owocem pasji i zaangażowania uczestników WTZ są m.in. piękne stacje drogi krzyżowej. dbają o oprawę liturgiczną podczas Mszy św. Razem z członkami KSN wyjeżdżają też na letnie plenery czy wycieczki. Ocenę, czy dany uczestnik pomyślnie przeszedł etap terapii, wydaje rada programowa. Tyle teoria. A praktyka? A. Gromoł nie ukrywa, że znalezienie pracy przez osobę, która opuszcza WTZ, graniczy z cudem. - Pracodawcy, mimo iż wielu z nich zobligowanych jest do dokonywania wpłat na PFRON, bronią się przed zatrudnianiem osób niepełnosprawnych - przyznaje. Kolejny mankament to pieniądze. - Dwa lata temu mieliśmy spore problemy finansowe. Na szczęście w zeszłym roku została podniesiona subwencja na jednego uczestnika, co pozwala nam przetrwać - sygnalizuje szef placówki, podkreślając, iż motywacją do pracy staje się zarówno radość podopiecznych, jak też wielka życzliwość mieszkańców wspierających działalność WTZ i chętnie odpowiadających na zaproszenie do integracji. WA Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Diecezji Siedleckiej z siedzibą w Żelechowie, ul. Letnisko 9, tel. 25-629-00-44, e-mail: [email protected] jest organizacją pożytku publicznego. Działalność stowarzyszenia - organu prowadzącego WTZ w Żelechowie - można wesprzeć, wpłacając 1% podatku! KRS 0000405015 temat tygodnia www.echokatolickie.pl Wystawa „Zaścianek i dwór. Dwie ścieżki archiwalne”, którą możemy oglądać w Archiwum Państwowym w Siedlcach, to pasjonująca podróż w nieistniejący już świat drobnej podlaskiej szlachty. Pokazuje życie zwykłych, a jednocześnie niezwykłych ludzi - mieszkańców Kisielan Żmich i członków ziemiańskiej rodziny Wolińskich - w świetle rodowych fotografii i dokumentów. Opinie 15 redaktor prowadzący: Agnieszka warecka czytaj str. 22-23 [email protected] Piekło ma gorzki smak Fot. pixabay.com Skąd się bierze życiowa gorycz, pesymizm? Julian Tuwim pisał: „pesymista to optymista z praktyką życiową”. Czy miał rację? Z pewnością wiele osób mu przytaknie, uważając, że optymiści to ci niepoprawni, naiwni, oderwani od rzeczywistości. Bo czyż można patrzeć na świat, wierząc, że wszystko się uda, skoro każdego dnia tyle spraw „nie wychodzi”? KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI K iedy analizuje się różnego rodzaju statystyki, na tle Europy wypadamy całkiem nieźle: rośnie optymizm Polaków. Mniejsza o liczby - kolejnym rządzącym ekipom bardzo zależy, aby pokazać, iż to właśnie za „ich władzy” rządzeni są najszczęśliwsi, stąd - mogą one odbiegać od rzeczywistości. Z drugiej strony: życie pokazuje często coś zupełnie innego. Okazuje się bowiem, że ekonomia wcale nie odgrywa tak zasadniczej roli w budowaniu optymizmu, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Inne aspekty są nie mniej ważne. Rozgoryczenie, frustracja mają wiele źródeł. „Pogoń za cieniem”, niezdrowe ambicje, zazdrość, niespełnienie, rozminięcie się oczekiwań z rzeczywistością, ciągłe porównywanie się z innymi, lęk i brak perspektyw, wewnętrzny bałagan - to tylko niektóre z przyczyn. One sprawiają, że zaciskają się pięści, z ust zaczynają się sączyć: jad złości, nienawiść i przekleństwa. Gorycz, niczym tsunami, zmiata z powierzchni ziemi wszystko. Sprawia, że osobę nią zawładniętą inni zaczynają omijać, traktować jak trędowatą. I odwrotnie - zaczyna ona przyciągać podobnych do siebie frustratów, wzmacniając rzekę toksyn. Czasem gorzka staje się starość, gdy zabraknie w niej zgody na przemijanie. Zamienia się w więzienie, zaś pretensje i spetryfikowany żal zamykają w więzieniu samotności. Jak sobie radzić ze zgorzknieniem? Trzeba pamiętać, że zawsze znajdą się lepsi, młodsi, bardziej przebojowi. Aby obronić się przed goryczą i zgorzknieniem, trzeba umieć zbudować dystans do siebie. Nie porównywać się z innymi, bo każdy z nas ma swoją drogę, jest jedyny i niepowtarzalny przed Bogiem - nie było przedtem nikogo takiego i nigdy potem nie będzie. Tomasz a Kempis w książeczce „O naśladowaniu Chrystusa” pisze: „Nie przejmuj się zbytnio tym, kto jest za tobą, a kto przeciw tobie. Troszcz się o to i tak postępuj, żeby Bóg był z tobą we wszystkim, co czynisz. Jeśli będziesz miał czyste sumienie, Bóg będzie twym dobrym obrońcą” (rdz. 11, pkt 1,3). Nie warto uparcie czekać na oklaski, tytuły i godności, ponieważ one nie są ważne [wg Jezusa to nawet lepiej: „Czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego” (Łk Trzeba być wdzięcznym, jak najczęściej dziękować - Bogu i ludziom! Pamiętać wszystko, co było dobre i zapominać doznane krzywdy. 6,35)]. Nie ma sensu złościć się, gdy innym wiedzie się lepiej, są sprytniejsi, potrafią się „ustawić” czy kupić przychylność przełożonych piarowskimi sztuczkami. Są głęboko nieszczęśliwi, goniąc za błyskotkami tylko jeszcze o tym nie wiedzą. Trzeba żyć swoim życiem. Tomasz a Kempis notuje: „Moglibyśmy cieszyć się głębokim pokojem, gdybyśmy się nie zajmowali tym, co inni mówią i robią, a co do nas nie należy. Jak może żyć dłuższy czas w pokoju ktoś, kto miesza się do cudzych spraw, szuka okazji spotkań poza domem i niewiele czasu poświęca na wewnętrzne skupienie? […] Największą przeszkodę stanowi to, że nie uwolniliśmy się od namiętności i pożądań oraz nie próbujemy wejść na doskonałą drogę świętych” (rdz. 11, pkt 1,3). Detronizacja śmiesznego „ja” Nie warto przejmować się tym, co inni o mnie mówią. „Nie trap się, że ktoś o tobie źle pomyślał lub powiedział coś, czego niechętnie słuchasz - radzi niemiecki zakonnik i mistyk. - Jeśli jesteś zwrócony ku swojemu wnętrzu, nie będziesz się szczególnie przejmował słowami przylatującymi z zewnątrz” (rdz. 3, pkt 28). Warto modlić się za swoich wrogów, ponieważ modlitwa ta wyzwala i rodzi odwagę. Burzy mury, które szatan z taką pieczołowitością wokół nas wznosi. Trzeba umieć odejść, gdy nadejdzie czas. Nie chodzi tu tylko o zewnętrzną rezygnację ze stanowiska, pełnionej roli w społeczeństwie czy rodzinie - raczej o duchową dyspozycję. Często źródłem goryczy jest kurczowe trzymanie się przeszłości, lęk przed usunięciem się w cień, przekazaniem steru młodszym - dzieciom, tym, którzy podejmą dalej dzieło. Pogodzić się z faktem, że w którymś momencie domowe gniazdo pustoszeje - dzieci niczym ptaki odlatują w świat. Zrozumieć, że przecież po to otrzymały życie, wychowanie, aby któregoś dnia odeszły. Trzeba być wdzięcznym, jak najczęściej dziękować - Bogu i ludziom! Pamiętać wszystko, co było dobre i zapominać doznane krzywdy. Człowiek wdzięczny ma w sobie światło, niczym magnes przyciąga do siebie innych - rozgoryczony i roszczeniowy powoli umiera od jadów, które w sobie nagromadził. Toksyny, które z taką pieczołowitością kolekcjonuje, zniszczą w nim nawet te resztki wiary, nadziei, jakie w nim pozostały. Piekło będzie miało z niego pociechę… Wdzięczność ma tę cudowną własność, że odpędza lęk, uładza duszę - jak pisze Tomasz a Kempis, ponieważ „z nieuporządkowanej miłości i nieuzasadnionego lęku rodzi się niepokój serca i zamęt w sferze zmysłów” (rdz. 3, pkt 28). Aby obronić się przed goryczą i zgorzknieniem, trzeba umieć zbudować dystans do siebie. Ks. Tadeusz Dajczer w „Rozważaniach o wierze” wiele miejsca poświęca… cnocie dobrego humoru! Bezwzględnie poważni byli faryzeusze - a przez to śmieszni w swoim zamknięciu i skostnieniu. „Chrześcijańskie poczucie humoru pomoże ci w zapasach z drugim przeciwnikiem, jakim jest twoje własne «ja» - pisze. - To bożek śmiertelnie ważny, nietykalny i absolutny!” (s. 87). Humor pozwala go strącić z tronu, zdemaskować próżność i pychę. Dostrzec komizm sytuacji, gdy „pyłek na wietrze” rości sobie pretensje, by być kreatorem świata! okiem psychologa: Karolina Gelak-Lipska, terapeuta, psycholog w Katolickim Zespole Edukacyjnym w Siedlcach Umieć cieszyć się z rzeczy małych F rustracja jest reakcją, która pojawia się jako odpowiedź na sytuację napotkania przeszkody, z którą człowiek nie może sobie poradzić. Nie może np. osiągnąć zamierzonego celu. Jest to konflikt wewnętrzny potrzeb człowieka i możliwości ich realizacji. To, czy daną osobę frustruje dany bodziec, zależy też od jej odporności psychicznej i charakterystyki osobowościowej. Jednych będzie frustrowało drobne niepowodzenie przy realizacji jakiegoś projektu, potraktują to jako informację zwrotną. Dla innych będzie to informacja o własnej nieudolności - oczywiście to tylko ich interpretacja faktu. Mówi się, że w rozwoju człowieka potrzebne są też bodźce frustrujące, ponieważ pozwalają nam nabrać odporności i nauczyć się radzić w sytuacjach, kiedy nie dostajemy tego, co chcemy. Dlatego wychowywanie dzieci tak, by zawsze spełniać ich zachcianki, powo- duje, iż rosną w przekonaniu, że „im się należy” i świat zawsze zaspokoi ich potrzeby. Jako dorośli ludzie mają często problemy w relacjach z innymi, z motywacją, osiąganiem celów, które niejednokrotnie też są nieadekwatne do możliwości. Frustracja, jeżeli jest stanem długotrwałym, może przerodzić się w gorycz. Sytuacja młodych ludzi, których potencjału nikt nie docenia i nie wykorzystuje, często prowadzi do rozgoryczenia i zachowań destrukcyjnych na zasadzie: „skoro jestem taki do niczego, to takim się stanę”. Czyli sytuacja, gdy otoczenie nie daje adekwatnej informacji zwrotnej na potencjał i zachowanie człowieka, prowadzi do wycofania się i goryczy lub odreagowania napięcia w sposób agresywny bądź ryzykowny. Gorycz towarzyszy też ludziom, którzy z jakichś względów nie podjęli trudu realizacji swoich marzeń. Być może zabrakło im odwagi, być może wybrali to, co „powinni”, a nie to, czego tak mocno pragnęli. Przykład: dziecko wybiera kierunek studiów narzucony przez rodziców, rezygnując z realizacji swojego np. artystycznego potencjału na ASP. Może będzie lekarzem, ale o ile nie nauczy się w jakiś sposób realizować swoje artystyczne pasje poza godzinami pracy, będzie człowiekiem z niespełnieniem w sercu. Często także do goryczy prowadzą nasze nierealne oczekiwania i „chciejstwa”. Warto więc pielęgnować w sobie umiejętność cieszenia się z rzeczy małych, stawiania sobie adekwatnych do naszych możliwości celów, zauważania, że żyjąc w Polsce, jesteśmy i tak w tej uprzywilejowanej większości ludzi na świecie mających dostęp do wody pitnej, edukacji, dachu nad głową. Ambicja i wzorowanie się na innych - mających więcej, może bardziej efektywnych zawodowo - nie jest niczym złym, pod warunkiem że będzie to bodziec do rozwoju, z uwzględnieniem swojej obecnej sytuacji, potencjału i wielu innych czynników. Marzenia pozostaną tylko marzeniami, jeżeli nie przełożymy ich na plany, a planów nie zaczniemy realizować. Jeżeli to się uda, to doskonale. Jeżeli nie, może trzeba je zmodyfikować. Ważne też, by pamiętać, iż sztuką jest czerpanie radości z samego podążania tą ścieżką. Zbyt duża koncentracja na przeszłości, rozpamiętywanie tego, co się nie udało, powoduje, że każdy dzień teraźniejszości nigdy nie jest w pełni przeżyty i dorzuca swój kamyczek do koszyczka naszych frustracji. Przeżywajmy zatem świadomie dzień dzisiejszy, czerpiąc satysfakcję z małych codziennych rzeczy, patrząc z optymizmem w przyszłość i budować ją, wyciągając naukę z przeszłości. 16 Publicystyka EchoKatolickie numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. Wydobywać dobro patron medialny Caritas Diecezji Siedleckiej Środowiskowy Dom Samopomocy w Białej Podlaskiej był organizatorem Festynu Integracyjnego „Sprawni poprzez sport 2016”. I mpreza odbyła się w czwartek, 15 września, na terenie Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Roskoszy. Honorowy patronat nad festynem sprawowali prezydent Białej Podlaskiej Dariusz Stefaniuk oraz dyrektor Caritas Diecezji Siedleckiej ks. Marek Bieńkowski. Uroczystego otwarcia spotkania w duchu rywalizacji, chwilę po 10.00, dokonali: ks. Andrzej Kubalski - pracownik siedleckiej Caritas, i Bogumiła Zieńczuk - naczelnik wydziału polityki społecznej, kultury i sportu bialskiego urzędu miasta. Zabawa poprzez sport Impreza zgromadziła przedstawicieli 14 placówek z terenu województwa lubelskiego i mazowieckiego. Tym samym w różnych, atrakcyjnych konkurencjach startowało blisko 400 osób niepełnosprawnych, które przybyły na zawody wraz ze swymi opiekunami. - Sport, chociaż polega na rywalizacji, ma być przede wszystkim zabawą. Dlatego życzę wszystkim, aby ten dzień stał się okazją do zabawy, a także poznawania drugiego człowieka. Dniem, w którym można doświadczyć miłości i pomocy - zaznaczył już na wstępie ks. A. Kubalski. Zanim wszyscy uczestnicy festynu ruszyli do zmagań, mierząc się w poszczególnych konkurencjach, można było podziwiać pokazy gimnastyczne oraz walk taekwondo w wykonaniu zawodników MKS „Żak”. Poza konkurencjami sportowymi przygo- Imprezie przyświecał cel integracji osób niepełnosprawnych, będących podopiecznymi warsztatów terapii zajęciowej, środowiskowych domów samopomocy czy ośrodków pomocy społecznej, z pełnosprawnymi mieszkańcami. towana była także atrakcja w postaci wspinaczki na linach pod opieką strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej Drelów. Ukazać normalność Imprezie przyświecał cel integracji osób niepełnosprawnych, będących podopiecznymi warsztatów terapii zajęciowej, środowiskowych domów samopomocy czy ośrodków pomocy społecznej, z pełnosprawnymi mieszkańcami. Idea zaszczytna, zważywszy na fakt, iż wszyscy jesteśmy stworzeni na Boży obraz i wszyscy jesteśmy dziećmi Boga Ojca. Osoby mające pewien deficyt w postaci niepełnosprawności intelektualnej czy ruchowej udowadniają, że im również należy się szacunek oraz wdzięczność. Z każdego człowieka trzeba bowiem wydobywać dobro… Sport jest dla wszystkich Za organizację i przeprowadzenie konkurencji sportowych oraz różnych zabaw i atrakcji odpowiadała liczna, 30-osobowa grupa wolontariuszy z bialskiego Centrum Wolontariatu.Imprezy tego typu mają na celu udowodnienie, że ludzie niepełnosprawni także potrafią się bawić. Pokazują, że sport jest dla wszystkich - nie tylko pełnosprawnych - mówił Przemysław Brzozowski, wolontariusz. Tegorocznemu festynowi towarzyszyła piękna pogoda. Czas minął w miłej atmosferze, a zakończeniem imprezy stała się wspólna zabawa taneczna. KS. MAREK WERESA Duch sportu Zakończyła się paraolimpiada w Rio de Janeiro. Reprezentanci naszego kraju zdobyli 39 medali, zajmując dziesiąte miejsce w ogólnej klasyfikacji medalowej. Patrząc na zawodników doświadczonych fizycznymi ograniczeniami, którzy startowali w poszczególnych konkurencjach, obserwując relacje telewizyjne z zawodów, odbiorca mógł być pod ogromnym wrażeniem. Zadziwia determinacja, upór, sportowe emocje. Z drugiej strony w dobie sportu tak bardzo nastawionego na komercję, gdzie słyszymy o kolejnych wyśrubowanych rekordach, nie tylko sportowych, ale i finansowych; kiedy jesteśmy bombardowani informacjami o kulisach skandali dopingowych, gdzie upadają kolejne gwiazdy sportu, które dopuściły się oszustwa, człowiek może mieć wrażenie, że właśnie niepełnosprawni sportowcy podtrzymują jeszcze idee olimpizmu: „szybciej, wyżej, mocniej”. Może właśnie dzięki nim baron Pierre de Coubertin [uważany za ojca nowożytnego ruchu olimpijskiego] mógłby być spokojny, że idee ruchu olimpijskiego do końca nie upadły... Sport paraolimpijski na szczęście nadal ma w sobie coś prawdziwego, oddolnego... Jest również niezwykłą pomocą i szansą dla osób doświadczonych niepełnosprawnością fizyczną czy intelektualną, staje się stylem życia, pomaga przełamywać kolejne bariery i wracać do „normalności”. Sport wyprostował to wszystko… PYTAMY Grzegorza Przybysza, sportowca, który od ponad 20 lat porusza się na wózku inwalidzkim. Pana przygoda ze sportem jako osoby niepełnosprawnej zaczęła się… Trenuję w Integracyjnym Klubie Sportowym przy warszawskim AWF, do którego należę od 1994 r. Początkowo parałem się szermierką i tenisem stołowym, jednak pociągały mnie zawsze ciężary i kulturystyka. Zacząłem trenować wyciskanie sztangi leżąc. W pierwszych zawodach - Mistrzostwach Polski, w których startowałem w 1996 r. - zająłem drugie miejsce. Później kilkakrotnie osiągnąłem wicemistrzostwo, a dwukrotnie także mistrzostwo naszego kraju. Ponadto odnosiłem liczne sukcesy w imprezach sportowych, również w zawodach integracyjnych z pełnosprawnymi zawodnikami. Czym dla Pana jest sport? Czym jest sport dla osób niepełnosprawnych? Po prostu lubię się nim zajmować. Początkowo, kiedy przed 26 laty usiadłem - na skutek wypadku - na wózek, byłem skrajnie, rozpaczliwie wręcz załamany. Na mojej drodze Bóg postawił wówczas Mikołaja Radziwiłła i Marię Helenę Zamoyski z Fundacji św. Jana Jerozolimskiego. To oni zabrali mnie na pielgrzymkę do Lourdes, gdzie zobaczyłem tysiące ludzi na wózkach, z podobnymi jak ja schorzeniami. Zauważyłem przy tym, że są oni uśmiechnięci, radośni… I każdy z nich coś robił: jak nie uprawiali sportu, to pracowali zawodowo, prowadzili działalność gospodarczą itp. Podczas tej pielgrzymki w moim życiu nastąpił zwrot o 180 stopni. Jechałem jako osoba niewierząca… a tam uwierzyłem! Po różnych życiowych zawirowaniach, łącznie z osiągnięciem tzw. dna, Lourdes odmieniło moje życie. Wróciłem do Polski, wstąpiłem do klubu… Wcześniej sięgałem po alkohol i używki, co było moim „lekarstwem” na niepełnosprawność, jaka dotknęła mnie po wypadku. Byłem w nie wkopany „na maksa”. Na szczęście sport wyprostował to wszystko. Uprawianie sportu daje mi dużą satysfakcję. Człowiek sam stawia sobie poprzeczkę. Zmaganiom towarzyszy też niezwykła radość spowodowana tym, można przekroczyć kolejne wyznaczone granice. Czy sport dla osób niepełnosprawnych jest okazją do wyjścia z pewnego „wyobcowania”? Początkowo czułem się zamknięty w czterech ścianach. Bałem się ludzkich spojrzeń, obawiałem się wyjść na miasto, nie mogłem się odnaleźć. Sport mnie otworzył, pomógł przełamać obawy, lęki... Dzięki temu, że startuję w zawodach, mogłem także zwiedzić Polskę i Europę. Jaki jest społeczny odbiór sportowców niepełnosprawnych? Na sportowe imprezy przychodzi wielu kibiców. I jak obserwują człowieka, który mimo iż jeździ na wózku, startuje w zawo- dach z osobami pełnosprawnymi, położy się na ławce i „wyciśnie” 200 kg, nie potrafią ukryć wrażenia… A dzisiaj - nie tylko sport…. Cieszę się, że mogę przebywać w ośrodku w Kozuli. Pobyt tutaj daje mi wiele możliwości rozwoju, poznawania nowych ludzi, wspólnych treningów, spotkań. Ponadto biorę udział w różnych konkursach piosenkarskich. Gram na gitarze. Trzy lata temu, uczestnicząc w Festiwalu Pieśni Maryjnej odbywającym się w Leśnej Podlaskiej, napisałem własną piosenkę o Matce Bożej. Zająłem wówczas pierwsze miejsce. Pisałem w tekście o swoim wypadku, o trudnym doświadczeniu. Kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia, że mógłbym zaśpiewać pieśń religijną, a dzisiaj… Teraz mogę głośno mówić o swoim doświadczeniu wiary i nawróceniu. Dziękuję za rozmowę. XMW publicystyka www.echokatolickie.pl Opinie Syn, który stał się ojcem 17 Idealny ojciec przypomina skałę, o którą można się oprzeć, by nie upaść w starciu z wyzwaniami tego świata. Mądry syn wie, że probierzem dorosłości jest odpowiedzialność oraz gotowość do poświęceń. Dobry dziadek zna swoje miejsce. Zamiast pouczać wnuka z pozycji człowieka, który wszystko potrafi najlepiej, inwestuje w jego przyszłość. W jaki sposób? Najskuteczniej, czyli… modlitwą. D Dobry przykład i konsekwencja Marian jest 54-letnim kierowcą i ojcem trzech synów. Jak wyznaje, po 30 latach spędzonych za kółkiem żadna droga - zwłaszcza że wyprawia się w każdą z tras wraz ze św. Krzysztofem! - nie jest mu obca. - Z wychowaniem dzieci jest inaczej - to jazda bez trzymanki. Niby nimi kierujesz, niby wiesz, do jakiego celu chcesz je doprowadzić, ale ostatecznej mety nie jesteś w stanie przewidzieć - stwierdza. Zanim jednak zdradzi patent na bycie fajnym tatą, opowiada, jak to... wstydził się być synem własnego ojca. - Mój ojciec był alkoholikiem, klasycznym menelem, który przez picie stracił pracę i zdrowie, a rodzinę miał tylko dzięki swojej świętej żonie, mojej mamie - kwituje. Wspomina liczne awantury, podczas których dochodziło do rękoczynów, szukanie ojca po knajpach, wciąganie go po schodach do mieszkania, bo „co ludzie powiedzą…”. Dziś wiem, że zawsze powiedzą to, co zechcą, jednak wtedy ulegałem mamie czy raczej jej łzom - wyjaśnia z sugestią, że pomoc sąsiedzka zazwyczaj ograniczała się do „litowania się” nad ich dolą, jednak kiedy podczas kolejnych awantur stukali do kolejnych drzwi z nadzieją na ratunek, nikt nie kwapił się im z pomocą. - Tłumaczyli, że mieszanie się do małżeństwa to grzech! Wyobraża pani sobie?! Świątobliwi ludzie, którzy co niedzielę chodzili do kościoła, woleli pozostać głusi na wołanie przerażonej kobiety i kilkuletniego dziecka - Marian nie ukrywa, że mimo upływu lat wspomnienia nadal bolą. - Jednak kiedy ojciec zmarł, tzn. zginął pijany pod kołami samochodu, na pogrzeb stawiła się cała kamienica. Może chcieli ocenić skalę naszej rozpaczy - ironizuje. Po chwili jednak kaja się, przyznając, że jego słowa stoją na bakier z chrześcijańskim wezwaniem do miłości bliźniego. - Joasię, moją żonę, poznałem w pracy. Była księgową w firmie, w której jeździłem. Przypadliśmy sobie do gustu, choć dziś żartuję, że to ona zagięła na mnie parol. Początki naszego bycia razem nie okazały się jednak pomyślne - sygnalizuje, wskazując na wybuchową mieszankę, jaka zdominowała ich związek: męską porywczość i zazdrość. - Dziś wiem, że miłość jest darem! Wtedy wydawało mi się, że na uwagę i życzliwość Joasi muszę zasłużyć... Brakowało mi wiary w siebie i wszędzie dostrzegałem zagrożenie dla naszej miłości. Na szczęście mam mądrą żonę - uśmiecha się. Joanna, świadoma traumatycznych przeżyć narzeczonego, namówiła go na zapisanie się do DDA [Dorosłe Dzieci Alkoholików]. Marian przyznaje, że czas poświęcony spotkaniom grupy zaowocował wzmożoną pracą nad sobą: przepracowaniem traum i wyznaczeniem konkretnego celu życia. - Stopniowo porządkowałem przeszłość i odbudo- Fot. pixabay.com ziadek, ojciec i syn - przedstawiciele trzech pokoleń mężczyzn - dzielą się świadectwem swojego życia i wierności wyznawanym wartościom. Los nie oszczędzał żadnego z nich. Siłę i odwagę do powstawania czerpali jednak z miłości oraz przekonania, że sami mogą zapracować na swoją lepszą przyszłość. Naszym synom wpoiliśmy też przekonanie, że bez względu na to, jak potoczą się ich losy, zawsze mają nas; żeby nie szukali ratunku u obcych, tylko wracali do domu. wywałem poczucie własnej wartości. W samą porę, zważywszy, że wkrótce żona oznajmiła mi, że… zostanę ojcem - wspomina. Narodzinom Karola - jak wyjaśnia Marian - towarzyszyło wiele lęków. - Obawiałem się, czy nie mając dobrego wzoru ojca, potrafię być fajnym tatą. Na szczęście ta miłość po prostu na mnie spadła. Pamiętam, że wstawałem do niego nocą, całowałem małe piąstki i, płacząc, obiecywałem synkowi, że zrobię wszystko, by miał szczęśliwe dzieciństwo. Żona chwaliła, że spisuję się na medal, a ja po prostu działałem intuicyjnie - wyznaje. Po Karolu byli jeszcze Paweł i Krzysiek. - Często powtarzaliśmy z żoną, że dzieci wychowuje się przez przykład. Joasia upominała, że dla mnie to ona ma być najważniejsza, a dopiero potem chłopcy. Tak też było… Nad każdą sprawą radziliśmy wspólnie, a później ogłaszaliśmy „wyrok” dzieciom. W weekendy nadrabialiśmy zaległości z całego tygodnia. Były wspólne wycieczki i mecze w piłkę nożną. Najwięcej oporów miałem przed wspólną modlitwą. Joasia tłumaczyła mi, że uklęknięcie razem do pacierza to najlepsza polisa ochronna dla rodziny. Mówiłem już, że mam mądrą żonę? - chwali się. Dziś dwaj starsi synowie Joanny i Mariana są już na studiach. Najmłodszy za rok będzie zdawał maturę. Chłopcy mają sprecyzowane plany na przyszłość, a rodzice obiecują wspierać ich w wyborach. - W wychowaniu najważniejsza jest konsekwencja i dobry przykład. Naszym synom wpoiliśmy też przekonanie, że bez względy na to, jak potoczą się ich losy, zawsze mają nas; żeby nie szukali ratunku u obcych, tylko wracali do domu. Moim zdaniem idealny ojciec jest jak skała, o którą można się oprzeć w zderzeniu z wyzwaniami świata. Liczę, że nasi chłopcy to rozumieją - podsumowuje. Wierność i gotowość do poświęceń Ojciec kolejnego bohatera tekstu zmarł na zawał, kiedy jego syn był na pierwszym roku studiów. - Wziąłem dziekankę, by być przy mamie. Miała tylko nas, a tata był nie tylko jej miłością, ale i najbliższym przyjacielem. Poza tym trzeba było uporządkować sprawy spadkowe. Mama nie pracowała, a tata prowadził firmę. Z czasem, zmuszony łączyć naukę z pracą, przeniosłem się na studia zaoczne - wyjaśnia Maciek. Syn nie ukrywa, że tata zawsze był jego bohaterem. - Miał dla mnie czas i okazywał mi wielką cierpliwość, nawet wtedy, gdy zdarzało mi się zaszaleć - wspomina. W tym roku mija 11 lat od śmierci ojca Maćka. - Nieraz zastanawiam się, czy byłby ze mnie dumny - nie ukrywa. Pytany o duchowy testament swojego taty, wskazuje na kilka ważnych punktów, którym stara się być wierny. - Kiedy jako mały chłopak wdałem się w bójkę albo ryczałem z powodu rozbitego kolana, tata brał mnie na tzw. męską rozmowę i tłumaczył, że porażki mają nas wzmacniać, a nie osłabiać. Uczył, że czasami warto przegrać, bo gra nie zawsze warta jest świeczki; że najważniejsze jest, by pozostać wiernym zasadom. Tłumaczył, czym dla mężczyzny jest honor! Mówił, że to odwaga do stawania w obronie słabszych i nieprzekreślania nikogo. Powtarzał, że o nieobecnych można mówić tylko dobrze albo wcale, ponieważ każdy człowiek zasługuje na szacunek - przyznaje. W opinii Maćka egzamin z bycia porządnym człowiekiem zdaje się każdego dnia. - Żyjemy w świecie, który wydaje się kpić z wartości. Jedynym ratunkiem, żeby się w nim nie pogubić, jest odpowiedzialność: wierność obietnicom i gotowość do poświęceń. Nikt z nas nie może przewidzieć przyszłości. Jednak dobry kręgosłup moralny to najlepszy strażak na pożary, jakie przyjdzie nam gasić - nie ma wątpliwości. Wiara ocaliła mi życie Historia życia Zenona - jak sam zauważa - jest wiernym odzwierciedleniem przypowieści o synu marnotrawnym. Mężczyzna ma 70 lat, a doświadczeń tyle, że starczyłoby na kilka żyć. Swojego o włos nie zmarnował. - Ocaliła mnie miłość dwóch ojców: ziemskiego, ale przede wszystkim niebieskiego - podkreśla. Po osiągnięciu dorosłości Zenek postanowił szukać szczęścia w mieście. - Rodzice niby protestowali, ale czy sprzeciw ojca i matki może powstrzymać pustą głowę przed rzuceniem się w nieznane? - krytycznie mówi o sobie. Po wyprowadzce ze wsi odciął się od rodzinnego domu na dobre. Przez prawie 20 lat praktycznie nie dawał rodzicom znaku życia, nie przyjeżdżał ani na święta, ani… na pogrzeb. - O śmierci matki Historia życia Zenona jest - jak sam zauważa wiernym odzwierciedleniem przypowieści o synu marnotrawnym. Mężczyzna ma 70 lat, a doświadczeń tyle, że starczyłoby na kilka żyć. Swojego o włos nie zmarnował. - Ocaliła mnie miłość dwóch ojców: ziemskiego, ale przede wszystkim niebieskiego - podkreśla. dowiedziałem się po czasie - przyznaje ze wstydem. - Kiedy po wypadku na motorze przez pół roku leżałem w mieszkaniu i - jak to się mówi - nawet pies z kulawą nogą do mnie zajrzał, postanowiłem wracać. Strachu miałem, że ho, ho… - wspomina. I ociera łzę na wspomnienie ojca, który na jego widok zapłakał. „Synu, ja myślałem, że ty nie żyjesz” - szlochał, tuląc go jak małe dziecko. Zenon podkreśla, że to właśnie ojcowskie łzy skruszyły jego serce. - Obiecałem mu wtedy, że dopóki życia, będę przy nim; że wynagrodzę mu te wszystkie zmarnowane lata - wyjawia. - Niestety, mleko się rozlało i trzeba było ponieść konsekwencje złych czynów. Ojciec przyjął mnie z otwartymi ramionami, ale nie brat, który przejął po nim gospodarstwo. Zenon opowiada, jak jego brat buntował ojca, zarzucając mu brak honoru i miękkie serce. Czując, iż staje się przyczyną rodzinnej niezgody, Zenek zamieszkał kątem u dalekiego kuzyna, jednak dzień w dzień odwiedzał ojca. - Dużo rozmawialiśmy, codziennie też woziłem go do kościoła. „A ty, Zenuś, czemu się wstydzisz Boga?” - zapytał mnie raz. „Myślisz, że jak ja tobie wybaczyłem, to dobry Ojciec ci nie daruje?” - mężczyzna podkreśla, że dobroci i trosce ojca zawdzięcza też powrót na łono Kościoła. - Wiara ocaliła mi życie stwierdza bez ogródek. Wkrótce Zenek ożenił się z młodą wdową, stając się ojcem dla jej dzieci. Z czasem doczekali się również własnych pociech. Kiedy miał już dom, zaproponował ojcu, by to właśnie z nimi spędził ostatnie lata swojego życia. - Byłem z nim aż do samego końca - przyznaje, nie kryjąc wdzięczności Panu Bogu za łaskę dobrej i spokojnej śmierci taty. Nad trumną ojca ostatecznie też pogodził się ze swoim bratem. Dziś Zenon jest już dziadkiem. Bardzo wyrozumiałym - co akcentuje - dla postępków młodych. - Wnuki znają moją historię, opowiadam ją im ku przestrodze, ale też uczę, że człowiek musi być dobry dla innych ludzi, bo jak sam nie wybaczy sobie czy drugiemu, nie ma co liczyć na przebaczenie ofiarowane darmo przez Boga. I tak sobie myślę, że czasem lepiej jest upaść i wstać mądrzejszym, niż uważać się za dobrego, ale mieć w poniewierce bliźniego. A pani jak WA myśli? 18 publicystyka EchoKatolickie numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. Dziesięć lat w służbie misjom Od lat Kościół w Polsce hojnie wspiera misjonarzy, a od dekady czyni to także poprzez Dzieła Pomocy „Ad Gentes”. T o w drugą niedzielę Wielkiego Postu, tzw. niedzielę „Ad Gentes”, Niedzielę Modlitwy, Postu i Solidarności z misjonarzami, możemy wspierać misyjne dzieło Kościoła. Dzisiaj wyrażamy wdzięczność Bogu za istnienie tego Dzieła Pomocy misjom, a przede wszystkim wyrażamy wdzięczność za wszystkich darczyńców, którzy włączają się przez cały rok w pomoc modlitewną, ofiarowania cierpień w intencji misji i pomoc materialną dla misjonarzy - powiedział bp Jerzy Mazur SVD, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. misji podczas uroczystej Mszy św. z racji dziesięciolecia Dzieła Pomocy „Ad Gentes”. Pomagamy Dzieło Pomocy „Ad Gentes” dofinansowuje projekty, które misjonarze mogą zgłaszać dwa razy w roku - na sesję jesienną (październik) oraz wiosenną (kwiecień). Dzieło dofinansowuje do wysokości 2 tys. euro cztery rodzaje działań: ewangelizacyjne, medyczne, edukacyjne i charytatywne. Dzieła ewangelizacyjne są związane z działalnością ściśle religijną placówek misyjnych. Misjonarze otrzymują pomoc finansową służącą budowie lub remontom kościołów, kaplic, plebanii i domów duszpasterskich. Realizowane są projekty dotyczące zakupu sprzętu liturgicznego, Pisma Świętego i śpiewników kościelnych. Dużo projektów dotyczy formacji religijno-moralnej katechistów. Dzieło dofinansowuje szkolenia dla nich, zakup materiałów dydaktycznych oraz książek. W ostatnich latach wielu misjonarzy zwracało się z prośbą o dofinansowanie rekolekcji wyjazdowych, obozów ewangelizacyjnych lub form zorganizowanego wypoczynku dla dzieci i młodzieży, które służą integracji młodego pokolenia z parafią. Projekty medyczne, napływające zwłaszcza z krajów afrykańskich, dotyczą przede wszystkim umożliwienia zakupu podstawowych lekarstw na AIDS, malarię, gruźlicę i choroby zakaźne, bandaży i środków opatrunkowych, drobnego sprzętu medycznego i laboratoryjnego. Dzieło Pomocy „Ad Gentes” pomaga siostrom w utrzymaniu misyjnych przychodni zdrowia i aptek, gdzie ubodzy chorzy mogą otrzymać bezpłatnie leki i żywność. Z pieniędzy przeznaczonych na projekty medyczne Dzieło wspiera remonty przychodni i szpitali oraz dofinansowuje dożywianie chorych. Pieniądze pochodzące z Polski są przeznaczane także na profilaktykę zdrowotną, zwłaszcza edukację, jak unikać chorób zakaźnych, które dziesiątkują populację dzieci. Świadectwo miłosierdzia Dużą pulę projektów zgłaszanych każdego roku przez misjonarzy stanowią dzieła charytatywne. Są one związane z pomocą najuboższym. Dzieło przeznacza środki na budowę, utrzymanie i prowadzenie domów opieki, sierocińców, walkę z niedożywianiem i głodem, walkę ze skutkami bezrobocia, pomoc dla uchodźców i ofiar konfliktów wewnątrzpaństwowych oraz klęsk żywiołowych. Szczególną uwagę Dzieło kieruje na pomoc dzieciom w Afryce, które są ofiarami konfliktów zbrojnych i klęsk żywiołowych. Dużą część środków przeznacza się na leczenie dzieci zarażonych wirusem HIV. Ostatnią, choć równie ważną jak poprzednie, grupę projektów pomocowych stanowią te z zakresu edukacji. Są one związane z upowszechnianiem dostępu do oświaty. Dzieło dofinansowuje budowę oraz prowadzenie szkół i przedszkoli, zakup pomocy naukowych i podręczników oraz przyborów szkolnych, opłaty dla nauczycieli i pokrywanie kosztów szkolnych opłat dla uczniów. Dzieło realizuje projekty polegające na zakupie komputerów i podręczników dla szkół, przyborów Dzieło Pomocy „Ad Gentes” dofinansowuje projekty, które misjonarze mogą zgłaszać dwa razy w roku - na sesję jesienną (październik) oraz wiosenną (kwiecień). Dzieło dofinansowuje do wysokości 2 tys. euro cztery rodzaje działań: ewangelizacyjne, medyczne, edukacyjne i charytatywne. szkolnych i pomocy dydaktycznych. Wspiera również funkcjonowanie schronisk dla dzieci, burs dla młodzieży ubogiej, a także ośrodków pomocy dla dzieci ulicy i ofiar przemocy domowej. Pomaga, zwłaszcza dziewczętom, w zdobyciu zawodu i środków na utrzymanie. Dzieło przeznaczało najwięcej środków na pomoc humanitarną i placówki misyjne w takich krajach, jak: Argentyna, Boliwia, Czad, Demokratyczna Republika Konga, Dominikana, Ekwador, Etiopia, Kamerun, Kazachstan, Kenia, Madagaskar, Nigeria, Papua Nowa Gwinea, Peru, Senegal, Salvador, Sierra Leone, Sudan, Tanzania, Togo, Tunezja, Uganda, Wybrzeże Kości Słoniowej, Zambia. W latach 2006-2015 Dzieło zrealizowało 1,5 tys. projektów na łączną sumę 6,5 mln zł. Razem z misjonarzami - Dzielmy się dobrami, które posiadamy, naszymi talentami i umiejętnościami z bliźnimi. Dzielmy się wiarą, przebaczeniem, miłością, miłosierdziem. Tak czyniąc, okażemy się dobrymi zarządcami tego, co Bóg nam powierza. Niech słowa Jezusa jeszcze bardziej nas do tego mobilizują: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie” (Łk 16,10) - zaapelował przewodniczący komisji misyjnej podczas jubileuszu Dzieła w Ełku. Możemy pomóc polskim misjonarzom, wysyłając dar serca na konto Dzieła Pomocy „Ad Gentes”. Zachęcamy do odwiedzenia strony dzieła: www.adgentes.misje.pl, gdzie znajduje się wiele ciekawych listów, opowiadań misjonarzy i wspaniałych historii. Tam również możemy dowiedzieć się, XAA jak pomagać misjom. Z misjonarzami głosimy Chrystusa PYTAMY ks. Zbigniewa Sobolewskiego, dyrektora Dzieła Pomocy „Ad Gentes” Dzieło Pomocy „Ad Gentes” od dziesięciu lat pomaga polskim misjonarkom i misjonarzom, którzy pracują na wszystkich kontynentach. Dzięki hojności darczyńców udało się już zrealizować 1,5 tys. projektów misyjnych - są to dzieła charytatywne, ewangelizacyjne, medyczne i edukacyjne. Jakie są główne zadania Dzieła Pomocy „Ad Gentes”? Dzieło zostało powołane przez Konferencję Episkopatu Polski, by otoczyć troską misjonarzy z Polski. Wśród nich są księża diecezjalni, osoby konsekrowane oraz wierni świeccy. Zwracają się oni do nas o pomoc finansową. Dzięki dotacji z Polski mogą prowadzić wiele cennych inicjatyw. Dla przykładu: ostatnio sfinalizowaliśmy zakup podręczników szkolnych i pomocy dydaktycznych dla wielu szkół w Kamerunie, Zambii, Republice Środkowej Afryki i na Madagaskarze. Przekazaliśmy również środki na zakup lekarstw, środków opatrunkowych, małego sprzętu medycznego i laboratoryjnego oraz szczepionek dla przychodni zdrowia i porodówek. Możemy się pochwalić także pomocą dla osób starszych, chorych i niepełnosprawnych, dzieci ulicy oraz mniejszości etnicznych, uchodźców i ofiar konfliktów zbrojnych. Tylko w tym roku Dzieło pomogło w budowie kilku studni, remon- tach kościołów i kaplic. Ostatnio dużo uwagi poświęcamy misjom w Ekwadorze zniszczonym przez trzęsienie ziemi. Dlaczego mamy pomagać misjom? Nasze misyjne zaangażowanie wynika z tajemnicy chrztu świętego oraz natury naszej wiary. Wszyscy jesteśmy uczniami Chrystusa i zarazem Jego misjonarzami. Ostatni nakaz Chrystusa brzmi: „Idźcie i głoście...” (Mt 28,19). Należymy do Kościoła, który ma naturę misyjną, jest odpowiedzialny za ewangelizację świata. Misje to również kwestia miłości - ciesząc się darem wiary, nie możemy jej egoistycznie zachować dla siebie. Wiara rośnie, gdy dzielimy się nią z innymi. Zaangażowanie misyjne każdego z nas jest pewną drogą do świętości. Powołanie do komunii z Bogiem oraz misyjne splatają się nierozłącznie. Jak możemy pomagać misjonarzom? Są trzy zasadnicze sposoby włączenia się w dzieło misyjne Kościoła: modlitwa, ofiarowanie cierpień i niedostatków życiowych w intencji misji oraz wsparcie finansowe. Modlitwa podtrzymuje misjonarzy i uprasza im siły do realizacji ich powołania. Podobnie cierpienia w intencji misji. Pieniądze i pomoc materialna pozwalają misjonarzom na działalność charytatywną, edukacyjną i medyczną, a także na budowanie wspólnoty wiary. Zachęcam do wpłat na konto Dzieła Pomocy albo wysyłania esemesów. Każda, nawet najmniejsza ofiara się liczy. Dziękuję za rozmowę. publicystyka www.echokatolickie.pl Mitropa patron medialny W niedzielę, 2 października, w Szaniawach odbędą się uroczystości upamiętniające akcję „Mitropa”. 3 października 1946 r. kilkudziesięcioosobowy oddział AK-WiN pod dowództwem por. Tadeusza Marczuka ps. Kurzawa w miejscowości Szaniawy-Poniaty zatrzymał, a następnie rozbroił wojskowo-dyplomatyczny pociąg radziecki. Akcja odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce. Stała się symbolem odwagi, niezłomności żołnierzy wyklętych, jak też braku zgody społeczeństwa na sowiecką okupację. KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI M itropa przez blisko 40 lat od zakończenia wojny jeździła na linii Mosk wa-Berl i n Wschodni, z dodatkowym kursem przez Legnicę, gdzie mieścił się sztab wojskowy Grupy Wojsk Północnych ZSRR. Nazwa eszelonu to skrót od niemieckiego słowa Mitteleuropa (Europa Środkowa). Od początku korzystał on z wyjątkowych przywilejów, co sprawiło, że - pozostając całkowicie poza polską kontrolą - był rodzajem eksterytorialnego korytarza, a przez to urastał do symbolu sowieckiej dominacji. Zachowało się wiele świadectw tragicznych wydarzeń z nim związanych. W 1951 r. w pociągu zasztyletowano dwóch polskich weteranów wojennych. Zdarzało się, że podpici sołdaci strzelali z okien wagonów do przypadkowych ludzi. Na przystanku kolejowym w Sitnem niedaleko Międzyrzeca Podlaskiego zawiadowca stacji - po tym, jak skierował pociąg na boczny tor, chcąc przepuścić inny skład - został na miejscu zastrzelony przez komendanta Mitropy. Jeszcze w latach 70 i 80 XX w. krasnoarmiejcy podczas wizyty w dworcowych bufetach (np. w Terespolu) zachowywali się arogancko wobec Polaków, wszczynając bójki i grożąc bronią… „Zielony pociąg” zniknął z rozkładu jazdy PKP dopiero po wycofaniu wojsk sowieckich z Polski. Z motyką na słońce? Historię przygotowań do akcji, jak też jej przebieg przedstawił Jan Kołkowicz (publicysta i prozaik, autor cyklu opowiadań pod wspólnym tytułem: „Na szlaku WiN”) w fabularyzowanym opracowaniu pt. „Mitropa”. Pomysł upokorzenia Sowietów, butnie spoglądających z okien luksusowego składu na „podbite ziemie”, zaczął kiełkować w głowach partyzantów już na przełomie 1945/46 r. Wydawał się wówczas nierealny do spełnienia: jak garstka słabo uzbrojonych partyzantów miała stawić czoło świetnie uzbrojonej armii, mającej na usługach bezpiekę i rozbudowaną sieć konfidentów? Polska fantazja wzięła jednak górę! Na miejsce akcji wybrano Szaniawy. Stacja kolejowa otoczona łąkami, obecność ludzi związanych z oddziałem, wtajemniczeni kolejarze… to dobrze rokowało na przyszłość. Został ustalony termin: 3 października 1946 r. Aby akcja mogła się powieść, trzeba było zna- Podczas akcji „Mitropa” bez żadnego wystrzału rozbrojono i pozbawiono mundurów m.in. ponad 200 oficerów i żołnierzy Armii Czerwonej. leźć sposób na zatrzymanie składu - nie było pewności, czy maszynista będzie respektował opuszczony semafor. Na peronach mieli znajdować się partyzanci przebrani w mundury bezpieki, aby w stosownym momencie wkroczyć do pociągu. Wyzywając, nietykalny! Nadszedł oczekiwany dzień. Leniwie snuły się dymy z palonej na kartofliskach maciny. Przed oczami rozpościerał się widok pól, teraz przeraźliwie pustych i smutnych. W bladym słońcu srebrne nitki torów lśniły niczym dwie napięte struny. Oddział pod dowództwem „Kurzawy” był gotowy - wszystkie szczegóły przećwiczono drobiazgowo wiele razy… Pociąg zwykle mijał Szaniawy około 13.00. Z łoskotem kół przemknął najpierw jeden towarowy, po- Opinie 19 tem drugi, trzeci. Mijały kwadranse. Czyżby ktoś zdradził? „Kurzawa” był coraz bardziej niespokojny. Wreszcie nadeszła wiadomość z Międzyrzeca: „Tylko co przeleciał!” Za kilkanaście minut skupionym na peronie ludziom ukazał się odległy zarys lokomotywy. Semafor opadł. Czy skład się zatrzyma? Zapiszczały koła! Eszelon zaczął zwalniać, majestatycznie przesuwając się wzdłuż peronu: wyzywając, nietykalny! Do lokomotywy natychmiast wpadł „Lot” z kolegą. W tym samym czasie „Wrona” w ubeckim mundurze wszedł do służbowego przedziału, gdzie podróżował komendant pociągu, nienagannym rosyjskim komunikując mu, że w Mitropie są „bandyci” i aby ich zdemaskować, wszyscy muszą na kilka minut opuścić skład. Informacja został przekazana na tyle wiarygodnie, że pułkownik natychmiast pobiegł do wagonów. Za chwilę zaczęli z niego wysiadać żołnierze, oficerowie - jedni rozespani, inni pijani, nie bardzo rozumiejąc, co się dzieje, wściekli na „kamandira” za nieplanowaną „prowierkę”. Dopiero wtedy z obu stron torów podniosły się tyraliery „Kłosa”. Rosjanie zrozumieli, że wpadli w zasadzkę, ale było już za późno… Siła symbolu Okazało się, że pociągiem podróżowało też pięciu ważnych radzieckich generałów. Jechali na spotkanie do Warszawy. Zabrano im broń, kazano zdjąć ubrania, buty. Upokorzenie było pełne! Jak pisał J. Kołkowicz, nie było to zwyczajne rozbrojenie. Chodziło o coś więcej: o symboliczne stłumienie kacapskiej pychy, zemstę za zsyłki na „nieludzką ziemię”, gwałty, ubeckie katownie, zasadzki i kłamstwa! To był dzień odpłaty i dumy, utwierdzenia w przekonaniu, że taką potęgę, jak ZSRR też można pokonać, o ile nie zabraknie odwagi i użyje się odpowiedniej dozy sprytu! Podczas akcji „Mitropa” bez żadnego wystrzału rozbrojono i pozbawiono mundurów ponad 200 oficerów i żołnierzy Armii Czerwonej, kilku wysokich rangą funkcjonariuszy NKWD. Wydarzenie odbiło się szerokim echem w kraju i poza jego granicami. Wściekłość SB i NKWD była tak wielka, że Podlasie natychmiast zasypano wojskiem, które zaczęło przeczesywać lasy i wioski, szukając „bandytów”. Niestety, oddział „Kurzawy” rozbito pod miejscowością Kiełbaski niedaleko Kornicy. W obronie honoru i pamięci PYTAMY Andrzeja Nurzyńskiego, przewodniczącego Społecznego Komitetu Budowy Pomnika „Mitropa” poświęconego pamięci żołnierzy AK-WiN Obwód Łuków. Akcja oddziału WiN, przeprowadzona w Szaniawach 3 października 1946 r., wreszcie doczekała się upamiętnienia. Skąd pomysł? Uroczystość upamiętniająca akcję „Mitropa” w Szaniawach obchodzona jest od czterech lat - od ubiegłego roku także z udziałem wójta gminy Trzebieszów. Podczas omawiania przebiegu obchodów uroczystości w 2015 r. powstał pomysł, aby w 70 rocznicę akcji wybudować pomnik, który godnie upamiętni wydarzenie. Pomysłodawcą był wójt gminy Trzebieszów Mirosław Szekalis. Po wizycie w terenie wytypowano miejsce: prywatną działkę usytuowaną w pobliżu stacji kolejowej w Szaniawach. Właściciel zgodził się ją sprzedać. Rada Gminy Trzebieszów podjęła uchwałę pozwalającą na sfinalizowanie zakupu oraz wyraziła zgodę na budowę pomnika. Powołano także Społeczny Komitet Budowy Pomnika Żołnierzy AK-WIN Akcja-Mitropa. Kogo upamiętni pomnik? Pomnik wprost odnosi się do akcji „Mitropa”, ale zarazem jest hołdem złożonym żołnierzom niezłomnym, którzy nie zgodzili się na podporządkowanie Polski władzy sowieckiej, swoim męstwem i poświęceniem przyczynili się do odrodzenia wolnej i demokratycznej Polski. Ta informacja będzie umieszczona na tablicy pamiątkowej. Jak będzie wyglądał monument? Ma kształt okręgu o średnicy 20 m, w którym zostaną ustawione płyty betonowe w ilości 20 sztuk o wysokości ponad 3 m i szero- kości 1,8 m z wyciętą wewnątrz postacią żołnierza. W centrum będzie usytuowany krzyż i tablica pamiątkowa. Pomnik symbolizuje ludzi zjednoczonych w obronie idei straży honoru Rzeczypospolitej Polskiej i walki o jej wyzwolenie ze wszystkich sił, aż do ofiary z życia. Ich dewizą były słowa: Bóg -Honor-Ojczyzna. Poza okręgiem zostaną zainstalowane trzy maszty z flagą Polski. Jaki jest program uroczystości? O 11.00 rozpocznie się Msza św. w kościele w Szaniawach. Na 12.30 zaplanowano odsłonięcie Pomnika Pamięci Żołnierzy AK-WIN Obwodów Łuków i Radzyń Podlaski oraz apel pamięci, zaś na 12.50 - przemówienia zaproszonych gości. O 13.15 odbędzie się wręczenie odznaczeń i wyróżnień Światowe- go Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Na 13.30 przewidziana jest część artystyczna w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej WP, jak też dzieci ze szkoły podstawowej w Szaniawach. Zwieńczeniem spotkania będzie poczęstunek. Planowany jest także rajd rowerowy upamiętniający wydarzenie, który wyruszy rano z Kiełbasek do Szaniaw. Wydarzenie zostało objęte patronatem Ministra Obrony Narodowej. Zaplanowano udział Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego z Siedlec i Kompanii Honorowej WP z Dęblina. Zaproszono przedstawicieli parlamentu, administracji rządowej i władze samorządowe. Przez lata komuniści mówili o „bandytach”, zakłamując historię. W jaki sposób pomnik może pomóc ją „wyprostować”? Zakłamywanie historii jest, niestety, do dziś obecne w świadomości niektórych mieszkańców. Nasze pokolenie jest zobowiązane, aby ten stan rzeczy zmienić. Wydarzenia związane z odsłonięciem monumentu, jego symbolika, tablica pamiątkowa ze stosowną informacją powinny być w tym pomocne. Z okazji uroczystości został po raz kolejny wydany „Tryptyk Podlaski” Jana Kołkowicza. Autor opisuje w nim trzy historie związane z żołnierzami wyklętymi: „Pod Żerocinem”, „Kiełbaski”, „Mitropa”. Przenosi czytelnika w atmosferę niełatwych dni, czasu zmagań, gdzie często tylko honor pozostał, bo walka o zwycięstwo nie była już możliwa. Dziękuję za rozmowę. NOT. XPS EchoKatolickie komentarze zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska Strzępki N o i mamy nowy coming out. Ważny człowiek z Nowoczesnej oznajmił publicznie, że jest gejem. Tym samym potwierdził daleko idącą nowoczesność. Można powiedzieć, że na sam wierzchołek nowoczesności się wdrapał. Nazwisko swoje z politycznego niebytu wydobył i na świeczniku posadził. Dolary przeciw orzechom, że teraz będzie rozpoznawalny. Że nie na skutek politycznych zasług? A jakie to ma znaczenie?! Znajoma wróciła ze zjazdu absolwentów. Nieszczęśliwa. Zwierza się z nieszczęścia. Mówi, że towarzystwo głównie zwracało uwagę na to, jak kto jest ubrany, jaką ma posadę i czy się starzeje. Ja na to, że nie rozumiem, o co jej chodzi i jakie ma pretensje, skoro stanowisko, ubiór i siła procesu starzenia ważnym elementem ludzkiej tożsamości są. Ona na to: a rozum? Rozum nie jest ważny? I że nie usłyszała ani jednej pochwały dotyczącej czyjejś mądrości, a tylko te o nogach, twarzach, strojach i posadach. Nie bardzo wiedziałam, jak ją pocieszyć, bo w sumie to kobieta ma rację. Ale pocieszam (bo pocieszać trzeba), że rozum się tak od razu raczej nie rzuca w oczy. Czyli że trzeba czasu na jego zobaczenie. To ona znowu z pytaniem, czy głupota się rzuca. - Rzuca się - decyduje sama. I pyta (nie wiem już - mnie czy siebie), dlaczego ludzie mówią: To nic, że głupa/i, ale znana/y, a powinni mówić: I co z tego, że znana/y, skoro głupia/y? Jakiś taki żal mnie po tych wynurzeniach ogarnął. Może na skutek tego (nie)wypowiedzianego bólu znajomej, a może z powodu jej stosunku do nie(tak)dawnego przecież koleżeństwa. Ale co by nie mówić, ma kobieta jednak sporo racji. A można nawet zaryzykować twierdzenie, że całą rację ma. Kogo bowiem np. z polityków tzw. opinia publiczna najmocniej kojarzy? Których aktorów? I czy tylko proste ścieżki wiodą na salony albo do showbiznesu? Jakkolwiek coming out - co dało się zauważyć na skutek zaistniałych wcześniej podobnych sytuacji - nie trwa długo, to jednak rozpoznawalność daje. Głupstwo zasługi, głupstwo talent, nawet godność głupstwo. Najważniejsze to zaistnieć w powszechnej świadomości. Szkoda, że środki masowego przekazu nie promują mądrości. Nieustanne rankingi najładniejszych nóg, najmodniejszych kreacji, częstotliwość zmiany tzw. partnerów - to główne tematy nie tylko plotkarskich mediów (właśnie poważny(?) polityczny program część swojego antenowego czasu poświęcił rozwodowi Brada Pitta i Angeliny Jolie, a równie poważny(?) program ekonomiczny zajmuje się - pewnie wyłącznie z ekonomicznego punktu widzenia - rozwodami „ludzi z pierwszych stron gazet). Ale skoro sondaże ustaliły, że takie właśnie tematy dają największą oglądalność i poczytność… A sondaż dziś rzecz święta. I czy nie jest tak, że „mądrym dziś mówią - ech, durni żeż wy”? Cała ta być może nie do końca jasna wypowiedź jest próbą odpowiedzi na nurtujące mnie od paru godzin pytanie: po co, w jakim celu i dlaczego wybitny aktor Andrzej Seweryn idzie do programu Kuby Wojewódzkiego? Szeptem zdradzę, że boję się odpowiedzieć. Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski Wojna o pamięć i tożsamość N ieustanny pęd. Już nie rzeka, ale górski potok informacji, który „z siłą wodospadu” przetacza się codziennie przez media, skutecznie czyszcząc mózgi ich odbiorców z chęci jakiejkolwiek refleksji. Od wczoraj dzieli nas wieczność, jutro nie istnieje. Liczy się tylko teraźniejszość i aktualnie podana porcja zmielonej, kolorowej papki. Specjaliści od komunikowania nazywają to „informacyjnym szumem” albo wręcz „informacyjnym smogiem”. Na naszych oczach (a także w naszych umysłach i sercach) rozgrywa się właśnie wojna o prawdę, pamięć i tożsamość. Na razie jeszcze bezkrwawa - choć dosięgająca już poziomu sal sądowych, gdzie gnębi się procesami tych, którzy mają odwagę mówić niewygodną prawdę i nazywać sprawy po imieniu. Jak przebiega w tej wojnie linia frontu? Biegnie ona między dwoma zupełnie odmiennymi stylami życia. Jeden opiera się na kulturze i wartościach, wypracowanych i przekazanych przez minione pokolenia. Szanuje odmienność innych, zachowuje jednak silną własną tożsamość. Nieprzypadkowo Jan Paweł II w swym słynnym przemówieniu na forum UNESCO tak mocno akcentował, iż człowiek nie może obejść się bez kultury; człowiek żyje prawdziwie ludzkim życiem dzięki kulturze, że jest ona właściwym sposobem istnienia i bytowania człowieka. Po drugiej stronie mamy tzw. kulturę masową, choć bardziej adekwatne byłoby chyba określenie „antykultura”. O ile bowiem prawdziwa kultura pozostaje w nierozerwalnym związku z tym, kim człowiek jest, bazując na jego unikalnej tożsamości, o tyle w kulturze masowej nie ma miejsca na odrębność, na „bycie”. W prawdziwej kulturze, w jej jedności „bierze zarazem początek wielość kultur, wśród których człowiek bytuje. W tej wielości człowiek rozwija się, nie tracąc istotnego kontaktu z jednością kultury jako podstawowego i istotnego wymiaru swego istnienia i bytowania” (Jan Paweł II w UNE- numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. rys. m. andrzejewski 20 SCO). W kulturze masowej wielość kultur, ich różnorodność, przenikanie się, wzajemne wpływy i ścieranie zostają zastąpione jedną, zuniformizowaną papką. Tu już nie ma miejsca na tożsamość, osobowość, dziedzictwo. Mimo szermowania hasłem „wielokulturowości”, w istocie demiurgowie popkultury dążą do całkowitego ujednolicenia gustów konsumenckich, wymieszania i zatarcia wszelkich granic i różnic. Mamy tu do czynienia z kulturową wersją ekonomicznego prawa, sformułowanego już przez Mikołaja Kopernika, iż pieniądz lepszy jest wypierany z rynku przez pieniądz słabszy. Ponieważ zaś popkultura nie ma najmniejszych oporów przed obniżaniem poziomu swej oferty, byleby tylko zaspokoić wszelkie gusta odbiorcy (nawet te najniższe i najbardziej prymitywne - wszak „nasz klient - nasz pan!”), ów poziom systematycznie leci w dół. Zjawisko tabloidyzacji mediów dotyka nawet tak poważnych instytucji jak choćby telewizyjne kanały ekonomiczne, które coraz częściej zamiast analizować zagadnienia indeksów giełdowych, mówią o najdroższych rozwodach na świecie. Wszystko dlatego, że tzw. twarda wiedza interesuje coraz mniejszą grupę specjalistów. A odbiorca masowy chce być po prostu zabawiany… Czy jest jakaś droga wyjścia? Jeśli tak, to komfort kroczenia nią jest porównywalny z pokonaniem Orlej Perci w Tatrach, a potencjalna skuteczność z przysłowiowym rzucaniem grochu o ścianę. Raczej nie ubierzemy tzw. masowych odbiorców w garnitury, nie wtłoczymy ich do oper i teatrów. Jeśli kultura wysoka przetrwa, to za sprawą niewielkiej grupy - porównywalnej z biblijną Resztą, która nie zgięła kolan przed Baalem (por. 1 Krl 19,18). Muszą oni jednak zbudować swój opór wobec ogłupiania i glajszachtowania gustów na fundamencie pewnych wspólnych, niepodważalnych wartości lub wydarzeń, które mają w sobie potencjał stania się symbolami, słowami-kluczami kulturowej pamięci i tożsamości. ZBIREK Felieton przez k.o. kinga ochnio J Podróże kształcą est taki dzień, tylko jeden raz do roku”, kiedy przemieszczam się z punktu A, czyli miejsca stałego pobytu, do punktu B, a więc obszaru, na którym mogę „nic nie robić, nie mieć zmartwień”. Tym razem musiałam przejechać prawie 800 km, aby przekonać się, że narzekanie na polskie koleje sprzyja nawiązywaniu kontaktów, a konflikty polskoniemieckie przybierają na sile na Pomorzu Zachodnim. Jako osoba niezmotoryzowana jestem poniekąd skazana na korzystanie z usług PKP i różnych innych kolejowych spółek. Już na etapie planowania podróży nie było łatwo. Okazało się bowiem, że najdalej położonym miastem, do którego dojadę bez przesiadek w drodze nad polskie morze, wyruszając pociągiem z Siedlec, jest... Warszawa. Dalej niż do stolicy, niestety, pociągi z grodu nad Muchawką nie jeżdżą. Dziwne? Jak się okazuje, chyba tylko dla mnie. Taki stan rzeczy utrzymuje się bowiem od lat, a zmiany na kolejowej mapie połączeń dziwnym trafem (albo i nie) omijają Siedlce. Swoją przygodę z PKP zaczęłam więc w Lublinie, z którego bez przesiadek dojechałam, uwaga, aż do Szczecina! Z kolei w drodze powrotnej ze stolicy województwa zachodniopomorskiego pojawił się mały problem z punktualnością. Na peron pociąg wjechał kilka minut po planowanej godzinie odjazdu. Potem minęła dłuższa chwila, zanim do przedziałów wtłoczył się tłum pasażerów (To ludzie jeszcze jeżdżą koleją? Myślałam, że już tylko samochodami, które, jak donoszą co rusz serwisy informacyjne, ciągle powodują korki...). Reasumując, pociąg już ze stacji początkowej wyjechał opóźniony, mimo że nie było upału, a i zima nie zaskoczyła. Cała sytuacja sprzyjała zaś interakcjom między pasażerami, którzy zaczęli się dzielić swoimi doświadczeniami z koleją. Chwalili się oni bowiem, z jakim największym opóźnieniem dojechali do miejsca docelowego (prym wiódł młody mężczyzna, który przypomniał, że raz ze Szczecina do Warszawy jechał, bagatela, dziesięć godzin) oraz ustalali, czy z tego powodu otrzymali jakieś zadośćuczynienie finansowe (pan przyznał, że nie). Potem jeszcze była ogólna zgoda co do tego, że w parze z remontami dworców i peronów powinna iść zmiana w mentalności. Nie obyło się też bez zwrócenia uwagi, iż cała sytuacja miała miejsce na zachodzie Polski, który przecież powinien być zdecydowanie hej do przodu niż zacofany wschód. A tu proszę, taka niespodzianka... Niespodzianką zaś nie było dla mnie opanowanie przez naszych sąsiadów zza zachodniej granicy jednego z nadmorskich kurortów - celu mojej podróży. Niemcy nie mogą pogodzić się z powojenną utratą miasta, a jego mieszkańcy stają na głowie, żeby tę stratę odczuli jak najmniej. Nauczyli się perfekcyjnie języka sąsiadów i to on jako pierwszy pojawia się choćby w restauracyjnych menu. Nie znasz nazw ryb po niemiecku? No to masz problem, chociaż cały czas jesteś w kraju nad Wisłą. Za to turyści darzą Niemców zdecydowanie mniejszą sympatią. Jeden z rodaków oskarżył nawet jednego z nich o kradzież. Zajście miało miejsce na plaży. Gdy się na niej pojawiłam, zauważyłam zbiegowisko. Połowa plażowiczów stanęła w obronie Polaka, a druga - Niemca. Z przywoływanych strzępków informacji odtworzyłam przebieg akcji: polski turysta poszedł się kąpać, a kiedy wrócił, zauważył, że ktoś grzebie w jego plecaku. Wtedy, jak relacjonował, „odepchnął dziada”, a sprawca tłumaczył w obcym dla rodaka języku, że się pomylił. Po lingwistycznej konsultacji Polak nie dał pomyłce wiary i własną pięścią wymierzył sprawiedliwość sąsiadowi zza Odry. Argument siły uzupełnił jeszcze stwierdzeniem, że w polskim mieście powinno mówić się po polsku. Trudno się nie zgodzić. Ciekawe, czego dowiem się za rok... KomentarzE www.echokatolickie.pl Obrońcy Czytanie jest podobno określane dzisiaj jako jeden z testów na efektywne wykorzystywanie ludzkich możliwości. Innymi słowy: kto czyta, zdaniem głoszących powyższą tezę rozwija siebie jako człowieka. Jest w tym jakaś racja. ks. Jacek Wł. Świątek O statecznie bazując tylko na tekście pisanym, zmuszony jestem używać wyobraźni, a to wiąże się z koniecznością użycia zdolności kojarzenia, kreatywności intelektu w zbudowaniu obrazu na bazie już posiadanych informacji, odniesienia się do nieistniejących zdarzeń, osób i rzeczy. To bardzo cenne w rozwijaniu siebie. Jest oczywiście tylko jedno „ale”… Czy to, co czytam, jest elementem wzmacniającym moje człowieczeństwo? Pamiętam dyskusję z jedną nauczycielką języka polskiego. Przed wieloma laty rozmawialiśmy o sięganiu, a raczej o niesięganiu, przez młodych ludzi po książki. Moja interlokutorka oświadczyła wówczas, że nie ma znaczenia, co młody człowieka czyta, ważne jest tylko to, że sięga po książkę. Na delikatną sugestię, że wobec takiej tezy trzeba zaniechać reagowania na przypadki lektury np. „Mein Kampf” Hitlera, pani zaiskrzyła świętym gniewem i z rykiem właściwym ugodzonej lwicy oświadczyła, że ironizuję. Tak - odrzekłem - bo wobec bzdury tylko ironizowanie pozostaje. Mając w pamięci tamtą rozmowę, gdy dzisiaj sięgam po lekturę doniesień medialnych, czynię to z drżeniem rąk, gdyż boję się o własne człowieczeństwo. A ostatnio owo lekkie drżenie zaczyna zamieniać się w istny objaw choroby Parkinsona. HRW prawdę ci powie? Przeczytałem niedawno o opublikowanym przez pewną organizację, mianowicie Human Rights Watch, raporcie oskarżającym Węgry o stosowanie przemocy wobec uchodźców, a przynajmniej wobec tych, którzy za nich się podają. Wydawało mi się, że każda teza winna mieć jakieś uzasadnienie, a w przypadku takich oskarżeń należy przytoczyć statystykę wypadków, uzasadniających sformułowanie oskarżycielskiego twierdzenia. Zresztą sama organizacja budzi moje wątpliwości, ponieważ określa siebie jako instytucję lobbingową, która wyznaczyła sobie jako naczelne zadanie monitorowanie przestrzegania respektowania praw człowieka na świecie. Przy czym ważnym jest to, iż w swojej działalności nie wychodzi poza biurka. Jej pracownicy to ok. 400 ludzi na całym świecie, a sama organizacja posiłkuje się w większości doniesieniami medialnymi i w nich upatruje źródło wystarczające dla formułowanych we własnych raportach tez. Twierdzenia te są, niestety, dość słabo ugruntowane, bo jak można uzasadnić jakąkolwiek tezę, podpierając ją stwierdzeniem, że jedna pani drugiej pani powiedziała… Przeczytałem kiedyś wystąpienie przedstawicielki tejże organizacji na forum Parlamentu Europejskiego, oskarżające Polskę o współpracę z USA w przewożeniu i więzieniu jeńców z Afganistanu. Krytykowana za słabe dowody na takową, odpowiedziała po prostu: „Te konkretne samoloty do Polski są powiązane z przewożeniem więźniów. W nich na pewno byli kiedyś przewożeni więźniowie. Te lotniska, gdzie samoloty lądowały, to były miejsca kontrolowane przez wojsko i różnią się od innych lotnisk. To uzasadnia wyróżnienie Polski”. Turlałem się po ziemi już przy słowach „na pewno kiedyś byli przewożeni więźniowie”. Przyjmując takowe uzasadnienie, można równie dobrze dowodzić istnienia Smoka Wawelskiego, bo przecież „na pewno kiedyś” coś tam żyło w jamie pod wzgórzem wawelskim. Informacje podawane w ten sposób podważają w pełni „profesjonalizm” owej organizacji. Co zatem z jej tezami o „okrucieństwie” Madziarów? Opinie 21 Można oczywiście odłożyć gazety, wyłączyć radia i telewizory i wyciągnąć kabel internetowy z gniazdka. Ale wówczas pozostanie całkowita izolacja… Narracyjna Wieża Babel Oskarżenia zawarte w raporcie przeciwko rządowi budapesztańskiemu oparte zostały, jak wynika z wypowiedzi samych „kontrolerów”, m.in. na analizie… zdjęcia przedstawiającego domniemane efekty działań służb węgierskich. Dokładnie zaś wypowiedź HRW brzmiała: „Human Rights Watch widziała i otrzymała fotografie obrażeń, skaleczeń skóry oraz innych zranień odpowiadających śladom po pałkach, a nawet ugryzieniach psów”. Wow, cóż za polot i dociekliwość! Zwróćcie Państwo uwagę, że nie ma żadnych świadectw na zajście wydarzeń, o które oskarżani są Węgrzy. Sam ślad np. ugryzienia psa może świadczyć o tym, że ktoś mnie poszczuł tym stworzeniem, ale również i to, że Burek strzegący posesji przyatakował moją nogę, gdy chciałem wejść na strzeżony przez niego teren. Podrapania mogą być wynikiem utarczki fizycznej z innym człowiekiem, ale również mogą być skutkiem przedzierania się przez chaszcze, zarośla i inne tego typu przeszkody. Ślady odpowiadające uderzeniom pałki policyjnej mogą równie dobrze być wynikiem wewnętrznych utarczek pomiędzy „uchodźcami”. Ale najlepsze w raporcie przed nami. Otóż: „Szczególnie okrutne jest to, że osoby ubiegające się o azyl, które już dostały się na terytorium Węgier, są zawracane na drugą stronę granicy”. A tak brzmiałoby to w normalnym języku: Szczególnie okrutne jest to, że osoba łamiąca prawo drogowe została przyłapana na gorącym uczynku i ukarana mandatem będącym konsekwencją jej działań. Proponuję więc, żeby Oskarżenia zawarte w raporcie przeciwko rządowi budapesztańskiemu oparte zostały, jak wynika z wypowiedzi samych „kontrolerów”, m.in. na analizie… zdjęcia przedstawiającego domniemane efekty działań służb węgierskich. HRW zaczęło ścigać polską drogówkę i ITD. Kwiatków w raportach HRW jest jeszcze więcej. Dla przykładu jeden z dyrektorów HRW, Kenneth Roth, znany dzisiaj z tego, że oskarża władze USA o podjudzanie po atakach z 11 września społeczności muzułmańskich w Stanach do innych działań terrorystycznych, w artykule z czerwca tego roku (przedrukowanym m.in. w Polsce przez GazWyb) w sprawie uchodźców pisał m.in., że są to „zdesperowani ludzie uciekający przed bombami beczkowymi Asada i okrucieństwami Państwa Islamskiego”. Tłumy Afgańczyków, Somalijczyków i innych niesyryjskich uchodźców zapewne popierają tę tezę. Jak widać, nie logika, ale ideologia się liczy. Opadające rączęta Cóż zatem robić wobec tak idiotycznych i graniczących z bzdurą tez? Pozostaje tylko jedno: dociekliwość i prostota logicznego myślenia. Można oczywiście odłożyć gazety, wyłączyć radia i telewizory i wyciągnąć kabel internetowy z gniazdka. Ale wówczas pozostanie całkowita izolacja i niestety wzmoże się niebezpieczeństwo zagrożenia podejmowanymi pod naciskiem ideologicznych lobbystów zarządzeniami władz. Dlatego czytając doniesienia medialne, należy na oczy włożyć okulary ochronne, które jak filtry będą chronić nas przed bzdurą i głupotą. Tymi filtrami są: bezpieczeństwo własnej rodziny, bezpieczeństwo naszego kraju i zabezpieczenie własnej kultury. Wobec tego wszystko inne jest warte funta kłaków. Nawet jeśli ubrane będzie w obronę praw człowieka. OKIEM DUSZPASTERZA: ks. Józef Skorodiuk P Modlitwa serca (I) owyższy zwrot, zwykle zamiennie „modlitwa sercem”, pojawił się w duchowości chrześcijańskiej stosunkowo niedawno, tj. na początku lat 80 ubiegłego stulecia. Jak go należy rozumieć, czy ma on rację bytu w życiu duchowym? Poniższe luźne refleksje będą próbą wyjaśnienia tego tematu. Aby osiągnąć ten cel, zaczniemy od pewnego kontrastu, korzystając z metody przeciwieństw. Jeden z europejskich rekolekcjonistów używa w swoim nauczaniu dosadnego wyrażenia: „bezbożna modlitwa”. Co oznacza to paradoksalne pojęcie? Czy to modlitwa ateisty, czy wyznawcy religii dalekiej od chrześcijaństwa? Nie, to może być nasza modlitwa. Autor tego dziwnego wyrażenia wyjaśnia, że jest to modlitwa bez Boga. Istotą bowiem modlitwy pozostaje szukanie Boga, nawiązanie z Nim kontaktu. Tymczasem modlę się, ale ta modlitwa jest bez Boga. Następuje to, kiedy nie szukam Boga, lecz… czegoś od Boga. Na modlitwie szukamy własnych spraw, przedstawiamy swoje potrzeby; Jezus wprawdzie powiedział: „szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam” (Łk 11,9) - i wielu ludzi, a może i my zatrzymujemy się na tym, przy swoich potrzebach, i nie idziemy dalej, aby przede wszystkim szukać Boga. Prosimy np. o zdrowie, które uważamy za najważniejsze. Na całym świecie utarło się powiedzenie, że najważniejsze jest zdrowie. Nie sięgamy głębiej, obracamy się wśród spraw doczesnych i nie mamy właściwej hierarchii wartości. Czy zdrowie jest rzeczywiście najważniejsze? A nie np. pokój, ten wewnętrzny, w nas, będący znakiem spokojnego sumienia, czystego serca. Czy mam ten pokój, gdy jestem zdrowy? A może właśnie, gdy jestem chory, bywam pełen pokoju? Pokój w ojczyźnie naszej, zgoda, jedność, braterstwo; pokój między narodami… Bóg zna nasze potrzeby, nie musimy Mu o nich mówić. Należy przede wszystkim uwielbiać Boga za wszystko, co mamy. Powinniśmy szukać Boga, to znaczy nawiązać z Nim serdeczny kontakt, jak z najlepszym Ojcem. To będzie modlitwa sercem. „Starajcie się naprzód o królestwo Boga […] a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6,33). Idąc za tym, będziemy szli ku modlitwie sercem. Pan Jezus przecież powiedział: „Królestwo Boże w was jest” (por. Łk 17,21), tzn. w waszych sercach. Modlitwa winna się rozwijać, wzrastać. Modlitwa dziecka jest prosta, ale nie można na niej poprzestać; ona ma iść ku rozmyślaniu i medytacji, ku modlitwie kontemplacyjnej, ku modlitwie, w której serce ma rolę priorytetową. Modlitwa sercem nie jest czymś nowym, jakąś szczególną modlitwą, jej kolejnym rodzajem, ale oznacza sposób, w jaki się modlę, chodzi o serce, które się modli: jak np. odmawiam różaniec, jak uczestniczę w Mszy św., jak adoruję, ile tam wkładam swego serca? Ludzie modlą się, aby Bóg był miłosierny; modlimy się: „Panie, zmiłuj się nade mną, bądź litościwy dla mnie”. Należałoby raczej modlić się, abym przyjął miłosierdzie Boże. Ktoś inny modli się: „Panie, nie zapomnij o mnie”. Należy modlić się raczej: „Spraw, Panie, abym się bardziej otworzył na Twoją łaskę”. Bóg o nas pamięta i nie zapomni o nas, to my o Nim możemy zapomnieć. Modlitwa sercem to zejście z tego, co na zewnątrz, ku głębi, do naszego wnętrza, aby nie być tylko na powierzchni. A tak często bywa, nic dziwnego że wówczas są roztargnienia, myślami pozostajemy gdzieś indziej, nie jesteśmy tu obecni. Ludzie o pogłębionym życiu duchowym mówią, że pomaga w tym ścisły post, chodzi przy tym o wewnętrzną postawę, by dzień, dwa, trzy, tylko woda i nic więcej. Bywa bowiem tak, że czujemy, iż uczucia nasze stają się otępiałe, na przykład względem Mszy św., słowa Bożego. Wspomniany post oczyszcza nie tylko organizm cielesny, ale i duchowy. CDN 22 publicystyka EchoKatolickie numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. Historia zatrzymana w kadrze Wystawa „Zaścianek i dwór. Dwie ścieżki archiwalne”, którą możemy oglądać w Archiwum Państwowym w Siedlcach, to pasjonująca podróż w nieistniejący już świat drobnej podlaskiej szlachty. Pokazuje życie zwykłych, a jednocześnie niezwykłych ludzi - mieszkańców Kisielan Żmich i członków ziemiańskiej rodziny Wolińskich - w świetle rodowych fotografii i dokumentów. E kspozycja jest wspólną inicjatywą AP w Siedlcach, Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu oraz stowarzyszenia Ksielany Żmichy „Zielony Gaj”. Składa się z dwóch części: pierwsza dotyczy mieszkańców zaścianka Kisielany Żmichy, druga - rodziny Wolińskich herbu Lubisz, ostatnich właścicieli majątku Kosów Lacki. Połączenie tych dwóch społeczności nie jest przypadkowe. Między nimi istnieją bowiem pewne powiązania. W XVIII w. Wolińscy mieszkali we wsi Ziomaki, która była oddalona od Kisielan zaledwie o kilometr. Nazwa tej miejscowości pojawia się również w staropolskich dokumentach przechowywanych przez Wolińskich. W czasach późniejszych rodzina ta wybudowała w Nadliwiu willę letniskową, która w okresie międzywojennym przyciągała letników. Również Kisielany Żmichy były w tym czasie znaną miejscowością wypoczynkową. Ponadto majątki Kosów i Kisielany leżą na terenach tej samej krainy historycznej - Podlasia, a ich mieszkańcy wywodzą się z szeregów polskiej szlachty. Związki te sprawiają, że obie części ekspozycji, którą przygotował pracownik AP w Siedlcach dr Artur Rogalski, wzajemnie się uzupełniają, tworząc spójną opowieść o losach społeczności szlacheckiej związanej z Mazowszem i Podlasiem. Siedleckie zbiory zyskują uznanie Wernisaż wystawy, na który przybyło wielu gości, odbył się 15 września w siedzibie siedleckiego AP. - Pierwsza część wystawy - „Zaścianek” jest kontynuacją zapoczątkowanej przed kilku laty akcji „Archiwa rodzinne”. Materiały z terenu podsiedleckich Kisielan Żmich były już pokazywane w AP pn. „Archiwum rodzinne. Kisielany Żmichy” w 2012 r. Fotografie, które prezentujemy obecnie, zostały uzupełnione, rozszerzone, zyskały także nową szatę graficzną powiedział dyrektor AP dr Grzegorz Welik. - Natomiast na drugą część składa się 13 plansz, na których znalazło się kilkaset zdjęć pochodzących z archiwum rodzinnego Wolińskich - dodał, podkreślając, iż kampania „Zostań rodzinnym archiwistą”, której celem była pomoc w ocenie i katalogowaniu rodzinnych pamiątek, ożywiła zainteresowanie historią. Efektem są archiwalne wystawy w całej Polsce. - Siedleckie zbiory należą do największych i zyskują uznanie, czego dowodem jest, że ekspozycja „Zaścianek i dwór” była już prezentowana w muzeum w Ciechanowcu - zaznaczył dyrektor. Docenić własną historię Przedstawiciel rodziny Wolińskich Maciej Woliński przyznał, iż na początku nie doceniał dokumentów, które przekazał mu jego ojciec śp. Jan Woliński. - Pierwszą osobą, która zwróciła uwagę na ich wartość, był Bogusław Niemirka. Zasugerował, że warto coś z nimi zrobić. Jednak z racji swoich obowiązków w Polskiej Akademii Nauk nie mógł mi pomóc, ponieważ uporządkowanie tych zbiorów wymagało żmudnej pracy. Podjął się jej A. Rogalski, zwracając uwagę, iż pamiątki te mają sporą wartość archiwalną, gdyż na wschodnim Mazowszu i Podlasiu pozostało niewiele dokumentów dotyczących małej i średniej własności ziemskiej. Każde zdjęcie jest wielowątkowym źródłem historycznym. Świadectwem chwili ulotnej utrwalonej w kadrze, ale też - niejednokrotnie - przekazem o tym, co działo się potem. Efektem jest wystawa i katalog - podkreślił potomek rodu Solińskich, dziękując archiwum za zainteresowanie się rodowymi materiałami. Następnie głos zabrał prezydent Siedlec Wojciech Kudelski. - W pewnym momencie zaczęto dołować nasze zaścianki, sugerując, iż to coś gorszego. Mocno z tym walczę. Brałem udział w spotkaniu samorządowców, na którym występował prof. Gorzelak, pracownik PAN, doradca premiera Tuska, który pomagał również w opracowaniu koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju. Powiedział wówczas, że Polskę po prawej stronie Wisły należałoby zachwaścić, nawet nie zalesić, bo szkoda pieniędzy na sadzonki. Zapytałem go, dlaczego nas obraża, dlaczego poniża ziemię tak przyjazną człowiekowi. Odpowiedział: bo tam nie było żadnej kultury - opowiadał prezydent. - Oburzyłem się, przypominając, że przecież tereny te były areną wielu walk niepodległościowych, a i wielu wielkich Polaków, jak np. Sienkiewicz, urodziło się po prawej stronie Wisły. Dlatego ta wystawa jest bardzo ważna i trzeba ją pokazać młodzieży. Trzeba więcej takich przedsięwzięć, by dać jasno do zrozumienia, że jesteśmy solą tej ziemi - zaapelował W. Kudelski. Od kołyski aż po grób O wystawie opowiedział jej twórca dr A Rogalski, podkreślając, iż w sumie udało się zebrać kilkaset fotografii dokumentujących codzienność mieszkańców Kisielan na początku XX w. Zdjęcia podzielono na kategorie tematyczne. W grupach „Dzieciństwo”, „Młodość”, „Kawalerowie”, „Mężczyźni”, „Pan- ny i kobiety”, „Wesela”, „Rodziny”, „Starość i śmierć” znalazły się głównie portrety zarówno pojedynczych osób, jak i grupowe. Pokazują one, jak wyglądało życie ludzi od kołyski aż po grób. Na fotografiach uwieczniono niemowlęta, dzieci, młode panny i kawalerów, starców. „Każde zdjęcie jest wielowątkowym źródłem historycznym. Świadectwem chwili ulotnej utrwalonej w kadrze, ale też - niejednokrotnie - przekazem o tym, co działo się potem” - czytamy w katalogu wystawy. Przedarte zdjęcie z Pierwszej Komunii św. Zyty Serzyckiej to pamiątka wydarzenia religijnego, ale też fragment archiwum rodzinnego, które ukryto przed Niemcami w kuferku zakopanym w ogrodzie. Twórcy wystawy zwracają również uwagę, iż oglądając portrety mężczyzn będących w okresie międzywojennym u schyłku życia, warto pamiętać, że wielu z nich kilkadziesiąt lat wcześniej brało udział w powstaniu styczniowym. Natomiast kategorie „Pola i ogrody”, „Rzeka i lasy, miasta i wsie”, „Pływacy, kajakarze, cykliści, narciarze” prezentują nie tylko wyznaczane przez pory roku codziennie zajęcia mieszkańców Kisielan, jak np. prace polowe, polowania, ale przede wszystkim dokumentują zmieniający się krajobraz. W bloku „Wspólnota” na szczególną uwagę zasługują m.in. zdjęcia uczestników tajnych kompletów odbywających się w okresie hitlerowskiej okupacji, a w kategorii „Wojsko” fotografia żołnierzy Legionów Polskich, którzy 8 lipca 1916 r. byli w Kisielanach. Są też obrazy dokumentujące mundurowych należących do jednostek stacjonujących w okrę- To ważne, by wiedzieć, skąd się pochodzi PYTAMY dr. Artura Rogalskiego z Archiwum Państwowego w Siedlcach. Odkrywanie rodzinnych historii staje się coraz bardziej popularne. Skąd to zainteresowanie? To pokłosie wcześniejszych tendencji, tych do 1989 r., kiedy to szukanie własnych korzeni było wręcz niewskazane, ponieważ w czasach komunizmu liczyło się tylko jedno, „właściwe” pochodzenie. PRL wykorzenił ludzi, a w nas jest przecież naturalna potrzeba „bycia skądś”. Ona się teraz, na szczęście, odradza. To dobrze, ponieważ odkrywanie rodzinnych historii to poszukiwanie samego siebie. Korzenie dają odpowiedź na pytania o to, kim jesteśmy. To wędrówka nie tylko zewnętrznie historyczna, ale też wewnętrzna w poszukiwaniu ubiegłego czasu, który przecież wiąże się z teraźniejszością. Jak ocenić wartość rodzinnych dokumentów i fotografii, czyli - mówiąc kolokwialnie - jak oddzielić ziarna od plew? To bardzo trudne i nawet profesjonaliści mają z tym duży problem. Badania są żmudne, czasochłonne, ale efekty to rekompensują. To naprawdę wspaniałe uczucie, gdy uda nam się znaleźć coś ciekawego. I wcale nie musi być to wielkie odkrycie. Zresztą jeśli nie wywodzimy się z rodów senatorskich, to nic takiego nie znajdziemy. Będzie to jednak wielkie odkrycie dla nas samych. Czasami rodzinne historie kryją naprawdę zaskakujące informacje. A przecież nie tylko rody senatorskie mają fascynującą i ciekawą przeszłość. Czy jest coś, co zaskoczyło Pana podczas pracy nad wystawą „Zaścianek i dwór. Dwie ścieżki archiwalne”? Podczas jednej z konferencji naukowych w Łomży przypadkiem trafiłem na zdjęcie związane z Kisielanami Żmichami. Uwieczniono na nim legionistów Józefa Piłsudskiego, których w 1916 r. sfotografowano w tej miejscowości przed domem pani Berezowej. Zostało ono precyzyjnie podpisane, wymieniono także nazwiska znajdujących się na nim osób, dlatego nie miałem wątpliwości, że są to Kisielany. Zupełny przypadek, a jednocześnie bardzo miły. Ponadto, każda z fotografii a trzeba pamiętać, że obejmują one okres kilkudziesięciu lat - ma swoją wartość. Dla historyka jest może to rzecz reprezentatywna, ale dla zwykłego odbiorcy - bardzo ciekawa. Zdjęcia te bowiem pokazują, jak zmieniały się trendy, krajobraz, rzeczywistość. Dlatego tak naprawdę każda z fotografii stanowiła dla mnie odkrycie. Były to rzeczy dla mnie nowe. Należy też podkreślić, iż Kisielany to mała miejscowość, tymczasem liczba zdjęć, które się zachowały, jest ogromna. Dlatego, mówiąc o akcji „Archiwa rodzinne” na naszym terenie, czyli - jak postrzegają to niektórzy - na rzekomo zapóźnionym Podlasiu, warto dodać, że archiwa w bardziej uprzemysłowionych i uspołecznionych częściach Polski nie mają, co muszę nieskromnie podkreślić, takich osiągnięć, jak my. Dlaczego warto zobaczyć tę wystawę? Bo jest to wędrówka historii, ale też podróż w głąb siebie, co w momencie, kiedy mamy w Europie do czynienia z różnymi dziwnymi tendencjami negującymi wartość naszego pochodzenia, jest bardzo istotne. To naprawdę ważne, by wiedzieć i pamiętać, skąd się pochodzi. Ta ekspozycja dotyczy zwykłych, a jednocześnie niezwykłych ludzi. Ich zwykłość jest - jakby powiedział Gombrowicz - podszyta niezwykłością. Zgromadzone fotografie przedstawiają też żołnierzy, którzy brali udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Gdyby nie ich wysiłek, wiadomo, co mogłoby się stać i jak przebiegłaby historia, więc naprawdę wiele im zawdzięczamy. Dziękuję za rozmowę. MD historia Fot. md www.echokatolickie.pl Opinie 23 z dziejów podlasia (548) Trudności misjonarzy i polemika z redaktorem „Głosu” W wernisażu wzięli udział członkowie stowarzyszenia Ksielany Żmichy „Zielony Gaj”, przedstawiciele rodziny Solińskich oraz wielu gości. gu korpusu Wojska Polskiego nr VII, który swoim zasięgiem obejmował województwo poznańskie. Jak zdjęcia te trafiły do Kisielan? Z przekazywanej z pokolenia na pokolenie opowieści wynika, że przed kampanią wrześniową lub w jej trakcie zdeponował je u mieszkańców podsiedleckiej miejscowości kapitan WP, deklarując, że po swoje pamiątki zgłosi się po wojnie. Nigdy jednak do Kisielan nie wrócił, a nazwisko wojskowego zatarło się w pamięci miejscowych. Z uwagi na fakt, że Kisielany były wówczas znaną miejscowością letniskową, na zdjęciach są nie tylko mieszkańcy miejscowości, ale też Siedlec, Pińska, Warszawy. Ponadto jako atrakcyjna wieś o walorach leczniczo-wypoczynkowych gościła często na łamach prasy, m.in. w warszawskiej prasie znalazły się fotografie dokumentujące kolonie dziecięce w Kisielanach wykonane przez mistrza fotografii Adolfa Gancwola-Ganiewskiego. tową była ona właścicielem jednej z najlepiej prosperującej w ówczesnej Polsce stajni wyścigowej „Lubicz”. Spokrewnieni z zamożnymi warszawskim rodami Wolińscy planowali jej rozbudowę, jednak okupacja niemiecka przerwała te marzenia. Dzięki fotografiom możemy zobaczyć, jak wyglądała nie tylko stadnina, ale i dwór w majątku Kosów. W 1907 r. Adolf Woliński wybudował w Nadliwiu willę letniskową, gdzie przez lata wynajmowano pokoje letnikom. Przyjeżdżali tam głównie ludzie spragnieni ciszy i odpoczynku. Jednym z gości był pisarz Melchior Wańkowicz, który w 1973 r. spędził nad Liwcem cztery miesiące. To właśnie w tym pensjonacie kończył swoją ostatnią książkę, czyli „Karafkę La Fontaine`a”. W archiwum rodzinnym Wolińskich zachowało się kilka fotografii dokumentujących życie letniska. Wśród nich jest zdjęcie M. Wańkowicza z Janiną i Marią Wolińskimi. Wańkowicz też tam bywał Druga część wystawy opowiada historię wywodzącej się z Mazowsza starej rodziny szlacheckiej - Wolińskich. Przed I wojną świa- Prawdziwe unikaty W zaprezentowanych na wystawie zbiorach znajduje się też wiele dokumentów, m.in. z czasów rozbiorowych, są świadectwa szkolne członków rodziny, doroczne sprawozdanie inspektora majątku Kosów z 1944 r. - Do unikatowych należy wydane w 1808 r. zaświadczenie Michała Bergonzoniego, protomedyka wojsk Księstwa Warszawskiego. Jest to obdukcja byłego chorążego brygady Antoniego Madalińskiego Jana Wolińskiego, który odniósł wiele ran, walcząc w powstaniu kościuszkowskim. Jako weteran miał pierwszeństwo w ubieganiu się o urzędowe stanowiska. Tak też się stało. 14 sierpnia 1809 r. J. Woliński otrzymał nominację na strażnika granicznego administracji celnej powiatu siedleckiego. Potwierdza to dokument, który możemy zobaczyć na wystawie - podkreśla A. Rogalski. Ekspozycja „Zaścianek i dwór. Dwie ścieżki archiwalne” pokazuje, że stare dokumenty rodzinne czy fotografie mogą być ważnym źródłem wiedzy o przeszłości naszego regionu, a nawet kraju. Gdy nie znamy źródeł, nie możemy ustalić prawdy. Wtedy historia jako nauka kuleje. Dlatego, porządkując pamiątki rodowe, należy obejrzeć każdą rzecz dwa razy, zanim ją wyrzucimy. Warto pamiętać, że nawet coś, co wydaje nam się błahe, mało wartościowe, w przyszłości może okazać się MD bezcenne. Jak dbać o rodzinne archiwum? Wszystkie oryginalne dokumenty, fotografie warto zeskanować (min. 300 DPI) i zachować ich obraz cyfrowy na komputerze. W ten sposób nie będziemy musieli za każdym razem wyciągać dokumentu i narażać go na niepotrzebne niebezpieczeństwa. Jeśli ktoś preferuje papier, może także wydrukować zeskanowany dokument. Warto zastanowić się także nad tym, czy samo skanowanie starych dokumentów lub książek nie jest dla nich szkodliwe. Promieniowanie świetlne w nowoczesnych skanerach nie powinno być już w ogóle szkodliwe dla papieru. Na pewno nie wolno przyciskać książek pokrywą skanera, inaczej możemy zniszczyć okładkę i oprawę książki. Jeśli już decydujemy się na kopiowanie/skanowanie, należy to robić z należytą starannością i ostrożnością. To samo dotyczy fotografii i dokumentów. Nierzadko stare fotografie są w dwóch, trzech częściach - podobnie z metrykami czy innymi rodzajami dokumentów. W żadnych wypadku nie należy próbować sklejać ich zwykłą taśmą samoprzylepną. Najlepiej zwrócić o pomoc do konserwatora, który pomoże nam poprawnie naprawić uszkodzone pamiątki. W czym przechowywać dokumenty i fotografie? Na pewno nie w zwykłych koszulkach foliowych (obwolutach). Znacznie przyspieszają starzenie się papieru. Najlepszym rozwiązaniem będą teczki lub koperty bezkwasowe. Z kolei książki należy umieścić w bezkwasowych pudełkach. Ze wszystkich dokumentów, fotografii, książek powinniśmy delikatnie usunąć wszelkiego rodzaju spinacze biurowe, zszywki, które z czasem zaczynają rdzewieć, co w efekcie doprowadza do niszczenia papieru. Również plastikowe spinacze mogą spowodować jego odkształcenia. Czasami dzieje się tak, że w nasze ręce dostają się dokumenty oraz fotografie, które zostały zaatakowane przez pleśń oraz grzyby. W pierwszym kroku należy je poddać je dezynfekcji - w tym celu najlepiej skontaktować się z konserwatorem. Z kolei zalane książki powinny być poddane głębokiemu zamrażaniu tak szybko, jak to możliwe i w późniejszym etapie wysuszone z pominięciem fazy ciekłej - w tym celu również należy skontaktować się z konserwatorem dokumentów. Należy chronić książki, dokumenty, rysunki i mapy przed bezpośrednim działaniem światła słonecznego oraz nie oświetlać oprawionych obiektów na papierze punktowym światłem. Zarówno światło słoneczne, jak i sztuczne zawierają promieniowanie ultrafioletowe i emitują ciepło. Oba te czynniki są szkodliwe dla papieru. Gen. gub. Hurko wraz z Dobriańskim nie ustawali w pracy nad unicestwieniem unii. Duchownym prawosławnym kazano robić spisy „niepokornych”. Zachował się dokument z 1887 r. w parafii Rokitno. Ówczesny pop Fiodor Makogonski zatytułował go „Spis tych, którzy uchylają się od uczęszczania do swojej prawosławnej cerkwi, a chodzą do łacińskich kościołów i w nich nieprawnie spełniają swoje religijne potrzeby”. Spis zawierał nazwiska 191 mieszkańców. Pragnąc spełnić swoje religijne potrzeby, unici odbywali dalekie podróże. W 1888 r. w Węgrowie policja nakryła wiernych, którzy przybyli z okolic Międzyrzeca, tj. pokonali ok. 60 km, by dotrzeć do katolickiego kapłana. Niektórzy unici musieli tak czynić, ponieważ nie było w pobliżu miejsca ich zamieszkania świątyń katolickich. W 1887 r. zamknięto kościół łaciński w Terespolu, a w 1888 r. w Piszczacu i Sławatyczach, a także szpital katolicki w Milanowie, odsyłając posługujące w nim siostry zakonne do Warszawy. Wspomniane okoliczności posłużyły do rozprawy z właścicielką majątku Kolano hr. Jadwigą Łubieńską oraz mieszkańcami wsi. Łubieńska nie chciała płacić podatku na utrzymanie straży wyrzucającej unitów z łacińskiego kościoła w Wisznicach. Podczas wizyty w Wisznicach Dobriański zagroził hrabinie, że ją zniszczy. Władzom rosyjskim zależało bowiem na skłóceniu Łubieńskiej z wioską i ukaraniu części unitów obstających twardo przy katolicyzmie. W tym celu posłużono się upadłym unitą - niejakim grajkiem Mikitą. W 1889 r. - prawdopodobnie przekupiony wódką lub „podmówiony” - Mikita podpalił nocą wieś Kolano. Śpiących mieszkańców spotkała tragedia. Spłonęło 60 chałup i 240 budynków gospodarczych: obór, stodół i chlewów. Ok. 100 ludzi zostało rannych i poparzonych. Ponadto kilkoro dzieci spłonęło żywcem. Jedna ciężko ranna wdowa była tak „ogorzała”, że widoczne były tylko ślady oczodołów. Jako że najbliższy szpital - w Milanowie - władze zamknęły, hr. Łubieńska podjęła błyskawiczną decyzję, by zamienić na ambulans swój pałac. Następnie opatrywała rannych wraz z córką i służbą. Cyniczny i zadowolony ze swej roboty gen. gub. Hurko przesłał w tym samym roku do Leśnej Podlaskiej (z powinszowaniem od siebie) nowy zatwierdzony w Petersburgu szyld: „Pierwszorzędny prawosławny klasztor żeński w Leśnej Cudownej”. Tymczasem na początku 1890 r. tajna misja jezuicka na Podlasiu przeżywała chwilowy kryzys. W połowie stycznia nad Krznę przybył konspiracyjnie ks. Wojciech Płukasz. Jak wspominał później: „Praca koło Białej zamówiona przez przewodnika Semena nie udała się… Ów Semen, którego mi ks. Waszyca kazał się strzec, wprawdzie zawiózł nas do pewnej chałupy, ale też wnet znikł, zostawiając mnie ze Stefanem obcych między obcymi”. Unici byli bardzo ostrożni i nie zaufali przybyszom. Na próżno ks. Płukasz wyjaśniał gospodarzowi, u którego został umieszczony, że jest katolickim księdzem. Nie zaufano mu. Pisał następnie: „Przysiągłem gospodarzowi, u którego zostawaliśmy, że jestem kapłanem i wysłałem go do wsi z oznajmieniem. Odpowiedzieli mu, że nie pójdą, bo nie wierzą”. Okazało się, że przed kilkoma tygodniami zjawiło się w okolicy dwóch oszustów, którzy, mieniąc się księżmi, chcieli dawać śluby i chrzcić, każąc sobie przy tym dobrze płacić. Wprawdzie żandarmi złapali oszustów, jednak unici wzmogli czujność. Ks. Płukasz pozostawał bezczynny przez dwie doby. Dopiero trzeciej nocy udało mu się ochrzcić i wybierzmować 27 dzieci, a także pobłogosławić dwa małżeństwa. Z okolic Białej Podlaskiej ks. Płukasz udał się w kierunku Sokołowa. Opowiadał później: „W Sokołowie praca się udała, razem ochrzciłem i wybierzmowałem ok. 100 osób, udzieliłem 19 ślubów i wysłuchałem kilku spowiedzi”. Dużą radość sprawił mu przewodnik Konrad Greczuk, który dopiero co wrócił z wygnania na Syberii, ale nadal był chętny do pomocy. Obiecał ją w październiku i listopadzie, gdyż te miesiące były według niego najlepsze do pracy. Ponieważ ks. Płukasz wrócił do Galicji bardzo schorowany, prowincjał wycofał go z dalszej misji. Dopiero we wrześniu 1890 r. na południowe Podlasie przyjechał ks. Leopold Markefka, Ślązak pochodzący z Bytomia. Dla zamaskowania działań apostolskich wybrał zaskakujący zawód. Wykorzystując okoliczności, że rząd rosyjski dał zezwolenie na skup nierogacizny i wysyłanie jej na Śląsk, przeobraził się w handlarza świń. Przybył do niego do Warszawy pewien szewc z Podlasia, jeżdżący z butami po jarmarkach, i wprowadził następnie na Podlasie. Misjonarz okazał się zdolnym i przedsiębiorczym handlarzem. Z zakupionym towarem (30-40 sztuk) jechał koleją do Sosnowca, gdzie świnie odbierał od niego syn pewnej rodziny z Bytomia. Jako wielki biznesmen wyrobił sobie też szerokie znajomości z policją i żandarmami. Tajną misję na Podlasiu odbywał przeważnie nocami. Zdarzało się, że jednej nocy ochrzcił 300-400 dzieci. W późno spisanej relacji nie podał miejscowości, ale można domyślać się, że przebywał w powiecie radzyńskim, w okolicach Kolana, gdyż wspomina o tym J. Łubieńska. Był też w okolicach Białej Podlaskiej, skąd musiał uchodzić do Brześcia Litewskiego. Na początku grudnia 1889 r. na Podlasie przybył przyszły sławny pisarz Stefan Żeromski. Miał on pełnić funkcję korepetytora syna właścicielki dóbr Łysów A. Rzążewskiej. Pod datą 3 grudnia zapisał w dzienniku: „Wczoraj w nocy przyjechałem tu, aby odpoczywać po burzach, a może aby umrzeć wśród nieznanych ludzi, których kochałem od dawna. Kraj unitów, kraj prawosławia dziś, kraj chłopskiego Moskalom oporu. Jeżeli znosić będę tu wiele szlacheckich przykrości, to mam nadzieję tę jedną, że będę w możności poznania tego ludu, niedoli którego minstrelem być od lat tylu pragnę”. Pod koniec grudnia Żeromski wyjechał do Warszawy. 19 stycznia 1890 r. odbył dyskusję z lewicującym redaktorem naczelnym tygodnika „Głos” Marianem Bohuszem, który oświadczył mu: „Ja ze spokojem patrzeć mogę na wynarodowienie Podlasia, a za lat 15, gdy ta choroba minie, gdy będziemy mieć do czynienia z chłopem już ruskim, wtedy zaczniemy robotę”. Żeromski odpowiedział: „Serce by mi pękło patrzeć na wynarodowienie. Jeżeli mam uczciwość w sercu, winienem krzepić w chłopie jego duszę katolicką”. DR JÓZEF GERESZ 24 numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007 numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. EchoKatolickie 25 wrZeŚnia, 16.00 Warto się wybrać siedlce Scena Teatralna Miasta Siedlce zaprasza na widowisko muzyczne „Siedlczanie do tańca i różańca”. 26 wrZeŚnia, 18.00 Łuków Koncert jubileuszowy Tadeusza Woźniakowskiego w sali widowiskowej Łukowskiego ośrodka Kultury. 28 wrZeŚnia, 20.00 Garwolin W Centrum Sportu i Kultury wystąpi zespół zespół Mamadou & Sama yoon. 29 wrZeŚnia, 19.00 siedlce Koncert Grupy Poetyckiej w Sali Białej. Wystąpią Anna Przedlacka i Łukasz Jędrys. zapisy trwają moRdy. do 3 października miejsko-Gminny ośrodek kultury prowadzi nabór do sekcji, grup i zespołów. Wśród bogatej oferty kulturalnej większość stanowią zajęcia bezpłatne dla wszystkich grup wiekowych: dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów. - od jesieni nasza oferta wzbogaci się o grupę kuglarską (cyrkową), Klub Miłośników Języka Polskiego oraz Latającą Akademię Seniora - informuje Łukasz A. Wawryniuk, dyrektor M-GoK. Spotkania organizacyjne odbędą się: pilates - 29 września, 16.00, Klub Młodej Mamy - 30 września, 17.00, sekcje gitarowe - 30 września, 17.00, zajęcia teatralne (dzieci, młodzież i dorośli) - 30 września, 18.00. Zaplanowano także spotkania pokazowe: zajęcia taneczne INDIGo DANCe ART (29 września, 15.00), zajęcia kuglarskie (29 września, 17.00), gimnastyka taneczna (4 października, 18.00). Do pozostałych sekcji można zapisać JAG się telefonicznie: 25-641-54-42 lub osobiście. Recytatorzy na start ReGion. Łukowski ośrodek kultury zaprasza młodzież z gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych powiatu łukowskiego do udziału w zmaganiach recytatorskich w ramach X powiatowego konkursu recytatorskiego poezji i prozy żydowskiej „W blasku szabasowych świec”. Tegoroczna, jubileuszowa edycja konkursu zostanie przeprowadzona w formie turnieju recytatorskiego. Zadaniem uczestników jest zaprezentowanie utworów w języku polskim zawierających motywy szeroko pojętej kultury żydowskiej. Czas recytacji nie może przekroczyć 7 min. Konkurs odbędzie się 25 października, o 10.30, w Łukowskim ośrodku Kultury. Zgłoszenia uczestników przyjmowane są do 17 października. Szczegółowy regulamin oraz karta zgłoszeniowa dostępne są na stronie www.lok.lokow. pl. Niezbędne informacje można uzyskać również dzwoniąc na nr. Te. 608MLS 887-121. „Kino na Temat” w kinie Helios! już od września do kina Helios w siedlcach powraca projekt specjalny kino na temat. Jest to cykl spotkań tematycznych dotyczących aktualnych tematów społecznych, takich jak: wykluczenie społeczne, bezrobocie młodych, bezdomność, tolerancja, a także innych tematów ważnych dla młodzieży w wieku dorastania. Projekt ten skierowany jest do młodzieży gimnazjalnej i ponadgimnazjalnej. Celem projektu jest pokazanie młodemu odbiorcy, że ambitne kino może w pasjonujący sposób opowiadać o ważnych dla młodych sprawach i prowokować gorące dyskusje. Spotkania składają się z projekcji filmu dotyczącego danego tematu społecznego oraz dyskusji w kinie z udziałem ekspertów i gości. Każdorazowo spotkaniu towarzyszyć będzie pytanie przewodnie, do którego uczniowie będą musieli ustosunkować się po obejrzanym filmie. Projekt ten jest doskonałym uzupełnieniem zajęć edukacyjnych przeprowadzanych w szkole. Spotkania w ramach kina na temat realizowane są we współpracy z centrum edukacji obywatelskiej. Dla opiekunów grup szkolnych dostępne są także ciekawe materiały dydaktyczne, gotowe scenariusze lekcyjne do wykorzystania m.in. na zajęciach polskiego, historii, biologii czy godz. wychowawczej. We wrześniu odbędą się pierwsze w tym roku szkolnym pokazy. Dla szkół gimnazjalnych proponujemy film „idol z ulicy”. Spotkanie odbędzie się 29 września, o godz. 10.00. Po seansie przewidziana jest dyskusja na temat: „marzenia, pasja, muzyka ponad podziałami kulturowymi i politycznymi”. młodzież licealną zapraszamy na spotkanie 30 września, o godz. 12.00, z filmem „nerve”. Temat przewodni rozmowy z uczniami to: „Gracz, obserwator, więzień - o rolach odgrywanych w mediach społecznościowych i potrzebach, które zaspokajają”. Zapraszamy także przedszkolaków oraz uczniów szkół podstawowych na spotkania w ramach projektu kino na temat junior. Podczas spotkań każdy z uczestników spotkania ma szansę zagłębić się w świat przyrody czy ekologii, ale również próbować nazywać emocje i uczyć się współpracy w grupie. Spotkania te pomogą kształtować wyobraźnię, pobudzać myślenie i kreatywność naszych najmłodszych widzów. kino na temat junior to świetne połączenie przyjemności oglądania bajek z aktywnością uczestników i elementami edukacyjnymi. Przed wybranymi seansami bajek z bieżącego repertuaru odbywać się będą krótkie quizy z pytaniami i zagadkami skonstruowanymi w oparciu o zagadnienia zgodne z podstawą programową edukacji szkolnej. Na dzieci czekają także upominki i mnóstwo nagród. W czasie najbliższego spotkania, które odbędzie się 30 września, o godz. 10.00, wyświetlony zostanie film: „Sekretne życie zwierzaków domowych”. Serdecznie zapraszamy! Rzeźbiarz Podlasia ParCZEW Wystawa prac Zbigniewa Walenciuka Do 7 października w Parczewskim Domu Kultury oglądać można prace nestora podlaskich rzeźbiarzy. Podsumowują one wiele lat twórczości pochodzącego z Kolana artysty. W ernisaż wystawy, który odbył się 12 września, przebiegał w ciepłej, rodzinnej atmosferze. Pan Zbigniew (ur. 1935 r.) od lat jest artystyczną „wizytówką” regionu. Swoją otwartością, pogodą ducha, gotowością - z jednej strony do dzielenia się tajnikami pracy z drewnem z innymi, a z drugiej do reprezentowania społeczności twórców - zjednał sobie wielu przyjaciół, stąd na otwarciu wystawy gościli i jego znajomi, i uczniowie, a także osoby sekundujące artystycznym osiągnięciom. Dusza człowiek Na wystawie zgromadzono zaledwie niewielką część prac Z. Walenciuka, które jednak wiele mówią o drodze twórczej, talencie oraz najchętniej podejmowanych tematach i motywach. Jako artysta odkryty został w la- tach 70 ubiegłego wieku. Szybko rozwinął skrzydła, a malarstwo ustąpiło miejsca rzeźbie. Liczne nagrody w konkursach, wystawy, udział w plenerach artystycznych uzasadniają fakt, że Z. Walenciuk określany jest mianem jednego z najwybitniejszych twórców Lubelszczyzny. W tym nurcie rzeźby, jaki określany jest mianem ludowego, prace pana Zbigniewa wyróżnia delikatność: miękka linia, rezygnacja z użycia farb kryjących i swoista szlachetność ujęcia tematu - wiele mówiąca o wrażliwości i zamiłowaniu do tematu, jak też oddająca osobowość autora: pan Zbigniew, co przyznają pracownicy PDK, to dusza człowiek. Lokalny kronikarz W charakterystyce twórczości artysty (przygotowanej z okazji przyznania Z. Walenciukowi nagrody im. Oskara Kolberga w 2003 r.) - autorstwa alicji Mi- roniuk-Nikolskiej z Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie - czytamy, że najbliższe są mu tematy religijne, zagadnienia związane z tradycjami patriotycznymi narodu i ilustracje dawnych ludowych podlaskich zwyczajów. „Zasługą rzeźbiarza jest przypomnienie tradycji związanych z ludnością wyznania unickiego mieszkającą na Podlasiu. Znane są sceny męczeństwa unitów podlaskich, twórca zilustrował wspomnienia i relacje dotyczące i obrzędów religijnych: chrztu, spowiedzi odbywających się w lasach, w ukryciu. Wiele prac poświęcił rodzinnej wsi, okolicy, czasom dzieciństwa. Sceny z kolędnikami, zabawy dzieci czy popularne wizerunki Żydów są swoistym rodzajem lokalnej kroniki historycznej, chronią przeszłość najbliższej okolicy od zapomnienia” - czytamy. RozdaJemy BileTy do kina Helios! Mamy dla Państwa osiem zaproszeń na seanse 2D do Kina Helios w Siedlcach. By wziąć udział w losowaniu jednego z nich, należy wypełnić, wyciąć i wysłać poniższy kupon na adres redakcji: echo Katolickie, ul. Bp. I. Świrskiego 43a, 08-110 Siedlce. Na zgłoszenia czekamy do 30 września. o wygranej powiadomimy telefonicznie, zaproszenia będą do odbioru w redakcji. Listę nagrodzonych zamieścimy w 40 numerze „echa”. Bilet do kina Helios IMIę I NaZWISKO aDRES tEL La www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl 30 WRZEŚNIA, 10.00 i 13.00 Siedlce Teatr FANUM zaprasza do sali widowiskowej „Podlasie” na kolejną produkcję - „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. 30 WRZEŚNIA, 19.00 Radzyń Podlaski W Radzyńskim Ośrodku Kultury odbędzie się recital Marka Andrzejewskiego. 30 WRZEŚNIA, 10.00 - 18.00 Siedlce Do 13 listopada w Muzeum Regionalnym można oglądać wystawę malarstwa Roberta Szymaniego. Kultura 25 redaktor prowadzący: monika lipińska MD [email protected] GARWOLIN Rusza „Koncertowa jesień” Muzyka świata i nie tylko Festiwale dla dzieci i młodzieży, występy lokalnych artystów i grupy Audiofeels oraz cztery niezwykłe koncerty z muzyką z całego świata - tak w skrócie prezentuje się program „Koncertowej jesieni”, która rozpocznie się już 28 września. J ak co roku cykl zamknie występ Wojtka Baduchowskiego i Przyjaciół. Wcześniej odbędą się dwa festiwale: reaktywowany w nowej formule Festiwal Piosenki Poetyckiej i „Piosenka Dekady”. W ramach Dni Muzyki Chóralnej zapraszamy na koncert zespołu Audiofeels. „Koncertową jesień” rozpoczynamy nowym, ciekawym cyklem koncertów muzyki z całego świata - mówi Jarosław Kargol, dyrektor Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie, dodając, że będzie to okazja do niezwykłej muzycznej podróży, w której przewodnikami będą artyści znani nie tylko z polskich scen. Jako pierwszy wystąpi zespół Mamadou&Sama Yoon. Koncert zaplanowano na środę, 28 września, w sali widowiskowej Domu Kultury. Początek o 20.00. Grupa zaprezentuje rytmy z pogranicza Etno folku, afrobeatu, orientu i reggae. Zespół powstał z inicjatywy Mamadou Dioufa, charyzmatycznego senegalskiego artysty mającego na koncie kilka płyt z takimi artystami, jak Włodzimierz Kiniorski czy Voo Voo, oraz saksofonisty Grzegorza Rytki (Daab, Szwagierkolaska). Natomiast 27 października zagra Strojnowy, czyli Piotr Strojnowski - współzałożyciel, pierwszy wokalista i lider legendarnego zespołu Daab, autor tekstów i współkompozytor takich przebojów, jak „Ogrodu serce”, „Fala ludzkich serc”, „Słowo ciałem się stało”, „Serce jak ogień” czy „Fryzjer na plaży”. 24 listopada organizatorzy zapraszają na koncert zespołu Discountry, z którym występuje brytyjski artysta Jimi Ogden mający na koncie pięć albumów. Ostatnim akcentem cyklu „Muzyka świata” będzie świąteczny koncert zespołu Marianna i Chłopaki, który zaplanowano na 10 grudnia w hotelu Sulbin. Grupa powstała w 2013 r. z inicjatywy wokalistki Marianny Wybieralskiej oraz trzech muzyków - Jacka Wojcieszuka, Grzegorza Rytki i Janusza Tytmana, którzy grają w składach Daab i SzwagierkolaMD ski. kina Siedlce - HELIOS SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW DOMOWYCH 3D Jap./USA, b/o, 90 min 23-29 IX, godz. 11.00, 15.45 SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW DOMOWYCH Jap./USA, b/o, 90 min 23-28 IX, godz. 10.15, 12.30, 13.15, 14.45, 17.00, 18.00 29 IX, godz. 10.00, 12.15, 13.15, 14.45, 17.00, 18.00 SMOLEŃSK Pol., 12 lat, 121 min 23-24,27-28 IX, godz. 10.15, 15.30, 19.15 25,29 IX, godz. 15.30, 19.15 26 IX, godz. 12.00, 15.30, 19.15 BRIDGET JONES 3 Wlk. Bryt., 15 lat, 122 min 23-29 IX, godz. 10.45, 13.30, 16.15, 19.00, 20.15, 21.45 SIEDMIU WSPANIAŁYCH USA, 15 lat, 132 min 23-29 IX, godz. 14.30, 18.30, 21.30 BLAIR WITCH USA, 15 lat, 90 min 23-25,27-28 IX , godz. 12.15, 17.30, 22.00 26 IX , godz. 10.00, 17.30, 22.00 29 IX , godz. 12.30, 22.00 SŁUGI BOŻE Pol., 15 lat, 100 min 23-25,27-28 IX , godz. 10.00, 13.00, 19.45, 22.15 26 IX , godz. 10.00, 12.15, 19.45, 22.15 29 IX , godz..10.15, 13.00, 20.00, 22.15 Filmowe poranki KOSMOLOTY USA, 3 lata, 80 min 25 IX , godz. 10.30 Kino na temat IDOL Z ULICU Palestyna, 12 lat 29 IX, godz. 10.00 Kultura dostępna OBCE NIEBO Pol., 15 lat, 109 min 29 IX, godz. 18.00 Biała Podlaska - MERKURY SMOLEŃSK Pol., 12 lat, 121 min 23-25 IX, godz. 12.00 26-27,29 IX, godz. 12.30 SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW DOMOWYCH 3D Jap./USA, b/o, 90 min 23-25 IX, godz. 16.00 26-29 IX, godz. 14.45 SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW DOMOWYCH Jap./USA, b/o, 90 min 23-25 IX, godz. 14.15, 18.00 26-28 IX, godz. 16.30, 18.15 29 IX, godz. 18.30 BLAIR WITCH USA, 15 lat, 90 min 23-24 IX , godz. 21.45 SŁUGI BOŻE Pol., 15 lat, 100 min 23-24 IX, godz. 19.45 26-28 IX, godz. 20.00 29 IX, godz. 16.30 Spotkania filmowe KAMIENNE PIĘŚCI USA, 15 lat, 105 min 29 IX, godz. 20.15 Łuków - ŁOK SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW DOMOWYCH 3D Jap./USA, b/o, 90 min 23-28 IX, godz. 14.00, 17.30 SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW DOMOWYCH Jap./USA, b/o, 90 min 23-28 IX, godz. 15.45 SŁUGI BOŻE Pol., 15 lat, 100 min 23-28 IX, godz. 19.15 NERVE USA, 12 lat, 96 min 23-28 IX, godz. 21.00 Garwolin - WILGA KOSMICZNA JAZDA. HAU HAU MAMY PROBLEM Rosja, b/o, 90 min 23-27 IX, godz. 14.00 KOSMICZNA JAZDA. HAU HAU MAMY PROBLEM 3D Rosja, b/o, 90 min 23-27 IX, godz. 16.00 SMOLEŃSK Pol., 12 lat, 121 min 23-27 IX, godz. 18.00 MECHANIK: KONFRONTACJA USA/Tajlandia, 15 lat, 109 min 23-27 IX, godz. 20.30 JUŻ ZA TOBĄ TĘSKNIĘ Wlk. Bryt., 15 lat, 112 min 29 IX, godz. 17.00, 19.00 Łosice - ŁDK Za Rogiem RATCHET I CLANK USA, b/o, 94 min 24 IX, godz. 16.00 DOGONIĆ SZCZĘŚCIE Kanada/Niem., 12 lat, 114 min 24 IX, godz. 18.00 POLOWANIE Dania, 16 lat, 111 min 27 IX, godz. 18.00 Łaskarzew - Kino Za Rogiem RYCERZ BLASZKA. POGROMCA SMOKÓW Niem., b/o, 80 min 24-25 IX, godz. 15.00 ŻYĆ NIE UMIERAĆ Pol., 15 lat, 85 min 24-25 IX, godz. 17.00 Międzyrzec Podlaski - Kino Za Rogiem NIERACJONALNY MĘŻCZYZNA USA, 15 lat, 96 min 24-25 IX, godz. 19.00 RYSIEK LWIE SERCE Hiszp., b/o, 90 min 25 IX, godz. 17.00 Janów Podlaski-Wenus JAK ZOSTAĆ KOTEM Fr./Chiny, 7 lat, 90 min 24-25 IX, godz. 16.00 PAN IDEALNY USA, 15 lat, 90 min 24-25 IX, godz. 18.00 Sokołów Podlaski - SOK KOSMICZNA JAZDA. HAU HAU MAMY PROBLEM Rosja, b/o, 90 min 23-25 IX, godz. 15.00 SMOLEŃSK Pol., 12 lat, 121 min 23-25 IX, godz. 17.00 CZERWONY KAPITAN Pol./Czechy, 15 lat, 115 min 23-25 IX, godz. 19.00 „Wesele” w Gręzówce Gm. Łuków. 10 września na placu przy świetlicy wiejskiej w Gręzówce wystawiono obrzędowo-ludyczną inscenizację wesela na wsi. W przedstawieniu aktywnie uczestniczyli licznie zgromadzeni mieszkańcy, pełniący rolę weselnych gości. Ich zadaniem było m.in. głośne wtórowanie piosenkom i przyśpiewkom wykonywanym przez: Niezapominajki z Dminina, Świderzanki ze Świderek, Zalesianki z Zalesia, Kumpelie z Gręzówki i Śpiewograja Łukowskiego. Życzenia młodej parze złożyli obecni na weselu wójt gminy Łuków Mariusz Osiak i starosta łukowski Janusz Kozioł. Były swaty, zaręczyny, ślub z konną bryczką, wozem pełnym gości weselnych i kapelą, oczepiny, uczta weselna z suto zastawionymi stołami. „Wesele” w Gręzówce swoimi występami uświetniły także dziecięce zespoły ludowe z miejscowego zespołu szkół. Inicjatorem sobotniego spotkania było Koła Gospodyń Wiejskich w Gręzówce z jego przewodniczącą Beatą Pochman na czele oraz Gminny Ośrodek Kultury MLS w Łukowie. Tym razem Afryka... patron medialny REGION. Na kolejnych spotkaniach z cyklu VITOexTrEAM 29 i 30 września będziemy mieli okazję wraz z podróżnikiem Robertem Gondkiem zdobyć najwyższe afrykańskie szczyty. - Zobaczymy pokryte lodowcami Kilimandżaro i Mount Kenya. Na Mount Meru poczekamy na wschód słońca z widokiem na najwyższy szczyt Afryki. Odbędziemy spacer po niezwykle kolorowych Górach Księżycowych w Ugandzie. W towarzystwie uzbrojonych żołnierzy wejdziemy na najwyższy szczyt Rwandy. Dowiemy się, czy trudno zdobywać góry w Burundi. Odwiedzimy górskie goryle z Rwandy i szympansy w Ugandzie - uchyla rąbka tajemnicy Agnieszka Gałach, zachęcając do udziału w spotkaniu z podróżnikiem. R. Gondek odwiedził 17 afrykańskich krajów. Jest autorem licznych pokazów podróżniczych nagradzanych przez publiczność i jury podczas festiwali. Organizuje wyprawy na kontynent afrykański. Uczy się języka Swahili. Z wielbicielami przygód spotka się 29 września, o 9.00, w Łosickim Domu Kultury, a 30 września, o 18.00, w SieLA dlcach, w kręgielni Factory 157 przy ul. Sokołowskiej 157. Malowniczy świat Region. Nadbużańskie motywy dominowały w pracach twórców, którzy rzeźbili i malowali we Włodawie i okolicy w ramach IV Powiatowego Pleneru Malarsko-Rzeźbiarskiego, organizowanego przez Stowarzyszenie Twórców Kultury Nadbużańskiej im. Janusza Kalinowskiego. Od 12 do 16 września w siedzibie STKN, przy kościele pw. św. Ludwika, nad rzeką Włodawką, w miejskich zaułkach i na łonie przyrody w okolicy miasta można było spotkać twórców, obserwować proces powstawania prac, była też okazja do rozmowy z artystami. W plenerze udział wzięli: Agnieszka Kuryłowicz, Mariusz Komorowski, Janusz Woliński, Alicja Kosidło, Zbigniew Tokarski, Rafał Jankowski, Jan Pawłowski, Sylwester Sowa, Igor Korczyński, Krzysztof Jungnikiel, Mirosław Wesołowski, Swieta Niemczuk, Krzysztof Sidor, Władysława Wójcik, Krzysztof Kargol i Rałał Huczek. - Po raz czwarty jako twórcy związani z regionem, choć są wśród nas i osoby, które przyjechały z daleka, chcemy pokazać bogactwo naszej krainy - mówi rzeźbiarz S. Sowa, autor rzeźby przedstawiającej kobietę z dwoma wiadrami sprzedawczynię z dawnego włodawskiego rynku. - Plener we Włodawie jest wyjątkowy. Nie mamy narzuconych szczegółowych tematów, dlatego traktujemy swoją pracę w sposób bardzo twórczy, dowolny i elastyczny - dodaje twórca. Wśród tematów malarskich przeważała przyroda ziemi włodawskiej z wyróżniającymi się spośród zieleni charakterystycznymi elementami miasta: wieżami kościoła katolickiego i cerkwi prawosławnej. JS Zakończyli lato Dęblin. 9 września w Miejskim Domu Kultury odbyło się Artystyczne Zakończenie Lata. Tradycyjnie już spotkanie składało się z dwóch wydarzeń: wernisażu wystawy i koncertu. W tym roku swoje dokonania zaprezentował Jerzy Kucharski - instruktor fotografii MDK. Na retrospektywnej wystawie obejrzeć można było czarno-białe zdjęcia wykonane metodą analogową, a także fotografię cyfrową, w tym wykonaną na płótnie. W drugiej części wieczoru wystąpił zespół piosenki poetyckiej JAK z Przeworska. Artyści oprócz autorskich utworów wykonali piosenki do wierszy znanych poetów. Koncert odbył się w plenerze nad brzegiem MLS Wisły. 26 SPoRT EchoKatolickie numer 15(615)22-28 12-18 kwietnia 2007 numer 38 (1107) września 2016 r. sponsprzy mkp pogoń siedlce foTo: MAGDA SZeWCZUK, PoDLASIe 24.PL PIłka NożNa różne oblicza remisów Radzyńskie Orlęta w ostatniej chwili straciły wygraną; Podlasie remisuje z jednym z faworytów ligi. Piłkarzom garbarni Kraków dawano więcej szans na wygraną w konfrontacji z beniaminkiem. gościom zabrakło w Białej Podlaskiej skuteczności i trochę piłkarskiego szczęścia. Najlepszą okazję grabarnia miała w końcówce I połowy, kiedy to Szymon Kiebzak przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Podlasia adamem Wasilukiem. Odbitą piłkę przejął tomasz Ogar, trafiając w poprzeczkę, po czym piłka odbiła się od linii bramkowej i wyszła w pole. Dobre okazje mieli również Marcin Siedlarz i ponownie Ogra, ale Wasiluk znów nie dał się zaskoczyć. Bialczanie też zagrozili bramce gości po strzałach adriana Hołowni, Sebastiana czapskiego i Kamila Kocoła, który był najbliżej zdobycia gola. Ta ostatnia minuta Rozważna i poukładana gra radzyńskich Orląt w Krośnie długo zapewniała im prowadzenie i szansę na wygraną. W I połowie Karpaty w starciu z Orlętami niewiele mogły zrobić, a kontra radzynian i strzał Piotra Zmorzyńskiego z dystansu dał im prowadzenie. Po przerwie było podobnie i ponownie na listę strzelców wpisał się Zmorzyński, podwyższając w 56 min na 2:0. Karpaty jednak nie zrezygnowały, a grając długie piłki na pole karne Orląt, chciały w prosty sposób zdobyć gola i to przyniosło im efekty. W 70 min kontaktową bramkę zdobył Mariusz gabrych, a wyrównującą - w ostatniej, trzeciej minucie doliczonego czasu gry Przemysław Szkatuła. III lIga grupa IV PIłka NożNa karpaty krosno - orlęta-spomlek Radzyń podlaski 2:2 (0:1). Bramki: Gabrych 70, Szkatuła 90+3 - Zmorzyński 13, 56. orlęta: Wójcicki - Kanarek, Konaszewski, Mazurek, Szymala - Powałka (70 Iwańczuk), Borysiuk (86 Leszkiewicz), Kot (87 Melnyczuk), Rycaj, Zmorzyński, Majewski (90 Piątek). Trener: Panek. podlasie Biała podlaska - Garbarnia kraków 0:0. Podlasie: Wasiluk - Szymański (75 Skrodziuk), Kursa, Łakomy, Komar, Grajek, Goździołko (56 Syryjczyk), Zabielski (70 Hołownia), Andrzejuk, Krykun, Czapski (69 Kocoł). Trener: Storto. pozostałe wyniki: Wierna Małogoszcz - JKS 1909 Jarosław 2:4, Stal Rzeszów - Spartakus Daleszyce 3:2, MKS Trzebinia/Siersza - Motor Lublin 3:1, Podhale Nowy Targ - Cosmos Nowotaniec 3:0, Avia Świdnik - Soła oświęcim 3:2, KSZo 1929 ostrowiec Świętokrzyski Resovia 1:0, pauza: Unia Tarnów. 1. KSZo 8 17 16-11 2. Garbarnia 9 17 13-11 3. Resovia 8 16 17-11 4. Avia 8 16 15-12 5. Stal 7 15 17-12 6. Trzebinia/Siersza 8 13 19-12 7. Motor 9 13 12-8 8. JKS 1909 8 13 16-11 9. Podlasie 8 11 7-4 10. Unia 8 11 14-13 11. Cosmos 9 11 8-10 12. orlęta 9 10 12-16 13. Soła 9 10 19-21 14. Podhale 8 10 13-15 15. Spartakus 9 6 10-21 16. Karpaty 8 4 6-15 17. Wierna 9 4 9-20 PIłka rĘCZNa Gospodarze mocniejsi Bialscy szczypiorniści nie dali rady Siódemce w Legnicy. Pierwsze 15 min meczu napawało optymizmem, bowiem bialski aZSaWF nieznacznie prowadził 6:5. Niestety potem - w ciągu 5 min - gospodarze zdobyli 6 bramek z rzędu, zyskując przewagę 11:6, którą systematycznie do końca pierwszej połowy powiększali. Zakończyła się ona rezultatem 16:8. W drugiej części spotkania zespół z Białej Podlaskiej ruszył do odrabiania strat. W 40 min gospodarze prowadzili już tylko 20:17. Nadzieje na końcowy dobry wynik dla bialczan tliły się jeszcze do 50 min, kiedy Siódemka wygrywała 24:20. W kolejnych 5 min przewaga gospodarzy jednak urosła do 7 bramek i przy rezultacie 28:21 i stało się jasne, że bialczanie nie wygrają meczu w Legnicy. 1 lIga Mężczyzn, gruPa B 2 kolejka siódemka legnica - azs aWF Biała podlaska 31:23 (16:8). AZS: Chmurski, Kozłowski 1 - Pezda 6.Warmijak 4, Jaszczuk 3, Skuciński 2, Kandora 2, Chełmiński 2, Ziółkowski 1, Stefaniec 1, Małecki 1, Bekisz, Banaś, Rusin.Trener: Tichoń/ Bodasiński. pozostałe wyniki: Moto-Jelcz oława - olimp Grodków 27:20, ostrovia ostrów Wielkopolski - MTS Chrzanów 39:32, ASPR Zawadzkie - SPR Tarnów30:33, Czuwaj Przemyśl - MKS Kalisz 29:25, olimpia Medex Piekary Śląskie - KSSPR Końskie 33:25, Vive Tauron II Kielce - KSZo odlewnia ostrowiec Świętokrzyski 31:36. 1. KSZo 2. olimpia 3. SPR 4. Siódemka 5. Czuwaj 6. MKS 7. ostrovia 8. Moto-Jelcz 9. MTS 10. KSSPR 11. ASPR 12. Vive II 13. AZS AWf 14. olimp Kibice dziękują piłkarzom siedleckiej Pogoni za kolejne zwycięstwo i dobry występ. 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 4 4 4 4 4 2 2 2 2 0 0 0 0 0 72-52 65-52 63-53 57-47 61-53 55-58 68-62 54-52 65-64 49-59 55-66 54-66 51-63 41-63 Dalej w gazie Pokonując Chrobrego Głogów 2:0, siedlecka Pogoń odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu. Dobra passa biało-niebieskich trwa. Pogoniści, którzy wygrali trzeci mecz z rzędu, awansowali w ligowej tabeli na 8 miejsce. Siedlczanie potyczkę z chrobrym głogów zaczęli dobrze, a ich poczynaniom nie można było odmówić pewności, polotu i zdecydowania. akcje siedlczan były ciekawie konstruowane, ale początkowo nie przynosiły zagrożenia dla gości. Dopiero gdzieś po 20 min zaczęło się robić groźnie pod bramką zespołu z głogowa. Strzelali Marcin Burkhardt, Konrad Wrzesiński, grzegorz tomasiewicz i Michał Bajdur, po którego uderzeniu piłka minimalnie minęła bramkę. Na 2 min przed końcem I połowy Pogoń wyszła na prowadzenie. Daniel gołębiewski zagrał do Bajdura, a ten strzałem z kilku metrów pokonał bramkarza gości. chrobry przeprowadził kilka akcji, lecz nie stworzył klarownych sytuacji bramkowych. Uderzenie na początku tuż po rozpoczęciu II połowy chrobry miał szansę na wyrównanie, jednak świetnej okazji nie wykorzystał Michał Ilków-gołąb. W rewanżu Pogoń przeprowadziła składną akcję, po której Burkhardtowi nie pozostawało nic innego, jak skierować piłkę do siatki. Po stracie gola goście ruszyli do zdecydowanych ataków. Okazje mieli Dominik Kościelniak oraz Marcel gąsior, którzy jednak przegrali pojedynki sam na sam z Misztalem. Pod bramką gości też dochodziło do sytuacji podbramkowych. Szansę miał najpierw D. gołębiewski, a na koniec spotkania Konrad Wrzesiński, który nie wykorzystał okazji sam na sam z bramkarzem. Od 86 min po drugiej żółtej kartce Seweryna Michalskiego chrobry grał w dziesięcioosobowym składzie. I lIga 9 kolejka pogoń siedlce - Chrobry Głogów 2:0 (1:0). Bramki: Bajdur 43, Burkhardt 48. Pogoń: Misztal 7 - Lewandowski 5 (72 Demianiuk), Jędrych 6, Żytko 6, Chyła 6, Wrzesiński 6, Makowski 6, Burkhardt 7 (75 Paczkowski), Tomasiewicz 6, Bajdur 7, Gołębiewski 6 (84 Krawczyk).Trener: Banasik. pozostałe wyniki: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Sosnowiec 4:5, Wisła Puławy - Znicz Pruszków 1:2, Miedź Legnica - GKS Katowice 2:2, Stal Mielec - Stomil olsztyn 0:0, GKS Tychy - Chojniczanka Chojnice 0:2, Sandecja Nowy Sącz - Wigry Suwałki 2:1, Górnik Zabrze - Bytovia Bytów 0:0, MKS Kluczbork - olimpia Grudziądz 3:2. 1. Zagłębie 2. Sandecja 3. Wigry 4. Chojniczanka 5. Katowice 6. Podbeskidzie 7. Miedź 8. Pogoń 9. Bytovia 10. Tychy 11. Górnik 12. Stomil 13. Chrobry 14. Wisła 15. Kluczbork 16. olimpia 17.Znicz 18. Stal 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 9 21 17 16 16 16 13 13 13 12 11 11 10 9 9 8 8 5 5 20-8 13-8 17-12 17-13 12-6 12-10 9-7 9-9 9-9 10-11 11-11 13-8 11-16 14-16 11-17 9-13 6-16 6-19 Skuteczność rywali Porażki Lutni Piszczac i LKS Milanów po wyrównanych spotkaniach. Piłkarze beniaminka z Milanowa wciąż bez wygranej w rozgrywkach. W starciu z rezerwami górnika łęczna objęli prowadzenie już na początku meczu po atomowym strzale Kamila Daszczyka i mieli kolejne okazje na podwyższenie wyniku. goście, którzy nie grali najlepiej, potrafili mimo słabej postawy zdobyć dwie bramki po zagraniu bezpośrednio z rzutu rożnego (Kacper Duduś) oraz przypadkowym uderzeniu Piotra Okuniewicza. Hetman wypunktował goście z Zamościa szybko zdobyli gola w Piszczacu i kontrolowali grę. Lutnia walczyła ambitnie, ale nie była w stanie przedrzeć się przez szyki obronne Hetma- na. Druga bramka zespołu z Zamościa dała mu jeszcze większą pewność. Jedenastka prowadzona przez trenera Michała Kwietnia do końca walczyła o zmianę niekorzystnego wyniku. IV lIga luBlIn lks milanów - Górnik ii Łęczna 1:2 (1:0). Bramki: Daszczyk 14 - Duduś 70, okuniewicz 86. LKS Milanów: Lukaszuk, D. Puła, Daszczyk, Bobruk Trościeńczyk, Zdunek (76 Magier), Lecyk, M. Puła, Rostek, Bogucki (76 ostapiuk), Lotys (76 Ł. Jaszczuk). Trener: Magier. lutnia piszczac - Hetman zamość 0:2 (0:2). Bramki: Solecki 2, Turczyn 41. Lutnia: Kijora - Szyszkiewicz (73 Kobyliński), T. Kaliszuk, Żuber, Paszkiewicz, Czumer (80 Czebreszuk), Magier (71 Wieliczuk), Andrzejuk, Bołtowicz (62 oleksiuk), Artymiuk, Domański. Trener: Kwiecień. pozostałe wyniki: Stal Kraśnik - Polesie Kock 7:2, Powiślak Końskowola - Tomasovia Toma- szów Lubelski 1:4, PoM Iskra Piotrowice - Unia Hrubieszów 2:1, Włodawianka Włodawa - Victoria Żmudź 1:3, Łada 1945 Biłgoraj - Chełmianka Chełm 0:2, Lutnia Piszczac - Hetman Zamość 0:2, Lublinianka Lublin - Kryształ Werbkowice 0:1. 1. Hetman 9 25 24-5 2. Chełmianka 9 25 24-7 3. Stal 9 19 22-8 4. Górnik II 9 19 22-16 5. Lewart 9 17 14-8 6. Tomasovia 9 14 18-13 7. Powiślak 9 13 11-17 8. Kryształ 9 13 15-12 9. Kłos 9 13 7-11 10. Lublinianka 9 12 13-11 11. Victoria 9 12 12-10 12. Łada 1945 9 11 6-9 13. Polesie 9 10 20-25 14. Włodawianka 9 9 15-19 15. Lutnia 9 7 7-18 16. PoM Iskra 9 5 4-16 17. Unia 9 3 6-16 18. Milanów 9 1 7-26 www.echokatolickie.pl Sport W ubiegłym tygodniu w wieku 21 lat zmarł tragicznie jeden z najbardziej uzdolnionych sztangistów Orląt Łuków Jarosław Daniluk. redaktor prowadzący: ANDRZEJ MATERSKI Co, Gdzie, Kiedy? Piłka nożna Przerwali złą passę Piłka nożna Rezerwy siedleckiej Pogoni przerwały niekorzystną passę; remis Czarnych; porażki Mazovii, Podlasia i Wilgi. Druga drużyna siedleckiej Pogoni po pięciu porażkach z rzędu zanotowała w końcu wygraną. Siedlczanie grający w składzie z zawodnikami z kadry pierwszego zespołu bez problemu uporali się z Tęczą Łys, chociaż to goście po fatalnym błędzie Daniela Dybca już w 1 min zdobyli prowadzenie. Tęcza przez 30 min odpierała ataki gospodarzy, ale potem w ciągu kwadransa zespół z Siedlec zdobył cztery gole i mecz praktycznie się rozstrzygnął. Słabo z obu stron Mecz pomiędzy Deltą Słupno i Czarnymi Węgrów był na słabym poziomie, a o końcowym wyniku zdecydowały błędy bramkarzy i obrońców obu zespołów. Mający problemy kadrowe Czarni przystąpili do meczu tylko w 13osobowym składzie. Dwie różne połowy W meczu na szczycie w grupie północnej mińska Mazovia zagrała w Raciążu z Błękitnymi. Do przerwy mińszczanie prowadzili 1:0 po strzale Rafała Słowika. Niestety druga połowa rozwiała nadzieje gości na dobry wynik. Gospodarze swoją wyższość wykazali w ostatnich 25 min meczu, kiedy to po jedenastce Michała Bondary wyniki Rugby Puchar Polski Ekstraligi 2 kolejka. Budowlani Lublin - MKS Pogoń Siedlce 10:29 (10:17). Punkty dla Pogoni: Muszyński 10, Dybowski, Kirsanow, Rajewski po 5, Gdula 4. Pogoń: Tokarski (50 Gołąb), Dybowski (75 Słowik), Kirsanow, Chróściel (75 Krasuski), Mirosz (72 Biernacki), Muszyński (64 Siekierka), Antoszczuk, Panasiuk, Trybus (76 Wereda), Gdula, Stempel (41 Rajewski), Garkawyj, Węzka, Lament, Nasiłowski (58 Biernacki).Trener: Kozak. W innym meczu: Budowlani Łódź - Arka Gdynia 34:12. 1. Budowlani 2 10 86:19 2. Pogoń 2 9 54:33 3. Arka 2 1 36:69 4. Budowlani 2 0 17:81 Tenis stołowy 1 liga mężczyzn 2 kolejka Pogoń Siedlce - Remus Kościerzyna 5:5. Punkty dla Pogoni: Szarmach 2, Franc, Folwarski, debel Franc/Szarmach. Pozostałe wyniki: Spójnia Warszawa - Gorzovia Gorzów Wielkopolski 9:1, Hals-Wadwicz Warszawa - Warta Kostrzyn nad Odrą 1:9, Energa-Manekin II Toruń - Morliny II Ostróda 9:1, PCNP-AZS AWFiS Gdańsk II - Olimpia-Unia II Grudziądz 4:6. 1. Warta 4 8 36:4 7. Pogoń 3 2 10:20 Piłka siatkowa Biała Podlaska. Siatkarze PS Siedlce wygrali Memoriał Kazimierza Rybaka, pokonując w finale KKS Kozienice 3:0. Płock. Siatkarki Ósemki Siedlce zajęły 4 miejsce w turnieju, w którym wzięło udział osiem zespołów. Turniej wygrał WTS Włocławek. Koszykówka Lublin. Koszykarki PGE MKK Siedlce zajęły 3 miejsce w turnieju, uzyskując wyniki: z Widzewem Łódź 58:55, z Horizontem Mińsk (Białoruś) 65:77 i z AZS UMCS Lublin 72:66. Turniej wygrał zespół z Lublina. Radom. Koszykarze SKK Siedlce zajęli 3 miejsce w turnieju, przegrywając w półfinale z GTK Gliwice 70:85 i wygrywając w spotkaniu o 3 po faulu na Danielu Smudze był jeszcze remis 2:2. W roli kata zespołu z Mińska wystąpił Tomasz Grudzień, który zdobył 3 bramki. Goście skuteczniejsi Jedenastka z Sokołowa Podlaskiego stoczyła wyrównane starcie z wyżej notowaną Mławianką. Piłkarze z Mławy okazali się jednak skuteczniejsi. Przy prowadzeniu 2:1 goście bronili wyniku, a ataki sokołowian nie przyniosły im przynajmniej wyrównującej bramki. Słaby występ Drużyna trenera Sergiusza Wiechowskiego zagrała słabo w starciu ze Spartą Jazgarzew i przegrała zdecydowanie 2:5. Prowadzenie zdobyli jednak garwolinianie po strzale Kamila Zawadki. Ten sam zawodnik strzelił też gola po przerwie, doprowadzając do wyniku 2:3. Jednak Sparta, tak jak w I połowie, odpowiedziała bramkami. IV liga Mazowsze grupa północna 10 kolejka: Pogoń II Siedlce - Tęcza Łyse 5:2 (4:1). Bramki: Wargulewski 29 (s), Kurbiel 33, 44, Demianiuk 45, Krawczyk 57 - Sokołowski 1, Kardaś 75. Pogoń II: Frąckowiak - Ciulak, S. Krawczyk, Panufnik (67 Ceranka), Szcześniak (54 Łydkowski), Sulejmani, Dybiec, Paczkowski (57 Barciak), P. Krawczyk, Demianiuk, Kurbiel (86 T. Kacprzak). miejsce z Rosą Radom 74:56. Zwycięzcą turnieju okazał się zespół AZS AGH Kraków. Piłka nożna Liga okręgowa Siedlce 7 kolejka: Tygrys Huta Mińska - Wektra Zbuczyn 3:2, Wilga Miastków Kościelny - Płomień Dębe Wielkie 1:3, Mazovia II Mińsk Mazowiecki - Zryw Sobolew 0:2, Orzeł Unin - Naprzód Skórzec 1:4, Tajfun Jartypory - Victoria Kałuszyn 2:1, Tęcza Stanisławów - Kosovia Kosów Lacki 1:4, MKS Małkinia - Fenix Siennica 0:2, Hutnik Huta Czechy - Jabłonianka Jabłonna Lacka 4:0. 1. Naprzód 7 19 23-4 2. Fenix 7 18 20-5 3. Płomień 7 14 14-7 4. Hutnik 7 14 18-12 5. Jabłonianka 7 13 13-11 6. Tajfun 7 13 13-12 7. Wilga 7 11 14-12 8. Zryw 7 10 10-12 9. Orzeł 7 10 12-14 10. Tygrys 7 10 14-12 11. Wektra 7 7 24-16 12. Mazovia II 7 7 9-19 13. Victoria 7 4 12-19 14. Kosovia 7 3 8-20 15. Małkinia 7 2 4-17 16. Tęcza 7 2 6-22 Biała Podlaska 5 kolejka: Bizon Jeleniec - ŁKS Łazy 1:4, Orzeł Czemierniki - Kujawiak Stanin 2:2, Unia Żabików - Orlęta Łuków 4:2, Dwernicki Stoczek Łukowski - Dąb Dębowa Kłoda 0:3, Sokół Adamów - LZS Dobryń 5:2, Tytan Wisznice - Niwa Łomazy 0:2, Huragan Międzyrzec Podlaski - Grom Kąkolewnica 1:3. 1. Grom 5 13 20-7 2. Łazy 5 10 15-7 3. Unia 5 10 13-7 4. Huragan 5 9 16-6 5. Kujawiak 5 9 9-6 6. Orlęta 5 8 14-9 7. Niwa 5 8 10-5 8. Dąb 5 8 9-6 9. Sokół 5 7 9-14 10. Dobryń 4 6 7-10 11. Orzeł 5 2 4-10 27 Trener: Tomaszewski. Delta Słupno - Czarni Węgrów 2:2 (1:1). Bramki: Staniszewski 27, Komorowski 54 - Ł. Supleński 35, Hawari 50. Czarni: Ufnal - Bartoszewski, Steć, Marchlewicz, Replin, Wieladek, Ł.Supleński, Szydłowski (70 Wysocki), P. Komosa (60 Wójcik), R. Komosa, Hawari. Trener: Parzonka. Błękitni Raciąż - Mazovia Mińsk Maz. 4:2 (0:1). Bramki: Dąbkowski 55, Grudzień 59,71, 85 - Słowik 34, Bondara 62 (karny). Mazovia: Budzikur - Grabek, Krajewski, Herman, Romanov, Nojszewski (80 Biesiada), Słowik, Janusiewicz (75 Popławski), Smuga (79 Smoderek), Sobótka (63 Kaczyński), Bondara. Trener: Gójski. Podlasie Sokołów Podlaski - Mławianka Mława 1:2 (1:1). Bramki: Siedlecki 15 - Masiak 7, Tomczak 60. Podlasie: Kotowski - Goś (69 Pasek), Horowicz, Komycz, Piotrowski , Kobus (76 Juśkiewicz), Buga, Nowotniak (58 Fabisiak), Ł. Buczyński, Siedlecki, Głowacz. Trener: Marcyniuk. Pozostałe wyniki: Pogoń Grodzisk Mazowiecki - Ostrovia Ostrów Mazowiecka 3:0, KS Łomianki - Bug Wyszków 0:3, Hutnik Warszawa - MKS Przasnysz 2:1, Bzura Chodaków (Sochaczew) Unia Warszawa 1:1, MKS Ciechanów - Dolcan Ząbki 4:3, Wisła II Płock - Ożarowianka Ożarów Mazowiecki 2:1. 1. Pogoń G.M 10 26 28-6 2. Mławianka 10 20 15-16 3. Błękitni 10 20 26-14 4. Hutnik 10 20 17-9 5.Mazovia 10 19 22-11 6. Ciechanów 10 18 22-15 7. Wisła II 10 17 19-15 8. Łomianki 10 17 19-20 9. Bug 10 16 11-12 10. Pogoń II 10 15 15-15 11. Czarni 10 13 14-14 12. Ożarowianka 9 12 13-11 13. Przasnysz 10 9 13-15 14. Dolcan 15. Tęcza 16. Bzura 17. Ostrovia 18. Podlasie 19. Unia 20. Delta 12. Dwernicki 13. Tytan 14. Bizon Podlaska 2:0, Start Gózd - Bór Dąbie 2:4, SPLGMP Rogoźnica - Wenus Oszczepalin 1:3, Orkan Wojcieszków - Bad Boys Zastawie 1:2, Olimpia Okrzeja - Victoria Parczew 1:1, Hutnik Huta Dąbrowa - GLKS Rokitno 3:1, Janowia Janów Podlaski - Granica Terespol 1:4. 1. Bór 5 15 17-4 2. Bad Boys 5 12 14-11 3. Granica 5 12 12-9 4. Unia 5 9 19-11 5. Janowia 5 9 12-9 6. Wenus 5 9 9-8 7. Rokitno 5 7 8-8 8. SPLGMP 5 6 15-11 9. Hutnik 5 5 7-8 10. Olimpia 5 5 4-7 11. Start 5 4 7-10 12. Victoria 5 4 7-18 13. Orkan 5 3 8-10 14. Agrosport 5 1 3-18 4 5 5 2 1 0 4-11 5-23 4-18 Warszawa I 7 kolejka: Amur Wilga - Sokół Serock 2:2, Sokół Celestynów - Victoria II Sulejówek 0:5, Promnik Łaskarzew - Olimpia Warszawa 2:1. 1. Dąb Wieliszew 7 18 19-9 2. Drukarz Warszawa 7 17 15-1 3. Świt II Nowy Dwór M. 7 16 19-12 4. Błyskawica Warszawa 7 15 19-8 5. Victoria II 7 13 18-11 6. Promnik 7 13 9-6 7. Agape Białołęka 7 12 13-9 8. AP Marcovia Marki 7 11 11-9 9. Olimpia 7 11 14-10 10. Bóbr Tłuszcz 7 10 14-13 11. Legionovia II 7 8 14-6 12. Sokół S. 7 5 7-14 13. Vulcan Wólka Mlądzka 7 4 9-20 14. Sokół C. 7 3 6-33 15. Amur 7 2 13-29 16. Legion Warszawa 7 1 8-18 Klasa A Siedlce 5 kolejka: Sęp Żelechów - Grodzisk Krzymosze 1:0, LKS Ostrówek - Nojszewianka Dobre 1:1, Błękitni Stoczek - Watra Mrozy 1:0, Tęcza Korczew - Kolektyw Oleśnica 3:5, Wicher Sadowne Miedzanka Miedzna 1:0, Zorza Sterdyń - Świt Barcząca 0:1, Jastrząb Żeliszew - ULKS Gołąbek 7:0. 1. Świt 5 13 12-4 2. Jastrząb 5 12 17-8 3. Sęp 5 11 11-5 4. Kolektyw 5 11 14-9 5. Błękitni 5 10 7-7 6. Tęcza 5 7 12-12 7. Grodzisk 5 6 14-6 8. Gołąbek 5 6 8-16 9. Ostrówek 5 5 8-9 10. Watra 5 5 6-3 11. Wicher 5 4 8-12 12. Nojszewianka 5 4 7-13 13. Miedzanka 5 3 7-13 14. Zorza 5 1 7-21 Biała Podlaska 5 kolejka: Unia Krzywda - Agrosport Leśna 9 10 10 10 10 8 10 9 9 8 7 7 6 2 10-13 15-22 11-17 5-15 12-24 8-14 8-2 grupa południowa 10 kolejka: Wilga Garwolin - Sparta Jazgarzew 2:5 (1:3). Bramki: Kamil Zawadka 18 i 49 - Rudnicki 25 i 54, Ryś 34 i 42, Daniel Pyza 78. Pozostałe wyniki: Błonianka Błonie - KS Konstancin (Konstancin-Jeziorna) 2:1, Pilica Białobrzegi - Znicz II Pruszków 2:4, Energia Kozienice - Broń Radom 0:0, KS Raszyn - Mazur Karczew 0:2, Start Otwock - Mszczonowianka Mszczonów 0:3, MKS Piaseczno - LKS Promna 0:3, Victoria Sulejówek - Oskar Przysucha 5:0, Proch Pionki - Orzeł Wierzbica 4:1, Szydłowianka Szydłowiec - Grom Warszawa 3:1. 1. Victoria 10 27 41-7 2. Broń 10 26 24-6 3. Mszczonowianka 10 23 31-14 4. Sparta 10 23 25-12 5. Energia 10 20 16-10 6. Piaseczno 10 18 20-16 7. Szydłowianka 10 16 22-16 8. Mazur 10 16 14-11 9. Błonianka 10 15 18-21 10. Wilga 10 14 23-14 11. Znicz II 10 13 19-22 12. Oskar 10 13 17-18 13. Konstancin 10 11 18-17 14. Grom 10 10 6-18 15. Promna 10 10 15-21 16. Proch 10 10 16-18 17. Raszyn 10 9 12-26 18. Pilica 10 7 10-18 19. Orzeł 10 4 9-38 20. Start 10 3 7-40 Warszawa I 6 kolejka: Huragan II Wołomin - ŁKS Łochów 4:4, Escola Warszawa - Korona Jadów 3:1. 1. Mazur Radzymin 6 15 25-11 2. Bug II Wyszków 5 13 17-7 3. SRT Halinów 6 13 13-5 Łochów 5 8 12-11 I liga 10 kolejka. 23 września, 19.00, Chojniczanka Chojnice - Pogoń Siedlce. III liga grupa IV: 10 kolejka. 24 września (sobota), 16.00, Wierna Małogoszcz Podlasie Biała Podlaska. IV liga Mazowsze grupa północna: 11 kolejka. 24 września, 16.00, Mazovia Mińsk Maz. - Podlasie Sokołów Podl. 25 września (niedziela), Czarni Węgrów - Pogoń II Siedlce. Grupa południowa: 11 kolejka. 24 września, 16.00, LKD Promna - Wilga Garwolin. IV liga Lublin 10 kolejka. 25 września, 16.00, Hetman Zamość - LKS Milanów; 15.00 Chełmianka Chełm - Lutnia Piszczac. Tenis stołowy I liga mężczyzn grupa północna: 3 kolejka. 24 września, 16.00, Hals Wa-wa - Pogoń Siedlce. Rugby Eliminacje mistrzostw Polski w rugby siedmioosobowe Siedlce, 25 września, 10.00 Piłka ręczna I liga mężczyzn, gr. B 3 kolejka. 25 września, 16.00, AZS AWF Biała Podl. - Olimpia Piekary Śl. Koszykówka I liga mężczyzn 1 kolejka. 24 września, 18.00, SKK Siedlce - Zetkama Nysa Kłodzko. Piłka siatkowa II liga mężczyzn, gr. 2 24 września, 18.00, Huragan Międzyrzec Podlaski - Huragan Wołomin; AZS UWM Olsztyn - IFL0 Biała Podlaska. II liga kobiet, gr.3 1 kolejka. 24 września, 18.00, Orzeł Elbląg - Ósemka Siedlce 3. Jutrzenka 4. Tajfun II 5. Legion 6. Iskra 7. Starawieś 8. LUKS 9. Olimpia 10. Niwa 11. Zryw II 12. Hutnik II 13. Fenix II 4 5 4 4 5 5 5 5 5 4 4 10 10 8 7 7 5 4 4 2 1 0 15-5 13-11 11-5 15-11 5-15 8-13 11-16 8-11 11-20 4-15 1-11 Biała Podlaska I 4 kolejka: Unia II Żabików - LKS II Milanów 0:2, SRG Sławatycze - Lutnia II Piszczac 1:1, GLKS Roskosz-Grabanów - Młodzieżówka Radzyń Podlaski 0:3, Krzna Rzeczyca - LZS Sielczyk 5:3, Twierdza Kobylany - Grom Sosnowica 4:1. 1. Młodzieżówka 4 10 12-3 2. Krzna 4 7 12-10 3. Roskosz-Grabanów 4 7 14-9 4. SRG 4 7 7-5 5. Lutnia II 4 7 10-9 6. Twierdza 4 7 11-8 7. Milanów II 4 4 7-8 8. Sielczyk 4 3 11-17 9. Grom 4 3 5-14 10. Unia II 4 1 5-11 Warszawa II Biała Podlaska II 5 kolejka: PKS Radość - Wilga II Garwolin 1:0, Wisła Maciejowice - Bór Regut 3:1, Snajper Sośninka - Nadstal Krzaki Czaplinkowskie 1:3, Józefovia II Józefów - KS Puznówka 1996 1:1. 1. Wisła M. 5 15 16-5 2. Mazur II Karczew 5 15 11-0 3. Radość 5 13 14-3 4. Wilga II 4 7 8-7 10. Sobienie Jeziory 5 3 4-12 5 kolejka: Sokół Krynka - Tur Turze Rogi 1:1, Perła Dwornia - Absolwent Domaszewnica 4:2, Orzeł Zalesie - ULKS Dębowica 2:7, Orlęta Gołaszyn - Armaty Stoczek Łukowski 6:0, Wóldom Wólka Domaszewska - Gręzovia Gręzówka 5:2, Polesie Serokomla - WKS Wólka Świątkowa 3:0 (goście nie dojechali), pauza: Unia II Krzywda. 1. Polesie 5 15 17-2 2. Orlęta 4 12 21-2 3. Dębowica 5 10 13-5 4. Tur 4 10 7-3 5. Wóldom 4 9 18-8 6. Sokół 5 8 16-6 7. Perła 5 7 13-14 8. Absolwent 5 6 10-11 9. Gręzovia 5 4 12-22 10. Unia II 4 3 4-6 11. Orzeł 5 3 10-29 12. WKS 4 0 1-12 13. Armaty 5 0 1-23 Klasa B Siedlce 5 kolejka: LUKS Ruda Wolińska - Polonez Mordy 2:5, Tajfun II Jartypory - Fenix II Siennica 3:0, Zryw II Sobolew - Iskra Kotuń 2:3, Niwa Tęczki Legion Grębków 0:3, Olimpia Latowicz - Hutnik II Huta Czechy 6:0, Liwia Łochów - LZS Starawieś 9:0, pauza: Jutrzenka Cegłów. 1. Polonez 5 13 18-6 2. Liwia 5 12 25-6 91,5 rolnictwo EchoKatolickie numer 15(615)22-28 12-18 kwietnia 2007 numer 38 (1107) września 2016 r. tylu tysiącom producentów mleka przekazano finansowe wsparcie Fot. pixabay.com 28 KRAJ Ustawa o spółdzielniach rolników Odbudować przetwórstwo - Trwają prace nad projektem ustawy o spółdzielniach rolników, której celem jest ułatwienie i przyspieszenie przekształcenia istniejących struktur, a szczególnie tworzenia nowych - przyznaje Rafał Romanowski, podsekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa. KRAJ Sytuacja na rynku mleka Obserwacja i reakcja - Bieżąca sytuacja na rynku mleka jest nadal trudna, ale jednocześnie zauważalne są sygnały świadczące o odwróceniu negatywnych trendów, które utrzymywały się od 2014 r. - powiedział minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel podczas XIV Forum Spółdzielczości Mleczarskiej. Notowania cenowe na rynku wskazują, jak podkreślił minister, że możemy oczekiwać poprawy i odbudowy sytuacji. Ceny przetworów mlecznych już od czerwca mają tendencję wzrostową, zwłaszcza w przypadku serów i masła, a sygnały płynące z branży potwierdzają dynamicznie rosnące zainteresowanie zakładów mleczarskich skupem większych ilości mleka. - Niestety, fakt ten nie przekłada się jeszcze w wystarczającym stopniu na ceny skupu mleka. W czerwcu, co prawda, odwrócona została spadkowa tendencja, jednak cena skupu z lipca na poziomie 102 zł/100 kg jest o blisko 23% niższa niż dwa lata temu i nie zapewnia wystarczającej opłacalności produkcji - podkreślił szef resortu rolnictwa. Unijna pomoc Minister przypomniał o działaniach podejmowanych już w grudniu ubiegłego roku na forum unijnym. W czerwcu wypłacona została producentom mleka pomoc finansowa w kwocie 28,9 mln euro. Poza środkami unijnymi na realizację wsparcia przeznaczono z budżetu krajowego kwotę w wysokości równej środkom unijnym, a pieniądze wypłacono 91,5 tys. producentów mleka. W lipcu Komisja Europejska zaproponowała pakiet wsparcia rolnictwa, który kierowany jest przede wszystkim do producentów mleka. W celu umożliwienia im wnioskowania o pomoc za dobrowolne ograniczenie dostaw mleka wydane zostało rozporządzenie rady ministrów, które powierzyło realizację tej pomocy Agencji Rynku Rolnego. - Musimy bardzo dokładnie obserwować rozwój sytuacji na rynku mleka i monitorować, czy środki finansowe, które zostały przewidziane przez UE w pakiecie z lipca 2016 r. i zasady ich rozdysponowania są adekwatne do potrzeb - podkreślił K. Jurgiel, dodając jednocześnie, że nie ulega również wątpliwości, iż nadal istnieje konieczność dalszych działań UE dotyczących zreformowania instrumentarium interwencyjnego oraz ukierunkowanego na promowanie i wspieranie eksportu. Minister mówił również o aktualnie realizowanym pakiecie kryzysowym, w ramach którego ma nastąpić wsparcie finansowe producentów mleka w zamian za ograniczenie produkcji, na co przewidzianych jest 150 mln euro. Druga część pomocowych środków Komisji Europejskiej, czyli 350 mln euro, z czego dla Polski jest prawie 23 mln euro (z możliwością zwiększenia do 46 mln euro), będzie przeznaczona na kolejne programy, które są obecnie konsultowane z przedsiębiorcami. Program pożyczkowy Jak poinformował K. Jurgiel, uruchomiony ma również zostać program pożyczkowy przeznaczony w szczególności dla producentów, którzy musieli zapłacić kary za przekroczenie kwot mlecznych. - Przez rząd zostało przyjęte rozporządzenie o umożliwieniu dziesięcioletnich kredytów „zero”, które dla rolnika nie są oprocentowane. Odsetki będzie spłacała Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Pożyczki zostaną objęte dwuletnią karencją - poinformował K. Jugiel. - W sejmie jest też ustawa „o nieuczciwej konkurencji”, która ma zwiększyć pozycję producenta na rynku mleka - dodał minister. K. Jurgiel wspominał również o „planie Morawieckiego”, który jest skierowany do polskiej wsi, w tym także do sektora mleczarskiego. - Resort rolnictwa zgłosił 40 tzw. programów flagowych, z których każdy w jakimś stopniu dotyczy też producentów mleka i przetwórców - poinformował szef resortu rolnictwa. OPR.HAH z niektórych obowiązków fiskalnych. Skutkiem proponowanych rozwiązań będzie częściowe wyeliminowanie pośredników, poprawa efektywności gospodarowania, wspólne i racjonalne ekonomicznie wykorzystanie zasobów członków spółdzielni. Planowane zmiany mają także poprawić efektywność gospodarowania producentów rolnych. Wyjątkowo duże rozdrobnienie gospodarstw w Polsce na tle Unii Europejskiej skutkuje dużym rozproszeniem podaży. Proponowane zmiany mają to zmienić. Głównym celem spółdzielni ma być również prowadzenie działalności gospodarczej na rzecz gospodarstw rolnych swoich członków poprzez: planowanie ich produkcji rolnej oraz dostosowywanie skali i jakości tej produkcji do oczekiwań rynku. Podmioty te - zgodnie z proponowanymi przepisami - będą mogły również prowadzić przetwórstwo produktów rolnych oraz handel nimi. Ponadto spółdzielnie miałyby upowszechniać wśród swoich członków korzystne dla środowiska metody upraw, technologii produkcji i gospodarOPR.HAH ki odpadami. Krótko Najpiękniejszy wieniec Fot. P. Stachowska-Szczotka/UMWL Sygnały płynące z branży potwierdzają dynamicznie rosnące zainteresowanie zakładów mleczarskich skupem większych ilości mleka. Spółdzielnie rolników - rozumiane jako spółdzielcza organizacja producencko-handlowa - mają, zdaniem wiceministra, gwarantować: oddolny charakter inicjatywy, rzeczywistą kontrolę producentów rolnych oraz działanie w ich interesie. Proponowane nowe uregulowania mają zachęcić do powoływania przez rolników podmiotów funkcjonujących w oparciu o zasady prawa spółdzielczego. Zachęty te polegałyby w szczególności na wyłączeniu podmiotów, które uzyskały status tzw. spółdzielni rolników, Region. Rękodzieło mistrzyń z województwa lubelskiego zdobyło tytuł najpiękniejszego wieńca podczas tegorocznej edycji dożynek prezydenckich w Spale. Nagrodę z rąk Andrzeja Dudy odebrała delegacja z Gęsiej Wólki w gminie Kłoczew (powiat rycki). Autorkami zwycięskiego wieńca są panie: Teresa Celej, Genowefa Kowalczyk, Anna Sochacka, Krystyna Błażejczyk, Zofia Celejewska, Teresa Gral i Irena Paterek. Kunszt mistrzyń spod Kłoczewa docenili rok temu jurorzy konkursu szczebla wojewódzkiego, premiując ich dzieło pierwszą nagrodą. Zwycięstwo to otworzyło im z kolei drogę do startu w konkursie prezydenckim. Jak czytamy na stronie internetowej gminy Kłoczew, tegorocznym przygotowaniom do wyjazdu do Spały towarzyszyło ogromne zaangażowanie. - Wszystkim zależało, by wypaść jak najlepiej - mówi T. Celej. - Na naszej grupie spoczywał zaszczyt i odpowiedzialność reprezentowania nie tylko gminy i powiatu, ale całego województwa. Praca nad wieńcem wymagała wiele czasu, przygotowań, przemyśleń, a także dobrej organizacji - podkreśla współautorka dożynkowego sukcesu. Jurorzy, wśród nich pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda, dokonali oceny 16 ponadmetrowych wieńców powstałych z tegorocznych plonów - m.in. żyta, pszenicy, jęczmienia, owsa, gryki, lnu, kukurydzy, jarzębiny, ziół, traw, owoców, warzyw i kwiatów. Zwracano uwagę na zgodność z tradycją w zakresie kompozycji, formy, materiału i techniki wykonania; różnorodność użytych materiałów naturalnych; walory estetyczne; ogólny wyraz artystyczny nawiązujący formą do tradycyjnych wieńców dożynkowych czy sposób ich prezentacji (stroje grupy wieńcowej i ośpiewanie). Lubelski wieniec zaprezentował OPR.HAH w Spale zespół Czerniczanki z Kapelą. Na Mazowszu też szczepią Region. Jeszcze do czwartku, 29 września, mieszkańcy regionu będą mogli zaobserwować samoloty, z których zrzucane są pakiety szczepionek dla lisów przeciwko wściekliźnie. Kolejna jesienna akcja szczepienia zwierząt ma miejsce m.in. na obszarze powiatów: garwolińskiego, łosickiego, mińskiego, sokołowskiego, węgrowskiego, a także siedleckiego i miasta Siedlce. Preparaty w kształcie brunatnozielonego krążka o zapachu rybnym zrzucana są na lasy, pola i łąki. Zrzuty nie obejmują zbiorników wodnych, dróg i terenów zabudowanych. Wojewódzki Inspektorat Weterynarii przypomina o tym, iż pod żadnym pozorem nie należy dotykać przypadkowo znalezionej przynęty ze szczepionką, bowiem nie zostanie ona podjęta przez zwierzęta. Przez dwa tygodnie po jej wyłożeniu zwierzęta domowe należy wyprowadzać na smyczy lub trzymać w zamkniętych pomieszczeniach. W okresie prowadzenia szczepień nie zaleca się również przeprowaMLS dzania polowań. Dla rolników ze stref ASF Lubelszczyzna. 19 września w lubelskim urzędzie wojewódzkim została uruchomiona infolinia dla rolników ze stref ASF. Za pośrednictwem czynnego całą dobę telefonu 81-742-45-24 można m.in. informować o posiadanych w gospodarstwie zwierzętach, potrzebie ich odbioru, a także o wszelkich kwestiach, o których powinny być niezwłocznie powiadomione jednostki weterynaryjne lub władze centralne celem szybkiego podjęcia działań. Od poniedziałku do niedzieli w godzinach pracy urzędu odpowiedzi na pytania będą na bieżąco udzielali pracownicy wydziału środowiska i rolnictwa LUW. Pytania i informacje napływające pomiędzy 15.30 a 7.30 będą zbierane przez pracownika Centrum Zarządzania Kryzysowego LUW w Lublinie. Specjaliści będą następnie oddzwaniać i udzielać MLS niezbędnych wyjaśnień. Notowania z targów i jarmarków 12-16 września produkt jednostka miar biała podl. siedlce Łosice Łuków Garwolin Sokołów Podl. żelechów piszczac Radzyń podl. pszenica dt 70 70 70 70 60-65 70 60-65 70 70-75 żyto dt - 40 50 - - 55 - - - pszenżyto dt 60 50 50-55 60 50-55 55 45-50 40-50 60-65 jęczmień dt 65-70 60 - 65-70 60-65 60 60 60 65-68 owies dt 50 50 50 45-50 40-45 50 40 45 45-50 mieszanki zbożowe dt 55 55 - 50 45-55 60 45 - 50-55 Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. MLS 746 zdrowie www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości tyle mln zł wydano w Polsce w 2014 r. na reklamy żywności redaktor prowadzący: jolanta krasnowska-dyńka Szpital promujący zdrowie Stawiamy na edukację Nieodpowiedni styl życia, stres, zła dieta… Efekt? Mnożące się na potęgę choroby cywilizacyjne. Jak się okazuje - szpital nie tylko leczy, ale również edukuje pacjentów i społeczeństwo w zakresie zdrowia. - O promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej mówimy od lat. Jest ona jednym ze stałych elementów działalności zawodowej personelu medycznego oraz ważnym działaniem statutowym naszej jednostki. Świadczy o tym utworzenie i wpisanie zespołu promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej w strukturę organizacyjną spółki oraz przynależność naszego szpitala do międzynarodowej sieci szpitali i placówek medycznych promujących zdrowie - zaznaczyła Anna Garucka, dyrektor ds. pielęgniarstwa i organizacji opieki w Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim w Siedlcach Sp. z o.o., podczas czwartej edycji konferencji ph. „Człowiek w zdrowiu i chorobie - wyzwania promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej”. - Celem naszych codziennych działań jest wyposażenie pacjenta i jego rodziny w wiedzę i umiejętności, które pozwalają na świadome uczestniczenie w procesie terapeutycznym, a także na kształtowanie postaw i zachowań prozdrowotnych. Organizowane corocznie spotkania są okazją do wymiany doświadczeń, pozwalają na aktualizowanie wiedzy i dają możliwość korzystania z dorobku prelegentów bezpośrednio zaangażowanych w tworzenie obowiązujących standardów - zaznaczyła A. Garucka. Rzecz o otyłości u dzieci Wśród poruszanych 16 września tematów znalazły się m.in. mapy potrzeb zdrowotnych, omówiono zachowania zdrowotne wynikające ze stylu życia pacjentów oraz doświadczenia z realizacji projektu „Szpital bez bólu” u dzieci i ich rodzin. Pozostałe wykłady poświęcone były innym problemom z zakresu promocji i ochrony zdrowia, a także praktycznym doświadczeniom personelu medycznego w edukacji zdrowotnej pacjentów. Udział w wydarzeniu wzięli lekarze, pielęgniarki i zespoły terapeutyczne z regionu. Ciekawie o otyłości u dzieci mówiła dr hab. n. med. Bożena Walewska-Zielecka, prezes zarządu sieci szpitali i placówek medycznych promujących zdrowie oraz kierownik zakładu zdrowia publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jak tłumaczyła, otyłość dotyczy nie tylko dorosłych. Jedno na dziesięcioro dzieci na świecie jest otyłe lub ma nadwagę. Według badań prowadzonych m.in. przez Instytut Żywności i Żywienia zjawisko poszerza się, a rodzice i dziadkowie mają dosyć niską świadomość dotyczącą problemu. Gdzie tkwi problem? - Przyczyna dziecięcej otyłości tkwi m.in. w reklamach żywności skierowanych do dzieci. Zabiegi marketingowe jej producentów są często sprzeczne z zasadami zdrowia publicznego, a agresywny marketing produktów z dużą zawartością tłuszczu, cukru i soli jest skierowany bezpośrednio do najmłodszych odbiorców i tak naprawdę uważa się, że to jedna z przyczyn (nie jedyna, bo dochodzi do tego również siedzący tryb życia, brak aktywności fizycznej oraz spędzenia dużej ilości godzin przed komputerem) sprzyjająca otyłości - mówiła B. WalewskaZielecka. Statystyki są porażające. W 2014 r. w Polsce wydano aż 746 mln zł na reklamy żywności. - Niestety, w kolejnych latach te wyniki niewiele się zmieniają. Produkty o dużej zawartości cukru lub tłuszczu stanowią blisko 90% reklamowanych artykułów. Musimy mieć świadomość - mówię to również do osób, które prowadzą edukację zdrowotną - jak wygląda reklama i że trzeba uwrażliwiać na te treści rodziców, np. eksperci nie polecają płatków jako codziennego śniadania dla dzieci. Obrazek reklamowy przedstawiający szczęśliwą rodzinę jedzącą płatki śniadaniowe nie jest dobrą reklamą! Większość zawiera bowiem za mało błonnika, a za dużo cukru i soli. Co ciekawe, niektóre z badanych produktów były słodsze od ciastek, a inne - zawierały więcej soli niż paluszki czy czipsy. Jakość płatków z polskiego rynku okazała się co najwyżej dostateczna - zaznaczyła prelegentka. Chwyt marketingowy Jak tłumaczyła B. Walewska-Zielecka, wszystkie dzieci są podatne na zabiegi marketingowe, bo nie mają zdolności krytycznego myślenia, nie są przyzwyczajone do reklam. Producenci sięgają zaś po takie techniki, które przyciągną najmłodszych do ich wyrobów. - Podczas jednego z eksperymentów przygotowano te same produkty, z czego jeden miał na swoim opakowaniu znaną postać z kreskówki, a inny nie. Dzieci zapytane o smak wskazały oczywiście, że lepszy jest ten, na którym widnieje postać z bajki - zauważa ekspert, dodając: - Absurdy spotykamy codziennie na ulicach. Reklama wykorzystuje brak wiedzy i doświadczenia widza. Średnia liczba osób kupujących reklamowane płatki śniadaniowe była 13-krotnie wyższa niż liczba osób kupujących płatki niereklamowane. A dziecko nie racjonalizuje wyborów, kieruje się emocjami. Stąd tak ważna rola rodziców! Wyzwanie dzisiejszych czasów Otyłość to jedno z wielu wyzwań ochrony zdrowia. Priorytetem każdego z rodziców powinno stać się edukowanie swojej pociechy w zakresie odpowiedniego żywienia. - W 2014 r. doszło do oficjalnego porozumienia koncernów telewizyjnych w sprawie zasad rozpowszechniania reklam. Na mocy tej umowy reklamodawcy ograniczyli się sami: zobowiązali się, że nie będą promować niezdrowych produktów żywnościowych przed, po i w trakcie trwania programów dla dzieci. Trzonem są kryteria żywnościowe zaakceptowane przez IŻiŻ. Pozostaje jednak jeszcze internet, a tam reklama nie zna granic. Rodzice przestają być dla dziecka autorytetem w kwestii żywienia. Dlatego należy wiedzieć, jak działają reklamy, do jakich emocji się odwołują. A uzbrojeni w taką wiedzę musimy dbać o atrakcyjność swojego przekazu edukacyjnego kierowanego do pociech. Jeśli nie radzimy sobie sami, szukajmy autorytetów wśród nauczycieli, pielęgniarek, dietetyków czy osób zajmujących się promocją zdrowia. To kwestia sprawności naszych dzieci! - apelowała dr WaGU lewska-Zielecka. Dobre nawyki żywieniowe? Zacznij od siebie! PYTAMY dr hab. n. med. Bożenę WalewskąZielecką - prezesa zarządu sieci szpitali i placówek medycznych promujących zdrowie oraz kierownika zakładu zdrowia publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Z otyłością trudno walczyć… To prawda. W tej chwili WHO skupia się na zagadnieniu reklamowania niezdrowej żywności skierowanej do dzieci. Ponieważ są one dużo bardziej podatne na reklamę, to jej skuteczność jest znaczna. Udowodniono, że im więcej spotów promujących niezdrową żywność dziecko ogląda, tym jest grubsze. Mówiąc o otyłości, która staje się już problemem społecznym, należy uwrażliwiać rodziców na to, jakie treści ich pociecha ogląda w telewizji, ale i w jaki sposób korzysta z internetu. Rodzic powinien być autorytetem również w kwestii żywienia. Nie ma bowiem matki, która nie była poddana presji dziecka: „mamo, kup!”. Taka sytuacja powinna nas skłonić do rozmowy z dzieckiem i wytłumaczenia, czym jest zdrowa żywność, jaka korzyść płynie ze spożywania zdrowych produktów. Jak reagować na zachcianki? Tu znaczące są wyniesione przez dziecko z domu wartości. To, w jaki sposób żyją i odżywiają się rodzice, jaką przekazują wiedzę dotyczącą zdrowego stylu życia - stanowi fundament do dalszej pracy. Dziecko z odpowiednio wykształconymi nawykami żywieniowymi nie powinno mieć zachcianek. Ale jeśli one się zdarzą, musimy zaproponować alternatywne rozwiązanie, równie atrakcyjne i - co ważne - niekoniecznie będące jedzeniem. Atrakcyjnie opakowane, ze znanymi postaciami, są również: piórniki, plecaki, koszulki, piłki. Co Pani zdaniem powinno być dostępne w szkolnych sklepikach? Trwam w przekonaniu, że nie powinno się sprzedawać niezdrowej żywności. Być może ta Fot. msw w Siedlcach sp z o.o. Fot. pixabay.com [email protected] Priorytetem każdego z rodziców powinno stać się edukowanie swojej pociechy w zakresie odpowiedniego żywienia. SIEDLCE 29 zmiana została wprowadzona do szkół zbyt radykalnie, stąd taki opór rodziców. Potrzebna jest edukacja w tym zakresie, bo wielu z rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego, że np. słodzone napoje nie są zdrowe. Odpowiedzialnością dorosłych jest kształtowanie właściwych zachowań u dziecka. Nie pozwalajmy więc na spożywane w nadmiarze drożdżówki, czipsy i inne słone przekąski. Szybkie potrawy ułatwiają życie, ale nie wpływają dobrze ani na nas, ani tym bardziej na zdrowie naszego dziecka. Radykalizm jest szkodliwy, lecz równie szkodliwe są błahe działania rodziców. Kiedy należy zacząć wprowadzać dobre nawyki? Dziecko uczy się rozpoznawania smaków już w łonie matki. Mało tego - niemowlę też uwielbia słodkie. Kiedy zatem zacząć działać? Od samego początku! Zgodnie z wytycznymi żywienia niemowląt i dzieci - na każdym etapie rozwoju trzeba kształtować odpowiednie przyzwyczajenia smakowe. Ale zaczynamy pracę od siebie! Dziękuję za rozmowę. nocne dyżury aptek SIEDLCE 23-29 IX ul. Pułaskiego 13 Tel. 25-644-61-89 23-29 IX ul. Kilińskiego 23 Tel. 25-631-30-84 23 IX ul. Plac Wolności 9 Tel. 83-354-32-91 24-29 IX ul. Kościelna 11 Tel. 83-355-04-51 BIAŁA PODLASKA 23-29 IX ul. Sidorska 2K Tel. 83-343-25-24 WŁODAWA 23 IX ul. Piłsudskiego 22 Tel. 82-572-11-95 24 IX ul. Chełmska 25 Tel. 82-572-31-86 25,28 IX ul. Wojska Polskiego 1 Tel. 82-572-55-91 26 IX ul. Piłsudskiego 4 Tel. 82-572-37-85 27 IX ul. Piłsudskiego 115 Tel. 82-572-58-28 29 IX ul. Żeromskiego 33 Tel. 82-572-53-82 ŁUKÓW 23-25 IX ul. Nowowiejskiego 2 Tel. 25-798-11-99 26-29 IX ul. Staropijarska 24 Tel. 25-798-88-77 MIĘDZYRZEC PODLASKI 23-29 IX ul. Warszawska 17 Tel. 83-371-22-22 RADZYŃ PODLASKI 23-29 IX ul. Ostrowiecka 10 Tel. 83-354-10-54 PARCZEW SOKOŁÓW PODLASKI 23-29 IX ul. Piłsudskiego 12 Tel. 25-787-33-30 not. GU 30 EchoKatolickie informacje LIST DO REDAKCJI „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi”. Jan Paweł II P ragnę z całego serca podziękować wszystkim ludziom dobrej woli, którzy podali mi pomocną dłoń i okazali serce. Serdeczne wyrazy wdzięczności kieruję na ręce ks. biskupa Kazimierza Gurdy, ks. Marka Bieńkowskiego, dyrektora siedleckiej Caritas, proboszczów całej diecezji siedleckiej oraz redakcji „Echa Katolickiego”. Jestem ogromnie wdzięczna i serdecznie dziękuję z całego serca wszystkim darczyńcom za wsparcie finansowe płynące z Waszych serc! To dzięki Waszemu wsparciu będę mogła pojechać na leczenie do Niemiec - to Wasza zasługa. Dziękuję Bogu i obejmuję modlitwą Was wszystkich, którzy żyjecie na co dzień miłością do Boga i drugiego człowieka. Bezinteresowność w dzisiejszych czasach jest czymś odświętnym, na dobrą sprawę luksusowym. Rzadko kiedy stać nas na czyn, który nie ma w sobie nutki własnego interesu. A właśnie takie działanie, pozbawione kalkulacji, jest najpiękniejsze. Bowiem „ tylko ci, którzy nauczyli się potęgi szczerego i bezinteresownego wkładu w życie innych, doświadczają największej radości życia - prawdziwego poczucia spełnienia”. Proszę Was o modlitwę. Do podziękowań dołączają się narzeczony Czarek, rodzice i rodzeństwo z rodzinami. Z wyrazami szacunku, Kasia Reklama WÓJT GMINY SIEDLCE Informuje, że na tablicy ogłoszeń Urzędu Gminy oraz na stronach internetowych (www.siedlcegw.e-bip.pl i www.gminasiedlce.pl) znajduje się ogłoszenie o przetargu nieograniczonym nieprzekraczającym kwot określonych w przepisach wydanych na podstawie art. 11 ust. 8 na: „Przebudowę ulicy Słonecznej wraz z budową chodnika przy ulicy Prądzyńskiego w miejscowości Nowe Iganie” Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia oraz dodatkowe wyjaśnienia dostępne są do dnia 29 września 2016 r. Oferty należy składać w Urzędzie Gminy Siedlce przy ul. Asłanowicza 10 (biuro podawcze) w terminie do dnia 29.09.2016 r., do godziny 09.30. Otwarcie ofert nastąpi w biurze Urzędu Gminy w Siedlcach przy ul. Asłanowicza 10, w dniu 29.09.2016 r. o godzinie 10.00, pok. nr 8 (sala konferencyjna). WÓJT GMINY SIEDLCE HENRYK BRODOWSKI I N F O R M A C J A W związku z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2015r. poz. 1774 ze zm.) informuję, że na tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta w Siedlcach na okres 21 dni, tj. od dnia 22.09.2016 r. do dnia 13.10.2016 r. wywieszone zostaną: - wykaz dotyczący wynajęcia w trybie bezprzetargowym części nieruchomości zabudowanej dwoma garażami murowanymi, oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka Nr 83 obręb 74, położonej w Siedlcach przy ulicy Młynarskiej – Prymasa Stefana Wyszyńskiego, - wykaz dotyczący wynajęcia w trybie bezprzetargowym części nieruchomości zabudowanej garażem murowanym, oznaczonej w ewidencji gruntów jako działka Nr 32/74 obręb 36, położonej w Siedlcach przy ulicy Rynkowej. PREZYDENT MIASTA Wojciech Kudelski numer 15(615)22-28 12-18 kwietnia 2007 numer 38 (1107) września 2016 r. REGION Kolejne oszustwa na seniorach Ostrożności nigdy za wiele Mimo ostrzeżeń i apeli seniorzy wciąż padają ofiarami oszustów. Przestępcy podszywają się pod pracowników administracji, energetyki, wodociągów, KRUS, znajomych członków rodziny czy policjantów. Policja apeluje do osób starszych i ich rodzin o rozwagę i ostrożność. Łupem oszustów często padają oszczędności życia. Wystarczy spojrzeć na przykłady z kilku ostatnich dni. Jako pracownik opieki Na początku września na terenie jednej z mazowieckich gmin do 85letniej mieszkanki przyszła kobieta, która podała się za pracownika opieki społecznej. Opowiedziała pewną historię i zaoferowała starszej pani pomoc finansową. Wykorzystując łatwowierność 85-latki, zabrała oszczędności całego jej życia. Kilka dni później do 77-latki przyszła kobieta, która również przedstawiła się jako pracownica pomocy społecznej. Tym razem pretekstem było zbadanie stanu zdrowia starszej pani. Gdy ta wyszła tylko na chwilę z mieszkania, okazało się, że z domu zniknęły pieniądze. PRAWO Rolnicy na celowniku Do drzwi innej 73-letniej mieszkanki zapukała nieznana jej kobieta, przedstawiając się jako pracownik służby rolnej. Powiedziała, że jest urzędniczką i zaczęła wypytywać o dochody, stan środków finansowych. W trakcie rozmowy nagle pchnęła starszą panią i, wykorzystując jej bezradność, ukradła wszystkie pieniądze, jakie seniorka miała w domu. Wsiadła do samochodu, który zaparkowany czekał na nią na podwórku z gotowym do odjazdu kierowcą. Wykorzystują uczucia Do 82-letniej mieszkanki zadzwonił mężczyzna, podając się za znajomego jej córki. Opowiedział zmyśloną historię, jakoby miała ona spowodować wypadek i potrzebuje pieniędzy, by nie trafić do więzienia. Za chwilę w słuchawce starsza pani usłysza- ła przerażony głos kobiecy, który udawał jej córkę proszącą o pożyczenie wszystkich oszczędności, jakie kobieta posiada. Seniorka przekazała pieniądze mężczyźnie, który przyjechał po nie o ustalonej godzinie. Kolejny przykład: do 80-latki przyszedł mężczyzna, mówiąc, iż jest przedstawicielem jednej z organizacji kościelnych, która właśnie zbiera datki na młodych księży. Był tak przekonujący, że seniorka przekazała mu kilkaset złotych. Uważajcie! Ostrożności nigdy za wiele! Jeśli do drzwi zapuka ktoś obcy, nie wpuszczajmy go do domu. Zwłaszcza w przypadku osób starszych i samotnych warto natychmiast zadzwonić do rodziny lub sąsiada i powiadomić o takiej wizycie. Prawdziwi urzędnicy nie chodzą po domach, by namawiać do podpisania umów czy proponować pieniądze z pomocy społecznej. Dlatego najlepiej poprosić o imię i nazwisko i adres instytucji, a potem - z pomocą innych - sprawdzić, czy osoba rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje. Nie ufajmy obcym, bo oni potrafią to doskonale wykoJAG rzystać. ZUS przypomina Renta rodzinna dla ucznia i studenta Uczniowie gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych powinni złożyć w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych wniosek o kontynuowanie wypłaty renty rodzinnej najpóźniej we wrześniu. Natomiast studenci mają czas do końca października przypomina ZUS. Renta rodzinna jest wypłacana dzieciom, które straciły rodziców, przez cały rok szkolny oraz wakacje. Uczniowie szkół ponadpodstawowych otrzymują świadczenie co miesiąc do końca września danego roku akademickiego. - Aby bez zbędnej przerwy otrzymać kolejną rentę, należy pamiętać, by najpóźniej w ciągu miesiąca od ostatniej wypłaty złożyć w ZUS stosowny wniosek wraz z zaświadczeniem o kontynuowaniu nauki. Świadczenie zostanie wypłacone na czas, gdy złożymy dokumenty odpowiednio wcześniej. Jeśli zrobimy to z opóźnieniem, tj. w przypadku Reklama ucznia w październiku, a studenta w listopadzie, stracimy rentę rodzinną za jeden miesiąc - informuje regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa mazowieckiego Piotr Olewiński, dodając, że takie świadczenie dziecko pobiera co do zasady do momentu ukończenia 16 roku życia. Jeśli jednak nadal się kształci, będzie dostawało rentę do zakończenia nauki, jednak nie dłużej niż do 25 roku życia (lub do końca roku akademickiego, jeżeli osiągnięcie wieku przypada na ostatni rok studiów). - ZUS wymaga wtedy jednak przedstawienia dokumentu potwierdzającego kontynuowanie edukacji. Nie zawsze jednak konieczne jest coroczne wypełnianie formalności w ZUS. Szkoła albo uczelnia, wydając pierwsze zaświadczenie, może wskazać pełny czas pobierania nauki, np. w ujęciu trzyletnim. ZUS wyda wtedy decyzję o przyznaniu prawa do renty na cały wskazany okres. Należy jednak pamiętać, że w przypadku każdej zmiany stanu faktycznego, np. przerwania studiów, osoba pobierająca świadczenie ma obowiązek zgłosić ten fakt do ZUS, który może także sam skontrolować, czy nauka jest kontynuowana - tłumaOPR. MD czy P. Olewiński. informacje www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 31 Radość w Ptaszkach 16 edycja pikniku integracyjnego „Radość w Ptaszkach”, organizowanego przez Siedleckie Stowarzyszenie Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera dorocznie we wrześniu - od pięciu lat obchodzonym jako Światowy Miesiąc Choroby Alzheimera - już za nami. Nie zawiedli goście ani pogoda, dokładając swój - słoneczny argument - na potwierdzenie tezy, że jesień życia, nawet ta schorowana, nie musi być smutna. Niedzielne spotkanie rozpoczęło się Mszą św. odprawioną praz ks. Tadeusza Kowalskiego, proboszcza parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Bejdach, który na co dzień zapewnia mieszkańcom Domu Pomocy Społecznej posługę duszpasterską i wsparcie duchowe. O oprawę muzyczną Eucharystii zatroszczył się zespół Barka z siedleckiej parafii św. Teresy. Goście stawili się licznie. Byli przedstawiciele władz samorządowych gminy i powiatu, wielu przyjaciół placówki, rodziny jej pensjonariuszy, jak też mieszkańcy okolicznych miejscowości. Podbili serca, otworzyli usta W programie spotkania było dużo muzyki, tańca i piosenek w wykonaniu przedstawicieli różnych pokoleń. Piękne muzyczne widowisko dały dzieci ze Szkoły Podstawowej im. Kawalerów Uśmiechu w Grali Dąbrowiźnie. Solistka zespołu wokalnego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Siedlcach Urszula Chruściel wciągnęła do śpiewu niemal wszystkich, a jej wykonanie przeboju „Que sera, sera” podbiło serca i mieszkańców DPS, i gości. Barwny pokaz tańca dała Grupa Tańca Cygańskiego MIRO IŁO. Dla dzieci przygotowano wiele atrakcji i konkursów z nagrodami. Można było się zatrzymać przy stoisku z miodem i innymi wyrobami pszczelarskimi, kupić zioła i wysłuchać porady kosmetyczki, obejrzeć prace mieszkańców DPS w Ptaszkach i przyjrzeć się poka- anna harasim/fot. www.foto-gra.pl patron medialny zowi boksu tajskiego w wykonaniu chłopaków z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Wojnowie. Trzeba mówić o alzheimerze - Idea festynu jest od lat taka sama: zwrócić uwagę na różne aspekty choroby Alzheimera podkreśla Maria Leszczyńska, prezes SSPOzChA. - Chcemy dotrzeć do tych, którzy idą przez życie, nie zastanawiając się, że demencja dotknąć może ich rodzinę, kogoś bardzo bliskiego czy nawet jego samego - zauważa. - Ludzie młodzi chcą żyć pięknie i wygodnie. Ale życie to także ten trudny etap, jakim jest starość. Nie da się go pominąć. Należy pamiętać, że star- szym, schorowanym potrzeba godnego życia jest także bliska. Że trzeba chorego wspierać, bo każdy z nas do takiego momentu dojdzie. Poprzez piknik pokazujemy również, że istnieją takie miejsca jak to w Ptaszkach. Ale że nie są to getta, bo choroba nie skazuje na izolację. Piknik, który odbył się w Ptaszkach po raz 16 otwiera, myślę, oczy na to, że tutaj również może gościć radość, a chorzy potrafią się cieszyć. Podczas spotkania był również czas na refleksję. - 7 września zmarła mieszkanka, która była u nas 12 lat. Jej bliscy często nas odwiedzali. Przyjechali również na piknik, by podziękować nam za naszą pracę, za to, że ich mama, babcia i prababcia miała w Ptaszkach dobrą opiekę i godnie przeżyła ostatnie chwile. Słuchając ich, płakaliśmy wszyscy... Dla takich chwil chce się żyć i pracować - doML daje M. Leszczyńska. Otwieramy bramę, drzwi… Zapraszamy! PYTAMY Marię Leszczyńską, prezes Siedleckiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera. Co zmieniło się w Ptaszkach od ubiegłorocznego pikniku? Przybyło nam fantastycznych, bardzo oddanych pracowników oraz wolontariuszy. To dzięki nim nasz dom jest coraz bardziej radosny - tak jak piknik. W lipcu pomagały nam trzy osoby z zagranicy, pozyskane za pośrednictwem Centrum Wolontariatu Międzynarodowego, oraz trójka Polaków. Gościliśmy poza tym grupę młodzieży z Boliwii i Białorusi przebywającą w Łosicach w ramach Światowych Dni Młodzieży - ich wizyta była wielkim promieniem radości, a „Barka” odśpiewana w trzech językach zabrzmiała bardzo wymownie. Ostatnio nawiązaliśmy kontakt z Młodzieżowym Ośrodkiem Wychowawczym w Wojnowie. Chłopcy, którzy w nim przebywają, są chętni do pomocy w pracach w ogrodzie, zajęciach z naszymi chorymi. Dowiedli tego na pikniku, podczas którego pokazali boks tajski, wspaniale śpiewali i opiekowali się mieszkańcami. Wbrew wszelkim wyobrażeniom o domu pomocy społecznej tutaj naprawdę dużo się dzieje. Nie milkną także telefony z pytaniami o miejsce dla kolejnych chorych; niestety ze względu na warunki nie możemy przyjąć więcej osób. Miejsce zwalnia się tylko wtedy, gdy któryś z pensjonariuszy umiera. Czy aktualne są plany rozbudowy ośrodka, które konkretyzowały się wraz z odkupieniem obiektu, wcześniej dzierżawionego, oraz działki, na jakiej jest on usytuowany, od samorządu Mordów? Jesteśmy na etapie rozpisywania przetargu na rozbudowę tego obiektu. Jej plany zakładały początkowo zwiększenie liczby miejsc dla pensjonariuszy - z 28 do 50. Ze względu na trudny dostęp do środków pomocowych na tego typu przedsięwzięcie i fakt, że budowę prowadzić musimy z własnych środków, zmuszeni byliśmy zmienić koncepcję. Ruszmy z budową, jednak w nowym obiekcie mieć będziemy 30 miejsc. Kolejny etap prac to przystosowania tej istniejącej części na oddział rehabilitacyjny z pobytem całodobowym dla 20 osób. Na ten cel łatwiej pozyskać środki. Mając 50 łóżek i 50 pacjentów, możemy zatrudnić rehabilitantów na pełnym etacie. Na część etatu nikt nie chce się zdecydować ze względu na trudności z dojazdem, ponieważ nie dociera tutaj komunikacja publiczna. Obecnie rehabilitant przyjeżdża do naszego domu raz w tygodniu. Komu służył będzie ten oddział? Po pierwsze zapewni naszym mieszkańcom pełną gamę zabiegów; wiadomo, że na specjalistyczne zabiegi w różnego rodzaju placówkach trzeba czekać dość długo, poza tym oddziały rehabilitacyjne nie chcą przyj- mować osób z problemami geriatrycznymi, a tym bardziej z alzheimerem. My, mając doświadczenie z chorymi na alzheimera, niepełnosprawnymi, starszymi, możemy to robić, przyjmując na oddział także osoby niebędące naszymi pensjonariuszami. Co z budynkiem, w którym mieści się obecnie pokój rehabilitacyjny i biuro? Obecnie czekamy na decyzję burmistrza Mordów odnośnie przedłużenia nam umowy dzierżawy. Gdyby w przyszłości udało nam się odkupić ten budynek od gminy, zagospodarujemy go z myślą o opiekunie osoby chorej. Przyjechaliby do Ptaszek razem. Chory byłby naszym pacjentem, zapewnilibyśmy mu kompleksową opiekę; skorzystałby on z rehabilitacji i terapii. Dla opiekuna kilkudniowy pobyt byłby okazją do zregenerowania sił, odpoczynku fizycznego i psychicznego. A piękna okolica sprzyja spacerom i wyprawom rowerowym. Najbliższe plany? Mamy ich wiele. Obecnie czekamy na rozstrzygnięcie PFRON, do którego składaliśmy wniosek o dofinansowanie zakupu samochodu przystosowanego do przewozu osób niepełnosprawnych. Takie auto rozwiązałoby problem z dostępem do rehabilitacji zewnętrznej. Ułatwiłoby także działania terapeutyczne dla chorych. Osoby sprawniejsze umysłowo, a mniej sprawne ruchowo mogłyby korzystać z dostępu do kultury. Np. do bibliotek, do kościoła wozimy dzisiaj naszych pensjonariuszy prywatnymi samochodami. Wychodzimy z założenia, że każdy pomysł jest dobry, by walczyć z otępieniem, które wkrada się w życie osób przebywających w takich ośrodkach. Potrzebna jest czynna, systematyczna terapia, począwszy od zaangażowania chorych w codzienne czynności, jak np. pomoc w sprzątaniu po śniadaniu, po kontakty z ludźmi. Każdego roku wyjeżdżamy na kilkudniowe wycieczki krajoznawcze. Gościmy często Koło Emerytów i Rencistów z Mordów, dzieci ze szkół w Paprotni, Mordach i Grali Dąbrowiźnie, świetlicy wiejskiej w Bzowie, Studio Teatralne im. Jacka Woszczerowicza przy CKiS w Siedlcach, Grupę Literacką Witraż z Siedlec i wiele zaprzyjaźnionych osób, jak pani Antonina Mąka. Nawiązaliśmy kontakt z zespołem wokalnym Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Uczestniczymy w takich wydarzeniach, jak obchody Dnia Niepodległości organizowane przez Muzeum Regionalne w Siedlcach, przeglądach twórczości osób niepełnosprawnych. Zapraszamy każdego, kto chce z nami współpracować. Otwieramy bramę, drzwi… Dziękuję za rozmowę. ML 32 EchoKatolickie w wolnej chwili numer 15(615)22-28 12-18 kwietnia 2007 numer 38 (1107) września 2016 r. Fot. pixabay.com KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO Ważne słowa Czy niewiedza może być duchową wartością? Czy mamy prawo do własnego życia? Dlaczego tak ważna jest samodyscyplina upokarzająca pychę? Siedem słów wypowiedzianych przez Maryję, zanim Chrystus rozpoczął publiczną działalność, i siedem słów Zbawiciela cierpiącego na krzyżu - to niezwykła korespondencja Syna i Matki, która jest ogromnym duchowym wsparciem współczesnego człowieka. Wybitny kaznodzieja, wielki kapłan, obecnie sługa Boży abp Fulton Sheen odnajduje w słowach Maryi i Jezusa proste odpowiedzi na trudne pytania, jakie świat każdego dnia stawia katolikom. Duchowny pokazuje, iż w obliczu takich zagrożeń, jak relatywizm, brak wiary w człowieczeństwo czy fascynacja złem, zawsze i niezmiennie Chrystus oraz współcierpiąca z Nim Matka są naszymi najważniejszymi punktami odniesienia. Zmarły w 1979 r. autor książki „Siedem słów Jezusa i Maryi”, amerykański duchowny katolicki, zasłynął programami telewizyjnymi, gdzie w fascynujący sposób przedstawiał milionom widzów zasady wiary katolickiej. Grzyby świetnie smakują z drobiem, jak i dodadzą smaku rybom. spod pokrywki SPAGHETTI Na grzyby Koniec lata i wczesna jesień to prawdziwy sezon na grzybobranie. Abp Fulton J. Sheen, Siedem słów Jezusa i Maryi, wydawnictwo Esprit, Kraków 2016. Cieszył się wielką sympatią Jana Pawła II, który nazwał go wiernym synem Kościoła. Obecnie trwa jego proces beatyfikacyjny. W 2012 r. papież Benedykt XVI zatwierdził dekret o heroiczności HAH cnót arcybiskupa. KONKURS Mamy dla Państwa trzy książki od wydawnictwa Esprit. By wziąć udział w konkursie, należy wypełnić poniższy kupon, wyciąć, a następnie wysłać go na adres naszej redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43a, 08110 Siedlce. Listę nagrodzonych zamieścimy w 40 nr. „Echa”. SIEDEM SŁÓW JEZUSA I MARYI Imię i nazwisko Są uniwersalnym dodatkiem - świetnie komponują się z drobiem, jak i dodadzą smaku rybom. Mogą też stanowić samodzielne danie. Oto kilka pomysłów na wykorzystanie w kuchni zdobyczy z grzybobrania: ZUPA KREM Składniki: 40 dag leśnych grzybów, 1 cebula, 2 marchewki, 1 pietruszka, kawałek selera, 2-3 ziemniaki, litr bulionu, pół pęczka natki pietruszki, pół szklanki śmietany, łyżka masła, majeranek, sól, pieprz. Przygotowanie: Grzyby oczyścić, pokroić w kostkę i podsmażyć na maśle razem z pokrojoną cebulą. Do garnka z bulionem dodać pokrojoną marchewkę, pietruszkę i selera. Gotować 10 min. Następnie dodać podsmażone grzyby i ziemniaki pokrojone w kostkę. Gotować jeszcze przez około 20 min. Zupę doprawić majerankiem, solą i pieprzem. Zmiksować do konsystencji kremu i dodać śmietanę. Wierzch można posypać posiekaną natką pietruszki. KOTLETY Składniki: 1 kg dowolnych świeżych grzybów, 1 jajko, 2 cebule, 2 czerstwe bułki, ¾ szklanki mleka, olej, tarta bułka, pieprz, sól. Przygotowanie: Grzyby umyć, pokroić, podlać odrobiną wody i dusić 15 min. Następnie osączyć i zemleć. Cebulę obrać, posiekać i podsmażyć na oleju. Do grzybów dodać jajo, namoczone w mleku i mocno odciśnięte bułki, pieprz, sól oraz cebulkę. Jeśli masa będzie zbyt rzadka, dosypać nieco tartej bułki. Wymieszać, uformować kotlety, obtoczyć w tartej bułce. Usmażyć na oleju na rumiano. Podawać z dowolną surówką. Składniki: 1 paczka makaronu spaghetti, 400 g grzybów leśnych, ½ kostki rosołowej, 2 cebule, ⅓ szklanki śmietany 12%, 1 czubata łyżka mąki, ⅓ pęczka pietruszki, 2 łyżki masła, 1 łyżka oleju, sól i pieprz. Przygotowanie: Grzyby oczyścić, pokroić na mniejsze kawałki, wrzucić na wrzątek i obgotować przez 10 min. Na patelni rozgrzać masło. Dodać pokrojoną w kostkę cebulę i podsmażyć, aż się zeszkli, a następnie odsączone grzyby i wszystko razem smażyć przez 3 min. W międzyczasie ½ kostki rosołowej rozpuścić w niepełnej szklance gorącej wody. Połowę porcji dolać do grzybów. Dusić, mieszając co pewien czas, a gdy płyn wyparuje, dolewać kolejną porcję. W sumie duszenie powinno zająć ok. 20-30 min. Gdy grzyby będą miękkie, doprawić je solą i pieprzem. Dodać posiekaną pietruszkę. W szklance rozrobić śmietanę z mąką i łyżką sosu z grzybów. Wlewać na patelnię, mieszać i dusić 5 min. W garnku ugotować makaron. Gdy będzie gotowy, wyłożyć go ona talerze, polewać sosem grzybowym i posypać natką pietruszki. twoja uroda Adres twoja uroda Nie czerwień się Wystarczy zmiana temperatury lub pikantna potrawa, aby na twojej twarzy pojawiło się zaczerwienienie? To znak, że możesz mieć problem z pękającymi naczynkami. Laboratoria Dermatologiczne Avène oferują innowacyjną linię dermokosmetyków Antirougeurs opartych o nowej generacji wyciąg z ruszczyka, który jeszcze szybciej i skuteczniej zmniejsza uciążliwe zaczerwienienia skóry. Antirougeurs jour krem nawilżający do skóry suchej i bardzo suchej zapobiega i redukuje zaczerwienienia oraz jednocześnie nawilża cerę. Wyciąg z ruszczyka - wzbogacony w saponiny - ułatwia mikrokrążenie skórne, zwęża naczynia krwionośne. Zawarty w kremie siarczan dekstranu zmniejsza opuchliznę, a woda termalna Avène minimalizuje uczucie podrażnienia i gorąca. Kosmetyk posiada także filtr SPF 20, który chroni przed promieniowaniem UVB i UVA, odpowiedzialnym za uwrażliwienie naczynek krwionośnych skóry. Opalenizna na dłużej Opalanie się jest sztuką, a zachowanie pięknej, brązowej cery na dłużej również wymaga starań. Pomocny może okazać się balsam brązujący. Proponowany przez firmę Eveline zawiera kawę i marulę. Stopniowo nadaje skórze delikatną, złocistą opaleniznę oraz gwarantuje dogłębne nawilżenie i odżywienie. Nie pozostawia smug i uczucia lepkości, nie brudzi ubrań. Bogaty w witaminę C olejek marula powstrzymuje procesy starzenia i pomaga utrzymać równomierny koloryt skóry. Głęboko odżywia i rewitalizuje skórę oraz nadaje jej wyjątkową miękkość. Masło kakaowe jest bogate w witaminy i minerały, dzięki czemu dogłębnie odżywia skórę. Ma właściwości nawilżające i uelastyczniające, wykazuje skuteczność w walce z rozstępami. Działa antyoksydacyjnie, dzięki czemu zapobiega procesom starzenia się skóry. KONKURS Mamy dla Państwa pięć zestawów kosmetyków od firmy Eveline, w skład których wchodzą: lekki krem na dzień cera mieszana i tłusta, matujacy płyn-micelarny, ujędrniający olejek do antycellulitowego masażu ciała, brązujący balsam do ciała, zabieg kawowy do stóp. By wziąć udział w konkursie, należy wypełnić poniższy kupon, wyciąć, a następnie wysłać go na adres naszej redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43a, 08-110 Siedlce. Listę nagrodzonych zamieścimy w 40 nr. „Echa”. Kosmetyki Eveline Imię i nazwisko Adres eCHo DZIeCI www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Rozmaitości 33 EkSPErYMENTY W DoMU Czary mary, nie wycieka! PotrZebuJesZ: 1 szklanki wody kawałka papieru, tektury lub mocnej, przezroczystej folii cZy wiesZ, że Ciśnienie powietrza na Ziemi jest tak silne, że dwie położone na sobie metalowe półkule, z których wypompowano powietrze, naciskają jedna na drugą z taką siłą, iż nie może ich rozdzielić 16 koni. Pokazał to w 1654 r. niemiecki fizyk i inżynier otto von Guericke za pomocą swoich słynnych „półkul magdeburskich”. Jako pierwszy człowiek wytworzył on sztuczną próżnię, czyli przestrzeń pozbawioną powietrza, która istnieje w kosmosie. Zrób to: Napełnij szklankę po brzegi wodą. co by się stało, gdyby teraz została odwrócona do góry dnem? Oczywiście - woda wypłynęłaby, ponieważ poleciałaby w dół. teraz połóż na szklance mały kawałek papieru, folii lub tektury - w taki sposób, by zakryty był cały górny otwór szklanki i by nie dostawało się do niej powietrze. Możesz lekko przycisnąć papier lub folię na brzegach szklanki, żeby upewnić się, że dobrze przylega. teraz odwróć naczynie do góry dnem, cały czas mocno trzymając jej przykrycie. gdy już szklanka będzie odwrócona, puść jej przykrycie, ale wyJaŚnienie na wszelki wypadek zrób to nad miską lub umywalką. co się dzieje? Nic! Woda pozostaje w szklance! Papierowa lub foliowa pokrywa nie odpada i utrzymuje wodę w szklance. Jednak: uwaga! Papier lub tektura nasiąkają wodą i mogą po pewnym czasie odpaść. Dłużej na pewno utrzyma się folia. Woda jak magnes W szklance działa niewidoczna siła, która przyciska nakrycie do szklanki, czyli ciśnienie powietrza. Ponieważ atmosfera ziemska sięga do wysokości 10 tys. km, znajdujące się w niej powietrze z ogromnym ciężarem naciska na powierzchnię Ziemi. W związku z tym ma tak dużo siły, że utrzymuje wodę w szklance. co ciekawe, żadna słomka do napojów nie powinna być dłuższa niż 10 m. Jeśli spróbowałbyś pić za pomocą dłuższej słomki ze szklanki stojącej pod tobą niżej niż 10 m, nie udałoby ci się to, nawet gdybyś był w stanie mocno wciągać napój. Woda da się wessać do góry tylko na wysokość 10 m, gdyż w przeciwnym razie nacisk spowodowany słupem wody stałby się większy niż ciśnienie powietrza. RUSZ GŁOWĄ PotrZebuJesZ: 1 szklanki 1 kawałka tektury kilku monet groszowych wody Zrób to: Szklankę napełnij po brzegi wodą. Połóż na niej kawałek tektury tak, aby szklanka była całkowicie przykryta. Z jednej strony tektura powinna wystawać. Na tej wystającej części połóż kilka monet obok siebie. co się dzieje? Nic. Zanim coś się stanie, musiałbyś położyć na tekturze bardzo dużo monet, a nawet ułożyć je w stos. Jednak w pewnym momencie tektura odpadnie. Stanie się tak, gdy monety staną się zbyt ciężkie. Moment, kiedy to nastąpi, zależy od wielkości szklanki, rozmiaru i kształtu tektury oraz miejsca, w którym były kładzione monety. Adhezja występuje także w przyrodzie, np. odpowiada za przyleganie kropel deszczu lub rosy do różnych powierzchni. wyJaŚnienie tektura tak mocno „przykleja” się do wody, że konieczna jest znaczna przeciwwaga, aby ją oderwać. Ma to dwie przyczyny. Z jednej strony między wodą a tekturą działa tzw. adhezja, która dba o to, by przylegały do siebie różne materiały, np. ciecz i ciało stałe. Siła adhezji zależy od rozmiaru powierzchni, na jakiej stykają się przedmioty. W naszym przypadku zależy więc od otworu szklanki i powierzchni tektury (szorstka czy gładka). takie zjawisko można zaobserwować wszędzie. Bez adhezji kreda nie przylega do tablicy szkolnej, a krople deszczu do szyb. adhezja występuje m.in. przy klejeniu i malowaniu, stosowaniu kartek i taśm przylepnych. Zjawisko to wykorzystywane jest przez niektóre zwierzęta do poruszania się po gładkich, pionowych powierzchniach lub liściach. do poczytania Czytaj sobie! Początki nauki czytania mogą być bardzo przyjemne. W serii „Czytam sobie” pojawiły się nowe tytuły. Zofia Stanecka, W kraju Polan. O dawnej Polsce, Edukacyjny Egmont, Warszawa 2016. Anna Czerwińska-Rydel, Planety pana Mikołaja. O wielkim astronomie, Edukacyjny Egmont, Warszawa 2016. Wojciech Widłak, O smoku spod Wawelu, Edukacyjny Egmont, Warszawa 2016. Mieszkańcy Krakowa są przerażeni. W jamie pod Wawelem zamieszkał straszliwy smok. Ma ogromny apetyt i zjada dosłownie wszystko, co napotka na swojej drodze. czy znajdzie się śmiałek, który zdoła go pokonać? Dowiesz się, sięgając po książkę „O smoku spod Wawelu. Legenda o smoku wawelskim”. a wyobrażaliście sobie kiedyś, jak wyglądałoby wasze życie, gdybyście urodzili się dawno temu? Dzięki książce „W kraju Polan. O dawnej Polsce” przeniesiecie się do średniowiecza, do czasów panowania księcia Mieszka. Witajcie w kraju Polan! Z kolei książka „Planety pana Mikołaja. O wielkim astronomie” przeniesie was do czasów, kiedy Mikołaj Kopernik był małym chłopcem i lubił patrzeć w niebo pełne gwiazd. Nie bał się zadawać pytań, gdy coś go zainteresowało lub budziło jego wątpliwości. to między innymi dzięki temu, już jako znany astronom, dokonał odkryć, które rozsławiły jego imię w całym świecie. 1. o Czerwonym Kapturku lub Siedmiu Krasnoludkach. 2. Płynie w naszych żyłach. 3. Spada z drzewa w kłującej łupinie. 4. Spadają z drzew, są w różnych kolorach. 5. Pada z nieba. 6. We wrześniu słabiej grzeje. Krzyżówkę tę ułożył marcel Jagło z Białej podlaskiej. Nagrodę za inwencję (jedną z recenzowanych na naszej stronie książek) wyślemy pocztą. Wasza krzyżówka też może zostać wydrukowana na tej stronie. Wystarczy, że przyślecie ją do nas. Nie zapomnijcie podać swojego adresu. Wypełnione kupony (wyłącznie na kartach pocztowych) prosimy przesyłać na adres: „echo Katolickie”, ul. Bp. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce. Do wygrania zestaw nowych gier z serii „Akademia Umysłu Junior LATo” firmy format. To specjalnie opracowany zestaw gier rozwijających pamięć, wspomagających koncentrację oraz pobudzających wyobraźnię. Teraz wspomagają również naukę języka angielskiego! Rozwiązanie krzyżówki z 36 nr. eCHA: Do SZKoŁy Z JeZUSeM Nagrodę otrzymuje ola paśnik z przychodów. Serdecznie gratulujemy, nagrodę prześlemy pocztą. krZyżówka 38 HASŁo IMIĘ I NAZWISKo ADReS WIeK 34 INfoRMACJe - oGŁoSZeNIA EchoKatolickie rEGIoN Międzynarodowa akcja Uderzyli w przestępców W ostatnich dniach polscy policjanci, funkcjonariusze straży granicznej, żandarmerii wojskowej, inspekcji transportu drogowego oraz służby celnej uczestniczyli w międzynarodowej akcji skierowanej przeciwko transgranicznej przestępczości związanej z handlem pojazdami i częściami pojazdów pochodzącymi z kradzieży. W operacji caRS wzięli udział przedstawiciele organów ścigania z 27 państw europejskich. Funkcjonariuszom rozbili dziuplę z kradzionymi maszynami rolniczymi w powiecie łukowskim oraz znaleźli kradzioną lawetę w terespolu. Garaże pełne sprzętu Przed kilkoma dniami policjanci z Białej Podlaskiej, łukowa i Stoczka łukowskiego wspólnie z funkcjonariuszami straży granicznej oraz służby celnej postanowili przeszukać należącą do 60-letniego mężczyzny posesję w gminie Wola Mysłowska. Z posiadanych przez nich informacji wynikało, że mogą się tam znajdować skradzione na terenie Europy auta. Przypuszczenia okazały się trafne. W zaadaptowanych na garaże pomieszczeniach znaleziono 13 ciągników rolniczych (m.in. marki Johne Deere, Ursus, Zetor), dwa ładowacze teleskopowe, prasę rolującą oraz motocykl yamaha. Pojazdy nosiły ślady ingerencji w ich oznaczenia identyfikacyjne. Ponadto mundurowi natrafili na kilkanaście kompletów numeratorów różnych czcionek i rozmiarów, które mogły służyć popodrabiania numerów. Kilka ze znalezionych na posesji maszyn funkcjonariusze już sprawdzili w europejskiej bazie danych. Okazało się, że zostały skradzione na terytorium Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski. Właściciel posesji oraz jego 30-letni syn zostali zatrzymani. W przypadku starszego z mężczyzn na poczet grożącej mu kary zabezpieczono 20 tys. zł. Z kolei w trakcie prowadzenia akcji na terenie parkingów zlokalizowanych w pobliżu przejścia granicznego w terespolu znaleziono pochodzącą prawdopodobnie z kradzieży lawetę marki Saris. Pojazd miał m.in. ślady po mechanicznym usunięciu numeru VIN oraz tabliczki znamionowej. Nie zgadzały się też dane dotyczące daty produkcji. Szacunkowa wartość zatrzymanych podczas akcji pojazdów przekracza 630 tys. zł. Wszystkie zostaną poddane szczegółowym badaniom mechanoskopijnym, które ostatecznie wyjaśnią, czy były przedmiotem przestępstwa. Szacują W całym kraju biorący udział w akacji funkcjonariusze zabezpieczyli kilkanaście aut, motocykle, maszyny budowlane oraz setki części samochodowych. Zatrzymano kilkanaście osób. to wstępne szacunki, bowiem wiele spraw ma charakter rozwojowy. Obecnie trwa szacowanie wartości odzyskanego mienia. Po wykonaniu niezbędnych czynności odzyskane pojazdy i przedmioty powrócą do prawowitych właściMLS cieli. ogłosZenia drobne usługi Hurtownia artykułów dziecięcych madaR: wózki, łóżeczka, foteliki, akcesoria zabawki, sala zabaw. Ujrzanów 282c, tel. 25-644-37-71, www.madar.siedlce.pl. zapraszamy. zdun: budowa i remonty piecy oraz kuchni kaflowych, wykonam także prace budowlane, woj. lubelskie. Tel. 509-966-904. drewno kominkowe i opałowe, obrzynki tartaczne, węgiel, ekogroszek, brykiet, pellet dębowy, żwir, piasek, ziemia, żużel, cement 1-12 ton. Konkurencyjne ceny, transport. Tel. 604-652-819, www. weglobyt.pl. Roboty drogowe (kostka brukowa), sanitarne. sprzedaż i montaż ogrodzeń betonowych, kręgów i rur betonowych. Firma drogowo -inżynieryjna doRFa sp.J. Wola suchożebrska, ul. Łąkowa 1, tel. 602-613-623, 602-613 -632. nieruchomoŚci sprzedam dom parterowy w Łukowie z budynkiem gospodarczym, działka 640 m². Tel. 503-897-697. mieszkanie dwupokojowe, parter, nad zalewem, ul. Wodniaków, Siedlce. Tel. 505-874-176. działka w miejscowości Karcze. Tel. 605-245-906. piękna działka mieszkaniowo-usługowa atrakcyjnie usytuowana. Tel. 602-843-307. mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł. Tel. 519-862-477. sprzedam stodola drewniana 19/7 w bardzo dobrym stanie, cena 5 tys. zł. Tel. 504548-458. książeczka mieszkaniowa od 1983 r. z pełnym wkładem. Tel. 667-852-597. dwie drabiny wolnostojące do malo- wania oraz bańki, beczki 200 l, 100 l, na benzynę i wodę. Tel. 516-931-739. Fotel biurowy dziecięcy, na 7-9 lat, różowo-fioletowy, 50 zł. Tel. 604-075-955. dwa regały pokojowen - 250 i 450 zł, kuchenkę gazową - 50 zł, szafki łazienkowe, piec gazowy Junkers 850 zł. Tel. 514-699-910. Ładny komplet mebli antycznych: owalny stół+ 6 krzeseł, komoda, witryna, ciemny brąz, 7,2 tys. zł. Tel. 609-181-486. Rowery tanio z ramą i bez, dwa nowe fotele 130 zł/szt. i jeden fotel używany. Tel. 791-476-369. zgrabiarka gwiaździsta kołowa. Tel. 728-989-909. rolnictwo kopaczka do ziemniaków. Jabłoń, tel. 726-817-597. pszczoły, tel. 502-039-435. ziarno orkiszu ostro do siewu. Tel. 660-368-085. skup zboże, groch, bobik, łubin, rzepak, soja, min. 20 t, zapewniam transport. Tel. 504-082-106. nieruchomoŚci wynaJmę lokal 588 m² lub część I p., w tym pomieszczenia 75 m², 25 m² i 25 m², Siedlce, ul. Brzeska 91. Tanio wynajmę. Tel. 600-452-492 lub 698-997-247. samodzielne mieszkanie: pokój, kuchnia, łazienka. Siedlce, tel. 604-063-644. stancja umeblowana, po remoncie, 64 m², I p., 800 zł +opłaty. Siedlce, tel. 600-128-801. różne poszukuję pokoju u dobrych ludzi w zamian za pracę. Tel. 511-538-430. oddam w dobre ręce dwa kotki: czarno-biały i rudo-biały. Tel. 536-905-692. przyjmę ławę, dwa fotele, wersalkę oraz paczkę żywnościową dla dzieci. Tel. 721-730-607. oddam potrzebującym dużą ilość ubranek używanych po bliźniakach rozmiar 74-86, mogę dowieźć w okolicach Siedlec. Tel. 607-897-125. kawaler 31 lat bez nałogów, uczciwy, pracowity, miły i spokojny. Pozna dziewczyną, która poważnie myśli o życiu. Woj. mazowieckie, tel. 736-275-118. praca przyjmę emeryta na dozorcę posesji w zamian za mieszkanie. Pruszyn Pieńki, tel. 734-103-666. organista poszukuje pracy na dojazd w niedzielę i święta. Tel. 509-839-178 lub 25-640-53-07. Firma foldruk zatrudni programistę PHP. Wymagana znajomość: PHP, MySQL, HTML5, CSS3, jQuery. oferty + CV e-mailem: [email protected] Firma foldruk zatrudni grafika komputerowego. Wymagania: b. dobra znajomość programów ADoBe Photoshop, CorelDRAW. oferty + CV e-mailem: [email protected]. przedsiębiorstwo prywatne Zbigniew Sobolewski, Siedlce, ul. Brzeska 102A, zatrudni informatyka. Tel. 604-562-782. m0toryzacja seat leon, 1,4 B, 2003 r., 132 tys. km, czarna perła, ważne badania techniczne. Tel. 692-942-838. skoda fabia, 1.6D, 2012 r., sedan, full opcja, 20 tys. zł. Tel. 519-862-477. Ford focus C-Max, 1,6 TDCI, 2004 r., 167 tys. km, srebrny, hak, klimatyzacja. Tel. 692-942-838. audi 80, 1,9 TDI, 1994 r., srebrny, sedan, 240 tys. km, cena 5,4 tys. zł. Tel. 518-503-714. Fiat punto2, 2001 r., stan idealny, bez wkładu finansowego, 6 tys. zł. Tel. 504545-8458. Reklama numer 15(615)22-28 12-18 kwietnia 2007 numer 38 (1107) września 2016 r. oferty pracy pup siedlce mechanik samochodowy - wykształcenie zasadnicze zawodowe kierunkowe, staż pracy mile widziany (naprawy samochodów do 3,5 tony). Kontakt: tel. 501-496-881. monter mebli - wykształcenie podstawowe, wymagane doświadczenie zawodowe na wymienionym stanowisku. Kontakt: tel. 601-299-398. kierowca ciągnika siodłowego wykształcenie zasadnicze zawodowe, staż pracy mile widziany, prawo jazdy kat. C+e, kurs na przewóz rzeczy (możliwość przyuczenia do zawodu), transport międzynarodowy. Kontakt: tel. 603-767-011. kierowca kurier - wykształcenie średnie, prawo jazdy kat. B, zaświadczenie o niekaralności, mile widziany staż pracy. Kontakt: CV należy przesłać na adres e-mail: [email protected]. magazynier zaopatrzeniowiec wykształcenie zasadnicze zawodowe, mile widziane mechaniczne, prawo jazdy kat. B, komunikatywność, dyspozycyjność. Kontakt: CV należy przesłać na adres e-mail: praca@opoltrans. com.pl. operator maszyn linii produkcyjnej - wykształcenie zasadnicze zawodowe - mile widziane techniczne, wymagane doświadczenie w pracy na maszynach produkcyjnych, gotowość do pracy w systemie zmianowym, mile widziane osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności. Kontakt: CV należy przesłać na adres e-mail: rekrutacja. [email protected]. kucharz - wykształcenie min. zasadnicze zawodowe gastronomiczne, min. 3 lata stażu pracy. Kontakt: tel. 600-251606. przedstawiciel/ handlowiec wykształcenie średnie zawodowe techniczne, prawo jazdy kat. B, dyspozycyjność, umiejętność negocjacji, komunikatywność, mile widziana znajomość branży narzędziowej. monter konstrukcji stalowych wykształcenie podstawowe, mile widziane prawo jazy kat. B (montaż hal namiotowych). Kontakt: tel. 513-377490. kierowca pracownik magazynowy - wykształcenie zasadnicze zawodowe, prawo jazdy kat. C+e, obsługa wózka widłowego. Kontakt: osobisty: CUKRoHURT Spółka z o.o., Siedlce, ul. Karowa 22. PuP łosice operator rębaka - mile widziany staż pracy na ww. stanowisku, uprawnienia HDS, umowa o pracę na czas nieokreślony, ostromęczyn. Główny księgowy - wykształcenie średnie lub wyższe ekonomiczne, staż pracy min. 5 lat, posiadanie certyfikatu księgowego albo świadectwa kwalifikacyjnego uprawniającego do usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych, znajomość ustawy o finansach publicznych, Ustawy prawo zamówień publicznych oraz rozporządzeń do tych ustaw, znajomość ustawy o rachunkowości, o transporcie drogowym, znajomość programów komputerowych związanych z księgowością, kadrami, płacami, umowa o pracę na czas określony z możliwością przedłużenia na stałe, Łosice. mechanik samochodów ciężarowych - wykształcenie zawodowe lub średnie, staż pracy/ doświadczenie zawodowe mile widziane, umowa o pracę na okres próbny, Stare Łepki. pracownik fizyczny - bez wymagań, umowa zlecenie, Chotycze. mechanik samochodowy - wykształcenie i doświadczenie niewymagane, umowa na okres próbny, Łosice. operator koparko-ładowarki uprawnienia na operatora koparko-ładowarki kl. III, umowa na okres próbny, Łosice. Robotnik placowy - pożądane uprawnienia na wózek widłowy (praca również dla osób z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności), umowa o pracę na czas określony, Zakrze. zbieracz pieczarek - brak wymagań, umowa o pracę na okres próbny, Zienie. zbieracz pieczarek - brak wymagań, umowa zlecenie, Szańków. specjalista ds. utrzymania ruchu - wykształcenie min. średnie zawodowe - mechaniczne, elektryczne/ elektroniczne, uprawnienia operatora wózków widłowych, uprawnienia SeP do 1 kV, umowa o pracę na okres próbny, Zakrze. kasjer - sprzedawca - książeczka do celów sanitarno - epidemiologicznych (możliwość uzupełnienia), umowa zlecenie, Sarnami. Tynkarz - wykształcenie zasadnicze zawodowe budowlane, podstawowa znajomość j. angielskiego w mowie i piśmie, umiejętność nakładania warstw tynkarskich, tynków suchych (np. płyty gipsowe), umiejętność obsługi maszyn tynkarskich, staż pracy 2 lata, umowa o pracę na czas określony, (teren kraju). elektromechanik pojazdów samochodowych - wykształcenie średnie lub zawodowe techniczne, umowa o pracę na czas określony, Łosice. RozWiĄzania konkURsóW W 36 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs, w którym do wygrania było sześć duetów kremów do twarzy 40+ z linii Bielenda Algi Morskie. W drodze losowania szczęśliwymi zwyciężczyniami zostały: aneta Jędruchniewicz, kąkolewnica elżbieta Więcak, Łuków Regina maria potocka, makarówka agnieszka kowal, kock Helena Żuk, Łosice Jadwiga Tukendorf, Garwolin Gratulujemy! Nagrody wyślemy pocztą. BETONIARNIA www.echokatolickie.pl www.echokatolickie.pl Domowy obiad z Łukowskiej Spiżarni ReKLAMA Rozmaitości 35 Wyborne kotleciki w wyśmienitym sosie z warzywami - przepyszna propozycja na tradycyjny domowy obiad od Zakładów Mięsnych Łuków. Jeśli masz ochotę na wyborny obiad, a brakuje ci czasu na jego przygotowanie, wypróbuj Kotleciki z mięsa wieprzowego lub wołowego w sosie z warzywami z nawiązującej do tradycji serii łukowska Spiżarnia. to idealny pomysł na tradycyjny domowy obiad dla całej rodziny! Kotleciki z mięsa wołowego w sosie z warzywami oraz Kotleciki z mięsa wieprzowego w sosie z warzywami to produkty, w skład których wchodzą wyłącznie naturalne składniki. Oba wyroby charakteryzują się wysoką zawartością mięsa (96%), nie zawierają konserwantów i E-dodatków, a także glutaminianu sodu, polifosforanów ani sztucznych barwników. Wybornym mięsnym kotlecikom towarzyszy wyśmienity sos pomidorowy z dodatkiem smacznych warzyw i aromatycznych przypraw, który idealnie uzupełnia delikatny smak mięsa. k o n k U R s kotleciki w pomidorowej osłonie doskonale smakują z makaronem, ziemniakami, kluskami śląskimi czy różnego rodzaju kaszami… a jaki jest państwa pomysł na szybki, pyszny, ale i zdrowy obiad? najciekawsze - wykorzystujące pomidory - pomysły nagrodzimy! zakłady mięsne Łuków ufundowały bowiem trzy zestawy wybornych kotlecików! By wziąć udział w konkursie, należy wypełnić i wysłać poniższy kupon na adres: echo katolickie, ul. Bp. i. Świrskiego 43a, 08-110 siedlce. na zgłoszenia czekamy do 3 października. nazwiska nagrodzonych zamieścimy w 40 nr. ek. GOTUJĘ Z ŁUKOWSKĄ SPIŻARNIĄ IMIę I NaZWISKO aDRES tEL. MóJ POMySł NA SZyBKI OBIAD (Z WyKORZySTANIEM POMIDORóW): 36 EchoKatolickie numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r. t y g o d n i k r e g i o n a l n y Wydawca: Siedlecka Oficyna Wydawnicza „Podlasie” sp. z o.o.; nr indeksu: 367478 Prezes: ks. Piotr Wojdat Wiceprezes: Monika Grudzińska „Echo Katolickie” Adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce, tel.: 25-644-48-00, kom. 694 466 922 www.echokatolickie.pl email: [email protected] Redaktor Naczelna: Monika Grudzińska ([email protected]) Zastępca: Agnieszka Warecka ([email protected]) Asystent kościelny: ks. dr hab. Andrzej Adamski Redaktorzy prowadzący: Jolanta Krasnowska-Dyńka ([email protected]) Monika Lipińska ([email protected]) Kinga Ochnio ([email protected]) Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk, Andrzej Materski (red. sportowa) Stali współpracownicy: ks. Henryk Drozd, Janusz Eleryk, Waldemar Jaroń, Tomasz Kępka, Małgorzata Kołodziejczyk, Tadeusz Nieścioruk, ks. Paweł Siedlanowski, ks. Jacek Świątek, Anna Wolańska Korekta: Anna Kublik Skład: Leszek Sawicki Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664-427-272, email: [email protected], iwonazduniak@ echokatolickie.pl) Księgowość: Beata Kusińska ([email protected]) numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000 (BGŻ BNP Paribas) Administracja: Marta Kaleucha (ogł[email protected]) Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich zamieszczenia. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów. Druk: ZPR Media SA, ul. Dęblińska 6, 04-187 Warszawa Prenumerata realizowana przez RUCH S.A. Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00 - 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A. Informacje pod numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie internetowej www.dp.kolporter.com.pl