Pobierz - Echo Katolickie

Transkrypt

Pobierz - Echo Katolickie
2
EchoKatolickie
ReGIoN
agnieszka
wawryniuk
ReDAKToR
D
Misje to ocean
zieło pomocy „ad gentes” pomaga polskim misjonarzom już od dziesięciu lat. to jednostka kościelna
funkcjonująca przy Komisji Episkopatu Polski. Zajmuje się przede wszystkim zbieraniem ofiar, które są
przeznaczane na realizację projektów edukacyjnych,
medycznych, charytatywnych i tzw. ogólnych. Dziesięciolecie istnienia „ad gentes” to przede wszystkim okazja do dziękczynienia
Bogu i ludziom. Pamiętam urywki relacji z rozesłania misjonarzy na
placówki. Wszyscy dostawali duże misyjne krzyże. Przyjmowali je
z wielką radością i pokorą. Do dziś mam w pamięci ich wyciągnięte ręce i błyszczące, szczęśliwe oczy. trudno nie powiedzieć „Dzięki Bogu!” i nie cieszyć się, że ciągle znajdują się tacy Boży szaleńcy.
Sam misjonarz, mimo najszczerszych chęci i rąk zdolnych do pracy,
niewiele może. Placówki misyjne są oceanem potrzeb. Brakuje prawie wszystkiego. Kościoły i kaplice czekają na remont (albo w ogóle
ich nie ma), głodni na kawałek chleba, uczniowie na książki i przybory
do pisania, chorzy na podstawowe lekarstwa. Misjonarze muszą mieć
odpowiednie pojazdy, by dotrzeć do swoich podopiecznych. Wyliczać
można jeszcze długo… te potrzeby powinny być czytelnym sygnałem
dla nas wszystkich. tu przydaje się każdy grosz. Na pewno nie będzie
on zmarnowany. te pieniądze zaprocentują bardzo mocno. Pomóc
można np. poprzez wysłanie smsa o treści MISJE na nr 72032. Jego
koszt to tylko 2,46 zł. Modlitwa też nie zaszkodzi…
90
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
tyle lat minęło od powstania
ochotniczej Straży Pożarnej
w Jabłoniu
GMINa raDZYŃ PoDLaSkI
Jubileusz szkoły i wsi
Jan Paweł II
czuwa nad szkołą
Uroczystości jubileuszowe z okazji 100-lecia szkoły podstawowej w Białce,
połączone z odsłonięciem i poświęceniem pomnika patrona placówki
św. Jana Pawła II, odbyły się 15 września.
krótko
nowy kierownik
siedlCe. 15 września wicewojewoda mazowiecki sylwester dąbrowski
wręczył nominację markowi Renikowi - nowemu kierownikowi delegatury mazowieckiego urzędu wojewódzkiego w siedlcach. Na stanowisku
M. Renik zastąpił Mariusza orzełowskiego, który postanowił zamienić pracę
w urzędzie na szefowanie Bialskiemu Centrum Kultury im. Bogusława Kaczyńskiego. Nowy dyrektor siedleckiej delegatury urzędu marszałkowskiego ma
51 lat. od wielu lat jest związany z samorządem. ostatnio jako radny powiatu
węgrowskiego pełnił funkcję przewodniczącego komisji bezpieczeństwa
i porządku publicznego oraz komisji budżetu i finansów. od 1992 r. jest
nauczycielem historii, wiedzy o społeczeństwie oraz geografii w Zespole Szkół
Ponadgimnazjalnych w Sadownem. W latach 1998-2006 był radnym gminy
Sadowne. M. Renik jest absolwentem historii oraz geografii na Uniwersytecie
Warszawskim. Do zadań kierownika delegatury należy m.in. weryfikowanie
i opracowywanie informacji na potrzeby wojewody, koordynacja i nadzór
działań podległej mu instytucji, współpraca z jednostkami samorządu terytorialnego, organizacjami pozarządowymi, kościołami, związkami wyznaniowyMLS
mi oraz miejscowymi jednostkami zespolonej administracji rządowej.
- Postać Ojca Świętego będzie
wszystkim wam przypominała,
na jakiej nauce chcecie budować
swoje życie - mówił w homilii bp
Piotr Sawczuk. Święto szkoły, która 30 kwietnia 2015 r. otrzymała
imię Papieża Polaka, wpisuje się
w przypadające w tym roku 600lecie istnienia wsi Białka.
Uroczystość zgromadziła przedstawicieli władz samorządowych
województwa, regionu, miasta
i gminy, parlamentarzystów, władz
oświatowych, a przede wszystkim
dzieci i młodzież miejscowej szkoły, którym towarzyszyli rodzice.
Obecne były poczty sztandarowe
zaprzyjaźnionych szkół, a także
tych skupionych w diecezjalnej
radzie szkół noszących imię Jana
Pawła II.
Postawa, która
wypływa z wiary
Spotkanie rozpoczęła Eucharystia
sprawowana przez bp. P Sawczuka,
któremu w koncelebrze towarzy-
Reklama
PROMOCJA!
miejsce postojowe
GRATIS!
do wybranych lokali
w Siedlcach
www.echokatolickie.pl
Przeszło 70 lat temu w lesie Kotwica swoje życie oddało ponad 2,5 tys.
ludzkich istnień. W jednym grobie spoczęli rozstrzelani przez
hitlerowskich żołdaków Polacy, Żydzi, Romowie i jeńcy radzieccy.
Region
3
redaktor prowadzący:
monika lipińska
[email protected]
Od 100 lat
szyli licznie księża z dekanatu radzyńskiego, na czele z dziekanem
ks. prał. Romanem Wiszniewskim. W homilii sufragan siedlecki wspominał o długiej i chwalebnej historii miejscowości, w której
ważną rolę odegrała szkoła założona w 1916 r. - W tym czasie
trwała I wojna światowa, w Polsce powoli budziła się nadzieja
na wolność, niemal powszechnie
zakładano polskie szkoły, także
w Białce - wyliczał. - Mieszkańcy
bardzo pragnęli szkoły, bo szkoła
wyznacza status całej miejscowości, niesie wiedzę, wychowuje,
przygotowuje młodzież do życia
pokolenia, wspomaga rodziny podkreślał kaznodzieja.
Przypomniał, że rok temu placówka otrzymała imię św. Jana
Pawła II, a obecnie stanął przed
nią pomnik patrona. - Piękna,
biała postać Ojca Świętego będzie wam przypominała, do jakiej miary chcecie dorastać, na
jakiej nauce budować swoje życie.
Św. Jan Paweł II to najważniejszy
Polak w dziejach narodu, który
obchodzi w tym roku 1050-lecie
chrztu i państwowości. Niech
młodzi widzą w nim świętego
Papież z pomnika
Twórcą pomnika św. Jana Pawła II, który stanął przy szkole w Białce,
jest Jan Gamracy, rzeźbiarz z Podkarpacia. Choć sztukę sakralną
uprawia od 30 lat, po raz pierwszy wykonał pomnik Ojca Świętego. Przedstawienie Jana Pawła II zaczerpnąłem, mając na uwadze obecny
Rok Miłosierdzia - tłumaczy swoją wizję artystyczną. - Postać papieża
wzorowana jest na sylwetce Chrystusa Miłosiernego. Jan Paweł II stoi
w sutannie, bez ornatu, prawą rękę ma wzniesioną do błogosławieństwa, lewą zaś wskazuje na znajdujący się na piersi krzyż - opisuje.
Naturalnej wielkości postać papieża została wykonana ze szlachetnych materiałów; m. in. greckiego i polskiego białego marmuru. Podświetlony pomnik Jana Pawła II podziwiać można wieczorem i nocą.
Reklama
\[XUS^MRUM
P^aWRXQd[
^QWXMYMcUQXW[R[^YM`[cM
SMPéQ`e^QWXMY[cQ
człowieka, który szczere wierzył
Bogu, a z wiary wypływało jego
odniesienie do ludzi - mówił bp.
Sawczuk.
o budowie pomnika - podkreślał
W. Mazurek, dziękując jednocześnie dyrektorowi szkoły D. Jurkowi
za współpracę i zaangażowanie.
Właściwa droga
- oświata
Po Mszy św. bp P. Sawczuk oraz
wójt gminy Radzyń Podlaski Wiesław Mazurek, w asyście dyrektora
szkoły Dariusza Jurka, odsłonili
pomnik św. Jana Pawła II, po czym
sufragan siedlecki dokonał jego
poświęcenia. - Nasza gmina stawia
na oświatę - mówił wójt. - Oświata
to nie tylko budynek, boisko czy
wyposażenie, lecz właściwa droga, którą powinien iść każdy z nas.
Dzięki naszemu patronowi, św. Janowi Pawłowi II, możemy taki kierunek obrać. Od 30 kwietnia 2015 r.
ta szkoła nosi jego imię. Podczas
uroczystości nadania imienia pomyślałem sobie, że dobrze byłoby,
gdybyśmy mieli w gminie pomnik
Papieża Polaka. Na pierwszą rocznicę nadania szkole imienia nie
udało się go zbudować. Na wielki
jubileusz 1050-lecia chrztu Polski, 600-lecia wsi Białka, 100-lecia
szkoły podstawowej oraz Rok
Miłosierdzia podjąłem decyzję
To, co najważniejsze
Z kolei wicekurator Eugeniusz
Pelak z lubelskiego kuratorium
oświaty przypominał zebranym, że
nasi pradziadowie i dziadowie wiedzieli, co jest najważniejsze, a mianowicie przyszłość narodu, czyli
dzieci. - Nie zaczynali od budowy
dróg, domów, zaczynali od edukacji. I wielka im chwała za to, że
w tym czasie zdecydowali się wybrać to, co najważniejsze - zwracał
uwagę, dodając, iż doczekaliśmy
takich czasów, że możemy mieć
takiego wspaniałego patrona, który jest wzorem do naśladowania.
Życzył dzieciom i młodzieży realizacji przesłania Jana Pawła II skierowanego do młodych, w którym
apelował, by byli nadzieją świata
i Kościoła. Wśród wielu życzeń
znalazły się i te od członków Diecezjalnej Rodziny Szkół Jana Pawła, które na ręce dyrektora szkoły
w Białce przekazała Eulalia Mikołajuk, dyrektor Zespołu Szkół im.
Jana Pawła II w Ulanie-Majoracie.
9 listopada 1916 r. odbyło się
w Białce zebranie, na którym
mieszkańcy wsi uchwalili założenie szkoły elementarnej. Miało do
niej uczęszczać 55 uczniów prowadzonych przez jedną nauczycielkę Helenę Kozłowską. Dzieci
były w różnym wieku, 33 z nich
umiało już czytać, gdyż uczyły się
wcześnie w ochronce pałacowej.
Mieszkańcy wsi wyremontowali i odpowiednio wyposażyli
budynek, w którym miały uczyć
się dzieci. Sami zobowiązali się
ponieść koszty utrzymania nauczyciela.
Przez 100 lat istnienia szkoła
zmieniała wielokrotnie miejsce.
Na początku były to izby wynajmowane u gospodarzy, od 1945
do 1950 r. mieściła się w pałacyku
w Białce, a od 1951 r. w obecnym
budynku, który był wielokrotnie
rozbudowywany i unowocześniany. Przez wiele lat posiadała filie
w Głównem, Jaskach, Płudach
i Siedlanowie.
Ale szkoła to nie tylko budynek. To
uczniowie, nauczyciele, rodzice,
a także cała społeczność lokalna.
Przez 100 lat zmieniała się wieś
i zmieniała się szkoła. Liczba
uczniów stale wzrastała, przybywało nauczycieli, polepszały
się warunki nauki i wyniki. Ale
były też ciężkie czasy. W okresie
międzywojennym dużo dzieci nie
mogło chodzić do szkoły, choćby
z powodu braku obuwia zimowego lub konieczności pomocy
w pracach polowych. Kiedy wybuchła II wojna światowa, Niemcy
wkroczyli do Białki i zajęli budynek
szkoły na mieszkania. Przenoszono ją trzykrotnie, aż w końcu
zamknięto. Zaraz po wypędzeniu
Niemców, 1 września 1944 r. dzieci
znowu rozpoczęły naukę w szkole.
I chociaż w jednej izbie uczyło się
74 uczniów na dwie zmiany pod
kierunkiem jednego nauczyciela,
to szkoła pracuje nieprzerwanie aż
MK
do dziś.
Zło dobrem zwyciężą
Dopełnieniem tego dnia była
część artystyczna przygotowana
przez uczniów szkoły podstawowej i gimnazjum. W poetyckich
tekstach, przeplatanych wypowiedziami Jana Pawła II, pieśniami
i religijnymi piosenkami młodzi
przedstawili życie patrona szkoły,
począwszy od dzieciństwa i młodości, po wybór na Stolicę Piotrową i lata pontyfikatu.
Uroczystość zakończył hymn
szkoły, w którym wybrzmiały
znamienne słowa: „Nie damy się
zwyciężyć złu, zło dobrem zwyciężymy. Jesteśmy nadzieją świata,
idziemy miłości śladem”.
Małgorzata Kołodziejczyk
Reklama
4
EchoKatolickie
region
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
SIEDLCE Uroczystości rocznicowe
77 lat temu
fot. J. Cabaj
17 września 1939 r. cios ze wschodu zadał
walczącej z nazistami Polsce liczne rany. Co roku
wspominamy pamięć o tych, którzy poświęcili swe
życie, walcząc z sowiecką napaścią.
Wiśniew Dożynki
Podziękowali za plony
Rolnicy gminy Wiśniew dziękowali za tegoroczne
plony podczas dożynek, które odbyły się
w niedzielę, 18 września, w Radomyśli.
w tym roku otrzymali: Adam Jastrzębski z Borków-Kosiorków,
Ryszard Jastrzębski z Łupin,
Andrzej Okniński ze Starych
Oknin, Leszek Okniński z Radomyśli, Marek Okniński z Plut
i Bożena Jastrzębska z OkninPodzdrój. Tegoroczny konkurs
wieńców dożynkowych wygrało
Koło Gospodyń Wiejskich z Helenowa, drugie miejsce zajęła
wspólna propozycja KGW Mościbrody Kolonia i Borki-Kosiorki, a trzecie - KGW Mroczki. Na
wyróżnienia zasłużyły wieńce,
które przygotowali mieszkańcy
miejscowości: Radomyśl, Nowe
Okniny, Daćbogi i Pluty, Januszówka, Stare Okniny, Śmiary,
Wiśniew, Zabłocie i Łupiny.
JAG
MIĘTNE Krótko
Gm. Adamów. 1 i 2 października na terenie gminy odbędą się główne uroczystości związane 77 rocznicą ostatniej bitwy kampanii
1939 r., którą w dniach od 2 do 5 października pod Kockiem, Serokomlą i Wolą Gułowską stoczyła Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” gen. Franciszka Kleeberga. Wydarzenia rozpoczną III Manewry
Kawalerii, których gospodarzem będzie Wola Gułowska. W sobotę,
1 października, o 19.00, w Kalinowym Dole odbędzie się tradycyjny apel
przy pomniku ostatnich żołnierzy poległych w kampanii 1939 r. Główne
uroczystości zaplanowane zostały na niedzielę, 2 października,. Rozpocznie je, o 10.30, Msza św. w sanktuarium Matki Bożej Patronki Żołnierzy
Września w Woli Gułowskiej. Po nabożeństwie przy kwaterze kleeberczyków na cmentarzu w Turzystwie w asyście wojska i orkiestry wojskowej
odbędzie się apel poległych. O 13.30 uroczystości przeniosą się na błonia
przyklasztorne, gdzie zostanie wręczony sztandar Batalionowi Dowodzenia 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Jednostka w zeszłym roku
przyjęła barwy 3 Pułku Strzelców Konnych im. hetmana Czarnieckiego,
który swój bój kończył pod Kalinowym Dołem. Fundatorem sztandaru
jest społeczeństwo gminy Adamów. O 14.30 rozpocznie się rewia kawaleMLS
rii ochotniczej. W niedzielę, 11 września, setne urodziny świętowała mieszkanka Dęblina,
Pani Kazimiera Wiraszka. Jubilatka, urodzona w 1916 r., podczas I wojny
światowej, cieszy się dobrą kondycją i jasnością umysłu. Uroczysta Msza św.
w jej intencji została odprawiona w kościele pw. Piusa V w Dęblinie. Udział
w uroczystości obok Pani Kazimiery wzięła jej rodzina, przyjaciele i znajomi.
Okolicznościowe życzenia stulatce złożyli burmistrz Dęblina Beata Siedlecka,
przewodniczący rady miasta Waldemar Chochowski oraz kierownik USC
Małgorzata Zamojska. Do życzeń dalszych lat w zdrowiu przyłącza się
MLS
również redakcja „Echa”. Rocznicowe uroczystości
W Lisich Jamach, zwanych garwolińskimi Palmirami, gdzie w latach 1942
-1944 niemieccy żołnierze rozstrzelali ponad 2,5 tys. osób różnej narodowości,
uroczyście obchodzono Dzień Pamięci Ofiar Totalitaryzmu Niemieckiego.
fot. www.deblin.pl
200 lat
Imprezy towarzyszące
W ramach obchodów od 1 września
mieszkańcy miasta mogą oglądać wystawę „Wojna Obronna 1939 - Między
Dwoma Wrogami”, która prezentowana jest na placu przed MOK przy
ul. Sienkiewicza 63. Ekspozycję autorstwa Mirosławy Łątkowskiej i Adama
Borowskiego zorganizowała Fundacja
Gazety Podlaskiej im. prof. Tadeusza
Kłopotowskiego. Z kolei 20 września
miał miejsce okolicznościowy koncert Dominiki Świątek i Leszka Czajkowskiego, a dr Mariusz Zajączkowski z IPN w Lublinie wygłosił wykład
na temat agresji sowieckiej.
JAG
Przywrócić pamięć
W rocznicę bitwy
migawka
Taka jest prawda
Tradycyjnie już, by uczcić pamięć
poległych, pod pomnikiem V i VI
Brygady Wileńskiej AK zapalono
znicze i złożono wiązanki. Głos
zabrał włodarz Siedlec. - Nazwijmy
to po imieniu: bandyci i złodzieje
umówili się, że napadną na nasz
kraj - zaznaczył prezydent Wojciech
Kudelski. - Dzisiaj, w rocznicę tej
haniebnej napaści, nadal używają
fałszywej argumentacji, że bronili ludności rosyjskiej. To wierutne
kłamstwo, bo jakaż ludność rosyjska tu mieszkała? Bandyci i złodzieje wywieźli z Siedlec 3,5 tys. wagonów dóbr, ówczesnego burmistrza
Siedlec i biskupa. Nie spotykamy się
W uroczystościach, które miały miejsce w piątek, 16 września,
wzięły udział władze miasta,
przedstawiciele środowisk kombatanckich, politycznych, wojskowych, paramilitarnych, placówek
edukacyjnych oraz mieszkańcy.
Rozpoczęła je Msza św. w kościele garnizonowym w intencji
obrońców ojczyzny poległych na
wschodnich terenach II Rzeczpospolitej. W homilii ks. płk Andrzej
Dziwulski przypomniał gehennę
wywożonych na Syberię Polaków.
Po Eucharystii zebrani przemaszerowali na skwer Wileński, gdzie
odbyła się dalsza część uroczystości.
Spotkanie, które miało miejsce
15 września, było pierwszym od
23 lat. Przeszło 70 lat temu w lesie
Kotwica swoje życie oddało ponad
2,5 tys. ludzkich istnień. W jednym
grobie spoczęli rozstrzelani przez
hitlerowskich żołdaków Polacy,
Żydzi, Romowie i jeńcy radzieccy.
W ich intencji odprawiona została
Msza św., której przewodniczył proboszcz miętneńskiej parafii ks. Jerzy
Janowski w asyście wikariusza parafii Przemienienia Pańskiego w Garwolinie ks. Wojciecha Sobieszka.
Modlitwę odmówił również rabin
pomocniczy Gminy Wyznaniowej
Żydowskiej Yehoshua Ellis. Oprawę
zapewniła wojskowa orkiestra dęta.
Odczytano też Apel Poległych.
Największa
zbrodnia w rejonie
W liście do organizatorów premier Beata Szydło napisała, że chyli
czoła przed ofiarą pomordowanych.
„Jednoczymy się we wspólnocie pamięci i dojrzałej odpowiedzialności
za to, by dramat wojny już nigdy nie
powrócił. Oddajemy dziś hołd ofiarom niemieckich zbrodni w powiecie garwolińskim, ale też wszystkim
ofiarom II wojny światowej. Pochylamy się nad ich losem, docieramy
do prawdy historycznej, bo naszą powinnością wobec świata jest przypominanie tych tragicznych wydarzeń
i przechowywanie ich w zbiorowej
pamięci” - podkreśliła. Z kolei wicemarszałek Senatu RP Maria Koc
napisała, że „spotykając się tu dziś,
spełniamy nasz obowiązek obywa-
Fot. waj
Uroczystej Eucharystii przewodniczyli proboszcz miejscowej
parafii ks. Mieczysław Pociejuk
i kapelan szpitalny ks. Tomasz
Wakuła, który w homilii podziękował rolnikom za ich pracę.
Po Mszy św. barwny korowód
przeszedł na boisko przy zespole
oświatowym. W części oficjalnej
dożynek wójt gminy Wiśniew
Krzysztof Kryszczuk odebrał od
starostów: Katarzyny Radomyskiej z Zabłocia i sołtysa Radomyśli Krzysztofa Jastrzębskiego
tradycyjny bochen chleba, wypieczony z tegorocznych zbóż,
który wspólnie podzielili między
uczestników uroczystości.
Niedzielne święto było również okazją do wręczenia medali
Zasłużony dla rolnictwa, które
tu, by zaśpiewać tylko piosenkę, ale
aby oddać hołd poległym i pomordowanym - podsumował.
O przyczynach i konsekwencjach
porozumienia niemiecko-sowieckiego opowiedział historyk Witold
Bobryk. - Współpraca niemieckoradziecka skierowana przeciwko
państwu polskiemu nie rozpoczęła
się od podpisania paktu RibbentropMołotow, tylko od traktatu w Rapallo zawartego w 1922 r. - przypomniał.
- Wprawdzie po dojściu Hitlera do
władzy doszło do zerwania współpracy, ale bez dostępu w latach
20 do radzieckich poligonów nie byłoby sukcesów niemieckich zagonów
pancernych w latach II wojny światowej. Marsz Niemców ku wojnie
nie rozpoczął się z dojściem Hitlera
do władzy. Oba państwa od początku dążyły do obalenia ładu powersalskiego. Ładu, którego istotnym
elementem było istnienie Polski.
Dążeniem obu sąsiadów było zniszczenie nie tylko państwa polskiego,
ale substancji narodowej. W tym
kontekście dopiero zrozumieć można politykę terroru i eksterminacji,
którą prowadzili zarówno Niemcy,
jak i Rosjanie - zauważył.
telski, ale przede wszystkim ludzki.
To nasza tożsamość narodowa, pamięć pozwala tym ludziom żyć pomimo tak okrutnej śmierci”. Z kolei
poseł Grzegorz Woźniak dodał, że
garwolińskie Palmiry to szczególne
miejsce pamięci narodowej nie tylko
dla Garwolina. - Praktycznie każdy
powiat na Mazowszu ma swoje Lisie
Jamy, czyli miejsca, w których niemieccy oprawcy mordowali tysiące
ludzi - zauważył.
Zachowali się jak trzeba
Zamordowanego w Lisich Jamach Władysława Jóźwickiego
ps. Sęp wspominał jego wnuk. Mój stryjeczny dziadek miał wówczas 25 lat i ani przez chwilę nie
zastanawiał się, czy warto to młode
życie zaryzykować w walce o słuszną sprawę - zauważył. - Myślę, że
jako przedstawiciel pokolenia,
które zostało w pełni wychowane
w wolnej Polsce, mógłby - gdyby
żył - powiedzieć to, co w ostatnim
liście do swojej babci napisała Danuta Siedzikówna: oni wszyscy zachowali się jak trzeba - powiedział.
Marek Mikulski reprezentujący
dwa garwolińskie stowarzyszenia
zajmujące się m.in. historią Lisich
Jam zauważył, że po drugiej stronie ulicy też były grzebane ofiary. Dotarliśmy do relacji, w której opisano, jak Niemcy prowadzili grupę
Żydów od Garwolina w stronę Lisich Jam w celu zamordowania ich.
Żydowska matka z dziećmi próbowała uciekać, ale Niemcy dopadli ją
po drugiej stronie lasu. Tam nadal
stoją dwa brzozowe krzyże, o które od ponad 70 lat dbają okoliczni
mieszkańcy - podkreślił.
Na zakończenie uroczystości
złożono wiązanki kwiatów, zaś
uczniowie z zespołu szkół w Michałówce przedstawili okolicznościowy montaż słowno- muzyczny.
Waldemar Jaroń
Region
www.echokatolickie.pl
rYkI
Weekend w arboretum
Czar ozdobnych traw
Pokazy, wykłady i spacer po arboretum to niektóre
z atrakcji przygotowanych dla zwiedzających.
Centrum Ogrodnicze „Daglezja na Zielonej”
zorganizowało dzień otwarty.
Zwiedzający z uwagą słuchali opowieści o roślinach.
głównym bohaterem pokazów
były miskanty, czyli ozdobne trawy, które są coraz bardziej popularne w przydomowych ogrodach.
Koniec lata i jesień to czas, gdy ich
ozdobne kwiatostany prezentują się
w sposób szczególnie okazały. Dobra pogoda i ciekawy temat przyciągnęły dziesiątki zwiedzających.
Giganty wśród traw
tegoroczna wystawa odbyła
się już po raz kolejny. Nie przez
przypadek motywem przewodnim spotkania stały się trawy.
„Daglezja” ma w swojej kolekcji
pokaźną liczbę tych roślin. W celu
zapoznania zwiedzających z róż-
norodnością odmian miskantów
został zorganizowany spacer po
arboretum. Przewodnikiem grupy
liczącej kilkadziesiąt osób był artur Maj, właściciel. Oprowadzając
gości po zakątkach ogrodu, opowiedział o wszystkich rodzajach
traw, jakie posiada w swojej kolekcji. Zaciekawieni słuchacze często
zadawali pytania i fotografowali
rośliny. Największe zainteresowanie wzbudził miskant chiński,
odmiana „Memory”. - Jest to gatunek trawy, który niedawno wprowadziliśmy na polski rynek. Prezentując go na wystawie „Zieleń
to życie” w Warszawie, otrzymaliśmy za niego złoty medal - mówił
o niedawnym sukcesie a. Maj.
Ogólną wiedzę na temat traw
ozdobnych uczestnicy pokazów
mogli poszerzyć podczas wykładu. Dzięki pokazom multimedialnym był on nie tylko pouczający,
ale i ciekawy.
Zainspirowani naturą
Urozmaiceniu weekendowych
pokazów służyły imprezy towarzyszące. O swojej pasji artystycznej
opowiedziała Jadwiga Kuchnio ze
Starej Dąbi. Lokalna artystka od
25 lat wykonuje kwiaty i ozdoby
z traw czy kukurydzy. W ciągu
tego czasu wzięła udział w wielu
wystawach, goszcząc m.in. w Lublinie, Kazimierzu Dolnym, Kielcach i Bydgoszczy. Efekty jej prac
były niejednokrotnie doceniane
nagrodami. tym razem pani Jadwiga nie tylko zaprezentowała
swoje rękodzieło, ale też pokazała
sposób jego wytwarzania. Pod jej
czujnym okiem i zgodnie z poradami osoby zainteresowane uczyły
się sztuki wyklejania kwiatów. Wykonane przez siebie ozdoby uczestnicy chętnie zabierali do domu.
Inną, równie ciekawą atrakcją
była możliwość obejrzenia wystawy malarstwa Marty Słomianowskiej z Zamościa. artystka,
inspirując się folklorem, stworzyła
barwne obrazy przedstawiające
kobiety na tle motywów ludowych
bądź roślinnych. Na zakończenie
dwudniowej imprezy zapanowała
atmosfera typowo rozrywkowa.
Dla zwiedzających z koncertem
wystąpił zespół „Pelagia” z LeopoltOMaSZ KęPKa
dowa.
5
nagrodzeni
lUBlin. 9 września w Centrum spotkania kultur wręczono statuetki laureatom premierowej edycji konkursu „nagroda Trzeciego
sektora”. Laureatem przyznawanej za działalność w sektorze pozarządowym nagrody została gmina Adamów, zdobywając pierwsze miejsce
w kategorii: „Nagroda dla Samorządu wspierającego działania trzeciego sektora Województwa Lubelskiego 2015”. W imieniu samorządu,
podczas uroczystej gali odbywającej się w ramach Lubelskiego forum
Inicjatyw Pozarządowych 2016, statuetkę odebrał wójt gminy Sławomir Skwarek. organizatorami konkursu byli Rada Działalności Pożytku
Publicznego Województwa Lubelskiego, Centrum Spotkania Kultur
MLS
w Lublinie oraz marszałek województwa.
smaczna marka
ReGion. W niedzielę, 18 września, w europejskim Centrum kształcenia i Wychowania oHp w Roskoszy odbył się V Festiwal sękaczy.
Prezentowali się podczas niego wytwórcy tego przysmaku z rożnych
zakątków powiatu. A mają co pokazywać, bo ten region kojarzony jest
właśnie z sękaczami. Podczas festiwalu były pokazy wypieku sękacza,
prezentacja barwnych stoisk oraz degustacja. Rozstrzygnięto także konkurs na najpiękniejszy i najsmaczniejszy sękacz oraz wyłoniono najlepsze zespoły biesiadne. Najlepsza w robieniu skękaczy okazała się Anna
Korzeniewska z Zańkowa. Za nią uplasowała się Mirosława Brodacka
ze Studzianki oraz Janina i Henryk Żukowie z Klonownicy Dużej. Nie
zabrakło występów artystycznych, w tym konkursu piosenki biesiadnej,
w którym wzięło udział 16 zespołów. Najlepiej oceniono Dobrynianki
z Dobrynia Dużego oraz Podlasianki z Rokitna i zespół Śpiewam, bo
JAG
lubię z Łomaz.
dziękowali za plony
ReGion. Gospodarzem tegorocznych dożynek miasta i gminy pilawa było sołectwo lipówki. Podczas Mszy św. dziękczynnej poświęcono chleb i przygotowane przez mieszkańców okazałe wieńce. eucharystię celebrowali: proboszcz parafii w Trąbkach ks. kan. Jan Grochowski,
proboszcz parafii w Pilawie ks. kan. Andrzej Banasiuk oraz proboszcz
parafii Gocław ks. Kazimierz Momont. Tradycyjny ceremoniał dożynkowy rozpoczęło symboliczne przekazanie chleba przez starostów
dożynek (Krystynę i Grzegorza Zadrożnych z Lipówek) burmistrzowi
miasta i gminy Pilawa Albinie Łubian oraz wiceprzewodniczącemu rady
miejskiej Grzegorzowi Zakrzewskiemu. W okolicznościowych przemówieniach włodarze miasta i gminy oraz zaproszeni goście dziękowali
Bogu za tegoroczne urodzaje, a rolnikom za trud pracy włożony w ich
zebranie i przetworzenie. W części artystycznej na scenie wystąpiły zespoły ludowe i dziecięce. Część artystyczną dożynek zakończyła zabawa
MLS
taneczna.
Reklama
Gość specjalny:
Paweł Królak
www.TowarzystwoBiznesoweSiedleckie.pl
NAJWIĘKSZA SPOŁECZNOŚĆ PRZEDSIĘBIORCÓW
CENIĄCYCH WARTOŚCI KATOLICKIE
ZAPRASZA NA
SPOTKANIE OTWARTE
PRZEDSIĘBIORCÓW
HOTEL KAMIENICA W SIEDLCACH
30.09. GODZ. 7.00 PIĄTEK
ZGŁOSZENIA: TEL. 535-050-590
KOSZT ŚNIADANIA 30 ZŁ
6
EchoKatolickie
region
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
list do redakcji
Dziękczynienie w Mordach
Wielu gości dożynek
podkreślało, że na tak
dobrze przygotowanej
imprezie dawno nie
byli.
Górki W
niedzielny poranek, 11 września, zabrzmiał w Mordach
dźwięk saksofonu przyzywający grzybiarzy. Tak rozpoczęło się świętowanie pod hasłem „Dary Pól i Lasów”.
W południe mieszkańcy sołectw wnieśli do świątyni pw. św. Michała Archanioła misternie wykonane wieńce dożynkowe oraz kosze
plonów. Eucharystię sprawował proboszcz parafii ks. Karol Klewek,
który wyraził wdzięczność Panu Bogu za tegoroczne plony i docenił
trud rolniczej pracy.
Po Mszy św. dostojny orszak udał się na plac przy Miejsko-Gminnym
Ośrodku Kultury. Prowadzili go ułani ze Stowarzyszenia Kawaleryjskiego im. I Pułku Strzelców Konnych Sekcji Siedlce. Za nimi jechały
dorożki powożone przez Józefa Czapczaka i Barbarę Bialas-Kosecką,
a zasiedli w nich: burmistrz Jan Ługowski z małżonką, starostowie
dożynek Urszula Kołtuniak i Marcel Skolimowski, sekretarz stanu
w ministerstwie cyfryzacji Marek Zagórski, przewodnicząca rady
miejskiej Ewa Jarocka oraz radni powiatu siedleckiego Jolanta Franczuk i Marek Gorzała. O rytmiczny krok zadbała Orkiestra Dęta OSP
w Mordach, za którą podążały strojnie ubrane dzieci, panny w wianuszkach, reprezentacje sołectw z symbolami wdzięczności za plony
oraz licznie przybyli mieszkańcy i goście.
Obchodom tego niezwykłego dnia towarzyszyło wiele atrakcji. Po
oficjalnym otwarciu i życzeniach nastąpił obrzęd dzielenia się chlebem. Zebrani mieli okazję obejrzeć widowisko obrzędowe „Żniwa
u Józefów” w wykonaniu zespołu Podlasianki z Mordów, występy
zespołu Złote Kłosy z Wyczółek, Krzymoszowianek z Krzymosz,
widowisko „Chleb” zaprezentowane przez dzieci z Zespołu Szkół
w Radzikowie Wielkim, scenkę tematyczną przygotowaną przez
uczniów kl. II b Szkoły Podstawowej w Mordach oraz wysłuchać
referatu o chlebie dr hab. Beaty Walęciuk-Dejneki z Uniwersytetu
Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Recytacja twórczości
o tematyce żniwnej i leśnej lokalnej poetki Ireny Ostaszyk została
przygotowana przez młodzież miejscowego gimnazjum nr 1.
Festyn obfitował w konkursy o tematyce leśnej i żniwnej. Szczególnie wyczekiwany był ten na najpiękniejszy wieniec, w którym
zwyciężyło sołectwo Wyczółki. Kosz grzybów - mimo suszy w lesie
- uzbierał Szczepan Bomboń. Rozegrano również konkurencje
siłowania się na rękę, przycinania drewna, wbijania gwoździ na
czas i chodzenia na szczudłach. Uczestników obdarzono cennymi
nagrodami. Na hymn „Grzybobrania” wybrano tekst autorstwa
Teresy Jawiczuk z Mordów, a śpiewano go przy akompaniamencie
orkiestry dętej. Niespodzianką była projekcja filmu o grzybobraniu
z członkami grup nieformalnych i mieszkańcami w rolach głównych, nagranego przez Weronikę Surudo. Po przyśpiewkach kapeli
Wieśki i Cześki zabawę kontynuowano do późnych godzin wieczornych przy dźwiękach karaoke.
Dożynki gminno-parafialne połączone z „Grzybobraniem z kulturą” odbyły się z inicjatywy liderek grup nieformalnych: Krystyny Noszczak i Luizy Domańskiej, pod których okiem powstały
autorskie projekty. Otrzymały one dofinansowanie ze środków
Narodowego Centrum Kultury w ramach programu Dom Kultury
+ Inicjatywy Lokalne 2016.
Ewa Jarocka
Krótko
Pamięci poległych
Dęblin. 11 września po raz kolejny odbyły się uroczyste obchody
święta pułkowego 15 Pułku Piechoty „Wilków”. Tego dnia mieszkańcy
miasta, sympatycy, osoby związane z pułkiem oraz zaproszeni goście oddali
hołd żołnierzom, którzy 5 września 1920 r. stoczyli zwycięski bój w wojnie
polsko-bolszewickiej przeciw konnicy Siemiona Budionnego pod Stefankowicami. Główna część niedzielnych uroczystości odbywała się przy pomniku
15 Pułku Piechoty „Wilków”. Następnie uczestnicy obchodów oddali hołd
poległym żołnierzom, składając wiązanki oraz zapalając znicze przed obeliskiem pułku znajdującym się na cmentarzu wojennym „Balonna”, na cmentarzu parafialnym przy mogile żołnierzy pułku i mogile kapelana 15 Pułku
Piechoty „Wilków” - ks. Stanisława Hładuniaka. Obchody Święta Pułkowego
zwieńczyła uroczysta Msza św. w kościele pw. Św. Piusa V Papieża, koncelebrowana przez proboszcza parafii ks. Zbigniewa Daniluka. Po nabożeństwie
uczestnicy obchodów spotkali się na tradycyjnej grochówce. W tegorocznych obchodach udział wzięli kombatanci Światowego Związku Żołnierzy
AK oraz Środowiska Żołnierzy 15 Pułku Piechoty „Wilków”, władze samorządowe miasta i powiatu, przedstawiciele dęblińskich jednostek wojskowych,
szkół, zakładów pracy i stowarzyszeń, poczty sztandarowe oraz harcerze.
Swoim udziałem uroczystość wrześniową uświetniły także kompania honorowa 1 Batalionu Drogowo-Mostowego w Dęblinie i orkiestra wojskowa. MLS
VI dożynki parafialne połączone z festynem rodzinnym
Cieszmy się tym, co mamy
18 września w parafii pod wezwaniem św. Wojciecha już po raz szósty odbyły
się dożynki parafialne połączone z festynem rodzinnym. Uroczystości odbyły
się przy pięknej, słonecznej pogodzie, a tłumnie zgromadzona publiczność
korzystała z bogatego programu imprezy.
Uroczystość rozpoczęto Mszą św.
dziękczynną celebrowaną przez
proboszcza parafii ks. K. Uścińskiego, inicjatora obchodów, w czasie
której zostały poświęcone wieńce
dożynkowe uwite z tegorocznych
kłosów zbóż, kwiatów i ziół. Ksiądz
proboszcz podziękował rolnikom
za trud i poświęcenie w okresie
żniw. - Trzeba umieć cieszyć się
tym, co się posiada. A tradycyjne
polskie dożynki są świętem chleba i ludzi, którzy pracują, aby było
ziarno na mąkę, z której pieczemy
chleb. Dziś możemy dziękować
Bogu za chleb - mówił.
Po Eucharystii korowód wieńców przygotowanych przez przedstawicieli poszczególnych sołectw,
Włodawa prowadzony przez Podlasko-Kozieradzkie Bractwo Kurkowe,
przeszedł na parking przy kościele, gdzie odbyły się dalsze uroczystości dożynkowe. W tym roku
role starostów dożynek pełnili
Agnieszka i Łukasz Borysiukowie z Czeberak. Podczas dożynek
wystąpiły zespoły ludowe, a widowisko rozpoczęły Sąsiadeczki
z Kobylan. Następnie na scenie
prezentowali się: zespół ludowy
Zakrze Śpiewa oraz zespół Avant.
W konkursie na najładniejszy
wieniec dożynkowy komisja postanowiła przyznać równorzędne nagrody wszystkim twórcom.
Odbyły się konkursy kulinarne
oraz konkursy z udziałem pu-
bliczności. Atrakcje towarzyszące
to akrobacje motocyklowe, minizoo, hipoterapia i plac zabaw dla
najmłodszych.
Po zakończeniu występów zespoły gościły w siedzibie Stowarzyszenia Ludzi Aktywnych „Organistówka” w Górkach, gdzie
honory gospodarza pełnił jego
prezes Waldemar Bielak.
W miłej i rodzinnej atmosferze
bawiono się do 21.00. Dzień pełen wrażeń zakończono Apelem
Jasnogórskim. Dożynki parafialne były imprezą bezalkoholową.
Wielu gości dożynek podkreślało,
że na tak dobrze przygotowanej
imprezie dawno nie byli.
Tadeusz Nieścioruk
Uczniowie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego wyróżnieni
Wzrastanie w PCK
Uczniowie z koła PCK działającego w Specjalnym Ośrodku SzkolnoWychowawczym im. ks. Jana Twardowskiego zostali wytypowani przez
Polski Czerwony Krzyż do przeprowadzenia festynu wolontariatu w ramach
ogólnopolskiego projektu „Wzrastanie”.
Na organizację festynu, który odbędzie się pod koniec września,
przeznaczone zostaną pieniądze
(3,5 tys. zł), jakie w formie nagrody otrzymało włodawskie koło.
Celem projektu „Wzrastanie” jest zaangażowanie dzieci
i młodzieży w działalność wolontariacką w środowisku lokalnym. Z grupą 23 uczniów z SOS
-W współpracowali nauczyciele:
Marta Uźniak i Artur Mierzwa,
opiekunowie szkolnego koła PCK,
z pomocą Magdaleny Gryglickiej,
kierownik biura PCK we Włodawie. - Uczniowie stanowili silną,
kreatywną drużynę, która systematycznie pracowała cały rok
i osiągnęła wielki sukces - mówi
M. Uźniak. - Podjęli się wielu
działań, niosąc pomoc swoim rówieśnikom oraz seniorom, byli
uczestnikami wszystkich akcji
i zbiórek organizowanych przez
zarząd rejonowy PCK. Wykazali się empatią i bezinteresownie
nieśli pomoc innym. Wolontariat
jest dla dzieci i młodzieży istotną
szansą rozwoju osobistego, daje
możliwość nabywania kompetencji indywidualnych, społecznych
i zawodowych - zaznacza.
Aktywność uczniów była oceniana na portalu społecznościo-
Aktywność uczniów była oceniana na portalu społecznościowym PCK
www.wzrastaniepck.pl.
wym PCK www.wzrastaniepck.pl.
Każdy uczestnik programu miał
założony swój własny profil, na
którym zbierał punkty za wykonanie określonych zadań. Za swoją
aktywność najwięcej zdobyła ich
Patrycja Iwaniuk, druga była Mile-
na Litomska. Część członków koła
PCK promowała akcję oddawania
krwi; honorowym krwiodawcą
został Sylwester Mitrut, który oddał krew czterokrotnie, a podczas
spotkań opowiadał kolegom i koleżankom o idei krwiodawstwa. JS
Region
www.echokatolickie.pl
Jubileusz OSP
997
W służbie bliźnim
10 września jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Jabłoniu świętowała
jubileusz 90-lecia powstania.
Odznaczenia
Kolejnym ważnym punktem
uroczystości było uhonorowanie zasłużonych druhów OSP
w Jabłoniu. Złotym medalem Za
Zasługi dla Pożarnictwa zostali
odznaczeni: Arkadiusz Szwaj,
Sławomir Łobejko, Dariusz Iwanejko, Andrzej Deneka, Piotr
Romańczuk, Krzysztof Bilkiewicz. Srebrne medale otrzymali:
Marcin Matczuk, Andrzej Gomółka, Piotr Michalak, a brązowe: Sławomir Kusiuk, Sylwester
Druciarek, Adam Deneka, Radosław Najdyhor. Odznaczenia
Strażak Wzorowy wręczono:
Dariuszowi Łobejce, Łukaszowi
Kuniszykowi, Jarosławowi Adrianowi, Dariuszowi Syryjczykowi, Adamowi Januszko, Przemysławowi Najdyhorowi, Piotrowi
Cieślakowi, Przemysławowi Jaworskiemu, Łukaszowi Jaszczukowi, Grzegorzowi Łobejce, DaReklama
Fot. ug jabłoń
Spotkanie rozpoczęła Msza św.
w intencji strażaków i ich rodzin
sprawowana w kościele parafialnym w Jabłoniu pod przewodnictwem proboszcza ks. Roberta Mączki. Oprawę muzyczną
liturgii zapewniła orkiestra dęta
OSP Ostrów Lubelski. Po Eucharystii strażacy oraz zaproszeni
goście przy dźwiękach orkiestry
przeszli na plac przed strażnicą OSP, gdzie odbyły się główne
uroczystości jubileuszowe. Po
odegraniu przez orkiestrę hymnu narodowego i wciągnięciu
flagi państwowej na maszt prezes
OSP w Jabłoniu druh Mirosław
Kusiuk powitał licznie przybyłych gości. Następnie minutą
ciszy uczczono pamięć druhów,
którzy odeszli na wieczną wartę.
Historię jednostki i jej dotychczasowe zasługi przypomniał
druh Andrzej Gomółka.
Kronika
Skończył w rowie
Region. 14 września, tuż przed
północą, policjanci otrzymali
informację o poruszającym się
w okolicach miejscowości Jabłoń
ciągniku rolniczym z opuszczonym pługiem. Ze zgłoszenia
wynikało, iż traktorzysta znajduje się
najprawdopodobniej pod wpływem
alkoholu. Wysłani we wskazany
rejon funkcjonariusze znaleźli
opisywany ciągnik ze śpiącym za
kierownicą mężczyzną w jednym
z przydrożnych rowów. Jak się
okazało, mieszkaniec gminy Jabłoń
miał aż ponad 4 prom. alkoholu
w organizmie. Za swoje zachowanie
mężczyzna niebawem odpowie
przed sądem.
Wpadli
z narkotykami
Podczas niedzielnych uroczystości druhowie OSP Jabłoń zostali uhonorowani
okolicznościowymi medalami i odznaczeniami.
mianowi Matczukowi, Piotrowi
Wilczyńskiemu,
Krystianowi
Pawłowskiemu,
Tomaszowi
Czubaszkowi oraz Przemysławowi Lewickiemu. Odznaką za
wysługę lat w OSP uhonorowanych zostało kilkunastu druhów, w tym: Henryk Kaczan (za
70 lat służby), Bernard Kruszyński (50 lat), Stanisław Szwaj i Tadeusz Januszko (45 lat). Kolejnym
14 druhom wręczono statuetki
w uznaniu za długoletnią ofiarną
służbę dla społeczeństwa i ochrony przeciwpożarowej w ratowaniu mienia i życia ludzkiego.
Najmłodszy doceniony
Na zakończenie wyróżniono
postawę jednego z najmłodszych
druhów - Piotra Chlebka, który
otrzymał dyplom uznania za zaangażowanie i prace społeczne na
rzecz jednostki OSP.
Po okolicznościowych wystąpieniach zaproszonych gości,
w których padło wiele ciepłych
słów pod adresem strażaków,
prezes OSP w Jabłoniu M. Kusiuk
podziękował wszystkim druhom
za bezinteresowną służbę, zaś
przyjaciołom i sympatykom OSP
za życzliwość i wsparcie. Część
oficjalną zakończył meldunek
dowódcy uroczystości i krótki
występ orkiestry OSP z Ostrowa
Lubelskiego. Sobotnie spotkanie
zakończył uroczysty obiad oraz
biesiada strażacka.
MLS
Siedlce. 13 września, ok. 23.00,
na ul. Armii Krajowej policjanci
zauważyli podejrzanie zachowującego się mężczyznę. Dyskretna
obserwacja dała podstawę do
wylegitymowania go i sprawdzenia
zawartości jego plecaka. Jak się
okazało, 23-letni mieszkaniec Łosic
posiadał przy sobie marihuanę i amfetaminę. Z kolei tuż przed północą
policjanci z komisariatu w Skórcu
otrzymali informację o dziwnie
zachowujących się mężczyznach
w samochodzie zaparkowanym
w miejscowości Oleśnica. W trakcie kontroli jeden z zaskoczonych
pasażerów auta próbował ukryć,
a następnie wysypać posiadane
narkotyki, w tym amfetaminę i dopalacze. Dodatkowo okazało się, że
33-letni mieszkaniec Siedlec jest poszukiwany przez sąd w celu odbycia
kary pozbawienia wolności.
Kolejna tragedia
Pow. siedlecki. 13 września,
w godzinach wieczornych, na drodze pomiędzy miejscowościami
Paprotnia i Łozy 29-letni kierowca
audi A5 potrącił 40-letniego ro-
werzystę. Jak wynika z wstępnych
ustaleń policjantów, do zdarzenia
doszło na prostym odcinku drogi.
Kierowca audi, wykonując manewr
wyprzedzania innego samochodu, uderzył w jadący z przeciwka
nieoświetlony jednoślad. Mimo
natychmiast podjętej reanimacji
poszkodowany rowerzysta zmarł.
Szczegółowe okoliczności tragedii
wyjaśnia policja pod nadzorem
prokuratury.
Na nic zakazy
Region. W miniony weekend policjanci z Włodawy zatrzymali dwóch
mężczyzn, którzy poruszali się po
drogach mimo obowiązującego
ich zakazu kierowania pojazdami
mechanicznymi. W sobotę,
17 września, w Orchówku mundurowi zatrzymali do kontroli osobowe
audi. Siedzący za kierownicą pojazdu
23-latek z Włodawy miał ponad
promil alkoholu w organizmie. Po
sprawdzeniu jego danych w systemach informatycznych okazało się,
iż mężczyzna ma orzeczony zakaz
prowadzenia pojazdów. Z kolei w niedzielny poranek, 18 września, w ręce
funkcjonariuszy wpadł 48-letni motorowerzysta. Męzczyzna miał 0,3 prom.
alkoholu w organizmie i dożywotni
zakaz prowadzenia pojazdów.
Tirem do parku
Ryki. 15 września, ok. 23.00, na
ul. Warszawskiej (droga krajowa
K-17) 59-letni kierowca ciężarówki
na łuku drogi stracił panowanie
nad pojazdem, po czym wjechał
do parku miejskiego. W wyniku
uderzenia uszkodzeniu uległ m.in.
murek odgradzający chodnik od
parku. Siedzący za kierownicą
samochodu obywatel Ukrainy był
trzeźwy. Mimo że całe zdarzenie
wyglądało groźnie, mężczyzna na
szczęście nie odniósł obrażeń. Jak
wstępnie ustali policjanci, prawdopodobną przyczyną zdarzenia było
MLS
zasłabnięcie kierowcy.
Sprostowanie
W 37 nr. „Echa Katolickiego” błędnie podpisane zostało zdjęcie zamieszczone przy artykule Adama Jastrzębskiego „Pomysł na edukację” na str.
6. Na zdjęciu z sesji rady miejskiej znajduje się wiceprzewodnicząca rady
Ewa Zając, a nie radna Justyna Sowa - jak informuje podpis. Za pomyłkę
Redakcja
przepraszamy.
fot. Robert Mazurek
Powiat parczewski 7
migawka
Zorientowani licealiści
14 września w I Liceum Ogólnokształcącym w Radzyniu Podlaskim odbyła
się XIII Szkolna Impreza na Orientację. Była to jedna z kilku propozycji, jaką
szkoła przygotowała dla swoich uczniów w ramach Europejskiego Tygodnia
Sportu. Na starcie imprezy stawiło się 346 osób. - Impreza polegała na jak
najszybszym odnalezieniu sześciu miejsc w najbliższym otoczeniu szkoły,
określonych specjalnie przygotowaną mapą. Miejsca te zostały oznaczone
lampionami wyposażonymi w perforatory, za pomocą których uczestnik
potwierdzał tam swoją obecność - mówi pomysłodawca imprezy Robert
Mazurek. Organizatorem przedsięwzięcia było Szkolne Koło KrajoznawczoTurystyczne PTTK nr 21 przy I LO w Radzyniu Podlaskim, natomiast
funkcję sędziów pełniły Urszula Malmon i Dominika Gomółka. Rywalizacja
przebiegała fair play. Wszyscy uczniowie byli bardzo zdeterminowani
i walczyli o najwyższe lokaty. Ostatecznie w kategorii dziewcząt zwyciężyła
Weronika Matyka, wyprzedzając Ewelinę Dominik i Oliwię Chud. Natomiast
w gronie chłopców pierwsze miejsce zajął Jakub Siłuszyk, za którym
LA
uplasowali się Kacper Fijałek i Sebastian Kopiś.
8
EchoKatolickie
diecezja
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
RADZYŃ PODLASKI Obchody 1050 rocznicy
chrztu Polski
Fot. xmw
Jezus wzywa nas dzisiaj do dokonania jasnego wyboru między Nim a duchem świata, między logiką zepsucia ucisku
i zachłanności a logiką prawości, łagodności i dzielenia się z innymi. Niektórzy obchodzą się z korupcją jak z narkotykami:
myślą, że mogą jej używać i zaniechać, kiedy zechcą. I wkrótce zaczyna się brać napiwek z tej strony, łapówkę z drugiej…
po czym między jednym a drugim powoli traci się własną wolność. Korupcja też uzależnia i rodzi ubóstwo, wyzysk,
cierpienie.
Papież Franciszek podczas modlitwy „Anioł Pański”, Watykan, 18 września
Wzbogacić
wiedzę religijną
i historyczną
Od 2 do 9 października będą trwały w mieście
obchody związane z 1050 rocznicą chrztu Polski.
Zwieńczy je uroczysta Eucharystia sprawowana
przez wywodzącego się z Radzynia abp. Andrzeja
Dzięgę oraz bp. siedleckiego Kazimierza Gurdę.
W połowie maja z inicjatywy starosty radzyńskiego Lucjana Kotwicy został utworzony Społeczny
Komitet Obchodów 1050 Rocznicy Chrztu Polski w Radzyniu
Podlaskim. Zaproszenie do pracy
w komitecie przyjął burmistrz
Radzynia Jerzy Rębek, wójt gminy Wiesław Mazurek, dyrektorzy
szkół, Radzyński Ośrodek Kultury oraz duszpasterze.
Na spotkaniu organizacyjnym
ustalono, że główne obchody
potrwają tydzień, od 2 do 9 października, i zostaną poprowadzone w dwóch nurtach. Pierwszy z nich to historyczny, którego
elementami będą: rekonstrukcja
chrztu Polski w wykonaniu
grupy rekonstrukcyjnej, sesja
naukowa; konkursy dla dzieci
i młodzieży z wiedzy historycznej, konkurs recytatorski, wokalny, plastyczny oraz gra terenowa.
Religijnym nurtem będzie uroczyste odnowienie przyrzeczeń
chrzcielnych i osobisty wybór
Jezusa przy chrzcielnicy w najstarszym radzyńskim kościele.
Jubileusz 1050 rocznicy chrztu
migawka
wieńczyć będzie Eucharystia
sprawowana w sanktuarium pod
przewodnictwem
metropolity
szczecińsko-kamieńskiego abp.
Andrzeja Dzięgi i bp. siedleckiego Kazimierza Gurdy. Poprzedzi
ją wernisaż wystawy fotograficznej „Ksiądz abp Andrzej Dzięga
- radzynianin wśród radzynian”,
która zaprezentowana zostanie
w sanktuarium MBNP.
Społeczny Komitet Obchodów
1050 Rocznicy Chrztu Polski
natchnienie czerpał ze słów kardynała Stefana Wyszyńskiego:
„Jedno było źródło, z którego
wszyscy wzięliśmy. Jedno było
źródło na Kalwarii, które z woli
Chrystusa spłynęło w chrzcie na
wszystkie narody. Jedno też było
źródło przed tysiącem lat na polskiej ziemi, które się tak wspaniale rozszerzyło, iż użyźnia całą
ojczystą ziemię po dziś dzień”.
Organizatorzy wyrażają przekonanie, że świętowanie jubileuszu 1050-lecia chrztu Polski
wzbogaci naszą wiedzę historyczną, religijną i moralną wrażMaKo
liwość. Święto stygmatów
17 września w Zakonie Braci Mniejszych Kapucynów w Orchówku obchodzono
święto stygmatów św. Franciszka z Asyżu. W trakcie Mszy św. wieczornej
o. Wojciech Gwiazda, przeor klasztoru i proboszcz parafii pw. św. Jana
Jałmużnika, przypomniał wydarzenie z 1224 r., podczas którego św. Franciszek
z Asyżu otrzymał dar stygmatów. Najprawdopodobniej 14 września rano,
w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, kiedy na górze La Verna modlił
się i kontemplował mękę Chrystusa, otrzymał na swoim ciele ślady tej męki.
Stygmaty nosił na rękach, nogach i boku. Święto stygmatów św. Franciszka,
potwierdzone przez papieża Benedykta XI, zostało ustanowione na kapitule
generalnej franciszkanów w 1337 r. Od tego roku jest obchodzone 17 września
w całym zakonie franciszkańskim. - Każdy z nas nosi na swym ciele znaki męki
Chrystusa - mówił o. Gwiazda. - Naszymi stygmatami mogą być nasi najbliżsi,
rodzina, podwładny czy przełożony. Stygmatem może być choroba, cierpienie,
starszy wiek. Za stygmaty, jak św. Franciszek, możemy dziękować i przyjmować
JS
je z miłością, a dzięki nim uświęcać swoje życie - dodał proboszcz parafii. Na zakończenie Eucharystii nastąpiło przekazanie posługi par rejonowych Domowego Kościoła.
BIAŁA PODLASKA Powakacyjny dzień wspólnoty
Oaza szansą
Ruch Światło-Życie jest szansą dla każdej rodziny i dla każdego
w niej pokolenia - wskazywał bp Kazimierz Gurda.
W sobotę, 17 września, do Diecezjalnego Sanktuarium Bożego
Miłosierdzia przybyli liczni przedstawiciele wspólnot Ruchu Światło-Życie na powakacyjny dzień
wspólnoty. Zebrani oazowicze od dzieci, przez młodzież, na dorosłych kończąc - przyjechali, aby
podsumować czas wakacyjnych
rekolekcji oazowych oraz uroczyście rozpocząć nowy rok formacyjny pod hasłem: „Miłosierni
jak Ojciec”. Całość spotkania poprowadził diecezjalny moderator
ks. Marek Andrzejuk.
Doświadczenie Boga
Spotkanie zaczęło się o 10.00
od zawiązania wspólnoty poprzez
wspólny śpiew i modlitwę. Później
nastąpił czas dawania świadectw
przez uczestników wakacyjnych
oaz rekolekcyjnych. Dzielili się
oni swoimi doświadczeniami.
Pokazywali, jak Bóg zadziałał
w ich życiu poprzez Boże słowo,
sytuacje i spotykanych ludzi. Mówili o tym, że czas rekolekcji był
momentem odkrywania swego
życiowego powołania, ale był to
również czas wewnętrznej walki,
dążenia do ciągłego odkrywania
w sobie „nowego człowieka”. - Jesteśmy wezwani do tego, by swoim
życiem ukazywać nową kulturę
życia, jego nową jakość wypływającą z wiary - podkreślali uczestnicy. - Ważnym momentem było
przyjęcie do swego życia Jezusa
Chrystusa, jako Pana i Zbawiciela;
doświadczenie wspólnoty, zjednoczonej wokół Boga - wspominali
uczestnicy rekolekcji.
Otwartość serca
„Krucjata czynem Miłosierdzia”
- to temat katechezy o Krucjacie
Wyzwolenia Człowieka, którą wygłosił ks. Wojciech Ignasiak; na co
Jesteśmy wezwani
do tego, by
swoim życiem
ukazywać nową
kulturę życia,
jego nową jakość
wypływającą
z wiary.
dzień posługujący jako kierownik
Ośrodka Profilaktyczno-Wychowawczego im. ks. F. Blachnickiego
w Katowicach. Człowiek krucjaty
to człowiek, który ma otwarte serce i oczy. Potrzeba, abyśmy potrafili być darem dla tych, którzy nas
potrzebują. - Weryfikacją krucjaty nie jest to, czy ja dotrzymałem
abstynencji, ale czy mam otwarte
serce na ludzi, którzy potrzebują
mojej miłości - podkreślał ks. Wojciech. Tym, czym mam się dzielić
z człowiekiem, ma być realizm
zaczerpnięty z Ewangelii, wskazywał kapłan, ostrzegając przed
zagrożeniami ucieczki w świat
iluzji. - Jezus daje realną wizję,
gdzie w trud, boleść rodzinnego
domu, doświadczenie codzienności wchodzi Zmartwychwstały
ze swoją mocą – przekonywał
ks. W. Ignasiak.
Z nadzieją patrzeć
w przyszłość
Głównym punktem diecezjal-
nej pielgrzymki Ruchu ŚwiatłoŻycie była Eucharystia pod przewodnictwem biskupa siedleckiego
Kazimierza Gurdy, którą koncelebrowało ponad 20 kapłanów,
na co dzień posługujących wśród
wspólnot oazowych w parafiach.
- Zebranym na powakacyjnym
dniu wspólnoty bardzo zależy,
aby ziarno Bożego słowa, tak obficie zasiane w czasie wakacyjnych
rekolekcji, wydało jak najlepsze
owoce - nawiązywał do odczytanej Ewangelii biskup. - Potrzeba
naszej współpracy z Bogiem, aby
otrzymany dar wiary w naszym
życiu się rozwijał. Życie w stanie
łaski i trwanie przy prawdzie zawartej w Bożym słowie są gwarancją rozwoju wiary w życiu
człowieka - podkreślał bp K. Gurda w homilii. Każdy, kto otrzymał
dar wiary, musi najpierw tego
daru strzec i go duchowo rozwijać.
Musi mieć poczucie, że ta troska
pomoże także i innym. Wspólnoty Ruchu Światło-Życie dają realną szansę, aby Ci, którzy do nich
należą, wzajemnie umacniali się
w wierze i wzajemnie sobie pomagali w trudnościach. Stanowią one
w każdej wspólnocie parafialnej
umocnienie i pomoc dla tych, którzy z różnych przyczyn przeżywają trudności w wierze, oddalają się
od Boga. Msza św. była okazją do
dziękczynienia Bogu za wszystkie
wspólnoty oazowe w naszej diecezji.
Na zakończenie Eucharystii nastąpiło przekazanie posługi par
rejonowych Domowego Kościoła. Po Mszy św. przyszedł czas na
wspólną agapę, gdzie każdy mógł
się spotkać z osobami poznanymi na rekolekcjach, podzielić się
swoimi wrażeniami i w radosnej
atmosferze wspólnie spędzić czas.
ks. Marek Weresa
25
diecezja
www.echokatolickie.pl
Kościół
tyle razy odbyło się w Siedlcach Forum Nauczycieli, Rodziców
i Wychowawców. Tematem tegorocznych obrad była
profilaktyka zagrożeń wychowawczych, ze szczególnym
naciskiem na te, które wynikają z technologii cyfrowych.
DIECEZJA redaktor prowadzący:
ks. Andrzej adamski
VI Diecezjalna Pielgrzymka Mężczyzn do Pratulina
Dla umocnienia w wierze
W niedzielę, 2 października, do pratulińskiego sanktuarium przybędą mężczyźni,
by od bł. Męczenników Podlaskich uczyć się odwagi w wyznawaniu wiary.
Tegorocznemu pielgrzymowaniu towarzyszy hasło: „Miłosierni jak Ojciec”.
Cel, jaki przyświecał pielgrzymce
mężczyzn, od początku był jasno określony. W dobie kryzysu
ojcostwa i właściwie rozumianej
roli mężczyzny w społeczeństwie
- pielgrzymowanie do grobu bł.
Męczenników Podlaskich miało
przyczyniać się do umacniania
wiary, jak też pomóc w pełniejszym zrozumieniu zagrożeń
i szans ojcostwa we współczesnym
świecie.
kalendarz dIecezjalny
imieniny obchodzą:
27 września:
Ks. Wincenty Jagodziński - emeryt (Siedlce);
29 września:
Ks. prałat Michał Domański emeryt w parafii św. Mikołaja
w Międzyrzecu Podlaskim;
Ks. dr hab. Michał Szulik,
prof. UPH - przewodniczący
Diecezjalnej Komisji ds. Muzyki
Kościelnej, pracownik naukowy
UPH w Siedlcach;
Ks. Michał Stańczuk - proboszcz
parafii św. Marcina Bpa w Stężycy;
Ks. Michał Rozwadowski - proboszcz parafii Jezusa Chrystusa
Ukrzyżowanego w Szczałbie;
Ks. Michał Oleszczuk - proboszcz parafii św. Wojciecha
w Nowodworze;
Ks. Michał Pawlonka - proboszcz parafii Matki Bożej
Bolesnej w Lacku;
Ks. Michał Wawerski - wikariusz
parafii św. Mikołaja w Międzyrzecu Podlaskim;
Ks. Michał Rodak - wikariusz
parafii Niepokalanego Serca
NMP w Wilczyskach;
Ks. Michał Buczyński - wikariusz
parafii Świętej Rodziny w Sobolewie;
Ks. Rafał Kornilak - wikariusz
parafii Matki Bożej Nieustającej
Pomocy w Radzyniu Podlaskim;
Ks. Michał Burdach - wikariusz
parafii Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim;
Ks. Michał Celej - wikariusz
parafii św. Jana Chrzciciela
w Warszawicach;
Ks. Michał Gosk - wikariusz
parafii św. Józefa w Trąbkach;
Ks. Rafał Pietruczuk - wykładowca w Wyższym Seminarium
Duchownym;
Ks. Gabriel Mazurek - prefekt
szkół średnich (Żelechów);
Ks. Michał Mościcki - student
(KUL);
Ks. Michał Chromiński - misjonarz (Boliwia);
Ks. Michał Olszewski - pracuje
za granicą (USA);
Ks. Rafał Sobieszuk - pracuje za
granicą (Szkocja);
Ks. Michał Chojecki - pracuje za
granicą (Włochy);
Ks. Rafał Jarosiewicz - dyrektor
Szkoły Nowej Ewangelizacji
w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej;
1 października:
Ks. Remigiusz Niewęgłowski wikariusz parafii Przemienienia
Pańskiego w Wisznicach.
Solenizantom składamy życzenia Bożego błogosławieństwa w pracy
duszpasterskiej i owocnego realizowania powołania kapłańskiego.
Krótko
Parafialne dziękczynienie
Neple. 11 września wierni z parafii
Podwyższenia Krzyża Świętego
w Neplach przeżywali odpust
parafialny połączony z dożynkami.
Uroczystej sumie przewodniczył proboszcz parafii św. Józefa z Siedlec
ks. kan. Sławomir Olopiak. Licznie
przybyli goście i parafianie przed Mszą
św. uczestniczyli w adoracji i ucałowaniu relikwii Drzewa Krzyża Świętego.
Bezpośrednio po Eucharystii, zakończonej procesją i błogosławieństwem
wieńców, barwny korowód dożynkowy przeszedł na plac przy plebanii. Na
jego czele szli starostowie dożynek oraz przedstawiciele Nepli, Krzyczewa, Kuzawki i Starzynki z okazałymi wieńcami wykonanymi z tegorocznych płodów
ziemi. Po przekazaniu przez starostów symbolicznego bochna na ręce wójta
gminy Terespol Krzysztofa Iwaniuka oraz proboszcza parafii ks. Sławomira
Harasimiuka, rozpoczął się tradycyjny ceremoniał dzielenia się chlebem.
W trakcie niedzielnych uroczystości nie zabrakło wielu atrakcji, w tym dobrej
MLS
muzyki i obficie zastawionych regionalnymi daniami stołów.
fot. par. Neple
Z odwagą
świadczyć o wierze
Zapytany, czy idea zdała egzamin, ks. kan. dr Jacek Sereda,
diecezjalny duszpasterz rodzin,
wyjaśnia, iż inspiracją do podjęcia
wyzwania stało się odkrycie, że
Pratulin to „miejsce” mężczyzn.
- Unici w chwili męczeńskiej
śmierci byli mężczyznami w sile
wieku: mężami, w większości także ojcami. Mimo to nie pozostali
na straży swoich domostw, tylko
mężnie stanęli przed drzwiami
kościoła, broniąc świątyni przed
prawosławiem. Mieli odwagę - co
jest ogromnie ważnym zadaniem
również na dzisiejsze czasy świadczyć o swojej wierze - podkreśla. - Pielgrzymowaniu towarzyszy duchowa troska, by właśnie
w Pratulinie, miejscu męczeńskiej
śmierci unitów, mężczyźni odkrywali swoje powołanie do bycia
ludźmi odważnymi, a także - co
wiąże się z tym pierwszym aspektem - odpowiedzialnymi - zaznacza ks. J. Sereda.
Wskazując na zauważalne
współcześnie zjawisko „wyautowania” mężczyzn, innymi słowy:
cechujące ich niewystarczające
zaangażowanie w życie społeczne, duszpasterz rodzin akcentuje
rangę świadectwa. - Zależy nam,
aby wzorując się na przykładzie
męczenników, mężczyźni odkrywali w sobie pokłady męstwa, by
nie usiłowali uciekać od świata
i jego wyzwań. Dziś często ojciec jest nieobecny w życiu rodziny. Niekiedy wynika to z konieczności migracji zarobkowej.
Misję mężczyzny rozmywa też
współczesna kultura promująca
ideologię gender itp. - sygnalizuje, podkreślając jednocześnie, iż
spotkanie w Pratulinie jest niebywałą szansą, aby mężczyźni mogli
odkryć na nowo, jak bardzo wiele
9
od nich zależy. - Z przeprowadzonych badań wynika, że kiedy
nawraca się mężczyzna, to wiara
rodziny wzrasta o 60%; w przypadku kobiet górna granica sięga
30% - podkreśla.
Ważne słowo
„odkrywanie”
W nawiązaniu do przywoływanego przez papieża Franciszka
określenia „kanapowych chrześcijan” ks. J. Sereda zauważa, że
formą duchowego przebudzenia
są zauważalne obecnie - i napawające nadzieją na przyszłość - inicjatywy wspólnotowe pozwalające
tak mężczyznom, jak i kobietom
rozwijać swoje powołanie, dzieląc się przy tym doświadczeniem
i świadectwem wiary. Duszpasterz
moim zdaniem
Ks. kan. dr Jacek Sereda
diecezjalny duszpasterz rodzin
Mówiąc o beatyfikowanych unitach, których znamy z imienia i nazwiska, nie
możemy nie wspominać żon, sióstr, matek, które ich wspierały. I dlatego bp
Kazimierz Gurda podjął inicjatywę organizowania w ostatnią niedzielę maja
pielgrzymki kobiet do Pratulina.
Rola kobiet, podobnie jak rola mężczyzn, w codziennych życiu jest nie do ocenienia. Inna jest jednak misja kobiety: żony i matki, a inna męża i ojca. Odpowiednio prowadzona formacja mężczyzn i kobiet daje nadzieję, że kiedy oba
kierunki skonfrontują się na gruncie rodziny, zaowocuje to postawą dojrzałych
NOT. WA
ludzi - tak pod względem wiary, jak i osobowości.
rodzin wskazuje m.in. na inicjatywę Tato.net, powstające na terenie
całego kraju Kluby Ojca czy Kluby
Matek.
- Życiowa odwaga, troska o odkrywanie misji bycia ochroniarzami swoich domostw - strażnikami
matek, żon i córek, a także męstwo
w wyznawaniu wiary to zadania
priorytetowe. Jeśli mężczyzna ma
świadomość znaczenia tych trzech
charyzmatów i troszczy się o ich
pogłębianie, to można być spokojnym o realizację jego powołania
do ojcostwa: tak biologicznego,
jak i duchowego - akcentuje ks. J.
Sereda.
Hasło tegorocznej pielgrzymki - zgodnie z przesłaniem Roku
Miłosierdzia - są słowa: „Miłosierni jak Ojciec”. Kierunkiem towarzyszącym formacji mężczyzn
ma być odkrywanie przez nich
prawdy, że jako ludzie wierzący
jesteśmy nade wszystko dziećmi
Boga. - Odkrycie prawdy o sobie,
o ojcostwie Boga w naszym życiu,
w naturalny sposób ma szanse
przełożyć się na właściwe pojmowanie roli ojcostwa i jej realizację.
Ważne słowo: „odkrywanie” podkreśla duszpasterz rodzin. Tej
prawdy nie da się bowiem nikomu
narzucić - trzeba ją odkryć. Pielgrzymka będzie okazją! Do udziału w niej serdecznie zapraszamy
wszystkich mężczyzn - przedstawicieli trzech pokoleń: dziadków,
WA
ojców i synów.
Jesienna zbiórka żywności
Region. Caritas Diecezji Siedleckiej w dniach 30 września i 1 października przeprowadzi na terenie diecezji III Jesienną Zbiórkę Żywności pod
hasłem: „Podziel się z potrzebującymi tym, czego im brakuje”. Celem akcji jest pozyskanie artykułów spożywczych z długim terminem przydatności
do spożycia, takich jak: mąka, cukier, makaron, ryż, płatki kukurydziane, olej,
itp. Produkty te będą wykorzystane, aby przygotować posiłki w jadłodajni
Caritas przy ul. Świrskiego 57 w Siedlcach oraz wesprzeć potrzebujące rodziny na terenie całej diecezji. Chęć udziału w zbiórce wyraziło 15 Szkolnych Kół
Caritas oraz siedem Parafialnych Zespołów Caritas w dziewięciu miejscowościach. Zbiórka żywności, przy wsparciu wolontariuszy, będzie prowadzona
w 40 punktach handlowych takich sieci sklepów jak: Biedronka, Carrefour,
Carlos, Intermarche, Kaufland, Lewiatan, PSS Społem, Stokrotka, Topaz oraz
w prywatnych sklepach osiedlowych. W punktach biorących udział w zbiórce
żywności zostaną rozwieszone plakaty informujące o akcji. Wolontariusze
zaopatrzeni w legitymacje z pieczątką Caritas będą dyżurować przy koszach
OPR.HAH
w godz. 9-18 (piątek) i 9-16 (sobota). Pożegnanie s. Angeli
SIEDLCE. W poniedziałek, 19 września, po długiej i ciężkiej chorobie odeszła do Pana s. M. Angela od Krwi Przenajdroższej, Stefania
Mirończuk ze zgromadzenia ss. sakramentek w Siedlcach. Uroczystości
pogrzebowe pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka zaplanowano na
22 września, o 9.30, w kościele klasztornym przy ul. Rawicza 32 w Siedlcach.
MD
Ss. Sakramentki proszą o modlitwę w intencji zmarłej. 10
diecezja
EchoKatolickie
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
Podczas uroczystej Eucharystii bp P. Sawczuk podkreślił, że parafia zdążyła się już na trwałe wpisać w duchowy i architektoniczny charakter Garwolina.
25-lecie parafii MBCz
Dar wspólnoty
W niedzielę, 18 września, w parafii Matki Boskiej Częstochowskiej uroczyście
świętowano 25-lecie jej istnienia. Mszę św. koncelebrował biskup pomocniczy
diecezji siedleckiej Piotr Sawczuk, a uczestniczyło w niej około 30 księży,
władze powiatu, miasta i gminy Garwolin oraz wielu parafian.
25 lat temu, 15 sierpnia 1991 r.,
dekretem bp. Jana Mazura została utworzona w Garwolinie nowa
parafia pw. Matki Boskiej Częstochowskiej.
- Pamiętam pierwszą Mszę św.
odprawioną na polu, dopiero co po
skoszonym zbożu, na ściernisku.
Początkowo nabożeństwa odprawiano w kaplicy przypominającej
wiatę, następnie pobudowano kaplicę. Budowę kościoła rozpoczęto
w maju 1995 r. - mówił Tadeusz
Mikulski, burmistrz Garwolina.
- Wówczas po raz pierwszy swoje przesłanie do parafian skierował proboszcz nowo utworzonej
parafii. Te znamienne słowa z li-
SIEDLCE stu św. Pawła Apostoła do Efezjan
chcemy dziś, po 25 latach, z nową
mocą i wdzięcznością wobec Boga
i ludzi powtórzyć i z głęboką wiarą
wyznać. „Nie jesteśmy już obcymi
i przechodniami, ale współobywatelami świętych i domownikami
Boga zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie
kamieniem węgielnym jest sam
Jezus Chrystus” - powiedział proboszcz parafii ks. kan. Stanisław
Małek. Parafianie z ogromnym
zaangażowaniem włączyli się
w dzieło budowy kościoła i wspólnoty. Szczególnym ofiarodawcą
był ks. prałat Marek Maszkiewicz,
który urodził się w Garwolinie,
był więźniem łagrów sowieckich,
następnie kapelanem w 2 korpusie WP gen. Władysława Andersa, uczestnikiem walk o Monte
Casino. Po wojnie mieszkał w Stanach Zjednoczonych, a wspomagał
materialnie i duchowo powstanie
kaplicy, kościoła i wspólnoty parafialnej. 29 czerwca 2002 r. prymas
Polski kard. Józef Glemp konsekrował kościół.
Dzieło dla
przyszłych pokoleń
Podczas uroczystej Eucharystii bp Piotr Sawczuk, nawiązując do jubileuszu, powiedział, że
jest za co dziękować, „bo przez
Forum nauczycieli
Nie zagubić się w sieci
te 25 lat dużo dobra się tu zrodziło”. - Parafia zdążyła się już
na trwałe wpisać w duchowy
i architektoniczny charakter
Garwolina. Jedno pokolenie
dziewięciotysięcznej dziś parafii już się z nią utożsamia, bo tu
był ich chrzest, ślub czy bierzmowanie - mówił biskup. - To
jest pierwszy jubileusz. Żyją
jeszcze wszyscy proboszczowie.
Ks. prałat Bogdan Krawczyk
wiele się tu napracował, zorganizował parafię, zbudował kościół
i dom parafialny. Następnie jego
dzieło podjął ks. prałat Julian
Jóźwik, który po latach pracy
kurialnej odkrywał tutaj uroki
duszpasterstwa. Obecny proboszcz ks. kan. Stanisław Małek
kształtuje dzisiejsze oblicze parafii. Jesteśmy pewni, że pracy
mu nie zabraknie - stwierdził bp
P. Sawczuk.
Odchodząc z garwolińskiej parafii, ks. B. Krawczyk pozostawił
po sobie wielkie dzieło dla przyszłych pokoleń, a w historii miasta
zapisał się jako honorowy obywatel Garwolina. Tytuł ten nadała rada miasta w grudniu 2003 r.
Kolejny proboszcz, ks. prałat Julian Jóźwik za swoją działalność
społeczną, zaangażowanie w życie
Kościoła i miasta został uhonorowany tytułem „Zasłużony dla Powiatu Garwolińskiego”.
Parafianie mają
za co dziękować
- My, parafianie jesteśmy dumni z naszego pięknego kościoła
i cieszymy się, gdy spotykamy się
z podziwem osób go odwiedzających. Kościół duchowy wznosimy
do dzisiaj, bowiem razem z budową obiektów, poprzez Eucharystię, sakramenty święte, katechezy
i homilie, zaczęła się wytwarzać
wspólnota parafii. Jej budowanie
jest tak samo trudne, jak tworzenie nawet pięknych budowli. Gdyby nie było wspólnoty i ducha,
obiekty te świeciłyby pustkami.
Dlatego naszym zadaniem na następne lata jest ciągłe umacnianie naszego Kościoła duchowego
i niepozostawanie tylko przy zewnętrznych objawach religijności
- mówił w imieniu budowniczych
kościoła i parafian Mariusz Siudowski.
Podczas Mszy św. biskup pobłogosławił nowe tabernakulum
w kaplicy Bożego Miłosierdzia.
Waldemar Jaroń
Fot. p. grabowski
GARWOLIN W sobotę, 17 września, w sali przy parafii św. Józefa odbyło się XXV Forum
Nauczycieli, Rodziców i Wychowawców.
Spotkanie rozpoczęła Msza św.
w kościele pw. św. Józefa. Liturgii
przewodniczył i homilię wygłosił duszpasterz nauczycieli ks. dr
Jacek Szostakiewicz. Nawiązał
w niej do przewidzianej na ten
dzień perykopy o siewcy. Nauczyciele na różne sposoby starają się
przekazywać wiedzę i wychowywać. Wzrost zależy ostatecznie od
tego, jak wychowanek wykorzysta
otrzymane od Stwórcy talenty.
Nie wstydzić się
Chrystusa
Tegoroczne forum odbywało się
pod hasłem: „Człowiek w świecie wielowymiarowych zagrożeń
- wyzwania profilaktyczne”. Wystąpienia pierwszych prelegentów
bp. Antoniego Dydycza i ks. Wojciecha Hackiewicza nawiązywały
do ważnych dla państwa polskiego i kościoła tegorocznych wydarzeń: 1050 rocznicy chrztu Polski
i Światowych Dni Młodzieży.
Bp A. Dydycz mówił o znaczeniu chrztu dla Polski u zarania
państwowości i na przestrzeni
dziejów, a także o wartości tego
sakramentu dla każdego z nas.
Zwrócił uwagę na to, że nieszczęścia w dziejach naszej ojczyzny
były następstwem odejścia od
wierności chrztowi. Podkreślił, że
chrzest to nie obrzęd, tylko rzeczywistość. Dzięki niej możemy
się rozwijać jako naród. Aby nie
pozostawić wątpliwości, przywołał słowa św. papieża Jana Pawła II:
„Człowieka nie można zrozumieć
bez Chrystusa”.
Z kolei ks. W. Hackiewicz przypomniał genezę Światowych Dni
Młodzieży i podkreślił, że zatroskanie o młodych obecnego papieża Franciszka sięga czasu początków jego kapłańskiej drogi.
Stwierdził, że czas przygotowań
i same ŚDM wyzwoliły wśród młodych poczucie wspólnoty, żywe
doświadczenie Boga, pogłębiły
formację religijną. Młodzi zwierzali się: „Przestałem się wstydzić,
że jestem chrześcijaninem”. Trzeba jednak pamiętać o kryzysie
edukacyjnym, o analfabetyzmie
uczuciowym wielu młodych ludzi.
Owoce na pewno już są, a na te,
które mogą być, nie należy czekać
bezczynnie. Ks. W. Hackiewicz,
koordynator ŚDM diecezji siedlec-
kiej, w sposób bardzo interesujący
przedstawił statystyki ze Światowych Dni Młodzieży w naszej
diecezji i Krakowie.
Zagrożenia
wirtualnego świata
Po przerwie na posiłek i zaopatrzenie się w publikacje, wykład
nt.: „Dzieci i młodzież w ponowoczesnym świecie - interpretacje socjologiczno-pedagogiczne” wygłosił Leszek Roszczenko
z Centrum Profilaktyki Społecznej. Rozpoczął od stwierdzenia,
że na ogół nauczyciele nie dorównują swoim uczniom, jeśli chodzi o biegłość w poruszaniu się
w wirtualnym świecie. Już z tego
faktu wynikają zagrożenia. Media mogą uzależniać podobnie
jak alkohol, papierosy, narkotyki, dopalacze. Młodzi, nie mając
doświadczenia, nie zdają sobie
sprawy z tego, że nieprzemyślane
decyzje w internetowej przestrzeni mogą pociągać za sobą nieoczekiwane, często groźne albo
kosztowne skutki. L. Roszczenko
omówił wiele problemów wynikających z istnienia tego „nowe-
Uczestnicy forum słuchali m.in. o zagrożeniach wynikających z technologii
cyfrowych.
go świata”, wskazując, jak można
im zapobiec i pomóc młodym
unikać pułapek zastawianych na
nich w sieci.
Do tematyki profilaktyki uzależnień nawiązał ks. Wojciech
Ignasiak, kierownik Ośrodka Profilaktyczno-Szkoleniowego w Katowicach. Wymienił czynniki
chroniące i omówił ich rolę w zapobieganiu uzależnieniom.
Następnie odbyły się certyfikowane warsztaty metodyczne, prze-
prowadzone w dwóch grupach liczących po ponad 100 osób. Dzięki
umiejętnościom prowadzących,
każdy uczestnik był aktywnym
członkiem grupy. L. Roszczenko
przeprowadził zajęcia pt.: „Cyberzagrożenia - zjawisko i profilaktyka”, z kolei towarzysząca mu
Agnieszka Taper, doktorantka
SGGW w Warszawie, poruszyła temat.: „Technologie cyfrowe
a rozwój emocjonalny dziecka”.
R. Jastrzębski
Polska i Świat
www.echokatolickie.pl
Kościół
11
List do redakcji
W
niedzielę, 4 września,
w kościele pw. św.
Jakuba Apostoła w Toruniu, w którego podziemiach
spoczywają doczesne szczątki
bp. Szelążka, odbyła się uroczystość zakończenia diecezjalnego
etapu procesu beatyfikacyjnego
sługi Bożego bp. Adolfa Piotra
Szelążka.
Uroczystość zgromadziła kilkudziesięciu kapłanów, blisko 100
sióstr zakonnych: w tym ponad
50 ze Zgromadzenia Świętej
Teresy od Dzieciątka Jezus, które
założył bp A.P. Szelążek, oraz
liczne grono wiernych świeckich.
W uroczystości pod przewodnictwem ordynariusza diecezji
toruńskiej bp. Andrzeja Suskiego
uczestniczył bp Witalij Skomarowski, biskup diecezji łuckiej na
Ukrainie, której pasterzem był
sługa Boży.
Na uroczystości nie zabrakło
również przedstawicieli parafii
w Stoczku Łukowskim, w której
urodził się i został ochrzczony bp
Szelążek. Na zaproszenie sióstr
terezjanek do Torunia pojechali: proboszcz parafii w Stoczku
Łukowskim ks. kan. Stanisław
Bieńko, ks. prałat Józef Huszaluk,
wójt gminy Stoczek Łukowski
Marek Czub, burmistrz Stoczka
Łukowskiego Ireneusz Szczepanik, dyrektor Gminnej Biblioteki
Publicznej w Starych Kobiałkach Iwona Brodzik, kierownik
Zakładu Aktywności Zawodowej
w Stoczku Łukowskim Ryszard
Drosio, Hanna Drosio, Elżbieta
Fiutowska, dyrektor Zespołu
Oświatowego w Stoczku Łukowskim Wiesława Milczuk, dyrektor
Zespołu Oświatowego w Starej
Prawdzie Robert Pazura.
Spotkanie rozpoczęło się Koronką
do Bożego Miłosierdzia. Następnie
Trybunał Diecezjalny na czele
z bp. A. Suskim ogłosił zakończenie prac nad gromadzeniem materiałów dotyczących heroiczności
cnót bp. Szelążka. S. Hiacynta
Augustynowicz ze Zgromadzenia
Sióstr świętej Teresy od Dzieciątka
Jezus, postulatorka procesu beatyfikacyjnego, przedstawiła przebieg
prac i wyraziła swoją wdzięczność
względem wszystkich zaangażowanych w prace trybunału.
Po prezentacji członkowie trybunału złożyli uroczystą przysięgę
i podpisy pod dokumentem zamykającym diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego. Następnie
bp A. Suski odmówił modlitwę
o beatyfikację sługi Bożego i rozpoczęła się Eucharystia, której
przewodniczył biskup toruński.
W homilii bp A. Suski, nawiązując do Ewangelii o dźwiganiu
krzyża, które jest warunkiem
kroczenia za Chrystusem,
powiedział, że krzyż był obecny
w życiu bp. Szelążka od najmłodszych lat. Jako dwuletnie
dziecko stracił matkę, a u schyłku
swego życia został uwięziony za
głoszenie Ewangelii w warunkach
urągających godności człowieka,
a następnie wypędzony przez
władze sowieckie ze swego domu,
z diecezji łuckiej, której oddał
fot. Arch GBP
Zakończenie diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego bp. Adolfa Szelążka
życie. Nigdy jednak nie porzucił
swoich owiec. Nawet na wygnaniu w Toruniu utrzymywał
z wiernymi kontakt. - Wziął krzyż
na swoje ramiona po to, by iść za
Chrystusem i Go naśladować mówił bp A. Suski.
Na zakończenie Mszy św. biskup
łucki W. Skomarowski powiedział, że dziś spełnia się jego marzenie. Pragnął bowiem pomodlić
się przy grobie swojego świątobliwego poprzednika. Zaznaczył
także, że Kościół katolicki na
Ukrainie pod radziecką okupacją
został prawie doszczętnie wyniszczony. Jednak dzięki gorliwej
i odważnej posłudze bp. Szelążka
wierni mieszkający we wschodniej Ukrainie nie pozostali bez
duchowej opieki. Początkowo
potajemnie, a później już otwarcie
bp Szelążek wysyłał swoich kapła-
nów, by sprawowali sakramenty
tam, gdzie władze tego zabraniały. Kiedy do jego drzwi zapukało
NKWD, wiedział, czego ma się
spodziewać za swoją działalność
i był gotowy ponieść tę ofiarę.
Dzięki niezłomnej postawie
sługi Bożego Kościół otrzymał
nową siłę, która pozwoliła mu
przetrwać. - Kościół katolicki na
Ukrainie w dużej mierze swoje
przetrwanie zawdzięcza niezłomnemu biskupowi wygnańcowi
Adolfowi Piotrowi Szelążkowi powiedział bp Witalij.
Po błogosławieństwie wierni
modlili się przy grobie kandydata
na ołtarze.
Kolejnym etapem jest przekazanie zgromadzonych materiałów
Kongregacji ds. Kanonizacji
w Watykanie. Bp A. Suski wyznaczył do tego zadania
s. H. Augustynowicz.
Po Mszy św. uczestnicy uroczystości udali się na uroczystą
kolację z udziałem ordynariusza
diecezji toruńskiej oraz biskupa
diecezji łuckiej na Ukrainie, gdzie
postulator procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego bp. A.P. Szelążka podziękowała wszystkim
za obecność oraz pomoc i zaangażowanie w procesie, bo „to
dzięki pomocy osób życzliwych
powstało blisko 42 tys. stron akt
procesowych”.
Podczas przemówień głos zabrał
również bp A. Suski, a także
proboszcz naszej parafii - ks. kan.
S. Bieńko, który w imieniu całej
stoczkowskiej delegacji podziękował za zaproszenie oraz zapewnił
o modlitwie w intencji pomyślnego zakończenia procesu.
oprac. Iwona Brodzik
Reklama
9.10.2016:
XVI DZIEŃ PAPIESKI
bądźcie świadkami
Wspólnie budujemy żywy pomnik
Świętego Jana Pawła II
Wejdź na stronę www.dzielo.pl
PAT RO NI
MEDIALNI:
Wyślij SMS: POMOC
pod numer: 74 265 (4,92 zł z VAT)
O PER ATO R Z Y:
12
Formacja religijna
EchoKatolickie
XXVI niedziela zwykła
kalendarz liturgiczny
czytania: Am 6,1a.4-7; Ps 146,6-10; 1 Tm 6,11-16; 2 Kor 8,9; Łk 16,19-31
Żył pewien człowiek bogaty,
który ubierał się w purpurę i bisior
i dzień w dzień świetnie się bawił.
U bramy jego pałacu leżał żebrak
okryty wrzodami, imieniem Łazarz.
Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy
przychodziły i lizały jego wrzody.
Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli
go na łono Abrahama. Umarł także
bogacz i został pogrzebany. Gdy
w Otchłani, pogrążony w mękach,
podniósł oczy, ujrzał z daleka
Abrahama i Łazarza na jego łonie.
I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj
się nade mną i poślij Łazarza;
niech koniec swego palca umoczy
w wodzie i ochłodzi mój język, bo
strasznie cierpię w tym płomieniu.
Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś
swoje dobra, a Łazarz przeciwnie,
niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz
tego między nami a wami zionie
ogromna przepaść, tak że nikt,
choćby chciał, stąd do was przejść
nie może ani stamtąd do nas się
przedostać. Tamten rzekł: Proszę
cię więc, ojcze, poślij go do domu
mojego ojca. Mam bowiem pięciu
braci: niech ich przestrzeże, żeby
i oni nie przyszli na to miejsce
męki. Lecz Abraham odparł: Mają
Mojżesza i Proroków, niechże ich
słuchają. Nie, ojcze Abrahamie odrzekł tamten - lecz gdyby kto
z umarłych poszedł do nich, to się
nawrócą. Odpowiedział mu: Jeśli
Mojżesza i Proroków nie słuchają,
to choćby kto z umarłych powstał,
nie uwierzą.
Czytania: Job 1,6-22; Łk 9,46-50
iob i małe dziecko tylko
H
pozornie nie mają ze sobą
zbyt wiele wspólnego. Łączy
je to, że niczego nie posiadają.
Hiob został pozbawiony majątku
i rodziny. Dziecko też nie ma
pieniędzy i wielkich możliwości.
Mimo to nie narzekają, ale uczą,
gdzie szukać najważniejszego.
Zapominamy, że nie jesteśmy
pępkami świata. Uważamy, że
wszystko nam się należy, że
jesteśmy najlepsi, najmądrzejsi,
najwspanialsi… Niestety życie
szybko weryfikuje każde „naj…”.
Gdybyśmy faktycznie byli doskonali, to potrafilibyśmy uczciwie
postępować, umielibyśmy kochać
i przebaczać, nie ustawalibyśmy
w pomaganiu innym. Jesteśmy
nadzy jak Hiob i słabi jak dziecko.
Bóg jest tylko pustym frazesem
w naszych ustach. W życiu chodzi
o coś zupełnie innego.
Czytania: Job 3,1-3.11-17.20-23; Łk 9,51-56
Jaki jest cel mojego życia?
Przypowieść o Łazarzu i bogaczu jest aktualna także w naszych czasach. Dziś jest wielu
ludzi bogatych żyjących tak jak ów bogacz
z Ewangelii i wielu żebraków podobnych do
Łazarza.
Współczesny świat proponuje nam styl życia
bogacza, który „dzień w dzień ucztował
wystawnie”, był skupiony tylko na własnej
przyjemności, nie myślał o wieczności, nie
szukał Boga, nie widział człowieka z jego
potrzebami, nie pomógł biedakowi. Ziemskie
życie bogacza szybko przeminęło. Bogacz
umarł tak, jak umierają wszyscy ludzie.
Pieniądze nie obroniły go przed śmiercią.
O bogaczu Ewangelista pisze „został pogrzebany”. Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo przez
kogo. Jego ciało zostało złożone w jakiejś
pieczarze skalnej, może przysypane piachem.
Żył tym, co cielesne, nie interesował się tym,
co duchowe. Dlatego też w całej przypowieści
- w przeciwieństwie do biedaka Łazarza - ten
człowiek nie posiada imienia. Mówimy o nim
po prostu bogacz.
Zwróćmy uwagę na samotność bogacza i pomyślmy o samotności naszych czasów. Iluż ludzi cierpi dziś z powodu braku autentycznych
relacji przyjaźni i miłości. Dobra materialne
nie mogą wypełnić pustki duchowej, która
jest w człowieku odłączonym od miłości Boga
i bliźniego. Co z tego, że masz wiele dóbr,
skoro nie chcesz się nimi dzielić? „Człowiek
nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje
dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest
pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie
dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli
nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa” (św.
czniowie chcieli rzucić ogień
U
na niegościnnych Samarytan
z intencją ukarania ich. Poczuli się
Jan Paweł II, Redemptor hominis 10).Można
mieć wiele, ale bez miłości w sercu to „wiele”
staje się przeszkodą w drodze do nieba. Bogacz zatracił się w egoizmie. Nie był w stanie
otworzyć swego serca na osobę Łazarza.
W życiu bogacza wypełniły się słowa Bożej
mądrości: „Kto uszy zatyka na krzyk ubogiego, sam będzie wołał bez skutku” (Prz 31, 13).
Dopiero posród cierpień w otchłani bogacz
zrozumiał, że trzeba pomyśleć też o innych.
Wspomniał swoich braci, o których wiedział,
że idą taką samą drogą do zatracenia. Chciał
im pomóc, ale nie było to już możliwe. Warto
pamiętać, żeby miłosierdzia względem potrzebujacych nie odkładać na jutro, bo może
się okazać, że osoba potrzebująca umrze albo
my sami nagle odejdziemy z tego świata ze
świadomością zaniedbań, których nie będzie
można już naprawić.
Nikt nie chciałby z własnej woli przeżywać
nędzy podobnej do nędzy Łazarza. W trudnościach warto wołać do Boga i szukać
pomocy u ludzi. Nie trzeba się wstydzić tego,
że sobie z czymś nie radzimy. Tak właściwie
to jesteśmy takimi Łazarzami, którzy żebrzą
o okruszyny miłości wyrażonej w zainteresowaniu się przez kogoś naszymi problemami.
W tym wszystkim możemy odkryć prawdę
ukrytą w znaczeniu imienia Łazarz: „Bóg jest
pomocą”. On pomógł Łazarzowi przez to,
że zabrał go do swego królestwa - aniołowie
zanieśli duszę Łazarza do nieba. Bóg pomaga
każdemu z nas, bo daje nam nadzieję szczęśliwej wieczności, wskazuje dobrą drogą i jest
z nami na tej drodze. Razem z naszym Panem
możemy iść codziennie drogą miłości. Czy
tego dziś pragnę? Czy w to wierzę?
w niedzielę po kościele
E
Poniedziałek, 26 września
Wtorek, 27 września
Wsp. św. Wincentego a Paulo, prezbitera
Rozważanie: ks. Ireneusz Juśkiewicz
Pan Bóg lubi biednych?
wangelia o bogatym człowieku i Łazarzu powinna
wstrząsnąć sumieniem każdego, do kogo trafi ten przekaz.
A jak jest w praktyce?
- Wniosek jest chyba oczywisty - Witek chętnie dzielił się
swoim przekonaniem. - Bogacz,
który nachapie się za życia, musi
pocierpieć, zaś ten, któremu
zawsze brakowało do pierwszego,
wzbogaci się po śmierci - ocenił.
W odpowiedzi Helenka zasygnalizowała, że to trywializowanie
sprawy.
- Moja ciotka klepała biedę całe
życie i zawsze, gdy sąsiad zmieniał samochód, powtarzała, że
Pan Bóg lubi biednych - kontynuował.
- Banalizuje pan Boże prawdy - zauważyła kobieta, wskazując przykład wielu świętych, którzy dzięki
posiadanym pieniądzom mogli
przeprowadzić szereg cennych
- w duchu miłosierdzia - inicjatyw. - Myślenie, że Pan Bóg woli
biednych, może zwolnić człowieka
z podjęcia wysiłku celem zmiany
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
swojego życia. Na przykład matka
bądź ojciec wzbraniają się przed
podjęciem pracy, czy to zarobkowej, czy polegającej na ogarnięciu domu lub gospodarstwa,
usprawiedliwiając nieróbstwo
tym, że „dziś nic się nie opłaca”
- wyjaśniała, dodając, iż w konsekwencji ich lenistwa cierpią dzieci.
- Mało tego, biedni ludzie często
wręcz z pogardą wypowiadają
się o bogactwie, w gruncie rzeczy
zazdroszcząc tym, których los
„obdarował” majątkiem.
- A dziwi się pani? Nieprzypadkowo mówi się, że biednemu zawsze wiatr w oczy - spuentował.
- Zapominamy o zasadniczej
kwestii: Pan Jezus gloryfikuje
ubóstwo, ale nie tyle materialne,
co ducha! - tłumaczyła Helenka. - Jeśli człowiek nie potrafi
dzielić się z bliźnim, bez względu na to, czy posiada wiele, czy
tylko trochę, w jakimś sensie jest
bogaczem! Gra toczy się o niewłaściwe użytkowanie dóbr wyjawiła, podkreślając, iż bogacz
zawinił pychą. - Jego bogiem
stał się pieniądz. Uwierzył, że
posiadanie dóbr jest gwarantem
życiowej stabilności. Adresatem
jego starań nie był Bóg, którego
powinien z woli przykazania
miłować z całego serca, tylko on
sam. I dlatego przegrał! Z kolei
duchowe ubóstwo to świadomość
zależności od Ojca i tęsknota za
Nim, której zwieńczeniem będzie
niebo.
- Pan Jezus mówi wyraźnie, a ludzie mimo to nie chcą słuchać…
- Witek zgodził się z Helenkową
argumentacją.
- Skoro Mojżesza i proroków
nie słuchali, nie dadzą też wiary
zmarłemu, który miałby do nich
przemówić - wskazała na słowa
Jezusa. - Jest tyle świadectw,
książek religijnych, a człowiek
woli pozostać głuchy w obawie,
że słowa prawdy zburzą spokój
jego sumienia i w konsekwencji
będzie musiał zmienić priorytety.
Nie rozumie, że tracąc, tak naprawdę zyska. Jednak do odkrycia tej prawdy trzeba nawrócenia
serca.
WA
bardzo pewnie. Szybkie wydawanie
wyroków to nasza specjalność.
Łatwo przychodzi nam sądzić innych i w myślach nakładać na nich
kary. Tworzymy jednoosobowe
24-sekundowe sądy. Jezus podczas
nauczania też mówił o rzucaniu
ognia, ale miał na myśli coś zupeł-
nie innego. On wspominał wtedy
o Duchu Świętym. Gdyby Bóg karał
śmiercią za każdy niecny postępek,
ziemia byłaby już bezludna. Pan jest
jednak cierpliwy. On ciągle czeka
i nieustannie wzywa do poprawy.
Daje nam także swego Ducha.
Bez Jego pomocy nic nie możemy
uczynić. Zasłużyliśmy na ogień kary,
a Bóg chce dać nam ogień miłości.
Wybór należy do nas. Nie czekajmy!
Środa, 28 września
Wsp. św. Wacława, męczennika
Czytania: Job 9,1-12.14-16; Łk 9,57-62
ez względu na wiek, ciągle
Bniedojrzali
jesteśmy - mniej lub bardziej w wierze. Nie mówimy
do Boga, tylko zasypujemy go modlitwami i prośbami; nie idziemy
na Eucharystię, by spotkać Jezusa,
ale żeby wypełnić przykazanie;
mamy w domu Pismo Święte,
ale go nie czytamy. Zdarza się, że
składamy Bogu jakieś deklaracje,
jednak każda z nich ma parafkę
ze słowem „ale”. Daleko nam do
wyznania św. Pawła: „Wyzułem się
ze wszystkiego i uznałem to za
śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i w Nim się znalazł”. Patrząc po
ludzku, nasze obietnice składane
Bogu często podszyte są słomianym zapałem i emocjami. Coraz
częściej nie umiemy podejmować
ważnych, życiowych decyzji. Chcemy należeć do Boga i jednocześnie
działać po swojemu, ale tak się
nie da.
Czwartek, 29 września
Wsp. św. Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała
Czytania: Ap 12,7-12a; J 1,47-51
zadko zwracamy uwagę na
RMyślimy
istnienie aniołów i archaniołów.
o nich w kontekście święta
albo katechizmu. Każdy z nas
pamięta czas, gdy uczył się odpowiedzi na pytanie: kim są aniołowie? Wiedza to jednak za mało. Tu
trzeba wiary. Dziś wspominamy
trzech potężnych archaniołów. Ktoś
bardzo trafnie porównał ich do
Bożych generałów. Dlaczego są tak
ważni? Bo pokazali swoją pokorę
i udowodnili posłuszeństwo oraz
wierność Panu Bogu. Ze wzruszeniem patrzę na małą dziewczynkę
z mojej parafii, która na cały głos,
razem ze wszystkimi obecnymi na
Mszy św., odmawia modlitwę do
św. Michała Archanioła, ułożoną
przed laty przez papieża Leona
XIII. Czy takie wołanie pozostanie
bez echa? Z tonu dziecka przebija
mocne przekonanie o Bożej mocy.
Bądźmy jak ta mała dziewczynka.
Piątek, 30 września
Wsp. św. Hieronima, prezbitera i doktora Kościoła
Czytania: Job 38, 1.12-21; 40,3-5; Łk 10,13-16
się do JezusoPnasrzyzwyczailiśmy
wego „biada”. Już nie robi ono na
większego wrażenia. Traktuje-
my je jak anachronizm, a przecież
jest w nim tyle dramatyzmu, napięcia i napomnienia. Jesteśmy jak
Betsaida i Kafarnaum, bo w naszym
życiu dzieją się cuda. Przychodzi
do nas sam Jezus. On podtrzymuje
nasze życie, obdarza miłosierdziem
i daje kolejne szanse. Nie dostrze-
gamy tego, jak jest dobry. Gardzimy
Chrystusem, Jego słowem i miłością. Nie traktujemy Go poważnie.
Czy chcielibyśmy być tak traktowani przez innych? Zapewne nie.
Dlaczego więc gardzimy Bogiem,
który przelał za nas krew, który nie
wahał się za nas umrzeć? Posłuchaj
dziś Jezusa. Zatrzymaj się i daj Mu
trochę swojego czasu. Pokaż, że ci
na Nim zależy.
Sobota, 1 października; Wsp. św. Teresy
od Dzieciątka Jezus, dziewicy i doktora Kościoła
Czytania: Job 42,1-3.5-6.12-17; Łk 10,17-24
estem przekonana, że Jezus,
Jmyśli
uwielbiając swego Ojca, miał na
także św. Tereskę - wieczne
dziecko w karmelitańskim habicie.
Tak osobistej relacji z Chrystusem
może pozazdrościć jej każdy
z nas. Ile trzeba mieć w sobie
wiary, by powiedzieć: „Zobaczyłam
i zrozumiałam, że miłość zawiera
w sobie wszystkie powołania, że
miłość jest wszystkim, obejmuje
wszystkie czasy i miejsca; słowem,
miłość jest wieczna. Wtedy to
w uniesieniu duszy zawołałam
z największą radością: O Jezu, moja
Miłości, nareszcie znalazłam moje
powołanie: moim powołaniem jest
miłość. O tak, znalazłam już swe
własne miejsce w Kościele; miejsce
to wyznaczyłeś mi Ty, Boże mój.
W sercu Kościoła, mojej Matki, ja
będę miłością. W ten sposób będę
wszystkim i urzeczywistni się moje
AWAW
pragnienie”.
foRMACJA ReLIGIJNA
www.echokatolickie.pl
kościół
13
papieskie intencje
apostolstwa
modlitwy
na PaźdZiernik
drodzy kapłani, zelatorzy i zelatorki oraz
wszyscy członkowie kół Żywego Różańca diecezji siedleckiej!
27 sierpnia, podczas diecezjalnej pielgrzymki
kół Żywego Różańca do Leśnej Podlaskiej, bp
Kazimierz Gurda ogłosił, że mianował mnie
diecezjalnym moderatorem Stowarzyszenia Żywy
Różaniec. Dziękuję księdzu biskupowi za powierzenie mi ważnego zadania, polegającego na
roztoczeniu opieki nad rozwojem kultu maryjnego w naszej diecezji. o wadze tego kultu pisał
św. Maksymilian Maria Kolbe: „Skoro Jezus przyszedł w mocy Ducha Świętego przez Niepokalaną
do nas, to powrót stworzenia może się dokonać
przez Niepokalaną w mocy Ducha Świętego do
Jezusa, a on wszystko przedstawia ojcu. Miłość
stworzeń będzie przepływać przez Niepokalaną -
przedstawicielkę, Matkę duchową całej ludzkości,
do Jezusa, a przez Niego do ojca. Zawsze tak
będzie się dziać, mimo iż nie zawsze stworzenia
o tym pamiętać będą”.
W diecezji siedleckiej mamy ponad 50 tys. członków kół Żywego Różańca, co niewątpliwie stanowi
wielką zasługę kilkuletniej posługi diecezjalnego
moderatora ks. kan. dr. Pawła Wiatraka. Dziękuję
mu za trud i nadanie nowych form strukturalnych
kołom ŻR. Jestem wdzięczny również za otwartość i dzielenie się ze mną doświadczeniem. Ks. P.
Wiatrak nadal będzie obecny w ŻR jako moderator
rejonu bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego. Dziękuję
wszystkim proboszczom i kapłanom opiekującym
się kołami ŻR oraz Różami Różańcowymi. Wyrażam wdzięczność także rodzicom za ich troskę
o dzieci, członkom grup Jerycha Różańcowego, jak
również zelatorom i zelatorkom oraz wszystkim
członkom kół ŻR za zaangażowanie i liczny udział
wraz z duszpasterzami w pielgrzymce do Leśnej
Podlaskiej. Było nas ok. 2 tys. Bp Piotr Sawczuk
powiedział w homilii: „Potrzebne są pielgrzymki do
sanktuariów maryjnych, aby czerpać z mądrości
nadprzyrodzonej”. Podkreślił również wielką wagę
pielęgnowania pobożności maryjnej, ponieważ
Matka Boża jest najwspanialszą pośredniczką
wszelkich łask. Wchodząc w obowiązki pełnione
do niedawna przez ks. P. Wiatraka, spodziewam się
owocnej współpracy z moderatorami oraz opiekunami, a także z wami, drodzy zelatorzy i zelatorki
oraz członkowie kół ŻR. Świadomy ciążącej na
mnie odpowiedzialności za pielęgnowanie kultu
maryjnego w diecezji polecam się waszym gorąKS. GRZeGoRZ KoC
cym modlitwom.
oGólna - aby dziennikarze
w swojej pracy zawodowej kierowali się zawsze szacunkiem dla
prawdy i silnym poczuciem etyki.
eWanGelizaCyJna - aby
Światowy Dzień Misyjny odnowił
we wszystkich wspólnotach
chrześcijańskich radość i odpowiedzialność związane z głoszeniem ewangelii.
dieCezJalna - dziękczynna
za beatyfikację męczenników
podlaskich.
różaniec - wielki skarb kościoła
Przed nami październik - miesiąc poświęcony modlitwie różańcowej. W roku Jubileuszu Miłosierdzia w sposób szczególny
zaangażujmy się w jej propagowanie, by jak najwięcej osób mogło skorzystać ze skutecznego pośrednictwa Maryi Panny,
tym bardziej że przed nami 2017 r., w którym przypadnie stulecie objawień Matki Bożej w Fatimie.
Wyprasza
potrzebne łaski
Papież Leon XIII w encyklice
Laetitae sanctae pisał, że pobożne odmawianie różańca może
nie tylko uleczyć rany poszczególnych osób, ale też przyczynić
się do uzdrowienia całego społeczeństwa. Modlitwa różańcowa
umacnia w sercu człowieka wiarę
w tajemnice zbawcze oraz ożywia
pragnienie naśladowania cnót
Matki Bożej. Leon XIII głosił:
„Zgodnie z wolą Bożą wszystko
jest nam udzielane tylko przez
Maryję i, tak jak nikt nie może
przyjść do Ojca inaczej jak przez
Syna, tak prawie nikt nie może
się zbliżyć do chrystusa jak przez
Maryję”. Kiedy wypowiadamy
słowa „módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej”, to „teraz” odnosi się do łaski
chwili obecnej, która jest najszczególniejszą z łask. Mimo iż niejednokrotnie podczas odmawiania
różańca towarzyszy nam roztargnienie, to Maryja Dziewica, która
nie jest roztargniona, modli się za
nami. Wyprasza odpowiednie łaski, szczególnie te, które będą nam
potrzebne w chwili śmierci.
Pismo Święte ukazuje Maryję
Pannę jako rozdawczynię łask,
ponieważ - gdy nawiedzała swoją
krewną św. Elżbietę - Jej Syn, Pan
Jezus, uświęcił swego poprzednika
- św. Jana chrzciciela. Przez Nią
chrystus umocnił wiarę uczniów,
dokonując cudu w Kanie galilejskiej, o który go prosiła. Jeśli
przez Nią zstąpił Duch Święty na
zgromadzonych w Wieczerniku,
to tym bardziej po Wniebowzięciu Pana Jezusa - jako najlepsza
Matka - wyprasza swym dzieciom
wszelkie potrzebne łaski. Jest Ona
w ciele mistycznym jakby szyją,
łączącą głowę z członkami, a więc
kanałem łask. Pan Bóg powierzył
Najświętszej Maryi Pannie zadanie bycia Matką wszystkich wierzących. chciał, by stała się naszą
Orędowniczką i Pośredniczką.
Jej pośrednictwo jest wyższe niż
wszystkich innych świętych, bo
została włączona w sposób bardzo
szczególny i najbliższy w dzieło
odkupienia. Pan Bóg łaskawie
wysłuchuje próśb zanoszonych za
Jej wstawiennictwem, ponieważ
jest Ona pośrednikiem ułatwiającym nam osiągnięcie pokory, tj.
nieodzownego warunku otrzymania łaski Bożej. Dlatego, kto
modli się na różańcu, wstępuje na
drogę charakteryzującą się posłuszeństwem Bogu, pokorą, uwielbieniem i ofiarą. Miłosierny Bóg
wie także, że łatwiej zbliżyć się do
Niego przez macierzyńskie ciepło
i delikatność Matki.
Trzy stopnie
nabożeństwa
cześć oddawana Maryi nie jest
szczera, jeśli ktoś nie stara się naśladować Jej cnót. Nabożeństwo
do Maryi, przyczyniające się do
wzrostu miłości w codziennym
życiu, powinien praktykować
każdy chrześcijanin. Prawdziwa
pobożność wyraża się nie w pełnieniu zewnętrznego kultu, lecz
w wewnętrznej miłości do Boga
i bliźniego. W teologii katolickiej
wyróżnia się trzy stopnie nabożeństwa do Matki Bożej. Pierwszy obejmuje praktykowanie
modlitwy do Maryi od czasu do
czasu - polega ono na odmówieniu w skupieniu modlitwy anioł
Pański, gdy biją kościelne dzwony.
Drugi stopień przejawia się posiadaniem doskonalszego uczucia
czci, ufności i miłości, skłaniającej do odmawiania każdego dnia
przynajmniej jednej części różańca, rozmyślając nad tajemnicami
zbawienia, co stanowi bezpieczną
drogę do osiągnięcia zbawienia
wiecznego. trzeci stopień nabożeństwa do Matki Bożej polega na
całkowitym ofiarowaniu się Panu
Jezusowi za Jej pośrednictwem.
Św. Ludwik Maria grignion de
Monfort mówił: „Należy oddać
Jej nasze ciało ze wszystkimi jego
zmysłami i członkami (aby [Pan]
zachował je w doskonałej czystości); naszą duszę ze wszystkimi jej
władzami; nasze dobra zewnętrz-
foT. ARCH.
W centrum orędzia fatimskiego
znajduje się wielkie wezwanie do
praktykowania modlitwy różańcowej. Maryja Dziewica umiłowała różaniec, gdyż chce, abyśmy
zanurzyli się w tajemnicę życia Jezusa chrystusa i ze zjednoczenia
z Nim w Jego życiu i śmierci czerpali obfite łaski. Różaniec wprowadza nas w centrum zbawczych
wydarzeń, poczynając od Wcielenia, przez triduum Paschalne,
aż po uwielbienie go w chwale.
Różaniec służy nam pomocą, abyśmy mogli swoim codziennym
obowiązkom nadać wymiar zbawczej ofiary, a nasze życie uczynić
modlitwą. Modlitwa różańcowa
pomaga poddać się woli Bożej
i uczy nas, w jaki sposób przyjmować cierpienie.
Wszystkich, którzy rozpowszechniają różaniec, będę wspomagała w ich
potrzebach - obiecała Maryja.
ne obecne i przyszłe oraz nasze
dobra wewnętrzne i duchowe,
zasługi, cnoty, dobre uczynki.
Maryja nie daje się prześcignąć
w wielkoduszności. Zawierzając
się w ten sposób, zyskuje się obfitość łask”.
Od XII w. w Kościele rozpowszechnił się zwyczaj odmawiania Pozdrowienia anielskiego.
Początkowo zawierało ono jedynie słowa archanioła gabriela:
„Zdrowaś Maryjo, łaski pełna,
Pan z tobą, błogosławionaś ty
między niewiastami” (łk 1,28).
Potem zaczęto dodawać słowa wypowiedziane przez św. Elżbietę do
Maryi Dziewicy: „i błogosławiony
owoc żywota twojego” (łk 1,42).
Znana obecnie w Kościele łacińskim forma Pozdrowienia anielskiego została przyjęta w XV w.
Św. papież Pius V zatwierdził ją
w 1566 r., a w dwa lata później
wprowadził do brewiarza rzymskiego.
Dominikanin bł. alanus a la
Roche (van den clip), który żył
w latach 1428-1475, nazwał modlitwę różańcową „psałterzem
Maryi”, a 150 „Zdrowaś Maryjo”
podzielił na dekady (dziesiątki),
z których każda poprzedzona została Modlitwą Pańską. W 1470 r.
bł. a. a la Roche jako pierwszy założył bractwo różańcowe w Douai.
W 1464 r. ukazała mu się bowiem
Maryja Panna i poleciła propagowanie modlitwy różańcowej oraz
zakładanie bractw różańcowych.
Przekazała mu ponadto 15 obietnic dla tych, którzy będą odmawiali różaniec. Oto one:
Ktokolwiek będzie Mi służył
przez odmawianie różańca
świętego, otrzyma wyjątkowe
łaski.
Obiecuję moją specjalną obronę i największe łaski wszystkim
tym, którzy będą odmawiać różaniec.
Różaniec stanie się bronią przeciw piekłu, zniszczy, pomniejszy
grzechy, zwycięży heretyków.
Spowoduje on, że cnoty i dobre
dzieła zakwitną; otrzyma on
od Boga obfite przebaczenie dla
dusz; odciągnie serca ludu od
umiłowania świata i jego marności; podniesie je do pożądania rzeczy wiecznych.
Dusza, która poleci mi się przez
odmawianie różańca, nie zginie.
Ktokolwiek będzie odmawiał
różaniec i odda się rozmyślaniu
nad jego świętymi tajemnicami, nigdy nie będzie pokonany
przez niepowodzenia. Bóg nie
będzie karał w swojej sprawiedliwości, nie zginie śmiercią
niespodziewaną, jeżeli będzie
sprawiedliwym,
wytrwałym
w łasce Bożej i będzie godnym
życia wiecznego.
Ktokolwiek będzie miał prawdziwe nabożeństwo do różańca,
nie umrze bez sakramentów
Kościoła.
Wierni w odmawianiu różańca
będą mieli w życiu i przy śmierci
światło Boże i pełnię Jego łaski.
Uwolnię z czyśćca tych, którzy
mieli nabożeństwo do różańca
świętego.
Wierne dzieci różańca zasłużą
na wysoki stopień chwały w niebie.
Otrzymacie wszystko, o co prosicie przez odmawianie różańca.
Wszystkich, którzy rozpowszechniają różaniec, będę
wspomagała w ich potrzebach.
Otrzymałam od mojego Boskiego Syna obietnicę, że wszyscy
obrońcy różańca będą mieli za
orędowników cały dwór niebieski w czasie życia i w godzinę
śmierci.
Wszyscy, którzy odmawiają różaniec, są moimi synami i braćmi mojego Jedynego Syna, Jezusa chrystusa.
Nabożeństwo do mojego różańca jest wielkim znakiem przeznaczenia do nieba.
Jeśli będziemy z wiarą prosić
o objawienie się chwały Maryi,
możemy być pewni, że zostaniemy
wysłuchani, ponieważ Jej chwałą
jest urzeczywistnienie się Królestwa Jej Syna, Jezusa chrystusa,
który jest Wszechmocny. Dołóżmy
starań, by w modlitwę różańcową
włączyć się całą rodziną, gdyż jest
ona jednym z najskuteczniejszych
duchowych środków, by umocnić
jedność, wzajemny szacunek i pokój w rodzinie.
KS. gRZEgORZ KOc
EchoKatolickie
publicystyka
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
ARCH. WTZ
14
Warsztat to ich
„okno na świat”
Uczą się zasad pisowni, poznają świat rachunków, doskonalą umiejętności
manualne, a przy tym… nie lubią piątków. I nic dziwnego, zważywszy
na fakt, że weekend - w porównaniu z atrakcyjnym blokiem tygodniowych
zajęć - kojarzy się im z nudą.
Szansa terapii
i rehabilitacji
Początki funkcjonowania placówki przy ul. Letnisko sięgają 2003 r.
Istnieją, by pomagać! Dzięki Warsztatowi
Terapii Zajęciowej niepełnosprawni mieszkańcy
ościennych powiatów mają szansę na twórcze
spędzenie czasu oraz naukę umiejętności
przydatnych w codziennych funkcjonowaniu.
J
ednostką prowadzącą Warsztat Terapii Zajęciowej
w Żelechowie jest Katolickie
Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Diecezji Siedleckiej. Opiekę merytoryczną nad
działalnością WTZ sprawuje Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie z siedzibą w Garwolinie.
Początki funkcjonowania placówki sięgają 2003 r. Budowa
spełniającego wymagane standardy obiektu przy ul. Letnisko
rozpoczęła się trzy lata wcześniej.
Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że istnienie WTZ to zasługa
oddolnej inicjatywy! Warsztat
powstał dzięki zaangażowaniu
osób niepełnosprawnych i ich
opiekunów, a przy tym wszystkich ludzi dobrej woli, którym
na sercu leżała troska o zapew-
nienie mniej sprawnym fizycznie
i intelektualnie możliwości terapii zajęciowej i rehabilitacji.
Finalizacja prac budowlanych
miała miejsce w czerwcu, a już
trzy miesiące później doszło do
podpisania stosownej umowy
pomiędzy KSN a starostą powiatu garwolińskiego, na mocy
której został powołany WTZ.
Oficjalną działalność placówka
rozpoczęła 15 grudnia 2003 r.
- Fakt, że udało się utrzymać
tyle lat na powierzchni, to chyba
nasz największy sukces - sygnalizuje Andrzej Gromoł, kierownik WTZ.
W tym roku KSN świętowało
20-lecie istnienia, a jego „dziecko” - warsztat nadal działa, niosąc wsparcie niepełnosprawnym
WA
mieszkańcom regionu.
P
roszony o opinię na temat
sensu istnienia placówki,
którą kieruje, Andrzej Gromoł zaznacza, że jest ona
wielką szansą dla podopiecznych.
- Gdyby nie zajęcia w Warsztacie
Terapii Zajęciowej, osoby niepełnosprawne byłyby skazane na pozostanie w domu, a tym samym
czułyby się wyizolowane ze społeczeństwa - stwierdza.
W tym kontekście pobyt
w warsztacie jest niczym otwarcie „okna na świat”. - Uczestnicy
zaprzyjaźniają się ze sobą, a przy
tym uczą wielu pożytecznych rzeczy. Terapia prowadzona jest od
poniedziałku do piątku. Ostatniego dnia przed weekendem, kiedy
już mają się rozjeżdżać [na zajęcia dowożeni są busami - przyp.],
narzekają: „I znowu nudy…”. Potwierdza to, że bardzo lubią być
z nami i że placówka jako miejsce
dziennego pobytu zdaje egzamin
- podkreśla kierownik WTZ.
W ruch idą:
liście, farby i piły
Niewątpliwym atutem miejsca
jest bogata oferta programowa.
O przynależności danej osoby do
jednej z siedmiu pracowni decydują indywidualne predyspozycje.
Pod uwagę brane są także opinie
uczestników. - Każdy ma szansę
sprawdzić się w dziedzinie, która go zainteresuje - potwierdza
A. Gromoł, zapoznając pokrótce
ze specyfiką poszczególnych pracowni…
I tak podczas gdy w „komputerowej” uczestnicy poznają m.in.
zasady obsługi komputera i uczą
Pomoc na granicy trzech powiatów
Żelechowski WTZ jest placówką dziennego pobytu dla 35 osób niepełnosprawnych
- mieszkańców powiatów: garwolińskiego, łukowskiego i ryckiego.
C
el istnienia warsztatu od
początku był jasno określony: umożliwić osobom niepełnosprawnym
udział w zajęciach, tj. terapię grupową i indywidualną pozwalającą
poprawić sprawność fizyczną oraz
zdobyć umiejętności przydatne
w pracy i codziennym funkcjonowaniu.
- Terapia zajęciowa odbywa się
w siedmiu pracowniach: komputerowej, kulinarnej, ogrodniczej,
rękodzieła artystycznego, artystycznej, umiejętności społecznozawodowych i stolarskiej - wyjaśnia A. Gromoł, dodając, iż praca
każdej z pięcioosobowych grup
odbywa się pod okiem wykwalifikowanych terapeutów. Nadmienia
jednocześnie, że o doborze technik i metod pracy, a więc profilu
danej pracowni decydują możliwości i potrzeby uczestników.
Bazą przy przyjęciu do warsztatu jest orzeczenie wydane przez
powiatowy zespół orzekania
o stopniu niepełnosprawności
i niezdatności do podjęcia pracy.
Kierownik zaznacza, iż indywidualne programy rehabilitacji tworzone są przez radę programową,
w skład której wchodzą terapeuci.
Ich opinia okazuje się też wiążąca
przy „oddelegowywaniu” uczestników do poszczególnych pracowni. Na zebraniach rady omawiane
są również postępy podopiecznych
w prowadzonej terapii i rehabilitacji.
Z myślą o wsparciu tak osób niepełnosprawnych, jak i pracowników WTZ zatrudnia psychologa.
W zakres jego obowiązków wchodzi m.in. wykonywanie testów
sprawdzających rozwój społeczny
uczestników. Dzięki prowadzonym rozmowom pomaga im także
w radzeniu sobie z trudnościami
wynikającymi z niepełnosprawWA
ności.
się koncentracji, w ramach „umiejętności społeczno-zawodowych”
zgłębiają trening ekonomiczny.
Efektem pracy pierwszej stają się
np. zaproszenia na uroczystości
i próbki urzędowych pism. „Przypisani” do drugiej uczą się w tym
czasie m.in. zachowania w sklepie
oraz ćwiczą w sztuce oszczędzania.
Podczas zajęć kulinarnych
podopieczni opanowują zasady
przygotowywania prostych posiłków. Kameralne przyjęcia, jakie
organizują, stają się tym samym
testem z umiejętności zachowania
się przy stole, doboru sztućców,
obsługi kuchennych sprzętów itp.
Miłośnicy ogrodnictwa troszczą
się o zieleń wokół placówki i szkolą umiejętności manualne… Wykonują m.in. prace z naturalnych
tworzyw, jak liście, szyszki czy kamienie. Przygotowują też palmy
wielkanocne i stroiki świąteczne.
Podobny charakter mają zajęcia
w pracowni rękodzielniczej. Ich
efektem stają się: kolorowanki, wyklejanki czy hafty. Jako narzędzie
pracy w „artystycznej” wykorzystywane są kredki, farby, kolorowe
szkło… Natomiast w „stolarskiej”
w ruch idą: młotki, piły i tarniki.
Podopieczni pracowni uczą się
rzeźbić w drewnie, a owocem ich
pasji i zaangażowania są m.in.
piękne stacje drogi krzyżowej.
Wyzwanie, ale
i wielka satysfakcja
Obok prowadzenia zajęć służących rozwijaniu umiejętności
swoich podopiecznych - terapeuci
troszczą się również o stworzenie
im szansy zabawy sprzyjającej
integracji. - Uczestnicy korzystają z muzykoterapii i hipoterapii,
a także z różnych form rehabilitacji leczniczej - uściśla kierownik
WTZ. Zacieśnianiu więzi między uczestnikami, jak również
między społecznością placówki
a mieszkańcami Żelechowa służą imprezy organizowane na terenie obiektu przy ul. Letnisko.
Wspólnie uczestniczą w wigiliach
i andrzejkach, dyskotekach oraz
ogniskach. Podopieczni warsztatu
Owocem pasji i zaangażowania
uczestników WTZ są m.in. piękne
stacje drogi krzyżowej.
dbają o oprawę liturgiczną podczas Mszy św. Razem z członkami
KSN wyjeżdżają też na letnie plenery czy wycieczki.
Ocenę, czy dany uczestnik pomyślnie przeszedł etap terapii,
wydaje rada programowa. Tyle
teoria. A praktyka? A. Gromoł
nie ukrywa, że znalezienie pracy przez osobę, która opuszcza
WTZ, graniczy z cudem. - Pracodawcy, mimo iż wielu z nich zobligowanych jest do dokonywania
wpłat na PFRON, bronią się przed
zatrudnianiem osób niepełnosprawnych - przyznaje.
Kolejny mankament to pieniądze. - Dwa lata temu mieliśmy
spore problemy finansowe. Na
szczęście w zeszłym roku została
podniesiona subwencja na jednego uczestnika, co pozwala nam
przetrwać - sygnalizuje szef placówki, podkreślając, iż motywacją
do pracy staje się zarówno radość
podopiecznych, jak też wielka
życzliwość mieszkańców wspierających działalność WTZ i chętnie
odpowiadających na zaproszenie
do integracji.
WA
Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Diecezji Siedleckiej
z siedzibą w Żelechowie, ul. Letnisko 9,
tel. 25-629-00-44, e-mail: [email protected]
jest organizacją pożytku publicznego.
Działalność stowarzyszenia - organu prowadzącego WTZ
w Żelechowie - można wesprzeć, wpłacając
1% podatku!
KRS 0000405015
temat tygodnia
www.echokatolickie.pl
Wystawa „Zaścianek i dwór. Dwie ścieżki archiwalne”, którą możemy oglądać
w Archiwum Państwowym w Siedlcach, to pasjonująca podróż w nieistniejący
już świat drobnej podlaskiej szlachty. Pokazuje życie zwykłych, a jednocześnie
niezwykłych ludzi - mieszkańców Kisielan Żmich i członków ziemiańskiej rodziny
Wolińskich - w świetle rodowych fotografii i dokumentów.
Opinie
15
redaktor prowadzący:
Agnieszka warecka
czytaj str. 22-23
[email protected]
Piekło ma gorzki smak
Fot. pixabay.com
Skąd się bierze życiowa gorycz, pesymizm? Julian Tuwim pisał: „pesymista to optymista z praktyką życiową”. Czy miał rację?
Z pewnością wiele osób mu przytaknie, uważając, że optymiści to ci niepoprawni, naiwni, oderwani od rzeczywistości. Bo czyż można
patrzeć na świat, wierząc, że wszystko się uda, skoro każdego dnia tyle spraw „nie wychodzi”?
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
K
iedy analizuje się różnego
rodzaju statystyki, na tle
Europy wypadamy całkiem
nieźle: rośnie optymizm Polaków. Mniejsza o liczby - kolejnym
rządzącym ekipom bardzo zależy,
aby pokazać, iż to właśnie za „ich władzy” rządzeni są najszczęśliwsi, stąd
- mogą one odbiegać od rzeczywistości. Z drugiej strony: życie pokazuje
często coś zupełnie innego. Okazuje
się bowiem, że ekonomia wcale nie
odgrywa tak zasadniczej roli w budowaniu optymizmu, jak mogłoby się
na pierwszy rzut oka wydawać. Inne
aspekty są nie mniej ważne.
Rozgoryczenie, frustracja mają
wiele źródeł. „Pogoń za cieniem”, niezdrowe ambicje, zazdrość, niespełnienie, rozminięcie się oczekiwań z rzeczywistością, ciągłe porównywanie
się z innymi, lęk i brak perspektyw,
wewnętrzny bałagan - to tylko niektóre z przyczyn. One sprawiają, że
zaciskają się pięści, z ust zaczynają się
sączyć: jad złości, nienawiść i przekleństwa. Gorycz, niczym tsunami,
zmiata z powierzchni ziemi wszystko. Sprawia, że osobę nią zawładniętą
inni zaczynają omijać, traktować jak
trędowatą. I odwrotnie - zaczyna ona
przyciągać podobnych do siebie frustratów, wzmacniając rzekę toksyn.
Czasem gorzka staje się starość, gdy
zabraknie w niej zgody na przemijanie. Zamienia się w więzienie, zaś
pretensje i spetryfikowany żal zamykają w więzieniu samotności.
Jak sobie radzić
ze zgorzknieniem?
Trzeba pamiętać, że zawsze znajdą
się lepsi, młodsi, bardziej przebojowi.
Aby obronić się przed goryczą i zgorzknieniem, trzeba umieć
zbudować dystans do siebie.
Nie porównywać się z innymi, bo każdy z nas ma swoją drogę, jest jedyny
i niepowtarzalny przed Bogiem - nie
było przedtem nikogo takiego i nigdy
potem nie będzie. Tomasz a Kempis
w książeczce „O naśladowaniu Chrystusa” pisze: „Nie przejmuj się zbytnio
tym, kto jest za tobą, a kto przeciw
tobie. Troszcz się o to i tak postępuj,
żeby Bóg był z tobą we wszystkim,
co czynisz. Jeśli będziesz miał czyste
sumienie, Bóg będzie twym dobrym
obrońcą” (rdz. 11, pkt 1,3).
Nie warto uparcie czekać na oklaski, tytuły i godności, ponieważ one
nie są ważne [wg Jezusa to nawet lepiej: „Czyńcie dobrze i pożyczajcie,
niczego się za to nie spodziewając.
A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego” (Łk
Trzeba być
wdzięcznym,
jak najczęściej
dziękować
- Bogu i ludziom!
Pamiętać
wszystko, co
było dobre
i zapominać
doznane
krzywdy.
6,35)]. Nie ma sensu złościć się, gdy
innym wiedzie się lepiej, są sprytniejsi, potrafią się „ustawić” czy kupić
przychylność przełożonych piarowskimi sztuczkami. Są głęboko nieszczęśliwi, goniąc za błyskotkami tylko jeszcze o tym nie wiedzą.
Trzeba żyć swoim życiem. Tomasz
a Kempis notuje: „Moglibyśmy cieszyć się głębokim pokojem, gdybyśmy
się nie zajmowali tym, co inni mówią
i robią, a co do nas nie należy. Jak
może żyć dłuższy czas w pokoju ktoś,
kto miesza się do cudzych spraw, szuka okazji spotkań poza domem i niewiele czasu poświęca na wewnętrzne
skupienie? […] Największą przeszkodę stanowi to, że nie uwolniliśmy się
od namiętności i pożądań oraz nie
próbujemy wejść na doskonałą drogę
świętych” (rdz. 11, pkt 1,3).
Detronizacja
śmiesznego „ja”
Nie warto przejmować się tym, co
inni o mnie mówią. „Nie trap się, że
ktoś o tobie źle pomyślał lub powiedział coś, czego niechętnie słuchasz
- radzi niemiecki zakonnik i mistyk.
- Jeśli jesteś zwrócony ku swojemu
wnętrzu, nie będziesz się szczególnie przejmował słowami przylatującymi z zewnątrz” (rdz. 3, pkt 28).
Warto modlić się za swoich wrogów,
ponieważ modlitwa ta wyzwala i rodzi odwagę. Burzy mury, które szatan z taką pieczołowitością wokół
nas wznosi.
Trzeba umieć odejść, gdy nadejdzie czas. Nie chodzi tu tylko o zewnętrzną rezygnację ze stanowiska,
pełnionej roli w społeczeństwie czy
rodzinie - raczej o duchową dyspozycję. Często źródłem goryczy jest kurczowe trzymanie się przeszłości, lęk
przed usunięciem się w cień, przekazaniem steru młodszym - dzieciom,
tym, którzy podejmą dalej dzieło.
Pogodzić się z faktem, że w którymś
momencie domowe gniazdo pustoszeje - dzieci niczym ptaki odlatują
w świat. Zrozumieć, że przecież po
to otrzymały życie, wychowanie, aby
któregoś dnia odeszły.
Trzeba być wdzięcznym, jak
najczęściej dziękować - Bogu i ludziom! Pamiętać wszystko, co było
dobre i zapominać doznane krzywdy. Człowiek wdzięczny ma w sobie
światło, niczym magnes przyciąga
do siebie innych - rozgoryczony
i roszczeniowy powoli umiera od
jadów, które w sobie nagromadził.
Toksyny, które z taką pieczołowitością kolekcjonuje, zniszczą w nim
nawet te resztki wiary, nadziei, jakie w nim pozostały. Piekło będzie
miało z niego pociechę… Wdzięczność ma tę cudowną własność, że
odpędza lęk, uładza duszę - jak
pisze Tomasz a Kempis, ponieważ
„z nieuporządkowanej miłości
i nieuzasadnionego lęku rodzi się
niepokój serca i zamęt w sferze
zmysłów” (rdz. 3, pkt 28).
Aby obronić się przed goryczą
i zgorzknieniem, trzeba umieć zbudować dystans do siebie. Ks. Tadeusz
Dajczer w „Rozważaniach o wierze”
wiele miejsca poświęca… cnocie
dobrego humoru! Bezwzględnie poważni byli faryzeusze - a przez to
śmieszni w swoim zamknięciu
i skostnieniu. „Chrześcijańskie poczucie humoru pomoże ci w zapasach z drugim przeciwnikiem, jakim
jest twoje własne «ja» - pisze. - To
bożek śmiertelnie ważny, nietykalny
i absolutny!” (s. 87). Humor pozwala go strącić z tronu, zdemaskować
próżność i pychę. Dostrzec komizm
sytuacji, gdy „pyłek na wietrze” rości sobie pretensje, by być kreatorem
świata!
okiem psychologa: Karolina Gelak-Lipska, terapeuta, psycholog w Katolickim Zespole Edukacyjnym w Siedlcach
Umieć cieszyć się z rzeczy małych
F
rustracja jest reakcją, która pojawia się
jako odpowiedź na sytuację napotkania przeszkody, z którą człowiek
nie może sobie poradzić. Nie może np.
osiągnąć zamierzonego celu. Jest to konflikt
wewnętrzny potrzeb człowieka i możliwości
ich realizacji. To, czy daną osobę frustruje
dany bodziec, zależy też od jej odporności
psychicznej i charakterystyki osobowościowej. Jednych będzie frustrowało drobne
niepowodzenie przy realizacji jakiegoś
projektu, potraktują to jako informację
zwrotną. Dla innych będzie to informacja o własnej nieudolności - oczywiście
to tylko ich interpretacja faktu. Mówi się,
że w rozwoju człowieka potrzebne są też
bodźce frustrujące, ponieważ pozwalają
nam nabrać odporności i nauczyć się radzić
w sytuacjach, kiedy nie dostajemy tego, co
chcemy. Dlatego wychowywanie dzieci tak,
by zawsze spełniać ich zachcianki, powo-
duje, iż rosną w przekonaniu, że „im się
należy” i świat zawsze zaspokoi ich potrzeby. Jako dorośli ludzie mają często problemy w relacjach z innymi, z motywacją,
osiąganiem celów, które niejednokrotnie też
są nieadekwatne do możliwości.
Frustracja, jeżeli jest stanem długotrwałym,
może przerodzić się w gorycz. Sytuacja młodych ludzi, których potencjału nikt nie docenia i nie wykorzystuje, często prowadzi do
rozgoryczenia i zachowań destrukcyjnych
na zasadzie: „skoro jestem taki do niczego, to takim się stanę”. Czyli sytuacja, gdy
otoczenie nie daje adekwatnej informacji
zwrotnej na potencjał i zachowanie człowieka, prowadzi do wycofania się i goryczy lub
odreagowania napięcia w sposób agresywny
bądź ryzykowny.
Gorycz towarzyszy też ludziom, którzy
z jakichś względów nie podjęli trudu realizacji swoich marzeń. Być może zabrakło im
odwagi, być może wybrali to, co „powinni”,
a nie to, czego tak mocno pragnęli. Przykład: dziecko wybiera kierunek studiów
narzucony przez rodziców, rezygnując
z realizacji swojego np. artystycznego potencjału na ASP. Może będzie lekarzem, ale
o ile nie nauczy się w jakiś sposób realizować swoje artystyczne pasje poza godzinami
pracy, będzie człowiekiem z niespełnieniem
w sercu.
Często także do goryczy prowadzą nasze
nierealne oczekiwania i „chciejstwa”. Warto
więc pielęgnować w sobie umiejętność cieszenia się z rzeczy małych, stawiania sobie
adekwatnych do naszych możliwości celów,
zauważania, że żyjąc w Polsce, jesteśmy i tak
w tej uprzywilejowanej większości ludzi na
świecie mających dostęp do wody pitnej,
edukacji, dachu nad głową. Ambicja i wzorowanie się na innych - mających więcej,
może bardziej efektywnych zawodowo - nie
jest niczym złym, pod warunkiem że będzie
to bodziec do rozwoju, z uwzględnieniem
swojej obecnej sytuacji, potencjału i wielu
innych czynników.
Marzenia pozostaną tylko marzeniami,
jeżeli nie przełożymy ich na plany, a planów nie zaczniemy realizować. Jeżeli to się
uda, to doskonale. Jeżeli nie, może trzeba
je zmodyfikować. Ważne też, by pamiętać,
iż sztuką jest czerpanie radości z samego
podążania tą ścieżką.
Zbyt duża koncentracja na przeszłości,
rozpamiętywanie tego, co się nie udało,
powoduje, że każdy dzień teraźniejszości nigdy nie jest w pełni przeżyty i dorzuca swój
kamyczek do koszyczka naszych frustracji. Przeżywajmy zatem świadomie dzień
dzisiejszy, czerpiąc satysfakcję z małych
codziennych rzeczy, patrząc z optymizmem
w przyszłość i budować ją, wyciągając naukę
z przeszłości.
16
Publicystyka
EchoKatolickie
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
Wydobywać dobro
patron medialny
Caritas Diecezji Siedleckiej Środowiskowy Dom Samopomocy
w Białej Podlaskiej był organizatorem Festynu Integracyjnego
„Sprawni poprzez sport 2016”.
I
mpreza odbyła się w czwartek,
15 września, na terenie Europejskiego Centrum Kształcenia
i Wychowania OHP w Roskoszy.
Honorowy patronat nad festynem
sprawowali prezydent Białej Podlaskiej Dariusz Stefaniuk oraz dyrektor
Caritas Diecezji Siedleckiej ks. Marek
Bieńkowski.
Uroczystego otwarcia spotkania
w duchu rywalizacji, chwilę po 10.00,
dokonali: ks. Andrzej Kubalski - pracownik siedleckiej Caritas, i Bogumiła Zieńczuk - naczelnik wydziału
polityki społecznej, kultury i sportu
bialskiego urzędu miasta.
Zabawa poprzez sport
Impreza zgromadziła przedstawicieli 14 placówek z terenu województwa lubelskiego i mazowieckiego.
Tym samym w różnych, atrakcyjnych
konkurencjach startowało blisko 400
osób niepełnosprawnych, które przybyły na zawody wraz ze swymi opiekunami.
- Sport, chociaż polega na rywalizacji, ma być przede wszystkim zabawą. Dlatego życzę wszystkim, aby ten
dzień stał się okazją do zabawy, a także poznawania drugiego człowieka.
Dniem, w którym można doświadczyć miłości i pomocy - zaznaczył już
na wstępie ks. A. Kubalski.
Zanim wszyscy uczestnicy festynu
ruszyli do zmagań, mierząc się w poszczególnych konkurencjach, można
było podziwiać pokazy gimnastyczne oraz walk taekwondo w wykonaniu zawodników MKS „Żak”. Poza
konkurencjami sportowymi przygo-
Imprezie
przyświecał
cel integracji
osób niepełnosprawnych,
będących
podopiecznymi
warsztatów
terapii
zajęciowej,
środowiskowych
domów
samopomocy
czy ośrodków
pomocy
społecznej,
z pełnosprawnymi
mieszkańcami.
towana była także atrakcja w postaci wspinaczki na linach pod opieką
strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej Drelów.
Ukazać normalność
Imprezie przyświecał cel integracji
osób niepełnosprawnych, będących
podopiecznymi warsztatów terapii
zajęciowej, środowiskowych domów
samopomocy czy ośrodków pomocy
społecznej, z pełnosprawnymi mieszkańcami. Idea zaszczytna, zważywszy
na fakt, iż wszyscy jesteśmy stworzeni na Boży obraz i wszyscy jesteśmy
dziećmi Boga Ojca. Osoby mające
pewien deficyt w postaci niepełnosprawności intelektualnej czy ruchowej udowadniają, że im również należy się szacunek oraz wdzięczność.
Z każdego człowieka trzeba bowiem
wydobywać dobro…
Sport jest dla wszystkich
Za organizację i przeprowadzenie
konkurencji sportowych oraz różnych
zabaw i atrakcji odpowiadała liczna,
30-osobowa grupa wolontariuszy
z bialskiego Centrum Wolontariatu.Imprezy tego typu mają na celu udowodnienie, że ludzie niepełnosprawni
także potrafią się bawić. Pokazują, że
sport jest dla wszystkich - nie tylko
pełnosprawnych - mówił Przemysław
Brzozowski, wolontariusz.
Tegorocznemu festynowi towarzyszyła piękna pogoda. Czas minął
w miłej atmosferze, a zakończeniem
imprezy stała się wspólna zabawa taneczna.
KS. MAREK WERESA
Duch sportu
Zakończyła się paraolimpiada w Rio de Janeiro. Reprezentanci naszego kraju zdobyli 39 medali, zajmując
dziesiąte miejsce w ogólnej klasyfikacji medalowej. Patrząc na zawodników doświadczonych fizycznymi
ograniczeniami, którzy startowali w poszczególnych konkurencjach, obserwując relacje telewizyjne z zawodów, odbiorca mógł być pod ogromnym wrażeniem. Zadziwia determinacja, upór, sportowe emocje.
Z drugiej strony w dobie sportu tak bardzo nastawionego na komercję, gdzie słyszymy o kolejnych wyśrubowanych rekordach, nie tylko sportowych, ale i finansowych; kiedy jesteśmy bombardowani informacjami
o kulisach skandali dopingowych, gdzie upadają kolejne gwiazdy sportu, które dopuściły się oszustwa,
człowiek może mieć wrażenie, że właśnie niepełnosprawni sportowcy podtrzymują jeszcze idee olimpizmu:
„szybciej, wyżej, mocniej”. Może właśnie dzięki nim baron Pierre de Coubertin [uważany za ojca nowożytnego ruchu olimpijskiego] mógłby być spokojny, że idee ruchu olimpijskiego do końca nie upadły... Sport
paraolimpijski na szczęście nadal ma w sobie coś prawdziwego, oddolnego... Jest również niezwykłą pomocą i szansą dla osób doświadczonych niepełnosprawnością fizyczną czy intelektualną, staje się stylem życia,
pomaga przełamywać kolejne bariery i wracać do „normalności”.
Sport wyprostował to wszystko…
PYTAMY Grzegorza Przybysza, sportowca, który od ponad 20 lat porusza się na wózku inwalidzkim.
Pana przygoda ze sportem jako osoby niepełnosprawnej zaczęła się…
Trenuję w Integracyjnym Klubie Sportowym przy warszawskim AWF, do którego należę od 1994 r. Początkowo parałem się szermierką i tenisem stołowym,
jednak pociągały mnie zawsze ciężary
i kulturystyka. Zacząłem trenować wyciskanie sztangi leżąc. W pierwszych zawodach - Mistrzostwach Polski, w których
startowałem w 1996 r. - zająłem drugie
miejsce. Później kilkakrotnie osiągnąłem wicemistrzostwo, a dwukrotnie także mistrzostwo naszego kraju. Ponadto
odnosiłem liczne sukcesy w imprezach
sportowych, również w zawodach integracyjnych z pełnosprawnymi zawodnikami.
Czym dla Pana jest sport? Czym jest sport
dla osób niepełnosprawnych?
Po prostu lubię się nim zajmować. Początkowo, kiedy przed 26 laty usiadłem
- na skutek wypadku - na wózek, byłem
skrajnie, rozpaczliwie wręcz załamany. Na
mojej drodze Bóg postawił wówczas Mikołaja Radziwiłła i Marię Helenę Zamoyski z Fundacji św. Jana Jerozolimskiego.
To oni zabrali mnie na pielgrzymkę do
Lourdes, gdzie zobaczyłem tysiące ludzi
na wózkach, z podobnymi jak ja schorzeniami. Zauważyłem przy tym, że są oni
uśmiechnięci, radośni… I każdy z nich
coś robił: jak nie uprawiali sportu, to pracowali zawodowo, prowadzili działalność
gospodarczą itp. Podczas tej pielgrzymki
w moim życiu nastąpił zwrot o 180 stopni.
Jechałem jako osoba niewierząca… a tam
uwierzyłem! Po różnych życiowych zawirowaniach, łącznie z osiągnięciem tzw.
dna, Lourdes odmieniło moje życie. Wróciłem do Polski, wstąpiłem do klubu…
Wcześniej sięgałem po alkohol i używki,
co było moim „lekarstwem” na niepełnosprawność, jaka dotknęła mnie po wypadku. Byłem w nie wkopany „na maksa”. Na
szczęście sport wyprostował to wszystko.
Uprawianie sportu daje mi dużą satysfakcję. Człowiek sam stawia sobie poprzeczkę.
Zmaganiom towarzyszy też niezwykła radość spowodowana tym, można przekroczyć kolejne wyznaczone granice.
Czy sport dla osób niepełnosprawnych jest
okazją do wyjścia z pewnego „wyobcowania”?
Początkowo czułem się zamknięty w czterech ścianach. Bałem się ludzkich spojrzeń,
obawiałem się wyjść na miasto, nie mogłem
się odnaleźć. Sport mnie otworzył, pomógł
przełamać obawy, lęki... Dzięki temu, że
startuję w zawodach, mogłem także zwiedzić Polskę i Europę.
Jaki jest społeczny odbiór sportowców niepełnosprawnych?
Na sportowe imprezy przychodzi wielu
kibiców. I jak obserwują człowieka, który
mimo iż jeździ na wózku, startuje w zawo-
dach z osobami pełnosprawnymi, położy
się na ławce i „wyciśnie” 200 kg, nie potrafią
ukryć wrażenia…
A dzisiaj - nie tylko sport….
Cieszę się, że mogę przebywać w ośrodku
w Kozuli. Pobyt tutaj daje mi wiele możliwości rozwoju, poznawania nowych ludzi,
wspólnych treningów, spotkań. Ponadto
biorę udział w różnych konkursach piosenkarskich. Gram na gitarze. Trzy lata temu,
uczestnicząc w Festiwalu Pieśni Maryjnej
odbywającym się w Leśnej Podlaskiej, napisałem własną piosenkę o Matce Bożej.
Zająłem wówczas pierwsze miejsce. Pisałem w tekście o swoim wypadku, o trudnym doświadczeniu. Kiedyś było dla mnie
nie do pomyślenia, że mógłbym zaśpiewać
pieśń religijną, a dzisiaj… Teraz mogę głośno mówić o swoim doświadczeniu wiary
i nawróceniu.
Dziękuję za rozmowę.
XMW
publicystyka
www.echokatolickie.pl
Opinie
Syn, który stał się ojcem
17
Idealny ojciec przypomina skałę, o którą można się oprzeć, by nie upaść w starciu z wyzwaniami tego świata. Mądry syn wie,
że probierzem dorosłości jest odpowiedzialność oraz gotowość do poświęceń. Dobry dziadek zna swoje miejsce. Zamiast pouczać
wnuka z pozycji człowieka, który wszystko potrafi najlepiej, inwestuje w jego przyszłość. W jaki sposób? Najskuteczniej, czyli… modlitwą.
D
Dobry przykład
i konsekwencja
Marian jest 54-letnim kierowcą
i ojcem trzech synów. Jak wyznaje,
po 30 latach spędzonych za kółkiem
żadna droga - zwłaszcza że wyprawia
się w każdą z tras wraz ze św. Krzysztofem! - nie jest mu obca. - Z wychowaniem dzieci jest inaczej - to jazda
bez trzymanki. Niby nimi kierujesz,
niby wiesz, do jakiego celu chcesz je
doprowadzić, ale ostatecznej mety nie
jesteś w stanie przewidzieć - stwierdza. Zanim jednak zdradzi patent
na bycie fajnym tatą, opowiada, jak
to... wstydził się być synem własnego
ojca.
- Mój ojciec był alkoholikiem, klasycznym menelem, który przez picie
stracił pracę i zdrowie, a rodzinę miał
tylko dzięki swojej świętej żonie,
mojej mamie - kwituje. Wspomina
liczne awantury, podczas których
dochodziło do rękoczynów, szukanie
ojca po knajpach, wciąganie go po
schodach do mieszkania, bo „co ludzie powiedzą…”. Dziś wiem, że zawsze powiedzą to, co zechcą, jednak
wtedy ulegałem mamie czy raczej jej
łzom - wyjaśnia z sugestią, że pomoc
sąsiedzka zazwyczaj ograniczała się
do „litowania się” nad ich dolą, jednak kiedy podczas kolejnych awantur stukali do kolejnych drzwi z nadzieją na ratunek, nikt nie kwapił się
im z pomocą. - Tłumaczyli, że mieszanie się do małżeństwa to grzech!
Wyobraża pani sobie?! Świątobliwi
ludzie, którzy co niedzielę chodzili
do kościoła, woleli pozostać głusi na
wołanie przerażonej kobiety i kilkuletniego dziecka - Marian nie ukrywa, że mimo upływu lat wspomnienia nadal bolą. - Jednak kiedy ojciec
zmarł, tzn. zginął pijany pod kołami
samochodu, na pogrzeb stawiła się
cała kamienica. Może chcieli ocenić
skalę naszej rozpaczy - ironizuje. Po
chwili jednak kaja się, przyznając, że
jego słowa stoją na bakier z chrześcijańskim wezwaniem do miłości bliźniego.
- Joasię, moją żonę, poznałem
w pracy. Była księgową w firmie,
w której jeździłem. Przypadliśmy sobie do gustu, choć dziś żartuję, że to
ona zagięła na mnie parol. Początki
naszego bycia razem nie okazały się
jednak pomyślne - sygnalizuje, wskazując na wybuchową mieszankę, jaka
zdominowała ich związek: męską porywczość i zazdrość. - Dziś wiem, że
miłość jest darem! Wtedy wydawało
mi się, że na uwagę i życzliwość Joasi muszę zasłużyć... Brakowało mi
wiary w siebie i wszędzie dostrzegałem zagrożenie dla naszej miłości. Na szczęście mam mądrą żonę
- uśmiecha się. Joanna, świadoma
traumatycznych przeżyć narzeczonego, namówiła go na zapisanie się do
DDA [Dorosłe Dzieci Alkoholików].
Marian przyznaje, że czas poświęcony spotkaniom grupy zaowocował
wzmożoną pracą nad sobą: przepracowaniem traum i wyznaczeniem
konkretnego celu życia. - Stopniowo
porządkowałem przeszłość i odbudo-
Fot. pixabay.com
ziadek, ojciec i syn - przedstawiciele trzech pokoleń mężczyzn - dzielą się
świadectwem swojego życia i wierności wyznawanym wartościom. Los nie oszczędzał żadnego
z nich. Siłę i odwagę do powstawania
czerpali jednak z miłości oraz przekonania, że sami mogą zapracować
na swoją lepszą przyszłość.
Naszym synom
wpoiliśmy też
przekonanie, że bez
względu na to, jak
potoczą się ich losy,
zawsze mają nas; żeby
nie szukali ratunku
u obcych, tylko wracali
do domu.
wywałem poczucie własnej wartości.
W samą porę, zważywszy, że wkrótce
żona oznajmiła mi, że… zostanę ojcem - wspomina.
Narodzinom Karola - jak wyjaśnia
Marian - towarzyszyło wiele lęków.
- Obawiałem się, czy nie mając dobrego wzoru ojca, potrafię być fajnym
tatą. Na szczęście ta miłość po prostu
na mnie spadła. Pamiętam, że wstawałem do niego nocą, całowałem
małe piąstki i, płacząc, obiecywałem
synkowi, że zrobię wszystko, by miał
szczęśliwe dzieciństwo. Żona chwaliła, że spisuję się na medal, a ja po prostu działałem intuicyjnie - wyznaje.
Po Karolu byli jeszcze Paweł i Krzysiek. - Często powtarzaliśmy z żoną,
że dzieci wychowuje się przez przykład. Joasia upominała, że dla mnie
to ona ma być najważniejsza, a dopiero potem chłopcy. Tak też było… Nad
każdą sprawą radziliśmy wspólnie,
a później ogłaszaliśmy „wyrok” dzieciom. W weekendy nadrabialiśmy
zaległości z całego tygodnia. Były
wspólne wycieczki i mecze w piłkę
nożną. Najwięcej oporów miałem
przed wspólną modlitwą. Joasia tłumaczyła mi, że uklęknięcie razem do
pacierza to najlepsza polisa ochronna
dla rodziny. Mówiłem już, że mam
mądrą żonę? - chwali się.
Dziś dwaj starsi synowie Joanny
i Mariana są już na studiach. Najmłodszy za rok będzie zdawał maturę. Chłopcy mają sprecyzowane plany na przyszłość, a rodzice obiecują
wspierać ich w wyborach. - W wychowaniu najważniejsza jest konsekwencja i dobry przykład. Naszym
synom wpoiliśmy też przekonanie,
że bez względy na to, jak potoczą się
ich losy, zawsze mają nas; żeby nie
szukali ratunku u obcych, tylko wracali do domu. Moim zdaniem idealny
ojciec jest jak skała, o którą można się
oprzeć w zderzeniu z wyzwaniami
świata. Liczę, że nasi chłopcy to rozumieją - podsumowuje.
Wierność i gotowość
do poświęceń
Ojciec kolejnego bohatera tekstu
zmarł na zawał, kiedy jego syn był na
pierwszym roku studiów. - Wziąłem
dziekankę, by być przy mamie. Miała
tylko nas, a tata był nie tylko jej miłością, ale i najbliższym przyjacielem.
Poza tym trzeba było uporządkować
sprawy spadkowe. Mama nie pracowała, a tata prowadził firmę. Z czasem, zmuszony łączyć naukę z pracą,
przeniosłem się na studia zaoczne
- wyjaśnia Maciek. Syn nie ukrywa,
że tata zawsze był jego bohaterem.
- Miał dla mnie czas i okazywał mi
wielką cierpliwość, nawet wtedy, gdy
zdarzało mi się zaszaleć - wspomina.
W tym roku mija 11 lat od śmierci
ojca Maćka. - Nieraz zastanawiam się,
czy byłby ze mnie dumny - nie ukrywa. Pytany o duchowy testament
swojego taty, wskazuje na kilka ważnych punktów, którym stara się być
wierny. - Kiedy jako mały chłopak
wdałem się w bójkę albo ryczałem
z powodu rozbitego kolana, tata brał
mnie na tzw. męską rozmowę i tłumaczył, że porażki mają nas wzmacniać, a nie osłabiać. Uczył, że czasami
warto przegrać, bo gra nie zawsze
warta jest świeczki; że najważniejsze
jest, by pozostać wiernym zasadom.
Tłumaczył, czym dla mężczyzny jest
honor! Mówił, że to odwaga do stawania w obronie słabszych i nieprzekreślania nikogo. Powtarzał, że o nieobecnych można mówić tylko dobrze
albo wcale, ponieważ każdy człowiek
zasługuje na szacunek - przyznaje.
W opinii Maćka egzamin z bycia
porządnym człowiekiem zdaje się
każdego dnia. - Żyjemy w świecie,
który wydaje się kpić z wartości. Jedynym ratunkiem, żeby się w nim
nie pogubić, jest odpowiedzialność:
wierność obietnicom i gotowość do
poświęceń. Nikt z nas nie może przewidzieć przyszłości. Jednak dobry
kręgosłup moralny to najlepszy strażak na pożary, jakie przyjdzie nam
gasić - nie ma wątpliwości.
Wiara ocaliła mi życie
Historia życia Zenona - jak sam
zauważa - jest wiernym odzwierciedleniem przypowieści o synu marnotrawnym. Mężczyzna ma 70 lat,
a doświadczeń tyle, że starczyłoby na
kilka żyć. Swojego o włos nie zmarnował. - Ocaliła mnie miłość dwóch
ojców: ziemskiego, ale przede wszystkim niebieskiego - podkreśla.
Po osiągnięciu dorosłości Zenek
postanowił szukać szczęścia w mieście. - Rodzice niby protestowali,
ale czy sprzeciw ojca i matki może
powstrzymać pustą głowę przed rzuceniem się w nieznane? - krytycznie
mówi o sobie. Po wyprowadzce ze
wsi odciął się od rodzinnego domu
na dobre. Przez prawie 20 lat praktycznie nie dawał rodzicom znaku
życia, nie przyjeżdżał ani na święta,
ani… na pogrzeb. - O śmierci matki
Historia życia
Zenona jest
- jak sam
zauważa wiernym
odzwierciedleniem
przypowieści
o synu
marnotrawnym.
Mężczyzna
ma 70 lat,
a doświadczeń
tyle, że
starczyłoby
na kilka żyć.
Swojego o włos
nie zmarnował.
- Ocaliła
mnie miłość
dwóch ojców:
ziemskiego,
ale przede
wszystkim
niebieskiego
- podkreśla.
dowiedziałem się po czasie - przyznaje ze wstydem. - Kiedy po wypadku
na motorze przez pół roku leżałem
w mieszkaniu i - jak to się mówi - nawet pies z kulawą nogą do mnie zajrzał, postanowiłem wracać. Strachu
miałem, że ho, ho… - wspomina.
I ociera łzę na wspomnienie ojca, który na jego widok zapłakał. „Synu, ja
myślałem, że ty nie żyjesz” - szlochał,
tuląc go jak małe dziecko. Zenon
podkreśla, że to właśnie ojcowskie
łzy skruszyły jego serce. - Obiecałem
mu wtedy, że dopóki życia, będę przy
nim; że wynagrodzę mu te wszystkie
zmarnowane lata - wyjawia. - Niestety, mleko się rozlało i trzeba było
ponieść konsekwencje złych czynów.
Ojciec przyjął mnie z otwartymi ramionami, ale nie brat, który przejął
po nim gospodarstwo.
Zenon opowiada, jak jego brat
buntował ojca, zarzucając mu brak
honoru i miękkie serce. Czując, iż
staje się przyczyną rodzinnej niezgody, Zenek zamieszkał kątem u dalekiego kuzyna, jednak dzień w dzień
odwiedzał ojca. - Dużo rozmawialiśmy, codziennie też woziłem go
do kościoła. „A ty, Zenuś, czemu się
wstydzisz Boga?” - zapytał mnie raz.
„Myślisz, że jak ja tobie wybaczyłem,
to dobry Ojciec ci nie daruje?” - mężczyzna podkreśla, że dobroci i trosce
ojca zawdzięcza też powrót na łono
Kościoła. - Wiara ocaliła mi życie stwierdza bez ogródek.
Wkrótce Zenek ożenił się z młodą wdową, stając się ojcem dla jej
dzieci. Z czasem doczekali się również własnych pociech. Kiedy miał
już dom, zaproponował ojcu, by to
właśnie z nimi spędził ostatnie lata
swojego życia. - Byłem z nim aż do
samego końca - przyznaje, nie kryjąc wdzięczności Panu Bogu za łaskę
dobrej i spokojnej śmierci taty. Nad
trumną ojca ostatecznie też pogodził
się ze swoim bratem.
Dziś Zenon jest już dziadkiem.
Bardzo wyrozumiałym - co akcentuje - dla postępków młodych. - Wnuki
znają moją historię, opowiadam ją im
ku przestrodze, ale też uczę, że człowiek musi być dobry dla innych ludzi, bo jak sam nie wybaczy sobie czy
drugiemu, nie ma co liczyć na przebaczenie ofiarowane darmo przez
Boga. I tak sobie myślę, że czasem
lepiej jest upaść i wstać mądrzejszym,
niż uważać się za dobrego, ale mieć
w poniewierce bliźniego. A pani jak
WA
myśli?
18
publicystyka
EchoKatolickie
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
Dziesięć lat
w służbie
misjom
Od lat Kościół w Polsce hojnie wspiera misjonarzy,
a od dekady czyni to także poprzez Dzieła Pomocy
„Ad Gentes”.
T
o w drugą niedzielę Wielkiego Postu, tzw. niedzielę „Ad Gentes”, Niedzielę
Modlitwy, Postu i Solidarności z misjonarzami, możemy wspierać
misyjne dzieło Kościoła. Dzisiaj wyrażamy wdzięczność Bogu za istnienie
tego Dzieła Pomocy misjom, a przede
wszystkim wyrażamy wdzięczność
za wszystkich darczyńców, którzy
włączają się przez cały rok w pomoc
modlitewną, ofiarowania cierpień
w intencji misji i pomoc materialną
dla misjonarzy - powiedział bp Jerzy
Mazur SVD, przewodniczący Komisji
Episkopatu Polski ds. misji podczas
uroczystej Mszy św. z racji dziesięciolecia Dzieła Pomocy „Ad Gentes”.
Pomagamy
Dzieło Pomocy „Ad Gentes” dofinansowuje projekty, które misjonarze
mogą zgłaszać dwa razy w roku - na
sesję jesienną (październik) oraz wiosenną (kwiecień). Dzieło dofinansowuje do wysokości 2 tys. euro cztery
rodzaje działań: ewangelizacyjne, medyczne, edukacyjne i charytatywne.
Dzieła ewangelizacyjne są związane
z działalnością ściśle religijną placówek misyjnych. Misjonarze otrzymują pomoc finansową służącą budowie lub remontom kościołów, kaplic,
plebanii i domów duszpasterskich.
Realizowane są projekty dotyczące
zakupu sprzętu liturgicznego, Pisma
Świętego i śpiewników kościelnych.
Dużo projektów dotyczy formacji religijno-moralnej katechistów. Dzieło
dofinansowuje szkolenia dla nich, zakup materiałów dydaktycznych oraz
książek. W ostatnich latach wielu misjonarzy zwracało się z prośbą o dofinansowanie rekolekcji wyjazdowych,
obozów ewangelizacyjnych lub form
zorganizowanego wypoczynku dla
dzieci i młodzieży, które służą integracji młodego pokolenia z parafią.
Projekty medyczne, napływające
zwłaszcza z krajów afrykańskich, dotyczą przede wszystkim umożliwienia zakupu podstawowych lekarstw
na AIDS, malarię, gruźlicę i choroby
zakaźne, bandaży i środków opatrunkowych, drobnego sprzętu medycznego i laboratoryjnego. Dzieło Pomocy „Ad Gentes” pomaga siostrom
w utrzymaniu misyjnych przychodni
zdrowia i aptek, gdzie ubodzy chorzy
mogą otrzymać bezpłatnie leki i żywność. Z pieniędzy przeznaczonych na
projekty medyczne Dzieło wspiera
remonty przychodni i szpitali oraz
dofinansowuje dożywianie chorych.
Pieniądze pochodzące z Polski są
przeznaczane także na profilaktykę
zdrowotną, zwłaszcza edukację, jak
unikać chorób zakaźnych, które dziesiątkują populację dzieci.
Świadectwo miłosierdzia
Dużą pulę projektów zgłaszanych
każdego roku przez misjonarzy stanowią dzieła charytatywne. Są one związane z pomocą najuboższym. Dzieło
przeznacza środki na budowę, utrzymanie i prowadzenie domów opieki,
sierocińców, walkę z niedożywianiem
i głodem, walkę ze skutkami bezrobocia, pomoc dla uchodźców i ofiar konfliktów wewnątrzpaństwowych oraz
klęsk żywiołowych. Szczególną uwagę Dzieło kieruje na pomoc dzieciom
w Afryce, które są ofiarami konfliktów
zbrojnych i klęsk żywiołowych. Dużą
część środków przeznacza się na leczenie dzieci zarażonych wirusem HIV.
Ostatnią, choć równie ważną jak poprzednie, grupę projektów pomocowych stanowią te z zakresu edukacji.
Są one związane z upowszechnianiem
dostępu do oświaty. Dzieło dofinansowuje budowę oraz prowadzenie szkół
i przedszkoli, zakup pomocy naukowych i podręczników oraz przyborów szkolnych, opłaty dla nauczycieli
i pokrywanie kosztów szkolnych opłat
dla uczniów. Dzieło realizuje projekty
polegające na zakupie komputerów
i podręczników dla szkół, przyborów
Dzieło Pomocy
„Ad Gentes”
dofinansowuje
projekty, które
misjonarze mogą
zgłaszać dwa
razy w roku
- na sesję
jesienną
(październik)
oraz wiosenną
(kwiecień).
Dzieło
dofinansowuje
do wysokości
2 tys. euro cztery
rodzaje działań:
ewangelizacyjne,
medyczne,
edukacyjne
i charytatywne.
szkolnych i pomocy dydaktycznych.
Wspiera również funkcjonowanie
schronisk dla dzieci, burs dla młodzieży ubogiej, a także ośrodków pomocy dla dzieci ulicy i ofiar przemocy
domowej. Pomaga, zwłaszcza dziewczętom, w zdobyciu zawodu i środków
na utrzymanie.
Dzieło przeznaczało najwięcej środków na pomoc humanitarną i placówki misyjne w takich krajach, jak:
Argentyna, Boliwia, Czad, Demokratyczna Republika Konga, Dominikana, Ekwador, Etiopia, Kamerun, Kazachstan, Kenia, Madagaskar, Nigeria,
Papua Nowa Gwinea, Peru, Senegal,
Salvador, Sierra Leone, Sudan, Tanzania, Togo, Tunezja, Uganda, Wybrzeże Kości Słoniowej, Zambia. W latach
2006-2015 Dzieło zrealizowało 1,5 tys.
projektów na łączną sumę 6,5 mln zł.
Razem z misjonarzami
- Dzielmy się dobrami, które posiadamy, naszymi talentami i umiejętnościami z bliźnimi. Dzielmy się
wiarą, przebaczeniem, miłością, miłosierdziem. Tak czyniąc, okażemy
się dobrymi zarządcami tego, co Bóg
nam powierza. Niech słowa Jezusa
jeszcze bardziej nas do tego mobilizują: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny,
ten i w wielkiej będzie wierny; a kto
w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten
i w wielkiej nieuczciwy będzie” (Łk
16,10) - zaapelował przewodniczący
komisji misyjnej podczas jubileuszu
Dzieła w Ełku.
Możemy pomóc polskim misjonarzom, wysyłając dar serca na konto
Dzieła Pomocy „Ad Gentes”. Zachęcamy do odwiedzenia strony dzieła:
www.adgentes.misje.pl, gdzie znajduje się wiele ciekawych listów, opowiadań misjonarzy i wspaniałych historii.
Tam również możemy dowiedzieć się,
XAA
jak pomagać misjom.
Z misjonarzami głosimy Chrystusa
PYTAMY ks. Zbigniewa Sobolewskiego, dyrektora Dzieła Pomocy „Ad Gentes”
Dzieło Pomocy „Ad Gentes” od
dziesięciu lat pomaga polskim misjonarkom i misjonarzom, którzy
pracują na wszystkich kontynentach. Dzięki hojności darczyńców
udało się już zrealizować 1,5 tys.
projektów misyjnych - są to dzieła
charytatywne, ewangelizacyjne,
medyczne i edukacyjne. Jakie są
główne zadania Dzieła Pomocy „Ad
Gentes”?
Dzieło zostało powołane przez
Konferencję Episkopatu Polski, by
otoczyć troską misjonarzy z Polski. Wśród nich są księża diecezjalni, osoby konsekrowane oraz
wierni świeccy. Zwracają się oni
do nas o pomoc finansową. Dzięki
dotacji z Polski mogą prowadzić
wiele cennych inicjatyw. Dla przykładu: ostatnio sfinalizowaliśmy
zakup podręczników szkolnych
i pomocy dydaktycznych dla wielu
szkół w Kamerunie, Zambii, Republice Środkowej Afryki i na Madagaskarze. Przekazaliśmy również
środki na zakup lekarstw, środków
opatrunkowych, małego sprzętu medycznego i laboratoryjnego
oraz szczepionek dla przychodni
zdrowia i porodówek. Możemy
się pochwalić także pomocą dla
osób starszych, chorych i niepełnosprawnych, dzieci ulicy oraz
mniejszości etnicznych, uchodźców i ofiar konfliktów zbrojnych.
Tylko w tym roku Dzieło pomogło
w budowie kilku studni, remon-
tach kościołów i kaplic. Ostatnio
dużo uwagi poświęcamy misjom
w Ekwadorze zniszczonym przez
trzęsienie ziemi.
Dlaczego mamy pomagać misjom?
Nasze misyjne zaangażowanie
wynika z tajemnicy chrztu świętego oraz natury naszej wiary. Wszyscy jesteśmy uczniami Chrystusa
i zarazem Jego misjonarzami.
Ostatni nakaz Chrystusa brzmi:
„Idźcie i głoście...” (Mt 28,19). Należymy do Kościoła, który ma naturę misyjną, jest odpowiedzialny
za ewangelizację świata. Misje to
również kwestia miłości - ciesząc
się darem wiary, nie możemy jej
egoistycznie zachować dla siebie.
Wiara rośnie, gdy dzielimy się nią
z innymi. Zaangażowanie misyjne
każdego z nas jest pewną drogą do
świętości. Powołanie do komunii
z Bogiem oraz misyjne splatają się
nierozłącznie.
Jak możemy pomagać misjonarzom?
Są trzy zasadnicze sposoby
włączenia się w dzieło misyjne
Kościoła: modlitwa, ofiarowanie
cierpień i niedostatków życiowych
w intencji misji oraz wsparcie finansowe. Modlitwa podtrzymuje
misjonarzy i uprasza im siły do
realizacji ich powołania. Podobnie
cierpienia w intencji misji. Pieniądze i pomoc materialna pozwalają
misjonarzom na działalność charytatywną, edukacyjną i medyczną, a także na budowanie wspólnoty wiary. Zachęcam do wpłat na
konto Dzieła Pomocy albo wysyłania esemesów. Każda, nawet najmniejsza ofiara się liczy.
Dziękuję za rozmowę.
publicystyka
www.echokatolickie.pl
Mitropa
patron medialny
W niedzielę, 2 października, w Szaniawach odbędą się uroczystości upamiętniające akcję „Mitropa”.
3 października 1946 r. kilkudziesięcioosobowy oddział AK-WiN pod dowództwem por. Tadeusza Marczuka
ps. Kurzawa w miejscowości Szaniawy-Poniaty zatrzymał, a następnie rozbroił wojskowo-dyplomatyczny
pociąg radziecki. Akcja odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce. Stała się symbolem odwagi,
niezłomności żołnierzy wyklętych, jak też braku zgody społeczeństwa na sowiecką okupację.
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
M
itropa przez blisko 40 lat od zakończenia wojny
jeździła na linii
Mosk wa-Berl i n
Wschodni, z dodatkowym kursem przez Legnicę,
gdzie mieścił się sztab wojskowy
Grupy Wojsk Północnych ZSRR. Nazwa eszelonu to skrót od niemieckiego słowa Mitteleuropa (Europa Środkowa). Od początku korzystał on
z wyjątkowych przywilejów, co sprawiło, że - pozostając całkowicie poza
polską kontrolą - był rodzajem eksterytorialnego korytarza, a przez to
urastał do symbolu sowieckiej dominacji. Zachowało się wiele świadectw
tragicznych wydarzeń z nim związanych. W 1951 r. w pociągu zasztyletowano dwóch polskich weteranów
wojennych. Zdarzało się, że podpici
sołdaci strzelali z okien wagonów do
przypadkowych ludzi. Na przystanku
kolejowym w Sitnem niedaleko Międzyrzeca Podlaskiego zawiadowca
stacji - po tym, jak skierował pociąg
na boczny tor, chcąc przepuścić inny
skład - został na miejscu zastrzelony
przez komendanta Mitropy. Jeszcze
w latach 70 i 80 XX w. krasnoarmiejcy podczas wizyty w dworcowych
bufetach (np. w Terespolu) zachowywali się arogancko wobec Polaków,
wszczynając bójki i grożąc bronią…
„Zielony pociąg” zniknął z rozkładu jazdy PKP dopiero po wycofaniu
wojsk sowieckich z Polski.
Z motyką na słońce?
Historię przygotowań do akcji, jak
też jej przebieg przedstawił Jan Kołkowicz (publicysta i prozaik, autor
cyklu opowiadań pod wspólnym tytułem: „Na szlaku WiN”) w fabularyzowanym opracowaniu pt. „Mitropa”. Pomysł upokorzenia Sowietów,
butnie spoglądających z okien luksusowego składu na „podbite ziemie”,
zaczął kiełkować w głowach partyzantów już na przełomie 1945/46 r.
Wydawał się wówczas nierealny do
spełnienia: jak garstka słabo uzbrojonych partyzantów miała stawić czoło
świetnie uzbrojonej armii, mającej
na usługach bezpiekę i rozbudowaną sieć konfidentów? Polska fantazja
wzięła jednak górę! Na miejsce akcji
wybrano Szaniawy. Stacja kolejowa
otoczona łąkami, obecność ludzi
związanych z oddziałem, wtajemniczeni kolejarze… to dobrze rokowało
na przyszłość. Został ustalony termin: 3 października 1946 r. Aby akcja
mogła się powieść, trzeba było zna-
Podczas akcji
„Mitropa”
bez żadnego
wystrzału
rozbrojono
i pozbawiono
mundurów
m.in. ponad
200 oficerów
i żołnierzy
Armii
Czerwonej.
leźć sposób na zatrzymanie składu
- nie było pewności, czy maszynista
będzie respektował opuszczony semafor. Na peronach mieli znajdować
się partyzanci przebrani w mundury
bezpieki, aby w stosownym momencie wkroczyć do pociągu.
Wyzywając, nietykalny!
Nadszedł oczekiwany dzień. Leniwie snuły się dymy z palonej na
kartofliskach maciny. Przed oczami
rozpościerał się widok pól, teraz przeraźliwie pustych i smutnych. W bladym słońcu srebrne nitki torów lśniły
niczym dwie napięte struny. Oddział
pod dowództwem „Kurzawy” był gotowy - wszystkie szczegóły przećwiczono drobiazgowo wiele razy…
Pociąg zwykle mijał Szaniawy
około 13.00. Z łoskotem kół przemknął najpierw jeden towarowy, po-
Opinie
19
tem drugi, trzeci. Mijały kwadranse.
Czyżby ktoś zdradził? „Kurzawa” był
coraz bardziej niespokojny. Wreszcie
nadeszła wiadomość z Międzyrzeca:
„Tylko co przeleciał!” Za kilkanaście
minut skupionym na peronie ludziom
ukazał się odległy zarys lokomotywy.
Semafor opadł. Czy skład się zatrzyma? Zapiszczały koła! Eszelon zaczął
zwalniać, majestatycznie przesuwając
się wzdłuż peronu: wyzywając, nietykalny! Do lokomotywy natychmiast
wpadł „Lot” z kolegą. W tym samym
czasie „Wrona” w ubeckim mundurze wszedł do służbowego przedziału,
gdzie podróżował komendant pociągu, nienagannym rosyjskim komunikując mu, że w Mitropie są „bandyci” i aby ich zdemaskować, wszyscy
muszą na kilka minut opuścić skład.
Informacja został przekazana na tyle
wiarygodnie, że pułkownik natychmiast pobiegł do wagonów. Za chwilę
zaczęli z niego wysiadać żołnierze,
oficerowie - jedni rozespani, inni
pijani, nie bardzo rozumiejąc, co się
dzieje, wściekli na „kamandira” za
nieplanowaną „prowierkę”. Dopiero
wtedy z obu stron torów podniosły
się tyraliery „Kłosa”. Rosjanie zrozumieli, że wpadli w zasadzkę, ale było
już za późno…
Siła symbolu
Okazało się, że pociągiem podróżowało też pięciu ważnych radzieckich generałów. Jechali na spotkanie
do Warszawy. Zabrano im broń, kazano zdjąć ubrania, buty. Upokorzenie było pełne! Jak pisał J. Kołkowicz,
nie było to zwyczajne rozbrojenie.
Chodziło o coś więcej: o symboliczne stłumienie kacapskiej pychy, zemstę za zsyłki na „nieludzką ziemię”,
gwałty, ubeckie katownie, zasadzki
i kłamstwa! To był dzień odpłaty
i dumy, utwierdzenia w przekonaniu,
że taką potęgę, jak ZSRR też można
pokonać, o ile nie zabraknie odwagi
i użyje się odpowiedniej dozy sprytu!
Podczas akcji „Mitropa” bez żadnego wystrzału rozbrojono i pozbawiono mundurów ponad 200 oficerów
i żołnierzy Armii Czerwonej, kilku
wysokich rangą funkcjonariuszy
NKWD. Wydarzenie odbiło się szerokim echem w kraju i poza jego granicami. Wściekłość SB i NKWD była
tak wielka, że Podlasie natychmiast
zasypano wojskiem, które zaczęło
przeczesywać lasy i wioski, szukając
„bandytów”. Niestety, oddział „Kurzawy” rozbito pod miejscowością
Kiełbaski niedaleko Kornicy.
W obronie honoru i pamięci
PYTAMY Andrzeja Nurzyńskiego, przewodniczącego Społecznego Komitetu Budowy Pomnika „Mitropa” poświęconego
pamięci żołnierzy AK-WiN Obwód Łuków.
Akcja oddziału WiN, przeprowadzona w Szaniawach 3 października 1946 r., wreszcie doczekała się
upamiętnienia. Skąd pomysł?
Uroczystość upamiętniająca akcję „Mitropa” w Szaniawach obchodzona jest od czterech lat - od
ubiegłego roku także z udziałem
wójta gminy Trzebieszów. Podczas
omawiania przebiegu obchodów
uroczystości w 2015 r. powstał pomysł, aby w 70 rocznicę akcji wybudować pomnik, który godnie
upamiętni wydarzenie. Pomysłodawcą był wójt gminy Trzebieszów
Mirosław Szekalis. Po wizycie w terenie wytypowano miejsce: prywatną działkę usytuowaną w pobliżu stacji kolejowej w Szaniawach.
Właściciel zgodził się ją sprzedać.
Rada Gminy Trzebieszów podjęła
uchwałę pozwalającą na sfinalizowanie zakupu oraz wyraziła zgodę
na budowę pomnika. Powołano
także Społeczny Komitet Budowy
Pomnika Żołnierzy AK-WIN Akcja-Mitropa.
Kogo upamiętni pomnik?
Pomnik wprost odnosi się do
akcji „Mitropa”, ale zarazem jest
hołdem złożonym żołnierzom
niezłomnym, którzy nie zgodzili
się na podporządkowanie Polski
władzy sowieckiej, swoim męstwem i poświęceniem przyczynili
się do odrodzenia wolnej i demokratycznej Polski. Ta informacja
będzie umieszczona na tablicy pamiątkowej.
Jak będzie wyglądał monument?
Ma kształt okręgu o średnicy
20 m, w którym zostaną ustawione
płyty betonowe w ilości 20 sztuk
o wysokości ponad 3 m i szero-
kości 1,8 m z wyciętą wewnątrz
postacią żołnierza. W centrum
będzie usytuowany krzyż i tablica
pamiątkowa. Pomnik symbolizuje ludzi zjednoczonych w obronie
idei straży honoru Rzeczypospolitej Polskiej i walki o jej wyzwolenie ze wszystkich sił, aż do ofiary
z życia. Ich dewizą były słowa: Bóg
-Honor-Ojczyzna. Poza okręgiem
zostaną zainstalowane trzy maszty z flagą Polski.
Jaki jest program uroczystości?
O 11.00 rozpocznie się Msza św.
w kościele w Szaniawach. Na 12.30
zaplanowano odsłonięcie Pomnika Pamięci Żołnierzy AK-WIN
Obwodów Łuków i Radzyń Podlaski oraz apel pamięci, zaś na 12.50
- przemówienia zaproszonych gości. O 13.15 odbędzie się wręczenie
odznaczeń i wyróżnień Światowe-
go Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Na 13.30 przewidziana jest
część artystyczna w wykonaniu
Orkiestry Reprezentacyjnej WP,
jak też dzieci ze szkoły podstawowej w Szaniawach. Zwieńczeniem
spotkania będzie poczęstunek.
Planowany jest także rajd rowerowy upamiętniający wydarzenie,
który wyruszy rano z Kiełbasek do
Szaniaw. Wydarzenie zostało objęte patronatem Ministra Obrony
Narodowej. Zaplanowano udział
Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego z Siedlec i Kompanii
Honorowej WP z Dęblina. Zaproszono przedstawicieli parlamentu,
administracji rządowej i władze
samorządowe.
Przez lata komuniści mówili o „bandytach”, zakłamując historię. W jaki
sposób pomnik może pomóc ją
„wyprostować”?
Zakłamywanie historii jest, niestety, do dziś obecne w świadomości niektórych mieszkańców. Nasze pokolenie jest zobowiązane,
aby ten stan rzeczy zmienić. Wydarzenia związane z odsłonięciem
monumentu, jego symbolika, tablica pamiątkowa ze stosowną informacją powinny być w tym pomocne. Z okazji uroczystości został
po raz kolejny wydany „Tryptyk
Podlaski” Jana Kołkowicza. Autor
opisuje w nim trzy historie związane z żołnierzami wyklętymi: „Pod
Żerocinem”, „Kiełbaski”, „Mitropa”. Przenosi czytelnika w atmosferę niełatwych dni, czasu zmagań,
gdzie często tylko honor pozostał,
bo walka o zwycięstwo nie była już
możliwa.
Dziękuję za rozmowę.
NOT. XPS
EchoKatolickie
komentarze
zwierzeniE kontrolowane: anna wolańska
Strzępki
N
o i mamy nowy coming out. Ważny
człowiek z Nowoczesnej oznajmił
publicznie, że jest gejem. Tym samym
potwierdził daleko idącą nowoczesność.
Można powiedzieć, że na sam wierzchołek
nowoczesności się wdrapał. Nazwisko swoje
z politycznego niebytu wydobył i na świeczniku posadził. Dolary przeciw orzechom, że
teraz będzie rozpoznawalny. Że nie na skutek
politycznych zasług? A jakie to ma znaczenie?!
Znajoma wróciła ze zjazdu absolwentów. Nieszczęśliwa. Zwierza się z nieszczęścia. Mówi,
że towarzystwo głównie zwracało uwagę na
to, jak kto jest ubrany, jaką ma posadę i czy
się starzeje. Ja na to, że nie rozumiem, o co
jej chodzi i jakie ma pretensje, skoro stanowisko, ubiór i siła procesu starzenia ważnym
elementem ludzkiej tożsamości są. Ona na
to: a rozum? Rozum nie jest ważny? I że nie
usłyszała ani jednej pochwały dotyczącej czyjejś mądrości, a tylko te o nogach, twarzach,
strojach i posadach. Nie bardzo wiedziałam,
jak ją pocieszyć, bo w sumie to kobieta ma
rację. Ale pocieszam (bo pocieszać trzeba), że
rozum się tak od razu raczej nie rzuca w oczy.
Czyli że trzeba czasu na jego zobaczenie. To
ona znowu z pytaniem, czy głupota się rzuca.
- Rzuca się - decyduje sama. I pyta (nie wiem
już - mnie czy siebie), dlaczego ludzie mówią:
To nic, że głupa/i, ale znana/y, a powinni mówić: I co z tego, że znana/y, skoro głupia/y?
Jakiś taki żal mnie po tych wynurzeniach
ogarnął. Może na skutek tego (nie)wypowiedzianego bólu znajomej, a może z powodu
jej stosunku do nie(tak)dawnego przecież
koleżeństwa. Ale co by nie mówić, ma kobieta
jednak sporo racji. A można nawet zaryzykować twierdzenie, że całą rację ma. Kogo
bowiem np. z polityków tzw. opinia publiczna
najmocniej kojarzy? Których aktorów? I czy
tylko proste ścieżki wiodą na salony albo do
showbiznesu?
Jakkolwiek coming out - co dało się zauważyć
na skutek zaistniałych wcześniej podobnych
sytuacji - nie trwa długo, to jednak rozpoznawalność daje.
Głupstwo zasługi, głupstwo talent, nawet
godność głupstwo. Najważniejsze to zaistnieć
w powszechnej świadomości.
Szkoda, że środki masowego przekazu nie
promują mądrości. Nieustanne rankingi
najładniejszych nóg, najmodniejszych kreacji,
częstotliwość zmiany tzw. partnerów - to
główne tematy nie tylko plotkarskich mediów
(właśnie poważny(?) polityczny program część
swojego antenowego czasu poświęcił rozwodowi Brada Pitta i Angeliny Jolie, a równie
poważny(?) program ekonomiczny zajmuje się
- pewnie wyłącznie z ekonomicznego punktu
widzenia - rozwodami „ludzi z pierwszych
stron gazet). Ale skoro sondaże ustaliły, że
takie właśnie tematy dają największą oglądalność i poczytność… A sondaż dziś rzecz
święta. I czy nie jest tak, że „mądrym dziś
mówią - ech, durni żeż wy”?
Cała ta być może nie do końca jasna wypowiedź jest próbą odpowiedzi na nurtujące
mnie od paru godzin pytanie: po co, w jakim
celu i dlaczego wybitny aktor Andrzej Seweryn idzie do programu Kuby Wojewódzkiego?
Szeptem zdradzę, że boję się odpowiedzieć.
Nie święci garnki lepią: ks. andrzej adamski
Wojna o pamięć i tożsamość
N
ieustanny pęd. Już nie rzeka, ale górski potok informacji, który „z siłą
wodospadu” przetacza się codziennie przez media, skutecznie czyszcząc mózgi
ich odbiorców z chęci jakiejkolwiek refleksji. Od wczoraj dzieli nas wieczność, jutro
nie istnieje. Liczy się tylko teraźniejszość
i aktualnie podana porcja zmielonej, kolorowej papki. Specjaliści od komunikowania
nazywają to „informacyjnym szumem” albo
wręcz „informacyjnym smogiem”.
Na naszych oczach (a także w naszych umysłach i sercach) rozgrywa się właśnie wojna
o prawdę, pamięć i tożsamość. Na razie jeszcze bezkrwawa - choć dosięgająca już poziomu sal sądowych, gdzie gnębi się procesami
tych, którzy mają odwagę mówić niewygodną
prawdę i nazywać sprawy po imieniu.
Jak przebiega w tej wojnie linia frontu?
Biegnie ona między dwoma zupełnie
odmiennymi stylami życia. Jeden opiera się
na kulturze i wartościach, wypracowanych
i przekazanych przez minione pokolenia.
Szanuje odmienność innych, zachowuje
jednak silną własną tożsamość. Nieprzypadkowo Jan Paweł II w swym słynnym
przemówieniu na forum UNESCO tak mocno akcentował, iż człowiek nie może obejść
się bez kultury; człowiek żyje prawdziwie
ludzkim życiem dzięki kulturze, że jest ona
właściwym sposobem istnienia i bytowania
człowieka.
Po drugiej stronie mamy tzw. kulturę masową, choć bardziej adekwatne byłoby chyba
określenie „antykultura”. O ile bowiem prawdziwa kultura pozostaje w nierozerwalnym
związku z tym, kim człowiek jest, bazując
na jego unikalnej tożsamości, o tyle w kulturze masowej nie ma miejsca na odrębność,
na „bycie”. W prawdziwej kulturze, w jej
jedności „bierze zarazem początek wielość
kultur, wśród których człowiek bytuje. W tej
wielości człowiek rozwija się, nie tracąc
istotnego kontaktu z jednością kultury jako
podstawowego i istotnego wymiaru swego
istnienia i bytowania” (Jan Paweł II w UNE-
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
rys. m. andrzejewski
20
SCO). W kulturze masowej wielość kultur,
ich różnorodność, przenikanie się, wzajemne wpływy i ścieranie zostają zastąpione
jedną, zuniformizowaną papką. Tu już
nie ma miejsca na tożsamość, osobowość,
dziedzictwo. Mimo szermowania hasłem
„wielokulturowości”, w istocie demiurgowie
popkultury dążą do całkowitego ujednolicenia gustów konsumenckich, wymieszania
i zatarcia wszelkich granic i różnic. Mamy
tu do czynienia z kulturową wersją ekonomicznego prawa, sformułowanego już przez
Mikołaja Kopernika, iż pieniądz lepszy jest
wypierany z rynku przez pieniądz słabszy.
Ponieważ zaś popkultura nie ma najmniejszych oporów przed obniżaniem poziomu
swej oferty, byleby tylko zaspokoić wszelkie
gusta odbiorcy (nawet te najniższe i najbardziej prymitywne - wszak „nasz klient
- nasz pan!”), ów poziom systematycznie leci
w dół. Zjawisko tabloidyzacji mediów dotyka
nawet tak poważnych instytucji jak choćby
telewizyjne kanały ekonomiczne, które coraz
częściej zamiast analizować zagadnienia
indeksów giełdowych, mówią o najdroższych
rozwodach na świecie. Wszystko dlatego, że
tzw. twarda wiedza interesuje coraz mniejszą
grupę specjalistów. A odbiorca masowy chce
być po prostu zabawiany…
Czy jest jakaś droga wyjścia? Jeśli tak, to
komfort kroczenia nią jest porównywalny
z pokonaniem Orlej Perci w Tatrach, a potencjalna skuteczność z przysłowiowym rzucaniem grochu o ścianę. Raczej nie ubierzemy
tzw. masowych odbiorców w garnitury, nie
wtłoczymy ich do oper i teatrów. Jeśli kultura
wysoka przetrwa, to za sprawą niewielkiej
grupy - porównywalnej z biblijną Resztą,
która nie zgięła kolan przed Baalem (por. 1
Krl 19,18). Muszą oni jednak zbudować swój
opór wobec ogłupiania i glajszachtowania
gustów na fundamencie pewnych wspólnych,
niepodważalnych wartości lub wydarzeń,
które mają w sobie potencjał stania się
symbolami, słowami-kluczami kulturowej
pamięci i tożsamości.
ZBIREK
Felieton przez k.o.
kinga ochnio
J
Podróże kształcą
est taki dzień, tylko jeden raz do roku”, kiedy przemieszczam się z punktu A, czyli miejsca stałego pobytu, do
punktu B, a więc obszaru, na którym mogę „nic nie robić, nie mieć zmartwień”. Tym razem musiałam przejechać
prawie 800 km, aby przekonać się, że narzekanie na polskie
koleje sprzyja nawiązywaniu kontaktów, a konflikty polskoniemieckie przybierają na sile na Pomorzu Zachodnim.
Jako osoba niezmotoryzowana jestem poniekąd skazana
na korzystanie z usług PKP i różnych innych kolejowych
spółek. Już na etapie planowania podróży nie było łatwo.
Okazało się bowiem, że najdalej położonym miastem, do
którego dojadę bez przesiadek w drodze nad polskie morze,
wyruszając pociągiem z Siedlec, jest... Warszawa. Dalej
niż do stolicy, niestety, pociągi z grodu nad Muchawką nie
jeżdżą. Dziwne? Jak się okazuje, chyba tylko dla mnie. Taki
stan rzeczy utrzymuje się bowiem od lat, a zmiany na kolejowej mapie połączeń dziwnym trafem (albo i nie) omijają
Siedlce. Swoją przygodę z PKP zaczęłam więc w Lublinie,
z którego bez przesiadek dojechałam, uwaga, aż do Szczecina!
Z kolei w drodze powrotnej ze stolicy województwa zachodniopomorskiego pojawił się mały problem z punktualnością. Na peron pociąg wjechał kilka minut po planowanej
godzinie odjazdu. Potem minęła dłuższa chwila, zanim do
przedziałów wtłoczył się tłum pasażerów (To ludzie jeszcze
jeżdżą koleją? Myślałam, że już tylko samochodami, które,
jak donoszą co rusz serwisy informacyjne, ciągle powodują korki...). Reasumując, pociąg już ze stacji początkowej
wyjechał opóźniony, mimo że nie było upału, a i zima nie
zaskoczyła.
Cała sytuacja sprzyjała zaś interakcjom między pasażerami,
którzy zaczęli się dzielić swoimi doświadczeniami z koleją.
Chwalili się oni bowiem, z jakim największym opóźnieniem
dojechali do miejsca docelowego (prym wiódł młody mężczyzna, który przypomniał, że raz ze Szczecina do Warszawy jechał, bagatela, dziesięć godzin) oraz ustalali, czy z tego
powodu otrzymali jakieś zadośćuczynienie finansowe (pan
przyznał, że nie). Potem jeszcze była ogólna zgoda co do
tego, że w parze z remontami dworców i peronów powinna
iść zmiana w mentalności. Nie obyło się też bez zwrócenia
uwagi, iż cała sytuacja miała miejsce na zachodzie Polski,
który przecież powinien być zdecydowanie hej do przodu
niż zacofany wschód. A tu proszę, taka niespodzianka...
Niespodzianką zaś nie było dla mnie opanowanie przez
naszych sąsiadów zza zachodniej granicy jednego z nadmorskich kurortów - celu mojej podróży. Niemcy nie mogą
pogodzić się z powojenną utratą miasta, a jego mieszkańcy
stają na głowie, żeby tę stratę odczuli jak najmniej. Nauczyli
się perfekcyjnie języka sąsiadów i to on jako pierwszy pojawia się choćby w restauracyjnych menu. Nie znasz nazw ryb
po niemiecku? No to masz problem, chociaż cały czas jesteś
w kraju nad Wisłą.
Za to turyści darzą Niemców zdecydowanie mniejszą
sympatią. Jeden z rodaków oskarżył nawet jednego z nich
o kradzież. Zajście miało miejsce na plaży. Gdy się na niej
pojawiłam, zauważyłam zbiegowisko. Połowa plażowiczów
stanęła w obronie Polaka, a druga - Niemca. Z przywoływanych strzępków informacji odtworzyłam przebieg akcji:
polski turysta poszedł się kąpać, a kiedy wrócił, zauważył,
że ktoś grzebie w jego plecaku. Wtedy, jak relacjonował,
„odepchnął dziada”, a sprawca tłumaczył w obcym dla
rodaka języku, że się pomylił. Po lingwistycznej konsultacji
Polak nie dał pomyłce wiary i własną pięścią wymierzył
sprawiedliwość sąsiadowi zza Odry. Argument siły uzupełnił jeszcze stwierdzeniem, że w polskim mieście powinno
mówić się po polsku. Trudno się nie zgodzić.
Ciekawe, czego dowiem się za rok...
KomentarzE
www.echokatolickie.pl
Obrońcy
Czytanie jest podobno określane dzisiaj jako jeden
z testów na efektywne wykorzystywanie ludzkich
możliwości. Innymi słowy: kto czyta, zdaniem
głoszących powyższą tezę rozwija siebie jako człowieka.
Jest w tym jakaś racja.
ks. Jacek Wł. Świątek
O
statecznie bazując tylko na
tekście pisanym, zmuszony
jestem używać wyobraźni,
a to wiąże się z koniecznością użycia zdolności kojarzenia,
kreatywności intelektu w zbudowaniu obrazu na bazie już posiadanych
informacji, odniesienia się do nieistniejących zdarzeń, osób i rzeczy. To
bardzo cenne w rozwijaniu siebie.
Jest oczywiście tylko jedno „ale”…
Czy to, co czytam, jest elementem
wzmacniającym moje człowieczeństwo? Pamiętam dyskusję z jedną
nauczycielką języka polskiego. Przed
wieloma laty rozmawialiśmy o sięganiu, a raczej o niesięganiu, przez
młodych ludzi po książki. Moja interlokutorka oświadczyła wówczas, że
nie ma znaczenia, co młody człowieka czyta, ważne jest tylko to, że sięga
po książkę. Na delikatną sugestię, że
wobec takiej tezy trzeba zaniechać
reagowania na przypadki lektury
np. „Mein Kampf” Hitlera, pani zaiskrzyła świętym gniewem i z rykiem
właściwym ugodzonej lwicy oświadczyła, że ironizuję. Tak - odrzekłem
- bo wobec bzdury tylko ironizowanie pozostaje. Mając w pamięci tamtą
rozmowę, gdy dzisiaj sięgam po lekturę doniesień medialnych, czynię to
z drżeniem rąk, gdyż boję się o własne człowieczeństwo. A ostatnio owo
lekkie drżenie zaczyna zamieniać się
w istny objaw choroby Parkinsona.
HRW prawdę ci powie?
Przeczytałem niedawno o opublikowanym przez pewną organizację,
mianowicie Human Rights Watch,
raporcie oskarżającym Węgry o stosowanie przemocy wobec uchodźców, a przynajmniej wobec tych,
którzy za nich się podają. Wydawało mi się, że każda teza winna mieć
jakieś uzasadnienie, a w przypadku
takich oskarżeń należy przytoczyć
statystykę wypadków, uzasadniających sformułowanie oskarżycielskiego twierdzenia. Zresztą sama
organizacja budzi moje wątpliwości,
ponieważ określa siebie jako instytucję lobbingową, która wyznaczyła
sobie jako naczelne zadanie monitorowanie przestrzegania respektowania praw człowieka na świecie. Przy
czym ważnym jest to, iż w swojej
działalności nie wychodzi poza biurka. Jej pracownicy to ok. 400 ludzi na
całym świecie, a sama organizacja
posiłkuje się w większości doniesieniami medialnymi i w nich upatruje
źródło wystarczające dla formułowanych we własnych raportach tez.
Twierdzenia te są, niestety, dość słabo
ugruntowane, bo jak można uzasadnić jakąkolwiek tezę, podpierając ją
stwierdzeniem, że jedna pani drugiej
pani powiedziała… Przeczytałem
kiedyś wystąpienie przedstawicielki
tejże organizacji na forum Parlamentu Europejskiego, oskarżające Polskę
o współpracę z USA w przewożeniu
i więzieniu jeńców z Afganistanu.
Krytykowana za słabe dowody na takową, odpowiedziała po prostu: „Te
konkretne samoloty do Polski są powiązane z przewożeniem więźniów.
W nich na pewno byli kiedyś przewożeni więźniowie. Te lotniska, gdzie
samoloty lądowały, to były miejsca
kontrolowane przez wojsko i różnią
się od innych lotnisk. To uzasadnia
wyróżnienie Polski”. Turlałem się po
ziemi już przy słowach „na pewno
kiedyś byli przewożeni więźniowie”.
Przyjmując takowe uzasadnienie,
można równie dobrze dowodzić istnienia Smoka Wawelskiego, bo przecież „na pewno kiedyś” coś tam żyło
w jamie pod wzgórzem wawelskim.
Informacje podawane w ten sposób
podważają w pełni „profesjonalizm”
owej organizacji. Co zatem z jej tezami o „okrucieństwie” Madziarów?
Opinie
21
Można oczywiście
odłożyć gazety, wyłączyć
radia i telewizory
i wyciągnąć kabel
internetowy z gniazdka.
Ale wówczas pozostanie
całkowita izolacja…
Narracyjna Wieża Babel
Oskarżenia zawarte w raporcie
przeciwko rządowi budapesztańskiemu oparte zostały, jak wynika
z wypowiedzi samych „kontrolerów”,
m.in. na analizie… zdjęcia przedstawiającego domniemane efekty
działań służb węgierskich. Dokładnie zaś wypowiedź HRW brzmiała: „Human Rights Watch widziała
i otrzymała fotografie obrażeń, skaleczeń skóry oraz innych zranień odpowiadających śladom po pałkach,
a nawet ugryzieniach psów”. Wow,
cóż za polot i dociekliwość! Zwróćcie Państwo uwagę, że nie ma żadnych świadectw na zajście wydarzeń,
o które oskarżani są Węgrzy. Sam
ślad np. ugryzienia psa może świadczyć o tym, że ktoś mnie poszczuł
tym stworzeniem, ale również i to, że
Burek strzegący posesji przyatakował
moją nogę, gdy chciałem wejść na
strzeżony przez niego teren. Podrapania mogą być wynikiem utarczki
fizycznej z innym człowiekiem, ale
również mogą być skutkiem przedzierania się przez chaszcze, zarośla
i inne tego typu przeszkody. Ślady
odpowiadające uderzeniom pałki
policyjnej mogą równie dobrze być
wynikiem wewnętrznych utarczek
pomiędzy „uchodźcami”. Ale najlepsze w raporcie przed nami. Otóż:
„Szczególnie okrutne jest to, że osoby
ubiegające się o azyl, które już dostały
się na terytorium Węgier, są zawracane na drugą stronę granicy”. A tak
brzmiałoby to w normalnym języku:
Szczególnie okrutne jest to, że osoba
łamiąca prawo drogowe została przyłapana na gorącym uczynku i ukarana mandatem będącym konsekwencją jej działań. Proponuję więc, żeby
Oskarżenia
zawarte
w raporcie
przeciwko
rządowi
budapesztańskiemu oparte
zostały,
jak wynika
z wypowiedzi
samych
„kontrolerów”,
m.in. na
analizie…
zdjęcia
przedstawiającego
domniemane
efekty
działań służb
węgierskich.
HRW zaczęło ścigać polską drogówkę
i ITD. Kwiatków w raportach HRW
jest jeszcze więcej. Dla przykładu
jeden z dyrektorów HRW, Kenneth
Roth, znany dzisiaj z tego, że oskarża
władze USA o podjudzanie po atakach z 11 września społeczności muzułmańskich w Stanach do innych
działań terrorystycznych, w artykule
z czerwca tego roku (przedrukowanym m.in. w Polsce przez GazWyb)
w sprawie uchodźców pisał m.in.,
że są to „zdesperowani ludzie uciekający przed bombami beczkowymi
Asada i okrucieństwami Państwa
Islamskiego”. Tłumy Afgańczyków,
Somalijczyków i innych niesyryjskich uchodźców zapewne popierają
tę tezę. Jak widać, nie logika, ale ideologia się liczy.
Opadające rączęta
Cóż zatem robić wobec tak idiotycznych i graniczących z bzdurą
tez? Pozostaje tylko jedno: dociekliwość i prostota logicznego myślenia.
Można oczywiście odłożyć gazety,
wyłączyć radia i telewizory i wyciągnąć kabel internetowy z gniazdka.
Ale wówczas pozostanie całkowita
izolacja i niestety wzmoże się niebezpieczeństwo zagrożenia podejmowanymi pod naciskiem ideologicznych
lobbystów zarządzeniami władz.
Dlatego czytając doniesienia medialne, należy na oczy włożyć okulary
ochronne, które jak filtry będą chronić nas przed bzdurą i głupotą. Tymi
filtrami są: bezpieczeństwo własnej
rodziny, bezpieczeństwo naszego
kraju i zabezpieczenie własnej kultury. Wobec tego wszystko inne jest
warte funta kłaków. Nawet jeśli ubrane będzie w obronę praw człowieka.
OKIEM DUSZPASTERZA: ks. Józef Skorodiuk
P
Modlitwa serca (I)
owyższy zwrot, zwykle zamiennie „modlitwa
sercem”, pojawił się w duchowości chrześcijańskiej stosunkowo niedawno, tj. na początku lat
80 ubiegłego stulecia. Jak go należy rozumieć, czy
ma on rację bytu w życiu duchowym? Poniższe luźne
refleksje będą próbą wyjaśnienia tego tematu. Aby
osiągnąć ten cel, zaczniemy od pewnego kontrastu,
korzystając z metody przeciwieństw.
Jeden z europejskich rekolekcjonistów używa w swoim nauczaniu dosadnego wyrażenia: „bezbożna
modlitwa”. Co oznacza to paradoksalne pojęcie? Czy
to modlitwa ateisty, czy wyznawcy religii dalekiej od
chrześcijaństwa? Nie, to może być nasza modlitwa.
Autor tego dziwnego wyrażenia wyjaśnia, że jest to
modlitwa bez Boga. Istotą bowiem modlitwy pozostaje
szukanie Boga, nawiązanie z Nim kontaktu. Tymczasem modlę się, ale ta modlitwa jest bez Boga. Następuje
to, kiedy nie szukam Boga, lecz… czegoś od Boga. Na
modlitwie szukamy własnych spraw, przedstawiamy
swoje potrzeby; Jezus wprawdzie powiedział: „szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam” (Łk 11,9)
- i wielu ludzi, a może i my zatrzymujemy się na tym,
przy swoich potrzebach, i nie idziemy dalej, aby przede
wszystkim szukać Boga. Prosimy np. o zdrowie, które
uważamy za najważniejsze. Na całym świecie utarło
się powiedzenie, że najważniejsze jest zdrowie. Nie
sięgamy głębiej, obracamy się wśród spraw doczesnych
i nie mamy właściwej hierarchii wartości. Czy zdrowie
jest rzeczywiście najważniejsze? A nie np. pokój, ten
wewnętrzny, w nas, będący znakiem spokojnego sumienia, czystego serca. Czy mam ten pokój, gdy jestem
zdrowy? A może właśnie, gdy jestem chory, bywam
pełen pokoju? Pokój w ojczyźnie naszej, zgoda, jedność,
braterstwo; pokój między narodami…
Bóg zna nasze potrzeby, nie musimy Mu o nich mówić.
Należy przede wszystkim uwielbiać Boga za wszystko,
co mamy. Powinniśmy szukać Boga, to znaczy nawiązać z Nim serdeczny kontakt, jak z najlepszym Ojcem.
To będzie modlitwa sercem. „Starajcie się naprzód
o królestwo Boga […] a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6,33). Idąc za tym, będziemy szli ku modlitwie
sercem. Pan Jezus przecież powiedział: „Królestwo
Boże w was jest” (por. Łk 17,21), tzn. w waszych sercach.
Modlitwa winna się rozwijać, wzrastać. Modlitwa
dziecka jest prosta, ale nie można na niej poprzestać;
ona ma iść ku rozmyślaniu i medytacji, ku modlitwie
kontemplacyjnej, ku modlitwie, w której serce ma rolę
priorytetową.
Modlitwa sercem nie jest czymś nowym, jakąś szczególną modlitwą, jej kolejnym rodzajem, ale oznacza
sposób, w jaki się modlę, chodzi o serce, które się modli:
jak np. odmawiam różaniec, jak uczestniczę w Mszy
św., jak adoruję, ile tam wkładam swego serca?
Ludzie modlą się, aby Bóg był miłosierny; modlimy się:
„Panie, zmiłuj się nade mną, bądź litościwy dla mnie”.
Należałoby raczej modlić się, abym przyjął miłosierdzie
Boże. Ktoś inny modli się: „Panie, nie zapomnij o mnie”.
Należy modlić się raczej: „Spraw, Panie, abym się bardziej otworzył na Twoją łaskę”. Bóg o nas pamięta i nie
zapomni o nas, to my o Nim możemy zapomnieć.
Modlitwa sercem to zejście z tego, co na zewnątrz,
ku głębi, do naszego wnętrza, aby nie być tylko na
powierzchni. A tak często bywa, nic dziwnego że
wówczas są roztargnienia, myślami pozostajemy gdzieś
indziej, nie jesteśmy tu obecni. Ludzie o pogłębionym
życiu duchowym mówią, że pomaga w tym ścisły post,
chodzi przy tym o wewnętrzną postawę, by dzień, dwa,
trzy, tylko woda i nic więcej. Bywa bowiem tak, że
czujemy, iż uczucia nasze stają się otępiałe, na przykład
względem Mszy św., słowa Bożego. Wspomniany post
oczyszcza nie tylko organizm cielesny, ale i duchowy.
CDN
22
publicystyka
EchoKatolickie
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
Historia
zatrzymana w kadrze
Wystawa „Zaścianek i dwór. Dwie ścieżki archiwalne”, którą możemy oglądać w Archiwum Państwowym w Siedlcach, to pasjonująca
podróż w nieistniejący już świat drobnej podlaskiej szlachty. Pokazuje życie zwykłych, a jednocześnie niezwykłych ludzi - mieszkańców
Kisielan Żmich i członków ziemiańskiej rodziny Wolińskich - w świetle rodowych fotografii i dokumentów.
E
kspozycja jest wspólną inicjatywą AP w Siedlcach, Muzeum
Rolnictwa im. ks. Krzysztofa
Kluka w Ciechanowcu oraz
stowarzyszenia Ksielany Żmichy
„Zielony Gaj”. Składa się z dwóch
części: pierwsza dotyczy mieszkańców zaścianka Kisielany Żmichy,
druga - rodziny Wolińskich herbu
Lubisz, ostatnich właścicieli majątku
Kosów Lacki. Połączenie tych dwóch
społeczności nie jest przypadkowe.
Między nimi istnieją bowiem pewne
powiązania. W XVIII w. Wolińscy
mieszkali we wsi Ziomaki, która była
oddalona od Kisielan zaledwie o kilometr. Nazwa tej miejscowości pojawia się również w staropolskich dokumentach przechowywanych przez
Wolińskich. W czasach późniejszych
rodzina ta wybudowała w Nadliwiu
willę letniskową, która w okresie
międzywojennym przyciągała letników. Również Kisielany Żmichy były
w tym czasie znaną miejscowością
wypoczynkową. Ponadto majątki
Kosów i Kisielany leżą na terenach
tej samej krainy historycznej - Podlasia, a ich mieszkańcy wywodzą się
z szeregów polskiej szlachty. Związki
te sprawiają, że obie części ekspozycji, którą przygotował pracownik AP
w Siedlcach dr Artur Rogalski, wzajemnie się uzupełniają, tworząc spójną opowieść o losach społeczności
szlacheckiej związanej z Mazowszem
i Podlasiem.
Siedleckie zbiory zyskują
uznanie
Wernisaż wystawy, na który przybyło wielu gości, odbył się 15 września
w siedzibie siedleckiego AP. - Pierwsza część wystawy - „Zaścianek” jest
kontynuacją zapoczątkowanej przed
kilku laty akcji „Archiwa rodzinne”.
Materiały z terenu podsiedleckich
Kisielan Żmich były już pokazywane w AP pn. „Archiwum rodzinne.
Kisielany Żmichy” w 2012 r. Fotografie, które prezentujemy obecnie,
zostały uzupełnione, rozszerzone,
zyskały także nową szatę graficzną powiedział dyrektor AP dr Grzegorz
Welik. - Natomiast na drugą część
składa się 13 plansz, na których znalazło się kilkaset zdjęć pochodzących
z archiwum rodzinnego Wolińskich
- dodał, podkreślając, iż kampania
„Zostań rodzinnym archiwistą”, której celem była pomoc w ocenie i katalogowaniu rodzinnych pamiątek,
ożywiła zainteresowanie historią.
Efektem są archiwalne wystawy w całej Polsce. - Siedleckie zbiory należą
do największych i zyskują uznanie,
czego dowodem jest, że ekspozycja
„Zaścianek i dwór” była już prezentowana w muzeum w Ciechanowcu
- zaznaczył dyrektor.
Docenić własną historię
Przedstawiciel rodziny Wolińskich
Maciej Woliński przyznał, iż na początku nie doceniał dokumentów,
które przekazał mu jego ojciec śp.
Jan Woliński. - Pierwszą osobą, która
zwróciła uwagę na ich wartość, był
Bogusław Niemirka. Zasugerował,
że warto coś z nimi zrobić. Jednak
z racji swoich obowiązków w Polskiej
Akademii Nauk nie mógł mi pomóc,
ponieważ uporządkowanie tych
zbiorów wymagało żmudnej pracy.
Podjął się jej A. Rogalski, zwracając
uwagę, iż pamiątki te mają sporą
wartość archiwalną, gdyż na wschodnim Mazowszu i Podlasiu pozostało
niewiele dokumentów dotyczących
małej i średniej własności ziemskiej.
Każde
zdjęcie jest
wielowątkowym
źródłem
historycznym.
Świadectwem
chwili ulotnej
utrwalonej
w kadrze,
ale też
- niejednokrotnie
- przekazem
o tym,
co działo się
potem.
Efektem jest wystawa i katalog - podkreślił potomek rodu Solińskich,
dziękując archiwum za zainteresowanie się rodowymi materiałami.
Następnie głos zabrał prezydent
Siedlec Wojciech Kudelski. - W pewnym momencie zaczęto dołować
nasze zaścianki, sugerując, iż to
coś gorszego. Mocno z tym walczę.
Brałem udział w spotkaniu samorządowców, na którym występował
prof. Gorzelak, pracownik PAN, doradca premiera Tuska, który pomagał
również w opracowaniu koncepcji
przestrzennego zagospodarowania
kraju. Powiedział wówczas, że Polskę po prawej stronie Wisły należałoby zachwaścić, nawet nie zalesić,
bo szkoda pieniędzy na sadzonki.
Zapytałem go, dlaczego nas obraża,
dlaczego poniża ziemię tak przyjazną człowiekowi. Odpowiedział: bo
tam nie było żadnej kultury - opowiadał prezydent. - Oburzyłem się,
przypominając, że przecież tereny
te były areną wielu walk niepodległościowych, a i wielu wielkich Polaków, jak np. Sienkiewicz, urodziło
się po prawej stronie Wisły. Dlatego
ta wystawa jest bardzo ważna i trzeba
ją pokazać młodzieży. Trzeba więcej
takich przedsięwzięć, by dać jasno do
zrozumienia, że jesteśmy solą tej ziemi - zaapelował W. Kudelski.
Od kołyski aż po grób
O wystawie opowiedział jej twórca dr A Rogalski, podkreślając, iż
w sumie udało się zebrać kilkaset
fotografii dokumentujących codzienność mieszkańców Kisielan na
początku XX w. Zdjęcia podzielono
na kategorie tematyczne. W grupach „Dzieciństwo”, „Młodość”,
„Kawalerowie”, „Mężczyźni”, „Pan-
ny i kobiety”, „Wesela”, „Rodziny”,
„Starość i śmierć” znalazły się głównie portrety zarówno pojedynczych
osób, jak i grupowe. Pokazują one,
jak wyglądało życie ludzi od kołyski
aż po grób. Na fotografiach uwieczniono niemowlęta, dzieci, młode
panny i kawalerów, starców. „Każde
zdjęcie jest wielowątkowym źródłem
historycznym. Świadectwem chwili ulotnej utrwalonej w kadrze, ale
też - niejednokrotnie - przekazem
o tym, co działo się potem” - czytamy w katalogu wystawy. Przedarte
zdjęcie z Pierwszej Komunii św. Zyty
Serzyckiej to pamiątka wydarzenia
religijnego, ale też fragment archiwum rodzinnego, które ukryto przed
Niemcami w kuferku zakopanym
w ogrodzie. Twórcy wystawy zwracają również uwagę, iż oglądając portrety mężczyzn będących w okresie
międzywojennym u schyłku życia,
warto pamiętać, że wielu z nich kilkadziesiąt lat wcześniej brało udział
w powstaniu styczniowym.
Natomiast kategorie „Pola i ogrody”, „Rzeka i lasy, miasta i wsie”,
„Pływacy, kajakarze, cykliści, narciarze” prezentują nie tylko wyznaczane przez pory roku codziennie
zajęcia mieszkańców Kisielan, jak np.
prace polowe, polowania, ale przede
wszystkim dokumentują zmieniający
się krajobraz.
W bloku „Wspólnota” na szczególną uwagę zasługują m.in. zdjęcia
uczestników tajnych kompletów odbywających się w okresie hitlerowskiej okupacji, a w kategorii „Wojsko” fotografia żołnierzy Legionów
Polskich, którzy 8 lipca 1916 r. byli
w Kisielanach. Są też obrazy dokumentujące mundurowych należących
do jednostek stacjonujących w okrę-
To ważne, by wiedzieć, skąd się pochodzi
PYTAMY dr. Artura Rogalskiego z Archiwum Państwowego w Siedlcach.
Odkrywanie rodzinnych historii
staje się coraz bardziej popularne.
Skąd to zainteresowanie?
To pokłosie wcześniejszych tendencji, tych do 1989 r., kiedy to
szukanie własnych korzeni było
wręcz niewskazane, ponieważ
w czasach komunizmu liczyło się
tylko jedno, „właściwe” pochodzenie. PRL wykorzenił ludzi, a w nas
jest przecież naturalna potrzeba
„bycia skądś”. Ona się teraz, na
szczęście, odradza. To dobrze, ponieważ odkrywanie rodzinnych
historii to poszukiwanie samego
siebie. Korzenie dają odpowiedź
na pytania o to, kim jesteśmy. To
wędrówka nie tylko zewnętrznie
historyczna, ale też wewnętrzna w poszukiwaniu ubiegłego czasu,
który przecież wiąże się z teraźniejszością.
Jak ocenić wartość rodzinnych
dokumentów i fotografii, czyli -
mówiąc kolokwialnie - jak oddzielić
ziarna od plew?
To bardzo trudne i nawet profesjonaliści mają z tym duży problem.
Badania są żmudne, czasochłonne, ale efekty to rekompensują. To
naprawdę wspaniałe uczucie, gdy
uda nam się znaleźć coś ciekawego. I wcale nie musi być to wielkie
odkrycie. Zresztą jeśli nie wywodzimy się z rodów senatorskich, to
nic takiego nie znajdziemy. Będzie
to jednak wielkie odkrycie dla nas
samych. Czasami rodzinne historie kryją naprawdę zaskakujące
informacje. A przecież nie tylko
rody senatorskie mają fascynującą
i ciekawą przeszłość.
Czy jest coś, co zaskoczyło Pana
podczas pracy nad wystawą
„Zaścianek i dwór. Dwie ścieżki
archiwalne”?
Podczas jednej z konferencji
naukowych w Łomży przypadkiem trafiłem na zdjęcie związane
z Kisielanami Żmichami. Uwieczniono na nim legionistów Józefa
Piłsudskiego, których w 1916 r.
sfotografowano w tej miejscowości przed domem pani Berezowej.
Zostało ono precyzyjnie podpisane, wymieniono także nazwiska
znajdujących się na nim osób, dlatego nie miałem wątpliwości, że są
to Kisielany. Zupełny przypadek,
a jednocześnie bardzo miły.
Ponadto, każda z fotografii a trzeba pamiętać, że obejmują
one okres kilkudziesięciu lat - ma
swoją wartość. Dla historyka jest
może to rzecz reprezentatywna,
ale dla zwykłego odbiorcy - bardzo ciekawa. Zdjęcia te bowiem
pokazują, jak zmieniały się trendy,
krajobraz, rzeczywistość. Dlatego
tak naprawdę każda z fotografii
stanowiła dla mnie odkrycie. Były
to rzeczy dla mnie nowe. Należy
też podkreślić, iż Kisielany to mała
miejscowość, tymczasem liczba
zdjęć, które się zachowały, jest
ogromna. Dlatego, mówiąc o akcji
„Archiwa rodzinne” na naszym
terenie, czyli - jak postrzegają to
niektórzy - na rzekomo zapóźnionym Podlasiu, warto dodać, że
archiwa w bardziej uprzemysłowionych i uspołecznionych częściach Polski nie mają, co muszę
nieskromnie podkreślić, takich
osiągnięć, jak my.
Dlaczego warto zobaczyć tę wystawę?
Bo jest to wędrówka historii, ale
też podróż w głąb siebie, co w momencie, kiedy mamy w Europie
do czynienia z różnymi dziwnymi
tendencjami negującymi wartość
naszego pochodzenia, jest bardzo istotne. To naprawdę ważne,
by wiedzieć i pamiętać, skąd się
pochodzi. Ta ekspozycja dotyczy
zwykłych, a jednocześnie niezwykłych ludzi. Ich zwykłość jest
- jakby powiedział Gombrowicz
- podszyta niezwykłością. Zgromadzone fotografie przedstawiają
też żołnierzy, którzy brali udział
w wojnie polsko-bolszewickiej.
Gdyby nie ich wysiłek, wiadomo,
co mogłoby się stać i jak przebiegłaby historia, więc naprawdę wiele im zawdzięczamy.
Dziękuję za rozmowę.
MD
historia
Fot. md
www.echokatolickie.pl
Opinie
23
z dziejów podlasia (548)
Trudności misjonarzy i polemika
z redaktorem „Głosu”
W wernisażu wzięli udział członkowie stowarzyszenia Ksielany Żmichy „Zielony Gaj”, przedstawiciele rodziny Solińskich
oraz wielu gości.
gu korpusu Wojska Polskiego nr
VII, który swoim zasięgiem obejmował województwo poznańskie.
Jak zdjęcia te trafiły do Kisielan?
Z przekazywanej z pokolenia
na pokolenie opowieści wynika,
że przed kampanią wrześniową
lub w jej trakcie zdeponował je
u mieszkańców podsiedleckiej
miejscowości kapitan WP, deklarując, że po swoje pamiątki zgłosi się po wojnie. Nigdy jednak do
Kisielan nie wrócił, a nazwisko
wojskowego zatarło się w pamięci
miejscowych.
Z uwagi na fakt, że Kisielany były
wówczas znaną miejscowością letniskową, na zdjęciach są nie tylko
mieszkańcy miejscowości, ale też
Siedlec, Pińska, Warszawy. Ponadto jako atrakcyjna wieś o walorach
leczniczo-wypoczynkowych gościła często na łamach prasy, m.in.
w warszawskiej prasie znalazły się
fotografie dokumentujące kolonie
dziecięce w Kisielanach wykonane przez mistrza fotografii Adolfa
Gancwola-Ganiewskiego.
tową była ona właścicielem jednej
z najlepiej prosperującej w ówczesnej Polsce stajni wyścigowej „Lubicz”. Spokrewnieni z zamożnymi
warszawskim rodami Wolińscy
planowali jej rozbudowę, jednak
okupacja niemiecka przerwała te
marzenia. Dzięki fotografiom możemy zobaczyć, jak wyglądała nie
tylko stadnina, ale i dwór w majątku Kosów.
W 1907 r. Adolf Woliński wybudował w Nadliwiu willę letniskową, gdzie przez lata wynajmowano pokoje letnikom. Przyjeżdżali
tam głównie ludzie spragnieni ciszy i odpoczynku. Jednym z gości
był pisarz Melchior Wańkowicz,
który w 1973 r. spędził nad Liwcem cztery miesiące. To właśnie
w tym pensjonacie kończył swoją
ostatnią książkę, czyli „Karafkę La
Fontaine`a”. W archiwum rodzinnym Wolińskich zachowało się
kilka fotografii dokumentujących
życie letniska. Wśród nich jest
zdjęcie M. Wańkowicza z Janiną
i Marią Wolińskimi.
Wańkowicz
też tam bywał
Druga część wystawy opowiada historię wywodzącej się z Mazowsza starej rodziny szlacheckiej
- Wolińskich. Przed I wojną świa-
Prawdziwe unikaty
W zaprezentowanych na wystawie zbiorach znajduje się też wiele
dokumentów, m.in. z czasów rozbiorowych, są świadectwa szkolne członków rodziny, doroczne
sprawozdanie inspektora majątku
Kosów z 1944 r. - Do unikatowych
należy wydane w 1808 r. zaświadczenie Michała Bergonzoniego,
protomedyka wojsk Księstwa Warszawskiego. Jest to obdukcja byłego chorążego brygady Antoniego
Madalińskiego Jana Wolińskiego,
który odniósł wiele ran, walcząc
w powstaniu kościuszkowskim.
Jako weteran miał pierwszeństwo
w ubieganiu się o urzędowe stanowiska. Tak też się stało. 14 sierpnia 1809 r. J. Woliński otrzymał
nominację na strażnika granicznego administracji celnej powiatu
siedleckiego. Potwierdza to dokument, który możemy zobaczyć na
wystawie - podkreśla A. Rogalski.
Ekspozycja „Zaścianek i dwór.
Dwie ścieżki archiwalne” pokazuje, że stare dokumenty rodzinne
czy fotografie mogą być ważnym
źródłem wiedzy o przeszłości
naszego regionu, a nawet kraju.
Gdy nie znamy źródeł, nie możemy ustalić prawdy. Wtedy historia jako nauka kuleje. Dlatego,
porządkując pamiątki rodowe,
należy obejrzeć każdą rzecz dwa
razy, zanim ją wyrzucimy. Warto
pamiętać, że nawet coś, co wydaje
nam się błahe, mało wartościowe,
w przyszłości może okazać się
MD
bezcenne.
Jak dbać o rodzinne archiwum?
Wszystkie oryginalne dokumenty, fotografie warto
zeskanować (min. 300 DPI) i zachować ich obraz
cyfrowy na komputerze. W ten sposób nie będziemy musieli za każdym razem wyciągać dokumentu
i narażać go na niepotrzebne niebezpieczeństwa.
Jeśli ktoś preferuje papier, może także wydrukować
zeskanowany dokument.
Warto zastanowić się także nad tym, czy samo
skanowanie starych dokumentów lub książek nie
jest dla nich szkodliwe. Promieniowanie świetlne
w nowoczesnych skanerach nie powinno być już
w ogóle szkodliwe dla papieru. Na pewno nie
wolno przyciskać książek pokrywą skanera, inaczej
możemy zniszczyć okładkę i oprawę książki. Jeśli już
decydujemy się na kopiowanie/skanowanie, należy
to robić z należytą starannością i ostrożnością. To
samo dotyczy fotografii i dokumentów.
Nierzadko stare fotografie są w dwóch, trzech częściach - podobnie z metrykami czy innymi rodzajami
dokumentów. W żadnych wypadku nie należy próbować sklejać ich zwykłą taśmą samoprzylepną. Najlepiej zwrócić o pomoc do konserwatora, który pomoże
nam poprawnie naprawić uszkodzone pamiątki.
W czym przechowywać dokumenty i fotografie?
Na pewno nie w zwykłych koszulkach foliowych
(obwolutach). Znacznie przyspieszają starzenie się
papieru. Najlepszym rozwiązaniem będą teczki lub
koperty bezkwasowe. Z kolei książki należy umieścić
w bezkwasowych pudełkach.
Ze wszystkich dokumentów, fotografii, książek
powinniśmy delikatnie usunąć wszelkiego rodzaju
spinacze biurowe, zszywki, które z czasem zaczynają
rdzewieć, co w efekcie doprowadza do niszczenia
papieru. Również plastikowe spinacze mogą spowodować jego odkształcenia.
Czasami dzieje się tak, że w nasze ręce dostają się
dokumenty oraz fotografie, które zostały zaatakowane przez pleśń oraz grzyby. W pierwszym
kroku należy je poddać je dezynfekcji - w tym celu
najlepiej skontaktować się z konserwatorem. Z kolei
zalane książki powinny być poddane głębokiemu
zamrażaniu tak szybko, jak to możliwe i w późniejszym etapie wysuszone z pominięciem fazy
ciekłej - w tym celu również należy skontaktować się
z konserwatorem dokumentów.
Należy chronić książki, dokumenty, rysunki i mapy
przed bezpośrednim działaniem światła słonecznego oraz nie oświetlać oprawionych obiektów na
papierze punktowym światłem. Zarówno światło
słoneczne, jak i sztuczne zawierają promieniowanie
ultrafioletowe i emitują ciepło. Oba te czynniki są
szkodliwe dla papieru.
Gen. gub. Hurko wraz z Dobriańskim nie ustawali w pracy nad unicestwieniem unii. Duchownym prawosławnym kazano robić spisy „niepokornych”. Zachował się dokument z 1887 r. w parafii Rokitno. Ówczesny
pop Fiodor Makogonski zatytułował go „Spis tych, którzy uchylają się
od uczęszczania do swojej prawosławnej cerkwi, a chodzą do łacińskich kościołów i w nich nieprawnie spełniają swoje religijne potrzeby”.
Spis zawierał nazwiska 191 mieszkańców. Pragnąc spełnić swoje religijne potrzeby, unici odbywali dalekie podróże. W 1888 r. w Węgrowie policja nakryła wiernych, którzy przybyli z okolic Międzyrzeca, tj. pokonali
ok. 60 km, by dotrzeć do katolickiego kapłana. Niektórzy unici musieli
tak czynić, ponieważ nie było w pobliżu miejsca ich zamieszkania
świątyń katolickich. W 1887 r. zamknięto kościół łaciński w Terespolu,
a w 1888 r. w Piszczacu i Sławatyczach, a także szpital katolicki w Milanowie, odsyłając posługujące w nim siostry zakonne do Warszawy.
Wspomniane okoliczności posłużyły do rozprawy z właścicielką majątku Kolano hr. Jadwigą Łubieńską oraz mieszkańcami wsi. Łubieńska
nie chciała płacić podatku na utrzymanie straży wyrzucającej unitów
z łacińskiego kościoła w Wisznicach. Podczas wizyty w Wisznicach
Dobriański zagroził hrabinie, że ją zniszczy. Władzom rosyjskim zależało
bowiem na skłóceniu Łubieńskiej z wioską i ukaraniu części unitów obstających twardo przy katolicyzmie. W tym celu posłużono się upadłym
unitą - niejakim grajkiem Mikitą. W 1889 r. - prawdopodobnie przekupiony wódką lub „podmówiony” - Mikita podpalił nocą wieś Kolano.
Śpiących mieszkańców spotkała tragedia. Spłonęło 60 chałup i 240 budynków gospodarczych: obór, stodół i chlewów. Ok. 100 ludzi zostało
rannych i poparzonych. Ponadto kilkoro dzieci spłonęło żywcem. Jedna
ciężko ranna wdowa była tak „ogorzała”, że widoczne były tylko ślady
oczodołów. Jako że najbliższy szpital - w Milanowie - władze zamknęły,
hr. Łubieńska podjęła błyskawiczną decyzję, by zamienić na ambulans
swój pałac. Następnie opatrywała rannych wraz z córką i służbą.
Cyniczny i zadowolony ze swej roboty gen. gub. Hurko przesłał w tym
samym roku do Leśnej Podlaskiej (z powinszowaniem od siebie) nowy
zatwierdzony w Petersburgu szyld: „Pierwszorzędny prawosławny
klasztor żeński w Leśnej Cudownej”.
Tymczasem na początku 1890 r. tajna misja jezuicka na Podlasiu
przeżywała chwilowy kryzys. W połowie stycznia nad Krznę przybył
konspiracyjnie ks. Wojciech Płukasz. Jak wspominał później: „Praca
koło Białej zamówiona przez przewodnika Semena nie udała się… Ów
Semen, którego mi ks. Waszyca kazał się strzec, wprawdzie zawiózł nas
do pewnej chałupy, ale też wnet znikł, zostawiając mnie ze Stefanem obcych między obcymi”. Unici byli bardzo ostrożni i nie zaufali
przybyszom. Na próżno ks. Płukasz wyjaśniał gospodarzowi, u którego
został umieszczony, że jest katolickim księdzem. Nie zaufano mu. Pisał
następnie: „Przysiągłem gospodarzowi, u którego zostawaliśmy, że
jestem kapłanem i wysłałem go do wsi z oznajmieniem. Odpowiedzieli mu, że nie pójdą, bo nie wierzą”. Okazało się, że przed kilkoma
tygodniami zjawiło się w okolicy dwóch oszustów, którzy, mieniąc się
księżmi, chcieli dawać śluby i chrzcić, każąc sobie przy tym dobrze
płacić. Wprawdzie żandarmi złapali oszustów, jednak unici wzmogli
czujność. Ks. Płukasz pozostawał bezczynny przez dwie doby. Dopiero
trzeciej nocy udało mu się ochrzcić i wybierzmować 27 dzieci, a także
pobłogosławić dwa małżeństwa. Z okolic Białej Podlaskiej ks. Płukasz
udał się w kierunku Sokołowa. Opowiadał później: „W Sokołowie praca
się udała, razem ochrzciłem i wybierzmowałem ok. 100 osób, udzieliłem 19 ślubów i wysłuchałem kilku spowiedzi”. Dużą radość sprawił
mu przewodnik Konrad Greczuk, który dopiero co wrócił z wygnania
na Syberii, ale nadal był chętny do pomocy. Obiecał ją w październiku
i listopadzie, gdyż te miesiące były według niego najlepsze do pracy.
Ponieważ ks. Płukasz wrócił do Galicji bardzo schorowany, prowincjał
wycofał go z dalszej misji.
Dopiero we wrześniu 1890 r. na południowe Podlasie przyjechał ks.
Leopold Markefka, Ślązak pochodzący z Bytomia. Dla zamaskowania
działań apostolskich wybrał zaskakujący zawód. Wykorzystując okoliczności, że rząd rosyjski dał zezwolenie na skup nierogacizny i wysyłanie
jej na Śląsk, przeobraził się w handlarza świń. Przybył do niego do
Warszawy pewien szewc z Podlasia, jeżdżący z butami po jarmarkach,
i wprowadził następnie na Podlasie. Misjonarz okazał się zdolnym
i przedsiębiorczym handlarzem. Z zakupionym towarem (30-40 sztuk)
jechał koleją do Sosnowca, gdzie świnie odbierał od niego syn pewnej
rodziny z Bytomia. Jako wielki biznesmen wyrobił sobie też szerokie
znajomości z policją i żandarmami. Tajną misję na Podlasiu odbywał
przeważnie nocami. Zdarzało się, że jednej nocy ochrzcił 300-400
dzieci. W późno spisanej relacji nie podał miejscowości, ale można domyślać się, że przebywał w powiecie radzyńskim, w okolicach Kolana,
gdyż wspomina o tym J. Łubieńska. Był też w okolicach Białej Podlaskiej, skąd musiał uchodzić do Brześcia Litewskiego.
Na początku grudnia 1889 r. na Podlasie przybył przyszły sławny pisarz
Stefan Żeromski. Miał on pełnić funkcję korepetytora syna właścicielki
dóbr Łysów A. Rzążewskiej. Pod datą 3 grudnia zapisał w dzienniku:
„Wczoraj w nocy przyjechałem tu, aby odpoczywać po burzach, a może
aby umrzeć wśród nieznanych ludzi, których kochałem od dawna.
Kraj unitów, kraj prawosławia dziś, kraj chłopskiego Moskalom oporu.
Jeżeli znosić będę tu wiele szlacheckich przykrości, to mam nadzieję
tę jedną, że będę w możności poznania tego ludu, niedoli którego
minstrelem być od lat tylu pragnę”. Pod koniec grudnia Żeromski wyjechał do Warszawy. 19 stycznia 1890 r. odbył dyskusję z lewicującym
redaktorem naczelnym tygodnika „Głos” Marianem Bohuszem, który
oświadczył mu: „Ja ze spokojem patrzeć mogę na wynarodowienie
Podlasia, a za lat 15, gdy ta choroba minie, gdy będziemy mieć do czynienia z chłopem już ruskim, wtedy zaczniemy robotę”. Żeromski odpowiedział: „Serce by mi pękło patrzeć na wynarodowienie. Jeżeli mam
uczciwość w sercu, winienem krzepić w chłopie jego duszę katolicką”.
DR JÓZEF GERESZ
24
numer 15(615) 12-18 kwietnia 2007
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
EchoKatolickie
25 wrZeŚnia, 16.00
Warto się
wybrać
siedlce
Scena Teatralna Miasta Siedlce
zaprasza na widowisko muzyczne
„Siedlczanie do tańca i różańca”.
26 wrZeŚnia, 18.00
Łuków
Koncert jubileuszowy Tadeusza Woźniakowskiego w sali widowiskowej
Łukowskiego ośrodka Kultury.
28 wrZeŚnia, 20.00
Garwolin
W Centrum Sportu i Kultury wystąpi
zespół zespół Mamadou & Sama
yoon.
29 wrZeŚnia, 19.00
siedlce
Koncert Grupy Poetyckiej w Sali
Białej. Wystąpią Anna Przedlacka
i Łukasz Jędrys.
zapisy trwają
moRdy. do 3 października miejsko-Gminny ośrodek kultury prowadzi nabór do sekcji, grup i zespołów. Wśród bogatej oferty kulturalnej
większość stanowią zajęcia bezpłatne dla wszystkich grup wiekowych:
dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów. - od jesieni nasza oferta wzbogaci
się o grupę kuglarską (cyrkową), Klub Miłośników Języka Polskiego oraz
Latającą Akademię Seniora - informuje Łukasz A. Wawryniuk, dyrektor
M-GoK. Spotkania organizacyjne odbędą się: pilates - 29 września, 16.00,
Klub Młodej Mamy - 30 września, 17.00, sekcje gitarowe - 30 września,
17.00, zajęcia teatralne (dzieci, młodzież i dorośli) - 30 września, 18.00.
Zaplanowano także spotkania pokazowe: zajęcia taneczne INDIGo DANCe
ART (29 września, 15.00), zajęcia kuglarskie (29 września, 17.00), gimnastyka taneczna (4 października, 18.00). Do pozostałych sekcji można zapisać
JAG
się telefonicznie: 25-641-54-42 lub osobiście.
Recytatorzy na start
ReGion. Łukowski ośrodek kultury zaprasza młodzież z gimnazjów
i szkół ponadgimnazjalnych powiatu łukowskiego do udziału w zmaganiach recytatorskich w ramach X powiatowego konkursu recytatorskiego poezji i prozy żydowskiej „W blasku szabasowych świec”.
Tegoroczna, jubileuszowa edycja konkursu zostanie przeprowadzona
w formie turnieju recytatorskiego. Zadaniem uczestników jest zaprezentowanie utworów w języku polskim zawierających motywy szeroko pojętej
kultury żydowskiej. Czas recytacji nie może przekroczyć 7 min. Konkurs
odbędzie się 25 października, o 10.30, w Łukowskim ośrodku Kultury.
Zgłoszenia uczestników przyjmowane są do 17 października. Szczegółowy
regulamin oraz karta zgłoszeniowa dostępne są na stronie www.lok.lokow.
pl. Niezbędne informacje można uzyskać również dzwoniąc na nr. Te. 608MLS
887-121.
„Kino na Temat”
w kinie Helios!
już od września do kina Helios
w siedlcach powraca projekt
specjalny kino na temat.
Jest to cykl spotkań tematycznych dotyczących aktualnych tematów społecznych, takich jak: wykluczenie społeczne,
bezrobocie młodych, bezdomność,
tolerancja, a także innych tematów ważnych dla młodzieży w wieku dorastania.
Projekt ten skierowany jest do młodzieży
gimnazjalnej i ponadgimnazjalnej.
Celem projektu jest pokazanie młodemu
odbiorcy, że ambitne kino może w pasjonujący sposób opowiadać o ważnych dla
młodych sprawach i prowokować gorące
dyskusje.
Spotkania składają się z projekcji filmu
dotyczącego danego tematu społecznego
oraz dyskusji w kinie z udziałem ekspertów i gości. Każdorazowo spotkaniu
towarzyszyć będzie pytanie przewodnie,
do którego uczniowie będą musieli
ustosunkować się po obejrzanym filmie.
Projekt ten jest doskonałym uzupełnieniem zajęć edukacyjnych przeprowadzanych w szkole.
Spotkania w ramach kina na temat realizowane są we współpracy z centrum
edukacji obywatelskiej. Dla opiekunów grup szkolnych dostępne są także
ciekawe materiały dydaktyczne, gotowe scenariusze lekcyjne do wykorzystania
m.in. na zajęciach polskiego, historii, biologii czy godz. wychowawczej.
We wrześniu odbędą się pierwsze w tym roku szkolnym pokazy. Dla szkół
gimnazjalnych proponujemy film „idol z ulicy”. Spotkanie odbędzie się
29 września, o godz. 10.00. Po seansie przewidziana jest dyskusja na temat:
„marzenia, pasja, muzyka ponad podziałami kulturowymi i politycznymi”.
młodzież licealną zapraszamy na spotkanie 30 września, o godz. 12.00, z filmem „nerve”. Temat przewodni rozmowy z uczniami to: „Gracz, obserwator,
więzień - o rolach odgrywanych w mediach społecznościowych i potrzebach, które zaspokajają”.
Zapraszamy także przedszkolaków oraz uczniów szkół podstawowych na
spotkania w ramach projektu kino na temat junior. Podczas spotkań każdy
z uczestników spotkania ma szansę zagłębić się w świat przyrody czy ekologii, ale również próbować nazywać emocje i uczyć się współpracy w grupie.
Spotkania te pomogą kształtować wyobraźnię, pobudzać myślenie i kreatywność
naszych najmłodszych widzów.
kino na temat junior to świetne połączenie przyjemności oglądania bajek
z aktywnością uczestników i elementami edukacyjnymi. Przed wybranymi seansami bajek z bieżącego repertuaru odbywać się będą krótkie quizy z pytaniami
i zagadkami skonstruowanymi w oparciu o zagadnienia zgodne z podstawą programową edukacji szkolnej. Na dzieci czekają także upominki i mnóstwo nagród.
W czasie najbliższego spotkania, które odbędzie się 30 września, o godz. 10.00,
wyświetlony zostanie film: „Sekretne życie zwierzaków domowych”.
Serdecznie zapraszamy!
Rzeźbiarz
Podlasia
ParCZEW
Wystawa prac Zbigniewa Walenciuka
Do 7 października w Parczewskim Domu Kultury oglądać można prace
nestora podlaskich rzeźbiarzy. Podsumowują one wiele lat twórczości
pochodzącego z Kolana artysty.
W
ernisaż
wystawy,
który odbył się 12
września, przebiegał
w ciepłej, rodzinnej
atmosferze. Pan Zbigniew (ur.
1935 r.) od lat jest artystyczną „wizytówką” regionu. Swoją otwartością, pogodą ducha, gotowością
- z jednej strony do dzielenia się
tajnikami pracy z drewnem z innymi, a z drugiej do reprezentowania społeczności twórców
- zjednał sobie wielu przyjaciół,
stąd na otwarciu wystawy gościli
i jego znajomi, i uczniowie, a także
osoby sekundujące artystycznym
osiągnięciom.
Dusza człowiek
Na wystawie zgromadzono
zaledwie niewielką część prac
Z. Walenciuka, które jednak
wiele mówią o drodze twórczej,
talencie oraz najchętniej podejmowanych tematach i motywach.
Jako artysta odkryty został w la-
tach 70 ubiegłego wieku. Szybko
rozwinął skrzydła, a malarstwo
ustąpiło miejsca rzeźbie. Liczne
nagrody w konkursach, wystawy,
udział w plenerach artystycznych
uzasadniają fakt, że Z. Walenciuk
określany jest mianem jednego
z najwybitniejszych twórców Lubelszczyzny. W tym nurcie rzeźby,
jaki określany jest mianem ludowego, prace pana Zbigniewa wyróżnia delikatność: miękka linia,
rezygnacja z użycia farb kryjących
i swoista szlachetność ujęcia tematu - wiele mówiąca o wrażliwości
i zamiłowaniu do tematu, jak też
oddająca osobowość autora: pan
Zbigniew, co przyznają pracownicy PDK, to dusza człowiek.
Lokalny kronikarz
W charakterystyce twórczości
artysty (przygotowanej z okazji przyznania Z. Walenciukowi
nagrody im. Oskara Kolberga
w 2003 r.) - autorstwa alicji Mi-
roniuk-Nikolskiej z Państwowego
Muzeum Etnograficznego w Warszawie - czytamy, że najbliższe są
mu tematy religijne, zagadnienia
związane z tradycjami patriotycznymi narodu i ilustracje dawnych
ludowych podlaskich zwyczajów.
„Zasługą rzeźbiarza jest przypomnienie tradycji związanych
z ludnością wyznania unickiego
mieszkającą na Podlasiu. Znane są sceny męczeństwa unitów
podlaskich, twórca zilustrował
wspomnienia i relacje dotyczące
i obrzędów religijnych: chrztu,
spowiedzi odbywających się
w lasach, w ukryciu. Wiele prac
poświęcił rodzinnej wsi, okolicy,
czasom dzieciństwa. Sceny z kolędnikami, zabawy dzieci czy popularne wizerunki Żydów są swoistym rodzajem lokalnej kroniki
historycznej, chronią przeszłość
najbliższej okolicy od zapomnienia” - czytamy.
RozdaJemy BileTy do kina Helios!
Mamy dla Państwa osiem zaproszeń
na seanse 2D do Kina Helios w Siedlcach. By wziąć udział w losowaniu
jednego z nich, należy wypełnić,
wyciąć i wysłać poniższy kupon na
adres redakcji: echo Katolickie, ul.
Bp. I. Świrskiego 43a, 08-110 Siedlce.
Na zgłoszenia czekamy do 30
września. o wygranej powiadomimy
telefonicznie, zaproszenia będą do
odbioru w redakcji. Listę nagrodzonych zamieścimy w 40 numerze
„echa”.
Bilet do kina Helios
IMIę I NaZWISKO
aDRES
tEL
La
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
30 WRZEŚNIA, 10.00 i 13.00
Siedlce
Teatr FANUM zaprasza do sali
widowiskowej „Podlasie” na kolejną
produkcję - „Wesele” Stanisława
Wyspiańskiego.
30 WRZEŚNIA, 19.00
Radzyń Podlaski
W Radzyńskim Ośrodku Kultury
odbędzie się recital Marka Andrzejewskiego.
30 WRZEŚNIA, 10.00 - 18.00
Siedlce
Do 13 listopada w Muzeum Regionalnym można oglądać wystawę
malarstwa Roberta Szymaniego.
Kultura
25
redaktor prowadzący:
monika lipińska
MD
[email protected]
GARWOLIN Rusza „Koncertowa jesień”
Muzyka świata i nie tylko
Festiwale dla dzieci i młodzieży, występy lokalnych artystów i grupy
Audiofeels oraz cztery niezwykłe koncerty z muzyką z całego świata
- tak w skrócie prezentuje się program „Koncertowej jesieni”, która rozpocznie
się już 28 września.
J
ak co roku cykl zamknie występ Wojtka Baduchowskiego
i Przyjaciół. Wcześniej odbędą się dwa festiwale: reaktywowany w nowej formule Festiwal Piosenki Poetyckiej
i „Piosenka Dekady”. W ramach
Dni Muzyki Chóralnej zapraszamy na koncert zespołu Audiofeels.
„Koncertową jesień” rozpoczynamy nowym, ciekawym cyklem
koncertów muzyki z całego świata
- mówi Jarosław Kargol, dyrektor
Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie, dodając, że będzie to
okazja do niezwykłej muzycznej
podróży, w której przewodnikami
będą artyści znani nie tylko z polskich scen.
Jako pierwszy wystąpi zespół
Mamadou&Sama Yoon. Koncert zaplanowano na środę, 28
września, w sali widowiskowej
Domu Kultury. Początek o 20.00.
Grupa zaprezentuje rytmy z pogranicza Etno folku, afrobeatu,
orientu i reggae. Zespół powstał
z inicjatywy Mamadou Dioufa,
charyzmatycznego senegalskiego
artysty mającego na koncie kilka płyt z takimi artystami, jak
Włodzimierz Kiniorski czy Voo
Voo, oraz saksofonisty Grzegorza
Rytki (Daab, Szwagierkolaska).
Natomiast 27 października zagra
Strojnowy, czyli Piotr Strojnowski
- współzałożyciel, pierwszy wokalista i lider legendarnego zespołu
Daab, autor tekstów i współkompozytor takich przebojów, jak
„Ogrodu serce”, „Fala ludzkich
serc”, „Słowo ciałem się stało”,
„Serce jak ogień” czy „Fryzjer na
plaży”. 24 listopada organizatorzy
zapraszają na koncert zespołu Discountry, z którym występuje brytyjski artysta Jimi Ogden mający
na koncie pięć albumów.
Ostatnim akcentem cyklu „Muzyka świata” będzie świąteczny
koncert zespołu Marianna i Chłopaki, który zaplanowano na 10
grudnia w hotelu Sulbin. Grupa
powstała w 2013 r. z inicjatywy
wokalistki Marianny Wybieralskiej oraz trzech muzyków - Jacka Wojcieszuka, Grzegorza Rytki
i Janusza Tytmana, którzy grają
w składach Daab i SzwagierkolaMD
ski.
kina
Siedlce - HELIOS
SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW
DOMOWYCH 3D
Jap./USA, b/o, 90 min
23-29 IX, godz. 11.00, 15.45
SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW
DOMOWYCH
Jap./USA, b/o, 90 min
23-28 IX, godz. 10.15, 12.30, 13.15,
14.45, 17.00, 18.00
29 IX, godz. 10.00, 12.15, 13.15,
14.45, 17.00, 18.00
SMOLEŃSK Pol., 12 lat, 121 min
23-24,27-28 IX, godz. 10.15, 15.30,
19.15
25,29 IX, godz. 15.30, 19.15
26 IX, godz. 12.00, 15.30, 19.15
BRIDGET JONES 3
Wlk. Bryt., 15 lat, 122 min
23-29 IX, godz. 10.45, 13.30, 16.15,
19.00, 20.15, 21.45
SIEDMIU WSPANIAŁYCH
USA, 15 lat, 132 min
23-29 IX, godz. 14.30, 18.30, 21.30
BLAIR WITCH
USA, 15 lat, 90 min
23-25,27-28 IX , godz. 12.15, 17.30,
22.00
26 IX , godz. 10.00, 17.30, 22.00
29 IX , godz. 12.30, 22.00
SŁUGI BOŻE
Pol., 15 lat, 100 min
23-25,27-28 IX , godz. 10.00, 13.00,
19.45, 22.15
26 IX , godz. 10.00, 12.15, 19.45,
22.15
29 IX , godz..10.15, 13.00, 20.00,
22.15
Filmowe poranki
KOSMOLOTY USA, 3 lata, 80 min
25 IX , godz. 10.30
Kino na temat
IDOL Z ULICU Palestyna, 12 lat
29 IX, godz. 10.00
Kultura dostępna
OBCE NIEBO
Pol., 15 lat, 109 min
29 IX, godz. 18.00
Biała Podlaska - MERKURY
SMOLEŃSK
Pol., 12 lat, 121 min
23-25 IX, godz. 12.00
26-27,29 IX, godz. 12.30
SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW
DOMOWYCH 3D
Jap./USA, b/o, 90 min
23-25 IX, godz. 16.00
26-29 IX, godz. 14.45
SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW
DOMOWYCH
Jap./USA, b/o, 90 min
23-25 IX, godz. 14.15, 18.00
26-28 IX, godz. 16.30, 18.15
29 IX, godz. 18.30
BLAIR WITCH USA, 15 lat, 90 min
23-24 IX , godz. 21.45
SŁUGI BOŻE
Pol., 15 lat, 100 min
23-24 IX, godz. 19.45
26-28 IX, godz. 20.00
29 IX, godz. 16.30
Spotkania filmowe
KAMIENNE PIĘŚCI
USA, 15 lat, 105 min
29 IX, godz. 20.15
Łuków - ŁOK
SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW
DOMOWYCH 3D
Jap./USA, b/o, 90 min
23-28 IX, godz. 14.00, 17.30
SEKRETNE ŻYCIE ZWIERZAKÓW
DOMOWYCH
Jap./USA, b/o, 90 min
23-28 IX, godz. 15.45
SŁUGI BOŻE
Pol., 15 lat, 100 min
23-28 IX, godz. 19.15
NERVE USA, 12 lat, 96 min
23-28 IX, godz. 21.00
Garwolin - WILGA
KOSMICZNA JAZDA. HAU HAU
MAMY PROBLEM
Rosja, b/o, 90 min
23-27 IX, godz. 14.00
KOSMICZNA JAZDA. HAU HAU
MAMY PROBLEM 3D
Rosja, b/o, 90 min
23-27 IX, godz. 16.00
SMOLEŃSK
Pol., 12 lat, 121 min
23-27 IX, godz. 18.00
MECHANIK: KONFRONTACJA
USA/Tajlandia, 15 lat, 109 min
23-27 IX, godz. 20.30
JUŻ ZA TOBĄ TĘSKNIĘ
Wlk. Bryt., 15 lat, 112 min
29 IX, godz. 17.00, 19.00
Łosice - ŁDK Za Rogiem
RATCHET I CLANK
USA, b/o, 94 min
24 IX, godz. 16.00
DOGONIĆ SZCZĘŚCIE
Kanada/Niem., 12 lat, 114 min
24 IX, godz. 18.00
POLOWANIE Dania, 16 lat, 111 min
27 IX, godz. 18.00
Łaskarzew
- Kino Za Rogiem
RYCERZ BLASZKA. POGROMCA
SMOKÓW
Niem., b/o, 80 min
24-25 IX, godz. 15.00
ŻYĆ NIE UMIERAĆ
Pol., 15 lat, 85 min
24-25 IX, godz. 17.00
Międzyrzec Podlaski
- Kino Za Rogiem
NIERACJONALNY MĘŻCZYZNA
USA, 15 lat, 96 min
24-25 IX, godz. 19.00
RYSIEK LWIE SERCE
Hiszp., b/o, 90 min
25 IX, godz. 17.00
Janów Podlaski-Wenus
JAK ZOSTAĆ KOTEM
Fr./Chiny, 7 lat, 90 min
24-25 IX, godz. 16.00
PAN IDEALNY
USA, 15 lat, 90 min
24-25 IX, godz. 18.00
Sokołów Podlaski - SOK
KOSMICZNA JAZDA. HAU HAU
MAMY PROBLEM
Rosja, b/o, 90 min
23-25 IX, godz. 15.00
SMOLEŃSK
Pol., 12 lat, 121 min
23-25 IX, godz. 17.00
CZERWONY KAPITAN
Pol./Czechy, 15 lat, 115 min
23-25 IX, godz. 19.00
„Wesele” w Gręzówce
Gm. Łuków. 10 września na
placu przy świetlicy wiejskiej
w Gręzówce wystawiono obrzędowo-ludyczną inscenizację wesela na wsi. W przedstawieniu aktywnie uczestniczyli
licznie zgromadzeni mieszkańcy, pełniący rolę weselnych
gości. Ich zadaniem było m.in.
głośne wtórowanie piosenkom
i przyśpiewkom wykonywanym
przez: Niezapominajki z Dminina, Świderzanki ze Świderek,
Zalesianki z Zalesia, Kumpelie
z Gręzówki i Śpiewograja
Łukowskiego. Życzenia młodej
parze złożyli obecni na weselu wójt gminy Łuków Mariusz Osiak i starosta
łukowski Janusz Kozioł. Były swaty, zaręczyny, ślub z konną bryczką,
wozem pełnym gości weselnych i kapelą, oczepiny, uczta weselna z suto
zastawionymi stołami. „Wesele” w Gręzówce swoimi występami uświetniły
także dziecięce zespoły ludowe z miejscowego zespołu szkół. Inicjatorem
sobotniego spotkania było Koła Gospodyń Wiejskich w Gręzówce z jego
przewodniczącą Beatą Pochman na czele oraz Gminny Ośrodek Kultury
MLS
w Łukowie. Tym razem Afryka...
patron medialny
REGION. Na kolejnych spotkaniach z cyklu VITOexTrEAM 29 i 30 września będziemy mieli okazję wraz z podróżnikiem Robertem Gondkiem zdobyć najwyższe afrykańskie szczyty.
- Zobaczymy pokryte lodowcami Kilimandżaro i Mount Kenya. Na Mount
Meru poczekamy na wschód słońca z widokiem na najwyższy szczyt
Afryki. Odbędziemy spacer po niezwykle kolorowych Górach Księżycowych w Ugandzie. W towarzystwie uzbrojonych żołnierzy wejdziemy
na najwyższy szczyt Rwandy. Dowiemy się, czy trudno zdobywać góry
w Burundi. Odwiedzimy górskie goryle z Rwandy i szympansy w Ugandzie - uchyla rąbka tajemnicy Agnieszka Gałach, zachęcając do udziału
w spotkaniu z podróżnikiem. R. Gondek odwiedził 17 afrykańskich krajów. Jest autorem licznych pokazów podróżniczych nagradzanych przez
publiczność i jury podczas festiwali. Organizuje wyprawy na kontynent
afrykański. Uczy się języka Swahili. Z wielbicielami przygód spotka się 29
września, o 9.00, w Łosickim Domu Kultury, a 30 września, o 18.00, w SieLA
dlcach, w kręgielni Factory 157 przy ul. Sokołowskiej 157. Malowniczy świat
Region. Nadbużańskie motywy dominowały w pracach
twórców, którzy rzeźbili i malowali we Włodawie i okolicy
w ramach IV Powiatowego
Pleneru Malarsko-Rzeźbiarskiego, organizowanego
przez Stowarzyszenie Twórców Kultury Nadbużańskiej
im. Janusza Kalinowskiego.
Od 12 do 16 września w siedzibie STKN, przy kościele pw. św.
Ludwika, nad rzeką Włodawką,
w miejskich zaułkach i na łonie
przyrody w okolicy miasta można było spotkać twórców, obserwować proces powstawania prac, była też
okazja do rozmowy z artystami. W plenerze udział wzięli: Agnieszka Kuryłowicz, Mariusz Komorowski, Janusz Woliński, Alicja Kosidło, Zbigniew Tokarski, Rafał Jankowski, Jan Pawłowski, Sylwester Sowa, Igor Korczyński,
Krzysztof Jungnikiel, Mirosław Wesołowski, Swieta Niemczuk, Krzysztof
Sidor, Władysława Wójcik, Krzysztof Kargol i Rałał Huczek. - Po raz czwarty
jako twórcy związani z regionem, choć są wśród nas i osoby, które przyjechały z daleka, chcemy pokazać bogactwo naszej krainy - mówi rzeźbiarz
S. Sowa, autor rzeźby przedstawiającej kobietę z dwoma wiadrami sprzedawczynię z dawnego włodawskiego rynku. - Plener we Włodawie
jest wyjątkowy. Nie mamy narzuconych szczegółowych tematów, dlatego
traktujemy swoją pracę w sposób bardzo twórczy, dowolny i elastyczny
- dodaje twórca. Wśród tematów malarskich przeważała przyroda ziemi
włodawskiej z wyróżniającymi się spośród zieleni charakterystycznymi
elementami miasta: wieżami kościoła katolickiego i cerkwi prawosławnej.
JS
Zakończyli lato
Dęblin. 9 września w Miejskim Domu Kultury odbyło się Artystyczne Zakończenie Lata. Tradycyjnie już spotkanie składało się z dwóch
wydarzeń: wernisażu wystawy i koncertu. W tym roku swoje dokonania
zaprezentował Jerzy Kucharski - instruktor fotografii MDK. Na retrospektywnej wystawie obejrzeć można było czarno-białe zdjęcia wykonane
metodą analogową, a także fotografię cyfrową, w tym wykonaną na
płótnie. W drugiej części wieczoru wystąpił zespół piosenki poetyckiej
JAK z Przeworska. Artyści oprócz autorskich utworów wykonali piosenki
do wierszy znanych poetów. Koncert odbył się w plenerze nad brzegiem
MLS
Wisły. 26
SPoRT
EchoKatolickie
numer
15(615)22-28
12-18
kwietnia
2007
numer
38 (1107)
września
2016
r.
sponsprzy mkp pogoń siedlce
foTo: MAGDA SZeWCZUK, PoDLASIe 24.PL
PIłka NożNa
różne oblicza
remisów
Radzyńskie Orlęta w ostatniej chwili straciły wygraną;
Podlasie remisuje z jednym z faworytów ligi.
Piłkarzom garbarni Kraków
dawano więcej szans na wygraną w konfrontacji z beniaminkiem. gościom zabrakło
w Białej Podlaskiej skuteczności
i trochę piłkarskiego szczęścia.
Najlepszą okazję grabarnia
miała w końcówce I połowy,
kiedy to Szymon Kiebzak przegrał pojedynek sam na sam
z bramkarzem Podlasia adamem Wasilukiem. Odbitą piłkę
przejął tomasz Ogar, trafiając
w poprzeczkę, po czym piłka
odbiła się od linii bramkowej
i wyszła w pole. Dobre okazje
mieli również Marcin Siedlarz
i ponownie Ogra, ale Wasiluk znów nie dał się zaskoczyć.
Bialczanie też zagrozili bramce
gości po strzałach adriana Hołowni, Sebastiana czapskiego
i Kamila Kocoła, który był najbliżej zdobycia gola.
Ta ostatnia minuta
Rozważna i poukładana gra
radzyńskich Orląt w Krośnie
długo zapewniała im prowadzenie i szansę na wygraną.
W I połowie Karpaty w starciu
z Orlętami niewiele mogły zrobić, a kontra radzynian i strzał
Piotra Zmorzyńskiego z dystansu dał im prowadzenie. Po
przerwie było podobnie i ponownie na listę strzelców wpisał
się Zmorzyński, podwyższając
w 56 min na 2:0. Karpaty jednak nie zrezygnowały, a grając
długie piłki na pole karne Orląt,
chciały w prosty sposób zdobyć
gola i to przyniosło im efekty.
W 70 min kontaktową bramkę
zdobył Mariusz gabrych, a wyrównującą - w ostatniej, trzeciej
minucie doliczonego czasu gry Przemysław Szkatuła.
III lIga
grupa IV
PIłka NożNa
karpaty krosno - orlęta-spomlek Radzyń
podlaski 2:2 (0:1). Bramki: Gabrych 70,
Szkatuła 90+3 - Zmorzyński 13, 56.
orlęta: Wójcicki - Kanarek, Konaszewski,
Mazurek, Szymala - Powałka (70 Iwańczuk),
Borysiuk (86 Leszkiewicz), Kot (87 Melnyczuk),
Rycaj, Zmorzyński, Majewski (90 Piątek).
Trener: Panek.
podlasie Biała podlaska - Garbarnia
kraków 0:0.
Podlasie: Wasiluk - Szymański (75 Skrodziuk),
Kursa, Łakomy, Komar, Grajek, Goździołko (56
Syryjczyk), Zabielski (70 Hołownia), Andrzejuk, Krykun, Czapski (69 Kocoł). Trener: Storto.
pozostałe wyniki: Wierna Małogoszcz - JKS
1909 Jarosław 2:4, Stal Rzeszów - Spartakus
Daleszyce 3:2, MKS Trzebinia/Siersza - Motor
Lublin 3:1, Podhale Nowy Targ - Cosmos
Nowotaniec 3:0, Avia Świdnik - Soła oświęcim
3:2, KSZo 1929 ostrowiec Świętokrzyski Resovia 1:0, pauza: Unia Tarnów.
1. KSZo
8
17
16-11
2. Garbarnia
9
17
13-11
3. Resovia
8
16
17-11
4. Avia
8
16
15-12
5. Stal
7
15
17-12
6. Trzebinia/Siersza
8
13
19-12
7. Motor
9
13
12-8
8. JKS 1909
8
13
16-11
9. Podlasie
8
11
7-4
10. Unia
8
11
14-13
11. Cosmos
9
11
8-10
12. orlęta
9
10
12-16
13. Soła
9
10
19-21
14. Podhale
8
10
13-15
15. Spartakus
9
6
10-21
16. Karpaty
8
4
6-15
17. Wierna
9
4
9-20
PIłka rĘCZNa
Gospodarze mocniejsi
Bialscy szczypiorniści
nie dali rady Siódemce
w Legnicy.
Pierwsze 15 min meczu napawało optymizmem, bowiem bialski
aZSaWF nieznacznie prowadził
6:5. Niestety potem - w ciągu
5 min - gospodarze zdobyli
6 bramek z rzędu, zyskując przewagę 11:6, którą systematycznie
do końca pierwszej połowy powiększali. Zakończyła się ona rezultatem 16:8. W drugiej części
spotkania zespół z Białej Podlaskiej ruszył do odrabiania strat.
W 40 min gospodarze prowadzili
już tylko 20:17. Nadzieje na końcowy dobry wynik dla bialczan
tliły się jeszcze do 50 min, kiedy Siódemka wygrywała 24:20.
W kolejnych 5 min przewaga
gospodarzy jednak urosła do
7 bramek i przy rezultacie 28:21
i stało się jasne, że bialczanie nie
wygrają meczu w Legnicy.
1 lIga Mężczyzn, gruPa B
2 kolejka
siódemka legnica - azs aWF Biała podlaska 31:23 (16:8).
AZS: Chmurski, Kozłowski 1 - Pezda 6.Warmijak 4, Jaszczuk 3, Skuciński 2, Kandora
2, Chełmiński 2, Ziółkowski 1, Stefaniec 1,
Małecki 1, Bekisz, Banaś, Rusin.Trener: Tichoń/
Bodasiński.
pozostałe wyniki: Moto-Jelcz oława - olimp
Grodków 27:20, ostrovia ostrów Wielkopolski
- MTS Chrzanów 39:32, ASPR Zawadzkie - SPR
Tarnów30:33, Czuwaj Przemyśl - MKS Kalisz
29:25, olimpia Medex Piekary Śląskie - KSSPR
Końskie 33:25, Vive Tauron II Kielce - KSZo
odlewnia ostrowiec Świętokrzyski 31:36.
1. KSZo
2. olimpia
3. SPR
4. Siódemka
5. Czuwaj
6. MKS
7. ostrovia
8. Moto-Jelcz
9. MTS
10. KSSPR
11. ASPR
12. Vive II
13. AZS AWf
14. olimp
Kibice dziękują
piłkarzom siedleckiej
Pogoni za kolejne
zwycięstwo i dobry
występ.
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
2
4
4
4
4
4
2
2
2
2
0
0
0
0
0
72-52
65-52
63-53
57-47
61-53
55-58
68-62
54-52
65-64
49-59
55-66
54-66
51-63
41-63
Dalej w gazie
Pokonując Chrobrego Głogów 2:0, siedlecka Pogoń
odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu.
Dobra passa biało-niebieskich
trwa. Pogoniści, którzy wygrali
trzeci mecz z rzędu, awansowali
w ligowej tabeli na 8 miejsce. Siedlczanie potyczkę z chrobrym
głogów zaczęli dobrze, a ich
poczynaniom nie można było
odmówić pewności, polotu i zdecydowania. akcje siedlczan były
ciekawie konstruowane, ale początkowo nie przynosiły zagrożenia dla gości. Dopiero gdzieś po
20 min zaczęło się robić groźnie
pod bramką zespołu z głogowa. Strzelali Marcin Burkhardt,
Konrad Wrzesiński, grzegorz
tomasiewicz i Michał Bajdur, po
którego uderzeniu piłka minimalnie minęła bramkę. Na 2 min
przed końcem I połowy Pogoń
wyszła na prowadzenie. Daniel
gołębiewski zagrał do Bajdura,
a ten strzałem z kilku metrów pokonał bramkarza gości. chrobry
przeprowadził kilka akcji, lecz
nie stworzył klarownych sytuacji
bramkowych.
Uderzenie na początku
tuż po rozpoczęciu II połowy
chrobry miał szansę na wyrównanie, jednak świetnej okazji nie
wykorzystał Michał Ilków-gołąb.
W rewanżu Pogoń przeprowadziła
składną akcję, po której Burkhardtowi nie pozostawało nic innego,
jak skierować piłkę do siatki. Po
stracie gola goście ruszyli do zdecydowanych ataków. Okazje mieli
Dominik Kościelniak oraz Marcel
gąsior, którzy jednak przegrali pojedynki sam na sam z Misztalem.
Pod bramką gości też dochodziło do
sytuacji podbramkowych. Szansę
miał najpierw D. gołębiewski, a na
koniec spotkania Konrad Wrzesiński, który nie wykorzystał okazji sam na sam z bramkarzem. Od
86 min po drugiej żółtej kartce Seweryna Michalskiego chrobry grał
w dziesięcioosobowym składzie.
I lIga
9 kolejka
pogoń siedlce - Chrobry Głogów 2:0 (1:0).
Bramki: Bajdur 43, Burkhardt 48.
Pogoń: Misztal 7 - Lewandowski 5 (72 Demianiuk), Jędrych 6, Żytko 6, Chyła 6, Wrzesiński
6, Makowski 6, Burkhardt 7 (75 Paczkowski),
Tomasiewicz 6, Bajdur 7, Gołębiewski 6 (84
Krawczyk).Trener: Banasik.
pozostałe wyniki: Podbeskidzie Bielsko-Biała
- Zagłębie Sosnowiec 4:5, Wisła Puławy - Znicz
Pruszków 1:2, Miedź Legnica - GKS Katowice
2:2, Stal Mielec - Stomil olsztyn 0:0, GKS
Tychy - Chojniczanka Chojnice 0:2, Sandecja
Nowy Sącz - Wigry Suwałki 2:1, Górnik Zabrze
- Bytovia Bytów 0:0, MKS Kluczbork - olimpia
Grudziądz 3:2.
1. Zagłębie
2. Sandecja
3. Wigry
4. Chojniczanka
5. Katowice
6. Podbeskidzie
7. Miedź
8. Pogoń
9. Bytovia
10. Tychy
11. Górnik
12. Stomil
13. Chrobry
14. Wisła
15. Kluczbork
16. olimpia
17.Znicz
18. Stal
9
9
9
9
9
9
9
9
9
9
9
9
9
9
9
9
9
9
21
17
16
16
16
13
13
13
12
11
11
10
9
9
8
8
5
5
20-8
13-8
17-12
17-13
12-6
12-10
9-7
9-9
9-9
10-11
11-11
13-8
11-16
14-16
11-17
9-13
6-16
6-19
Skuteczność rywali
Porażki Lutni Piszczac i LKS Milanów po wyrównanych spotkaniach.
Piłkarze beniaminka z Milanowa
wciąż bez wygranej w rozgrywkach. W starciu z rezerwami górnika łęczna objęli prowadzenie
już na początku meczu po atomowym strzale Kamila Daszczyka
i mieli kolejne okazje na podwyższenie wyniku. goście, którzy nie
grali najlepiej, potrafili mimo słabej postawy zdobyć dwie bramki
po zagraniu bezpośrednio z rzutu rożnego (Kacper Duduś) oraz
przypadkowym uderzeniu Piotra
Okuniewicza.
Hetman wypunktował
goście z Zamościa szybko zdobyli gola w Piszczacu i kontrolowali grę. Lutnia walczyła ambitnie, ale nie była w stanie przedrzeć
się przez szyki obronne Hetma-
na. Druga bramka zespołu z Zamościa dała mu jeszcze większą
pewność. Jedenastka prowadzona
przez trenera Michała Kwietnia
do końca walczyła o zmianę niekorzystnego wyniku.
IV lIga luBlIn
lks milanów - Górnik ii Łęczna 1:2 (1:0).
Bramki: Daszczyk 14 - Duduś 70, okuniewicz 86.
LKS Milanów: Lukaszuk, D. Puła, Daszczyk, Bobruk Trościeńczyk, Zdunek (76 Magier), Lecyk,
M. Puła, Rostek, Bogucki (76 ostapiuk), Lotys
(76 Ł. Jaszczuk). Trener: Magier.
lutnia piszczac - Hetman zamość 0:2 (0:2).
Bramki: Solecki 2, Turczyn 41.
Lutnia: Kijora - Szyszkiewicz (73 Kobyliński),
T. Kaliszuk, Żuber, Paszkiewicz, Czumer (80
Czebreszuk), Magier (71 Wieliczuk), Andrzejuk,
Bołtowicz (62 oleksiuk), Artymiuk, Domański.
Trener: Kwiecień.
pozostałe wyniki: Stal Kraśnik - Polesie Kock
7:2, Powiślak Końskowola - Tomasovia Toma-
szów Lubelski 1:4, PoM Iskra Piotrowice - Unia
Hrubieszów 2:1, Włodawianka Włodawa - Victoria Żmudź 1:3, Łada 1945 Biłgoraj - Chełmianka
Chełm 0:2, Lutnia Piszczac - Hetman Zamość
0:2, Lublinianka Lublin - Kryształ Werbkowice
0:1.
1. Hetman
9
25
24-5
2. Chełmianka
9
25
24-7
3. Stal
9
19
22-8
4. Górnik II
9
19
22-16
5. Lewart
9
17
14-8
6. Tomasovia
9
14
18-13
7. Powiślak
9
13
11-17
8. Kryształ
9
13
15-12
9. Kłos
9
13
7-11
10. Lublinianka
9
12
13-11
11. Victoria
9
12
12-10
12. Łada 1945
9
11
6-9
13. Polesie
9
10
20-25
14. Włodawianka
9
9
15-19
15. Lutnia
9
7
7-18
16. PoM Iskra
9
5
4-16
17. Unia
9
3
6-16
18. Milanów
9
1
7-26
www.echokatolickie.pl
Sport
W ubiegłym tygodniu w wieku 21 lat zmarł
tragicznie jeden z najbardziej uzdolnionych
sztangistów Orląt Łuków Jarosław Daniluk.
redaktor prowadzący:
ANDRZEJ MATERSKI
Co, Gdzie, Kiedy?
Piłka nożna
Przerwali złą passę
Piłka nożna
Rezerwy siedleckiej Pogoni przerwały niekorzystną passę; remis Czarnych; porażki Mazovii, Podlasia i Wilgi.
Druga drużyna siedleckiej Pogoni
po pięciu porażkach z rzędu zanotowała w końcu wygraną. Siedlczanie grający w składzie z zawodnikami z kadry pierwszego
zespołu bez problemu uporali się
z Tęczą Łys, chociaż to goście po
fatalnym błędzie Daniela Dybca
już w 1 min zdobyli prowadzenie.
Tęcza przez 30 min odpierała ataki gospodarzy, ale potem w ciągu
kwadransa zespół z Siedlec zdobył
cztery gole i mecz praktycznie się
rozstrzygnął.
Słabo z obu stron
Mecz pomiędzy Deltą Słupno
i Czarnymi Węgrów był na słabym poziomie, a o końcowym
wyniku zdecydowały błędy bramkarzy i obrońców obu zespołów.
Mający problemy kadrowe Czarni
przystąpili do meczu tylko w 13osobowym składzie.
Dwie różne połowy
W meczu na szczycie w grupie
północnej mińska Mazovia zagrała w Raciążu z Błękitnymi. Do
przerwy mińszczanie prowadzili
1:0 po strzale Rafała Słowika. Niestety druga połowa rozwiała nadzieje gości na dobry wynik. Gospodarze swoją wyższość wykazali
w ostatnich 25 min meczu, kiedy
to po jedenastce Michała Bondary
wyniki
Rugby
Puchar Polski Ekstraligi
2 kolejka. Budowlani Lublin - MKS Pogoń Siedlce 10:29 (10:17). Punkty dla Pogoni: Muszyński
10, Dybowski, Kirsanow, Rajewski po 5, Gdula 4.
Pogoń: Tokarski (50 Gołąb), Dybowski (75
Słowik), Kirsanow, Chróściel (75 Krasuski),
Mirosz (72 Biernacki), Muszyński (64 Siekierka),
Antoszczuk, Panasiuk, Trybus (76 Wereda),
Gdula, Stempel (41 Rajewski), Garkawyj, Węzka,
Lament, Nasiłowski (58 Biernacki).Trener:
Kozak. W innym meczu: Budowlani Łódź - Arka
Gdynia 34:12.
1. Budowlani
2
10
86:19
2. Pogoń
2
9
54:33
3. Arka
2
1
36:69
4. Budowlani
2
0
17:81
Tenis stołowy
1 liga mężczyzn
2 kolejka
Pogoń Siedlce - Remus Kościerzyna 5:5.
Punkty dla Pogoni: Szarmach 2, Franc, Folwarski, debel Franc/Szarmach.
Pozostałe wyniki: Spójnia Warszawa - Gorzovia
Gorzów Wielkopolski 9:1, Hals-Wadwicz Warszawa - Warta Kostrzyn nad Odrą 1:9, Energa-Manekin II Toruń - Morliny II Ostróda 9:1, PCNP-AZS
AWFiS Gdańsk II - Olimpia-Unia II Grudziądz 4:6.
1. Warta
4
8
36:4
7. Pogoń
3
2
10:20
Piłka siatkowa
Biała Podlaska. Siatkarze PS Siedlce wygrali
Memoriał Kazimierza Rybaka, pokonując w finale KKS Kozienice 3:0.
Płock. Siatkarki Ósemki Siedlce zajęły 4 miejsce
w turnieju, w którym wzięło udział osiem
zespołów. Turniej wygrał WTS Włocławek.
Koszykówka
Lublin. Koszykarki PGE MKK Siedlce zajęły 3
miejsce w turnieju, uzyskując wyniki: z Widzewem Łódź 58:55, z Horizontem Mińsk (Białoruś)
65:77 i z AZS UMCS Lublin 72:66. Turniej wygrał
zespół z Lublina.
Radom. Koszykarze SKK Siedlce zajęli 3 miejsce
w turnieju, przegrywając w półfinale z GTK
Gliwice 70:85 i wygrywając w spotkaniu o 3
po faulu na Danielu Smudze był
jeszcze remis 2:2. W roli kata zespołu z Mińska wystąpił Tomasz
Grudzień, który zdobył 3 bramki.
Goście skuteczniejsi
Jedenastka z Sokołowa Podlaskiego stoczyła wyrównane starcie
z wyżej notowaną Mławianką. Piłkarze z Mławy okazali się jednak
skuteczniejsi. Przy prowadzeniu
2:1 goście bronili wyniku, a ataki
sokołowian nie przyniosły im przynajmniej wyrównującej bramki.
Słaby występ
Drużyna trenera Sergiusza Wiechowskiego zagrała słabo w starciu ze Spartą Jazgarzew i przegrała zdecydowanie 2:5. Prowadzenie
zdobyli jednak garwolinianie po
strzale Kamila Zawadki. Ten sam
zawodnik strzelił też gola po przerwie, doprowadzając do wyniku
2:3. Jednak Sparta, tak jak w I połowie, odpowiedziała bramkami.
IV liga Mazowsze
grupa północna
10 kolejka: Pogoń II Siedlce - Tęcza Łyse 5:2
(4:1). Bramki: Wargulewski 29 (s), Kurbiel 33,
44, Demianiuk 45, Krawczyk 57 - Sokołowski 1,
Kardaś 75.
Pogoń II: Frąckowiak - Ciulak, S. Krawczyk, Panufnik (67 Ceranka), Szcześniak (54 Łydkowski),
Sulejmani, Dybiec, Paczkowski (57 Barciak), P.
Krawczyk, Demianiuk, Kurbiel (86 T. Kacprzak).
miejsce z Rosą Radom 74:56. Zwycięzcą turnieju
okazał się zespół AZS AGH Kraków.
Piłka nożna
Liga okręgowa
Siedlce
7 kolejka: Tygrys Huta Mińska - Wektra Zbuczyn
3:2, Wilga Miastków Kościelny - Płomień Dębe
Wielkie 1:3, Mazovia II Mińsk Mazowiecki - Zryw
Sobolew 0:2, Orzeł Unin - Naprzód Skórzec 1:4,
Tajfun Jartypory - Victoria Kałuszyn 2:1, Tęcza
Stanisławów - Kosovia Kosów Lacki 1:4, MKS Małkinia - Fenix Siennica 0:2, Hutnik Huta Czechy
- Jabłonianka Jabłonna Lacka 4:0.
1. Naprzód
7
19
23-4
2. Fenix
7
18
20-5
3. Płomień
7
14
14-7
4. Hutnik
7
14
18-12
5. Jabłonianka
7
13
13-11
6. Tajfun
7
13
13-12
7. Wilga
7
11
14-12
8. Zryw
7
10
10-12
9. Orzeł
7
10
12-14
10. Tygrys
7
10
14-12
11. Wektra
7
7
24-16
12. Mazovia II
7
7
9-19
13. Victoria
7
4
12-19
14. Kosovia
7
3
8-20
15. Małkinia
7
2
4-17
16. Tęcza
7
2
6-22
Biała Podlaska
5 kolejka: Bizon Jeleniec - ŁKS Łazy 1:4, Orzeł
Czemierniki - Kujawiak Stanin 2:2, Unia Żabików
- Orlęta Łuków 4:2, Dwernicki Stoczek Łukowski
- Dąb Dębowa Kłoda 0:3, Sokół Adamów - LZS
Dobryń 5:2, Tytan Wisznice - Niwa Łomazy
0:2, Huragan Międzyrzec Podlaski - Grom
Kąkolewnica 1:3.
1. Grom
5
13
20-7
2. Łazy
5
10
15-7
3. Unia
5
10
13-7
4. Huragan
5
9
16-6
5. Kujawiak
5
9
9-6
6. Orlęta
5
8
14-9
7. Niwa
5
8
10-5
8. Dąb
5
8
9-6
9. Sokół
5
7
9-14
10. Dobryń
4
6
7-10
11. Orzeł
5
2
4-10
27
Trener: Tomaszewski.
Delta Słupno - Czarni Węgrów 2:2 (1:1).
Bramki: Staniszewski 27, Komorowski 54 - Ł.
Supleński 35, Hawari 50.
Czarni: Ufnal - Bartoszewski, Steć, Marchlewicz,
Replin, Wieladek, Ł.Supleński, Szydłowski (70
Wysocki), P. Komosa (60 Wójcik), R. Komosa,
Hawari. Trener: Parzonka.
Błękitni Raciąż - Mazovia Mińsk Maz. 4:2
(0:1). Bramki: Dąbkowski 55, Grudzień 59,71,
85 - Słowik 34, Bondara 62 (karny).
Mazovia: Budzikur - Grabek, Krajewski,
Herman, Romanov, Nojszewski (80 Biesiada),
Słowik, Janusiewicz (75 Popławski), Smuga (79
Smoderek), Sobótka (63 Kaczyński), Bondara.
Trener: Gójski.
Podlasie Sokołów Podlaski - Mławianka
Mława 1:2 (1:1). Bramki: Siedlecki 15 - Masiak
7, Tomczak 60.
Podlasie: Kotowski - Goś (69 Pasek), Horowicz,
Komycz, Piotrowski , Kobus (76 Juśkiewicz),
Buga, Nowotniak (58 Fabisiak), Ł. Buczyński,
Siedlecki, Głowacz. Trener: Marcyniuk.
Pozostałe wyniki: Pogoń Grodzisk Mazowiecki
- Ostrovia Ostrów Mazowiecka 3:0, KS Łomianki
- Bug Wyszków 0:3, Hutnik Warszawa - MKS
Przasnysz 2:1, Bzura Chodaków (Sochaczew) Unia Warszawa 1:1, MKS Ciechanów - Dolcan
Ząbki 4:3, Wisła II Płock - Ożarowianka Ożarów
Mazowiecki 2:1.
1. Pogoń G.M
10
26
28-6
2. Mławianka
10
20
15-16
3. Błękitni
10
20
26-14
4. Hutnik
10
20
17-9
5.Mazovia
10
19
22-11
6. Ciechanów
10
18
22-15
7. Wisła II
10
17
19-15
8. Łomianki
10
17
19-20
9. Bug
10
16
11-12
10. Pogoń II
10
15
15-15
11. Czarni
10
13
14-14
12. Ożarowianka
9
12
13-11
13. Przasnysz
10
9
13-15
14. Dolcan
15. Tęcza
16. Bzura
17. Ostrovia
18. Podlasie
19. Unia
20. Delta
12. Dwernicki
13. Tytan
14. Bizon
Podlaska 2:0, Start Gózd - Bór Dąbie 2:4,
SPLGMP Rogoźnica - Wenus Oszczepalin 1:3,
Orkan Wojcieszków - Bad Boys Zastawie 1:2,
Olimpia Okrzeja - Victoria Parczew 1:1, Hutnik
Huta Dąbrowa - GLKS Rokitno 3:1, Janowia
Janów Podlaski - Granica Terespol 1:4.
1. Bór
5
15
17-4
2. Bad Boys
5
12
14-11
3. Granica
5
12
12-9
4. Unia
5
9
19-11
5. Janowia
5
9
12-9
6. Wenus
5
9
9-8
7. Rokitno
5
7
8-8
8. SPLGMP
5
6
15-11
9. Hutnik
5
5
7-8
10. Olimpia
5
5
4-7
11. Start
5
4
7-10
12. Victoria
5
4
7-18
13. Orkan
5
3
8-10
14. Agrosport
5
1
3-18
4
5
5
2
1
0
4-11
5-23
4-18
Warszawa I
7 kolejka: Amur Wilga - Sokół Serock 2:2, Sokół
Celestynów - Victoria II Sulejówek 0:5, Promnik
Łaskarzew - Olimpia Warszawa 2:1.
1. Dąb Wieliszew
7
18
19-9
2. Drukarz Warszawa
7
17
15-1
3. Świt II Nowy Dwór M.
7
16 19-12
4. Błyskawica Warszawa
7
15
19-8
5. Victoria II
7
13 18-11
6. Promnik
7
13
9-6
7. Agape Białołęka
7
12
13-9
8. AP Marcovia Marki
7
11
11-9
9. Olimpia
7
11 14-10
10. Bóbr Tłuszcz
7
10 14-13
11. Legionovia II 7
8
14-6
12. Sokół S.
7
5
7-14
13. Vulcan Wólka Mlądzka 7
4
9-20
14. Sokół C.
7
3
6-33
15. Amur
7
2 13-29
16. Legion Warszawa
7
1
8-18
Klasa A
Siedlce
5 kolejka: Sęp Żelechów - Grodzisk Krzymosze
1:0, LKS Ostrówek - Nojszewianka Dobre 1:1,
Błękitni Stoczek - Watra Mrozy 1:0, Tęcza Korczew
- Kolektyw Oleśnica 3:5, Wicher Sadowne Miedzanka Miedzna 1:0, Zorza Sterdyń - Świt Barcząca 0:1, Jastrząb Żeliszew - ULKS Gołąbek 7:0.
1. Świt
5
13
12-4
2. Jastrząb
5
12
17-8
3. Sęp
5
11
11-5
4. Kolektyw
5
11
14-9
5. Błękitni
5
10
7-7
6. Tęcza
5
7
12-12
7. Grodzisk
5
6
14-6
8. Gołąbek
5
6
8-16
9. Ostrówek
5
5
8-9
10. Watra
5
5
6-3
11. Wicher
5
4
8-12
12. Nojszewianka
5
4
7-13
13. Miedzanka
5
3
7-13
14. Zorza
5
1
7-21
Biała Podlaska
5 kolejka: Unia Krzywda - Agrosport Leśna
9
10
10
10
10
8
10
9
9
8
7
7
6
2
10-13
15-22
11-17
5-15
12-24
8-14
8-2
grupa południowa
10 kolejka: Wilga Garwolin - Sparta Jazgarzew 2:5 (1:3). Bramki: Kamil Zawadka 18 i 49
- Rudnicki 25 i 54, Ryś 34 i 42, Daniel Pyza 78.
Pozostałe wyniki: Błonianka Błonie - KS
Konstancin (Konstancin-Jeziorna) 2:1, Pilica
Białobrzegi - Znicz II Pruszków 2:4, Energia
Kozienice - Broń Radom 0:0, KS Raszyn - Mazur
Karczew 0:2, Start Otwock - Mszczonowianka
Mszczonów 0:3, MKS Piaseczno - LKS Promna
0:3, Victoria Sulejówek - Oskar Przysucha 5:0,
Proch Pionki - Orzeł Wierzbica 4:1, Szydłowianka Szydłowiec - Grom Warszawa 3:1.
1. Victoria
10
27
41-7
2. Broń
10
26
24-6
3. Mszczonowianka 10
23
31-14
4. Sparta
10
23
25-12
5. Energia
10
20
16-10
6. Piaseczno
10
18
20-16
7. Szydłowianka
10
16
22-16
8. Mazur
10
16
14-11
9. Błonianka
10
15
18-21
10. Wilga
10
14
23-14
11. Znicz II
10
13
19-22
12. Oskar
10
13
17-18
13. Konstancin
10
11
18-17
14. Grom
10
10
6-18
15. Promna
10
10
15-21
16. Proch
10
10
16-18
17. Raszyn
10
9
12-26
18. Pilica
10
7
10-18
19. Orzeł
10
4
9-38
20. Start
10
3
7-40
Warszawa I
6 kolejka: Huragan II Wołomin - ŁKS Łochów
4:4, Escola Warszawa - Korona Jadów 3:1.
1. Mazur Radzymin
6
15
25-11
2. Bug II Wyszków
5
13
17-7
3. SRT Halinów
6
13
13-5
Łochów
5
8
12-11
I liga
10 kolejka. 23 września, 19.00, Chojniczanka Chojnice - Pogoń Siedlce.
III liga
grupa IV: 10 kolejka. 24 września
(sobota), 16.00, Wierna Małogoszcz Podlasie Biała Podlaska.
IV liga Mazowsze
grupa północna: 11 kolejka.
24 września, 16.00, Mazovia Mińsk
Maz. - Podlasie Sokołów Podl.
25 września (niedziela), Czarni
Węgrów - Pogoń II Siedlce. Grupa
południowa: 11 kolejka. 24 września,
16.00, LKD Promna - Wilga Garwolin.
IV liga Lublin
10 kolejka. 25 września, 16.00, Hetman Zamość - LKS Milanów; 15.00
Chełmianka Chełm - Lutnia Piszczac.
Tenis stołowy
I liga mężczyzn
grupa północna: 3 kolejka.
24 września, 16.00, Hals Wa-wa - Pogoń Siedlce.
Rugby
Eliminacje mistrzostw Polski
w rugby siedmioosobowe
Siedlce, 25 września, 10.00
Piłka ręczna
I liga mężczyzn, gr. B
3 kolejka. 25 września, 16.00, AZS AWF
Biała Podl. - Olimpia Piekary Śl.
Koszykówka
I liga mężczyzn
1 kolejka. 24 września, 18.00, SKK
Siedlce - Zetkama Nysa Kłodzko.
Piłka siatkowa
II liga mężczyzn, gr. 2
24 września, 18.00, Huragan Międzyrzec Podlaski - Huragan Wołomin; AZS
UWM Olsztyn - IFL0 Biała Podlaska.
II liga kobiet, gr.3
1 kolejka. 24 września, 18.00, Orzeł
Elbląg - Ósemka Siedlce
3. Jutrzenka
4. Tajfun II
5. Legion
6. Iskra
7. Starawieś
8. LUKS
9. Olimpia
10. Niwa
11. Zryw II
12. Hutnik II
13. Fenix II
4
5
4
4
5
5
5
5
5
4
4
10
10
8
7
7
5
4
4
2
1
0
15-5
13-11
11-5
15-11
5-15
8-13
11-16
8-11
11-20
4-15
1-11
Biała Podlaska I
4 kolejka: Unia II Żabików - LKS II Milanów 0:2,
SRG Sławatycze - Lutnia II Piszczac 1:1, GLKS
Roskosz-Grabanów - Młodzieżówka Radzyń
Podlaski 0:3, Krzna Rzeczyca - LZS Sielczyk 5:3,
Twierdza Kobylany - Grom Sosnowica 4:1.
1. Młodzieżówka
4
10
12-3
2. Krzna
4
7
12-10
3. Roskosz-Grabanów 4
7
14-9
4. SRG
4
7
7-5
5. Lutnia II
4
7
10-9
6. Twierdza
4
7
11-8
7. Milanów II
4
4
7-8
8. Sielczyk
4
3
11-17
9. Grom
4
3
5-14
10. Unia II
4
1
5-11
Warszawa II
Biała Podlaska II
5 kolejka: PKS Radość - Wilga II Garwolin 1:0,
Wisła Maciejowice - Bór Regut 3:1, Snajper
Sośninka - Nadstal Krzaki Czaplinkowskie 1:3,
Józefovia II Józefów - KS Puznówka 1996 1:1.
1. Wisła M.
5
15
16-5
2. Mazur II Karczew
5
15
11-0
3. Radość
5
13
14-3
4. Wilga II
4
7
8-7
10. Sobienie Jeziory
5
3
4-12
5 kolejka: Sokół Krynka - Tur Turze Rogi 1:1,
Perła Dwornia - Absolwent Domaszewnica 4:2,
Orzeł Zalesie - ULKS Dębowica 2:7, Orlęta Gołaszyn - Armaty Stoczek Łukowski 6:0, Wóldom
Wólka Domaszewska - Gręzovia Gręzówka 5:2,
Polesie Serokomla - WKS Wólka Świątkowa 3:0
(goście nie dojechali), pauza: Unia II Krzywda.
1. Polesie
5
15
17-2
2. Orlęta
4
12
21-2
3. Dębowica
5
10
13-5
4. Tur
4
10
7-3
5. Wóldom
4
9
18-8
6. Sokół
5
8
16-6
7. Perła
5
7
13-14
8. Absolwent
5
6
10-11
9. Gręzovia
5
4
12-22
10. Unia II
4
3
4-6
11. Orzeł
5
3
10-29
12. WKS
4
0
1-12
13. Armaty
5
0
1-23
Klasa B
Siedlce
5 kolejka: LUKS Ruda Wolińska - Polonez Mordy 2:5, Tajfun II Jartypory - Fenix II Siennica 3:0,
Zryw II Sobolew - Iskra Kotuń 2:3, Niwa Tęczki Legion Grębków 0:3, Olimpia Latowicz - Hutnik
II Huta Czechy 6:0, Liwia Łochów - LZS Starawieś
9:0, pauza: Jutrzenka Cegłów.
1. Polonez
5
13
18-6
2. Liwia
5
12
25-6
91,5
rolnictwo
EchoKatolickie
numer
15(615)22-28
12-18
kwietnia
2007
numer
38 (1107)
września
2016
r.
tylu tysiącom producentów mleka
przekazano finansowe wsparcie
Fot. pixabay.com
28
KRAJ Ustawa o spółdzielniach rolników
Odbudować przetwórstwo
- Trwają prace nad projektem ustawy o spółdzielniach rolników, której
celem jest ułatwienie i przyspieszenie przekształcenia istniejących struktur,
a szczególnie tworzenia nowych - przyznaje Rafał Romanowski, podsekretarz
stanu w ministerstwie rolnictwa.
KRAJ Sytuacja na rynku mleka
Obserwacja
i reakcja
- Bieżąca sytuacja na rynku mleka jest nadal
trudna, ale jednocześnie zauważalne są sygnały
świadczące o odwróceniu negatywnych trendów,
które utrzymywały się od 2014 r. - powiedział
minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel podczas
XIV Forum Spółdzielczości Mleczarskiej.
Notowania cenowe na rynku wskazują, jak podkreślił minister, że
możemy oczekiwać poprawy i odbudowy sytuacji. Ceny przetworów
mlecznych już od czerwca mają
tendencję wzrostową, zwłaszcza
w przypadku serów i masła, a sygnały płynące z branży potwierdzają dynamicznie rosnące zainteresowanie zakładów mleczarskich
skupem większych ilości mleka.
- Niestety, fakt ten nie przekłada się
jeszcze w wystarczającym stopniu
na ceny skupu mleka. W czerwcu,
co prawda, odwrócona została spadkowa tendencja, jednak cena skupu
z lipca na poziomie 102 zł/100 kg
jest o blisko 23% niższa niż dwa lata
temu i nie zapewnia wystarczającej
opłacalności produkcji - podkreślił
szef resortu rolnictwa.
Unijna pomoc
Minister przypomniał o działaniach podejmowanych już w grudniu ubiegłego roku na forum
unijnym. W czerwcu wypłacona
została producentom mleka pomoc finansowa w kwocie 28,9 mln
euro. Poza środkami unijnymi na
realizację wsparcia przeznaczono
z budżetu krajowego kwotę w wysokości równej środkom unijnym,
a pieniądze wypłacono 91,5 tys.
producentów mleka.
W lipcu Komisja Europejska
zaproponowała pakiet wsparcia
rolnictwa, który kierowany jest
przede wszystkim do producentów
mleka. W celu umożliwienia im
wnioskowania o pomoc za dobrowolne ograniczenie dostaw mleka
wydane zostało rozporządzenie
rady ministrów, które powierzyło realizację tej pomocy Agencji
Rynku Rolnego. - Musimy bardzo
dokładnie obserwować rozwój sytuacji na rynku mleka i monitorować, czy środki finansowe, które
zostały przewidziane przez UE
w pakiecie z lipca 2016 r. i zasady
ich rozdysponowania są adekwatne
do potrzeb - podkreślił K. Jurgiel,
dodając jednocześnie, że nie ulega
również wątpliwości, iż nadal istnieje konieczność dalszych działań
UE dotyczących zreformowania
instrumentarium interwencyjnego
oraz ukierunkowanego na promowanie i wspieranie eksportu. Minister mówił również o aktualnie realizowanym pakiecie kryzysowym,
w ramach którego ma nastąpić
wsparcie finansowe producentów
mleka w zamian za ograniczenie
produkcji, na co przewidzianych
jest 150 mln euro. Druga część pomocowych środków Komisji Europejskiej, czyli 350 mln euro, z czego
dla Polski jest prawie 23 mln euro
(z możliwością zwiększenia do
46 mln euro), będzie przeznaczona
na kolejne programy, które są obecnie
konsultowane z przedsiębiorcami.
Program pożyczkowy
Jak poinformował K. Jurgiel,
uruchomiony ma również zostać
program pożyczkowy przeznaczony w szczególności dla producentów, którzy musieli zapłacić kary za
przekroczenie kwot mlecznych.
- Przez rząd zostało przyjęte rozporządzenie o umożliwieniu dziesięcioletnich kredytów „zero”, które
dla rolnika nie są oprocentowane.
Odsetki będzie spłacała Agencja
Restrukturyzacji i Modernizacji
Rolnictwa. Pożyczki zostaną objęte
dwuletnią karencją - poinformował K. Jugiel. - W sejmie jest też
ustawa „o nieuczciwej konkurencji”, która ma zwiększyć pozycję
producenta na rynku mleka - dodał minister. K. Jurgiel wspominał
również o „planie Morawieckiego”,
który jest skierowany do polskiej
wsi, w tym także do sektora mleczarskiego. - Resort rolnictwa zgłosił 40 tzw. programów flagowych,
z których każdy w jakimś stopniu
dotyczy też producentów mleka
i przetwórców - poinformował szef
resortu rolnictwa.
OPR.HAH
z niektórych obowiązków fiskalnych. Skutkiem proponowanych
rozwiązań będzie częściowe wyeliminowanie pośredników, poprawa
efektywności
gospodarowania,
wspólne i racjonalne ekonomicznie
wykorzystanie zasobów członków
spółdzielni. Planowane zmiany
mają także poprawić efektywność
gospodarowania producentów rolnych. Wyjątkowo duże rozdrobnienie gospodarstw w Polsce na tle
Unii Europejskiej skutkuje dużym
rozproszeniem podaży. Proponowane zmiany mają to zmienić.
Głównym celem spółdzielni ma
być również prowadzenie działalności gospodarczej na rzecz gospodarstw rolnych swoich członków
poprzez: planowanie ich produkcji
rolnej oraz dostosowywanie skali
i jakości tej produkcji do oczekiwań rynku. Podmioty te - zgodnie z proponowanymi przepisami
- będą mogły również prowadzić
przetwórstwo produktów rolnych
oraz handel nimi. Ponadto spółdzielnie miałyby upowszechniać
wśród swoich członków korzystne dla środowiska metody upraw,
technologii produkcji i gospodarOPR.HAH
ki odpadami.
Krótko
Najpiękniejszy wieniec
Fot. P. Stachowska-Szczotka/UMWL
Sygnały płynące z branży potwierdzają dynamicznie rosnące
zainteresowanie zakładów mleczarskich skupem większych ilości mleka.
Spółdzielnie rolników - rozumiane jako spółdzielcza organizacja
producencko-handlowa - mają,
zdaniem wiceministra, gwarantować: oddolny charakter inicjatywy, rzeczywistą kontrolę producentów rolnych oraz działanie
w ich interesie.
Proponowane nowe uregulowania mają zachęcić do powoływania
przez rolników podmiotów funkcjonujących w oparciu o zasady
prawa spółdzielczego. Zachęty te
polegałyby w szczególności na wyłączeniu podmiotów, które uzyskały status tzw. spółdzielni rolników,
Region. Rękodzieło mistrzyń z województwa lubelskiego zdobyło tytuł najpiękniejszego wieńca podczas
tegorocznej edycji dożynek prezydenckich w Spale.
Nagrodę z rąk Andrzeja Dudy odebrała delegacja z Gęsiej
Wólki w gminie Kłoczew (powiat rycki). Autorkami zwycięskiego wieńca są panie: Teresa Celej, Genowefa Kowalczyk,
Anna Sochacka, Krystyna Błażejczyk, Zofia Celejewska,
Teresa Gral i Irena Paterek. Kunszt mistrzyń spod Kłoczewa
docenili rok temu jurorzy konkursu szczebla wojewódzkiego, premiując ich dzieło pierwszą nagrodą. Zwycięstwo to
otworzyło im z kolei drogę do startu w konkursie prezydenckim. Jak czytamy na stronie internetowej gminy Kłoczew, tegorocznym przygotowaniom do wyjazdu do Spały
towarzyszyło ogromne zaangażowanie. - Wszystkim zależało, by wypaść jak najlepiej - mówi T. Celej. - Na naszej grupie
spoczywał zaszczyt i odpowiedzialność reprezentowania
nie tylko gminy i powiatu, ale całego województwa. Praca
nad wieńcem wymagała wiele czasu, przygotowań, przemyśleń, a także dobrej organizacji - podkreśla współautorka
dożynkowego sukcesu. Jurorzy, wśród nich pierwsza dama
Agata Kornhauser-Duda, dokonali oceny 16 ponadmetrowych wieńców powstałych z tegorocznych plonów - m.in.
żyta, pszenicy, jęczmienia, owsa, gryki, lnu, kukurydzy,
jarzębiny, ziół, traw, owoców, warzyw i kwiatów. Zwracano
uwagę na zgodność z tradycją w zakresie kompozycji, formy, materiału i techniki wykonania; różnorodność użytych
materiałów naturalnych; walory estetyczne; ogólny wyraz
artystyczny nawiązujący formą do tradycyjnych wieńców
dożynkowych czy sposób ich prezentacji (stroje grupy
wieńcowej i ośpiewanie). Lubelski wieniec zaprezentował
OPR.HAH
w Spale zespół Czerniczanki z Kapelą. Na Mazowszu też szczepią
Region. Jeszcze do czwartku, 29 września, mieszkańcy
regionu będą mogli zaobserwować samoloty, z których
zrzucane są pakiety szczepionek dla lisów przeciwko
wściekliźnie. Kolejna jesienna akcja szczepienia zwierząt
ma miejsce m.in. na obszarze powiatów: garwolińskiego,
łosickiego, mińskiego, sokołowskiego, węgrowskiego,
a także siedleckiego i miasta Siedlce. Preparaty w kształcie
brunatnozielonego krążka o zapachu rybnym zrzucana
są na lasy, pola i łąki. Zrzuty nie obejmują zbiorników
wodnych, dróg i terenów zabudowanych. Wojewódzki
Inspektorat Weterynarii przypomina o tym, iż pod żadnym
pozorem nie należy dotykać przypadkowo znalezionej
przynęty ze szczepionką, bowiem nie zostanie ona podjęta
przez zwierzęta. Przez dwa tygodnie po jej wyłożeniu
zwierzęta domowe należy wyprowadzać na smyczy lub
trzymać w zamkniętych pomieszczeniach. W okresie
prowadzenia szczepień nie zaleca się również przeprowaMLS
dzania polowań. Dla rolników ze stref ASF
Lubelszczyzna. 19 września w lubelskim urzędzie
wojewódzkim została uruchomiona infolinia dla
rolników ze stref ASF. Za pośrednictwem czynnego całą
dobę telefonu 81-742-45-24 można m.in. informować
o posiadanych w gospodarstwie zwierzętach, potrzebie ich
odbioru, a także o wszelkich kwestiach, o których powinny
być niezwłocznie powiadomione jednostki weterynaryjne
lub władze centralne celem szybkiego podjęcia działań. Od
poniedziałku do niedzieli w godzinach pracy urzędu odpowiedzi na pytania będą na bieżąco udzielali pracownicy
wydziału środowiska i rolnictwa LUW. Pytania i informacje
napływające pomiędzy 15.30 a 7.30 będą zbierane przez
pracownika Centrum Zarządzania Kryzysowego LUW w Lublinie. Specjaliści będą następnie oddzwaniać i udzielać
MLS
niezbędnych wyjaśnień. Notowania z targów i jarmarków
12-16 września
produkt
jednostka
miar
biała
podl.
siedlce
Łosice
Łuków
Garwolin
Sokołów
Podl.
żelechów
piszczac
Radzyń
podl.
pszenica
dt
70
70
70
70
60-65
70
60-65
70
70-75
żyto
dt
-
40
50
-
-
55
-
-
-
pszenżyto
dt
60
50
50-55
60
50-55
55
45-50
40-50
60-65
jęczmień
dt
65-70
60
-
65-70
60-65
60
60
60
65-68
owies
dt
50
50
50
45-50
40-45
50
40
45
45-50
mieszanki zbożowe
dt
55
55
-
50
45-55
60
45
-
50-55
Opracowano na podstawie danych MODR w Warszawie oddział
w Siedlcach i LODR w Końskowoli oddział w Grabanowie. MLS
746
zdrowie
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
tyle mln zł wydano
w Polsce w 2014 r.
na reklamy żywności
redaktor prowadzący:
jolanta krasnowska-dyńka
Szpital promujący zdrowie
Stawiamy na edukację
Nieodpowiedni styl życia, stres, zła dieta… Efekt? Mnożące się na potęgę
choroby cywilizacyjne. Jak się okazuje - szpital nie tylko leczy, ale również
edukuje pacjentów i społeczeństwo w zakresie zdrowia.
- O promocji zdrowia i edukacji
zdrowotnej mówimy od lat. Jest
ona jednym ze stałych elementów
działalności zawodowej personelu
medycznego oraz ważnym działaniem statutowym naszej jednostki.
Świadczy o tym utworzenie i wpisanie zespołu promocji zdrowia
i edukacji zdrowotnej w strukturę
organizacyjną spółki oraz przynależność naszego szpitala do międzynarodowej sieci szpitali i placówek
medycznych promujących zdrowie
- zaznaczyła Anna Garucka, dyrektor ds. pielęgniarstwa i organizacji
opieki w Mazowieckim Szpitalu
Wojewódzkim w Siedlcach Sp. z o.o.,
podczas czwartej edycji konferencji
ph. „Człowiek w zdrowiu i chorobie
- wyzwania promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej”. - Celem naszych
codziennych działań jest wyposażenie pacjenta i jego rodziny w wiedzę
i umiejętności, które pozwalają na
świadome uczestniczenie w procesie terapeutycznym, a także na
kształtowanie postaw i zachowań
prozdrowotnych. Organizowane
corocznie spotkania są okazją do
wymiany doświadczeń, pozwalają na aktualizowanie wiedzy i dają
możliwość korzystania z dorobku
prelegentów bezpośrednio zaangażowanych w tworzenie obowiązujących standardów - zaznaczyła
A. Garucka.
Rzecz o otyłości u dzieci
Wśród poruszanych 16 września
tematów znalazły się m.in. mapy
potrzeb zdrowotnych, omówiono
zachowania zdrowotne wynikające ze stylu życia pacjentów oraz
doświadczenia z realizacji projektu „Szpital bez bólu” u dzieci i ich
rodzin. Pozostałe wykłady poświęcone były innym problemom z zakresu promocji i ochrony zdrowia,
a także praktycznym doświadczeniom personelu medycznego
w edukacji zdrowotnej pacjentów.
Udział w wydarzeniu wzięli lekarze, pielęgniarki i zespoły terapeutyczne z regionu.
Ciekawie o otyłości u dzieci mówiła dr hab. n. med. Bożena Walewska-Zielecka, prezes zarządu sieci
szpitali i placówek medycznych
promujących zdrowie oraz kierownik zakładu zdrowia publicznego
Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jak tłumaczyła, otyłość
dotyczy nie tylko dorosłych. Jedno
na dziesięcioro dzieci na świecie
jest otyłe lub ma nadwagę. Według badań prowadzonych m.in.
przez Instytut Żywności i Żywienia zjawisko poszerza się, a rodzice i dziadkowie mają dosyć niską
świadomość dotyczącą problemu.
Gdzie tkwi problem?
- Przyczyna dziecięcej otyłości
tkwi m.in. w reklamach żywności
skierowanych do dzieci. Zabiegi
marketingowe jej producentów
są często sprzeczne z zasadami
zdrowia publicznego, a agresywny marketing produktów z dużą
zawartością tłuszczu, cukru i soli
jest skierowany bezpośrednio do
najmłodszych odbiorców i tak
naprawdę uważa się, że to jedna
z przyczyn (nie jedyna, bo dochodzi do tego również siedzący tryb
życia, brak aktywności fizycznej
oraz spędzenia dużej ilości godzin
przed komputerem) sprzyjająca
otyłości - mówiła B. WalewskaZielecka.
Statystyki są porażające. W 2014 r.
w Polsce wydano aż 746 mln zł
na reklamy żywności. - Niestety, w kolejnych latach te wyniki
niewiele się zmieniają. Produkty
o dużej zawartości cukru lub tłuszczu stanowią blisko 90% reklamowanych artykułów. Musimy mieć
świadomość - mówię to również
do osób, które prowadzą edukację
zdrowotną - jak wygląda reklama
i że trzeba uwrażliwiać na te treści
rodziców, np. eksperci nie polecają
płatków jako codziennego śniadania dla dzieci. Obrazek reklamowy
przedstawiający szczęśliwą rodzinę
jedzącą płatki śniadaniowe nie jest
dobrą reklamą! Większość zawiera bowiem za mało błonnika, a za
dużo cukru i soli. Co ciekawe, niektóre z badanych produktów były
słodsze od ciastek, a inne - zawierały więcej soli niż paluszki czy
czipsy. Jakość płatków z polskiego
rynku okazała się co najwyżej dostateczna - zaznaczyła prelegentka.
Chwyt marketingowy
Jak tłumaczyła B. Walewska-Zielecka, wszystkie dzieci są podatne
na zabiegi marketingowe, bo nie
mają zdolności krytycznego myślenia, nie są przyzwyczajone do
reklam. Producenci sięgają zaś po
takie techniki, które przyciągną
najmłodszych do ich wyrobów.
- Podczas jednego z eksperymentów
przygotowano te same produkty,
z czego jeden miał na swoim opakowaniu znaną postać z kreskówki,
a inny nie. Dzieci zapytane o smak
wskazały oczywiście, że lepszy jest
ten, na którym widnieje postać
z bajki - zauważa ekspert, dodając:
- Absurdy spotykamy codziennie
na ulicach. Reklama wykorzystuje
brak wiedzy i doświadczenia widza.
Średnia liczba osób kupujących reklamowane płatki śniadaniowe była
13-krotnie wyższa niż liczba osób
kupujących płatki niereklamowane.
A dziecko nie racjonalizuje wyborów, kieruje się emocjami. Stąd tak
ważna rola rodziców!
Wyzwanie
dzisiejszych czasów
Otyłość to jedno z wielu wyzwań
ochrony zdrowia. Priorytetem
każdego z rodziców powinno stać
się edukowanie swojej pociechy
w zakresie odpowiedniego żywienia. - W 2014 r. doszło do oficjalnego porozumienia koncernów
telewizyjnych w sprawie zasad
rozpowszechniania reklam. Na
mocy tej umowy reklamodawcy
ograniczyli się sami: zobowiązali
się, że nie będą promować niezdrowych produktów żywnościowych
przed, po i w trakcie trwania programów dla dzieci. Trzonem są
kryteria żywnościowe zaakceptowane przez IŻiŻ. Pozostaje jednak
jeszcze internet, a tam reklama nie
zna granic. Rodzice przestają być
dla dziecka autorytetem w kwestii
żywienia. Dlatego należy wiedzieć,
jak działają reklamy, do jakich
emocji się odwołują. A uzbrojeni w taką wiedzę musimy dbać
o atrakcyjność swojego przekazu
edukacyjnego kierowanego do pociech. Jeśli nie radzimy sobie sami,
szukajmy autorytetów wśród nauczycieli, pielęgniarek, dietetyków
czy osób zajmujących się promocją
zdrowia. To kwestia sprawności
naszych dzieci! - apelowała dr WaGU
lewska-Zielecka. Dobre nawyki żywieniowe?
Zacznij od siebie!
PYTAMY dr hab. n. med. Bożenę WalewskąZielecką - prezesa zarządu sieci szpitali i placówek
medycznych promujących zdrowie oraz kierownika
zakładu zdrowia publicznego Warszawskiego
Uniwersytetu Medycznego.
Z otyłością trudno walczyć…
To prawda. W tej chwili WHO
skupia się na zagadnieniu reklamowania niezdrowej żywności
skierowanej do dzieci. Ponieważ
są one dużo bardziej podatne na
reklamę, to jej skuteczność jest
znaczna. Udowodniono, że im
więcej spotów promujących niezdrową żywność dziecko ogląda,
tym jest grubsze. Mówiąc o otyłości, która staje się już problemem
społecznym, należy uwrażliwiać
rodziców na to, jakie treści ich
pociecha ogląda w telewizji, ale
i w jaki sposób korzysta z internetu. Rodzic powinien być autorytetem również w kwestii żywienia. Nie ma bowiem matki, która
nie była poddana presji dziecka:
„mamo, kup!”. Taka sytuacja powinna nas skłonić do rozmowy
z dzieckiem i wytłumaczenia,
czym jest zdrowa żywność, jaka
korzyść płynie ze spożywania
zdrowych produktów.
Jak reagować na zachcianki?
Tu znaczące są wyniesione
przez dziecko z domu wartości.
To, w jaki sposób żyją i odżywiają się rodzice, jaką przekazują
wiedzę dotyczącą zdrowego stylu
życia - stanowi fundament do dalszej pracy. Dziecko z odpowiednio
wykształconymi nawykami żywieniowymi nie powinno mieć zachcianek. Ale jeśli one się zdarzą,
musimy zaproponować alternatywne rozwiązanie, równie atrakcyjne i - co ważne - niekoniecznie
będące jedzeniem. Atrakcyjnie
opakowane, ze znanymi postaciami, są również: piórniki, plecaki,
koszulki, piłki.
Co Pani zdaniem powinno być dostępne w szkolnych sklepikach?
Trwam w przekonaniu, że nie
powinno się sprzedawać niezdrowej żywności. Być może ta
Fot. msw w Siedlcach sp z o.o.
Fot. pixabay.com
[email protected]
Priorytetem
każdego z rodziców
powinno stać się
edukowanie swojej
pociechy w zakresie
odpowiedniego
żywienia.
SIEDLCE 29
zmiana została wprowadzona do
szkół zbyt radykalnie, stąd taki
opór rodziców. Potrzebna jest
edukacja w tym zakresie, bo wielu
z rodziców nie zdaje sobie sprawy
z tego, że np. słodzone napoje nie
są zdrowe. Odpowiedzialnością
dorosłych jest kształtowanie właściwych zachowań u dziecka. Nie
pozwalajmy więc na spożywane
w nadmiarze drożdżówki, czipsy
i inne słone przekąski. Szybkie
potrawy ułatwiają życie, ale nie
wpływają dobrze ani na nas, ani
tym bardziej na zdrowie naszego
dziecka. Radykalizm jest szkodliwy, lecz równie szkodliwe są błahe
działania rodziców.
Kiedy należy zacząć wprowadzać
dobre nawyki?
Dziecko uczy się rozpoznawania smaków już w łonie matki.
Mało tego - niemowlę też uwielbia słodkie. Kiedy zatem zacząć
działać? Od samego początku!
Zgodnie z wytycznymi żywienia
niemowląt i dzieci - na każdym
etapie rozwoju trzeba kształtować
odpowiednie
przyzwyczajenia
smakowe. Ale zaczynamy pracę
od siebie!
Dziękuję za rozmowę.
nocne dyżury aptek
SIEDLCE
23-29 IX ul. Pułaskiego 13
Tel. 25-644-61-89
23-29 IX ul. Kilińskiego 23
Tel. 25-631-30-84
23 IX ul. Plac Wolności 9
Tel. 83-354-32-91
24-29 IX ul. Kościelna 11
Tel. 83-355-04-51
BIAŁA PODLASKA
23-29 IX ul. Sidorska 2K
Tel. 83-343-25-24
WŁODAWA
23 IX ul. Piłsudskiego 22
Tel. 82-572-11-95
24 IX ul. Chełmska 25
Tel. 82-572-31-86
25,28 IX ul. Wojska Polskiego 1
Tel. 82-572-55-91
26 IX ul. Piłsudskiego 4
Tel. 82-572-37-85
27 IX ul. Piłsudskiego 115
Tel. 82-572-58-28
29 IX ul. Żeromskiego 33
Tel. 82-572-53-82
ŁUKÓW
23-25 IX ul. Nowowiejskiego 2
Tel. 25-798-11-99
26-29 IX ul. Staropijarska 24
Tel. 25-798-88-77
MIĘDZYRZEC PODLASKI
23-29 IX ul. Warszawska 17
Tel. 83-371-22-22
RADZYŃ PODLASKI
23-29 IX ul. Ostrowiecka 10
Tel. 83-354-10-54
PARCZEW
SOKOŁÓW PODLASKI
23-29 IX ul. Piłsudskiego 12
Tel. 25-787-33-30
not. GU
30
EchoKatolickie
informacje
LIST DO REDAKCJI
„Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada,
lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma,
lecz przez to, czym dzieli się z innymi”.
Jan Paweł II
P
ragnę z całego serca podziękować wszystkim ludziom dobrej
woli, którzy podali mi pomocną
dłoń i okazali serce. Serdeczne wyrazy
wdzięczności kieruję na ręce
ks. biskupa Kazimierza Gurdy, ks. Marka Bieńkowskiego, dyrektora siedleckiej
Caritas, proboszczów całej diecezji
siedleckiej oraz redakcji „Echa Katolickiego”. Jestem ogromnie wdzięczna
i serdecznie dziękuję z całego serca
wszystkim darczyńcom za wsparcie
finansowe płynące z Waszych serc! To
dzięki Waszemu wsparciu będę mogła
pojechać na leczenie do Niemiec - to Wasza zasługa. Dziękuję Bogu
i obejmuję modlitwą Was wszystkich, którzy żyjecie na co dzień
miłością do Boga i drugiego człowieka. Bezinteresowność w dzisiejszych czasach jest czymś odświętnym, na dobrą sprawę luksusowym. Rzadko kiedy stać nas na czyn, który nie ma w sobie nutki
własnego interesu. A właśnie takie działanie, pozbawione kalkulacji,
jest najpiękniejsze. Bowiem „ tylko ci, którzy nauczyli się potęgi
szczerego i bezinteresownego wkładu w życie innych, doświadczają
największej radości życia - prawdziwego poczucia spełnienia”. Proszę Was o modlitwę.
Do podziękowań dołączają się narzeczony Czarek, rodzice i rodzeństwo z rodzinami.
Z wyrazami szacunku,
Kasia
Reklama
WÓJT GMINY SIEDLCE
Informuje, że na tablicy ogłoszeń Urzędu Gminy oraz na stronach internetowych (www.siedlcegw.e-bip.pl i www.gminasiedlce.pl) znajduje
się ogłoszenie o przetargu nieograniczonym nieprzekraczającym kwot
określonych w przepisach wydanych na podstawie art. 11 ust. 8 na:
„Przebudowę ulicy Słonecznej wraz z budową chodnika przy ulicy
Prądzyńskiego w miejscowości Nowe Iganie”
Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia oraz dodatkowe wyjaśnienia dostępne są do dnia 29 września 2016 r.
Oferty należy składać w Urzędzie Gminy Siedlce przy ul. Asłanowicza 10
(biuro podawcze) w terminie do dnia 29.09.2016 r., do godziny 09.30.
Otwarcie ofert nastąpi w biurze Urzędu Gminy w Siedlcach przy
ul. Asłanowicza 10, w dniu 29.09.2016 r. o godzinie 10.00, pok. nr 8
(sala konferencyjna).
WÓJT GMINY SIEDLCE
HENRYK BRODOWSKI
I N F O R M A C J A
W związku z art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r. o gospodarce
nieruchomościami (Dz. U. z 2015r. poz. 1774 ze zm.) informuję, że na
tablicy ogłoszeń Urzędu Miasta w Siedlcach na okres 21 dni, tj. od dnia
22.09.2016 r. do dnia 13.10.2016 r. wywieszone zostaną:
- wykaz dotyczący wynajęcia w trybie bezprzetargowym części nieruchomości zabudowanej dwoma garażami murowanymi, oznaczonej
w ewidencji gruntów jako działka Nr 83 obręb 74, położonej w Siedlcach
przy ulicy Młynarskiej – Prymasa Stefana Wyszyńskiego,
- wykaz dotyczący wynajęcia w trybie bezprzetargowym części nieruchomości zabudowanej garażem murowanym, oznaczonej w ewidencji
gruntów jako działka Nr 32/74 obręb 36, położonej w Siedlcach przy
ulicy Rynkowej.
PREZYDENT MIASTA
Wojciech Kudelski
numer
15(615)22-28
12-18
kwietnia
2007
numer
38 (1107)
września
2016
r.
REGION Kolejne oszustwa na seniorach
Ostrożności nigdy za wiele
Mimo ostrzeżeń i apeli seniorzy wciąż padają
ofiarami oszustów. Przestępcy podszywają się
pod pracowników administracji, energetyki,
wodociągów, KRUS, znajomych członków rodziny
czy policjantów.
Policja apeluje do osób starszych
i ich rodzin o rozwagę i ostrożność. Łupem oszustów często padają oszczędności życia. Wystarczy spojrzeć na przykłady z kilku
ostatnich dni.
Jako pracownik opieki
Na początku września na terenie
jednej z mazowieckich gmin do 85letniej mieszkanki przyszła kobieta,
która podała się za pracownika opieki społecznej. Opowiedziała pewną
historię i zaoferowała starszej pani
pomoc finansową. Wykorzystując łatwowierność 85-latki, zabrała
oszczędności całego jej życia.
Kilka dni później do 77-latki
przyszła kobieta, która również
przedstawiła się jako pracownica
pomocy społecznej. Tym razem
pretekstem było zbadanie stanu
zdrowia starszej pani. Gdy ta wyszła tylko na chwilę z mieszkania,
okazało się, że z domu zniknęły
pieniądze.
PRAWO Rolnicy na celowniku
Do drzwi innej 73-letniej
mieszkanki zapukała nieznana
jej kobieta, przedstawiając się
jako pracownik służby rolnej.
Powiedziała, że jest urzędniczką
i zaczęła wypytywać o dochody, stan środków finansowych.
W trakcie rozmowy nagle pchnęła starszą panią i, wykorzystując
jej bezradność, ukradła wszystkie
pieniądze, jakie seniorka miała
w domu. Wsiadła do samochodu,
który zaparkowany czekał na nią
na podwórku z gotowym do odjazdu kierowcą.
Wykorzystują uczucia
Do 82-letniej mieszkanki zadzwonił mężczyzna, podając się
za znajomego jej córki. Opowiedział zmyśloną historię, jakoby
miała ona spowodować wypadek i potrzebuje pieniędzy, by
nie trafić do więzienia. Za chwilę
w słuchawce starsza pani usłysza-
ła przerażony głos kobiecy, który
udawał jej córkę proszącą o pożyczenie wszystkich oszczędności,
jakie kobieta posiada. Seniorka
przekazała pieniądze mężczyźnie,
który przyjechał po nie o ustalonej godzinie.
Kolejny przykład: do 80-latki
przyszedł mężczyzna, mówiąc, iż
jest przedstawicielem jednej z organizacji kościelnych, która właśnie
zbiera datki na młodych księży. Był
tak przekonujący, że seniorka przekazała mu kilkaset złotych.
Uważajcie!
Ostrożności nigdy za wiele! Jeśli do drzwi zapuka ktoś obcy, nie
wpuszczajmy go do domu. Zwłaszcza w przypadku osób starszych
i samotnych warto natychmiast
zadzwonić do rodziny lub sąsiada i powiadomić o takiej wizycie.
Prawdziwi urzędnicy nie chodzą
po domach, by namawiać do podpisania umów czy proponować
pieniądze z pomocy społecznej.
Dlatego najlepiej poprosić o imię
i nazwisko i adres instytucji, a potem - z pomocą innych - sprawdzić,
czy osoba rzeczywiście jest tym, za
kogo się podaje. Nie ufajmy obcym,
bo oni potrafią to doskonale wykoJAG
rzystać.
ZUS przypomina
Renta rodzinna
dla ucznia i studenta
Uczniowie gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych powinni złożyć w Zakładzie
Ubezpieczeń Społecznych wniosek o kontynuowanie wypłaty renty rodzinnej
najpóźniej we wrześniu. Natomiast studenci mają czas do końca października przypomina ZUS.
Renta rodzinna jest wypłacana
dzieciom, które straciły rodziców,
przez cały rok szkolny oraz wakacje. Uczniowie szkół ponadpodstawowych otrzymują świadczenie co
miesiąc do końca września danego
roku akademickiego. - Aby bez
zbędnej przerwy otrzymać kolejną
rentę, należy pamiętać, by najpóźniej w ciągu miesiąca od ostatniej
wypłaty złożyć w ZUS stosowny
wniosek wraz z zaświadczeniem
o kontynuowaniu nauki. Świadczenie zostanie wypłacone na czas,
gdy złożymy dokumenty odpowiednio wcześniej. Jeśli zrobimy
to z opóźnieniem, tj. w przypadku
Reklama
ucznia w październiku, a studenta w listopadzie, stracimy rentę
rodzinną za jeden miesiąc - informuje regionalny rzecznik prasowy
ZUS województwa mazowieckiego
Piotr Olewiński, dodając, że takie
świadczenie dziecko pobiera co do
zasady do momentu ukończenia
16 roku życia. Jeśli jednak nadal się
kształci, będzie dostawało rentę do
zakończenia nauki, jednak nie dłużej niż do 25 roku życia (lub do końca roku akademickiego, jeżeli osiągnięcie wieku przypada na ostatni
rok studiów). - ZUS wymaga wtedy
jednak przedstawienia dokumentu
potwierdzającego kontynuowanie
edukacji. Nie zawsze jednak konieczne jest coroczne wypełnianie
formalności w ZUS. Szkoła albo
uczelnia, wydając pierwsze zaświadczenie, może wskazać pełny
czas pobierania nauki, np. w ujęciu
trzyletnim. ZUS wyda wtedy decyzję o przyznaniu prawa do renty
na cały wskazany okres. Należy
jednak pamiętać, że w przypadku
każdej zmiany stanu faktycznego,
np. przerwania studiów, osoba pobierająca świadczenie ma obowiązek zgłosić ten fakt do ZUS, który
może także sam skontrolować, czy
nauka jest kontynuowana - tłumaOPR. MD
czy P. Olewiński.
informacje
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
31
Radość w Ptaszkach
16 edycja pikniku integracyjnego „Radość w Ptaszkach”, organizowanego
przez Siedleckie Stowarzyszenie Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera
dorocznie we wrześniu - od pięciu lat obchodzonym jako Światowy Miesiąc
Choroby Alzheimera - już za nami. Nie zawiedli goście ani pogoda, dokładając
swój - słoneczny argument - na potwierdzenie tezy, że jesień życia, nawet
ta schorowana, nie musi być smutna.
Niedzielne spotkanie rozpoczęło
się Mszą św. odprawioną praz ks.
Tadeusza Kowalskiego, proboszcza parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Bejdach, który
na co dzień zapewnia mieszkańcom Domu Pomocy Społecznej
posługę duszpasterską i wsparcie
duchowe. O oprawę muzyczną
Eucharystii zatroszczył się zespół
Barka z siedleckiej parafii św. Teresy. Goście stawili się licznie. Byli
przedstawiciele władz samorządowych gminy i powiatu, wielu
przyjaciół placówki, rodziny jej
pensjonariuszy, jak też mieszkańcy okolicznych miejscowości.
Podbili serca,
otworzyli usta
W programie spotkania było
dużo muzyki, tańca i piosenek
w wykonaniu przedstawicieli różnych pokoleń. Piękne muzyczne
widowisko dały dzieci ze Szkoły Podstawowej im. Kawalerów
Uśmiechu w Grali Dąbrowiźnie. Solistka zespołu wokalnego
Uniwersytetu Trzeciego Wieku
w Siedlcach Urszula Chruściel
wciągnęła do śpiewu niemal
wszystkich, a jej wykonanie przeboju „Que sera, sera” podbiło
serca i mieszkańców DPS, i gości.
Barwny pokaz tańca dała Grupa
Tańca Cygańskiego MIRO IŁO.
Dla dzieci przygotowano wiele
atrakcji i konkursów z nagrodami.
Można było się zatrzymać przy
stoisku z miodem i innymi wyrobami pszczelarskimi, kupić zioła
i wysłuchać porady kosmetyczki,
obejrzeć prace mieszkańców DPS
w Ptaszkach i przyjrzeć się poka-
anna harasim/fot. www.foto-gra.pl
patron medialny
zowi boksu tajskiego w wykonaniu chłopaków z Młodzieżowego
Ośrodka Wychowawczego w Wojnowie.
Trzeba mówić
o alzheimerze
- Idea festynu jest od lat taka
sama: zwrócić uwagę na różne
aspekty choroby Alzheimera podkreśla Maria Leszczyńska,
prezes SSPOzChA. - Chcemy
dotrzeć do tych, którzy idą przez
życie, nie zastanawiając się, że
demencja dotknąć może ich rodzinę, kogoś bardzo bliskiego
czy nawet jego samego - zauważa. - Ludzie młodzi chcą żyć
pięknie i wygodnie. Ale życie
to także ten trudny etap, jakim
jest starość. Nie da się go pominąć. Należy pamiętać, że star-
szym, schorowanym potrzeba
godnego życia jest także bliska.
Że trzeba chorego wspierać, bo
każdy z nas do takiego momentu
dojdzie. Poprzez piknik pokazujemy również, że istnieją takie
miejsca jak to w Ptaszkach. Ale
że nie są to getta, bo choroba nie
skazuje na izolację. Piknik, który
odbył się w Ptaszkach po raz 16
otwiera, myślę, oczy na to, że tutaj również może gościć radość,
a chorzy potrafią się cieszyć.
Podczas spotkania był również
czas na refleksję. - 7 września
zmarła mieszkanka, która była
u nas 12 lat. Jej bliscy często nas
odwiedzali. Przyjechali również
na piknik, by podziękować nam
za naszą pracę, za to, że ich mama,
babcia i prababcia miała w Ptaszkach dobrą opiekę i godnie przeżyła ostatnie chwile. Słuchając ich,
płakaliśmy wszyscy... Dla takich
chwil chce się żyć i pracować - doML
daje M. Leszczyńska.
Otwieramy bramę, drzwi… Zapraszamy! PYTAMY Marię Leszczyńską, prezes Siedleckiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera.
Co zmieniło się w Ptaszkach od ubiegłorocznego pikniku?
Przybyło nam fantastycznych, bardzo oddanych pracowników oraz wolontariuszy.
To dzięki nim nasz dom jest coraz bardziej
radosny - tak jak piknik. W lipcu pomagały nam trzy osoby z zagranicy, pozyskane
za pośrednictwem Centrum Wolontariatu
Międzynarodowego, oraz trójka Polaków.
Gościliśmy poza tym grupę młodzieży
z Boliwii i Białorusi przebywającą w Łosicach w ramach Światowych Dni Młodzieży
- ich wizyta była wielkim promieniem radości, a „Barka” odśpiewana w trzech językach zabrzmiała bardzo wymownie. Ostatnio nawiązaliśmy kontakt z Młodzieżowym
Ośrodkiem Wychowawczym w Wojnowie.
Chłopcy, którzy w nim przebywają, są chętni do pomocy w pracach w ogrodzie, zajęciach z naszymi chorymi. Dowiedli tego
na pikniku, podczas którego pokazali boks
tajski, wspaniale śpiewali i opiekowali się
mieszkańcami.
Wbrew wszelkim wyobrażeniom o domu
pomocy społecznej tutaj naprawdę dużo się
dzieje. Nie milkną także telefony z pytaniami o miejsce dla kolejnych chorych; niestety
ze względu na warunki nie możemy przyjąć
więcej osób. Miejsce zwalnia się tylko wtedy, gdy któryś z pensjonariuszy umiera.
Czy aktualne są plany rozbudowy ośrodka,
które konkretyzowały się wraz z odkupieniem obiektu, wcześniej dzierżawionego,
oraz działki, na jakiej jest on usytuowany, od
samorządu Mordów?
Jesteśmy na etapie rozpisywania przetargu na rozbudowę tego obiektu. Jej plany
zakładały początkowo zwiększenie liczby
miejsc dla pensjonariuszy - z 28 do 50. Ze
względu na trudny dostęp do środków pomocowych na tego typu przedsięwzięcie
i fakt, że budowę prowadzić musimy z własnych środków, zmuszeni byliśmy zmienić
koncepcję. Ruszmy z budową, jednak w nowym obiekcie mieć będziemy 30 miejsc.
Kolejny etap prac to przystosowania tej
istniejącej części na oddział rehabilitacyjny
z pobytem całodobowym dla 20 osób. Na
ten cel łatwiej pozyskać środki. Mając 50 łóżek i 50 pacjentów, możemy zatrudnić rehabilitantów na pełnym etacie. Na część etatu
nikt nie chce się zdecydować ze względu na
trudności z dojazdem, ponieważ nie dociera tutaj komunikacja publiczna. Obecnie
rehabilitant przyjeżdża do naszego domu
raz w tygodniu.
Komu służył będzie ten oddział?
Po pierwsze zapewni naszym mieszkańcom pełną gamę zabiegów; wiadomo, że na
specjalistyczne zabiegi w różnego rodzaju
placówkach trzeba czekać dość długo, poza
tym oddziały rehabilitacyjne nie chcą przyj-
mować osób z problemami geriatrycznymi,
a tym bardziej z alzheimerem. My, mając
doświadczenie z chorymi na alzheimera,
niepełnosprawnymi, starszymi, możemy
to robić, przyjmując na oddział także osoby
niebędące naszymi pensjonariuszami.
Co z budynkiem, w którym mieści się obecnie pokój rehabilitacyjny i biuro?
Obecnie czekamy na decyzję burmistrza
Mordów odnośnie przedłużenia nam umowy dzierżawy. Gdyby w przyszłości udało
nam się odkupić ten budynek od gminy, zagospodarujemy go z myślą o opiekunie osoby chorej. Przyjechaliby do Ptaszek razem.
Chory byłby naszym pacjentem, zapewnilibyśmy mu kompleksową opiekę; skorzystałby on z rehabilitacji i terapii. Dla opiekuna kilkudniowy pobyt byłby okazją do
zregenerowania sił, odpoczynku fizycznego
i psychicznego. A piękna okolica sprzyja
spacerom i wyprawom rowerowym.
Najbliższe plany?
Mamy ich wiele. Obecnie czekamy na
rozstrzygnięcie PFRON, do którego składaliśmy wniosek o dofinansowanie zakupu
samochodu przystosowanego do przewozu osób niepełnosprawnych. Takie auto
rozwiązałoby problem z dostępem do rehabilitacji zewnętrznej. Ułatwiłoby także
działania terapeutyczne dla chorych. Osoby
sprawniejsze umysłowo, a mniej sprawne
ruchowo mogłyby korzystać z dostępu do
kultury. Np. do bibliotek, do kościoła wozimy dzisiaj naszych pensjonariuszy prywatnymi samochodami.
Wychodzimy z założenia, że każdy pomysł jest dobry, by walczyć z otępieniem,
które wkrada się w życie osób przebywających w takich ośrodkach. Potrzebna jest
czynna, systematyczna terapia, począwszy
od zaangażowania chorych w codzienne
czynności, jak np. pomoc w sprzątaniu po
śniadaniu, po kontakty z ludźmi. Każdego roku wyjeżdżamy na kilkudniowe wycieczki krajoznawcze. Gościmy często Koło
Emerytów i Rencistów z Mordów, dzieci ze
szkół w Paprotni, Mordach i Grali Dąbrowiźnie, świetlicy wiejskiej w Bzowie, Studio
Teatralne im. Jacka Woszczerowicza przy
CKiS w Siedlcach, Grupę Literacką Witraż
z Siedlec i wiele zaprzyjaźnionych osób, jak
pani Antonina Mąka. Nawiązaliśmy kontakt z zespołem wokalnym Uniwersytetu
Trzeciego Wieku. Uczestniczymy w takich
wydarzeniach, jak obchody Dnia Niepodległości organizowane przez Muzeum Regionalne w Siedlcach, przeglądach twórczości osób niepełnosprawnych. Zapraszamy
każdego, kto chce z nami współpracować.
Otwieramy bramę, drzwi…
Dziękuję za rozmowę.
ML
32
EchoKatolickie
w wolnej chwili
numer
15(615)22-28
12-18
kwietnia
2007
numer
38 (1107)
września
2016
r.
Fot. pixabay.com
KSIĄŻKA DLA KAŻDEGO
Ważne słowa
Czy niewiedza może być duchową wartością? Czy
mamy prawo do własnego życia? Dlaczego tak
ważna jest samodyscyplina upokarzająca pychę?
Siedem słów wypowiedzianych przez Maryję, zanim
Chrystus rozpoczął publiczną
działalność, i siedem słów Zbawiciela cierpiącego na krzyżu - to
niezwykła korespondencja Syna
i Matki, która jest ogromnym
duchowym wsparciem współczesnego człowieka. Wybitny
kaznodzieja, wielki kapłan,
obecnie sługa Boży abp Fulton
Sheen odnajduje w słowach Maryi i Jezusa proste odpowiedzi
na trudne pytania, jakie świat
każdego dnia stawia katolikom.
Duchowny pokazuje, iż w obliczu takich zagrożeń, jak relatywizm, brak wiary w człowieczeństwo czy fascynacja złem,
zawsze i niezmiennie Chrystus
oraz współcierpiąca z Nim Matka są naszymi najważniejszymi
punktami odniesienia.
Zmarły w 1979 r. autor książki „Siedem słów Jezusa i Maryi”,
amerykański duchowny katolicki, zasłynął programami telewizyjnymi, gdzie w fascynujący
sposób przedstawiał milionom
widzów zasady wiary katolickiej.
Grzyby świetnie
smakują z drobiem,
jak i dodadzą smaku
rybom.
spod pokrywki
SPAGHETTI
Na grzyby
Koniec lata i wczesna jesień to prawdziwy
sezon na grzybobranie.
Abp Fulton J. Sheen, Siedem słów
Jezusa i Maryi, wydawnictwo Esprit,
Kraków 2016.
Cieszył się wielką sympatią Jana
Pawła II, który nazwał go wiernym synem Kościoła. Obecnie
trwa jego proces beatyfikacyjny.
W 2012 r. papież Benedykt XVI
zatwierdził dekret o heroiczności
HAH
cnót arcybiskupa.
KONKURS
Mamy dla Państwa trzy książki od wydawnictwa Esprit. By wziąć udział
w konkursie, należy wypełnić poniższy kupon, wyciąć, a następnie wysłać
go na adres naszej redakcji: „Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego 43a, 08110 Siedlce. Listę nagrodzonych zamieścimy w 40 nr. „Echa”.
SIEDEM SŁÓW JEZUSA I MARYI
Imię i nazwisko
Są uniwersalnym dodatkiem
- świetnie komponują się z drobiem, jak i dodadzą smaku rybom.
Mogą też stanowić samodzielne
danie. Oto kilka pomysłów na
wykorzystanie w kuchni zdobyczy
z grzybobrania:
ZUPA KREM
Składniki: 40 dag leśnych grzybów,
1 cebula, 2 marchewki, 1 pietruszka, kawałek selera, 2-3 ziemniaki,
litr bulionu, pół pęczka natki pietruszki, pół szklanki śmietany, łyżka masła, majeranek, sól, pieprz.
Przygotowanie: Grzyby oczyścić,
pokroić w kostkę i podsmażyć na
maśle razem z pokrojoną cebulą.
Do garnka z bulionem dodać pokrojoną marchewkę, pietruszkę
i selera. Gotować 10 min. Następnie dodać podsmażone grzyby
i ziemniaki pokrojone w kostkę.
Gotować jeszcze przez około 20
min. Zupę doprawić majerankiem, solą i pieprzem. Zmiksować
do konsystencji kremu i dodać
śmietanę. Wierzch można posypać posiekaną natką pietruszki.
KOTLETY
Składniki: 1 kg dowolnych świeżych grzybów, 1 jajko, 2 cebule,
2 czerstwe bułki, ¾ szklanki mleka, olej, tarta bułka, pieprz, sól.
Przygotowanie: Grzyby umyć,
pokroić, podlać odrobiną wody
i dusić 15 min. Następnie osączyć
i zemleć. Cebulę obrać, posiekać
i podsmażyć na oleju. Do grzybów
dodać jajo, namoczone w mleku
i mocno odciśnięte bułki, pieprz,
sól oraz cebulkę. Jeśli masa będzie
zbyt rzadka, dosypać nieco tartej
bułki. Wymieszać, uformować
kotlety, obtoczyć w tartej bułce.
Usmażyć na oleju na rumiano.
Podawać z dowolną surówką.
Składniki: 1 paczka makaronu
spaghetti, 400 g grzybów leśnych,
½ kostki rosołowej, 2 cebule,
⅓ szklanki śmietany 12%, 1 czubata łyżka mąki, ⅓ pęczka pietruszki, 2 łyżki masła, 1 łyżka oleju, sól
i pieprz.
Przygotowanie: Grzyby oczyścić, pokroić na mniejsze kawałki,
wrzucić na wrzątek i obgotować
przez 10 min. Na patelni rozgrzać
masło. Dodać pokrojoną w kostkę
cebulę i podsmażyć, aż się zeszkli,
a następnie odsączone grzyby
i wszystko razem smażyć przez
3 min. W międzyczasie ½ kostki
rosołowej rozpuścić w niepełnej
szklance gorącej wody. Połowę
porcji dolać do grzybów. Dusić,
mieszając co pewien czas, a gdy
płyn wyparuje, dolewać kolejną
porcję. W sumie duszenie powinno zająć ok. 20-30 min. Gdy
grzyby będą miękkie, doprawić je
solą i pieprzem. Dodać posiekaną pietruszkę. W szklance rozrobić śmietanę z mąką i łyżką sosu
z grzybów. Wlewać na patelnię,
mieszać i dusić 5 min. W garnku
ugotować makaron. Gdy będzie
gotowy, wyłożyć go ona talerze,
polewać sosem grzybowym i posypać natką pietruszki.
twoja uroda
Adres
twoja uroda
Nie czerwień się
Wystarczy zmiana
temperatury lub pikantna
potrawa, aby na twojej
twarzy pojawiło się
zaczerwienienie? To znak,
że możesz mieć problem
z pękającymi naczynkami.
Laboratoria Dermatologiczne Avène
oferują innowacyjną linię dermokosmetyków Antirougeurs opartych
o nowej generacji wyciąg z ruszczyka, który jeszcze szybciej i skuteczniej zmniejsza uciążliwe zaczerwienienia skóry. Antirougeurs
jour krem nawilżający do skóry
suchej i bardzo suchej zapobiega
i redukuje zaczerwienienia oraz
jednocześnie nawilża cerę. Wyciąg z ruszczyka - wzbogacony
w saponiny - ułatwia mikrokrążenie skórne, zwęża naczynia krwionośne. Zawarty w kremie siarczan
dekstranu zmniejsza opuchliznę,
a woda termalna Avène minimalizuje uczucie podrażnienia i gorąca. Kosmetyk posiada także filtr
SPF 20, który chroni przed promieniowaniem UVB i UVA, odpowiedzialnym za uwrażliwienie
naczynek krwionośnych skóry.
Opalenizna na dłużej
Opalanie się jest sztuką, a zachowanie pięknej,
brązowej cery na dłużej również wymaga starań.
Pomocny może okazać się balsam brązujący.
Proponowany przez firmę Eveline
zawiera kawę i marulę. Stopniowo
nadaje skórze delikatną, złocistą
opaleniznę oraz gwarantuje dogłębne nawilżenie i odżywienie.
Nie pozostawia smug i uczucia
lepkości, nie brudzi ubrań. Bogaty w witaminę C olejek marula
powstrzymuje procesy starzenia
i pomaga utrzymać równomierny
koloryt skóry. Głęboko odżywia
i rewitalizuje skórę oraz nadaje
jej wyjątkową miękkość. Masło
kakaowe jest bogate w witaminy
i minerały, dzięki czemu dogłębnie odżywia skórę. Ma właściwości nawilżające i uelastyczniające,
wykazuje skuteczność w walce
z rozstępami. Działa antyoksydacyjnie, dzięki czemu zapobiega
procesom starzenia się skóry.
KONKURS
Mamy dla Państwa pięć zestawów
kosmetyków od firmy Eveline,
w skład których wchodzą: lekki krem
na dzień cera mieszana i tłusta, matujacy płyn-micelarny, ujędrniający
olejek do antycellulitowego masażu
ciała, brązujący balsam do ciała,
zabieg kawowy do stóp. By wziąć
udział w konkursie, należy wypełnić
poniższy kupon, wyciąć, a następnie
wysłać go na adres naszej redakcji:
„Echo Katolickie”, ul. Bp. I. Świrskiego
43a, 08-110 Siedlce. Listę nagrodzonych zamieścimy w 40 nr. „Echa”.
Kosmetyki Eveline
Imię i nazwisko
Adres
eCHo DZIeCI
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Rozmaitości
33
EkSPErYMENTY W DoMU
Czary mary,
nie wycieka!
PotrZebuJesZ:
1 szklanki
wody
kawałka papieru, tektury lub
mocnej, przezroczystej folii
cZy wiesZ, że
Ciśnienie powietrza na Ziemi jest tak silne, że dwie położone na sobie metalowe półkule, z których wypompowano powietrze, naciskają jedna na drugą
z taką siłą, iż nie może ich rozdzielić 16 koni. Pokazał to w 1654 r. niemiecki
fizyk i inżynier otto von Guericke za pomocą swoich słynnych „półkul magdeburskich”. Jako pierwszy człowiek wytworzył on sztuczną próżnię, czyli
przestrzeń pozbawioną powietrza, która istnieje w kosmosie.
Zrób to:
Napełnij szklankę po brzegi
wodą. co by się stało, gdyby teraz
została odwrócona do góry dnem?
Oczywiście - woda wypłynęłaby,
ponieważ poleciałaby w dół. teraz
połóż na szklance mały kawałek
papieru, folii lub tektury - w taki
sposób, by zakryty był cały górny
otwór szklanki i by nie dostawało
się do niej powietrze. Możesz lekko przycisnąć papier lub folię na
brzegach szklanki, żeby upewnić
się, że dobrze przylega. teraz odwróć naczynie do góry dnem, cały
czas mocno trzymając jej przykrycie. gdy już szklanka będzie odwrócona, puść jej przykrycie, ale
wyJaŚnienie
na wszelki wypadek zrób to nad
miską lub umywalką.
co się dzieje? Nic! Woda pozostaje w szklance! Papierowa
lub foliowa pokrywa nie odpada
i utrzymuje wodę w szklance. Jednak: uwaga! Papier lub tektura nasiąkają wodą i mogą po pewnym
czasie odpaść. Dłużej na pewno
utrzyma się folia.
Woda jak magnes
W szklance działa niewidoczna siła, która przyciska nakrycie do
szklanki, czyli ciśnienie powietrza. Ponieważ atmosfera ziemska sięga
do wysokości 10 tys. km, znajdujące się w niej powietrze z ogromnym
ciężarem naciska na powierzchnię Ziemi. W związku z tym ma tak
dużo siły, że utrzymuje wodę w szklance.
co ciekawe, żadna słomka do napojów nie powinna być dłuższa niż
10 m. Jeśli spróbowałbyś pić za pomocą dłuższej słomki ze szklanki
stojącej pod tobą niżej niż 10 m, nie udałoby ci się to, nawet gdybyś był
w stanie mocno wciągać napój. Woda da się wessać do góry tylko na
wysokość 10 m, gdyż w przeciwnym razie nacisk spowodowany słupem wody stałby się większy niż ciśnienie powietrza.
RUSZ GŁOWĄ
PotrZebuJesZ:
1 szklanki
1 kawałka tektury
kilku monet groszowych
wody
Zrób to:
Szklankę napełnij po brzegi wodą. Połóż na niej kawałek tektury tak, aby szklanka
była całkowicie przykryta.
Z jednej strony tektura powinna wystawać. Na tej wystającej części połóż kilka
monet obok siebie. co się
dzieje? Nic. Zanim coś się
stanie, musiałbyś położyć na
tekturze bardzo dużo monet, a nawet ułożyć je w stos.
Jednak w pewnym momencie tektura odpadnie. Stanie
się tak, gdy monety staną się
zbyt ciężkie. Moment, kiedy
to nastąpi, zależy od wielkości
szklanki, rozmiaru i kształtu
tektury oraz miejsca, w którym były kładzione monety.
Adhezja występuje
także w przyrodzie,
np. odpowiada
za przyleganie
kropel deszczu lub
rosy do różnych
powierzchni.
wyJaŚnienie
tektura tak mocno „przykleja” się do wody, że konieczna jest znaczna
przeciwwaga, aby ją oderwać. Ma to dwie przyczyny. Z jednej strony między wodą a tekturą działa tzw. adhezja, która dba o to, by przylegały do
siebie różne materiały, np. ciecz i ciało stałe. Siła adhezji zależy od rozmiaru
powierzchni, na jakiej stykają się przedmioty. W naszym przypadku zależy
więc od otworu szklanki i powierzchni tektury (szorstka czy gładka).
takie zjawisko można zaobserwować wszędzie. Bez adhezji kreda nie
przylega do tablicy szkolnej, a krople deszczu do szyb. adhezja występuje m.in. przy klejeniu i malowaniu, stosowaniu kartek i taśm przylepnych.
Zjawisko to wykorzystywane jest przez niektóre zwierzęta do poruszania
się po gładkich, pionowych powierzchniach lub liściach.
do poczytania
Czytaj sobie!
Początki nauki czytania mogą być bardzo przyjemne. W serii „Czytam sobie”
pojawiły się nowe tytuły.
Zofia Stanecka, W kraju Polan. O dawnej Polsce, Edukacyjny Egmont, Warszawa 2016.
Anna Czerwińska-Rydel, Planety pana Mikołaja. O wielkim astronomie, Edukacyjny
Egmont, Warszawa 2016.
Wojciech Widłak, O smoku spod Wawelu, Edukacyjny Egmont, Warszawa 2016.
Mieszkańcy Krakowa są przerażeni.
W jamie pod Wawelem zamieszkał straszliwy smok. Ma ogromny
apetyt i zjada dosłownie wszystko,
co napotka na swojej drodze. czy
znajdzie się śmiałek, który zdoła
go pokonać? Dowiesz się, sięgając
po książkę „O smoku spod Wawelu. Legenda o smoku wawelskim”.
a wyobrażaliście sobie kiedyś, jak
wyglądałoby wasze życie, gdybyście
urodzili się dawno temu? Dzięki
książce „W kraju Polan. O dawnej
Polsce” przeniesiecie się do średniowiecza, do czasów panowania księcia Mieszka. Witajcie w kraju Polan!
Z kolei książka „Planety pana Mikołaja. O wielkim astronomie” przeniesie was do czasów, kiedy Mikołaj Kopernik był małym chłopcem
i lubił patrzeć w niebo pełne gwiazd.
Nie bał się zadawać pytań, gdy coś
go zainteresowało lub budziło jego
wątpliwości. to między innymi
dzięki temu, już jako znany astronom, dokonał odkryć, które rozsławiły jego imię w całym świecie.
1. o Czerwonym Kapturku lub Siedmiu Krasnoludkach.
2. Płynie w naszych żyłach.
3. Spada z drzewa w kłującej łupinie.
4. Spadają z drzew, są w różnych kolorach.
5. Pada z nieba.
6. We wrześniu słabiej grzeje.
Krzyżówkę tę ułożył marcel Jagło z Białej podlaskiej. Nagrodę za
inwencję (jedną z recenzowanych na naszej stronie książek) wyślemy
pocztą.
Wasza krzyżówka też może zostać wydrukowana na tej stronie. Wystarczy, że przyślecie ją do nas. Nie zapomnijcie podać swojego adresu.
Wypełnione kupony (wyłącznie na kartach pocztowych) prosimy przesyłać na adres: „echo Katolickie”, ul. Bp. Świrskiego 43A, 08-110 Siedlce. Do
wygrania zestaw nowych gier z serii „Akademia Umysłu Junior LATo” firmy format. To specjalnie opracowany zestaw gier rozwijających pamięć,
wspomagających koncentrację oraz pobudzających wyobraźnię. Teraz
wspomagają również naukę języka angielskiego!
Rozwiązanie krzyżówki z 36 nr. eCHA: Do SZKoŁy Z JeZUSeM
Nagrodę otrzymuje ola paśnik z przychodów. Serdecznie gratulujemy,
nagrodę prześlemy pocztą.
krZyżówka 38
HASŁo
IMIĘ I NAZWISKo
ADReS
WIeK
34
INfoRMACJe - oGŁoSZeNIA
EchoKatolickie
rEGIoN
Międzynarodowa akcja
Uderzyli w przestępców
W ostatnich dniach polscy policjanci, funkcjonariusze straży granicznej,
żandarmerii wojskowej, inspekcji transportu drogowego oraz służby celnej
uczestniczyli w międzynarodowej akcji skierowanej przeciwko transgranicznej
przestępczości związanej z handlem pojazdami i częściami pojazdów
pochodzącymi z kradzieży.
W operacji caRS wzięli udział
przedstawiciele organów ścigania
z 27 państw europejskich. Funkcjonariuszom rozbili dziuplę z kradzionymi maszynami rolniczymi
w powiecie łukowskim oraz znaleźli kradzioną lawetę w terespolu.
Garaże pełne sprzętu
Przed kilkoma dniami policjanci z Białej Podlaskiej, łukowa
i Stoczka łukowskiego wspólnie
z funkcjonariuszami straży granicznej oraz służby celnej postanowili przeszukać należącą do
60-letniego mężczyzny posesję
w gminie Wola Mysłowska. Z posiadanych przez nich informacji
wynikało, że mogą się tam znajdować skradzione na terenie Europy
auta. Przypuszczenia okazały się
trafne. W zaadaptowanych na garaże pomieszczeniach znaleziono
13 ciągników rolniczych (m.in.
marki Johne Deere, Ursus, Zetor),
dwa ładowacze teleskopowe, prasę
rolującą oraz motocykl yamaha.
Pojazdy nosiły ślady ingerencji
w ich oznaczenia identyfikacyjne.
Ponadto mundurowi natrafili na
kilkanaście kompletów numeratorów różnych czcionek i rozmiarów,
które mogły służyć popodrabiania
numerów. Kilka ze znalezionych
na posesji maszyn funkcjonariusze już sprawdzili w europejskiej
bazie danych. Okazało się, że zostały skradzione na terytorium
Niemiec, Wielkiej Brytanii i Polski. Właściciel posesji oraz jego
30-letni syn zostali zatrzymani.
W przypadku starszego z mężczyzn na poczet grożącej mu kary
zabezpieczono 20 tys. zł.
Z kolei w trakcie prowadzenia
akcji na terenie parkingów zlokalizowanych w pobliżu przejścia
granicznego w terespolu znaleziono pochodzącą prawdopodobnie z kradzieży lawetę marki Saris.
Pojazd miał m.in. ślady po mechanicznym usunięciu numeru VIN
oraz tabliczki znamionowej. Nie
zgadzały się też dane dotyczące
daty produkcji. Szacunkowa wartość zatrzymanych podczas akcji pojazdów przekracza 630 tys.
zł. Wszystkie zostaną poddane
szczegółowym badaniom mechanoskopijnym, które ostatecznie
wyjaśnią, czy były przedmiotem
przestępstwa.
Szacują
W całym kraju biorący udział
w akacji funkcjonariusze zabezpieczyli kilkanaście aut, motocykle, maszyny budowlane oraz
setki części samochodowych.
Zatrzymano kilkanaście osób. to
wstępne szacunki, bowiem wiele
spraw ma charakter rozwojowy.
Obecnie trwa szacowanie wartości odzyskanego mienia. Po wykonaniu niezbędnych czynności
odzyskane pojazdy i przedmioty
powrócą do prawowitych właściMLS
cieli.
ogłosZenia drobne
usługi
Hurtownia artykułów dziecięcych
madaR: wózki, łóżeczka, foteliki,
akcesoria zabawki, sala zabaw.
Ujrzanów 282c, tel. 25-644-37-71,
www.madar.siedlce.pl. zapraszamy.
zdun: budowa i remonty piecy oraz
kuchni kaflowych, wykonam także
prace budowlane, woj. lubelskie.
Tel. 509-966-904.
drewno kominkowe i opałowe, obrzynki tartaczne, węgiel, ekogroszek, brykiet, pellet dębowy, żwir, piasek, ziemia,
żużel, cement 1-12 ton. Konkurencyjne
ceny, transport. Tel. 604-652-819, www.
weglobyt.pl.
Roboty drogowe (kostka brukowa),
sanitarne. sprzedaż i montaż ogrodzeń betonowych, kręgów
i rur betonowych. Firma drogowo
-inżynieryjna doRFa sp.J.
Wola suchożebrska, ul. Łąkowa 1,
tel. 602-613-623, 602-613 -632.
nieruchomoŚci
sprzedam
dom parterowy w Łukowie z budynkiem gospodarczym, działka 640 m².
Tel. 503-897-697.
mieszkanie dwupokojowe, parter, nad
zalewem, ul. Wodniaków, Siedlce.
Tel. 505-874-176.
działka w miejscowości Karcze.
Tel. 605-245-906.
piękna działka mieszkaniowo-usługowa atrakcyjnie usytuowana.
Tel. 602-843-307.
mieszkanie 50 m², częściowo umeblowane, w centrum, do zamieszkania od
zaraz. Stoczek Łukowski, 130 tys. zł.
Tel. 519-862-477.
sprzedam
stodola drewniana 19/7 w bardzo
dobrym stanie, cena 5 tys. zł. Tel. 504548-458.
książeczka mieszkaniowa od 1983 r.
z pełnym wkładem. Tel. 667-852-597.
dwie drabiny wolnostojące do malo-
wania oraz bańki, beczki 200 l, 100 l, na
benzynę i wodę. Tel. 516-931-739.
Fotel biurowy dziecięcy, na 7-9 lat, różowo-fioletowy, 50 zł. Tel. 604-075-955.
dwa regały pokojowen - 250 i 450 zł,
kuchenkę gazową - 50 zł, szafki łazienkowe, piec gazowy Junkers 850 zł.
Tel. 514-699-910.
Ładny komplet mebli antycznych:
owalny stół+ 6 krzeseł, komoda, witryna, ciemny brąz, 7,2 tys. zł.
Tel. 609-181-486.
Rowery tanio z ramą i bez, dwa nowe
fotele 130 zł/szt. i jeden fotel używany.
Tel. 791-476-369.
zgrabiarka gwiaździsta kołowa.
Tel. 728-989-909.
rolnictwo
kopaczka do ziemniaków. Jabłoń,
tel. 726-817-597.
pszczoły, tel. 502-039-435.
ziarno orkiszu ostro do siewu.
Tel. 660-368-085.
skup zboże, groch, bobik, łubin, rzepak,
soja, min. 20 t, zapewniam transport.
Tel. 504-082-106.
nieruchomoŚci
wynaJmę
lokal 588 m² lub część I p., w tym
pomieszczenia 75 m², 25 m² i 25 m²,
Siedlce, ul. Brzeska 91. Tanio wynajmę.
Tel. 600-452-492 lub 698-997-247.
samodzielne mieszkanie: pokój, kuchnia, łazienka. Siedlce, tel. 604-063-644.
stancja umeblowana, po remoncie,
64 m², I p., 800 zł +opłaty. Siedlce, tel.
600-128-801.
różne
poszukuję pokoju u dobrych ludzi
w zamian za pracę. Tel. 511-538-430.
oddam w dobre ręce dwa kotki: czarno-biały i rudo-biały. Tel. 536-905-692.
przyjmę ławę, dwa fotele, wersalkę
oraz paczkę żywnościową dla dzieci.
Tel. 721-730-607.
oddam potrzebującym dużą ilość
ubranek używanych po bliźniakach rozmiar 74-86, mogę dowieźć w okolicach
Siedlec. Tel. 607-897-125.
kawaler 31 lat bez nałogów, uczciwy,
pracowity, miły i spokojny. Pozna dziewczyną, która poważnie myśli o życiu.
Woj. mazowieckie, tel. 736-275-118.
praca
przyjmę emeryta na dozorcę posesji
w zamian za mieszkanie. Pruszyn Pieńki,
tel. 734-103-666.
organista poszukuje pracy na dojazd
w niedzielę i święta. Tel. 509-839-178
lub 25-640-53-07.
Firma foldruk zatrudni programistę
PHP. Wymagana znajomość: PHP, MySQL, HTML5, CSS3, jQuery. oferty + CV
e-mailem: [email protected]
Firma foldruk zatrudni grafika komputerowego. Wymagania: b. dobra znajomość programów ADoBe Photoshop,
CorelDRAW. oferty + CV e-mailem:
[email protected].
przedsiębiorstwo prywatne Zbigniew
Sobolewski, Siedlce, ul. Brzeska 102A,
zatrudni informatyka. Tel. 604-562-782.
m0toryzacja
seat leon, 1,4 B, 2003 r., 132 tys. km,
czarna perła, ważne badania techniczne. Tel. 692-942-838.
skoda fabia, 1.6D, 2012 r., sedan, full
opcja, 20 tys. zł. Tel. 519-862-477.
Ford focus C-Max, 1,6 TDCI, 2004 r.,
167 tys. km, srebrny, hak, klimatyzacja.
Tel. 692-942-838.
audi 80, 1,9 TDI, 1994 r., srebrny, sedan, 240
tys. km, cena 5,4 tys. zł. Tel. 518-503-714.
Fiat punto2, 2001 r., stan idealny, bez
wkładu finansowego, 6 tys. zł. Tel. 504545-8458.
Reklama
numer
15(615)22-28
12-18
kwietnia
2007
numer
38 (1107)
września
2016
r.
oferty pracy
pup siedlce
mechanik samochodowy - wykształcenie zasadnicze zawodowe kierunkowe, staż pracy mile widziany (naprawy
samochodów do 3,5 tony). Kontakt:
tel. 501-496-881.
monter mebli - wykształcenie podstawowe, wymagane doświadczenie
zawodowe na wymienionym stanowisku. Kontakt: tel. 601-299-398.
kierowca ciągnika siodłowego wykształcenie zasadnicze zawodowe,
staż pracy mile widziany, prawo jazdy
kat. C+e, kurs na przewóz rzeczy
(możliwość przyuczenia do zawodu),
transport międzynarodowy. Kontakt:
tel. 603-767-011.
kierowca kurier - wykształcenie średnie, prawo jazdy kat. B, zaświadczenie
o niekaralności, mile widziany staż
pracy. Kontakt: CV należy przesłać na
adres e-mail: [email protected].
magazynier zaopatrzeniowiec wykształcenie zasadnicze zawodowe,
mile widziane mechaniczne, prawo
jazdy kat. B, komunikatywność, dyspozycyjność. Kontakt: CV należy przesłać
na adres e-mail: praca@opoltrans.
com.pl.
operator maszyn linii produkcyjnej - wykształcenie zasadnicze
zawodowe - mile widziane techniczne,
wymagane doświadczenie w pracy na
maszynach produkcyjnych, gotowość
do pracy w systemie zmianowym, mile
widziane osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności. Kontakt: CV należy
przesłać na adres e-mail: rekrutacja.
[email protected].
kucharz - wykształcenie min. zasadnicze zawodowe gastronomiczne, min. 3
lata stażu pracy. Kontakt: tel. 600-251606.
przedstawiciel/ handlowiec wykształcenie średnie zawodowe
techniczne, prawo jazdy kat. B, dyspozycyjność, umiejętność negocjacji,
komunikatywność, mile widziana
znajomość branży narzędziowej.
monter konstrukcji stalowych wykształcenie podstawowe, mile
widziane prawo jazy kat. B (montaż hal
namiotowych). Kontakt: tel. 513-377490.
kierowca pracownik magazynowy
- wykształcenie zasadnicze zawodowe, prawo jazdy kat. C+e, obsługa
wózka widłowego. Kontakt: osobisty:
CUKRoHURT Spółka z o.o., Siedlce, ul.
Karowa 22.
PuP łosice
operator rębaka - mile widziany staż
pracy na ww. stanowisku, uprawnienia
HDS, umowa o pracę na czas nieokreślony, ostromęczyn.
Główny księgowy - wykształcenie
średnie lub wyższe ekonomiczne, staż
pracy min. 5 lat, posiadanie certyfikatu księgowego albo świadectwa
kwalifikacyjnego uprawniającego
do usługowego prowadzenia ksiąg
rachunkowych, znajomość ustawy o finansach publicznych, Ustawy prawo
zamówień publicznych oraz rozporządzeń do tych ustaw, znajomość
ustawy o rachunkowości, o transporcie
drogowym, znajomość programów
komputerowych związanych z księgowością, kadrami, płacami, umowa
o pracę na czas określony z możliwością przedłużenia na stałe, Łosice.
mechanik samochodów ciężarowych - wykształcenie zawodowe lub
średnie, staż pracy/ doświadczenie
zawodowe mile widziane, umowa
o pracę na okres próbny, Stare Łepki.
pracownik fizyczny - bez wymagań,
umowa zlecenie, Chotycze.
mechanik samochodowy - wykształcenie i doświadczenie niewymagane,
umowa na okres próbny, Łosice.
operator koparko-ładowarki uprawnienia na operatora koparko-ładowarki kl. III, umowa na okres próbny,
Łosice.
Robotnik placowy - pożądane uprawnienia na wózek widłowy (praca również dla osób z orzeczeniem o stopniu
niepełnosprawności), umowa o pracę
na czas określony, Zakrze.
zbieracz pieczarek - brak wymagań,
umowa o pracę na okres próbny,
Zienie.
zbieracz pieczarek - brak wymagań,
umowa zlecenie, Szańków.
specjalista ds. utrzymania ruchu
- wykształcenie min. średnie zawodowe - mechaniczne, elektryczne/
elektroniczne, uprawnienia operatora
wózków widłowych, uprawnienia SeP
do 1 kV, umowa o pracę na okres próbny, Zakrze.
kasjer - sprzedawca - książeczka do
celów sanitarno - epidemiologicznych
(możliwość uzupełnienia), umowa
zlecenie, Sarnami.
Tynkarz - wykształcenie zasadnicze
zawodowe budowlane, podstawowa
znajomość j. angielskiego w mowie
i piśmie, umiejętność nakładania
warstw tynkarskich, tynków suchych
(np. płyty gipsowe), umiejętność obsługi maszyn tynkarskich, staż pracy
2 lata, umowa o pracę na czas określony, (teren kraju).
elektromechanik pojazdów samochodowych - wykształcenie średnie
lub zawodowe techniczne, umowa
o pracę na czas określony, Łosice.
RozWiĄzania konkURsóW
W 36 numerze „echa” ogłosiliśmy konkurs, w którym do wygrania było
sześć duetów kremów do twarzy 40+ z linii Bielenda Algi Morskie.
W drodze losowania szczęśliwymi zwyciężczyniami zostały:
aneta Jędruchniewicz, kąkolewnica
elżbieta Więcak, Łuków
Regina maria potocka, makarówka
agnieszka kowal, kock
Helena Żuk, Łosice
Jadwiga Tukendorf, Garwolin
Gratulujemy! Nagrody wyślemy pocztą.
BETONIARNIA
www.echokatolickie.pl
www.echokatolickie.pl
Domowy obiad
z Łukowskiej
Spiżarni
ReKLAMA
Rozmaitości
35
Wyborne kotleciki w wyśmienitym sosie z warzywami - przepyszna propozycja
na tradycyjny domowy obiad od Zakładów Mięsnych Łuków.
Jeśli masz ochotę na wyborny obiad, a brakuje
ci czasu na jego przygotowanie, wypróbuj Kotleciki z mięsa wieprzowego lub wołowego w sosie
z warzywami z nawiązującej do tradycji serii łukowska Spiżarnia. to idealny pomysł na tradycyjny domowy obiad dla całej rodziny!
Kotleciki z mięsa wołowego w sosie z warzywami oraz Kotleciki z mięsa wieprzowego w sosie
z warzywami to produkty, w skład których wchodzą wyłącznie naturalne składniki. Oba wyroby
charakteryzują się wysoką zawartością mięsa
(96%), nie zawierają konserwantów i E-dodatków,
a także glutaminianu sodu, polifosforanów ani
sztucznych barwników. Wybornym mięsnym
kotlecikom towarzyszy wyśmienity sos pomidorowy z dodatkiem smacznych warzyw i aromatycznych przypraw, który idealnie uzupełnia
delikatny smak mięsa.
k o n k U R s
kotleciki w pomidorowej osłonie doskonale smakują z makaronem, ziemniakami,
kluskami śląskimi czy różnego rodzaju kaszami… a jaki jest państwa pomysł na
szybki, pyszny, ale i zdrowy obiad? najciekawsze - wykorzystujące pomidory - pomysły nagrodzimy! zakłady mięsne Łuków ufundowały bowiem trzy zestawy wybornych kotlecików! By wziąć udział w konkursie, należy wypełnić i wysłać poniższy
kupon na adres: echo katolickie, ul. Bp. i. Świrskiego 43a, 08-110 siedlce. na zgłoszenia czekamy do 3 października. nazwiska nagrodzonych zamieścimy w 40 nr. ek.
GOTUJĘ Z ŁUKOWSKĄ SPIŻARNIĄ
IMIę I NaZWISKO
aDRES
tEL.
MóJ POMySł NA SZyBKI OBIAD (Z WyKORZySTANIEM POMIDORóW):
36
EchoKatolickie
numer 38 (1107) 22-28 września 2016 r.
t y g o d n i k
r e g i o n a l n y
Wydawca: Siedlecka Oficyna Wydawnicza
„Podlasie” sp. z o.o.; nr indeksu: 367478
Prezes: ks. Piotr Wojdat
Wiceprezes: Monika Grudzińska
„Echo Katolickie”
Adres redakcji: ul. Bp. I. Świrskiego 43A, 08-110
Siedlce, tel.: 25-644-48-00, kom. 694 466 922
www.echokatolickie.pl
email: [email protected]
Redaktor Naczelna: Monika Grudzińska
([email protected])
Zastępca: Agnieszka Warecka
([email protected])
Asystent kościelny: ks. dr hab. Andrzej Adamski
Redaktorzy prowadzący:
Jolanta Krasnowska-Dyńka
([email protected])
Monika Lipińska ([email protected])
Kinga Ochnio ([email protected])
Dziennikarze: Agnieszka Wawryniuk,
Andrzej Materski (red. sportowa)
Stali współpracownicy: ks. Henryk Drozd, Janusz
Eleryk, Waldemar Jaroń, Tomasz Kępka, Małgorzata
Kołodziejczyk, Tadeusz Nieścioruk, ks. Paweł Siedlanowski, ks. Jacek Świątek, Anna Wolańska
Korekta: Anna Kublik Skład: Leszek Sawicki
Reklama: Iwona Zduniak-Urban (tel. 664-427-272,
email: [email protected], iwonazduniak@
echokatolickie.pl)
Księgowość: Beata Kusińska ([email protected])
numer konta: 81 2030 0045 1110 0000 0046 9000
(BGŻ BNP Paribas)
Administracja: Marta Kaleucha
(ogł[email protected])
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez zgody wydawcy jest zabronione.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść
zamieszczanych reklam i ogłoszeń. W przypadku
stwierdzenia niezgodności treści z zasadami wiary
katolickiej, zastrzega sobie prawo odmowy ich
zamieszczenia. Materiałów niezamówionych redakcja
nie zwraca, a w przypadku zakwalifikowania ich do
druku zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i dokonywania skrótów.
Druk: ZPR Media SA, ul. Dęblińska 6,
04-187 Warszawa
Prenumerata realizowana przez RUCH S.A.
Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej
i na e-wydania można składać bezpośrednio na
stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne
pytania prosimy kierować na adres e-mail: [email protected] lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800
803 lub 22 717 59 59 - czynne w godzinach 7.00
- 18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
Zamówienia na prenumeratę instytucjonalną
przyjmuje firma Kolporter Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A. Informacje pod
numerem infolinii 0801 40 40 44 lub na stronie
internetowej www.dp.kolporter.com.pl

Podobne dokumenty