Recenzje mentowane. Autorzy zajmuj krytyczne stano
Transkrypt
Recenzje mentowane. Autorzy zajmuj krytyczne stano
Recenzje w tek cie Jacka D ba y Podstawowe wyznaczniki braku profesjonalizmu w dziennikarstwie. Zaznacza on w swoim tek cie mi dzy innymi, e gruntowne analizy warsztatowe s w codziennej praktyce dziennikarskiej stosunkowo rzadkie i funkcjonuj bardziej w obr bie podr cznik w, ni stale aktualizowanej dysertacyjnej konfrontacji i naturalnego zawodowego wyzwania. A wskazywanie brak w profesjonalizmu i kompetencji w dziennikarstwie powinno sta si pierwszym krokiem do rozumienia istoty zawodowstwa. Te modele okaza y si tak e przydatne w tekstach Andrzeja Koziea, Paw a Urbaniaka i Iwony Leonowicz-Buka y. Warto zauwa y , e artyku y sk adaj ce si na t monogra s wszechstronnie i solidnie udoku- T a ksi ka powsta a z wyrzutu sumienia. Bo ja si tam dobrze bawi am. Gorzej: nigdzie nie bawi am si tak dobrze, jak tam. W Kosowie, w Iraku, w Bo ni. Nikt si do tego specjalnie nie przyznaje, ale my si zwykle wietnie bawimy. My, korespondenci wojenni . Ten cudzys w to dlatego, e nigdy nie mia am poczucia, ebym zas u y a na pisanie o sobie bez niego 1 t umaczy genez powstania ksi ki jej autorka, kt ra na ponad dwustu stronach opisa a dwie dekady pracy korespondenta. 1 M. J drysik, Inny front, Warszawa 2015, s. 201. 169 mentowane. Autorzy zajmuj krytyczne stanowisko zar wno wobec r de , jak i opinii innych badaczy. Zamieszczone teksty, oparte na szczeg owej kwerendzie bibliogra cznej, oznaczaj si jasno ci uj cia i precyzj dowodu. To oczywiste, e recenzowana ksi ka powinna sta si obowi zkow lektur nie tylko dla medioznawc w, socjolog w, politolog w, lecz przede wszystkim dla student w tych kierunk w. Jest bowiem niezwykle rzetelnym r d em wiedzy i ciekawym studium ewolucji model w wsp czesnego dziennikarstwa. Wypada mie nadziej , e redaktor monogra i Kazimierz Wolny-Zmorzy ski wraz z zespo em b dzie kontynuowa swoje badania nad ewolucj modelu zawodu dziennikarskiego. Tadeusz Kononiuk Mi ada J drysik przez prawie 20 lat pracowaa w dziale zagranicznym, a potem w Gazecie wi tecznej , dodatku do Gazety Wyborczej . W 1992 r. zg osi a si na sta i zosta a przyj ta mi dzy innymi z uwagi na bardzo dobr znajomo j zyka w oskiego. Na pierwsz wojn pojecha a trzy lata p niej, do Bo ni. Relacjonowa a te kolejne kon ikty na Ba kanach, mi dzy innymi rozruchy w Albanii (1997) i wojn w Kosowie (1999), ale tak e wojn w Iraku (2003) i sytuacj w Nowym Jorku po 11 wrze nia 170 2001 roku. J drysik jest wi c nie tyle korespondentem wojennym, jak sama wzbrania si nazywa , co reporterem od trudnych sytuacji i miejsc, jak chce Piotr G recki2. Sama twierdzi, e chcia a by po prostu dobrym reporterem zagranicznym, kt ry kompetentnie informuje opini publiczn o sytuacji na wiecie. Ksi ka sk ada si z trzech cz ci, podzielonych jeszcze na 10 rozdzia w: Ludzie (Kobiety, o nierze, Wariaci, Korespondenci), Miejsca (Moje prywatne Pompeje, Pa ace, Front), Rzeczy (Jedzenie, Szaber, Bro ) oraz historii kon ikt w, czyli kalendarium wojen na Ba kanach, w Iraku oraz sytuacji w Stanach Zjednoczonych po ataku na WTC. Ksi ka nie dzieli si wi c na opisane w niej kon ikty, ale na has a, za pomoc kt rych autorka pokazuje sw j punkt widzenia na wydarzenia z relacjonowanych wojen. S one wsp lnymi cechami kon ikt w, pozwalaj je lepiej por wna , znale wsp lny mianownik i dzi ki temu lepiej zrozumie mechanizmy dzia aj ce podczas kon iktu zbrojnego. W przypadku z o onej sytuacji na Ba kanach autorka wprowadza czytelnika w genez opisywanych kon ikt w. Wszystkie one zosta y dodatkowo rozpisane w postaci kalendarium umieszczonego na ko cu ksi ki. Atutem s tak e zdj cia Roberta Kowalewskiego, Piotra Chmieli skiego, Wojciecha Duszenko, Krzysztofa Millera, Piotra Bernasia i Andrzeja Rybaka. Z grup opisanych przez autork w pierwszej cz ci najciekawsz z punktu widzenia badacza medi w s oczywi cie korespondenci wojenni. Poznajemy tutaj koniec i pocz tek reporterskiego losu, dwie dziennikarskie kariery. Hiszpa skiego sta yst A. i do wiadczonego, jednego z najwybitniejszych korespondent w wojennych K., czyli Kurta Schorka, reportera agencji Reuters, kt ry w 2000 r. zgin na woj- 2 3 Recenzje nie domowej w Sierra Leone. J drysik przedstawia Schorka jako cz owieka totalnie uzale nionego od pracy. Przytacza np. anegdot , wed ug kt rej reporter podczas urlopu przez ca y czas s ucha BBC, poniewa internet nie by jeszcze wtedy tak rozpowszechniony, a serwis BBC by dla korespondent w g wnym r d em informacji. Natomiast A. zosta opisany jako m ody, dny przyg d reporter, kt ry za wszelk cen chce zosta korespondentem wojennym. Za w asne pieni dze pojecha do Albanii, by relacjonowa rozruchy po upadku piramid nansowych (1997). W ko cu osi gn sw j cel, najpierw zostaj c asystentem innego dziennikarza, a potem staj c si rasowym reporterem wojennym. Wiele miejsca w swojej ksi ce autorka przeznaczy a na zagadnienia dotycz ce etyki dziennikarskiej. Na przyk adach swoich i innych dziennikarzy stara si odpowiedzie na pytanie, co jest etyczne, a co nie? Czy je li jedna z ekip dziennikarskich wynajmuje ludzi, by dosta si do baz partyzant w UCK i ci ludzie gro b u ycia si y powstrzymuj innych reporter w od dotarcia w to samo miejsce, to czy jest to etyczne? Niby to nie dziennikarze gro , ale czy by o tych gro bach nie wiedzieli? A mo e wiedzieli, ale bardzo zale a o im, eby dosta si na miejsce przed innymi dziennikarzami? Cz sto na takie pytania nie mo na udzieli jednoznacznej odpowiedzi, poniewa prawda jest gdzie po rodku. Tak jak w przypadku rozmowy z lud mi, kt rzy prze yli masakr cywili w Tuzli w Bo ni: W takich momentach mia am ochot wytrzaska si po twarzy jak to si sta o, e wyl dowa am w zawodzie polegaj cym na w a eniu z butami w co podobnego? 3 pyta autorka. Ale czy w a nie dzi ki temu wiat nie dowiaduje si o podobnych dramatach? D. Kowalska, W. Rogacin, Korespondenci.pl, Warszawa 2014, s. 338. Tam e, s. 183. Recenzje J drysik stara si tak e odpowiedzie na pytanie, czy dziennikarz powinien pomaga rannym, s abym, bezbronnym w stre e wojennej, czy jego rol jest tylko opisywanie ich cierpienia i informowanie o nim opinii publicznej? Jako przyk ad podaje Schorka, kt ry nie wzbrania si udziela pomocy rannym. Dziennikarze zwykle tak nie robi . T umacz si , e ich zadaniem jest dawanie wiadectwa. e nie mog miesza dw ch porz dk w. e gdyby zacz li si anga owa , nie wytrzymaliby psychicznie4. To cz sto wym wka: news jest dla nich wa niejszy ni ludzkie cierpienia 5. Bo w a nie pogo za informacj dnia jest sensem ich pracy. By tam, gdzie dzieje si co najwa niejszego, co ma by czo wk gazety, pierwszym newsem w telewizji. Dla korespondenta nie ma nic gorszego, ni nie m c by w miejscu, od kt rego dzienniki telewizyjne rozpoczynaj serwisy, a gazety i portale relacje na pierwszych stronach (...). Czekali my zatem na granicy jak s py, je d c od kra ca do kra ca tej naturalnej g rzystej bariery, kt ra oddziela Albani i Macedoni od Kosowa 6 tak J drysik wspomina swoj prac w Kosowie w 1999 roku. I jednocze nie sytuacj sprzed 15 lat por wnuje z dziennikarstwem, z kt rym mamy do czynienia dzisiaj: W wiecie kamer zainstalowanych w telefonach kom rkowych i na- 171 tychmiastowo ci relacji zewsz d, reporter straci uprzywilejowan pozycj wiadka historii. Pozosta mu jedynie przywilej por wnywania: nie jest, jak wi kszo , wiadkiem jednorazowym, z przypadku 7. Autorka wspomina te , jak ten rodzaj pracy wygl da z perspektywy korespondentki wojennej. Jak pisze, mniej koncentrowa a si na sztuce wojennej, strategii, polityce, bardziej stara a si pokaza codzienne ycie cywil w kobiety, dzieci, m czyzn, kt rzy musieli funkcjonowa w tym strasznym czasie, gdy nad g owami lataj pociski. Przy ca ym zachwycie wojennym pisarstwem Kapu ci skiego czy Jagielskiego nie dowiadujemy si z niego wiele, a w a ciwie nic o yciu po owy ludzko ci z ogarni tych wojnami teren w, tej z podw jnym chromosomem . Z ksi ki J drysik a tyle te si nie dowiadujemy, jednak poznajemy kilka wojennych los w, kt re wzbogacaj nasz wiedz o kon iktach zbrojnych i ich konsekwencji. Dobrze wi c, e tego rodzaju publikacji jest na polskim rynku wydawniczym coraz wi cej, bo ksi ka Inny front uzupe nia skromn wiedz , jak ma odbiorca po lekturze dziennik w, tygodnik w czy po obejrzeniu telewizyjnych wiadomo ci. Agnieszka Obaid Por. G. Marinovich, J. Silva, Bractwo Bang Bang, Krak w 2012, s. 191: Istnieje niepisany kod pomocy ludziom w k opotach, w ka dej stre e wojny, w ka dym kraju. Jego zasi g i odpowiedzialno nie s jasno sprecyzowane, m wi jedynie, jak wielkie ryzyko mo na ponie , pomagaj c kolegom, bojownikom, cywilom. Zasady s p ynne, a jednocze nie zrozumia e: je eli mo esz pom c pomagasz . 5 Tam e, s. 86 87. 6 M. J drysik, Inny..., dz. cyt., s. 12. 7 Tam e, s. 102. 4