Telewizja Polska z misją
Transkrypt
Telewizja Polska z misją
NUMER 4(9) IX-XII 2016 MAGAZYN EKONOMICZNO-FINANSOWY I S N N: 2 4 4 9 - 5 3 3 6 Cena 50 zł BRAZYLIA Bovespa CHINY JEDEN PAS, JEDNA DROGA NIKT NIE UCZYNIŁ AMERYKI WIELKIEJ ONA TAKA JUŻ JEST KURODA(NOMICS) Capital Trader Magazine 1 2 SCREEN RYNKÓW Ogólne informacje o rynkach i gospodarce światowej 05 UNIA EUROPEJSKA Dobry Plan Inwestycyjny dla Europy i Polski 30 PO BREXICIE Politycy muszą dostosować swoje przemówienia 46 BARACK OBAMA BANKI CENTRALNE Czy uczynił Amerykę znowu wielką? Podaż pieniądza i stopy procentowe 51 64 KURODA (NOMICS) Ekonomia japońska 66 BRAZYLIA Zagraniczny kapitał walczy o Brazylię 74 ZROZUMIEĆ CHINY Chińska polityka. Szansa dla Polski 80 JEDWABNY SZLAK Polska brama do Chin 95 INNOWACYJNOŚĆ Drenaż technologiczny 100 START-UPY Poziom gotowości technologicznej Polski 106 INWESTYCJE Akcje, obligacje, surowce. Raport - pallad, platyna 114 GIEŁDA Nasdaq, GPW 142 OUTLOOK INWESTORA Analizy walut i surowców 164 CAPITAL TRADER MAGAZINE SPIS TREŚCI WYDAWCA Redakcja Redaktor Naczelny: NYC [email protected] R&K media press Sp. z o.o. 04-041 Warszawa, ul. Ostrobramska 101 Remi Pilat e-mail: [email protected] Reklama e-mail: [email protected] Drukarnia: Lotos Poligrafia ul. Wał Miedzeszyński 98, 04-987 Warszawa [email protected] [email protected], [email protected] Paryż [email protected] [email protected] Londyn marc.l@capitaltrader [email protected] Wszelkie materiały (teksty, zdjęcia, grafiki) zamieszczone w niniejszym magazynie chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz Ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na podstawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione. Za treść materiałów reklamowych redakcja nie odpowiada. Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Magazyn Capital Trader Magazine jest finansowany w 100-proc. z kapitału polskiego. Rynki finansowe charakteryzuje wysoki stopień ryzyka i nie muszą odpowiadać każdemu inwestorowi. Celem Capital Trader Magazine jest dostarczenie czytelnikom narzędzi, szkoleń i informacji, które pozwolą bliżej zapoznać go ze specyfiką rynku i przygotować do handlu na rynkach finansowych. Niemniej jednak, wszelkie analizy, wiadomości, badania, strategie i inne pozostałe informacje zawarte w magazynie nie mogą być traktowane jako doradztwo inwestycyjne. Capital Trader Magazine nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody, łącznie z ograniczeniem zysku lub całkowitej utraty kapitału czytelnika i inwestora, a które mogą powstać na skutek bezpośredniego lub pośredniego wykorzystania informacji zawartych w magazynie. CAPITAL TRADER MAGAZINE 3 REMI PILAT redaktor naczelnY Wstęp Największym historycznym wydarzeniem jest opuszczenie przez Brytyjczyków Unii Europejskiej. Jednak pisanie o jego konsekwencjach staje się coraz mniej popularne. Dlatego ograniczyliśmy tą tematykę do minimum. Jeszcze na kilka tygodni przed referendum, nieprawdziwe wizje ekspertów, oparte bardziej na triumfie pasji niż racjonalizmie, wywołały nieufność społeczną tak na Wyspach, jak i w całej Europie. W konsekwencji, obywatele świadomie zaczynają odrzucać ekspertów, którzy reprezentują wiedzę i doświadczenie, a którzy nie byli w stanie ostrzec ani przed ryzykiem kryzysu finansowego w 2008 r., ani przed ryzykiem Brexitu. Wszystko to sprawia, że utrata zaufania 4 CAPITAL TRADER MAGAZINE społecznego wobec polityków popierających „wiedzących”, jest tak samo istotna jak polityczne zakażenie płynące ze strony „eksperymentalnego” opuszczenia szeregów UE. Unia traci dyscyplinę budżetową oraz głównego ofiarodawcę netto, zapewne i duże centrum finansowe. Europejskie gospodarstwa domowe ucierpią na stracie płynności oraz zwiększonych kosztach usług finansowych. Skutki wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, które zredukują handel lub zwiększą koszty handlu pomiędzy UK a resztą Europy, będą katastrofalne w skutkach dla obu stron. Unia Europejska jest ważniejszym partnerem handlowym dla UK niż UK dla Unii. SCREEN Komu służy Shanghai Gold Exchange W połowie roku 2014 na forum LMBA w Singapurze wystąpiły dwie bardzo ważne osoby, których wypowiedzi zostały całkowicie pominięte lub zlekceważone przez media i śwatowych ekonomistów. Zhou Minga - osoby odpowiedzialnej za handel metalami szlachetnymi w ICBC (Industrial & Commercial Bank of China) największym banku na świecie pod względem kapitalizacji i aktywów, oraz prezesa Shanghai Gold Exchange Xu Luode. Obydwaj panowie zwrócili wówczas uwagę na dwa istotne, naszym zdaniem, aspekty: - wyraźnie podkreślono, że Chiny, jako największy producent, importer oraz konsument złota, mają znikomy udział w kształtowaniu jego ceny, - z racji pozycji i znaczenia Chin na światowym rynku złota normalne powinno być, aby sprzedaż złota odbywała się w walucie chińskiej (RMB), a chińscy dealerzy metali powinni, podobnie jak zagraniczni inwestorzy, mieć możliwość ich sprzedaży także w innych walutach. Była to pierwsza zapowiedź uruchomienia na Shanghai Gold Exchange lokalnego benchmarku cen złota denominowanego w juanach. Mało kto chciał wówczas zrozumieć, że Chiny będą miały wpływ na światowy fixing złota i zamierzają bezpośrednio rywalizować z fixingiem londyńskim LBMA (London Bullion Market Association). Jednak istota tej informacji nie dotyczyła jedynie udziału w fixingu na złocie. Pekin chciał także zasygnalizować, że będzie konsekwentnie dążył do zmniejszania w ten sposób zależności kraju od cen złota, które na świecie ustalane są jedynie w dolarach amerykańskich. (Notowania cen złota w innych walutach np. w euro, lirze tureckiej, z czym zapewne spotkali się inwestorzy, są jedynie pochodną głównego fixingu w USD i uwzgledniają kwotowania tych walut wzglę- dem dolara amerykańskiego). Chiny osiągnęły jeszcze coś więcej. Wszystkie kontrakty zawierane na chińskim rynku mają możliwość rozliczenia w „fizycznym metalu”, co jest od wielu lat niemożliwe na amerykańskiej giełdzie CME. Obrót kontraktami na złocie fizycznym, w przeciwieństwie do amerykańskich kontraktów opartch na złocie papierowym spowodował, że coraz więcej światowych klientów ucieka od amerykańskich ETF-ów i innych instrumentów finansowych związanych ze złotem, rezygnując tym samym z kontraktów na Comexie. Na chińskim rynku uzyskują oni w ten sposób nie tylko możliwość zakupu realnego metalu, uwiarygodniając tym samym swoje pozycje inwestycyjne, ale zapewniają im większe bezpieczeństwo w razie ewentualnego kryzysu. Od 20 marca 2015 r. na światowym rynku złota obowiązują nowe reguły gry. Tradycyjny londyński fixing złota zakończył swój żywot. Zastąpiła go aukcja elektroniczna wyznaczająca cenowy punkt orientacyjny złota. Trzy miesiące później, oficjalnie zaproszono Ludowy Bank Chin do uczestnictwa w codziennych aukcjach elektronicznych. LBC stał się w ten sposób pierwszym azjatyckim bankiem, który został dopuszczony do procedury ustalania światowej ceny złota. W przeszłości wielokrotnie bank Japonii zabiegał bezskutecznie o podobny statuts. Warto także podkreślić, że od 19 kwietnia bieżącego roku, codziennie podczas porannej i popołudniowej sesji, są już kwotowane chińskie ceny złota. Ten nowy benchmark złota nie ma obecnie bezpośredniego wpływu na światowe wyceny złota ustalane w Londynie i Nowym Jorku. Jednak przy umiędzynarodowionym juanie rośnie z każdym dniem wpływ Chin na kształtowanie notowań tego cennego metalu. W ten sposób Chiny osiągnęły swój cel powiązania zewnętrznych cen złota z wewnętrznymi. To z kolei ma ogromne znaczenie dla uczynienia z juana światowej i bezpiecznej waluty rezerwowej, opartej jako jedynej na zapasach fizycznego złota. Może to oznaczać rewizję całego światowego systemu finansowego w najbliższych latach, który istnieje od momentu rezygnacji z parytetu złota. Od dawnych lat, ogromne rezerwy walutowe Chin są nominowane w niezabezpieczonych niczym dolarach amerykańskich. To stawia Chiny w zależności politycznej od Stanów Zjednoczonych i nie wywołuje zachwytu u chińskich przywódców. Turcja i Zachód Transformacja Turcji planowana przez jej prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana głęboko podzieliła światową opinię publiczną. Ameryka i Zachód uważają, że prezydent Erdogan i jego Partia Sprawiedliwości i Rozwoju stali się ekspertami w wygrywaniu wyborów, a trwałe przywiązanie Erdogana do demokracji zawsze budziło wątpliwości. Destabilizacja kraju w następstwie zamachu stanu doprowadziłaby do geopolitycznego szoku w NATO i Unii Europejskiej. CAPITAL TRADER MAGAZINE >>> 5 Tureckie siły zbrojne są drugą po amerykańskiej armią w NATO. Dlatego dzisiejsze zabiegi Zachodu będą się koncentrowały na tym, aby nie doprowadzić do wyłączenia Turcji z wdrażania nowej strategii NATO wobec Rosji. Turcja także często użycza swoich baz wojskowych w Incirlik i Diyarbakir do prowadzenia nalotów na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku oraz zapewnienia swobodę żeglugi okrętom amerykańskiej marynarki wojennej na Morzu Śródziemnym. Problemem dla Unii Europejskiej jest obecnie migracja i przyszłe tureckie fundamenty demokracji. Unia, na skutek błędnej polityki emigracyjnej narzuconej przez Niemcy, uczyniła z Turcji partnera w kryzysie migracyjnym, bez żadnego zabezpieczenia swoich własnych interesów. Pole manewru politycznego staje się ostatecznie zawężone. Kraj, w którym obowiązuje kara śmierci nie może być członkiem UE. Wprowadzenie kary śmierci w Turcji byłoby końcem negocjacji akcesyjnych. Niemiecki rzecznik Seibert przypomniał kilka tygodni temu wypowiedź kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która uznała sposób, w jaki władze tureckie będą traktowały odpowiedzialnych za pucz, jako test dla rządów prawa w Turcji. Wszyscy rozumieją, że tureckie państwo i turecki wymiar sprawiedliwości muszą rozliczyć się z odpowiedzialnymi za pucz, muszą jednak przestrzegać praworządności, a co za tym idzie adekwatności stosowanych środków. Laicki Zachód zapewne odrzuci nie tylko reżim wojskowy, państwo oparte na fundamentach islamu, ale także autorytarnego tureckiego przywódcę. Unia będzie więc musiała liczyć się z oddalaniem od siebie Turcji. Takim momentem z penością będzie w naszej opinii, zbliżenie się Turcji do Rosji i wtargnięcie tureckich wojsk lądowych na terytorium Syrii, któ- re nastąpi lada m o m e n t . Ta k i scenariusz będzie natomiast wielkim ciosem wymierzonym przeciwko Unii Europejskiej ze strony koalicji rosyjsko-tureckiej. Konieczne jest więc, aby politycy europejscy prowadzili wobec Turcji politykę opartą na realiach, a kraj nie oddalał się od demokracji, państwa prawa i od struktur unijnych. Aktualnie umowa UE – Turcja dość skutecznie blokująca napływ imigrantów do Europy jeszcze obowiązuje, jednak jest ona zagrożona ostatnimi wypadkami w Turcji i jej nową polityką zagraniczną. Turcja nadal domaga się od UE zniesienia wiz dla swoich obywateli w przeciwnym razie umowa o migrantach będzie nieważna. pomoc emigracyjna dla Turcji 3 mld euro Turecki rynek złota Utrzymanie władzy w Turcji przełożyło się na nadzwyczaj spokojną reakcję rynków giełdowych. Przegranym wydaje się turecka lira, która w relacji do dolara spadła ponad 2,3% na koniec lipca 2016 r. Prawdopodobnie nie jest to jeszcze koniec jej osłabiania. Sytuacja w Turcji pozostaje jeszcze bardzo napięta dla inwestorów i trudno będzie oczekiwać, żeby kapitał międzynarodowy w takich warunkach czuł się dobrze. Inwestorzy z czasem będą się wycofywać i lokować kapitał w pewniejszych krajach o głębokich i stabilnych rynkach finansowych. Na tej fali będzie zyskiwać również złoto. Turcja to historycznie istotny gracz na rynku zakupów kruszcu. Zamiłowanie do meByły przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso został zatrudniony w największym amerykańskim banku inwestycyjnym Goldman Sachs na początku lipca. 6 CAPITAL TRADER MAGAZINE talu wynika z tureckiej kultury i historii. Szacuje się, że mieszkańcy tego kraju posiadają 3,5 tysiąca ton metalu, głównie w formie złotej biżuterii. Zdaniem Goldenmark znaczenie Turcji dla globalnego rynku w ostatnich latach zaczęło jednak spadać. Zakupy w 2015 roku wyniosły jedynie 72 tony, co dało Turcji siódmą pozycję na liście najbardziej aktywnych państw. Jeszcze w 2014 roku Turcja była czwarta – po Chinach, Indiach i USA, z popytem wynoszącym aż 123 tony. Drastyczny spadek zakupów był efektem licznych konfliktów politycznych i religijnych w kraju oraz osłabienia liry. Po ostatnich wydarzeniach trudno oczekiwać, żeby kraj odzyskał dawną kondycję. Światowe rynki złota będą uwzgledniać sytuację Turcji w wycenach złota w 2017 r. Turecki Ahmet DAVUTOGLU Premier Turcji USD/TRY -2,3% i silniejsze osłabienie w 3Q16 i 4Q16 popyt na złoto zostanie jednak bez wpływu na jego cenę. Na fali krytyki bank po- „non-executive” wnosi do „funkcji wykonawczej”. Jako przewodniczący głębokie zrozumienie Europy. Barroso, jako dorad- José Manuel Barroso informował, że poli- instytucji ogromną wiedzę w strukturach tyk nie będzie pełnić i doświadczenie, w tym Goldman Sachs SCREEN ca, ma pomóc bankowi ograniczyć negatywne skutki Brexitu. Jednak nie milkną reakcje ze strony wielu polityków, a media komentują decyzję na różne sposoby. Portugalski lider Bloku Lewicy oskarżył Goldmana o gangsterstwo finansowe, natomiast dziennikarz Nicolau Santos broni byłego premiera Portugalii, wskazując, że jego doświadczenie i wartości powinny być „przykładem dla portugalskiej młodzieży”. Choć Niemcy – zdaje się – mają i tak już dość jasne wyobrażenie o tym, jak powinna przebiegać nowa konsolidacja Europy. „Telegraph” określa decyzję Goldman Sachs jako „dziwną”. Zatrudnienie przez tak potężny bank José Manuela Barroso może budować nieufność obywateli wobec instytucji politycznych i finansowych. Naszym zdaniem były przewodniczący komisji posiada zapewne dobry notatnik z kontaktami i prawdopodobnie będzie to dobry lobbysta, ale ta „dziwna decyzja” jest złym sygnałem dla etyki biznesu i pokazuje, że tak potężny bank inwestycyjny nie potrafi zmierzyć się z rzeczywistością po brytyjskim Brexicie bez Barosso. Jeśli Goldman Sachs chciał być po stronie tych, którzy potępiają zmowę między dużymi bankami i światem polityki oraz ich elit, zatrudnił właściwą osobę we właściwy sposób i we właściwym czasie. były przewodniczący Komisji jest dobrze przygotowany do pracy u swojego nowego pracodawcy, po referendum w sprawie Brexitu, to Ciekawy sondaż wśród niemieckich liderów biznesu niemieccy liderzy biznesu 52% za Unią dwóch prędkości Przeprowadzony lipcowy sondaż wśród niemieckich liderów biznesu wskazuje, że głosem większości (52%) opowiadają się oni za Europą dwóch prędkości. Uważają, że w takim modelu jedynie najsilniejsi Po drugiej stronie Pirenejów, hiszpański dziennik „El Pais” wyraża niezadowolenie z podjętej decyzji byłego lidera europejskiego wskazując, że: „Jakby jego miesięczna pensja 24 000 EUR jest za niska, dlatego chyba pan Barroso skupił się na sprzedaży własnych wpływów”. w strukturach unijnych, jak Francja czy Niemcy, mogą podejmować ważne decyzje, pozostawiając jednocześnie więcej miejsca prawom rynku i wolnej konkurencji. Unia dwóch prędkości najlepiej zapewni bezpieczne przejście po Brexicie i pozwoli na szybkie wyjście Europy z obecnego impasu. Wspomina on także niezbyt chwalebne zobowiązania Goldman Sachs. „Bank odpowiada za szereg intryg i często nieetycznych praktyk”, co „doprowadziło do kryzysu subprime i katastrofy greckiej gospodarki”. Nie brakuje też krytyki samych polityków Unii Europejskiej. Francuski rząd zaapelował do portugalskiego polityka, by nie przyjmował tej oferty pracy, a przedstawiciele francuskich socjalistów w europarlamencie zażądali pozbawienia go unijnej pensji. Niemiecki europoseł Sven Giegold krótko skomentował nową pracę Barroso: „Te wstydliwe drzwi pomiędzy politykami i biznesem rzucają spore wątpliwości na integralność demokracji, a szybka zmiana frontu przez Barroso szkodzi reputacji Komisji Europejskiej”. Jak dotąd szef KE Jean-Claude Juncker nie chce komentować tej sprawy. Przez amerykański bank przeszedł także Mario Draghi, były premier Włoch Mario Monti, Henry Paulson – były minister finansów rządu USA „Nie pozwolimy sobie odebrać Europy” – oświadczył szef MSZ Niemiec. „Rozwiązanie problemów europejskich jest w Paryżu, Berlinie i Rzymie, jak i w Brukseli i Frankfurcie” powiedział Benoît Cœuré kilka dni po ogłoszonym referendum brytyjskim. Fakt, że Brexit zaskoczył wielu polityków, jednak stanowi on doskonałą okazję, aby pierwotni założyciele EWG wzmocnili Unię na linii BerlinParyż. Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów, podczas pilnie zwołanego 25.06.2016 r. w Berlinie spotkania „szóstki”, Steinmeier powiedział, że uczestnicy spotkania chcą zasygnalizować, że UE jest niepowtarzalnym projektem zapewniającym pokój i stabilność w Europie. >>> CAPITAL TRADER MAGAZINE 7 Gdy tylko Agencja Moody’s obniżyła rating Arabii Saudyjskiej do poziomu AA- z negatywną perspektywą, królestwo saudyjskie wykonało ciekawy ruch, którego celem było ucięcie spekulacji na saudyjskim rialu. Arabia zakazała bankom wchodzenia w kolejne transakcje z użyciem krajowej waluty. Ponieważ Saudowie chcą ochronić własną gospodarkę przed wpływem spadających cen ropy naftowej decyzja, była zaskakująco szybka. Fitch obniżył rating kredytowy Arabii Saudyjskiej argumentując, że niskie ceny ropy przekładają się na niższy wzrost gospodarczy i wyższy dług Królestwa. Nie mogąc sobie poradzić z amerykańskimi agencjami ratingowymi, monetarne władze Arabii Saudyjskiej poinformowały kredytodawców, aby ci wystrzegali się zawierania transakcji na opcjach typu forward w rialach, które znalazły się pod silną presją spekulacyjną za sprawą niebezpiecznych inwestorów zagranicznych. Władze monetarne Arabii Saudyjskiej widzą coraz więcej problemów po stronie uzależnienia kursu riala od dolara amerykańskiego, aniżeli w spadkowej tendencji cen ropy. Ich zdniem, jej cena prędzej czy później unormuje się w okolicach 50-55 USD za baryłkę, a to będzie już satysfakcjonowało Królestwo. Wielu traderów 8 CAPITAL TRADER MAGAZINE TASI Arabia Saudyjska interweniuje, w ostatnich miesiącach coraz częściej zaczęło obstawiać, że naprężenia fiskalne królestwa zainicjują wkrótce odejście od wieloletniego kontrolowanego kursu riala od USD, co przełożyło się na olbrzymią liczbę pozycji short. W takiej sytuacji, bezpośrednia interwencja na rialu ze strony rządu, mogłaby wywołać lawinę transakcji sprzedażowych i osłabić riala do bardzo niskich poziomów. Dlatego od paru tygodni obcokrajowcy potrzebują lokalnego kontrahenta dla tego typu transakcji, tylko po to, aby państwo mogło kontrolować ich pozycje. Zdaniem zagranicznych inwestorów taka interwencja wydaje się dość niepokojąca, ponieważ uka- aby zapobiec spekulacjom walutowym SCREEN zuje bezradność rządu, który nie potrafi wspierać gospodarki w świetle znacznie zredukowanych dochodów z ropy. Zachód oskarża Rijad, że pierwszy zainicjował spadek cen ropy naftowej w momencie, w którym odmówił ograniczenia produkcji, aby zachować dotychczasowy udział Arabii Saudyjskiej na światowym rynku ropy, odcinając jednocześnie od niego niskokosztowych producentów amerykańskich inwestujących w łupki. Eksporterzy z Zatoki w dalszym ciągu stawiają czoła silnemu spowolnieniu gospodarczemu, ponieważ wdrażane środki oszczędnościowe mogą wywołać na koniec roku recesję w Arabii Saudyjskiej, Omanie i Bahrajnie. Po kilkunastu miesiącach od wstrząsu handlowego, sytuacja nadal się pogarsza – podaje HSBC. Po tym jak gospodarka saudyjska rosła średnio o 3,4 procent w całym 2015 roku, a MFW obniżył swoje prognozy dla niej na koniec 2016 roku o jeden punkt procentowy, większość inwestorów rozpoczęła spekulacje na rialu. Aktualny poziom tempa wzrostu PKB na poziomie 3,6% wydaje się mało zadowalający dla władz, pomimo że jego rzeczywista wartość utrzymuje się i tak na wysokim poziomie 746,27 mld USD. Od 18.08.2016 Belgowie nie mają już możliwości zawierania „zakładów” na kursach walut i surowców na nieregulowanym rynku finansowym OTC Forex. Z tym dniem firmy brokerskie nie mogą oferować Belgom żadnych kontraktów CFD, które stosują tzw. dźwignię finansową. Pozostaje jedynie możliwość „zakładów” na sumy identyczne do tych, które realnie posiada inwestor. Zakaz dotyczy tak brokerów krajowych jak i zagranicznych zarejestrowanych w Belgii. Kolejny kraj, który przygotowuje silne restrykcje ograniczające grę na Forexie to Francja, która już od dwóch lat walczy z agresywną reklamą brokerów. Jeszcze jesienią tego roku francuski nadzór finansowy (AMF) zamierza Lokalne giełdy stawiają nadal czoła kolejnym wyprzedażom. Saudyjska giełda na początku roku spadła do swojego najniższego historycznego poziomu (–38,42%), a obecnie znajduje się o 48,36 punktów procentowych poniżej swojego szczytu z 2014 r. „Wiedzieliśmy, że 2016 r. nie będzie należał do łatwych, jednak nie spodziewaliśmy się, że cały czarny scenariusz zostanie zrealizowany w ciągu zaledwie kilku miesięcy” powiedział nam jeden z analityków rynkowych z Dubaju. Jeśli ten dziki pęd w dół cen ropy naftowej nie wyhamuje, to nasze prognozy zakładać będą dalsze spowolnienia w gospodarce i w aktywności większości banków zagranicznych obecnych w Arabii Saudyjskiej. To co niepokoi zagraniczne banki to fakt, że rząd pożycza więcej pieniędzy od lokalnych banków, przez co wywiera presję na niższe ich oprocentowanie. Chociaż dewaluacja riala przyniosłaby korzyści finansowe w krótkim okresie, to HSBC jest zdania, że ta gra nie jest warta świeczki. Według banku nie należy zaburzać stabilności jaką przez lata gwarantowało związanie riala z USD. „Jeśli kurs zostałby teraz uwolnio- ny, to utracona zostanie wiarygodność kraju, a narodowa gospodarka pozbawiona zostanie kotwicy w czasach, w których rynek zmaga się z najbardziej wyartykułowanym napięciem od pokoleń. Skąd bierze się strach zachodnich rządów? Instytucje finansowe podobnie jak rządzący w krajach zachodnich obawiają się, że kolejna broń Arabii Saudyjskiej, jaką może być decyzja o dewaluacji riala, wymierzy kolejny cios rynkom finansowym, powodując utratę płynności sektora bankowego. Dewaluacja najważniejszej waluty Zatoki, może mieć konsekwencje nie mniejsze, niż ubiegłoroczna dewaluacja juana. Belgia zakazuje klientom detalicznym gry na ryzykownym rynku Forex wprowadzić całkowity zakaz reklamowania produktów finansowych wykorzystujących dźwignię finansową. Francuzi, Włosi i Hiszpanie rozważają czy lewar może być traktowany jak pożyczka. Jeśli tak, to może zostać objęty przepisami o kredycie konsumenckim. Regulatorom zagranicznym, chodzi o ochronę inwestorów indywidualnych przed ryzykowną grą, w której ponad 92% traci cały swój kapitał inwestycyjny. Rzecznik Finansowy popiera decyzję belgijskiego nadzoru finansowego FSMA, uważając jednocześnie, że lokowanie pieniędzy na Forexie nie posiada cech inwestycji, a nosi znamiona hazardu. Wraz z popularnością w Polsce rynku Forex, rosną straty ponoszone przez inwestorów. Wynik netto polskich graczy u polskich brokerów na koniec 2015 roku wyniósł ponad 450 milionów zł. >>> CAPITAL TRADER MAGAZINE 9 Fuzja giełdowa London Stock Exchange i Deutsche Börse wartość transakcji fuzji giełdowych Szef niemieckiego urzędu do spraw nadzoru finansowego (BaFin) Felix Hufeld oświadczył przed referendum brytyjskim, że jeśli Wielka Brytania opuści Unię Europejską, Londyn przestanie być finansową stolicą strefy euro. mld euro Londyn nie będzie mógł zostać siedzibą największej giełdy świata, która powstanie w wyniku planowanej fuzji London Stock Exchange z Deutsche Börse. Plany takie pojawiły się jeszcze w maju bieżącego roku. Poinformował o nich właściciel Wall Street (NYSE) – ICE i od tego momentu akcje LSE poszły w górę o około 16%. Hufeld, który jest także członkiem Rady do spraw Nadzoru Europejskiego Banku Centralnego (EBC), uważa, że centrum operacji przeprowadzanych w euro musi znajdować się w granicach UE. Jego zdaniem mogłoby ono być zlokalizowane na przykład we Frankfurcie nad Menem. EBC i europejska giełda we Frankfurcie, to już potężny europejski rynek kapitałowy w Niemczech. Taktyka walki o dominację niemiecką jest dość skuteczna. Dziwi jednak fakt, że politycy wielu państw unijnych bagatelizują tę kwestię. Niektórzy przedstawiciele europejskiego świata finansowego są- 22 dzą, że takie wypowiedzi to element konsekwentnej polityki EBC, który chce w ten sposób naprawić skutki odrzucenia przez Wielką Brytanię wspólnej waluty. Bank nie ma bowiem kontroli nad zdecydowaną większością transakcji w emitowanym przez siebie pieniądzu, ponieważ odbywają się one na londyńskiej giełdzie, czyli de facto poza strefą euro. Pomimo to odpowiedzialność za ewentualne nadużycia na rynku spoczywa właśnie na EBC. Trzeba podkreślić, że prezes BaFin nie jest odosobniony w swoich opiniach na temat efektów wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. W podobnym tonie wypowiedziało się ostatnio wielu niemieckich polityków, którzy również uważają, że w zaistniałej sytuacji nie jest możliwe, aby Londyn pozostał finansową stolicą Europy i utrzymał swoją pozycję lidera w tej dziedzinie. Według agencji Reuters to ochłodzenie we wzajemnych stosunkach nie jest szczególnie dobrym znakiem dla Brytyjczyków, których pozycja negocjacyjna nie jest już tak silna jak przed referendum z 23 czerwca. Mimo to zarówno LSE, jak też Deutsche Börse zgodnie zapewniają, że nie zamierzają rezygnować z fuzji. Rzeczniczka niemieckiego Minister- stwa Finansów, które kontroluje działania urzędu do spraw nadzoru (BaFin), przekazała niedawno informację, z której jasno wynika, że władze obydwóch giełd trzymają rękę na pulsie i przez cały czas wnikliwie analizują mające nastąpić przejęcie. Powołano ponadto specjalną komisję, która ma zbadać ewentualne negatywne następstwa Brexitu i znaleźć rozwiązania trudności, jakie mogą się w związku z nim pojawić. Zaraz po ogłoszonym referendum, na prośbę zarządu London Stock Exchange, wypowiedziało się też pięćdziesięciu akcjonariuszy tej spółki, którzy zdecydowaną większością 99,89% głosów zadecydowali o zatwierdzeniu projektu przejęcia udziałów w Deutsche Börse, czego efektem był natychmiastowy wzrost akcji. Bardzo jednoznacznie zachęcał do tego prezes London Stock Exchange Group Donald Brydon, wyrażając jednocześnie przekonanie, że unijne instytucje zajmujące się regulacją rynku nie będą stawiały przeszkód połączeniu. Jeden z akcjonariuszy, Dinesh Jain wyraził obawę co do tego, czy w sytuacji kiedy Brytyjczycy nie będą już członkami UE strona niemiecka nie zgłosi zastrzeżeń do fuzji. Stwierdził też, że zamiast tego powinno się rozważyć możliwość połączenia z alternatywnymi rynkami, na przykład azjatyckim albo z Ameryki Łacińskiej. Oznacza to, że transakcja, której wartość szacuje się na 22 miliardy euro, najprawdopodobniej dojdzie jednak do skutku. W jej wyniku powstanie giełda, której przychody w tym roku wyniosą 4,7 miliarda euro. Największym giełdowym rynkiem Unii Europejskiej jest Wielka Brytania, z kapitalizacją notowanych spółek wynoszącą niemal 3 bln euro i rocznymi obrotami wynoszącymi ponad 1,3 bln euro. W Polsce kapitalizacja 427 spółek krajowych notowanych na Rynku Głównym na koniec października 2015 r. wyniosła 559 mld zł (131,1 mld EUR). Łączna kapitalizacja 479 spółek krajowych i zagranicznych notowanych na GR GPW wyniosła 1 169,9 mld zł (274,3 mld EUR). 10 CAPITAL TRADER MAGAZINE SCREEN Bardzo słaba struktura rynku kapitałowego w Polsce Rozmiar polskiej giełdy w porównaniu z giełdami najbardziej rozwiniętych rynków europejskich jest niewielki. Na polskich rynkach regulowanym i alternatywnym jest obecnie notowanych niemal 900 krajowych przedsiębiorstw o łącznej kapitalizacji wynoszącej blisko 650 mld zł. Średnia wartość rynkowa spółek notowanych na zagranicznych giełdach znacznie odbiega od GPW. GPW* Euronext Deutsche Börse NASDAQ 171 mln euro 3 363 mln euro 2 850 mln euro 1 532 mln euro * na rynku regulowanym i alternatywnym Obecnie kapitalizacja ok. 84% spółek notowanych na GPW nie przekracza 100 mln euro, a kapitalizacja 96% spółek wynosi poniżej 1 mld euro, czyli poniżej poziomu często postrzeganego jako granica MŚP. Wśród państw członkowskich Unii Europejskiej rynek kapitałowy w Polsce znajduje się dopiero na 11. pozycji wg kapitalizacji notowanych spółek. MFW krtytykuje ważne polskie reformy, a OCDE widzi pozytywnie polską gospodarkę MFW zajął się polską gospodarką, wyrażając troskę, że niedawne propozycje zmian reform gospodarczych pogorszyły oceny inwestorów i wraz z długoterminowymi wyzwaniami strukturalnymi mogą przyczynić się do obniżenia poziomu wzrostu gospodarczego. Przewalutowanie kredytów we frankach i wcześniejsze przechodzenie na emeryturę mogą mieć negatywny wpływ na polską gospodarkę w przyszłych latach – ocenia MFW W raporcie oceniającym Polskę największe obawy sprowadzają się do kondycji finansów publicznych, które wpłyną na obniżenie wzrostu gospodarczego. Zdaniem Darii Zakharovej z MFW rząd powinien skierować pomoc do konkretnych rodzin w szczególnie trudnej sytuacji finansowej, a nie frankowiczów, z których większość to ludzie dobrze sytuowani. Zakharova wyraża także troskę o „dobrobyt przyszłych polskich pokoleń”. Projekt skrócenia wieku emerytalnego zwiększy jej zdaniem poziom „biedy wśród starszych” i obniży poziom zatrudnienia. W jaki sposób zaszkodzi to finansom państwa? Wzrost biedy przyczyni się do wzrostu wydatków z pomocy społecznej, co z kolei negatywnie odbije się się na finansach państwa. Autorzy raportu wykazują także „troskę” o nasz deficyt finansów publicznych, który już w przyszłym roku może przekroczyć 3%. Ma to nastąpić to za sprawą realizacji obietnic wyborczych, w tym programu „Rodzina 500+”. Czy warto wierzyć tego rodzaju pesymistycznym przepowiedniom MFW? Przyjrzyjmy się wcześniejszym prognozom MFW i OCDE dotyczącym wzrostu w gospodarce światowej. Każdego roku przynajmniej dwukrotnie szefowie tych instytucji korygowali swoje dane. Trudno stwierdzić, co jest tego przyczyną. Być może bazują na błędnych danych wyjściowych bądź zajmują ceowo optymistyczne stanowisko wobec problemu, jakim jest wyście z ostatniego kryzysu finansowego. Kapitalizacja akcji i instrumentów dłużnych/PKB, to zaledwie 51%. Polska posiada jeden z najniższych wskaźników wśród państw europejskich całkowitej wartości akcji i obligacji w stosunku do PKB. Poziom 51% jest stanowczo niezadowalający w przypadku polskiej gospodarki, która w ciągu ostatnich 10 lat osiągnęła silny wzrost PKB na poziomie 48%. Łączna kapitalizacja akcji i instrumentów dłużnych w stosunku do krajowego PKB w innych krajach wygląda natępująco: •Irlandia 518% •Holandia 337% •Grecja 60% •Słowienia 26% Inaczej, bo bardziej pozytywnie o polskiej gospodarce mówią autorzy ostatniego raportu - OCDE. Pozytywne opinie o polskiej gospodarce czytamy natomiast w ostatnim raporcie OECD. Ta światowa instytucja także dokonała niedawno przeglądu gospodarczego Polski, jednak podkreśliła wyraźnie stabilne podstawy do dalszego solidnego wzrostu gospodarczego. Catherine L. Mann z OCDE wskazała, że Polska osiągnęła stosunkowo duży postęp na drodze do konwergencji z państwami o wyższym poziomie dochodów. Natomiast głównym czynnikiem ryzyka dla polskiej gospodarki może być osłabienie koniunktury w strefie euro. Instytucja ta obdarzyła Polskę kredytem zaufania, mając nadzieję, że deficyt publiczny utrzyma się nadal poniżej 3%. CAPITAL TRADER MAGAZINE 11 Polityka Szwajcarskiego Banku Centalnego Z gospodarki światowej napływają sygnały ciągłego osłabienia wzrostu w 2016 r. Instytucje międzynarodowe obniżyły prognozy wzrostu światowego w związku z pogorszeniem perspektyw wzrostu gospodarek wschodzących (głównie z Ameryki Łacińskiej). Oczekiwania co do wzrostu w gospodarkach rozwiniętych także nieznacznie się pogorszyły. Koniunktura w gospodarce swiatowej pozostaje więc słaba – zarówno w krajach rozwinietych, jak i rozwijających się. Wsród gospodarek rozwinietych w relatywnie najlepszej sytuacji znajduje sie strefa euro. ich działań ogłaszając decyzję już następnego dnia po referendum. Nadmierne możliwe umocnienie franka, które byłoby efektem Brexitu, mogłoby być wyjątkowo niekorzystne dla szwajcarskiego przemysłu i eksportu do strefy euro, która jest głównym partnerem biznesowym tego kraju. Warto tutaj zauważyć, że nie jest to pierwsze takie przezorne działanie ze strony szwajcarskiego banku centralnego. Przedstawiciele szwajcarskich środowisk handlowobiznesowych już wcześniej lobbowali z sukcesem za wprowadzeniem podobnych rozwiązań w przypadku gdyby CHF został poddany silnej presji. Do stycznia ubiegłego roku SNB sztucznie podtrzymywał niski kurs franka na poziomie 1,20 CHF za euro między innymi dzięki takim praktykom jak dodruk czy ujemne stopy procentowe. Kiedy 15 stycznia 2015 r. bank zmienił strategię, przysporzyło to olbrzymich problemów tzw. frankowiczom. Obecnie dzięki posunięciu SNB odnotowali oni zyski, szwajcarska waluta staniała bowiem o 1,1 %, do 4,07 złotych. CHF Frank szwajcarski szybko się nie załamie. Głosowanie w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE nie pozostało bez wpływu na to, co dzieje się na giełdach. Obawiając się umocnienia franka, Narodowy Bank Szwajcarii (SNB) kupił na rynku kilka tygodni przed brytyjskim referendum dużą ilość obcych walut i zwiększył wartość posiadanych depozytów z 501,23 miliardów do 507,51 miliardów w połowie czerwca. Interwencja ta była konieczna, ponieważ Brexit mógłby wywołać panikę wśród inwestorów, którzy zaczęliby nagle i hurtowo kupować bezpieczne waluty – CHF. SNB wzmocnił efekt, swo- Wielu inwestorów zadaje sobie od stycznia ubiegłego roku jedno zasadnicze pytanie: czy wchodzimy w etap załamania się franka szwajcarskiego? Raczej tak, jednak takie zjawiska mogą przeciągać się latami, a dokładnego momentu nikt nie jest w stanie precyzyjnie określić. Tego typu wydarzenia są dość odporne na stresy inwestorów i na prognozy. Przykład japoński wskazuje, że możemy nawet mówić o dekadzie. Jednak, aby zrozumieć dokładniej drogę, jaką zmierza szwajcarski frank, należy przeanalizować rynek obligacji szwajcarskich, łatwe pożyczanie franka szwajcarskiego w ostatnich latach oraz sam mechanizm, którym posługuje się szwajcarski bank centralny. Rentowność obligacji spadła poniżej zera. Krzywa rentowności franka szwajcarskiego wygląda niebezpiecznie, a 10- 20- i 30-letnie obligacje znaj- 12 CAPITAL TRADER MAGAZINE dują się obecnie na niebezpiecznej granicy ryzyka. ŁATWE POŻYCZANIE Czy winę za obecny stan CHF ponosi łatwy dodruk i jego jeszcze łatwiejsze pożyczanie? Wyobraźmy sobie teraz kupującego nieruchomość, który pożycza 100 tys. dolarów żeby kupić dom. Nigdy nie zobaczy tych pieniędzy na swoim rachunku. Podpisuje on więc masę różnych dokumentów, a na końcu okazuje się, że ma zadłużenie do spłacenia, no i prawa do rzeczonej nieruchomości. Gotówka powróciła do pierwotnego właściciela. Zakup aktywów przez jakikolwiek bank centralny odbywa się do- Dłużnicy Szwajcarii nie byli już w stanie udźwignąć nieograniczonego ciężaru. Jakikolwiek system monetarny, który zależny jest od dłużników obsługujących jego dług, musi się prędzej czy później załamać, jeśli stopy procentowe spadną do zera. Wydaje nam się, że właśnie jesteśmy świadkami aktualnej walki NBS z taką sytuacją. Ujemne stopy od 15 lat, niewielkie 31 punkty bazowe dla 30-latek – to wszystko jest niczym innym, jak nowym scenariuszem dla rynków, którym czoła musi stawić szwajcarski rząd. kładnie na tych samych zasadach. Pod koniec całego procesu bank staje się właścicielem aktywów, a poprzedni ich właściciel przejmuje gotówkę. Gotówka ta to dług banku centralnego. W saldzie banku, dług ten znajduje się po stronie zobowiązań. Bank posiada więc, to nowo powstałe zobowiązanie. SCREEN Ważne jest, aby ten mechanizm dobrze zrozumieć, choć sam proces wydaje się niekiedy sprzeczny z intuicją. Jeśli ktoś myśli o franku, dolarze, euro czy innej walucie jako o pieniądzach i jeśli uważa on, że banki centralne drukują pieniądze, to osoba taka dojdzie do błędnych wniosków: a. po pierwsze, że nie ma żadnej własności, b. po drugie, że nie ma także żadnych dłużników. Idąc tym tokiem myślenia, stwierdzamy, że posiadacz franków ma gotówkę stanowiącą aktywa bieżące. Taki wniosek jest chyba najgorszym z możliwych. Założenie, że bank centralny spłaca swój dług to absurd. Zgodnie z obowiązującym prawem, spłatę zadłużenia uznaje się, wówczas, kiedy dłużnik zapłaci w danej walucie – np. frankami w Szwajcarii. Jednak frank jest niczym innym jak tylko aktywami SNB, o których tu mowa. Idąc dalej tym rozumowaniem nasuwa się kolejne pytanie. Jak więc SNB może spłacić swoje frankowe zobowiązania przy użyciu własnych frankowych zobowiązań jako środka płatniczego? Otóż nie może. Jest to sprzeczność sama w sobie. Niezmiernie ważne jest, aby zrozumieć, że nie ma czegoś takiego jak gaśnica długu w systemie nieodkupionej papierowej waluty. Państwa mogą wyjść z pętli zadłużeniowej poprzez spłatę w walucie, jednak to nieznacznie tylko przesuwa sam dług. A dług ten nigdy nie znika, ponieważ jego spłata wcale go nie wygasza. W przeciwieństwie do państwa, bank centralny nie może wyjść z długu. Może go jedynie obsługiwać. Na przykład Rezerwy Federalne w USA płacą odsetki od posiadanych rezerw. Byłoby katastrofą, jeśli jakaś płatność nie zostałaby dokonana, a sam bank centralny w jakimś momencie zachowałby się niepoprawnie. Bank centralny musi również utrzymywać swoje zobowiązania, dzięki czemu finansuje tak swoje aktywa. Bank centralny może zbankrutować. Chociaż trudno to pojąć, to prawo szwajcarskie, podobnie jak w wielu innych państwach, przewiduje, że jego zobowiązania stają się wówczas prawnym środkiem płatniczym zadłużenia publicznego i prywatnego. Bank centralny może również posłużyć się przepisami ustawy o rachunkowości (i skorzystać z dźwigni), co niedozwolone jest w przypadku firm prywatnych. Pomijając fakt, że bank centralny może posługiwać się sprawozdaniami finansowymi, które wprowadzają w błąd i całkiem możliwe jest, że ujdzie mu to płazem z prawnego punktu widzenia, to jednak prędzej czy później rzeczywistość sprowadzi taki bank do parteru. Znane powiedzenie mówi, że król może twierdzić, że odziany jest w nowe i piękne szaty, jednak nadal będzie nagi. Jeśli zobowiązania będą większe niż aktywa, to wówczas bank – nawet bank centralny – jest po prostu niewypłacalny, a konsekwencje prędzej czy później nastąpią. W odpowiednim czasie okaże się, że wpływy z tytułu aktywów nie starczają na spłatę oprocentowania jego własnych zobowiązań. Żaden bank centralny nie chciałby znaleźć się w takim położeniu, że będzie zmuszony do pożyczania pieniędzy – nie chodzi tu o pożyczanie na zakup aktywów, ale na obsługę ujemnych przepływów pieniężnych. To zabójcza spirala, która wróży początek końca. Bank musi w jakiś sposób popchnąć w dół stopy procentowe swoich zobowiązań (które zwykle są krótkoterminowe), aby utrzymać koszt finansowania własnego portfela poniżej zysków wygenerowanych przez jego własne aktywa. Jest to bardzo zdradliwe, gdyż może się to wiązać z pewnymi niekorzystnymi następstwami. Po pierwsze rentowność aktywów jest ujemna. Jak widać na przykładzie Szwajcarii i jej stopy jednodniowej na poziomie - 400 punktów bazowych, rentowność nie jest ujemna, ale wręcz absurdalna. Po drugie, emisja większej ilości pieniądza popycha rentowność jeszcze dalej, do niebezpiecznych poziomów. Wydarzenia gospodarcze, a niekiedy i polityczne w otoczeniu zewnętrznym wywierają wpływ na bank centralny. Bank zaczyna podążać ścieżką, która oferuje coraz mniej rozwiązań. To z kolei przywodzi nas ponownie do ujemnych stóp procentowych na 15-letnich obligacjach. Opisany mechanizm działania ban- ków i ich wyceny obligacji nie jest typowy tylko dla Szwajcarii. FED, BoJ a ostatnio EBC prowadzą ryzykowną politykę erozji pieniądza kosztem sztucznego i jeszcze 10 lat temu niedozwolonego zaniżania siły własnej waluty. Konsekwencje ponoszą zarówno obligacje, jak i obywatele za sprawą narastającego deficytu budżetowego, który w warunkach neoklasycznej ekonomii doprowadziłby wiele potęg ekonomicznych do zwykłego bankructwa. Baza kapitałowa rynku jest bardzo skąpa – można powiedzieć, że napompowana bezwartościowym powietrzem, a nie prawdziwymi pieniędzmi. Niewielki spadek cen wszystkich klas aktywów poważnie poturbowałby system finansowy. CAPITAL TRADER MAGAZINE 13 Koniunktura w Stanach Zjednoczonych – nadal brak zdecydowanego wzrostu gospodarczego, a rynki giełdowe nadal rosną Z perspektywy średnio- i długookresowej nadal brak jednoznacznego wzrostu w gospodarce amerykańskiej. Pomimo tego amerykańskie indeksy giełdowe pokonują historyczne szczyty – Dow Jones Industrial 18 595 pkt, Nasdaq 5 221 pkt a S&P 500 ponad 2 183 pkt. Czynnikami wpływającymi na amerykańską koniunkturę gospodarczą są w miarę silny dolar amerykański, niskie ceny ropy i słaby popyt zewnętrzny. Wszystkie trzy wpływają niekorzystnie na koniunkturę w przemyśle amerykańskim. Tak więc perspektywy wzrostu USA na 3 i 4Q16 pogorszyły się w porównaniu z poprzednią projekcją głównie za sprawą: •wydłużających się dostosowań w sektorze wydobywczym i związanej z tym słabej koniunktury w przetwórstwie przemysłowym, •pogarszenia się oczekiwań dotyczących wzrostu w otoczeniu amerykańskiej gospodarki, głównie za sprawą Chin i spadku tempa wzrostu gospodarczego w Brazylii i w innych państwach Ameryki Łacińskiej. Pomimo tego uzyskujemy często zaskakująco inny obraz z ust polityków i szefowej FED. Na początku czerwca Janet Yellen oceniła, że podwyżki stóp procentowych w USA w nadchodzących miesiącach mogą być właściwe, biorąc pod uwagę poprawiającą się sytuację gospodarczą. Natomiast przewodniczący Rezerwy Federalnej z Dallas, ciągle ocenia, że gospodarka USA dochodzi do momentu, w którym rozsądne będzie podwyższenie stóp procentowych. Dopiero po ostatnim posiedzeniu FED 27.07.2016 amerykańskie władze monetarne zmieniły nieco retorykę i zdecydowały się utrzymać stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Nadal więc nie jest jasne dla inwestorów, kiedy FED zdecyduje się na ich podwyżkę. 14 CAPITAL TRADER MAGAZINE Analitycy i ekonomiści mają coraz bardziej mieszane uczucia. CME Group’s FedWatch uważa, że szanse na podwyżkę stóp podwoiły się do 18% w przypadku wrześniowego posiedzenia FOMC i do 40% z 29,4% w przypadku grudniowego spotkania FED. W lipcu w amerykańskiej gospodarce w sektorze pozarolniczym powstało 255 tys. miejsc pracy, podczas gdy prognozy zakładały wynik 180 tys. To względnie dobre dane, ale nie mające charakteru trwałego. Często optymizm wypowiedzi członków FED i dane makrogospodarki amerykańskiej zawodzą inwestorów. W końcu ubiegłego roku optymizm był tak wielki, że większość strategów rynkowych przewidywała z dużą dozą pewności trzy-, a nawet czterokrotny wzrost stóp procentowych w bieżącym roku. Do obecnej chwili nie ujrzeliśmy jeszcze żadnej. Warto przyjrzeć się bardziej dokładnie realiom kondycji gospodarki, anieżeli opierać się na wypowiedziach i spekulacjach medialnych. Uzyskane przez nas prognozy do 2Q17 wskazują niekorzystną przyszłą strukturę dynamiki PKB, a to Przyjrzyjmy się liczbie Amerykanów otrzymujących bony żywnościowe, zgłoszone przez Departament Rolnictwa USA. Jak wynika z najnowszych danych opublikowanych 10 czerwca 2016 roku, suma przyznanych amerykanom kartek żywnościowych wynosi 44.300.000, czyli więcej niż całe populacje wielu dużych narodów. Jeśli zestawimy dane statystyczne od 1975 roku, to widzimy, że ostatnie lata są wręcz okresem rekordowym w historii Ameryki. Program zasiłków kart żywnościowych powoduje ogromne koszty administracyjne rzędu 4,3 mld dolarów do 2015 roku. karty żywnościowe Food Stamps w 2015 r. dla 45,8 milionów obywateli właśnie na tym wskaźniku większość inwestorów i instytucji finansowych opiera swoje przyszłe alokacje kapitałowe. Spadająca amerykańska konsumpcja prywatna nie poprawi nastrojów inwestorom w najbliższych sześciu miesiącach. Jej dynamika wzrostu w 1Q17 może być nawet o 2,11% niższa, głównie za sprawą spadających inwestycji krajowych. Wbrew temu, co można przypuszczać, po kartki żywnościowe zgłasza się najwięcej białych obywateli amerykańskich, co było rzadkością jeszcze 7 lat temu. Aby uzyskać kompletny obraz sytuacji porównaliśmy liczbę osób dodanych przez Departament Rolnictwa USA do listy amerykańskiej zapomogi żywnościowej według administracji prezydenckich od lat 70. SCREEN FED zakłada raczej stabilny PKB przy negatywnym stanie amerykańskich zapasów w przemyśle wytwórczym. Jeśli chodzi o eksport netto, to jego wpływ na PKB będzie raczej neutralny, głównie za sprawą spadającego popytu w Chinach. Skąd bierze się ta ostatnia przewaga optymizmu na amerykańskich rynkach giełdowych? Naszym zdaniem ostatnie wzrosty na indeksach były w dużej mierze konsekwencją ostatnich danych z amerykańskiego rynku pracy, oraz oczekiwaniem inwestorów na stymulacyjne działania ze strony japońskiego banku centralnego (BoJ). Skoro zwycięsko wyszedł premier Abe, nie ma więc oporów przed dlaszym pompowaniem w gospodarkę kolejnych bilionów PKB USA Co od lat wpływa na zubożenie amerykańskich obywateli? Kiedy Chiny zostały przyjęte do Światowej Organizacji Handlu w 2001 roku i taryfy celne zostały obniżone, okazało się szybko, że krok ten był bardzo korzystny dla amerykańskich przedsiębiorstw, które przenosiły produkcję do Chin jednak początkiem tragedii dla rynku pracy. Delokalizacja spowodowała, że miliony amerykańskich miejsc pracy zostały utracone, a dawni pracownicy pojawili się na listach kart żywnościowych Departamentu Rolnictwa USA. Zdaniem części polityków, amerykanie poznali najbardziej efekt globalizacji gospodarki światowej. jenów. My jednak proponujemy spoglądać na kondycję rynków nie z perspektywy bieżących wydarzeń i danych kalendarza makro, ale ocenić ją w kontekście całościowym, bazując na parametrach, które sprawdzają się w perspektywach średnio- i długookresowych z uwzględnieniem aktualnych wydarzeń geopolitycznych, sytuacji na rynkach surowcowych czy nawet pojawiających się tendencji na rynku złota. Są to trwałe i fundamentalne katalizatory dla rozsądnych inwestorów zmniejszające jego ryzyko. Niekontrolowany optymizm inwestorów i wiara w ciągle rosnące wyceny akcji mogą czasami być zawodne, a cena jaką będzie trzeba zapłacić zawsze jest bardzo wysoka. zestawiony ze światowym PKB Obecnie światowy PKB wart jest $77,87 miliardów, jednak amerykański udział w światowym PKB na dzień dzisiejszy wynosi zaledwie 22,37% - jest to spadek względem szczytu zarejestrowanego w latach 60. na poziomie 39,71% oraz średniej wynoszącej 30,04%. FOMC Członkowie FOMC na swoim ostatnim posiedzeniu 26 i 27 lipca 2016 r. zdecydowali, że docelowy przedział wahań stopy funduszy Rezerwy Federalnej pozostanie niezmieniony i utrzyma się na poziomie [0,25%; 0,50%]. Nie uległa zmianie mediana oczekiwań dotyczących wysokości stóp procentowych na koniec 2016 r. wyniosła 0,875%. FED powtórzył, że podwyżki stóp procentowych w USA będą tylko stopniowe i nie zasugerował, że planuje podwyżkę w najbliższym czasie. Członkowie FED podtrzymali wcześniejszą obniżkę długookresowego poziomu stopy procentowej (3,0% - spadek o 25 pb). Jak widać, FED jest coraz bardziej ostrożny w swoich projekcjach na najbliższe lata, co udowadnia spadek optymizmu na szybki amerykański wzrost gospodarczy. Jeśli na kolejnych posiedzeniach FOMC: 20 i 21 września br. oraz 1 i 2 listopada 2016 br. nie uzyskamy nowych bardziej czytelnych informacji o zacieśnieniu polityki monetarnej, będzie to silny argument dla osłabiania się dolara amerykańskiego na przełomie lat 2016 i 2017. O Brexicie inwestorzy już zapominają, a kolejną niewiadomą w prognozach średniookresowych dla USD jest niewiadoma co do przyszłorocznej możliwej dewaluacji juana, indyjskiej rupi, a nawet tureckiej liry. CAPITAL TRADER MAGAZINE 15 Nowy Ład gospodarczo-polityczny coraz bardziej zyskuje na aktualności Czy UE powinna wysłuchać jej głosu? Na początku 2015 r. poznaliśmy wyniki demokratycznych wyborów w Grecji otwierających drogę do władzy lewicowej partii XXI wieku. Syriza została przyjęta z dużą rezerwą przez świat polityki, a większość zachodnich mediów powielających wypowiedzi unijnych polityków okrzyknęła już następnego dnia partią populistyczną. Ten negatywny polityczny odbiór był swoistym sprzeciwem wobec nowego programu Syrizy ze strony potężnych światowych instytucji i niektórych państw UE. Jednak Syriza pojawiła się na scenie politycznej z nowym programem, który zaskoczył wielu politologów. Program okrzyknięty Nowym Ładem wskazywał na szereg błędów popełnianych wcześniej, zarówno w strukturach unijnych, jak i w samej Grecji. Wskazywał on także winnych aktualnego stanu greckiego państwa. Partia Syriza w imieniu swoich wyborców oskarżała poprzedni rząd przyjmujący bez umiaru i kontroli kredyty proponowane przez międzynarodowe, instytucje finansowe oraz rządy Francji i Niemiec. Oskarżono także wielkie zagraniczne europejskie korporacje, wolny rynek i silne euro. New Deal dla Europy i reszty świata na rzecz szybszego ożywienia gospodarczego Były minister finansów Janis Warufakis oświadczył wówczas, że pragnie Nowego Ładu dla Europy i reszty świata. Apelował on wielokrotnie do polityków unijnych i obywateli państw europejskich, aby Grecja była partnerem Europy, a nie jej wrogiem i wasalem. Proponował reformy oraz nowy wymiar negocjacji 16 CAPITAL TRADER MAGAZINE z wierzycielami, aby pomóc Grecji wejść na nową drogę wzrostu gospodarczego. W opinii greckich polityków proponowany Nowy Ład mógłby przyczynić się do szybszego ożywienia w Europie i pomóc Grecji w walce z kryzysem zadłużenia. Mało kto chciał słuchać greckich propozycji, pomimo że postulaty nowego programu ratowania Europy i Grecji były bardzo proste: skromniejsze życie, rozsądna polityka oszczędnościowa i przede wszystkim o wiele tańsze euro. Nadmierna konsumpcja i życie na kredyt nie są, i nie będą źródłami dobrobytu. Wzrostowi gospodarczemu UE nie będzie towarzyszyć wzrost inwestycji przemysłowych, bo banki nadal preferują inwestycje w papiery ryzykownie, zamiast w realną gospodarkę poszczególnych państw unijnych. W ramach Nowego Ładu niektóre państwa unijne powinny zrezygnować ze wzajemnej wojny podjazdowej, a nową politykę UE należy budować na zaufaniu, transparentności i poszanowaniu suwerenności każdego członka UE. Rządy poszczególnych krajów unijnych powinny kontrolować wielkie spółki narodowe, zwłaszcza te o znaczeniu strategicznym dla ich gospodarek narodowych, ich przepływ zysków i o ile to możliwe kontrolować, stale ich własność kapitału. Głównym przesłaniem Nowego Ładu były warunki, na których SCREEN MFW, rządy i inne instytucje finansowe powinny opierać kompatybilność ze wzrostem gospodarczym i potencjałem ekonomicznym poszczególnych państw. Nakłanianie wielu rządów do przyjmowania międzynarodowej pomocy finansowej bardziej szkodzi gospodarce, niż pomaga, bo prowadzi to prędzej czy później do abstrakcyjnych restrykcji oszczędnościowych, a cenę za to płacą niepotrzebnie wszyscy obywatele. Nie może z tego powodu cierpieć polityka socjalna i emerytalna. Grecy proponowali, aby na szczeblu unijnym ograniczyć mechanizm zadłużania poszczególnych krajów od podmiotów zagranicznych i instytucji międzynarodowych oraz likwidować szybko rozrastającą się drogą biurokrację unijną. Państwo powinno wspierać i rozwijać inwestycje publiczne, aby walczyć z bezrobociem, a poprzez właściwą politykę płac i oszczędności kontrolować ilość potrzebnego gospodarce pieniądza. Unijni przywódcy powinni bardziej słuchać głosów społeczeństwa, którego niezadowolenie rośnie z miesiąca na miesiąc nie tylko w Grecji, ale i we Włoszech, Danii czy w Wielkiej Brytanii. Oni kiedyś wystawią oce- nę, a cena, jaką przyjdzie za to UE zapłacić, może być bardzo wysoka. Głosów greckich polityków nie chciano wysłuchiwać podczas twardych negocjacji z wierzycielami. Grecja musiała ustąpić, a propozycje Nowego Ładu ekonomiczno-politycznego nie powiodły się. Jednak proponowany Nowy Ład autorstwa Syrizy opiera się na sprawdzonej już w przeszłości koncepcji z końca lat dwudziestych, której ojcem był amerykański prezydent Franklin Delano Roosevelt. Pakiet reform wprowadzony przez prezydenta Roosevelta miał na celu przeciwdziałać skutkom wielkiego kryzysu z 1929 r. Obejmował on takie kwestie jak: polityka socjalna, polityka pieniężna, kontrola państwa nad wielkimi spółkami i ich transfery kapitałów, rozwój inwestycji państwowych, wspieranie robót publicznych i rewitalizację rolnictwa. Po Brexicie lekcję powinny wyciągnąć przede wszystkim politycy unijni sprawujący nadal swoje funkcje. Społeczeństwo brytyjskie pokazało im już pierwszą czerwoną kartkę. Czy waluty rynków państw rozwijających się zaczną znowu wzrastać? Po okresie spadków rynki towarowe znowu poszły w górę w pierwszych miesiącach 2016 roku. Czy oznacza to, że można oczekiwać wzrostów kursów walut rynków wschodzących i surowcowych na koniec roku? W 2015 roku wielu producentów dóbr, od sektora energetycznego aż po górnictwo, przeszło stopniowo od fazy całkowitej negacji najniższych od lat cen do racjonalizacji i akceptacji tego, iż taka sytuacja może utrzymać się jeszcze przez długi czas. W końcu wypracowali oni alternatywną strategię uwzględniającą nowe okoliczności – zrestrukturyzowali zadłużenie, zaczęli dopasowywać swoje budżety oraz planowane wydatki do zmniejszonych przychodów. Wymuszona sprzedaż aktywów powodowała dodatkowe obniżanie cen. Chociaż proces ten nie jest jeszcze całkowicie zakończony, najtrudniejsze decyzje zostały już podjęte i rynki wkraczają właśnie w nowy etap, na którym kluczowe będzie dostosowanie się do powol- niejszego i długookresowego wzrostu gospodarczego. Zanotowały one spory spadek, od momentu, kiedy w maju 2013 roku ówczesny prezes Rezerwy Federalnej Ben Bernanke zaczął mówić o „ograniczaniu” polityki monetarnej Stanów Zjednoczonych. Prawdziwym problemem nie jest tutaj jednak, wbrew pozorom, polityka pieniężna USA, lecz trwający od wielu lat ciągły brak zamówień na towary eksportowe produkowane na tych rynkach, bo to bowiem stanowi ich rację bytu gospodarczego. Jednak waluty państw rozwijających się, były i nadal są silniej uzależnione od dolara amerykańskiego, niż od stanu ich własnej gospodarki, czego doskonałym przykładem jest Australia czy Nowa Zelandia. Jego siła i spekulacje kapitału międzynaro- dowego stały się nowoczesną bronią w walce przeciwko jakimkolwiek próbom usztywniania i kontrolowania kursów ich narodowych walut przez krajowe banki centralne. Doskonale przekonała się o tym cztery lata temu Malezja, Tajlandia, Indonezja oraz te kraje, które w jakikolwiek sposób próbowały odejść od dolara amerykańskiego. Kraje najbardziej przywiązane do towarów zapłaciły już wysoką cenę w ostatnich latach, a wiele z nich oferuje dzisiaj inwestorom bardzo atrakcyjne oprocentowanie, aby zrekompensować znaczne ryzyko polityczno-gospodarcze. CAPITAL TRADER MAGAZINE 17 Aktualnie większość państw jest we wzajemnej sieci powiązań ekonomicznych, a taka sytuacja osłabia nawet te, które tak jak Indie, nie mają istotnych zasobów surowcowych i nie produkują dóbr ze szczególnym przeznaczeniem ich na eksport. Z racji tego, że nie żyją one głównie z eksportu, ich waluty, w takich uwarunkowaniach gospodarki światowej tracą o wiele mniej. Wynika z tego, że tak naprawdę zasadniczym źródłem spadków były głównie obawy związane z niższymi cenami dóbr przemysłowych i niższym światowym wzrostem ekonomicznym. Państwa najbardziej zależne od rynków towarowych i surowcowych odrobiły tę lekcję i obecnie proponują atrakcyjne stawki wynagrodzenia aktywów, aby zrekompensować polityczne i gospodarcze ryzyko. Tak więc w przyszłym krótkim okresie powinny one znowu znaleźć się w trendzie rosnącym. Innym przykładem są działania FED. Amerykański rynek pracy funkcjonuje teraz bez większych problemów, płace na razie jeszcze nie wzrosły znacząco, ale inflacja jest na względnie dobrym poziomie. FED, który w grudniu 2015 roku podniósł stopy procentowe o 0,25% po raz pierwszy od prawie dekady, będzie więc opóźniał teraz ich wzrost i podniesie je prawdopodobnie jeszcze tylko raz w 2017 roku. Odrębny przypadek, jaki nie do końca podlega wspomnianym wyżej zależnościom, to Chiny, których wzrost jest stabilny pomimo panującej niewielkiej recesji. Wszystko wskazuje na to, że nie zmieni się to w najbliższym czasie. Pomimo to rząd chiński stymuluje gospodarkę poprzez specjalne po18 CAPITAL TRADER MAGAZINE życzki, dzięki czemu może ona pracować, aby uniknąć kryzysu nawet wtedy, kiedy mamy do czynienia ze znacznym spowolnieniem. Nie wynika z tego jednoznacznie, że kurs chińskiego juana nie będzie spadał. Wręcz przeciwnie Chiny doprowadzą do kolejnej dewaluacji juana w drugiej połowie 2017 r. Powód jest bardzo jasny. Chiny za wszelką cenę chcą, aby renminbi został szeroko zaakceptowany jako światowa waluta rezerwowa, na równi z dolarem, jenem, euro i funtem sterlingiem przez Międzynarodowy Fundusz Walutaowy. W połowie bieżącego roku MFW podkreślił, że kluczowym wymogiem do pełnej akceptacji jest większa elastyczność kursu wymiany. Większa elastyczność oznaczawiększe poddanie waluty chińskiej spekulacjim na rynakch światowych. Amerykański Skarb Państwa zawsze odnosi się z ostrożnością do jakichkolwiek działań Pekinu. Z kolei Pekin twierdzi, że za pomysł wprowadzenia polityki taniego pieniądza (QE), doprowadzając do dewaluacji dolara amerykańskiego, nikt jeszcze z amerykańskich oficjeli nie odpowiedział. Straty z tego powodu dla wielu innych państw zdaniem Chin i Rosji, były wręcz astronomiczne. Mimo wszystko USA zamierzają nadal monitorować, jakie zmiany uelastyczniające kurs juana zostaną wdrożone i ostrzegają, że jakiekolwiek odwrócenie reform sprowadzi na Chiny problemy. Może dlatego Chinom zależy, aby doprowadzić do wymienialności juana na złoto? Naszym zdaniem z całą pewnością tak. SCREEN Wartość rezerw walutowych w Chinach (bln USD) Spowolnienie wzrostu w Chinach wiąże się: 1. z dostosowaniami inwestycji w nieruchomości i w rozbudowę mocy produkcyjnych w przemyśle po okresie przeinwestowania, 2. ze słabym popytem na chiński eksport, głównie za sprawą USA (-0,24% w1Q16) i Europy, 3. z nadmiernymi kredytami swapowymi przyznanymi USD drugą najbardziej przewartościowaną walutą na świecie w ostatnich 2 latach państwom Ameryki Łacińskiej. Instytucje międzynarodowe przewidują stosunkowo łagodne tempo spowalniania wzrostu w Chinach w najbliższych latach. Pomimo to uważamy, że dostosowania inwestycji w nieruchomości i w rozbudowę mocy produkcyjnych w przemyśle ciężkim po okresie przeinwestowania nadal będą spowalniać gospodarkę. Czym są waluty fiat Od 1971 roku dolar amerykański jest walutą fiat, wspieraną jedynie przez wiarę i zaufanie, że będzie zawsze zachowywać swoją siłę nabywczą. Walutami fiat określa się waluty międzynarodowe wszystkich krajów, które oparte są głównie na zaufaniu do ich siły nabywczej. ... a jeszcze 7 lat temu dolar Zimbabwe cieszył się dużym zaufaniem na całym kontynencie afrykańskim. Dolar amerykański jest obecnie jedną z najbardziej przewartościowanych walut fiat na rynku FX, ustępując jedynie miejsca frankowi szwajcarskiemu. Najbardziej niedoszacowanymi walutami ostatnich dwudziestu czterech miesięcy są: rubel rosyjski (z prognozą wzrostu w 2017 r. minimun 28%), South African Rand (z potencjalnym wzrostem w 2017 r. +16%), rupia indyjska, rupia indonezyjska, malezyjski ringgit, peso argentyńskie, peso kolumbijskie, jen i polski złoty. CAPITAL TRADER MAGAZINE 19 Co o Brexicie pomijano w przekazach medialnych? Chociaż wiadomo dlaczego. Brexit zawstydził wielu analityków, którzy odkurzyli swoje ekstrapolatory polityczne i usilnie prognozowali na fali strachu, że do odejścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie dojdzie. Jenny Watson ogłasza wyniki referendum Pomimo rosnącego przez cały 2015 r. prawdopodobieństwa rezygnacji UK z dalszego członkostwa w UE media, politycy i specjaliści zasypywali każdego z nas, z każdym dniem lepszymi wynikami sondaży brytyjskich przeciwników Brexitu. Dzisiaj, na fali faktu dokonanego, zmieniają retorykę. Jednak meritum problemu nie podnoszą w dyskusjach nawet dzisiaj. O czym informowano nas mało lub nie informowano nas wcale? Podstawowym problemem była wspólna waluta - euro. EBC, jeszcze na długo przed rozpoczęciem merytorycznych negocjacji z Davidem Cameronem w styczniu bieżącego roku, w swoim głosowaniu przyjął „wspólną walutę” jako niepodważalny filar Unii Europejskiej i zapewnił, że zrobi wszystko, żeby ją zachować, niezależnie od przyszłej woli Brytyjczyków. Tymczasem Wyspy były od początku swojego członkostwa w UE zainteresowane utrzymaniem własnej narodowej waluty i wpro- POLITYKA gospodarcza 20 CAPITAL TRADER MAGAZINE wadzeniem przez unijne kraje dobrowolnego, tzw. dualizmu walutowego. Brytyjczykom trudniej byłoby porzucić funta szterlinga dla euro, tak jak to zrobili Niemcy, gdyż aż 73% transakcji bilateralnych w kondominium brytyjskim ważone jest właśnie w tej walucie. Tak więc wcześniejsze głosowanie EBC, dając jedną i jedyną wskazówkę negocjatorom - jak powinny wyglądać ramy przyszłych porozumień z Wielką Brytanią, zmniejszały tylko szanse na zatrzymanie UK w strukturach unijnych. 2 1 DUALIZM walutowy Suwerenność gospodarki brytyjskiej od lat zaprzątała głowę brytyjskim politykom. Drugą kwestią pozostawała, utrzymująca się od lat, rozbieżna pomiędzy UK a EU polityka gospodarcza i sposoby opanowania inflacji. Działania prezesa BoE Marka Carneya nie budziły od samego początku entuzjazmu w Niemczech w zakresie stymulowania polityki gospodarczej tanim pieniądzem. Trzeba było kilku dobrych lat, aby EBC zdecydował się na okresowe unijne QE, jednak prędzej czy później, niemiecka polityka restrykcji budżetowych zdaniem Brytyjczyków powróci z większym impetem. Brytyjska gospodarka potrzebuje SCREEN łatwego dostępu do rynków azjatyckich, zwłaszcza Indii i Chin. Rosły w ten sposób od lat obawy, że Brytyjczycy mogą utracić wpływy, szczególnie w Indiach, na rzecz całej Unii Europejskiej. Brytyjczycy od lat nie zgadzają się także, aby Bruksela narzucała im ograniczenia w zakresie polityki morskiej, rolnej czy przemysłowej. Nowa brytyjska polityka przemysłowa w ramach projektu „Przemysł i Innowacje”, ogłoszona 2 lata temu przez D. Camerona opiera się na tych samych gałęziach przemysłowych, co niemiecka gospodarka. Zwiększenie roli sektora chemicznego w zagłębiu Daresbury, w Cheshire i przemysłu zbrojeniowego prędzej czy później mogłoby napotkać restrykcyjne przepisy unijne. Brytyjczycy pamiętają do dnia dzi- siejszego veto A. Merkel w sprawie fuzji EADS AIRBUS (2013 r.) Takich przykładów w przyszłości chcieliby jednak uniknąć. Wielka Brytania chce nieskrępowanie rozwijać relacje z całym globem, zarówno w zakresie przepływu kapitału, jak i handlu międzynarodowego. 3 CITY rynek finansowy Wyspy w mniejszym stopniu potrzebują Europy, natomiast Europa w dużej mierze opiera się na efektywności brytyjskich rynków finansowych, które główną siedzibę mają właśnie w Londynie. Londyńskie City ma najniższe w całej Unii Europejskiej stawki podatkowe, a unijne dyrektywy nie są korzystne dla brytyjskiego rynku kapitałowo-finansowego. Wyspy po negocjacjach z UE nie otrzymały zapewnienia ochrony londyńskich rynków finansowych przed regulacjami UE. Brytyjczycy są pewni, że finansowe podmioty obecne na londyńskim City nie przeniosą się do Frankfurtu, a Japończycy, Chińczycy czy Australijczycy nie będą negocjować po niemiecku. 4 SPRZECIW społeczny Inną kwestią były coraz bardziej negatywne nastroje Brytyjczyków wobec instytucji, jaką jest UE, oraz społeczny sprzeciw obywateli od dalszych uzależnień narodowościowych, do których doszła jeszcze polityka emigracyjna. Emigranci będą potrzebni Wielkiej Brytanii, jednak nie ma mowy, aby wysyłać pieniądze brytyjskich podatników do ich rodzin rezydujących w kraju ich pochodzenia. Ta kwestia dotyczyła przede wszystkim obywateli z Polski. Wreszcie nieracjonalne decyzje unijnej biurokracji, które kosztują brytyjski budżet grube miliony funtów. Brytyjczycy dążą do ograniczenia biurokracji unijnej na rzecz uelastycznienia narodowego rynku pracy i nie chcą, podobnie jak Islandczycy, wydawać pieniędzy na propagandę unijną. CAPITAL TRADER MAGAZINE 21 Ugoda Volkswagena dla Ameryki – Tak dla Europy – Nie Zdaniem Matthiasa Muellera w Europie mamy mniej restrykcyjne przepisy dotyczące ochrony środowiska, więc ugoda wobec fałszowania odczytów ilości wyemitowanych spalin nie zostanie powtórzona Europejska komisarz do spraw przemysłu Elżbieta Bieńkowska zwróciła się do firmy Volkswagena z apelem o to, aby europejscy posiadacze samochodów tej marki, w których zainstalowano oprogramowanie fałszujące odczyty ilości wyemitowanych spalin, otrzymali odszkodowania w podobnej wyso- kości co klienci amerykańscy. Jej zdaniem fakt, iż w Europie mamy inny system prawny, nie powinien prowadzić do dyskryminacji nabywcy pochodzącego z tej części Ważne przypomnienia świata. Wi do wywiadzie dla „Welt am Sonntag” Matthias Mueller, nowy prezes Volkswagena, stwierdził, że chociaż sytuacja finansowa firmy nie jest zła, nie byłaby ona w stanie wypłacić ponownie 15 miliardów dolarów. Dodał też, że zawarcie ugody ze Stanami Zjednoczonymi jest wynikiem innych, bardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących ochrony środowiska, jakie tam obowiązują. Było ono ponadto de facto jedyną opcją, ponieważ władze USA życzą sobie, aby VW odkupił jak największą liczbę niespełniających kryteriów samochodów, ale zgodnie z amerykańskimi przepisami taki wykup jest dla konsumenta dobrowolny. Komentarz zbędny. TOWARZYSTWA FUNDUSZY EMERYTALNYCH Bardzo dobre wyniki W I kwartale 2016 roku przeciętna stopa zwrotu OFE wyniosła 2,4%. Wszystkie fundusze uzyskały dodatnie stopy zwrotu, przy czym wartości jednostek rozrachunkowych poszczególnych OFE wzrosły od 1,6% do 3,3%. Wyniki inwestycyjne OFE uzyskiwane od lutego 2014 roku podlegają istotnym wahaniom, co wynika ze zmiany profilu inwestycyjnego OFE. Obecnie portfele OFE są zdominowane przez akcje w związku z przekazaniem do ZUS, z początkiem lutego 2014 roku, ponad połowy aktywów OFE (głównie obligacji). W ciągu pierwszego roku po wprowadzeniu ostatnich zmian w systemie emerytalnym znacząco wzrosło zaangażowanie OFE w udziałowe instrumenty zagraniczne, a więc z punktu widzenia wyników OFE wzrosło także znaczenie sytuacji na rynkach zagranicznych oraz ewen- 22 CAPITAL TRADER MAGAZINE tualnych zmian kursu walutowego. W ostatnim kwartale koniunktura na rynku polskim była lepsza niż na większości rynków zagranicznych, a więc zaangażowanie OFE za graFundusz AEGON I Q 2015 3,74 nicą przyczyniało się do tego, że stopy zwrotu funduszy były niższe niż stopy zwrotu polskich indeksów akcji. II Q 2015 -2,13 III Q 2015 -5,15 IV Q 2015 -2,70 I Q 2016 3,01 Allianz Polska 3,63 -0,44 -4,64 -2,65 2,25 Aviva BZ WBK 4,03 -0,90 -5,00 -3,81 2,48 AXA 4,45 -0,24 -4,64 -2,91 2,63 Generali 4,31 -1,96 -5,69 -3,72 1,60 MetLife 5,32 -0,21 -4,74 -3,00 2,44 Nationale-Nederlanden 4,30 -0,39 -5,54 -2,93 1,90 Nordea 3,91 -1,29 -4,72 -3,64 3,31 Pekao 4,23 -1,65 -5,38 -3,46 2,59 PKO BP Bankowy 5,08 0,16 -5,83 -2,33 2,07 Pocztylion 4,89 -0,72 -4,96 -2,87 2,61 PZU „Złota Jesień” 5,06 0,21 -5,51 -2,38 1,78 Średnia OFE 4,41 -0,80 -5,15 -3,03 2,39 WIG 5,20 -1,41 -6,57 -6,74 5,49 WIG20 3,45 -3,26 -10,85 -10,03 7,45 SCREEN Wartość aktywów otwartych funduszy emerytalnych w pierwszym półroczu 2016 r. wynosiły 144,8 mld zł, co oznacza wzrost o 3 mld zł (2,1%) w ciągu 3 miesięcy. Od lutego 2014 roku aktywa netto OFE są wyraźnie niższe w wyniku przekazania do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych aktywów o wartości 153,2 mld zł. W 2014 roku OFE przekazały także do ZUS prawie 3,7 mld zł, w 2015 roku jeszcze niespełna 4,1 mld zł, a w I kwartale 2016 roku 862 mln zł, w związku z osiągnięciem przez część swoich członków wieku niższego o 10 lat od wieku emerytalnego. Na koniec I kwartału 2016 roku najmniejszy fundusz (Pekao OFE) dysponował aktywami netto na poziomie 2,1 mld zł, gdy w tym samym czasie największy podmiot (Nationale-Nederlanden OFE) wykazywał aktywa netto o wartości 35 mld zł, czyli 16-krotnie większej. Aktywa netto OFE (mln zł) Fundusz 31.03.2015 30.06.2015 30.09.2015 31.12.2015 31.03.2016 AEGON 6 525,3 6 349,2 5 998,5 5 812,5 5 969,7 Allianz Polska 6 896,1 6 852,1 6 526,1 6 343,8 6 490,0 Aviva BZ WBK 34 485,4 34 055,8 32 261,5 30 935,6 31 651,7 AXA 9 875,2 9 827,9 9 357,0 9 072,0 9 308,4 Generali 7 805,9 7 628,3 7 183,4 6 905,2 7 018,5 MetLife 12 386,3 12 278,9 11 635,6 11 228,2 11 460,9 Nationale-Ned. 37 551,2 37 365,2 35 307,2 34 265,8 34 997,2 Nordea 7 139,9 7 030,7 6 690,0 6 435,2 6 643,1 Pekao 2 300,5 2 253,4 2 125,3 2 046,5 2 097,8 PKO BP Bankowy 6 946,7 6 930,1 6 510,8 6 344,5 6 466,5 Pocztylion 2 893,1 2 851,8 2 695,0 2 605,1 2 660,9 PZU „Złota Jesień” 20 414,4 20 298,3 19 067,3 18 501,7 18 746,5 Razem 155 220,1 153 721,9 145 357,8 140 496,1 143 511,2 Wyniki finansowe OFE (mln zł) Fundusz AEGON 1Q2015 2Q2015 237,3 -138,9 3Q015 -324,4 4Q2015 1Q2016 -176,6 173,7 Allianz Polska 242,0 -31,0 -317,3 -173,0 142,8 Aviva BZ WBK 1 334,7 -299,7 -1 701,1 -1 222,0 757,4 AXA 420,4 -21,1 -456,2 -271,0 238,5 Generali 323,0 -151,5 -433,6 -266,6 110,5 625,4 -24,4 -580,4 -345,5 268,9 1 543,7 -144,5 -2 071,4 -1 030,7 652,3 Nordea 268,3 -91,9 -330,0 -243,4 212,1 Pekao 93,2 -42,6 -120,9 -73,4 53,2 PKO BP Bankowy 337,9 11,8 -403,7 -163,1 129,9 Pocztylion 135,4 -19,7 -141,1 -76,3 67,0 PZU„Złota Jesień” 984,1 46,6 -1 114,4 -447,2 325,5 6 545,5 -906,8 -7 994,6 -4 488,8 3 131,9 MetLife Nationale-Ned. Razem Styczeń 2018 Zgodnie z rządowymi założeniami 1 stycznia 2018 roku 75% aktywów OFE trafi na indywidualne konta emerytalne wszystkich 16,5 mln uczestników OFE, czyli ok. 6,3 tys. zł na osobę. Pozostałe 25 proc. aktywów OFE trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej – celem realnego wzmocnienia bufora finansowego systemu emerytalnego. Fundusz Rezerwy Demograficznej realnie będzie służył wzmocnieniu zabezpieczenia emerytalnego wszystkich obywateli. Rząd nie chce, by zostało to wchłonięte jednorazowo przez budżet państwa, tak jak zrobili poprzednicy ze 160 mld zł. Zmiany w III filarze Reforma trzeciego filaru programów emerytalnych ma uprościć IKE i IKZE oraz będzie budować indywidualne plany kapitałowe dla najmniejszych przedsiębiorstw. Dotyczyć będzie ponad 2,24 mln pracowników. Reforma OFE oznacza likwidację drugiego filara związanego z OFE i zastąpienie go oszczędzaniem w trzecim filarze zarządzanym przez TFI. Struktura portfela inwestycyjnego OFE (mld zł) Łączny wynik finansowy otwartych funduszy emerytalnych w I kwartale 2016 roku wyniósł 3,1 mld zł. Oznacza to, że funduszom udało się odrobić znaczą część straty z roku 2015, która wyniosła 6,8 mld zł. W I kwartale 2016 roku wszystkie OFE wykazały dodatnie wyniki finansowe w wysokości od 53,2 mln zł do 757,4 mln zł. CAPITAL TRADER MAGAZINE 23 KAPITAŁ dla Polaków Na początku lipca rząd poinformował o największej reformie systemu oszczędzania od 1999 roku poprzez budowę powszechnego i dobrowolnego oraz pracowniczego i indywidualnego systemu kapitałowego. Planowane jest utworzenie efektywnego III filaru systemu emerytalnego w postaci pracowniczych programów kapitałowych (PPK) oraz indywidualnych programów kapitałowych (IPK). Budowie powszechnego III filaru mają sprzyjać atrakcyjne zachęty fiskalne ze strony państwa. Program obejmuje także rozwój nowych produktów oszczędnościowych w postaci m.in. publicznych funduszy nieruchomości (tzw. polskich REIT-ów), obligacji infrastrukturalnych oraz obligacji premiowych. W nawiązaniu do politycznych deklaracji, które padły podczas ostatniego Kongresu Prawa i Sprawiedliwości, rozpoczną się aktualnie prace nad uszczegółowieniem założeń reformy otwartych funduszy emerytalnych. Wstępne propozycje zakładają wykorzystanie środków zgromadzonych w OFE do wsparcia polskiej gospodarki i budowy oszczędności emerytalnych polskich gospodarstw domowych. Koncepcja, która będzie obecnie wypracowywana, będzie najprawdopodobniej polegać na przekazaniu środków OFE na indywidualne konta emerytalne ich uczestników oraz „nowe ważne przedsięwzięcia, które będą budowały siłę naszej polityki gospodarczej”. Intencja polityczna jest jednoznaczna, a dalsze prace będą prowadzone w ramach konsultacji międzyresortowych i społecznych. Obecny rząd jest świadomy, że polski model gospodarczy wymaga transformacji celem osiągnięcia dobrobytu na poziomie najwyżej rozwiniętych krajów świata. Program Budowy Kapitału ma na celu wzmocnienie fundamentów rozwoju społeczno-gospodarczego Polski, będąc odpowiedzią na kluczowe wyzwania rozwojowe. Program Budowy Kapitału obejmuje także wdrożenie nowych rozwiązań w zakresie dodatkowych długoterminowych produktów oszczędnościowych, w tym: - stworzenie publicznych funduszy nieruchomości (PFN) jako polskiego odpowiednika powszechnych na wielu rynkach funduszy typu REIT, - rozpoczęcie przez Skarb Państwa emisji obligacji premiowych dla inwestorów indywidualnych, - utworzenie nowego typu dłużnych papierów wartościowych w postaci obligacji infrastrukturalnych emitowanych przez agendy i fundusze Skarbu Państwa lub samorządów celem finansowania istotnych dla gospodarki infrastrukturalnych projektów i nwestycyjnych, - obniżenie opodatkowania dochodów kapitałowych osób fizycznych od inwestycji długoterminowych powyżej 12 miesięcy z 19% na 10%. 24 CAPITAL TRADER MAGAZINE Kluczowe filary programu 1. Wprowadzenie powszechnego systemu dobrowolnych III-filarowych, pracowniczych programów emerytalnych w sektorze przedsiębiorstw – pracownicze plany kapitałowe (PPK). 2. Reforma III-filarowych indywidualnych programów emerytalnych – uproszczone IKE i IKZE oraz indywidualne plany kapitałowe (IPK) dla mikroprzedsiębiorstw. 3. Bezpieczeństwo i efektywność programów emerytalnych – limity kosztów oraz Polski Fundusz Rozwoju instytucją zarządzającą PPK na etapie ich tworzenia. 4. Informacja o kapitałowych programach emerytalnych w jednym miejscu – centralna elektroniczna ewidencja kapitałowych programów emerytalnych przy ZUS. 5. Powszechny dostęp do inwestycji na rynku nieruchomości – publiczne fundusze nieruchomości („polskie REIT”). 6. Atrakcyjna oferta obligacji skarbowych dla inwestorów indywidualnych – obligacje premiowe i infrastrukturalne. 7. Rozwój kredytowania i bezpiecznego oszczędzania długoterminowego – niższy podatek od dochodów z inwestycji długoterminowych powyżej 1 roku. 8. Przebudowa modelu funkcjonowania otwartych funduszy emerytalnych zgodnie z przedstawioną na Kongresie Prawa i Sprawiedliwości koncepcją. 9. W ramach powszechnego III-filaru pracownicze planu kapitałowe i indywidualne plany kapitałowe mają zostać zaoferowane na zasadzie automatycznego zapisu 7,3 mln pracowników sektora przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 19 pracowników będą tworzyły pracownicze programy emerytalne na bazie pracowniczego planu kapitałowego (PPK), natomiast mikro i małe przedsiębiorstwa zatrudniające do 19 pracowników będą wybierały pomiędzy Pracowniczym Programem Kapitałowym, a zaoferowaniem pracownikom Indywidualnych Programów Kapitałowych wybranej instytucji finansowej. Zasady uczestnictwa i zachęt fiskalnych będą jednakowe dla PPK i IPK. W ramach programów pracownik może zadeklarować od 2% do 4% składki, która podlega zwolnieniu z obowiązkowej składki emerytalnej. Pracodawca może zadeklarować składkę od 2% do 3% wynagrodzenia pracownika, która podlega zwolnieniu ze składek na ZUS. Pracodawca otrzyma także dofinansowanie składki w wysokości 0,5% z Funduszu Pracy poprzez obniżenie składki na Fundusz Pracy do wysokości 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej. SCREEN Oszczędzanie polskich obywateli Ponad połowa polskich obywateli na koniec ubiegłego roku posiadała jakiekolwiek oszczędności, a 46% całe miesięczne dochody przeznacza na bieżące wydatki. Jeszcze gorzej przedstawiały się oszczędności długoterminowe. Zaledwie 42% społeczeństwa odkładało w 2015 roku na cele długoterminowe. Oszczędności powstają najczęściej jako pozostałość po procesie konsumpcji, a nie jako efekt świadomych i celowych działań. Podstawowym determinantem oszczędzania są konieczne wysokie dochody. Sama wola, motywa- cja lub bodźce stymulujące nie są warunkiem wystarczającym zdaniem 57% Polaków. Pomimo obaw związanych z rekordowo niskimi stopami procentowymi w 2015 r. odnotowano rekordowy przyrost stanu depozytów sektora Akcje kredytowe no również w obszarze kredytów dla podmiotów sektora finansowego. Natomiast w obszarze kredytów dla sektora budżetowego mamy do czynienia ze stagnacją. W ocenie wielu ekonomistów obecne tempo wzrostu akcji kredytowej zbliżone jest do nominalnego tempa wzrostu PKB. Z tego względu nie powinno to prowadzić do narastania nierównowagi w gospodarce oraz zagrażać stabilności finansowej, a zarazem nie powinno stanowić przeszkody dla rozwoju gospodarki w najbliższych kwartałach, a może nawet latach. W obszarze kredytów mieszkaniowych obserwujemy pojawianie się coraz częściej niewłaściwych praktyk, polegających m.in. na niedoszacowaniu ryzyka stopy procentowej. Jest ona przyjmowana przy wyliczaniu zdolności kredytowej zbyt niskich buforów na wzrost stóp procentowych. Banki przy wyliczaniu zdolności kredytowej bazują na zaniżonych kosztach utrzymania – poziom nieadekwatny do wydatków faktycznie ponoszonych przez krajowe gospodarstwa domowe – oraz na wydłużaniu okresu kredytowania. Tego typu praktyki powodują wzrost ryzyka po stronie kredytobiorców, jak też nadmierną akumulację ryzyka po stronie banków. na globalnych rynkach finansowych i silne uzależnienie od niego polskiego eksportu oraz obawy wobec przyszłego kształtowania się obciążeń podatkowych będą głównymi czynnikami ograniczającymi plany inwestycyjne przedsiębiorstw. Przedłużająca się deflacja wynika głównie z wpływu czynników podażowych – silnego obniżenia cen ropy naftowej oraz wysokiej podaży produktów rolnych, co skutkuje utrzymującą się niską presją kosztową w gospodarce odzwierciedloną w spadku cen importu oraz krajowych cen producenta (PPI). Od początku 2016 r. odnotowano umiarkowany wzrost akcji kredytowej, podobnie jak na koniec 2015 r. Wartość kredytów ogółem zwiększyła się o 75,4 mld zł, tj. o 7,2%, a to oznacza, że przyrost kredytów był porównywalny z odnotowanym w 2014 r. Głównym obszarem wzrostu były kredyty dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Wzrost odnotowa- Scenariusz projekcyjny inflacji i polskiego PKB Spożycie indywidualne jest głównym motorem wzrostu PKB. W dwóch kolejnych kwartałach może nieznacznie zmniejszyć się dynamika nakładów brutto na środki trwałe. Dynamikę konsumpcji prywatnej wspiera systematyczna poprawa sytuacji finansowej gospodarstw domowych (wzrost świadczeń rodzinnych – program „Rodzina 500+”) oraz stabilna sytuacja na rynku pracy, przy rosnącej stopie oszczędności dobrowolnych oraz możliwości finansowania konsumpcji kredytem z racji niskiego oprocentowania. Wzrost inwestycji utrzyma się na poziomie przewyższającym wzrost PKB. Niepewność W 2015 r. oszczędzało 57% polskich gospodarstw domowych niefinansowego (o 84,7 mld zł, tj. o 9,9%; skorygowany o 81,4 mld zł, tj. 9,5%), co wynikało z przyrostu depozytów gospodarstw domowych (o 59,3 mld zł, tj. o 9,8%) oraz przedsiębiorstw (o 23,9 mld zł, tj. o 10,4%). W związku z tym postępuje zwiększenie przyrostu depozytów oraz odsetek od lokat. W 2016 r. obserwujemy nadal wzrost depozytów części gospodarstw domowych w związku z uchwaleniem ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci (Program „Rodzina 500+”). CAPITAL TRADER MAGAZINE 25 Sektor bankowy w Polsce W ciągu ostatnich siedmiu lat sektor bankowy w Polsce zwiększył akcję kredytową dla przedsiębiorstw i klientów indywidualnych o blisko 40%. Banki są również jednym z największych pracodawców w kraju – zatrudniają łącznie ponad 170 tys. osób i są największym płatnikiem CIT w Polsce – odpowiadają za 25% wszystkich wpływów z tytułu tego podatku do budżetu. Na koniec 2015 roku odnotowano znaczny wzrost bazy kapitałowej banków działających na polskim rynku (fundusze własne wzrosły z 145,2 mld zł na koniec 2014 r. do 159,1 mld zł na koniec 2015 r., tj. o 9,6%; współczynnik kapitału Tier I wzrósł z 14,0% do 15,0%, a łączny współczynnik kapitałowy z 15,0% do 16,3%), co wynikało głównie z pozostawienia w bankach większości zysków wypracowanych w 2014 r., powstania dwóch nowych banków komercyjnych oraz dodatkowych emisji akcji w istniejących bankach. Pierwsze półrocze 2016 r. wskazało wzrost współczynnika Tier I na poziomie 15,4. Szacuje się, że na koniec 2016 roku łączny Zyski domów maklerskich rosną, a ich aktywa maleją W Polsce działalność maklerską na koniec ubiegłego roku prowadziło 51 domów maklerskich o zróżnicowanym zakresie działalności. Prowadziły one 933 909 rachunków instrumentów finansowych, na których przechowywane były instrumenty finansowe o wartości 108 362 197 tys. zł. Na rachunkach pieniężnych znajdowały się środki pieniężne klientów w kwocie 4 147 169 tys. zł. Aktywa klientów przechowywane w domach maklerskich osiągnęły łączną wartość 112 508 962 tys. zł (wzrost o 5,30% w stosunku do 2014 r. Pomimo, iż w 2015 r. domy maklerskie zanotowały stratę na działalności maklerskiej w wysokości 47 107 tys. zł. Zyski z operacji instrumentami finansowymi przeznaczonymi do obrotu oraz instrumentami finansowymi dostępnymi do sprzedaży, pozwoliły na wygenerowanie łącznego zysku netto sektora domów maklerskich w kwocie 442 552 tys. zł. Wynik ten jest o 10,36% wyższy od wyniku zanotowanego w 2014 r. Najwyższe przychody w 2015 r. osiągnęły domy maklerskie w obszarze przychodów z działalności maklerskiej. Poziom tej kategorii przychodów wyniósł 984 235 tys. zł. Kategoriami o najwyższym poziomie kosztów są: koszty działalności maklerskiej, obejmujące koszty funkcjonowania podmiotu, w kwocie 1 031 342 tys. zł (z czego 35,97% stanowiły wynagrodzenia a 17,28% pozostałe koszty rzeczowe), oraz koszty z tytułu instrumentów finansowych przeznaczonych do obrotu, w kwocie 110 783 tys. zł. W 2015 r. wartość aktywów ogółem domów maklerskich obniżyła się o 4,75% w stosunku do roku 2014 i osiągnęła poziom 7 550 960 tys. zł. Poziom kapitałów własnych domów maklerskich wzrósł o 3,26 % w stosunku do roku 2014 osiągając poziom 2 245 888 tys. zł. współczynnik kapitałowy banków przekroczy ubiegłoroczny poziom i powinien osiągnąć prawie 17,5%. Głównym czynnikiem ryzyka w zakresie kapitałów pozostaje nadal ewentualne ustawowe rozwiązanie kwestii walutowych kredytów mieszkaniowych. Realizacja skrajnych rozwiązań mogłaby doprowadzić do bardzo dużego spadku kapitałów i destabilizacji sektora bankowego (jednocześnie stałby się jednym z najsłabiej skapitalizowanych sektorów w krajach UE). Banki nadal zmniejszają zatrudnienie Banki kontynuują działania zmierzające do wzrostu efektywności w drodze optymalizacji zatrudnienia i sieci sprzedaży, w rezultacie czego w ubiegłym roku doszło do zwolnienia w sektorze bankowym 1,7 tys. osób zmniejszenia liczby zatrudnionych w sektorze bankowym (o 1,7 tys. osób, tj. o 1,0%) oraz sieci sprzedaży (o 548 jednostek, tj. o 3,6%). Od początku roku spadek zatrudnienia w sektorze instytucji finansowych spadł o 4,53% w porównaniu z pierwszym półroczem ubiegłego roku. Należy liczyć się z tym, że stały rozwój elektronicznych kanałów dostępów, jak też presja na ograniczenie kosztów (wynikająca m.in. ze środowiska niskich stóp procentowych oraz nowych obciążeń nakładanych na banki) będą oddziaływały w kierunku ograniczania zatrudnienia i sieci sprzedaży w kolejnych okresach. Łączny zysk netto sektora domów maklerskich w 2015 r. wyniósł 442 552 tys. zł, natomiast zanotowały one stratę na działalności maklerskiej w wysokości 47 107 tys. zł. 26 CAPITAL TRADER MAGAZINE SCREEN Prawie 5 mld zł trafiło do polskich rodzin w ramach programu „Rodzina 500+” „Przyszłością Polski jest polska rodzina żyjąca godnie, mająca odpowiednio na jej potrzeby wysokie dochody. Mająca możliwość godnego, spokojnego i bezpiecznego wychowania swoich dzieci” – podsumowała premier Beata Szydło trzy miesiące funkcjonowania programu „Rodzina 500+”. Zdaniem szefowej rządu program stworzył możliwość godnego i bezpiecznego wychowania dzieci. Jednocześnie premier Beata Szydło zachęcała obywateli do dalszego składania wniosków. W całej Polsce świadczenie to otrzymuje ponad 3,2 mln dzieci. Stanowi to przeciętnie 47% dzieci do 18. roku życia. Zdaniem ministra Pawła Szałamachy program Rodzina 500+ będzie miał pozytywny wpływ na tempo wzrostu gospodarczego w Polsce, dzięki niemu PKB wzrośnie o 0,5 pkt proc. Fot. P. Tracz / KPRM Polska odniosła wielki sukces, a szczyt NATO przejdzie do historii Warszawski szczyt NATO jednoznacznie pokazał jedność i solidarność Sojuszu. Na szczycie zapadły bardzo ważne decyzje dla bezpieczeństwa Polski, a podjęte konkluzje są korzystne dla wszystkich członków Sojuszu. Ta realna siła sojusznicza stała się faktem. Dzięki obecności na polskim terytorium jednostka NATO nie tylko będzie doskonaliła współdziałanie z polskimi żołnierzami, ale w każdej chwili gotowa będzie do obrony terytorium Polski. W Polsce i krajach nadbałtyckich będą stacjonowały wojska NATO: cztery bataliony i siły dowódcze, którymi będą się opiekowali Amerykanie. Szczyt także okazał się wielkim sukcesem organizacyjnym i przebiegł bezpiecznie. Prezydent A. Duda odebrał wiele gratulacji od przywódców za sposób zorganizowania szczytu i jego przebieg. „Jak mówiło wielu uczestników wydarzenia, jeszcze tak dobrze przygotowanego i zorganizowanego szczytu NATO nie było” – stwierdziła premier. Fot. MON CAPITAL TRADER MAGAZINE 27 Przybycie papieża Franciszka do Krakowa było ogromnym przeżyciem dla wszystkich wiernych. Była to 15. zagraniczna pielgrzymka od początku pontyfikatu Ojca Świętego i pierwsza do Polski. Fot. P. Tracz / KPRM Podczas Światowych Dni Młodzieży Polska zachwyciła świat, a młodzi ludzie, którzy przyjeżdżali z różnych krajów, są nią dzisiaj zachwyceni. Papieża Franciszka ujęło entuzjastyczne przyjęcie przez młodzież międzynarodową, także polską, ale również przez rząd polski i nawyższe władze państwowe. Obraz Światowych Dni Młodzieży, który poszedł w świat, był niewątpliwie pozytywny. Szefowa rządu podczas uroczystości poświęcenia Parku Miłosierdzia w Sanktuarium św. Jana Pawła II powitała młodzież przybywającą na obchody Światowych Dni Młodzieży, wyrażając przekonanie, że ten czas w Polsce stanowić będzie ogromną naukę, która odmieni oblicze tej ziemi. Zaakcentowała przynależność nas wszystkich do pokolenia Jana Pawła II, który stał się opoką młodych ludzi, wywierając na nich gromny wpływ. Podkreśliła wartość nauk wielkiego Polaka, św. Jana Pawła II. 28 CAPITAL TRADER MAGAZINE ŚDM Jan Paweł II w 1985 r. wystąpił z inicjatywą, która przeszła do historii jako jedna z najważniejszych w jego pontyfikacie. W ciągu 31 lat w Światowych Dniach Młodzieży uczestniczyły miliony. to nowy rozdział w historii papiestwa, Kościoła i wszystkich wiernych Poprzez Światowe Dni Młodzieży i spotkanie z papieżem młodzież otrzymała możliwość pogłębienia relacji z Chrystusem. Papieskie nauczanie wyróżnił pragmatyzm i przystępny dla młodych słuchaczy język. Osobowość papieża Franciszka wyraziła się w umiejętności zjednywania sobie sympatii młodzieży. Najbardziej trafny był apel, że muszą się zmobilizować, a nie leżeć w letargu na kanapie otumanieni i mylący własne szczęście tylko z nią. Ojciec Święty zachęcał, by nie oddalać się od Jezusa „nawet wtedy, kiedy nam się wydaje, że ze względu na nasze grzechy jesteśmy najgorsi”. – On kocha nas jako takich, w ten sposób także Jego miłosierdzie staje się dla nas rzeczywistością – dodał papież. Ponad 2 mln pielgrzymów zgromadziło się w 103 sektorach Campusu Misericordiae, usytuowanych na 250 hektarach, aby uczestniczyć w odprawianej przez papieża Franciszka mszy posłania. Niesamowity ołtarz o wysokości 93 metrów wzruszał serca wszystkich. W homilii, nawiązując do Ewangelii św. Łukasza o spotkaniu w Jerychu Jezusa i Zacheusza, zwierzchnika poborców podatkowych, zamożnego współpracownika znienawidzonych okupantów rzymskich, Franciszek zwrócił uwagę, że poprzez to spotkanie Jezus pragnie przybliżyć się do życia każdego człowieka, przebyć do końca naszą drogę, aby Jego życie i nasze życie spotkały się naprawdę. Papież ogłosił, że kolejne Światowe Dni Młodzieży odbędą się w roku 2019 w Panamie. W niedzielnej mszy św. w Brzegach uczestniczył prezydent Andrzej Duda z małżonką, obecny był również prezydent Republiki Panamy J. Carlos Varela Rodriguez i pierwsza dama Panamy. Do Campusu Misericordiae przybyli też: premier Beata Szydło, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, szefowa kancelarii premier Beata Kempa i szef MSZ Witold Waszczykowski oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wydarzeniem godnym uwagi była wizyta papieża na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Każda dotychczasowa papieska wizyta w Oświęcimiu – Jana Pawła II, Benedykta XVI, Franciszka – była inna. „Franciszek obrał drogę milczenia, zadumy, modlitwy i łez” – była modlitwa w zadumie na terenie obozu i w celi śmierci o. Maksymiliana Kolbego. CAPITAL TRADER MAGAZINE 29 UNIA Dobry Plan Inwestycyjny dla Europy i Polski Europejski Fundusz na rzecz Inwestycji Strategicznych (EFIS) 30 Capital Trader Magazine Polit yk a i ekonomia Od czasu światowego kryzysu gospodarczego i finansowego inwestycje w UE utrzymują się na niskim poziomie. W porównaniu ze szczytowym poziomem w 2007 r., poziom inwestycji w UE spadł o około 15 %. dzenia jest zwiększenie przyszłego popytu w gospodarce. W perspektywie krótkoterminowej niewielkie nakłady inwestycyjne spowalniają ożywienie gospodarcze Według szacunków Komisji Europejskiej plan inwestycyjny może przyczynić się do zwiększenia PKB UE o 330–410 mld EUR oraz do stworzenia od 1 do 1,3 mln nowych miejsc pracy w nadchodzących latach. Realizacja złożeń plau inwestycyjnego dla Europy ędzie wymagała dużej łynności finansowej, która jak twierdzą unijni politycy jest na dzisiaj wystarczająca. Głównym problemem s niskie inwestycje prywatnych inwestorów. Oni nie inwestują na wymaganych poziomach między innymi z powodu braku zaufania i z powodu niepewności gospodarczej. Z pomocą ma przyjśc EBC. Jego celem jma być mobilizacja dodatkowych środków na inwestycje w gospodarkę realną w obszarach takich jak infrastruktura, edukacja, badania, innowacje, energia odnawialna i efektywność energetyczna. Będzie on także skoncentrowany na małych i średnich przedsiębiorstwach (MŚP) i spółkach o średniej kapitalizacji (spółkach zatrudniających 250–3000 pracowników). Gwarancja w wysokości UE 16 mld EUR będzie zabezpieczona funduszem gwarancyjnym w wysokości 8 mld EUR z budżetu UE. EBI przeznaczy 5 mld EUR, zapewniając EFIS zdolność ponoszenia ryzyka na poziomie 21 mld EUR. Z doświadczenia EBI i Komisji Europejskiej wynika, że 1 EUR długu podporządkowanego wzrasta do 5 EUR w całkowitej inwestycji: 1 EUR długu podporządkowanego, a oprócz tego 4 EUR długu uprzywilejowanego. Oznacza to, że ochrona ze strony funduszu w wysokości 1 EUR generuje prywatne inwestycje w gospodarkę realną w wysokości 15 EUR, które w innym przypadku nie miałyby miejsca. Ten efekt mnożnikowy na poziomie 1:15 jest ostrożną średnią opartą na wcześniejszych doświadczeniach z programów UE oraz doświadczeniach EBI. Z tym stwierdzeniem, także możemy się zgodzić, jednak wątpliwości budzi skuteczność tego typu rozwiązań w przeszłości, które mogłyby przekładać w sposób bardziej kontretny na wskaźniki makroekonomiczne gospodarek unijnych. Państwa członkowskie mogą uczestniczyć bezpośrednio w projekcie lub poprzez krajowe banki prorozwojowe zarówno na poziomie zdolności ponoszenia ryzyka (uzupełniając wkłady z budżetu UE i EBI), poprzez platformę inwestycyjną lub bezpośrednie współfinansowanie poszczególnych projektów i działań. Zaletą planu jest to, że krajowe wkłady do planu inwestycyjnego będą zwiększać deficyt lub zadłużenie kraju. Jednorazowy wkład państw członkowskich – albo przez państwo, albo przez krajowe banki prorozwojowe zaklasyfikowane do sektora instytucji rządowych i samorządowych lub działające w imieniu państwa – na rzecz platform tematycznie związanych z EFIS lub dotyczących inwestycji obejmujących wiele państw, powinny co do zasady kwalifikować się jako działania jednorazowe. W takim przypadku koszt wspomnianych działań jednorazowych nie będzie uwzględniany przy obliczaniu deficytu strukturalnego w ramach paktu stabilności i wzrostu. Ciekawym rozwiązaniem jest umożliwienie państwom członkowskim lub za pośrednictwem niektórych krajowych banków prorozwojowych finansowania inwestycji w innych państwach członkowskich. Mogą również utworzyć platformy współfinansowania z państwami sąsiadującymi oraz mogą inwestować w projekty transgraniczne. Na ile realność i pragmatyzm zostaje zachowany, trudno nam określić. Zapewne kraje bogatsze, będą mogły łatwiej inwestować w krajach słabszych gospodarczo. Odwrotna relacja wydaje się nam mało prawdopodobna. Pomysłodawcy - Komisji Jean-Claude’a Junckera, liczą na skalę inwestycji, bo ona ma znaczenie. Tworzenie tematycznych platform inwestycyjnych (podobnych do spółek celowych) w celu łączenia projektów, np. z dziedzin takich jak efektywność energetyczna lub sieci szerokopasmowe, jest zasadne dla publicznych lub prywatnych promotorów projektów. Z technicznego punktu widzenia łatwiejsze i skuteczniejsze w ramach EFIS będzie inwestowanie w szczególne instrumenty o dużym zasięgu na szczeblu krajowym lub obejmującym wiele państw niż dokonywanie mniejszych transakcji z indywidualnymi inwestorami. Określone projekty, np. z obszarze połączeń międzysystemowych w dziedzinie energetyki, mogą wymagać współpracy i współfinansowania ze strony wielu regionów lub państw. Do projektu są dopuszczane państwa nienależące do UE Państwa nienależące do UE mogą współinwestować w projekty w ramach EFIS albo bezpośrednio, albo za pośrednictwem platform inwestycyjnych. Na mocy porozumienia rady kierowniczej państwa nienależące do UE również mogą wnosić wkład pieniężny w EFIS, ale nie daje im to prawa do udziału w procesie decyzyjnym lub w głosowaniu rady kierowniczej. Finansowanie w ramach EFIS może odbywać się na rzecz podmiotów z państw nienależących do UE, ale tylko w ramach projektów transgranicznych z udziałem państw UE. Będą to państwa objęte zakresem europejskiej polityki sąsiedztwa, w tym partnerstwa strategicznego, polityki rozszerzenia, oraz należące do Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu, lub krajów i terytoriów zamorskich. Capital Trader Magazine >>> 31 W jaki sposób EFIS będzie wspierać MŚP? również mogą wnosić wkład pieniężny w EFIS, ale nie daje im to prawa do udziału w procesie decyzyjnym lub w głosowaniu rady kierowniczej. Finansowanie w ramach EFIS może odbywać się na rzecz podmiotów z państw nienależących do UE, ale tylko w ramach projektów transgranicznych z udziałem państw UE. Będą to państwa objęte zakresem europejskiej polityki sąsiedztwa, w tym partnerstwa strategicznego, polityki rozszerzenia, oraz należące do Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu, lub krajów i terytoriów zamorskich. W ramach EFIS zapewnione będzie finansowanie (przy wykorzystaniu instrumentów, takich jak instrumenty kapitałowe, quasi-kapitałowe i inne) projektów, które uznaje się za projekty wysokiego ryzyka i które są często pomijane w obecnym środowisku gospodarczym. Jest to korzystne dla małych, innowacyjnych, rozpoczynających działalność przedsiębiorstw, które według inwestorów stanowią większe ryzyko niż bardziej rozwinięte lub większe przedsiębiorstwa. Jedna czwarta wszystkich inwestycji uruchomionych w ramach EFIS lub kwota 75 mld EUR w ciągu trzech lat będzie przeznaczona na MŚP i spółki o średniej kapitalizacji za pośrednictwem Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego (EFI) będącego częścią grupy EBI. Z reguły MŚP otrzymują środki za pośrednictwem specjalnych funduszy, takich jak spółki celowe, lub poprzez pośredników, takich jak banki. W ramach EFI uruchomiono już współfinansowanie MŚP: w maju 2015 r. podpisano pierwsze porozumienie z francuskim bankiem dotyczące zapewnienia zwiększonego udzielania kredytów innowacyjnym przedsiębiorstwom; a następnie podobne porozumienia zawarto z bankami w innych państwach. „Okno” MŚP w ramach EFIS będzie wspierało istniejące finansowanie z Programu na rzecz konkurencyjności przedsiębiorstw oraz MŚP („COSME”) i przyczyni się do usprawnienia wdrażania instrumentu gwarancji kredytowych w ramach COSME, w ramach którego odnotowano wzmożony popyt na rynku, ale również ograniczone środki budżetowe. Dzięki gwarancji udzielonej z EFIS, w ramach Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego (EFI) możliwe będzie przyśpieszenie podpisania transakcji z pośrednikami finansowymi w porównaniu z możliwościami w ramach samego budżetu COSME. Będzie to miało wiele pozytywnych skutków prowadzących do dalszych inwestycji, wzrostu gospodarczego i szybszego ożywienia gospodarczego. Fundusz będzie decydował, w jakie projekty inwestować, zgodnie z wytycznymi w zakresie inwestycji. Komitet inwestycyjny będzie decydował o poszczególnych projektach w oparciu o płynące z nich korzyści. Kryteria dotyczące rentowności są zróżnicowane w zależności od sektora: sektor energii ze źródeł odnawialnych różni się wyraźnie od sektora transportu, który z kolei jest inny od sektora edukacji. W tym kontekście zostaną prawdopodobnie uwzględnione następujące kwestie: wspieranie zrównoważonego i przyjaznego dla środowiska wzrostu gospodarczego oraz tworzenie dobrych miejsc pracy, w tym pod względem konkurencyjności, przede wszystkim przez obliczanie tabeli wskaźników stosowanych do oceny projektów. ły wyższy profil ryzyka niż projekty wspierane w ramach zwykłych operacji EBI. W ramach projektów wspieranych z EFIS można jednak skorzystać ze wsparcia finansowego (współfinansowania) zapewnionego przez państwa członkowskie UE. Takie współfinansowanie stanowi pomoc państwa, którą Komisja musi zatwierdzić, chyba że przyznano je na warunkach rynkowych. Finansowanie w ramach EFIS nie stanowi pomocy państwa w rozumieniu traktatów UE i nie musi być zatwierdzane przez Komisję Europejską na mocy zasad pomocy państwa. Działania w ramach EFIS będą zapobiegać niedoskonałościom rynku lub niewystarczającym poziomom inwestycji, których realizacja w przeciwnym razie nie byłaby możliwa lub nie byłaby możliwa w tym samym zakresie, a projekty wspierane z EFIS zwykle będą mia- 32 Capital Trader Magazine Finansowanie w ramach EFIS nie stanowi pomocy państwa w rozumieniu traktatów UE i nie musi być zatwierdzane przez Komisję Europejską na mocy zasad pomocy państwa. Działania w ramach EFIS będą zapobiegać niedoskonałościom rynku lub niewystarczającym poziomom inwestycji, których realizacja w przeciwnym razie nie byłaby możliwa lub nie byłaby możliwa w tym samym zakresie, a projekty wspierane z EFIS zwykle będą miały wyższy profil ryzyka niż projekty wspierane w ramach zwykłych operacji EBI. W ramach projektów wspieranych z EFIS można jednak skorzystać ze wsparcia finansowego (współfinansowania) zapewnionego przez państwa członkowskie UE. Takie współfinansowanie stanowi pomoc państwa, którą Komisja musi zatwierdzić, chyba że przyznano je na warunkach rynkowych. Polit yk a i ekonomia Jaki będzie PRzyszły obraz UE ? Fundamentem Unii Europejskiej ma pozostać wspólna waluta Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów Steinmeier powiedział, że uczestnicy spotkania chcą zasygnalizować, że UE jest niepowtarzalnym projektem zapewniającym pokój i stabilność w Europie. „Nie pozwolimy sobie odebrać Europy” – oświadczył szef MSZ Niemiec. Benoît Cœuré pała optymizmem do dalszej integracji europejskiej, która jego zdaniem w okresie powojennym przyniosła pokój i dobrobyt na kontynencie. Ta unikalna konstrukcja polityczna Unii ma bardziej niż kiedykolwiek swoje uzasadnienie. „Stała się narzędziem zarządzania globalizacją poprzez realizację wspólnych reguł, które chronią pracowników i konsumentów na kontynencie unijnym przed bezlitosnymi globalnymi rynkami”− twierdzi Cœuré. Jednak coraz częściej dominuje przekonanie, że Unia stanowi jeden z tych elementów mechanizmów globalizacji gospodarki światowej, które pozwalają na niekontrolowaną delokalizację przemysłu, a nawet usług. To właśnie dlatego w obec- nej stagnacji gospodarczej, z którą borykają się państwa członkowskie, dezindustrializacja utrudnia walkę z bezrobociem, czego konsekwencją w wielu krajach członkowskich jest spadek siły nabywczej, jaką dysponują ich obywatele. Nawet w bogatym kraju, za jaki uważana jest Wielka Brytania, z tego właśnie powodu nastąpiła zmiana w strukturze wydatków Brytyjczyków w ostatnich 10 latach. Jeszcze 6 lat temu na pierwszym miejscu znajdowała się turystyka, po niej wydatki na rekreację i konsumpcję poza siedliskiem domowym, zakup konfekcji, a koszty czynszu znajdowały się dopiero na szóstym miejscu. Obecnie pierwsze miejsce w strukturze wydatków Brytyjczyków zajmują opłaty za czynsz i koszty utrzymania mieszkań, a turystyka i wypoczynek Capital Trader Magazine >>> 33 są na miejscu siódmym. Podobną sytuację obserwujemy od lat we Francji, Hiszpanii czy Portugalii. Nie dziwi także coraz większa frustracja obywateli wobec braku skuteczności unijnych struktur, często przerośniętych biurokracją. Przywrócenie zaufania obywateli unijnych do samej istoty UE francuscy i niemieccy politycy widzą w długiej liście długoterminowych projektów europejskich, których na dzisiaj nie brakuje. „…nie mogę sobie wyobrazić przyszłości UE bez unii walutowej, bez pełnej unii bankowej, bez elementów unii fiskalnej. Ale musimy robić rzeczy w kolejności. Zacznijmy od pojednania obywateli z Europą poprzez konkretne inicjatywy, które tworzą miejsca pracy i wzrost gospodarczy…”− Trudno określić moc przekazu, bo od lat słyszymy te same słowa i te same obietnice. Z wypowiedzi polityka wynika, że tym razem w obecnej sytuacji politycznego kryzysu UE znajdą się konkretne propozycje. Aby je poznać, należy dokładnie wsłuchać się w wypowiedź członka Zarządu EBC. Magiczne rozwiązania to obecny plan Junckera, dzięki któremu Unia inwestuje w projekty europejskie, oraz silniejsza polityka monetarna EBC. Co prawda Plan Junckera jest już wprowadzany od kilku lat, jednak jego efekty dla gospodarek unijnych na chwilę obecną są wręcz niezauważalne. To prawda, że Brexit wielu zaskoczył, ale jest on teraz doskonałą okazją, aby nadać Unii kształt zgodny z wolą pierwotnych założycieli EWG poprzez wzmocnienie jej na osi Berlin-Paryż. Chociaż Benoît Cœuré zapewnia, że działania unijnych polityków będą prowadzone z uwzględnieniem ogólnego interesu Europy, a nie interesów narodowych lub segmentowych, trudno zrozumieć cel pilnie zwołanego 25.06.2016 r. w Berlinie spotkania „szóstki”: RFN, Francja, Włochy, Belgia, Holandia i Luksemburg, przy jednoczesnym wykluczeniu z dyskusji innych państw. powiedział Benoît Cœuré kilka dni po brytyjskim referendum. Benoît Cœuré, członek Zarządu EBC, nie martwi się zwycięstwem zwolenników Brexitu. Jego zdaniem lekcję powinni wyciągnąć szczególnie Brytyjczycy. Naszym zdaniem lekcję powinni wyciągnąć zwłaszcza obecni politycy unijni. 34 Capital Trader Magazine Polit yk a i ekonomia Co może grozić krajom, które nie przestrzegają prawa unijnego, albo państwom, które niewystarczająco biorą udział w przyjmowaniu czy rejestrowaniu uchodźców? Na początku sierpnia Inge Graessle (CDU), przewodnicząca Komisji Kontroli Budżetowej Parlamentu Europejskiego, powiedziała gazecie „Die Welt”, że za taką postawę będą obcinane dotacje unijne. Ta niesolidarna postawa, zdaniem niemieckich chadeków i liberałów w P E, powinna być ukarana. Kilka elementów ma określić przyszły format nowej struktury unijnej, opartej na prymacie Berlina i Paryża. Najważniejszym elementem nowego formatu Unii będzie wspólna waluta. Benoît Cœuré jest członkiem Zarządu EBC, nic więc dziwnego, że sprawy euro są dla niego bardzo istotne. W Unii Europejskiej dwudziestu siedmiu państw, różne konfiguracje są możliwe, jednak nie powinny odbywać się one kosztem wspólnej waluty. „Euro jest rzeczywistością i musi być chronione. Wszyscy członkowie powinni dążyć do większej integracji w obszarach finansowych i budżetowych, silniej współpracować wokół wspólnych instytucji strefy euro, które ponoszą odpowiedzialność przed obywatelami unijnymi. – powiedział w wywiadzie dla dziennika „Le Monde” B. Cœuré. Doświadczenie kryzysu przekonało unijnych polityków, że Europa międzyrządowa, gdzie decyzje budżetowe i finansowe podejmowane są przez rządy poszczególnych państw, mogłaby skazać w przyszłości euro na dalszą kruchość. Grecki kryzys wykazał granice takiego procesu, pomimo to decyzje są zbyt powolne i z wysokimi kosztami dla wszystkich. Rynek kapitałowy ma odgrywać dla UE jeszcze większą rolę w finansowaniu jej gospodarki dzięki unii rynków kapitałowych. Zdaniem członka Zarządu EBC ujemne stopy powinny szybko wzmocnić skuteczność wykupu aktywów finansowych. Pozostaną one tak długo, jak wymagać będzie tego gospodarka. Szczególną rolę ma odgrywać w przyszłości EBC, który poprzez swoje autonomiczne działania będzie zwiększał pozytywny wpływ na rzecz wzrostu gospodarczego. Zdaniem polityka i ekonomisty, Europa znajduje się obecnie w okresie dobrej aktywności gospodarczej, która przyczynia się do rosnącego popytu i unijnych inwestycji. Pomimo tego utrzymuje się nadal wysoki poziom bezrobocia i zadłużenia, a na te kwestie politycy nie mają praw- dopodobnie recepty, zwłaszcza w okresie niepewności wywołanej przez brytyjskie referendum. Unii brak jest dzisiaj nie tyle wzrostu, ile przyszłego jej potencjału, który gwarantowałby trwałość europejskiego modelu społecznego. Konieczne jest takie zreformowanie gospodarek unijnych, aby każde państwo miało w tej pracy swój udział, rolę do spełnienia i zachowało własną suwerenność polityczną i gospodarczą. A jaką dalszą drogę dla Unii chcieliby widzieć jej politycy? Najlepszym obrazem jest stwierdzenie: „…to pokazuje drogę, że rozwiązanie problemów europejskich jest w Paryżu, Berlinie i Rzymie jak i w Brukseli i we Frankfurcie, są bardzo istotne.”, powiedział w wywiadzie Benoît Cœuré. Capital Trader Magazine 35 UNIA ― Polska Bilans członkostwa Czy Polska zyskuje, czy traci na swoim członkostwie w Unii Europejskiej? Czy gdybyśmy nie byli członkami UE, nasz rozwój gospodarczy przebiegałby na przykład szybciej? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, ponieważ tak naprawdę nie wiemy, co mogłoby się wydarzyć, gdybyśmy byli poza UE. Inaczej mówiąc, jest to myślenie w kategoriach rzeczywistości alternatywnych, a co za tym idzie, nie są tutaj możliwe wnioski tak jednoznaczne, jak ma to miejsce tam, gdzie po prostu przedstawiamy fakty. 36 Capital Trader Magazine Po dwunastu latach od aneksji, okazuje się, że to, o czym najmniej dyskutowano lub co pomijano, staje się najbardziej istotne dla dalszych losów Polski. Znaczna część społeczeństwa polskiego ignorowała tak istotne kwestie dla przyszłej suwerenności kraju. SUWERENNOŚĆ POLITYCZNA I GOSPODARCZA Nie oznacza to jednak, że takiego pytania w ogóle nie można sensownie postawić i że jakakolwiek próba przemyślenia sytuacji z tej perspektywy będzie a priori poznawczo bezowocna. Polska wstąpiła do UE w maju 2004 roku. Dzisiaj, po dwunastu latach, możemy niewątpliwie pokusić się o zrobienie bilansu naszych zysków i strat z tego tytułu i wskazać te elementy, które są w jakiś sposób wątpliwe, dwuznaczne albo, wbrew temu, co się powszechnie uważa, dają nam jedynie pozor- ne korzyści. Przed wejściem Polski do UE, Polacy zgłaszali wiele obaw. Jednak większość z nich nie miała tak naprawdę wpływu na przyszły długofalowy rozwój gospodarczy, a kwestie suwerenności politycznej nie były wręcz brane pod uwagę. Po dwunastu latach aneksji, okazuje się, że to, o czym najmniej dyskutowano lub pomijano, staje się najbardziej istotne dla dalszych losów Polski. Czy ktokolwiek jeszcze rok temu zechciałby pomyśleć, że jakakolwiek zmiana legislacji i przepi- Polit yk a i ekonomia sów dotyczących Trybunału Konstytucyjnego, wymiaru sprawiedliwości czy mediów będzie musiała wymagać akceptacji Brukseli? Znaczna część społeczeństwa polskiego ignorowała tak istotne kwestie dla przyszłej suwerenności kraju, a konsekwencje wejścia Polski do UE ograniczały się jedynie do aspektów czysto ekonomicznych. Rząd Donalda Tuska wieloktornie zapewniał, że Polska nie utraciła niezależności państwowej oraz suwerenności decyzyjnej na rzecz organów i instytucji unijnych. Raport Ministerstwa Spraw Zagranicznych z 2014 roku zapewnia polskich obywateli, informując „nie spełniły się prognozy eurosceptyków, którzy uważali, że Polska straci swoją niezależność i suwerenność państwową na rzecz organów i instytucji Unii Europejskiej. Nasz kraj nie tylko pozostał suwerenny, ale też uzyskał wpływ na politykę i kierunek rozwoju całej Unii. To historyczne wzmocnienie geopolitycznej pozycji Polski". Z kolei obawy ekonomiczne nie miały wielkiego znaczenia, gdyż wcześniej było wiadome politykom unijnym, chociażby na przykładzie Hiszpanii, Irlandii, Portugalii, że nie wzrosną gwałtownie ceny usług i towarów, nie nastąpi bieda i zubożenie społeczeństwa, nie pogorszą się warunki materialne, a polscy eksporterzy nie przegrają konkurencji z Zachodem. Każdy pieniądz napływający do słabego gospodarczo kraju jest błogosławieństwem ― jeśli napływają one masowo, ważne staje się to, aby nie utracić własnej suwerenności gospodarczej i politycznej. W perspektywie krótkookresowej taki zastrzyk pieniędzy z zewnątrz i centralne zarządzanie ich alokacji poprawia sytuację socjalną obywateli poprzez zmniejszenie obszarów biedy, liczby zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym. Podobnie jest w gospodarce. Wzrasta atrakcyjność inwestycyjna, powiązania produkcyjne z zagranicą, musi też wzrastać zatrudnienie i produkcja przemysłowa. Niczego nowego nie wymyśliliśmy. Takie są mechanizmy prawa rynku w gospodarce kapitalistycznej, w której dodatkowy pieniądz zasila realną gospodarkę. Udowodnili tę prawidłowość już wcześniej ekonomiści niemal wszystkich nurtów ekonomii, począwszy od Adama Smitha i Davida Ricarda w XVI wieku, poprzez radykała Johna Stuarta Milla, aż po wybitnej sławy ekonomistę XIX wieku Johna Maynarda Keynesa. Tak więc przeprowadzanie wówczas publicznych debat w celu wyjaśnienia i rozwiania zgłaszanych przez Polaków obaw przed wejściem do struktur unijnych miało jedynie wymiar czysto kosmetyczny i propagandowy. Jednym z głównych argumentów na rzecz tezy o tym, że członkostwo w UE jest dla nas w wysokim stopniu korzystne, jest fakt, iż jeżeli odejmiemy to, co wpłacamy do unijnej kasy (do końca 2015 roku kwota ta wyniosła około 160 miliardów złotych), od tego, co otrzymujemy z tytułu różnych dotacji, w ogólnym rozrachunku wychodzimy bardzo na plus. Jakkolwiek jest to prawda, rozumowanie to pozostaje mimo to tylko częściowo słuszne, ponieważ nie uwzględnia ono szeregu kosztów pośrednich, jakie ponosimy w związku z naszą przynależnością. Należą do nich na przykład: – opłaty związane z różnorodnymi regulacjami unijnymi, – kredyty, do jakich zaciągania zobligowani są beneficjenci – projektów współfinansowanych przez Unię, – fundusze potrzebne na sporządzenie wniosków, - wynagrodzenia dla urzędników zajmujących się rozdzielaniem środków unijnych. W tej chwili jest to olbrzymia grupa ludzi zatrudnianych specjalnie w tym celu w urzędach na szczeblu zarówno centralnym, jak też samorządowym, którzy zarabiają zdecydowanie powyżej średniej krajowej. JakiE RODZAJE OPŁAT PONOSI POLSKA NA RZECZ UE? Każdy pieniądz napływający do słabego gospodarczo kraju jest błogosławieństwem, jeśli napływają one masowo, ważne staje się to, aby nie utracić własnej suwerenności gospodarczej i politycznej. Gospodarkę należy czynić prorozwojową na rzecz obywateli. Przystępując do UE, Polska zgodziła się wziąć na siebie szereg zobowiązań finansowych, płaconych z polskiego budżetu, na szereg składek przeznaczonych na: UE, EBC, EIB, RABAT BRYTYJSKI, PROGRAMY DOSTOSOWAWCZE, WYKORZYSTANIE FUNDUSZY STRUKTURALNYCH. >>> Capital Trader Magazine 37 Zobowiązania te są jednak zdecydowanie mniejsze od transferów finansowych z budżetu UE do Polski (łączna kwota: 92,4 mld euro) oraz m.in. korzyści płynących przede wszystkim ze współpracy z EBI, który od 2004 r. w formie pożyczek wsparł realizację inwestycji w Polsce kwotą 36,8 mld euro (Polska korzysta z pomocy EBI od 1991 r.). Środki te zostały przeznaczone przede wszystkim na inwestycje w obszarach: transport i telekomunikacja (49%), wsparcie MŚP (15%), przemysł, usługi i rolnictwo (15%), energetyka (8%), rozwój obszarów miejskich, w tym gospodarka wodnokanalizacyjna i gospodarka odpadami stałymi (8%), szkolnictwo, badania i rozwój oraz zdrowie (5%). Polska jest szóstym z największych beneficjentów EBI oraz największym spośród nowych państw członkowskich. Polska jest szóstym z największych beneficjentów EBI oraz największym spośród nowych państw członkowskich. 38 Capital Trader Magazine transfer finansowy z UE do Polski 92,4 mld euro brutto Inne, może nie tak oczywiste, ale i nie nieistotne czynniki, które także generują koszty i powiększają dług publiczny, to rozmaite korupcyjne lub korupcjogenne układy między administracją i firmami, które ubiegają się o dotacje. Wreszcie nierzadko zdarza się, że procesowi ubiegania się o środki unijne towarzyszy tak rozbudowana biurokracja, że nawet jeżeli przedsiębiorca otrzyma dofinansowanie, faktycznie otrzymana suma jest zupełnie inna nie tylko od wnioskowanej, ale też od tej, którą mu początkowo przyznano. Jest jeszcze jeden aspekt tej sytuacji, który również należy wziąć pod uwagę. Unijne środki rzadko pokrywają 100% inwestycji. Jest to z reguły jedynie współfinansowanie, a nie finansowanie całościowe. Jeżeli Polit yk a i ekonomia samorządy czy firmy, które realizują daną inwestycję, nie dysponują wystarczającą kwotą, mogą liczyć albo na dotację państwową, która stanowi dodatkowe obciążenie dla budżetu, albo też muszą pożyczyć pieniądze. Oznacza to, że tak naprawdę kupują w ten sposób rzeczy, na które ich nie stać, i zaciągają długi, które będą spłacać przyszłe pokolenia. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że w Polsce inwestuje się przede wszystkim w infrastrukturę i w tzw. beton, w mniejszym stopniu w innowacje gospodarcze. Takie inwestycje mają charakter głównie konsumpcyjny, nie zarabiają na siebie, nie generują zatem zysków, a co gorsza – nie tworzą nowych miejsc pracy. Co więcej, nawet jeśli beneficjent posiada środki, które wystarczają na pokrycie brakującej kwoty, system przyznawania dotacji jest tak skonstruowany, iż bardzo często warunkiem ich otrzymania jest wzięcie kredytu, w dodatku w określonym banku. Dotyczy to zarówno osób prywatnych, jak też samorządów, których zadłużenie wzrosło w ciągu ostatnich dziesięciu lat o prawie 290 procent i pod koniec 2014 roku przekraczało wartość równą 72 miliardy złotych. Wiele z nich stoi obecnie na krawędzi bankructwa, zaś ich długi są nawet kilka razy większe od ich rocznych przychodów. Są też takie, które aby móc płacić bieżące świadczenia, muszą brać dotacje UE: mniej niż 3% PKB w ostatniej dekadzie kolejne pożyczki na bardzo niekorzystnych zasadach, na przykład tak zwane chwilówki. Istnieją oczywiście także pozytywne aspekty tej sytuacji. Sam fakt, że budowane są nowe muzea, przedszkola czy drogi nie jest czymś niebezpiecznym dla gospodarki, podobnie jak to, że państwo albo jakieś organy administracji centralnej mogą częściowo dotować takie inwestycje. Unijne dotacje, których ogólna wartość w ostatniej dekadzie nie przekraczała 3 procent naszego PKB, są jednak wydawane głównie na takie właśnie cele. Służą one zatem jedynie doraźnym potrzebom konsumpcyjnym i nie przekładają się na prawdziwy rozwój, którego nieodzownym elementem są inwestycje w ważne gałęzie przemysłu, innowacje, opracowywanie patentów czy know-how, co pozwoliłoby polskiej gospodarce być konkurencyjną i silną także po 2020 roku, kiedy dotacje nie będą już wypłacane. zadłużenie osób prywatnych i samorządów 290% w ciągu 10 lat Doskonałym przykładem marnotrawstwa i niegospodarności w wydawaniu unijnych funduszy jest rynek szkoleń, jaki został przez nie de facto całkowicie zepsuty. Istnieją firmy, które wyspecjalizowały się w braniu unijnych dotacji i które działają tylko dzięki nim. Nikt nie zastanawia się nad tym, co będzie, kiedy te pieniądze się skończą, i co stanie się z takimi przedsiębiorstwami, których jest wcale niemało. Ponadto ci, którzy rozdzielają pieniądze, idą po linii najmniejszego oporu i czynią to w sposób, który − zwłaszcza w dalszej perspektywie − nie jest w stanie przynieść żadnych trwałych korzyści. Capital Trader Magazine >>> 39 Rynek pracy i migracje Polaków Wg Eurostatu bezrobocie zmniejszyło się z 19,8% w 2003 r. do 10,3% dekadę później. Spadek bezrobocia w ujęciu procentowym był w tym okresie największy w regionie Europy Wschodniej. Polacy świetnie wykorzystali szanse, jakie dawało im otwarcie rynków pracy państw UE. Co prawda, migracje przyczyniły się do spadku polskiej stopy bezrobocia, wyemigrowało jednak ponad 1 mln polskich obywateli z różnych klas społecznych. Wskaźniki zatrudnienia dla polskich migrantów są relatywnie wysokie, zwłaszcza w stosunku do innych grup imigranckich w krajach starej Unii. Polacy z powodzeniem znaleźli pracę pomimo wysokiego poziomu bezrobocia. Jednak spoglądając na strukturę zatrudnienia naszych obywateli za granicą, nie wygląda ona już tak dobrze. Zaledwie 0,72% polskich obywateli pracuje na stanowiskach managerskich (wskaźnik ten jest nieco wyższy w przypadku Wysp Brytyjskich). Większość polskich emigrantów pracuje na stanowiskach fizycznych głównie w branżach budowlanych, transportowo-logistycznych, medycznych i usługach bezpośrednich dla ludności. Migracje wywierają negatywny wpływ na strukturę rodziny, a wyjazdy zarobkowe często oznaczają, że rodzina ulega (czasowemu) rozdzieleniu. W 2010 r., według szacunków Ministerstwa Edukacji Narodowej, problem doty- czył około 100 tys. dzieci. Migracje obojga rodziców stanowią zaledwie 17,8%. Największe zagrożenie dla rozwoju dziecka niesie ze sobą oddanie go w tzw. pieczę zastępczą – a skala tego zjawiska jest jednak w Polsce bardzo wysoka. Korzyści z członkostwa w UE okazały się opłacalne dla wszystkich Polaków pod wzgledem podróżowania po Europie bez konieczności przechodzenia przez kontrole paszportowe. Niespełna rok przed akcesją do UE przeprowadzone badania społeczne wykazały, że za jedno z najbardziej oczekiwanych następstw integracji uznawano czynnik swobody poruszania się. Dzisiaj, Polacy są pełnoprawnymi obywatelami Unii Europejskiej. Polacy uzyskali również prawa wyborcze w wyborach władz lokalnych państwa, w którym zamieszkują. Na straży praw polskich obywateli (bez względu na to, w którym kraju żyją) stoi obecnie nie tylko państwo, ale również Komisja Europejska i Trybunał Sprawiedliwości, które niejednokrotnie interweniowały w sprawach obywateli z Polski, kiedy dochodziło do naruszeń. Pomimo zapewnień politycznych, większość obywateli państw przyjmujących polskich emigrantów nie patrzy na nich życzliwie. Przykład Francji czy ostatnie wydarzenia związane z Brexitem są tego doskonałymi dowodami. Odczuwalne korzyści osobiste deklarowało prawie 61% badanych w sondarzach społecznych w 2013 r. polskich obywateli. Po dekadzie członkostwa w UE, Polacy na pierwszym miejscu doceniają zniesienie granic, następnie większe możliwości na rynku pracy oraz wiele możliwości rozwoju i edukacji za granicą 40 Capital Trader Magazine Dzięki środkom z unijnych programów polityki spójności w Polsce przez pierwszą dekadę członkostwa zrealizowano ponad 160 tys. projektów. Wybudowaliśmy około 978 km autostrad, wybudowaliśmy lub zmodernizowaliśmy ponad 279 km dróg ekspresowych. Ambitnie wybudowaliśmy lub zmodernizowaliśmy ponad 46 tys. km sieci kanalizacyjnej oraz 833 oczyszczalnie ścieków. W gospodarce polskiej powstało ponad 167 tys. nowych fim. Ponad 500 tys. gospodarstw domowych otrzymało dofinansowanie dostępu do Internetu. Potrafiliśmy utworzyć lub sfinansowanować zajęcia w przedszkolach dla ponad 133 tys. dzieci. Studentom zapewniliśmy kształcenie na nowych, zamawianych kierunkach studiów, z czego skorzystało prawie 62,5 tys. studentów. Polit yk a i ekonomia Unijne regulacje Do unijnych regulacji dołącza się złe zarządzanie przez urzędników, którzy niekiedy w ogóle się na tym nie znają, a w razie jakichkolwiek nieprawidłowości nie zostają pociągnięci do odpowiedzialności. Gdyby proces ten był prowadzony profesjonalnie i logicznie, Polska mogłaby na nim zyskać pomimo ograniczeń nakładanych przez Unię. Niestety korupcja, biurokracja, rozmaite patologie i brak zdolności do widzenia tego problemu z szerszej perspektywy są w tej dziedzinie tak powszechne, że na obecnym etapie jest to bardzo mało prawdopodobne. Pieniądze wpompowywane w polską gospodarkę nie służą jej rozwojowi w dalekosiężnej perspektywie, nie są bowiem inwestowane w taki sposób, aby w stosownym czasie przyniosły zyski. Do tego dołącza się interwencjonizm na innych polach. Unia wprowadza szereg drobiazgowych, biurokratycznych regulacji wyznaczających krzywiznę banana, nakazujących montować drogie i bezużyteczne czujniki ciśnienia w oponach samochodów, ustalających, jak należy spłukiwać wodę w toalecie czy jakich żarówek wolno używać. Wbrew pozorom nie zawsze kryje się za nimi troska na przykład o bezpieczeństwo konsumentów. Często są one efektem zabiegów określonych lobby producenckich, które w ten sposób zapewniają sobie monopol w branży, tylko ich produkty spełniają bowiem unijne standardy w danym zakresie. Wszystkie pozostałe zaś muszą być wycofane z rynku, co generuje straty dla ich sprzedawców i wytwórców. Inna sfera, w jakiej ponieśliśmy straty w wyniku przystąpienia do UE, to ruch graniczny, a zwłaszcza cła. Kiedy weszliśmy do Unii, granica Polski automatycznie stała się także granicą unijną. Musieliśmy zatem renegocjować sto dziewięćdziesiąt tak zwanych umów bilateralnych z krajami pozaunijnymi, między innymi z Rosją, Ukrainą, Japonią, Koreą Południową czy Stanami Zjednoczonymi, w wielu wypadkach podnosząc cło na produkty importowane do wartości wymaganej w UE. W efekcie zmieniły się zasady współpracy gospodarczej z tymi partnerami, a sprowadzane stamtąd towary gwałtownie zdrożały. Wprowadzono również wizy dla obywateli Rosji, Ukrainy czy Białorusi, likwidując tym samym ruch bezwizowy na naszej wschodniej granicy. Szacuje się, że gospodarka Polski straciła na wprowadzeniu unijnych taryf celnych ok. 0,9% PKB. Także analiza różnorodnych danych statystycznych nie pozwala na tak duży optymizm w kwestii naszego członkostwa w Unii. W latach 1995-2004, czyli w dziesięcioleciu poprzedzającym nasz akces do unijnych struktur, wzrost gospodarczy Polski wynosił 4,6%, zaś wartość naszego handlu zagranicznego po uwzględnieniu inflacji zwiększyła się aż o 130%. W pierwszej dekadzie po wstąpieniu do UE (lata 2004-2013) wskaźniki te wyniosły odpowiednio 4% oraz 69%. Jeszcze gorzej przedstawiają się statystyki dotyczące wynagrodzeń. Jak podaje GUS, latach 1995-2004 średnia pensja brutto po uwzględnieniu inflacji wzrosła o około 56%, podczas gdy w latach 2004-2013 jedynie o 26%. Spadek siły nabywczej Pieniądza Ponadto zmniejszyła się znacznie moc nabywcza tych pieniędzy. Bezpośrednio po naszym wejściu do Unii w 2004 roku za przeciętne wynagrodzenie netto można było kupić 1200 l mleka, 112 kg żółtego sera, 1200 bochenków chleba oraz 142 kg mięsa wołowego. Dziesięć lat później wartości te wynosiły 850 l mleka, 82 kg sera, 94 kg wołowiny i 680 bochenków chleba. Z podobną sytuacją mamy do czynienia tam, gdzie w grę wchodzą produkty objęte różnorodnymi akcyzami, które na żądanie Unii musieliśmy podnieść, i takie, których ceny zależą między innymi od doraźnych oraz długofalowych wydarzeń politycznych. We wspominanym już 2004 roku średnia pensja netto wystarczała na zakup 1358 m3 gazu ziemnego, 558 litrów oleju napędowego czy 340 paczek papierosów. W 2014 roku wartości te spadły odpowiednio do 1022 m3 , 499 l oraz 209 paczek. CENTRALNE STEROWANIE Unijna gospodarka jest w bardzo dużym stopniu centralnie sterowana. Z jednej strony funkcjonuje system dotacji wypompowywanych odgórnie w określone sfery, który w jakimś przynajmniej stopniu zabija kreatywność, innowacyjność i przedsiębiorczość i promuje postawy bierne oraz konsumpcyjne. Z drugiej zaś istnieje cała masa drobiazgowych regulacji, które, jak była o tym mowa wyżej, są bardzo często wdrażane w interesie określonych lobby czy grup interesów, a co za tym idzie – psują rynek, powodują niepotrzebny wzrost cen i niszczą wolną konkurencję. W latach 1995-2004, czyli w dziesięcioleciu poprzedzającym nasz akces do unijnych struktur, wzrost gospodarczy Polski wynosił 4,6%, zaś wartość naszego handlu zagranicznego po uwzględnieniu inflacji zwiększyła się aż o 130%. W pierwszej dekadzie po wstąpieniu do UE (lata 2004-2013) wskaźniki te wyniosły odpowiednio 4% oraz 69%. >>> Capital Trader Magazine 41 Efektem takiego zarządzania są właśnie wspominane wcześniej nieproduktywne i nieprzynoszące zysków inwestycje w autostrady, dworce, aquaparki, stadiony, lotniska, z których z racji małego ruchu odlatuje jeden samolot na tydzień, czy niepotrzebne do niczego ekrany dźwiękoszczelne. Są one w dodatku, podobnie jak miało to miejsce w PRL, budowane na zasadzie centralnego planowania i choć mogą w jakiejś mierze poprawiać standard życia, wcale nierzadko zdarza się również, że w znikomym stopniu odzwierciedlają rzeczywiste potrzeby mieszkańców. Unijny interwencjonizm i wspólnotowa polityka rolna doprowadziły też do powszechnej drożyzny produktów spożywczych. Od 2004 roku ceny chleba czy ryb wzrosły realnie o około 200%, mięsa wołowego o 164%, a ziemniaków o 114 procent. Metr kwadratowy mieszkania jest droższy średnio o około 65% w stosunku do tego, co miało miejsce dziesięć-dwanaście lat temu. Unia wdraża również politykę klimatyczną, której celem jest redukcja ilości dwutlenku węgla w atmosferze. W jej wyniku zakłady emitujące CO2 – elektrownie, ciepłownie, huty szkła i metali, rafinerie, cementownie, papiernie czy fabryki glazury i terakoty – muszą płacić specjalne kary, co przekłada się między innymi na wzrost cen energii o nawet 80% i obniża konkurencyjność. Takie i podobne regulacje prowadzą do tego, że trzeba zamykać kopalnie, huty, stocznie czy nierentow- 42 Capital Trader Magazine ne cukrownie, a to niszczy lokalny przemysł, którego udział w naszym PKB zmniejszył się w ciągu ostatniej dekady o około 4% i spadł z 22% w 2004 roku do 18% w 2014. ISTNIEJĄ TEŻ PLUSY, Jednak... Istnieją też oczywiście plusy naszego członkostwa w UE. Należy do nich zaliczyć swobodny dostęp do olbrzymiego rynku, liczącego pięćset milionów konsumentów, czy związaną z tym swobodę przepływu ludzi, kapitału, towarów i usług. Polscy obywatele mogą legalnie podejmować pracę we wszystkich krajach UE, co swego czasu niewątpliwie odciążyło nasz rynek pracy. Członkostwo w UE przyczyniło się do zwiększenia atrakcyjności inwestycyjnej Polski, które w efekcie doprowadziło do napływu znacznych inwestycji. Ich wartość łącznie przekroczyła 100 mld euro. Dzięki inwestycjom w ostatnich latach Polska stała się jednym z czołowych w Europie producentów i eksporterów w wielu sektorach przemysłu: motoryzacyjnym, elektronicznym, meblowym czy AGD. Należy także nadmienić, że ponad 72% aktualnego eksportu przypada na firmy zagraniczne. Polski przemysł meblowy jest jedną z nielicznych branż w większości należących do właścicieli polskich, który przebił się na rynki Europy Zachodniej. Polit yk a i ekonomia Po dwunastu latach od aneksji Polski śmiało możemy stwierdzić, że wraz ze wzrostem napływu kapitału zagranicznego rosło jedynie zatrudnienie i produkcja przemysłowa, jednak nie następował tak potrzebny proces modernizacji polskiej gospodarki, jak stało się w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii. Dla wielu państw unijnych Polska wciąż jest jednym z krajów o taniej sile roboczej i niskich kosztach produkcyjnych. Takie zjawisko –zgodnie z polityką współczesnej globalizacji – określane jest mianem postkolonializmu. Wzrost produkcji i eksportu przedsiębiorstw zagranicznych w kraju o niskich kosztach wytwarzania, wzorem innych państw rozwijających się, nigdy nie wpływał na wzrost siły nabywczej ich obywateli, a jedynie zwiększał przepływy pieniądza w gospodarce, zwiększając jedynie poziom PKB. Liberałowie prounijni po dziś dzień twierdzą, że polskie firmy wykorzystały obecność kapitału zagranicznego na swoją korzyść, a sieci zagranicznych hipermarketów dały im szansę realizacji zamówień i świadczenia usług. Jeśli nawet tego rodzaju argumentację uznamy za słuszną, należy pamiętać, że astronomiczne zyski realizowane przez niepolskie sieci dystrybucyjne w ramach międzynarodowych konsolidacji bilansów pozwalają na ich swobodny transfer za granicę. Sprawdziła się także wcześniejsza obawa, że po akcesji polską gospodarkę zdominują duże zagraniczne firmy, które doprowadzą do upadku rodzime, w większości małe przedsiębiorstwa. Upadł wielki polski przemysł, a dziesiątki tysięcy nowo powstających w Polsce małych, rodzinnych firm zbankrutowało. Ich miejsce zajęli przedsiębiorcy zagraniczni, którzy w pełni wypełnili polską gospodarkę małymi firmami liczącymi do 49 osób. W roku 2012 mikro- i małe firmy stanowiły aż 99% wszystkich przedsiębiorstw niefinansowych. Nie najlepiej przedstawia się sytuacja z dużymi firmami, które często w wielu państwach są filarem strategicznycm dla ich gospodarek. Na koniec 2013 roku duże przedsiębiorstwa (zatrudniające więcej niż 250 osób) stanowiły zaledwie 0,2%, podczas gdy w krajach Europy Zachodniej jest to od 9% do 12,11%. W raporcie Ministerstwa Spraw Zagranicznych – Departamentu Ekonomicznego Unii Europejskiej, czytamy, że „Liczba małych i średnich przedsiębiorstw od 2003 r. urosła średnio o 27%. Również liczba mikrofirm wzrosła o 3%, dokładnie na rynku od czasu akcesji pojawiło się ich ponad 52 tysiące”. To jakże smutna informacja, która często nie jest podnoszona publicznie. W zamian za to wcześniejsze rządy szczyciły się liczbą ok. 1 mln osób, które zostały przyjęte przez przyjazne nam państwa starej Unii − EWG. Wcześniejszy rząd wykazywał wielokrotnie, że małe przedsiębiorstwa były jednym z największych beneficjentów unijnej integracji, gdyż mogły podejmować działania modernizacyjne, co zwiększyło ich potencjał konkurencyjny na unijnym rynku. Capital Trader Magazine >>> 43 Wszystko dzięki współfinansowaniu z unijnych funduszy. O ile temu faktowi nie możemy zaprzeczyć, to należy argumentom tym przyjrzeć się bliżej. Aby uzmysłowić sobie udział podmiotów zagranicznych małych polskich przedsiębiorstw, zajrzeliśmy do ubiegłorocznego raportu opracowanego przez firmę KPMG w Polsce oraz AHK (Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa) prezentującego dwie ostatnie dekady inwestycji niemieckich w Polsce. W raporcie czytamy: „Z żadnym ze swoich sąsiadów Polska nie rozwinęła więzi gospodarczych tak dalece jak z Niemcami – najważniejszym partnerem handlowym Polski i najaktywniejszym inwestorem zagranicznym w sektorze małych i średnich firm. Wzajemne bilateralne obroty handlowe w 2014 r. wyniosły rekordowe 79 mld euro”. W raporcie o wzorcowej wzajemnej współpracy pomiędzy obu krajami wypowiedział się wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński. „Polska przyciągnęła do tej pory ponad 28 mld euro niemieckich inwestycji (zgodnie z danymi Narodowego Banku Polskiego). Z dużym zadowoleniem odnotowujemy też coraz większe zaangażowanie inwestycyjne polskich firm w Niemczech, które osiągnęło już poziom 1 mld euro”. Od 2013 r. działa w Polsce aż 6 230 firm z kapitałem niemieckim, które zatrudniają około 300 tys. osób. Na przykładzie tych informacji mamy prawo uważać, jak duży procent stanowią inwestorzy zagraniczni w strukturze własnościowej małych przedsiębiorstw obecnych na polskim rynku gospodarczym. Dlatego specjaliści wypowiadający się na temat korzyści małych i średnich przedsiębiorstw będących głównymi beneficjentami dotacji unijnych winni wskazać także ich strukturę własnościową dla zilustrowania w sposób obiektywny ich przekazu opinii publicznej. Fakt naszej przynależności do Unii ma w gruncie rzeczy głęboko ambiwalentny charakter, zwłaszcza z punktu widzenia potencjalnych korzyści ekonomicznych. Czy z tego wynika, że poza Unią Polska rozwijałaby się szybciej? Norwegia, Szwajcaria należą do strefy Schengen, korzystają ze swobodnego przepływu ludzi oraz kapitałów i towarów. Jednak z racji tego, że nie są formalnie członkami Unii, nie muszą płacić składek. Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, ponieważ nie jesteśmy w stanie ze stuprocentową pewnością przewidzieć, jak potoczyłyby się wtedy wypadki. Nie wiemy na przykład, czy nie pojawiłyby się jakieś inne problemy natury ekonomicznej albo politycznej, z którymi obecnie nie musimy się mierzyć. Druga rzecz to kwestia zarządzania. To, czy Polska jest, czy nie jest silna gospodarczo, zależy nie tylko od naszego członkostwa w UE czy w jakiejkolwiek innej ponadnarodowej strukturze, ale także, a być może przede wszystkim od tego, kto i w jaki sposób nami rządzi. Każda sytuacja ma swoje plusy i minusy, szanse i zagrożenia i z racji tego, że szalenie rzadko znajdujemy się w 44 Capital Trader Magazine okolicznościach zupełnie bez wyjścia lub takich, gdzie istnieje tylko jedna możliwa droga, duże znaczenie ma tutaj to, jakich wyborów sami dokonamy, jakie decyzje podejmą nasze władze, czy będziemy potrafili wykorzystać do maksimum istniejące możliwości, a jednocześnie do minimum ograniczyć ryzyko. Ponadto nawet gdyby Polska nie należała do UE, i tak z racji swego położenia geopolitycznego byłaby w tej czy innej mierze ekonomicznie powiązana z unijnym rynkiem i Europejskim Obszarem Gospodarczym. Na tej właśnie zasadzie funkcjonują takie państwa jak chociażby Norwegia, Szwajcaria, a w niedalekiej przyszłości tak będzie funkcjonować także Wielka Brytania. Kraje te należą do strefy Schengen, korzystają więc ze swobodnego przepływu ludzi oraz kapitałów i towarów. Jednak z racji tego, że nie są formalnie członkami Unii, nie muszą płacić składek, utrzymywać unijnej biurokracji czy stosować się do regulacji dotyczących produktów, żywności albo energii. Na przykład Szwajcaria, która jest członkiem EFTA, ma własną mocną walutę i może sama określać, jakie umowy o wolnym handlu podpisuje i z kim. Ponadto sama ustala wysokość akcyz i charakter inwestycji publicznych. Nie musi się też stosować do unijnych ograniczeń związanych z minimalnymi stawkami podatku VAT, które w związku z tym wynoszą tam 2,5% i 8%. Oczywiście nie otrzymuje również żadnych dotacji, ale w związku z tym nie jest uwikłana w korupcję i patologie administracyjno-biznesowe, jakie się z tym wiążą. Szukając alternatywy dla naszego członkostwa w UE, powinniśmy być może rozważyć ten właśnie model, pozwala on bowiem korzystać z zalet wspólnego rynku, a jednocześnie unikać pułapek gospodarki centralnie sterowanej. To, czy Polska jest, czy nie jest silna gospodarczo, zależy nie tylko od naszego członkostwa w UE czy w jakiejkolwiek innej ponadnarodowej strukturze, ale przede wszystkim od tego, kto i w jaki sposób nami rządzi. Polit yk a i ekonomia PrzynależnośĆ do UE przekłada się na dobre sąsiedztwo i Współpracę gospodarczą z Niemcami Wiadomo, że duży udział w rozwoju polskiej gospodarki ma nasz zachodni sąsiad. Aby lepiej oddać charakter analizy naszego członostwa w Unii Europejskiej, warto przyjrzeć się polsko-niemieckiej współpracy gospodarczej. Firmy niemieckie wysoko oceniają Polskę pod względem atrakcyjności inwestycyjnej na tle innych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Spośród wszystkich obszarów atrakcyjności Polski respondenci niemieccy w 2014 r. zdecydowanie najlepiej ocenili członkostwo Polski w Unii Europejskiej (4,5), natomiast najgorzej – system i administrację podatkową (2,5). Był to jednocześnie jedyny obszar, który został oceniony w Polsce poniżej średniej dla Europy Środkowo-Wschodniej – piszą autorzy raportu KPMG. Wymiernym obrazem współpracy gospodarczej pomiędzy państwami są, poza opiniami przedsiębiorców, ich wzajemne powiązania wynikające z inwestycji bezpośrednich. Zgodnie z teorią ekonomii ekonomista Pareto uważa, że powinny to być wzajemne korzyści komparatywne. W ekonomii dobrobytu oznacza to sytuację równowagi, polegającej na tym, że nikt, zarówno podmiot krajowy, jak i państwa nie mogą dostać więcej dóbr bez konieczności odebrania ich komuś innemu. Należy podkreślić, że taki podział nie komentuje sprawiedliwości podziału Inwestycje bezpośrednie Polska - Niemcy Skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji niemieckich stanowiła aż 17% łącznej wartości inwestycji zagranicznych w naszym kraju. Analizując udziały skumulowanych inwestycji w daną branżę w skumulowanych inwestycjach niemieckich ogółem, struktura bezpośrednich inwestycji niemieckich w Polsce wygląda następująco: 1. Przetwórstwo przemysłowe 31% 2. Działalność finansowa i ubezpieczeniowa 26% 3. Handel hurtowy i detaliczny, naprawa pojazdów 15% 4. Nieruchomości 8% 5. Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię, gaz, parę wodną 5% 6. Pozostałe 15% Inwestycje z Polski mają obecnie w Niemczech marginalne znaczenie – stanowią mniej niż 1% łącznych inwestycji zagranicznych w tym kraju. W 2013 r. Niemcy były ósmym co do wielkości odbiorcą polskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Na rynek niemiecki trafiło niecałe 4% naszych inwestycji, a ich skumulowana wartość to 3,6 mld zł, co oznacza, że polskie firmy zainwestowały u swojego zachodnie- go sąsiada ponad trzydziestokrotnie mniej niż podmioty niemieckie w Polsce – dowiadujemy się z raportu KPMG. Asymetria onu ktajów krajów w obszarze wzajemnych inwestycji jest bardzo duża. Wynika ona z braku konkurencyjności technologicznej polskich firm i wyspecjalizowaniu się polskich przedsiębiorstw jako jako podwykonawców przedsiębiorstw zagranicznych. Wzrost eksportu w ostatnich latach na rynek niemiecki, realizowany był w wiekszości przez podmioty zagraniczne, co nie przekładało się na realną polską gospodarkę. zysków. Zasada optymalności wg Pareto jest także czysto egalitarna, jeżeli chodzi o podział dochodów. Termin ten jest użyteczny dla definicji poprawy. Zasada poprawy wg Pareto znaczy zmianę poziomu dobrobytu na korzyść danej osoby, ekipy socjalnej lub państwa pod warunkiem, że nie odbywa się to kosztem żadnej innej ze stron i zasada ta może mieć miejsce nawet wówczas, gdy przeważająca część populacji nie ma zysków. Motoryzacja Motoryzacja to jedna z branż przemysłowych, w którą najbardziej zaangażowani są niemieccy inwestorzy. Łączne aktywa tych podmiotów są warte ok. 11 mld zł, a ich roczne przychody – ok. 30 mld zł. Większość niemieckich firm produkcyjnych działających w branży motoryzacji oparta jest na produkcji podzespołów i części zamiennych dla motoryzacji (Mahle Polska – produkcja tulei cylindrowych, prowadnic zaworowych, wkładek tłokowych, tłoków i zaworów, Dr. Schneider Automotive Polska – produkcja elementów z tworzyw sztucznych dla motoryzacji, DWS Draexlmaier – produkcja elementów wyposażenia wnętrz samochodów, Sitech - produkcja metalowych stelaży siedzisk samochodowych i inne). Firmy takie jak MAN Trucks, Volkswagen Poznań montują samochody w naszym kraju. Handel Hurtowy i detaliczny Niemiecki handel hurtowy i detaliczny w Polsce zatrudnia ok. 57 tys. pracowników. Do 2013 r. niemieckie firmy działające w segmencie handlu zainwestowały w Polsce łącznie około 17 mld zł, a ich roczne przychody szacuje się na ponad 34 mld zł., Wśród niemieckich sieci handlowych znajdują się m.in.: Rossmann − ponad 1000 drogerii w 400 miastach Polski (2014 r.) Deichmann − 230 sklepów w Polsce Odido − 2000 sklepów w Polsce Kaufland − 182 markety w Polsce Lidl − 530 marketów w Polsce Aldi − 90 marketów w Polsce Media Markt − 53 markety w Polsce Inne (Makro, OBI, Saturn, KiK) Warto tutaj wspomnieć, że kierunek polskich inwestycji bezpośrednich za granicą jest nieco zaskakujący. Okazuje się, że największym ich odbiorcą jest Luksemburg − 28,7 mld zł, Cypr − 18,7 mld zł, i Szwajcaria − 8,3 mld zł. Capital Trader Magazine 45 Po Brexicie Kilka tygodni po brytyjskim głosowaniu konsekwencje Brexitu są odczuwalne w wielu unijnych krajach w przemowach politycznych. Niezależnie od tego, czy z lewicy czy z prawicy, wszyscy zostali zmuszeni do przyjęcia, że znaczna część populacji europejskiej nie była w zgodzie ze sposobem, w jaki UE jest zbudowana. Od czasu referendum brytyjskiego każdy stara się dostosować do nich swoją retorykę, aby dotknąć tego, czym jest eurosceptyczny elektorat. Brexit jest wyraźnym głosem ofiar globalizacji. Jest to głos brytyjskich terytoriów zdezindustrializowanych, które giną od 30 lat. Teraz taki sam elektorat istnieje we Francji,we Włoszech, w Belgii, nie mówiąc o Grecji. Politycy starają się dziś mówić do niego z wielkim smakiem artystycznym i kakofonią. Ale to, co uderza w reakcjach i propozycjach z lewicy, jak i z prawicy, to niewyrazistość artystyczna. Większość polityków wyraźnie przejęła się zwycięstwem „leave” i improwizowała infantylnie swoje stanowiska. Ciągły przepływ przychylnym im przekazom medial46 Capital Trader Magazine nym, doprowadził klasę polityczną do powiedzenia „czegoś za wszelką cenę” i do pomnożenia pozycji nieudanych i niezgodnych. Wszyscy mówią o budowie nowego projektu europejskiego, ale nikt nie powiedział precyzyjnie tego, co chce. Najwidoczniej Manuel Valls nie przestaje od wielu tygodni uspokajać lewą ej części partii elektoralnej, zaniepokojonej liberalnym dryfem unijnego elektoratu. Po stwierdzeniu po raz pierwszy w niedzielę 26 czerwca 2016 r., że był przeciwko traktatowi transatlantyckiemu, premier zagroził, tydzień później, że nie będzie już stosował „dyrektyw w sprawie delegowania pracowników”. Jeśli nie ma możliwości przekonania władz unijnych, trzeba będzie do tego wrócić raz jeszcze potwierdził w telewizji TF1, krytykując „europejskie urządzenie”, które dewastuje świat pracowników i świat pracy. Innym doskonałym przykładem jest stanowisko byłego premiera Nicolasa Sarkozy'ego. Wezwał on natychmiast do nowego europejskiego traktatu, koncentrując swoją mowę na ochronie granic, politycy muszą dostosować swoje przemówienia Wynik referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię spowodował wiele reakcji ze strony europejskich polityków, którzy wydają się napędzani przez to samo pragnienie: nie zapominać o eurosceptykach. Polit yk a i ekonomia ograniczeniu możliwości UE i krytykując to, co nazywa „technokratyzmem brukselskim”. Jeszcze kilka lat wcześniej jego wypowiedzi miały całkiem inną retorykę. Henri Guaino domaga się referendum w sprawie wyjścia z UE w wersji Maastricht, a François Fillon chce, żeby „Europa, skupiała się na priorytetach strategicznych”. Alain Juppé wierzy, że być może nadszedł czas na „multispeed Europe” i chciałby zobaczyć więcej – jak wygląda dzisiaj „zbieżność” pomiędzy krajami gospodarczymi w strefie euro. Są też tacy, którzy od dłuższego czasu słuchają obywateli, zyskując sobie coraz to większą sympatię. Ci, którzy nie muszą zmieniać swoich wypowiedzi i ci, którzy nie czekali na Brexit, żeby krytykować Europę. Marine Le Pen, Jean-Luc Mélenchon i Arnaud Montebourg są wyraźnie trzema laureatami wyniku brytyjskiego referendum. Arnaud Montebourg jest na linii odrzucenia surowej polityki unijnej i regularnie krytykuje braki demokratyczne UE. Marie Le Pen od dawna wychwala referendum w sprawie wyjścia Francji z Unii Europejskiej. Brexit pozwala jej forsować te kwestie, które od lat interesują Francuzów. Jean-Luc Mélenchon również niedawno opowiedział się za wyjściem Francji z UE, w przypadku gdyby nie mógł położyć kresu bezsensownej polityce oszczędnościowej narzucanej przez polityków niemieckich. Należy pamiętać, że Brexit ustanowił precedens, pokazując, że wybór innej drogi jest jak najbardziej możliwy. A jeżeli funt brytyjski i brytyjska gospodarka miałyby uniknąć w najbliższych miesiącach rozpadu, który im był obiecany przez specjalistów ekonomii, analityków i przekazy medialne, dałoby to argumenty eurosceptykom, którzy zyskaliby wówczas na wiarygodności. To mogłoby dać dobry przyszły rok 2017 dla francuskiego Frontu Narodowego, zyskującego z każdym dniem poparcie obywateli (+37,1%). W ten sposób FN nie musi już samotnie podejmować prób przekonania elektoratu rozczarowanego projektem europejskim. Marine Le Pen po raz kolejny wezwała do przeprowadzenia referendum w sprawie wyjścia Francji z Unii Europejskiej, unicestwiając tym samym kreowaną przez Françoisa Hollande'a i N. Sarkozy'ego niedopuszczalność takich pomysłów. Szefowa FN ubolewa, że nie są brane pod uwagę żadne sygnały wysyłane już od wielu lat przez obywateli francuskich. Jej zdaniem francuscy obywatele są traktowani jak ostatnie koło karocy. A ci co dzisiaj boją się podjąć wyzwania zgodnie z prawdziwą demokracją, są w rozsypce i nie wiedzą, co sugerować i co zaproponować unijnym obywatelom, co z kolei dowodzi ich całkowitej bezradności. Czy coś się zmienia, aby powstrzymać Marine Le Pen od dalszego zdobywania wyborców i odrzucenia Europy? Na razie niewiele. A wybrani w demokratycznych wyborach politycy jakby nie chcieli słyszeć eurosceptyków, zadowalając się własnymi, coraz to nowszymi pomysłami na doskonałość UE. Głównymi przegranymi są niewątpliwie Komisja Europejska i Rada Europejska, której przewodniczący Donald Tusk nie zrobił prawie nic, aby wpłynąć na wynik brytyjskiego głosowania. Za przykładem D. Camerona tacy politycy powinni teraz ponieść polityczną odpowiedzialność za tę porażkę i złożyć rezygnację. Jednak gra toczy się dalej. Zamiast mądrze negocjować z UK warunki opuszczenia UE, by zmniejszyć nieprzewidziane i niepotrzebne straty dla nas wszystkich, Komisja Europejska szantażuje Wielką Brytanię czasem i wykazuje arogancję, z którą przyjdzie się zmierzyć Wyspom podczas negocjacji. Argumentem dla takiego podejścia było natychmiastowe odwołanie ustępstw na rzecz Anglii, na które UE zgodziła się w lutym bieżącego roku. Unia musi teraz nadrobić stracone ostatnie dekady i zrezygnować z samozadowolenia wobec niskiego wzrostu gospodarczego. Capital Trader Magazine 47 Dlaczego obywatele odrzucają ekspertów? gniew wobec tych, którzy reprezentują wiedzę i doświadczenie 48 Capital Trader Magazine Polit yk a i ekonomia W momencie kiedy Brytyjczycy udali się do urn 23 czerwca, aby zdecydować o przyszłości swojego kraju w lub poza Unią Europejską, argumentów za pozostaniem w UE nie brakowało. Wielu zagranicznych przywódców i wiele autorytetów moralnych podzieliło się, bez sprzeczności, swoją obawą co do konsekwencji takiego wyjścia, a ekonomiści, w zdecydowanej większości, ostrzegli o towarzyszących wysokich kosztach. Ostrzeżenia ekspertów były ignorowane. Sondaż zrealizowany przez YouGov przed referendum, tłumaczy dlaczego: wyborcy „Leave” nie ufali już „dawcom opinii”. Nie chcieli już polegać na ocenie polityków, profesorów, dziennikarzy, przedstawicieli organizacji międzynarodowych lub „think thanku”. Tak jak to potwierdził bez wahania jeden z głównych animatorów kampanii „Leave”, minister Sprawiedliwości Micheal Gove, ubiegający się wcześniej o następstwo Davida Cameron na stanowisko Premiera: „Ludzie w tym kraju mają już dość ekspertów”. Atrakcyjną nieprawdziwą wizją ekspertów jest często ich triumf pasji nad racjonalizmem. Sytuacja w Wielkiej Brytanii była wszystkim znana jeszcze przed głosowaniem. Republikanie, w Stanach Zjednoczonych, wybrali Donalda Trump, ku rozczarowaniu komentatorów, jako kandydata ich partii w wyborach prezydenckich. We Francji, Marine Le Pen nie wzbudza sympatii ekspertów, ale cieszy sie silnym wsparciem ludowym. Wszędzie, niezliczeni obywatele ukazują się wrodzy specjalistom i innym „myślicielom”, jeśli wyrażają swoje opinie za głośno. 2 Skąd ten gniew wobec tych, którzy reprezentują wiedzę i doświadczenie? Pierwszą przyczyną jest niski szacunek inwestorów indywidualnych i obywateli wobec tych, którzy nie byli w stanie ostrzec przed ryzykiem kryzysu finansowego w 2008 roku. 1 Królowa Elżbieta II podczas wizyty w London School of Economics jesienią 2008 roku wyraziła to, co wielu pytanych uważa za słuszne: dlaczego nikt się tego kryzysu nie spodziewał? Podejrzenia wobec ekonomistów, zaprezentowane w 2010 roku w filmie Inside Job jako jeńców branży finansowej nie są zniesione. Ludzie sprzeciwiają się temu, co wydaje im się nową zdradą specjalistów. Większość ekonomistów, nie mówiąc o wybitnych specjalistach innych dyscyplin, widzą jedynie fałszywy proces. Jeżeli nawet bardzo niewielu z nich interesuje się ewolucją sfery finansowej, to wszyscy stracili w tej sprawie cząstkę swojej wiarygodności. A skoro nikt nie przyznaje się do winy za cierpienia, które nastąpiły po kryzysie, wina stała się zbiorowa. Z takim podejściem uniewinnienia ekspertów, zarówno inwestorzy indywidualni, jak i przeciętni obywatele nie chcą się już dłużej zgadzać. Drugie wyjaśnienie odnosi się do polityków, którzy poparli „wiedzących”. 3 Uważa się, że punkt widzenia ekspertów jest zniekształcony niekoniecznie dlatego, że są ofiarą konfliktów interesów ale dlatego, że ich własny zawód pcha ich do popierania mobilnej siły roboczej, otwartości handlu, a ogólnie rzecz biorąc, globalizacji. Prowadzi to nas do trzeciego punktu, prawdopodobnie do najbardziej przekonującego wytłumaczenia nieufności wobec specjalistów. Jeśli eksperci wspierają korzyści otwarcia rynków na poziomie zagregowanym, mają tendencję do ignorowania lub do minimalizowania efektów w niektórych zawodach, grupach społecznych lub terytoriach. Uważają imigrację, którą Cameron czyni winną „Leave”, za korzyść dla gospodarki, ale nie zwracają wystarczającej uwagi na to, jak może skutkować w przypadku pracowników, którzy widzą presje obniżające ich zarobki, lub dla lokalnych populacji, które starają się znaleźć niedrogie mieszkania, zapisać swoje dzieci do przeludnionych szkół albo leczyć się w coraz to uboższym systemie opieki zdrowotnej. Capital Trader Magazine >>> 49 Innymi słowy, eksperci są winni obojętności. Krytyka jest w dużej mierze zasłużona. Mądrze odnotował to zjawisko parę lat temu Ravi Kanbur z uniwersytetu Cornell. Ekonomiści i politycy mają zwyczaj rozważania problemów w zagregowanym punkcie widzenia, w perspektywie średniookresowej i zaufania rynkom, które wchłaniają większość szoku. Ten sposób widzenia sprzeciwia się się diametralnie sposobowi widzenia przeciętnych ludzi i inwestorów indywidualnych, bardziej zaniepokojonych redystrybucją dóbr, dla których horyzont czasowy jest inny – zazwyczaj bliższy, i którzy postrzegają rynki jako miejsce afirmacji monopolistycznych zachowań. Jeśli ekonomiści i inni eksperci chcą odzyskać zaufanie swoich obywateli, muszą zacząć nadstawiać uszu na ich często własne obawy. Muszą przede wszystkim okazać się skromni i unikać wykładów. Muszą opierać swoje zalecenia na faktach, a nie na stronniczości. Muszą nauczyć się zmieniać swoje zdanie, gdy fakty nie potwierdzają ich idei lub intuicji. Jeżeli chodzi o imigrację, powinni wysłuchać tego, co mają do powiedzenia socjolodzy, naukowcy albo 50 Capital Trader Magazine psycholodzy na temat konsekwencji funkcjonowania i współistnienia w lokalnych populacjach multikulturalnych. Eksperci muszą również przyjąć bardziej wyrafinowane podejście do wielu kwestii ekonomicznych, umieć ocenić politykę rządzących nie tylko pod względem ich wpływu na całkowity PKB w średnim okresie, ale również pod względem sposobu rozłożenia tego efektu w czasie i przestrzeni pomiędzy różnymi grupami społecznymi. Decyzja polityczna może być pozytywna z ogólnego punktu widzenia, ale poważnie szkodliwa dla pewnych grup, co ma często miejsce w przypadku liberalizacji. Wreszcie ekonomiści chcą przekroczyć hipotezę bazową, według której można kompensować efekty dystrybucji kapitału wynikające z korzyści globalnej polityki liberalnej. Uważają, że kraj i obywatele odniosą korzyści dzięki właściwym podatkom i transferom socjalnym. Starają się więc określić precyzyjnie, w jaki sposób rządzący powinni podejmować właściwe kroki i decyzje. Oczywiście kiedy decyzja polityczna całościowo daje zyski, jest w zasadzie możliwe zrekompensowanie przegranych. Praktyka uczy, że łatwiej jest mówić, niż wykonać. W praktyce bardzo trudno jest zidentyfikować przegranych i znaleźć odpowiedni instrument, żeby ich wesprzeć. Udawać, że problemy mogą być rozwiązane bez „zbadania, w jaki sposób i na jakich warunkach”, jest naszym zdaniem czystym lenistwem intelektualnym. Powiedzieć tym, którzy ponieśli szkody, że „mogłyby być im oszczędzone”, nie pozbawia ich powodów do narzekania, a tylko wzmacnia urazę do ekspertów i technokratów. W taki sposób narasta nieufność społeczna w każdej dziedzinie. Jeśli nieufność ta pojawia się wobec tych, którzy posiadają rzetelną wiedzę, to powstaje podatny grunt jedynie dla demagogów. Dlatego stanowi ona zagrożenie dla demokracji. Naukowcy i politycy mogliby traktować z pogardą to, co wydaje się zwycięstwem ignorancji i przejść na emeryturę w swoich drogich wieżach z kości słoniowej. Ale to by nie pomogło, ponieważ nie mogą opuścić boiska. Przeciwnie, muszą się oni okazać bardziej uczciwi i pokorni, rozwijając analizy bardziej szczegółowe i merytoryczne, oraz znaleźć subtelniejsze rozwiązania na przyszłość. Polit yk a i ekonomia Czy Barack Fot.: White House Obama uczynił Amerykę znowu wielką? Z ankiet przeprowadzanych przez amerykański think tank Pew Global Attitudes jasno wynika, że zarówno Amerykanie, jak i reszta świata uważają, iż nikt nie musi czynić Ameryki znowu wielką, bo ona jest taka już teraz. >>> Capital Trader Magazine 51 Obama zostawia w ten sposób następnej administracji dziedzictwo, które zobowiązuje. W to, że amerykański prezydent właściwie prowadzi politykę międzynarodową, wierzy 86% ankietowanych w Niemczech, 84% we Francji, 79% w Wielkiej Brytanii, 75% w Hiszpanii i 58% w Polsce. Oczywiście są kraje, gdzie jego notowania nie są aż tak imponujące – jak łatwo się domyślić, jest tak na przykład na Bliskim Wschodzie. Biorąc jednak pod uwagę, że Europa i Pacyfik to wciąż jedne z ważniejszych regionów, te wyniki mogą cieszyć. Cynicy mogliby wprawdzie złośliwie zauważyć w tym momencie, że Obama jest popularny i wszyscy go lubią, ponieważ jest słaby i nikomu nie zagraża. Wrogowie Ameryki nie uważają go po prostu za zagrożenie, bo zawsze spełnia ich żądania. Gdyby tak jednak było, cudzoziemcy nie myśleliby o Stanach Zjednoczonych jako o kraju niezwykle silnym. I nie oznacza to wcale, że Europejczycy mocniej ufają obecnie USA – po prostu po raz pierwszy od kryzysu finansowego w 2008 roku uważają właśnie ten kraj, a nie Chiny, za najsilniejszą gospodarkę na świecie. 52 Capital Trader Magazine Polit yk a i ekonomia W jaki sposób zmieniły się Stany Zjednoczone przez te osiem lat? Pytanie takie zadano ludziom pochodzącym z siedmiu stanów, z miejsc, w których w trakcie kampanii wyborczej w 2008 roku prezydent wygłaszał mowy, prezentując w nich swoją wizję Ameryki. To, co w ten sposób zebrano nie jest „wewnętrzną narracją” administracji Obamy, ale historią zewnętrzną, opowiedzianą przez zwykłych obywateli. Przepytano nocnych pracowników zmianowych, kelnerów, biznesmenów, a czasami ludzi, na jakich ankietujący natknęli się przypadkowo. Wyłania się z tego obraz narodu po ośmiu latach politycznej i ekonomicznej walki. Wielu ankietowanych dzieliło się bardzo osobistymi i poszarpanymi historiami. Równie wielu z nich mówiło o prezydenturze Obamy jako o czymś osobistym. Nie używali oni określenia „rząd”, ale mówili o samym prezydencie: on zniszczył albo uratował mój biznes, on trzymał ze mną, on chce mi zabrać broń. Jeden z wyborców przyznał, że „Jest go za dużo w moim życiu”. Inny, który spotkał Obamę po utracie syna w masowej strzelaninie, stwierdził: „On zrozumiał”. Capital Trader Magazine 53 Fot.: White House „Przedsiębiorczość–Rozwój–Praca” Zbliżając się do końca swojej prezy– Marek Barack Belka postulował reformy, dentury, Obama cieszy się które miałymiędzynarodową prowadzić do zmniejszeogromną popularnia deficytu i bezrobocia oraz wspienością. Odpowiedzi udzielone przez rać modernizację, przekształcenia mieszkańców dziesięciu krajów eurowłasnościowe i ożywienie gospodarpejskich, czterech głównych cze. W 2003 r. jego pomysłypaństw podjął z regionu Azji i Pacyfiku, a także Kanady Jerzy Hausner w swoim „Planie upooraz samychiStanów Zjednoczonych rządkowania ograniczania wydatków pokazują, że w w którym każdymproponował z nich popublicznych”, nad połowa przepytanych ufa amerestrukturyzację kolei, górnictwa i opieki zdrowotnej, cięciaktóry w admirykańskiemu przywódcy, przez nistracji państwowej i zmiany w syscałą swoją kadencję osiągał stale temie emerytalnym (międzyW.innymi wyższe oceny niż George Bush. zrównanie wieku emerytalnegoEuropy, kobiet Jeśli chodzi o mieszkańców i mężczyzn), a także zmiany w KRUS, czyli kontynentu, na którym ostatnio co miało ostatecznie doprowadzić do nie działo się zbyt dobrze, w można 30-miliardowych oszczędności buby zatem przyjąć, że jest to zjawisko dżecie. typu „po drugiej stronie Atlantyku 54 Capital Trader Magazine trawa jest bardziej zielona”. Jednak podobne opinie podzielają obecnie sami Amerykanie. Co ważne, tutaj też w ciągu ostatnich ośmiu lat nastąpiło spore przesunięcie nastrojów. Kiedy Obama był wybierany na prezydenta, Stany Zjednoczone nie były przesadnie lubiane na świecie. Wielu ludzi, włączając w to obywateli amerykańskich, sądziło, że siła i wpływy tego kraju się kończą się. Obecnie USA są lepiej postrzegane w prawie wszystkich, jeśli nie wszystkich częściach globu, a wyobrażenie o amerykańskiej potędze gospodarczej wróciło do poziomu sprzed 2008 roku. Sami Amerykanie wierzą obecnie w siłę własnej gospodarki bardziej niż kiedykolwiek po 2008 roku. Żadnego z tych wyników nie dało się przewidzieć po kryzysie finansowym w 2008 roku. I choć wielu ludzi uważa, że Obama zmarnował zaufanie, jakie pokładała w nim opinia publiczna na całym świecie, jeżeli przyjmiemy, że sondaże są wyrazem siły, uczynił on Amerykę znowu wielką. Biorąc pod uwagę moment, w którym rozpoczynał swoje urzędowanie, nie jest to małe osiągnięcie. Oto krótki przegląd obietnic i marzeń prezydenta oraz ocena, gdzie w tych sprawach jesteśmy osiem lat po ich złożeniu. Polit yk a i ekonomia Fot.: White House Praca W przemówieniu dotyczącym ekonomii wygłoszonym 6 grudnia 2011 roku w położonej w stanie Kansas miejscowości Osawatomie Obama stwierdził między innymi, że: „Stawką jest to, czy będzie to kraj, gdzie pracujący ludzie mogą zarabiać wystarczająco dużo, aby założyć rodzinę, stworzyć skromne oszczędności, posiadać dom, zabezpieczyć swoją emeryturę”. Prezydent objął urząd w trakcie największego od pokoleń kryzysu ekonomicznego. Aby przetrwać, banki musiały polegać na zasobach federalnych. Oficjalny współczynnik bezrobocia osiągał 7,8%i zmierzał do 10%. Wskaźniki te byłyby jeszcze gorsze, gdybyśmy uwzględnili osoby niezatrudnione szukające pracy, pracowników, którzy przestali jej szukać, oraz tych, którzy z powodów ekonomicznych pracują na niepełny etat, ale chcieliby znaleźć zatrudnienie w pełnym wymiarze – wynosiłby on wtedy nawet 14,2%. Wielu wypadło wówczas całkowicie z rynku pracy. Obecnie liczby te bardzo silnie poprawiły się i wynoszą odpowiednio 4,7% i 9,7%. Jednak płace po uwzględnieniu inflacji pozostały na niezmienionym poziomie przez wiele lat i dopiero ostatnio zaczęły rosnąć. To w dalszym ciągu ta sama tendencja od dekad. W 2009 roku wpro- wadzono specjalne prawo, które miało na celu pobudzić pogrążoną w recesji gospodarkę. Był to pakiet, na który składały się cięcia podatkowe oraz 833 miliardów dolarów przeznaczonych na inwestycje. Wydano je między innymi na renowację infrastruktury. Nie wszyscy jednak uważają, że odnieśli korzyści z tego ekonomicznego wzmocnienia. Nadal nie jest do końca rozwiązany problem ubezpieczeń zdrowotnych. 29-letni John Hoody pracuje jako kelner w restauracji Red Robin w miejscowości Aurora w stanie Colorado.rora w s >>> Capital Trader Magazine 55 2003 „Przedsiębiorczość–Rozwój–Praca” – Marek Belka postulował reformy, które miały prowadzić do zmniejszenia deficytu i bezrobocia oraz wspierać modernizację, przekształcenia własnościowe i ożywienie gospodarcze. W 2003 r. jego pomysły podjął Jerzy Hausner w swoim „Planie uporządkowania i ograniczania wydatków publicznych”, w którym proponował restrukturyzację kolei, górnictwa i opieki zdrowotnej, cięcia w administracji państwowej i zmiany w systemie emerytalnym (między innymi zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn), a także zmiany w KRUS, co miało ostatecznie doprowadzić do 30-miliardowych oszczędności w budżecie. 56 Capital Trader Magazine Polit yk a i ekonomia Capital Trader Magazine 57 ENERGIA W swojej mowie z 28 sierpnia 2008 roku wygłoszonej na Narodowej Konwencji Demokratów w Denver, w trakcie której otrzymał nominację prezydencką, Obama obiecywał: „W ciągu następnej dekady zainwestuję 150 miliardów dolarów w niedrogie odnawialne źródła energii – w energię wiatrową i słoneczną oraz w następną generację biopaliw. Ta inwestycja doprowadzi do powstania nowych branż przemysłu oraz 5 milionów dobrze płatnych miejsc pracy, która nie może być zlecona zewnętrznym zlece- 58 Capital Trader Magazine niodawcom”. Prezydent argumentował, że naród może ulepszyć w ten sposób gospodarkę, pomagając jednocześnie ratować planetę. Republikanie wzgardzili wtedy jego zainteresowaniem panelami słonecznymi i elektrowniami wiatrowymi. Kiedy w 2011 roku kalifornijska korporacja solarna Solyndra zbankrutowała po otrzymaniu federalnych pieniędzy, twierdzili, że ich pogląd był usprawiedliwiony. Jednak w 2016 roku wiele się zmieniło. Zwiększyło się zużycie wszystkich rodzajów energii odna- wialnej, w tym paneli słonecznych, chociaż nadal jest to zaledwie 13% całej elektryczności produkowanej w Stanach Zjednoczonych. Największą popularnością cieszy się energia wodna oraz wiatrowa. Zużycie tej ostatniej wzrosło aż pięciokrotnie od 2007 roku. Wietrzny stan Kansas czerpie obecnie prawie 20 procent elektryczności ze źródeł odnawialnych, chociaż zarządzana przez republikanów legislatura stanowa usunęła ostatnio wymaganie, aby zakłady użyteczności publicznej Polit yk a i ekonomia wykorzystywały taką energię. Jeden z właścicieli firmy wiatrowej Tradewind Energy, Matt Gilhousen, wierzy w to, że to Obama ocalił jego biznes. Stojąc pośród 111 turbin, które zainstalował na wzgórzu w Elk County, opowiada, że wielka recesja prawie zabiła jego interes. Dzięki ustawie z 2009 roku otrzymał dotację, która pomogła mu przetrwać trzy lata bez nowej działalności. Przeszedł długą drogę od zwolnienia trzydziestu pracowników do zatrudnienia siedemdziesięciu nowych i teraz mówi, że jest szczęśliwy, iż może tutaj być. To zupełnie inna historia niż ta, jaką mógłby opowiedzieć Matthew Anderson, który prowadzi w Denver małe przedsiębiorstwo wynajmujące działki z odwiertami naftowymi. Jego firma Acoma Energy przeżyła boom w okresie rozwoju krajowej produkcji. Jednak ceny ropy spadły i Anderson zwolnił część pracowników. Wie o pożyczkach Obamy dla inwestujących w energie odnawialne, jednak na pytanie, co prezydent zrobił dla niego, odpowiada: „Kompletnie nic”. Fot.: White House Capital Trader Magazine 59 Imigracja I kwestie rasowe W mowie z 28 sierpnia 2008 roku na Narodowej Konwencji Demokratów w Denver Obama mówił: „Nie znam nikogo, kto korzystałby z tego, że matka jest odseparowana od swojego maleńkiego dziecka, a pracodawca podcina zarobki Amerykanów, zatrudniając nielegalnych pracowników”. Prezydent próbował na wiele sposobów zalegalizować pobyt prawie jedenastu milionów ludzi przebywających nielegalnie w USA, ale dążenia te przyniosły ograniczone rezultaty. Ponaglany przez niektó- 60 Capital Trader Magazine rych doradców, aby przeprowadzić kompleksową reformę imigracyjną, na Kongresie Demokratów w 2009 roku zamiast tego forsował prawo o opiece zdrowotnej. Działał też w kierunku nadania legalnego statusu tak zwanym marzycielom, czyli dzieciom nielegalnie przybyłych imigrantów. Program ten później rozszerzono. Sąd federalny zablokował jednak dwie inicjatywy prezydenta, które dotyczyły 3,9 miliona osób. Gdyby doszły one do skutku, pozwoliłyby rodzicom obywateli amerykańskich oraz tym, którzy przybyli do Stanów Zjednoczonych jako dzieci, żyć i pracować bez strachu, że zostaną deportowani. Te sądowe porażki wprowadzają w konsternację José Luisa Valdeza, pochodzącego z Meksyku i niedawno naturalizowanego obywatela USA, który jest właścicielem restauracji w Kansas City w stanie Kansas. Administracja Obamy deportowała olbrzymią liczbę ludzi – aż dwa miliony w ciągu pierwszych sześciu lat. Jest to więcej niż kiedykolwiek przedtem, za czasów Busha czy Clintona. Polit yk a i ekonomia Dlatego właśnie Valdez uważa, że prezydent nie wywiązał się ze swoich obietnic i po prostu wykorzystał imigrantów oraz ich głosy. Inaczej zapatruje się na tę sprawę Paul Czarzasty z Marion County w stanie Floryda. Jego zdaniem ci nielegalni imigranci przyjeżdżają i od razu otrzymują świadczenia, podczas gdy amerykańscy weterani wojenni muszą czekać na swoje. Christiane Lemke, naturalizowana Amerykanka pochodząca z dawnego NRD, uważa z kolei, że skoro ona musiała legalnie przy- jechać do USA, inni też powinni dostosować się do tego wymogu. Już od wielu pokoleń w USA toczy się debata dotycząca kwestii rasowych. Nigdy jednak nie przybrała ona takiego charakteru jak za czasów Obamy. To właśnie teraz naród amerykański stał się bardziej różnorodny, czego dowodzi rozwój „białej” polityki tożsamościowej z jednej strony, spora liczba incydentów policyjnych, w trakcie których zginęli czarni obywatele i które dały impuls do powstania ruchu Black Lives Matter z drugiej, a wreszcie pierwszy czarnoskóry prezydent, który temu wszystkiemu patronuje. Z ankiet przeprowadzonych przez Pew Research Center w ostatnich miesiącach jego urzędowania wynika, że znikoma większość Afroamerykanów wierzy, iż za jego sprawą dokonał się postęp w polepszaniu relacji rasowych w Stanach Zjednoczonych. Jednak większość białych respondentów sądzi, że Obama próbował, ale mu się nie udało, i że w chwili obecnej stosunki między białymi i czarnymi się pogorszyły. Paul Czarzasty, zastępca szeryfa Capital Trader Magazine 61 Fot.: White House z Marion County w stanie Floryda, postrzega prezydenta jako siłę pogłębiającą podziały. Przytacza niektóre jego wypowiedzi dotyczące incydentów, w których Afroamerykanie zginęli z rąk białych policjantów. Czarzasty, który jest biały, ujmuje to następująco: „Mamy obawy co do sposobu, w jaki dzieli on nasz kraj. W każdym zawodzie są dobrzy i źli. Brak wsparcia z jego strony czyni naszą pracę trudniejszą”. Innego zdania jest Kwame Rose, prominentny afroamerykański demonstrant, który w 2015 roku w Baltimore brał udział w protestach po śmierci Freddiego Graya, czarnego mężczyzny, który zmarł po umieszczeniu go w policyjnym vanie. Uważa on, że prezydent nie wspiera protestujących. Mówił 62 Capital Trader Magazine bowiem, że większość z nich była pokojowo nastawiona, ale jednocześnie krytykował „przestępców i bandytów”, którzy obrabowali kilka sklepów. Rose twierdzi, że każdy z tych ludzi to odrębna historia – oni po prostu próbują przetrwać. I podsumowuje: „Nie sądzę, aby prezydent Obama spojrzał w tym momencie w lustro i zobaczył, że to byli ludzie, którzy wyglądali jak on, ale nie mieli tyle szczęścia co on”. Richard Ross, komisarz policji z Filadelfii, miasta, gdzie Obama wygłosił w 2008 roku swoje słynne przemówienie o rasie, rozumie jednak jego stanowisko. Tak samo jak on stoi bowiem przed wyzwaniem bycia afroamerykańskim przywódcą w zróżnicowanej rasowo społeczności. Jak twierdzi:„Są ludzie, którzy wierzą, że ponieważ mają afroamerykańskiego prezydenta, mogą od niego wymagać, aby był prezydentem tylko Afroamerykanów. Tymczasem on jest prezydentem Stanów Zjednoczonych”. Zdaniem Rossa ta prezydentura wydobyła z ludzi to, co najlepsze, i to, co najgorsze. Miliony Amerykanów wszystkich ras pokazały, że mogą głosować na czarnoskórego prezydenta, jakakolwiek nie byłaby jego polityka. Jednocześnie musiał się on zmierzyć z atakami bez precedensu. I dodaje: „Nie powiedziałem, czy jestem republikaninem, czy demokratą i nie zrobię tego. Ale wierzę, że ten naród będzie tęsknił za tym prezydentem”. Polit yk a i ekonomia Capital Trader Magazine 63 M echanizmy banków centralnych podaż pieniądza i stopy procentowe Coraz częściej banki centralne decydują się na zwiększanie podaży pieniądza. Decyzje doprowadziły do tego, co wielu ekspertów nazywa mianem wojny walutowej, w której to krajowy bank centralny dostosowuje w pewnym stopniu politykę monetarną, aby stymulować krajowe kredytowanie, wydatki i wzrost gospodarki własnego kraju. SNB otwarcie angażował się w obronę kursu wymiany na poziomie 1,2000. SNB był tak zaangażowany, że potrafił wejść w negatywne terytorium oprocentowania, ażeby tylko pozostać przed zasadniczo słabym euro. 64 Capital Trader Magazine Wśród inwestorów istnieje powiedzenie, że rynki jadą schodami ruchomymi w górę, ale windą w dół. Polit yk a i ekonomia W swojej polityce banki centralne stosują różne mechanizmy. Najważniejsze z nich to mechanizm zwiększania podaży pieniądza i polityki stóp procentowych. Wiadomo, że ekspansywna polityka monetarna uważana jest za antycykliczne narzędzie, które na celu ma pobudzić aktywność gospodarczą. Jednak wyniki badań efektywności polityki monetarnej zaskoczyły zarówno monetarystów, jak i ekonomistów. Badania dowodzą, iż zwiększenie podaży pieniądza na rynku nie przekłada się w sposób realny na oczekiwany poziom wzrostu. Co więcej, wzrost podaży pieniądza poprzez interwencję banków centralnych jest szkodliwy dla gospodarki, a wszelkie zabiegi w tym względzie odnoszą bardzo mierny rezultat.. Przykładem jest dzisiaj gospodarka amerykańska czy japońska, gdzie niedawne zmiany w polityce pieniężnej doprowadziły do tego, że aktywa zarówno BoJ, jak i FED drastycznie zmniejszyły swoją wartość i poziom płynności. Nieudolność ekspansji monetarnej zdaje się wynikać z jednoczesnego zmniejszenia szybkości obrotu pieniężnego, który systematycznie neutralizuje ekspansję monetarną. Tak więc ekspansja monetarna jest ubezwłasnowolniona dzięki jednoczesnemu spadkowi szybkości obrotu pieniężnego. Natomiast jeśli chodzi o politykę stóp procentowych, dowód empiryczny sugeruje, że niskie stopy procentowe pociągają za sobą (oprócz stymulującego wpływu rosnącego popytu na kredyt) również niezamierzony efekt w postaci zmniejszonej chęci do udzielania pożyczek. Taka dysproporcja systematycznie destabilizuje popyt i podaż kredytów. Tłumione stopy procentowe stanowią główną przyczynę zmniejszenia stopnia kredytowania, co w efekcie prowadzi do kredytowego zgrzytu. Niskie zyski również mają wpływ na preferencje płynnościowe oraz powodują tzw. efekt gromadzenia, co z kolei wpływa na dalsze zmniejszenie szybkości obrotu pieniężnego. Tak więc Keynesowska polityka niskich stóp procentowych zdaje się przynosić efekty dokładnie odwrotne, niż zakładano – nie jest zatem lekiem na kryzys kredytowy ani ogólnie pojmowaną recesję. PODAŻ PIENIĄDZA Wyniki niedawno przeprowadzonych badań są spójne z literaturą recenzowaną przez Bena Bernanke'a* & Marca Gertlera oraz badaniami McCandles & Weber, które obejmują aż 110 nacji na przestrzeni 30 lat. Ani zastrzyk gotówki w obecnym kwartale, ani zastrzyki fundowane w 2, 3, 5 oraz 6 poprzednich kwartałach nie miały znaczącego wpływu na wzrost. Z przeprowadzonych badań wynika, że za małą zmianę odnotowaną we wzroście PKB może odpowiadać ekspansja polityczna w poprzedzającym kwartale oraz zastrzyk gotówki zaaplikowany cztery kwartały wcześniej. Reasumując, efekty ekspansji polityki monetarnej są co najmniej nieistotne. Wpływ polityki ma znikome znaczenie w kwartale następującym po ekspansji. Jednak ten wpływ jest krótkoterminowy i zanika całkowicie w kolejnym kwartale… *Ben Bernanke & Marc Gertler, „Inside the Black Box” str. 27. „Empiryczne badania rzekomo wrażliwych na stopy procentowe komponentów globalnych wydatków nie potrafią wykazać wpływu wartościowego pod względem ilościowym”. STOPY PROCENTOWE • Sztucznie obniżone stopy procentowe mają tendencję do nadmiernej stymulacji długoterminowych inwestycji kosztem krótkoterminowych projektów. Powstała w ten sposób błędna alokacja środków jest niekompatybilna z czasowymi preferencjami ludzi oraz bieżącymi potrzebami realnej gospodarki. Takie zniekształcenie prowadzi do nieszczęśliwych wypadków i ogromnych strat zarówno środków, jak i użyteczności. • Manipulacja „ceny kredytu” destabilizuje podaż i popyt na pożyczki. Niskie stopy procentowe, poza wzmaganiem popytu na kredyt, prowadzą również do zmniejszonej podaży. Chęć instytucji do udzielania zmniejsza się proporcjonalnie do zmniejszających się stóp procentowych i marży. Im niższe stopy procentowe, tym wyższe prawdopodobieństwo, że w końcu zostaną one podniesione i właśnie dlatego banki nie chcą angażować się w (długoterminowe) pożyczanie. Capital Trader Magazine 65 KURODA(Nomics) W Japonii inwestorzy zawsze oczekują na spotkania polityków w ramach programu „polityka dwóch dni”. Po raz pierwszy gubernator Banku Japonii Kuroda wyraził publicznie swoje zaniepokojenie niedawnym pokazem siły jena. Zazwyczaj ogranicza się jedynie do stwierdzeń niezwiązanych z polityką monetarną i powstrzymuje się od komentowania wydarzeń na rynku wymiany walut. 66 Capital Trader Magazine Najbardziej martwi Kurodę siła jego narodowej waluty w stosunku do dolara amerykańskiego, euro i funta brytyjskiego – i to nie z powodu Brexitu, lecz z powodu pojawiającej się awersji do ryzyka i kierowania kapitału na rynki o silnej walucie rezerwowej. Oczywiście mamy do czynienia z dużą zmiennością i presją silnie spekulacyjną na jenie od początku roku, ale gubernator Kuroda chciał dać silniejsze ostrzeżenia rynkom walutowym. Naszym zdaniem jego ostrzeżeniu brakuje wiarygodności. Pieniężne narzędzia łagodzenia zostały wprowadzone przez BoJ w ciągu ostatnich 3 lat i wydaje się, że dalsze możliwości są już wyczerpane. Polit yk a i ekonomia Gubernator Kuroda na początku 2013 roku podjął zdecydowane działania: – zwiększył ilość skupu JGB, – przedłużył ich okres zakupów, – zakupił ryzykowne aktywa, takie jak ETF-y kapitałowe, – obniżył stopy procentowe. Okazało się, że negatywne skutki uboczne wynikające z zastosowania tych narzędzi przewyższają ich oczekiwane pozytywne efekty. Z identyczną sytuacją mieliśmy w latach 2012-2013 na rynku amerykańskim. W obu tych przypadkach jedynym wspólnym efektem była deprecjacja monet własnych. Obecnie Bank Japonii wydaje się nie mieć już żadnych skutecznych narzędzi przeciwko dalszej aprecjacji jena.Obniżka wartości waluty w normalnych mechanizmach ekonomicznych powinna doprowadzać do wzrostu inflacji. Japoński cel inflacyjny to zaledwie 1,85-2,1% do końca roku 2017, w co jest nam trudno uwierzyć. Kuroda doskonale wie, że dodatkowa masa pieniądza na rynku musiała spowodować jedynie zasilanie systemu bankowego, który za pomocą narzędzi i instrumentów finansowych wyeksportował inflację za granicę. W tym przypadku mamy efekt podobny do amerykańskiego. Capital Trader Magazine >>> 67 Dlatego Bank Japonii zrezygnował z realizacji celu inflacyjnego 2% w terminie ustalonym, a gubernator Kuroda wymieniony cel inflacyjny w wysokości 2%, widziałby dopiero w połowie 2018 r. Bank Japonii wyczerpał już swoje narzędzia polityki monetarnej, a dalszy wzrost skupu aktywów JGB najprawdopodobniej spowoduje uszkodzenie systemu finansowego. W maju 2016 r. BoJ posiadał już 37% japońskich obligacji rządowych. Zachowując dotychczasowe tempo wykupu, na koniec 2018 r. BoJ byłby w posiadaniu ponad 50% całości rynku. Z naszego punktu widzenia dalsze zwiększenie ilości JGB może być szkodliwe dla systemu finansowego w Japonii. Wydłużenie czasu trwania zamówień JGB stało się bezcelowe. Średni czas trwania zakupów JGB realizowany przez BOJ od 2012 r., został wydłużony co najmniej o 3 kolejne lata. Jednak Bank Japonii nie może ciągle ponosić ryzyka finansowego na rzecz dalszego wzrostu gospodarczego. BoJ do chwili obecnej kupował ETF-y kapitałowe w wysokości 3,3 biliona jenów rocznie i posiada już ich łączną wartość na kwotę 8,2 biliona jenów. Choć rozszerzenie rozmiaru zakup ETF-ów może mieć krótkotrwałe efekty, to Kurodanomics nie może być utrzymanay dłużej Naszym zdaniem Kurodanomics, której agresywne złagodzenie polityki pieniężnej może osiągnąć swój cel inflacyjny, nie jest trwała. W teorii ostre osłabienie jena miało przyczynić się do zwiększenia eksportu i zysków przedsiębiorstw japońskich. Firmy z kolei nie rozszerzyły własnej produkcji i nie zwiększyły wydatków kapitałowych. To z kolei nie przełożyło się na oczekiwany wzrost poziomu konsumpcji pomimo utrzymującego się od lat stałego, lecz niewielkiego poziomu inflacji płacowej. Gubernator Kuroda i BoJ będą musieli nauczyć się cierpliwości. 68 Capital Trader Magazine Dawne wskaźniki ekonomiczne zaczęły zdradzać teorię. Od 2014 roku nawet wskaźnik BoJ, stworzony specjalnie po to, aby uzasadnić teorię Kurody – CPI z wyłączeniem świeżej żywności i energii, zaczął się odwracać w dół. pociąga za sobą znaczny wzrost ryzyka dla bilansu BoJ. W maju 2016 roku wielkość kapitałowych ETF-ów przekroczyła wielkość jego kapitału i świadczeń realizowanych przez BoJ. Polityka stóp ujemnych jest najnowszym dodatkiem do Toolbox BOJ. Naszym zdaniem, Bank Japonii może jeszcze obniżyć główną stopę procentową o kilka poziomów w dół do -0,5%. Będzie ona szkodzić rentowności branży finansowej w Japonii, ale zdaniem gubernatora Kurody „japoński sektor finansowy jest nadal opłacalny, dlatego obniżki stóp powinny pozostać ważnym narzędziem polityki gospodarczej”. Naszym zdaniem może to być nawet pozytywne w dłuższej perspektywie, ponieważ zachęci do dawno oczekiwanej konsolidacji w japońskim sektorze bankowym. Jednak skuteczność dalszych cięć stopy polityki wydaje się ograniczona. Oprocentowania kredytów w Japonii są już bliskie zeru, a krzywa rentowności spłaszczona w następstwie wprowadzenia ujemnej stopy polityki pod koniec stycznia tego roku. Kurodanomics nie powiodła się do chwili obecnej. Czy jest coś, co BoJ może jeszcze wdrożyć, aby ożywić gospodarkę? Z naszego punktu widzenia dalsze łagodzenie pieniądza jest szkodliwe dla gospodarki, o ile nie wynika ono wyraźnie ze szczególnego jej zagrożenia. Jeśli jen będzie się umacniał powiedzmy do poziomu 91 jenów za dolara w ciągu najbliższych kilku miesięcy, inwestorzy będą mieli prawdopodobnie do czynienia z kolejną interwencja rządu na rynku walutowym. Polit yk a i ekonomia Gubernator Haruhiko Kuroda zdaje sobie doskonale sprawę, że idea Abenomiki jest dobra dla gospodarki i wielu inwestorów w nią uwierzyło. Naszym zdaniem jej plan przeprowadzenia był prawdopodobnie źle wykonany. W teorii pakiet polityki premiera S. Abego miał na celu wdrożenie bolesnych reform strukturalnych, podczas gdy ekspansywna polityka fiskalna i monetarna miała odgrywać rolę czysto znieczulającą. W rzeczywistości żadne znaczące reformy strukturalne nie zostały do końca zrealizowane. Próba deregulacji rynku pracy szybko została porzucona, a sztywne i niekonkurencyjne sektory usług nawet nietknięte. Nie podjęto prób zreformowania publicznego systemu emerytalnego, a wysiłki rządu były stale kierowane głównie na podtrzymanie japońskiej giełdy. Inwestorzy i duzi gracze, dobrze zorientowani w sytuacji gospodarki Japonii i jej polityki monetarnej, wejdą jak zwykle w pozycje odwrotne do tych wynikających z przekazów i danych ekonomicznych. Podobną sytuację mieliśmy jesienią ubiegłego roku, kiedy to wielkość i częstotliwość otwieranych pozycji długich na parze USD/JPY okazały się mylnym drogowskazem dla większości inwestorów indywidualnych, doprowadzając ich straty na jenie do jednego z najwyższych poziomów od początku 2015 r. Ponieważ wydaje się, że japońska polityka pieniężna traci stopniowo na swojej wiarygodności jako zbawien- ne panaceum wzrostu gospodarczego, być może jest to przełom, który zostanie wykorzystany przez rząd do wprowadzenia właściwej polityki fiskalnej. Naszym zdaniem jeśli do tego dojdzie, podwyżka podatku od sprzedaży z pewnością wywoła spowolnienie gospodarcze, wpływając jedynie nieznacznie na przywrócenie długoterminowej stabilności budżetowej Japonii. Taka sytuacja może przełożyć się na dalsze osłabienie waluty w dłuższym okresie. Wówczas nie będzie konieczna interwencja BoJ na rynku walutowym. Nie będzie łatwo dokonywać prognoz na parach USD/ JPY i EUR/JPY. Jednak krótkookresowy trading będzie się sprowadzał do standardowej zasady inwestorow: silny jen – pozycje krótkie, osłabiony jen pozycje krótkie z większym zabezpieczeniem LS. Stosunkowo dobrze w 3 i 4Q16 powinny radzić sobie waluty surowcowe kwotowane do JPY. Trading na parze GBP/JPY powinien być szczególnie ostrożny – my sugerujemy inwestorom inne instrumenty walutowe, noszące bardziej jasne i łatwiejsze perspektywy prognoz. Jak zwykle dane z kalendarza ekonomicznego nie powinny mieć istotnego wpływu na zmiany kierunku trendu notowań. W przypadku Japonii interesują nas głównie dane zmian procentowych r/r PKB i indeks Tankan. >>> Capital Trader Magazine 69 NIKKEI korelacja - JPY Korelacja Akcje – ROPA Zrozumieć sekret udanych inwestycji na Japońskim rynku NIKKEI Siła jena i ceny ropy naftowej Te dwa instrumenty stanowią razem na chwilę obecną około 55% dziennej zmienności. Wahania kursu jena do dolara miały i nadal mają najsilniejszy wpływ na japońskie indeksy. Każdy wzrost o 1% na jenie powoduje przyszłą tendencję spadkową na indeksie Nikkei 225 prawie o 1,5%. Wydaje się to oczywiste, zważywszy na uzależnienie Japonii od eksportu oraz jej kruchego popytu na rynku wewnętrznym. To, co może wydawać się dziwne, 70 Capital Trader Magazine to pozytywna korelacja pomiędzy wzrostem cen ropy naftowej a indeksem Nikkei 225. Wyższe ceny ropy wydają się dobre dla japońskich zapasów – przynajmniej do tej pory. Czyżby Japonia nie musiała importować ropy naftowej? Chociaż prawdą jest, że Japonia importuje około 98% ropy naftowej, to japońskie akcje, podobnie jak ich rówieśnicy w USA, wykazywały silną dodatnią korelację z cenami ropy naftowej. Sekretem udanych inwestycji, które napędzały indeks japoński Nikkei 225 w pierwszej połowie 2016 roku, były dwa czynniki i ich korelacje względem innych instrumentów rynkowych. Polit yk a i ekonomia Gdy ceny ropy naftowej wzrastają o 1%, to ceny japońskich akcji rosną średnio o około 0,15%. Korelacja ta obowiązuje jeszcze na chwilę obecną i utrzyma się do końca bieżącego roku. Inwestorom może się wydawać, że ten poziom wzrostu na akcjach jest niewielki jednak należy pamiętać, że ceny ropy wzrosły prawie dwukrotnie od ich najniższego poziomu w lutym 2016 r. W przypadku braku tego odbicia Nikkei być może zwiększyłby się nawet o 7%, przy założeniu, że inne dane pozostaną stałe. Podobnie sytuacja wygląda na amerykańskim rynku giełdowym. Amerykańskie zapasy ropy pozostają od ponad roku pozytywnie skorelowane z ich ceną i nie powinno być zaskoczeniem dla inwestorów, jeśli korelacje te utrzymają się jeszcze przez dłuższy czas. Sektor energetyczny waży w amerykańskim indeksie S&P 500 aż 7,42%. Spójrzmy jeszcze na dwa inne sektory: materiały i zapasy finansowe, które wykazały silną dodatnią korelację wobec cen energii. Razem te dwa sektory stanowią prawie 20% całkowitego udziału w indeksie S&P 500. Pozostałe sektory indeksu S&P 500 sektory mają słabszą, ale nadal pozytywną korelację do oleju. Amerykańskie banki mają silną ekspozycję na sektor energetyczny. Niepokoiły się więc kondycją jakości kredytowej, gdy cena ropy spadła poniżej 30 $ za baryłkę w styczniu i lutym 2016 r. Odetchnęli z ulgą dopiero wtedy, gdy ceny ropy odbiły się do poziomu 50 $, korzystnego dla obu firm – energetycznych i banków. Fakt, że japońskie zapasy zostały pozytywnie skorelowane z ropą, jest nieco tajemniczy. Biorąc pod uwagę, że gospodarka Japonii opiera na imporcie ropy i obok energii atomowej pozostaje ona drugim źródłem energetycznym, to jej konsumpcja nie rośnie z racji niskiego popytu na energię. Japońskie firmy energetyczne ważą w indeksie Nikkei mniej niż 0,5%, a zapasy finansowe i materiały odpo- korelacja + OIL NIKKEI wiadają za 13% – czyli o jedną trzecią mniej niż w S&P 500. Jedyną niewiadomą dla inwestorów pozostanie kondycja i wielkość eksportu japońskich firm przemysłowych, które mają silną ekspozycję w indeksie Nikkei Heavy (21,24%). Japońskie firmy przemysłowe nadal sprzedają sprzęt firmom poszukującym ropę naftową, a towary konsumpcyjne, w tym samochody osobowe i roboty, eksportują do krajów produkujących energię. Gospodarka Japonii może się znaleźć pod presją spadkową, jeśli ceny energii spadają nadmiernie i zagrożą opłacalności finansowej usług energetycznych firm, jak również zdolności eksporterów ropy naftowej netto, które nadal używają japońskich robotów technicznych. Silna dodatnia korelacja pomiędzy japońskimi akcjami i ceną ropy jest zjawiskiem nowym i prawdopodobnie zniknie w 2017 roku, jeśli ropa będzie dalej rosnąć. Jednym z czynników, który mógłby utrzymać silną dotychczasową korelację, byłby ponowny test minimów cen oleju z początkiem nowego roku. Biorąc pod uwagę, że zapasy ropy nadal rosną do rekordowych sezonowych poziomów, nie można wykluczyć ostrej korekty cen ropy naftowej na koniec 3Q16. Decydując się na japońskie akcje, inwestorzy powinny poza wyżej opisaną korelacją, brać pod uwagę wpływ czynników długookresowych. Podczas gdy z dnia na dzień notowania jena i oleju zdominowały ruchy na indeksie Nikkei, istnieją także inne czynniki decydujące o wydajności długoterminowej japońskich akcji. O dziwo, stopy procentowe – czynnik, który byłby uważany za główny element wpływu na japońskie akcje – nie miały żadnego wpływu w krótkim okresie. Nikkei nie wykazał żadnej jednoznacznej korelacji wobec dziennych zmian w japońskich obligacji rządowych (JGB). W dłuższej perspektywie, choć poziom stóp procentowych może nadal wpływać na wartość japońskich zapasów, może zaskoczyć rynki. Capital Trader Magazine 71 Należy pamiętać, że przy wycenie rynku akcji analitycy często porównują rentowność na długoterminowych obligacjach z wydajnością zarobków, jaką mogą otrzymać z rynku kapitałowego. Przypomnijmy, że już w 1989 roku, kiedy Nikkei osiągnął rekordowy poziom (blisko 40,000), japońskie akcje będące przedmiotem obrotu dawały aż 60krotność zarobków (1,6%). W tym czasie rentowność 10-letnich JGB wynosiła około 6,6%, bez żadnego odniesienia przez kolejne 30 lat. Głównym ryzykiem dla Nikkei może być umocnienie jena w połączeniu z niższymi cenami ropy naftowej. W takiej sytuacji inwestorzy zapewne będą opuszczać japoński rynek giełdowy. Ich obawa będzie uzasadniona z racji tworzącej się od dłuższego czasu bańki na rynku akcji i obligacji. W skrócie japońskie zapasy są znacznie zawyżone w stosunku do rynku obligacji. Od 1989 roku japońskie 10-letnie kontrakty obligacji skarbowych powróciły o 140% powyżej stopy wolnej od ryzyka, podczas gdy kontrakty Nikkei w tym samym okresie powróciły o -62,5% powyżej stopy wolnej od ryzyka. Obecnie poziomy wyceny wydają się niemal całkowicie odwrócone. Inwestorzy z Wall Street wskazali niedawno, że Nikkei ma stosunek P/E na poziomie 16,1, co stanowi równowartość zarobków z wydajnością 6,2%. Natomiast japońskie obligacje 10-letnie uzyskują −0,15%, a 30-letnie zaledwie 0,20%. 72 Capital Trader Magazine Jeśli nie jest to bańka spekulacyjna w Japonii, to może rynek instrumentów jeszcze przez pewien okres zapewniać niewielkie, lecz stałe dochody. Jednak nie muszą to być akcje. Istnieje jednak jeden ze sposobów, w którym stopy procentowe wpływają na japońskie zapasy. Ujemne stopy procentowe wydają się nie osłabiać jena. Kiedy centralny Bank Japonii (BoJ) wprowadził ujemną stopę depozytową 29 stycznia 2016 roku, jen umocnił się o ponad 13% w stosunku do dolara amerykańskiego. Chociaż niektóre siły jena mogą być przypisane ogólnemu osłabieniu dolara, to japońska waluta okazała się lepsza od innych walut w kwotowaniu wobec Dollar Spot Index. Dollar SI jest koszykiem opartym na głównych walutach FX, w którym jen japoński od 29.01.2016 stanowi zaledwie 9%. Zgodnie z naszym modelem regresji umocnienie jena spowodowało straty na Nikkei (17%), jednak spadek ten został częściowo skompensowany podwojeniem cen ropy w tym samym okresie. Głównym ryzykiem dla Nikkei może być umocnienie jena w połączeniu z niższymi cenami ropy naftowej. W takiej sytuacji inwestorzy zapewne będą opuszczać japoński rynek giełdowy. Ich obawa będzie uzasadniona z racji tworzącej się od dłuższego czasu bańki na rynku akcji i obligacji. Pomimo tych ukazanych korelacji japoński rynek akcji pozostaje niepewny dla inwestorów, a przewidywania i prognozy mają coraz mniejszy wymiar realizmu ekonomicznego. Należy mieć na uwadze, że BoJ często zaskakuje inwestorów. Przypomnijmy chociażby decyzję o wydłużeniu zapadalności dla kupowanych papierów skarbowych do 7-12 lat – z przeznaczeniem 300 mld JPY na fundusze ETF, inwestujące w spółki głównie z indeksu Nikkei 400. Liczono więc, że te spółki o wysokich nakładach kapitałowych staną się przyszłą siłą napędową wzrostów na japońskiej giełdzie, jednak ucieczka zagranicznych inwestorów z powodu możliwości umacniania się dolara amerykańskiego oraz słabe odbicie gospodarcze stały się kolejnym elementem niemiłego zaskoczenia. Innym ważnym czynnikiem, z powodu którego naszym zdaniem należy poważnie rozpatrzeć inwestycje na Nikkei, są niskie stopy zwrotu. Wszytko to dzieje się za sprawą słabnącego światowego ożywienia gospodarczego i dewaluacji chińskiego juana. Międzynarodowe instytucje finansowe, na czele z bankami centralnymi, są nośnikiem bardzo często błędnych prognoz rynkowych. A wszystko po to, aby propagować optymizm gospodarczy, czasem wbrew realnym i merytorycznym fundamentom rynkowym. Trzeba zwrócić uwagę, że wszelkie podawane prognozy związane z przyszłym wzrostem gospodarczym mijają się ze stanami rzeczywistymi. Wnioski są dwa: instytucje propagują nadmierny optymizm lub bazują na błędnych danych. Przypomnijmy prognozy z 2015 roku: – Amerykańskie ożywienie gospodarcze będzie kontynuowane w tempie szybszym niż dotychczas, a rynek amerykański wpłynie już w 2016 roku na mocne ożywienie gospodarki światowej. - Chińska gospodarka w recesji. Ekspansja w państwach Unii przekroczy oczekiwane dotychczasowe prognozy i może stać się liderem wzrostu gospodarczego. - Japonia nadal czerpie korzyści z niskich cen energii oraz „luzowania w warunkach kredytowych”, w związku z czym może oczekiwać silnego wzrostu już na początku 2016 roku. - Europejski wzrost PKB zapewne przewyższy ten amerykański i japoński, a Grecja powróci na drogę zrównoważonego wzrostu. Proszę ocenić, czy przynajmniej jeden z punktów został zrealizowany w pierwszej połowie 2016 roku? Naszym zdaniem żaden. Nic więc dziwnego, że rynki nadal adekwatnie odzwierciedlają obawy inwestorów, którzy porównując oczekiwaną realną stopę zwrotu z przedziału najważniejszych aktywów oraz reklamowanych wzrostów gospodarki światowej, nie widzą w najbliższych miesiącach większej zyskowności. Podobnie Polit yk a i ekonomia jak na wielu innych giełdach inwestowanie w akcje staje się coraz mniej atrakcyjne, a ponoszone ryzyko obligacji skarbowych w ujęciu względnym pozostaje nadal wielką niewiadomą dla inwestorów. Nawet próby przekonania inwestorów, że amerykańskie akcje przebijają japońskie obligacje na koniec 2016 roku, nie wydaje się naszym zdaniem nadal słuszne. Wskaźniki S&P 500, Topix oraz Stoxx Europe 600 Index, przy rosnącym koszcie zabezpieczania kontraktami terminowymi otwieranych pozycji na akcjach, nie dostarczają obecnie inwestorom bodźców do dalszej zyskowności w giełdowej alokacji aktywów finansowych. Naszym zdaniem, z perspektywy rynku akcji, mamy do czynienia z tendencją do kładzenia umiarkowanego akcentu na nie tylko wzrost gospodarczy, ale także zmiany jego tempa, w związku z czym prognoza zwiększenia wzrostu może okazać się mniej znacząca nie dla rynku USA, a dla rynków, które przez ostatni rok doświadczały znacznego opóźnienia. Stwierdzamy, że nie nastąpiła zakładana przez analityków w końcu 2015 roku pozytywna stopa zwrotu zarówno na akcjach, jak i obligacjach skarbowych. Amerykańskie 10-letnie obligacje do końca 2016 r., zdaniem analityków, powinny osiągnąć 2,7-3,68proc. pułap, rentowność z niemieckich obligacji Bund miała wzrosnąć wzrosnąć do 3,75%, z kolei rentowność dziesięcioletnich japońskich obligacji powinna osiągnąć ponad 0,89% (max 1,27). Pierwsze półrocze bieżącego roku udowodniło nam (nawet bez Brexitu), że światowy rynek obligacji wywiera niską presję na rynki giełdowe. Japonia żyje więc w nisko rentownym świecie. Istnieje zatem realne niebezpieczeństwo, że wiele aktywów nie przyniesie inwestorom nawet minimalnych zysków. Dlatego ich dobór i ważenie w alokacjach inwestorów na 4Q16 powinno być bardzo rozważnie przemyślane. Proponujemy więc inwestorom śledzenie indeksu Topix, który naszym zdaniem może być ważniejszy od samego indeksu Nikkei 225 i Nikkei 400 w nadchodzących miesiącach. Pomimo że wszystkie te indeksy są ze sobą silnie skorelowane, a sam indeks Topix odzwierciedla bardzo dokładnie główny indeks Nikkei 225, to w perspektywie inwestycji krótkookresowej wyprzedzanie Rynki nadal nie mają jednoznacznego kierunku, a wszelkie inwestycje noszą ze sobą silne znamiona ryzyka. sygnałowe indeksu Topix może okazać się bardziej pomocne niż pozostałych indeksów japońskiej giełdy. W inwestycjach długookresowych zalecamy jednak śledzenie indeksu Nikkei 225. Capital Trader Magazine 73 BRAZYLIA Dlaczego zagraniczny kapitał walczy o Brazylię W ostatnich miesiącach o Brazylii mówi się coraz częściej. Ta największa gospodarka Ameryki Łacińskiej, bogata w zasoby, począwszy od produktów rolnych po metale przemysłowe, jest nadzieją finansową na kolejne dekady dla niektórych instytucji politycznych, finansowych najsilniejszych koncernów. Potrzeba jedynie większego otwarcia na gospodarkę światową i większego zaangażowania polityków na rzecz liberalizacji. O tym brazylijscy politycy, pomimo że kraj znajduje się w głębokim kryzysie, nie chcą jeszcze słyszeć. W tej kwestii stanowisko rządu brazylijskiego jest od lat odmienne. Rządzący twierdzą, że Brazylia czyni i tak spore postępy w zakresie poprawy ekonomicznego dobrobytu swych obywateli, a w najbliższych latach potencjał gospodarczy będzie rósł. Koncerny i korporacje międzynarodowe nie mają za wiele potężnych rynków takich jak Brazylia. Prędzej czy później pojawią się także w Brazylii, dlatego zdaniem rządu należy przygotować kraj na ewentualną konfrontację gospodarczo-kapitałową. W ciągu ostatniej dekady odsetek ludności żyjącej w ubóstwie spadł z 17,3% w 2006 roku do 6,1% w 2014, zgodnie z danymi Banku Światowego. 74 Capital Trader Magazine Brazylia na pewno ma swój udział w perypetiach związanych z obecnym tempem wzrostu gospodarczego państw rozwijających się. Gospodarka pozostaje w recesji, inflacja rośnie, a deficyt budżetowy stale się pogłębia. Polit yk a i ekonomia Tempo wzrostu Czy Brazylia potrafi wykorzystać swoje atuty ponownie i rozpalić swoją gospodarkę, tak odzyskać swoją pozycję jako jednego z najbardziej rozwijających się państw? PKB Eksperci podczas ostatniej konferencji poświęconej rozwojowi Ameryki Łacińskiej, a zorganizowanej przez Credit Suisse Investment w Sao Paulo twierdzą, że reformy w polityce fiskalnej i wzrost produktywności są najbar- - 0,3% dziej palącym problemem Brazylii. Obecne zmiany i reformy gospodarcze będące kluczem do zbudowania silnych fundamentów stabilnego wzrostu w perspektywie długoterminowej zostały już od trzech lat rozpoczęte. A wzrost wydajności pracy wydaje się już dzisiaj czynić Brazylię coraz bardziej konkurencyjną na rynkach światowych. Otwarcie na świat Specjaliści twierdzą, że gdyby gospodarka Brazylii była bardziej otwarta, kraj skorzystałby więcej na szybkiej ekspansji handlu światowego w ciągu ostatnich kilku dekad. Aby przekonać polityków brazylijskich, zestawiają oni aktualnie na licznych konferencjach, doświadczenia państw unii handlowej Mercosur (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj i Wenezuela) z unią Pacificku (Chile, Kolumbia, Meksyk i Peru).Celem jest wykazanie, że gdyby Mercosur był bardziej otwarty i mniej skoncentrowany na eksporcie surowców, gospodarka mogłaby już dzisiaj stać się o wiele bardziej atrakcyjna, a spowolnienie popytu w Chinach miałoby na nią mniejszy wpływ. Surowce stanowią aż 67% brazylijskiego eksportu. Spadek cen ropy i rudy żelaza, których Brazylia jest trzecim największym producentem na świecie, skurczył brazylijską gospodarkę o 3,7% w 2015 roku. Różnica współczynnika otwartości handlu (suma eksportu i importu w relacji do PKB) między Brazylią a resztą świata wzrosła z 10,5 punktu procentowego w 1960 roku do prawie 33 w 2014 zgodnie z danymi Credit Suisse. Liberałowie państw wysoko rozwiniętych zarzucają Brazylii najwyższe taryfy celne na świecie na towary konsumpcyjne i produkty pośrednie, a drugie co do wysokości cła na dobra kapitałowe. Kraj nakłada również ciężkie bariery pozataryfowe i kontynenty ilościowe. Z tego powodu kraj ten nie podpisał tak wielu umów o wolnym handlu. W 2014 roku Brazylia miała podpisanych zaledwie pięć umów handlowych. Dla porównania Stany Zjednoczone 20, Kolumbia 40, strefia euro 44, Meksyk 45, a Chile aż 58. >>> Capital Trader Magazine 75 Presja zagranicznego kapitału na otwarcie brazylijskiego rynku jest silna, bo i przyszłe eldorado dla nich jest bardzo wielkie. Nic więc dziwnego, że krytyka brazylijskich barier handlowych i ochrony rodzimego przemysłu jest z każdym dniem coraz silniejsza. Inflacja 9,32% Czym więc zwolennicy globalizmu argumentują swoje krytyczne stanowisko wobec brazylijskich rządzących? Przede wszystkim niskim tempem wzrostu dobrobytu brazylijskich obywateli, na co bezpośredni wpływ ma obecnie mało efektywna gospodarka. Brak konkurencji ze strony zagranicznych podmiotów na rynku krajowym czyni ją mało wydajną, 76 Capital Trader Magazine a bariery taryfowe nie pozwalają na wzrost jej konkurencyjności. Przypomnijmy, że Brazylia nie ma sobie nic do zarzucenia pod względem demokracji i poszanowania praw swoich obywateli. To z kolei wyklucza bezpośrednie ingerencje polityków, tak jak ma to miejsce w przypadku innych państw. Kapitałowi i koncernom pozostaje jedyne debata, nauka i droga perswazji wzorem byłego prezydenta Meksyku Felipe Calderona – „Duża lekcja dla Brazylii – otworzyć swój rynek”. Brazylijczycy jednak twardo stoją na własnym stanowisku, broniąc się przed zagranicznym kapitałem gospodarczym i finansowym. Czy rzeczywiście brazylijska wydajność jest aż tak niska, jak twierdzą przedstawiciele zagranicznych koncernów? Przyjrzyjmy się bliżej. Już w 1980 roku brazylijski pracownik produkował te same ilości pod względem wartości dodanej co w Korei Południowej. Dzisiaj potrzeba 1,2 brazylijskiego pracownika, aby nadą- GOSPODARKA Brazylia jest siódmą co do wielkości gospodarką na świecie i największą w Ameryce Łacińskiej, głównie ze względu na swój potencjał eksportowy napędzany przez jej rozległe zasoby naturalne i różnorodną produkcję rolną i przemysłową. Sytuacja gospodarcza w Brazylii w 2014 r. była trudna, a wzrost gospodarczy kraju bliski zera. Od tego czasu obserwuje się zastój gospodarczy oraz zaostrzanie polityki pieniężnej i kredytowej, co powoduje ograniczanie krótkoterminowego popytu wewnętrznego (pieniądza). Według OECD trwające dochodzenia dotyczące korupcji i niejasnych ofert przetargowych opóźnią ożywienie inwestycji w Brazylii, gdyż wpłynęły one na spadek zaufania wobec rynku brazylijskiego wśród inwestorów zagranicznych i krajowych. W 2015 roku odnotowano ujemny wskaźnik wzrostu PKB wynoszący -3,1%. Tym samym całkowicie nie sprawdziły się wcześniejsze prognozy OECD, tj. z maja ubiegłego roku, które wskazywały na wzrost PKB Brazylii rzędu 2,1%. Spadek produkcji zanotowano w niemal wszystkich sektorach. W rolnictwie obniżyła się jej wartość o 2,4%, a w przemyśle 1,3%. Polit yk a i ekonomia żyć za 1 pracownikiem koreańskim. Obecnie brazylijski pracownik jest tak samo wydajny jak chiński robotnik. W ostatnich latach coraz więcej Brazylijczyków zostało przeniesionych z rolnictwa do zawodów usługowych. W takich sektorach jak opieka zdrowotna, edukacja i sprzedaż detaliczna wydajność wzrosła najszybciej z 51% w 1996 roku do 64% w 2015 roku, a ogólny poziom wydajności w Brazylii wzrósł o 19,4% w ciągu ostatnich dwóch dekad. co prawda wykorzystujący realne dane ekonomiczne, jednak niemający żadnego głębszego uzasadnienia dla rzeczywistego przekazu jego merytoryki. Aby skrócić rozważanie, bez wgłębiania się w szczegóły, chodzi o to, że wynagrodzenia sektora publicz- Jakimi argumentami dysponują więc zagraniczni globaliści? nego są wyższe od tych w sektorze prywatnym, takim jak ochrona zdrowia i edukacja. Nieustający rozwój sektora publicznego w Brazylii ogranicza potencjalny wzrost produktywności i innych sektorów gospodarczych. Im wyższy udział sektora publicznego w brazylijskiej gospodarce, tym mniejsza szansa, że gospodarka będzie wzrastać w ciągu najbliższych lat. Oni prą nadal do przodu ze swoimi tezami. W poszukiwaniu nowych argumentów koncentrują się na stworzonym ostatnio wskaźniku wydajności pracy robotników do koncentracji pracowników rządowych. Jak to zrozumieć? Trudno określić, bo jest to jedynie teoretyczny wymysł, jakim jest ów wskaźnik, bezrobocie 11,3% Innym argumentem w rękach globalistów jest niski poziom edukacji. Wady systemu edukacji mogą jedynie przyczyniać się do powolnego wzrostu wydajności. Dlatego należy otworzyć drzwi dla międzynarodowych konsultantów, aby pomóc zreformować system edukacji. Konsultanci, ich zdaniem, powinni gromadzić i publikować dane o wydajności w wielu okręgach szkolnych, aby dowiedzieć się, co działa a co nie. Mądre inwestowanie w młodzież ma kluczowe znaczenie dla perspektyw wzrostu gospodarczego w kraju. Nasz komentarz wydaje się też zbędny. Przypomnijmy, że w Polsce w latach 90. gościliśmy wielu konsultantów i doradców zarówno unijnych jak i spośród innych państw. Zrobiono wówczas dobrą radiologię polskiej gospodarki i jej stanu, która była przydatna wielu obecnym inwestorom zagranicznym na naszym rynku. >>> Capital Trader Magazine 77 Średni wskaźnik wzrostu produkcji na 2015 rok wg danych zamieszczonych przez CIA wyniósł -5%. Obrazuje znaczny spadek rocznej produkcji przemysłowej, co jeszcze wyraźniej można zaobserwować, analizując poszczególne miesiące. Za przykład można wziąć grudzień 2015 roku, kiedy to wskaźnik ten spadł do -11,9% w stosunku do analogicznego miesiąca rok wcześniej. Spadek produkcji odnotowano w 24 z 26 kategorii badanych przez Brazylijski Instytut Geografii i Statystyki (IBGE). Największy regres odnotowano w produkcji pojazdów samochodowych. Stopa bezrobocia w Brazylii utrzymuje się na stosunkowo niskim poziomie. Wg raportu OECD bezrobocie jest zdecydowanie niższe niż 78 Capital Trader Magazine w bardzo słabym dla Brazylii roku 2005 (kiedy to wynosiło 11%) – jego wskaźnik w roku 2015 wynosił mniej niż 6%. Należy jednak zauważyć że jest to wynik wyższy niż w roku poprzednim, gdy średnia stopa bezrobocia na przestrzeni 2014 r. wyniosła 4,8%, osiągając najniższy wynik w całej historii prowadzenia przez Brazylię statystyk. Bazując na danych z grudnia 2015 roku zamieszczonych na oficjalnej stronie BRICS, brazylijska stopa inwestycji w spadła do 18,1% PKB, w porównaniu z 20,2% w tym samym okresie ubiegłego roku. Brazylia zajmuje 120. miejsce spośród 189 krajów w klasyfikacji z 2015 roku dotyczącej łatwości prowadzenia działalności wydanej przez Bank Światowy. Polit yk a i ekonomia USD/BRL 3,26 Zgodnie z informacjami zamieszczonymi przez OECD średnia inflacja w Brazylii w roku 2015 wyniosła 9,32%. Jednak w kończącym rok grudniu odnotowano jej rekordowo wysoki wskaźnik 10,62% (global-rates.com). Przytoczone wyniki obrazują, że w 2015 r. doszło do przekroczenia górnego progu mety inflacyjnej Banku Centralnego Brazylii (4,5 +/- 2%). Capital Trader Magazine 79 Z rozumieć CHINY W tym roku, przynajmniej jak dotąd przekazy medialne skupiają się na chińskiej gospodarce z perspektywy produkcji PKB, wyhamowanej do najniższego poziomu w 2016 r. od prawie 25 lat. Chiński wzrost gospodarczy wyhamował do ok. 6,4% (stopa roczna), choć jeszcze w 2010 r. wynosił ponad 10,13%. 80 Capital Trader Magazine Pomijając już fakt, że jakakolwiek rozwinięta gospodarka na naszej planecie cieszyłaby się z takiego właśnie wzrostu. Polit yk a i ekonomia Niemniej jednak spowalniający rozmach w Chinach, który odnotował wzrost gospodarczy na poziomie 7,7% w 2013 r., rozbrzmiewał głośnym echem na całym świecie, sprawiając, że ceny dóbr zaczęły spadać, a i tak wrażliwa już światowa gospodarka zaczęła słabnąć. Jednak pomimo spowolnienia stopy wzrostu chińskiej gospodarki omawiana stopa zdołała w 2014 r. przerosnąć amerykański PKB pod względem siły nabywczej. Po raz pierwszy od kilku dekad Ameryka nie jest wiodącą siłą gospodarczą na świecie, jeśli weźmiemy pod uwagę siłę nabywczą. To się po prostu wydarzyło – i prawie nikt tego nie zauważył lub, jeśli zauważył, był tym zdziwiony. Biorąc pod uwagę oszałamiającą populację Chin – 1,36 miliarda ludzi kontra populację USA wynoszącą 319 milionów, prędzej czy później musiało do tego dojść. Jednak ten moment nadszedł znacznie wcześniej, niż większość z nas zakładała, co z kolei może tłumaczyć brak zainteresowania mediów tym tematem. Odkrycie to zawdzięczamy w głównej mierze zeszłorocznej decyzji Chin. Kraj ten upublicznił swoje obliczenia odnoszące się do PKB zgodnie z międzynarodowymi standardami, które to ujawniły liczne czynności, jakich nie brano wcześniej pod uwagę jako części oficjalnej PKB. Innymi słowy, obecnie Chiny odpowiadają za 16,5% światowej gospodarki, jeśli weźmiemy pod uwagę realną siłę nabywczą, w porównaniu z 16,3% USA. Jest to pierwszy taki przypadek w historii, kiedy Chiny przewyższają USA. Capital Trader Magazine >>> 81 Porównanie różnych gospodarek z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej Kalkulacje te opierają się na silnie ugruntowanych i szeroko używanych miarach ekonomicznych, znanych jako parytet siły nabywczej (z ang. PPP), które mierzą faktyczną produkcję w rodzimej walucie w przeciwieństwie do pomiaru w dolarze US. Miara PPP jest lepszym porównaniem pod wieloma względami. Weźmy na przykład pod uwagę wydatki na zbrojenie: pieniądze, jakich potrzebują Chiny do budowy myśliwca czy opłacenia personelu wojskowego są o wiele mniejsze niż ich ekwiwalent w dolarach, tak więc płacą mniej niż za te same dobra i usługi zapłaciłyby USA. Oznacza to, że Chiny mają tak naprawdę o wiele większą gospodarkę, jeśli dokonamy pomiaru w chińskiej walucie, a nie w dolarach USA. Wielu zaangażowanych uważa, że PPP jest najdokładniejszą metodą porównującą gospodarki z różnymi walutami. Ta metoda używana jest przez MFW oraz inne agencje raportowania. Nawet amerykański Departament Handlu oszacował, że w 2014 r. PKB US wyniosło 17,42 biliona dolarów, czyli tyle samo, ile w raporcie 82 Capital Trader Magazine MFW oraz innych agencji. Tak więc jeśli przekalkulujemy chiński PKB tylko w dolarach, bez wzięcia pod uwagę kursów wymiany, wówczas gospodarka USA okaże się znacznie większa niż ta chińska. Jeśli dokonamy pomiaru w dolarach US, wówczas chiński PKB wyniesie około 11 bilionów dolarów. Niemniej jednak takie pomiary, choć często przytaczane przez media i część agencji raportowania, są zaledwie elementem historii. A dlaczego tak się dzieje? Ażeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy przyjrzeć się stosunkom kursów walutowych pomiędzy USA a Chinami. Oficjalną walutą Chińskiej Republiki Ludowej jest renminbi, często nazywany juanem. Różnica pomiędzy nazwą „renminbi” a „juan" jest podobna do różnicy pomiędzy brytyjskim „sterlingiem” a „funtem” i tak samo odnosi się do brytyjskiej waluty i jej jednostki podstawowej. Polit yk a i ekonomia Obecnie kurs walutowy pomiędzy renminbi a dolarem US wynosi około 6,6362 do 1, co oznacza, że za jednego dolara US musimy zapłacić 6,6362 renminbi. Jednak kurs wymiany maskuje pewną istotną rzecz: za 6,6362 renminbi możemy nabyć o wiele więcej dóbr i/lub usług w Chinach niż za jednego dolara w Ameryce. Dlatego więc parytet siły nabywczej jest lepszym środkiem pomiarowym PKB, jeśli dokonujemy porównania jakichkolwiek dwóch krajów o odmiennej walucie oraz z odmiennymi kosztami sprzedanych dóbr. Tak więc, poprzez taki pomiar, rozmiar chińskiej gospodarki przekroczył w ubiegłym roku wielkość gospodarki USA po raz pierwszy w historii. wzrost gospodarczy 6,56% CHINY Czy Amerykanie powinni bać się nowego krachu w Chinach? Parytet siły nabywczej jest lepszym środkiem pomiarowym PKB, jeśli dokonujemy porównania jakichkolwiek dwóch krajów o odmiennej walucie oraz z odmiennymi kosztami sprzedanych dóbr. Skoro chińska gospodarka umacnia się najwolniej od 25 lat, biorąc pod uwagę roczną stopę, to czy takie wieści powinny zapalić czerwone światełko u Amerykanów? Miejmy na uwadze, że chińskie PKB nadal rosło na poziomie 7,4% w 2014 r. Chociaż uważam, że należy martwić się tym, co obecnie dzieje się w Chinach, to mimo wszystko nie wierzę żeby którakolwiek z tych dwóch gospodarek miała się załamać, jakkolwiek media starają się nam to usilnie wpoić. Skoro jednak takie doniesienia nagminnie pojawiają się w mediach, przeanalizujmy to. Na wszystkich listach katastrof zagrażających światowej gospodarce chiński krach ekonomiczny plasuje się na szczycie. Jednak nie do końca jasne jest, co tak naprawdę kryje się pod pojęciem „krach”. I tak już chińska stopa wzrostu skurczyła się z 10% w ujęciu rocznym – średnia z końca lat 70. do 2011 r. – do zaledwie 7%, co i tak stanowi znaczną wartość, biorąc pod uwagę historyczne standardy. I tutaj pojawia się pytanie: czy dalsze wyhamowanie nadal będzie mieć miejsce, a wzrost jeszcze bardziej się zmniejszy? Niepewna sytuacja w Chinach może spowodować, że światowa gospodarka znów znajdzie się w recesji. Chiny są dużym konsumentem surowców (zboże, metale, paliwa itp.) tak więc ich ceny będą osłabione, jeśli Chiny znajdą się w recesji – a jest to mało prawdopodobne przy wzroście PKB na poziomie 7,4% w ubiegłym roku. Niemniej jednak media cały czas wierzą, że powinniśmy się tego obawiać. I podobnie, jeśli Chiny znajdą się w recesji, to zwiększą swój eksport podstawowych produktów przemysłowych, żeby podreperować swoją kulejącą gospodarkę, co również osłabiłoby ceny na rynkach światowych. To z kolei stłumiłoby jakiekolwiek ożywienie w światowych inwestycjach biznesowych. Ucierpiałoby światowe zaufanie. Capital Trader Magazine 83 wydatki konsumenckie 37% PKB w CHINACH Tak naprawdę pozostaje pytanie, pomimo niepokoju mediów, czy Chiny w ogóle stawiają czoła gospodarczemu krachowi ze wzrostem PKB na poziomie 6,4% w ubiegłym roku. Osobiście uważam, że nie – oczywiście pod warunkiem, że nie zbliża się kolejny światowy kryzys finansowy. Spójrzmy teraz na inne liczby chińskiej gospodarki, ażeby uzyskać perspektywę. Chodzi mi głównie o jedną kwestię. W amerykańskiej gospodarce wydatki konsumenckie odpowiadają za prawie 70% PKB; wydatki federalne, stanowe i lokalne odpowiadają za około 30%. W Chinach, dla porównania, w 2014 r. wydatki konsumenckie odpowiadały za zaledwie 37% PKB. Zostawmy na chwilę tę liczbę. Podczas gdy wydatki konsumenckie odpowiadają za ponad dwie trzecie PKB USA, w Chinach odpowiadają za nieco ponad jedną trzecią PKB. Wydatki rządowe oraz prywatne inwestycje kapitałowe w znacznej części stanowią zdecydowaną większość inwestycji w Chinach. Dlaczego jest to takie ważne? Chińscy konsumenci będą zwiększać swoje wydatki w nadchodzących latach jako procent gospodarki, ponieważ kraj nadal 84 Capital Trader Magazine wydatki konsumenckie podąża za zachodnią kulturą. Biorąc pod uwagę to, że chińskie wydatki konsumenckie odpowiadają zaledwie za 37% PKB i będą z pewnością dramatycznie rosnąć w ciągu kilku nadchodzących dekad, niedorzeczne są oczekiwania sugerujące krach w chińskiej gospodarce w nadchodzących latach, niemniej jednak nie można całkowicie wykluczyć krótkoterminowej recesji. Chociaż Chinom nie brakuje problemów w postaci przesytu na rynku mieszkaniowym w niektórych częściach kraju, rosnącego zadłużenia oraz nadmiaru mocy produkcyjnych w niektórych gałęziach przemysłu, to obawy odnośnie do krachu tej gospodarki można odłożyć na parę dobrych lat. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje obecnie, że chiński PKB w 2015 r. wzrośnie o 6,8%. Jak wspomniano powyżej, oznacza to, - z dużym prawdopodobieństwem - chiński PKB będzie nadal przewyższać w nadchodzących latach ten amerykański, biorąc pod uwagę siłę nabywczą. 70% PKB USA Polit yk a i ekonomia Niemniej jednak nie możemy tutaj zapomnieć o Japonii. W latach 80. ubiegłego wieku przez pewien czas uważano ten kraj za najbardziej dynamiczną światową gospodarkę. Jednak perspektywy Japonii załamały się. Nowi azjatyccy konkurenci (w tym m.in. Tajwan i Korea Południowa) wraz z umacniającą się walutą zniszczyły japoński model gospodarczy, opierający się na eksporcie. Od tego czasu nowy model gospodarczy nie powstał, a japońska gospodarka wciąż kuleje. Jednak Chiny nie zmierzają tą samą drogą. I chociaż gospodarcza przyszłość Chin rysuje się optymistycznie, to wszyscy są zgodni co do tego, że chiński model ekonomiczny jest nieco przestarzały. Chiński wzrost napędzany eksportem, wysokie wydatki inwestycyjne oraz model niskich wydatków konsumenckich muszą w przyszłości ulec zmianie. Kryzys finansowy z lat 200809 obnażył ograniczenia chińskiego modelu wzrostu. Eksport osłabł, ponieważ najwięksi chińscy konsumenci – USA i Europa – weszły w fazę recesji. Żeby wspomóc swoją gospodarkę, Chiny wdrożyły w 2008 r. wart 586 mld dolarów pakiet stymulujący, sta- Informacje dla inwestorów Inwestycje na parze USD/CNY (USD/HKD) przynajmiej do końca lata 2016 r. ryzykowne. Inwestycje w surowce australijskie i nowozelandzkie będą słuszne, jednak czynnikiem decydującym o zajęciu typu transakcji (long/short) będzie siła walut antypodowych, które na koniec 3Q16 i początek 4Q16 wykazują się znacznym umocnieniem. Zabezpieczenie transakcji na rynku nieregulowanym wymaga zabezpieczenia inwestora przed nieoczekiwanym ryzykiem częściowej utraty kapitału nowiący prawie 13% PKB. Jednak w przeciwieństwie do bodźca USA z 2009 r., który był częścią budżetu federalnego, większość chińskich dodatkowych wydatków była kierowana poprzez krajowe banki oraz lokalne władze. Rezultatem tego był boom kredytowy, który teraz owocuje wielką liczbą niesprzedanych mieszkań, nadwyżką produkcji przemysłowej oraz wątpliwym długiem. Nie wygląda to oczywiście najlepiej i na pewno przełoży się na obawy podsycane przez media. Jednak faktem jest, że wydatki konsumenckie odpowiadają zaledwie za 37% chińskiego PKB – jest perspektywa podwojenia tej wartości w nadchodzących dekadach – z dużym prawdopodobieństwem chińskie PKB w najbliższych latach przyćmiewać będzie USA. To niekoniecznie są złe wieści. Z populacją sięgającą 1,36 miliarda chiński popyt na zachodnie dobra i usługi będzie nadal rosnąć w nadchodzących dekadach. poprzez transakcje przeciwstawne na kontraktach walutowych. OSTRZEŻENIE LBC, największy walutowy handlarz w Chinach, posiadający ponad 3 bln dolarów w zagranicznych rezerwach, skupuje bądź sprzedaje dolara amerykańskiego na rynku otwartym w celu utrzymania pożądanego (rynkowego) kursu waluty w zakładanym przedziale. Analiza kapitalizacji akcji USA i Chin w stosunku do miesięcznego wolumenu dolara oraz wolumenu ważonego średnią rynkową kapitalizacją >>> Capital Trader Magazine 85 Monetarne Władze Arabii Saudyjskiej zakazały bankom wchodzenie w kolejne transakcje z użyciem krajowej waluty rial. Przyczyna - obawy przed spekulacją na rialu. Przez ostatnie 18 miesięcy notowane chińskie akcje doświadczyły wzrostu w rynkowej kapitalizacji na poziomie 6,435 bln dolarów. Przez ostatnie 18 miesięcy notowane chińskie akcje doświadczyły wzrostu w rynkowej kapitalizacji na poziomie 6,435 bln dolarów – jest to największy dwunastomiesięczny wzrost spośród kapitalizacji rynkowych wszystkich krajów w historii. Ostatni dwunastomiesięczny rekord wzrostu rynkowej kapitalizacji na poziomie 5,811 bln dolarów ustanowiony został przez amerykańskie akcje w dwunastomiesięcznym okresie zakończonym w marcu 2010 r., po tym, jak amerykańskie akcje osiągnęły dno w marcu 2009 r., podczas trwania światowego kryzysu finansowego. Porównanie kapitalizacji akcji USA 86 Capital Trader Magazine Polit yk a i ekonomia Pamiętamy miesiące, kiedy dwie chińskie giełdy papierów wartościowych – Szanghaj oraz Shenzhen – łącznie stanowiły rekordowy 56,07-proc. światowy całkowity wolumen dolara rynku akcji. Dwie amerykańskie i Chin giełdy papierów wartościowych NASDAQ oraz NYSE łącznie stanowiły zaledwie 24,03% światowego całkowitego wolumenu dolara rynku akcji – najniższa wartość w całej dekadzie. Notowane akcje Chin mają obecnie całkowitą rynkową kapitalizację na poziomie 10,272 bln dolarów >>> Capital Trader Magazine 87 Notowane akcje Chin mają obecnie całkowitą rynkową kapitalizację na poziomie 10,272 bln dolarów vs ich 10,5-roczny wolumen ważony średnią rynkową kapitalizacją na poziomie 3,536 bln dolarów. Ostatecznie całkowita kapitalizacja Chin wróci do swojego wolumenu ważonego średnią rynkową kapitalizacją 88 Capital Trader Magazine – a taki stan rzeczy sprawi, że Chiny będą zmuszone zmniejszyć swoje akcje o 65,57% wartości. W grudniu 2007 r. notowane chińskie akcje miały całkowitą rynkową kapitalizację na poziomie 4,479 bln dolarów. W tym samym czasie chiński wolumen ważony średnią rynkową kapitalizacją wyniósł 1,451 bln dolarów, a chińskie akcje musiały spaść o 67,6%, ażeby mu dorównać. W trakcie następnych 10 miesięcy chińskie akcje skurczyły się w rynkowej kapitalizacji o 62,4%, aż osiągnęły rekordowo niski poziom 1,684 bln dolarów w październiku 2008 r. – zeszły o wiele poniżej swojego wówczas wolumenu ważonego średnią ryn- Polit yk a i ekonomia kową kapitalizacją na poziomie 1,715 bln dolarów. Amerykańskie notowane akcje mają całkowitą rynkową kapitalizację na poziomie 27,066 bln dolarów vs. ich 10,5-roczny wolumen ważony średnią rynkową kapitalizacją na poziomie 17,437 bln dolarów. Ostatecznie amerykańska całkowita rynkowa kapitalizacja wróci do swojego poziomu wolumenu ważonego średnią rynkową kapitalizacją – a taki stan rzeczy sprawi, że amerykańskie akcje będą musiały skurczyć się o 35,58% wartości. W marcu 2009 r. amerykańskie notowane akcje osiągnęły swoje dno w czasie trwania światowego kryzy- su finansowego z całkowitą rynkową kapitalizacją na poziomie 10,114 bln dolarów. W tym samym czasie amerykański wolumen ważony średnią rynkową kapitalizacją wyniósł 16,744 bln dolarów, a amerykańskie akcje musiały wzrosnąć o 65,85%, ażeby mu dorównać. W trakcie następnych 13 miesięcy, amerykańskie akcje wzrosły w rynkowej kapitalizacji o 63,6% do krótkoterminowego szczytu na poziomie 16,548 bln dolarów w kwietniu 2010 r. – wzrosły powyżej swojego ówczesnego wolumenu ważonego średnią rynkową kapitalizacją na poziomie 16,216 bln dolarów. Dlaczego wstrzymujemy się do końca roku z indeksami w Azji i USA? Dodajmy, że analiza zadłużenia NYSE jako % PKB USA vs. % zwrot DJIA w kolejnych 36 miesiącach wykazuje ujemną 15-letnią korelację na poziomie –81,9%. Najbardziej przeszacowany rynek w Chinach to Shenzhen, którego stosunek rynkowej kapitalizacji/PKB wynosi obecnie 33,33%, co stanowi 138,24% powyżej długoterminowej mediany na poziomie 13,99. Szanghaj musi skurczyć się o 33%, a Shenzhen musi zwiększyć się o 58% dla chińskiej wyceny akcji, żeby wrócić do poziomów historycznej mediany. Capital Trader Magazine 89 S zansa dla polsKi Fot. P. Tracz / KPRM Czerwcowa wizyta prezydenta Xi Jinpinga w Polsce była ważna. Wiele projektów gospodarczych, inwestycyjnych, które chcielibyśmy wspólnie realizować z Państwem Środka, dzięki podpisanym porozumieniom, mają realne szanse przerodzić się w następnych miesiącach i latach w intensywniejsze, konkretne działania gospodarcze. W obecności prezydentów obydwu państw Ministerstwo Rozwoju i Narodowa Komisja Rozwoju i Reform ChRL podpisały 21 czerwca memorandum o porozumieniu w sprawie wspólnego sformułowania założeń dwustronnego planu współpracy. Podpisano także memorandum w sprawie powołania Komitetu Sterującego ws. Współpracy Przemysłowej, który ma przyczynić się do promowania współpracy pomiędzy przemysłem i przedsiębiorstwami obu stron umowy. Ważnym tematem porozumienia będzie polsko-chińska współpraca i wymiana doświadczeń w obszarze aplikacji technologii informacyjno-komunikacyjnych. Obejmie ona takie dziedziny jak: inteligentne miasta, sieci szerokopasmowe czy usługi satelitarne. Promowane będzie tworzenie testowych stref współpracy ekonomicznej informacyjnego szlaku jedwabnego pomiędzy Polską i Chinami oraz wspólne wyznaczanie 90 Capital Trader Magazine miast partnerskich do współpracy. Porozumienie ma wspierać rozwój współpracy w takich obszarach jak: handel elektroniczny, usługi informacyjne, ułatwianie logistyki i połączeń w zakresie handlowej łączności informacyjnej. Dość ważną kwestią w relacjach z Chinami jest konieczność poprawy bilansu handlowego po stronie polskiej z powodu dziesięciokrotnie większej wartości importu niż polskiego eksportu do Chin. Dzięki obustronnym porozumieniom wszelkie umowy handlowe, które teraz wypracowujemy, mają służyć polskim przedsiębiorcom, w taki sposób, aby kontakty zapewniły polskim firmom szerszy dostęp do tego wielkiego rynku chińskiego. Polska chciałaby także wykorzystać potencjał w ramach koncepcji inwestycyjnej Jedwabnego Szlaku, gdzie istnieje duży potencjał w rozwoju infrastruktury. Polit yk a i ekonomia Fot. P. Tracz / KPRM Jedwabny Szlak inwestycja Chin 46 mld USA Nowy Jedwabny Szlak to ogromne możliwości i korzyści gospodarcze dla naszego kraju oraz wspólna droga do rozwoju gospodarczego z racji dogodnego położenia naszych terminali kolejowych oraz portów morskich i chińskiej ambicji, alternatywnej względem dotychczasowej, stworzenia nowych szlaków transportowych mających ułatwić większą ekspansię Chin w Europie. Niewątpliwym atutem ze strony polskiej jest dzisiejsze najszybsze połączenie kolejowe z Chin do Europy, linią Łódź – Czengdu, jak i morską linią spedycji kontenerowej – Gdańsk z portami Azji Wschodniej i Chin. Innym dobrym argumentem dla partnerskiego udziału Polski w nowym pasie Jedwabnego Szlaku jest udział naszego kraju, jako jedynego dotąd z regionu Europy Środkowo-Wschodniej, w azjatyckim banku inwestycji infrastrukturalnych. JEDEN PAS, JEDNA DROGA Strategia „Jeden pas, jedna droga” wskazuje na kilka kierunków geograficznych połączeń z Chin do Europy Środkowej, Azji i Rosji. Szlak uwzględnia także Azję Południowo-Wschodnią, Zatokę Perską, Azję Środkową i Bliski Wschód. Droga morska Jedwabnego Szlaku połączy Europę przez Morze Południowochińskie, Ocean Indyjski, Kanał Sueski i Grecję. Chiny przeznaczą na tę inwestycję ponad 46 miliardów dolarów. Capital Trader Magazine 91 We wrześniu 2013 roku nowy prezydent Chin Xi Jinping, podczas swojej wizyty w Astanie, stolicy Kazachstanu, ujawnił swój plan działania na rzecz międzynarodowej integracji gospodarczej Nowy Jedwabny Szlak lądu i morza – „Jeden pas, jedna droga”. wiele państw WIĄŻE Z nim duże nadzieje Pierwszym odcinkiem jedwabnego szlaku jest, realizowana obecnie, trasa kolejowa z Chin w kierunku Iraku, przez Kazachstan, Pakistan i Iran. W 2015 roku Pekin zaangażował już kilkanaście miliardów dolarów na inwestycje historycznego szlaku swojego wiernego sojusznika, jakim jest Pakistan. Chiny w projekcie uwzględniły także Iran, czyniąc go największą bramą krainy Jedwabnego Szlaku. Iran jest od lat znaczącym rynkiem dla eksportu chińskich produktów i wiarygodnym źródłem importu ropy dla bezpieczeństwa energetycznego Chin. W styczniu 2016 roku chiński prezydent odwiedził Iran, Arabię Saudyjską i Egipt. W Teheranie rozmawiał z irańskim prezydentem Rouhanim, o utworzeniu partnerstwa strategicznego, aby podnieść wymianę handlową z obecnych aktualnie 47 mld dolarów do około 600 miliardów dolarów w ciągu najbliższych 10 lat. Białym obszarem na „szlaku jednej drogi” pozostaje Arabia Saudyjska. EUROPA średnictwem państwowej firmy transportu morskiego COSCO - Ocean Shipping Company. To może wskazywać, że port ten w najbliższych latach stanie się największym szlakiem transportu morskiego, zmniejszając znaczenie największych dotychczas w Europie portów przeładunkowych w Hamburgu i Rotterdamie. Firma COSCO zainwestowała w realizację projektu Jedwabnego Szlaku w Grecji kwotę 4,3 mld euro. Do niego włączyła się bardzo szybko tajwańska firma przewozowa - Yang Ming Line z inwestycją rzędu kilkuset milionów dolarów. MCS i Maersk zainwestowały kilkaset milionów euro w modernizację infrastruktury portu, uzyskując w ten sposób możliwość korzystania z terminali kontenerowych COSCO. Od 2010 roku w porcie Pireus aż pięciokrotnie w skali roku wzrosła liczba kontenerów przechodzących przez Grecję. W Europie Chiny postanowiły skupić się szczególnie na Grecji, przeznaczając dotychczas na inwestycje związane z Jedwabnym Szlakiem 260 milionów dolarów. Stamtąd Silk Road dołączy do europejskiej magistrali kolejowej na Bałkanach. Port Pireus wyznaczony został jako główne centrum logistyki chińskiego handlu w kierunku Europy. Uprzywilejowana Grecja i Węgry W ciągu ostatnich lat w ramach projektu Jedwabnego Szlaku poczynione zostały olbrzymie chińskie inwestycje w największym greckim porcie Pireus za po- 92 Capital Trader Magazine ROSJA Tymczasem Moskwa stawia na chińskie inwestycje już od paru lat. Rozwija dość szybko wschodnią część Syberii poprzez budowę i modernizację wielkiej linii kolejowej Moskwa - Pekin o długości 7000 km. Całkowita wartość inwestycji pokryta zostanie z budżetu przeznaczonego na budowę Jedwabnego Szlaku i wyniesie niebagatelną kwotę wartości 242 mld dolarów. W zamian Moskwa rozpoczęła budowę dwóch olbrzymich rurociągów do Chin o wartości 400 mld dolarów, z czego ponad 75% finansowana jest przez rząd Kremla. Polit yk a i ekonomia Co więcej, wysyłanie kontenerów pełnych towarów do Europy przez port w Pireusie, a następnie za pośrednictwem transportu kolejowego (Serbia-Węgry-Słowacja) do Europy Centralnej i Wschodniej, pozwala firmie COSCO na oszczędności aż 10-14 dni w porównaniu z alternatywną trasą przez północne porty Hamburga, Antwerpii czy Rotterdamu. Aby zapewnić rozwój właściwej logistyki, COSCO podpisało znaczącą umowę z TrainOSE o zwiększeniu przewozów transportem kolejowym towarów na trasie Pireus - Europa Środkowa, oraz modernizacji szlaków kolejowych w kierunku Wę- gier, Słowacji i Czech - państw, do których Chiny dostarczają części elektroniczne do montażu końcowych produktów elektronicznych. Do projektu modernizacji i rozwoju sieci kolejowych poza samą Grecją włączyła się Rosja, która poprzez prywatyzację głównego przewoźnika greckiego TrainOSE liczy na swój udział inwestycyjny w tym regione. Na uwagę zasługuje fakt, że ani Grecja, ani Chiny do realizacji tej części Jedwabnego Szlaku nie zaprosły, żadnych innych firm europejskich. Rosja i Grecja wyraziły poparcie dla rozliczeń swoich transakcji w walucie chińskiej. Odcinek UKRAINA-Słowacja- Węgry Wcześniej badano ścieżkę Jedwabnego Szlaku przez Ukrainę i Węgry do terminali kolejowych w Rotterdamie. Destabilizacja Ukrainy spowodowała, że z tego wariantu zrezygnowano, a premierowi Viktorowi Orbánowi zaproponowano szlak tranzytowy z Grecji do Słowacji (z uwzględnieniem szybkiej kolei między Belgradem a Budapesztem), który tak naprawdę jest już dzisiaj pewną wersją szlaku lądowego w Europie. Węgry to także obok Grecji pierwszy europejski kraj, z którym Chiny podpisały stosowne umowy z zapowiedziami miliardowych inwestycji. W dalszej kolejce do podpisania umów czeka już Serbia, która liczy na inwestycje rzędu 7,5 mld dolarów. Pominięcie Ukrainy Czy szlak integrujący Azję i Europę przy udziale Rosji może być zagrożeniem dla USA? Odpowiedź jest wręcz banalna. Chiny dysponują największymi rezerwami siły roboczej, mają nadwyżkę cementu, stali i kapitału finansowego. Rosja to największy w świecie producent surowców energetycznych i mineralnych oraz jedyny kraj na świecie posiadający największe zasoby naturalne. Pekin chce ciągle korzystać z rosyjskich technologii wojskowych i ogromnych zasobów surowcowych w Rosji. Niemcy są potęgą przemysłową oraz technologiczną w Europie i najważniejszym partnerem dla Chin. Niewątpliwie uformowanie się tak silnego bloku Europa (Niemcy)-Rosja-Chiny jest dużym zagrożeniem dla supremacji USA, nic więc dziwnego, że mogłyby pojawić się działania mające na celu zaburzenie tej osi integracyjnej (chociażby konflikt na Ukrainie). Z tego powodu Chiny rozpatrują nadal ścieżkę południową Szlaku Jedwabnego, jednak już bez udziału Ukrainy. W tym przypadku Polska mogłaby liczyć na rozwój tych magistrali kolejowych, które scalą Słowację i Węgry. Magistrala kolejowa wiodąca przez Łódź mogłaby utracić swoje dotychczasowe znaczenie. SŁOWACJA Przypomnijmy, że po raz pierwszy w Soczi omówiono przebieg korytarzy kolejowych łączących zachodnią Europę z Azją Wschodnią. Wskazano wówczas, która część tej infrastruktury musi zostać unowocześniona. Ważną decyzją było to, iż wskazano, które z linii kolejowych należy remontować w pierwszej kolejności. Wówczas brano pod uwagę Ukrainę, proponując jednocześnie rozbudowę słowackiej linii szerokotorowej (80-kilometrowy odcinek od granicy z Ukrainą do Koszyc) i doprowadzenie jej do Wiednia. Ta wersja z racji konfliktu politycznego Ukrainy z Rosją została wstrzymana. Wiadomo, że sytuacja na Ukrainie poważnie nadwyrężyła relacje gospodarcze Europy z Rosją, jednak naszym zdaniem docelowo interes gospodarczy poszczególnych krajów zwycięży nad celami politycznymi i w perspektywie kolejnych lat – integracja wewnątrz Euro-Azji wejdzie na wyższy poziom. Polska zapewne wiele może na tym skorzystać. >>> Capital Trader Magazine 93 Jedwabny szlak potrzebny wszystkim oto dlaczego O partnerstwie UE - CHINY mówi się coraz więcej po tym, jak Pekin i Bruksela porozumieli się w ponad 70% wspólnych inicjatyw strategicznych opracowanych do roku 2020. W 2015 roku wartość chińskich inwestycji podwoiła się w Europie do rekordowego poziomu 19,8 mld dolarów. Początkowo reformy Deng Xiaopinga i wprowadzona polityka „otwarcia” były podsycane przez normalizację stosunków amerykańsko-chińskich. W 1980 r. w Europie pojawił się handel i pierwsze skromne inwestycje. Dzisiaj państwa UE są pierwszym najważniejszym partnerem technologicznym Pekinu, pozostawiając Stany Zjednoczone w ostatnich 4 latach na drugim miejscu. Kryzys gospodarczy, taniejące euro stworzyły wyjątkową okazję do wzrostu chińskich inwestycji bezpośrednich w Europie. wymiana handlowa Europa - Chiny 721 mld USD CHIŃSKIE INST YTUCJE FINANSOWE Azjatycki Bank Infrastrukturalno-Inwestycyjny (AIIB) Głównym wsparciem dla inwestycji Jedwabnego Szlaku jest AIIB (Azjatycki Bank Infrastrukturalno-Inwestycyjny) z kapitałem założycielskim 100 mld dolarów. AIIB to najnowsza alternatywa dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Chiny i Rosja zawsze uważały, że instytucje te są zdominowane przez USA, dlatego z inicjatywy Chin, Rosja i Indie z zadowoleniem poparły tego rodzaju pomysł i włączyły się do organizacji nowej światowej struktury finansowej. Pomimo oficjalnego sprzeciwu ze strony Stanów Zjednoczonych i Japonii aktualnie do banku przyłączyło się już ponad 65 państw z Azji i Europy, m.in. Polska, Anglia, Francja, Niemcy. Kraje należące dzisiaj do AIIB stanowią 4,4 miliarda ludzi (czyli 63% światowej populacji) i wielkości siły gospodarczej ponad 21,000 mld dolarów. Azjatycki Bank Infrastrukturalno-Inwestycyjny (AIIB) Powstał także bank NDB z kapitałem 100 mld dolarów do finansowania projektów infrastrukturalnych, ale realizowanych przez kraje BRICS (Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i RPA). NDB i AIIB mają się wzajemnie uzupełniać. O ile AIIB ma wspierać współpracę handlową pomiędzy Azją a Europą, zadaniem NDB jest integrować gospodarkę chińską z pozostałymi członkami BRICS, a także wspierać inwestycje w Afryce. Zarówno AIIB, jak i NDB posiadają kapitał założycielski w USD, pomimo tego ustalono, że wszystkie projekty będą finansowane wyłącznie przy użyciu walut narodowych i juana, pomijając dolara amerykańskiego. Projekty realizowane w strefie euro będą rozliczane w walucie chińskiej. 94 Capital Trader Magazine Polit yk a i ekonomia P olska bramą i kluczem do Nowego Jedwabnego Szlaku Kiedy Roman Dmowski wrócił z negocjacji pokojowych na Kongresie Wiedeńskim z gwarancją powstania Polski, nikt nie mógł w to uwierzyć. Przekonał kraje ententy, że tylko silna Polska jest gwarancją pokoju w Europie! ARTHUR BREAK New Silk Road Director The International Centre for Technology Transfer Polish Institute of Research and Development STRONG – silna Polska powinna stawiać twarde warunki zagranicznym podmiotom, takie jak: dopuszczenie do handlu morskiego przez cieśniny duńskie, Morze Adriatyckie czy Morze Czarne, żądać podpisania traktatu granicznego na Odrze i Nysie (nieuregulowana sprawa roszczeń terytorialnych od czasu wojny, która może powrócić w każdej chwili) czy reparacji wojennych Niemiec na rzecz Polski za II wojnę światową. Pozostaje też zaniedbana sprawa polskiego złota zdeponowanego w angielskim banku itd. Te i inne kwestie uświadamiają, że właśnie nadmierne zaufanie do krajów Zachodu okazało się największym błędem II RP. Osobiście uważam, że obecnie największym wrogiem Polski jest brak działania i lekceważenie możliwości. Peaceful StrOng WeaLthy Ambitious OpeN UniteD Dziś z dawnych zaborców tylko Niemcy mają roszczenia terytorialne, Rosja zaś tak naprawdę jest słaba, ponieważ po rozpadzie ZSRR zmniejszyła się terytorialnie i przeżywa kryzys ekonomiczny. Moskwa natomiast czuje się zagrożona bliskością krajów nadbałtyckich. Niemcy za dostęp do możliwości handlu z Turcją płacą ogromną cenę, którą chcą obciążyć całą UE (problem tzw. uchodźców). Rosja, aby kontrolować północną część Nowego Jedwabnego Szlaku, zajęła Krym, walczy o Kaukaz i Azję Centralną. Dlatego też w obecnej sytuacji geopolitycznej słaba Polska mogłaby oznaczać sojusz niemiecko-rosyjski (niemieckie technologie w połączeniu z rosyjskimi surowcami), który stworzyłby najgorszą hybrydę totalitaryzmów, jakiej jeszcze świat nie doświadczył. Nie można zatem do tej słabości dopuścić. Ameryce i Turcji osłabienie Rosji jest na rękę, a Chinom – pomimo sojuszu z Rosją – tylko Polska może dać gwarancję safety and security udanego biznesu w Europie. Ostatni tzw. stress test (spór o Trybunał Konstytucyjny) pokazał, że UE zaczyna to dostrzegać. Z kolei dla Chin jesteśmy ważnym partnerem strategicznym. Capital Trader Magazine 95 Wealthy-Bogata Jeszcze nie przebrzmiały echa historii o „złotym pociągu” (zrabowanych skarbach III Rzeszy), gdy tłumy poszukiwaczy skarbów ruszyły na Dolny Śląsk, by odnaleźć szczęście. Tymczasem do odkrycia dla nas pozostaje „złoty business”, handel z Azją i Afryką! Posiadamy ogromne zasoby naturalne, zasoby ludzkie i sprzyjającą geografię. Wystarczy dać ludziom szansę i uwolnić wyobraźnię, a Polska znów może odzyskać należne jej miejsce w Europie i w świecie. Może wkroczyć w swój nowy „złoty okres”. Idea Nowego Jedwabnego Szlaku dla wielu jest abstrakcją, dla innych grą polityczną, a tak naprawdę to szlak handlowy. A to właśnie one dyktują historie i bogactwa narodów. To o nie toczą się wojny. Dla wielu będzie to szansa powrotu z emigracji zarobkowej do Polski, a dla innych nowy świat przygód i wyzwań. Jeszcze inni w dobie internetu, nie wychodząc z domu, będą mogli sprzedawać swoje produkty na wschodzących rynkach Azji. Trudno powiedzieć, w jaki sposób zakorzeniła się w naszej polskiej mentalności pogarda wobec pieniądza. 96 Capital Trader Magazine Niezwykle skutecznie w naukowcach i wynalazcach ukształtowano wyobrażenie, że pieniądz jest zły. Oczywiście inni skrzętnie to wykorzystują, odbierając, a nie odkupując, naszym wybitnym inwestorom ich dzieła. Z drugiej strony, jak powszechnie wiadomo, pieniądze rządzą światem! A dziś mamy okazję uczestniczyć w transcendencji wartości pieniądza, gdyż obecnie przybiera on formę wiedzy. Czy to nie starobiblijne wezwanie do pracy i oszczędności było cechą Polski Jagiellonów? Nauka i wolny handel kwitły, dopuszczone było bankructwo, dążono do zniesienia pańszczyzny (średniowieczna po- krotnie nawiązywała kontakty dyplomatyczne z Azją. Jego dzieło De Itinere Fratrum Minorum ad Tartaros znacząco wpłynęło na rządzących. Nie trzeba uświadamiać, jak późniejsza relacja Marco Polo wpłynęła na wyobraźnię ludzi średniowiecza, chęć poznawania i zdobywania świata. Na zawsze zmieniło to naszą cywilizację. Powstałe późniejsze szlaki handlowe doprowadziły do niebywałego rozkwitu Wenecji, a niedaleka Florencja została kolebką renesansu. Rzym również brał aktywny udział jako mecenas sztuki i bezpośredni beneficjent. Natomiast Benedykt Polak czy Marco Polo nigdy nie zostałość po systemie rzymskiego niewolnictwa). W jednym tylko przypadku zabiegi wokół spraw tego świata są przez Kościół w Polsce usprawiedliwione: jeśli były na jego większą chwałę, do czego należy zaliczyć również powszechne praktykowane dziesięciny? Mało kto dziś wie o Benedykcie Polaku z Wrocławia (1200-1251), pierwszym wielkim podróżniku z Polski, poprzedniku Marco Polo, który jako pierwszy szedł z posłannictwem w imieniu Rzymu do wielkiego chana mongolskiego. To dzięki jego wyprawie później Stolica Apostolska wielo- zostaną świętymi. Wszyscy kupcy, przedsiębiorcy, narażający swoje życie w niezwykle niebezpiecznych wyprawach, nigdy nie byli doceniani, zajmowali się bowiem rzeczami nieheroicznymi. Ileż trzeba mieć samozaparcia, wiary, zdrowia, wiedzy, żeby wybrać się na wyprawę trwającą niemal rok w jedną stronę, bez gwarancji bezpiecznego powrotu?! Ich relacje z pewnością inspirowały ludzi takich jak Krzysztof Kolumb, skoro planował on wyprawę do Indii. I ponownie, stało się, odkrył nowy szlak handlowy – z Ameryką! Polit yk a i ekonomia Ambitious – ambitna Open – otwarta W szkole podstawowej uczono mnie, że tylko dzięki posłuszeństwu wobec Rzymu, poprzez chrzest staliśmy się prawdziwie cywilizowani, że przyniesiono nam wolność. Paradoksalnie etymologię Słowian wywodzono od słowa slave (niewolnik)! Tymczasem stare kroniki wyraźnie mówią: Sławianie wywodzą się od sławy, bo byli sławni w boju. Naszą największą bronią była wiedza, ponieważ to wszechświat (kosmos) czcili nasi starożytni ojcowie. Wyróżniała ich modlitwa, bo leżąc na trawie, patrzyli w gwiazdy, a myśli, jak orzeł, sięgały nieba. Kolor biały oznaczał pomyślność, a czerwony ochronę przed nieszczęściem. Niestety Niemcy (kontynuując niechlubne tradycje Rzymian) oprócz niewoli przynieśli Polsce biedę. Świadomie i wielokrotnie dokonując ludobójstwa na narodzie polskim, niszcząc wszelką przedsiębiorczość, doprowadzili do upadku Rzeczypospolitej. Niszcząc nasze Historia pokazuje, że Polska zawsze była krajem wielokulturowym i wieloreligijnym (wyjątek po II wojnie światowej). Jakże mądrzy byli nasi władcy, że cenili sobie prawdę i wolność bardziej niż jakiekolwiek przekonania religijne. Podczas gdy w Europie szalały wojny religijne, w Polsce panowała tolerancja, każdy chciał być w Polsce, każdy chciał być Polakiem. elity, promowali głupotę i chaos. Jak wpływowi byli nasi przodkowie, skoro do dziś Iran ma flagę biało-czerwoną (zielony dodano po podbiciu ich przez Arabów), a tradycyjne stroje w Turkmenistanie czy Kirgistanie są podobne do polskich? Czyż wyraz Sauromatha (Sarmata) nie oznacza Północnego Meda? Dawna Rzeczpospolita poprzez unie i sojusze budowała swoją siłę nie po to, by podbijać, ale chronić wolność, godność i własność prywatną. Analizując sytuację geopolityczną, jestem przekonany o ogromnym potencjale rozwoju współpracy z Chinami, tak gospodarczej, jak i rynkowej, właśnie z uwagi na to, co nas łączy. A łączy nas zamiłowanie do wiedzy i ciężkiej pracy. o globalnym potencjale komercjalizacyjnym wymaga nie tylko olbrzymiej wiedzy naukowej i pomysłowości, ale również świadomości aktualnych trendów rynkowych, znajomości potrzeb gospodarki oraz realiów globalnego rynku. „Polska obecnie to merytoryczny i finansowy partner dla twórców technologii. Posiadamy zaplecze naukowo-inżynieryjne oraz analityczne pozwalające zweryfikować założenia technologii oraz zidentyfikować odpowiednią niszę rynkową. Potrafimy zarządzać procesami B+R. Potrzeba tylko wsparcia w zakresie tworzenia strategii rozwoju oraz ochrony własności intelektualnej, jak również w nawiązywaniu kontaktów biznesowych i naukowych” (Elżbieta Jamrozy, Polski Instytut Badań i Rozwoju). Opracowanie innowacyjnych technologii Podczas gdy w Europie szalały wojny religijne, w Polsce panowała tolerancja, każdy chciał być w Polsce, każdy chciał być Polakiem. Capital Trader Magazine 97 United – zjednoczona Koncepcja międzymorza wydaje się nierealna. Polska piastowska opierała się na szlaku bursztynowym, a Jagiellonów na szlaku czarnomorskim. To właśnie do tej ostatniej tradycji nawiązywał Piłsudski. Nasza oficjalna historia zaczyna się m.in. od bitwy pod Cedynią (okolice Szczecina). Mało kto zdaje sobie sprawę, że chodziło wówczas o odzyskanie kontroli nad Bałtykiem. Niestety niedługo potem kontrolę nad nim przejęli Niemcy, pod nazwą Hanza, i zaczęli się bogacić, a potem stopniowo podbijać Polskę. Zakon krzyżacki z Malborkiem czy późniejsze Prusy zostały gwarantem powodzenia w niemieckim „biznesie”. Co ciekawe, kiedy na morzu zaczęła dominować Anglia, Polska nadal posiadała największą flotę śródlądową w Europie! Obecnie stoimy przed historyczną szansą połączenia owych trzech wielkich idei handlowych w jedną całość. Stoimy przed następnym złotym okresem, ba, możliwe, że nawet największym rozkwitem Pol- ski kiedykolwiek! Zainicjowana przez premiera Chin Wena Jiabao w Polsce w 2012 roku grupa „16+1” to chińska strategia rozwoju Nowego Jedwabnego Szlaku w Europie. Wśród krajów znajdują się: Albania, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Chorwacja, Czarnogóra, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Macedonia, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia i Węgry. Polska jest największym państwem europejskim biorącym udział w inicjatywie. Od tego momentu rola Polski jako przedmurza chrześcijaństwa (idealny kraj bufo- rowy) kończy się, a przynajmniej jako centrum logistycznego i handlowego, a kraj zaczyna być bramą do Nowego Jedwabnego Szlaku, europejskim kluczem do rynków Azji, Afryki i Arabii. Z kolei poprzez ogłoszenie projektu ABC przez prezydenta Polski Andrzeja Dudę wskrzeszona została idea międzymorza: Adriatyk, Bałtyk i Morze Czarne. Razem z Chinami Europa Środkowo-Wschodnia staje się nowym centrum Europy. Jak mówi stare chińskie przysłowie: „Jeśli chcesz być bogaty, wybuduj drogi”. Obecnie jest już tworzona infrastruktura wodno-lądowa, to jednak za mało. Nasze produkty i firmy będą 98 Capital Trader Magazine Polit yk a i ekonomia obecne na rynkach wschodu i zachodu, północy i południa. Czas znieść unijne sankcje wobec Białorusi, zawrzeć sojusz z Turcją i współpracować z Tatarami z Krymu itd. Chiny staną się wkrótce niepisanym liderem w światowej polityce i gospodarce. Wszyscy będą chcieli wyjeżdżać do Chin, każdy będzie chciał współpracować z Chinami. Cały świat zacznie się uczyć języka chińskiego, a towary made in China zaczną być cenionymi markami na całym świecie. A my razem z nimi, w unii handlowej! Jesteśmy już członkami założycielami AIIB (Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych) – dlaczego na przykład nie dołączyć do współpracy z największym bankiem chińskim ICBC (Industrial and Commercial Bank of China) i razem budować sieć handlowego i infrastrukturalnego networku łączącego Azję z Europą i Afryką wzdłuż Nowego Jedwabnego Szlaku? Peaceful – oaza pokoju Tymczasem łatwo zapomnieć, że istnieją dwa rodzaje bogactwa: materialne (wszystko, co można zmierzyć w pieniądzach) i duchowe – wszystko pozostałe (tj. miłość do rodziny, radość ze zdrowia czy realizacja pasji i marzeń). Jak zachować równowagę? Co tak naprawdę stoi za każdym sukcesem? Jakie są nasze prerogatywy? Z jednej strony finansowa wolność i niezależność jest jednym z najważniejszych celów w naszym życiu. Daje nam wolność robienia wszystkiego, co chcemy, gdziekolwiek jesteśmy, i decydowania, z kim chcemy być. Pieniądze zaspokajają potrzeby naszych rodzin, pomagają innym ludziom, inspirują artystycznie i intelektualnie. Mogą też budować lokalne wspólnoty. Z drugiej strony życie nie jest po to, by „mieć więcej”. Nie jest też po to, żeby więcej oszczędzać albo więcej wydawać. Nie wierzę, że można być naprawdę szczęśliwym, będąc niewolnikiem swojej pracy, swojej sytuacji, miesięcznych wydatków i siebie samych. Partnerstwo w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku może nas nauczyć myślenia wspólnotowego, którego – paradoksalnie – zabrakło w Unii Europejskiej. Dlatego też jestem przekonany, że komercjalizacja innowacyjnych polskich technologii wspólnie z partnerami z Chin może przyczynić się do skutecznej realizacji projektu „One Belt, One Road”. Nasza nowa historia zaczęła się od przyjazdu przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga w dniach 19-21 czerwca br. w Polsce! Każda zmiana budzi opór, a powinna rozbudzać nadzieje. Nie pozwólmy, żeby inni myśleli za nas, rozwijajmy pasje wśród młodych pokoleń i z optymizmem patrzmy w przyszłość, bo najlepsze przecież przed nami! Nastąpi Pax Sinica – Poloniae. Capital Trader Magazine 99 I nnowacyjność a drenaż technologiczny Wiele państw coraz bardziej zwraca uwagę na pochodzenie kapitału inwestycyjnego, który napływa do młodych firm innowacyjnych. Obawą wielu państw staje się coraz bardziej popularny drenaż technologiczny. Nic więc dziwnego, że pojawia się tzw. „wartościowanie własnego narodowego kapitału” w długookresowym finansowaniu gospodarki, oparte często na funduszach sektora publicznego, krajowych funduszach emerytalnych, ubezpieczeniowych i oszczędnościach gospodarstw domowych. Fundusze private equity (PE) obecne są nadal w wielu projektach inwestycyjnych, jednak konieczność dostosowywania się ich do krajowych społeczno-gospodarczych interesariuszy może poniekąd być najzwyklejszą przeszkodą techniczną w ich 100 Capital Trader Magazine dalszej ekspansji drenażu kapitału technologicznego. Coraz częściej rządy dokonują zmian w swoim ekosystemie, zarówno pod względem gospodarczym, społecznym, prawnym i podatkowym. Taka sytuacja, na przykładzie chociażby Francji, zobowiązuje zagraniczne fundusze inwestycyjne private equity do stałego dialogu z rządem, instytucjami regionalnymi, regulatorami rynku, kościołem, administracją, a nawet ze związkami zawodowymi. Nowy rodzaj ekosystemu gospodarczego stanowi pewnego rodzaju formę zabezpieczania się państwa przed transferem firm za granicę lub utratą kontroli nad nią jej udziałowca-pomysłodawcy. Zarówno rządzący jak i regulatorzy rynków zdają sobie sprawę z dużego braku możliwości finansowania nowych projektów już na etapie preeliminacyjnym, oraz finansowania tych firm, które znajdują się w okresie przejściowych problemów finansowych. Ich pomysły i projekty mają niekiedy duże szanse powodzenia. A skoro większość private equity zainteresowana jest projektem firmy dopiero na etapie jego rozwoju, a siła Business Angel jest niewystarczająca, aby wspierać przedsiębiorców na etapie powstawania projektów, konieczna jest więc zmiana działania i ochrona firm przed przejęciami. INNOWACJE European Innovation Scoreboard 2016 Polska coraz bardziej innowacyjna European Innovation Scoreboard -– wcześniej Innovation Union Scoreboard -– zapewnia analizę porównawczą wyników innowacyjności w państwach członkowskich UE, innych krajach europejskich i u regionalnych sąsiadów. Ocenia się mocne i słabe strony krajowych systemów innowacji i pomaga krajom zidentyfikować obszary, w których potrzebują wsparcia, aby odnieść sukces. Regional Innovation Scoreboard jest regionalnym rozszerzeniem European Innovation Scoreboard, i ocenia innowacyjności regionów europejskich na ograniczonej liczbie wskaźników. European Innovation Scoreboard 2016 UE nadal dogania światowych liderów innowacji, ale innowacja jest wciąż wstrzymywana przez niski poziom inwestycji przedsiębiorstw. Szwecja jest po raz kolejny liderem innowacji w UE, a następnie Dania, Finlandia, Niemcy i Holandia. Najszybciej rosnące firmy innowacyjne są na Łotwie, Malcie, Litwie, w Holandii i w Wielkiej Brytanii. W 2016 roku Polska odnotowała wzrost wskaźnika innowacyjności. W porównaniu z wynikiem z poprzedniego roku przesunęła się o jedno miejsce wyżej, na pozycję 23. Cieszy nas awans w rankingu Komisji Europejskiej. Liczymy, że dzięki realizacji Planu na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, wskaźniki innowacyjności w naszym kraju będą znacząco rosły. Chcemy zmienić podejście do inwestycji w sektorze B+R. Planowane zmiany w prawie, ułatwią firmom zwiększanie nakładów na działalność innowacyjną. Kluczowa jest również koncentracja środków na tych dziedzinach, gdzie mamy już pewne przewagi konkurencyjne - podkreśla Wiceminister Rozwoju Jadwiga Emilewicz. pozycja Polski 23 wskaźnik innowacyjności UE Innowacyjność Polska utrzymuje umiarkowaną innowacyjność. Wskaźnik innowacyjności został poddany wahaniom w stosunkowo wąskim zakresie. W porównaniu do roku 2008, wydajność wzrosła nieznacznie. Względna wydajność Polski zmniejszyła się z 59% w 2009 r. do 56% w 2015 r. Polska znajduje się poniżej średniej UE w wielu kryteriach, a szczególnie w dziedzinie atrakcyjności systemów badawczo-naukowych. Szczególnie zauważalny wzrost był w przypadku: • udziału wydatków przedsiębiorstw na B+R (BERD) w PKB (o 15 %); • dochodów z licencji i patentów pochodzące z zagranicy (o 15%); • wniosków o patenty PCT dotyczące wyzwań społecznych (o 11%); • wspólnotowych wzorów przemysłowych (o 8,4%); • wspólnotowych wzorów towarowych (o 8,2%); • wniosków o patenty PCT (o 8 %). >>> Capital Trader Magazine 101 Polski start-up strategiczny B ezpieczna Infrastruktura Nowoczesna technologia monitoringu Start-up Bezpieczna Infrastruktura podjął w 2014 r. wyzwanie stworzenia nowoczesnej technologii monitoringu w czasie rzeczywistym dla różnego rodzaju infrastruktur w polskiej gospodarce oraz wyszkolenia polskich specjalistów w celu wdrożenia innowacyjnej technologii w krajowych firmach. Z roku na rok rośnie zapotrzebowanie na pracowników w tej branży, ponieważ światowy rynek czujników opartych na technologii światłowodowej wzrasta rocznie o 19,6%. W ostatnim dziesięcioleciu na polskim rynku przy budowie nowych infrastruktur wykorzystywane były jedynie doświadczenia zagranicznych firm, których specjalistyczne usługi nie tylko podwyższyły koszty powstałych inwestycji, ale były dużym obciążeniem w ich eksploatacji. Dodatkowo, większość zainstalowanych czujników pomiarowych w Polsce oparta jest na klasycznych metodach nieodpowiadających od lat aktualnym wymaganiom szybkiej transmisji informacji oraz zabezpieczeniom infrastruktur krytycznych. Istnieje wiele korzyści z zainstalowania monitoringu w czasie rzeczywistym na planowanych oraz zrealizowanych inwestycjach. Obniżenie ryzyka podczas budowy, wysokie obniżenie kosztów eksploatacji wraz 102 Capital Trader Magazine z przedłużeniem żywotności kontrolwanych obiektów, przełoży się na natychmiastowe korzyści dla polskiej gospodarki. Wprowadzone w ostatnich latach w niektórych krajach przepisy obowiązku monitoringu zmusiły wiele podmiotów gospodarczych do kosztownych inwestycji na badania naukowe, co zaowocowało pojawieniem się kilkudziesięciu patentów w tej dziedzinie, na przestrzeni zaledwie 3 lat. Naszym zadaniem jest wykorzystanie najlepszych czujników i stworzenie polskiej sieciowej aplikacji, opartej na światłowodach w budownictwie inżynieryjnym, przemyśle naftowym, transporcie lądowym, wodnym i powietrznym oraz w energetyce jądrowej, klasycznej i odnawialnej. Monitorowanie wpływu działalności przemysłowej na środowisko stało się poważnym problemem w wielu sektorach, takich jak sektor energii, dla których szybkie wdrożenie środków kontroli, łatwych w obsłudze i niezawodnych, stało się celem strategicznym. Start-up Bezpieczna Infrastruktura poza badaniami naukowymi, prowadzi aktualnie specjalistyczne szkolenia skierowane do wszystkich inżynierów, inspektorów i osób odpowiedzialnych za pomiary i kontrolę bezpieczeństwa infrastruktur, zarówno w trakcie budowy jak również eksploatacji. INNOWACJE Private Polska jest krajem pierwszego wyboru dla funduszy PE zainteresowanych inwestycjami w Europie Środkowo-Wschodniej. Najpopularniejszymi branżami dla inwestorów PE działającymi w Polsce są: produkcja przemysłowa, technologie informacyjne, media i komunikacja, sektor medyczny oraz handel detaliczny. Mediana zwrotu 2,7x Polska 2004-2013 EQUITY Na podstawie raportu przeprowadzonego przez KPMG i przy wpółpracy z Polskim Stowarzyszeniem Inwestorów Kapitałowych,aż 67% badanych funduszy spodziewa się, że w najbliższym czasie zwiększy się liczba atrakcyjnych celów przejęć na polskim rynku. >>> Capital Trader Magazine 103 Wartość inwestycji private equity w stosunku do PKB wciąż jest znacznie mniejsza w państwach CEE niż w Europie Zachodniej. Jednak wraz z dalszym wzrostem PKB per capita należy spodziewać się wzrostu inwestycji PE. W 2012 r. wartość inwestycji PE w stosunku do PKB wyniosła 0,13%. W przypadku większości pozostałych krajów CEE odsetek ten był jeszcze mniejszy. Blisko 70% badanych funduszy jest zdania, że w najbliższych latach liczba atrakcyjnych celów przejęć wzrośnie, żaden fundusz nie liczy się ze spadkiem; • 100% badanych funduszy odnotowało co najmniej 2-krotny średni zwrot cash-on-cash z inwestycji realizowanych w latach 2004-2013, a w przypadku 29% funduszy średni zwrot był ponad 3-krotny; • 86% badanych funduszy działających na polskim rynku PE nie ma problemów ze zdobyciem finansowania dłużnego dla realizacji inwestycji; • za najatrakcyjniejsze sektory uznane zostały medycyna i farmacja, dobra konsumpcyjne, usługi dla biznesu oraz technologie i media. Z przeprowadzonej analizy spółek portfelowych wynika, że spółki, w które zdecydowały się zainwestować fundusze PE, charakteryzują się bardzo dobrymi wynikami finansowymi i dynamicznym rozwojem: • mediana zwrotów cash-on-cash ze wszystkich zrealizowanych inwestycji wyniosła aż 2,78x*; • mediana średniorocznych wzrostów przychodów spółek portfelowych w czasie inwestycji wyniosła 14%. Tym samym osiągnęły one lepszy wynik niż największe polskie spółki, znajdujące się na Liście 2000 publikowanej przez dziennik „Rzeczpospolita”; w latach 20042012 mediana średniorocznych wzrostów przychodów tych spółek wyniosła 11%; • blisko 40% spółek znalazło się w grupie z najkorzystniejszymi wynikami finansowymi; w tej grupie mediana średniorocznych wzrostów EBITDA wyniosła 21%. 104 Capital Trader Magazine Według EVCA w Europie działa ponad 1300 podmiotów dokonujących inwestycji typu private equity, z czego około 30 jest obecnych „na stałe” w Polsce. Private equity unikają południa Europy na skutek problemów z zadłużeniem publicznym oraz podjętych kroków oszczędnościowych w wielu państwach południa. W całej Europie w 2014 r. spadła ilość transakcji private equity zawieranych na rynku, który tradycyjnie był jednym z najsilniejszych w branży jeszcze parę lat temu. W Europie liczba transakcji wykupu zmniejszyła się o 7,9% w stosunku do poziomu z roku ubiegłego. Całkowita wartość transakcji spadła o 19%. Firma konsultingowa Bain & Company określa w swoim raporcie trzy główne kierunki, które mogą wpłynąć na transakcje zawierane na rynku PE w najbliższym roku. Są to: napływ nowych pieniędzy do funduszy kapitałowych (aktualnie światowe zasoby funduszy zgromadzone na przestrzeni ostatnich 4-5 lat i niewydanych na transakcje, tzw. dry powder, wynoszą USD 427 mld) oraz większe nadwyżki finansowe pozostające „w cieniu” (spodziewany jest dalszy wzrost nadwyżek kontrolowanych przez inwestorów instytucjonalnych) oraz poszerzanie pola działania funduszy PE o nowe typy transakcji. INNOWACJE Polska oferuje inwestorom dostęp do chłonnego rynku, który odpowiada za ponad jedną trzecią całego rynku CEE oraz posiada rosnącą gospodarkę z dobrymi perspektywami na najbliższe 3-5 lat. Innym istotnym argumentem jest najlepiej rozwinięty rynek kapitałowy w Europie Środkowo--Wschodniej, ułatwiający wyjście z inwestycji poprzez IPO. Pomimo tego, rynek inwestycji typu PE (VC) w naszym kraju jest nastawiony na finansowanie inwestycji w późniejszych fazach rozwoju firmy, czego wyrazem jest nadal niski odsetek inwestycji finansowanych przez fundusze venture capital w całkowitej inwestycji PE/VC. Udział procentowy form kapitału private equity w ogólnej wartości PE w latach 2008-2013 najniższy jest w kapitale zalążkowym – 0,166 i kapitale startu – 0,811. Najwyższy poziom obserwujemy w kapitale wzrostu, czyli w firmach już sprawdzonych na rynku i oscyluje on od 5 lat w granicach 27,3-33%. Pomimo optymistycznego nastawienia do Polski, kapitałodawcy zasilający dotychczas fundusze PEi VC z racji na niepewności rynkowe w gospodarce światowej, zaczęli w znacznym stopniu ograniczać inwestycje, decydując sie przeznaczyć posiadany kapitał na wsparcie swoich firm portfelowych. To zjawisko dotyczy także innych państw unijnych, w związku z czym ekonomiści uważają, że płynność kapitałowa na lini PE-inwestor, może ulec pogorszeniu. Wartość inwestycji private equity w 2015 przekroczyła w Polsce 803,57 mln euro, co stanowiło ponad 50% całkowitej wartości inwestycji private equity w krajach CEE. Dawcami kapitału podwyższonego ryzyka są nadal banki i firmy ubezpieczeniowe a także zdywersyfikowane inne fundusze PE/VC w formie tzw. funduszu funduszy. Wpływ na to miał rozwój instrumentów finansowych oferowanych przez UE. Inwestorzy wspierający MŚP i ich innowacyjność inwestują nie bezpośrednio w firmy, a kierują swoje środki do funduszy podwyższonego ryzyka – w ramach programów CIP i Jeremie. W Polsce, podobnie jak i w innych krajach większość inwestycji PE/VC jest finansowana ze środków pochodzących od inwestorów krajowych. Do takiego sposobu inwestowania zaczęcają coraz częściej rządy wielu państw w obawie nad utratą kontroli nad firmą przez jej pomysłodawców, kiedy są oni uzależnieni od finansowania kapitałem zagranicznym. Wielu managerów funduszy ryzyka uważa, że bariery wzrostu rynku PE/ VC coraz częściej leżą po stronie braku zrozumienia pomiędzy biznesem a nauką oraz nieadekwatnej do rynku edukacji. Najmocniej jednak podkreślają pojawiające się bariery po stronie innowatora-przedsiębiorcy, związane z jego osobą i niezrozumieniem zasad na jakich działają fundusze PE. Pomimo wszelkich niedogodności i barier, fundusze 2,7x Mediana zwrotu Polska 2004-2013 Spadające tempo zainteresowania zagranicznych inwestorów instytucjonalnych PE/ VC w Polsce w ostatnich 3-ch latach, wynika, nie tyle z ograniczeń formalnych i prawnych, co z małej podaży wysoce innowacyjnych projektów i przedsięwzięć, zwłaszcza w robotyzacji, biotechnologii i nanotechnologii. Innowacyjności w sektorach IT, pomimo niskiego ryzyka, nie są już w stanie przekonać zagranicznych inwestorów, do dalszego inwestowania w nie. private equity z optymizmem patrzą na Polskę, uważając, że liczba atrakcyjnych propozycji inwestycyjnych ulegnie powiększeniu, za sprawą nowej polityki obecnego rządu, którego celem jest intensyfikacja prac legislacyjnych i organizacyjnych w zakresie wspierania polskiej przedsiębiorczości. Fundusze PE będą chętniej inwestowały w MŚP oraz start-upy. Capital Trader Magazine >>> 105 P OZIOM GOTOWOŚCI technologicznej POLSKI Start-upy technologiczne mogą rozwinąć polską gospodarkę Polskie start-upy technologiczne w ścisłej kooperacji z nowymi mechanizmami finansowymi w najbliższych pięciu latach mogą spozycjonować polską gospodarkę jako jedną z rozgrywających rynek globalny. Poziom technologiczny zawsze był miarą jakości i wielkości gospodarek na całym świecie. Tak jest do dzisiaj. Poziom technologiczny należy rozumieć jednak znacznie szerzej niż wynika to z definicji zawartej w Podręczniku Oslo, opisującym tzw. TRL (technology readiness levels), czyli poziom gotowości technologicznej oraz zaawansowania prac nad rozwojem określonego rozwiązania. Właściwe zrozumienie poziomu gotowości technologicznej już na starcie może zadecydować o powodzeniu lub porażce technologii. Może się tak zdarzyć w sytuacji, gdy rozwój technologiczny uzależniony jest od środków publicznych dystrybuowanych poprzez konkursy, które z reguły są nieprzystosowane do potrzeb rynku. To bardzo duże i niestety bardzo realne zagrożenie dla naszej gospodarki, po106 Capital Trader Magazine Bridge Alfa nieważ zdecydowana większość prac B+R opiera się na środkach publicznych, po które można sięgnąć wyłącznie w ramach z góry określonych ram konkursu. Ramy te właściwie za każdym razem narzucają długość realizacji projektu, jego maksymalną i minimalną wartość, rodzaje kosztów oraz poziom TRL, który ma zostać osiągnięty jako sukces realizacji prac B+R. Kwestia TRL nie jest niestety jednoznaczna z punktu widzenia rynku. Fakt, że technologia znajduje się na poziomie 3. lub 8., w praktyce często oznacza, że dla rynku interesujący jest już ten etap rozwoju technologii, który według jego potrzeb obecnie stanowi produkt. INNOWACJE To, co według definicji TRL stanowi poziom gotowości do wdrożenia, wcale nie musi pokrywać się z tym, co rynek uzna za produkt. Oznacza to, że za produkt równie dobrze możemy uznać wynik prac na poziomie 3., jak i 6. czy 9. (TRL określa skalę gotowości od 1 do 9). Wymuszanie na przedsiębiorcach i zespołach naukowych, aby osiągali w swoich działaniach taki czy inny poziom, skutkuje nieracjonalnym podejściem do rynku. Należy w tej sytuacji dokonać dwóch prostych zmian, odwracając kolejność zdarzeń. Pozostawić decyzję przemysłowi, aby ten określił, jakiego produktu oczekuje, a następnie nadał mu poziom TRL, jeśli to faktycznie jest takie istotne. Kolejną zmianą, która może realnie wpłynąć na rozwój technologii, jest wdrażanie nowych mechanizmów finansowania innowacji. Mamy za sobą jeden z takich mechanizmów, pilotażowy, pod nazwą Bridge Alfa. Jego zadaniem było wspieranie i rozwijanie innowacyjnych technologii. Program ten zakończył się w grudniu ubiegłego roku. Po niespełna roku działalności, z nieco ponad 1000 projektów, 11 z nich udało się doprowadzić do takiego etapu, że postanowiliśmy dla każdej z tych technologii założyć spółkę celową. Bridge Alfa ...gdy rozwój technologiczny uzależniony jest od środków publicznych dystrybuowanych poprzez konkursy, one z reguły są często nieprzystosowane do potrzeb rynku... Są to: Sulrock Sp. z o.o. – nowoczesne materiały budowlane, przemysł drogowy; Nanoceramics S.A. – wytwarzanie nanomateriałów, przemysł elektroniczny; Ferristorm S.A. – nowe materiały pochłaniające EMC, telekomunikacja; NCT S.A. – technologia namnażania komórek, medycyna regeneracyjna; Reds S.A. – optymalizacja zużycia energii elektrycznej o kilkanaście procent, przewoźnicy kolejowi; LGM S.A. – technologia sprzętowej optymalizacji generatorów energetycznych; Reliability Solutions Sp. z o.o. – technologia utrzymania ciągłości ruchu instalacji przemysłowych i flot pojazdów; Elmill S.A. – młyny elektromagnetyczne, przemysł spożywczy, papierniczy i biogazowy; Olympus Sky Technologies S.A. – technologia uwierzytelniania dla komunikujących się rojów obiektów w zakresie internet of things i komunikujących się samochodów; Revolvent S.A. – inteligentne systemy klimatyzacyjnowentylacyjne; Pimerge S.A. – technologia scalania odpadów lotnych z hut i kopalń. Capital Trader Magazine >>> 107 Już dziś każdy z nich przygotowywany jest do zakontraktowania sprzedaży na rynku globalnym, m.in. w Kuwejcie, Chinach, Indiach, Iranie, Nigerii, Japonii, Korei Południowej, Kazachstanie. Chciałabym położyć mocny nacisk na fakt, że nasze spółki portfelowe zostały założone pod koniec ubiegłego roku czyli na samym końcu ścieżki inwestycyjnej. Jest to istotne, gdyż bardzo często zdarza się, że najpierw zakłada się start-up, ponieważ istnieje możliwość otrzymania dotacji, a dopiero później, gdy dotacja się wyczerpuje, wszyscy zastanawiają się, jak przetrwać. Bardzo często również uruchomienie start-upu wynika jedynie z przekonania założyciela o dysponowaniu wspaniałym produktem. Wraz ze swoimi inżynierami i naukowcami weryfikujemy każdy pomysł i jeśli zachodzi potrzeba, na nowo rozpisujemy program badawczy, aby na koniec otrzymać technologię pożądaną przez rynek. W razie potrzeby ad hoc budujemy zespół specjalistów w danej dziedzinie oraz dziedzinach pokrewnych i rozkładamy technologię na czynniki pierwsze. Mało kto jednak wspomina o ryzyku. Jeżeli bowiem faktycznie mamy na myśli innowacje, nie zaś jej imitację, to zawsze należy postawić znak równości między innowacją a ryzykiem. Im bardziej innowacyjny produkt, usługa lub technologia, tym większe ryzyko związane z wprowadzeniem jej na rynek. Jeśli ktoś nie jest tego świadomy i nie godzi się z takim stanem rzeczy, nie powinien angażować się w zarządzanie innowacjami. W Polsce i Unii Europejskiej nadużywa się słowa „innowacje”, co bardzo przeszkadza w rozwoju start-upów, technologii, nauki, a także w inwestowaniu w badania i rozwój. Nieustannie spotykamy się z pytaniem, czy nasza innowacyjna technologia już gdzieś na świecie została wdrożona, czy można ją w jakikolwiek sposób zweryfikować lub do jakiej innej technologii można ją porównać. Jeżeli ma być inno108 Capital Trader Magazine wacyjna, to absolutnie do niczego nie może być porównywana, bo wówczas stanie się jedynie inkrementalna. W Polsce i w UE zrodziło się pewne niezrozumienie istoty rzeczy. Mianowicie: z jednej strony chcemy się rozwijać w sposób inteligentny i na bazie tego budować swoje tzw. przewagi konkurencyjne, a z drugiej strony ciągle mówimy o tym, że chcemy być innowacyjni. Te dwie ścieżki rozwoju należy odróżnić. Każda innowacja może przyczynić się do konkurencyjności, ale konkurencyjność nie musi oznaczać bycia innowacyjnym. Każda innowacja może przyczynić się do konkurencyjności, ale konkurencyjność nie musi oznaczać bycia innowacyjnym. Zwracam również uwagę na postrzeganie spółek zwanych start-upami. Niemal utożsamia się je z rozwojem i innowacją. W gospodarce opartej na wiedzy, mówiąc start-up, musimy rozumieć go szerzej – jako start-up technologiczny! Warto również wziąć pod uwagę, że gospodarka innowacyjna to gospodarka wysoce ryzykowna. Wystarczy, że będziemy gospodarką konkurencyjną dzięki innowacjom, bo to nasza przewaga, którą dostrzegają i doceniają inni, od Azji po Europę. Na bazie naszych technologii zbudujmy własną tożsamość technologiczną, aby każdy, kto przejeżdża obok polskiej ambasady w Chile, Japonii czy Indiach, kojarzył Polskę z wysokiej jakości produktem technologicznym. Promujmy własną tożsamość zamiast ciągle naśladować innych, nazywając to dobrymi praktykami. Zarówno Polska, jak i cały świat są dziś na innym etapie rozwoju i porównywanie się do cudzych dobrych praktyk dawno powinniśmy mieć za sobą, ponieważ obecnie jedynie cofa nas to w rozwoju. Nie jesteśmy ani Kanadą, ani Izraelem czy Doliną Krzemową. Naprawdę nie musimy porównywać się do gospodarek schodzących. Dziwi mnie też, że mało mówi się o tym, iż są tacy, którzy chcą naśladować nas. Postawmy na sektory o dużym potencjale wzrostu, takie jak przemysł wydobywczy (Polskę wielokrotnie w historii określano Kuwejtem Europy) czy rolno-spożywczy. Na te sektory będziemy stawiać w kolejnym programie Bridge Alfa, jak również w mechanizmach Scale Up czy fundusz funduszy. ELA JAMROZY Inwestor Polski Instytut Badań i Rozwoju S.A. INNOWACJE K OBIETA BIZNESU INSPIRATOR INNOWATOR INWESTOR Rozmowa z Elą Jamrozy – inwestorem, przewodniczącą Rady Nadzorczej PIBiR SA Jak rozpoczęła się Pani przygoda z pracą badawczą i naukowcami? Wydziale Fizyki, łączący neurolingwistykę z fizyką i informatyką. Studiowałam prawo na Uniwersytecie Warszawskim i mimo, że byłam jedną z lepszych studentek na roku zainspirowała mnie praca z naukowcami, wówczas w instytucie jądrowym w Świerku, obecnie to Narodowe Centrum Badań Jądrowych. Będąc na V roku podjęłam pracę z fizykami jądrowymi, fizykami cząstek elementarnych i okazało się, że jest to coś co złapało mnie za serce. Naukowcy skupiają się na swojej pracy badawczej, ale w systemie prawnym i organizacyjnym muszą zająć się również administracją, pozyskiwaniem funduszy na swoje badania, zarządzaniu nimi, wprowadzaniu na rynek. I tu widziałam swoją rolę i przyszłość. Przy okazji zamieniłam studia z prawa na fizykę. Czego oczekiwała Pani po takim kierunku studiów? Jaki kierunek Pani wybrała? Zaczęłam studia na neuroinformatyce na Uniwersytecie Warszawskim, wówczas kierunek już bardzo przyszłościowy i jeden z bardziej nowatorskich na Podejmując decyzję o studiach, kierował mną jeden, główny powód – zrozumienie języka jakim posługują się naukowcy, fizycy, inżynierowie w Narodowym Centrum Badań Jądrowych, z którym podjęłam współpracę. Każdy z nich zajmował się inną dziedziną nauki, a moją rolą było połączenie tych rożnych zakresów wiedzy w projekty badawcze, rozwojowe, inwestycyjne. Aby zrozumieć o czym mówi fizyk cząstek elementarnych zajmujący się badaniem bardzo wczesnego wszechświata i powstawaniem czarnych dziur, czy też zderzeniem galaktyk, w jaki sposób połączyć jego wiedzę, jego pasję i wyniki jego badań z fizykiem, który zajmuje się detekcją promieniowania, albo z fizykiem, który zajmuje się gorącą plazmą, i jeszcze jak później przełożyć to na prawdopodobne potencjalne zastosowanie w przemyśle, musiałam nadrobić zaległości. Capital Trader Magazine >>> 109 ELA JAMROZY INWESTOR, PRZEWODNICZĄCA RADY NADZORCZEJ PIBiR SA Inspirator, innowator, inwestor. Fizyk i manager. Inwestor oraz przewodnicząca Rady Nadzorczej PIBiR SA, zarządzającego funduszem w ramach programu Bridge Alfa. Ukończyła zarządzanie technologiami podwójnego zastosowania w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych oraz neuroinformatykę na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Obecnie wprowadza na rynek globalny (m.in. Chiny, Singapur, ZEA, Rosja, Katar, Kuwejt, Wietnam, Iran, Kazachstan, Turkmenistan) kolejne start-upy technologiczne, w które wcześniej zainwestowała w ramach Bridge Alfa. 110 Capital Trader Magazine Twórca i dyrektor (2008-2014) pierwszego na Mazowszu Parku Naukowo Technologicznego przy Narodowym Centrum Badań Jądrowych w Świerku (wartosć inwestycji 50 mln PLN). Pomysłodawca i kierownik jednego z pierwszych w Polsce laboratoriów ferromagnetycznych. Posiada ponad 17 lat doświadczenia w kreowaniu i rozwijaniu technologii. 10 lat zarządzała B+R+W, m.in. jako pełnomocnik dyrektora NCBJ, gdzie m.in. analizowała wyniki prac badawczych i weryfikowała kierunki rozwoju B+R NCBJ oraz opracowywała modele finansowe i biznesowe dla projektów rozwojowych. W latach 2008-2010 kierowała zaprojektowanym przez siebie Działem ds. Projektów B+R NCBJ. Posiada Certyfikat Bezpieczeństwa ABW. Pozyskała ponad 2 mld PLN na B+R+W. Zarządzała ponad 100 zespołami B+R (1500 naukowców i inżynierów), Funduszem Inwestycyjnym, projektami B+R+W o wartościach 1100 mln PLN, 10 laboratoriami. Pomysłodawca: publiczno-prywatnego mechanizmu wspierającego technologie na wczesnym i ryzykownym etapie rozwoju, dziś zwanym Bridge Alfa, Wirtualnego Instytutu Badawczego, jako prywatnej jednostki naukowej działającej w oparciu o innowacyjne mechanizmy finansowe, Platformy Technologii Nuklearnych, Foresightu Militarnego. Została wybrana w konkursie „100 najbardziej przedsiębiorczych kobiet w Polsce w roku 2013” przez Fundację Polska Sieć Ambasadorów Przedsiębiorczości Kobiet. Od 6 lat jako przedstawiciel NCBJ oraz PIBiR w Związku Banków Polskich, Stowarzyszeniu Organizatorów Ośrodków Innowacji i Przedsiębiorczości, w Radzie ds. Polityki Innowacji przy Prezydent M.St. Warszawy, pracowała m.in. nad Regionalną Strategią Innowacji dla Mazowsza oraz nad założeniami do Krajowej Strategii Smart Specialisation. Współpracuje m.in. z takimi ośrodkami komercjalizacji jak Shenzhen, Foshan, Qianhai, Singapur. Obecnie również Pełnomocnik Rektora Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu ds. KIC Food for Future. Mama kilkumiesięcznego Alexa, autorka książki dla dzieci „Eksperymenty-doświadczenia z fizyki”. Fundator i prezes Fundacji Infinitum, m.in. promującej polskich naukowców i polskie technologie na świecie. Hobbistycznie uprawia szermierkę, maluje. INNOWACJE Jaką ścieżkę kariery wybrała Pani, łącząc doświadczenie i wykształcenie? Odkąd sięgam pamięcią, zawsze zajmowałam się doradztwem związanym ze strategią danej organizacji, czyli zagadnieniami konkurencyjności danej organizacji w stosunku do innych, które są na rynku krajowym, później na rynku zagranicznym, czy związanymi z rozwojem w dziedzinach, w których mogłaby być najlepsza albo jedną z najlepszych. Dlatego zbudowanie strategii zawsze wiązało się z bardzo dokładnym, analitycznym poznaniem danej organizacji, ludzi, którzy ją budowali, rozwijali, z poznaniem wszystkich kompetencji osób, możliwości, problemów, z którymi się borykała i przygotowaniu planu rozwoju, albo planu restrukturyzacji. Postawiła Pani na własną przedsiębiorczość? Swoją pierwszą firmę założyłam w 2001 roku. Firma przetrwała mniej więcej rok. Zajmowaliśmy się właśnie doradztwem finansowym, strategicznym. Dwóch wspólników wyjechało za granicę, a pojawiły się kolejne możliwości, kolejne osoby, które chciały ze mną współpracować, więc tą firmę zamknęłam i w 2003 roku zaczęliśmy budować nowy podmiot w oparciu o te same kompetencje, czyli doradztwo strategiczne. Krótko po tym pojawiły się pierwsze zlecenia. Pamiętam pierwsze z Politechniki Wrocławskiej – dostaliśmy do przeanalizowania prawie 400 technologii, którymi wówczas Politechnika Wrocławska dysponowała. To był rok 2005 i był to początek naszej drogi związanej ściśle z technologiami i z jednostkami naukowymi. Od 2010 roku prowadzę ze wspólnikiem kilka firm w grupie Polski Instytut Badan i Rozwoju. I tutaj skupiamy się już wyłącznie na technologiach, na analizach technologicznych. Wzięła Pani swój los zawodowy w swoje ręce zakładając firmy i pracując na własny rachunek. Z jakich uwarunkowań to wynika? Wydaje mi się, że przede wszystkim chyba z charakteru. Zawsze rodzice i dziadkowie powtarzali mi, że trzeba trzymać głowę wysoko do góry, nie wolno się bać, trzeba być bardzo odważnym, iść przed siebie, nie narzekać, nie oglądać się na kogoś, że ktoś za nas coś zrobi. Być odpowiedzialnym i przede wszystkim pamiętać, że jeśli się czegoś chce to najpierw trzeba popracować nad sobą, trzeba zacząć jakiekolwiek zmiany i wdrażanie swoich planów od siebie, a nie od otoczenia. Czy przez lata intensywnej pracy i satysfakcjonującej kariery zawodowej udawało się Pani łączyć te obowiązki z prywatnym życiem? W moim przypadku nigdy nie miałam problemu łączenia życia zawodowego z prywatnym. Może zrządzenie losu, że zajmuję się sprawami, które dotyczą budowania strategii, a to wymaga bardzo szerokiego rozeznania w danej dziedzinie, w rynku globalnym, co z kolei powoduje, że wciąż muszę być w ruchu, zdobywać nową wiedzę, kontakty, być na bieżąco w rożnych aspektach rynkowych, finansowych, naukowych. A to z kolei przyczynia się do tego, że zawsze miałam i mam swobodną rękę jeżeli chodzi o działanie. W przypadku własnej firmy sama decyduję, (w porozumieniu ze wspólnikami) o swoim czasie pracy, zadaniach i priorytetach do wykonania. Kobiety w obecnych czasach coraz śmielej decydują się na zakładanie własnych biznesów. Co mogłaby Pani doradzić paniom na dobry start takiej działalności i jej sukces? Ja zawsze mam głowę pełną pomysłów i mało tego, na tych pomysłach się nie kończy. Te pomysły są zawsze analizowane, rozkładane na czynniki pierwsze i te, które zostają od razu są realizowane. Oprócz tego zawsze bardzo ciężko pracowałam, co było dla mnie naturalne, więc jeśli ktoś się czegoś podejmuje to jest po prostu za to odpowiedzialny w wyznaczonym terminie. Natomiast wydaje mi się, że wiele kobiet, ale to jest tylko moja obserwacja, nie podejmuje wyzwań i ryzyka. Odnoszę również wrażenie, że kobiety nie wierzą w siebie i często brakuje im wsparcia na starcie. Dlatego ważna jest determinacja i w przypadku kompetencji wiara w sukces działania, a gdy brakuje nam jakiś umiejętności – szczerość wobec siebie, wspólników i podejmowanie wyzwań oraz pokonywanie strachu przed nieznaną wiedzą, którą zawsze możemy uzupełnić, pogłębiać czy prosić o pomoc. Kolejną barierą, którą musimy nauczyć się przezwyciężać to przyjmowanie porażek jako nauki, wyciąganie wniosków z popełnionych błędów i dalsze kroczenie do wyznaczonego celu. Jaki zakres obowiązków należy w firmie do Pani? Obecnie we wszystkich podmiotach w grupie PIBiR jestem albo współwłaścicielem (akcjonariuszem), albo udziałowcem i odpowiadam w tej chwili za zbudowanie strategii funduszu inwestycyjne-go, czyli jak pozyskiwać zespoły naukowe i projekty, w które będziemy chcieli inwestować, i w jaki sposób później podejść do budowy strategii i realizacji jeżeli chodzi o komercjalizację tych technologii innowacyjnych w skali globalnej. Więc odpowiadam po prostu za strategię. Co uważa Pani za swój zawodowy sukces? Dwie rzeczy, które zawsze przychodzą mi do głowy to po pierwsze relacje z ludźmi. Z osobami, z którymi nawiązałam współpracę, czy to będą klienci czy byli wspólnicy, sprzed 10-17 lat, to cały czas te >>> Capital Trader Magazine 111 relacje funkcjonują. Ci klienci, wspólnicy wracają z nowymi tematami, z nowymi ofertami współpracy. To jest najcenniejsze, i to uważam za mój największy sukces. Drugi obszar, który mogę uznać za sukces, to fakt, że za każdym razem kiedy wpadam na jakiś pomysł i nie mam wokół siebie ani jednej osoby, która by w ten pomysł uwierzyła, ale są tacy, którzy potrafią demotywować mnie, wówczas nigdy się nie poddaję, wierzę, że to co proponuję ma sens, ciężko pracuję i staram się przekonać innych, że warto w ten pomysł wejść, zaryzykować. I większość z tych pomysłów, dzisiaj funkcjonuje. A czy jest Pani szczególnie dumna z któregoś ze swoich ostatnich projektów? Przede wszystkim z Parku Naukowo-Technologicznego i wielu innych projektów, które udało się zrealizować w Narodowym Centrum Badań Jądrowych w Świerku, bo pamiętam, że w momencie gdy zaczynałam pierwsze negocjacje z ministerstwami, z urzędem marszałkowskim na temat finansowania projektów tego instytutu, to niestety odbijałam się od ściany z prostej przyczyny. Jednostki, jak instytuty badawcze, nie były niestety ujęte jako beneficjenci środków publicznych. I za pierwszy taki sukces uważam, doprowadzenie do zmian w wielu dokumentach, wielu aktach prawnych, w rozporządzeniach związanych 112 Capital Trader Magazine z pozyskaniem środków publicznych i w kryteriach kwalifikacyjnych na poziomie krajowym i na poziomie województwa. Przyczyniły się one do tego, że instytut mógł jednak sięgnąć po te środki, mogliśmy wybudować wiele laboratoriów współpracujących na dzień dzisiejszy z przemysłem. A drugi taki sukces to właśnie mechanizm finansujący innowacje, któremu NBCR nadał własną nazwę – Bridge Alfa. Kiedy pracując jeszcze w instytucie w Świerku, odmówiono nam w jednym międzynarodowym projekcie dodatkowego dofinansowania w wysokości 10 tys. zł, zaczęłam inaczej myśleć o projektach badawczych. Do niedawna 100% pro- jektów badawczych to były, albo bardzo małe granty przeznaczone tylko na wyniki badawcze, a nie na komercjalizację, albo projekty badawcze na gigantyczne sumy – 100 milionów do miliarda zł. Brakowało projektów na pośrednie kwoty, które równolegle byłyby związane z wdrożeniem wyniku projektu badawczego na rynek. I brakowało też, wrócę do problemu beneficjenta, programów, do których mogłyby startować fundusze inwestycyjne. Zawsze mogło startować konsorcjum naukowo-przemysłowe, albo jakaś jednostka naukowa lub firma. Natomiast fundusz inwestycyjny też jest jakąś firmą, też jest podmiotem prawa handlowego, również ma swoją określoną funkcję na rynku, więc tak na do- INNOWACJE brą sprawę, niczym nie rożni się od przedsiębiorstwa. A nawet powiedziałabym, że w większości przypadków to bardziej fundusze inwestycyjne powinny otrzymywać dofinansowanie niż firmy, jeżeli chodzi o innowacje, dlatego że fundusz jest mocno zmotywowany, jego celem istnienia jest dobre sprzedanie danej technologii na rynku. Właśnie przekonanie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju do tego, aby zmieniło podejście do dysponowania środkami publicznymi uważam za duży sukces. Oczywiście to nie jest wyłącznie moja praca, bo dokonaliśmy tego razem z moimi wspólnikami – Zygmuntem Gregowskim i Michałem Olszackim. Wprawdzie pomysł zrodził się w mojej głowie, idea dopuszczenia funduszy inwestycyjnych W tej chwili mamy plan, żeby inwestować w coś co będzie również, w pewnym sensie pracą zawodową, nowym rodzajem biznesu na przyszłość. Czyli z jednej strony jest to firma, którą chcemy uruchomić w tym roku w Chinach w strefie Shenzhen – Delcie Rzeki Perłowej (niektórzy porównują ją do amerykańskiej Doliny Krzemowej, jednak Chiny już wyprzedzają Amerykę w rozwoju innowacji). Firma ma za zadanie skutecznie komercjalizować, właśnie na terenie nowego Jedwabnego Szlaku, polskich technologii, nie tylko pochodzących z naszego funduszu, ale i innych. Teren nowego Jedwabnego Szlaku to Afryka, Nigeria, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Iran, Kuwejt, Chiny, Wietnam, i Indie. To będzie wymagało od nas sporych i funduszy kapitałowych do środków publicznych było moim pomysłem i tutaj przekonywałam NCBR, że to jest dobry kierunek. Natomiast dziś na funkcjonujący mechanizm i sukces składa się praca dużego zespołu. nakładów, jeżeli chodzi o poznanie tamtych zwyczajów, kultury pracy, negocjacji, prowadzenia rożnych procesów inwestycyjnych. W życiu zawodowym inwestowanie jest Pani pracą. A w życiu prywatnym w co Pani inwestuje? W tej chwili decyzje inwestycyjne podejmuję rodzinnie, wspólnie z mężem. Do niedawna jeszcze inwestycje dotyczyły przede wszystkim tych firm, w których funkcjonuję i mojej edukacji w rożnych zakresach. Chodzi o naukę języków obcych, również tych nieszablonowych, jak arabski, rosyjski czy chiński, czyli inwestycje w podnoszenie swoich kwalifikacji. Zamierzamy również inwestując zacząć realizować nasze marzenie. Pragniemy stworzyć, najpierw w Polsce, plantację winogron. Życząc spełnienia marzeń i wielu sukcesów, dziękuję za rozmowę. Capital Trader Magazine 113 Czy i w co inwestować ? Czy każdy z nas powinien naśladować dużych inwestorów i PROFESJONALNYCH GRACZY na rynkach finansowych? Z pewnością nie - chociaż ich strategie inwestycyjne niekoniecznie muszą być błędne. Komitet Strategii Inwestycyjnych Capital Trader Management w alokacji aktywów inwestora na 3 i 4Q16 wskazuje, że klasa aktywów związana z gotówką przetrzymywaną na kontach bankowych, a nawet tych oprocentowanych (2,1-3,2%), wykazywać będzie bardzo małą rentowność, chociaż nie będzie ona negatywna, jak w innych krajach. W większości państw strefy euro, Szwajcarii, Szwecji, przy zerowych stopach procentowych, nie da się już dzisiaj nic zarobić na lokatach bankowych, a stopy zwrotu w 2015 r. vs 2014 r. na lokatach rocznych przynosiły średnią stratę – 0,35%. To i tak za, aby można było sobie na to pozwolić. 114 CAPITAL TRADER MAGAZINE INWESTYCJE Wystarczył jeden dzień, aby na rynkach giełdowych 4.01.2016 roku w tzw. czarny poniedziałek, aktywa wielu inwestorów straciły pokaźną wartość. Stracił każdy. Ponad 350 najbogatszych ludzi straciło ponad 79 mld dolarów amerykańskich. Inwestorzy indywidualni w Europie, Stanach Zjednoczonych i Azji stracili pięciokrotność tej kwoty. Jednak o tym światowe media nikogo nie informują. W związku z tym właściwe pytanie powinno brzmieć: Czy warto więc inwestować? Odpowiedź nie jest łatwa. Większość strategów inwestycyjnych, z którymi konsultowaliśmy tę kwestię, w USA jak i w Europie, odpowiadają jednoznacznie. Tak, inwestować należy dzisiaj w siebie, a nie na rynkach finansowych. Dla tych inwestorów, którzy pragną podejmować ryzyko w pogoni za zyskiem z akumulowanego kapitału, mamy kilka propozycji Nie jest bez znaczenia, w jaką grupę aktywów zainwestujemy, najważniejsze jest to, aby nasz kapitał mógł zarabiać. Niektóre aktywa są mniej lub bardziej ryzykowne w naszych prognozach, w innych konieczna będzie częsta zmiana naszych ekspozycji, a decyzje często przyprawiają inwestorów o zawrót głowy. Przeciętny obywatel ma do wyboru bardzo proste instrumenty finansowe na rynku kapitałowym: inwestycje w TFI/TFZ, obligacje korporacyjne, GPW/NC. Jednak spektrum możliwości jest dużo szersze choć bardziej ryzykowny. Powszechnie dostępne platformy transakcyjne czy mobilne aplikacje czynią rynek bardziej dostępnym, jednak mniej przewidywalnym. Nadmiar informacji często dezorientuje inwestorów indywidualnych, a inwestycje stają się bardziej dziełem przypadku niż wyborem zdrowego rozsądku. PODĄŻANIE ZA RYZYKIEM RYZYKO WYSOKIE RYZYKO UMIARKOWANE RYZYKO ŚREDNIE Jeśli chcemy podążać za ryzykiem umiarkowanym, należy doważać w alokacji naszych aktywów w: Jeśli postawimy na większe ryzyko z nadzieją na większą stopę zwrotu, powinniśmy doważać: *inwestycje o stałym dochodzie *akcje i indeksy giełdowe ( DAX, CAC 40); *akcje MŚP (NewConnect); *obligacje korporacyjne (USA, EU;) *Fundusze Inwestycyjne Zamknięte; *obligacje rynku Catalist. (komercyjne papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką); *rozważnie dobrane fundusze inwestycyjne; *ubezpieczenia; *obligacje skarbowe; *obligacje miejskie (o stałych dochodach). AKCJE Nadal na rynku giełdowym możemy liczyć na wysokie zyski. Gwarancją jest właściwy portfel akcji. Dobrym rozwiązaniem mogą być także inwestycje w indeksy giełdowe. Niestety na koniec ubiegłego roku stopy zwrotu na warszawskiej giełdzie były negatywne dla większości spółek. Inwestycje w akcje na światowych rynkach giełdowych w drugiej połowie roku będą zyskowne, jednak mogą wiązać się one z dużym ryzykiem. Na warszawskiej giełdzie powinniśmy spodziewać się stopniowej poprawy nastroju z końcem bieżącego roku. Nie musimy obawiać się wysokich spadków z roku 2008, jednak nerwowe zachowania inwestorów giełdowych na polskim parkiecie spowodowane są odpływem inwestorów międzynarodowych, którzy stanowią duży udział wśród inwestorów aktywnych. Kondycja GPW może się nieznacznie poprawić z racji taniego pieniądza i dobrej, jak na chwilę obecną, gospodarki. Uważamy, że obecna polityka gospodarcza rządu dla największych spółek WIG 20 nie będzie stanowić zbytniego obciążenia. Wprowadzenie podatku bankowego nie wpływa bardzo negatywnie na sek- Dla osób bardziej agresywnych pozostają rynki instrumentów pochodnych oraz międzynarodowych funduszy inwestycyjnych (HD - opartych na sprawdzonych strategiach global macro/CTA, equity long/short), do których dostęp możliwy jest na poziomie kapitału inwestycyjnego 20 000 zł. Opcje, kontrakty terminowe i FX wymagają głębszej wiedzy. Stosowane lewarowanie transakcji czyni je inwestycjami wysokiego ryzyka. tor bankowy, a nowa polityka sektora energetycznego opiera się na lepszych katalizatorach dla notowań giełdowym. Słabą stroną inwestycji w spółki giełdowe mogą być niskie dywidendy, z racji szeregu poczynionych i planowanych na przyszły rok inwestycji. Naszym zdaniem inwestorzy powinni zwrócić szczególną uwagę na akcje stabilnych i perspektywicznych polskich spółek: PGE, PKO BP, PZU, LOTOS, ENERGA. W przypadku KGHM nie mamy gwarancji szybkiego sukcesu z powodu silnego uzależnienia grupy od światowych cen surowców metali szlachetnych (srebra) i przemysłowych (miedzi). Największy potencjał zysków widzimy na rynku NewConnect, w małych i średnich firmach, w branżach korzystających z inwestycji publicznych, technologicznych i zdrowotnych. CAPITAL TRADER MAGAZINE >>> 115 OBLIGACJE Wyższych rentowności inwestorzy będą mogli szukać na rynku Catalyst, który ma perspektywy wzrostu w drugim półroczu. Warto zwrócić uwagę na obligacje korporacyjne, których emitentami będą duże spółki i jednocześnie akceptować niższe, lecz stabilne oprocentowanie. Jeśli zechcemy w większym stopniu pozbawić ryzyka nasz portfel inwestycyjny i liczyć na rozsądną rentowność, powinniśmy inwestować w bony skarbowe, uzyskując stałe profity w wysokości 4-6,9% (dla 52-tygodniowych). Rządowe obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu gwarantowały 2,00%, natomiast obligacje indeksowane inflacją 2,5%. średnia rentowność 4-7% 52-tyg. polskich bonów skarbowych Ciekawą inwestycją są 2-letnie obligacje Skarbu Państwa DOS0818 o okresie odsetkowym od 1 sierpnia 2017 r. do 1 sierpnia 2018 r. Wysokość wierzytelności z tytułu wykupu jednej obligacji po 2 latach od dnia ich sprzedaży wyniesie 104,04 zł. Rentowność bonów określa stopę zwrotu z inwestycji w określonym dniu do daty ich wykupu. Średnia rentowność bonów skarbowych jest podstawą do obliczania oprocentowania innych papierów wartościowych, np. obligacji skarbowych. Jeśli inwestorzy zdecydują się na alokację kapitału na rynku złota, sugerujemy inwestycje w złoto fizyczne, dostępne bez problemu w polskich mennicach. Sugerowana cena zakupu nie powinna przewyższać 211 zł za 1 g i 169 400 zł za sztabkę złota 1 kg (dla próby AU 9999, wytwarzanej w rafineriach akredytowanych przez LBMA). Złoto fizyczne dla celów inwestycyjnych dostępne jest w polskich mennicach. cena 1 kg złota 169 tys. zł Inną możliwością inwestycyjną w złoty kruszec są kontrakty terminowe. Inwestycje w złoto za pośrednictwem kontraktów terminowych w drugim półroczu 2016 r. będą zyskowne, jednak po ostatnich wzrostach inwestorzy powinni wchodzić w pozycję jedynie po pojawieniu się 116 CAPITAL TRADER MAGAZINE silniejszych korekt. Inwestując w ten instrument finansowy, inwestorzy powinni pamiętać, że kontrakty na złoto oparte są na jego fizycznych zapasach. Jednak inwestycja nasza będzie niczym innym jak nabyciem tzw. złota papierowego, które od paru lat nie ma rzeczywistego pokrycia w złocie fizycznym. ZŁOTO Kolejną możliwością inwestycyjną jest nabycie akcji spółek wydobywających złoty kruszec lub za pośrednictwem ETF-ów posiadających ekspozycje na kopalnie złota. Indeks branżowy NYSE ARCA Gold Bugs Index* (ticker giełdowy HUI) obejmujący akcje 15 kopalń złota notowanych na amerykańskiej giełdzie papierów wartościowych New York Stock Exchange (NYSE) wzrósł w okresie pierwszych czterech miesięcy tego roku o 110%. Oczywiście kierunek zmian indeksu HUI będzie zależeć od sytuacji na rynku złota. Największe wzrosty cen akcji odnotowały spółki: Harmony Gold Mining i Kinross Gold Corp. Szacuje się, że ich akcje na prze- NYSE ARCA Gold Bugs Index 110% wzrósł w ciągu ostatnich 4 miesięcy INWESTYCJE ZŁOTO strzeni dwóch kolejnych lat będą mogły dać nawet 72-proc. stopę zwrotu. Po gwałtownych wzrostach trwających od początku bieżącego roku notowania złota w pierwszych dniach sierpnia gwałtownie spadły z poziomu $1376,26 oz do $1337,15 oz. Oceniamy, że spadki te miały charakter manipulacyjny z racji pojawienia W perspektywie kolejnych sześciu miesięcy nie możemy liczyć na widoczną poprawę notowań ropy czy gazu. Inwestycje na surowcowych kontraktach CFD charakteryzuje wysoki poziom ryzyka i są one rekomendowane przede wszystkim inwestorom posiadającym doświadczenie na rynkach surowcowych. Dzięki pozycjom Long/Short możemy zarabiać nawet 300-400% wartości zaangażowanego kapitału, jednak niewłaściwa strona, po której Lokaty w walutach obcych charakteryzuje niskie oprocentowanie w skali roku. W zależności od banku ich poziom waha się od 0,9% do 1,99%. Dlatego ważne jest lokowanie tylko takich walut, których kwotowania względem złotego będą w trendzie wzrostowym. W przeciwnym przypadku cały nasz zarobek na lokatach zostanie pochłonięty przez niewłaściwy kurs wymiany. W drugim półroczu silnymi walutami pozostaną frank szwajcarski (CHF) i dolar amerykański (USD). Jen (JPY) i funt sterling (GBP) ulegną silnej deprecjacji, podobnie jak większość walut rynków wschodzących (lira, rand). Dolar amerykański będzie umacniał się także względem euro, a notowania na EUR/USD mogą nawet osiągnąć parytet 1,00 na przełomie 2016/2017. Polski złoty pozostanie stabilny względem dolara amerykańskiego - możliwe korekty przewidujemy na przełomie września i października bieżącego roku. Złoty powinien pozostać silny wobec euro i funta sterlinga. Dobra kondycja się nieuzasadnionych zleceń sprzedaży, które wywołały kilka godzin później masowe zamykanie LS. Pomimo że techniczne uwarunkowania są sprzyjające dla sprzedających, to jesienią możemy ponownie powrócić do trendu wzrostowego. Inwestorzy powinni dokładnie obserwować zachowania się notowań w okolicach silnych wsparć (1087 dolarów za uncję, 1030 dolarów za uncję i poziomu psychologicznego 1000 dolarów za uncję). Każda korekta będzie okazją do wejścia w pozycję inwestycyjną z rozsądnie ustawionymi LS (30 pkt). SUROWCE staniemy, może kosztować inwestora całkowitą utratę kapitału w bardzo krótkim horyzoncie czasowym. W pierwszych dniach sierpnia baryłka ropy była najtańsza od kwietnia 2016 roku. Nasze prognozy na dwa kolejne kwartały są raczej negatywne. Solidnymi fundamentami prognozy jest utrzymujące się na wysokim poziomie wydobycie ropy w skali całego rynku, a wszystko to dzieje się za sprawą USA i państw OPEC. LOKATY BANKOWE polskiej gospodarki winna być istotnym fundamentem rynkowym. Najwyżej oprocentowane lokaty dla złotego w bankach wahają się od 4% dla maksymalnie dopuszczanych kwot w wysokości 10 tys. zł., do 2,5% dla kwot do 350 tys. zł. Warto zwrócić uwagę na szczegóły różnych ofert bankowych, zgodnie z którymi banki umożliwiają zakładanie lokat w zamian za konieczność otworzenia bieżącego rachunku osobistego. Jak pokazują statystyki NBP – najpopularniejszym sposobem oszczędzania wśród polskich gospodarstw domowych pozostają lokaty bankowe. Oszczędności Polaków na koniec czerwca 2015 roku wyniosły ponad 1,7 bln zł. Lokaty bankowe pozostają względnie bezpieczne, gdyż są objęte gwarancjami bankowymi, a instytucją gwarantującą depozyty w Polsce jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Limit gwarancji jest identyczny jak w innych państwach unijnych i wynosi równowartość 100 tys. euro. Gwarancjami objęte są zarówno depozyty w złotych, jak i w obcej walucie. Gwarancje nie obejmują produktów strukturyzowanych czy też o charakterze ubezpieczeniowym. Zwrot oszczędności przysługuje wyłącznie od produktów o charakterze oszczędnościowym (rachunki bieżące, ROR-y, konta oszczędnościowe, lokaty terminowe). Inne instytucje parabankowe, które oferują depozyty terminowe, nie są objęte gwarancjami. wartość oszczędności gospodarstw domowych 1,67 bln zł CAPITAL TRADER MAGAZINE 117 SREBRO Na początku roku traderzy porzucili znaczne swoje ekspozycje na rynkach akcji, które do lat biły coraz to nowe rekordy i słusznie zainteresowali się złotem i srebrem. Na koniec 2015 roku inwestycje w indeksy rynkowe przyniosły stratę ok. 6% a na srebrze ponad 27,6%. Jeśli weźmiemy pod uwagę lata 2013 i 2014, wskaźnik S&P poszedł w górę aż o 19%, podczas gdy srebro i złoto spadły o blisko 41%. Wielu inwestorów traktuje srebro i złoto jako zabezpieczenie przed kryzysem oraz przechowalnię wartości w perspektywie wiecznie ewoluujących i zmieniających się walut. Aktualnie ceny srebra zostały zdziesiątkowane i są teraz naszym zdaniem gotowe na wielki powrót. Podobnie jak w przypadku złota inwestorzy mają szerokie spektrum możliwości inwestycyjnych. Najtańszym sposobem na nabycie srebra jest cała sfera monet. Od wiosny Amerykański Instytut SILVER, analizując trendy ostatnich lat, przewiduje, że inwestorzy mogą skumulować aż miliard uncji srebra w nadchodzącej dekadzie. Taki stan rzeczy z pewnością sprawi, że roczne średnie ceny srebra ustanowią nowe rekordy. rośnie popyt na srebrne monety bulionowe takie jak American Eagles i kanadyjski Maple Leafs, których notowania są obecnie na rekordowym poziomie. Ciekawą propozycją inwestycyjną jest „junk silver”. Rząd amerykański wydał wiele wybitych monet przed 1965 r. i zazwyczaj produkowane monety zawierały od 55% do 90% srebra. Te monety są i pozostaną najbardziej wartościowe i cenne dla inwestora. W ostatnich latach srebrne monety są wybijane z mniej cennych metali, takich jak miedź i mangan 118 CAPITAL TRADER MAGAZINE (brak kosztów rafinacji), co naszym zdaniem nie będzie mądrą inwestycją. Te właśnie monety w przyszłości będą mocno tanieć. Istnieją proste argumenty na korzyść inwestycji w srebro. Popyt na srebro wyprzedza fizyczne jego dostawy od ponad roku. Ujemne realne stopy procentowe na zobowiązania dłużne USA oraz niska aktualnie cena - 19,72 dolara jest kolejnym argumentem na korzyść tego metalu w portfelach inwestycyjnych. Uważa się, że ceny metali szlachetnych w ciągu najbliższych dwóch lat silnie wzrosną. Czy srebro ma większą szansę na silniejsze wzrosty w porównaniu ze złotem? Zapewne tak, stosunek złota do srebra nie był taki wysoki od 2009 r. Obecnie za około 72 uncje srebra można kupić uncję złota, przy średniej od 50 do 60 w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Banki już dzisiaj przeżywają kryzys dostaw z racji wzrostu spekulacji na fizycznych dostępnych zasobach metali szlachetnych. Banki bulionowe zostały zaangażowane w przeważającej mierze do obrotu papierami na Comex (pierwotny rynek na metale w Nowym Jorku), a to może spowodować, że w pewnym momencie brak fizycznego złota i srebra może złamać rynki papierowe. Banki bullionowe, sprawiły, że liczba kontraktów na metalach szlachetnych znacznie przekracza kwoty rzeczywistego fizycznego złota i srebra. Ten rodzaj systemu działa dobrze tak długo, jak długo wszyscy i w tym samym czasie nie zwrócą się do banków o swoje metale. Jednak od dwóch lat ludzie zaczynają prosić coraz częściej o dostarczanie im fizycznego złota lub srebra. W wielu przypadkach spotykają się z odmową. Banki coraz częściej proponują im wypłatę pieniędzy z 50-proc. nadwyżką w zamian za odstąpienie od żądań lub oficjalnie informują o całkowitym zakazie wydawania złota fizycznego. Inwestorzy, poza srebrem fizycznym, mogą nabywać do swoich portfeli akcje firm górniczych - SilverCrest (AMEX: SVLC), Silver Standard (NASDAQ: SSRI), Fortuna Silver Mines (NYSE: FVI) i Bear Creek Mining (OTC: BCEKF), które są wysoko utrzymywane w stosunku do ceny srebra. Nowo powstające kopalnie często wykazują większy potencjał wzrostu w okresach jakichkolwiek zagrożeń. Na koniec 2015 roku inwestycje w indeksy rynkowe przyniosły stratę ok. 6%, a na srebrze ponad 27,6%. Jeśli jednak złoto jest pewniejsze i cenniejsze w sensie pieniężnym w długiej perspektywie czasowej, to srebro, poza tradycją pieniężną, posiada znaczenie przemysłowe na znacznie większą skalę niż złoto. Przypomnijmy, że ostatnie cztery cykle od załamania się cen i osiągnięcia przez nie dna, a następnie ich odbicie się i powrót na szczyt zamknęły się w ramie czasowej między 1,75 a 3,5 roku. Sugeruje to, że następne wzrosty powinniśmy obserwować w latach 2016-2017. Ubiegłe cztery cykle od spadku do wybicia trwały między 1,0 a 1,6 roku. Wynika z tego, że spadki cen zaczęły się w 2014 r. Tuż po ustanowieniu dołków wzrosty zaczęły pojawiać się mniej więcej po 0,5 do 1,4 roku później. To z kolei sugeruje, że wzrosty zaczną się w końcu 2016 r. bądź 2017 r. Przyszłe wzrosty zostaną odnotowane w ciągu jednego roku bądź dwóch lat. INWESTYCJE METALE RZADKIE W ciągu ostatnich dwóch lat, pomimo oczekiwanych wzrostów i licznych prowzrostowych rekomendacji analityków, inwestycje w te aktywa nie przyniosły inwestorom zysków. Stratedzy uważali, że spadki jedynie nie oszczędzą złota, srebra, palladu czy platyny. Metale rzadkie, będące witaminami najnowszych technologii, powinny umiarkowanie i stale rosnąć. Jednak tak się nie dzieje. W 2015 r. mieliśmy do czynienia z silnymi spadkami na srebrze, złocie, platynie i palladzie. Za wszystko odpowiedzialne są dwa czynniki, o których pisaliśmy w naszym styczniowym magazynie: słabe tempo wzrostu gospodarki światowej oraz ciągle niejasna i zaskakująca polityka eksportowa Chin. W 2015 r. inwestorzy ponieśli duże straty na metalach rzadkich. Ocenia się, że ich aktywa inwestycyjne zmalały o 39%. Nie dziwi więc, że odpływ inwestorów nastąpił bardzo szybko, a wolumen obrotów był najniższy w ciągu ostatnich 5 lat. Popyt na metale rzadkie ciągle wzrasta. Jednak nie oznacza to, że ceny ich będą rosły. Wyjątkiem może być promet, dysproz i tul. Skąd biorą się tak częste mylne rekomendacje i błędne prognozy zarówno instytucji rządowych, jak i strategów finansowych? Naszym zdaniem sprawa nie tkwi tyle w słabym tempie wzrostu gospodarczego w Chinach, lecz w problemie współczesnego świata, jakim jest prawdziwy chiński monopol. Chiny kontrolują aż 95% światowych zasobów surowców rzadkich, a to powoduje, że inwestorzy na tych surowcach stosują ogromne dźwignie finansowe. Rokiem przełomowym na rynkach metali rzadkich był 2010 r. Wszystko działo się za sprawą Chin, które nałożyły praktycznie na wszystkie metale rzadkie ograniczenia i cła eksportowe w wysokości 15-25%. Po niedługim czasie rynki powróciły do poziomów rozsądnych, znowu za sprawą Chin. Surowce rzadkie są podstawą współczesnej technologii i wiele światowych liderów nowoczesnej technologii użytkowej i obronnej prowadziło szeroko zakrojone negocjacje z Chinami, które ostatecznie rozluźniły swoje restrykcyjne przepisy eksportowe. To właśnie było podstawowym powodem silnych spadków na rynkach trwających po dziś dzień. Pomimo to zapasy rynkowe niektó- Chiny kontrolują 95% światowych zasobów surowców rzadkich rych metali rzadkich uszczupliły się o więcej niż 90%, a na dzień dzisiejszy jeszcze nie osiągnęły poziomu z poprzednich czterech lat. Analitycy specjalizujący się w inwestycjach opartych na aktywach metali rzadkich są zgodni co do tego, iż rynek w chwili obecnej jest na poziomie wysokiej wyprzedaży, i oczekują w najbliższym czasie silnego odbicia. Nie nastąpi to z dnia na dzień, lecz w perspektywie kilku, a nawet kilkunastu miesięcy. Tak jak nas uczy historia, najpierw W przypadku wzrostu kapitalizacji sektora wydobywczego i braku wolumenu na rynkach finansowych każda pozycja wejściowa w transakcję będzie naznaczona znamionami silnego ryzyka i potencjalnego spadku zyskowności. notowania na światowych giełdach metali rzadkich będą odbywały się przy wysokiej cenie spekulacyjnej, jednak przy niskich poziomach wolumenu. Następnie rynki podejmą próbę konsolidacji, ale już przy cenach. Warunkiem wejścia w inwestycje zyskowne będzie wzrost kapitału aktywów producentów metali rzadkich. Tego rodzaju sygnał przełoży się na większy wzrost wolumenu transakcji i bardziej rozsądne notowania w kierunku wyznaczonego trendu wzrostowego. W przypadku wzrostu kapitalizacji sektora wydobywczego i braku wolumenu na rynkach finansowych każda pozycja wejściowa w transakcję będzie naznaczona znamionami silnego ryzyka i potencjalnego spadku zyskowności. Stratedzy z Wall Street ostrzegają, że wzrost kapitału aktywów może być zdradliwy. Znaczna część producentów metali rzadkich jest silnie zadłużona i dodatkowe pieniądze, nie będą kierowane na rynki, lecz na spłatę wierzytelności. Stratedzy inwestycyjni oczekują, że udział Chin w światowej produkcji metali rzadkich spadnie z 95% do 75% w ciągu następnych pięciu lat, a nowe plany poszukiwań w Kanadzie, Australii, Rosji i USA, które nie zostały zawieszone podczas ostatniego kryzysu na rynkach finansowych i rynku ropy, dają już nadzieję na powstanie wielu nowych kopalń. Stratedzy są też zgodni, że największym beneficjentem w najbliższych kilkunastu miesiącach będzie spółka Molycorp (NYSE: MCP), stąd obserwowaliśmy duże zainteresowanie aktywami tej firmy ze strony funduszy inwestycyjnych (HF, ETF) z końcem ubiegłego roku. Stany Zjednoczone, szukając całkowitego uniezależnienia się od chińskich surowców strategicznych, niezbędnych do produkcji zaawansowanej broni i technologii rakietowych, wprowadziły już dotacje dla wielu kopalń wydobywających te surowce strategiczne oraz na badania poszukiwawcze. CAPITAL TRADER MAGAZINE 119 METALE RZADKIE W jakie akcje firm możemy inwestować w perspektywie średniookresowej? Inwestorzy szacowali już w 2013 r., że firma Molycorp osiągnie z początkiem 2015 r. wysokie zyski po tym, jak uzyskała kilka lat wcześniej ogromne dotacje od rządu amerykańskiego. Prognozy te nie przełożyły się dotychczas na notowania, jednak nadal uzyskuje pozytywne rekomendacje. Inną firmą wydobywczą, która zwraca uwagę inwestorów, jest Avalon Rare Metals (NYSE: AVL) i Rare Element Resources (NYSE: REE). Avalon RM w 2015 r. zakończył wstępne prace eksploatacyjne i planuje w drugiej połowie 2016 r. eksploatację złóż „Nechalacho Rare Earth” w Thor Lake w Kanadzie. Posiada on także dwa inne projekty w zaawansowanym stadium w Rapids i East Kemptville. To na ten moment czekają inwestorzy, aby nabyć akcje z nadzieją na wysokie stopy zwrotu. Żywotność kopalni w sektorze metali rzadkich nie przekracza 45 lat. Akcje tych firm są aktualnie na najniższych historycznych poziomach i to właśnie może być ten najciekawszy moment na ich nabycie zdaniem wielu analityków. My jednak uważamy, że inwestycje w akcje firmy Avalon są bardziej ryzykowne niż w Molycorp, z powodu jej jeszcze niższej kapitalizacji – 36 mln dolarów w stosunku do konkurentów i trwającej recesji w Kanadzie. O ile fundamenty dla firm z sektora metali rzadkich są pozytywne, to preferujemy jednak akcje firm amerykańskich. Nie najlepiej wygląda Rare Element Resources (NYSE: REE) o kapitalizacji zaledwie 30 mln dolarów. W chwili obecnej firma nie generuje imponujących przychodów, jednak z końcem ubiegłego roku jej aktywa pojawiły się już w portfelach amerykańskich funduszy hedgingowych. Na dzień dzisiejszy inwestycje w 120 CAPITAL TRADER MAGAZINE aktywa REE wygenerowały funduszom hedgingowym jedynie stratę na poziomie -5.37% na koniec marca 2016 r. Dlaczego większość inwestorów jest tak bardzo zinteresowana aktywami tej firmy? REE rozpoczęła eksploatację złóż metali rzadkich w Bear Lodge w Wyoming, które są łatwiej dostępne i wymagają niższych kosztów eksploatacyjnych. W związku z czym inwestorzy planują szybkie tempo wzrostu zysku netto już od jesieni 2016 r. Dodatkowym atutem firmy jest jej powiązanie z wydobywczym rynkiem złota i sama planuje w najbliższych czterech miesiącach rozpocząć przygotowania do eksploatacji żółtego metalu. Większość firm została już dofinansowana bezzwrotnymi dotacjami z budżetu federalnego oraz stanowego, uzyskując statuts firm uznanych za „strategiczne dla narodu amerykańskiego”. To pozwoli im na skrócenie zwrotu inwestycji z 7-10 lat do 1-3 lat. Taka sytuacja powinna przynieść szybką poprawę finansową oraz możliwy wzrost ich kapitalizacji na amerykańskiej giełdzie. Jeśli uznają Państwo, że te firmy są jeszcze za mało stabilne dla apetytu na ryzyko, warto rozważyć inną formę inwestycyjną, jaką są ETF-y oparte na metalach rzadkich. Ciekawym ETF-em jest Market Rare Earth / Nasi Metale ETF (REMx), gdyż oferuje on ekspozycję 21 firm, które prowadzą działalność w obszarach związanych z wydobyciem i produkcją strategicznych metali rzadkich. W chwili obecnej inwestorzy powinni jeszcze powstrzymać się przed nabywaniem jednostek REMx do czasu potwierdzenia wzrostu cen akcji na giełdzie. Strategie oparte na arbitrażu z wykorzystaniem różnic wartości względnej lepiej będzie pozostawić jedynie wysoce wyspecjalizowanym funduszom hedgingowym z racji możliwości szybkiej realokacji aktyw przez HD. INWESTYCJE światowa produkcja diamentów 125,2 iamenty D mln karatów 1 karat = 0,2 grama Diamenty to obok złota coraz popularniejsza forma inwestycji. Podobnie jak metale szlachetne diamenty są niemal niezniszczalne i stanowią jedną z najpewniejszych inwestycji. Brylanty są coraz powszechniej wykorzystywane dla dywersyfikacji portfeli inwestorów zwłaszcza w okresie kryzysu lub awersji do ryzyka. Na rynku polskim diamenty inwestycyjne oferowane są przez wiele firm. Dlatego przy ich wyborze inwestor powinien wcześniej zapoznać się z certyfikacją, jaką oferuje sprzedający, barwą, czystością i rodzajem szlifu oferowanych brylantów. KILKA PROPOZYCJI DIAMENTÓW INWESTYCYJNYCH Diament 0,1 ct /G/ SI2 Diamenty o masie 0,1 ct, czystej bieli (G), posiadający małe inkluzje dostępny jest już w cenie 429-430,00 zł. Diament 0,35 ct / I / VS1 Diamenty o masie 0,35 ct, o lekko stonowanej bieli (I), o bardzo dobrym szlifie (VG) i czystości VS1 dostępny w cenie 3129-3149 zł. Diament 3,00 ct / G / VVS2 Diament o masie 3,00 ct, o najczystszej bieli (G), szlifie brylantowym i czystości VVS2 ( bardzo niewielkich inkluzji) dostępny jest w cenie 465 000 zł. Na najwyższym poziomie cenowym brylant posiada kilka certyfikacji w celu mocnego uwiarygodnienia jakości - HRD, IGI, GIA. Informacje Brylant jest najczystrzą odmianą węgla. Atomy węgla są połączone krótkimi, mocnymi wiązaniami w sześciennej, krystalicznej siatce. Krystalizacja przebiega w ekstremalnych warunkach, gdy ciśnienie przekracza 70 000 kilogramów na centymetr kwadratowy, a temperatura jest wyższa od 1 300 °C. Aby uzyskać jeden karat (0,2 grama) diamentu musi być wydobyte przeciętnie około 250 ton skały, piasku czy gruntu. Diament jest najtwardszym materiałem na ziemi i z tego powodu może być cięty tylko innym diamentem. Diamenty inwestycyjne Cztery główne cechy, które wpływają na wartość diamentów inwestycyjnych: - masa (wyrażana w karatach (ct)), - barwa (oznaczana literami od D do Z, zaczynając od kamieni całkowicie bezbarwnych, do coraz bardziej nasyconych żółtym odcieniem). - czystość (im mniej wewnętrznych skaz, tym kamień więcej wart; oznaczanie kamieni odbywa się za pomocą skali, rozpoczynając od najczystszych egzemplarzy (FL, IF, VVS, VS, SI, I)), - szlif (dzięki niemu diament otrzymuje konkretny kształt). Najcenniejszy jest okrągły szlif brylantowy, od którego swoją nazwę biorą brylanty. Światowa produkcja diamentów w 2015 r. wyniosła 125,2 mln karatów i wzrosła pod względem wartościowym o 3,67% do 14,9 mld dolarów. Średnia cena karata zwiększyła się o 4,6% do 116,2 dolara. Rosja pozostaje światowym liderem na rynku diamentów zarówno pod względem wartości - 3,79 mld przy średniej cenie karata 97 dolarów, i wolumenu produkcji - 38,8 mln karatów. Pozostałe kraje to Botswana, której produkcję diamentów oceniono na 3,65 mld USD, Kanada z wartością 2 mld USD (12 mln karatów), Angola – 1,32 mld USD (8,8 mln karatów), i RPA – 1,22 mld USD (7,4 mln karatów), Najdroższe diamenty wydobywane są w Lesotho – średnio 990 dolarów za karat w 2014 r. i Namibii – 602,5 dolarów amerykańskich za karat. CAPITAL TRADER MAGAZINE 121 Ropa Największa wojna hybrydowa na rynku surowców ostatnich kilku dekad a kryzys zadłużenia zwolnienia w firmach naftowych 123 tys. osób w 2015 r. Szalejący dług nigdy nie wróży niczego dobrego dla większości producentów ropy naftowej, a taka sytuacja staje się wręcz zabójcza. Niegdyś petrogiganci – Rosja, Wenezuela, Arabia Saudyjska oraz inne kraje – dzisiaj mocno ograniczają swoje budżety i sięgają do własnych rezerw. Firmy naftowe sprzedały już setki pól naftowych, zwolniły tysiące osób i ograniczyły wydatki o miliony dolarów. Jednak to nie wystarczyło. Jest to problem nie tylko producentów naftowych, ale również ich wierzycieli. Tak więc stajemy teraz na krawędzi kolejnego znacznego kryzysu zadłużenia. zadłużenie firm naftowych to 1,67 bln USD w 2015 r. Najpierw był rynek nieruchomości. Później dług państwowy Grecji i Cypru,teraz ropa naftowa. Szacuje się, że zadłużenie firm naftowych wynosi bagatela $1,6 bln. Wiele z nich nie może pozwolić sobie na spłatę zadłużenia, nawet jeśli ograniczą swoje koszty do minimum. 122 CAPITAL TRADER MAGAZINE W ubiegłym roku około 42 północnoamerykańskich firm naftowych ogłosiło bankructwo. Co więcej ponad jednej trzeciej publicznych koncernów naftowych (175 czyli 35%) grozi bankructwo w najbliższych miesiącach, jeśli ropa nie wzrośnie powyżej 55 $/b. Przypomnijmy, że wstępne dane z ubiegłego roku wskazywały poziom 42 $/b jako próg rentowności dla amerykańskich producentów ropy naftowej. Skąd ta różnica? Nie jesteśmy w stanie jednoznacznie jej wyjaśnić. W ciągu dwóch tygodni w miesiącu lutym br., aż osiem firm energetycznych – Anadarko, Devon, Hess oraz Murphy Oil straciło klasy inwestycyjne rankingów przyznawanych przez Moody’s Investor Service. (Arabia Saudyjska straciła również na ratingu kredytowym „pristine”). W związku z powyższym, koszty pożyczek poszły mocno w górę. Rentowność obligacji inwestycyjnych związanych z energią poszła w górę do 6% w porównaniu do 3,5% dla rynku obligacji korporacyjnych. Masowe zwolnienia Spadek cen ropy do poziomu 45,90 $/b w styczniu 2015 roku rozpoczął gwałtowną reakcję firm z branży energetycznej. Koncerny zaczęły prowadzić politykę cięć wydatków budżetowych, a tym samym masowych zwolnień Od czerwca 2014 r. do marca 2015 r. amerykańskie firmy zwolniły aż 51 747 pracowników. Przedstawiane wówczas plany zwolnień nie były niespodzianką, dzisiaj nadal zdumiewa jednak ich skala. Jedynie w pierwszych trzech miesiącach ubiegłego roku, wskaźnik zwolnień z pracy w branży ropy naftowej wzrósł, o szokujące, 3900%, w porównaniu do tego samego okresu sprzed roku. Jeśli cena ropy utrzyma się jeszcze na poziomie poniżej 51 $/b w ciągu najbliższych 3 miesięcy, amerykańskie i kanadyjskie firmy będą musiał zwolnić do końca roku około 15 tys. dodatkowych pracowników. Zwolnienia nie oszczędziły także branży wydobywczej. Przemysł wydobywczy zmniejszył w ubiegłym roku liczbę miejsc pracy aż o 87 tys. osób (Schlumberger – 9 tys. pracowników, Baker Hughes – 7 tys.,Halliburton - 6,4 tys., Suncor Energy –1000 pracowników kontraktowych, Shell Canada Ltd. – 3 tys. pracowników). Firmy norweskie, w tym Statoil i globalni potentaci z oddziałami w Norwegii, jak ConocoPhillips, dokonali największych cięć inwestycyjnych jakie miały miejsce w kraju od 2000 roku, powodując redukcję zatrudnienia z 250 tys. zatrudnionych do 209 tys. RAPORT Wstrzymane projekty Przy cenie powyżej 53$/b opłaca się wydobywać złoża piasków bitumicznych w Kanadzie i USA. Firma Suncor Energy, podobnie jak wiele innych, nie jest w stanie sprostać konkurencyjności surowca z Bliskiego Wschodu. Po zbilansowaniu pod kątem wypłacalności budżetów małych firm wstrzymano 800-milionowe inwestycje na przyszłe 2 lata w samej tylko Kanadzie. Canadian Natural Resources Ltd. zdecydował się także na wstrzymanie dużego projektu w Kirby Oilsands (1,5 mld $). W USA jesienią ubiegłego roku zamknięto dwie największe rafinerie: ExxonMobil (NYSE:XOM) oraz Phillips 66 (NYSE: PSX) w Illinois – jednostki nie zostały na dziń dzisiejszy uruchomione pomimo zapewnień dyrekcji, że ponowne uruchomienie działalności nastąpi przy cenie 45 $/b. Wstrzymano także dziesiątki innych projektów ConocoPhillips, Total, Royal Dutch. W Wielkiej Brytanii przemysł naftowy jest bliski upadku. Żaden z planów wydobycia na 2016 r., gdy ropa kosztuje poniżej 60 dolarów za baryłkę, nie ma sensu eksploatacji. Rosja wstrzymała wielomiliardowe projekty na Syberii, a wiercenia na Arktyce przynajmniej na 5 lat. Bankructwa Pożyczanie stało się tak kosztowne, że żadna z firm energetycznych nie sprzedała obligacji w ubiegłym miesiącu. Może się wydawać, że zamykanie pól naftowych oraz redukcja etatów sprawią, że produkcja stanie się bardziej wymagająca, przez co ceny ropy naftowej pójdą w górę. Nie jest to jednak do końca prawda. Przynajmniej nie teraz. Chodzi o to, że cięcia produkcyjne nie przełożyły się jeszcze bezpośrednio na produkcję, ponieważ zapasy nadal są regularnie tworzone. Produkcja ropy naftowej przez USA jest niższa zaledwie o ok. 5% względem rekordu ustanowionego w 2015 r., a podaż nie jest wystarczająco wysoka aby zmniejszyć nadwyżkę. Tak więc ceny ropy naftowej będą Ekspozycja na metalach i górnictwie $13 mld – 46% klasa inwestycyjna oraz $5 mld spadek nadal jeszcze pokutować przez najbliższe kilkanaście miesięcy. Fala bankructw oraz brak spłat narastają. To z kolei wpływa na obligatariuszy w takim samym stopniu jak na samych producentów ropy naftowej. Np. ekspozycja JP Morgan na kredyty związane ropą i gazem wynosi $44 miliardy. Ponad połowa tej wartości to wysokie ryzyko inwestycyjne. Bank dodał około $500 milionów do swoich rezerw w celu zabezpieczenia się przed stratami powiązanymi z pożyczkami „energetycznymi” w pierwszym kwartale. Ale po raz kolejny jest to tylko kroplą w morzu – kompanie naftowe mają zadłużenie na poziomie $1,6 mld. Do tego dochodzi jeszcze dług państwowy. Same kraje Zatoki mają zaległości na poziomie około $610 mld z tytułu obligacji i syndykowanych pożyczek. W przypadku Wenezueli oraz Rosji sprawa wygląda jeszcze gorzej. Uginając się pod sankcjami nałożonymi przez zachodnie banki, rosyjskie i firmy borykają się z finansowaniem własnego długu polegając jedynie na Kremlu. Jednak ten niewiele może zaproponować, ponieważ cały czas zmuszony jest do ochrony krajowej waluty oraz łatania dziur budżetowych. Jeśli mowa o Wenezueli, można śmiało stwierdzić, że kraj ten jest już dzisiaj na krawędzi bankructwa. Bankructwo ogłosiły firmy BPZ Resources, Dune Energy i Quicksilver, które nie dogadały się z obligatariuszami. O tym, że inwestorzy finansowi liczą się z bankructwami kolejnych firm, najlepiej świadczy to, jak zachowują się ceny obligacji śmieciowych emitowanych przez amerykańskie spółki naftowe – idą w dół, a oprocentowanie nowych emisji rośnie. Szacuje się, że na kryzysie naftowym, najbardziej ucierpiała Kanada, Brazylia, Rosja, Wenezuela, USA, Australia i Arabia Saudyjska. >>> CAPITAL TRADER MAGAZINE 123 W tym roku, kraj zmaga się z zadłużeniem na poziomie $10 mld i kończy mu się gotówka. Jeśli ceny ropy naftowej w jakiś cudowny sposób nie pójdą w górę, to Wenezuela będzie mieć znaczny problem już na początku przyszłego roku. . FUNDUSZE HEDGE a SPEKULACJE NA ROPIE W 1 i 2Q16 na podstawie planów Brent-InterContinental Exchange o ekspozycyjnych ujawnionych przez blisko 654 582 (dane uwzględniają kilku managerów funduszy hedgin- także opcje na kontraktach termigowych na koniec czerwca 2016 nowych). To wszystko wskazuje, że r., fundusze hedgingowe oraz inne sentyment zaczął odwracać się od instytucje zarządzające pieniędzmi kontraktów fututes na ropie Brent/ – ETFy, zmniejszyły liczbę swoich WTI i taka sytuacja może utrzymać transakcji długich, a na ich miejsce się do końca 2016 r. pojawiają się nowe ekspozycje short Jaki widzą więc oni problem na (+4,7% m/m). Nastawienie fundu- rynku ropy? szy hedgingowych, co do dalszych Głównym zagrożeniem jest powzrostów cen ropy Brent względem jawienie się „bańki na ropie”, co rekordowych cen ustanowionych z pewnością nie pozwoli jej na szyb9.10.2015 r. na poziomie 54,07 $/b, kie odbicie powyżej poziomu $54 za jest negatywne. Z rynku wydobyw- baryłkę. Niezależnie od światowej czo-energetycznego wycofano od kondycji rynku ropy, Stany Zjednopoczątku roku aż 32% dotychczas czone zwiększają dyskretnie swoją zainwestowanego kapitału. Speku- produkcję, co prowadzi do silnego lanci także zmniejszyli swoje długie nadmiaru podażowego. pozycje netto dla kontraktów futures. Trading 4Q16 CTM przewiduje w 4Q16 krótkookresowy wzrost ceny ropy WTI crude (NYMEX:CL). Pozycje długie będziemy otwierać dopiero z poziomu $39,92 lub niższych. W tym okresie ropa będzie naszym preferowanym aktywem spekulacyjnym. Pokonując poziom $50-$52,będziemy wstrzymywać ekspozycje długie do czasu potwierdzenia trendu wzrostowego, przynajmniej trzema kolejnymi zamknięciami świec na interwale (W) i pokonaniu poziomu 124 CAPITAL TRADER MAGAZINE $52,42. Nie oczekujemy jednak silnego wzrostu notowań powyżej poziomu szczytowego $53,96 z jesieni ubiegłego roku. Silny dolar amerykański, naszym zdaniem, będzie wyhamowywał dalsze wzrosty powyżej poziomu $50- $52. Polecamy aby przed otwieraniem pozycji na tym instrumencie finansowym, inwestorzy konsultowali COT (pozycje non-commercial), oraz poziomy wsparcia i oporu na USDollar Index. OIL FUTURE ORB poszedł znowu nieznacznie w dół po referendum brytyjskim, dodatkowo spadek ten wspierany był czynnikami byczymi, które widoczne są już od początku czerwca 2016 r. Poza Brexitem, niewielki spadek popytu na ropę naftową, mniej stabilne rynki produktów rafinowanych oraz uruchomienie zapasów amerykańskiej ropy były kluczowymi czynnikami, które osłabiały rynek. Geopolityczne zawirowania i silniejszy dolar US również miały swój udział na rynku kontraktów futures. W ujęciu miesięcznym, koszyk referencyjny OPEC poszedł w dół o $3,26 do poziomu $41,49 na dzień 2.08.2016 r. W tym samym czasie, w porównaniu z rokiem ubiegłym, wartość ORB spowolniła w porównaniu do jej wartości w ujęciu rocznym na poziomie $50,81/b w 2015 r. Rynek nakreślił jednak silne opory w czerwcu, pokazując, że w Azji i Stanach Zjednoczonych słabnie popyt. Prognozujemy, że nastąpi lekka poprawa w całym miesiącu sierpniu i na początku października, jednak notowania mogą rozpoczynać się okresowymi silniejszymi korektami. Zadłużenie firm energetycznych rośnie (+ 2,17% q/q za pierwsze półrocze 2016 r.), banki nie realizują zyskowności w branży energetycznej i od końca czerwca coraz więcej otwierają pozycji short (17% m/m). Inwestorzy zapewne zwrócili uwagę na symboliczny wzrost cen ropy w drugim miesiącu wakacji. W Stanach Zjednoczonych szczyt sezonu samochodowego rozpoczął się wraz z Dniem Pamięci. Od końca lipca amerykańskie zapasy ropy naftowej zostają naruszane, a to powoduje niewielkie wzrostowe odbicia na ropie, które rozpoczęło się 3.08.2016 r. i potrwa zapewne kilka tygodni. RAPORT B ańka federalnych łupków bitumicznych dzienna światowa produkcja ropy 78,63 milionów baryłek W ciągu sześciu ubiegłych lat, produkcja ropy naftowej w USA zwiększyła się o 4,015 mln baryłek dziennie vs. reszta świata, która doświadczyła spadku poziomu produkcji ropy naftowej o 321 tys. baryłek dziennie. Obecnie na świecie produkuje się ponad 78,637 milionów baryłek ropy naftowej każdego dnia, jeszcze sześć lat temu produkowano 73,944 miliony. Stany Zjednoczone produkują obecnie 8,737 milionów baryłek ropy naftowej dziennie, sześć lat temu produkowały 4,722 miliony. Obecnie USA są trzecim największym producentem ropy naftowej na świecie, po Rosji i Arabii Saudyjskiej. Pojawiająca się korelacja ujemna, ewidentnie wskazuje, że wraz ze spadkiem światowej produkcji ropy naftowej, Stany Zjednoczone konsekwentnie zwiększają jej podaż. Jest to jedna z podstawowych odpowiedzi dla tych wszystkich, którzy zastanawiają się kto stoi za spadkową tendencją cen na światowych rynkach ropy naftowej. Tak więc wszelkie inne informacje i komentarze strategów wydają się mieć dużo mniejsze znaczenie. Zapewne wielu z nich dopatruje się w spadkowym trendzie ropy naftowej od czerwca 2014 roku aspektu bardziej politycznego niż rynkowego. Naszym zdaniem przyczyny należy szukać gdzie indziej. Amerykański rynek ropy naftowej wymaga ponownej konsolidacji, po tym jak setki mniejszych firm pojawiło się na rynku łupków bitumicznych. Ich rentowność w ramach bliansów kapitałowych netto, wymaga ceny rynkowej za 1 baryłkę w granicach $51-$53. >>> CAPITAL TRADER MAGAZINE 125 Amerykański udział w światowej produkcji ropy naftowej przerósł udział Azji i Oceanii (z wyłączeniem Rosji), oraz Afryki. Udział w światowej produkcji ropy naftowej Azji i Oceanii wynosi obecnie 9,71% i spadł on z poziomu 10,29% w ciągu jedynie sześciu ostatnich lat. Afrykański udział w światowej produkcji ropy naftowej wynosi obecnie 10,46%, czyli odnotował także spadek z poziomu 13,21% odnoto- wanego sześć lat temu. Kanadyjski udział w światowej produkcji ropy naftowej wynosi obecnie 4,65%, wzrost z 3,56% sześć lat temu. Kanadyjski udział w światowej produkcji ropy naftowej przerósł europejski (z wyłączaniem Rosji). Natomiast europejski udział w światowej produkcji ropy naftowej wynosi obecnie 3,62% i zanotował spadek z poziomu 5,58% sześć lat temu. udział USA w światowej produkcji 11,25% na koniec 2Q16 Gwałtowny i nieoczekiwany wzrost udziału USA w światowej produkcji ropy naftowej można w pierwszej kolejności przypisać boomowi na łupki bitumiczne jaki ma miejsce w Teksasie i Dakocie Północnej. Przełomowe, nowe hydrauliczne szczelinowanie, oraz technologie poziomego odwiertu wraz z zezwoleniem Rezerw Federalnych na pożyczanie Arabia Saudyjska Saudyjska polityka jest w pewnym stopniu motywowana chęcią podkopania fundamentów irańskiego reżimu. Jednak nie jest to główny powód, podobnie jak bojkot Rosji przez rząd amerykański, nie jest wystarczającym powodem na rzecz niższych cen ropy w ostatnich latach. Niektórzy obserwatorzy sugerują, że nowy król może sam i jednostronnie ograniczyć produkcję ropy naftowej, aby poluzować imadło gospodarcze jakie zaciska się na Teheranie, oraz rozpocząć bardziej konstruktywny dialog pomiędzy obydwoma krajami. Saudyjscy oficjele boją się, że będą świadkami kolejnej „powtórki z rozrywki” z lat osiemdziesiątych. Jeszcze nawet przed śmiercią Abdullaha, ci sami ustawodawcy saudyjscy byli święcie przekonani, że jednostronne ograniczenie produkcji ropy naftowej, które nie przełoży się na wzrost cen, będzie sugerować, że Arabia Saudyjska straciła władzę nad rynkiem paliwowym. Lepiej nie próbować, niż próbować i ponieść porażkę. W tym przypadku, nic innego nie potwierdziłoby słabości Saudów niż taka właśnie porażka. W Arabii Saudyjskiej od pięciu lat nadal silnie rośnie konsumpcja energii, a to powoduje, że kraj w celach energetycznych ciągle zużywa własną ropę naftową, którą mógłby wyeksportować. Uzyskanie wsparcia rządowego w Arabii Saudyjskiej w dokopaniu się do zasobnych złóż gazu ziemnego niepowiązanych z produkcją ropy naftowej, jest dość trudnym przedsięwzięciem. Jednak inwestycja w nowe pola gazowe może okazać się bardzo dobrym posunięciem taktycznym ze strony Saudów. Tak więc, od kiedy Salman piastuje swój urząd nie ma co spodziewać się znacznych podwyżek cen ropy naftowej – chyba, że kontyngent zarówno powiązanych z OPEC, jak i niepowiązanych producentów, w tym Rosji, Wenezueli i Meksyku, w przyszłości zdecyduje się na ograniczenie produkcji. 126 CAPITAL TRADER MAGAZINE RAPORT miliardów dolarów na rynku obligacji przez firmy eksplorujące i produkujące stworzyły, w opinii ekspertów, amerykańską bańkę łupków bitumicznych. Należy spojrzeć na ostatni paraboliczny wzrost produkcji ropy naftowej w Teksasie i Dakocie Północnej, a zobaczymy wówczas jak FED uformował kolejną ogromną bańkę. Jeszcze sześć lat temu, Teksas i Dakota Północna odpowiadały za 27,28% całkowitej produkcji ropy naftowej w USA. Jednak w ostatnim kwartale 2015, były one już odpowiedzialne za 50% produkcji na amerykańskim rynku. Jeśli dokonamy podziału USA na trzy części: Teksas, Dakota Północna oraz Reszta USA to zauważymy, że Teksas jest obecnie ósmym z kolei największym światowym producentem ropy naftowej, i znajduje w rankingu pomiędzy Iranem, a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, podczas gdy Dakota Północna jest obecnie dwudziestym z kolei, największym producentem ropy naftowej – w rankingu plasuje się pomiędzy Algierią, a Kolumbią. Jeśli Teksas i Dakota Północna byłyby niezależnymi krajami, to cieszyłyby się wówczas najszybciej rosnącą produkcją ropy naftowej na świecie – tuż za nimi plasuje się Kanada, która również korzysta na boomie łupkowym. W ciągu sześciu ubiegłych lat, Dakota Północna zwiększyła produkcję ropy naftowej o 532,33%, Teksas zwiększył swoją produkcję o 195,21%, a Kanada o 37,09%. Jeśli Teksas i Dakota Północna byłyby niezależnymi krajami, to cieszyłyby się wówczas najszybciej rosnącą produkcją ropy naftowej na świecie Jeśli chcą Państwo kolejnego dowodu na istnienie ogromnej amerykańskiej bańki bitumicznej, proszę spojrzeć na długoterminowy wykres amerykańskiej produkcji ropy naftowej. Dzienna produkcja ropy naftowej przez USA wzrosła o 3,52 mln baryłek na przestrzeni zaledwie 38 miesięcy. Chociaż produkcja ropy naftowej w USA osiągnęła swój szczyt w 1970 r. na poziomie 10,044 mln baryłek dziennie, to potrzeba wówczas było 148 miesięcy, aby produkcja skoczyła o 3,474 mln baryłek. Co ciekawe, że w ciągu ubiegłych 3-4 lat, amerykańska produkcja ropy naftowej rosła w poczwórnie większym tempie, niż tempo z lat 60-tych. CAPITAL TRADER MAGAZINE >>> 127 2015 rok okazał się być rekordowym dla wzrostu produkcji ropy naftowej w USA, przy średnim dziennym wzroście produkcji na poziomie ponad jednego miliona baryłek względem 2014 r. Pobity został rekord 2014 roku – wówczas średnia dzienna produkcja wzrosła o 944 tys. baryłek w 2012 r. Obecnie jesteśmy w czwartym z kolei roku rekordowych wzrostów. Prawdopodobnie najłatwiejszym sposobem zobrazowania tego dlaczego ceny ropy naftowej były skazane na dynamiczny spadek, jest przedstawienie wzrostu wiertnic naftowych działających na terenie USA. W maju 2009 r. tuż po kryzysie finansowym, działało tylko 187 wiertnic naftowych na terenie Dzięki stopom procentowym FED-u na poziomie 0% oraz luzowaniu ilościowemu, zamiast rosnąć proporcjonalnie do wzrostu cen ropy naftowej, liczba odwiertów naftowych ze 187 odnotowanych w maju 2009 r. skoczyła do rekordowego poziomu 1609 w październiku 2014 r. – był to wzrost o 740,43% w ciągu 65 miesięcy. Czynne wiertnice naftowe wyprzedziły ceny ropy naftowej – co zaowocowało nie tylko nadmierną podażą, z któWydatki kapitałowe (CAPEX) USA – spadek o 56,1% z 426 wiertnic odnotowanych w listopadzie 2008 r. Za sprawą tego ceny ropy naftowej zyskały pole do ponownego odbicia się do $100 za baryłkę, wycena ta utrzymywała się do momentu pojawienia się kolejnych wiertnic. W ten sposób dochodzimy do wniosku, że pomimo kryzysu branży wydobywczej, rynek produkcji rośnie za sprawą USA, przy silnej konsolidacji i fuzji amerykańskich przedsiębiorstw. Zbyt duże rozproszenie niewielkich producentów naftowych po ostatnim boomie w łupkach bitumicznych, musiało zostać skonsolidowanye przez duże koncerny naftowe. rą zmagamy się dzisiaj, ale także obietnicą dużo większej podaży w przyszłości, jeśli ceny ropy naftowej nie spadłyby dramatycznie i zakończyły błędne inwestycje, a także wybuch bańki łupkowej FED. Postkryzysowy szczyt cen ropy naftowej na poziomie $113,39 za baryłkę miał miejsce w kwietniu 2011 r. wówczas rosnąca liczba wiertnic naftowych przekroczyła liczbę zmniejszających się wiertnic gazu ziemnego. Amerykańska arena energetyczna znacznie się zmieniła na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Boom na ropę podkręcił krajową produkcję i obniżył import, a tym samym podważył konwencjonalne mądrości na gospodarczych oraz geopolitycznych frontach. Do tej pory oczywiste było, że niższe ceny ropy naftowej były zbawienne dla amerykańskiej gospodarki. Jednak teraz nie jest to już tak oczywiste. CAPEX 1,27% USA Wydatki kapitałowe (CAPEX) firm badawczych i produkcyjnych od pięciu lat z rzędu eksplodują. CAPEX firm badawczych i produkcyjnych znajduje się znacznie powyżej ich operacyjnych przepływów pieniężnych, przez co mamy do czynienia z sześcioletnimi ujemnymi wolnymi przepływami pieniężnymi. Od 2008 r. całkowity skumulowany CAPEX firm badających i produkujących ropę naftową przekroczył $1 bilion, przy skumulowanym ujemnym wolnym przepływie pieniężnym na poziomie zaledwie $133 miliardów. 128 CAPITAL TRADER MAGAZINE RAPORT Długi firm zajmujących się badaniem i produkcją ropy naftowej Dług firm zajmujących się badaniem i produkcją ropy naftowej eksplodował z poziomu mniejszego niż $181 miliardów w 2008 r. do prawie $397 miliardów na koniec 2015 r. – wzrost o $149 miliardów lub też 82,3% w ciągu sześciu lat. W tym samym czasie całkowity dług sektora energetycznego eksplodował z poziomu nieco poniżej $699 miliardów w 2008 r. do poziomu $1,677 bilionów na dzień dzisiejszy – wzrost o $979 miliardów, bądź o 140,2%. W oparciu o przychody oraz marże operacyjne przepływu gotówki firm zajmujących się badaniem i produkcją ropy naftowej oraz średnie roczne ceny ropy naftowej WTI, szacuje się, że średni koszt wyprodukowania ropy naftowej w USA w ciągu sześciu ubiegłych lat wynosił $62,69 za baryłkę. W 2015 r. amerykańskie organizacje i stowarzyszenia producentów ropy naftowej wskazują $52 jako średni koszt wyprodukowania ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Pojawiają się także informacje o $45, jednak naszym zdaniem są one mniej wiążące i mniej wiarygodne. Dzieje się tak ponieważ amerykańska bańka łupków bitumicznych była pompowana przez gospodarkę USA bardziej niż przez całą resztę świata w czasie trwania światowego kryzysu finansowego oraz po najsilniejszym światowym ożywieniu. W trakcie 26 miesięcy, czyli od stycznia 2008 r. do lutego 2010 r. – w Teksasie i Dakocie Północnej powstało 174 103 nowych miejsc pracy, przez co cał- dług firm naftowych 397 mld $ w 2015 r. Koszty szczelinowania są bardzo drogie. Koszt w łupkach bitumicznych formacji głębinowego wiercenia waha się w USA od $85 do $115 za baryłkę wyprodukowanej ropy (w zależności od poszczególnych stanów i układu geologicznego złóż). Koszt wydobycia jednej baryłki ropy z tradycyjnych studni w Arabii Saudyjskiej jest o wiele mniejszy i waha się w granicach $20 do $30. dług firm sektora energetycznego 1,677 bln $ w 2015 r. kowita liczba osób zatrudnionych w Teksasie wzrosła o 1,56%, a w Dakocie Północnej o 0,56%. Niemniej jednak, w tym samym czasie reszta USA doświadczyła skurczenia zatrudnienia o 8,5 mln etatów. Poza Teksasem i Dakotą Południową, liczba zatrudnionych w USA spadała aż o 7% w ciągu zaledwie 26 miesięcy! Na dzień dzisiejszy, od stycznia 2008 r. w USA pojawiło się 1,65 miliona nowych miejsc pracy. Co ciekawe, 87,5 czy też 1,443 miliona tych wakatów utworzone zostało w Teksasie lub Dakocie Północnej. Na przestrzeni siedmiu ubiegłych lat, w Dakocie Północnej liczba zatrudnionych wzrosła o 13,49%, a w Teksasie o 12,65% vs. zaledwie 0,19% w reszcie USA. CAPITAL TRADER MAGAZINE >>> 129 OBLIGACJE KORPORACYNE FIRM NAFTOWYCH Na koniec ubiegłego roku, rentowność amerykańskich korporacyjnych obligacji śmieciowych ropy naftowej oceniono na poziomie CCC, gdyż osiągnęły one historycznie niski poziom 7,91%. łączny dług na pokrycie ujemnych przepływów operacyjnych 149 miliardów $ Firmy energetyczne odpowiadają aktualnie za 27% całkowitego zadłużenia amerykańskich obligacji śmieciowych. Spadające ceny ropy naftowej sprawiły, że rentowność obligacji śmieciowych niektórych firm energetycznych poszła w górę nawet o 20% w ostatnich tygodniach czerwca br. Dzięki temu, wiele firm badających i produkujących ropę zostało wyłączonych z rynku obligacji, co na koniec 2016 r., praktycznie uniemożliwi pozyskanie większych pieniędzy bez konieczności gruntownego rozcieńczania akcjonariuszy. Firmy badające i produkujące ropę naftową doświadczają $500 milio- nowego spadku operacyjnych przepływów pieniężnych, przy każdym 1 dolarze spadku cen ropy naftowej. Jeśli ceny ropy naftowej będą się utrzymywać na poziomie bliskim $50 za baryłkę, to amerykańskie firmy naftowe na koniec 2016 r. będą miały ujemne operacyjne przepływy pieniężne na poziomie $38,45 miliardów. Jeszcze w 2014 r. niemal wszystkie rejestrowały dodatnie operacyjne przepływy pieniężne o łącznym poziomie $150,75 miliardów. W 2015 r. firmy badające i produkujące ropę naftową wydały $161,715 miliardów na CAPEX i miały ujemne wolne przepływy pieniężne na poziomie $26,963 miliardów. Nawet jeśli przeciętna firma zajmująca się badaniem i produkcją ropy naftowej obetnie dzisiaj CAPEX o 50%, to przy cenie ropy $51 za baryłkę przemysł ten będzie miał ujemne wolne przepływy pieniężne w kolejnych dwunastu miesiącach, na poziomie $128,31 miliardów – jest to poziom zbliżony do skumulowanych ujemnych wolnych przepływów pieniężnych z lat 2008-2015 na poziomie $132,86 miliardów. P opyt światowy na ropę naftową Europejski popyt na ropę jest nadal słaby. W ciągu pierwszych miesięcy 2016 r. spadł on aż o 1,15% (q/q) i 3,98% (r/r). Przyczyną takiego stanu rzeczy jest utrzymująca się w Europie słaba kondycja gospodarcza. Ryzyka związane ze spadkami mają także charakter finansowy – nierozwiązane kwestie długów w wielu krajach UE, środki oszczędnościowe firm energetycznych, oraz wysokie podatki na paliwo, zwłaszcza w sektorze transportowym. 130 CAPITAL TRADER MAGAZINE Należy pamiętać, że pomiędzy 2008 r. a 2015 r. firmy badające i produkujące ropę naftową wygenerowały łączny dług na poziomie $149 miliardów, tylko po to, aby pokryć własne ($132,86 miliardowe) koszty własne 133 m i l i a rd ó w $ ujemne wolne przepływy pieniężne. Biorąc pod uwagę eksplodującą rentowność śmieciowych obligacji wykluczającą część firm z rynku obligacji, jeśli ceny ropy naftowej nie zaczną się odbijać jesienią – to wówczas niektóre firmy naftowe będą zmuszone obciąć CAPEX nawet o 90%. Niektóre z tych firm mogą zostać zmuszone do zastanowienia się nad sprzedażą aktywów, aby pokryć opłaty związane z oprocentowaniem własnego zadłużenia. W 2015 r. firmy badające i produkujące ropę naftową miały łącznie wydatki związane z oprocentowaniem na poziomie $10,187 miliardów, czyli o 142,4% więcej niż w 2008 r. Oczekuje się, że w 2017 r. światowy popyt na ropę wzrośnie o 0,78 mb/d względem 2016 r. Całkowita konsumpcja ropy naftowej w 2017 r. ma wynieść około 97,50 mb/d. RAPORT OECD Azja Pacyficzna W 2016 r. japoński popyt na ropę spadł o 1,4% w ujęciu rocznym, we wszystkich głównych kategoriach produktowych. Zapotrzebowanie na ropę naftową i olej opałowy niezbędny do wytwarzania energii spadło w Japonii po raz kolejny, a wszystko to za sprawą substytucji gazu ziemnego i węgla. Prognozy ryzyka na 2017 r. są nadal przekrzywione w dół, czego powodem są nieciekawe prognozy gospodarcze i wznowienie prac niektórych krajowych elektrowni atomowych. Środkowy Wschód W Arabii Saudyjskiej, w czerwcu 2016 r. popyt na ropę naftową odnotował umiarkowany wzrost zaledwie 2,75 mb/d. Benzyna oraz paliwo odrzutowe/nafta odnotowały największe wzrosty na poziomie odpowiednio ponad 21%, 13% oraz 1,5% w ujęciu rocznym. Wzrost w sektorze paliwa transportu drogowego wspierany był przez dane z sektora sprzedaży pojazdów, który odnotował drugi rok z rzędu silne wzrosty. Popyt na ropę w Iraku spadł po raz kolejny. Jest to dwunasty z rzędu miesięczny spadek w irackim popycie na ropę w ujęciu rocznym. Całkowity popyt poszedł w dół w czerwcu o ponad 7,7%, czyli 62 tb/d w ujęciu rocznym. Olej napędowy, którego używa się w transporcie w sektorze przemysłowym, poszedł mocno w dół o około 38 tb/d, czyli 110,1% w ujęciu rocznym. LPG skurczył się o około 14tb/d, czyli 23% r/r. Wewnętrzne konflikty w Iraku przełożyły się na poziom konsumpcji, a także sprawiły, że szacunki dotyczące wzrostu popytu na ropę w tym kraju zostały obniżone na 2017 r. P odaż światowa na ropę naftową światowa podaż ropy 33,3 mln baryłek dziennie Podaż ropy nie-OPEC pozostaje na średnim poziomie 57,28 mb/d w pierwszym półroczu 2016 r. Prognozy wskazują, że podaż ropy nie-OPEC w 2017 r. wzrośnie o 1,28 mb/d., a amerykańska podaż nie wyhamuje. Prognozuje się, że produkcja NGL OPEC wzrośnie o 0,59 mb/d osiągając średnio 7,02 mb/d w 2017 r. Podaż nie-OPEC spotkała się z rewizją w górę w 1 i 2Q16 na poziomie 12,72 tb/d w Indonezji, która została zneutralizowana przez rewizję w dół w Bahrajnie. W 2015 r. podaż nie-OPEC najbardziej wzrosła (1,81 mb/d) w Ameryce Łacińskiej i Azji Pacyficznej. Chiny Chińskie dane są również mocno wspierane przez benzynę oraz lekkie destylaty, co z kolei napędza rosnący sektor transportowy oraz nową ekspansję w chińskim sektorze petrochemicznym. Stale rośnie popyt na benzynę – średnio 12,5% r/r, według wyliczeń OPEC. Całkowity popyt na ropę wspierany jest przez niższe ceny ropy naftowej, pomimo wzrostu akcyzy oraz przepisów i regulacji skoncentrowanych na ograniczeniu popytu. W sektorze petrochemicznym, konsumpcja LPG wzrosła w czerwcu o około 2,1%, w porównaniu z analogicznym okresem w 2015 r. co pokazuje, że popyt ma się względnie dobrze. Z drugiej strony, konsumpcja oleju napędowego po raz kolejny spadła – dane sugerują, że spadek wzrostu wynosi około 0,11 tb/d w ujęciu rocznym. Mniejsza aktywność w sektorze przemysłowym jest w głównej mierze odpowiedzialna za taki stan rzeczy. Wzrost chińskiego popytu na ropę naftową był spójny ze sprzedażą samochodów osobowych w 1Q16, która odnotowała kolejny silny wzrost na poziomie 6,5% w ujęciu rocznym. Według Chińskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów popyt na samochody osobowe jest nadal wysoki i do końca 2016 r. wzrośnie jeszcze o 7,2%. Po raz pierwszy od czterech miesięcy, sprzedaż samochodów osobowych wyniosła 7,97 milionów sztuk – jest to wzrost o 8,9% w ujęciu rocznym. >>> CAPITAL TRADER MAGAZINE 131 Rosyjska podaż ropy Podaż rosyjskiej ropy nieprzerwanie wzrasta. Produkcja w czerwcu 2016 r. pokazała wzrost w ujęciu miesięcznym o 13,67 mb/d – rewizja w górę o 47 mb/d. W marcu 2016 r. byliśmy świadkami najsilniejszego wzrostu podaży rosyjskiej ropy od prawie 30 lat. Być może to nasiliło obawy fiaska kwietniowego spotkania największych producentów w Katarze, w sprawie zamrożenia wydobycia. Aktualny poziom produkcji na koniec czerwca 2016 r. wyniósł 10450.00 BBL/D/1K. Pomimo finansowych trudności, wynikających z niskiej ceny ropy, Rosja nadal walczy pełną mocą, a rentowność sektora naftowego jest od roku wyjątkowo dobra. Według Kiryła Mołodcowa, wiceministra energii Federacji Rosyjskiej, koszt produkcji ropy naftowej w Rosji wynosi zaledwie 2 dolary za baryłkę. Natomiast dziesięciokrotnie wyższy jest koszt wydobycia surowca ze złóż trudno dostępnych oraz zlokalizowanych pod dnem morskim. Koszt ten szacuje się na około 20 dolarów za baryłkę. Przy uwzględnieniu wszystkich innych kosztów – związanych z transportem i wierceniami, całkowity koszt wydobycia wynosi 15 dolarów amerykańskich za baryłkę. Łączne nakłady inwestycyjne w sektorze naftowym w Rosji rosną , i w całym 2016 r. pozostaną na poziomie 1,4 bln rubli. Firmy przemysłu naftowego czują się pewnie i nie muszą dokonywać cięć w swoich programach inwestycyjnych. Pod koniec maja 2015 r. rozpoczęto komercyjną produkcję na nowym polu gazowym Novatek Termokarstovoye w autonomicznej strefie rosyjskiej na Arktyce, dzięki czemu produkcja kondensatów wzrosła o kolejne 27 tb/d w czerwcu 2016 r. Na tym terenie Rosjanie produkują już dzisiaj 6,6 milionów me- koszt produkcji ropy w Rosji jedynie 2 USD za baryłkę trów sześciennych gazu i średnio 25 tb/d kondensatów, czyli w sumie 65 tboe/d. Całkowita dostosowana do warunków arktycznych infrastruktura na tym polu zawiera gromadzącą gaz sieć, oczyszczalnię gazu, miejsce do oczyszczania gazu z etanu oraz rurociągi eksportowe. Ponieważ kondensaty nie podlegają sankcjom nałożonym na Rosję, ta koncentruje się na rozwijaniu pola Novatek T. na Arktyce. Kraje OPEC, na ostatnim czerwcowym spotkaniu w Wiedniu nadal nie domówiły się co do zmiany polityki kartelu w obszarze wydobycia ropy naftowej i nie były w stanie ustanowić nowego przydziału produkcji ropy, podobnie jak na szczycie Doha. Kazachstan i Somalia nowi gracze na rynku podaży ropy Średnia dobowa produkcja ropy w Kazachstanie wynosi obecnie 1,92 mln baryłek. Energy Information Administration uważa, że w bieżącym i w przyszłym roku należy oczekiwać bardzo silnego wzrostu produkcji ropy naftowej w Kazachstanie. Dobiegają końca prace przygotowawcze Chevron i ExxonMobil, którzy zdecydowali się wydać w najbliższych latach 37 mld dolarów na inwestycje w eksploatację kazachskich złóż Tengiz. Dzięki inwestycjom w ciągu kilku najbliższych lat zwiększy się wydobycie ropy naftowej z tych gigantycznych pól o 1,57 mln baryłek dziennie. Ze względu na ograniczoną chłonność rynku krajowego Kazachstan będzie musiał koncentrować się na eksporcie. Eksport ropy naftowej z Kazachstanu rozwija się niezwykle dynamicznie, a obecnie istniejąca infrastruktura pozwala na jej do132 CAPITAL TRADER MAGAZINE stawy na rynki światowe przez Morze Czarne (przez Federację Rosyjską), Zatokę Perską (za pomocą transakcji typu swap z Iranem), a także poprzez rurociągi i transport kolejowy na północ Federacji Rosyjskiej. Przy wyborze kierunków eksportu Kazachstan kieruje się możliwościami dywersyfikacji eksportu węglowodorów i zapewnienia najbardziej efektywnego funkcjonowania swojego systemu rurociągów. Obecnie najważnijszym rurociągiem jest Uzen-Atyrau-Samara (UAS), gdzie tłoczona jest ropa z pól naftowych w regionach Atyrau i Mangistau do Federacji Rosyjskiej. System rurociągów UAS liczy około 1500 km długości i ciągnie się od Uzen do miasta Atyrau, a następnie przekracza granicę z Federacją Rosyjską i łączy się z rosyjskim systemem Transneftu w Samarze. Biorąc pod uwagę planowany wzrost produkcji ropy w zachodnim Kazachstanie, istnieje potrzeba zwiększenia przepustowości tego rurociągu do 25 mln ton rocznie. RAPORT Somalia na rynku ropy W ubiegłym roku, mająca swoją siedzibę w Londynie firma energetyczna Soma Oil and Gas, która poszukuje złóż węglowodorów na wybrzeżach Somalii, ogłosiła, że ukończyła swoje badania sejsmiczne, oraz potwierdziła możliwość odzysku gazu i ropy naftowej. Eksploracja złóż ropy naftowej w Somalii, nie jest już dzisiaj żadną tajemnicą. Firmy energetyczne takie jak Royal Dutch Shell oraz Exxonmobil działały na terenie Somalii jeszcze przed upadkiem rządu tego kraju, w 1991r. Jednak ostatnie zyski jakie wygenerowała grupa powstańcza al Shabaab na południu oraz spadek piractwa na wybrzeżu spowodowały, że przemysł ten zaczął powoli odżywać. Somalijski prezydent poszedł za ciosem tych optymistycznych doniesień i ogłosił, że Somalia „jest otwarta na biznes.” Historyczne wyzwania przez długie lata ograniczały inwestycyjne możliwości w Somalii i chociaż krajowa rebelia oraz piractwo znacznie się zmniejszyły w ostatnim czasie, to należy pamiętać, że zagrożenia te całkowicie nie zniknęły. Al Shabaab została wypchnięta z południowej Somalii przez siły międzynarodowe, jednak w ostatnim czasie udowodniła, że nadal jest w stanie eksploatować w północnej Kenii. Bieżące działania al Shabaab na terenie Kenii mogą sprawić, że ugrupowanie odzyska swoje silne wpływy w Somalii. Chociaż piractwo zostało niemal całkowicie wyeliminowane, to prawdopodobne jest, że wkrótce al Shabaab lub inne podobnie działające organizacje zobaczą w tankowcach możliwość wskrzeszenia tej niechlubnej praktyki. Zdaje się, że Somalia nie jest gotowa na rozwój przemysłu naftowego. Jednak biorąc pod uwagę idealny wręcz dostęp do głównych szlaków morskich, a także niewykorzystane jak dotąd bogactwo (prawdopodobniej około 110 miliardów baryłek) nie dziwi fakt, że międzynarodowe koncerny naftowe są coraz bardziej zainteresowane tym krajem, planując stworzyć, w kolejnych pięciu latach, nowoczesny system transpostu, modernizacje portów oraz kilka, średniej wielkości, rafinerii. Leżąca u podstaw ciągła niestabilność polityczna oraz wyzwania związane z bezpieczeństwem w Somalii, naszym zdaniemm, najprawdopodobniej na dłuższy czas wyhamują wykonalność oraz opłacalność tych projektów. Kto zyskuje, a kto traci na niskich cenach ropy naftowej Niskie ceny ropy naftowej to dobre wiadomości gospodarcze dla Stanów Zjednoczonych i Europy, nawet jeśli ucierpi na tym przemysł związany z odwiertem łupków. Poprzednie, znaczne spadki ropy naftowej miały miejsce w 2008 roku i związane były z wybuchem kryzysu finansowego – w zasadzie ceny poszły jeszcze niżej na początku 2012 r. Dla wielu są to doniesienia dość niepokojące. Amerykańska i europejska arena energetyczna znacznie się zmieniła od tamtej pory. Spadające ceny ropy naftowej spowodowały, że zyski producentów znacznie się skurczyły w ostatnich latach, bo powstrzymały ich od dalszych odwiertów. Jednak taka sytuacja uderza bardziej w europejską gospodarkę. Rosjanie i Amerykanie jak widać doskonale sobie radzą. Wielkimi przegranymi są Wielka Brytania i Norwegia. Jedynie konsumenci po obu stronach Atlantyku mogą i nadal będą się cieszyć. Wśród całej tej gorączki, związanej ze wzrostem produkcji ropy naftowej w USA, wielu zapomina, że Stany Zjednoczone produkują więcej ropy niż konsumują. Trwały $47 spadek cen ropy naftowej przekłada się na $210 miliardów oszczędności jakie amerykańscy konsumenci zaoszczędzą w ciągu jednego tylko roku, w związku z niższymi cenami benzyny, diesla, paliwa do silników odrzutowych oraz oleju używanego do ogrzewania gospodarstw domowych. Europejczycy zaoszczędzą dużo mniej, bo zaledwie kilkanaście miliardów euro (dane szacunkowe wskazują na kwotę jedynie 12 mld euro). Tak w Europie, jak i w USA, znaczna część tej sumy trafi z powrotem na rynek, gdyż konsumenci będą wydawać swoje oszczędności gdzie indziej, a to zadziała jak dodatkowy bodziec stymulujący gospodarkę. (Citigroup szacuje, że w związku z niższymi cenami ropy naftowej światowa gospodarka może być stymulowana dodatkowym $1,1 biliardem, jeśli oczywiście niskie ceny utrzymają się przez dłuższy czas.) Dwieście miliardów dolarów oszczędności amerykańskich konsumentów, porównywalne jest do kwoty jaką przemysł gazowy i naftowy wydaje każdego roku na całkowitą produkcję w Stanach Zjednoczonych. Nawet jeśli inwestycje zostaną zredukowane o połowę – to jednak nikt nie zakłada takiego scenariusza przy obecnych cenach ropy – to korzyści płynące z niższych cen ropy i tak będą znacznie przewyższać te koszty. Taka redukcja będzie rozbrzmiewać echem nie tylko w przemyśle naftowym. Zmniejszenie aktywności będzie miało destrukcyjny wpływ na przemysł związany z produkcją stali, cementu oraz inne gałęzie, które wspierają przemysł naftowy. Destrukcyjny wpływ może się również przelać na przemysł motoryzacyjny oraz sprzedaż pojazdów: kiedy ceny ropy naftowej idą mocno w górę, albo w dół, to bardzo często konsumenci odkładają swoje plany związane z zakupem samochodów, czy ciągników dopóki, dopóty ceny ropy nie ustabilizują się. Po trzech latach, w których ceny ropy naftowej były stosunkowo stabilne, gwałtowne wahania na rynku paliwowym powróciły. Małe zmiany w perspektywie rynkowej mogą pociągać za sobą duże ruchy cenowe na rynku paliw. Jest to po prostu nowa norma, do której światowa gospodarka i politycy muszą się dostosować. >>> CAPITAL TRADER MAGAZINE 133 Pallad Platyna inwestycje na 2017 rok W przeciwieństwie do złota, metale te czerpią znaczną część swojej wartości dzięki zastosowaniom przemysłowym. Kursy złota i srebra znacznie odbiły w ciągu ostatnich miesięcy, być może jest najwyższy czas, aby zapoznać się z innymi możliwościami inwestycyjnymi. Większość inwestujących w metale szlachetne koncentruje się na złocie i srebrze. Często zapominamy o platynie i palladzie. Obecnie pallad jest pierwiastkiem aż dziesięciokrotnie rzadziej występującym w przyrodzie niż złoto, a jego popyt przekracza podaż. Czy to możliwe? Otóż zapotrze134 CAPITAL TRADER MAGAZINE bowanie rynku, jest uzupełniane z zapasów zrobionych jeszcze w latach 80. XX w. przez ZSRR. Wielkość tych rezerw jest pilnie strzeżoną tajemnicą Kremla, ale wiele osób twierdzi, że składy są już na wyczerpaniu. Zdecydowana większość platyny pochodzi z Afryki Południowej. RPA odpowiada także za 73% globalnej produkcji, 13% przypada na Rosję, 7% na Zimbabwe. Mamy zatem 93% światowej produkcji pochodzącej z krajów niestabilnych społecznie i politycznie. Platyna i pallad są znacznie rzadsze od złota i srebra. Obecnie pallad jest pierwiastkiem aż dziesięciokrotnie rzadziej występującym w przyrodzie niż złoto, a jego popyt od 2015 r. przekracza podaż. Afryka Południowa 73% światowej produkcji platyny RAPORT Częste utrudnienia w formie strajków w kopalniach południowoafrykańskich mają istotny wpływ na ceny spot. Te przeszkody z zasady zostają szybko i gwałtownie usuwane, często nawet w sposób niehumanitarny. W 2014 roku setki południowoafrykańskich górników wzięło udział w gwałtownych protestach z powodu obniżenia podstawowego tygodniowego wynagrodzenia. W celu stłumienia strajków dziesiątki górników zostało zabitych, a większość strajkujących pozbawiono pracy. Ponieważ marże wydobycia platyny są bardzo niskie (większość płytkich złóż została już wyeksploatowana, górnicy poszukują cennych samorodków na głębokości ponad 4 km), po raz pierwszy od czasu otwarcia czterech szybów kopalnianych zmusiły one Anglo American Platinum, do sprzedaży jednej ze swoich kopalń, likwidując tym samym ponad 14 tys. miejsc pracy. Mając na względzie średnie zeszłoroczne ceny platyny okazuje się, że ok 74% wszystkich kopalni ma koszty całkowite wyższe niż cena rynkowa platyny. Co prawda wiele kopalni może funkcjonować dzięki ograniczeniu kosztów zmiennych (głównie płac), lecz w pierwszej kolejności kopalnie są zmuszone ograniczyć poszukiwania nowych złóż oraz wstrzymać przygotowanie przyszłego wydobycia. Niższe ceny platyny niż koszt jej wydobycia wymusza restrukturyzację kopalń i dostosowanie kosztów wydobycia do realiów rynkowych. Często przeszkodą na drodze są związki zawodowe. Dwa główne związki zawodowe RPA zrzeszające górników National Union of Mineworkers oraz Association of Mineworkers and Construction Union walczą ze sobą podkupując sobie członków. Robią to obiecując wzrost wynagrodzeń, za czym idą kolejne żądania. Jeżeli nie zgodzi się na nie pracodawca organizowany jest strajk. Tak więc czynnik geograficzno-społeczny ma duży wpływ na notowania szlachetnego kruszcu. Roczne wydobycie platyny nie przekracza 160 ton (dla porównania, wydobycie złota jest ponad 15-krotnie większe). Głównym producentem jest Republika Południowej Afryki, gdzie znajduje się ¾ znanych zasobów tego metalu. W przeciwieństwie do złota i srebra, platynę odkryto dopiero w 1735 roku. Największe złoża platyny odkryte jeszcze w 1819 r. znajdują się w górach Uralu. Oprócz złóż uralskich platyna występuje w Kolumbii, Brazylii, na Haiti, Borneo i w Afryce Południowej. W 1930 r. odkryto wielkie złoża w Australii. Produkcja platyny jest silnie zmonopolizowana. Łącznie trzy koncerny dostarczają około 70% globalnej produkcji: Anglo American Platinium z roczną produkcją ok 2,5 mln uncji, Impala Platinium 1,8 mln i Lomin 0,7 mln. Właściwości platyny Platynę stopić można tylko w płomieniu wodorotlenowym lub gazowo-tlenowym. Jako środka rozpuszczającego platynę używa się wody królewskiej na gorąco. W kwasach się nie rozpuszcza. Na powietrzu platyna nie zmienia się i zachowuje swój połysk nawet po wyżarzeniu. Platyna znalazła ogromne zastosowanie przede wszystkim w przemyśle chemicznym, gdzie używana jest przy syntezie amoniaku, jako katalizator oraz do wyrobu naczyń laboratoryjnych. Stopy platyny stosowane są do sporządzania dysz w przemyśle włókien sztucznych, do sporządzania termoelementów, elektrod, styków itd. Duże zastosowanie ma platyna także w przemyśle zegarmistrzowskim i medycznym w produkcji igieł iniekcyjnych oraz końcówek przyrządów chirurgicznych. Platyna występuje w złożach pierwotnych lub wtórnych. Wydobywa się ją przeważnie przez przepłukanie zmielonej skały. Surowa platyna zawiera 70-85% platyny, 5-10% metali z grupy platyny, 1-2% złota oraz niewielkie ilości miedzi i żelaza. >>> CAPITAL TRADER MAGAZINE 135 Kiedy ostatni Koniec strajków w RPA przyczynił się do zwiększenia światowej produkcji platyny, To większa podaż równoważona zostaje od 2015 roku silniejszym popytem. Thompson Reuters w ostatnim swoim raporcie prognozuje, że rynek platyny powróci do pokaźnego deficytu tego metalu na koniec 2016 roku. Wiele innych danych statystycznych wskazuje jednak, że deficyt tego metalu trwa już od ponad 3 lat. Z kolei deficyt palladu, odczuwalny mocno już dzisiaj, będzie się pogłębiał z racji na silne ostatnio spadki wydobycia (-15,5%) i jego ograniczone rezerwy. Podczas gdy fundamenty podaży i popytu wyglądają względnie pozytywne dla platyny i palladu, to jednak szersze kryteria makroekonomiczne będą głównymi sterownikami cen na najbliższe lata. Ocenia się, że wsparciem dla cen palladu i platyny może być stopniowe zacieśnianie amerykańskiej polityki monetarnej, torujące drogę dla wzrostu cen palladu na najbliższe 12 miesięcy. Rynki platyny i palladu są aktualnie negatywnie skorelowane z dolarem amerykańskim. Jednak ta formuła w perspektywie inwestycji krótkookresowych nie do końca się sprawdza. Tańszy USD sprowadza producentów z RPA i Ameryki Łacińskiej do niższych rentowności, a skoro zasoby tych metali są bardzo ograniczone, nic dziwnego, że producenci rezolutnie ograniczają ich podaż w takich okresach. Deficyt palladu będzie się pogłębiał z racji na silne spadki wydobycia (-15,5%) i jego ograniczone rezerwy. Deficyt Zrewidowane prognozy popytu i podaży zwiększają deficyt platyny do 320 K oz na koniec czerwca i 455 K oz na koniec roku. Platyna i pallad są jedynymi surowcami, których korelacja siły waluty kraju wydobycia z podażą wynosi aż 97%. Każdorazowe umocnienie randa zmniejsza światową podaż platyny na rynkach surowcowych nawet o 29%. Saldo netto palladu, dostosowując do ruchów palladu-ETF, pokazuje nieco mniejszy deficyt w 2Q16 na poziomie 316 K oc. Po stronie popytu, konsumpcja platyny wzrosła o 2,3% w pierwszym półroczu 2016 r. do 1,78 mln uncji. 136 CAPITAL TRADER MAGAZINE RAPORT CenY Rynki platyny i palladu od sierpnia 2014 r. do końca 2015 r. doznały sinych spadków, pomimo deficytu i osłabienia dolara amerykańskiego. Ogólnie należy przyznać, że był to bardzo zły okres dla stopy zwrotów inwestorów spekulujących na metalach. Możliwą przyczyną tych spadków mogło być zakończenie 5-miesięcznych strajków w kopalniach platyny w RPA w 2014 r., oraz likwidacja wielu pozycji ETF o ponad 0,26 mln uncji. Dane za pierwsze półrocze bieżącego roku wskazują na silniejszy popyt i możliwe dalsze wzrosty cen. Tegoroczny wzrost popytu jest napędzany przez silny popyt inwestycyjny do 350 K, wspomagany przez wzrost importu w Japonii. Zużycie w przemyśle biżuteryjnym wzrosło o 1% w ciągu ostatnich 6-ciu miesięcy. KORELACJA PLATYNY 0,62% Spośród czterech metali szlachetnych posiadających status waluty, pallad jest najmniej znany, lecz bardzo doceniany, jako inwestycja. Inwestorzy mogą uczestniczyć w tym rynku na kilka sposobów. do złota Inwestycje W PlatynĘ Produkty inwestycyjne „Platinum” są dostępne na rynkach całego świata. Inwestorzy podobnie jak w przypadku palladu, mogą kupować papiery wartościowe, wymienialne i zbywalne na autoryzowanych giełdach całego świata. Inwestorzy mogą także nabywać fizyczne sztabki platyny zarówno bezpośrednio jak i za pośrednictwem tzw. „rachunków platyny” lub certyfikatów rejestrowanych. Możliwe są także inwestycje w platynowe monety, które stają się coraz poważniejszą konkurencją dla złota i doskonale nadają się do dywersyfikacji portfeli indywidualnych inwestorów. Do najbardziej znanych platynowych monet bulionowych należą produkty Mennicy Stanów Zjednoczonych oraz Kanadyjskiej Królewskiej Mennicy – Platynowe Orły oraz Klonowe Liście. Inwestycje W Pallad Spośród czterech metali szlachetnych posiadających status waluty pallad jest najmniej znany, lecz bardzo doceniany, jako inwestycja. Inwestorzy mogą uczestniczyć w tym rynku na kilka sposobów. Tak jak w przypadku złota, srebra i platyny, można zaopatrzyć się w metal w formie fizycznej, w postaci monet i sztabek. Monety wykonane z palladu są zjawiskiem stosunkowo nowym. Pierwsze z nich (o wzorze Maple Leaf) zostały wybite dopiero w 2005 r. przez Royal Canadian Mint. Statut waluty Pallad międzynarodowej CAPITAL TRADER MAGAZINE 137 Inwestowanie w fundusze typu ETF, których jednostki uczestnictwa czynią z inwestora posiadacza określonej ilości kruszcu jest rozwiązaniem o tyle wygodnym, że inwestor nie ponosi kosztów przechowywania i ubezpieczenia palladu, dlatego, że inwestycje oparte są na surowcu papierowym. Dobrym pomysłem inwestycyjnym może być nabycie ETF-u powiązanego z palladem – „ETFS Physical Palladium (PHPD)”, notowanego na London Stock Exchange. W ciągu jednego roku średnia stopa zwrotu wynosi +15,89%. Niestety inwestycje długookresowe 2- i 3letnie nie spełniają już naszych oczekiwań z racji na ich ujemną Maple Leaf rentowność, -5,84%. 7% rentowności Inny ETF palladu (NYSE: Pall), jest wspierany wyłącznie przez fizyczny metal, który jest przechowywany w skarbcach w Londynie i Zurychu. Do końca roku inwestorzy HD i ETF szacują stopę zwrotu powyżej 12%. Zainteresowanie tym ETF-em od poczatku roku wzrosło aż o 17%. Inną możliwą inwestycją jest inwestowanie w akcje spółek wydobywających te metale – Stillwater Mining Company (NYSE: SWC, jedyny amerykański producent palladu w USA) i kanadyjska spółka North American Palladium ETFS PHPD (AMEX: PAL). Obie te firmy wydobywają oprócz palladu także inne metale, dlatego kurs ich akcji zależy nie tylko od cen surowców, ale od wielu innych czynników fundamentalnych – siły dolara, tempa wzrostu gospodarki światowej oraz perspektyw rozwoju firmy. Inwestowanie na rynku OTC (FX) Inwestowanie na rynku OTC (FX) dostępne jest na większości platform transakcyjnych. Należy jednak pamiętać o ustawianiu w miarę szerszych LS i uprzywilejowaniu jedynie inwestycji średniookresowych. Scalping jest mniej przez nas preferowany, a ci inwestorzy, którzy się na niego decydują realizują najczęściej transakcie zyskowne w godzinach przedpołudniowych. Rynek palladu charakteryzuje średnia płynność, jednak nie jest ona mniejsza od płynności na złocie. 138 CAPITAL TRADER MAGAZINE 15% rentowności ETFS PALL 12% rentowności Długookresowa linia oporu wydaje się być pokonana, jednak notowania nie potwierdziły na chwilę obecną dalszych wzrostów. Zamknięcie 3 świec tygodniowych ponad linię oporu ($695,4 oz) da sygnał inwestorom do wejścia w pozycję „long”. Zanim to nastąpi możliwa będzie korekta techniczna do poziomu $681,20 oz. W przypadku platyny możliwa wrześniowa korekta do poziomu $1050,00 oz. płynność platyny zbliżona jest do płynności na złocie RAPORT Banki CentRalne na RYNKU PLATYNY I PALLADU Ponieważ pallad i platyna posiadją status międzynarodowej waluty (XPD), od 2009 roku rosną rezerwy banków centralnych w tych metalach. Pomimo trudniejszego dostępu do fizycznego palladu, banki centrale chętniej sięgają po ten metal. Innym atutem docenianym przez banki jest niższy niż na złocie poziom spekulacyjny i bardziej przewidywalny charakter w prognozach cenowych. R osja Jak Rosja po cichu próbuje zdominować kluczowe metale Na pierwszy rzut oka nie wygląda to dziwnie, jednak jedna rzecz nie pasuje do logicznej układanki w walce o pozycję światowego lidera i monopolisty w produkcji metali rzadkich. Rosyjska firma Norilsk Nickel oraz grupa inwestorów chciała nabyć pallad o wartości $2 miliardów. Dokładnie ta sama Norilsk odpowiedzialna jest za produkcję około 40% światowej podaży niklu. Mniej więcej w tym samym czasie, Rosja oraz Zimbabwe ogłosiły, że będą wspólnie wydobywać platynę w dystrykcie Zimbabwe – Darwendlal. Inwestycja o wartości $1,6 miliarda, finansowana przez rosyjskie przedsiębiorstwa rządowe miała doprowadzić do stworzenia największej światowej kopalni platyny. Rosja już odpowiedzialna jest za 12% światowej produkcji platyny i znajduje się na drugim miejscu w rankingu, tuż po Afryce Południowej, która produkuje aż 75% tego kruszcu w skali światowej. Najszybszy przyrost rezerw banków centralnych w platynie notują Chiny i kraje rozwijające się. Z racji na kończące się zapasy światowych rezerw, także inne banki powiększają własne rezerwy w platynie. Od dwóch lat czyni to BoJ, SNB i Centralny Bank Australii. Europejskie banki, w tym EBC pomijają jeszcze kwestię rezerw w platynie i palladzie. Wiosną ubiegłego roku wydarzyło się coś o czym nigdy nie dowiedzieliśmy się z prasy. Duża firma ogłosiła publicznie, że zamierza odkupić metale szlachetne o wartości do $2 miliardów od Rosyjskiego Banku Centralnego, a Amerykański Bank Merrill Lynch wyraził swoją gotowość do finansowania tego przedsięwzięcia. Ponadto, Zimbabwe nałożyła na kopalnie platyny 15-proc. podatek eksportowy od nierafinowanej rudy, dzięki czemu chce zmusić kopalnie do uruchomienia bardzo drogich rafinerii. CAPITAL TRADER MAGAZINE 139 Na pierwszy rzut oka wydaje się, że żadna z tych inwestycji nie ma głębszego sensu, jednak coś tutaj jest ewidentnie na rzeczy. Otóż pojawiły się nowe możliwości, dzięki którym możemy wietrzyć spore zyski. Walka o zaspokojenie popytu. Tak więc pojawiły się doniesienia, że rosyjskie firmy, które tkwią w sercu wewnętrznego kręgu Putina, mają zamiar rozpocząć inwestycje górnicze w wielce niekorzystnym klimacie. Następnie mamy firmę górniczą, która ma zamiar zakupić wszystko to, co już wykopała z ziemi w możliwie najszybszym tempie. Widzimy więc, że ruch Rosji wykonywany jest po to, aby utrzymać udział w rynku matali strategicznych, a siły rynkowe i polityczne skupiają się na stworzeniu struk- turalnego deficytu światowego na rynkach surowcowych. To, że Norilsk zaproponował wykup palladu o wartości $2 mld nie jest ruchem, który ma na celu przekierowanie rynku. Ruch ten gwarantuje dostępność obligacji dla klientów długoterminowych. Wygląda na to, że główny dyrektor wykonawczy Norilsk oraz jej współwłaściciel Valdimir Potanin jest do tego stopnia przekonany, że rynek znajdzie się w podażowym deficycie i gotów jest wyłożyć własne pieniądze na zakup palladu, jeśli firma wykluczy, że nie będzie konfliktu interesów, jak donosi Moscow Times. Nie tylko Potanin wierzy w taką ocenę sytuacji. Opublikowane niedawno wyniki ankiety przeprowadzonej przez grupę Reuters wśród 32 analityków, traderów oraz uczestników rynku zdublowały sentyment. JESZCZE Szerszy obraz sytuacji Platyny oraz palladu, które są niezbędnym komponentem katalizatorów, nie da się zastąpić w tym przypadku innym metalem. Jednak producenci motoryzacyjni nie wytwarzają katalizatorów z obu metali jednocześnie. Korzystają z tego metalu, który na daną chwilę ma lepszą cenę. Lata 1999 – 2001: ceny palladu skoczyły o 1263% z $80 do $1090 za uncję a ceny platyny spadły o 27% z $444 do $326. Konsensus zakładał, że średnia cena palladu w 2015 r. wyniesie $845 za uncję, w 2014 r. cena wynosiła średnio $799 za uncję. Prognoza na 2016 r. zakładała już cenę tego surowca na poziomie $900 za uncję. Reuters powołał się na słowa Rossa Normana, głównego dyrektora wykonawczego Sharps Pixley, podając, że: „Z czterech metali, to znowu pallad jest naszym faworytem. Prognozujemy kolejny dobry rok dla palladu, którego fundamenty podaży/popytu są wielce atrakcyjne, nawet pomimo kiepskich wyników słabej światowej gospodarki”. rentowność od 1999 r. 7% dla platyny Lata 2002 – 2009: ceny platyny wzrosły o 597% do poziomu $2273 za uncję, ceny palladu spadły o 85% do poziomu $164 za uncję. Od tego czasu, faworytem staje się pallad, a platyna nie jest już tak wysoko oceniana. Jednak jak już można było zauważyć, ceny obu tych metali były w trendzie rosnącym, tak jak popyt na rynku motoryzacyjnym, i to pomimo przypływów i odpływów klientów. W ujęciu rocznym od 1999 r., rentowność platyny wynosi 7%, a rentowność palladu aż 35%. Właśnie dlatego Norilsk chce zabezpieczyć podaż dla swoich klientów. Nie chce żeby przeszli oni do konkurencji. Ponadto, to co zakupi dzisiaj i tak sprzeda po lepszej cenie 140 CAPITAL TRADER MAGAZINE gdzie indziej, prędzej czy później. Jednocześnie awans platyny na stanowisko faworyta jest praktycznie zagwarantowany, jeśli dojdzie do stopniowej konwergencji cen palladu i platyny. Zabezpieczenie udziału w projekcie, który na celu ma stworzenie największej kopalni w Zimbabwe jest warte zachodu w obecnych nieprzychylnych warunkach. rentowność od 1999 r. 35% dla palladu RAPORT Wysoka Cena W 2014 r. w USA sprzedano 15 milionów samochodów, w zeszłym roku sprzedano już 16,5 miliona. Jednak pod tym względem USA dość słabo wypada na tle Chin, które w 2014 r. sprzedały 20 milionów pojazdów, a ponadto oczekuje się, że do końca tej dekady kraj ten odpowiedzialny będzie za 30% światowej sprzedaży aut. Poza tym, w Chinach katalizatory w samochodach są obowiązkowe dopiero od niedawna. Według Ricka Rule, przewodniczącego i założyciela Sprott Global Resource Inwestments, „chiński rząd zamierza wprowadzić stopniowo w ciągu pięciu lat normy jakości powietrza, które pięciokrotnie zwiększą zawartość palladu w silnikach benzynowych w Chinach.” Jeśli pallad nie sprosta popytowi, to do głosu dojdzie platyna. Jednak żaden z tych metali nie do- świadczy wzrostu podaży, który utrzyma aktualne ceny. Właśnie z tego powodu prognozuje się, że popyt na katalizatory podwoi się i wzrośnie o 11,3% rocznie z $6,7 miliardów odnotowanych w 2014 r. do $14,22 miliardów do roku 2019. Podobną ocenę sytuacji podaje firma konsultingowa Frost & Sullivan. Przy takim wzro- ście, Chiny będą mogły z łatwością pochłonąć całą platynę i pallad, jakie rosyjskie firmy zdołają wydobyć z ziemi. W tej grze nie ma miejsca ani dla Ameryki, a tym bardziej dla Europy. Zdaniem ekspertów głównie Europa poniesie wysokie koszty deficytu omawianych metali po 2019 r. Pierwszym przegranym może być europejski rynek motoryzacyjny. Jeśli o nas chodzi, to inwestowanie w cokolwiek, co ma związek z Rosją jest w dzisiejszych czasach dość ryzykowne, poza tym operacje górnicze w Afryce narażone są na zamieszki oraz wysokie podatki. Geopolityczne ryzyko powinno być za wszelką cenę eliminowane przez inwestorów, których fundusze są ograniczone. Niemniej jednak istnieje kilka opcji. Jedna z tych opcji znajduje się w USA oraz w przyjaznej inwestorom Kanadzie. Taniejący dolar kanadyjski, mniej sprzyja napływowi kapitału spekulacyjnego, a bardziej służy inwestycjom. Z 5 mln palladu, kolejnymi 5 mln platyny oraz wartymi $16 mld wydobywalnymi złożami, kanadyjskie firmy warte $57 mln są stosunkowo dobrze przygotowane na to, co może nadejść w kolejnych latach. Rosja pod względem bogactw w zasoby naturalne znajduje się w czołówce najbogatszych państw na świata. W całej Federacji na Rosję przypada ok. 70% zasobów energetycznych i 60% różnego rodzaju rud kopalnianych. Obecnie w Rosji wydobywa się masowo ponad 100 różnych minerałów. Rosjanie planują umiędzynarodowienie specjalistycznej giełdy towarowej zajmującej się jedynie kruszcami. Rosyjska giełda metali rzadkich zajmuje się przede wszystkim rynkiem platyny, palladu wanadu, uranu i niklu. Szef państwowego Depozytu Metali i Kamieni Szlachetnych (Gokhran) zapowiedział, że Rosja zacznie skupować pallad od lokalnych producentów. Od początku lat 90. XX wieku Rosja sprzedawała rezerwy palladu zgromadzone jeszcze w czasach sowieckich. Branżowi eksperci spekulują jednak, że zasoby te zostały praktycznie wyczerpane. Ich stan jest objęty tajemnicą państwową. Tak naprawdę nie wiadomo ile palladu jest obecnie w posiadaniu rosyjskiego rządu, wiadomo natomiast, że Centralny Bank Rosji dysponuje jednymi z największych rezerw walutowych na świecie o wartości blisko 460 miliardów dolarów. CAPITAL TRADER MAGAZINE 141 NASDAQ jest najbardziej przewartościowanym rynkiem giełdowym na świecie Na jakich rynkach ŚWIATOWYCH warto jeszcze kupować akcje? Rynki giełdowe rządzą się własnymi prawami, o nich jednak decydują coraz częściej politycy. Dotychczasowe prawa ekonomii od ponad pięciu lat przestały pełnić swoją istotną rolę dla inwestorów. Tam gdzie ekonomia spotyka się z polityką, działają prawa grawitacji. Jeśli 142 Capital Trader Magazine coś rośnie, to kiedyś musi spaść. Dobry stan koniunktury gospodarczej to ryzyko wyższych stóp procentowych. Wyższe stopy procentowe, to droższa waluta. Silna waluta odbija się negatywnie na notowaniach indeksów giełdowych. Prezesi FED, BoJ i wielu innych banków centralnych są w stanie zaledwie w jednej chwili zmienić kierunki notowań na światowych rynkach. Jednak pozostaje jeszcze kilka wskaźników, które w perspektywie średnio- i długookresowej mają istotne znaczenie w naszych prognozach i podejmowanych przez inwestorów decyzjach. Ich zaletą jest to, że nie poddają się one prawom koniunktury politycznej, ale wyznaczają ocenę ich decydentom. Rozważnym inwestorom sugerujemy skoncentrować się na poziomach kapitalizacji giełd krajowych względem całkowitej światowej kapitalizacji oraz stosunkiem ich kapitalizacji do krajowego PKB. GIEŁDA GIEŁDY i RYNEK OTC Obecna kapitalizacja rynkowa NASDAQ przypisuje mu aż 10,69% udziału w całkowitej światowej kapitalizacji giełd. Jest to najwyższy udział w światowym rynku w ostatnich dziesięciu latach. talizacji rynkowej i spadły z rekordowego poziomu 13,66% w końcu czerwca ubiegłego roku. Dziesięć lat temu globalna kapitalizacja NASDAQ była jeszcze 9 razy wyższa od chińskiej. Chińska giełda w Szanghaju i Shenzhen łącznie stanowią 10,47% udziału w całkowitej światowej kapi- The Australian Stock Exchange, brazylijska Bovespa, Oslo Børs i Johannesburg Stock Exchan- Aby lepiej porównać każdą giełdę do historycznych poziomów kapitalizacji rynków giełdowych ostatnich 10 lat, przekształciliśmy nasze obliczenia w percentyle. Jeżeli obecna giełdowa kapitalizacja rynku akcji w stosunku do globalnej kapitalizacji jest najwyższa z ostatnich 10 lat, to przypisany jest percentyl w wysokości 100%. Jeżeli uzyskujemy poziom najniższy w Jak widać, NASDAQ jest najbardziej na świecie przewartościowanym rynkiem akcji (100%), za nim kolejno Shenzhen - 95,7% i Szanghaj - 94,1%. Najbardziej i skrajnie niedowartościowanymi obecnie giełdami jest Australian Stock Exchange - 0%, brazylijska Bovespa - 0%, Oslo Børs - 0%, Johannesburg Stock Exchange - 0%, ka- ciągu ostatnich 10 lat, to percentyl przyjmuje wartość równą 0%. Na wykresie przedstawiamy procent przewartościowania kapitalizacji rynku akcji poszczególnych giełd w ciągu ostatnich 10 lat. nadyjska TSX - 0,8% i hiszpański BSE - 1,6% Innym sposobem,sposobem na dokładne określenie, jak bardzo giełdy są zawyżone lub zaniżone, jest obliczanie procentowego udziału ich kapitalizacji rynkowej do krajowego PKB brutto w okresie jednego roku. ge łącznie stanowią tylko 4-proc. udział w całkowitej światowej kapitalizacji i jest to najniższy poziom globalnej kapitalizacji rynkowej akcji tych giełd w ciągu ostatniej dekady. Jeszcze w połowie 2011 roku ich wspólny udział przekraczał zarówno amerykański NASDAQ, jak i dwie giełdy chińskie. Percentyl w praktyce pomiarowej jest jednostką statystyczną opisującą położenie danego wyniku względem całej grupy wyników. Poszczególne centyle określają, ile wyników (procentowo) było niższycbądź wyższych od konkretnego danego wyniku. Najbliższe lata mogą sprowadzić notowania NASDAQ do poziomów dużo niższych od tych, które obserwowaliśmy przy korektach w ubiegłym roku. >>> Capital Trader Magazine 143 Z naszych wyliczeń wynika, że stosunek kapitalizacji NASDAQ do krajowego PKB wynosi aktualnie 39,09%, przy dziesięcioletniej medianie na poziomie 27,35%. Analiza historyczna ostatnich 10 lat wskazuje, że stosunek ten regularnie powraca do wartości media- ny równej 27,35%. Oznacza to, że najbliższe lata mogą sprowadzić notowania giełdowe do poziomów dużo niższych od tych, które obserwowaliśmy w ostatnim roku. Nasze poziomy możliwych korekt to: 4 900 pkt, 4 500 pkt, 4 250 pkt, i ostatni 2 750 pkt. Jeśli wyrazimy omawiany stosunek M.C.CAP/PKB jako percentyl historycznych poziomów w ciągu ostatnich 10 lat, możemy zauważyć, że najbardziej skrajnie przewartościowanymi rynkami akcji są Shenzhen: 95,8%, Johannesburg Stock Exchange: 95,8%, Meksykańska Giełda: 93,3%, NASDAQ: 93,3%, i Tokyo Stock Exchange: 90%. Tylko brazylijski Bovespa o wartości 1,6% jest bardzo zaniżony na podstawie przeprowadzonych przez CAPITAL TRADER analiz. Jeśli analizowana giełda jest naprawdę bardzo przewartościowana, to w obliczeniach jej indeks charakteryzuje się wysokim percentylem. Obliczenia wskazują, że zarówno NASDAQ: 96,65%, jak i chiński Shenzhen na poziomie 95,75% są obecnie najbardziej przewartościowanymi rynkami akcji. Podobnie chiński Szanghaj z poziomem 78,3% i tajlandzki indeks - 76,05% zostały potwierdzone w przeprowadzonych badaniach jako silnie przewartościowane. Z kolei brazylijska giełda Bovespa z poziomem - 0,8% została potwierdzona jako niedoceniana giełda. Hiszpański BSE - 11,6%, Australian Stock Exchange - 18,75% oraz kanadyjski TSX - 21,2% wydają się najlepszymi indeksami inwestycyjnymi w 2017 r. W Polsce łączna wartość akcji i obligacji w relacji do krajowego PKB osiąga poziom powyżej 50% i jest to jeden z najniższych wskaźników w Europie. Wynika to z relatywnie niskiej kapitalizacji akcji, ale w większym stopniu z historycznie niskiego poziomu rozwoju rynku obligacji korporacyjnych i bankowych w Polsce. Ten stan jednak szybko się zmienia wraz z dynamicznym 144 Capital Trader Magazine rozwojem rynku obligacji Catalyst. W dłuższej perspektywie rynek długu korporacyjnego może nawet przewyższyć pod względem wartości kapitalizację rynku akcji. Łączna kapitalizacja akcji i instrumentów dłużnych w stosunku do polskiego PKB wyniosła na koniec 2015 roku zaledwie 50,78%. W naszej opinii GPW jest ciągle mocno nie dowartościowana. GPW i NewConnect GIEŁDA NAGRODY dla długoterminowych udziałowców Włochy oraz Francja niedawno dokonały zmian w swoich ramach prawnych tak, aby wprowadzić bądź automatycznie zaoferować system podwójnej większości głosów swoim udziałowcom. Włoski parlament zaaprobował kilka miesięcy później po Francji uchwałę odnośnie akcji i zróżnicowanych praw głosu. Od 20 sierpnia 2014 roku, czyli od dnia publikacji Official Gazette, włoskie prawo zezwala spółkom prywatnym i tym notowanym na giełdzie na emisję akcji ze zróżnicowanymi prawami głosu. Spółki giełdowe mogą przypisać dodatkowe prawo głosu dla każdej akcji, która utrzymywana była przez okres co najmniej 24 miesięcy, pod warunkiem, że akcjonariusz uprzednio ubiegał się o rejestrację tych akcji (nowy par. 127 Skonsolidowanego Prawa Finansowego). Dzięki tym przepisom wdrożonym przez parlament Enel, Eni, Finmeccanica, Snam oraz Terna, w których rząd jest w posiadaniu około 30% kapitału zakładowego bezpośrednio lub pośrednio poprzez Cassa Depositi e Prestiti (“CDP”), mogązaaprobować dodatkowy głos nawet bez zgody większości niezależnych akcjonariuszy. Głos tymczasowej większości nie jest jedynym zrzeczeniem się (niegdyś fundamentalnych) włoskich reguł prawnych: akcjonariusze nie głosujący „za” nie mają prawa do wycofania się, które z kolei zawarte jest w par. 2437 włoskiego kodeksu cywilnego dla wszystkich uchwał modyfikujących prawa do głosowania akcjonariuszy. Co więcej, wyjątek do prawa wycofania się został zawarty w pierwotnym dekrecie, a parlament zadecydował o nie usuwaniu go pomimo sprzeciwu Pana Giuseppe Vegas – Prezydenta rynkowego autorytetu Consob - na posiedzeniu senatu 2 lipca 2015 r. Obowiązkowe oferty przejęcia: Próg dla obowiązkowych ofert nie jest już wyłącznie przypisany do posiadania akcji, ale także do praw do głosu oraz (w dodatku do 30% progu) wprowadzono nowy 25% próg, który będzie stosowany jeśli żadni inni akcjonariusze nie uzyskają wyższego procentu. Jak czytamy w zmienionym tekście par. 106 Skonsolidowanego Prawa Finansowego, oferta nie jest obowiązkowa jeśli 25% próg zostanie przekroczony, co wiąże się z przypisaniem dodatkowego prawa głosu. Jeśli jednak Consob potwierdzi, ze obowiązkowa oferta jest wyłącznie przypisana do przejęć (o czym stanowi bieżąca wersja par. 106), to istnieć będzie ryzyko dokładnie odwrotnego efektu, przez co dodatkowy głos będzie jeszcze bardziej korzystny dla głównych akcjonariuszy. Na przykład, może to być świetna okazja dla niektórych fundacji bankowych, które niedawno zmuszone zostały do mocnej redukcji własnej pozycji wśród notowanych banków ze względu na skandaliczne straty związane z utrzymaniem kontroli w przeszłości. Dzięki systemowi podwójnej większości głosów wiele fundacji może odzyskać strategiczny wpływ na zarząd banku, nawet będąc w posiadaniu mniej niż 30% praw do głosu. We Francji trzeci ustęp paragrafu 225-123 francuskiego kodeksu handlowego automatycznie gwarantuje system podwójnej większości głosów od roku 2016 udziałowcom notowanych na giełdzie spółek, którzy utrzymują zarejestrowane udziały przez okres co najmniej dwóch lat, chyba że firma wykluczy taką możliwość i zmodyfikuje swoje zapisy odnoszące się do statutu. Akcje z kilkoma głosami: Prywatne firmy będą mogły emitować akcje, które gwarantują kilka głosów (do 3 głosów na akcję). W przypadku kolejnych notowań akcji tych kilka głosów zostanie utrzymanych, a nowe akcje z kilkoma głosami będą mogły zostać wyemitowane tylko w przypadku przyrostu kapitału zakładowego (np. poprzez dywidendy typu strip). Obecnie notowane spółki nie mogą emitować akcji z prawem do kilku głosów, spółki, które takie akcje emitują nie mogą nadawać dodatkowych praw głosów, o czym stanowi par. 127. Rozwiązanie to gwarantuje stabilne zarządzanie, podczas gdy wzmożona konkurencja może narazić spółki na wrogie przejęcia, które wywierały już w przeszłości szkodliwy wpływ na włoskie firmy (jak przypadku spółki Telcom Italia). Regulacyjna konkurencja to dość istotny argument, jeśli mowa o wspieraniu prawa akcjonariuszy i właścicieli spółek, ponieważ krajowe prawo powinno opierać się nie tylko na specyfice danego rynku, ale jego celem powinna być eliminacja zewnętrznych nieprawidłowości i nieuczciwej konkurencji ze strony krótkookresowych inwestycji agresywnych światowych funduszy. Podczas gdy model anglosaski (rozproszona własność) charakteryzuje się znacznym wpływem topowych managerów, we Włoszech i Francji rządy zdecydowały całkowicie inaczej. Capital Trader Magazine >>> 145 W ARTOŚĆ GODZIWA Jak inwestorzy z Wall Street WYCENIAJĄ AKCJE Może być trudno zrozumieć jak, w przypadku spółek, wyrafinowani analitycy giełdowi z Wall Street określali „wartość godziwą” lub dlaczego ich szacunki cen docelowych tak bardzo się od siebie różnią. Bardzo często odpowiedź tkwi w tym, w jaki sposób wykorzystują metodę wyceny znaną pod pojęciem: zdyskontowane przepływy pieniężne. Niemniej jednak, nie musimy polegać na słowach analityków. Z dobrym przygotowaniem oraz odpowiednimi narzędziami możemy dokonać wyceny akcji giełdowych spółki przy użyciu tej metody. 146 Capital Trader Magazine Analiza zdyskontowanych przepływów pieniężnych zakłada, że spółka jest warta tyle pieniędzy, ile wygeneruje inwestorom w przyszłości. GPW i NewConnect GIEŁDA Zdyskontowane przepływy pieniężne mają na celu wyliczenie wartości spółki na dzień dzisiejszy, na podstawie prognoz odnoszących się do tego, ile pieniędzy spółka wygeneruje w przyszłości. Analiza zdyskontowanych przepływów pieniężnych zakłada, że spółka jest warta tyle pieniędzy, ile wygeneruje inwestorom w przyszłości. Mowa o „zdyskontowanych” przepływach pieniężnych, ponieważ pieniądze w przyszłości są mniej warte niż ich ekwiwalent na dzień dzisiejszy. Załóżmy, że ktoś poprosił Was o wybranie pomiędzy otrzymaniem 100 dolarów dzisiaj, a otrzymaniem 100 dolarów za rok. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że przyjęliby Państwo pieniądze dzisiaj, ponieważ moglibyście dzisiaj zainwestować te 100 dolarów, a za rok mieć więcej niż 100 dolarów. Jeśli tak na to spojrzymy, zauważymy, że wartość, jaką otrzymalibyśmy za rok, wyniosłaby 100 dolarów na dzień dzisiejszy – lub że zdyskontowana wartość wynosi 100 dolarów. Jeśli przeprowadzimy taką samą kalkulację dla całej gotówki, jaką oczekujemy, że spółka wygeneruje w przyszłości, to otrzymamy wymierną wartość spółki. Istnieje kilka wypróbowanych i zasadnych metod analizy zdyskontowanych przepływów pieniężnych, w tym metoda modelu zdyskonto- wanych dywidend (MZD) oraz przepływów pieniężnych, aż po bardziej stanowcze metody. Posłużmy się metodą wolnych przepływów pieniężnych do kapitału, która jest powszechnie stosowana przez analityków z Wall Street w celu określenia „wartości godziwej” spółek. Jako inwestorzy, możecie Państwo wiele zyskać dzięki opanowaniu analizy ZPP. Osobom początkującym może ona posłużyć jako sprawdzenie autentyczności cen wartości godziwej, jakie prezentowane są w raportach brokerskich. Analiza ZPP wymaga przeanalizowania czynników, które mają wpływ na spółkę, takim jak jak wzrost sprzedaży w przyszłości czy marża zysków. Podczas analizy warto również zwrócić uwagę na stopę dyskontową, która zależna jest od ryzyka stopy procentowej, kosztów kapitałowych spółki oraz ryzyk, jakim stawiają czoła akcje spółki. Wszystkie te czynniki dadzą nam obraz szacunków, które napędzają wartość akcji i dzięki temu będziemy w stanie przypisać bardziej realistyczną cenę akcjom spółki. Nie jest jednak możliwe dokonanie dokładnej analizy przepływów bez znajomości czynników, które pomogą inwestorom giełdowym określić okres prognozowania i okres wzrostów przychodów. Czym jest więc wartość godziwa? Doprecyzujmy, że inwestorzy z Wall Street w swoich strategiach biorą pod uwagę dwa znaczenia wartości godziwej. Jedno do bezpośredniej i szybkiej wyceny akcji spółek, drugie, jako dopełnienie pierwszego, ale stosowane także przy zabezpieczaniu (hedgingu) otwieranych wcześniej transakcji na akcjach. W pierwszym przypadku inwestor ocenia szacunkową wartość wszystkich aktywów i pasywów, a w przypadku gdy spółka mogłaby być przejęta, szacunki te są także używane do konsolidacji sprawozdań finansowych obu spółek. Na rynkach futures wartość godziwa to równowaga ceny za kontrakty futures. Jest ona równa cenie bieżącej, po uwzględnieniu złożonych odsetek (oraz utraconych dywidend, ponieważ inwestor posiada kontrakty futures, a nie fizyczne akcje) w danym okresie. Ta równowaga ceny brana jest pod uwagę przez inwestorów wraz ze wcześniej opisaną oceną szacunkową aktywów w celu nabycia akcji, ale przede wszystkim stosowanaprzy transakcjach zabezpieczających. Jak więc traderzy odczytują dane wartości godziwej podawane często przez wiarygodne przekazy strategów rynkowych czy TV? PKP i GPW inicjują fundusze REIT Działające w formie spółek akcyjnych REIT-y pozwalają na lokowanie kapitału w sektorze nieruchomości zarówno inwestorom instytucjonalnym, jak i indywidualnym. Odznaczają się dużą wszechstronnością inwestycyjną, jednak ich głównym przedmiotem zainteresowania są nieruchomości komercyjne. Dlaczego jest to mądry krok ze strony PKP IGPW? Wszystko wpisuje się w nową strategię nieruchomościową PKP S.A. jako spółki zarządzającej ponad 100 tys. hektarów nieruchomości, z czego ok. 30 proc. ma potencjał inwestycyjny. Zamiast je wyprzedawać i konsumować jednorazowy zysk, PKP S.A. chce wnosić te nieruchomości do projektów, w których będzie jednym z inwestorów. Dzięki temu spółka będzie czerpała zyski długoterminowo. To może z jednej strony rozruszać polski rynek kapitałowy, z drugiej zaś stać się narzędziem do efektywnego zarządzania potężnymi środkami, które posiada PKP S.A. dywidendy REIT 80% z wypracowanego zysku REIT (Real Estate Investment Trust) to nowoczesna forma pośredniego inwestowania w nieruchomości dostępna od dłuższego czasu na zachodnich rynkach. Mają one formę spółek najmu nieruchomości komercyjnych i są notowane na giełdach. Istotą tego rodzaju spółek są zobowiązania do regularnego wypłacania dywidendy na poziomie co najmniej 80 proc. zysku. Taki rodzaj inwestowania we Francji, w Anglii, we Włoszech pozwala nie tylko zasilić budżet państwa wpływami w postaci opodatkowania dywidend, ale chroni narodowy majątek przed wykupowaniem i stanowi w swoisty sposób realizację programu patriotyzmu ekonomicznego. Obecnie w Ministerstwie Finansów trwają prace nad wprowadzeniem REIT-ów do krajowego porządku prawnego. Wartość godziwa podawana przez TV odnosi się do zależności pomiędzy kontraktami futures w indeksach rynkowych a faktyczną wartością indeksu. Capital Trader Magazine 147 Wiadomo, że wartość godziwa podawana przez TV odnosi się do zależności pomiędzy kontraktami futures w indeksach rynkowych a faktyczną wartością indeksu. Jeśli wartość kontraktów futures znajduje się powyżej wartości godziwej, to wówczas traderzy zakładają, że indeks rynkowy pójdzie w górę, sytuacja wygląda odwrotnie, jeśli kontrakty mają wartość niższą od wartości godziwej. Jednak to nie wystarczy, aby mieć pełen obraz tak firmy jak i stanu rynku. Dlatego konieczne jest prognozowanie wzrostu przychodów i uwzględnienie czasu prognozowania. Jednak to nie wystarczy, aby mieć pełen obraz i firmy i stanu rynku. Okres prognozowania i prognozowanie wzrostu przychodów Pierwszym krokiem, jaki należy uczynić podczas sporządzania analizy zdyskontowanych przepływów pieniężnych (ZPP), jest określenie, jak daleko w przyszłość powinniśmy prognozować przepływy pieniężne. Jeśli firma, której akcje chcemy nabyć, rośnie szybciej niż produkt krajowy brutto (PKB) gospodarki i w czasie tego dobrego okresu „znacznych zysków” to spółka będzie w stanie generować zyski z nowych inwestycji, które będą większe niż jej koszty kapitałowe. Tak więc nasze zdyskontowane przepływy pieniężne muszą dać nam prognozę ilości wolnych przepływów pieniężnych, jakie spółka wygeneruje w danym okresie. Okres znacznych zysków powie nam, jak daleko w przyszłość powinniśmy prognozować przepływy pieniężne spółki. Niestety niemożliwe jest stwierdzenie, ile czasu dokładnie będzie trwać ten okres. Najlepsze, co możemy w tej kwestii zrobić, to samemu dokonać oceny na podstawie konkurencyjnej i rynkowej pozycji spółki. Prędzej czy później wszystkie spółki stawią czoła okresom płatności oraz wolniejszemu wzrostowi. Inwestorzy 148 Capital Trader Magazine w analizie ZPP bardzo często zakładają, że czas znacznych zysków to okres prognozowania. Jednak warto tutaj odnotować, iż ta metoda wyceny nie ogranicza Państwa analizy jedynie do okresu znacznych zysków – możecie Państwo oszacować wartość spółki rosnącej wolniej niż gospodarka, również przy użyciu metody ZPP. Stopa wzrostu przychodów Zdecydowaliśmy, że chcemy oszacować wolne przepływy pieniężne, jakie wygeneruje spółka The Widget Company na przestrzeni nadchodzących pięciu lat. W celu uzyskania tej wartości standardem jest prognozowanie wzrostu przychodów w przedmiotowym okresie. Następnie poprzez rozbicie opodatkowanych zysków operacyjnych, szacowanych wydatków kapitałowych oraz zapotrzebowania na kapitał obrotowy będziemy mogli oszacować przepływy pieniężne, jakie wygeneruje spółka. Zacznijmy od górnej linii wzrostu. Prognozowanie przychodów spółki jest bez wątpienia najważniejszym założeniem, jakie możemy przyjąć, prognozując przepływy pieniężne. Może się również okazać, że będzie to najbardziej problematyczne założenie. Musimy dokładnie zastanowić się nad tym, jak przemysł oraz spółka mogą rozwinąć się w przyszłości. Jeśli firma, której akcje chcemy nabyć, rośnie szybciej niż produkt krajowy brutto (PKB) gospodarki, to spółka będzie w stanie generować zyski z nowych inwestycji, które będą większe niż jej koszty kapitałowe. inwestorzy indywidualni na NewConnect 75% I półrocze 2016 Kto generuje obroty na GPW? O 1% wzrosła liczba inwestorów indywidualnych w I półroczu 2016 roku vs pierwszych sześciu miesięcy roku poprzedniego. Podobnie jak w ubiegłych latach największy udział w obrotach na Głównym Rynku akcji GPW stanowili inwestorzy zagraniczni. Ta grupa inwestorów w ww. okresie wygenerowała 54% obrotów akcjami, co oznacza wzrost o 3 pkt proc. rdr. Udział krajowych inwestorów instytucjonalnych wyniósł proc. czyli o 4 pkt proc. mniej niż przed rokiem. W ostatnim półroczu wśród instytucji dominowały TFI (udział na poziomie 35%), na drugim miejscu uplasowały się podmioty świadczące usługi animatorów (33%), na trzecim zaś otwarte fundusze emerytalne (13%). Ciągle brak nam na polskiej giełdzie krajowych inwestorów indywidualnych, którzy jeszcze 7 lat temu stanowili w strukturze inwestorów na Głównym Rynku akcji aż 28%. Podobnie jak polska gospodarka i waluta rynek kapitałowy uzależniony jest w znacznej mierze od inwestorów zagranicznych. Jedynie mniejszy rynek NewConnect może poszczycić się zaufaniem polskiego inwestora, który generuje 75% obrotów. Rynek MŚP, często potrzebujących wsparcia do dalszego rozwoju i innowacyjności, jest całkowicie ignorowany przez inwestorów zagranicznych, pomimo 2-proc. wzrostu w stosunku do dwóch pierwszych kwartałów 2015 r. Na rynku instrumentów pochodnych wiodącą rolę odgrywali krajowi inwestorzy indywidualni, a ich udział w wolumenie obrotu kształtował się na poziomie 47%. inwestorzy indywidualni na GPW 13% I półrocze 2016 GPW i NewConnect GIEŁDA Jeśli prognozujemy wzrost przychodów, musimy wziąć pod uwagę szereg różnych czynników. Mowa o tym, czy rynek, w który spółka jest zaangażowana, kurczy się czy rośnie oraz jak kształtuje się udział spółki w rynku. Musimy również wziąć pod uwagę, czy nie pojawiły się nowe produkty napędzające sprzedaż oraz czy zmiany cen są nieuniknione. W związku z tym, że to, co przyniesie przyszłość,nigdy nie jest pewne, warto również wziąć pod uwagę więcej niż jeden scenariusz dla spółki. Na podstawie analizy i obliczeń (kiedy obliczyliśmy już stopę dyskontową spółki), możemy śmiało przejść do końcowych wyliczeń, dzięki którym otrzymamy wartość godziwą kapitału spółki. Zanim obliczymy tę wartość, inwestor powinien także, po oszacowaniu wolnych przepływów pieniężnych wygenerowanych w okresie prognozowania, opracować wartość przepływów pieniężnych spółki po przedmiotowym okresie. Problemem jest to, że im dalej sięgamy w przyszłość, tym trudniej prognozować nam przepływy pieniężne. Jak oszacować wartość końcową przepływów? Szybkim sposobem, z którego korzystają eksperci, jest różnica pomiędzy stopą dyskontową a długoterminową stopą wzrostu przepływów pieniężnych. Powyższa formuła upraszcza praktyczny problem prognozowania przepływów pieniężnych w dalekiej przyszłości. Należy jednak mieć na uwadze to, że formuła opiera się na założeniu, iż przepływy pieniężne ostatniego roku prognozowania ustabilizują się i na zawsze już będą się utrzymywać na takim samym poziomie. Jest to średnia stopy wzrostu, nikt nie oczekuje, że każdego roku będzie wyglądać tak samo. Wzrost będzie większy lub mniejszy, jednak oczekiwania zakładają, że wzrost w przyszłości uśredni długoterminowe założenia wzrostu. Obliczanie wartości godziwej kapitału Mając powyższe nasze analizy ii dane na uwadze, nasza wartość godziwa jest różnicą otrzymaną poprzez odjęcie długów od wartości przedsiębiorstwa. Po skończeniu wyceny ZPP możemy w końcu ocenić zasadność zakupu akcji analizowanej przez nas spółki. Jeśli podzielimy wartość godziwą przez liczbę wyemitowanych akcji, w ten sposób otrzymamy wartość godziwą jednej akcji spółki. Jeśli notowania akcji są niższe od tej wartości, wówczas będzie to okazja dla inwestorów do zakupu akcji. Jeśli ich notowania są wyższe niż wartość godziwa akcji, wówczas inwestorzy mogą zacząć się zastanawiać nad sprzedażą akcji spółki. Jasne jest, że inwestorzy powinni być konserwatywni w kwestii własnych nakładów i nie powinni obawiać się zmieniać ich w miarę potrzeb. Agresywne założenia mogą prowadzić do napompowanych wartości i sprawić, że przepłacimy za akcje. Najlepszą metodą jest ocena wartości z różnych perspektyw. Jeśli ze wszystkich tych perspektyw spółka nie prezentuje się atrakcyjnie, lepiej poczekać na obniżkę. GRUPA GPW 2Q16 okazał się słaby na rynku finansowym, gdyż przychody były o 12,7% niższe niż rok wcześniej, jednak wskaźniki rentowności Grupy Kapitałowej rosną. W II kwartale 2016 r. Grupa GPW wypracowała przychody ze sprzedaży w wysokości 74,5 mln zł oraz zysk netto w wysokości 33,9 mln zł i zysk EBITDA – 43 mln zł. Podobnie jak w przypadku innych giełd przez ostatnie miesiące mieliśmy w Warszawie do czynienia z niepewnością i mniejszą aktywnością inwestorów. Spadająca kapitalizacja spółek przekłada się na zmniejszenie wartości obrotów akcjami na GPW, dlatego tym bardziej koncentrujemy nasze działania na obszarach, na które mamy wpływ niezależnie od koniunktury rynkowej. Pozyskujemy kolejnych klientów generujących obrót i płynność na GPW, a dzięki dywersyfikacji działalności stabilne przychody z pozostałych linii biznesu kompensują w pewnym stopniu trudniejszą sytuację na rynku akcji – powiedział Paweł Dziekoński, wiceprezes Zarządu GPW. Dodajmy, że Grupa Kapitałowa jest dobrze zarządzana. Przychody z rynku finansowego stanowiły w II kw. 57,7% całkowitych przychodów ze sprzedaży Grupy GPW, w porównaniu do 54,9% w I kw. 2016 r. i 63,8% rok wcześniej. Debiuty na GPW Od początku roku do 11.08. 2016 na polskiej giełdzie zadebiutowało 10 firm. Spółka Data debiutu 2016 Cena emisyjna / Wartość nowej Kurs odn. emisji Cena na zamkn. Wartość debiutu oferty** w dniuakcje SARE* 02-15 22 780 000 780 000 22,30 ARCHICOM 03-22 15,50 72 177 703 72 177 703 - MASTER PHARM 04-28 6,00 18 000 000 29 100 000 6,90 POLSKI BANK K M 04-29 47 - 56 400 000 51,39 X-TRADE BROKERS 05-06 11,5 - 188 987 653 12,05 GEKOPLAST* 05-11 12 - - 13 I2 DEVELOPMENT 05-19 20 34 000 000 34 000 000 20,75 AIRWAY MEDIX* 05-24 1,33 - - 1,3 AUTO PARTNER 06-06 2,2 50 600 000 85 375 118 2,38 MEDIACAP* 08-11 2,8 - - *Przejście z rynku NewConnect** Nowa emisja + sprzedaż istniejących akcji. Ceny i wartości podane są w zł. Capital Trader Magazine >>> 149 Robert Pietryszyn Prezes Zarządu Grupy LOTOS S.A. Funkcję prezesa Zarządu Grupy LOTOS S.A. pełni od 13 maja 2016 roku, wchodząc w skład Zarządu IX kadencji. Zarządza, kieruje oraz ponosi odpowiedzialność za całokształt działalności Grupy Kapitałowej Grupy LOTOS S.A. Ukończył prawo na Uniwersytecie Wrocławskim, Master of Business Administration (MBA) oraz menedżerskie studia podyplomowe z zarządzania firmą na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Posiada doświadczenie w pracach rad nadzorczych spółek giełdowych takich jak Grupa LOTOS S.A. (przewodniczący), RUCH S.A. (przewodniczący) oraz Polcolorit S.A., prezes Zarządu spółki Wrocław 2012, gdzie odpowiadał za procesy inwestycyjne, handlowe, oraz odpowiedzialny za projekt UEFA Euro 2012 we Wrocławiu, w przeszłości związany z grupą kapitałową KGHM S.A. oraz PKO BP S.A. oraz biznesem konsultingowym w zakresie bankowości inwestycyjnej oraz procesów IPO, członek Zarządu PZU S.A. gdzie odpowiadał m.in. za operacje międzynarodowe. LOTOS zalicza się do czołówki największych polskich przedsiębiorstw. Rafineria w Gdańsku przerabia 10,5 mln ton ropy naftowej rocznie i charakteryzuje się stałym doskonaleniem w zakresie działalności operacyjnej, której celem jest m.in. pogłębienie przerobu surowca i w efekcie uzyskanie większej puli paliw. Działania Zarządu Grupy LOTOS S.A. koncentrują się na osiąganiu przez rafinerię najlepszych światowych standardów produkcji oraz utrzymaniu wysokiej konkurencyjności wśród rafinerii europejskich. Spółka optymalnie wykorzystuje posiadane aktywa oraz zapewnia bezpieczną i stabilną pracę instalacji produkcyjnych mierzoną dostępnością min. 98% w ciągu całego roku. W pierwszym kwartale br. Spółka prowadzi aktywność w segmentach: wydobywczym oraz produkcji i handlu. 150 Capital Trader Magazine GIEŁDA GPW i NewConnect WYDOBYCIE LOTOS Petrobaltic posiada pozwolenia na prowadzenie prac poszukiwawczo-wydobywczych na polskim obszarze morskim, obejmującym blisko 30 tys. km kw., co odpowiada ponad 9% powierzchni Polski. Spółką odpowiedzialną za rozwój segmentu wydobywczego w grupie kapitałowej LOTOS jest LOTOS Petrobaltic. Jest to jedyna polska firma poszukująca ropy naftowej i gazu ziemnego na Morzu Bałtyckim. Średnie dzienne wydobycie firmy w Polsce, Norwegii i na Litwie wyniosło w I kw. 2016 r. 29,8 tys. baryłek ekwiwalentu ropy naftowej (boe) i było najwyższe w historii. W całym I kw. 2016 LOTOS Petrobaltic wydobył ponad 2,6 mln boe (+154% r/r). Zasoby wydobywalne ropy i gazu dla koncesji, którymi zarządza LOTOS, wynoszą ponad 64 mln boe. (stan na 31 marca 2016 r.). Capital Trader Magazine 151 Produkcja Dzięki wprowadzeniu do rafinerii w Gdańsku najnowszych technologii dla branży naftowej, pozyskanych od renomowanych dostawców, LOTOS zwiększył w istotny sposób wielkość przerobu surowca. Spółka uzyskała elastyczną możliwość przerobu różnych gatunków ropy oraz osiągnęła wysoki poziom bezpieczeństwa oddziaływania na środowisko. Dziś oferuje bogaty wolumen wysokiej jakości produktów dla wielu branż. Wykorzystanie nominalnych zdolności przerobowych rafinerii w Gdańsku kształtowało się w I kw. 2016 r. na średnim poziomie 93,4% (+0,8 pp. r/r). Rafineria pracowała stabilnie, utrzymując przerób ropy na poziomie ponad 2,4 mln t (+2,7% r/r). 152 Capital Trader Magazine GIEŁDA GPW i NewConnect Działalność handlowa Szeroka oferta produktów LOTOSU dostępna jest w rozwiniętej sieci dystrybucji w całej Polsce i za granicą. Spółka jest liderem rynku olejów silnikowych, które docierają do 45 krajów. Ma też czołową pozycję na krajowym rynku asfaltów drogowych. Aktualnie zarządza siecią 480 dogodnie zlokalizowanych stacji paliw w całym kraju. Dziś w sieci LOTOSU 4 na 10 stacji to obiekty segmentu ekonomicznego LOTOS Optima, pozostałe to stacje Premium. W ramach sieci funkcjonuje też 18 tzw. Miejsc Obsługi Podróżnych przy autostradach A1, A2, A4 i A6 oraz przy drogach ekspresowych S3 oraz S7. Każdy z osiemnastu obiektów oferuje pełną gamę paliw bezpośrednio z gdańskiej rafinerii LOTOSU oraz wszelkie niezbędne kierowcom usługi. Capital Trader Magazine 153 Projekt EFRA Realizowany obecnie przez Grupę LOTOS S.A. projekt Efektywnej Rafinacji (w skrócie EFRA) jest naturalnym uzupełnieniem ciągu technologicznego wcześniej wybudowanych instalacji. Jego wartość to ponad 2,2 mld zł, co czyni go istotnym elementem reindustrializacji polskiej gospodarki, prowadzonej w ramach przyjętego przez rząd RP Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Wprowadzane do rafinerii nowe technologie z zakresu tzw. opóźnionego koksowania umożliwią głębszy przerób ropy naftowej i uzyskanie dodatkowego wolumenu paliw. Projekt EFRA ma wysoką stopę zwrotu i jest odporny na wahania cen ropy. Jego realizacja umoż- liwi wyeliminowanie z procesu przerobu ropy naftowej ciężkiej pozostałości, zwłaszcza ciężkiego oleju opałowego. To produkt nieopłacalny, obarczony tzw. ujemną marżą, czyli mający cenę niższą od ceny surowca. Dzięki nowym instalacjom, wybudowanym w ramach projektu EFRA, LOTOS bez zwiększania dodatkowego przerobu ropy naftowej wyprodukuje dodatkowe 900 tys. ton wysokiej jakości paliw i 300 tys. ton koksu petrochemicznego. To zwiększy efektywność i konkurencyjność spółki na trudnym rynku rafineryjnym w Europie. Zakończenie realizacji projektu EFRA planowane jest na 2018 rok. Odpowiedzialne inwestycje Inwestycje odpowiedzialne stanowią element koncepcji społecznej odpowiedzialności biznesu. Odpowiedzialne inwestowanie (ang. socially-responsible investing, SRI) to strategia inwestowania środków indywidualnych lub należących do instytucji, która w równym stopniu dąży do maksymalizacji zysku, jak do osiągnięcia dobra społecznego. Inwestorzy społecznie odpowiedzialni w swoich decyzjach inwestycyjnych uwzględniają aspekty związane ze środowiskiem, społeczeństwem i ładem korporacyjnym (ang. environment, social, governance, ESG). Dzięki temu uprzywilejowują te przedsiębiorstwa, które stosują takie zasady jak zrównoważony rozwój, ochrona środowiska, ochrona praw konsumenta, prawa człowieka czy różnorodność w miejscu pracy. Wartość społecznie odpowiedzialnych inwestycji na świecie stale wzrasta, a zainteresowanie tymi obszarami ze strony inwestorów korzystnie wpływa na spółki. Dotyczy to także Grupy LOTOS, która należy do uczest- ników prestiżowego RESPECT Index na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, grupującego spółki o najwyższych standardach społecznej odpowiedzialności biznesu. Na koniec 2011 roku fundusze SRI w Europie gromadziły aktywa na poziomie 48 mld euro, tj. o 38% więcej niż w 2009 roku. Z raportu przygotowanego w 2012 roku przez GPW i Deloitte na temat znaczenia biznesu odpowiedzialnego dla profesjonalnych inwestorów wynika, że polscy analitycy i zarządzający wskazują na występowanie zależności pomiędzy działaniami odpowiedzialnymi społecznie a wynikiem finansowym firm. W ich przekonaniu biznes odpowiedzialny społecznie, jako narzędzie obniżania ryzyka biznesowego, będzie zdobywał na znaczeniu wraz ze wzrostem liczby spółek stosujących te zasady. Obecnie 30% profesjonalnych inwestorów uwzględnia kryteria ESG w procesie inwestycji. Index Respect RESPECT Index ma na celu wyłonienie spółek zarządzanych w sposób odpowiedzialny i zrównoważony, ale ponadto mocno akcentuje atrakcyjność inwestycyjną spółek, którą charakteryzuje m.in. jakość raportowania, poziom relacji inwestorskich czy ład informacyjny. Dzięki uwzględnieniu wśród kryteriów kwalifikacyjnych parametru płynności RESPECT Index, podobnie jak inne indeksy giełdowe, stanowi realną referencję dla profesjonalnych inwestorów. W skład RESPECT Index, w wyniku weryfikacji stopnia spełnienia przyjętych kryteriów, wchodzą każdorazowo wyłącznie spółki giełdowe działające zgodnie z najlep154 Capital Trader Magazine szymi standardami zarządzania w zakresie ładu korporacyjnego (corporate governance), ładu informacyjnego i relacji z inwestorami, a także w obszarach czynników ekologicznych, społecznych i pracowniczych. W Grupie LOTOS każdy z obszarów ujętych w nazwie indeksu znajduje odzwierciedlenie w codziennej praktyce biznesowej. Jako uczestnik RESPECT Index traktowany jest jako podstawa rozumienia przez kierownictwo spółki społecznej odpowiedzialności na rynku kapitałowym. GIEŁDA GPW i NewConnect OUTLOOK Inwestora Rozwiązania strategiczne istotne dla przyszłości w uwarunkowaniach zewnętrznych Wyjaśnienie dodatkowe dla inwestorów Dla opłacalności produkcji rafineryjnej najważniejszą pozycją jest poziom notowań cen ropy naftowej. Wyższe ceny ropy przekładają się na niższą rentowność produkcji rafineryjnej. Dlatego przy dobrym portfelu upstreamowym generowane zyski są w stanie rekompensować ewentualne straty produkcji rafineryjnej w warunkach rosnących cen ropy naftowej. Dzięki dobremu portfelowi upstreamowemu możliwe będzie lepsze zrównoważenie z downstreamem, a to pozwoli spółce właściwie reagować na zmieniające się warunki rynkowe. Dlatego słuszną ambicją spółki jest stworzenie takiego komplementarnego biznesu, który byłby odporny na zmiany warunków rynkowych. Lotos ma w planach inteligentne i rentowne inwestowanie w up-stream. Polega ono na stworzeniu właściwego portfela upstreamowego uwzględniającego umocnienie obecności firmy w Norwegii przy jednoczesnym uporządkowaniu projektów na Bałtyku, które od wielu lat generowały zbyt wysokie koszty. Obecne koszty wydobycia ropy na Bałtyku są nawet o ponad 50% wyższe niż w Norwegii. Na początku 2017 roku inwestorzy zapoznają się z nowym planem zagospodarowania norweskiego złoża YME, który wskaże, na ile Lotos będzie dalej uczestniczył w tym projekcie, lub zadecyduje o jego sprzedaży, koncentrując się na innych złożach w Norwegii, oraz możliwości wejścia na inne rynki pozaeuropejskie. Działania związane z dobrym portfelem upstreamowym uważamy za właściwe, gdyż pomogą firmie uniezależnić się przynajmniej częściowo od notowań ropy naftowej na światowych rynkach. Capital Trader Magazine 155 Uwarunkowania zewnętrzne a wyniki ekonomiczne Oddziaływanie czynników zewnętrznych – koniunktura sektora rafineryjnego w Europie, Rosji i na świecie wywierają istotny wpływ na wyniki grupy kapitałowej. Zarządzanie tego rodzaju firmą jest dużym wyzwaniem dla Zarządu. Jednymi z najważniejszych i nieprzewidywalnych czynników są notowania dolara amerykańskiego. Ceny surowca i części cen produktów notowane są w dolarze amerykańskim, a kwotowania EUR i USD względem złotego mają istotny wpływ na obsługę zadłużenia Grupy denominowanego w walucie europejskiej i amerykańskiej. Inne ważne czynniki mające wpływ na wyniki Grupy Kapitałowej Notowania cen ropy Dated Brent jako benchmarku dla cen większości gatunków ropy naftowej w obrocie na rynku europejskim. Dated Brent to notowania ropy naftowej reprezentatywne dla lekkiej, słodkiej ropy wydobywanej na Morzu Północnym. W procesie tworzenia tych notowań brane są pod uwagę ceny takich gatunków ropy jak Brent, Forties, Oseberg i Ekofisk. Pozostałe gatunki ropy naftowej w obrocie na rynku europejskim wyceniane są w postaci tzw. dyferencjałów do notowań Dated Brent. Notowania dyferencjału Dated Brent/Ural Rotterdam. Notowania cen ropy Ural Rotterdam, które stanowią podstawę obliczania modelowej marży rafineryjnej Spółki. Grupa LOTOS S.A. jako główny surowiec wykorzystuje ropę rosyjską REBCO (Russian Export Blend Crude Oil), znaną na rynku również pod nazwą Ural. W porównaniu z globalnym benchmarkiem Brent, REBCO jest ropą cięższą, o wyższej zawartości siarki i pozwala wyprodukować więcej tzw. średnich destylatów (diesel, paliwo lotnicze). Różnica w cenach obu gatunków rop nazywana jest dyferencjałem Ural/Brent (USD/bbl). Spadek ceny ropy Ural w relacji do Brent (tj. wzrost dyferencjału Ural/Brent) wpływa na zwiększenie marży rafineryjnej Grupy LOTOS. Więcej o koncesji Utgard Morze Północne Koncesja Utgard zlokalizowana jest na Morzu Północnym, na granicy wód terytorialnych Norwegii i Wielkiej Brytanii. Złoże umiejscowione jest na głębokości 3 700 m, przy głębokości wody 110 m. Udziałowcem koncesji Utgard, poza Statoil i Total Norge, jest także LOTOS. Zasoby wydobywalne LOTOSU to 10,3 mln baryłek ekwiwalentu ropy naftowej (boe), z dzienną produkcją, przypadającą na udziały polskiej spółki, szacowaną na 4 tys. boe. W złożach Yme zalega ok. 65-68 mln baryłek wydobywalnej ropy. Przerób ropy naftowej 2513 tys. ton REBCO, rosyjski benchmark ropy, jest mieszaniną kilku surowych gatunków rop stosowanych w kraju lub wysyłanych na eksport. Ropa rosyjska jest kwaśną ropą, charakteryzującą się średnią ciężkością, o gęstości API około 32 i zawartości siarki około 1,6%. Średnie dzienne wydobycie 28,55 tys. boe Istotne dla wyników grupy kapitałowej są marże z notowań produktów paliwowych, które składają się na modelową baryłkę produktów uzyskanych w procesie przerobu ropy w gdańskiej rafinerii Spółki i stanowią podstawę do obliczania marży rafineryjnej Grupy LOTOS 156 Capital Trader Magazine Wzrost dyferencjału Ural/Brent wpływa na zwiększenie marży rafineryjnej Grupy LOTOS. GIEŁDA GPW i NewConnect CAPEX Lotosu i inne dane W marcu tego roku przedstawiciele spółki zapowiadali, że CAPEX LOTOSU w bieżącym roku może wynieść 1,5-2 mld zł. Z ostatnio uzyskanych informacji dowiedzieliśmy się, że tegoroczny CAPEX grupy wyniesie 1,8 mld zł przy nakładach inwestycyjnych grupy w całym 2016 roku 1,8 mld zł i prawdopodobnym ok. 10proc. spadku produkcji w upstreamie w drugim półroczu. Wynik EBITDA wzrósł do 810,3 mln zł z 755,2 mln zł w II kw. 2015 r. i był wyższy od oczekiwań rynkowych na poziomie 801,8 mln zł. Średnia cena sprzedaży netto w segmencie produkcji i handlu w okresie kwiecień-czerwiec wyniosła 1,801 zł/t, co oznacza spadek o 22,3% rdr, na co wpływ miały przede wszystkim niższe notowania produktów naftowych na rynkach światowych. Modelowa marża rafineryjna Grupy, z uwzględnieniem dyferencjału Ural/Brent, wyniosła w tym okresie 6,49 USD/bbl. Poziom realizowanych marż produktowych wsparł średniokwartalny wzrost kursu USD/PLN (ok. 5 proc. rdr). Spółka podaje, że pozytywny wpływ wzrostu wolumenu produkcji węglowodorów z nowo przejętych złóż pakietu Sleipner i z uruchomienia wstępnego wydobycia ropy naftowej ze złoża B8 został ograniczony spadkiem cen ropy Brent o ok. 26% oraz gazu ziemnego o ok. 29%. Spadki te częściowo skompensowało umocnienie się średniokwartalnego kursu USD/PLN. W II kw. 2016 r. obszar detaliczny wykazał zysk operacyjny w wysokości 15,2 mln zł, mimo utrzymującej się niskiej marży paliwowej. Wzrost zysku kdk i rdr wynika z niższych kosztów i realizacji wyższej marży na działalności pozapaliwowej. Saldo przepływów środków pieniężnych z działalności operacyjnej w omawianym okresie było dodatnie i wyniosło 630,8 mln zł. Zadłużenie Grupy na koniec czerwca wyniosło 6.117,1 mln zł (co oznacza spadek o 882,2 mln zł w porównaniu z końcem grudnia 2015 r.). Capital Trader Magazine 157 Grupa LOTOS wpisuje się w politykę wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego Spółki Skarbu Państwa konsekwentnie realizują słuszną politykę wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju i dywersyfikacji dostaw ropy naftowej do Polski. Uzasadnione i dobre aspekty ekonomiczne takich dostaw służą nie tylko strategicznym interesom państwa polskiego, ale przekładają się w sposób wymierny na całą gospodarkę. Grupa LOTOS jest przykładem takich działań. Zamówiła niedawno 2 mln baryłek irańskiej ropy naftowej Iranian Light. Ropa dotarła już supertankowcem „Atlantas” typu VLCC do Naftoportu w połowie sierpnia. Jest to w chwili obecnej jednorazowa realizacja zakupu dobrej jakościowo ropy irańskiej, jednak może ona stanowić początek nowych dostaw z tego regionu będących w przyszłości alternatywą dla dotychczasowych źródeł zakupu, jeśli potwierdzi się jej rentowność ekonomiczna. Ropa zostanie przetransportowana rurociągami z Naftoportu do zbiorników LOTOSU i PERNU w celu jej przerobu w gdańskiej rafinerii. Warto podkreślić, że surowiec z Iranu będzie przerabiany bez mieszania z innymi gatunkami ropy po to, by zebrać szczegółowe dane, które posłużą dalszej analizie technologicznej i oszacowaniu rentowności ekonomicznej. Transakcja z NIOC (National Iranian Oil Company) była możliwa dzięki zniesieniu sankcji międzynarodowych w zakresie handlu ropą naftową, nałożonych wiele lat temu na Iran. Jak rozumieć ładunek 2 mln baryłek • Ładunek 2 mln baryłek ropy zapełniłyby 10,5 tys. autocystern, które utworzyłyby ok. 100-kilometrowy sznur pojazdów (dystans równy odległości z Warszawy do Radomia. • Z 2 mln baryłek ropy LOTOS może wyprodukować 61,5 mln litrów benzyny i 116 mln litrów oleju napędowego. Tymi ilościami można by jednorazowo zatankować do pełna 3,2 mln samochodów osobowych, czyli tyle, ile aut zarejestrowanych jest w całym województwie mazowieckim. • Tankowiec „Atlantas” ma 333 m długości – to ponadtrzykrotnie więcej niż długość stadionu piłkarskiego, 60,5 m szerokości i 66 m wysokości oraz nośność 319 tys. ton (DWT). 158 Capital Trader Magazine Statki klasy Atlantis VLCC (very large crude carrier) po załadowaniu mają za głębokie zanurzenie, aby przepłynąć przez Kanał Sueski, więc zanim trafią do Europy, muszą pokonać ponad 12 tysięcy mil morskich (22 261 km), okrążając Afrykę. Aby trafiły na wody Bałtyku, muszą być przeprowadzone operacje STS (ang. ship-to-ship transfer) polegające na przeładunku ponad 700 tys. baryłek ropy na inny tankowiec z uwagi na głębokość cieśnin duńskich, ograniczającą maksymalne dopuszczalne zanurzenie tankowców do 15 metrów. GIEŁDA GPW i NewConnect GRUPA LOTOS INFO+ * Kapitalizacja: 5 509 226 187,6 zł, * Liczba akcji: 184 873 362 * Free float: 41,09% * Liczba dużych akcjonariuszy: 2 Skarb Państwa: 53,18% Nationale-Nederlanden OFE: 15,73% * Zysk na akcję: 0,573 zł * Wzrosty na wykresie dziennym z formacją Price Action, zwaną „formacja narada” będącą pochodną formacji trzech białych żołnierzy, zapowiada kontynuację szybkich dynamicznych wzrostów. Jednak, to co możemy zaobserwować charakterystycznego, to długość ostatniej trzeciej świecy. Całkowity brak korpusu wskazuje na niezdecydowanie rynku, niezbędne dla zatrzymania wzrostów. Analiza techniczna podpowiada nam, że potwierdzenie tej formacji może łatwo spowodować jej przekształcenie w formację gwiazdy wieczornej. W naszym przypadku ostatnie dzienne zamknięcie notowań utworzyło wyraźną formację spadającej gwiazdy składającą się z pojedynczej świecy (na dzień zamknięcia naszego numeru CTM). Ten rodzaj formacji wskazuje jednoznacznie na możliwość zakończenia trendu wzrostowego w horyzoncie czasowym 1D. Zamknięcie nastąpiło na poziomie kursu poprzedniej sesji, dla nas próba kontynuacji wzrostów całkowicie się nie powiodła. Rynek jest wykupiony i cena nie ma siły bardziej rosnąć. Dlaczego z ostrożnością podchodzimy do zmiany kierunku trendu? CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 ZYSK/STRATA inwestycyjna od 1Q16 3,3 % wartości kapitału UWAGA: Aby jednoznacznie określić ewentualny przyszły spadkowy kierunek trendu, brakuje nam na chwilę obecną klasycznej formacji zapowiadającej zmianę trendu bądź jego kontynuację, jaką jest formacja „outside bar”, oraz kilku czynników, które mogłyby decydować o jej sile. Na wykresie ostatnie czarne świece dzienne wskazują na solidnie uformowaną formację kontynuacji trendu „outside bar” jako formacji kontynuacji trendu wzrostowego uformowanej po odbiciu się notowań od silnej linii wsparcia na poziomie 28,09 zł za akcję. Jednocześnie na poziomie bliskim linii oporu na poziomie 29,02 zł za akcję obserwujemy już wyprzedaż rynku. To wszystko wskazuje na niezdecydowanie się inwestorów co do dalszych ich zachowań. Mając na uwadze powyższe szczegółowe analizy formacji świecowych, uformowane długie i średniookresowe linie trendów oraz potwierdzone analizą Ichimoku wskazującą na notowania kursu akcji pod chmurą utworzoną przez senkou A i B, może dojść do pokonania Tenkan-sen w kolejnych sesjach, co przekonuje nas do kolejnych sesji spadkowych. Pozostawiając dane fundamentalne firmy, notowania akcji weszły najwyraźniej w trend spadkowy. Możliwe odbicie mogłoby nastąpić dopiero w końcówce września. Capital Trader Magazine 159 SCREEN FIRM GPW INFO+ * Zwiększenie udziału w ubezpieczeniach majątkowych poprzez ściślejszą współpracę PZU ze spółkami Skarbu Państwa. * Liczymy także, na dalszy wzrost udział w rynku ubezpieczeń majątkowych, oraz ubezpieczeń na życie ze składką okresową. Grupa PZU w I połowie 2016 roku zebrała 5 335 mln zł składki brutto w ubezpieczeniach majątkowych i osobowych w Polsce. * Wysoki poziom zwrotu na kapitale:15%. * Cena docelowa akcji: 32 zł w 3i4Q16 PZU Branża: Ubezpieczenia Trend: 3Q16: konsolidacja (trend spadkowy) 4Q16: konsolidacja (trend wzrostowy) CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 ZYSK/STRATA inwestycyjna od 1Q16 -0,3 % wartości kapitału Akcje największego polskiego ubezpieczyciela były od maja w niełasce inwestorów. W połowie lipca kosztowały 27 zł , co było historycznym minimum spółki i ceną poniżej debiutu. Uważamy, że w ramach nowej strategii PZU pozostanie spółką dywidendową nawet w przypadku kolejnych akwizycji. Firma ma szanse na poprawę trendów w działalności ubezpieczeniowej dzięki odbiciu cen polis komunikacyjnych, co powinno przełożyć się na poprawę wskaźnika mieszanego. (1Q16) Aktywa (tys. zł): Zysk netto 1Q16*(tys. zł): Zysk na akcję (tys. zł): Kapitał własny*(tys. zł): 108 295 077 486 598 0,564 13 394 529 * przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej INFO+ * Grupa jest jednym z wiodących koncernów wydobywających rudę miedzi i metali nieżelaznych i produkujących Eksploatuje największe w Europie złoże rudy miedzi, posiada także uprawnienia do eksploatacji złóż na terenie USA, Kanady i Chile. * Pomimo notowań powyżej chmury (senkou AiB) oraz MMA 200, co mogłoby przemawiać za dalszymi wzrostami, katalizatory fundamentalne spółki nie przemawiają za optymizmem na najbliższe 5 miesięcy. KGHM Branża: Wydobywcza Trend: 3Q16: konsolidacja (trend spadkowy) 4Q16: konsolidacja (trend wzrosytowy) CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 ZYSK/STRATA inwestycyjna od 1Q16 1,87 % wartości kapitału Do końca roku ma być gotowy audyt oceniający zasadność inwestycji KGHM w kopalnię Sierra Gorda w Chile. To dobra informacja gdyż zarząd spółki zapewne będzie musiał podjąć korzystne decyzje w związku z nieciekawymi wynikami inwestycji zagranicznych. Zysk spółki spadł o 83 proc. (wynik gorszy od oczekiwań rynkowych o ponad 44 %). Z kolei KGHM International miał 256 mln zł straty netto i 133 mln zł zysku EBITDA. Te informacje na chwilę obecną wstrzymują nas od wejścia w pozycję zakupu w 3Q16. Interesującą ceną dla inwestorów jest poziom 64-65,5 zł za akcję. (2Q16) Przychody netto ze sprzedaży (tys. zł): 4 544 000 Zysk netto 2Q16*(tys. zł): 135 000 Zysk na akcję (tys. zł): 0,675 Kapitał własny*(tys. zł): 20 258 000 EBITDA (tys. zł): 1 142 000 Dywidenda (14.07.16, zł za akcję) 1,50 * przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej INFO+ * Po silnych spadkach WIG 20 (od kwietnia do początku czerwca) w końcu został pokonany silny opór 1800 pkt (4.08.16). Na tym poziomie indeks z technicznego punktu widzenia wciąż, naszym zdaniem, pozostaje w układzie spadkowym. Wyjście ponad 1800 pkt zwiększa jednak szanse na ruch do strefy oporu przy 1850 pkt i 1950 pkt, jednak zmiana układu sił na rynku nie nastąpi do końca bieżącego roku. Prognozujemy, że przyszły poziom notowań (nawet 2017-2018) utrzyma się w konsolidacji horyzontalnej pomiędzy 1750 pkt a 2000 pkt. Poziom Fibo 0,382 wyznaczył już silny opór na poziomie 2011,05 pkt. 160 Capital Trader Magazine GIEŁDA GPW i NewConnect INFO+ * Trwa integracja Lubelskiego Węgla Bogdanka z Grupą Enea, co naszym zdaniem posłuży osiągnięciu korzyści dla Enei i Bogdanki. Akcjonariusze LW Bogdanka z pewnością zdecydują dość szybko o włączeniu spółki do Grupy Enea. * Dotychczasowe rekomendacje „sprzedaj”, analityków po części odwracały uwagę inwestorów od akcji Grupy Enea, którzy obawiali się, niesłusznie, spadku zwrotu na kapitale w pierwszym półroczu 2016. * Cena docelowa akcji 11, 3 zł w 3i4Q16. * Pozycje zakupu akcji widzimy po jesiennej mikrokorekcie z poziomu 9,5 zł. ENEA CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 4,2 ZYSK/STRATA inwestycyjna od 1Q16 % wartości kapitału Enea SA jedna z największych firm sektora elektroenergetycznego w Polsce, której podstawową działalnością jest handel energią elektryczną oraz jej wytwarzanie i dystrybucja. Fitch podniósł rating Enei do A+(pol) z A(pol) na początku sierpnia, co może w perspektywie średniookresowej zwrócić większą uwagę inwestorów na akcje firmy. Wstępne dane, które zostaną zweryfikowane w raporcie 26 sierpnia, mogą wskazywać, że Grupa Enea zarobi 471 mln zł w pierwszym półroczu, a jej przychody mogą sięgać w tym okresie poziomu 5,6 miliarda złotych. Branża: ENERGETYKA Trend: 3Q16: konsolidacja (trend spadkowy) 4Q16: konsolidacja (1Q16) Aktywa (tys. zł): Zysk netto 1Q16*(tys. zł): Zysk na akcję (tys. zł): Kapitał własny*(tys.zł): 22 777 991 272 941 0,618 11 586 545 * przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej INFO+ * Przecena walorów spółek chemicznych w 1i2Q16 sprowadziła ich kursy do atrakcyjnych poziomów zakupu. Jednak z technicznego punktu widzenia inwestorzy powinni jeszcze liczyć się z możliwymi spadkami kursu akcji do poziomu 68 zł. * Notowania kursu od początku roku znajdują się w silnym kanale spadkowym i brak jest na dzisiaj dodatkowych argumentów fundamentalnych mogących zmienić spadkową linię trendu średniookresowego. GRUPA AZOTY Branża: PRZEMYSŁ CHEMICZNY Trend: 3Q16: konsolidacja (trend spadkowy) 4Q16: trend spadkowy CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 ZYSK/STRATA inwestycyjna od 1Q16 2,17 % wartości kapitału Spółka zajmuje sie wytwarzaniem i sprzedażą chemikaliów oraz tworzyw sztucznych. 2016 rok dla segmentu nawozowego jest trudny w związku z rosnącą presją na ceny oraz ryzykiem wzrostu cen gazu w drugiej połowie 2016 r. W segmencie tworzyw nadal dominuje nadpodaż produktów na rynkach, a w segmencie chemii rosną notowania melaminy. W 2017 większość analityków uważą, że w bieżącym roku zysk netto obniży się do 540 mln zł, a sprzedaż zwiększy się do 10,2 mld zł. Inwestorzy oczekują możliwości zmiany w strategii Grupy Azoty, zwiększenie wykorzystania węgla z 500 tys. t rocznie do 3 mln t rocznie w latach 2020-2021, co wskazywałoby na możliwośc wejścia Grupy Azoty do PHW. W I półroczu zadłużenie firm z NewConnect wpisanych do Krajowego Rejestru Długów wzrosło o ponad 120%, co stanowiło na koniec czerwca niecałe 12 mln zł. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy wzrosło ono o ponad 6 mln zł. Dłużnikami są firmy usługowe i budowlane. Spółki, którym grozi przecena akcji w 3i4Q16 (zł): - PCE ( Zakłady chemiczne Police) - wycena dolna 18 - SGN (Sygnity) - wycena dolna 4,10 - IPT (InPost) - wycena dolna 6,5 - LPPP (LPP) - wycena dolna 4 530 - EUR (Eurocash) - wycena dolna 43 LPP notuje najgorszy wynik na giełdzie od ponad 3 lat. Strata netto w 1Q16 wyniosła 65 580 tys. zł, a EBIDA spadła z 297 585 tys. zł w 4Q15 do - 966 tys. zł na koniec 1Q16. Skonsolidowane dane finansowe GK LPP za I półrocze 2016 roku poznamy 30.08.2016 r. Akcja firmy LPP kosztowała 5 800 zł na początku 1Q16. Na dzień zamknięcia pisma kurs LPP oscyluje (2Q16) Przychody netto ze sprzedaży (tys. zł): 2 475 634 Zysk netto 2Q16*(tys. zł): 272 371 Zysk na akcję (tys. zł): 2,746 Kapitał własny*(tys.zł): 6 644 682 EBITDA (tys. zł): 516 662 Dywidenda (06.06.16, zł/akcje) 0,84 * przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej na poziomie 4 700- 4 730 zł. Wiceprezes poinformował, że słabsze wyniki są efektem wysokiego kursu dolara, a ponieważ spółka płaci za towar kupowany w Azji twardą amerykańską walutą, straciła pole manewru. Przypomnijmy, że w 1Q16 kurs USD/PLN wykazywał wyraźne osłabienie dolara i oscylował w granicach 3,949 (04.01.16) - 3,717 na koniec kwietnia. Naszym zdaniem prawdziwym, fundamentalnym problemem LPP wydaje się jednak marka Reserved. Capital Trader Magazine >>> 161 SCREEN FIRM NewConnect INFO+ * RSI jest bliski wykupienia. * Prognozujemy na koniec 2016 dalsze i trwalsze spadki poniżej poziomu 0,48 z możliwością ukształtowania się konsolidacji długookresowej (2017 r.) na poziomie 0,55-0,40. * Mała płynność i nieregularny wolumen obrotu mogą zniechęcać inwestorów. MODE S.A. (MOE) (NC) Branża: Technologie Trend: 3Q16: spadkowy (silny) 4Q16: konsolidacja w kanale spadkowym (2Q16) Aktywa (tys. zł): Zysk netto*(tys. zł): EBITDA (tys. zł): 2 541 29 64 * przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 ZYSK/STRATA inwestycyjna od 1Q16 12,4 Wyniki dotychczasowych rekomendacji CTM 15.12.2015 do 30.06.2016 91% % wartości kapitału Pomimo zweryfikowanych pozytywnie przez rynek naszych wcześniejszych rekomendacji przedstawionych na łamach CTM, niska płynność i wolumen nie pozwalają na realizację wyższej stopy zysku trafnym decyzjom inwestycyjnym w ciągu 1 i 2Q16. Obecnie nasze prognozy na podstawie analizy technicznej i słabych katalizatorów fundamentalnych nie pozwalają na dalszą pozytywną rekomendację. Pomimo lepszych wyników finansowych na koniec 2Q16 pozostają one dużo niższe od wyników roku ubiegłego (r/r). Zysk netto na koniec 4Q15 wynosił 152 tys. zł, a 2Q16 dał jedynie 29 tys zł. bardzo dobry INFO+ *Poprawiające się wyniki finansowe spółki zwróciły uwagę inwestorów, którzy liczą na dalsze wzrosty notowań w drugiej połowie 2016 r. z racji na nowe kontrakty jakie znajdują się w portfelu zamówień. Dla nas nowy kontrakt z teatrem Roma o wartości 2,35 mln zł jest przynajmniej na parę miesięcy fundamentalnym katalizatorem. PLATIGE Image (PLI) Branża: Technologie Trend: 3Q16: trend wzrostowy 4Q16: konsolidacja [20-17] (2Q16) Aktywa (tys. zł): Zysk netto*(tys. zł): EBITDA (tys. zł): 59 723 2 391 4 162 * przypadający na akcjonariusza jednostki dominującej CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 ZYSK/STRATA inwestycyjna od 1Q16 22,3 Wyniki dotychczasowych rekomendacji CTM 15.12.2015do 30.06.2016 95% % wartości kapitału bardzo dobry Firma o niskiej wartości aktywów w ostatnim roku nie zawodziła inwestorów, zwłaszcza indywidualnych, którzy zdecydowali się na finansowanie średnio- i długookresowe. Podobnie jak większość innych firm z rynku NewConnect, inwestorzy indywidualni muszą liczyć się z małą płynnością, a realizowane profity inwestycyjne oparte powinny być na długookresowym horyzoncie czasowym. Inwestorów ostrzegamy przed możliwymi korektami na koniec 2016 r. i początku przyszłego roku. Pozycje wejścia w inwestycje z poziomu 17 zł lub poniżej. Nowa linia wsparcia na poziomie 19,5 pozostanie obowiązująca przynajmniej przez dwa kwartały. Inne spółki rekomendowane przez CTM LUG S.A (LUG) NC 2C PARTNERS S.A. (2CP) NC CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 ZYSK/STRATA inwestycyjna od 1Q16 162 3,7 % wartości kapitału Capital Trader Magazine Wyniki dotychczasowych CTM preferencja rekomendacji CTM 15.12.2015do 30.06.2016 Inwestycyjna 3i4Q16 97% bardzo dobry ZYSK/STRATA inwestycyjna od 1Q16 Prognoza 3i4Q16 11,2 % wartości kapitału Wyniki dotychczasowych rekomendacji CTM 15.12.2015do 30.06.2016 91% bardzo dobry GIEŁDA GPW i NewConnect Debiuty GPW 2016 i2 Development Debiut 19.05.2016 cena 22 zł 12.08.2016 cena 19 zł CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 Kurs akcji i2 Development wzrósł w debiucie na rynku głównym GPW o 10 % do 22 zł. Inwestorom przydzielono 1,7 mln akcji na łączną wartość oferty 34 mln zł. Deweloper w prospekcie emisyjnym poinformował, że chce wypłacać w formie dywidendy minimum 50% zysku za rok 2016. Niska płynność i słabe zainteresowanie inwestorów giełdowych powodują przecenę akcji, a cena na dzień 12.08.2016 r wyniosła 19 zł przy wolumenie 100 szttuk. Archicom Debiut 22.03.2016 cena15,5 zł 10.08.2016 cena 14,44 zł CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 W ramach IPO spółka przydzieliła 4.296.972 akcje w transzy inwestorów instytucjonalnych oraz 358.654 akcje w transzy inwestorów indywidualnych. Cena akcji w ofercie publicznej dewelopera została ustalona na 15,5 zł. Wartość oferty wyniosła 72,2 mln zł. Jednym z argumentów wejścia na giełdę, jest chęć pozyskania środków na na zakup gruntów pod nowe inwestycje deweloperskie we Wrocławiu i Krakowie. PBKM Debiut 29.04.2016 cena 48 zł 12.08.2016 cena 49,85 zł CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 Do inwestorów instytucjonalnych trafiło 1.060.000 akcji, a do indywidualnych 140.000 walorów. Cena akcji PBKM w ofercie publicznej została ustalona na 47 zł. PBKM chce utrzymać 20-proc. średnioroczne tempo wzrostu przychodów. grupa planuje zwiększyć do 2019 r. liczbę przechowywanych próbek w obszarze B2C do 200 tys. i spodziewa się, że ceny oferowanych usług utrzymają trend wzrostowy. XTB Debiut 06.05.2016 cena 11,55zł 12.08.2016 cena 13,41 zł CTM preferencja Prognoza 3i4Q16 Inwestycyjna 3i4Q16 W ramach oferty publicznej spółka przydzieliła 16.433.709 akcji. Do inwestorów instytucjonalnych trafiło 14.789.709 akcji, a do inwestorów indywidualnych 1.644.000 akcji. Wartość oferty wyniosła blisko 190 mln zł. XTB jest foreksowym brokerem. Firma liczy na stały wzrost aktywnych rachunków i z nimi wiąże nadzieje na przyszłe wzrosty. Działalność firmy naszym zdaniem, będzie w dużej mierze uzależniona od regulatora na polskim rynku kapitałowym, mając nadzieję, że nie zostaną wprowadzone wzorce belgijskie lub francuskie w przyszłości. 3Q16 - spadki, 4Q16 - konsolidacja [12-10,70 zł] Capital Trader Magazine >>> 163 SUROWCE CFD FX (OTC) Platyna - trend wzrostowy (LT) INFO+ * Cena bliska 1200 USD za uncję zbliża się do ważnej strefy długoterminowej spadkowej linii trendu. * Platyna zyskuje nie tylko ze względu na podwójny status: metalu przemysłowego oraz szlachetnego, alerównież dzięki wyższej cenie złota. * W Chinach i Indiach rośnie popyt jubilerski na platynę: + 5,7% q/q w 2Q16 (Chiny). * Rynek jest silnie wykupiony, a ilość longów netto jest już najwyższa w historii (początek sierpnia). cena aktualna 1170 USD/oz Trading Long: 3/4Q16 Cena docelowa (LT): 12875-1300 $/oz Pozycje wejścia: Long z poziomu 1026 $/oz Zabezpieczenie: LS (975 $/oz) Wyjście /Wstrzymanie gdy: Odwrócenie trendu wzrostowego, Potwierdzenie (D) z poziomu 125 $/oz, Poniżej notowań 1003 $/0z możliwe odbicie techniczne. Trading tylko LT 2017 Scalping odradzany Korelacje z przemysłem + 1390+ USD/oz Ropa WTI/Brent - trend spadkowy INFO+ *Cena ropy naftowej konsoliduje powyżej 40 USD za baryłkę, a ostatnie wzrosty to również efekt słabszego dolara. * Obawy o silną nadpodaż produktów ropopochodnych (OPEC +2,3% w 2Q16). * Wzrasta liczba wież wiertniczych oraz produkcja w Stanach Zjednoczonych 2Q16 +7,91%. cena wti 43,68 USD/b Trading Short: 3/4Q16 Cena docelowa (MT): 47-49 $/b Pozycje wejścia: Short z poziomu 45 $/b Zabezpieczenie: LS (48,5-51,1 $/b) WTI 2017 52,5 35,5 USD/b USD/b Umocnienie indeksu dolara miało miejsce w końcu 2Q16 wraz ze spadkiem na rynku ropy naftowej, co jest naszym zdaniem zjawiskiem dosyć naturalnym. Uważamy, że w 3i4Q16 nastąpią dalsze wzrosty na dolarze amerykańskim (niezależnie od posiedzeń i decyzji FED). Umiarkowane umocnienie walut surowcowych głównie z Antypodów (AUD, NZD) i jena japońskiego spowodują możliwe dalsze spadki na ropie. W USA panuje coraz większa obawa o nadpodaż ropy, a rosnące zapasy benzyny i destylatów - które będą utrzymywały się do połowy grudnia b.r., są sporym problemem od strony popytowej na rynku ropy. Oczekiwana jest w związku z tym silna presja cenowa w 3i4Q16. 164 Capital Trader Magazine WTI 4Q16 * Nieoficjalne spotkanie kartelu OPEC - wrzesień 2016 r. gdyby doszło do zamrożenia produkcji, to nie zmieniłoby to praktycznie nic od strony bilansowania się rynku. * Ropa odbijała wraz z większym popytem, teraz obserwujemy oznaki słabości. Po ilości wież wiertniczych w USA uważamy, że produkcja wzrośnie w 4Q16, a bilansowanie rynku ropy ponownie przeciągnie się w czasie. GIEŁDY i OTC WALUTY FX (OTC) Trading: Scalping [01.00h-07.00h] LT powyżej 6m Prognoza 3i4Q16 Preferencje : Short 2017 [0,75-0,74] Rekomendacje CTM ZYSK 1Q16 pozycje Long Strata 1Q16 pozycje Short ZYSK 2Q16 pozycje Short 290 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 -92 % wartości kapitału Dzwignia 1:50 410 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 Trading: Scalping [03.00h-11.00h] Intraday [05.00h- 10.00h] Rekomendacje CTM ZYSK 1Q16 pozycje Long Prognoza 3i4Q16 Preferencje : Short Strata 1Q16 2017 [1,06-1,05] pozycje Short Strata 2Q16 pozycje Long 670 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 -290 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 -280 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 Trading: Scalping [03.00h-11.00h] Intraday [05.00h- 10.00h] Rekomendacje CTM ZYSK 1Q16 pozycje Short Prognoza 3i4Q16 Preferencje : Short/Long Strata 2Q16 2017 [1,360-1,323] pozycje Short Zysk 2Q16 pozycje Short 419 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 -113 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 1790 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 Trading: Scalping [03.00h-07.00h] Intraday [08.00h- 10.00h] Rekomendacje CTM ZYSK 1Q16 pozycje Short Prognoza 3i4Q16 Preferencje : Short Strata 2Q16 2017 [100-98,5] pozycje Long Zysk 2Q16 pozycje Short ZYSK 1Q16 pozycje Short Zysk 2Q16 pozycje Long 576 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 -22 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 990 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 89 % wartości kapitału Dzwignia 1:50 47 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 WALUTY na RYNKU FX Real - lipiec nie był tak dobrym miesiącem dla notowań brazylijskiego reala (BRL) w porównaniu pierwszym półroczem. Od początku roku real zyskuje. Minutes COPOM’S (wydany 26 lipca) sugerują, że rynki były zbyt agresywne i wczesny cykl łagodzenia BRL zawiódł inwestorów. W drugiej połowie możemy więc liczyć na dalsze wzrosty na parze BRL/USD, a przy jesiennej korekcie możemy podejmować próby transakcji „Long”. Trzyletnia stopa zwrotu -26,51% została w części złagodzona tegorocznymi wzrostami (YTD +23,10%). Inwestorzy uważają, że zyskowność na transakcjach długich wzrośnie jeszcze bardziej w przyszłym roku. Rubel - po dobrym dla rubla handlu od początku 2016 roku pojawiło się krótkookresowe umocnienie rosyjskiej waluty (25,38%) w lipcu z powodu niedźwiedzich warunków na rynku ropy. RUB osłabił się o około 3% w stosunku do dolara w ciągu ostatniego miesiąca. Oczekiwane nadal słabsze ceny ropy w 3i4Q16 ważyć będą na stratach rosyjskich aktywów, co może prawdopodobnie ciążyć na RUB w nadchodzących miesiącach. Oczekujemy, że para USD/RUB do końca 2016 r. osiągnie poziom 68,4. Indyjska rupia od maja 2014 roku ulega silnemu osłabieniu i nadal znajduje się w długookresowym trendzie spadkowym. Od 2016 para USD/INR weszła w konsolidację horyzontalnych notowań średniookresowych. Z naszych analiz wynika, że tendencja ta potrwa do końca roku. Zaskoczeniem dla rynków w 2Q16 były spore jak na tę walutę inwestycje portfelowe funduszy inwestycyjnych, które zapewniły walucie dużą płynność. 1i2Q16 był trudnym okresem dla >>> Capital Trader Magazine 165 Rekomendacje CTM ZYSK 1Q16 pozycje Short Strata 1Q16 pozycje Long 190 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 -12 % wartości kapitału Dzwignia 1:50 Trading: Scalping [03.00h-05.00h] Intraday [15.00h-18.00h] Rekomendacje CTM ZYSK 1Q16 pozycje Short Strata 2Q16 pozycje Long 70 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 -80 % wartości kapitału Dzwignia 1:50 Trading: Scalping [15.00h-20.00h] Intraday [15.00h-20.00h] Rekomendacje CTM Zysk 2Q16 pozycje Short 410 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 Rekomendacje CTM Zysk 2Q16 pozycje Long 760 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 Rekomendacje CTM ZYSK 1Q16 pozycje Short Strata 2Q16 pozycje Long 166 Capital Trader Magazine 590 % wartości kapitału Dzwignia 1:100 -110 % wartości kapitału Dzwignia 1:50 tradingu, a większość transakcji krótkich została z początkiem kwietna automatycznie zamykana zbyt ciasno ustawionych LS. Nasza opinia na 3i4Q16: docelowy kurs USD/INR, niezależnie od decyzji jesiennego sympozjum w Jackson Hole, pozostanie na poziomie 67,7. Poziomy 66 i 65,5 pkt będą dobrą okazją do zajęcia pozycji „Long” z szerszymi LS (30-45) i krótkim okresem inwestycyjnym. Prowadzone reformy gospodarcze będą w 2017 roku umacniać walutę. AMERYKA USD Uważamy, że USD posiada nadal ciekawą historię w grupie państw G-10 pomimo rozczarowujących danych tempa wzrostu amerykańskiego PKB w drugim kwartale. Wiele walut zostało zrewidowane w dół w końcu lipca w oczekiwaniu na konkretne ruchy Rezerwy Federalnej USA. Pozostajemy coraz bardziej konserwatywni w odniesieniu do perspektyw polityki Fed w zakresie podwyżek stóp procentowych. Jednak rynki wyceniają pół na pół możliwość podwyżki stóp jeszcze w tym roku i zaczynają rozważać czy możliwe byłoby to już w najbliższych miesiącach. Po czerwcowym posiedzeniu FED (jeszcze przed wynikiem brytyjskiego referendum) rzeczywiście można było liczyć na powrót do wcześniejszych planów zacieśnienia polityki pieniężnej. Lipcowe posiedzenie – komunikat minutes odbudowały w dużym stopniu wycenę podwyżki dopiero na marzec 2017. Zapewne wielu członków Fed szczególnie Dudley i Williams będzie nadal kontynuować swoje przemówienia o możliwej podwyżce już we wrześniu, jednak naszym zdaniem nie są oni w stanie nakreślić pozytywnego scenariusza dla realnego wzrostu gospodarki amerykańskiej do końca roku. Dla nas lata 20162017 mogą upłynąć bez podwyżki z racji braku wyraźnych perspektyw gospodarczych. GIEŁDY i OTC POZYCJONOWANIE 2Q16 PORTFELA INWESTORA *Ważenia jakościowo taktycznej strategii inwestycyjnej są z natury względne w kontekście ważeń strategicznych dla całościowo zdywersyfikowanego portfela. Ważenia oparte są na relatywnej atrakcyjności każdej z osobna klasy aktywów. Ważenia strategii taktycznej obejmują 12- do 18-miesięczny horyzont czasowy. KLASA AKTYWÓW A LO K A C J A GOTÓWKA Pozycjonowanie: Gotówka w EUR czy USD powinna poczekać jeszcze na ulokowanie, kiedy warunki będą sprzyjające. Gotówka w PLN przy nadających się okazjach powinna być lokowana w papiery dłużne lub wybrane akcje NewConnect. W 3Q16 wstrzymujemy jeszcze inwestycje w akcje. Wycena: Mała rentowność. Negatywna rentowność realna. Duża kapitalizacja US Średnia kapitalizacja US MAŁA kapitalizacja WIG obligacje korporacyjne Polska UE USA WAŻENIE* Pozycjonowanie: Doważamy dużą kapitalizację w firmy użyteczności publicznej i służby ochrony zdrowia. Akcent: Kładziemy nacisk na segment wzrostu megakapitalizacji. Wycena: Atrakcyjna wycena relatywna w 3i4Q16. Pozycjonowanie: Mamy neutralne nastawienie co do średniej kapitalizacji. Akcent: Sektor mieszkaniowy jest głównym beneficjentem umacniającej się gospodarki USA. Wycena: Przeszacowana względem dużej kapitalizacji. Pozycjonowanie: Doważamy małą kapitalizację. Akcent: Rynek deweloperski jest głównym beneficjentem gospodarki jednak i w tej branży pojawiają się problemy ze sprzedażą nowych mieszkań. Wycena: Firmy niedoszacowane względem dużej kapitalizacji, jednak mało zyskowne Pozycjonowanie: Neutralne, przechodzące w delikatnie niedoważone. Akcent: Nadal przekładamy obligacje korporacyjne nad bony skarbowe. Kładziemy również nacisk na wysokiej jakości miejskie i komercyjne papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką w USA i UE. Wycena: Rentowność zbliża się do najniższego w historii poziomu w przypadku obligacji inwestycyjnych. Rekomenduje się dla części kapitału alokację w europejskie bony skarbowe w celu zachowania płynności i bezpieczeństwa. SUROWCE Pozycjonowanie: Niedoważamy aktywa na surowcach – akcje i kontrakty terminowe. Akcent: Wstrzymujemy się na inwestycjach w surowce związane z sektorem energetycznym oraz na miękkie surowce. wysoka rentowność Pozycjonowanie: Mamy neutralne nastawienie. Akcent: Utrzymujemy naszą neutralną wagę dla korporacyjnej i miejskiej wysokiej rentowności oraz dźwigniętych pożyczek, biorąc pod uwagę bieżące dane fundamentalne, stawiamy rentowność nad bonami skarbowymi. Wycena: Sprawiedliwa wycena, z wyjątkiem wysokiego stopnia zmienności. inwestycje o stałym dochodzie Pozycjonowanie: Zaczęliśmy stopniowo w 2Q16 doważać papiery o stałym dochodzie, gdyż są one coraz bardziej atrakcyjne w porównaniu z innymi klasami aktywów. Akcent: Rekomendujemy, aby inwestorzy mieli rozważny stosunek w tej grupie aktywów przez najbliższy kwartał. Niemniej jednak radzi się, aby w celu bezpieczeństwa oraz płynności alokować kapitał w bonach skarbowych, gdyż obecny rynek charakteryzuje się dużą zmiennością. Ze względu na umocnienie w 2Q16 dolara US nie powinniśmy jeszcze powracać do zakupu północnoamerykańskich bonów skarbowych. Jeśli chodzi o papiery o stałym dochodzie, to nadal pozostawiamy neutralną wagę w stosunku do wysokich zysków miejskich i korporacyjnych oraz pożyczek. Wycena: Sprawiedliwa przechodząca w neutralną na koniec 2016 r. >>> Capital Trader Magazine 167 WALUTY 3Q16 PROGNOZY KURSÓW 2016-2017 BREXIT GBP/USD w 2017 Jest tutaj wiele zmieniających się czynników – prognozy Fed, Artykuł 50., Szkocja, Irlandia Północna oraz reakcja Europy. Nie można zapomnieć również o takich zagadnieniach jak wybory we Francji czy Niemczech w 2017, sposób, w jaki podejdą do Brexitu, polityka oszczędnościowa czy działania ECB. Istnieje światło w tym tunelu. Wszystko zależy od charakteru negocjacji. Jeśli Wielka Brytania zaakceptuje model norweski, który oznacza wszystkie obowiązki i korzyści z przynależności do UE bez bycia oficjalnie jej członkiem i brania udziału w decyzjach, funt przyjdzie oczywiście do siebie. Jest to możliwe, o ile spowolnienie gospodarcze popchnie opinię publiczną i rząd do tego, aby próbować trzymać się obecnych ustaleń zamiast je całkowicie zmieniać. W tym scenariuszu jest szansa na dobicie do 1.40, a nawet 1.45, pomimo iż szkoda już się wydarzyła. Jednak w przypadku kiedy ani przywódcy brytyjscy, ani europejscy nie zapewnią jasnych rozwiązań, sprawy pójdą gorzej. Wzrastająca niepewność i potencjalne pojawienie się sił populistycznych w Europie oraz w Stanach Zjednoczonych mogą być paliwem dla dalszego odpływania do bezpiecznego nieba dolara i jena, prowadząc funta do wartości bliskich 1.10. BREXIT GBP/USD w 2017 W ciągu następnych trzech miesięcy będziemy mieli większą pewność, ale nie oznacza to jaśniejszej perspektywy dla funta. Pod koniec września nowa premier ogłosi swoje plany odnośnie Artykułu 50., i zaproponuje kilka sposobów wyjścia z UE oraz poprawek do budżetu. Mamy też wspierające ekonomię działania Banku Angli, które mogą być rozszerzone już pod koniec bieżącego roku. Jednakże jesienią spodziewamy się również twardych danych dotyczących stanu gospodarki brytyjskiej. Co prawda słaby funt będzie wspierał turystykę i eksport i wzrost gospodarczy, jednak niepewność polityczna (głownie w EU) w ciągu ostatnich miesięcy roku zdominuje prawdopodobnie brytyjską i unijną ekonomię. Z drugiej strony także w USA oczekujemy informacji o polityce stóp procentowych. Jeśli FED utrzyma do końca roku na obecnym poziomie wysokość stóp procentowych, to z pewnością zapewni większą równowagę obrazu na rynku walutowym. Brytyjscy analitycy oceniają, że zakres różnicy między najwyższymi i najniższymi wartościami będzie pewnie duży w dwóch kolejnych kwartałach i może się wahać od 1.30 do 1.36, a pod koniec czwartego kwartału wyniesie około 1.33. 168 Capital Trader Magazine GIEŁDY i RYNEK OTC L IF E ST Y LE Odpoczynek po tradingu Capital Trader Magazine 169 www.capitaltradermagazine.pl 170 Capital Trader Magazine