View/Open

Transkrypt

View/Open
)J
Czas i Myśl
Redaktor serii: Ryszard Wryk
Dotychczas wydano:
J e r z y T opolski, Ś w ia t bez h is to r ii, P o z n a ń 1998
J a n B aszkiew icz, M y śl p o lity c z n a w ieków śred n ich ,
P o z n a ń 1998
J a n u s z T azb ir, K u ltu r a szla ch e ck a w Polsce.
R o zk w it — u p a d e k — relikty, P o z n a ń 1998
A ndrzej W yczań sk i, P o lska w E u ro p ie X V I stu lecia ,
P o z n a ń 1999
Je rz y Topolski, Przełom gospodarczy w Polsce X V I w ieku
i jego n a stę p stw a , P o z n a ń 2000
H e n ry k Sam sonow icz, Zycie m ia sta średniow iecznego,
P o z n a ń 2001
J e a n B eren g er, T olerancja relig ijn a w E u ro p ie w czasach
n o w o żytn ych ( X V - X V I I I w iek), P o z n a ń 2002
M aciej F orycki, A n a r c h ia p o ls k a w m y śli O św iecenia. F r a n ­
c u ski o b ra z R zeczyp o sp o litej szla ch eckiej u p ro g u czasów
S ta n isła w o w sk ic h , P o z n a ń 2004
J e r z y T opolski, W olność i p r z y m u s w tw o rze n iu h isto rii,
P o z n a ń 2004
EWA DOMAŃSKA
MIKROHISTORIE
Spotkania
w międzyświatach
W ydanie d rugie uzupełnione i u a k tu a ln io n e
1
i
W y d a w n ic tw o P o z n a ń s k i e
P o zn ań 2005
© C o p y rig h t b y E w a D o m a ń s k a , 2 0 0 5
© C o p y rig h t b y W y d a w n ic tw o P o z n a ń s k ie sp . z o.o., 2 0 0 5
R e d a k to r: L id ia W ro ń s k a -Id z ia k , M a g d a le n a O w c z a rz a k
P r o je k t o k ła d k i: E w a W ą so w sk a , k o la ż — A n d rz e j F a s ie c k i
T y tu ł d o to w a n y p rz e z M in is te r s tw o E d u k a c ji N a ro d o w e j
i S p o r tu
IS B N 8 3 -7 1 7 7 -3 3 4 -X
W y d a w n ic tw o P o z n a ń s k ie sp . z o.o.
6 1 -7 0 1 P o z n a ń , u l. F r e d r y 8
S e k r e t a r i a t: te l. 0 -6 1 8 5 2 -6 6 -0 5
D z ia ł h a n d lo w y : te l. 0 -6 1 8 5 2 -3 8 -4 4
fa x 0-61 8 5 3 -8 0 -7 5
e -m a il w y d a w n ic tw o @ w y d a w n ic tw o -p o z n a n s k ie
h ttp ://w w w .w y d a w n ic tw o - p o z n a n s k ie .p l
M oim m istrzom i in telektu a ln ym przew odnikom
F rankow i A nkersm ito w i
Jerzem u Topolskiem u
H aydenow i W hiteow i
I w te słow a się do m nie ozwały boginie,
M uzy O lim pu, Zewsa tarczow ładcy córy:
„My głosim to, gdzie praw da z wym ysłem się splata,
Ale i szczerą praw dę głosim też dla św ia ta ”.
Hezjod, Teogonia
Powielając ideę G iam battisty Vico, Friedrich Nietzsche
twierdził, że historia jest antropom orfizm atem — ja k
z re s z tą w szelkie ludzkie k o n stru k ty . Z atem pisan ie
dzisiaj, iż człowiek odkryw a w świecie tylko to, co już
m a w sobie, z a k ra w a n a b a n a ł. Poniew aż je d n a k je d ­
nym z celów tej książk i je s t „przeobrażenie b a n a łu ”
(banał u z n a n y je s t za źródło m ądrości), szczególnie
w kontekście b a d a ń historycznych w arto od czasu do
czasu przypom nieć, że dzieło h isto ry k a więcej nam
mówi o nim sam ym i o jego czasach, niż o przeszłości.
J e s t ono p o rtre te m swojego twórcy: może być kobiece
lub męskie, emocjonalne lub chłodne, tolerancyjne albo
dogm atyczne, może być ja k fan ta sm a g o rie Boscha lub
ja k m artw a n a tu r a C laesza. D latego m ożna też po­
wiedzieć, że „jaki h istoryk, ta k a h isto ria ”. Podobnie
h isto ria tu ta j opow iedziana je s t m oim odbiciem i je st
m o ją histo rią.
Zaczynając pracę nad t ą k s ią ż k ą nie w iedziałam ,
dokąd dotrę. Z re sz tą ona n a d a l się dzieje, dlatego też
pozostaje zaledw ie dom knięta. Dzięki niej zrozum ia­
łam , że nie jestem w sta n ie uciec od m odernistycznego
m yślenia o przeszłości, dla którego usiłow ałam znaleźć
altern aty w ę. Życzliwy czytelnik zauw aży, ja k bardzo
7
m iotam się w klatce m odernistycznego m yślenia i ja k
bardzo chciałabym j ą opuścić. J e s t to typowe zjawisko
życia w kondycji profetycznej, dla bycia pom iędzy dwo­
m a św iatam i (starej i nowej ery). W książce tej zaryso­
wuję zaledw ie k o n tu ry przyszłości za pom ocą języka
i m etod, które — chociaż przez w ielu uw ażane za
aw angardow e — w istocie n a le ż ą już do przeszłości
C,starego św ia ta ”).
P raca nad t ą k siążk ą — próbą „skoku poza siebie”,
była fascynującą przygodą in te le k tu a ln ą w trakcie któ­
rej spotkałam wielu w spaniałych ludzi, pochodzących
z różnych kultur, o różnej etniczności i wyznaniu. Oni
uczyli m nie szacunku do inności i włączyli w proces s ta ­
w ania się „nowego św iata”. Takie też zadanie m a cała
moja praca intelektualna. J e s t to symboliczna rebelia:
w alka o świat, w którym mogłabym być so b ą próba
połączenia św iata, w którym żyję, ze światem , który
żyje we mnie.
P o d z ię k o w a n ia
— kieruję je do w szystkich tych, bez których nie
byłabym tym , kim jeste m — sobą.
Dziękuję Profesorom oraz Koleżankom i Kolegom,
którzy czytali i kom entow ali fragm enty tej książki. Ich
wiedza, inspiracja i życzliwość od daw na tow arzyszą
moim intelektualnym zm aganiom . W yrażam zatem
sw oją wdzięczność Profesorom: Frankow i A nkersm itowi, M artinow i Jayowi, H ansow i Kellnerowi, Jacąues’owi Revelowi oraz H aydenowi W hite’owi, a także
M ichałowi Buchow skiem u, M arkow i Kwiekowi, Ewie
Skw arze, Agacie Stankow skiej, M arkow i W ilczyńskie­
m u i Andrzejowi Zybertowiczowi. Dziękuję także P ro­
fesorowi Andrzejowi Feliksowi G rabskiem u, którego
w nikliw e odczytanie i k ry ty k a książki z a w arta w r e ­
cenzji wydawniczej skłoniły m nie do w prow adzenia
popraw ek, dzięki czem u praca ta wiele zyskała. Izol­
dzie Kiec wdzięczna jestem za d o k ładną redakcję
i opiekę nad moim tekstem .
K siążk a ta nie pow stałaby, gdyby nie sty p en d iu m
u fundow ane przez T he N e th e rla n d s O rg an izatio n
for In te rn a tio n a l C ooperation in H igher E ducation
(N U FFIC ; s tu d ia d o k torskie w G roningen U niversi-
9
ty), sty p en d iu m F u lb rig h ta (stu d ia postdoktorskie
w U n iv ersity of C alifornia a t Berkeley) oraz fellowshipy u zy sk an e z T he C e n te r of C u ltu ra l S tu d ies
U n iv e rsity of C alifornia a t S a n ta C ruz oraz T he
School of C riticism a n d T heory, C ornell U n iv ersity ,
Ith a c a , NY.
Za otw artość, tolerancję i pomoc w dzięczna jestem
pracow nikom mojego m acierzystego In sty tu tu , a zw ła­
szcza jego Dyrektorowi — Profesorowi Bohdanowi L a ­
pisowi. M am nadzieję, że nie zawiodę ich oczekiwań.
D ziękuję R odzinie i Przyjaciołom , których sam o
bycie p rze n ik a różne sfery tej książki. N ie potrafię
sprecyzow ać w słowach, ile im zaw dzięczam .
Poznań, sierp ień 1998
W p ro w a d zen ie
do d r u g ie g o w y d a n ia
D zięki zain tere so w a n iu czytelników oraz życzliwości
W ydaw nictw a Poznańskiego, oddaję w P a ń stw a ręce
d rugie w ydanie M ikrohistorii. Pozostaw iłam je z a sa ­
dniczo niezm ienione, lecz dodałam rozdział o krytyce
historiografii, k tó ry o k reśla proponow ane tu ta j podej­
ście do an aliz dzieł historycznych. P onadto popraw i­
łam zauw ażone błędy redakcyjne, u a k tu a ln iła m bi­
bliografię oraz c y taty w edług w ydanych w języku
polskim tłu m aczeń prac przyw oływ anych w książce.
T em atem M ikrohistorii są, ja k to ujął słow acki r e ­
cenzent książki — J u ra j Such — m alé svety ‘inych
l u d í ’. K siążka ta nie je st — ani nie m iała am bicji
być — m onografią k ieru n k u współczesnej h istorio­
grafii zwanego „m ikrohistorią”, choć ty tu ł może to su ­
gerować. Dlatego też określiłabym jej m iejsce nie tyle
w ram ach h isto rii historiografii, ile jej krytyki. Dość
nieudolnie niestety, i raczej m iędzy w ierszam i niż
w prost, usiłow ałam w niej w skazać na możliwość zbu­
dow ania podstaw „krytyki historiografii”. J u ż po opu­
blikow aniu M ikrohistorii, niejako w drodze refleksji
nad zastosow anym tam podejściem, sform ułow ałam
jej założenia i korzystając z drugiego w ydania
11
chciałabym je zaprezentow ać w druku. Dopiero zatem
w tej postaci k siążk a staje się całością. Od m om entu
pierw szego w ydania M ikrohistorii w 1999 roku n a ­
rosło wokół niej wiele kontrow ersji i nieporozum ień.
Doczekała się ona tak że kilku recenzji o c h arak terze
om aw iającym , polem icznym i porównawczym i m am
nadzieję, że dodanie rozdziału o założeniach „krytyki
historiografii” choć w części w yjaśni kw estie, na które
zw racali uw agę recenzenci*.
Dziękuję jeszcze raz tym wszystkim , którym w yra­
ziłam już wdzięczność w „Podziękowaniach”, oraz re ­
cenzentom za krytyczne uw agi i życzliwość. Paniom
Lidii W rońskiej-Idziak oraz M agdalenie Owczarzak
dziękuję za uw ażn ą korektę tekstu, a Andrzejowi Fasieckiem u za zawsze in teresu jącą współpracę przy pro­
jektow aniu okładki. Dziękuję studentom historii U ni­
w ersytetu im. Adam a Mickiewicza: Łukaszowi Kiełbanowi, M arii Kownackiej, M ałgorzacie Praczyk i Ninie
Rewizorskiej za pomoc w pracach redakcyjnych nad
drugim w ydaniem książki.
Poznań, sierp ień 2005
Zob.: recenzje omawiające: Ju ra j Śuch, „Historicky Casopis”
(Słowacja), vol. 49, n r 1, 2001; D aniel Vogel, „Teraźniejszość Człowiek
E dukacja”, n r 1 (21), 2003; flMHTpo BHpcbKHii, „IJpeKpacna dajieumb":
nacasic do pOAiaummyiOHoi nocnmodepnoi ucmopiozpa<j>ii. „reHe3a.
H ayK O BM ii T a c y c n in b H o n o n iT m H H H a c y p H a ji” , n r 1(9), 2004; recenzje
polemiczne: Wojciech B urszta, Przeszłość ja k o niepokój. „Teksty D ru­
gie”, n r 3, 2000; K rzysztof Jaskułow ski, K rytyka historycznego rozu­
mu. „Odra”, n r 2, 2001; Maciej Kijko, „K ultura W spółczesna”, n r 4,
2000; Tomasz Pawelec, O „Nowej H istorii” po-nowocześnie. „History­
ka”, vol. 31, 2001; recenzja porównawcza: Kamil Reńda, Użyteczność
historii po modernizmie. Nauczycielska, psychoterapeutyczna i profe­
tyczna funkcja refleksji nad dziejam i. „H istoryka”, t. XXXII, 2002.
12
W stęp
H istoriografia je st sejsm ografem k u ltu ry . Zazwyczaj
w okresach spokoju historycy u s tę p u ją m iejsca przy
obserw acji jego w ykresów przedstaw icielom innych
dyscyplin: ekonomii, psychologii, socjologii. Pojaw iają
się jed n ak wówczas, gdy am plituda drgań kulturow ych
zaczyna niepokojąco rosnąć. W XX w ieku kilkakrotnie
osiągnęła ona najwyższe poziomy skali R ichtera, powo­
dow ana w strząsem wojen światowych, totalitaryzm ów
i kryzysów. W takich okresach h u m an isty k a zaczyna
się uhistoryczniać, a historia hum anizować. H istoryk
zaczyna filozofować, a filozof rozpraw iać o historii. Sy­
tuacja ta znana jest nam z XIX wieku. W tedy jednak
uratow ała człowieka w iara w Postęp, Rozum i N aukę,
a także lepszą przyszłość. Obecnie jesteśm y raczej prze­
konani, że żyjemy w czasach tymczasowości, w świecie,
który um iera n a pogoń za zm ianam i. W szystko zdaje
się ulotne, pokawałkowane, relatyw ne. Człowiek spo­
gląda w siebie, w innego człowieka, w św iat, w niebo, po
raz kolejny próbując znaleźć coś stałego, nieprzem i­
jającego, nieśm iertelnego. W swoich rozw ażaniach po­
stanow iłam pójść w łaśnie tym tropem .
D yskurs postm odernistyczny, k tó rem u mój rozwój
in te le k tu a ln y i ta k sią ż k a wiele z aw d zięczają w yklu­
13
cza n a iw n ą (?) w iarę w u sta le n ie fundam entów lu d z ­
kiej egzystencji i jej sensu. Problem te n uw ażan y je s t
ponadto za anachroniczny i pachnący m etafizyką. Nie
identyfikuję się jed n a k z postm odernizm em ro zu m ia­
nym jako n u r t arty sty czn y i in te le k tu a ln y , którego
początek F redric Ja m e so n d a tu je n a la ta 1973-1975.
Z c a łą je d n a k pew nością jestem post-m odern w z n a ­
czeniu, w jak im użył tego określenia A rnold J. Toynbee, nazyw ając nim now ą epokę w h isto rii Europy,
k tó ra w edług niego rozpoczęła się około 1875 roku
i n a s tą p iła po epoce nowożytnej (ponowoczesność). Za
jej cechy ch ara k te ry sty c z n e Toynbee u z n a ł załam y ­
w anie się racjonalistycznej wizji św iata i w iary w Kartezjań sk ie ratio, w sferze społecznej dom inację klasy
średniej i przejście do społeczeństw a m asowego, k u l­
tu ry m asow ej, m asow ej edukacji, ruchów m asow ych
itd., a w sferze etycznej relatyw izm i u p a d e k re sp e k ­
tow anych dotychczas w arto ści1. W tej perspektyw ie
postm odernizm w znaczeniu węższym , rozum iany
jako kondycja k u ltu ry w spółczesnej, m ożna uznać za
kondensację tych cech, k tóre akum ulow ały się od
um ow nego roku 1875 i ujaw niły się sto la t później
w postaci p o ststru k tu ra liz m u , dekonstrukcji, n a rra tyw izm u, nowej fali fem inizm u, b a d a ń kulturow ych,
b a d a ń n a d postkolonializm em itd .2 W swoich rozw a­
żaniach naw iązuję nie tylko do inspirujących dyskusji
A r n o ld J. Toynbee, S tu d iu m historii. S krót dokonany przez
D. C. Somervella, przekład Józef M arzęcki. W arszawa: PIW, 2000,
s. 52. Por. także: tegoż, Cywilizacja w czasie próby, przekład Wojciech
Madej. W arszawa: Przedśw it, 1991.
2 Fredric Jam eson, Postm odernism or, the C ultural Logic o f Late
C apitalism. D urham : Duke U niversity Press, 1991. N a tem a t
pomyłek zw iązanych z używ aniem term inów postm odernism i postm odernity (postm odernizm i ponowoczesność) zob.: L inda Hutcheon,
14
dotyczących postm odernizm u la t siedem dziesiątych
i osiem dziesiątych, lecz tak ż e do dziedzictw a ro m a n ­
tycznego. K siążka ta p rze n ik n ię ta je s t ro m an ty czn ą
te o rią poznania. U jaw nia się ona w nieufności wobec
naukow ego podejścia do przeszłości jako a u to ry te tu
w dziedzinie jej poznania; w p o ru szan iu k w estii spo­
rów o subiektyw ności czy obiektyw ności poznania;
w podejm ow aniu zag ad n ien ia aktyw ności podm iotu
poznającego i jego sto su n k u do poznania, a zw łaszcza
jego celu, którym je st „zbaw ienie św iata” czyjego udo­
skonalenie; w tra k to w a n iu badacza jako współtwórcy
św iata, „proroka”, którego m isją je s t w ykorzystanie
w iedzy dla dobra powszechnego. Owa rom antyczna
epistem ologia uw idacznia się też w po d k reślan iu
związków poznania z aksjologią3. R om antyzacja m o­
ich rozw ażań s ta ła się a n tid o tu m n a postm odernizm ,
k tó ry — odrzucając esencjalizm i w szelki fu n d am e n ­
talizm — nie pom ógłby m i znaleźć le k a rstw a n a
głód sacrum oraz w skazać możliwości uśw ięcenia
człow ieka i życia. T ym czasem obcowanie z innym i
k u ltu ra m i i czytanie o k u ltu ra c h „innych” („innych”
The Politics o f Postm odernism . London an d New York: Routledge,
1989, s. 1-29; oraz P iotr Przybysz, D wa postm odernizm y, w: In sp ira ­
cje postm odernistyczne w hum anistyce, pod red. Anny Jam roziakowej. W arszaw a-Poznań: PWN, 1993, David Harvey, The Condition o f
Postmodernism. A n Enquiry into the Origin of Cultural Change. Cam­
bridge: Blackwell, 1993; Bogdan B aran, Postmodernizm. Kraków: In ­
te r Esse, 1992; Zdzisław Krasnodębski, Postmodernistyczne rozterki
kultury. W arszawa: Oficyna Naukowa, 1996; G ianni Vattimo, The End
o f Modernity. Baltim ore and London: The Jo h n s Hopkins U niversity
Press, 1988; Wolfgang Welsch, N asza postmodernistyczna moderna,
przekład Roman Kubicki i A nna Zeidler-Janiszew ska. W arszawa: Ofi­
cyna Naukowa, 1998.
3 Por.: M aria Cieśla-Korytowska, O rom antycznym poznaniu.
Kraków: W ydawnictwo Literacie, 1997, s. 187-196.
15
z przeszłości, „innych” m i w spółczesnych i m oim „In­
nym ”), a tak ż e obserw acja tej, w której sa m a żyję,
u tw ie rd z a ją m nie w p rzek o n an iu , że istn ien ie k u ltu ­
ry g w aran to w an e je s t przez poszanow anie sfery św ię­
tości4. Z kolei w ielu badaczy tw ierdzi, że kryzys, k tó ­
rego dośw iadczam y, kryzys cywilizacji zachodniej lub
k u ltu ry now ożytnej, zw iązany je s t w łaśnie z u t r a t ą
se n su 5, z zatracen iem sacrum , m itycznego w ym iaru
4 Pojęcie sacrum rozum iem szeroko: jako coś, co człowiek uw aża
za święte. Identyfikuję się z rozum ieniem sacrum proponowanym
przez Mirceę Eliadego, dla którego je st ono trw ałym elem entem (ka­
tegorią) ludzkiej świadomości. J e s t zatem niezm ienne, ponadhistoryczne i niezniszczalne. Sacrum dla Eliadego je st zakam uflow ane
w profanum , a praw dziw y problem stanow i odszyfrowanie obecności
sacrum w zdesakralizow anym świecie. „N asuw a się pytanie — pisze
Eliade - w jakiej mierze profanum może zamienić się w sacrum; w ja ­
kiej mierze egzystencja całkowicie zlaicyzowana, egzystencja bez Bo­
ga bez bogów, może stać się p unktem wyjścia dla nowego typu «religii»? Widzę tu trzy możliwe odpowiedzi. Pierw sza z nich to odpowiedź
teologów «śmierci Boga»: liczą oni n a to, że dzięki paradoksalnej i ta ­
jemniczej coincidentia oppositorum na ru in ach symboli, obrzędów
i pojęć kościołów chrześcijańskich ludzie, którzy uśw iadom ią sobie r a ­
dykalnie św iecką n a tu rę św iata i egzystencji, d ad zą ostatecznie po­
czątek nowemu rodzajowi religijnego doświadczenia. Śm ierć religii
nie m usi wcale oznaczać śm ierci «wiary» — wręcz przeciwnie... D ru­
ga odpowiedź polega n a uznaniu, że historyczne formy opozycji sacrum -profanum m a ją znaczenie drugorzędne: zniknięcie «religii» nie
oznacza wcale zniknięcia «religijności», a przekształcenie się w artości
religijnych w w artości świeckie nie m a znaczenia wobec fak tu nie­
ustannego doświadczania przez człowieka siebie samego i swojej
własnej kondycji...I wreszcie trzecia odpowiedź: można utrzymać, że
opozycja sacrum-profanum m a sens jedynie w przypadku różnych reli­
gii, podczas gdy chrześcijaństwo nie jest jed n ą z religii. Chrześcijanin
żyje nie jak człowiek archaiczny — w kosmosie, lecz w historii”. Mircea Eliade, Próba labiryntu. Rozm owy z Claude-Henri Rocąuetem,
przekład Krzysztof Środa. W arszawa: Sen, 1992, s. 149, 162-163.
0 Odo M arąu ard tw ierdzi natom iast, że „n aszą podstaw ow ą tru d ­
nością nie je st u tra ta sensu, ale nazbyt wygórowane żądania sensu”.
16
ludzkiej egzystencji oraz ry tu aln eg o c h a ra k te ru co­
dziennych, b a n aln y ch zajęć. N ie je s t to jed n a k feno­
m en XX w ieku, lecz proces, k tóry postępow ał od w ie­
ku XIV, od kiedy to stopniowo m ediatorem pom iędzy
człow iekiem a św iatem p rze staw a ła być Religia, n a to ­
m iast jej miejsce z wolna przejm ow ała nauka. Osiem ­
nastow ieczna rewolucja, której efektem jest współczes­
n a n a u k a i filozofia, zam ieniła człow ieka-kontem plato ra bytu i n a tu ry w jego p a n a i władcę. W tedy, jak n a ­
pisał A lexandre Koyré, człowiek nie tyle u tracił swoje
miejsce w świecie, ile św iat, w którym żył6. Oświecenie
przechyliło szalę n a stronę N auki. Rom antyzm zaś był
św iadkiem przegranej bitw y idealizm u w iary z a g re ­
syw nym m aterializm em k ształtującego się społeczeń­
stw a kapitalistycznego. R om antyzm ze swoim m isty ­
cyzmem, m esjanizm em , zainteresow aniem je d n o s tk ą
średniow ieczem i O rientem był o sta tn im krzykiem
sacrum, krzykiem , który został zagłuszony przez brzęk
liczonego pieniądza.
Kiedy w kontekście rozw ażań o przeszłości i histo­
riografii piszę o poszukiw aniu sacrum , nie sugeruję, że
historia m a stać się instru m en tem kreow ania wartości.
Od kiedy bowiem w XX w ieku h istoria uniw ersytecka
została uzależniona od p ań stw a, s ta ła się jego n a ­
rzędziem i legitym izow ała ak tu aln ie istniejące system y
władzy. T rudno więc mieć do niej zaufanie. Uczynienie
z historii dyscypliny na uniw ersytetach oznaczało jej
zdyscyplinow anie, poddanie „tresurze” i odpowiednie
Zob. tegoż, Apologia przypadkowości. S tu d ia filozoficzne, przekład
K rystyna Krzemieniowa. W arszawa: Oficyna N aukowa, 1994, s. 40.
e Zob.: A lexandre Koyré, Od zam kniętego św ia ta do nieskończo­
nego w szechśw iata, p rzek ład O la i W ojciech K ubińscy. G dańsk:
słowo/obraz te ry to ria, 1998, s. 14.
17
wychowanie historyków, włączenie ich w m achinę p ra ­
cy państw a narodowego. Dlatego też, jak powie Michel
Foucault, „historia to dyskurs władzy”7. Z resztą histo ­
ryków zawsze fascynowała w ładza i zazwyczaj „przy­
klejali się” do tych, którzy j ą posiadali — czy byli to
władcy, mecenasi, czy panujące w danym momencie sys­
tem y polityczne8. Jednakże jak na ironię to właśnie
XX wiek, który z historyków uczynił urzędników
w służbie państw a, stworzył też m it o ich bezinteresow­
ności i obiektywności9. Podtrzym yw anie tego przeko­
n an ia należy do ham artii historii m odernistycznej.
W książce tej chodzi zatem o zbadanie, w jak i sposób lu ­
dzie w przeszłości nadaw ali sens życiu, jakich w artości
bronili, jak „czarowali św iat” oraz co (i jak) współczesna
historiografia nam o tym mówi.
P u n k te m wyjścia i odniesieniem m oich rozw ażań
je st przyszłość, a nie przeszłość10. Liczę bowiem n a to,
że próba w niknięcia w h isto rię poprzez przyszłość
może pomóc w k ształto w an iu się odm iennego podej­
7 Michel Foucault, W ykład z 28 stycznia 1976, w: tegoż, Trzeba
bronić społeczeństwa. W ykłady z College de France, 1976, przekład
M ałgorzata K owalska. W arszawa: KR, 1998, s. 74.
8 Podobnie o uniw ersyteckich filozofach, którzy poszukują uży­
tecznej dla państw a praw dy, krytycznie pisze F riedrich Nietzsche,
Schopenhauer jako wychowawca, w: tegoż, Niewczesne rozważania,
przekład M ałgorzata Lukasiewicz. Kraków: Znak, 1996, s. 242-252.
9 Podkreśla to Georg G. Iggers w artykule: Użycia i nadużycia h i­
storii: o odpowiedzialności historyka w przeszłości i obecnie, przekład
A gnieszka Pantuchow icz, w: Pamięć, etyka i historia (Antologia
przekładów), pod red. Ewy Domańskiej. Poznań: W ydawnictwo Poz­
nańskie, 2002, s. 110.
10 Por.: A nders Stephanson, Regarding Postmodernism — A Con­
versation w ith Fredric Jam eson, w: Universal A b a n d o n ? The Politics
of Postm odernism , ed. by Andrew Ross. M inneapolis: U niversity of
M innesota Press, 1988, s. 18.
18
ścia do przeszłości. R ozw ażania ta k ie zapew ne m ogą
być w iązane z duchem m illenaryzm u. S ą one sym pto­
m em zm iany m iędzyepokow ej, sp e łn ia ją funkcję „spi­
nacza epok”. P rzychylam się bowiem do z d an ia w ielu
badaczy, że epoka now ożytna należy już do przeszło­
ści i że la ta dziew ięćdziesiąte znaczone s ą p rześw iad ­
czeniem , iż w kraczam y w now ą epokę, k tó ra w ym aga
„teorii” nowego p o czątk u 11. W pracy tej bardziej in te ­
resu je m nie więc „początek” niż „koniec”. P oczątek to
w ypełniona n a d z ie ją M etafora, koniec to p rz e sią k n ię ­
ta goryczą niespełnienia Ironia — ja k nas uczy G iam ­
b a ttista Vico. Po Ironii zaś następuje ricorso i zw iązana
z nim m etam orfoza, której efektem je st hybryda —
now a epoka, „oświecone b a rb arzy ń stw o ” (?), „nowe
średniow iecze” (?), Nowa E ra.
Przejścia, tran sm u tacje, przem iany s ą tru d n e (je­
żeli w ogóle możliwe) do przedstaw ienia. O kreśla się
zatem ich sym ptom y, które w przypadku przejścia od
nowożytności do Nowej Ery m an ifestu ją się w zasad n i­
czej zm ianie sposobu m yślenia o świecie i zm ianie cha­
ra k te ru k u ltu ry . Polega ona m iędzy innym i n a prze­
chodzeniu od k u ltu r narodow ych czy kontynentalnych
do globalnej k u ltu ry światowej kreow anej przez m e­
dia — z jednej strony — i do lokalnych k u ltu r o p a r­
tych na tradycji, powrocie do idei caritas (niektórzy
m ów ią o powrocie do k u ltu r o ch arak terze plem ien­
nym), z drugiej. W tej nowej postaci je st to k u ltu ra ,
w której p u n k t ciężkości przesuw a się z czasu n a prze­
strzeń, ze słowa n a obraz, z logosu n a eros, z p ie r­
w iastk a m ęskiego n a żeński, z m etafory w alki n a m e­
taforę narodzin, z poznania na przeżyw anie, z Rozum u
11 Zob.: M artin Albrow, The Global Age. State a n d Society B e­
yond M odernity. Stanford U niversity Press, 1997, s. 2.
19
na ciało, z wiedzy na m ądrość, z h istorii na m it. Owe
przesunięcia zw iązane s ą tak że z w ołaniem o in n ą re ­
lację pom iędzy św iatem i człowiekiem. Nie m a to być
relacja typu p an - niew olnik (Hegel), ale w zajem na
zależność o p a rta na organicznej tożsam ości. Św iat
nadchodzącego nowego tysiąclecia nie m a być „obcy”,
lecz przyjaźnie o tw arty na człowieka — swojego przy­
jaciela. A ntropocentryzm należy już do przeszłej epo­
ki. Zm iany te pow odują zasadnicze przeform ułow ania
podejścia do sposobów osiągania władzy (być może
obecnie chodzi bardziej o poszukiw anie m ądrości),
a także b a d a ń i stylu pisan ia o ich wynikach.
T ym czasem znajdujący się w fazie przejściowej b a ­
dacze sta le m ów ią o człow ieku zatraconym w n iec h ę t­
nym m u świecie nowo(i po-nowo)żytnym . D ostrzegają
oni konieczność w yjścia poza ram y uznaw anej n a u k o ­
wości i krytycznie odnoszą się do tezy o w szechw ładzy
Rozum u, m ając jed n a k na m yśli K artezjań sk ie ratio,
a nie rozum i racjonalność w ogóle. „Zawsze uhistoryczniam y” — upom ina n a s Jam eson. F u n d a m e n ta l­
ne a b stra k ty : Rozum, N auka, H isto ria — nie u m ie ­
rają. One tylko z m ie n ia ją oblicza. K ażda bowiem
epoka inaczej je rozum ie. W w ielu nowszych p u b lik a ­
cjach k ry ty k u je się zatem ujęcie R ozum u jako jed y n e­
go źródła poznania. W yraźnie pobrzm iew a w nich
n u ta o w artości „zapom nianej” wiedzy sensualnej,
wiedzy, k tó ra „wchodzi” poprzez ciało. Zw raca się
uw agę n a rolę k o n ta k tu fatycznego, k tó ry um ożliw ia
bezpośredni k o n ta k t z rzeczy w isto ścią podczas gdy
c h a ra k te ry z u ją c a się „rządam i oka” e ra now ożytna
w ym aga rozum owego f iltr u 12. T w ierdzi się, że obecnie
12 Zob.: Michel Shanks, Experiencing the Past. On the Character
of Archaeology. London and New York: Routledge, 1992; Philip
20
bardziej jesteśm y n a sta w ie n i n a dośw iadczanie św ia­
ta niż na jego rozum ow e poznanie. Z aznacza się, że
istn ieje wiele sfer szeroko pojętej rzeczyw istości, k tó ­
rych określenie w ym yka się procedurze w y jaśn ian ia
naukow ego. N iem niej dysponujem y pew nym i śro d k a ­
m i poznania, k tóre m ogą pomóc w ich uchw yceniu
i zrozum ieniu. S ą one jed n a k niew eryfikow alne i n ie ­
jedn o k ro tn ie nie d a ją się zw erbalizow ać. N a le żą do
nich m iędzy innym i intuicja czy pewne doznania, po­
wodowane przez dośw iadczenia krańcow e (wzniosłość,
tra u m a )13. Wzięcie pod uw agę w skazanych wyżej prze­
m ian pozwoli — ja k sądzę — odnieść rozw ażania
o filozofii h istorii i historiografii do przyszłości i um oż­
liwi ich w ykorzystanie w poszukiw aniach siebie i sen ­
su, jednej z niew ielu w artości, k tó ra zachow ała wy­
m iar u n iw ersaln y 14.
Owo n iez a sp o k aja ln e p ra g n ie n ie se n su je s t w i­
doczne we w spółczesnej h isto rio g rafii, a zw łaszcza
w p isa rstw ie historyków zw iązanych z k ulturow ym
podejściem do b a d a ń przeszłości (h isto ria m e n ta ln o ­
A. M ellor and C hris Shilling, Re-form ing the Body: Religion, C om m u­
nity and M odernity. London: U niversity of California Press, 1993.
M artin Jay, Downcast Eyes. The D enigration o f Vision in Twientieth-Century French Thought. Berkeley, Los Angeles, London:
U niversity of California Press, 1993 (skrócony rozdział III tej książki
ukazał się pod tytułem : K ryzys tradycyjnej w ładzy wzroku. Od im pre­
sjonistów do Bergsona, przekład Jarosław Przeźm iński, w: O dkryw a­
nie m odernizm u. Przekłady i komentarze, pod red. R yszarda Nycza.
Kraków: U niversitas, 1998).
13 Zob.: B arbara Pogonowska, Paranauka. S tu d iu m z filozofii n a ­
uki. Poznań: OWN, 1995; A ndrzej Zybertowicz, Społeczno-regulacyjna teoria kultury. Fazy społecznego rozwoju i zjaw iska paranorm alne.
„K ultura W spółczesna”, n r 2, 1997.
14 Por.: Leszek Kołakowski, Horror metaphysicus. W arszawa:
Res Publica, 1990, s. 138-139.
21
ści, życia codziennego, k u ltu ry popu larn ej itd.). O d­
najd u jem y ta m m yśli, k tó re w y ra ż an e m niej czy b a r ­
dziej św iadom ie, m niej lub bardziej w prost, u ja w ­
n ia ją rozgoryczenie w spółczesnością i tę sk n o tę za
„piękniejszym św ia te m ”. Nie je s t przypadkiem , że
u lu b io n ą ep o k ą b a d a ń historyków z tego k ręg u je s t
średniow iecze i epoka w czesnonow ożytna (wieki
XIV-XVI). P a ra le le m iędzy n a p iętn o w an y m szokiem
czarnej śm ierci w iekiem XIV a p rze siąk n ię ty m h o r­
ro rem w ojen i to ta litary z m ó w w iekiem XX s ą w y raź­
ne. Iro n ia i n a stró j „gorzkiej m elancholii” s ą w spólne
dla obydwu.
H isto ry czn ą aw angardę, k tó rą m ożna odnieść do
„nowej h isto rii kultu ro w ej”, nazyw am „h isto rią a lte r ­
n a ty w n ą ”, w skazując, że w łonie współczesnej h isto ­
riografii istn ieje ta k i sposób p isa n ia o przeszłości,
w którym n a zasadzie k o n trw iz e ru n k u dzisiejszej rz e ­
czywistości odzw ierciedlają się m arzen ia o innym
(w sto su n k u do naszego) świecie. O kreślenie „historia
a lte rn a ty w n a ” nie m a w m ym ujęciu żadnego zw iązku
z m yśleniem o h isto rii w kateg o riach „co by było gdy­
by”15. Słowa „ a ltern a ty w a ” nie używ am też w sensie
„dwóch w yłączających się możliwości”, perspektyw y
„albo-albo”, lecz poprzez skojarzenie z łacińskim alter — odm ienny, inny. Owa inność „historii a lte rn a ­
tyw nej” odzw ierciedla się w specyficznym sposobie
p a trz e n ia n a przeszłość, jej b a d a n ia i p rze d staw ia ­
l j Zob.: Co by było gdyby. Historie alternatywne. Z Henrykiem
Sam sonowiczem , Januszem Tazbirem, Jerzym Skow ronkiem , A n ­
drzejem A jnenkielem rozm aw iają J a n u sz Osica i A ndrzej Sowa. W ar­
szawa: Bellona, 1998 oraz A lexander D emand, H istoria niebyła. Co
by było gdyby...?, przekład M aria Skalska. W arszaw a: PIW, 1999.
22
nia. H isto ria ponow nie pochyla się n a d człowiekiem .
W spółcześni badacze przeszłości zaproponow ali bo­
wiem h isto rię bardziej ludzką, h isto rię o etnograficz­
nym obliczu, k tó ra opow iada o człow ieku „wrzuco­
nym ” w św iat, o ludzkim byciu w świecie i ludzkim
jego dośw iadczaniu. Podjęcie tak iej te m a ty k i wpływa
n a form ułow anie odm iennego zestaw u p y ta ń s ta ­
w ianych źródłom , a u zy sk an e odpowiedzi w ym agają
innego sty lu i form y p rze d staw ia n ia przeszłości.
W książce tej zw racam się szczególnie k u perełkom
współczesnej histo rio g rafii — m ikrohistoriom , k tóre
najlepiej o d d a ją te przem iany, opisując drobne w yda­
rzen ia pow szechnych dni historii, m ałe św iaty „in­
nych ludzi”, przybliżanych nam przez badacza po to,
by w skazać n a ich odm ienność.
Poprzez prezentację tej równie popularnej, co dla
niektórych stale kontrow ersyjnej m etody badania prze­
szłości i pisania o niej, chciałam pokazać, że oferowana
przez jej praktyków w izja św ia ta je s t w izją św iata
pełnego szacu n k u i tolerancji dla odm ienności innego
człowieka; św ia ta intym nego, pełnego uczuć i w a rto ­
ści, któ ry o p arty je s t na w spólnotach ludzi podobnie
czujących. I ta k a je s t — ja k się w ydaje — przeszłość
(i przyszłość), jakiej nam dzisiaj trzeba. Zdaję sobie
oczywiście spraw ę z tego, że jest to wizja utopijna i ide­
alistyczna, ale tra k tu ję j ą jako p u n k t dojścia, cel, który
pozw ala snuć rozw ażania o m ożliwych drogach jego
niem ożliwego w istocie osiągnięcia. P onadto ta k a w i­
zja odgryw a bardziej rolę „przepow iedni” dotyczącej
przyszłości niż perspektyw y przeszłości. Poruszający
się w m iędzyśw iatach h isto ry k je s t ja k prorok, a dys­
k u rs historyczny stanow i w istocie dyskurs profetycz­
ny. Dlatego też rozw ażania nad h isto rią określiłabym
m ianem „perform atywnej filozofii historii”, k tóra nie
23
tylko mówi o „chcianej” przyszłości, lecz także poprzez
„akt mowy” ją współtworzy. (Taki perform atyw ny cha­
ra k te r m ają w istocie wszelkie m etanarracje.) W tym
sensie ta k a filozofia (wizja) nie tylko „jest”, lecz ta k ­
że — n a zasadzie życzeniowej — działa, a jej siła
spraw cza zasadza się na pow racaniu, pow tarzaniu i cy­
tow aniu pewnych motywów, kategorii, m etafor, symbo­
li, które poprzez repetycję wchodzą w skład „horyzontu
oczekiwań” danej kultury.
W ażne przy tym dla m nie je s t podkreślenie, że opi­
sując a lte rn a ty w n y sposób p isa n ia o przeszłości, nie
tw ierdzę, iż je s t on lepszy od tradycyjnych. J e s t to po
p ro stu inne ujęcie h isto rii i — co s ta ra m się u k a ­
zać — bardziej odpow iada zm ieniającej się k u ltu rz e
i atm osferze m iędzyepokowego przejścia. K siążka ta
nie pow inna być odczytana jako pouczenie. J e s t to
ćwiczenie z zakresu krytyki i teorii historiografii. Nie
sugeruje ona także, iż historia powinna być ta k w łaśnie
pisana, a jedynie, że ta k m ożna pisać o przeszłości. P o­
n adto w łata ch dziew ięćdziesiątych głośno już mówi
się o czw artym pokoleniu an n alistó w i badaczach h i­
storii codzienności (Alltagsgeschichte), którzy u w a ­
ż a ją ta k i sposób p isa n ia o przeszłości za śle p ą ulicz­
k ę 16. Typ historiografii, o jak im tu mowa, w ypełnił
swoje zad an ie i m ija, pozostaw iając po sobie chlubny
rozdział w h isto rii historiografii. Moje zaś rozw a­
żan ia o niej sta n o w ią próbę przyjęcia pewnej p o sta ­
16 W 1992 roku podczas XXXIX Zjazdu H istoryków w Hannowerze odbyła się dyskusja pod tytułem : H istoria codzienności i co d alej?
Biorący w niej udział badacze podkreślali między innym i, że n u rt ten
osiągnął sta n pewnego nasycenia. W ybrane wypowiedzi dyskutantów
opublikowane zostały w: H istoria społeczna, historia codzienności,
m ikrohistoria, przekład Andrzej Kopacki. W arszawa: Volumen, 1996.
24
wy, k tó ra być może u ła tw i w przyszłości wyjście poza
m yślenie m odernistyczne.
Zdaję sobie spraw ę z tego, że powyższe deklaracje
w iodą n a in te le k tu a ln e m o k ra d ła 17. J e ste m jed n a k
zafascynow ana procesem „staw an ia się” (becoming)
„nowego ś w ia ta ” i in te re su je m nie zarów no u c z estn i­
czenie w tym procesie, ja k i jego opisyw anie. Jeżeli
w ogóle przyjm iem y, że Nowa E ra potrzebuje h isto rii
jako specyficznego podejścia do przeszłości, to opo­
w iadanie o „tam tych św iatach ” w ydaje się o tyle
płodne, o ile stanow i sposób poznania siebie, „innego”
i św ia ta oraz o ile odzw ierciedla i przyczynia się do
owego „ staw an ia się”. D latego też h isto ria p o tra k to ­
w an a je st tu ta j jako refleksja n a d człow iekiem (filozo­
fia), jako opowieść, pokazująca, kim je s t człowiek (an ­
tropologia) i ja k to je s t być człow iekiem (etyka)18.
T akim i d ek laracjam i głoszę zatem typow y dla dys­
k u rsu historycznego ostatn iej dekady prezentyzm ,
k tó ry w ynika z w ołania o a k ty w n ą postaw ę badacza
w tw orzeniu rzeczywistości i przyjęcia za n ią współod­
powiedzialności. K siążka ta włącza się także w „etycz­
ny zw rot”, k tó ry dosięgnął h istorię. P rz en ik a j ą ta k
17 W ielu badaczy reprezentujących różne dyscypliny h u m an i­
styczne otwarcie przyznaje, że zmiany, które się d o k o n u ją niejako
ich p rz e ra sta ją i wielu z nich odpowiada na te przem iany przyjm ując
bądź postawę agresyw ną (zawzięcie broniąc swoich przekonań), bądź
całkowicie obojętną (udając, że nic nie zaszło). Zob.: T adeusz Buksiński, Wstęp, w: Filologia w dobie przem ian, pod red. T adeusza Buksińskiego. Poznań: W ydawnictwo Naukowe In sty tu tu Filozofii UAM,
1994, s. 10; Tarzycjusz M arek Buliński, O współczesnym p isaniu
w antropologii kulturowej, w: Szkice z filozofii kultury, pod red. Anny
Pałubickiej. Poznań: Wydawnictwo Naukowe IF UAM, 1994, s. 45.
18 Takie podejście do histo rii proponował między innym i
R. G. Collingwood. Zob.: R. G. Collingwood, The Idea o f History.
Oxford, New York: Oxford U niversity Press, 1994, s. 10.
25
w ażne obecnie p y tan ie o „dobro h isto rii”: gdzie je st
owo dobro? I co nim jest?
R ozw ażania moje s y tu u ją się w dziedzinie historii,
krytyki i teorii historiografii, przy czym chętnie od­
wołuję się też do tradycji spekulatyw nej filozofii h i­
storii. S ta ra m się bowiem w skazać, że obserw ujem y
proces ufilozoficzniania historii, któ ry polega z jednej
strony n a pew nym powrocie do spekulacji n a te m a t
h isto rii (odzw ierciedlają to m iędzy innym i in ten sy w ­
ne o statn io próby znalezienia stra te g ii i kategorii,
k tó re pomogłyby skonstruow ać nowe ujęcie h isto rii
św iata, a zatem now ą m e ta n a rra c ję 19), ja k i do egzystencjalizującej i niekiedy m oralizującej h istoriografii
dziew iętnastow iecznej, p rek u rso rk i współczesnej h i­
sto rii m entalności, z drugiej. W c en tru m m oich z a in ­
tereso w ań znajduje się tak ż e sam historyk. Zaczyna
się on poczuwać do w spółodpow iedzialności za św iat,
a p isanie o przeszłości — ja k kiedyś dla J u le s ’a
M icheleta i M ikołaja B ierdiajew a — staje się jego
„przeznaczeniem ”, jego m isją. Rozum ie on także, że
19 W ciągu ostatn ich trzech la t odbyło się wiele m iędzynarodo­
wych konferencji o ch arak terze interdyscyplinarnym , które dotyczyły
możliwości zbudow ania odmiennej od dotychczasowych wizji historii
św iata. N ależały do nich między innym i: World History Conference,
sponsorow ana przez „History and Theory” (W esleyan U niversity,
1994); Periodization in H istory a n d Historiography: A n Intercultural
Comparison, sponsorow ana przez M iędzynarodow ą Komisję H istorii
i Teorii H istoriografii (Budapeszt, 1997), oraz World History Today:
Chimera or N ecessity? (Lipsk, 1998). Na uwagę zasługuje fakt, że je ­
den z trzech głównych tem atów światowego kongresu historyków pod
tytułem Perspectives on Global History: Concepts a n d Methodologies,
który odbył się w Oslo w roku 2000, dotyczył w łaśnie problem u skon­
struow ania historii globalnej n a potrzeby trzeciego tysiąclecia. Pozo­
stałe dwa to: M illenium , Tim e and History oraz The Uses a n d M isu ­
ses of History and the Responsibility o f the Historian Past a n d Present.
26
wybór zaw odu h isto ry k a je s t nie tyle w yborem k a rie ­
ry, ile w yborem egzystencjalnym 20.
P oruszając się w polu problem ow ym różnych dys­
cyplin — filozofii, histo rii, antropologii i teorii lite ­
r a tu r y — n a ra ż a m się n a a ta k i ze w szystkich stron.
Je d n a k ż e w tej kairotycznej epoce zm ian, czasie u n i­
fikacji i interdyscyplinaryzacji czy też „m ącenia się”
dyscyplin hum anistycznych (i nie tylko h u m an isty c z ­
nych), rozw ażania o kondycji współczesnej h isto rio ­
grafii, k tó re skupiłyby się w yłącznie n a niej, byłyby
redukcją. Badacz, którego in te re s u ją szersze k o n te k s­
ty historyczne i k u ltu ro w e om aw ianych przem ian,
skazałby siebie n a in te le k tu a ln ą klaustrofobię, a czy­
telników n a znaczne zaw ężenie pola in te rp re ta c y jn e ­
go. M am zatem nadzieję, że filozofowie, teoretycy
historii, antropologow ie, literatu ro zn aw cy i sam i h i­
storycy z to le ra n c ją podejdą do uproszczeń, ale po­
sługiw anie się jedynie słow am i-kluczam i i n azw i­
sk am i z a m iast zagłębiania się w isto tę filozoficznych
deb at u zn ałam w niektórych m iejscach za konieczne.
Był to więc zabieg zam ierzony.
M etodę, k tó rą tu stosuję, nazw ałabym „kłusownic­
tw em in te le k tu a ln y m ” czy — za Golo M annem »—
„eklektyzm em in te rp re ta c y jn y m ”. „Nie mogę przejść
obok pewnych książek, abym czegoś nie złasowała” —
powiem, parafrazując słowa M ichela de M ontaigne. Nie
obawiam się eklektyzm u i czerpię inspiracje ze w szyst­
20 O tym , że w spółczesny h isto ry k n a nowo odkryw a sw oją
funkcję in te le k tu a listy i p isarza, k tó ra w łaściw a była historykom
dziew iętnastow iecznym , pisze na p rzy k ład Jac q u es Le Goff. Zob.:
tegoż, A fter A nnales. „Times L iterary S u p p lem en t”, A pril 14-20,
1989, s. 405. Zob. także: The Social R esp o n sib ility o f the H istorian,
ed. by F rançois B edarida. Providence-O xford: B erfh ah n Books,
1994.
27
kiego, co może naprow adzić m nie na jakiś ciekawy trop.
Praw em paradoksu bowiem, więcej o historii i jej b ad a­
niu nauczyli m nie poeci, pisarze, artyści, filozofowie czy
klasycy historiografii niż współcześni historycy.
Dla m nie isto tn e było, by nie tylko zadać sobie py­
tan ie: „co chcę wiedzieć?” (jeżeli w ogóle moim celem
tu ta j je s t poznanie21), lecz przede w szystkim , czy is t­
nieje ja k ie ś „po co” coś chcę wiedzieć? Zwrócenie u w a ­
gi n a e w en tu aln e konsekw encje in te rp re ta c ji s ą dla
m nie kluczowe. D latego w książce tej poznanie je st
nie tyle celem, ile narzędziem , zaś p u n k tem docelo­
wym je s t „etyka tro sk i”.
Jed n y m z celów tej publikacji je s t w skazanie n a
a lte rn a ty w n e (odm ienne) wobec in sp iracji płynących
n a przykład z filozofii n a u k i czy filozofii analitycznej
możliwości podejścia do m yślenia o histo rii. O w ą a l­
tern a ty w ę o feru ją m iędzy innym i: teo ria lite ra tu ry ,
antropologia, psychoanaliza, sem iotyka, teologia.
Moje rozw ażania dotyczą przede w szystkim anglo-am erykańskiego d y sk u rsu historycznego i sam e n a ­
w ią z u ją do tej tradycji. P ra ca ta sta w ia p y tan ia, a nie
d ostarcza odpowiedzi. Z apraszam więc czytelnika do
w spólnych poszukiw ań. W ykorzystując rozw ażania
o h isto rii i teorii historiografii, m am nadzieję sprow o­
kować go do n am ysłu n ad s o b ą życiem, h is to r ią nie
zaś dostarczyć w ykładni naukow ego oglądu teorii h i­
sto rii czy też zbudow ać jej m odelowe ujęcia.
Ze w zględu n a postaw ione przed t ą k s ią ż k ą z a d a ­
nie, jej tre ść za w iera w iele „banałów ”. C zasam i je d ­
n a k znacznie tru d n ie j je s t mówić o b a n a ła c h i po-
21 Zob. rozw ażania Georges’a B ataille’a o poznaniu: tegoż, Do­
św iadczenie wewnętrzne, przekład O skar H edem ann. W arszawa: KR,
1998, s. 242-250.
28
w ierzchow nościach niż o o ryginalnych id each 22.
P o n ad to w szystkie u n iw e rsa lia s ą b a n a ła m i, co cza­
sam i stanow i w ygodną wymówkę, by nie mówić
o nich w cale. B an ały s ą p raw d a m i akceptow anym i
a p rio ri i nie dysk u to w an y m i w łaśn ie ze w zględu na
ich banalność. Przyw ołuję je, by ponow nie przem yś­
leć. Z m anew rem tym idzie w p a rz e s tra te g ic z n a n a ­
iwność, k tó ra pozw ala m i podnosić s ta re i — z d a ­
w ałoby się — w yeksploatow ane w ątk i, by n adać
in n y w ym iar całej a rg u m e n ta c ji. T ow arzyszy tem u
odejście od k a n o n u „scjentystycznej naukow ości”.
B adacze zazw yczaj boją się tego ty p u postaw y, jako
że grozi ona p o staw ien iem ich poza n aw iasem n a ­
ukow ej społeczności. Je ste ś m y je d n a k św iad k am i
procesu red efin io w an ia pojęcia n a u k i, której nowe
ujęcia o k a z u ją się nie- b ąd ź an ty scjen ty sty czn e. P o­
n adto, ja k słu szn ie zauw ażyła U te D aniel, wymóg
naukow ości s ta ł się fetyszem i często tra k tu je się go
nie jak o środek do celu, lecz jak o cel sam w sobie.
Zgadzam się z n i ą że „ten fetyszyzm m etodologiczny
nie pow inien tow arzyszyć nam w la ta c h dziew ięć­
22 W Dialekłyce negatywnej Theodor W. Adorno napisał: „(...) filo­
zofując doznajemy szoku: im głębiej filozofia sięga, im silniej wnika,
tym więcej rodzi się podejrzeń, że oddala się od tego, co jest; gdyby
ta k odkryto istotę, to mogłoby się okazać, że najbardziej pow ierz­
chowne i najbardziej tryw ialne poglądy mogłyby okazać się słuszniej­
sze od tych, które tej istoty szukają”. Theodor W. Adorno, D ialektyka
negatyw na, przekład K rystyna Krzemieniowa. W arszaw a: PWN,
1986, s. 511. Paw eł Ozdowski zaś zauważył, że „większym proble­
mem hum anisty ki je st to, ja k wyrazić, oddać w słowach to, co już od
daw na jest nam dane w świecie, (...) niż odkryw anie nowych, niezna­
nych horyzontów”. Paw eł Ozdowski, S em a n tyka predykatów etycz­
nych, w: W kręgu aksjologii. Problem atyka teoretyczna, historyczna
i teoriopoznawcza, t. II, pod red. A ndrzeja Kocikowskiego. Poznań:
Wydawnictwo Nakom, 1990, s. 103.
29
d ziesiąty ch ”23. Podobnie te ż czytelnik n ie znajdzie
w tej książce logicznego wyw odu, typow ego dla n a ­
ukowej a rg u m e n ta c ji, w sw ych b a d a n ia c h bowiem
stosuję raczej „logikę tropologiczną”, k tó ra opiera się
n a podejm ow aniu i rozw ijaniu m otywów i w ątków ,
n a z e rw an iach i p rzesk o k ach m yślowych, których
u jaw n iające spójność ze strze len ie dostrzec m ożna
w m iejscu, k tó re za R olandem B a rth e s ’em ch ętnie
nazw ałab y m p u n c tu m 24. Owym żądłem , „zakrytym
polem ” o d n iesienia, je s t dla m nie „Obcy” —„Inny” —
„ja”. C isza w yznacza granicę ś w ia ta tej k siążk i, k tó ­
r a nie chce poddać się ograniczoności języka.
Tem atyka, ja k ą tu podejmuję, często wym yka się mo­
żliwościom przedstaw ienia werbalnego, tym bardziej za­
tem nie mogłaby być odpowiednio zaprezentow ana w lo­
gicznym i schematycznym języku scjentystycznym.
Język taki jest nieadekw atny do podejmowanych tutaj
wątków egzystencjalno-filozoficznych, nie odpowiada też
osobowości autorki. Czytelnicy zau w ażą że książka ta
sam a jest i mówi o uciekaniu od „nowożytnego projektu”
i modernistycznego dyskursu naukowego. (Czy można
stw orzyć projekt w ym knięcia się projektow i? — B a­
taille.) Ju ż bowiem od wielu la t szukam rysy, która po­
zwoliłaby na odejście od niego (Nietzsche). J a k się zdaje,
historia może okazać się miejscem takiego pęknięcia,
kreuje ona bowiem przeszłość na wzór „nowożytnego
projektu”, w niej też szczególnie widocznie ujaw niają się
podstaw ow e jego konflikty. Odchodzenie od nowożytności dla wielu oznacza jednak krok w stronę metafizy-
23 U te D aniel, Historio społeczna, quo va d is? K ilka uw ag w obro­
nie przełom u hermeneutycznego, w: H istoria społeczna, s. 83.
24 Zob.: R oland B arthes, Św iatło obrazu. Uwagi o fotografii,
przeJęią'4'^M tek^h^nadel. W arszawa: KR, 1996, s. 47, 78, 102.
# %%%
J& 1 1 ą
3Q»
*•
ki. Sam i teoretycy historii zdają sobie z tego sprawę,
z pew ną obaw ą zaznaczając, że takie odejście wym aga
„metafizycznej wiedzy o istnieniu oraz teorii wiedzy ofe­
rującej dojście do rzeczywistego świata, które stano­
wiłyby p u n k t wyjścia dla odbudowania jedności ludzko­
ści poprzez antropologię filozoficzną”25. Być może jednak
proponowane przez H aydena W hite’a poetyckie podejś­
cie do przeszłości lub oferowane przez F ran k a Ankersm ita ujęcie estetyczne czy też przyjęta przeze m nie per­
spektyw a etyczna podpowiedzą ciekawsze rozwiązania.
Pozostając w nurcie tek stu a lizm u , a d a p tu ję teorię
W hite’a i w a n alizach w ybranych dzieł współczesnej
h istoriografii przyjm uję, że h isto ria je s t rodzajem p i­
sa rstw a , k tóre z lite r a tu r ą łączy cecha poetyckości.
A zatem w książce tej nie podejm uję dyskusji na
te m a t źródłowej czy faktograficznej zaw artości prac
analizow anych historyków. Interesuje m nie zaś przede
w szystkim ich te m a t, fabuła, bohaterow ie, sposób ich
p rze d staw ia n ia, styl i jego um iejscow ienie w narracji.
Proponuję zatem , by in terp reto w ać je tak , ja k utw ory
literackie. W konsekw encji nie in te re su je m nie dys­
k u sja o w y jaśn ian iu faktów , ale k w estia znaczenia,
sensu, rozum ienia h isto rii oraz sposoby jej p rz e d s ta ­
w iania. Nie znaczy to jednak, że nie doceniam ko­
nieczności m ów ienia na przykład o praw dzie w kon­
tekście rozw ażań historycznych. In teresu je m nie jed ­
n a k „praw da eg zystencjalna”, n a to m ia st „praw da h i­
storyczna” (czy raczej historiograficzna), ta k ja k i s a ­
m a histo ria, zw iązana je s t z su b ie k ty w n ą w izją b a d a ­
cza, co znaczy, że je s t ona zarów no relaty w n a, ja k
i w eryfikow alna. P rzy tak im podejściu p raw d a u z n a ­
“5Zob.: Ignacio O labarri, „New" New History: A Longue Duree
Structure. „History and Theory”, vol. 34, n r 1, 1995, s. 27.
31
w an a je s t nie tyle jako coś „danego”, ile jako efekt n e ­
gocjacji toczących się pom iędzy różnym i społeczno­
ściam i historyków . O piera się ona zatem na
kon sen su sie grona historyków , k tórzy w danym cza­
sie rz ą d z ą p o lity k ą eksplanacji. Być może jed n a k
w arto by za m iast o praw dzie mówić o trafn o ści in te r ­
pretacji.
N icią A riadny, k tó ra znaczy la b iry n t tej książki,
je s t założenie, że kryzys cywilizacji europejskiej czy
też k u ltu ry nowożytnej zw iązany je s t m iędzy innym i
z zagubieniem sensu, odejściem od sacrum , porzuce­
niem celów tra n sc en d e n tn y ch , co na płaszczyźnie b a ­
d a ń naukow ych w h u m an isty c e spowodowało z a rz u ­
cenie rozw ażań opartych n a w artościach, tak ich jak
sens i znaczenie. W konsekw encji tak że w dziedzinie
b a d a ń historycznych doszło do rozw oju faktów i w a r­
tości26. Poszukując możliwości ich ponownego skleje­
nia, za pośrednictw em le k tu ry historyków snujących
antropologiczne opowieści próbuję zagłębić się w a u rę
(B enjam in) człow ieka i k u ltu ry b adanych przez po­
szczególnych autorów epok. D otykam w te n sposób
najgłębszych i niezm iennych pokładów k u ltu ry (za­
chodnioeuropejskiej): sfer, gdzie przechow yw ane s ą
podstaw ow e praw dy o istocie ludzkiej egzystencji. Za­
sta n a w ia m się też, czy je s t możliwe wyjście poza k u l­
tu rę . W książce tej przenoszę p u n k t ciężkości z k u ltu ­
ry n a człow ieka, z k o n tek stu , k tó ry n a s otacza, na
twórcę, któ ry go tworzy. Ów d y sta n s w sto su n k u do
k u ltu ry , a czasam i n aw et niechęć do niej, przez cały
czas d zian ia się tej książk i ściera się z niem al n a m ię t­
nym n u rza n iem się w jej bogactw ie. K onflikt te n s ta ­
2(5 Por.: A lexandre Koyre, Od zam kniętego świata, s. 15.
32
nowi m oją aporię (D errida). Mój krytycyzm zasadza
się przede w szystkim n a dwóch zasadniczo różniących
się od siebie arg u m en tach : po pierw sze, ja k to ujął
T heodor W. Adorno: „Oświęcim dowiódł niezbicie k lę ­
ski k u ltu ry ”27, po drugie, w spółczesne zauroczenie
i nacisk n a b a d a n ia n ad k u ltu r ą — co zauw ażył już
T erry E agleton — „jest w ta k im sam ym sto p n iu r e ­
dukcjonizm em co biologizm czy ekonom izm ”28. D la te ­
go też in te re su je m nie, czy je s t m ożliwe dotarcie do
tak ic h pokładów św ia ta i człowieka, których nie po­
kryw a rd za k u ltu ry , n a których z a tra c a ją się opo­
zycje, gdzie sfera sym boliczna i prak ty czn a, słowo
i rzecz s ą jednym . N u rtu je m nie pytanie: ja k wy­
glądał człowiek zanim „śm ierć sk a za ła go n a k u ltu ­
rę ”29? A nalizując p isarstw o m ikrohistoryków , z a s ta ­
naw iam się, gdzie m ieści się (prekognityw ny?) po­
ziom, któ ry pom aga człowiekowi odnaleźć sens istn ie ­
nia, w łasne przeznaczenie, k tó ry pom aga m u zrozu­
m ieć siebie, a tym sam ym św ia t30? P y ta n ie to u w a ­
27 Adorno napisał ponadto, że „wszelka k u ltu ra po Oświęcimiu,
włącznie z jej najw nikliw szą k ry ty k ą je s t jej śm ietniskiem ”. Zob.:
Theodor W. Adorno, D ialektyka negatywna, s. 514 i 515. W mojej
książce Oświęcim staje się swoistym „znakiem historii” (Kant), jed ­
nym ze „znaków osłabienia m oderny”, który spowodował, że historyk
zmuszony został do wyjścia poza kanon dotychczas obowiązujących
reguł poznania i zwrócenia się k u analizom „nieprzedstaw ialnego”
czy „niew yrażalnego” (Lyotard). Pisze na te n te m a t M arek Kwiek,
Rorty i Lyotard. W labiryntach postmoderny. Poznań: IF UAM, 1994,
s. 142-152.
28 T erry Eagleton, Iluzje postm odernizm u, przekład P io tr Rymarczyk. W arszawa: Spacja, 1998, s. 105.
29 O kreślenia tego używ a Octavio Paz. Zob.: tegoż, L évi-Strauss
albo nowa uczta Ezopa, przekład P iotr Fornelski. Kraków: W ydaw­
nictwo Literackie, 1997, s. 46.
30 „Nigdy nie przestaliśm y i zapewne nie przestaniem y tak ich py­
ta ń zadaw ać — tw ierdzi Kołakowski. — Nigdy nie pozbędziemy się
33
żam za in try g u jące w kontekście m ów ienia o „nowym
początku”. W brew w yrażanym często przekonaniom
jestem skłonna sądzić, że „Raj” nie został n a zawsze
utracony, lecz je s t po p ro stu nieobecny. S tajem y z a ­
tem nie w obliczu problem u pow rotu do „Raju”, ale
jego uobecnienia. Być może w tym celu należałoby
„tylko” jeszcze ra z skosztow ać owoc z drzew a poz­
n a n ia dobra i zła, to znaczy powrócić do naiw ności
i dziecięcej w iary31. T rzeba by zacząć jeszcze raz od
początku, od nazyw ania rzeczy. Czy m ożliwy je s t je d ­
n a k pow rót do fazy sprzed „stadium lu s tr a ” (Lacan)
w h isto rii ludzkości, sprzed okresu zanim otoczyły
n a s m ury „w ięzienia języka”, a słowo odkleiło się od
pokusy postrzegania św iata jako tajem nego szyfru, do którego u p a r­
cie usiłujem y znaleźć klucz. Czemuż zresztą mielibyśmy wyzbyć się
tej pokusy, skoro okazała się być najpłodniejsza we w szystkich cywi­
lizacjach — z w yjątkiem naszej w łasnej, a przynajm niej p rąd u
w niej dominującego? I skądże to czerpie najw yższą prawomocność
ów w erdykt, który zab ran ia n am takich poszukiwań? Jedynie stąd, że
cywilizacja ta — nasza — któ ra w znacznym stopniu się ich wy­
rzekła, odniosła w niektórych dziedzinach olbrzymie sukcesy; ale
w wielu innych zawiodła z k retesem ”. Leszek Kołakowski, Horror,
s. 143. Por.: tegoż, M ówić o tym, co niewypowiedziane: język i św ię­
tość. Potrzeba tabu, w: Leszek Kołakowski, Jeśli Boga nie ma. O D ia­
ble, grzechu i innych zm artw ieniach tak zw anej filozofii religii. K ra­
ków: Znak, 1988.
31 Zob.: H einrich von Kleist, O teatrze m arionetek, w: tegoż, D ra­
m aty wybrane, przekład Ja cek St. B uras. Kraków: W ydawnictwo Li­
terackie, 2000, s. 348. N a von K leista powołuje się także H erb ert
M arcuse, który — rozpatrując możliwości pow stania nierepresyw nej cywilizacji, w spom ina o potrzebie powtórnego zadania pytania, co
to jest dobro, a co zło. M arcuse pisze dalej: „Jeżeli w ina nagrom adze­
nia w trakcie cywilizowanego panow ania człowieka może być kiedy­
kolwiek odkupiona przez wolność, trzeb a jeszcze raz popełnić «grzech
pierworodny»”. H erb ert M arcuse, Eros i cywilizacja, przekład H an n a
Jankow ska, Arnold Paw elski. W arszawa: W ydawnictwo Literackie
Muza, 1998, s. 200.
34
św iata? Czy ktoś posiada jeszcze sztu k ę onom athop esii — um iejętności n a d a w a n ia rzeczom nazw zgo­
dnie z ich n a tu r ą (Vico)?
W prow adzenie (Pożegnanie now ożytności) zaryso­
wuje k o n tek st, któ ry pozw ala odnieść rozw ażania
0 teorii h isto rii i h istoriografii do kondycji k u ltu ry
współczesnej. W części I (Inspiracje) uk azu ję proces
antropologizacji i tek stu a liza c ji współczesnej h isto ­
riografii. O m aw iam też teorię H aydena W hite’a, k tó ­
r a pom aga m i in terp reto w ać te k s ty historyków oraz
określić cechy stylu i form ę m ikrohistorycznego pi­
sa rstw a . P isząc zaś o filozofii h isto rii F ra n k a A nkersm ita, p rezen tu ję zm ianę zachodzącą w teorii histo rii
la t dziew ięćdziesiątych, k tó ra polega n a odchodzeniu
od zain tereso w ań n a rra c ją h isto ry cz n ą (językiem)
1 sk u p ia n iu się n a dośw iadczeniu. Zw racam też u w a ­
gę n a in te re s u ją c ą propozycję w spom nianego b a d a ­
cza, a m ianow icie „nostalgicznego” spojrzenia n a h i­
storię. Jego podejście odkryw a przede m n ą możliwość
dośw iadczania przeszłości i sp o tk a n ia z „innym i”,
których losy o p isu ją m ikrohistorie.
W części II (Kategorie) podejm uję próbę rozszerze­
n ia mogącej stanow ić sym bol „tw ardej wiedzy” triady:
Rozum - N a u k a - Logika, o a lte rn a ty w n e , a pom ocne
w m oich rozw ażaniach pojęcia: „Inny”- Dialog - Do­
św iadczenie (Spotkanie). S ta ra ją c się zaś w ybrnąć
z im p asu uprzedm iotow iania, piszę o możliwości
z a stą p ie n ia relacji podm iot - przedm iot re la c ją pod­
m iot - podm iot oraz o ujęciu dialogowym i „m yśleniu
relacyjnym ”, co pozw ala pokazać proces budow ania
relacji m iędzy histo ry k iem a bad an y m i postaciam i
z przeszłości: antropologiem i tubylcem . K a te g o rią
k tó ra stanow i podstaw ę dla interesującego spojrzenia
35
n a relację „ja” - „inny”, je s t dialog, będący dla m nie
sw o istą root m etaphor, o k reśla ją c ą sposób p a trz e ­
n ia n a sto su n ek teraźniejszość — przeszłość (k u ltu ra
w spółczesna i m inionych epok). O dw ołanie się do filo­
zofii E m m an u ela L evinasa n ad aje moim rozw aża­
niom w ym iar etyczny, któ ry stanow i p u n k t odniesie­
nia w dalszych analizach.
W części III (Próby) p rzed staw iam p ro jekt k ry ty k i
historiografii, stanow iący propozycję pewnej m etody
in te rp re ta c ji p isa rstw a historycznego. O dw rotnie niż
to pokazuje porządek treści książki, „badanie p rzy ­
padków ” było pierw otne wobec sform ułow anej na pod­
staw ie wniosków płynących z owych b a d a ń teoretycz­
nej refleksji. Za „W prow adzeniem do k ry ty k i h isto rio ­
grafii” p o stę p u ją zatem jej eksplikacje — ćw iczenia
z k ry ty k i p isa rstw a historycznego. K ierując się ro zu ­
m ieniem k ry ty k i R olanda B a rth e s ’a 32, nie s ta ra m się
w nich „w ytłum aczyć” dzieła, lecz próbuję w ybrać je ­
den z sensów , k tóre proponuje k siążk a i niejako dopi­
sać jej dalszy ciąg.
In te rp re tu ją c w ybrane m ikrohistorie, w ykorzystu­
ję s tra te g ie badaw cze i k ateg o rie zapożyczone z filo­
zofii, teorii lite ra tu ry , antropologii (przedstaw ione
w części I), a tak że z psychoanalizy J a c q u e s ’a L acana
i sem iotyki A lgirdasa J u lie n a G reim asa oraz propo­
zycje z a w a rte w części II. A nalizę prow adzę niejako
rów nolegle n a trzech płaszczyznach: historycznej, a n ­
tropologicznej i literackiej. W zw iązku z tym n a je d ­
nym poziom ie um ieszczam : h isto ry k a, antropologa
Roland B arthes, K rytyka i praw da, przekład W anda Błońska,
w: Współczesna teoria badań literackich za granicą. Antołogia, t. II,
oprać. H enryk M arkiewicz. Kraków: W ydawnictwo Literackie, 1976,
s. 150 i 155.
36
i a u to ra , którzy z n a jd u ją się w podobnej sytuacji by­
cia pom iędzy różnym i św iatam i, odpowiednio: te ra ź ­
niejszym i przeszłym , św iatem naszym i tubylców,
św iatem a u to ra i bohaterów jego powieści, św iatem
moim i „Innego”. W zaproponow anych odczytaniach
m ikrohistorii R oberta D arntona, N atalie Zemon Davis,
E m m an u ela Le Roy L ad u rie oraz powieściowej h isto ­
rii Sim ona Scham y najw ażniejsze je s t jed n a k poszu­
kiw anie w łasnej tożsam ości. I tak:
W ielką rzeź kotów D a rn to n a w ykorzystuję do pod­
w ażenia opozycji „ja” - „inny” („swój” - „obcy”), co
prow adzi do w niosku, iż „inny” przechow uje p ierw ot­
ne cechy naszego „ja”. W odczytanie Pow rotu M artin a
Guerre D avis w pisuję „wiedzę tra g ic z n ą ”. W in te rp re ­
tacji tej k siążki w ykorzystuję A rystotelesow skie k a te ­
gorie: h am artia, katharsis, m ythos, pathos, p eripe­
teia, anagnorisis. T rag ed ia je st dla m nie szczególnie
in te resu jąc a , żyje bowiem tym , co je s t niezależne od
k u ltu ry . (Jakkolw iek sam o pojęcie tra g e d ii to oczy­
wiście w ytw ór k u ltu ry .) Ponadto w raz z tra g e d ią na
w idow nię w kracza h isto ria. Z atem pow rót do w ielo­
k ro tn ie już podejm ow anych rozw ażań o w zajem nych
relacjach m iędzy tra g e d ią i h isto rią (oraz wiedzy
przedtragicznej jako wiedzy przed- czy ahistorycznej) — w nowym jed n ak kontekście współczesności
— może z innej strony naśw ietlić problem tra n sm u ta cji m itu w historię, gdzie m it i h isto ria rozum iane są
jako specyficzne podejścia do przeszłości. D ead Certa­
inties Schamy odczytuję jako epitafium historii, której
„śmierć” zw iązana jest ze zw ątpieniem w pewniki fak­
tów i przeniesieniem p u n k tu ciężkości n a ich p rze d ­
staw ien ia. Przeszłość (res gestae) staje się zatem h i­
s to rią opowieści (rerum gestarum ). Za pośrednictw em
zaś M ontaillou Le Roy L ad u rie poszukuję „uniw ersa-
37
liów” oraz podobieństw „ja” i „innego”. O dkryw am je
w sferze codzienności, gdzie sp o ty k a ją się nasze różne
św iaty.
W rozdziale „Pasaż do Nowej E ry” piszę o w spól­
nych cechach rom antyzm u i postm odernizm u i próbu­
ję odnieść je do k lim atu końca XX w ieku. Przytaczam
tak że prorocze wizje F riedricha Schellinga, z a sta n a ­
w iając się, czyjego „mitologia rozum u” zw iastuje przy­
szłość h um anistyki.
R ozw ażania z a w arte w tej książce doprow adziły
m nie do stw ierdzenia, że jeśli chcem y zm ienić św iat,
pow inniśm y zacząć od siebie.
Niech Pan szuka głębi rzeczy:
W nią ironia nigdy nie zstępuje.
R ain er M aria Rilke
P o ż e g n a n ie n o w o ż y tn o ś c i
Czy jesteśm y św iadkam i kolejnej zm iany cywilizacji,
rów nie głębokiej jak przejście od cywilizacji łowiecko-zbierackiej do ag rarn ej i od ag rarn ej do in dustrialnej?
W ielu badaczy tw ierdzi, że ta k 1. W ielu też (a gros z nich
od daw na) mówi o kryzysie cywilizacji zachodniej lub
też o kryzysie k u ltu ry nowożytnej, w skazując, że nie
je st on jed n a k żadnym zaskoczeniem , kryzys te n bo­
1 Zob.: M ircea Eliade, Kowale i alchem icy, przekład Andrzej Le­
der. W arszawa: A letheia, 1993, s. 180-182; Alvin Toffler, Trzecia fala,
przekł. Ewa Woydyłło. W arszawa: PIW, 1997, oraz tegoż, Szok
przyszłości, przekł. W iktor O siatyński, E lżbieta Ryszka, Ewa Woydyłło-O siatyńska. Poznań: Zysk i S-ka, 1998, a także: Jarosław Rudn iański i K rzysztof M uraw ski, Wstęp, w: N a kraw ędzi epoki. Rozwój
duchowy i działanie człowieka, pod red. Jaro sław a Rudniańskiego
i Krzysztofa M urawskiego. W arszawa: PIW, 1985, s. 6; H ans A lbert,
Europa i okiełznanie władzy. Szczególna droga Europy do społeczeń­
stw a otwartego, przekład i posłowie T adeusz Zatorski. Kraków: Nomos, 1998, s. 8. Tezy te formowane s ą w wielu pracach mówiących
o erze globalizacji. Zob.: M artin Albrow, The Głobal Age; P a u l Ekins,
A N ew World Order: Grassroots M ovem ents for Global Change. Lon­
don: Routledge, 1992; Global Culture: N ationalism , Globalization
and M odernity, ed. by Mike F eatherstone. London: Sage, 1990; M o­
dernity and its Futures, ed. by S tu a rt Hall, David Held and Tony
McGrew. Cambridge: Polity Press, 1992; Malcolm W aters, Globaliza­
tion. London: Routledge, 1995.
39
wiem był niejako zakodowany w renesansow ym h u m a ­
nizm ie i daw ał o sobie znać już niejednokrotnie2.
W ieki XV i XVI były bowiem czasem niepokoju
zw iązanym z pojaw ieniem się nowej w iary: w iary
w Rozum. R enesansow y hum anizm , staw iając czło­
w ieka w c en tru m w szechśw iata uczynił go w praw dzie
„m ałym bogiem”, ale odsunął go też od duchowego cen­
trum . Św iat nab rał w ym iaru czysto ludzkiego. Jacob
B urckhardt z optymizm em twierdził, że renesans od­
krył człowieka. Mikołaj Bierdiajew pytał jednak: „Ale
jakie m a znaczenie owe odkrycie i jak a jest jego cena?”
Rosyjski filozof wiele pisał o konsekwencjach oderw a­
nia od sakralnych podstaw życia, o zgubnych skutkach
hum anistycznych iluzji, którym i s ą według niego: pry­
m at życia gatunkowego nad życiem indywidualnym ,
destrukcyjna idea postępu, eschatologizm kom unizm u,
hegem onia pozytyw izm u, n a tu ra liz m i socjologizm
w teorii poznania, kubizm i abstrakcjonizm w sztuce
(estetyczny przejaw duchowego rozkładu człowieka),
utylitaryzm w etyce, bezgraniczny k ult Rozum u i w iara
w absolutną moc racjonalności naukowej, a w końcu to­
talita rn e stru k tu ry polityczne i im perialistyczne dąże­
nia. Słowem, ren esan s krył w sobie zarodki śmierci
człowieka3. O statnim krzykiem sacrum był rom antyzm .
2 Zob. na przykład: José O rtega y G asset, Zadanie naszych cza­
sów, w: tenże, Po co wracam y do filozofii, wybór i w stęp Stanisław
Cichowicz, przekład Ewa B urska, M agda Iw ańska, A nna Jancewicz.
W arszawa: Spacja, 1992, s. 81.
3 Mikołaj Bierdiajew, Sens historii: filozofia losu człowieka,
przekład H enryk Paprocki. Kęty: Antyk, 2002; tegoż, Nowe Średnio­
wiecze, przekład M arian R eutt. W arszaw a: Antyk, 1997, oraz tegoż,
Filozofia wolności, przekład Ewa M atuszczak. Białystok: O rthdruk,
1995. Por. także: Sław om ir M azurczek, W ątki katastroficzne w m yśli
rosyjskiej i polskiej 1917-1950. Wrocław: Leopoldinum, 1997.
40
H um anizm , osiągnąwszy najwyższy p u n k t rozwoju
i siły twórczej w osobowości Goethego, zaczął ponosić
klęski. W iek XIX m anifestow ał zatem jego kryzys i wy­
czerpywanie się ducha renesansu.
O kres po pierw szej wojnie św iatow ej eksplodow ał
pojaw ieniem się pesym istycznych wizji przyszłości,
p rzestrzegających przed zgubnym i sk u tk a m i postępu
cywilizacyjnego. M yśliciele relig ijn i w idzieli źródła
kryzysu nowożytnej k u ltu ry zachodniej w utracie
sacrum , co powodowało poczucie duchowej pu stk i
i bezsensowności egzystencji. W spom niany Bierdiajew
przew idyw ał nadejście „nowego średniow iecza”, M a r­
tin B uber naw oływ ał do odnow ienia dialogu m iędzy
Bogiem i człowiekiem, co m iało pomóc w ustanow ieniu
nowej relacji pom iędzy człowiekiem i n a tu r ą człowie­
kiem i sacrum oraz pom iędzy człowiekiem i człowie­
kiem . W podobnym tonie Erich From m ostrzegał, że
społeczeństw o przem ysłow e przek ształci jednostkę
lu d z k ą w konsum enta, którego jedynym celem będzie
posiadanie i użytkow anie coraz to nowych towarów.
Jacq u es Ellul krytykow ał społeczeństwo za zastępo­
w anie resp ek tu dla tradycji zachw ytam i nad postępem
technicznym . José O rtega y G asset prorokow ał, że
społeczeństwo m asowe i człowiek m asow y w im ię „zba­
w ienia” zdolni s ą do najw iększych zbrodni. N a ogólne
określenie procesu elim inacji duchowości, m itu, magii,
tajem nicy z naszego sposobu postrzegania i rozum ie­
nia św iata i człowieka najlepsze wydaje się Weberowskie E ntzauberung (odczarowanie) św iata.
N a początku XX w ieku h u m a n isty k a próbow ała
bronić się przed kryzysem , rodząc egzystencjalizm
i psychoanalizę. S ztu k ę i lite ra tu rę zaś opanow ała
aw an g ard a. Z jaw iska te były odzw ierciedleniem prób
stw orzenia filozofii człow ieka i k u ltu ry oraz o k reśle­
41
n ia nowego ty p u m yślenia. Były w yraźnym p rze ja ­
wem i k o n ty n u ac ją tych w ątków zw iązanych z wy­
stępow aniem przeciw ko w szechogarniającej w ładzy
R ozum u i obaw am i w ynikającym i z postępu cyw iliza­
cyjnego, k tóre pojaw iły się w dziew iętnastow iecznej
filozofii, sztuce i lite ra tu rz e 4,
Aksjologiczna niem oc racjonalizm u już w tedy była
intuicyjnie w yczuw ana, ale nie znajdow ała ona o s ta ­
tecznego potw ierdzenia w faktach. P ierw sza w ojna
św iatow a i rew olucja rosyjska w praw dzie ich d o s ta r­
czyły, ale m im o to racjonalistyczno-liberalno-socjalistyczna iluzja uległa raczej w zm ocnieniu niż rozpado­
wi. Bardziej jeszcze zadziw ia trw ałość tego złudzenia
po w prost apokaliptycznym bankructw ie hum anizm u,
k tóry wywołały druga wojna św iatow a oraz niszczące
jednostkow ość człow ieka system y to ta lita rn e 5. Te w y­
d a rz e n ia historyczne spowodowały, że kryzys m yśle­
n ia w k ategoriach K artezjańskiego ratio powrócił tym
razem nie w postaci dekadenckiego fin de siecleu, ale
4 Lionel G ossm an bada w jednym ze swoich artykułów atm osferę
in te le k tu a ln ą panując ą w połowie XIX w ieku w uniw ersytecie w B a­
zylei. P rzedstaw ia ścieranie się w śród tam tejszych hum anistów
dwóch zasadniczych tendencji: zwolenników postępu cywilizacyjnego
i jego przeciwników. I ta k n a przykład znany filolog Jo h a n Bachofen
w skazywał n a zgubne sk u tk i rozpadu tradycyjnych w artości i ograni­
czonego do racjonalności rozum owania. Twierdził ponadto, że refor­
my polityczne wówczas przeprow adzane w prostej linii w iodą do re ­
wolucji proletariackiej, socjalizmu, regresu, a w konsekwencji do
barbarzyństw a. Bachofen podkreślał także, że wobec takiego sta n u
rzeczy nadszedł czas, żeby in telek tu alista zadał sobie fundam entalne
pytanie: jak a je st relacja między jego bad an iam i a „rzeczami najw yż­
szymi”? Zob.: Lionel Gossm an, Basie, Bachofen a n d the Critiąe o f Mo dernity in the Second H a lf o f the N ineteenth Century. „Journal of the
W artburg and C ourtauld In stitu te s”, vol. 47, 1984, s. 136-185.
5 Por.: M arcin Król, Wewnętrzne pęknięcie rom antyzm u, w: tegoż,
Podróż rom antyczna. Paris: Libella, 1986.
42
w szechogarniającego w szystkie dziedziny n a u k h u ­
m anistycznych postm odernizm u — kondycji k u ltu ry
sfrustrow anego społeczeństw a po stin d u strialn eg o .
Arnold J. Toynbee, jeden z pierwszych, użył w swoim
S tu d iu m historii (1947) określenia post-Modern, wiążąc
je z dezintegracją upadkiem i końcem cywilizacji za­
chodniej. L a ta pięćdziesiąte zaś eksplodow ały „ litera­
t u r ą postm odernistyczną” zw iązaną z nazw iskam i ta ­
kich pisarzy, jak: Jorge Luis Borges, Julio C ortázar czy
Gabriel Garcia M árquez. Dodały one kolejne wątki, któ­
re na stałe przylgnęły do postmodernizmu: zacieranie
granicy m iędzy k u ltu r ą e lita rn ą i m asow ą (wysoka
i niską); programowe unikanie formułowania wszelkich
definicji i teorii, które nic nie w yjaśniają a tylko ograni­
czają nasze poznanie; zacieranie granic między praw dą
a fikcją przeszłością a teraźniejszością nacisk na czytel­
nika, który postawiony zostaje w obliczu labiryntowej
fabuły, nie w yjaśniającej niczego i nie kończącej się
ż a d n ą k o n k lu z ją Szczególnie charak tery sty czn a była
ponadto niezw ykle siln a p resja n a w yobraźnię czytel­
nika, którego a u to r przenosi w „św iat niem ożliwy”
i mogący istnieć tylko w naszej wyobraźni6.
L a ta sześćd ziesiąte i po p -art, k tó ry je zdom ino­
w ał, pokazały, że żyjem y w epoce kiczu, epoce opano­
w anej przez k u ltu rę m aso w ą7. D zieła Roya Lichtenste in a , J a s p e r a J o h n s a i A ndy W arhola całkow icie
zanegow ały u z n a w a n y dotychczas id ea ł p ięk n a . D ru ­
ga a w a n g a rd a bowiem , zrodzona w procesie k o m er­
6 Por.: Douwe W. Fokkem a, H istoria literatury. M odernizm
i postm odernizm , p rzek ład H alin a Jan aszek -Iv an ićk o v a. W arsza­
wa: In s ty tu t K ultury , 1994.
7 F rancuski krytyk sztuki Michel Ragon, porównując aw angardę
la t dw udziestych i sześćdziesiątych, stw ierdził, że aw angarda „pierw­
43
cjalizacji k u ltu ry , tw orzyła z m y ślą o nowym gronie
odbiorców: o społeczeństw ie m asow ym . N a stąp iło —
ja k to nazyw a A rth u r C. D an to — „przeobrażenie
b a n a łu ”, k tó ry s ta ł się te ra z w yznacznikiem nowej
e s te ty k i8. W 1965 roku L eslie F ied ler określił k u ltu ­
rę p o stm o d e rn isty c z n ą jako: p o sth u m a n isty cz n ą ,
p o stm a sk u lin isty cz n ą , p o s tb ia łą (w sen sie zakończe­
n ia p a n o w a n ia ra s y białej) i p o stheroiczną. Z c a łą
pew nością postm odernizm był p o sth u m a n isty cz n y
w sen sie bycia św iadkiem k lęsk i renesansow ego h u ­
m anizm u. U w agę zw raca je d n a k nie p rzew idyw ana
n a t a k ą sk alę em ancypacja oraz w zrost roli kobiet
w społeczeństw ie, co w raz z postępem in ży n ie rii ge­
netycznej i m ożliw ościam i n ie n a tu ra ln e j rep ro d u k cji
sza” była uosobieniem b u n tu , próbą przeciw staw ienia się cywilizacji
mieszczańskiej i przemysłowej, n ato m iast „druga” — ucieleśnie­
niem społeczeństwa konsumpcyjnego. S ztuka zbanalizow ała się na
podobieństwo codziennego życia. „Sztuka u m arła — pisze Ragon.
— Niech żyje n au k a i przem ysł”. Michel Ragon, Czyste sum ienie
aw angardy, przekład Agnieszka T aborska. „ L iteratu ra n a Swiecie”,
n r 8-9 (205), sierpień —w rzesień 1988, s. 400. Por. także: S tanisław
Jaw orski, Awangarda. W arszawa: W ydawnictwa Szkolne i Pedago­
giczne, 1992; M arek Zaleski, Przygoda Drugiej A w angardy. Wrocław:
O ssolineum, 1984.
8 D anto zadaje sobie pytanie: jak to się stało, że praca Andy
W arhola Brillo Box, naśladująca tekturow e opakow ania po zupie
w proszku, uznana została za dzieło sztuki, a tak ie sam e kartony
znajdujące się w superm arkecie nie s ą za takowe uw ażane. Odpo­
wiedź brzmi: stało się tak, gdyż nastąpiło „przeobrażenie b a n a łu ”,
pospolitości w dzieło sztuki. W edług D anto w raz z Brillo Box h istoria
sztuki się skończyła. F a k t bowiem m aksym alnego utożsam ienia się
(a więc mom ent, kiedy im itacja stała się rzeczą im itow aną) dzieła
sztuki z jej realnym odniesieniem oznacza ostateczny upadek koncep­
cji sztuki ujm ującej ją jako m im esis rzeczywistości. Zob.: A rth u r
C. Danto, The Transfiguration o f the Commonplace. A Philosophy o f
A rt. Cambridge, M ass.: H arv ard U niversity Press, 1981.
44
człow ieka u z n a n e je s t za z w ia stu n przełom u w h isto ­
rii g a tu n k u ludzkiego.
Postęp cywilizacyjny i sekularyzacja życia oraz
będące ich efektem rozproszenia potencjału człowie­
czeństw a osiągnęły zatem poziom, n a którym stopień
stężenia ich negatyw nych skutków ujaw nił się w kon­
dycji k u ltu ry współczesnej określanej m ianem postm o­
dernistycznej czy też ponowoczesnej9. M arek Szulakiewicz słusznie zauw ażył, że pytać o człowieka dzisiaj
to nie tyle szukać wiedzy o nim, ile szukać zagubione­
go w bycie człowieka jako tak ieg o 10. W ażne s ta ją się
próby skom ponow ania człowieka niejako od nowa,
z fragm entów rozproszonych w różnych św iatach, religiach, k u ltu ra ch , językach, dyskursach. W epoce n a ­
znaczonej w ojnam i to taln y m i w yzw aniem staje się s a ­
k ralizacja człowieka i uśw ięcenie życia.
N a tak im tle zachodziły przem iany w nauce. W ielu
badaczy zaczęło w ygłaszać poglądy, że n a u k a nie jest
jedynym źródłem poznania, nie je st narzędziem ad e­
kw atnego opisu rzeczywistości, a logika jej w szech­
ogarniającym rzeczyw istość narzędziem . N au k a bo­
w iem produkuje jedynie in te le k tu a ln e a rte fa k ty 11. Po­
I Zob.: Jean-F ranęois Lyotard, Kondycja ponowoczesna. Raport
0 stanie wiedzy, przekład M ałgorzata K owalska i Jacek M igasiński.
W arszaw a: A letheia, 1997; Zygm unt B aum an, Wieloznaczność nowo­
czesna, nowoczesność wieloznaczna, przekład J a n in a B aum an. W ar­
szawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1995.
10 M arek Szulakiewicz, Od transcendentalizm u do herm eneutyki.
Rzeszów: WSP, 1998, s. 155.
II Feyerabend zapytał: cóż takiego w spaniałego je st w nauce
1 dlaczego tezę o doskonałości n au k i przyjm uje się bez uzasadnienia,
skoro nie m a żadnych racji, które przem aw iałyby za tym , że jej sta n ­
dardy s ą lepsze niż standardy, na których o p ierają się n a przykład
p rak ty k i magiczne? Zob.: P au l K. Feyerabend, K rytyka naukowego
rozum u, przekład Edm und Mokrzycki, w: Racjonalność i styl myśle-
45
jaw iły się program ow e m anifesty postm odernizm u,
które dały początek ogólnohum anistycznym dysk u ­
sjom zw iązanym z zagadnieniam i języka, dyskursu
i narracji. O kres te n cechował specyficzny k lim at
in telektualny: otw arte dyskredytow anie K artezjańskiego m yślenia w kategoriach praw d jasnych i oczy­
wistych, kryzys koncepcji praw dy, podw ażenie logiczno-dedukcyjnego sposobu w nioskow ania oraz ogólny
sceptycyzm wobec Rozum u i wiedzy naukow ej12. Stało
się bowiem jasne, że m odernistyczna k u ltu ra nie była
w sta n ie odpowiedzieć zadow alająco n a egzystencjalne
potrzeby człowieka. W ielu badaczy zaczęło przew idy­
wać odrodzenie się postaw religijnych, próby restytucji
sacrum i pow rotu do m itycznych źródeł k u ltu ry , które
odrodzą tra n sc en d e n tn y w ym iar ludzkiej egzystencji.
E rn e st G ellner w skazuje, że w panującym obecnie
klim acie in telek tu aln y m istn ie ją trzy możliwe opcje:
religijny fundam entalizm , relatyw izm i oświeceniowy
racjonalizm 13. D aniel Bell zaś w yraża pewność, iż w y­
ło n ią się nowe religie, oparte na nowym typie religij­
ności, i w ym ienia ich trzy rodzaje: m oralizujące (źród­
ła fundam entalistyczne), popularne wśród niższych
w arstw społecznych; odkupujące, oparte n a tradycji,
nia, wybór, w stęp i posłowie Edm und Mokrzycki. W arszawa: W ydaw­
nictwo In sty tu tu Filozofii i Socjologii PAN, 1992, s. 162, 166.
12 W tedy też ukazały się najw ażniejsze — ze względu n a ich in ­
spirującą rolę — dla teorii historii i historiografii dzieła: Metahistory H aydena W hite’a (1973), The Interprétation o f C ultures Clifforda
G eertza (1973) i M ontaillou E m m anuela Le Roy L adurie (1975). Aby
uzupełnić tę listę, należałoby jeszcze dodać, że we F rancji w tym sa ­
mym czasie ukazały się książki P au la Veyne’a, C om m ent on écrit l ’h i­
stoire: essai d ’épistémologie (1971), i M ichela de C erteau, L ’écriture
de l ’histoire (1975).
13 Zob.: E rn est Gellner, Postm odernizm , rozum i religia, przekład
Maciej Kowalczuk. W arszawa: PIW, 1997, s. 110.
46
powrocie do idei caritas, m ałych grupach sąsiedzkich,
rodzinnych („kolonie”), popularne wśród ludzi w y­
kształconych; oraz egzystencjalne, pow racające do ko­
rzeni m itycznych i m istycyzm u, głoszące jedność bytu,
czerpiące z tradycji filozofii presokratejskiej, tao itd .14
L ata dziew ięćdziesiąte pokazują, że przeszliśm y
już fazę „przew artościow yw ania uznaw anych dotych­
czas w artości” (być może je s t tylko tak , że owe w a rto ­
ści podw aża się jedynie w sferze teorii). Postm oder­
nizm się skończył (czy raczej wykończył), w yczerpała
się bowiem jego moc in sp iracji15. „H eretycy” sta li się
klasykam i. Pew ne tre n d y i kategorie zostały włączone
do dziedzictw a m yśli hum anistycznej i dzisiaj u w a­
żane s ą za „ortodoksję”. Postm odernizm nie był — jak
chcieli niektórzy — tylko objawem dekadencji, k tóra
pojaw iła się w raz z końcem epok, ale odbiciem fu n d a ­
14 D aniel Bell, The R etu rn o f the Sacred? The A rg u m en t on the
F uture o f R eligion, w: tegoż, E ssays a n d Sociological Journeys
1960-1980. C am bridge: A bt Books, 1980, s. 349-352 (tłum aczenie
fragm entów : Powrót „sacrum ”? Tezy na tem at p rzyszłości religii,
w: D aniel Bell, Jacq u es E llul, M ircea E liade, Leszek Kołakowski,
Powrót sacrum . Poznań: Głosy, 1985, s. 15-17). Zob. także: tegoż,
K ulturow e sprzeczności ka p ita lizm u , p rzek ład S tefan A m sterd am ­
ski. W arszaw a: W ydaw nictwo N aukow e PWN, 1994, o raz tegoż,
The C om ing o f P ost-In d u stria l Society: A Venture in Social Foreca­
sting. H arm ondsw orth: P enguin, 1976.
15 N a te m a t odchodzenia od postm odernizm u, co notuje się od
około roku 1985, zob.: W alter L aq u eu r, Fin-de-siecle: Once More
w ith Feeling. „Jo u rn al of C ontem porary H isto ry ”, vol. 31, n r 1,
J a n u a ry 1996; B ruce M. K nauft, P u sh in g A nthropology P ast a n d
Posts: C ritical Notes on C ultu ra l A nthropology a n d C u ltu ra l S tu ­
dies as Influenced by P ostm odernism a n d E xisten tia lism . „C ritique
of A nthropology”, vol. 14, n r 2, 1994. Por. tak że tek sty zam ieszczo­
ne w: P ostm odernizm a filozofia. Wybór tekstów, pod red. S ta ­
n isław a C zerniaka i A ndrzeja S zahaja. W arszaw a: IF iS PAN,
1996. K rytykę postm odernizm u przeprow adził T erry E agłeton.
Zob.: tegoż, Ilu zje po stm odernizm u.
47
m entalnych zm ian, dokonujących się w sposobie m yś­
lenia i postrzegania św iata, oraz efektem podw ażenia
dotychczas obowiązujących m etod jego poznania. P o st­
m odernizm uw ażany je st za kondensację symptom ów
przechodzenia do nowej epoki16. Nie był on jed n ak
czasem destrukcji, lecz raczej dekonstrukcji, a zatem
okresem twórczym . W ypełnił swoje zadanie — wywo­
łał szok. W prow adził chaos. Jakkolw iek negatyw ne ro­
zum ienie chaosu je s t stosunkow o nowe. W starożytno­
ści chaos stanow ił fu n d am en t w y łaniania się kosm osu
(porządku). Być może w arto więc przyw ołać w tym
m iejscu pojęcie palingenezy, odrodzenia, nowego po­
czątku. Postm odernizm sygnalizuje sytuację kairotyczną, „odpowiedni czas”, by zacząć od now a17. B ad a­
cze m itu dobrze wiedzą, iż m ówienie o początku
nierozerw alnie zw iązane je st z m ów ieniem o końcu.
M ircea Eliade zauw ażył kiedyś, iż artyści aw angardy
pierw si zab rali się do realnej destrukcji w łasnego
ś w ia ta 18. Być może dekonstrukcjoniści i postm oderniści (św iadom ie lub nie) k o n ty n u u ją ich dzieło.
10 A rth u r C. D anto mówi: „Twierdzę, że modernizm był epoką i że
ta epoka się skończyła. Postm odernizm nie był zatem kryzysem mo­
dernizm u. Nie istnieje bowiem kryzys dla tego, co um arło. Nie może
on być także sym ptom em kryzysu. Nie je st również sym ptom em no­
wej epoki — to je s t nowa epoka”. Jestem pisarzem ... (Fragm enty w y­
w iadu E w y D omańskiej z A rthurem C. Danto). „H istoryka”, t. XXV,
1995, s. 85.
17 O palingenezie zob.: Sw. A ugustyn, O Państw ie Bożym, prze­
kład i oprać. W iktor K ornatow ski. W arszaw a: PAX, 1977, s. 607;
Arnold J. Toynbee, S tu d iu m historii, s. 804, 457-9; A rth u r McCalla,
„Palingénésie philosophique" to „Palingénésie sociale”: From a Scientific Ideology to a H istorical Ideology. „Journal of th e H istory of
Ideas”, vol. 55, n r 3, Ju ly 1994.
18 Zob.: M ircea Eliade, A spekty m itu, przekład P iotr Mrówczyń­
ski. W arszaw a: KR, 1998, s. 78.
48
Czy isto tn ie jeste śm y zatem św iadkam i końca filo­
zofii, końca sz tu k i czy historii? Śm ierci Boga, końca
człowieka, śm ierci a u to ra czy podm iotu? W pew nym
sensie. Je że li jed n a k m am y „koniec” za kategorię filo­
zoficzną (w sensie D erridiańskiego „dom knięcia”), to
m ożem y z tej pesym istycznej diagnozy w yciągnąć
optym istyczne w nioski. J e s t to „koniec”, ale tylko ja ­
kiejś filozofii, jak iejś sztuki, jak iejś h isto rii — je s t to
koniec tradycyjnego (m odernistycznego) ich u jęcia19.
Ja cq u e s D errid a pisał, że żyjem y w epoce „bytu-w-dek o n stru k cji”, w świecie, w którym d ek o n stru k cja s ta ­
je się pew nym m otyw em , zw racając przy tym uw agę,
że d é - może oznaczać tak że odw ołanie się do genezy,
a nie zniszczenie20. W tak iej w łaśnie optyce „bycia-ku-początkow i”, a nie „bycia-ku-końcowi” w arto roz­
19 N a tem at końca historii zob.: F rancis F ukuyam a, Koniec histo­
rii, przekład Tomasz Bieroń i M arek W ichrowski. Poznań: Zysk
i S-ka, 1996; Czy koniec historii, pod red. Ireny Lasoty. W arszawa:
PoMOST, 1991; L utz N ietham m er, Posthistoire: H as H istory Come to
an End?, tran s, by P atrick Cam iller. London; New York: Verso, 1992
oraz Postm odernistyczne wyzwanie. H istoria ja ko pam ięć w epoce n a ­
uki, w: O powiadanie historii w niemieckiej refleksji teoretycznohistorycznej i literaturoznawczej od oświecenia do współczesności, wybór,
przekład i oprać. Jerzy K ałążny. Poznań: W ydawnictwo Poznańskie,
2003; M artin Meyer, E nde der Geschichte?, M ünchen: C arl H ansen
V erlag, 1993. Dia V incenta Descombesa koniec h istorii oznacza, że
„ludzkość przygotowuje się do wyjścia z czasu historycznego, by wejść
ponownie w czas m itu. I to w łaśnie na tym polega wieczny powrót: na
wyjściu poza historię, to znaczy aktyw nym zapom nieniu przeszłości,
przedw stępnym w aru n k u kreacji nowych bogów”. Zob.: V incent D es­
combes, To sam o i inne. Czterdzieści pięć lat filozofii francuskiej
(1933-1978), przekład Bogdan B anasik K rzysztof M atuszew ski. W ar­
szawa: Spacja, 1996, s. 221. Por. także: Ewa D om ańska, O różnych
końcach historii. „Czas K ultury”, n r 6-1, 1999/2000.
20 Jacques D errida, L ist do jednego z japońskich przyjaciół,
przekład Jak u b M. Godzimirski. „Polska S ztuka Ludowa. K ontek­
sty”, n r 1-2, 1994, s. 44.
49
p atry w ać zachodzące w świecie zm iany. W histo rii
bardziej bowiem poszukujem y obecnie pożądanych w i­
zji przyszłości, niż wiedzy o przeszłości. W tym sensie
m ożna powiedzieć, że h isto ria sta je się futurologią.
O k reślając h isto rię jako vita m em oriae (życie p a ­
mięci), Cycero już daw no zauw ażył, że je s t ona źród­
łem praw dy odm iennym niż rozum teoretyczny. U w a­
żał bowiem, że przedm iot h isto rii stanow i m oralna
i dziejowa egzystencja człowieka, i tw ierdził, iż Ro­
zum oraz racjonalne m etody p o znania o graniczają
pojęcie jej istoty, gdyż p o k a z u ją tylko jej frag m en t
— racjonalność człowieka. K iedy jed n a k w cen tru m
uw agi historyków piszących po now em u s ta n ę ła m en ­
talność, duchowość, ludzkie p rag n ie n ia i nam iętności,
słowem — kondycja ludzka, ja sn e stało się, że ich
b a d a n ia i w yniki owych b a d a ń często nie m ieszczą się
w obszarze tradycyjnie definiow anej n au k i. To nie
n a u k a w yznacza obecnie obszar możliwego dośw iad­
czenia, ale dośw iadczenie w yznacza ram y n auki.
W raz z obniżeniem się gorączki postm odernistycz­
nej infekcji z au w ażaln a s ta ła się ten d en cja do uhistory czn ian ia pojęć, tak ic h ja k Rozum czy N au k a. Zwró­
cono ponadto uw agę, że racjonalność nie m usi być
w iązan a w yłącznie z n a u k ą ta k ja k irracjonalność
— z m etafizyką. Skoro bowiem prow adzone s ą b a d a ­
n ia n a d racjo n aln o ścią religii czy m agii, m ożna tak że
staw iać p y tan ie o irracjonalność n a u k i21. J e s t jed n a k
21 N a te m a t racjonalności m agii zob.: M ichał Buchowski, R a ­
cjonalność, translacja, interpretacja. O b a d a n iu m yślenia m agicz­
nego w antropologii i filozofii brytyjskiej. Poznań: W ydaw nictwo
U AM, 1990.
50
paradoksem , że w spółczesne niszczenie rozum u doko­
nuje się w im ieniu racjonalności22. W kontekście tym
ciekaw sze być może okazałoby się przestudiow anie
h isto rii sprzeciw u wobec irracjo n alizm u (czy m eta fi­
zyki), niż dziejów sam ej irracjonalnej m yśli23.
Filozofowie w ra c ają więc już do niejednokrotnie
podejm ow anych prób sform ułow ania nieklasycznego
(zdekartezjanizow anego) pojęcia rozum u. W o statnich
dekadach konieczność powtórnego przem yślenia tej
kw estii w ym usiła dyskusję n a te m a t degradacji Rozu­
m u jako in stancji kontrolującej p rak ty k ę. P a m ię ta się,
że m iliony ludzi zam ordow ano w im ię Rozum u. Isto t­
nie, Rozum wiele przeszedł w swej drodze od oświece­
n ia do Oświęcim ia. D la sporej grupy badaczy nazizm
sta ł się sym bolem kontrw izeru n k u ideałów zachodnio­
europejskiego oświecenia, a Oświęcim — ja k nap isał
J u rg e n H aberm as — całkowicie zm ienił nasze m yśle­
nie o ciągłości w arunków życia w historii. Rozw ażania
tego rodzaju syg nalizują także zw rot w k ieru n k u ety ­
ki, który obserwować m ożna w teoretycznych dysku­
22 Zob.: M arek Szulakiewicz, Od transcendentalizm u, s. 151.
23 Egzegeta myśli postm odernistycznej — R ichard Rorty — za­
proponował, by zwyczajnie skończyć z jałowym i dyskusjam i n a tem at
racjonalności. M ianem „irracjonalnego” określił on pew ien typ racjo­
nalności dominujący w danej kulturze. „Irracjonalistam i” s ą zatem ci,
którzy w określonym czasie d ziałają n a m arginesie uznaw anej kon­
cepcji racjonalności, umożliwiając w przyszłości jej szersze ujęcie.
„Jeśli chcecie wiedzieć, do czego będzie podobny za pięćdziesiąt lat
zdrowy rozsądek człowieka, który uczył się z książek — pisze Ror­
ty — poczytajcie filozofów, którzy s ą dziś system atycznie atakow ani
jako «irracjonaliści»”. Rozum bowiem zawsze je s t definiowany w ta k i
sposób, by usatysfakcjonować irracjonalistów poprzedniej generacji.
Zob.: R ichard Rorty, Signposts A long the Way that Reason Went.
„London Review Books”, 16-29 F ebruary 1984, s. 5.
51
sjach o przeszłości ostatniej dekady24. Dyskusje nad ho­
locaustem — m o n stru aln ą m an ifestacją ludzkiego
potencjału i symbolem tego, co człowiek może zrobić
drugiem u człowiekowi (i co histo ry k może zrobić
przeszłości), sta ły się scen ą przem iany obiektywnego
badacza faktów (tekstów ) w zaangażow anego w k re ­
ację rzeczywistości in te le k tu a listę 25. H eros nauki, k tó ­
ry zdobył wiedzę po to, by mieć władzę i kontrolę nad
polityką w yjaśniania, ustępuje m iejsca odpowiedzialne­
m u człowiekowi, który dzięki zaangażow aniu sięga po
zrozum ienie św iata.
H istorycy powoli zaczy n ają w łączać się w debaty
dotyczące kondycji k u ltu ry w spółczesnej, problem u
odpow iedzialności b a d a cz a -in tele k tu a listy za św iat,
24 Z agadnieniem tym zajął się między innym i Jó rn Riisen, który
podstawowy problem u p atru je w łaśnie w pytaniu, ja k pogodzić w ar­
tości przypisyw ane Rozumowi z negatyw nym doświadczeniem holo­
caustu. W swoich rozw ażaniach zaproponował, by poszukać elem en­
tów rozum u na poziomie estetycznego postrzegania historii. Zob.:
Jó rn Riisen, E stetyka ja ko teoria historii, w: O powiadanie historii
oraz tegoż, H istorical N arration: Foundation, Types, Reason. „H isto­
ry and Theory”, B eiheft 26: The Representation o f Historical Events,
1987. Doskonale ilustruje owe przem iany zbiór artykułów : Probing
the L im its o f Representation. N azism a n d the „Final Solu tio n ”, ed. by
S aul Friedlander. C am bridge Mass., London: H arv ard U niversity
Press, 1992. Dyskusje o nazizm ie i holocauście od daw na an g ażu ją
nie tylko historyków, ale i filozofów. Przew idyw ania Collingwooda, że
najw ażniejszą sp ra w ą dla dwudziestowiecznej filozofii będzie rozli­
czenie się z dw udziestow ieczną historią, o k azują się zatem praw dzi­
we. R. G. Collingwood, A n Autobiography. Oxford: Oxford U niversity
Press, 1939, s. 79.
25 O w ą przem ianę obiektywnego badacza w zaangażow anego in ­
telektualistę om aw ia M arek Kwiek w książce D ylem aty tożsamości.
Wokół autow izerunku filozofa w powojennej m yśli francuskiej. Poz­
nań: IF UAM, 1999.
52
któ ry w spółtw orzy oraz etycznego w ym iaru jego p r a ­
cy. I z ich stro n y p o jaw iają się h a sła obrony w artości,
podejm ow ane s ą kw estie aksjologicznych uw ikłań,
u ja w n ia ją się tęsk n o ty za m e ta n a rra c ją . N a przykład,
podsum ow ując „osiągnięcia” postm odernizm u, zn an i
am ery k ań scy historycy: Joyce Appleby, L ynn H u n t
i M a rg a re t Jacob w książce Pow iedzieć praw dą o h i­
storii n ap isali, że badacze przeszłości m u sz ą próbo­
wać rozw inąć nowe i lepsze m eta n arrac je , by p rzy ­
gotować się do przyszłości. Stw ierdzili ponadto, że
zw racając się przeciw ko m etan arracjo m , postm oder­
nizm sam s ta ł się je d n ą z nich. O drzucenie w szy st­
kich m e ta n a rra c ji okazało się niem ożliw e, to bo­
wiem w łaśnie one um ożliw iają człowiekowi orientację
w św iecie26.
B adacze refleksji n ad h is to rią zwrócili zaś uw agę,
że zm iany w niej zachodzące atak o w an e s ą nie z pozy­
cji epistem ologicznych, ale etycznych. Podejm ow ane
bowiem dyskusje o inności (z przeszłości) i p rz e d s ta ­
w ian iu owej inności ujaw niły, że histo rio g rafia je st
w in n a „poniżania zm arłych”. H istorycy n a to m ia st po­
w inni być św iadom i swojego długu wobec przeszłości,
długu rozpoznania (i u z n a n ia praw ) zm arłego. D la te ­
go też obecne d eb aty o g n isk u ją się nie wokół praw dy
o przeszłości, problem ów jej w y jaśn ian ia czy in te rp re ­
tacji, ale wokół „dobra h isto rii”, etyki, poczucia spra-
2(1 Joyce Appleby, L ynn H u n t, M a rg a re t Jacob, Powiedzieć
praw dą o historii, p rzek ład S tefan A m sterd am sk i. Poznań: Zysk
i S-ka, 2000, s. 248-9. Por. także: G ertru d e H im m elfarb, The New
H istory a n d the Old. C am bridge M ass., London: H a rv a rd U n iv ersi­
ty P ress, 1987; oraz tejże, A D e-M oralized Society: The B r itis h /
/A m erica n Experience. „A m erican E d u cato r”, vol. 18, n r 4, W in ter
1994-95.
53
wiedliwości27. M ożna zatem powiedzieć, że rozw a­
żan ia o h isto rii m a ją dzisiaj więcej wspólnego z e ty k ą
niż z epistem ologią28.
27 Zob. na przykład tem atyczny n u m er jednego z głównych obec­
nie (obok „H istory and Theory", „Clio” i „Storia della Storiografia”)
czasopism a z dziedziny teorii i h istorii historiografii „R ethinking H i­
story” pod tytułem The Good, o f History: Ethics, Post-Structuralism
a n d the Representation o f the Past. „R ethinking H istory”, vol. 2, n r 3,
A utum n 1998 oraz H istorians a n d Ethics. „History and Theory” (The­
me Issue), D ecember 2004.
28 Podobnie K irsten H astrup, pisząca o zadaniach współczesnej
antropologii, zw raca uwagę, że pow inna ona odkryć św iat wartości,
m oralne universum , które nie może zostać odczytane, ale może zostać
doświadczone. Zob.: K irsten H astrup, A Passage to Anthropology. Be­
tween Experience an d Theory. London an d New York: Routledge,
1995, s. 44.
54
I
INSPIRACJE
L a ta osiem dziesiąte naznaczyły się w yraźnym proce­
sem tek stu a liza c ji i antropologizacji h u m an isty k i
(w tym histo rio g rafii i teorii historii). In sp iru ją c a siła
koncepcji Clifforda G eertza, V ictora W. T u rn e ra oraz
R olanda B a rth e s ’a, H ay d en a W hite’a i P a u la Ricoeur a p rze n ik ała książk i „uśw iadom ionych m etodolo­
gicznie” anglojęzycznych badaczy. T eoretycznym de­
batom przew odziła w tedy n a rra ty w isty cz n a filozofia
h isto rii, k tó ra sk u p iła się n a retorycznej an alizie p i­
sa rstw a historycznego. J e d n a k la ta dziew ięćdziesiąte
ujaw niły w yraźny odw rót od an aliz tek stu a ln y c h
i m artw ej m etafory „czytania k u ltu ry ”. Z am anifesto­
w ał się on w „po stn arraty w izm ie”, któ ry odwrócił się
od b a d a n ia n a rra c ji i zain tereso w ał się bardziej „spekulatyw nym i” zagadnieniam i, tak im i jak: pam ięć, do­
św iadczenie historyczne, tra u m a , p rag n ien ia. S ta ł się
on zatem sygnałem w yczerpyw ania się założeń n a rra tyw izm u. (Mniej więcej w tym sam ym czasie h isto ry ­
cy p rze stali fascynow ać się p isaniem m ikrohistorii.)
Sam i re p re z en ta n ci n a rra ty w iz m u p rz y z n a ją zresztą,
że zab rak ło im teoretycznej pożywki, od czasów bo­
w iem M etahistory H ay d en a W h ite’a ż a d n a k sią ż k a
nie była w sta n ie wywołać inspirującej dyskusji i z a ­
57
oferować teorii histo rii nowego program u badawczego.
O publikow ane w latach dziew ięćdziesiątych stu d ia
ograniczają się albo do podsum ow yw ania i określania
sta n u b a d a ń nad te o rią i h isto rią historiografii z a ist­
niałym po postm odernistycznych w strząsach, albo po­
d ejm u ją k ry ty k ę p isa rstw a historycznego, „lasując”
po różnych dyscyplinach. Racje m a H an s U lrich
G um brecht, któ ry — głosząc w chodzenie b a d a ń n ad
przeszłością w epokę „posthistoryczną” — w skazuje
tak ż e n a stag n ację i słabość, jak ie ogarnęły w spół­
czesne d eb aty teoretycznohistoryczne1. Z aiste m ówi­
my o „końcu h isto rii” (w sensie końca dom inacji h isto ­
rii jako jedynie w łaściwego podejścia do przeszłości),
ale nie m am y w ypracow anej a ltern aty w y . Nie ulega
w ątpliw ości, że najciekaw sze pom ysły w ychodzą
obecnie z kręgów k ry ty k i fem inistycznej. Dużym z a ­
in teresow aniem cieszą się koncepcje J u d ith B utler,
J o a n W. Scott czy T eresy de L a u retis. B adacze sz u ­
k a ją in sp iracji w psychoanalizie F re u d a i L acana
(Dom iniek L aC apra). Pow odzeniem cieszy się dekonstru k c ja Ja c q u e s’a D erridy i prace Slavoja Ziżka,
a tak że odkryty n a nowo W alter B enjam in. O statnio
w ielu badaczy sięga do teologii jako źródła spekulatyw nych pojęć i kategorii.
O kreślenie „nowa h isto ria k u ltu ro w a ” (new cultural history) często odgryw a rolę p a ra so la dla nowego
sposobu w idzenia i an alizo w an ia przeszłej rzeczyw i­
1 H ans U lrich G umbrecht, In 1926. Living at the Edge o f Time.
Cambridge, M ass.; London: H arvard U niversity Press, 1997, s. xii-xiii
(zob.: fragm ent tej książki opublikowany pt. Gdy przestaliśm y uczyć
się od historii, przekład M agdalena Zapędowska, w: Pamięć, etyka
i historia).
58
stości2. W yzw ania, k tó re rzeczyw istość rzu ciła h u m a ­
nistyce, p a n u ją c a „kondycja profetyczna” i „etyczny
zw rot”, ujaw niły fragm entaryczność odpowiedzi udzie­
lanych przez k a ż d ą z nich z osobna i w ym usiły na jej
dyscyplinach osm otyczność granic. W atm osferze tej
„nowa h isto ria k u ltu ro w a ” jaw i się jako sw oista metadyscyplina, w której przejaw ia się hybrydyczność
współczesnej k u ltu ry . O bjęła ona bowiem różne „de­
w iacje term inologiczne”, odnoszące się do rodzajów
p isa rstw a historycznego zw iązanych w spólnym po­
lem zainteresow ań, którym je s t u k a z an ie zwykłego
człow ieka i jego życia codziennego oraz spojrzenie na
przeszłość z p erspektyw y h isto rii człow ieka i k u ltu ry ,
w której żył. J e s t ona ta k pojem nym term in em , iż
z aw iera w sobie różnie w lite ra tu rz e przedm iotu
ok reślan e podejścia do b a d a n ia przeszłości, ta k ie jak
m iędzy innym i: h isto ria antropologiczna, h isto ria
m entalności, etn o h isto ria, history from below (histo­
ria oddolna), h isto ria k u ltu ry popularnej, m ikrohistoria, h isto ria życia codziennego czy h isto ria codzien­
ności (A lltagsgeschichte) oraz ro zp a try w a n a w tej
konw encji h isto ria społeczna itd.
Próby u k a z a n ia h isto rii kulturow ej jako specyficz­
nej „m etadyscypliny” w yw ołują w iele dyskusji. Z w ra­
ca się uw agę n a to, że nie posiada ona w łasnych m e­
tod i celów, dlatego też niektórzy u w a ż a ją iż ta k a
dziedzina w ogóle nie istnieje, istn ieje zaś k ulturow e
2 O kreślenie „nowa h istoria k u ltu ry ” stosuje się dla odróżnienia
jej od „starej”, praktykowanej przez klasyków tego gatunku: V oltaire’a,
B urckhardta i Huizingę. O klasycznej historii k u ltu ry zob.: K arl
J . W eintraub, Visions of Culture. Voltaire, Guizot, B urckhardt, Lam precht, H uizinga, Ortega y Gasset. Chicago an d London: U niversity of
Chicago Press, 1966.
59
podejście do h isto rii3. In n i n a to m ia st w sk a z u ją n a jej
nowy image, zw iązany z eklektycznością i in terd y scy ­
p lin arn y m podejściem , w którym je s t dość m iejsca dla
różnych orientacji i szkół4. Często też, z a m ia st mówić
o nowej h isto rii kulturow ej, mówi się o antropologicz­
nym podejściu do przeszłości, k tó re w spiera się na
ta k zw anym m odelu sp o tk a n ia (encounter model) róż­
nych k u ltu r. D latego też m ożna powiedzieć, iż nowa
h isto ria k u ltu ro w a to h isto ria sp o tk a ń kulturow ych.
Szczególną cechą, k tó rą n a d a ła nowej h isto rii
k ulturow ej w spółczesność je s t jej podw ójne oblicze,
k sz ta łto w an e przez różne źródła in sp iracji. Pierw sze
— teo re ty c z n o litera ck ie — czerpie z te o rii lite r a tu ­
ry (na p rzy k ła d R oland B a rth e s oraz podążający jego
śladem H ayden W hite i w y k o rzystująca ich idee
N a ta lie Zem on D avis); d ru g ie — antropologiczne
— k o rzy sta z koncepcji antropologicznych, zw łasz­
cza z ta k zw anej antropologii sym bolicznej (Clifford
G eertz i z ain sp iro w an y jego podejściem R obert
3 L aurie N ussdorfer pyta: „Co takiego może «zobaczy6> nowa h i­
storia kultury, czego nie widziano wcześniej?”, i odpowiada: „Otóż py­
tanie nie je s t «co», ale «jak» można coś zobaczyć”. Zob.: L aurie N uss­
dorfer, rec. z: The N ew C ultural History, ed. by L ynn H unt. Berkeley:
U niversity of California Press, 1989, i Interpretation a n d C ultural
History, ed. by Jo an H. P ittock and Andrew W ear. New York: M ac­
m illan, 1991, „History and Theory”, vol. 32, n r 1, 1993, s. 80 i 82.
4 Zob.: Jo an H. P ittock and A ndrew W ear, Introduction, w: In ter­
pretation and C ultural History, s. 1. Lloyd S. K ram er twierdzi:
„Właściwie jed y n ą w yróżniającą się cechą podejścia do przeszłości,
ja k ą oferuje nowa nowa historia k ultury, jest coraz większy wpływ
współczesnej krytyki literackiej [chodzi o New Criticism — dop. E. DJ,
która uczy historyków rozpoznawać ak ty w n ą rolę języka, tekstów ,
i s tru k tu r narracyjnych w kreow aniu i opisie przeszłej rzeczywisto­
ści”. Lloyd S. K ram er, Literature, Criticism, a n d the H istorical C hal­
lenge o f H ayden White a n d D ominick LaCapra, w: The N ew C ultural
History, s. 97-98.
60
D arn to n ). D uży wpływ w yw iera n a n ią d e k o n stru k cja J a c q u e s ’a D e rrid y i koncepcje M ichela F o u cau lt
o raz P ie rre ’a B ourdieu.
C h a ra k te ry s ty c z n ą cech ą „nowej h isto rii k u ltu ro ­
w ej” je s t ujęcie przeszłości jak o „cudzoziem skiego
k ra ju ”5 (foreign country), gdzie h isto ry k odgryw a
rolę tłu m ac z a języka obcej k u ltu ry n a n asz oraz języ ­
k a przeszłości n a język tera źn ie jsz o śc i6. N a to m ia st
z a m ia st m y ślen ia w k a te g o ria c h b in arn y c h opozycji:
„ J a ”-„ In n y ”, p refe ru je się m yślenie w k a te g o ria c h
sto p n ia odm ienności danej k u ltu ry . P e te r B u rk ę w y­
różnił cztery cechy różniące tra d y c y jn ą c u ltu ra l history od „nowej”. S ą nim i:
1. Odejście od klasycznego k o n tra s tu pom iędzy
społecznościam i, k tóre p o sia d a ją k u ltu rę , a tym i, k tó ­
re jej nie posiadają. (Na przykład u p a d e k C esarstw a
Rzym skiego nie pow inien być w idziany jako pokona­
nie k u ltu ry przez b arbarzyńskie plem iona, gdyż O stro­
goci, Wizygoci czy W andale też m ieli sw oją kulturę.)
Podobnie ja k antropolodzy, historycy p iszą o k u ltu ­
rach w liczbie mnogiej.
2. Przedefiniowanie kategorii k u ltu ry zgodnie z pro­
pozycją Geertza, co spowodowało poszerzenie pola zain­
teresow ań historyków, w którym w ażne miejsce zajęła
nie tylko sztu k a, lecz tak ż e k u ltu ra m a te ria ln a , nie
tylko k u ltu ra p isan a, lecz tak że o ralna, nie tylko d r a ­
m at, lecz tak ż e ry tu a ł, nie tylko filozofia, lecz tak że
m entalność zwykłych ludzi. W c e n tru m zaś znalazło
się b ad an ie życia codziennego.
5 Zob.: D avid Lowenthal, The Past is a Foreign Country. C am ­
bridge: Cam bridge U niversity Press, 1985.
GZob.: Fernando Sanchez-M arcos, H istoryk ja k o tłumacz, prze­
kład Jacek Mydła, w: Pamięć, etyka i historia.
61
3. D odanie pojęcia reprodukcji do idei tradycji,
k tó ra s ta ła się c e n tru m klasycznej h isto rii k u ltu ro ­
wej. Zwrócono dzięki tem u uw agę n a problem p r z e ­
tw a rz a n ia , któ rem u poddane z o sta ją idee czy zw ycza­
je w procesie ich przek azy w an ia z pokolenia na
pokolenie.
4. C echą nowej h isto rii kulturow ej je s t ponadto r e ­
akcja przeciw ko idei „nadbudow y”. W ielu badaczy
uw aża, że k u ltu ra je s t w sta n ie oprzeć się presji
społecznej. W ychodząc z tego założenia, zwrócono się
do h isto rii p rzed staw ień i konstrukcji. W iele now ­
szych książek zaw iera w ty tu le słowo „w ynalezienie”,
co sugeruje, że k ateg o rie uw ażane dotychczas za fa k ­
ty społeczne (klasa społeczna, naród, płeć) s ą w isto ­
cie k o n stru k c ja m i7.
„Nowa” h isto ria , o k reśla n a przeze m nie jako „hi­
sto ria a lte rn a ty w n a ”, zaproponow ała inne (od tradycyjno-m odernistycznego) podejścia do przeszłości
i in n ą jej panoram ę. O pow iada ona o człowieku, który
został „w rzucony” w św iat, o ludzkim byciu w świecie,
o ludzkim dośw iadczaniu św ia ta i o sposobach tego
dośw iadczania. J e s t to zatem h isto ria dośw iadczeń,
h isto ria uczuć, pry w atn y ch m ikrośw iatów . Człowieka
7 Zob.: P eter Burkę, Unity and Variety in C ultural History, w: te ­
goż, Varieties o f C ultural History. Ithaca, New York: Cornell U niver­
sity Press, 1997, s. 194-198. R ichard v an Dülm en, określając różnice
między „nowszą” i „starszą” h isto rią k u ltu ro w ą zw raca uwagę m ię­
dzy innym i na zainteresow anie zwłaszcza tej pierwszej h isto rią sto­
sunków emocjonalnych, szczególnie miłości (badania nad rodziną)
oraz problem odkrycia subiektyw ności („Kiedy człowiek rozpoczął po­
znaw ać siebie?”). R ichard v an Dülmen, H istoria ku ltu ry dzisiaj. Pro­
blemy i zadania, w: S tu d ia z dziejów ku ltu ry i m entalności czasów
nowożytnych, pod red. K rystyna M atwijowskiego i Bogdana Roka.
Wrocław: IH UW, 1993, s. 12-15.
62
i jego losy poznajem y za pośrednictw em cases (przy­
padków), „ m in ia tu r”, antropologicznych opowieści,
k tó re ja k sonda pozw alają w niknąć w codzienną rz e ­
czywistość. K rytyka zw iązana z „w ielkim i n a rra c ja ­
m i” (m arksizm ) h isto rii w sk ali m akro oraz redukcja
skali, zaproponow ana przez szukających dla niej a l­
te rn a ty w y badaczy, spowodow ała, że ów rodzaj p is a r­
stw a historycznego określono m ianem „m ikrohistorii”
(od włoskiego słow a m icrostoria). Ja k o pew ien sposób
podejścia do przeszłości pojaw iała się ona we Wło­
szech w połowie la t siedem dziesiątych w środow isku
historyków zw iązanych z pism em „Q uaderni Storici”
(Carlo Poni, G iovanni Levi, Carlo G inzburg)8. M niej
więcej w tym sam ym czasie podobne przesunięcia
p u n k tu ciężkości z m akro- na m ik ro n arracje, w z ra ­
stające zain tereso w an ie b a d a n ia m i n a d k u ltu r ą oraz
tendencje do w ejrzenia w h isto rię z perspektyw y kon­
k retn ej jed n o stk i lub m ałej społeczności w y stąpiły we
F rancji, N iem czech i S ta n a c h Zjednoczonych. B rak o ­
wało m i je d n a k teoretycznego program u, któ ry włoscy
historycy wyłożyli najw cześniej9.
8 Carlo G inzburg napisał: „Historycy pró b u ją spojrzeć n a stare
kw estie (na przykład w ładza polityczna) czy znane dokum enty (na
przykład zapiski inkwizycji) w odm ienny sposób. Zachowania i prze­
konania, tradycyjnie uznaw ane za bezsensowne, niew ażne i m argi­
nalne kurioza (na przykład m agia czy przesądy), zaczęto analizować
w kategoriach w ażnych ludzkich przeżyć”. Carlo Ginzburg, A nthropo­
logy a n d H istory in the 1980s. A Comment, w: The New History.
The 1980s a n d Beyond. Stu d ies in Interdisciplinary History, ed. by
Theodore K. Rabb and R obert I. Rotberg. P rinceton and New Jersey:
Princeton U niversity Press, 1982, s. 277.
9 N a tem at m ikrohistorii zob.: Carlo Ginzburg, Microhistory: Two
or Three Things That I K now About It. „C ritical Inquiry”, vol. 20, Au­
tu m n 1993; Giovanni Levi, On M icrohistory, w: New Perspectives on
Historical Writing, ed. by P e ter Burke. Oxford: Polity Press, 1991;
63
We F rancji nowe podejście forow ane było przez
trzecie pokolenie annalistów (Jacques Le Goff, Georges
Duby, E m m an u el Le Roy L adurie, P hilippe Ąries).
Inspiracje pochodziły z trzech źródeł: socjologii (zwłasz­
cza prace P ierre’a Bourdieu), etnologii (Claude Lévi-Strauss) i koncepcji M ichela Foucault10. W płynęły one
na zm ianę obowiązującego dotychczas sposobu badania
przeszłości. Po latach dominacji „Braudelowskiego p a ­
ra d y g m a tu ” k sz ta łtu jąc y się w opozycji do niego n u rt
b a d a ń n ad k u ltu r ą w duchu h isto rii m entalité n a b ie ­
r a ł coraz większego znaczenia, a p y tan ia, k tóre dotąd
u zn aw an e były za peryferyjne, zostały przez „heretyc­
kich” historyków postaw ione w c en tru m za in tere so ­
w ania. Zaczęto więc snuć rozw ażania n a te m a t rodzi­
ny, relacji m iędzy płciam i, dzieciństw a, młodości,
sta rz e n ia się, śm ierci, miłości, przyjaźni, gościnności,
grzechu, stra c h u — najogólniej m ożna powiedzieć,
że zajęto się tym , co trad y cy jn a h isto rio g rafia um iesz­
czała w przypisach. M ichel Vovelle napisał:
Jacques Revel, Un vent d ’I talie. L ’é mergence de la micro-histoire.
„Sciences H um aines”, n r 18, Septem ber-Octobre 1997. Por. także:
E dw ard M uir, Introduction, w: M icrohistory a n d the Lost Peoples of
Europe, ed. by E dw ard M uir and Guido Ruggiero, tra n s, by E ren
B ranch. B altim ore and London: The Jo h n s H opkins U niversity
Press, 1991 (tam bogata bibliografia). Por. także: H ans Medick, Mikrohistoria, w: H istoria społeczna.
10 Zob.: P eter Burke, The French H istorical Revolution. The A n ­
nales School, 1929-1989. London: Polity Press, 1990, s. 67. N a tem at
szkoły A nnales zob.: T raia n Stoianovich, French H istorical Method:
The A nnales Paradigm . Ithaca: Cornell U niversity Press, 1976; P hi­
lippe C arrard, Poetics o f the N ew History: French H istorical Discour­
se from B raudel to Chartier. B altim ore and London: The Jo h n s Hop­
kins U niversity Press, 1992; François Dosse, New History in France.
The T rium ph o f the „Annales” School, tra n s, by P eter V. Convoy.
U rbana: U niversity of Illinois Press, 1994.
64
Historia mentalności może być zdefiniowana jako bada­
nie mediacji i dialektycznej relacji pomiędzy obiektywny­
mi warunkami życia ludzkiego i sposobami, za pomocą
których ludzie je opowiadają czy nawet przeżywają. (...)
Wyjaśnienie mentalności (...) może ostatecznie doprowa­
dzić do poszerzenia się pola badawczego, nie jako wejście
w obce, egzotyczne terytorium, ale jako naturalne prze­
dłużenie i ostateczne ostrze całej historii społecznej11.
11 M ichel Vovelle, Ideologies a n d M entalities. Oxford: P olity
P ress, 1990, s. 12. W jak im sto p n iu h isto ria m entalności je s t
m o d n ą e ty k ie tą h isto rii społecznej czy h isto rii k u ltu ry lub też jej
rodzajem , tru d n o ustalić, sam i bowiem jej p rak ty cy p rz y z n a ją że
m en talité to pojęcie niezw ykle płynne. Zw raca n a to uw agę m iędzy
innym i P e te r B urke w Stren g h ts a n d Weaknesses o f the H istory o f
M entalities. „H istory of E u ro p ean Id e as”, vol. 7, n r 5, 1986, s. 439.
R oger C h a rtie r n a przy k ład używ a te rm in u histoire des m entalités
n a określenie h isto rii k u lturow ej prak ty k o w an ej przez A nnales.
Zob.: R oger C h artier, Introduction, w: tegoż, C ultu ra l H istory. B e ­
tween Practices a n d R epresentations. Oxford: P olity P ress, 1988,
s. 14. Z aadaptow any przez a n n alistó w te rm in m en ta lité m a p otrój­
ne źródło w koncepcjach E m ila D urkheim a, L uciena Lévy-B ruhla
i J e a n a P iageta. Sam o pojęcie zostało w prow adzone przez
L évy-B ruhla w jego dziele Le m en ta lité p rim itiv e (1922; pojawiło
się ono już w cześniej w jego pracy z 1910 C zynności um ysłow e
w społeczeństw ach pierw otnych). M ożna mówić o pierwotnej dw uto­
rowości badań nad m entalnością: pierw sza zw iązana je s t z d zia ła l­
n ością L uciena F ebv re’a, któ ry czerpał in sp iracje z psychologii,
a tak że z m yśli L évy-B ruhla (stu d ia n ad L u trem , R ab elais’m oraz
p o stu laty b a d a n ia śm ierci, miłości, o k ru cień stw a itd.); d ru g a
z dziełem M arca Blocha inspirow anym socjologią D urkheim a.
Mimo iż często Febvre u w ażany je s t za in icjato ra h isto rii m e n ta l­
ności, to większość historyków poszła śladem Blocha. Jego dzieło
Królowie cudotwórcy (1924) u zn an e je s t za p io n ie rsk ą książkę
w nurcie h isto rii m entalności. Zob.: R obert C olbert Rhodes, The
R evolution in French H istorical Thougth: D u rk h e im ’s Sociologism
as a M ajor Factor in the T ransition from H istoricist H istoriogra­
p h y to the „A nnales” School 1869-1945. Los Angeles: U n iv ersity of
C alifornia P ress, 1974. Zob. także: Ja cq u e s Le Goff, M entalities:
65
M iędzy in n y m i stu d ia n a d m e n ta ln o śc ią zwróciły
uw agę historyków fra n c u sk ic h n a p rzy d atn o ść do
tych b a d a ń antropologii u p raw ia n e j w sty lu Lévi-S tra u s sa i M arcela M au ssa. Powoli p u n k t ciężkości
p rz e su w a ł się je d n a k z ro zw a ża ń n a d m en ta lité ku
„historycznej an tropologii”. H isto ria z rzeczow nika
s ta ła się przysłów kiem — n a p is a ł F ran ço is Dosse.
Z b a d a n ia kw estii społecznych zwrócono się ku
zagadnieniom k u ltu ry . W ielu fra n c u sk ic h h isto ry ­
ków zrezygnow ało ze stosow ania pojęcia m en ta lité
i zaczęło w ykorzystyw ać m etody oferow ane przez
a n tro p o lo g ię 12. W ty m c zasie ich a m e ry k a ń s c y
a H istory o f A m big u ities, w: C onstructing the Past: E ssays in H i­
storical M ethodology, ed. by Ja cq u e s Le Goff a n d P ie rre N ora.
Cam bridge: C am bridge U n iv ersity P ress, 1985. Por.: W ojciech
W rzosek, H istoria - k u ltu ra - m etafora. P ow stanie nieklasycznej
historiografii. Wrocław: Leopoldinum , 1995, s. 127-139; Tom asz
Wiślicz, K rótkie trwanie. Problem y historiografii fra n cuskiej lat
dziew ięćdziesiątych X X w ieku. W arszaw a: PAN, 2004 oraz A ntoni
Czyż, K ilka słów o badaniach n a d histo rią m entalności. „Przegląd
Pow szechny”, n r 12, 1985.
12 Zob.: F rançois Dosse, H istorical Anthropology, w: tegoż, N ew
H istory in France, s. 144. N a te m a t antropologii historycznej p is a ­
nej w duchu A n n a les zob.: W ojciech W rzosek, M etafory historiograficzne w pogoni za u łu d ą pra w d y, w: Ew a D om ańska, Je rz y Topol­
ski, W ojciech W rzosek, M iędzy m odernizm em a postm odernizm em .
H istoriografia wobec zm ia n w filozofii historii. Poznań: W ydaw nic­
tw o UAM, 1994, o raz A aron G urevich, H istorical A nthropology
a n d the Science o f H istory i M edieval C ulture a n d M enta lité Accor­
ding to the N ew French H istoriography, w: tegoż, H istorical A n ­
thropology o f the M id d le Ages, ed. by J a n a H ow lett. Cam bridge:
Polity P ress, 1992. O Blochu jako ojcu h isto rii antropologicznej
zob.: Jacq u es Le Goff, Słow o wstępne, w: M arc Bloch, K rólowie cu ­
dotwórcy. S tu d iu m na tem at nadprzyrodzonego charakteru p rz y p i­
sywanego w ładzy królew skiej zw ła szcza we F rancji i w A nglii,
przek ład J a n M aria Kłoczowski. W arszaw a: Bellona, 1998.
66
koledzy zw rócili się k u a n tro p o lo g ii k u lturow ej.
I w USA pojaw ił się nowy klon: h isto ria a n tro p o lo ­
g iczn a13.
13 W słowniku term inów zamieszczonym na końcu swojej książki
P eter Burkę, podając definicje etnohistoire, napisał: „(...) to, co św iat
anglojęzyczny nazyw a «antropologią» jest często w języku francuskim
określane jako ethnologie. Tak więc, etnohistoire bardziej oznacza «hi­
storyczną antropologię» (co m ożna dokładniej nazwać «antropologią
historyczną») niż «etnohistorią» (ethno-history) w am erykańskim sen ­
sie [tego słowa]”. P eter Burke, The French H istorical Revolution,
s. 113. Ponadto B urke odróżnia antropologiczną historię w stylu a n ­
gielskim .(inspirow aną przez E dw arda E vans-P ritcharda), fran cu ­
skim (czerpiącą z M arcela M aussa i Claude L évi-Straussa) i am ery­
kańskim — antropologię k u ltu ro w ą (cultural anthropology). Zob.:
Ewa D om ańska, A n E ncounter w ith Peter Burke, w: tejże, E ncoun­
ters: Philosophy of History A fter Postm odernism . C harlottesville and
London: The U niversity P ress of V irginia, 1998, s. 214. Ja m es Axtell,
opisując sw oją m etamorfozę z historyka w etnohistoryka, określa etnohistoryków jako „owoce nieślubnego zw iązku historii i antropologii,
które nie s ą zrodzone, lecz... sam e się ro d z ą gdy dziedziny te id ą
ram ię w ram ię”. On także przyznaje, że antropologię historyczną n a ­
zywa etnohistorią. Zob.: Jam es Axtell, N arodziny etnohistoryka, prze­
kład Zbigniew Kwieciński. „Przegląd H um anistyczny”, vol. 2, 1994,
s. 31 i 34. N a tem at etnohistorii zob. także: C laude L évi-Strauss, H i­
stoire et ethnologie. „Annales”, vol. 38, n r 6, Novembre-Decembre 1983;
Clifford Geertz, Historia i antropologia, w tegoż, Zastane światło. A n ­
tropologiczne refleksje na tem aty filozoficzne, przekład Zbigniew
Pucek. Kraków: U niversitas, 2003; Shepard K rech III, The S tate of
Ethnohistory. „A nnual Review of A nthropology”, vol. 20, 1991 (tam
bogata bibliografia). O historii antropologicznej w Anglii pisze M arta
K urkow ska-B udzan w: H istoria zw ykłych łudzi. Współczesna angiel­
ska historiografia dziejów społecznych. Kraków: U J, 2003.
67
1. H isto ria i a n tr o p o lo g ia
W 1977 ro k u odbyła się w R acine (USA) konferencja,
której m a te ria ły zostały opublikow ane w książce
N ew D irections in A m erica n In te lle c tu a l H istory.
O rg a n iz a to r sp o tk a n ia — J o h n H igham zauw ażył,
że p rezen to w an e w y stą p ie n ia św iad czą jed n o zn acz­
nie o rosnącej zażyłości m iędzy h isto ry k a m i idei
i an tropologam i, w śród k tó ry ch szczególną e s ty m ą
cieszył się Clifford G eertz, obw ołany „św iętym p a ­
tro n em k onferencji”14. W krótce obok niego zn alazły
się n a z w isk a M ary D ouglas i V ictora W. T u rn e ra ,
a ta k ż e E rv in g a G offm ana. Ich p o p u larn o ść w śród
h istoryków m ia ła w skazyw ać n a zw rot, k tó ry doko­
n a ł się w n a u k a c h społecznych w k ie ru n k u a n a liz
form sym bolicznych15.
Istotnie w yraźny był wpływ antropologii n a p isa r­
stwo historyczne ostatnich dw udziestu lat. Antropolo­
14 Zob.: New Directions in Am erican Intellectual History, ed. by
Jo h n H igham an d P a u l K. Conkin. Baltim ore: Jo h n s Hopkins
U niversity Press, 1979, s. XVI-XVII.
15 O zwrocie owym pisze Clifford G eertz, O g atunkach zm ąco­
nych. (Nowe konfiguracje m yśli społecznej), przekład Zdzisław Ł apiń ­
ski, w: Postm odernizm . Antologia przekładów , pod red. R yszarda Ny­
cza. Kraków; B aran i Suszczyński, 1996, s. 234.
68
gia u praw iana przez i na sposób Ja m e sa Clifforda,
Clifforda G eertza, R enato Rosaldo czy Victora W. T u r­
n era, w S ta n a c h Zjednoczonych s ta ła się głównym
źródłem insp iracji dla historyków zainteresow anych
w niknięciem w k u ltu ry m inionych wieków. Na korzy­
ści mogące w yniknąć z takiego m ariażu wskazywano
od daw na. Ju ż w latach trzydziestych pisał o tym
R. H. Taw ney16. Związki te były jednak zaniedbywane,
większość bowiem historyków hołdowała tradycyjne­
mu, em pirycznem u podejściu do bad ań historycznych,
ze specyficznym rygoryzm em w odniesieniu do analiz
źródeł historycznych i aw ersją do teorii oraz spekulacji.
Je d n ak także antropologia ponosiła za to winę. Alfred
R. Radcliffe-Brown kategorycznie stwierdził, że „histo­
ria i antropologia s ą dwoma różnym i rodzajam i metod
rozpatrujących fakty kulturow e” i że jest „wiele nieko­
rzystnych stron m ieszania tych dwóch przedmiotów r a ­
zem czy ich wzajemnego w ikłania”17. Sytuacja uległa
zm ianie, kiedy w lata ch pięćdziesiątych K ated rę A n­
tropologii na uniw ersytecie oksfordzkim objął Edw ard
E. E vans-P ritchard. Był on bardziej przychylnie n a s ta ­
wiony do historii. Twierdził, że między tym i dwiema
dyscyplinam i różnice dotyczą przede w szystkim techni­
ki. Cel zaś jest ten sam: translacja m iędzykulturow a.
Obie bowiem s ta ra ją się „przełożyć pewien zespół pojęć
jednej [kultury] n a kategorie drugiej, naszej w łasnej”18.
16 Zob.: R. H. Tawney, The S tu d y o f Economic History. „Economi­
ca”, vol. XIII. 1933.
17 Alfred R. Radcliffe-Brown, Structure an d F unction in P rim itive
Society. Essays and Adresses. London: Cohen an d W est LTD, 1971,
s. 186, oraz M ethod in Social Anthropology. Selected Essays, ed. by
M.N. Srinivas. Chicago: U niversity of Chicago Press, 1958, s. 7 i 8.
Ih Edw ard E vans-P ritchard, Anthropology a n d History. M anche­
ster: M anchester U niversity Press, 1961, s. 14.
69
W tym też czasie brytyjska antropologia społeczna za­
częła odchodzić od schem atyzm u Radcliffe-Browna, by
powoli wracać do niektórych kulturow ych wątków kon­
cepcji B ronisław a Malinowskiego.
P o stęp u jące od tego czasu zbliżenie h isto rii i a n ­
tropologii przynosi korzyści jednej i drugiej dyscypli­
nie. P rzy czym n ależy podkreślić, że a m e ry k ań sk ic h
h istoryków a lte rn a ty w n y c h pociąga przede w sz y st­
kim antro p o lo g ia sym boliczna, k tó ra podsuw a nowe
p y ta n ia badaw cze i oferuje n o w ą in te rp re ta c ję k u l­
tu r y 19. Jej definicje h istorycy przejęli od Clifforda
G eertza.
Pojęcie kultury, której jestem zwolennikiem — pisze
autor The Interpretation of Cultures — (...) jest w swej
istocie semiotyczne. Będąc przekonanym, podobnie jak
Max Weber, że człowiek jest zwierzęciem zawieszonym
19 W prowadzenie do obszernego zbioru artykułów Sym bolic A n ­
thropology zatytułow ane je st L udzie są tacy, ja k w yrażają swoje życie.
„Antropologiczne bad an ia kultury, system u symboli i znaczeń —
p iszą we w prow adzeniu autorzy stu d iu m — je st n a u k ą o podstaw o­
wych kategoriach, poprzez które postrzegam y siebie jako ludzi
i członków społeczeństwa, [nauka badającą] ja k te kategorie s ą uży­
w ane przez ludzi w rozum ieniu sposobu życia. (...) P lasujem y a n tro ­
pologię sym boliczną w szerszej dyscyplinie antropologii społecznej
i kulturow ej, by nakreślić różnice w perspektyw ie podejścia do b a d a ­
nia symbolów i systemów kulturow ych i by zasugerować wpływ teorii
praxis n a antropologię. (...) Szukając symbolów i znaczeń, antropolo­
gowie inspirow ani s ą psychologią i lingw istyką. (...) [Antropologia
symboliczna pyta]: Co określa egzystencję? J a k je st definiowane ży­
cie? Jakiego rodzaju elem enty i zgodnie z jakim i założeniam i s ą wy­
szczególniane, by uchwycić istotę kosmosu? J a k s ą one określane
i w yrażane? J a k s ą przedstaw iane?”. Introduction: „As People E x­
press Their Lives, So They Are... ", w: Sym bolic Anthropology. A R ead­
er in the S tu d y o f Sym bols a n d M eanings, ed. by J a n e t L. Dolgin,
D avid S. K em nitzer, and Davis M. Schneider. New York: Columbia
U niversity Press, 1977, S. 3-5 i 20.
70
w siatce znaczeń, którą sam sobie utkał, ujmuję kulturę
właśnie jako ową siatkę, której analiza nie jest dyscy­
pliną eksperym entalną poszukującą praw, ale interpre­
tacją poszukującą sensu. (...) [Kultura] — czytamy dalej
— jest historycznie przekazywanym wzorem znaczeń
(pattern of meanings) zawartym w symbolach, syste­
mem dziedziczonych pojęć, które wyrażają się w symbo­
licznych formach, poprzez które człowiek komunikuje,
uwiecznia i rozwija swoją wiedzę o podejściach do życia20.
A kceptujący ta k ie ujęcie k u ltu ry badacz staje się
podobny do antropologa, a zm iana podejścia do h isto ­
rii, której je s t w yrazicielem , odzw ierciedla zm ianę
podobną do tej, k tó ra znacznie wcześniej dokonała się
w antropologii. Głównym zagadnieniem stało się u k a ­
zanie k u ltu ry innych z „tubylczego p u n k tu w idzenia”
oraz problem możliwości p rzek ład u kulturow ego. M e­
ta fo ra tra n sla c ji kulturow ej z n a n a je s t szczególnie
w antropologii brytyjskiej od czasów E v an s-P ritch arda, k tó ry problem przekładalności poruszył w swojej
książce W itchcraft, Oracles a n d M agie A m o n g the
A za n d e (1937)21. A ntropolodzy zazwyczaj odnoszą się
20 Clifford G eertz, The Interpretation o f Cultures. Selected
Essays. New York: Basic Books, 1973, s. 5 i 89.
21 E vans-P ritchard w Witchcraft, Oracles a n d Magie A m ong the
A zande (1937) zadai pytanie: „Czy myśl Zande je st ta k różna od n a ­
szej, że potrafim y jedynie opisać ich mowę i działania, jed n ak bez ich
zrozum ienia, czy też je st ona zasadniczo podobna do naszej, choć wy­
rażona w idiomie, do którego nie jesteśm y przyzwyczajeni”. Cyt. za:
M ichał Buchowski, Racjonalność, translacja, interpretacja, s. 25-26.
Tam też n a tem at tran slac ji m iędzykulturow ej (zwłaszcza rozdz. I
i II). E vans-P ritchard tw ierdził ponadto, że historyk in terp retu je
przeszłość w kategoriach w łasnych teraźniejszych doświadczeń i pod­
kreślał przy tym: „Nie wiem, ja k mogłoby być inaczej”. Zaznaczał jed ­
nak, że odrzuca em patię, a chodzi m u o rozum ienie kategorii ludzi
żyjących w przeszłości poprzez doznania, normy, idee i w artości h i­
71
je d n a k do klasycznego dzieła G odfreya L ie n h a rd ta
M odes o f Thought, w którym czytam y:
(...) problem przekazania innym, jak myślą członkowie
odległego plemienia, zaczyna się jawić jako problem
translacji; uczynienia koherencji, którą posiada prymi­
tywna myśl w językach, w których się wyraża, tak przej­
rzy stą jak to tylko możliwe w naszym własnym22.
N aśladujący strategie badawcze antropologów histo­
rycy borykali się jednak z takim samym , fu n d am en tal­
nym problemem: czy w ogóle owe rzeczywistości — „in­
nych” i „nasza” — s ą naw zajem przekładane, czy też
tw orzą całkowicie odrębne poznawczo światy?
W analizie współczesnej historiografii ujaw niane
przez historyków uczucie bliskości z „innym i” żyjącymi
w przeszłości je st k w e stią szczególnie tru d n ą . Z jednej
bowiem strony badacze p o d k re śla ją że pow inniśm y
w ystrzegać się fałszywego poczucia bliskości z „inny­
m i”23, z drugiej w ich książkach w idoczna je st bliskość
a u to ra i b ohatera, ujaw niająca się w em ocjonalnym
tra k to w a n iu opisyw anych postaci (E m m anuel Le Roy
L adurie lubi B éatrice de Planissoles; N atalie Zemon
storyka. Pisał: „Jeżeli n asza i w szystkie inne k u ltu ry nie nacho­
dziłyby w jak iś sposób n a siebie czy też jeśli nie istniałaby ja k a ś psy­
chologia w spólna w szystkim ludziom, to an i historyk badający ludzi
żyjących w innych czasach i miejscach, an i antropolog żyjący wśród
prym ityw nych plemion, nie byliby w stan ie wcale ich zrozumieć”.
E dw ard E vans-P ritchard, Anthropology a n d History, s. 16-17.
22 Godfrey L ienhardt, M odes o f Thought, w: The In stitutio n s o f
P rim itive Society, ed. by Edw ard E. E vans-P ritchard. Oxford: Black­
well, 1954, s. 97.
23 Carlo G inzburg przestrzega n a przykład: „H istoryk musi
zniszczyć nasze fałszywe pojęcie bliskości z ludźm i żyjącymi
w przeszłości, którzy należeli do społeczności zasadniczo odmiennej
72
Davis — B ertran d e de Rols, a Carlo G inzburg —
M enocchia). W zorując się n a antropologach, rów nież
historycy chcą przedstaw ić przeszłość „z tubylczego
p u n k tu w idzenia”. M ichael K unze pisze:
Dzięki dokumentom sądowym dawno zapomniane ko­
biety i mężczyźni zostali przywróceni do życia. Mówią
o sobie samych, o swoich radościach, obawach i nie­
szczęściach. (...) Moi „bohaterowie” mówią za siebie;
mówią nam, co czuli i myśleli; w czym pokładali wiarę;
co powodowało ich obawy; opowiadają nam o' swoich le­
karstwach na biedę i choroby; mówią nam, jak się bawi­
li i śmiali, cierpieli i marzyli24.
Tropiąc „innych”, h isto ry k zachow uje się więc ja k
antropolog obserw ujący życie tubylców . T en efekt
„obserw acji uczestniczącej” u jaw n ia się m iędzy in n y ­
od naszej. Im więcej dowiadujem y się o duchowym universum tych lu­
dzi, tym bardziej jesteśm y zaszokowani dystansem kulturow ym , któ ­
ry nas od nich oddziela. T ak więc ten rodzaj historii nie je st «od­
ległym zwierciadłem», ta k ja k pisała B arb ara W. Tuchm an,
sugerując, że tym w łaśnie pow inna być w dzisiejszych czasach
przeszłość dla ludzkości”. Jo n a th a n K andeli, Was the World M ade
Out o f Cheese?, „New York Tim es M agazine”, November 17, 1991,
s. 45. A rgum enty T uchm an w ydają się równie przekonujące. „Per­
spektyw a sześciuset la t — pisze ona — pozwala wyróżnić zna­
m ienne cechy ludzkiego ch arak teru . Ludzie średniow iecza egzysto­
w ali w tak innych od naszych uw arunkow aniach psychicznych,
m oralnych i bytowych, że tworzyli niem al obcą dla nas cywilizację.
W rezultacie cechy postępowania, które w śród tego obcego otoczenia
rozpoznajemy jako n am bliskie ujaw n iają się w n atu rze ludzkiej
w formie niezm iennej”. B arb ara W. Tuchm an, Odległe zwierciadło
czyli rozlicznym i plag a m i nękane X IV stulecie, przekład M aria J.
i Andrzej Michejdowie. W arszawa: K siążnica, 1993, s. 8.
24 M ichael Kunze, H ighroad to the Stake. A Tale o f Witchcraft,
tra n s, by W illiam E. Yuill. Chicago an d London: The U niversity of
Chicago Press, 1987, s. IX, X, XI.
73
m i w częstym stosow aniu czasu teraźniejszego, n a ­
dającym opowieści c h a ra k te r relacji o rzeczach, które
d zieją się obecnie lub działy w niedalekiej przeszłości.
W antropologii zaś dość pow szechnie akceptow ane
było p rzekonanie M alcolm a C ricka, któ ry tw ierdzi, że
w iedza antropologiczna nie dotyczy de facto „innych”,
ale generow ana je s t przez w zajem n ą definicję „nas”
i „innych”, s tą d też m a w łaściw ie c h a ra k te r a u to ­
biograficzny; je s t „antropologią p e rso n a ln ą ” w sensie
dochodzenia do sam ow iedzy. W tym znaczeniu sąd
o k u ltu rz e obcej zakorzeniony je s t w odpow iednich
poglądach w łasnej k u ltu ry b ad acza25.
W ujęciu tym antropolog obsadzony został w roli
tra n s la to ra jednej rzeczyw istości n a d r u g ą w k tó rą to
rolę wcielił się tak ż e historyk, sta ra ją c y się „prze­
tłum aczyć” przeszłość. N ajbardziej w nikliw a i efek­
ty w n a m etoda tego p rzek ład u , m etoda opisu k u ltu ry ,
k tó rą s ta ra m y się poznać, zo stała zaproponow ana
przez Clifforda G eertza. Zapożyczając te rm in od G il­
b e rta Ryle’a, G eertz nazw ał j ą thick description, pod­
kreślając, że ów „gęsty opis” nie je s t p ro ce d u rą czy też
te c h n ik ą b a d a ń etnograficznych, ale specyficznym
sposobem opisu26. G eertz tw ierdzi, podobnie ja k to
25 Staw iając znak równości pomiędzy k u ltu rą i interpretacją, Paul
Rabinów zwrócił uwagę na to, że k u ltu ra nie przedstaw ia się w sposób
neutralny, nie mówi w łasnym głosem, a każdy fak t może zostać zinter­
pretow any na wiele sposobów zarówno przez antropologa, jak i przez
tubylca. Zob.: Paul Rabinów, Reflections on Fieldwork in Marocco.
Berkeley-Los Angeles-London: U niversity of California Press, 1977,
s. 150-151. Por. także: Wojciech J. B urszta, „My”i „oni” — czyli antro­
pologiczne badania nad kulturą, w: tegoż, Wymiary antropologicznego
poznania kultury. Poznań: Wydawnictwo UAM, 1992, s. 48-49.
2(i Zob.: Clifford G eertz, Opis gęsty — w stronę interpretatywnej
teorii kultury, przekład Sław om ir Sikora, w: B adanie kultury. Ele­
74
robi w odniesieniu do p isa rstw a historycznego n a rra tyw istyczna filozofia histo rii, że dzieła antropologicz­
ne s ą fikcjam i, fikcjam i w oryginalnym tego słowa
znaczeniu, to znaczy s ą one czymś skonstruow anym ,
czymś wym odelow anym . N ie znaczy to jed n ak , że s ą
fałszyw e27. U św iadom ienie sobie tego fak tu , zrozu­
m ienie, że relacja pom iędzy p rzed staw ien iem a rz e ­
czyw istością p rze d staw ia n ą je st problem em fu n d a ­
m entalnym spowodowało przełom w antropologii. M ię­
dzy innym i dzięki Geertzowi antropologowie uśw iado­
m ili sobie te k s tu a ln y w ym iar swoich p rac 28. Koncep­
m enty teorii antropologicznej, wybór i przedm owa M arian Kempny
i Ew a Nowicka. W arszawa: W ydawnictwo Naukowe PWN, 2005,
s. 37.
27 Zob.: tam że, s. 15. O ryginalne znaczenie łacińskiego słowa
fictio (-onis) to tw orzenie, kształto w an ie.
28 „Staw iam tezę — pisze E dw ard M. B ru n er — że etnografie
s ą kierow ane przez stru k tu ry narracyjne, przez opowieść, ja k ą snuje­
my o ludziach, których badam y. (...) Chcę rozszerzyć pojęcie etnogra­
fii jako dyskursu, jako rodzaju opow iadania historii”. Edw ard
M. B runer, Ethnography as Narrative, w: The Anthropology o f Expe­
rience, ed. by Victor W. T u rn er an d E dw ard M. B runer. U rb an a and
Chicago: U niversity of Illinois Press, 1986, s. 139. Sam G eertz nieuf­
nie odnosi się do fascynacji narracją. O swojej książce The Social H i­
story o f an Indonesian Town napisał, że je s t ona „nie tyle p ró b ą od­
tw orzenia (re-create) przeszłości,- ile odkrycia jej socjologicznego
ch arak teru ”, i dlatego też „nie je st opowieścią, a więc nie zaw iera ani
m orału, ani intrygi (plot)”; je s t n ato m iast „teoretycznie sterow ana
a n alizą pewnego procesu zm iany społecznej i zam iast [m orału i in try ­
gi] zaw iera argum en t”. Clifford Geertz, The Social H istory o f an In ­
donesian Town. Cam bridge M ass.: MIT Press, 1965, s. 2. Z powodu
tego rodzaju w yznań Ja m es H. H en retta stw ierdził, że prawdziwy
w kład w teoretyczne formowanie się metody new social history wniósł
się nie tyle G eertz, ile P ierre Bourdieu. T ak więc metodologiczne in ­
nowacje Bourdieu (a także P au la Boyera i S tep h en a N issenbaum a)
stworzyły analityczn ą i reto ry czn ą strategię, action model, który
umożliwił przedstaw ienie h istorii tak ą, ja k a była „przeżyw ana przez
75
cje a u to ra The Interpretation o f Cultures, podobnie
ja k teo ria H aydena W h ite’a, zachw iały obiektyw nym
sta tu se m n a u k i antropologicznej/historycznej, u k a z u ­
jąc, że jej źródłem nie je s t rzeczyw istość (przeszłość)
jako ta k a , ale jej in te rp re ta c je 29.
W la ta c h dziew ięćdziesiątych n a sila się k ry ty k a
m etafory tra n sla c ji kulturow ej oraz tek stu a ln e g o u ję ­
cia k u ltu ry . M etafora „św iat je s t ja k te k s t” okazuje
się m artw a; u m a rła na zbyt lite ra ln e jej odczytanie.
Zw raca się tak że uw agę na fak t, że nie m ożna
przełożyć jednej k u ltu ry n a d ru g ą bez zniszczenia
specyfiki tej pierw szej. T ra n sla cja to zaw sze tra n s fo r­
m acja nieznanego n a znane. W iedząc o tym , tra k tu ją c
ow ą m etaforę litera ln ie , doprow adzam y antropologię
do a b su rd u . N a końcu drogi p rzekładu, pisze K irste n
H a stru p , antropologia m usiałab y zacząć od nowa —
od u stan o w ien ia odm ienności. Różnica bowiem dla
antropologii je s t w ażniejsza od podobieństw a, a róż­
nica je s t n ie p rz e k ła d a ln a 30. D latego też w a rte rozwa-
mężczyznę i kobietę w przeszłości”. Zob.: Jam es A. H en retta, Social
History as Lived an d Written. „American H istorical Review”, vol. 84,
n r 5, D ecember 1979, s. 1321.
2:1 W teorii historii problem te n poruszają: H ayden W hite, Pro­
blem narracji we współczesnej teorii historycznej, przekład M irona
Wiewiórkowska i H enryk Ogryzko-W iewiórkowski, w: M etodologicz­
ne problem y narracji historycznej, pod red. J a n a Pomorskiego, L u­
blin: W ydawnictwo UMCS, 1990; F ra n k A nkersm it, Reprezentacja
historyczna, przekład M arek Piotrowski, w tegoż, Narracja, reprezen­
tacja, doświadczenie. S tu d ia z teorii historiografii, pod red. Ewy Do­
m ańskiej. Kraków: U niversitas, 2004; a także P au l Ricoeur, Time
and Narrative, vol. I i III. Chicago and London: The U niversity of
Chicago Press, 1984-1988, oraz H ans Kellner, Language a n d H istori­
cal Representation: G etting the Story Crooked. Madison: U niversity of
W isconsin Press, 1989.
30 Zob.: K irsten H astru p , A Passage to Anthropology, s. 23.
76
żenią s ta ją się k ateg o rie sp o tk an ia, dialogu i „znosze­
n ia ” (.A ufhebung), o czym piszę w części drugiej tej
publikacji.
H ild red G eertz i K eith T hom as p o d k reślają, że
porów nanie p racy h isto ry k a i antropologa je s t tr u d ­
ne, a k w e stia św iadectw a je s t kluczow a w tym k o n ­
tekście. Ź ródła arc h iw a ln e bowiem nie m o g ą w edług
nich, stanow ić s u b s ty tu tu ta śm y m agnetofonow ej31.
C arlo G inzburg je s t w tym w zględzie n a sta w io n y
bardziej optym istycznie. U bolew a w praw dzie, że
„w p rzeciw ieństw ie do antropologów (...) h istorycy
z n a jd u ją się w sy tu acji bezw zględnie gorszej, (...)
[gdyż] historycy, n ie ste ty , nie s ą w s ta n ie w dać się
w rozm ow ę z szesnastow iecznym i w ie śn ia k a m i (nie
w iadom o też, czy by ich zrozum ieli)”, ale m im o to
je s t o p ty m istą. W skazuje, że w p rzy p a d k u „ulubio­
nych” źródeł „nowych h isto ry k ó w ” — protokołów
sądow ych — ich zapisy m ożna porów nać do n o ta te k
antropologów . T w ierdzi więc, że n ależy zwrócić u w a ­
gę n a analogię św iadectw , n a fak t, że w obu p rzy ­
p ad k a ch te k s ty s ą dialogiczne (istn ieje dialog: p y ta ­
n ia i odpow iedzi — te pierw sze zadaje n a p rzy k ład
inkw izy to r o sk arżo n em u lub antropolog sw ojem u in ­
form atorow i)32. R obert D a rn to n pisze n a te n tem a t:
31 Zob.: H ildred Geertz and K eith Thomas, A n Anthroplogy o f R eli­
gion and Magic. „Journal of Interdyscyplinary History”, vol. 6, 1975.
32 Zob.: Carlo Ginzburg, Ser i robaki. Wizja św iata pewnego
m łynarza w X V I wieku, przekład Radosław Kłos. W arszawa: PIW,
1989, s. 9, oraz tegoż, The Inquisitor as Anthropologist, w: tegoż, C lu­
es, M yths, and the H istorical Method. B altim ore and London: The
Johns Hopkins U niversity Press, 1989, s. 156-159. Ten sam problem
w idziany oczami antropologa zob.: R enato Rosaldo, From the Doors of
H is Tent: The Fieldworker a n d the Inquisitor, w: W riting Culture.
The Poetics and Politics o f Ethnography, ed. by Jam es Clifford and
George M arcus. Berkeley: U niversity of California Press, 1986.
77
Claude Lévi-Strauss [badał, jak kultura objawia się zwyk­
łym ludziom, analizując totemy i tatuaże]. Dlaczego nie
spróbować podobnej strategii dla badań osiemnasto­
wiecznej Francji? Ponieważ z osiemnastowiecznymi
Francuzami nie można przeprowadzić wywiadu, odpo­
wiedziałby sceptyk dodając, że archiwa nigdy nie będą
służyć jako substytut pola badawczego. Tak, to prawda,
ale archiwa ancien régime’u są szczególnie bogate, po­
nadto zawsze można postawić nowe pytania staremu
materiałowi. Co więcej, nikt nie sądzi, że antropolog ma
łatwe zadanie ze swoim tubylcem-informatorem. I on
wpada w obszar mętnych wypowiedzi i przemilczeń.
Musi zinterpretować własną wersję tubylca na temat
tego, co myślą inni tubylcy. (...) Ale jedna rzecz wydaje
się oczywista dla każdego, kto wrócił z takiego pola ba­
dań: inni ludzie są inni. Nie myślą w ten sam sposób jak
my i jeśli chcemy zrozumieć ich sposób myślenia, powin­
niśmy mieć koncepcję, jak pojąć ową inność33.
Mimo możliwości bezpośredniego obcowania z „in­
nym i”, antropolog, podobnie ja k h isto ry k , nie m a
bezpośredniego d o stępu do rzeczyw istości. B ędący
odpow iednikiem źródła historycznego in fo rm a to r do­
sta rc z a — ta k ja k źródło — tylko fra g m e n ta ry c z ­
nych inform acji. Różnica m iędzy b a d a n ia m i p ro w a­
dzonym i p rzez antropologa i h isto ry k a polega je d n a k
n a tym , że antropolog m oże m im o w szystko w eryfi­
kować swoje hipotezy „na bieżąco”, poprzez k o n ta k t
z „żywym ” źródłem 34. D ysponuje „doznaniam i źród­
łow ym i”, k tó re m a ją c h a ra k te r syntetyczny. M a bo­
33 R obert D arn to n , Wstęp do k siążk i The Great Cat M assacre,
p rzek ład Ew a D om ańska. „Polska S z tu k a Ludowa: K on tek sty ”,
n r 3-4, 2002, s. 83.
34 N a te n te m a t zob.: Clifford G eertz, A Note on Method o f Work,
w: tegoż, The Religion o f Java. London: The Free Press of Glencoe,
1964.
78
w iem m ożliw ość w y k o rzy sty w an ia zm ysłów, może
zobaczyć, usłyszeć, pow ąchać, spróbow ać, poczuć to,
co b a d a 35. Z najduje się więc zaw sze w sy tu acji „bycia
tu ta j” i „ tw a rz ą w tw a rz ” z b ad an y m i tu b y lcam i i ich
k u ltu r ą 36. H isto ry k tak ie j m ożliw ości nie posiada,
rzeczyw istość bowiem , k tó rą b ad a, i jej ak to rz y już
n ie istn ieją . Podobnie K eith T hom as tw ierdzi, iż
podstaw ow a różnica pom iędzy a n tro p o lo g ią i h isto ­
r i ą może zostać zred u k o w an a do fa k tu , że w w ięk­
szości przypadków antropolog opisuje społeczność,
w której kiedyś żył przez pew ien czas lub chociażby
k tó rą odw iedził, podczas gdy h isto ry k b a d a społecz­
ności n a podstaw ie dokum entów czy archeologicz­
nych pozostałości. Różnica ta je s t zatem ta k oczywi­
sta , że legalizuje odróżnienie antropologii i h isto rii
jak o fu n d a m e n ta ln ie odm iennych dyscyplin, chociaż
T hom as pisze: „[...] kiedy założym y, że antropolog
zajm uje się pod o b n ą d z ia łaln o śc ią do h isto ry k a,
33 N a syntetyczność doznań zw raca uw agę m iędzy innym i J a ­
m es F ern an d ez w recenzji z k siążk i D a rn to n a The Great Cat M a s­
sacre. Zob.: tegoż, H istorians Tell Tales: O f C artesian Cats a n d
G allic C ockfights. „Jo u rn a l of M odern H isto ry ”, vol. 60, n r 1, 1988,
s. 116-117. Z nane stw ierdzenie B ronisław a M alinow skiego, że ko­
m unikacja językow a je s t w istocie k o m u n ik acją fa ty c z n ą to znaczy
form ą dotyku, zyskała w ielu zwolenników. O tym , że dotyk je st
podstaw ow ym sposobem ludzkiego w y rażan ia się, o raz że doty­
kanie i bycie dotykanym je s t w istocie tym , do czego sprow adza się
całe życie, zob.: A shley M ontague, Touching: The H u m a n S ig n ifi­
cance o f the S kin . New York: C olum bia U n iv ersity P ress, 1971.
30 In te rp re tu ją c koncepcje G eertza, B u rszta nie je s t je d n a k co
do tego przekonany. „Św iat p rzedstaw iony w dziele antropologa
[też — dop. E. D.] nie daje się w eryfikow ać przez zestaw ienie
z rzeczyw istością zew n ętrzn ą”. Zob.: W ojciech J. B u rszta, Od ję z y ­
ka przedm iotow ego do m etajęzyka „refleksyjnego”. P ostm odernizm
w antropologii, w: tegoż, W ym iary antropologicznego p o zn a n ia k u l­
tury, s. 127.
79
p ro stsz e s ta n ie się odkrycie, czego h isto ry k m oże się
od niego nauczyć”37.
H istorycy doskonale z d a ją sobie spraw ę z różnicy
m iędzy polem badaw czym h isto ry k a i antropologa.
N a ta lie Zem on D avis ta k o kreśla rolę antropologicz­
nych inspiracji:
Sięgamy po dzieła antropologiczne nie po to, by znaleźć
recepty, ale sugestie; nie po powszechnie obowiązujące
reguły ludzkich zachowań, ale odpowiednie porówna­
nia. Nie ma substytutu dla rzetelnych studiów nad
źródłami historycznymi. Nie ma sposobu, by użyć bada­
nia antropologiczne nad rytuałem w Nowej Gwinei czy
Zambii do określenia sensu rytuału, powiedzmy, w szesnastowiecznej Europie; dowód musi pochodzić od ludzi
i zwyczajów danego czasu38.
W spom niany ju ż K eith T hom as w skazuje n a ko­
rzyści, ja k ie h isto ria czerpie ze „znajom ości” z a n tr o ­
pologią, m iędzy in n y m i n a poszerzenie tem a ty k i,
k tó ra zazw yczaj o g ran iczała z a in te re so w a n ia h is to ­
ryków przede w szystkim do h isto rii politycznej, go­
spodarczej, h isto rii p ra w a czy wojskowości. A ntropo­
logia sk iero w ała uw agę historyków n a różne a sp e k ty
istn ie n ia m ałych społeczności, m iędzy in n y m i n a ich
s tr u k tu rę s p o łe c z n ą z a g ad n ie n ia p o k rew ień stw a,
m ałżeń stw a, w ierzeń, ry tu ałó w . P o n ad to a n tro p o lo ­
gia d o starcza ciekaw ych dla h isto rii m etod b a d a w ­
37 K eith Thomas, History a n d Anthropology. „P ast and P resen t”.
Vol. 24, 1963, s. 5.
38 N atalie Zemon Davis, Anthropology and H istory in the 1980s,
w: The N ew History, s. 273. Uwagi E vans-P ritcharda o b ad an iu czarow nictwa u A zande wykorzystuje między innym i E m anuel Le Roy
L adurie w książce J a s m in ’s Witch, tra n s, by B rian Pearce. London:
Scolar Press, 1987.
80
czych — zarów no do ro z p a try w a n ia sta ry c h , ja k
i now ych kw estii. A ntropologow ie m ogą być niezw y­
kle pom ocni dzięki sw ojem u b ezpośredniem u do­
św iad czan iu spraw , o k tórych histo ry cy m ogą tylko
p rzeczytać w k siążk ach . T akie z a g ad n ie n ia , ja k m a ­
gia czy w ięzy k rw i sta n o w ią w iększość codziennych
ro zw ażań antropologa, podczas gdy dla h isto ry k a s ą
to spraw y egzotyczne. Prow adzone przez a n tro p o lo ­
gów b a d a n ia m ałych, izolow anych społeczności m oż­
n a odnieść do b a d a ń analogicznych społeczności h i­
storycznych, porów nanie ta k ie zaś może rzucić na
nie nowe św iatło. P o n ad to antropologiczne b a d a n ia
m en taln o ści „prym ityw nej” m ogą dostarczyć w a rto ­
ściowych w skazów ek h istorykom , k tó rz y s to ją w ob­
liczu u b ó stw a dowodów dotyczących życia um ysłow e­
go w a rstw niższych odległych społeczności, k tó re
b a d a ją 39.
39 Zob.: K eith Thom as, History a n d Anthropology, s. 6-12.
81
2. H isto r ia i te o r ia lite r a tu r y
W ciągu o sta tn ic h trz y d z ie stu la t w dyscyplinach h u ­
m anistycznych dokonał się lingw istyczny zw rot (lin ­
g u istic tu rn )40. Z w iązany był on z faktem , że filozofia
XX w ieku w przew adze była filozofią języka, a lingw i­
sty k a stanow iła niejako m odel dla w szystkich n auk.
W p rzy p ad k u teorii h isto rii efektem tego zw rotu było
szczególne zain tereso w an ie in te r p re ta c ją tek stem ,
dyskursem , te o rią n a rra c ji oraz n a rra c ją s a m ą w so­
bie. W arto zaznaczyć, że w p rzy p ad k u inspiracji, k tó ­
re czerpie ona z lingw istyki, is tn ie ją dwie zasadnicze
tradycje: p ierw sza zasadza się n a koncepcji Ferdin a n d a de S a u s s u re ’a (zm. 1913), a d ru g a n a teorii
C h arlesa P eirce’a (zm. 1914). S tąd m am y do czynie­
n ia odpowiednio z lin g w isty k ą s tr u k tu r a ln ą (semiolo-
40 T erm in „lingwistyczny zwrot” upow szechnił się w raz z opubli­
kow aniem w 1967 roku książki Linguistic Turn, pod red. R icharda
Rorty’ego. Zob.: Linguistic Turn. Recent Essays in Philosophical M et­
hod, ed. and w ith an introduction by R ichard Rorty. Chicago: Chicago
U niversity Press, 1967. W stosunku do filozofii historii stosuje się ta k ­
że określenia „zwrot narratyw istyczny” (narratiuist) bądź „retorycz­
ny” (rhetorical!). Zob.: The Philosophy o f Discourse: The Rhetorical
Turn in Tw entieth-C entury Thought, vol. 1, ed. by Chip Sills and
George H. Jensen. Portsm outh, NH: Boynton/Cook Publishers, 1992.
82
gia) i sem io ty k ą logiczną, zw ią za n ą z p ra g m a ty ­
zmem . Z asadnicza różnica m iędzy nim i polega na
odm iennym podejściu do istoty znaku. S a u ssu re
tw ierdził, że zn ak językow y łączy pojęcie i obraz a k u ­
styczny (brzm ienie słowa w yrażone znakiem graficz­
nym ), przy czym intereso w ała go przede w szystkim
relacja zachodząca m iędzy składow ym i znaku: z n a ­
czącym (sig n ifia n t) i znaczonym (signifié) oraz kw e­
s tia w artości znaku. D la P eirce’a z kolei zn ak m ożna
zastąp ić innym znakiem , a zatem je s t on rodzajem
konw encjonalnego odnośnika. Jego więc intereso w ała
relacja pom iędzy znakiem i odniesieniem oraz fu n k ­
cja, ja k ą pełni zn ak w system ie.
Od obu badaczy m ożna w yprow adzić in te le k tu a ln ą
linię „genealogiczną”, k tó ra w p rzy p ad k u S a u ssu re ’a
biegnie przez R om ana Ja k o b so n a do R olanda B arthes’a, a dalej z jednej stro n y do J u lii K ristevy, z drugiej
do H aydena W hite’a; w p rzy p ad k u P eirce’a zaś do
U m berto Eco. U w aga ta pozw ala uchwycić różnice
m iędzy innym i w koncepcjach B a rth e s’a i Eco. P rzyję­
cie bowiem którejś z opcji zm ienia zasadniczo podejś­
cie do teoretycznych z ag ad n ień wiedzy historycznej.
L inia S a u s s u re ’a nie mówi o obiekcie, do którego od­
nosi się znak, gdyż — ja k pisał n a przy k ład B arth es,
nie jesteśm y w sta n ie stw ierdzić, do czego w łaściw ie
się odnosi. P y tając bowiem o sym boliczną relację m ię­
dzy znaczącym a znaczonym , poruszam y problem
mowy, k tó ra sankcjonuje te n zw iązek. Kiedy jed n a k
podążam y tropem P eirce’a i pytam y o relację m iędzy
znakiem i odniesieniem , poruszam y zagadnienie sto ­
su n k u lite ra tu ry do św iata, relacji m iędzy znakiem ,
przedm iotem i in te rp re ta n te m . P onadto dla jego linii
(Eco) zaw sze is tn ie ją kody, k tó re po m ag ają ustalić, do
czego odnosi się znak.
83
R o la n d B a r th e s i d y sk u r s h is to r ii
R oland B a rth e s był a u to ry te te m i źródłem insp iracji
dla badaczy z różnych dyscyplin hum anistycznych,
zainteresow anych sem iologią, u w a ż a n ą za p o tencjal­
ny in s tru m e n t b a d a ń n a d k u ltu rą , k tó ra ro zu m ian a
była jako produkcja, w ym iana i konsum pcja znaków .
F ra n cu sk i k ry ty k eksponow ał rolę s tru k tu ra liz m u ,
k tó ry pow inien — w edług ok reślen ia sam ego Barth e s ’a — „wywołać a w a n tu rę ” i um ieścić w c en tru m
d yskusji językow y s ta tu s n auki. P rzed lite r a tu r ą zaś
stałoby zadanie objaw ienia dyscyplinom naukow ym
w szechw ładzy języka. N au k a, ja k przew idyw ał B a r­
th es, sta n ie się lite r a tu r ą w tak im sam ym stopniu,
ja k lite r a tu r a je s t i zaw sze była n a u k ą . To, co n a u k i
h u m a n is ty c z n e dzisiaj o d k ry w a ją — p isa ł — lite ­
r a t u r a w ie d z ia ła zaw sze41.
Rozważania B arthes’a wpasowują się zatem w kształ­
tu ją c ą się w tym czasie atm osferę postm odernistycznej
k u ltu ralizacji dziedzin hum anistycznych. Jej główny­
m i a sp ek ta m i sta ły się; 1) lingw istyczność (najlepszym
sposobem zrozum ienia k u ltu ry je st spojrzenie na n ią
tak , ja k gdyby była językiem ); 2) tek stu aln o ść (rzeczy­
w istość je st tekstem i zrozum ieć j ą m ożna tylko dzięki
technikom interpretacyjnym , k tóre s ą podobne do tych
w ykorzystyw anych w in te rp re ta c ji tekstów pisanych,
mówionych, w izualnych, tekstów ciała, to je st gestów);
3) konstruktyw izm (rzeczywistość czy to przyrodnicza,
czy to społeczna, czy też ku ltu ro w a nie je s t d an a n a ­
szej bezpośredniej percepcji; n a sza w iedza dotyczy za­
41 Zob.: Roland B arthes, Science versus Literature, w: S tru ctu ra ­
lism. A Reader, ed. an d introduced by M ichael Lane. London: Jo n a ­
th a n Cape, 1970, s. 416.
84
tem różnych konstruktów — rzeczywistości tek stu a lnych, k tóre w ytw arzane s ą bardziej przez procesy
w yobrażeniowe i poetyckie niż racjonalne i naukowe);
4) dyskursyw ność (wiedza stanow i w ytw ór ludzkiej
świadomości, któ ry je st nie tyle m im etyczny, ile dyskursyw ny w swej istocie, a zatem to, co uw ażam y za
rzeczyw istość je st w zasadzie „efektem realności” w y­
tw orzonym bardziej przez techniki dyskursyw izacji
niż poznanie przeddyskursyw ne).
J e d n ą z B arthesow skich koncepcji, które wpłynęły
n a rozkw it narratyw izm u, było w skazanie wszechobecności récits w świecie oraz zwrócenie uw agi na w spól­
ny m om ent narodzin h isto rii ludzkości i opow iadania.
M anifestując uniw ersalność opow iadania jako feno­
m enu kulturowego, B arth es napisał: „Opowiadanie (...)
[jest] m iędzynarodowe, ponadczasowe, ogólnokulturalne, je s t wszechobecne, ja k życie”42. W roku 1967 zaś,
w a rty k u le D yskurs historii, któ ry m ożna uznać za
pierw szą sy stem aty czn ą analizę d y sk u rsu historycz­
nego przeprow adzoną z p u n k tu w idzenia stru k tu ra lizmu, B a rth e s zadał pytanie, które zaw iera jeden z n a j­
w ażniejszych problem ów współczesnej teorii historii:
Czy rzeczywiście opowieść o wydarzeniach minionych
(...) różni się, jakąś cechą swoistą, pod jakimś niewątpli-
42 Roland B arthes, Wstęp do analizy strukturalnej opowiadań,
w: S tu d ia z teorii literatury. A rchiw um przekładów „Pamiętnika Lite­
rackiego”, t. I, pod red. M ichała Głowińskiego i H enryka M arkiew i­
cza. Wrocław: Ossolineum, 1977, s. 156. R etoryka — pojm owana
w szerokim sensie jako wiedza o kom unikacji słownej — sta ła się
sw oistą filozofią postm odernizm u, w przypadku zaś teorii historii
zastąpiła logikę. Zob.: The N ew Rhetoric a n d the H um anities. Dor­
drecht 1979; Rhetoric in the H u m an Sciences, ed. by H erb ert W. Si­
mons. London: Sage Publications, 1989.
85
wym względem od fikcyjnej, którą możemy znaleźć
w epopei, powieści lub dramacie43?
A nalizując p isarstw o historyczne H erodota, Machiavellego, B ossueta i M icheleta oraz powołując się
n a filozofię N ietzschego, B a rth e s w ypow iada tw ie r­
dzenia, k tóre legły u podstaw „dojrzałej” n arraty w istycznej filozofii h isto rii44:
W dyskursie historycznym naszej cywilizacji proces zna­
czenia zmierza do „wypełnienia” sensu historii: historyk
to ten, kto gromadzi nie tyle fakty, ile raczej signifiants,
opowiada o nich, tzn. organizuje je, aby ustanowić sens
pozytywny i wypełnić pustkę czystej formy. (...) [Djyskurs
historyczny jest zasadniczo przetworzeniem ideologicz­
nym, albo ściślej, w y o b r a ż e n i o w y m . (...) [paradoks,
który określa ważność dyskursu historycznego brzmi
— dop. E. D.] fakt jako składnik dyskursu ma tylko
i wyłącznie egzystencję lingwistyczną. (...) [Dyskurs hi­
storyczny] jest to bez wątpienia jedyny dyskurs, w któ­
rym desygnat chce się ująć jako zewnętrzny wobec dys­
kursu. (...) [T]o, co „realne” w historii „obiektywnej”, jest
zawsze nie sformułowanym signifie ukrytym za pozorną
wszechmocą widocznego desygnatu. Sytuacja ta określa
to, co nazwać można e f e k t e m r e a l n o ś c i . Wyelimino­
wanie signifie z wypowiedzi „obiektywnej” (...) wytwarza
nowe znaczenie. (...) Dyskurs historyczny nie śledzi real­
ności, lecz tylko nadaje jej znaczenie46.
43 Roland B arthes, D yskurs historii, przekład A dam Rysiewicz
i Zbigniew Kłoch. „Pam iętnik L iteracki”, 1984, z. 3, s. 225.
44 Używam określenia „dojrzała” filozofia narratyw istyczna,
pisząc o drugiej (postanalitycznej) fazie rozwoju narratyw izm u, to
znaczy tej, która rozpoczęła się od Louisa O. M inka i W hite’a, w od­
różnieniu od „wczesnego narratyw izm u", reprezentow anego między
innym i przez A rth u ra C. D anto i W. B. Gallie (lata sześćdziesiąte).
45 Tamże, s. 234-235. Por. także: Roland B arthes, The Reality
Effect, w: French Literary Theory Today. A Reader, ed. by T zvetan
86
Owe rozw ażania o h isto rii jako szczególnym ro d za ­
ju dysk u rsu , k tóre w sposób przekonujący zdaw ały
się pokazyw ać, ja k res gestae rozpływ a się w rerum
gestarum w strz ą sn ę ły realistycznym spojrzeniem na
przeszłość. Idący śladem B a rth e s ’a W hite, a w krótce
i in n i n a rra ty w iśc i, zaczęli głosić, „wywrotowe” h a s ła
zgodne z duchem postm odernistycznego tek stu a lizmu: przeszłość je s t nam do stęp n a jedynie poprzez
tek sty ; rzeczyw istość histo ry czn a je s t k o ntynuow ana
w tekście; przeszłość, k tó rą oddaje d a n a n a r r a ­
cja — to jed n a z m ożliwych jej w ersji. P onadto do
k a n o n u n arratyw istycznego m yślenia w eszły in sp iro ­
w ane stru k tu ra listy c z n y m i i p o ststru k tu ralisty c zn y m i b a d a n ia m i literack im i pomysły: w ykorzystanie
stra te g ii literack ich do an alizy tekstów h istorycz­
nych; m ów ienie o h isto rii jako o dyskursie; zwrócenie
uw agi n a sym boliczność dzieła (te k st historyczny
u zn an y za „otw arty” i obarczony sensem mnogim);
b a d a n ie te k s tu jako całości (ta k zw ane głębokie od­
czytanie, w tekście w szystko je s t znaczące: nie tylko
sam te k st, lecz tak ż e zam ieszczone zdjęcia, sform u­
łow anie ty tu łu , podziękow ania, m otto, u k ład strony,
zastosow ana czcionka itd.); p o stu la t b a d a n ia n a rra c ji
Todorov. Cambridge: Cam bridge U niversity Press, 1982, s. 11-17.
B arth es’a interesow ała rola, ja k ą w obrębie św iata opowiadanego od­
gryw ają drobne realia, detale zaw arte w deskryptyw nych zdaniach
opisu, które pozornie w ydają się nieużyteczne. W edług niego to
w łaśnie one w ywołują „efekt rzeczywistości” (czy realności). „Najprawdziwiej realistyczne je st bowiem to — pisze Ja n u sz Sław iń­
ski — co nie daje się w ytłum aczyć w system ie sem antycznym opo­
wieści, wyłam ujące się z jej unorm owanego toku i egzystujące poza
uchw ytnym i przyporządkow aniam i”. Zob. krytycznie odnoszący się
do B arth es’a: Ja n u sz Sław iński, O opisie, w: Problemy teorii literatu­
ry. Seria 3: Prace z lat 1975-1984. Wrocław: O ssolineum, 1988, s. 153.
87
jako tak iej (an aliza s tru k tu ry n a rra c ji historycznej);
hasło „historia je s t tym , co o niej piszem y, a nie
przeszłością s a m ą w sobie” itd. Idee te od połowy la t
sześćdziesiątych inspirow ały b a d a n ia a m e ry k a ń sk ie ­
go m ediew isty, h isto ry k a idei, k ry ty k a k u ltu ry —
H aydena W hite’a.
P o e ty k a p is a r s tw a h is to r y c z n e g o
H a y d e n a W h ite ’a
W ciągu o sta tn ic h pięćdziesięciu la t dw u k ro tn ie by­
liśm y św iadkam i m odyfikacji sposobu m yślenia o h i­
storii. Pierw szego „zw rotu” dokonał C arl G. H em pel
swoim a rty k u łem The F unction o f General L aw s in
H istory (1942), poprzedzonym te o rią K arla Poppera,
a drugiego — w łaśnie H ayden W hite s ły n n ą M etahistory4G. Pozycja H em pla o p ierała się n a krytyce idei
ujm ującej h isto rię jako dyscyplinę idiograficzną.
Zgodnie z założeniam i covering law m odel h isto ria
była g a łę z ią n a u k i. D latego też w edług propagatorów
H em pla w yjaśnianie historyczne m usiało stosow ać
dedukcyjny m odel w y ja śn ia n ia naukow ego. W hite
n a to m ia st udow adniał, że m odel te n je s t tylko je d ­
nym z m ożliwych sposobów w y jaśniania, k tó ry działa
46 H ayden W hite (ur. 1928) je s t em erytow anym profesorem h i­
storii świadomości w U niversity of California w S a n ta Cruz oraz pro­
fesorem literatu ry porównawczej w S tanford U niversity. Oprócz Metahistory napisał: Tropics o f Discourse. Essays in C ultural Criticism
(1978), The Content o f the Form: N arrative Discourse a n d Historical
Representation (1987) i Figural Realism . Studies in the M im esis
Effect (1999). Zob.: H ayden W hite, M etahistory: The Historical Im a g i­
nation in the N ineteenth Century Europe. B altim ore and London: The
Jo h n s H opkins U niversity Press, 1973.
88
n a poziom ie opow iadania i zw iązany je s t z teo rety cz­
nym arg u m en to w an iem z a istn ie n ia zd a rz e ń 47. W la ­
ta c h sześćdziesiątych, kiedy w ysiłki w iększości te o re ­
tyków h isto rii skierow ane były n a usankcjonow anie
naukow ego s ta tu s u h isto rii (m iędzy innym i socjolo­
gia była w tedy dla histo rio g rafii cennym źródłem
inspiracji), W hite poddał krytyce owe roszczenia
i podw ażył tradycyjne opozycje istniejące pom iędzy
h is to rią a l it e r a tu r ą fak tem a fikcją. O dszedł od w y­
korzystyw anej przez w czesnych n a rra ty w istó w filozo­
fii analitycznej i zwrócił się ku stru k tu ralizm o w i,
czerpiąc z teo rii R olanda B a rth e s ’a, R om ana Jakobsona, C laude’a L év i-S trau ssa, a tak ż e K e n n e th a Burk e ’a i N o rth ro p a F rye’a. Z powodu tej zm iany p e r­
spektyw , k tó ra w prow adziła n a rra ty w iz m n a inny
tor, W hite uw aża, że w p rzy p ad k u b a d a ń h istorycz­
nych „lingw istyczny zw rot” nie n a stą p ił. W istocie bo­
w iem był to „zw rot d yskursyw ny”, k tó ry doprow adził
do ujęcia h isto rii w kateg o riach d y sk u rsu ro zu m ian e ­
go jako specyficzne użycie języka.
W hite zajął się retorycznym w ym iarem p isa rstw a
historycznego oraz wpływem ideologii n a proces tw o­
rze n ia n a rra c ji historycznej. Z aproponow ana przez
niego teoria d y skursu — tropologia — stanow iła r e ­
to ry czn ą procedurę b a d a n ia p isa rstw a historycznego,
a form alistyczny w swych podstaw ach ogólny projekt
teorii histo rio g rafii był re b e lią wobec analitycznej fi­
lozofii h isto rii inspirow anej m odelem H em pla. Pod­
czas gdy H em pel może więc być uw ażany za sym bol
dążeń do „unaukow ienia” histo rii, W hite w prow adził
j ą w z a k rę t w iodący do te k stu a liz m u i k o n stru k ty w i­
47 Zob.: H ayden W hite, The Structure o f H istorical Narrative.
„Clio”, 1972, vol. I, n r 3, s. 14.
89
zm u oraz sprow okow ał w spółczesne d eb aty n a te m a t
znaczenia narracyjności w p rze d staw ia n iu przeszło­
ści, literackości p isa rstw a historycznego oraz jego
estetycznego w ym iaru.
Idąc śladem B a rth e s ’a, W hite tw ierdzi, że h isto ria
je s t do stęp n a tylko poprzez język. J e s t ona rodzajem
d y sk u rsu , specyficznym rodzajem użycia języka, k tó ­
ry zaw sze znaczy więcej od swej w arstw y literackiej
i m a c h a ra k te r m etaforyczny. Przeszłość nie istnieje
niezależnie od jej p rzed staw ien ia. H istorycy zatem
za jm u ją się nie przeszłością jako t a k ą ale tek sta m i,
k tó re o niej opow iadają. H isto ria — pow iada W hite,
je s t w istocie h isto rio -g ra fią (pisaniem o h isto rii)48.
Założenia te w yraża aforyzm am erykańskiego b a d a ­
cza: „Przeszłość je s t m iejscem fan ta zji”49.
W kontekście tej konstruktyw istycznej tezy, cel,
jak i przyśw iecał dotychczas historykom , to je s t stałe
korygow anie obrazu przeszłości, dążenie do osiągnię­
cia jej praw dziw ego obrazu, nie je s t w ażny. N ie m oż­
48 Por.: P au l Ricoeur, Tim e a n d Narrative, vol. I. Chicago:
U niversity of Chicago Press, 1984, s. 162, a także: P ete r Munz, The
Shapes of Time. Middletown: W eseleyan U niversity Press, 1977, s. 209
oraz 123, i M ichel de C erteau, Pismo historii, przekład K rzysztof
Jarosz. „Er(r)go”, n r 3, 2/2001, s. 132 i nast. Ju ż F riedrich N ietzsche
pisał: „W opozycji do pozytywizmu, który zatrzym uje się przy fenom e­
nach — istn ieją tylko fakty — powiedziałbym: nie, fakty w łaśnie
nie istn ieją — istn ieją jedynie interp retacje”. Bogdan B aran sko­
m entow ał tę uwagę niemieckiego filozofa następująco: „Pogląd N ie­
tzschego, że nie m a faktów, s ą tylko interpretacje, to dla herm en eu ty ­
ki już dziś banał, dla nowej historii inspiracja”. Zob.: Fryderyk
N ietzsche, W opozycji do pozytyw izm u, przekład Grzegorz Sowiński,
w: Wokół rozumienia. S tu d ia i szkice z herm eneutyki. Kraków: Wy­
dawnictwo Naukowe Papieskiej A kadem ii Teologicznej, 1993, s. 234.
49 Ewa D om ańska, B iała tropologia. Hayden White i teoria p isa r­
stw a historycznego. (Fragm enty w yw iadu z H aydenem W hite’em).
„Teksty D rugie”, n r 2, 1994, s. 166.
90
n a bowiem — ja k tw ierd zi W hite — osiągnąć id en ­
tyczności n a rra c ji z w ydarzeniam i, k tóre ona opisuje.
M ożna jedynie porów nyw ać ze sobą różne opisy p rze­
szłości, przyjm ując te n (wierząc w ten), któ ry je s t b a r ­
dziej persw azyjny. W zw iązku z tym najw ażniejszym
zadaniem teorii h isto rii je s t bad an ie n a rra c ji h isto ­
rycznej i reg u ł rządzących p isarstw em historycznym ,
in te rp re ta c ja , a nie w y jaśn ian ie czy opisyw anie50.
Za kluczowe w teorii W hite’a uznaw ane je s t tw ier­
dzenie, że historycy w yposażają przeszłość w znacze­
nie, poniew aż sam a w sobie nie m a ona żadnego. Do­
k o n u ją tego, fabularyzując opisy zdarzeń (em plotm ent)
i p rzedstaw iając je w form ie opowieści z w yraźnie
określonym początkiem , środkiem i końcem 51. M yśle­
nie o świecie bowiem m a c h a ra k te r narracyjny, a opo­
w iadanie je st podstaw ow ym sposobem ujm ow ania rze ­
czywistości, sposobem porządkow ania, organizow ania
i w yjaśniania otaczającego św iata. W hite podkreśla,
50 Poniew aż historiografia osiem nasto- i dziew iętnastow ieczna
w m istrzow ski sposób posługiw ała się narracyjnym i form am i przed­
staw iania przeszłości, dlatego też jej analizy znalazły się w centrum
zainteresow ania narratyw istów . D okonania historyków tego okresu
analizow ał nie tylko W hite (M etahistory), lecz także: S uzanne G ear­
h art, The Open B oundary o f H istory a n d Fiction. A Critical Approach
to the French E nlightenm ent. P rinceton and New Jersey: P rinceton
U niversity Press, 1987; Lionel Gossm an, Between H istory a n d Litera­
ture. Cam bridge M ass.: H arv ard U niversity Press, 1990; Linda Orr,
Headless History: N ineteenth Century French Historiography o f the
Revolution. Ith aca and London, 1990; A nn Rigney, The Rhetoric o f
H istorical Representation. Three N arrative Histories o f the French
Revolution. Cambridge: Cam bridge U niversity Press, 1991. Por. ta k ­
że: H ayden W hite, F iguring the N ature o f the Tim es Deceased: L itera­
ry Theory and Historical Writing, w: The Future o f Literary Theory, ed.
by Ralph Cohen. New York and London: Routledge, 1989, s. 19 i 25.
51 White wyraźnie odróżnia term iny „zdarzenie” (zaistniałe w prze­
szłości) i „fakt” (opis tego zdarzenia).
91
że nie dośw iadczam y naszego życia w form ie narracji,
poniew aż realn e w ydarzenia nie p re z e n tu ją się w for­
mie opowieści. Innym i słowy, pole zdarzeń w naszym
życiu je s t ta k b ezkształtne, ja k pole źródeł historycz­
nych bad an e przez h istoryka. Rzeczywistość je st czys­
tym, pozbawionym sensu strum ieniem 52. Najw ażniejszą
operacją w procesie fabularyzacji je st zaw iązyw anie
in trygi i snucie opowieści zgodnie z wypływającym i
z niej w ątkam i. H istoryk s ta ra się narzucić faktom for­
mę opowiadania, bo sam e w sobie stanow ią one zw ykłą
b e z b arw n ą uporządkow aną chronologicznie kronikę.
Zamiarem moim było wskazać — pisze White — iż
wartość przypisywana narracyjnemu przedstawianiu
rzeczywistych zdarzeń wynika z pragnienia, by zdarze­
nia te prezentowały spójność, integralność, pełnię
i kompletność obrazu życia, który może być tylko wy­
obrażeniowy53.
Ów cel rów nie dobrze w ypełnia zarów no h isto ria,
ja k i lite r a tu r a 54. L ite ra tu ra jed n ak , apelując do w y­
52 Zob.: H ayden W hite, The Content o f the Form: N arrative D is­
course and H istorical Representation. B altim ore and London: The
Jo h n s H opkins U niversity Press, 1986, s. 4. Por. także: H ans Kellner,
H ayden White a n d the K a n tia n Discourse. Tropology, Narrative, and
Freedom, w: The Philosophy o f Discourse, s. 254.
53 H ayden W hite, Znaczenie narracyjności d la przedstaw iania
rzeczywistości, przekład M arek W ilczyński, w: tegoż, Poetyka p isa r­
stw a historycznego, pod red. Ewy D omańskiej i M arka Wilczyńskiego.
Kraków: U niversitas, 2000, s. 169.
54 „Filozofom analitycznym — pisze W hite — udało się poka­
zać, do jakich granic h istoria może być uw ażana za rodzaj nauki, ale
nie interesow ali się arty sty czn ą stro n ą historii. Poprzez ujaw nienie
lingwistycznej podstawy, n a której pojęcie historii je st u stanaw iane,
m am nadzieję pokazać poetycką n a tu rę dzieła historycznego”. H ay­
den W hite, M etahistory, s. X-XI.
92
obraźni i emocji, p o trafi głębiej dotrzeć do isto ty rz e ­
czywistości niż ograniczona rozum ow ym badaniem
h isto ria 55. W hite p odkreśla je d n a k podwójny c h a ra k ­
te r histo rii, o której mówi, że je s t zarów no nau k ą,
o p a rtą n a naukow ych m etodach analizy, ja k i s z tu ­
k ą — ze w zględu na lite ra c k ą form ę p rzed staw ian ia.
To podobieństw o form y je s t w edług niego w ażniejsze
od treści. Pow oduje bowiem, że oba d y sk u rsy m ogą
być określone jako litera c k ie a rte fa k ty 56. Podstaw o­
w a zaś różnica pom iędzy h is to rią i fikcją lite ra c k ą po­
lega n a tym , że h isto ry k „odnajduje” (finds) historie,
podczas gdy p isa rz je „w ym yśla” (invents)57. M imo że
ze w zględu n a sw ą literackość pojęcie „praw dziw a”
h isto ria je s t faktycznie zaprzeczeniem tej kategorii.
„W szystkie h isto rie s ą fikcjam i, co znaczy, że m ogą
być praw dziw e tylko w sensie m etaforycznym , w se n ­
sie tak im , w jak im m etafory m ogą być praw dziw e”58.
W hite, podobnie z re s z tą ja k G eertz, a tak ż e N atalie
Zem on D avis, słowo „fikcja” pojm uje w jego ory g in al­
nym , klasycznym znaczeniu — jako k ształtow anie,
tw orzenie. Chodzi więc o to, że poniew aż przeszłość
jako obiekt naszych bezpośrednich doznań nie is tn ie ­
Te stw ierdzenia W hite’a zapoczątkowały w ieloletnią dyskusję
na tem at s ta tu su historii i różnic między h isto rią a lite ra tu rą . Zob.
między innym i: Tony B ennett, O utside Literature. London an d New
York: Routledge, 1990; S usanne G earh art, The Open B oundary o f H i­
story and Fiction; Lionel Gossm an, Between H istory a n d Literature.
Cam bridge M ass.: H arv ard U niversity Press, 1990. Por. także: Jerzy
Topolski, H istoria czy literatura? Kontrowersje wokół sta tu su nauki
historycznej. „K w artalnik Historyczny”, vol. 4, 1993.
>GZob.: H ayden W hite, Tekst historiograficzny ja ko artefakt lite­
racki, przekład M arek W ilczyński, w: tegoż, Poetyka pisa rstw a histo­
rycznego.
57 H ayden W hite, M etahistory, s. 6.
58 H ayden W hite, Figuring, s. 19 i 27.
93
je, nie m ożem y jej badać em pirycznie. J e d y n ą n icią
łączącą historyków z przeszłością s ą źródła59. Kiedy
je d n a k h isto ry k dokonuje ich krytyki, nie porów nuje
zdań w nich zaw artych z rzeczy w isto ścią o której
mówi, ale ze sw oją o niej w ie d z ą z innym i źródłam i
oraz in te rp re ta c ja m i innych historyków . T w ierdzenia
zaw a rte w n a rra c ji m ogą być zatem w eryfikow ane
tylko przez odniesienie do wyżej w ym ienionych. To
zaś nie daje żadnej gw arancji praw dziw ości, w grę bo­
w iem wchodzi tu ta j elem en t pozapoznaw czy — id e­
ologia, p rzek o n an ia h isto ry k a, pan u jący system
w ładzy itd. Podobnie sam a „bazowość” fa k tu nie is t­
nieje sam a w sobie, lecz je s t u s ta n a w ia n a przez grupę
badaczy, k tó ra w danym czasie rząd zi p o lity k ą eksplanacji. D latego też nie m a problem u z p r a w d ą is t­
n ie ją jedynie kłopoty z w iarygodnością i rzeteln o ścią
in te rp re ta c ji. W istocie zaś najw iększym problem em
je s t „am b iw alen tn a etyczność” historyków .
M e ta h is to r y : k u lto w e d z ie ło n a r r a ty w iz m u
M etahistory H aydena W hite’a — obok A nalytical Philosophy o f History A rth u ra C. D anto (1965) i Narrćitwe
Logic F ra n k a A nkersm ita (1983) — można uznać za
je d n ą z trzech biblii narratyw izm u. A nkersm it tw ierdzi
naw et, że jest ona najw ażniejszą k siążk ą z dziedziny
teorii historii od czasów Idea o f History R. G. Collingwooda (1946)60. Stanow i wykładnię program u badaw ­
59 Por.: Jerzy Topolski, Czy historyk m a dostęp do przeszłej rze­
czywistości'1.’ Probłem źródeł historycznych, w: Historia: o jeden św iat
za daleko?
1,0 Ewa D om ańska, Od postm odernistycznej narracji, s. 203.
94
czego reprezentow anego przez n arratyw istyczną filozo­
fię historii61. K siążka ta s ta ła się cen traln y m tek ste m
dla w szelkich dyskusji n a te m a t isto ty p isa rstw a h i­
storycznego.
M etahistory — ja k we w prow adzeniu pisze W hite
— „jest h is to rią św iadom ości historycznej dziew ięt­
nastow iecznej Europy, ale m a ona tak że w nieść
w kład w obecną dyskusję n a te m a t problem u wiedzy
h istorycznej”62. W dziele tym W hite zaproponow ał,
aby spojrzeć n a p isarstw o historyków (na h isto rio g ra ­
fię) ja k na lite ra tu rę i by niejako zm ienić tok badań,
61 N a tem at narratyw istycznej filozofii historii zob.: Jerzy Topol­
ski, Ja k się pisze i rozumie historię. Tajemnice narracji historycznej.
W arszawa: Rytm, 1996; tegoż, Rewolucja w filozofii i filozofii historii
a pow stanie nowej sytuacji dydaktycznej. „Wiadomości H istoryczne”,
n r 1, 1994; T adeusz B uksiński, Postm odernistyczna historia, czyli ko­
niec rozum u i wolności, w: Wolność a racjonalność, pod red. T adeusza
Buksińskiego, Poznań: W ydawnictwo Naukowe IF UAM, 1993; Ewa
Dom ańska, M aska przeszłości. O postm odernistycznej filozofii histo­
rii. „Teksty D rugie”, n r 1, 1993; F ran k lin R. A nkersm it, The D ilem ­
m a o f Contemporary Anglo-Saxon Philosophy o f History. „History
and Theory”, 1986, Beiheft 25: Knowing and Telling History. The A n­
glo-Saxon D ebate, oraz inne jego artykuły: H istoriografia i Postm o­
dernizm , przekład Ewa D om ańska, w: Postm odernizm . A nalogia
przekładów , pod red. R yszarda Nycza. Kraków: B aran i-Suszczyński,
1997; Sześć tez o narratyw istycznej filozofii historii, przekład Ewa
D om ańska, w: tegoż, Narracja, reprezentacja, doświadczenie; Robert
Berkhofer, Beyond the Great Story: History as Text and Discourse.
Cambridge, Mass.: H arv ard U niversity Press, 1995; Alex Callinicos,
Theories and N arratives: Reflections on the Philosophy o f History.
Oxford: Oxford U niversity Press, 1995.
(>2 H ayden W hite, M etahistory, s. 1. Zob. także: M etahistory. S ix
Critiques. „History ad Theory”, vol. 19, 1980, n r 4. „Storia della Storiografia” poświęciła teorii W hite’a dwa specjalne num ery: Hayden
W hite’s „Metahistory" tw enty years after, cz. I: Interpreting tropology.
„Storia della Storiografia”, vol. 24, 1993, i cz. II: M etahistory a n d the
practice o f history. „Storia della Storiografia”, vol. 25, 1994.
95
zw racając się od tego, co faktycznie się pisze, do p ie r­
w otnych założeń, k tóre historycy m u sz ą sform ułow ać,
by usankcjonow ać to, co pow inni powiedzieć o p rze ­
szłości, i sposób, w ja k i m u sz ą to powiedzieć. Podej­
ście to było zatem zupełnie in n e od klasycznej kon­
cepcji p isa rstw a historycznego, k tó ra upraw om ocniła
skondensow any opis tem atycznej zaw artości tekstów
historycznych i zezw oliła parafrazow ać „argum enty”
użyte przez historyków do w y jaśn ien ia tego, co p rze d ­
staw ili oni jako „fakty” z przeszłości. W hite rozpoczął
zatem od skończonego p ro d u k tu , od te k s tu o p rze ­
szłości napisanego przez h isto ry k a, i cofał się do
założeń, k tóre leżały u podstaw różnych przed staw ień
przeszłości.
W stęp do M etahistory opatrzony ty tu łem Poetyka
h istorii zaw iera główne tezy teo rii W hite’a, k tó rą on
sam nazyw a „poetyką p isa rstw a historycznego”63.
63 Szerzej o teorii W hite’a piszę w: Wokół m etahistorii, w: H ayden
W hite, Poetyka pisarstw a historycznego, oraz w: Metafora-Mit-M imesis. Refleksje wokół koncepcji narracji historycznej H aydena W hite’a.
„H istoryka”, t. XXII, 1992. Zob. także: Grzegorz Grochowski, H istoria
i historie. Narracja historyczna w edług H aydena W hite’a, w: P raktyki
opowiadania, pod red. Bogdana O wczarka, Zofii M itosek, W incentego
Grajewskiego. Kraków: U niversitas, 2001; J a n Pomorski, Hayden
White: „historyzm ”ja ko relatyw izm językow y w historiografii. „Annales U niversitatis M ariae Curie-Skłodow ska”, sectio I, vol. XI, n r 12,
1986; T eresa W alas, Horyzont metodologiczny: przeciw historii. Ku
historii nowej, w: tejże, Czy jest m ożliw a inna historia literatury?
Kraków: U niversitas, 1993; oraz tejże, Przeciw historii (Poststrukturalistyczna krytyka historii — wybrane problemy), w: Po strukturałizm ie. Współczesne badania teoretycznoliterackie, pod red. R yszarda
Nycza. Wrocław: 1992; M arek Wilczyński, Tropología i antropologia:
H ayden White i Paul Ricoeur pom iędzy fikcją a historią, w: H oryzonty
interpretacji. Wokół m yśli P aula Ricoeura, pod red. Anny G rzegor­
czyk, M irosław a Loby i R afała Koschanego. Poznań: H um aniora,
2003. Por. także: David H arían, The R eturn o f the M oral Im agina-
96
S k ład a się ona z trz e ch zw iązanych ze sobą części:
teo rii tropów (tropologii), k tó ra je s t te o rią d y sk u rsu
(nie figur retorycznych); teorii w yjaśn ian ia histo ry cz­
nego i teo rii stylów historiograficznych. N ależy pod­
kreślić, co zaznacza często sam au to r, że p o d sta w ą
jego narracyjnej koncepcji h isto rii s ą b a d a n ia a n a ­
lityczne, a nie d o starczan ie zasad. Podobnie teoria,
k tó rą zaproponow ał, nie u sta n a w ia reguł „jak pisać”,
lecz m a c h a ra k te r refleksyjny; je st refleksją nad p ra k ­
ty k ą p isarstw a historycznego. W hite w yraźnie w sk a­
zuje także, że jego teoria je st form alistyczna, a sam a
k sią ż k a stru k tu ra listy c z n a , posiada więc zw iązane
z tym ograniczenia.
W hite’ow ska poetyka m iała uk azać sposoby, dzię­
ki którym każdy, kto próbuje nadać sens przeszłości,
m usi j ą najpierw „wynaleźć” (invent), dopiero potem
„odkryć” (discover). D la W h ite’a nie znaczyło to oczy­
wiście, iż rzeczyw iste w ydarzenia, jednostki, in s ty tu ­
cje, procesy nie istn iały lub nie m iały m iejsca w p rze ­
szłości. Znaczyło to tylko, że zanim s ta n ą się one
tion, w: tegoz, The Degradation o f Am erican History. Chicago:
U niversity of Chicago Press, 1997; K eith Jen k in s, On „What is H isto­
ry”? From Carr and E lton to Rorty a n d White. London and New York:
Routledge, 1995; Dominick L aC apra, A Poetics o f Historiography:
H ayden W hite’s „Tropics o f Discourse”, w: tegoz, R eth in kin g Intellec­
tual History. Ithaca, N.Y.: Cornell U niversity Press, 1983; W ulf Kansteiner, Hayden White Critique o f the W riting o f History. „History
and Theory”, vol. 32, 1993; R ichard J. M urphy, M etahistory a n d M e­
tafiction: Historiography and the Fictive in the Work o f H ayden Whi­
te. „Sources: Revue d’etudes anglophones”, no 2, P rin tem p s 1997.
M atti Peltonen, A fter the Linguistic Turn? H ayden W hite’s Tropology
and History Theory in the 1990s, w: Between Sociology a n d History.
Essays on M icrohistory, Collective Action, a n d N ation-B uilding, ed.
by A nna M aija C astren, M arkku Lonkila, and M atti Peltonen. H el­
sinki: F inish L iteratu re Society, 2004.
97
m ożliwym przedm iotem b a d a ń i zanim z o sta n ą
przedstaw ione, m u sz ą w pierw zostać „w yobrażone”.
W edług W hite’a bowiem nie powinno być w ątpliw o­
ści, że rea ln e w ydarzenia m iały m iejsce w przeszłości,
jed n ak że należy sobie zdaw ać spraw ę z tego, iż w mo­
m encie, kiedy zaczynam y o nich mówić lub pisać, r a ­
czej oddalam y się od nich niż do nich zbliżam y. D la te ­
go też w M etahistory a u to r dowodził, że już w stępny
opis każdego zestaw u w ydarzeń historycznych —
m om ent, kiedy h isto ry k próbuje opisać dan y zestaw
w ydarzeń jako możliwy przedm iot b a d a ń — je s t in ­
te rp re ta c ją tych w ydarzeń i że z góry określa wzorzec
fabularyzacji (mode o f em plotm ent), w edług którego
będzie on narratyw izow any, oraz sposób w y jaśn ia­
nia, k tóry zostanie użyty w każdym argum encie
m ającym ukazać, co z n aczą owe w ydarzenia i czym
„faktycznie” są.
Tropologia je s t najczęściej w ykorzystyw anym ele­
m en tem teo rii p isa rs tw a historycznego W h ite’a. J e d ­
nakże ze w zględu n a szeroki odzew, k tó ry zy sk ała
sobie p rzed e w szystkim w śród teoretyków lite r a tu ­
ry, niejako zapom niano o zasadniczo V ik iań sk im jej
pochodzeniu. Tropologia do starczy ła W h ite’owi nie
tylko in s tru m e n ta riu m b a d a n ia d y sk u rsu , lecz tak ż e
s ta ła się ona jego ep istem o lo g ią w szerokim tego
słow a znaczeniu. Idąc śladem Vico, W hite ujm uje
tro p jak o zw rot (gr. trópos), zm ianę, przejście. P o­
dobnie ja k w koncepcji w łoskiego m yśliciela h isto ria
ś w ia ta opisyw ana je s t jako przechodzenie przez ko­
lejne fazy c h a ra k te ry z o w a n e przez różne tro p y (epo­
k a bogów — przejście od m etafo ry do m etonim ii;
epoka bohaterów — od m etonim ii do synekdochy;
epoka ludzi — od synekdochy do ironii; naw rót),
98
ta k też W hite pisze o tra n sfo rm a c ja c h sposobu m y­
śle n ia o przeszłości, ujm u jąc je w łaśn ie w k a te g o ­
ria c h tra n sfo rm a c ji tropów (m etafora, m etonim ia,
synekdocha, ironia). T ropy te sta n o w ią cztery w yróż­
nione przez niego typy św iadom ości h isto ry czn ej64.
Za ich pom ocą W hite nie tylko u k a z u je cechy św ia­
dom ości analizow anych przez siebie historyków i fi­
lozofów h isto rii, lecz tak że określa dom inujący w d a­
nej epoce typ świadomości. Część pierw sza „kultowej
książki” narraty w izm u opisuje przem iany świadom o­
ści historycznej, przechodzącej od fazy m etaforycznej,
poprzez m etonim iczną do synekdochicznej. Części d ru ­
ga i trzecia poświęcone s ą fazie ironicznej. Znajdziemy
tam charakterystykę stylów pisarstw a czterech w ybra­
nych historyków (M icheleta, R ankego, Tocqueville’a,
B urckhardta) i trzech filozofów h isto rii (M arxa, N ie­
tzschego i Crocego)65.
Tropologię jako teorię d y sk u rsu a m e ry k ań sk i b a ­
dacz w ykorzystuje do p rzedstaw ienia sposobu tw orze­
n ia n a rra c ji. W skazuje, że n a najgłębszym (m etahistorycznym ) poziom ie św iadom ości h isto ry k a istn ie ją
konceptualne strategie sterujące konstruow aniem n a r­
racji. Tam dokonuje się „poetycki a k t”, który k ształtuje
odpow iednie dla pisanego dzieła pole historyczne.
Proces te n je s t pierw otny wobec k reow ania n a rra c ji.
T en a k t k sz ta łto w an ia (ak t prefiguracji) może p rzy ­
brać różne form y. C zerpiąc inspirację z poetyki k la ­
sycznej oraz z koncepcji Jak o b so n a i L évi-S traussa,
64 Por.: H ayden W hite, T ropika historii: stru k tu ra głęboka
„N auki N ow ej”, p rzek ła d Ew a D om ańska, w tegoż, Poetyka p is a r ­
stw a historycznego.
65 F rag m en t z M etahistory o Tocqueville’u opublikowany został
jako: Historia ja ko dzieje tragiczne, przekład Paw eł S tachura. „Prze­
gląd Polityczny”, n r 71, 2005.
99
a przede w szystkim kieru jąc się teo riam i Vico i K en­
n e th a B u rk e’a, W hite zbudow ał system o p a rty na
czterech tak ich form ach (tropach sterujących), k tó ry ­
m i s ą w łaśnie: m etafora, m etonim ia, synekdocha
i ironia. C h a ra k te ry sty c z n ą cechą tropologii W hite’a
je s t przy tym h ie ra rc h ia m iędzy tropam i, w śród k tó ­
rych, w edług a u to ra , najw ażniejszym je s t iro n ia (metatrop).
Koncepcje W hite’a zachw iały obiektyw nym s ta tu ­
sem wiedzy historycznej, ukazując, że jej źródłem nie
je st rzeczyw istość (przeszłość) jako ta k a , ale in te rpretacje tejże. „Poetyka histo rii”, a szczególnie tropologia
W hite’a, je st w ykorzystyw ana w różnych dyscyplinach
jako teoretyczna sia tk a um ożliw iająca ukazyw anie
zm ian (zwrotów)66. W dziedzinie b a d a ń historycznych
zaś w płynęła nie tylko n a teoretyków , którzy zaczęli
w ykorzystyw ać j ą do analizy p isa rstw a historyczne­
go67, lecz tak że na historyków , którzy dostrzegli re to ­
ryczny w ym iar źródeł historycznych.
66 W Polsce w swych b ad an iach w ykorzystuje teorię W hite’a K a­
tarzy n a K asztenna. Zob.: tejże, Z dziejów form y niemożliwej. Wybra­
ne problem y historii i poetyki polskiej powojennej syntezy historyczno­
literackiej. Wroclaw: TPPW, 1995.
67 Zob. n a przykład: P hilippe C a rrard , F iguring France: The
N um bers a n d Tropes o f F ern a n d B raudel. „D iacritics”, vol. 18,
n r 3, F all 1988; tegoż, Poetics o f the N ew H istory; H ans K ellner,
D isorderly Conduct: B ra u d e l’s M editerranean Satire. „H istory and
T heory”, vol. XIX, 1980; D onald O strow ski, A M etahistorical A n a ­
lysis. H ayden W hite a n d F our N arratives o f „R ussian H isto ry”.
„Clio”, vol. 19, n r 3, 1990.
100
3. Od ję z y k a do d o św ia d c z e n ia :
filo z o fia h is to r ii
F ra n k a A n k e r sm ita
Obok Dom inicka L aC apry F ra n k A nkersm it68 je st uw a­
żany za najbardziej kontrow ersyjnego, ale i najbardziej
inspirującego obecnie w świecie anglojęzycznym filozo­
fa historii69. T raktow any jako następca i kontynuator
tradycji m yślenia H aydena W hite’a — uznany zre sz tą
przez owego badacza — holenderski filozof wychodzi
swoimi koncepcjami poza n u rt narratyw izm u, o którym
mówi, że jest już „post”. Jeszcze kilka la t tem u wielu
badaczy ze sceptycyzmem podchodziło do pomysłów An-
68 F ran k A nkersm it (ur. 1945) je st profesorem historii in telek tu ­
alnej i teorii historii n a U niw ersytecie w G roningen (Holandia). Prócz
N arrative Logic opublikował: The R eality Effect in the W riting o f H i­
story. The D ynam ics o f Historiographical Topology (1989); De navel
van de geschiedenis: over interpretatie en historische realiteit (1990);
H istory and Tropology. The Rise a n d Fall o f M etaphor (1994); (razem
z Jo Tollebeek) Rom antische historische cultu u r (1996); Aesthetic Po­
litics: Political Philosophy Beyond Fact a n d Value (1997); Historical
Representation (2001); Political Representation (2002); Sub lim e H i­
storical Experience (2004).
69 Od kiedy A nkersm it zaczął publikować w USA, często podaje
swoje imię w skrócie. I ta k możemy napotkać następujące wersje:
F ra n k A nkersm it, F ran k R. A nkersm it, F. R. A nkersm it lub F ran k lin
R(udolf) A nkersm it. W pracy tej podaję tak ie formy, jakie stosowane
s ą w cytowanych książkach i artykułach.
101
k ersm ita, uw ażając go za „heretyka”, rychło jed n ak
okazało się, że zajęcie się zagadnieniem dośw iadczenia
sygnalizow ało odejście od pow szechnie dzisiaj k ry ty ­
kowanej m etafory „czytania k u ltu ry ”70.
P ierw szą w a ż n ą książkę A nkersm ita spotkał po­
dobny los ja k M etahistory W hite’a: została zignorow a­
n a przez teoretyków h isto rii i doczekała się nieżyczli­
wych recenzji pisanych przez badaczy, krytykujących
j ą w duchu w czesnonarratyw istycznego podejścia, w y­
wodzącego się z analitycznej filozofii h isto rii71. N a rra ­
tive Logic m iała niejako uzupełnić klasyczne dzieło
W hite’a i zbudować s tru k tu rę dojrzałej filozofii n a rra tyw istycznej, której — w ujęciu A n k ersm ita — nie
interesuje, „czy je st m ożliwa w iedza o przeszłości, ale
raczej ja k n arzędzia językowe, których używam y, aby
tę wiedzę wyrazić, determ inują jej n a tu rę ” (56)72. K siąż­
k a ta m iała zatem dać teoretyczne podstaw y ewo­
70 Casus „heretyckiego” A nkersm ita przypom ina to, co Rorty n a ­
pisał o Derridzie: Fakt, iż D errida postąpił z H eideggerem tak, jak
H eidegger postąpił z N ietzschem, stanow i rodzaj negatywnego
dopełnienia, które gdy minie już cała g adanina o «dziele zniszczenia»,
zapew ni m u miejsce w h istorii filozofii. Około roku 2034, kiedy nowe
pokolenie «irracjonalistów» uzna H eideggera i D erridę za niew inne
kocięta, drzewo genealogiczne wyrysowane dla filozofów naszego stu ­
lecia przedstaw i prawdopodobnie D erridę jako kogoś kto m iał się do
H eideggera tak, jak W ittgenstein do R ussella. Tak, jak R ussell
postąpił wobec Milla, ta k W ittgenstein postąpił wobec R ussella”. Ri­
chard Rorty, Signposts along the Way, s. 5. K onkludując myśl Ror­
ty ’ego: nie m a postępu bez herezji.
71 Zob. nieprzychylną recenzję książki A nkersm ita au to rstw a Beh an a M cCullagha: „History and Theory”, vol. XXIII, n r 3, 1984. Por.:
Ewa D om ańska, Miejsce F ranka A n kersm ita w narratyw istycznej
filozofii historii, w: F ra n k A nkersm it, Narracja, reprezentacja, do­
świadczenie.
11 F. R. A nkersm it, N arrative Logic. A Sem antic A nalysis o f the
H istorian’s Language. The Hague/Boston/London: M artin u s Nijhoff
102
luującego n arratyw izm u. Z asadza się ona n a trzech
podstaw ow ych tezach, które w sposób bezpośredni n a ­
w iązu ją do założeń teorii H aydena W hite’a.
1. Nie m a reguł przekładu, które pozw alają na pro­
jekcję przeszłości na narracyjnym poziomie jej historiograficznego przedstaw ienia. T ak więc „w żadnym słowa
tego znaczeniu narratio (narracja historyczna w term i­
nologii A nkersm ita) nie może być uw ażana ani za «ob­
raz» (picture), an i za «w izerunek» (image) przeszło­
ści” (86). N a rra c ja nie odzw ierciedla, ale określa (de­
fin e ) oblicze przeszłości. U jm ow ana jako seeing as...
przeszłości, faktycznie funkcjonuje jako reguła czy sys­
tem reguł w skazujących, ja k w yobrażać sobie p rze ­
szłość (208). Przeszłość nie jest jak m aszyna, nie posia­
da ukrytego m echanizm u, którego działanie historyk
m a odkryć. Nie jest też krajobrazem , który m a być rzu ­
tow any na poziom językowy za pom ocą reguł prze­
kładu. „K rajobraz historyczny” nie je s t dany h isto ry ­
kowi, ale m usi zostać przez niego skonstruow any.
Przeszłość jest zatem u stanaw iana, tworzona w n a rra ­
cji. S tru k tu ra narratio jest n a d a w a n a czy n a rzu ca n a
na przeszłość, nie jest odzwierciedleniem pokrewnej
stru k tu ry obiektywnie istniejącej w samej przeszłości,
przeszłość bowiem jako ta k a nie m a stru k tu ry n a rra ­
cyjnej (86), istnieje natom iast logika narracyjna (narra­
tive logic), k tóra buduje n a szą wiedzę o niej (94).
2. C ała n a rra c ja h isto ry k a (cała, dla niego bowiem
n a rra c ja je s t czymś więcej niż tylko połączonym i z d a ­
Publishers, 1983. N um ery stron w naw iasach odnoszą się do tego wy­
dania. Zob. streszczenie książki zaw arte w tekście A nkersm ita, Sześć
tez o narratyw istycznej filozofii historii, przekład Ew a D omańska,
w: tegoż, Narracja, reprezentacja, doświadczenie. Por. także: Jerzy
Topolski, Logika narracji historyczniej: modele A rth u ra C. Danto
i F ranklina A nkersm ita, w: tegoż, J a k się pisze i rozumie historię.
103
niam i) daje nam p e w n ą in te rp re ta c ję przeszłości i ta
in te rp re ta c ja zaw iera się w su b stan cjach n a rra c y j­
nych (n arrative substances). S ubstancje narracy jn e
s ą zbiorem stw ierdzeń zaw artych w n a rra c ji i m iesz­
czą w sobie jej poznawczy k o m u n ik a t (28). S ubstancje
n a rra c y jn e nie odnoszą się do przeszłości, ale do jej
n arracy jn y ch in te rp re ta c ji (2).
3.
Istnieje bliskie podobieństw o pom iędzy m etafo rą
a narracją: obie proponują pew ien „punkt w idzenia”,
z którego patrzym y na przeszłość (3), s ą sposobam i jej
w idzenia (223). „P u n k t w idzenia” je s t k o n stru k c ją h i­
storyka, in te rp re ta c ją danego frag m en tu przeszłości.
Nie mówi nam , ja k a je st przeszłość, ale jak ie jej a sp ek ­
ty pow inny być rozw ażane czy podkreślane w celu
optym alnego zrozum ienia przeszłości (222). D yskusje
historyczne dotyczą zatem nie faktograficznych a sp ek ­
tów przeszłości, ale jej in terp retacji, to je s t problem u,
z jakiego „punktu w idzenia” należy patrzeć na tę p rze­
szłość (224). M iast dowodzić słuszności in terp retacji
prowadzonej z pozycji określonego „p u n k tu w idzenia”,
dowodzi się słuszności „punktu widzenia”. Ogólnie rzecz
ujm ując, owe „punkty w idzenia” s ą zaw sze konkluzja­
mi, nigdy a rg u m en tam i (26).
Z am iast term inów „praw da” - „fałsz” A n k ersm it
używ a określeń „obiektyw izm ” - „subiektyw izm ”.
Nie możemy — pisze — i nie powinniśmy mówić
o prawdziwości lub fałszywości narracji, w taki sposób
jak mówimy o prawdziwości lub fałszu stwierdzeń. (...)
Będę zatem używał słów prawdziwy-fałszywy tylko w od­
niesieniu do stwierdzeń, a dla narracji, jako ich analogię,
proponuję określenia „obiektywna” i „subiektywna” (77).
A n k ersm it p odkreśla przy tym wpływ w yznaw a­
nych przez badacza w artości estetycznych i politycz­
104
nych n a k reo w a n ą n arrację. J a k tw ierdzi, jedynie
„teksty, a nie jed n o stk i ludzkie (historyków ) określać
m ożna jako subiektyw ne, choć to jed n o stk i ludzkie,
a nie te k sty k ie ru ją się w artościam i” (235).
K om entując po la ta c h sw oją książkę, A n k e rsm it
zaznaczał, że b a d a n ia histo ry czn e g e n e ru ją pew ne
problem y, z k tórym i b o ry k a ją się epistem olodzy,
podczas gdy p isa rstw o h isto ry czn e leży gdzieś poza
epistem ologią. D latego też w N a rra tiv e Logic s ta r a ł
się on pokazać, że su b sta n c je n a rra c y jn e , a więc
pew ne całości lingw istyczne u c ie le ś n ia ją sy n te ty c z ­
n ą wizję przeszłości jako tak ie j (chociaż ta k ie odnie­
sien ie istnieje). W zw iązku z ty m p isa rstw o h is to ­
ryczne nie może rodzić p y ta ń epistem ologicznych.
Pow ołując się n a teo rię E rn s ta G om bricha i A rth u ra
C. D anto, A n k e rsm it s ta le p o d k reśla niereferencyjny c h a ra k te r s u b sta n c ji n arracy jn y ch . S ą bowiem
one s u b sty tu ta m i przeszłej rzeczyw istości w ta k i sam
sposób, ja k dzieła s z tu k i s ą s u b s ty tu ta m i jak ie jś
rzeczy re a ln ie istn iejącej. A poniew aż te s u b s ta n ­
cje z a jm u ją m iejsce czegoś w rzeczyw istości, n a d a ­
w any je s t im ontologiczny s ta tu s rzeczyw istości.
S u b stan cje u le g a ją reifikacji. W tak iej sy tu acji nie
może ju ż być dłużej mowy o p y ta n ia c h ep istem o ­
logicznych. P y ta n ia epistem ologiczne bow iem —
ja k tw ierd zi A n k e rsm it — s ta ją się p y ta n ia m i e s te ­
tycznym i.
K siążka A n k e rsm ita została p rzy jęta chłodno
w środow isku filozofów histo rii. J a k tw ierdzi sam a u ­
tor, m iała ona pomóc przerzucić pom ost pom iędzy fi­
lozofią a n g lo sa sk ą i k o n ty n e n ta ln ą . S tało się je d n a k
inaczej. Filozofowie języka bowiem nie zaakceptow ali
konkluzji, a europejscy s tru k tu ra liś c i i p o ststru k tu raliści — sposobu arg u m en to w an ia. T ak więc N ar-
105
rative Logic — ja k w yznał A n k ersm it — „była m a r­
tw a jeszcze przed urodzeniem ”.
W początkach la t dziew ięćdziesiątych m ożna było
zauw ażyć zw rot zainteresow ań A nkersm ita od n a rra tyzw izm u do problem u p rzedstaw ienia i doświadcze­
nia historycznego. Uwidoczniła go m iędzy innym i
książka H istory a n d Tropology (1994). H olenderski b a ­
dacz głosi obecnie, że w yczerpują się możliwości n arratyw izm u. Kryzys przedstaw ienia, który z c a łą siłą
w ystąpił w dyskusjach o możliwościach u k a z an ia trau m y holocaustu, ujaw nił tak że lim ity proponow anych
przez n ią in terp retacji i kategorii badawczych, k tóry­
mi się posługiw ała. Spowodował on, że w ielu badaczy
zaczęło pisać o procesie estetyzacji historii, którego ce­
lem staje się obcowanie z przeszłością i „przeżyw anie”
jej na sposób estetyczny, co um ożliw ia czytanie h isto ­
rycznych „fikcji”, wzbudzających w n as tak ie dozna­
nia, jakie w yw ołują dzieła sz tu k i73. W atm osferze tego
procesu n a je d n ą z centralnych kategorii zaintereso­
w ań filozofii h istorii wyrosła kategoria „doświadczenia
historycznego”, której to w arzy szą dyskusje o em o­
cjach, prag n ien iach , neurozach (problem traum y),
kw estii osobistego zaangażow ania h isto ry k a w b a d a n ą
przeszłość i relacji pom iędzy poznaniem i etyką.
W łączając się do tych d eb at i stym ulując je, A n k er­
sm it swoje p o stnarratyw istyczne podejście nazyw a
„Nowym R om antyzm em ” lub sensy ty wizmem . W ybór
tego określenia m otyw uje tym , że historycy okresu ro­
m antyzm u — których cechy p isa rstw a widoczne s ą
w pracach badaczy z kręgu „historii alte rn a ty w n e j” —
tacy ja k M ichelet czy Tocqueville, byli osobiście z a a n ­
gażow ani „w przeszłość”, to znaczy m ieli poczucie m i­
73 Por.: Bogdan B aran, Postnietzsche, s. 215.
106
sji przek azan ia współczesnym i przyszłym pokoleniom
czegoś, co odnaleźli w przeszłości, a co uznaw ali za
kluczowe dla zrozum ienia czasów, w których żyli. Po­
nadto historycy ci niejako „żywili się” przeszłością, a pi­
sanie o niej było dla nich zarazem przeżyciem, jak i jej
doświadczeniem. Dlatego też, jak zauw aża A nkersm it,
to w łaśnie w pism ach sław nych historyków i poetów
XIX w ieku (M icheleta, H erdera, Byrona, Goethego)
znajdujem y „paradygm at” dośw iadczenia historyczne­
go, które zainspirow ało pow stanie najw iększych dzieł
tego okresu. A nkersm it z n o sta lg ią w yraża się o cza­
sach, kiedy h isto ria nie była jeszcze odczłowieczoną
n a u k ą , roszczącą sobie praw o do orzekania o praw dzie
historycznej74. H istoria dyscyplinarna — ja k tw ier­
dzi — odseparow ała przeszłość od teraźniejszości za
pom ocą sił ponadindyw idualnych, tak ich ja k postęp
naukow o-techniczny czy k lasa społeczna jako aktyw ny
tw órca dziejów. Rzeczywistość historyczna istn iała
więc niezależnie od historyka. Takie pojęcie przeszło­
ści, rządzonej w ielkim i ponadindyw idualnym i siłam i,
k tóre s ą jednocześnie esencją przeszłości, zostało obec­
nie odrzucone.
Jeżeli je d n a k h isto ria nie posiada już takiego
ąuasi-H eglow skiego „subiektyw nego rozum u”, wów­
czas tra c i te n elem ent, k tó ry n a d a ł jej s ta tu s dyscy­
pliny naukow ej. W konsekw encji oznacza to pow rót
do s ta n u , w jak im znajdow ała się w w ieku XIX, za­
nim w yodrębniła się w postaci sam odzielnej dyscy­
pliny. Ponadto, kiedy ro zp atru jem y dzieła Gibbona,
T hierry’ego, C arlyle’a, M acaulaya, odnajdujem y w nich
74 Zob.: W łodzimierz Filipek, Pochwała narratyw izm u. Rozm owa
z F ranklinem R. A nkersm item . „Polska S ztuka Ludowa. K onteksty”,
n r 1-2, 1997, s. 90.
107
obecność podm iotu-historyka. H istorycy ci zostali
o kreśleni przez L indę O rr jako historycy „zaim ka
pierw szej osoby” (first person p ronoun ), ujaw nili się
bowiem w tekście w pierw szej osobie, a opisyw ana
w te n sposób h isto ria była p rze d staw ia n a niejako
przez p ry zm a t ja ź n i a u to ra 75. Je ste śm y więc — ja k
tw ierdzi A n k ersm it — św iadkam i reh a b ilita c ji s u ­
biektyw nego „ja” h isto ry k a w jego relacji z p rze ­
szłością, jakkolw iek — co p odkreśla — owa re h a b i­
litacja nie oznacza odrodzenia rom antycznej św iado­
mości historycznej.
W edług A n k e rsm ita obserw ujem y proces d e s tru k ­
cji h isto rii jako dyscypliny, co zw iązane je s t z de­
m okratyzacją. We w łaściw ie działającej dem okracji
jedynym upraw om ocnieniem istn ie n ia in sty tu cji cen­
tra ln y ch je s t gw arancja bezpieczeństw a i wolności
obyw atela, ja k ą one dają. T ak też postm odernistycz­
ny h isto ry k n a d a l u znaje in sty tu cjo n aln e funkcje p i­
s a rstw a historycznego, ale w tak ic h granicach, w j a ­
kich g w a ra n tu ją m u one swobodę. Obecnie je d n a k nie
istn ieje jak ie ś jedno c en tru m dyscyplinarne, k tóre
ste ru je b a d a n ia m i prow adzonym i n a d przeszłością.
N asz sto su n ek do przeszłości uległ „pryw atyzacji”
w tym sensie, że przede w szystkim je s t on w łasnością
danego h isto ry k a, a nie jakiegoś instytucjonalnego
podm iotu.
Przeszłość — pisze Ankersmit — stała się ogromną
bezkształtną m asą w której każdy historyk może kopać
75 Zob.: Linda Orr, In tim a te Images: Subjectivity a n d History
— Stael, Michelet an d Tocqueville, w: A N ew Philosophy o f History,
ed. by F ran k A nkersm it and H ans K ellner. Chicago: The U niversity
of Chicago Press, 1995.
108
własny dołek, wcale nie spotykając kolegów po fachu
(...) ani nie wiedząc, jak wyniki indywidualnej pracy
m ają się do „historii jako całości”76.
Ow a „dem o k raty zacja” czy „pryw atyzacja” pod­
m iotu, owo przejście od h isto rii jak o w spólnego
p rzedsięw zięcia do h isto rii p isanej przez „niezależ­
nego” h isto ry k a , zw iązan a je s t ta k ż e z pogłębiającą
się fru s tra c ją w y w o łan ą d e b a ta m i o „sprzedajności”
h isto rii, jej funkcji ideologicznej. W ielu badaczy, na
p rzy k ła d Georg G. Iggers, m iędzy h is to r ią i ideologią
sta w ia zn a k rów ności. D la nich h isto ria je s t po p ro ­
s tu ideologią77.
H olenderski badacz n a d a l je d n a k in te re su je się
n a r r a c ją k tó rą u w aża — podobnie ja k R oland Barth e s — za najw ażniejszy fenom en kulturow y. N a r­
racja, tw ierdzi, je st in stru m e n te m nadającym znacze­
nie św iatu, w którym żyjemy, kluczem do zrozum ienia
76 F rank A nkersm it, Postmodernistyczna „prywatyzacja”przeszło­
ści, przekład M agdalena Zapędowska, w tegoż, Narracja, reprezenta­
cja, doświadczenie, s. 370. A nkersm it rozpatruje sta n współczesnej
historiografii w kontekście postm odernistycznej kondycji współczes­
nego św iata. Zwraca więc uw agę na to, że sytuacja u tra ty orientacji,
posiadania określonego centrum , które pom aga człowiekowi pojąć
św iat i w nim działać, została opisana przez w spółczesną filozofię. Na
przykład H aberm as, na którego się powołuje, określił j ą jako u tra tę
kom pasu, u tra tę utopii w myśli politycznej i naszej zdolności do roz­
różnienia tego, co ważne, od tego, co nie ważne, a w m yśli społecznej
i historycznej — rzeczy istotnych od nie mających znaczenia. Zob.:
Jü rg en H aberm as, Die neue Unübersichtlichkeit, w: tegoż, Die Neue
Unübersichtlichkeit. Kleine politische Schriften. F ra n k fu rt am Main:
S uhrkam p, 1985, s. 143.
77 F rustracje te wywołały prowadzone w nowym stylu bad an ia
n ad kolonializmem , niewolnictwem, stu d ia kobiece, a także dyskusje
nad historiografią byłych krajów kom unistycznych oraz niem ieckie
debaty historyczne {Historikerstreif).
109
rzeczyw istości. C h a ra k te ry z u je się tym , że „chw yta
rzeczyw istość”, „osw aja” j ą i „udom aw ia”. Ów zabieg
„osw ajania” polega n a zm ianie rzeczyw istości jako t a ­
kiej n a rzeczyw istość, k tó ra zostaje zaad a p to w a n a do
naszych celów i potrzeb. W n a rra c ji więc dokonuje się
sw oisty przekład rzeczywistość „innej” (obcej, n a przy­
kład przeszłej) n a „naszą” (osw ojoną p is a n ą w k a te ­
goriach tej, w której sam i żyjemy). Gdy je d n a k —
ja k podkreśla A nkersm it — zaczniemy zdawać sobie
spraw ę z tego, że poprzez n a rraty w izację w procesie
„osw ajania” rzeczyw istość poddaw ana je s t przem ocy
języka, należy zastanow ić się n a d t a k ą m ożliw ością
jej p o strzegania, k tó ra będzie w olna od owego „oswa­
ja n ia ”. I to in n y powód, dla którego h o len d e rsk i b a ­
dacz z a in tere so w a ł się k a te g o rią dośw iadczenia.
T w ierdzi on, że
należy opowiedzieć się albo za językiem, albo za doświad­
czeniem. Jestem przekonany, że wkraczamy w nowy
świat, w który wprowadza nas coraz większe zaintereso­
wanie doświadczeniem i świadomością. Moim zdaniem
doświadczenie może pozwolić nam obejść „kryzys przed­
stawiania”, który przechodzi współczesna filozofia. (...)
Pisarstwo historyczne może stać się zaś najbardziej od­
powiednią dyscypliną oddającą istotę procesu przejścia
od języka do doświadczenia. Marzę więc o teorii historii,
która w centrum postawi kategorię doświadczenia histo­
rycznego, by napisać nowy rozdział nie tylko w książce
o historii, lecz także w książce o historii filozofii78.
78 Ewa D om ańska, Od postm odernistycznej narracji do po-postmodernistycznego doświadczenia. Propozycja A nkersm ita. „Teksty
D rugie”, n r 2-3, 1996, s. 205 (zaw iera fragm enty rozmowy z F ra n k li­
nem R. A nkersm item ). Zob. także: F ran k A nkersm it, M odernistyczna
praw da, postm odernistyczne przedstaw ienie i po-postm odernistyczne
doświadczenie, przekład Ewa D om ańska; tegoż, Wprowadzenie do
110
Pojęcie „dośw iadczenia historycznego” je s t poję­
ciem n a d e r nieokreślonym i płynnym . D la H ansa-G eorga G ad am era je s t ono „jednym z najm niej w yjaśnio­
nych pojęć, jak im i dysponujem y”79. F ra n k A n k ersm it
pracuje n ad rozw inięciem k ateg o rii „dośw iadczenia
historycznego” od początku la t dziew ięćdziesiątych.
Przy czym należy podkreślić, że w łasne jego rozum ie­
nie sam o kreśla jako „filozoficzną herezję”. Z w iązane
je s t to z faktem , że praw dopodobnie jako jed en z n ie ­
w ielu skłonny je s t bronić tezy o istn ie n iu p rew e rb a l­
nego dośw iadczenia, o niezależności dośw iadczenia
od k o n te k stu oraz o możliwości bezpośredniego do­
św iadczenia rzeczywistości (przeszłości)80. Jak o w ska­
zówki do zrozum ienia jego koncepcji dośw iadczenia
m ogą służyć n a stę p u jąc e uw agi: po pierw sze, n a z a in ­
tereso w an ie k a te g o rią „dośw iadczenia” naprow adziły
A n k e rsm ita dyw agacje inspirow ane przez R icharda
R orty’ego. N ależy przy tym podkreślić, że h o len d e r­
skiem u badaczow i ogólnie bliższe je s t rozum ienie do­
św iadczenia proponow ane przez a m e ry k ań sk i p ra g ­
m atyzm (zw łaszcza w w ydaniu J o h n a Deweya), niż
przez n iem ieck ą tradycję herm en eu ty czn ą; po drugie,
w ydania polskiego, przekład Ewa D om ańska oraz tegoż, Gadamer
a doświadczenie historyczne, przekład P au lin a Ambroży, w: tegoż,
Narracja, reprezentacja, doświadczenie.
70 H ans-G eorg G adam er, P raw da i metoda. Z arys herm en eu ty­
ki filozoficznej, przekł. Bogdan B aran . Kraków: In te r Esse, 1993,
s. 324. K ilk ad ziesiąt la t wcześniej podobnie w yraził się M ichael
O akeshott, który nap isał, że: „Spośród w szystkich wyrazów słow ni­
k a filozoficznego, n ajtru d n ie j poradzić sobie z «dośw iadczeniem »”.
M ichael O akeshott, Experience a n d Its M odes (1933). Cam bridge:
C am bridge U n iv ersity P ress, 1978, s. 9.
80 Zob.: F ra n k A nk ersm it, Języ k a dośw iadczenie historyczne,
przek ład Sław om ir Sikora, w: tegoż, N arracja, reprezentacja, do­
św iadczenie, s. 225.
111
zainspirow any filozofią Dew eya definiuje on dośw iad­
czenie historyczne jako rodzaj dośw iadczenia estetycz­
nego, a ściślej pragm atycznego dośw iadczenia e s te ­
tycznego; po trzecie, jego rozum ienie dośw iadczenia
inspirow ane je s t tak ż e przez k ateg o rię „doznania h i­
storycznego” H uizingi. W dalszej części ograniczę się
do w sk azan ia najw ażniejszych punktów A nkersm itowej teorii dośw iadczenia81.
Filozofem, którego m yśl stanow i dla A nkersm ita
p u n k t odniesienia i którego uw aża on za najw ybitniej­
szego przedstaw iciela filozofii współczesnej je st Ri­
chard Rorty. A nkersm it tw ierdzi, że o Rortym m ożna
opowiedzieć dwie interesujące historie: pierw sza s ta ­
wia go na czele grupy filozofów-rebeliantów, którzy
zerw ali z tra d y c ją filozofii K artezjusza i K anta; druga,
przeciwnie, utrzym uje, że Rorty w raz z między innym i
Ja cq u e s’em D e rrid ą i D onaldem D avidsonem ukorono­
wali tradycję filozoficzną identyfikow aną z K artezjuszem i K antem . Zapew ne sam R orty woli być łączony
z pierw szą opow ieścią A n kersm it w skazuje jed n a k na
pew ien a rg u m e n t św iadczący bardziej n a korzyść d ru ­
giej. Otóż je d n ą z w ielkich zasług R orty’ego je st zerw a­
nie z tradycyjną koncepcją „transcendentalnego pu n k tu
w idzenia”, to je st prześw iadczenia, że n a podstaw ow e
81 R ekonstrukcji A nkersm itow ego ujęcia kategorii doświadczenia
dokonuję na podstaw ie następujących jego artykułów : Can we Expe­
rience the Past, w: History-M aking. The Intellectual a n d Social For­
m ation of a Discipline, ed. by Rolf T orstendahl and Irm ine Veit-Brause. Stockholm: Kungl. V itterhets, 1996; Representation and Experien­
ce (maszynopis); H istorism a n d Postm odernism . A Phenomenology o f
H istorical Experience, w: tegoż, History a n d Tropology. The Rise and.
Fall of M etaphor, Berkeley-Los Angeles-London: U niversity of C ali­
fornia Press, 1994; Between Language a n d History: R orty’s Promised
Land. „Common Knowledge”, vol. 6, n r 1, Spring 1997; oraz Język
a doświadczenie historyczne.
112
p y tan ia dotyczące istoty wiedzy, jej źródeł, fu n d am en ­
tów i zasad legitym izacji m ożna odpowiedzieć z perspe­
ktywy, k tó ra leży poza poznaw anym przedm iotem
i poznającym podm iotem i że relacja pom iędzy nim i
może zostać ustanow iona w sposób n e u tra ln y i bez
zniekształceń. D la Rorty’ego język nie je st ani rz e c z ą
a n i m edium ; św iat i język s ą ze sobą sklejone, a zatem
w jego koncepcji nie m a już m iejsca n a tak ie m edia.
Rorty odrzuca więc ta k zw ane tertium comparationis,
podstaw ę porów nania, pośrednika, który istnieje po­
m iędzy przedm iotem i podm iotem , językiem i rzeczy­
w istością. Dzięki R orty’em u może zatem zostać n a p i­
sany nowy rozdział w histo rii filozofii, który będzie
dotyczył bezpośredniej in terak cji pom iędzy podm io­
tem i przedm iotem oraz językiem i rzeczywistością.
Jeżeli w spom nim y, że głów ną b ro n ią R orty’ego w w al­
ce z tran scen d en talizm em je st tw ierdzenie, że zawsze
opiera się on na jakichś tertia, które odnoszą się zarów ­
no do języka, ja k i do rzeczywistości, to zap y taj­
my — pisze A nkersm it — jakim jaw iłby się św iat
bez owych tertia comparationis? Część odpowiedzi leży
w kw estii doświadczenia, jednak doświadczenia specy­
ficznego rodzaju — prewerbalnego i prelingwistycznego. Dla A nkersm ita jednak to co zrobił Rorty to za mało,
by zerwać z reżimem filozofii K anta. Praw dziw a wojna
przeciwko Kantowi może zostać stoczona tylko w imię
owego doświadczenia prewerbalnego, poprzez powtórne
rozważenie modelu Arystotelesa, w którym zarówno
wiedza, jak i św iat s ą funkcjam i doświadczenia.
Podsum ow ując, w edług A n k e rsm ita z a in tere so w a ­
nie e s te ty k ą dośw iadczeniem estetycznym i pow rót
do A rystotelesow skiego ujęcia dośw iadczenia, a tak że
do dyskusji n a te m a t możliwości bezpośredniego kon­
ta k tu z rzeczyw istością (przeszłością) s ą n a tu ra ln y m i
113
konsekw encjam i R ortiańskiego an ty fu n d a m e n talizmu, antyrep rezen cjo n alizm u oraz d e stru k c ji reżim u
tra n sc e n d e n ta liz m u i tertia com parationis. Filozofia
R orty’ego pow inna skłonić n a s do nowego spojrzenia
n a p ra k ty k ę h isto ry cz n ą — pisze A n k ersm it. I ta k
pow inniśm y uśw iadom ić sobie jej zasadniczo e s te ­
tyczny c h a ra k te r, ale przede w szystkim
h isto ry k pow inien nauczyć się zaufać swoim n ajb ardziej
in ty m n y m odczuciom szczególnie w tych rz ad k ic h chw i­
lach, kiedy d a n a m u je st, ja k to o k reślił H uizinga,
„łask a dośw iadczenia historycznego”. P ow inien zdać so­
bie spraw ę, że n ajb ard ziej w y rafinow anym i n ajp rec y ­
zyjniej n astro jo n y m in stru m e n te m , ja k im dysponuje do
zrozum ienia przeszłości, je s t on sam . (...) N ie znaczy to,
że (...) h isto ry k pow inien w ykorzystyw ać swoje p ry w a t­
ne dośw iadczenia życiowe w celu zrozum ienia przeszłości
i działań historycznych jednostek sprawczych. Przeciwnie,
histo ria nie je st doświadczeniem fragm entu przeszłości,
który najbardziej wpasowuje się we w łasne w spom nienia
historyka, jego w ym agania, praktyczne pewniki, je st ra ­
czej doświadczeniem fragm entu, który przeciw staw ia się
intuicjom co do tego, jak i jest św iat. Tylko ta k możemy
napotkać przeszłość w całej jej bezkompromisowej i rad y ­
kalnej obcości82.
Źródłem zainteresow ania A n k ersm ita problem em
doświadczenia jest kw estia „kryzysu przedstaw iania^’.
Św iat, w którym żyjemy, je s t św iatem przed staw ień
ograniczonym tra d y c ją językiem i konw encjam i s te ­
rującym i sposobam i jego przed staw ian ia. A n kersm it
zadaje pytanie, czy je s t możliwe wyjście poza „zaklęte
koło p rze d staw ia n ia ”? H istorykom czasam i udaw ało
się uciec z „w ięzienia p rze d staw ia n ia ” — tw ierdzi
82 F. R. A nkersm it, Between Language a n d History, s. 78.
114
— i aby dowiedzieć się jak, trzeb a rozważyć w łaśnie
pojęcie „historycznego doznania” czy też „doświadcze­
n ia historycznego”. W ielu historyków i poetów opisy­
wało, jak doświadczyli bezpośredniego k o n tak tu z prze­
szłością. N ajpełniej istotę owego doznania u kazał je d ­
n ak J o h a n H uizinga. Jego z kolei rozum ienie „dozna­
n ia historycznego” wywodzi się od Lodew ijka V an
D eijssela, holenderskiego teo rety k a lite ra tu ry końca
XIX wieku. W yróżnił on trz y rodzaje dośw iadczenia,
które cechuje różny stopień intensyw ności naszego
k o n ta k tu z rzeczywistością: obserw acja, w rażenie i do­
znanie. O bserw acja odnosi się do rodzaju obiektywistycznego zainteresow ania rzeczyw istością o d d a n ą n a
przykład w zdaniach, które histo ry k wypow iada na jej
te m a t n a podstaw ie b a d a ń źródłowych. W rażenie su ­
geruje już w iększą intym ność w kontakcie z rzeczyw i­
stością, ale i w tym p rzypadku relacja pom iędzy pod­
m iotem i rzeczyw istością je st zdom inow ana przez
podm iot. D oznanie zaś zw iązane je s t z najbardziej in ­
tym nym ko n tak tem z rzeczyw istością, a dośw iadcza­
my go, kiedy relacja podm iot-przedm iot znajduje się
w sta n ie całkowitej równowagi. J a k zauw aża Ankersm it, „sensytyw izm ” V an D eijssela (stąd A nkersm it
zaczerpnął pom ysł określenia swojej w łasnej filozofii)
zw iązany je st z jego k ry ty k ą realizm u literackiego.
W edług niego lite ra tu ra nie m a stanow ić m im esis rz e ­
czywistości, ale m a pozwolić n a jej doświadczenie,
a powyższe rozróżnienie dośw iadczeń rzeczyw istości
ze względu n a ich różny stopień intensywności związany
je st także z m ożliw ością ich adekw atnej w erbalizacji.
I tak , w edług V an D eijssela, doznanie nie daje się wy­
razić w języku. Dośw iadczenie je st poznaniem , które
prow adzi n a s do m ieszczącej się w rzeczyw istości
praw dy. W tym sensie owo quasi-m istyczne połączenie
115
ze św iatem nie tylko nie odsuw a n a s od św iata, ale
prow adzi prosto ku jego istocie83.
H uizinga n a to m ia st tw ierdzi, że doznanie h isto ­
ryczne może zostać w yw ołane przez pospolity p rze d ­
m iot, ta k i ja k choćby s ta ry sztych, obraz, p ieśń czy
budynek, k tó ry przez w ieki pozostał niezm ieniony.
D la a u to ra Jesieni Średniow iecza nie je s t ono jed n a k
e ste ty cz n ą przyjem nością, uczuciem religijnym , grozą
w yw ołaną przez przyrodę, nie je s t też m etafizycznym
objaw ieniem . J e s t chw ilą, w której przeszłość o dsła­
n ia się n am ta k a , ja k a była w całej swojej obcości
i inności. W m niem an iu h isto ry k a w tym m om encie
znajduje się on w autentycznym k o ntakcie z p rze ­
szłością, czego odczucie zw iązane je s t je d n a k bardziej
ze zm ysłem dotyku niż w zroku czy słuchu. O ptow anie
za dotykiem zw iązane je s t z bezpośredniością. W zrok,
słuch, węch bowiem n a le ż ą do zmysłów najbardziej
w ykształconych, których doznania w ym agają pewnej
dekodacji, pew nego m edium , n a to m ia st dotyk suge­
ru je niezapośredniczony k o n ta k t z rzeczyw istością.
Owa bezpośredniość dośw iadczenia historycznego s ta ­
nowi dla A n k e rsm ita jego najbardziej is to tn ą cechę84.
H o le n d e rsk i badacz b roni swej ko n tro w ersy jn ej tezy
83 Zob.: F ra n k A n k ersm it, Ję zy k a dośw iadczenie historyczne,
s. 229.
84 Mimo że w koncepcji V an D eijssela-H uizingi znajdujem y wiele
elem entów, które A nkersm it wykorzystuje, budując sw oją w łasn ą
(między innym i idea dośw iadczenia chwilowego, nieprzewidzialnego,
podczas którego podm iot doznaje niejako zlania się ze św iatem , nie­
możliwość adekw atnego w yrażenia go w języku), to podkreśla on, iż
jego koncepcja w żadnym razie nie jest p ró b ą rozwinięcia podejścia
V an Deijssela-Huizingi. Dlatego też, by ominąć skojarzenia z dzie­
w iętnastowiecznym rozumieniem, A nkersm it stosuje pojęcie „doświad­
czenie”, a nie „doznanie”.
116
o m ożliw ości niem ediow anego k o n ta k tu z rzeczyw i­
stością, w y jaśn iając j ą w k a te g o ria c h K aniow skiej
w zniosłości oraz A rystotelesow skiego aisth esis (po­
strzeżenie), o którym mowa jest między innym i w tra k ­
tacie O duszy.
A n alizu jąc K antow skie rozu m ien ie w zniosłości,
A n k e rsm it zw raca uw agę n a to, że prześw iadczenie
o niem ożności bezpośredniego k o n ta k tu z rzeczyw i­
sto śc ią było n ie u n ik n io n ą k o n sek w en cją epistem ologizacji filozofii zachodniej od czasów K artezju sza,
a K an to w sk a w zniosłość je s t w yjątkiem , k tó ry broni
(aczkolw iek nie całkow icie) tezy o m ożności bezpo­
średn iości dośw iadczenia. D latego też w a rto by, z d a ­
niem A n k e rsm ita , powrócić do p re k a rte z ja ń sk ic h
rozw ażań, w śród k tórych najb ard ziej obiecujące s ą
pom ysły sform ułow ane przez A ry sto telesa. A n k e r­
sm it zdaje sobie sp raw ę z tego, że w ejście n a ów t e ­
re n to do n k iszo teria, dlatego też w dalszej części ro z­
w a ż a ń bardzo uw ażn ie w ybiera pole bitw y i zw raca
się k u a n a lizie G adam erow skiego ro zu m ien ia do­
św iadczenia historycznego. J e d n a z konk lu zji mówi,
że n ieto le ra n cja w s to su n k u do bezpośredniego do­
św iadczenia św iadczy o stałej obecności tra n sc en d e n ta liz m u w filozofii, a zatem droga do d e tra n sce n d alizacji prow adzi od bezpośredniego dośw iadczenia.
A n k e rsm it zdaje sobie też sp raw ę z tego, że jego p ró ­
b a re h a b ilita c ji bezpośredniego dośw iadczenia rz e ­
czyw istości może być o sk arżo n a o n aiw n y em piryzm ,
je d n a k pod k reślam , że całkow icie odrzuca pogląd, iż
p ro ste d an e zm ysłow e m ogą dać n am dostęp do rz e ­
czywistości. Z daniem A n k ersm ita bezpośredni dostęp
do rzeczyw istości je s t m ożliw y tylko w p rzy p ad k u
bard zo złożonych p o strzeżeń, a owa złożoność s ta ­
nowi w a ru n e k niezbędny bezpośredniego dośw iad­
117
czenia św ia ta . P ercepcja dzieła sz tu k i stanow i w e­
dług niego p rototyp tak ieg o kom pleksow ego do­
św iadczenia. D latego też sk u p ia się on n a istocie
dośw iadczenia historycznego rozum ianego jako p ra g ­
m atyczne dośw iadczenie estety czn e i sz u k a in s p ir a ­
cji w p rag m aty czn ej estety ce J o h n a D ew eya i R i­
c h a rd a S h u ste rm a n a . P ra g m a ty cz n e dośw iadczenie
estety czn e nie je s t fo rm ą em patycznego rozum ienia;
nie je st też próbą „ożywienia” przeszłości; nie je s t ta k ­
że fo rm ą „fuzji horyzontów k o n te k stu a ln y c h ”; je s t
fo rm ą tego, co z a w a rte w kontekście. D zieje się bo­
w iem ta k , że w dośw iadczeniu owym jego p rzedm iot
zostaje niejako w yniesiony ponad histo ry czn ie zde­
term in o w an y k o n tek st, a podm iot dośw iadczenia
zostaje nagle oddzielony od s tru m ie n ia dośw iadczeń,
w k tórych n o rm a ln ie uczestniczy. Zarów no w p ra g ­
m atycznym dośw iadczeniu estetycznym , ja k i w do­
św iadczeniu historycznym , przez k ró tk i m om ent
istn ie ją tylko p rzed m io t i podm iot dośw iadczenia,
podczas gdy wpływ obu k o ntekstów zostaje w tym
m om encie niejako zaw ieszony. Owa zaś tra n s c e n ­
d e n ta ln a an o m a lia może w ystąpić dzięki niezw ykłej
złożoności tak ieg o dośw iadczenia.
A n k e rsm it pisze tak że o pew nej d ekontekstualności dośw iadczenia. D ośw iadczenie historyczne je s t
epizodyczne i opiera się n a próbie uplasow ania
w s tru m ie n iu innych dośw iadczeń. J e s t ono całkow i­
cie zdekontekstualizow ane, to znaczy niejako otoczone
m urem . Ta cecha jest, w edług A n k ersm ita, n ajcie­
kaw sza z teoretycznego p u n k tu w idzenia. D ośw iad­
czenie ta k ie stanow i „oszołom ienie m om entem ”. H i­
storyk je przeżyw a, ale nie może go sprow okować na
zaw ołanie. W arunkiem d o znania przeszłości je s t h a r ­
m onia pom iędzy jej odpow iednim frag m en tem a do­
118
św iadczającym podm iotem 85. Aby w yjaśnić tę kw e­
stię, A n kersm it odwołuje się do koncepcji „doświadcze­
nia estetycznego” J o h n a Deweya, wyłożonej m iędzy
innym i w jego książce S z tu k a ja ko dośw iadczenie86.
J a k p isałam wyżej, dla A n k e rsm ita dośw iadczenie
historyczne je s t rodzajem dośw iadczenia estety czn e­
go. J e s t ta k nie dlatego, że jego źródłem może być
dzieło sztuki, ale dlatego, że podporządkow anie się
naszego a p a ra tu percepcji przedm iotow i dośw iadcze­
n ia je s t d e fin iu jącą cechą zarów no dośw iadczenia h i­
storycznego, ja k i estetycznego. Dewey pisze o dwóch
sposobach dośw iadczania rzeczyw istości: albo pasyw ­
nie j ą przeżyw am y i w tedy podm iot dośw iadczenia
nie m a znaczenia, albo reagujem y n a n ią czytając im ­
p u lsy przez n ią w ysyłane jako sym bole i zn ak i pew ­
nych stanów rzeczy, k tó re w niej istn ieją. W takiej sy­
tu ac ji je d n a k rzeczyw istość niejako skryw a się pod
m a s k ą owych sym boli i znaków , a sam przedm iot s ta ­
je się niew ażny. Dewey uw aża, że dośw iadczenie e s te ­
tyczne może zaistn ieć tylko w tedy, kiedy owe dwa
e k stre m a zrów now ażą się, to znaczy kiedy relacja
m iędzy rzeczyw istością i podm iotem nie zostanie zdo­
m inow ana przez żadne z nich. Je że li w relacji p rze ­
w aża albo podm iot, albo przedm iot dośw iadczenia, to
tra c i ono sw oją autentyczność. To, co rzeczyw istość
oferuje podm iotowi, pow inno mieć swój odpow iednik
w sam ym podm iocie. M usi zajść h arm o n ia pom iędzy
przedm iotem i podm iotem , co z ak ład a aktyw ność obu
stro n (kiedy p a sa ż e r p a trz y z sam olotu n a ziem ię, do­
św iadczenie może n a stą p ić w chwili, gdy a k u ra t nie
80 Zob.: F ran k A nkersm it, M odernistyczna p ra w d a , s. 213-216.
86Zob.: Jo h n Dewey, S ztu ka ja k o dośw iadczenie, przekład A n­
drzej Potocki. Wrocław: Zakład Narodowy Ossolińskich, 1975.
119
m a chm ur). D latego też, pisze A nkersm it, dośw iad­
czenie historyczne je s t zaw sze bardzo osobiste, a n a ­
w et zw iązane ze ściśle określonym m om entem życia
i nie może zostać pow tórzone.
N a początku był n ie przed m io t (jak tw ierd zili niektórzy
m o dernistyczni filozofowie, np. S traw son), nie słowo czy
język (jak u w a ż a ją postm o d ern iści i herm eneutycy) —
n a p oczątku było dośw iadczenie,
pisze A n k e rsm it87.
Podsum ow ując, A n k ersm it u w aża k ry ty k ę tra n scen d en talizm u d o k o n an ą przez R orty’ego za niew y­
starczającą. P ra g n ie ostatecznego porzucenia pojęcia
tertia com parationis, co jego zdaniem może dokonać
się wówczas, kiedy za p u n k t w yjścia rozw ażań p rzyj­
m iem y estetykę. Tylko bowiem sz tu k a i e ste ty k a s ta ­
now ią praw dziw e w yzw anie dla tertia. N ajlep szą zaś
k a te g o rią w yjściow ą dla an aliz je s t „dośw iadczenie
estetyczne/historyczne” w rozum ieniu A rystotelesa
i Deweya, gdzie m am y do czynienia z rów now agą po­
m iędzy podm iotem i przedm iotem . N a to m iast wejście
w tę now ą problem atykę b ad aw czą będzie w edług Ank e rsm ita świadczyć o odejściu od postm odernizm u
i w kroczeniu w now ą fazę p o -p o stm o d ern isty czn ą
w której „h istoria p isa rstw a historycznego (...) [stanie
się] rozdziałem w księdze h isto rii e ste ty k i”88.
87 F. R. A nkersm it, Representation and, Experience.
88 F ra n k A nkersm it, Język a dośw iadczenie historyczne, s. 246.
Polem ikę z teza m i A n k ersm ita podejm ują: T eresa K ostyrko, Od
w ielkich d zieł sz tu k i do m ałych narracji, czyli o histo rii sz tu k i ja ko
historii historiografii, w: D okąd zm ierza w spółczesna h u m a n isty ­
ka?, pod red. T eresy K ostyrko. W arszaw a: In s ty tu t K u ltu ry , 1994,
120
P roblem dośw iadczenia je s t u A n k e rsm ita ro zp a ­
try w a n y ta k ż e w kon tek ście ro w ażań o pam ięci i no­
stalg ii. W H istory a n d Tropology A n k e rsm it ujm uje
nostalg ię jako specyficzne podejście do przeszłości.
„S taw iam tezę — pisze — że n o sta lg ia i n o s ta l­
giczne w spom nienie przeszłości d a ją n a jin te n sy w ­
niejsze i najbardziej au ten ty czn e dośw iadczenie p rze ­
szłości”89. Pochodzące z greki słowo „ n o stalg ia” o k re ­
śla doznaw ane jednocześnie uczucia: chęci pow rotu
do dom u (nostos) i bólu (a lg ia ). J e d n a k ż e dom je s t
tu ta j nie tyle m iejscem , ile czasem . N ostalgia, ja k
tw ierd zi A n k e rsm it, p rzerzu ca pom ost m iędzy rz e ­
czyw istością fizyczną a re a ln o śc ią em ocji i uczuć.
T en jej rodzaj p o d k reśla d y sta n s i różnicę m iędzy t e ­
raź n iejsz o śc ią a p rz e sz ło śc ią zaznacza bowiem n ie ­
m ożność pow rotu do tego, co zaszło. Przeszłość sta je
się czarow na, u leg a sublim acji, gdyż u św iad am iam y
oraz A ndrzej Zybertowicz, B a d a cz w labiryncie. Uwagi o koncepcji
F ra n klin a R. A n k e rsm ita , w: H istoria: o jed e n św ia t za daleko?
Zob. także: Jo h n H. Zam m ito, A n k e rsm it’s P ostm odernist H istorio­
graphy: The H yperbole o f „O pacity”. „H istory an d Theory”, vol. 37,
n r 3, 1998; H eikki S aari, On F rank A n k e rsm it’s Post-M odernist
Theory o f H istorical N a rra tivity. „R ethinking H istory”, vol. 9, n r 1,
M arch 2005.
89 F ran k lin R. A nkersm it, H istorism a n d Postm odernism , s. 197.
A nkersm it nie je st wyjątkowym przypadkiem szczególnego z ain tere­
sow ania nostalgią. W spółczesne dyskusje dowodzą, że nostalgia okre­
śla postm odernistyczne nastaw ienie do przeszłości. Malcolm Chase
i C hristopher Shaw tw ierdzą, że „niektórzy krytycy k u ltu ry identyfi­
k u ją całe doświadczenie postm odernizm u jako rodzaj m akronostalgii”. Malcolm C hase and C hristopher Shaw, The D im ensions of
Nostalgia, w: The Im agined Past: H istory and Nostalgia, ed. by M al­
colm C hase and C hristopher Shaw. M anchester: M anchester U niver­
sity Press, 1989, s. 15. Zob. także: J . M. F ritzm an, The Future o f N o­
stalgia and the Tim e o f Sublim e. „Clio”, vol. 23, n r 2, 1993: Wojciech
J. B urszta, N ostalgia i m it, w: Historia: o jeden św iat za daleko?
121
sobie, że z o stała bezpow rotnie stra c o n a . „Z atem —
ja k pisze dalej — to, co dośw iadczam y histo ry czn ie
w n o sta lg ii nie je s t «przeszłością s a m ą w sobie» (...),
ale poczuciem różnicy i d y sta n su pom iędzy przeszło­
ścią a teraźniejszością”90.
A n k ersm it proponuje nostalgiczne dośw iadczenie
przeszłości jako m atrycę do an alizy dośw iadczenia h i­
storycznego. N ostalgia może służyć jak o ta k a m a try ­
ca, je s t ona bowiem nie dośw iadczeniem u przedm io­
towionej przeszłości, rzeczyw istości obiektyw nej, ale
dośw iadczeniem różnicy pom iędzy tera źn ie jsz o śc ią
a przeszłością. To je s t to, co w idzim y, przeg ląd ając się
w zw ierciadle przeszłości: p a trzy m y n a sam ych sie ­
bie, ale w idzim y obcego. P rzeciw nie więc do słów
Vico, ja k tw ierd zi A n k ersm it, „«Verum e t factum non
co n v erturtur»: św ia t historyczny je s t In n ym , ponie­
w aż je s t ludzkim a rte fa k te m ”91.
P rzedm iotem dośw iadczenia historycznego — pisze d a ­
lej A n k ersm it — je s t dośw iadczenie tego, co norm alnie
było częścią n a s sam ych, ale stało się obce. (...) D ośw iad­
czenie historyczne nie je st p ró b ą „zaw łaszczenia” św iata,
u k a z a n ia św ia ta ta k , aby czuć się w nim ja k w domu. D la
m nie przeszłość jak o p rzed m io t dośw iadczenia h isto ­
rycznego, co najm niej w p rzypadku h isto rii m entalności,
istn ieje w tedy, gdy część n a s sam ych, czy naszej to żsa­
mości kulturow ej, sta je się n iezależna, a więc może stać
się historycznie uprzedm iotow iona92.
W swoich o statn ich te k sta c h A n k ersm it naw iązuje
do dośw iadczenia w ujęciu psychoanalitycznym , gdzie
90 F ran k lin R. A nkersm it, H istorism a n d Postm odernism , s. 201.
91 F ran k lin R. A nkersm it, H istory a n d Tropology, s. 31.
92 Tamże, przypis 59, s. 210-211.
122
je s t ono rozpatryw ane w kontekście tra u m y i jej wy­
parcia. W ychodzi on z założenia, że trau m aty czn e
dośw iadczenia w ydarzeń historycznych stym ulow ały,
a być może były n aw et źródłem w yłonienia się zachod­
nioeuropejskiej świadom ości historycznej93. Jedynym i
m om entam i, w których rzeczywistość (przeszłość) od­
kryw a nam swoje praw dziw e oblicze, s ą chwile tra u m y
będącej zaskoczeniem , r a n ą (gr. traum a) z a d aw a n ą
nam przez św iat. T ra u m a i wzniosłość pow odują że
nasze przekonania, kategorie i oczekiw ania ro z trz a s­
k u ją się na fragm enty. D ośw iadczenia nietraum atyczne nie m a ją takiej mocy, poddane s ą bowiem przem ocy
już znanego, oswojonego. R ealna h isto ria tw orzy się
jako re z u lta t trau m aty czn y ch dośw iadczeń zbioro­
wych. H isto ria je s t zatem — jak n ap isał F redric Ja m eson — tym , co ran i. Przeszłość je st zaw sze boles­
na, je s t spotkaniem ze śm iercią. T ra u m a nie stanow i
jed n a k re je stru zdarzeń z przeszłości, ale zapisuje siłę
doświadczeń, które nie m ogą zostać przyswojone, z któ­
rym i nigdy się nie pogodzimy. P aradoksem tra u m y
je s t zatem to, że nie może być ani zapom niana, an i za­
p am iętan a. N orm alna h isto ria może zostać przez n a s
w chłonięta, przyswojona; trau m aty czn a — nie. W te n
sposób tra u m aty c zn a przeszłość — czy n a sza p ry ­
w atna, czy n aro d u lub k u ltu ry — istnieje w n as ja k
obce ciało, którego nie m ożem y zasym ilow ać, ale też
nie możemy się go pozbyć.
D la A n k e rsm ita je d y n ą m ożliw ością p o rad z e n ia
sobie z ta k im podejściem do przeszłości je s t w sk a z a ­
93 F ran k A nkersm it, Traum a a n d Suffering: a Forgotten Source
o f Western H istorical Consciousness, w: Western H istorical Thinking.
A n Intercultural Debate, ed. by Jö rn Rüsen. New York: B erghahn
Books, 2002.
123
nie, że istn ieje k o n flik t pom iędzy p a m ię c ią i h isto ­
r i ą z którego wyjście może w skazać e ste ty k a , i że
d y sk u rs h isto ry k a należałoby z a stą p ić d y sk u rsem
pam ięci, k tó ry odnosi się do przeszłości, ale nie p ró ­
buje jej penetrow ać. P am ięć je s t m etonim iczna, jej
uobecnienie w postaci pom ników w skazuje pew ien
p u n k t, k aże n am p a trz eć w określonym k ie ru n k u ,
ale nie w iem y, co ta m znajdziem y. A n k e rsm it propo­
nuje zatem parę: pam ięć i pom nik (re lik t p rz e ­
szłości), jako a lte rn a ty w ę dla h isto rii i te k s tu . Dalej
p rzep ro w ad za on bardzo — w ydaje się — płodne
ro zró żn ien ie pom iędzy dośw iadczeniem przeszłości
(experience o f the p a st) i dośw iadczeniem o p rz e ­
szłości czy dotyczącym przeszłości (experience about
the p a s t)9i. D ośw iadczenie przeszłości je s t zw iązane
z tr a u m ą je s t przeżyciem , czymś jednostkow ym i n ie­
pow tarzaln y m , bardzo osobistym , a n a w e t zw ią za ­
nym ze ściśle określonym m om entem życia i nie
może zostać pow tórzone. To dośw iadczenie je s t z a ­
tem bezpośrednim dośw iadczeniem przeszłości (Dilth eyow skie E rlebnis). H isto ry k częściej je d n a k do­
zn aje ro d zaju w tórnych dośw iadczeń o przeszłości,
k tó re w yw ołują n o stalg ię i m elancholię (E rfahrung).
T akie dośw iadczenie może zostać n a p rzy k ła d w y­
w ołane z a d u m ą n ad pom nikiem ofiar holocaustu,
o czym — p rze k a z u ją c w łasn e dośw iadczenia —
pisze h o len d e rsk i badacz.
A nkersm it w ykorzystuje psychoanalityczne in sp ira ­
cje, rozw ażając cechy historii m entalności. W skazuje,
że centrum jej zainteresow ań nie stanow i przeszłość
94 Zob.: F ran k A nkersm it, Pamiętając Holocaust: żałoba i m elan­
cholia, przekład Andrzej A jschtet, Andrzej Kubis, Ju sty n a Regulska,
w: tegoż, Narracja, reprezentacja, doświadczenie.
124
sam a w sobie, ale niezgodność pomiędzy przeszłością
a teraźniejszością pomiędzy językiem , jakiego używ a­
my, mówiąc o przeszłości, a sa m ą przeszłością
Stoim y te ra z tw a rz ą w tw arz z n a s z ą w ła sn ą przeszło­
ścią, jak b y to było nasze daw ne, a dziś obce alter ego. Ta
nowa relacja do przeszłości jednocześnie staw ia przed
nam i wyzwanie, abyśm y nie uto żsam iali się z tym alter
ego, i nie pozw ala nam go uchwycić, podobnie ja k pam ięć
może przypom inać nam o zapom nianym fragm encie n a ­
szej przeszłości i zarazem podkreślać jego o sta tecz n ą
nieosiągalność. P o stm o d ern isty czn a przeszłość je st więc
bardziej k o n k re tn a i bardziej obca niż była przeszłość
dyscyplinarnego p isa rstw a historycznego95.
A n k e rsm it definiuje h isto rię m entalności jako „hi­
storię nieosw ojonego” czy tajem niczego (history o f the
uncanny). Pojęcie „nieoswojone” (das U nheim liche)
zapożyczył od S igm unda F reu d a, k tó ry w jednym ze
swych esejów określił doznanie „tajem niczego” jako
uczucie stra c h u lub zaniepokojenia w sytuacji, k tó ra
staje się potw ierdzać om nipotencję m yśli. Ja k o
p rzy k ład podaw ał m iędzy innym i dośw iadczenie déjà
vu. W św ietle teorii psychoanalitycznej uncanny k o n ­
s ty tu u ją przerażające dośw iadczenia, k tóre zostały
w y p arte do podśw iadom ości i powróciły w określo­
nych okolicznościach. U ncanny nie je s t zatem niczym
nowym czy obcym, ale czymś, co było znajom e i zado­
m owione w um yśle, n a stę p n ie zaś zostało wyobcowa­
ne poprzez m echanizm w yparcia96.
95 F ra n k A nkersm it, P ostm odernistyczna „pryw atyzacja” p rz e ­
szłości, s. 374-375.
96 Sigm und Freud, Niesam owite, w: tegoż, P ism a psychologiczne,
przekład R obert Reszke. W arszawa: KR, 1997, s. 253.
125
N ostalgiczne dośw iadczenie przeszłości, dośw iadczenie
przeszłości, które odnajdujem y w istotnych sferach histo­
rii m entalności, nie je st doświadczeniem quasi-przedmiotu , istniejącego poza nam i i jako takiego będącego ta k czę­
ścią n as samych, ja k i fizycznego przedm iotu badanego
przez fizyka. Bez problem u akceptujem y niezależność od
n a s przedm iotu, który bada fizyk; niezależność przedm io­
tu, z którym m am y do czynienia w h istorii m entalności,
dostarcza nam doznania „nieoswojonego” (experience of
the uncanny), ponieważ odkryw am y w tych przedm iotach
odstręczające części naszej kulturow ej i historycznej toż­
samości. I to je st w łaśnie asp ek t owych przedmiotów, b a ­
danych przez historię m entalności; przedm ioty nie są
badane jako przedmiot, ale jako przedm iot ucieleśniający,
zaw ierający „dystans” od [czegoś] a tym samym, [dystans]
w n a s samych. Tajem nicza niezależność przedm iotu dys­
kutow ana w historii m entalności nie służy obiektywizacji
przeszłości, przeciw nie — ru jn u je ow ą obiektywizację;
proponuje bowiem ta je m n ą egzystencję sfery leżącej po­
między nam i sam ym i a u przedm iotaw ianą przeszłością97.
D la A n k ersm ita zatem przy k ład pow rotu F re u ­
dowskiego, w ypartego w p rzy p ad k u wspólnej h isto ­
riografii, sta n o w ią te m a ty bestsellerów . M ontaillou
Le Roy L adurie, Ser i robaki G inzburga czy Powrót
M artin a Guerre D avis p rz e d sta w ia ją przeszłość za
pom ocą „tryw ialnych”, nic nie znaczących dla wielkiej
H istorii faktów , tak ic h jak: inkw izycyjne p rze słu ch a ­
n ia m ieszkańców trzynastow iecznej heretyckiej w ios­
ki, opis kosm ologicznych spekulacji szesnastow iecznego w łoskiego m ły n a rza b ąd ź szesn asto w ieczn a
h isto ria pow racającego z tu ła c zk i m ęża, któ ry z a staje
żonę z in tru zem , w którym ta rozpoznała zaginione­
go m ałżonka. W tym w ypadku s ą to w y p arte przez
97 F ran k lin R. A nkersm it, H istorism a n d Postm odernism , s. 233.
126
naukow e p isarstw o historyczne zag ad n ien ia, u z n a ­
w ane przez nie za m arg in aln e, n iew ażne czy n aw et
niepow ażne98. P rzypis zostaje obrócony w książkę;
w yobrażeniow e sta je się rzeczy w isto ścią anegdota
— „ m e ta n a rra c ją ”. H isto ria m entalności bowiem n a ­
daje szczególną niezależność tym aspektom , o k tó ­
rych zaw sze m yślim y, że sta n o w ią część zm iennej n a ­
tu ry ludzkiej, a k tó re h isto ry k m entalności u k azu je
jako historycznie u w arunkow ane. A n k e rsm it zw raca
ponadto uw agę n a to, że znajduje ona nowe przedm io­
ty b a d a ń i szu k a dośw iadczenia inności w m iejscach,
gdzie poprzednie p isarstw o historyczne w idziało ty l­
ko nieobecność odm ienności.
H isto ria m en taln o ści będąc h is to rią m iłości, se k su aln o ­
ści, obaw y p rzed śm ie rc ią itd ., (...) sta w ia pod znakiem
za p y ta n ia in tu icy jn e p rzek o n an ie o naszej „bliskości”
z p rzeszło ścią (...) P rz e k sz ta łc a poczucie odm ienności
przeszłości, ta k u k ra d k ie m w prow adzone przez B raudela, w p ro g ram h isto ry c z n y ".
D la w ielu krytyków koncepcja dośw iadczenia h i­
storycznego proponow ana przez A n k ersm ita je s t nie
do przyjęcia. O n sam zdaje sobie spraw ę z ryzyka,
zw iązanego z zajęciem się tym problem em . N a ty k a
się bowiem n a granicę, której przekroczenie o zn a­
czałoby w ejście w m etafizykę. Opcja filozoficzna, k tó ­
ra doprow adziła A n k e rsm ita do estety k i, pozwoliła
m u n a ucieczkę od niej. Czyż bowiem e ste ty k a nie je st
n a jd łu ż sz ą d ro g ą do m etafizyki? Czyż podobnej roli
s u b s ty tu tu nie odgryw a zain tereso w an ie m e ta fo rą
98 F ra n k R. A nkersm it, H istory a n d Tropology, s. 121, 180,
228-234.
99 Tamże, s. 227.
127
tra k to w a n ą jako o m n ip o ten tn a m etoda poznania?
M etafora je s t a lte rn a ty w n ą m etafizyką.
W kontekście rozw ażań o dośw iadczeniu niepo­
dobna nie w spom nieć o p o p u larn ej w d y sk u rsie h u ­
m an istycznym o sta tn ic h k ilk u la t kw estii ciała. C ie­
kaw e byłoby rozw ażenie z a g ad n ie n ia dotyku, k tóry
z jednej stro n y rozdziela „ja” i „ty”, „ tu ” i „tam ”, „ te­
ra z ” i „kiedyś”, a z drugiej — pow oduje otw arcie się
i um ożliw ia zjednoczenie ze św iatem . Być może z a ­
tem n a ro zw ażan ia A n k e rsm ita m ożna spojrzeć
w łaśn ie z tej p ersp ek ty w y — dośw iadczenia d o t­
k n ięcia czegoś m ate ria ln e g o , tkw iącego sw ym i f a n ­
taz m aty c z n y m i źródłam i w przeszłości; dośw iadcze­
n ia będącego zd arzen iem pozw alającym potw ierdzić
przynależność do tego św iata. To w łaśnie dotyk p rze ­
szłości pozw ala nam p rzekonać się, że nie istn ieje
ona tylko n a p a p ie rz e 100.
W ostatecznej in sta n c ji cała h isto ria zaw iera się
w ludzkim ciele (M ichelet).
100 Zob.: J o la n ta B rach-C zaina, Szczelin y istn ien ia . Kraków:
eFK a, 1998, s. 129-160.
128
D ialog k u ltu r, u z n a n ie inności innych, ich p raw a do
inności oraz p raw a do niezależności od nas, s ą n a j­
w ażniejszym i cecham i d y sk u rsu hum anistycznego
przełom u epok. Dotyczy to w szystkich tych, którzy do
tej pory egzystow ali n a m arg in esach historii: m n iej­
szości etnicznych, religijnych, seksualnych, kobiet,
upośledzonych itd. Sform ułow anie zatem założeń „no­
wej n a u k i” — heterologii (heteros — inny; logos —
wiedza) — n a u k i o odrębności, różnicy czy inności,
k tó ra pom ogłaby nie tylko odkryw ać inność, ale j ą a k ­
ceptow ać oraz b ad ałab y wielogłosowość k u ltu ry
globalnej, stanow i w ażne w yzw anie w spółczesnej h u ­
m an isty k i. T radycyjna etnologia — „dziecko kolo­
n ializm u ”, kon ty n u u jąc sposób m yślenia w łaściw y
konkw istadorom , nauczyła n a s albo postrzegać in ­
nych jako podobne nam , ale nieidentyczne isto ty (co
prow adziło do asym ilacjonizm u i projekcji naszej w i­
zji św ia ta i człow ieka n a wizję innych), albo jako róż­
nych od nas, co prow adziło do w artościow ania, przy
czym inny zaw sze p o strzeg an y był jako obcy i gorszy.
Obecnie szukam y trzeciej możliwości, k tó rą daje m ó­
w ienie o inności w k a teg o riach dialogu, sp o tkania,
partycypacji, s ta w a n ia się.
131
H isto ria o sta tn ic h k ilk u se t la t zasad za się na
przejściu od p o strzeg an ia innego jako przedm iotu
„zaw łaszczonego” przez obcego człow ieka/kolonizato­
ra/badacza, ubranego w jego kostium i k u ltu rę , do in ­
nego, w którym dostrzegam y inny podm iot, rów ny
nam , ale różny i niezależny od nas. Fascynacja tu b y l­
cam i (going native), ich duchow ością i sztu k ą, p rz e n i­
k a różne sfery k u ltu ry współczesnej od n a u k i do
mody. Szukam y innego „zew nętrznego”, innej s u b ­
stan cji ludzkiej, k tó ra nie byłaby prostym w a ria n tem
n a s sam ych. In n y p rze staje być obcym. O tw ieram y
się n a innego człow ieka, na „w zajem ne naprzeciw sie­
bie”, n a spotkanie, którego zapleczem (zapleczem d ia ­
logu) je s t sfera przeżyw anych przez ludzi idei i w a rto ­
ści1. Rodzi się nowy św iat, a jego przeszłość staje się
naszym w spólnym d ram atem .
T ek stu alizm zbytnio oddalił n a s od rzeczyw istości
św iata. D latego też przyw oływ ana w tej książce k a te ­
goria dośw iadczenia może zostać u z n a n a za sym ptom
„postpozytyw istycznego em piryzm u”. D ośw iadczenie
bowiem je s t naszym łącznikiem ze św iatem , dowo­
dem, że św iat te n istn ieje realn ie, że nie je s t k re a c ją
naszej w yobraźni. W spółżycie zaś ze św iatem re a l­
nym (z przeszłością) je s t ja k współżycie z d ru g ą
osobą — je s t ono w łaśnie współ-życiem (dzieleniem
jednego, wspólnego życia), którego w spólne przeży­
w anie — dialog — tw orzy now ą jakość. Z drugiej
strony, dzisiejsze zain tereso w an ie dośw iadczeniem
może być zw iązane z tezam i, że nasze doznania sta ły
się ta k ubogie i pozbaw ione znaczenia, iż — ja k n a ­
pisał Giorgio A gam ben — „zwykły dzień now ożytne­
l Zob.: Józef Tischner, Filozofia dram atu. Wprowadzenie. K ra­
ków: Znak, 1998, s. 18.
132
go człow ieka nie zaw iera niczego, co mogłoby zostać
przełożone n a dośw iadczenie”2.
Z ainteresow anie dośw iadczeniem jako k a te g o rią
p rz y d a tn ą do analiz i in te rp re ta c ji przeszłości m a bo­
g a tą i d łu g ą tradycję. Pow rót do rozw ażań n a jego te ­
m at, który ostatn io obserw ujem y w kontekście b ad ań
historycznych, m a jed n ak inny c h a ra k te r niż wcześ­
niejsze dyskusje. Zwrot ku dośw iadczeniu w latach
sześćdziesiątych i siedem dziesiątych zw iązany był
z now ą h isto rią społeczną”, a zw łaszcza z p o p u larn ą
v/ historiografii angielskiej ta k zw a n ą „h isto rią od­
dolną” (history from below) zainicjow aną przez Erica
H obsbaw m a i E. P. Thom psona. Ich prace m anifesto­
w ały ponadto zw rot od ekonomicznego do kulturow ego
m arksizm u. K lasyczne dzieło T hom psona The M aking
o f the E nglish W orking Class dotyczyło dośw iadczeń
społecznych, mówiło o ludziach, których dotychczaso­
wa h isto ria ukryw ała, o tym , ja k robotnicy przełom u
XVIII i XIX w ieku postrzegali siebie, ja k „dośw iadcza­
li” swojej klasowości. A ngielskiem u historykow i cho­
dziło zatem o zbadanie relacji pom iędzy jed n o stk ą
sp o łeczn ą jej św iadom ością i dośw iadczeniam i życia
codziennego3.
Z ain tereso w an ia te k o n ty n u u ją p race pow stałe
w nu rcie w om en’s studies (dla których dośw iadczenie
stanow i p u n k t wyjścia analiz) i b a d a ń postkolonialnych. Obecne zaś teoretyczne z a in tereso w an ia do­
św iadczeniem jako in sp iru ją c ą k a te g o rią in te r p re ta ­
2 Giorgio Agamben, Infancy a n d History. Essays on the Destruc­
tion o f Experience, tran s. by Liz Heron. London, New York: Verso,
1993, s. 13.
3 E. P. Thompson, The M aking o f the E nglish Working Class.
H arm odsw orth: Penguin, 1968.
133
cyjną zw iązane s ą z jednej stro n y z poszukiw aniam i
źródeł wiedzy, k tóre nie s ą determ inow ane k u ltu ro ­
wo, historycznie czy ideologicznie, oraz z pragnieniem
dotknięcia rzeczyw istego, z d rugiej4. Z nany p arad o k s
badaw czy niem ożności k a ta p u lto w a n ia się z w ła sn e ­
go k o n te k stu kulturow o-historycznego, a zarazem
św iadom ość niecałkow itego w nim uw ięzienia, staje
się p u n k tem wyjścia an aliz poszukujących możliwych
dróg wyjścia.
4 Zob. bogatą w informacje książkę M ichael Pickering, History,
Experience and C ultural Studies. New York: St. M artin s Press, 1997.
134
1. R o z u m ie n ie d o ś w ia d c z e n ia
w filo z o fii i a n tr o p o lo g ii
Z ainteresow anie konk retn y m człow iekiem , jego co­
dziennym i dośw iadczeniam i, em ocjam i i p ra g n ie n ia ­
mi, jego losem , stanow iące je d n ą z c h a ra k te ry sty c z ­
nych cech m ikrohistorycznych opowieści, skłoniło
teoretyków h isto rii do ponownego odczytania k la sy ­
ków h e rm e n eu ty k i, m iędzy innym i W ilhelm a Dilth ey a, dla niego bowiem najw ażniejszym i pojęciam i,
za pom ocą których pojm ujem y św iat, były kategorie
życia5. Przypom nijm y, że D ilthey (a potem tak że
W alter B enjam in) pisze o dwóch pojęciach o k re­
ślających dośw iadczenie: E rfa h ru n g (dośw iadczenie)
i E rlebnis (przeżycie), przy czym pierw sze odsyła n a s
do niem ieckiego słow a fa h ren — jechać, w ędrować,
podróżować, a drugie do słow a Leben — życie (zob.
tak że Lebensphilosophie — filozofia życia). Szcze­
gólne m iejsce w filozofii D iltheya zajm uje pojęcie
5 Wilhelm Dilthey, R ozum ienie i życie, w: Wokół rozumienia. S tu ­
d ia i szkice z herm eneutyki, wybór i przekład Grzegorz Sowiński.
Kraków: W ydawnictwo Naukowe Papieskiej A kadem ii Teologicznej,
1993, s. 94 i 87; zob. także: tegoż, B udow a św iata historycznego w na­
ukach hum anistycznych, przekład E lżbieta Paczkowska-Łagowska.
G dańsk: słowo/obraz terytoria, 2004.
135
„przeżycia” (E rlebnis)6. J e s t ono p o d sta w ą wszelkiego
poznania i w aru n k iem rozum ienia. Tw ierdząc, że
cała w iedza m a c h a ra k te r dośw iadczalny, D ilthey
w prow adził ow ą koncepcję „dośw iadczenia życiowe­
go” w opozycji do koncepcji em pirystycznej, k tó rą k ry ­
tykow ał za niedocenianie w pływ u uczuć i intencji na
poznanie. D ośw iadczenie było dla niego nieodłącznie
zw iązane ze zrozum ieniem , n a którym zasad za się
m etoda n a u k h u m an isty czn y ch 7. N iejednokrotnie też
D ilthey w yrażał przekonanie, że przeżycie je s t prako-
6 H ans-G eorg G adam er ustalił, że słowo „przeżycie” (das Erleb­
nis) rozpowszechniło się w latach siedem dziesiątych XIX w ieku
przede w szystkim za sp ra w ą biografistyki. Is to tą bowiem biografistyki tego okresu było przeświadczenie, że dzieło można zrozumieć,
umieszczając je w kontekście życia autora. Filozofem, który n ad ał
„przeżyciu” funkcję pojęciową, był W ilhelm Dilthey. W biografii Goe­
thego D as Erlebnis u n d die D ichtung (Przeżycie i poezja, 1907) Dil­
they napisał: „W podłożu twórczości poetyckiej zaw arte je st przeżycie
osobiste, rozum ienie cudzych stanów, rozszerzenie i pogłębienie do­
św iadczenia dzięki ideom. P u n k tem wyjścia twórczości poetyckiej je st
zawsze doświadczenie życiowe, jako przeżycie osobiste lub jako rozu­
mienie innych ludzi, współczesnych lub historycznych, i zdarzeń,
w których ludzie ci uczestniczyli”. W ilhelm Dilthey, Przeżycie i tw ór­
czość poetycka, w: Zbigniew Kuderowicz, D ilthey. W arszaw a: Wiedza
Powszechna, 1987, s. 276. Zob. także: M artin Jay, Songs o f Experien­
ce: M odern European a n d Am erican Variations on a Universal The­
me. Berkeley: U niversity of C alifornia Press, 2005; Doświadczenie,
pod red. T adeusza Buksińskiego. Poznań: IF UAM, 2001.
7 Główna teza D iltheya brzm i: „N auki hum anistyczne m ają swoje
podstaw y w zw iązku przeżyw ania, ekspresji i rozum ienia”. Cyt. Za:
H erbert Schnadelbach, Filozofia w Niemczech 1831-1933, przekł.
K rystyna K rzemieniowa. W arszaw a: PWN, 1992, s. 93. D ilthey pod­
kreślał, że nie należy rozum ienia utożsam iać z interpretacją, pole­
gającą na w czuw aniu się w stan y psychiczne i w przeżycia innych. Introspekcja nie może prowadzić do wiedzy pewnej, nie dysponuje
bowiem w łaściw ą m etodą weryfikacji i nie opiera się n a żadnych
obiektywnych m ateriałach. Zob.: Zbigniew Kuderowicz, Dilthey, s. 95.
136
m ó rk ą św ia ta historycznego, dla którego życie je s t
fak te m podstaw ow ym . Zrozum ieć h isto rię — pisał
— to zrozum ieć życie, ono bowiem je s t tre ś c ią h isto ­
rii. Z kolei zrozum ienie życia może n a stą p ić tylko n a
podstaw ie w łasnych przeżyć. D latego też D ilthey
stw ierdził, że biografia je s t najbardziej filozoficzną
fo rm ą h isto rii i lite ra c k ą fo rm ą rozum ienia cudzego
życia, a autobiografia najbardziej in s tru k ty w n ą
f o rm ą ja k ą przy b iera to rozum ienie8. R ozum ienie
je s t przy tym w ielostopniow e i zależy od n a sta w ie n ia
do osoby, k tó rą chcem y zrozum ieć. Je że li nasze n ią
zain tereso w an ie je s t znikom e — pisze — to i zro­
zum ienie je s t ta k ie 9. D ilthey p odkreśla przy tym , że
„całość rozu m ien ia je s t irracjo n aln a, ja k z re s z tą sam o
życie. N ie może ono zatem być prezen to w an e przez
żadne form uły postępow ania logicznego”10.
H ans-G eorg G adam er zw raca uw agę n a fakt, że za­
równo u D iltheya, ja k i u H usserla, pojęcie życia m a
c h a ra k te r epistem ologiczny. Isto ta życia zaś ujaw nia
się w przeżyciu, k tóre posiada w alor poznawczy. Spe­
cyficznymi jego cecham i są: szczególna bezpośredniość
i w ystąpienie s ta n u „wychodzenia poza siebie” do sfery
nie dającej się objąć rozum em . T ak pojęte przeżycie
staje się zatem représentation całości (H enri Bergson),
w której ujaw n ia się „m om ent nieskończonego życia”
(Friedrich Schleierm acher), w tedy bowiem „życie się­
ga poza sam o siebie” (George Sim m el)11.
8 W ilhelm D ilthey, Rozum ienie i życie, s. 82-85.
9 Zob.: tam że, s. 49 i 46.
10 W ilhelm Dilthey, Rozum ienie, w: Zbigniew Kuderowicz, D il­
they, s. 231.
11 Zob.: H ans-G eorg G adam er, P raw da i metoda, s. 91-93. Inaczej
pojmuje istotę rozum ienia i dośw iadczenia P au l Ricoeur. Rozumienie
137
H erm eneutyczne ujęcie k ateg o rii dośw iadczenia
je s t w ykorzystyw ane przez antropologów . W k o n te k ś­
cie tym w ażne s ą zw łaszcza dyskusje o dośw iadczeniu
jako źródle wiedzy etnograficznej oraz d eb aty o pro­
blem ach w y rażan ia, p rze d staw ia n ia i p rzek ład u do­
św iadczeń antropologa n a te k st.
D ilthey zainspirow ał V ictora W. T u rn e ra do zajęcia
się p ro b lem aty k ą experience. To T urnerow i zaw dzię­
czam y w prow adzenie nazw y „antropologia dośw iad­
czenia” (anthropology o f experience) i sform ułow anie
założeń n u rtu , który m iał być dalszym ciągiem rebelii
przeciw ko strukturalno-funkcjonalnej ortodoksji. A n­
tropologia dośw iadczenia bada, ja k jednostki dośw iad­
czają k u ltu rę , ja k w ydarzenia s ą odbierane przez
ich świadomość. W ychodząc od D iltheya, który tw ier­
dził, że rzeczywistość istnieje dla nas tylko w postaci
świadom ości i m anifestuje się w dośw iadczeniach we­
w n ętrznych12, E dw ard M. B ru n er napisał, że an tro p o ­
logia ta przez dośw iadczenie rozum ie nie tylko dane
zmysłowe, poznanie, lecz tak że uczucia i oczekiwa­
n ia 13. Ponadto podkreślał, że przeżycia, tak ie jak myśl
polega w edług niego n a przyswojeniu (appropriation) znaczenia tek s­
tu, który posiada zdolność odsłaniania św iata. Pojęcie przyswojenia
m a przy tym ch a ra k te r egzystencjalny. „Uczynienie swoim w łasnym ”
tego, co wcześniej było „obce”, pozostaje dla Ricoeura ostatecznym ce­
lem herm eneutyki. Pisząc zaś o doświadczeniu, podkreśla niem oż­
ność jego przekazania kom uś innem u, doświadczenie bowiem je st
zawsze pryw atne Mimo wszystko — uw aża — jed n ak coś przecho­
dzi z jednej sfery życia do innej, a tym czymś je st sens doświadczenia.
Zob.: P aul Ricoeur, Język, tekst, interpretacja, s. 84-85, 183-185 i 245.
12 W ilhelm D ilthey, Selected W ritings, ed., tra n s, a n d in tro d u ­
ced by H. P. Rickm an. C am bridge: C am bridge U n iv ersity P ress,
1976, s. 161.
13 Edw ard M. B runer, Experience a n d its Expressions, w: The A n ­
thropology o f Experience, s. 5.
czy pragnienie, ja k słowo czy obraz, s ą pierw szą rze ­
czywistością. Zw raca n a to uw agę, dotąd bowiem zbyt
dużo w agi poświęcano w erbalizacji, co działo się kosz­
tem w izualizacji. D ośw iadczenie nie jest zatem to żsa­
m e z zachow aniem . Zachow anie bowiem w ym aga, by
obserw ator opisał postępow anie innego. A dośw iadcze­
nie, w proponownym tu ujęciu, m a c h a ra k te r bardziej
osobisty. Odnosi się do działającej jaźni, do człowieka,
który nie tylko je st zaangażow any w czynność, ale sam
j ą k ształtu je.
T rudność z dośw iadczeniem polega n a tym , że
m ożem y dośw iadczać tylko w łasne życie, to, co odbie­
ram y za pom ocą naszej jednostkow ej świadom ości.
Nie jesteśm y je d n a k w sta n ie poznać dośw iadczenia
innego człow ieka. Pojaw ia się więc pytanie: ja k m oż­
n a w znieść się ponad granicę indyw idualnego do­
św iadczenia? D ilthey stw ierdził, że je s t to możliwe,
gdy „przekroczym y d e lik a tn ą sferę dośw iadczenia, in ­
te rp re tu ją c ek sp resje”14. P rzy czym m ówiąc o in te r ­
pretacji, m iał n a m yśli rozum ienie, m etodologię h e r ­
m eneutyki, a o ek sp resji — przed staw ien ia, tek sty .
D la antropologów dośw iadczenia owe ekspresje to n a
przykład opowieści o polow aniach, te a tr, fre sk i czy
o b rząd k i15.
B ru n e r zdaje sobie sp raw ę z tego, że rela cja m ię­
dzy dośw iadczeniem a jego p rze d staw ie n iem je s t
p roblem atyczna, dlatego też sta je ona w c e n tru m
b a d a ń antropologii dośw iadczenia. R elacja m iędzy
nim i m a c h a ra k te r dialogiczny i dialektyczny, do­
św iadczenia bow iem — ja k pisze — b u d u ją p rz e d ­
sta w ie n ia w te n sposób, że rozum iem y innych ludzi
14 W ilhelm Dilthey, Selected Writings, s. 230.
15 Zob.: E dw ard M. B runer, Experience a n d its Expressions, s. 5.
139
■
i ich w y rażan ie dośw iadczeń n a podstaw ie w łasnych
d o znań i w łasnego ich ro zu m ien ia. Z drugiej je d n a k
stro n y e k sp re sja k s z ta łtu je dośw iadczenie. N a p rzy ­
k ład dom inujące w danym okresie historycznym ry ­
tu a ły czy pow stałe w tedy dzieła sz tu k i o k re śla ją
i w y ja śn ia ją dośw iadczenia w ew nętrzne. J e d n a k je s t
podstaw ow a różnica pom iędzy rzeczyw istością i s t ­
n ie ją c ą obiektyw nie a dośw iadczeniem , w którym
owa rzeczyw istość się p rez e n tu je , oraz e k s p re s ją tej
o sta tn ie j. In n y m i słowy, różnica ta istn ieje pom iędzy
życiem przeżyw anym (rzeczyw istość), życiem do­
św iadczanym (dośw iadczenie) i życiem w ypow iada­
nym (ekspresje). W iadom o ponadto, że p rz e d sta w ie ­
n ia nie s ą tożsam e z rzeczyw istością jak o ta k ą .
B ru n e r zaznacza, że je s t w iele ta k ic h sytuacji, gdy
nie rozum iem y tego, czego dośw iadczam y. W tedy do­
św iadczenie nie może zostać zw erbalizow ane. I to
napięcie stan o w i d ru g i podstaw ow y problem dla a n ­
tropologii d o św iad czen ia16.
Zw rócenie uw agi n a w yrażanie dośw iadczeń po­
przez znaczenie, ja k ie zostało im n a d a n e przez „in­
nych”, spowodowało, że antropolodzy zaczęli badać
k u ltu ry za pom ocą kateg o rii ustanow ionych przez ich
twórców (tubylców), a nie badaczy-obserw atorów . A n­
tropologia dośw iadczenia bowiem ujm uje „innych”
jako aktyw ne jed n o stk i k o n stru u jąc e swoje św iaty,
a ich in te rp re ta c ja odbywa się poprzez b ad an ie do­
św iadczeń i ich p rzed staw ień , kiedy „podm iot o dkry­
wa siebie”17. T u rn e r zwrócił uw agę n a to, że k u ltu ry
lepiej nie porów nyw ać poprzez zwyczaje, lecz poprzez
ry tu ały , b allad y czy opowieści. W tak ic h bowiem for­
16Zob. tam że, s. 6-7.
17Zob. tam że, s. 9 i 12.
140
m ach u jaw n ia się sens, ja k i m iały one dla ludzi.
Z a w ierają one treści o nieprzem ijających, ponadcza­
sowych w artościach, m ów ią o tym , ja k „inni” p o strz e ­
gali sens życia i w tym znaczeniu sta n o w ią p e w n ą r e ­
fleksję n ad nim i. R enato Rosaldo, badając opowieści
o polow aniach, tw ierdzi, że życie codzienne (na p rzy ­
kład ru ty n o w a czynność polow ania) zostaje w tak ich
opow ieściach przedstaw ione jako coś nadzw yczajne­
go18. Polow anie stanow i dla łowców sw oiste dośw iad­
czenie p rzen iesien ia się do innego św iata. Opowieści
o polow aniach nie odzw ierciedlają zatem łowów jako
takich, ale niesam ow ite dośw iadczenia ludzi bio­
rących w nich udział. N ajw ażniejszy bowiem je s t sens
w nich za w a rty — „m etak o m en tarz”, p rzesłanie.
Z agadnieniem ro zum ienia w antropologii zajął się
Clifford G eertz. O drzucił on em p atię i stw ierdził, że
jeżeli chcem y zrozum ieć, pow inniśm y um ieścić do­
św iadczenia badanych ludzi w kontekście ich w łas­
nych przekonań, a zatem prow adzić b a d a n ia „z t u ­
bylczego p u n k tu w idzenia”19. G eertz opow iada, w ja k i
sposób sam to robi. W spom ina, ja k w la ta c h pięćdzie­
siątych, w m ałej osadzie na Jaw ie, b ad ał sposób u j­
m ow ania przez jej m ieszkańców isto ty człowieka.
Stw ierdził, że poczucie tego, czym je s t człowiek, Ja wajczycy oddaw ali za pom ocą k o n tra stu : w ew nątrz - z ew n ątrz — co odnosi się odpowiednio do ludzkich
doznań i do ludzkiego zachow ania. W nętrze nie je st
je d n a k dla nich tożsam e z d u s z ą ale w iąże się z ży­
18 Renato Rosaldo, Ilongot H u n tin g as Story and, Experience,
w: The Anthropology o f Experience.
19 Zob.: Clifford G eertz, „Z p u n k tu w idzenia tubylca”. O naturze
antropologicznego rozumienia, w: tegoż, Wiedza lokalna. Dalsze eseje
z zakresu antropologii interpretatywnej, przekład D orota Wolska.
Kraków: U J, 2005, s. 65 i nast.
141
ciem em ocjonalnym , k tóre je s t w spólne w szystkim
ludziom . „Z ew nątrz” nie m a z kolei nic wspólnego
z ciałem , lecz odnosi się do d ziałań ludzkich (mowa,
postaw a, gesty). Te dw a zespoły zjaw isk: w ew nętrzne
odczucia i zew nętrzne działania, s ą przez Jaw ajczyków postrzegane jako niezależne k rólestw a istn ien ia .
R ezu ltatem takiego rozum ienia je s t rozw idlona kon­
cepcja osobowości człow ieka (bifurcate conception o f
the self), złożona w połowie z niew yrażalnych uczuć,
a w połowie z nie odczuw anych gestów. G eertz pisze:
Tylko, kiedy zobaczysz, ta k ja k ja zobaczyłem, młodego
m ężczyznę — którego żona (...) będąca ce n tru m jego
życia, nagle i niespodziew anie u m a rła — p o zdraw ia­
jącego w szystkich z uśm iechem i p rzepraszającego za jej
nieobecność (...), m ożesz w św ietle w łasnego pojęcia w e­
w n ętrzn ej szczerości i głębokiego uczucia, przyjąć z po­
w a g ą ta k ą koncepcję osobowości i docenić jej siłę, ja k ­
kolw iek je st ona zupełnie in n a od tw ojej20.
G eertz je s t zatem św iadom zasadniczej różnicy is t­
niejącej pom iędzy odpow iedzią n a śm ierć bliskiej oso­
by A m ery k an in a oraz tubylca, jakkolw iek isto ta owe­
go dośw iadczenia (fakt istn ie n ia śm ierci, k tó ra
odbiera) pozostaje ta sam a. W opisyw anym przez
G eertza m om encie dochodzi do pew nego sp o tk a n ia
w sferze „pom iędzy”, gdzie w ystępuje sw oisty dialog,
k tó ry może ujaw nić się n a przykład w spojrzeniu
(„stronie zw rotnej” w zroku w chwili p a trz e n ia )21. Z a­
20 Tamże, s. 485.
21 W odniesieniu do antropologii M ichael C a rrith ers przyznaje,
że monografie etnograficzne pisze się w szczególnym stylu, który
w prost albo pośrednio podkreśla, że antropolog napraw dę dośw iad­
czył tego, o czym pisze. Ale to w ystaw ia etnografię na zarzut, iż jej
142
uw ażm y przy tym , że owo sp o tk an ie je s t pew nym
w ydarzeniem , dośw iadczeniem , je d n a k je s t to zaw sze
dośw iadczenie w sensie Erlebnis. D latego też a n tro ­
pologia dośw iadczenia to Erlebnisanthropologie, a nie
E rfahrungsanthropologie (podobnie ja k A lltagsgeschichte to E rlebnisgeschichte, nie zaś E rfa h ru n g sgeschichte). Przeżycie u jaw n ia dialogiczność e tn o g ra ­
fii, w której badacz i tubylec (relacja podm iot-podm iot) poprzez dialog negocjują p e w n ą w sp ó ln ą wizję
rzeczyw istości. S ytuacja dialogow a pom aga w „budo­
w an iu wspólnego, znaczącego św iata, czerpiącego
z odczuw ania bliskiego intuicji, p o strzeg an iu i p rzy ­
pu szczan iu ”22. „Pom iędzy” staje się s c e n ą n a której
budow ana je s t now a jakość — „trzeci se n s”.
wiarygodność nie m a ch a ra k te ru faktualnego, lecz czysto literacki.
„Oto moja teza ogólna — pisze. — Tak, bad an ia antropologiczne
opierają się na dośw iadczeniu osobistym, a w istocie na osobistych
zdolnościach. (...) W iedza antropologiczna je st zrelatyw izow ana, a nie
absolutna”. M ichael C arrith ers, Dlaczego ludzie m ają kultury,
przekład A nna T analska-D ulęba. W arszaw a: PIW, 1994, s. 186-187.
22Zob.: Jam es Clifford, O autorytecie etnograficznym, przekł. Jo ­
an n a Iracka i Sław om ir Sikora. „Polska Sztuka Ludowa. K onteksty”,
n r 3-4, 1995, s. 24.
143
2. D ia lo g z „ in n y m ”
R efleksja o dialogu zaw sze m iała in te rd y sc y p lin a rn y
c h a ra k te r. D otyka ona bowiem nie tylko rozw ażań
z dziedziny lite ra tu ro z n a w stw a , lecz tak ż e filozofii,
psychologii, socjologii czy k u ltu ro z n aw stw a. Pisze
się zatem , że „dialog leży u podstaw całej k u ltu ry ”23,
że k u ltu ra je s t „płynącym przez życie dialogiem ”,
że „dialog je s t cen traln y m m echanizm em k u ltu ry ”, że
„ k u ltu rę k reu je n ie u sta n n ie płynący przez dzieje d ia ­
log ludzkich ek sp resji” lub że „ład sym boliczny o party
je s t n a dialogu”24. W filozofii, powołując się n a M a rti­
n a B ubera, F ra n z a R osenzw eiga czy E m m an u eła Lev in asa, p odkreśla się, że „życie ludzkie m a c h a ra k te r
dialogiczny” i że sp o tk an ie z „Innym ” n a stę p u je po­
przez dialog z drugim człowiekiem .
23 Eugeniusz Czaplejewicz tw ierdzi, że jeżeli dialog leży u pod­
staw całej kultury, to „dialogika byłaby je d n ą z tych dyscyplin, na
których (...) wznosić się pow inien gm ach n a u k o kulturze. (...) Wydaje
się, że dialogika może odegrać we współczesnej nauce rolę podobną do
tej, ja k ą dialektyka odgryw ała w starożytnych system ach wiedzy”.
E ugeniusz Czaplejewicz, Dialogika i pragm atyczna teoria dialogu,
w: tegoż, Pragm atyka, dialog, historia. Problemy współczesnej teorii
literatury. W arszawa: PWN, 1990, s. 217.
24Zob.: Jacek Suchecki, M iędzy nauką, religią i sztuką. Nieeksplanacyjne wartości nauk społecznych. W arszawa: Semper, 1993, s. 50.
144
M a rtin B uber podkreślał, że człow ieczeństwo isto ­
ty ludzkiej objawić się może tylko poprzez odniesienie
do drugiej osoby. W skazyw ał, że w istocie k o m u n ik a ­
cja (praw dziw e spotkanie) człow ieka z człow iekiem
n a stę p u je w sferze, k tó rą określił jako „sferę pom ię­
dzy”. S fera ta je s t w spólna obu osobom, lokalizuje się
pom iędzy nim i i tylko im je s t dostępna. Nie istnieje
jed n a k ciągle, ale k o n sty tu u je się w pew nych s y tu ­
acjach, za każdym razem n a nowo. Pojaw ia się ona,
gdy dwoje ludzi „w zajem nie się sobie p rzy d a rz a ”,
w m iejscu, „gdzie dusze się k o ń c z ą a św iat się jeszcze
nie zaczął”. A utor P roblem u człow ieka opisuje n a s tę ­
pujący przy k ład dośw iadczenia takiej sytuacji:
M oże się przydarzyć, że w operze, przy przyćm ionym
św ietle, pom iędzy dw om a słuchaczam i — ludźm i obcy­
m i sobie, lecz z je d n a k o w ą in ten sy w n o ścią i czystością
odbierającym i dźw ięki m uzyki M o zarta — pow staje
zaledw ie w yczuw alne, lecz je d n a k e le m e n ta rn e odnie­
sien ie dialogiczne, które, gdy z a p a lą się św iatła, s p ra ­
w ia w rażenie, ja k gdyby daw no te m u znikło25.
S ytuacja ta m a c h a ra k te r dialogiczny. Aby zaszła,
konieczny je st przedm iot odniesienia (źródło wywo­
łujące doznanie), którym może być bądź drugi czło­
w iek — ja k to je st u B ubera, bądź otaczający św iat
(na przykład dzieło sztuki, piękno przyrody). Pozw ala
ona czasam i przez ułam k i sekund istnieć w sferze „po­
m iędzy”, dotknąć istoty, „praw dy”, sacrum , dośw iad­
czyć wzniosłości. W ażne je st przy tym , że w sytuacji
takiej m am y do czynienia z rela cją podm iot - podm iot.
W łaściw ością tego typu doznań je s t ich „m gnienio­
wy c h a ra k te r”, w jednym bowiem m om encie prześw ie­
20 M artin Buber, Problem człowieka, s. 130.
145
tlona zostaje isto ta bytu człowieka. D ośw iadczenia t a ­
kie stan o w ią węzłowe m om enty egzystencjalne26.
Eliade tw ierdzi, że odgryw ają one rolę inicjacji i powo­
d u ją ra d y k a ln ą zm ianę egzystencji ludzkiej. „Ten, kto
doznaje takiego przeżycia — pisze — podlega p rze­
m ianie ontologicznej, zyskuje nowy sposób istnienia,
któ ry zapew nia m u dostęp do św iata duchowego27”.
P rzy czym dośw iadczenie sacrum uw aża on za obja­
w ienie tego, co n apraw dę realne, za spotkanie z tym,
co nadaje sens naszej egzystencji. Człowiek poprzez
spotęgow aną subiektyw ność z a n u rza się w tedy w głę­
bię i interioryzuje rzeczywistość. W te n sposób odnaj­
duje sens swojego bycia w świecie28. Tow arzyszy tem u
całkow ite otw arcie siebie, absolutne obnażenie. Czło­
w iek zostaje odarty z intencjonalności i je st całkowicie
bezbronny wobec tego, co przeżyw a. W tedy też — jak
pisze Levinas — czuje ból, k tóry przypom ina m u
o istn ien iu duszy.
K o n c ep cja d ia lo g u w m e ta lin g w is ty c e
M ic h a iła B a c h tin a
Koncepcje dialogiczności, k a rn aw alizacji i polifonii
M ichaiła B ach tin a u w ażan e były za kluczow e ele­
m en ty „teorii” postm odernistycznej29. O d k ry ta na
26 Por.: Rom uald P iekarski, Problem wartości poznaw czych lite­
rackiego i filmowego dzieła sztuki. Gdańsk: W ydawnictwo U niw ersy­
te tu G dańskiego, 1993, s. 105-109.
27M ircea Eliade, M efistofełes i androgyn, przekład Bogdan K u­
pis, oprać. R obert Reszke. W arszawa: W ydawnictwo KR, 1994, s. 15.
28Zob. M ircea Eliade, Próba labiryntu, s. 166, 175, 209-211.
29Zob.: W łodzimierz Bolecki, Polowanie na postm odernistów
(w Polsce). „Teksty D rugie”, n r 1, 1993, s. 15.
146
nowo teo ria dialogiczności B a c h tin a przekroczyła
granice a n a liz teoretycznoliterackich, zajm ując głów­
n ą lożę w te a trz e b a d a ń kulturow ych. N a jej a k tu a l­
ność i popularność w pływ a p asu ją c a do w spółczes­
nych rozw ażań n ad ograniczonym i m ożliw ościam i
R ozum u n iew ia ra w skuteczność racjonalizacji sensu.
Jej efektem była propozycja filozofii intuicyjnej (in­
te rp re ta c ji filozoficzno-artystycznej), p araleln ej wo­
bec filozofii naukow ej. B ach tin bowiem zw alczał
w szelkie przejaw y dogm atyzm u racjonalistycznego —
n a tu ra liz m , pozytyw izm , psychobiologizm i socjołogizm; w szystkie k ie ru n k i negatyw nie n astaw io n e do
z ag ad n ien ia w artości30.
W cen tru m zainteresow ań B achtina stoi człowiek,
jego isto ta i osobowość. Poniew aż lite ra tu ra m a w yjąt­
kowe predyspozycje do ukazyw ania człowieka, w uję­
ciu B achtina staje się ona filozoficzna n a sposób a n ­
tropologiczny. B achtinow ska filozofia człowieka jest
w istocie filozofią dialogu. Dialog je s t dla tego badacza
k a te g o rią w szechogarniającą i o rganizującą rzeczyw i­
stość, stanow i jej zasadę i sposób poznania. Ś w iat —
ja k tw ierdzi — je s t w ew nętrznie zdialogizowany; d ia ­
logowe je s t życie, osobowość i świadomość; dialog s ta ­
nowi sposób bycia człowieka w świecie. „Żyć znaczy
uczestniczyć w dialogu” — pow iada B ach tin 31.
W edług B a c h tin a człowiek istn ieje w form ie „ja”
i „innego”. Te dw a elem enty osobowości s ą nieroze­
rw alne. „ Ja ” nie może istn ieć bez „innego”, bez „inne­
go” bowiem „ja” nie może stać się sobą. N abyw anie
30Zob.: E ugeniusz Czaplejewicz. B achtin i jego idee, w: B achtin.
Dialog - Język - Literatura, pod red. E ugeniusza Czaplejewicza i E d­
w arda K asperskiego. W arszaw a: PWN, 1983, s. 22.
31 Tamże, s. 17-18.
147
sam ośw iadom ości polega w szakże n a odnalezieniu
siebie w „innym ” i „innego” w sobie. „Inny” nie je st
je d n a k dla B ach tin a e m a n a c ją Boga czy drugim czło­
w iekiem (w sensie bycia przedm iotem św iadom ości
„ja”). J e s t nim in n y podm iot, cudza świadomość,
z k tó rą m oja św iadom ość n aw iązuje k o n tak t, dialog.
B a c h tin tw ierdził, że k u ltu r a stan o w i p rze d łu że ­
nie św iadom ości jednostkow ej, że św iadom ość je s t
w istocie „ k u ltu rą zap ęd zo n ą do w n ę trz a jed n o stk i
i ta m sk o n d en so w an ą”. Z atem , podobnie ja k osobo­
wość, k u ltu ra , aby się poznać, m u si odnaleźć się
w innej k u ltu rz e . „ Jed n a k u ltu r a — pisze B a c h tin —
tylko w oczach innej k u ltu ry o d słan ia się pełniej
i głębiej”. Dialogow e zetknięcie dw u k u ltu r w zboga­
ca w iedzę o n ich 32. Nie może to je d n a k n a stą p ić tylko
poprzez wczucie się (em p a tia je s t nieodzow na, ale
niew y starczająca: nie w yczerpuje procesu ro zu m ie­
nia). N ie da tego też jej „tw órcze” zrozum ienie przez
b ad acza (bo naw et, ja k pisze B achtin, swego w y­
gląd u zew nętrznego nie m ożem y faktycznie zoba­
czyć). M usi to n a s tą p ić poprzez sp o tk a n ie re s p e k ­
tu jące ich w z a jem n ą obcość. Z pom ocą przychodzi
tu ta j zapropon ow ana p rzez B a c h tin a s tra te g ia b a ­
daw cza, k tó ra stan o w i pod staw o w ą reg u łę jego meta lin g w isty k i: w n ie n a c h o d im o st’ („znajdow anie się
32 M ichaił B achtin, K ierować się odwagą, w: B a ch tin , s. 370.
In te rp re tu ją c te n w ątek koncepcji, T zv etan Todorov nap isał: „Czy­
tając te słowa, odnosim y w rażenie, że B ach tin chce n arzucić każdej
lekturze, każdem u pozn an iu s ta tu s etnologii, n au k i, k tó rą c h a ra k ­
teryzuje egzotopia badacza w sto su n k u do przed m io tu ”. T zvetan
Todorov, A ntropologia filozoficzna, w: B a ch tin , s. 472. O dialogu
k u ltu r w ujęciu B ach tin a pisze A ron Guriew icz, H istoria i antropo­
logia historyczna, p rzek ład B ogusław Żyłko. „Polska S z tu k a L udo­
wa. K onteksty”, n r 1-2, 1997, s. 14-15.
148
n a z e w n ą trz ”, „bycie poza”)33. O na też je s t d źw ignią
ro zu m ien ia.
Poznanie w n au k ach hum anistycznych je st dla
B achtina tożsam e z rozum ieniem , które n astęp u je
wtedy, gdy zostanie n aw iązany stosunek jednej św ia­
domości z i n n ą pojm ow aną w łaśnie jako inna. P ozna­
nie nie m ieści się zatem w relacji podm iot - przedm iot,
ale je st głęboko intersubiektyw ne, zachodzi n a styku
m iędzy dwom a św iadom ościam i. B achtin podkreśla
jednak, że w tak im ujęciu „kryterium poznania sta n o ­
wi nie ścisłość poznania, lecz głębokość p rzen ik an ia”.
N ajw ażniejsza je st dla niego głębia, konieczność do­
ta rc ia i przeniknięcia do istoty osobowości. D latego też
poznanie naukow e, w którym podm iot poznający i wy­
pow iadający się istnieje n a zew nątrz niem ego p rzed ­
m iotu badań, nie je st w sta n ie osiągnąć rozum ienia.
33 W koncepcji B achtina jest ona metodą, któ ra pozwala zacho­
wać jedność w badaniach nad językiem, k u ltu rą i osobowością. Re­
guła w nienachodim osti bowiem oznacza dialogowe obcowanie, p rze­
kraczanie w łasnych granic jako w aru n ek poznania siebie, przez co
uzyskuje się dostęp do „rzeczywistości pozatekstow ej”. U jaw nia się
ona w Bachtinowskiej antropologii (transpozycja „innego” w „siebie-innego”) i wizji k ultury (teza o możliwości zrozum ienia k u ltu ry
obcej z pozycji k u ltury własnej). Pojęcie to pojawia się ponadto w kon­
tekście „transgrediencji” — świadomości autora, k tó ra pozostaje na
zew nątrz świadomości boh atera i dopełnia j ą elem entam i niedostęp­
nym i bohaterowi. Koncepcję „wychodzenia poza siebie” przedstaw ił
B achtin w studium A utor i bohater w działalności estetycznej (1924),
w: E stetyka twórczości słownej, przekład D an u ta Ulicka, oprać. Euge­
niusz Czaplejewicz. W arszaw a 1986. Potem pojawiła się ona w p ra ­
cach: Odpowiedź na pytanie redakcji „Nowyj M ir” (1970) i W sprawie
metodologii nauk hum anistycznych (1974), w: Estetyka. Na te n tem at
zob.: A leksander Woźny, Bachtin. M iedzy m arksistow skim dogm atem
a form acją praw osław ną. N a d stu d iu m o Dostojewskim. Wrocław: To­
w arzystwo Przyjaciół Polonistyki W rocławskiej, 1993, s. 17, 57, 74,
81-82.
149
P rzesunięcie p u n k tu ciężkości b ad ań z relacji pod­
m iot - przedm iot n a podm iot - inny podm iot powodu­
je, że podm iot nie może być postrzegany ta k ja k rzecz,
nie je st bowiem niem y, a zatem poznać go m ożna tylko
dialogowo34. Poznanie dialogowe je st więc sp o tk a­
niem , aktem rozum ienia. O dnalezienie zaś sensu spro­
w adza się do refleksji nad cudzym i m yślam i. W ten
sposób rozum iejący sam staje się uczestnikiem dialogu
(nie je st poza nim). Powoduje to, że „sam o rozum ienie
wchodzi jako czynnik dialogowy do system u dialogo­
wego i w pew ien sposób zm ienia sens to ta ln y tego sys­
tem u. Rozum iejący nieuchronnie staje się osobą trz e ­
cią w dialogu”35. Rozum iejący (odbiorca) nie je st więc
tożsam y z ad resatem . Staje się n a to m ia st rodzajem
n a d a d re sa ta , in stancji wyższej „rozum ienia odzewnego”. B achtin pisze: „Każdy dialog rozgryw a się ja k gdy­
by n a tle odzewnego rozum ienia niew idzialnie obec­
nej osoby «trzeciej», usytuow anej ponad w szystkim i
uczestnikam i dialogu”36. W spom ina tak że o terytorium
m iędzyindyw idualnym , k tóre pow staje w w yniku za­
istn ien ia sytuacji dialogowej. O kreśla je jako środow i­
sko znakowe. W arunkiem jego w ystąpien ia je st je d ­
n a k przynależność dwóch osobników do kolektyw u,
który grom adzi ludzi o wspólnych poglądach37.
W podobnym duchu Jerom e B ru n e r w yróżnił dwie
k o n tra stu ją c e ze sobą m etody m yślenia: paradygm atyczną, p rz y n a le ż n ą logice, m atem aty ce i fizyce, oraz
34 Zob.: M ichaił Bachtin. O metodologii badań literackich i h u m a ­
nistycznych., w; B ach tin , s. 284.
35 M ichaił B achtin, Dialog a wypowiedzenie. Sto su n ki dialogowe,
w: B achtin, s. 349.
36 Tamże.
37 Zob.: M ichaił Bachtin, N au ka o ideologiach a filozofia języka,
w: B achtin, s. 77-78.
150
n arra c y jn ą , op isu jącą kondycję lu d z k ą 38. F u n d a m e n t
m yśli narracy jn ej stanow i, jego zdaniem , czytanie
w u m yśle lub te ż in ten cjo n aln o ść wyższego rzę d u
(higher-order in te n tio n a lity )^ . P rzykładem intencjonalności tego rodzaju je s t zdanie: „W yobrażam sobie,
ja k on sobie w yobraża moje w yobrażenie jego” (in te n ­
cjonalność trzeciego rzędu) lub: „Jestem pew na, że
wiesz, iż zdaję sobie spraw ę z tego, co n ap raw d ę m y­
ślisz” (intencjonalność czw artego rzędu). Z w agi tej
pow szechnie używ anej przez ludzi s tra te g ii m yślenia
zdaw ał sobie spraw ę M ichaił B achtin, opisując n a s tę ­
p u ją c ą sytuację:
W pokoju sied zą dwie osoby. Obie milczą. J e d n a mówi:
„Tak”. D ruga nie odpow iada. D la nas, ludzi z zew nątrz,
cała ta rozm ow a je st kom pletnie niezrozum iała. (...) Aby
odkryć jej sens i znaczenie, m usim y dokonać analizy. (...)
B rak nam jed n a k „kontek stu pozaw erbalnego”, który ze
słow a „tak ” uczynił wypowiedź zn aczącą dla słuchacza40.
B ra k n am zatem w iedzy o tym , co obydwie osoby
w spólnie p rz y jm u ją że k ażd a z nich wie.
Szczególnie cenne s ą inspiracje płynące z Bachtinow skiej k ry ty k i poetyki Dostojew skiego. A naliza bo­
wiem pozycji b o h a te ra i a u to ra w pow ieściach daje
wiele insp iracji dla b a d a ń relacji: h isto ry k —opisyw a­
ne postacie. B ach tin zw raca uw agę na to, że D osto­
3HJerom e B runer, A ctual M inds, Possible Worlds. Cambridge,
Mass.: H arv ard U niversity Press, 1986, s. 14.
39 „Czytaniem w um yśle” (m ind-reading) nazyw ał intencjonal­
ność wyższego rzędu Andrew W hiten. Zob.: N a tu ra l Theories o f
M ind: Evolution, Development a n d Sim u la tio n o f Everyday M indreading, ed. by Andrew W hiten. Oxford: B asil Blackwell, 1991, s. 13.
40 Cyt. za: M ichael Holquist, Dialogism. B a kh tin and his World.
London: Routledge, 1990, s. 62-63.
151
jew ski w swoich polifonicznych pow ieściach dokonał
p rzew rotu n iem al K opernikańskiego, n ad ając b o h a te ­
row i nowy s ta tu s . B o h ater bowiem zyskał całk o w itą
niezależność. A utor zaakceptow ał jego inność, cudze
„ja” nie jako przedm iot, ale jako podm iot. B ohater z a ­
tem in te resu je D ostojew skiego jako odrębny p u n k t
w idzenia, jako człowiek, k tó ry poznaje i ocenia siebie
i o taczającą go rzeczyw istość. Obchodzi go więc nie to,
czym b o h a te r je s t w świecie, lecz to, czym je s t dla bo­
h a te ra św iat i jego w łasn a osoba41. T ak specyficzne
ujęcie w ym aga jed n a k innych m etod u k a z a n ia p o sta ­
ci. W szystkie zatem dane o bohaterze, k tó re n o rm a l­
nie s łu ż ą do kreacji jego postaci — jego h a b itu s: oby­
czajowość, oblicze duchowe, sytuacja socjologiczna,
u D ostojew skiego z m ie n ia ją się w obiekt refleksji bo­
h a te ra , w przedm iot jego sam opoznania. N a to m iast
przedm iotem au to rsk iej obserw acji i tw orzenia je s t
funkcjonow anie tego sam opoznania. W te n sposób bo­
h a te r p rzejął czynności a u to ra . B ada sam siebie we
w szystkich m ożliwych asp ek tach , a u to r zaś b a d a już
nie rzeczyw isty św iat b o h a te ra, lecz jego sam ow iedzę
jako rzeczyw istość wyższego rzę d u 42. D ostojew skie­
m u bowiem chodziło o to, by odkryć całościow ą wizję
człowieka, „człowieka w człow ieku”. T rudność polega
je d n a k n a tym , że — ja k pisze B achtin:
Człow iek nigdy nie pokryw a się z sam ym sobą. N ie moż­
n a przyłożyć do niego form uły tożsam ości: „A” je s t „A”.
W edług artysty czn eg o założenia D ostojew skiego a u te n ­
tyczne życie osobowości zaczyna się w łaśn ie ta m , gdzie
41 Zob.: M ichaił Bachtin, Bohater i pozycja autora wobec bohatera
w dziele Dostojewskiego, w: tenże, Problemy poetyki Dostojewskiego,
przekład N atalia Modzelewska. W arszaw a: PIW, 1970, s. 71-72.
42 Tamże, s. 72-74.
152
człowiek wychodzi poza to w szystko, w czym je s t bytem
urzeczow ionym , dającym się podejrzeć, zdefiniow ać (...)
„zaocznie”. A u ten ty czn e życie osobowości m ożna poznać
tylko d ro g ą dialogowego w n ik an ia, n a k tó re osobowość
odpow iada dobrow olnym sam oodsłonięciem 43.
B achtin w spom ina, że usytuow anie a u to ra poza
opisyw anym i postaciam i, na zew nątrz, ja k w ystępuje
to w powieści hom ofonicznej, n a przy k ład w dziełach
Tołstoja, i ta k , ja k to robi poznanie naukow e, powo­
duje, że postaci s ą ok reślan e zaocznie. W takiej sy tu ­
acji w ydarzenia, w k tó re s ą one uw ikłane, n a le ż ą do
św ia ta a u to ra , a nie bohaterów . Ś w iat a u to ra nie s ty ­
k a się dialogowo ze św iatem bohaterów , a zaocznie
w ydaw ane oceny s ą kłam liw e, bo p u n k t w idzenia bo­
h a te r a zostaje przez a u to ra z m iejsca uprzedm ioto­
w iony44. W powieści polifonicznej zaś a u to r m a
zupełnie n o w ą pozycję. O piera się ona n a dialogowym
ko ntakcie z b o h aterem , akceptującym jego sam odziel­
ność i w e w n ętrzn ą swobodę. D la a u to ra — pisze
B ach tin — b o h a te r to nie „on”, lecz rów norzędne „ty”,
czyli inne, cudze, rów noupraw nione „ja”. A zatem
słowo o bo h aterze to słowo o kim ś obecnym, kto je
słyszy i może n a nie odpowiedzieć. A utor w tym k o n ­
tekście mówi nie o bohaterze, lecz z b o h aterem . I n a ­
czej z re s z tą nie może być — tw ierdzi B achtin — tylko
bowiem dialogowe, w spółdziałające n a sta w ie n ie t r a k ­
tu je cudze słowo serio i p o trafi je ujm ow ać jako pozy­
cję m y ślo w ą jako in n y p u n k t w idzenia45. S ytuacja
ta k a w ym aga ta k ż e innego n a sta w ie n ia czytelnika.
M usi on po pierw sze: zrozum ieć i zaakceptow ać now ą
43 Tamże, s. 90-91.
44Zob.: tam że, s. 105-109.
45 Tamże, s. 96-97.
153
pozycję a u to ra w tekście, po drugie: sam wejść w re la ­
cję dialogow ą z rów norzędnym i św iadom ościam i bo­
hateró w i w niknąć w te n sposób w głąb ducha lu d z­
kiego. T ak więc poznanie i zrozum ienie „człowieka
w ew nętrznego” nie może odbywać się n a drodze zim ­
nej („obiektyw nej”) an alizy czy w czuw ania się (em pa­
tii). N ależy skłonić człowieka, żeby sam się odsłonił.
M ożna to osiągnąć przez dialogowe z nim obcowanie,
przez w zajem ne oddziaływ anie człow ieka n a człowie­
ka, przez przeciw staw ność „ja” i „innego”. Za pom ocą
bowiem dialogu człowiek nie tylko u jaw n ia siebie, ale
staje się tym , kim je s t w istocie. „Istnieć — pow iada
B achtin — to znaczy dialogowo obcować z kim ś. (...)
Dwa głosy — to m inim um życia”46.
46 Tamże, s. 381.
154
3. S p o tk a n ia w m ię d z y ś w ia ta c h
Powrócę te ra z do cennej propozycji B achtina, k tó ra po­
zw ala ująć k u ltu rę jako przedłużenie świadomości je d ­
nostki. A nalogicznie zatem do dialogu osób badać m oż­
n a dialog k u ltu r, dialog św iatów . D la teo re ty k a lite ­
ra tu ry jest to św iat a u to ra i św iat bo h atera, dla a n tro ­
pologa je st to k u ltu ra n asza i tubylcza, dla historyka
zaś to k u ltu ra w spółczesna i przeszła. M ożna wyróżnić
trzy możliwości ich w zajem nego odnoszenia się:
1.
H istoryk-antropolog n a zasadzie em p atii „wcho­
dzi” w rolę badanego człow ieka z przeszłości lub t u ­
bylca. O drzucam tę m etodę, prow adzi ona bowiem do
projekcji w łasnych poglądów h isto ry k a n a „innego”.
T en propagow any swego czasu m iędzy innym i przez
S ch leierm ach era sposób in te rp re ta c ji został odrzuco­
ny przez w spółczesną teorię histo rii, antropologię,
a w teo rii lite ra tu ry zaakceptow any jedynie częściowo
(jako przejściowy) przez B a c h tin a 47.
47 Podobnie tw ierdził O rtega y G asset: „Między ludźm i jednej
epoki możliwe je st względne porozum ienie. Kiedy jed n ak mówiący
i słuchający — jak my przy lekturze starożytnych tekstów lub przy
oglądaniu obrazu — pochodzą z różnych epok, porozum ienie staje się
ze swej istoty problem atyczne i w ym aga techniki szczególnej, nad
155
2. Podejście „obiektyw ne” — historyk-antropolog
u m iejscaw ia się poza b a d a n ą rzeczyw istością p rze ­
szłą, k u ltu r ą tubylców. T a k a opcja była c h a ra k te ry ­
styczna dla pozytyw izm u i zo stała zaad ap to w an a
przez w iększość profesjonalnych historyków , poczy­
n ając od Leopolda von R anke, któ ry nakazyw ał pozo­
stać historykow i w ukryciu, być chłodnym i obiektyw ­
nym obserw atorem . W te n je d n a k sposób bad an e
postacie z o sta ją uprzedm iotow ione, je d y n ą zaś św ia­
dom ością, ja k ą w te n sposób poznajem y, je s t św iado­
mość sam ego h isto ry k a. S tra te g ia ta pom ija w szelki
k o n ta k t z su b ie k ty w n ą rzeczyw istością przeszłą,
k tó rą zarów no podejście G eertzow skie, ja k i Bachtinow skie próbuje uchwycić. O drzucam rów nież to s ta ­
nowisko.
3. Podejście dialogowe — h istoryk i postaci z p rze­
szłości, antropolog i tubylec (podobnie ja k a u to r i bo­
haterow ie jego książek) pozostają ze sobą w stosunku
dialogowym 48. Przypom nę, że przew odnim m otywem
w yraz trudnej, która odtworzyłaby całe to podglebie dom niem ań,
przem ilczanych już to jako zbyt oczywiste, już to z nieświadomości, że
się je pomija, naw et jeśli silnie oddziałują. Tę technikę nazyw am y
«historią»; to sposób rozmowy i przyjaźni ze zm arłym i. J a k widzimy,
h istoria staje się sobą tylko wówczas, gdy zdoła pojąć człowieka z in ­
nej epoki lepiej, niż on sam siebie; rozum iał [teza Schleierm achera —
dop. E. D.]. Ściśle rzecz biorąc, h istoria chce zwykle rozum ieć naszych
przodków o tyle tylko, o ile oni sam i siebie pojmowali, ale nie osiągnie
tego, jeśli nie odsłoni najgłębszych dom niem ań, pośród których żyli
i których, jako oczywiste, nie zauw ażali. Dlatego, aby odbierać ich
tak, jak siebie sam i odbierali, m usim y ich rozumieć lepiej”. José O rte­
ga y G asset, Velazquez i Goya, wybór S tanisław Cichowicz, przekład
R ajm und Kalicki. W arszaw a: Czytelnik, 1993, s. 59.
18 Odm ienny pogląd prezentuje H ans Jonas, który tw ierdzi, że
przekaz dziejów m a c h a ra k te r jednoznacznie monologowy. H istoria
je st głucha na pytania, a rozum ienie historyczne to tylko jednostron-
156
k siążki je st tez a o kryzysie sensu i poszukiw aniu czło­
w ieka. J e d n a z dróg tych poszukiw ań prow adzi do „in­
nego”. Je d n o stk a próbuje odnaleźć siebie w „innym ”
(innym siebie, tubylcu, człowieku w przeszłości).
O bcując z nim — ja k chce B achtin — dialogowo, od­
kryw a swoje praw dziw e „ja”. Owo odnalezienie n a s tę ­
puje dzięki spotkaniom z „innym ”, do których dochodzi
w sferze „pomiędzy” (Buber) czy w „sferze pozaw erbalnej” (Bachtin). Spotkanie, które je st zdarzeniem , cza­
sam i je st tożsam e z doznaniem uczucia wzniosłości,
podczas którego człowiek dośw iadcza pewnego „olśnie­
n ia ” i zdolny je st odkryć praw dę istotow ą. W tak im
przypadku je st to zatem rodzaj kom unikacji, któ ry od­
nosi się do sytuacji granicznych (Turner). Pow inno się
w dyskursie postscjentystyczno-naukow ym dopuścić
ta k i pozaw erbalny w ym iar ludzkiej świadomości, by
wziąć pod uw agę sposoby kom unikacji, które zachodzą
na przykład w dyskursie kochanków, rodziców i nie­
m ow ląt czy m istyków. W tak im ujęciu „rozum ienie”
drugiego człowieka n astęp u je nie n a zasadzie em patii,
wczucia się w jego sytuację (nie je st to możliwe, bo
„inny je st inny”) an i też nie n a zasadzie chłodnej,
„obiektyw nej” zew nętrznej analizy, ale poprzez dialog
na mowa przeszłości. Ów monologowy ch a ra k te r przekazu dziejów
stanow i dla niego specyficzną cechę rozum ienia historycznego. J e d ­
nakże wskazuje, że „do in terp retacji minionego m usim y posłużyć się
naszym w pełni w ykształconym, w najgłębszą wrażliwość scalonym
człowieczeństwem (...) T ranscendujące sam o siebie rozum ienie doko­
nuje się na podstawie i w granicach owego w pewnym sensie zawsze
dostępnego pierw iastka ogólnoludzkiego. (...) To zatem , co pozahistoryczne, je st najbardziej dostępne rozum ieniu historycznem u”. H ans
Jonas, Zm iana i trwałość. O podstaw ach rozum ienia przeszłości,
przekład P iotr Dom ański. W arszawa: W ydawnictwo IFiS PAN, 1993,
s. 27-28.
157
w owej sferze „pomiędzy”, kiedy człowiek je s t pozba­
wiony n arracji i istnieje poza k u ltu rą , h is to r ią cza­
sem. N astępuje fuzja horyzontów (G adam er), a zad a­
niem badacza je s t znalezienie w tej fuzji szczeliny,
k tó rą w ym yka się kulturow o-historyczne uzależnie­
nie. Tej sytuacji „zderzenia” czy zestrzelenia tow arzy­
szy „m yślenie relacyjne” (relational thinking), którego
cechą nie je st układ podm iot - przedm iot, ale pod­
miot - podmiot. W ten sposób oba podmioty współ­
uczestniczą we w zajem nym staw an iu się, k tóre zacho­
dzi n a zasadzie „znoszenia” (,A ufhebung), przezw ycię­
żan ia opozycji (Hegel). Znieść opozycję ścierających się
dwóch podmiotów nie znaczy znaleźć pośredniość m ię­
dzy nim i, zaw ierającą trochę z jednego i trochę z d ru ­
giego, ale znaczy przekroczyć ow ą dystynkcję bez
tłu m ie n ia żadnego z nich. „Znoszenie” bowiem zaw iera
w sobie pojęcia zabezpieczenia, zachow ania, a tak że
pojednania. Bycie podm iotu „po” nie zasadza się zatem
n a istn ien iu resz tek po jego „rozkładzie”.
M am y tu więc do czynienia z dośw iadczeniem
otw artym , k tó re je s t dośw iadczeniem relacji, a nie
rzeczy, i niesie w sobie energię kreacji. Jego efektem
je s t sta w an ie się-czym ś innym -niż-się jest, czyli —
ja k to n azw ał D an te — „przeczłow ieczenie”, które
„w yrazić się zgoła słow am i nie d a ”, bo je s t ono niew y­
ra ż a ln e 49. S taw an ie się (m etam orfoza, tra n sm u ta c ja )
je s t (tak ja k przejścia m iędzy epokam i) zasadniczo
niep rzed staw ialn e. B ezradność tych rozw ażań odsyła
n as do m itologii i dzieła O w idiusza.
49 Zob.: D ante Alighieri, Boska komedia (wybór), przekład Edw ard
Porębowicz. Wrocław itd.: Ossolineum, 1986, s. 307-308 (Raj, I, 64-72).
Por. także: Ewa D omańska, Pre-krytyka niewyrażalnego, czyli historyk
w poszukiw aniach Słowo-Swiata. „Teksty Drugie”, n r 1-2, 1998.
158
W kontekście b a d a ń historycznych idee o dialogu
i sp o tk an iach w zb u d zają wiele z a strze ż e ń 50. J a k bo­
w iem rozm aw iać ze zm arłym i? O jak ich sp o tk an iach
w istocie mówimy? Oczyw iste jest, że h isto ry k nie
może odbyć rozm owy „ tw arzą-w -tw arz” z człowiekiem
z przeszłości. Rozw ażm y te n problem ta k , ja k propo­
nuje E m m anuel Levinas; zm ieńm y go z epistem ologicznego w etyczny i m ówm y o urzeczyw istnieniu się
„ja” i „innego” oraz o ich etycznej relacji.
D ialog sam w sobie je s t tragiczny; tra g e d ia u jaw ­
n ia się w ludzkim dialogu. D latego też i dialog z p rze ­
szłością m a pew ien trag iczn y w ym iar. Najczęściej bo­
w iem je s t ta k , że badacz przeszłości ko n cen tru je się
na tekście (inform acyjny w ym iar źródeł i ich in te r ­
pretacja), to znaczy n a treści i postaciach, a nie n a fa ­
bule. Tym sposobem dokonuje on pew nej „insceniza­
cji” histo rii, co prow adzi do u a k tu a ln ie n ia jej treści
(prezentyzm ). Z w iązane je s t to z faktem , że — ja k
tw ierdzi L evinas — h isto ria stanow i część zachodnio­
europejskiej filozofii przem ocy. Przeszłość je s t św ia­
tem „dzieł dokonanych”, k tó re odziedziczyliśm y po
„m artw ych w olach”. H istoriografia zaś pokazuje, ja k
owe „dzieła woli” były w ykorzystane. Zazwyczaj je st
ona św iadectw em uzurpacji, zniew olenia, przyw łasz­
czania sobie przez h isto ry k a owych dzieł, będących
w yrazem wolnej woli człow ieka. D zięki owej u z u rp a ­
cji historycy b io rą przeszłość w po siad an ie i w ła d a ją
nią. Dzieje się tak , gdyż m artw y człowiek je s t n ie ­
obecny i niem y, zatem m usi istnieć ktoś, kto przem ó­
wi w jego im ieniu. H istoryk istn ieje więc po to, by go
r e p r e z e n to w a ć . Często je d n a k zapom ina, że jego
50 M ichał Klebs, Idea dialogu z przeszłością w antropologii histo­
rycznej. „Przegląd Bydgoski”, rocznik XV, Bydgoszcz 2004.
159
obow iązkiem je s t ta k ie w łaśnie służenie in n em u i r e ­
dukuje go do przedm iotu, któ ry p r z e d s ta w ia . Spo­
sób zaś owego p rze d staw ie n ia służy jego w łasnym
celom i zależny je st od panującego k o n tek stu k u ltu ro ­
wego (politycznego). I ta k oto h isto ria, której d ek laro ­
w anym celem je s t praw da, w iedza, przyw rócenie
zm arłym życia w u rn ie pam ięci pow szechnej („najgor­
sza śm ierć to być zapom nianym n a w ieki” — Michelet), zam ienia ich w rzeczy, w historyczne przedm io­
ty, reifikuje ich podm iotowość. P isarstw o historyczne
nie je s t zatem zw iązane z re la c ją z „innym ” jako t a ­
kim , zaw sze bowiem n a stę p u je redukcja jego inności
do podobieństw a czy tożsam ości z „nam i”. Z tego też
powodu sąd h isto rii je s t zaw sze o k ru tn y i n iesp ra w ie ­
dliwy. Aby się wobec tego kulturow ego b a la stu zdy­
stansow ać, h istoryk — zdaniem L evinasa — powi­
n ien m ieć u n iw e rsa ln e p u n k ty odniesienia, by
podejm ując m o ra ln ą ocenę, móc w ydostać się poza h i­
storię i jej praw a. P ra w d a „niew idzialnego” człow ieka
„w ydarza się dzięki subiektyw ności, k tó ra j ą wypo­
w iad a”, subiektyw ności h isto ry k a, którego w artości
leż ą poza h isto rią 51. D zięki ta k ie m u sposobowi pode­
jścia p u n k t ciężkości zostaje p rze su n ięty n a h isto ry ­
ka, a sąd n a d h is to rią s taje się sądem n a d św iadom o­
ścią h isto ry k a. W owym sądzie dokonuje się sw oiste
k a th a rsis zarów no ludzi z przeszłości, ja k i sam ego
h isto ry k a, k tó re oczyszcza z w iny „zbłądzenia”.
P rzy jęty powyżej sposób m yślenia w kateg o riach
etycznej relacji z innym będzie przew odnikiem w czę­
51 Zob.: E m m anuel Levinas, Całość i nieskończoność. Esej o zewnętrzności, przekład M ałgorzata Kowalska. W arszawa: W ydawnictwo
Naukowe PWN, 1998, s. 270-300.
160
ści następ n ej, zaś dośw iadczenie, dialog i spotkanie
b ę d ą stanow iły podstaw ow e k ateg o rie badaw cze dla
m etody in te rp re ta c ji p isa rstw a historycznego, której
założenia p rzed staw iam w rozdziale „W prow adzenie
do k ry ty k i histo rio g rafii”.
Kiedy po studiach historycznych na początku la t dzie­
więćdziesiątych dostałam stypendium i wyjechałam do
Holandii, wizyty w nowoczesnej i bogatej w zbiory bi­
bliotece U niw ersytetu w G roningen były dla m nie in te ­
lektualnym szokiem. Przyzwyczajona do (wprawdzie)
faktograficznych wykładów o polityce i dyplomacji,
przeglądałam regały sekcji historii nowożytnej w czy­
telni podręcznej, na których nie znajdow ałam tradycyj­
nych — pod względem tem atu, m etody bad ań i spo­
sobu przedstaw ienia przeszłości — syntez. Większość
zgrom adzonych tam książek dotyczyła historii kultury.
Przeczytałam w tedy stu d ia o Grzechu i społeczeństwie
w X V II wieku Jo h n a Addy’ego, Ubóstwie i dewiacji
w Europie wczesnonowożytnej R oberta J ü tte ’a, Gościn­
ności w A n g lii wczesnonowożytnej Felicity H eal, Kobie­
cie, pracy i polityce seksualnej w osiemnastowiecznej
A n g lii B ridget Hill, Bezsennych duszach (o samobój­
stw ie w Anglii wczesnonowożytnej) M ichaela McDonalda i Terence’a R. M urphy’ego, Zbrodni i karze w A nglii
X V III wieku F ra n k a M cLynna, Niepewnych zw iązkach
(o m ałżeństw ie w Anglii 1660-1753) Lawrence’a Stone’a.
Z auw ażyłam , iż m im o że wyżej w ym ienione książki
odnoszą się do wieków XVII i XVIII, to większość s tu ­
165
diów pow stających w nurcie „nowej histo rii k u ltu ro ­
wej” najczęściej dotyczy okresu późnego średniow iecza
lub czasów wczesnonowożytnych. M a rth a Tuck Rozett
zwróciła uw agę n a fakt, że epoki te s ą tak że u lu ­
bionym tem atem ta k zwanej new historical fiction.
Zarówno historia, ja k i lite ra tu ra oferują w tym przy ­
p ad k u wizję podzielonego i zdestabilizow anego społe­
czeństw a, targ an eg o napięciam i politycznym i i religij­
nym i, gdzie u jaw n ia ją się wygórowane ambicje;
społeczeństw a, które je s t św iadkiem przyśpieszonych
zm ian kulturow o-społecznych1. T rudno się więc dzi­
wić, że tak że przypadki (zarówno fikcyjne, ja k i h isto ­
ryczne), stanow iące m a te ria ł wyjściowy analizy, często
dotyczą „spotkań z bytem ”, dzięki którym człowiek
uśw iadam ia sobie ograniczoność istnienia; s ą to spo­
tk a n ia ze śm ie rc ią z innym i z absolutem 2.
B a rb a ra W. T uchm an w O dległym zw ierciadle
w sposób przekonyw ający pisze o swoich z a in tere so ­
w aniach w iekiem XIV, kiedy przyrów nuje b adany
przez siebie okres do współczesności:
Po dośw iadczeniach straszliw ego w ieku XX m am y w ięk­
sze poczucie w spólnoty z tym oszalałym stuleciem , k tó ­
rego reg u ły załam ały się pod p re s ją niepom yślnych
i gw ałtow nych w ydarzeń. R ozpoznajem y z dotkliw ym
bólem zn am io n a o k resu u d ręk i, gdy nie istn ie je poczu­
cie pew nej przyszłości3.
1 Zob.: M arth a Tuck Rozett, C onstructing a World: How Postm o­
dern H istorical Fiction Reim agines the Past. „Clio”, vol. 25, n r 2,
1995, s. 146.
2 E b erh ard t Grisebach, Doświadczenie i spotkania, przekład M a­
rek Jakubów , w: Filozofia dialogu, wybór, oprać, i w stęp Bogdan B a­
ran, Kraków: Znak, 1991, s. 121.
3 B arbara W. T uchm an, Odległe zwierciadło, s. 7-8.
166
T akie dośw iadczenie potw ierdza tak ż e w ielu te o ­
retyków histo rii. W sk azu ją oni ponadto n a nowe z a ­
d a n ia h isto rii. I tak , P e te r B urkę tw ierdzi, że nowa
h isto ria ku ltu ro w a, „historia oddolna” i m ik ro h isto ria
k w itn ą poniew aż bardziej odpow iadają potrzebom
współczesności niż trad y cy jn a h isto ria. K ażdy styl p i­
s a n ia o h isto rii je s t dzieckiem swojego czasu —
tw ierd zi angielski h istoryk, pow tarzając znane tezy
Crocego. Celem zaś tego „nowego” sty lu jest, jego z d a ­
niem , n a d a n ie sensu szybko zm ieniającej się k u ltu ­
rze 4. Coraz,częściej p o jaw iają się jakże znane nam py­
ta n ia typu: „Co to je s t h isto ria ? ” i „Co n adaje jej z n a ­
czenie?”. N iem iecki filozof h isto rii J ó rn R iisen za u w a ­
żył:
Nowy sen s h isto rii (poza postępem ) je s t odpow iedzią n a
w yzw anie now ych dośw iadczeń obecnej codzienności ży­
cia. Nowe pojęcia in te rp re ta c ji historycznej nie s ą po
p ro stu re z u lta te m p y ta ń staw ten y ch przez ekspertów
akadem ickiej dyscypliny. Kiedy spojrzym y n a h isto rię
histo rio g rafii, zobaczymy, że k a ż d a zasad n icza zm ian a
w m yśleniu histo ry czn y m n astę p o w a ła razem ze zm ia­
n ą w codziennym życiu h isto ry k ó w 5.
Owa c h a ra k te ry sty c z n a dla współczesnej teo rii h i­
sto rii postaw a prezen ty sty czn a u jaw n ia się tak że
w p isa rstw ie H a n sa K ellnera. Postaw iony przez niego
problem w ydaje się w kontekście m ych rozw ażań
szczególnie godny zain tereso w an ia. A m erykański b a ­
dacz pisze:
4 Zob.: Ewa D om ańska, A n Encounter w ith Peter B urkę, w: tejże,
Encounters, s. 211.
5 Ew a D om ańska, A n Encounter w ith Jórn Riisen, w: tejże, E n ­
counters, s. 144.
167
Pytania, jaki rodzaj świata ktoś wybiera, by być jego
częścią, jest pytaniem etycznym (...). Zatem pytam sie­
bie, jaki rodzaj świata historycy mentalité wybierają?
Jaka przyszłość postępuje za tym wyborem? (...) [Z]awsze warto zapytać, jaką wizję przyszłości dana wizja
przeszłości ustanawia6.
J a k a je s t zatem obecnie obow iązująca „ stra te g ia
a k tu a liz a c ji”, zgodnie z k tó rą przeszłość je s t in te rp re ­
to w a n a 7? Czy u jaw n ia ona problem y „spotkań z by­
tem ”, poszukiw ania człowieka, tęsk n o ty za sa cru m ?
Czy odzw ierciedla dyskusje o dialogu k u ltu r, s p o tk a ­
niach w m iędzyśw iatach?
Próby stan o w ią n ajw ażniejszą część tej książki.
Zaproponow ane w niej in terp retacje w ybranych przy ­
kładów m ikrohistorii m a ją pokazać, ja k n a sa m ą
au to rk ę w płynęły przedstaw ione w części pierw szej in ­
spiracje oraz ja k do analizy tekstów historycznych moż­
n a w ykorzystać zaproponow ane w części drugiej k a te ­
gorie: Inny - Dośw iadczenie (Spotkanie) - Dialog,
gdzie „Inny” to poszukiw ane „obce” „ja”, dialog — okre­
ślony sposób relacji i sposób m yślenia o świecie i o „in­
nym ”, a dośw iadczenie (przeżycie) to zderzenie (ze­
strzelenie się „ja” i „innego”), k tóre tw orzy przestrzeń
„pomiędzy” — m iejsce naszych spotkań. Próby zatem
to ćwiczenia, które te s tu ją przydatność m etody, k tó rą
nazw ałam k ry ty k ą historiografii.
6 Ewa D om ańska, A n E ncounter w ith H ans Kellner, w: tejże, Encounters, s. 48-49.
7 Term in „strateg ia aktualizacji” stosuje w kontekście analiz po­
wieści historycznych K azim ierz B artoszyński. Zob.: tegoż, O poetyce
powieści historycznej, w: tegoż, Powieść w świecie literackości. W ar­
szawa: In s ty tu t B adań L iterackich PAN, 1991, s. 87-89.
168
Rozpocznę od deklaracji, k tó ra otw iera stu d iu m
T zv etan a Todorova Podbój A m e ry k i: „Chcę mówić
o odkryciu innego przez ja ”8. S tosując różne s tra te g ie
in te rp re ta c ji, spróbuję uk azać możliwość dialogowego
podejścia do przeszłości oraz moje sposoby poszuki­
w ań „innego”. W istocie je d n a k wiadomo, iż tego ro ­
dzaju rozw ażania s ą odbiciem panującego obecnie
w h u m an isty ce „kryzysu tożsam ości”. Z adajem y sobie
p ytanie: „Kim jesteśm y?” (zwróćmy przy tym uw agę,
że zain tereso w an ie pisan iem autobiografii i h isto rii
św ia ta idzie ze sobą w parze). Stoim y tak że przed w y­
borem przodków, którzy o k reślą n a s z ą przyszłość.
8 T zvetan Todorov, Podbój A m eryki. Problem innego, przekład
Ja n u s z Wojcieszak. W arszawa: A letheia, 1996, s. 9.
169
H is to r io g r a fia w y z w a la n a s o d h is to r ii
B enedetto Croce (idący śladem Goethego)
1.
W p ro w a d zen ie
do k ry ty k i h isto rio g ra fii*
T ek st te n stanow i teoretyczne w prow adzenie o k re­
ślające istotę, cel i funkcje m etody b a d a ń h istorycz­
nych sytuującej się n a sty k u teo rii i h isto rii h isto ­
riografii, k tó rą nazw ałam „ k ry ty k ą h isto rio g rafii”.
P rz ed sta w ian e tu ujęcie k ry ty k i nie je s t zw iązane
z tra d y c ją historycznej refleksji krytycznej, k tó ra ko­
jarz y się ze sceptycyzm em wobec m etod p o znania h i­
storycznego, k ry ty k ą źródła historycznego, oddziele­
niem h isto rii od m itu, rozwojem m etod pom ocniczych
h isto rii itd. W swoich próbach ujęcia tre śc i a n a li­
zowanego dzieła w form ę filozoficznego problem u,
* Dziękuję Profesorom: łanow i Hodderowi, Ryszardowi Nyczowi,
Danielowi Fuldzie, Piotrow i Piotrow skiem u i Haydenowi W hite’owi,
których uw agi poczynione do poprzednich w ersji tego tek stu istotnie
przyczyniły się do jego obecnego k ształtu . Szczególne podziękowania
kieruję pod adresem Profesorów D anuty Ulickiej i Przem ysław a Cza­
plińskiego za ich w nikliw ą krytykę, cierpliwość i czas. Pierw szą w er­
sję „W prowadzenia do kry ty k i historiografii” przedstaw iłam na
wykładzie prezentow anym w ram ach szkoły letniej n a te m a t „The
S tate of the A rt in H istorical Studies: P u ttin g Theories into P racti­
ces” na C entral E uropean U niversity w Budapeszcie 5 sierp n ia 1999
roku, a następnie n a XVI Powszechnym Zjeździe H istoryków Pol­
skich (sekcja: Metodologia i H istoria H istoriografii) we W rocławiu,
16 w rześnia 1999 roku.
170
a przez to zw iązanie go z problem am i kosm osu, św ia­
ta i człow ieka, m etoda ta naw iązuje do XIX-wiecznych trad y cji krytycyzm u.
O kreślenie „krytyka histo rio g rafii” stosuję przez
analogię do k ry ty k i literackiej, ta k ja k je s t ona ro zu ­
m ian a przez powojennych, zw łaszcza am ery k ań sk ich
i francuskich, teoretyków i p raktyków tego ty p u r e ­
fleksji. Zdając sobie spraw ę z zasadniczych różnic i s t­
niejących m iędzy ich podejściam i, za szczególnie b li­
skie uw ażam koncepcje N o rth ro p a F ry e’a (.A natom y
o f C riticism , 1957; The R esponsibility o f the Critic,
1976) i R olanda B a rth e s’a (K rytyka i p ra w d a , 1966;
S / Z , 1970). K orzystam tak ż e z koncepcji krytyków
k u ltu ry i filozofów, którzy łąc z ą kry ty k ę te k s tu z k ry ­
ty k ą k u ltu ry , ta k ic h jak: F redric Ja m e so n (The P o liti­
cal Unconsiousness, 1981), T erry Eagleton (The F unc­
tion o f C riticism , 1984), E dw ard Said (The World,
the Text a n d the Critic, 1983) czy Ja cq u e s D errida.
W tle moich rozw ażań z n a jd u ją się in te rd y sc y p lin a r­
ne s tu d ia prow adzone n a d k u ltu r ą z ich sw o istą k ry ­
ty k ą współczesnej k u ltu ry i m etodologicznym ek le k ­
tyzm em . U w ażam się bowiem za k ry ty k a h isto rio ­
grafii o tyle, o ile uw ażam się za k ry ty k a k u ltu ry .
T erm in „k ry ty k a histo rio g rafii” pojaw iał się od
czasu do czasu w ro zw ażaniach n a d h istoriografią.
Próby an alizy p isa rstw a historycznego podejm ował
n a przy k ład F ried rich Schlegel (kom entarz n a te m a t
S zk ic u obrazu postępu ducha ludzkiego poprzez dzieje
Condorceta, 1795). Znacznie później, w swoim L a Storia come pensiero e come azione, B enedetto Croce
w spom inał o „krytyce dzieł historycznych”, ale nie
prak ty k o w ał tego rodzaju bad ań . W spółcześni b a d a ­
cze lite ra tu ry a n a liz u ją klasyczne dzieła h isto rio g ra ­
fii pow stałe w w ieku XVIII, XIX czy n a początku XX,
171
u z n a ją bowiem, że z czasem p rac a h istoryczna wcho­
dzi do k an o n u lite ra tu ry św iatow ej (Leo B raudy, N a r­
rative Form in H istory a n d Fiction, 1970). Z kolei
dzieło H aydena W hite’a M etahistory (1973) czy k sią ż ­
ki L ionela G ossm ana Betw een H istory a n d L iterature
(1990), A nn R igney The R hetoric o f H istorical R epre­
sen ta tio n (1991) lub Poetics o f the N ew H istory
P h ilip p e’a C a rra rd a (1992), a ponadto prace S uzanne
G e a rth a rt i L indy O rr m ożna uznać za przy k ład y k ry ­
tyki histo rio g rafii w szerokim tego słow a znaczeniu,
je d n a k tego ty p u reflek sja przez żadnego z tych
trzech autorów nie została określona m ianem k ry ty ­
ki, inne s ą tak że jej cele i m etody. N aw iązujące do
idei H aydena W hite’a w ym ienione wyżej p race do­
ty czą sposobu p rze d staw ia n ia przeszłości i dyskursyw nych konwencji, k tó re s te r u ją te k s ta m i9. Rigney
n a określenie swoich an aliz używ a form uły „retoryka
przed staw ień historycznych”, a W hite i C a rra rd p isz ą
o „poetyce p isa rstw a historycznego”, a nie o krytyce,
jakkolw iek ich inspiracje p ły n ą w prostej linii ze
w spółczesnej k ry ty k i lite ra tu ry . Z atem definicja „kry­
tyki histo rio g rafii”, jej założeń, celów, m etod nie zo­
s ta ła dotychczas sprecyzow ana.
K ryzys - k r y ty c z n o ś ć - s z a n s a
Słowa „krytyczność” i „kryzys” m ają te n sam źródłosłów. Znaczenia greckich K p i o i p o ę , K p i o i ę , K p t i e o ę , K p i T iK Ó ę m a ją zw iązek z osądzeniem , o c e n ą w yrokow a­
9 T erm inem „krytyk k u ltu ry ” praw ie rów nocześnie w połowie
la t siedem dziesiątych zaczęli się określać Clifford G eertz i H ayden
W hite.
172
niem , rozstrzyganiem się. Stosow ane n a przykład
przez H ip o k ratesa w jego stu d iach o m edycynie słowo
tcpicnę oznacza p u n k t zw rotny choroby, „krytyczny
dzień”, n a g łą zm ianę, od której zależy przyszła kondy­
cja pacjenta. W tym sensie słowo „krytyczny” sta n o ­
wiło synonim kryzysu; oba oznaczały m om ent p rze­
łomu, p u n k t rozstrzygający. W tym m iejscu w arto
przyw ołać jeszcze jedno pojęcie — m ipóę, którego
jedno ze znaczeń to podobnie czas krytyczny. Kaipóę
oznacza ponadto stosow ną porę, okazję, odpow iednią
chwilę, szansę, sposobność. W szystkie te określenia
— kryzys, krytyczny m om ent, szan sa — odnoszą się
do sta w a n ia się i akum ulacji m om entów b rzem ien ­
nych w znaczenie.
Te etym ologiczne rozw ażania s ą w kontekście tego
te k s tu o tyle w ażne, o ile sw oją propozycję „krytyki
h isto rio g rafii” w idzę jako re z u lta t krytycznego m o­
m en tu dla dyscypliny, k tó rą rep re z en tu ję , czyli dla
teorii i h isto rii h istoriografii oraz w ogóle dla h isto rii
rozum ianej jako dziedzina bad ań . J e s t on re z u lta te m
postm odernistycznej d ek o n stru k cji fu n d am en taln y ch
kategorii, n a których w spiera się m yślenie now ożyt­
ne. W kontekście tej krytyki, h isto ria jako dyscyplina
u n iw ersy teck a u z n a w a n a je s t za dziecko pozytyw i­
zm u i za ideologię zrodzoną n a potrzeby p a ń stw a
narodow ego. B adacze z d a ją sobie zatem spraw ę, że
w ieszczenie końca epoki now ożytnej je s t rów noznacz­
ne z prorokow aniem końca h isto rii jako d om inu­
jącego, specyficznie zachodnioeuropejskiego podejścia
do przeszłości10.
10 Piszę o tym w: O różnych końcach historii. „Czas K ultu ry ”,
n r 6-1, 1999/2000.
173
D e fin ic ja k r y ty k i h is to r io g r a fii
K rytyka h istoriografii je st p ra k ty k ą in te rp re ta c ji,
propozycją pew nej m etody in te rp re ta c ji p isa rstw a h i­
storycznego, n arzędziem rozum ienia analizow anych
p rac historycznych. W tym sensie, k ry ty k a h isto rio ­
grafii je s t h e rm e n eu ty k ą .
K ry ty k a histo rio g rafii nie je s t te o rią w jej ro zu ­
m ieniu pozytyw istycznym 11. K rytyka je s t otw arta,
nie produkuje sy stem u czy m odelu, podczas gdy teo ­
r ia m a zasadniczo s tru k tu rę zam k n iętą. W pew nym
sensie teo ria u śm ierca krytykę, ograniczając in te r ­
p retacje do ram schem atu. Je d n a k ż e k ry ty k a nie stoi
w opozycji do teorii, ale stanow i zjaw isko ponadteoretyczne, te stu je bowiem teorie i je s t w sta n ie ocenić ich
przydatność w ram a ch określonej w spólnoty ko m u n i­
kacyjnej. W pew nym sensie spełnia ona zatem fu n k ­
cję „doraźnego m e ta te k s tu ”, je d n a k bez skłonności do
dom inacji innych ujęć.
P u n k te m wyjścia k rytyki historiografii je st analiza
współczesnej historiografii, zwłaszcza prac rep re z en ­
tujących te tre n d y i kierunki, k tóre w M ikrohistoriach, w skazując n a ich odm ienność wobec h istorio­
grafii tradycyjnej, to je st takiej, k tó ra opiera się na
pozytyw istycznym m odelu b ad ań historycznych, n a ­
zw ałam „ h isto rią a lte rn a ty w n ą ”. Chodzi zatem o wy­
11 Często zaznacza się, że pojęcie krytyki literackiej oraz jej re la ­
cji do teorii je st niejasne. Zob. na ten tem at: H enryk M arkiewicz,
Główne problem y wiedzy o literaturze. Kraków: W ydawnictwo L ite­
rackie, 1970; Jo n a th a n Culler, Teoria literatury. Bardzo krótkie
w prowadzenie, przekład M aria Bassaj. W arszawa: Prószyński i S-ka,
1998; Richard Freadm an, Seum as Miller, R eth in kin g Theory: A Cri­
tique o f Contemporary Literary Theory a n d an A lternative Account.
Cambridge: Cam bridge U niversity Press, 1992.
174
b ra n e przykłady opublikow anych w latach siedem ­
dziesiątych i osiem dziesiątych książek, w których
w yróżniający się św iadom ością m etodologiczną i w ra ż ­
liw ością n a problem y współczesnego św iata autorzy,
w sposób w yraźniejszy niż w pracach historyków t r a ­
dycyjnych, odzw ierciedlają kluczowe dla h u m an isty k i
tego okresu zagadnienia dotyczące podmiotowości, r e ­
lacji m iędzy w iedzą i w ład zą oraz etyki. W ym ienione
wyżej zagadnienia s ta ją się kluczowymi dla krytyki
historiografii zajm ującej się tym rodzajem p isarstw a
historycznego.
K siążk a h isto ry cz n a po d d an a krytyce historiograficznej u jm ow ana je s t nie w kon tek ście jej (pozy­
tyw istycznej) naukow ości, lecz w kon tek ście jej literackości i filozoficznych treści. K ry ty k a h isto rio g ra ­
fii nie in te re s u ją zatem ro zw ażan ia o faktograficznej
z a w arto ści dzieła historycznego, o sposobie w y jaś­
n ia n ia faktów i ich praw dziw ości (co nie znaczy, że
nie s ą to isto tn e kw estie), ale — idąc śladem ro z u ­
m ie n ia B a rth e sa , chodzi m u raczej o tra fn o ść w ypo­
w iedzi krytycznej, k tó ra z a sad za się n a „odpowie­
dzialności k ry ty k a wobec w łasnego słow a”. K ry ty k
z a te m je s t „piszącym czy teln ik iem ”, k tó ry poprzez
swoje głębokie odczytanie te k stu de-konstruuje św iat
książk i, by go n a s tę p n ie odbudow ać. K ry ty k a nie od­
k ry w a sensów , ale je tw orzy. N ie p rz e k ła d a a n a liz o ­
w anego dzieła n a język b adacza, nie tłu m aczy go, ale
p a ra fra z u je . F ra n c u sk i badacz, podobnie ja k U m berto Eco, przyjm uje, że dzieło je s t o tw a rte , m a w iele
sensów , z k tórych k ry ty k w ybiera jak ie jś, a poprzez
ich in te rp re ta c ję niejako dodaje n a stę p n y rozdział
do k siążk i, dopisuje jej ciąg dalszy, k o n ty n u u je m e­
tafo ry dzieła, a nie je u p rasz c z a. Celem k ry ty k i nie
je s t zatem k o n tro la te k s tu , ale uw olnienie jego s e n ­
175
sów. K ry ty k ą h isto rio g ra fii rzą d z i więc nie „ h e r­
m en e u ty k a p o d ejrzeń ”, ale „ h e rm en e u ty k a tro s k i”,
przy czym tro s k a ro z u m ia n a je s t tu ta j jako koniecz­
ny e le m en t k ry ty k i, a jednocześnie jako p o żąd an a
p ra k ty k a społeczna, z której ta k ry ty k a w ypływ a.
W konsekw encji k ry ty k ę h isto rio g ra fii in te re su je
tro sk a o przyszłość, p rzejaw iająca się w ukazyw aniu
możliwych efektów, które n a rzeczyw istość w yw ie­
r a ją różne wizje przeszłości.
K ry ty k a histo rio g rafii zaw iera w sobie elem enty
zarów no k ry ty k i opisowej, ja k i w arto ściu jącej12. Z a­
cierając różnice m iędzy nim i w skazuje, że w artościo­
w anie z a w a rte je s t w każdym historycznym opisie.
K rytyka histo rio g rafii określa s ta n w spółczesnej h i­
storiografii, ale jej zadaniem nie je s t sform ułow anie
listy dzieł historycznych, k tó ra u z n a n a by była za
k an o n w yznaczający m etodę b a d a ń czy styl p isa n ia
o przeszłości. Celem krytyki historiografii nie je st ta k ­
że recenzow anie książek historycznych. Jej główne
zadanie widzę w odśw ieżeniu, odnow ieniu sposobów
m yślenia o histo rii, rozum ianej jako specyficznie za­
chodnioeuropejskie podejście do przeszłości. Jej celem
je s t zatem zaoferow anie pew nych perspektyw , suge­
stii co do sposobu m yślenia o p isa rstw ie histo ry cz­
nym , jego m iejscu i roli w „kryzysow ym m om encie”
h isto rii k u ltu ry i człowieka. D latego też kluczowym
ak tem k ry ty k i histo rio g rafii je s t — za F ry e’m —
„nie a k t sądzenia, ale a k t ro zpoznania”, k tó ry może
12 O klasycznym, a obecnie rozmytym, rozróżnieniu n a krytykę
opisową i w artościującą pisze na przykład Ludw ik Fryde, Drogi
współczesnej krytyki literackiej [1938], w: „Kartografowie dziw nych
podróży”. Wypisy z polskiej krytyki literackiej X X wieku, red. i w stęp
M arta W yka. Kraków: U niversitas, 2004.
176
pomóc człowiekowi określić siebie i sw oją kondycję.
P a ra fra z u ją c ty tu ł k siążk i R ich ard a R orty’ego po­
wiem, że k ry ty k ę h istoriografii in te re su je „historio­
grafia jako zw ierciadło k u ltu ry ”, a przede w szystkim
człowiek, k tóry się w nim p rzegląda i którego oblicze
owo zw ierciadło odbija; in te resu je j ą historiografia
jako k ry ty k a k u ltu ry .
W przypadku teorii i histo rii historiografii proces
tw orzenia przyszłości, do którego — ja k m am n adzie­
ję — k ry ty k a histo rio g rafii może w nieść w kład,
zw iązany byłby z przyjęciem n astęp u jący ch strateg ii:
1) historycyzacji h isto rii (podkreślanie pojaw ienia się
h isto rii jako fa k tu historycznego i u k a z an ie jej zm ian
i przem ijalności); 2) tek stu a liza c ji i dyskursyw izacji
m yślenia o h isto rii (specyficzne rozum ienie pojęć: h i­
storia, n a u k a , obiektyw izm , państw o, czas, p rze ­
strzeń , płeć jako „zdarzeń językow ych” należących do
porządku d y sk u rsu forow anego przez m yślenie no­
w ożytne, a nie do rzeczyw istości jako takiej; 3) pod­
k reślen ie związków pom iędzy h is to rią a ideologią
i p o lity k ą (w kontekście Foucaultow skich rozw ażań
w k a teg o riach w iedza/w ładza), gdzie h isto ria ujm o­
w an a byłaby jako rodzaj ideologii w służbie zachod­
nioeuropejskiej filozofii przem ocy. K ierując się tym i
stra te g iam i, k ry ty k a histo rio g rafii w łącza się w re ­
fleksje n ad podstaw owym i problem am i współczesnej
h u m an isty k i dotyczącym i podm iotu i podm iotowo­
ści13 oraz w etyczny zwrot, k tó ry przeniósł ciężar te o ­
13 K rytyka historiografii niejako wypływa z problem u podmioto­
wości. Za podstawow ą rolę historii przyjmuje się rolę gw aranta i straż ­
nika tożsamości. Można zatem powiedzieć, że histo ria będzie użytecz­
n a ta k długo, ja k długo będziemy wierzyć, iż w jak iś sposób
kształtuje, gw arantuje i legitym izuje n a sz ą tożsamość czy to rasową,
177
retycznych rozw ażań o h isto rii z epistem ologii n a e ty ­
k ę 14.
E ty k a m a dla k ry ty k i h istoriografii znaczenie k lu ­
czowe. P rzy czym ety k a nie je s t ujm ow ana jako ze­
spół abstrak cy jn y ch reguł, lecz w yłania się z codzien­
nych dośw iadczeń badacza. K rytyka h istoriografii
łączy bowiem głębokie odczytanie te k s tu i ro zw ażania
etyczne, k tó re owo odczytanie pobudza w czytelniku,
a które sięg ają poza te k st. E ty k a je s t tu ta j p ra k ty k ą
troski.
M eto d y k r y ty k i h is to r io g r a fii
A nalizując w spółczesne p isarstw o historyczne, k ry ty ­
k a histo rio g rafii faw oryzuje p lu ralizm epistem ologiczny. Jej podstaw ow ą m eto d ą je s t z jednej stro n y
zaad ap to w an e z form alizm u, s tru k tu ra liz m u i p sy ­
choanalizy „głębokie odczytanie te k s tu ” (close read in g )15, a z drugiej — „eklektyzm in te rp re ta c y jn y ”
etniczną czy to płciową, klasową, narodową, państwow ą, kontynen­
ta ln ą czy naw et p lan etarn ą. W iara w historię to w iara w koherentny
podmiot i jego sta b iln ą tożsamość. J e d n ą z przyczyn obecnego za­
chw iania w iary w użyteczność h istorii je st nato m iast rozpad takiego
stabilnego, historycznego podmiotu, to je s t podmiotu, który sw oją
tożsamość nabyw ał i kształtow ał w łaśnie dzięki odwołaniom do tr a ­
dycji i do przeszłości zachowanej w historii.
14 Por.: D anuta Ulicka, „Zwrot”etyczny w badaniach literackich,
w: Literaturoznaw stw o — w iedza o języku i kulturze — edukacja.
Księga Zjazdu Polonistów Kraków 22-25 w rześnia 2004, pod red.
M ałgorzaty Czerm ińskiej, S tanisław a Gajdy, Krzysztofa K łosińskie­
go, Anny Legeżyńskiej, A ndrzeja Z. Makowieckiego, R yszarda Nycza.
Kraków: U niversitas, 2005.
15 Close reading tłum aczę tu ta j jako „głębokie odczytanie te k stu ”,
a nie, jak to często w ystępuje w literatu rze przedm iotu, jako „bliskie
178
(Golo M ann). W całej pełni u jaw n ia się więc tu ta j
fakt, że in te rp re ta c ja je s t zjaw iskiem interd y scy p li­
n arn y m , k tó ry w p rzy p ad k u rozw ażań o przeszłości
polega n a stałym p rze k ra cz a n iu granic dyscypliny
i ła m a n iu u stalonych tra d y c ją ra m in te rp re ta c y j­
nych. E klektyzm nie je s t tu ta j pojm ow any jako zja­
wisko negatyw ne, ale jako w a ru n e k pojaw ienia się
nowych rozw iązań badaw czych i in terpretacyjnych;
jako m ożliw a w przyszłości podstaw a dla integracji
w iedzy (Ja n u sz S ław iń sk i)16.
K rytyka historiografii wychodzi poza scjentystyczny, schem atyczny model refleksji teoretycznej, a obok
inspiracji płynących z filozofii analitycznej czy filozofii
nauki, czerpie z kategorii i teorii w ypracow anych
przez różne dziedziny, podejścia i trendy, tak ie jak:
stru k tu ra liz m i p o ststru k tu raliz m , dekonstrukcja, se­
m iotyka, epistem ologia fem inistyczna, stu d ia postkolonialne, psychoanaliza, m arksizm i neom arksizm ,
nowa socjologia, antropologia refleksyjna itd. Ów eklek­
tyzm i pluralizm oparty je st n a idei F rye’a, który w ce­
lu uw olnienia kreatyw ności badacza zaleca, by „po­
zwolić um ysłow i na w olną grę tem atem (przedm iotem
badań)”.
W tym m iejscu pojaw ia się problem granic czy ram
in te rp re ta c ji, problem ety k i analizy. N ależy jed n a k
podkreślić, że akceptacja tezy o wielości sensów te k s ­
tu , poglądu, że nie istn ieje in te rp re ta c ja o stateczna,
odczytanie” czy „uważne odczytanie”, by zwrócić uw agę n a wielopoziomowość tekstu, którego in terp re tacja odsłania kolejne jego
pokłady. Zob.: Roland B arthes, Przyjemność tekstu, przekład A riadna
Lew ańska. W arszawa: KR, 1997.
16 Ja n u sz Sław iński, W zm ianka o eklektyzm ie. „Teksty”, n r 1,
1980, s. 8.
179
nie znaczy, że k ażd a in te rp re ta c ja je s t dopuszczalna.
Za decyzjam i badacza zastosow ania danej teorii, k a ­
tegorii in terp retacy jn ej czy sposobu m yślenia sto ją
k o n k retn e wybory, k tó re zw iązane s ą z jego opcją
św iatopoglądow ą sy tu a c ją e g z y ste n c ja ln ą id en ty fi­
kow aniem się z ok reślo n ą tra d y c ją m yślenia, k tó ra
je s t bliska jego wizji św iata i człowieka. W ybór ten
je st więc, w swych najgłębszych pokładach, wyborem
egzystencjalnym i etycznym . P isząc o granicach in ­
terp reta cji, odwołuję się do „etyki odpow iedzialności”
w ujęciu M. W ebera17, jakkolw iek zdaję sobie spraw ę,
że problem „etyki an alizy ” i granic p rze d staw ia n ia
stanow i aporię, dotyka on bowiem d y lem atu bycia po­
m iędzy w olnością w yboru a ab strak cy jn y m i ideałam i,
akceptow anym i w artościam i, k tó re n a rz u c a ją n a tę
wolność ograniczenia.
17 W eber w yróżnia dwie zasadniczne m aksymy, n a których opie­
ra wszelkie zorientow ane etycznie działania: „etykę przekonań” (gesinnungsethisch) oraz „etykę odpowiedzialności” (verantwortungsethisch). Pierw sza odnosi się do w yznaw anych przekonań i skupiona
jest na ich podtrzym yw aniu (np. za w szelką cenę należy opowiadać
się przeciwko niespraw iedliw ości porządku społecznego), nato m iast
druga zw raca się k u poczuciu odpowiedzialności za swoje czyny,
zdając sobie spraw ę z ułomności kondycji ludzkiej i z trudnych do
przew idzenia ich konsekwencji. W eber podkreśla jednak, że „nie zna­
czy to, że etyka przekonań jest identyczna z brakiem odpowiedzialno­
ści, a etyka odpowiedzialności z brakiem przekonań” — s ą one bo­
wiem nie do pogodzenia. M ax W eber, Polityka ja ko zaw ód i p o ­
wołanie, .przekład Andrzej Kopacki, w: tegoż, P olityka ja ko zawód
i powołanie, przekład Andrzej Kopacki i Paw eł Dybel. W arszawa:
Znak, 1998, s. 102-103.
180
F u n k c je k r y ty k i h is to r io g r a fii
K rytyka historiografii m a trzy podstawowe funkcje: opi­
sow ą i analityczną „profetyczną” oraz perform atyw ną
F unkcja opisowa, i a nalityczna
J a k w spom inałam , p u n k tem wyjścia k ry ty k i h isto rio ­
grafii je s t a n a liz a (,,głębokie odczytanie”) dzieł h isto ­
rycznych i opis s ta n u w spółczesnej historiografii.
K rytyk h isto rio g rafii to „psychoanalityk te k s tu ”, k tó ­
ry najciekaw szych sensów poszukuje w tych jego
pokładach, k tó re B a rth e s nazw ał kiedyś „nieśw iado­
m ością d y sk u rsu ”. M usi więc znaleźć w ejścia p ro ­
w adzące do w n ę trz a te k s tu , szczeliny wiodące do
u k ry ty c h sensów . Słowem k ry ty k chce odkryć ta je m ­
nicę dzieła. Owe szczeliny, u k ry te w ro ta te k stu , m ogą
stanow ić n a przy k ład m etafory, sam a form a, styl, te ­
m aty k a i specyficzne jej ujęcie, sposób um iejscow ie­
n ia się h isto ry k a w n a rra c ji. B adanie tych cech może
ujaw nić założenia, prześw iadczenia badaw cze h isto ­
ryka, k tó re p o w o d u ją iż podejm uje on ta k i, a nie in ­
nym te m a t oraz an alizu je go i p rze d staw ia w tak i,
a nie in n y sposób.
F unkcja „profetyczna”
J a k zaznaczyłam wyżej, k ry ty k a histo rio g rafii je st
zw iązan a ze z m ien iającą się w szybkim tem pie k u l­
t u r ą i z kryzysem zw iązanym m iędzy innym i z proce­
sam i globalizacji. W kontekście tych zm ian, pryncy­
pium k ry ty k i byłoby, co zaproponow ał F rye w swych
181
ro zw ażaniach o krytyce literackiej, zidentyfikow anie
we w spółczesnym p isa rstw ie historycznym tak ich
elem entów , k tóre m ożna by uznać za „profetyczne”.
K rytyk histo rio g rafii analizu je proponow ane przez
h isto ry k a wizje przeszłości, zdając sobie spraw ę, że
deb aty n a te m a t tych wizji to d eb aty n a te m a t p rzy ­
szłej koncepcji św ia ta i człowieka. W tym sensie k ry ­
ty k a h istoriografii zaw iera w sobie cechy k ry ty k i
aw angardow ej, k tó ra pyta: „co w ynika z koncepcji
przeszłości przed staw ian y ch przez historyków i jak ie
m ogą być ich konsekw encje?”.
Z tego p u n k tu w idzenia k ry ty k a historiografii m oż­
na nazw ać „krytykiem profetycznym ” czy „zapow iada­
czem ”, k tóry nie prorokuje przyszłości na podstaw ie
jakiejś danej przez siły wyższe wiedzy lub w łasnych
ponadludzkich zdolności, lecz swoimi słow am i w yprze­
dza przyszłość. K rytyk ta k i analizuje teraźniejszość
oraz oferow ane w badanych pracach historycznych w i­
zje przeszłości i w skazuje na możliwe sk u tk i obecnie
podejm ow anych działań, będąc przy tym głosem obaw
i nadziei społeczności, której je st częścią18. P o w tarza­
jąc, zaznaczając, cytując pew ne krążące w niej idee,
motywy, symbole, m etafory „krytyk profetyczny” jest
w ehikułem pam ięci kulturow ej, któ ry pom aga prze­
kroczyć obecny etap rozwoju i przesunąć granice „ho­
ryzontu oczekiw ań” danej społeczności. Podstaw owym
zadaniem kry ty k a historiografii je st zatem rozpozna­
nie profetycznych elementów, które istnieją we współ­
18 O kreślenia „krytyk profetyczny” używ a D eborah J. H aynes
w swej książce The Vocation o f the A rtist (1997). Idea „krytyka profe­
tycznego” nasuw a skojarzenia ze znanym stw ierdzeniem Friedricha
von Schlegla, że „historyk to zwrócony ku przeszłości prorok” (Der H i­
storiker ist ein rückw ärts gekehrter Prophet).
182
czesnym p isarstw ie historycznym , elem entów , które
m ogą być u zn an e za znaki przyszłości. W tej p e rsp e k ­
tyw ie k ry ty k a historiografii byłaby z jednej strony
k ry ty k ą e ty c z n ą a z drugiej — k ry ty k ą społeczną
i p o lity cz n ą co znaczy, że zajm ow ałaby się obecnym
stan em człowieka, społeczeństw a i k u ltu ry ; te ra ź n ie j­
szością jako histo rią. K rytyka ta k a je st sposobem po­
rozum iew ania się; je s t m edium dialogu toczącego się
pom iędzy przeszłością i tera źn ie jsz o śc ią której odnie­
sieniem je st przyszłość. K rytyk pyta zatem : „co ta k ie ­
go zdarzyło się w przeszłości, a zostało w określony
sposób przedstaw ione w dziele historycznym , co wciąż
pozostaje w ażne dla teraźniejszości i budow ania
przyszłości?”.
F unkcja perfo rm a tyw n a
K rytykę h isto rio g rafii okryw a cień perform atyw ności. W kontekście proponow anego tu ta j rozum ienia
in te rp re ta c ja u ję ta je s t jako a k t perform atyw ny —
ja k w spom inałam — jednym z jej celów je s t bowiem
w spółuczestniczenie w przem ian ie św iadom ości h i­
storycznej, przygotow anie podstaw y dla pojaw ienia
się jakiegoś „po-historycznego” podejścia do przeszło­
ści, k tó re bardziej odpow iadałoby „horyzontow i ocze­
kiw ań ” publiczności żyjącej już w świecie nowego m i­
lenium i k u ltu ry globalnej. K ry ty k a h istoriografii nie
tyle pyta, co te k s t znaczy, ale — przypisując m u
spraw czość — co robi. P rzy czym je s t ona skierow a­
n a do m łodszej generacji, by ta , po tak im „krytycz­
nym u k ą sz e n iu ”, nie u m ia ła ju ż p atrzeć n a h isto rię
w sposób tradycyjny. W perform atyw nej funkcji k ry ­
ty k i histo rio g rafii w idzę jej w a ż n ą funkcję d y d a k ­
183
tyczną, k tó ra m a uczyć stu d en tó w krytycznego m yś­
lenia i um iejętności w yłow ienia u k ry ty ch założeń
stojących u podstaw p isa n ia . K rytyka h istoriografii
jasn o bowiem pokazuje, że różne s tra te g ie in te r p re ta ­
cyjne o feru ją różne wizje przeszłości i że p isan ie o h i­
sto rii bez przyjęcia jak iejś św iatopoglądow ej czy id e­
ologicznej postaw y nie je s t możliwe.
In te rp re ta c je pow stałe w duchu k ry ty k i h isto rio ­
grafii zaw sze b ę d ą zatem rodzajem „ in te rp re ta c ji perfo rm a ty w n y ch ”, by użyć sfo rm u ło w an ia J a c q u e s ’a
D erridy (Spectres de M arx, 1993). S ą to in te rp re ta c je,
k tóre bardziej p rz e k sz ta łc a ją to, co in te r p r e tu ją niż
k o m e n tu ją te k s t próbując oddać jego „oryginalny”
sens. Z tego też w zględu perfom atyw ny a k t in te rp re ­
tacji zw iązany je s t — co zaznacza D errid a — z je ­
d e n a s tą te z ą z Tez o Feuerbachu K arla M arxa. K ryty­
ka historiografii parafrazuje j ą twierdząc: „historycy
do tej pory opisyw ali i in te rp re to w a li św iat, idzie je d ­
n a k o to, by zdali sobie spraw ę, ja k te in te rp re ta c je
m ogą go zm ieniać”.
2.
,
W ielk a r z e ź k o t ó w
c z y li o tym ,
ja k „in ny” p rzech o w u je n a sze „ja”
A m ery k ań sk i badacz R obert D a rn to n je s t p rzy k ła ­
dem h isto ry k a w ykorzystującego w swoich b ad an iach
podejście antropologiczne19. Jego antropologiczne in ­
spiracje zw iązane s ą ze w sp ó łp racą z Cliffordem
G eertzem , z którym w spólnie przez w iele la t p ro w a­
dził w P rin ceto n U n iv ersity k u rs pod ty tu łem H isto­
ria i antropologia. J a k podkreśla D arn to n , jego z a in ­
tere so w a n ia w yw odzą się nie ze s tru k tu ra liz m u i tez
L ev i-S trau ssa, ale z am ery k ań sk iej szkoły antropolo­
gii sym bolicznej. D a rn to n nie należy do an n alistó w
a n i się z n im i nie identyfikuje, jakkolw iek łąc z ą go
bliskie zw iązki in te le k tu a ln e z p rzedstaw icielam i
tego n u rtu , m iędzy in nym i z D anielem Rochem,
Rogerem C h a rtie re m i J a c q u e s’em Revelem . A utor
The Greate Cat M assacre często polem izow ał z F r a n ­
cuzam i. N a o strzu jego k ry ty k i — k tó ra je d n a k
19 R obert D arnton (ur. 1939) je s t profesorem h istorii w P rinceton
U niversity (USA). Prócz sławnej Wielkiej m asakry kotów je st także
autorem : M esm erism and, the E n d o f the E nlightenm ent in France
(1968); The Literary Underground o f the Old Regim e (1982); (z D anie­
lem Rochem) Rewolution in Print: The Press in France, 1775-1800
(1989); The K iss o f Lamourette: Reflections in C ultural History
(1990); The Forbidden Bestsellers o f Pre-Revolutionary France (1995).
185
w żaden sposób nie czyni z niego w roga A n nales
— s ta ła zw łaszcza h isto ria m entalności u p ra w ia n a
n a sposób tej szkoły. K rytyka ta zasad za się n a trzech
p rzesłankach: po pierw sze, D a rn to n zw raca uw agę
n a nieprecyzyjność i niejednoznaczność pojęcia m e n t­
a lité ; po drugie, w ypow iada się przeciw ko p rogram o­
wi i p raktyce h isto rii m entalności w jej kształcie se ­
ryjnym i ilościowym; po trzecie, k ry ty k u je koncepcję
h isto rii k u ltu ry jako troisièm e niveau C haunu.
D arn to n w ielokrotnie podkreślał w swoich pracach,
że F rancuzi nie m a ją koherentnej koncepcji m en taln o ­
ści jako pola badawczego. W ypełniają je pojęciam i re­
présentations collectives (D urkheim ) i outillage m en­
tal, które Lucien Febvre zapożyczył od współczesnej
m u psychologii20. On zaś sam definiuje b a d a n ia m en ­
talności jako rodzaj in telek tu aln ej h isto rii „nieintelektu alistów ”, jako próbę rekonstrukcji kosmologii
zwykłego człowieka czy bardziej skrom nie — próbę
zrozum ienia przekonań, postaw , wizji św iata pewnych
grup społecznych. D la D arn to n a m entalność nie jest
dy scy p lin ą ale przedm iotem b a d a ń 21.
P róba w niknięcia w m entalność ludzi żyjących
w przeszłości odróżnia h istorię m entalités od innych
rodzajów historii intelektualnej. D arnton zw raca uw a­
gę na to, że klasycy histo rii ku ltu ry , tacy ja k B urek h a rd t i H uizinga czy n aw et Febvre, przyznaw ali siłom
kulturow ym wysoki stopień niezależności; nie tra k to ­
wali k u ltu ry jako epifenom enu społeczeństw a, ale ro­
zum ieli ją n a sposób podobny do niektórych współczes­
20Zob.: Robert D arnton, Intellectual a n d C ultural H istory, w: te ­
goż, The K iss o f Lamourette, s. 215.
21Zob.: R obert D arn to n , The H istory o f M entalities, w: tegoż,
The K iss o f Lam ourette, s. 261.
186
nych antropologów (D arnton w skazuje tu na Geertza),
którzy człowieka po strzeg ają jako isto tę poszukującą
sensu, p otrzebującą wizji św iata jako trw ałej, po­
rządkującej zasady egzystencji. D latego też D arnton
z rez e rw ą odnosi się do program u P ie rre ’a C haunu,
który um iejscow ił m entalité n a „trzecim poziomie” h i­
storii, to je st n a poziomie kulturow ym , który niejako
wywodzi się z dwóch pozostałych (czy je s t przez nie
determ inow any): ekonomiczno-dem ograficznego i spo­
łecznego. Zdaniem D arn to n a tak ie pojęcie poziomów
je st zwodne, prow adzi bowiem do błędnej in terp retacji
k u ltu ry . D la am erykańskiego badacza k u ltu ra , defi­
niow ana w antropologicznym tego słowa znaczeniu,
zw iązana je st z sym boliczną organizacją św iata z n a ­
czeń w budow anych w życie codzienne i jako ta k a nie
może być separow ana od czy dedukow ana z innych
czynników. Ponadto D arn to n sceptycznie odnosi się do
C haunu, który b a d a n ia m entalności u zn ał za dziedzi­
nę h isto rii serialnej. Zjaw iska zachodzące n a owym
„trzecim poziomie” m ogą zostać w edług francuskiego
h isto ry k a zrozum iane dzięki badaniom statystycz­
nym 22. D arn to n nap isał n a te n tem at:
F ra n c u z i p ró b u ją „odm ierzyć” postaw y za pom ocą licze­
n ia — liczenia m as zm arłych, obrazów czyśćca, ty tu ­
łów książek , przem ów ień w ygłaszanych w akadem iach,
m ebli w in w e n ta rz a ch , zbrodni w zap isach policyjnych,
próśb sk ład an y ch do M atk i Boskiej, funtów świec w ypa­
lonych k u czci św iętych23.
22Zob.: P ierre C h au n u , Un N o uveau C ham p p o u r l ’histoire sé­
rielle: Le Q u a n tita tif au troisièm e niveau, w: Mélanges en l ’honneur
de F ernand Braudel, vol. 2. Toulouse 1973, s. 105-125.
23 Robert D arnton, The Greate Cat M assacre a n d Other Episodes
in Franch C ultural History. New York: Basic Books, 1984, s. 258.
187
B ad an ia staty sty czn e błędnie o d d ają zjaw iska k u l­
turow e, zatracony bowiem zostaje ich sens. O biekty
kulturow e, pisze D arn to n , „należy czytać, nie liczyć”
i w dalszej części wywodu w skazuje n a konieczność
odejścia od kw antyfikacji k u ltu ry n a rzecz zw rócenia
uw agi n a sym boliczny w ym iar relacji społecznych24.
Roger C h a rtie r w swojej recenzji książk i D a rn to n a
w ykazuje, że dla a u to ra The Create Cat M assacre zro­
zum ienie k u ltu ry polega n a w ytropieniu znaczenia
zaw artego w sym bolicznych form ach, k tó re d z ia ła ją
w danej k u ltu rz e. A nalizy b ieg n ą zatem od te k s tu do
k o n te k stu i z pow rotem , i polegają n a porów nyw aniu
każdego specyficznego użycia sym bolu ze „św iatem
se n su ”, od którego zapożycza on znaczenie. T en p ro ­
gram jed n ak , ja k podkreśla C h a rtie r, je s t odm ienny
od antropologii historycznej praktykow anej przez
A nnales, k tó ra zasad za się n a „historycznym p o tra k ­
tow aniu antropologicznych obiektów”. Podstaw ow ą bo­
wiem dla D a rn to n a s p ra w ą je s t zaoferow anie h isto ry ­
kowi ko h eren tn ej koncepcji k u ltu ry , której nie wy­
pracow ała h isto ria m entalité25. O w ą koncepcję z n a j­
duje D a rn to n u G ee rtz a 26.
K siążka D arntona The Greate Cat M assacre zaw iera
sześć esejów, wśród których szczególnie dwa pierwsze
(Peasants Tell Talles: The M eaning o f M other Goose
i Workers Revolt: The Greate Cat M assacre o f the Rue
Sa in t-Séverin) w ykorzystują antropologiczny sposób
24 Tamże.
20 Zob.: Roger C hartier, Text, Symbols, a n d Frenchness. „The Jo u r­
nal of M odern H istory”, vol. 57, n r 4, December 1985, s. 683.
26 Na tem at wpływu teorii G eertza na historyków zob.: Ronald
G. W alters, Signs o f the Times: Clifford Geertz a n d Historians. „So­
cial R eserach”, vol. 47, n r 3, A utum n 1980.
188
podejścia do przeszłości. Cel badawczy, którym jest in ­
terp retacja kultury, próbuje D arnton osiągnąć wyko­
rzystując strategie badawcze zaczerpnięte z antropolo­
gii. S ą to: 1) specyficzne antropologiczne podejście do
przedm iotu b ad ań (by „wejść” w k u ltu rę n a przykład
osiem nastowiecznej Francji, zaczyna b adania od pozor­
nie niew ytłum aczalnych czy niezrozum iałych tekstów ,
przysłów, działań, rytuałów); 2) zainspirow any a n tro ­
pologią program (spojrzenie na kulturę obecną „z p u n k ­
tu w idzenia tubylca”); 3) antropologiczne (Geertzowskie) rozum ienie k u ltu ry jako „św iata symbolicznego”.
We w stępie swojej książki a u to r deklaruje:
K siążk a ta b a d a sposoby m y ślen ia istn iejące w osiem ­
nastow iecznej F rancji. P róbuje ona pokazać nie tylko, co
m yśleli ludzie, lecz tak że: ja k m yśleli, ja k tłu m aczyli so­
bie św iat, n ad aw ali m u znaczenie, w ypełniali go uczu­
ciem. M iast podążać tra k te m h isto rii in te le k tu a ln e j, b a ­
d a n ia p ro w a d z ą do nieokreślonego te ry to riu m znanego
we F ran cji pod n a z w ą l ’h istoire des mentalités. Ten ro ­
dzaj h isto rii nie m a jeszcze swojego odpow iednika w ję ­
zyku ang ielsk im , jakk o lw iek może być ona o k re ślan a
m ian em h isto rii ku ltu ro w ej, ro z p a tru je bowiem n a sz ą
w ła s n ą cyw ilizację w te n sam sposób, ja k antropologo­
wie a n a liz u ją k u ltu ry „innych”. J e s t to h isto ria o obliczu
etnograficznym . (...) E tnograficznie n astaw io n y h isto ­
ry k (ethnographie historian ) b a d a sposób, w ja k i zwykli
ludzie n a d a w a li sen s św iatu . P róbuje odkryć ich kosm o­
logię, pokazać, ja k organizow ali rzeczyw istość i w y ra ­
żali j ą w sw ym zachow aniu27.
N ajbardziej zn an y esej opisuje „dziką m asa k rę ko­
tów ” d o k o n an ą w P ary żu około 1730 roku przez grupę
uczniów z w a rs z ta tu dru k arsk ieg o . Esej te n od po­
27 Robert Darnton, Wstęp do książki The Great Cat Massacre, s. 83.
189
czątku w zbudził kontrow ersje, k tóre zw iązane były
przede w szystkim z k ry ty k ą źródła, n a którym opie­
ra ł się D arn to n , z m ożliw ościam i odczytania zjaw isk
kulturow ych jako te k s tu oraz z zasto so w an ą przez
a u to ra koncepcją sym bolu. D yskusja, w której u c z est­
niczyli Roger C h a rtie r (historyk z k ręg u A nnales),
J a m e s F e rn an d e z (antropolog) i Dom iniek L aC ap ra
(historyk idei), a tak że P ierre B ourdieu (socjolog)
i G iovanni Levi (historyk), przez kilka la t toczyła się
n a łam ach „The J o u rn a l of M odern H istory”28. Za­
cznijm y od źródła i jego treści.
H istorię o m asa k rze kotów opisał w swych A necdo­
tes typographiques Nicolas C ontant, który te rm in o ­
w ał w d ru k a rn i przy ulicy S ain t-S év erin w P aryżu
w latach trzydziestych XVIII w ieku29. Opowieść zo­
sta ła sp isa n a mniej więcej dw adzieścia la t po tym
fakcie i stanow i fra g m en t quasi-fikcyjnej au to b io g ra­
fii C o n tan ta. W iadomo, że nie oddaje ona dokładnie
28 D ebata zaczęła się polemicznym artykułem Rogera C h artiera
Text, Sym bols, an d Frenchness, n a który odpowiedział D arnton
w The Sym bolic Elem ent in History. „The Jo u rn al of M odern H isto­
ry”, vol. 58, n r 1, M arch 1986. W krótce do dyskusji włączył się Jam es
F ernandez (H istorian Tell Tales: O f Cartesian Cats a n d Gallic Cock­
fights) i Dominick L aC apra (Chartier, Darnton, a n d the Great S y m ­
bol Massacre). Oba arty k u ły zostały opublikowane w: „The Jo u rn al of
M odern H istory”, vol. 60, n r 1, M arch 1988. Zob. także w ymianę
poglądów pomiędzy Bourdieu, C h artierem i D arntonem w Dialogue
a propos de l ’histoire culturelle. „Actes de la recherche en sciences so­
ciales”, vol. 59, Septem ber 1985, oraz Philip Benedict, G iovanni Levi,
Robert D arnton e il massacro dei gatti. „Q uaderni Storici”, vol. 58,
A pril 1985.
29 T ekst C ontanta został opublikowany i opatrzony w stępem przez
Gilesa B arbera jako: Nicolas C ontant, Anecdotes typographiques où
l ’o n voit la description des coutumes, moeurs et usages singuliers des
compagnons im prim eurs. Oxford B ibliographical Society Publica­
tions, vol. 20. Oxford 1980 (m anuskrypt pochodzi z 1762 roku).
190
w ydarzeń, k tóre zaszły w d ru k a rn i, ale D a rn to n pod­
kreśla, że nie pow inniśm y zniechęcać się „fikcyjnością” te k stu , lecz użyć tej fabrykacji do rozw inięcia e t­
nologicznego explication de texte. In te rp re ta c ja owego
doku m en tu sp ra w ia ła w iele trudności. A utobiografia
C o n ta n ta bowiem zaw iera dw a róże rodzaje narracji:
misère (lam en t burleskow y), m ówiący o ciężkim życiu
pracow ników , i rodzaj technicznego podręcznika dla
czeladników . Poniew aż a u to r podporządkow ał n a r r a ­
cję w łaśnie tym dwóm gatunkom , nie m ożem y m u
zbytnio wierzyć. C o n ta n t n a d a je sens opow iadanej h i­
sto rii zgodnie ze swoim jej rozum ieniem . M ając tego
świadom ość, czytam y jego te k s t nie po to, by dow ie­
dzieć się „kto”, „gdzie”, „kiedy” i „dlaczego”, ale by od­
kryć, jak ie znaczenie m iało to w ydarzenie dla ludzi,
którzy b ra li w nim udział. W zw iązku z tym D a rn to n
a n alizu je in n e „źródła” w spółczesne „wielkiej m a­
sa k rz e ”, m iędzy innym i przysłow ia i folklor. T utaj
w kracza n a te re n antropologii.
W opow iadaniu nie w ystępuje nazw isko C ontanta,
jego rolę przejm uje postać o im ieniu Jérôm e. C ontant
opisuje ciężkie życie ucznia drukarskiego: brud, głód,
zimno, bieganie n a posyłki, obelgi ze strony m istrza
i czeladników . Szczególnie jed n a k n a rz e k a n a śm ier­
dzące ochłapy, którym i żywiono ludzi, podczas gdy co
sm akow itsze resz tk i zostaw iane były kotom — u lu ­
bieńcom żony m istrza. Z drugiej strony uczniowie s k a r­
żyli się na bezpańskie koty, które m iaucząc na dachu,
w m iejscu, gdzie m ieli izbę, nie daw ały im spać. Pew ­
nego ra z u Jérôm e i Léveillé zaczaili się w nocy przy
oknie m istrz a i zaczęli m iauczeć. M istrz i jego żona nie
mogli zasnąć i następnego dnia n ak azali uczniom po­
zbyć się kotów, zab ran iając jed n a k skrzyw dzić ulubio­
nego „szarak a” m istrzyni. Uczniowie jed n ak przede
191
w szystkim zem ścili się w łaśnie n a „ szarak u ”. N a stęp ­
nie zorganizow ali parodię sąd u ze s tr a ż ą spow iedni­
kiem i katem . Po ogłoszeniu w yroku skazującego
i udzieleniu ostatniej posługi koty powieszono n a pro­
wizorycznej szubienicy. K rzyki zaintrygow ały m istrza
i jego żonę, którzy zjaw ili się na podwórzu. M istrzyni
zdaw ało się, że n a szubienicy w isi jej „szarak ”, jed n ak
pracow nicy zapew nili j ą że m a ją dla chlebodawców
zbyt wiele szacunku, by zabić ich ulubieńca. Po ich
odejściu wszyscy — ja k p rzekazał C o n tan t — sk rę ­
cali się ze śm iechu. W ydarzenie owo stało się jednym
z ulubionych tem atów opowieści z życia w arsztatów
i w sposób groteskow y odtw arzane było przez Leveille
wiele razy przy w tórze m uzyki i niekończących się k p i­
n ach pod adresem pracodawców.
W edług D arn to n a, dla współczesnego człow ieka
an i rzeź, an i odtw arzan ie sceny ry tu a ln e j m asa k ry
kotów nie w ydaje się śm ieszne, ale w łaśnie owa n ie ­
zdolność zrozum ienia w skazuje n a d y stan s, ja k i dzie­
li n a s od robotników czasów E uropy p rein d u strialn e j.
Owo zaś dostrzeżenie d y sta n su stanow i p u n k t w yjś­
cia dla prób p en etracji k u ltu ry „innych”. Kiedy bo­
wiem zrozum iem y isto tę tego „ ż a rtu ” (m asak ry ko­
tów), będziem y w stan ie, w edług D a rn to n a , odkryć
podstaw ow e sk ła d n ik i k u ltu ry rzem ieślników tych
czasów. D arn to n , zadając p y ta n ia o powód i sens z d a ­
rzen ia, w skazuje n a trz y możliwości:
1.
K w estię społeczną — m a sa k ra m ogła stanow ić
a ta k n a m istrz a — zabijanie kotów w yrażało n ie n a ­
wiść do niego i było z e m s tą za złe tra k to w a n ie . I n te r ­
p retu jąc te k s t C o n tan ta, su g eru je też, że fa k t te n
mógł odzw ierciedlać p rag n ie n ie pow rotu do ro d zin n e­
go m odelu w a rsz ta tu , kiedy pracodaw cy i pracow nicy
razem żyli i pracow ali.
192
2. Zw iązek z obrzędam i św iątecznym i, a tak że
z obrzędam i panującym i w cechach — D arn to n zw ra­
ca uw agę n a obrządki zw iązane m iędzy innym i z cza­
sem k a rn a w ału i wielkiego postu, kiedy „św iat staw ał
na głowie”, a koty niejednokrotnie w ykorzystyw ano
w cerem oniach (palenie kotów n a stosach, polowanie
na koty itd.). D arn to n analizuje tak że w spom niane
przez C o n tan ta obyczaje zw iązane z uczestniczeniem
w życiu bractw a lub cechu (inicjacje, przechodzenie
kolejnych stopni od ucznia do pełnopraw nego pracow ­
nika, w spólne biesiady).
3. Sym boliczne znaczenie kotów — powołując się
n a antropologiczne b a d a n ia n ad sym bolem , D arn to n
analizu je ry tu a ln e znaczenie kotów. Zw raca uw agę
n a p rzy p isy w an ą kotom m agiczną moc, n a ich „demoniczność”, n a zw iązki z kobiecą se k su a ln o śc ią o czym
św iadczą dodatkow o analizow ane przez niego p rze ­
sądy i przysłow ia z tym zw iązane.
K onkluzja D a rn to n a brzm i następująco: uczniow ie
d raż n ili m a js tra i w te n sposób sprow okow ali go do
w yrażenia zgody n a m asa k rę kotów. N astęp n ie wyko­
rzy sta li j ą do sym bolicznego postaw ienia praw odaw cy
przed sądem za niespraw iedliw e zarząd zan ie w a r­
sz ta tem . P rzy okazji w yszydzili m a js tro w ą su g e ru ­
jąc, że je s t c z aro w n ic ą a jej m ęża okrzyknęli roga­
czem. Jed n y m słowem, d ru k a rz e w yśm iali chlebo­
dawców w iście Boccacciańskim sty lu i uszło im to
b ezkarnie. D a rn to n uw aża ponadto, że owa m a sa k ra
i proces kotów stanow iły rebelię, k tó ra w ówczesnych
czasach m ogła się dokonać tylko n a poziom ie sym bo­
licznym . D ru k a rz e używ ali symboli, k tó re pozwoliły
n a w yszydzenie m istrz a i jego żony, a skryw ając
praw dziw e znaczenie działań, nie spowodow ały zwol­
n ien ia pracow ników .
193
Ogólnie dziw ny epizod m asak ry kotów m ożna, zd a­
niem D arntona, wyjaśnić, biorąc pod uw agę polisemiczny c h a ra k te r symboli, ry tu aln e znaczenie zw ierząt
i ich k u ltu ro w ą opraw ę. D arn to n w ykorzystał w swym
studium ca łą gam ę inspiracji płynących z antropologii.
A ntropologiczne je st więc: podejście do problem u (wy­
jście w in n ą k u ltu rę od strony „ciemnego zau łk a”), pro­
gram (spojrzenie n a rzeczy z „p u n k tu w idzenia tu b y l­
ca”), definicja k u ltu ry jako św iata symbolicznego, cel
(zrozum ienie innej k u ltu ry przez zdekodow anie z n a ­
czenia symboli). K siążka D arntona, k tó ra należy do
standardow ych przykładów m ariażu histo rii i a n tro ­
pologii, potw ierdza zdanie G eertza n a te m a t c h a ra k te ­
ru „zw iązku” tych dwóch dyscyplin, który nie polega
n a ich zlaniu się w ja k ą ś hybrydę, lecz n a przedefiniow aniu ich obu w term in a c h dyscypliny przeciw nej, co
następ u je dzięki stosow aniu w b ad an iach stra te g ii
te k stu a ln e j30. Zauw ażm y jednak, że m am y tu do czy­
nienia z poszukiw aniem inspiracji i in stru m e n ta ln y m i
aplikacjam i, co z re sz tą zgodne jest, z sugestiam i cyto­
w anej wyżej N atalie Zemon Davis, k tó ra nap isała, że
h isto ry k w antropologii szuka sugestii, a nie recept.
U D arn to n a znajdujem y n a przykład analizę opisa­
nego przez C o n tan ta cerem oniału przyjęcia do w arsz­
ta tu i cechu drukarskiego, któ ry analizuje on, wyko­
rzystując teorię klasyka antropologii A rnolda v an
G ennepa, u zu p ełn io n ą n a stę p n ie przez V ictora T u rn e ­
r a 31. Rozczaruje się jednak czytelnik, który poszukiwać
30Zob.: Clifford G eertz, H istoria i antropologia, przekład Sławo­
m ir Sikora. „Polska S ztuka Ludowa. K onteksty”, n r 1-2, 1997, s. 9
(jest to num er tem atyczny pt. H istoria i Antropologia).
31 A utor Les rites de passage u k a z a ł „obrzędy p rzejścia” jako
ry tu ały , które tow arzy szą przechodzeniu człow ieka od jednej sy tu ­
194
będzie u D arntona wnikliwej analizy stosowalności
modelu Gennepa - T urnera do rozw ażań nad inicjacją
Jeróm e’a. D arnton poprzestaje na opisie samej ceremo­
nii i kilku ogólnikowych uwagach zamieszczonych
w przypisie, gdzie zaznacza, że koncepcje wspom nianych
antropologów p asu ją do doświadczeń Jeróm e’a. Podob­
nie dzieje się w przypadku rozw ażań nad koncepcją
symbolu, które ograniczają się do przywołania prac
M ary Douglas i E dm unda Leacha32. D arnton zmuszony
został jednak przez krytykę C hartiera, który zarzucił
m u zastosowanie nieodpowiedniego pojęcia symbolu, do
dokładniejszej analizy zagadnienia33.
acji do drugiej lub od jednego p o rząd k u kosm icznego czy św iata
społecznego w inny. V an G ennep w yróżnił ry tu a ły w łączenia, p rz e ­
jścia i w yłączenia, którym odpow iadały n a p rzy k ład cerem onie in i­
cjacji, ciąża i obrzędy pogrzebowe. T u rn e r w ykorzystał tę koncep­
cję, n ak ład a jąc na w ym ienione wyżej eta p y sw oją s tru k tu rę faz:
p relim in aln ą, lim inaln ą, i p o stlim in aln ą, przy czym n ajisto tn iejsze
znaczenie m a w edług niego lim inalność jako m om ent chw ian ia się
porządku. Zob.: A rnold v a n G ennep, The R ites o f Passage. Chicago:
The U niversity of Chicago P ress, 1960, s. 10-11; V ictor T u rn er,
The R itu a l Process: Stru c tu re a n d A n ti-stru ctu re. Chicago: Aldine,
1969, oraz tegoż, The Forest o f Sym bols: A spects o f N d em b u R itu a l.
Ith aca: C ornell U n iv ersity P ress, 1967. O koncepcjach v an G enne­
pa i T u rn e ra zob. także: M ichał Buchowski, M agia i rytuał. W ar­
szaw a: In s ty tu t K ultury , 1993, s. 132-164, oraz W ojciech J. B u rsz­
ta , A ntropologia ku ltu ry. Tem aty, teorie, interpretacje. Poznań:
Zysk i S-ka, 1998, s. 101-111.
32 D arnton powołuje się między innym i na studia: Loring M.
D anforth, The D eath R itu a ls o f R u ra l Greece. Princeton, N.J.: P rince­
ton U niversity Press, 1982; M ary Douglas, P urity a n d Danger: A n
A nalysis o f the Concept o f Pollution a n d Taboo. London: Routledge
and K egan Paul, 1966; E dm und R. Leach, Antropological Aspects o f
Language: A n im a l Categories a n d Verbal Abuse, w: New Directions
in the S tu d y o f Language, ed. by Eric H. Lenneberg. Cambridge,
Mass.: M.I.T. Press, 1964.
33 Zob.: R obert D arnton, The Sym bolic E lem ent in History.
195
K ategorie „ja” - „inny”, „my” - „oni”, „swój” - „obcy”
w ydają się fu n d am en taln e dla naszego m yślenia
o świecie. M yślenie to je st ściśle zw iązane z zagadnie­
niam i władzy i podporządkow ania, dominacji, uzależ­
nienia itd. S tra te g ia budow ania tożsam ości za pom ocą
zapośredniczonej świadom ości „ja” je s t nam doskonale
znana. M usim y zatem mieć innych, obcych „onych”,
byśm y sam i mogli się stać św iadom ym i siebie podm io­
tam i. Je ste śm y ponadto przyzw yczajeni do m yślenia
w kategoriach zniew olenia, o których pisał Hegel
w swej Fenomenologii ducha (relacja p a n —niewolnik).
0 opisanych przez D arn to n a czeladnikach myślimy
przeto: „oni”, „inni”, „obcy”, ale i dla nich istn ieli „inni”,
którym i byli pracodaw cy — bourgeois. Zamieszkiwali
oni inny świat, w opozycji do którego pracow nicy defi­
niow ali sw oją „republikę” rzem ieślników 34. Do czego
jed n ak tak ie m yślenie nas prowadzi? Pozostajem y
w klatce binarnych opozycji d y sk u rsu władzy. S pró­
bujm y zatem w ykorzystać om aw iany wyżej te k s t jako
p u n k t wyjścia innego ty p u in terpretacji.
D la R o b erta D a rn to n a s z c z e lin ą k tó ra pozw ala
w n iknąć w in n ą k u ltu rę , je s t n a sz a niezdolność zro­
zu m ien ia z d a rz e n ia , jak im była m a s a k ra kotów,
jak o ż a rtu i jego w ielokrotnego o d tw a rz a n ia dla
1 jak o ż a rtu . A zatem , jego zdaniem , pow inniśm y b a ­
dać „szoki k u ltu ro w e ”, stanow iące niejako fu rtk ę do
„tajem niczego ogrodu, w k tórym rząd zi In n e ”. P rz y ­
pom ina to p sy c h o an a lity c zn ą stra te g ię , k tó ra w n ie ­
zrozum iałych snach, dziw nych zachow aniach czy po­
m yłkach językow ych n a k a z u je szukać sygnałów po­
chodzących od naszego praw dziw ego „ja”. Z a sta n ó w ­
my się n a d is to tą tej inności, k tó ra każe n am dziwić
34Zob.: Robert D arnton, Wielka rzeź kotów, s. 92.
196
się postęp o w an iu p a ry sk ic h czeladników . Co w łaści­
wie w yw ołuje w n a s ów „kulturow y szok”? D la z b a ­
d a n ia owego problem u w ykorzystam k w a d ra t semiotyczny A lg ird a sa J u lie n a G re im a sa oraz założenia
psychoanalizy J a c q u e s ’a L acana.
K w a d ra t sem iotyczny je s t pozw alającym zaobser­
wować m echanizm p o w staw ania se n su in s tru m e n ­
tem interp retacy jn y m , któ ry zostaje uruchom iony,
kiedy dw a przeciw staw ne pojęcia poddane z o sta n ą
trzem operacjom logicznym: przeciw ieństw u, sprzecz­
ności i im plikacji. Spraw dźm y, co sta n ie się, kiedy z a ­
stosujem y go do zb ad an ia fu n d am e n ta ln y ch opozycji
ja - inny oraz sw ój/znany - obcy.
Kluczową relacją staje się tu taj nie opozycja ja - inny czy swój - obcy, ale kategorie „nie-inny/nie-obcy”
związane z n eg acją oraz „nie-ja/nie-znany”, zw iązane
z am biw alencją. W dy sk u rsie etnograficznym to nie
„inny”, ale „nie-ja” staje się „przedm iotem p o żąd a­
n ia ”. J e s t ta k ze w zględu n a am biw alencję „nie-ja”,
OPOZYCJA
JA < ------------------------------► INNY
sw ój/znany
obcy
(+)
(-)
N IE-IN N Y
nie-obcy
(--)
N IE -JA
nie-sw ój/nie-znany
(-+ )
197
k tó re je s t neg acją „ja”. W istocie bowiem „nie-ja” je st
zam ieszkiw ane przez „Innego”, o którym antropolog
myśli, że znajduje się w „innym etnograficznym ”. „ Ja ”
je st zafascynow ane „innym ”. W „nie-ja” zaw iera się
proces symbolizacji; „nie-ja” staje się zarazem z ap rze­
czeniem , ja k i stoi w sprzeczności z „ja”. M am y tu za­
tem do czynienia z k re a c ją różnicy, k tó ra w prow adza
n a s w porządek sym boliczny, podczas gdy „nie-inny”
zw iązany je s t z czy stą neg acją (L acanow ska „ k a s tra ­
cja”). Z powodu tej relacji różnicy etn o g rafia angażuje
się w rodzaj am biw alentnego sto su n k u wobec swych
„przedm iotów ” badań.
S trona przecząca zaw iera dwie kategorie, które
uw ażane s ą za negatyw ne: „obcy” definiow any je st n e ­
gatyw nie, pozostaje bowiem poza n asza w iedzą i rozu­
m ieniem , je st groźny w swej obcości; „nie-swój”
(nie-znany) definiow any je s t negatyw nie, poniew aż
je s t „nie-pozytywny” (— +). Jakkolw iek to w łaśnie
„nie-obcy”, który je st zaprzeczeniem „Innego”, staje się
możliwym przedm iotem pożądania; „obcy/inny” może
stać się przedm iotem strach u , obawy, jego b ra k bo­
wiem je st czy stą n e g a c ją ale to „nie-inny” je s t „nie­
ludzki”. T ak długo, ja k odczuwam rodzaj „nieludzkie­
go” we m nie, „Inny” staje się obiektem fascynacji.
Fascynacja bowiem może zostać zdefiniow ana w k a te ­
goriach zainteresow ania rzeczam i, których się oba­
w iam (ponieważ nie tylko s ą one ode m nie inne, ale
sta n o w ią tak że m oją „negację” — moje „nie-ja”), albo
których się nie boję (ponieważ nie sta n o w ią one m oje­
go przeciw ieństw a, a tylko ró żn ią się ode m nie). D la te ­
go też często odróżniam y „Innego” jako potencjalnego
w roga od „Innego” jako potencjalnego sprzym ierzeńca.
„ Inny” (ten, którego zachow ań nie m ożem y zro zu ­
mieć) to „ja” bez w oalu akceptow anej przeze m nie
198
k u ltu ry (zachow ań kulturow ych). „Inny” stan o w i locus naszej obcości. J e s t on ja k m ask a, k tó ra odkryw a
n a sze praw dziw e oblicze; u o sab ia dzikość, s e k su a l­
ność, zw ierzęcość. G ra je d n a k nie idzie o s a m ą osobę
„innego”, ale o w z a jem n ą relację, k tó ra zw iązan a
je s t też z naszy m i oczekiw aniam i w sto su n k u do „in­
nego”. Zaw sze bow iem je s t ta k , że „ja” czegoś od „in­
nego” chce. L acan pow iedziałby, że chodzi o jed n ię
naszego p ęk niętego „ego”. „Inny” w tej persp ek ty w ie
byłby uosobieniem naszej w łasnej „w y p artej” obco­
ści. Może bowiem być ta k , że istn ie n ie „innego” po­
zw ala n a m zachow ać k o n sty tu ty w n e cechy naszego
„ego”; „inny” przechow uje więc n a sze cechy, ra tu je je
przed w chłonięciem przez k a n ib a listy cz n e oko k u l­
tu ry i całkow itym odseparow aniem od n a tu ry . „ J a ”
istn ie je zatem o tyle, o ile istn ieje „inny”. Je że li
n a stą p iłb y „ak t o d n a le z ie n ia ”, oznaczałby on u tra tę
pierw otnej tożsam ości „ja”. „Inny” m an ifestu je też
B rak, będący w a ru n k ie m is tn ie n ia „ja” jako św iado­
m ego podm iotu. Podobnie i tu ta j, połączenie „ja”
i „innego” je s t p rag n ien iem , którego sp ełn ien ie o z n a ­
czałoby d e stru k c ję „ja”. D latego „inny etn ograficzny”
w inien być tra k to w a n y jak o „inny w yobrażeniow y”;
jak o „ja” sprzed fazy lu s tra , sprzed w kroczenia
w św iat języka. „ Ja ” p ra g n ie „ja”, p rag n ie też sta ć się
k im ś-innym -niż-jest.
R elacja podm iotow a, o k tórej m ów iłam w drugiej
części tej pracy, w kon tek ście p rzed staw io n ej tu in ­
te rp re ta c ji polegałaby n a odsłonięciu się „ja”, po­
tra k to w a n iu „innego” jako w y razu najgłębszej isto ty
„ja” — mojego człow ieczeństw a, k tó re z nim dzielę.
Aby je d n a k ta k i proces od n ajd y w an ia s ta ł się m oż­
liwy, „ja” i „inny” m u sz ą dzielić ja k ie ś „ u n iw e rsa lia ”,
k tó re s ą poza czy po n ad w szystkim , co ich dzieli.
199
Je d n y m z ta k ic h uniw ersalió w je s t życie w sensie
biologicznym i jego podstaw ow e elem enty: n a ro d z i­
ny, przeżycie (zdobyw anie pożyw ienia, reprodukcja),
śm ierć. Tym i fa k ta m i nie s ą je d n a k z a in tereso w an e
k u ltu ro w e stu d ia o człow ieku, k tó re p o sz u k u ją s e n ­
sów oraz podobieństw i odm ienności ich rozum ienia.
W ażny tu ta j je s t zatem przyjm ow any przez n a s
p u n k t odniesienia: jeżeli je s t nim k u ltu r a i h isto ria ,
to z pew nością „ m a sa k ra kotów ” je s t n iezro zu m iała
dla „cyw ilizow anego” człow ieka Zachodu. Je że li je d ­
n a k — nie bojąc się o sk a rż e n ia o esencjalizm —
o d niesiem y owo z d a rz e n ie do człow ieka jak o ta k ie ­
go, jego skłonnej do o k ru c ie ń stw a i d e s tru k c ji n a tu ­
ry, zach o w an ia czeladników d ru k a rs k ic h jaw ić się
b ę d ą w in n y m św ietle. K o n tro lo w an e p rzez p rzy ję te
w d an ej k u ltu rz e lu d zk ie n orm y zach o w an ia u ja w ­
n ia ją się w całej swej „ n a tu ra ln o ś c i” p rzy okazjach,
k ied y św ia t łączy się z „ p ie rw o tn ą n a tu r ą ”, „staje
n a głow ie” — podczas k a rn a w a łu , w ojny (w ojna
d la n iek tó ry c h odgryw a rolę daw niejszych k a r n a ­
wałów). W tedy też daje o sobie znać „ re p re sjo n o ­
w a n a ” p rzez k u ltu rę lu d zk a n a tu r a . N a poparcie
tak ie g o ro zu m o w an ia m ożem y przyw ołać z n a n e
F reu d o w sk ie ujęcie k u ltu ry jako n ie u s ta n n e s k ła d a ­
nie ofiar z naszego libido, h isto rii człow ieka jako h i­
sto rii re p re sji oraz jego ideę w ejścia w k u ltu rę jako
tra n sfo rm a c ji z a sa d y rzeczyw istości w z a sa d ę p rz y ­
jem n o ści35.
Owo odniesienie do człow ieka raczej niż do k u ltu ry
w ydaje się zasadne, inży n ieria genetyczna bowiem
,!:’Zob.: Sigm und Freud, K ultura ja ko źródło cierpień, przekład
Jerzy Prokopiuk. W arszawa: KR, 1995, oraz H erb ert M arcuse, Eros
i cywilizacja.
200
sta w ia n a s wobec w yzw ań bardziej fu n d am en taln y ch ,
aniżeli odm ienne kulturow o sposoby budow ania z n a ­
czeń. S taw ia n a s wobec zag ad n ien ia pow staw ania no­
wego człowieka, klona, androgynicznej płciowości,
morfów ludzko-kom puterow ych itd. Wobec tak iej „in­
ności” „inny” z przeszłości czy „inny” z tubylczego p le­
m ienia nie je s t już wcale ta k i „inny”. Praw dziw ym
„innym ” sta je się „Nowy”, ten , o którym m ów ią religie
i m itologie: „ja” z głow ą kota, „ja” z głow ą sokoła,
„ja”-bóg-hybryda-„inny/ja” — cyborg.
3.
N a ta lie Z em on D a v is
i tr a g e d ia A rn a u d a du T ilh
Od la t siedem dziesiątych deklarujące zw iązek z r u ­
chem n a rzecz rów noupraw nienia kobiet fem inistki
w Europie i S tan ach Zjednoczonych uzyskały coraz
w iększy wpływ n a b a d a n ia n ad przeszłością. Zwróciły
one uw agę na fakt, że historiografia mówi praw dę
w yłącznie o losach mężczyzn, że je st napiętnow ana
m ęskim p u n k tem w idzenia. M istrzyni fem inistek —
V irginia Woolf — już w 1927 roku w yraziła pogląd, iż
nadszedł czas najw yższy, by kobiety spisały historię
od now a,i(>. C harlotte P a rk in s G ilm an definiow ała h i­
storię jako opowieść o działaniach wojennych i podbo­
jach, a H. M. Sw anw ick określiła j ą jako opow iadania
będące zapisem bitew i przym ierzy, k tóre tw orzone s ą
przede w szystkim przez mężczyzn, dla m ężczyzn i mó­
w ią o m ęskim dośw iadczeniu św iata. Kobiece p ostrze­
ganie św iata było n a to m ia st pom ijane albo tra k to w a ­
no je jako ozdobnik „prawdziwej histo rii”. T rzeba było
jed n a k długo czekać, by h isto ria kobiet sta ła się w college’ach i na u n iw ersytetach przedm iotem w ykłado­
wym. Dopiero w latach osiem dziesiątych w om en’s stu36 Zob.: V irginia Woolf, Własny pokój, przekład A gnieszka Graff.
W arszawa: Sic!, 1997, s. 64.
202
dies i gender studies zostały uzn an e za praw om ocną
dyscyplinę badań, t a k ą ja k n a przykład h isto ria go­
spodarcza, h isto ria k u ltu ry czy histo ria in te le k tu a ln a .
H istoria kobiet ujm uje kobietę jako aktyw ną kreatorkę rzeczywistości i koncentruje się na kobiecym do­
świadczeniu św iata. Badaczki związane z nurtem fem i­
nistycznym u k azu ją dystans pomiędzy tradycyjnym
obrazem kobiety kreow anym przez „fallocentryczną” li­
te ra tu rę a rzeczywistością ich życia. T w ierdzą że ów dy­
stans można zlikwidować, podejmując problemy badaw ­
cze, które dotąd były ignorow ane i nie stanow iły poważ­
nej sfery zainteresow ań dla h isto rii pisanej z męskiego
p unktu widzenia. N ależą do nich na przykład historia
zajęć domowych, przyjaźni między kobietami, relacji
wew nątrzrodzinnych, m entalności i seksualności kobiet.
Badacze, którzy podjęli to wyzwanie, skupiają się na b a ­
daniach życia zarówno przeciętnych, jak i sławnych ko­
biet, szukając w odmiennej naturze kobiecej świadomo­
ści motywów ich postępowania. Zwraca się uwagę na
miejsce badanych kobiet w hierarchii społecznej i n a za­
gadnienie przemocy patriarchalnego porządku. Zazna­
cza się, że z pu n k tu widzenia kobiecego odczuwania
św iata osobiste i subiektyw ne doznania ludzkie m ają ta ­
kie samo znaczenie, jak działania publiczne czy politycz­
ne, przy czym pierwsze w aru n k u ją drugie37.
Jednym z podejść konstytuujących kobietę jako
przedm iot b a d a ń historycznych je st grom adzenie in ­
37 N a uwagę zasłu g u ją ciekawe stu d ia Jo a n Kelly, Women, H isto­
ry and Theory. Chicago and London: The U niversity of Chicago
Press, 1984, a zwłaszcza Jo an W. Scott, Gender an d the Politics o f H i­
story. New York: Colum bia U niversity Press, 1988. N ajważniejsze
arty kuły dotyczące histo rii kobiet zostały przedrukow ane w: Fem i­
nism a n d History, ed. by Jo an W. Scott. Oxford, New York: Oxford
U niversity Press, 1996.
203
form acji o kobietach i pisanie „ich h isto rii”. Badacze
podw ażają w te n sposób obowiązujące dotychczas w h i­
storiografii interpretacje, w ykazujące n a przykład, że
epoka odrodzenia nie była renesansem kobiet, że po­
stęp technologiczny wcale nie prow adził do ich wyzwo­
lenia an i w m iejscu pracy, ani w dom u oraz że wiek
rewolucji dem okratycznych w ykluczał kobiety z u d z ia ­
łu w życiu politycznym. W rozw ażaniach teoretycz­
nych coraz bardziej widoczny staje się n u r t wykorzy­
stujący teoretyczne zdobycze fem inistycznej teorii
poznania, który odchodzi od fallocentrycznego epistemologicznego im perializm u. O feruje on n a przykład
odm ienną periodyzację dziejów, neguje lin e a rn ą kon­
cepcję czasu, m yślenie przyczynow o-skutkow e, scjenty sty c z n ą logiczność, obiektyw izm , p ry m a t Rozum u,
m yślenie w kateg o riach b in arn y ch opozycji itd.
N iejako odcinając się od /iis-torycznego podejścia,
Adele A ldridge w 1972 roku zaproponow ała dekonstru k cję sam ego słow a „h isto ria”. J a k stw ierdziła, a n ­
gielski te rm in history w skazuje, że h isto ria to his stoO' (jego historia/opow ieść), p rzed ro stek his (jego)
bowiem sugeruje „m ęskość” tej dyscypliny. W m iejsce
więc p rze d ro stk a his w staw iła m y (moja). W te n spo­
sób te rm in history z a stą p iła określeniem m ystory
(moja opowieść), k tó ra — ja k stw ierd ziła A ldridge
— je s t w istocie m ystery (ta je m n ic ą je s t tajem nicza).
W krótce też h isto rię kobiet zaczęto określać m ianem
herstory (jej historia/opow ieść).
O N a ta lie Zem on D avis38 P e te r B u rk ę n a p isa ł, że
je s t jednym z najciekaw szych i n a jb ard ziej znanych
38 N atalie Zemon Davis (ur. 1928) je st em erytow anym h istory­
kiem w Princeton U niversity, USA. W ostatn ich latach zw iązała się
204
historyków społecznych piszących w spółcześnie oraz
n a jw a żn ie jsz ą k o b ie tą h isto ry k ie m i h isto ry k ie m ko­
b iet w S ta n a c h Zjednoczonych39. W znacznym sto p ­
n iu przyczyniła się ona do „odkrycia” kobiet, u k ry ­
w anych p rzez m ęsk o c e n try c zn ą h isto rię 40. W opinii
a m e ry k ań sk ie j b ad aczk i p o b rzm iew ają m yśli Woolf
sprzed pięćdziesięciu lat:
W ydaje m i się, że pow inniśm y in tereso w ać się zarów no
h is to rią m ężczyzn, ja k i kobiet. (...) N aszym celem je st
zrozum ienie zn aczenia różnicy płci, g rup rodzajow ych
w przeszłości historycznej. N aszym celem je st odkrycie
ról płciowych i sym bolizm u płciowego w różnych społecz­
nościach i epokach, p rzekonanie się, ja k ie m iały znacze­
z Toronto U niversity. Były prezydent A m erican H istorical Associa­
tion. Do innych jej znanych prac, obok The R eturn o f M artin Guerre,
należą: Society and Culture in E arly M odern France (1973); Fiction
in the Archives. Pardon Tales and Their Tellers in Sixteenth-Century
France (1987); Women on the M argins: Three Seventeenth-Century
Lives (1995); The Gift in Sixteenth-Century France (2000); Slaves on
Screen: F ilm and H istorical Vision (2000).
3!)Zob.: P eter Burke, The Im poster. „London Review of Books”,
vol. 6, n r 7, 14 April-2 M ay 1984, s. 12.
40Zob.: A H istory o f Women in the West: Volum e III, R e n a is­
sance a n d E n lig h ten m en t Paradoxes, ed. by N atalie Zemon D avis
and A rlette F arge. C am bridge M ass., London: H a rv a rd U n iv ersity
Press, 1993. N a te m a t h isto rii kobiet zob.: M aria Bogucka, K w estia
kobieca okiem historyka. „Teksty D rugie”, n r 4-5-6, 1993; Ew a Do­
m ańska, H istoria fe m in izm u i fem in istyczn a historia. „O dra”, n r
7-8, 1994; D obrochna K ałw a, Ze stu d ió w n a d histo rią kobiet w X IX
wieku. M etodologia, sta n badań. „H isto ry k a”, vol. XXVII, 1997;
Alicja K usiak, O kobiecej historiografii. „K w artaln ik Pedagogicz­
ny”, n r 1/2, 1995; M arija v an T ilburg, H istoria kobiet czy historia
gender? (P oststruktura listyczn e inspiracje w badaniach nad d zieja ­
m i płci), p rzek ład E w a D om ańska. „H istoryka”, vol. 30, 2000;
A nna Ż arnow ska, S tu d ia n a d d zieja m i kobiet w dzisiejszej h isto ­
riografii polskiej. „K w artalnik H istoryczny”, n r 3, 2001.
205
nie i ja k funkcjonow ały, popierając porządek społeczny
albo w spierając jego p rzem iany41.
W swoich pracach Davis łączy samoświadomość m e­
todologiczną z doskonałym w arsztatem pisarskim . Za­
interesow ania zaś h isto rią „zaułków i szczelin” — jak
określił kiedyś b adania w skali m ikro Clifford Geertz
— zawdzięcza francuskim annalistom . Sam a mówi, że
zdecydow ała się zostać historykiem po przeczytaniu
dzieł M arca Blocha i Luciena F ebvre’a, przy czym n a j­
bardziej zainteresow ały j ą ich projekty reform y b a d a ­
nia, uczenia i p isan ia historii.
Głównym zag ad n ien iem h isto rii były dla nich nie w yda­
rzen ia polityczne, politycy czy instytucje, ale 1’h omme,
is to ta lu d zk a w id zian a poprzez jej dośw iadczenia, k tó rą
h isto ry k znajdow ał zarów no n a polach, w lasach, c h a ­
łupach, w a rsz ta ta c h , sklepach, kaplicach, ja k i w biblio­
tek ach , k o m n atach czy p ałacach 42
— w spom ina Davis. Z tych in te le k tu a ln y c h fascy n a­
cji naro d ziła się najbardziej zn an a, kontrow ersyjna
i szeroko dy sk u to w an a k sią ż k a am erykańskiej b a ­
daczki: Powrót M a rtin a Guerre (1983)43. Obok Mon41 N atalie Zemon Davis, „Women’s H istory” in Transition: The
European Case. „Fem inist S tudies”, vol. 3, W inter 1975-1976, s. 90.
42 N atalie Zemon Davis, A M odern Hero. „New York Review of
Books”, vol. 37, n r 7. A pril 1990, s. 27. Zob. także: Roger Adalson, In ­
terview w ith N atalie Zem on Davis. „H istorian. A Jo u rn a l of H istory”,
vol. 53, n r 3, Spring 1991, s. 419.
43 N atalie Zemon Davis, The R eturn o f M artin Guerre. C am ­
bridge M ass., London: H arv ard U niversity Press, 1983 (Powrót M ar­
tina Guerre, przekład P. Szulgit — przygotowane do druku. N um ery
stron w naw iasach odnoszą się do edycji angielskiej). Bodźcem do n a ­
pisania książki był scenariusz auto rstw a Davis do film u Le Retour de
M artin Guerre (1982) D aniela Vigne. O pracy nad film em Davis opo­
206
taillou Le Roy L adurie, Sera i robaków G inzburga
oraz The Great Cat M assacre D a rn to n a je s t ona u w a ­
ż a n a za klasyczny przy k ład m ikrohistorii. Podejście
do przeszłości oferow ane przez D avis je s t efektem
w ykorzystania przez n ią in sp iracji płynących z a n tro ­
pologii (Clifford G eertz, V ictor T urner), teo rii lite r a ­
tu ry oraz teorii historii (Paul Ricoeur, H ayden W hite).
Od dwóch pierw szych przyjęła ona typowo e tn o g ra ­
ficzn ą s tra te g ię b a d a n ia m ałych społeczności i zw yk­
łych ludzi oraz ich opis w G eertzow skiej konw encji
thick description (gęsty opis) i T urnerow skiego social
d ra m a (d ra m a t społeczny) a od dwóch o sta tn ic h —
koncepcję n a rra c ji historycznej i n iesta n d ard o w e po­
dejście do relacji: rzeczyw iste - historyczne - fikcyj­
n e 44. W idać też w książce D avis zastosow anie p ro g ra ­
m u badaw czego forow anego przez stu d ia kobiece,
o czym p isałam wyżej.
Pow rót M a rtin a Guerre opow iada n a s tę p u ją c ą h i­
storię: W 1538 ro k u we fran cu sk iej w si A rtig a t, po
w iada w: H elen Pringle, Elizabeth W. Prior, Inventing M artin Guerre:
A n Interview with N atalie Zenion Davis. „S outhern Review”, vol. 19,
n r 3, November 1986. Zob. recenzje książki: E m m anuel Le Roy L ad u ­
rie, Duble Truble. „New York Review of Books”, vol. 30, n r 20, 22 De­
cem ber 1983; A. Lloyd Moote, „American H istorical Review”, vol. 90,
October 1985; D onald L. Kelley, „R enaissance Q uarterly”, vol. 37,
1984; oraz debatę na te m a t książki: A m erican H istorical Review Fo­
rum: The R eturn o f M artin Guerre, „American H istorical Review”,
vol. 93, n r 3, Ju n e 1988. Por. także: S tephen B ann, The Clothing
o f Clio: A S tu d y o f the Representation o f H istory in N ineteenth-C entu­
ry B rita in and France. Cambridge: Cam bridge U niversity Press,
1984, s. 170-174.
44 O innej książce Davis — Fiction in the Archives — piszę
w: N atalie Zemon D avis — historyk „zaułków i szczelin", w: E ruditio
et interpretatio. S tu d ia historyczne, pod red. Zbigniewa Chodyły. Po­
znań: IH UAM, 1997.
207
u p rze d n im p o d p isan iu k o n tra k tu przez rodziców n a ­
rzeczonych, odbył się ślub dziesięcioletniej B e rtra n d e
de Rols z c z te rn a sto le tn im M a rtin e m G uerre. O k a­
zało się, że M a rtin cierp iał n a im potencję, k tórej po­
wodem były rzucone n a niego czary. Po ośm iu la ta c h
zostały one odczynione. B e rtra n d e n a ty c h m ia s t z a ­
szła w ciążę i u ro d ziła syna. M a rtin w ydoroślał i po­
czuł się głow ą rodziny. P oniew aż je d n a k m łodzi
m ieszk ali razem z rodzicam i i rodzeństw em M a rti­
na, zaczęły się m iędzy n im i n ie sn a sk i, w w yniku k tó ­
rych M a rtin zostaw ił żonę oraz syna i uciekł. Od tej
pory słuch po nim zaginął. B e rtra n d e m iała w tedy
22 la ta . L atem 1556 roku do w ioski przybył czło­
wiek, k tó ry p rze d staw ił się jak o daw no zagubio­
ny m ąż B e rtra n d e . W istocie był to zn a n y h u la k a
A rn a u d du T ilh. B e rtra n d e , rodzina i m ieszkańcy
w ioski rozpoznali w nim M a rtin a . B e rtra n d e szczę­
śliw ie p rzeży ła z „neo-M artinem ” trz y la ta i uro d ziła
m u dwie córeczki. W krótce je d n a k A rn a u d pokłócił
się z ro d z in ą G uerre. O skarżono go o oszustw o i po­
staw iono p rzed sądem . N a procesie w R ieux 45 osób
rozpoznało w nim A rn a u d a du Tilh, około 35 p rzy ­
sięgło, że je s t on M a rtin e m G u erre, którego z n a ją od
kołyski, a 60 odm ówiło w eryfikacji. S ąd sk a z a ł o szu­
s ta n a ścięcie i poćw iartow anie. O skarżony odw ołał
się je d n a k od w yroku i 30 k w ie tn ia 1560 ro k u odbyła
się ro zp raw a przez sądem w T uluzie. N a sa li ro z­
p raw pojaw ił się w tedy praw dziw y M a rtin G uerre.
B e rtra n d e b łag a ła go o przebaczenie, tłum acząc, że
z o sta ła uw iedziona i zm uszona do życia z u z u rp a to ­
rem . S ąd sk a za ł A rn a u d a n a śm ierć przez pow iesze­
nie. W yrok został w ykonany. B e rtra n d e w róciła do
m ęża i m ia ła z nim dzieci. W krótce h isto ria ta s ta ła
się le g e n d ą k tó ra opow iadana je s t do dzisiaj.
208
K o n tek st rozw ażań zaw arty ch w tej części mojej
pracy, dla których k sią ż k a D avis stanow i „wymów­
kę”, b u d u ją w ysiłki „odbicia się” od naukow ego (scjentystycznego) m yślenia o histo rii. W tej próbie n a ­
w iążę zatem do m otyw u tragedii, trag izm u i wiedzy
tragicznej. B adacze bowiem tych problem ów tw ie r­
d z ą że pojaw ienie się h isto rii i tra g e d ii n astąp iło
m niej więcej w tym sam ym czasie. Tragiczność nie
istn ieje w edług nich w sposób absolutny, lecz tylko
w zjaw iskach w czasie. W iedza p rze d tra g icz n a to w ie­
dza p rzedhistoryczna czy ahistoryczna. W raz z n ią
człowiek sta je się św iadom y bycia w sytuacjach g ra ­
nicznych, w sytuacjach wyboru, konfliktu. T ragedia
ukazuje przem ianę człowieka, k tó ra następuje w w y­
n iku owych sytuacji. W yznacza ponadto granice po­
m iędzy rzeczyw istością sztu k i a tery to riu m historii,
przeniknięcie się h istorii i tragedii n astęp u je w kluczo­
wych m om entach spełniania się czasu (kairos). W tle
m oich in terp retacji pozostaje ponadto przew idyw ane
przez Nietzschego „zm artw ychw stanie trag ed ii”, „bu­
dzenie się św iatopoglądu tragicznego” i „budzenie się
dionizyjskiego ducha”45.
„N ajw iększy d y sta n s dzieli k u ltu ry , któ rym obca
je st w iedza tra g ic z n a ” — n a p isa ł K arl Ja sp e rs . Z a­
łóżm y zatem , że k u ltu ra szesnastow iecznej F rancji,
o której pisze D avis, je s t nam o tyle bliska, o ile po­
dziela wiedzę tra g ic z n ą i o ile zaw iera w swoich
kodach ideę tragiczności. Nie chodzi m i jed n a k o absolutyzację tragiczności, o p o trak to w an ie jej jako
40 F ried rich N ietzsche, N a ro d zin y tragedii albo Grecy i p e sy ­
m izm , p rzek ład i posłowie B ogdan B aran . K raków: In te r Esse,
1994, s. 125-149.
209
im m anentnego elem en tu bycia człowiekiem . M yślę
raczej z jednej stro n y o porów naniu h isto rii p rz e d s ta ­
wionej w książce D avis do tra g e d ii rozum ianej jako
g a tu n e k d ra m a tu , k tó ry zaw iera nieprzezw yciężalny
konflikt w artości, staw iający b o h a te ra wobec wyboru
n ieu chronnie prow adzącego do k atastro fy . Zw racam
się zatem ku Poetyce A rystotelesa, w której p rz e d s ta ­
w iona została teo ria tra g e d ii i określone podstaw ow e
sk ład n ik i fabuły tragicznej (m ythos): zw rot akcji (pe­
ripeteia), rozpoznanie (anagnorisis), błąd, zbłądzenie,
w ina trag iczn a (ham artia), cierpienie czy nam iętność
(pathos), oczyszczenie (katharsis) itd .46
Z drugiej zaś stro n y in te re s u je m nie p o staw a
sam ego h isto ry k a . D avis n a podobieństw o poety —
a u to ra tra g e d ii — u n ao czn ia dla m nie w iedzę t r a ­
giczną. W iedza ta — ja k pisze Ja sp e rs — je st o tw a r­
ta, a nie w iedząca. „ J e s t poznaniem , w k tórym staje
się so b ą poprzez sposób, w ja k i coś — ja k m n ie ­
m am — poznaję, d o strzeg am i czuję”47. U zy sk a­
nie tak iej wiedzy, której efektem je s t m oja (czytelni­
ka) m etam orfoza, odnoszę do k a te g o rii k a th a rsis
zw iązanej tak ż e z uczuciem (tragicznej) wzniosłości.
O czyszcza ono dusze i przygotow uje do próby, której
zo stan ę poddana. Owa próba stan o w i niejako p rz e ­
d łużenie tra g e d ii, k tó ra , kończąc się w książce lub
n a scenie, we m nie zn ajd u je d alszy ciąg. To ja
sp ełn iam kolejne w a ru n k i jej fabuły i sta ję się w niej
po stacią. W swoim m onologu pytam : k tó ry b o h a te r
je s t m i najbliższy? ja k go osądzam ? z czyim i w ybora­
46 A rystoteles, Poetyka, przekład i oprać. H enryk Podbielski.
Wrocław: Ossolineum, 1989.
47 K arl Jasp ers, O tragiczności, przekł. A nna Wołkowicz, w: te ­
goż, Filozofia egzystencji. Wybór p ism . W arszaw a: PIW, 1990, s. 355.
210
m i się identyfikuję? po stro n ie jak ich w artości się
opowiadam ? kim jestem ?
Przyjm ując proponow aną tu opcję, ponownie n a tym
sam ym poziomie rozw ażań staw iam : postaci z prze­
szłości oraz ich figury (ich p rzedstaw ienia w narracji),
sam ego h isto ry k a i czytelnika, zakładając, że owa w ie­
dza trag iczn a je st w spólna dla nich w szystkich.
T e m at The R e tu rn o f M a rtin Guerre n aw iązu je
do d ra m a tu P la u ta A m fitrio n . F a k t te n odsyła nas
do źródła, z którego k o rzy sta ła D avis, to znaczy do
A rrest M em orable (1561) J e a n a de C orasa — p ra w ­
n ik a i h u m a n isty , k tó ry uczestniczył w procesie
A rn a u d a w T uluzie i opisał c a łą h isto rię . W a d n o ta ­
cji z 1565 roku C oras nap isał:
To n a p ra w d ę była tra g e d ia d la tego w ie śn ia k a [A rnau­
da], bo sk u tk i jego p la n u okazały się żałosne, a dla niego
sam ego w istocie fa ta ln e . W każdym ra z ie tru d n o je st
orzec, czy ta h isto ria je s t tra g e d ią czy k om edią48.
W w ydaniu z 1572 roku w tekście zostało użyte
określenie „tragikom edia”. Być może dlatego, że te n
rodzaj sz tu k i sta w ał się coraz bardziej p opularny
w literackiej prak ty ce szesnastow iecznej Francji. Na
początku XVI w ieku u k a z ały się ponadto łacińskie
i fran cu sk ie w ydania A m fitrio n a , gdzie P la u t po raz
pierw szy zastosow ał pojęcie „tragikom edia”.
Dzieło P la u ta je st kom edią sobowtórów. O pow iada
ona o wodzu teb a ń sk im A m fitrionie, który, w y ru ­
szając n a wojnę, pozostaw ia w dom u żonę — Alkme-
48 J e a n de Coras, A rrest M emorable, wydanie z 1565 roku, cyt. za:
N atalie Zemon Davis, The R eturn o f M artin Guerre, s. 111.
211
nę. W czasie jego nieobecności w postać m ęża w ciela
się Jow isz i uw odzi A lkm enę, k tó ra przez cały czas
nie m a w ątpliw ości, że obcuje z A m fitrionem . W krót­
ce pojaw ia się A m fitrion i zaczyna się se ria nieporo­
zum ień, opartych n a m otyw ie sobow tóra. W końcu
Jow isz przyznaje się do „ ż artu ”. A lkm ena rodzi bliź­
niaki, z których jed en — H erk u les — je s t synem
Jow isza, a drugi A m fitriona. T ebańczyk przebacza
żonie, a sam czuje się zaszczycony, że została ona wy­
b ra n k ą potężnego boga49.
Pom im o że C oras nazw ał h isto rię M a rtin a , Bertra n d e i A rn a u d a tra g ik o m e d ią nie m a ona — ja k
u P la u ta i ja k n a tragikom edię przystało — szczęśli­
wego końca. W przy p ad k u Pow rotu M a rtin a Guerre
m am y raczej do czynienia z tr a g e d ią w której b io rą
u d ział ludzie „niskiego s ta n u ”. W ieśniacy tra k to w a n i
zazwyczaj jako źródło kom izm u, tu ta j w p lą ta n i zo­
s ta ją w akcję c h a ra k te ry sty c z n ą dla tra g e d ii i koń­
czącą się k a ta stro fą .
M iędzy tym i dwom a fab u łam i istnieje jed n a k w ie­
le podobieństw . T ytuł obu dzieł odsyła n a s do osoby
„zdradzonego m ęża” — A m fitriona i M a rtin a G uerre.
To oni s ta ją się postaciam i kom icznym i, oszukanym i
przez uzu rp ato ró w rogaczam i. P o stac ią tra g ic z n ą je st
zaś A rnaud. Mimo że ginie, to on w istocie zwycięża,
do końca bowiem walczy o swoje w artości (lojalność
i miłość do B ertran d e) i nie załam uje się m oralnie.
49 Zob.: P lau t, Komedie, t. I. Ż ołnierz sam ochw ał. A m fitrio n ,
przekład, w stęp i przypisy Ew a S kw ara, W arszaw a: W ydawnictwo
P rószyński i S-ka, 2002. Ew a S kw ara, Wariacje na tem at A m fitrio ­
na. P laut - M olier - K leist - G iraudoux, w: L itteris vivere. K sięga
p a m ią tko w a ofiarow ana profesorow i A ndrzejow i Wójcikowi, pod
red. Ignacego Lew andow skiego i K azim ierza L im ana. Poznań:
U AM, 1996.
212
K lęska A rn a u d a m an ifestu je jego wolność wyboru.
B ohater św iadom ie podejm uje w yzw anie, decyduje
się n a ryzyko, a potem bierze n a siebie c a łą winę.
U św iadam iając sobie ow ą wolność, zyskuje j ą niejako
nap raw d ę, um ierając zaś w jej im ię, staje się godnym
tragicznej wielkości.
Śm ierć A rn a u d a je st też m an ifestacją ironicznej
nieśm iertelności. B ohater um iera, bo jego czas już się
wypełnił, a n ik t — ja k pisał W alter B enjam in — nie
może żyć w spełnionym czasie50. Owo spełnienie się
czasu dokonuje się wtedy, kiedy n astęp u je przem iana
A rn au d a. Nie dzieje się to jed n a k w chwili, kiedy
A rn au d podaje się za M artin a, ale kiedy n a procesie
pojaw ia się praw dziw y M artin, a A rnaud przyznaje się
do tego, kim je st n apraw dę (anagnorisis). W tedy też
staje się so b ą ujaw nia się jego usposobienie; w sy tu ­
acji granicznej spraw dza się jego cnota51. Powrót M a r­
tina Guerre bowiem nie je st opow ieścią o M artinie
G uerre, ale o A rnaudzie du Tilh. T ytuł nie odnosi się
do pow rotu do dom u szukającego przygód w ieśniaka
z A rtig a t (M artina), ale do pow rotu A rn a u d a do siebie
50Zob.: W alter Benjam in, Trauerspiel a n d Tragedy, w: tegoż, S e­
lected Writings, vol. I: 1913-1926, ed. by M arcus Bullock and M ichael
W. Jan n in g s. Cambridge, M ass., London: The B elknat P ress of
H arvard U niversity Press, 1996, s. 56.
51 A rnaud cały czas w ierzy w lojalność B ertrande. Podczas proce­
su w Rieux A rnaud powiedział do sędziego, że „jeśli B ertran d e przy­
sięgnie, że nie jest jej mężem, M artin em G uerre, niech sąd skaże go
na śm ierć. B ertrande m ilczała” (69). N aw et w czasie wykonywania
w yroku A rnaud pozostał lojalny B ertrande. Jeszcze na prowadzącej
na szubienicę drabinie prosił, by mężczyzna, który zajm ie jego miej­
sce przy B ertrande, nie był dla niej szorstki. „Była kobietą honoru
i cnoty, co mógł sam zaświadczyć. J a k tylko zaczęła coś podejrzewać,
odwróciła się od niego. To, co zrobiła, wymagało wielkiej odwagi
i h a rtu ducha. B ertrande poprosił tylko o wybaczenie” (93).
213
sam ego (motyw odnalezienia siebie). M aska odkryw a
praw dziw ą istotę człowieka. M a rację N atalie Zemon
Davis, mówiąc, że „tragedia zaw iera się bardziej
w jego [Arnauda] odsłonięciu (un m a skin g ) niż w jego
oszustw ie” (113). P am iętajm y bowiem, że A rn au d był
h u la k ą i znanym w iejskim Don Ju a n em . J a k pisze
Davis, odgryw anie roli M a rtin a i zm iana życia sta n o ­
wiły dla niego rodzaj konw ersji, k tó ra m iała zatrzeć
ślady daw nego A rn au d a — „człowieka z przeszłością”
i o złej reputacji. O statecznie A rn au d jaw i się jako n a j­
bardziej pozytyw ny bohater, którego cierpienia wywo­
łu ją patos. Dlatego też w w ersji C orasa A rnaud n ad al
m a cudowne cechy i porów nyw any je st przez niego do
Jow isza z kom edii P la u ta . Staje się on budzącym sym ­
patię bohaterem , bardziej realnym od sam ego M a rti­
n a — „człowieka o zim nym sercu i drew nianej nodze”.
U C orasa, podobnie ja k u P la u ta , in te resu jąc a jest
relacja pom iędzy dwom a m ężczyznam i: A rnaudem
i M artinem , A m fitrionem i Jow iszem , n a to m ia st po­
staci kobiet — B e rtra n d e i A lkm eny — pozostają
w cieniu. Coras p rzed staw ia B e rtra n d e jako ofiarę
oszustw a. W książce D avis n a to m ia st u r a s ta ona do
postaci pierw szoplanow ej. Owo przesunięcie stało się
przedm iotem krytyki. A m erykańskiej badaczce z a rz u ­
cono, że w jej ujęciu B e rtra n d e jaw i się jako rodzaj protofem inistki k u ltu ry ludowej i w zw iązku z tym w yda­
je się bardziej owocem w yobraźni niż historycznej
rek o n stru k cji52. To praw da. Z aangażow ana w stu d ia
kobiece D avis uw ypukliła postać B e rtra n d e i odeszła
52 Zob.: R obert Finlay, The R efreshing o f M artin Guerre.
„The A m erican H istorican Review”, vol. 93, n r 3, Ju n e 1988, s. 570.
Por. także odpowiedź na krytykę: N atalie Zemon Davis, On the Lame,
tam że.
214
od Plautow skiego schem atu. U w ydatniła w ew nętrzny
konflikt w ieśniaczki z A rtigat, k tó ra m iota się po­
m iędzy w ykluczającym i się in teresam i, p ragnieniam i
i obowiązkam i. W nikliw y czytelnik książki zauw aży,
że na każdym kroku a u to rk a próbuje tłum aczyć „nie­
czyste” postępow anie B ertran d e. N ajpierw zatem wy­
jaśn ia, dlaczego zdecydow ała się rozpoznać w A rnaudzie swojego m ęża53, a n astępnie, dlaczego zwróciła się
przeciw ko niem u, kiedy n a scenie ponownie zjawił się
praw dziw y M a rtin 54. P rzedstaw ienie postaci B e rtra n ­
de przez Davis m a zatem więcej wspólnego z boha-
53 Davis pisze: „Będąc przedw cześnie dojrzałą kobietą, przeżyw ­
szy tylko krótki okres aktyw ności seksualnej i m ałżeństw o z nierozumiejącym jej mężem, którego zapewne się obaw iała i który j ą opuścił,
B ertrande m arzyła o m ężu i kochanku, który by powrócił i był inny.
I wtedy, latem 1556 roku przedstaw ił się jej mężczyzna, podając się
za dawno zaginionego M artin a G uerre” (34). I dalej: „Czy to za wy­
raźnym , czy też za milczącym przyzwoleniem, [B ertrande] pomogła
m u [Arnaudowi] stać się jej mężem. Spełniły się m arzenia. Nowy
M artin był mężczyzną, z którym mogła żyć w spokoju, przyjaźni (...)
i nam iętności. Było to m ałżeństw o wymyślone (invented marriage),
a nie zaaranżow ane ja k jej w łasne 18 la t wcześniej łub zako n trak to ­
w ane w sposób zwyczajowy ja k jej m atk i z P ierrem G uerre” (44).
14 „Dla B ertrande, k tó ra znała praw dę, pozostawały jeszcze inne
konsekwencje tego kłam stw a. Próbow ała kształtow ać swoje życie n aj­
lepiej jak um iała, w ykorzystując wyobraźnię i wszelkie możliwości,
które m iała jako kobieta. Ale była także dum na ze swego honoru
i cnoty. B ała się Boga — ja k powie potem przed sądem . Chciała żyć
jako m atk a i kobieta zw iązana z ro d zin ą w centrum społeczności
wiejskiej. Chciała, by jej syn odziedziczył m ajątek. Czy Bóg mógłby
ich skarać za kłam stw a? Jeżeli ich m ałżeństw o było czystym wy­
mysłem, czy w oczach m atk i i w oczach pozostałych kobiet zam iesz­
kujących wioskę, była srom otną cudzołożnicą? (...) Kochała nowego
M artina, ale skoro oszukał j ą raz, mógł to zrobić po raz drugi. A co by
się stało, gdyby powrócił praw dziw y M artin?” (60-61). I dalej: „Gdy
B ertrande spojrzała na przybyłego [M artina] zaczęła się trząść i szlo­
chać. Pobiegła, by go objąć, błagała go o przebaczenie za winę, bo-
215
te r k ą rom antycznej powieści J a n e t Lewis The Wife of
M artin Guerre (1941), gdzie u k a z a n a je s t ona jako t a r ­
gan a sprzecznościam i, godna szacunku kobieta, niż
z rek o n stru k c ją w ynikającą ze źródeł. A naliza fabuły
ukazuje jed n ak c h a ra k te ry we właściwym św ietle.
M otywem przew odnim książki Davis je st problem
możliwości k ształtow ania swojej tożsam ości, m odelo­
w ania życia i problem wolnych wyborów. S ą to w ątki,
k tóre niejako p refig u ru ją jej sposób przed staw ian ia
każdej z trzech postaci: M artin a, B ertran d e i A rnauda. D ow iadujem y się zatem , że M a rtin d u sił się w a t ­
m osferze w iejskiego życia i „m arzył o życiu poza g r a ­
nicam i pól prosa” (22). Odszedł od B ertran d e w poszu­
kiw aniu przygód, ciekawszego życia i znalazł je. Ze
źródeł bowiem wiadomo, że był lokajem w posiadłości
k a rd y n a ła Burgos Francisco de M endozy55. B ertran d e
rów nież walczyła o lepsze życie. Jej sytuacja po odej­
ściu M a rtin a nie była dobra. Praw o bowiem stanow iło,
że nie może pow tórnie wyjść za m ąż, dopóki nie p rzed ­
staw i dowodów, że m ąż nie żyje. Kiedy więc pojaw iła
się możliwość zm iany (perypetia), B e rtra n d e wzięła
życie w swoje ręce i św iadom ie przyjęła oszustwo
A rnauda. Je d n a k w brew intencjom Davis B ertran d e
ukazuje się w złym św ietle. Jej pragm atyczna i am bi­
wiem uległa podstępom i pokusom A rnauda du Tilh. W yrzucała z sie­
bie w szystkie przygotowane wymówki: twoje siostry uwierzyły mu,
twój wuj go zaakceptował; ta k bardzo chciałam mieć m ęża z powro­
tem , że uw ierzyłam mu, zwłaszcza, że w iedział o m nie tyle rzeczy;
kiedy zrozum iałam , że je st oszustem , chciałam umrzeć, chciałam się
zabić, ale bałam się Boga; w tym momencie, w którym zrozum iałam ,
że zhańbił mnie, wytoczyłam m u spraw ę” (86).
°5 „[M artin] był tera z n a dnie św iata w ażnych ludzi. (...) P rzecha­
dzał się po zatłoczonym mieście z mieczem, w liberii jednego z n aj­
w spanialszych domów w H iszpanii” — pisze Davis (26).
216
w a le n tn a postaw a oraz chłodna racjonalność w y­
w ołują wobec niej em ocjonalny dystans. Kiedy popa­
trzym y n a ca łą h istorię nie tyle z p u n k tu w idzenia
postaci, ile w ydarzeń, to każdy z charakterów zostanie
pow tórnie przypisany w yznaczonem u sobie m iejscu
w schem acie fabuły. I tak , to nie dzięki postaci Bertra n d e czytelnik doznaje katharsis i to nie do niej od­
nosi się pathos tragedii. Mimo wysiłków Davis, „uoso­
bienie” B ertrande zostaje ujawnione, a ona sam a w raca
n a wyznaczone m iejsce — staje się p o stacią z całej
trójki najm niej istotną.
Owo p y tan ie o możliwości k sz ta łto w an ia w łasnego
życia dotyczy tak ż e A rn au d a, co m an ifestu je z a z n a ­
czona wyżej jego „przem iana” w M a rtin a . N a A rnaudzie ciąży je d n a k w ina tra g icz n a (h a m a rtia ), k tó ra
doprow adza do k a ta stro fy (proces i skazanie). Jego
zbłądzenie zw iązane je s t z lu d z k ą k o n d y c ją k tó ra
m an ifestu je się w p a rad o k saln ej sytuacji możliwości
wolnego w yboru i nieuchronnej u tra ty wolności.
A rn a u d błądzi. Jego w ina nie zasad za się je d n a k na
podłości c h a ra k te ru , lecz w ynika ze św iadom ie doko­
nanego wyboru. Nie je s t to jed n a k w ina, k tó ra p rz e n i­
ka trag ed ie. Tam bowiem b o h a te r nie je s t jej św iado­
my (Edyp). W h isto rii tu ta j rozpam iętyw anej zarów no
B e rtra n d e, ja k i M a rtin z d a ją sobie spraw ę ze swoje­
go w ystępku, ale tylko jedno z nich za niego zapłaci.
(B ertran d e w iedziała, iż A rn au d nie je s t jej m ężem ,
w przeciw ieństw ie do A lkm eny, k tó ra nie była św ia­
dom a, że Jow isz w ciela się w A m fitriona). P onadto
wybór A rn a u d a bardziej zw iązany je s t z h u m a n i­
sty c z n ą w izją wolnej jednostki, niż z k lasy czn ą w izją
wyboru napiętnow anego k o n ieczn o ścią s tą d też p e­
w ien rom antyzm jego postaci. (H istoria ta nie mówi
o d ziałan iu fatu m , przeznaczenia, interw en cji sił
217
wyższych itd.) N iem niej w sam ej fabule książk i w i­
doczny je s t klasyczny schem at, w którym w ina pro ­
w adzi do rozw iązania (katastrofa). B o h ater (A rnaud)
rozpoznaje swój błąd. Nie chodzi tu ta j jed n ak o u św ia­
dom ienie sobie tego, co go właściwie spotkało, ile tego,
jak i bieg i k sz ta łt sam n ad ał swojemu życiu, dokonując
takiego, a nie innego wyboru. T ragedia rodzi się zatem
w konsekw encji czynu A rnauda, a nie w sam ym czy­
nie; k a ta stro fa odnosi się do jego rezultatów .
W kulm inacyjnym m om encie pow raca „M artin
z d rew n ia n ą nogą”, który sym bolizuje tak że pow rót
porządku. A rn au d zostaje powieszony, społeczność od­
nowiona, w szystko w raca n a swoje m iejsce56. (M amy
tu zatem do czynienia z „najpiękniejszym ” w edług
A rystotelesa układem : połączeniem rozw iązania i pe­
rypetii). S ytuacja ta wywołuje u czytelnika uczucia „li­
tości i trw ogi”. Do proponow anej tu ta j in te rp re ta c ji
najbardziej pasuje ujęcie katharsis jako m oralnego
oczyszczenia, a tak że jej rozum ienie w sensie purificatio (ulepszania, pozytywnego przekształcenia)57. W t a ­
kim w ypadku k atharsis odnosi się do zdobycia wiedzy
tragicznej, o której pisałam wyżej. Na h istorię op isan ą
przez Davis, a tak że n a efekt jej odczytania m ożna za­
tem spojrzeć przez p ry zm at przem ian — to je st p rze­
m iany A rn au d a w M artin a, przem iany h istoryka
w unaoczniającego wiedzę tra g icz n ą pisarza (m edium
56 Sąd orzeka, że córka B ertran d e i A rnauda je st dzieckiem „le­
galnym ”, ponieważ m atk a m yślała, że obcuje ze swoim mężem. Co
dziwne, nie skonfiskowano dóbr A rnauda, ale po odliczeniu kosztów
procesu m ajątek przeszedł na ich córkę — B ernardę. Zdecydowano
też, że A rnaud nie będzie to rturow any przed egzekucją (89).
ol Por.: E lżbieta S arnow ska-T em eriusz, Tajem nice pojęcia k a ­
tharsis, w: tejże, Przeszłość poetyki. Od P latona do G iam b a ttisty
Vico. W arszaw a: PWN, 1995, s. 125-141.
218
pom iędzy postaciam i a odbiorcą) oraz katartycznej
przem iany czytelnika, któ ry staje się sobą dzięki
uśw iadom ieniu, ja k to się dzieje, że czytając tę opowieść
coś przeżyw a i poznaje. W szystko zatem zasadza się
n a poszukiw aniu siebie, „zbłądzeniach” — odejściach
i pow rotach do swojego „ja”. „H am artologia” zaś staje
się p u n k tem wyjścia analizy „grzechu” (zakładając, iż
klasyczna h a m a rtia to odpow iednik chrześcijańskiego
grzechu).
W ydaje się, że wyjście z nowożytności nie odbędzie
się poprzez zm ianę zestaw u kluczow ych pojęć, k tóre
o k re śla ją nasze m yślenie o świecie (o czym w istocie
piszę w tej książce), ale poprzez zm ianę p u n k tu od­
n iesienia. I tak , p u n k tem odniesienia dla m oich roz­
w ażań je s t przyszłość, a nie przeszłość. Z astan aw iam
się tak że n ad tym , czy tak im odniesieniem nie pow in­
n a stać się n a tu r a (tak ja k k u ltu ra ), człowiek jako
p rzy n ależn a do określonego g a tu n k u isto ta biologicz­
na, a nie tylko człowiek jako zakorzeniona w danej
k u ltu rz e isto ta społeczna. W tej p erspektyw ie n a j­
w ażniejsze w przyszłości stałoby się w zajem ne odnie­
sienie nie jednej n a u k i h u m anistycznej do drugiej (re­
lacja pom iędzy h isto rią i a n tro p o lo g ią filozofią czy
socjologią), lecz relacja pom iędzy zin te g ro w an ą h u ­
m a n is ty k ą i n a u k a m i biologiczno-przyrodniczym i.
Może bowiem je s t ta k , że — ja k pisał Im m an u el
K a n t — h isto ria ludzkości nieśw iadom ie realizu je
u k ry ty p lan n a tu ry 58. Być może je s t też ta k , że gdyby­
08Im m an u el K an t, P om ysł do ujęcia histo rii pow szechnej
w aspekcie św iatow ym , p rzek ład Ire n a K rońska, w: tegoż, P rzy­
p u szcza ln y początek lu d zkiej histo rii i inne p ism a historiozoficzne.
Toruń: W ydaw nictwo Comer, 1995, s. 46, a ta k że 35, 36.
219
śm y zbadali, ja k zdarzen ia historyczne ja w ią się
z p u n k tu w idzenia n a tu ry (a nie odw rotnie — ja k to
zazwyczaj czynimy), to okazałoby się, że ów ciąg fa k ­
tów p rzed staw ia się jako w ypełniający n a d a n e przez
n a tu rę przeznaczenie. Zw raca to uw agę n a kategorię
w spólną nie tylko dla św ia ta ludzi, lecz tak że dla
św ia ta przyrody, a m ianow icie n a śm ierć — dzieli­
m y j ą ze w szystkim i żyjącym i isto tam i (i z sam ym
św iatem ). J e d n a k ja w olałabym powiedzieć: n a życie
i um iejętności stałego o d rad zan ia się.
W zm iankując przeznaczenie, powrócę do fabuły,
k tó ra w edług A ry sto telesa je s t d u sz ą tra g e d ii i jej
najw ażniejszym składnikiem . W moim m yśleniu o prze­
szłości (i o świecie) m ythos je s t w ażniejszy od opowie­
ści i postaci, od p isa n ia h isto rii zaś — badanie, ja k
spełnia się „przeznaczenie n a tu ry ”, ja k w rezultacie
w zajem nych in terakcji, sp o tk a ń pom iędzy ziem ią
i św iatem , ludźm i i nie-łudźm i, staje się „nowy” św iat
(becoming). N ajw ażniejszym i m om entam i owego s ta ­
w an ia się św iata, m om entam i, w których rzeczyw i­
stość (i przeszłość) odkryw a nam swoje praw dziw e
oblicze, s ą chwile tra u m y , będącej r a n ą z a d a w a n ą
św ia tu i ludziom . Idąc śladem F reu d a, F ra n k A nkersm it n ap isał, że re a ln a h isto ria tw orzy się jako re z u l­
t a t trau m aty czn y ch dośw iadczeń zbiorowych. Z n a­
czyłoby to, że tragizm , tra u m a i h isto ria s ą ze sobą
zw iązane i że św iadom ość ich istn ie n ia pojaw iła się
m niej więcej w tym sam ym czasie. W tra g e d ii bowiem
zaw iera się żałoba n ad h is to rią człow ieka (ludzkości),
w h isto rii zaś — tragiczność ludzkiego czyśćca. Z a­
równo w jednym , ja k i w drugim p rzy p ad k u chodzi
o oczyszczenie. H isto ria (pisarstw o historyczne) je st
ja k purgatorio. J e d n a k w histo rii, odw rotnie niż w ży­
ciu, ludzie o trz y m u ją „jeszcze je d n ą sz an sę ”, kiedy to
220
ich czyny postaw ione z o sta n ą „przed sądem dziejów”.
W istocie je d n a k nie je s t to sąd histo rii, lecz h isto ry ­
ka. D latego ta k w ażna staje się jego rola r e p r e z e n ­
ta n ta ludzi żyjących w przeszłości oraz jego etyka.
Zanim jed n a k h isto ry k zacznie sądzić, sam m usi z n a ­
leźć swoje m iejsce w fabule.
4.
S im o n Scham a:
h isto r ia ja k o r e a ln o ść
w sfer ze im a g in a cji
J a k zaznaczyłam wyżej, przejm ując założenie, że do­
stęp do przeszłości m am y tylko za pośrednictw em te k s­
tów (szeroko rozum ianych), n arraty w izm p rze stał in ­
teresow ać się przeszłością jako ta k ą i zwrócił się ku
badaniom p isarstw a historycznego. D latego też d ia­
gnozę postaw ioną przez n a rra ty w isty cz n ą filozofię h i­
storii określić m ożna m etaforycznie jako „śm ierć res
gestae”. Nie je st jed n a k p ra w d ą iż tylko teoretycy h i­
storii głosili ta k ie h asła. Nie je s t też tak , że jakoby
n arraty w izm (teoria) istnieje sobie, a p ra k ty k a (bada­
nie przeszłości przez profesjonalistów ) — sobie. Sam i
historycy doskonale zd ają sobie spraw ę z problem atyczności wiedzy historycznej, jej niepew ności, tru d n o ­
ści reprezentacji przeszłości. Jednym z tak ich n ie­
w ątpliw ie św iadom ych badaczy je s t Sim on Scham a,
którego k siążk a Dead C ertainties stanow i m anifest za­
n ik an ia pewnej wiedzy o przeszłości59.
09 Urodzony w Londynie Simon Scham a (1945), od 1993 roku pro­
fesor w Colum bia U niversity, USA, w ykłada jednocześnie w H istory
D epartm ent, A rt H istory i Archeology D epartm ent. J e s t tak że znany
jako krytyk sztuki. O m aw iana przez mnie praca to Dead Certainties
(U nw arranted Speculations). New York: Alfred A. Knopf, 1991. Inne
222
Ju ż sam ty tu ł książki Sim ona Scham y rodzi w nas
sceptycyzm. W yrażenie bowiem dead certainty ozna­
cza „m artw e pew niki”. L iteraln e tłum aczenie z angiel­
skiego zm usza n aw et do silniejszego podkreślenia
owej pewności: a dead certainty bowiem znaczy rzecz
bezw zględnie pew ną. Poprzez pew nik rozum iem y za­
tem coś, co nie podlega dyskusji, fakt. W logice ozna­
cza on tw ierdzenie u zn an e za oczywiste, nie w ym a­
gające dowodów; aksjom at, tw ierdzenie przyjęte bez
uzasad n ien ia. Zw ykliśm y też tw ierdzić, że jed y n ą rze ­
c z ą której m ożem y być pewni, je st śm ierć. Gdybym
zatem z a stą p iła w ty tu le słowo „pew nik” słowem
„śm ierć”, otrzym ałabym „m a rtw ą śm ierć”. Cóż to może
znaczyć? Czy te n retoryczny chw yt m a nam sugero­
wać, że śm ierć um arła?
Podjęcie te m a tu śm ierci w kontekście rozw ażań
0 b a d a n iu przeszłości w ydaje się nieuchronne. To, że
prócz lek arza, k a p ła n a i g rab arza, h isto ry k (a także
archeolog) je s t tym , kto m a najbliższy k o n ta k t ze
śm ie rc ią nie u leg a w ątpliw ości. Obojętne, czy p rzy ­
p ad a nam do g u stu opinia N ietzschego, że histo ry k
je s t nekrofilem , czy też M icheleta, k tóry pisze o h isto ­
ry k u jako o g rab arzu , to nie m ożem y zaprzeczyć, że
badacz przeszłości n a co dzień sty k a się ze śm iercią
1 zm arłym i. Gdyby h isto ry k (w jak im ś sensie) nie był
zafascynow any ś m ie rc ią przem ijaniem , resztk am i,
gdyby nie był om am iony zapachem genesis i odorem
jego książki: The E m barassm ent o f Riches. A n Interpretation o f C ul­
ture in the Golden Age (1987); Citizens: A Chronicle o f the Franch
Revolution (1989); Landscape and Memory (1995); A History o f Britain:
A t the Edge o f the World, 3500 B.C.-1603 A.D (2000); A History o f
B ritain, Volume II: The Wars o f the B ritish 1603-1776 (2001); A H i­
story o f Britain, Volume III: The Fate o f E m pire 1776-2000 (2002).
223
rozkładu, nie byłby tym , kim jest: a d m in istra to re m
c m e n tarz a ludzkości.
W łaśnie topos śm ierci stanow i p u n k t odniesienia dla
Schamy. W skazuje na to nie tylko treść książki, lecz
także opraw a graficzna. Żałobna czerń okładki symboli­
zuje otchłań, w k tó rą za chwilę m a w stąpić (czy raczej
zapaść się) czytelnik — je s t to otch łań zw ątpienia.
O k ładka ta stanow i epitafium — epitafiu m śm ierci,
epitafium pewności, a także — w pewnym sensie —
epitafium historii. Owo bowiem w spom niane zw ątpie­
nie dotyczy ostatniego pewnika, który uw ażany był za
niepodw ażalny — pewności śmierci. Dla postm oderni­
stycznego dyskursu typowe było mówienie o końcu
i o śmierci. Słyszeliśm y zatem o śm ierci autora, pod­
miotu, Boga, a także o końcu m etafizyki, historii czy po­
wieści. N ikt jednak, o ile mi wiadomo, nie głosił śmierci
śm ierci (prócz C hrystusa — 1 Kor 15,54).
O kreślenie „m artw y pew nik” sugeruje, że coś je st
dla n a s ta k pew ne, że p rze staliśm y to tra k to w a ć jako
rzecz m ogącą podlegać dyskusji. Może w skazyw ać
n a ban ał, któ ry nie staje się przedm iotem d eb at ze
w zględu n a sw oją oczywistość. W istocie w szelkie
w ażne w ydarzenia życiowe (poczęcie, narodziny, doj­
rzew anie, starość, śm ierć) jako fak ty biologiczne s ą
b an aln e. To tylko ich fig u raty w n e fabularyzow anie,
k tóre n a d a je im sens, powoduje, że s ta ją się one je ­
dyne, w yjątkow e, ale z drugiej stro n y tak ż e w ielo­
znaczne. F abularyzow anie i m etaforyzow anie s p ra ­
w ia zatem , że pew niki tr a c ą sw oją aksjom atyczność,
p rz e s ta ją być pew nikam i. Co za tym idzie, fa k t p rze­
m ienia się w językow y a rte fa k t; dośw iadczenie rz e ­
czywistości w a b stra k c y jn ą wiedzę o niej, śm ierć jako
ta k a w opowieść, obraz, requiem . P rzy czym ich w za­
jem ny sto su n e k je s t am biw alentny.
224
DEAD
DEAD
CERTAINTIES
CERTAINTIES
mon
j c
fot. Piotr Namiota
Okładka ta to epitafium
— epitafium pewności, epitafium śmierci,
a także — w pewnym sensie — epitafium historii
N a okładce książk i Scham y w idnieje w izerunek,
k tó ry p o tra k tu ję jako w skazów kę do odczytania jej
treści. (Z akładam przy tym , że Sim on Scham a, dosko­
nały znaw ca m a la rstw a i k ry ty k sztuki, nie w ybrał
tego obrazu przypadkow o). O kładkę zdobi obraz P ie­
te r a C laesza M artw a n a tu ra — vanitas (1623). W i­
dzim y n a nim dobrze nam zn an e z innych m artw ych
n a tu r motywy: czaszkę, kielich, lam pę o liw n ą gęsie
pióro, k a ła m a rz i księgę. Mimo swojej „m artw ości
i nieruchom ości”, obraz te n je s t pełen niepokojącego,
„ruszającego się” chaosu: kielich je s t przew rócony,
podobnie ja k k a ła m arz , pióro je s t niedbale rzucone
obok. Scena p rez e n tu je się ta k , ja k gdyby ktoś w po­
śpiechu zostaw ił w szystkie w ym ienione przedm ioty.
J e s t ona śladem ludzkiej codzienności. J e d y n ą s ta ­
b iln ą rzecz w całym otoczeniu stanow i czaszka, k tó ra
w ydaje się n ie n a tu ra ln ie ciężka; w yraźnie przytłacza
księgę, a przy tym je s t jakby zadom ow iona w całej
scenerii. J e s t ona jed y n ą rzeczą p e w n ą n iew zru szo n ą
d o m in u jącą co podkreślone zostało przez ośw ietlenie.
To czaszka n ad aje znaczenie pozostałym przedm io­
tom . K anoniczny sym bol śm ierci i p rzem ijan ia je s t
pew nikiem , wobec którego inne przedm ioty p rz e d s ta ­
wione n a obrazie s ą niestałe, n ietrw ałe, p u ste, roz­
proszone i niew ażne. K sięga, n a której leży czaszka,
je s t zam k n ięta. Być może zaw iera ona sp isan e lu d z­
kie losy, h isto rię (księga je s t a try b u te m Klio). E nig­
my, k tó rą kryje, pilnuje śm ierć. Śm ierć jaw i się nam
przeto jako C erber tajem nic wiedzy i m ądrości o życiu
ludzkim . Całość dom yka przed staw ien ie przew róco­
nego pustego kielicha, w którym nie m a napoju
sym bolizującego nieśm iertelność. Kielich o p a rty je st
o księgę. W ydaw ać by się mogło, że czaszka zrzuciła
go z m iejsca, n a którym przed ch w ilą stał. M ożna po­
225
wiedzieć, że śm ierć w yparła z łu d n ą lu d z k ą w iarę
w nieśm iertelność, k tó rą daje historia zapisana w księ­
gach. Być może stało się ta k dlatego, że historia opo­
w iadająca o losach ludzkich nie jest uw ażana za p raw ­
dziw ą wiedzę. J e s t ona bowiem pozbawiona św iatła
i ducha, co sym bolizuje stojąca obok nie paląca się
lam pka. W całości obraz przypom ina nam słowa Koheleta: „W szystko to m arność i pogoń za w iatrem ” (Koh,
1, 14), vanitas; prócz śm ierci w szystko to próżność,
zwodniczość, ułuda. O braz P ie te ra C laesza ukazuje
ład, który rozprzęga się n a naszych oczach; ład, który
w ydano n a p astw ę trw a n ia 60.
O czym je d n a k może świadczyć fakt, że Sim on
Scham a, uw ażany za jednego z najlepszych h isto ry ­
ków w świecie anglojęzycznym , w ykształcony w C am ­
bridge, pracujący w najbardziej prestiżow ych ośrod­
kach naukow ych na świecie, tak ic h ja k Oxford, Ecołe
des H a u te s E tu d e s en Sciences Sociales, H arv ard ,
Colum bia U niversity, pisze o m artw ej śm ierci, p rze ­
m ijaniu i zw ątpieniu?
Scham a podzielił sw oją książkę n a dwie części.
P ierw sza część, na której się skupię, zatytułow ana jest
The M any D eaths o f General Wolfe (Wiele śmierci gene­
rała Wolfe’a ). Jej tło historyczne stanow i wojna angielsko-francuska w koloniach Ameryki Północnej w okresie
„m inisterium P itta ” (1757-1761). W 1759 roku Anglia
podejmuje ofensywę w górę Rzeki Świętego W aw rzyń­
ca. W wyniku bitwy Anglicy opanow ują Quebec. Zwy­
cięstwo okupione jest jednak ofiaram i. W walce ginie
eoPor.: C harles Sterling, M artw a natura. Od starożytności po
wiek XX, przekład Jo an n a Pollakówna, W iktor D łuski. W arszawa:
W ydawnictwo A rtystyczne i Filmowe, W ydawnictwo N aukowe PWN,
1998, s. 73.
226
b o h a te rsk i gen erał Ja m e s Wolfe. S cham a w kolej­
nych rozdziałach p rzed staw ia śm ierć Wolfe’a o p isan ą
z różnych punktów w idzenia. A utoram i owych opi­
sów są: anonim ow y żołnierz, któ ry opow iada o bitw ie
(rozdział I); m alarz B enjam in W est, a u to r obrazu
The D eath o f General Wolfe (rozdział II); h isto ry k
F ran cis P a rk m a n , a u to r książk i France a n d E n g la n d
in N orth A m erica (rozdział III). W tym tak ż e rozdzia­
le znajduje się k ró tk a n o ta tk a o m orderstw ie w uja
F ra n cisa — G eorge’a P a rk m a n a , k tó ra stanow i je ­
dyny łącznik z d ru g ą częścią książki, pośw ięconą
zw iązanem u z m orderstw em śledztw u i procesowi.
Pierw szy rozdział A t the Face o f the C liff w prow a­
dza n a s w atm osferę i sytuację sceny, w idzianej oczy­
m a anonim ow ego żołnierza, k tó ry — ja k się potem
okazuje — doręcza w iadom ość o zw ycięstw ie u m ie ­
rającem u W olfe’owi. D ow iadujem y się o bitw ie w do­
linie A b rah am a. W tekście spotykam y celowe błędy
(literów ki) oraz w yrażenia gwarowe, k tóre m a ją wy­
wołać efekt autentyczności p rzekazu żołnierza, a ta k ­
że przekonać nas, że był on naocznym św iadkiem
i uczestnikiem w ydarzeń. Dalej S cham a przechodzi
do opisu postaci g en e ra ła W olfe’a. Podaje nam w iado­
mości o jego dzieciństw ie, przebiegu k ariery , rodzinie,
m iłosnym zauroczeniu. Zam ieszcza list do m atki.
O tym , że anonim ow y żołnierz, któ ry p rzed staw ia
opis bitw y, je s t p o sta c ią fik c y jn ą dow iadujem y się
z posłow ia oraz noty o w ykorzystanych źródłach, za­
m ieszczonych n a końcu książki. S cham a przyznaje
tam , że żołnierz je s t b o h aterem , którego sam w ym y­
ślił, korzystając z su g estii w ypływ ających ze źródeł
(322; 327). D latego zapew ne postać tę c h a ra k te ry z u je
pew na kondensacja i m a się w rażenie, że k reu jąc j ą
S cham a sięgnął do w izerunków w ielu osób, znanych
227
m u z różnych źródeł. J e s t to zatem zabieg typowo li­
tera ck i. Sam zaś opis przypom ina opis bitw y pod
W aterloo, k tó ry przek azu je nam Fabrycy w P ustelni
pa rm eń skiej S te n d h ala . S cham a igra przy tym
z czytelnikiem , b a la n su jąc pom iędzy zaangażow a­
niem a b ezstro n n o ścią n a rra to ra , sk łan iając do opo­
w iedzenia się bądź za t e z ą że uczestn ik w ydarzeń m a
w ięk szą o nich wiedzę (przeżycie bitw y przez a n o n i­
mowego żołnierza), bądź przeciw nie, że historycy
piszący o fak ta ch z d y sta n su czasowego m a ją lepsze
możliwości ogarnięcia i in te rp re ta c ji całości, m im o
sprzecznych często relacji o zajściach.
W rozdziale drugim , In C om m and, S ch am a p rze ­
nosi akcję z w rz e śn ia 1759 n a kw iecień 1771 roku.
Rzecz rozgryw a się w angielskiej A kadem ii K rólew ­
skiej S z tu k Pięknych. C zytam y o m a la rsk im p rze d ­
sta w ie n iu śm ierci W olfe’a. S ch am a przyjm uje pozę
w nikliw ego k ry ty k a sztu k i. Z nany ze swej dosko­
nałej znajom ości m a la rstw a europejskiego, in te r p re ­
tu je obraz B en jam in a W esta (nadw ornego m a la rz a
Jerzeg o III) The D eath o f General Wolfe (1770).
P rzyw ołując k o n te k s t p o w sta n ia owego p łó tn a ,
zw raca u w agę n a an a lo g ię pom iędzy w e rb a ln y m
a obrazow ym p rz e d sta w ie n ie m przeszłości. S ch am a
w prow adza do n a rra c ji S ir Jo sh u ę R eynoldsa, p ierw ­
szego p rez e sa K rólew skiej A kadem ii S z tu k P ię k ­
nych, a u to ra w sp an iały ch p o rtretó w , k tórych finezja
k a z a ła G om brichow i przyrów nać je do obrazów
V elazqueza. S ław ne ro zp raw y R eynoldsa m iały na
celu u sta n o w ie n ie u n iw e rsa ln y ch k ry terió w P raw d y
i P ię k n a, ucieleśnionych przez sz tu k ę sta ro ż y tn ą .
Nic więc dziw nego, że zakochany w klasycyzm ie,
u z n a ł za w u lg a rn y pom ysł W esta uw spółcześnienia
śm ierci W olfe’a przez p rze d staw ie n ie osób u k a z a ­
228
nych n a obrazie w dziew iętnastow iecznych u b r a ­
niach, z a m ia st w greckich chitonach. S ch am a p rz e ­
k azu je osąd R eynoldsa w n a stę p u jąc y sposób:
Obiekcja Reynoldsa nie była n a d ąsan y m żalem , że W est
gw ałcił konw encje. Chodziło raczej o to, iż p rz e d sta ­
w iając współczesne w ydarzenia w sposób n atu rałistyczny, ogałaca on h isto rię z uniw ersalnego znaczenia, które
pow inna zaw ierać n arracja. Jeżeli h isto ria m a przekonać
i wzbogacać, sp ra w ą podstaw ow ą je st znalezienie ideali­
stycznego, uniw ersalnego języka, w którym mogłyby być
przedstaw ione jej wzniosłe cele, a nie uw odzenie w idza
m am iącym i w ypracow anym sp ek tak lem w ypełnionym
„drobiazgow ą szczegółowością u b ra ń ” (26).
Dalej S cham a zapoznaje czytelnika z odpow iedzią
n a te n za rz u t, przytaczając źródłowo u d o k u m en to ­
w a n ą wypowiedź W esta:
Zacznę od zw rócenia uw agi, że w ydarzenie, k tó re m a zo­
stać uw iecznione [na obrazie] m iało m iejsce 13 w rześnia
1758 [błąd!!], w m iejscu nie znanym G rekom i R zym ia­
nom i w czasie, kiedy nie is tn ia ła ju ż ta p rz e b ra n a w ko­
stiu m y społeczność i jej bohaterow ie. T em atem , który
m uszę p rzedstaw ić, je s t podbój przez w ojska brytyjskie
w sp an iałej prow incji A m eryki. J e s t to te m a t, który
h isto ria zapisze z d u m ą i ta sa m a p raw d a, k tó ra k ie ru ­
je piórem h isto ry k a , p ow inna kierow ać pędzlem a rty ­
sty (27).
W tych dwóch w ypow iedziach — R eynoldsa i W e­
s ta — m am y do czynienia z różnym i poglądam i na
isto tę p rze d staw ie n ia historycznego. Reynolds był
zw olennikiem uw znioślenia podejm ow anych te m a ­
tów. „Z am iast próbow ać baw ić ludzkość drobiazgowo
dokładnym naśladow nictw em — p isał — p raw d zi­
wy m ala rz m u si s ta ra ć się wzbogacić j ą w ielkością
229
swych idei”61. A rty sta m a zatem popraw iać n a tu rę ,
k orzystając przy tym z lekcji, jak ie d a ją nam s ta ­
rożytni m istrzow ie. Dla Sir Jo sh u y R eynoldsa cel
sz tu k i je s t m oralny i etyczny: m a ona przekazyw ać
u n iw e rsa ln e w artości. Te poglądy n a sztukę odbijają
się rów nież w jego podejściu do przed staw ien ia h isto ­
rii. M alarstw o (podobnie ja k pisarstw o) historyczne
nie może stanow ić m im esis przeszłej rzeczyw istości,
realizm bowiem odziera j ą ze wzniosłości i banalizuje.
N ajw ażniejsze je s t wydobycie uniw ersaln y ch treści
h isto rii, k tóre najlepiej przedstaw ić za pom ocą alego­
rii, w ykorzystując m otyw y m itologiczne czy sceny
z h isto rii starożytnej.
M łodszy od Reynoldsa B enjam in W est należy już
do innej generacji m alarzy. Podejm uje te m a t z historii
jem u współczesnej (od śm ierci g en erała Wolfe’a m inęło
zaledw ie jedenaście lat). W est nie je st an i re a lis tą (jak
podkreśla Scham a, nie je st on „m alującym rep o rte ­
rem ”), an i irracjonalnym w izjonerem w stylu W illiam a
B lake’a. J e s t „poetyckim w ynalazcą”, który potrafi po­
łączyć w ierność szczegółom z płynącym z w yobraźni
przedstaw ieniem poetyckim (27-28). Owa gra re a li­
zmu z w yobraźnią uw idacznia się w znanym obrazie
W esta, gdzie w atm osferze lam e n tu n ad um ierającym
bohaterem , którem u krzyż zastępuje chorągiew, śmierć
g en erała W olfea przedstaw iona je st na podobieństwo
sceny m ęczeństw a C hrystusa.
W istocie zatem W est dopuścił się pom patycznego
k łam stw a (?), w którym najw iększym nadużyciem był
a ry sto k raty czn y In d ia n in o szlachetnym profilu. W e­
dług Scham y uosabia on c a łą A m erykę, nieskażony
61 Cyt. za: E. H. Gombrich, O sztuce, przekład M onika D olińska
(i inni). W arszawa: Arkady, 1997, s. 465.
230
Nowy Św iat, któ ry stanow ić m a źródło odnowy zdegenerow anej Europy. J a k n a ironię, sam gen erał Wołfe
uw ażał In d ia n za dzikusów . P rz era ż ały go krw aw e
opowieści o podpaleniach, to rtu ra c h i z b ie ran iu s k a l­
pów, k tó re słyszał od żołnierzy. W est zaś, w edług
Scham y, stw orzył ikonę Im perium B rytyjskiego —
„ikonę, k tó ra opow iadała h isto rię ”. W krótce owa iko­
n a zam azała histo rię, z a stą p iła j ą czy też sam a się
n ią sta ła . S cham a napisał:
Co [West] zrobił Wolfe’owi, jego pam ięci, jego historii?
Sukces obrazu, ze w szystkim i jego fan tazy jn y m i in w e n ­
cjam i i nad u ży w an iem licentia poetica, był ta k i, że
przyszłe pokolenia angielskich dzieci, w y rastających
w atm osferze piety zm u dla h isto rii im p eriu m , scenę
[n am alo w an ą przez] W esta p a m ię ta ją b ardziej niż
jak ąk o lw iek relację lite ra c k ą . (...) Po W eście nic nie
było w sta n ie rozproszyć atm o sfery św iętości ro z ta ­
czającej się wokół pam ięci W olfe’a (37).
N astęp n y rozdział (III), Deep in the Forest, znowu
przenosi n a s w in n y czas i in n e m iejsce. S cham a w ra ­
ca tym razem do A m eryki, osadzając akcję w realiach
listo p ad a 1893 roku. Poznajem y jednego z n a jz n a m ie ­
nitszych am ery k ań sk ich historyków rom antycznych
— F ra n c isa P a rk m a n a , a u to ra wielotomowego dzieła
France a n d E n g la n d in N orth A m erica. T rudno po­
wiedzieć, czy k siążk a P a rk m a n a je s t przeciw ień­
stw em obrazu W esta, czy też jego rozw inięciem . Za
pośrednictw em Scham y obserw ujem y, ja k P a rk m a n
próbuje w znieść się ponad źródła i ja k ucieka od
archiw ów , poszukując ducha przeszłości w k ra jo b ra ­
zach, odw iedzając m iędzy innym i m iejsce śm ierci ge­
n e ra ła Wolfe’a. S cham a darzy sy m p a tią P ark m an a-h isto ry k a. P rz ed sta w ia go jako badacza, któ ry
231
próbuje oderw ać się od trad y cji brytyjskiej h isto rio ­
grafii i pisać „nowym głosem ” am erykańskiego h isto ­
ryka. P a rk m a n je s t Scham ie szczególnie bliski, choć
je s t to bliskość, k tó rą czuje się do historyków „złotego
w ieku h isto rii” w ogóle. Najczęściej zaś podkreśla
c h a ra k te ry sty c z n ą cechę ich podejścia do przeszłości:
przeszłość bowiem nie była dla historyków XIX w ieku
odległa i obca. W jednym ze swych artykułów S cham a
pyta: ja k m ożna by odrodzić owo poczucie d ram a ty c z ­
nej bezpośredniości w łaściw e dziew iętnastow iecznym
historykom ? Isto tę tej bezpośredniości najlepiej, jego
zdaniem , oddał G.M. T ravelyan, któ ry napisał:
Poezja h isto rii leży w n iem al cudow nym fakcie, że k ie­
dyś tu , po tej ziem i, po tej znajom ej ścieżce, p rz ech ad za­
li się ja k ie ś kobiety i jacy ś m ężczyźni, ta k re a ln i ja k my
dzisiaj, że coś sobie m yśleli, byli rzą d z e n i swoim i n a ­
m iętnościam i, ale te ra z oni w szyscy odeszli, p rzepadli
je d e n za drugim , zn ik n ęli ta k ja k i m y w końcu z n ik n ie­
my podobni zjawom o św icie62.
W iście M icheletow skim stylu Scham a opisuje w ra ­
żenia P a rk m a n a podczas odwiedzin m iejsca, gdzie
zginął generał Wolfe, jego przeżyw anie krajobrazu
oraz wpływ, jak i wyw arło to dośw iadczenie n a jego h i­
storyczne pisarstw o:
W m om encie tym przeszłość i teraźn iejszo ść w zajem nie
się przen ik n ęły . O n [P arkm an] s ta ł się W olfem, a Wolfe
ponow nie żył poprzez niego; lu d zk a w ytrw ałość i h a rt
ducha; u k a ra n ie ciała; n ieracjonalność jego um ysłu;
szalone, poru szające im p u lsy jego en erg ii przepływ ały
pom iędzy podm iotem a h isto ry k iem ; biorąc tego o s ta t­
c" Cyt. za: Sim on Scham a, Clio Has a Problem. „The New York
Times M agazin”, Septem ber 8, 1991, s. 32.
232
niego we w ład an ie i pochłaniając, pozbaw iając sn u i za ­
bierając dni, ta k , że p isan ie o tym w szystkim , p a m ię ta ­
nie (...) sta ły się częścią tru d n e j i uciążliw ej w spinaczki
n a w zgórza (64-65).
W o statn im , czw artym rozdziale części pierw szej,
zatytułow anym On the H ig h ts o f A b ra h a m , a u to r
przenosi n a s z pow rotem n a pole bitw y w rok 1759.
S cham a pow raca do n a rra to ra znanego nam z roz­
działu pierw szego, do anonim ow ego żołnierza. To on
p rzekazuje d o k ład n ą relację śm ierci W olfe’a. N ie w ie­
my jed n ak , czy je s t to relacja praw dziw a. D ręczą n as
niepew ności: n a jakiej podstaw ie sądzim y (skąd w ie­
my), że je s t ona praw dziw a lub nie? J a k i p rzek az je st
najbliższy rzeczyw istej śm ierci W olfe’a? Pow staje py­
tan ie: kom u pow inniśm y zaufać? Pew ne w y d ają się
dwie rzeczy: 1) g en erał Wolfe je s t p o sta c ią h isto ­
r y c z n ą walczył i zginął w bitw ie pod Q uebekiem ; 2)
opisów jego śm ierci je s t ta k wiele, ja k w iele p rze d ­
staw iających j ą osób. S cham a przyznaje, że obie opo­
wieści z a w arte w książce — ta o śm ierci g en e ra ła
W olfe’a i o m orderstw ie George’a P a rk m a n a — wy­
k o rzy stu ją istn ien ie przepaści pom iędzy zaistn iały m
zdarzeniem i opow ieścią o nim . W tej w łaśnie p rz e p a ­
ści ginie pewność. Chociaż obie h isto rie op arte s ą n a
źródłach, sta n o w ią one dzieło w yobraźni, a nie wiedzy
naukow ej. Obie h isto rie „rozpuszczają pewność z d a ­
rze ń w w ielu m ożliw ościach a lte rn a ty w n y c h n arracji.
T ak więc g en erał Wolfe u m ie ra wiele raz y ” — pisze
S cham a (320).
Sim on S cham a m a zatem sw oją aporię: w ielo­
znaczność (m ultiplikację perspektyw ) pew nika (fak­
tu), a zatem w sp o m n ian ą „śm ierć śm ierci”.
233
Jacq u es D errid a w swoim eseju F inis podejm uje
problem „retoryki granic”. Jego zdaniem postaw a „bycia-ku-końcow i” m an ifestu je chęć n a d a n ia sen su koń­
cowi zanim on n a stą p i. A zatem je st to p rzy b ran ie
pew nej postaw y teoretycznej, k tó ra um ożliw ia d y sk u ­
sję podsum ow ującą fazę, k tó rą się kończy. W p rzy ­
p ad k u Scham y m ów ienie o „śm ierci śm ierci” w yraża
chęć w ytyczenia ścieżki przyszłych d eb at n a te m a t
podejść do relacji: fa k t i jego opis. W tym p rzypadku
aporia oznaczałaby doznanie niem ożliwości przejścia,
gdzie jedynym rozw iązaniem zdaje się operow anie
nie przeciw ko albo poza aporią, ale zgodnie z n ią 63.
P isarstw o Scham y bowiem w skazuje, że n aw et dla h i­
sto ry k a tradycyjne rozróżnienie fa k t - fikcja stało się
zbyt w ąskie, że być może praw dy szukać należałoby
poza t ą opcją albo że w p rzy p ad k u b a d a ń histo ry cz­
nych kategorię praw dy należałoby zastąp ić in n ą, na
przykład k a te g o rią trafności lub dobra. P isarstw o h i­
storyczne m ożna by rozpatryw ać w k ategoriach budo­
w an ia m ożliwych w ersji przeszłości, sk u p iając b a d a ­
n ia teoretyków h isto rii n a problem ach kon stru k cji
tych w ersji, kw estiach deform ow ania, dodaw ania,
u su w an ia, porządkow ania i w artościow ania64. Ś w ia­
domość tak ic h możliwości spow odow ała być może, że
S cham a zaczął eksperym enty, odchodząc od trad y cy j­
nej form y rep rezen tacji przeszłości i zaproponow ał
kom binację dzieła historycznego i epizodycznej po­
wieści historycznej.
63 Jacques D errida, Finis, w: tegoż, Aporias, tra n s, by Thomas
D utoit. Stanford: S tanford U niversity Press, 1993.
64Zob.: Nelson Goodman, J a k tw orzym y świat, przekład M ichał
Szczubiałka. W arszawa: A letheia, 1997.
234
T rudno nazw ać tę h y b ry d a ln ą form ę p rz e d sta w ia ­
nia, k tó rą proponuje Scham a. W ydaje się, że ta k ja k
Sir W alter Scott w prow adził h isto rię do powieści, ta k
też Scham a (podobnie ja k U m berto Eco) próbuje w pro­
w adzić powieść do h isto rii, to znaczy usankcjonow ać
te n g a tu n e k litera c k i jako praw om ocny (i u zn an y
przez profesjonalistów ) sposób jej prezentow ania.
Z tego też powodu n iektórzy krytycy n azw ali książkę
Scham y „h isto rią powieściową” (novel history)65. Zwró­
ciłam ju ż uw agę n a to, że S cham a zainteresow any
je st odzyskaniem przeszłości. W posłow iu do Dead,
C ertainties przyw ołuje nie dokończoną powieść Henry ’ego Ja m e s a The Sense o f the Past, której a u to ra ,
podobnie ja k i jego sam ego, nurtow ało p ytanie, bę­
dące m otyw em przew odnim całej książki:
[J]ak żyć w dwóch św iatach jednocześnie, ja k zebrać
rozbite, pokaw ałkow ane całości czegoś lub kogoś z „linii
fro n tu ” udokum en to w an ej przeszłości i przyw rócić je do
życia albo zorganizow ać im przyzw oity pogrzeb w n a ­
szym w łasnym czasie i m iejscu (319)?
Zniechęcony tra d y c y jn ą h isto rio g ra fią S cham a
uw aża, że odzyskanie przeszłości odbywa się nie dzię­
k i naukow ym m etodom analizy, ale dzięki indy w id u ­
alnej w yobraźni. J a k zauw ażył D avid S am uels, Scha65 Zob.: Gordon S. Wood, Novel History. „The New York Review of
Books”, vol. 38, n r 12, 27 Ju n e 1991. Fikcje historyczne zaś autorstw a
E. L. Doctorowa, Salam an a Rushdiego, T hom asa Pynchona czy Ro­
b e rta Coovera określa się term inam i: faction (fact + fiction),
docu-drama lub powieść (historia) palim psestow a. Zob.: C hristine
Brook-Rose, H istoria palim psestow a, w: U m berto Eco oraz Richard
Rorty, Jo h n a ta n Culler, C hristine Brook-Rose, Interpretacja i n a d ­
interpretacja, pod red. Stefana Collini, przekład Tomasz Biedroń.
Kraków: Znak, 1996.
235
m a przekonuje nas, że w ierzym y w h isto rie na takiej
sam ej zasadzie, n a jakiej w ierzym y dziełom sztuki,
k tóre p rze m aw ia ją do n a s nie poprzez z im n ą logikę,
lecz oddziałując n a n a s z ą e ste ty cz n ą i em ocjonalną
w rażliw ość66. Owa uw aga ponow nie każe w spom nieć
historyków rom antycznych. S zacunek i podziw, k tóre
S cham a żywi wobec dziew iętnastow iecznych badaczy
przeszłości (Carlyle, M ichelet, M acaulay), nie o zn a­
c zają jed n a k , iż a u to r D ead C ertainties uw aża, że
w spółcześni historycy pow inni ich naśladow ać i pró­
bować pisać w podobny sposób. Przeciw nie, po d k re­
śla, że każde pokolenie historyków pow inno przem ó­
wić w łasnym głosem, różne bowiem sposoby p isan ia
i m ów ienia o przeszłości s ą odpow iednie dla różnych
epok. Jed n o w szakże je s t — jego zdaniem — w spól­
ne jem u oraz podejściu historyków rom antycznych:
idąc za Collingwoodem , S cham a uw aża, że h isto ria
je s t częścią ludzkiej sam ow iedzy, a zadaniem h isto ry ­
k a je s t „w yjaśnić kondycję lu d z k ą dzięki św iadkow i,
jak im je st pam ięć”67. Ze w zględu n a te n cel pożądana
przez historyków p raw d a zaw sze będzie bliższa tej
zaw artej w lite ra tu rz e i poezji niż ta, której d o s ta r­
c zają p raw a poszukiw ane przez n a u k i społeczne.
W swoim ek sperym entow aniu S cham a posuw a się
ta k daleko, że nie obaw ia się wyznać, iż jego książk a
je s t „dziełem w yobraźni, k tó ra odnotow uje w ydarze­
nia historyczne” (327). C zytelnik pozostaw iony je st
zatem w stałej niepew ności co do tego, w którym m iej­
scu te k s t je s t tylko dziełem w yobraźni, a w którym
n a rra c ją o p a rtą n a m a te ria le źródłowym . A utor nie
GGZob. Davies Sam uels, The Cali o f Słories. „Lingua F ran ca”,
vol. 5, n r 4, M ay-June 1995, s. 39.
fi7 Tamże.
236
daje n am w tym względzie jakichkolw iek w skazów ek,
w książce bowiem nie m a przypisów . D opiero n a k o ń ­
cu znajdujem y n o tatk ę o w ykorzystanych m a te ria ­
łach archiw alnych.
S cham a prow okacyjnie w yznaje, że jego p rac a je s t
w istocie pow ieścią h isto ry c z n ą ale w n astęp n y m
zd an iu pisze:
Nie lekceważę granicy istniejącej pomiędzy faktem a fik­
cją. Zwracam jedynie uwagę, że nawet w najdokładniej­
szym przekazie archiwalnym zdolność do wynajdywania
sensu — poprzez selekcję, wybór, redakcję, komentarz,
interpretację i ocenę [zawartego w nim] materiału
— związana jest z „grą” (play) w pełnym tego słowa zna­
czeniu. (...) Nie można bowiem uważać za naiwnie relaty­
wistyczne stanowisko określające reanimowaną przy­
szłość jako nic więcej niż sztucznie sfabrykowany tekst.
(...) Należy też zaakceptować dość banalny aksjomat, że
wiedza historyczna zawsze jest uzależniona od [samej]
osoby i subiektywnych przekonań narratora (322).
D la Scham y k w e stią podstaw ow ą je s t problem
„obecności przeszłości” (the presence o f the past), z a ­
g adnienie ta k c h a ra k te ry sty c z n e dla rozw ażań p o st­
m odernistycznych. Cały czas boryka się on z proble­
m aty c zn ą is to tą w iedzy o przeszłości. D la sfru s tro ­
w anego h isto ry k a, podobnie ja k w film ach P e te ra
G reenaw aya, przeszłość jako ta k a nie istnieje, a widzow ie-czytelnicy pozostaw ieni z o sta ją z pytaniem :
ja k m ożna osiągnąć wiedzę o czymś, czego już nie m a?
D latego też jego k siążka, podobnie ja k ta k zw ane historiograficzne m etafikcje, w skazuje n a p arad o k s is t­
n ien ia przeszłej rzeczyw istości — z jednej strony,
i możliwość do tarcia do niej w yłącznie poprzez te k s ­
ty — z drugiej. T en p a ra d o k s rodzi zw ątpienie nie
w istn ien ie rzeczyw istości jako takiej, ja k się często
237
błędnie tw ierdzi, ale w n a s z ą możliwość jej poznania
i p rzed staw ien ia.
W arto w tym m iejscu zadać p ytanie, czem u m a
służyć pow iązanie przez profesora H a rv a rd u „frywolnej form y” i pow ażnego tem a tu ? Czy m a ono uw idocz­
nić nasz d ra m a t — d ra m a t historyków piszących
w „epoce schyłkow ych paradoksów ” (K undera) czy
„ery m artw ych pew ników ”? Czy ta k a form a m a b a r ­
dziej odpow iadać zm ieniającej się k u ltu rz e niż dzie­
w iętnastow ieczna powieść z jednej strony, a dw udzie­
stow ieczna n a rra c ja naukow a z drugiej? F a k tem jest,
że kiedy m im etyczny realizm okazał się n iea d e k w a t­
ny dla p rze d staw ie n ia h isto rii XX w ieku, a obiektywistyczny i logocentryczny d y sk u rs naukow y jaw i się
jako św iadek w łasnego rozkładu, p isarstw o h istorycz­
ne staje się tak im sam ym polem eksperym entów języ­
kowych ja k lite ra tu ra . P rzykładem m ogą być próby
p rzed staw ien ia w ydarzeń historycznych w form ie
kom iksu (M ysz A rta S piegelm ana) czy powieściowe
m ikrohistorie.
Jeżeli zatem zdefiniujem y h isto rię postm o d ern i­
sty czn ą jako rodzaj p isa rstw a historycznego, które
ek sp ery m en tu je z gran icam i p rze d staw ia n ia i testu je
je, to k sią ż k a Scham y stanow i doskonały jej przykład.
W swoim stu d iu m o postm odernistycznej form ie fikcji
historycznych L inda H utcheon n a p isa ła, że owe fikcje
a n i nie odzw ierciedlają rzeczyw istości, an i jej nie od­
tw a rz a ją O feru ją one jeszcze jed en dyskurs, dzięki
któ rem u k reujem y nasze w ersje rzeczyw istości. To
sam o m ożna powiedzieć o p isa rstw ie histo ry cz­
nym — stanow i ono jed e n z dyskursów , któ ry oferu­
je p e w n ą w ersję przeszłości. Z tego p u n k tu w idzenia
k sią ż k a Scham y w ykazuje też wiele podobieństw
z fikcjam i historycznym i b ad an y m i przez H utcheon.
238
Nie m am y w niej do czynienia z chronologicznie
u p o rząd k o w an ą lin e a rn ą n a rra c ją . W zam ian stoim y
w obliczu h isto rii sfragm entaryzow anej, k tó ra w ym a­
ga od czytelnika więcej w ysiłku niż „p rosta” n a rra c ja
historyczna. O dbiorca m usi zatem sam z re k o n s tru ­
ować chronologię, „uporządkow ać” postacie i ich w za­
jem ne relacje. H en ry k M arkiew icz określił tę form ę
m ianem n a rra c ji kubistycznej, tw ierdząc, że s tr a te ­
gia polegająca n a opow iadaniu k ilk a razy tego sa m e ­
go zd arzen ia je s t kolażem i że je s t w istocie a n ty n a rra c ją 68. N ie m am y bowiem do czynienia z k lasy czn ą
fo rm ą opowieści z w yraźnie określonym początkiem ,
środkiem i końcem ; nie m am y też łań cu ch a przyczy­
now o-skutkow ego a n i prób zachow ania chronologii
w ydarzeń. W z am ian S cham a oferuje niespodziew ane
początki („jak nagle otw ierające się okna”) i niepew ­
ne, pozbaw ione konkluzji zakończenia (321). Z a­
m ysłem bowiem Scham y nie je s t p rzedstaw ienie
śm ierci W olfe’a, ale p rezen tacja różnych sposobów jej
p rze d staw ie n ia 69. W szystkie te s tra te g ie w sk a z u ją na
to, że i pisarzy, i historyków n u r tu ją podobne proble­
my: znając „nagi fa k t” (na przy k ład śm ierć W olfe’a)
nie s ą pew ni, co n ap raw d ę się zdarzyło i dlaczego.
Z tego w łaśnie w ynika niepew ność, subiektyw ność,
wielość „praw d”, m nogość głosów prezentujących róż­
68Zob.: H enryk M arkiew icz, Teoria pow ieści za granicą. Od
początków do schyłku X X wieku. W arszaw a: W ydaw nictwo N auko­
we PWN, 1995, s. 500.
69 Nie można się zatem zgodzić ze stw ierdzeniem , że Scham a jest
przedstaw icielem odrodzenia historii jako n arracji opowiadającej czy
pow rotu do tradycji dziew iętnastowiecznego p isarstw a historycznego.
Por.: K eith W indschuttle, The K illing o f History. How Literary Critics
a nd Social Theorists are M ourdering our Past. New York, London
etc.: The Free Press, 1996, s. 228.
239
ne w ersje w y d arzeń 70. M am y zatem dośw iadczenia
z form ą, ale nie tylko. E k sp e ry m e n ta ln e (a lte rn a ty w ­
ne) h isto rie c h a ra k te ry z u ją się, ja k w spom niałam ,
specyficzną egzystencjalizującą problem atyką.
M ilan K u n d e ra pow iedział kiedyś, że h isto ry k opo­
w iada w ydarzenia, k tóre istn iały , n a to m ia st powieściopisarz k reśli m apę egzystencji, w skazuje n a pole
ludzkich m ożliwości71. S cham a nie m ieści się jed n a k
w tej ciasnej definicji. U kazując człow ieka w sy tu ­
acjach krytycznych (wojna, śm ierć, m orderstw o, pro ­
ces itd.), pisząc o rozterkach, p rag n ie n ia c h i obaw ach
ludzi m ierzących się z w łasnym losem , staje się po­
dobny do p isarza, którego celem nie je s t b ad an ie
przeszłości, ale ludzkiego istn ien ia . Jego książkę, po­
dobnie ja k m ikrohistorie, m ożna in terp reto w ać z p e r­
spektyw y u k azy w an ia pew nych m ożliwych (a nie rz e ­
czywistych) sytuacji człow ieka i jego potencjalnych
zachow ań. Z apytajm y zatem , ja k i je s t ów św iat w e­
dług Scham y? J a k a je s t jego istota? P rzede w szyst­
kim je s t to św iat ludzi kierujących się w swych
d ziałan iach prag n ien iam i, am bicjam i, n a m iętn o ścia­
m i i m arzeniam i. (Na przy k ład g en erał Wolfe był
próżny. Jego k a rie ra w ojskowa m iała spełnić dziecię­
ce m arz en ia o sław ie. W spółtw orzenie h isto rii Im p e­
riu m B rytyjskiego było o k azją do w ykreow ania swojej
w łasnej). J e s t to tak że św iat ludzi, którzy, rodząc się
w określonej rzeczyw istości historycznej, w ystępując
l0Zob.: Linda H utcheon, A Poetics o f Postm odernism : History,
Theory, Fiction. New York and London: Routledge, 1988, s. 40, oraz
M arth a Tuck Rozett, Costructing a World, s. 146 i 148.
''Z o b .: M ilan K undera, S ztu k a powieści. Esej, przekład M arek
Bieńczyk. W arszawa: Czytelnik, 1998, s. 44-45. Powieść, jak ją defi­
niuje K undera, je s t „m edytacją nad egzystencją dzięki pośrednictw u
wyobraźni postaci”. Tamże, s. 78.
240
przeciw ko u ta rty m konwencjom , w alczą o swój św iat.
(B enjam in W est m aluje obraz p rzed staw iający śm ierć
Wolfe’a, odchodząc od k a n o n u neoklasycyzm u, F ra n ­
cis P a rk m a n zaś pisze sw oją h isto rię „nowym głosem ”
A m erykanina, k tóry u w a ln ia się od brytyjskiej tra d y ­
cji). P ostaci te s ą zatem uw ikłane w p e w n ą tradycję
p rzed staw ian ia, k tó ra nie przy staje do nowej rzeczy­
w istości, co powoduje, że rozpoczynają one swoje e k s­
perym enty. Ich stan o w isk a przy p o m in ają zatem s ta ­
nowisko sam ego Scham y.
M ożna się zastanow ić, co w łaściw ie wywołało t a ­
kie zain tereso w an ie D ead C ertainties? Nie m ożna
mówić tu ta j o now atorstw ie. Od stro n y literackiej
k sią ż k a ta je s t przykładem znanych n am z m oderni­
stycznego (i postm odernistycznego) p isa rstw a s tr a te ­
gii, k tó re nie zwróciłyby szczególnej uw agi k ry ty k a li­
te ra tu ry . Od stro n y historiograficznej zaś m ożna
mówić o ek straw ag an cji, polegającej n a lite ra tu ry z a cji h isto rii (w prow adzenie w ym yślonych postaci i d ia ­
logów, im putow anie motywów d ziałań opisyw anych
postaci). B urzę wywołał fak t, że książk ę n a p isa ł pro ­
fesjonalny h isto ry k i to u zn aw an y za jednego n a jle p ­
szych w świecie anglojęzycznym : profesor szacownego
H a rv a rd U niversity.
K ontrow ersyjna p rac a Scham y sprow okow ała w ie­
le dyskusji. K eith W indschuttle, naw iązując do p a ­
nującego w tym tekście toposu śm ierci, zatytułow ał
sw oją książk ę The K illin g o f H istory. How Literary
Critics a n d Social Theorists are M ourdering our Past
(Zabijanie historii. J a k krytycy literatury i teoretycy
badań społecznych m o rdują n a szą przeszłość). Zacie­
ra n ie granic m iędzy fak tem i fikcją ra n i jego profesjo­
nalizm . Za najbardziej niepokojące u w aża jed n a k to,
że n iektórzy historycy (to je s t Scham a) tw ie rd z ą iż
241
w tej atm osferze rozm yw ania granic m ożna w ym yślać
fak ty i w prow adzać do n a rra c ji fragm enty, k tó re s ą
dziełem w yobraźni. Zwolennicy Scham y z w racają n a ­
to m iast uw agę n a to, że cały czas k re u ją fikcje, ale
nie p rz y z n a ją się do tego w k sią ż k a ch 72. N a uw agę
zasługuje je d n a k fakt, że zam ieszczone n a okładce
w ydania D ead C ertainties w tw ardej opraw ie fra g ­
m enty recenzji z innych książek Scham y (Citizens
i The E m b a rra ssm en t o f Riches) o k re śla ją je jako
„w sp a n ia łą h istorię, k tó ra może zyskać s ta tu s k la sy ­
k i”, „historię n a w ie lk ą sk alę”, „dzieło historyczne”, co
m a sugerow ać podobną zaw artość książki, k tó rą czy­
te ln ik trzy m a w ręce. Inaczej n a okładce w ydania
w m iękkiej opraw ie: czytam y ta m już tylko o Dead
Certainties, że je s t to „w yobrażeniow a re k o n s tru k ­
cja”, „h isto ria opowieści”.
J e d n a z ciekaw szych recenzji D ead C ertainties n a ­
p isa n a została przez dwóch historyków w form ie d ia ­
logu. Nie znajdziem y w niej je d n a k krytycznych uw ag
dotyczących w ykorzystanych źródeł. Całość je s t pod­
sum ow ana u w a g ą m ediew istki B a rb a ry H anaw alt:
„Zawsze w iedziałam , że h isto ria je s t najtru d n iejszy m
sposobem p isa n ia fikcji”73. Isto tn ie, dla Sim ona S cha­
my h isto ria to realność w sferze im aginacji. H istoria
to k reacja św ia ta możliwego, k tó ry S cham a w budo­
w uje (i dopasow uje) do obecnie obowiązującej w ersji
72 K eith W indschuttle, The K illing o f H istory, s. 227-232. Por.
także: Roy Poster, The History M an. „New S tatesm an and Society”,
London, 7 Ju n e 1991, s. 43.
73 B arbara H anaw alt i Luise W hite, rec. z: Sim on Scham a, Dead
Certainties. „American H istorical Review”, vol. 98, n r 1, F ebruary
1993, s. 123. Zob. także: C ushing S trout, Border Crossing: History,
Fiction, and „Dead Certainties". „History and Theory”, vol. 31, n r 2,
1992.
242
w ydarzeń. Jedynym łącznikiem ze św iatem rzeczyw i­
stym je s t n ag i fa k t (zdanie bazowe), w przy p ad k u
om aw ianej książk i — fa k t z a istn ie n ia indyw id u al­
nej śm ierci, którym je d n a k a u to r nie bardzo się in te ­
resuje. B ardziej zajm uje się jego p rzedstaw ieniam i,
bo to one w spółtw orzą św iat, śm ierć zaś jako ta k a
w najlepszym razie w pływ a n a sta ty sty k ę . Czymże
bowiem byłaby śm ierć Wolfe’a bez nadającego jej sens
heroizm u, k tóry je d n a k je s t efektem przedstaw ień,
a nie a try b u te m sam ej śm ierci. A p raw da? Po cóż
praw da w świecie, któ ry zdaje się nam udow adniać,
że — n aw et kiedy się n a n ią n a ty k a m y — i ta k już
nie um iem y jej rozpoznać.
5. S p o tk a n ie w M o n ta illo u :
d ia lo g z p r z e sz ło ś c ią
M ontaillou E m m an n u ela Le Roy L a d u rie m ożna od­
czytać w ta k różny sposób: albo tradycyjnie, kiedy
odbiorca wynosi z niej inform acje typu: (od strony
h isto rii m entalności) ja k w yglądało życie w ieśn ia­
ków w pirenejskiej wiosce; (od stro n y h isto rii p r a ­
wa) w ja k i sposób przebiegały procesy, pow oływ anie
św iadków , zezn an ia lub też ja k w yglądało dziedzicze­
nie ziem i, sto su n k i w łasności we wsi; (od stro n y religii) ja k w yglądała gm ina k a ta rs k a , jak ie były oblicza
tej herezji. M ożna też p o traktow ać książk ę Le Roy
L ad u rie ja k opowieść o losach m ieszkańców M o n ta­
illou, których h isto ria ocalała szczęśliw ym zbiegiem
okoliczności i zo stała przez h isto ry k a przyw rócona
św iatu.
Poniew aż in te re su je m nie problem : ja k i rodzaj
św ia ta w ybieram y a d a p tu ją c o k reślo n ą wizję p rze ­
szłości, dlatego zadam tej książce zupełnie inne py­
tan ie , a m ianowicie: czego m ożem y dowiedzieć się
o Le Roy L ad u rie i czasach, w których żyje, dzięki
jego p rzed staw ien iu życia m ieszkańców M ontaillou?
Aby uzyskać odpowiedź, spróbuję odczytać M o n ta ­
illou n a sposób litera c k i i zaaplikow ać do m ych an aliz
„rozum ienie dialogowe”.
244
M ontaillou je s t kolejnym w cieleniem m itu A rk a ­
dii, sym bolizującym tę sk n o tę za p rostym i szczęś­
liw ym życiem: u stab ilizo w an y m , ale jednocześnie
in ten sy w n y m i sp ontanicznym . W książce Le Roy
L a d u rie M o n taillo u to „raj n a ziem i”, ra j, k tó ry
w m ik ro sk a li je d n o s tk i tw orzy ciepło dom owego
ogniska. „D la m ieszkańców M o n ta illo u — pisze
Le Roy L a d u rie — raj to po p ro stu olbrzym ia dom u s” (439).
Zycie m ieszkańców sam ej w ioski je s t bardziej s ta ­
bilne od niestabilnego życia p asterzy , k tórzy „ są wol­
ni niczym górskie pow ietrze, (ale owa) niestabilność
nie je s t odczuw ana jako prześladow anie, czy a lie n a ­
cja” (143). Le Roy L ad u rie z zazdrością p a trz y n a n ie­
zależność „dobrego p a s te rz a ” P io tra M aury, którego
wydaje się szczególnie lubić. Podoba m u się to le ra n ­
cja — w ynikająca z praktycznych jej dogodności —
p an u jąca we wsi. M ężczyźni i kobiety przed ślubem
m ogą się nacieszyć życiem:
C zarujący szewc A rnold V ital uw iódł ze 400 dziew cząt
zanim się ożenił. R aym ond R oussel poślubił sio strę P io­
tr a C lergue, dopiero gdy się ju ż n a dobre w yszum iał. (...)
A rnoldow i B elot stu k n ęło trzy d zieści la t, gdy poślubił
R aym ondę d’A rgielliers (233).
I n ik t n a tym nie tra c ił. D ziało się ta k z korzyścią
zarów no dla m ężczyzn, k tórzy jako d ojrzali ludzie
„żenili się z g ą sk am i”, ja k i dla kobiet, k tó re po szyb­
kim zazw yczaj ow dow ieniu „szykow ały się, aby dać
ra d ę jeszcze jed n e m u albo dwóm m ężom ” (232-233).
Wiele jest w M ontaillou „związków wolnych”,
opartych na głębokiej i nam iętnej miłości. Beatrice de
Planissoles — „kobieta młoda i ład n a” — k tó rą
Le Roy Ladurie darzy nieukryw aną sy m p atią żywi
245
głębokie uczucie do P io tra C łergue. Związek, który
łączył P io tra i B éatrice „obojgu p rzy sp arzał radości”
(201). Po ro zsta n iu oboje cierpią. Le Roy L a d u rie p i­
sze, że P io tr C łergue nigdy nie doszedł do siebie po
tym ro zsta n iu . P rzep ełn iła go m elancholia. S ta ł się
bardziej płochy i zm ienny (203). B éatrice rów nież tę sk ­
n iła za P iotrem , co nie przeszkodziło zakochać się jej
do szaleń stw a w B artłom ieju A m ilhac (204). F ra n c u ­
ski h isto ry k niezbyt lubi B artłom ieja, któ ry był „słaby
i tchórzliw y” (204) i stanow ił „nie n a jle p szą kopię Pio­
t r a ” (203). B artłom iej je s t „niegodny swej przy ja­
ciółki” (204), Le Roy L ad u rie m a więc p rete n sję do
B éatrice o te n rom ans, ale wybacza jej w im ię sz ale ń ­
czej nam iętności, ja k a j ą ogarnęła. F ra n cu sk i h isto ­
ry k przychylnie p a trz y n a te rom anse, pod w a ru n ­
kiem że s ą one op arte n a praw dziw ym uczuciu, jako
że „w sum ie bowiem tylko doznaw ana przyjem ność
je st g w arancją zw iązku bezgrzesznego” (195). Związek
m iędzy k o b ietą a m ężczy zn ą o p a rty n a w zajem nej
miłości, je s t je d n ą z najw yżej cenionych w artości
w M ontaillou. I tu a u to r dzieli się z czytelnikam i
u w a g ą o c h a ra k te rz e bardziej ogólnym: „Gdy ktoś
około 1310 roku spotyka p arę na sta łe m ieszk ającą
razem , jego zaciekaw ienie nie je s t aż ta k bardzo róż­
ne od tego, jak ie i dziś w zbudza podobna sy tu acja”
(207). T akie wolne życie je st jed n a k zadow alające do
pew nego czasu. Le Roy L a d u rie p rzy ta cz a słow a
jednego z m ieszkańców M ontaillou — W ilhelm a
B élibaste:
Lepiej je st, by m ężczyzna zw iązał się z je d n ą kobietą,
niżby m iód zbierał to z jed n ej, to z drugiej i fru w ał m ię­
dzy nim i niczym gruby trz m ie l pośród kw iatów . (...)
Poza tym , gdy odw iedza się w iele kobiet, k ażd a z nich
u siłu je złapać coś lub zatrzym ać. I ta k to z w iny tych
246
w szystkich kobiet m ężczyzna biednieje. P rzecież zaś,
kiedy m ężczyzna z je d n ą zw iąże się k o b ie tą pom aga m u
ona u trzy m ać dobry ostał (218).
M ałżeństw o je st w M ontaillou bardzo w ażne. F ra n ­
cuski h istoryk ta k in te rp re tu je poglądy Bélibaste:
Zw iązek m onogam iczny, czyli koniec końców m ałżeń ­
stw o (...) o p a rty n a w ierności, w zajem nej służbie i po­
żą d a n iu je s t (...) p o d sta w ą u trz y m a n ia i dobrobytu ostalu. K ochanka to kobieta, k tó ra zab iera (dobytek), żona
zaś to kobieta, k tó ra daje (posag). M ałżeństw o je s t więc
explicite zw iązane z dom em , k tó ry sam stan o w i p o d sta ­
w ow ą w arto ść (218).
R aym ond P ierre, dający rad y Piotrow i M aury, z a ­
chęca go do poślubienia kobiety tej sam ej w iary:
„Z ż o n ą k tó ra m a w a sz ą w iarę (...) będziecie mogli
całkiem bezpiecznie rozm aw iać o tak ic h sp raw ach ja k
rozum ienie dobra” (102). Le Roy L a d u rie zaś pod su ­
m uje tę rozm owę dowcipnie: „K usząca perspektyw a:
mieć te m a t do rozm ów z żoną” (102).
Kobiety M ontaillou s ą bardzo „kobiece”: s z p ie g u ją
o b g a d u ją s ą w ścibskie, złośliwe, zgryźliw e i zazdros­
ne. „Kobiety lu b ią w ładzę” — inform uje czytelników
Le Roy L adurie, kom entując popularność m iejscow e­
go proboszcza, k tóry będąc „w ykształcony, potężny
i łagodny, niebezpieczny i subtelny, n a w e t jeśli je s t
niskiego w zrostu i niezbyt urodziw y, podoba się
w swej p a ra fii” (389). „S łab ą płeć” cechuje ponadto
szczególnie „aktyw na ciekaw ość” (311).
B yw ają z pew nością i w ścibscy m ężczyźni. Lecz ich cie­
kaw ość, czasem n a w e t niezdrow a, nie może się rów nać
z kobiecą. T rzeba będzie poczekać n a n adejście naszej
bardziej m ieszczańskiej i m iłującej życie p ry w a tn e k u l­
247
tu ry , by to kobiece szpiegow anie zaczęło m aleć, lecz
przynajm niej po tro sze zostało przy h am o w ane (312).
Kobiece życie to nie tylko zw ykła p ap lan in a; pisze
Le Roy L adurie:
K obieta niew ątpliw ie haruje. Ale będąc niew olnicą ognia,
wody, traw y, gotowania oraz przędzenia, dysponuje tym
sam ym pew n ą cząstk ą władzy intym nej i domowej. Gdy
się zestarzeje, znajdzie też istotne kom pensacje ze strony
innych niż m ąż członków swej rodziny. Oczywiście m ęż­
czyzna, którego uczucia z czasem ostygły, nie w aha się n a ­
zwać swojej m ałżonki „ sta rą babą”, „ sta rą heretyczką” lub
„ sta rą m aciorą”. A jed n ak w gronie dzieci i siostrzeńców
owa niewolnica cieszy się w ysoką pozycją. Prześladow ana
żona uśw ięcona je st jako m a tk a (240).
W tym m iejscu Le Roy L ad u rie ujaw nił swój typo­
wo m ęski p u n k t w idzenia, za któ ry n iejedna fem in ist­
k a odżegnałaby go od czci i w iary. W ydaje się bowiem
(będąc m ężczyzną) tolerancyjnie podchodzić do ro­
m ansów żonatych mężczyzn, „których uczucia osty­
gły”, „z g ąsk am i”, nie z a sta n aw ia ją c się, czy owa
kom pensacyjna rola m atk i kobiecie w ystarcza. W y­
znaje: „K obieta zdobywa pow ażanie i szacunek, gdy
p rze staje być tra k to w a n a jako obiekt se k su a ln y ”
(240). Le Roy L ad u rie zajm uje się rów nież ta k is to t­
nym problem em naszej współczesności, ja k em ancy­
pacja. P ie rw sz ą jej możliwość — ja k tw ierdzi —
stw orzył m a tria rc h a t (rola wdów) i możliwość wyko­
n y w ania przez kobiety wolnych zawodów (karczm ark a w M ontaillou). E m ancypacja niszczy jed n a k dom u s74. Mimo to, a u to r z pew nym zaskoczeniem pyta:
„Czyżby w naszych zachodnich społeczeństw ach m a ­
74 Zob. k ró tk ą w zm iankę n a ten te m at n a s. 462, przypis 5.
248
tria rc h a t był najlepszym schronieniem dla nieoswojonej lub tradycyjnej m yśli?” (240).
Le Roy L ad u rie idealizuje codzienne życie m iesz­
kańców pirenejskiej wioski; sa k ra liz u je więzi m iędzy­
ludzkie, szczególnie te op arte n a praw dziw ych uczu­
ciach, n aw et jeżeli dotyczą one związków n ieleg al­
nych czy hom oseksualnych. T ęsk n i do norm alności,
k tó ra może w yrażać się spontanicznie i szczerze. W ię­
zi rodzinne s ą dla niego szczególnie w ażne, chociaż
zw raca uw agę n a w ięzi przyjaźni, więzi sąsiedzkie
i przyw iązanie człow ieka do posiadanej ziem i. „B er­
n a rd C lergue zmysłowo kocha włość, k tó rą zarząd za
— pisze. — To je s t «jego» ziem ia” (77). „W M ontaillou ludzie p łac z ą ta k z radości, ja k i z rozpaczy.
Może n aw et częściej niż obecnie” — w yznaje Le Roy
L adurie (171). „M ontaillou je s t bowiem codziennością
zwykłych ludzi”, dla których „raj je s t w tedy, gdy do­
brze je s t n a tym świecie, piekło zaś, gdy n a świecie
je st źle. Koniec k ro p k a” (396).
„A rkadyjska” w izja św iata, ja k ą buduje Le Roy L a ­
durie, je st k o n trw izeru n k iem sfrustrow anego społe­
czeństw a XX w ieku, w którym żyje a u to r75. J e s t obja­
75 Jö rn R üsen tw ierdzi, że pojawienie się tak ich historycznych
kontrw izerunków zw iązane jest z postm odernistyczną k ry ty k ą postę­
pu. N awiązuje się więc do prem odernizm u. Owe modele życia
spełn iają funkcję kom pensacyjną w stosunku do współczesnych do­
świadczeń. I ta k na przykład M ontaillou je st przedstaw iana n a modłę
Rousseau jako kontrw izerunek naszych czasów. Podobnie osoba Menocchia jest ucieleśnieniem intelektualnego niezadowolenia z rezul­
tatów ruchu la t sześćdziesiątych. Zob.: Jö rn Rüsen, H istorical E n ­
lightenm ent in the L ight o f Postm odernism : H istory in the Age o f the
„New U nintelligibility”, w: tegoż, S tudies in M etahistory, s. 229-230.
Lawrence Stone n atom iast napisał: „Sukces, jak i odniosła M ontaillou
249
wem nostalgii, tęsk n o ty za św iatem straconym . Nie
je s t to je d n a k A rk ad ia sielankow a, w istocie swej p ry ­
m ityw na. M ontaillou je s t m iejscem zw yczajnym i d la ­
tego też bardziej „historycznym ”. Przypom ina nam
o istn ie n iu b an aln ej, lecz efektow nej m ądrości z a w a r­
tej w k u ltu rz e ludowej, innej od tej, k tó rą oferuje w ie­
dza naukow a. L a d u rie ’ow ska „m istyfikacja” pirenejskiej w ioski daje możliwość podróży w głąb rzeczy­
wistości, k tó ra staje się k o relatem stanów uczucio­
wych i istn ieje w ta k i sposób, w jak i je s t odczuw ana.
J e s t to św iat pełen a u te n ty zm u i głębi. Owa m ityczność dow artościow uje egzystencję w jej najbardziej
banalnych przejaw ach. H isto ria M ontaillou może być
c zytana jako opowieść o sa k ra ln y ch w alorach życia,
k tó ra stanow i m anifestację praw dy w najgłębszym
tego słowa znaczeniu, a w codziennych zjaw iskach po­
zw ala dostrzec isto tę życia i człow ieka76.
U św ięcona isto ta codzienności m an ifestow ana je st
w różny sposób, różne bowiem form y ludzkiego życia
u ja w n ia ją się nie jako „konw encjonalne”, ale jako r e ­
z u lta ty dośw iadczania przez grupy ludzkie wspólnego
fu n d a m e n tu istn ien ia . W sferze codzienności bowiem
sp o ty k a ją się różne historyczne św iaty77. Je d n o stk i
we Francji, zw iązany je st przede w szystkim z nostalgiczną ciekawo­
ścią Francuzów, ostatnio zafascynowanych podmiejskością, m alow ni­
czymi okolicami, które najpierw opuszczają, aby potem powtórnie za­
ludnić w czasie lata, a także z obecnym odrodzeniem okcytańskiego
prowincjonalizm u”. Lawrence Stone, In the Alleys o f M entalité. „The
New York Review of Books”, vol. 17, N ovember 8, 1979, s. 22.
7(5 Por.: S tanisław Filipowicz, M it i spektakl władzy. W arszawa:
Wydawnictwo Naukowe PWN, 1988, s. 10-47.
77Por.: J a n Patoćka, Refleksje pre-historyczne, przekład Ju liu sz
Zychowicz, w: tegoż, Eseje heretyckie z filozofii dziejów. W arszawa:
A letheia, 1998, s. 18.
250
ró żn ią się m iędzy s o b ą lecz ich odm ienność może zo­
stać uchw ycona poprzez jednostkow e zachow ania wo­
bec określonych sytuacji egzystencjalnych wspólnych
w szystkim ludziom . „H istoria a lte rn a ty w n a ” w ro d za­
ju opowieści N a ta lie Zem on D avis, Carlo G inzburga
czy Le Roy L ad u rie w skazuje n a sposób w ypełniania
życia m itycznym znaczeniem , k tó ry polega n a prow a­
dzeniu linii życia tak , jak b y się było bo h aterem w archetypalnej intrydze. To, co ro b ią historycy a lte rn a ­
tyw ni, je st odnajdyw aniem fabuł, k tóre w m ontow ane
s ą w h isto rie przeżyw ane przez rzeczyw iste osoby.
Chodzi bowiem o to, by h isto ry k odkrył in try g ę lub in ­
trygi, dzięki którym opisyw ana jed n o stk a n a d a ła
sens sw em u życiu, i by sam mógł zaprezentow ać jej
życie jako znaczące. To w łaśnie dzięki in try d ze h isto ­
ryk rozpoznać może figurę osoby, której życie bada.
Podobnie n a poziom ie in try g i czytelnik może uchw y­
cić sens, k tó ry h isto ry k p rzypisał analizow anej oso­
bie. H istoryk u jaw n ia się ponadto w swoim człow ie­
czeństw ie, ukazu jąc b o h a te ra w dobrze sobie znanym
d ram atyzm ie istn ien ia . D ostrzega tak ż e sw oisty t r a ­
gizm, k tó ry je s t bardziej trag izm em losu niż tra g i­
zmem postaci. W spólnota odczuw ania tw orzy się nie
tyle w sam ym człowieku, któ ry je s t in n y ze względu
n a przynależność do odm iennej k u ltu ry , nie gdzieś
w k u ltu rze, ale niejako w owym kontekście pozaw erbalnym , gdzie sp o ty k a ją się dwie dialogujące „jaźnie”.
Jeżeli jed n a k w szystko rozgryw a się n a poziom ie
„banału egzystencji”, to co je s t ta k interesującego
w zw iązku B éatrice de P lanissoles i P io tra C lergue?
S ym patia, k tó ra rodzi się m iędzy h istorykiem i opisy­
w anym i przez niego postaciam i, k tó ra „zaraża” tak że
czytelnika, nie je s t pow odow ana tylko specyficznym
stylem , sposobem opisu, choć jego m alarskość i per-
251
sw azyjność odgryw ają tu olbrzym ią rolę. N ie wy­
starczy przecież przeczytać tkliw y opis nieszczęść
B eatrice, by jej współczuć. N a czym zatem polega t a ­
jem nica?
Po części n a tym , że m am y tu do czynienia z sym ­
bolicznym typem fabuły, n a przykład z archetypem
rom ansu, któ ry dotyka zwykłych ludzi. Le Roy Ladurie w ykorzystuje te n arch ety p po to, by wyposażyć
niew ażne w yd arzen ia w m ityczne znaczenie78. W tym
w ypadku m ożna zatem powiedzieć, że odkrycie sensu
h isto rii polega n a zidentyfikow aniu, ja k i rodzaj h isto ­
rii został opow iedziany i ja k i archetyp w budow any
je s t w ow ą h istorię. K siążki z k ręg u „historii a lte rn a ­
tyw nej” nie tylko m ów ią o chw ilach „spotkania z by­
tem ”, lecz ta k ż e o tym , ja k było one przyjm ow ane „po
lu d zk u ”79, ja k w tak ic h m om entach człowiek się z a ­
78 W pracy tej pokazuję, ja k ludzkie doświadczenia ukazyw ane są
w narracji historycznej. Jerom e B ru n er natom iast, bada ten problem
z drugiej strony. P y ta mianowicie, ja k n arracja organizuje stru k tu rę
ludzkich doświadczeń, jak „«życie» zaczyna im itować «sztukę»”. B ru ­
ner bowiem zauważył, że ludzkie doświadczenie spraw zaczyna przy­
bierać formę narracji, której używamy mówiąc o nich. Pierw si zdali
sobie z tego spraw ę psychologowie, tw ierdząc, że n arracja je st nie ty l­
ko form ą przedstaw iania, lecz także konstruow ania rzeczywistości.
Obecnie więc głównym tem atem rozw ażań je st nie tyle problem k re ­
ow ania narracji jako tek stu , ile działania narracji jako in stru m en tu
um ysłu w konstruow aniu rzeczywistości. Zob.: Jerom e B runer,
The N arrative Construction o f Reality. „C ritical Inquiry”, vol. 18,
n r 1, A utum n 1991, s. 21, 4-5.
79 „Przeszłość nie daje «odpowiedzi» na teraźniejszość — pisze
Thom as R. Cole. — Ale zaw iera podstawowy ludzki zestaw idei, wy­
obrażeń, przekonań, uczuć, m arzeń, nadziei i obaw przed starzeniem
się. O dm iennie od historii n au k i i technologii, histo ria k u ltu ry nie
może być opowieścią o postępie. K ultura, rozum iana jako rzeczywi­
stość symbolicznych form m yślenia, poprzez które staram y się odkryć
i w yrazić sens ludzkiej egzystencji, zawsze zaw iera elem ent pow rotu
252
chowuje. M ów ią zatem o jego heroizm ie, tchórzo­
stw ie, zdradzie itd . F ak t, iż opowieści ta k ie sta n o w ią
pew ne „uniw ersały”, u ja w n ia ją się, gdy porów nam y
„poglądy” m ieszkańców wsi polskiej la t sześćdzie­
siątych z poglądam i m ieszkańców M ontaillou. Z e sta ­
wię więc k ilk a fragm entów z pam iętników chłopów
polskich z la t sześćdziesiątych z korespondującym i
tem atycznie fra g m en ta m i ze źródeł cytow anych przez
Le Roy L a d u rie 80.
do wiecznych rozw ażań o życiu i śmierci, wzroście i upadku, hero­
izmie, tragedii, miłości i obowiązku. W yjaśniając przeszłość, h istoria
ku ltury pomaga pokierować naszym «powrotem» do przyszłości”.
I dalej: „W ierzenia i w artości zawsze kształtow ały nasze rozum ienie
podstawowych kw estii życiowych. N aw et n a p y tan ia uniw ersalne is t­
n ieją tylko odpowiedzi historyczne. Nam , śm iertelnikom , h istoria
daje możliwość przelotnego spojrzenia n a wieczność. A h istoria jest
w nas sam ych”. Thom as R. Cole. The Journey o f Life. A C ultural H i­
story o f A ging in America. Cambridge: Cam bridge U niversity Press,
1992, s. 27-28 i 23.
80 C ytaty pochodzą z: kolum na lewa: Młode pokolenie wsi Polski
Ludowej, t. V, Gospodarstwo i Rodzina. P am iętniki, przedm . Józef
C hałasiński. W arszawa: Ludowa Spółdzielnia W ydawnicza, 1968; ko­
lum na praw a: E m m anuel La Roy L adurie, Montaillou.
253
I
I
[Żona pracownika PGR-u,
wykszt. podst. Ur. w 1921]
Przysłano nowego agronoma.
(...) Cieszyłam się z tego, że
mam z kim podyskutować
i wymienić swoje poglądy —
to dodawało mi sił do dalsze­
go dźwigania i borykania się
z losem. (...) Czułam, że mam
w nim człowieka bardzo bli­
skiego. (...) Jeżeli mnie bę­
dzie sądził Bóg, to na pewno
nie z tego paragrafu, co lu­
dzie. Jestem wdzięczna loso­
wi. Poznałam i przeszłam
z nim w ielką miłość — czuję
smak, ja k dobrze jest kochać
i być kochaną. Ten tylko ro­
zumie to, kto to przeszedł na
własnej skórze (485).
[Gryzelda Lizier opowiada
o swoim związku z Piotrem
Clergue] W tym czasie sp ra­
wiało mi przyjemność, a ta k ­
że spraw iało przyjem ność
proboszczowi, że mógł pozna­
wać moje ciało i ja mogłam
poznawać jego ciało. Nie są­
dziłam, że grzeszę, on także
nie. Jed n ak nie spraw ia mi
to już z nim przyjemności.
Gdyby więc teraz poznawał
moje ciało, sądziłabym, że
grzeszę. (...) Zdaniem wielu
niewinnych jeszcze w ieśnia­
ków — rozkosz sam a w so­
bie jest bezgrzeszna. To co
spraw ia przyjemność ko­
chankom, nie może być nie­
przyjemne Bogu (187).
II
II
[Ta sam a kobieta pisze o męż­
czyźnie młodszym od niej] Tu
na wiosce wzięliby nas na ję­
zyki, a kościelne baby powie­
działyby: „On młody i głupi,
a ona sta ra i cwana, to lata
za nią”. (...) Oboje jesteśm y
bardzo rozsądni, ale jakaś
niezależna od naszej woh siła
ciągnie nas (486).
[B eatrice de P lanissoles mó­
wi o miłości do młodszego od
niej B artłom ieja Amilhac]
Nigdy nie grzeszyłam jako
czarownica, lecz myślę, że
ksiądz B artłom iej rzucił na
m nie urok, kochałam go bo­
wiem do szaleństw a, a prze­
cież kiedy go poznałam ,
przeszłam ju ż okres przek w itan ia (204).
254
III
III
[Rolnik n a gospodarstw ie
rodziców. U r. w 1930] Cho­
ciaż rodzice czekają na oże­
nek, tru d n o się zdecydować,
bo zaraz trzeb a objąć gospo­
darkę, a tym sam ym utracić
beztro sk ą swobodę (291).
[Piotr M aury] Nie chcę
żony. Nie m am jej z czego
utrzym ać. Nie czuję się bez­
pieczny i lękam się osiąść
gdzieś na stałe (124).
IV
IV
[Gospodyni domowa, wykszt. podst. Ur. 1938] Czy
trzeb a brać dziesięć ślubów,
żeby założyć rodzinę i żyć ze
sobą w zgodzie? Myślę, że
jeżeli dwie osoby w zajem nie
się kochają i chcą razem iść
przez drogę życia, to w szyst­
kie śluby s ą tylko dopełnie­
niem form alności (547).
[Wilhelm Belibaste] Wy dwo­
je chcecie wziąć ślub? Jeśli
pożądacie się nawzajem, zgo­
da. Przyrzeknijcie więc jedno
drugiem u wierność i to, że
służyć sobie w zajem nie bę­
dziecie ta k w zdrowiu, jak
i chorobie. U całujcie się.
O głaszam , że związani jeste­
ście małżeństwem. Proszę!
Nie m a potrzeby chodzić do
kościoła (218).
V
V
[Uczeń tech n ik u m budow la­
nego. U r. w 1943] K siędzu
w łaśnie mało zależy na lu ­
dziach, za pogrzeb nie p a ­
trzy, tylko zdziera 1000 zł
jakby nigdy nic, ta k sam o za
ślub. W te n sposób księża
uczynili w iarę rzym skokato­
lick ą w ia rą za pieniądze
(616).
[Wilhelm A ustatz] Księża
wym agać od n as m ogą jedy­
nie zasady datku. W ystarczy
dać im drobną m onetę i jest
się w porządku. (...) Och gdybyż ta k w szystkich klery­
ków św iata za łby powywie­
szać. [Sybilla Pierre] Księża
k ra d n ą cały ludzki dobytek,
ja k tylko ochrzczą dzieci, za­
czynają ściągać dobytek. (...)
Za odpraw ienie mszy, za zro­
bienie czegokolwiek żądają
więc pieniędzy. Nie żyją tak,
jak żyć powinni (414-417).
255
Biorąc pod uw agę zam ieszczone powyżej rozw a­
żania o dialogu i spotkaniach w „pomiędzy”, sądzę, że
jesteśm y w sta n ie zrozum ieć tych ludzi. N ależą oni
w praw dzie do różnych czasów i miejsc, ale ich sytuacje
egzystencjalne s ą podobne do naszych. Z pew nością
„inni ludzie s ą in n i”. Nie mogę zatem identyfikow ać
się z B eatrice czy z którym kolw iek z m ieszkańców
z M ontaillou. Jed n ak że mogę ich „rozpoznać” w sferze
„pomiędzy”. Pisząc o tak im „pozaw erbalnym rozpozna­
n iu” osoby daw no już nieżyjącej, chodzi m i o rozpozna­
nie figury, reprezentującej pew ne osobowości —
ludzkie uniw ersalia, stereotypy, które h istoryk (mniej
czy bardziej świadom ie) w ykorzystuje jako część
w łasnego dziedzictw a kulturow ego. T ak więc mogę po­
wiedzieć, że rozpoznaję B eatrice w figurze, k tó ra przy ­
w ołana została dzięki słowom w ypow iedzianym przez
n ią (źródła) i o niej w książce Le Roy L adurie. Rozpo­
znaję j ą poniew aż dostrzegam , że borykała się ona
z tak im i sam ym i problem am i egzystencjalnym i, ja k
wiele innych kobiet. N asze św iaty sp e łn ia ją się podob­
nie — w w yobraźni. Nie znaczy to, że z n ią em patyzuję, lecz raczej, że zam ieszkuję te n sam „zwyczajny”
w ym iar ludzkiej egzystencji. N a tej sam ej zasadzie
m ożna poznać i zrozum ieć inne k u ltu ry . I tak , m am y
p e łn ą świadomość odm ienności przedstaw ionej w M on­
taillou k u ltu ry średniow iecznej Francji, ale m ądrość,
zgodnie z k tó rą żyli jej m ieszkańcy, a k tó ra w yrażona
(i zachow ana) została w symbolach, m itach, ludowych
przypow ieściach, balladach czy poezji, je st nam bliska
o tyle, o ile zaw iera utrw alone tra d y c ją przesłania.
Istn ieje jeszcze in n a możliwość ro zp a try w a n ia pro ­
blem u figury w n a rra c ji historycznej. E rich A uerbach
w swojej książce M im esis analizu je B oską Kom edią
D antego, w skazując, że w dziele tym , podobnie ja k
256
i w żydowsko-chrześcijańskiej metodzie interpretacji
Starego T estam entu, w szystkie w ydarzenia i postaci
pojaw iają się jako figury, które uzyskują swe pełne
urzeczyw istnienie (spełnienie) w w ydarzeniach zw iąza­
nych z pojawieniem się C hrystusa. Zjawiska ziem skie
znajdują się zatem w bezpośredniej relacji do boskiego
planu zbawienia. U Dantego jest ta k samo. Włoski po­
eta stosuje m etodę figuralną. Pojawiające się w zaśw ia­
tach postacie W ergiliusza i Beatrycze s ą spełnieniem
się ich ziemskiego bytu. A uerbach twierdzi, że s tru k tu ­
r a figuralna różni się od alegorycznej i symbolicznej.
W ydarzenie, które trzeba interpretow ać figuralnie, za­
chowuje swój sens dosłowny i nie przekształca się
w znak, pozostaje w łaśnie wydarzeniem . Zaśw iaty D an­
tego stanow ią spełniony a k t boskiego planu, a w zesta­
w ieniu z nim zjaw iska ziem skie s ą figuralne i dom agają
się spełnienia. U Dantego zatem um arłych z ich
ziem ską przeszłością łączy stosunek, który m ożna okre­
ślić jako „spełnienie figury”81.
A daptując koncepcję A uerbacha do rozw ażań o n a r ­
racji historycznej, H ayden W hite pisze, że m am y w jej
p rzy p ad k u do czynienia z „m odelem tw orzenia opo­
w ieści przez sp ełn ian ie figury” (the fig u re-fu lfillm en t
m odel o f narratiuity), którego podstaw ow ym elem en ­
tem jest fabuła (mythos)82. W świetle propozycji W hite’a
figury niejako dopełniają istnienie rzeczywistych osób.
81 A uerbach pisze w tym kontekście o „realizm ie figuralnym ”
i „świadomości figuralnej”. Zob.: E rich A uerbach, Forinata i Cavalcante, w: tegoż, M imesis. Rzeczywistość p rzedstaw iana w literaturze
Zachodu, t. I, przekład i w stęp Zbigniew Zabicki. W arszaw a: PIW,
1968, s. 329-345.
8j! H ayden W hite, K osm os, Chaos i następstw o w p rzed sta w ie­
n iu historiologicznym , p rzek ład P a u lin a Ambroży, w: Pamięć, ety­
ka i historia.
257
W tym kontekście m ożna by zatem powiedzieć, że
w p isa rstw ie historycznym dokonuje się sw oiste od­
kupienie przeszłości. J a k już wcześniej zauw ażył Jułes M ichełet, w p isa n iu przeszłość (jej postaci i w yda­
rzenia) zostaje urzeczyw istniona, przyw rócona do
życia. H istoryk je s t a d m in istra to re m pam ięci. Jego
zadaniem je s t ek sh u m acja ludzi, którzy spoczyw ają
w sprofanow anej ziem i zapom nienia, po to, by pisząc
o nich, w n a rra c ji mogło się dopełnić ich życie ziem ­
skie i by mogli spocząć w uświęconej u rn ie pam ięci
powszechnej — w histo rii. W n a rra c ji dokonuje się
tak że sw oiste ka th a rsis. P ostaci z o sta ją oczyszczone
z win, jakkolw iek grzech pozostaje grzechem . (Grzech
bowiem nie p rze staje być grzechem tylko dlatego, że
n ik t o nim nie wie lub o nim nie mówi). J a k głosi in ­
skrypcja n a grobie M icheleta n a Pere-L achaise: „hi­
sto ria je s t z m artw y ch w stan iem ”, h isto ry k — zbaw i­
cielem 83.
83Zob.: R oland B arthes, Michelet, tra n s, by R ichard Howard.
New York: Hill and Wang, 1987, s. 82-84, 101-102. Por. także: Michel
de C erteau, Pism o historii, s. 138.
258
6. Styl, form a i c e c h y p isa r stw a
„ h isto rii a lte r n a ty w n e j”
w m ik r o h is to r y c z n y m w y d a n iu
W alory literackie i żywa n arracja cechują twórczość
większości historyków z kręgu „historii alternatyw nej”.
Ich dzieła przypom inają m alarskością swoich obrazów
powieści, lecz dzięki rzetelności w arsztatow ej n a le ż ą do
„nauki”. Philippe C arrard poświęcił książkę poetyce
młodszego pokolenia annalistów 84. Jego obserwacje po­
k a z u ją jak duże koło zatoczyła historiografia, zanim
ponownie odkryła zależność pomiędzy charakterem b a ­
danych wydarzeń, stylem ich przedstaw iania oraz usy­
tuow aniem historyka w narracji. Mimo że beletryzowanie opisów przeszłości budzi wśród profesjonalistów
wiele podejrzeń, to w łaśnie ta cecha współczesnego p i­
sarstw a historycznego zyskała m u czytelników wśród
szerokiego kręgu odbiorców, a wielu książkom histo­
rycznym przydała m iano bestselleru85.
84 Philippe C arrard, Poetics o f the New History.
85 C arrard w swojej książce podaje listę najpopularniejszych „no­
wych” historyków francuskich, sporządzoną według liczby sprzeda­
nych egzem plarzy ich najsłynniejszych dzieł (do roku 1989):
E m m anuel Le Roy L adurie, M ontaillou
188 540
Michel Foucault, H istoria szaleństw a
129 600
M ichel Foucault, Słow a i rzeczy
111 560
259
J e d n ą z przyczyn takiego sukcesu było odejście od
obiektyw nego c h a ra k te ru zdepersonalizow anego s ty ­
lu p isan ia. C h arak tery sty czn e bowiem dla p isa rstw a
altern aty w n eg o je s t subiektyw ne podejście h isto ry k a
do p rzed staw ian y ch sytuacji i postaci oraz jego n ie­
sk ry w an a obecność w n a rra c ji. Pozycję, ja k ą zajm uje
w spółczesny h isto ry k w tekście, C a rra rd porów nuje
do B arthesow skiego „emocjonalnego podm iotu”, który
stanow i przeciwieństwo „podmiotu obiektywnego”, kró­
lującego w tradycyjnej historiografii. W skazuje on ta k ­
że n a cechę sty lu współczesnej historiografii, k tó rą
określił m ianem „subiektyw izacji k o m en ta rz a ”86.
Czytając prace pow stałe w k ręg u „nowej h isto rii
ku ltu ro w ej”, a szczególnie jej perełk i — m ikrohistorie, widzim y, że historycy piszący „po now em u” u jaw ­
n ia ją się w n a rra c ji, w ystępując w roli pierw szoosobo­
wego n a rra to ra . Ich obecność w idoczna je s t m iędzy
innym i w stosow aniu pierwszoosobowych „przełącz-
Georges Duby, Czasy katedr
75 500
54 130
Georges Duby, B itw a pod Bouvines
François F uret, Penser de la Révolution française
53 000
22 400
M ona Ozouf, La fête révolutionnaire
16 000
Jacques Le Goff, N arodziny czyśćca
N ath an W achtel, La vision des vaincus
9500
Michel de C erteau, L ’é criture de l ’historie
7850
Dla porów nania La M éditerranée B raudela w latac h 1949-1985
sprzedano tylko 8500 egzem plarzy. C arrard, pisząc o M ontaillou,
w śród przyczyn jej wielkiego sukcesu wymienia: w zrastające zain te­
resowanie m entalnością, obsesję na punkcie ludzi „nieuprzywilejowanych”, która pojawiła się po roku 1968, oraz zaw arte w książce roz­
działy, mówiące o życiu seksualnym wieśniaków epoki średniowiecza.
C arrard podkreśla też, że sukces M ontaillou był nieplanow any
i zupełnie przypadkowy. Zob.: Philippe C arrard , Poetics o f the New
History, s. 136 oraz 140-141.
86 Zob.: tam że, s. 91 i 88.
260
ników ” organizujących wypowiedź (w yrażenia typu:
„w spom niałem ju ż”, „z powodów, k tó re w yjaśnię póź­
niej”). J e d n a k w ażniejsze je s t to, iż otw arcie w y ra ż ają
swoje przek o n an ia, podkreślając, że to oni tw ie rd z ą
oni uw ażają. Często tak ż e sto su ją w yrażenia typu:
„wydaje m i się”, „w ierzę”. P rzedtem , chroniąc się pod
w ygodną obiektyw nością sądów, używ ali form y „my”
albo s ta ra li się w yrażać swoje p rzek o n an ia bezosobo­
wo. H isto ry k był więc w n a rra c ji „nieobecny”, a h isto ­
ria zdaw ała opow iadać się sam a. M ieliśm y zatem do
czynienia z „iluzją referen cjaln ą” (B arthes), gdyż h i­
storyk s ta ra ł się spraw ić, by przedm ioty, o których p i­
sze, w ypow iadały się sam e87. P rzy zastosow aniu t a ­
kich retorycznych trików ciężar odpow iedzialności za
sąd sp ad ał n a bliżej n ieo k reślo n ą społeczność b a d a ­
czy, z k tó rą a u to r się identyfikow ał („skłonni je s te ­
śm y tw ierdzić”), lub jego opinie w ydaw ały się należeć
do rów nież bliżej nieokreślonego au to rytatyw nego
„anonim a” („uważa się”, „niektórzy tw ierd zą”).
C zasam i historycy w y ra ż a ją swe opinie w ta k i spo­
sób, że opisyw ane z d arzen ia ja w ią się n am niem al
w kolorach czarno-białych, a używ anie odpowiednio,
w artościująco zabarw ionych przym iotników nie pozo­
sta w ia w ątpliw ości co do tego, po czyjej stro n ie stoi
historyk. Le Roy L adurie pisze n a przy k ład o e k s tre ­
m istach (którym i z re s z tą s ą dla niego nie heretycy,
ale ortodoksyjni chrześcijanie), o zbirach Inkwizycji,
patologicznie antyfem inistycznych k a ta ra c h 88, a ta k ­
87Zob.: R oland B arthes, D yskurs historii, s. 229.
88 Specyficznemu słownictwu, jakie stosuje Le Roy Ladurie, P h i­
lippe C arrard poświęcił artykuł. Zob.: tegoż, The N ew History a n d the
Discourse o f the Tentative: Le Roy L a d u rie’s Quotation M arks. „Clio”,
F all 1985, vol. 15, n r 1. Le Roy L adurie n a przykład często stosuje
261
że o tym , że ludzie z M ontaillou s ą prześladow ani,
szlach ta je s t lekkom yślna, a Kościół m a am bicje to ta ­
lita rn e 89. J a k w skazyw ałam , N a ta lie Zem on Davis
w Powrocie M artin a Guerre sym patyzuje z B e rtra n d e
de Rols. Podział ról w jej książce je s t jasny: B e rtra n d e
je st m io tają c ą się 'pom iędzy m iłością i obowiązkiem
ro m a n ty cz n ą h e ro in ą A rn au d — tragicznym b o h a­
terem , M a rtin zaś — kom icznym rogaczem z d rew ­
n ia n ą n o g ą
Owa subiektyw izacj a k o m entarza nap aw a wielu
badaczy sceptycyzm em. W ielu jed n a k widzi w niej po­
zytyw ne sym ptom y nabyw ania przez historyków m e­
todologicznej samoświadom ości. Je rz y Topolski pod­
k reśla n a przykład, że historycy często z a p o m in ają że
pojęcie obiektyw izm u odnosi się nie do rzeczywistości,
ale do intencji historyka. N ato m iast Jó rn R iisen u w a ­
ża, iż „znak subiektyw ności w przedstaw ieniu h isto ­
rycznym je st dobrą w skazów ką dla obiektyw izm u
przedstaw ianej h isto rii”90. Z re sz tą czyż nie m iał racji
w yrażenia wyjęte z dyskursu współczesnej m arksizującej lewicy poli­
tycznej. W M ontaillou czytam y więc o „walce pomiędzy frakcjam i”
(408), o komórce opozycyjnej, któ ra istn iała w M ontaillou na
początku XIV w ieku (326), o rodzinie Lizier, która należała do ruchu
oporu (326), o zdeklasowanym pasterzu, o Piotrze Clergue, który
stworzył we wsi praw dziw ą mafię (90), o proboszczu, który je st „kola­
borantem w pełni tego słowa znaczeniu” (86) i o wędrownych robotni­
cach rolnych. A utor pozw ala sobie także na bardziej „niestosowne”
sądy, pisząc na przykład, że „M ontaillou to nie Chicago i zabicie
człowieka pozostaje sp raw ą bardzo w ażną” (410).
8JZob.: E m m anuel Le Roy Ladurie, M ontaillou, s. 40-41.
90 Zob.: Jerzy Topolski, A N on-Postm odernist A n a lysis o f H istori­
cal N arratives, w: Historiography Between M odernism a n d Postm o­
dernism . Contributiones to the Metodology o f the H istorical Research,
ed. by Jerzy Topolski. A m sterdam -A tlanta: Radopi, 1994, s. 84-85,
oraz Jö rn Rüsen, Stu d ies in Metahistory, ed. an d introduced by P ieter
D uvenage. Pretoria: H um an Sciences R esearch Council, 1993, s. 215.
262
M ichelet, pisząc, że historyk, który próbuje „um knąć”
z narracji, nie je st wcale h istorykiem 91?
P rzystępując do czytania książki zakładam y więc,
że histo ry k chciał obiektyw nie przedstaw ić przeszłość,
chciał wypow iadać o niej praw dziw e tw ierdzenia, k tó ­
re s ą zgodne z w ynikam i jego b a d a ń i w ie d z ą jed n ak
owe życzenia odnoszą się do intencji, k tóre w praktyce
m ogą przynieść zupełnie inne efekty. Inaczej dzieje się
w przypadku celowego fałszow ania obrazu przeszłości.
Nie m a chyba nic gorszego od świadomego przekazy­
w ania ideologicznych p rzesłań pod m a sk ą „obiektyw­
nego” przekazu. Problem obiektyw izm u w bad an iach
historycznych zw iązany je st zatem bardziej z e ty k ą
niż z epistem ologią.
Obok subiektyw izm u in n ą cechą „historii a lte rn a ­
tyw nej” je s t sw oisty prezentyzm , odnoszenie opisyw a­
nych w ydarzeń do sytuacji dzisiejszej. I ta k Le Roy
L adurie, pisząc o konflikcie m iędzy k ato lik am i i pro­
te s ta n ta m i w szesnastow iecznej Francji, zauw aża:
W 1979 byliśm y św iad k am i w y d arzeń podobnego ro d za ­
ju w Ira n ie , gdzie obejm ujący szerokie k ręg i ru c h m aso­
wy, kiero w an y p rzez podobnych m nichom Ligi K atolic­
kiej mułłów, dowodzony był przez w ybitnie średniow iecz­
nego Chomeiniego. Być może w św ietle tych bardzo n ie ­
daw nych w ydarzeń lepiej zrozum iem y ja k cztery w ieki
te m u , w e F ra n c ji ro k u 1580, reak cy jn y katolicyzm i re ­
w olucyjny duch u k sz ta łto w a ły się w d ziw aczną p a rę 92.
91 Zob.: Ju les M ichelet, Préface à l ’Histoire de France, w: tegoz,
Introduction à l’Histoire Universelle; Tableau de la France; Préface
à l ’Histoire de France. Paris: L ibrairie A rm and Colin, 1962, s. 169.
92 E m m anuel Le Roy Ladurie, Carnival. A People’s U prising at
R om ans 1579-1580, tra n s. by M ary Feeney. London: Scolar Press,
1980, s. XVIII.
263
H istorycy często p isz ą ponadto o kłopotliw ym w y­
borze i porządkow aniu m a te ria łu źródłowego oraz
otw arcie w ypow iadają się n a te m a t jego niekom plet­
ności i trud n o ści k rytyki. W p raktyce oznacza to, że
przedm ow y książek z a w ie ra ją tyle sam o inform acji
0 przedm iocie badań, ile o sam ym histo ry k u . R obert
Scholes i R obert Kellog o k re śla ją n a rra to ra sto su ­
jącego ta k ą ta k ty k ę „historem ” (opowiadaczem ). „Histo r” m a zatem zwyczaj opowiadać, ja k przebiegały
^jego poszukiw ania źródłowe, ja k pracow ał w a rc h i­
w ach. Co więcej, używ a on słów, k tó re tradycyjnie
pojm ow ane mogłyby świadczyć o m ożliwych błędnych
in te rp re ta c ja c h czy m an ipulacji m ate ria łe m źródło­
wym. E m m an u el Le Roy L ad u rie zaznacza n a p rzy ­
kład, że pisząc M ontaillou przegrupow ał jedynie dane
1 zm ienił ich organizację w duchu wiejskiej m onogra­
fii93, N atalie Zemon D avis zaś wspom ina:
Kiedy zaczęłam porządkow ać m ateriał, poszukiw ania
związków m iędzy gw ałtem , opow iadaną h isto rią i u ła ­
skaw ieniem w szędzie n a strę c z ały tru d n o ść. Pojaw iały
się one szczególnie w XVI w ieku, gdy p o w iązania m ię­
dzy ekscesem i ry tu a łe m w ydaw ały się szczególnie w aż­
ne nie dlatego, że w y d arzen ia zachodziły w te n sposób,
ale poniew aż ludzie w ty m czasie ta k o nich m ówili94.
„Inność” „historii a lte rn a ty w n e j” w sto su n k u do
h isto rii m odernistycznej, a zarazem jej podobieństw o
do p isa rstw a rom antycznego, przejaw ia się nie tylko
w stylu, lecz tak ż e w powieściowej form ie, k tó rą c h a ­
J3 E m m anuel Le Roy Ladurie, M ontaillou, s. 12.
J4 N atalie Zemon Davis, Ficions in the Archives. Pardon Tales
a n d their Tellers in Sixteenth-C entury France. Stanford: Stanford
U niversity Press, 1987, s. VIII.
264
ra k te ry z u ją się pow stałe w jej nurcie dzieła. C echą
w spólną klasycznej powieści historycznej i „historii a l­
tern aty w n ej” je st zainteresow anie k u ltu r ą obyczajową
i dziedziną życia w ew nętrznego, sfe rą pryw atności. In ­
try g a op latan a bywa wokół pewnego niezwykłego wy­
darzenia, które w istocie okazuje się w ażniejsze niż tło
historyczne. Podobne je st tak że usytuow anie narrato ra-historyka. Zna on początek i koniec opisyw anych
w ydarzeń i zaznacza swój d y stan s do przedstaw ianych
faktów , ale z drugiej stro n y uk ry w a sw oją wiedzę
0 całości, sytuując się jak b y rów nolegle do nich,
k reu jąc w te n sposób napięcie dram atyczne. C zasam i
je d n a k n a rra to r-h isto ry k zm ienia d y stan s, to znaczy
ra z pisze z perspektyw y osoby w iedzącej w szystko,
a innym razem relacjonuje w ydarzenia n a bieżąco.
Pow ieści historyczne, podobnie ja k dzieła h isto ry ­
ków altern aty w n y ch , sta n o w ią sw oiste u zu p ełn ien ie
1 poszerzenie wiedzy historycznej. Chodzi bowiem
o to, by zindyw idualizow ać, u k o n k retn ić, sprow adzić
do w ym iarów m ikro to, co „w ielka”, „praw dziw a” h i­
sto ria p rez e n tu je w sposób ogólny95. Z tym w iąże się
też fra g m en ta ry z a c ja ujęcia, fra g m en t bowiem, ja k
tw ierdzili rom antycy, daje w gląd w transcendencję,
w yraża to, co niew yrażalne. Zarówno jedne, ja k i d r u ­
gie p o k azu ją „uczuciow ą w artość h isto rii”. Pow ieści
9ci Zob.: K azim ierz B artoszyński, O poetyce powieści historycznej,
w: tegoż, Powieść w świecie literackości, W arszaw a: In sty tu t B adań
L iterackich PAN, 1991, s. 68-72. N a te m a t podobieństw i różnic m ię­
dzy dziełem historycznym i literackim zob. także Jam es S m ith Allen,
History and the Novel: „M entalité” in m odern Popular Fiction. „Histo­
ry an d Theory”, vol. XXII, 1983, oraz Golo M ann, Dziejopisarstwo
jako literatura, w tegoż, L udzie myśli, ludzie władzy, historia, wybór, przekład, oprać., posłowie Elżbieta Paczkowska-Łagowska. Kraków:
Oficyna L iteracka, 1997; Jerzy Topolski, H istoria czy literatura?
265
m a ją ponadto c h a ra k te r sensotw órczy wobec tw ie r­
dzeń historyków , książki badaczy a ltern aty w n y ch zaś
sens te n unaoczniają. Z tej racji s ą one zbeletryzow a­
ne. W te n sposób n a stę p u je niejako ufikcyjnienie
św ia ta historycznego, co nie je s t tożsam e z jego u k a ­
zyw aniem w przekłam anej postaci.
A utorzy powieści historycznych (na przykład Sir
W alter Scott) ostrzegali przed prezentyzm em (podob­
nie robił Hegel i N ietzsche). Ich stra te g ia, podobnie
ja k i historyków alternatyw nych, polegała na przeło­
żeniu przedm iotu powieści n a obyczajowość i język
współczesności. Powieść historyczna była ponadto m e­
to d ą w yjaśniania dzisiejszego św iata. Spoglądano przy
tym n a przeszłość poprzez te cechy, których b ra k się
obecnie odczuwa96. K azim ierz B artoszyński zw raca
uw agę n a fakt, że w XIX w ieku dzieła historyczne były
zbliżone do dzieł literackich. Podejm ow ały podobne
problem y i posługiw ały się podobnym stylem . Sytuacja
zm ieniła się w XX wieku, kiedy historycy zwrócili się
ku b a d a n iu procesów oraz s tru k tu r i p rzestali czuć się
niejako pisarzam i. B artoszyński pisze:
M ożna powiedzieć, że pow ieściopisarze s ą w XX w ieku
nie tyle odpow iednikam i pew nych współczesnych im h i­
storyków, ile w pew nym stopniu z a stę p u ją daw niejszych
m istrzów historycznego pióra, tak ich ja k M ichelet97.
Dla porów nania spójrzm y zatem na rom antyczne
pisarstw o historyczne oczami M icheleta, skupiając się
na jego bliskiej stylowi „historii alte rn a ty w n e j” Cza-
9h Zob.: K azim ierz B artoszyński, O poetyce powieści historycznej,
s. 82-84.
97 Tamże, s. 89.
266
równicy98. W istocie książk a ta je s t s e rią case-studies,
które o p isują różne „przypadki” czarownic. „Przyjrzyj­
my się źródłom obyczajów i zbadajm y je od w ew nątrz”
— pisze fran cu sk i historyk, po czym przystępuje do
opisów doli i niedoli wiedźm, czarownic i czarodzie­
je k 99. Wyznaje:
Ale oto mój grzech, za k tó ry czeka m nie k ry ty k a. W tej
długiej historycznej i m oralnej an alizie dziejów p ow sta­
n ia czarow nicy aż do ro k u 1300, z a m ia st w daw ać się
w przew lekłe objaśnienia, w prow adziłem n itk ę bio g ra­
ficzn ą i d ram aty czn ą, życie kobiety w ciągu 300 ła t100.
M ichelet jaw i się nam zatem jako p re k u rso r ta k
intrygującego obecnie sposobu p isa n ia o h isto rii101.
D avis, G inzburg i Le Roy L ad u rie s ą zaś jego godny­
m i k o n ty n u ato ram i.
Aby odczytać sens tych opowieści, a u to r w stępu
— Leszek K ołakowski, proponuje, by zrobić to, co ja
uczyniłam w niniejszej pracy. „P o trak tu jm y to dzieło
— pisze — raczej jako esej litera c k i aniżeli stu d iu m
historyczne”102. M ichelet — m istrz historycznej in ­
98 Jules Michelet, Czarownica, przekład M aria Kaliska. Puls, 1993.
99 Tamże, s. 41. „Pierwsze dw a rozdziały (...) w yjaśniają poprzez
charakterystykę ogólnego sta n u społeczeństwa, dlaczego ludzkość
w padła w rozpacz, a rozdziały III, IV, V ukazują, poprzez m oralny
sta n duszy, dlaczego szczególnie kobieta u padła n a duchu, oddała się
diabłu i została czarownicą”. Tamże, s. 261.
100 Tamże, s. 263.
101 Por.: Lionel G ossm an, H istory as D ecipherm ent: R om antic
H istoriography and the Discovery o f the Other, w: tegoż, Between
H istory a n d Literature. C am bridge M ass.: H a rv a rd U niv ersity
P ress, 1990.
102 Leszek Kołakowski, O pożytkach z diabła, w: Ju les Michelet,
Czarownica, s. 12.
267
tuicji, nie tylko bowiem opisuje przeszłość, lecz tak że
w skrzesza j ą i ożywia. K ołakow ski zw raca rów nież
uw agę n a to, że pełen p a to su i egzaltacji język M ichele ta nie je s t o z d o b ą ale narzędziem treści, dzięki n ie ­
m u bowiem p o w sta ją plastyczne p o rtre ty psycholo­
giczne, k tó re pozw alają dostrzec n a tu r a ln ą logikę
ludzkich d z ia łań (podobnie, ja k to je s t w p isa rstw ie
a lte rn a ty w n y m )103.
J a k w ykazała A nn Rigney, te m a ty k a podejm ow a­
n a przez „historię a lte rn a ty w n ą ” nie je s t niczym no­
w ym 104. Swoim i korzeniam i sięga ona w łaśnie h isto ­
riografii rom an ty czn ej105. W ielu historyków początku
XIX w ieku (na przy k ład A u g u stin T hierry) uznało, że
„ s ta ra ” h isto ria (h isto ria polityczna, „historia bitew ”)
je s t „zim na i n ie in te re su ją c a ” i należy zwrócić się ku
b a d a n iu tych zagadnień, k tó re były dotychczas przez
historyków ignorow ane. „Nowi” historycy zapropono­
w ali więc — ja k to u jął Thom as C arlyle — aby „po­
zwolić przem ów ić przem ilczanej części h isto rii”. „Wy­
szukiw anie nowych tem atów — tw ierdzi Rigney —
w ynikało ze wspólnego celu, by pisać h istorię, dzięki
której odbiorcy m ogliby w pew ien sposób odnaleźć
103 K siążka M icheleta, ta k ja k i M ontaillou, pełna jest „sentencji”
i „mądrości”, na przykład: „Kobieta, zajm ująca się w najnowszych
czasach m ęskim i spraw am i, u traciła w zam ian w łaściw ą sw ą rolę:
rolę uzdraw iającej czarodziejki, k tó ra leczy i pociesza” (256).
104 A nn Rigney, B attles or B u tte rm ilk? R om antic H istorians and
the Silences o f History. R eferat wygłoszony n a konferencji: Romantisch
Verleden (22-24 lutego 1995). U niversity of G roningen (Holandia).
M aszynopis. Por. tejże, Revelance, Revision, a n d the Fear o f Long
Books, w: A N ew Philosophy o f History.
100 Por. na przykład: L egrand D A ussy, H istoire de la vie privée
des François, depuis l ’o rigine de la N ation ju s q u ’à nos jo u rs (1782).
Paris: Sim onet, 1815.
268
sw oją tożsam ość, zarów no jako jed n o stk i należące do
pewnej grupy, ja k i — przede w szystkim — jako
istoty ludzkie”. Dalej w ym ienia ona trz y cechy „no­
wej” histo rii, trz y typy tem ató w lekcew ażonych przez
„starych” historyków , a podejm ow anych przez „no­
wych”. Pierw szy dotyczy odniesienia czasowego: n a ­
cisk położono n a średniow iecze. D rugi dotyczy prefe­
row anych grup społecznych: s ą to „zwykli obyw atele,
podm ioty” (Thierry); „m etalurdzy, filozofowie, alche­
micy, rzem ieślnicy, a rty śc i” (Carlyle); „F rancuzi”, lu ­
dzie różnych profesji i pochodzenia, od służących
do bankierów (M onteil); barbarzyńcy, dzieci, kobiety
(M ichelet). Trzeci typ odnosi się bezpośrednio do po­
dejm owanych tem atów , które dotyczyły przede w szyst­
kim zag ad n ien ia życia codziennego, co określano: „hi­
sto ria zwyczajów i obyczajów” (M acaulay), „zwycza­
jów” (Blair); „zwyczajów codziennych” (Carlyle).
P ro sp er B a ra n te n ap isał, że h isto ry k pow inien do­
starczyć czytelnikow i skryw anej w iedzy (in tim a te
knowledge) o „żywym człow ieku”, a M acaulay —
„skryw anej w iedzy o życiu rodzinnym ”. P onadto h i­
storycy ci w śród tem atów godnych, ich zdaniem ,
szczególnego z a in tereso w an ia w ym ieniali: g u st lite ­
racki, sek ty religijne, policję, w ięzienie, drogi, k a n a ­
ły, d ru k arstw o , język, festiw ale itd.
W tym sam ym czasie H onore de B alzac w p rze d ­
mowie do K om edii ludzkiej (1842) pisał:
Poprzez u k a z a n ie pew nych typów (...) zdołam być może
n ap isać h isto rię, k tó ra zo stała przez w ielu historyków
zap o m n ian a, h isto rię obyczajów. (...) P rzy zn aję ta k ą
s a m ą w ażność niezm iennym , codziennym zjaw iskom ,
zarów no sek retn y m , ja k i jaw nym , i działaniom jed n o ­
stek , ja k ą histo ry cy p rz y z n a ją w ydarzeniom z życia n a ­
rodu. N ie z n a n a bitw a, k tó ra m iała m iejsce pom iędzy
269
M m e de M o rtsa u f i jej nam iętn o ściam i, może okazać się
rów nie w ażn a ja k sław n e bitw y h isto rii106.
N ato m iast Victor Hugo w N ędznikach żądał od pi­
sarza, by był historykiem w nętrza, w opozycji do h isto ­
ryka zew nętrzności, którego in te re s u ją bitw y i wielkie
postacie historii. J a k zatem z tego w ynika, stw ierdze­
nie G eorges’a Duby, że H istoria życia pryw atnego
(1985), podejm ując tem aty k ę histo rii życia p ry w atn e­
go, wkroczyła na ryzykow ną ścieżkę b iegnącą poprzez
„całkowicie dziewicze tery to riu m ”, je st nieco p rze sa ­
dzone. H istoria w zajem nych relacji m iędzyludzkich,
ze swoim szczególnym zainteresow aniem emocjami,
stanow i niew ątpliw ie eksploatow ane, lecz nie dziew i­
cze, pole badaw cze „historii a lte rn a ty w n e j”.
Z astosow anie przez badaczy z tego kręgu powie­
ściowej form y przed staw ian ia przeszłości zw iązane
je st m iędzy innym i z pragnieniem popularyzacji histo ­
rii profesjonalnej. H istorycy a lte rn a ty w n i m niej czy
bardziej w prost p o d k re śla ją że p iszą dla szerszej p u ­
bliczności. „Zawsze bardzo chciałam i troszczyłam się
o to, by dotrzeć do publiczności szerszej niż w ąskie
grono uczonych” — w yznaje N atalie Zemon D avis107.
Podsum ow ując: zaproponow ane w tej części książki
p rzedstaw ienia i in terp retacje w ybranych przykładów
m ikrohistorii pozw alają n a określenie najogólniej­
szych cech tego rodzaju historiografii. Ponadto od­
zw ierciedlają zm ianę, która od la t siedem dziesiątych
dokonuje się w sposobie m yślenia o historii, h istorio­
grafii i poznaniu historycznym . Może ona zostać u z n a ­
n a za odpowiedź n a kryzys tradycyjnego rozum ienia
106 Cyt. za: A nn Rigney, B attales or B u tterm ilk ?
107 Roger Adelson, Interview w ith N atalie Zemon Davis, s. 405.
270
historii, któ ry ujaw nił się m iędzy innym i w zain tereso ­
w aniu „sekretnym w ym iarem rzeczywistości (Levinas),
w zwrocie od m akro do m ikro, od zew nętrza do w nę­
trz a , od histo rii jako procesu do histo rii jako ludzkiego
dośw iadczenia. C harakterystyczne je st jed n a k to, iż
historycy, pisząc o odm ienności „tam tych” światów,
zazwyczaj s ta r a ją się w skazać n a dzielące n a s od nich
różnice, rzadko zaś p o szu k u ją łączących podobieństw.
M ożna bowiem wyróżnić dwa podejścia, które w róż­
ny sposób w pływ ają n a nasze postrzeganie związków
z przeszłością in n ą k u ltu rą czy drugim człowiekiem.
S ą to: spojrzenie n a podm ioty z perspektyw y podo­
bieństw a i spojrzenie n a nie z nastaw ieniem n a wy­
szukiw anie różnic. Te dwa spojrzenia oferują różne
wizje św iata. Pierw sze każe nam ujmować różnice na
podstaw ie istn ien ia jakiegoś fundam entalnego podo­
bieństw a (m am y w tedy do czynienia z podobieństw em
m im etycznym : św iat-ikona); drugie ujm uje podobień­
stwo jako efekt fu n dam entalnej różnicy (wtedy w ystę­
puje podobieństw o m etaforyczne: św ia t-fa n taz m a t)108.
(To drugie stanow isko panuje w podejściu c h a ra k te ry ­
stycznym dla współczesnej historiografii). M ożna za­
tem powiedzieć, że relacja pom iędzy przeszłością i jej
przedstaw ieniem zasadza się n a podobieństw ie m e ta ­
forycznym. H istoria (pisarstw o historyczne) je st fa n ta ­
zm atem ; h istoryk — fantazm ologiem 109.
108 Zob.: G illes D eleuze, P laton i pozór, p rzek ład K rzysztof M a­
tuszew ski. „P rincipia”, vol. 21-22, 1998, s. 69. Do k siążk i tej w swo­
ich inspirujących rozw ażaniach odnosił się tak że M arek Zalew ski.
Zob.: tegoż, F orm y pam ięci. O p rze d sta w ia n iu przeszłości w p o l­
skiej literaturze współczesnej. W arszaw a: In s ty tu t B ad ań L ite ra c ­
kich PAN, 1996, s. 52.
109 Zob.: M aria Janion, Projekt krytyki fantazm atycznej. Szkice
o egzystencjach ludzi i duchów. W arszawa: PEN, 1991. „H istoria —
271
Om awiając m ikrohistorie zauw ażam y, że history­
ków z tego kręgu cechuje daleko posunięta sam ośw ia­
domość rńetodologiczna. W swych badaniach wykorzy­
s tu ją oni teorie klasyków socjologu i antropologii (Emile
D urkheim , Lucien Lévy-Bruhl, A rnold v an G ennep,
M arcel M auss), a tak ż e (w p rzypadku m ikrohistbrii
w w ydaniu am erykańskim ) naw iązują do antropologii
symbolicznej i „nowej socjologii” (Clifford Geertz, Victor
W. T urner, P ierre Bourdieu, E rving Goffman). S tosują
również m etody wypracowane przez w spółczesną teorię
historii, teorię litera tu ry i filozofię (Roland B arthes, M i­
chel Foucault, Jacques D errida, P aul Ricoeur, Fredric
Jam eson, H ayden W hite)110. Jak o p u n k t wyjściowy b a ­
dań am erykańscy historycy przyjm ują definicję k u ltury
zaproponow aną przez Clifforda G eertza. J a k bowiem
podkreśla Robert D arnton, antropologia dała historyko­
wi to, czego b adania m entalité nie wypracowały: ko­
h e re n tn ą koncepcję k u ltu ry — „Historycznie p rzek a­
zyw any w zór znaczeń za w a rty w sym bolach”111.
W zw iązku z tym , w c e n tru m b a d a ń m ik ro h isto rii
staje problem znaczenia, s tru k tu ry i treści w ierzeń
oraz przeświadczeń. Analizowane s ą rytuały, symbole,
metafory, które pom agają odpowiedzieć na pytanie, jak
pisze B arthes — to koniec końców h istoria miejsca p a r excelence
fantazm atycznego, mianowicie ludzkiego ciała; wychodząc od tego
fantazm atu, który wiąże się z lirycznym zm artw ychw staniem m inio­
nych ciał. M ichelet mógł uczynić z historii olbrzym ią antropologię.
N auka jest więc w stan ie pow stać z fan tazm atu ”. Roland B arthes,
W ykład, przekład Tadeusz K om endant, „Teksty”, n r 5, 1979, s. 29.
110 W ielu historyków to au to rzy p rac dotyczących metodologii
bad ań historycznych, by w ym ienić tylko: C arlo G inzburga, Clues,
M yths, a n d the H istorical Method', E m m an u ela Le Roy L adurie,
The Territory o f the H istorian, tra n s , by B en an d Sin Reynolds.
Chicago: The V niv ersity of Chicago P ress, 1979.
111 Robert D arnton, Intellectual a n d C ultural History, s. 216.
272
i co ludzie myśleli, jak i był sens i znaczenie podejmowa­
nych przez nich działań. Najogólniej więc bada się te
elem enty kultury, poprzez które staje się ona dostępna
zwykłym ludziom.
Bodziec antropologiczny spowodował in d y w id u ali­
zację przedm iotu an alizy i redukcję sk a li obserw acji.
H istorycy sku p ili się n a b ad an iach m ałych społeczno­
ści i ko n k retn y ch jed n o stek w celu osiągnięcia zarów ­
no m aksym alnej głębi w oglądzie przeszłej rzeczyw i­
stości, jak i jej w iększego kolorytu i n a tu ra ln o ś c i112.
M ik ro h isto ria je s t zatem w swych intencjach jak o ­
ściowa i m in iatu ro w a, a nie ilościowa i globalizująca.
M etodą opisu zaś je s t thick description (gęsty opis)
G eertza, k tó ry w założeniu m iał pomóc w odpow ied­
nim „przełożeniu” jednej k u ltu ry n a d ru g ą i in te rp re ­
tacji relacji społecznych w danej społeczności w k a te ­
goriach jej w łasnych norm oraz kategorii.
Najczęściej w ykorzystyw anym i przez m ikrohistoryków źródłam i s ą dokum enty sądów świeckich i kościel­
nych, protokoły z procesów. Za ich bowiem sp ra w ą lu ­
dzie sk azan i przez „w ielką histo rię” n a zapom nienie
m ogą ponownie przem ów ić113. W prow adzenie do n a r ­
112 Taki ch a ra k te r m a na przykład M ontaillou Le Roy Ladurie.
N a okładce, pod tytułem angielskiego jej w ydania (M ontaillou: Cathars and Catholics in a French Village, 1294-1324, tra n s, from the
F re n c h by B a rb a ra B ray. H arm o n d sw o rth ; New York: P en g u in
Books, 1984) zamieszczono fragm ent recenzji wydawniczej: „(...) słyn­
ny na cały św iat p o r t r e t życia średniowiecznej wioski” [podkreśl.
E. D.]. Lawrence Stone w swojej recenzji napisał: „Po prostu genialna
w swym użyciu unikalnych dokumentów w rekonstrukcji całkowicie
uprzednio nieznanego św iata; duchowego, emocjonalnego i sek su al­
nego życia trzynastow iecznych wieśniaków w odległej pirenejskiej
wiosce”. Lawrence Stone, In the Alleys o f M entalité, s. 22.
113 Zaletę tego typu źródeł docenia między innym i Ginzburg:
„Kiedy czytam dokum enty z procesów inkwizycyjnych czuję się często
273
racji dialogów (przytaczanych za źródłam i, a więc bez
n a ra ż a n ia się na z a rz u t ich zm yślania) powoduje, że
dzieła historyków n a b ie ra ją walorów literackich, s ta ją
się opowieściami. Inne s ą też pytania, które zadaw ane
s ą owym źródłom 114. W iele je s t w nich motywów do­
tyczących uczuć, dylem atów , wizji św iata. H istoryk za
pośrednictw em źródeł oddaje głos zwykłym ludziom
z przeszłości. Pozw ala im powiedzieć, jakich w artości
bronili, co stanow iło dla nich treści uniw ersalne, ogól­
noludzkie i ponadczasowe. Badacz przestaje być obo­
jętn y i nie obaw ia się wyznać: „Jestem historykiem
k u ltu ry , którego p y tan ia m a ją c h a ra k te r egzystencjal­
ny i m oralny”115.
W te n też sposób h istoryk staje się m ediatorem po­
m iędzy przeszłością a teraźniejszością116. O feruje czy­
tak, jakbym patrzył przez ram ię sędziemu, w ytrw ale śledził w szyst­
kie ślady, m ając nadzieję, że rzekom i winowajcy b ę d ą bardziej roz­
mowni, mówiąc o swoich przekonaniach. (...) T a bliskość z inkw izyto­
rem w pew ien sposób pozostaje jed n ak w sprzeczności z m oją emocjo­
n a ln ą identyfikacją z oskarżonym ”. Ponadto relacje z przesłuchań
często opisują także gesty tow arzyszące wypowiedziom, na przykład
zaczerw ienienie, chwile milczenia. Zob.: Carlo Ginzburg, The In q u isi­
tor as Antropologist, w: tegoż, Clues, M yths, s. 158.
114 K w estia p y ta ń w ydaje się przy ty m je d n ą z kluczowych.
M ów ią n am one nie tylko to, z ja k im histo ry k iem m am y do czynie­
n ia (ujaw niając jego przynależność do określonej form acji m yśle­
nia), lecz przede w szystkim s te ru ją b a d an ia przeszłości i w pływ ają
n a jej wizję. Le Roy L ad u rie p y ta n a przykład: „Co w la ta c h
1290-1325 w praw ia w ru ch człowieka w M ontaillou, powoduje, że
biega on i w ibruje? Ja k ie s ą zasadnicze motywacje czy z a in tereso ­
w ania, które (...) n a d a ją sen s jego egzystencji?”. E m m an u el Le Roy
L adurie, M ontaillou, s. 439.
115 Thom as R. Cole, The Journey o f Life, s. 20.
116 Tak w łaśnie pojmuje rolę historyka Le Roy L adurie. W M onta­
illou, gdy zapoznajem y się z postacią A rnolda Gelis, który kontaktuje
się z ducham i, Le Roy L adurie pisze: „[Gelis] zatrudniony je st jako
274
telnikow i podróż w głąb przeszłości, gdzie odnajduje
wiele „m ikrośw iatów ”, których przedstaw ienie pozw a­
la dowartościować egzystencję w jej najbardziej b a n a l­
nych przejaw ach. N astępuje rom antyzacja przeszłości.
Staje się ona „m agicznie” in n a od naszego św iata. Nie
in teresu je nas: „jak to napraw dę było?”, ale sam a opo­
wieść, jej in try g a i bohaterow ie. H istoria staje się
snem człowieka, żyjącego w dylem atach postm oderny.
W niej uw idaczniają się nasze p ragnienia, frustracje,
obawy, „w yparte treści”. Poszukujem y tam siebie, ale
innego siebie — tego, który czasam i uległ zatracen iu
w „zderzeniach z bytem ” i którego owe zderzenia
czasam i nam przyw racają. Przeszłość staje się także
uobecnionym rajem , codzienne zajęcia — ry tu ałam i,
b a n a ł — m ąd ro śc ią śm ierć — początkiem życia: to
św iat przed Oświeceniem...
Z aiste, ja k n a p isa ł Je rz y Topolski: „W arto u p r a ­
wiać h isto rię choćby dlatego, by odkryć, że istn ia ła
B eatrioe de P lan isso les”117.
służący przez pewnego kanonika, spełnia następnie funkcję pomocni­
ka zakrystiana. Lecz przede w szystkim zm usza dusze do mówienia,
a to mimo ogromnych różnic chronologicznych i kulturow ych można
by porównać z zadaniem , jakie we współczesnych n am społeczeń­
stw ach spełnia historyk. (...) W pewnych sytuacjach posłaniec dusz
pośredniczy nie tylko pomiędzy zm arłym i a żywymi, co je st norm alne,
lecz naw et pomiędzy dwoma zm arłym i, którzy rozm aw iają z nim po­
ufnie”. E m m anuel Le Roy L adurie, M ontaillou, s. 435.
11' Jerzy Topolski, Od A chillesa do Beatrice de Planissoles. Zarys
historii historiografii. W arszawa: Rytm, 1998, s. 155.
275
Czyż nie widzi Pan, że wszystko, co się wydarza
ciągle na nowo jest początkiem, (...) początki
mają w sobie zawsze coś tak pięknego.
Rainer Maria Rilke
R o m a n ty z u ją c y p o stm o d ern izm :
p a sa ż do N ow ej Ery
P a trz ą c na p rz e d s ta w ia n ą w tej książce n arraty w isty czn ą i po stm o d ern isty czn ą filozofię h isto rii oraz
p isarstw o historyczne z k ręg u „nowej h isto rii k u ltu ­
rowej”, m ożna zauw ażyć, że n a w ią zu ją one do niescjentystycznych tradycji n am y słu n a d przeszłością
oraz sty lu p isa n ia o niej. O dnajdujem y w nich wiele
rom antycznych motywów. Filozofia rom antyczna
daje tak ż e wiele in sp iracji badaczom pozostającym
w k ręg u oddziaływ ania ducha m illenaryzm u. T em at
te n w arto tu ta j poruszyć w kontekście św iadom ości
Nowej E ry jako a lte rn a ty w y cyw ilizacyjnej1, k tó ra
stanow i odpowiedź n a kryzys człow ieczeństw a i m a ­
n ifestu je ogólny niepokój epoki, to je s t głód id ea li­
zmu, św iętości i sensu. W końcu Nowa E ra (rozum ia­
n a jako n a s tę p n a po nowożytnej epoka, do której
1 Bartłom iej Dobraczyński odróżnił „Niską, O kultystyczną N ow ą
E rę” od jej w ersji elitarnej: „Wysokiej Nowej E ry” czy „W odnika N a­
ukowego”, i tę o sta tn ią m am tu ta j n a uwadze. Zob.: Bartłom iej Do­
braczyński, N ew Age. Kraków: Znak, 1997, s. 92-93. Por. także: B eata
L enart, N ew Age ja ko alternatyw a cyw ilizacyjna?, w: R ozm yślania
o cywilizacji. Praca zbiorowa pod red. Jerzego B aradzieja i Ja n u sz a
Goćkowskiego. Kraków: W ydawnictwo B aran i Suszyński, 1997.
276
postm odernizm — rozum iany jako okres przejścio­
wy — je s t pasażem ) stanow i odpowiedź n a m a te ria ­
lizm i konsum pcjonizm ery in d u stria ln e j, podobnie
ja k rom antyzm był re a k c ją n a rozczarow anie rzeczy­
w isto ścią porew olucyjnej E uropy, p ro te ste m przeciw ­
ko in d u strializacji, scjentyzacji oraz reifikacji isto ty
ludzkiej. R acjonalizm ośw iecenia nie w ytrzym ał k o n ­
frontacji z rew olucją fra n c u s k ą ta k ja k m odernizm
nie w ytrzym ał dośw iadczenia wojen św iatow ych i totalitary zm ó w i ta k ja k postm odernizm za ła m a ł się
pod w pływ em tę sk n o t za m e ta n a rra c ją i naporem
„nowej duchowości”2. R ozkładu nie uleczy się ro zk ła­
dem. E fektem owego pęknięcia pom iędzy oczekiw a­
n iam i a rzeczyw istością je s t ironia, n a k tó rą zapadli
n ajw ięksi historycy rom antyzm u, spow odow ana roz­
ziew em pom iędzy ideałam i, których bronili, i rzeczy­
w istością h isto ry c z n ą k tó ra zbezcześciła je w p ra k ty ­
ce (w ystarczy w spom nieć gorzkie uw agi M icheleta n a
te m a t rew olucji francuskiej). Pęknięcie owo, k tóre
pogłębiły w ydarzenia historyczne końca XIX i po­
c zątk u XX w ieku, znalazło swoje odbicie w p racach
m iędzy innym i B ergsona, Crocego, W ebera, zw ra ­
cających uw agę n a niem ożliwość, z k tó rą borykały się
n a u k i h u m an isty czn e w k w estii ra d z e n ia sobie ze
w spółczesnym i problem am i m oralnym i. N a u k a bo­
w iem pom aga człowiekowi zdobywać i kontrolow ać
św iat, ale zarazem z a tra c a jego duszę. W raz z p o stę­
pem coraz w yraźniej u jaw n ia się pęknięcie m iędzy
2 Być może m a zatem rację M arcin Król, tw ierdząc, że „rom an­
tyzm nie został dopowiedziany", a w iek XX doprowadził do jego oży­
w ienia. Zob.: M arcin Król, Podróż rom antyczna, s. 94. Zob. także: M a­
ria Jan io n i M aria Żmigrodzka, R om antyzm i historia. W arszawa:
PWN, 1978.
277
odpow iedzialnością m o ra ln ą a im m oralizm em po zn a­
nia. J u ż od d aw na zad aw an e je s t pytanie: czy w iedza
i n a u k a nie w ym agają podstaw aksjologicznych3? Dy­
lem aty te leż ą u podstaw zachodzącego obecnie
„etycznego zw rotu” w h u m an isty c e 4.
H ayden W hite, dla którego p u n k tem wyjścia roz­
w ażań o przeszłości je s t etyka, poszedł w łaśnie tym
tropem , kiedy w M etahistory pokazał, ja k w ybrani
dziew iętnastow ieczni historycy i filozofowie h isto rii
zap ad ali n a ironię. W świecie postm oderny, gdzie iro ­
n ia s ta ła się m e ta fo rą o rg an izu jącą w idzenie św iata,
n a tu ra ln e wydaje się pytanie: czy możliwe je s t odejś­
cie od niej? W hite, któ ry powołuje się na rozum ienie
tropów oraz teorię corso i ricorso G ia m b a ttisty Vico,
oferuje nam pew ien m odel cyklicznej tran sfo rm acji
ludzkiej świadom ości, k tó ra stanow i tak ż e m odel dla
spekulatyw nej filozofii histo rii. Polega ona na p rze­
chodzeniu od m etafory, poprzez m etonim ię i synekdochę do ironii, po czym n a stę p u je naw ró t do m etafory5.
M etahistory, któ ra, ja k p odkreśla W hite, n a p isa n a
je s t w klim acie ironii, kończy się przesłaniem :
Iro n ia je s t tylko je d n ą z m ożliwych p ersp ektyw h istorii.
(...) Podejście ironiczne w krótce stra c i swój s ta tu s ko­
niecznej p erspektyw y, w k tórej w idzi się h isto rię. A w te ­
dy histo ry cy i filozofowie h isto rii u z y sk a ją swobodę kon-
3 Zob.: M aria Janion, Pełnia Fausta, czyli tragedia antropologicz­
na, w: tejże, Wobec zła. Chotomów: Verba, 1989, s. 166, 172.
1Por.: H ans K ellner, Etyczny m om ent w teorii historii: przed sta ­
wiając doświadczenie poznania, przekład Ewa D om ańska, w: H isto­
ria: o jeden św iat za daleko?
' H ayden W hite, Tropika historii: stru ktu ra głęboka „Nauki N o­
wej". Zob. także: Ewa D om ańska, H ayden White: Beyond Irony. „Hi­
story and Theory”, vol. 37, n r 2, May 1998.
278
cep tu alizo w an ia h isto rii, d o b ieran ia tre śc i i kreow ania
tak iej n arracji, w k tórej m odalność św iadom ości je st
najb ard ziej zgodna z ich w łasnym i asp ira c ja m i m o ral­
nym i i estetycznym i. I w tedy św iadom ość h istoryczna
otw orzy się n a re k o n stru k c ję zw iązków z w ie lk ą tra d y ­
cją rozw ażań poetyckich, naukow ych i filozoficznych,
k tó re insp iro w ały klasycznych p rak ty k ó w i teoretyków
w złotym w ieku XIX6.
M oja książka je st „poza Iro n ią”. Pobrzm iew a w niej
wiele n u t „naw rotu do M etafory”, „tęsknoty” za „no­
wym początkiem ”, k tó ra pow odow ana je s t utopijnym
p ragnieniem , by zacząć od nowa, n a d z ie ją z a istn ie n ia
czystego m om entu genezy, k tó ry nie byłby splam iony
h is to rią 7. O życiu człow ieka m ożna powiedzieć to, co
A rnold J . Toynbee pow iedział o h isto rii cywilizacji:
ra n w jej duszy nie zagoją p ra g n ie n ia pow rotu do
„złotego w ieku” an i też uto p ia w spaniałej przyszłości.
W św iadom ości społecznej m usi zatem istnieć p rze ­
św iadczenie o możliwości „ponownych n a ro d zin ” (pa­
lingenesia), lecz naro d zin nie starego, ale nowego
św iata.
Owe ro zw ażania o „nowym początku” były jednym
z ulubionych tem atów filozofii niem ieckiego id ea li­
zm u. W iele odnajdujem y ta m proroctw , k tó re dosko­
nale w pasow ują się w a k tu a ln ą atm osferę kondycji
profetycznej. We w czesnym okresie swej działalności
F ried rich W ilhelm Schelling w N a jsta rszym p ro g ra ­
m ie system u id ea lizm u niem ieckiego zaw arł wizję no­
wego św iata, zgodną z rozum em m itologii, gdzie filo­
6 H ayden W hite, M etahistory, s. 434.
7 Por.: A nton Kaes, H olokaust a n d the E n d o f History: Postm o­
dern Historiography in Cinema, w: Probing the L im its o f Representa­
tion, s. 222.
279
zofia jaw i się jako m ądrość ezoteryczna8. M arzył on
o epoce, w której fa n ta z ja poetycka zespoli się z ro zu ­
m em . Nie należy, jego zdaniem , sprow adzać m itologii
do n a u k i czy n a u k i do mitologii, ale próbować odnaleźć
p ierw o tn ą jedność ich obu. „M itologia rozum u”, czyli
m it zjednoczony z d yskursem in te le k tu a ln y m (n au k a
ze s z tu k ą życia czy rozum z w iarą), była zadaniem
jego życia. Rozum nie przeczy m itow i a n i m it rozum o­
wi. Dopiero ich jedność je s t celem poszukiw ań ducha
ludzkiego. Proces tego sc ala n ia najlepiej w yraża się
w eposie. N ależy więc, tw ierdził Schelling, oczekiwać
przyjścia nowego H om era9. Schelling pisał:
W przyszłości cała m etafizy k a u to żsam i się z moralno­
ścią (...) ety k a ta s ta n ie się n ie czym innym ja k z u ­
pełnym system em w szy stk ich idei, albo, co je s t tym s a ­
m ym , zaw ierać będzie w szy stk ie p o stu la ty praktyczne.
P ie rw sz ą id e ą je s t n a tu ra ln ie w yobrażenie o mnie sa­
mym jak o istocie ab so lu tn ie wolnej. (...) [Idea, k tó ra je d ­
noczy w szystkie idee] id ea piękna — słowo pojęte
w w yższym p lato ń sk im sensie. Je ste m p rzekonany, że
najw yższy a k t rozum u, a k t, w k tó ry m obejm uje on
w szy stk ie idee, je s t ak te m estetycznym , i że praw da
i dobro złączone s ą w ięzam i p o k rew ień stw a jedynie
w pięknie. Filozof w łaśn ie w inien być obdarzony s iłą
e ste ty c z n ą w ty m sam ym sto p n iu , co poeta. Ludzie po­
zbaw ieni zm ysłu estetycznego to n a s i filozofowie dog­
m atyczni. W żadnej dziedzinie nie m ożna w ykazać by­
strości, n aw et o h isto rii nie m ożna bystro i in te lig en tn ie
rozpraw iać, bez zm ysłu estetycznego. W inno tu wyjść
n a jaw , czego w łaściw ie b ra k u je ludziom , k tórzy nie poj­
8 Zob.: Friedrich W ilhelm Schelling, System idealizm u transcen­
dentalnego, przekład i w stęp K rystyna K rzem ieniowa. W arszawa:
PWN, 1979, oraz R yszard P anasiuk, Schelling. W arszaw a: Wiedza
Powszechna, 1987, s. 42-44.
9 Zob.: tam że, s. 122, 86.
280
m u ją żadnych idei — i w ystarczająco szczerze p rzy ­
z n a ją że w szystko je s t d la nich ciem ne, co wychodzi
poza ta b e le i rejestry . Poezja o trzym uje p rzez to w yższą
godność, sta je się w końcu znow u tym , czym była n a
początku — nauczycielką ludzkości', n ie m a bowiem
więcej filozofii, więcej h isto rii, jedynie sz tu k a poetycka
przeżyje w szy stk ie pozostałe n a u k i i sztu k i. (...) M ono­
teizm u rozu m u i serca, politeizm u w yobraźni i sztuki,
oto czego potrzebujem y! N ajpierw będę tu m ówił o idei,
k tó ra, o ile wiem , jeszcze nikom u nie p rzyszła do
głowy — m u sim y m ieć n o w ą m itologię, lecz m itologia
ta w in n a służyć idei, m u si być ona m itologią rozum u.
(...) M itologia m u si stać się filozoficzna, (...) filozofia
m u si stać się m ito lo g iczn ą aby filozofów uczynić
zm ysłow ym i10.
Rozw ażania, których efektem je st ta książka, s ą
w yrazem coraz bardziej sceptycznego n a sta w ie n ia do
h istorii jako dyscypliny11. Moje zainteresow ania zw ra­
c a ją się ku niehistorycznym podejściom do przeszłości
z jednej strony i ku rozp atry w an iu problem u h istorii
poza jej łonem , z drugiej. P ytam także: jakiego rodzaju
wiedzy o przeszłości chcem y obecnie? Czy wiedzy n a ­
ukowej? A może fantazm atycznej? Z astan aw iam się
także, czy Nowa E ra w ogóle potrzebuje h isto rii jako
specyficznego podejścia do przeszłości? N iejednokrot­
10 F ryderyk W ilhelm Schelling, N ajstarszy program idealizm u
niemieckiego, przekład R yszard P anasiuk, w: R yszard P anasiuk,
Schelling, s. 150-152. T a k ą filozoficzną mitologię czy filozofię mitolo­
giczną m ożna odnaleźć w: Roberto Calasso, Z aślubiny K adam osa
z H arm onią, przekład S tanisław K asprzysiak. Kraków: Znak, 1995;
C esare Pavese, D ialogi z Leukoteą. M it (szkice literackie), przekład
i posłowie S tanisław K asprzysiak. W arszaw a: Czytelnik, 1975.
11 Sceptycyzm ów zapoczątkowany został między innym i le k tu rą
prac Friedricha N ietzschego i książki A lberta C am usa Człowiek
zbuntow any.
281
nie zapom inam y, że h isto ria nie je st tożsam a z prze­
szłością. H istoria je s t tylko jednym z możliwych, obok
m itu i eposu, podejść do przeszłości. „H istoria je st n a ­
szym m item ” — pow iada M ichel de C erteau, a ja do­
dałabym : dzisiaj m it dem askuje historię.
Być może zain tereso w an ie h is to rią je s t sym pto­
m em swoistej choroby społeczeństw Zachodu, k tó rą
M elanie K lein ok reśliła jako „epistem ofilię”, zw iąza­
nej ze specyficznie zachodnim „przekleństw em F a u ­
s ta ” — chęcią p o znania w celu podporządkow ania,
kontrolow ania i rząd zen ia. H isto ria jako dyscyplina
ak ad em ick a s ta ła się zatem narzędziem w ładzy i je s t
w ykorzystyw ana w celach ideologicznych. D alsze is t­
nienie tak iej h isto rii je s t w aru n k iem p rze trw a n ia
i zachow ania sta tu s quo E uropy i jej „kolonii”. W iesz­
czenie „końca h isto rii” oznacza zatem odchodzenie od
h isto rii jako dyscypliny, w jej kształcie form ow anym
od XIX w ieku, z całym jej europocentryzm em , ideolo­
g iz a c ją scjentyzm em , obiektyw izm em , sta le zadom o­
wionym w niej pozytyw izm em i seksizm em .
D latego też moje m yśli k ie ru ją się dzisiaj ku m oż­
liwościom ponownego rozw ażenia w artości m itu, epo­
su i histo rii. (Czy N ietzsche m iał rację, pisząc, że „m it
je s t celem n a u k i”?) M it je s t ta k im sam ym rodzajem
dy sk u rsu ja k n a u k a . Oba za p u n k ty odniesienia m a ją
te n sam św iat, jakkolw iek każdy z nich o kreśla go in ­
aczej. M it nie je s t „patologią św iadom ości”. M it kom ­
plem en tu je h istorię, a nie stoi w opozycji do niej;
w prow adza n a s w „porządek sym boliczny” (Lacan),
podczas gdy h isto ria w istocie „ k a stru je ” strefę „rze­
czyw istości psychicznej” k u ltu ry (na przykład a rc h e ­
typy, n a których opiera się d a n a k u ltu ra ), wypy­
chając je do zony ataw istycznych czy prym ityw nych
„im pulsów ”. Ta zaś z sam ej tylko racji istn ie n ia poza
282
obow iązującą racjo n aln o ścią „naukow ą” u zn aw an a
je st za isk rę m ogącą rozniecić „b arb arzy ń sk i” ogień
pow rotu do „prym ityw nego” (mitycznego) m yślenia.
M it je s t lokusem historii; ocala fu n d am e n ta ln e cechy
„ego” k u ltu ry . D latego też w ydaje się szczególnie po­
m ocny w chw ili obecnej, zw łaszcza jeżeli założymy, iż
m am y w łaśnie do czynienia z problem em „nowego
porząd k u ”. Dotyczy on n a przykład p y ta n ia o to, ja k
społeczeństw a, k tó re przeżyły kom unizm , m ogą się
odrodzić, lub w w ym iarze jednostkow ym : ja k odrodzić
się po stracie bliskiej osoby? O dbudow a społeczności
zasad za się n a odnowie jej etyczności, odbudowie se n ­
su jej istn ien ia . W ydaje się, że nie może się ona
oprzeć n a nauce (w jej m odernistycznym ujęciu) i że
m it może okazać się bardziej pomocny. M ając zatem
za p u n k t odniesienia ta k p o d k re śla n ą w tej książce
przyszłość (a nie przeszłość), należałoby rozw ażyć nie
tyle, czym je s t m it, ile — „co robi” danej społeczno­
ści. M it działa ta k ja k m iłość — odradza nadzieję,
a w ydaje się, że speranza (D ante) staje się u ży teczn ą
k a te g o rią an aliz kulturow ych.
„Postm odernizm — tw ierd zi J e rz y Topolski —
daje nam szansę zm iany m entalności”12. J e d n i z tego
k o rz y s ta ją in n i w olą trw ać w bezpiecznym otoczeniu
swych daw nych poglądów. Nie m a je d n a k w tym kon­
tekście mowy o jakim kolw iek w artościow aniu typu:
w asze-stare-złe czy nasze-now e-dobre. K sią żk ą t ą
chciałam wykazać, że przełom , o którym piszę, nie
je st w ym ysłem artystycznej aw angardy, heretyckich
12 O narratyw istycznym i postm odernistycznym zwrocie w pojm o­
w aniu historii. (Rozm owa E w y Domańskiej z Jerzym Topolskim).
„Przegląd H um anistyczny”, n r 1, 1995, s. 11.
283
filozofów i naw iedzonych naukowców. W epoce „speł­
nionego p lu ra liz m u ”, w której żyjem y (i we w spółczes­
nym dy sk u rsie naukow ym ), w spółistnieje wiele św ia­
tów, wiele św iatopoglądów , wiele języków. K ażdy
z nich je s t inny. K ażdy oferuje in n y sposób p o strzeg a­
n ia rzeczyw istości. K ażdy odpow iada też innej m en ­
talności. D latego wybór jednej z opcji nie je s t zw ią­
zany z preferencjam i naukow ym i. W dzisiejszej współ­
p racy m iędzy b adaczam i nie liczy się ponadto wiek,
płeć, w yznanie, ra sa , k u ltu ra , narodow ość czy pocho­
dzenie etniczne, ale akceptow ana przez nich wizja
św ia ta i system w artości. Bywa jed n a k i tak , że kiedy
w dyskusji sp o ty k a ją się przedstaw iciele owych róż­
nych św iatów , niem ożliw e sta je się ich w zajem ne po­
rozum ienie. C zasam i w ynika to z błędnego p rzek o n a­
nia „innych”, że „inni in n i” d ą ż ą do obalenia ich
św iata. T ak przecież je d n a k nie jest. W p rzypadku
tego n u rtu współczesnej historiografii, któ ry n a z w a ­
łam „altern aty w n y m ”, oferow ana ta m wizja św ia ta
zasad za się n a poszanow aniu p lu ra liz m u i akceptacji
„inności”. W tym świecie je s t m iejsce dla każdego, kto
m a dość tolerancji, by nie być zazdrosnym o p o siad a­
nie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości n a swój
w łasny u ży tek i pogodzić się z faktem , że nie n a le ż ą
one już tylko do niego.
Gw idon Zalejko napisał:
Z h isto rii n ie w y n ik a nic, czego nie byłoby wcześniej
w n a s sam ych. H isto ria nauczy n a s m oralności i zła, r a ­
dości i cierp ien ia, aktyw ności i fatalizm u , jeśli tego ze­
chcemy. Uczciwe p y ta n ie sta w ia n e dziś wobec naszej
w iedzy historycznej, pow inno zatem brzm ieć nie: ja k
było, czy też: dlaczego było ta k , a nie inaczej, lecz — j a ­
kiej przeszłości nam dziś potrzeba ? Czego dziś m usim y
się z h isto rii nauczyć? I p y ta n ie ta k ie bynajm niej nie
284
je s t rów noznaczne z zam iarem fałszow ania przeszłości.
Prow adzi jedynie do jej in te rp re ta c ji opartej n a p raw o­
mocnej selekcji m a te ria łu . (...) [Starożytni] rozum ieli
chyba lepiej od nas, że niczego nie nau czy się ten , kto
nie wie, co chce u m ieć13.
D zisiaj odnoszę się do tez o użyteczności h isto rii
z rezerw ą. Być może bowiem je s t tak , że h isto ria n a ­
uczyła n a s tylko tyle, iż w istocie nie nauczyła nas
niczego pożytecznego i dlatego też najw ażniejszym
i zarazem n ajtru d n iejszy m w yzw aniem wobec m oder­
nistycznego m yślenia o h isto rii byłoby wyzbycie się
p rzek o n an ia, że w iedza o przeszłości może nam po­
móc zrozum ieć św iat i rozw iązać problem y te ra ź n ie j­
szości. Z drugiej stro n y może się jed n a k okazać, że je ­
dynie h isto rio g rafia może wyzwolić n a s od h isto rii
(Croce).
P rzedstaw iony w tej książce a lte rn a ty w n y sposób
p isa n ia o przeszłości je s t słabo d ostrzegany w h isto ­
riografii polskiej. W ątki egzystencjalno-etyczne i a u ­
torefleksja s ą jeszcze m niej widoczne. Być może dzie­
je się ta k dlatego, że badacze s ta r a ją się nie
przyjm ow ać jasn o określonych postaw św iatopoglądo­
wych. U n ik a ją wypowiedzi n a te m a ty „m etafizycz­
ne”14. Zazwyczaj chow ają się w k ą ta c h zad ek laro w a­
nego obiektyw izm u i w swych te k sta c h z upodoba­
niem sto su ją bezpieczną form ułę „my”. A przecież
wiemy, że to, ja k w idzim y siebie, jak ie m am y p u n k ty
13 Gwidon Zalejko, Stereotypy w m yśleniu historyków , w: Podręcz­
nik historii — perspektyw y m odernizacji, pod red. M arii Kujawskiej.
Poznań: W ydawnictwo UAM, 1994, s. 38.
14 Pisze o tym Gwidon Zalejko, Z metodologicznych zagadnień
biografistyki historycznej. „Przegląd H um anistyczny”, vol. 8-9, 1989,
s. 138.
285
odniesienia, jak ich w artości bronim y, określa n a s z ą
wizję przeszłości. H isto ria je s t ta k a , jacy s ą piszący
o niej historycy. Zupełnie inaczej w ygląda zatem opo­
wieść o przeszłości p isa n a przez badacza, dla którego
p u n k tem odniesienia je s t wieczność i Bóg, a inaczej
p isa n a przez takiego, dla którego, owym p u n k tem od­
niesien ia je s t teraźniejszość i on sam .
W książce tej interesow ało m nie odniesienie do uniwersaliów, w takim bowiem ujęciu ujaw nia się historyk
n a podobieństwo „proroka” znajdującego się pomiędzy
dwoma św iatam i. Znając przeszłość, staje się on głosem
nowego św iata. Zna bowiem znaki przyszłości, które
znajdują się w zbiorowych przedstaw ieniach funkcjo­
nujących zarówno w przeszłości, jak i w teraźniejszości.
Wie, że w świecie nie zdarza się nic, co przedtem nie
byłoby słowem czy obrazem. Tym sam ym tworzy nowy
świat, pokrywając połaciam i języka obszary, które do
tej pory nie były nazywane, o których się nie mówiło.
Przesuw a także granicę nieprzedstaw ialnego. (Manife­
stacją tego procesu s ą toczone debaty n a tem a t granic
p rze d staw ia n ia, dyskusje o niew yrażalnym , o ciszy
itd.). Pisząc, tworzy sferę „pomiędzy” i ta k jak prorok,
oferuje nam inny język, in n ą przestrzeń, inny czas. H i­
storia (tak jak antropologia) jest dyskursem profetycz­
nym 15. Dlatego też najw ażniejsze zadanie historyka te ­
raz to rozpoznanie; rozpoznanie znaków, które odnoszą
nas do nowego św iata. W centrum zainteresow ań staje
pamięć, bo — ja k mówi Tzvetan Todorov — „proroc­
two to pam ięć”16. N atom iast „przeznaczenie to historia
historiografów”17.
15 Zob.: K irsten H astrup, A Passage to Antropology, s. 24-25.
T zvetan Todorov, Podbój Am eryki, s. 97.
1' E m m anuel Levinas, Całość i nieskończoność, s. 273.
286
Z astosow anie porów nania „historyk je s t ja k pro­
rok” w ym aga je d n a k zm iany podejścia sam ego h isto ­
ryka. To, iż we współczesnej teorii h istoriografii (po­
dobnie ja k w antropologii) n astąp iło przesunięcie
p u n k tu ciężkości z zain tereso w ań n a rra c ją n a osobę
a u to ra , je s t sp ra w ą bezsprzeczną. K oresponduje te n
fa k t z m o d n ą obecnie w całej h u m an isty ce au to re fle k ­
s ją badaczy. Zaiste, żyjąc w kondycji profetycznej,
niejako zobow iązani jesteśm y do p rzy b ieran ia p o sta ­
wy odpow iedzialnego i zaangażow anego w spraw y
teraźniejszości in te le k tu a listy . S am a określając się
m ianem k ry ty k a historiografii, pow innam dodać sło­
wo „profetyczny”18 nie w sensie przepow iadan ia p rzy ­
szłości, lecz w sensie b a d a n ia teraźniejszości, zwróce­
n ia uw agi n a konsekw encję d ziałań podejm ow anych
obecnie, co w przy p ad k u k ry ty k i p isa rstw a historycz­
nego zw iązane je s t z a n a liz ą określonej wizji p rze ­
szłości oferowanej przez historyków . H u m a n ista nie
pisze przecież dla siebie. Jego p rac a (książki) m a z n a ­
czenie w budow aniu św iadom ości i k sz ta łto w an iu w i­
zji przyszłości.
T ym czasem w ielu z n a s ciągle n arzek a, że rzadko
znajdujem y wokół siebie m istrzów , od których m ożna
się uczyć nie tylko, ja k analizow ać źródła, w yjaśniać
oraz in terp reto w ać fak ty i procesy, lecz także, ja k być
m ądrzejszym i lepiej zrozum ieć św iat. H istorykom
nie spieszno do popularnego w śród antropologów i fi­
18 Podobne przesłanie można znaleźć w książce D eborah J. H ay­
nes, The Vocation o f the A rtist. Pisze ona o dzisiejszej roli a rty sty jako
„krytyka profetycznego” (prophetic critic) oraz o m isji sztuki we
współczesnym świecie, któ ra m a w yrażać obawy i nadzieje zw iązane
z przyszłością nawołując przy tym do interdyscyplinarnego dialogu
pomiędzy sztukam i w izualnym i, relig ią i etyką.
287
lozofów konfesjonalnego tonu. Szkoda. Jeżeli bowiem
n a d a l w ierzym y w użyteczność wiedzy o przeszłości,
to w arto pam iętać, że w istocie uczym y się nie tyle od
histo rii, ile od jej badaczy. Czy nie je s t ponadto za­
sadne pow iedzenie, że tylko historyk, któ ry je s t
w sta n ie powiedzieć praw dę o sobie, je s t w sta n ie n a ­
pisać praw dę o przeszłości?
B ib lio g r a fia
Adelson, Roger, Interview w ith N atalie Zem on D avis. „H istorian”,
vol. 53, n r 3, S pring 1991.
Adorno, Theodor W., D ialektyka negatyw na, p rzek ład K rystyna
K rzem ieniow a. W arszaw a: PWN, 1986.
A gamben, Giorgio, Infancy and. History. E ssays on the Destruction o f
Experience, tra n s, by Liz H eron. London, New York: Verso,
1993.
A lbert, H ans, Europa i okiełznanie władzy. Szczególna droga E u ro ­
p y do społeczeństwa otwartego, przek ład T adeusz Z atorski. K ra ­
ków: Nomos, 1998.
Albrow, M artin, The Global Age. S ta te a n d Society B eyond M oderni­
ty. Stanford: Stanford U niversity P ress, 1997.
Allen, Jam es Smith, History and the Novel: M entalité in Modern Popu­
lar Fiction. „History and Theory”, vol. XXII, 1983.
A m erican Philosophy, ed. by M arcus G. Singer. Cam bridge: C am ­
bridge U niversity P ress, 1985.
A m erykańska antropologia postm odernistyczna, wybór i redakcja
naukow a M ichał Buchowski. W arszaw a: In s ty tu t K ultury, 1999.
A nkersm it, F ra n k lin R., Between Language a n d History: R o rty’s
Prom ised Land. „Common Knowledge”, vol. 6, n r 1, S pring 1997.
—, Can we Experience the Past?, w: H istory-M aking. The Intellectu­
al a n d Social F orm ation o f a D iscipline, ed. by Rolf T orstendahl
and Irm ine V eit-B rause. Stockholm: Kungl. V itterh ets, 1996.
—, The D ilem m a o f Contem porary A nglo-Saxon P hilosophy o f H i­
story. „H istory and Theory”(1986). B eiheft 25: K now ing a n d Tel­
ling H istory. The A nglo-Saxon Debate.
—, F reud as the L ast N a tu ra l L aw Theorist, w: Ś w ia t historii.
—, G adam er a dośw iadczenie historyczne, przek ład P a u lin a Am­
broży, w: tegoż, Narracja, reprezentacja, doświadczenie.
289
A nkersm it, F ran k lin R., H istoriografia i postm odernizm , przekład
Ewa D om ańska, w: Postmodernizm,. A ntologia przekładów .
—, H istory and Tropology. The R ise a n d F all o f Metaphor. Berkeley-Los Angeles-London: U niversity of C alifornia P ress, 1994.
—, Język a dośw iadczenie historyczne, przekład Sław om ir Sikora,
w: tegoż, N arracja, reprezentacja, doświadczenie.
—, M odernistyczna praw da, postm odernistyczne przedstaw ienie
i po-postm odernistyczne doświadczenie, przek ład Ewa D om ań­
ska, w: tegoż, N arracja, reprezentacja, doświadczenie.
—, Narracja, reprezentacja, doświadczenie. S tu d ia z teorii historio­
grafii, pod red. Ewy D om ańskiej. Kraków: U n iversitas, 2004.
—, N a rra tive Logic. A S e m a n tic A n a ly sis o f the H isto ria n ’s L a n ­
guage. The Hague/Boston/London: M artin u s Nijhoff P ublishers,
1983.
[Rec.: B ehan M cCullagh, „H istory and T heory”, vol. 23, n r 3,
1984.)
— , The O rigins o f P ostm odernist H istoriography, w: H istoriography
Between M odernism a n d P ostm odernism .
— , P am iętając Holocaust: żałoba i m elancholia, p rzek ład A ndrzej
A jschtet, A ndrzej Kubis, Ju s ty n a Regulska, w: tegoż, Narracja,
reprezentacja, doświadczenie.
— , P ostm odernistyczna „p ryw a tyza cja ’’ przeszłości, przekład M ag­
dalena Zapędowska, w: tegoż, Narracja, reprezentacja, do św ia d ­
czenie.
—, Reprezentacja historyczna, przekład M arek Piotrow ski, w: te ­
goż, Narracja, reprezentacja, doświadczenie.
— , Sześć tez o narratyw istycznej filozofii historii, przek ład Ew a Do­
m ańska, w: tegoż, Narracja, reprezentacja, doświadczenie.
— , T raum a a n d Suffering: a. Forgotten Source o f Western H istorical
Consciousness, w: Western H istorical Thinking. A n In tercu ltu ra l
Debate, ed. by Jo rn Riisen. New York: B erg h ah n Books, 2002.
The Anthropology o f Experience, ed. by Victor W. T u rn e r and
E dw ard M. B runer. U rb an a an d Chicago: U niv ersity of Illinois
Press, 1986.
Appleby, Joyce; H unt, Lynn; Jacob, M argaret, Powiedzieć praw dę o hi­
storii, przekład S tefan A m sterdam ski. Poznań: Zysk i S-ka, 2000.
Arnold, Jo h n M., Historia. Bardzo krótkie wprowadzenie, przekład
Ju sty n a Jaw orska. W arszawa: Prószyński i S-ka, 2001.
A rystoteles, Poetyka, przek ład H enryk Podbielski. Wrocław: O ssoli­
neum , 1989.
A ssiter, Alison, E nlightened Women. M odernist F em inism in a Post­
m odern Age. London an d New York: Routledge, 1996.
290
A uerbach, E rich, M im esis. Rzeczyw istość p rzed sta w ia n a w litera tu ­
rze Zachodu, przekład Zbigniew Żabicki. W arszaw a: PIW, 1968.
A ustin, Jo h n L., M ówienie i poznaw anie. R ozpraw y i w ykłady filozo­
ficzne, przekład B ohdan Chwedończuk. W arszaw a: PWN, 1993.
Axtell, Jam es, N arodziny etnohistoryka, przek ład Zbigniew Kwie­
cień. „Przegląd H um anistyczny”, vol. 2, 1994.
B achtin. Dialog - Język - Literatura, pod red. E ugeniusza Czaplejewicza i E dw arda K asperskiego. W arszaw a, PWN, 1983.
B achtin, M ichaił, Problemy literatury i estetyki, przek ład W incenty
G rajew ski. W arszaw a: Czytelnik, 1982.
—, Problem y poetyki Dostojewskiego, przek ład N a ta lia M odzelew­
ska. W arszaw a: PIW, 1970.
B anń, Stephen, The C lothing o f Clio: A S tu d y o f the Representation
o f H istory in N ineteenth-Century B ritain a n d France. Cambridge:
C am bridge U niversity P ress, 1984.
— , R om anticism a n d the R ise o f H istory. New York: M acm illan,
1994.
— , Tow ard a Critical H istoriography: Recent Work in Philosophy
o f H istory. „Philosophy”, vol. 5, 1981.
B aran, Bogdan, P ostm odernizm . Kraków: In te r Esse, 1992.
—, Postnietzsche. Kraków: W ydawnictwo B aran i Suszczyński, 1997.
B arthes, Roland, A n a liza retoryczna, przekład K rystyna Falicka.
„P am iętnik L iteracki”, z. 2, 1977.
— , „Dyskurs historii”, przek ład A dam Rysiewicz i Zbigniew Kłoch.
„P am iętnik L iteracki”, 1984, z. 3.
—, „Historia czy literatura?’, przek ład W anda B łońska. „P am iętnik
L iteracki”, 1969, z. 4.
— , K rytyka i praw da, przek ład W anda Błońska, w: Współczesna
teoria badań literackich za granicą. Antologia, t. II, oprać. H en­
ryk M arkiew icz. Kraków: W ydawnictwo L iterackie, 1976.
—, Le degré zero de l ’écriture. P aris: Seuil, 1953.
—, M ichelet, tra n s, by R ichard H oward. New York: H ill and W ang,
1987.
— , Od dzieła do tekstu, przekład M ichał Paw eł M arkow ski. „Teksty
D rugie”, n r 6, 1998.
—, P rzyjem ność tekstu, przekład A riadna Lew ańska. W arszaw a:
KR, 1997.
— , The R eality Effect, w: French Literary Theory Today. A Reader,
ed. by T zvetan Todorov. Cam bridge: C am bridge U niversity
P ress, 1982.
— , S / Z , przekład M ichał Paw eł M arkow ski, M aria Gołębiewska.
W arszaw a: KR, 1999.
291
B arthes, Roland, Św iatło obrazu. Uwagi o fotografii, przek ład Jacek
T rznadel. W arszaw a: KR, 1996.
— , Teoria tekstu, przekład A leksander Miłecki, w: Współczesna teo­
ria badań literackich za granicą. Antologia, oprać. H enryk M ar­
kiewicz, t. IV, cz. 2. Kraków: W ydawnictwo Literackie, 1996.
—, To Write: A n In tra n sitive Verb?, w: The Languages o f C riticism
a n d the Sciences o f M an: The S tru ctu ra list Controversy, ed. by
R ichard M acksey and Eugenio Donato. B altim ore a n d London:
The Jo h n s H opkins U niv ersity P ress, 1970.
—, Wstęp do analizy strukturalnej opowiadań, przekład W anda Błoń­
ska. „Pam iętnik L iteracki”, 1968, z. 4.
—, W ykład, przekład T adeusz K om endant. „Teksty”, n r 5, 1979.
B artoszyński, K azim ierz, P odm iot łiteracki — konstrukcje i de­
strukcje. „Teksty D rugie”, n r 2, 1994.
— , Powieść w świecie łiterackości. W arszaw a: In s ty tu t B ad ań L ite­
rackich PAN, 1991.
B atailłe, Georges, D oświadczenie w ewnętrzne, p rzek ład O skar Hedem ann. W arszaw a: KR, 1998.
— , Teoria religii, przekład K rzysztof M atuszew ski. W arszaw a: KR,
1996.
B ator, Jo an n a, F em inizm , postm odernizm , psychoanaliza. G dańsk:
słowo/obraz tery to ria, 2001.
B audrillard, Jean , A m eryka, przek ład R en ata Lis. W arszaw a: Sic!,
1998.
— , The Illusion o f the E nd, tra n s, by C hris T u rn er. Stanford: S ta n ­
ford U niversity P ress, 1994.
—, Porządek sym ulakrów , w: Widzieć, myśleć, być. Technologie m e­
diów, wybór, w stęp i oprać. A ndrzej Gwóźdź. Kraków: U niv ersi­
tas, 2001.
— , Sim ulations, tra n s, by P a u l Foss, P au l P a tto n an d P hilip
B eitchm an. New York: Sem iotext(e), 1983.
B aum an, Zygmunt, D wa szkice o m oralności ponow oczesnej. W ar­
szaw a: In s ty tu t K ułtury, 1994.
—■, E tyka ponowoczesna. W arszaw a: W ydawnictwo N aukow e PWN,
1996.
—, Wieloznaczność nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna, p rze­
kład J a n in a B aum an. W arszaw a: W ydawnictwo N aukow e PWN,
1995.
Bell, D aniel, The C om ing o f P ost-Industrial Society: A Venture in
Social Forecasting. H arm ondsw orth: Penguin, 1976.
—, Essays and Sociological Journeys 1960-1980. Cambridge: Abt Books,
1980.
292
Bell, D aniel, K ulturow e sprzeczności ka p ita lizm u , przekład S tefan
A m sterdam ski. W arszaw a: PWN, 1994.
—, Ellul, Jacques; Eliade, M ircea; Kołakowski, Leszek, Powrót sa ­
crum . Poznań: Głosy, 1985.
Belsey, C atherine, Postm odern Love: Q uestioning the M etaphysics o f
Desire. „New L iterary H istory”, vol. 25, n r 3, S um m er 1994.
B enedict, R uth, Wzory ku ltu ry, przek ład Je rzy Prokopiuk. W arsza­
wa: M uza, 1999.
B enjam in, W alter, A n io ł historii. Eseje, szkice, fragm enty, wybór
i oprać. H u b ert Orłowski, przekład K rystyna K rzem ieniow a,
H u b ert Orłowski, Ja n u s z Sikorski. Poznań: W ydawnictwo Poz­
nańskie, 1996.
—, Selected Writings, vol. I: 1913-1926, ed. by M arcus Bullock and
M ichael W. Jen n in g s. Cam bridge, M ass., London: The B elknat
P ress of H arv ard U niv ersity P ress, 1996.
B ennett, Tony, O utside Literature. London an d New York: Routledge,
1990.
Berkhofer, R obert F., Beyond the Great Story: H istory as Text a n d
Discourse. Cam bridge, MA: H arv ard U niv ersity P ress, 1995.
B erm an, M orris, The R eenchantm ent o f the World. Ith a c a an d L on­
don: C ornell U niversity Press, 1981.
Between Sociology and History. E ssays on M icrohistory, Collective
Action, and N ation-B uilding, ed. by A nna M aija C astren, M arkku Lonkila, an d M atti P eltonen. H elsinki: F in ish L ite ra tu re So­
ciety, 2004.
B ierdiajew , Mikołaj, Filozofia wolności, przekład Ew a M atuszczak.
B iałystok: O rthdruk, 1995.
—, Newe Średniowiecze, przekład M arian Reutt. Warszawa: Antyk,
1997.
— , Sens historii: filozofia losu człowieka, przekład H enryk P aproc­
ki. Kęty: A ntyk, 2002.
Bloch, M arc, Królowie cudotwórcy. S tu d iu m na tem at nadprzyrodzo­
nego charakteru przypisyw anego w ładzy królewskiej zw łaszcza
we F rancji i w A nglii, przek ład J a n M aria Kłoczowski. W arsza­
wa: Bellona, 1998.
Bogucka, M aria, K w estia kobieca okiem historyka. „Teksty D rugie”,
n r 4-5-6, 1993.
Bolecki, W łodzimierz, Polowanie na postm odernistów (w Polsce).
„Teksty D rugie”, n r 1, 1993.
Bolla, P e te r de, The Discourse o f the Sublim e: R ea d in g in H istory
A esthetics, a n d the Subject. Oxford: B asil Blackwell, 1989.
B rach-C zaina, Jo lan ta, Szczeliny istnienia. Kraków: eFK a, 1998.
293
B raem bussche, A ntoon V an den, H istoria i pam ięć: kilk a uw ag na
tem at ostatnich dyskusji, przek ład Ew a D om ańska, w: Historia:
o jeden św iat za daleko ?
—, The Silenced Past. On the N ature o f H istorical Taboos, w: Ś w ia t
historii.
B rennan, Teresa, H istory A fter Lacan. London an d New York: Routledge, 1993.
Brook-Rose, C hristine, H istoria palim psestow a, w: U m berto Eco
(i inni), Interpretacja i nadinterpretacja.
Brooks, Ann, P ostfem inism . F em inism , C ultural Theory a n d C u ltu ­
ral Forms. London a n d New York: Routledge, 1997.
B runer, Jerom e, A ctu a l M inds, Possible Worlds. Cam bridge, M ass.:
H arv ard U niversity P ress, 1986.
—, The N arrative C onstruction o f R eality. „C ritical Inquiry”, vol.
18, n r 1, A utum n 1991.
B runer, E dw ard M., Experience a n d Its Expressions, w: The A n th ro ­
pology o f Experience.
B ryant, Joseph M., On Sources a n d N arratives in H istorical Social
Science: a R ealist C ritique o f P ositivist a n d P ostm odernist Epistemologies. „B ritish Jo u rn a l of Sociology”, vol. 51, n r 3, S eptem ­
ber 2000.
Brzechczyn, Krzysztof, M etodologiczne osobliwości historii w św ietle
idealizacyjnej teorii n auki. „Principia”, t. XV, 1996.
—, O wielości linii rozwojowych w procesie historycznym . Próba in ­
terpretacji ewolucji społeczeństwa m eksykańskiego. Poznań:
U AM, 2004.
—, Passion a n d H istory. The Influence o f E th ica l Valuation
on Jerzy L ojek’s H istorical W ritings. „H istoryka”, vol. XXXIV,
2004.
Buber, M artin, J a i Ty. Wybór p ism filozoficznych, przek ład J a n Do­
któr. W arszaw a: PAX, 1992.
—, Problem człowieka, przek ład R obert Reszke. W arszaw a: Spacja,
1993.
—, Zaćm ienie Boga, przekład Paw eł Lisiecki. W arszaw a: W ydaw­
nictwo KR, 1994.
Buchowski, Michał, M agia i rytuał. W arszawa: In sty tu t Kultury, 1993.
—, B urszta, Wojciech J., O założeniach interpretacji antropologicz­
nej. W arszaw a: PWN, 1992.
— , Racjonalność, translacja, interpretacja. O b a daniu m yślenia
m agicznego w antropologii i filozofii brytyjskiej. Poznań: W y­
daw nictw o UAM, 1990.
—, The R ational Other. Poznań: H um aniora, 1997.
294
Buchowski, M ichał, Zrozum ieć innego. A ntropologia racjonalności.
Kraków: U niw ersytet Jagielloński, 2004.
Bugajew ski, Maciej, H istoriografia i czas. P aula Ricoeura teoria p o ­
zn a n ia historycznego. Poznań: W ydawnictwo P oznańskie, 2002.
B uksiński, Tadeusz, P ostm odernistyczna historia czyli koniec rozu­
m u i wolności, w: Wolność a racjonalność.
B uliński, T arzycjusz M arek, O w spółczesnym p isa n iu w antropologii
kulturow ej, w: Szkice z filozofii kultury.
B urkę, E dm und, A Philosophical E nquiry into the O rigin o f Our Id e ­
as o f the S u b lim e and B eautiful. M enston: The Scolar P ress Li­
m ited, 1970.
Burke, P eter, The French Historical Revolution. The Annales School,
1929-1989. London: Polity P ress, 1990.
— , H istory a n d Sociał Theory. Ith aca, NY: Cornell U niversity
P ress, 1993.
— , Strenghts and W eaknesses o f the H istory o f M entalities. „H istory
of E uropean Ideas”, vol. 7, n r 5, 1986.
—, Two Crises o f H istorical Consciousness. „Storia della Storiografia”, vol. 33, 1998.
—, Varieties o f C ultural H istory. Ith aca, New York: C ornell U n iv er­
sity P ress, 1997.
B urska, Lidia, K łopotliwe dziedzictw o. Szkice o literaturze i historii.
W arszaw a: IBL, 1998.
B urszta, Wojciech J., A ntropologia ku ltu ry. Tem aty, teorie, interpre­
tacje. Poznań: Zysk i S-ka, 1998.
—, C zytanie kultury. Pięć szkiców. Łódź: L odart, 1996.
—, D ystans i konwersacja. O dekonstrukcji teorii ku ltu ry. „K ultura
W spółczesna”, n r 2, 1993.
—, N ostalgia i m it, w: H istoria: o jed en św ia t za daleko?
— , „Pożegnanie dzikiego”, w: Dokąd zm ierza współczesna h u m a n i­
styka?
—, Piątkow ski, K rzysztof, O czym opow iada antropologiczna opo­
wieść. W arszaw a: In s ty tu t K ultury, 1994.
— , Utracona niewinność? R ozterki antropologii postm odernistycz­
nej, w: Inspiracje postm odernistyczne w hum anistyce.
—, Wymiary antropologicznego poznania kultury. Poznań: UAM, 1992.
B utler, Ju d ith , Gender Trouble. F em inism a n d the Subversion o f
Identity. New York an d London: Routledge, 1990.
— , The Psychic Life o f Power. Theories in Subjection. Stanford:
Stanford U niversity P ress, 1997.
Calasso, Roberto, Z aślubiny K adm osa z H arm onią, przek ład S ta ­
nisław K asprzysiak. Kraków: Znak, 1995.
295
Callinicos, Alex, Theories a n d Narratives: Reflections on the P hilo­
sophy o f H istory. Oxford: Oxford U niversity P ress, 1995.
Calvino, Italo, W ykłady am erykańskie, p rzek ład A nna W asilew ska.
G dańsk, W arszaw a: Volumen, 1996.
Cam us, A lbert, Człowiek zbuntow any, przek ład J o a n n a Guze. W ar­
szaw a: M uza, 1998.
C arignan, M ichael I., Fiction as History or History as Fiction? George
Eliot, Hayden White, a n d Nineteenth-C entury Historicism. „Clio”,
vol. 29, n r 4, 2000.
C arrard, Philippe, F iguring France: The N um bers a n d Tropes o f
F ernand B raudel. „D iacritics”, vol. 18, n r 3, F all 1988.
— , Poetics o f the N ew H istory: French H istorical Discourse from
B raudel to Chartier. B altim ore: The Jo h n s H opkins U niversity
P ress, 1992.
[Rec.: Dominick L aC apra, „Jo u rn al of M odern H istory”, vol. 66,
n r 2, Ju n e 1994.]
— , The N ew H istory a n d the Discourse o f the Tentative: Le Roy Lad u rie’s Q uotation M arks. „Clio”, F all 1985, vol. 15, n r 1.
C arrith ers, M ichael, Dlaczego ludzie m ają kultury, przekład A nna
T analska-D ulęba. W arszaw a: PIW, 1994.
Certeau, Michel de, Heterologies: Discourses on the Other, trans, by
Brian Massumi. Minneapolis: University of Minnesota Press, 1986.
—, The Practice o f E veryday Life, tra n s, by Steven R endall. B erke­
ley, Los Angeles, London: U niversity P ress of C alifornia, 1988.
—, The W riting o f H istory, tra n s, by Tom Conley. New York:
Colum bia U niv ersity P ress, 1988 [fragm ent opublikow any jako:
Pism o historii, przek ład K rzysztof Jaro sz. „Er(r)go”, n r 3,
2 / 2001 ],
C hartier, Roger, C ultural History. Between Practices a n d R epresen­
tations. Oxford: Polity P ress, 1988.
[Rec.: D avid Carrol, Poetics, Theory, a n d the Defense o f History.
„Clio”, vol. 22, n r 3, S pring 1993.]
— , Intellectual H istory or Sociocultural H istory? The French T ra­
jectories, w: M odern European In tellectual History.
C haunu, P ierre, Cywilizacja okresu Oświecenia, przek ład Eligia
B ąkowska. W arszaw a: PIW, 1989.
—, Un N ouveau C ham p p our l ’histoire sérielle: Le Q u a n tita tif au
troisième niveau, w: M élanges en l ’honneur de F ernand Braudel,
vol. 2. Toulouse 1973.
—, Wielki wybuch a stworzenie świata. Rozmowę prow adzi C harles
C hauvin, przekład Jo a n n a Kokowska. Kraków: W ydawnictwo M,
1993.
296
Cieśla-K orytow ska, M aria, O rom antycznym p o zn a n iu . Kraków:
W ydawnictwo L iterackie, 1997.
C ioran, Ém ile M., Ć wiartowanie, przek ład Maciej F alski. W arsza­
wa: KR, 2004.
C lark, E lizabeth A., H istory, Theory, Text. H istorians a n d the L in ­
g uistic Turn. C am bridge M ass.; London: H arv a rd U niversity
Press, 2004.
Clifford, Jam es, Kłopoty z kulturą: dwudziestowieczna etnografia, lite­
ratura i sztuka, przekł. Ewa D żurak [i inni]. W arszawa: KR, 2000.
C lifford Geertz — lokalna lektura, pod red. Doroty Wolskiej i M ar­
cina Brockiego. Kraków: U J, 2003.
Cole, T hom as R., The Journey o f Life. A C ultural H istory o f A g in g in
Am erica. Cam bridge: C am bridge U niv ersity P ress, 1992.
Collingwood, R. G., A n A utobiography. Oxford: Oxford U niversity
Press, 1939.
—, The Idea o f H istory. Oxford, New York: Oxford U niv ersity P ress,
1994.
Com m em orations. The Politics o f N a tional Id entity, ed. by Jo h n R.
Gillis. Princeton: P rin ceto n U niversity P ress, 1994.
C row ther, P aul, The K a n tia n Sublim e. From M orality to A rt.
Oxford: C larendon Press, 1989.
Culler, Jo n a th a n , Teoria literatury. B ardzo krótkie wprowadzenie,
przekład M aria B assaj. W arszaw a: Prószyński i S-ka, 1998.
Czaplejewicz, Eugeniusz, B achtin i jego idee, w: Bachtin.
— , P ragm atyka, dialog, historia. Problem y współczesnej teorii lite­
ratury. W arszaw a: PWN, 1990.
Czy koniec historii, pod red. Ireny Lasoty. W arszaw a: PoMOST,
1991.
Czyż, A ntoni, K ilka słów o badaniach nad historią m entalności.
„Przegląd Pow szechny”, n r 12, 1985.
D A ussy, Legrand, Histoire de la vie privée des François, depuis l ’ori­
gine de la N ation ju s q u ’à nos jours (1782). P aris: Sim onet, 1815.
D anforth, Loring M., The D eath R itu a ls o f R u ra l Greece. P rinceton,
N .J.: P rinceton U niv ersity P ress, 1982.
D aniel, U te, H istorio społeczna, quo vadis? K ilka uw ag w obronie
p rzełom u hermeneutycznego, w: H istoria społeczna.
D ante A lighieri, B oska K om edia (wybór), p rzek ład E dw ard Porębowicz. Wrocław: O ssolineum , 1986.
Danto, A rth u r C., The Transfiguration o f the Commonpłace. A Philo­
sophy o f A rt. Cambridge, M ass.: H arv ard U niversity Press, 1981.
D arnton, Robert, The Great Cat M assacre a n d Other E pisodes in
French C ultural H istory. New York: Basic Books, 1984 (tłu m a­
297
czenie fragm entów : Wstąp, przekład Ew a D om ańska, oraz Wiel­
ka rzeź kotów, przek ład Tom asz Gawin, D orota G robelna, A nna
Idzikowska, A nna M aćkowiak, M ichał R adom ski, W iktor W er­
ner, M ichał Zwierzykowski, A gnieszka Błaszczyk. „Polska S z tu ­
k a Ludowa: K onteksty”, n r 3-4, 2002).
dyskusja: C hartier, Roger, Text, Sym bols, a n d Frenchness.
„The Jo u rn a l of M odern H istory”, vol. 57, n r 4, D ecem ber 1985;
D arnton, Robert, The Sym bolic E lem ent in H istory. „The J o u r­
n al of M odern H istory”, vol. 58, n r 1, M arch 1986; Fernandez,
Jam es, H istorians Tell Tales: O f C artesian Cats a n d Gallic
Cockfights. „The J o u rn a l of M odern H istory”, vol. 60, n r 1,
M arch 1988; L aC apra, Dominick, Chartier, D arnton, a n d
the Great Sym bol Massacre. „The Jo u rn a l of M odern H istory”,
vol. 60, n r 1, M arch 1988; Zob. także wymianę pomiędzy Pierre’em
Bourdieu, C h artierem i D arntonem w Dialogue a propos de I’histoire culturelle. „Actes de la recherche en sciences sociales”, vol.
59, S eptem ber 1985 oraz P hilip B enedict, G iovanni Levi, Robert
D arnton e il massacro dei gatti. „Q uaderni Storici”, vol. 58, A pril
1985. Zob. także: Jerz y Topolski, W ielka m asakra kotów. „Polity­
k a ”, n r 16, 16 kw ietnia 1994 rok; Jo h n M. A rnold, Zabijanie ko­
tów, czyli p yta n ie czy przeszłość jest obcym krajem , w: tegoż, H i­
storia. Bardzo krótkie wprowadzenie, przekład Ju sty n a Jaw o r­
ska. W arszaw a: P rószyński i S-ka, 2001.
—, The K iss o f Lam ourette. Reflections in C ultural H istory. New
York: N orton, 1990.
Davis, N atalie Zemon, F iction in the Archives. Pardon Tales a n d
Their Tellers in Sixteenth-C entury France. Stanford: S tanford
U niversity P ress, 1987
[Rec.: N ancy L. Roelker, „American H istorical Review”, vol. 94,
n r 5, D ecem ber 1989; Lucille Kekewich, „H istory Today”, vol. 39,
A pril 1989; R obert N. A dam s, „New York Review of Books”, vol.
36, n r 4, M arch 1989; Roger C h artier, „Jo u rn al of M odern H isto­
ry”, vol. 61, n r 2, Ju n e 1990.]
—, A M odern Hero. New York Review of Books, vol. 37, n r 7, A pril
1990.
— , The R etu rn o f M a rtin Guerre. C am bridge M ass., London:
H arv ard U niversity P ress, 1983 (Powrót M a rtin a Guerre,
przekład P. Szulgit — przygotow ane do druku).
[Zob.: H elen Pringle, E lizabeth W. P rior, In ven tin g M artin
Guerre: A n Interview w ith N atalie Zem on Davis. „S outhern
Review”, vol. 19, n r 3, N ovem ber 1986 oraz recenzje książki: P e­
te r B urke, The Im poser. „London Review of Books”, vol. 6, n r 7,
298
19 A pril-2 m ay 1984; R obert Finlay, The R efreshing o f M artin
Guerre. „The A m erican H istorical Review”, vol. 93, n r 3, Ju n e
1988 (odpowiedź n a krytykę: N atalie Zemon Davis, On the L a ­
me, tam że); A. Lloyd Moote, „Am erican H istorical Review”, vol.
90, O ctober 1985; D onald R. Kelley, „R enaissance Q u arterly ”,
vol. 37, 1984; E m m anuel Le Roy L adurie, Double Trouble. „New
York Review of Books”, vol. 30, n r 20, 22 D ecem ber 1983.]
—, ‘W om en’s H istory’ in Transition: The European Case. „F em inist
S tudies”, vol. 3, n r 3/4, S pring/S um m er 1976.
Deleuze, Gilles, Platon i pozór, przek ład K rzysztof M atuszew ski.
„Principia”, n r 21-22, 1998.
—, R óżnica i powtórzenie, przek ład Bogdan B an asiak i K rzysztof
M atuszew ski. W arszaw a: KR, 1997.
Dem and, A lexander, H istoria niebyła. Co by było gdyby...?, przekład
M aria S kalska. W arszaw a: PIW, 1999.
D errida, Jacques, Aporias, tra n s, by T hom as D utoit. Stanford: S ta n ­
ford U niversity Press, 1993.
—, List do jednego z jap o ń skich przyjaciół, p rzek ład Ja k u b M. Godzim irski. „Polska S ztu k a Ludowa. K onteksty”, n r 1-2, 1994.
—, O gram atologii, przek ład Bogdan B anasiak. W arszaw a: KR,
1999.
— , Pism o filozofii, wybór i przedm ow a Bogdan B an asiak . Kraków:
In te r Esse, 1993.
— , Psyche. O dkryw anie innego, przek ład M ichał Paw eł M arkowski,
w: Postm odernizm . A ntologia przekładów .
— , V attim o, G ianni i inni, Religia, p rzek ład M ałgorzata K owalska,
Ewa Ł ukaszyk i inni. W arszaw a: KR, 1999.
—, R óżnią (differance), przekład Jo a n n a Skoczylas, w: Drogi
współczesnej filozofii, wybór i w stęp M arek J . Siem ek. W arsza­
wa: Czytelnik, 1978.
Descombes, V incent, To sam o i inne. Czterdzieści piąć lat filozofii
francuskiej (1933-1978), przek ład Bogdan B an asik i K rzysztof
M atuszew ski. W arszaw a: Spacja, 1996.
Dewey, John, S ztu k a ja k o doświadczenie, p rzek ład A ndrzej Potocki.
Wrocław: Z akład N arodowy O ssolińskich, 1975.
D ilthey, W ilhelm , Budow a św iata historycznego w naukach h u m a ­
nistycznych, przekład, oprać, i posłowie E lżebieta Paczkow ska-Łagowska. G dańsk: słowo/obraz tery to ria, 2004.
— , R ozum ienie i życie, w: Wokół rozum ienia.
■
—, Selected W ritings, ed. by H. P. Rickm an. Cam bridge: C am bridge
U niversity P ress, 1976.
Dobroczyński, B artłom iej, N ew Age. Kraków: Znak, 1997.
299
D okąd zm ierza współczesna h u m a n isty k a ?, pod red. T eresy Kostyrko. W arszaw a: In s ty tu t K ultury, 1994.
D om ańska, Ewa, A fter Postm odernism : A Dream o f Transform ation,
w: The Postmodern Challenge: Perspectives E ast a n d West, ed. by
N ina W itoszek and Bo S tra th . London: Sage Publications, 1999.
—, Encounters: P hilosophy o f H istory A fter Postm odernism . C h a r­
lottesville and London: The U niv ersity P ress of V irginia, 1998.
[tłum aczenie fragm entów : O narratyw istycznym i p ostm oderni­
stycznym zwrocie w pojm o w a n iu historii. (Rozm owa E w y Do­
m ańskiej z Jerzym Topolskim ). „Przegląd H um anistyczny”, n r 1,
1995; „Jestem pisarzem ...” (Fragm enty w yw iadu z A rth u rem
C. Danto). „H istoryka”, t. XXV, 1995; Od postm odernistycznej
narracji do po-postm odernistycznego dośw iadczenia. Propozycja
A n kersm ita (fragm enty rozmowy z F rankiem A nkersm item ).
„Teksty D rugie”, n r 2/3, 1996; B ia ła tropología. H ayden White
i teoria p isa rstw a historycznego (fragm enty w yw iadu z Haydenem W hite’em). „Teksty D rugie”, n r 2, 1994.]
—, F ilozoficzne rozdroża historii, w: D om ańska, Ewa; Topolski, J e ­
rzy; W rzosek, Wojciech, M iędzy m odernizm em a postm o d ern i­
zm em . H istoriografia wobec zm ia n w filozofii historii. Poznań:
W ydawnictwo UAM, 1994.
— , H ayden White: Beyond Irony. „H istory and Theory”, vol. 37,
n r 2, M ay 1998.
—, H istoria fem inizm u i fem inistyczna historia. „Odra”, n r 7/8, 1994.
—, H istoria uniw ersalna i postm odernizm , w: Ś w ia t historii.
—, K ryzys tradycyjnego rozum ienia historii w filozofii anglosaskiej.
„H istoryka”, t. XXIV, 1994.
—, M aska przeszłości. O postm odernistycznej fiłozofii historii.
„Teksty D rugie”, n r 1, 1993.
—, M etafora - M it - M im esis. Refłeksje wokół koncepcji narracji h i­
storycznej H aydena W hite’a. „H istoryka”, t. XXII, 1992.
—, Miejsce F ranka A n kersm ita w narratyw istycznej filozofii h is­
torii, w: F ra n k A nkersm it, Narracja, reprezentacja, d ośw iad­
czenie.
—, N atalie Zem on D avis — historyk „zaułków i szczelin ”, w: E ruditio et interpretatio. S tu d ia historyczne, pod red. Zbigniewa Chodyły. Poznań: IH UAM, 1997.
—, O historii w czasach h isterii m illenium : Jean B a u d rilla rd
i Octavio Paz (Fragmenty). „O dra”, n r 11, 1997.
—, O różnych końcach historii. „Czas K u ltu ry ”, n r 6-1, 1999/2000.
—, P re-krytyka niew yrażalnego czyli historyk w p o szu kiw a n iu
Słow o-Św iata. „Teksty D rugie”, n r 1/2, 1998.
300
D om ańska, Ewa, Tekstualizacja archeologii. Od B arthesa do Hoddera, w: Ja kiej archeologii potrzebuje współczesna h u m a n istyka ? ,
pod red. Ja n u s z a O stoja-Zagórskiego. Poznań: IH UAM, 1997.
—, Zybertowicz, Andrzej, W M iędzy Doświadczeniu. „K ultura W spół­
czesna”, n r 1-2, 1996.
— , Współczesna filozofia a m erykańska w statystyce. „E dukacja Filo­
zoficzna”, t. 18, 1994.
Dosse, François, L ’E m pire de sens. L ’h u m a n isa tio n des sciences h u ­
m aines. P aris: La Découverte, 1997.
—, N ew H istory in France. The T riu m p h o f the „Annales” School,
tra n s, by P eter V. Convoy. U rbana: U niversity of Illinois Press,
1994.
D oświadczenie, pod red. T adeusza Buksińskiego. Poznań: IF UAM,
2001 .
Douglas, M ary, P urity a n d Danger: A n A n a lysis o f the Concept
o f P ollution and Taboo. London: Routledge an d K egan Paul,
1966.
„drobne rysy w ciągłej katastro fie...’’. Obecność W altera B enjam ina
w ku ltu rze współczesnej, pod. red. A nny Z eidler-Janiszew skiej.
W arszaw a: In s ty tu t K ultury, 1993.
D ülm en, R ichard van, H istoria ku ltu ry dzisiaj. Problemy i zadania,
w: S tu d ia z dziejów ku ltu ry i m entalności czasów nowożytnych,
pod red. K rystyna M atwijow skiego i B ogdana Roka. Wrocław:
IH UW, 1993.
Dybel, Paweł, Urwane ścieżki. Przybyszewski-Freud-Lacan. Kraków:
U niversitas, 2000.
Eagleton, T erry, The F unction o f Criticism: From the Spectator to
Post- Stru ctu ra lism . London: Verso, 1984.
— , Iluzje postm odernizm u, przekład P io tr Rym arczyk. W arszaw a:
Spacja, 1998.
—, Walter B enjam in. London: Verso, 1981.
Eco, U m berto, Dzieło otwarte. F orm a i nieokreśloność w poetykach
współczesnych, przekład Jad w ig a G ałuszka, Lesław E ustachiewicz, A lina K reisberg i M ichał O leksiuk. W arszaw a: Czytelnik,
1994.
—, oraz R ichard Rorty, Jo h n a th a n C uller, C hristin e Brooke-Rose,
Interpretacja i nadinterpretacja, pod red. S tefan a Colliniego,
przekład Tom asz B iedroń. Kraków: Znak, 1996.
—, Carlo M aria M artini, W co wierzy ten, kto nie wierzy ?, przekład
Iren eu sz K ania. Kraków: WAM, 1998.
Ekins, Paul, A N ew World Order: Grassroots M ovem ents for Global
Change. London: R outledge, 1992.
301
Eliade, M ircea, A spekty m itu, przek ład P io tr Mrówczyński. W arsza­
wa: KR, 1998.
— , Kowale i alchem icy, przekład A ndrzej Leder. W arszaw a: Aletheia, 1993.
—, M efistofeles i andrygon, przek ład Bogdan K upis. W arszaw a:
W ydawnictwo KR, 1994.
—, M it wiecznego pow rotu, przekład K rzysztof Kocjan. W arszaw a :
KR, 1998.
— , Próba Labiryntu. Rozm ow y z C laude-H enri Rocquetem, p rz e ­
kład K rzysztof Środa. W arszaw a: Sen, 1992.
— , Sacrum i profanum . O istocie religijności, przek ład R obert Resz­
ke.W arszaw a: KR, 1996.
—, Sacrum - m it - historia. Wybór esejów, przekład A nna T a ta rk ie ­
wicz. W arszaw a: PIW, 1993.
— , W poszu kiw a n iu historii i znaczenia religii, przekład A gnieszka
G rzybek. W arszaw a: KR, 1997.
E vans-P ritchard, Edw ard, Anthropology a n d History. M anchester:
M anchester U niversity P ress, 1961.
„Facta F icta”. Z zagadnień d ysku rsu historii, pod red. W ojciecha
K alagi i T adeusza Sław ka. Katowice: U niw ersytet Śląski, 1992.
F em inism a n d History, ed. by Jo a n W. Scott. Oxford, New York:
Oxford U niversity P ress, 1996.
Ferry, Luc; Jean-D idier, V incent, Co to je st człow iek?: o podstaw ach
filozofii i biologii, przekład M onika M ilew ska. W arszaw a: PIW,
2003.
—, Człowiek-Bóg czyli o sensie życia, przek ład A ndrzej M iś i H an n a
Miś. W arszaw a: PIW, 1998.
Feyerabend, P aul K., K rytyka naukowego rozum u, przekład Edm und
M okrzycki, w: R acjonalność i styl m yślenia, wybór, w stęp i po­
słowie E dm und Mokrzycki. W arszaw a: W IFiS PAN, 1992.
—, Przeciw metodzie, przek ład S tefan W iertlew ski. W rocław: S ied­
miogród, 1996.
Filipek, W łodzimierz, Pochwala narratyw izm u. Rozm ow a z F ra n kli­
nem R. A nkersm item . „Polska S ztu k a Ludowa: K onteksty”,
n r 1-2, 1997.
Filipowicz, Stanisław , M it i spektakl władzy. W arszaw a: PWN, 1988.
Filozofia w dobie przem ian, pod red. T adeusza Buksińskiego. Poz­
nań: IF UAM, 1994.
Filozofia dialogu, wybór, oprać, i w stęp Bogdan B aran . Kraków:
Znak, 1991.
Fish, Stanley, Interpretacja, retoryka, poetyka, pod red. A ndrzeja
Szahaja. Kraków: U niv ersitas, 2002.
302
Fletcher, Roger, H istory from Below Ç om es to Germany: The New
H istory M ovem ent in the R epublic o f Germany. „Jo u rn al of Mo­
dern H istory”, vol. 60, n r 3, S eptem ber 1988.
Fokkem a, Douwe W., H istoria literatury. M odernizm i postm oder­
nizm , przekład H alina Janaszek-Ivanickovâ. W arszaw a: In sty ­
tu t K ultury, 1994.
Foucault, Michel, Archeologia w iedzy, przekład Andrzej Siemek.
W arszaw a: PIW , 1977.
—, Trzeba bronić społeczeństwa. W ykłady z Collège de France, 1976,
przekład M ałgorzata Kowalska. W arszaw a: KR, 1998.
Freadm an, Richard; Miller, Seum as, R e th in k in g Theory: A Critique
o f Contem porary Literary Theory a n d an A lternative Account.
Cam bridge: C am bridge U niv ersity P ress, 1992.
Freud, Sigm und, K ultura ja ko źródło cierpień, przekład Jerzy Prokopiuk. W arszaw a: KR, 1995.
—, M ojżesz i m onoteizm , przekład J a n D októr, w: Georg W ilhelm
F riedrich. Hegel, Życie Jezusa. W arszaw a: C zytelnik, 1995.
—, Niesam ow ite, w: tegoż, P ism a psychologiczne, p rzek ład Robert
Reszke. W arszaw a: KR, 1997.
Frisby, Davis, F ragm ents o f M odernity. Cam bridge: Polity Press,
1985.
F ritzm an, J . M., The F uture o f N ostalgia a n d the Tim e o f Sublim e.
„Clio”, vol. 23, n r 2, 1993.
Frye, N orthrop, The A na th o m y o f Criticism: Four Essays. Princeton:
P rinceton U niversity P ress, 1973.
F ukuyam a, Francis, Koniec historii, p rzek ład Tom asz B ieroń i M a­
rek W ichrowski. Poznań: Zysk i S-ka, 1996.
F uret, François, P raw dziw y koniec Rew olucji Francuskiej, przekład
B arb ara Jan ick a. Kraków: Znak, 1994.
The F uture o f Philosophy. Tow ard the Tw enty-F irst Century, ed. by
O liver L eam an. London an d New York: Routledge, 1998.
G adam er, H ans-G eorg, P raw da i metoda. Zarys herm eneutyki filo ­
zoficznej, przekład Bogdan B aran . Kraków: In te r Esse, 1993.
G earh art, S uzanne, The Open B oundary o f H istory a n d Fiction.
A Critical A pproach to the French E nlightenm ent. Princeton:
P rinceton U niversity P ress, 1987.
G eertz, Clifford, Dzieło i życie. A ntropolog ja ko autor, przekład
E. D żurak i Sław om ir Sikora. W arszaw a: KR, 2002.
—, H istoria i antropologia, przek ład Sław om ir Sikora. „Polska
S ztuka Ludowa: K onteksty”, n r 1-2, 1997.
—, The Interpretation o f C ultures. Selected Essays. New York: Basic
Books, 1973.
303
G eertz, Clifford, Local Knowledge. F urther E ssays in Interpretative
A nthropology. Basic Books, 1993.
— , Lokalna lektura, pod red. Doroty Wolskiej, M arcina Brockiego.
Kraków: U J, 2003.
—, O g a tunkach zm ąconych. (Nowe konfiguracje m yśli społecznej),
przekład Zdzisław Ł apiński, w: Postm odernizm . A ntologia
przekładów .
—, Opis gęsty — w stronę interpretatyw nej teorii ku ltu ry, przekład
Sław om ir Sikora, w: B adanie ku ltu ry elem enty teorii antropolo­
gicznej, wybór i przedm ow a M arian K em pny i Ew a Nowicka.
W arszaw a: W ydawnictwo N aukow e PWN, 2005.
— , The Religion o f Java. London: The Free P ress of Glencoe, 1964.
—, The Social H istory o f a n Indonesian Town. C am bridge M ass.:
M IT P ress, 1965.
—, Zastane światło. Antropologiczne refleksje na tem aty filozoficz­
ne, przekład Zbigniew Pucek. Kraków: U n iversitas, 2003.
—, „Z p u n k tu w idzenia tubylca”. O naturze antropologicznego rozu­
m ienia, w: tegoż, Wiedza lokalna. D alsze eseje z zakresu antropo­
logii interpretatyw nej, przek ład D orota W olska, Kraków: U J,
2005.
G eertz, H ildred; Thom as, K eith, A n Anthropology o f Religion and
Magic. „Journal of Interd y scy p lin ary H istory”, vol. 6, 1975.
G ellner, E rnest, Postm odernizm , rozum i religia, przekład Maciej
Kowalczuk. W arszaw a: PIW, 1997.
G ennep, A rnold van, The R ites o f Passage. Chicago: The U niversity
of Chicago P ress, 1960.
G iddens, A nthony, M odernity a n d Self-Identity. S e lf an d Society in
the Late Modern Age. Stanford: S tan fo rd U niversity P ress, 1991.
— , The Transform ation o f Intim acy. Sexuality, Love & E roticism in
M odern Societies. Stanford: Stanford U niv ersity P ress, 1992.
Gilm an, C harlotte P erkins, The M an-M ade World; or, Our A n d ro ­
centric Culture. New York: C h arlto n company, 1911.
G inzburg, Carlo, A nthropology a n d H istory in the 1980s. A Com­
m ent, w: The New History.
—, Clues, M yths, a n d the H istorical M ethod. B altim ore and Lon­
don: The Jo h n s H opkins U niversity P ress, 1989.
—, H istory, Rhetoric a n d Proof. H anover, NH: U niv ersity P ress of
New E ngland for B randeis U niversity P ress/H isto rical Society
of Israel, 1999.
— , The Judge and the H istorian: M arginal Notes on a Late-Twentieth-C entury M iscarriage o f Justice, tra n s, by A ntony S hugaar.
London; New York: Verso, 1999.
304
G inzburg, Carlo, M icrohistory: Two or Three Things T h a t I Know
A bout It. „C ritical Inq u iry ”, vol. 20, A u tu m n 1993.
— , Ser i robaki. W izja św iata pewnego m łynarza w X V I wieku,
przekład R adosław Kłos. W arszaw a: PIW, 1989.
—, Wooden Eyes: N ine Reflections on Distance, tra n s, by M artin
Ryle and K ate Soper. New York: C olum bia U niversity Press,
2001 .
Global Culture: N ationalism , G lobalization a n d M odernity, ed. by
Mike F eath ersto n e. London: Sage, 1990.
Gombrich, E. H., O sztuce, przekład M onika D olińska (i inni). W ar­
szawa: A rkady, 1997.
Goodman, Nelson, J a k tw orzym y św iat, przek ład M ichał Szczubiałka. W arszaw a: A letheia, 1997.
G ossm an, Lionel, Basle, Bachofen a n d the C ritique o f M odernity in
the Second H a lf o f the N ineteenth Century. „Jo u rn al of th e W art­
burg and C ourtauld In s titu te s”, vol. 47, 1984.
—, Between H istory and Literature. C am bridge M ass.: H arv ard
U niversity Press, 1990.
G rabski, A ndrzej Feliks, K szta łty historii. Łódź: W ydawnictwo
Łódzkie, 1985.
G reim as, A lgirdas Ju lien , On M eaning: Selected W ritings in Semiotic Theory, tra n s, by P a u l J. P erro n an d F ra n k H. Collins. M in­
neapolis: U niversity of M innesota P ress, 1987.
— , and Fontanille, Jacques, The Sem iotics o f Passion. From States
o f A ffairs to States o f Feeling, tra n s, by P au l P erro n an d F ra n k
Collins. M inneapolis an d London: U niversity of M innesota
Press, 1993.
Grochowski, Grzegorz, H istoria i historie. N arracja historyczna
w edług H aydena W hite’a, w: P ra ktyki opow iadania.
Grosz, E lizabeth, Jacques Lacan. A F em inist Introduction. London
and New York: Routledge, 1990.
Grzegorczyk, A nna, N iekartezjańskie współczesne w dzisiejszej h u ­
m anistyce. Poznań: W ydawnictwo UAM, 1995.
G um brecht, H ans U lrich, Gdy p rzesta liśm y uczyć się od historii,
przekład M agdalena Zapędowska, w: Pamięć, etyka i historia.
—, In 1926. L iving at the E dge o f Time. Cam bridge, M ass.; London:
H arv ard U niversity P ress, 1997.
Guriewicz, Aron, H istoria i antropologia historyczna, przekład
Bogusław Żyłko. „Polska S ztu k a Ludowa. K onteksty”, n r 1-2,
1997.
[Gurevich, A aron], H istorical Anthropology o f the M iddle Ages, ed.
by J a n a H ow lett. Cam bridge: Polity P ress, 1992.
305
H aberm as, Jü rg en , Die neue U nübersichtlichkeit, w: tegoż, Die Neue
U nübersichtlichkeit. K leine Politische Schriften. F ra n k fu rt am
M ain: S uhrkam p, 1985.
—, Filozoficzny d ysku rs nowoczesności, przek ład M ałgorzata L u k a ­
siewicz. Kraków: U n iversitas, 2000.
H arlan, David, The D egradation o f A m erican History. Chicago:
U niversity of Chicago P ress, 1997.
H artog, François, Le X IX e siècle et l ’histoire. Le cas Fustel de Coulanges. P aris: P resses U n iv ersitaires de F rance, 1988.
—, Time, H istory a n d the W riting o f History: the Order o f Time,
w: H istory-M aking. The Intellectual a n d Social Form ation o f
a Discipline, ed. by Rolf T o rsten d ah l an d Irm ine V eit-B rause.
Stockholm: Kungl. V itterh ets, 1996.
H arvey, David, The C ondition o f Postm odernism . A n E nquiry into
the Origin o f C ultural Change. Cam bridge: Blackwell, 1993.
H astru p , K irsten, A Passage to Anthropology. Between Experience
and Theory. London an d New York: Routledge, 1995.
H aynes, D eborah I., The Vocation o f the A rtist. C am bridge: C am ­
bridge U niversity P ress, 1997.
Heidegger, M artin, Bycie i czas, przek ład Bogdan B aran . W arszaw a:
W ydawnictwo N aukowe PWN, 1994.
— , Drogi lasu, p rzek ład Je rz y G ierasim iuk, R obert M arszałek
(i inni). W arszaw a: A letheia, 1997.
H en retta, Jam es A., Social H istory as Lived a n d W ritten. „American
H istorical Review”, vol. 84, n r 5, D ecem ber 1979.
Himmelfarb, G ertrude, A De-Moralized Society: The B ritish/A m erican
Experience. „American Educator”, vol. 18, n r 4, W inter 1994-1995.
—, The N ew H istory a n d the Old. C am bridge M ass., London:
H arv ard U niv ersity P ress, 1987.
— , Wartości w iktoriańskie — wartości żydow skie, przek ład B arb a­
ra Szacka. „C om m entary”, z. 3, 1989. W arszaw a: In s ty tu t K ul­
tu ry , 1991.
H istoria: o jeden św ia t za daleko ?, pod red. Ewy D om ańskiej. Poz­
nań: IH UAM, 1997.
H istoria społeczna, historia codzienności, m ikrohistoria, przekład
A ndrzej Kopacki. W arszaw a: Volumen, 1996.
H istoria życia pryw atnego, t. I, pod red. P a u la Veyne’a, przekład
K rystyna Arustowicz, M aria Roztworowska. W rocław-W arszaw a-Kraków: O ssolineum , 1998.
The H istorian Between the E thnologist a n d the Futurologist, ed. by
Jerom e Domoulin, D om inique Moisi. P aris, The H ague: Mouton,
1973.
306
H istorical S tudies Today, ed. by Felix G ilbert an d S tep h en R. G raubard. New York: W. W. N orton & Company, 1972.
Histories. French Constructions o f the Past, vol. I: P o stw ar F rench
T hought, ed. by Jacq u es Revel an d L ynn H unt, tra n s, by A rth u r
G oldham m er and others. New York: The New P ress, 1995.
H istoriography Between M odernism a n d Postm odernism . C ontribu­
tions to the Methodology o f the H istorical Research, ed. by Jerzy
Topolski. A m sterdam -A tlanta: Radopi, 1994.
H istory a n d Theory. Contem porary Readings, ed. by B rian Fay, P h i­
lip Pom per and R ichard T. V ann. Oxford: Blackwell, 1998.
A H istory o f E veryday Life. R econstructing H istorical Experiences
and Ways o f Life, ed. by Alf Likdtke, tra n s, by W illiam Temper.
Princeton, New Jersey : P rin ceto n U niv ersity P ress, 1995.
A History of Women in the West: Volume III, Renaissance and E nlight­
enm ent Paradoxes, ed. by N atalie Zemon Davis an d A rlette F arge. C am bridge M ass., London: H arv ard U niversity P ress, 1993.
Hodder, Ian, C zytanie przeszłości. Poznań: O bserw ator, 1995.
H offm annsthal, Hugo von, Księga przyjaciół i szkice wybrane, wy­
brał, przełożył i notam i opatrzył Paw eł H ertz. Kraków: W ydaw­
nictwo L iterackie, 1997.
Holquist, Michael, Dialogism. B a kh tin a n d H is World. London: Routledge, 1990.
H oryzonty interpretacji. Wokół m yśli P aula Ricoeura, pod. red. Anny
Grzegorczyk, M irosław a Loby i R afała Koschanego. Poznań: Hum aniora, 2003.
H usserl, E dm und, K ryzys europejskiego człowieczeństwa a filozofia,
przekład Ja n u s z Sidorek. W arszaw a: A letheia, 1993.
H utcheon, Linda, H istoriograficzna metapowieść: parodia i intertekstualność historii, przekład Ja n u s z M argański, w: P ostm oder­
nizm . A ntologia przekładów .
—, A Poetics o f P ostm odernism : H istory, Theory, Fiction. New York
and London: Routledge, 1988.
—, The Politics o f Postmodernism. London and New York: Routledge,
1989.
H utton, P atrie, H istory as an A rt o f M emory. H anover, NH: U n iv er­
sity P ress of New E ngland, 1993.
Iggers, Georg G., H istoriography in the Tw entieth Century. From
Scientific Objectivity to the Postm odern Challenge. H anover and
London: W esleyan U niv ersity P ress, 1997.
—, Użycia i nadużycia historii: o odpow iedzialności historyka
w przeszłości i obecnie, przek ład A gnieszka Pantuchow icz,
w: Pamięć, etyka i historia.
307
The Im agined Past: H istory a n d N ostalgia, ed. by M alcolm C hase
and C hristoph er Shaw . M anchester: M an ch ester U niversity
P ress, 1989.
Inspiracje postmodernistyczne w humanistyce, pod red. Anny Jam roziakowej. W arszawa-Poznań, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1993.
Interpretation and C ultural History, ed. by Jo a n H. P ittock and A n­
drew W ear. New York: M acm illan, 1991.
Jackall, R obert, R e-enchanting the World: Som e Reflections on Post­
m odernism . „In te rn atio n al Jo u rn a l of Politics, C u ltu re an d So­
ciety”, vol. 8, n r 1, F all 1994.
Jam eson, Fredric, The Political Unconscious. N arrative as a Social­
ly Sym bolic Act. Ith aca, NY: C ornell U niv ersity P ress, 1981.
—, Postm odernism or, the C ultural Logic o f Late C apitalism . D u r­
ham : Duke U niversity P ress, 1991.
Janion, M aria, Płacz generała. Esej o wojnie. W arszaw a: Sic!, 1998.
—, Projekt krytyki fantazm atycznej. Szkice o egzystencjach ludzi
i duchów. W arszaw a: PEN, 1991.
—, i Żmigrodzka, M aria, R o m a n tyzm i historia. W arszaw a: PWN,
1978.
—, Wobec zła. Chotomów: V erba, 1989.
Jasp ers, K arl, Filozofia egzystencji. Wybór p ism , przekład Dorota
Lachow ska i A nna Wołkowicz. W arszaw a: PIW, 1990.
Jaw orski, S tanisław , A w angarda. W arszaw a: W ydaw nictw a Szkol­
ne i Pedagogiczne, 1992.
Jay , M artin, C ultural Sem antics. Keywords o f Our Time. A m herst:
U niversity of M assach u setts Press, 1998.
—, Downcast Eyes. The Denigration o f Vision in Twentieth-Century
French Thought. Berkeley, Los Angeles, London: U niversity of Ca­
lifornia Press, 1993 (fragmenty opublikowane jako: Kryzys trady­
cyjnej władzy wzroku. Od impresjonistów do Bergsona, przekład
Jarosław Przeźmiński, w: Odkrywanie modernizmu, przekłady i ko­
mentarze, pod red. Ryszarda Nycza. Kraków: Universitas, 1998).
—, Songs o f Experience: M odern E uropean a n d A m erican V aria­
tions on a U niversal Theme. Berkeley: U niv ersity of C alifornia
Press, 2005
Jen k in s, K eith, On „What is H istory”? From Carr a n d E lton to Rorty
a nd White. London and New York: Routledge, 1995.
— , R efiguring History. New Thoughts on an Old Discipline. London
and New York: Routledge, 2003.
—, Why H istory? London an d New York: Routledge, 1999.
J eu x dechelles: L a m icro-analyse a ¡’experience, ed. by Jacq u es
Revel. P aris : G allim ard, 1996.
308
Jędraszew ski, M arek, Wobec Innego. Relacje m iędzypodm iotowe
w filozofii E m m anuela Levinasa. Poznań: K sięgarnia św. Woj­
ciecha, 1990.
Jonas, H ans, Z m iana i trwałość. O podstaw ach rozum ienia przeszło­
ści, przekład P io tr D om ański. W arszaw a: W ydawnictwo IFiS
PAN, 1993.
Kałwa, D obrochna, Ze studiów n a d historią kobiet w X IX wieku. M e­
todologia, stan badań. „H istoryka”, vol. XXVII, 1997
K andeli, Jo n a th a n , Was the World M ade O ut o f Cheese? „New York
Tim es M agazine”, N ovem ber 17, 1991.
K anstein er, Wulf, H ayden White Critique o f the W riting o f History.
„H istory and T heory”, vol. 32, 1993.
K ant, Im m anuel, R ozw ażania o uczuciu p iękn a i wzniosłości,
przekład D ariusz P akalsk i, M irosław Żelazny, w: tegoż, P ism a
przedkrytyczne. Toruń: W ydawnictwo Rolewski, 1999.
—, Przypuszczalny początek ludzkiej historii i inne p ism a historio­
zoficzne, przekład M irosław Żelazny, Ire n a K rońska, A dam
L andm an. Toruń: W ydawnictwo Comer, 1995.
„Kartografowie dziwnych podróży”. Wypisy z polskiej krytyki literackiej
X X w ieku, red. i wstęp M arta Wyka. Kraków: U niversitas, 2004.
K asztenna, K atarzyna, Z dziejów form y niem ożliw ej. Wybrane p ro ­
blem y historii i poetyki p olskiej powojennej syntezy historycznoli­
terackiej. Wrocław: TPPW, 1995.
K ellner, H ans, D isorderly Conduct: B raudels M editerranean Satire.
„H istory and Theory”, vol. XIX, 1980.
— , E tyczny m om ent w teorii historii. Przedstaw iając dośw iadczenie
poznania, p rzekład Ew a D om ańska, w: H istoria: o jeden św iat
za daleko?
—, H ayden White a n d the K a n tia n Discourse. Tropology, N arrative,
and Freedom, w: The P hilosophy o f Discourse.
—, Language a n d H istorical Representation: G etting the Story Cro­
oked. M adison: U niversity of W isconsin P ress, 1989.
— , „Never A g a in ” is Now. „H istory and T heory”, vol. 33, n r 2, M ay
1994.
— , Postm odern H istory a n d Tocqueville’s God, w: Ś w ia t historii.
Kelly, Joan, Women, H istory a n d Theory. Chicago an d London:
The U niversity of Chicago P ress, 1984.
Klebs, M ichał, Idea dialogu z przeszłością w antropologii historycz­
nej. „Przegląd Bydgoski”, rocznik XV, Bydgoszcz 2004.
K leist, H einrich von, O teatrze m arionetek, w: tegoż, D ram aty w y­
brane, przekład Jacek St. B uras. Kraków: W ydawnictwo L ite­
rackie, 2000.
309
K nauft, B ruce M., P u sh in g Anthropology Past a n d Posts: Critical
Notes on C ultural Anthropology a n d C ultural S tu d ies as In flu ­
enced by P ostm odernism a n d E xistentialism . „C ritique of A n­
thropology”, vol. 14, n r 2, 1994.
Kolankiewicz, Leszek, S a m b a z bogami. Opowieść antropologiczna.
W arszaw a: KR, 1995.
K olbuszew ska, Jo lan ta, M utacja m odernistyczna w historiografii
polskiej (przełom X IX i X X wieku). Łódź: ibidem, 2005.
Kołakowski, Leszek, Horror m etaphysicus. W arszaw a: Res Publica,
1990.
— , Jeśli Boga nie ma. O Diable, Grzechu i innych zm artw ieniach
tak zw anej filozofii religii. Kraków: Znak, 1988.
— , O pożytkach z diabla, w: Ju le s M ichelet, Czarownica.
K oselleck, R ein h art, F utures Past. On the S em a n tics o f H istorical
Time, tra n s , by K eith T ribe. C am bridge M ass.: MIT P ress,
1985.
—, S em a n tyka historyczna, p rzek ład Wojciech K unicki. Poznań:
W ydawnictwo Poznańskie, 2001.
Kostyrko, Teresa, Od w ielkich dziel sztu ki do m ałych narracji, czyli
historii sztu ki ja k o historii historiografii, w: D okąd zm ierza
współczesna h u m a n isty k a ?
Kowalski, Piotr, Theatrum św iata wszystkiego i poćciw y gospodarz:
o w izji św iata pewnego siedemnastowiecznego p isa rza ziem skie­
go. Kraków: U J, 2000.
Koyre, A lexandre, Od zam kniętego św iata do nieskończonego wszech­
św iata, p rzekład Ola i Wojciech Kubińscy. G dańsk: słowo/obraz
terytoria, 1998.
K ram er, Lloyd S., Literature, Criticism , a n d The H istorical C hallen­
ge o f H ayden White a n d D om inick LaCapra, w: The N ew C ultu­
ral H istory.
K rasnodębski, Zdzisław, P ostm odernistyczne rozterki ku ltu ry. W ar­
szaw a: Oficyna N aukow a, 1996
Krech, S hepard III, The S ta te o f E th n o h isto ry. „A nnual Review of
A nthropology”, vol. 20, 1991.
Król, M arcin, Podróż rom antyczna. Paris: Libella, 1986.
Kuderowicz, Zbigniew, D ilthey. W arszaw a: W iedza Powszechna,
1987.
K uehn, Thom as, R eading M icrohistory: The E xam ple o f G iovanni
a n d Lusanna. „ Jo u rn al of M odern H istory”, vol. 61, n r 3, Sep­
tem ber 1989.
Kuligowski, W aldem ar, A ntropologia refleksyjna. O rzeczywistości
tekstu. Poznań: W ydawnictwo P oznańskie, 2001.
310
K undera M ilan, S ztu k a powieści. Esej, przek ład M arek Bieńczyk.
W arszaw a: Czytelnik, 1998.
Kunze, M ichael, H ighroad to the Stake. A Tale o f W itchcraft, tra n s,
by W illiam E. Yuill. Chicago an d London: The U niv ersity of C hi­
cago P ress, 1987.
K urkow ska-B udzan, M arta, H istoria zw ykłych ludzi. Współczesna
angielska historiografia dziejów społecznych. Kraków: U J, 2003.
K usiak, Alicja, „Kobieta w czasach k a te d r” Regine Pernoud ja ko
p rzykła d historii kobiet. „Nasze H istorie”, n r 1, 1994.
— , O kobiecej historiografii. „K w artalnik Pedagogiczny”, 1995 n r
1/ 2 .
— , P am iętniki p a n i de Sancy przebranej za opata. Transgresja płci
kulturow ej na dworze L u d w ik a XTV, w: O dm iany odmieńca:
M niejszościowe orientacje seksualne w perspektyw ie gender, pod
red. T om asza B asiuka, D om iniki F erens, T om asza Sikory. K ato­
wice: W ydawnictwo Śląsk, 2002.
— , S zkic o kobiecej historiografii, w: H u m a n istyka i płeć II. Kobiety
w po zn a n iu naukow ym wczoraj i dziś, pod red. Elżbiety Pakszys.
Poznań: W ydawnictwo UAM, 1998.
Kuźma, Erazm , Strona czynna i bierna, procesu literackiego i a rty­
stycznego. „P am iętnik L iterack i”, z. 2, 1991.
Kwiek, M arek, D ylem aty tożsamości. Wokół a utow izerunku filozofa
w pow ojennej m yśli francuskiej. Poznań: W ydawnictwo N auko­
we IF UAM, 1999.
— , Rorty i Lyotard. W labiryncie postm oderny. Poznań: IF UAM,
1994.
La nouvelle histoire, sous la direction de Ja cq u es Le Goff e t Roger
C h artier, Jacq u es Revel. P aris: Retz, 1978.
Lacan Jacques, Four F undam ental Concepts o f Psychoanalysis, ed. by
J.-A. Miller, tran s, by A lan S heridan. New York: Norton, 1978.
— , The Language o f the Self. The F unction o f Language in Psycho­
analysis, tra n s, by A nthony W ilden. New York: A D elta Book,
1968.
—, S ta d iu m zw ierciadła. „P sychoterapia”, przekład J. W. A leksan­
drowicz, n r 4, 1987.
Lacanian Discourse, ed. by M arsh all W. Alcorn, Jr., M ark B racher
and R onald J. C orthell. „Prose S tu d ies”, vol. 11, n r 3, D ecem ber
1988.
LaC apra, Dominick, H istory in Transit. Experience, Identity, C riti­
cal Theory. Ith aca an d London: C ornell U niversity P ress, 2004.
— , R epresenting the Holocaust. History, Theory, T raum a. Ith ac a
and London: C ornell U niv ersity P ress, 1994.
311
L aC apra, Dominiek, R eth in kin g In tellectual H istory. Ith aca, N.Y.:
C ornell U niversity P ress, 1983.
—, Soundings in Critical Theory. Ith a ca an d London: C ornell
U niversity Press, 1989.
— , W riting H istory, W riting Traum a. B altim ore and London:
The Jo h n s H opkins U niv ersity Press, 2001.
Lang, Berel, A ct and Idea in the N a zi Genocide. Chicago: U niversity
of Chicago Press, 1990.
L aqueur, W alter, Fin-de-siecle: Once More w ith Feeling. „Jo u rn al of
C ontem porary H istory”, vol. 31, n r 1, J a n u a ry 1996.
Le Roy Ladurie, Em m anuel, Carnival. A People’s Uprising a t R om ans
1579-1580, tran s, by M ary Feeney. London: Scolar Press, 1980.
—, J a s m in ’s Witch, tra n s, by B rian Pearce. London: Scolar Press,
1987.
—, Love, Death, a n d Money in the Pays d ’Oc, tra n s, by A lan S h e ri­
dan. New York: George B raziller, 1982.
—, M ontaillou, w ioska heretyków 1294-1324, przekład E lżbieta
D. Żółkiewska. W arszaw a: PIW, 1988.
[Rec.: N atalie Zemon Davis, Le conteurs de M ontaillou, tra n s, by
M arie-N oelle B ourguet. „A nnales E. S. C.”, vol. 34, n r 1, J a n u ­
ary - F ebruary 1979; Jerzy Strzelczyk, Heretycy, inkw izytorzy,
historycy. (A natom ia w ioski średniowiecznej), w: Pax et bellum,
pod red. K arola O lejnika. Poznań: W ydawnictwo UAM, 1993.]
—, The Territory o f the H istorian, tra n s, by Ben an d S ian Reynolds.
Chicago: The U niversity of Chicago P ress, 1979.
Le Goff, Jacques, A fter :rA n n a les”. „Times L iterary S upplem ent”,
A pril 14-20, 1989.
—, H istory a nd M emory. New York: C olum bia U niversity Press,
1992.
— , M entalities: a H istory o f A m biguities, w: C onstructing the Past:
Essays in H istorical Methodology, ed. by Jacq u es Le Goff and
P ierre N ora. Cam bridge: C am bridge U niv ersity P ress, 1985.
Leach, E dm und R., A nthropological A spects o f Language: A n im a l
Categories a n d Verbal Abuse, w: N ew D irections in the S tu d y o f
Language.
L enart, B eata, N ew Age ja k o alternatyw a cywilizacyjna?, w: R ozm y­
ślania o cyw ilizacji. P raca zbiorowa pod red. Jerzego B aradzieja
i Ja n u s z a Goćkowskiego. Kraków: W ydawnictwo B a ra n i Suszczyński, 1997.
Lepore, Jill, H istorians Who Love Too M uch: Reflections on M icrohi­
story and B iography. „ Jo u rn al of A m erican H istory”, vol. 88,
n r 1, Ju n e 2001.
312
Les lieux de m ém oire, ed. by P ierre N orą, vol. I-VII. P aris: G alli­
m ard, 1984-1992.
Levi, Giovanni, On M icrohistory, w: N ew Perspectives on H istorical
Writing.
L évi-Strauss, Claude, H istoire et ethnologie. „A nnales”, vol. 38, n r 6,
Novem bre-Decem bre 1983.
—, Wprowadzenie: H istoria i etnologia, w: tegoż, Antropologia stru k­
turalna, przekład Krzysztof Pom ian. W arszaw a: PIW, 1970.
Levinas, E m m anuel, Całość i nieskończoność. Esej o zewnętrzności,
przekład M ałgorzata K owalska. W arszaw a: W ydawnictwo N a­
ukowe PWN, 1998.
—, O Bogu, który naw iedza myśl, przek ład M ałgorzata K owalska.
Kraków: Znak, 1994.
L ienhardt, Godfrey, M odes o f Thought, w: The In stitu tio n s o f P rim i­
tive Society, ed. by E dw ard E. E v an s-P ritch a rd . Oxford: Blackwell, 1954.
L inguistic Turn. Recent E ssays in Philosophical M ethod, ed. and
w ith an introduction by R ichard Rorty. Chicago: Chicago
U niversity Press, 1967.
L ukács, George, The H istorical Novel, tra n s, by H an n a h an d S ta n ­
ley M ichell. Boston: Beacon P ress, 1963.
L yotard, Jean-F ranęois, K ondycja ponowoczesna. Raport o stanie
w iedzy, przekład M ałgorzata K ow alska i Ja c ek M igasiński.
W arszaw a: A letheia, 1997.
—, Leçons sur l ’analytique d u sublim e. P aris: Galilée, 1991.
— , M oralités Postm odernes. P aris: Galilée, 1993.
—, P ostm odernizm dla dzieci. Korespondecja 1982-1985, przekład
Ja cek M igasiński. W arszaw a: Spacja, 1998.
— , Wzniosłość i aw angarda, przek ład M arek Bieńczyk. „Teksty
D rugie”, n r 2/3, 1996.
M an, P aul de. Alegorie czytania. Język fig u ra ln y u Rousseau, N ie­
tzschego, Rilkego i Prousta, przekład A rtu r Przybysław ski. K ra­
ków: U niversitas, 2004.
M ann, Golo, L udzie m yśli, ludzie w ładzy, historia, wybór, przekład,
oprać., posłowie E lżbieta Paczkow ska-Łagow ska. Kraków: Ofi­
cyna L iteracka, 1997.
M apping the E thical Turn: A R eader in Ethics, Culture, a n d L itera­
ry Theory, ed. by Todd F. D avis an d K en n eth W omack. C h arlo t­
tesville: U niversity of V irginia P ress, 2001.
M arcus, George E., Fischer, M ichael M. J, Anthropology as C ultural
Critique. Chicago and London: The U niv ersity of Chicago Press,
1986.
313
M arcuse, H erbert, Eros i cywilizacja, przekład H anna Jankow ska i A r­
nold Pawelski. W arszawa: Wydawnictwo Literackie Muza, 1998.
M arkiew icz, H enryk, Główne problem y w iedzy o literaturze. K ra ­
ków: W ydawnictwo L iterackie, 1970.
—, Teorie powieści za granicą. Od początków do schyłku X X wieku.
W arszaw a: PWN, 1995.
M arquard, Odo, Apologia przypadkowości. Stu d ia fiłozoficzne, prze­
kład K rystyna Krzemieniowa. W arszawa: Oficyna Naukowa, 1994.
M cCalla, A rthur, P alingenesie philosophique to P alingenesie socia­
le: From a Scientific Ideology to a H istorical Ideology. „Jo u rn al
of the H istory of Ideas", vol. 55, n r 3, Ju ly 1994.
M eaning and Order Moroccan Society. Three Essays in C ultural
A nalysis, ed. by Clifford G eertz, H ildred G eertz, Law rence Ro­
sen. Cam bridge: C am bridge U niv ersity Press, 1979.
Medick, H ans, M ikrohistoria, w: H istoria społeczna.
Mellor, P hilip A. and Shilling, C hris, R e-form ing the Body: Religion,
C om m unity and M odernity. London: Sage, 1997.
M endelbrote, Scott, History, N arrative, a n d Time. „H istory of E uro­
pean Ideas”, vol. 22, n r 56, N ovem ber/Septem ber 1996.
M ethod in Social Anthropology. Selected Essays, ed. by M. N. Srinivas. Chicago: U niv ersity of Chicago P ress, 1958.
Metodologiczne problem y narracji historycznej, pod red. J a n a Po­
morskiego. Lublin: W ydawnictwo UMCS, 1990.
Meyer, M artin, E nde der G eschichte? M ünchen: C arl H an sen V er­
lag, 1993.
M ichelet, Jules, Czarownica, przek ład M aria K aliska. Puls, 1993.
—■, Preface ä l ’H istoire de France, w: tegoż, Introduction ä l ’Histoire
Universelle; Tableau de la France; Preface ä l ’H istoire de France.
P aris: L ibrairie A rm and Colin, 1962.
M ichera, Wojciech, O sym bolicznym d otykaniu rzeczywistości. „Pol­
sk a S ztuka Ludowa. K onteksty”, n r 1 - 2 , 1994.
M icrohistory and the Lost Peoples o f Europe, ed. by E dw ard M uir
and Guido Ruggiero, tra n s, by E ren B ranch. B altim ore and Lon­
don: The Jo h n s H opkins U niversity Press, 1991.
M iędzy historią a literaturą. „P am iętnik L iterack i”, z. 3, 1984 (tam:
R oland B arthes, D yskurs historii, przek ład A dam Rysiewicz
i Zbigniew Kloch; Louis O. M ink, H istoria i fikcja ja k o sposoby
pojm ow ania, przekład M aria Bożenna Fedewicz; H ans R obert
Jau ss, Dzieje sztu ki i historia, przekład M ałgorzata L u k asie­
wicz; H erald W einrich, S tru k tu ry narracyjne w historiografii,
przekład M ałgorzata Lukasiew icz; K arlheinz Stierle, O statusie
opozycji narracyjnych, przekład M ałgorzata Lukasiew icz; H illis
314
J. M iller, N arracja i historia, przekład M onika Adamczyk; Leo
Braudy, Gibbon: H istoria pow szechna i kształtująca sie osobo­
wość, przekład Jadw iga Lekczyńska).
M iędzy m odernizm em a postm odernizm em w historiografii, pod red.
J a n a Pomorskiego. „Res H istorica”, z. 19, 2005.
Mikrogeschichte, Macrogeschichte: kom plem entär oder inkom m ensura­
bel?, ed. by Jürgen Schlumbohn. Göttingen: W allstein Verlag, 1998.
M łode pokolenie w si Polski Ludowej. T. V: Gospodarstwo i R odzina.
P am iętniki. Przedm ow a Józef C hałasiński. W arszaw a: Ludowa
Spółdzielnia W ydawnicza, 1968.
M odern European Intellectual History: R eappraisals a n d N ew Per­
spectives, ed. by Dominick L aC ap ra an d S teven L. K aplan. Ith a ­
ca, N.Y.: C ornell U niversity P ress, 1982.
M odernity a n d its Futures, ed. by S tu a rt H all, D avid H eld an d Tony
McGrew. Cam bridge: Polity P ress, 1992.
M ontague, A shley, Touching: The H u m a n Significance o f the S kin.
New York: C olum bia U niv ersity P ress, 1971.
M ontaigne, M ichel de, Próby, przek ład T adeusz Żeleński (Boy),
t. I-III. W arszaw a: PIW, 1985.
Munslow, Ałun, Deconstructing History. London and New York: Routledge, 1997.
— , The N ew H istory. Harlow: Longm an, 2003.
—, The Routledge com panion to historical studies. London and New
York: Routledge, 1999.
Munz, P eter, The Shapes o f Time. M iddletown: W esleyan U niversity
Press, 1977.
M urphy, R ichard J., M etahistory a n d M etafiction: H istoriography
and the Fictive in the Work o f H ayden White. „Sources: Revue
d’etudes anglophones”, n r 2 P rin tem p s 1997.
N a kraw ędzi epoki. Rozwój duchow y i działanie człowieka, pod red.
Jaro sław a R udniańskiego i K rzysztofa M uraw skiego. W arsza­
wa: PIW, 1985.
N a tu ra l Theories o f M ind: Evolution, Developm ent a n d S im u la tio n
o f E veryday M indreading, ed. by A ndrew W hiten. Oxford: B asil
Blackwell, 1991.
The N ew C ultural H istory, ed. by L ynn H unt. Berkeley: U niversity
of C alifornia Press, 1989.
N ew D irections in the S tu d y o f Language, ed. by E ric H. Lenneberg.
Cam bridge, M ass.: M.I.T. Press, 1964.
N ew Directions in A m erican Intellectual History, ed. by Jo h n H igham
and P aul K. Conkin. Baltim ore: Jo h n s Hopkins U niversity Press,
1979.
315
The N ew History. The 1980s a n d Beyond. S tu d ies in In terd iscip lin a ­
ry History, ed. by Theodore K. Rabb and R obert I. Rotberg. P rin ­
ceton an d New Jersey: P rin ceto n U niversity Press, 1982.
N ew Perspectives on H istorical W riting, ed. by P e te r B urke. Oxford:
Polity Press, 1991.
„Nie pytajcie m nie k im jestem ...” M ichel F oucault dzisiaj, pod red.
M arka Kwieka. Poznań: IF UAM, 1998.
Niemczuk, A ndrzej, Filozoficzna św iadom ość kryzysu ku ltu ry
(X IX -X X w.), w: W kręgu p esym izm u historycznego.
A N ew P hilosophy o f H istory, ed. by F ra n k A nk ersm it an d H ans
K ellner. Chicago: The U niv ersity of Chicago P ress, 1995.
N ietham m er, Lutz, Posthistoire: H as H istory Come to an End?,
tra n s, by P atric k C am iller. London; New York: Verso, 1992.
—, Postm odernistyczne wyzwanie. H istoria ja k o pam ięć w epoce n a ­
uki, w: O powiadanie historii.
N ietzsche, Fryderyk, Ludzkie, arcyludzkie, przekład K onrad D rze­
wiecki. W arszaw a: „bis”, 1991.
—, N arodziny tragedii albo Grecy i pesym izm , przekład i posłowiem
opatrzył Bogdan B aran . Kraków: In te r Esse, 1994.
—-, Niewczesne rozważania, przekład M ałgorzata Lukasiew icz. K ra­
ków: Znak, 1996.
—-, P ism a pozostałe 1862-1875, przekład Bogdan B aran . Kraków:
In te r Esse, 1993.
Nisbet, Robert A., Social Change and History: Aspects o f the Western
Theory o f Development. New York: Oxford U niversity Press, 1969.
Noiriel, G érard, S u r la „crise” de l ’histoire. P aris: Belin, 1996.
N ussdorfer, Laurie, rec. z: The N ew C ultural History, ed. by Lynn
H u n t i Interpretation a n d C ultural History, ed. by Jo an H. Pittock and Andrew W ear. „History and Theory”, vol. 32, n r 1, 1993.
Nycz, Ryszard, Tekstowy świat. P oststrukturalizm a w iedza o litera­
turze. W arszaw a: IBL, 1995.
—, Tropy J a ”. Koncepcje podm iotow ości w literaturze polskiej ostat­
niego stulecia. „Teksty D rugie”, n r 2, 1994.
O akeshott, M ichael, Experience a n d Its Modes. C am bridge: C am ­
bridge U niversity Press, 1978.
O beyesekere, G an an a th , The Work o f Culture: Sym bolic Transfor­
m ation in Psychoanalysis a n d Anthropology. Chicago: U n iversi­
ty of Chicago P ress, 1990.
O dkryw anie m odernizm u. P rzekłady i kom entarze, pod red. R yszar­
da Nycza. Kraków: U n iv ersitas, 1998.
Ofiary czy w spółw inni. N a zizm i sow ietyzm w św iadom ości histo­
rycznej. W arszaw a: Volumen, 1997.
316
O lâbarri, Ignacio, „New” N ew History: A Longue Durée Structure.
„H istory an d Theory”, vol. 34, n r 1, 1995.
Opowiadanie historii w niem ieckiej refleksji teoretycznohistorycznej
i literaturoznaw czej od oświecenia do współczesności, wybór,
przekład i oprać. Jerz y K ałążny. Poznań: W ydawnictwo P o zn ań ­
skie, 2003.
Orr, Linda, Headless History: N ineteenth C entury French H istorio­
graphy o f the Revolution. Ith a c a an d London, 1990.
— , In tim a te Im ages: Subjectivity a n d H istory — Staël, M ichelet
and Tocqueville, w: A N ew P hilosophy o f H istory.
O rtega y G asset, José, B u n t m as, przekład P io tr Niklewicz. W arsza­
wa: M uza, 1997.
—, History as a System a n d Other Essays Tow ard a P hilosophy of
H istory. New York: The N orton Library, 1962.
— , Po co w racam y do filozofii, wybór i w stęp S tan isław Cichowicz,
przekład Ew a B urska, M agda Iw ańska, A nna Jancew icz. W ar­
szaw a: Spacja, 1992.
— , Velazquez i Goya, wybór S tan isław Cichowicz, przek ład R aj­
m und K alicki. W arszaw a: C zytelnik, 1993.
— , Wokół G alileusza, przek ład Ew a B urska. W arszaw a: Spacja,
1993.
O strowski, Donald, A M etahistorical A nalysis. H ayden White and
Four N arratives o f „Russian H istory”. „Clio”, vol. 19, n r 3, 1990.
Ozdowski, Paw eł, Sem an tyka p redykatów etycznych, w: W kręgu a k ­
sjologii. Problem atyka teoretyczna, historyczna i teoriopoznawcza, t. II, pod red. A ndrzeja Kocikowskiego. Poznań: W ydaw nic­
two Nakom, 1990.
P allares-B urke, M aria Lucia G., The N ew History. Confessions and
C onversations. Cam bridge: Polity P ress, 2002.
Pamięć, etyka i historia. (Antologia przekładów ), pod red. Ewy Do­
m ańskiej. Poznań: W ydawnictwo P oznańskie, 2002.
P anasiuk, Ryszard, Schelling. W arszaw a: Wiedza Powszechna, 1987.
Patocka, Ja n , Eseje heretyckie z filozofii dziejów, przek ład Andrzej
Czcibór-Piotrowski, E lżbieta Szczepańska, Ju liu sz Zychowicz.
W arszaw a: A letheia, 1998.
Pavese, C esare, D ialogi z Leukoteą. M it (szkice literackie), przekład
i posłowiem opatrzył S tan isław K asprzysiak. W arszaw a: C zytel­
nik, 1975.
Paz, Octavio, Lévi-Strauss albo nowa uczta Ezopa, przekład P iotr
Fornelski. Kraków: W ydawnictwo L iterackie, 1997.
—, Podwójny płom ień. M iłość i erotyzm, przek ład P io tr Fornelski.
Kraków: W ydawnictwo L iterackie, 1996.
317
Paz, Octavio, Prąd przem ienny, przekład i posłowie R ajm und K a­
licki. W arszaw a: Czytelnik, 1995.
Peltonen, M atti, A fter the L inguistic T u rn ? H ayden W hite’s Tropo­
logy and H istory Theory in the 1990s, w: Between Sociology a n d
H istory.
—, Clues, M argins, a n d M onads. The Micro-Macro L in k in H istori­
cal Research. „H istory and Theory”, vol. 40, October 2001.
P erelm an, C harles, The N ew Rhetoric a n d the H um anities. D or­
d recht 1979.
Perspectives on the N ew Age, ed. by Jam es R. Lewis and J. Gordon
M elton. New York: S tate U niversity of New York P ress, 1992.
The P hilosophy o f Discourse: The R hetorical Turn in Tw entieth-C en­
tury Thought, vol. 1, ed. by Chip Sills an d George H. Jensen.
Portsm outh, NH: Boynton/Cook P ublishers, 1992.
Philosophy o f H istory a n d Contem porary H istoriography, ed. by
D avid C arr, W illiam Dray, Théodore F. G eraets, F ern an d Ouellet, H u b ert W atelet. O ttaw a: The U niv ersity of O ttaw a Press,
1982.
Pickering, M ichael, History, Experience a n d C ultural S tudies. New
York: St. M a rtin ’s P ress, 1997.
Piekarski, R om uald, Problem wartości poznaw czych literackiego
i film owego dzieła sztuki. G dańsk: W ydawnictwo U n iw ersytetu
G dańskiego, 1993.
Pisać historię, z którą m ożna żyć. Z H aydenem W hite’e m rozm a­
w ia Sław om ir Sierakow ski. „K rytyka P olityczna”, n r 7/8, zim a
2005.
P laut, Komedie, t. I: Żołnierz samochwał. A m fitrion, przekład, wstęp
i przypisy Ewa Skw ara, W arszaw a: W ydawnictwo Prószyński
i S-ka, 2002.
Po co nam historia?, przekład M aria Mróz, w stęp T adeusz Łepkowski. W arszaw a: PIW, 1985,
Po strukturalizm ie. Współczesne badania teoretycznoliterackie, pod
red. R yszarda Nycza. Wrocław: 1992.
Podręcznik historii. Perspektyw y m odernizacji, pod red. M arii K u­
jaw skiej. Poznań: W ydawnictwo UAM, 1994.
Pogonowska, B arbara, P aranauka. S tu d iu m z filozofii n a u ki. Poz­
nań: OWN, 1995.
Pom orski, Ja n , Czy scjentyzm w historiografii końca X X w ieku jest
całkiem passé? „H istoryka”, vol. XXX, 2000.
— , H ayden White: „historyzm ”ja k o relatyw izm językow y w historio­
grafii. „A nnales U n iv ersitatis M ariae C urie-Skłodow ska”, sectio
I, vol. XI, n r 12, 1986.
318
Pom orski, Ja n , H istoria historiografii, jej dzień dzisiejszy i p erspek­
tywy, w: W ielokulturowe środowisko historyczne Lw ow a w X IX i
X X w., pod red. Jerzego M aternickiego, Rzeszów 2004.
—, H istoriografia jako autorefleksja k u ltu ry poznającej, w: Ś w ia t
historii.
— , P unkt w idzenia we współczesnej historiografii, w: P u n kt w idze­
nia w ję zy k u i kulturze, pod red. Jerzego B artm ińskiego, S ta ­
nisław y N iebrzegow skiej-B artm ińskiej i R yszarda Nycza. L u­
blin: UMCS, 2004.
The Postm odern H istory Reader, ed. by K eith Je n k in s. London and
New York: Routledge, 1997.
Postm odernizm a filozofia. Wybór tekstów, pod red. S tan isław a
C zerniaka i A ndrzeja S zahaja. W arszaw a: W ydawnictwo IFiS
PAN, 1996.
Postm odernizm . Antologia przekładów , pod red. R yszarda Nycza.
Kraków: B a ra n i Suszczyński, 1997.
Powrót wielkich teorii w naukach hum anistycznych, pod red. Quentin a S kinnera, przek ład Przem ysław Łozowski. Lublin: UMCS,
1998.
P raktyki opow iadania, pod. red. B ogdana O w czarka, Zofii M itosek,
W incentego G rajew skiego. Kraków: U n iv ersitas, 2001.
Probing the L im its o f Representation. N azism a n d the „Finał Solution", ed. by S aul F ried lan d er. Cam bridge, London: H arv ard
U niversity P ress, 1992.
P rzem iany współczesnej p ra k ty k i artystycznej. Próby interpretacyj­
ne, pod red. A nny Z eidler-Janiszew skiej. W arszaw a: In s ty tu t
K ultury, 1991.
Przybysz, Piotr, D wa postm odernizm y, w: Inspiracje postm o d ern i­
styczne w hum anistyce.
Rabinów, P aul, Reflections on F ieldw ork in Marocco. Berkeley-Los
Angeles-London: U niversity of C alifornia P ress, 1977.
R acjonalność i styl m yślenia, wybór, w stęp i posłowie E dm und Mo­
krzycki. W arszaw a: W ydawnictwo W IFiS PAN, 1992.
Radcliffe-Brown, Alfred R., S tru ctu re a n d F unction in P rim itive Society. E ssays a n d Adresses. London: Cohen an d W est LTD, 1971.
Radom ski, A ndrzej, K u ltu ra - tekst - historiografia. Lublin: UMCS,
1999.
— , Pojęcie dośw iadczenia we współczesnej refłeksji hum anistycznej
i w historiografii — jego zm ia n a ja k o rezultat przeobrażeń k u l­
turowych w świecie w spółczesnym . „H istoryka”, t. 29, 1999.
—, Rola w iedzy historycznej w ku ltu rze współczesnej. „Res H istó ri­
ca” z. 6, 1998.
319
Ragon, Michel, Czyste sum ienie aw angardy, przekład A gnieszka Taborska. „L iteratu ra n a Swiecie”, n r 8-9 (205), sierpień - w rze­
sień 1988.
R escher, Nicholas, A m erican Philosophy Today. „The Review of M e­
taphysics”, vol. 46, n r 3, issue 184, Ju n e 1993.
Revel, Jacques, Un vent d ’l talie. L ’emergence de la micro-histoire.
„Sciences H um aines”, n r 18, Septem bre/O ctobre 1997.
Rhetoric in the H um an Sciences, ed. by H erbert. W. Sim ons. Lon­
don: Sage Publications 1989.
The Rhetoric o f the H u m a n Sciences: Language a n d A rgum ent in
Scholarship a n d Public A ffair, ed. by Jo h n S. Nelson, A llan Megill, D onald N. McCloskey, M adison: U niversity of W isconsin
Press, 1987.
Rhodes, R obert Colbert, The R evolution in French H istorical
Thought: D u rkh eim ’s Sociologism as a M ajor Factor in the T ran­
sition from H istoricist H istoriography to the „Annales” School
1868-1945. Los Angeles: U niversity of C alifornia P ress, 1974.
Ricoeur, Paul, E gzystencja i herm eneutyka. R ozpraw y o metodzie,
wybór i oprać. S tan isław Cichowicz. W arszaw a: PAX, 1985.
—, Język, tekst, interpretacja. Wybór pism , wybór i w stęp K atarzyna
Rosner, przekład P iotr G raff i K atarzyna Rosner. W arszawa:
PIW, 1989.
— , P isanie historii a przed sta w ia n ie przeszłości, przek ład Jo a n n a
G órnicka. „Przegląd Filozoficzny”, vol. X, n r 3, 2001.
— , Tim e and N arrative, vol. I i III, tra n s, by K ath lee n M cLaughlin
and D avid Pellauer. Chicago an d London: The U niversity of C hi­
cago P ress, 1984-1988.
Rigney, Ann, The Rhetoric o f H istorical Representation. Three N a r­
rative Histories o f the French Revolution. Cambridge: Cambridge
U niversity Press, 1991.
Rilke, R ainer M aria, L isty do młodego poety, przekład J u s ty n a Now otniak. Izabelin: Ś w iat L iteracki, 1996.
Roberts, D avid D., N o th in g but History. Reconstruction a n d E xtre­
m ity after M etaphysics. B erkeley, Los Angeles, London: U n iv er­
sity of C alifornia P ress, 1995.
Rockmore Tom, Interpretation as H istorical, C onstructivism , and
H istory. „M etaphilosophy”, vol. 31, n r 1/2, J a n u a ry 2000.
Rorty, R ichard, Filozofia a zw ierciadło natury, przekład M ichał
Szczubiałka. W arszaw a: Spacja, 1994.
—, Konsekwencje p ra g m a tyzm u . Eseje z lat 1972-1980, przekład
Czesław K arkow ski, przek ład przejrzał i przedm ow ą opatrzył
A ndrzej Szahaj. W arszaw a: W ydawnictwo IFiS PAN, 1998.
320
Rorty, R ichard, Przygodność, ironia i solidarność, przekład W acław
J a n Popowski. W arszaw a: Spacja, 1996.
—, Signposts A long the Way th a t Reason Went. „London Review of
Books”, 16-29 F ebruary 1984.
Rosaldo, Renato, From the Doors o f H is Tent: The Fieldworker a n d
the Inquisitor, w: W riting Culture.
— , Ilongot H u n tin g as Story a n d Experience, w: The Anthropology
o f Experience.
Rosner, K atarzyna, N arracja, tożsamość, czas. Kraków: U n iv ersi­
tas, 2003.
—, Współczesne stanowiska narratyuiistyczne w filozofii historii a pro­
blem relatyw izm u. „Pam iętnik L iteracki”, t. XCII, z. 4, 2001.
Roth, M ichael S., C ultural Criticism a n d Political Theory. H ayden
W hite’s Rhetorics o f H istory. „Political T heory”, vol. 16, n r 4,
N ovem ber 1988.
Rozett, M arth a Tuck, C onstructing a World: How Postm odern H isto­
rical Fiction R eim agines the Past. „Clio”, vol. 25, n r 2, 1995.
R üsen, Jörn, E stetyka ja k o teoria historii, w: O powiadanie historii.
—, H istorical N arration: Foundation, Types, Reason. „H istory and
T heory”, B eiheft 26: The R ep resen tatio n of H istorical Events,
1987.
— , History. N arration - Interpretation - Orientation. New York;
Oxford: B erghahn Books, 2005.
—, Studies in M etahistory, ed. and introduced by P iete r Duvenage.
P retoria: H um an Sciences R esearch Council, 1993.
Saari, H eikki, On F rank A n k e rsm it’s Post-M odernist Theory o f H i­
storical N arrativity. „R ethinking H istory”, vol. 9, n r 1, M arch
2005.
Sam uels, David, The Call o f Stories. „Lingua F ra n c a ”, vol. 5, n r 4,
M ay/June 1995.
Sarnow ska-T em eriusz, E lżbieta, Przeszłość poetyki. Od P latona do
G iam battisty Vico. W arszaw a: W ydawnictwo N aukow e PWN,
1995.
Scham a, Simon, Dead Certainties. (U nw arranted Speculations).
New York: A lfred A. Knopf, 1991.
[Rec.: B arb ara H an aw alt i Luise W hite. „American H istorical
Review”, vol. 98, n r 1, F eb ru ary 1993; Roy P oster, The H istory
M an. „New S tatesm a n and Society”, London, 7 Ju n e 1991; C u­
shing S trout, Border Crossing: History, Fiction, a n d D ead C er­
ta in tie s. „H istory and T heory”, vol. 31, n r 2, 1992; G ordon S.
Wood, Novel H istory. „The New York Review of Books”, vol. 38,
n r 12, 27 Ju n e 1991.]
321
Scham a, Simon, H istory H as a Problem. „The New York Tim es M a­
gazine”, Septem ber 8, 1991.
Schelling, F riedrich W ilhelm, Filozofia sztu ki, przekład, w stęp
i przypisy K rysty n a K rzem ieniow a. W arszaw a: W ydawnictwo
N aukow e PWN, 1993.
—, System idealizm u transcendentalnego, przek ład i w stęp K rysty­
na K rzem ieniow a. W arszaw a: W ydawnictwo Naukowe PWN,
1979.
Schnadelbach, H erbert, Filozofia w N iem czech 1831-1933, przekład
K rystyna K rzem ieniow a. W arszaw a: W ydawnictwo Naukowe
PWN, 1992.
Scott, Jo a n W., The Evidence o f Experience. „C ritical In q u iry ”, vol.
17, S um m er 1991.
—, Gender and the Politics o f H istory. New York: Colum bia U n iv er­
sity Press, 1988.
Sem iotyczne olśnienia, pod red. A nny Grzegorczyk. Poznań: Hum aniora, 1997.
S hanks, Michel, E xperiencing the Past. On the Character o f A rche­
ology. London an d New York: Routledge, 1992.
S h u sterm an , R ichard, E stetyka pragm atyczna. Żywe piękno i reflek­
sja nad sztuką, przekład A dam C hm ielew ski, Ewa Ignaczak, Le­
szek Koczanowicz i inni. Wrocław: W ydawnictwo U n iw ersy tetu
W rocławskiego, 1998.
Skw ara, Ewa, „Wariacje na tem at A m fitriona. P laut - Molier - Kleist
- G iraudoux”, w: Litteris vivere. Księga pam iątkow a ofiarow ana
profesorowi Andrzejowi Wójcikowi, pod red. Ignacego Lewandow­
skiego i K azim ierza Lim ana. Poznań: W ydawnictwo UAM, 1996.
S ław iński, Jan u sz, O opisie, w: Problem y teorii literatury. S eria 3:
prace z lat 1975-1984. Wrocław: O ssolineum , 1988.
— , W zm ianka o eklektyzm ie. „Teksty”, n r 1, 1980.
Sorokin, P itirim A., M odern H istorical a n d Social Philosophies.
New York: Dover P ublications, 1963.
S tankow ska, A gata, K szta łt wyobraźni. Z dziejów sporu o „wizję”
i „rów nanie”. Kraków: U n iversitas, 1998.
S tephanson, A nders, R egarding P ostm odernism — A Conversation
w ith Fredric Jam eson, w: U niversal Abandon? The Politics
o f P ostm odernism , ed. by A ndrew Ross. M inneapolis: U niversity
of M innesota Press, 1988.
Sterling, Charles, M artw a natura. Od starożytności po wiek XX, p rze­
kład Jo an n a Pollakówna, W iktor Dłuski. W arszawa: W ydawnic­
tw a A rtystyczne i Filmowe, W ydawnictwo Naukowe PWN, 1998.
322
Stobiecki, Rafał, H istoriografia na przełom ie X X i X X I wieku. Krajo­
braz po bitwie, w ww .pthlodz.uni.lodz.pl/teksty/historiografia.pdf
Stoianovich, T raian, French H istorical Method: The A nn a les P ara­
digm . Ithaca: C ornell U niv ersity P ress, 1976.
Stone, Lawrence, In the Alleys o f M entalité. „The New York Review
of Books”, vol. 17, N ovem ber 8, 1979.
—, Uncertain Unions. M arriage in E n g la n d 1660-1753. Oxford:
Oxford U niversity P ress, 1992.
S tü ck rath , Jörn; Zbinden, J ü rg (Hrsg.): M etageschichte. H ayden
White und P aul Ricoeur. D argestellte W irklichkeit in der euro­
päischen K u ltu r im K ontext von H usserl, Weber, Auerbach, Gombrich. B aden-B aden: Nomos, 1997.
Suchecki, Jacek, M iędzy nauką, religią i sztuką. N ieeksplanacyjne
wartości n a uk społecznych. W arszaw a: Sem per, 1993.
ś w ia t historii, pod red. Wojciecha W rzoska. Poznań: IH UAM, 1998.
Św ia t przeżyw any. Fenomenologia i n a u ki społeczne, oprać, i w stęp
Zdzisław K rasnodębski, K laus N ellen. W arszaw a: PIW , 1993.
Św iatooglądy historiograficzne, pod red. J a n a Pomorskiego. Lublin:
UMCS, 2002.
Święcicka, K rystyna, Transcendentalizm H usserla a filozofia dialo­
gu. W arszaw a: W ydawnictwo IFiS PAN, 1993.
Św ięty A ugustyn, O P aństw ie Bożym , przekład i oprać. W iktor Kornatow ski. W arszaw a: PAX, 1977.
Sym bolic Anthropology. A R eader in the S tu d y o f Sym bols a n d M ea­
nings, ed. by J a n e t L. Dolgin, D avid S. K em nitzer, an d Davis M.
Schneider. New York: Colum bia U niversity Press, 1977.
Szijârtô, Istvân. Four A rg u m en ts for M icrohistory. „R ethinking H i­
story”, vol. 6, n r 2, S um m er 2002.
Szkice z filozofii kultury, pod red. Anny Pałubickiej. Poznań: IF
UAM, 1994.
Szołtysek, M ikołaj, Od naukow ej obiektywności do po-postm odernistycznego R o m a n tyzm u — m artw e p ew n iki i nowe p a ra d yg m a ­
ty, czyli historiografia wobec w yzw ań współczesności. „T eraźniej­
szość - Człowiek - E dukacja”, n r 2, 2002.
S ztu k a i estetyka po aw angardzie a filozofia postm odernistyczna,
pod red. Anny Z eidler-Janiszew skiej. W arszaw a: In s ty tu t K ul­
tury, 1994.
Szulakiewicz, M arek, Od transcendentalizm u do herm eneutyki. Rze­
szów: WSP, 1998.
Tawney, R. H., The S tu d y o f Economic H istory. „Economica”, vol.
XIII, 1933.
323
Thébaud, Françoise, Tworzenie historii kobiet we Francji: rys historiograficzny, spory metodologiczne, relacje z instytucjam i naukow ym i
i politycznym i, przekład Izabella Zatorska. „K wartalnik Historycz­
ny”, n r 3, 2001.
Thom as, K eith, H istory a n d Anthropology. „P ast an d P re se n t”,
vol. 24, 1963.
Thom pson, E. P., The M a kin g o f the E nglish W orking Class. H arm odsworth: P enguin, 1968.
Thom pson, Willie, Postm odernism a n d H istory. New York: P algrave
M acm illan, 2004.
— , W hat H appened to H istory? London: P luto P ress, 2000.
Tilburg, M arija van. H istoria kobiet czy historia g ender? (Poststrukturalistyczne inspiracje w badaniach n a d dziejam i pici),
przekład Ew a D om ańska. „H istoryka”, vol. 30, 2000.
T ischner, Józef, Filozofia dra m a tu . Wprowadzenie. Kraków: Znak,
1998.
Todorov, T zvetan, Antropologia filozoficzna, w: Bachtin.
—, A Dialogic C riticism ? „R aritan ”, vol. 4, n r 1, S um m er 1984.
— , Podbój A m eryki. Problem innego, przekład Ja n u sz W ojcieszak.
W arszw a: A letheia, 1996.
Toffler, Alvin, Schock Wave (A nti) Warrior. A Conversation w ith Pe­
ter Schw artz. „W ired”, N ovem ber 1993 (fragm enty opublikow a­
ne we „W prost”, 23 stycznia 1994).
—, Szok przyszłości, przekład W iktor O siatyński, E lżbieta Ryszka,
Ewa W oydyłło-O siatyńska. Poznań: Zysk i S-ka, 1998.
— , Trzecia fala, przek ład Ewa Woydyłło. W arszaw a: PIW, 1997.
—, Toffler, Heidi, Wojna i antyw ojna. J a k przetrw ać na progu X X I
w ieku, przekład B arb ara i Lech Budreccy. W arszaw a: M uza,
1997.
Topolski, Jerzy, Czy historyk m a dostąp do przeszłej rzeczywistości?
Problem źródeł historycznych, w: Historia: o jeden świat za daleko?
—, H istoria czy literatura? Kontrowersje wokół sta tu su n a u ki histo­
rycznej. „K w artalnik H istoryczny”, vol. 4, 1993.
— , J a k się pisze i rozum ie historię. Tajem nice narracji historycznej.
W arszaw a: Rytm , 1996.
— , A N on-P ostm odernist A n a lysis o f H istorical N arratives, w: H i­
storiography Between M odernism a n d Postm odernism .
— , Od A chillesa do Béatrice de Planissoles. Zarys historii historio­
grafii. W arszaw a: Rytm, 1998.
— , Rewolucja w filozofii i filozofii historii a pow stanie nowej sytu ­
acji dydaktyczn ej. „Wiadomości H istoryczne”, n r 1, 1994.
324
Toynbee, A rnold J., Cywilizacja w czasie próby, przek ład Wojciech
M adej. W arszaw a: Przedśw it, 1991.
— , i Ikeda, D aisaku, Wybierz życie: dialog o ludzkiej przyszłości,
przekład A dam C hm ielew ski. W arszaw a: W ydawnictwo N auko­
we PWN, 1999.
— , S tu d iu m historii, sk ró t dokonany przez D. C. Som ervella,
przekład Józef M arzęcki. W arszaw a: PIW , 2000.
T uchm an, B arb ara W., Odlegle zwierciadło, czyli rozlicznym i p la g a ­
m i nękane X IV stulecie, przek ład M aria J . i Andrzej M ichejdo­
wie. W arszaw a: K siążnica, 1993.
T urner, Victor, The Forest o f Sym bols: Aspects o f N dem bu R itu a l.
Ithaca: C ornell U niversity P ress, 1967.
— , The R itu a l Process: Structure a n d Anti-structure. Chicago: Aldine, 1969.
U licka, D anuta, Granice literatury i pogranicza literaturoznaw stw a.
W arszaw a: UW, 1999.
—, „Zwrot" etyczny w badaniach literackich, w: L iteraturoznaw ­
stwo — w iedza o języ k u i ku ltu rze — edukacja. Księga Zjazdu
Polonistów, K raków 22-25 w rześnia 2004, pod red. M ałgorzaty
C zerm ińskiej, S tan isław a Gajdy, K rzysztofa K łosińskiego, Anny
Legeżyńskiej, A ndrzeja Z. Makowieckiego, R yszarda Nycza.
Kraków: U niversitas, 2005.
V attim o, G ianni, The E n d o f M odernity. Baltim ore: The Jo h n s H op­
kins U niversity P ress, 1988.
— , Postnowoczesność i kres historii, przekład B a rb a ra Stelm aszczyk, w: P ostm odernizm . A ntologia przekładów .
Vico, G iam battista, N au ka Nowa, przek ład J a n Jakubow icz. W ar­
szaw a: PWN, 1966.
Vovelle, Michel, Ideologies a n d Mentalities. Oxford: Polity Press, 1990.
W kręgu p esym izm u historycznego. S tu d ia n a d now ożytnym i filozo­
fia m i historii, pod red. Zdzisław a J . Czarneckiego. Lublin:
UMCS, 1992.
W p o szu kiw a n iu antropologicznego w ym iaru historii: A ron Guriewicz i Cario G inzburg. Interpretacje, pod red. J a n a Pomorskiego.
„Res H istórica”, z. 2, 1998.
W alas, T eresa, H oryzont metodologiczny: przeciw historii. K u histo­
rii nowej, w: tejże, Czy je st m ożliw a in n a historia literatury?
Kraków: U niversitas, 1993.
W aldenfels, B ernhard, Pogardzona doxa. H usserl i trwający kryzys
zachodniego rozum u, przek ład D orota Lachowska, w: Ś w iat
przeżyw any.
325
W alters, Ronald G., S igns o f the Times: Clifford Geertz a n d H isto­
rians. „Social R esearch”, vol. 47, n r 3, A u tu m n 1980.
W aters, Malcolm, G lobalization. London: Routledge, 1995.
W eber, Max, E tyka protestancka a duch ka p ita lizm u , przekład J a n
M iziński. Lublin: te st, 1994.
—, P olityka ja ko zaw ód i pow ołanie, p rzek ład Andrzej Kopacki
i Paw eł Dybel. W arszaw a: Znak, 1998.
W eintraub, K arl J „ Visions o f Culture. Voltaire, Guizot, Burckhardt, Lam precht, H uizinga, Ortega y Gasset. Chicago an d Lon­
don: U niversity of Chicago P ress, 1966.
Welsch, Wolfgang, N asza postm odernistyczna moderna, przekład
R om an K ubicki i A nna Z eidler-Janiszew ska. W arszaw a: Oficyna
N aukow a, 1998.
W erner, W iktor, K u lt początków. H istoryczne zm a g a n ia z czasem,
religią i genezą. Szkice z historii historiografii polskiej i obcej.
Poznań: W ydawnictwo Poznańskie, Poznań 2004.
W hite, H ayden, The Content o f the Form: N arrative Discourse a n d
H istorical Representation. Baltim ore: Jo h n s H opkins U niversity
P ress, 1986.
—, The E n d o f N arrative H istoriography, w: Ś w ia t historii.
— , Fabularyzacja historyczna a problem praw dy, przekład Ew a Do­
m ańska, w tegoż, Poetyka p isa rstw a historycznego.
—, F iguring the N ature o f the Tim es Deceased: Literary Theory and
H istorical Writing, w: The Future o f Literary Theory, ed. by R alph
Cohen. New York and London: R outledge, 1989.
—, H istoria ja ko dzieje tragiczne, przekład Paw eł S tach u ra. „P rze­
gląd Polityczny”, n r 71, 2005.
—, Kosmos, Chaos i następstw o w p rzed sta w ien iu historiologicznym , przekład P a u lin a Ambroży, w: Pamięć, etyka i historia.
—, M etahistory: The H istorical Im agination in the N ineteenth Cen­
tury Europe. B altim ore and London: The Jo h n s H opkins U n iv er­
sity P ress, 1973 [Zob.: M etahistory: S ix Critiques. „H istory and
T heory”, vol. 19, 1980, n r 4 oraz H ayden White's „M etahistory”
tw enty years after, cz. I: Interpreting tropology. „Storia della Storografia”, vol. 24, 1993; cz. II: M etahistory a n d the practice o f h i­
story. „Storia della S toriografia”, vol. 25, 1994.]
—, A n Old Question R aised Again: Is H istoriography A rt or Science?
(Response to Iggers). „R ethinking H istory”, vol. 4, n r 3, December
2000 (dyskusja z: Georg G. Iggers, Historiography Between Scho­
larship and Poetry: Reflections on Hayden W hite’s Approach to
Historiography. „R ethinking H istory”, vol. 4, n r 3, December
2000 ).
326
W hite, H ayden, Poetyka p isa rstw a historycznego, pod red. Ewy Do­
m ańskiej i M arka W ilczyńskiego. Kraków: U niv ersitas, 2000.
—, Problem narracji we współczesnej teorii historycznej, przekład
M irona W iew iórkowska i H enryk Ogryzko-W iewiórkowski, w:
Metodologiczne problem y narracji historycznej.
—, The Structure o f H istorical N arrative. „Clio”, 1972, vol. I, n r 3.
—, Tekst historiograficzny ja k o a rtefakt literacki, przekład M arek
W ilczyński, w: tegoż Poetyka p isa rstw a historycznego.
—, Tropics o f Discourse. Essays in C ultural Criticism. B altim ore
an d London: The Jo h n s H opkins U niversity P ress, 1978.
— , Tropika historii: stru ktu ra głęboka „N auki N ow ej”, przekład
Ewa D om ańska, w tegoż, Poetyka p isa rstw a historycznego.
—, W riting in the M id d le Voice. „Stanford L ite ra tu re Review”,
vol. 9, n r 2, 1992.
—, Znaczenie narracyjności dla przedstaw iania rzeczywistości, prze­
kład M arek Wilczyński, w: tegoż, Poetyka pisarstw a historycznego.
W ilczyński, M arek, The P hantom a n d the Abyss. Gothic Fiction in
A m erica and Aesthetics o f the S u b lim e (1798-1856). Poznań: motivex, 1998.
— , P ostm odernistyczna wzniosłość: D errida i Lyotard, w: Inspiracje
postm odernistyczne w hum anistyce.
— , P oststrukturałizm am erykański, p sychoanaliza w badaniach li­
terackich i krytyka fem inistyczna oraz B a d a n ia literackie w la­
tach osiem dziesiątych i dziewięćdziesiątych: „Nowy H isto ryzm ”,
spory o kanon literatury am erykańskiej, perspektyw a postkolonialna, w: H istoria literatury am erykańskiej, t. II, red. A gniesz­
k a S alska. Kraków: U niv ersitas, 2003.
—, Tropologia i antropologia: H ayden White i P aul Ricoeur p o m ię­
dzy fikcją a historią, w: H oryzonty interpretacji.
Wilson, J . H., The Illu sio n o f Change: Women in the A m erican Revo­
lution, w: The A m erican Revolution: E xplorations in the H istory
o f A m erican R adicalism , ed. by A lfred F. Young. DeKalb: N or­
th e rn Illinois U niversity P ress, 1976.
Wilson, N orm an J., H istory in Crisis? Recent Directions in H istorio­
graphy. New Jersey: P rentice H all, 1999.
W indschuttle, K eith, The K illin g o f History. How Literary Critics
a n d Social Theorists are M urdering our Past. New York, London
etc.; The F ree P ress, 1996.
Wiślicz, Tomasz, K rótkie trwanie. Problem y historiografii fra n cu ­
skiej lat dziew ięćdziesiątych X X wieku. W arszaw a: PAN, 2004.
—, Szkoła „A nnales” wobec w yzw ań schyłku X X wieku. K rytyka
i próby reform. „K w artalnik H istoryczny”, vol. CXII, n r 2, 2004.
327
W odziński, Cezary, Św iatłocienie zła. Wrocław: Leopoldinum, 1998.
Wokół rozum ienia. S tu d ia i szkice z herm en eu tyki, wybór i przekład
G rzegorz Sowiński. Kraków: W ydawnictwo Naukowe Papieskiej
A kadem ii Teologicznej, 1993.
Wolność a racjonałność, pod red. T adeusza Buksińskiego, Poznań:
IF U AM, 1993.
Woolf, V irginia, W łasny pokój, przek ład A gnieszka Graff. W arsza­
wa: Sic!, 1997.
Woźny, A leksander, Bachtin. M iędzy m arksistow skim dogm atem
a form acją praw osławną. N ad stu d iu m o Dostojewskim. Wrocław:
Towarzystwo Przyjaciół Polonistyki Wrocławskiej, 1993.
W riting Culture. The Poetics a n d Politics o f E thnography, ed. by J a ­
m es Clifford an d George M arcus. Berkeley: U niversity of C ali­
fornia Press, 1986.
W riting and R ew riting the Holocaust: N arrative a n d the C onsequen­
ces o f Interpretation, ed. by Ja m e s E. Young. Bloomington: In ­
dian a U niversity P ress, 1988.
W riting a n d the Holocaust, ed. by Berel Lang. New York, 1988.
W rzosek, Wojciech, H istoria - k u łtu ra - metafora. Powstanie nieklasycznej historiografii. Wrocław: Leopoldinum, 1995.
—, H istoria ja ko n a u ka o kulturze. Współczesne rozum ienie senten­
cji h isto ria m a g istra v itae est, w: Uczeń i nowa h u m a n istyka,
pod red. M arii K ujaw skiej. Poznań: IH UAM, 2000.
—, M etafory historiograficzne w pogoni za u łu d ą praw dy, w: Ewa
D om ańska, Jerzy Topolski, Wojciech W rzosek, M iędzy m oderni­
zm em a postm odernizm em . H istoriografia wobec zm ia n w filozo­
fii historii. Poznań: W ydawnictwo UAM, 1994.
—, M etam orfozy metafor. H istoriografia nieklasyczna w kręgu epi­
stem ologii historii. „H istoryka”, t. XXIV, 1994.
—, Tezy o historii w końcu X X wieku. „Przegląd Bydgoski”, vol. 7,
Bydgoszcz 1996.
W ysłouch, Sew eryna, L iteratura i sztu k i w izualne. Poznań: W ydaw ­
nictwo N aukow e PWN, 1994.
W ysochgrad, E dith, A n E thics o f Rem em bering. H istory, Heterology
a n d the N am eless Others. Chicago an d London: The U niversity
of Chicago P ress, 1998.
— , S a in ts a n d Postm odernism . R evisioning M oral Philosophy. C hi­
cago an d London: The U niv ersity of Chicago P ress, 1990.
Zachariasz, A ndrzej L., Idea postępu i jej kryzys we współczesnej
ku ltu rze europejskiej, w: W kręgu p esym izm u historycznego.
Zagorin, Perez, H istory, the Referent, a n d N arrative: Reflections on
Postm odernism Now. „H istory an d Theory”, vol. 39, n r 1, 1999.
328
Zalejko, Gwidon, Stereotypy w m yśleniu historyków , w: Podręcznik
historii.
—, Z m etodologicznych zagadnień biografistyki historycznej. „Prze­
gląd H um anistyczny”, vol. 8/9, 1989.
Zaleski, M arek, Form y pam ięci. O p rzed sta w ia n iu przeszłości w p o l­
skiej literaturze współczesnej. W arszaw a: IBL, 1996.
—, Przygoda D rugiej A w angardy. Wrocław: O ssolineum , 1984.
Zam m ito, Jo h n H., A n k e rsm it’s P ostm odernist H istoriography:
The Hyperbole o f „O pacity”. „H istory an d T heory”, vol. 37, n r 3,
1998.
Zybertowicz, A ndrzej, B adacz w labiryncie. Uwagi o koncepcji F ran­
klin u R. A nkersm ita, w: H istoria: o jeden św ia t za daleko ?
— , Przemoc i poznanie. S tu d iu m z nie-klasycznej socjologii wiedzy.
Toruń: UMK, 1995.
— , Spoleczno-regulacyjna teoria ku ltu ry. Fazy społecznego rozwoju
i zjaw iska paranorm alne. „K u ltu ra W spółczesna”, n r 2, 1997.
Ż arnow ska, A nna, S tu d ia nad dziejam i kobiet w dzisiejszej historio­
grafii polskiej. „K w artalnik H istoryczny”, n r 3, 2001.
Żiźek, Slavoj, The A bys o f Freedom. Ages o f the World. An E ssay by
Slavoj Żiżek w ith th e te x t of Schelling’s „Die W eltalter” in E n ­
glish tra n s, by J u d ith N orm an. A nn Arbor: The U niv ersity of
M ichigan P ress, 1997.
—, Patrząc z ukosa. Do Lacana przez krytykę popularną, przekład
Ja n u s z M argański. W arszaw a: KR, 2003.
—, Wzniosły obiekt ideologii, przekład Jo a n n a B ator i Paw eł Dybel.
W rocław: UW, 2001.
In d e k s n a z w is k
Addy Jo h n 165
Adorno Theodor 33
A gam ben Giorgio 132
A ldridge Adele 204
A nkersm it F ra n k lin R. 31, 35,
94, 101-128, 220
Appleby Joyce 53
Aries Philippe 64
A rystoteles 117, 120, 210, 218,
220
A uerbach E rich 256, 257
B achtin M ichaił 146-157
Balzac H onoré de 269
B aran te P rosper 269
B arth es R oland 30, 36, 83-90,
109, 171, 175, 181, 260-261,
272
B artoszyński K azim ierz 266
B ataille Georges 30
Bell D aniel 46
B enjam in W alter 32, 58, 213
Bergson H enri 137, 277
B ierdiajew Nikołaj 26, 40-41
B lair H ugh 269
B lake W illiam 230
Bloch M arc 206
Borges Jorge Luis 43
330
Bosch H ieronym us 7
B ourdieu P ierre 61, 64, 190, 272
B oussuet Jacques-B enigne 86
B raudel F ern a n d 127
B raudy Leo 172
B ru n er E dw ard M. 138-139
B ru n e r Jero m e 150
B uber M artin 41, 144-145, 157
B u rck h ard t Jacob 40, 99, 186
B urke K en n eth 89, 100
B urke P e te r 167, 204
B u tler J u d ith 58
Byron George G. N. 107
Carlyle Thomas 107, 236, 268-269
C a rra rd Philippe 172, 259-260
C erteau M ichel de 282
C h a rtier Roger 185, 188, 190,
195
C h au n u P ierre 186-187
Claesz P ie te r 7, 225-226
Clifford Ja m e s 69
Collingwood R. G. 94, 236
C o rtaza r Ju lio 43
Crick M alcolm 74
Croce B enedetto 99, 167, 171,
277, 285
Cycero 50
D aniel U te 29
D ante A lighieri 158, 257
D anto A rth u r C. 44, 94, 105, 283
D arnton R obert 37, 61, 77, 185-196, 207, 272
D avidson Donald 112
D avis N atalie Zemon 37, 60, 73,
80, 93, 126, 194, 204, 206-207,
209-210, 214-217, 251, 262,
264, 266, 270
D eijssel Lodewijk V an 115
D errida Jacq u es 33, 49, 58, 61,
112, 171, 184, 272, 284
D escartes René (K artezjusz) 112
Dewey Jo h n 111-112, 118-120
D ilthey W ilhelm 124, 135-139
Dosse François 66
D ostojewski Fiodor 151-152
Douglas M ary 68, 195
Duby Georges 64, 270
D ürkheim Emil 186, 272
E agleton T erry 33, 171
Eco U m berto 83, 175, 235
E liade M ircea 48, 146
E llul Jacq u es 41
E vans-P ritchard E dw ard 69, 71
Febvre L ucien 186, 206
F ernandez Jam es 190
F iedler Leslie 44
Foucault M ichel 18, 61, 64, 272
F reud Sigm und 58, 125-126, 220
From m E rich 41
Frye N orthrop 89, 171, 176, 179,
181
G adam er H ans-G eorg 111, 117,
137, 158
G e a rh a rt S uzanne 172
G eertz Clifford 57, 60-61, 68-70, 74-75, 93, 141-142, 156,
185, ¿87-188, 206-207, 272-273
G eertz H ildred 76
G ellner E rn e st 46
G ennep A rnold v an 194-195, 272
Gibbon E dw ard 107
G ilm an C harlotte P erk in s 202
G inzburg Carlo 63, 73, 126, 207,
251
Goethe Jo h a n n W olfgang 41,
107
Goffman E rving 68, 272
G ombrich E. H. 105, 228
G ossm an Lionel 172
G reenew ay P e te r 237
G reim as A lgirdas Ju lie n 36, 197
G um brecht H an s U lrich 58
H ab erm as Jü rg e n 51
H an aw alt B a rb a ra 242
H astru p K irsten 76
H eal Felicity 165
H egel Georg W ilhelm 158, 196,
266
H em pel C arl G. 88-89
H erd er Jo h a n n G. 107
H erodot 86
H igham Jo h n 68
H ill B ridget 165
H ipokrates 173
H obsbawm E ric 133
H om er 280
Hugo V ictor 270
Huizinga Johan 112, 114-116, 186
H u n t L ynn 53
H u sserl E dm und 137
H utcheon L inda 238
Iggers Georg G. 109
Jacob M arg a re t 53
Jakobson R om an 83, 89, 99
331
Jam es H enry 235
Jam eson Fredric 14, 20, 123,
171, 272
Ja s p e rs K arl 209-210
Jo h n s J a s p e r 43
J ü tte R obert 165
K an t Im m anuel 112-113, 117,
219
K ellner H ans 167
Kellogg R obert 264
K lein M elanie 282
K ołakow ski Leszek 267-268
Koyré A lexandre 17
K risteva J u lia 83
K undera M ilan 238, 240
K unze M ichael 73
L acan Jacq u es 34, 36, 58,
197-199, 282
L aC apra Dominick 58, 101, 190
L au retis T eresa de 58
L each E dm und 195
Le Goff Jacq u es 64
Le Roy L adurie E m m anuel 37,
64, 72, 126, 207, 244-256,
261-264, 267, 269-270
Levi G iovanni 63, 190
L évi-S trauss C laude 64, 66, 78,
89, 99, 185
L evinas E m m anuel 36, 144-145,
159
Lévy-Bruhl Lucien 272
Lewis J a n e t 216
L ichtenstein Roy 43
L ien h ard t Godfrey 72
M acaulay T hom as 107, 236, 269
M acD onald M ichael 165
M achiavelli Niccoló 86
M alinow ski B ronisław 70
M ann Golo 27, 179
332
M arkiew icz H enryk 239
M ärquez G abriel G arcia 43
M arx K arl 99, 184
M auss M arcel 66, 272
M cLynn F ra n k 165
M ichelet Ju le s 26, 86, 99,
106-107, 128, 223, 232, 236,
258, 263, 266-269, 277
M ontaigne M ichel de 27
M onteil A mans-Alexis 269
M urphy Terence R. 165
N ietzsche F ried rich 7, 30, 86,
99, 209, 223, 266, 282
O rr L inda 108, 172
O rtega y G asset Jose 41
O w idiusz 158
Peirce C harles 82-83
P la u t 211, 214-215
Poni Carlo 63
Popper K arl 88
Radcliffe-Brown Alfred R. 69-70
R anke Leopold von 99, 156
Revel Jacq u es 185
Ricoeur P au l 57, 207, 272
R igney A nn 172, 268
Rilke R ain er M aria 39
Roche D aniel 185
Rorty R ichard 111-114, 120, 177
Rosaldo R enato 69, 141
Rosenzweig F ran z 144
Rozett M a rth a Tuck 166
R üsen Jö rn 167, 262
Ryle G ilbert 74
S aid E dw ard 171
Sam uels D avid 235
S au ssu re F erd in an d de 82-83
S cham a Sim on 37, 222-242
Schelling F riedrich W ilhelm 38,
279-280
Schlegel F riedrich 171
Schleiermacher Friedrich 137, 155
Scholes R obert 264
Scott Jo a n W. 58
Scott W alter S ir 235, 266
S h u sterm an R ichard 118
Sim m el George 137
Sław iński Ja n u s z 179
Spiegelm an A rt 238
S tendhal 228
Stone Law rence 165
S traw son P e te r Frederick 120
Sw anw ick H. M. 202
Szulakiew icz M arek 45
Taw ney R. H. 69
T hierry A ugustin 107, 268-269
T hom as K eith 77, 79-80
Thom pson E. P. 133
Tocqueville Alexis 99, 106
Todorov T zvetan 169, 286
Tołstoj Lew 153
Topolski Je rz y 262, 275, 283
Toynbee A rnold J . 14, 43, 279
T ravelyan G. M. 232
T uchm an B a rb ara W. 166
T u rn e r V ictor W. 68-69, 138,
140, 157, 194-195, 207, 272
V elazquez Diego 228
Vico G ia m b a ttista 7, 35, 98, 100,
122, 278
Vovelle M ichel 64
W arhol Andy 43
W eber M ax 70, 180, 277
W hite H ayden 31, 35, 57, 60, 76,
83, 87-103, 172, 207, 257,
272, 278
W indshuttle K eith 241
Woolf V irginia 202
Zalejko Gwidon 284
Żiżek Slavoj 58
In d e k s p ojęć
A nnales, annaliści 24, 64, 185d. historyczne 57, 107, 111-186, 188, 190, 206, 219, 259
-112, 115, 118, 122, 127,
antropocentryzm 20, 40
232
antropologia 25, 27-28, 36, 60,
d. w ujęciu A n k ersm ita 10666-81, 131, 179, 272
-107, 110, 114-124, 127a.
dośw iadczenia 138-142
-128
zob. „gęsty opis”; tra n sla c ja
m iędzykulturow a
eklektyzm (e. in terpretacyjny)
antropologizacja hum anistyki/hi­
27, 60, 171, 178-179
storii 23, 57, 66, 68, 70-81, etyka/aksjologia 15, 25, 28, 32,
185, 189, 194, 206-207, 273
36, 42, 51, 53-54, 160, 168,
175, 178-180, 183, 221, 263,
ciało 20, 84, 128
277-278, 283-285
zob. zw rot etyczny
dialog 35, 77, 132, 139, 142, 144, e ste ty k a 31, 104-106, 111-113,
146-154, 156, 159, 161, 169,
118-120, 124, 127
244, 256
filozofia dialogu 144-146
fab u ła/intryga/fabularyzacja
B achtina koncepcja d. 14691-92, 98, 210, 216, 221, 224,
-157
251-252
d. k u ltu r 131, 155, 168
fakt/fikcja 31, 75, 86, 89, 93-94,
233-234, 236-238, 241-243
dobro historii 26, 53
fem inizm; fem inistki, gender,
dośw iadczenie 21, 62, 107, 111kobiety, w om en’s studies 14,
-121, 128, 132-133, 135, 13858, 133, 179, 202-205, 214
-146, 161, 168, 271
zob. h isto ria kobiet
E rfa h ru n g i Erlebnis 124, fig ura/spełnianie się figury 97,
135-136, 143
256-257
334
historia (historiografia) 17, 21-24,
26, 35, 37, 50, 57-58, 64, 125,
167, 175, 268-271, 284
a ltern aty w n a 22, 62, 106,
174, 251-252, 259, 264-266, 268, 270, 284
antropologiczna 59, 67, 185,
188-189, 194
codzienności (życia codzien­
nego; Alltagsgeschichte)
22, 24, 59
kobiet 202-205, 214-216, 245-249
m entalności 21, 26, 59, 64-66, 122, 124-127, 168,
185-189, 234, 244, 272
m ikrohistorie 11, 23, 35-36,
57, 63, 126, 166-167, 207,
260, 272-273
nowa h isto ria ku ltu ro w a 22,
58-62, 165, 260
oddolna (from below) 59,
133, 167
powieściowa (novel history)
37, 235, 237
historia i/jako:
część filozofii przem ocy 159,
177
dyskurs 84-85, 87, 89-91,
177
dyskurs
profetyczny
23,
181-182
dyskurs w ładzy 17-18, 173,
177, 282
ideologia 109, 171, 177, 282
futurologia 50
lite ra tu ra 31, 92-93, 95, 166,
172, 238, 241, 244, 256,
266-267
m it 282
odbicie łub kontrw izeru n ek
św iata h isto ry k a 7, 249
zob. także: kry ty k a h istorio­
grafii
histo ry k jako:
a d m in istra to r pam ięci 224,
258
fantazm olog 271
„grabarz”/„nekrofil” 223-224
m ediator pomiędzy przeszło­
ścią a teraźniejszością
274
prorok 15, 23, 182, 286
reprezentant ludzi żyjących
w przeszłości 159-160, 221
urzędnik w służbie p ań stw a
18
zaangażow any in te le k tu a li­
sta 52, 287
„zbawiciel” 15, 258
am biw alentna etyczność h. 94
m isja histo ry k a 26, 274
subiektyw ność
historyka
160, 260, 262-263
zob. etyka; histo ria
„gęsty opis” (thick description)
74, 207, 273
Holocaust; Oświęcim (Auschwitz)
33, 51
koniec/koniec h isto rii 47-49, 58,
173, 234, 282
k onstruktyw izm 62, 76, 84,
86-93, 97, 103-105, 237
k ry ty k a historiografii 11, 24, 26,
168, 170-184
m etafora 19, 36, 98, 100,
127-128, 271-272, 278-279
m etan arracje 24, 26, 53, 63, 127,
277
335
m ikrohistorie zob. historia
m it 16, 18, 20, 37, 41, 47, 170,
256, 280, 282-283
n arratyw izm (narratyw istyczna
filozofia historii; p ostnarratywizm) 14, 57, 75, 86-87, 89,
94-95, 99, 101-103, 222, 276
N auka/naukow ość/scjentyzm 13,
17, 20, 29, 35, 45-46, 50, 84,
88-89, 177, 179, 209, 277,
282-283
Nowa E ra (nowa epoka; New
Age, „nowe średniow iecze”)
8, 19, 25, 38, 41, 48, 276, 281
pam ięć 50, 57, 124, 236, 286
początek („nowy początek”; „bycie-ku-początkowi”; palingeneza) 19, 34, 48-49, 279
ponowożytność (ponowoczesność)
13-14, 43, 45
postm odernizm 13-15, 43-47, 50,
53, 87, 120, 283
praw da/praw dziw ość 31-32, 43,
46, 53, 90, 104, 145, 160,
175, 239, 243, 250, 288
przyszłość jako p u n k t odniesień
b ad a ń historycznych 18, 21,
23, 50
psychoanaliza 28, 41, 58, 124-126,
179, 200
relatyw izm 14, 31, 46
rom antyzm /rom antyczna ep iste ­
mologia/historiografia rom an­
tyzm u 15, 17, 40, 106, 264-265, 268, 276-277
Rozum 13-14, 19-20, 35, 40, 42,
46, 50-51
sacrum (świętość) 15-17, 32, 40,
46, 145, 168, 250
sp o tk an ia/sp o tk an ia m iędzykul­
turow e 35, 60, 131-132, 148,
157, 159, 161, 166, 168, 252,
256
subiektyw ność/obiektyw ność 15,
18, 76, 86, 100, 104-105, 108,
126, 154, 177, 160, 239,
262-263
tek stu a liz m 57, 75-76, 84, 87,
89, 175, 177
tra g e d ia (wiedza tragiczna, d ra ­
m at, tragikom edia) 37, 132,
159, 209-220, 251
tran sla c ja m iędzykulturow a 69-79, 81, 148, 273
tra u m a 21, 57, 106, 123, 220
tropologia 30, 89, 97-100
zob. n arraty w izm
uniw ersalia (wartości u niw ersal­
ne) 21, 29, 37-38, 199-200,
220, 253, 274
wzniosłość (sublime) 21, 117, 123,
145, 157, 210, 230
„znoszenie" (A u fhebung) 77, 158
zw roty 100
etyczny 25, 59, 177, 278
lingw istyczny 82, 89
S p is tr e ś c i
W prow adzenie do drugiego w y d a n i a .............................................
W s tę p ........................................................................................................
Pożegnanie n ow ożytności...................................................................
I. IN SPIR A C JE
55
1. H istoria i antropologia ...........................................................
2. H istoria i teoria l i t e r a t u r y .....................................................
3. Od języka do d o św ia d c z en ia...................................................
II. KATEGORIE
68
82
101
129
1. D o św ia d c z e n ie ............................................................................
2. D ia lo g ............................................................................................
3. S p o t k a n i a ....................................................................................
III. PRÓBY
1.
2.
3.
4.
5.
6.
11
13
39
135
144
155
163
W prow adzenie do k ry ty k i h is to rio g ra fii............................
W ielka rzeź kotów R oberta D a r n to n a ..................................
Powrót M artina Guerre N atalie Zemon D a v i s .................
M artw e pew n iki Sim ona Scham y .......................................
M ontaillou E m m anuela Le Roy L adurie .........................
Styl, form a i cechy m ikrohistorii .......................................
P asaż do Nowej E r y ...........................................................................
170
185
202
222
244
259
276
B ib lio g ra fia ............................................................................................
289
Indeks n a z w i s k ..............................................................................
. 330
Indeks pojęć .........................................................................................
334
U
337

Podobne dokumenty