Przez żołądek do koszar (PZ nr 15
Transkrypt
Przez żołądek do koszar (PZ nr 15
WOJSKO LOGISTYKA PODCZAS ZAJĘĆ w pracowniach technologicznych zwraca się uwagę na kulturę przygotowania i podawania potraw. Ważne jest, aby pyszną potrawę chciało się jeść oczami. Przez żołądek do koszar TOMASZ SZULEJKO Różowa ryżowa zupa mleczna na śniadanie w żołnierskiej stołówce kilka lat temu nie była niczym wyjątkowym. Pamiątka po obiedzie z poprzedniego dnia, uwarzona w kotle, który posłużył do przygotowania barszczu. Pojawiała się często w opowieściach rezerwistów i doświadczonych żołnierzy o menu armijnej kuchni. Tymczasem Szefostwo Służby Żywnościowej Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych zapowiada eksperymentowanie ze zróżnicowanym i smacznym menu. W wybranej jednostce potrawy przygotują doświadczeni kucharze. Dania podawane w estetycznych wnętrzach mają odmienić stereotypowe postrzeganie żywienia w wojsku w kategoriach „karmy” lub „paszy”. Marzenie to czy rychła rzeczywistość? PRZYPADEK FRANKA DOLASA Poznańskie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych przysposabia do służby 1500 kucharzy w ciągu roku. Żołnierze służby zasadniczej przechodzą intensywny kurs nauki gotowania w Szkole Młodszych Specjalistów. W nowoczesnych pracowniach technologicznych, pod okiem doświadczonych instruktorów gotowania, absolwenci szkół zawodowych o profilu gastronomicznym, cukiernicy, piekarze albo zupełnie przypadkowi kandydaci, poznają sekrety kuchni. Szer. elew Daniel Popiwanow, 28 Polska Zbrojna wspominając pierwsze dni w ,,esemesce”, mówi, że czuł się jak filmowy Franek Dolas. Pozbawiony jakiegokolwiek doświadczenia kulinarnego obawiał się, że sam zostanie wrzucony do kotła. Po trzech miesiącach szkolenia kucharze rozsyłani są do jednostek w całym kraju. Kontynuują służbę, gotując w stołówkach żołnierskich, kuchniach polowych oraz kasynach. Po zwolnieniu do cywila często zatrudniają się w dobrych restauracjach i kuchniach hotelowych. Zdarza się, że emigrują za granicę, gdzie znajdują pracę w branży gastronomicznej. Umiejętności z wojska bywają cenione przez pracodawców. Rezerwiści są chwaleni za dyscyplinę i dobrą organizację pracy. Przygotowanie merytoryczne również ma duże znaczenie. Wcześniejsze uzdolnienia i kompetencje w koszarach też się nie zmarnują. Szer. elew Piotr Szymański przybył do wojska jako absolwent poznańskiej Zawodowej Szkoły Gastronomicznej im. Karola Libelta. Przed powołaniem przez trzy lata praktykował jako kucharz w czterogwiazdkowym hotelu. – Specjalizowałem się w garmażerce. Moim popisowym daniem był schab w galarecie. Bardzo lubię dekorować potrawy. Wojskowi instruktorzy docenili te umiejętności. Wiesława Gil, instruktorka gotowania: – Kandydaci na kucharzy bywają różni. TOMASZ SZULEJKO (4) Profesjonalizacja wymusza nowe podejście do żywienia wojska. Logistycy myślą o poprawie organizacji cateringu w koszarach i polu. nr 15/2008 | | | | | | | | | | | ZAPIS FORUM NA CELOWNIKU WOJSKO PORADY PO SŁUŻBIE HISTORIA MILITARIA ŚWIAT PRASA KULISY TO I OWO Jedni mają talent i motywację. Efekty widać na talerzu. Inni trafiają do nas z przypadku. Przynajmniej nauczą się podstaw gotowania. Umiejętności zachowania się w kuchni mogą mieć decydujące znaczenie w dorosłym życiu. Instruktorka Maria Lipkowska żartuje, że chłopcy po „esemce” są świetnymi kandydatami na mężów. ŻUR CZY PLASTIK Obfitość i różnorodność potraw w amerykańskich stołówkach bywa imponująca. Na początku robi ogromne wrażenie. Jednak po kilku tygodniach ,,plastikowego” jedzenia tęsknimy do żuru, bigosu, grochówki i pierogów nr 15/2008 Podczas zajęć w pracowniach technologicznych zwraca się uwagę na kulturę przygotowania i podawania potraw. Ważne jest, aby pyszną potrawę chciało się jeść oczami. Stołówkowa rzeczywistość w jednostkach bywa jednak różna. Wegetarianie lub alergicy wciąż mają ciężkie życie. Nierzadko uchodzą za buntowników. W najlepszym przypadku bywają uznani za dziwaków. Na szczęście takie myślenie już ustępuje. Polscy żołnierze jeżdżą za granicę, gdzie zdobywają nowe doświadczenia, obserwują, poznają nawyki żywieniowe żołnierzy innych państw. Obfitość i różnorodność potraw w amerykańskich stołówkach bywa imponująca. Na początku robi ogromne wrażenie. Jednak po kilku tygodniach ,,plastikowego” jedzenia tęsknimy do żuru, bigosu, grochówki i pierogów. Święta na misji są bardzo wyczekiwane. Żur na pustyni jest szczególnym rarytasem. Od 2003 r. dobrą tradycją stało się oficjalne zaopatrywanie kontyngentów w tradycyjne polskie wiktuały. Specjalistka Cyklu Logistyki poznańskiego centrum Krystyna Twardowska przekonuje, że wojsko nie pozostaje głuche na propozycje zmian. – Staramy się obserwować najnowsze tendencje w gastronomii. Słuchamy sugestii elewów. Odpowiadamy na potrzeby. Uczymy ich na przykład przyrządzania pizzy. Młodzi kucharze wojskowi mają satysfakcję, gdy podczas przepustki zaimponują sympatiom czy narzeczonym daniem, które przyrządzą osobiście. Własnoręcznie przygotowana kolacja przy świecach robi na dziewczynach wrażenie. Sierż. sztab. Grzegorz Wawrzyniak twierdzi, że kadra dydaktyczna bez wahania wykorzystuje możliwość zmian programowych. W roku szkolnym instruktorzy mogą samodzielnie zmienić do 10 proc. treści nauczania. Inspiracje kulinarne wzbogacają ofertę żywieniową i sprawiają słuchaczom satysfakcję z uczestnictwa w wojskowym kursie gotowania. Najważniejsze jest, aby tę satysfakcję wpisać w system profesjonalizacji sił zbrojnych. Świetnie przygotowana kadra oraz baza szkoleniowa stanowią atuty poznańskiego centrum. Programy nauczania konstruowane są z uwzględnieniem systemu zarządzania bezpieczeństwem żywności HACCAP. Instruktorzy nie kryją obaw o przyszłość. Śledzą dyskusje i rozważania w mediach na temat zmian w systemie żywienia wojska. Pojawiające się głosy, popierające wprowadzenie cywilnego cateringu, nie przekonują ich. Przynajmniej nie w odniesieniu do warunków pola walki. Twierdzą, że są w stanie podołać wyzwaniom profesjonalizacji. Kierownik Cyklu Logistyki mjr Ryszard Andrzejewski uważa, że możliwe jest szkolenie zawodowych kucharzy przychodzących prosto z cywila, bez przygotowania gastronomicznego. Po trzech miesiącach przeszkolenia wojskowego powinni oni odbywać sześciomiesięczny kurs specjalistyczny, z przedmiotami takimi jak problemy podstaw żywienia, towaroznawstwo czy organizacja żywienia w warunkach polowych. Przeprowadzony w ostatnich dniach egzamin końcowy elewów SMS dowiódł, że wojsko może przygotować w krótkim czasie kucharzy potrafiących przyrządzić smaczne i urozmaicone potrawy. Sukces, jak w każdej dziedzinie, zależy od organizacji szkolenia oraz właściwego doboru kandydatów. Napisz do autora: [email protected] Polska Zbrojna 29