pobierz - Port Lotniczy Wrocław
Transkrypt
pobierz - Port Lotniczy Wrocław
Wrocław Airport Magazine Jesień 2012/Autumn 2012 Spacer z cynamonowym ślimakiem A Stroll with a Cinnamon Snail SPIS TREŚCI 6 14 A Stroll with a Cinnamon Snail 24 Newsy z Wrocławia News from Wrocław Return to Montenegro 27 Licencja na zwiedzanie License to Explore 14 John McLaughlin – tekst sponsorowany John McLaughlin – sponsored text 26 Wrócić do Czarnogóry TABLE OF CONTENT S 18 Gdy latamy, dusza wędruje 28 DEAR READERS 34 36 Skrzydła Leonarda Leonardo's Wings Lech Janerka Lech Janerka Projekt Champions na Dolnym Śląsku Champions Project in Lower Silesia 32 28 Hi Fly Magazyn Portu Lotniczego Wrocław S.A. 54-530 Wrocław, ul. Skarżyńskiego 36 tel. +48 71 35 81 100 www.airport.wroclaw.pl DYSTRYBUCJA Terminal wrocławskiego lotniska Biura podróży w województwach dolnośląskim, opolskim, lubuskim, wielkopolskim Centrum Informacji Turystycznej we Wrocławiu Hala Stulecia ZOO Wrocław Wrocławski Park Wodny S.A. Podczas imprez sponsorowanych przez Port Lotniczy (m.in. Jazz nad Odrą, Wratislavia Cantans, Wrocławski Festiwal Gitarowy) DRODZY CZYTELNICY When We Fly, the Soul Wanders Spacer z cynamonowym ślimakiem 8 22 Mapa połączeń Route map Koordynator projektu: Monika Półtorzycka-Jon, [email protected] Redaktor naczelny: Maciej Kozłowski, [email protected] Współpraca: Gerard Augustyn, Marcin „Humbak” Jędrzejczak, Karolina Siudeja, Berenika Ziąber, Projekt graficzny: Urszula Chylaszek Serwis fotograficzny: Arkadiusz Zachert Korekta: Dorota Bednarska Tłumaczenie: Anna Spysz Projekt graficzny i redakcja: IKROPKA 31-031 Kraków, ul. Wrzesińska 10/11 www.ikropka.com Dział reklamy: tel. 508 331 663 [email protected] 38 Wszystkie smaki portu All the Flavours of the Airport Rozkład lotów – jesień 2012 Flight schedule – autumn 2012 Airport news Airport news 8 Temaetru num Cover story Jesienią poczuj się jak VIP Już niebawem lato przejdzie w kalendarzową jesień, a wspomnienia wakacyjnych wojaży zaczną blednąć niczym letnia opalenizna. Czy nie warto zrekompensować sobie odejścia ciepłych dni odrobiną luksusu? Port Lotniczy we Wrocławiu ma swoje sposoby, by każdy poczuł się niczym „Bardzo Ważna Osoba”. Specjalnie z myślą o podróżnych, którzy cenią sobie czas i prywatność oraz oczekują obsługi na najwyższym poziomie, przygotowaliśmy specjalny pakiet usług VIP&Business Services. Jak czytać tę nazwę? To ekonomia czasu, komfort i wygoda dostępna dla każdego. Pasażerowie nie muszą przejmować się formalnościami – zamiast tego czekają ich chwile relaksu w stylowych salonach VIP i Executive Lounge. Korzystając z opcji VIP&Business Services, każdy może poczuć się co najmniej jak członkowie grupy Queen, którzy podczas swojego pierwszego pobytu w Polsce właśnie w salonie VIP wrocławskiego lotniska zorganizowali konferencję prasową poprzedzającą ich koncert na stadionie miejskim we Wrocławiu. Zresztą naszą obsługę docenili nie tylko oni – strefa VIP nowego terminalu gościła już koronowane głowy, polityków, ludzi biznesu, sportowców i gwiazdy odwiedzające Wrocław. Ci pasażerowie chętnie wybierają pakiet usług premium, tzw. Vip Pass, w ramach którego mogą liczyć m.in. na osobne wejście oraz dogodnie usytuowany parking, dedykowany personel i transport limuzynami. A wszystko w błyskawicznym tempie – nawet na 20 minut przed odlotem. Wcale nie trzeba jednak być muzykiem legendarnego zespołu, by zakosztować luksusu w Porcie Lotniczym Wrocław. Business Pass to opcja popularna wśród pasażerów czarterów i lotów niskokosztowych. Można ją zamówić telefonicznie zaledwie 30 minut przed odlotem, a pozwala skorzystać z asysty naszego personelu i przywileju pierwszeństwa przy odprawie bagażowej, kontroli bezpieczeństwa i wejściu na pokład oraz umożliwia wstęp do salonu Executive Lounge. Z VIP-owskiej obsługi na wrocławskim lotnisku – podobnie jak z naszej siatki lotów – skorzystać mogą wszyscy. Jesienią polecam zwrócić szczególną uwagę na kierunki skandynawskie – Malmö i Oslo oraz nasze dodatkowe połączenie do Kopenhagi oferowane przez linie SAS. W tym sezonie nie zabraknie też nowości – jedną z nich będzie irlandzkie Cork Ryanaira, zaskoczymy też miłośników „białego szaleństwa”. W tym roku dzięki nowej ofercie Itaki na narty latamy do… Turcji. Jak widać, u nas zawsze jest dobra pora na wysokie loty. Dariusz Kuś Prezes Zarządu Portu Lotniczego Wrocław S.A. Feel like a VIP this autumn Soon summer will turn into autumn on the calendar, and the memories of holiday travels begin to fade away like a summer tan. Is not worth compensating for the departure of hot days with a little luxury? The Wrocław Airport has its ways of making everyone feel like a “Very Important Person”. We have prepared a special VIP & Business Services package specially designed for travellers who value their time and privacy and expect the best service. What does this mean? It is an economy of time, comfort and convenience available to everyone. Passengers do not have to worry about the formalities – instead, a moment of relaxation awaits them in the stylish VIP and Executive Lounge lounges. By taking advantage of the VIP & Business Services package, anyone can feel like a member of the band Queen, who during their first visit to Poland organised a press conference in Wrocław Airport’s own VIP lounge preceding their concert at the Municipal Stadium in Wrocław. They were not the only ones to appreciate our staff – the VIP area of the new terminal has hosted royalty, politicians, business people, athletes and celebrities visiting Wrocław. Those passengers were willing to opt for our premium service package, the “VIP Pass”, which includes, amongst others, a separate entrance and parking, dedicated staff and limousine transfer. And all at lightening pace – just 20 minutes before departure. But you do not need to be a musician in a legendary band to get a taste of luxury in the Wrocław Airport. The Business Pass is a popular option amongst passengers of charter and low cost flights. It can be ordered by phone up to 30 minutes before departure, and it grants you the assistance of our staff and the privilege of priority at check-in, security checks and boarding as well as the use of our Executive Lounge. The VIP services in the Wrocław Airport are accessible to everyone, just like our connections. In the autumn I especially recommended the Scandinavian areas – Malmö and Oslo, as well as our additional connection to Copenhagen, offered by SAS. This season will also feature new connections, one of which will be Ryanair’s to the Irish Cork, while we also have a surprise for winter sports fans. This year, thanks to a new offer from Itaka, you can go skiing in… Turkey. As you can see, it’s always a good time for high flying with us. Dariusz Kuś President and C.E.O. of Wrocław Airport nasze połączenia regularne Połączenia dostępne do 27 października 2012 roku (przewoźnicy zastrzegają możliwość zmian w planie lotów). Destinations available until 27 October 2012 (the carriers reserve the right to change their flight schedule). Oslo Torp Oslo Rygge Kopenhaga Malmö Glasgow Dublin Liverpool East Midlands Shannon Cork Doncaster Sheffield Bristol Bournemouth Gdańsk Eindhoven Londyn Luton Londyn Stansted Warszawa Dortmund Düsseldorf Bruksela Charleroi Paryż Beauvais WROCŁAW Lwów Frankfurt Monachium Mediolan Bergamo Wenecja Treviso Bolonia Piza Barcelona Girona Barcelona (Costa Brava, Costa Dorada) Varna Burgas Rzym Erzurum Majorka Korfu Alicante Malaga Zakynthos Enfidha Monastir Malta Chania Mapa połączeń Izmir Bodrum Dalaman Antalaya Kos Rodos Heraklion Lanzarote Fuerteventura Route map Sharm el Sheikh Hurghada loty regularne / regular flights loty czarterowe / charters przewoźnik/airline Ryanair Ryanair Ryanair Ryanair Ryanair Ryanair Wizz Air Wizz Air Wizz Air Ryanair Ryanair Wizz Air Ryanair Ryanair Ryanair Wizz Air Ryanair Ryanair Ryanair Ryanair Ryanair Ryanair Wizz Air Ryanair/ Wizz Air Ryanair Ryanair Ryanair Ryanair Lufthansa LOT/Lufthansa Eurolot SAS Eurolot LOT/Lufthansa LOT Alicante (ALC) Barcelona Girona (GRO) Bolonia/Bologna (BLQ) Bournemouth (BOH) Bristol (BRS) Bruksela Charleroi/Brussels (CRL) Cork (ORK) Doncaster-Sheffield (DSA) Dortmund (DTM) Dublin (DUB) East Midlands (EMA) Eindhoven (EIN) Glasgow Prestwick (PIK) Kreta Chania/Crete Chania (CHQ) Liverpool (PLP) Londyn Luton/London Luton (LTN) Londyn Stansted/London Stansted (STN) Malaga (AGP) Malmö (MMX) Malta (MLA) Mediolan Bergamo/Milan Bergamo (BGY) Oslo Rygge (RYG) Oslo Torp (TRF) Paryż Beauvais/Paris Beauvais (BVA) Piza/Pisa (PSA) Rzym Ciampino/Rome Ciampino (CIA) Shannon (SNN) Wenecja Treviso/Venice Treviso (TSF) Düsseldorf (DUS) Frankfurt (FRA) Gdańsk (GDN) Kopenhaga/Copenhagen (CPH) Lwów/Lviv (LWO) Monachium/Munich (MUC) Warszawa/Warsaw (WAW) SPACER tekst/text: Marcin „Humbak” Jędrzejczak A STROLL Z CYNAMONOWYM ŚLIMAKIEM WITH A CINNAMON SNAIL At first glance, Copenhagen is not heart-warming. There are modern buildings everywhere – no wonder, since it has experienced several dramatic fires. But if you give it a chance, you’ll fall in love. Behind its apparently cool exterior lies a friendly city. Best to arm yourself with a kanelsnegle cinnamon snail and crawl the streets of the Danish capital at a leisurely pace, as Copenhagen is a city for pedestrians. Kopenhaga na pierwszy rzut oka nie chwyta za serce. Wszędzie pełno nowoczesnych budynków – nic dziwnego, skoro przeżyła kilka dramatycznych pożarów. Jeśli jednak dać jej szansę, rozkocha nas w sobie. Za jej z pozoru chłodnym obliczem kryje się przyjazne miasto. Najlepiej uzbroić się w cynamonowego ślimaka kanelsnegle i przemierzyć uliczki duńskiej stolicy spacerowym krokiem, bo Kopenhaga to miasto deptaków. Do Kopenhagi dostaniemy się liniami lotniczymi SAS. Między poniedziałkiem a piątkiem loty odbywają się codziennie o godzinie 12.00, w niedziele o 20.40. SAS podwoi ilość lotów od 28 października. You can reach Copenhagen via SAS airlines. There are daily flights from Monday to Friday at noon, and 8:40 pm on Sundays. SAS will double its number of flights from 28 October. Morska panna po przejściach Jeśli dopisze nam szczęście, to widok siedzącej na kamieniu „Den Lille Havrfrue” może nas nieco zaskoczyć. W stuletniej karierze tego najbardziej znanego symbolu Kopenhagi Małą Syrenkę kilkakrotnie przemalowywano – najczęściej na czerwono. Odcinano jej także głowę lub ramię, a w 2003 zwyczajnie wysadzono w powietrze. W 1961 ubrano ją w biustonosz, a w 1986 na jej głowę nałożono krowi łeb. 16 grudnia 2004 roku japońscy turyści ujrzeli Syrenkę szczelnie okrytą turecką burką i owiniętą szarfą z napisem „Turcja w UE?”. Tytułowa bohaterka baśni Andersena, która przycupnęła jakby na chwilę przy nabrzeżu Langelinie, często wyraża dystans Duńczyków wobec świata. I wobec nich samych. Niestety, dzisiaj tej leciwej już damy, której czas zdaje się nie imać, dotykać nie można. Możemy jednak pokłonić się jej 23 sierpnia przyszłego roku, kiedy minie 100 lat od odsłonięcia tej podobizny żony duńskiego rzeźbiarza Edvarda Eriksena, Eline. Bastiony, wiatraki i masa zieleni Kopenhaga to niezliczone tereny zielone. Parki są ulubionym miejscem na rodzinne pikniki, a także prawdziwym rajem dla ptactwa wodnego. Czaple, kaczki, łabędzie i dzikie gęsi opanowały wodne szuwary i niewiele sobie robią z obecności człowieka. Jednym z największych i najpopularniejszych jest park Frederiksberg założony na początku XIX wieku. Jeśli zostanie trochę czasu, ciekawą alternatywą jest ogród botaniczny znajdujący się przy Øster Farimagsgade 2B. Zadumani nad urodą wodnej rusałki udajemy się do pobliskiej Kastellet. Pochodząca z 2. połowy XVII wieku cytadela (jej oficjalna nazwa brzmi Citadellet Frederikshavn) jest ostatnim zachowanym elementem kopenhaskich wałów obronnych i jedną z najlepiej zachowanych fortyfikacji w północnej Europie. Jej pięć bastionów, a także kościół oraz malowniczy wiatrak zapraszają do spacerów nie tylko rodowitych mieszkańców miasta. A tuż obok fontanna przedstawiająca boginię powożącą zaprzężonym w cztery woły pługiem. Figury Gefion – bogini rolnictwa The lady of the sea If you’re lucky, then the view of “Den Lille Havrfrue” sitting on the stone may somewhat surprise you. During its hundred-year existence, this Little Mermaid, the most famous symbol of Copenhagen, has been painted several times – usually red. Her head or shoulder have also been cut off, and in 2003 she was simply blown up. In 1961, she was dressed up in a bra, and in 1986 she was adorned with cow’s head. On 16 December 2004, Japanese tourists saw the Mermaid draped in a Turkish burka and wrapped in a sash that said “Turkey in the EU?”. The title heroine of Hans Christian Andersen’s fairy tale, who looks as if she had paused for a moment on the bank of the Langelinie, often expresses how far removed the Danes are from the world. And from themselves. Unfortunately, this aged lady whom time does not seem to touch cannot be touched by visitors anymore. But you can bow to her on 23 August next year, which will mark 100 years since the unveiling of this doppelgänger of Danish sculptor Edvard Eriksen’s wife, Eline. Bastions, windmills and plenty of green Copenhagen is full of green areas. Parks are a favourite spot for family picnics, as well as a haven for water birds. Herons, ducks, swans and wild geese have invaded the aquatic reeds and they take no notice of the human presence. One of the largest and most popular parks is Frederiksberg, founded in the early 19th century. If you have the time, an interesting alternative is the botanical garden located at Øster Farimagsgade 2B. Meditating on the beauty of the water nymph, we head to the nearby Kastellet. The citadel dates back to the second half of the 17th century (its official name is Citadellet Frederikshavn), and is the last surviving element of the Copenhagen ramparts and one of the best preserved fortifications in Northern Europe. Its five bastions and picturesque church and windmill are inviting for walks, not only for natives of the city. Nearby is a fountain depicting a goddess steering a plough drawn by four oxen. The figures 9 i opiekunki dziewic – i wołów zachwycają monumentalnym pięknem i dbałością o szczegóły, a dopełnieniem całości jest woda. Zarówno silny strumień tryskający spod pługa, jak i mgiełka imitująca buchającą z nozdrzy zwierząt parę, sprawiają, że posągi wydają się żywe. Dodatkowego uroku fontanna nabiera wieczorami, kiedy pięknie oświetlona opowiada nam historię. Tęsknota za morską wyprawą Kanał portowy Nyhavn (dosłownie „Nowy Port”) jest jednym z najbardziej urokliwych miejsc duńskiej stolicy. Stojące wzdłuż kanału kolorowe kamieniczki skrywają w swych wnętrzach ogromną ilość restauracji, kawiarń i pubów, zaś przycumowane żaglówki, łajby i statki dodają malunku godnego XVII-wiecznych mistrzów pędzla. Gdzieniegdzie można znaleźć tam jeszcze jakąś starą marynarską tawernę, jednakże większość z nich przekształciła się obecnie w eleganckie restauracje i sklepy z antykami, tłumnie odwiedzane przez turystów pomimo wysokich cen. W czasie gorącego, letniego dnia (i wieczoru) bardzo trudno tam o jakiś pusty stolik. Jeśli jednak uda nam się jakiś zająć, z pewnością poczujemy tęsknotę za morską wyprawą. Podobnie zresztą pewnie myślał Hans Christian Andersen, który mieszkał aż w trzech domach w Nyhavn, pod nr 18, 20 i 67. Większość kamienic nad kanałem ma ponad 300 lat, najstarsza z nich, o numerze 9, została zbudowana w 1681 r. Na rogu Nyhavn i ulicy Bregade znajduje się jeden z najstarszych budynków Kopenhagi, pochodzący z 1606 roku, który warto odwiedzić również ze względu na znajdujące się w nim muzeum bursztynu Ravhuset oraz elegancki sklep z bursztynową biżuterią. Jeśli oferta Nyhavn nas nie usatysfakcjonuje, na przeciwległym brzegu rzeki, w odrestaurowanych magazynach dawnej duńskiej floty handlowej, znajduje się restauracja „Noma”. Można w niej spróbować wielu potraw z kuchni nordyckiej; w menu znajduje się m.in. wędzony szpik, wół piżmowy, suszone małże czy morskie wodorosty. Za specyficzną kuchnią oraz opinią najlepszej restauracji idą także ceny. Przekraczają średnio trzykrotnie te w innych duńskich lokalach! Jednak goście restauracji po królewskim posiłku zwykle określają cennik jako skromny. O popularności miejsca niechaj świadczy fakt, że rezerwacje miejsc należy zaplanować z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Na zakupy Strøget to najdłuższy deptak w Europie oraz raj dla amatorów zakupów. Co ciekawe, nie jest nazwą żadnej konkretnej ulicy, obejmuje bowiem pięć ulic przecinających centrum miasta ze wschodu na zachód. Dzieli starą Kopenhagę, w tym dwa targi – Gammeltorv i Amagertorv – wokół których toczyło się od wieków życie gospodarcze stolicy Danii. Tutaj można kupić niemal wszystko – od kiełbasek z rusztu począwszy, a na markowych wyrobach z duńskiej porcelany skończywszy. Nygade to najkrótsza ulica całego Strøget. Jej kontynuację stanowi Vimmelskaftet – jej nazwa odnosi się do osobliwego łuku przypominającego stary świder ciesielski. Idąc dalej przez Frederiksberggade, warto zwrócić of Gefion– the goddess of agriculture and guardian of virgins – and oxen amaze with their monumental beauty and attention to detail, all complemented by the water. Both the strong stream gushing from under the plough and the mist gushing from the nostrils of the animals make the statues seem alive. The fountain acquires additional charm at night, when it is lit up beautifully and tells us its story. vegetables. Its peculiar cuisine and reputation as one of the best restaurants carries a hefty price, however. On average, the dishes are three times as expensive as those in other Danish restaurants! However, after a meal fit for royalty, the restaurant’s guests often regard the prices as modest. The popularity of the place is reflected in the fact that reservations should be made several months in advance. A longing for sea expeditions The port channel of Nyhavn (lit. “New Harbour”) is one of the most charming places in the Danish capital. The interiors of the colourful houses lining the channel hide a huge amount of restaurants, cafes and pubs, and moored sailboats and ships complete the scene that’s worthy of 17th century painters. Occasionally you can even find an old sailor’s tavern here, but most have been transformed into elegant restaurants and antique shops, visited by tourists, despite the high prices. On hot summer days (and nights), is very difficult to find an empty table. However, if you can find one, you will feel a nostalgia for the days of sea expeditions. Let’s go shopping Strøget is the longest pedestrian street in Europe, and a paradise for shoppers. Interestingly, this is not the name of any particular street, but rather five streets that cross the city centre from east to west. It divides old Copenhagen, including two markets – Gammeltorv and Amagertorv – which for centuries supported the economic life of the capital of Denmark. Here you can buy almost anything – from grilled sausages to Danish porcelain. Hans Christian Andersen, who lived in three houses on Nyhavn, at No. 18, 20 and 67, was probably of a similar mind. Most of the houses by the canal are more than 300 years old, and the oldest, number 9, was built in 1681. At the corner of Nyhavn and Bregade Street is one of Copenhagen's oldest buildings, dating from 1606, which is well worth a visit because it houses the Ravhuset museum of amber as well as an elegant amber jewellery shop. If Nyhavn’s variety doesn’t satisfy you, on the opposite bank of the river, in a renovated former Danish merchant fleet warehouse, you’ll find the restaurant Noma. There you can try many dishes from Norse cuisine, and the menu includes smoked marrow, musk ox, dried scallops and sea Nygade is the shortest street of all of Strøget. Its continuation is Vimmelskaftet – its name refers to a singular arc reminiscent of an old carpenter’s drill. Going further along Frederiksberggade, note the modernist building marked number 16, designed by Anton Rosen in 1912. It originally housed the Hennes&Mauritz department store, or the very familiar H&M. The brand’s current store is located on Amagertorv, undoubtedly the most prestigious section of Strøget. This is an old market square from the very beginnings of Copenhagen. Already in the 16th to the 18th centuries the square was not only an urban centre of trade, but also a place for knight tournaments. In the middle is Storkespringvandet (Stork Fountain), a favourite meeting place. At almost any time of day on Strøget you will encounter a mass of musicians, mimes, and various other artists, trying to enhance your visit with a display of their skills. We’ll save Tivoli park for the end; located in the heart of the city, lying on an area of over 82 thousand m2, it is one of the oldest amusement parks in the world. Its pride is a Ferris wheel towering 80 m high. From its top you can clearly see the beauty of the city, the sea, and if the weather is good, even a little piece of Sweden. Another great viewpoint is the “Golden Tower”. From its peak you will experience fantastic views of the city, which you can enjoy 10 seconds before a high speed “free fall” to the ground. Hipster Mecca From Nyhavn you can take a ferry to the opposite bank and… the opposite side of the mirror. Christiania is a 40-hectare former barracks still surrounded by a wall. On 24 September 1971, it was proclaimed a “free city”; a home of hippies, Rastafarians, and those searching for adventure and freedom. The residents do not pay taxes or bills, organise their own schools for children, and do not comply with certain standards and laws. In the barracks you can easily buy marijuana and other drugs, but you cannot take photographs, of which the many signs of crossed-out cameras will remind you. And it’s best to respect these requests. It’s worth checking out, if only to observe the different lifestyles, artistic performances and architecture. The elaborately and colourfully painted buildings, some covered with fantastic murals, grab your attention. You should also visit the Brumleby. These former workers’ cottages, slightly away from the centre, are now a part of the architectural canon of Danish culture. Like Nyboder – a former fishermen settlement built in the 17th century – and the new Oerestaden district. Road to the top The Round Tower (Rundetårn) is the oldest astronomical observatory in Europe. You can observe stars, planets, and a magnificent view of the city. You do not reach its viewing platform by a staircase, but by a gently sloping spiral path that is 209 m long and 4.25 m wide. The pedestrian entrance is not the only way to reach the peak; in 1716, Tsar Peter I rode to the tower on horseback and his wife, Catherine I, got there by coach. In 1902, a car drove to the tower for the first time. Currently, annual cycling competitions are organised here. And we, armed with another kanelsnegle, can slowly once again make our way to the historic old town, the sea, and even Malmö! u wagę na oznaczony numerem 16 modernistyczny gmach projektu Antona Rosena z 1912 r. Pierwotnie mieścił się tu dom towarowy Hennes&Mauritz, czyli znany nam wszystkim H&M. Obecnie sklep tej marki mieści się przy Amagertorv, niewątpliwie najbardziej prestiżowym odcinku Strøget. To dawny rynek w formie ulicy targowej pamiętający początki Kopenhagi. Już w XVI–XVIII wieku plac był nie tylko centrum miejskiego handlu, ale także miejscem odbywania uroczystych turniejów rycerskich. Na środku – Storkespringvandet (Fontanna Bocianów), ulubione miejsce spotkań towarzyskich. W Strøget prawie o każdej porze znajdziemy prawdziwe zagęszczenie muzyków, mimów i różnych innych artystów, starających się uprzyjemniać zwiedzanie pokazami swoich umiejętności. Na koniec zostawmy park Tivoli; w samym sercu miasta, leżący na terenie o powierzchni ponad 82 tys. m2 jest jednym z najstarszych parków rozrywki na świecie. Jego dumą jest karuzela łańcuchowa kręcąca się na wysokości 80 m. Z takiej wysokości doskonale widać piękno miasta, morze, a jeżeli pogoda dopisuje – nawet kawałeczek Szwecji. Innym doskonałym punktem widokowym jest tzw. Złota Wieża. Z jej szczytu rozlega się fantastyczny widok miasta, które można podziwiać przez 10 sekund, zanim z ogromną prędkością nie „spadnie” się na ziemię. Mekka hipisów Z przystanku tramwaju wodnego w Nyhavn dopłyńmy na przeciwległy brzeg a… znajdziemy się po drugiej stronie lustra. Christiania to 40-hektarowe dawne koszary do teraz otoczone murem. 24 września 1971 roku proklamowano tu tzw. wolne miasto; hippisi, rastafarianie, poszukiwacze przygód i wolności. Mieszkańcy nie płacą podatków ani rachunków, organizują własne szkoły dla dzieci, a także nie przestrzegają niektórych norm i praw. Na terenie koszar można bez problemu kupić marihuanę i inne używki, ale nie wolno za to fotografować, o czym przypominają umieszczone na każdym kroku ogromne znaki z przekreślonym aparatem. I lepiej uszanować te nakazy. Warto tu zawitać, choćby po to, by obserwować inny styl życia, występy artystyczne czy architekturę. Zwracają uwagę wymyślnie i kolorowo pomalowane budynki, niektóre pokryte fantastycznymi malowidłami. Warto wybrać się także do Brumleby. To oddalone nieco od centrum osiedle dawnych domków robotniczych obecnie znajduje się w architektonicznym duńskim kanonie kultury. Podobnie jak Nyboder – dawne osiedle dla rybaków zbudowane w XVII wieku – oraz nowa dzielnica miasta Oerestaden. Droga na szczyt Okrągła Wieża (Rundetårn) jest najstarszym zachowanym obserwatorium astronomicznym w Europie. Można z niej oglądać zarówno gwiazdy, planety, jak i wspaniały widok na miasto. Na jej platformę widokową nie prowadzą schody, lecz łagodnie nachylona, spiralna droga długa na 209 m i szeroka na 4,25 m. Piesze wejście nie jest zatem jedyną formą dostania się na szczyt – w 1716 car Rosji Piotr I wjechał na wieżę konno, a jego żona Katarzyna I dostała się tam karetą. W 1902 na wieżę po raz pierwszy wjechał samochód. Obecnie co roku organizowane są zawody rowerowe. A my, uzbrojeni w kolejny kanelsnegle, możemy po raz ostatni i na spokojnie rzucić z góry okiem na większość zabytków starego miasta, morze, a nawet Malmö! tekst/text: Berenika Ziąber Wrócić do Czarnogóry „Jadranka”, czyli biegnąca wzdłuż Adriatyku malownicza droga, kojarzy się zwykle z Chorwacją, a jej koniec z Dubrownikiem. Jednak warto pojechać nią dalej, do Czarnogóry. Tam też znajdziemy kamienne miasteczka, oliwne gaje z cykadami, nadbrzeżne urwiska, modre zatoki i dryfujące pod nimi jachty. Ale krajobrazy Montenegro mają w sobie coś więcej. To potężne góry, które w ostrym słońcu południa są rzeczywiście czarne. FIORD POŁUDNIA Niezapomniane widoki roztaczają się w Boce Kotorskiej, która wcina się głęboko w ląd. Określa się ją nawet południowym fiordem Europy. Serpentynowa trasa przy zboczach gór biegnie nisko, tuż nad wodą, prowadząc do największego w zatoce miasta – średniowiecznego Kotoru. Wąskie, kręte uliczki z kamienia wiodą przez nieregularne place, na których piętrzą się romańskie, gotyckie, renesansowe i barokowe budowle, a wśród nich kilkanaście prawosławnych i katolickich świątyń. Jedna z uliczek pnie się w górę, przeobrażając się w 4–5-kilometrowy szlak wzdłuż wysokich na 20 metrów murów obronnych, który prowadzi do czuwającej nad miastem twierdzy św. Jana. Na jej szczycie powiewa dumnie flaga Czarnogóry. Z zamkowych opustoszałych ruin osadzonych na Samotnym Wzgórzu (260 m n.p.m.) rozlega się panorama na Kotor i otaczające zatokę góry. W nocy po obu stronach twierdzy snuje się po murach łańcuch świateł, który po wyjeździe z miasta widać jeszcze długo z okien auta… Po drodze w głąb czarnogórskiej krainy mija się przylepione do zboczy małe miasteczka. Jednym 14 z nich jest Perast – cicha miejscowość z koronkowymi zabytkami z czasów protektoratu Republiki Weneckiej. Z tawerny nad brzegiem morza, która oferuje przepyszne małże i wyśmienite czarnogórskie wino, widać dwie wyspy. Jedna z nich to Wyspa św. Jerzego. Porośnięta cyprysami, zwana jest też Wyspą Umarłych – tak jak obraz szwajcarskiego prekursora symbolizmu Arnolda Böcklina. Tuż za Kotorem leży malutkie miasteczko Prcanj, w którym trzeba się zatrzymać i zanurzyć w Boce Kotorskiej. Niedaleko od brzegu, jak na wyciągnięcie dłoni, wyrasta z każdej strony potężna ściana czarnych gór. ŚLADAMI TYSIĄCLECI Za Zatoką Kotorską znajduje się Budva ze starym miastem liczącym ok. 2500 lat, gdzie pod koniec czerwca odbywa się festiwal bałkańskiej muzyki. Kilkanaście kilometrów na południe leży urocza wysepka Sveti Stefan – ekskluzywny kompleks wypoczynkowy w starym kamiennym miasteczku, który na szczęście wystarczająco malowniczo prezentuje się ze zbocza trasy… Dalej wypoczynkowy Petrovac, a jeszcze dalej – Buljarica. To kameralna miejscowość SOUTHERN FJORD The Bay of Kotor, which cuts deeply into the land, boasts unforgettable views. It has even been called the southernmost fjord of Europe. The serpentine route by the slopes of the mountains runs low, just above the water, leading to the largest city on the bay – the medieval Kotor. The narrow, winding stone streets lead through irregular squares, which are lined with Romanesque, Gothic, Renaissance and Baroque buildings, including several Orthodox and Catholic churches. One of the narrow streets winds up, transforming into a 4-5-kilometre trail along 20-meter high walls, which leads to the fortress of St John that protects the city. At its top the flag of Montenegro proudly flutters. From the deserted ruins of the castle mounted on Lone Hill (260 m above sea level) you can see a panorama of the bay of Kotor and the surrounding mountains. At night, a chain of lights winds along the walls on both sides of the fortress, which you can see for miles when driving away from the city… On the way into the heart of Montenegro, there are several small towns clinging to the slopes. One of these is Perast – a quiet village with lace monuments from the time of the Venetian Republic protectorate. From the tavern by the sea, offering delicious mussels and fine Montenegrin wine, you can see two islands. One of them is the island of St George. Covered with cypress trees, it is also called the Island of the Dead – like the painting by Swiss symbolism precursor Arnold Böcklin. Just beyond Kotor is the small town of Prcanj, where you have to stop and bathe in the Bay of Kotor. Almost a stone’s throw from the shore, a huge wall of black mountains arises from every side. TRACES OF A MILLENNIUM Beyond the Bay of Kotor, Budva has an old town that’s about 2,500 years old, where there is a festival of Balkan music at the end of June. A few kilometres to the south is the lovely island of Sveti Stefan – an exclusive holiday complex in an old stone town, which luckily looks picturesque enough from the road down the slope… Next is the resort town of Petrovac, and even further is Return to Montenegro “Jadranka”, or the picturesque road that runs along the Adriatic, is usually associated with Croatia, and its start in Dubrovnik. However, it’s worth following it all the way to Montenegro. There you can also find stone towns, olive groves with cicadas, coastal cliffs, deep blue bays and boats floating along them. But the landscapes of Montenegro have something more: mighty mountains, which in the bright southern sun are actually black. tuż nad morzem, z prywatnymi kwaterami i polami namiotowymi wśród drzew oliwnych. Zachęca gościnnością, rozsądnymi cenami i warunkami, które nie odbiegają standardem od chorwackich kempingów. To również idealne miejsce na bazę wypadową. Można pójść stąd w góry, do cerkiewki położonej wśród pachnących rododendronów, skąd rozlega się widok na zatokę Buljaricy, półwysep w kształcie jeża i okoliczne wysepki. Można też wyruszyć do położonego w górach Starego Baru – historycznego miasta, które pamięta czasy imperium rzymskiego. To miasteczko z jedną uliczką kolorowych kamienic, galeryjek i kawiarenek, która prowadzi do kompleksu ruin starego miasta. Zniszczony podczas trzęsienia ziemi średniowieczny gród z szarego kamienia wtapia się w krajobraz majestatycznych skalistych gór. Ciszę tego miejsca rozpraszają jedynie dźwięki cykad. Niedaleko Starego Baru rośnie najstarsze drzewo oliwne Czarnogóry – mająca ponad 2000 lat „Stara Maslina”. Z Buljaricy warto także pojechać do XVII-wiecznego 16 Monasteru Ostrog, położonego w górach ponad Równiną Bjelopavlicką. Wykuty w skale biały klasztor wygląda imponująco już z trasy, która prowadzi do niego stromą szutrową drogą. Mieszka tam 12 mnichów, a z dzwonnicy bije 17 dzwonów, z których jeden waży 11 ton i jest największym dzwonem na Bałkanach. TAM, GDZIE BRODZĄ PELIKANY Jest takie miejsce w Montenegro, gdzie nie zagląda prawie nikt... Nazywa się Murici i leży nad Jeziorem Szkoderskim, które Czarnogóra dzieli z Albanią. Żeby się tam dostać, trzeba przejechać ok. 20 km z miejscowości Virpazar. Dystans jest stosunkowo niewielki, ale kręta, stroma i kamienista droga przez wysokie góry, nazywana przez miejscowych „makadam”, zabiera autem w jedną stronę ok. 2 godzin. Podczas zjazdu ze skalistych półpustynnych zboczy widać w dole ogromną taflę krasowego jeziora i kilka domostw. Na brzegu dwie łódki, drzewa oliwne, studnia i poletko z figami, pod którymi można rozbić namiot za 1,5 EUR. Dwa razy w tygodniu przyjeżdża do wioski samochód-sklep. Rankiem ze stojącego na zboczu domu schodzi do jeziora staruszka, żeby napoić osły. Zaskakujące w tym pejzażu obiekty to letniskowe domki i kamienno-drewniana knajpka pod wiatą. Jej gospodarz, przerywając na chwilę budowę mostu na pobliską wysepkę, uraczy swych rzadkich gości kawą po albańsku, zimnym czarnogórskim piwem Nikšićko, pieczoną rybą i sałatką z pomidorów, które nie przez przypadek nazywają się w Czarnogórze „paradajsami”… Jezioro Szkoderskie jest bardzo płytkie, więc nie dogodzi pływakom, ale łódką można dotrzeć do kilkunastu wysp z zabytkowymi monasterami. To także rezerwat przyrody, gdzie gniazduje kilkadziesiąt gatunków ptaków. Można tu spotkać kormorana małego, czaplę, ibisa kasztanowatego, tamaryszkę, a nawet unikatowego w Europie pelikana, który wieczorami brodzi przy brzegu w Murici. KANION STAREGO KONTYNENTU W Czarnogórze znajduje się najgłębszy kanion Europy. Czarnogórcy twierdzą nawet, że jest drugim na świecie po Kolorado… To kanion rwącej rzeki Tary, która płynie przez dziewicze tereny Parku Narodowego Durmitor w Górach Dynarskich. W najwyższych partiach jego głębokość sięga 1300 km. Patrząc w dół, można dostać zawrotu głowy od piękna i potęgi przyrody. Obok krajobrazów jego atrakcją są organizowane tam raftingi. Do kanionu Tary jedzie się znad morza przez Podgoricę i Nikšić, a dalej trasą przez góry, pełną serpentyn i wykutych w skale tuneli. Zza jednego z nich wyłania się po drodze przedsmak celu podróży – przepiękny kanion modrej rzeki Pivy. Tuż nad Tarą znajduje się baza uczestników raftingu – wtopiony w przyrodę Camp Grab z noclegami w drewnianych domkach lub wojskowych namiotach z piętrowymi łóżkami. W zawieszonej tuż nad brzegiem rzeki restauracji na palach można skosztować wyśmienitej tradycyjnej kuchni, łącznie z wypiekanym na miejscu chlebem. A wieczorami, po wyczerpującym spływie – posiedzieć przy ognisku pod wiatą i posłuchać nurtu rzeki przy dyskretnych dźwiękach tęsknej czarnogórskiej muzyki. Przykładowe połączenie Wrocław – Tivat Example connection: LOT, Jat Airways Wrocław – Tivat Wylot/Departure: 1.10.2012: Wrocław 8:50 – Warszawa/Warsaw 9:45, Warszawa/Warsaw 11:15 – Belgrad/Belgrade 13:00, Belgrad/Belgrade 17:45 – Tivat 18:40 Powrót/Return: 22.10.2012: Tivat 9:25 – Belgrad/Belgrade 10:30, Belgrad/Belgrade 13:45 – Warszawa/Warsaw 15:20, Warszawa/Warsaw 16:25 – Wrocław 17:20 Cena biletu w obie strony/Return fare Warszawa/Warsaw – Tivat – Warszawa/Warsaw: 1468,86 PLN Cena biletu w obie strony/Return fare Wrocław – Warszawa/Warsaw – Wrocław: 588,64 PLN: (na/as of 19.08.2012). Buljarica. It’s an intimate town right on the sea, with private quarters and campgrounds surrounded by olive trees. Its hospitality, reasonable prices and conditions similar to standard Croatian campsites are very inviting. It is also an ideal base. From there you can hike to the mountains, to Orthodox churches situated among fragrant rhododendrons, and get a good view of the Buljarica bay, a peninsula in the shape of a hedgehog and the surrounding islands. You can also go to Old Bar, located in the mountains – a historical city that remembers the times of the Roman Empire. It's a town with one street of colourful houses, galleries and cafes, which leads to a complex of old city ruins. A medieval castle of grey stone, destroyed during an earthquake, blends into the landscape of the majestic mountains. Only the sound of cicadas disturbs the silence of the place. Near Old Bar grows the oldest olive tree in Montenegro – the “Old Maslina”, over 2,000 years old. From Buljarica you should also visit the 17th century Ostrog Monastery, located in the mountains above the Bjelopavlicka Plain. The white monastery carved into the rocks already looks impressive from the steep gravel road that leads to it. 12 monks live there, and 17 bells ring from the tower, one of which weighs 11 tons and is the largest bell in the Balkans. WHERE PELICANS WADE There is a place in Montenegro, where almost no one ever goes… It's called Murici and it lies on Lake Skadar, which Montenegro shares with Albania. To get there, you have to drive about 20 km from the village of Virpazar. The distance is relatively small, but the winding, steep and stony road through high mountains, called the "macadam" by the locals, takes about two hours to drive one way by car. During the downhill drive along the rocky semi-arid slopes you can see the huge surface of the karstic lake and several homesteads at the bottom. On the shore are two boats, olive trees, a well and a plot of land with fig trees, under which you can pitch a tent for 1.5 euro. Two times Koszt wynajmu auta na 3 tygodnie z lotniska Tivat: ok. 390 EUR Informacje o połączeniach autobusowych w Czarnogórze: http://www.visit-montenegro.com/ transport-bus.htm Cost of hiring a car for 3 weeks from Tivat Airport: approx. 390 EUR Information about buses in Montenegro: http://www.visit-montenegro.com/ transport-bus.htm a week, a mobile shop comes to the village. In the mornings, an old woman emerges from a house on the shore to lead her donkeys to the water. What is surprising to see in this landscape are summer cottages and the stone and wood eatery at the shelter. Its host, briefly interrupting the construction of a bridge to a nearby island, treats his rare guests to Albanian coffee, cold Montenegrin Nikšićko beer, roasted fish and tomato salad, which is called “paradise” in Montenegrin for a reason… Skadar lake is very shallow, so it’s not ideal for swimmers, but by boat you can reach several islands with ancient monasteries. It is also a nature reserve, where dozens of species of birds nest. You can see pygmy cormorants, herons, chestnut ibises, moustached warblers and even a pelican that is unique in Europe, which wades at the banks of the Murici in the evenings. CANYON OF THE OLD CONTINENT The deepest canyon in Europe is in Montenegro. Montenegrins even claim that it is the second in the world after Colorado… This canyon was carved by the rushing Tara River, which flows through the pristine areas of the Durmitor National Park in the Dinaric Mountains. At its highest parts, its depth is 1,300 m. Looking down, you can get dizzy from the beauty and power of nature. Apart from the landscapes, another attraction is rafting. You can get to the Tara canyon from the sea through Podgorica and Nikšić, and further along a route through the mountains, full of serpentine turns and tunnels carved into the rock. From behind one of them emerges a foretaste of our journey: the beautiful canyon carved by the Piva River. The rafting base is located just by the Tara, at Camp Grab, surrounded by nature with accommodation in wooden huts or military tents with bunk beds. In the restaurant suspended just above the river on stilts you can taste delicious traditional dishes, including bread baked on site. And at night, after an exhausting day of rafting, you can sit by the fire at the shelter and listen to the river and the distinct sounds of yearning Montenegrin music. LICENCJA tekst/text: Karolina Siudeja fot./photo: arch. dystrybutora na zwiedzanie LICENSE TO EXPLORE 25 października światowa premiera 23. części przygód Jamesa Bonda „Skyfall” z Danielem Craigiem w roli głównej. Tym razem jednak będzie to premiera wyjątkowa, bo przypadająca w urodziny tego najsłynniejszego agenta na świecie. 25 October is the date of the world premiere of the 23rd James Bond adventure, Skyfall, with Daniel Craig in the lead role. But this time it will be a unique premiere, because it will fall on the birthday of the most famous agent in the world. Sławne zdanie „nazywam się Bond, James Bond” po raz pierwszy padło na planie „Doktora No” w 1962 r. W 2012 roku świętujemy więc 50. rocznicę stworzenia filmowej postaci agenta Jej Królewskiej Mości. Przygody Jamesa Bonda to tym samym najdłuższy cykl w historii kina, fenomen, którego nie rozumieją krytycy (atakujący filmy o Bondzie za seksizm, brutalność i powtarzalną fabułę), a kochają widzowie. I to obu płci. 50-latek w formie Wokół postaci Agenta 007 powstał „bondobiznes”. Sprzedają się nie tylko DVD i książki o przystojnym agencie, ale także… miejsca z nim związane. Lokalizacje, w których kręcone są kolejne epizody z Jamesem Bondem, zawsze zyskują na turystycznej atrakcyjności. Przykładem jest niewielka skalista wyspa u wybrzeży Tajlandii – Ko Khao Phing Kan, bardziej znana dziś jako wyspa Jamesa Bonda, gdyż na niej właśnie kręcono sceny do „Człowieka ze złotym pistoletem”. Biura podróży coraz chętniej organizują też wycieczki śladami Bonda. Fani jego przygód bez problemu mogą jednak sami zorganizować sobie taką sentymentalną podróż, wykorzystując bezpośrednie połączenia lotnicze do Szkocji i Anglii. James Bond to bowiem dla Wielkiej Brytanii produkt eksportowy numer jeden (ex aequo z Beatlesami). Wagę postaci podkreślili ostatnio reżyserzy ceremonii otwarcia letniej olimpiady w Londynie oraz sama królowa Elżbieta II (która pierwszy raz w historii zgodziła się wystąpić osobiście w krótkim filmie). U boku Daniela Craiga królowa poleciała śmigłowcem nad Stadion Olimpijski i razem z dzielnym Bondem The famous phrase "My name is Bond, James Bond" was spoken for the first time on the set of Dr. No in 1962. So in 2012, we celebrate the 50th anniversary of the creation of the film star known as Her Majesty’s agent. James Bond is the longest series in the history of cinema, a phenomenon that critics do not understand (the Bond films have been attacked for being sexist, violent and predictable), but audiences love. From both sexes. A fit 50 year old A "bondobuisness" has emerged around Agent 007. Not only do DVDs and books about the handsome agent sell, but also… the places associated with him. Locations where James Bond films are shot always become greater the tourist attractions. An example is a small rocky island off the coast of Thailand, Ko Khao Phing Kan, better known today as James Bond Island, because scenes for The Man with the Golden Gun were just filmed there. Travel agencies are increasingly eager to organise trips following in the footsteps of James Bond. But fans of his adventures can organise such a sentimental journey themselves without a problem, using direct flights to Scotland and England. James Bond is in fact the UK's number one export (tied with the Beatles). His importance was highlighted by the opening ceremony of the summer Olympics in London and by Queen Elizabeth II herself (who agreed to appear in person in a short film for the first time in history). At Daniel Craig’s side, the queen flew by 19 skoczyła na obiekt ze spadochronem (tu oczywiście zagrał kaskader, co jednak ani trochę nie umniejsza wyjątkowości tego zdarzenia). po saaba 900 nazywanego „bestią”. Ponadto fani Bonda i motoryzacji będą mogli obejrzeć maszyny latające i pływające, które wystąpiły w filmach, w tym m.in. bezkonkurencyjną łódź-krokodyl z „Ośmiorniczki”. Wystawa pt. „Bond in Motion” potrwa do 30 grudnia. Można ją oglądać w The National Motor Museum w Beaulieu. Miłośników agenta zapraszamy też do niewielkiego miasteczka Keswick w hrabstwie Kumbria (na północ od Szkocji), gdzie fan przygód Jamesa Bonda – 48-letni Brytyjczyk Peter Nelson, z zawodu dentysta, założył prywatne muzeum poświęcone temu bohaterowi. Pasjonat swoją kolekcję zaczął tworzyć helicopter over the Olympic Stadium, and parachuted down to the stadium with the brave Bond (in this case, of course, it was a stunt double, but this did nothing to detract from the uniqueness of the event). Londyn śladami Agenta 007 Wycieczkę po stolicy Wielkiej Brytanii warto rozpocząć od odwieLondon in the footsteps of 007 dzenia Green Street 27, gdzie uroYou want to begin a tour of dził się autor przygód o Jamesie the British capital with a visit to Bondzie – Ian Fleming. Następnie 27 Green Street, the birthplace koniecznie należy przejechać się of the author of the James Bond motorówką po Tamizie, na wzór adventures, Ian Fleming. Then pościgu ze „Świat to za mało” you must take a boat ride on the oraz zobaczyć St Petersburg SquThames, like in the chase scene are, gdzie kręcono sceny do „Golof the The World is Not Enough, deneye”. and visit St Petersburg Square, Fani militariów i technik śledzenia where scenes for Goldeneye powinni odwiedzić londyńskie Imwere filmed. perial War Muzeum, gdzie znajduje się osobna ekspozycja stała poświęcona Wrocław jest bardzo dobrze skomunikowany ze stolicą Wielkiej historii szpiegostwa. Brytanii. Ryanair kursuje do Londynu Stansted codziennie, Miłośnicy nieco lżejszej a w poniedziałki i piątki nawet dwa razy dziennie. Kto woli turystyki mogą tymczasem lotnisko Londyn Luton, może skorzystać z połączeń Wizz Air – loty zrobić zakupy w luksusoodbywają się w poniedziałki, środy, czwartki, piątki i niedziele. wym domu towarowym Jeśli wybieramy się z Wrocławia do Beaulieu, najlepiej lecieć Harrods, na dachu któreliniami Ryanair do pobliskiego Bournemouth w każdy poniedziałek go rozgrywała się jedna i piątek. Szczegóły na stronach 36–37. ze scen Bonda i w którym można m.in. nabyć niedoWroclaw is very well connected with the British capital. Ryanair stępną nigdzie indziej seflies to London Stansted, every day, and even twice a day on rię perfum Bond No9. Mondays and Fridays. Those who prefer the London Luton Airport Jeśli i tego będzie mało, can come aboard Wizz Air – flights are on Mondays, Wednesdays, na zakupy można wybrać Thursdays, Fridays and Sundays. If you are travelling from się na Bond Street – ulicę Wrocław to Beaulieu, the best way to go is via Ryanair to nearby słynącą z najbardziej luksuBournemouth every Monday and Friday. Details on pages 36–37. sowych butików najsłynniejszych projektantów mody. Tym razem jednak nazwa nie pochodzi od Agenta 007, ale Sir Thomasa Bonda, ży- ponad 20 lat temu, na początku Fans of military and spying techjącego w XVII wieku angielskiego był w niej tylko zegarek agenta, niques should visit London's Impebarona. Nie zmienia to jednak fak- jednak kiedy pamiątek po 007 za- rial War Museum, where there is tu, że w sklepach tych ubierali się częło przybywać, powstało z nich a separate permanent exhibition wszyscy dotychczasowi Bondowie. muzeum. Obecnie ekspozycję two- on the history of espionage. rzą m.in. samochody, które zagrały Lovers of slightly lighter tourism Bond w muzeum w epizodach: „Szpieg, który mnie can enjoy luxury shopping in – żywa legenda kochał” i „Diamenty są wieczne”. Harrods in the meantime, the Na złoty jubileusz Bonda przy- W muzeum można również obej- roof of which was featured in gotował się nie tylko Londyn. rzeć oryginalny pistolet agenta z fil- one of the Bond films, and is the Muzeum Motoryzacji w Beau- mu „Człowiek ze złotym pistoletem”. only place where you can purlieu (koło Southampton) zebrało Na zakończenie Bond-wycieczki chase the Bond No9 series of 50 najsłynniejszych bondowskich najlepiej zamówić sobie w samo- perfumes. samochodów: od srebrnoszarego locie martini. Oczywiście wstrzą- And, if this is not enough, you astona martina DB5, przez dwa- śnięte, niezmieszane i wypić za can choose to shop on Bond naście bentleyów, lotusa esprit zdrowie 007, wzdychając „Och, Street – a street famous for its przerobionego na amfibię, aż James”. Udanej podróży. luxury boutiques from some of the most famous fashion designers. This time, however, the name is not derived from 007, but Sir Thomas Bond, an English baron who lived in the 17th century. This does not change the fact that all of the previous Bonds were outfitted in these shops. Bond museum – a living legend Not only London is preparing for Bond’s golden jubilee. The Motor Museum in Beaulieu (near Southampton) has collected the 50 most famous Bond cars, from the silver Aston Martin DB5, to 12 Bentleys, a Lotus Esprit converted into an amphibious car, to the Saab 900 called the "beast". In addition, Bond and automotive fans will be able to see the flying and swimming machines that were in the movies, including the unrivalled crocodile-boat from Octopussy. The exhibition titled “Bond in Motion” will last until 30 December. It can be viewed at the National Motor Museum in Beaulieu. Fans of the agent would also enjoy the small town of Keswick in the county of Cumbria (north of Scotland), where 48-year-old British James Bond fan Peter Nelson, a dentist by profession, founded a private museum dedicated to the hero. The enthusiast began his collection more than 20 years ago; it started with just the agent’s watch, but when he started to amass 007 memorabilia, a museum emerged. The current exhibition comprises cars from The Spy Who Loved Me and Diamonds Are Forever. In the museum you can also see the agent's original gun from the movie The Man with the Golden Gun. The best way to end the Bond tour is to order a martini during your flight. Obviously shaken, not stirred, and you can drink to the health of 007, sighing, "Oh, James." Have a good trip. Port Lotniczy Wrocław/Wrocław Airport VIP & Business Services Obsługa wyjątkowo wysokich lotów High-flying support - szanujemy Twój czas i prywatność, - dbamy o Twoją wygodę, - z pasją i entuzjazmem organizujemy Twój pobyt na lotnisku. - we respect your time and privacy, - we care about your convenience, - we organize your stay at the airport with passion and enthusiasm. Sprawdź nasze pakiety Check our packages VIP Pass Business Pass Meet & Fly i dołącz do najbardziej elitarnego grona pasażerów Portu Lotniczego Wrocław. VIP Pass Business Pass Meet & Fly and join the most elite group of Wrocław Airport passengers. Więcej informacji na www.airport.wroclaw.pl w sekcji VIP & Business Services, For details go to: www.airport.wroclaw.pl (VIP & Business Services section) Kontakt/Contact: [email protected], tel. +48 71 35 81 438, +48 71 35 81 417. Paulina Przybysz – jak sama o sobie mówi – kobieta w dresie. Polska wokalistka i kompozytorka R&B, naa scenie znana również jako Pinnawela, autorka takich krążków jak „Soulahili” i „Renesoul”. Wraz z siostrą Natalią współtworzyła też zespół Sistars. Ponadto jest felietonistką, wegetarianką i mamą. Ma dwie córeczki – czteroletnią Matyldę i półroczną Ritę. Paulina Przybysz is a self-described woman in a tracksuit. The Polish R&B singer-songwriter is known as Pinnawela on stage, and is also the artist behind such albums as Soulahili and Renesoul. She founded the band Sistars together with her sister Natalia. She is also a columnist, vegetarian and mother. She has two daughters, four-yearold Matylda and six-month-old Rita. Znani o lataniu fot./photo: Krzysztof Opaliński Stars in the Air Gdy latamy, dusza wędruje When we fly, the soul wanders Przed Pauliną Przybysz świat stoi otworem. Lubi latać. Im dalej, tym lepiej. I zawsze chętnie spędza czas na lotnisku – szybko wczuwa się w klimat miejsca i wyciąga z niego wszystko, co najlepsze. Kawa w Paryżu w drodze do Meksyku? Dlaczego nie! The world is open before Paulina Przybysz. She likes to fly. The further, the better. And she’s always happy to spend time at the airport – she quickly adjusts to the atmosphere of the place and seeks out its best qualities. Coffee in Paris on the way to Mexico? Why not! Latanie jest... marzeniem każdego człowieka i pewnie ssaka, wyłączając nietoperze, które to akurat mają opanowane. My stwory lądowe często śnimy o lataniu. Kiedyś idąc za cytatem z Pippi, która mawiała, że „Jeśli się bardzo postaram, to prawdopodobnie mi się uda", próbowałam odlecieć na swoim podwórku na Bródnie. Rozbiegałam się ile sił w nogach i nic z tego. Pamiętam jak dziś, to było, zanim rodzice zawieźli mnie do szkoły. Byłam zawiedziona. Podobno kiedy śni nam się, że latamy, nasza dusza wędruje. Moja chyba wędruje też samolotami, bo zawsze czuję się wolna i nieograniczona, kiedy gdzieś lecę. Nawet jeśli jest to lot do Gdańska. For me, flying is… the dream of every person, and probably mammal – except for bats, which have it down. Us land creatures often dream of flying. Once, inspired by Pippi, who used to say that "If I try really hard, I will probably succeed," I tried to fly in my backyard in Bródno. I ran as fast as my legs would let me and nothing happened. I remember it clearly, it was right before my parents drove me to school. I was disappointed. Apparently when we dream that we are flying, our soul wanders. I think mine wanders by plane, because I always feel free and unrestricted when I'm flying somewhere. Even if it’s just a flight to Gdańsk. Mój pierwszy raz w samolocie… był, gdy miałam chyba 10 lat. Razem z siostrą leciałyśmy wówczas do naszej cioci mieszkającej w Walii. Opiekowały się nami panie, miałyśmy na szyi identyfikator niepełnoletnich podróżniczek. To były pierwsze ruchy skrzydeł naszej niezależności. My first time on a plane… was when I was probably 10 years old. I was flying with my sister to visit our aunt, who was living in Wales at the time. The stewardesses were taking care of us, and we wore IDs identifying us as minors. This was the first time we spread our wings of our independence. Ostatnio wylądowałam w… nie jestem pewna, podróżuję bardzo dużo. Ale najmocniej pamiętam przeloty długie. Meksyk, Sri Lanka, Szanghaj, Stany… Lubię czas spędzany na lotnisku, pomiędzy poszczególnymi lotami. Niby lecisz do Chin, ale możesz nabyć tradycyjne holenderskie chodaki na lotnisku w Amsterdamie albo wręcz urwać się na parę godzin i zjeść obiad w Paryżu po drodze do Mexico City. Generalnie uwielbiam moment startu, zamykam oczy i wbija mnie w fotel. Ta nieważkość daje mi poczucie odciążenia organizmu na parę minut. The last place I landed was… I'm not sure, I travel a lot. But I remember long flights the best. Mexico, Sri Lanka, Shanghai, the United States… I enjoy the time spent at the airport between flights. You may be flying to China, but you can buy traditional Dutch clogs at the airport in Amsterdam or even take a break for a few hours and have lunch in Paris on the way to Mexico City. Overall, I love the moment of take-off, when I close my eyes and am pushed back into the seat. This sense of weightlessness relieves my body for a few minutes. W moim bagażu podręcznym jest zawsze… ekwipunek moich dzieci. Ostatnio to one są moim bagażem podręcznym. Ponadto lubię mieć też czego posłuchać, kiedy patrzę przez okienko samolotowe i podziwiam lądy i morza. I always pack… my children’s stuff. Lately, they have been my hand luggage. In addition, I like to have something to listen to when I look out the airplane window and admire the land and seas. news tekst/text: Gerard Augustyn news news GIGANT JAZZU W STOLICY DOLNEGO ŚLĄSKA W listopadzie Wrocław rozbrzmiewać będzie jazzem najwyższej próby. Najważniejszym punktem tegorocznego festiwalu Jazztopad będzie – jedyny w Europie! – koncert Ornette’a Colemana, wybitnego saksofonisty, niepokornego muzycznego innowatora i jednego z twórców free jazzu. Tytan tego gatunku muzyki zagra 25 listopada w Regionalnym Centrum Turystyki Biznesowej. Warto też dodać, że jeden z weekendów Jazztopadu poświęcony będzie dźwiękom prosto z Korei Południowej. www.jazztopad.pl GIANT OF JAZZ IN THE CAPITAL OF LOWER SILESIA In November, Wrocław will resound with jazz of the highest quality. The highlight of this year's Jazztopad festival will be the only European performance of Ornette Coleman, a prominent saxophonist, rebellious musical innovator and one of the creators of free jazz. The titan of this genre will perform on 25 November in the Regional Centre for Business Tourism. It is also worth noting that one of the Jazztopad weekends will be devoted to sounds straight out of South Korea. www.jazztopad.pl Fot. arch. org. SEAL TO SING BEFORE A WROCŁAW AUDIENCE A treat for fans of soul music and R&B. On 18 November, the Centennial Hall will host Seal, one of the most popular singers in the world and winner of four Grammy awards, with over 20 million records sold. The Briton, known for such hits as “Killer”, “Crazy” and “Kiss from a Rose”, will be promoting last year's album “Soul 2”, consisting entirely of cover songs by great soul artists (including Marvin Gaye and Al Green), in the capital of Lower Silesia. Fot. arch. org. 25 NIEMIECKA AWANGARDA WE WROCŁAWIU Avant Art Festival to święto sztuki niekonwencjonalnej i nowatorskiej. 5. edycja imprezy poświęcona będzie awangardzie Niemiec. Starannie dobrani artyści na pewno nieraz zaskoczą publiczność. W dniach 2–7 października w stolicy Dolnego Śląska wystąpią m.in. Caspar Brötzmann Massaker (nazwa doskonale oddająca charakter muzyki zespołu), elektroniczna supergrupa Moritz von Oswald Trio oraz kultowa formacja DAF. Imprezie towarzyszyć będzie Avant Art Film, przegląd obrazów o niemieckiej scenie muzycznej. www.avantart.pl GERMAN AVANT-GARDE IN WROCŁAW The Avant Art Festival is a celebration of unconventional and innovative art. The 5th edition of the event will be dedicated to the German avant-garde. The carefully selected artists will surely surprise the audience. On 2-7 October, the capital of Lower Silesia will host Caspar Brötzmann Massaker (whose name perfectly describes the nature of the band’s music), the electronic supergroup Moritz von Oswald Trio, and the cult formation DAF. The event will be accompanied by Avant Art Film, a review of cinema showcasing the German music scene. www.avantart.pl Fot. arch. org. SEAL ZAŚPIEWA DLA WROCŁAWSKIEJ PUBLICZNOŚCI Gratka dla fanów muzyki soul i R&B. 18 listopada w Hali Stulecia wystąpi Seal, jeden z najbardziej popularnych wokalistów na świecie, zdobywca czterech nagród Grammy, mający na koncie ponad 20 milionów sprzedanych płyt. Brytyjczyk, znany z takich hitów, jak: „Killer”, „Crazy” czy „Kiss From A Rose”, w stolicy Dolnego Śląska promować będzie ubiegłoroczny album „Soul 2”, w całości składający się z coverów wielkich artystów soulowych (m.in. Marvina Gaye’a i Ala Greena). REKLAMA Fot. arch. org. HOŁD DLA „BOSONOGIEJ DIWY” W ramach Ethno Jazz Festivalu w Synagodze pod Białym Bocianem odbędą się koncerty upamiętniające zmarłą w 2011 r. Cesárię Evorę, wybitną wokalistkę, nazywaną „bosonogą diwą” i „Cesarzową Wysp Zielonego Przylądka”. Wystąpią artyści, którzy Evorze wiele zawdzięczają. 13 października dla wrocławskiej publiczności zaśpiewa Lura, okrzyknięta następczynią najsłynniejszej afrykańskiej diwy, a dzień później – wokalista i kompozytor Mário Lúcio oraz zmysłowa Portugalka Sara Tavares. www.ethnojazz.pl TRIBUTE TO THE “BAREFOOT DIVA” As part of the Ethno Jazz Festival in the White Stork Synagogue, a memorial concert will be held for renowned singer Cesária Evora, called the “barefoot diva” and “Empress of the Cape Verde Islands”, who passed away in 2011. Artists who owe much to Evora will perform. Lura, hailed as the successor to the most famous African diva, will sing on 13 October for the Wrocław audience and a day later, the singer and composer Mário Lúcio and the sensual Portuguese Sara Tavares will perform. www.ethnojazz.pl 24 Artykuł sponsorowany Johna McLaughlina Czwarty wymiar jazzu The Fourth Jazz Dimension of John McLaughlin For nearly fifty years he has been co-creating the history of jazz. A member of Miles Davis’ band for many years, a musical explorer and innovator, John McLaughlin with his band The 4th Dimension will perform on 3 November in the Orbit Hall during the 15th Wrocław Guitar Festival. Wielu uważa go za najlepszego żyjącego gitarzystę; Zakir Hussain nazwał go jednym z najważniejszych muzyków naszych czasów; dla całych pokoleń młodych gitarzystów John McLaughlin jest ikoną i wciąż niegasnącą gwiazdą. Mówi się o nim, że to on odkrył muzykę Orientu i wprowadził ją na salony zachodniej sztuki, tworząc współczesną world music. Połączył pasję indyjskiego folku z wykwintnością jazzowej wirtuozerii i stworzył zupełnie nową jakość, która stała się znakiem rozpoznawczym jego muzyki. Niezależnie od tego, czy występuje pod szyldem Shakti, Mahavishnu Orchestra czy The 4th Dimension, muzyka McLaughlina zawiera ten szczególny rodzaj duchowości, który charakteryzuje tylko prawdziwych artystów i wielką sztukę. Many consider him the best living guitar player; Zakir Hussain has called him one of the most important musicians of our times. John McLaughlin has been an icon and still invincible star for entire generations of young guitarists. It is said that he discovered the music of the Orient and brought it to the salons of Western art, creating contemporary world music. He combined a passion for Indian folk with an exquisite jazz virtuosity, and created a whole new genre, which became the hallmark of his music. Regardless of whether or not he is performing with Shakti, Mahavishnu Orchestra or The 4th Dimension, McLaughlin’s music has this special kind of spirituality that characterises only true artists and great art. Jego koncert we Wrocławiu będzie częścią międzynarodowej trasy koncertowej promującej drugą płytę The 4th Dimension. Razem z Johnem McLaughlinem wystąpią Gary Husband, Etienne M’Bappé i Ranjit Barot. Będzie to jedno z ostatnich wydarzeń Wrocławskiego Festiwalu Gitarowego, który rozpocznie się 10 października, a uświetnią go występy takich gwiazd, jak: Tommy Emmanuel, Ana Vidović, Marcin Olak Trio czy Ultra High Flamenco. His concert in Wrocław will be part of an international tour promoting The 4th Dimension’s second album. Gary Husband, Etienne M'Bappé and Ranjit Barot will perform together with John McLaughlin. This will be one of the last events of the Wrocław Guitar Festival, which starts on 10 October and will feature performances by such stars as Tommy Emmanuel, Ana Vidović, the Martin Olak Trio and Ultra High Flamenco. Szczegółowy program festiwalu www.gitara.wroclaw.pl View the complete festival program at www.gitara.wroclaw.pl 26 SKRZYDŁA LEONARDA LEONARDO'S WINGS Zdjęcie powstało we wrześniu 1931 roku w Piekarach Śląskich. Mężczyzna prezentujący „Skrzydła Leonarda” to Józef Rojek. Drążony ciekawością inżynier postanowił własnoręcznie odtworzyć machinę latającą, zachowaną na rysunkach Leonarda da Vinci. Konstrukcja składała się z bambusowych prętów, 15 wąskich skrzydełek oraz dwuczęściowego steru w zamyśle odpowiedzialnego za regulację wysokości. Mięśniolot-ornitopter okazał się jednak zupełnie bezużyteczny, za jego pomocą nie udało się wznieść w powietrze. This photo was taken in September 1931 in Piekary Śląskie. The man presenting the "Wings of Leonardo" is Józef Rojek. The hollow curiosity was built when the engineer decided to recreate the flying machine that was preserved in the drawings of Leonardo da Vinci. The device is built out of bamboo rods, with 15 narrow wings and a two-part rudder responsible for altitude adjustment. The manpowered ornithopter turned out to be completely useless, as it failed to rise off the ground. Więcej na temat maszyn latających i historii lotnictwa w archiwalnych numerach „Hi Fly” dostępnych na naszej stronie www.airport.wroclaw.pl/lotnisko/dla-mediow/magazyn/ You can read more about flying machines and the history of aviation in archival issues of Hi Fly, available on our website: www.airport.wroclaw.pl/lotnisko/dla-mediow/magazyn/ fot./photo: Narodowe Archiwum Cyfrowe Od blisko pięćdziesięciu lat współtworzy historię muzyki jazzowej. Wieloletni członek zespołu Milesa Davisa, muzyczny odkrywca i innowator – John McLaughlin z zespołem The 4th Dimension wystąpi 3 listopada w Hali Orbita podczas 15. Wrocławskiego Festiwalu Gitarowego. LECH JANERKA tekst/text: Berenika Ziąber, fot./photo: D. Kramski (Męskie Granie 2012) – kogoś, kto tylko pięknie gra, nie zaprosiłbym na obiad Lech Janerka – muzyk polskiej sceny rockowej, kompozytor, basista, autor tekstów. W 1979 roku założył zespół Klaus Mitffoch, którego płytę o tym samym tytule dziennikarze „Magazynu Muzycznego” uznali za album 30-lecia, a czytelnicy pisma „Tylko Rock” za najlepszy krążek lat 80. Od 1986 roku realizuje karierę solową. Najważniejsze płyty z tego okresu to „Historia podwodna” 1986 , „Piosenki” 1989, „Ur” 1991, „Bruhaha” 1994, „Dobranoc” 1997, „Fiu Fiu...” 2002 i „Plagiaty” 2005. Lech Janerka is a Polish rock musician, composer, bassist and songwriter. In 1979 he founded the band Klaus Mitffoch, whose album of the same name was named by journalists from Music Magazine as the best album of the last 30 years, while Only Rock readers hailed it as the best album of the 80s. Since 1986 he has had an active solo career. His most important records from that era include Historia podwodna (“Underwater History”, 1986), Piosenki (“Songs”, 1989), Ur (1991), Bruhaha (1994), Dobranoc (“Goodnight”, 1997), Fiu Fiu… (2002) and Plagiaty (“Plagiarism”, 2005). “I wouldn't invite someone to dinner just because he plays beautifully“ Są wakacje. Co się Panu z nimi kojarzy? Morze, góry, jeziora, podróż bez planu? Wykonuję tak specyficzny zawód, że jednocześnie cały czas mam wakacje i ich nie mam. Nie jeżdżę na wakacje, choć ciągle wyjeżdżam, grając koncerty. Czasem po drodze udaje mi się zatrzymać na chwilę, zahaczyć o jakieś jezioro, las czy plażę nad morzem. Lubię miejsca, gdzie jest piach i rosną sosny, a jak nie sosny, to mogą być łubiny. Ale nie jestem specjalnie wakacyjny. Żyjemy wśród dźwięków, otaczają nas. Lubi je Pan? Tęsknię za jakąkolwiek formą ciszy. Jestem blokersem, który mieszka na Legnickiej, a pod oknem od strony kuchni ma highway – cztery pasma w każdą stronę. Przez cały tydzień ruch, obok pogotowie, w weekendy szaleją na jednym kole motocykliści. Totalny hałas. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, teraz tak. Tęsknię za ciszą, za miejscem, w którym kompletnie nic się nie dzieje. Dobre dźwięki generuje przyroda. Takie, które koją, których się po prostu słucha. Jak przestanę grać, zamieszkam na stałe w górach. W Świeradowie. Tam jest cicho. A dźwięki instrumentów? Naturalnie poza basem, na którym Pan gra… Moje fascynacje dźwiękami ulegają ciągłym zmianom. Kiedyś lubiłem dźwięki bardzo agresywne, wyraziste, potem dźwięki instrumentów akustycznych, a potem generowane przez syntezatory. Zwłaszcza te z przyciętym atakiem, które zaczynają się zupełnie nie wiadomo kiedy i nabrzmiewają do pełni. Z dziwnymi modulacjami i barwami. Teraz lubię wszystkie dźwięki. Od ich konfiguracji zależy, na ile je lubię. Jestem wielkim fanem Beatlesów i tego, co potrafili robić z dźwiękami – od oczywistych po takie, które sprawiały wrażenie, jakby nigdy wcześniej się ich nie słyszało. W „Pieśni mijających się wielorybów” z elektronicznych brzmień przypominających płytę „Ur” wyłaniają się nagle w finale gitara akustyczna, wiolonczela i głos… Ładne połączenie. „Pieśń mijających się wielorybów” miała wejść na „Ur”. To był pierwszy utwór, który It’s summer vacation. What are your associations? The sea, mountains, lakes, or traveling without a plan? My profession is so specific that I’m always on holiday and never on holiday. I don’t go on vacations, but I’m always travelling, playing concerts. Sometimes along the way I manage to stop for a while, and swing by some lake, forest or beach by the sea. I like places where there is sand and pine trees grow, and if not pine, then maybe lupine. But I'm not especially a holiday person. We live among the sounds that surround us. Do you like them? I miss any form of silence. I live in a high-rise in Legnica, and below my kitchen window is a highway – four lanes in each direction. All week there’s traffic, and ambulances, and on weekends motorcyclists are popping wheelies. Constant noise. Once it did not bother me, but now it does. I miss the quiet, a place where absolutely nothing happens. Nature generates good sounds. The kind that soothe, which you can simply listen to. When I stop playing, I will settle permanently in the mountains. In Świeradów. It’s quiet there. And the sounds of instruments? Of course, except the bass, which you play… My fascination with sounds is constantly changing. I used to like very aggressive, expansive sounds, then the sounds of acoustic instruments, and then those generated by synthesizers. Especially those with the attack cut off, whose beginning you never notice and then they swell fully. With strange modulations and tones. Now I like all sounds. How much I like them depends on the lineup. I'm a big fan of the Beatles and what they could do with sounds – from the obvious to those that gave the impression that I've never heard them before. In “The Song of Passing Whales” off the electronic album Ur, the acoustic guitar, cello and voice suddenly emerge at the end… A nice mix. “The Song of Passing Whales” was meant for Ur. It was the first song that I wrote for the album. I wrote it very quickly, between 29 napisałem na tę płytę. Pisałem go bardzo szybko, od chwili wyjścia żony na zakupy do jej powrotu. „Wieloryby” stały się w domu hitem tygodnia. Dzieci kazały je sobie puszczać w kółko. Nie miałem tekstu, stąd brak tego utworu na „Ur”. Po latach go dopisałem, razem z partiami gitary i wiolonczeli. Zagraliśmy z Bożeną na sam koniec, bo uważałem, że pierwsze minuty powinny pozostać w takiej formie, w jakiej były wymyślone. Pieśń znalazła się na płycie „Fiu Fiu”. Tak, „Wieloryby” mają swój urok. Powiedział Pan kiedyś, że gdyby muzyka zmieniała świat, to byłby on idealny po Bachu. Niektóre kompozycje klasyczne są tak perfekcyjne i tak skończone, że aż doskonałe. Dzięki muzyce ludzie próbują dążyć do ideału. Więc chyba nie jest najgorzej… Świat jest tak skonstruowany, że oprócz elementów precyzyjnych jest jeszcze parę niedookreślonych. To właśnie one powodują, że jest ciekawy. Kim więc jest muzyk? To ktoś, kto ma dar, poparty pracą. Mnie natura nie obdarzyła jakoś specjalnie talentami, dlatego nie mówię o sobie, że jestem muzykiem. Znam wielu muzyków, którzy świetnie grają. Zawsze mi się wydawało, że ktoś, kto tak pięknie gra, jest też pięknym człowiekiem. A czasami jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Dlatego kogoś, kto tylko pięknie gra, nie zaprosiłbym na obiad. Co jest dla Pana najważniejsze w relacjach z ludźmi? Obdarzam ludzi dużą dozą zaufania. Staram się podchodzić do nich z szacunkiem. Mój krąg znajomych jest bardzo niewielki. Unikam powierzchownych kontaktów. W ogóle ich unikam. Kontaktuję się z ludźmi z racji koncertów. Nie zaprzyjaźniam się, bo to odpowiedzialność. Wydaje mi się, że ludzie powinni najpierw nauczyć się bardzo uważnie słuchać kogoś, z kim wchodzą w interakcję. A czasy są takie, że właściwie wszystko jest powierzchowne. Ale lubi Pan być w domu. Tak. Udało mi się połączyć życie z muzyką we dwoje. Od czasu, kiedy zaczęliśmy z żoną razem grać, właściwie się nie rozstajemy. Jestem pazerny na każdą sekundę bycia z nią. I nie dostaję sygnału, że ją to męczy. Niektórzy mówią, że jesteśmy idealną parą. Pracujemy razem, śpimy razem, chodzimy razem na zakupy. Jesteśmy ze sobą cały czas. Życie jest krótkie i żal by mi było jakiejkolwiek chwili bez Bożeny. Ona potrafi uszanować to, że jestem milczkiem. A ja, mimo że nim jestem, cenię sobie jej obecność, obecność partnera, z którym w każdej chwili mogę porozmawiać. A samotność w tłumie? Z reguły trudno mi się skoncentrować. Okresy, kiedy w pełni żyję i ogarniam sprawy, nie zdarzają mi się często. Duża ilość osób rozprasza mnie. Zawsze uważnie słucham, więc kiedy jest wiele osób, a wszyscy mówią, to słucham wszystkich. Mam podzielną uwagę, ale do pewnych granic. Z dużą dozą empatii wczuwam się w to, co się dzieje, ale gubię się. Unikam więc takich sytuacji. Mam dużo szczęścia, bo nie jestem skazany na przebywanie w miejscach, gdzie się dużo mówi o niczym. Dzięki graniu, dzięki akceptacji publiczności mogę sobie pozwolić na to, żeby pomyśleć i popracować w odosobnieniu. Nie jestem jednak samotny. Jestem z Bożeną. Pana teksty mają zwartą formę i pojemną treść. O czym jest utwór „Forma”? Nie jestem swoim fanem. I to jest o tym antyfaństwie. Nie lubię się. I czasem, jak się sobie przyglądam, przychodzą mi do głowy takie rzeczy jak właśnie „Forma”. Ta piosenka jest o tym, że może chciałbym być zupełnie inny, a jestem jakiś taki nieudany, kurczę… Ale akceptuję się i mam do siebie dystans. W tym tekście z siebie żartowałem, a to już atut. Fajna piosenka w ogóle. Kiedyś Marcin Świetlicki, krakowski poeta, namówił mnie, żeby wydać książkę z tekstami moich piosenek. Nie sądziłem, że mogą funkcjonować bez muzyki. A okazuje się, że można je też czytać. Zrobił Pan kiedyś coś wbrew sobie? Nie potrafiłbym. Od zawsze pisałem i grałem, żeby zrobić coś dla siebie. Nagle się okazało, że ludzie to akceptują. Nadal robię to dla siebie. Jestem w trakcie nagrywania nowej płyty. Po siedmiu latach. Moje zawodowstwo pod kątem systematyczności i zapobiegliwości leży więc w gruzach… Mam nadzieję, że teraz się uda. Jaka to będzie płyta? To będzie płyta małżeńska, czyli dużo basu i dużo wiolonczeli. Będzie oszczędna. I będą to piosenki. Zawsze marzyłem o tym, żeby zrobić pogodny utwór, który nie byłby tandetny. I zdaje się, że coś takiego mamy… Wkrótce realizacja i zobaczymy. Ja już jestem zadowolony, bo od jakiegoś czasu nie miałem ochoty na artykułowanie siebie. Ani pomysłu, który byłby wart realizacji. A w tej chwili mi się chce. I to jest ważne. the time my wife left to go shopping and her return. “Whales” became the hit of the week at home. The kids made me play it over and over. I had no lyrics for it, which is why it didn’t end up on Ur originally. Years later, I added it, along with guitar and cello parts. We played with Bożena at the very end, because I thought that the first few minutes should remain exactly as they were written. The song ended up on the album Fiu Fiu. Yes, the “Whales” have their charm. You once said that if music changed the world, then everything would have been perfect after Bach. Some classical compositions are so perfect and so polished that they are flawless. Through music, people strive for perfection. So I guess it’s not so bad… The world is constructed in such a way that in addition to precision, there are still a few undefined parts. It is those that make it interesting. So what is a musician? It is someone who has a gift, reinforced by work. Nature did not endow me with any particular special talents, so I don’t consider myself a musician. I know many musicians who play wonderfully. I always thought that someone who plays so beautifully is a beautiful person. But sometimes these two things have nothing in common. Therefore, I wouldn't invite someone to dinner just because he plays beautifully. What do you consider the most important when it comes to relationships with people? I give people a high degree of trust. I try to treat them with respect. My circle of friends is very small. I avoid superficial contacts. In general, I avoid them. I talk to people concerning concerts. I don’t make friends, because this is a responsibility. It seems to me that people should first learn to listen very carefully to someone with whom they interact. These days, virtually everything is superficial. But you like to be at home. Yes. I have managed to combine married life with music. Since I started playing together with my wife, we are practically never apart. I'm greedy for every second of being with her. I have not gotten any signals that this is tiring. Some say that we are a perfect match. We work together, sleep together, go shopping together. We're together all the time. Life is short and I would regret spending any time without Bożena. She can respect that I am an introvert. And I, even though I am, appreciate her presence, the presence of a partner with whom I could talk at any moment. And loneliness in a crowd? In general, I find it hard to concentrate. Periods when I am fully alive and aware of my surroundings are rare for me. Large numbers of people distract me. I always listen carefully, so when there are a lot people and everyone is talking, I listen to everyone. I can divide my attention, but within limits. I engage with whatever is going on with a great deal of empathy, but I get lost. So I avoid such situations. I'm very lucky because I'm not doomed to be in a place where there is a lot of talk about nothing. Through music, through public acceptance I can afford to think and work in isolation. But I’m not lonely. I'm with Bożena. Your lyrics have a compact form and ample content. What is the song “Form” about? I’m not my own fan. And it’s about this attitude. I don’t like myself. And sometimes, when I look at myself, things like “Form” come to me. This song is about the fact that maybe I want to be someone different, but I'm such a failure, a chicken… But I accept myself and I can distance myself. In these lyrics I make fun of myself, and that's an asset. Decent song, all in all. Once Marcin Świetlicki, a Krakow poet, persuaded me to publish a book of my song lyrics. I did not think that they could function without music. And it turns out that they can also be read. REKLAMA Have you ever done anything in spite of yourself? I wouldn’t know how. I have always been writing and playing to do something for myself. Suddenly it turned out that people accepted this. I still do it for myself. I’m in the process of recording a new album. After seven years. In terms of regularity and prudence, my professionalism lies in ruins… I hope that this time I’ll succeed. What kind of record will it be? It will be a marriage record, with a lot of bass and a lot of cello. It will be thrifty. And it will be full of songs. I've always dreamed about writing a cheerful track that is not tacky. And it seems that we have something like this… Soon we will release it and see. I am already happy, because for some time I did have a desire to express myself. Or an idea that would be worth implementing. And at this moment I want to. And this is important. Artykuł sponsorowany Projekt „Champions – improvement of CE regions’ accessibility through air transport interconnectivity" jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej – Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu dla Europy Środkowej. Trwa od marca 2010 do końca lutego 2013. 13 partnerów projektu pochodzi z regionów: Wielkopolska (PL) – partner wiodący, Dolny Śląsk (PL), Podkarpackie (PL), Nyugat-Dunántúl (HU), Friuli-Venezia Giulia (IT), Karlovarský kraj (CZ), Thüringen (DE), Lvivska Oblast (UA). www.champions-project.de Województwo dolnośląskie i miasto Wrocław opracowują pilotażowy system informacji pasażerskiej. To jedno z działań projektu „Champions”, które ma ułatwić podróżnym wrocławskiego lotniska poruszanie się po mieście i regionie. The project "Champions" - improvement of the CE regions' accessibility through air transport interconnectivity" is implemented through the CENTRAL EUROPE Programme co-financed by the European Regional Development Fund. It lasts from March 2010 to the end of February 2013. Thirteen project partners come from the following regions: Wielkopolska (PL) – the lead partner, Dolny Śląsk (PL), Podkarpackie (PL), Nyugat-Dunántúl (HU), FriuliVenezia Giulia (IT), Karlovarský kraj (CZ), Thüringen (DE) and Lvivska Oblast (UA). www.champions-project.de PROJEKT CHAMPIONS NA DOLNYM ŚLĄSKU CHAMPIONS PROJECT IN LOWER SILESIA Dolny Śląsk należy do najbardziej atrakcyjnych i różnorodnych regionów Polski. Decydują o tym zarówno walory przyrodnicze, jak i dziedzictwo kultury. Bogactwo krajobrazów Karkonoszy, Gór Stołowych, Kotlin Jeleniogórskiej i Kłodzkiej czy Stawów Milickich uzupełniają ślady historii tego regionu, który wielokrotnie zmieniał swą państwową przynależność. Piastowskie księstwa przechodziły w ręce czeskie, austriackie, niemieckie. Mieszały się tu narody, kultury, religie, przenikały się napływające style i tradycje. Stąd wyjątkowa różnorodność i bogactwo dolnośląskich zabytków. Jest ich w sumie 7641, z czego 1301 to świątynie i kompleksy klasztorne różnych wyznań. Znajduje się tu aż ¼ wszystkich polskich zamków, pałaców i dworów. Poza Wrocławiem zabytki te są rozsiane w mniejszych miastach, miasteczkach i wioskach, często wtopione w przyrodę. Dolny Śląsk, jak żaden inny polski region, nasycony jest leczniczymi zdrojami, których historia sięga XIII wieku. Wśród nich znajdują się Duszniki-Zdrój, gdzie odbywa się międzynarodowy festiwal imienia Fryderyka Chopina, Cieplice-Zdrój odwiedzane niegdyś przez Johanna Wolfganga Goethego, Szczawno-Zdrój, gdzie kurował się i koncertował Feliks Mendelssohn-Bartholdy czy Kudowa-Zdrój, w której spotkali się wielcy władcy XIX wieku: król pruski Wilhelm III, austriacki cesarz Franciszek I i car Rosji Aleksander I. Położone w Sudetach Szklarska Poręba, Karpacz, Czarna Góra i Zieleniec to popularne ośrodki turystyki górskiej i sportów zimowych z atrakcyjnymi trasami zjazdowymi. Te walory regionu warto upowszechniać poprzez dobrą komunikację. Idea komunikacji ma co najmniej dwa aspekty: wzajemne poznawanie się ludzi, którzy mogą się dzielić doświadczeniami, oraz rozwój sieci połączeń transportowych, które sprzyjają spotkaniom. Projekt „Champions” uwzględnia oba te aspekty. Umożliwia partnerom wymianę fot./photo: M.Siemieniec informacji o rozwiązaniach komunikacyjnych w ich regionach oraz wspólne działania dążące do ich ulepszenia. Regiony Europy Środkowej, z których pochodzą partnerzy projektu, w porównaniu z zachodnią częścią kontynentu są trudniej dostępne pod względem komunikacyjnym. Czas podróży bywa w nich dłuższy, jakość połączeń niższa, a systemy informacji dla podróżnych niewystarczająco spójne. Ważną rolę w komunikacyjnym rozwoju regionów pełnią porty lotnicze i powiązane z nimi inne rodzaje transportu. Dlatego partnerzy projektu „Champions” adresują swoje działania do regionalnych lotnisk oraz ich pasażerów, którzy po w ylądowaniu ruszają w dalszą podróż. Projekt ma również pomóc lotniskom w opracowaniu biznesowych strategii, dostosowanych do specyfiki regionu. Dolnośląscy partnerzy projektu pracują nad zintegrowanym systemem informacji pasażerskiej, który zachęci podróżnych przylatujących do portu lotniczego we Wrocławiu do dalszego przemieszczania się środkami komunikacji publicznej. Pasażerowie będą mogli skorzystać z dwóch nowych kanałów informacji o połączeniach do miasta i regionu. Przed lotem do Wrocławia na planowanej stronie internetowej z wyszukiwarką połączeń będzie można sprawdzić trasę z lotniska do dowolnego miejsca w aglomeracji wrocławskiej. Natomiast po wylądowaniu w stolicy Dolnego Śląska na tablicach elektronicznych przy wyjściu z hali przylotów wyświetlać się będą informacje o odjazdach środków transportu publicznego z lotniska oraz komunikacji dalekobieżnej z centrum Wrocławia do miast powiatowych, ośrodków turystycznych i uzdrowisk w regionie. Lower Silesia is one of the most attractive and diverse Polish regions. This is due as much to its natural beauty as to its heritage and culture. The rich landscapes of the Karkonosze or Table mountains, the Jelenia Góra or Kłodzko valley, and the Milicz Ponds supplement traces of the region’s history, which has repeatedly changed its national affiliation. The Piast duchy has passed into Czech, Austrian and German hands. Different peoples, cultures and religions all mingled here, interweaved with flowing styles and traditions. Hence the extraordinary diversity and richness of Lower Silesia’s monuments. There are a total of 7,641, of which 1,301 are temples and monastic complexes of different faiths. A quarter of Poland’s castles, palaces and mansions are located here. Outside of Wrocław, these monuments are scattered in smaller cities, towns and villages, often embedded in nature. Lower Silesia, like no other Polish region, is filled with medicinal springs whose history dates back to the thirteenth century. Among them are Duszniki-Zdrój, which hosts the The Lower Silesian Voivodship and the City of Wrocław are developing a pilot passenger information system. This is just one part of the "Champions" project, which aims to facilitate the movement of Wrocław Airport’s passengers around the city and the region. international Fryderyk Chopin festival, Cieplice-Zdrój, which Johann Wolfgang von Goethe used to visit, Szczawno-Zdrój, where Felix Mendelssohn-Bartholdy was treated, and Kudowa-Zdrój, where the great rulers of the nineteenth century once met: Wilhelm III of Prussia, the Austrian Emperor Franz I and Tsar Alexander I of Russia. Szklarska Poreba, Karpacz, Black Mountain and Zieleniec, all located in the Sudetes, are popular ski resorts and winter recreation areas with excellent slopes. These attractions should be promoted through good communication. The concept of communication has at least two aspects: meeting people who can share experiences as well as the development of transport networks that facilitate these meetings. The "Champions" project takes both aspects into account. It allows its partners to exchange information regarding transportation solutions in their regions and to take joint actions aimed at their improvement. Compared to Western Europe, the regions of Central Europe from where the project partners originate are less accessible in terms of transportation. Travel times are generally longer, the quality of the connections is lower, and traveller information systems are insufficiently coherent. Airports and other transport modes related to them play an important role in the development of the regions’ transportation networks. This Port Lotniczy Wrocław / Wrocław Airport is why the "Champions" project partners address their actions at regional airports and their passengers, who after landing continue their journeys. The project also aims to help airports to develop business strategies tailored for the region. The Lower Silesian project partners are working on an integrated passenger information system that will encourage travellers arriving at the Wrocław Airport to take advantage of public transport. Passengers will benefit from two new channels of information about connections to the city and the region. A website is planned where before flying to Wrocław you will be able to search for a route from the airport to anywhere in the surrounding area. And after landing in the capital of Lower Silesia, there will be electronic boards at the exit of the arrivals hall displaying information about public transport departures from the airport and long-distance transportation from the city centre to towns, tourist resorts and spas in the region. 33 tekst/text: Karolina Siudeja WSZYSTKIE SMAKI PORTU Jeśli niekoniecznie masz ochotę na obiad, a raczej na szybką kawę, drinka lub pyszny deser, oferujemy aż trzy znakomite lokale. Do wyboru są kawiarnia Coffeeheaven, pub Whitehouse i lodziarnia Furore. Coffeeheaven – popularna w Polsce sieć kawiarni – oferuje wszystkie rodzaje kaw, od mocnego espresso, przez americano, puszyste cappuccino i latte, aż po orzeźwiające frappe. Wszystkie przyrządzane przez najlepszych baristów ze świeżo palonej kawy. Whitehouse to z kolei urządzony w bardzo nowoczesnym, minimalistycznym stylu pub, który oferuje zarówno soft drinki, jak i napoje alkoholowe – w sam raz na rozluźnienie przed podróżą. Miłośnikom lodów polecamy kawiarenkę Furore, słynącą ze swoich pysznych, markowych lodów. Oprócz tego w ofercie: ciasta, donuty, muffiny, mleczno-owocowe shaki i świeżo wyciskane soki owocowe. Zakupy można zrobić także na wynos. Strefa ogólnodostępna, poziom 0, w godzinach odlotów samolotów. Podróżni żądni wrażeń nie tylko smakowych, ale także estetycznych, koniecznie powinni zajrzeć na nasz taras widokowy. Na poziomie +2 znajduje się bowiem bar Legendario, w którym zjemy smaczne burgery, de volaille’e, zapiekanki, podgrzewane w piecu kanapki czy złociste ziemniaczki. Startujące samoloty zapewnią resztę atrakcji. Strefa ogólnodostępna, poziom +2, taras widokowy, w godzinach odlotów samolotów. Arrive at the airport too early or stopping over in Wrocław? You're in luck! You can sit back and have a cup of coffee or eat something delicious. The new terminal of the airport offers seven dining options. Five of them are located in the public area, two are located in the departure hall. On the other hand, Whitehouse in a very modern, minimalist style pub that offers both soft drinks and alcoholic beverages – just in time for a little relaxation before your journey. Ice cream lovers should visit the Furore café, famous for its delicious ice cream. In addition, you can try their cakes, donuts, muffins, milk-fruit shakes and freshly squeezed fruit juices. They also do takeout. Public area, level 0, open during departure hours. Za wcześnie przyjechałeś na lotnisko albo masz międzylądowanie we Wrocławiu? Masz szczęście! Możesz usiąść wygodnie i napić się aromatycznej kawy albo zjeść coś pysznego. Nowy terminal Portu Lotniczego oferuje aż siedem lokali gastronomicznych. Pięć z nich znajduje się w strefie ogólnodostępnej, dwa ulokowane są w hali odlotów. Restauracje Krawczyk „Sami Swoi” to propozycja dla miłośników tradycyjnej kuchni polskiej oraz europejskiej. Menu obfituje w domowe dania obiadowe: gęste zupy, pierogi z różnymi nadzieniami, gołąbki, naleśniki na słodko i słono, kotlety, a także pieczoną golonkę, którą obowiązkowo należy popić piwem. Równie bogata jest oferta śniadaniowa „Samych Swoich”. Lokal posiada też wydzieloną strefę dla osób palących. Strefa ogólnodostępna, poziom 0, czynne w godzinach odlotów samolotów. ALL THE FLAVOURS OF THE AIRPORT Travellers looking not only for good tastes but also an aesthetic experience should check out our terrace. At level +2 you will find the Legendario bar, Gdy przeszedłeś już bramki kontroli bezpieczeństwa, z Twojego podręcznego bagażu zniknęły z pewnością wszelkie napoje. Na drinka, piwo, kawę lub sok możesz więc udać się do Airport Bar. Oprócz napojów dostępne są tam również przekąski, sałatki i kanapki, które można zabrać ze sobą do samolotu. Hala odlotów, poziom +1, w godzinach odlotów samolotów. The Sami Swoi restaurant is an option for lovers of traditional Polish and European cuisine. Its menu is full of home-cooked dinner items: hearty soups, dumplings with various fillings, stuffed cabbage, sweet and savoury crepes, pork chops and roast pork knuckle, which must be accompanied by beer. Equally rich is Sami Swoi’s breakfast menu. The restaurant also has a separate area for smokers. Public area, level 0, open during departure hours. Jeśli tuż przed wylotem z Polski masz ochotę zjeść coś typowego dla tutejszej kuchni, zapraszamy do Flying Bistro. Schabowy z ziemniakami, golonka z frytkami, żurek z kiełbasą, barszcz z krokietem albo grillowane ryby z surówkami – to tylko niektóre pozycje z ich menu. Do tego lane polskie piwo z wysoką pianą. Wszystko to sprawi, że smak Wrocławia pozostanie z Tobą na długo i sprowokuje do kolejnych odwiedzin. Hala odlotów, poziom +1, w godzinach odlotów samolotów. If you are not necessarily hungry for dinner, but would prefer a quick coffee, a drink or a delicious dessert, we offer three excellent dining choices. You can choose the Coffeeheaven café, the Whitehouse pub or the Furore ice cream parlour. Coffeeheaven, a popular Polish coffee chain, offers all kinds of coffees, from a strong espresso, an americano or a fluffy cappuccino or latte, to a refreshing frappe. All made from freshly roasted coffee by the best baristas. where you can eat delicious burgers, chicken Kiev, casseroles, oven-baked sandwiches or golden potatoes. The view of aircraft taking off is the bonus attraction. Public area, level +2, observation deck, open during departure hours. Once you have gone through the security check, all liquids have disappeared from your hand luggage. So head to the Airport Bar for drinks, beer, coffee or juice. In addition to the beverage selection, you can also order hot snacks, salads and sandwiches that you can take with you on the plane. Departure Hall, level +1, open during departure hours. REKLAMA reklama If just before departing Poland you want to eat some typical local cuisine, we invite you to the Flying Bistro. Pork chop with potatoes, pork knuckle with fries, soup with sausage, borsch with croquette or grilled fish with cabbage – these are just some of the items on their menu. Complement this with a draft Polish beer with plenty of head. All this will ensure that the taste of Wrocław stays with you for a long time and encourages subsequent visits. Departure Hall, level +1, open during departure hours. 35 Port Lotniczy im. Mikołaja Kopernika we Wrocławiu Rozkład lotów ważny do 27 października 2012 Rozkład lotów może ulegać zmianom. Prosimy o sprawdzanie bieżącego rozkładu na stronie przewoźników. Timetables may vary. Please check the current schedules on the carriers’ websites. Wrocław Nicolaus Copernicus Airport Flight schedule valid until 27 October 2012 ODLOTY/DEPARTURES Szczegółowy rozkład lotów dostępny na www.airport.wroclaw.pl For a detailed timetable online, please visit www.airport.wroclaw.pl Wtorek/Tuesday Czwartek/Thursday Sobota/Saturday Dortmund (6:10) Dublin (7:30) Düsseldorf (13:25) Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20) Gdańsk (8:25, 20:25) Kopenhaga/Copenhagen (12:00) Londyn Stansted/London Stansted (22:55) Malmö (14:20) Malta (17:30) Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:35) Oslo Torp (14:25) Paryż Beauvais/Paris Beauvais (17:30) Warszawa/Warsaw (5:55, 9:00, 12:35, 14:40, 17:35, 20:45) Bolonia/Bologna (21:25) Dublin (7:30) Düsseldorf (13:25) Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20) Gdańsk (8:25, 20:25) Kopenhaga/Copenhagen (12:00) Londyn Luton/London Luton (6:10) Londyn Stansted/London Stansted (22:55) Malmö (14:20) Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:35) Paryż Beauvais/Paris Beauvais (11:35, 17:30) Warszawa/Warsaw (5:55, 9:00, 12:35, 14:40, 17:35, 20:45) Bristol (18:15) Dortmund (6:10) Dublin (7:30) Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20) Londyn Stansted/London Stansted (20:55) Malmö (14:20) Malta (17:30) Monachium/Munich (13:10, 17:20, 19:35) Oslo Torp (14:25) Paryż Beauvais/Paris Beauvais (17:30) Shannon (11:15) Warszawa/Warsaw (5:30, 6:15, 9:00, 14:40, 20:45) Poniedziałek/Monday Środa/Wednesday Piątek/Friday Niedziela/Sunday Bournemouth (11:35) Doncaster-Sheffield (21:30) Düsseldorf (13:25) East Midlands (21:35) Eindhoven (11:40) Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20) Glasgow (13:10) Kopenhaga/Copenhagen (12:00) Kreta Chania/Crete Chania (17:10) Liverpool (19:50) Londyn Luton/London Luton (6:10) Londyn Stansted/London Stansted (11:55, 22:55) Malaga (10:25) Mediolan Bergamo/Milan Bergamo (6:45) Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:35) Oslo Rygge (16:35) Shannon (14:05) Warszawa/Warsaw (5:55, 9:00, 12:35, 14:40, 17:35, 20:45) Alicante (7:20) Barcelona Girona (16:45) Bristol (22:40) Bruksela Charleroi/Brussels Charleroi (14:50) Doncaster – Sheffield (21:30) Dublin (14:35) Düsseldorf (13:25) East Midlands (19:05) Eindhoven (11:40) Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20) Gdańsk (8:25, 20:25) Kopenhaga/Copenhagen (12:00) Liverpool (19:50) Londyn Luton/London Luton (6:10) Londyn Stansted/London Stansted (22:55) Lwów/Lviv (14:20) Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:35) Oslo Rygge (9:20) Piza/Pisa (18:30) Rzym Ciampino/Rome Ciampino (18:25) Warszawa/Warsaw (5:55, 9:00, 12:35, 14:40, 17:35, 20:45) Wenecja Treviso/Venice Treviso (19:20) Bournemouth (11:35) Doncaster-Sheffield (21:30) Düsseldorf (13:25) East Midlands (19:45) Eindhoven (11:40) Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20) Gdańsk (20:25) Glasgow Prestwick (10:40) Kopenhaga/Copenhagen (12:00) Kreta Chania/Crete Chania (17:10) Liverpool (19:50) Londyn Luton/London Luton (6:10) Londyn Stansted/London Stansted (11:55, 22:55) Malaga (11:10) Mediolan Bergamo/Milan Bergamo (6:45) Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:35) Oslo Rygge (16:35) Warszawa/Warsaw (5:55, 9:00, 12:35, 14:40, 17:35, 20:45) Alicante (7:20) Barcelona Girona (9:30) Bolonia/Bologna (18:40) Bruksela Charleroi/Brussels Charleroi (14:50) Cork (16:40) Dublin (11:00) Düsseldorf (13:25) East Midlands (21:35) Frankfurt n. Menem/Frankfurt (8:25, 14:40, 17:20) Gdańsk (21:15) Kopenhaga/Copenhagen (20:40) Londyn Luton/London Luton (6:10) Londyn Stansted/London Stansted (10:20) Lwów/Lviv (14:35) Monachium/Munich (7:15, 13:10, 17:20, 19:05) Paryż Beauvais/Paris Beauvais (11:35) Piza/Pisa (14:45) Rzym Ciampino/Rome Ciampino (18:25) Warszawa/Warsaw (6:15, 9:00, 12:35, 17.35, 20:45) Wenecja Treviso/Venice Treviso (19:20) 37 news news Rekordowe lotnisko Record-breaking Airport Wrocławskie lotnisko w lipcu osiągnęło najlepszy wynik w całej swojej historii, obsługując prawie 240 tysięcy pasażerów! W lipcu w Porcie Lotniczym im. Mikołaja Kopernika obsłużono dokładnie 238 939 podróżnych. Rekordy padły zarówno w połączeniach krajowych, jak i międzynarodowych. To niemal dokładnie tylu pasażerów, ilu odprawiono w całym 2002 roku! – Na tak doskonały wynik wpłynęła przede wszystkim atrakcyjna oferta kierunków wakacyjnych. 10 niskokosztowych połączeń Wrocławia z południem Europy – Grecją, Hiszpanią, Włochami i Maltą – robiło prawdziwą furorę wśród pasażerów – mówi Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław. Oby tak dalej! KS Na narty do... Turcji Słońce, lazurowa woda, taniec brzucha i relaks na plaży – tak, ale tylko latem. Zimą i wiosną Turcję odwiedzają narciarze. W ofercie biura podróży Itaka pojawiły się bezpośrednie połączenia czarterowe z Wrocławia do Erzurum – stolicy regionu narciarskiego w Turcji. Pierwsze rejsy zaplanowano na grudzień. Tamtejsza stacja narciarska oferuje 22 trasy, w tym dwie slalomowe. Stoki obsługiwane są przez 9 wyciągów, a sezon trwa tutaj 150 dni w roku. Najlepsze warunki panują od połowy grudnia do połowy maja. Żal byłoby nie skorzystać, tym bardziej że ceny są bardzo konkurencyjne. KS Hello Cork! Od listopada w ofercie lotniska nowe, już 23. połączenie obsługiwane przez Ryanair. Tym razem z Wrocławia irlandzki przewoźnik zawiezie nas bezpośrednio do Cork. To drugie co do wielkości miasto Irlandii słynie z pięknego portu i licznych kanałów. Jeśli więc macie ochotę zwiedzić południe Zielonej Wyspy i napić się Guinnessa – nic prostszego. Samoloty Ryanaira z Wrocławia do Cork będą latały od 12 listopada, dwa razy w tygodniu. Obecnie do Cork możemy udać się z Wrocławia w czwartki i niedziele z przewoźnikiem Wizz Air. KS In July, Wrocław airport had the best results of its history, serving almost 240,000 passengers! In July, the Copernicus Airport welcomed exactly 238,939 travellers. It also broke both domestic and international records. This is almost exactly as many passengers as passed through in all of 2002! “Our attractive holiday connections primarily contributed to such a great result. 10 low-cost connections from Wrocław to southern Europe – Greece, Spain, Italy and Malta – were a real hit with passengers,” said Dariusz Kuś, CEO of Wrocław Airport. Keep it up! KS Skiing in… Turkey Sun, azure water, belly dancers and relaxing on the beach – yes, but only in the summer. During winter and spring skiers visit Turkey. The Itaka travel agency is now offering direct charter flights from Wrocław to Erzurum, the capital of Turkey’s ski region. The first flights are scheduled for December. The ski resort offers 22 trails, including two slalom. The slopes are serviced by 9 lifts and the season lasts 150 days a year. The best conditions are from mid-December to mid-May. It would be a pity not to take advantage of them, especially since the prices are very competitive. KS Hello Cork! Beginning in November, the airport will offer 23 new Ryaniar connections. This time, the Irish carrier will take us from Wrocław directly to Cork. Ireland’s second largest city is famous for its beautiful harbour and numerous channels. So if you want to explore the southern part of the Emerald Isle and drink a Guinness – no problem. Ryanair planes will fly twice a week from Wrocław to Cork starting 12 November. At the moment, you can fly to Cork from Wrocław on Thursdays and Sundays with the carrier Wizz Air. KS reklama