Oblicza współczesnych konfliktów zbrojnych
Transkrypt
Oblicza współczesnych konfliktów zbrojnych
Oblicza współczesnych konfliktów zbrojnych redakcja naukowa Tomasz Okraska Oblicza współczesnych konfliktów zbrojnych redakcja naukowa Tomasz Okraska Recenzent płk dr hab. Tadeusz Szczurek, prof. WAT Redakcja naukowa Tomasz Okraska Współpraca Kamila Gal Agnieszka Miarka Marzena Mruk Sara Piwowarska Projekt graficzny Jakub Michniowski Zdjęcie na okładce PDPhotos Skład i łamanie Jakub Michniowski JAK – studio graficzne Publikacja wydana pod patronatem Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego. Copyright © Tomasz Okraska ISBN 978-83-940948-0-5 Nakład 100 egz. Wydanie I Katowice 2014 JAK – studio graficzne www.jakstudio.pl Spis treści Wprowadzenie .............................................................................................................................. 5 Jacek Surzyn Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie ........................................................... 11 Katarzyna Czornik Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988) ............................................................ 35 Agnieszka Słowińska Polska obecność wojskowa w misji stabilizacyjnej w Iraku ............................................................... 67 Agnieszka Miarka Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje ............................................................ 85 Kamila Gal Wojna Tuaregów, czyli konflikt malijski i jego implikacje ................................................................... 107 Tomasz Okraska Wojna chińsko-indyjska z 1962 r. w świetle strategii Chińskiej Republiki Ludowej .......................... 125 Sebastian Tomasz Rodzik Ewolucja charakteru współczesnych konfliktów zbrojnych. Studium przypadku wojny w Wietnamie ................................................................................... 143 Łukasz Nowok Bog i Hrvati! Odzyskanie niepodległości przez Chorwatów w wyniku rozpadu Jugosławii ..............................159 Przemysław Zawada Łamanie praw człowieka podczas rozpadu Jugosławii, w latach 1991-1995 ..............................175 Magdalena Rajzer Tortury w epoce walki z terrorem ................................................................................................ 189 Katarzyna Konieczna Formalno-prawny status separatystów w obliczu konfliktu zbrojnego ............................................... 209 Contents Preface .......................................................................................................................................... 5 Jacek Surzyn Israeli-Palestinian conflict. Predictions for solution ..................................................................... 11 Katarzyna Czornik American perception of the Iraq-Iran war (1980-1988) ................................................................. 35 Agnieszka Słowińska The presence of Polish military in the stabilization mission in Iraq .................................................. 67 Agnieszka Miarka The civil war in Libya – determinants, course, implications .......................................................... 85 Kamila Gal War of the Tuareg, or conflict of Mali and its implications .......................................................... 107 Tomasz Okraska Sino-Indian War of 1962 in view of the strategy of People’s Republic of China ............................. 125 Sebastian Tomasz Rodzik The evolution of modern warfare. Case study of the War of Vietnam ......................................... 143 Łukasz Nowok Bog i Hrvati! The regaining of independence by Croats as a result of the disintegration of Yugoslavia ................ 159 Przemysław Zawada Human rights violations during the disintegration of Yugoslavia, 1991-1995 ............................. 175 Magdalena Rajzer Torture in the era of the war on terror ........................................................................................ 189 Katarzyna Konieczna Formal and legal status of separatist movements under the armed conflict .................................. 209 Wprowadzenie Jeśli przyjąć założenie, że wojny są nieodłącznym atrybutem rodzaju ludzkiego od momentu, gdy zaczęły konstytuować się pierwsze zbiorowości, to na tę samą chwilę możemy datować początki refleksji nad ich genezą, istotą i skutkami. Przez wieki nie ustawano w zgłębianiu tego dlaczego konflikty wybuchają, od czego zależy ich przebieg, jak prowadzić działania w sposób najbardziej efektywny i minimalizować negatywne konsekwencje. Pytano co można uznać za wojnę sprawiedliwą, jak mają postępować wobec siebie strony konfliktu, zarówno gdy chodzi o żołnierzy, jak i cywilów. Wreszcie, poddawano analizie wojnę jako zjawisko życia społecznego. Refleksja nad wojną, której rewersem były rozmyślania nad pokojem, była stale pogłębiana i doczekała się instytucjonalizacji w postaci powstania obszaru badań zwanego polemologią. Termin ten zaproponował w 1942 r. francuski filozof i prawnik Gaston Bouthoul parafrazując przy okazji starorzymską sentencję Flawiusza Wegecjusza („chcesz pokoju, szykuj się do wojny”) słowami „chcesz pokoju, poznaj wojnę”. Ilekroć w historii wydawało się ludzkości, że poznała wojnę na tyle, by z pełną świadomością jej unikać, tylekroć przekonanie to okazywało się ułudą. Trudno o bardziej wymowny przykład niż publikacja w 1913 r. książki angielskiego dziennikarza Normana Angella o niezamierzenie trafnym tytule Wielka iluzja, w której autor przepowiadał, iż wojna nie wybuchnie, bo w dobie ścisłych powiązań gospodarczych narody nie miałyby w ten sposób nic do zyskania. Rok później rozpoczął się największy konflikt w naszych dziejach, który niedługo później miał zostać przyćmiony przez tragedię II wojny światowej, zaś cały okres 1914-1945 bywa celnie określany jako „druga wojna trzydziestoletnia”. Na ironię zakrawa fakt, iż czas od 1945 r., który popularnie nazywamy „okresem powojennym” był w rzeczywistości areną ponad 150 wojen i konfliktów wewnętrznych, w których zginęło ponad 40 mln ludzi. Mimo tego wciąż zdarzają się momenty wspominanej „wielkiej iluzji”, w których nagłaśniane są argumenty mające świadczyć o tym, że zjawisko wojny, o ile nie zniknie w ogóle, to będzie poddane efektywnej kontroli. Ilustracją podobnej tendencji w myśleniu była chwila przełomu w światowej polityce związana z upadkiem Związku Radzieckiego, a tym samym zakończeniem zimnej wojny. Mający wówczas nastąpić „koniec Historii”, co rozumiano jako bezdyskusyjne zwycię5 stwo modelu wolnorynkowej demokracji, który w krótkim czasie zdominuje cały glob, łączono z rozpoczęciem nowej ery, w której wojny będą odchodzić do przeszłości, a ich prowodyrów ukarze społeczność międzynarodowa, tak jak to miało miejsce w przypadku wymierzonej w Irak Saddama Husajna operacji „Pustynna Burza” w 1991 r. Nawet wśród największych optymistów trudno szukać argumentów na poparcie podobnej tezy w kontekście wydarzeń kolejnych dekad. Ostatnia wreszcie ułuda, której heroldowie głosili, że Europa jest kontynentem spokojnym, a wyzwań strategicznych dla takich organizacji jak NATO trzeba szukać poza obszarem państw członkowskich, rozwiała się w 2014 r. wraz z kryzysem na Ukrainie. Działania Rosji dowiodły, że Historia w istocie się nie skończyła, a być może nawet, jak chcą niektórzy, powraca do schematów obowiązujących w XIX wieku, związanych z podbojami terytorialnymi i agresywnym nacjonalizmem. Z pewnością zaś mamy obecnie wciąż więcej pytań niż odpowiedzi związanych z obszarem badań nad wojną i pokojem. Jeśli przyjrzeć się dokładniej, uświadomimy sobie, iż mimo kolosalnego postępu, który dokonał się na świecie w samym tylko X X i X XI wieku, wysuwane przez nas wątpliwości nie różnią się od tych, które trapiły osoby podejmujące tę problematykę setki, a nawet tysiące lat wcześniej. Dlaczego współcześnie wybuchają długotrwałe wojny mimo funkcjonowania prawa międzynarodowego wraz z Organizacją Narodów Zjednoczonych, która winna być jego strażnikiem? Mimo imponującego rozwoju gospodarczego, technologicznego i umysłowego ludzkości? Wreszcie, mimo ogromnej przewagi militarnej Stanów Zjednoczonych, pozycjonujących się wszakże jako gwarant światowego bezpieczeństwa, nad innymi państwami? Jak dzisiaj zdefiniować wojnę? Czy spełniają jej kryteria rozliczne konf likty, których antagoniści, obszar działań i przedmiot sporu nie są często jasno określone w myśl klasycznych pojęć? Czy można lege artis mówić choćby o „wojnie z terroryzmem”, jeśli oznacza to w ścisłym sensie walkę z pewnym sposobem prowadzenia działań? Czy adekwatną odpowiedzią na działania asymetryczne są metody konwencjonalne? Jeśli zaś uznamy „terrorystów” (którzy w innych okolicznościach bywają „bojownikami o wolność” bądź „rewolucjonistami”) za przeciwników w ramach działań wojennych, to czy powinny im przysługiwać takie same prawa jak np. jeńcom w trakcie konfliktu konwencjonalnego? Idąc dalej, czy zasadne jest używanie wobec nich tortur w nadziei na uzyskanie informacji, jeśli takich samych środków nie wykorzystalibyśmy wobec własnych obywateli? Jakie kryteria musi dziś spełniać wojna sprawiedliwa, której koncept powstał przy okazji recepcji pacyfistycznego dotąd chrześcijaństwa jako kultu państwowego? Czy sprawiedliwym są działania pokroju „interwencji humanitarnej”, bądź też obalania re6 żimu potencjalnie zagrażającego społeczności międzynarodowej? Jak się ma w końcu problem sprawiedliwości wojny do jej legalnego umocowania? Czy pojawiające się nieuchronnie, mimo rozwoju technologii wojskowej, ofiary cywilne stanowią „zło konieczne” podczas prowadzenia operacji zbrojnych? Przykładowo, czy uznajemy za dopuszczalne poświęcenie życia dzieci w Pakistanie, które giną przy okazji ataków na osoby podejrzane o terroryzm, w imię tego, że dzięki temu, być może, nie zginą w przyszłości dzieci w innym miejscu świata? Jak sprofilować prawo konfliktów zbrojnych wobec nowych wyzwań współczesnego pola walki, związanych szczególnie z dehumanizacją wojny poprzez wykorzystywanie w coraz większym stopniu pojazdów bezzałogowych? Jak traktować choćby operatora powietrznego drona, siedzącego w USA, który przyciśnięciem guzika decyduje o życiu i śmierci na drugiej półkuli? Wreszcie, jeśli uznajemy wojnę, a przynajmniej możliwość jej wystąpienia, za nieodzowny element dzisiejszego świata, jak skutecznie się do niej przygotować? Z jednej strony należy wziąć pod uwagę mnogość czynników determinujących kształt współczesnego pola walki. Warto tu wspomnieć choćby o rozwijanej przez Pentagon koncepcji bitwy powietrzno-morskiej (ASB), zakładającej efektywne współdziałanie sił powietrznych, morskich, lądowych, kosmicznych, strategicznych i działających w cyberprzestrzeni. Zarazem jednak warto pamiętać, że wiele rad udzielanych niegdyś przez klasyków myślenia strategicznego w żaden sposób nie straciło na aktualności. Odnosząc się do formuły Carla von Clausevitza, wojna ani o jotę nie zmieniła swojego charakteru i wciąż stanowi kontynuację polityki prowadzoną innymi środkami – choć zarazem trudno niekiedy orzec, choćby na przykładzie sytuacji za wschodnią granicą Polski, co jest jeszcze polityką, a co już wojną. Niezwykle żywotną dla współczesnej polityki Chińskiej Republiki Ludowej i wielu innych globalnych graczy materią pozostaje zaś pochodzący z VI w. p.n.e. traktat Sztuka wojenna autorstwa Sun Zi, głoszącego że szczytem umiejętności nie jest zwycięstwo w stu bitwach, ale pokonanie przeciwnika bez walki. Wzmiankowane wcześniej pytania są zaledwie wyimkiem pośród niesłychanie bogatej materii badań nad wojną i pokojem. Niniejsza publikacja ma zaś na celu nie tylko poszukiwanie odpowiedzi na te i inne dylematy, ale i stawianie kolejnych wątpliwości, niezbędnych dla twórczej i krytycznej refleksji nad tymi zagadnieniami o fundamentalnym znaczeniu. Autorzy artykułów podejmują szeroki katalog problemów ważnych i aktualnych, nawet jeśli pozornie wydawać by się mogło inaczej w przypadku wojen sprzed kilku dekad. Jacek Surzyn analizuje w przedstawionym tekście problem konfliktu izraelsko-palestyńskiego, czyli jednego z najważniejszych, a zarazem najbardziej długowiecznych 7 współczesnych sporów. W różnych stadiach cechował się on zmienną intensywnością, zawsze jednak w istotny sposób oddziaływał na regionalne środowisko międzynarodowe, stanowiąc zarazem mozaikę dylematów, których nie sposób rozwiązać w sposób prosty, jak też jednocześnie uzasadnionych i wzajemnie sprzecznych racji stron konfliktu. Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej z lat 1980-1988 jest przedmiotem refleksji Katarzyny Czornik. Odbicie problemów przedstawionych przez Autorkę można znaleźć we współczesnej sytuacji regionu bliskowschodniego, który pozostaje obszarem niestabilności, zwłaszcza w perspektywie działań Państwa Islamskiego. Ostatni kontekst stanowi doskonałą ilustrację kontrowersji związanych z polityką Stanów Zjednoczonych w tej części świata, zwłaszcza względem relacji Waszyngtonu z Bagdadem i Teheranem właśnie. Agnieszka Słowińska poddaje analizie polską obecność wojskową w misji stabilizacyjnej w Iraku. Udział Polski w wojnie z reżimem Husajna oraz późniejszej okupacji kraju to z pewnością jedne z najważniejszych wydarzeń w polityce bezpieczeństwa RP po zakończeniu zimnej wojny. Rezonują one do dziś pytaniami choćby o charakter naszych relacji ze Stanami Zjednoczonymi oraz o sens prowadzenia wojskowej polityki „ekspedycyjnej”. Ostatni wspomniany wątek znajduje swoje miejsce również w refleksji nad wojną domową w Libii w 2011 r., która stała się udziałem Agnieszki Miarki. Ponadto, konflikt ten w naturalny sposób ogniskuje zainteresowanie badawcze z racji na postępowanie Rady Bezpieczeństwa ONZ w kontekście działań reżimu Muammara Kaddafiego wobec ludności Libii oraz sposób wykorzystania mandatu Rady przez państwa koalicji. Jedną z konsekwencji wojny libijskiej było rozpętanie konfliktu w Mali, będącego przedmiotem analizy Kamili Gal. Wydarzenia te, wraz z rozwojem sytuacji w Libii po obaleniu Kaddafiego pokazują jak trudne bywa nieraz przewidywanie skutków własnych posunięć na arenie międzynarodowej. Jest to istotne zwłaszcza gdy bierze się pod uwagę sytuację na obszarze o tak licznych i zróżnicowanych problemach jak kontynent afrykański. Tomasz Okraska porusza kwestię wojny chińsko-indyjskiej z 1962 r., a także współczesnych sporów międzynarodowych z udziałem Chińskiej Republiki Ludowej, widzianych w perspektywie strategii Pekinu. Autor dostrzega głębokie poczucie historyczności widoczne w formułowaniu chińskiej strategii, uwzględniając zwłaszcza odniesienia do rad formułowanych przez starożytnego myśliciela Sun Zi. Ewolucja charakteru współczesnych konfliktów zbrojnych na przykładzie wojny w Wietnamie jest tematem artykułu Sebastiana Tomasza Rodzika. W tekście podejmowane są problemy hybrydowości i nieregularności wojny wietnamskiej, a także umiejscowienia jej w kontekście problemu terroryzmu jako strategii prowadzenia działań wojennych, z uwzględnieniem lekcji, jakie z Wietnamu wyciągnęły inne podmioty walczące z silniejszymi przeciwnikami. 8 Zainteresowania Łukasza Nowoka oraz Przemysława Zawady ogniskują się na problemach wynikających z rozpadu Jugosławii. Pierwszy z Autorów diagnozuje proces odzyskiwania niepodległości przez Chorwatów, podczas gdy drugi skupia się na zagadnieniu łamania praw człowieka podczas konfliktu bałkańskiego. Wojna w b. Jugosławii pozostaje do dziś ważnym punktem kontrowersji historiograficznych, jak również wciąż rzutuje na niestabilną sytuację republik powstałych po rozpadzie państwa, zwłaszcza Bośni i Hercegowiny. Magdalena Rajzer podejmuje kwestię tortur w epoce walki z terrorem, zwracając uwagę na problemy definicyjne związane z tym pojęciem. Szczególnie dyskusyjny charakter miała w ostatnich latach praktyka waterboardingu, stosowanego przez Stany Zjednoczone wobec podejrzanych o terroryzm. Autorka nawiązuje również do kontrowersji związanych z funkcjonowaniem więzień Guantanamo oraz Abu Ghraib. Formalno-prawny status separatystów w obliczu konfliktu zbrojnego jest przedmiotem refleksji w tekście Katarzyny Koniecznej. Problem ten wydaje się coraz bardziej aktualny wobec trudności z ustaleniem statusu członków różnego rodzaju grup podejmujących walkę z przeciwnikiem o charakterze państwowym. Związane z licznymi kontrowersjami jest choćby rozgraniczenie i przełożenie na praktykę pojęć takich jak separatysta, terrorysta czy kombatant. Georges Clemenceau rzekł niegdyś, iż wojna jest zbyt poważną sprawą by można ją pozostawić wojskowym. Charles de Gaulle z kolei, z identycznego powodu nie uważał za słuszne powierzanie jej politykom. Nie ulega zaś wątpliwości, iż wojna jest istotnie zbyt poważną sprawą by zaniechać pogłębionej refleksji nad nią. Żywiąc nadzieję, iż niniejszy tom wniesie swój wkład w ten obszar rozważań, zapraszam Państwa do krytycznej lektury. Tomasz Okraska 9 Jacek Surzyn Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. Trochę historii Nie ulega wątpliwości, że Bliski Wschód stale jest jedną z najbardziej zapalnych części świata 1. To na tym obszarze – w Iraku i Afganistanie – tzw. świat zachodni, a właściwie Stany Zjednoczone wspomagane przez sojuszników, prowadzi i prowadził krwawe wojny. Od kilku lat w Syrii toczy się okrutna wojna domowa, która praktycznie zaczyna przemieniać się w konflikt międzynarodowy (zob. powstanie na obszarach Syrii i Iraku tzw. Wolnego Państwa Islamskiego i konsekwencje, które z tego faktu wynikają). Interwencje te uświadomiły zarazem nowy współczesny paradygmat prowadzenia działań zbrojnych odmienny od klasycznych zmagań militarnych znanych w XX wieku. Stanowią one bowiem dobry przykład konf liktów asymetrycznych, zrywając ze schematem myślenia o wojnie w kategoriach zdobywania określonego terytorium wroga, zniszczenia jego siły żywej, pokonania go w klasycznej bitwie w ramach szerszej operacji militarnej. Prowadzone przez Amerykanów i zachodnich sojuszników działania w Iraku i Afganistanie mają inny wymiar, ponieważ, poza początkową fazą wojny w Iraku, nie toczy się w nich otwartych bitew z umundurowaną i podlegającą ogólnie przyjętym regułom wojskowym armią. Tutaj przeciwnik działa inaczej: jest nieumundurowany, operuje w małych grupach, zazwyczaj jest też lekko uzbrojony (bez ciężkiego militarnego sprzętu), skupia się na podkładaniu bomb, atakuje z zasadzki patrole, ostrzeliwuje bazy wojskowe, dokonuje zamachów i ataków terrorystycznych (często samobójczych). Wojny te rozpętano – przynajmniej werbalnie – w imię światowej walki z terroryzmem, mają więc także 1 Literatura dotycząca sytuacji w regionie, a konkretnie omawianego konfliktu jest bardzo obszerna i nie sposób nawet w części jej tu przywołać. Oczywiście poza monografiami i opracowaniami omawiającymi kompleksowo zagadnienie zarówno w kontekście historycznym, newsy z Bliskiego Wschodu niemal każdego dnia pojawiają się w kanałach informacyjnych stacji z całego świata, a także w prasie. W swoim tekście ograniczyłem się zasadniczo do kilku wybranych pozycji, wśród których dominują pozycje anglojęzyczne. Pominąłem praktycznie wiadomości prasowe i informacyjne. 11 Jacek Surzyn charakter – podkreślany, zwłaszcza za rządów prezydenta George’a Busha – krucjaty cywilizowanego (czytaj: zachodniego) świata walczącego z terrorystami i fundamentalistami, którzy chcą pogrążyć świat w totalnej destrukcji. To, jaki przyniosły efekt i jak w ich wyniku zmieniła i zmienia się sytuacja w omawianym regionie pozostaje oczywiście sprawa otwartą i skłania do polemiki, która przekracza ramy zakreślonego tu tematu. Należy wszak pamiętać, że na tym obszarze już siódmą dekadę, dokładnie od 1948 roku toczy się z różnym natężeniem konf likt, na który zresztą w różnym stopniu wpływają opisane wydarzenia w Afganistanie i Iraku, czy Syrii. Jest to konflikt, który dziś najczęściej przedstawiany jest jako konflikt izraelsko-palestyński, choć niektórzy traktują go w szerszym rozumieniu jako konflikt izraelsko-arabski. W prezentowanym tekście konflikt ten będę rozumiał jako konfrontację izraelsko-palestyńską, ponieważ wydaje się, że takie określenie lepiej oddaje istotę zagadnienia. Praktyka stosowania terminu konfliktu izraelsko-arabskiego nosi w sobie silną konotację ideologiczną – ujmuje bowiem zagadnienie w szerszych kategoriach odwołujących się do stawiania naprzeciwko siebie dwóch „światów”. Z jednej strony świata arabskiego, rozumianego w szerszym cywilizacyjnym znaczeniu, a z drugiej żydowskiego, czyli wykraczającego daleko poza granice samego Izraela i dotyczącego światowej diaspory. Przekonuje mnie jednak inne nastawienie – mianowicie że konflikt należy ograniczyć do starcia dwóch bliskowschodnich narodów, których historie splotły się ze sobą w nierozerwalnych więzach. W kontekście historycznym można mówić o konflikcie izraelsko-arabskim, lecz aktualnie, od czasu zakończenia tzw. wojny Jom Kippur, konflikt zmienił charakter, ponieważ kraje arabskie (wpierw Egipt, później Jordania i inne) przekonały się, że nie są w stanie militarnie pokonać Izraela i jedynym wyjściem – realizującym jednak wyłącznie partykularne interesy tych państw – jest ułożenie bilateralnych relacji ze zwycięskim państwem żydowskim 2 . Otworzyło to drogę do poprawy stosunków i stopniowej normalizacji sytuacji międzypaństwowej wokół granic Izraela, czego efektem było podpisanie traktatu pokojowego najpierw z Egiptem (26 marca 1979 r.), a później z Jordanią. Także stosunki państwa żydowskiego z trzecim sąsiadem, Syrią, poprawiały się, choć do zawarcia pokoju oficjalnie nie doszło. Można zatem stwierdzić, że bezpośrednia konfrontacja izraelsko-arabska zakończyła się. Wycofanie się krajów arabskich z otwartej wojny z Izraelem rozpoczętej – jak wiadomo – wraz z odrzuceniem rezolucji ONZ o podziale 2 12 Całość konf liktu wyczerpująco opisują: K.E. Schulze, Konflikt arabsko-izraelski, Warszawa 2010; J.L. Gelvin, Konflikt izraelsko-palestyński, Kraków 2009. Szczególnie ta druga pozycja – dość wyjątkowa na polskim rynku wydawniczym – próbuje ukazać konf likt w szerokim historycznym kontekście rodzenia się z jednej strony idei państwa żydowskiego pod koniec XIX wieku w ramach ruchu syjonistycznego T. Herzla, z drugiej powstania i rozwoju arabskiej świadomości narodowej. Wszystko to opisane jest w szerokiej perspektywie polityczno-społecznych uwarunkowań Bliskiego Wschodu od drugiej połowy XIX w. Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. Palestyny z 29 listopada 1947 roku sprowadziło konfliktu do formatu, w którym jedną ze stron pozostali sami Palestyńczycy (od końca lat 70. reprezentowani przez OWP), w pośredni sposób wspierani przez swych arabskich braci 3. Tym samym konflikt na Bliskim Wschodzie osiągnął wymiar starcia izraelsko-palestyńskiego i taki charakter ma dzisiaj, zatem próby jego rozwiązania muszą w pierwszym rzędzie ograniczać się do bezpośrednio zainteresowanych, czyli Izraela i Palestyny, choć oczywiście udział innych państw arabskich (a także ich pośrednictwo w rozmowach) z najbliższej perspektywy wydaje się konieczny4 . Bez wątpienia jednak kompromis musi być osiągnięty w wyniku obopólnej zgody i woli działania Izraela oraz Palestyńczyków i tylko w ramach takiej opcji należy szukać pozytywnego rozwiązania. Zarazem żadna inicjatywa – w tym krajów arabskich – nie ma większych szans powodzenia bez kompleksowego rozwiązania tzw. problemu palestyńskiego. Dobra wola obu stron i bezpośrednie rokowania wydają się w tej kwestii warunkiem podstawowym w rozumieniu conditio sine qua non. Niestety dotychczasowa, 63-letnia historia konfliktu, nie daje wielu powodów do optymizmu. Wszelkie podjęte w przeszłości działania, choć doprowadziły do unormowania relacji Izraela z sąsiadującymi krajami arabskimi, w kwestii palestyńskiej, a więc jądra konfliktu, nie przyniosły satysfakcjonujących rozstrzygnięć. Należy wręcz podkreślić, że poszczególne fazy konfliktu, wyznaczane rytmem otwartych wojen izraelsko-arabskich (w skrócie pisze się o czterech takich wojnach: pierwsza z lat 1948–1949, druga zwana wojną sueską z roku 1956, trzecia – wojna sześciodniowa z 1967 roku 5 i czwarta zwana Jom Kippur lub wojną Ramadan z 1973 roku), a potem starć izraelsko-palestyńskich (izraelski atak na Liban w 1982 r. w celu zniszczenia OWP, dwie intifady na Terenach Okupowanych, wojna Izraela z Hezbollahem w południowym Libanie w 2006 r., konfrontacja z Hamasem w Strefie Gazy), doprowadziły w efekcie do pojawienia się nowych faktów w stosunku do sytuacji z 1947 roku, które to fakty w zasadniczy sposób zmieniły uwarunkowania dla ewentualnych negocjacji pokojowych (mam tu na myśli: problem palestyńskich uchodźców, kwestię Ziem Okupowanych, powstanie żydowskich osiedli 3 Poparcie dla sprawy palestyńskiej wśród krajów arabskich jest znakomitym przykładem wewnętrznych podziałów i rywalizacji o dominację nad cały regionem w świecie arabskim. Jest to podział przede wszystkim na linii sunnici-szyici, wspierający różne odłamy Palestyńczyków ostro rywalizujące między sobą (aktualnie przede wszystkim Fatah prezydenta Abbasa – głównie Arabia Saudyjska i Katar, oraz Hamas wraz z Hezbollahem pozostające pod silnym wpływem Iranu). 4 Gelvin pisze o tym tak: „Przez czterdzieści pięć lat, które minęły od roku 1948 do 1993, niemal cały świat wolał postrzegać zmagania o Palestynę jako spór izraelsko-arabski […]. Teraz dzięki perspektywie, jaką daje nam historia, jesteśmy mądrzejsi. Konflikt izraelsko-arabski stanowił zaledwie jeden z etapów zmagań, które wróciły już do punktu wyjścia i których nie zdoła zakończyć żaden pokój pomiędzy Izraelem a państwami sąsiednimi. Jedynie strony bezpośrednio zaangażowane mogą położyć im kres”, J.L. Gelvin, op. cit, s. IX. 5 Z wielu pozycji opisujących w szerokim kontekście wojnę sześciodniową wraz z jej konsekwencjami wymienię tylko: R. Parker, The Six-Day War – A Retrospective, Gakianesville 1996. 13 Jacek Surzyn na tych terenach, problem Strefy Gazy). W wymiarze szerszym, konflikt bliskowschodni w różnym stopniu angażował także mocarstwa światowe (zob. bezpośrednią interwencję Brytyjczyków i Francuzów w wojnie o Kanał Sueski w 1956 roku) w okresie zimnej wojny, otwierając tym samym kolejny obszar niebezpiecznej rywalizacji między wrogimi blokami. Oczywiście nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o jeszcze jednej, kto wie czy nie najważniejszej konsekwencji starcia Izrael – świat arabski. Chodzi mianowicie o problem światowego terroryzmu, który po 11 września 2001 roku został niemal w całości (co wydaje się przesadą) sprowadzony do radykalnego islamskiego fundamentalizmu. Taka klasyfikacja okazała się o tyle łatwa, że rzeczywiście terroryzm stał się narzędziem walki strony arabskiej (palestyńskiej: OWP, czy Hamasu i wielu pomniejszych organizacji czasami niezależnych, czasami powiązanych z tymi największymi), a Al Kaida, przynajmniej werbalnie, do tego konfliktu także się odwoływała. Zresztą wiele krajów arabskich swą międzynarodową politykę opierało (zob. Irak Husajna), lub nadal opiera (Iran) na antyizraelskiej retoryce. Wszystko to sprawia, że w przypadku rzeczonego konf liktu mamy do czynienia z zagmatwaną i skomplikowaną sytuacją, w której niełatwo znaleźć drogi prowadzące do ewentualnego rozwiązania. Wielu obserwatorów i znawców zagadnienia wyraża zatem sceptycyzm w kwestii perspektyw trwałego pokoju w regionie. Można by więc trochę ironicznie stwierdzić, że konf likt izraelsko-palestyński osiągnął pewien stan „stabilności” i ma się „dobrze”, być może nawet trwale wpisując się w stosunki międzynarodowe w regionie i w światową politykę. „Na Bliskim Wschodzie bez zmian” – ta parafraza tytułu sławnej książki Ericha Marii Remarque’a najlepiej oddaje sytuację w omawianym regionie. Od trzech dekad obie strony tkwią w stanie „wojny pozycyjnej” charakterystycznej dla pierwszej wojny światowej, w której główne siły wrogich bloków nie były w stanie wykonać decydującego uderzenia. Paradoksalnie, dzisiejsza sytuacja stron konfliktu może nasuwać skojarzenia z wojennymi zmaganiami państw centralnych i ententy. Wydawać by się mogło, że przedstawione tu porównanie nie może być przyjęte przede wszystkim dlatego, że konflikty te różnią się w swej istocie, to znaczy w pierwszej wojnie światowej rywalizacja stron przebiegała w wymiarze symetrycznym, czyli między zwalczającymi się blokami istniała względna równowaga sił i środków (oczywiście wiadomo, że państwa trójporozumienia miały potencjalną przewagę, lecz w początkowym okresie była ona równoważona większą gotowością i sprawnością Niemiec, które były najlepiej pod każdym względem do wojny przygotowane). W przypadku starcia izraelsko-palestyńskiego pozornie mamy do czynienia z sytuacją odmienną, to znaczy z założenia wydaje się, że jest to konflikt asymetryczny charakteryzujący się nierównowagą zmagających się stron. Brak zatem podstawowej spójności umożliwiającej doszukiwania się podobieństw. Niemniej pogląd ten nie jest słuszny, ponieważ jest zbyt powierzchownym, „schematycznym” ujęciem 14 Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. istoty starcia izraelsko-palestyńskiego. W konflikcie między Izraelem a Palestyńczykami aktualnie (mniej więcej od trzech dekad) mamy do czynienia ze stanem beznadziejnej „wojny pozycyjnej” bez większych perspektyw na odmianę tej wyczerpującej dla obu stron sytuacji – chyba że nastąpi zasadnicza zmiana w obszarze „około-konfliktowym” (analogicznie, jak w przypadku pierwszej wojny światowej rozstrzygająca okazała się owa zmiana sytuacji około-konfliktowej, to znaczy obalenie caratu i rewolucja w Rosji oraz przystąpienie do wojny Stanów Zjednoczonych) zmuszająca jedną ze stron (lub obie) do porzucenia starego paradygmatu działań i szukania nowych rozwiązań. Spróbujmy teraz przedstawić, co musiałoby się zmienić, aby do takiej sytuacji doszło. Założenia metodologiczne Tytułem wstępu konieczne wydaje się przedstawienie pewnych założeń metodologicznych, które pomogą zdiagnozować analizowany konf likt. Należy rozpocząć od wskazania, jakie właściwie strony biorą w nim udział. W pierwszej fazie (praktycznie do wojny Jom Kippur) należy mówić o konf likcie izraelsko-arabskim, zatem z jednej strony barykady stanęło w pełni uformowane państwo żydowskie, z drugiej plejada państw arabskich będących na różnym poziomie rozwoju państwowego. Współcześnie, jak wspomniałem, jest to starcie izraelsko-palestyńskie. To ważne rozróżnienie, ponieważ sprowadza na właściwe tory istotę samego konf liktu. Nie można bowiem bezkrytycznie przyjmować, że w regionie mamy do czynienia z antagonizmem między światem arabskim z jednej strony, a państwem Izrael z drugiej, co wiązałoby się z szerszym kontekstem konfliktu pojmowanego w kategoriach Żydzi–Arabowie, a nawet w kategoriach konfrontacji: świat Zachodu–ogólnie pojęty świat islamu, zatem przejaw globalnej wojny cywilizacji, której ów konf likt jest elementem składowym. Takie myślenie nie jest pozbawione podstaw, jednak wydaje się zbyt skrajne, ponieważ nie należy w tak dużym stopniu łączyć walki Izraela i Palestyńczyków z nowym (myślę tu o sytuacji po ataku na World Trade Center) wymiarem światowego terroryzmu i wojną z nim. Mimo wszystko, są to dwa różne konflikty: terroryzm w wymiarze globalnego zagrożenia ma – nie pozostając obojętnym wobec faktu że Al-Kaida wielokrotnie odwoływała się do argumentu obrony Palestyńczyków (zob. retorykę zamachów z 11 września 2001 r.) – dziś niewiele wspólnego z rywalizacją na Bliskim Wschodzie, nawet jeśli werbalnie się do niej odwołuje. Jeśli mówić w przypadku terroryzmu o sprawie palestyńskiej, to tylko w sensie instrumentalnym, wykorzystywanym w sferze retoryki, bez realnej próby zaangażowania się i wpłynięcia na sam konflikt. Wskazując więc na strony konfliktu należy precyzyjnie mówić o Izraelu (a nie o Żydach w ogóle, ponieważ nie jest to również konflikt żydowsko-arabski) i Palestyńczykach. Jedynie w granicach wyznaczonych przez 15 Jacek Surzyn interesy tych dwóch stron należy poszukiwać rozwiązań konfliktu, co oczywiście nie wyklucza stymulującej roli (i interesów) stron trzecich. Podstawowym założeniem winno być zatem przyjęcie, że w tym przypadku mamy do czynienia z konfliktem bilateralnym i tylko w takim układzie jest możliwe (bądź niemożliwe!) jego sensowne rozwiązanie. Oczywiście trzeba pamiętać, że początkowo wojna na Bliskim Wschodzie miała charakter starcia izraelsko-arabskiego, co wpisywało się zresztą w szerszą płaszczyznę konfliktu dwóch bloków politycznych, które widziały w Bliskim Wschodzie kolejne miejsce globalnej rywalizacji o obszary wpływów. Ta pierwsza faza konfliktu zakończona została faktycznie wojną Jom Kippur. Kolejne wojny miały już odmienny charakter i na kanwie porozumień pokojowych zawartych przez Izrael najpierw z Egiptem (Camp David, 1978 r.), a później z Jordanią, przybrały obecną postać konfrontacji izraelsko-palestyńskiej, co potwierdziły wydarzenia np. z pierwszej i drugiej wojny libańskiej, jako bądź co bądź formalnie prowadzonych przez Izrael działań zbrojnych na obszarze innego państwa (Libanu). Co jednak wynika z przyjęcia, że stronami konfliktu są Izrael (a nie Żydzi w ogóle) i Palestyńczycy (a nie Arabowie w ogóle)? Założenie to jest decydujące, ponieważ pozwala właściwie opisać charakter konfliktu i jego istotę, a więc umożliwia postawienie diagnozy i ocenę rokowań na skuteczne rozwiązanie. Wydaje się bowiem, że przynajmniej częściowo brak rozwiązania konfliktu i w przeszłości i współcześnie wynika ze zbyt szerokiego jego pojmowania, to znaczy łączenia jego rozwiązania z szerszym kontekstem rywalizacji w regionie i interesów stron, które na Bliskim Wschodzie odgrywają lub chcą odgrywać jakąś rolę i realizować własne interesy. Mam tu na myśli przede wszystkim Iran i kraje arabskie o szerszych ambicjach politycznych (Arabia Saudyjska, w mniejszym stopniu Turcja i Egipt) zmierzające do dominacji w regionie. W aktualnej sytuacji politycznej z obu stron w konf likcie biorą udział trzej liczący się gracze, to znaczy z jednej strony jest Izrael, niepodległe, autonomiczne państwo, z drugiej strony są Palestyńczycy, których oficjalnie w wymiarze politycznym na zewnątrz reprezentuje Autonomia Palestyńska – twór powstały w wyniku procesu zapoczątkowanego porozumieniami z Oslo. Faktycznie jednak strona palestyńska jest reprezentowania przez dwa duże i niezależne względem siebie ciała polityczne. Jednym z nich jest Fatah – organizacja, która zdominowała OWP i jest dzisiaj oficjalnym dysponentem Autonomii Palestyńskiej. Fatah uznaje się na arenie międzynarodowej za reprezentanta Palestyńczyków, uczestniczył i uczestniczy on w rozmowach z Izraelem, a także podpisywał z nim wszystkie porozumienia. Drugim reprezentantem strony palestyńskiej od kilku lat jest Hamas, niekwestionowany zwycięzca demokratycznych wyborów przeprowadzonych na obszarze Autonomii w 2006 roku i przeciwnik Fatahu. 16 Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. Założony w 1987 roku Hamas 6 odwołujący się – w przeciwieństwie do świeckiego Fatahu – do tradycji religijnej, jest organizacją uznawaną zarówno przez Izrael, jak i większość świata za terrorystyczną (odpowiedzialną za krwawe akty terroru wobec Izraela), co odbiera mu wszelką legitymację międzynarodową. Przeprowadzone pod naciskiem głównie Unii Europejskiej wybory z roku 2006 do dzisiaj wielu przywódcom zachodnim odbijają się czkawką, ponieważ były to pierwsze w pełni demokratyczne wybory w Autonomii, które zakończyły się zwycięstwem krwawej terrorystycznej organizacji nie uznawanej na Zachodzie, co mocno skomplikowało sytuację samych Palestyńczyków i to zarówno wewnętrzną (rywalizacja Fatahu z Hamasem), jak i zewnętrzną doprowadzając do faktycznego bojkotu nowego rządu Autonomii. W roku 2008 doszło do zbrojnego zamachu Hamasu na struktury Fatahu w Strefie Gazy, co ostatecznie doprowadziło do opanowania tego obszaru i podziału części palestyńskiej. Wspomnieć należy jeszcze o innym ważnym graczu w tym obszarze (jego rola systematycznie rośnie) – choć bezpośrednio nie reprezentującym strony Palestyńskiej, ale wspomagającym Hamas – to znaczy o szyickim Hezbollahu, który współrządzi w Libanie (a właściwie niezależnie rządzi południem tego kraju), i z którym Izrael stoczył w 2006 roku wojnę przez wielu w samym Izraelu uważaną za wojnę przegraną. Hezbollah, klient Teheranu, jest organizacją wspomagającą (a może nawet stymulującą) działania Hamasu, lecz ostatecznie w kontekście strategicznym nie liczy się jako strona, która może wpłynąć decydująco na losy konfrontacji izraelsko-palestyńskiej. Strony konfliktu – Izrael Izrael wyszedł zwycięsko ze wszystkich konfrontacji zbrojnych z Arabami, udało mu się także unormować stosunki polityczne z najbliższymi sąsiadami, Egiptem i Jordanią, co ostatecznie oddaliło zagrożenie całkowitego unicestwienia kraju. Izrael uzyskał także przewagę nad Syrią i od wojny Jom Kippur okupuje Wzgórza Golan, co praktycznie neutralizuje zagrożenie syryjskie, zwłaszcza, że Syria po militarnych klęskach i normalizacji w stosunkach między wspomnianymi Egiptem i Jordanią a państwem żydowskim utraciła tradycyjnych sojuszników i raczej przez całe lata z różnym skutkiem próbowała umac- 6 Klasyczną pozycją o Hamasie jest książka: M. Levitt, Hamas – polityka, dobroczynność i terroryzm w służbie dżihadu, Kraków 2008. 17 Jacek Surzyn niać swą pozycję w Libanie, a w ostatnim czasie staje się coraz bardziej zależna od Iranu7. Od roku 2011 pogrążona w chaosie wojny domowej praktycznie przestała liczyć się jako państwo w rywalizacji z Izraelem (co oczywiście nie sprawia, że nie stanowi dla Izraela zagrożenia). Z grubsza można więc przyjąć, że z arabskimi sąsiadami, a dawniej wrogami, Izrael osiągnął jakiś etap normalizacji stosunków. Oczywiście do pewnej zmiany sytuacji może doprowadzić trwająca wojna w Syrii i niewiadoma związana z Irakiem po opuszczeniu tego kraju przez wojska amerykańskie. Dla Izraela ważna pozostaje jeszcze kwestia Libanu, którego największym problemem jest Hezbollah. Bez wątpienia jest on realnym zagrożeniem dla Izraela, zwłaszcza jako narzędzie realizacji polityki Teheranu i wsparcie dla Hamasu, a zatem jako czynnik konieczny do uwzględnieniu w relacjach izraelsko-palestyńskich. Dla szyickiego Iranu Hezbollah jest ważnym elementem budowania silnej pozycji w całym regionie i to nie tylko wobec Izraela, względem którego Teheran nie kryje wrogich zamiarów, lecz także wobec sunnickich krajów arabskich. Teheran gra tu kartą obrońcy szyitów i staje tym samym do konfrontacji wewnątrz-arabskiej o dominację w tym świecie. Sytuacja w Libanie jest więc tym czynnikiem, który Izrael osłabia – zwłaszcza, że na militarne pokonanie Hezbollahu, co pokazała interwencja w 2006 roku, szans wielkich nie ma. Analizując pozycję strategiczną Izraela w regionie w ujęciu szerszym, niedotyczącym tylko bezpośrednich sąsiadów, należy zauważyć, że z jego perspektywy sytuacja w ostatnich latach ulega stałemu pogorszeniu. Przede wszystkim Izrael traci (już stracił?) ważnego sojusznika w świecie arabskim, to znaczy Turcję. Stosunki izraelsko-tureckie nie były jeszcze tak złe, jak obecnie. Przyczyn pogorszenia na linii Ankara-Tel Awiw jest kilka, lecz najogólniej mówiąc mają one swe podstawy w przemianach politycznych zachodzących w obu krajach w ostatnich latach. Decydujące wydaje się przejęcie w Turcji władzy przez AKP (Partię Sprawiedliwości i Rozwoju). Przywódca partii i nowo wybrany prezydent kraju Recep Erdogan nie jest dobrze nastawiony do współpracy z Izraelem, co w kontekście niesławnych incydentów, które zaszły między obu krajami (chodzi głównie o akcję izraelskich komandosów przeciwko próbie przełamania blokady Strefy Gazy zakończonej zabiciem kilku obywateli tureckich. Rząd Erdogana zażądał przeprosin, Izrael się z nimi ociągał i w konsekwencji Turcy podjęli kroki polityczne). Z drugiej strony, rząd premiera Netanjahu również wykazuje dystans w kontaktach z Turcją. Dla Izraela utrata poparcia 7 18 Dla lepszej orientacji w historii konfliktów Izraela z arabskimi sąsiadami kilka wybranych pozycji.: I. Abu Lughod, The Arab-Israeli Confrontation of June 1967: An Arab Perspective, Evanston 1987 (to znakomita pozycja, jak wskazuje tytuł, ukazująca arabski punkt widzenia dotyczący nie tylko samej wojny z 1967 roku, ale przede wszystkim jej konsekwencji dla świata arabskiego w kolejnych latach); M. Bar On, The Gates of Gaza: Israel’s Road to Suez and Back 1955-1957, New York 1994; M. J. Cohen, The Origins and Evolution of the Arab-Israeli Conflict, Berkeley-London 1987; The Israel-Arab Reader: A Documentary History of the MIddle East Conflict, ed. by W. Laqueur, New York 1968. Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. Turcji jest na pewno ciosem (zwłaszcza w sferze wojskowej i wywiadowczej), dla Turcji zaś strata wydaje się niewielka – w dalszej perspektywie, w kontekście prowadzonej przez Ankarę rywalizacji o hegemonię w regionie może nawet przynieść korzyści. Drugim czynnikiem osłabiającym Izrael jest stałe zagrożenie z strony wspomnianego Iranu i jego programu nuklearnego. Ewentualne zbudowanie przez Teheran bomby atomowej nie musi oczywiście prowadzić do rozpętania wojny jądrowej, ale posiadanie przez Iran takiej broni dramatycznie pogarsza sytuację strategiczną państwa żydowskiego odbierając mu bezwzględną pozycję militarnego hegemona w regionie. Prawdę mówiąc, Izrael nie może do tego dopuścić, choć znajduje się w trudnym położeniu, gdyż w aktualnych warunkach nie sposób już przeprowadzić np. otwartego ataku lotniczego, jak Izrael uczynił wobec Iraku w latach 80., czy też wobec Syrii kilka lat temu. W tym przypadku zagrożenie Izraela będzie stale rosło, chyba że na jakąś zdecydowaną akcję przeciw Teheranowi zdecyduje się Zachód (Stany Zjednoczone) i uczyni to na tyle skutecznie, by zniszczyć irański program jądrowy. Trzecim elementem wyznaczającym położenie Izraela w konflikcie z Palestyńczykami jest ogólna sytuacja w świecie arabskim w konsekwencji „arabskiej wiosny” i wojny domowej w Syrii, która może w zasadniczy sposób zmienić konfigurację polityczną Bliskiego Wschodu, burząc stabilny i bez wątpienia korzystny dla Izraela status quo. Szczególnie ważny jest dla Izraela kierunek zmian zachodzących w Egipcie, gdzie po zdobyciu władzy przez Bractwo Muzułmańskie, zaczęła się szersza współpraca z Hamasem przeciwko Izraelowi, choć została ona zatrzymana przez dokonany przez wojsko faktyczny zamach stanu, co pozwoliło przywrócić w relacjach obu krajów korzystny stan współpracy. Dla pełniejszego obrazu należy jeszcze nieco miejsca poświęcić sytuacji wewnętrznej Izraela. W tym przypadku również odbierane są sygnały negatywne, które nie sprzyjają umocnieniu kraju. Oczywiście państwu żydowskiemu nie grożą żadne wzburzenia na podobieństwo „arabskiej wiosny”. W obliczu zewnętrznego zagrożenia społeczeństwo Izraela wykazuje dużą stabilność. Widoczne są jednak zmiany w sferze społecznej i politycznej. 31 marca 2009 roku, po rozpadzie rządu Ehuda Olmerta i powszechnych wyborach, do władzy doszedł prawicowy gabinet pod przywództwem Benjamina Netanjahu (z partii Likud), co zaostrzyło izraelski kurs wobec Palestyńczyków. W niemałym stopniu przyczynił się do tego – poza radykalnym i nieprzejednanym stanowiskiem samego premiera – udział w rządzie skrajnie prawicowej partii pod przywództwem Avigdora Liebermanna, który jako Minister Spraw Zagranicznych jednoznacznie dał do zrozumienia, że rozmów z Palestyńczykami na dotychczasowych zasadach nie będzie (już na wstępie urzędowania praktycznie wypowiedział porozumienie z Annapolis – ostatnią dużą inicjatywę amerykańską i międzynarodową). W samym Izraelu widoczny jest coraz 19 Jacek Surzyn większy wpływ postaw radykalnych, którym na pewno sprzyja rosnąca rola pokolenia nowej emigracji, głównie z krajów byłego Związku Radzieckiego, odmiennej kulturowo i mentalnie od tradycyjnej izraelskiej diaspory aszkenazyjskiej i sefardyjskiej. Właśnie Liebermann, emigrant rosyjski, jest reprezentantem tej grupy, która charakteryzuje się specyficznymi poglądami odnoszącymi się do Palestyńczyków i w ogóle arabskich sąsiadów. Również postawa premiera Netanjahu sprzyja konfrontacji, co częściowo pogorszyło relacje Izraela ze Stanami Zjednoczonymi. Izrael stopniowo będzie więc stawał wobec, po pierwsze, pogarszającej się sytuacji geopolitycznej połączonej z narastaniem napięć społecznych, mając na razie perspektywę radykalnego rządu podsycającego nastroje i funkcjonującego bez jakiegoś sensownego, długoterminowego planu działania. Strony konfliktu – Palestyńczycy Po drugiej stronie barykady stoją Palestyńczycy, których sytuacja ogólna nie wydaje się lepsza od Izraela, a dodatkowo skomplikował ją poważny problem wewnętrznego podziału, który dla sprawy palestyńskiej może mieć katastrofalne skutki. Po przegranych przez Arabów wojnach z Izraelem, Palestyńczycy stopniowo zaczęli wyłaniać się jako samodzielna siła polityczna. Szybko przywódczą rolę zaczęła odgrywać OWP z jej najsilniejszą frakcją Fatahu, na czele której w latach siedemdziesiątych stanął charyzmatyczny Jaser Arafat. Kryzys nastąpił w momencie izraelskiej inwazji na Liban w 1982 roku, zmuszając OWP do opuszczenia tego kraju i przenosin do Tunisu. Sytuacja OWP poprawiła się znacznie dopiero w wyniku porozumień z Oslo, gdzie, po pierwsze, uznano organizację za jedynego przedstawiciela negocjacyjnego Palestyńczyków, po drugie, to właśnie OWP i Fatah przejęły kontrolę nad powstającą Autonomią Palestyńską. Prezydentem Autonomii został Arafat. Fatah przejął kontrolę nad administracyjnymi strukturami Autonomii i samodzielnie sprawował władzę, wojując zarówno dyplomatycznie, jak i zbrojnie (zob. druga intifada) z Izraelem, ale też z przeciwnikami politycznymi. Diametralną zmianą okazały się pierwsze wolne wybory w Autonomii i dojście do władzy Hamasu (premierem z ramienia tej organizacji został Ismail Hanija). Śmierć Arafata w 2005 roku i objęcie przywództwa przez Mahmuda Abbasa (Abu Mazena) osłabiła Fatah, na dodatek rząd Haniji od początku jest bojkotowany zarówno przez Izrael, jak i społeczność międzynarodową. Apogeum wewnętrznych problemów to wybuch otwartych walk między Fatahem i Hamasem i ostateczne opanowanie Strefy Gazy przez Hamas, co doprowadziło do faktycznego podziału terenu Autonomii oraz ograniczyło oficjalną i uznawaną władzę prezydenta Mahmuda Abbasa jedynie do Zachodniego Brzegu. W kontekście dwuwładzy i wewnętrznych sporów wśród Palestyńczyków trudno mówić nawet o powrocie do stołu negocjacyjnego. Hamas umocnił się w walce 20 Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. z Fatahem, choć początkowo wydawało się, że w Strefie Gazy nie ma zbyt dużych szans ze względu na zarządzoną ścisłą blokadę ze strony Izraela i wspomniany bojkot. Ponadto sytuacja wewnątrz Strefy nie była dla Hamasu łatwa. Musiał wpierw umocnić władzę walcząc z różnymi grupami interesu i klanami korzystającymi i kontrolującymi sytuację wewnątrz Strefy. Dodatkowo na tym terenie zawsze silna była działalność różnych grup niezależnych bojowców atakujących Izrael na własną rękę i pozostających poza kontrolą. Ataki z kolei wywołują reakcje strony izraelskiej podsycając konflikt i pogarszając ogólną sytuacji w Strefie (głównie ludności cywilnej). Hamas stanął więc przed niełatwym zadaniem ustabilizowania sytuacji i przede wszystkim wyjścia z izolacji, w której się znalazł. W pewnym sensie pomogła mu w tym interwencja Izraela w Libanie przeciw Hezbollahowi, co zresztą było reakcją na przemyślaną i skoordynowaną akcję tych dwóch ugrupowań. Najpierw Hamas zaatakował i porwał żołnierzy izraelskich, następnie to samo w potyczce w pobliżu sławnych Farm Szeba uczynił Hezbollah. W efekcie premier Izraela Olmert pod wpływem „jastrzębi” i dowódców wojskowych zdecydował się na operację militarną w Libanie. Wojna nie zakończyła się sukcesem Izraela, a korzyści przyniosła Hezbollahowi (choć poniósł dotkliwe straty w rozbudowywanej na południu Libanu infrastrukturze militarnej), ale być może przede wszystkim Hamasowi. Należy zaznaczyć, że po wojnie w Libanie w stosunkach między Izraelem i Hamasem zapanował rozejm, przerwany dopiero ostrą reakcją armii izraelskiej na prowokacje rakietowe ze strony Strefy Gazy (operacja „Płynny Ołów” na przełomie 2008 i 2009 roku). Nasilenie konfliktu nastąpiło w ostatnim czasie, podczas niedawnej interwencji Izraela w Strefie jako odpowiedzi na ostrzał rakietowy. Władza Hamasu umocniła się na tyle, że dzisiaj już w ewentualnych rozmowach pokojowych nie sposób go ignorować, głównie z dwóch powodów. Po pierwsze, sam Hamas prowadzi bardziej racjonalną politykę wobec Izraela zdając sobie sprawę, że jego siła polityczna wśród Palestyńczyków również na Zachodnim Brzegu jest duża i zagrażająca Fatahowi, zatem istnieje szansa na przejęcie pełni władzy – warunkiem tego jest uzyskanie pewnej neutralności strony izraelskiej. Sytuacji tej nie zmienił nawet ostatni konflikt. Po drugie, zmieniła się sytuacja w krajach arabskich – w kilku przypadkach doszło do obalenia dyktatur i wytworzenia się nowej jakości politycznej. Tu jednak sytuacja jest dynamiczna (zob. np. obalenie prezydenta Mursiego w Egipcie, niejasna sytuacja w Tunezji, pogłębiający się chaos w Libii, problem Syrii i Iraku po wyjściu wojsk amerykańskich). Kluczowy wydaje się Egipt, choć wojskowa władza tego kraju nie jest postrzegana jako sojusznik sprawy palestyńskiej. Hamas toleruje rolę pośrednika rządu egipskiego, choć należy podkreślić, że ścisłe kontakty Hamas utrzymywał z Bractwem Muzułmańskim, czyli obaloną w Egipcie władzą. W czasach rządów prezydenta Mursiego pojawiły się nawet buńczuczne zapowiedzi jednego z ministrów w rządzie Hamasu, który publicznie 21 Jacek Surzyn obiecał, że niedługo zniknie blokada i będzie można przejechać drogą ze Strefy Gazy do Maroka, co miało sugerować całkowite odblokowanie od strony Egiptu granicy ze Strefą – byłby to przełom w dotychczasowej sytuacji tego obszaru. Do zmiany jednak nie doszło i Strefa w dalszym ciągu pozostaje ściśle izolowanym terytorium. Jeśli więc miałoby dojść do wznowienia pokojowych rozmów palestyńsko-izraelskich, to nastąpi w nich zasadnicza zmiana, ponieważ przez wiele lat oficjalną stroną negocjacyjną dla Izraela (i międzynarodowych rozjemców) był wyłącznie Fatah, przy czym i w tej organizacji obserwujemy istotne zmiany. W ostatnim czasie do stołu negocjacyjnego (na razie niebezpośrednio – rolę pośrednika pełni Egipt) dopuszczono Hamas i jego rola w procesie pokojowym po stronie palestyńskiej będzie stale rosnąć. Zresztą zmiany dotknęły też Fatah. Podstawowym czynnikiem okazała się zmiana na stanowisku przywódczym związana ze śmiercią charyzmatycznego Jasera Arafata, który praktycznie jednoosobowo kierował organizacją jako jej twórca, a także główny architekt budowy palestyńskiej państwowości. Pod tym względem pozycja następcy Arafata jest dużo słabsza, szczególnie wobec wewnętrznego podziału Autonomii, ale również braku pomysłu i pewnej inercji Abbasa w stosunkach z Izraelem. Problem pogłębia się w najbliższej perspektywie utraty przez Fatah oraz samego Abbasa legitymacji sprawowania władzy. Kadencja Abbasa na stanowisku prezydenta Autonomii właśnie się kończy i do wiosny przyszłego roku muszą odbyć się nowe wybory (według ostatnich sygnałów, wstępne porozumienie w tej sprawie już zawarto), co wydaje się niekorzystne dla Fatahu i Abbasa osobiście, gdyż szanse na zwycięstwo nie są duże. Każde wybory wiążą się dla Fatahu z potencjalną utratą władzy, jak to się stało w 2005 roku. Reasumując ten krótki opis wewnętrznej sytuacji wśród Palestyńczyków, należy wskazać, że aktualnie ich pozycja wobec Izraela nie jest zbyt silna, a priorytetem staje się niedopuszczenie do trwałego podziału wewnętrznego, ponieważ w takiej sytuacji zdecydowaną przewagę zdobyłby Izrael. Rokowania na przyszłość. Jaka nadzieja na rozwiązanie? Doświadczenie sześciu dekad zmagań każe być ostrożnym w wykazywaniu zbyt daleko idącego optymizmu. Wszystkie dotychczasowe próby zakończenia konfliktu okazały się nieskuteczne, co źle rokuje na przyszłość. Trudno jednak zgodzić się na wariant pesymistyczny, gdyż właściwie sprowadza się on do założenia, że konflikt izraelsko-palestyński jest nierozwiązywalny, a to w konsekwencji prowadzi do ogólniejszego wniosku, że wszelkie działanie polityczne winny być zaniechane, ponieważ z definicji okazują się nieprzydatne i nieskuteczne. Z drugiej strony, konflikt trwa wystarczająco długo, aby ukształtowało się pewne status quo nie tylko w wymiarze politycznym, ale także (a może 22 Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. przede wszystkim) w wymiarze mentalnym. Dotyczy to zarówno bezpośrednio obszaru palestyńsko-izraelskiego, ale i, w szerszym ujęciu, całego regionu. Z tej perspektywy można konstatować, że konflikt wpisał się w specyfikę tego obszaru świata i biorące w nim bezpośredni udział społeczeństwa Izraela i Palestyny przywykły już do zaistniałej sytuacji – pamiętajmy, że po obu stronach żyje trzecie pokolenie, które nie pamięta rzeczywistości bez konfliktu. Zatem są podstawy do wysuwania wniosku o pewnej stabilizacji na poziomie „okopywania się na własnym terenie” bez dążenia do gwałtownych rozwiązań, które i tak z założenia nie mogą doprowadzić do jakiegoś zasadniczego przełomu. Jest to wizja rodem z przywołanej wojny pozycyjnej z pierwszej wojny światowej. Zakłada więc pewne trwanie w nietypowej sytuacji: dla Izraelczyków stałego zagrożenia i militaryzacji na każdym poziomie życia; dla Palestyńczyków stanu okupacji. Takie myślenie nie wytrzymuje jednak krytyki, ponieważ stan permanentnej konfrontacji jest sytuacją anormalną, bez względu na to, jak długo by się utrzymywał. Ani Izraelczycy, ani Palestyńczycy z terytoriów okupowanych nie czują się komfortowo i to wydaje się podstawowym czynnikiem determinującym działania prowadzące do jakiejś zmiany (w sensie poprawy bądź likwidacji) anormalnego stanu. Skłonny jestem zatem przyjąć, że konflikt może mieć swój szczęśliwy finał, problem polega na znalezieniu odpowiedniego rozwiązania. W takim kontekście do ostatecznego rozstrzygnięcia może dojść z trzech powodów (wszystkie mogą zadziałać osobno, jak i pojawić się razem). Po pierwsze, inicjatywa może wyjść ze strony Izraela w konsekwencji zmiany jego położenia jako uczestnika konfliktu. Po drugie, analogiczna sytuacja może wystąpić po stronie palestyńskiej. Wreszcie, zadziałają siły trzecie, to znaczy inicjatywa i impuls wyjdzie spoza uczestników konfliktu i przymusi (jakkolwiek rozumieć to pojęcie) obie strony, bądź jedną z nich do przyjęcia rozwiązania. 1. Rozpocznę od ostatniej opcji, to znaczy działania siły trzeciej. Co to może oznaczać? Nasuwają się dwie możliwości: albo ktoś wystąpi – nawet zbrojnie – po jednej ze stron, albo też pojawi się znana z przeszłości inicjatywa pokojowa, lecz o znacznie większej skuteczności, niż wszystkie dotychczasowe. Pierwszą możliwość należy rozumieć faktycznie jako zbrojne opowiedzenie się kogoś w obronie Palestyńczyków przeciwko Izraelowi. Taką postać konflikt miał już w przeszłości, w której cztery wspomniane wojny izraelsko-arabskie rozpętane zostały przez koalicje krajów arabskich w obronie, lub w celu wyzwolenia swych współbraci spod żydowskiej okupacji. Pomijam kwestię prawdziwych motywów i rzeczywistych interesów politycznych, które w determinującym stopniu kierowały krajami arabskimi. Kres takiemu rozwiązaniu położyły błyskawiczne zwycięstwa militarne Izraela, co ostatecznie, po wojnie Jom Kippur, doprowadziło do rezygnacji przez arabskich sąsiadów z prób militarnego pobicia (i unicestwienia) państwa żydowskiego i w konsekwencji spowodowało normalizację stosunków na płaszczyźnie 23 Jacek Surzyn politycznej. Można teraz zapytać, czy istnieje dzisiaj jakieś państwo (lub grupa państw), które zbrojnie wystąpiłoby w obronie Palestyńczyków? Wydaje się to mało prawdopodobne, a powodów jest wiele – nie sposób ich wszystkich wyliczyć, wspomnę zatem tylko o kilku. Przede wszystkim nie ma dzisiaj i w najbliższym czasie nie będzie takiego kraju, który mógłby skutecznie (z nadzieją na zwycięstwo) militarnie Izrael zaatakować, zwłaszcza, że taki atak nie pozostawiłby go osamotnionego, ale z pewnością spowodowałby interwencję Stanów Zjednoczonych. Mówiąc o hipotetycznym kandydacie na zbrojnego obrońcę Palestyńczyków w pierwszym rzędzie mam na myśli Iran. Państwo ajatollahów dosyć skutecznie walczy o hegemonię w regionie, używając do tego zdecydowanie antyżydowskiej i antyzachodniej (antyamerykańskiej – w oficjalnym języku Teheranu mówi się o małym i wielkim szatanie w kontekście Izraela i USA) retoryki, oraz przede wszystkim – co budzi największy niepokój szczególnie w Izraelu – skutecznie realizuje program budowy broni nuklearnej. Poza tym, Iran posiada jeszcze inne atuty wzmacniające jego pozycję wobec Izraela. Przede wszystkim jest depozytariuszem całego ruchu szyickiego i za pomocą Hezbollahu w Libanie oraz przez wspomaganie Hamasu trzyma państwo żydowskie w kleszczach. Warto zaznaczyć, że wpływy Iranu dotyczą także Syrii (choć wobec wojny wewnętrznej traci na znaczeniu, a ponadto wraz ze wzrostem siły dżihadystów staje się dla Teheranu kłopotliwym wyzwaniem), również Iraku, z którego wycofali się Amerykanie i który przeżywa wielkie problemy. Wobec tych faktów Teheran wydaje się groźny. Można więc brać go pod uwagę w roli potencjalnego kandydata, który w niedalekiej przyszłości mógłby wpłynąć na losy konfliktu i przechylić jego szalę na stronę Palestyńczyków. Należy jednak pamiętać, że Iran poza wymienionymi atutami boryka się również z problemami. Pierwsza ważna kwestia związana jest ze stabilnością wewnętrzną – mieliśmy już w przeszłości sytuacje wybuchu niezadowolenia społecznego w Iranie, a w kontekście niestabilnej sytuacji w całym regionie reżim teherański ma się czego obawiać. Poza tym, ważnym czynnikiem ograniczającym możliwości działania Teheranu są jego relacje z krajami arabskimi. Paradoksalnie znaczenie ma tu stawianie siebie w roli obrońcy wszystkich szyitów. Polityka wzmacniania szyitów napotyka na silny opór ze strony sunnitów, głównie Arabii Saudyjskiej. Drugim wielkim konkurentem Teheranu jest Ankara, zwłaszcza, że ostatnio notuje się pogorszenia relacji między sąsiadami. Jeśli Iran zdecydowałby się więc na prowadzenie jakiejś agresywnej (nawet nie w sensie militarnym) polityki, której celem byłoby zdobycie hegemonii w regionie, to na pewno spotka się z oporem krajów arabskich. Dla sprawy palestyńskiej nie jest to korzystny układ, gdyż stawia Palestyńczyków w trudnej sytuacji uzależniającej ewentualne własne korzyści od ostatecznego sukcesu opcji irańskiej, zatem od realizacji partykularnego interesu jednej z sił świata islamskiego. Ostatecznie więc hipoteza irańskiej interwencji jest mało prawdopodobna – co najmniej z dwóch powodów. 24 Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. Pierwszy powód to zasygnalizowana już reakcja ze strony krajów arabskich (mam na myśli głównie Turcję i Arabię Saudyjską). Mamy przykłady z przeszłości, że kraje arabskie potrafią szybko reagować na próby zachwiania przez kogokolwiek względnej równowagi świata islamskiego. Przykłady: jednomyślnie negatywna reakcja świata arabskiego na zajęcie przez Saddama Husajna Kuwejtu 8 czy interwencja wojsk Arabii Saudyjskiej w Bahrajnie w celu utrzymania przy władzy sunnitów. Drugim powodem są Stany Zjednoczone, które nie mogą dopuścić do jakiegokolwiek ataku militarnego na swego sojusznika. Jako ostateczny argument pozostaje jeszcze rozpatrzenie ewentualnej możliwości powodzenia takiej akcji. W tym wypadku odpowiedź wydaje się jednoznacznie negatywna: szanse np. Iranu na korzystne zakończenie kampanii militarnej są niewielkie, nawet wobec hipotetycznej groźby użycia broni jądrowej. Sam Izrael posiada militarne środki wystarczające do skutecznej obrony, z czego świetnie zdają sobie sprawę ewentualni kandydaci do rozpętania konfliktu zbrojnego, co w rezultacie dość skutecznie może gasić zapał do podejmowania tego typu akcji. Po prostu lista zysków i strat jest w tym przypadku nieporównywalna. Wykluczenie akcji militarnej otwiera tym samym drogę dyplomatyczną. W tym obszarze pole działania zostało jednak w ostatnich latach dramatycznie zawężone, ponieważ każda dotychczasowa inicjatywa pokojowa wobec najważniejszych spraw, to znaczy problemu okupacji terenów palestyńskich, kwestii żydowskich osiedli na tym obszarze, zapewnienia bezpieczeństwa Izraelowi, przyszłego statusu Jerozolimy, czy też dostępu do wody, kończyła się niepowodzeniem. Ze strony USA i państw europejskich wielokrotnie podejmowane były różne wysiłki i proponowane plany pokojowego rozwiązania konfliktu, a przynajmniej zaproszenia stron do rozmów bez warunków wstępnych. Przełomem wydawało się Oslo. Przypomnę pokrótce, na czym proces pokojowy z Oslo polegał. Początkowo po okresie rozmów nieoficjalnych na początku 1993 roku w Norwegii rozpoczęte zostały negocjacje, które doprowadziły do trwałych zmian w położeniu obu stron konfliktu. Najważniejsze okazały się wstępne warunki wyznaczone przez dwóch pierwszych negocjatorów, ze strony izraelskiej Yaira Hirschfelda, a palestyńskiej Abu Alaa z OWP. Określili oni trzy warunki, które w ostatecznym długim procesie negocjacji udało się wypełnić, mianowicie: wycofanie Izraela ze Strefy Gazy, stopniowe przekazanie zarządzania Terytoriami Okupowanymi Palestyńczykom, udzielanie przez Zachód niezbędnej pomocy ekonomicznej terytoriom zamieszkałym przez Palestyńczyków. To był absolutny wstęp do jakichkolwiek rozmów. Sprzyjające okoliczności doprowa8 Przy okazji tego wydarzenia należy przypomnieć o fatalnym błędzie popełnionym przez Arafata, który w pełni poparł agresję iracką, co nie przysporzyło się sprawie palestyńskiej, a źle zostało odebrane przez większość świata arabskiego. 25 Jacek Surzyn dziły także do tego, że Izrael uznał OWP, a OWP odstąpiła od zwalczania państwa żydowskiego. Wysiłek negocjacyjny doprowadził ostatecznie do podpisania 9 września 1993 roku porozumienia nazywanego Deklaracją Zasad, lub Pierwszym Porozumieniem z Oslo. Uzgodniono powstanie namiastki palestyńskiej państwowości jako Autonomii uznawanej przez Izrael i wspomaganej przez Zachód. Następna Deklaracja z Oslo z 1994 roku otworzyła przed stronami możliwości dalszej normalizacji stosunków. Co przy tym ważne, Izrael został uznany przez Ligę Arabską, zatem po raz pierwszy w swej historii przestał być bojkotowany przez kraje arabskie w swej masie. Dalsze wydarzenia brutalnie przerwały realizację porozumień. Kolejna próba mediacji wyszła ze strony USA i prezydenta Clintona, który bezpośrednio zaangażował się w rozwiązanie konfliktu. Tak doszło do inicjatywy z Camp David z 2000 roku, która jednak, podobnie jak wcześniejsze, nie zakończyła się osiągnięciem choćby namiastki pokoju. Pewnym przełomem w kształtowaniu procesu pokojowego było powołanie tak zwanego „Kwartetu Bliskowschodniego” z udziałem Stanów Zjednoczonych, ONZ oraz Unii Europejskiej i Rosji. Kwartet ten w roku 2002 złożył propozycję pokojową zwaną „mapą drogową”. Dokument można traktować w pewnym sensie jako przełom w dotychczasowym udziale strony trzeciej w próbach rozwiązania konfliktu. W wyniku dotychczasowych niepowodzeń członkowie Kwartetu postanowili bowiem przejąć inicjatywę poprzez narzucenie obu stronom propozycji pewnych fazowych działań prowadzących ostatecznie do rozwiązania konfliktu. „Mapa drogowa” była trójfazowym planem (rozłożonym na etapy wyznaczone do 2005 roku) przewidującym stworzenie ostatecznych warunków dla pełnego bezpieczeństwa Izraela i powstania niepodległej Palestyny, oraz ustanowienia zasad ich współistnienia. Realizacja mapy drogowej okazała się jednak niezwykle trudna wobec dynamicznych zmian następujących na tym obszarze po roku 2002 (śmierć Arafata, realizacja planu „oddzielania” Szarona 9, zwycięstwo wyborcze Hamasu, wojna w Libanie, konfrontacja Hamasu z Fatahem i faktyczny podział Autonomii). W ostatnim czasie, po załamaniu się porządku wyznaczonego w Oslo, w 2008 roku w Annapolis Stany Zjednoczone i kilka innych krajów zaproponowały nowe negocjacje, lecz one też utkwiły w martwym punkcie. Od roku 2013 pewną aktywność wykazują ponownie Amerykanie wraz z wysiłkami podjętymi przez sekretarza stanu Johna Kerry’ego, ale ostatnia konfrontacja w Strefie Gazy 9 26 Chodzi tu o podjętą z inicjatywy ówczesnego premiera Izraela Ariela Szarona budowę muru bezpieczeństwa na Zachodnim Brzegu. Mur zaczęto wznosić pod koniec 2002 r. i w ogólnych zarysach miał przebiegać wzdłuż tzw. „zielonej linii”, jednak w wielu miejscach wyraźnie od niej odstępuje zagarniając tereny palestyńskie. Budowa muru prowadzona faktycznie do dziś spotkała się od samego początku spotkała się w świecie z krytyką, wyrażaną nawet przez Stany Zjednoczone. Jest to jeden z elementów tworzenia przez stronę izraelską faktów dokonanych, dzięki którym Izrael mając przewagę i inicjatywę właściwie wyznacza nową granicę z Autonomią Palestyńską, zyskując poza oczywistymi korzyściami terytorialnymi dodatkową kartę przetargową w przypadku przyszłych negocjacji. Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. pokazała kruchość tych wysiłków. Powoli więc widać, że wyczerpuje się grono państw, które po pierwsze, miałyby „czystą kartę” wobec stron konfliktu, zatem byłyby dla nich wiarygodne, po drugie, byłyby na tyle skuteczne, aby zmusić antagonistów do rozmów. Dzisiaj trudno taki podmiot wskazać, choć na przykład Unia Europejska wykazuje w tym względzie inicjatywę i to pomimo rozszerzającego się kryzysu wewnętrznego wokół strefy euro. Warto wspomnieć, że Catherine Ashton, pełniąca funkcję Wysokiego Komisarza UE ds. Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, podejmowała pewną aktywność w sprawie konfliktu, lecz efekty są na razie niewielkie. W gruncie rzeczy jej działanie ogranicza się do apeli o powrót do stołu negocjacyjnego, które mogą przyczyniać się przynajmniej do podtrzymania aktywności w sprawie negocjacji. Nawet taki plan minimum wydaje się pożyteczny i potrzebny, gdyż przynosi podwójną korzyść: sprawia, że Izrael i Palestyńczycy są stale „nagabywani” o negocjacje, a więc inicjatywa rozmów jest podtrzymywana, a poza tym sama Unia ukazuje siebie jako aktywnego gracza na tym obszarze, co nawet przy niewielkich realnych możliwościach oddziaływania przynosi korzyści polityce zagranicznej UE. Niemniej jednak Ashton za swe niektóre działania nie zdobyła zbyt wysokiej oceny, na przykład została skrytykowana za zbyt późną reakcję na inicjatywę Abbasa w sprawie wniesienia postulatu uznania Palestyny w ONZ. Jej kadencja właśnie się kończy i przed nowym komisarzem stoi zadanie wypracowania planu działania Unii w tym obszarze na najbliższe lata. Trzeba podkreślić, że Unia udziela wszechstronnej pomocy humanitarnej i finansowej Autonomii, tym samym podtrzymując i wzmacniając jej strukturę. Najsilniejszym graczem na tym obszarze pozostają więc w dalszym ciągu Amerykanie i to z ich strony należy oczekiwać dalszych wysiłków w celu skłonienia stron do rozpoczęcia rozmów. Przełomem w pewnym sensie okazało się przejęcie władzy przez Baracka Obamę i Demokratów. W polityce amerykańskiej doszło w związku z tym do reorientacji wobec postrzegania Bliskiego Wschodu. Przede wszystkim plan nowego prezydenta zakładał zakończenie amerykańskiej wojny w Iraku (co zrealizowano), wojny której bilans w wymiarze strategicznej pozycji w regionie nie jest dla Stanów Zjednoczonych korzystny. Problemem pozostaje jeszcze Afganistan i na nim w najbliższych latach skupia się wysiłek USA. W tym kontekście konflikt izraelsko-palestyński nabiera innego znaczenia. Obama postrzega go w kategoriach bilateralnych, co sprowadza się do tego, że rozwiązań należy szukać w większym nacisku na obie strony, szczególnie na Izrael. Dobrym przykładem może być wypowiedź z 2011 roku Sekretarza Obrony Leona Panetty, który w ostrych słowach przywołał obie strony do „przeklętego” stołu negocjacyjnego. Wystąpienie Sekretarza Obrony skierowane było przede wszystkim do strony izraelskiej, wobec której pojawiła się krytyka. Dotyczyła ona głównie izraelskiej reakcji na częściowe otwarcie granicy między Egiptem i Strefą Gazy oraz na przystąpienie Fatahu do rozmów 27 Jacek Surzyn z Hamasem o wspólnym rządzie. Panetta skrytykował także zgodę rządu Netanjahu na rozbudowę nielegalnych osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu i we Wschodniej Jerozolimie, co w oczywisty sposób osłabiło pozycję Fatahu, jedynej siły palestyńskiej, z którą można na razie prowadzić rozmowy pokojowe. Amerykanie więc mogą zainicjować kolejną propozycję pokojową żądając pewnych ustępstw ze strony Izraela – głównie takich, które mogą umocnić pozycję Fatahu i prezydenta Abbasa. 2. Większość ekspertów jest zdania, że ostatnie lata charakteryzują się postępującym pogorszeniem strategicznej sytuacji Izraela w regionie. Wpływa na to kilka czynników. Dalekich źródeł zaobserwowanego procesu można doszukiwać się już w okresie ostatnich wojen z Arabami, które, mimo że zwycięskie, przyniosły w konsekwencji okupację terenów palestyńskich i związaną z tym politykę konfrontacji. W ostatnich kilku latach Izrael znalazł się w strategicznym impasie, na który wpływają: osłabienie siły militarnej w wyniku nieudanych operacji w Libanie i przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy, problemy wewnętrzne spowodowane radykalizacją nastrojów i poczuciem trwania „oblężonej twierdzy”, gwałtowne zmiany zachodzące w arabskim otoczeniu Izraela, zmiana opcji w amerykańskiej polityce w regionie spowodowana dojściem do władzy prezydenta Obamy i Demokratów. Co do tej ostatniej kwestii, wydaje się ona dla Izraela kluczowa, gdyż to właśnie USA były dotychczas najważniejszym strategicznym sojusznikiem państwa żydowskiego. Oczywiście nie przestały nim być, ale niepokojące są symptomy pewnej zmiany w amerykańskiej doktrynie politycznej sprowadzającej się do propozycji „nowego otwarcia”. Główną istotą tego programu jest inna optyka patrzenia na cały region. Wcześniej Republikanie przyczyn konfliktu na Bliskim Wschodzie poszukiwali w kategoriach panującej tam powszechnej biedy i zacofania cywilizacyjnego. Zatem polityka USA nakierowana była na neutralizację i zniesienie tych przeszkód. Izrael jako przykład zarówno sukcesu gospodarczego, jak i triumfu demokracji zawsze wydawał się stronie amerykańskiej najważniejszym partnerem w realizacji założonego w regionie celu. Polityka ta częściowo legła w gruzach w rezultacie wojny w Iraku. Demokraci szukając jakiegoś rozwiązania „węzła irackiego” po raz pierwszy zwrócili uwagę, że problem destabilizacji w regionie Bliskiego Wschodu nie jest w tak dużym stopniu wywołany biedą i zacofaniem, ale być może jego przyczyną jest trwający konflikt izraelsko-palestyński. Takie stanowisko przyczyniło się do wywierania na rząd izraelski niespotykanego wcześniej nacisku, w celu poszukiwań rozwiązania konfliktu. Izrael traci więc stopniowo bezwarunkowe poparcie Ameryki, co wydatnie ogranicza jego pole politycznego manewru. Być może owa zmiana nastawienia sojusznika amerykańskiego zbiegła się z niekorzystną sytuacją wewnętrzną państwa żydowskiego. W samym Izraelu można zaobserwować pewne wyczerpanie się pomysłów na rozwiązania konfliktu, a co za tym idzie większe nastawienie na opcję siłową. W polityce Tel Awiwu przeważa dziś 28 Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. pogląd o braku możliwości konstruktywnych rozmów ze stroną palestyńską, zwłaszcza w obecnej sytuacji wewnętrznego jej rozbicia. Zdaniem otoczenia Netanjahu zawiodły wszelkie dotychczasowe próby czynione od czasów porozumienia z Oslo, a więc przede wszystkim okazało się, że Fatah nie był w stanie wykonać żadnych postanowień, skompromitował się jako organizacja skorumpowana i mało wiarygodna. Na domiar złego w Izraelu zawiodła także inna polityka zaproponowana po 2005 roku przez ówczesnego premiera Ariela Szarona: przełamywanie impasu w konflikcie poprzez działania jednostronne, czego symbolem było opuszczenie Strefy Gazy. W perspektywie okazało się, że jednostronne decyzje Izraela nic nie wnoszą, a nawet po prostu osłabiają jego pozycję. W Izraelu coraz mocniej słychać więc głosy radykalne, co w połączeniu z niespotykanymi dotychczas w takiej skali aferami politycznymi i to na szczytach władzy (wspomnę tylko historię z prezydentem Mosze Kacawem, który odsiaduje karę wiezienia, oraz aferę korupcyjną premiera Olmerta, która zmusiła go do odejścia) sprawia, że zaufanie do władzy drastycznie spada. Premier Netanjahu dla neutralizacji politycznych turbulencji i utrzymania władzy poniekąd zmuszony jest do prowadzenia „twardej” polityki wobec Palestyńczyków. Zbliża go to jednak do niebezpiecznej granicy, za którą pozostaje już tylko rozwiązanie siłowe (po które zresztą wobec ataków rakietowych Hamasu był zmuszony sięgnąć). 3. Odnośnie do Palestyńczyków, ich podstawowym problemem jest wewnętrzne rozbicie i walka o władzę między Fatahem i Hamasem, która omal nie doprowadziła do wybuchu wojny domowej. Należy podkreślić, że taki stan wewnętrznego skłócenia Palestyńczyków jest na rękę Izraelowi. Oficjalnie zatem wszelkie rozmowy pokojowe są prowadzone z władzami Autonomii, czyli z Fatahem, choć wiadomo, że jakiekolwiek przyjęte w ich rezultacie postanowienia stają się od razu w zasadzie niewykonalne, ponieważ najwyżej mogą dotyczyć terenów Zachodniego Brzegu, czyli obszaru, nad którym rozciąga się władza Fatahu. Pierwszym więc krokiem w stronę jakichkolwiek rozwiązań konfliktu dla strony palestyńskiej jest porozumienie dwóch przeciwnych obozów. A o to wcale nie jest łatwo. Początkowo wydawało się, że Hamas, który przemocą zdobył władzę w Strefie Gazy nie utrzyma się tam długo. Izrael rozpoczął bowiem szczelną blokadę tego terenu, ponadto ze strony międzynarodowej Hamas był bojkotowany jako organizacja terrorystyczna. Udało mu się jednak przetrwać (przy pomocy zewnętrznej – między innymi ze strony Hezbollahu i Bractwa Muzułmańskiego), za to wyraźnie osłabła władza Fatahu. Hamas posiada silny atut w ręku, jest nim legitymacja do sprawowania władzy – pamiętajmy, że wygrał wybory w 2005 roku. Ponadto w ostatnich latach mocno się dozbroił, co pokazał atakami rakietowymi na Izrael w ostatnim konflikcie w Strefie Gazy. W tym kontekście pozycja Hamasu wydaje się korzystniejsza, a dodatkowym atutem są zmiany zachodzące w arabskim otoczeniu. Nie chcąc pozostać biernym i czekać na rozwój niekorzystnych wypadków Fatah postanowił przystąpić do działania i z tym należy wiązać ini29 Jacek Surzyn cjatywę Abbasa ogłoszoną 23 września 2011 roku podczas przemówienia na forum ONZ, w którym zapowiedział złożenie na ręce sekretarza generalnego tej organizacji oficjalnego wniosku o przyjęcie Palestyny do ONZ, co równałoby się z uznaniem jej niepodległości. Ta nowa inicjatywa spotkała się jednak z blokadą ze strony Stanów Zjednoczonych, ale w pewien sposób pomogła Fatahowi, gdyż zmusiła również do działania Hamas, który niespodziewanie porozumiał się z Izraelem w sprawie uwolnienia przetrzymywanego przez parę lat izraelskiego sierżanta Gilada Shalita w zamian za wypuszczenie z izraelskich więzień ponad tysiąca Palestyńczyków. W takich warunkach obie organizacje toczą wymuszone rozmowy i być może dojdzie do jakiegoś kompromisu, ponieważ na dłuższą metę jest on korzystny dla obu stron. Ostatnio pojawił się zresztą jeszcze jeden ważny czynnik dotychczas nie brany pod uwagę, choć wydaje się niezwykle ciekawy i byłby prawdziwą rewolucją po stronie palestyńskiej. Mianowicie na kanwie zamieszek w krajach arabskich latem tego roku zarówno na terenie Strefy Gazy, jak i Zachodniego Brzegu doszło do spontanicznych wystąpień przeciwko władzy. Ciekawa była reakcja rządzących, gdyż zarówno Fatah, jak i Hamas po prostu wysłały przeciwko manifestującym policję, która brutalnie tłumiła wystąpienia. Pod wpływem międzynarodowych nacisków Fatah szybko wycofał się z rozwiązania siłowego wobec demonstrantów, Hamas jednak nie zmienił postępowania. Takie działanie sprawiło, że pojawiły się wśród samych Palestyńczyków głosy, że oba reżimy działają podobnie jak dyktatorzy innych krajów, zatem jedynym sposobem na prawdziwą wolność zwykłych obywateli jest ich obalenie. Ten ruch, na razie jeszcze dość słaby, może okazać się przełomowym, gdyż gdyby doszło do zniesienia obu skłóconych stron i po stronie palestyńskiej pojawił się nowy gracz, pojawiłaby się szansa na zupełnie nowe i zaskakujące rozdanie w konflikcie izraelsko-palestyńskim. Na razie jednak trudno przewidzieć, czy są jakiekolwiek szanse na realizację takiego scenariusza. W każdym razie zarówno Fatah, jak i Hamas mocno przestraszyły się o swoją władzę, co wymusiło na nich pewną aktywność wobec Izraela. W kontekście Palestyńczyków więc najważniejsze wydaje się w pierwszej kolejności przywrócenie stanu jedności, w drugiej zaś wykorzystanie nadarzającej się okazji związanej ze zmianami w krajach arabskich. Istnieje przy tym ryzyko (dla rządzących), że zmiany te przewrócą do góry nogami całą dotychczasową strukturę Autonomii, co może radykalnie odmienić sytuację. Warunki dla pokoju Najważniejsze pytanie odnoszące się do konf liktu należy sformułować następująco: jakie warunki musiałyby spełnić obie strony konf liktu, aby pojawiły się jakiekolwiek szanse na porozumienie? Od lat warunki te nie zmieniły się. Z izraelskiego 30 Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. punktu widzenia, to uznanie przez Palestyńczyków istnienia państwa żydowskiego i jego prawa do bezwzględnego bezpieczeństwa (częściowo warunek ten spełnił Fatah i Arafat w konsekwencji porozumień z Oslo wymazując z deklaracji założycielskiej OWP punkt o zniszczeniu Izraela). Z punktu widzenia Palestyńczyków, to możliwość stworzenia niepodległego państwa, rozwiązanie problemu uchodźców, likwidacja żydowskiego osadnictwa na Terenach Okupowanych, oraz uregulowanie statusu Jerozolimy, której część wschodnia ma być stolicą przyszłej niepodległej Palestyny. Każdy z tych punktów jest dla konf liktu kluczowy, lecz w dotychczasowych porozumieniach praktycznie żaden nie był rzeczowo dyskutowany, ponieważ dominowało przeświadczenie, że najpierw trzeba przystąpić bez jakichkolwiek warunków wstępnych do rozmów, a dopiero później dyskutować najważniejsze kwestie. Problem polega jednak na tym, że wszelkie porozumienia kończyły się w momencie, gdy nadchodził czas podjęcia rozmów o wskazanych warunkach, dlatego być może trzeba przyjąć inną taktykę i po prostu rozmowy rozpocząć od razu od nich. Tu wymagana jest jednak gotowość, której na razie po obu stronach nie zaobserwowano. Zarówno strona izraelska, jak i palestyńska muszą być skłonne do ustępstw, to znaczy muszą założyć, że żadne skrajne stanowisko w wymienionych punktach nie może przynieść sukcesu. Być może jedynymi wyjątkami są tu deklaracje o uznaniu prawa do utworzenia przez obie zwaśnione strony niepodległych państw, co już praktycznie nastąpiło (po stronie palestyńskiej przeciwny jest jeszcze Hamas). Wszystkie pozostałe kwestie nie mogą być uznawane przez strony konf liktu za dogmatyczne. Wydaje się zatem, że na przykład problem uchodźców jest do rozwiązania, jeśli strona palestyńska zrezygnuje z nierealnego założenia o możliwości ich powrotu (w zasadzie już ich dzieci) do dawnych domów, a jednocześnie strona izraelska weźmie na siebie pełną odpowiedzialność za ich wygnanie i po prostu wypłaci sprawiedliwe odszkodowanie. Kwestia osadnictwa żydowskiego wydaje się sprawą trudniejszą. Wyłaniają się tu dwa możliwe rozwiązania: albo Izrael całkowicie zlikwiduje osiedla na Zachodnim Brzegu – pewnym punktem odniesienia może tu być akcja Szarona w Strefie Gazy, albo też osadnictwo pozostanie, ale zmieni się jego status, to znaczy nowo powstałe państwo palestyńskie w pierwszym rzędzie zapewni osadnikom bezpieczeństwo i równe prawa, w zamian za co zrezygnują oni z licznych przywilejów, które sprawiają, że mają przewagę nad palestyńskimi sąsiadami korzystając z wielkiej pomocy państwa żydowskiego, które de facto sponsoruje osadnictwo. Sytuacja taka postawi osadników przed wyborem: albo zostaję, ale na innych warunkach, albo rezygnuję i wracam do Izraela. Oczywiście przeprowadzenie takiego planu wydaje się zadaniem niezwykle trudnym, jednak nie niewykonalnym! Pozostaje jeszcze kwestia statusu Jerozolimy, która wydaje się najtrudniejszą, ponieważ w zasadzie nie ma tu dobrego rozwiązania. 31 Jacek Surzyn Trzeba pamiętać, że obie strony przywiązują do Jerozolimy wielką wagę, jako filaru własnej państwowości i to zarówno w wymiarze świeckim, jak i religijnym. Izrael działa w tej materii na zasadzie faktów dokonanych prowadząc systematycznie osadnictwo we Wschodniej Jerozolimie nominalnie zagwarantowanej Palestyńczykom. Jedyną możliwą drogą szukania kompromisu w sprawie Jerozolimy jest zgoda obu partnerów na ustępstwa i pogodzenie się z faktem, że żadna ze stron nie uzyska w mieście tego, co uważa za konieczne (i w swoim przeświadczeniu właściwe/sprawiedliwe). Z takiej perspektywy można zapytać, czy istnieją jakieś realne przesłanki, aby Jerozolima stała się jednocześnie stolicą obu niepodległych państw? Trudno powiedzieć, niemniej ze strony Izraela są sygnały, że taką możliwość bierze się pod uwagę. Trochę bardziej sztywne wydaje się tu stanowisko strony palestyńskiej, choć i w tym względzie oficjalna władza Autonomii, a więc prezydent Abbas i jego Fatah nie zamykają drogi do negocjacji i szukania kompromisu. Bibliografia: Monografie •• Abu Lughod I., The Arab-Israeli Confrontation of June 1967: An Arab Perspective, Evanston 1987. • • Bar On M., The Gates of Gaza: Israel’s Road to Suez and Back 1955-1957, New York 1994. •• Cohen M. J., The Origins and Evolution of the Arab-Israeli Conflict, Berkeley-London 1987. •• Gelvin J.L., Konflikt izraelsko-palestyński, Kraków 2009. •• Levitt M., Hamas – polityka, dobroczynność i terroryzm w służbie dżihadu, Kraków 2008. •• Parker R., The Six-Day War – A Retrospective, Gakianesville 1996. •• Schulze K.E., Konflikt arabsko-izraelski, Warszawa 2010. Prace zbiorowe • • The Israel-Arab Reader: A Documentary History of the Middle East Conflict, ed. by W. Laqueur, New York 1968. Summary Since many years Israeli-Palestinian conflict has inserted in the political realities of modern world and since years has waited on the solution. The rise of state Israel in May 32 Konflikt izraelsko-palestyński. Rokowania na rozwiązanie. 1948 on Middle East called out the Jewish-Arabic war, the consequence which is the lasting conflict. Israel won every war with Arab coalitions, obtained predominant position in the region. However the existence of Israel depends in crucial degree to the solution of the conflict with Palestinians and the arrangement of mutual neighborly relationship. In effect of wars with Israel Palestinians has got the basis of own national identity and as nation they aim to rise of the independent Palestine. So the every attempt of the solution of conflict has been at an end defeat and did not bring on the Middle East durable peace. However failures could not discourage to seeking of the political agreement and the final solution of Israeli-Palestinian conflict. Presented article tries to show the principal conditions, which have to be fulfilled to the agreement could be possible. dr hab. Jacek Surzyn – adiunkt w Zakładzie Teorii Polityki i Myśli Politycznej Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego. W swej pracy badawczej zajmuje się filozoficznymi i politycznymi aspektami szeroko pojętej problematyki żydowskiej, ze szczególnym uwzględnieniem początków ruchu syjonistycznego. W ostatnim czasie opublikował książkę pod tytułem „Antysemityzm, emancypacja, syjonizm. Narodziny ideologii syjonistycznej” (Katowice 2014), współpracuje także z miesięcznikiem Midrasz, w którym publikuje teksty o problematyce syjonistycznej. Poza tym, jest autorem dwóch monografii poświęconych problematyce filozoficznej: „Rozważania nad statusem teologii. Analiza Prologu z Reportatio Parisiensis Jana Dunsa Szkota” (Katowice 2011); „Transcendentalizm Jana Dunsa Szkota i Immanuela Kanta. Próba zestawienia” (KatowiceBielsko-Biała 2011). Jest także autorem przekładu klasycznego dzieła syjonistycznego Teodora Herzla pt. „Państwo żydowskie” (dwa wydania: 2006 i 2012), a także przekładów dzieł filozoficznych: Idzi Rzymianin, „Twierdzenia o istnieniu i istocie” (Kęty 2005); Wilhelm Ockham „Dialog. Część Pierwsza” (Kęty 2006); Aleksander Gottlieb Baumgarten „Metafizyka” (Kęty 2012). Jest współautorem „Słownika myśli społeczno-politycznej” (Warszawa- Bielsko-Biała), który doczekał się czterech wydań. 33 Katarzyna Czornik Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988) Wstęp Bliski Wschód, w tym subregion Zatoki Perskiej, stanowi od drugiej połowy lat 50. X X wieku obszar szczególnego zainteresowania Stanów Zjednoczonych. W tej części globu USA posiadają bowiem żywotne interesy, a zgodnie z doktryną prezydenta Dwighta Eisenhowera, realizowaną nieprzerwanie od 1957 r., są mocarstwem bliskowschodnim. Zatem każdy konf likt w regionie Bliskiego Wschodu stanowi zagrożenie dla amerykańskich interesów politycznych, ekonomicznych i militarnych ulokowanych w tej części świata. Naruszenie istniejącego status quo i destabilizacja regionu oznacza wkroczenie w orbitę strategicznych amerykańskich interesów i wpływów na Bliskim Wschodzie oraz zachwianie szeroko pojętego poczucia bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Stąd też polityka USA wobec regionu bliskowschodniego była skupiona przez dziesięciolecia na poszukiwaniu sojuszników, którzy dzięki udzielanej przez USA pomocy z czasem uzyskiwali status amerykańskich klientów. Im więcej państw proamerykańskich, tym większa szansa na skuteczność realizacji celów polityki Waszyngtonu w tej części globu. W taką strategię wpisane zostały również Irak i Irak, które przez pewien czas nosiły miano bliskich sojuszników i klientów Stanów Zjednoczonych. Wojna iracko-irańska najpełniej ukazała zależności w tej materii pomiędzy tymi państwami, a także rozbieżności w postrzeganiu i realizacji racji stanu przez każde z nich. Celem niniejszego artykułu jest zatem udzielenie odpowiedzi na pytanie w jaki sposób strategia Stanów Zjednoczonych wobec wojny iracko-irańskiej wpłynęła na sytuację w regionie Zatoki Perskiej? Jakie fazy w polityce USA wobec konfliktu można wyróżnić w ciągu ośmiu lat wojny? Jakie czynniki decydowały o ewolucji amerykańskiej polityki wobec Iraku i Iranu oraz wybuchu afery Iran-contras? A ostatecznie również, czy politykę USA wobec wojny można ocenić jako efektywną i traktować w kategoriach sukcesu? Wojna iracko-irańska była bowiem jednym z ostatnich dużych konfliktów w okresie 35 Katarzyna Czornik zimnej wojny, który z jednej strony doskonale oddawał istotę amerykańsko-radzieckiej rywalizacji na Bliskim Wschodzie, a z drugiej pokazywał zależności pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a poszczególnymi państwami w tej części globu. Była również pierwszą z trzech wojen w Zatoce Perskiej, a zatem jej implikacje stanowiły bez wątpienia przyczynek do rozpoczęcia dwóch kolejnych konf liktów w okresie pozimnowojennym. Co jednak niezwykle istotne, w każdej z trzech wojen (rozpoczętych w 1980, 1990 i w 2003 r.) rola Stanów Zjednoczonych była nie do przecenienia. Geneza konfliktu Wojna iracko-irańska była ostatnim konf liktem na Bliskim Wschodzie w okresie zimnej wojny, w którym USA i ZSRR były silnie zaangażowane i rywalizowały o wpływy. Przesłanek, które zainicjowały jej wybuch należy upatrywać w wielu płaszczyznach 1 . W kwestii terytorialnej, w percepcji Bagdadu 2 , powodem agresji było naruszanie przez Iran arabskich ziem, co przejawiało się zajęciem sąsiedniego Chuzestanu (Muhammara) w 1925 r., inkorporacją wód wokół Choramszar w 1937 r. 3 , a także sporem wokół Szatt al-Arab (arabskiego wybrzeża) – południowego odcinka granicy iracko–irańskiej, tworzącej ponad stukilometrowe rozlewisko Eufratu i Tygrysu, które uchodzą do Zatoki Perskiej koło Fau 4 . Ostatnia kwestia była szczególnie istotna. Dla Iraku Szatt al-Arab stanowiło bowiem jedyne połączenie z morzem. Strategiczności dodawało mu położenie w tych okolicach portów o ogromnym znaczeniu naftowym – irackiej Basry oraz irańskich – Choramszar i Abadan. Spór pomiędzy państwami trwał kilkadziesiąt lat. 4 lipca 1937 r. Teheran i Bagdad podpisały porozumienie, na mocy którego Irak dziedziczył prawa i obowiązki traktatowe po Imperium Osmańskim. Iranowi zagwarantowano swobodę żeglugi na Szatt al-Arab. Taki stan prawny obowiązywał do 6 marca 1975 r., gdy podczas konferencji Organizacji Państw Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) w Algierze, zostało podpisane nowe porozumienie, 1 W. Sochacki, Wojna iracko-irańska, Warszawa 1984, s. 5-25. 2 T. Aziz, The Iraq-Iran Conflict. Questions and Discussions, Baghdad, London, 1981, s. 7-13. 3 P. Marr, The Modern History of Iraq, Colorado 2004, s. 181. 4 Długość Tygrysu przepływającego przez Irak to 1418 km (w całości 1718 km), Eufratu zaś 1233 km (w całości około 2300 km). Kwestie żeglugi na rzekach uregulowano w układzie z Erzurum zawartym 31 maja 1848 r. pomiędzy Iranem, a Imperium Osmańskim; Z. Marzec, Opowieści Zatoki Perskiej, Warszawa 1968, s. 74-83; J. Głodek, Irak, Warszawa 1982, s. 55. 36 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). opierające się na ugodzie z 1913 i 1914 r.5, w którym Irak uznał granicę środkiem rzeki (według zasady talwegu), zaś szach Mohammed Reza Pahlavi obiecał wstrzymać pomoc dla powstańców kurdyjskich na terenie Iraku 6 . 13 maja 1975 r. w Bagdadzie strony podpisały umowę o pojednaniu. W 1979 r. Bagdad zażądał jednak rewizji granicy, na co Iran nie odpowiedział. 17 września 1979 r. Irak wypowiedział porozumienie algierskie 7. W płaszczyźnie politycznej, a jednocześnie religijnej i etnicznej, jedną z najważniejszych przyczyn wybuchu wojny stały się implikacje rewolucji islamskiej w Iranie, która miała miejsce w 1979 r. Za ojca rewolucji uchodzi ajatollah Ruhollah Chomeini, który od 1964 r. przeby wał na wygnaniu w irackim Nadżafie. W październiku 1978 r. został jednak z niego wydalony, co pogłębiło niechęć na linii Chomeini – Husajn. Co więcej, podczas rewolucji islamskiej Chomeini propagował hasło konieczności eksportu rewolucji do innych państw arabskich, w tym do sąsiedniego Iraku, co groziło destabilizacją państwa i osłabieniem reżimu Saddama Husajna aspirującego do miana wielkiego lidera wśród państw arabskich, na wzór Gamala Abdela Nasera 8 . Zaistniała wówczas sytuacja wzmogła jeszcze bardziej napięcie pomiędzy państwami. Zwycięstwo Chomeini’ego było bowiem postrzegane w Bagdadzie jako bezpośrednie zagrożenie dla integralności Iraku. Hasła rewolucyjne doprowadziły bowiem do uakty wnienia się szyickiego fundamentalizmu, co stwarzało szyickim przy wódcom w Iraku podłoże, by wzy wać do obalenia sunnickiego reżimu partii Baas, dominującego nad szyicką większością. Dochodziło do licznych starć, ataków propagandowych i incydentów granicznych 9 . W kwietniu 1980 r. w Iraku aresztowano grupę szyitów, w tym ich przy wódcę Muhammada Bakira Sadra, którego zamordowano. Co więcej, Iran wznowił pomoc militarną i materialną dla powstańców szyickich i kurdyjskich, 5 W 1913 roku został podpisany pomiędzy Iranem, Imperium Osmańskim, Wielką Brytanią i Rosją Protokół Konstantynopolitański. W 1914 roku Komisja Delimitacyjna wyznaczyła granicę Iraku na wschodnim brzegu Szatt al-Arab, dając mu suwerenność nad całością wód. W kwietniu 1969 roku szach jednostronnie anulował traktat z 1937 roku, anektując tereny przygraniczne; T. Fryzeł, Arabska myśl socjalistyczna. Doktryna socjalizmu arabskiego, Warszawa 1985, s. 67-70; J. Roshandel, Facts and Allegations: Iraki Disclaimer of the 1975 Treaty, [w:] Iranian Perspectives on the Iran-Iraq War, ed. F. Rajaee, Gainesville 1997, s. 98-108. 6 W. Szymborski, Ewolucja konfliktów na Bliskim i Środkowym Wschodzie. Konflikt iracko-irański, Warszawa 1990, s. 5-15; S. Zabiegło, Wrzenie w Iranie, „Sprawy Międzynarodowe” 1961, nr 8, s. 67-75. 7 I. A. Tehrani, Iraqi Attitudes and Interpretation of the 1975 Agreement, [w:] The Iran-Iraq War. The Politics of Aggression, ed. F. Rajaee, Gainseville 1993, s. 11-23; B. Iwasiów-Paradus, Problemy Bliskiego i Środkowego Wschodu w polityce zagranicznej republikańskiego Iraku (1958-1980), Warszawa 1990, s. 116. 8 M. Hoffman, Regionalne oddziaływania Islamskiej Republiki Iranu (1979-1999), Kielce 2002, s. 17-21. 9 S. Al-Mukhtabar, The Iraqi Position, [w:] The Iraq-Iran War: issues of conflict and prospects for settlement: proceedings of a seminar, ed. A. E. Hillal Dessouki, Princeton 1981, s. 16-26. 37 Katarzyna Czornik zaś Bagdad wzmacniał ambicje Kurdów irańskich w ich dezintegracyjnych dążeniach na rzecz autonomii 10 . Przejęcie władzy przez Chomeini’ego oznaczało również kres amerykańsko-irańskiej współpracy, co dawało Bagdadowi z jednej strony nadzieję na osłabienie wroga, z drugiej zaś szansę na zajęcie jego priorytetowego miejsca w amerykańskiej strategii dwóch filarów11. Pod koniec lat 70. XX wieku Iran i Irak, obok Arabii Saudyjskiej, stały się regionalnymi potęgami rywalizującymi o wpływy w Zatoce Perskiej, działając permanentnie na rzecz wzmocnienia własnej pozycji politycznej, militarnej12 i uzyskania statusu przywódcy świata bliskowschodniego. Przejawem tego było między innymi zbrojne zajęcie w 1971 r. przez Iran trzech strategicznie usytuowanych wysepek w Cieśninie Ormuz w Zatoce Perskiej (Duży Tumb, Mały Tumb i Abu Musa), należących do Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA). Wojska irańskie wkroczyły na wyspy natychmiast po wycofaniu się Wielkiej Brytanii13 . Iran, który przejął w ten sposób kontrolę nad żeglugą tankowców w Zatoce Perskiej, odmówił zwrotu wysepek, czego z kolei domagał się Irak, który w projekcie Karty Arabskiej z 1980 r. określał siebie obrońcą świata arabskiego, zwłaszcza małych państw Zatoki14 . Husajn dostrzegał bowiem osłabienie i wewnętrzną dezorganizację Iranu po rządach szacha oraz izolację Islamskiej Republiki Iranu na arenie międzynarodowej, jako konsekwencję rewolucji z 1979 roku 15 . Różnice pomiędzy państwami ujawniały się również w nastawieniu do Izraela, który w okresie rządów szacha był popierany przez Iran, pozostając jednocześnie jego głównym dostawcą ropy. Pola tarć iracko-irańskich niezwykle widoczne były również w płaszczyźnie ideologicznej i ustrojowej. Doszło bowiem do zderzenia koncepcji państwa teokratycznego i świeckiego16 . Irak popierał rewolucyjne ruchy narodowowyzwoleńcze, zaś Iran monarchie i rządy konserwatywne. Podczas gdy Iran pozostawał członkiem Paktu Centralnego (CENTO), będąc tym samym jednym z głównych ogniw w strategii USA, Irak należał do Ruchu Państw Niezaangażowanych, przy jednoczesnym zbliżeniu z ZSRR 17. 10 J. W. Wieluński, Konflikty irańskie, Warszawa 1966, s. 178-234; R. Steffof, Saddam Husajn. Absolutny władca Iraku, Warszawa 2000, s. 77. 11 F. W. Axelgard, A New Iraq? The Gulf War and Implications for U.S. Policy, New York 1988, s. 10-18. 12 A. H. Cordesman, The Gulf and the West. Strategic Relations and Military Realities, London 1988, s. 81-94. 13 B. Nitecka, Polityka zagraniczna Iranu, „Sprawy Międzynarodowe” 1974, nr 3, s. 106-107. 14 F. Farhan, Probleme des iranisch-irakischen Konfliktes von 1968-1984. Eine Analyse aus irakischer Sicht, Frankfurt am Main 1989, Bd./Vol. 132, s. 174-178. 15 A. H. Cordesman, Iraq and Iran. The Threat from the Northern Gulf, San Francisco, Colorado 1994, s. 21-45. 16 S. Al-Mukhtabar, The Iraqi Position, [w:] The Iraq-Iran War: issues of conflict and prospects for settlement: proceedings of a seminar, ed. A. E. Hillal Dessouki, Princeton 1981, s. 26-27. 17 38 K. S. Abu Jaber, Iraq: An Emerging Regional Power, [w:] After the War: Iran, Iraq and the Arab Gulf, ed. Ch. Davies, Chichester 1990, s. 82 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). Do osiągnięcia apogeum w rozbieżnościach i rywalizacji na linii Teheran – Bagdad doszło 22 września 1980 r. Irak licząc na błyskawiczne zwycięstwo zaatakował Iran. Nie analizując przebiegu kolejnych etapów militarnych zmagań ośmioletniej wojny należy wskazać jedynie, iż od chwili jej wybuchu, cechą charakterystyczną była względna równowaga sił uniemożliwiająca uzyskanie przewagi przez którąś ze stron18 . Iracki przywódca wszczynając wojnę liczył na szybkie zwycięstwo i nie zakładał silnego zaangażowania militarnego. Ograniczona kampania zbrojna przeciwko Iranowi miała przekonać rewolucyjny reżim Chomeini’ego, by zaprzestał działań na rzecz obalenia reżimu Saddama Husajna. Atak na Iran miał stanowić wyraz mocarstwowych aspiracji Bagdadu oraz ambicji ekspansji terytorialnej kosztem Iranu19. Wojna zakończyła się dopiero w 1988 r. nie przynosząc zasadniczych rozstrzygnięć, a terytorialne i polityczne status quo zostało utrzymane. Była ona jednak pierwszym konfliktem zbrojnym od 1918 r., w którym przeciwko wrogowi użyto trującego gazu 20 . Stany Zjednoczone wobec wojny iracko-irańskiej w latach 1980-1984 Analizując amerykańską politykę wobec pierwszej wojny w Zatoce Perskiej, należy zwrócić uwagę na fakt, iż do 1979 r. na Bliskim Wschodzie utrzymywała się względna równowaga w rywalizacji supermocarstw. Iran pozostawał sferą wpływów USA, zaś Irak – ZSRR 21. Wyzwanie dla toczonej „gry o sumie zerowej” przyniosła dopiero rewolucja 18 W wojnie po stronie Iraku opowiedziały się: Bahrajn, Jordania, Kuwejt, Maroko, Oman, Katar, Arabia Saudyjska, Tunezja, ZEA, Jemen i Egipt. Z kolei Syria, Libia i Organizacja Wyzwolenia Palestyny (OWP) wspierały Iran. Wojna wywarła korzystny wpływ na sytuację, zwłaszcza gospodarczą, Turcji, która nie opowiedziała się po żadnej ze stron. Algieria również pozostała neutralna, pełniąc rolę mediatora. W maju 1981 r. powstała Rada Współpracy Zatoki, w skład której weszły Arabia Saudyjska, Oman, Katar, Kuwejt, Bahrajn oraz ZEA; B. Iwasiów-Paradus, Wojna iracko-irańska i jej wpływ na sytuację regionu, „Sprawy Międzynarodowe” 1984, nr 11, s. 63-74; W. Szymborski, Rada Współpracy Zatoki, „Sprawy Międzynarodowe” 1984, nr 5, s. 88-97; J. Modrzejewska-Leśniewska, Wojna o hegemonię w rejonie Zatoki Perskiej. Wojna iracko-irańska 1980-1988, [w:] Zarys dziejów Afryki i Azji 1869-1996. Historia konfliktów, red. A. Bartnicki, Warszawa 1998, s. 445-448; S. Lotfian, Taking Sides: Regional Poers and the War, [w:] Iranian Perspectives…, s. 18-22. 19 E. Karsh, Lessons of the Iran-Iraq War, [w:] Sandstorm. Middle East Conflicts & America, ed. D. Pipes, Boston 1993, s. 220-237. 20 20 sierpnia 1988 r. weszło w życie zawieszenie broni; J. A. Gardnem, The Iraq-Iran War. A Bibliography, London 1988, s. vii-xiv; W. Szymborski, Ewolucja konfliktów..., s. 24-50; M. Weller, The use of force and collective security, [w:] The Gulf War of 1980-1988. The Iran-Iraq War In International Legal Perspective, ed. I. F. Dekker, H.G. Post, Boston, London, The Hague 1992, s. 75-90; B. Iwasiów-Paradus, Jedność arabska w programie i polityce irackiej partii Baas po wojnie czerwcowej 1967 r., „Przegląd Orientalistyczny” 1987, nr 4, s. 423-436. 21 T. Aziz, op. cit., s. 15-18. 39 Katarzyna Czornik islamska w Iranie. USA utraciły wówczas jeden z filarów obecności w regionie – Iran, podczas gdy Irak nadal pozostawał domeną wpływów radzieckich 22 . Stąd wysiłki Waszyngtonu na rzecz odzyskania utraconego sojusznika, a jednocześnie radzieckie działania, by Teheran nie wszedł ponownie w orbitę amerykańskich wpływów23. Rewolucja islamska stanowiła zatem jedną z największych porażek amerykańskiej strategii wobec Bliskiego Wschodu 24 . Zerwanie stosunków dyplomatycznych pomiędzy Iranem a USA, zajęcie amerykańskiej ambasady w Teheranie i przetrzymywanie zakładników, nieudana akcja militarna mająca na celu ich uwolnienie 25, a w konsekwencji daleko idące ustępstwa Waszyngtonu, na rzecz teokratycznego reżimu, spowodowały zmniejszenie jego autorytetu w Zatoce Perskiej, która zgodnie z doktryną Cartera stanowiła strefę żywotnych interesów USA 26 . W chwili wybuchu wojny iracko-irańskiej USA nie utrzymywały stosunków dyplomatycznych z żadną ze stron konfliktu 27. Przed wybuchem wojny admirał Stansfield Turner, ówczesny szef CIA, stwierdził, że nie miał żadnych dowodów na to, iż Irak zaatakuje Iran. Również Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, permanentnie podkreślał, iż nie było potwierdzenia hipotezy, że dojdzie do inwazji. Działo się tak, mimo że CIA była świadoma symptomów zbliżającej się agresji, o czym stale informowała prezydenta Jamesa Cartera. Gary Sick, odpowiedzialny za politykę NSC (Rada Bezpieczeństwa Narodowego) wobec Zatoki Perskiej, stwierdzał, iż wówczas nie było możliwości podjęcia rozmów z Bagdadem, ze względu na nieistniejące od 1967 roku oficjalne stosunki dyplomatyczne na linii USA-Irak. Niemniej jednak warto dodać, że nieoficjalnie państwa kontaktowały się za pośrednictwem Arabii Saudyjskiej oraz 22 Ważną determinantą było wkroczenie ZSRR do Afganistanu; B. Korany, Internal Dynamics in the Gulf, [w:] Superpower Intervention in the Persian Gulf, ed. R. B. Byers, D. Leyton-Brown, Toronto 1992, s. 10-11; H. Bienen, Global and Regional Implications the Superpowers and the War, [w:] The Iraq-Iran War: issues of conflict…, s. 30-38. 23 A. Tarock, The Superpowers’ Involvement in the Iran-Iraq War, New York 1998, s. xi, s. 93. 24 Reza Ra’iss Tousi pisząc o roli USA w wojnie iracko-irańskiej postawił tezę, iż Waszyngton w sposób świadomy prowadził politykę, która miała na celu zahamować lub zniweczyć rewolucję islamską, zachęcając Irak do wykorzystania wojny jako środka przeciwko nowo sformułowanemu rewolucyjnemu rządowi. Od końca 1984 r., po wykorzystaniu wszystkich możliwych środków na rzecz wzmocnienia pozycji Iraku i osłabienia Iranu; R. R. Tousi, Containment and Animosity: The United States and the War, [w:] Iranian Perspectives…, 49. 25 State of the Union Address by President Carter before a Joint Session of the Congress on January 23, 1980, Bulletin, Vol. I.XXXX, February 1980, pp. A-B, [w:] The American Approach to Superpower Collaboration in the Middle East, 1973-1986, A. Ben-Zvi, JCSS Study No. 5, Colorado 1986, s. 111-114. 26 Interesy USA w Iranie reprezentowała Szwajcaria, a Iranu w USA Algieria; M. Hoffman, op. cit., s. 27-32; G. R. Hess, Amerykańska polityka zagraniczna od 1975 roku, [w:] Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1945-1990, red. D. T. Critchlow, K. Michałek, T. 5, Warszawa 1995, s. 283-285. 27 R. King, The Iran-Iraq War: The Political Implications, London 1987, s. 51. 40 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). Kuwejtu 28 . USA mimo świadomości planowanego przez Irak ataku, nie powzięły zatem żadnych kroków, by zapobiec wojnie 29. Kilka dni przed wybuchem konfliktu w Waszyngtonie spotkała się jedynie Specjalna Komisja Koordynacyjna, by omówić kwestie koncentracji wojsk radzieckich przy granicy z Iranem. Stwierdzono wówczas, że USA nie posiadają w Zatoce sił o takim znaczeniu, by móc interweniować 30 , a zatem jedyną możliwą odpowiedzią w przypadku interwencji ZSRR byłby atak nuklearny. W USA istniała świadomość, że zbytnia odległość od Zatoki Perskiej uniemożliwia natychmiastowe przerzucenie w ten region amerykańskich sił zbrojnych. Stąd też zaistniała konieczność powołania sił szybkiego reagowania w składzie 12 tys. żołnierzy oraz uaktywnienia militarnego potencjału morskiego stacjonującego w bazach w Bahrajnie i na Oceanie Indyjskim, jak również dostarczenie odpowiedniego uzbrojenia Arabii Saudyjskiej, Omanowi, Kuwejtowi i ZEA 31. Gdy doszło do wojny iracko-irańskiej Stany Zjednoczone określiły swoje stanowisko jako neutralność i nieinterweniowanie 32 . Biały Dom podkreślał jednak możliwość zaangażowania amerykańskich statków i samolotów w konflikt w przypadku, gdyby Iran zablokował Cieśninę Ormuz 33, lub inną część Zatoki Perskiej, bądź też gdyby wojna objęła Arabię Saudyjską lub emiraty Półwyspu Arabskiego. W oświadczeniu z 24 września 1980 r. prezydent Carter eksponował, iż konflikt iracko-irański stanowi zagrożenie dla stabilności regionu, ale żadne inne państwo nie powinno ingerować, a USA popierają działania ONZ na rzecz rozwiązania konfliktu 34 . Podejmowane w trakcie wojny przez USA decyzje stały jednak w sprzeczności z głoszonymi deklaracjami. Przyjęta neutralność stała się fikcją. Podczas ośmioletniej wojny, mając na uwadze konsolidację i realizację żywotnych interesów w rejonie Zatoki, w polityce Waszyngtonu przeważało milczące przyzwolenie a nawet przychylność i faworyzowanie działań Iraku. Wojna iracko-irańska 28 R. R. Tousi Containment and Animosity: The United States and the War, [w:] Iranian Perspectives…, s. 50. 29 A. Tarock, op. cit., s. 50-51. 30 A. H. Cordesman, The Gulf and the West. Strategic Relations and Military Realities, London 1988, s. 128-129. 31 M. Hoffman, op. cit., s. 43-45. 32 Już na początku konfliktu doszło do spotkania sekretarza stanu USA Edmunda Muskie i MSZ ZSRR Andrzeja Gromyko, którzy ogłosili wspólną deklarację, w której stwierdzali, że ich kraje zachowają neutralność w wojnie. USA zgłaszały przy tym trzy postulaty: 1) wolność przepływu przez Cieśninę Ormuz; 2) wspieranie sojuszników w regionie; 3) utrzymanie regionalnej równowagi sił; A. Tarok, The Superpowers’ Involvement in the Iran-Iraq War…, s. 59; R. King, op. cit., s. 47, s. 51. 33 M. S. El Azhary, The Attitudes of the Superpowers towards the Gulf War, [w:] The Iran-Iraq War. An Historical, Economic and Political Analysis, ed. M. S. El Azhary, London & Sydney 1984, s. 88-89. 34 Remarks by President (Carter) to Reporters at the White Mouse, September 24, 1980, [w:] American Foreign Policy Basic Documents 1977-1980, Departament of State, Washington 1983 s. 605. 41 Katarzyna Czornik stworzyła bowiem dogodną dla Waszyngtonu sytuację ponownego wciągnięcia Iraku w orbitę amerykańskich wpływów, szansę na radykalną zmianę we wzajemnych stosunkach, przy jednoczesnym nadaniu Bagdadowi (obok Arabii Saudyjskiej) priorytetowej rangi, jako strategicznego sojusznika w regionie. Z wyjątkiem „incydentu” określanego w literaturze przedmiotu jako Irangate, stanowisko USA w tej materii w okresie wojny pozostawało niezmienne. Amerykańskie zaangażowanie, jak się wydaje, najpełniej oddają słowa Geoffrey’a Kempa, przewodniczącego sekcji ds. stosunków z Bliskim Wschodem w NSC w okresie prezydentury Ronalda Reagana: „Nie chodziło o to, że chcieliśmy by Irak wygrał tę wojnę; my nie chcieliśmy stracić Iraku. My naprawdę nie byliśmy naiwni. Wiedzieliśmy, że on (Saddam Hussein) był SOB, ale on był naszym SOB”35. Należy zatem postawić pytanie, jakie były rzeczywiste przyczyny poparcia udzielanego przez USA reżimowi Saddama Husajna podczas wojny z Iranem? Po pierwsze, Waszyngton obawiał się, że zwycięstwo fanatycznej teokracji w Iranie, zgodnie z prawdopodobieństwem efektu domina, będzie skutkować spill over na cały region. Doprowadzi to tym samym do umocnienia pozycji antyamerykańskiej Islamskiej Republiki Iranu, rozciągnięcia jej dominacji i kontroli nad Irakiem, a także będzie skutkować upadkiem konserwatywnych, ale proamerykańskich państw arabskich. Implikacją takiego stanu rzeczy byłoby osłabienie pozycji Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie i niemożność realizacji żywotnych dla USA interesów w tej części świata 36 . Po drugie, wojna iracko-irańska stworzyła możliwość militarnej konfrontacji w Zatoce pomiędzy supermocarstwami, nieustająco dążącymi do poszerzenia stref wpływów w tym obszarze. Biały Dom zabiegał więc, by obydwa państwa pozostały w jego orbicie37. Ponadto, na stanowisko Waszyngtonu wpływ wywarły obawy przed kolejnym kryzysem naftowym, a tym samym dążenie do utrzymania stabilności w przepływie ropy z Zatoki Perskiej na Zachód 38 . W przemówieniu sekretarza stanu Edmunda Muskie w Buffalo, 14 października 1980 roku, można było usłyszeć, iż błędem byłoby rozpatrywanie konfliktu iracko-irańskiego jedynie w kategoriach lokalnej rywalizacji. Jak stwierdzał: 35 Amerykanie używają skrótu SOB, dla wyrażenia “son of a bitch”; Cyt. za: A. Tarock, op. cit., s. 21. 36 G. Lenczowski, American Presidents and the United States, London 1990, s. 214-215. 37 H. S. Sunders, The Iran-Iraq War: Implications for US Policy, [w:] Gulf Security and the Iran-Iraq War, ed. T. Naff, Washington 1985, s. 65-67. 38 Dopóki konflikt nie zagrażał eksportowi ropy naftowej i bezpieczeństwu arabskich monarchii, a nawet przynosił określone korzyści polityczne i gospodarcze był, jak to ujmował Henry Kissinger: „dobrym interesem dla Zachodu”, zaś „całe nieszczęście polega na tym, że nie może być w nim dwóch zwyciężonych”. Stąd też wzmożona obecność około sześćdziesięciu jednostek wojennych różnych państw w pobliżu Cieśniny Ormuz; H. W. Maull, Alliance cooperation and conflict In the Middle East: the Gulf experience, [w:] The Gulf War. Regional and International Dimensions, ed. H. W. Maull, O. Pick, London 1990, s. 153-158; G. Luciani, Oil and instability: the political economy of petroleum and the Gulf War, [w:] The Gulf War. Regional and International Dimensions…, s. 26-30. 42 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). „Implikacje konfliktu będą dużo szersze i mogą przynieść zniszczenia dla amerykańskich narodowych żywotnych interesów. My kupujemy mniej niż 1% ropy z Iraku i zero z Iranu, ale nasi europejscy sojusznicy, Japonia i wiele państw rozwijających się są głównymi kupującymi ropę od Iraku. Irak jest drugim największym na świecie dostawcą ropy po Arabii Saudyjskiej. Jeśli gospodarka naszych sojuszników zostanie naruszona, nasze żywotne interesy ucierpią. Po drugie, wojna mogłaby spowodować zakłócenia w Cieśninie Ormuz i zatkać przepływ 16 mln baryłek ropy dziennie nie tylko z Iraku, ale również z innych państw, jak z Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej. Ostatecznie, w kontekście Afganistanu, musimy rozważać możliwość przygotowania kolejnej interwencji. USA nie odnoszą korzyści poprzez wspieranie którejkolwiek ze stron konfliktu i odmówiliśmy zrobienia tego, ale bycie bezstronnym nie oznacza bycia bezczynnym”39. Generalnie należy wskazać, iż amerykański establishment rozważał trzy główne płaszczyzny zainteresowania Stanów Zjednoczonych wojną. Były to: 1) powstrzymywanie ZSRR przed wykorzystaniem sytuacji w Zatoce Perskiej do realizacji własnych interesów40; 2) powstrzymywanie Islamskiej Republiki Iranu przed rozciągnięciem wojny na inne państwa Zatoki; 3) wykorzystanie okazji, którą stworzyła wojna, by umocnić pozycję USA w regionie. Każda ze wskazanych płaszczyzn w mniejszym lub większym stopniu wpłynęła na politykę amerykańskich decydentów wobec wojny iracko-irańskiej. Rozważając pierwszy scenariusz, należy pamiętać, iż w latach 70. i 80. XX wieku ZSRR nie posiadał w Zatoce Perskiej znaczących sił morskich. Związek Radziecki nie był zatem w stanie sprostać siłom, które posiadał w tym regionie Zachód. USA obawiały się jednak, że ZSRR może odnieść sukces na polu prowadzenia negocjacji pomiędzy stronami, ze względu na to, że posiadał możliwość wywierania na nie większego politycznego wpływu 41. Przyjęcie przez ZSRR roli mediatora skutkowałoby ustaleniem ostatecznej opcji korzystnej dla Moskwy, z pominięciem USA. W Białym Domu obawiano się, że Moskwa będzie dążyć do wzmocnienia pozycji Teheranu, czego upatrywano już w podpisanym przez ZSRR i Syrię – wrogą wobec Iraku – Traktatu o Przyjaźni i Współpracy, któremu USA nieskutecznie starały się zapobiec 42 . 39 Address by the Secretary of State (Muskie) Before the General Pulaski Association, Buffalo, October 14, 1980 (Export), [w:] American Foreign Policy Basic Documents…, s. 606-607. 40 Mohhiaddin Mesbahi wyróżnił kilka faz radzieckiej polityki wobec wojny iracko-irańskiej: „rygorystyczna neutralność” od września 1980 r. do wczesnej wiosny 1982 r.; „aktywna neutralność” od lata 1982 r. do lutego 1986 r. (ZSRR podtrzymywał mimo neutralności kontakty z obydwoma stronami konfliktu, przy większej przychylności wobec Iraku); „aktywne powstrzymywanie” (Iranu); M. Mesbahi, The USSR and the Iran-Iraq War: From Brezhnew to Gorbachev, [w:] The Iran-Iraq War. The Politics of Aggression…, s. 69-94. 41 B. Meslin, Superpower Intervention in the Gulf: The Capabilities Equation, [w:] Superpower Intervention in the Persian Gulf…, s. 69-76. 42 H. Hubel, The Soviet Union and the Iran-Iraq war, [w:] The Gulf War. Regional and International Dimensions…, s. 139-150. 43 Katarzyna Czornik Zgodnie z drugim scenariuszem, irańskie zaangażowanie w wojnę ukazało, że siły tego państwa były mocno ograniczone. Niemniej jednak, jak stwierdzał sam Ronald Reagan „lunatyczne”, a przez to „szalone” było kierownictwo ajatollahów, którzy mieli świadomość, że ogłoszony eksport rewolucji nie będzie możliwy bez siły militarnej i politycznej. USA, jako – do rewolucji islamskiej – główny dostawca militarnego wsparcia dla Iranu, zdawały sobie sprawę, iż Teheran nie posiada realnych zdolności, by dokonać eksportu rewolucji. USA, co wydaje się być najbardziej oczywiste i zgodne z trzecim scenariuszem, wykorzystały okoliczność wojny, by rozciągnąć i umocnić swoje wpływy w Zatoce Perskiej. Edmund Muskie wskazywał przy tym: „Wierzymy, że ten konflikt może i musi być rozwiązany z poszanowaniem prawa międzynarodowego – nie wolno kształtować terytorium poprzez siły zbrojne, spór powinien być rozwiązany w sposób realny. I pozwólcie nam także potwierdzić inną zasadę (…), że nikt nie powinien mieszać się w sprawy innych” 43. Słowa te z jednej strony oznaczały, że USA popierają oskarżenia jakie wysuwał Irak pod adresem Teheranu o eksport rewolucji i poparcie dla irackich szyitów w Iraku. Z drugiej zaś, odnosiły się do tezy Bagdadu, że Chuzestan był terytorium arabskim. USA nie mogły poprzeć tego twierdzenia, gdyż oznaczałoby to, że wyrażają oficjalne poparcie dla objęcia przez Irak niemal całkowitej kontroli nad kształtowaniem produkcji i cen ropy naftowej. Waszyngton, podobnie jak sam Saddam Husajn, oceniał, że wojna potrwa najwyżej kilka tygodni i zakończy się zwycięstwem Iraku. W dniu jej wybuchu, sekretarz obrony Harold Brown stwierdzał, iż wojna ta nie stanowi głównego konfliktu, a CIA przewidywała, że Iran przetrwa zaledwie trzy tygodnie. Co jednak niezwykle istotne, to fakt, iż w ciągu dwudziestu czterech godzin od ogłoszenia przez USA deklaracji o neutralności, Arabia Saudyjska poprosiła Waszyngton o militarne wsparcie w przypadku potencjalnego ataku ze strony Iranu. Rijad argumentował, że Irak zamierza dokonywać ataków na Iran z wykorzystaniem terytoriów niektórych państw Zatoki. Groziło to odpowiedzią Teheranu i niebezpieczeństwem destabilizacji pól naftowych. 30 września 1980 r. prezydent Carter podjął decyzję o wysyłaniu do Arabii Saudyjskiej czterech samolotów Boeing 707 wyposażonych w systemy AWACS (wspomagane w razie potrzeby przez myśliwce F-15) i kilkusetosobowego naziemnego personelu pomocniczego, jako ochrony przed irańskim ekspansjonizmem44 . Wyrazem zaangażowania USA w konflikt było również wysłanie do Arabii Saudyjskiej, obawiającej się także zbyt dużego umocnienia pozycji Iraku, samolotów KC-130, które zaopatrywały w powietrzu inne samoloty w paliwo 45. 43 A. Tarock, op. cit., s. 59-65. 44 A. H. Cordesman, The Gulf and the West. Strategic Relations and Military Realities…, s. 240, s. 258-261. 45 S. P. Tillman, The United States in the Middle East. Interests and Obstacles, Bloomington 1982, s. 118-122. 44 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). Sojusznicze wsparcie stanowiła ponadto obecność na wodach Zatoki amerykańskiego krążownika rakietowego 46 . Należy jednak podkreślić, iż w kołach rządzących USA nie było zgodności stanowisk co do zaangażowania na rzecz Arabii Saudyjskiej poprzez wysłanie AWACS, jak i nie było zgodności co do polityki neutralności, bądź też sprzyjania jednej ze stron konfliktu. Departament Stanu argumentował, że wysłanie AWACS było równoznaczne z zaangażowaniem w wojnie po stronie Iraku, podczas gdy Departament Obrony i Biały Dom faworyzowali porozumienie z Saudyjczykami47. Administracja Cartera zdawała sobie bowiem sprawę z faktu, że dla Zachodu ważniejszy był Iran. W rzeczywistości, jak stwierdzano, zaangażowanie po stronie Iraku było, ale słabe i pośrednie. Aczkolwiek, Saddam Husajn stwierdzał, że pośrednio również Irak czerpał korzyści z saudyjskich AWACS, gdyż dzięki nim USA były poinformowane o sytuacji w Zatoce, a przez to dostarczały i jemu niezbędnych informacji do prowadzenia wojny. Taki stan rzeczy był możliwy ze względu na bliskość położenia Arabii Saudyjskiej i Iraku oraz fakt, że USA i Iran pozostawały w konf likcie ze względu na hostage crisis (kryzys zakładników). W USA dostrzegano tym samym konieczność zawarcia taktycznego sojuszu z Irakiem, który zresztą potępił zajęcie ambasady48 . Niemniej jednak na początku wojny Waszyngton mógł oficjalnie zrezygnować z deklarowanej neutralności. Wśród amerykańskich decydentów pojawiły się obawy, że zwycięstwo Iraku mogłoby pchnąć Iran w stronę wojny domowej i stworzyć sposobność ZSRR, by dokonał interwencji (pośrednio lub bezpośrednio). Wśród doradców prezydenta Cartera znajdowali się tacy, którzy twierdzili, że skoro Irak otrzymywał wsparcie ze strony ZSRR, to USA powinny wesprzeć Iran. Pojawili się zwolennicy dostarczania broni Iranowi, w celu wymiany jej na przetrzymywanych zakładników, co oznaczałoby zwiększenie szans na reelekcję Cartera. 28 października 1980 r. prezydent Carter obiecał, że jeśli zakładnicy zostaną zwolnieni, USA dostarczą Teheranowi uzbrojenie i części zamienne o wartości 500 mln USD. W październiku 1980 roku w hotelu w Waszyngtonie doszło do spotkania przedstawicieli władz irańskich z Robertem McFarlane, uwikłanym w późniejszym okresie w aferę Iran-Contras. Wówczas nie doszło jednak do transakcji, gdyż jak ujawniał 46 W 1984 r. USA dostarczyły Arabii Saudyjskiej 400 pocisków ziemia-powietrze Stinger; A.R. Sheikholeslami, Saudi Arabia and the United States: Partnership In the Persian Gulf, [w:] The Iran-Iraq War. Politics of Aggression…, s. 117-120; R. King, op. cit., s. 52; S. Lotfian, Taking Sides: Regional Poers and the War, [w:] Iranian Perspectives…, s. 19-20. 47 D. W. Chodikoff, Political Dimensions of Superpower Intervention In the Gulf, [w:] Superpower Intervention in the Persian Gulf, ed. R. B. Byers, D. Leyton-Brown, Toronto 1992, s. 26. 48 Wśród decyzji USA mających na celu osłabienie Iranu należy wskazać: zamrożenie 11 bln USD irańskich aktywów w USA; zamknięcie irańskiej ambasady w USA; deportowanie niektórych irańskich studentów; zachęcanie rządów innych państw do zerwania lub obniżenia rangi stosunków z Teheranem; A. Tarok, The Superpowers’ Involvement in the Iran-Iraq War…, s. 59-65. 45 Katarzyna Czornik w późniejszym czasie podczas przesłuchań przed senacką komisją Gary Sick: „W retrospekcji, mogliśmy być trochę naiwni. Nie wiedzieliśmy, że tam była już inna oferta [pochodząca z drużyny Reagana] na stole”. Oficjalne wysiłki Waszyngtonu zmierzały jednak do izolowania Iranu na arenie międzynarodowej, co implikowało poparciem dla Iraku i wykluczało rzeczywistą neutralność w konflikcie. Wraz z objęciem urzędu prezydenta USA przez Ronalda Reagana amerykańska neutralność wobec wojny iracko-irańskiej stała się fikcją, a kontakty pomiędzy dyplomatami amerykańskimi i irackimi przybrały na sile. Strategia USA nakierowana była na faworyzowanie Bagdadu. Wśród amerykańskiego establishmentu było to o tyle uzasadnione, że stwarzało możliwość powstrzymywania islamskiego fundamentalizmu w regionie, szerzenie rewolucji, jak również mogło pomóc w utrzymaniu Iraku w orbicie wpływów USA i wyłączyć go ze strefy oddziaływań radzieckich49. Amerykańscy decydenci podkreślali, iż interesy USA w regionie byłyby poważnie zagrożone, gdyby Irak przegrał wojnę 50 . Pierwszy krok w realizacji takiej strategii stanowiły naciski na państwa Zatoki Perskiej, by w wojnie popierały Irak 51. 19 kwietnia 1981 r. doszło do spotkania w Bagdadzie zastępcy asystenta sekretarza stanu Morrisa Drapera z irackimi urzędnikami. Dyskutowano wówczas o przyszłości amerykańsko-irackich relacji politycznych i ekonomicznych. Bowiem kilkanaście dni wcześniej (4 kwietnia) William Eagleton, przewodniczący sekcji amerykańskich interesów w Bagdadzie, wyraźnie wskazał: „Teraz mamy większą zbieżność interesów z Irakiem, niż kiedykolwiek od czasu rewolucji w 1958 roku… nasze spojrzenie zbiega się w dużym stopniu w kwestii Iranu”52 . W wiadomości sekretarza stanu Aleksandra Haiga skierowanej do irackiego MSZ Saadouna Hammadi, przekazanej 8 kwietnia 1981 r. przez Morrisa Drapera, ze strony Waszyngtonu padła deklaracja, że USA postrzegają Irak jako ważny kraj posiadający wpływy w regionie i oczekują osobistych spotkań w celu omówienia zaistniałej sytuacji. Aleksander Haig mówił o rozwijaniu „strategicznego konsensusu”, by sprzeciwić się ekspansjonizmowi ZSRR w regionie, tym bardziej, że już na początku wojny ZSRR wsparł Iran, odmawiając Irakowi dostarczenia wyposażenia militarnego. Co więcej, USA postanowiły, że amerykańskie siły zbrojne powinny być gotowe do działania w przypadku zagrożenia subregionu. Z jednej strony bowiem, USA postrze49 J. R. Kurth, American Perceptions of the Israeli-Palestinian Conflict and the Iranian-Iraqi War: The Need for a New Look, [w:] Superpower Involvement in the Middle East. Dynamics of Foreign Policy, ed. P. Marantz, B. S. Steinberg, London 1985, s. 241-244. 50 A. Tarock, op. cit., s. 65-69. 51 G. Nonneman, Iraq, the Gulf States & the War. A changing relationship 1980-1986 and beyond, London & Atlantic Highlands 1986, s. 56-58, s. 69-74, s. 87-88, s. 96-101. 52 T. S. Blanton, M. Byrne, M. S. Studemeister, Iraqgate: Saddam Hussein, U.S. Policy and the Prelude to the Persian Gulf War (1980-1994). Guide and Index, Alexandra 1994, s. 28. 46 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). gały Iran jako zagrożenie dla państw Zatoki Perskiej. Z drugiej zaś, widziały ten obszar jako potencjalne pole konfliktu z ZSRR 53. Co więc ważne, mimo zbombardowania przez osiem izraelskich samolotów (amerykańskiej produkcji) F-15 i F-16 dnia 7 czerwca 1981 r. irackiego reaktora atomowego „Osirak”, w ośrodku atomowym Tammuz pod Bagdadem, wybudowanym przy pomocy Francji w ramach porozumienia z 1975 r.54 , amerykańsko-irackie kontakty nie zostały przerwane, a stosunki były progresywnie polepszane 55 . Potwierdzeniem tego było chociażby spotkanie Michaela Pillsbury, republikańskiego senatora, odbywającego podróż po Bliskim Wschodzie w dniach 21-24 września 1981 r., z irackimi urzędnikami, którzy wyrazili chęć poprawy relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Amerykańska Sekcja w Bagdadzie opisała to spotkanie jako: „inny solidny krok w poszerzaniu i podnoszeniu naszego [USA] dialogu z Bagdadem i pomocy w brukowaniu drogi dla innych wizyt członków Kongresu”56 . Tempo umacniania wzajemnych relacji przyjęło szczególny wymiar, gdy początkowe sukcesy Iraku zostały zahamowane przez irańską kontrofensywę. Wówczas też Saddam Husajn wyraził żądanie poszerzenia dyplomatycznych kontaktów z USA, w ramach których najważniejszą przeszkodą dla większego wsparcia Iraku było udzielanie schronienia znanemu terroryście Abu Nidalowi. USA zaczęły naciskać, by Irak wydalił go ze swojego terytorium, co faktycznie nastąpiło po kolejnych konsultacjach na linii Waszyngton-Bagdad. Abu Nidal zmienił siedzibę z Bagdadu na Damaszek 57. Pośrednie wsparcie USA dla Iraku można było również odczytać, analizując decyzje Rady Bezpieczeństwa ONZ (RB ONZ) wobec konfliktu. RB ONZ zebrała się dopiero po czterech dniach od wybuchu konfliktu (podczas drugiej wojny w Zatoce już w dniu, w którym Irak napadł na Kuwejt) 58 . 28 września 1980 r. RB ONZ przyjęła rezolucję nr 479, która wzywała Irak do przerwania ognia. Bagdad zaakceptował rezolucję, Iran odrzucił. W takiej sytuacji RB ONZ odłożyła problem w czasie i powróciła do niego dopiero w 1982 r., gdy Iran odzyskał swoje terytoria, żądając w rezolucji nr 514 poszanowania granic 59. Sytuację tą najlepiej oddają słowa MSZ Iranu Ali Atbara Valeyati, który we wrześniu 1983 r. podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ mówił: „Dwa lata okupacji naszego terytorium nie stwarzało zagrożenia dla międzynarodowego pokoju 53 A. Tarock, op. cit., s. 65-69. 54 S. Parzymies, Stosunki Francji z Izraelem, „Sprawy Międzynarodowe” 1982, nr 5, s. 58. 55 S. P. Tillman, op. cit., s. 38-39; G. Lenczewski, op. cit., s. 256-258. 56 T. S. Blanton, M. Byrne, M. S. Studemeister, op. cit., s. 28. 57 A. Tarock, op. cit., s. 65-69. 58 B. Mostaghimi, M. Taromsari, Double Standard: The Security Council and the Two Wars, [w:] Iranian Perspectives…, s. 62-63. 59 M. Weller, The use of force and collective security, [w:] The Gulf War of 1980-1988…, s. 74-77. 47 Katarzyna Czornik i bezpieczeństwa, ale pierwsza porażka agresora na naszym terytorium natychmiast je stwarza? Czy rządy USA, ZSRR, Francji i stałych członków RB, nie naruszają swojej własnej nieuczciwie przyjętej rezolucji [479] poprzez wspieranie reżimu irackiego ogromnym militarnym i finansowym wsparciem? Dlaczego to skandaliczne naruszenie rezolucji NZ nr 479 nigdy nie zostało zakwestionowane? Dlaczego RB siedziała cicho w tej kwestii przez dwa lata?”60 . Odpowiedz na to pytanie jest zaskakująco prosta. USA i ich sojusznicy, jak zostało już podkreślone, liczyli na wojnę błyskawiczną, w wyniku której Husajn pokona reżim Chomeini’ego. Sytuacja zmieniła się wiosną 1982 r., gdy Irak zaczął ponosić klęski, co wyraźnie zaniepokoiło mocarstwa i wpłynęło na korektę ich polityki względem konfliktu. W maju 1982 r. sekretarz stanu Aleksander Haig upomniał Iran, że USA nie pozostaną obojętne, w przypadku poszerzania wojny o inne państwa 61. Reakcją USA na zwycięstwa Iranu było skreślenie Iraku przez Departamenty Stanu i Handlu, w marcu 1982 r., z listy państw wspierających terroryzm. Irak został umieszczony na niej w 1979 r. za udzielanie schronienia terrorystom palestyńskim. Co istotne, podejmując taką decyzję amerykańska egzekutywa nie skonsultowała się nawet z Kongresem USA 62 . Posunięcie to umożliwiło jednak udzielenie Bagdadowi wsparcia ekonomicznego i finansowego, gdyż, zgodnie z prawem amerykańskim, USA nie mogły udzielać pomocy państwom wspierającym działania terrorystyczne. Wznowione zostały tym samym kontakty handlowe i polityczne 63. 10 kwietnia 1982 r. w „The Economist” pojawiła się notka, w której tłumaczono dlaczego USA wspierały Irak, ryzykując zbliżenie Iranu z ZSRR. Jak pisano: „stwierdzając że ryzyko należy ponieść, Iran rządzony przez duchownych jest zbyt nieprzewidywalny, by pozwolić mu stać się niekwestionowanym przywódcą w Zatoce. Irak jest jedynym krajem na tyle licznym, by działać jako przeciwwaga”. Z kolei w maju 1982 r. amerykańscy urzędnicy oświadczyli, że Waszyngton był gotowy do interweniowania w wojnie, by zapobiec zwycięstwu Iranu i destabilizacji Iraku. Wsparcie USA dla Iraku w wojnie nie miało jedynie wymiaru psychologicznego, ale również ekonomiczny. Już w maju 1982 roku a Departament Handlu zaakcepto60 A. Tarock, op. cit., s. 75. 61 R. King, op. cit., s. 52. 62 Należy podkreślić, iż w Iraku nadal działały organizacje ekstremistyczne, jak chociażby radykalne odłamy OWP. Departament Handlu zakazywał eksportu do Iraku w dwóch przypadkach: ryzyka przekierowania towaru do ZSRR, Europy Wschodniej lub Chin, lub ryzyka wykorzystania materiałów do produkcji broni nuklearnej; T. S. Blanton, M. Byrne, M. S. Studemeister, op. cit., s. 29. 63 Wojna umożliwiła USA poszerzanie swojej obecności w regionie. USA powiększyły kontyngent wojsk w Omanie, rozbudowały siły szybkiego reagowania, przekształcone 1 stycznia 1983 r. w Dowództwo Centralne; B. Iwasiów-Paradus, Wojna iracko-irańska i jej wpływ na sytuację regionu, „Sprawy Międzynarodowe” 1984, nr 11, s. 68. 48 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). wał sprzedaż Irakowi przez Lochheed Corporation sześciu samolotów L-100 (cywilnej wersji militarnych transporterów C-130), i to mimo sprzeciwu Kongresu 64 . Bagdad otrzymał ponadto 300 mln USD kredytu (na eksport ryżu i pszenicy) z Commodity Credit Corporation (CCC) 65. Porozumienie przewidywało, że gdyby strona iracka nie wywiązywała się z płatności, odpowiedzialność poniesie Waszyngton. W 1985 roku suma ta wyniosła aż 567 mln USD 66 . W 1983 r. USA zaczęły zachęcać sojuszników w regionie, by dostarczały Irakowi broń i wsparcie finansowe. Było to między innymi wynikiem wzmożonych kontaktów pomiędzy USA a Irakiem, którego przedstawiciele wizytowali Waszyngton przekonując administrację amerykańską o poważnym zagrożeniu dla eksportu ropy. Domagali się samolotów wojskowych Super Etendard wyposażonych w pociski Exocet 67. W grudniu 1983 roku, Donald Rumsfeld, specjalny wysłannik na Bliski Wschód, przybył do Bagdadu z listem prezydenta Reagana skierowanym do Saddama Husajna. Bezpośrednią konsekwencją wizyty Rumsfelda stało się przyznanie ułatwień ze strony USA w zakresie kredytów rolniczych dla Iraku opiewających na sumę 840 mln USD. Miała ona również na celu umocnienie podłoża dla wznowienia oficjalnych stosunków dyplomatycznych pomiędzy państwami, co zresztą uczyniono w kolejnym roku. W maju 1984 r. Husajn oświadczył, że Bagdad otrzymuje od Waszyngtonu wsparcie wywiadowcze, zaś w listopadzie USA przywróciły pełne stosunki dyplomatyczne z Irakiem 68 i udzieliły kredytu wysokości 1,6 bln USD. 27 listopada Sekcja Amerykańskich Interesów w Bagdadzie została podniesiona do rangi ambasady69. Co więcej, Reagan wysłał do państw Zatoki specjalną delegację, składającą się z zastępcy pomocnika sekretarza stanu Jamesa Placke’a i zastępcy pomocnika sekretarza obrony Edwarda Tixiera, by zapewnić je, że Waszyngton traktuje porażkę Iraku jako naruszenie interesów USA. 64 T. S. Blanton, M. Byrne, M. S. Studemeister, op. cit., s. 29-30. 65 Agencja rządowa utworzona w 1933 r. przez Departament Rolnictwa, by udzielać kredytów amerykańskim farmerom. Po nowelizacji statutu udzielała również kredytów agencjom rządowym innych państw, sprzedawała za granicę artykuły rolne, wspomagała rozwój rynków zagranicznych; http://www.fsa.usda. gov/FSA/webapp? area=about&subject=landing&topic=sao-cc, (22.08.2014). 66 25 stycznia 1985 r., pomimo sprzeciwu Departamentu Skarbu, CCC ogłosiło przyznanie Irakowi dodatkowych poręczeń na okres trzech lat opiewających na 47 mln USD. We wrześniu delegacja prowadzona przez Jamesa B. Kelly podpisała w Bagdadzie porozumienie o współpracy w handlu, gospodarce i technologii. Eximbank zaoferował Irakowi kontynuację porozumienia gwarancyjnego (CGA) w okresie średnioterminowym na sumę 50 mln USD. Bagdad odrzucił ofertę jako niewystarczającą; T. S. Blanton, M. Byrne, M. S. Studemeister, op. cit., s. 37, s. 39. 67 H. S. Sunders, The Iran-Iraq War: Implications for US Policy, [w:] Gulf Security and the Iran-Iraq War, ed. T. Naff, Washington 1985, s. 72-73; B. Iwasiów-Paradus, Wojna iracko-irańska i jej wpływ…, s. 63-74. 68 Wsparcie wywiadowcze były kontynuowane również w 1985 i 1986 roku, podczas prowadzonych przez USA transakcji z Iranem; R. King, op. cit.., s. 53-54. 69 Funkcję ambasadora USA w Iraku w latach 1984-1988 pełnił David Newton, później pierwszy dyrektor radia Wolny Irak; T. S. Blanton, M. Byrne, M. S. Studemeister, op. cit., s. 36, s. 42. 49 Katarzyna Czornik Stany Zjednoczone wspierały również Irak poprzez pomoc na rzecz eksportu ropy, jako że Iran zamknął Cieśninę Ormuz dla irackich tankowców. Należy przy tym wskazać, iż taka polityka wynikała w dużej mierze z nacisków arabskiego lobby petrodolarowego, które budowało wśród amerykańskiego establishmentu obraz Iraku jako państwa postępowego, świeckiego, modernizującego się, odsuwającego się od ZSRR. Co więcej, w amerykańskich kołach rządowych pojawiły się projekty zbudowania alternatywnego rurociągu przez Pustynię Arabską do jordańskiego portu Agaba. Rurociąg miał być zbudowany pod nadzorem amerykańskiego konstruktora Bechtela. Podczas wizyty w Bagdadzie w lutym 1984 r. Richard Murphy przekonywał irackie władze, co do strategiczności tego zamierzenia. Na przeszkodzie stał jednak Bank Eksportowo-Importowy Stanów Zjednoczonych (The Export-Import Bank of the United States – Ex-Im Bank), który permanentnie odmawiał udzielania kredytu Irakowi. Dopiero po rozmowie telefonicznej ówczesnego wiceprezydenta USA George’a Busha (Seniora) z prezesem Banku Williamem Draperem III, Ex-Im Bank zaaprobował udzielenie pożyczki gwarantowanej w wysokości 484 mln USD na projekt ropociągu, przy założeniu, że jakiś jego odcinek będzie biegł wzdłuż granicy Jordanii z Izraelem. Ostatecznie projektu nie zrealizowano, ale Bank wyasygnował 200 mln USD krótkoterminowej pożyczki dla Bagdadu 70 . Iranowi, ze względu na nałożone embargo, trudno było nabywać sprzęt militarny na rynku, bądź od państw zachodnich. Teheran rekompensował to kupując broń na czarnym rynku, co oznaczało, że broń z USA i ZSRR również docierała do Iranu. Niemniej jednak w grudniu 1983 r. Waszyngton przeprowadził bardzo skuteczną akcję na rzecz limitowania państw wspierających militarnie Iran. Ich liczba zmniejszyła się z 40 do 20. Na Irak nie zostało nałożone żadne embargo, co można było odczytywać jako pośrednie militarne wsparcie USA. W marcu 1984 r. USA wysłały w rejon Zatoki lotniskowiec „Enterpise”71 oraz 2 tys. żołnierzy piechoty morskiej na wody Zatoki Perskiej. W kwietniu 1984 r. pojawiła się jednak groźba amerykańskiej interwencji w Zatoce. Doszło bowiem do irańsko-saudyjskiego starcia powietrznego i intensyfikacji wojny tankowcami. NSC wysunęła propozycję wprowadzenia całodobowych patroli sił lotni70 A. Tarock, op. cit., s. 83-86. 71 W wojnę iracko-irańską pośrednio zaangażowało się wiele państw, które posiadały swoje interesy w regionie Zatoki Perskiej. Na wodach Zatoki znalazły się nie tylko okręty USA, ale na prośbę Waszyngtonu również innych sojuszników (ich liczba wzrosła z 30 do 60). Należy wymienić: Francję, Wielką Brytanię i Australię. Na wojnie zarobiło wiele państw dozbrajając strony: ZSRR 15,5 mld USD, Chiny 5 mld USD, Francja 5 mld USD, Polska 550 mln USD, RFN (które handlowało tylko z Irakiem – około 625 mln USD), a USA (z Iranem) 100 mln USD; A. Tarok, The Superpowers’ Involvement in the Iran-Iraq War…, s. 80-81; J. Modrzejewska-Leśniewska, Wojna o hegemonię w rejonie Zatoki Perskiej. Wojna iracko-irańska 1980-1988, [w:] Zarys dziejów Afryki i Azji…, s. 444, s. 448-449; R. King, op. cit., s.47-50. 50 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). czych, przesunięcia F-15 z Omanu do Arabii Saudyjskiej i wysłania okrętów wojennych w region Zatoki w celu eskortowania tankowców. Projekty te spotkały się jednak ze sprzeciwem członków NATO. Należy w tym miejscu podkreślić, iż pomiędzy schyłkiem 1984 r. a 1987 r. miejsce Iraku w polityce zagranicznej USA uległo znacznemu osłabieniu i przesunięciu na rzecz Iranu, co było implikacją afery Iran-gate. Iran-contras Na początku 1984 r. wśród amerykańskiego establishmentu zaczęły pojawiać się wątpliwości co do pozycji Iranu na bliskowschodniej arenie politycznej. 31 sierpnia 1984 r. Robert McFarlane 72 , który od 1983 r. pełnił urząd doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Ronalda Reagana, wystąpił z wnioskiem o przeprowadzenie międzyresortowej analizy symulacji stosunków pomiędzy USA a Iranem po śmierci Chomeiniego (National Security Decision Directive – NSDD5-84). Analiza ukazała się w październiku tego samego roku. Zakładano w niej, że USA w takim przypadku pozostałyby bezsilne. Jak pisał w swoich wspomnieniach Caspar Weinberger, raport nie odpowiadał jednak oczekiwaniom McFarlena. Nakazano więc przygotowanie kolejnych raportów, z których wynikałoby, że to ZSRR, a nie USA odniesie korzyści po ewentualnym upadku Chomeini’ego. Środowisko skupione wokół McFarlane’a chciało w ten sposób mieć możliwość wpływu na prezydenta Reagana 73. Z punktu widzenia Waszyngtonu polityczne wydarzenia w Iranie w 1985 r. były korzystne dla ZSRR. Wiosną 1985 r. ukazał się kolejny raport CIA wskazujący, że setki radzieckich specjalistów zostało rozmieszczonych w Iranie, w celu udzielenia mu pomocy w rozbudowaniu i prowadzeniu sieci gazowych oraz innych dużych projektów inżynierskich. Przewodniczący parlamentu irańskiego Hashemi Rafsandżani oświadczał wówczas, że Teheran zamierza poszerzać związki z ZSRR. Z kolei inny raport wskazywał, że duże ilości broni, które dotąd były kierowane z ZSRR do Syrii i Libii, znalazły się za zgodą Moskwy w Teheranie. Przewodniczący National Intelligence Council CIA ds. Bliskiego Wschodu i Azji Południowej, Graham Fuller, przygotował raport na temat wzrostu oddziaływań ZSRR w Iranie, jak również ostrzegał, że USA mogą zostać pominięte w przypadku znaczącego przewartościowania sytuacji w Zatoce, zaś Chomeini może upaść pod presją wojny lub ugrupowań proradzieckich, które w Teheranie zyskiwały na znaczeniu. Reżim Chomeini’ego chwiał się, jak wskazywano w raporcie, a USA – w przeciwieństwie do ZSRR – nie dysponowały atry72 D. Pipes, Breaking the Iran-Contra Story, [w:] Sandstorm. Middle East Conflict & America…, s. 386-392. 73 C. W. Weinberger, Zmagania o pokój. Siedem krytycznych lat w Pentagonie, Warszawa 1994, s. 285-302. 51 Katarzyna Czornik butami, by realizować w tym państwie własne interesy 74 . Konkludowano, że polityka dwóch filarów była całkowicie błędna i stworzyła dogodną szansę ZSRR, by realizował własne interesy. Graham Fuller uzyskał wsparcie Donalda R. Fortiera i Howarda J. Teichera, związanych z NSC, którzy mając na uwadze zneutralizowanie wpływów ZSRR w Teheranie proponowali, by selektywnie dostarczać broń do Iranu. Wskazywali przy tym przedstawicieli irańskiego nurtu umiarkowanego (w tym Rafsandżaniego), którzy powinni podjąć współpracę z USA rezygnując z kontaktów z ZSRR 75. Stanowisko to popierał również William Casey, dyrektor CIA, który twierdził, że gdyby ZSRR faktycznie rozszerzył w Iranie swoje wpływy, ten mógł stać się jednym z najbardziej niebezpiecznych punktów w skali globu zagrażających amerykańskim interesom76 . Warto jednak dodać, iż irańskie władze rewolucyjne miały w połowie lat 80. XX wieku silne poparcie w masach. Ich pozycja była stabilna, a zatem nie było możliwości upadku reżimu a tym bardziej, jak wskazywał raport Fullera, obalenia go przez proradziecką partię Tudeh, której członkowie i przywódcy zostali aresztowani, a ich działalność zakazana już w 1983 roku. Tym samym, opracowanie raportów z takim wydźwiękiem stanowiło istotną determinantę na rzecz konieczności sprzedaży broni Iranowi w imię amerykańskiej racji stanu. Jak pisał Adam Tarock, możliwym było również, że Iran celowo wysłał fałszywy alarm do USA, gdyż nie mógł tak łatwo odzyskać broni, którą tracił w wojnie z Irakiem, a wrażliwość USA na proradzieckie działania w Zatoce Perskiej była wówczas ogromna 77. Jakie były zatem przesłanki, które doprowadziły do modyfikacji strategii USA wobec iracko-irańskiego konfliktu? Analizując ówczesną sytuację polityczną na Bliskim Wschodzie, jak i uwarunkowania wewnątrzamerykańskie, można stwierdzić, iż amerykańska transakcja z Iranem była rezultatem zbieżności pięciu czynników, jakie ujawniły się na szeroką skalę w 1985 r.: 1) permanentnych sugestii i nacisków funkcjonariuszy średniego szczebla w Waszyngtonie deklarujących, że był to najwłaściwszy czas, by dokonać rewizji polityki względem Iranu, zwłaszcza w obliczu zagrożenia, jakie stwarzał dla interesów USA w Iranie ZSRR; 2) kampanii, którą prowadzili prywatni handlarze bronią na Bliskim Wschodzie mającej na celu promowanie handlu bronią pomiędzy USA i Iranem; 3) izraelskich poczynań w kwestii realizacji własnych interesów na rzecz poprawy stosunków z Iranem; 4) dążeń Waszyngtonu do uwolnienia zakładników przetrzymywa74 R.R. Tousi, Containment and Animosity: The United States and the War, [w:] Iranian Perspectives…, s. 54. 75 11 lipca 1985 r. Howard Teichert i Donald Portier, przedstawili Robertowi McFarlane’owi memorandum (NSDD), w którym rekomendowali, że Waszyngton powinien zachęcić zachodnich sojuszników i przyjaciół do pomocy Iranowi, włączając w to dostawy militariów; G. Lenczewski, op. cit., s. 235. 76 A. H. Cordesman, The Iran-Iraq War and Western Security 1984-1987. Strategic Implications and Policy Options, London 1987, s. 36-37. 77 A. Tarock, op. cit., s. 95-99. 52 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). nych w Libanie przez szyickie ugrupowania powiązane z Iranem; 5) potrzeb Teheranu, by pozyskać broń oraz nadziei na poprawę relacji z USA, co miało skutkować uwolnieniem przez władze USA 11 bln USD, zamrożonych w 1980 r. w amerykańskich bankach78. Wśród wyżej wymienionych przesłanek na szczególną uwagę zasługuje rola Izraela w Iran-contras. Warto bowiem zauważyć, iż przed rewolucją islamską Izrael utrzymywał bardzo poprawne stosunki z Iranem. Tel Awiw mógł liczył na dostawy irańskiej ropy, a Iran na informacje izraelskiego wywiadu o państwach arabskich. Po rewolucji wzajemne relacje uległy gwałtownemu pogorszeniu. Izraelska ambasada została zamknięta, a jej budynek oddano przedstawicielom OWP79. Dopiero wojna z Irakiem stała się determinantą w odbudowaniu izraelsko-irańskich relacji. Izrael stał się bowiem jednym z dostawców broni do Teheranu, o czym USA były poinformowane i nie wyrażały sprzeciwu. Z punktu widzenia Waszyngtonu było to korzystne, gdyż przed rewolucją Iran stanowił centrum penetracji CIA. Po rewolucji, jak wspominał William Casey, „frustrujące było to, że CIA nie działała w Iranie”. Wspierając izraelsko-irańskie kontakty USA liczyły na to, że Mossad zastąpi w pewien sposób CIA w Iranie. W 1985 r. Izrael zaproponował, że stanie się pośrednikiem w kontaktach między Waszyngtonem a Teheranem. Na początku maja 1985 r. McFarlane zatrudnił więc w charakterze asystenta Michaela Ledeena, którego zadaniem było spotykanie się przywódcami Izraela. W połowie 1985 r. został zatem otwarty nowy etap w stosunkach na linii USA-Iran. Izrael, który pozostawał w konflikcie z Irakiem, miał świadomość, że jeśli zostanie ujawnione, że część dostaw broni kierowanych z USA do Izraela trafia do Iranu, te będą zobligowane do zaprzestania dostaw zgodnie z ustawą o kontroli eksportu broni. Zatem już w maju 1985 r. Michael Ledeen pojechał do Izraela, gdzie spotkał się z premierem Simonem Peresem, by omówić kwestie funkcjonowania izraelskiego wywiadu w Iranie. W czerwcu 1985 r., Izrael zaprezentował USA pierwsze z trzech żądań odnoszących się do amerykańsko-izraelskich relacji. Żądanie było dostarczone do McFarlane’a przez Davida Kimche’a (dyrektora izraelskiego MSZ, jednego z głównych architektów Iran-contras). 17 czerwca 1985 r. Robert McFarlane przedstawił sekretarzowi stanu projekty dyrektyw, w których sugerowano konieczność poprawy stosunków z Iranem, w tym poprzez zachęcenie sojuszników USA, by dostarczać broń Iranowi. 3 lipca 1985 r. David Kimche spotkał się z McFarlanem informując o sukcesie w nawiązaniu przez Izrael kontaktów z Teheranem. Irańczykiem, z którym zostały nawiązane kontakty był Manucher Ghorbanifar, były członek SAVAK, późniejszy handlarz bronią mieszkający w Paryżu. 78 Jak konkludowano w raporcie opublikowanym w lutym 1987 r. przez Komisję Towera, to co rozpoczęło się jako poszukiwanie strategicznego otwarcia na Iran, prawie natychmiast stało się szeregiem transakcji na zasadach broń za zakładników. Poprawa irańsko-amerykańskich relacji była w ówczesnym okresie niemożliwa; R. King, op. cit., s. 54. 79 W. Gierzyński, Rewolucja w imię Allacha, Warszawa 1979, s. 267. 53 Katarzyna Czornik Jego izraelskim kontaktem był z kolei Nimrodi (handlarz bronią)80 . Wśród amerykańskiej administracji nie było zgodności stanowisk, co do zmiany kursu wobec Iranu, a tym bardziej sprzedaży uzbrojenia. Zarówno sekretarz obrony Caspar Weinberger, jak i sekretarz stanu George Schultz opowiadali się przeciwko tym inicjatywom 81. Latem 1985 r. Adhan Khashoggi (saudyjski bilioner, handlarz bronią i partner w interesach Nimrodi’ego), Adolph Schwimmer (założyciel Izraelskiego Przemysłu Lotniczego) i Hussein Mussavi (bliski przyjaciel premiera Peresa oraz Manuchera Ghorbanifara) spotkali się w Londynie, by omówić kwestie dostaw broni do Iranu. USA jako korzyść ze sprzedaży broni miały bowiem uzyskać zwolnienie kilku spośród ośmiu zakładników przetrzymywanych w Libanie. 2 sierpnia 1985 r. w Waszyngtonie McFarlane spotkał się ponownie z Davidem Kimchem, który optował za przesłaniem do Iranu stu rakiet Tow, jednak bez obietnicy zwolnienia zakładników. Po pierwszej dostawie broni, zakładnicy nie zostali zwolnieni, ale i tak zdecydowano o wysłaniu trzech kolejnych transportów. Dopiero 15 września, dzień po tym jak Izrael dostarczył do Iranu 408 rakiet Tow, pierwszy z zakładników został uwolniony. 30 listopada 1985 r. McFarlane złożył rezygnację, a jego następcą został admirał Poindexter. Otrzymał propozycję dostaw 3300 izraelskich rakiet Tow i 50 izraelskich rakiet Hawk w zamian za zwolnienie zakładników. 9 grudnia 1985 r. pracownik NSC podpułkownik North przekazał Poindexterowi notkę służbową, w której proponował bezpośrednią sprzedaż z USA do Iranu broni w zamian za zwolnienie zakładników. Następnie pojawił się plan, by sprzedawać broń Irańczykom po wyższych cenach i część dochodów przeznaczać na wsparcie Contras w Nikaragui, której finansowania Kongres kilkakrotnie odmówił. Podobnie jak wcześniej embargo nałożone na Iran, tak i sprzeciw Kongresu dotyczący wykorzystywania amerykańskich funduszy na rzecz finansowania partyzantów Contras, zostały 80 A. Tarock, op. cit., s. 108-113. 81 We wspomnieniach Weinberger pisał, iż rola prezydenta Reagana w aferze Iran-gate była minimalna. Istniała rozbieżność informacji co do wiedzy Reagana o kontaktach z Irańczykami. Prezydent sam nie przypominał sobie, by McFarlane informował go o transakcji, ten zaś twierdził, że działał za zgodą władz najwyższych. Podczas przesłuchań w Komisji Towera prezydent zeznał, że nie pamięta, czy wyrażał w sierpniu 1985 r. zgodę na sprzedaż dokonaną przez Izrael i uzupełnianie zapasów izraelskich. 15 lipca 1987 r. podczas zeznań przed komisją Kongresu John Poindexter oświadczył, że sam podjął decyzję o przekazaniu zysków ze sprzedaży broni Contras w nadziei, że z czasem Reagan to zaaprobuje. Ostatecznie Reagan oświadczył publicznie, że popełnił błąd. Komisja Kongresu zdecydowała jednak, że prezydent USA był aktywnym uczestnikiem afery, zwłaszcza w kwestii Contras. Raport Towera został opublikowany 26 lutego 1987 r.; G. Lenczewski, op. cit., s. 236-242; C. W. Weinberger, op. cit., s. 285-302. 54 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). zbagatelizowane 82 . 17 stycznia 1986 r. została opublikowana notka, w której zezwalano na dokonanie transakcji. Prezydent Reagan upoważnił CIA do zakupu 4 tys. pocisków typu Tow od Departamentu Obrony i sprzedania ich Iranowi za pośrednictwem Izraela. Broń trafiła do Iranu, zakładnicy nie zostali jednak zwolnieni. Do Iranu został wysłany wówczas Robert McFarlane, by porozumieć się z umiarkowanymi Irańczykami, w tym z Rafsandżanim i jego zwolennikami 83. 25 maja 1986 r. McFarlane przybył do Iranu samolotem, w którym przywieziono również części zamienne do rakiet Hawk 84 . Iran domagał się jednak dodatkowych płatności za zwolnienie zakładników. 26 lipca został zwolniony drugi zakładnik, co zostało odczytane jako sukces misji McFarlane. 30 lipca prezydent USA zdecydował o wysłaniu kolejnego transportu do Iranu, co nastąpiło 3 sierpnia. We wrześniu w Waszyngtonie doszło do kolejnego spotkania pomiędzy pułkownikiem Northem, a Irańczykami. Następnie przedstawiciele stron spotkali się we Frankfurcie, na początku i na końcu października 1986 r. Teheran żądał jednak kolejnych dostaw uzbrojenia. 29 października została wysłana do Iranu poprzez Izrael kolejna dostawa, tym razem 500 rakiet Tow. 2 listopada 1986 r. zwolniono trzeciego zakładnika. Niemniej jednak całkowita misja, która otrzymała ostatecznie miano afery Iran-contras, bądź też Iran-gate, zakończyła się fiaskiem. Jej tajność udało się utrzymać zaledwie do początków listopada 1986 roku. 3 listopada 1986 r. w prosyryjskim tygodniku „Al-Shiraa” wydawanym w Bejrucie ukazał się artykuł na temat misji McFarlane’a i sprzedaży broni Iranowi za pośrednictwem Izraela. Artykuł bazował na informacji, które ukazały się już pod koniec października w gazecie Hezbollahu o niewielkim nakładzie w Baalbek w Libanie. Jeszcze wcześniej, w połowie października, w Teheranie pojawiła się seria ulotek ujawniających tajną transakcję 85 . Następnego dnia uchodzący za gotowego do rozmów z USA Haszemi Rafsandżani publicznie potwierdził i potępił misję, nazywając USA ponownie „wielkim szatanem”86 . Z perspekty wy niektórych decydentów amerykańskiego establishmentu dostarczanie broni Iranowi w zamian za uwolnienie zakładników przetrzymy wanych 82 Jeszcze w styczniu 1986 r. w oficjalnych oświadczeniach urzędnicy najwyższego szczebla USA deklarowali, że nadal prowadza politykę neutralności wobec konfliktu i nie jest rozważana jej modyfikacja; Statement by the Assistant Secretary of State for Near Ekstern and South Asian Affairs before the Subcommittee on Europe and the Middle East of the Mouse Foreign Affairs Commetee, 28 January 1986, [w:] The Iran-Iraq War (1980-1988) and the Law of Naval Warfare, ed. A. de Guitry, N. Ronzitti, Cambridge 1993, s. 144-146. 83 N. K. Keddie, Współczesny Iran. Źródła i konsekwencje rewolucji, Kraków 2007, s. 252. 84 McFarlane przebywał z wizytą w Teheranie w dniach 25-28 maja 1986 r. Był jedynym urzędnikiem USA wyższego szczebla, który oficjalnie odwiedził Iran od uwięzienia zakładników; R. R. Tousi, Containment and Animosity: The United States and the War, [w:] Iranian Perspectives…, s. 55. 85 G. Lenczewski, op. cit., s. 238-240. 86 A. Tarock, op. cit., s. 113-119; C. W. Weinberger, op.cit., s. 285-302; . 55 Katarzyna Czornik w Libanie miało: 1) wpłynąć na polepszenie irańskich zdolności w wojnie z Irakiem i doprowadzić do zwycięstwa Teheranu; 2) polepszyć stosunki dyplomatyczne pomiędzy Iranem a USA; 3) zakończyć polityczną izolację Iranu; 4) wpłynąć w sposób psychologiczny i ekonomiczny na sytuację Iranu na froncie. Wskazane cele nie zostały jednak osiągnięte. Ponieważ incydent sprzedaży broni wyszedł na jaw, spowodował wiele animozji pomiędzy Waszyngtonem a Teheranem. Doprowadził do większego zaangażowania USA w konf likt i to po stronie Iraku. Stany Zjednoczone okazały się być przy tym sojusznikiem stosującym podwójne standardy – prowadząc bowiem kampanię na rzecz innych państw, by nie wspierały Iranu, same potajemnie prowadziły z nim transakcje, mimo nałożonego embarga. Stany Zjednoczone wobec wojny iracko-irańskiej w latach 1987-1988 Ujawnienie i ostateczne niepowodzenie kontaktów militarnych z Iranem wywarło zdecydowany wpływ na ostatnie lata wojny iracko-irańskiej, a zwłaszcza na strategię USA wobec konfliktu. Polityka Waszyngtonu wobec wojny po raz kolejny uległa przewartościowaniu. Lata 1987-1988 można postrzegać jako przesunięcie akcentów na rzecz wsparcia Iraku – postrzeganego w USA jako kraj arabski o umiarkowanym obliczu 87 – i to pomimo faktu, że Iran-gate zaciążyła na poprawnych relacjach amerykańsko-irackich 88 . Na początku 1987 r. w związku ze wzmożonymi ofensywami wojsk irańskich na lądzie, jak i coraz częściej powtarzającymi się irańskimi atakami na statki handlowe i tankowce w Zatoce Perskiej, administracja Ronalda Reagana podjęła decyzję o wzmocnieniu obecności wojskowej w regionie 89. W 1987 r. na wodach Zatoki pojawiły się amerykańskie statki. Bez wątpienia było to jedną z determinant zdobycia przez Irak przewagi w kon- 87 Administracja Reagana zdawała sobie sprawę, że terroryści, którzy byli zamieszani w uprowadzenie statku Achilles Lauro w 1985 r., otrzymali schronienie w Bagdadzie. Gdy jednak niektórzy członkowie Kongresu zaczęli w związku z tym nalegać, by Irak ponownie wpisać na listę państw wspierających terroryzm, sekretarz stanu Shultz zapewnił, że Irak zostanie na nią wpisany, ale wówczas, gdy pojawią się dowody na to, że wspierał ugrupowania terrorystyczne. Irak zaś dawał wyraźne sygnały o swojej umiarkowanej i proamerykańskiej postawie, co przejawiło się ponownym otwarciem irackiej ambasady w Kairze, czy zaangażowaniem na rzecz rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Nie bez wpływu pozostały również głosy żydowskiego lobby, które zaczęło wskazywać, że islamski fundamentalizm stanowi większe zagrożenie dla bezpieczeństwa Izraela, niż arabski nacjonalizm; A. Tarok, The Superpowers’ Involvement in the Iran-Iraq War…, s. 160-162. 88 A. H. Cordesman, The Iran-Iraq War and Western Security 1984-1987..., s. 158-162. 89 A. H. Cordesman, The Gulf and the West. Strategic Relations and Military Realities…, s. 128-143. 56 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). flikcie 90 . 23 stycznia 1987 r. prezydent Reagan ogłosił nową, dwutorową politykę wobec wojny: z jednej strony wywieranie dyplomatycznej presji na Iran, by osiągnąć pokój w subregionie, a z drugiej wsparcie militarne dla arabskich państw Zatoki Perskiej91. Jako wyraz nieformalnego wsparcia udzielanego przez USA Irakowi, można było odczytywać reakcję władz amerykańskich, a raczej jej brak na incydent, do którego doszło w maju 1987 r. Fregata wojenna USS Stark została zaatakowana przez irackie samoloty Mirage F-1. Zginęło wówczas trzydziestu siedmiu marynarzy amerykańskich. Jak twierdzono w amerykańskich kręgach politycznych, Irak był wyraźnie zaniepokojony, czy USA uznają to za pomyłkę. Bagdad złożył przeprosiny rodzinom ofiar. Zaproponował, że pokryje szkody i wypłacił odszkodowania w kwocie 27,3 mln USD. W zaistniałej wówczas sytuacji w kołach rządowych w USA podkreślano, że atak był nieumyślny92 . Co więcej, Bagdad zwrócił się do USA z prośbą o zorganizowanie spotkań na szczeblu wojskowym, by uniknąć problemów w kontaktach między siłami zbrojnymi na wodach Zatoki. Ustalono, że spotkania będą odbywać się w Bagdadzie. 26 sierpnia 1987 r. podczas wizyty delegacji władz irackich w Waszyngtonie zostało podpisane porozumienie bilateralne o współpracy w handlu, ekonomii i technologii93. Fakt zaminowania przez Iran wód Zatoki Perskiej dał USA kolejny pretekst do silniejszego zaangażowania w konf likt 94 . 13 stycznia 1987 r. Kuwejt oficjalnie zwrócił się do USA z prośbą o pomoc w konwojowaniu jego tankowców przez Zatokę Perską. Uzasadniał to faktem, iż irańskie ataki na statki kuwejckie i f loty innych państw stanowią poważne zagrożenie i naruszenie zasad wolności wód, co poddaje w wątpliwość swobodę transportu ropy przez Zatokę Perską. Od 1986 r. Iran atakował bowiem wszystkie statki zmierzające do portów kuwejckich, co miało stanowić środek nacisku na państwa bezpośrednio niezaangażowane w wojnę a mające interesy w regionie i udzielające pośredniego wsparcia Irakowi 95 . Należy przy tym nadmienić, iż już 90 Statement by the Assistant Secretary of State for Near Extern and South Asian Affairs before the Subcommittee on Europe and the Middle East of the Mouse Foreign Affairs Committee, 19 May 1987, [w:] The Iran-Iraq War (1980-1988) and the Law..., s. 146-150. 91 A. Tarock, op. cit., s. 124. 92 Letter from the Ministry of Foreign Affairs of Iraq to the Embassy of the United States of America, 21 May 1987, [w:] The Iran-Iraq War (1980-1988) and the Law..., s. 83-84; Letters from the Secretary of State to the Speaker of the House and the President of the Senate, 20 May 1987, [w:] The Iran-Iraq War (19801988) and the Law..., s. 150-152; House Committee on Armed Services, Report on the Staff Investigation into the Iraqi Attack on the U.S.S. Stark, 14 June 1987, [w:] The Iran-Iraq War (1980-1988) and the Law..., s. 152-154. 93 T. S. Blanton, M. Byrne, M. S. Studemeister, op. cit., s. 48. 94 E. Gamlen, P. Rogers, U.S. Reflagging of Kuwaiti Tankers, [w:] The Iran-Iraq War. The Politics of Aggression…, s. 131-135. 95 J. Spanier, Polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych po II wojnie światowej, Toruń 1988, s. 125-126. 57 Katarzyna Czornik w grudniu 1986 r. Kuwejt zwrócił się z taką samą prośbą do ZSRR, z którym utrzymywał oficjalne stosunki od 1962 r. i otrzymał pozytywną odpowiedź. Mając więc na uwadze możliwość objęcia przez ZSRR patronatu nad małymi szejkanatami i nawiązania z nimi bliższych stosunków, USA również wyraziły zgodę na konwojowanie kuwejckich statków 96 . Kuwejt wystąpił również z prośbą, by sześć jego tankowców mogło pływać pod amerykańską banderą, podczas gdy pozostałych pięć pływałoby pod banderą i konwojem ZSRR 97. Wśród amerykańskiego establishmentu zarysował się wówczas wyraźny podział stanowisk. Caspar Weinberger i prezydent Reagan opowiadali się za ochranianiem wszystkich kuwejckich tankowców. W opozycji stał George Shultz. Wątpliwości pojawiły się również wśród członków Kongresu i poza nim 98 . 7 marca 1987 r. USA wyraziły zgodę, by tankowce Kuwejtu były eskortowane przez ich statki99 i pływały pod ich banderą. W kwietniu Kuwejt zwrócił się jednak z prośbą, by wszystkie (jedenaście) tankowce pływały pod banderą USA. Po apelu USA, również ich sojusznicy zdecydowali się na wysłanie do Zatoki własnych sił morskich. Na początku września 1987 r. na wodach Zatoki Perskiej, Omańskiej i Morza Arabskiego pływało 69 okrętów należących do: USA (34), Francji (15), Wielkiej Brytanii (10), Włoch (8) i Holandii (2) oraz ZSRR (6)100 . W czerwcu 1987 roku Departament Obrony powołał specjalną Grupę Roboczą ds. Zatoki Perskiej nazywaną Pig Wig (działała do września 1988 r.). Jej zadaniem było dostarczanie danych wywiadowczych agencjom obronnym zaangażowanym w operacje eskortowe w Zatoce Perskiej. Ponadto pomiędzy Waszyngtonem a Bagdadem została stworzona bezpośrednia tajna linia, by dostarczać mu dane wywiadowcze z amerykańskich satelitów101. Warto zaznaczyć, iż jednocześnie w Kongresie apelowano o zaniechanie pomocy Kuwejtowi. Argumentowano, że marynarka wojenna USA była przestarzała, nie dysponowała większą ilością poławiaczy min, a wybuch miny, do którego doszło przy eskortowaniu pierwszego tankowca dowodził, że prezydent musi dostosować się do rezolucji o uprawnieniach w czasie wojny. Kwestia eskortowania wiązała się również z koniecznością 96 USA dążyły do kontrolowania cen ropy naftowej i uniknięcia kolejnego kryzysu naftowego. Cena baryłki ropy wzrosła z 13 USD do 31 USD; Secretary of Demence, A Report to the Congress on Security Arrangements In the Persian Gulf, 15 June 1987, [w:] The Iran-Iraq War (1980-1988) and the Law..., s. 158-163. 97 E. Gamlen, US Responses to the ‘Tanker War’ and the Implications of its Intervention, [w:] After the War: Iran, Iraq and the Arab Gulf…, s. 318-340. 98 G. Lenczewski, op. cit., s. 245-248. 99 E. Gamlen, P. Rogers, U.S. Reflagging of Kuwaiti Tankers, [w:] The Iran-Iraq War. The Politics of Aggression…, s. 135. 100 W. Szymborski, Zwrot w konflikcie iracko-irańskim, „Sprawy Międzynarodowe” 1989, nr 6, s. 7-24. 101 A. Tarock, op. cit., s. 133, s. 147-148. 58 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). uzyskania zgody Arabii Saudyjskiej na poszerzenie zasięgu patroli systemu AWACS na południowe rejony Zatoki Perskiej. Rijad wyraził zgodę na zakotwiczenie u jego wybrzeży wielkich barek udostępnianych bezpłatnie przez Kuwejt, na których rozlokowane zostały helikoptery wraz z załogami, a ich celem było uzupełnianie AWACS i stanowienie składów zaopatrzenia dla marynarki wojennej. Pomiędzy lipcem 1987 r. a styczniem 1988 r. jako, że był to okres największego nasilenia operacji, ponad trzystu Kongresmanów domagało się odbycia wizyt w Zatoce. W lipcu 1987 r. USA uczestniczyły wraz z Kuwejtem i Arabią Saudyjską w akcji poławiania min w Zatoce. Istotnym dla losów wojny był koniec września 1987 r., gdy amerykański helikopter wojenny zniszczył irański statek wojenny Iran Ajar, a następnie 15 października 1987 r., gdy rakieta irańska Silkworm trafiła w amerykański tankowiec Sungari pływający pod bandera liberyjską. Następnego dnia trafiony został kuwejcki tankowiec Sea Isle City pływający pod banderą amerykańską 102 . Pomiędzy wrześniem 1987 r. a kwietniem 1988 r. USA doprowadziły do zniszczenia kilku okrętów irańskich i platform wiertniczych. 18 kwietnia 1988 r. USA zaatakowały irańskie platformy wydobywcze na polach naftowych Sassan i Siri 103 . W lipcu 1987 r. RB ONZ przyjęła rezolucję nr 598, wzywająca do zawieszenia broni, którą jednak początkowo przyjął tylko Irak. Ostatecznie Iran przyjął rezolucję. W lipcu 1988 r. zgodnie z rezolucją nr 598 zawarto rozejm 104 . Zakończenie Konkludując, właściwym wydaje się stwierdzenie, iż politykę Stanów Zjednoczonych wobec wojny iracko-irańskiej można podzielić na trzy zasadnicze fazy. Pierwsza 102 24 września 1987 r. Ronald Reagan wydał oświadczenie, w którym zarysował strategię USA wobec wojny. Składała się z trzech części: 1) wywierania presji na rzecz prowadzenia negocjacji, by zakończyć wojnę i zapobiec jej rozszerzaniu; 2) stałym kontynuowaniu pomocy dla państw Zatoki nie będących stroną konfliktu i obronie ich przed irańskim zagrożeniem; 3) wysiłkach na rzecz współpracy z państwami RWZ i innymi krajami, by chronić wolność nawigacji; G. Lenczewski, op. cit., s. 247-249; Letters from the President of the United States to the Speaker of the House and the President of Senate, 10 October 1987, [w:] The Iran-Iraq War (1980-1988) and the Law..., s. 174-176; Letters from the President of the United States to the Speaker of the House and the President of Senate, 20 October 1987, [w:] The Iran-Iraq War (1980-1988) and the Law..., s. 176-177. 103 A. de Guitry, N. Ronzitti, The Iran-Iraq War (1980-1988) and the Law…, s. 127-131; C. W. Weinberger, op. cit., s. 303-338. 104 3 lipca 1988 r. amerykański krążownik „Vincennes” omyłkowo zestrzelił irański samolot pasażerski zabijając 290 cywilów; N. K. Keddie, Współczesny Iran…, s. 252-253; Statement by President, 3 July 1988, [w:] The Iran-Iraq War (1980-1988) and the Law..., s. 198; Letters from the President of the United States to the Speaker of the House and the President of Senate, 4 July 1988, [w:] The Iran-Iraq War (19801988) and the Law...,s. 179-180. . 59 Katarzyna Czornik to próba zachowania neutralności w wojnie, bez wyraźnego wspierania którejkolwiek ze stron, ale przy jednoczesnym nieformalnym poparciu dla Iraku. USA obawiały się wówczas ekspansji rewolucji islamskiej w obszarze Bliskiego Wschodu, co stanowiłoby bezpośrednie zagrożenie dla amerykańskich interesów ulokowanych w tej części świata. Drugi etap, przypadł na lata środkowe wojny i można go krótko określić jako Iran-contras. Była to błędna i zakończona kompromitacją polityka amerykańskiej administracji polegająca na tajnej sprzedaży broni Iranowi za pośrednictwem Izraela, mająca przyczynić się do uwolnienia zakładników uprowadzonych w Bejrucie i przetrzymywanych przez Hezbollah. Środki finansowe uzyskane ze sprzedaży broni przekazywano na wsparcie nikaraguańskich rebeliantów Contras. Trzeci etap to ostanie dwa lata wojny, gdy USA ponownie – wysyłając na prośbę Kuwejtu swoje siły morskie w region Zatoki Perskiej – nieformalnie wspierały reżim Saddama Husajna widząc w nim mniejsze zagrożenie dla amerykańskich interesów w regionie, niż ze strony Islamskiej Republiki Iranu, która jawnie głosiła swoją antyamerykańskość i antyizraelskość. Polityki prezydenta Ronalda Reagana wobec wojny iracko-irańskiej nie można ocenić jednoznacznie. Należy na nią bowiem spojrzeć dwutorowo. Z jednej strony można stwierdzić, iż Reagan w pewnej mierze odniósł sukces. Waszyngton doprowadził bowiem do opowiedzenia się państw Zatoki Perskiej przeciwko Iranowi, zaangażowania sił morskich państw członkowskich NATO w konflikt, a ostatecznie do podpisania rozejmu i zakończenia ośmioletniej wojny. Z drugiej jednak strony, w wymiarze średnio- i długoterminowym, stając niemal od początku wojny po stronie Iraku, USA poniosły klęskę. Waszyngton umocnił bowiem reżim Saddama Husajna i przygotował Bagdad do objęcia roli przywódcy w regionie. Bez takiego wsparcia nie doszłoby w sierpniu 1990 r. do aneksji Kuwejtu i kolejnych prób ustanawiania przez Irak dominacji w Zatoce Perskiej. Zarówno w trakcie wojny, jak i po jej zakończeniu administracja amerykańska wielokrotnie podkreślała, iż polityka USA nakierowana była na wybór mniejszego zła. Geoffrey Kemp twierdził, iż Waszyngtonowi nie chodziło o to, żeby Irak wygrał wojnę, lecz by jej nie przegrał. Priorytet jaki przyznano podtrzymywaniu dobrych stosunków z Irakiem spowodował, iż na plan dalszy odsunięto drażliwe kwestie wykorzystania przez Husajna broni chemicznej wobec Kurdów na północy kraju (pół miliona Kurdów zamknięto w obozach koncentracyjnych), czy też użycia gazów trujących przeciwko irańskim oddziałom. W 1982 r. Bagdad użył iperytu, cyjanku i gazów paralityczno-drgawkowych przeciwko Iranowi105 . Okazało się, że USA dostarczały Irakowi nie tylko broń, ale również składniki, które użyte były do produkcji broni chemicznej i biolo105 8 października 1981 r. opublikowano raport DIA, w którym stwierdzano, że Irak od 1973 r. rozwijał własny program badań chemicznych. Irak użył napalmu i bomb kwasowych podczas powstania kurdyjskiego w 1970 r. Planował samodzielnie produkować środki chemiczne i prowadzić nad nimi badania; T. S. Blanton, M. Byrne, M. S. Studemeister, op. cit., s. 28. 60 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). gicznej. W Kongresie USA co prawda pojawiły się projekty ustaw autorstwa senatora Claiborna Pella o zapobieganiu ludobójstwu, aczkolwiek przewidywane w nich możliwości nałożenia na Irak embarga handlowego sprawiły, iż podczas trwania konfliktu nie wyszły one poza sferę koncepcyjną. Krytyka poczynań Husajna przez USA ograniczyła się do wystąpień na forum ONZ, Komisji Praw Człowieka, czy też wystawiania Bagdadowi negatywnych opinii w corocznych raportach Departamentu Stanu. USA w trakcie trwania konfliktu stosowały politykę podwójnych standardów. Podczas gdy nakładano kolejne restrykcje na Iran, swobodnie i na coraz większą skalę handlowano z Irakiem. Według Kongresmana Rudy Gonzaleza, jeden z banków w Atlancie w 1987 r. udzielił Irakowi kredytu rzędu 3 bln USD, zaś 800 mln USD zostało zagwarantowane przez CCC. Całkowita suma amerykańskich kredytów dla Iraku w okresie ośmioletniego konfliktu wyniosła około 5,5 bln USD. Około siedemdziesięciu kompanii było członkami Amerykańsko-Irackiego Forum Gospodarczego. Irak stał się jednym z największych kredytobiorców USA. W 1987 r. Michael Wines z „The New York Times” raportował, że Irak stał się potęgą dzięki amerykańskiemu wsparciu. Bagdad mógł liczyć na pomoc i kooperację z USA, na które składały się: transakcje handlowe z amerykańskimi farmerami, bliska współpraca z amerykańskimi agencjami wywiadu; sprzedaż ropy amerykańskim rafineriom (w 1987 r. USA kupowały 56 tys. b/d, a w 1988 r. już 323 tys. b/d), które pomagały wpierać Irak militarnie i wyciszały krytyczne głosy Białego Domu w kwestii praw człowieka i okrucieństw wojny. Pomoc Waszyngtonu dla Iraku można określić jako niemal bezkrytyczną i bezgraniczną. Mogła być ona przeznaczana nie tylko na cele komercyjne, ale również militarne. Kwestia ta była zresztą podnoszona już w memorandum Departamentu Stanu datowanym na 1 lipca 1987 r., jednak bezskutecznie. W październiku 1989 r. Frank Lemay z Departamentu Stanu ostrzegał administrację USA, że Irak wydawał pieniądze z amerykańskich pożyczek na zakup wyposażenia nuklearnego. Administracja na głosy rozsądku pozostała jednak obojętna 106 . Dopiero na początku września 1988 r. sekretarz stanu USA George Shultz oskarżył Bagdad o użycie gazu przeciwko Kurdom, a 10 września Senat USA przegłosował nałożenie sankcji na Irak. Implikowało to obniżenie Irakowi o 8 mln USD kredytów i gwarancji kredytowych, zakaz eksportu towarów wrażliwych do Iraku, a także zaprzestanie importu irackiej ropy do USA. 28 września Izba Reprezentantów głosami 388 do 16 potwierdziła senackie sankcje. Reżim Saddama Husajna odniósł się krytycznie do decyzji amerykańskiej legislatywy. Oskarżał syjonistyczne lobby działające w Stanach Zjednoczonych o wywieranie negatywnego wpływu na poprawne relacje amerykańsko-irackie. W Bagdadzie doszło do szeregu antyamerykańskich demonstracji107. 106 W kwietniu 1988 roku Irak otrzymał od ZSRR pociski Scud-B; A. Tarok, op. cit., s. 172-175. 107 G. Lenczewski, op. cit., s. 254. 61 Katarzyna Czornik Co jednak istotne, mimo sankcji, w 1990 r. wydano w USA aż 486 licencji na dostawy do Iraku urządzeń o łącznej wartości 730 mln USD, których sprzedaż podlegała kontroli ze względów bezpieczeństwa. 160 kolejnych wniosków było złożonych, gdy wojska irackie wkroczyły do Kuwejtu 2 sierpnia 1990 r.108 . Druga wojna w Zatoce Perskiej stanowiła zatem jeden z zasadniczych skutków bezkrytycznej, wyidealizowanej i błędnej polityki USA wobec wojny iracko-irańskiej oraz jednostronnego wsparcia udzielanego niemal permanentnie reżimowi Saddama Husajna. Bibliografia: Monografie •• Axelgard F. W., A New Iraq? The Gulf War and Implications for U.S. Policy, New York 1988. •• Aziz T., The Iraq-Iran Conflict. Questions and Discussions, Baghdad, London, 1981. •• Blanton T. S., Byrne M., Studemeister M. S., Iraqgate: Saddam Hussein, U.S. Policy and the Prelude to the Persian Gulf War (1980-1994). Guide and Index, Alexandra 1994. •• Cordesman A. H., Iraq and Iran. The Threat from the Northern Gulf, San Francisco, Colorado 1994. •• Cordesman A. H., The Gulf and the West. Strategic Relations and Military Realities, London 1988. •• Cordesman A. H., The Iran-Iraq War and Western Security 1984-1987. Strategic Implications and Policy Options, London 1987. •• Farhan F., Probleme des iranisch-irakischen Konfliktes von 1968-1984. Eine Analyse aus irakischer Sicht, Frankfurt am Main 1989. •• Fryzeł T., Arabska myśl socjalistyczna. Doktryna socjalizmu arabskiego, Warszawa 1985. •• Gardnem J. A., The Iraq-Iran War. A Bibliography, London 1988. •• Gierzyński W., Rewolucja w imię Allacha, Warszawa 1979. •• Głodek J., Irak, Warszawa 1982. •• Hoffman M., Regionalne oddziaływania Islamskiej Republiki Iranu (1979-1999), Kielce 2002. •• Iwasiów-Paradus B., Problemy Bliskiego i Środkowego Wschodu w polityce zagranicznej republikańskiego Iraku (1958-1980), Warszawa 1990. 108 M. Phythian, Arming Iraq. How the U.S. and Britain Secretly Built Saddam’s War Machine, Boston 1997, s. 19-53. 62 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). •• Keddie N. K., Współczesny Iran. Źródła i konsekwencje rewolucji, Kraków 2007. •• King R., The Iran-Iraq War: The Political Implications, London 1987. •• Lenczowski G., American Presidents and the United States, London 1990. •• Marr P., The Modern History of Iraq, Colorado 2004. •• Marzec Z., Opowieści Zatoki Perskiej, Warszawa 1968. •• Nonneman G., Iraq, the Gulf States & the War. A changing relationship 19801986 and beyond, London & Atlantic Highlands 1986. •• Phythian M., Arming Iraq. How the U.S. and Britain Secretly Built Saddam’s War Machine, Boston 1997. •• Sochacki W., Wojna iracko-irańska, Warszawa 1984. •• Spanier J., Polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych po II wojnie światowej, Toruń 1988. •• Steffof R., Saddam Husajn. Absolutny władca Iraku, Warszawa 2000. •• Szymborski W., Ewolucja konfliktów na Bliskim i Środkowym Wschodzie. Konflikt Iracko-Irański, Warszawa 1990. •• Tarock A., The Superpowers’ Involvement in the Iran-Iraq War, New York 1998. •• Tillman S. P., The United States in the Middle East. Interests and Obstacles, Bloomington 1982. •• Weinberger C. W., Zmagania o pokój. Siedem krytycznych lat w Pentagonie, Warszawa 1994. •• Wieluński J. W., Konflikty irańskie, Warszawa 1966. Prace zbiorowe •• After the War: Iran, Iraq and the Arab Gulf, ed. Ch. Davies, Chichester 1990. •• American Foreign Policy Basic Documents 1977-1980, Departament of State, Washington 1983. •• Gulf Security and the Iran-Iraq War, ed. T. Naff, Washington 1985. •• Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki 1945-1990, red. D. T. Critchlow, K. Michałek, T. 5, Warszawa 1995. •• Iranian Perspectives on the Iran-Iraq War, ed. F. Rajaee, Gainesville 1997. •• Sandstorm. Middle East Conflicts & America, ed. D. Pipes, Boston 1993. •• Superpower Intervention in the Persian Gulf, ed. R. B. Byers, D. Leyton-Brown, Toronto 1992. •• Superpower Involvement in the Middle East. Dynamics of Foreign Policy, ed. P. Marantz, B. S. Steinberg, London 1985. •• The American Approach to Superpower Collaboration in the Middle East, 19731986, A. Ben-Zvi, JCSS Study No. 5, Colorado 1986. 63 Katarzyna Czornik •• The Gulf War. Regional and International Dimensions, ed. H. W. Maull, O. Pick, London 1990. •• The Iran-Iraq War (1980-1988) and the Law of Naval Warfare, ed. A. de Guitry, N. Ronzitti, Cambridge 1993. •• The Gulf War of 1980-1988. The Iran-Iraq War In International Legal Perspective, ed. I. F. Dekker, H.G. Post, Boston, London, The Hague 1992. •• The Iran-Iraq War. An Historical, Economic and Political Analysis, ed. M. S. El Azhary, London & Sydney 1984. •• The Iraq-Iran War: issues of conflict and prospects for settlement: proceedings of a seminar, ed. A. E. Hillal Dessouki, Princeton 1981. •• The Iran-Iraq War. The Politics of Aggression, ed. F. Rajaee, Gainseville 1993. •• Zarys dziejów Afryki i Azji 1869-1996. Historia konfliktów, red. A. Bartnicki, Warszawa 1998. Artykuły z czasopism naukowych •• Iwasiów-Paradus B., Jedność arabska w programie i polityce irackiej partii Baas po wojnie czerwcowej 1967 r., „Przegląd Orientalistyczny” 1987, nr 4. •• Iwasiów-Paradus B., Wojna iracko-irańska i jej wpływ na sytuację regionu, „Sprawy Międzynarodowe” 1984, nr 11. •• Nitecka B., Polityka zagraniczna Iranu, „Sprawy Międzynarodowe” 1974, nr 3. •• Parzymies S., Stosunki Francji z Izraelem, „Sprawy Międzynarodowe” 1982, nr 5. •• Szymborski W., Rada Współpracy Zatoki, „Sprawy Międzynarodowe” 1984, nr 5. •• Szymborski W., Zwrot w konflikcie iracko-irańskim, „Sprawy Międzynarodowe” 1989, nr 6. •• Zabiegło S., Wrzenie w Iranie, „Sprawy Międzynarodowe” 1961, nr 8. Źródła internetowe •• United States Department of Agriculture. Farm Service Agency, http://www.fsa. usda.gov/FSA/webapp?area=about&subject=landing&topic=sao-cc, (22.08.2014). Summary Since the 1950s, the Near East including the sub-region of the Persian Gulf, has been the region of peculiar concern of the United States realizing its vested interests defined in the Eisenhower Doctrine. Thus, each conflict within the region of the Near East constitutes a threat to American political, economic and military businesses located in this part of the world. Violating the existing status-quo as well as the destabiliza64 Amerykańska percepcja wojny iracko-irańskiej (1980-1988). tion in the region means, in a broad sense, unsettling the American sense of security. Therefore, it has been one of the priorities for the United States to make the Near East countries their allies or even clients. Both Iran and Iraq have been considered to be parts of this policy. However, the war between the two countries between 1980 and 1988 shoved vividly both dependencies and discrepancies in perceiving and realizing their own national interests. It also showed the unquestionable role of the United States in the region. The objective of the present article is to answer the following questions: how has the US strategy towards the Iraq-Iran war influenced the situation in the Persian Gulf region? what stages of the US policy towards the conflict can be distinguished during the eight-year war? what were the factors that influenced the evolution of the American policy towards Iraq and Iran and the outbreak of the Iran-Contra affair? and finally, can the US policy be assessed as effective and treated as a successful one? dr Katarzyna Czornik – adiunkt w Zakładzie Stosunków Międzynarodowych Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego. Zainteresowania naukowo-badawcze: Bliski Wschód w stosunkach międzynarodowych; polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych (ze szczególnym uwzględnieniem polityki USA wobec Bliskiego Wschodu); konflikty międzynarodowe; bezpieczeństwo międzynarodowe, terroryzm międzynarodowy i fundamentalizm islamski; polityka zagraniczna Polski. 65 Agnieszka Słowińska Polska obecność wojskowa w misji stabilizacyjnej w Iraku Po zamachach na World Trade Center i Pentagon zwalczanie zjawiska terroryzmu stało się priorytetową kwestią bezpieczeństwa. Wydarzenia te stanowiły istotny bodziec do rozpoczęcia działań antyterrorystycznych, a w dalszej kolejności, ataku na Irak. W konsekwencji administracja amerykańska zabiegała o poparcie zarówno własnego społeczeństwa, jak i opinii światowej w kwestii legalizacji użycia siły wobec Iraku. O ile w wymiarze polityki wewnętrznej cel ten osiągnięto, o tyle w przypadku społeczności międzynarodowej pojawiło się wiele przeciwności. Wobec napływających lawinowo dylematów, administracja G.W. Busha sformułowała trzy główne zarzuty mające uzasadnić użycie siły zbrojnej w celu obalenia reżimu Saddama Husajna 1: 1. Pierwszym z nich było zagrożenie bezpieczeństwa świata z racji posiadania i produkcji broni masowego rażenia. W tym mając na uwadze uchronienie świata przed skutkami jej bezpośredniego użycia, oddania lub też sprzedaży, rzekomo powiązanej z irackimi władzami, międzynarodowej siatce terrorystycznej. 2. Istotnym powodem była współpraca Husajna z międzynarodowym terroryzmem oraz jego związki z Al-Kaidą, którą przypuszczalnie wspierał finansowo i zbroił terrorystów. Argumentem w tej kwestii miała być jego pomoc w przeprowadzeniu zamachów z 11 września 2001 r. 3. Dążenie do obalenia zbrodniczego reżimu i wprowadzenia w Iraku demokratycznego ustroju. Przemiany te wiązały się z zakończeniem despotycznego sprawowania władzy przez irackiego dyktatora, który systematycznie łamał prawa człowieka – miał być to pierwszy etap na drodze do demokratyzacji całego Bliskiego Wschodu. Natomiast transformacja ustrojowa Iraku miała zachęcić społeczeństwa innych państw muzułmańskich do podobnych działań. 1 R. Kuźniar, Pozimnowojenne dwudziestolecie, 1989-2010. Stosunki międzynarodowe na przełomie X X i X XI wieku, Warszawa 2010, s. 328-329, por.: Ł. Jureńczyk, Polska misja w Iraku. Implikacje dla Iraku i Polski, Bydgoszcz 2010, s. 35-41. 67 Agnieszka Słowińska Większość z wymienionych argumentów uzasadniających użycie siły wobec Iraku nie było przekonujących jako powód interwencji, zwłaszcza, że raport Charles’a Duelfer’a 2 z września 2004 r. stwierdzał brak składów broni chemicznej i biologicznej w chwili inwazji 3. Dodatkowo w 2005 r. ostatecznie potwierdzono, że Irak nie posiadał zapasów broni biologicznej i chemicznej, a program nuklearny został zawieszony na dwa lata przed inwazją 4 . Przyznał to również wkrótce po zdobyciu Iraku przez wojska amerykańskie zastępca szefa Pentagonu, Paul Wolfowitz, który uważał, że takie postępowanie było potrzebne, aby przekonać Amerykanów i międzynarodową opinię publiczną do tej wojny oraz Colin Powell, obarczając winą CIA za nieprecyzyjne materiały5. Amerykańskie plany nie uzyskały poparcia ze strony większości członków Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (North Atlantic Treaty Organization, NATO), doprowadzając tym samym do kryzysu w Sojuszu. Pomimo tego Polska przyłączyła się do wezwań adresowanych wobec Iraku: natychmiastowego i bezwarunkowego rozbrojenia się oraz podporządkowania stosownym rezolucjom Narodów Zjednoczonych. Podzielając przy tym argumenty Waszyngtonu, zwłaszcza zarzut o posiadanie przez Irak broni masowego rażenia oraz decyzję, że do ataku nie jest konieczna upoważniająca dyrektywa Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych (RB ONZ), gdyż Irak złamał wiele rezolucji tego organu 6 . Ponadto, komunikat Ministerstwa Spraw Zagranicznych wydany po wystąpieniu sekretarza stanu C. Powella w Radzie Bezpieczeństwa w dniu 4 lutego 2003 r., zwracał uwagę, że przytoczone tam fakty dobitnie potwierdzają formułowane wcześniej oceny i przypuszczenia oraz utwierdzają w przekonaniu, że od 12 lat Irak łamie decyzje Rady Bezpieczeństwa NZ 7. Rozwój wydarzeń postawił Polskę w bardzo kłopotliwej sytuacji, gdy okazało się, że europejscy sojusznicy nie podzielają jej przekonania co do wartości przedstawionych przez C. Powella dowodów na posiadanie przez Irak broni masowego rażenia. Otwarty sprzeciw Francji, Niemiec i Belgii uaktywnił antyeuropejskie postawy wobec USA. Władze RP uznały, że doświadczenia wynikłe z historii, a także wiedza o poczynaniach oraz 2 Charles Duelfer był inspektorem ONZ ds. Broni Masowego Rażenia w Iraku, przewodził grupie Iraq Survey Group – ISG, odpowiedzialnej za wyszukiwanie BMR w Iraku w latach 2003 – 2005. 3 D. Priest, W. Pincus, U.S. ‘Almost All Wrong’ on Weapons, Report on Iraq Contradicts Bush Administration Claims, http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/articles/A12115-2004Oct6.html (15.04.2014). 4 Zob. szerzej: Comprehensive Report of the Special Advisor to the DCI on Iraq’s WMD, https://www.cia. gov/library/reports/general-reports-1/iraq_wmd_2004/ (15.04.2014). 5 Ł. Jureńczyk, Polska misja w Iraku. Implikacje dla Iraku i Polski, Bydgoszcz 2010, s. 24-25. 6 R. Zięba, Aktualny stan stosunków politycznych Polska – USA, [w:] 400 lat Stosunków Polsko – Amerykańskich (1608-2008), L. Pastusiak (red.), Warszawa 2009, s. 43. 7 B. Wizimirska, Polska na arenie. Galop do Kopenhagi, [w:] „Rocznik Strategiczny” 2002/2003, Warszawa 2003. 68 Polska obecność wojskowa w misji stabilizacyjnej w Iraku. sposobie sprawowania władzy irackiego dyktatora usprawiedliwiają akcję prewencyjną, mającą na celu zapobieżenie złu, jakie Husajn może wyrządzić światu i swoim rodakom 8 . Można więc przypuszczać, że stanowisko Polski było logiczną konsekwencją zbliżenia, na które pracowano usilnie od wielu lat. O rozwoju kontaktów dwustronnych między Polską a Stanami Zjednoczonymi świadczyły liczne wizyty polityków. Podczas jednej z nich, w styczniu 2003 r., prezydent Aleksander Kwaśniewski usłyszał: „nie mamy w Europie lepszego przyjaciela niż Polska”9. Warto dodać, że już wcześniejsza wizyta w lipcu 2002 r. była utrwaleniem szczególnie bliskich stosunków z USA. Najlepszym tego dowodem mogą być oficjalne deklaracje oraz wypowiedzi podkreślające przyjaźń łączącą narody, jak i prezydentów obu państw 10 . W sytuacji narastającej krytyki, Polska przyłączyła się do grupy siedmiu państw europejskich deklarujących solidarność i pełne zrozumienie dla polityki Busha wobec Iraku. Ogłaszając wraz z Wielką Brytanią, Danią, Hiszpanią, Portugalią, Włochami, Węgrami i Czechami tzw. „list ośmiu”, sprzeciwiła się tym samym nieformalnej koalicji antywojennej, której przewodziły Rosja, Niemcy i Francja 11. Podpis pod dokumentem doprowadził do postrzegania kontynentu przez pryzmat „nowej” i „starej” Europy. Sytuacja ta ukazywała społeczności międzynarodowej, że Europa jest podzielona i niezdolna do prowadzenia wspólnej polityki, zwłaszcza analizując zasadność oraz legalność prowadzenia działań zbrojnych. Wojna w Iraku przeprowadzona została bez autoryzacji RB ONZ. Działanie to jednoznaczne było z naruszeniem prawa międzynarodowego, bowiem zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, to właśnie RB ONZ jest jedynym organem, który może wydać zgodę na użycie sił zbrojnych przeciwko państwu. Wobec powyższych problemów postanowienie o wysłaniu do Iraku polskich wojsk było dość kontrowersyjne. Sama decyzja zapadła stosunkowo szybko – 17 marca 2003 r. prezydent Kwaśniewski wyraził zgodę na wysłanie do Iraku polskich żołnierzy, argumentując: „czasem aby uratować pokój, trzeba podjąć walkę”12 . Inwazja na Irak, pod kryptonimem „Iracka Wolność” (Iraqi Freedom), rozpoczęła się 20 marca 2003 r. atakiem amerykańskich i brytyjskich samolotów na strategiczne cele w Bagdadzie. W interwencji wzięły udział siły zbrojne: Stanów Zjednoczonych (ok. 120 tysięcy), Wielkiej Brytanii (ok. 45 tysięcy), Australii (ok. 5 tysięcy) oraz symboliczne kontyngenty Hiszpanii, Portugalii, Czech, Węgier i Polski. Działania wojenne 8 Ibidem, s. 362. 9 M. Lasoń, Polska misja w Iraku. Użycie sił zbrojnych jako środka polityki zagranicznej RP na przykładzie interwencji w Iraku 2003 – 2008, Kraków 2010, s. 115. 10 Ibidem, s.130. 11 Por. Wizimirska, op. cit., s.362, D. Jankowski, Weimarski Trójkąt Bezpieczeństwa, „Bezpieczeństwo Narodowe” 2011, nr 17, s. 132-133. 12 Ł. Jureńczyk, op.cit., s. 51, 57. 69 Agnieszka Słowińska zakończyły się dość szybkim i zdecydowanym zwycięstwem, ze względu na potężną militarno-technologiczną przewagę koalicji. Kluczowe dla przebiegu wojny było zdobycie początkiem kwietnia Bagdadu. Formalne zakończenie działań wojennych G.W. Bush ogłosił 1 maja 2003 r. podczas przemówienia na pokładzie lotniskowca United States Ship (USS) Abraham Lincoln. Iracki dyktator został ujęty 13 grudnia 2003 r. i skazany przez Specjalny Trybunał Iracki w 2006 r. na karę śmierci13. Po zwycięstwie przystąpiono do procesu stabilizacji, którego celem miała być budowa pokoju oraz demokratycznego ustroju politycznego Iraku. Jednakże posiadanie wyszkolonych i nowoczesnych sił zbrojnych nie gwarantowało odbudowy zajętego terytorium, zwłaszcza przy oporze przeciwnika 14 . W tej sytuacji zakończenie działań wojennych, jak również pojęcie misji pokojowej i stabilizacyjnej poddawano w wątpliwość. Dlaczego wobec tak skomplikowanego procesu interakcji międzynarodowych Polska zdecydowała się uczestniczyć w wojnie, która nie posiadała autoryzacji RB ONZ? Podjęcie decyzji, kształt działań oraz ich przebieg uzależnione były od wielu czynników. Bez wątpienia główną determinantę stanowiły wydarzenia z 11 września, mające wpływ na postrzeganie rządów Husajna oraz zagrożeń z nimi związanych. Polskie gremium decyzyjne wierzyło w zapewnienia o posiadaniu broni masowego rażenia przez reżim irackiego dyktatora – co niewątpliwie stanowiło groźbę dla bezpieczeństwa w skali globalnej. I choć oficjalne powody interwencji militarnej okazały się nieprawdziwe, można uznać, że prowokacyjne działania Husajna sugerowały realne zagrożenie ze strony Iraku. Wszelkie decyzje dotyczące interwencji w Iraku wynikały z kontynuacji postawy proamerykańskiej przez Polskę. Był to kolejny krok do umocnienia sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, które traktowano jako istotny gwarant bezpieczeństwa naszego kraju15. Przystąpienie do „koalicji chętnych” utożsamiano z długofalową inwestycją, której następstwem miała być wzajemność i wsparcie ze strony Waszyngtonu. Ponadto, pięcioletnia obecność Polaków nad Eufratem i Tygrysem wiązała się z podniesieniem rangi państwa na arenie międzynarodowej. Wysłanie kontyngentu wojskowego, następnie objęcie dowództwa nad jedną z irackich stref, miało przyczynić się do postrzegania Polski, jako ważnego aktora stosunków międzynarodowych, skutecznie i sprawnie angażującego się w operacje poza granicami swojego terytorium. Wsparcie militarne Amerykanów mogło wynikać również z postrzegania kwestii bezpieczeństwa narodowego jako priorytetu polskiej polityki zagranicznej. Założenia ogólne Strategii Bezpieczeństwa Narodowego 13 A. Bartnicki, H. Dalewska- Greń [i.in], Konflikty współczesnego świata. Wielkie tematy, Warszawa 2008, s. 178-179. 14 Zob. szerz: M. Lasoń, op.cit., s. 146-149. 15 M. Wągrowska, Udział Polski w interwencji zbrojnej i misji stabilizacyjnej w Iraku, „Raporty i Analizy”, 2004, nr 12, s. 3. 70 Polska obecność wojskowa w misji stabilizacyjnej w Iraku. Rzeczypospolitej Polskiej z lipca 2003 r. (przyjętej przez rząd wkrótce po przystąpieniu do działań w Iraku) informowały, że „Polska będzie kontynuować politykę aktywnego zaangażowania w sprawy utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa zarówno w skali regionalnej, jak i globalnej. Wyrazem gotowości do odgrywania odpowiedzialnej roli międzynarodowej jest nasze zaangażowanie w proces stabilizacji Iraku (…)”16 . Bezpieczeństwa państwa nie sposób rozpatrywać jedynie w kontekście najbliższego otoczenia, należy uwzględnić także jego zasięg globalny. Można zatem wnioskować, że Polska, kierując się potrzebą umacniania własnego bezpieczeństwa, zdecydowała się aktywnie uczestniczyć w działaniach na rzecz wzmacniania bezpieczeństwa międzynarodowego17. Podsumowując polityczne i militarne uzasadnienie udziału Wojska Polskiego w misji stabilizacyjnej w Iraku, warto przedstawić stanowisko obecnego Ministra Spraw Zagranicznych, Radosława Sikorskiego: „Zasadniczą przesłanką, która zdecydowała o zaangażowaniu Polski w Iraku było przekonanie, że w perspektywie kilkunastu miesięcy po obaleniu reżimu Saddama Husajna możliwe będzie szybkie przystąpienie do odbudowy Iraku i zagwarantowanie Polsce znaczących korzyści gospodarczych oraz politycznych w tym kraju, w regionie, a także relacjach międzynarodowych”18 . Operacja Iraqi Freedom doprowadziła do rozbicia irackich sił zbrojnych i obalenia reżimu Husajna w zaledwie czterdzieści siedem dni. Rząd i prezydent RP podjęli decyzję o udziale w interwencji zbrojnej bez zgody Sejmu, dodatkowo bez stawiania jakichkolwiek warunków Stanom Zjednoczonym oraz bez określania ram czasowych swojego zaangażowania. W pierwszej fazie operacji Polska skierowała do Iraku 193 żołnierzy. Weszli oni w skład Polskiego Kontyngentu Wojskowego (PKW) Kuwejt, składającego się z 56 komandosów jednostki specjalnej Grupy Reagowania Operacyjno-Manewrowego (GROM), PKW Jordania, liczącego 74 żołnierzy wzmocnionego plutonu likwidacji skażeń z 4. Pułku Chemicznego z Brodnicy oraz okrętu wsparcia logistycznego Okrętu Rzeczypospolitej Polskiej (ORP) „Xawery Czernicki”, który wraz z 53 żołnierzami przebywał w Zatoce Perskiej. Działania bojowe Wojska Polskiego oparte były głównie na operacjach specjalnych przeprowadzanych przez komandosów GROM, odznaczających się wysokim poziomem wyszkolenia. Po zakończeniu działań wojennych Polska otrzymała od Waszyngtonu propozycję zorganizowania Wielonarodowej Dywizji Centrum – Południe (Multinational Division Central – South MND CS), która miała uczestniczyć w stabilizacji sytuacji wewnętrznej Iraku19. 16 Strategia Bezpieczeństwa Narodowego Rzeczpospolitej Polskiej, Warszawa 2003 r. 17 Ł. Jureńczyk, op.cit., s. 54. 18 Biuletyn z posiedzenia Komisji Obrony Narodowej(nr 4) i Komisji Spraw Zagranicznych (nr 7) Nr 130/VI kad., 9.01.2007r., s. 5. 19 J. Kajetanowicz, Wojsko Polskie w operacjach utrzymania bezpieczeństwa międzynarodowego 1973-2008, „Rocznik Bezpieczeństwa Międzynarodowego” 2009-2010, Wrocław 2010, s. 162. 71 Agnieszka Słowińska Do przeprowadzenia misji stabilizacyjnej bezwarunkowo wymagana była legitymizacja pobytu wojsk koalicji na terenie Iraku, a mianowicie uzyskanie zgody RB ONZ – aby rozwiać wszelkie wątpliwości związane z legalnością podejmowanych działań w powojennym kraju. Dla polskiego rządu istotne znaczenie miał rodzaj mandatu, na podstawie którego wojsko miało wyruszyć z misją. W tej kwestii kluczowa była rezolucja RB ONZ nr 1483, uchwalona 22 maja 2003 r. Zgodnie z nią zniesiono finansowe i handlowe sankcje nałożone na Irak oraz przyznano Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii prawo zarządzania państwem do czasu powołania nowego rządu irackiego, uznając je tym samym za państwa okupacyjne, mające władzę w państwie arabskim. Wynikało to głównie z dominującej roli, jaką Amerykanie i Brytyjczycy odgrywali w konflikcie. Pozostałe państwa nie otrzymały statusu okupanta, jednakże zostały zobowiązane do przestrzegania reguł międzynarodowego prawa okupacyjnego. W związku z tym powyższe postanowienia dały podstawy prawne do stworzenia międzynarodowych sił stabilizacyjnych w Iraku. Ponadto, po wydaniu rezolucji misja uzyskała wsparcie ONZ 20 . Oficjalna decyzja o udziale Polski w siłach stabilizacyjnych w Iraku podpisana została przez prezydenta Kwaśniewskiego 6 czerwca 2003 r. Formowanie Wielonarodowej Dywizji rozpoczęto już w kwietniu. Prace związane z tworzeniem jej struktury, zasadami funkcjonowania, jak i ilością wojsk wchodzących w jej skład wykonywał Sztab Generalny i dowództwo Wojsk Lądowych. Dywizję organizowano w oparciu o doświadczenia brytyjskie, brano pod uwagę także sugestie państw zainteresowanych, wysuwane podczas konferencji w Londynie oraz Warszawie. Gotowość do udziału w misji pod polskim dowództwem wyraziły łącznie 24 państwa, które 28 lipca w Warszawie podpisały porozumienie Memorandum of Understanding 21. Zgodnie z założeniami sojuszniczymi 3 września 2003 r. Polska objęła dowództwo nad Wielonarodową Dywizją oraz administrowanie regionem środkowo-południowym, przejmując tym samym odpowiedzialność za terytorium od stacjonującej tam amerykańskiej jednostki Ekspedycyjnej Marines. Strefa składała się z prowincji: Nadżaf, Kadisija, Karbala, Babil oraz Wasit. Obszary przyznane polskiemu dowodzeniu obejmowały około 65 tys. km 2 , co stanowiło 15% powierzchni Iraku. Dowódcą MND CS został gen. dyw. Andrzej Tyszkiewicz. Polski kontyngent pod względem liczebności był trzeci po USA i Wlk. Brytanii. Dywizję liczącą 9200 żołnierzy podzielono na trzy brygady. Polska, licząca 2400 żołnierzy, odpowiadała za prowincję Babil i Karbala. Brygada ukraińska, w liczbie 1800 wojskowych, przejęła prowincję Wasit, natomiast hiszpańska, złożona z 1300 żołnierzy, sprawowała nadzór nad Kadisija i Nadżaf. Polacy obsadzili 60% sta20 M. Lasoń, op.cit., s. 163-167. 21 A. Tyszkiewicz, Doświadczenia i wnioski z przygotowania i udziału pierwszej zmiany Dywizji Międzynarodowej w misji stabilizacyjnej Iraku, „Przegląd Wojsk Lądowych” 2004, nr 8, s. 8-9. 72 Polska obecność wojskowa w misji stabilizacyjnej w Iraku. nowisk w dowództwie i sztabie dywizji, pozostałe 40% stanowisk przypadło państwom współuczestniczącym. W skład brygad weszło 10 batalionów grup bojowych. Dodatkowo oddziały wsparto jednostkami logistycznymi, inżynieryjnymi, Żandarmerii Wojskowej (ŻW) oraz Współpracy Cywilno-Wojskowej (Civil-Military Co-operation CIMIC)22 . Plan operacyjny przyjęty na okoliczność odbudowy Iraku określono jako etap IVa „Stabilizacja”. Do głównych zadań misji stabilizacyjnej należało zapewnienie ładu i porządku publicznego, bezpieczeństwa wojskom koalicji, liniom komunikacyjnym, zaopatrzenia oraz organizacjom humanitarnym. Poszczególne zmiany skupiały się również na odbudowie zniszczonej infrastruktury przemysłowej, komunalnej i komunikacyjnej, udzielaniu pomocy w odzyskaniu skradzionych dóbr kultury. Podczas działań kontyngenty dodatkowo zapewniały bezpieczeństwo ludności cywilnej, sprawowały dozór osób zatrzymanych oraz kontrolowały granice Iraku, m.in. poprzez utrzymywanie bezpieczeństwa lotów. W późniejszym etapie odpowiedzialne były także za tworzenie podstaw dla nowych struktur administracji centralnej i lokalnej. Cele misji realizowano głównie poprzez pozytywne oddziaływanie na środowisko, zapewnianie bezpieczeństwa oraz działania ukierunkowane na zaspokajanie podstawowych potrzeb lokalnej społeczności 23. W ciągu pięcioletniej obecności Polski w Iraku łącznie stacjonowało dziesięć zmian PKW. Wymiana żołnierzy odbywała się rotacyjnie, wiązało się to z przygotowaniem półrocznych zmian. W związku z tym wielu uczestników misji przebywało w Iraku nawet dwukrotnie. Pierwsza zmiana polskiego kontyngentu nad Eufratem i Tygrysem wyposażona została w następującą broń i sprzęt: -- 6 śmigłowców wielozadaniowych W-3 „Sokół” oraz 4 transportowe Mi-8; -- samochody opancerzone typu BRDM 2B”Żbik” i BRDM 2RS; -- samochody osobowo-terenowe HONKER, ciężarowo-terenowe STAR 266 i 944 oraz JELCZ 862, autobusy, mikrobusy, pojazdy specjalne oraz transportu wody; -- broń strzelecką, w tym: pistolety P-83, pistolety maszynowe PM-84, karabinki szturmowe BERYL, karabiny wyborowe TRG-21 i TRG-22, karabiny maszynowe PKM i PKWN-P, granatniki przeciwpancerne RPG-7WN i PALLAD-D; -- środki łączności, w skład których wchodziły wozy dowodzenia ZWD-3, radiolinie, aparatownie, radiostacje oraz radiotelefony; -- wyposażenie indywidualne: kamizelki kuloodporne, hełmy, gogle noktowizyjne, maski przeciwgazowe; -- maszyny inżynieryjne i sprzęt przeładunkowy, w tym koparki samochodowe, spycharko-ładowarki 24 . 22 Ł. Jureńczyk, op.cit., s. 80-83. 23 Charakter, status i cele misji, http://polskiejednostkispecjalne.org/pkwirak.htm (15.04.2014). 24 A. Tyszkiewicz, op.cit., s. 16. 73 Agnieszka Słowińska Władze wojskowe, planując udział polskich żołnierzy w misji, wykluczały możliwość angażowania się w działania bojowe. Zakładano również, że misja potrwa tylko rok, czyli dwie zmiany25. Jednakże irackie realia szybko zweryfikowały te założenia. Po przybyciu żołnierzy okazało się, że sytuacja jest niestabilna. Rozwój niekorzystnych warunków spowodowany był radykalnymi postawami ludności szyickiej. Wzmożone walki z siłami międzynarodowymi wynikały z rywalizacji pomiędzy irackimi przywódcami, jak i chęcią zdobycia władzy w powojennym Iraku. Charakter pierwszych trzech zmian, które trwały do stycznia 2005 r., określano mianem stabilizacyjnych. Nasilające się zagrożenia spowodowały podjęcie starań mających poprawić bezpieczeństwo żołnierzy. Zmienił się zakres zadań oraz wymagań poszczególnych dywizji. Ze względu na sytuację w Iraku charakter misji kilkakrotnie uległ modyfikacji. Dowództwo ograniczało działania operacyjne, m.in. zmniejszając ilość patroli, ponadto kolejne zmiany kontyngentu polskiego były redukowane. Charakter misji i liczba żołnierzy poszczególnych zmian PKW w Iraku Zmiana Charakter misji Jednostka Liczba żołnierzy i pracowników wojska I stabilizacyjna 12. Dywizja Zmechanizowana ze Szczecina 2415 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej z Żagania; II stabilizacyjna 25. Brygada Kawalerii Powietrznej; 10. Opolska Brygada Logistyczna; ok. 2500 6. Batalion desantowo – szturmowy z Gliwic III stabilizacyjna 16. Pomorska Dywizja Zmechanizowana z Elbląga ok. 2400 IV stabilizacyjno szkoleniowa 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej z Żagania ok. 1700 V szkoleniowo stabilizacyjna 1. Warszawska Dywizja Zmechanizowana ok. 1500 25 Postanowienie Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 6 czerwca 2003r. o użyciu Polskiego Kontyngentu Wojskowego w składzie Międzynarodowych Sił Stabilizacyjnych w Republice Iraku. 74 Polska obecność wojskowa w misji stabilizacyjnej w Iraku. VI szkoleniowo doradcza 12. Dywizja Zmechanizowana ze Szczecina ok. 900 VII doradczo szkoleniowa 16. Pomorska Dywizja Zmechanizowana z Elbląga ok. 900 VIII doradczo szkoleniowa 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej z Żagania ok. 900 IX stabilizacyjna i doradczo szkoleniowa 1. Warszawska Dywizja Zmechanizowana ok. 900 X stabilizacyjna i doradczo szkoleniowa 12. Dywizja Zmechanizowana ze Szczecina ok. 900 Źródło: opracowanie własne na podstawie informacji MON. Objęcie dowództwa nad jedną ze stref było dla Polski zarówno wyróżnieniem, jak i wiązało się z ogromną odpowiedzialnością. Wojsko Polskie stało przed poważnym wyzwaniem. W związku z tym wysłanie kontyngentu na misje poprzedzone było cyklami specjalistycznych szkoleń na szczeblu dowódczym, brygady, batalionu oraz żołnierzy w pododdziałach. Przygotowania do zadań wykonywanych w Iraku rozpoczęto w maju 2003 r. w Ośrodku Szkolenia na potrzeby Sił Pokojowych w Kielcach. Dużą uwagę zwracano na kooperację poszczególnych pododdziałów, ćwicząc określone sytuacje, w jakich mogli znaleźć się żołnierze. Wiele zajęć prowadzonych było przez instruktorów armii amerykańskiej, którzy pomagali sprecyzować i dopracować procedury obowiązujące podczas misji, przekazując przy tym własne doświadczenia zdobyte w Iraku. Dodatkowe zadania warunkujące powodzenie misji obejmowały zapoznanie się z terenem, panującym klimatem, odmiennością religijną i kulturową oraz tradycjami Irakijczyków26 . Pomimo wcześniejszego przygotowania sytuacja w Iraku zweryfikowała działalność oraz zdolność wykonywania zadań przez polskie jednostki, jak i całą Wielonarodową Dywizję Centrum - Południe. Już podczas pierwszej zmiany PKW okazało się, że wysłano zbyt mało jednostek wojskowych. Słabość polskiego kontyngentu wynikała z wyposażenia, które niedostosowane było do panujących warunków wojennych. Ze względu na niestabilną sytuację w strefie, konieczne było podjęcie działań ofensywnych, co analogicznie wymagało wzmocnienia i dozbrojenia kontyngentu. Podczas misji pojawiły się 26 W. Pawłesa, Szkolenie wojsk do działań pokojowych, „Przegląd Wojsk Lądowych” 2003, nr 8, s.24-25. 75 Agnieszka Słowińska również trudności wynikające z różnorodności dywizji. Żołnierze wchodzący w skład międzynarodowych oddziałów szkoleni byli według różnych zasad, posiadali także odmienne przyzwyczajenia kulturowe. Odrębną przeszkodę stanowił problem komunikacji w języku angielskim (zwłaszcza w przypadku mongolskich wojskowych). Dodatkowym niebezpieczeństwem był fakt, że nie wszyscy żołnierze dysponowali wystarczającym przygotowaniem do misji tego typu 27. Ponadto, Marcin Lasoń do głównych problemów funkcjonowania PKW oraz MND CS zaliczył: -- wyposażenie żołnierzy nieadekwatne do sytuacji; -- gromadzenie żołnierzy na potrzeby misji z całej Polski; -- zbyt dużą liczbę żołnierzy w sztabach oraz dublowanie zadań; -- unikanie podejmowania decyzji z obawy przed odpowiedzialnością; -- problemy logistyczne, w tym z zapleczem dla opieki medycznej; -- wymaganie stosowania procedur, które obowiązywały w trakcie szkoleń, jednak nieadekwatnych do realnych warunków misji; -- problemy z wykorzystaniem dla dobra WP żołnierzy powracających z misji; -- zbyt duża samodzielność poszczególnych części Dywizji, wynikająca z zasad zaangażowania kontyngentów narodowych w tę strukturę 28 . Doświadczenia oraz wiedza zdobyta przez pierwsze zmiany PKW miały szeroki zasięg oddziaływania na kolejne kontyngenty, zarówno w kwestii jakości podejmowanych działań, jak i wyposażenia. Najlepszym podsumowaniem są słowa gen. Franciszka Gągora 29: „Operacyjna skuteczność armii zależy głównie od jej efektywnej transformacji, a jednym z warunków skutecznej transformacji armii jest wykorzystanie doświadczeń z prowadzonych operacji”30 . Objęcie przez Polskę dowództwa nad sektorem środkowo-południowym wiązało się z przygotowaniem i przeszkoleniem licznego kontyngentu. Wystawienie czterech półrocznych zmian równoważne było także ze znaczącym czynnikiem finansowym. Polska nie byłaby w stanie utrzymać tak pokaźnych kontyngentów, zwłaszcza, że Wojsko Polskie, poza działaniami w Iraku, zaangażowane było w misje i operacje pokojowe w różnych rejonach świata. W związku z powyższym, strona amerykańska zobowiązała się do zapewnienia wsparcia logistycznego Polsce, jako sojusznikowi. Waszyngton finan27 Ł. Jureńczyk, op.cit., s. 84. 28 M. Lasoń, op.cit., s. 176-177. 29 Generał Wojska Polskiego, doktor nauk wojskowych, w latach 2006-2010 pełnił funkcję szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, specjalista w dziedzinie rozpoznania i operacji wojskowych, zginął w katastrofie polskiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku. 30 Materiał informacyjny dla dziennikarzy, Zespół Prasowy Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, www.archiwalny.mon.gov.pl/pliki/File/MAT.INFO_PR ASA_ost.doc (15.04.2014). 76 Polska obecność wojskowa w misji stabilizacyjnej w Iraku. sował między innymi żywność, wodę, paliwo, energię. Odpowiedzialny był również za całkowity transport rotacji wraz z zaopatrzeniem. Aby zachować międzynarodowy charakter misji wsparcie amerykańskie pokrywało około 75% kosztów. Polska z własnych środków finansowała wynagrodzenia, ubezpieczenia i przygotowanie żołnierzy. Takie postępowanie, co trafnie zaznacza Łukasz Jureńczyk, konieczne było z dwóch powodów. Przede wszystkim niedopuszczalna była służba żołnierzy na żołdzie obcego państwa. Dodatkowo finansowanie żołdu obcych wojsk zabrania amerykańskie prawo 31. Jednakże utrzymanie polskiego kontyngentu pociągało za sobą poważne obciążenie finansowe dla Polski. Koszt misji w poszczególnych latach wyniósł 32: 2003 r. – 170.916,000 zł. 2004 r. – 306,274.000 zł. 2005 r. – 162,246, 000 zł. 2006 r. – 119,881,000 zł. 2007 r. – 118,117,100 zł. 2008 r. – 187,557,000 zł. W sumie misja polskiego kontyngentu w Iraku kosztowała ponad 1 mld zł. Ponadto, pomoc rozwojowa dla Iraku, którą Polska przekazała w latach 2003-2007 przekroczyła kwotę 6 mln zł. Fundusze te nie obejmowały pomocy udzielonej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA)33 w postaci stypendiów naukowych oraz bezpłatnego przekazania nadwyżek sprzętowych z Ministerstwa Obrony Narodowej (MON)34 . Warto zwrócić uwagę, że przytoczone koszty są niewymierne w stosunku do zdobytego doświadczenia zarówno żołnierzy, jak i całych kontyngentów, które procentuje nie tylko w kolejnych misjach zagranicznych, ale przyczynia się również do rozwoju Sił Zbrojnych RP. Premier Jarosław Kaczyński w swoim exposé 19 lipca 2006 r. 35 przyznał, że umacnianie sojuszu z USA poprzez udział w wojnie w Iraku jest przedsięwzięciem kontrowersyjnym. Problem tkwił w tym, że błędna strategia Waszyngtonu stosowana w tej wojnie potęgowała ofiary i przedłużała konf likt. Zaznaczał się coraz bardziej wyraźnie wyjściowy błąd polskiego udziału w wojnie, co wiązało się z brakiem ja31 Ł. Jureńczyk, op.cit., s. 88-89. 32 Koszty misji, PKW Irak, http://www.pkwirak.wp.mil.pl/pl/28.html (15.04.2014). 33 Ministerstwo zniesiono 21.11.2011 r., w drodze przekształcenia, z mocą obowiązującą od 18.12.2011 r. powstało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. 34 Koszty misji, PKW Irak, http://www.pkwirak.wp.mil.pl/pl/28.html (15.04.2014). 35 Zob. szerzej: Exposé Premiera Jarosława Kaczyńskiego, 19.07.2006 r., http://www.pis.org.pl/article.php?id=4591&st=1 (17.04.2014). 77 Agnieszka Słowińska kiegokolwiek wpływu na strategię Stanów Zjednoczonych 36 . O wycofaniu polskiego kontyngentu zdecydował rząd Donalda Tuska jesienią 2008 r. Na tą decyzję miało wpływ wiele czynników. Jednym z nich była niepewność co do możliwości utrzymania szkoleniowego charakteru misji w obliczu pogarszającego się bezpieczeństwa i związane z tym straty w ludziach oraz koszty materialne. Utrzymywanie tak silnego zaangażowania w Iraku ograniczało realizację kosztownej misji afgańskiej37. Wycofanie PKW z Międzynarodowych Sił Stabilizacyjnych było w głównej mierze uzasadnione osiągnięciem wcześniej określonych polityczno-wojskowych celów. Istotne znaczenie miała postawa opinii publicznej, która wyrażała stanowczy sprzeciw wobec dalszego zaangażowania Polski w irackiej misji 38 . Dodatkową determinantą była postawa pozostałych sojuszników, którzy stopniową redukcję swych kontyngentów rozpoczęli już na początku 2004 r. W oparciu o raporty generała Davida Petraeusa i ambasadora Ryana Crockera, Waszyngton również podjął kroki w celu ograniczenia liczby żołnierzy oraz przekształcenia charakteru misji 39. Zwieńczeniem pięcioletniej obecności Polski w Iraku była ceremonia przekazania odpowiedzialności za bezpieczeństwo prowincji Kadisija władzom irackim, która odbyła się 16 lipca 2008 r. Wydarzenie to było zwieńczeniem aktywności żołnierzy MND CS, zarówno w obszarach działań operacyjnych, doradczo-szkoleniowych, jak i współpracy cywilno-wojskowej oraz humanitarnej. Ostatni rozkaz operacyjny, określający działalność PKW w Iraku, został podpisany 1 sierpnia 2008 r., przez gen. Andrzeja Malinowskiego. Dotyczył on końcowych działań operacyjnych oraz wycofania kontyngentu z kraju. Transport sprzętu rozpoczęto 30 września, odbywał się on drogą lądową i powietrzną do Kuwejtu, następnie drogą morską do portu w Szczecinie. Dwa statki biorące udział w przerzucie wpłynęły na terytorium RP 27 listopada 2008 r40 . Do Polski powróciło łącznie 177 jednostek sprzętu, w tym 8 śmigłowców i 438 kontenerów. Sprzęt wojskowy wykorzystywany w Iraku po powrocie skierowany został do specjalistycznych zakładów lub rodzimych jednostek wojskowych w celu odtworzenia jego gotowości bojowej. W ciągu pięciu lat polskiej obecności na Bliskim Wchodzie żołnierze przeprowadzili 88 tysięcy patroli i konwojów, zorganizowali 46 tysięcy punktów kontrolnych, zneutra36 R. Kuźniar, Droga do wolności. Polityka zagraniczna III RP, Warszawa 2008, s. 296. 37 B. Górka-Winter: Polityka Polski wobec Stanów Zjednoczonych, [w:] Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej 2008, I. Komorowska, M. Radecka (red.), Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2008, s. 88-89. 38 M. Feliksiak, Opinia publiczna o polskim zaangażowaniu militarnym w Afganistanie i Iraku, Komunikat z badań CBOS, Warszawa 2007, http://cbos.pl/SPISKOM.POL/2007/K_103_07.PDF (17.04.2014). 39 Zob. szerzej: A. Dzisiów-Szuszczykiewicz, P. Pacuła, Raporty: generała D. Petraeusa i ambasadora R. Crockera na temat postępów USA w Iraku i ich skutki dla polityki amerykańskiej, „Bezpieczeństwo Narodowe” III-IV-2007/5-6. 40 Ł. Jureńczyk, op.cit., s. 116-117. 78 Polska obecność wojskowa w misji stabilizacyjnej w Iraku. lizowali 3,6 miliona groźnych niewybuchów i pozostałości z wojny. Ponadto wyszkolono i przygotowano do działania ok. 31 tysięcy żołnierzy, policjantów i straży granicznej Irackich Sił Bezpieczeństwa. Należy pamiętać także o niepowodzeniach. W latach 20032008 w Iraku poległo 22 żołnierzy, 116 zostało rannych. Zanotowane straty należą do największych, jakie armia poniosła od czasów zakończenia II wojny światowej41. Przejęcie przez Polskę współodpowiedzialności za stabilizację Iraku było konsekwencją zarówno procesów politycznych, jak i decyzji strategicznych, związanych z wyzwaniami oraz zagrożeniami bezpieczeństwa międzynarodowego u progu X XI wieku. Pięć lat polskiego zaangażowania wojskowego w misję iracką dostarcza argumentów zarówno jej zwolennikom, jak i przeciwnikom. Decyzja o udziale Polski w interwencji zbrojnej i procesie stabilizacji Iraku wiązała się ze zróżnicowanymi następstwami. Postawa polskich władz w związku z poparciem polityki G.W. Busha doprowadziła do pogorszenia stosunków z Francją 42 , Niemcami i Rosją. Pojawiły się poważne zarzuty o rozbijanie europejskiej solidarności, nazywano Polskę „koniem trojańskim Ameryki”, czy też „mocarstwem z łaski Ameryki”. Popierając USA, Polska sprzeciwiła się państwom dominującym w UE, w tym najważniejszemu partnerowi gospodarczemu – Niemcom 43 . Dodatkowo zaangażowanie w Iraku spowodowało potencjalny wzrost zagrożenia bezpieczeństwa RP. Zwłaszcza po zamachach bombowych z 11 marca 2004 r. w Hiszpanii oraz rok później w Wielkiej Brytanii 44 . Choć Polska nie jest atrakcyjnym celem, w razie ewentualnego ataku terroryści odnieśliby sukces w tym znaczeniu, że żaden z krajów nie mógłby czuć się w pełni bezpieczny. Polityczną konsekwencją uczestnictwa PKW w misji stabilizacyjnej w Iraku jest wzrost pozycji RP na arenie międzynarodowej. Choć ostateczne decyzje należały do Waszyngtonu, Polska udowodniła, że potrafi być aktywnym, liczącym się graczem na arenie międzynarodowej, nawet w obliczu pogorszenia kontaktów z głównymi państwami Unii Europejskiej. Korzyści wynikające z budowania bliskich relacji sojuszniczych ze Stanami Zjednoczonymi należą do kwestii dyskusyjnych. Pomimo licznych gestów wzajemnej sympatii oraz uznania, Polska nie otrzymała z tego tytułu specjalnych przywilejów politycznych, czy ekonomicznych. Zaangażowanie militarne, poniesione przy tym koszty i ofiary, nie przełożyły się na zauważalne wzmocnienie postrzegania Polski, jako strategicznego sojusznika Stanów Zjednoczonych w Europie 45. 41 N. Baczyk, Kosztowny poligon, „Polska Zbrojna” 2008, nr 4, s. 9. 42 Prezydent Francji Jacques Chirac skrytykował państwa aspirujące do członkowstwa w UE za poparcie polityki Stanów Zjednoczonych wobec Iraku, wśród adresatów znalazła się również Polska. 43 Ł. Jureńczyk, op.cit., s.194. 44 Zob. szerzej: W. Grabowski, Przyczyny, przebieg i skutki zamachu w Londynie, http://www.terroryzm. com/przyczyny-przebieg-i-skutki-zamachu-w-londynie-z-7-lipca-2005-roku/ (15.04.2014). 45 M. Lasoń, op.cit., s. 265. 79 Agnieszka Słowińska Ocena korzyści gospodarczych również nie należy do pozytywnych. W opiniach polityków i ekspertów różni się jedynie uzasadnieniem, czy też wskazaniem poszczególnych instytucji lub osób odpowiedzialnych za taki stan rzeczy. Bogdan Klich przyznał na konferencji prasowej w Diwanii, że „ o ile w kwestiach politycznych i militarnych nasz pięcioletni pobyt w Iraku jest ewidentnym sukcesem, o tyle rzeczywiście na polu gospodarki, wymiany handlowej, kontaktów ekonomicznych, współpracy finansowej Polska nie odniosła korzyści ze swojego wielkiego wysiłku w operacji irackiej”46 . Do „mniej ważnych” i zależnych od nas czynników, które obciążają bilans zysków i strat, Radosław Sikorski zaliczył „nadmierne nadzieje na wsparcie ze strony innych państw koalicji, w tym administracji amerykańskiej, naszych zabiegów o pozyskanie koncesji o charakterze gospodarczym, a także wstrzemięźliwość polskich przedsiębiorców w sprawach dotyczących wejścia na iracki rynek”. Trudności w osiągnięciu zakładanych celów gospodarczych były spowodowane krytyczną sytuacją w zakresie bezpieczeństwa oraz niewystarczającym wsparciem ze strony innych państw47. O ile w sferze ekonomicznej nie można mówić o przełomowych dokonaniach, o tyle w sferze militarnej odniesiono prawdziwy sukces. Nie ulega wątpliwości, że polscy żołnierze zdobyli bezcenne doświadczenie, które mogą wykorzystywać w przyszłości. Udział w misji przyczynił się do przyśpieszonego procesu modernizacji sprzętu wojskowego, w szczególności w obszarach: 1. pozyskania i doskonalenia zdolności w obszarze dowodzenia związkiem taktycznym w wymiarze wielonarodowym i zgodnie z procedurami NATO; 2. wytyczenia kierunków modernizacji i uzbrojenia sprzętu wojskowego. Zwłaszcza w zakresie posiadania własnego transportu strategicznego; 3. zwiększenie możliwości logistycznych; 4. przyspieszenia procesu profesjonalizacji armii. Misja w Iraku potwierdziła potrzebę posiadania profesjonalnej armii, składającej się z żołnierzy zawodowych; 5. wprowadzenia znaczących zmian w strukturze organizacyjnej szkoleń. Wnioski i doświadczenia z misji w Iraku wykorzystywane są w nowych, uzupełnionych programach instruktażowych; 6. lepszego przygotowania polskich kontyngentów wojskowych, uczestniczących w operacjach w Afganistanie i Czadzie, a także komponentów wydzielanych do kolejnych zestawów Sił Odpowiedzi NATO i Grup Bojowych Unii Europejskiej; 7. zmiany mentalności żołnierzy, wynikających z konieczności przygotowania się do wykonywania zadań w warunkach realnego zagrożenia. Kilkanaście tysięcy żoł46 Polacy oficjalnie zakończyli operację w Iraku, http://www.newsweek.pl/polacy-oficjalnie-zakonczyli-operacje-w-iraku,31270,1,1.html (17.04.2014). 47 Biuletyn z posiedzenia Komisji Obrony Narodowej (nr 4) i Komisji Spraw Zagranicznych (nr 7) Nr 130/VI kad., 9.01.2007r., s. 6. 80 Polska obecność wojskowa w misji stabilizacyjnej w Iraku. nierzy i członków personelu zaangażowanych w misję, stanowi solidną podstawę i nową jakość polskich Sił Zbrojnych; 8. przebudowy struktur dowodzenia siłami zbrojnymi, a także tworzenia jednostek o wysokim stopniu gotowości bojowej48. Wobec powyższych osiągnięć, działania będące następstwem zaangażowania w Iraku bez wątpienia podnoszą prestiż RP, jako partnera w kwestiach związanych z bezpieczeństwem. Przyczyniają się tym samym do umocnienia pozycji Polski w strukturach NATO, jako kraju skutecznie i sprawnie angażującego się w operacje o skali globalnej poza granicami swojego terytorium. Z punktu widzenia bilansu korzyści i strat uważam, że udział Polski w misji należy ocenić pozytywnie. Polska w stopniu zadowalającym wywiązała się ze zobowiązań międzynarodowych i postawionych przed nią zadań, przyczyniając się przez to do poprawy sytuacji w powojennym Iraku. Celem artykułu nie jest wskazanie jednoznacznego sukcesu, czy też oczywistej porażki wynikającej z działań Wojska Polskiego w misji stabilizacyjnej w Iraku. Faktem jest, że zdobyte doświadczenie, znajomość realiów irackich, konsekwencje podejmowanych decyzji zapewne wpłynęłoby na inny rozwój sytuacji, w efekcie także na jej oceny. Wyciągnięcie wniosków z tychże doświadczeń może okazać się bezcenne w przyszłości, tak aby kolejne kroki w budowaniu strategicznych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi opierały się na zrównoważonym, stabilnym i sojuszniczym partnerstwie. Rozważając dalsze perspektywy utrzymywania partnerskich relacji należy realistycznie patrzeć na bilateralne stosunki polsko-amerykańskie. Zważywszy na potencjał wojskowy, a także rolę w globalnej polityce bezpieczeństwa, Polska w znacznym stopniu ceni sobie sojusz z USA. Powinna ona konsekwentnie rozwijać bliskie, wszechstronne więzi ze Stanami Zjednoczonymi. Nie ulega wątpliwości, że trwały sojusz, jak i wzajemnie korzystne stosunki, warunkujące dwustronną współpracę wojskową są dla Polski ważne, ale nie za każdą cenę. Nie może ów sojusz oznaczać bezwarunkowego poparcia dla każdego stanowiska sojusznika, czy globalnych operacji. Dalsza współpraca dwustronna wymaga wzajemnego szacunku oraz zachowania autonomii w podejmowaniu decyzji. Mając to na uwadze, władze polskie powinny zabiegać o coraz szerszy rozwój takich organizacji jak Unia Europejska, która długofalowo wzmacnia stosunki międzynarodowe oraz NATO, zabezpieczając tym samym polskie narodowe interesy, także wobec Stanów Zjednoczonych. 48 R. Lewandowski, W. Lewandowski, Konsekwencje zaangażowania Polski w Iraku, „Bezpieczeństwo Narodowe” I-II-2009/ 9-10, s. 32-36. 81 Agnieszka Słowińska Bibliografia Monografie •• Jureńczyk Ł., Polska misja w Iraku. Implikacje dla Iraku i Polski, Bydgoszcz 2010. •• Kuźniar R., Pozimnowojenne dwudziestolecie, 1989-2010. Stosunki międzynarodowe na przełomie XX i XXI wieku, Warszawa 2010. •• Kuźniar R., Droga do wolności. Polityka zagraniczna III RP, Warszawa 2008. •• Lasoń M., Polska misja w Iraku. Użycie sił zbrojnych jako środka polityki zagranicznej RP na przykładzie interwencji w Iraku 2003 – 2008, Kraków 2010. Prace zbiorowe •• Bartnicki A., Dalewska-Greń H.[i.in], Konflikty współczesnego świata. Wielkie tematy, Warszawa 2008. •• Zięba R., Aktualny stan stosunków politycznych Polska – USA, [w:] 400 lat stosunków polsko – amerykańskich (1608-2008), red. M. Wieteska - Rostek, Warszawa 2009. Artykuły z czasopism •• Baczyk N., Kosztowny poligon, „Polska Zbrojna” 2008, nr 44. •• Dzisiów-Szuszczykiewicz A., Pacuła P., Raporty: generała D. Petraeusa i ambasadora R. Crockera na temat postępów USA w Iraku i ich skutki dla polityki amerykańskiej, „Bezpieczeństwo Narodowe” III-IV-2007, nr 5-6. •• Górka-Winter B., Polityka Polski wobec Stanów Zjednoczonych, [w:] Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej 2008, red.: I. Komorowska, M. Radecka, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2008. •• Jankowski D., Weimarski Trójkąt Bezpieczeństwa, „Bezpieczeństwo Narodowe” I-2011, nr 17. •• Kajetanowicz J., Wojsko Polskie w operacjach utrzymania bezpieczeństwa międzynarodowego 1973-2008, „Rocznik Bezpieczeństwa Międzynarodowego” 20092010, Wrocław 2010. •• Lewandowski R., Lewandowski W., Konsekwencje zaangażowania Polski w Iraku, „Bezpieczeństwo Narodowe” I-II-2009, nr 9-10. •• Pawłesa W., Szkolenie wojsk do działań pokojowych, „Przegląd Wojsk Lądowych” 2003, nr 8. •• Tyszkiewicz A., Doświadczenia i wnioski z przygotowania i udziału pierwszej zmiany Dywizji Międzynarodowej w misji stabilizacyjnej Iraku, „Przegląd Wojsk Lądowych” 2004, nr 8. 82 Polska obecność wojskowa w misji stabilizacyjnej w Iraku. •• Wągrowska M., Udział Polski w interwencji zbrojnej i misji stabilizacyjnej w Iraku, „Raporty i Analizy” 2004, nr 12. •• Wizimirska B., Polska na arenie. Galop do Kopenhagi, [w:] „Rocznik Strategiczny” 2002/2003, Warszawa 2003. Źródła internetowe •• Charakter, status i cele misji, http://polskiejednostkispecjalne.org/pkwirak.htm (15.04.2014). •• Feliksiak M., Opinia publiczna o polskim zaangażowaniu militarnym w Afganistanie i Iraku, Komunikat z badań CBOS, Warszawa 2007, http://cbos.pl/ SPISKOM.POL/2007/K_103_07.PDF (17.04.2014). •• Grabowski W., Przyczyny, przebieg i skutki zamachu w Londynie, http://www. terroryzm.com/przyczyny-przebieg-i-skutki-zamachu-w-londynie-z-7-lipca-2005roku/ (17.04.2014). •• Koszty misji, PKW Irak, http://www.pkwirak.wp.mil.pl/pl/28.html (15.04.2014) •• Materiał informacyjny dla dziennikarzy, Zespół Prasowy Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, www.archiwalny.mon.gov.pl/pliki/File/MAT.INFO_PRASA_ost.doc (15.04.2014). •• Polacy oficjalnie zakończyli operację w Iraku, http://www.newsweek.pl/polacy-oficjalnie-zakonczyli-operacje-w-iraku,31270,1,1.html (17.04.2014). •• Priest D., Pincus W., U.S. ‘Almost All Wrong’ on Weapons, Report on Iraq Contradicts Bush Administration Claims, http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/ articles/A12115-2004Oct6.html (15.04.2014). Dokumenty •• Comprehensive Report of the Special Advisor to the DCI on Iraq’s WMD, https:// www.cia.gov/library/reports/general-reports-1/iraq_wmd_2004/ (15.04.2014). •• Exposé Premiera Jarosława Kaczyńskiego, 19.07.2006 r., http://www.pis.org.pl/ article.php?id=4591&st=1 (17.04.2014) •• Strategia Bezpieczeństwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 2003 r. •• Postanowienie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 6 czerwca 2003 r. o użyciu Polskiego Kontyngentu Wojskowego w składzie Międzynarodowych Sił Stabilizacyjnych w Republice Iraku. •• Biuletyn z posiedzenia Komisji Obrony Narodowej (nr 4) i Komisji Spraw Zagranicznych (nr 7) Nr 130/VI kad., 9.01.2007 r. 83 Summary In the face of new political and military threats in the world and related to them challenges, an important role in strengthening the security plays a strategic partnership. Developing sustainable partnership allied with the United States of America has a fundamental impact on intensifying safety and stability of Poland in the international arena. A specific example of the pro - American exchange rate of Polish foreign policy was the active support of U.S policy on the Iraq crisis. The purpose of this article is to present conditions of Polish involvement in the stabilization mission in Iraq, noting the great importance of political, military and economic dimension. The participation of the Polish Army in foreign military missions not only brings many benefits but many costs and disappointments as well. Therefore, it is worth considering both the achievements and the problems that the Polish Military Contingent encountered in the course of their duties in that endeavor. mgr Agnieszka Słowińska – doktorantka politologii Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie, członek Polskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych. Zainteresowania naukowe: współpraca wojskowa między Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki w zakresie sił powietrznych, a także faszyzm, totalitaryzm ze szczególnym uwzględnieniem Hiszpanii. 84 Agnieszka Miarka Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje Wstęp Wydarzenia będące następstwem wybuchu „arabskiej wiosny” dotknęły wielu państw Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, będąc przyczyną zainicjowania reform wewnątrzpaństwowych, mających za zadanie zmniejszenie niezadowolenia społeczeństw arabskich. W niektórych przypadkach konieczna była reorganizacja struktur władzy, jednak w przeciwieństwie do pierwszych wystąpień demonstracje libijskie nie miały wyłącznie pokojowego charakteru. W szybkim tempie przeistoczyły się w prowadzenie regularnych działań przeciwko oddziałom wiernym reżimowi. Intencją autorki niniejszego artykułu jest przybliżenie czynników, które wpłynęły na nastroje libijskiego społeczeństwa, tkwiące głęboko w przeszłości państwa, co jest niezbędne do zrozumienia istoty konfliktu. Następnie przedstawiony został przebieg działań z zachowaniem ciągu logicznego, ze szczególnym uwzględnieniem zaangażowania sił międzynarodowych oraz kontrowersji temu towarzyszących, jak i implikacje wojny domowej, stanowiące zwieńczenie charakterystyki toku „arabskiej wiosny” w Libii. Rys historyczny Granice Libii, podobnie jak innych państw afrykańskich, zostały wytyczone w sposób sztuczny w okresie kolonializmu. Scaliły one terytoria, których ludność nie posiadała wspólnych więzi, a struktura plemienna państwa stała się źródłem konf liktów i wrogości m iędzy mieszkańcami poszczególnych krain geograficznych tworzących państwo, co z całą mocą ujawniło się podczas wojny domowej w 2011 r. Libia składa się z trzech krain historyczno-geograficznych: Trypolitanii, Cyrenajki oraz Fazzanu. Tereny te znajdowały się pod władztwem osmańskim od XVI wieku, jednak wraz z ekspansją Włoch oraz Francji w Afryce, stały się obszarem potencjalnego 85 Agnieszka Miarka rozszerzenia stref wpływów kolonizatorów. W wyniku inwazji na te prowincje oraz wygranej wojny z Turcją, mającej miejsce w latach 1911-1912, Włosi przejęli panowanie nad tymi terenami. Sukcesem zakończyły się starania ukierunkowane na złamanie oporu plemion Fazzanu i Trypolitanii w kolejnych latach, jednak Cyrenajka – dzięki wsparciu Wielkiej Brytanii – uzyskała częściową autonomię w 1920 r. i znajdowała się pod władzą emira Idrisa Sanusiego. Stanowiła centrum oporu wobec władzy kolonizatora. Późniejszy bohater narodowy Omar Muchtar stanął na czele buntowniczej partyzantki, której działania zostały zakończone wraz ze schwytaniem przez Włochów przywódcy w 1931 r. Aby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości, administratorzy obszaru zjednoczyli trzy krainy w jedną kolonię i nazwali ją Libia (1934 r.). Rządzący faszyści stosowali politykę silnej italianizacji, dyskryminującą ludność afrykańską i faworyzującą włoskich osadników 1. Podczas II wojny światowej Libia stała się obszarem intensywnych walk, w wyniku których Włosi utracili kolonię. Od 1943 r. Wielka Brytania sprawowała kontrolę nad Cyrenajką i Trypolitanią, a Francja nad Fazzanem z uwagi na bliskie położenie tego regionu w stosunku do francuskich posiadłości w Afryce Zachodniej oraz Algierii 2 . Brytyjczycy, utrzymujący ścisłe kontakty zarówno polityczne jak i wojskowe z Idrisem Sanusim, wysunęli propozycję aby ustanowić go zwierzchnikiem niezależnego tworu państwowego, co napotkało na sprzeciw dominujących klanów Trypolitanii, gdzie nie był on postrzegany jako wpływowa persona. W obliczu zagrożenia ze strony Związku Radzieckiego, Stany Zjednoczone zdecydowały się jednak poprzeć brytyjski projekt. Libia uzyskała niepodległość w 1951 r. stanowiąc luźną federację pod rządami dawnego emira Cyrenajki, będącego od tego momentu królem Idrisem I 3. Z kolei w 1963 r. panujący zmienił charakter państwa na unitarny, podejmując próbę wieloaspektowego zjednoczenia libijskich poddanych. Nowoutworzone państwo było słabe, nie posiadało silnych organów rządowych. Władza króla była znikoma poza obszarem Cyrenajki. Gwarantem jego pozycji były dobre stosunki z Zachodem, zwłaszcza z Wielką Brytanią i USA. Dzięki odkrytym w 1959 r. złożom ropy naftowej, Libia stała się strategicznym sojusznikiem zachodnich mocarstw, jednak profity ze sprzedaży ropy koncentrowały się w rękach plemion cyrenajskich, popierających królewską władzę. Państwo zostało zdominowane przez nepotyzm. 1 Na temat historii Libii w okresie kolonializmu zob. więcej: D. Vandewalle, A history of modern Libya, Cambridge 2006, s. 24-40. 2 Oficjalnie, Włosi zrzekli się pretensji do kolonii w 1947 r., jednak już po przejęciu Libii przez aliantów była ona pod wpływem Francji i Wielkiej Brytanii. 3 A. Bell, D. Witter, The Libyan revolution. Roots of rebellion, Institute for the Study of War, http://w w w.understanding war.org/sites/default/f iles/Libya_Part1_0.pdf, (27.06.2014). 86 Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje. Geneza konfliktu – rządy Muammara Kaddafiego Sytuacja w państwie wzbudziła sprzeciw i frustrację społeczeństwa. Odwołujący się do idei panarabizmu oraz krytykujący prozachodnią postawę króla Idrisa, ujawniającą się m.in. w zezwoleniu na używanie bazy lotniczej Al.-Adam, które otrzymała Wielka Brytania oraz przekazaniu bazy Wheelus Amerykanom, oficer Muammar Kaddafi został przywódcą puczu wojskowego. W wyniku rewolucji Al-Fatah 4 mającej miejsce 1.09.1969 r., przebywającego na leczeniu w Turcji libijskiego monarchę pozbawiono władzy, a funkcję zwierzchnią w Libii objęła Rada Rewolucyjna na czele z Kaddafim. Ten, posiadający beduińskie korzenie, upatrywał w religii siły integrującej, dlatego zogniskował wysiłki na rzecz utworzenia państwa wyznaniowego, uznającego sunnicki odłam islamu za oficjalne wyznanie. Ustanowione podstawy prawne zdecydowanie faworyzowały tę religię i przyznawały jej prym w codziennym życiu każdego Libijczyka. Przeprowadzone reformy zakładały całkowity zakaz spożywania alkoholu, uprawiania gier hazardowych oraz prostytucji. Wprowadzono bezwzględny nakaz sporządzania najważniejszych dokumentów wyłącznie w języku arabskim, nastąpiła też rozbudowa szkół koranicznych 5 . Od tego czasu Koran był centralnym elementem kultury społecznej. Kształt i dynamika zmian nie była jednak satysfakcjonująca dla władz. Kaddafi, w imię głoszonej antyzachodniej i antyizraelskiej ideologii, zmusił 25 tys. Włochów do opuszczenia kraju, ten sam los spotkał libijskich Żydów. Do końca 1970 r. wszystkie zagraniczne siły zbrojne zniknęły z Libii, gdyż wydał rozporządzenie zamykające użyczone przez króla Idrisa bazy wojskowe dla obcych sił. Zabroniona była identyfikacja ze wszelkimi symbolami zachodnimi. Kaddafi stworzył oryginalną koncepcję państwowości, która miała przeciwstawiać się potędze kapitalizmu i komunizmu. Stopniowo odchodząc od restrykcyjnej wersji państwa islamskiego pragnął wyklarować alternatywę dla tych ideologii. Reformom nie oparł się nawet czas, gdyż zarządzeniem Kaddafiego zniesiono kalendarz gregoriański i wdrożono zreorganizowaną wersję kalendarza słonecznego, którego początek stanowił dzień ucieczki proroka Mahometa z Mekki do Medyny w 622 r. Pułkownik 6 nadał również nowe nazwy miesiącom. Wprowadzony system stworzył dość problematyczną sytuację, gdyż we 4 Z j. arabskiego: Ten, który otworzył bramę. 5 A. M. Solarz, Problemy i napięcia polityczne w państwach Afryki Północnej, [w:] Stosunki międzynarodowe w Afryce, red. J. J. Milewski, W. Lizak, Warszawa 2002, s. 281. 6 Muammar Kaddafi po dojściu do władzy sam siebie awansował na stopień pułkownika. Motywacji tego czynu należy upatrywać w jego fascynacji egipskim prezydentem Gamalem Naserem, który był pułkownikiem. To właśnie on stał się inspiracją Kaddafiego i ten w oparciu o głoszoną przez Nasera ideologię panarabizmu oraz socjalizmu stworzył koncepcję Dżamahirijji. 87 Agnieszka Miarka wszystkich innych arabskich państwach miał zastosowanie kalendarz księżycowy 7. Zwieńczeniem starań było stworzenie w 1975 r. koncepcji Dżamahirijji – republiki ludowej stanowiącej zręczną kompilację islamskiego socjalizmu z elementami nacjonalizmu arabskiego. Idea ta nosiła również nazwę Trzeciej Uniwersalnej Teorii i została opisana w trzyczęściowym dziele Zielona Książka. Już w 1977 r. zmieniono nazwę państwa na Wielką Arabską Libijską Dżamahirijję Ludowo-Socjalistyczną. Libia nie posiadała jakichkolwiek struktur państwowych oprócz komitetów ludowych na różnych szczeblach administracyjnych, mających za zadanie stymulowanie demokracji bezpośredniej, jednak to Kaddafi sprawował władzę za pomocą niepisanych dekretów8 . Gospodarka, której fundamentem były surowce energetyczne, została poddana transformacji – w 1973 r. pułkownik dokonał nacjonalizacji przemysłu wydobywczego ropy naftowej, co umożliwiło mu przebiegłe manipulacje jej ceną oraz pokazanie państwom Bliskiego Wchodu jak dzięki ropie mogą wzmocnić swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Niezwykle istotne wydaje się przeanalizowanie składu ludnościowego Libii, bo chociaż jest to państwo mało zróżnicowane etnicznie 9, to większe znaczenie dla sytuacji wewnętrznej ma tradycyjna struktura plemienna. W sześciomilionowej Libii występuje 140 plemion, jednak tylko 30 posiadało znaczne wpływy polityczne, mniejsze grupy były marginalizowane lub szukały wsparcia dla swych interesów w umowach z dominującymi strukturami. Przywiązanie do takiego podziału socjopolitycznego widoczne było przede wszystkim w małych miasteczkach oraz na obszarach wiejskich, ale wielu mieszkańców miast również szanowało ten model10 . Nade wszystko, plemię było podstawą określania swojej tożsamości, ludność wykazywała większe przywiązanie do macierzystego plemienia niż identyfikację z państwem. Ogromna mozaika grup ujawniła się podczas protestów z 2011 r., dzieląc społeczeństwo na przeciwników i zwolenników Kaddafiego, a rozwarstwienie plemienne pokrywało się z podziałami historyczno-terytorialnymi Libii. W Trypolitanii najbardziej wpływowymi plemionami były: Kaddafa, Warfalla, Tarhuna, Az-Zintan. Plemię Warfalla, stanowiące 15% ludności, wystąpiło przeciwko Kaddafiemu (choć nie w ca7 C. R. Black, Muammar Qaddafi and Libya’s strategic culture [w:] Know the enemy: profiles of adversary leaders and their strategic cultures, eds. B. R. Schneider, J. R. Post, USAF Counterproliferation Center, Alabama 2003, s. 254, http://www.au.af.mil/au/awc/awcgate/cpc-pubs/know_thy_enemy/index.htm (27.06.2014). 8 Chociaż zrzekł się wszelkich tytułów państwowych w 1979 r., jednak przez 42-letni okres rządów posiadał nieograniczoną władzę we wszystkich płaszczyznach, a ustanowione komitety podlegały wyłącznie jego zwierzchnictwu. 9 Większość to Arabowie oraz Berberowie (w tym Tuaregowie) – 97%. Inne grupy etniczne mają marginalne znaczenie (m.in. Egipcjanie, Pakistańczycy, Włosi, Grecy), zob. Libya Ethnic groups, http://www. indexmundi.com/libya/ethnic_groups.html (27.06. 2014). 10 A. Bell, D. Witter, The Libyan revolution. Roots of rebellion, op. cit. 88 Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje. łości), podobnie Tarhuna i Zintan. Z kolei na południe od Trypolisu występuje plemię Mudżaraba, które opowiedziało się za Kaddafim. W Cyrenajce dominowały: Awakir, Abajdat, Zuwajja oraz Misrata. Pierwsze dwa plemiona posiadały wysokich przedstawicieli w ówczesnych rządach. Najsilniejszym komponentem antyreżimowym było plemię Zuwajja, jakkolwiek Misrata również stworzyło ruch oporu (dominowało w Benghazi i Darnie). W Fazzanie dominowało plemię Magariha, ściśle współpracujące z plemieniem pułkownika 11. W trakcie rządów Kaddafiego dążono do pomniejszania znaczenia przywódców plemiennych, co przyczyniało się do krystalizowania się opozycji wobec reżimu. Najwyższe funkcje państwowe mogły pełnić wyłącznie osoby z plemion uprzywilejowanych, co sprowadzało krytykę na kształt polityki wewnętrznej prowadzonej przez Muammara Kaddafiego. Libia nie zaspokajała ambicji mocarstwowych pułkownika, który ekspansywną politykę zagraniczną usprawiedliwiał dążeniem do zjednoczenia społeczności arabskich, których powinien zostać naturalnym przywódcą. Wysuwał różne projekty połączenia swojego państwa m.in. z Syrią, Tunezją, Egiptem czy Sudanem, jednak żaden sojusznik nie był zainteresowany taką wizją, widząc w niej chęć powiększenia obszaru władztwa libijskiego dyktatora. Wątek palestyński był jedną z dominujących kwestii polityki zagranicznej Kaddafiego we wczesnym okresie rządów. Przedstawiając siebie jako apologetę sprawy palestyńskiej, stworzył koncepcję Izratyny – państwa, w którym harmonijnie mogliby koegzystować Arabowie i Żydzi, jednak nie spotkała się ona z zainteresowaniem innych podmiotów międzynarodowych. Często posługując się ostrą retoryką ganił inne państwa arabskie za bezczynność wobec krzywdzącej sytuacji braci palestyńskich, nawołując do siłowego rozwiązania tego problemu, co przyczyniło się do izolacji Libii na bliskowschodniej arenie politycznej. Rozczarowanie postawą arabskich sąsiadów spowodowało redefinicję polityki i zwrócenie się Kaddafiego ku Czarnemu Lądowi, który uważał za swoją strefę wpływów. W latach 70. wspierał walkę z kolonializmem i apartheidem m.in. w RPA i Rodezji, stając się jednym z najważniejszych przyjaciół Nelsona Mandeli12 . Zabiegi te miały za zadanie ograniczenie ingerencji Zachodu na kontynencie. Starając się stworzyć afrykańskie imperium, Kaddafi zażądał zwrotu strefy Aozou od Czadu, gdzie zostały odkryte złoża uranu – pierwiastka niezbędnego do prac nad bronią jądrową, której posiadaniem był żywo zainteresowany. Wykorzystując niestabilność Czadu i istniejące antagonizmy na linii arabska Północ – afrykańskie Południe, rozpoczął okupację pasa Aozou w 1973 r. Zaangażowanie w czadyjską wojnę domową początkowo przynosiło korzyści. Kaddafiemu udało się przeforsować kandydaturę 11 S. Niedziela, Konflikty i napięcia w świecie arabskim, Warszawa 2012, s. 198-199. 12 L. Hilsum, Libia w czasach rewolucji. Burza piaskowa, Katowice 2013, s. 181-182. 89 Agnieszka Miarka prolibijskiego polityka Goukouniego Ouedaï, który został wybrany prezydentem Czadu. W 1981 r. podczas jego wizyty w Trypolisie ogłoszono połączenie Libii i Czadu. Deklaracja spowodowała poruszenie wśród państw afrykańskich. Aspiracje przewodzenia Afryce skłoniły Kaddafiego do wycofania się z Ndżameny, w czym upatrywał szansę otrzymania rocznego przewodnictwa Organizacji Jedności Afrykańskiej (OJA)13. Wówczas prozachodni Hissène Habré został kolejnym prezydentem Czadu. Po porażce w staraniach o przewodnictwo OJA, Kaddafi ponowił ofensywę w Czadzie w 1983 r. Kulminacyjnym momentem był rok 1987, gdyż, wspierane przez francuskie i amerykańskie siły, wojska Habré wyparły libijskie oddziały z terenu Czadu, łącznie z zaanektowaną strefą Aozou. Wojna libijsko-czadyjska jest niezwykle istotnym wydarzeniem w historii Libii, bowiem przyczyniła się do znacznego osłabienia potencjału militarnego państwa Kaddafiego, ponieważ niewyszkolona armia porzuciła ogromne ilości sprzętu wojskowego na terenie Czadu; spowodowała też ogromne straty w ludziach. Była to kompromitująca klęska afrykańskiego „króla królów”. Przez samo społeczeństwo libijskie wojna uznawana była za bezsensowną i niepotrzebną, mającą jedynie zaspokoić ambicje Kaddafiego14 . Działalność libijskiego dyktatora w latach 80. spowodowała ostre sankcje ze strony zachodnich adwersarzy. Wspierał on ugrupowania postrzegane jako terrorystyczne takie jak: Hamas, organizację Abu Nidala (czym naraził się Izraelowi oraz USA), Czerwone Brygady, Irlandzką Armię Republikańską. Ogromna rozpiętość ideologiczna ugrupowań sugeruje, iż udzielał pomocy każdemu, którego działalność była sprzeciwem wobec zachodniego imperializmu. Już pod koniec lat 70. Stany Zjednoczone wpisały Libię na listę państw sponsorujących światowy terroryzm. Reżim Kaddafiego sfinansował dwa głośne zamachy terrorystyczne. Pierwszym z nich był zamach bombowy przeprowadzony w 1986 r. na popularną wśród amerykańskich żołnierzy dyskotekę La Belle znajdującą się w Berlinie, w wyniku którego zginęło dwóch Amerykanów. W odwecie, siły amerykańskie dokonały nalotów na Trypolis oraz Benghazi, atakując obiekty wojskowe oraz rezydencję Kaddafiego. W wyniku tych działań zginęło 36 Libijczyków15. Jedną z ofiar była Hana – kilkumiesięczna, adoptowana córka pułkownika, której śmierć stała się symbolem jego nieprzejednanej walki z Zachodem i wstrząsnęła bliskowschodnią opinią publiczną. Największe konsekwencje dla Libii miało jednak zniszczenie samolotu Pan Am nad szkockim miasteczkiem Lockerbie 21 grudnia 1988 r., w którym śmierć poniosło 189 Amerykanów i 43 Brytyjczyków16 . Sponsorowanie terroryzmu było przyczyną nałożenia 13 M. Meredith, Historia współczesnej Afryki: pół wieku niepodległości, Warszawa 2011, s. 116-117. 14 L. Hilsum, Libia w czasach rewolucji, op. cit., s. 182-184. 15 C. R. Black, Muammar Qaddafi and Libya’s strategic culture, op. cit., s. 256. 16 L. Hilsum, Libia w czasach rewolucji, op. cit., s. 154. 90 Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje. na Trypolis dotkliwych sankcji przez Radę Bezpieczeństwa ONZ dotyczących kwestii dyplomatycznych, zamrożenia aktywów rządu libijskiego i wprowadzenia embarga na broń. Natomiast Stany Zjednoczone w 1996 r. rozszerzyły swoje sankcje z lat 80. ustawą o sankcjach wobec Iranu oraz Libii. Zapisy odnośnie drugiego z tych państw dotyczyły m.in. karania osób przyczyniających się do rozbudowy potencjału broni masowego rażenia, zdolności wojskowych, lotniczych oraz osób inwestujących w libijski przemysł naftowy17. Szczególnie ostatni z wymienionych zapisów był dotkliwy dla gospodarki Libii, której większość dochodu narodowego pochodzi z eksportu ropy. Mając świadomość w jak niekorzystnym położeniu znajduje się państwo, Kaddafi zdecydował się na zmianę linii polityki zagranicznej od lat 90. Libia otworzyła się na zagraniczne inwestycje, zezwalając na wydobycie gazu oraz ropy przez światowe koncerny. Zdecydowano się na wypłacenie odszkodowań rodzinom ofiar zamachów terrorystycznych z lat 80., oficjalnie zawieszono prace nad bronią masowego rażenia (2003 r.) oraz zaniechano dążeń do posiadania rakiet dalekiego zasięgu 18 . Wszystkie te gesty doprowadziły do stopniowego znoszenia sankcji przez społeczność międzynarodową oraz ocieplania stosunków z takimi państwami jak Francja, odnowienie kontaktów z Włochami oraz normalizację relacji z USA. Korzystna sytuacja międzynarodowa nie przekładała się na liberalizację polityki wewnętrznej. Nadal najwyższe urzędy w państwie piastowały osoby pochodzące z rodzinnego plemienia dyktatora (Al-Kaddafa) oraz utrzymujące z nim ścisłe kontakty. Władze były skorumpowane i koncentrowały dochody z eksportu surowców w swoich rękach, przez co niektóre obszary Libii były niedoinwestowane. Panowało wysokie bezrobocie wśród młodych obywateli, którzy mimo odebrania stosownego wykształcenia nie potrafili znaleźć zatrudnienia, gdyż rynek pracy był nepotyczny – kompetencje nie były najważniejszym wskaźnikiem doboru pracowników, liczyły się zaś konotacje plemienne. Aparat bezpieczeństwa Kaddafiego krwawo rozprawiał się z przeciwnikami jego rządów, czego najdramatyczniejszym przykładem była masakra więźniów politycznych w Abu Salim, dokonana w 1996 r. Zginęło wtedy 270 osób, w większości byli to aktywiści ze wschodnich obszarów19. Ponad 40 lat znoszenia represyjnych rządów doprowadziło do zmęczenia społeczeństwa libijskiego postacią kapryśnego despoty. Zainspirowani wydarzeniami, jakie miały miejsce w sąsiedniej Tunezji oraz Egipcie, Libijczycy postanowili zorganizować protesty i zawalczyć o wolność, prawa oraz godne życie w swojej ojczyźnie. 17 Text of H. R. 3107, The Iran and Libya Sanctions Act of 1996, Federation of American Scientists, http://fas.org/irp/congress/1996_cr/h960618b.htm, (28.06.2014). 18 Zob., C. M. Blanchard, J. Zanotti, Libya: background and U. S. relations, Congressional Research Service, https://info.publicintelligence.net/RL33142.pdf, (28.06.2014). 19 Więcej na temat masakry w Abu Salim, zob. L. Hilsum, Libia w czasach rewolucji, op. cit., s. 123-141. 91 Agnieszka Miarka Początkowa faza konfliktu i kontrofensywa lojalistów Pierwsze protesty ludności datuje się na 15 lutego 2011 r. Zapalnikiem rozruchów stało się aresztowanie Fati Tarbela, będącego prawnikiem rodzin zabitych więźniów Abu Salim, walczących o należyte ukaranie osób odpowiedzialnych za tragiczne wydarzenia z 1996 r., jak i o pamięć o tej zbrodni. W Benghazi, które stało się centrum oporu antyreżimowego, demonstrowały rodziny oraz przedstawiciele wolnych zawodów. Początkowo siły bezpieczeństwa odpowiedziały jedynie użyciem armatek wodnych, gazu łzawiącego oraz gumowych kul, jednak to nie powstrzymało rozgoryczonego społeczeństwa. Protesty zaczęły rozprzestrzeniać się na inne miasta Cyrenajki m.in. Al-Bajdę, Tobruk, Darnę, a przełomowym momentem stał się 17 luty tzw. „dzień gniewu”, czyli masowe wystąpienia demonstrantów, głośno domagających się obalenia dyktatora oraz reform. Należy podkreślić, że Kaddafi praktycznie nie próbował złagodzić polityki i dążyć do kompromisowego rozwiązania sytuacji, jak to miało miejsce w Egipcie czy Tunezji. W „dzień gniewu” użyto przeciwko demonstrantom broni palnej, co spowodowało pierwsze ofiary śmiertelne. Według Human Rights Watch zginęły 24 osoby 20 . Rozkazy otwarcia ognia do ludności cywilnej skutkowały masową dezercją kadry oficerskiej, która przyłączała się do protestujących. Stopniowe osłabianie zaplecza potencjału ludnościowego zmusiło pułkownika Kaddafiego do zaangażowania w konflikt najemników m.in. z Mali, Nigerii, Kenii oraz Sudanu. Symptomatyczne było dołączenie do walczących rebeliantów gen. Abdula Fataha Junisa, sprawującego funkcję ministra spraw wewnętrznych. Podkreślało to postępujący rozłam w obrębie najwyższych władz państwa. Z kolei dzięki zajęciu koszar w Benghazi, strona opozycyjna zdołała zaopatrzyć się w potrzebne uzbrojenie. Zaczął krystalizować się podział Libii na obszary lojalne wobec Kaddafiego (przede wszystkim był to region Trypolitanii) oraz aktywny ruch rebeliancki w Cyrenajce. Reżim dysponował na początku wojny domowej siłami liczącymi 50 tys. żołnierzy wojsk lądowych, w tym 25 tys. słabo wyszkolonych poborowych. Warto zwrócić uwagę na potencjał 40-tysięcznej Milicji Ludowej, która została włączona jako część armii, będąc jednak autonomiczną organizacją obronną oraz 3-tysięcznej Gwardii Rewolucyjnej. Marynarka wojenna liczyła 8 tys. żołnierzy, a siły powietrzne 18 tys. Niska jakość szkolenia sił była celowo wprowadzonym mechanizmem przez Kaddafiego, obawiającego się możliwości wojska i powtórzenia się wobec jego rządów puczu z 1969 r.21, a niskie20 Libya: Security Forces Fire on ‘Day of Anger’ Demonstrations, Human Rights Watch, http://www.hrw.org/ node/96582, (01.07.2014). 21 V. Vira, A. H. Cordesman, A. A. Burke, The Libyan uprising: an uncertain trajectory, Center for Strategic & International Studies, http://csis.org/files/publication/110620_libya.pdf, (01.07.2014). 92 Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje. go morale armii nie udało się odbudować od czasu klęski z Czadem. Należy jednak wyróżnić Brygadę Chamisa skupiającą elitę wojskową Libii (ok. 5 tys.), składającą się wyłącznie z plemion wiernych reżimowi oraz dysponującą najlepszym uzbrojeniem, m.in. czołgami T-72 oraz wyrzutniami rakiet BM-21. Sprzęt wojskowy był przestarzały i pochodził z lat 70. i 80., a przeważająca część była niesprawna. Kluczowe wśród całej armii siły lądowe p osiadały m.in. 170 czołgów T-62, 315 czołgów T-72, 50 wozów opancerzonych BDRM-2, 100 BMP-1, 750 transporterów opancerzonych BTR-50/60, setki dział samobieżnych, wyrzutnie rakiet BM-11, BM-21, moździerze M-43, M-160 22 . W ciągu kilku dni nastroje rewolucyjne dotarły do serca państwa – Trypolisu. Pierwsze starcia sił lojalistów z protestującymi miały tu miejsce 20 lutego, dzień później rozpoczęły się naloty sił powietrznych, które ostrzeliwały tłumy oraz ataki najemnych snajperów. Postawa Kaddafiego wobec demonstrantów była niezmienna, 22 lutego wyemitowano jego pierwsze wystąpienie od czasu wybuchu rewolucji. W godzinnym nagraniu przekonywał Libijczyków, iż demonstranci są grupą odurzoną narkotykami, stworzoną z pijaków i zdrajców, a ich liczba nie przekracza 1% ludności. Wzywał zwolenników swoich rządów do wyjścia na ulicę i rozprawienia się z tymi „karaluchami”. Zapowiedział, że nie podda się i oczyści Libię zenga zenga, czyli dom po domu, sugerując, iż nie zawaha się użyć siły na większą skalę oraz będzie walczył do ostatniej kropli krwi. Oskarżał również cudzoziemców o podżeganie do wystąpień i omamianie obywateli 23. W początkowym okresie wojny domowej zginęło nawet do 500 osób, mimo to pierwszy miesiąc konfliktu przyczynił się do dominacji sił oporu, kontrolujących m.in. Al- Bajdę, Bani Walid, Misratę, Nalut, Jafran, Tobruk, Az-Zintan czy Bin Dżawwad. Zaciekłe walki, oprócz stolicy, miały miejsce w Az-Zawijji ze względu na zasadnicze znaczenie tego miasta dla reżimu, bowiem znajdowały się tam obiekty portowe oraz rafineria ropy naftowej, która była źródłem paliwa w Trypolisie 24 . Brutalne rozprawianie się z protestującymi zaowocowało zawieszeniem członkostwa Libii w Lidze Państw Arabskich i ostrą krytyką społeczności międzynarodowej. Apelowano do władz, aby przestrzegały międzynarodowego prawa humanitarnego, bowiem użycie lotnictwa oraz snajperów do tłumienia wystąpień można interpretować jako świadomy atak na dużą skalę przeciwko ludności Libii, co należy zakwalifikować 22Ibidem. 23 Libya protests: Defiant Gaddafi refuses to quit, “BBC News”, http://www.bbc.co.uk/news/world-middleeast-12544624, (01.07.2014), K. Fahim, D.D. Kirkpatrick, Qaddafi’s Grip on the Capital Tightens as Revolt Grows, “The New York Times”, http://www.nytimes.com/2011/02/23/world/africa/23libya. html?pagewanted=all&_r=0, (05.07.2014). 24 A. Bell, D. Witter, The Libyan revolution. Roots of rebellion, op. cit. 93 Agnieszka Miarka jako popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości 25. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy jako pierwszy jasno stwierdził, że Kaddafi musi podać się do dymisji, co zintensyfikowało międzynarodową debatę nad sytuacją w Libii. Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła francusko-brytyjski projekt rezolucji, mającej na celu powstrzymanie działań reżimu i postawienie odpowiedzialnych za zbrodnie osób przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK) 26 . Pierwsza rezolucja w sprawie libijskiej wojny domowej została przyjęta 26 lutego 2011 r. Opierając się o zapisy rozdz. VII Karty NZ, rezolucja nr 1970 wskazywała na systematyczne naruszenia praw człowieka, międzynarodowego prawa humanitarnego, systematyczne ataki na ludność cywilną będące zbrodnią przeciwko ludzkości. Wzywała do natychmiastowego zaprzestania przemocy, wprowadzała jurysdykcję MTK nad zbrodniami przeciwko ludzkości i wojennymi popełnionymi od 15 lutego, nałożyła też: embargo na broń, zakaz wykorzystywania najemników, zakaz podróżowania części urzędników oraz zamrażała aktywa członków reżimu Kaddafiego27. W oficjalnych komunikatach płynących z Trypolisu wybrzmiewały zapewnienia dotyczące dostosowania się do zapisów rezolucji, jednak siły lojalistów rozpoczęły kontrofensywę już na początku marca, koncentrując swe działania w trzech obszarach zapalnych: Az-Zawijji, Misracie oraz na całym obszarze Cyrenajki. Tymczasem, początkowo spontaniczne siły rebelianckie zaczęły tworzyć zręby kierownictwa politycznego, czego efektem było powołanie 5 marca Narodowej Rady Libijskiej, skupiającej mniejsze podmioty oporu, a na oficjalną siedzibę nowych władz wybrano Benghazi. Francja była pierwszym państwem, które uznało NRL za legalnego przedstawiciela Libii. W ten sposób egzystowały dwa konkurencyjne centra władzy w Libii – opozycji w Benghazi oraz reżimu w Trypolisie. Deklaracja prezydenta V Republiki zaskoczyła państwa UE, które chciały wypracowania wspólnego stanowiska wobec nowego podmiotu na libijskiej scenie politycznej28 . Kontrofensywa sił rządowych w Az-Zawijji rozpoczęła się 4 marca, do miasta wkroczyły czołgi i ciężki sprzęt, a w wyniku intensywnego ostrzału moździerzowego i bombardowań ze strony sił powietrznych lojaliści przejęli kontrolę nad miastem 10 marca. Ciężkie walki toczyły się w Misracie, jednak finalnie nie zdołano tam złamać oporu rebeliantów 25 Zob. definicję zbrodni przeciwko ludzkości funkcjonującą w prawie międzynarodowym: Rzymski Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego sporządzony w Rzymie dnia 17 lipca 1998 r., Dz.U. 2003 nr 78 poz. 708. 26 US vows sanctions as world rounds on Libya, “Sky News”, http://news.sky.com/story/838648/us-vowssanctions-as-world-rounds-on-libya, (05.07.2014). 27 United Nations Security Council, Resolution 1970 (2011), http://daccess-dds-ny.un.org/doc/UNDOC/ GEN/N11/245/58/PDF/N1124558.pdf?OpenElement, (05.07.2014). 28 Libya: France recognises rebels as government, “BBC News”, http://www.bbc.co.uk/news/world-africa-12699183, (07.07.2014). 94 Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje. ze względu na dezercję żołnierzy i przechodzenie na stronę opozycji. Z kolei na froncie cyrenajskim 6 marca zajęto Bin Dżawwad 29, a siły Kaddafiego kierowały się do znajdującego się 30 km od miasta, punktu strategicznego – Ras Lanuf, gdzie ulokowane były kluczowe instalacje naftowe kontrolowane przez opozycję. Lojaliści obiecywali amnestię dla wszystkich sił, które przyłączą się do nich. Wykorzystując artylerię, czołgi oraz dokonując zmasowanych nalotów i ostrzału rakietowego reżim zajął miasto 10 marca 30 . Złamano opór 15 marca w Marsie al-Burajce, jednak przełomem stało się zdobycie 17 marca Adżdabiji, położonej 90 km na południe od Benghazi, co otworzyło Kaddafiemu drogę do jądra oporu. Zaangażowanie sił międzynarodowych Kilka dni wcześniej społeczność arabska apelowała o podjęcie kroków w celu powstrzymania ofensywy Kaddafiego, gdyż przypuszczalnie mogłaby zakończyć się ona masakrą rebeliantów. Reżim sygnalizował, że będzie dążył do oczyszczenia państwa z osób występujących przeciwko władzy. Liga Państw Arabskich zwróciła się do Rady Bezpieczeństwa ONZ z apelem o utworzenie strefy zakazu lotów nad Libią w celu ochrony ludności cywilnej, co miało zapobiec eskalacji przemocy. Dyplomacja USA przyjęła z zadowoleniem oświadczenie państw arabskich, sugerując jednak, iż one również będą musiały włączyć się w planowane działania 31. Ustanowienie no-fly zone nie było łatwym zadaniem, gdyż pojawiły się liczne wątpliwości co do przegłosowania odpowiedniej rezolucji oraz działań, które trzeba będzie podjąć, aby wyegzekwować jej treść. Dwóch z pięciu stałych członków RB ONZ, Chiny i Rosja, zwyczajowo nie popierały polityki interwencyjnej i istniała ewentualność, że zawetują rezolucję. Również Biały Dom nie był zdecydowany na podjęcie działań militarnych, obawiając się „afganizacji” konfliktu, czyli utknięcia w strategicznym impasie. Wiele państw zastanawiało się nad możliwą niestabilnością Libii po obaleniu Kaddafiego, gdyż istniało podejrzenie 29 Co przerwało marsz rebeliantów na rodzinne miasto Kaddafiego – Syrtę. 30 Gaddafi loyalists launch offensive, „Al-Jazeera”, http://www.aljazeera.com/news/africa/2011/03 /201131041228856242.html, (07.07.2014), Loyalist forces launch dual offensive on dwindling rebel towns as Gaddafi bribes opposition to rejoin army, “Daily Mail”, http://www.dailymail.co.uk/news/ article-1366151/Libyas-war-Loyalist-forces-launch-dual-offensive-Gaddafi-bribes-opposition.html, (07.07.2014). 31 E. Bronner, D.E. Sanger, Arab League Endorses No-Flight Zone Over Libya, “The New York Times”, http://www.nytimes.com/2011/03/13/world/middleeast/13libya.html?pagewanted=all, (07.07.2014). 95 Agnieszka Miarka o powiązanie czołowych działaczy rebelianckich z Al-Kaidą 32 , co przyczyniłoby się do wzmocnienia terroryzmu w Maghrebie. Mimo różnych wątpliwości udało się uchwalić 17 marca rezolucję nr 1973 wprowadzającą strefę zakazu lotów nad Libią 33. Oprócz tego zapisu, rezolucja wzywała do bezwarunkowego zawieszenia broni, zaprzestania stosowania przemocy i rozpoczęcia politycznego dialogu w celu pokojowego rozwiązania konfliktu. Ponadto, apelując o przestrzeganie prawa humanitarnego i praw człowieka, zaznaczała, że władze libijskie powinny wywiązać się z obowiązku ochrony ludności cywilnej i zapewnić swobodny przepływ pomocy humanitarnej. Podtrzymywała również embargo na broń, zakaz wykorzystywania najemników, rozszerzyła zapisy rezolucji nr 1970 dotyczące blokady aktywów i zakazu poruszania się osób związanych z reżimem. Niezwykle istotną treść zawierał punkt 4 rezolucji, upoważniający państwa członkowskie do podjęcia wszelkich niezbędnych środków w celu ochrony ludności cywilnej, nie dopuszczając możliwości okupacji terenu 34 . Ten zapis stał się podstawą podjęcia działań zbrojnych przez koalicję chętnych, która przeprowadziła operację reagowania kryzysowego na terenie Libii. W obliczu nieprzestrzegania zapisów rezolucji przez siły Kaddafiego, czołowi decydenci polityczni, podjęli decyzję o rozpoczęciu 19 marca kampanii powietrznej o kryptonimie Odyssey Dawn 35. Początkowo odpowiedzialność za prowadzenie działań ponosiły przede wszystkim siły francuskie, amerykańskie oraz brytyjskie. Francja była niezwykle aktywną stroną podczas operacji, używając m.in. wielozadaniowych samolotów myśliwskich Rafale, myśliwsko-szturmowych Mirage 2000D, kilkudziesięciu śmigłowców Puma, Gazelle, Tigre, śmigłowców wielozadaniowych Dauphin Pedro czy samolotów wczesnego ostrzegania E-2C Hawkeye 36 . Pozwoliło to 32 Przywódca rebeliantów Abdel-Hakim al-Hasidi otwarcie przyznawał, że w działania zaangażowane są osoby, które mają terrorystyczną przeszłość; on sam był członkiem Libijskiej Islamskiej Grupy Bojowej, zob. P. Swami, N. Squires, D. Gardham, Libyan rebel commander admits his fighters have al-Qaeda links, “The Telegraph”, http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/africaandindianocean/libya/8407047/ Libyan-rebel-commander-admits-his-fighters-have-al-Qaeda-links.html, (07.07. 2014). 33 Podczas głosowania nad uchwaleniem rezolucji od głosu wstrzymały się: Chiny, Rosja, Brazylia, Indie oraz Niemcy. Brak sprzeciwu Federacji Rosyjskiej wynika z faktu, iż region Afryki Północnej nie jest dla niej ważny z punktu widzenia polityki zagranicznej, jednak istotną korzyścią z tego stanowiska wobec projektu rezolucji było podtrzymanie dobrych relacji z państwami arabskimi popierającymi podjęcie działań. 34 United Nations Security Council, Resolution 1973(2011), http://daccess-dds-ny.un.org/doc/UNDOC/ GEN/N11/268/39/PDF/N1126839.pdf?OpenElement, (07.07.2014). 35 Nazwa operacji amerykańskiej. Inne kryptonimy to: Ellamy (brytyjski), Mobile (kanadyjski) i Harmattan (francuski). 36 Zob. więcej: A. Johnson, S. Mueen, Short war, Long shadow. The Political and Military Legacies of the 2011 Libya Campaign, Royal United Services Institute, https://www.rusi.org/downloads/assets/WHR_1-12. pdf, (07.07.2014). 96 Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje. Paryżowi na bycie jednym z liderów działań na terenie Libii. Pobudki francuskiego zaangażowania były wielopłaszczyznowe. Z jednej strony wskazuje się na osobistą motywację Nicolasa Sarkozy’ego, który w sukcesie interwencji międzynarodowej widział szansę na swoją reelekcję w przyszłych wyborach prezydenckich, z drugiej, była to świetna szansa na wzbogacenie się państwa. Spekulowano bowiem, że rebelianci obiecali Francuzom 35% złóż ropy naftowej, jeżeli ci udzielą im pomocy militarnej37. Należy również podkreślić wymiar prestiżowy tej roli, gdyż działania zwieńczone powodzeniem potwierdziłyby gotowość Francji (przy wsparciu Wielkiej Brytanii) do przejęcia kluczowej roli w strukturach NATO, umożliwiając zmianę akcentów w ramach Sojuszu. Tradycyjny przywódca międzynarodowych operacji, Stany Zjednoczone, były dość zachowawcze w trakcie działań. Wprawdzie bez amerykańskiej technologii wojskowej38 koalicja chętnych nie byłaby w stanie wyegzekwować przestrzegania strefy zakazu lotów w tak krótkim czasie, jednak USA kładły nacisk na jak najszybsze przekazanie przewodzenia zachodnim sojusznikom. Libia nie jest państwem, które byłoby znaczącym podmiotem w polityce zagranicznej Białego Domu, więc gdyby nie aktywność europejskich partnerów to reakcja USA prawdopodobnie byłaby symboliczna 39. Postawa supermocarstwa wskazywała na kontynuowanie linii politycznej stopniowego wycofywania się z Europy i przybieranie azjatyckiego wektora na arenie międzynarodowej. Aby odpowiednio wymusić respektowanie zapisów rezolucji nr 1973, siły koalicyjne miały skoncentrować się na zniszczeniu obrony przeciwlotniczej Libii. Już 19 marca francuskie myśliwce zniszczyły obiekty wojskowe w pobliżu Benghazi. Z kolei siły brytyjsko-amerykańskie wystrzeliły ponad 100 rakiet Tomahawk z platform morskich ulokowanych na Morzu Śródziemnym w kierunku Trypolisu i Misraty40 . W kolejnych dniach m.in. amerykańskie bombowce B-2 bombardowały siły i obiekty Kaddafiego. Prowadzenie bombardowań było krytykowane przez arabską społeczność, przewodni- 37 M. Lakomy, Międzynarodowe kontrowersje wobec interwencji NATO w Libii, [w:] Śląsk – Polska – Europa – świat: pamięci Profesora Jana Przewłockiego, red. K. Miroszewski, M. Stolarczyk, Katowice 2013, s.285. 38 Dzięki świetnym zdolnościom rozpoznania i obserwacji, USA dostarczyły 75% kluczowych informacji wywiadowczych niezbędnych do egzekwowania nałożonego embarga na broń. Nie do przeceniania jest doświadczenie kadry wojskowej Stanów Zjednoczonych, którego brakowało innym uczestnikom interwencji, I. H. Daalder, J. G. Stavridis, NATO’s Victory in Libya. The Right Way to Run an Intervention, “Foreign Affairs”, 2012, vol.2. nr 2, http://www.foreignaffairs.com/articles/137073/ivo-h-daalder-andjames-g-stavridis/natos-victory-in-libya, (07.08.2014). 39 P. Sasnal, Między stagnacją a stabilizacją. Stany Zjednoczone wobec społeczno – politycznych zmian w Afryce Północnej, „Sprawy Międzynarodowe”, 2011, nr 3, s.63-65. 40 M. Townsend, Operation Odyssey Dawn commences to end Gaddafi onslaught on Benghazi, “The Guardian”, http://www.theguardian.com/world/2011/mar/19/operation-odyssey-dawn-tomahawks-libya, (08.07.2014). 97 Agnieszka Miarka czący LPA, Amr Musa przypominał o priorytetowym celu ochrony cywilów41. W wyniku kilkudniowych, intensywnych nalotów udało się zniszczyć obronę przeciwlotniczą, zakłócić wojskową sieć komunikacyjną, co zniweczyło efektywność lojalistów. Siły międzynarodowe usankcjonowały strefę zakazu lotów i powstrzymały ofensywę Kaddafiego na wschodzie. Ze względu na amerykańską deklarację krótkotrwałego zainteresowania przewodzeniem działaniom militarnym i sugestią, aby odpowiedzialność za dalsze kroki przejęło NATO, w trakcie kolejnych dni trwała debata nad taką ewentualnością. Duże emocje budziły ataki na cele naziemne Libii – sprzeciw wobec kontynuowania tej strategii wyraziły m.in. Niemcy i Turcja, która, przyjmując rolę pośrednika między państwami zachodnimi a światem islamskim, wskazywała na niedopuszczalność wspierania rebeliantów przez wojska NATO. Francja, po sukcesach koalicji chętnych, podkreślała potrzebę dalszego zaangażowania i podejmowania działań ofensywnych przeciwko reżimowi, jednak wyrażała wątpliwość w słuszność przekazania roli zwierzchniej Sojuszowi, który jest kojarzony z amerykańską dominacją, co mogłoby zmniejszyć poparcie państw arabskich dla interwencji. Mimo sporów co do dalszego kierunku interwencji Sojusz zaczął stopniowo przejmować odpowiedzialność za dalsze działania: 23 marca rozpoczęła się operacja morska mająca wyegzekwować przestrzeganie embarga na dostawy broni do Libii, natomiast 24 marca państwa członkowskie doszły do porozumienia w sprawie dowództwa nad strefą zakazu lotów, co poskutkowało 3 dni później pierwszymi działaniami w tym zakresie pod egidą NATO. Również 27 marca uzgodniono, że siły międzynarodowe będą podejmowały powietrzne działania wojskowe na terenie Libii42 . Ostatecznie, Sojusz przejął pełne kierownictwo nad operacją 31 marca, jednocześnie jej kryptonim uległ zmianie na Unified Protector43. Zaangażowało się w nią 18 państw – czternaście państw członkowskich NATO oraz cztery arabskie państwa partnerskie (Jordania, Maroko, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar). Dzięki wsparciu międzynarodowemu rebelianci rozpoczęli kontrofensywę i na przestrzeni marca i kwietnia odbili z rąk lojalistów tak ważne miasta jak Adżdabija czy Ras Lanuf. Dużym sukcesem było osłabienie oblężenia Misraty 22 kwietnia. W tym celu, Barack Obama zaangażował w działania samoloty bezzałogowe. Również tego dnia Admirał Mullen, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA, poinfor41 W wyniku bombardowań z 19 na 20 marca mogły zginąć nawet 64 osoby. M. Golovnina, M. Georgy, Western powers strike Libya; Arab League has doubts, „Reuters”, http://www.reuters.com/ article/2011/03/20/us-libya-idUSTRE7270JP20110320, (08.07.2014). 42 J. Gertler, Operation Odyssey Dawn (Libya): background and issues for congress, Congressional Research Service, http://fas.org/sgp/crs/natsec/R41725.pdf, (10.07.2014). 43 Z ang. Zjednoczony Obrońca. 98 Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje. mował, że siły międzynarodowe zniszczyły 1/3 sił lądowych Kaddafiego 44 . Ostatecznie, 13 maja wyparto lojalistów spod Misraty. Siły NATO obrały za jeden z priorytetowych obszarów stolicę kraju. Od 25 kwietnia intensywnie bombardowano infrastrukturę wojskową oraz rezydencję Kaddafiego w Trypolisie, co sprowadziło krytykę na działalność Zachodu, sugerującą nadużywanie mandatu i skupianie wysiłków w kierunku zgładzenia libijskiego przywódcy. Natomiast od początku czerwca Francja oficjalnie zadeklarowała pomoc dla rebeliantów w Dżabal Nafusa, dostarczając im karabinów maszynowych, wyrzutni rakiet oraz granatów przeciwczołgowych, motywując to realną szansą dotarcia plemion berberyjskich do Trypolisu45. Spowodowało to, że rebelianci kontrowali cały obszar Dżabal Nafusa już pod koniec czerwca, oprócz bastionu oporu zwolenników Kaddafiego w Gharjan. W końcu lojaliści poddali się w Gharjan i góry Nafusa w całości były administrowane przez opozycję od 17 sierpnia. Powstańcy ruszyli w Kierunku Az-Zawijji aby dostać się do Trypolisu. Po ciężkich walkach oczyścili miasto z sił rządowych i 20 sierpnia dotarli do stolicy, którą zdołali opanować 28 sierpnia. Tymczasem na wschodzie 20 sierpnia udało się odbić Marsę al-Burajkę. Po tym wydarzeniu rozpoczął się marsz w stronę rodzinnego miasta Kaddafiego, Syrty. Pierwsze walki na przedmieściach miały miejsce już 11 września, jednak całkowite opanowanie ostatniego punktu oporu nastąpiło 20 października, po śmieci dyktatora w zagadkowych okolicznościach46 . Tymczasowa Rada Libijska oficjalnie ogłosiła zakończenie działań wojennych 23 października. W całym okresie trwania konfliktu zginęło co najmniej 30 tys. osób, a 50 tys. zostało rannych47. Kontrowersje wokół interpretacji rezolucji nr 1973 Priorytetowymi zapisami omawianej rezolucji były te dotyczące ochrony ludności cywilnej oraz kategorycznego zaprzestania przemocy na terytorium Libii. Jednakże wydaje 44 H. Sherwood, Libya crisis: US involvement deepens with deployment of Predator drones, “The Guardian”, http://www.theguardian.com/world/2011/apr/22/libya-crisis-us-involvement-deepens-predators, (10.07.2014). 45 P. Gelie, French Military In Libya Arming Tribal Insurgents South Of Tripoli, “Le Figaro”, http:// plus.lefigaro.fr/note/exclusive-french-military-in-libya-arming-tribal-insurgents-south-of-tripoli-20110629-493954, (10.07.2014). 46 Według niektórych źródeł przyczyną śmierci było zranienie podczas nalotów międzynarodowych oraz lincz dokonany przez rebeliantów po schwytaniu Kaddafiego, jednak pojawiały się głosy o wcześniejszym postrzeleniu dyktatora przez francuskiego agenta, co miałoby być bezpośrednią przyczyną zgonu, zob. French spy, not lynch mob killed Gaddafi: Report, „The Express Tribune”, http://tribune.com.pk/ story/446155/french-spy-not-lynch-mob-killed-gaddafi-report/, (11.07.2014). 47 Jednym z najbardziej dotkniętych miast była Misrata, gdzie zginęło ok. 2 tys. osób, At least 30,000 Killed, 50,000 wounded in libyan conflic, „The Tripoli Post”, http://www.tripolipost.com/articledetail. asp?c=1&i=6862, (11.07.2014). 99 Agnieszka Miarka się, że siły mające egzekwować przestrzeganie rezolucji, zamiast skupić się na stojących przed nimi zadaniach, konsekwentnie dążyły do obalenia Muammara Kaddafiego. Należy zaznaczyć, że w treści postanowienia RB ONZ nie było nawet sugestii potrzeby zmiany aparatu rządzącego. Niemniej jednak, czołowi przywódcy polityczni operacji, jak np. Nicolas Sarkozy, otwarcie mówili o konieczności odsunięcia Kaddafiego od władzy. Takie działania są sprzeczne z prawem międzynarodowym, bowiem już opinia doradcza MTS w sprawie Namibii (1971) podkreślała, że w prawie nie istnieją żadne normy wymuszające na państwie posiadania określonej struktury, natomiast wyrok w sprawie Nikaragui (1986) potwierdzał tezę o dowolności reżimów politycznych, jakie może przyjąć dane państwo48 . Innymi słowy, mimo autorytarnego charakteru rządów, władza Kaddafiego była legalna i zgodna z wykładnią prawa. Słuszne i niezwykle istotne jest jednak spostrzeżenie Janusza Symonidesa, który zwrócił uwagę na nakaz aresztowania Kaddafiego pod zarzutem popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości, wydany 26.06.2011 r. przez Międzynarodowy Trybunał Karny, odbierający legitymizację reżimowi49. Należy również odnotować powszechny sprzeciw wobec sprawowania władzy przez pułkownika Kaddafiego, przekładający się na utratę poparcia społecznego. Wątpliwości odnosiły się do formy zapisów, która zostawiała szerokie możliwości interpretacyjne zaleceń, na co usilnie wskazywał Władimir Putin50 i cała administracja Federacji Rosyjskiej. Państwa będące zwolennikami szerokiej interpretacji punktu 4. rezolucji nr 1973, aktywnie wspierały powstanie. Odnoszono zalecenia ochrony ludności cywilnej również do aktywnie działających rebeliantów, biorących udział w działaniach zbrojnych przeciwko lojalistom, udzielając im pomocy w postaci dostaw uzbrojenia niezbędnego do kontynuowania działań, jak i przeprowadzania szkoleń wojskowych. Atakowano też wojskowe obiekty Kaddafiego, nawet wtedy kiedy nie zagrażały ludności cywilnej, skupiając się na osłabieniu potencjału militarnego reżimu. Wspieranie rebeliantów jest dowodem na stronniczość operacji, która powinna zmierzać ku jak najszybszemu wypracowaniu zawieszenia broni i zaprzestaniu stosowania przemocy, nie zaś do usilnej zmiany władz libijskich. Skutki wojny Wojna domowa w Libii potwierdziła, że obok obowiązku obrony kolektywnej, podejmowanie działań out of area będzie jednym z priorytetowych celów Sojuszu Pół48 W. Czapliński, Interwencja w Iraku z punktu widzenia prawa międzynarodowego, „Państwo i prawo”, 2004, nr 1, s. 29. 49 J. Symonides, Zastosowanie koncepcji zasady odpowiedzialności za ochronę w konflikcie libijskim, „Kwartalnik Bellona”, 2012, nr 1, s. 139. 50 Zob. A. Medichini, NATO coalition fractures over Libya, “CBS News”, http://www.cbsnews.com/news/ nato-coalition-fractures-over-libya/, (11.07.2014). 100 Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje. nocnoatlantyckiego w myśl strategii lizbońskiej. Inicjowanie działań wyłącznie przez siły powietrzne w celu egzekwowania strefy zakazu lotów stanowi dobre rozwiązanie w czasach redukcji nakładów na zbrojenia, wprowadzanych przez państwa członkowskie, dlatego to narzędzie z pewnością będzie miało zastosowanie podczas przyszłych konf liktów. Pomimo sukcesu operacji sytuacja w Libii spowodowała rozwarstwienie struktur członkowskich NATO, ponieważ państwa nie potrafiły wypracować wspólnego stanowiska, czego konsekwencją był wyraźny podział na podmioty dynamicznie biorące udział w działaniach oraz te, które popierały ideę interwencji humanitarnej, ale nie zdecydowały się na zaangażowanie militarne. Wydaje się, że słabość Sojuszu tkwi w braku dyrektyw bezwzględnie nakazujących w pewnych okolicznościach wsparcie inicjatyw organizacji. Rebelia wpłynęła również na zmianę sytuacji wewnętrznej w państwie. Obalenie Muammara Kaddafiego dało szansę na liberalizację życia społecznego oraz polepszenie sytuacji ludności, jednak równocześnie wywołało destabilizację państwa. Po zakończeniu działań wytworzyło się kilka konkurencyjnych ośrodków władzy: Benghazi, Trypolis, Misrata oraz Zintan. Na nowo ujawniły się spory plemienne, powodujące głęboki podział wewnątrz społeczeństwa. Niezdemobilizowane oddziały milicji klanowych rywalizowały ze sobą, powodując dalszy rozlew krwi, w wyniku czego władze libijskie zmuszone były wprowadzić stan wyjątkowy na początku 2014 roku. W Cyrenajce powszechnie zaczęły występować tendencje islamistyczne i antyamerykanizm, co nie powinno dziwić, gdyż większość tego regionu była pod wpływem terrorystów prowadzących działania razem z powstańcami51. Wojna domowa stworzyła doskonałe możliwości dla rozwoju baz terrorystycznych na terenie Libii, ponieważ bojownicy mieli ogromną swobodę działania, jak również przyczyniła się do podniesienia poziomu ich uzbrojenia. Tak intensywny wpływ fundamentalizmu na państwo będące w trakcie transformacji ustrojowej spowodował, że Libijskie Zgromadzenie Narodowe wprowadziło prawo szariatu 4.12.2013 r. Już podczas trwania walk nasiliły się tendencje rasistowskie i dochodziło do czystek na ludności czarnoskórej, która była kojarzona z najemnikami Kaddafiego, oskarżanymi o szereg nadużyć podczas wojny m.in. masowe gwałty. Rebelianci z Misraty, żądni odwetu, wystosowali 30-dniowe ultimatum dla ludności Tawarga 52 , dając jej czas do opuszczenia miasta, w innym wypadku zostałaby pojmana i uwięziona. W konsekwencji, 10 tys. osób straciło miejsce zamieszkania oraz dobytek w wyniku dewastacji miasta 51 K. Rękawek, P. Sasnal, Problemy Libii po Kaddafim, „Biuletyn PISM”, 2012, nr 88 (953). 52 Należy zaznaczyć, że mieszkańcy Tawarga byli potomkami najemników, przez co posiadali ciemniejszy odcień skóry od przeważającej części Libijczyków . 101 Agnieszka Miarka dokonanej przez kombatantów z sąsiedniej Misraty53 . Warto zwrócić uwagę na ogromną falę uchodźców wygenerowaną przez państwa dotknięte arabską wiosną, w tym Libię, czego symbolem może być włoska wyspa Lampedusa, gdzie do końca sierpnia 2011 r. przybyło 50 tys. uciekinierów z Libii oraz Tunezji 54 . Wydarzenia w Libii pośrednio przyczyniły się do wybuchu konfliktu w Mali, bowiem malijscy Tuaregowie walczyli jako najemnicy w siłach Kaddafiego, a po zakończeniu działań powrócili do macierzystego państwa uzbrojeni w wywiezioną broń libijską oraz bogatsi o nabyte doświadczenie w prowadzeniu działań zbrojnych. Wkrótce zdecydowali się na rozpoczęcie zmagań o niepodległość rodzimego Azawadu. Zakończenie Wyżej wymienione skutki konf liktu zbrojnego w Libii wpływają na niejednoznaczność ostatecznej oceny zaangażowania podmiotów międzynarodowych, jak i postawy samych rebeliantów, bowiem również powstańcy dopuszczali się łamania prawa wojennego i międzynarodowego prawa humanitarnego. Mimo osiągnięcia wszystkich priorytetowych założeń przez koalicję, ich realizacja spowodowała ogromne kontrowersje. Niejednokrotnie motywacja poszczególnych aktorów była poddawana pod wątpliwość, tak samo jak słuszność formy wdrażania zapisów postanowień Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zaangażowanie sił Sojuszu nie przyczyniło się do ułatwienia procesu normalizacji wewnętrznej państwa, co każe kwestionować efektywność zastosowanych narzędzi. Brak jednoznacznego stanowiska wobec kryzysu libijskiego podkreśla wewnętrzny spór wokół wizji funkcjonowania NATO w przyszłości, bowiem państwa przywiązane do tradycyjnej roli organizacji jako obrońcy krajów członkowskich, podkreślające nadrzędność obrony kolektywnej nad innymi zadaniami, nie zdecydowały się na militarne zaangażowanie w rozstrzygnięcie konf liktu, co spowodowało przejęcie ciężaru działań przez grupę chętnych. Takie postępowanie może prowadzić do wydzielenia odrębnych klas członków: zespołu aktywnych, mających realny wpływ na proces decyzyjny organizacji oraz biernych, których głos, wskutek bezczynności, może mieć drugorzędne znaczenie. 53 Zob. więcej: A. Gillian, Gaddafi’s ghost town after the loyalists retreat, “The Telegraph”, http://www. telegraph.co.uk/news/worldnews/africaandindianocean/libya/8754375/Gaddafis-ghost-town-after-theloyalists-retreat.html, (12.07. 2014). 54 M. Lakomy, Międzynarodowe kontrowersje wokół interwencji NATO w Libii, [w:] Śląsk – Polska – Europa – świat: pamięci Profesora Jana Przewłockiego, red. K. Miroszewski, M. Stolarczyk , op. cit., s. 277. 102 Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje. Bibliografia Monografie •• Hilsum L., Libia w czasach rewolucji. Burza piaskowa, Katowice 2013. •• Meredith M., Historia współczesnej Afryki: pół wieku niepodległości, Warszawa 2011. •• Niedziela S., Konflikty i napięcia w świecie arabskim, Warszawa 2012. •• Vandewalle D., A history of modern Libya, Cambridge 2006. Prace zbiorowe •• Lakomy M., Międzynarodowe kontrowersje wobec interwencji NATO w Libii, [w:] Śląsk – Polska – Europa – świat: pamięci Profesora Jana Przewłockiego, red. K. Miroszewski, M. Stolarczyk, Katowice 2013. •• Solarz M. A., Problemy i napięcia polityczne w państwach Afryki Północnej, [w:] Stosunki międzynarodowe w Afryce, red. J. J. Milewski, W. Lizak, Warszawa 2002. Artykuły z czasopism naukowych •• Czapliński W., Interwencja w Iraku z punktu widzenia prawa międzynarodowego, „Państwo i prawo” 2004, nr 1. •• Rękawek K., Sasnal P., Problemy Libii po Kaddafim, „Biuletyn PISM” 2012, nr 88 (953). •• Sasnal P., Między stagnacją a stabilizacją. Stany Zjednoczone wobec społeczno – politycznych zmian w Afryce Północnej, „Sprawy Międzynarodowe”, 2011, nr 3. • • Symonides J., Zastosowanie koncepcji zasady odpowiedzialności za ochronę w konflikcie libijskim, „Kwartalnik Bellona” 2012, nr 1. Źródła internetowe •• At least 30,000 killed, 50,000 wounded in libyan conflict, „The Tripoli Post”, http://www.tripolipost.com/articledetail.asp?c=1&i=6862, (11.07.2014). •• Bell A., Witter D., The Libyan revolution. Roots of rebellion, Institute for the Study of War, http://www.understandingwar.org/sites/default/files/Libya_Part1_0. pdf, (27.06.2014). •• Black R. C., Muammar Qaddafi and Libya’s strategic culture [w:] Know the enemy: profiles of adversary leaders and their strategic cultures, eds. B. R. Schneider, J. R. Post, Alabama 2003, s. 254, http://www.au.af.mil/au/awc/awcgate/ cpc-pubs/know_thy_enemy/index.htm (27.06.214). •• Blanchard M. C., Zanotti J., Libya: background and U. S. relations, Congressional Research Service, https://info.publicintelligence.net/RL33142.pdf, (28.06.2014). 103 Agnieszka Miarka •• Bronner E., Sanger E. D., Arab League Endorses No-Flight Zone Over Libya, “The New York Times”, http://www.nytimes.com/2011/03/13/world/middleeast/13libya.html?pagewanted=all, (07.07.2014). •• Daalder H. I., Stavridis G. J., NATO’s Victory in Libya. The Right Way to Run an Intervention, “Foreign Affairs”, 2012, vol.2. nr 2, http://www.foreignaffairs. com/articles/137073/ivo-h-daalder-and-james-g-stavridis/natos-victory-in-libya, (07.08.2014). •• Fahim K., Kirkpatrick D. D., Qaddafi’s Grip on the Capital Tightens as Revolt Grows, “The New York Times”, http://www.nytimes.com/2011/02/23/world/ africa/23libya.html?pagewanted=all&_r=0(05.07.2014). •• French spy, not lynch mob killed Gaddafi: Report, „The Express Tribune”, http:// tribune.com.pk/story/446155/french-spy-not-lynch-mob-killed-gaddafi-report/, (11.07.2014). •• Gaddafi loyalists launch offensive, „Al-Jazeera”, http://www.aljazeera.com/news/ africa/2011/03/201131041228856242.html, (07.07.2014). •• Gelie P., French Military In Libya Arming Tribal Insurgents South Of Tripoli, “Le Figaro”, http://plus.lefigaro.fr/note/exclusive-french-military-in-libya-armingtribal-insurgents-south-of-tripoli-20110629-493954, (10.07.2014). •• Gertler J., Operation Odyssey Dawn (Libya): background and issues for congress, Congressional Research Service, http://fas.org/sgp/crs/natsec/R41725.pdf, (10.07.2014). •• Gillian A., Gaddafi’s ghost town after the loyalists retreat, “The Telegraph”, http:// www.telegraph.co.uk/news/worldnews/africaandindianocean/libya/8754375/ Gaddafis-ghost-town-after-the-loyalists-retreat.html, (12.07. 2014). •• Golovnina M., Georgy M., Western powers strike Libya; Arab League has doubts, „Reuters”, http://www.reuters.com/article/2011/03/20/us-libya-idUSTRE7270JP20110320, (08.07.2014). •• Johnson A., Mueen S., Short war, Long shadow. The Political and Military Legacies of the 2011 Libya Campaign, Royal United Services Institute,https://www.rusi. org/downloads/assets/WHR_1-12.pdf, (07.07.2014). •• Libya Ethnic groups, http://www.indexmundi.com/libya/ethnic_groups.html (27.06. 2014). •• Libya: France recognises rebels as government, “BBC News”, http://www.bbc. co.uk/news/world-africa-12699183, (07.07.2014). •• Libya protests: Defiant Gaddafi refuses to quit, “BBC News”, http://www.bbc. co.uk/news/world-middle-east-12544624, (01.07.2014). •• Libya: Security Forces Fire on ‘Day of Anger’ Demonstrations, Human Rights 104 Wojna domowa w Libii – determinanty, przebieg, implikacje. Watch, http://www.hrw.org/node/96582, (01.07.2014). •• Loyalist forces launch dual offensive on dwindling rebel towns as Gaddafi bribes opposition to rejoin army, “Daily Mail”, http://www.dailymail.co.uk/news/article-1366151/Libyas-war-Loyalist-forces-launch-dual-offensive-Gaddafi-bribesopposition.html, (07.07.2014). •• Medichini A., NATO coalition fractures over Libya, “CBS News”, http://www. cbsnews.com/news/nato-coalition-fractures-over-libya/, (11.07.2014). •• Rzymski Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego sporządzony w Rzymie dnia 17 lipca 1998 r., Dz.U. 2003 nr 78 poz. 708. •• Sherwood H., Libya crisis: US involvement deepens with deployment of Predator drones, “The Guardian”, http://www.theguardian.com/world/2011/apr/22/libyacrisis-us-involvement-deepens-predators, (10.07.2014). •• Swami P., Squires N., Gradham D., Libyan rebel commander admits his fighters have al-Qaeda links, “The Telegraph”,http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/africaandindianocean/libya/8407047/Libyan-rebel-commander-admits-hisfighters-have-al-Qaeda-links.html, (07.07. 2014). •• Text of H. R. 3107, The Iran and Libya Sanctions Act of 1996, Federation of American Scientists, http://fas.org/irp/congress/1996_cr/h960618b.htm, (28.06.2014). •• Townsend M., Odyssey Dawn commences to end Gaddafi onslaught on Benghazi, “The Guardian”, http://www.theguardian.com/world/2011/mar/19/operationodyssey-dawn-tomahawks-libya, (08.07.2014). •• United Nations Security Council, Resolution 1970 (2011), http://daccess-dds-ny. un.org/doc/UNDOC/GEN/N11/245/58/PDF/N1124558.pdf?OpenElement, (05.07.2014). •• United Nations Security Council, Resolution 1973(2011), http://daccess-dds-ny.un.org/ doc/UNDOC/GEN/N11/268/39/PDF/N1126839.pdf?OpenElement, (07.07.2014). •• US vows sanctions as world rounds on Libya, “Sky News”, http://news.sky.com/ story/838648/us-vows-sanctions-as-world-rounds-on-libya, (05.07.2014). •• Vira V., Cordesman H. A., Burke A. A., The Libyan uprising: an uncertain trajectory, Center for Strategic & International Studies, http://csis.org/files/publication/110620_libya.pdf, (01.07.2014). 105 Summary Libya was the first nation to be afflicted by a syndrome of “Arab Spring” in which as a result of protests armed conflict has developed. Towards the information about the attacks on civil population by the loyalist forces, international community has decided t o take steps to prevent the escalation of violence and violations of human rights. Assessment of the conducted operation is ambiguous on account of numerous controversies concerning course and effects of taken actions. Agnieszka Miarka – studentka drugiego roku uzupełniających studiów magisterskich kierunku politologia (spec. współczesne stosunki międzynarodowe) na Uniwersytecie Śląskim. Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół polityki bezpieczeństwa oraz współczesnych konfliktów zbrojnych regionu Bilskiego Wschodu i Afryki Północnej. 106 Kamila Gal Wojna Tuaregów, czyli konflikt malijski i jego implikacje Uwarunkowania wewnętrzne konfliktu malijskiego Mali to państwo położone w Afryce Zachodniej, graniczące z: Algierią, Nigrem, Burkina Faso, Wybrzeżem Kości Słoniowej, Gwineą, Senegalem oraz Mauretanią. To kraj o specyficznej demografii – na ogromnym terenie 1 240 192 km 2 zamieszkuje tylko 15 mln mieszkańców. Jest to spowodowane ukształtowaniem terenu, osady znajdują się tylko w południowej części kraju, część północną zajmuje Sahara. W Mali nie wykształciło się poczucie przynależności narodowej. Malijczycy są podzieleni na wiele klanów i grup etnicznych, główne z nich to: Bambara (około 30% całej populacji), Songhajowie, Sarakolowie, Senufowie, Bobo, Minyankowie, Tuaregowie, Maurowie, Bozo, Samonowie, Sorkowie, Dogonowie1. W Mali istnieje bardzo słabo rozbudowana infrastruktura, dlatego komunikacja pomiędzy odrębnymi grupami jest utrudniona. Kraj jest w niskim stopniu zurbanizowany, około 2/3 ludności mieszka na wsiach. Mali jest jednym z najbiedniejszych państw afrykańskich. Głównym filarem gospodarki pozostaje rolnictwo: uprawa bawełny, orzechów, prosa oraz hodowla bydła; pozostałe sektory gospodarki trwają w nierozwiniętej formie. Istnieją tam jednakże liczne złoża bogactw naturalnych m.in.: złota, fosforytów, uranu i soli 2 . Wydobycie surowców naturalnych oraz ich eksport mogłyby poprawić stan gospodarki, eksploracja niektórych surowców jest jednak niemożliwa, ponieważ Mali nie posiada infrastruktury górniczej, przystosowanej do wydobycia m.in. diamentów, miedzi czy uranu. Najczęściej wydobywanym bogactwem naturalnym jest złoto (około 30 ton rocznie), co daje 95% całej eksploatacji surowców. Obok złota, drugim towarem eksportowym pozostaje bawełna. Środowisko w Mali zostało zdegradowane przez składowane tam przez wiele lat odpady toksyczne. 1 Mali - Ludzie i kultura, http://www.koniecswiata.net/afryka/mali/encyklopedia/ludzie-i-kultura/, (01.07.2014). 2 PKW Mali - o kraju, http://www.pkwmali.wp.mil.pl/pl/6.html, (01.07.2014). 107 Kamila Gal Pierwsze ślady ludzi na terenie obecnego Mali datuje się na erę paleolitu i neolitu. Na początku III w. p.n.e. przywędrowały tam ludy rolnicze. W X w. n.e. na obszarze dzisiejszego Mali pojawili się Arabowie, a tamtejsza ludność była poddawana stopniowej islamizacji. W połowie XIX w. Umar al-Hadżdż chciał zjednoczyć wszystkie małe państewka istniejące wtedy na obszarze dzisiejszego Mali m.in. Segu i Massinę – celem miało być utworzenie Sudanu Zachodniego. W drugiej połowie XIX w. rozpoczęły się wyprawy kolonialne Francuzów na dzisiejsze terytorium Mali, na początku XX w. mieli oni w swoich rękach już wszystkie tamtejsze ziemie. Nazwali je Sudanem Francuskim i wcielili do Francuskiej Afryki Zachodniej. W 1946 r. administracja francuska przemianowała Sudan Francuski na terytorium zamorskie Francji. Na początku pierwszego dziesięciolecia XX w. ludność masowo zaczęła się buntować, najsilniejszy sprzeciw wobec kolonizatora demonstrowali Tuaregowie, grupa etniczna mieszkająca na wschodzie kraju. Aspiracje niepodległościowe ludności malijskiej zostały rozbudzone po II wojnie światowej, w koloniach francuskich w Afryce Północnej utworzono Związek Sudański, który szerzył idee wyzwoleńcze. 22.09.1960 r. Sudan Zachodni ogłosił niepodległość, jednocześnie zmieniając nazwę na Republikę Mali 3 . Pierwszym prezydentem niepodległego Mali został Modibo Keita – oprócz funkcji głowy państwa stał również na czele Związku Sudańskiego, jedynej legalnej partii. W czasie zimnej wojny Keita stosował politykę niezaangażowania, chciał aby kraj był niezależny, nie opowiadał się ani po stronie bloku państw komunistycznych, ani kapitalistycznych. Jednakże inspirował się socjalistycznym modelem gospodarki, dążąc do tworzenia przedsiębiorstw państwowych, kolektywnych gospodarstw rolnych, monopolizacji handlu. Gospodarka malijska była jednak w złej kondycji, stale rosła inflacja i podatki, a kraj nie był atrakcyjny dla inwestycji zagranicznych. Mali było państwem niestabilnym politycznie, krótko po odzyskaniu niepodległości, bo 19.11.1968 r. miał tam miejsce zamach stanu, władzę przejął pułkownik Moussa Traoré, który stał na czele Wojskowego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (Comité Militaire de Liberation Nationale – CMLN). Władze wojskowe doprowadziły do zniesienia konstytucji z 1960 r., a CMLN był jedyną zalegalizowaną partią polityczną 4 . Przywódcy wojskowi deklarowali przeprowadzenie reform, jednak cała uwaga była zwrócona na wyniszczającą kraj suszę, która trwała kilka lat. Susza, brak wody pitnej oraz podstawowych środków higieny osobistej doprowadziły do wielu zgonów, zmuszając nielicznych Malijczyków zamieszkujących północny-zachód państwa do migracji na południe. CMLN uchwalił w 1974 r. nową konstytucję, która wprowadzała w Mali system jednopartyjny, pojawił się tam jednak za3 Mali. Historia., http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/4574728/mali-historia.html, (02.07.2014). 4 Poznaj Afrykę, http://afryka.org/afryka/malijczyk-opowiada-o-historii-mali,news/, (02.07.2014). 108 Wojna Tuaregów, czyli konflikt malijski i jego implikacje. pis o demokratycznych wyborach. Następną lakoniczną zmianą w systemie politycznym było utworzenie w 1976 r. nowej partii politycznej – Demokratycznej Unii Ludu Malijskiego (Union Démocratiquedu Peuple Malien – UDPM). Partia została założona przez juntę wojskową z CMLN w celu zapewnienia jej legitymizacji politycznej i poparcia społecznego. W efekcie jednak Moussa Traoré ogłosił się sekretarzem generalnym tej partii, która ciągle pozostawała jedyną legalną, a jej członkami mogli zostać jedynie wojskowi. Wybory prezydenckie na nowych konstytucyjnych zasadach odbyły się w czerwcu 1979 r. Płk Traoré wygrał, otrzymując 99% głosów. Wynik wyborów został zakwestionowany przez malijskich studentów, którzy zorganizowali w 1980 r. antyrządowe demonstracje, które zostały przez służby publiczne natychmiastowo stłumione 5. Traoré został wybrany ponownie na stanowisko prezydenta w 1985 r. Sytuacja wewnętrzna paradoksalnie ustabilizowała się po 1980 r., rząd zajął się stanem gospodarki krajowej, wynegocjował nową umowę z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW). Od początku lat 90. rosło niezadowolenie społeczeństwa spowodowane cięciami budżetowymi, które Mali musiała podjąć w związku ze zobowiązaniami wynikającymi z umowy z MFW. Taka sytuacja sprzyjała powstawaniu organizacji opozycyjnych, utworzono Narodowy Demokratyczny Komitet Inicjatywy (Congrès national d’ initiative démocratique) i Sojusz na rzecz Demokracji w Mali (Alliance pour la Democratie au Mali). Prezydent Traoré obawiał się utraty władzy, dlatego podjął pewne kroki zmierzające w stronę demokratyzacji np. zniósł cenzurę prasy. Ustępstwa prezydenta okazały się jednak niewystarczające, pojawiły się kolejne problemy. Do Mali masowo powracali z Algierii i Libii Tuaregowie. Ta społeczność ma swoje korzenie w koczowniczym plemieniu Berberów osiadłym na Saharze. Byli oni zmuszeni do opuszczenia kraju, kiedy w latach 70. zagrażała im susza. Ich powrót wywołał na północy kraju konflikt etniczny, między nimi a plemionami osiadłymi, które zajęły terytoria przed suszą należące do Tuaregów. Tuaregowie stanowili w tamtym momencie historycznym 7% ludności Mali. Wyróżniali się od innych grup społecznych tym, że wytworzyli własny język – tamaszek, który funkcjonował w ich mowie i piśmie. Jeśli chodzi o ich praktyki religijne to przeważająca część tej społeczności jest sunnitami, jednak islam łączy się w praktyce z animistycznymi elementami. Islam oraz nauka Koranu jest elementem, który aktywizuje ich do walki o niezależność. Tuaregowie nie są grupą etniczną, którą odnajdziemy jedynie w Mali, spotkamy ich także w sąsiednich państwach: Nigrze, Burkina Faso, Libii. Historia pokazała, że grupa ta nie wytworzyła żadnej więzi narodowej i patriotycznej z państwami, które zamieszkiwała, a wręcz przeciwnie – ich aspiracje sięgały stworzenia własnej wspólnoty politycznej. Wynika to z ich poczucia wyższości nad innymi plemionami zamieszkującymi południe Mali. Wewnętrzna struktura społeczności tuareskiej nie jest jednolita, 5 A Brief History of Mali, http://africanhistory.about.com/od/mali/p/MaliHist1.htm, (02.07.2014). 109 Kamila Gal pierwotnie byli ludźmi pustyni, prowadzącymi koczowniczy tryb życia; z czasem część z nich osiadła, zajęła się rzemiosłem i rolnictwem. Wewnątrz grupy popularne były też praktyki niewolnicze, stosowane wobec czarnej ludności 6 . Traoré, który obawiał się destabilizacji kraju przez Tuaregów, wprowadził stan wyjątkowy oraz spacyfikował ich7. Na początku 1991 r. bunt społeczeństwa sięgnął zenitu, w całym kraju wybuchły zamieszki, studenci, pracownicy administracji, robotnicy demonstrowali z antyrządowymi hasłami na ustach. W efekcie 26.03.1991 r. prezydent Traoré został odsunięty od władzy i aresztowany. Mali powróciło pod rządy cywilne 8 . Władzę przejął Amadou Toumani Touré, który pełnił funkcję przewodniczącego Tymczasowego Komitetu na rzecz Zbawienia Ludu. Rozpoczęły się prace nad nową konstytucją, zakładała ona swobodę tworzenia się organizacji i partii politycznych, podzieliła prerogatywy pomiędzy prezydenta, Zgromadzenie Narodowe i Radę Gmin. Konstytucja została zatwierdzona przez obywateli w referendum, które odbyło się 12.01.1992 r. Pierwsze w pełni demokratyczne wybory prezydenckie w Mali odbyły się 08.06.1992 r., zwyciężył w nich przedstawiciel Sojuszu na rzecz Demokracji – Alpha Oumar Konaré. W 1994 r. zostało podpisane porozumienie pokojowe z Tuaregami. Rząd, chcąc rozwiązać problem z tą grupą etniczną, zaczął włączać byłych rebeliantów z ugrupowań narodowowyzwoleńczych Tuaregów do regularnej armii Mali9. W wyborach parlamentarnych w 1997 r. najsilniejszy znów okazał się Sojusz na rzecz Demokracji, a prezydentem na drugą kadencję został wybrany Konaré. Według zasad konstytucyjnych prezydent Mali nie może sprawować swojego urzędu dłużej niż przez dwie kadencje, dlatego Konaré w wyborach prezydenckich w 2002 r. nie mógł startować. W wyborach zwyciężył Amadou Touré, były dowódca wojskowy, który pełnił w latach transformacji ustrojowej (1991-1992) funkcję Przewodniczącego Tymczasowego Komitetu (odpowiednik stanowiska prezydenta kraju), a wcześniej zapisał się na kartach historii Mali uczestnicząc w zamachu stanu na Moussa Traoré. Touré wygrał wybory prezydenckie w maju 2002 r. jako kandydat bezpartyjny10 . Został on ponownie wybrany w wyborach 2007 r. W czasie dwóch kadencji Touré skupił się na zwalczaniu ubóstwa, restrukturyzacji gospodarki, wprowadził ulgi podatkowe; zajmował się też problemami etnicznymi. Po ponownym wybuchu walk Tuaregów na północy podpisał z nimi porozumienie, stosował pokojowe metody łagodzenia sporów. W 2007 r. wybuchły zamieszki graniczne pomiędzy Gwinejczykami a Malijczykami. Administracja 6 Tuareg, http://www.minorityrights.org/?lid=5315&tmpl, (03.07.2014). 7 Mali. History, http://www.infoplease.com/encyclopedia/world/mali-history.html, (02.07.2014). 8 Our Africa. Mali History&Politics, http://www.our-africa.org/mali/history-politics, (02.07.2014). 9 History of Mali, http://www.historyworld.net/wrldhis/PlainTextHistories.asp?historyid=aa26, (02.07.2014). 10Mali,http://www.britannica.com/EBchecked/topic/360071/Mali/279106/Toward-a-more-democraticfuture, (02.07.2014). 110 Wojna Tuaregów, czyli konflikt malijski i jego implikacje. Touré szybko zareagowała, kierując służby publiczne wzdłuż granicy Mali i Gwinei. W tym samym czasie na północy kraju zaczęło się robić niebezpiecznie. Spowodowane było to przybyciem do Mali i państw ościennych: Libii, Mauretanii, Maroka i Tunezji terrorystów z ugrupowania Al-Kaida Islamskiego Maghrebu (AQIM), które dotychczas działało tylko w Algerii. Celem AQIM było pozbawienie Afryki wpływów państw zachodnich, obalenie dotychczasowych rządów i założenie państwa islamskiego. W Mali w związku z osiedleniem się terrorystów narastały nastroje radykalne w stosunku do mieszkańców północnej części kraju oraz wobec państw sąsiednich. Uwarunkowania zewnętrzne konfliktu w Mali W wojnie w Mali z lat 2012-2013 najbardziej aktywne stanowisko na arenie międzynarodowej zajęła Francja. Co było tego przyczyną? Mali i inne pokolonialne kraje afrykańskie wchodzą w skład precarre Francji – francuskiej strefy wpływów. Używa się też pojęcia Françafrique, którym określa się neokolonialną politykę Paryża. Najwyraźniejszym przejawem tak prowadzonej polityki była stała obecność sił militarnych Francji w byłych afrykańskich koloniach. Od 1960 r. Francja interweniowała w Afryce kilkadziesiąt razy: w 1964 r. w Gabonie po próbie zamachu stanu, w latach 1968-1972 r. w Czadzie, w 1978 r. w Zairze, w 1979 r. w Republice Środkowoafrykańskiej, kiedy odsunięto od władzy cesarza Jeana-Bedela Bokassę; w latach 1983-1984 w Czadzie, w 1989 r. na Komorach, w 1991 r. kolejny raz w Zairze, tym razem w celu pomocy dla mieszkających tam cudzoziemców; w 1994 r. siły francuskie uczestniczyły w operacji ONZ UNAMIR, która była spóźnioną reakcją środowiska międzynarodowego na ludobójstwo w Rwandzie; w 1996 r. w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie celem operacji było zapewnienie bezpieczeństwa dla obcokrajowców, 1997 r. w Demokratycznej Republice Konga, w 2002 r. i 2004 r. na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w 2008 r. miała miejsce operacja francuska, która wsparła reżim prezydenta Idrissa Deby w Czadzie, w 2011 r. w Libii siły francuskie pomogły obalić rząd Kaddafiego11. Ponadto Françafrique przejawiało się także w ekonomicznym uzależnieniu państw postkolonialnych od Francji, z drugiej strony zaś w ingerencji Paryża w sprawy wewnętrzne państw afrykańskich. Oficjalnie politykę neokolonialną zakończył w 2008 r. prezydent Sarkozy, deklarując wycofanie sił militarnych z Afryki, zamknięcie baz wojskowych, ale z powodu jego porażki w wyborach prezydenckich w 2012 r. deklaracje te nigdy nie zostały w pełni zrealizowane12 . 11 Od Gabonu do Mali: historia francuskich interwencji wojskowych w Afryce, http://pl.globalvoicesonline.org/2013/03/od-gabonu-do-mali-historia-francuskich-interwencji-wojskowych-w-afryce/, (02.07.2014). 12 J. Czerep, Wojna w Mali, http://www.geopolityka.org/analizy/2006-wojna-w-mali, (03.07.2014) 111 Kamila Gal W środkach masowego przekazu pojawiły się różne teorie, które były odpowiedzią na pytanie dlaczego Francja zaangażowała się w konflikt malijski. Pierwsza z nich była związana z zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego Francji, które mogło być wywołane przejęciem przez rebeliantów złóż uranu i ropy naftowej, zaś największe złoża tych surowców znajdują się na terenie, gdzie wybuchł konflikt13. Sytuacja w Mali mogła by się także skończyć rozlaniem się konfliktu na Niger, gdzie także znajdują się liczne złoża uranu. Kolejna teoria mówi o interwencji w imię zapewnienia bezpieczeństwa na świecie, poprzez zatrzymanie islamskich ekstremistów i powstrzymanie tworzenia się nowych ognisk Al-Kaidy w Afryce Zachodniej. Francuska operacja miała uchronić świat przed powtórzeniem błędów z Afganistanu, w którym NATO i USA nie zareagowały odpowiednimi środkami na terrorystyczne działania członków Al-Kaidy i w efekcie Afganistan pozostał krajem zdestabilizowanym, w którym nadal szkolą się terroryści14 . Holenderska gazeta „Handelsblad” tak komentowała interwencję w Mali: „(…) misja toczy się w „strefie zbuntowanej” odległej o 5000 km od Holandii, to jednak region ten należy traktować jako tylne podwórko Europy i dlatego Europa, a więc i Holandia, jest zainteresowana stabilnością w tym regionie”15. Nowy francuski prezydent François Hollande stanął przed trudną polityczną decyzją w sprawie zaangażowania się w konflikt w Mali. Jego obawy dotyczyły stawianych mu przez opinię publiczną zarzutów o kontynuację Françafrique, zapewne też rozważał sytuację, w której scenariusz afgański mógłby się powtórzyć i Francja nie zdołałaby zwyciężyć z ekstremistami16 . Przebieg wojny w Mali Za bezpośrednią przyczynę wybuchu konfliktu malijskiego możemy uznać wojnę domową w Libii w 2011 r. W tym konflikcie po stronie dyktatora Muammara Kaddafiego wzięli udział najemnicy z Sahelu, w tym Tuaregowie. Jedną z form wynagrodzenia była broń i amunicja, którą rebelianci wykorzystali później w czasie wojny w Mali. Nie można pominąć też faktu, że w Libii uzyskali oni doświadczenie bojowe. Po powrocie do kraju niezadowolenie Tuaregów rosło, byli oni w tym czasie w Mali grupą dyskryminowaną. Ponadto sytuacja wewnętrzna kraju była trudna: ceny żywności ciągle rosły, żniwo zbie13 Ł. Piechowiak, Wojna w Mali - tu chodzi o ropę, http://www.bankier.pl/wiadomosc/Wojna-w-Mali-tu-chodzi-o-rope-2736632.html, (03.07.2014). 14 S. Larson, Przyczyny interwencji w Mali: dlaczego Francja pakuje się w to piekło?, http://www.politykaglobalna.pl/2013/01/przyczyny-interwencji-w-mali-francja-pakuje-sie-w-pieklo/, (03.07.2014). 15 Holandia: „Podwójne morderstwo pokazuje zagrożenia w Mali”, http://www.voxeurop.eu/pl/content/newsbrief/4296301-podwojne-morderstwo-pokazuje-zagrozenia-w-mali, (03.07.2014). 16 J. Czerep, Wojna w Mali, http://www.geopolityka.org/analizy/2006-wojna-w-mali, (03.07.2014). 112 Wojna Tuaregów, czyli konflikt malijski i jego implikacje. rała susza. Tuaregowie postanowili się zorganizować i w październiku 2011 r. utworzyli Narodowy Ruch Wyzwolenia Azawadu (franc. Mouvement Nationalpour la Libération de l’Azawad – MNLA), na którego czele stanął Bilala Ag Acherif17. Nie była to jednak jedyna grupa, która brała udział w wojnie, MNLA pomagało ugrupowanie Ansar Dine („Obrońcy Wiary”), związane z Al-Kaidą Islamskiego Maghrebu (AQIM). W konflikcie uczestniczyła też Zamaskowana Brygada i Ruch na Rzecz Jedności i Dżihadu w Afryce Zachodniej (MUJAO), która była odłamem AQIM18. Ataki bojowników z MNLA rozpoczęły się 17.01.2012 r., zaatakowali oni Ménake, Aguelhoc oraz Tessalit. Na początku wojny nie osiągali jednoznacznej przewagi, miasta które zdobywali w ciągu kolejnych dni przechodziły w ręce wojska malijskiego. W pierwszych dniach lutego miały miejsce demonstracje ludności ze stolicy – Bamako. Protestowano przeciwko wybuchowi powstania w Azawadzie oraz z powodu niezadowolenia z warunków bytowych, które były determinowane przez niski poziom PKB oraz PKB per capita, korupcję, bezrobocie, emigracje19. Działania rebeliantów przybierały na sile, 04.02.2012 r. uderzyli oni na Kidal – jedno z kluczowych miast Azawadu. Po raz pierwszy użyto wtedy w czasie walki broni ciężkiej, w konsekwencji czego 3500 ludzi uciekło z miasta, udając się głównie do obozów dla uchodźców w Mauretanii, a 20 osób zginęło podczas uderzenia z powietrza sił rządowych 20 . W lutym MNLA zdobyła jeszcze miasta Tinzawatene, Tinsalane, Tessit i Fatélé. O Tesslait kolejne bitwy toczyły się od początku marca. Od 11.03.2012 r. przewagę w walce o Tessalit osiągnęli Tuaregowie. Kiedy przejęli całkowitą kontrolę nad miastem, strona przegrana, czyli żołnierze armii malijskiej, musieli uciekać do Algierii. Sytuacja w Mali stała się jeszcze bardziej napięta i niebezpieczna, kiedy w kraju zmieniła się sytuacja polityczna. W Bamako 21.03.2012 r. miał miejsce bunt wojska i zamach stanu. Przywódca przewrotu Amadou Sanogo zarzucał władzy za słabe zaangażowanie w walkę z powstaniem Tuaregów. Zamachowcy aresztowali współpracowników Touré. Następnego dnia w publicznej telewizji ukazał się komunikat kapitana Amadou Konareo, mówiący o powstaniu Narodowego Komitetu na rzecz Przywrócenia Demokracji i Państwa (CNRDR). Nowa władza polityczna uciekała się 17 K. Kubiak, Konflikt w Mali. Rebelia Tuaregów, islamiści i międzynarodowa interwencja, „Przegląd politologiczny UAM” 2014, nr 1, s. 355. 18 Tuareg-jihadists alliance: Qaeda conquers more than half of Mali, http://www.middle-east-o nline.com/ english/?id=51578, (03.07.2014). 19 J. Kumoch, Konsekwencje regionalne konfliktu zbrojnego w Republice Mali (PCSA), http://www.sobieski. org.pl/konflikt-w-mali/, (07.07.2014). 20 UPDATE 2-Mali says 20 rebels killed, thousands flee, http://af.reuters.com/article/maliNews/idAFL5E8D407420120205, (07.07.2014). 113 Kamila Gal do radykalnych środków: zawiesiła konstytucję, wprowadziła godzinę policyjną 21. Tuaregowie walczący na północy kraju mieli zamiar wykorzystać niestabilną sytuację wewnętrzną państwa, mobilizując swoje siły i przejmując kontrolę nad kolejnymi miastami. Po zamachu stanu w Mali wzrosło zainteresowanie społeczności międzynarodowej tym obszarem. Pierwszą organizacją, jaka zareagowała na sytuację w Mali sankcjami ekonomicznymi, była Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS). Państwa ECOWAS domagały się powrotu na stanowisko prezydenta Touré oraz odsunięcia wojskowych od władzy22 . Wspólnota ECOWAS oprócz sankcji ekonomicznych przygotowywała się do reakcji militarnej, postawiła w stan gotowości 2 tysiące żołnierzy sił szybkiego reagowania. Siły te miały być wykorzystane w przypadku pogorszenia się sytuacji w Mali w związku z walkami Tuaregów23. 7 kwietnia 2012 r. miał miejsce przełomowy moment w konf likcie malijskim, po serii sukcesów rebeliantów tuareskich – od 30.03 do 2.04. zdobyli oni najważniejsze ośrodki, należące do starożytnej krainy Azawadu: Kidal, Gao, Timbuktu – proklamowano niepodległość Azawadu. Odwołam się do informacji z francuskiego portalu Camer.be, który w trafny sposób opisuje specyfikę tego obszaru: „region Azawadu zajmuje 2/3 powierzchni kraju, a mieszka tam zaledwie 10% populacji. Występują tam bogate złoża surowców naturalnych (…), co dodatkowo zwiększa apetyty międzynarodowych korporacji, które chętnie widziałyby w Azawadzie nowy Sudan Południowy – kraj z niewielką populacją, ale bardzo bogatymi złożami surowców naturalnych”24 . MNLA apelował do wszystkich krajów świata o uznanie suwerenności i odrębności Azawadu. W deklaracji MNLA, którą podpisał Bilal Ag al-Szarif, znalazły się punkty o demokratycznym ustroju Azawadu. Jednak proklamowanie niepodległości przez Azawad zostało skrytykowane przez wszystkie siły polityczne w Mali, a także organizacje regionalne m.in. przez Unię Afrykańską, Unię Europejską oraz przez państwa sąsiadujące np. Algierię 25 . O niepodległość regionu wraz z Narodowym Ruchem Wyzwolenia Azawadu walczyli także członkowie grupy Ansar Dine oraz Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu. 21Renegade Mali (07.07.2014). soldiers announce takeover, http://www.bbc.com/news/world-africa-17462111, 22 Mali’s junta seeks help against Tuareg rebels, http://www.aljazeera.com/news/africa/2012/03/ 2012330131841646408.html, (07.07.2014). 23 Mali Tuareg rebels seize key garrison town of Gao, http://www.bbc.com/news/world-africa-17576263, (07.07.2014). 24 Mali : Les dessous de la guerre de sécession de l’Azawad au nord du pays, http://www.camer.be/index1. php?art=18657&rub=11:1, (07.07.2014). 25 D. Żuchowski, Niepodległe państwo Azawad, http://wolnemedia.net/polityka/niepodlegle-panstwo-azawad/, (07.07.2014). 114 Wojna Tuaregów, czyli konflikt malijski i jego implikacje. W rezultacie nawet Ansar Dine skrytykowała ogłoszenie suwerenności przez Azawad. Było to pierwszym sygnałem rozbieżności celów tych grup, MNLA walczył tylko o niepodległy Azawad, a celem nadrzędnym Ansar Dine było wprowadzenie w całym kraju islamskiego prawa szariatu 26 . Konsekwencją oddzielenia się Azawadu od pozostałej części Mali było powstanie nowej siły polityczno-militarnej – Narodowego Frontu Wyzwolenia Azawadu (FNLA), przemianowanego następnie na Arabski Ruch Azawadu (MAA), nie stali oni ani po stronie MNLA, ani po stronie Ansar Dine. FNLA dążyła do stabilizacji Azawadu i ochrony Arabów przed Tuaregami. Amadou Sanogo obawiający się sił szybkiego reagowanie ECOWAS, obserwujący osłabienie kraju poprzez nałożone przez tę organizację sankcje, 26.04.2012 r. ugiął się i przekazał władzę cywilnemu rządowi 27. Tymczasowym prezydentem został Dioncounda Traoré, który wcześniej stał na czele Zgromadzenia Narodowego, urząd premiera objął natomiast Cheick Modibo Diarra 28 . Tymczasem w Azawadzie pod koniec maja 2012 r. MNLA podpisało porozumienie z islamistami z Ansar Dine. Narodowy Ruch Wyzwolenia Azawadu (MNLA) ustąpił i zgodził się na postulaty Ansar Dine dotyczące wprowadzenia na terenie całego Azawadu religijnego prawa szariatu. Świat zachodni zaczął obawiać się o przyszłość Azawadu, mógł on stać się siedliskiem ekstremistów i terrorystów; Unia Europejska wg wypowiedzi Catherine Ashton postawiła sobie za cel: „zapobieganie radykalizacji postaw i zwalczanie terroryzmu (…) na rzecz bezpieczeństwa i rozwoju w regionie Sahelu”29. W sprawie kryzysu w Mali Rada Bezpieczeństwa ONZ wydała szereg rezolucji: -- 22.03 – potępiającą zamach stanu oraz zawieszenie działania konstytucyjnych instytucji; -- 04.04 – uznającą wsparcie ECOWAS, Unii Afrykańskiej, ONZ dla Mali, których celem jest przywrócenie porządku konstytucyjnego oraz ochrona integralności terytorialnej; -- 09.04 – wzywającą władze Mali i Ruch Wyzwolenia Azawadu do pokojowego rozwiązania konfliktu 30 . 26 M. Sobczak, Azawad: czy niepodległe państwo Tuaregów przetrwa?, http://www.politykaglobalna. pl/2012/04/azawad-czy-niepodlegle-panstwo-tuaregow-przetrwa/, (07.07.2014). 27 Mali: junta oddaje władzę cywilom, http://www.wprost.pl/ar/315289/Mali-junta-oddaje-wladze-cywilom/, (07.07.2014). 28 Ecowas to send troops after Mali, Guinea-Bissau coups, http://www.bbc.com/news/world-africa-17864866, (07.07.2014). 29 Interpelacje 17 września 2013 r. E-005169/2013 Odpowiedź udzielona przez Wysoką Przedstawiciel/ Wiceprzewodniczącą Komisji Catherine Ashton w imieniu Komisji, http://www.europarl.europa.eu/sides/ getAllAnswers.do?reference=E-2013-005169&language=PL, (07.07.2014). 30 Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 20 kwietnia 2012 r. w sprawie sytuacji w Mali (2012/2603(RSP)), http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?pubRef=-//EP//TEXT+TA+P7-TA-2012-0141+0+DOC+XML+V0//PL#def_1_1, (07.07.2014). 115 Kamila Gal W czerwcu 2012 r. wybuchły walki pomiędzy Ansar Dine a MNLA, majowe porozumienie pomiędzy tymi grupami nie zostało zrealizowane. Walki toczyły się w miastach: Timbuktu, Gao i Kidal. Ansar Dine było wspierane przez Al-Kaidę Islamskiego Maghrebu. Sojusz ten zaczął wypierać z miast Azawadu siły MNLA, niszcząc przy tym zabytki kultury, chrześcijańskie grobowce i świątynie. Ostatecznie Ansar Dine przejęło całkowitą kontrolę nad Azawadem 12.07.2012 r 31. Sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna wobec czego prezydent Traore we wrześniu zwrócił się do państw ECOWAS o interwencję i pomoc w wyparciu islamistów z Azawadu 32 . Państwa ECOWAS w listopadzie obiecały wesprzeć siły malijskie logistycznie, ale zwlekały z tym do tej pory, dopóki Francja nie zdecydowała się na interwencję w Mali. Interwencja sił międzynarodowych W grudniu Rada Bezpieczeństwa ONZ wydała rezolucję nr 2085, która dawała upoważnienie ONZ dla międzynarodowej operacji w Mali. Autorami rezolucji były USA, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Portugalia, Kolumbia, Maroko, Togo i RPA oraz Luksemburg. Francja zdecydowała się zainterweniować zbrojnie nieco później, kiedy bojówkarze z Al-Kaidy i Ansar Dine szykowali się do ataku na stutysięczne miasto Mopti. Prezydent Hollande stwierdził, że priorytetami operacji są: zwalczenie terroryzmu, wycofanie terrorystów z Azawadu, przywrócenie Mali integralności terytorialnej, ochrona francuskich obywateli mieszkających w Mali – w samym Bamako było ich około 6 tys33. Operacja Serwal (nazwa od pustynnego drapieżnika) za zgodą Prezydenta Republiki Francuskiej rozpoczęła się 11.03.2013 r., uczestniczyło w niej 4000 żołnierzy francuskiej piechoty i siły lotnicze Armée de l’air 34 . Dowódcą operacji został Szef Sztabu Głównego admirał Edouard Guillaud. Ofensywa lądowa operacji Serwal była poprzedzona bombardowaniami na pozycje terrorystów w Azawadzie, ataki były skierowane na miasta: Konna, Mopti, Gao, Lere, Douentie i Nampali. W bombardowaniach wykorzystywano samoloty Mirage 2000, samoloty rozpoznawcze Mirage F1 oraz myśliwce Rafale. Wsparcia logistycznego, w postaci samolotów bojowych i szpiegowskich francuskim siłom udzieliły: 31 Al Qaeda-linked Islamists drive Mali’sTuaregs from last stronghold, http://www.france24.com/ en/20120712-al-qaeda-linked-islamists-drive-malis-tuaregs-last-stronghold-ansogo-timbuktu-mnlaansar-dine-mujao/, (07.07.2014). 32 Al-Kaida w Mali coraz groźniejsza - tylko interwencja uchroni przed wojną? http://konflikty.wp.pl/kat,1032381,title,Al-Kaida-w-Mali-coraz-grozniejsza-tylko-interwencja-uchroni-przed-wojna,wid,14751407, wiadomosc.html, (08.07.2014). 33 J. Czerep, Wojna w Mali, http://bliskiwschod.pl/2013/01/wojna-w-mali/, (08.07.2014). 34 D. Formicki, Mirage kontra półksiężyc, http://www.psz.pl/tekst-43255/Daniel-Formicki-Mirage-kontra-polksiezyc, (08.07.2014). 116 Wojna Tuaregów, czyli konflikt malijski i jego implikacje. Dania, Belgia, Kanada, Niemcy, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Hiszpania i Rosja; a spośród państw ECOWAS swoje jednostki do Mali wysłały Wybrzeże Kości Słoniowej, Czad, Togo, Burkina Faso, Benin i Senegal35. W ciągu 7 dni bombardowań udało się zniszczyć infrastrukturę wojskową rebeliantów, obozy szkoleniowe, infrastrukturę transportową, a także odsunąć dżihadystów o jakieś 100 km36 . Na odwet rebeliantów nie trzeba było długo czekać – 16.01.2013 r. algierska rafineria gazu ziemnego In Amenas została zaatakowana przez dżihadystów z Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu. Terroryści porwali zagranicznych pracowników, głównie z państw zachodnich, z których 37 poniosło śmierć. Akcja terrorystyczna w In Amenas miała być ostrzeżeniem przed podobnymi atakami w samej Francji i w krajach sojuszniczych. Potwierdził to swoimi słowami jeden z przywódców(MUJAO) Abu Dardar: „Francja zaatakowała islam. Uderzymy w serce Francji”37. Francuzi nie ugięli się pod groźbami terrorystów, postanowili być konsekwentni i 17.01.2013 r. rozpoczęli ofensywę lądową w Mali, głównym dowódcą został pułkownik Paul Gèze. W pierwszej fazie operacji Serwal siły francuskie wyparły terrorystów z Konny i Diabaly, w następnej kolejności z Gao i Timbuktu. W ofensywie uczestniczyły głównie siły francuskie, siły malijskie miały jedynie wspierający charakter. Po rozpoczęciu działań na lądzie większość terrorystów poddała się i uciekła z Mali na Saharę, skąd udali się oni do Algierii i dalej do Libii, taki los podzielił także przywódca malijskich talibów Ijad ag Ghalegi. W tym samym czasie miejscowości obok Kidalu, zostały opanowane przez MNLA 38 . Druga faza operacji (od 30.01.2014 r.) okazała się być trudniejsza, walki toczyły się na pustyni, Francuzi mogli się tam spodziewać małych, dynamicznie przemieszczających się grup terrorystów atakujących znienacka. Pustynia sprzyja walkom partyzanckim, w których technologia i uzbrojenie, które posiadali Francuzi są drugorzędne. Symbolicznym momentem podkreślającym zakończenie pierwszej fazy operacji była wizyta prezydenta Françoisa Hollande w Sevare, który podziękował swoim wojskom za udział w operacji. Jego wypowiedź dotyczyła też przyszłości Mali – obiecał, że nie pozostawi go samym sobie, a miejsce wojsk francuskich zajmą kontyngenty Międzynarodowej Misji Wsparcia w Mali pod Dowództwem Sił Afrykańskich (African- 35 A. Rybińska, Afrykańska wojna Hollande’a, http://niezalezna.pl/37229-afrykanska-wojna-hollande, (09.07.2014). 36 J. Piaseczny, Mali - pustynna pułapka, http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/mali-pustynna-pulapka, (08.07.2014). 37 Mali: dżihadyści grożą uderzeniem w „serce Francji”,http://konflikty.wp.pl/kat,1032381,title,Mali-dzihadysci-groza-uderzeniem-w-serce-Francji,wid,15248395,wiadomosc.html, (08.07.2014). 38 W. Repetowicz, Operacja Serwal w Mali: przyczyny, cele, zagrożenia, Brief Programowy Instytutu Kościuszki, luty 2013, s. 2. 117 Kamila Gal -led International Support Mission to Mali – AFISMA)39. Według pomysłu szefa francuskiej dyplomacji Laurenta Fabiusa siły afrykańskie miałyby działać jako misja pokojowa pod auspicjami ONZ. Drugą fazę operacji Serwal zapoczątkowało wkroczenie sił francuskich i czadyjskich do Kidalu. W tym czasie zawarto porozumienie z MNLA, która zaproponowała swój udział w operacji Serwal – miała się skupić głównie na schwytaniu czołowych terrorystów. Nie wykluczała również negocjacji z rządem malijskim, do których w rezultacie nie doszło głównie z powodu niechęci żywionej przez rząd do Tuaregów. Tuaregowie z MNLA zaczęli się wzmacniać na tle innych grup rebelianckich, większość z tych popierających Ansar Dine przeszła teraz na stronę MNLA, a przywódcy MUJAO zbiegli do Algierii. Kolejna faza operacji wykazała słabość armii malijskiej, nie była ona w stanie kontrolować samodzielnie pustynnej części kraju40 . Problem tkwił w niskim morale wojskowych, ich skłonności do dezercji, nieprzestrzegania przez nich prawa wojennego. Od strony technicznej mieli oni wiedzę dotyczącą taktyki walk, ponieważ byli szkoleni przez Amerykanów, zabrakło im jednak woli walki, odwagi. Żołnierze malijscy podczas wojny nie kierowali się patriotyczną postawą, troską o kraj, a często osobistymi interesami; na porządku dziennym były grabieże i gwałty na ludności cywilnej. W pustynnej fazie operacji Serwal wzięło udział 3,5 tys. żołnierzy z sił specjalnych, piechoty i Legii Cudzoziemskiej, 2 tys. żołnierzy z Czadu i 1,5 tys. z krajów Afryki Zachodniej. W czasie pustynnej fazy francuskie siły przerzucano na płaskowyż w północnej części Mali, na tamtym terenie bowiem swoje ukryte bazy miały Al-Kaida Islamskiego Maghrebu i Ansar Dine. Taktyką rebeliantów były ataki na patrole wojsk francuskich oraz infrastrukturę wojskową, zamachy samobójcze, podkładanie bomb pułapek. Wojska sprzymierzone osiągnęły liczne sukcesy podczas ofensywy pustynnej, m.in. przy pomocy lotnictwa zniszczono bazy i obozy szkoleniowe terrorystów pod Gao 41. Ataki partyzanckie jednak nie słabły, dlatego 19.02.2013 r. podjęto decyzję o ofensywie w Górach Adrar des Iforas. Celem tej akcji miało być całkowite zlikwidowanie baz terrorystów w tamtym rejonie. Podczas ofensywy zginęło 13 osób, było to spowodowane nieznajomością przez czadyjskich żołnierzy terenu oraz trudnościami w komunikowaniu się żołnierzy francuskich z czadyjskimi, ponieważ ci drudzy nie znali języka francuskiego, a władali tylko swoim drugim językiem urzędowym – arabskim. Akcji tej nie można oceniać jed39France battling rebels in Mali’s north /201326144752453290.html, (09.07.2014). http://www.aljazeera.com/news/africa/2013/02 40 Operacja Serwal w Mali - problemy drugiej fazy, http://www.geopolityka.org/analizy/2060-operacjaserwal-w-mali---problemy-drugiej-fazy, (08.07.2014). 41 Minister obrony Francji: w Mali toczy się prawdziwa wojna; ciężkie walki w pobliżu Gao http://konflikty. wp.pl/kat,1032381,title,Minister-obrony-Francji-w-Mali-toczy-sie-prawdziwa-wojna-ciezkie-walki-wpoblizu-Gao,wid,15312472,wiadomosc.html, (09.07.2014). 118 Wojna Tuaregów, czyli konflikt malijski i jego implikacje. noznacznie źle ponieważ udało się zlikwidować aż 93 bojowników islamskich, w tym najważniejszych przywódców Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu Abu Zajda i Muchtara Bilmuchtara. Po wysokich stratach wojsk czadyjskich Francuzi przysłali posiłki w postaci 1200 żołnierzy. Unia Europejska zdecydowała się w połowie lutego wysłać także swoje siły do Mali. W skład misji szkoleniowej EUTUM miało wejść 200 instruktorów wojskowych oraz 250 żołnierzy dla ochrony unijnej misji. Celem misji miało być szkolenie malijskiej armii, zapewnienie stabilizacji i bezpieczeństwo w kraju, ochrona ludności cywilnej – miała ona potrwać 15 miesięcy i rozpocząć się w kwietniu 42 . Implikacje wojny domowej w Mali W kwietniu dowództwo wojska francuskiego podjęło decyzję o wycofywaniu sił z Mali. Sztab generalny ocenił operację wysoko, udało się bowiem rozbić oddziały terrorystów w północnej części Mali, ponadto zlikwidowano około 600 z 1,5-2 tys. terrorystów oraz ich bazy. Prezydent Francji zadeklarował, że liczba żołnierzy francuskich zmniejszy się w lipcu 2013 r. do 2 tys. Bezpieczeństwo w kraju mają zapewniać afrykańskie siły AFISMA liczące 6,3 tys. ludzi 43 . 25.04.2013 r. Rada Bezpieczeństwa zdecydowała o utworzeniu Międzynarodowej Zintegrowanej Misji Stabilizacyjnej w Mali (MINUSMA). Celem misji miało być ustabilizowanie północnej części kraju, zapobieżenie powrotowi terrorystów do Mali, czuwanie nad demokratycznymi przemianami w państwie. MINUSMA miała rozpocząć działanie po zakończeniu operacji wojskowych i trwać 12 miesięcy. W misji miały uczestniczyć siły afrykańskie państw ECOWAS oraz 150 żołnierzy francuskich, razem: 11200 żołnierzy i 1440 policjantów44 . W Wagadugu 18.06.2013 r. podpisano plan pokojowy między władzami malijskimi, Tuaregami z grup: MNLA, Wysoka Radą na Rzecz Jedności Azawadu i Arabski Ruch Azawadu. Porozumienie wprowadzało administracje rządową do miast kontrolowanych przez Tuaregów i gwarantowało rozbrojenie grup zbrojnych. W lipcu miały być przeprowadzone w Mali wybory prezydenckie, w związku z tym, aby zapewnić ich spokojny przebieg zdecydowano się na kolejną operację pod kryptonimem Centaur. Wybory prezydenckie w drugiej turze wygrał Keïta, który uzyskał ponad 77% głosów. 42 Unia Europejska zatwierdziła rozmieszczenie misji szkoleniowej w Mali http://konflikty.wp.pl/kat,1032381,title,Unia-Europejska-zatwierdzila-rozmieszczenie-misji-szkoleniowej-w-Mali,wid,15342584,wia domosc.html, (09.07.2014). 43 Francuski sztab generalny: zaczęliśmy wycofywać żołnierzy z Mali, http://konflikty.wp.pl/kat,1032381,title,Francuski-sztab-generalny-zaczelismy-wycofywac-zolnierzy-z-Mali,wid,15479011,wiadomosc.html, (09.07.2014). 44 Rada Bezpieczeństwa ONZ powołała do życia misję pokojową w Mali, http://www.defence24.pl/news_ rada-bezpieczenstwa-onz-powolala-do-zycia-misje-pokojowa-w-mali, (09.07.2014). 119 Kamila Gal Od początku operacji Francja starała się o jak najszybsze rozmieszczenie sił pokojowych, aby zapanować nad wewnętrznym chaosem w północnej części kraju: nagminnymi grabieżami mienia, gwałtami na ludności cywilnej, łamaniem praw człowieka 45 . Problemem podczas wojny w Mali było także wykorzystywanie przez dżihadystów dzieci w walkach. Dzieci-żołnierze zostali przeszkoleni, uzbrojeni, a także poddani ideologizacji przez terrorystów, jak stwierdził francuski pułkownik Benoit Desmeulles 46 . Dzieci były szczególnie pokrzywdzone przez wojnę w Mali, najmłodsi podczas konfliktu doświadczyli głodu, brakowało im wody pitnej i środków higienicznych. Ponad pół miliona dzieci było zmuszonych do przerwania edukacji i opuszczenia swojego miejsca zamieszkania. Dziewczynki były przymuszane do zawierania małżeństw, a chłopcy sprzedawani bojownikom islamskim. Pomocą dla malijskich dzieci zajął się UNICEF: zaopatrywał ludność w żywność, wodę pitną i najpotrzebniejsze leki, szkolił malijską armię jak chronić dzieci podczas wojny, dostarczał moskitiery, które chronią przed owadami roznoszącymi malarię 47. Konflikt spowodował głęboki kryzys humanitarny. W ciągu czterech miesięcy od rozpoczęcia operacji Serwal w Mali było 270 tys. emigrantów (w tym 107 tys. emigrantów wewnętrznych), a już na początku 2013 r. według danych UNHCR było ich ponad 144 tys. Głównymi krajami przyjmującymi uchodźców były: Mauretania, Burkina Faso, Algieria. Ludność z północnych prowincji codziennie borykała się z niedożywieniem, nieodżywionych było, według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), nawet 15% populacji. Mali było także zagrożone epidemią malarii i cholery48 . W czasie walk islamiści zniszczyli w Timbuktu świątynie wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Jeśli chodzi o sytuację polityczną w Mali po wycofaniu kontyngentu francuskiego, to w sierpniu wybuchły walki pomiędzy MNLA i MAA, a we wrześniu armia malijska starła się z Tuaregami. Jednak prezydent Hollande, który przybył na zaprzysiężenie Keïty, zapewniał o wygranej wojnie i bezpiecznym Mali. Ważnym wydarzeniem na scenie politycznej był bunt „zielonych beretów” 01.10.2013 r. – tym skrótem jest nazywany protest żołnierzy przeciwko nominacji Amadou Sanogo na generała. Buntownicy wykonali na Sanogo samosąd bezprawnie zatrzymując go, za co sami zostali w efekcie 45 Wojna w Mali: Pierwsza faza operacji „Serwal” zakończona. Armia rusza na pustynię http://www.polskatimes.pl/artykul/751625,wojna-w-mali-pierwsza-faza-operacji-serwal-zakonczona-armia-rusza-na-pust ynie-zdjecia,id,t.html, (08.07.2014). 46 Mali: dżihadyści wykorzystują do walki dzieci, http://konflikty.wp.pl/kat,1032381,title,Mali-dzihadysciwykorzystuja-do-walki-dzieci,wid,15393150,wiadomosc.html, (09.07.2014). 47 UNICEF alarmuje – z powodu konfliktu w Mali cierpią dzieci, http://www.unicef.pl/Co-robimy/Aktualnosci/UNICEF-alarmuje-z-powodu-konfliktu-w-Mali-cierpia-dzieci, (09.07.2014). 48 B. Zubik, Konflikt w Mali w latach 2012-2013, https://www.academia.edu/6461536/Konflikt_w_Mali_w_latach_2012-2013, s.61-62, (09.07.2014). 120 Wojna Tuaregów, czyli konflikt malijski i jego implikacje. aresztowani. W buncie uczestniczyli m.in. Amadou Konaréi i Yusuf Traoré. 49 Bibliografia Artykuły z czasopism naukowych •• Kubiak K., Konflikt w Mali. Rebelia Tuaregów, islamiści i międzynarodowa interwencja, „Przegląd politologiczny UAM” 2014, nr 1. Źródła internetowe •• A Brief History of Mali, http://africanhistory.about.com/od/mali/p/MaliHist1. htm, (02.07.2014). •• Al Qaeda-linked Islamists drive Mali’s Tuaregs from last stronghold, http://www. france24.com/en/20120712-al-qaeda-linked-islamists-drive-malis-tuaregs-laststronghold-ansogo-timbuktu-mnla-ansar-dine-mujao/, (07.07.2014). •• Czerep J., Wojna w Mali, http://www.geopolityka.org/analizy/2006-wojna-w-mali, (03.07.2014). •• Ecowas to send troops after Mali, Guinea-Bissau coups, http://www.bbc.com/news/ world-africa-17864866, (07.07.2014). •• Formicki D., Mirage kontra półksiężyc, http://www.psz.pl/tekst-43255/Daniel-Formicki-Mirage-kontra-polksiezyc, (08.07.2014). •• France battling rebels in Mali’s north http://www.aljazeera.com/news/africa/2013/02/201326144752453290.html, (09.07.2014). •• Francuski sztab generalny: zaczęliśmy wycofywać żołnierzy z Mali, http://konflikty. wp.pl/kat,1032381,title,Francuski-sztab-generalny-zaczelismy-wycofywac-zolnier zy-z-Mali,wid,15479011,wiadomosc.html, (09.07.2014). •• History of Mali,http://www.historyworld.net/wrldhis/PlainTextHistories. asp?historyid=aa26, (02.07.2014). •• Holandia: „Podwójne morderstwo pokazuje zagrożenia w Mali”, http://www.voxeurop.eu/pl/content/news-brief/4296301-podwojne-morderstwopokazuje-zagrozenia-w-mali, (03.07.2014). •• Interpelacje 17 września 2013 r. E-005169/2013 Odpowiedź udzielona przez Wysoką Przedstawiciel/Wiceprzewodniczącą Komisji Catherine Ashton w imieniu Komisji http://www.europarl.europa.eu/sides/getAllAnswers.do?reference=E-2013 005169&language=PL, (07.07.2014). •• Jagielski W., Al-Kaida w Mali coraz groźniejsza - tylko interwencja uchroni przed wojną? http://konflikty.wp.pl/kat,1032381,title,Al-Kaida-w-Mali-coraz49 Non, le Malin’est pas sorti de la tourmente, http://www.francetvinfo.fr/monde/mali/non-le-mali-n-estpas-sorti-de-la-tourmente_424689.html, (09.07.2014). 121 Kamila Gal grozniejsza-tylko-interwencja-uchroni-przed-wojna,wid,14751407, wiadomosc. html, (08.07.2014). •• Kumoch J., Konsekwencje regionalne konfliktu zbrojnego w Republice Mali (PCSA), http://www.sobieski.org.pl/konflikt-w-mali/, (07.07.2014). •• Larson S., Przyczyny interwencji w Mali: dlaczego Francja pakuje się w to piekło?, http://www.politykaglobalna.pl/2013/01/przyczyny-interwencji-w-mali-francjapakuje-sie-w-pieklo/, (03.07.2014). •• Mali, http://www.britannica.com/EBchecked/topic/360071/Mali/279106/ Toward-a-more-democratic-future, (02.07.2014). •• Mali: dżihadyści grożą uderzeniem „serce Francji”, http://konflikty. wp.pl/kat,1032381,title,Mali-dzihadysci-groza-uderzeniem-w-serceFrancji,wid,15248395,wiadomosc.html, (08.07.2014). •• Mali: dżihadyści wykorzystują do walki dzieci, http://konflikty.wp.pl/ kat,1032381,title,Mali-dzihadysci-wykorzystuja-do-walkidzieci,wid,15393150,wiadomosc.html, (09.07.2014). •• Mali. Historia., http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/4574728/mali-historia.html, (02.07.2014). •• Mali. History, http://www.infoplease.com/encyclopedia/world/mali-history.html, (02.07.2014). •• Mali: junta oddaje władzę cywilom, http://www.wprost.pl/ar/315289/Mali-junta-oddaje-wladze-cywilom/, (07.07.2014). •• Mali’s junta seeks help against Tuareg rebels, http://www.aljazeera.com/news/ africa/2012/03/2012330131841646408.html, (07.07.2014). •• Mali : Les dessous de la guerre de sécession de l’Azawad au nord du pays, http:// www.camer.be/index1.php?art=18657&rub=11:1, (07.07.2014). •• Mali- Ludzie i kultura, http://www.koniecswiata.net/afryka/mali/encyklopedia/ ludzie-i-kultura/, (01.07.2014). •• Mali Tuareg rebels seize key garrison town of Gao, http://www.bbc.com/news/ world-africa-17576263, (07.07.2014). •• Minister obrony Francji: w Mali toczy się prawdziwa wojna; ciężkie walki w pobliżu Gao, http://konf likty.wp.pl/kat,1032381,title,Minister-obronyFrancji-w-Mali-toczy-sie-prawdziwa-wojna-ciezkie-walki-w-poblizuGao,wid,15312472,wiadomosc.html, (09.07.2014). •• Non, le Malin’est pas sorti de la tourmente, http://www.francetvinfo.fr/monde/ mali/non-le-mali-n-est-pas-sorti-de-la-tourmente_424689.html, (09.07.2014). •• Od Gabonu do Mali: historia francuskich interwencji wojskowych w Afryce, http:// pl.globalvoicesonline.org/2013/03/od-gabonu-do-mali-historia-francuskich122 Wojna Tuaregów, czyli konflikt malijski i jego implikacje. interwencji-wojskowych-w-afryce/, (02.07.2014). •• Operacja Serwal w Mali - problemy drugiej fazy, http://www.geopolityka.org/ analizy/2060-operacja-serwal-w-mali---problemy-drugiej-fazy, (08.07.2014). •• Our Africa. Mali History&Politics, http://www.our-africa.org/mali/historypolitics, (02.07.2014). •• Piaseczny J, Mali - pustynna pułapka, http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/mali-pustynna-pulapka, (08.07.2014). •• Piechowiak Ł., Wojna w Mali - tu chodzi o ropę, http://www.bankier.pl/wiadomosc/Wojna-w-Mali-tu-chodzi-o-rope-2736632.html, (03.07.2014). •• PKW Maili- o kraju, http://www.pkwmali.wp.mil.pl/pl/6.html, (01.07.2014). •• Poznaj Afrykę, http://afryka.org/afryka/malijczyk-opowiada-o-historii-mali,news/, (02.07.2014). •• Rada Bezpieczeństwa ONZ powołała do życia misję pokojową w Mali, http://www. defence24.pl/news_rada-bezpieczenstwa-onz-powolala-do-zycia-misje-pokojowaw-mali, (09.07.2014). •• Renegade Mali soldiers announce takeover , http://www.bbc.com/news/worldafrica17462111, (07.07.2014). •• Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 20 kwietnia 2012 r. w sprawie sytuacji w Mali (2012/2603(RSP)), http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?pubRef=-// EP//TEXT+TA+P7-TA-2012-0141+0+DOC+XML+V0//PL#def_1_1, (07.07.2014). •• Rybińska A., Afrykańska wojna Hollande’a, http://niezalezna.pl/37229-afrykanska-wojna-hollande, (09.07.2014). •• Sobczak M., Azawad: czy niepodległe państwo Tuaregów przetrwa?, http://www. politykaglobalna.pl/2012/04/azawad-czy-niepodlegle-panstwo-tuaregow-przetrwa/, (07.07.2014). •• Tuareg, http://www.minorityrights.org/?lid=5315&tmpl, (03.07.2014). •• Tuareg-jihadists alliance: Qaeda conquers more than half of Mali, http://www. middle-east-o nline.com/english/?id=51578, (03.07.2014). •• Unia Europejska zatwierdziła rozmieszczenie misji szkoleniowej w Mali http:// konflikty.wp.pl/kat,1032381,title,Unia-Europejska-zatwierdzila-rozmieszczeniemisji-szkoleniowej-w-Mali,wid,15342584,wiadomosc.html, (09.07.2014). •• UNICEF alarmuje – z powodu konfliktu w Mali cierpią dzieci, http://www.unicef. pl/Co-robimy/Aktualnosci/UNICEF-alarmuje-z-powodu-konfliktu-w-Malicierpia-dzieci, (09.07.2014). •• UPDATE 2-Mali says 20 rebels killed, thousands flee, http://af.reuters.com/article/ maliNews/idAFL5E8D407420120205, (07.07.2014). •• Wojna w Mali: Pierwsza faza operacji „Serwal” zakończona. Armia rusza na pusty123 nię, http://www.polskatimes.pl/artykul/751625,wojna-w-mali-pierwsza-faza-oper acji-serwal-zakonczona-armia-rusza-na-pustynie-zdjecia,id,t.html, (09.07.0214). •• Zubik B., Konflikt w Mali w latach 2012-2013, https://www.academia. edu/6461536/Konflikt_w_Mali_w_latach_2012-2013, s.61-62 (09.07.2014). •• Żuchowski D., Niepodległe państwo Azawad, http://wolnemedia.net/polityka/ niepodlegle-panstwo-azawad/, (07.07.2014) Inne •• Repetowicz W., Operacja Serwal w Mali: przyczyny, cele, zagrożenia, Brief Programowy Instytutu Kościuszki, luty 2013. Summary In my work I wanted to bring the civil war Mali in 2012-2013. At the beginning I focused-on the internal conditions of the conf lict: the ethnic structure, colonial past and the political situation after independence. Also brought up about the reasons to engage in conf lict Malian French forces, taking into account the French post-colonial politics. Parties to the conf lict were National Liberation Movement of Azawad, Ansar Dine and Al-Qaeda of the Islamic Maghreb. These groups fought the Malian army supported from 11.03.2013 r. By the French army in the framework of Operation Serval. I focused on the key moments: the progress in addressing the territories of the MNLA, the announcement of Azawad independence and the reactions of the UN and ECOWAS. In the final section I presented the effects of the conf lict: the humanitarian catastrophe and the changes in the political scene. Kamila Gal – studentka politologii na studiach magisterskich na Uniwersytecie Śląskim, aktywnie działa na uczelni jako zastępczyni koordynatorki Sekcji Bezpieczeństwa Międzynarodowego Koła Naukowego Politologów, współorganizatorka konferencji naukowych: „Oblicza współczesnych konfliktów zbrojnych w drugiej połowie XX w. i w XXI w.” oraz „Asymetryczne zagrożenia bezpieczeństwa międzynarodowego w XXI w.” 124 Tomasz Okraska Wojna chińsko-indyjska z 1962 r. w świetle strategii Chińskiej Republiki Ludowej Wprowadzenie Konflikt zbrojny między Chińską Republiką Ludową a Republiką Indii, choć trwał zaledwie miesiąc (20.10-21.11.1962 r.), okazał się jednym z najważniejszych wydarzeń okresu zimnej wojny na dalekowschodnim teatrze działań. Nie tylko zdeterminował późniejsze relacje między dwoma azjatyckimi gigantami, ale znacząco wpłynął na krajobraz polityczny i architekturę bezpieczeństwa w całym regionie. Celem niniejszego artykułu jest spojrzenie na wojnę 1962 r. oraz okoliczności jej towarzyszące z perspektywy strategii polityczno-militarnej Chin. Hipotezą autora jest, iż ówczesna postawa kierownictwa ChRL, mając na uwadze szczególnie metody prowadzenia działań dyplomatycznych i wykorzystania czynnika militarnego, jest charakterystyczna również dla obecnych władz chińskich, zmuszonych (niekiedy przez własną politykę) do mierzenia się z różnorodnymi wyzwaniami na arenie międzynarodowej. Tym samym, analizowanie okresu sprzed ponad pół wieku powinno być pomocne w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania związane ze współczesnymi dylematami w Azji Wschodniej, Południowo-Wschodniej i Południowej. Idąc dalej, można zaryzykować twierdzenie, że wiele z konceptów prowadzenia polityki w Państwie Środka swoją genezę znajduje w dziejach znacznie bardziej odległych1, w tym zwłaszcza w dziele Sztuka wojenna, autorstwa, żyjącego prawdopodobnie na przełomie VI i V w. p.n.e., Sun Zi („Mistrza Suna”). W tekście pojawią się odniesienia do rad przezeń sformułowanych, mające służyć konfrontacji ich z praktyką polityczną władz Chińskiej Republiki Ludowej. 1 Nie tak bardzo wszakże odległych z perspektywy Chińczyków, których postrzeganie czasu znacząco różni się od zachodniego, co dobrze ilustruje anegdota z lat 70. XX w. – premiera ChRL Zhou Enlaia zapytano co sądzi o rewolucji francuskiej, na co ten odparł, że jest jeszcze zbyt wcześnie aby to oceniać. 125 Tomasz Okraska Geneza konfliktu Niejednokrotnie zdarza się, że współczesne konflikty między- i wewnątrzpaństwowe na obszarze Afryki i Azji mają swoją pierwotną przyczynę we wcześniejszych o wiele dziesiątek lat przedsięwzięciach i decyzjach europejskich mocarstw kolonialnych. Najbardziej aktualnym przykładem takiej sytuacji jest działalność Państwa Islamskiego na terenie Iraku i Syrii. Jego bojownicy kwestionują ustalenia brytyjsko-francuskiego układu Sykes-Picot z 1916 r., który, wytyczając granicę pomiędzy strefami wpływu obu państw, ukształtował jednocześnie geopolityczną mapę tej części Bliskiego Wschodu. Nie inaczej rzecz ma się z problemem granicy dzielącej (w sposób dosłowny i w przenośni) od połowy XX w. komunistyczne Chiny i odrodzoną państwowość indyjską. Genezy sporu terytorialnego między Pekinem a New Delhi można się doszukiwać w XIX-wiecznych działaniach Imperium Brytyjskiego i rosyjskiego caratu. Podwładni Jej Królewskiej Mości w obawie o ekspansję Petersburga na południe, która mogłaby zagrozić Indiom Brytyjskim, podjęli wysiłki na rzecz zagarnięcia części terytorium Tybetu, by w ten sposób zabezpieczyć swoją flankę. Polem zainteresowania Brytyjczyków były obszary Kaszmiru, Ladakhu i Aksai Chin, a zatem bez wyjątku te, które dziś stanowią pole kontrowersji w trójkącie chińsko-indyjsko-pakistańskim. Tybet przez wieki cieszył się różnym stopniem autonomii od Chin, jednak rządzący Państwem Środka zawsze byli żywo zainteresowani losem terytorium oddzielającego je od Azji Południowej. W omawianym okresie, ze względu na słabość władców z dynastii Qing wywołaną sytuacją wewnętrzną i interwencjami z zagranicy, kontrola Pekinu nad Tybetem stawała się coraz słabsza. W efekcie decydujące ustalenia graniczne zostały przez Brytyjczyków podjęte w porozumieniu 2 bezpośrednio z rządem w Lhasie, bez akceptacji strony chińskiej. Konferencja w Simli (1913 r.) zamroziła problem podziału terytoriów na ponad trzy dekady. Kwestia graniczna została reaktywowana w 1950 r., gdy chińscy komuniści pod przywództwem Mao Zedonga po zwycięskiej wojnie domowej z Kuomintangiem skierowali wojska na podbój Tybetu. W krótkim czasie władze tybetańskie zostały zmuszone do uznania regionu za część ChRL, a tym samym New Delhi musiało się zmierzyć z perspektywą pojawienia się chińskich żołnierzy w sąsiedztwie swojego terytorium 3 . W pierwszej połowie lat 50. relacje chińsko-indyjskie układały się w sposób harmonijny, a Indusi mogli ufać w osąd swego najsłynniejszego poety, Rabindranatha Tagore, który zagadnienie „terytorialności” opisywał z pogardą jako obsesję narodów Zachodu, 2 Należy zaznaczyć, że Tybetańczycy byli w kontekście delimitacji granicy poddawani ostrej presji, nie wyłączając gróźb o charakterze militarnym. 3 M.L. Sali, India China Relations, New Delhi 2009, s. 50. 126 Wojna chińsko-indyjska z 1962 r. w świetle strategii Chińskiej Republiki Ludowej. dotykającą samego ich istnienia 4 . Ilustracją przyjaznej atmosfery stosunków dwustronnych był zawarty w 1954 r. traktat, w którego preambule znalazło się tzw. „pięć zasad pokojowego współistnienia” (ind. pancha shila – pięć zasad): wzajemne poszanowanie integralności terytorialnej i suwerenności, wzajemna nieagresja, wzajemne nieinterweniowanie w sprawy wewnętrzne, równość i wzajemność korzyści oraz pokojowe współistnienie 5. Pomimo podobnych szlachetnych deklaracji już wówczas, dyskretnie, ale konsekwentnie, powiększały się różnice pomiędzy azjatyckimi gigantami. Idealistyczne koncepcje indyjskiego premiera Jawaharlala Nehru, będącego jedną z czołowych postaci Ruchu Państw Niezaangażowanych, traktujące o tym, iż Indie i Chiny mogą wspólnie przewodzić Azji i stanowić nową jakość w stosunkach międzynarodowych, nie znajdowały rzeczywistego zrozumienia u władz w Pekinie. Mao, premier ChRL Zhou Enlai oraz pozostali przywódcy Państwa Środka dobrze pamiętali o starej maksymie, mówiącej że „w lesie bambusowym nie ma miejsca dla dwóch tygrysów”. W efekcie, w relacjach z Indiami pojawiało się coraz więcej napięć, wśród których poczesne miejsce zajmowały te związane ze sporem granicznym. Obok problemów implikowanych przez ambicje polityczne, wyróżnić można dwie zasadnicze przyczyny leżące u podstaw omawianego konfliktu terytorialnego. Po pierwsze, obszary sporne są często terenami górzystymi, a przez to trudno dostępnymi. Najlepszym dowodem na to jest fakt, iż budowaną przez Chińczyków na terytorium nominalnie indyjskim drogę patrole Bhāratīyan Thalasēnā (wojsk lądowych Indii) odkryły dopiero dwa lata po rozpoczęciu prac. Co więcej, zgodnie z indyjską wersją granica w Himalajach miała długość 3,5 tys. km, natomiast Chińczycy donosili o 2-2,5 tys. kilometrach 6 . Różnicę częściowo można tłumaczyć tym, iż w rejonach górskich można ją wyliczać ze wszystkimi nieregularnościami terenowymi albo też w pewnym przybliżeniu 7. Po drugie, co jest wszakże silnie związane z poprzednim punktem, doświadczenia historyczne nie pomagają w ustaleniu przebiegu granicy, a z reguły wręcz przeciwnie – dostarczają argumentów ze sobą sprzecznych. Podejście Pekinu do problemu terytorialnego oparte było na doktrynie „pięciu narodów Chin” (wuzu gonghe) – Han, Mandżurów, Mongołów, Ujgurów i Tybetańczyków, wysuwanej pierwotnie przez pierwszego prezydenta Republiki Chińskiej Sun Yat-sena i przejętej przez władze komunistyczne. Zgodnie z nią, tereny Aksai Chin (indyjski 4Za: D. Rothermund, Indie. Nowa azjatycka potęga, Warszawa 2010, s. 21. 5 Za: J. Kukułka, Historia współczesna stosunków międzynarodowych 1945-2000, Warszawa 2007, s. 96. 6J. Maj, Współczesne relacje chińsko-indyjskie, [w:] Strategie w polityce azjatyckiej. Rozważania o aspiracjach i możliwościach współczesnej Azji, red. J. Marszałek-Kawa, Toruń 2011, s. 243-244. 7J. Rowiński, Spory graniczne i konflikty terytorialne w Azji Wschodniej u progu XXI wieku, [w:] Azja Wschodnia na przełomie XX i XXI wieku, red. K. Gawlikowski, Warszawa 2004, s. 136. 127 Tomasz Okraska odcinek Ladakhu – północno-wschodnia część pasa granicznego) oraz Arunachal Pradesh (chiński Zangnan bądź Południowy Tybet – północno-zachodnia część) przynależą do Chin, jako spadkobiercy Tybetu. Pekin uznał, że umowy graniczne zawarte niegdyś przez brytyjskie władze kolonialne z rządem tybetańskim zostały na tym ostatnim wymuszone (co częściowo było prawdą), a więc są nieważne. Indie z kolei postrzegały jako immanentny składnik swojej państwowości zasadę integralności terytorialnej obszarów dawnego brytyjskiego dominium i istniejącej w latach 19471950 Unii Indyjskiej. Wobec tego stały na stanowisku przestrzegania ustalonej przez Brytyjczyków tzw. linii McMahona jako pasa granicznego w kontekście sąsiedztwa z Chinami 8 . Mapa nr 1: Terytoria sporne między Indiami a Chinami w latach 50. XX w. Źródło: http://1.bp.blogspot.com/-yScgOdAS5Mk/Tzk-q65bY4I/AAAAAAAAAnQ/ylMnHHhIL_ I/s1600/india_china_map_disputed_territories.JPG (30.06.2014). Strategia ChRL wobec sporu granicznego uwarunkowana była przede wszystkim postrzeganiem podporządkowanego na nowo Tybetu jako obszaru wciąż niestabilnego. Co więcej, w opinii Pekinu jego niestabilność była podsycana przez New Delhi, które wprawdzie formalnie zadeklarowało uznanie chińskiej zwierzchności nad tym terytorium, jednak wiadomym było, iż Indusi mają wiele sympatii dla aspiracji Tybetańczyków, wynikającej w sporej mierze z kontekstu geopolitycznego tj. niechęci do bezpośredniego sąsiedztwa z Państwem Środka. 8 128 T. Okraska, Spór graniczny między Chińską Republiką Ludową a Republiką Indii, „Pisma Humanistyczne” 2013, nr 9, s. 39-40. Wojna chińsko-indyjska z 1962 r. w świetle strategii Chińskiej Republiki Ludowej. Z powyższych względów Pekinowi zależało przede wszystkim na zdobyciu kontroli nad Aksai Chin, przez które to terytorium można było przeprowadzić drogę do Tybetu, umożliwiającą choćby transport wojsk. Kwestia Arunachal Pradesh została położona przez Zhou Enlaia na stole negocjacyjnym jako dodatkowa karta przetargowa 9. Chińczycy oczywiście argumentowali, iż ten obszar również im przynależy – zręcznie posługując się doktryną, mówiącą, że wszelkie tereny, które niegdyś w historii uznawały zwierzchność smoczego tronu w Pekinie, mogą stać się współcześnie przedmiotem żądań terytorialnych ChRL10 . Warto zwrócić uwagę, że w trakcie negocjacji, samemu powołując się na doświadczenia historyczne, chiński premier nawet nie podjął dyskusji na temat map umieszczonych w oficjalnych chińskich źródłach kartograficznych publikowanych w latach 1917, 1919 i 1931, na których Aksai Chin było oznaczone jako część terytorium Indii11. Zhou przedstawił stronie indyjskiej rozwiązanie pakietowe, zgodnie z którym terytorium Aksai Chin miało znaleźć się w Państwie Środka, w zamian za co ChRL zrezygnowałoby z pretensji do Arunachal Pradesh (co udowadnia jak pragmatycznie Chińczycy potraktowali całą sprawę). Nehru być może byłby skłonny przystać na taki kompromis, jednak został zakrzyczany przez parlament, który nie zgodził się na oddanie ani piędzi indyjskiej ziemi. Niebawem zaś sam indyjski premier zarządził wprowadzenie forward policy, wyrażającej się między innymi podejmowaniem patroli na spornych terenach i tworzeniem wysuniętych posterunków. Postawa władz indyjskich była rozczarowaniem dla decydentów w Pekinie. Chińczycy spodziewali się, iż sprawę granicy uda się załatwić polubownie. Nie dlatego, że obawiali się o wynik ew. starcia z siłami indyjskimi, ale stosując się do myśli Sun Zi, iż sto zwycięstw w stu bitwach nie jest szczytem umiejętności – szczytem umiejętności jest pokonanie przeciwnika bez walki12 . Ponadto eskalacja napięcia w stosunkach z New Delhi zbiegła się w czasie z porażką kampanii Wielkiego Skoku Naprzód, która spowodowała znaczne koszty wewnętrzne. Tym również należy tłumaczyć ówczesny rozkaz Mao, by żołnierze chińscy odpowiadali Indusom ogniem tylko w ostateczności. 9 Podobnie należy traktować mapy publikowane wówczas przez źródła chińskie, na których także części indyjskich stanów Dżammu, Kaszmir, Uttar-Pradesh i Himachal-Pradesh znalazły w granicach ChRL. 10 W tym kontekście część badaczy zwraca uwagę na zagrożenie dla integralności terytorialnej Federacji Rosyjskiej, związane z ew. próbą zagarnięcia (czy też, zgodnie z optyką chińską, odzyskania) części terenów Syberii, które niegdyś znajdowały się pod panowaniem Chin i zgodnie z tamtejszą narracją zostały przez Rosję „ukradzione” w XIX w. przez wykorzystanie ówczesnej słabości Państwa Środka. 11 Trzeba jednak pamiętać, że również indyjskie mapy z lat 50. XX w. określały przebieg granicy jako „niezdefiniowany”. Zob. A.G. Noorani, India-China Boundary Problem 1846-1947. History and Diplomacy, New Delhi 2011, s. 227; B. Pokharna, India China relations. Dimensions and perspectives, New Delhi 2009, s. 121. 12 Z. Sun, Sztuka wojenna, Kraków 2003, s. 36. 129 Tomasz Okraska Komunistyczni mandaryni liczyli również na przekonanie Indii, by te nie mieszały się w sprawy Tybetu. Ten wątek stał się szczególnie istotny po 1959 r., gdy Tybetańczycy wzniecili powstanie przeciw chińskiej okupacji. Zostało ono krwawo stłumione, a Tenzin Gjaco, Dalajlama XIV, wraz z tysiącami innych wybrał ucieczkę do Indii, które pozwoliły uchodźcom osiedlić się w Dharamsali. Pekin odebrał ten akt jako wrogi wobec siebie, obawiając się infiltracji terytorium tybetańskiego przez indyjski wywiad i mobilizowania mieszkańców przeciwko chińskim rządom. Aktywność New Delhi w kolejnych miesiącach przekonała kierownictwo ChRL, że istnieje ryzyko próby odbicia przez wojska indyjskie obszaru Aksai Chin. Obawiając się takiego scenariusza, Mao wydał rozkaz ataku zarówno na północno-wschodniej, jak i północno-zachodniej części pasa granicznego. Chińczycy kalkulowali, iż „prężenie muskułów” ze strony Indii ma w rzeczywistości charakter pozorowany, a Nehru do końca nie będzie się spodziewał ofensywy wojsk Państwa Środka, dalej pozostając mentalnie związany z ideą Hindi Ćini bhai bhai (Hindus i Chińczyk to bracia). Jak się okazało, mieli rację, a indyjski premier jeszcze kilka miesięcy przed wybuchem wojny zganił swojego szefa sztabu za samą sugestię, że chiński atak może nastąpić 13 . Wojna i jej konsekwencje Konflikt zbrojny trwał od 20 października do 21 listopada 1962 r. Zakończył się bezapelacyjnym zwycięstwem Chin i kompromitacją New Delhi. O skali porażki może świadczyć wypowiedź ówczesnego prezydenta Indii Sarvepalli Radhakrishnana, który, zapytany o to czy głównodowodzący wojskami indyjskimi gen. Brij Mohan Kaul dostał się do niewoli, odpowiedział: „niestety nie”. Pozostawiając na boku kwestię dokładnego przebiegu wojny14 , trzeba odnotować, że o jej wyniku zdecydowały w największym stopniu następujące czynniki: -- Wzmiankowana wyżej niekompetencja indyjskich władz cywilnych (oprócz Nehru obwiniano zwłaszcza ministra obrony Krishnę Menona) oraz wojskowych15; -- Przewaga liczebna sił chińskich w stosunku korpusu do brygady w sektorze północno-zachodnim i korpusu do dwóch brygad w sektorze północno-wschodnim; 13 D. Das, Indie. Od Curzona do Nehru i później, Warszawa 2009, s. 378. 14 W polskiej literaturze jego opis można znaleźć m.in. w pracy: J. Maj, Spór graniczny chińsko-indyjski z 1962 roku a dyplomacja Stanów Zjednoczonych Ameryki, Toruń 2011. 15 Jedną z najbardziej wymownych ocen przedstawia Durga Das: „Z wojskowego punktu widzenia rozkaz odparcia Chińczyków do miejsca, w którym rozpoczął się ich atak i oczyszczenia indyjskiego terytorium z najeźdźców, opierał się na błędnym osądzie sytuacji, był źle zsynchronizowany i w ogóle nosił cechy zbiorowego samobójstwa”. D. Das, op. cit., s. 379. 130 Wojna chińsko-indyjska z 1962 r. w świetle strategii Chińskiej Republiki Ludowej. -- Przewaga sprzętowa wojsk ChRL, w tym zwłaszcza większa ilość broni adekwatnej do działań na górzystym polu walki np. moździerzy i dział niewielkiego kalibru; -- Znaczna różnica w przystosowaniu żołnierzy obu stron do warunków klimatycznych, w tym szczególnie do dużych wysokości. Siły chińskie wyróżniały się odpowiednim stopniem aklimatyzacji, odwrotnie niż ich przeciwnicy. Ponadto doświadczenie w walkach w terenie górzystym Chińczycy wynieśli z wcześniejszej o dekadę wojny koreańskiej. 21 listopada Chiny ogłosiły jednostronne przerwanie ognia, co oznaczało zakończenie działań wojennych. Dziesięć dni później chińscy żołnierze wycofali się z zajętego Arunachal Pradesh i obszar ten mogła na powrót przejąć administracja indyjska. Wydarzenia te do dzisiaj stanowią sporą niewiadomą w rozważaniach dotyczących relacji na linii Pekin-New Delhi. Po pierwsze, należy zadać pytanie dlaczego Chiny zdecydowały się zakończyć konflikt mimo zdecydowanej przewagi militarnej po swojej stronie, która umożliwiała osiągnięcie dodatkowych celów. Część badaczy tłumaczy to faktem zaangażowania się po stronie Indii Stanów Zjednoczonych, które m.in. zadeklarowały osłonę lotniczą dla indyjskich miast oraz wysłały okręty VII Floty do Zatoki Bengalskiej. Istotnie, nie sposób bagatelizować działań administracji Johna Fitzgeralda Kennedy’ego, jednak wydaje się, że zasadnicze znaczenie dla postępowania Pekinu miało trzymanie się chińskiej strategii. Znów warto zatem wrócić do Sun Zi. Starożytny strateg, w przypadku gdy doszło już do konfliktu zbrojnego, radził traktować wojnę jako sztukę wprowadzania w błąd. „Więc jeśli coś możesz, udawaj, że nie możesz. Jeżeli jesteś gotów, udawaj bezczynność” – klarował Sun Zi, w innym miejscu polecając atakować tam, gdzie nie spodziewa się tego przeciwnik 16 . Realizację powyższych zaleceń można odnaleźć w postępowaniu Chin w konflikcie. Po podjęciu decyzji o ataku, został on przeprowadzony przy całkowitym zaskoczeniu strony indyjskiej, uspokojonej wcześniejszą pasywnością chińskich wojsk. Po miesiącu wypełnionym zwycięstwami, siły ChRL wstrzymały jednak działania, ponownie jakby słuchając przestrogi Sun Zi: „(…) najważniejsze jest szybkie zwycięstwo. Gdy wojna się przewleka, broń tępieje, ostrza się łamią i duch upada. Siła wyczerpuje się w obleganiu miast”17. Po zdobyciu tego na czym im najbardziej zależało (regionu Aksai Chin), Chińczycy zrezygnowali z dalszych działań zgodnie z zaleceniem powściągliwości i ukrywania swoich realnych możliwości. 16 Z. Sun, op. cit., s. 21, 23. 17 Ibidem, s. 30. 131 Tomasz Okraska Warto również odnieść się do innej z reguł autora Sztuki wojennej, mówiącej, że najważniejsze jest uderzenie w samą strategię przeciwnika 18 . W omawianym kontekście można ją zinterpretować co najmniej na trzy sposoby. Z jednej strony, co oczywiste, chiński atak oznaczał zniwelowanie indyjskiej forward policy. Od 1962 r. New Delhi zawsze już będzie przyjmować pozycję defensywną w stosunku do Chin, co uwidoczni się m.in. w rozwijaniu potencjału militarnego o charakterze odstraszającym (broń atomowa opatrzona doktryną no first use). Drugim, mniej klarownym, ale nie mniej ważnym aspektem, jest to, że Pekin obnażył słabość Indii jako mocarstwa i potencjalnego lidera „trzeciego świata”19. Uderzył również w personalny prestiż Jawaharlala Nehru, który nigdy nie zdołał go już podreperować, a po wojnie podupadł na zdrowiu i dwa lata później zmarł. Wreszcie, chińska propaganda uruchomiła wobec Indii machinę zarzutów związanych z tym, że politykę New Delhi jedynie z pozoru cechuje nastawienie antykolonialne, a w rzeczywistości Indie patrzą na Chiny, jak i inne państwa, przez pryzmat wyższości ze strony spadkobierców brytyjskiego imperium. Z kolejnym istotnym z perspektywy chińskiej strategii wobec konfliktu posunięciem mamy do czynienia niespełna pół roku po zakończeniu działań zbrojnych. 2 marca 1963 r. został podpisany między Chinami a Pakistanem Traktat Trans-Karakoram, w którym Islamabad oddawał Pekinowi część kontrolowanego przez siebie terytorium Kaszmiru – Dolinę Shaksgam. Indie nie uznały tego postanowienia, twierdząc, że na mocy decyzji maharadży Kaszmiru, Hari Singha, z 26 października 1947 r. całość tego obszaru należy do nich. Warto zaznaczyć, że również w przypadku rzeczonego rejonu władze ChRL posłużyły się „dyplomacją map”, publikowanych w źródłach chińskich pod koniec lat 50. Zaniepokojeni faktem znalezienia się tam części pakistańskiego terytorium w granicach Chin, decydenci w Islamabadzie zgodzili się ostatecznie na polubowne uregulowanie kwestii granicznej. Ruch ten z punktu widzenia Pekinu należy określić jako strategiczny majstersztyk. Według Sun Zi, na drugim miejscu co do ważności po uderzeniu w strategię przeciwnika, stoi rozbicie jego sojuszów20 , co zostało przez Państwo Środka precyzyjnie zrealizowane. W momencie największych napięć indyjsko-chińskich doszło bowiem do niebezpiecznej z punktu widzenia ChRL sytuacji, gdy Stany Zjednoczone naciskały na Pakistan by ten zażegnał spory z Indiami i wraz z New Delhi stworzył przeciwwagę wobec działań Chin. 18 Ibidem, s. 36. 19 J. R. Faust, J. F. Kornberg, China in world politics. Policies, Processes, Prospects, Toronto 2005, s. 175. 20 Z. Sun, op. cit., s. 37. 132 Wojna chińsko-indyjska z 1962 r. w świetle strategii Chińskiej Republiki Ludowej. Mapa nr 2: Terytoria sporne pomiędzy Indiami, Chinami i Pakistanem (1963 r.) w północno-zachodnim sektorze granicy Źródło: http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Map_Kashmir_Standoff_2003.png &filet imesta mp=20100606222814 (30.06.2014). W istocie, rozmowy zostały podjęte, dzięki czemu Indusi mogli przerzucić część sił znad granicy z Pakistanem na wschód. Na stole negocjacyjnym położono kwestie uregulowania podziału wód Indusu oraz statusu Kaszmiru. O ile jednak pierwszy problem udało się pomyślnie rozstrzygnąć, o tyle Nehru nie chciał negocjować losu spornej prowincji pod presją konfliktu z Chinami. Plan USA został więc zrealizowany tylko częściowo, a do następnych negocjacji o podobnej wadze między New Delhi a Islamabadem doszło – znów w wyniku sugestywnej inspiracji Amerykanów – dopiero po 11 września 2001 r., po dekadach wzajemnej wrogości. Po fiasku negocjacji z Indiami Pakistan dokonał reorientacji swojej polityki zagranicznej w kierunku Chin, który to trend trwa do dzisiaj. Z perspektywy Pekinu, nazywanego pakistańskim „przyjacielem na każdą pogodę”, wartość sojuszu z Islamabadem jest wielowymiarowa. Z jednej strony mamy do czynienia z korzyściami o charakterze 133 Tomasz Okraska bezpośrednim, których najlepszym przykładem jest użytkowanie przez Chińczyków portu w pakistańskim Gwadarze, położonego nad Zatoką Omańską, w pobliżu Zatoki Perskiej – a więc o krok od szlaku transportowego chińskich surowców. ChRL znalazła ponadto w Pakistanie państwo, które przez kilkadziesiąt lat w bardzo dużym stopniu absorbowało strategiczną uwagę Indii, odciągając polityków i wojskowych z New Delhi od innych obszarów. Co więcej, mimo deklarowanego sojuszu, chińskie władze w żadnej z indyjsko-pakistańskich wojen nie udzieliły Islamabadowi pomocy zbrojnej, unikając problemów potencjalnie z tym związanych 21. Z kolei przejęcie przez Pekin kaszmirskiej Doliny Shakgsam należy odczytywać jako działanie w sposób czysto instrumentalny, „łowienie ryb w zmąconej wodzie”, by znów przywołać starożytną chińską maksymę. Państwo Środka włączyło się bowiem w ten sposób w spór o Kaszmir, czyniąc go tym trudniejszych do rozwiązania, a tym samym komplikując ewentualne porozumienie między Indiami a Pakistanem w tej kwestii. Rzecz jasna, Chiny muszą zważać na to, że Pakistan jest państwem niestabilnym, często określanym wręcz jako będące na granicy upadku. Na ich korzyść gra jednak, że kolejne rządy w Islamabadzie, czy to wyłonione w ramach demokratycznych procedur, czy puczów wojskowych, orientują się w polityce zagranicznej na Pekin. Ponadto samo istnienie władz i armii pakistańskiej, niezależnie od ich jakości oraz powiązań z islamistami, jest lepsze niż brak takowych i w konsekwencji chaos na tym terenie, który sprzyjałby postrzeganym przez Chiny z obawą ruchom fundamentalistycznym. Warto wspomnieć również o chińskich próbach destabilizowania sytuacji wewnętrznej Indii poprzez poparcie powstałego w 1967 r. w Bengalu Zachodnim maoistowskiego ruchu naksalitów, występujących przeciwko rządowi w New Delhi. W tym samym nurcie refleksji należy odnotować wsparcie dla zbuntowanych plemion górskich z pogranicza Indii i Birmy22 . Równocześnie chlubiące się swoim „niezaangażowaniem” New Delhi było oskarżane przez Pekin o konszachty z amerykańskim imperializmem oraz radzieckim rewizjonizmem, co ponownie można odczytać w duchu Sun Zi jako uderzenie w strategię przeciwnika. Wzrost znaczenia Indii w kolejnych dekadach, w szczególności zwycięstwa w wojnach z Pakistanem (w 1965 r. i 1971 r.), a w konsekwencji uzyskanie przez New Delhi bezdyskusyjnego prymatu w Azji Południowej, wymusiły na Pekinie modyfikację strate- 21 J.M. Smith, Cold peace. China-India rivalry in the twenty-first century, Plymouth 2014, s. 131. 22 M. Ławacz, B. Wyzimirska, Rywalizacja indyjsko-chińska i jej wpływ na sytuację polityczną w Azji, Warszawa 1987, s. 48-49. 134 Wojna chińsko-indyjska z 1962 r. w świetle strategii Chińskiej Republiki Ludowej. gii 23. Jeszcze za życia Mao chińskie władze wysłały w stronę sąsiada sygnały świadczące o chęci poprawienia relacji, a po objęciu najwyższych stanowisk przez Deng Xiaopinga, gdy polityka zagraniczna ChRL co do zasady przestawiła się na bardziej koncyliacyjne tory, zbliżenie z Indiami nabrało realnych kształtów. Niezależnie od intensywnego rozwoju relacji bilateralnych, zwłaszcza na płaszczyźnie handlowej, wciąż nierozstrzygnięty pozostaje problem graniczny. Mimo powoływania przez strony kolejnych ciał, mających zająć się jego uregulowaniem i przeprowadzenia licznych rund negocjacyjnych, nie doszło właściwie do wypracowania żadnych konkretnych rozwiązań. Warte podkreślenia jest, że w 1983 r., podczas czwartej tury rozmów dwustronnych, Chiny uzyskały kolejny sukces strategiczny, gdyż New Delhi zgodziło się na pozostawienie problemu granicy nierozwiązanym i jednoczesne rozwijanie stosunków z innych sferach. W zamian Pekin formalnie przychylił się do stanowiska indyjskiego, mówiącego, że los spornych terytoriów powinien być rozstrzygany kawałek po kawałku, jednak w rzeczywistości nie znalazło to przełożenia na jakiekolwiek definitywne rozwiązanie. Nie należy się spodziewać zmiany tego stanu rzeczy w krótko- czy średnioterminowej perspektywie. Władze ChRL w coraz większym stopniu traktują Indie jako rywala w walce o wpływy tak w Azji, jak i na innych kontynentach (szczególnie w kontekście wyścigu po afrykańskie surowce). Pekin wykorzystuje więc spór graniczny jako sposób odciągnięcia uwagi Indii od innych kwestii choćby poprzez okresowe prowokacje mające dowodzić, że kontrolowany przez New Delhi obszar Arunachal Pradesh jest w rzeczywistości terytorium chińskim. Wybrane aspekty współczesnej polityki ChRL w kontekście strategii wobec sporu granicznego z Indiami Będąc świadomym, że poszukiwanie analogii między sytuacjami, które dzieli kilkadziesiąt lat, jest przedsięwzięciem ryzykownym, uważam, iż w tym wypadku warto taką próbę podjąć. Skłania ku temu również przyjęte na początku założenie, że pewne prawidła są elementem stałym dla polityki chińskiej w przeciągu nawet nie setek, ale tysięcy lat, co starałem się zilustrować poprzez wcześniejsze odniesienia do zaleceń ze starożytnych traktatów. Współczesne postępowanie władz ChRL w wielu sytuacjach na arenie międzynarodowej, szczególnie od momentu objęcia przewodnictwa partii i państwa przez 23 Istotna była również obawa Pekinu przed zbytnim zacieśnieniem stosunków indyjsko-radzieckich. Dlatego też Chiny z zadowoleniem powitały odmowę Indii zaangażowania się w promowany przez ZSRR z końcem lat 60. system kolektywnego bezpieczeństwa w Azji. Za: K. Mishra, Rapprochement Across the Himalayas. Emerging India-China Relations in Post Cold War Period (1947-2003), New Delhi 2004, s. 51-52. 135 Tomasz Okraska Xi Jinpinga i jego ekipę, określa się często jako nacechowane większą agresywnością, czy też asertywnością, niż to miało miejsce w poprzednich latach. Pojawiają się analizy głoszące, iż Chiny wręcz dążą do wojny (postępując nieracjonalnie), szczególnie gdy mowa o sporach terytorialnych na Morzu Południowochińskim i konieczna jest budowa koalicji państw, które sprzeciwi się im, czy też będzie równoważyła ambicje Państwa Środka. Na ile podobne twierdzenia znajdują uzasadnienie w rzeczywistej sytuacji? Odpowiedź na to pytanie nie jest celem niniejszego artykułu, jednak dla klarowności wywodu wydaje się zasadne, by w kilku punktach odnieść się do międzynarodowej percepcji Chin, a zwłaszcza tzw. „chińskiego zagrożenia”: -- Polityka chińska jest prowadzona w duchu twardego realizmu politycznego. Nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę potęgę tego państwa, będącego już dziś mocarstwem ponadregionalnym, a aspirującego w przyszłości do roli mocarstwa globalnego – ergo mogącego występować w relacjach ze zdecydowaną większością partnerów z pozycji siły. Warto też pamiętać, że przywoływany wielokrotnie Sun Zi jest uznawany za prekursora właśnie realistycznej perspektywy analizy rzeczywistości politycznej; -- Kategoria działania moralnego w chińskiej polityce ma adekwatne znaczenie do kategorii moralności w każdej polityce prowadzonej zgodnie z założeniami realizmu – tu ponadto przefiltrowana jest przez specyficzny dla Chin i często nierozumiany na Zachodzie system wartości. Zapewne każdy z chińskich przywódców podpisałby się pod słowami Mao, który, nawiązując do jednej z historii z dziejów Państwa Środka, stwierdził: „My nie jesteśmy książę z Song”24; -- Chińczycy, co zostało wcześniej wspomniane, mają inną niż ludzie na Zachodzie percepcję czasu, zachowując relatywnie świeżą pamięć o wydarzeniach nieraz bardzo odległych. Szczególnie zaś w historii Chin pamiętany jest okres zapoczątkowany w latach 40. XIX w., określany jako „sto lat hańby i upokorzenia” (bai nian guo chi)25 ze względu na ówczesną słabość państwa, wykorzystywaną bezwzględnie przez mocarstwa zachodnie i Japonię. Mieszkańcy ChRL pamiętają też, że w 1800 r. ich kraj wytwarzał 1/3 światowej produkcji przemysłowej26 , więc trwającą od lat 70. prosperity traktują jako powrót do stanu naturalnego; 24 „W roku 638 przed n.e. książę Xiang z Song miał przed sobą wojska Chu przeprawiające się przez rzekę Hong. Dwukrotnie przynaglano go do ataku: kiedy były na środku rzeki i kiedy ją przekroczyły, ale jeszcze nie stanęły w szyku. Odpowiadał: „Mędrzec nie miażdży słabych”. Po czym przegrał bitwę i sam został ranny”. S. Zi, op. cit., s. 182-183. 25 R. Pyffel, Siedem powodów, dla których Chiny (w długiej perspektywie) nie poprą Rosji, http://radoslawpyffel.natemat.pl/94287,siedem-powodow-dla-ktorych-chiny-w-dlugiej-perspektywie-nie-popra-rosji, (30.08.2014). 26 P. Buhler, O potędze w XXI wieku. Warszawa 2014, s. 66. 136 Wojna chińsko-indyjska z 1962 r. w świetle strategii Chińskiej Republiki Ludowej. -- Choć wiele analiz dotyczących postępowania chińskich władz na arenie międzynarodowej celnie punktuje przykłady działań, które z perspektywy wartości głoszonych przez ONZ są nacechowane kontrowersjami 27, to wydaje się, że niekiedy stanowisko Pekinu jest krytykowane z samego założenia, bez wnikania w szczegóły. Można to odnieść np. do sporów chińsko-japońskich związanych z trudnymi wspólnymi dziejami, w których często to Japończycy są stroną fałszującą historię czy traktującą ją w sposób, który w Europie uznalibyśmy za niewyobrażalny – można bowiem domniemywać, że polityk niemiecki, który oddałby cześć hitlerowskim zbrodniarzom wojennym byłby wyklęty ze sfery publicznej, podczas gdy w Japonii podobne działania przysparzają decydentom politycznym popularności. Wracając do głównego wątku rozważań, warto odnieść się do kilku sytuacji na arenie międzynarodowej, w których można odnaleźć przykłady zastosowania chińskiej strategii, omówione wcześniej w kontekście relacji Chińskiej Republiki Ludowej z Republiką Indii. W pierwszej kolejności należy przyjrzeć się wywołującemu w ostatnich miesiącach prawdopodobnie największe emocje sporowi o archipelagi Wysp Spratly i Wysp Paracelskich na Morzu Południowochińskim, który ChRL, wespół z Tajwanem, toczą z Wietnamem, Filipinami, Malezją i Brunei 28 . Stanowcze działania Chin na rzeczonym akwenie, podejmowane szczególnie intensywnie od początku kadencji Xi Jinpinga, można interpretować podobnie do działań w konflikcie terytorialnym z New Delhi. Również tutaj mamy do czynienia przede wszystkim z uderzeniem w strategię przeciwnika, czyli sabotowaniem dążeń antagonistów by spór został rozstrzygnięty przez odpowiednie organy sadowe, bądź też na forum multilateralnym. Po wtóre, Chińczycy starają się osłabić sojusze rywali, co widać chociażby na przykładzie rozbicia jedności ASEAN (Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej) w omawianej sprawie przez złączoną sojuszem z Pekinem Kambodżę, czy też ponawiane wezwania kierowane do Stanów Zjednoczonych, bo te nie ingerowały w konf likt, który ich nie dotyczy. Na trzecim dopiero miejscu, wedle Sun Zi, stoi rozbicie armii wroga, co wykonać należy szybko, gdy pozostałe możliwości się wyczerpały. Nie wydaje się by ChRL zdecydowała się na użycie siły zbrojnej na szeroką skalę (podobnie zresztą jak w przypadku Wysp Senkaku/Diaoyu, o które spór 27 Osobną rzeczą jest, że Chińczycy kontestują stworzony po 1945 r. porządek świata, którego nie byli współtwórcami. Akcentują też istnienie tzw. „azjatyckich wartości”, które niekoniecznie są spójne z aksjologicznym katalogiem Zachodu, przełożonym na prawodawstwo Organizacji Narodów Zjednoczonych. 28 Tajwan w tym wypadku stoi na stanowisku, iż sporne tereny przynależą Chinom, natomiast osobną kwestią jest które z dwóch państw chińskich się za owe Chiny właściwe uważa. 137 Tomasz Okraska toczony jest z Japonią), choć dalszych prowokacji militarnych, czy ograniczonych i krótkotrwałych działań wojskowych nie sposób wykluczyć. Należy zwrócić uwagę również i na inne podobieństwa do wydarzeń sprzed ponad pół wieku. Podobnie jak w przypadku sporu z Indiami, również i w kontekście Morza Południowochińskiego Chińczycy praktykują publikowanie map, w których ich postulaty terytorialne są, rzecz jasna, w pełni uszanowane. Jeśli zaś chodzi o rzeczone żądania, to widoczna jest ich ogromna skala, co niekiedy na wzmiankowanych mapach wygląda wręcz absurdalnie. Warto jednak przypomnieć sobie chińskie, podobnie mało uzasadnione, roszczenia w stosunku do Arunachal Pradesh – mechanizm wydaje się być ten sam – przedstawienie pretensji do większej ilości obszarów, po to by później w negocjacjach móc „ustąpić” w przypadku części z nich. Doskonałą ilustracją podejścia do polityki zagranicznej w duchu Sun Zi jest również postawa wobec Tajwanu, uważanego przez Pekin za zbuntowaną prowincję. Po kryzysie militarnym w Cieśnienie Tajwańskiej w 1996 r. Chiny zmieniły swoją politykę wobec wyspy na rzecz akcentowania soft power, co wydaje się przynosić zamierzone efekty. Niezależnie od nastrojów politycznych w Tajpej odnoszących się do kwestii zjednoczenia, z każdym kolejnym rokiem mamy do czynienia z coraz większym stopniem integracji gospodarczej wyspy z kontynentem. Może to doprowadzić do sytuacji, w której Tajwan nie będzie już w stanie samodzielnie funkcjonować w sferze ekonomii, a przez to jego suwerenność polityczna stanie się ułudą. Tym samym, zjednoczenie zostanie dokonane w sposób aksamitny. Na koniec warto wspomnieć jeszcze o relacjach Chińskiej Republiki Ludowej z Federacją Rosyjską. Niezależnie czy rozpatrujemy je na płaszczyźnie bilateralnej, czy też multilateralnej, w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SOW), również i w tym przypadku rzuca się w oczy postępowanie Chińczyków zgodne z radami swojego klasyka realizmu. Rządzący ChRL odnoszą się do Rosji z szacunkiem z sferze symbolicznej, przykładowo oddając jej pierwszeństwo w ramach prac SOW, a zarazem „robią swoje”, czyli choćby poprzez ekspansję gospodarczą zamieniają rosyjskie aktywa na własne w państwach Azji Centralnej29. Dodając do różnic w efektywności prowadzenia polityki zagranicznej znaczną dysproporcję w dynamice rozwoju wewnętrznego, nie może dziwić, iż pogłębia się zjawisko rosnącej na korzyść Chin asymetrii we wzajemnych stosunkach 30, czego najlepszym przykładem jest podejście Kremla do Pekinu w roli petenta w kontekście gazociągu „Siła 29 Obok aspektu gospodarczego, ciekawym wymiarem praktycznym tej fluktuacji wpływów jest zmiana nazw ulic w miastach poradzieckich państw Azji Centralnej – i tak w przypadku Kirgistanu główna ulica stolicy zmieniła patronów z Lenina na Mao-Denga Xiaopinga. Za: Z. Brzeziński, B. Scowcroft, Ameryka i świat. Rozmowy o globalnym przebudzeniu politycznym, Łódź 2009, s. 200. 30 Szerzej na ten temat zob. M. Lubina, Niedźwiedź w cieniu smoka. Rosja-Chiny 1991-2014, Kraków 2014. 138 Wojna chińsko-indyjska z 1962 r. w świetle strategii Chińskiej Republiki Ludowej. Syberii”. Rosja mogłaby odwrócić ten proces poprzez ściślejsze związanie się z Zachodem, na co wszakże w kontekście ostatnich wydarzeń na Ukrainie się nie zanosi. Są one zresztą bardzo korzystne dla Państwa Środka, bowiem rosyjski imperializm w nowym wydaniu skupia na sobie znaczną część uwagi świata zachodniego, który przez to w mniejszym stopniu koncentruje się na działaniach ChRL. Konkludując, wydaje się, że zasadnym w przypadku Chin jest przyjęcie historycznej perspektywy porównawczej zarówno na gruncie strategii, jak i praktyki w polityce międzynarodowej. Należy się przy tym wystrzegać prostych analogii, gdyż oczywistym jest, że sytuacja na świecie w roku 1962 różni się w fundamentalny sposób od okoliczności zaistniałych w połowie drugiej dekady XXI w. Również polityka chińska się zmienia, nie tylko pod wpływem czynników zewnętrznych, ale i determinant krajowych, takich jak choćby walki frakcyjne w łonie partii, wpływ wojska, czy coraz bardziej świadome społeczeństwo, ciągle wszak podatne na rozmaite nastroje, z żywiołem nacjonalistycznym na czele 31. Wydaje się, że Pekin w ostatnim czasie przejawia w relacjach międzynarodowych pewną niecierpliwość, jakby zapominając o przestrodze Deng Xiaopinga by przekraczając rzekę kroczyć rozważnie, czując kamienie pod stopami. Możliwe jednak, iż jest to po prostu konsekwencja tranzycji władzy w ChRL, a nowa ekipa musiała zaprezentować twarde stanowisko z uwagi na konieczność konsolidacji przywództwa 32 . Nie byłby to pierwszy podobny przypadek w historii Państwa Środka – warto tu przywołać choćby instrumentalne wykorzystywanie przez Mao relacji ze Związkiem Radzieckim. Rozłam w świecie komunistycznym na przełomie lat 50. i 60. był uwarunkowany w znacznej mierze pragnieniem odbudowy autorytetu przez Mao, który poprzez skupienie wrogości na ZSRR chciał zatuszować swoje błędy w polityce wewnętrznej33. Niezależnie od tych rozważań, niezmienne pozostają mechanizmy związane z władzą, potęgą czy rozstrzyganiem konfliktów – zwłaszcza w kontekście Chin, określanych jako cywilizacja, która chce stać się państwem. Warto zatem posłuchać przestrogi Hegla, który twierdził, że jedyną lekcją płynącą z historii narodów jest to, iż narody niczego się nie nauczyły z historii. 31 Zob. J.P. Cabestan, Polityka zagraniczna Chin, Warszawa 2013, s. 196-197. 32 Jedną z przyczyn wzmiankowanych posunięć w polityce zagranicznej mogła być chęć zatuszowania afery Bo Xilaia, prominentnego członka reżimu skazanego na dożywocie za korupcję, sprzeniewierzenie publicznych środków i nadużycie władzy. Jego żona, Gu Kailai, została z kolei skazana za zlecenie zabicia brytyjskiego biznesmena Neila Heywooda. 33 Zob. na ten temat: L. Lüthi, Chiny-ZSRR : zimna wojna w świecie komunistycznym, Warszawa 2011. 139 Tomasz Okraska Bibliografia Monografie •• Brzeziński Z., Scowcroft B., Ameryka i świat. Rozmowy o globalnym przebudzeniu politycznym, Łódź 2009. •• Buhler P., O potędze w XXI wieku, Warszawa 2014. •• Cabestan J.P., Polityka zagraniczna Chin, Warszawa 2013. •• Das D., Indie. Od Curzona do Nehru i później, Warszawa 2009. •• Faust J. R., Kornberg J. F., China in world politics. Policies, Processes, Prospects, Toronto 2005. •• Kukułka J., Historia współczesna stosunków międzynarodowych 1945-2000, Warszawa 2007. •• Ławacz M., Wyzimirska B., Rywalizacja indyjsko-chińska i jej wpływ na sytuację polityczną w Azji, Warszawa 1987. •• Mishra K., Rapprochement Across the Himalayas. Emerging India-China Relations in Post Cold War Period (1947-2003), New Delhi 2004. •• Noorani A.G., India-China Boundary Problem 1846-1947. History and Diplomacy, New Delhi 2011. •• Pokharna B., India China relations. Dimensions and perspectives, New Delhi 2009. •• Rothermund D., Indie. Nowa azjatycka potęga, Warszawa 2010. •• Sali M.L., India China Relations, New Delhi 2009. •• Smith J.M., Cold peace. China-India rivalry in the twenty-first century, Plymouth 2014. •• Sun Z., Sztuka wojenna, Kraków 2003. Prace zbiorowe •• Maj J., Współczesne relacje chińsko-indyjskie, [w:] Strategie w polityce azjatyckiej. Rozważania o aspiracjach i możliwościach współczesnej Azji, red. J. Marszałek-Kawa, Toruń 2011. •• Rowiński J., Spory graniczne i konflikty terytorialne w Azji Wschodniej u progu XXI wieku, [w:] Azja Wschodnia na przełomie XX i XXI wieku, red. K. Gawlikowski, Warszawa 2004. Artykuły z czasopism naukowych •• Okraska T., Spór graniczny między Chińską Republiką Ludową a Republiką Indii, „Pisma Humanistyczne” 2013, nr 9. 140 Wojna chińsko-indyjska z 1962 r. w świetle strategii Chińskiej Republiki Ludowej. Źródła internetowe •• Pyffel R., Siedem powodów, dla których Chiny (w długiej perspektywie) nie poprą Rosji, http://radoslawpyffel.natemat.pl/94287,siedem-powodow-dla-ktorychchiny-w-dlugiej-perspektywie-nie-popra-rosji, (30.08.2014). Summary The armed conflict between the Peoples Republic of China and the Republic of India, though lasted only a month (20.10-21.11.1962), proved to be one of the most important events of the Cold War in the Far East theater of operations. Not only determined the subsequent relations between the two Asian giants, but significantly affected the political landscape and architecture of security throughout the region. The purpose of this article is to look at the war 1962 and its accompanying circumstances from the perspective of political-military strategy of China and the attempt to relate it to the current actions of the Chinese authorities in the international arena. The author also formulates the thesis that China’s behavior is largely based on advices from the book Sun Zi Art of War from the fifth century BC. mgr Tomasz Okraska – absolwent politologii i, podyplomowo, historii na Uniwersytecie Śląskim. Asystent w Zakładzie Stosunków Międzynarodowych Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UŚ. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się na problemach politycznych i społecznych państw obszaru Indo-Pacyfiku. 141 Sebastian Tomasz Rodzik Ewolucja charakteru współczesnych konfliktów zbrojnych. Studium przypadku wojny w Wietnamie Partyzantka zwycięża, gdy nie przegrywa. Armia konwencjonalna przegrywa, gdy nie zwycięża Henry Kissinger Wprowadzenie Niektórzy badacze uznają wojnę w Wietnamie za ostatni konflikt nowoczesny, inni zaś za pierwszy konflikt o charakterze ponowoczesnym1. Wskazuje to na zaistnienie pewnego przełomu, który wydarzył się w sztuce wojennej – czy też szerzej – w dziedzinie studiów strategicznych, pośrednio poprzez konflikt w Wietnamie. Dlaczego wojna wietnamska stanęła na granicy dwóch światów współczesnych konfliktów zbrojnych – nowoczesnego i ponowoczesnego? W czym tkwi jej przełomowość i unikalny charakter? Zamierzeniem tekstu jest próba charakterystyki wojny w Wietnamie od strony strategicznej oraz sformułowanie w formie konkluzji jej znaczenia dla zjawiska ewolucyjnej zmiany charakteru konfliktów zbrojnych. Zważywszy na zastosowanie w czasie trwania konfliktu strategii terroru, w drugiej części tekstu autor krótko omawia wojnę w Wietnamie w kontekście teorii Davida Rapoporta – czterech fal nowoczesnego terroryzmu. Podział tekstu na dwie części jest logiczną konsekwencją przyjętej hipotezy badawczej, która zakłada, że charakter współczesnych konfliktów zbrojnych ewoluował w kierunku hybrydy: strategii asymetrycznych i tradycyjnej sztuki wojennej, walki prymitywnie uzbrojonych partyzantów z wysokotechnologicznie wyposażonymi żołnierzami konwencjonalnymi, długich działań wojennych 1 Zob. M. Bibby (red.), The Vietnam War and Postmodernity, Boston 1999; C. H. Gray, Postmodern War: The New Politics of Conflict, New York 1997. 143 Sebastian Tomasz Rodzik i spektakularnie szybkich uderzeń. Niemniej, wojna i terroryzm pozostają działaniami skupionymi na realizacji celów politycznych, motywowanymi chęcią zmiany status quo. To co, między innymi, odróżnia konflikty nowoczesne od ponowoczesnych to fakt, iż możliwość podważenia stanu równowagi przestała być zarezerwowana wyłącznie dla tradycyjnie pojmowanych państw narodowych. Mając na uwadze, iż na temat wojny w Wietnamie pisałem już w innym miejscu 2 oraz na fakt istnienia wielu monografii poświęconych analizie historycznej wojny wietnamskiej, pozwolę sobie pominąć kwestie przebiegu wydarzeń, chronologii najważniejszych bitew oraz historycznego wprowadzenia. Również ze względu na wymogi edytorskie tekstu pozwalam sobie na koncentrację wyłącznie na charakterze samej wojny i jej związków z międzynarodowym terroryzmem, zaś wszystkich pasjonatów historii wojskowości odsyłam do literatury przedmiotu 3. Wojna w Wietnamie – hybrydowość i nieregularność Unikatowość konfliktu zbrojnego w Wietnamie (1957-1975) tkwi w jego rewolucyjnym (z perspektywy sztuki wojennej) charakterze. Uwagę badacza zwraca przede wszystkim kilka kwestii. Po pierwsze, choć stronami konfliktu były dwa państwa wietnamskie (oraz w późniejszym okresie Stany Zjednoczone w sojuszu z Republiką Wietnamu), konflikt nie był prowadzony pomiędzy dwoma regularnymi armiami z tradycyjną linią frontu, tyłami i systematycznym zaopatrzeniem. Choć już II wojna światowa i zastosowany podczas niej przez armię niemiecką blitzkrieg przyspieszył proces prowadzenia działań wojennych, nadając im dynamikę, nic nie zwiastowało, że dotychczasowy modus operandi (oparty na potencjale siły i zaawansowaniu technologicznym) na nic się zda w walce z przeciwnikiem nieregularnym. Po drugie, po raz pierwszy na tak wysoką skalę strategicznie ważnym elementem prowadzenia wojny przez Demokratyczną Republikę Wietnamu (DRW, Wietnam Północny) okazały się metody partyzanckie – czy też szerzej – asymetryczne (nieregularne) wprowadzone przez Wietkong4 , którego działania były nie mniej ważne (pod względem strategicznym) niż te prowadzone przez konwencjonalną armię Wietnamu Północnego. Choć historia wojskowości zna wiele 2 S. Rodzik, Wojna w Wietnamie jako przykład wojny nieregularnej, s. 11-22 [w:] „ARENA. Sprawy Międzynarodowe”, nr 1 (12), Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ, Kraków 2014. 3 Zob. P. Benken, Ofensywa Tet 1968, Warszawa 2010; P. Ostaszewski, Wietnam. Najdłuższy konflikt powojennego świata 1945-1975, Warszawa 2000; A. Dmochowski, Wietnam 1962-1975, Warszawa 2004. 4 Wietkong (wiet. Viêt Công), dosł. „Wietnamski Komunista” – pejoratywne określenie bojowników Narodowego Frontu Wyzwolenia Wietnamu Południowego w czasie wojny wietnamskiej. 144 Ewolucja charakteru współczesnych konfliktów zbrojnych... przypadków zaangażowania partyzantów5 w konfliktach międzypaństwowych, stanowiły one do tej pory element taktyczny. W czasie wojny wietnamskiej, przeciwnie, doszło do jego strategicznego usamodzielniania się. Do dziś ciężko zatem stwierdzić czy był to tradycyjny konflikt między dwoma państwami – ujmując językiem Carla von Clausewitza – stanowiący przedłużenie polityki przy pomocy działań zbrojnych; wojna domowa – na co wskazuje jednolitość etniczna walczących stron i wcześniejsza wspólna historia państwowości obu narodów6; czy też agresja międzynarodowego komunizmu. Po trzecie, wojna jaką dotychczas znaliśmy uległa celowej brutalizacji, a stosowanie otwartej przemocy wobec ludności cywilnej stało się sposobem prowadzenia działań, którego nie sposób wyjaśniać ideologią – jak w przypadku II wojny światowej. Konkludując, jeśli wojna według Clausewitza stanowi przedłużenie polityki, to w przypadku wojny w Wietnamie terroryzm stanowił przedłużenie wojny, co więcej nie zaistniał tylko jako jej taktyczny element – stał się jej rozwinięciem, a reperkusje tego faktu dobrze egzemplifikują działania talibów na pograniczu afgańsko-pakistańskim oraz Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL) w Iraku. Niewątpliwie islamscy dżihadyści swoją strategią nawiązują do kampanii prowadzonych przez Wietkong. Sama wojna w Wietnamie zaś zdaje się być łudząco podobna do ostatnich konfliktów prowadzonych przez Stany Zjednoczone w Afganistanie i Iraku7, choć trzeba przyznać, że opisywany konflikt był toczony w okresie istnienia innej konstelacji międzynarodowej8. Niemniej, zarówno konflikt w Wietnamie jak i na Bliskim Wschodzie były skierowane przeciwko agresji ideologicznej – w pierwszym przypadku przeciwko komunizmowi, w drugim przeciwko islamizmowi. Wojna w Wietnamie zatem wpisuje się w paradygmat wojen hybrydowych. Koncepcja wojny hybrydowej jako nowego podejścia poznawczego we współczesnych studiach strategicznych opiera się na „współistnieniu czasoprzestrzennym kilku odmiennych generacji wojen, które krzyżują się wzajemnie, przenikają i konfrontują na polu walki lub w operacjach innych niż wojna”. To co mogliśmy zaobserwować, bądź dowiedzieć się o charakterze wojny w Wietnamie dobrze odzwierciedlają słowa Michaela Evansa na temat wojny hybrydowej: „stoimy w obliczu dziwnej mieszaniny przednowoczesnego i ponowoczesnego konfliktu – świata asymetrycznych i etnopolitycznych działań zbrojnych, w którym mieszają się maczety i programy Microsoftu”9. Co więcej, jak pokazała wojna wietnamska „ani wyższość 5 Np. udział partyzantów sowieckich w czasie II wojny światowej podczas walk na froncie wschodnim czy też polskiej Armii Krajowej na terytorium Polski w 1944 r. 6 Na ten temat zob. W. Olszewski, Historia Wietnamu, Wrocław – Warszawa – Kraków 1991. 7 Zob. J. Dumbrell, D. Ryan, Vietnam In Iraq: Tactics, Lessons, Legacies and Ghosts, London 2007. 8 H. M. Stur, Stop Comparing Iraq to the Vietnam War, „The National Interest”, http://nationalinterest. org/blog/the-buzz/stop-comparing-iraq-the-vietnam-war-10788, (2.07.2014). 9 M. Evans, From Kadesh to Kandahar. Military theory and the future of war, „Naval War College Review”, 2003, nr 3, p. 137. 145 Sebastian Tomasz Rodzik technologiczna, ani doskonałość organizacyjna, ani przewaga psychologiczna nie są elementami decydującymi o końcowym sukcesie”10 . Pełnię obrazu wojny w Wietnamie jako wojny hybrydowej uzupełnia definicja tej drugiej zaproponowana przez Franka G. Hoffmana, który opisują ją w następujący sposób: „wojna hybrydowa cechuje się zbieżnością (…) fizyczną i psychologiczną, kinetyczną i niekinetyczną, bojowników i cywilów, (…) sił zbrojnych i społeczności, państw i aktorów niepaństwowych”11. Wszystkie te elementy dostrzegamy w czasie wojny w Wietnamie. Fizyczność, poza dość logicznie rozumianą przemocą fizyczną, objawiała się nietypowymi atakami partyzantów wietnamskich. Partyzanci Wietkongu atakowali małe, rozproszone siły nieprzyjaciela – często nocą, stosując przy tym tak archaiczne metody walki jak zasadzki (tzw. booby traps) czy ataki rojem rozjuszonych pszczół. Nie znaczy to jednak, że oddziały Wietkongu nie posiadały wyspecjalizowanej broni – było wprost przeciwnie. Artur Dmochowski, autor uznanej monografii na temat wojny w Wietnamie opisuje, że „poza znajomością terenu czy umiejętnością walki w dżungli, Wietnamczycy (przynajmniej w początkowej fazie wojny) górowali nad Amerykanami podstawowym uzbrojeniem. Mieli na swoim wyposażeniu automaty Kałasznikowa AK-47, podczas gdy amerykańscy żołnierze byli wyposażeni w przestarzałe M-14”12 . Element zaangażowania cywilów już sam w sobie konstytuuje prowadzenie działań asymetrycznych. I tak, w przypadku partyzantki działania powinny skupiać się na zjednywaniu sobie przychylności tubylczej ludności. Poza dość pragmatycznymi zyskami jak zaopatrzenie w wodę i żywność, udzielenie kryjówki czy ciepłego schronu, sympatia cywilów może się przekuć w podważenie legitymizacji władzy obecnie sprawującej urząd, przeciwko której występują partyzanci. Z drugiej strony, apriorycznym założeniem terroryzmu jest wzbudzenie strachu, a w dalszej kolejności lęku wśród ludności. Aktualne pozostaje stwierdzenie, że terroryzm jest „teatrem”, który dąży do wywarcia na „publiczności” określonych emocji, które będą sprzyjać realizacji celów politycznych. Dostrzegamy zatem, iż wojna w Wietnamie poza swoją hybrydowością odznacza się również nieregularnością działań wojennych w jej dwóch odmianach – powstania i terro- 10 A. Gruszczak, Hybrydowość współczesnych wojen – analiza krytyczna [w:] W. Sokała, B. Zapała, Asymetria i hybrydowość – stare armie wobec nowych konfliktów, Warszawa 2011, s. 9; Por. A. Palazzo, A. Trentini, Hybrid, Complex, Conventional, Fourth-Generation Counterinsurgency. It’s Decision that Still Matters Most, „Australian Army Journal”, 2010, nr 1, p. 72. 11 F. G. Hoffman, Hybrid Warfare and Challenges, „Joint Force Quaterly”, 2009 r., nr 52, s.34. Cyt. za: A. Gruszczak, Hybrydowość współczesnych wojen – analiza krytyczna [w:] W. Sokała, B. Zapała, Asymetria i hybrydowość – stare armie wobec nowych konfliktów, Warszawa 2011, s. 13. 12 A. Dmochowski, op. cit., s. 117. 146 Ewolucja charakteru współczesnych konfliktów zbrojnych... ryzmu. Aby nie wprowadzać niepotrzebnego zamętu terminologicznego13, postaram się krótko omówić oba pojęcia, przy założeniu, iż trudno o jednoznaczne, sztywne granice pomiędzy tymi zjawiskami14 . Jak pisze James D. Kiras, „jeśli wojna partyzancka jest orężem słabych w walce z silniejszymi, to terroryzm należy uznać za oręż najsłabszych, w desperacji odwołujących się świadomie do wąskiej grupy, do której przemawia ich sposób nacisku”15 . Stwierdzenie to upraszcza kwestie terminologiczne i nie jest wolne od wątpliwości, niektórzy badacze bowiem uważają terroryzm za jedną z taktyk w obrębie strategii powstańczej16 . Ponadto, strategia terrorystyczna jest atrakcyjna nie tyle ze względu na jej dostępność i łatwość zastosowania, ale z racji na jej efektywność i skuteczność 17. Terror stosowany wobec cywilów przez żołnierzy Wietkongu zdaje się potwierdzać teorię o „terroryzmie w partyzantce”18 . Robert Taber, świadek rewolucji kubańskiej, opisywał wojnę partyzancką jako „wojnę polityczną i społeczną”, której „metody są co najmniej w równym stopniu polityczne, jak i wojskowe, a jej cele – niemal wyłącznie polityczne; trawestując zdanie Clausewitza, można stwierdzić, że wojna partyzancka to kontynuacja polityki środkami konfliktu zbrojnego”19. Pomimo podobieństw z klasyczną definicją wojny Clausewitza, nie należy zapominać, iż wojnę odnosił on do sfery polityki zagranicznej. W przypadku działań partyzanckich celem politycznym jest przejęcie władzy na terytorium, z którego się wywodzą, a więc odnoszą się one do sfery polityki wewnętrznej, bliższej zamachowi stanu, co widać również na przykładzie działań Wietkongu (pomimo tego, iż mówimy o konflikcie międzypaństwowym), dążącego do zmiany sytuacji politycznej – zjednoczenia dwóch państw wietnamskich 20 . 13 Dla porządku należy wymienić inne stosowane terminy: „przemoc polityczna” (political violence), „wojna nieregularna” (irregular warfare), „konflikt o małej intensywności” (low-intensity conflict), „wojna ludowa” (people’s war), „konflikt asymetryczny” (asymmetric warfare), „wojna rewolucyjna” (revolutionary warfare), „wojna partyzancka” (guerilla war), „wojna narodowowyzwoleńcza” (war of national liberation) czy „małe wojny” (small wars). 14 Zob. S. Rodzik, Strategie asymetryczne. Analiza terroryzmu i partyzantki, [w:] Bezpieczeństwo – zagadnienia, red. K. Kraj, Rzeszów 2014, s. 119-144. 15 J. D. Kiras, Wojna nieregularna: terroryzm i działania partyzanckie [w:] J. Baylis, J. Wirtz, C. S. Gray, E. Cohen, Strategia we współczesnym świecie. Wprowadzenie do studiów strategicznych, Kraków 2009, s. 176. 16 Zob. B. O’Neill, Insurgence and Terrorism: Inside Modern Revolutionary War, Washington 1990, p. 24; A. Merari, Terrorism as a Strategy of Insurgency, „Terrorism and Political Violence” 1993, vol. 5, no. 4, p. 213-251. 17 M. Sedgwick, Inspiration and the Origins of Global Waves of Terrorism, „Studies in Conflict &Terrorism”, v. 30, nr 2, 2007, p. 98. 18 S. Rodzik, op. cit. s. 17. 19 R. Taber, The War of the Flea: Guerrilla Warfare Theory and Practice, London 1972, p. 26. 20 S. Rodzik, op. cit. s. 17. 147 Sebastian Tomasz Rodzik W strategiach asymetrycznych istnieją trzy podstawowe zasoby: czas, ludność i terytorium. Co ważne, terroryzm i działania powstańcze odmiennie definiują każdy z nich, przy czym to czas zajmuje wśród nich centralną rolę. Jeśli chodzi o dysonans ich wykorzystania, to zdaniem Herfrieda Münklera terroryzm osiąga asymetrię poprzez przyspieszenie wojny, natomiast partyzantka – poprzez jej spowolnienie21. Z jednej strony, implikacją długotrwałego konfliktu jest brak nadziei na zwycięstwo i osłabione morale zwalczających powstanie, z drugiej strony, powstańcy osiągają możliwość zorganizowania się na danym terytorium oraz starają się pozyskać niezbędne poparcie ludności. Motyw czasu był już podkreślany przez chińskiego teoretyka wojny Sun Tzu, który przekonywał, że „gdy zwycięstwo długo nie nadchodzi, tępieje broń i gaśnie zapał”22 . Czas pozostaje zatem silnym orężem w walce „słabych” z „silniejszymi”. Przedłużający się konflikt stopniowo obnaża również niezdolność rządu do zwalczania partyzantki, co podważa jego legitymizację. W tym przypadku swoją rolę zaczyna odgrywać drugi zasób – ludność. Jeśli podważona zostaje legitymizacja rządu, rodzi to nadzieje, że przynajmniej na obszarach opanowanych przez powstańców zaczną powstawać zręby nowej administracji, a ludność nie tylko mentalnie, ale również materialnie zacznie wspomagać rebelię 23 . Stąd już o krok do trzeciego elementu układanki – terytorium. Utworzenie quasi-państwa na zdobytym terenie pozwala powstańcom nie tylko uzyskać przewagę moralną nad siłami rządowymi, ale również zapewnia strategiczną głębię, do której można się bezpiecznie wycofać w przypadku naporu sił nieprzyjaciela. W obrębie drugiego oblicza wojny nieregularnej – terroryzmu, asymetria czasu osiągana jest odmiennie – poprzez przyspieszenie, ponieważ jego siła bierze się z zaskoczenia, brutalności oraz zadania możliwe największych strat w jak najkrótszym czasie. Wśród innych różnic między partyzantką a terroryzmem zwykle wymienia się również odbiór opinii publicznej. Partyzanci przeważnie cieszą się czynnym lub przynajmniej biernym poparciem znacznej części mobilizowanej dla ich sprawy ludności, tymczasem terroryści swoimi działaniami demobilizują społeczność, powodując jej zastraszenie. Pomimo występującej dychotomii, szczególnie jeśli chodzi o wykorzystanie asymetrii czasu, strategia Wietkongu skutecznie zasymilowała oba oblicza wojny nieregularnej. Na tym polegała jej wyjątkowość – stanowiła hybrydę terroru i powstania 24 . Potwierdza to świadek wydarzeń, Douglas Pike: „Ten ostatni punkt opiera się na przekonaniu, że we wszystkim są granice, 21 H. Münkler, Wojny naszych czasów, Kraków 2004, s. 43. 22 Sun Tzu, Sztuka wojny, Gliwice 2004, s. 34. 23 Warto przypomnieć, że charakter obu społeczeństw wietnamskich był z natury agrarny, ponieważ większą część społeczeństwa stanowiła ludność wiejska, w efekcie – postulaty i obietnice kierowane do społeczeństwa musiały poruszać kwestie związane z poprawą losu chłopów, dotychczas wypchniętych poza nawias społeczeństwa i dotkniętych zubożeniem. 24 S. Rodzik, op. cit., s. 17-18; 148 Ewolucja charakteru współczesnych konfliktów zbrojnych... a granica w działaniach wojennych jest osiągana w punkcie systematycznego stosowania śmierci, bólu, strachu i niepokoju wśród ludności (zarówno wśród cywilów i wojskowych) do zamierzonego celu: zmuszania, manipulowania, zastraszenia, ukarania lub po prostu przerażającej w bezsilnej uległości. Niektóre akty nawet w wojnie są poza nawiasem i muszą być traktowane jako terror”25. William Sullivan, ambasador USA w Laosie w latach 60. XX w. pisał o tym w następujący sposób: „Kluczowym elementem arsenału wietnamskich komunistów było terroryzowanie ludności cywilnej i brutalne prowadzenie wojny”26 . Terroryzm jako strategia prowadzenia działań wojennych Powstanie w Wietnamie Południowym rozwijało się zgodnie z teorią trzech faz rewolucji Mao Zedonga. Faza pierwsza opiera się na tzw. defensywie strategicznej. Jest to okres rewolucji (powstania), w której unika się bezpośrednich konfrontacji, skupiając się na atakowaniu rozproszonych sił nieprzyjaciela, pomniejszych grup pozbawionych szybkiego wsparcia. Zadając niewielkie, ale systematyczne straty adwersarzowi podważa się jego zaufanie społeczne, wzmacniając tym samym własne morale. Innym z celów jest dezorganizacja zasobów przeciwnika, neutralizując tym samym jego przewagę w wyposażeniu. Poza działaniami ofensywnymi, w pierwszej fazie należy prowadzić indoktrynację polityczną w celu pozyskania nowych rekrutów. Celem globalnym pierwszej fazy powstania jest zatem dążenie do symetryzacji sił 27. Gdy dojdzie do symetryzacji sił, tzw. równowagi, jak określał ją Mao Zedong, rozpoczyna się walka o przejęcie faktycznej kontroli nad państwem, powstańcy muszą przejąć inicjatywę. Zgodnie ze wskazaniem Mao Zedonga: „najpierw góry, potem wieś, a na końcu miasto” partyzanci muszą dążyć do utworzenia regularnych sił zbrojnych („góry” oznaczały lokalne, nieliczne komórki, krok drugi „wieś” oznaczał zbudowanie struktur regionalnych, a „miasto” regularne siły). Do wskazówek Mao Zedonga stosowali się partyzanci Wietkongu – jak pisze Artur Dmochowski – „rozrost militarny Wietkongu dokonywał się metodą »pączkowania«, wyćwiczone i doświadczone oddziały dzieliły się na trzy, które przyjmowały i szkoliły nowych rekrutów”28 . Trzecia faza rewolucji obejmowała rozpoczęcie walk manewrowych i zepchnięcie sił przeciwnika do strategicznej defensywy29. W przypadku wojny w Wietnamie realizacją 25 D. Pike, The Viet Cong Strategy of Terror, Vietnam 1970, p. 8; por. D. Pike, Viet Cong: the organization and techniques of the National Liberation Front of South Vietnam, Cambridge, Mass. and London 1966. 26 Cytat za: A. Dmochowski, Wietnam – wojna bez zwycięzców, Kraków 1991, s.107. 27 Mao Zedong, Selected Military Writings of Mao Tse-Tung, Pekin 1966, p. 210-219. 28 A. Dmochowski, op. cit., s. 70. 29 Mao Zedong, op. cit., p. 210-219. 149 Sebastian Tomasz Rodzik trzeciej fazy rewolucji była operacja Tet z 1968 r., która choć zakończyła się skuteczną obroną i odparciem sił północnowietnamskich wspomaganych przez Wietkong przez Amerykanów i oddziały południowowietnamskie, stanowiła kulminacyjny moment całej kampanii. Võ Nguyên Giáp, głównodowodzący sił północnowietnamskich w dość oczywisty sposób nawiązywał do strategii rewolucji Mao Zedonga, czego zresztą nie krył: „Od 1950 r., po zwycięstwie Chin, nasza armia i społeczeństwo otrzymały cenną lekcję od Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Mogliśmy kształcić się dzięki myśli wojskowej Mao Zedonga. Był to ważny czynnik, który określił dojrzałość naszej armii i przyczynił się do kolejnych zwycięstw”30 . Świadczy to, że pisma Mao Zedonga stanowiły inspirację dla kolejnych pokoleń buntowników, powstańców i organizacji terrorystycznych. Nie jest tajemnicą, że pisma Mao Zedonga cieszyły się duża popularnością wśród ruchów lewackich w Europie, jak również organizacji terrorystycznych o tymże zabarwieniu ideologicznym (niemiecka Frakcja Czerwonej Armii czy francuska Action Directe). Wskazuje to na umiędzynarodowienie myśli strategicznej wojny nieregularnej. Do podobnych wniosków doszedł David Rapoport, uznany teoretyk i specjalista w zakresie międzynarodowego terroryzmu, który w historii nowoczesnego terroryzmu wyodrębnił cztery główne motywy. W jego teorii centralne znaczenie zajmuje pojęcie fali, rozumianej jako „cykl aktywności w pewnym okresie czasu (zwykle trwający ok. czterech dekad – przyp. S.R.) charakteryzujący się dwiema fazami: ideologiczną ekspansją (expansion), a następnie zanikaniem (wygaszaniem, contraction)”31. Rapoport wyodrębnił cztery główne fale, które następowały po sobie według chronologii: anarchistyczną (Anarchist), antykolonialną (Anticolonial), lewacką (New Left) oraz religijną (Religious). Według autora, wojna wietnamska stanowiła „główne polityczne wydarzenie stymulujące proces ekspansji trzeciej fali”32 – było to spowodowane bezpośrednim wpływem jaki wojna w Wietnamie wywarła na społeczeństwa Europy Zachodniej, jak wspomniałem powyżej. Skuteczność strategii Wietkongu nie tylko dawała nadzieję innym organizacjom, dążącym do zmian systemowych, ale również kierowała falę nienawiści przeciwko Stanom Zjednoczonym, które zaczęto oskarżać o imperialne zapędy. Obok porażki w wojnie wietnamskiej, również chęć naprawy wizerunku zdecydowała o mocno izolacjonistycznej polityce Stanów Zjednoczonych w latach następujących bezpośrednio po wojnie. Można zatem wysnuć wniosek, trawestując maksymę Clausewitza, że terro30 S. Courtois, N. Werth, J. Panné, A. Paczkowski, K. Bartosek, J. Margolin, Czarna Księga Komunizmu. Zbrodnie, terror, prześladowania, Warszawa 1999, s. 435. 31 D. C. Rapoport, The Four Waves of Modern Terrorism, [w:] Attacking Terrorism, K. Cronin, J. M. Ludes (eds.), Washington 2004, p. 47. 32 Ibidem, p. 56. 150 Ewolucja charakteru współczesnych konfliktów zbrojnych... ryzm stał się kontynuacją wojny innymi środkami,co szczególnie uwidoczni się w czasie czwartej fali z teorii Rapoporta. Teoria Rapoporta odbiła się szerokim echem w kręgu akademickim, a ciekawą polemikę z nią zaproponował Mark Sedgwick, w swoim artykule Inspiration and the Origins of Global Waves of Terrorism. Już sam tytuł zwiastował, że Sedgwick będzie poszukiwał innej genezy fal międzynarodowego terroryzmu. Sedgwick nie zgodził się z przyjętą przez Rapoporta typologią, proponując odmienne cztery fale nowoczesnego terroryzmu, zarzucił również autorowi błędy metodologicznie, polegające na tym, iż swoje globalne fale wywodził z lokalnych przyczyn 33. W teorii Sedgwicka, do zaistnienia globalnej fali terroryzmu, konieczna jest globalna przyczyna (bądź przyczyny). Włoska, niemiecka, chińska i afgańska – to cztery fale, które zaprezentował Sedgwick w swoim artykule. Abstrahując w tym momencie od ich treści, autor stwierdził, że fale niekoniecznie muszą następować po sobie (jak było to w teorii Rapoporta), co więcej mogą one trwać symultanicznie i niezależnie od siebie 34 . Wojna wietnamska pojawia się, co oczywiste, w fali chińskiej, jak można się domyślić poprzez inspiracje nie tylko pismami chińskiego teoretyka rewolucji – Mao Zedonga, ale w głównej mierze poprzez natchnienie jego powstańczym sukcesem. Co ciekawe, zapoczątkowana przez Mao Zedonga fala chińska nowoczesnego terroryzmu, miała na wojnę w Wietnamie wpływ nie tylko pośredni (część ideologii, inspiracja), ale również bezpośredni – Wietnamczycy byli szkoleni i dozbrajani przez Chińską Republiką Ludową. Z kolei Jeffrey Kaplan 35, współpracownik Davida Rapoporta i osoba która jako jedna z pierwszych zapoznała się z jego teorią, zasugerował w pracy Terrorism’s Fifth Wave, że choć „teoria czterech fal posiada wysoką wartość eksplanacyjną, a w dodatku jest prosta i elegancka (…), jednak ciągle czegoś mi w niej brakowało”36 . Brakującym elementem miała stać się piąta fala nowoczesnego terroryzmu, za której precedens uznano powstanie chłopskie wzniecone przez Komunistyczną Partię Kambodży w Rôttanak Kiri – północnowschodniej prowincji Kambodży37. Zdaniem Kaplana, piąta fala utrwaliła się jednak w wyniku działalności Armii Bożego Oporu, ekstremistycznej organizacji rebeliantów, terroryzującej ludność na terenie północnej Ugandy i Republiki Sudanu Południowego38 . Innym przykładem piątej fali terroryzmu jest działalność Dżandżawidów 33 M. Sedgwick, op. cit., p. 97. 34 Ibidem, p. 102-103. 35 Ciekawostką jest, że tenże autor obarczył komentarzem omawiany wcześniej artykuł Marka Sedgwicka. 36 J. Kaplan, Terrorism’s Fifth Wave: A Theory, a Conundrum and a Dilemma, „Perspectives on Terrorism” vol. II, issue 2, January 2008, p. 12. 37 Ibidem, p. 13. 38Ibidem. 151 Sebastian Tomasz Rodzik (ang. – Janjaweed, arab. – = ديوجنج Dżandżawīd, dosł. „konny strzelec”) czyli zbrojnych bojówek muzułmańskich działających w Darfurze, zachodnim Sudanie i wschodnim Czadzie. Pejoratywna definicja „jeźdźca na koniu z pistoletem w ręku” dobrze oddaje ich bandycki charakter. Dżandżawidów oskarża się o zbrodnie ludobójstwa (w latach 2005-2007 mieli doprowadzić do wymordowania ponad 200 tys. cywilów, szczególnie chrześcijan), a czarna lista ich uczynków zaczyna się od gwałtów, porwań i rabunków39. Kaplan wyodrębnił kilkanaście cech konstytuujących piątą falę terroryzmu. Wśród najważniejszych należy wymienić 40 : -- Radykalizacja i oderwanie się od głównej fali terroryzmu; -- Ekstremizm zrodzony z frustracji; -- Fizyczne wycofanie do obszarów dzikiej przyrody; -- Utopijne cele związane z budową „nowego” społeczeństwa; -- Gwałty i ludobójstwa jako taktyki działania; -- Lokalność i partykularność interesów; -- Autorytarny i charyzmatyczny przywódca; - - Apokaliptyczna przemoc nastawiona na spełnienie milenarystycznych przepowiedni. Patrząc przez pryzmat teorii czterech fal Rapoporta, Kaplan słusznie wyodrębnia kolejną falę, ponieważ pierwotna wersja teorii nie obejmowała swym zasięgiem wyżej wymienionych organizacji, charakteryzujących się modus operandi nieprzystawalnym do standardowej typologii Rapoporta. Co ciekawe, na ten sam problem zwracał uwagę Walter Laqueur, w swoim eseju Postmodern Terrorism: New Rules for an Old Game na łamach „Foreign Affairs”. Pisał on: „obecne definicje terroryzmu nie potrafią uchwycić światowej skali problemu. (…) Dzisiaj społeczeństwa muszą stawić czoła nie jednemu terroryzmowi ale wielu terroryzmom”41. To stwierdzenie dobrze oddaje rozterki Kaplana związane z nietrafną systematyką Rapoporta. Problem ten jednak rozwiązuje teoria Sedgwicka. Dziwi fakt, iż Kaplan, znając wcześniej pracę Sedgwicka, nie odwołuje się do niej, rozwijając teorię Rapoporta, która została zdyskredytowana. Precedensu piątej fali terroru nie może stanowić chłopskie powstanie z 1963 r., ponieważ ideologicznie 39 G. Kessler, C. Lynch, U.S. Calls Killings In Sudan Genocide, „Washington Post”, http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/articles/A8364-2004Sep9.html, (2.07.2014); B. Koerner, Who Are the Janjaweed?http://www.slate.com/articles/news_and_politics/explainer/2004/07/who_are_the_janjaweed.html, (2.07.2014). 40 J. Kaplan, op. cit., p. 13. 41 W. Laqueur, Postmodern Terrorism: New Rules for an Old Games, „Foreign Affairs”, September/October 1996 Issue, http://www.foreignaffairs.com/articles/52432/walter-laqueur/postmodern-terrorism-newrules-for-an-old-game, (2.07.2014). 152 Ewolucja charakteru współczesnych konfliktów zbrojnych... odwoływało się ono do pism Mao Zedonga, a więc stanowiło element fali chińskiej – zgodnie z typologią Sedgwicka. Równie nietrafnym przykładem jest traktowanie Armii Bożego Oporu jako organizacji partyzanckiej bądź terrorystycznej. Generalna różnica między organizacją stricte przestępczą, a terrorystyczną zachodzi na płaszczyźnie motywacji i celów jakie sobie stawiają. W przypadku tych pierwszych motywacje są stricte gospodarcze, dążą one do zdobycia zysków finansowych w sposób nielegalny, motywacje tych drugich są zaś ściśle polityczne, dlatego podejmują nieregularną wojnę, a taktyczne wykorzystanie rabunków bądź napadów nie jest celem samym w sobie, ale środkiem do zdobycia funduszy na dalszą działalność. Konkludując, Armia Bożego Oporu nie może być traktowana jako organizacja terrorystyczna sensu stricto, choć stosuje ona terror wobec tubylczej ludności. Rebeliancką grupę watażki Josepha Kony’ego motywują tylko pieniądze; „wojna” i rabunek stały się dla nich sposobem na życie. Konkluzje Wojna w Wietnamie jest uznawana za wojnę ponowoczesną ze względu na wykorzystanie w czasie jej trwania owoców nowoczesnej technologii42 , a zarazem za ostatnią wojnę nowoczesną ze względu na konwencjonalne systemy broni oraz momentami regularne i otwarte bitwy między dwiema armiami. Jednak z perspektywy współczesnych studiów strategicznych zmiany w taktyce i sztuce operacyjnej pozwalają na klasyfikację wojny w Wietnamie zarówno jako wojny hybrydowej (hybrid warfare), nieregularnej (irregular warfare), czwartej generacji ( fourth-generation warfare), asymetrycznej (asymmetrical warfare) oraz złożonej (compound warfare). Abstrahując od niejednoznacznych różnic pomiędzy przedstawionymi typami, należy zwrócić uwagę na cechy konstytutywne, które pozwalają na przyjęcie powyższej systematyki: -- Stosowanie terroru; -- Unikanie bezpośredniej konfrontacji; -- Różnice kulturowe; -- Asymetria w potencjale siły; -- Kontekst polityczno-społeczny; -- Utrata przez państwo monopolu na stosowanie przemocy; -- Długotrwałość i przewlekłość; -- Operacje psychologiczne; -- Ludność cywilna jako zasób wojenny; -- Zanik podziału na kombatantów i niekombatantów; 42 C. H. Gray, op. cit., p. 9. 153 Sebastian Tomasz Rodzik -- Równoległe użycie w działaniach bojowych oddziałów sił zbrojnych oraz sił nieregularnych. Powyższe cechy wyznaczają nowy trend we współczesnej sztuce wojennej i są możliwe do zaobserwowania również w czasie konf liktów toczonych na Bliskim Wschodzie w drugiej dekadzie X XI wieku. Zarówno w Syrii, jak i w Iraku mamy do czynienia z kilkoma ośrodkami siły, przewlekłością działań zbrojnych i jak na razie brakiem nadziei na pokój, co przywołuje na myśl sentencję Tomasza Hobbesa, który opisując stan natury posłużył się metaforą „wojna wszystkich ze wszystkimi”. Nawiązując do rebeliantów ISIL, którzy przejęli kontrolę nad północną częścią Iraku, wyraźnie widać aktualność teorii Sedgwicka. Działalność dżihadystów wpisuje się w afgańską falę terroryzmu, która rozpoczęła się skutecznym odparciem sowieckiej agresji na Afganistan. „Wojujący islam” choć początkowo wymierzony przeciwko Związkowi Radzieckiemu obrócił się następnie przeciwko wszelkiemu imperializmowi, za którego przejaw uznano stacjonowanie wojsk amerykańskich na terenach tradycyjnie muzułmańskich. Sunniccy terroryści z ugrupowania ISIL zdają sobie jednak sprawę, że działalność stricte terrorystyczna nie pozwoli im na realizację politycznego celu jakim jest utworzenie nowego państwa. Aby tego dokonać będą zmuszeni nawiązać do fali chińskiej i trzeciej fazy rewolucji Mao Zedonga. Tak jak ten ostatni był świadom, iż udana rewolucja musi się zakończyć militarnym zwycięstwem komunistów nad nacjonalistami, tak członkowie ISIL są świadomi, że muszą pokonać swoich wrogów i zepchnąć ich do defensywy strategicznej43 . Słowem, konwergencja wojny i terroru ucieleśnia się na naszych oczach, trend zapoczątkowany wojną w Wietnamie jest coraz mocniejszy i może podważyć paradygmat wojny ponowoczesnej opartej na zaawansowanej technologii. Wnioski płynące z powyższych rozważań pozwalają na pozytywne zweryfikowanie hipotezy badawczej. Bibliografia Monografie •• Benken P., Ofensywa Tet 1968, Warszawa 2010. •• Clausewitz C., O wojnie, Test, Lublin 1995. •• Dmochowski A., Wietnam 1962-1975, Warszawa 2004. •• Dmochowski A., Wietnam – wojna bez zwycięzców, Kraków 1991. 43 154 J. R. Holmes, In Iraq, ISIS Channels Mao, „The Diplomat”, http://thediplomat.com/2014/06/in-iraqisis-channels-mao/ (2.07.2014);por. J. Gajda, Irak – porażka, lekcja i wciąż aktualny problem Zachodu, „Defence24.pl”, http://www.defence24.pl/blog_irak-porazka-lekcja-i-wciaz-aktualny-problemzachodu, (2.07.2014). Ewolucja charakteru współczesnych konfliktów zbrojnych... •• Gray C.H., Postmodern War: The New Politics of Conflict, New York 1997. •• Mao Zedong, Selected Military Writings of Mao Tse-Tung, Pekin 1966. •• Münkler H., Wojny naszych czasów, Kraków 2004. •• Olszewski W., Historia Wietnamu, Wrocław – Warszawa – Kraków 1991. •• Ostaszewski P., Wietnam. Najdłuższy konflikt powojennego świata 1945-1975, Warszawa 2000. •• Pike D., The Viet Cong Strategy of Terror, Vietnam 1970. •• Pike D., Viet Cong: the organization and techniques of the National Liberation Front of South Vietnam, Cambridge, Mass. and London 1966. •• Sun Tzu, Sztuka wojny, Gliwice 2004. •• Taber R., The War of the Flea: Guerrilla Warfare Theory and Practice, London 1972. Prace zbiorowe •• Baylis J., Wirtz J., Gray C. S., Cohen E., Strategia we współczesnym świecie. Wprowadzenie do studiów strategicznych, Kraków 2009. •• Bibby M. (red.), The Vietnam War and Postmodernity, Boston 1999. •• Courtois S., Werth N., Panné J., Paczkowski A., Bartosek K., Margolin J., Czarna Księga Komunizmu. Zbrodnie, terror, prześladowania, Warszawa 1999. •• Cronin K., Ludes J.M. (eds.), Attacking Terrorism, Washington 2004. •• Dumbrell J., Ryan D., Vietnam In Iraq: Tactics, Lessons, Legacies and Ghosts, London 2007. •• Sokała W., Zapała B., Asymetria i hybrydowość – stare armie wobec nowych konfliktów, Warszawa 2011. Rozdziały zamieszczone w książkach •• Gruszczak A., Hybrydowość współczesnych wojen – analiza krytyczna [w:] Sokała W., Zapała B., Asymetria i hybrydowość – stare armie wobec nowych konfliktów, Warszawa 2011. •• Kiras J. D., Wojna nieregularna: terroryzm i działania partyzanckie [w:] Baylis J., Wirtz J., Gray C. S., Cohen E., Strategia we współczesnym świecie. Wprowadzenie do studiów strategicznych, Kraków 2009. •• Rapoport C., The Four Waves of Modern Terrorism, [w:] Cronin K., Ludes J.M. (eds.), Attacking Terrorism, Washington 2004. •• Rodzik S, Strategie asymetryczne. Analiza terroryzmu i partyzantki, [w:] K. Kraj (red.), Bezpieczeństwo – zagadnienia, Rzeszów 2014. 155 Sebastian Tomasz Rodzik Artykuły naukowe •• Evans M., From Kadesh to Kandahar. Military theory and the future of war, „Naval War College Review”, 2003, nr 3. •• Kaplan J., Terrorism’s Fifth Wave: A Theory, a Conundrum and a Dilemma, „Perspectives on Terrorism” vol. II, issue 2, January 2008. •• Merari A., Terrorism as a Strategy of Insurgency, „Terrorism and Political Violence” 1993, vol. 5. •• O’Neill B., Insurgence and Terrorism: Inside Modern Revolutionary War, Washington 1990. •• Palazzo A., Trentini A., Hybrid, Complex, Conventional, Fourth-Generation Counterinsurgency. It’s Decision that Still Matters Most, „Australian Army Journal”, 2010, nr 1. •• Rodzik S., Wojna w Wietnamie jako przykład wojny nieregularnej, [w:] „ARENA. Sprawy Międzynarodowe”, nr 1 (12), Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ, Kraków 2014. •• Sedgwick M., Inspiration and the Origins of Global Waves of Terrorism, „Studies in Conflict & Terrorism”, v. 30, nr 2, 2007. Źródła elektroniczne •• Gajda J., Irak – porażka, lekcja i wciąż aktualny problem Zachodu, „Defence24. pl”, http://www.defence24.pl/blog_irak-porazka-lekcja-i-wciaz-aktualnyproblem-zachodu, (2.07.2014). •• Holmes J. R., In Iraq, ISIS Channels Mao, „The Diplomat”, http://thediplomat. com/2014/06/in-iraq-isis-channels-mao/, (2.07.2014). •• Kessler G., Lynch C., U.S. Calls Killings In Sudan Genocide, „Washington Post”, http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/articles/A8364-2004Sep9.html, (2.07.2014). •• Koerner B., Who Are the Janjaweed?, http://www.slate.com/articles/news_and_ politics/explainer/2004/07/who_are_the_janjaweed.html, (2.07.2014). •• Laqueur W., Postmodern Terrorism: New Rules for an Old Games, „Foreign Affairs”, September/October 1996 Issue, http://www.foreignaffairs.com/ articles/52432/walter-laqueur/postmodern-terrorism-new-rules-for-an-old-game, (2.07.2014). •• Stur H.M., Stop Comparing Iraq to the Vietnam War, „The National Interest”, http://nationalinterest.org/blog/the-buzz/stop-comparing-iraq-the-vietnamwar-10788, (2.07.2014). 156 Ewolucja charakteru współczesnych konfliktów zbrojnych... Summary In his paper „The evolution of modern warfare. Case study of the War of Vietnam”, Rodzik (1991) claims that war of Vietnam began the era of hybrid warfare, in which elements of symmetric warfare were mixed with elements of asymmetric conflict. In the second part, author presents connection between war of Vietnam and modern wave of terrorism. In his opinion, strategy of Vietcong inspires postmodern terrorism organizations like Islamic State In Iraq and the Levant (ISIL). Sebastian Tomasz Rodzik (1991)– student I roku studiów II stopnia na kierunku Bezpieczeństwo Narodowe w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Członek Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego. Współautor publikacji „Wybrane metody badań polityki globalnej” (red. M. Chudzikowski, Częstochowa 2014) oraz autor kilkunastu artykułów naukowych z zakresu bezpieczeństwa międzynarodowego oraz narodowego. 157 Łukasz Nowok Bog i Hrvati! Odzyskanie niepodległości przez Chorwatów w wyniku rozpadu Jugosławii Wiosna Ludów przyniosła Chorwatom podział sił politycznych. Ten, znajdujący się od ponad siedmiuset lat pod obcym panowaniem, naród coraz mocniej dążył do odzyskania wolności. Rok 1845 podzielił polityków na tych, którzy popierali prymat Wiednia w monarchii Habsburskiej oraz tych, którzy wspierali rząd w Budapeszcie, któremu to od połowy XIII wieku podlegała Chorwacja. Podczas gdy pierwsi, a wśród nich ban1 Chorwacji Josip Jelačić 2 , dążyli do bliższego związania z Wiedniem i podniesienia Chorwacji do rangi trzeciej części Trójjedynego Państwa Habsburskiego, drudzy, zyskując poparcie Węgier, dążyli do zwiększenia autonomii w ramach Królestwa Węgier. Wtedy też pojawiła się w chorwackim saborze 3 trzecia siła polityczna. Była to grupa polityków 1 Ban ze względu na posiadane uprawnienia może być porównywany z niemieckim premierem landu. 2 Josip Jelačic urodził się w Petrovaradinie 16 października 1801 r. jako syn barona Franjo Jelačicia Bužimskiego, pułkownika armii austriackiej i Anny Portner von Höflein. Od najmłodszych lat interesował się historią Chorwacji i wojskowością. 11 marca 1819 r. wstąpił w szeregi armii austriackiej jako adiutant pułkownika Vinko Kneževicia. Już w 1830 r. został kapitanem i dowódcą oddziałów stacjonujących w chorwackim Karlovacu. Po siedmiu latach został ze swoimi oddziałami wysłany do walk w Bośni przeciwko wojskom tureckim, za co otrzymał nominację na majora. Dzień 22 maja 1841 r. przyniósł przełom w życiu Jelačicia. Został wtedy nominowany na generała majora, a Sabor chorwacki ogłosił go Banem Chorwacji. W 1848 r. został na czele chorwackich oddziałów wysłany do pomocy armii austriackiej w tłumieniu powstania na Węgrzech. Nagrodą za pomoc w tej akcji miało być uznanie Chorwacji za jedną z autonomicznych części Imperium Habsburgów. Niestety, zwycięstwo nad Węgrami tylko wzmogło represje. Zakazano używania narodowej flagi chorwackiej, a językiem urzędowym został niemiecki. Pomimo to, Josip pozostał wierny mundurowi i Chorwacji. Pod koniec życia, jego popularność znacząco spadła. Nie przeszkodziło to jednak, by po śmierci ogłosić do „Ojcem Narodu”. Josip Jelačić zmarł 20 maja 1859 r. w Zagrzebiu. Jego imieniem jeszcze w 1848 r. nazwano plac w centrum Zagrzebia, na którym stoi pomnik Bana Chorwacji. 3 Chorwacki parlament 159 Łukasz Nowok zgromadzona wokół niedoszłego księdza, Ante Starčevicia4 . To właśnie Ante Starčević, widząc polityczne rozbicie narodu, wypowiedział pamiętne słowa, których kwintesencja miała stać się jednym z najbardziej znanych haseł chorwackiego nacjonalizmu: „Ani z Wiedniem, ani z Budapesztem. Tylko Bóg i Chorwaci!”. Hasło to w czasie II wojny światowej stało się nie tylko dewizą nowo powstałego Niepodległego Państwa Chorwackiego, ale również zdobiło rewers najważniejszego z odznaczeń – Orderu Korony Króla Zvonimira 5. Początki konfliktu Po śmierci dożywotniego prezydenta, marszałka Josipa Broza w 1980 r., nie było już nikogo kto mógłby powstrzymać nacjonalistyczne dążenia do odłączenia się poszczególnych republik od Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii. Jednak dopiero w 1990 r., wybór na prezydenta Republiki Chorwacji Franjo Tuđmana radykalnie przyspieszył bieg wydarzeń. Tuđman 6 w czasie swojego życia widział zarówno rządy monarchów w czasie Królestwa Serbów-Chorwatów-Słoweńców i Królestwa Jugosławii, jak i nacjonalistyczne działania ruchu ustaszowskiego 7, a także komunizm w wykonaniu Josipa Broza. W roku 1990, kiedy obejmował rządy był już zapalonym nacjonalistą (jego droga polityczna zaczęła się w oddziałach komunistycznej partyzantki 4 Ante Starčević urodził się 23 maja 1823 r. w Žitniku, w serbsko-chorwackiej rodzinie. Po ukończeniu zagrzebskiego męskiego gimnazjum rozpoczął w 1845 r. studia w seminarium w Senj. W krótkim czasie jednak przeprowadził się do węgierskiego Pesztu, gdzie jeszcze przez trzy lata kontynuował studia w katolickim seminarium duchownym. Przed samymi święceniami porzucił seminarium i powrócił do Senj gdzie podjął pracę w kancelarii prawnej. W 1861 r. wraz z Eugenem Kvaternikiem w odpowiedzi na zwiększenie represji ze strony węgierskiego rządu, założył Chorwacką Partię Prawa, z ramienia której zasiadł w Saborze. Już w następnym roku został aresztowany za szerzenie haseł i idei nacjonalistycznych i antywęgierskich. Więzienie opuścił już po miesiącu. Powrócił do niego w 1871 r. za nawoływanie do podjęcia działań mających na celu oderwanie Chorwacji od Austrii i Węgier. Zmarł 28 lutego 1896 r. w Zagrzebiu w wieku 73 lat. 5 Ustanowione 15 maja 1941 r., drugie w precendencji odznaczenie Niezależnego Państwa Chorwackiego. Podzielone na trzy klasy miało formę emaliowanego na biało trójliścia ze złoconymi brzegami i ramionami zdobionymi stylizowaną plecionką. Awers krzyża zdobiła złota korona, natomiast rewers na ramionach był ozdobiony napisem „Bog i Hrvati!”, nad wizerunkiem korony umieszczono datę „1078”, pod koroną natomiast „1941”. Order miał upamiętniać panującego w końcu XI wieku króla Dmitara Zvonimira. 6 Tuđman urodził się w 1922 roku, zatem był świadkiem nie tylko Królestwa Serbów-Chorwatów-Słoweńców, ale również Królestwa Jugosławii, Niezależnego Państwa Chorwackiego, Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugoslawii i Republiki Chorwacji. 7 Powołana 7 stycznia 1929 r. na terenie Włoch organizacja Ustaša (z chorwackiego – buntownik). Faszystowski ruch ustaszy powołał do życia będący na emigracji doktor prawa Ante Pavelić i rezydujący w Zagrzebiu generał (późniejszy marszałek wojsk Niezależnej Chorwacji) Slavko Kvaternik. Ruch, działając początkowo jako organizacja terrorystyczna, dążył do oderwania Chorwacji z granic Królestwa Jugosławii, był również odpowiedzialny za przeprowadzony w 1934 r. w Marsylii zamach na króla Aleksandra Karadziordziewicza. Władzę w Chorwacji Ustasze objęli 10 kwietnia 1941 r., proklamując Niezależne Państwo Chorwackie. 160 Bog i Hrvati! Odzyskanie niepodległości przez Chorwatów w wyniku rozpadu Jugosławii. w czasie II wojny światowej), dążącym do wyrwania Chorwacji z komunistycznej strefy wpływów i przywrócenia jej należnego miejsca w świecie, jak zrobili to w 1941 r. działacze ustaszowscy. Pierwszymi krokami nowego prezydenta była rehabilitacja Poglavnika Ustašy Ante Pavelicia 8 i jego współpracowników, co bardzo mocno pogorszyło stosunki z sąsiednią Serbią, będącą zarazem główną częścią składową Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii 9. Zdecydowane antyserbskie działania prezydenta doprowadziły do wybuchu Bałkańskiej Wojny Domowej. Krvavi Uskrs Pierwszym incydentem, potraktowanym przez rząd w Zagrzebiu za wypowiedzenie wojny, była tak zwana Plitvicki Krvavi Uskrs 10 . 29 marca 1991 r. oddział serbskiej milicji sformowany na terytorium Krajiny wkroczył na teren Parku Narodowego Jezior Plitvickich, gdzie dopuścił się zbrojnego zajęcia budynku administracji. Dwa dni później, sformowany pośpiesznie oddział chorwackiej policji odbił budynek. Jednak już następnego dnia, 1 kwietnia 1991 r. Serbowie zamieszkujący obszar Krajiny proklamowali powstanie Republiki Serbskiej Krajiny z odpowiedzialnym za atak na Plitvice Milanem Babiciem na czele. Dla Chorwatów był to jeden z najgorszych możliwych ataków, gdyż na terytorium samozwańczego państwa znalazło jedno z najważniejszych dla chorwackiej tradycji miast – Knin11. Przeprowadzone na terytorium Chorwacji 19 maja referendum dotyczące secesji zakończyło się spektakularnym sukcesem. Ponad dziewięćdziesiąt procent mieszkańców kraju opowiedziało się za odłączeniem od Jugosławii. Pomimo zachowania wszelkich niezbędnych procedur, opinia międzynarodowa nie uznała wyniku referendum, dodatkowo nakładając na powstałą Republikę Chorwacji embargo na dostawy broni. 8 Urodzony 14 czerwca 1889 r. w Bradinie na terytorium Hercegowiny. Doktor prawa oraz poseł Saboru Chorwackiego z ramienia Chorwackiej Partii Prawa. W 1918 r., po zakończeniu I wojny światowej reprezentował Republikę Chorwacką przed królem serbskim, wręczając petycję o zjednoczenie w ramach Królestwa Serbów-Chorwatów-Słoweńców. Potem wielokrotnie występował przeciwko zjednoczeniu, zwłaszcza po przejęciu władzy przez Aleksandra Karadziordziewicza i zmianie nazwy państwa na Królestwo Jugosławii. Po zamachu dokonanym w ogólnopaństwowej Skupsztinie, gdzie był jednym z trzech chorwackich posłów, udał się na dobrowolną emigrację przez Węgry do Włoch, gdzie założył organizację Ustaszy. Był odpowiedzialny za zamach w Marsylii na króla Aleksandra. Korzystając z współpracy Włoch i Trzeciej Rzeszy wkroczył z wojskami Ustaszy na terytorium Chorwacji ogłaszając 10 kwietnia 1941 r. jej niepodległość jako Niezależnego Państwa Chorwackiego. Po wojnie, za pośrednictwem Watykanu uciekł do Argentyny, gdzie przebywał do 1957 r., po czym powrócił do Madrytu, gdzie zmarł dwa lata później. 9 D. Hudelist, Tuđman – biografija, Zagreb 2004, s 217. 10 Z chorwackiego: Plitvicka Krwawa Wielkanoc. 11 I. Goldstein, Croatia: A History, Montreal 1999, s 220. 161 Łukasz Nowok Zalążek armii Zgodnie z zarządzeniem Tuđmana, złożone z Chorwatów oddziały 5. Okręgu Wojskowego w Zagrzebiu, wchodzące w skład Jugosłowiańskich Sił Zbrojnych zostały rozwiązane, a służący w nich żołnierze postawieni przed wyborem złożenia przysięgi niepodległej Republice Chorwacji lub postawienia przed sądem wojennym za dezercję. Nie posiadająca jeszcze własnej armii Chorwacja rozpoczęła pospieszną mobilizację i pozyskiwanie broni ze znajdujących się na jej terenie magazynów Jugosłowiańskiej Armii Ludowej. W ten też sposób organizowane Chorwackie Siły Zbrojne zostały zasilone Chorwatami stanowiącymi skład pięciu korpusów armijnych, a także dywizją lotniczą i dziesięcioma okrętami należącymi do Jugosłowiańskiej Marynarki Wojennej. Podsumowując, podstawą chorwackiej armii stało się około siedemdziesiąt tysięcy żołnierzy12 , z czego większość znajdowała się w bazach na Istrii w okolicach Rijeki, pozostali natomiast byli rozrzuceni w mniejszych formacjach w pobliżu Zagrzebia, Varaždinu, słoweńskich Mariboru i Lublany. Przejęte jednostki były w posiadaniu przestarzałego sprzętu ciężkiego składającego się z: kilkudziesięciu radzieckich opancerzonych transporterów rozpoznawczych typu BRDM-213, ośmiu sztuk czołgu podstawowego M-8414 , dwóch egzemplarzy radzieckiego czołgu podstawowego T-5515, oraz piętnastu – dosłownie muzealnych – sztuk radzieckiego czołgu średniego T-3416 . Armia pozostała jednak nadal w stanie demobilizacji17. 15 maja 1991 r. Tuđman wraz z ministrem obrony generałem Martinem Špeglejem zdecydował o powołaniu Gwardii Narodowej, która miała stać się uzupełnieniem rozrzuconych po kraju sił zbrojnych, a jej głównodowodzącym został generał Anton Tus18 . 12 We wszystkich pięciu korpusach znajdowało się w sumie dziewięćdziesiąt tysięcy żołnierzy, jednak już po kilku dniach oddziały stacjonujące w pobliżu Mariboru i Lublany złożyły nową przysięgę świeżo proklamowanej Republice Słowenii. 13 Były produkowane w Arzamskiej Fabryce Maszyn od 1963 r. do 1989 r., kiedy wycofano się z ich produkcji ze względu na niską jakość materiałów. Pojazdy przejęte przez Armię Chorwacką zostały wyprodukowane jeszcze przed 1975 r. 14 Był to najnowocześniejszy czołg rodzimej produkcji posiadany przez wojska jugosłowiańskie. Pomijając fakt, że był wzorowany na radzieckim T-72, był dużo lepiej przystosowany do walki w trudnych warunkach geograficznych panujących na Bałkanach (był to efekt wniosków wyciągniętych z inwazji Trzeciej Rzeszy w 1941 r. kiedy niemieckie, a potem radzieckie, czołgi nie były w stanie pokonać stromych wzniesień i krętych, wąskich górskich dróg). 15 Posiadane przez wojska Jugosławii czołgi T-55 były to czołgi sprowadzone na samym początku produkcji tego modelu pojazdu, jeszcze w latach 1958-1960. 16 Wszystkie czołgi typu T-34 znajdujące się w Jugosłowiańskiej Armii Ludowej (w tym te przejęte przez Chorwatów w 1991 r.), były czołgami pozostawionymi w Socjalistycznej Federacyjnej Republice Jugosławii przez Armię Czerwoną w 1945 r. 17 M. Bjelajac, The War in Croatia, 1991–1995, Purdue University Press 2009, s. 95. 18 Anton Tus ( 1931 - ), http://www.vojska.net/hrv/zivotopis/t/tus/anton/, (11.05.2014). 162 Bog i Hrvati! Odzyskanie niepodległości przez Chorwatów w wyniku rozpadu Jugosławii. Na jej członków również, miał w pierwszej kolejności spaść ciężar walk z Serbami. Pierwszą brygadę Gwardii Narodowej sformowano już po czternastu dniach. Ostatecznie do końca sierpnia powołano do istnienia 56 brygad Gwardii Narodowej rozsianych po całym terytorium Republiki Chorwacji. Początek wojny chorwacko-serbskiej Już 5 sierpnia 1991 r. doszło do jednej z najbardziej brutalnych bitew tejże wojny. Jugosłowiańska Armia Ludowa wkroczyła na terytorium Chorwacji i przystąpiła do oblężenia Vukovaru19. Vukovar to miasto położone w zachodniej części Sremu, nad brzegami Dunaju. Znaczącą część atakujących stanowili Serbowie oraz serbskie grupy paramilitarne. Oddziały serbskie przystąpiły do oblężenia miasta, którego broniło tysiąc ośmiuset członków pospiesznie sformowanej na czas wojny Gwardii Narodowej oraz wielu cywilów, chcących bronić osady. Na miasteczko napierało ponad trzydzieści sześć tysięcy żołnierzy Jugosłowiańskiej Armii Ludowej i serbskich sił paramilitarnych, uzbrojonych w ciężką artylerię i broń pancerną. Oddziały serbskie w czasie oblężenia Vukovaru wykorzystywały nie tylko wysłużone czołgi typu T-34, ale również T-55 i M18 Hellcat oraz ponad trzydzieści czołgów typu M-84. Do tego należy doliczyć ponad sto sześćdziesiąt transporterów opancerzonych, z czego ponad połowę stanowiły wozy rodzimej produkcji typu BVP M-80, a także dwadzieścia dwa samoloty szturmowe, z czego aż piętnaście stanowiły serbskie G-4 Super Galeb20, i osiemnaście helikopterów. Lżejszy sprzęt stanowiło pięćset armat różnego kalibru i dwadzieścia osiem wyrzutni rakiet. Szacuje się, że w kierunku miasta codziennie wystrzeliwano dwanaście tysięcy pocisków. Miasto nie doczekało się pomocy z zewnątrz i padło po osiemdziesięciu siedmiu dniach, 18 listopada 1991 r. Po wkroczeniu do zbombardowanego miasta, członkowie serbskich oddziałów paramilitarnych przystąpili do eksterminacji rannych przebywających w miejskim szpitalu. Szacuje się, że straty poniesione przez Chorwatów w Vukovarze wynoszą łącznie (członkowie Gwardii Narodowej, uzbrojeni cywile, ranni wymordowani w szpitalu) około trzech i pół tysiąca ludzi, podczas gdy Serbowie, utracili ponad cztery tysiące żołnierzy. Po zajęciu miasta deportowano trzydzieści jeden tysięcy zamieszkujących go Chorwatów. Vukovar był w rękach serbskich do 1998 roku, kiedy to powrócił w granice Chorwacji 21. Tego samego dnia, 5 sierpnia 1991 r., oddziały serbskie przypuściły szturm na położone na pograniczu Dalmacji i Krajiny miasteczko Čavoglave, wznoszące się na trasie 19 M. Vrcelj, Rat za Srpsku Krajinu: 1991–1995, Belgrade 2002, s 65. 20 Samoloty myśliwskie Super Galeb były produkowane od 1978 r. do 1983 r.. Były wyposażone w karabin kalibru 23 milimetry oraz pięć bomb o wadze od 250 do 400 kilogramów, a także dwie rakiety. 21 N. Thomas, The Yugoslav Wars: Slovenia & Croatia 1991–95, Oxford 2006, s 25. 163 Łukasz Nowok Šibenik-Knin. Do obrony wioski przystąpiły oddziały sformowane z jej mieszkańców i mieszkańców okolicznych wsi. Na ich czele stanął, pochodzący z Čavoglave, członek splickiego oddziału Gwardii Narodowej Marko Perković „Thompson”. Po dwóch dniach walk partyzantom udało się odeprzeć ataki serbskich mieszkańców Krajiny i wspierających ich oddziałów Armii Jugosłowiańskiej. Po wojnie Marko Perković, ufundował w Čavoglave kościół pod wezwaniem „Chorwackich męczenników”22 . Perła Adriatyku Kilka miesięcy później, 1 października Jugosłowiańska Armia Ludowa wraz z Oddziałami Obrony Terytorialnej Republiki Czarnogóry przystąpiła do oblężenia Dubrovnika. W oblężeniu połączonym z ciągłymi bombardowaniami brało udział trzydzieści tysięcy serbsko-czarnogórskich żołnierzy i marynarzy, dysponujących nie tylko artylerią polową w liczbie pięćdziesięciu radzieckich armat kalibru sto trzydzieści milimetrów typu M-46 M1954 23, ale również dziesięcioma samobieżnymi wyrzutniami rakietowymi M-63 Plamen 24 . W celu zdobycia miasta skierowano również osiem czołgów średnich typu M47 Patton i dwanaście radzieckich czołgów średnich T-5525. Dla całkowitego złamania ducha oblężonych doprowadzono do morskiej blokady miasta, wykorzystując w tym celu fregatę klasy Kotor: RF-33 „Kotor” oraz trzy łodzie podwodne klasy Heroj: P-821 „Heroj”, P-822 „Junak” i P-823 „Uskok”. W nierównej walce do obrony miasta przystąpiło ośmiuset członków Gwardii Narodowej i czterystu pospiesznie dozbrojonych cywili. Większość uzbrojenia obrońców stanowiły pospolite karabiny maszynowe AK-47 oraz pochodzące z czasów II wojny światowej pistolety maszynowe Thompson 26 . Wśród trochę młodszego sprzętu znalazły się przejęte i zarazem powszechnie używane w całej 22 M. Vrcelj, op. cit., s 78. 23 Cała armia jugosłowiańska dysponowała trzystoma armatami tego typu. Były to działa produkowane w Związku Radzieckim od 1954 r. do 1971 r. Te długie na dwanaście metrów i ważące blisko osiem ton armaty były w stanie posyłać pociski na 27,5 kilometra. 24 Wyrzutnie M-63 „Płomień” zaczęto produkować w 1963 r. w belgradzkiej fabryce uzbrojenia. Po rozpadzie Jugosławii prawa do ich wyłącznej produkcji zatrzymała Serbia, dzięki czemu są produkowane i używane do dnia dzisiejszego. Jednorazowo wyrzutnia może wystrzelić trzydzieści dwa pociski o średnicy 128 milimetrów. 25 Armia jugosłowiańska łącznie dysponowała trzystu dziewiętnastoma czołgami typu Patton i tysiąc sześćset czternastoma czołgami T-55, ponadto była w posiadaniu ośmiuset osiemdziesięciu dziewięciu czołgów T-34 oraz sześciuset trzydziestu czołgów M-4 Sherman. Do tego trzeba doliczyć sześćdziesiąt trzy czołgi lekkie i pięćset szesnaście czołgów podstawowych. 26 Pistolety typu Thompson zostały wycofane z użytku w Stanach Zjednoczonych (kraju ich produkcji) w 1975 r., a ich produkcję seryjną zakończono jeszcze w 1944 r. 164 Bog i Hrvati! Odzyskanie niepodległości przez Chorwatów w wyniku rozpadu Jugosławii. Jugosłowiańskiej Armii Ludowej karabiny maszynowe Zastava M8427, karabiny szturmowe Zastava M-7028 oraz ręczne wyrzutnie rakiet M79 „Osa”29, przeznaczone do zwalczania pojazdów pancernych. Główne siły serbskie otoczyły miasto, zachodząc je jednocześnie od strony miasteczka Ploče oraz od granicy z Czarnogórą. Stacjonujące w pobliżu Dubrownika brygady Gwardii Narodowej po oddelegowaniu ośmiuset osób do obrony miasta, otrzymały rozkaz niezwłocznego opuszczenia regionu i unikając starć, przedostania się w rejon Splitu. Pierwszym punktem chorwackiej obrony był położony na obrzeżach miasta, przy drodze prowadzącej od granicy z Czarnogórą hotel „Belveder”. Kilkudziesięciu członków Gwardii Narodowej stawiało w nim zaciekły opór do 5 października, kiedy Jugosłowiańska Armia Ludowa sprowadziła w ten rejon ciężką artylerię. Ze zbombardowanego hotelu, główny punkt oporu przeniesiono do Twierdzy umieszczonej na górującym nad starym miastem wzgórzu. Odpowiadający za obronę „Perły Adriatyku” Nojko Marinović podzielił podlegające mu siły na trzy części. Pierwszą z nich umieścił we wspomnianej już twierdzy, druga zajęła pofranciszkański kompleks klasztorny na starym mieście, trzecia natomiast uzbrojona głównie w wyrzutnie rakiet i karabiny szturmowe, miała udawać się na „wycieczki” w pobliże linii wroga 30 . Wystosowana 15 października przez prezydenta Republiki Chorwacji, marszałka Franjo Tuđmana, do władz Czarnogóry prośba o pokój została już następnego dnia odrzucona. Przyczyniła się do tego interwencja prezydenta Serbii Slobodana Miloševicia. Również za jego sprawą do szturmów na Dubrovnik zostało skierowanych kilka stacjonujących w Czarnogórze samolotów szturmowych. Już 23 października Milošević wydał rozkaz bezwzględnego rozprawienia się z miastem, co było równoznaczne z rozpoczęciem ciągłego ostrzeliwania lokacji, która już wtedy znajdowała się na liście dziedzictwa kulturowego UNESCO31. Atak na Dubrovnik doprowadził Chorwatów do podjęcia radykalnych działań. Wystosowany przez prezydenta Tuđmana apel o międzynarodową 27 Karabiny maszynowe marki Zastava były rodzimą jugosłowiańską produkcją. Najmłodsze karabiny typu M84 były produkowane od 1984 r. i przy wadze prawie dziewięciu kilogramów były dość nieporęczne, przez co najczęściej pełniły rolę ciężkich karabinów maszynowych w lufami wspartymi na trójnogach. 28 M-70 były produkowane w latach 1959-1968, ale do wyposażenia armii weszły dopiero w 1970 r. i to w ilościach przekraczających trzy miliony sztuk. Są to (nadal są używane) dość poręczne karabiny długości 42 centymetrów i wadze niespełna czterech kilogramów, z magazynkiem przypominającym magazynki karabinów systemu kałasznikowa. 29 Wyrzutnie „Osa” zostały wprowadzone do użytku w 1979 r. i pomimo dość skomplikowanej obsługi, która wymagała dwóch osób, spotkały się z dość ciepłym przyjęciem. Bez żadnych zmian są używane zresztą do dzisiaj przez armie Serbii, Macedonii, Czarnogóry i Syrii. Z kolei współczesna armia chorwacka po wprowadzeniu pewnych udogodnień w obsłudze korzysta z nich pod symbolem RL90 M95. 30 M. Bjelajac, op. cit., s 122. 31 Odluka, [w:] Narodne novine, nr 53 z 8 października 1991 r. 165 Łukasz Nowok pomoc wobec tak bezlitosnego traktowania Chorwatów odbił się głębokim echem wśród społeczności europejskiej. Już na początku grudnia 1991 r. pierwsze państwa uznały istnienie Republiki Chorwacji 32 . Dla toczących zażarty bój o Dubrovnik członków Gwardii Narodowej przełomowy był 3 listopada 1991 r., kiedy rozkaz marszałka Tuđmana rozwiązał Gwardię Narodową, ustanawiając w jej miejsce Siły Zbrojne Republiki Chorwacji. Zgodnie z rozkazem marszałka, Armia Republiki Chorwacji stała się spadkobiercą Ustaszowskich Sił Zbrojnych Niezależnego Państwa Chorwackiego, przyjmując w ten sposób nie tylko krój i kolor faszystowskich mundurów, ale również insygnia w postaci biało-czerwonej dwudziestoczteropolowej tarczy otoczonej wieńcem laurowym ze skrzyżowanymi za nią mieczami skierowanymi klingami ku górze33. Jako pierwsi o swojej nobilitacji dowiedzieli się uczestnicy obrony oblężonego miasta, co tylko wzmogło ich opór. W połowie miesiąca Serbowie dopuścili do miasta jedyny konwój humanitarny wysłany przez UNICEF. Poza towarami niezbędnymi do przetrwania, udało się przemycić do twierdzy kilkadziesiąt moździerzy. Jednak już 3 grudnia Jugosłowiańska Armia Ludowa wznowiła ostrzeliwanie miasta. 6 grudnia Serbowie przypuścili najgroźniejszy ze wszystkich szturmów. Po rozpoczętym o 5:50 rano zmasowanym ostrzale, mury starego miasta zaatakował 3. Batalion Piechoty 427. Brygady Piechoty Zmotoryzowanej, wspierany dodatkowo ostrzałem z podprowadzonych pod miasto czołgów. Po brutalnej walce wręcz prowadzonej na murach miasta, o godzinie 14:00 dowodzący Serbami Pavle Strugar zarządził wycofanie oddziałów spod murów miejskich na poprzednie pozycje. Podczas szturmu Jugosłowiańska Armia Ludowa utraciła wszystkie osiem czołgów T-55 mających wspierać atakujących, natomiast 3. Batalion Piechoty został w wyniku olbrzymich strat rozwiązany, a pozostali przy życiu żołnierze zostali rozdzieleni między pozostałe jednostki. Następnego dnia pomiędzy Jugosłowiańską Armią Ludową oblegającą Dubrovnik i jego obrońcami zostało podpisane tymczasowe zawieszenie broni, które miało trwać do 9 stycznia 1992 roku 34 . Z początkiem 1992 r. na posiedzeniu Organizacji Narodów Zjednoczonych uznano potrzebę wysłania do Chorwacji sił pokojowych mających powstrzymać bratobójczą walkę i towarzyszące jej masowe wysiedlenia. Pod naciskiem społeczności międzynarodowej oficjalnie ogłoszono zawieszenie ognia, a od 1 kwietnia tego roku pojawiły się na półwyspie bałkańskim siły UNPROFOR (United Nations Protection Force – Siły Ochronne Organizacji Narodów Zjednoczonych). W tym też czasie Serbia zaangażowała się w działania zbrojne na terytorium Bośni i Hercegowiny, dążąc do zrealizowania idei „Wielkiej Serbii”. 32 J. Blaskovich, Anatomy of Deceit: An American Physician’s First-Hand Encounter with the Realities of the War in Croatia, New York City 1997, s 59. 33 http://www.hrvatski-vojnik.hr/hrvatski-vojnik/3892012/domovinskirat.asp, (11.05.2014). 34 M. Bjelajac, op. cit., s 130. 166 Bog i Hrvati! Odzyskanie niepodległości przez Chorwatów w wyniku rozpadu Jugosławii. Wtedy też rozpoczęły się największe w Europie od czasów II wojny światowej akcje eksterminacyjne na mieszkańcach Bośni. Wykorzystując czas oficjalnego zawieszenia broni i trwającego w rejonie Dubrovnika impasu, Tuđman mianował dowódcą wojsk Frontu Południowego generała Janka Bobetko. Oddziały dowodzone bezpośrednio przez Bobetkę wyruszyły z Zagrzebia 7 maja, by już po pięciu dniach zająć pozycję na granicy chorwackiej enklawy, w której znajdowało się oblężone miasto. Bobetko rozdzielił swoje siły, wysyłając znaczną część z nich w rejon miejscowości Ston, gdzie ściągnęły za sobą część oblegającej miasto Jugosłowiańskiej Armii Ludowej. Z pozostawionymi przy sobie dwiema brygadami gwardii – 1. Zmechanizowaną Brygadą Gwardii „Tigrovi 35” i 4. Brygadą Gwardii „Pauci 36” zaatakował 17 maja pozostałe w pobliżu Dubrovnika oddziały Serbów. 1. Zmechanizowana Brygada Gwardii uderzyła na oddziały jugosłowiańskie stacjonujące na północny-zachód od miasta i zaczęła spychać je na półwysep Pelješac, gdzie po kilku dniach zaciekłych walk doprowadziła do ich całkowitego wyniszczenia. 4. Brygada Gwardii została wysłana bezpośrednio w kierunku oblężonego miasta, gdzie zaskoczyła oblegających i wykorzystała ten efekt do zepchnięcia Serbów w kierunku morza i dalej wybrzeżem ku czarnogórskiej granicy. W nocy z 22 na 23 maja ostatnie oddziały jugosłowiańskie, które pozostały w rejonie Dubrovnika ponowiły próbę zdobycia miasta. Jednak atak odparła „z marszu” 163. Brygada Piechoty, wracająca po zwycięskiej bitwie w rejonie miasta Ston. Brygada ta zepchnęła pozostałych w okolicy Serbów w stronę gór, gdzie doprowadziła do ich unicestwienia. Z dniem 31 maja 1992 r. miasto Dubrovnik zostało wyzwolone z oblężenia i odblokowane. Oczyszczanie rejonu miasta z wrogich formacji trwało jeszcze do 14 czerwca. Poza olbrzymimi zniszczeniami w zabytkowym mieście, śmierć poniosło co najmniej 500 mieszkańców37. Reorganizacja Pomimo oficjalnego zawieszenia broni, na terytorium Chorwacji wciąż dochodziło do incydentów zbrojnych, z którymi siły ONZ nie były w stanie sobie poradzić. Przez czas trwania zawieszenia ognia, prezydent Tuđman dążył do wzmocnienia chorwackiej armii, która była formowana na kształt istniejących w czasie II wojny światowej Sił Zbrojnych Ustaszy. Pomimo wciąż obowiązującego embarga, rozpoczęto nielegalne sprowadzanie na olbrzymią skalę nowoczesnej broni głównie z Republiki Federalnej Niemiec i Argentyny, a także za pośrednictwem Słowenii, z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Belgii i Finlandii. Również ze Słowenii pozyskano kilka35 Z chorwackiego: Tygrysy. 36 Z chorwackiego: Pająki. 37 M. Bjelajac, op. cit., s 139. 167 Łukasz Nowok dziesiąt jugosłowiańskich czołgów i bojowych wozów piechoty. Z Federacji Rosyjskiej z kolei pozyskano ponad sto egzemplarzy czołgów T-34 i T-55. Masowe ściąganie do Chorwacji w wielu przypadkach poważnie przestarzałej broni miało dać Chorwatom w zbliżających się kampaniach nie tyle przewagę siłową, ile miało stać się elementem zaskoczenia, który nowo powołane naczelne dowództwo sił zbrojnych miało wykorzystać. Poza uzbrojeniem do Republiki zaczęli też przybywać najemnicy z wielu krajów Europy, w tym również z Polski. W zreorganizowanych siłach zbrojnych naczelnym dowódcą został generał Zvonimir Červenko, dotychczasowy dowódca zagrzebskich brygad Gwardii Narodowej. Żołnierz, który służbę rozpoczął w 1941 r. w Przybocznej Dywizji Poglavnika, a następnie w czasie istnienia Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii służył w siłach obrony przeciwlotniczej. Jego zastępcą z kolei został Ante Gotovina, który karierę wojskową rozpoczął w wieku dziewiętnastu lat zaciągając się do Legii Cudzoziemskiej. Tam służył w elitarnym 2. Cudzoziemskim Pułku Powietrznodesantowym. W 1979 r. opuścił jednostkę i przyjął obywatelstwo francuskie. W latach osiemdziesiątych organizował w Gwatemali i Argentynie grupy paramilitarne. Do ojczyzny powrócił dopiero w 1990 r. u progu wojny o niepodległość. Powierzając dowództwo osobom z takim przygotowaniem i włączając do tego własne wojenne doświadczenie, Tuđman mógł przystąpić do odbicia Krajiny z rąk Serbów38 . Maslenica Korzystając z przesunięcia znacznej części sił ONZ na terytorium Bośni, Najwyższe Dowództwo Sił Chorwackich rozpoczęło 22 stycznia 1993 r. brawurową akcję „Maslenica”, wymierzoną w dowodzone przez Želiko Ražnatovicia „Arkana” oddziały paramilitarne znane jako „Tygrysy Arkana”. Celem akcji było odbicie Zadaru i miasteczka Maslenica i wyparcie bezwzględnych serbskich bojówek z terytorium Chorwacji. Odzyskanie Maslenicy miało również znaczenie strategiczne. Przez to miasteczko położone na pograniczu Dalmacji i Liki, nad zatoką Novigrad, przerzucony był most umożliwiający przedostanie się najkrótszą drogą między obiema krainami. Głównodowodzącym podczas całej akcji został dotychczasowy dowódca Frontu Południowego, generał Bobetko. Przeniesienie się oddziałów UNPROFOR do Bośni i Hercegowiny, pozwoliło Bobetce ściągnąć do północnej Dalmacji oddziały w sile dziesięciu tysięcy ludzi. 22 stycznia rozpoczęto Operację „Maslenica”. Główny ciężar wykonania operacji wziął na siebie 126. Pułk Obrony Terytorialnej. Zgodnie z założeniami miał on przeprowadzić frontalny atak wzdłuż nadbrzeżnej autostrady bezpośrednio na miasteczko Maslenica i wykorzystując element zaskoczenia wyprzeć oddziały Republiki Serbskiej Krajiny z miasteczka, 38 M. Vrcelj, op. cit., s 93. 168 Bog i Hrvati! Odzyskanie niepodległości przez Chorwatów w wyniku rozpadu Jugosławii. a następnie spychać je dalej w kierunku Zadaru i Karlobagu. W czasie tego natarcia, pozostałe oddziały zaangażowane w operację miały prowadzić ciągłe ataki z flanek, a także w miarę możliwości wyprzedzać wycofujących się Serbów i wiązać ich walką od czoła. W trakcie walki, serbskie oddziały ciężkiej artylerii przeprowadziły ostrzał pobliskiej tamy, co doprowadziło do jej zniszczenia i uwolnienia ponad pięćdziesięciu tysięcy ton wody, których impet zniósł most. Maslenica na odbudowę mostu musiała czekać aż do 1997 roku. Brawurowa akcja Chorwatów dowodzonych przez generała Bobetko zakończyła się sukcesem 27 stycznia. W czasie akcji Chorwaci utracili niespełna 150 ludzi, zabijając ponad 700 podwładnych Arkana i zdobywając znaczące ilości sprzętu – głównie czołgów i ciężkiej artylerii. Zwycięstwo doprowadziło również do wyparcia znacznej części sił serbskich z Dalmacji 39. Zima ’94 Rok 1994 był bardzo trudny dla stacjonujących w Bośni oddziałów ONZ, na posterunki których Jugosłowiańska Armia Ludowa zaczęła przypuszczać coraz częstsze szturmy, wykorzystując ich również jako żywe tarcze podczas starć z Bośniakami i bośniackimi Chorwatami. Zaangażowanie oddziałów UNPROFOR w wojnę w Bośni i nieudolne próby ochrony tamtejszej ludności, po raz kolejny pozwoliły Chorwatom na przeprowadzenie niespodziewanej akcji. Podczas gdy od zakończenia operacji „Maslenica” nie dochodziło do większych starć pomiędzy Chorwackimi Siłami Zbrojnymi, Jugosłowiańską Armią Ludową czy Wojskami Republiki Serbskiej Krajiny, naczelne dowództwo stacjonujące w Karlovacu opracowywało plany operacji „Zima 94”. Plany operacji zakładały wyparcie Jugosłowiańskiej Armii Ludowej z terenów bośniackiego Livanjskiego Pola aż do stóp masywu Dinara oraz zerwanie oblężenia Bihaća. Głównodowodzącym całej operacji miał być ponownie generał Bobetko, jednak już na etapie planowania okazało się, iż będzie to operacja bardziej skomplikowana niż prowadzone dotychczas przez Bobetkę odbicie Dubrovnika czy operacja „Maslenica”. Samo skoncentrowanie armii w okolicach dalmackiego Splitu i bośniackiego Tomislavgradu wymagało mianowania dwóch doświadczonych dowódców, którzy dadzą radę sprawnie i bez odczuwalnych strat dokonać okrążenia i zaatakować niespodziewającego się tego wroga. Za namową Tuđmana, Bobetko mianował dowódcą Korpusu Splickiego generała Ante Gotovinę, natomiast oddziały stacjonujące w Tomislavgradzie powierzono bośniackiemu Chorwatowi generałowi Tihomirovi Blaškićowi. W skład Korpusu Splickiego weszły zasłużone: 4. Brygada Gwardii i 126. Pułk Obrony Terytorialnej oraz 5. i 7. Brygada Gwardii, 39 M. Bjelajac, op. cit., s 193. 169 Łukasz Nowok 114. Brygada Piechoty, 6. Pułk Obrony Terytorialnej i 1. Chorwacka Brygada Gwardii, zwana też Batalionem Operacyjnym Sił Specjalnych. W skład sił powierzonych generałowi Blaškićowi wchodziła natomiast 1. Brygada Gwardii, 22. Batalion Rozpoznawczy, 80. Pułk Obrony Terytorialnej i oddział policji złożonej z bośniackich Chorwatów. Oba korpusy liczyły łącznie prawie dziewięć tysięcy ludzi40 . 29 listopada, w gęsto padającym śniegu, przy dwudziestostopniowym mrozie, żołnierze 126. Pułku Obrony Terytorialnej zakończyli przeprawę przez masyw Dinara i zbadali z tego miejsca zabezpieczenia serbskiej armii. Zabezpieczywszy flanki 114. Brygadą Piechoty i 6. Pułkiem Obrony Terytorialnej rozstawionymi w szeroki łuk, Gotovina przystąpił do bezpośredniego natarcia na serbskie oddziały. 6 grudnia nad ranem dowodzone przez niego siły usunęły 9. Brygadę Lekkiej Piechoty z miejscowości Bosnansko Grahovo i zaczęły zgodnie z planem prowadzić ją na Livanjskie Pole. 24 grudnia na Livnajskim Polu, po osiemnastu dniach pogoni za lekką brygadą, oddziały Gotoviny rozbiły koncentrujący się tam 2. Korpus Serbskiej Krajiny. Kilkugodzinna walka toczona w wyjątkowym zimnie i gęstym śniegu, w dodatku przez wyczerpaną wielodniowym pościgiem i nękaniem armii przeciwnika, zakończyła się sukcesem Korpusu Splickiego. Z całego 2. Korpusu Serbskiej Krajiny przeżyło około dwudziestu procent całkowitego stanu, podczas gdy Chorwaci utracili nie więcej niż dziewiętnastu zabitych i pięćdziesięciu rannych41. W tym samym czasie oddziały dowodzone przez generała Blaškića ruszyły śmiałym marszem z Tomislavgradu prosto pod Bihać, gdzie rozbiły niespodziewające się ich oddziały Republiki Serbskiej Krajiny. Przeprowadzony przez oba korpusy atak okazał się genialnym zagraniem taktycznym, gdyż, zgodnie z logiką, atak na Livanjskie Pole powinny przeprowadzić usytuowane bliżej oddziały spod Tomislavgradu, a Korpus Splicki powinien ruszyć głównymi drogami Dalmacji i Liki i zaatakować oddziały oblegające Bihać. Plan zmodernizowany przez generała Gotovinę odwrócił jednak role obu ugrupowań i zyskał dodatkowy element zaskoczenia 42 . Błysk i Burza Radykalną zmianę przyniósł dopiero maj 1995 r., kiedy społeczność międzynarodowa zaczęła coraz bardziej naciskać na zakończenie bratobójczej wojny. Ostateczne zwycięstwo według planów Tuđmana miały przynieść operacje Błysk i Burza. Coraz silniejsze naciski ze strony Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej na Chorwację oraz ze strony Federacji Rosyjskiej na Serbię i Czarnogórę zamiast doprowadzić do złagodzenia i wygaśnięcia 40 L. Silber, Yugoslavia: Death of a Nation, London 1997, s 180. 41 M. Vrcelj, op. cit., s 130. 42 V. Kadijević, Moje viđenje raspada: vojska bez države, Belgrade 1993, s 140. 170 Bog i Hrvati! Odzyskanie niepodległości przez Chorwatów w wyniku rozpadu Jugosławii. konfliktu doprowadziły do oficjalnego zerwania zawieszenia broni, które i tak było coraz częściej łamane. Zajęta zwalczaniem sił UNPROFOR i czystkami etnicznymi w Bośni Jugosłowiańska Armia Ludowa, nad którą komendę przejął generał Ratko Mladić, nie miała dość sił by zapewnić bezpieczeństwo ziemiom zajętym w Chorwacji. Ochrona chorwackich terytoriów okupowanych przez Serbię spadła całkowicie na jeden z jugosłowiańskich korpusów armijnych i wojska Republiki Serbskiej Krajiny, które już od dwóch lat były systematycznie wypierane z Chorwacji. Dodatkowe osłabienie wojsk okupacyjnych przyniosło wycofanie na terytorium Bośni wszystkich grup paramilitarnych, których dowództwo powierzono Želiko Ražnatoviciowi „Arkanowi” i jego „Tygrysom”. Przygotowywane po zakończeniu operacji „Zima ’94” plany „Ostatecznej Ofensywy” w połowie kwietnia 1995 r. były gotowe do wprowadzenia w życie. Plan tworzony przez czterech generałów miał zaskoczyć cały świat swoim rozmachem. W jego przygotowanie zaangażowane było tylko najściślejsze dowództwo chorwackiej armii, czyli marszałek prezydent Franjo Tuđman, głównodowodzący sił zbrojnych generał Zvonimir Červenko, generał Janko Bobetko oraz generał Ante Gotovina. Wyzwolenie terenów chorwackich miały przynieść dwie następujące bezpośrednio po sobie operacje: „Bljesak 43” i „Oluja 44”. Zgodnie z założeniem operacja „Błysk” miała doprowadzić do całkowitego wyparcia oddziałów serbskich z terytorium Slawonii aż do przedwojennej granicy. Jej przeprowadzenia podjął się sam generał Červenko. Ze zgrupowanymi wokół Zagrzebia wojskami w sile siedmiu tysięcy dwustu żołnierzy, w tym z czterema batalionami artylerii rakietowej i tysiąc pięciuset policjantami, przed świtem 1 maja 1995 r. rozpoczął ofensywę. O godzinie 4:30 chorwacka artyleria rozpoczęła ostrzał serbskich pozycji w pobliżu miast Pakrac, Okučani i Nova Gradiška. Godzinę później do szturmu ruszyła piechota. Oddziały Republiki Serbskiej Krajiny rozpoczęły paniczny odwrót, pozostawiając w ostrzelanych miejscowościach znaczne ilości sprzętu. Trwające cały dzień pościgi za wojskami serbskimi zostały wstrzymane dopiero około godziny 21:00, kiedy z odsieczą Serbom przybył od strony Jasenovaca batalion czołgów. Červenko wstrzymał działania do kolejnego świtu. Dzień 2 maja rozpoczął się od serbskiego nalotu na linię chorwackich wojsk. Jednak w dość krótkim czasie nieznaczna przewaga wojsk Krajiny została unicestwiona, a same oddziały chorwackie po nocnym przegrupowaniu uderzyły ze zdwojoną siłą na przygotowanych do obrony Serbów. Około godziny 13:00 wojska Republiki Serbskiej Krajiny skończyły pospieszną przeprawę przez Savę, gdzie pozbawione już jakiejkolwiek artylerii i czołgów utworzyły swój ostatni punkt oporu. Ostatnim działaniem podjętym w ramach operacji „Bjlesak” był przeprowadzony 3 maja za pomocą 43 Z chorwackiego: Błysk. 44 Z chorwackiego: Burza. 171 Łukasz Nowok samobieżnych wyrzutni rakiet M-87 Orkan ostrzał rakietowy tego serbskiego punktu oporu. Po zakończeniu ostrzału wojska Republiki Serbskiej Krajiny, okopane za Savą, złożyły kapitulację, oddając całą Slawonię z wyjątkiem Vukovaru Chorwatom. Sama operacja „Błysk” przyniosła po chorwackiej stronie straty nie większe niż dwustu ludzi, pozbawiając przy tym życia ponad trzy i pół tysiąca serbskich żołnierzy i doprowadzając też do uznania prawie dziesięciu tysięcy żołnierzy za zaginionych. Trwające przygotowania do operacji „Oluja”, która miała nastąpić zaraz po operacji Błysk, musiały zostać wstrzymane. Doprowadziło do tego zwołane w Genewie spotkanie zorganizowane przez Organizację Narodów Zjednoczonych, w którym zobowiązani do wzięcia udziału byli prezydenci Tuđman i Milošević. Narzucone na czas negocjacji pokojowych całkowite zawieszenie broni, uniemożliwiło rozpoczęcie operacji w jej pierwotnym terminie. W międzyczasie mający dowodzić całą operacją generał Bobetko trafił do zagrzebskiej kliniki kardiologicznej, co całkowicie wycofało go ze zbliżającej się ofensywy. Przedłużający się czas zawieszenia broni pozwolił Chorwatom dopracować plan ataku i skoncentrować więcej wojsk niż zakładano pierwotnie. Ustawiono je w pięć korpusów: Korpus Splicki dowodzony jak poprzednio przez generała Ante Gotovinę, pełniącego teraz również funkcję głównodowodzącego całej operacji; Korpus Zagrzebski z generałem Zvonimirem Červenko na czele, Korpus Gospić pod generałem Mirko Noracem, Korpus Karlovacki generała Petara Stipeticia oraz Korpus Bjelovarski powierzony zasłużonemu w obronie Bihacia Bośniakowi, generałowi Atifowi Dudakoviciowi. Zebrano łącznie sto trzydzieści tysięcy chorwackich żołnierzy, co stanowiło prawie dziewięćdziesiąt procent ówczesnego całkowitego stanu armii chorwackiej oraz trzy tysiące żołnierzy w bośniackich oddziałach pomocniczych. 4 sierpnia 1995 r. o godzinie 5:00 wszystkie pięć chorwackich korpusów wspieranych przez nieliczne samoloty przypuściło równoczesny atak na serbskie pozycje. Trzydzieści cztery tysiące Serbów pod komendą Slobodana Kovačevicia i Ratko Mladicia zostało zaatakowanych z trzech stron. Jedyną szansą na przetrwanie okazało się wycofanie w kierunku pasma Velebitu poza obszar Krajiny. Gwałtowny atak wywołał sprzeciw społeczności międzynarodowej i zapowiedź nowych sankcji wobec Republiki Chorwacji. Samo uderzenie zepchnęło Serbów w głąb Krajiny. Następnego dnia tuż po północy kolejny szturm chorwackiej armii zmusił Serbów do ucieczki aż na pogranicze serbsko-chorwackie. W tym dniu doszło również do pierwszego spektakularnego sukcesu operacji. Działające na północnym froncie jednostki 1. Korpusu Republiki Serbskiej Krajiny zostały zmuszone do bezwarunkowej kapitulacji. 6 sierpnia Korpus Splicki otoczył stawiający zaciekły opór 2. Korpus Republiki Serbskiej Krajiny. Zaciekłe walki trwały pomiędzy oboma korpusami do późnych godzin nocnych, a rozstrzygnięcie przyniosła dopiero walka wręcz. Według meldunków, 172 Bog i Hrvati! Odzyskanie niepodległości przez Chorwatów w wyniku rozpadu Jugosławii. z 2. Korpusu pozostało przy życiu nie więcej niż dwadzieścia procent żołnierzy, którzy ostatecznie złożyli broń. Ostatni dzień operacji, 7 sierpnia 1995 r. był dniem, w którym wszystkie pięć chorwackich korpusów stanęło na serbsko-chorwackiej granicy. Było to równoznaczne z zakończeniem operacji „Burza”. Jeszcze przez siedem kolejnych dni oddziały chorwackiej policji oczyszczały teren Krajiny z ostatnich serbskich żołnierzy. Straty poniesione podczas operacji są szacowane na tysiąc pięciuset rannych i zabitych w szeregach armii chorwackiej i ponad cztery i pół tysiąca po stronie serbskiej. Ponadto szacuje się, że w wyniku „Burzy” śmierć poniosło trzydzieści tysięcy cywili, a ponad dwieście tysięcy Serbów zostało w trybie natychmiastowym bezpowrotnie deportowanych z Krajiny45 . Zakończenie Ostateczne zakończenie działań zbrojnych przyniósł podpisany 21 listopada 1995 r. w Dayton i ratyfikowany 14 grudnia w Paryżu traktat pokojowy kończący wojnę domową w krajach II Jugosławii. Pomimo zawarcia pokoju, żądania terytorialne Chorwacji nie zostały zaspokojone. Wojna przyniosła Chorwacji nie tylko olbrzymie zniszczenia, z którymi w wielu przypadkach zmaga się do dzisiaj, ale również posądzenia o zbrodnie ludobójstwa i szerzenie tak źle widzianego w Europie nacjonalizmu. Bibliografia Monografie •• Bjelajac M., The War in Croatia, 1991–1995, Purdue University Press 2009. •• Blaskovich J., Anatomy of Deceit: An American Physician’s First-Hand Encounter with the Realities of the War in Croatia, New York City 1997. •• Goldstein I., Croatia: A History, Montreal 1999. •• Hudelist D., Tuđman – biografija, Zagreb 2004. •• Kadijević V., Moje viđenje raspada: vojska bez države, Belgrade 1993. •• Mann M., The Dark Side of Democracy: Explaining Ethnic Cleansing, Cambridge 1995. •• Silber L., Yugoslavia: Death of a Nation, London 1997. •• Thomas N., The Yugoslav Wars: Slovenia & Croatia 1991–95, Oxford 2006. •• Vrcelj M., Rat za Srpsku Krajinu: 1991–1995, Belgrade 2002. 45 R. Tomanić, Redovni borbeni izvještaj – Str. pov. br. 2/1-348, [w:] Marijan Davor, Oluja, Croatian memorial - documentation center of the Homeland War of the Government of Croatia 1994, s. 240-275. 173 Prace zbiorowe •• Tomanić Radivoje, Redovni borbeni izvještaj – Str. pov. br. 2/1-348, [w:] Marijan Davor, Oluja, Croatian memorial-documentation center of the Homeland War of the Government of Croatia 1994. Artykuły prasowe •• Odluka, [w:] Narodne novine, nr 53 z 8 października 1991 r. Źródła internetowe •• http://www.hrvatski-vojnik.hr/hrvatski-vojnik/3892012/domovinskirat.asp, (11.05.2014). •• Anton Tus ( 1931 - ), http://www.vojska.net/hrv/zivotopis/t/tus/anton/, (11.05.2014). Summary The so-called Balkan Civil War brought many victims. Their number has increased with the entry of international forces into the war which despite the fact that it would lead to the end of the conflict contributed to the exacerbation. However, the main problem was addressed by the Zagreb government Franjo Tuđman request addressed to the government in Belgrade. So also as a result of the start of military action by the Yugoslav government the Croats could only do one thing - to take up arms and take the third already in its history the struggle for the rebirth of independent Croatia. After more than four years of bloody battles the Croatian army modeled on the legendary army of the Independent State of Croatia in his last effort which was led Operation Storm among others, General Ante Gotovina by has brought great success. As a result, Croatia regained more than half of its present territory and the position which allowed the end of the war and to impose its conditions of Serbia. Only through effective action and hard decisions army commanders Croatia returned to the map of the world and rapidly regained its former position in the international arena. mgr Łukasz Nowok – absolwent historii, doktorant Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego. Zainteresowany dziejami ludobójstwa, obecnie zajmujący się historią Chorwacji. Współpracownik portali Historykon i Turystyka Archeologiczna. Pracownik fundacji Patrimonium Europae, pilot wycieczek, podróżnik i recenzent. 174 Przemysław Zawada Łamanie praw człowieka podczas rozpadu Jugosławii, w latach 1991-1995 „W czasie wojny milczą prawa” - Cyceron Wstęp Słowa rzymskiego filozofa na przestrzeni wieków w teorii przestały być aktualne, gdyż w prawie międzynarodowym publicznym wyróżnia się od XIX w. (dokładnie od Deklaracji paryskiej z 1856 r.)1 prawa humanitarne, zwane również prawem konfliktów zbrojnych (dawniej prawem wojennym – łac. ius in bello)2 . W praktyce jednak zazwyczaj głównym celem konfliktów zbrojnych jest „powalenie wroga, to znaczy jego obezwładnienie”3, więc w wyniku chęci maksymalizacji swych korzyści nie zważa się na obowiązujące prawodawstwo. Trudno jest wskazać przykład wojny, podczas której żadna ze stron nie dopuściła się złamania obowiązującego prawa konfliktów zbrojnych, tak samo trudno byłoby przedstawić wojnę mającą miejsce po okresie zimnej wojny, która charakteryzowałaby się taką brutalnością, jak ta w państwach byłej Jugosławii. Prezentacja wszystkich przejawów łamania praw człowieka podczas rozbicia Jugosławii znacznie przewyższyłaby ramy tej pracy, więc autor skupi się przede wszystkim na opisaniu trzech najbardziej brutalnych dla tego konfliktu wydarzeń, czyli, w kolejności chronologicznej: bitwy o Vukovar, oblężenia Sarajewa oraz masakry w Srebrenicy. Te historie, mające miejsce w latach 1991-1995, będą stanowić dla autora w końcowej fazie referatu punkt wyjścia do rozważań na temat efektywności działań podejmowanych na 1 L. Gelberg, Prawo międzynarodowe i historia dyplomatyczna. Wybór dokumentów, wstęp i opracowanie, Warszawa 1954, t. I, s. 60. 2 Międzynarodowe Prawo Humanitarne, http://www.msz.gov.pl/pl/polityka_zagraniczna/prawo_miedzynarodowe/miedzynarodowe_prawo_humanitarne (27.06.2014). 3 C. von Clausewitz, O wojnie, Warszawa 2010, s. 31. 175 Przemysław Zawada rzecz zapobiegania powstania konfliktów i ochrony praw człowieka przez organizacje międzynarodowe w latach 90. i próby odpowiedzi na pytanie, czy od tego czasu nastąpił jakiś progres. Ponadto, należy nadmienić, że niniejszy artykuł będący efektem przeprowadzonych badań odnosi się do paradygmatu realizmu politycznego w stosunkach międzynarodowych4 . Nie sposób jednak przejść od razu do zjawiska łamania praw człowieka podczas rozpadu Jugosławii bez przedstawienia charakterystyki tego państwa oraz poznania przyczyn jego upadku. Socjalistyczna Federacyjna Republika Jugosławii (SFRJ) była poza ZSRR najbardziej zróżnicowanym etnicznie państwem w Europie. Żyli w niej oficjalnie, jako narody, Serbowie, Chorwaci, Słoweńcy, Czarnogórcy i Macedończycy, a później za odrębny naród uznano bośniackich Muzułmanów5. Należy pamiętać, że podczas drugiej wojny światowej Jugosławia odniosła znaczne straty. Około 11% ludności poniosło śmierć, a infrastruktura została wręcz doszczętnie zniszczona, co stawia ją pod względem strat na trzecim miejscu, tuż po ZSRR i Polsce 6 . Jedną z nielicznych korzyści po wojnie było zwiększenie terytorium państwowego do 255,804 tys. km 2 . Strukturę etniczną Jugosławii w latach 1981-1991 przedstawia poniższa tabela. Zawarte w niej dane odpowiadają wynikom będącym rezultatami dwóch spisów powszechnych przeprowadzonych w tym państwie na początku lat 80. i 90. Przynależność etniczna traktowana była w obu spisach powszechnych jako indywidualne prawo jednostki i określano ją na podstawie tejże deklaracji. Tabela nr 1: Struktura etniczna Jugosławii w latach 1981-1991 1981 1991 Liczebność Liczebność Narodowość (w mln) (w %) (w mln) (w %) Serbowie 8,141 36,3 8,527 36,2 Chorwaci 4,428 19,7 4,637 19,7 Muzułmanie 2,000 8,9 2,353 10,0 4 J. Dyduch, Nie ma przyjaciół ani wrogów są tylko interesy. Rozważania o współczesnej polityce zagranicznej, [w]: Wokół teorii stosunków międzynarodowych, red. W. Mich, J. Nowak, Lublin 2012, s.168. 5 M. Waldenberg, Rozbicie Jugosławii. Jugosłowiańskie lustro międzynarodowej polityki. Tom I i II, Warszawa 2005, s. 40-41. 6 M. J. Zacharias, System stalinowski w Jugosławii w latach 1944-1949, „Kwartalnik Historyczny” 1992, nr 3, s. 88-89. 176 Łamanie praw człowieka podczas rozpadu Jugosławii, w latach 1991-1995. Albańczycy 1,731 7,7 2,178 9,3 Słoweńcy 1,754 7,8 1,760 7,5 Macedończycy 1,342 6,0 1,372 5,8 Jugosłowianie 1,209 5,4 0,710 3,0 Czarnogórcy 0,579 2,6 0,539 2,3 Węgrzy 0,427 1,9 0,379 1,6 Inni 0,818 3,7 1,071 4,6 OGÓŁEM 22,429 100,0 23,526 100,0 Źródło: S. Łodziński, Struktura etniczna Jugosławii w latach 1981-1991, Kancelaria Sejmu. Biuro Studiów i Ekspertyz, s. 1. Od lat 40. XX wieku państwem rządził Josip Broz Tito i to po jego śmierci w maju 1980 r., kraj pogrążył się w narodowościowym, politycznym i ekonomicznym kryzysie. Jak wszystko, co dotyczy historii Jugosławii, każda ze stron przedstawia swój własny pogląd na temat przyczyn rozbicia. Najbardziej dogłębne powody dotyczącego tego tematu zaprezentował słoweński badacz – Aleksander Bajt, który twierdzi, że głównymi powodami rozpadu Jugosławii były nierozwiązane problemy gospodarcze, będące efektem niewydolności systemu, oraz nieudolność władz w organizowaniu wspólnego życia wielu narodów w ramach jednego państwa. Co więcej, Bajt wspomina także o wpływie Jesieni Ludów i upadku innych komunistycznych rządów, a także o śmierci twórcy państwa – Josipa Broz Tity, trzymającego Jugosławię w ryzach dzięki swej charyzmie 7. Najbardziej rozwinięte republiki, czyli Słowenia i Chorwacja, nie chciały już finansować istnienia niewydolnych gospodarczo Czarnogóry i Macedonii. Na samą Słowenię przypadało 35% federalnego PKB, 25% eksportu i mimo, że kraj ten zamieszkiwało jedynie 8% ludności Jugosławii, to wnosił oni aż 18% środków na fundusz rozwoju regionów zacofanych. Istotną rolę w upadku państwa odegrała Serbia, która już od 1981 r. miała pewne problemy z Albańczykami w autonomicznym Kosowie. To właśnie na podstawie tych stosunków odrodził się serbski nacjonalizm, dla którego silnym bodźcem był rok 1987 i objęcie przywództwa w serbskim Związku Komunistów Jugosławii przez Slobodana Miloszevicia 8 . Potwierdzeniem postępującego kryzysu politycznego między poszczególnymi republikami było opuszczenie na początku przez delegatów słoweńskich, 7 R. Bilski, Nie strzelajcie do nocnego ptaka. Bałkany 1991-1998, Warszawa 1998, s. 50-53. 8 M. Tanty, Bałkany w XX wieku, Warszawa 2003, s. 345-346. 177 Przemysław Zawada a później także przez chorwackich w nocy z 22 na 23 stycznia 1990 r. nadzwyczajnego XIV Kongresu Związku Komunistów Jugosławii, co rozpoczęło proces rozpadu tejże organizacji. Następnym przełomowym dniem był 25 czerwca 1991 r., gdyż wtedy Słowenia i Chorwacja ogłosiły niepodległość i wyjście z federacji jugosłowiańskiej. Secesja tych państw spowodowała, że wykorzystano Jugosłowiańską Armię Ludową, żeby przywrócić poprzednią sytuację. W Słowenii walki rozpoczęły się 27 czerwca, jednak zakończyły się bardzo szybko, gdyż 8 lipca na wyspie Brioni podpisano porozumienie pokojowe, a Belgrad oficjalnie pogodził się z utratą północnych terenów. Dłuższe i bardziej krwawe walki toczone były w Chorwacji, w której mieszkało 600 tys. Serbów. Do 15 września 1991 r. trwały starcia na terenie Serbskiej Republiki Krajiny, będącej enklawą serbską, która ostatecznie została zajęta przez miejscowe siły serbskie oraz armię federalną. „Bitwa o Vukovar” Jedną z pierwszych akcji zbrojnych podczas rozpadu Jugosławii była tzw. „bitwa o Vukovar”. Pod tym pojęciem rozumiemy 87-dniowe oblężenie miasta, znajdującego się we wschodniej Chorwacji, przez Jugosłowiańską Armię Ludową (JNA), co miało miejsce od sierpnia do listopada 1991 r. Według spisu ludności w tym mieście w 1991 r. 43,7% mieszkańców stanowili Chorwaci, 37,4% Serbowie i 7,3% Jugosłowianie (w 1931 r. Serbów było w Vukovarze ponad 50% więcej niż Chorwatów)9. Serbski nacjonalizm we Wschodniej Slawonii przybierał na sile poprzez serie mitingów organizowanych w lutym i marcu 1991 r. Na nich to obecni Serbowie otwarcie odrzucili Konstytucję RH oraz grozili Chorwatom i chorwackiej władzy. Wkrótce także ludność serbska zaczęła się zbroić oraz dołączały do niej oddziały uzbrojonych paramilitarnych grup określanych jako proczetnickie. Oczywiście również chorwackie władze przygotowywały się na obronę, tworząc swoje siły zbrojne w obrębie miasta na gruncie istniejących krajowych przepisów10 . Także źródła serbskie podają liczne przypadki mordowania i dyskryminacji Serbów w okresie poprzedzającym oblężenie i w czasie jego trwania 11. Piekło w Vukovarze rozpoczęło się dokładnie 25 sierpnia 1991 r. od dość przypadkowego wydarzenia. Tego dnia jeden z pojazdów kolumny wyruszającej z Vukovaru wjechał na przeciwpancerną minę, w wyniku czego śmierć ponieśli żołnierze Jugosłowiańskiej Armii Ludowej (JNA). Stało się to bezpośrednią przyczyną gwałtownego napadu sił JNA na miasto. „Ze wspomnianymi pancernymi, artyleryjskimi i lotniczymi atakami rozpoczęła się otwarta agresja sił serbskich na Vukovar oraz trzymiesięczne nieprzerwane ostrzeliwa9 M. Waldenberg, op.cit., s. 138. 10 Tragedia Vukovaru, http://xpictianoc.blogspot.com/2012/11/tragedia-vukovaru.html (28.06.2014). 11 M. Waldenberg, op.cit., s. 138. 178 Łamanie praw człowieka podczas rozpadu Jugosławii, w latach 1991-1995. nie miasta ze wszystkich dostępnych broni, także zabronionymi bombami kasetowymi, fosforowymi oraz bojowymi gazami. Vukovar był atakowany z lądu, z okrętów JNA na Dunaju, z powietrza poprzez lotnictwo JNA”. Była to celowa polityka dowództwa JNA, w której zdecydowano się na zmasowany atak i zniszczenia miasta. Tak plan zdobycia miasta tłumaczył Život Panić w zrealizowanym przez BBC filmie dokumentalnym Death of Yugoslavia12 . Dopiero 18 listopada atak znacznie przeważających ilościowo sił jugosłowiańskich, które składały się z chorwackich Serbów, czetników oraz pozostałych paramilitarnych formacji, odniósł sukces i przełamał opór Chorwatów oraz pozwolił na zdobycie większej części miasta. Telewizja BBC nadawała, że serbskie paramilitarne oddziały, które wchodziły do miasta krzyczały: „Slobodane, Slobodane, šalji nam salate, biće mesa, klaćemo Hrvate!”13, co znaczy „Slobodanie (Miloszević), Slobodanie, przyślij nam sałatę, będzie mięso, będziemy ubijać Chorwatów”. Najbardziej jaskrawym przykładem złamania praw człowieka podczas walk o Vukovar, z którym także większość z nas kojarzy to miasto, były wydarzenia mające miejsce już po zdobyciu przez Serbów miasta, dokładnie 20 listopada 1991 r. To właśnie wtedy żołnierze Jugosłowiańskiej Armii Ludowej wyciągnęli z tamtejszego szpitala około 400 osób, w tym rannych, lekarzy, członków rodzin oraz innych cywili. Niektóre osoby zwolniono, lecz około 200 wzięto do pobliskiego obozu Ovčara i bestialsko zamordowano. Kolejne 50 osób przeniesiono do nieznanego miejsca i nigdy już nie zostały odnalezione. Dodatkowo, tysiące osób wywieziono do innych obozów kontrolowanych przez Serbów, gdzie byli początkowo poddawani ostrym przesłuchaniom, podczas których byli bici i torturowani, a ostatecznie około 35 osób zginęło. Specyfikę tego wydarzenia najlepiej przedstawiają liczby. Sztab główny chorwackiego wojska ocenił straty po stronie jugosłowiańskiej armii na około 8.000 poległych żołnierzy, a własnych wojsk na 879 żołnierzy. W Vukovarze zginęło około 1.100 cywilów, w tym 86 dzieci, rannych zostało 2.500 osób, z czego 570 pozostało trwałymi inwalidami. Bez jednego lub obojga rodziców pozostało 858 dzieci. Wygnano przeszło 22.000 mieszkańców miasta, co najmniej 2.796 wywieziono do serbskich obozów. Z masowych grobów do 2007 r. ekshumowano 1.982 ciała, z czego 200 na Ovčari, gdzie dokonano zbiorowej egzekucji na zakładnikach z vukovarskiego szpitala. Do dzisiaj nieznany jest los 486 zaginionych podczas ofensywy JNA na miasto osób. Co więcej – na Vukovar spadło ponad 1.500.000 równego rodzaju pocisków, co doprowadziło do zniszczenia 13.500 domów14 . Bardzo ważną konsekwencją wydarzeń mających miejsce po oblężeniu Vukovaru, 12 Tragedia Vukovaru , http://xpictianoc.blogspot.com/2012/11/tragedia-vukovaru.html (28.06.2014). 13 Battle of Vukovar, http://en.wikipedia.org/wiki/Battle_of_Vukovar (28.06.2014). 14 Tragedia Vukovaru, http://xpictianoc.blogspot.com/2012/11/tragedia-vukovaru.html (28.06.2014). 179 Przemysław Zawada czyli bestialskim mordzie w obozie Ovčara była akcja „Little Flower”, w której główną rolę odegrali polscy komandosi z JW GROM. Akcja dotyczyła zatrzymania serbskiego zbrodniarza wojennego Slavka Dokmanovicia, będącego podczas „bitwy o Vukovar” burmistrzem tego miasta, uznanego za winnego masakry w obozie, przez co zyskał miano „rzeźnika Vukovaru”. Sama akcja została we wszystkich aspektach bezwzględnie dopracowana, co potwierdza czas przeprowadzenia działań: od zatrzymania Dokmanovicia do startu samolotu z nim na pokładzie minęła jedynie godzina i dziewięć minut. „Operacja »Little Flower« zakończyła się pełnym sukcesem, głównie dzięki profesjonalizmowi żołnierzy i dowódcy Polskiej Grupy Specjalnej. Proces Slavko Dokmanovicia rozpoczął się 19 stycznia 1998 r. On sam nie doczekał wyroku, gdyż popełnił samobójstwo. Były burmistrz Vukovaru powiesił się w swojej pilnie strzeżonej celi. Decyzją z 15 lipca 1998 r. sąd umorzył postępowanie przeciwko Dokmanoviciowi z powodu jego śmierci”15. W ciągu kolejnych sześciu lat Vukovar ciągle pozostawał pod kontrolą Serbów i dopiero w wyniku negocjacji pokojowych w 1998 r. przeszedł w ręce Chorwatów. Bohaterska obrona miasta, zwanego przez Chorwatów „chorwackim Stalingradem”, urosła w legendę. Vukovar uznano także chorwackim „gradem herojem”, czyli „miastem bohaterem” przez co wszedł na listę narodowych świętości Chorwacji. Oblężenie Sarajewa Najbardziej krwawe wydarzenia podczas konf liktu na Bałkanach miały miejsce w Bośni i Hercegowinie. Rozpoczęły się one 3 marca 1992 r. poprzez proklamowanie przez parlament niepodległości. „Nie na darmo Bośnia zyskała przydomek Jugosławii w miniaturce. Wojna domowa była prowadzona na zasadzie »deathmatch«, czyli każdy z każdym: Serbowie z Chorwatami, Chorwaci z Muzułmanami, Muzułmanie z Serbami. Każda z nacji miała własny plan przyszłościowy co do tego regionu i nie potrafiła zaakceptować drugiej strony”16 . Sarajewo, będące stolicą Bośni i Hercegowiny, było oblegane przez siły samozwańczej Republiki Serbskiej oraz JNA przez niemal cztery lata, od 5 kwietnia 1992 r. do 29 lutego 1996 r., co uznaje się za najdłuższe, a przy tym także najbardziej krwawe oblężenie w historii Europy po II wojnie światowej. „Szacuje się, że w tym czasie zginęło lub zaginęło ponad 10 tysięcy osób, w tym ponad półtora tysiąca dzieci. Obrażenia odniosło blisko 56 tysięcy ludzi. Raporty wykazały, że średnio w ciągu doby miasto ostrzeliwane 15 H. Królikowski, „Little Flower” – starannie przygotowana operacja zakończona wielkim sukcesem GROM-u, http://www.defence24.pl/news_little-flower-starannie-przygotowana-operacja-zakonczonawielkim-sukcesem-grom-u (29.06.2014). 16 P. Nycz, Jugosławia – przyczyny, przebieg i skutki rozpadu federacji, www.polityka-polska.pl/ksiazka/ balkany.pdf (28.06.2014). 180 Łamanie praw człowieka podczas rozpadu Jugosławii, w latach 1991-1995. było 329 razy. Do września 1993 r. niemal wszystkie budynki w Sarajewie zostały uszkodzone, a 35 tysięcy obiektów zostało całkowicie zniszczonych”17. Główną ulicę miasta, doskonale widoczną z otaczających je wzgórz, upodobali sobie snajperzy i to dzięki ich aktywności miasto znane jest także po dziś dzień ze słynnej „alei snajperów”. Najwięcej kontrowersji wywołują domniemane trzy serbskie ataki na centrum Sarajewa, które prawdopodobnie były inspirowane przez samych żołnierzy bośniackich, żeby zwrócić uwagę zachodniej opinii publicznej. Błędne informacje prezentowane w europejskich i amerykańskich mediach miały zmusić zachodnich polityków do większego zaangażowania w konf likt bałkański oraz oczywiście opowiedzenia się przeciwko stronie serbskiej. Media sugerowały między innymi, że miasto jest kompletnie odcięte od świata, a uwięzieni w nim ludzie pozbawieni są podstawowych środków do życia. Było to sporym nadużyciem, gdyż przecież istniał most lotniczy umożliwiający dostawy humanitarne. Dodatkowo jako ofiary oblężenia Sarajewa postrzegano wyłącznie Muzułmanów, zapominając o tym, że żyło w tym mieście kilkadziesiąt tysięcy Serbów 18 . Masakra w Srebrenicy Kolejnym, jeszcze bardziej tragicznym i ciągle wywołującym kontrowersje epizodem rozpadu Jugosławii jest mord, który wydarzył się po upadku Srebrenicy. Szacuje się, że jest to największa masakra po II wojnie światowej. Srebrenica leży we wschodniej części Bośni i Hercegowiny, niedaleko granicy z Serbią. Przed wojną zamieszkana była w zdecydowanej większości przez Muzułmanów (73%), a Serbowie stanowili 25% ludności19. Od rozpoczęcia konfliktu Serbowie starali się opanować te tereny, gdyż miasto znajdowało się w strategicznie ważnej dolinie Driny, umożliwiającej komunikację między zajętymi wcześniej obszarami w Bośni i Hercegowinie. Preludium do tragedii rozpoczęło się z początkiem 1993 r., jednak stroną atakującą byli Muzułmanie, którzy dokonywali częstych wypadów do okolicznych serbskich wsi, paląc je i zabijając ludność cywilną. Mudżahedini stosowali wobec schwytanych jeńców wymyślne tortury: „odrąbywanie siekierami głów, przecinanie na pół piłą, wydłubywanie oczu, kastracja, pieczenie żywcem na rożnie, czy wysadzanie domów dynamitem z żywymi ludźmi w środku”20 . Istnieje duże prawdopodobieństwo, że późniejsze mordy w Srebrenicy autorstwa bośniackich 17 20 lat od wybuchu wojny i oblężenia Sarajewa, http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/580150,20-latod-wybuchu-wojny-i-oblezenia-Sarajewa (28.06.2014). 18 M. Waldenberg, op.cit., s. 201-202. 19 K. Krysieniel, W cieniu Dayton. Bośnia i Hercegowina między etnokracją i demokracją konsocjonalną, Warszawa 2012, s. 182-183. 20 A. Gucka, Mudżahedini w Bośni, „Sprawy Narodowościowe” 2007, nr 30, s.207-208. 181 Przemysław Zawada Serbów zainspirowane było w dużej mierze widokiem okrucieństw dokonywanych przez muzułmanów na niewinnej serbskiej ludności. Warto nadmienić, że w maju 1993 r. Rada Bezpieczeństwa uznała tę enklawę, jako jedną z pięciu, tzw. „bezpiecznych stref ”, co miało powstrzymać jakiekolwiek akcje zbrojne, a zapewnić to miałyby tzw. „błękitne hełmy”, czyli siły pokojowe ONZ – UNPROFOR (United Nations Protection Force)21. Działania sił ONZ tak naprawdę nie przyczyniły się do zdemilitaryzowania Srebrenicy, lecz spowodowały kontrolowany dopływ broni i amunicji od władz w Sarajewie do oddziałów bośniackich. „Pod ochroną holenderskiego batalionu Dutchbat III, konwoje UNHCR przywiozły prawie 6 tys. ton pomocy w 1994 roku, 9 tys. ton w 1993 r. a siły muzułmańskie ze Srebrenicy najeżdżały na wioski serbskie i zabijały wojsko bośniackich Serbów. Srebrenica stała się dobrze zaopatrywaną bazą wojskową muzułmanów, którzy używali swoich cywilów jako żywych tarcz. Według propagandy USA-NATO, Srebrenica była nieuzbrojona”22 . W lipcu 1995 r. Serbowie przystąpili do ataku na Srebrenicę po 3 latach oblężenia. Wobec biernej postawy holenderskich oddziałów UNPROFOR, które nie miały mandatu na użycie siły, dość szybko zajęto miasto. Po upadku enklawy, Bośniakom szukającym schronienia przy głównej kwaterze UNPROFOR w Potocari (niewielkim mieście oddalonym o około 5 km od Srebrenicy), gen. Mladić zaproponował ewakuację z enklawy. Mężczyzn w wieku od 15 do 65 lat rozdzielono od kobiet, dzieci oraz osób starszych i wywieziono w nieznanym kierunku. „Po zajęciu miasta gen. Mladić kilkakrotnie spotykał się z dowódcą UNPROFOR by ustalić szczegóły porozumienia. Holenderski dowódca domagał się zapewnienia natychmiastowego dostępu UNHCR do uchodźców, ewakuacji rannych z enklawy oraz informacji dotyczących miejsca pobytu ewakuowanych mężczyzn. Żądania te nie zostały spełnione. W tym samym czasie serbscy żołnierze przeprowadzali na rozkaz swojego dowódcy masowe egzekucje ewakuowanych Bośniaków. Mordowali także tych, którzy nie zgodzili się na ewakuację i wyruszyli pieszo do oddalonej ok. 50 km Tuzli, gdzie znajdowała się baza ONZ i obozy dla uchodźców. Ciała bestialsko zamordowanych Bośniaków zakopywano w masowych grobach”23. Począwszy od 11 lipca, przez kilka następnych dni żołnierze serbscy najpierw rozstrzeliwali jeńców, a następnie ruszyli w pościg za uciekającymi Bośniakami. Powołując się na dane sarajewskiego Centrum Badań i Dokumentacji liczba ofiar masakry w Srebrenicy i najbliższej okolicy wynosi 7100, z czego 5000 stanowią mieszkańcy samego mia- 21 K. Krysieniel, op. cit., s. 182. 22 P. Bein, NATO na Bałkanach- rozpad Jugosławii, Belgrad 2005, s. 225. 23 Tragedia w Srebrenicy, http://www.unic.un.org.pl/jugoslawia/index.php?id=tragedia_w_srebrnicy (28.06.2014). 182 Łamanie praw człowieka podczas rozpadu Jugosławii, w latach 1991-1995. sta 24 . Po zajęciu Srebrenicy generał Ratko Mladić ogłosił, że „(…) ofiarowuje to miasto narodowi serbskiemu” oraz cynicznie stwierdził, że wszystkie działania jego oddziałów odbywały się zgodnie z konwencją genewską. Istnieją też informacje jakoby Bośniacy nie byli do końca bezbronni, tak jak to przedstawiała zachodnia opinia publiczna – „Panuje powszechna opinia, że żołnierzy, którzy chcieli uciec przez lasy zamiast poddać się, VRS zabiło jak króliki. A przecież mieli oni broń wbrew ostrzeżeniom Mladicia”25. Ocena wydarzeń mających miejsce w Srebrenicy do dzisiaj wywołuje spory między badaczami rozpadu Jugosławii. Spora ich część, opowiadająca się przeciwko dyskryminacji Serbów, uważa że nie ma żadnych dowodów, że wszystkie ofiary masakry zginęły z rąk żołnierzy generała Mladicia. Teza o masowych mordach w Srebrenicy miała również wpłynąć na zachowanie zachodnich polityków, zwłaszcza z kręgów o orientacji bliskiej pacyfizmowi. To właśnie od wydarzeń w tym mieście cała wojna w Jugosławii zyskała dodatkowy, medialny charakter, do czego przyczyniły się liczne relacje zachodnich mediów z obozów uchodźców w Tuzli, gdzie przybywali uciekinierzy ze Srebrenicy26 . Kontrowersje wywołuje także oficjalna liczba ofiar, która według wielu źródeł wydaje się zdecydowanie przewyższać stan faktyczny, co w pewnych aspektach może potwierdzać raport ONZ nt. rezolucji nr 1019 (27.11.1995), który stwierdził, że z około 10 tys. próśb rodzin o rozpoczęcie poszukiwań zaginionych, mniej więcej 2 tys. było duplikatami, a kolejnych 5 tys. odpowiadało osobom, które nie mieszkały w Srebrenicy już przed upadkiem enklawy 27. Według słów gen. Philippe’a Morillona, dowódcy wojsk ONZ w Bośni w latach 1992-1993, który zeznawał przed komisją francuskiego parlamentu, osobą współwinną za tragedię w Srebrenicy był Alija Izetbegović: „To władze Izetbegovicia przeciwstawiły się temu, by ewakuować wszystkich tych, którzy o to prosili – a byli oni liczni – do Tuzli(…)”28. Ocenia się, że to właśnie Srebrenicę i ludność zamieszkującą tamte tereny celowo poświecił prezydent Izetbegović wpływając na zachodnią opinię publiczną, ukazując przy tym swą „amoralną postawę i geniusz prowokacji”29. Po ujawnieniu zbrodni w Srebrenicy do dymisji podał się Tadeusz Mazowiecki, który od lata 1992 r., jako specjalny wysłannik Komisji Praw Człowieka ONZ zajmował się gromadzeniem informacji na temat łamania praw człowieka i zbrodni wojennych w byłej Jugosławii. Zdając sobie sprawę, że sytuacja w Bośni i Hercegowinie wymaga podjęcia konkretnych działań Mazowiecki liczył, że swoją decyzją wstrząśnie środowiskiem 24 Ibidem, s. 183. 25 P. Bein, op. cit., s. 228. 26 M. Waldenberg, op. cit., s. 198-199. 27 P. Bein, op. cit., s. 230. 28 M. Waldenberg, op. cit., s. 402. 29 Ibidem, s. 403. 183 Przemysław Zawada międzynarodowym, a później w wywiadzie prasowym tłumaczył ją mówiąc: „Reprezentuję naród, za który w 1939 r. nikt nie chciał ginąć. Mówiono – nie będziemy ginąć za Gdańsk. Czy dzisiaj wolno powiedzieć, że nie będziemy ginąć za Žepę, Sarajewo?”30 Mazowieckiego uznano za niestrudzonego i w pełni obiektywnego obserwatora, który nie sprzyjał żadnej ze stron. „Mazowiecki wytyczył standard, któremu odtąd inni w podobnej sytuacji usiłują dorównać. Wbrew serbskim oskarżeniom o katolicką stronniczość widział też i serbskie cierpienie w tej wojnie. To władze serbskie z obawy, że nie będą już mogły zarzucać jednostronności, utrudniały mu rozmowy z serbskimi ofiarami zbrodni. Wbrew naturalnej sympatii dla Bośniaków, którzy padli ofiarą agresji, nie dał się wykorzystać jako ich orędownik: propaganda, nawet w dobrej sprawie, pozostaje propagandą. I wbrew nadziejom Chorwatów na to, czego obawiali się Serbowie, nie traktował ich jako swoich, bo katolików – na nacjonalistyczny obłęd, który ogarnął znaczną część chorwackiego Kościoła, patrzył z nieskrywaną obawą”31. Jego głos w obronie ludności cywilnej nie został bez odzewu, gdyż stał się pretekstem do interwencji NATO i bombardowań Republiki Serbskiej. Definicyjny problem „czystek etnicznych” a działalność MTK dla byłej Jugosławii Od rozpadu – czy, jak niektórzy wolą, rozbicia Jugosławii minęło prawie 20 lat, lecz ciągle pojawiają się sprzeczne interpretacje na temat samych wydarzeń, nawet tak oczywistych sytuacji, jak czystki etniczne. Co ciekawe, samo pojęcie „czystek etnicznych” rozpowszechniło się w okresie wojny na Bałkanach (choć oczywiście było znane wcześniej) i w odróżnieniu od ludobójstwa nie chodzi w nim o zlikwidowanie części lub całości jakiejś kategorii etnicznej, ale o przepędzenie jej ze spornego terytorium. Nie istnieje jedna definicja „czystek etnicznych”, gdyż pojęcie to nie jest terminem prawnym, stąd wynikają różne problemy interpretacyjne. Trudno jest również bezpośrednio ocenić, czy masakra w Srebrenicy może zostać uznana za akt ludobójstwa, tak jak to jest zawarte w większości publikacji naukowych oraz o czym świadczą wyroki haskiego trybunału ONZ ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii. Przeciwnikiem takiego postawienia sprawy jest Manus Midlarsky, który mówił, że zbrodnia popełniona na terenie Srebrenicy nie może zostać uznana za ludobójstwo, gdyż: „pomimo przypadków masowych mordów nie podjęto działań zmierzających do całkowitej eksterminacji przedstawicieli danego 30 List Tadeusza Mazowieckiego do Butrosa Ghalego, „Gazeta Wyborcza”, 28.07.1995, nr 174, s. 1. 31 D. Warszawski, Niewygodny sprawozdawca ONZ. Co Tadeusz Mazowiecki robił w b. Jugosławii, http:// wyborcza.pl/1,76842,14859904,Niewygodny_sprawozdawca_ONZ__Co_Tadeusz_Mazowiecki.html (29.08.2014). 184 Łamanie praw człowieka podczas rozpadu Jugosławii, w latach 1991-1995. narodu. W tej wojnie głównym celem było zabijanie dla sterroryzowania i przypuszczalnie wywołania efektu czystki etnicznej poprzez wymuszenie masowego odpływu uchodźców”32 . Te wątpliwości podziela również prof. Marek Waldenberg – wielokrotnie cytowana w niniejszej publikacji postać. Według niego nie możemy być nawet pewni, ile osób rzeczywiście zginęło w Srebrenicy oraz czyje zwłoki znajdują się w odkrytych masowych grobach, gdyż musimy pamiętać o wcześniejszych mordach Muzułmanów na ludności serbskiej33. Kolejne kontrowersje dotyczą działalności samego Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii (MTK), który został powołany dla osądzenia zbrodni wojennych popełnionych podczas wojen na Bałkanach w latach 90., a jako siedzibę przyjęto Hagę w Holandii 34 . MTK powołała w 1993 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ, wbrew swoim uprawnieniom i prawu międzynarodowemu. Rada Bezpieczeństwa, będąca ciałem ONZ, nie ma kompetencji prawnych, więc i nie może powołać żadnego trybunału 35. MTK w ciągu 21 lat swojego istnienia postawił w stan oskarżenia 141 osób, z czego 71 zostało skazanych prawomocnym wyrokiem. Najsłynniejszy proces przed MTK, czyli sprawa Slobodana Miloszevicia – byłego prezydenta Jugosławii, postawionego przed trybunałem w 2001 r., nie doczekał się wyroku. Miloszević usłyszał co prawda 66 zarzutów, w tym m.in. wywoływanie konfliktów zbrojnych w Kosowie, Chorwacji i Bośni i Hercegowinie, jednak w wyniku zawału serca zmarł w więzieniu w 2006 r36 . Innymi wartymi odnotowania sprawami są proces Radovana Karadżicia – prezydenta Republiki Serbskiej, który został zatrzymany w lipcu 2008 r. w Belgradzie i jego wynik wciąż nie jest znany, a także sprawa Ratko Mladicia – schwytanego dopiero w 2011 r., którego uznaje się za odpowiedzialnego za oblężenie Sarajewa i masakrę w Srebrenicy. Zakończenie Kończąc niniejszy artykuł dotyczący przykładów łamania praw człowieka podczas rozpadu Jugosławii, opierając się na walkach o Vukovar, oblężeniu Sarajewa oraz tragedii w Srebrenicy, należy zwrócić na jedną niezmienną rzecz, a mianowicie bezczynność, czy może bezradność ONZ oraz państw zachodnich. Zwłaszcza wiele zarzutów możemy 32 M.I. Midlarsky, Ludobójstwo w XX wieku, Warszawa 2010, s. 29. 33 M. Waldenberg, op. cit., s. 214. 34 Słownik pojęć i organizacji międzynarodowych - Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii, http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/haslo,Miedzynarodowy_Trybunal_Karny_dla_bylej_Jugoslawii (30.06.2014). 35 P. Bein, op. cit., s.353-354. 36 Milošević, Slobodan (IT-02-54) “Kosovo, Croatia and Bosnia”, www.icty.org/cases/party/738/4 (30.06.2014). 185 Przemysław Zawada wysunąć pod adresem holenderskich oddziałów, które pozwoliły na mordy w Srebrenicy. Obserwując sytuację mającą miejsce także za naszą wschodnią granicą, należy sobie postawić pytanie, czy organizacje międzynarodowe mogą podejmować skuteczne działania w celu zapewnienie pokoju oraz co ważne – na ile członkostwo, także naszego kraju, w strukturach ONZ, NATO lub UE może zapewnić nam względne poczucie bezpieczeństwa? Trzeba pamiętać, że historia lubi się powtarzać, a już raz zdarzyło się w dziejach Polski, że oczekiwana pomoc ze strony sojuszników nie nadeszła. Nie chcąc wątpić w sens modernizacji naszych sił zbrojnych w oparciu o wytyczne NATO, gdyż zintegrowane działania w organizacjach międzynarodowych są podstawą ich funkcjonowania, musimy pamiętać o własnej odpowiedzialności za kraj. Nasze państwo nie może patrzeć tylko na innych, róbmy swoje, żebyśmy nie mieli nigdy w przyszłości ponownie szansy wykazania się w walce o niepodległość państwa. O wojnie zdecydowanie łatwiej jest pisać niż brać w niej faktyczny udział. Bibliografia Monografie •• Benson L., Jugosławia. Historia w zarysie, Kraków 2011. •• Bein P., NATO na Bałkanach- rozpad Jugosławii, Belgrad 2005. •• Bilski R., Nie strzelajcie do nocnego ptaka. Bałkany 1991-1998, Warszawa 1998. •• Clausewitz C., O wojnie, Warszawa 2010. •• Dyduch J., Nie ma przyjaciół ani wrogów są tylko interesy. Rozważania o współczesnej polityce zagranicznej, [w]: Wokół teorii stosunków międzynarodowych, red. W. Mich, J. Nowak, Lublin 2012. •• Felczak W., Wasilewski T., Historia Jugosławii, Wrocław 1985. •• Gelberg L., Prawo międzynarodowe i historia dyplomatyczna. Wybór dokumentów, wstęp i opracowanie, Warszawa 1954, t. I. •• Jelavich B., Historia Bałkanów. Wiek XX, Kraków 2005. •• Krysieniel K., W cieniu Dayton. Bośnia i Hercegowina między etnokracją i demokracją konsocjonalną, Warszawa 2012. •• Midlarsky M.I., Ludobójstwo w XX wieku, Warszawa 2010. •• Piekło J., Epitafium dla Jugosławii, Kraków 1994. •• Piekło J., Wilkanowicz S., Węzeł bałkański, Kraków 1999. •• Szymczak T., Jugosławia- Państwo- federacyjne, Łódź 1982. •• Tanty M.., Bałkany w XX wieku. Dzieje polityczne, Warszawa 2003. •• Waldenberg M., Narody zależne i mniejszości narodowe w Europie Środkowo –Wschodniej, Warszawa 2000. 186 Łamanie praw człowieka podczas rozpadu Jugosławii, w latach 1991-1995. •• Waldenberg M., Rozbicie Jugosławii. Jugosłowiańskie lustro międzynarodowej polityki. Tom I i II, Warszawa 2005. Artykuły prasowe •• Gucka A., Mudżahedini w Bośni, „Sprawy Narodowościowe” 2007, nr 30. •• Zacharias M. J., System stalinowski w Jugosławii w latach 1944-1949, „Kwartalnik Historyczny” 1992, nr 3, s. 88-89. •• List Tadeusza Mazowieckiego do Butrosa Ghalego, „Gazeta Wyborcza”, 28.07.1995, nr 174. Źródła internetowe •• Królikowski H., „Little Flower” – starannie przygotowana operacja zakończona wielkim sukcesem GROM-u, http://www.defence24.pl/news_little-flowerstarannie-przygotowana-operacja-zakonczona-wielkim-sukcesem-grom-u (29.06.2014). •• Nycz P., Jugosławia – przyczyny, przebieg i skutki rozpadu federacji, www.polityka-polska.pl/ksiazka/balkany.pdf (28.06.2014). •• Warszawski D., Niewygodny sprawozdawca ONZ. Co Tadeusz Mazowiecki robił w b. Jugosławii, http://wyborcza.pl/1,76842,14859904,Niewygodny_sprawozdawca_ONZ__Co_Tadeusz_Mazowiecki.html (29.08.2014). •• 20 lat od wybuchu wojny i oblężenia Sarajewa, http://www.polskieradio.pl/5/3/ Artykul/580150,20-lat-od-wybuchu-wojny-i-oblezenia-Sarajewa (28.06.2014). •• Międzynarodowe Prawo Humanitarne, http://www.msz.gov.pl/pl/polityka_zagraniczna/prawo_miedzynarodowe/miedzynarodowe_prawo_humanitarne (27.06.2014). •• Tragedia Vukovaru, http://xpictianoc.blogspot.com/2012/11/tragedia-vukovaru. html (28.06.2014). •• Battle of Vukovar, http://en.wikipedia.org/wiki/Battle_of_Vukovar (28.06.2014). •• Tragedia w Srebrenicy, http://www.unic.un.org.pl/jugoslawia/index.php?id=tragedia_w_srebrnicy (28.06.2014). •• Słownik pojęć i organizacji międzynarodowych - Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii, http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/haslo,Miedzynarodowy_Trybunal_Karny_dla_bylej_Jugoslawii (30.06.2014). •• Milošević, Slobodan (IT-02-54) “Kosovo, Croatia and Bosnia”, www.icty.org/cases/ party/738/4 (30.06.2014). 187 Summary Since the breakup of Yugoslavia’s been 20 years, but mileage of the conf lict and the measures used by all sides of the conf lict till today cause considerable controversy. In the heart of Europe, took place events that according to the politicians and researchers should not happen again after World War II. In the introduction, author will present the cause of the disintegration of Yugoslavia and describe the nationality structure of the state. That essential knowledge that will enable understanding of the processes taking place in these areas and will give the answer to the question, why the disintegration of that country was characterized by such brutality and hatred between the different sides of the conflict? In the next part will be presented the most dramatic examples of human rights violations during the disintegration of Yugoslavia, and the controversy related to the assessment of these events. In conclusion, the author of this document will attempt to draw conclusions from the disintegration of Yugoslavia in the context of response capabilities countries in Western Europe or the United States and international organizations on human rights violations in other countries. Przemysław Zawada – student Dyplomacji europejskiej i Judaistyki na Uniwersytecie Wrocławskim, członek koła naukowego „Sznirele Perele”. Uczestnik wymiany studenckiej LLP-Erasmus (Uniwersytet w Splicie, Chorwacja), wolontariatu europejskiego- EVS (Lekovac, Serbia) oraz konferencji międzynarodowych (Izola, Słowenia). Zainteresowania badawcze skupiają się wokół problemu rozpadu Jugosławii, współczesnych stosunków między państwami bałkańskimi, ochrony praw człowieka podczas konfliktów zbrojnych oraz stosunków polsko-izraelskich. 188 Magdalena Rajzer Tortury w epoce walki z terrorem Wstęp Sześć dni po atakach terrorystycznych na World Trade Center i Pentagon z 11 września 2001 r., ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych podpisał dokument przyznający służbom amerykańskim, między innymi CIA, nadzwyczajne uprawnienia mające umożliwić im prowadzenie wojny z terrorem w skali światowej1. To do tej pory oficjalnie nieujawnione zalecenie stało się fundamentem prowadzenia „nowego rodzaju wojny”, wymagającej udoskonalenia zarówno technik militarnych, paramilitarnych, psychologicznych, jak również nawiązania współpracy z innymi państwami. Dokument zezwalał na stworzenie sieci tajnych więzień oraz uprowadzenie (rendition) w trybie nadzwyczajnym każdej osoby podejrzanej o związek z działalnością terrorystyczną 2 . CIA nie potrzebowała już osobnej zgody prezydenta na przeprowadzenie poszczególnych akcji, zyskując tym samych bezprecedensową niezależność oraz uprawnienia. Dziś wiemy, że tak daleko posunięte działania amerykańskich decydentów politycznych doprowadziły do licznych nadużyć, a w skrajnych przypadkach również do torturowania arabskich więźniów. Przyczyniły się również do ogromnego wzrostu nastrojów antyamerykańskich, zwłaszcza wśród muzułmanów, co ułatwiło rekrutację licznym organizacjom terrorystycznym, w tym Al-Kaidzie. 1 T. Paglen, A.C. Thompson, Tajne loty CIA. Kulisy wojny z terroryzmem, Warszawa 2007, s. 17. 2Program extraordinary rendition, czyli „przekazania w trybie nadzwyczajnym” był prowadzony przez FBI już od połowy lat dziewięćdziesiątych, lecz po rozpoczęciu wojny z terroryzmem uległ on znacznej modyfikacji, oraz został włączony w zbiór kompetencji CIA. Agencja implementowała nowe metody działania, z których najbardziej kontrowersyjną było stosowanie tortur. Tajne operacje służb zachowały swój nadzwyczajny charakter jedynie w nazwie – stały się zasadą, nie wyjątkiem. Prezydent Bush oświadczył, iż program jest zgodny z prawem, lecz wedle licznych specjalistów narusza on wiele przepisów zarówno prawa amerykańskiego, jak i międzynarodowego. Prawnicy Uniwersytetu Nowojorskiego uważają, że osoby odpowiedzialne za zatwierdzenie wykonania programu, pomagające przeprowadzać lub samodzielnie przeprowadzające porwania, podlegają postępowaniu karnemu i cywilnemu, ponieważ „pomagały w stosowaniu tortur lub podżegały do ich stosowania”. By uchylić się od odpowiedzialności karnej administracja prezydenta G.W. Busha powołała się na tajemnicę państwową. Por. Ibidem, s. 22, 26, 33-34. 189 Magdalena Rajzer 1. Tortury – problemy definicyjne Trzeba przyznać, że pojęcie tortur nie jest łatwe do zdefiniowania. Prawdopodobne jest sformułowanie definicji, która byłaby zbyt szeroka lub zbyt wąska. Zdając sobie w pełni sprawę, iż poważny błąd w którymkolwiek kierunku przyczynia się do umniejszenia wartości rozważań, należy z pewną dokładnością określić, co oznacza pojęcie tor t u r. Ważne jest aby uświadomić sobie, że nie ma sztywnej linii demarkacyjnej pomiędzy torturą i karą oraz torturą i stosowaniem przemocy. Wszelkie rozróżnienie zależy w dużej mierze od reakcji poszczególnych ofiar cierpienia fizycznego i psychicznego. Należy rozważyć w jakich okolicznościach jedna wynika z drugiej. Społeczeństwa i państwa, od początku cywilizacji do współczesności, próbują szukać usprawiedliwienia dla stosowania tortur poprzez umieszczenie ich w kategorii kary, aby w ten sposób zaprzeczyć ich używaniu. Głównie z tego powodu niemal powszechną praktyką stało się stosowania terminu kara jako eufemizmu tortur, w związku z czym nie zdajemy sobie sprawy jak często tortury używane były w minionych wiekach oraz jak często stosowane są one współcześnie. George Ryley Scott, brytyjski specjalista w kwestii historii tortur, twierdzi, że owo powszechne skonfundowanie wynika z szerokiej akceptacji ich prawnej eksplanacji 3. Najpopularniejszą definicję tortur odnajdujemy w artykule 1 Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania. Warto ją przytoczyć w pełnym brzmieniu: „Określenie tortury oznacza każde działanie, którym jakiejkolwiek osobie umyślnie zadaje się ostry ból lub cierpienie, fizyczne bądź psychiczne, w celu uzyskania od niej lub od osoby trzeciej informacji lub wyznania w celu ukarania jej za czyn popełniony przez inną osobę lub osobę trzecią albo, o którego dokonanie jest ona podejrzana, a także w celu zastraszenia lub wywarcia nacisku na nią lub trzecią osobę albo w jakimkolwiek innym celu wynikającym z wszelkiej formy dyskryminacji, gdy taki ból lub cierpienie powodowane są przez funkcjonariusza państwowego lub inną osobę występującą w charakterze urzędowym lub z ich polecenia albo za wyraźną milczącą zgodą”4 . Jednocześnie konwencja ta podkreśla, iż cierpienie, które związane jest ze zgodnymi z prawem sankcjami lub jest zadane przypadkowo, nie może być klasyfikowane jako tortury. W związku z powyższym większość kar wymierzanych dzisiaj w krajach cywilizowanych i pod egidą prawa nie może być umieszczona w kategorii tortur. Śmierć sama w sobie również nie jest zaliczana do katalogu tortur fizycznych. Jednakże w przypadkach, gdzie śmierć jest poprzedzona lub spowodowana 3 G. R. Scott, History of Torture Throughout the Ages, Whitefish 2003, s. 2. 4 Konwencja w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania, Dz. U. z 1989 r. Nr 63, poz. 378. 190 Tortury w epoce walki z terrorem. przez działania, które obejmują zadawanie nieuzasadnionego cierpienia lub bólu jednostce, bez wątpienia możemy mówić o torturach. Międzyamerykańska Konwencja w sprawie zapobiegania i karania tortur 5 , ratyfikowana obecnie przez 17 państw obu Ameryk, która weszła w życie 28 lutego 1987 r. określa tortury jeszcze szerzej niż przytoczona powyżej definicja ONZ. Stwierdza ona, iż poprzez tortury rozumie się „każde działanie celowe wywołujące fizyczny lub psychiczny ból i cierpienie jednostki, do celów postępowania karnego, jako środek zastraszenia, kary, jako środek zapobiegawczy lub wykorzystywane w innym celu”6 . Tortury są również rozumiane jako „metoda mająca na celu zniszczenie osobowości ofiary lub zmniejszenie jej zdolności fizycznych i psychicznych, nawet jeśli nie powodują bólu fizycznego lub psychicznego cierpienia”7. Jak widać, z biegiem czasu koncepcja definicji tortur została rozszerzona i wciąż pozostaje jedną z najważniejszych kwestii w zakresie zarówno etyki, filozofii, jak i prawa. Istotne jest ponadto dokonanie rozróżnienia pomiędzy torturami oraz innym zjawiskiem, z którym mogą być one utożsamiane, a mianowicie stosowaniem przemocy. Poprzez przemoc rozumiemy stosowanie siły fizycznej w stosunku do jednostki, w postaci np. tymczasowego aresztowania czy też zastosowania kary pozbawienia wolności8 . Jest to zatem zjawisko znacznie łagodniejsze niż tortury. Co więcej, stosowanie przemocy dozwolone jest przez prawodawstwo państw, które reguluje komu i w jakich okolicznościach wolno jej używać 9. Zwykle środkami, ograniczonej normami prawa międzynarodowego oraz wewnętrznego, przemocy i przymusu dysponują organy państwowe. Jest to niezbędne, by mogły one wypełniać swoje funkcje wewnętrzne. 2. Uregulowania prawne Tortury są niemal powszechnie potępione. Są zakazane przez prawo międzynarodowe, a także nie są oficjalnie aprobowane przez prawodawstwo wewnętrzne jakiegokolwiek państwa. Zakaz stosowania tortur w prawie międzynarodowym ma charakter absolutny – nie ma od niego odstępstw ani wyjątków, stanowi więc normę ius cogens 10 . Prawo międzynarodowe traktuje tortury na równi z niewolnictwem i ludobójstwem, 5 Department of International Law, Organization of American States, Inter-American convention to prevent and punish torture, http://www.oas.org/juridico/english/treaties/a-51.html, (21.06.2014). 6Ibidem. 7Ibidem. 8 Cambridge advanced learners dictionary, red. E. Walter, Cambridge 2008, s. 1620. 9 E. G. Krug, L. L.Dahlberg, World report on violence and health, World Health Organization, Geneva 2002, s. 5. 10 W. Góralczyk, S. Sawicki, Prawo międzynarodowe publiczne w zarysie, wydanie 13, Warszawa 2009, s. 82. 191 Magdalena Rajzer uznając je za przestępstwo nawet w krajach nie będących sygnatariuszami Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur11. Są one również objęte zasadą powszechnej jurysdykcji, co oznacza, że winni stosowania tortur mogą być sądzeni i karani niezależnie od miejsca popełnienia przestępstwa 12 . Tabela 1. Kwestia tortur w wybranych aktach prawnych Rok Nazwa dokumentu Postanowienia 1948 Powszechna Deklaracja Praw Człowieka Art. 5 Europejska Konwencja Praw Człowieka (Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności) Art. 3 Konwencja w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania Art. 2 pkt 2 Międzyamerykańska Konwencja w sprawie zapobiegania i karania tortur Art. 1 1953 1984 1985 Nie wolno nikogo torturować ani karać lub traktować w sposób okrutny, nieludzki lub poniżający1. Nikt nie może być poddany torturom ani innemu poniżającemu traktowaniu albo karaniu 2. Żadne okoliczności wyjątkowe, takie jak stan wojny, groźba wojny, brak wewnętrznej stabilizacji politycznej lub jakakolwiek inna sytuacja wyjątkowa, nie mogą stanowić usprawiedliwienia dla stosowania tortur 3. Państwa-Strony zobowiązują się do zapobiegania i karania tortur, zgodnie z postanowieniami niniejszej Konwencji4 . 11 J. Perry, Tortury. Bezpieczeństwo narodowe i normy etyczne, Kraków 2008, s. 19. 12 D. Gardner, Agony Inc., „Ottawa Citizen” , 1 lutego 2004. 192 Tortury w epoce walki z terrorem. 1997 Konstytucja RP Art. 30 Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych. Art. 40 Nikt nie może być poddany torturom, ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu. Zakazuje się stosowania kar cielesnych 5. 2000 Karta Praw Podstawowych Art. 4 Unii Europejskiej Nikt nie może być poddany torturom ani innemu poniżającemu traktowaniu albo karaniu 6 . Źródło: Opracowanie własne 1 2 3 4 5 6 Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Biblioteka Sejmowa, http://libr.sejm.gov.pl/tek01/txt/ onz/1948.html, (21.06.2014). Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, Internetowy System Aktów Prawnych, http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19930610284, (21.06.2014). Konwencja w sprawie zakazu…, op. cit. Inter-American…, op. cit. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., Dz.U. 1997 nr 78 poz. 483. Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej, Dz. Urz. UE z 2007 r. C 303. Pomimo bezwzględnego zakazu stosowania tortur, pozostają one wciąż elementem naszej rzeczywistości. Wbrew powszechnej opinii, nie sięga się po nie jedynie w krajach despotycznych czy rządzonych przez reżimy wojskowe państwach Trzeciego Świata. Doniesienia medialne na temat wydarzeń w Abu Ghraib, Guantanamo i prawdopodobnie w tajnych więzieniach CIA w Europie, są dowodem na to, że w XXI stuleciu tortury są nadal używane, tym razem pod pretekstem „walki z terrorem”. 3. Czy waterboarding jest torturą? W listopadzie 2005 r. dyrektor CIA Porter Goss w wypowiedzi dla ABC News przekonywał, że obecnie nie dochodzi do przypadków używania przez funkcjonariuszy CIA tortur wobec zatrzymanych podejrzanych o działalność terrorystyczną 13 . W ten sposób zapoczątkował on w Stanach Zjednoczonych nową debatę odnośnie 13 M. Sauer, V. Walter, R. Esposito, History of an interrogation technique: Waterboarding, ABC News, 29 listopada 2005. 193 Magdalena Rajzer tego, co dokładnie należy rozumieć pod pojęciem tortur, a w szczególności czy stosowana przez CIA „zaawansowana metoda przesłuchań” znana jako waterboarding lub podtapianie, jest torturą. Technika waterboarding nie jest nową metodą przesłuchań, przypadki jej stosowania odnotowuje się już od 1500 lat, między innymi podczas Włoskiej Inkwizycji 14 . Ofiara jest wiązana, a następnie kładziona z nogami do góry na poziomej powierzchni o lekkim nachyleniu. Jej twarz przykrywana jest kawałkiem tkaniny, czasami do ust wkładana jest również folia celofanowa. Działania te nie są konieczne, lecz potęgują traumatyczne doznania. Po tych zabiegach oprawcy rozpoczynają lanie strumienia wody na twarz ofiary. Z powodu odchylenia głowy gardło oraz nos wypełniają się wodą. Wywołuje to wrażenie topienia się oraz ogromną panikę 15 . Zwolennicy tej praktyki twierdzą, że jest ona humanitarna, ponieważ woda nie dostaje się do płuc i oskrzeli, przez co nie prowadzi do realnego tonięcia i wywołuje jedynie jego fizjologiczne wrażenie. Pomimo iż technika podtapiania nie powoduje fizycznego uszczerbku na zdrowiu, to sieje spustoszenie w psychice osoby, która jest jej poddawana. CIA twierdzi, że stosowane przez nią metody przesłuchań są zgodne z wytycznymi Departamentu Stanu Stanów Zjednoczonych. Zgodę na ich stosowanie wydali również w 2002 r. prezydent Bush, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Condoleezza Rice, a następnie prokurator generalny John Ashcroft 16 . Były prezydent Stanów Zjednoczonych, George W. Bush przyznał w swojej opublikowanej w listopadzie 2010 roku książce pod tytułem Decision Point, że kiedy w 2002 r. został zapytany czy dopuszczalne jest podtapianie zatrzymanego przetrzymywanego w tajnych więzieniach CIA poza granicami Stanów Zjednoczonych, odpowiedział „Oczywiście” (Damn right)17. Ten „punkt decyzyjny” doprowadził do podtapiania zatrzymanego Khalida Shaikha Mohammeda 183 razy w ciągu jednego miesiąca, w marcu 2003 roku18. Kolejny podejrzany o powiązania z działalnością terrorystyczną, Abu Zubaydah został poddany waterboardingowi 83 razy, również w ciągu zalewie jednego miesiąca, w sierpniu 2002 roku19. Inni więźniowie w owym czasie również byli przesłuchiwaniu przy użyciu metody podtapiania. Waterboarding bezsprzecznie jest torturą, co wcześniej było równie oczywiste dla władz amerykańskich. Należy podkreślić, iż w przeszłości USA oskarżały i karały japońskich urzędników za podtapianie więźniów pochodzących z Ameryki oraz alianckich 14 M. Sauer, V. Walter, R. Esposito, op. cit. 15 Harvard Students, Torture at Times: Waterboarding in the Media, Harvard 2010, s. 4. 16 M. Sauer, V. Walter, R. Esposito, op. cit. 17 J. Helton, Bush on waterboarding: ‘Damn right’, CNN, 5 listopada 2010. 18 K. Gallagher, George Bush: no escaping torture charges, „The Guardian”, 8 stycznia 2011. 19 194 S. Shane, Waterboarding Used 266 Times on 2 Suspect, „The New York Times”, 19 kwietnia 2009. Tortury w epoce walki z terrorem. państw sprzymierzonych 20 . Stany Zjednoczone na mocy Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur są zobligowane do prowadzenia dochodzenia, ścigania oraz karania oprawców. Kiedy jednak były amerykański prezydent przyznał, iż osobiście wyraził zgodę na stosowanie takich praktyk, żaden z wyżej wymienionych środków prawnych nie został użyty. Celem Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur jest całkowite ich wyeliminowanie, a jednym z podstawowych narzędzi wykorzystywanym w celu im zapobiegania jest właśnie oskarżanie oraz karanie osób odpowiedzialnych za ich stosowanie. Konkludując, Stany Zjednoczone nie dotrzymały zobowiązań wynikających z wyżej wymienionej konwencji. W kwietniu 2010 r. ukazał się raport przygotowany przez zespół Harvard’s Joan Shorenstein Center on the Press, Politics, and Public Policy, w którym to zauważono istotne zmiany w użyciu przez amerykańskie media terminu „tortury” w odniesieniu do waterboardingu. Waterboarding był przedmiotem zainteresowania prasy od ponad wieku. Analiza czterech płatnych gazet charakteryzujących się najwyższym stopniem czytelnictwa w Stanach Zjednoczonych, jednoznacznie pokazała, iż sposób, w jaki dziennikarze charakteryzują podtapianie, uległ diametralnej i nagłej zmianie. Od lat 30. XX wieku gazety niemal jednomyślnie klasyfikowały waterboarding jako tortury lub domniemane tortury. „The New York Times” scharakteryzował je w ten sposób w 44 z 54 artykułów poruszających temat podtapiania 21. „The Los Angeles Times” uczynił to w aż 26 z 27 artykułów22 . Sytuacja zaczęła ulegać gwałtownej zmianie, kiedy to rozpoczęta została wojna z terrorem, a sprawcami podtapiania zaczęli być Amerykanie. Dla kontrastu, pomiędzy rokiem 2002 a 2008 badane dzienniki prawie nigdy nie klasyfikowały waterboardingu jako tortury. „The New York Times” nazwał podtapianie torturami lub domniemanymi torturami w zaledwie 2 z 143 artykułów, „The Los Angeles Times” zrobił to w 3 z 63 artykułów, „The Wall Street Journal” jedynie w 1 z 63 artykułów, natomiast „US Today” nigdy nie określił waterboardingu tym mianem 23. Ponadto gazety te znacznie chętniej nazywały waterboarding torturami, jeśli przypadki jego stosowania zachodziły w innych krajach, a ich sprawcy nie byli Amerykanami 24 . Ponad 85 proc. artykułów „The New York Times” dotyczących waterboardingu stosowanego poza USA wprost nazywało tę praktykę torturą lub też domniemaną torturą, podczas gdy wskaźnik ten wynosił około 7,5 proc., gdy za jej stosowanie odpowiedzialne były Stany Zjednoczone. Taka samą prawidłowość zaobserwowano w odniesieniu do 20 Ibidem. 21 Harvard Students, op. cit., s. 7-8. 22 Ibidem, s. 9. 23 Ibidem, s. 2. 24 Ibidem, s. 2. 195 Magdalena Rajzer innych tytułów prasowych, np. w przypadku „The Los Angeles Times” było to odpowiednio 91 proc. i 11 proc 25. Wykres 1. Klasyfikowanie waterboardingu w kategorii tortur, w artykułach prasowych, w zależności od miejsca występowania zjawiska. 100% 90% liczba artykułów w % 80% 70% 60% 50% USA 40% inny kraj 30% 20% 10% 0% New York Times Los Angeles Times TYTUŁ GAZETY Źródło: Opracowanie własne na podstawie Harvard Students, Torture at Times: Waterboarding in the Media, Harvard University 2010, str. 11. Zastanówmy się, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Amerykański establishment medialny pełni służebną rolę wobec rządu i nie jest to zaskakujące, ponieważ właśnie temu zawdzięcza on swoją nazwę. Stany Zjednoczone przez wiele dziesięcioleci klasyfikowały podtapianie jako tortury, aż do nagłego zwrotu, kiedy to jego postrzeganie uległo diametralnej zmianie. Najbardziej poczytne tytuły, których renoma wykracza poza terytorium USA, zaprzestały używania słowa „tortury” w kontekście technik autoryzowanych przez rząd amerykański bezpośrednio po tym, gdy jego najwyżsi przedstawiciele ogłosili, iż praktyki te nie należą do tej kategorii 26 . Co ciekawe, język prasy gwałtownie zaostrza się, gdy stroną pokrzywdzoną są Stany Zjednoczone i Amerykanie, a niesamowicie łagodnieje, gdy są oni oprawcami. Tak usłużne wobec władz zachowanie mediów jasno sugeruje, że nie są one całkowicie niezależne w swym działaniu. Już George Orwell w przedmowie do Folwarku Zwierzęcego na przykładzie rządu brytyjskiego w czasach drugiej wojny światowej zobrazował, iż władze państwowe nie muszą sięgać po formalną 25 Harvard Students, op. cit., s. 2. 26 J. Joyner, Waterboarding and „torture” in American media, „Outside the Beltway”, 1 lipca 2010. 196 Tortury w epoce walki z terrorem. i oficjalną cenzurę, by móc sprawować kontrolę nad środkami masowego przekazu 27. Jednym z największych problemów w toczącej się debacie nad „wzmocnionymi technikami przesłuchań” stosowanymi przez CIA po atakach terrorystycznych z 11 września jest to, że problem ten pozostaje czysto abstrakcyjny dla każdego, kto osobiście nie został poddanym tym kontrowersyjnym praktykom. Kto inny może w pełni utożsamić się z jednostką regularnie poddawaną waterboardingowi lub innemu rodzajowi tortur? Zwolennikiem stosowania podtapiania był także amerykański dziennikarz Mancow Muller, który chcąc przekonać amerykańską opinię społeczną do swych racji, zgodził się poddać eksperymentowi. Postanowił on na własnej skórze doświadczyć, czym jest waterboarding. Bezpośrednio po przeprowadzeniu eksperymentu zrelacjonował on, iż uczucie towarzyszące tej praktyce jest dalece bardziej traumatyczne niż wcześniej domniemywał. Przyznał również, iż jego dotychczasowe poglądy były błędne i po zweryfikowaniu ich z rzeczywistością, waterboarding bezsprzecznie klasyfikuje jako torturę. Eksperyment został przeprowadzony w obecności kamer telewizyjnych, a film upubliczniony 28 . Kilku innych dziennikarzy poszło w ślady Mullera, jednakże żaden z nich nie zdołał przetrwać tej techniki przesłuchania dłużej niż kilka sekund. 4. Współczesne uzasadnienia stosowania tortur Prezydent George W. Bush wielokrotnie przyznawał, iż tolerował i zezwalał na podtapianie więźniów przetrzymywanych w USA. Potwierdził również, że miał pełną świadomość na czym polegały tak zwane „ulepszonych techniki przesłuchań 29”. 9 listopada 2010 r., ukazały się jego wspomnienia – Decision Point. W książce tej stwierdza on jednoznacznie, iż osobiście autoryzował stosowanie tortur wobec zatrzymanych podejrzanych o związek z zamachami terrorystycznymi, włączając w to waterboarding. Dalej przyznaje, że miał swój udział w wyborze zakresu technik przesłuchań stosowanych przez CIA: „Przyjrzałem się liście technik. Były wśród nich dwie, które moim zdaniem sięgały za daleko, nawet jeśli były one legalne. Nakazałem CIA, by ich nie używać. Inną techniką był waterboarding (…) Nie ulega wątpliwości, że procedury były trudne. Wolałbym abyśmy mogli zdobywać informacje w inny sposób. Ale wybór pomiędzy bezpieczeństwem a wartościami był prawdziwy. Gdybym nie 27 G. Orwell, The freedom of the press. Orwell’s proposed preface to Animal Farm, http://orwell.ru/library/ novels/Animal_Farm/english/efp_go, (21.06.2014). 28 R. Pollyea, Mancow waterboarded, admits it’s torture, NBC Chicago, 22 maja 2009. 29 A. Wortinghton, The indictment for torture filed against George W. Bush. Part one: The facts, The Public Record,http://pubrecord.org/torture/8924/indictment-torture-filed-against-george/?utm_ source=rss&utm_ medium=rss&utm_campaign=indictment-torture-filed-against-george, (21.06.2014). 197 Magdalena Rajzer autoryzował waterboardingu na najwyższych przywódcach Al-Kaidy, musiałbym zaakceptować większe ryzyko, a tego nie chciałem się podjąć. Zaaprobowałem używanie tych technik przesłuchań”30 . W celu uniknięcia odpowiedzialności karnej, administracja amerykańska przyjęła, iż podejrzani o terroryzm należą do kategorii „wrogich bojowników”31, co oznaczało, że nie są oni chronieni Konwencjami Genewskimi o traktowaniu jeńców wojennych. Ciekawy pogląd na temat stosowania tortur prezentuje Alan Dershowitz, amerykański prawnik oraz komentator życia politycznego, zdaniem którego tortury powinny zostać zalegalizowane. Nie oznacza to jednak, że jest on zwolennikiem ich stosowania. Stawia on tezę, że Stany Zjednoczone pomimo nacisków ze strony środowiska międzynarodowego nie zaprzestaną stosowania tortur wobec zatrzymanych, zatem zalegalizowanie tej czynności umożliwi jej częściowe kontrolowanie i powinno ułatwić egzekwowanie odpowiedzialności za jej nadużywanie. Jego zdaniem pozwoliłoby to na zminimalizowanie szkód wyrządzanych ofiarom tortur. Autorzy książki Torture: when the unthinkable is morally permissible 32 idą o krok dalej, uważając, że w pewnych okolicznościach użycie tortur jest absolutnie moralnie oraz etycznie uzasadnione. Rozważają oni abstrakcyjny przykład podłożenia przez siatkę terrorystyczną bomby na pokładzie samolotu komercyjnych linii lotniczych z ponad trzystoma pasażerami na pokładzie, lecącego z punktu A do punktu B, w dowolnym miejscu świata i w dowolnym czasie. Przywódca grupy terrorystycznej w oświadczeniu internetowym informuje, iż wybuch bomby nastąpi w ciągu 30 minut. Nie jest on jednak świadomy, że od dłuższego czasu znajdował się pod obserwacją policji i natychmiast po wydaniu oświadczenia zostaje zatrzymany. Odmawia składania zeznań i nie wyjawia na pokładzie którego samolotu umieszczony został ładunek wybuchowy, twierdząc, iż śmieć jego pasażerów jest nieunikniona. Podążając tokiem myślenia byłego prezydenta USA, stosowane tortur w takich lub bliźniaczo podobnych przypadkach jest nie tylko usprawiedliwione, ale wręcz moralnie nakazane w imię „wyższego dobra”. Oczywiście scenariusz „tykającej bomby” jest zdecydowanie częściej obecny w hollywodzkich filmach akcji niż w realnym życiu. Zakłada on, iż sprawca tortur ma stuprocentową pewność, że bomba została podłożona, wybuchnie ona w niedługim czasie, ofiara poddawana torturom posiada o tym fakcie istotne informacje, które pozwolą uniknąć katastrofy oraz niewinnych, przypadkowych ofiar, a także, co najważniejsze, zakłada również, iż zatrzymany w krótkim czasie podzieli się swoją wiedzą z oprawcą, jeżeli 30 A. Wortinghton, op. cit. 31 W oryginale: “enemy combatants”. Cyt. za: Associated Press, Poll finds broad approval of terrorist torture, msnbc.com, http://www.msnbc.msn.com/id/10345320/ns/world_news-americas/, (21.06.2014). 32 M. Bagaric, J. Clarke, Torture: when the unthinkable is morally permissible, New York 2007, s. 2-3. 198 Tortury w epoce walki z terrorem. tylko zostanie poddany torturom. W praktyce takie idealnie modelowe sytuacje nie mają miejsca, co więcej bywają nazywane „oszustwem intelektualnym”33. 5. Tortury w wojnie z terrorem Guantanamo Wiele z praktyk, które miały miejsce w zamkniętych zakładach, w których przetrzymywano i przesłuchiwano zatrzymanych pozostaje tajemnicą. W szczególności polityka i praktyki CIA są niemal całkowicie ukryte przed vox populi. Jednak dzięki relacjom świadków oraz tajnym dokumentom, które za sprawą mediów ujrzały światło dzienne, opinia publiczna uzyskała dostęp do dowodów ukazujących matrycę wykorzystywania tortur psychicznych, stanowiących kluczowy element przesłuchań podejrzanych. Ponadto różnorodne techniki były często stosowane w wielu kombinacjach w celu uzupełnienia i spotęgowania ich działania 34 . Długotrwała izolacja była „wbudowana” w system funkcjonowania Guantanamo. Więźniowie byli odseparowywani na okres od dwóch, trzech, do nawet osiemnastu miesięcy. Badania wykazały, że nawet krótkotrwała izolacja powoduje niezdolność do myślenia, koncentracji, lęk, dolegliwości somatyczne, czasową i przestrzenną dezorientację, halucynacje, utratę koordynacji oraz depresję 35. Codzienną techniką uniemożliwiająca zatrzymanym zaznanie snu było włączanie jaskrawego światła przez całą dobę lub też budzenie zatrzymanych co kwadrans. Należy podkreślić, że ograniczanie snu obniża próg tolerancji bólu, co ma istotne implikacje dla dalszych tortur 36 . Wśród wielu technik tortur stosowanych na zatrzymanych trzeba wymienić również te bazujące na różnicach na płaszczyźnie kulturowo-obyczajowej. Strażniczki w Guantanamo regularnie łamały muzułmańskie tabu na temat seksu i kontaktów z kobietami. Co najmniej ośmiu zatrzymanych twierdzi, że kobiety ocierały się o nich, ubrane w skąpe stroje i dotykały ich w sposób prowokacyjny. Dochodziło również do rozmazywania czerwonej farby na ciele muzułmanów, których informowano, iż jest to krew menstruacyjna. Zgodnie z islamskimi wierzeniami tego typu kontakt z kobietą czyni mężczyznę nieczystym, w związku z czym zatrzymani nie byli w stanie oddawać się modlitwie. 33 A. Szpak, Tortury są absolutnie zakazane i nieskuteczne, Amnesty International, http://amnesty.org. pl/badz-aktywny/kampanie/stop-torturom-w-wojnie-z-terroryzmem/a-szpak-tortury-sa-absolutniezakazane-i-nieskuteczne.html, (10.03.2011). 34 G. Borchelt, J. F. Fellow, Break them down. Systematic use of psychological torture by US Forces, Physicians For Human Rights, Cambridge 2005, s. 2. 35 Ibidem, s. 3, 10. 36 Ibidem, s. 10-11. 199 Magdalena Rajzer Więźniów zmuszano również do oglądania pornograficznych zdjęć i filmów oraz przymusowego golenia bród i włosów37. Regularną procedurą w Obozie Delta, głównej części więzienia w bazie morskiej US Navy na Kubie, było rozbieranie więźniów do bielizny i zmuszanie ich do siedzenia na krześle, z kończynami przykutymi do śruby w podłodze, w ostrym świetle stroboskopowym, któremu towarzyszyła wrzaskliwa muzyka, której głośność przekraczała tolerowany przez człowieka poziom, przy jednoczesnym włączeniu ogrzewania. Wykorzystywano również fobie zatrzymanych, jak na przykład lęk przed psami 38 . Warto dodać, że artyści oraz wykonawcy złożyli wolny wniosek o udzielenie informacji przez amerykańskie agencje, w tym CIA i FBI, o tym jakie utwory muzyczne były wykorzystywane do torturowania więźniów Guantanamo w ich celach oraz w pokojach przesłuchań. Obrońcy praw człowieka twierdzą, że istnieją dowody, iż muzyka grana wielokrotnie, w rozdzierającym uszy poziomie głośności była wykorzystywana do poniżania, straszenia, karania, dezorientacji i pozbawiania snu oraz jako element pomocniczy w trakcie przesłuchań 39. Byli więźniowie zeznali iż na więziennej „liście przebojów” znalazły się utwory AC/DC, Britney Spears, Bee Gees, melodia z Ulicy Sezamkowej, dźwięki typowe dla święta Halloween oraz jingle z reklamy karmy dla kotów. Muzyka był wykorzystywana również jako środek bezpieczeństwa, by uniemożliwić więźniom prowadzenie konwersacji. Muzycy w ramach protestu przeciwko dalszemu istnieniu placówki na Kubie, której zamknięcie było jedną z czołowych obietnic w prezydenckiej kampanii Baracka Obamy, domagają się ujawnienia pełnej listy utworów muzycznych wykorzystywanych w obozie. Tom Morello, gitarzysta zespołu Rage Against The Machine, dodał: „Fakt, że muzyka, którą pomogłem stworzyć jest wykorzystywana przeciwko ludzkości mierzi mnie. Musimy położyć kres torturom i zamknąć Guantanamo w tej chwili”40 . W więzieniu dopuszczano się również zastraszania śmiercią lub zranieniem. Pozorowanie egzekucji i innych sytuacji zagrożenia życia powodowało, iż ofiara wielokrotnie przeżywała swoje ostatnie chwile, tworząc poczucie pełnej nieprzewidywalności, przewlekłego strachu i bezradności. Ofiary często wspominały o poczuciu bycia martwym za życia. Ciągłe doświadczanie tak silnego zagrożenia skutkowało koszmarami sennymi oraz samookaleczeniami. Więźniowie błagali, by ich zabito, preferując prawdziwą śmierć nad permanentnym odczuwaniem strachu i bólu 41. Tego rodzaju techniki rodzą bardzo poważne i długotrwałe skutki dla osób nim pod37 G. Borchelt, J. F. Fellow, op. cit., s. 25, 27. 38 Ibidem, s. 29. 39 C. Milmo, Pop stars demand details of Guantanamo music „torture”, „The Independent”, 22 października 2009. 40 Ibidem. 41 G. Borchelt, J. F. Fellow, op. cit, s. 12. 200 Tortury w epoce walki z terrorem. dawanym i mogą być bardziej krzywdzące niż tortury fizyczne. Palącym problemem jest sytuacja prawna więźniów Guantanamo. Na potrzeby wojny z terroryzmem stworzono status „bojownika walczącego po stronie wroga”42 , toteż zatrzymany nie jest uznawany ani za wojskowego, ani za cywila, nie przysługują mu żadne prawa i podlega on jedynie władzy wykonawczej. Wielokrotnie, w celu odsunięcia odpowiedzialności za stosowanie kontrowersyjnych metod przesłuchań od strony amerykańskiej, starano się również dowieść, iż baza amerykańska Guantanamo na Kubie znajduje się poza jurysdykcją sądów Stanów Zjednoczonych43. Abu Ghraib W czasach dyktatury Saddama Husajna, Abu Ghraib, więzienie położone kilkanaście mil na zachód od Bagdadu, było jednym z najlepiej znanych tego typu obiektów na świecie. Kojarzono je z torturami, cotygodniowymi egzekucjami i przerażająco złymi warunkami. Po upadku reżimu ogromny kompleks został przejęty przez siły koalicji. W 2003 r. obiekt wyremontowano, cele oczyszczono, sanitariaty naprawiono, otworzono również centrum medyczne. Abu Ghraib stało się wojskowym więzieniem USA, w którym przetrzymywano kilka tysięcy więźniów, w tym kobiet i nieletnich, podzielonych na trzy kategorie: pospolitych przestępców, podejrzanych o zbrodnie przeciwko koalicji oraz małą grupę „wartościowych” przywódców rebelii przeciwko siłom państw zrzeszonych w celu walki z terrorem 44 . W styczniu 2004 r. światem wstrząsnął 53-stronicowy tajny raport generała Antonia M. Taguba, do którego dotarli dziennikarze tygodnika „The New Yorker”. Raport ujawnia, iż pomiędzy październikiem a grudniem 2003 r. miały miejsce liczne „sadystyczne i jawnie swawolne przypadki nadużyć” w Abu Ghraib, których dopuścili się żołnierze 372 Policyjnej Kompanii Wojskowej 45 . Wśród nadużyć wymieniono między innymi: wylewanie zimnej wody na nagich więźniów, bicie więźniów trzonkiem miotły i krzesłami, grożenie męskiej części zatrzymanych gwałtem, zezwalanie strażnikom więziennym na zakładanie szwów na rany, które więźniowie odnieśli w wyniku ciskania nimi o ścianę celi, zmuszanie do zachowań sadomasochistycznych, zastraszanie przy użyciu psów policyjnych oraz dopuszczanie do rzeczywistych pogryzień 46 . Akty homoseksualne są sprzeczne z prawem arabskim, a pokazanie się nago przed innymi mężczyznami uznawane jest za szczególnie upokarzające. Zdaniem Bernarda Haykela, profesora 42 Poll finds broad approval of terrorist torture, op. cit. 43 T. Paglen, A.C. Thompson, op. cit., s. 26-27. 44 S. Hersh, Torture at Abu Ghraib, „The New Yorker”, 10 maja 2004 r. 45Ibidem. 46 S. Hersh, op. cit. 201 Magdalena Rajzer Uniwersytetu Nowojorskiego, „wszystko to jest formą tortur”47. W związku ze skandalem w Abu Ghraib zatrzymanych zostało siedmioro żołnierzy. Zarzuty w tej sprawie poparte są nieodpartymi dowodami: szczegółowymi zeznaniami świadków oraz fotografiami wykonanymi przez samych oprawców. Zdaniem psychologów, żołnierze amerykańscy, którzy znęcali się nad Irakijczykami w więzieniu Abu Ghraib, nie byli patologicznymi sadystami, lecz przeciętnymi ludźmi, posiadającymi poczucie, że wykonują, mówiąc kolokwialnie, „brudną robotę”, niezbędną do wygrania wojny z terrorem 48 . Oprawcy żywili głębokie przekonani, że wypełniają wolę społeczeństwa i czuli się zdradzeni, gdy wyrażało ono swoje oburzenie po ujawnieniu nadużyć, których się dopuścili. „Kiedy mamy do czynienia z torturami, ludzie wierzą, że kierują się wzniosłymi zasadami moralnymi, że naród jest zagrożony i oni są na pierwszej linii jego ochrony, a ludzie będą im wdzięczni za to co robią”, twierdzi John Conroy, autor książki Unspeakeable Acts, Ordinary People 49. To, co stało się w Abu Ghraib, prawdopodobnie stanowiło efekt zmiany priorytetów amerykańskich po 11 września 2001 r. Prawa człowieka zostały poświęcone na rzecz oczekiwanego zwycięstwa w wojnie z terroryzmem. Duża liczba Amerykanów twierdzi, że wojna z terrorem jest nowym rodzajem działań, który wymaga użycia nowych technik walki, w tym tortur 50 . Znaczna część obywateli, strategów wojskowych, prawników, a nawet etyków i duchownych opowiedziała się w badaniach opinii publicznej za legalizacją użycia tortur w celu zdobycia informacji mogących zapobiec atakom terrorystycznym. Uzasadniają oni tortury pragmatyzmem, historią wojskowości i teorią wojny sprawiedliwej. Obrońcy praw człowieka odpierają ten argument, twierdząc, że gdy oprawcy uzyskają prawne przyzwolenie na stosowanie tortur wobec najwyżej postawionych w hierarchii inicjatorów zamachów terrorystycznych, w krótkim czasie używanie tych technik wobec coraz szerszej grupy więźniów stanie się standardową procedurą. Niesławne zdjęcia z więzienia Abu Ghraib w Iraku jasno dowodzą, jaką szkodę może wyrządzić stosowanie form przymusu psychicznego – terroryzowanie więźniów warczeniem psów, symulowanie podłączenia nadgarstków do kabli pod napięciem, poddawanie poniżeniu seksualnemu czy dezorientacja poprzez zakładanie kapturów – które bez wątpienia mogą być definiowane jako tortury, podobnie jak inne fizyczne formy znęcania się. To, czego zdjęcia nie ukazują, to że przemoc psychologiczna jest w wojnie z terrorem 47 S. Hersh, op. cit. 48 S. Vedantam, The psychology of torture, „The Washington Post”, 11 maja 2004. 49 J. Conroy, Unspeakable acts, ordinary people. The dynamics of torture. An examination of the practice of torture in three democracies, University of California Press, Los Angeles 2000, s. 243- 244. 50 P. Steinhauser, Pool: Don’t investigate torture techniques, CNN Politics, 6 maja 2009, http://politicalticker.blogs.cnn.com/2009/05/06/poll-dont-investigate-torture-techniques/, (21.06.2014). 202 Tortury w epoce walki z terrorem. stosowana jako podstawowa metoda przesłuchań – nie tylko w Abu Ghraib, ale również w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie oraz w tajnych więzieniach na terenie Europy. Debata na temat stosowania tak zwanych alternatywnych metod przesłuchań nie dotyka jedynie aspektów moralnych i etycznych, ale również kwestii praktycznych, a więc tego, czy tortury są skutecznym środkiem pozyskiwania wiarygodnych zeznań. Wykorzystywanie tortur ma związek z powszechną wiarą w to, że umożliwiają one uzyskanie relewantnych informacji, często nieosiągalnych w inny sposób. Jedną z najciekawszych cech debaty dotyczącej stosowania tortur jest to, że wielu przedstawicieli amerykańskich służb wojskowych i wywiadowczych wydaje się być nieprzekonanych o ich skuteczności. Wydawać by się mogło, że ofiara pod wpływem bólu prędzej czy później dostarczy oprawcy pożądanych przez niego informacji, by uniknąć kolejnych cierpień. Z tym stwierdzeniem nie zgadza się Ali Soufan, były agent specjalny FBI: „Ludzie doświadczający bólu są skłonni powiedzieć wszystko, by tylko przerwać swoje cierpienie. Przez większość czasu będą kłamać, zmyślając cokolwiek, bylebyś tylko przestał ich krzywdzić. Oznacza to, że informacje, które uzyskujesz, są bezużyteczne”51. Co więcej, nie jest on osamotniony w swej ocenie. Kolejną istotną kwestią jest to, że pamięć ludzka sama w sobie bywa niewiarygodna. Gdybyśmy zebrali i przesłuchali grupę świadków dowolnego wydarzenia: ataków z 11 września, wypadku samochodowego, lub innego, usłyszelibyśmy wiele różniących się od siebie relacji. Nasza percepcja oraz zdolność przywoływania wspomnień na temat przeszłych wydarzeń nie jest ani jednakowa, ani tym bardziej doskonała. Jak dowiódł w swych badaniach profesor Shane O’Mara z Instytutu Neuronauki Trinity College, stosowanie takich technik, jak tortury, jest motywowane „psychologią ludową”52, która nie przystaje do rzeczywistości. Solidne dowody naukowe sugerują, że silny i cyklicznie powtarzający się stres ma wpływ na pamięć oraz funkcje wykonawcze (jak planowanie lub formowanie intencji). Wzmocnione techniki przesłuchań przynoszą więc rezultaty odwrotne do intencji oprawcy. Doświadczanie bólu powoduje uwalnianie się do krwiobiegu hormonów stresu, takich jak kortyzol i noradrenalina, które są odpowiedzialne za wzrost ciśnienia tętniczego, przyśpieszenie rytmu serca, a w ekstremalnych przypadkach mogą uszkodzić części mózgu odpowiedzialne za pamięć: hipokamp i korę przedczołową. W swoich badaniach O’Mara całkowicie neguje skuteczność waterboardingu, który jest uważany za najbardziej stresującą torturę. Ponadto informacje uzyskane w ten sposób mogą okazać się fałszywe, ponieważ osoba poddana długotrwałemu napięciu nerwowemu przestaje odróżniać prawdę od fikcji 53. Pomimo, iż tortury używane są od dziesiątek lat i na przestrzeni dziejów nie brako51 B. Ghosh, A top interrogator who is against torture, „Time”, 24 kwietnia 2009. 52 S. O’Mara, Torturing the brain. On the folk psychology and folk neurobiology motivating enhanced and coercive interrogation techniques, “Trends in Cognitive Sciences” 2009, nr 814, s. 4. 53 B. Keim, Tortury CIA nie działają?, „Gazeta Wyborcza”, 24 września 2009 r. 203 Magdalena Rajzer wało okazji do gromadzenia danych na temat ich realnej skuteczności, wciąż brak jest naukowych dowodów, potwierdzających, iż są one niezawodnym narzędziem pozyskiwania rzetelnych zeznań. Podsumowanie Do niedawna tortury były kwestią wyjętą spod debaty publicznej. Były one legalnie zadawane i doświadczane jedynie przez tych członków służb specjalnych, którzy przechodzili zaawansowaną formę szkolenia znaną jako SERE (Survival, Evasion, Resistance, Escape 54). Poprzez te ćwiczenia byli oni wprowadzani w świat barbarzyństwa, którego mogli się w przyszłości spodziewać w razie dostania się w ręce wroga, nierespektującego postanowień Konwencji Genewskich. Członkowie służb specjalnych zostali wyszkoleni by móc się torturom oprzeć, lecz nie po to, by je zadawać. Rzeczywistość okazała się jednak daleka od teoretycznych założeń programów szkoleniowych. Już w 1968 r. zanotowano przypadki stosowania tortur przez amerykańskich detektywów w celu wymuszenia na zatrzymanych przyznania się do winy55. W 1990 r. Biuro Standardów Zawodowych Wydziału Policji w Chicago przeprowadziło badania na temat stosowania tortur w Strefie 2, obszarze obejmującym południową część miasta. Pomiędzy rokiem 1973 a 1986 nieprawidłowości wykryto w 50 sprawach, w które było zaangażowanych 30 funkcjonariuszy policji 56 . Ujawniono systematyczne i planowane stosowanie praktyk takich jak: tortury psychologiczne, elektrotortury, duszenie plastikową torebką („sucha łódź podwodna”)57. Końcowym rezultatem tych działań było skazanie 11 mężczyzn na karę śmierci, a wielu innych na długoterminowy pobyt w zakładach penitencjarnych, wyłącznie na podstawie zeznań wymuszonych torturami 58 . U progu XXI wieku świat wkroczył w erę niespotykanych dotychczas na tak szeroką skalę zagrożeń asymetrycznych. Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych demokratycznych krajach toczy się dyskusja na temat stosowania tortur jako „mniejszego zła” w obliczu potencjalnych ataków terrorystycznych, w których życie mogą stracić niewinni obywatele. Gdy nawet silne kraje czują się zagrożone przez grupy przestępcze lub terrorystyczne, ich przywódcy mogą nie oprzeć się pokusie sięgnięcia po środki zaradcze, które w innych okolicznościach uznaliby za niedopuszczalne. Istnieją dowody na to, 54C.Hitchens, Believe me it’s a torture [w:] Best American Political Writing 2009, red. R. Flippin, Public Affairs, New York 2009, s. 276. 55 J.Conroy, op. cit., s. 162. 56D.Rejali, Torture and democracy, Princeton University Press, Princeton 2007, s. 240. 57Ibidem. 58Ibidem. 204 Tortury w epoce walki z terrorem. że współcześnie mamy do czynienia z powrotem do instytucji tortur, które mogą być „otwartym” sekretem, nie tylko reżimów autorytarnych, ale również państw demokratycznych. Bibliografia Monografie •• Bagaric M., Clarke J., Torture: when the unthinkable is morally permissible, New York 2007. •• Conroy J., Unspeakable acts, ordinary people. The dynamics of torture. An examination of the practice of torture in three democracies, University of California Press, Los Angeles 2000. •• Góralczyk W., Sawicki S., Prawo międzynarodowe publiczne w zarysie, wydanie 13, Warszawa 2009. •• Paglen T., Thompson A. C., Tajne loty CIA. Kulisy wojny z terroryzmem, Warszawa 2007. •• Perry J., Tortury. Bezpieczeństwo narodowe i normy etyczne, Kraków 2008. •• Scott G. R., History of Torture Throughout the Ages, Whitefish 2003. Prace zbiorowe •• Cambridge advanced learners dictionary, red. E. Walter, Cambridge 2008. •• Harvard Students, Torture at Times: Waterboarding in the Media, Harvard 2010. Artykuły z czasopism naukowych •• Hitchens C., Believe me it’s a torture [w:] Best American Political Writing 2009, red. R. Flippin, Public Affairs, New York 2009. Źródła internetowe • • Associated Press, Poll finds broad approval of terrorist torture, msnbc. com, 12 września 2005, http://w w w.msnbc.msn.com/id/10345320/ns/ world_news-americas/, (21.06.2014). •• Inter-American convention to prevent and punish torture, Department of International Law, Organization of American States, http://www.oas.org/juridico/ english/treaties/a-51.html, (21.06.2014). •• Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, Internetowy System Aktów Prawnych, http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19930610284, (21.06.2014). •• Orwell G., The freedom of the press. Orwell’s proposed preface to Animal Farm, 205 Magdalena Rajzer http://orwell.ru/library/novels/Animal_Farm/english/efp_go, (21.06.2014). •• Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Biblioteka Sejmowa, http://libr.sejm.gov. pl/tek01/txt/onz/1948.html, (21.06.2014). •• Steinhauser P., Pool: Don’t investigate torture techniques, CNN Politics, 6 maja 2009, http://politicalticker.blogs.cnn.com/2009/05/06/poll-dont-investigate-torture-techniques/, (21.06.2014). •• Szpak A., Tortury są absolutnie zakazane i nieskuteczne, Amnesty International, http://amnesty.org.pl/badz-aktywny/kampanie/stop-torturom-w-wojnie-zterroryzmem/a-szpak-tortury-sa-absolutnie-zakazane-i-nieskuteczne.html, (10.03.2011). •• Wortinghton A., The indictment for torture filed against George W. Bush. Part one: The facts, The Public Record, 20 lutego 2011, http://pubrecord.org/torture/8924/ indictment-torture-filed-against-george/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=indictment-torture-filed-against-george, (21.06.2014). Inne •• Borchelt G., Fellow J. F., Break them down. Systematic use of psychological torture by US Forces, Physicians For Human Rights, Cambridge 2005. •• Gallagher K., George Bush: no escaping torture charges, „The Guardian”, 8 stycznia 2011. •• Gardner D., Agony Inc., „Ottawa Citizen” , 1 lutego 2004. •• Ghosh B., A top interrogator who is against torture, „Time”, 24 kwietnia 2009. •• Helton J., Bush on waterboarding: ‘Damn right’, CNN, 5 listopada 2010. •• Hersh S., Torture at Abu Ghraib, „The New Yorker”, 10 maja 2004. •• Joyner J., Waterboarding and „torture” in American media, „Outside the Beltway”, 1 lipca 2010. •• Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej, Dz. Urz. UE z 2007 r. C 303. •• Keim B., Tortury CIA nie działają?, „Gazeta Wyborcza”, 24 września 2009 r. •• Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., Dz.U. 1997 nr 78 poz. 483. •• Konwencja w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania, Dz. U. z 1989 r. Nr 63, poz. 378. •• Krug E. G., Dahlberg L. L., World report on violence and health, World Health Organization, Geneva 2002. •• Milmo C., Pop stars demand details of Guantanamo music „torture”, „The Independent”, 22 października 2009. •• O’Mara S., Torturing the brain. On the folk psychology and folk neurobiology 206 Tortury w epoce walki z terrorem. motivating enhanced and coercive interrogation techniques, Trends in Cognitive Sciences” 2009, nr 814. •• Pollyea R., Mancow waterboarded, admits it’s torture, NBC Chicago, 22 maja 2009. •• Rejali D., Torture and democracy, Princeton University Press, Princeton 2007. •• Sauer M., Walter V., Esposito R., History of an interrogation technique: Waterboarding, ABC News, 29 listopada 2005. •• Shane S., Waterboarding Used 266 Times on 2 Suspect, „The New York Times”, 19 kwietnia 2009. •• Vedantam S., The psychology of torture, „The Washington Post”, 11 maja 2004 Summary At the beggining of the twenty-first century, the world has entered an era of unprecedented on such a large scale asymmetric threats. Both the United States and other countries fought a discussion on the use of torture as a “lesser evil” in the face of potential terrorist attacks. In the face of a sense of danger policymakers often could not resist the temptation to resort to countermeasures, which in other circumstances they would consider unacceptable. There is a plenty of evidence that today we observe a back to the institution of torture, which can be an “open” secret, not only authoritarian regimes, but also democratic states. mgr Magdalena Rajzer – absolwentka stosunków międzynarodowych oraz filologii słowiańskiej spec. serbsko-chorwackiej na Uniwersytecie Opolskim. W 2013 roku obroniła pracę magisterską pod tytułem „Specjalne relacje Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych”. Absolwentka studiów podyplomowych Katedry Jean Monnet „Pokojowe rozwiązywanie konfliktów. Ekumeniczne drogi pojednania w zakresie dialogu polsko-rosyjskiego”. Aktualnie studentka studiów doktoranckich Nauki o polityce na Uniwersytecie Opolskim. 207 Katarzyna Konieczna Formalno-prawny status separatystów w obliczu konfliktu zbrojnego Wstęp Współczesne ruchy separatystyczne coraz częściej, oprócz szeroko zakrojonych żądań autonomii, odwołując się do odrębnej tożsamości, domagają się utworzenia własnego państwa. Zbrojny separatyzm to obecnie najbardziej rozpowszechniony rodzaj konfliktu. Przeciwnikami ruchów separatystycznych często są inne ruchy lub państwa dążące do stłumienia rebelii. Celem niniejszego artykułu jest ocena prawnomiędzynarodowego statusu separatystów, zarówno w trakcie działań zbrojnych, jak i w związku z trwającym konfliktem. Określenie statusu prawnego separatystów jest kwestią szczególnie trudną, gdyż zdarza się, że dążeniom narodowowyzwoleńczym towarzyszą metody terrorystyczne. W rozważaniach tych istotne jest również wskazanie, czy z punktu widzenia prawa międzynarodowego separatyści wykorzystujący metody terrorystyczne w walce zbrojnej przekraczają granice dopuszczalnych metod szkodzenia przeciwnikowi i czy te naruszenia można uznać za akty terroryzmu. Biorąc pod uwagę szczególny charakter dążeń separatystów, ocenie należy poddać także praktykę państw w stosunku do uznawania ich za uczestników walki zniewolonego narodu o utworzenie własnego państwa, bądź niebezpiecznych terrorystów naruszających podstawową zasadę prawa międzynarodowego publicznego, jaką jest integralność terytorialna. Normy wypracowane w ramach międzynarodowego prawa publicznego umożliwiają dokonanie oceny działalności stron konfliktu zbrojnego, po pierwsze uznanie ich za stronę wojującą, a po drugie uznanie ich działalności za niezgodne z międzynarodowym prawem wojennym. Główną metodą badawczą stosowaną w niniejszym artykule jest analiza formalno-prawna dokumentów prawa międzynarodowego oraz dorobku judykatury. Artykuł ma charakter analityczno-systematyzujący w stosunku do problematyki oceny legalności działań podmiotów zaangażowanych w walkę w czasie trwanie konfliktu zbrojnego, zwłaszcza kategorii separatystów. 209 Katarzyna Konieczna Ruchy separatystyczne a działalność terrorystyczna w świetle regulacji prawa międzynarodowego Liczba konfliktów na tle podziałów narodowościowych stale rośnie, podobnie jak wzrasta natężenie tendencji separatystycznych w państwach Unii Europejskiej. Jednakże należy podkreślić, że ewentualne konflikty coraz częściej rozwiązywane są na drodze prawnej, wypierając przemoc fizyczną. Dlatego też, nie należy utożsamiać separatyzmu z terroryzmem, choć faktem jest że niektóre radykalne grupy walczące o autonomię swego regionu uciekają się do aktów przemocy. W początkowej fazie konfliktów separatystycznych charakterystyczną formą działań grup mniejszościowych są wiece, manifestacje, a także tworzenie stowarzyszeń zorientowanych na rozpowszechnianie idei samostanowienia. Jednak z uwagi na brak możliwości pokojowego uzyskania suwerenności przez grupy mniejszościowe, które wyróżnia poczucie wspólnoty oraz dążenie do zachowania odrębności kulturowej i etnicznej, często dochodzi do zakładania przez nie organizacji terrorystycznych. Jest to zjawisko bardzo groźne, natomiast dla niektórych narodów wykorzystywanie metod terrorystycznych stanowi jedyną skuteczną możliwość artykulacji swoich żądań. Wiele ugrupowań prowadzących działania separatystyczne (także narodowowyzwoleńcze) niejednokrotnie korzystało z metod terrorystycznych, uznając terroryzm za środek służący do realizacji prawa do samostanowienia. Po zakończeniu II wojny światowej znaczną część ofiar zamachów terrorystycznych przypisuje się organizacjom, które z ramienia takich czy innych grup narodowościowych domagają się suwerenności. Można zauważyć, iż ten rodzaj działań nie był negatywnie odbierany przez społeczność międzynarodową, m.in. w 1972 r. problem walki z terroryzmem międzynarodowym nie został włączony do agendy, gdyż w opinii części państw miałoby to grozić pozbawieniem narodów prawa do walki o niepodległość1. W literaturze przedmiotu można zauważyć brak jednolitej wykładni pojęcia, a także dość różnorodne nazewnictwo dążeń separatystycznych, często zamiennie stosowana jest kategoria secesjonizmu. Natomiast samo pojęcie separatyzmu odnosi się przede wszystkim do dążenia do odrębności pod względem narodowym, politycznym, gospodarczym, etnicznym i religijnym 2 . Separatyzm definiuje się jako: „polityczne dążenie do oderwania określonego terytorium od jakiegoś państwa i utworzenie odrębnej struktury państwowej lub przyłączenie się tego terytorium do sąsiedniego kraju. Tego typu tendencje występują na terenach przygranicznych lub tam, gdzie polityczne, religijne lub narodowościowe mniejszości żyją na wyodrębnionym terytorium”3. 1 T. Aleksandrowicz, Terroryzm międzynarodowy, Warszawa 2008, s. 93. 2M. Spencer, Separatism: Democracy and Disintegration, Lenham-Oxford 1998, s. 2–4. 3 210 D. Zarębski, Współczesne organizacje terrorystyczne, Tarnów 2006, s. 24. Formalno-prawny status separatystów w obliczu konfliktu zbrojnego. Należy uznać, że źródłem konfliktu jest poczucie zdominowania i represji w sferze politycznej, ekonomicznej i kulturowej ze strony władz centralnych. Te działania, przy jednoczesnym blokowaniu procesu odradzania się tożsamości narodowej mogą prowadzić do radykalizacji postaw grup separatystycznych, ponieważ po wyczerpaniu się środków pokojowych ugrupowania przechodzą do stosowania metod terrorystycznych. Ponadto oprócz chęci zastraszenia przedstawicieli rządów centralnych pojawia się możliwość zwrócenia uwagi środowiska międzynarodowego na własne cele i tym samym wywarcie wpływu na władze krajowe 4 . Gdy wpływ na opinię międzynarodową okaże się dostatecznie duży, a poparcie własnego narodu odpowiednio silne, wysuwane żądania mają szansę na urzeczywistnienie, a jeśli tak się nie dzieje, grupa taka może przejść na wyższy stopień walki zbrojnej. Źródła terroryzmu i jego przesłanki mają przeważnie charakter wewnętrzny, bądź regionalny, lecz efekty działalności ugrupowań terrorystycznych często obejmują skalę międzynarodową. Niemniej w zależności od treści jaką dana grupa terrorystyczna pragnie zakomunikować posługując się przemocą, Henner Hess wyróżnia: 1. Terroryzm represyjny, zazwyczaj wykorzystywany przez dominującą grupę społeczną, której przywileje są zagrożone, 2. Terroryzm powstańczy o charakterze etniczno-nacjonalistyczno-separatystycznym, 3. Terroryzm społeczno-rewolucyjny, wykorzystywany jako narzędzie zmiany systemu politycznego 5. Z perspektywy niniejszego artykułu istotny jest terroryzm określany w literaturze mianem separatystycznego, który można przyporządkować terroryzmowi powstańczemu. Terroryzm jako przedmiot badań jest kwestią o tyle trudną, że dotychczas pomimo wieloletnich prób społeczności międzynarodowej, nie udało się wypracować jednej uniwersalnej i powszechnie akceptowanej formuły pojęcia 6 . Zgodnie z definicją przyjętą przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy aktem terrorystycznym jest „każdy czyn popełniony przez osobę lub grupę osób z udziałem przemocy lub groźby jej użycia przeciwko państwu, jego instytucjom, jego ludności w ogólności lub konkretnym jednostkom, motywowanym przez separatystyczne aspiracje, ekstremistyczne koncepcje ideologiczne, fanatyzm lub irracjonalne i subiektywne czynniki, zorientowany na stworzenie klimatu terroru wśród osób publicznych, określonych jednostek lub grup w społeczeństwie bądź w całym społeczeństwie”7. W głównej 4 A. Antczak, Przyczyny konfliktów etnicznych i nacjonalizmu, „Innowacje” 2004, nr 20. 5 K. Wiak, Prawnokarne środki przeciwdziałania terroryzmowi, Lublin 2009, s. 33. 6 S. Wojciechowski, Terroryzm. Analiza pojęcia, „Przegląd bezpieczeństwa wewnętrznego” 2009, nr 1, s. 54. 7 A. Jaskiernia, Uwarunkowania skuteczności zwalczania terroryzmu w świetle prac Rady Europy, [w:] Jednostka i społeczeństwo wobec zagrożenia terroryzmem, red. I. Chodura, „Biuletyn Informacji Rady Europy” 2002, nr 1, s. 81. 211 Katarzyna Konieczna mierze separatyści, dążąc do własnej niepodległości, naruszają podstawowe zasady prawnomiędzynarodowe, pośród których wskazać należy nienaruszalność integralności terytorialnej państwa. Ponadto wątpliwości rodzi zakwalifikowanie zachodzących w sferze działalności separatystów przemian, co w praktyce może implikować liczne kontrowersje. Tym samym każdy przypadek należy badać z uwzględnieniem jego specyfiki, ponieważ bardzo często słabsza strona konf liktu, chcąc wyrównać swoje szanse, wykorzystuje niedozwolone metody szkodzenia przeciwnikowi, często także są to akty o charakterze terrorystycznym. Zarówno regulacje krajowe jak i międzynarodowe, nawet te bezpośrednio odnoszące się do terroryzmu, nie zawsze formułują precyzyjną definicję pojęcia, tym samym niejednolite nazewnictwo współczesnego terroryzmu implikuje kolejne trudności 8 . Własną definicję terroryzmu zaproponowała także Komisja Europejska. Według Komisji terroryzmem są „wszelkie celowe akty popełnione przez pojedyncze osoby lub organizacje przeciw jednemu, lub kilku państwom, ich instytucjom lub ludności, w celu zastraszania oraz poważnego osłabienia lub zniszczenia struktury politycznej, gospodarczej i społecznej kraju”9. Stanowisko ONZ wobec zagadnienia pojęcia terroryzmu widoczne jest w rezolucji nr 49/60 z 9 grudnia 1994 r.; wówczas stwierdzono, że „terroryzm tworzą czyny, metody i praktyki będące ciężkim naruszeniem celów i zasad Narodów Zjednoczonych, mogące stanowić groźbę dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, zagrożenie dla przyjaznych stosunków między państwami, utrudnienie międzynarodowej współpracy, a także czyny, metody i praktyki podjęte w celu zniszczenia praw człowieka, podstawowych wolności i demokratycznych podstaw społeczeństwa. Ich cechą jest przestępczość i brak uzasadnienia”10. Współcześnie coraz bardziej powszechny staje się pogląd, reprezentowany przede wszystkim przez władze państw zmagających się z tendencjami separatystycznymi na swoim terytorium, według którego każdy przejaw walki o niepodległość uznaje się za akt terroru11. Jednakże taka radykalna interpretacja oznacza odmowę prawa do jakiejkolwiek walki zbrojnej o niepodległość. Założeniem doktrynalnym i celem ideologicznym terroryzmu separatystycznego jest „doprowadzenie do separacji lub inaczej secesji, czyli odłączenia od państwa, przeciwko któremu terroryści podejmują walkę i utworzenia własnego państwa, względnie przyłą8 D. Klęsk-Florek, Prawne aspekty walki z terroryzmem, [w:] Ocena poziomu zagrożenia terroryzmem i organizacji systemu antyterrorystycznego w Polsce, red. P. Bogdalski, Z. Nowakowski, K. Jałoszyński, Warszawa 2012, s. 312. 9 J. Pawłowski, Terroryzm we współczesnym świecie, Warszawa 2001, s. 12. 10 S. Wojciechowski, op. cit., s. 58. 11 K. Czubocha, Separatyzm etniczny w dobie praw człowieka – nowe wyzwania dla państwa narodowego i społeczności międzynarodowej, Toruń 2012, s. 227-239. 212 Formalno-prawny status separatystów w obliczu konfliktu zbrojnego. czenia do sąsiedniego kraju (terroryzm północnoirlandzkiej IRA, terroryzm baskijskiej ETA, kanadyjskiego FLQ, terroryzm sikhijski, kurdyjski, tamilski)”12 . Współcześnie stale rośnie liczba grup terrorystycznych, które wywodzą się z mniejszości etnicznych i religijnych powiązanych z radykalnymi ruchami i partiami politycznymi13. Tym samym granica między terroryzmem a formami walki narodowowyzwoleńczej: rebelii czy wojny domowej, bardzo często ulega rozmyciu. Z kolei powyższą interpretację można uzasadniać stosując definicję terroryzmu stworzoną przez Departament Stanu Stanów Zjednoczonych, wedle której „terroryzm to zaplanowana, umotywowana politycznie przemoc wobec celów nieuczestniczących w walce, stosowana przez subnarodowe grupy czy tajnych agentów, zwykle mająca na celu oddziaływanie na audytorium”14 . W odniesieniu do powyższej definicji za cele nie biorące udziału w walce uznaje się ludność cywilną, z kolei państwa, których problem walk niepodległościowych dotyczy, bardzo często rozszerzają zakres podmiotowy o przedstawicieli własnych sił zbrojnych. Tym samym w świetle powyższej regulacji należałoby przyjąć, że każdy przejaw walki secesjonistycznej, który angażuje ludność cywilną mogącą ucierpieć na skutek podejmowanych działań uznaje się za akt terroryzmu. Ze względu na charakter współczesnych konfliktów oraz brak precyzyjnej definicji pojęcia terroryzmu, kwestia ta nadal budzi wiele wątpliwości. Separatysta, terrorysta, guerilla i kombatant – problemy definicyjne W przedmiocie rozgraniczenia walki narodowowyzwoleńczej oraz terroryzmu, należy zwrócić uwagę na fakt, zgodnie z którym ONZ tych dwóch zjawisk nie traktuje tożsamo, dodatkowo wskazując na zgodność walki narodowowyzwoleńczej z zasadami prawa międzynarodowego. Natomiast sporna pozostaje kwestia delimitacji aktu terrorystycznego oraz działań prowadzonych w ramach walki narodowowyzwoleńczej. Rozróżnienie między podmiotami uczestniczącymi w konfliktach zbrojnych jest szczególnie istotne z perspektywy przyznania im statusu kombatanta oraz ochrony przysługującej jeńcom, a także w kwestii kształtowania stosunku odpowiedzialności za naruszenia norm międzynarodowego prawa humanitarnego. Bardzo często, w ramach realizacji dążeń separatystycznych zorientowanych na stworzenie własnego państwa, separatyści powołują się na zasadę samostanowienia. Pod12 R. Borkowski, Terroryzm, [w:] Konflikty współczesnego świata, red. R. Borkowski, Kraków 2001, s. 119. 13 Ibidem, s. 116. 14 D. J. Mierzejewski, Bezpieczeństwo współczesnych państw: Europa-początek XXI wieku: wybrane problemy, Piła 2006, s. 117. 213 Katarzyna Konieczna miotami uprawnionymi do samostanowienia są narody, zarówno niemające państwowości, jak i takową posiadające, natomiast mniejszości narodowe takiego uprawnienia nie mają 15. W doktrynie dominuje pogląd, że w sytuacji wybuchu na terytorium jakiegoś państwa powstania lub wojny domowej grupa prowadząca walkę przeciwko dotychczasowemu suwerenowi staje się podmiotem prawa międzynarodowego i jest traktowana jako swego rodzaju państwo. Naród, który w czasie trwania walki narodowowyzwoleńczej tworzy zręby swej państwowości, wykształca organy cywilne i wojskowe zdolne do reprezentowania go na płaszczyźnie międzynarodowej, posiada podmiotowość w rozumieniu prawa międzynarodowego16 . Z kolei podmiotowość grupy walczącej wiąże się z uznaniem jej za powstańców albo za stronę wojującą. W doktrynie oraz judykaturze prawa międzynarodowego brak jest legalnej definicji pojęcia separatyzmu, tym samym delimitacja podmiotów dążących do realizacji separatystycznych ambicji w głównej mierze odnosi się do interdyscyplinarnej analizy. Christopher Hewitt i Tom Cheetham pośród podmiotów określanych mianem separatystów wskazują nie tylko członków ruchów zorientowanych na stworzenia własnego państwa, ale także ruchów dążących do autonomii regionalnej oraz decentralizacji17. Pojęcie guerrilla w pracach Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża odnosi się do partyzantów, zorganizowanych w uzbrojone oddziały powstańców, bojowników o wolność w wojnach narodowowyzwoleńczych, odłamowych oddziałów sił zbrojnych rządu, podejmujących rebelię przeciwko rządowi, a także takich bojowników jak fedaini, tupamaros czy mudżahedini18 . W literaturze przedmiotu pojęcie guerrilla przypisuje się formie antyrządowej walki powstańczej właściwej dla Ameryki Łacińskiej. Do lat 50. XX wieku guerrilla kojarzona była przede wszystkim z ruchami chłopskimi. Dodatkowo w analizach podnosi się długotrwały charakter walki prowadzonej przez oddziały partyzanckie, tym samym słabsza pod względem uzbrojenia oraz zaplecza wojskowego strona konf liktu ma szanse na zwycięstwo19. Ocena zgodności działal15 Mniejszościom narodowym nie przysługuje prawo do samostanowienia w aspekcie zewnętrznym, czyli przewidującym możliwość powołania do życia nowego państwa, natomiast w świetle art. 27 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych mniejszości narodowe maja prawo do samostanowienia w aspekcie wewnętrznym. E. Dynia, Uznanie Kosowa w świetle prawa międzynarodowego, [w:] Prawo międzynarodowe wobec wyzwań współczesnego świata, red. E. Dynia, Rzeszów 2009, s. 25. 16 K. Droliński, D. Mocarska, T. Mosio, Prawo międzynarodowe publiczne i ochrona praw człowieka, Szczytno 2011, s. 36. 17 Ch. Hewitt, T. Cheetham, Encyclopedia of Modern Separatist Movements, Santa Barbara2000, s. xi. 18 R. Bierzanek, Prawa człowieka w konfliktach zbrojnych, Warszawa 1972, s. 149-150. Por. M. Perkowski, Definicja konfliktu zbrojnego w międzynarodowym prawie humanitarnym, [w:] Międzynarodowe prawo humanitarne, red. T. Jasudowicz, Toruń 1997, s. 49-50. 19 M. Śniadecka-Kotarska, Przyczyny udziału kobiet w walkach powstańczych - guerrilli w Ameryce Łacińskiej, „Etnografia Polska” 2004, t. XLVIII, z. 1-2, s. 177. 214 Formalno-prawny status separatystów w obliczu konfliktu zbrojnego. ności guerrillas z normami międzynarodowego prawa wojennego możliwa jest przede wszystkim na podstawie przepisu art. 1 regulaminu haskiego z 1907 r. Zgodnie z treścią wspomnianego artykułu „ustawy, prawa i obowiązki wojenne stosuje się nie tylko do armii, ale również do pospolitego ruszenia i oddziałów ochotniczych, jeżeli odpowiadają one następującym warunkom: 1. mają na czele osobę odpowiedzialną za swych podwładnych, 2. noszą stałą i dającą się rozpoznać z daleka odznakę wyróżniającą, 3. jawnie noszą broń, 4. przestrzegają w swych działaniach praw i zwyczajów wojennych”20. Wobec powyższego nasuwa się jedna refleksja. Najistotniejszy jest ostatni warunek zawarty w regulaminie haskim, gdyż wartość poznawcza pierwszych trzech może okazać się niewystarczająca do dokonania rozróżnienia między terrorystami a ruchami narodowowyzwoleńczymi. Podstawowym elementem, a na pewno najbardziej dostrzegalnym odróżniającym terrorystów od innych bojowników jest kwestia posiadania rozpoznawalnej odznaki wyróżniającej. Najprościej rzecz ujmując, terroryści w związku z faktem, iż nie posiadają kontroli nad terytorium, nie mają miejsca, w którym bezpiecznie mogliby nosić wskazane oznaczenia przynależności. Oznaczenie to w praktyce sprowadza się do delimitacji zasięgu terytorialnego walczących grup, jak ma to miejsce w przypadku wojny lub działań partyzanckich. Tym samym zasięg terytorialny działalności terrorystów w zasadzie nie podlega analogicznym ograniczeniom. Niemniej, warto zauważyć, że wymóg zawarty w art. 1 pkt. 2 regulaminu haskiego nie jest prawnie wiążący w przypadku wojny obronnej. Podstawowym kryterium odróżniającym grupy terrorystyczne od innych walczących jest kwestia prawnego statusu ich działalności. Na podstawie norm prawa międzynarodowego za legalne uznaje się działania regularnych armii oraz partyzantów, pod warunkiem że strony walczące przestrzegają odpowiednich zakazów i nakazów21. Natomiast mając na uwadze regulacje prawa wewnętrznego należy podkreślić, że jakakolwiek działalność partyzancka i terrorystyczna jest nielegalna. Niejednokrotnie jednak dochodzi do sytuacji, w której jedna ze stron decyduje się na wykorzystanie niedozwolonych metod szkodzenia przeciwnikowi, włączając w to akty terrorystyczne 22 . Terroryzm stanowi jeden ze sposobów prowadzenia konfliktu zbrojnego sensu largo. Ariel Merari działania terrorystyczne zestawia z innymi przejawami walki – wojną oraz 20 Załącznik do konwencji: Regulamin dotyczący praw i zwyczajów wojny lądowej, (Regulamin haski z 1907 r.), Haga, 18 października 1907 r., (Dz. U. R P z 1927 r., nr 21, poz. 161). 21 W. Góralczyk, Prawo międzynarodowe publiczne w zarysie, Warszawa 1999, s. 435. 22 M. Marcinko, Kwestia terroryzmu w konflikcie rosyjsko-czeczeńskim a prawo międzynarodowe, „Problemy Współczesnego Prawa Międzynarodowego, Europejskiego i Porównawczego” 2006, vol. II, s. 167. 215 Katarzyna Konieczna partyzantką 23 . W przypadku terrorystów liczba osób bezpośrednio zaangażowanych w walkę jest niewielka, zwykle nie przekracza ona dziesięciu. Ponadto można zauważyć, że środki walki jakie stosują terroryści nie są stosowane w przypadku dużych konf liktów. Główne taktyki terrorystyczne to: porwania, zabójstwa, branie zakładników i stosowanie samochodów pułapek. Do celów ataków terrorystycznych można zaliczyć: miejsca symboliczne, politycznych decydentów oraz członków mniejszości lub grupy (religijnej lub etnicznej), przeciwko której występują terroryści. Czynnikiem rozróżniającym aktywność terrorystyczną od działań regularnej armii, także partyzanckiej, jest niemożność zniszczenia wroga bądź fizycznego zajęcia jego terytorium. Jako przykłady takiej działalności można wskazać Basków i Irlandczyków, którzy mimo szeroko zakrojonej działalności paramilitarnej nie doprowadzili do wyłączenia określonego terytorium spod władzy państwowej. Jednakże nie można wykluczyć chęci sprawowania kontroli nad określonymi terytoriami przez grupy terrorystyczne, ponieważ sytuacja taka miała miejsce w przypadku wspólnej aktywności Akcji Bezpośredniej i Frakcji Czerwonej Armii 24 . Postawienie wyraźnej granicy między terroryzmem, a walką o niepodległość w prawie międzynarodowym budzi liczne kontrowersje. Rozstrzygające znaczenie dla tej kwestii wydaje się mieć zakwalifikowanie secesjonistów do kręgu bojowników o wolność lub terrorystów. Mając na uwadze dotychczasowe rozważania, po pierwsze należy wskazać, że w wąskich definicjach terroryzmu za główne determinanty przyjmuje się stosowanie przemocy w stosunku do niewalczących (lub niewinnych), które służy zastraszeniu oraz ewentualnie jako forma przymusu 25. Po drugie, zasadniczą kwestią ius in bello jest dokonanie rozróżnienia na podmioty walczące i niewalczące, jednakże wątpliwości rodzi sytuacja, w której skutkiem podjętych przez grupy narodowowyzwoleńcze działań, życie tracą bezbronni ludzie bezpośrednio niezaangażowani w walkę. W przedmiocie pojęcia terrorysty niezbędne wydaje się wskazanie po stronie podmiotowej umyślnego zamiaru siania terroru 26 . Nie są usprawiedliwione na gruncie regulacji prawnomiędzynarodowych działania grup dążących do niepodległości, jeśli w ich skutek doszło do ofiar w ludności cywilnej. Można natomiast uznać na podstawie dorobku doktryny oraz judykatury, że walka z siłami zbrojnymi państwa macierzystego, które dopuszczają się prześladowań względem mniejszości dążących do niezależności, jest dozwolona pod warunkiem, że jest prowadzona zgodnie 23 A. Merari, Terrorism as a Strateg y of Insurgency, “Terrorism and Political Violence” 1993, vol. 5, Nr 4, s. 213. 24 Z. Cesarz, E. Stadtmüller, Problemy polityczne współczesnego świata, Wrocław 1996, s. 351. 25 T. Kuniński, Wokół definicji terroryzmu C.A.J. Coady’ego, „Diametros” 2012, nr 33, s. 42. 26 M. Marcinko, Kwestia terroryzmu w konflikcie..., s. 159-160. 216 Formalno-prawny status separatystów w obliczu konfliktu zbrojnego. z zasadami międzynarodowego prawa wojennego. Wypracowane na gruncie prawa międzynarodowego normy określają kogo można uznać za stronę wojującą oraz wskazują kiedy działania te są sprzeczne z międzynarodowym prawem wojennym. Niezwykle istotna wydaje się regulacja art. 3 I konwencji genewskiej, zgodnie z którą prawa i zwyczaje wojenne powinny być przestrzegane nawet wtedy, gdy druga strona ich nie przestrzega 27. W doktrynie odrzucono pogląd, zgodnie z którym powstańców, którzy nie zostali uznani, a wobec tego nie posiadają podmiotowości prawnomiędzynarodowej, art. 3 nie obowiązuje. Uznaje się, że fakt podpisania i ratyfikacji konwencji przez państwo wiąże wszystkich obywateli, w tym też powstańców, a także że postanowienia art. 3 należy traktować jako potwierdzenie prawa istniejącego wcześniej niezależnie od zobowiązań traktatowych 28 . Z treści Protokołu dodatkowego II do konwencji genewskich bezpośrednio wynika zakaz podejmowania działań terrorystycznych, który obowiązuje obie strony konfliktu, dotyczy on także separatystów29. W toku niniejszych rozważań należy wskazać także na kategorię jeńca wojennego. Zgodnie z postanowieniami art. 4 i 5 konwencji genewskiej o traktowaniu jeńców wojennych, jest nim „członek sił zbrojnych państwa wojującego, który znalazł się we władzy nieprzyjaciela, czyli innego państwa”30 . Mając na uwadze regulację art. 1 regulaminu haskiego z 1907 r. o prawach i zwyczajach wojny lądowej, pojęcie sił zbrojnych odnosi się do regularnej armii oraz oddziałów ochotniczych i porządkowych, które spełniają określone kryteria (podporządkowanie dowództwu, jawne noszenie broni, przestrzeganie praw i zwyczajów wojennych). Obowiązki i prawa stron konfliktu zbrojnego w świetle działalności separatystycznej oraz terrorystycznej Na podstawie regulacji zawartych w regulaminie haskim z 1907 r. można uznać, że doktryna międzynarodowego prawa wojennego przewiduje ogólną ochronę ludności cywilnej. Zgodnie z postanowieniami regulaminu zabrania się bombardowania miast otwartych oraz dokonywania zbędnych zniszczeń, uregulowano także kwestię rozróż- 27 Konwencja o polepszeniu losu rannych i chorych w armiach czynnych (I konwencja genewska), Genewa, 12 sierpnia 1949 r. ( Dz. U. RP z 1956r., nr 38, poz. 171, załącznik). 28 R. Bierzanek, Prawa człowieka w konfliktach zbrojnych, Warszawa 1972, s. 41-42. 29 Protokół dodatkowy do konwencji genewskich z dnia 12 sierpnia 1949 r. dotyczący ochrony ofiar niemiędzynarodowych konfliktów zbrojnych, Genewa, 8 czerwca 1977 r., (Dz. U. RP z 1992 r., nr 41, poz. 175, załącznik). 30 Konwencja o traktowaniu jeńców wojennych (III konwencja genewska), Genewa, 12 sierpnia 1949 r. (Dz. U. RP z 1956r., nr 38, poz. 175, załącznik). 217 Katarzyna Konieczna nienia między obiektami wojskowymi i niewojskowymi 31. Ponadto mając na uwadze regulacje zawarte w art. 51 u. 2 Protokołu dodatkowego I do konwencji genewskich: „Celem ataków nie mogą być ani ludność cywilna jako taka, ani osoby cywilne. Zabronione są akty i groźby przemocy, których głównym celem jest zastraszenie ludności cywilnej”32 . Można przyjąć uniwersalny charakter wskazanej regulacji, niezależny od rodzaju konfliktu. O czym świadczy, jak niejednokrotnie podkreśla się w literaturze przedmiotu identyczne brzmienie art. 13 u. 2 Protokołu dodatkowego II, który bezpośrednio odnosi się do konf liktów zbrojnych nie mających charakteru międzynarodowego 33 . Uzupełnieniem wskazanych regulacji jest także art. 52 Protokołu dodatkowego I, zgodnie z którego treścią ogólną ochroną obejmuje się dobra o charakterze cywilnym – „dobra o charakterze cywilnym nie powinny być celem ataków ani represaliów”34 . Na uwagę zasługuje także kwestia zawarta w art. 51 u. 4, bowiem zakazane jest dokonywanie w ramach prowadzonych działań wojennych tzw. ataków bez rozróżnienia. Określenie „bez rozróżnienia” obejmuje wszystkie: 1. ataki, które nie są skierowane przeciwko określonemu celowi wojskowemu, 2. ataki, w których stosuje się metody i środki walki, jakie nie mogą być ograniczone do określonego celu wojskowego, 3. ataki, w których stosuje się metody i środki walki, których skutki nie mogą być ograniczone do określonego celu wojskowego. W następstwie tego, w każdym ze wskazanych przypadków w konsekwencji braku rozróżnienia może dojść do szeregu naruszeń. Jak wskazuje Hans-Peter Gasser, każdy ze wskazanych ataków oraz innych aktów przemocy, nawet gdy nie był skierowany przeciw ludności cywilnej, a w rzeczywistości powoduje takowe ofiary oraz dodatkowo prowadzi do zniszczeń dóbr o charakterze cywilnym, jest bezwzględnie zakazany35. Poza tym na podstawie zakazu zawartego w art. 85 Protokołu Dodatkowego I można wskazać na fakt, iż zabronione są jakiekolwiek działania zbrojne, które mają na celu sterroryzowanie ludności cywilnej oraz prowadzą do śmierci lub stanu poważnego zagrożenia osób cywilnych. W świetle norm międzynarodowego prawa humanitarnego wyraźnie jawi się także obowiązek ścisłego zagwarantowania bezpieczeństwa w czasie przeprowadzania ataków na obiekty wojskowe, w tym wcześniejszego efektywnego ostrzeżenia – jeśli jest to możliwe – o atakach, które mogłyby bezpośrednio dotknąć ludność cywilną. Ponadto, 31 R. Bierzanek, op. cit., s. 78. 32 Protokół dodatkowy…, op. cit. 33 M. Marcinko, Kwestia terroryzmu w konflikcie…, s. 157. 34 Protokół dodatkowy…, op. cit. 35 H.P. Gasser, Acts of terror, „terrorism” and international humanitarian law, “International Review of the Red Cross” 2002, vol. 84, nr 847, s. 555. 218 Formalno-prawny status separatystów w obliczu konfliktu zbrojnego. należy niezwłocznie zaprzestać ataku w sytuacji, gdy cel nie jest obiektem militarnym lub atak ten może doprowadzić do strat w życiu ludzkim, a także szkód w dobrach cywilnych nadmiernych w stosunku do konkretnej i bezpośredniej korzyści wojskowej36 . Mając na uwadze specyfikę ruchów separatystycznych można wskazać, że walka secesjonistyczna jest wyłączona z powszechnego zakazu użycia siły 37. Natomiast nie budzi wątpliwości uznanie za niezgodne z normami międzynarodowego prawa humanitarnego dokonywanie ataków terrorystycznych w czasie trwania konf liktów zbrojnych, jednakże niezwykle trudna wydaje się ocena statusu osoby, która dopuściła się tego czynu 38 . W doktrynie prawa międzynarodowego publicznego uznanie separatystów za terrorystów prowadzi do sytuacji, w której secesjonistom nie można przyznać statusu powstańców. Z punktu widzenia norm prawa międzynarodowego secesjoniści posiadają status powstańców lub strony walczącej 39. Tym samym należy wyraźnie podkreślić, że walka, której stroną pozostają separatyści powinna być prowadzona zgodnie z zasadami prawa międzynarodowego, co więcej, ludności cywilnej na obszarach secesjonistycznych przysługuje ochrona przed niehumanitarnym traktowaniem ze strony rządowych sił zbrojnych 40 . Podsumowanie Reasumując dotychczasowe rozważania, istotna jest przede wszystkim prawnomiędzynarodowa ocena legalności działań zbrojnych prowadzonych przez walczące strony (lub toczących się w związku z nimi). Znaczenie ma fakt, czy walczące strony przekraczają granice dopuszczalnych metod szkodzenia przeciwnikowi oraz czy te naruszenia można uznać za akty terroryzmu. Natomiast mając na uwadze szczególną wrażliwość podmiotów prawa międzynarodowego na kwestie związane z terroryzmem, jaka towarzyszy nam od wydarzeń z 11 września 2001 r. niezbędne wydaje się wprowadzenie jednolitej wykładni zarówno pojęcia terroryzmu, jak i separatyzmu. Sytuacji dodatkowo nie ułatwia pejoratywne postrzeganie separatyzmów przez członków społeczności 36 B. Wierzbicki, Zagadnienia współpracy państw w zapobieganiu i zwalczaniu przestępczości, Białystok 1986, s. 104-105. 37 J. Crawford, State Practice and International law in Relation to Unilateral Secession. Report to Government of Canada concerning unilateral secession by Quebec, Cambridge 1997, s. 267-268. 38 M. Marcinko, „Status terrorysty” w świetle międzynarodowego prawa humanitarnego, [w:] Walka z terroryzmem w świetle prawa międzynarodowego, red. K. Lankosz, M. Chrośnicki, P. Czubik, Bielsko-Biała 2004, s. 123. 39 J. Symonides, Podmioty prawa międzynarodowego, [w:] Prawo międzynarodowe publiczne, red. R. Bierzanek, J. Simonides, Warszawa 2002, s. 146. 40 B. Hoffman, Oblicza terroryzmu, Warszawa 1999, s. 32. 219 Katarzyna Konieczna międzynarodowej, co przede wszystkim wiąże się z negatywnym oddziaływaniem na podstawową zasadę prawa międzynarodowego jaką jest nienaruszalność integralności terytorialnej państw. Niemniej należy wyraźnie podkreślić, że dążenia separatystyczne (secesjonistyczne) nie stanowią zakazanego użycia siły, natomiast realizacja samostanowienia nie może legitymizować działań separatystycznych opierających się na metodach terrorystycznych. Jednakże z uwagi na niejednolity charakter współczesnego terroryzmu i brak jego precyzyjnej definicji kwestia ta pozostaje trudna do rozstrzygnięcia. W przypadku oceny legalności działań separatystów należy przede wszystkim uwzględnić fakt wykorzystywania niedozwolonych metod szkodzenia przeciwnikowi, także o charakterze terrorystycznym. Wypracowane regulacje prawa międzynarodowego należy stosować osobno przy ocenie każdego konfliktu zbrojnego, zwłaszcza w sytuacji, gdy jedna ze stron konfliktu oskarża drugą o działalność terrorystyczną. Bibliografia Monografie •• Aleksandrowicz T., Terroryzm międzynarodowy, Warszawa 2008. •• Bierzanek R., Prawa człowieka w konfliktach zbrojnych, Warszawa 1972. •• Cesarz Z., Stadtmüller E., Problemy polityczne współczesnego świata, Wrocław 1996. •• Crawford J., State Practice and International law in Relation to Unilateral Secession. Report to Government of Canada concerning unilateral secession by Quebec, Cambridge 1997. •• Czubocha K., Separatyzm etniczny w dobie praw człowieka – nowe wyzwania dla państwa narodowego i społeczności międzynarodowej, Toruń 2012. •• Droliński K., Mocarska D., Mosio T., Prawo międzynarodowe publiczne i ochrona praw człowieka, Szczytno 2011. •• Góralczyk W., Prawo międzynarodowe publiczne w zarysie, Warszawa 1999. •• Hewitt Ch., Cheetham T., Encyclopedia of Modern Separatist Movements, Santa Barbara 2000. •• Hoffman B., Oblicza terroryzmu, Warszawa 1999. •• Mierzejewski D. J., Bezpieczeństwo współczesnych państw: Europa-początek XXI wieku: wybrane problemy, Piła 2006. •• Pawłowski J., Terroryzm we współczesnym świecie, Warszawa 2001. •• Spencer M., Separatism: Democracy and Disintegration, Lenham-Oxford 1998. •• Wiak K., Prawnokarne środki przeciwdziałania terroryzmowi, Lublin 2009. 220 Formalno-prawny status separatystów w obliczu konfliktu zbrojnego. •• Wierzbicki B., Zagadnienia współpracy państw w zapobieganiu i zwalczaniu przestępczości, Białystok 1986. •• Zarębski D., Współczesne organizacje terrorystyczne, Tarnów 2006. Prace zbiorowe •• Borkowski R., Terroryzm, [w:] Konflikty współczesnego świata, red. R. Borkowski, Kraków 2001. •• Dynia E., Uznanie Kosowa w świetle prawa międzynarodowego, [w:] Prawo międzynarodowe wobec wyzwań współczesnego świata, red. E. Dynia, Rzeszów 2009. • • Klęsk-Florek D., Prawne aspekty walki z terroryzmem, [w:] Ocena poziomu zagrożenia terroryzmem i organizacji systemu antyterrorystycznego w Polsce, red. P. Bogdalski, Z. Nowakowski, K. Jałoszyński, Warszawa 2012. •• Marcinko M., „Status terrorysty” w świetle międzynarodowego prawa humanitarnego, [w:] Walka z terroryzmem w świetle prawa międzynarodowego, red. K. Lankosz, M. Chrośnicki, P. Czubik, Bielsko-Biała 2004. •• Perkowski M., Definicja konfliktu zbrojnego w międzynarodowym prawie humanitarnym, [w:] Międzynarodowe prawo humanitarne, red. T. Jasudowicz, Toruń 1997. •• Symonides J., Podmioty prawa międzynarodowego, [w:] Prawo międzynarodowe publiczne, red. R. Bierzanek, J. Simonides, Warszawa 2002. Artykuły z czasopism naukowych •• Antczak A., Przyczyny konfliktów etnicznych i nacjonalizmu, „Innowacje” 2004, nr 20. •• Gasser H.P., Acts of terror, „terrorism” and international humanitarian law, “International Review of the Red Cross” 2002, vol. 84, nr 847. •• Jaskiernia A., Uwarunkowania skuteczności zwalczania terroryzmu w świetle prac Rady Europy, [w:] Jednostka i społeczeństwo wobec zagrożenia terroryzmem, red. I. Chodura, „Biuletyn Informacji Rady Europy” 2002, nr 1. •• Kuniński T., Wokół definicji terroryzmu C.A.J. Coady’ego, „Diametros” 2012, nr 33. •• Marcinko M., Kwestia terroryzmu w konflikcie rosyjsko-czeczeńskim a prawo międzynarodowe, „Problemy Współczesnego Prawa Międzynarodowego, Europejskiego i Porównawczego” 2006 , vol. II. •• Merari A., Terrorism as a Strategy of Insurgency, “Terrorism and Political Violence” 1993, vol. 5, Nr 4. •• Śniadecka-Kotarska M., Przyczyny udziału kobiet w walkach powstańczych guerrilli w Ameryce Łacińskiej, „Etnografia Polska” 2004, t. XLVIII, z. 1-2. •• Wojciechowski S., Terroryzm. Analiza pojęcia, „Przegląd bezpieczeństwa wewnętrznego” 2009, nr 1. 221 Katarzyna Konieczna Inne •• Konwencja o polepszeniu losu rannych i chorych w armiach czynnych (I konwencja genewska), Genewa, 12 sierpnia 1949 r. ( Dz. U. RP z 1956 r., nr 38, poz. 171, załącznik). •• Konwencja o traktowaniu jeńców wojennych (III konwencja genewska), Genewa, 12 sierpnia 1949 r. (Dz. U. RP z 1956 r., nr 38, poz. 175, załącznik). •• Protokół dodatkowy do konwencji genewskich z dnia 12 sierpnia 1949 r. dotyczący ochrony ofiar niemiędzynarodowych konfliktów zbrojnych, Genewa, 8 czerwca 1977 r., (Dz. U. RP z 1992 r., nr 41, poz. 175, załącznik). •• Regulamin dotyczący praw i zwyczajów wojny lądowej, stanowiący załącznik do Konwencji haskiej dotyczącej praw i zwyczajów wojny lądowej, Haga, 18 października 1907 r. (Dz. U. Nr 21 z 1927 r., poz. 160). •• Załącznik do konwencji: Regulamin dotyczący praw i zwyczajów wojny lądowej, (Regulamin haski z 1907 r.), Haga, 18 października 1907 r., (Dz. U. RP z 1927 r., nr 21, poz. 161). Summary Nowadays an armed separatism seems to be the most widespread kind of conflict. Often the opponents of separatist movements are another movements or states, aiming at suppress the rebellion. The issue of this paper is to present the formal and legal status of separatist movements according to public international law, especially during the armed conflict. The legal evaluation of status of the separatist movement’s members is a particularly difficult because the national liberation process very often occurs terrorist methods. Therefore, appears a discrepancy between the separatists using terrorist methods during the fight against armed and exceeding the limits of the permissible methods of harming the enemy evaluation of acts of terrorism. mgr Katarzyna Konieczna – doktorantka w Instytucie Politologii Uniwersytetu Opolskiego, magister prawa oraz stosunków międzynarodowych. Jej zainteresowania badawcze koncentrują się wokół Wielkiej Brytanii oraz współczesnych separatyzmów. 222 Obecnie mamy wciąż więcej pytań niż odpowiedzi związanych z obszarem badań nad wojną i pokojem, dotyczących choćby kwestii istoty wojny, kryteriów uznania jej za legalną bądź sprawiedliwą, statusu stron walczących czy nieprecyzyjności prawa konfliktów zbrojnych. Niniejsza publikacja ma na celu nie tylko poszukiwanie rozwiązań różnorodnych dylematów, ale i stawianie kolejnych wątpliwości, niezbędnych dla twórczej i krytycznej refleksji nad zagadnieniami o fundamentalnym wszak znaczeniu.