Tom 21 - Czasy nowożytne
Transkrypt
Tom 21 - Czasy nowożytne
Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008 Katarzyna Maćkowska (Lublin) Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich w Ameryce Północnej w XVII w. W teoretycznym aspekcie różnorodność poglądów dotyczących celu i znaczenia umowy społecznej oscyluje – najogólniej rzecz ujmując – wokół dwóch skrajnych koncepcji. Zgodnie z pierwszą okres przed zawarciem takiego układu zaliczyć należy do złotego wieku ludzkości, w którym jednak jednostka nie potrafiła poradzić sobie z brakiem rygorów narzucanych wolności, w rezultacie czego – stanowiąc zagrożenie dla innych – zaczęła tym samym ściągać niebezpieczeństwo na siebie i dopiero dzięki wejściu w społeczne porozumienie była w stanie uchronić się przed upadkiem. Wedle zaś drugiej ekstremalnej wizji, epoka, kiedy człowiek był swoim panem, od początku charakteryzowała się nieustanną wojną wszystkich ze wszystkimi, na co skuteczne i jedyne antidotum stanowiła właśnie umowa społeczna. W literaturze amerykańskiej często akcentuje się, iż w okresie, gdy w Europie popularyzowano ideę umów społecznych, za oceanem rzeczywiście funkcjonowały już wspólnoty zorganizowane na jej kanwie. Źródłem tego porządku była niewątpliwie purytańska teologia umów dostosowująca biblijną tradycję do „nowych czasów” i w efekcie umożliwiająca praktyczne zakorzenienie się zasady suwerenności ludu. Mogło się tak dziać dzięki odpowiednim warunkom przejawiającymi się w znikomej wówczas jeszcze ingerencji ze strony monarchii angielskiej oraz w niewielkiej liczebności grup przybywających na nowy kontynent. Kiedy natomiast u progu niepodległości sięgano do europejskiej myśli kontraktualnej to zasadniczo w poszukiwaniu uzasadnienia dla zlikwidowania więzi z metropolią, a zatem zerwania jednego układu i ukształtowania nowej umowy społecznej. Katarzyna Maćkowska 10 Wyraźne bądź dorozumiane odwołanie się do idei umów społecznych dostrzegamy w większości dokumentów ustrojowych pochodzących z okresu kolonialnego. John Kincaid akcentuje w jednym z artykułów, iż o doniosłości koncepcji porozumień w amerykańskim społeczeństwie świadczy mnogość określeń dla nich zarezerwowanych, takich jak agreements, covenants, compacts, contracts, charters czy wreszcie constitutions1. Różnorodność ta jest właśnie pochodną szerokiego spektrum rodzajów aktów ustrojowych wydawanych od początku procesu kolonizacji Ameryki Północnej. I choć w dzisiejszej nomenklaturze oznaczenia te można swobodnie stosować jako synonimy, to jednakże nie należy zapomnieć o pewnych różnicach je cechujących2. Tak zatem, pod pojęciem contract rozumiemy umowę wyznaczającą wzajemne obowiązki dla realizacji konkretnego celu (na przykład ekonomicznego), obejmującą stosunkowo niewielką grupę osób i nabierającą mocy wiążącej dopiero na skutek przyjęcia formy obowiązującego źródła prawa. Compact zawiera zaś postanowienia, których egzekwowanie wpływa na sytuację wszystkich członków danej społeczności albo też dotyczy relacji międzywspólnotowych poprzez konsolidację funkcjonujących już reguł. Do grupy covenants zalicza się natomiast umowy charakterystyczne z uwagi na przyświecający im cel, jakim ma być ukonstytuowanie nowej społeczności oraz ze względu na zabezpieczenie zawartych w nich postulatów przysięgą składaną – w przypadku paktów natury świeckiej – przed autorytetem królewskim lub też przed Bogiem – gdy skutek porozumienia wyrażał się w uformowaniu wspólnoty religijnej. Wywodzą się one z Anglii, gdzie oznaczały formalną umowę bezpośrednio rodzącą prawa i obowiązki autoryzowaną pieczęcią królewską. Organic acts i fundamentals to, inaczej rzecz ujmując, kodyfikacje reguł ustrojowych, często również zawierających odnowienie zgody jednostek na funkcjonowanie w społeczeństwie pod rządami instytucji, jakich mechanizm działania precyzyjnie określony został w danym akcie. Zbliżone zadania spełnić miały patenty i karty, których jednak specyfika polega1 J. Kincaid, State Constitutions in the Federal System, The Annals of the American Academy1998, t. 496, s. 14. 2 Zob. D. S. Lutz, The Origins of American Constitutionalism, Louisiana 1988, [dalej: D. S. Lutz, The Orgins…], s. 16–22. W Polsce podstawowym tekstem o powstaniu i rozwoju kolonii angielskich w Ameryce Północnej są części monumentalnego dzieła K. Koranyi’ego Powszechna historia państwa i prawa, Warszawa 1967, t. 4, s. 133–58. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 11 ła na tym, iż posiadały one charakter aktów oktrojowanych i z tej właśnie przyczyny trudno traktować je jako emanację umowy społecznej3. Zaznaczyć należy, iż granice owych dystynkcji były i są płynne, w związku z czym niełatwo jest przyporządkować dany akt wyłącznie do jednej kategorii. Niewątpliwie wszakże najlepszą ilustrację właściwej umowy społecznej stanowią covenants4. Zawierane przez kolonistów po przybyciu za ocean cementowały one wspólnotę i wytyczały mechanizmy jej funkcjonowania. Najwięcej odwołań do tejże konstrukcji odnaleźć można w dokumentach pochodzących z Nowej Anglii. Ponadto, także w niektórych aktach kolonialnych New Jersey, Pensylvanii oraz Marylandu zastosowano in expressis verbis ideę umowy społecznej, a to w konsekwencji przenikania pewnych wzorców powszechnie akceptowanych w koloniach północnych. Bowiem u genezy formułowania konstytucji stanowych jako układów społecznych leży purytańska teologia umów oraz jej praktyczne implikacje w okresie zakładania pierwszych kolonii amerykańskich. Purytanizm jako radykalny odłam angielskiego protestantyzmu adaptujący większość kalwińskich zasad stanowił reakcję przeciw idei uniwersalnego kościoła i państwa. Jak wiadomo, Henryk VIII wydając w 1534 roku Akt o Supremacji zerwał z zależnością od Rzymu i tym samym objął zwierzchnictwo nad kościelną strukturą w swej monarchii5. Władca ten, niezależnie od przeprowadzonych zmian, pozostał wierny wyznaniu rzymsko – katolickiemu i właściwie dopiero za panowania jego syna Edwarda VI umocniła się pozycja protestantów. Jednak królowa Maria poślubiona hiszpańskiemu Filipowi II przywróciła nadrzędność katolicyzmu. Wówczas to wielu prześladowanych purytanów udało się na emigrację do Szwajcarii. Elżbieta Wielka natomiast, mimo iż ponownie ustanowiła Akt o Supremacji, niechętnie odnosiła się do reformatorów, domagających się oczysz3 D. S. Lutz wskazuje jeszcze na combinations, które tak samo jak compacts stanowiły podstawę dla tworzenia więzi międzywspólnotowych, konkretniej jednakże wytyczały one cele takich relacji oraz ordinances jako formy polecenia, nakazu. 4 Na ten temat piszę również w Korzenie struktury prawnej Stanów Zjednoczonych – federalizm dualistyczny (do roku 1860), „Rocznik Nauk Prawnych” 2008, T. XVIII, z. 1, s. 227–248. 5 Szczegółowe opracowanie zagadnienia relacji Korony angielskiej wobec protestantów, także w odniesieniu do późniejszego rozwoju myśli purytańskiej w Ameryce Północnej znajdują się m.in. G. Bancroft, History of the United States from the discovery of the American Continent to the Declaration of Independence, vol. 1, Londyn 1861; Ch. Hill, Puritanism and Revolution, Londyn 1958; A. Milton, Catholics and Reformed, The Roman and Protestant Churches in English Protestant Thought 1600–1640, Cambridge 1995. Poza tym temat posiada bardzo obszerną literaturę. Katarzyna Maćkowska 12 czenia administracji kościelnej z niepotrzebnie ich zdaniem rozbudowanej hierarchii oraz skomplikowanej ceremonii liturgicznej, uznając ich za niebezpiecznych dla państwa rewolucjonistów. Dlatego w 1593 roku w drodze specjalnej ustawy zobowiązano wszystkich poddanych do posłuszeństwa wobec królowej także w materii religijnej. Kiedy koronę otrzymał Jakub I, purytanie sformułowali swoje postulaty w Millenary Petition i przedstawili je nowemu królowi. Ten wszakże obawiając się, iż zawarty w niej sprzeciw w stosunku do kościelnej struktury skieruje się też w stronę samego królestwa, odrzucił petycję i kontynuował politykę dyskryminującą ultraprotestantów. Ci zaś nie mogąc ziścić swojej wizji, rozpoczęli wędrówkę w poszukiwaniu wolności oraz szans na zorganizowanie nowego społeczeństwa, wcielenia w życie głoszonych teorii, a zatem empirycznego zweryfikowania ich słuszności. Wędrówkę, która zakończyła się powstaniem sześciu kolonii purytańskich: Plymouth, Massachusetts, New Hampshire, Rhode Island, Connecticut oraz New Haven. Trzeba jednak podkreślić, że historia covenants nie zaczęła się wraz z przybyciem purytanów na kontynent amerykański. Oczywiście z uwagi na możliwość tworzenia własnego ładu społecznego, układy te można było swobodnie zawiązywać, przez co z pewnością następowała ewolucja ich formy i treści. Dla pełnego jednakże zrozumienia amerykańskiego konstytucjonalizmu bazującego na koncepcji umów społecznych nie sposób nie sięgnąć w tym miejscu do głębszych korzeni tejże idei. Otóż purytanie w zakresie teoretycznego uzasadnienia istoty umowy społecznej i praktycznego jej zastosowania odegrali olbrzymią rolę nie tylko za oceanem w okresie zakładania kolonii, ale również na obszarze starej Anglii w czasie walki o uzasadnienie i utrzymanie preponderacji Parlamentu. Wyrazem tych tendencji był postulat spisania konstytucji, która gwarantowałaby suwerenność już nie tylko samego Parlamentu, ale całego narodu. Stąd też lewelerzy (wzorując się na pochodzącym jeszcze z 1581 roku szkockim układzie zawartym w obliczu zagrożenia katolicką interwencją ze strony Hiszpanii, w którym lojalni poddani zobowiązali się do odrzucenia papieskiej doktryny i przestrzegania oraz wspierania realizacji nakazów szkockiego kościoła) zredagowali swoje dezyderaty, których kopie rozpowszechniono w całym kraju w celu podpisania ich przez jak największą ilość ludzi, co miałoby stanowić namacalny dowód zgody powszechnej, tak zwanej Agreement of the People6. 6 J. W. Gough, The Social Contract, A Critical Study of its Development, Oxford 1957, [dalej: J. W. Gough, The Social Contract…], s. 94–97. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 13 Najbardziej przejrzysty obraz koncepcji umów społecznych pochodzący z tego okresu z Anglii dał John Milton w The Tenure of Kings and Magistrates. Przyjął on, iż wszyscy ludzie rodzą się wolni, lecz od czasów upadku Adama, kiedy zaczęto wyrządzać sobie krzywdę, zawarli umowę społeczną, na kanwie której powstały miasta i wspólnoty7. W związku jednak z tym, że przestrzegania owego porozumienia nie obwarowano żadnymi sankcjami, a jasne okazało się, iż taka dobrowolna kooperacja nie ma szans powodzenia, ludzie zdecydowali się na utworzenie rządu, przy założeniu, iż relacje między królem a wówczas już poddanymi opierać się będą nie na samej idei kontraktu, ale powierzenia8. Spojrzenie to stanowiło zmodyfikowaną wersję poglądu Richarda Hookera przedstawionego w wydanym w 1534 roku The Laws of Ecclesiastical Polity. Hooker wskazywał na dwa rodzaje źródeł powstania społeczeństwa: naturalny i sztuczny. Pierwszy wynikał z immanentnych człowiekowi inklinacji do życia we wspólnocie, (choć nie świadczą one o tym, iż społeczność formuje się w rezultacie jakiegoś spontanicznego działania podyktowanego impulsem wypływającym z natury człowieka). Drugi zaś oznaczał właśnie przemyślany proces uwzględniający racjonalne powody i wyrażony w sposób jawny bądź dorozumiany w formie umowy społecznej. Życie w społeczeństwie determinuje dalej konieczność ukształtowania rządu oraz prawa. Społeczeństwo według Hookera mogłoby funkcjonować bez tych instytucji, jednakże rodziłoby to chaos. Poddanie się zaś władzy umożliwia wprowadzenie pokoju i szczęścia9. Owo akcentowanie w ówczesnej literaturze10 występującej w myśli politycznej ery kolonialnej dychotomii pomiędzy etapem wejścia w strukturę społeczną a następnie podporządkowaniem jej instytucji rządu, nie jest 7 „They agreed by common league to bind each other from mutual injury, and jointly to defend themselves against any that gave disturbance or opposition to such agreement”, ibidem, s. 100 8 „Men saw it needful to ordain some authority that might restrain by force and punishement what was violated against peace and common right… The power of kings and magistrates is nothing else, but what is only derivative, transferred and committ to them in trust from the people to the common good of them all, in whom the power yet remains fundamentally, and cannot be taken from them, without a violation their natural birthright”, ibidem. 9 „To take away all such mutual grievances, ignorances and wrongs there was no way but only by growing unto composition and agreement amongst themselves, by ordaining some kind of government public, and by yielding themselves subject thereunto, that unto whom they granted authority to rule and govern, by them the peace, tranquility and happy state of the rest might be procured”, ibidem, s. 73. 10 Zob. D. S. Lutz, The Origins…, s. 81. Katarzyna Maćkowska 14 niczym wyjątkowym. Od czasów przecież starożytnych rozważania dotyczące umowy społecznej nie ograniczały się i nie ograniczają do samego jej sedna, a więc zawarcia porozumienia dającego asumpt do naturalnego i społecznego progresu całego społeczeństwa. Materia ta bowiem, w sposób oczywisty odnosić się będzie również do momentu uformowania rządu. Problem, czy zjawiska te są od siebie czasowo odległe, czy też stanowią dwa aspekty tego samego układu różnie wyjaśniano. Nie jest to jednak miejsce na głęboką analizę metamorfozy koncepcji umów społecznych na przestrzeni wieków. Trudno przecież zakładać, iż mechanizm tworzenia się amerykańskich kolonii był rezultatem wnikającej w całą europejską filozofię umów społecznych deliberacji nad najlepszą metodą kształtowania wspólnoty. Być może sięgano do twórczości Hookera albo Miltona, w końcu przecież zaoceanicznym wyprawom przyświecała także idea budowania nowego porządku społecznego. Prawdziwą wszakże podwalinę purytańskiego eksperymentu stanowiło Pismo Święte. Największa zaś doniosłość okresu kolonialnego w kontekście umowy społecznej wyraża się przede wszystkim w praktycznym jej zastosowaniu. Dlatego odwołując się do tradycji biblijnej rozpatrzyć tu należy zagadnienie przymierzy pomiędzy Bogiem a ludźmi oraz między społecznością a władcą. Zgodnie z przekazem Księgi Rodzaju Bóg postanowił zagładę ludzi jako karę za ich niegodziwość. Ocalenie czekało jedynie Noego, który razem z rodziną schronił się przed potopem w arce. Po ustąpieniu kataklizmu Bóg zawarł przymierze z ocalonymi i ich przyszłym potomstwem i całym żywym stworzeniem, które z nimi było, obiecując, „iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemi”, na znak zawartego przymierza rozciągając na niebie tęczę11. Następne Przymierze Bóg zawarł z Abramem (wówczas jeszcze takie imię nosił Abraham), gdy ten powstrzymał wyprawę wojenną królów mezopotamskich. Otrzymawszy obietnicę potomstwa tak licznego jak gwiazdy na niebie, złożył Panu ofiarę zgodnie z otrzymanymi wskazówkami. Gdy nastał mrok ukazał mu się „dym jakby wydobywający się z pieca i ogień niby gorejąca pochodnia i przesunęły się między tymi połowami zwierząt. Wtedy to właśnie Pan zawarł Przymierze z Abramem, mówiąc: »Potomstwu twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat, wraz z Kemitami, Kenizzytami, Kadmonitami,, Chittytami, Peryzzytami, Refaitami, Amorytami, Kananejczykami, Girgaszytami i Jebusytami«”12. 11 12 Rdz 9, 8–16. Rdz 15, 17–21. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 15 W Księdze Wyjścia czytamy natomiast o Przymierzu, jakie Bóg zawarł z ludźmi za pośrednictwem Mojżesza, które dotyczyło z jednej strony reguł moralnych, a z drugiej przepisów odnoszących się do kultu. Mojżesz spisał wszystkie słowa Pana, który mu się objawił, a potem na specjalnie zbudowanym ołtarzu złożył ofiarę całopalną i biesiadną, oraz po odczytaniu Księgi Przymierza połową zebranej krwi pokropił ołtarz a drugą pokropił lud mówiąc: „Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów”13. Posłuszeństwo wobec Przykazań pozwalało wszystkim pokoleniom ludu je wykazującym, zgodnie ze złożoną obietnicą, cieszyć się Bożą Łaską14. Charakter przymierzy zmienia się znacznie w okresie, gdy Izraelici zastępują koczowniczy tryb życia osiadłym. Wówczas umowy te wiążą jednostkę cieszącą się największym autorytetem ze społeczeństwem i mają na celu przypomnienie wzajemnych obietnic złożonych między Bogiem i Izraelem oraz wzmocnienie egzekwowania przykazań. Tak też stało się w przypadku następcy Mojżesza Jozuego, który zawarł „przymierze z ludem i nadał mu prawo i przepisy w Sychem”, jako znak ustawiając w miejscu poświęconym Bogu wielki kamień, mówiąc: „Patrzcie, oto ten kamień będzie dla was świadectwem, ponieważ słyszał wszystkie słowa, które Pan mówił do nas. Będzie on świadkiem przeciw wam, abyście się nie wyparli waszego Boga”15. Największego zaś znaczenia w sensie pozateologicznym umowy społeczne nabierają na etapie uformowania królestwa. Wedle przekazu deuteronomicznego: „Gdy wejdziesz do kraju, który Ci daje Pan, Bóg twój, gdy go posiądziesz i w nim zamieszkasz, jeśli powiesz sobie: Chcę ustanowić króla nad sobą, jak mają wszystkie okoliczne narody, tego tylko ustanowisz królem, kogo sobie Pan, Bóg twój, wybierze spośród twych braci – tego uczynisz królem. Nie będzie on tylko posiadał wielu koni i nie zaprowadzi ludu do Egiptu, aby mieć wiele koni. Powiedział bowiem wam Pan: Tą drogą nigdy wracać nie będziecie. Nie będzie miał zbyt wielu żon, aby nie odwróciło się jego serce. Nie będzie gromadził wielkiej ilości srebra i złota. Gdy za13 Wj 24, 1– 8, odnowienie Przymierza: Wj 34. „Mojżesz tak przemówił do narodu: Strzeżcie słów tego przymierza i wypełniajcie je, byście mieli powodzenie we wszystkim, co uczynicie. (…) Nie tylko z wami zawieram to przymierze i składam przysięgę, ale z każdym, kto tu stoi z wami dzisiaj w obliczy Pana, Boga naszego, i z każdym, kogo tu dzisiaj nie ma z nami”, Pwt 29, 8–14. 15 Joz. 24, 25–27. 14 Katarzyna Maćkowska 16 siądzie na królewskim swym tronie, sporządzi sobie na zwoju odpis tego Prawa z tekstu kapłanów – lewitów. Będzie go miał przy sobie, i będzie go czytał po wszystkie dni swego życia, aby się nauczył czcić Pana, Boga swego, strzegąc wszystkich słów tego Prawa i stosując jego postanowienia, by uniknąć wynoszenia się nad swych braci i zbaczania od przykazań na prawo czy też na lewo, aby długo królowali on i synowie jego w Izrael”16. Geneza utworzenie królestwa została tu ujęta z jednej stron od jako efekt działania ludzi a z drugiej strony jako efekt działania Boga. Ma to swój refleks w tak doniosłym wydarzeniu, jakim było namaszczenie Saula na króla. Księga Samuela ujmuje obie tradycje oddzielnie. Trzeba tu jednak podkreślić, iż owa odmienność relacji dotycząca inicjatywy powołania króla nie stanowi o konieczności rozłącznego traktowania obu zapisów. Postarzały Samuel uczynił sędziami nad Izraelem swoich synów, którzy jednak zawiedli: „szukali własnych korzyści, przyjmowali podarunki, wypaczali prawo”. Z tego powodu starszyzna izraelska zażądała od niego ustanowienia króla na ludem. Choć to Samuelowi się nie podobało, uczynił tak jak mu nakazał Bóg: „Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do Ciebie, bo nie Ciebie odrzucają, lecz mnie odrzucają jako króla nad sobą. (…) Teraz jednak wysłuchaj ich głosu, tylko wyraźnie ich ostrzeż i oznajmij im prawo króla, który ma nad nimi panować”. A prawa króla, przedstawione ludowi, były srogie: „synów waszych będzie on brał do swojego rydwanu i swych koni, aby biegali przed jego rydwanem. I uczyni ich tysiącznikami, pięćdziesiątnikami, robotnikami na swojej roli i żniwiarzami. Przygotowywać też będą broń wojenną i zaprzęgi do rydwanów. Córki wasze zabierze do przyrządzania wonności oraz na kucharki i piekarki. Zabierze również najlepsze wasze ziemie uprawne, winnice i sady oliwkowe, a podaruje je swoim sługom. Weźmie wam również waszych niewolników, niewolnice, waszych najlepszych młodzieńców i osły wasze i obarczy pracą dla siebie. Nałoży dziesięcinę na trzodę waszą, wy zaś będziecie jego sługami. Sami będziecie narzekali na króla, którego sobie wybierzecie, ale Pan was wtedy nie wysłucha”17. Mimo ostrzeżenia przekazanego przez proroka, lud dalej domagał się swego. Bóg więc objawił Samuelowi Saula, który miał rządzić ludem jako król i wybawić go z ręki Filistynów18. Historycznie rzecz 16 Pwt 17, 14–20. 1 Sm 8. Dodać należy, iż tenże fragment ilustrujący negatywne tło ukonstytuowania władzy królewskiej wykorzystał później w swych słynnych politycznych traktatach Tomasz Paine’a. 18 1 Sm 9, 16–17. 17 Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 17 ujmując, Saul został wybrany królem, gdyż dzięki pokonaniu Filistynów na skutek umiejętnego zorganizowania struktury wojskowej, zyskał akceptację społeczności. Nie wyklucza to wszakże potrzeby desygnowania go przez Boga na wzór wcześniejszych wodzów czy sędziów19. Oba wskazane przenikające się biblijne elementy tworzenia społeczeństwa i „rządu”, a mianowicie ustanowienie przymierza z Bogiem oraz układu zawieranego dla uformowania władzy znalazły swoje odzwierciedlenie w historii kształtowania się kolonii purytańskich20. Wiodącą rolę odegrało tu Massachusetts pod rządami wybitnego propagatora purytańskiej nauki i reformatora społecznego porządku – Johna Winthropa21. Pochodzący z hrabstwa Suffolk wnuk bogatego londyńskiego kupca mocno wierzył – zgodnie z ultraprotestanckim credo – w konieczność zachowania dyscypliny, która uchroni go przed sprzeniewierzeniem się nakazom Boga oraz pozwoli zainicjować rekonstruowanie świata w taki sposób, aby od nowa funkcjonujące społeczeństwo miało okazję pełnego realizowania Bożych przykazań. Dlatego stanął on na czele wyprawy do Ameryki Północnej, a następnie już jako gubernator kierował tam procesem osiedlania. Zagospodarowanie ziemi oraz adaptacja do nowych warunków wymagały wielkiego poświęcenia i pochłonęły wiele ofiar. Wiara jednakże w znaczenie tegoż religijnego przedsięwzięcia i opiekę Boga była bardzo silna. I choć wielu kolonistów wróciło do Anglii, gdzie ich rozczarowanie odbiło się tam głośnym echem, a ubarwione przez nich opowieści napawały beznadziejnością i nieprzychylnie nastrajały wcześniejszych entuzjastów tworzenia społeczności całkowicie oddanych Bogu, to jednak paradoksalnie chętnych do dalekich wojaży nie zabrakło. Nietolerancyjna polityka Karola I była przez licznych purytanów postrzegana jako dużo gorsze niebezpieczeństwo aniżeli nieokiełznana dotąd dzikość odległego kontynentu. Wraz z nowymi imigrantami i przywożonymi przez nich towarami pojawiła się poważna trudność, mogąca zachwiać ekonomicznymi podstawami kolonii – spekulacja cen materiałów niezbędnych do akomodacji. W związku z tym Winthrop i inni liderzy zebrali się 23 sierpnia 1630 roku w Charleston w celu ustalenia maksymalnych opłat. Po raz pierwszy zaistniała zatem praktyczna potrzeba uformowania rządu, a Winthrop mógł wcielić w życie swe teoretyczne rozważania. Purytanie wierzyli, iż 19 Ks. H. Witczyk, Narodziny i dzieje państwa w dawnym Izraelu, [w:] Życie społeczne w Biblii, red. Ks. G. Witaszek, Lublin 1998, s. 88–89. 20 Na ten temat zob.: D. J. Elazar, The Politics of Covenant: Biblical Origins and Modern Developments, „Publius” 1980, B. 10, 4, passim. 21 Zob. E. Morgan, The Puritan Dilemma, The Story of John Winthrop, Boston 1958. Katarzyna Maćkowska 18 każdy naród, każde społeczeństwo funkcjonuje na fundamencie specjalnego układu zawartego z Bogiem, umowy, w której z jednej strony ludzie zobligowani są do przestrzegania Bożego prawa, a z drugiej Bóg godzi się nimi w zamian opiekować. Społeczność, aby podołać obowiązkom formuje instytucje rządowe, do których kompetencji zalicza się przede wszystkim implementowanie Bożych reguł i ich umacnianie, także w drodze karania osób je łamiących. Owemu uświęconemu zadaniu towarzyszy Boska sankcja nakładająca na rządzonych wymóg posłuszeństwa. Ukonstytuowanie rządu nie zwalnia ich jednak z odpowiedzialności za przestrzeganie przez wszystkich najwyższych przykazań. Jeśli bowiem władza odejdzie od ich realizacji, ogół musi obalić zły rząd i powołać nowy, lepszy. W przeciwnym razie Bóg ześle karę na ludność. Tak oto mamy do czynienia z niezwykle istotnym elementem purytańskiej teologii, jaki stanowi uznanie umowy za jedyną prawidłową podstawę tworzenia rządu. I na kanwie właśnie tego rozumowania, koloniści – jak głosił Winthrop – opuścili Anglię, gdyż tamtejszy rząd nie respektował swojej obietnicy. Z drugiej wszakże strony wyjazd do Ameryki rodził poważny dylemat, gdyż zgodnie z purytańską nauką, jej wyznawcy nie powinni opuszczać macierzy. Ich obowiązek wyrażał się przecież w rozpoczęciu na miejscu walki o złagodzenie społecznego chaosu. Rzecz jasna, już w filozofii starożytnej odnaleźć można ślady zawiłości zagadnienia, budzącego w późniejszych wiekach tyleż wątpliwości, ile skrajnych koncepcji, a mianowicie ewentualnego zerwania wcześniej zawartej umowy, co w kontekście tworzenia rządu jednoznaczne jest z wypowiedzeniem posłuszeństwa władzy. W Platońskim Critio Sokrates, nie godząc się na zorganizowanie jego ucieczki z więzienia, tłumaczy swoim przyjaciołom, iż taka postawa byłaby równa ucieczce niewolnika. W efekcie umowy społecznej, powstania państwa, on jako obywatel musi zgodzić się na egzekwowanie prawa, nawet jeżeli jawiłoby się ono jako niesłuszne22. Oczywiście, pomimo iż trudno doszukiwać się tu wpływu literatury antycznej na formowanie się polityczno-społecznych poglądów gubernatora Massachusetts, to niezależnie od późniejszych dywagacji dotyczących obowiązku lojalności wobec państwa, owa zbieżność wątpliwości świadczy o niebagatelnym znaczeniu umowy społecznej, kiedy to dochodzi do potraktowania jej jako zjawiska historycznego oraz do prób zastosowania jej teorii w rzeczywistości. Bezpośredni natomiast wpływ na podjęcie przez Winthropa ryzyka kolonizacyjnego miała z pewnością tradycja bi22 J. W. Gough, The Social Contract…, s. 14–15. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 19 blijna. Widział on w niezakłóconym i pomyślnym przebiegu zainicjowanego przez purytanów społecznego eksperymentu, akceptację Boga. Podróż minęła bez większych kłopotów, poradzono sobie z niebezpieczeństwami grożącymi w pierwszym roku kolonizacji. To oznaczało, że Bóg im sprzyja i wspomaga ich działania. W rezultacie Winthrop tłumaczył owe widome znaki Jego opatrzności jako „ofertę” do zawarcia układu. W tych okolicznościach więc, kolonia ma pełne prawo do ustanowienia rządu. W praktyce sprowadzało się to jedynie do pewnego doprecyzowania królewskiej karty nadanej Massachusetts Bay Company w 1629 roku. Uczestnictwo zaś we wspólnocie poświadczała przysięga złożona po raz pierwszy przez wszystkich freemen w 1631 roku. Potwierdzała ona po pierwsze przynależność danej jednostki do struktury społecznej, a po drugie jej posłuszeństwo względem władzy i praw przez tę egzekwowanych. Posiadała charakter uroczysty i kończyła się wezwaniem Boga. Zobowiązywała ona osoby ją składające do szanowania reguł przyjętych w kolonii oraz do troski o pokój i bogactwo wspólnoty23. Treść tejże przysięgi zmodyfikowano w 1634 roku, przyjmując jednocześnie nowy akt ustrojowy – Massachusetts Agreement on the Legislature. Zmiana ta wyrażała inklinacje do akcentowania instytucji niejako obywatelstwa poprzez skoncentrowanie się na obowiązkach aktywizujących jednostki w sprawowanie władzy, a nie ograniczających je do biernego posłuszeństwa względem rządu i prawa. Podkreślono tu bardziej konieczność 23 Tekst tej przysięgi, The Oath of Freemen, znajdziemy u D. S. Lutza, Colonial Origins of the American Constitution, A documentary history, Indianapolis 1998, [dalej: D. S. Lutz, Colonial Origns…], s. 41: „I, A.B.&c. being, by the Almighties most wise disposicon, become a member of this body, consisting of the Gounr, Assistants, & a comnlty of the Massachusetts in Neue England, doe, freely&sincerely acknowledge that I AM iustly and lawfully subject to the goumt of the same, & doe accordingly submitt my pson&esteta to be ptected, ordered, &gouned by the lawet, &constitutions thereof, & doe faithfully pmise to be from time to time obedient & conformeable therunto, & to the authie of the said Gounr&Assistnts & their successrs, & to all such lawes, orders, sentences, & decrees as shalbe lawfully made & published by them or their successors; and I will always indeavr (as in dutie I am bound) to advance the peace&wellfaire of this bodie or commonwealth to my vtmost skill&abilitie; & will, to my best power&means, seeke to devert&prevent whatsoever may tend to the myne or damage thereof, or of any the said Gounr, Deputy Gounr, or Assistants, or any of them, or their siccessrs, and will giue speedy notice to them, or some of them, of any sedicon, violence, treachery, or other hurt or ciuil which I shall knowe, heare, or vehemtly suspecte to be plotted or intended against the commonwealth, ot the said goumt established; and I will not att any time suffer ot giue consent to any counsel or attempt that shalbe offered giuen, or attempted for the impeachmt of the said goumt, or making any change or alteracom of the same, contrary to the lawes&ordinances thereof, but shall doe my vtmost endeavr to discover, oppose, & hinder, all & any such counsel&attempts. Soe help me God”. Katarzyna Maćkowska 20 wspierania rządu, chronienia wolności i przywilejów, czy wreszcie udziału w dyskusjach nad kwestiami dotyczącymi kolonii, w tym również głosowania w wyborach24. Pomimo, iż przysięgi te nie mają cech bezpośredniej umowy społecznej, to jednakże stanowią przejaw woli poszanowania wprowadzanego czy też panującego porządku. Poza nimi wskazać można szereg dokumentów przyjmujących pełną formę układu, dla których paradygmat odnajdujemy w Piśmie Świętym. Jeszcze przed przybyciem do Massachusetts Winthropa zawarto w 1629 roku The Salem Covenants będącą najkrótszą umową o charakterze religijnym. Przedstawia ona przymierze ludzi z Bogiem oraz między jednostkami i wytycza generalny obowiązek podążania Jego ścieżkami wedle przekazanego przez Niego słowa prawdy25. Podobne idee przyświecały zawiązaniu The Watertown Covenant 30 lipca 1630 roku. Jest to wszakże tekst obszerniejszy, ponieważ poza ogólną informacją o wstąpieniu w układ z Bogiem, a za Jego pośrednictwem ustanowieniem więzi pomiędzy jednostkami dla całkowitego oddania się w służbę Jezusowi i wiernego wykonywania przekazanych przez Niego przykazań26, wymieniono w nim bardziej szczegółowe polecenia. W tekstach z okresu kolonialnego wyraźnie widoczna jest także koncepcja odnawiania „przymierzy”, czego bardzo dobry przykład stanowi The Enlarged Salem Covenant z 1636 roku. Poza ogólną formułą przyjętą w pierwotnym układzie, egzem24 „I, A.B., being, by Gods providence, an inhabitant&freemen within the jurisdiction of this comonweale, doe freely acknowledge my selfe to be subiect to the govermt thereof, &thereof doe here sweare, by the greate&dreadful name of the eurlyving God, that I wilbe tme & faithfully to the same, & will accordingly yeilde assistance & support thereunto, with my pson & estate, as in equityI am bound, & will also truly indearr to mainetaine & preserue all the libertyes & priviledges thereof, submitting my selfe to the wholesome lawes & orders made & established by the same, and furthr, that I will not plot or practice any evill against it, nor consent to any that shall soe doe, but will timely discovery & reveale the same to lawfull aucthority nowe here established, for the speedy preventing thereof. Moreouer, I doe solemnly binde myselfe in the sight of God, that when I shalbe called to giue my vote & suffrage, as I shall indge in myne owne conscience may best conduce & tend to the publique weale of the body, without respect of psons, or farr of any man. Soe helpe mee God in the Lord Jesus Christ”, ibidem, s. 52. 25 „We Covenant with the Lord and one with an other; and doe bynd our selves in the presence of God, to walke together in all his waies, according as he is pleased to reveale himselfe unto us in his Blessed word of truth”, ibidem, s. 35. 26 „(…) and enter into a sure Covenant with the Lord our God, and before him with one another, by Oath and serious Protestation made, to Renounce all Idolatry and Superstition, Will – Worship, all Human Traditions and Inventions whatsoever, in the Worship of God; and forsaking all Evil Ways, do gile ourselves wholly unto the Lord Jesus, to do him faithful Service, observing and keeping all his Status, Commands, and Ordinances, in all Matters concerning our Reformation (…)”, ibidem, s. 38. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 21 plifikuje się tu moralne i społeczne obowiązki, jakich wykonywanie przez jednostki umożliwi funkcjonowanie wspólnoty bez nadmiernej ingerencji organów rządu. Głoszenie Słowa Bożego i życie zgodne z chrześcijańską nauką zastąpić mają potrzebę uchwalania dodatkowych reguł prawnych27. Porównywalny schemat minimalizowania konieczności precyzowania porządku społecznego w postaci stricte aktów ustrojowych zastosowano w Dedham Covenant z 1636 roku, wedle którego wystarczy realizowanie Bożych przykazań i zachęcanie do tego przeciwników, wprowadzenie instrumentów społecznej mediacji w przypadku zaistnienia jakichkolwiek konfliktów oraz otwarcie wspólnoty na nowych przybyszów, jak również sprawiedliwe ich traktowanie pod warunkiem dzielenia przez nich ustalonych zasad i wartości koegzystencji. Interesujące wydaje się rozwiązanie problemu reprezentowania przez ten dokument umowy społecznej, poprzez wzajemne zobligowanie się w preambule osób składających pod tekstem swój podpis, a następnie nałożenie w paragrafie piątym wymogu jego sygnowania przez kolejnych imigrantów28. Jak wynika z powyższego, przedstawione tu układy kreowały przede wszystkim więzi o charakterze kościelnym, opierając właściwą aktywność wspólnoty na moralnych powinnościach. Donald Lutz wskazuje na kanwie Charleston – Boston Church z 30 lipca 1630 roku pięć charakterystycznych dla tychże umów cech29. 27 „Wee whose names are here under written, members of the present Church of Christ in Salem, having found by said experience how dangerous it is to sitt loose to the Covenant wee make with our God: and how apt wee wre to bander into by pathes, eden to the looseing of our first aimes in entering into church fellowship: Doe therefore solemnly in the presence of the Eternall God, both for our own comforts, and those which shall or maybe joined unto us, renewe that Church Covenant we find this Church bound unto at and theire first beginning, viz: That We Covenant with the Lord and one with another; and doe bynd our selves in the presence of God, to walke together in all his waies, according as he is pleased to reveale himself unto us in his Blessed word of truth. And doe more explicitely in the name and feare of God, profess and protest to walke as followeth through the power and grace of our Lord Jesus”, ibidem, s. 57. 28 „We whose names are here unto subscribed do, in the fear and reverence of our Almighty God, mutually and severally promise amongst ourselves and each other to profess and practice one truth according to that most perfect rule, the foundation whereof is everlasting love (…) And for the better manifestation of our true resolution heroin, etery man so received into the town is to subscribed hereunto his name, thereby obliging both himself and his successors aftr him forever, as we have done”, ibidem. 29 Ibidem, s. 25. Zamieszczony tam oryginalny tekst przywołanego źródła brzmi następująco: „In the Name of our Lord Jesus Christ, & in Obedience to His holy will & Divine Ordinance. We whose names are hereunder written, being by His most wise and good Providence brought together into this part of America in the Bay of Massachusetts, & desir- 22 Katarzyna Maćkowska Należą do nich: 1) przywołanie Boga jako świadka układu, 2) wyjaśnienie celu jego zawarcia, który odnosił się do utworzenia kościoła, 3) ukształtowanie więzi społecznych, 4) kreacja struktury kościelnej oraz 5) zilustrowanie idealnej egzystencji wcielającej w życie chrześcijańskie nakazy. Analogiczne elementy występują w dokumentach formujących polityczną korelację. 21 listopada 1620 roku do Provincetown przybył statek Mayflower. Jego podróżni, wywodzący się z grona purytanów, próbowali w starej Anglii zorganizować własną gminę (w hrabstwie Nottingham). Z uwagi jednak na obowiązujący od czasów panowania Elżbiety Wielkiej akt z 1593 z roku, formacja taka była nielegalna. Dało to podstawy do aresztowania i prześladowania wielu jej członków. Wówczas, słysząc o hołdowanej w Niderlandach wolności religijnej zdecydowano się na wyjazd do Amsterdamu, później do Leyden. Tam założony przez purytanów kościół funkcjonował przez 12 lat, aby następnie, w celu szerzenia idei chrystianizmu wyruszyć do Ameryki Północnej. W dniu przypłynięcia do Provincetown 41 emigrantów uroczyście podpisało Mayflower Compact, dotyczący właśnie wzajemnego zorganizowania się w polityczne ciało, które w przyszłości powoła instytucje rządowe oraz ustanowi prawa niezbędne dla powszechnego dobra kolonii zakładanej ku Bożej chwale. Tutaj także odnaleźć można odwołanie do Boga jako świadka złożonej obietnicy, zakreślenie sensu takiej formacji przejawiającego się w ułatwieniu zarządzania kolonią i jej ochronie, utworzenie związku politycznego i wreszcie zaakcentowanie cnót, jakimi cieszyć powinien się każdy uczestnik wspólnoty dla rozwoju chrześcijaństwa, na cześć króla i macierzy, poszanowania sprawiedliwości, równości i bonum commune30. ous to unite ourselves into one Congregation, or Church, under the Lord Jesus Christ our stead, in such sort as becometh all those whome He hath Redeemed & Sanctifyd to Himself, do hereby solemnly and religiously, as in his most holy Presence, Promise, &bind ourselves, to walke in all our ways according to the Rule of the Gospel, & in all sincere Conformity to His holy Ordinance, & in mutual love, & respect each other, so near as God shall give us grace”. 30 „W imię Boże, amen. My, niżej podpisani, lojalni poddani naszego potężnego suwerena i pana, króla Jakuba, z Bożej łaski króla Wielkiej Brytanii, Francji i Irlandii, Króla – Obrońcy Wiary itd.: przedsięwziąwszy – na chwałę Bożą, na pożytek wiary chrześcijańskiej i na cześć naszego króla i ojczyzny – podróż w celu założenia pierwszej kolonii w północnych częściach Wirginii, oznajmiamy naszymi niższymi podpisami uroczyście i wzajemnie Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 23 Jest to pierwszy układ, na którego mocy purytanie przekształcili naturalną dla nich więź religijną w strukturę polityczną. Jak jednak widać, Mayflower Compact nie stanowił próby utworzenia niezależnej republiki. Pielgrzymi wyrazili w nim bowiem swoją wierność w stosunku do angielskiej monarchii. Zbliżoną rolę pełnił The Combination of the Inhabitants upon the Piscataqua River for Government z 22 października 1641 roku. Mieszkańcy obszaru położonego nad rzeką Piscataqua wyrażają w nim swoją zgodę na utworzenie ciała politycznego, jako że ich zwierzchnik – król angielski nie wydał odpowiednich regulacji prawnych. Do czasu ich otrzymania ustanowienie wspólnoty ułatwi sprawowanie rządów i egzekwowanie prawa koherentnego z zasadami metropolii. Ze względu na to, iż nie występuje tu wezwanie Boga ten dokument traktować należy jako compact. Moc tej umowy wynika wyłącznie z zaakceptowania jej przez ogół31. Jeszcze większe podobieństwo w stosunku do Mayflower Compact dostrzec da się w Agreement of the Settlers At Exeter in New Hampshire z 5 lipca 1639 roku. Tutaj również brak wytycznych organizujących życie społeczne stanowi przyczynę wstąpienia w pewien układ sankcjonowany przez przed Bogiem i wobec siebie samych, że wiążemy się i łączymy w obywatelskie ciało polityczne dla lepszego utrzymania się i ładu oraz dla osiągnięcia wyżej wymienionych celów. Na mocy powyższego będziemy ustanawiali, uchwalali i wprowadzali w życie takie słuszne i sprawiedliwe prawa, rozporządzenia, akty i ustawy oraz takie urzędy, jakie będą się nam wydawały w danym czasie najstosowniejszymi i najbardziej pożytecznymi dla powszechnego dobra kolonii; obiecujemy też wszelką należną im uległość i posłuszeństwo. Na świadectwo czego złożyliśmy poniżej nasze podpisy. Dane u Przylądka Cod, dnia jedenastego listopada roku osiemnastego za panowania naszego władcy Jakuba, pana i króla osiemnastego Anglii, Francji i Irlandii, a pięćdziesiątego czwartego Szkocji, Roku Pańskiego 1620”, [w:] K. Lapter, Powstanie Stanów Zjednoczonych i pierwszy okres ich istnienia (do r. 1815), Warszawa 1960, s. 3. 31 „Whereas sundry Mischiefs and Incoveniences have befallen us, and more and greater may, in Gerard of want of Civill Government, his gracious Majesty haveing settled no order for us, to our knowledge, we whose names are underwritten, being Inhabitants upon the River of Piscataqua have voluntarily agreed to combine ourselves into a body Politick, that wee may the more comfortably enjoy the Benefis of His Majesties Laws, and doe heerby actually engage ourselves to submit to his Royall Majesties Laws, together with such Laws as shall be concluded by a major part of the Freemen of our Society, in Case they be not repugnant to the laws of England, and administered in behalf of his Majestie. And this wee have mutually promised, and engaged to doe, and so to continue till his excellent Majestie shall give other orders concerning us. In witness whereof Wee have hereunto set our hands, October22. In the 16 year of the Reigne of our Sovereigne Lord, Charles by the grace of God, King of Great Britain, France and Ireland, Defender of the Faith”, D. S., Colonial Origns… s. 88. Katarzyna Maćkowska 24 przywołanie Boga i umożliwiający wprowadzenie norm ustrojowych spójnych z chrześcijańskimi imperatywami, jak też z interesami Korony32. Nie można w tym miejscu zapomnieć o czterech innych, równie krótkich aktach, obejmujących niewielkie grupy kolonistów i dzięki odzwierciedlonej w nich zgodzie na tworzenie mechanizmów rządzenia ułatwiających proces osiedlania się i regulowania życia wspólnotowego. Są to dwa dokumenty z Rhode Island: Providence Agreement z 20 sierpnia 1637 roku, Government of Pocasset z 7 marca 1638 roku oraz dwa z Connecticut: Plantation Covenant at Qunnipiack z 2 kwietnia 1638 roku i Guilford Covenant z 1 czerwca 1639 roku. W pierwszym z nich koloniści zmierzający do zamieszkania Providence dają wyraz swojej aprobaty i posłuszeństwa wobec planowanych regulacji. Zawarto tu dosłownie kilka zdań sformułowanych w prosty sposób, bez żadnych uroczystych gwarancji33. Drugiego nie pozbawiono chrześcijańskich postulatów i inwokacji niewątpliwie uwznioślających cel jego sporządzenia. Specyficzny – na tle pozostałych aktów – element przejawia się w skonkretyzowaniu w ostatniej części pewnych norm nadrzędnych w postaci powołania na urząd sędziego Williama Coddingtona34. 32 „Whereas it hath pleased the Lord to moue the hart of our Drad Sovereigne Charles, by the grace of God, King of England, Scotland, France & Ireland, to grant license & liberty to sundry of his subjects to plant themselves in the westerne partes od America: Wee, his loyall subjects, brethren of the church of Exeter, situate & lying upon Piscataque, wth other inhabitants there, considering wth ourselves the holy will of god and our owne necessity, that we should not live whout wholsome lawe & governments amongst us, of wch we are altogether destitute; doe in the name of Christ & in the sight of God combine ourselves together, to erect & set up amongst us such government as stall be to our best discerning, agreeable to the will of god, professing ourselves subjects to our sovereign Lord King Charles, according to the Liberty of our English Colony of the Massachusetts & binding ourselves solemnly by the grace and helpe of Christ & in his name & fear to submit ourselves to such godly & Christian lawes as are established in the realme of England to our best knowledge, & to all other such lawes wch shall upon good grounds, be made & inacted amongst us according to God, yt we may live quietly & peaceablely together, in all godliness and honesty. Mon., 5th, 4th,1639”, ibidem, s. 3. 33 „We whose names are hereunder , desirous to inhabit in the town of Providence, do promise to subject ourselves in active and passive obedience to all such orders or agreements as stall be made for the public goud of the body in an ordery way, by the major consent of present inhabitants, master of familie, incorporated together in In Towne fellowship, and others whom they stall admit unto them only in civil things”, ibidem, s. 161. 34 „We whose names are underwritten do here solemnly in the presence of Jehorah incorporate ourselves into a Bodie Politick and as he stall help, will submit our persons, limes and estates unto our Lord Jesus Christ, the King of Kings and Lord of Lords and to all those Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 25 W trzecim, identycznie jak w Providence Agreement, unikano religijnych afektacji, a dezyderaty ograniczono do swoistego posłuszeństwa względem przewidywanych instrumentów zarządzania35. Czwarty wreszcie obejmuje zgodę na ukształtowanie tak kościoła, jak i plantacji. Dla wzmocnienia jego znaczenia apelowano do Boga, licząc na wsparcie w przedsięwziętym procesie kolonizacji36. Ową uderzającą w zaprezentowanych tekstach ogólnikowość tłumaczyć należy tym, iż emigranci nie znając jeszcze siebie wzajemnie i nie posiadając wyraźnych norm quasi – konstytucyjnych promulgowanych przez króla angielskiego, wyznaczali jedynie pewne dyrektywy, w niektórych przypadkach sankcjonowane poprzez nadanie im prawie sakralnego charakteru. Dlatego też we wszystkich przedstawionych źródłach można zauważyć, w porównaniu do umów stricte kościelnych, brak uwzględnienia konkretnych mechanizmów rządzenia. W odniesieniu do wspomnianych church covenants tenże element nie musiał być zawsze opracowany, gdyż koloniści przenosili tu tylko kanony funkcjonujące jeszcze na starym kontynencie. W kontekście natomiast układów „politycznych” niedostatek ten, choć ze wspomnianego powodu świadomie dopuszczony, posiadał istotne implikacje praktyczne. Stąd w obliczu rozrastania się kolonii normy takie przyjmowano na jej szczeblu w kształcie na przykład: Organization of the Government of Rhode Island (16–19 marzec 1647 r.), Fundamentals Orders of Connecticut (14 styczeń 1639 r.), Pilgrim Code of Law (15 listopad 1636 r.), General Laws and Liberties of New Hampshire (16 marzec 1680 r.), Massachusetts Agreement on the Legislature (9 maj perfect and most absolute law sof his given us in his holy word of truth, to be guided and judged thereby”, ibidem, s. 163. 35 „We the assembly of free planters do solemnly covenant thatt as matters thatt Concerne the gathering and ordering of a Chur. So Likewise in all publique offices wch concerne Ciuill orders as Choyce of magistrates and officers making and repealing of Lawes derideing allotmts of Inheritance and all things of Like nature we would all of vs be ordered by those Rules wch the scripture holds forth to vs”, ibidem, s. 209. 36 „June I. Indyviduals who, the next September, purchase Menurikatuck, afterwords Guilford, enter into the following covenant: We whose names are hereunder written, intending by God’s gracious permission to plant ourselves in New England, and, if it ay be, in the southerly part abort Quinnipiack, we do faithfully promise each, for ourselves and our familie, and those that belong to us, that we will, the Lord assisting us, sit down and join ourselves together in one entire plantation, and to be helpful each to the other in any common work, according to everyman’s ability, and as need stall require; As for our gathering together in that way, we do refer ourselves until such time as it stall please God to settle us in our plantation”, ibidem, s. 216. Katarzyna Maćkowska 26 1632 r., 14 maj 1634 r.), The Laws and Liberties of Massachusetts (1647 r.), jak również dla obszaru mniejszych społeczności, jak to miało miejsce w przypadku The Government of Guilford (19 czerwiec 1643 r.). Nie zmienia to faktu, że także część z tych dokumentów adaptuje koncepcję umów społecznych. Otóż Fundamentals Orders of Connecticut w sposób bezpośredni odwołują się do tej idei. W preambule znajdujemy bowiem odniesienie do Boga, wyrażenie celu, jaki stanowi utrzymanie pokoju oraz unii, ukonstytuowanie wspólnoty politycznej czy też wskazanie najlepszej drogi jej funkcjonowania, a mianowicie realizowanie Bożych wymogów37. Ponadto we wstępie do analizowanego aktu akcentuje się rolę konfederacji łączącej Windsor, Harteford oraz Wethersfield, dzięki czemu Fundamentals nabierają charakteru combination. Dalej natomiast wymienione są kompetencje poszczególnych organów: Zgromadzenia Ogólnego, gubernatora, sekretarzy i konstabli oraz formułka przysięgi składanej przez osoby piastujące urzędy publiczne. Podobne wprowadzenie umieszczono w Fundamentals Articles of New Haven (4–14 czerwiec 1639r.), w którym ukształtowanie porządku politycznego uznane zostało za tożsame z uformowaniem więzi kościelnych. „Obywatelstwo” bowiem przyznane może być wyłącznie członkom kościoła38. 37 „Forasmuch as it hath pleased the Allmighty God by the wise disposition of his diuyne pruidence so to Order and dispose of Things that we the Inhabitants and Residents of Windsor, Harteford and Wethersfield are now cohabiting and dwelling in and vppon the River of Conectecotte and the Lands thereunto adioyneing and Well knowning where a people are gathered togather the word of God requires that to mayntayne the peace and union of such a people there should be an ordery and decent Gouerment established according to God, to order and dispose of the affyres of the people at all seasons as occation stall require; doe therefore assotiate and conioyne our selues to be as one Publike State or Commonwealth; and doe for our selues and our Successors and such as shall be adioyned to vs att any tyme hereafter, enter into Combination and Confederation together, to mayntayne and prseame the liberty and purity of the gospell of our Lord Jesus wch we now prfesse, as also the discipline of the Churches, wch according to the truth of the said gospell is now practiced amongst vs; As also in our Ciuell Affaires to be guided and gourned according to such Lawes, Rules, Orders and decress as shall be made, ordered & decreed, as followeth (…)”, [w:] H. C. Syrett, American Historical Documents, Nowy Jork 1967, [dalej: H. C. Syrret, American…], s. 30–32. 38 „The 4th day of the 4th moneth called June 1639, all the frez planters assembled together in In general meetinge to consult abort settling civill Government according to God, and abort the nomination of persons thatt migot be founde by consent of all fittest in all respects for the foundation worke of a church which was intend to be gathered in Quinipiack. After solemne invocation of the name of God in prayer for the presence and help of his speritt, and grace in those weighty business, they were reminded of the business whereabout they mett for the establishment of such civill order as might be most pleasing unto God, and Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 27 Akt ten stanowi specyficzny zapis z dyskusji przeprowadzonych podczas ogólnego zgromadzenia i oscylujących między innymi wokół zagadnień: traktowania biblijnej tradycji jako bezpośredniego źródła instytucji władzy czy wyrażenia przez wszystkich zgody na praktykowane dotąd mechanizmy, szczegółowo tu głosowane. Dla potwierdzenia zaś panujących reguł przytoczono odpowiednie fragmenty Pisma Świętego (głównie Pięcioksięgu). Również Pilgrim Code of Law możemy określić jako umowę społeczną, choć odwołanie się do zgody powszechnej nie zostało uwzględnione explicite, lecz jedynie poprzez nawiązanie do Mayflower Compact39. Dokument ów w dalszej części niezwykle dokładnie normuje urzędy: gubernatora, asystentów czy konstabli wraz z przytoczeniem tekstu przysięgi, do której złożenia zobligowane były osoby pełniące te funkcje. Ciekawe, że schemat taki przyjęto również w New Jersey, pomimo, iż zasadniczo w koloniach środkowych i południowych formalny system rządów narzucony był niejako z góry w postaci kart i patentów. Świadczy to z pewnością o znaczącej roli odegranej w tym przedmiocie przez kolonie purytańskie. Tak zatem początek Fundamentals of West New Jersey z 1681 roku obejmuje zgodę mieszkańców kolonii i gubernatora na przyjęte w akcie postanowienia pozwalające zachować pokój oraz założenie, że skoro Bóg wspiera aktywność kolonistów, to winni oni postępować wedle Jego reguł40. W kolejnych artykułach przedstawiono relacje pomiędzy Zgromadzeniem oraz gubernatorem w aspekcie: powoływania innych urzędników, stanowienia prawa, inicjowania wojny i zawierania pokoju czy też nakładania podatków. Warto tu jeszcze wspomnieć, iż takie czyste umowy społeczne kształtowano również na szczeblu lokalnym, czego najlepszą ilustrację stanowi The Government of Portsmouth z 30 kwietnia 1639 roku. We wstępie wyraźfor the chuseing the fittest men for the foundation worke of a church to be gathered”, D. S. Lutz D.S., Colonial Origins…, s. 221. 39 „Now being assembled according to the said order, and having read the combination made At Cape Cod the 11th of November 1620”, ibidem, s. 61. 40 „Forasmuch as it hath pleased God, to bring us into this Province of West New Jersey, and settle us here in safety, that we may be a people to the prasie and honour of his name, who hath so dealt with us, and for the goud and welfare of our posterity to come, we the Governor and Proprietars, freeholders and inhabitants of West New Jersey, by mutual consent, and agreement, for the prevention of innovation and oppression, either upon us or our posterity, and for the preservation of the peace and tranquillity of the same; and that all may be encouraged to go chearfully in their several places: We do make and constitute these our agreements to be as fundamentals to us and our posterity, to be held inviolable, and that no person or persons whatsoever, stall or make void or disanul the same upon any pretence whatsoever”, ibidem, s. 263. Katarzyna Maćkowska 28 nie uformowano wspólnotę polityczną poddaną władzy królewskiej41, a następnie wyliczono osoby wybrane na konkretne stanowiska. W żadnym natomiast dokumencie pochodzącym z pozostałych kolonii (Nowy Jork, Pensylwania, Maryland, Wirginia, Karolina Północna, Karolina Południowa, Georgia) nie występuje nawiązanie do koncepcji umów społecznych. Podkreślenia jednak wymaga, iż w większości akty dotyczące ich ustroju, choć nadawane przez właściciela bądź gubernatora, uwzględniają warunek uzyskania zgody powszechnej, co podnoszone było zwykle we wstępie do danego dokumentu. Przyczyn takiego stanu rzeczy szukać należy głównie w tym, iż to w koloniach północnych, których powstanie determinowała idea bardziej społeczna aniżeli ekonomiczna, bezpośrednio odwoływano się do tradycji biblijnej i modyfikowano dla celów konstytuowania wspólnoty politycznej wcześniej działające formacje kościelne. Purytanie przybywali na kontynent amerykański w okresie, gdy metropolia angielska zarysowywała schemat zarządzania i pozostawiała zaoceanicznemu terytorium szeroką autonomię. Wszystkie te okoliczności zrodziły interesujące rozróżnienie modelów kultury politycznej na obszarze kontynentu amerykańskiego. Daniel J. Elazar wskazuje na trzy jej typy: moralistyczny, charakteryzujący w tamtym czasie kolonie północne, indywidualistyczny – obecny w koloniach środkowych oraz tradycjonalistyczny – występujący w koloniach południowych42. Otóż purytanie – reprezentujący pierwszy przykład – wcielali w życie koncepcję traktowania wspólnoty za podstawę rządu demokratycznego. Politykę uznaje się tu za jedną z najistotniejszych ludzkich aktywności ukierunkowanych na poszukiwanie najlepszej formy społeczeństwa, działanie dla dobra wspólnego. Dlatego o ewaluacji jakości rządu świadczyć będzie stopień jego oddania dla bonum commune, jak również uczciwość i troska o powszechny dobrobyt wykazywane przez osoby piastujące urzędy publiczne. Akcent kładzie się na znaczenie wspólnoty, a nie poszczególnych jednostek, choć obowiązkiem każdej osoby jest uczestniczenie w sprawach politycznych, dzięki czemu ograniczona zostanie pozycja samych organów władzy. Polityczna mobilizacja nosi znamiona służby, wskutek czego czerpanie z niej ekonomicznych profitów nie powinno być dopuszczalne43. 41 „We, whose names are under written do acknowledge ourselves the legal subjects of his Majestie King Charles, and in his name doe hereby binde ourselves into a civill body politicke, unto his lawe according to matters of justice”, ibidem, s. 166. 42 Zob. również D. S. Lutz, The Origins…, s. 53–58. 43 D. J. Elazar, American Federalism. A View From the States, Nowy Jork 1984, [dalej: D. J. Elazar, American…], s. 117–118. Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 29 Abstrahując od współczesnych skutków ukształtowania się takiej kategorii kultury politycznej, podkreślić trzeba, iż w okresie kolonialnym, z jednej strony znaczenie przyznawane wspólnocie najpełniej wyrażało się właśnie w stosowanych na terenie kolonii północnych umowach społecznych. Z drugiej wszakże, partycypowanie w społeczności zależało od wstąpienia w więzi kościelne, a te struktury miały niewątpliwie charakter zdecydowanie hermetyczny. Indywidualistyczny model kultury politycznej cechuje się postrzeganiem rządu jako instytucji podporządkowanej ściśle utylitarnym celom, uznawanym za dobro wspólne. Kompetencje władzy limitowane są do czynności przede wszystkim ekonomicznych, przy założeniu jak najmniejszej interwencji w stosunku do działań indywidualnych. Profity zaś, jakie wynikają ze społecznej korelacji zamykają się w ułatwieniu rozwoju poszczególnych osób, a same więzi posiadają wymiar wzajemnych zobowiązań44. W 1664 roku książę Jakub otrzymał pełne kompetencje, co do stanowienia praw na obszarze Nowego Jorku oraz nieograniczonego wykonywania władzy sądowniczej w stosunku do ludności. Posiadał on także swobodę w sprawowaniu polityki militarnej i fiskalnej. W Charter of Liberties and Priviledges z 30 października 1683 roku nie znajdujemy żadnego odwołania do układów społecznych, a pośrednio koncepcję zgody powszechnej przyjęto w drodze zapisu, wedle którego najwyższa władza spoczywa w rękach gubernatora, rady i ludzi zebranych w Zgromadzeniu Ogólnym45. Pensylwania i wyodrębnione z jej obszaru Delaware powstały na mocy nadania ziemi Williamowi Pennowi, który udał się do Ameryki jako propagator idei pokoju i tolerancji. Będąc właścicielem kolonii oktrojował odpowiednie dokumenty, w których wyraźnie uwzględnił instytucję zgody powszechnej. Wstęp do Charters of Liberties and Frame of Government of the Province of Pennsylvania in America z 5 maja 1682 roku określa, iż ramy ustrojowe naszkicowane w tym akcie opierają się na kanwie aprobaty właściciela i freemen zamieszkujących wspomnianą kolonię46. 44 Ibidem, s. 115. „The Supreme Legislative Authority under his Majesty and Royall Highness James Duke of Yorke Albany&Lord proprietor of the said province stall forever be and reside in a Governour, Councell, and the people mett in General Assembly”, [w:] D. S. Lutz, Colonial Origins…, s. 256. 46 „The Frame of government of the province of Pennsilvania, in America: together with certain laws agreed upon in England, by the Governor and divers freemen of the aforesaid province”, [w:] H. C. Syrett, American…, s. 46. 45 Katarzyna Maćkowska 30 Rzecz jasna i w tych koloniach funkcjonowały demokratyczne mechanizmy rządzenia. Uzależnienie ich wszakże przynajmniej formalnie od woli właściciela wykluczało przyjęcie czystej postaci umowy społecznej, której ersatz w przypadku bardziej tolerancyjnej postawy gubernatora przejawiał się w odwołaniu do zgody mieszkańców. Tradycjonalistyczny model kultury politycznej przedstawia paternalistyczną i elitarną wizję wspólnoty. Odzwierciedla spojrzenie na hierarchię społeczną będącą immanentnym elementem naturalnego ładu, w którym rządy należą do ekskluzywnej grupy. Osoby spoza tego grona nie są traktowane jako obywatele. Cel realizowany natomiast przez rząd obejmuje dążenie do petryfikacji ustalonej drabiny społecznej47. Wirginia powstała ze względów stricte ekonomicznych. Virginia Company, funkcjonująca na zasadzie, iż każdy inwestor mógł nabyć udział oraz uczestniczyć w wyborze władz kompanii i kumulująca poważny kapitał, miała tu realizować swoją politykę handlową48. Wydane w początkowym okresie dla tej kolonii regulacje ustrojowe zawarte w Articles, Laws, and Orders, Divine, Politic, and Martial for the Colony in Virginia (1610–1611 r.), Laws Enacted by the First General Assembly of Virginia (2–4 sierpień 1619 r.), Constitution for the Council and Assembly in Virginia (24 lipiec 1621 r.) pomijają całkowicie ideę umów społecznych czy też mechanizm odwoływania się do zgody powszechnej. Identycznie w przypadku obu Karolin, gdzie wspólne rządy sprawować miało ośmiu możnych i wpływowych członków dworu królewskiego, takiego odniesienia nie odnajdujemy ani w Act Relating to the Biennial and Other Assemblies and Regulating Elections and Members in North Carolina (1715) ani w Act to Ascertain the Manier and Form of Electing Members to Represents the Province (1721). Georgia założona po części z pobudek filantropijnych przejawiających się w chęci utworzenia schronienia dla niewypłacalnych dłużników a po części z powodów handlowych posiada dokument, którego wstęp uwzględniał zgodę mieszkańców – Act to Ascertain the Manier and Form of Electing Members to Represent the Inhabitants of This Province in the Commons House of Assembly (9 czerwiec 1761)49. 47 D. J. Elazar, American…, s. 118–119. O. T. Barck, H. T. Lefler, Colonial America, Nowy Jork 1961, s. 31–34. 49 „We, therefore, pray your most sacred Majesty that it may be enacted. And be it enacted by his Honor James Wright, Esquire, Lieutenant – Governor and Comander – in – Chief of this his Majesty’s province of Georgia, by and with the advice and consent of the 48 Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich… 31 Maryland utworzony przez rodzinę arystokratów był przez nich samych traktowany jako przedsięwzięcie wyłącznie ekonomiczne i mające przynosić spore dochody. Król przekazał im pełną kontrolę nad sprawowaniem lokalnej administracji, stanowieniem prawa czy prowadzeniem spraw wojskowych. Jednak w Act for Establishing the House of Assembly and the Laws to be Made Therein z 1638 roku, pomimo zaakcentowania niemal nieograniczonej władzy właściciela, odwołano się do zaakceptowania przez mieszkańców kolonii panującego w niej porządku prawnego50. To, że zasadniczo w koloniach południowych próbowano zaadoptować angielskie wzorce arystokratyczne, co z pewnością stanowi właśnie przyczynę braku implementowania koncepcji umów społecznych, nie oznacza, że kolonie owe faktycznie funkcjonowały na gruncie zamierzonych rozwiązań. Na ich obszarze, bowiem, podobnie jak w pozostałych koloniach, dobrze rozwinięty został system przekazywania władzy legislatywom i co za tym idzie internalizowania w tych społecznościach demokratycznych instytucji. Co więcej, rozpatrywana tu koncepcja wyrażania przez ogół zgody ma zupełnie inny charakter niż analogicznie rozwijające się na kontynencie europejskie idee. W starym świecie, w oparciu na Akwinowskiej teorii, źródeł tejże aprobaty poszukiwano w posłuszeństwie względem legitymowanej władzy. W przeciwieństwie do takiej „pasywnej” akceptacji, w przedstawionych dokumentach kolonialnych mamy do czynienia z jej „aktywną” formą powodowaną naturalną znajomością dobra wspólnego i świadomością działania na rzecz jego realizacji51. honourable Councill and the Commons House of Assembly of the said province in General Assembly mett (…)”, [w:] D. S. Lutz, Colonial Origins…, s. 359. 50 „Whereas the Kings Majestie by his Letters pattents hath given and granted full free and absolute power and authority to the Lord Proprietary of this Province to make and ordeine any laws appertaining to the state of this Province by and with the advice assent and approbation of the freemen of the same or of the greater part of them or of their Delegates or deputies in such sort and forme as to the said Lord proprietare should seem best”, ibidem, s. 299. 51 Zob., S. H. Beer, To make a nation. The rediscovery of American Federalism, Londyn 1993. 32 Katarzyna Maćkowska Summary This article pertains to the development of the social contracts in English colonies of the North America. The very important aspect is that all of these provinces have separately introduced the idea of covenants into their early political and legal documents. The fact that those origins have been enacted by colonial legislatives emphasizes the impact of such ideological solution on the process of creating the new society. The Author refers to the colonial documents that consists of normative expressions concerning the contractual thought. Particular original versions are here described and analysed. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008 Władysław Zajewski (Gdańsk) Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim Ostateczne pokonanie „tyrana korsykańskiego” zwieńczone miało być kongresem pokojowym zwołanym przez zwycięskie mocarstwa koalicji antynapoleońskiej do Wiednia, jesienią 1814 roku. Jednakże już sam termin „kongresu wiedeńskiego” budzi kontrowersje w historiografii europejskiej. Przyjmuję w tym wypadku definicję historyka amerykańskiego Gordona A. Craiga, iż pod terminem kongresu wiedeńskiego należy rozumieć całokształt negocjacji pokojowych, jakie odbyły się w stolicy Austrii przez osiem miesięcy od października 1814 r. Znawca kongresu wiedeńskiego brytyjski historyk sir Harold Nicolson twierdził, że był to jeden z najpracowitszych kongresów pokojowych Europy. Komitet Czterech zwycięskich mocarstw (Anglii, Rosji, Austrii i Prus) od stycznia 1815 przekształcił się za zgodą Anglii w Komitet Pięciu mocarstw (doszła bowiem Francja Ludwika XVIII) i zgromadził się aż 41 razy. Obrady tego właśnie Komitetu Pięciu mocarstw można określić mianem rzeczywistego kongresu wiedeńskiego. Obradujące bowiem szersze ciało tzw. Komitet Ośmiu (tutaj uczestniczyła także Hiszpania, Portugalia Szwecja) zebrał się tylko 10 razy i w zasadzie aprobował, to co postanowił już Komitet Pięciu mocarstw. Ministrowie spraw zagranicznych spotykali się najczęściej na debatach w rezydencji austriackiego ministra spraw zagranicznych Klemensa Lothara Metternicha (1773–1859). Sprawozdania ministrów podsumowujące poufne ustalenia wędrowały po południu do monarchów (z wyjątkiem króla angielskiego Jerzego III), którzy czynili odręcznie swoje uwagi i spostrzeżenia. Liczby poufnych narad nikt nie ustalił i chyba już nie ustali. 34 Władysław Zajewski Ministrowie Komitetu Ośmiu wyłonili tzw. Commission Generale, która ze swej strony powołała 10 komisji szczegółowych do rozwiązywania konkretnych spraw i problemów związanych z upadkiem imperium napoleońskiego. Powstały więc komisje: prawna, statystyczna, do spraw stopni dyplomatycznych, do spraw handlu niewolnikami, do spraw wolnej żeglugi śródlądowej, do spraw niemieckich, do spraw Polski i do spraw Saksonii. Kongres zwycięskich mocarstw za swe główne cele uznał: 1. zlikwidowanie imperium napoleońskiego i uznanie nowej mapy politycznej Europy z uwzględnieniem zasad kompensaty terytorialnej dla mocarstw, które przyłożyły się do klęski Napoleona; 2. zapewnienie Europie trwałego pokoju, opartego na zasadzie równowagi sił (balans of power) głównych mocarstw: 3. rekonstrukcja Europy miała opierać się na zasadzie legitymizmu, ale żaden z liczących się w Wiedniu polityków nie dążył do przywrócenia sytuacji społecznej czy nawet terytorialnej sprzed 1789 r. Do Wiednia zjechało ogromnie dużo arystokracji, wszelkiego formatu polityków amatorów oraz oczywiście desygnowanych ministrów oraz dyplomatów, doradców i ekspertów w osobach różnych profesorów oraz doktorów. Profesjonalni dyplomaci tej epoki to ludzie o mentalności ukształtowanej przez Oświecenie. Bez wątpienia wykształceni, znający biegle kilka języków, ale obłuda była cechą znamienną tego środowiska. Zadbały także zwycięskie mocarstw o odpowiednią propagandę, iż nowy ład europejski, nowy system wiedeński będzie sprawiedliwy dla narodów łupionych dotąd przez „potwora korsykańskiego”. Dyrektor Berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych Johann Friedrich Weitsch namalował rycinę Oswobodziciele Europy. W wozie tryumfalnym trzej monarchowie: Aleksander I (1777–1825), Franciszek I (1768–1835) i Fryderyk Wilhelm III (1770–1840) kierowali czteroma rumakami z których każdy uosabiał: Religię, Starość, Umiarkowanie i Sprawiedliwość. Trzech polityków odegrało wyjątkową rolę w konstruowaniu nowego porządku politycznego i terytorialnego w Europie, byli to brytyjski minister spraw zagranicznych wicehrabia Castlereagh (1769–1822), którego prawdziwe nazwisko brzmiało Robert Stewart, następnie cesarz rosyjski Aleksander I oraz całkowicie mu uległy i posłuszny, minister spraw zagranicznych Rosji Karl Nesselrode. Odrębną indywidualnością był austriacki minister spraw zagranicznych, gospodarz spotkania, książę Klemens Wenzel von Metternich, jeden z najwybitniejszych polityków tej epoki. Reinhart Kosseleck dostrzegał w kongresie wiedeńskim wielki pojedynek angielskiego ministra Castlereagha z carem Aleksandrem I lub też raczej spór polityczny miedzy wielką potęgą morską a wielką potęgą lądową, jaką stano- Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 35 wiła Rosja na kontynencie europejskim. Pamiętać bowiem trzeba, że armie rosyjskie opanowały Finlandię, Besarabię, całe terytorium Księstwa Warszawskiego z Warszawą, Krakowem, Poznaniem, Toruniem i Gdańskiem. Jesienią 1814 r. rosyjski stan posiadania ziem polskich byt największy w całym XIX wieku! Kilka miesięcy wcześniej cała Europa widziała biwaki kozaków na Champs-Elysees. „Presja wywierana przez Rosję – pisał Koselleck – aby wcisnąć się do Europy, jest jednym z głównych czynników, który tłumaczy postęp Prus oraz Szwecji (przyłączenie Norwegii) w kierunku zachodnim. Lecz w samej rzeczy przede wszystkim kwestie podziału ziem Polski oraz Saksonii stały się beczką, prochu i doprowadziły Prusy i Rosję do krawędzi konfliktu zbrojnego z Anglią, Austrią i Francją. Ofiarami tego sporu stała się Polska, której niepodległości daremnie broniła Anglia i której większa cześć, zwana Królestwem Kongresowym, powróciła do cara Rosji oraz Saksonia, której 2/3 obszaru zagarnęły Prusy”1. Zastanówmy się jaka była rzeczywista polityka brytyjska na tym kongresie w kwestii polskiej, do czego ona zmierzała. Kto naprawdę zmierzał do rekonstrukcji państwa polskiego oraz w jakiej formie? Kto był autentyczny w tych przetargach politycznych: Castlereagh czy car Alexander I? Bo jak mawiał ongi Cycero: falsum in uno, falsum in omni (obraz fałszywy w jednym szczególe, fałszywy jest także we wszystkich). Zacznijmy naszą analizę od zbadania celów i postępowania Aleksandra I. Cytowany już wyżej historyk kongresu wiedeńskiego sir Harold Nicolson dostrzegał elementy sprzeczne w polityce Aleksandra I. Z jednej strony chciał on w oczach Europy uchodzić za największego geniusza politycznego i wojskowego wszystkich czasów, za wodza, który pokonał Napoleona. Konsekwencją tego faktu było jego mocne przekonanie, że Rosja stanowi dominujące mocarstwo na kontynencie Europy i posiada siłą rzeczy decydujący głos, co do losów ziem polskich. W tym sensie odbudowa Królestwa Polskiego związanego unią z Rosja, oznaczałoby rozszerzenie granic imperium do Wisły. Lecz z drugiej strony Aleksander uważał się za wielkiego orędownika pokoju, sprawiedliwości i chrześcijańskiej miłości i z tego punktu widzenia odbudowa w jakiejś formie Polski, stanowiłaby zadośćuczynienie wyrządzonych jej krzywd w XVIII wieku2. W istocie rzeczy w polityce Aleksandra I występowało tak wiele sprzecznych wątków, pomysłów i decyzji, że twarzą one zagadkę niełatwą do rozszyfrowania dla historyka. Historiografia 1 L. Bergeron, F. Furet, R. Kosellecek, L` age des revolutiones europeennes (1780–1848), Paris-Montreal 1973, s. 172. 2 H. Nicolson, The Congress of Vienna, London 1966, s. 149. Władysław Zajewski 36 anglosaska szczególnie ta najnowsza, korzystając z usług psychologii lansuje pogląd (np. Harold Nicolson, Gordon A. Craig ), że Aleksander targany wyrzutami sumienia po tragicznej śmierci swego ojca cara Pawła I, do której bez wątpienia się przyczynił, stał się schizofrenikiem i to nam tłumaczy jego zmienne nastroje, pomysły i reakcje. Inni jak John G. Lockhart w dziele „The Peacemakers 1814–1815” (London 1932), dostrzegał raczej nadmiar szlachetnych iluzji, polityka który wyprzedzał prezydenta W. Wilsona i przerastał polityków epoki kongresu wersalskiego. Historykom wiadomo, że nad cechami charakteru cara Aleksandra zastanawiał się również na zesłaniu cesarz Napoleon i taką oto wyraził o nim opinie: „Co do cesarza Rosji, to jest nieskończenie wyższy od swego otoczenia, posiada umysł, wdzięk i wykształcenie i jest bardzo ujmujący, lecz nie powinno mu się ufać, pozbawiony jest bowiem szczerości, jest prawdziwym Grekiem ze Wschodniego Imperium”. Następnie Napoleon dodał, że tylko on potrafiłby powstrzymać dalsze sukcesy Aleksandra, „jeśli jednak umrę tutaj [na Św. Helenie], to będzie on moim autentycznym spadkobiercą w Europie”3. Także historiografia polska rozważała alternatywę: szlachetny dobroczyńca, szanujący kompromisu z Polakami, czy też zręczny i przebiegły polityk mający na uwadze tylko dalekosiężne interesy Rosji? Profesor Szymon Askenazy, który inicjował polskie badania nad kongresem wiedeńskim, nie miał większych złudzeń, co do celów Aleksandra, ale też nie oszczędzał w swej krytyce poczynań dyplomacji angielskiej na kongresie, bo potajemnie poparła ona – jego zdaniem – plan „morderczy, trzecio podziałowej Polski, rozdartej i ujarzmionej, dla pozoru stawiała jawnie program najlepszy, maksymalnie rezurekcyjny, przed podziałowej Polski całej i niepodległej”4. Analiza poufnych raportów szefa austriackiej Oberste Polizei barona Franciszka Hagera wskazuje na wysokie zaniepokojenie policji i dyplomacji austriackiej rolą jaką odgrywał w otoczeniu Aleksandra książę Adam Jerzy Czartoryski oraz cała grupa filorosyjskich Polaków przebywająca w tym czasie w Wiedniu. On to miał podsycać propolskie ambicje cesarza Rosji. Jeden z austriackich agentów donosił swemu szefowi: „Polacy w Wiedniu są pełni radości. Mówią, że dzięki Aleksandrowi wreszcie sprawa ich ojczyzny zatriumfuje na kongresie i dodają, że jeśli Austria będzie nadal sprzeciwiała się odbudowie Polski, wojna jest nieunikniona”5. Była też w Wiedniu inna osobistość, która pobudzała polskie aspiracje Aleksandra I. Był to 3 Las Cesas, Memorial de Saint-Helene, t. II, Paris 1823, s. 365. Sz. Askenazy, Uwagi, Warszawa 1924, s. 33. 5 M. H. Weil, Les dessous du Congres de Vienne d’apres les documents orginaux des Archives du Ministere Imperial et Royal de l’Interieur a Vienne, t. I, Paris 1917, s. 540. 4 Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 37 dawny preceptor cesarza rosyjskiego Frederic-Cesar La Harpe, który określał siebie mianem „starego żołnierza wolności”, a w Wiedniu stał się orędownikiem mniejszych narodów, szczególnie zaś Polski i Szwajcarii6. Jednakże gwoli ścisłości musimy także napisać, że w otoczeniu cara Aleksandra byli też zdecydowani przeciwnicy koncepcji odbudowania szczątkowego państwa polskiego. Ich wyrazicielem był Korsykanin w służbie Rosji, gen. Pozzo di Borgo, który potem był długoletnim ambasadorem Rosji w Paryżu. Darzony zaufaniem przez cara Aleksandra, znał dobrze jego plany co do Polski. Pozzo di Borgo zredagował w tej sprawie specjalny memoriał (z 8/20 XII 1814 r.), fascynujący po dziś dzień licznych historyków. Pisał w nim: „Powstanie sejmu, reprezentacji narodowej i armii polskiej, będzie sygnałem zjednoczenia dla pozostałych dzielnic Polski. Austria i Prusy nie będą mogły uchronić się przed konsekwencjami takiej odbudowy. Na ich oczach taka egzystencja państwowości popchnie poddanych Polaków do ustawicznej rebelii”. Wszak niemal w identycznym duchu, choć nieco później pisał austriacki dyplomata o tym groźnym zarzewiu buntu, jaki się zrodzi z faktu zachowania armii polskiej: „bo jakiż duch mógł ożywić tę starą bandę? Wszak pozostali oni do ostatniej chwili pod sztandarami Napoleona. Czy były wiec powody, by wierzyć ich uczuciom wierności dla monarchy? Oddziały te służyły Napoleonowi, spadkobiercy wszystkich rewolucji. One mu służyły dlatego, że nigdy nie zaprzestał walki z trzema mocarstwami uczestniczącymi w podziałach Polski”7. Wielce wymowny był raport szefa policji austriackiej Hagera z 29 września 1814 r.: „Aleksander w czasie swego pobytu w Paryżu obiecał Polakom odbudowę Królestwa Polskiego. Szczególne względy okazywane księciu Czartoryskiemu, żywa przyjaźń dla niego, wydają się być pewną gwarancją. Potwierdzają, też, że mimo demonstracyjnej przyjaźni Aleksandra wobec naszego dworu, jego poglądy na Polskę są diametralnie przeciwstawne Austrii”8. Istnieją podstawy by sądzić, że Aleksander I w czasie pobytu w Londynie w czerwcu 1814 r. zwracał się do znanego filozofa Jeremiego Benthama 6 A. Boehtlingk, Frederic-Cesar Laharpe 1754–1838, Neuchatel (Suisse) 1968, s. 356– –368. La Harpe uważał, Napoleona za „nowego Atyllę”, plagę, co nęka Europę. Por. Correspondence de Frederic-Cesar de la Harpe et Alexandre I er, seivie de la corresponddance de F. C. La Harpe avac les membres de la famille imperiale de Russie. Publiee par Jean Charles Biaudet et Francois Nicod, Neuchatel (Suisse) 1980, t. III. 7 N. Tourgueneff, La Rusie et les Russen, t. I, Paris 1847, s. 443–461; J. M. P. McErlean, The Polish Question at the Congress of Vienna: C. A. Pozzo di Borgo’s Memorandum of 1814, odbitka z The Polish Institute of Arts and Sciences in Canada, vol. II, s. 85–112; Por. K. L Ficquelmont, Lord Palmerston, l’Angleterre el le Continent, t. II, Paris 1852, s. 81. 8 M. H. Weil, op. cit., t. I, s. 146–147. Władysław Zajewski 38 z prośbą o naszkicowanie projektu konstytucji dla Królestwa Polskiego9. Ale inna wersja głosi, że autorem projektu konstytucji dla Polski był właśnie La Harpe. Współpracownik szefa policji austriackiej donosił, co następuje: „La Harpe jest przy cesarzu Aleksandrze wielkim obrońcą Polaków. Sugeruje on cesarzowi, jak się należy zaprezentować światu, gdy się posiada stanowczość ,bez której nie byłyby wielkim władcą”10. Najbardziej dziwne było to, że w sprawie zachowania armii polskiej, Aleksander znalazł wsparcie u swego brata w. ks. Konstantego, który także przebywał w Wiedniu. Było to ważne, ponieważ Konstanty cieszył się dużym mirem wśród generalicji rosyjskiej, która nie była zachwycona pro polskimi planami Aleksandra I. Gen. Michał Orłow zbierał nawet podpisy pod petycją przeciw ewentualnemu przyłączeniu zabranych prowincji do projektowanego Królestwa Polskiego11. Aleksander w Wiedniu starannie „dbał o to, aby oczarować wszystkich, co mu się też udawało, mało bowiem polityków posiadało ten talent w takim stopniu” (A. Thiers). Tak wiec rodzi się zasadne pytanie: Aleksander I to był szlachetny idealista, czy też bardzo ostrożny i przebiegły polityk? Jakie były zamiary i dążenia brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Castlereagha, którego kariera polityczna rozpoczęła się w 1812 r. w gabinecie premiera Spencera Percevala, następnie zatrzymał tę tekę pod rządami premiera Liverpoola. Zdaniem jednego z najwybitniejszych znawców dyplomacji brytyjskiej doby kongresu wiedeńskiego C. K. Webstera, minister Castlereagh był jednym z najwybitniejszych polityków brytyjskich XIX w. Mimo, że nie posiadał tradycyjnego uniwersyteckiego wykształcenia osiągnął własny błyskotliwy styl w dyplomacji. Był bezustannie atakowany przez wigów za ciche sprzyjanie antyliberalnej polityce państw św. Przymierza po 1815 r. Karierę zakończył samobójczą śmiercią w 1822 r12. Minister Castlereagh żywił ogromną nienawiść do reżimu napoleońskiego, któremu towarzyszyła nieufność do Francji, nawet pod rządami Ludwika XVIII i to mimo, że uznał Francje za partnera w obradach kongresu wiedeńskiego. „Rekonstrukcja Prus oraz Austrii jako wielkich mocarstw, stanowiła istotę planu ogólnego wielkiej Brytanii. Castlereagh życzył sobie Związku Niemieckiego jako najbardziej trwałego i silnego, zdolnego oddzielić Francje 9 H. Nicolson, op. cit., s. 150. M. H. Weil, Les dessous du Congres de Vienne, t. I, s. 687. 11 N. Tourgueneff, op. cit., s. 86. 12 C. K. Webster, op. cit., s. XXXII; L’Europe du XIX e et du XXe siecle. Problemes et interpretations historiques, Milano 1959 (wykład Roberta Demoulina), s. 770–771. 10 Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 39 od Rosji. Lecz nie oznaczało to nawet najmniejszego jego zrozumienia dla zasad narodowości”13. Lektura przynajmniej dwóch memoriałów brytyjskich adresowanych do cara Aleksandra I z 12 października i 4 listopada 1814 r. wykazuje dobitnie, iż polityka brytyjska stawiała Rosję przed alternatywą odbudowy Królestwa Polskiego w granicach z 1772 lub 1791 r., co zyskałoby albo aprobatę Austrii oraz Prus, albo oznaczało powrót do układów w Reichenbach z 1813 r., czyli podziału Księstwa Warszawskiego. Natomiast powołanie Królestwa Polskiego z ziem całego Księstwa Warszawskiego, zasiałoby tylko niepokój wśród 5 milionów Polaków, poddanych Austrii i Prus. Zdaniem rządu brytyjskiego, pisał minister Castlereagh, „taki krok stronniczy i niepokojący, spotka się z naganą całej Europy oraz jest wstrętny i alarmujący do najwyższego stopnia dla obu sprzymierzeńców cesarza Rosji. Jeżeli król pruski z osobistej uległości i względów dla cesarza, więcej pozwala, to nie mniejszy przecież wstręt jego oraz poddanych jego”14. Replika Aleksandra I (formułowana w notach pióra księcia Adama Czartoryskiego!) kierowała się w trzech kierunkach: dalszej polemiki z ministrami Castlereaghem oraz Metternichem, tworzenie de facto zrębów państwowości polskiej pod ogólnym zwierzchnictwem w. ks. Konstantego i gotowości zaspokojenia terytorialnej pożądliwości Prus kosztem Saksonii, którą Aleksander był nawet gotów scedować w całości Prusom. Na spotkaniu z ministrem Castlereaghem, car Aleksander I oświadczył dobitnie: „wszystkie siły rosyjskie nad Wisłą ustanowią żelazną zaporę przeciw tym, którzy pokuszą się wydrzeć siłą naszą zdobycz”. Minister Karl Nesselrode sformułował to bardziej dyplomatycznie: „Osiem milionów Polaków będzie gotowych bronić niepodległości swego kraju”15. Ostatecznie osiągniecie kompromisu na kongresie w Wiedniu zależało od stanowiska ministra Metternicha, posiadającego niezwykły talent dyplomatyczny i głęboko zatroskanego o równowagę sił w Europie Środkowej. Ten znakomity, konserwatywny polityk był naturalnie głęboko zaniepokojony wzmocnieniem roli i pozycji Rosji w Europie, lecz z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że uregulowanie kwestii Związku Niemieckiego i dominacji Austrii w tym Związku, nie dokona się bez milczącej choćby 13 R. Demoulin, Nationalite et eqilibre, w: L’Europe du XIX et XX siecle, Milano 1959, s .771. 14 E. Wawrzykowicz, Anglia a sprawa polska 1813–1815, Kraków–Warszawa 1919, s. 131–132. 15 D’Angeberg (L. Chodźko), Le Congres de Vienne et les traites de 1815, t. I, s. LII (wstęp pióra Capefique’a). Władysław Zajewski 40 aprobaty Rosji, która mogła wygrywać Prusy przeciw Austrii. To oczywiste, iż celem Metternicha było uregulowanie sprawy polskiej zgodnie z traktatem w Reichenbach z 27 czerwca 1813 r. zawartego z Rosją i Prusami, a przewidującym podział ziem Księstwa Warszawskiego. Rzecz w tym, że Rosja nie bardzo kwapiła się do jego wykonania. Metternich znał bowiem głośne zdanie cara Aleksandra I wypowiedziane w Londynie w czerwcu 1814 r.: „Nie oddam Austrii ani jednej wioski, zdobyłem Księstwo Warszawskie i mam 480 000 żołnierzy, aby je obronić”16. Ubolewał później minister austriacki Friedrich Genz, iż Castlereagh wywarł zbyt silną presję zmuszając Austrię do ustępstw w tej sprawie i ostatecznie „odegrał role więcej niż podejrzaną w sprawie Polski”. W ostatecznym rozrachunku Rosja zyskała „kraj najbardziej żyzny w Europie”. Castlereagh czuł w głębi serca, iż jego nieukontentowany sprzymierzeniec (Metternich) w głębi serca bardziej preferował dyscyplinę i porządek napoleoński niż liberalizm brytyjski czy konstytucyjne medytacje cara Aleksandra. Nie miał też Metternich ani krzty zaufania do Francji Ludwika XVIII, ani do ministra Talleyranda, którego podejrzewał o sprzyjanie nacjonalizmowi Polaków, Włochów oraz narodów bałkańskich. Bardziej jednak lękał się szerokiego usadowienia Rosji nie tylko nad Wisłą i Narwią, ale i w Niemczech. W końcu grudnia 1814 r. sytuacja polityczna w gronie zwycięskiej koalicji antynapoleońskiej stała się wysoce krytyczna. Ukształtował się potrójny sojusz Anglii, Austrii i Francji Ludwika XVIII wymierzony przeciw polskim planom Aleksandra I pod zasłoną wierności mocarstw wobec pierwszego traktatu paryskiego. Alians ten formalnie podpisano w Wiedniu 3 stycznia 1815 r. Jego sygnatariusze zgłaszali gotowość wystawienia 150 000 armii na wypadek wojny, a alians ten skierowany był naturalnie przeciw Rosji oraz Prusom, które stanęły po strome Aleksandra. Ostatecznie jeszcze przed ucieczką Napoleona z Elby, czyli przed tzw. 100 dniami cesarza (1 III–18 VI 1815), koalicja zdołała jednak osiągnąć kompromis. Jego konstruktorami okazali się lord Castlereagh oraz Metternich. Osiągnięty kompromis w kwestii polskiej sformułowany został w traktacie z 3 maja i następnie wszedł do Aktu Końcowego (acte final; Schlussakt) z 9 czerwca 1815 r. jako jego artykuł pierwszy. Na mocy tego traktatu Prusy „odzyskiwały” Gdańsk z ujściem Wisły, Poznań, Toruń i Bydgoszcz oraz cześć kaliskiego po rzekę Prosnę. Austria „odzyskała” okręg tarnopolski, utracony w 1809 r., oraz Podgórze. Kraków stal się wolnym miastem pod kuratelą trzech mocarstw (Austrii, Rosji 16 E. Wawrzykowicz, op. cit., s. 92. Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 41 i Prus). Z reszty ziem Księstwa Warszawskiego utworzone zostało konstytucyjne Królestwo Polskie o powierzchni 128,5 tys. km oraz 3,3 mln mieszkańców. Tenże traktat zapewniał wolną żeglugę i spław na wszystkich polskich rzekach w granicach 1772 r. oraz zapewniał „nieograniczoną wolność tranzytu we wszystkich częściach dawnej Polski”. Pozornie wyglądało na to, że mocarstwa uczestniczące uznawały pod pewnym kątem gospodarczym Polskę w granicach 1772 r., ale rychło się okazało, że był to artykuł papierowy, ponieważ gdy wybuchł konflikt celny miedzy Królestwem Polskim a Prusami, Prusy go nie uznały, twierdząc, że Królestwo Polskie nie zostało objęte regulacją celną podpisaną z Rosją. Uniemożliwiły także powstanie polskich konsulatów handlowych w Gdańsku i Elblągu. Wyniki kongresu wiedeńskiego w kwestii polskiej podsumował znacząco księżę Adam Czartoryski w liście do pewnego milorda angielskiego: „Osiągnęliśmy pomyślne wyniki na przekór tysięcznym przeszkodom stawianym w znacznej mierze przez niechęć i obojętność ogólną tych wszystkich, którzy posiadali głos w tej sprawie. Ocalił nas cesarz Aleksander dzięki swej stanowczości i wytrwałości (…). Nie wnikając zbyt głęboko, powiem Milordzie, że znajdziecie tam dobro i zło. Najgorsze dla nas jest utrzymanie podziałów i przynależność do rożnych zwierzchności. Jednakże, ogólnie rzecz biorąc, nasza sytuacja stała się lepsza”17. Bardziej otwarcie pisał do ojca swego Kazimierza: „złe z dobrym pomieszane, ale lepiej nam będzie niż było”. Ukoronowaniem było uroczyste nadanie konstytucji Królestwa Polskiego z dnia 27 listopada 1815 r. i uroczyste powitanie Aleksandra I w Warszawie. Michał Radziwiłł zanotował reakcje kół arystokratycznych i wyższych oficerów: „Całowano się, winszowano sobie na ulicach, wiwatowano, wieczorem iluminowano teatr, wydawano dla wojskowych obiady”. Jednakże już po kilku latach entuzjazm elity urzędniczej i kół sejmowych osłabł. Sceptycyzm i głęboka nieufność do poczynań Aleksandra, promieniowała od najwyższego autorytetu moralnego jakim był dla Polaków i pozostał do końca Tadeusz Kościuszko: „Imię samo nie stanowi narodu, lecz wielkość ziem z obywatelami (…). Mamyż zamilczeć o pozostałych braciach naszych pod rządami rosyjskimi. Serce nasze wzdryga się i ubolewa, że nie są z drugimi złączeni”. Tym też tropem wędrowała myśl wielu innych pamiętnikarzy, późniejszych więźniów politycznych, bądź też uczestników powstania listopadowego. Gen. Ignacy Prądzyński napisał po latach: „tajne związki były dotąd nie przyczyną wcale, ale skutkiem złego, fałszywego położenia politycznego 17 Ibidem, s. 499–500. Władysław Zajewski 42 w jakim kongres wiedeński, a najszczególniej Aleksander, użyciem półśrodków Polskę i naród polski postawił”. Wtórowała temu merytoryczna krytyka poczynań kongresu wiedeńskiego wobec Polski dokonana przez stronnika ks. Adama Czartorskiego, Karola Boremeusza Hoffmana: „Działanie kongresu wiedeńskiego względem Polski było tylko operacją chemiczną. Wszystkie rozproszone tego kraju cząstki zbito w jedną masę i zamiast ją w całości zachować, rozłożono ją w drobniejsze jeszcze formy (…). Aleksander rozsławiał to dzieło jako odrodzenie, odbudowanie Polski, gdy tymczasem niczym więcej me było, jak czwartym, acz tymczasowym, onejże podziałem”18. Rozczarowanie zdecydowanie się pogłębiło w opinii publicznej, gdy się okazało, że konstytucja Królestwa Polskiego z 1815 r. staje się kartką bez pokrycia, systematycznie łamaną, cenzura faktem zalegalizowanym wbrew konstytucji, a uwięzienie obywatela możliwe bez nakazu sądowego, budżet arbitralnie stanowiony bez aprobaty sejmu, zaś policja tajna cieszy la się bezkarnością. Po sejmach 1818 i 1820 r. przysnęło już złudzenie, że Aleksander zdecyduje się na przyłączenie prowincji zabranych do Królestwa Polskiego. Nadzieja na przyłączenie Litwy, najcenniejszej zdobyczy Katarzyny II, rozwiała się. Co więcej, Aleksander I nie odżegnywał się od ewentualności użycia armii polskiej do tłumienia rewolucji w Hiszpanii19. Metternich po kongresie św. Przymierza w Weronie (1822) mógł triumfować, bowiem udało mu się pozyskać Aleksandra do wspólnej walki z nurtem rewolucyjno-konstytucyjnym, który zagrażał, jego zdaniem, stabilizacji wiedeńskiej w Europie. Zapowiedzią zmiany poglądów Aleksandra I był wcześniejszy podpis jego przedstawicieli (Capo d’Istrii oraz Nesselrodego) na deklaracji opawskiej z 19 listopada 1820 r., która przewidywała ewentualność zbrojnej interwencji w krajach gdzie konstytucjonaliści, liberałowie i karbonarzy narzucali system konstytucyjny wbrew woli monarchy. Zasada legitymizmu miała być powszechnie honorowana w Europie. Dewiza Metternicha brzmiała donośnie i jednoznacznie: „Conservation de toute chose legalement existante”20. Aleksander I znalazł się tuż obok księcia Metternich w rzędzie jej obrońców. 18 S. Kieniewicz, Polacy wobec traktatu wiedeńskiego, w: Europa i świat w epoce restauracji, romantyzm i rewolucja, pod red. W. Zajewskiego, t. II, Warszawa 1991, s. 73. 19 Powstanie Listopadowe 1830–1831. Dzieje wewnętrzne-militaria-Europa wobec powstania, pod red. W. Zajewskiego, Warszawa 1919, s. 24. 20 W. Zajewski, Kongres wiedeński i święte przymierze, w: Europa i świat w epoce restauracji, romantyzm i rewolucja, t. I, pod. red. W. Zajewskiego, Warszawa 1991, s. 62. Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 43 Barierą, o którą rozbiła się polityka „pojednania” Aleksandra I okazał się, już po jego śmierci, zryw powstańczy młodego pokolenia podjęty w Noc Listopadową 1830 r. Pokolenie to odrzuciło podział terytorialny ziem polskich dokonany w Wiedniu. Zgodny też był głos potępienia kongresu wiedeńskiego już po upadku powstania w 1831 r. na emigracji: „Kongres wiedeński był czynem, nie prawem, zbrodnią, a nie sprawiedliwością najsromotniejszym ujarzmieniem naszej wolności i niepodległości” – pisała emigracyjna „Nowa Polska” w 1833 r. Hotel Lambert, siedziba stronnictwa ks. Adama Czartoryskiego, wytykał dyplomacji państw zachodnich fakt nie udzielenia gwarancji zapisom traktatu wiedeńskiego przez rząd angielski. Wykorzystały to skwapliwie rządy Anglii i Francji uznając sprawę polską za wewnętrzną sprawę Rosji, a fakt nadania konstytucji w 1815 r. za jednostronny akt zależny wyłącznie tylko dobrej woli cesarza Rosji, nie zaś za prawnie obowiązujące zobowiązanie tego imperium. Potępienie kongresu wiedeńskiego płynęło nie tylko ze strony naszej demokratycznej emigracji, w tym chórze głosów, nie zabrakło także prasy belgijskiej, która wyjątkowo ostro piętnowała obłudę dyplomatów wiedeńskich. „Courrier Belge (nr 195 z 13 lipca 1832) napisał: „Traktat wiedeński nie jest zobowiązujący dla narodów zniewolonych i w żaden tez sposób nie wiąże on uciemiężonego i prześladowanego narodu polskiego. Nie wiąże też on Wielkiej Brytanii, której szlachetną misją jest wspomaganie sprawy narodów. Rewolucja Lipcowa, utworzenie Królestwa Belgii, insurekcja grecka oraz podboje Rosji na Turkach, postępowanie carów rosyjskich wobec Polski przed i po powstaniu 29 listopada 1830 de jure i de facto anulowały traktat wiedeński z 1815 r., a godzina krwawej rozprawy między despotyzmem i sprawą narodową wybiła wraz z rewolucją polską”. Jak widać była tylko spora dawka iluzji co do dyplomacji angielskiej wobec kwestii polskiej. W kancelariach dyplomatycznych gabinetów europejskich zwyciężyła nieżyczliwa Polsce interpretacja prawna uchwał kongresu wiedeńskiego, iż obce rządy nie mogą w żadnym wypadku interweniować w spory wewnętrzne między poddanymi a władzą zwierzchnią, gdyż oznaczałoby to podsycanie buntów i zachęcanie do rewolucji. Czy twórcy kongresu wiedeńskiego rzeczywiście zapobiegli konfliktom wojennym w Europie aż na całe stulecie jak dowodził sir Harold Nicolson? L. C. B. Seaman twierdził natomiast, iż bardziej dokładna analiza konfliktów wojennych na Bałkanach przed pierwszą wojną światową stawia to twierdzenie pod znakiem zapytania21. Ustalenia kongresu pokojowego 21 W. Zajewski, Wolne Miasto Gdańsk pod znakiem Napoleona, Olsztyn 2005, s. 212. Władysław Zajewski 44 z 1814–1815 r. obowiązywały 15 lat w Belgii, która oderwała się w sposób rewolucyjny od Holandii, 44 lat w Italii, 51 lat w Niemczech, 90 lat w Norwegii, a najdłużej w Polsce – 103 lata. W zasadzie historiografia państw zachodnich, szczególnie Anglii i USA pozytywnie ocenia polityków kongresu wiedeńskiego, którzy zdecydowanie górują dojrzałością intelektualną i zdolnością rozumienia problemów europejskich nad politykami kongresu wersalskiego (C. K. Webster, Harold Nicolson, J. G. Lockhard czy ostatnio Henry A. Kissinger lub William W. Corcoran, drukujący pod nazwiskiem Erno E. Krache). Z historyków polskich, którzy pozytywnie oceniali kongres wiedenki warto odnotować Michała Bobrzyńskiego i jego głośne „Dzieje Polski w zarysie” (t. III, Warszawa–Kraków 1931, s. 65) oraz kilkutomową biografię Adama Czartoryskiego pióra Marcelego Handelsmana, W tym tez duchu oceniał decyzje kongresu wiedeńskiego Jerzy Skowronek w swej biografii księcia Adama Czartoryskiego pisząc: „nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Polacy zawdzięczali decyzje kongresowe w sprawie ojczyzny w ogromnej mierze Aleksandrowi I i ówczesnej polityce Rosji”22. Sam zaś książę Adam widział wówczas rozwiązanie sprawy polskiej „w szerokiej słowiańskiej polityce Rosji”. Zdecydowanie krytyczny nurt ocen decyzji kongresu wiedeńskiego można datować od emigracyjnych publikacji Maurycego Mochnackiego. Ten ogromnie utalentowany publicysta, pamiętnikarz i historiograf powstania 1831 r. nie miał żadnych wątpliwości, że kongres wiedeński był gwałtem dokonanym na Polsce, czwartym rozbiorem, którego głównym architektem był przebiegły mistyfikator Aleksander I. W dziedzinie już czysto naukowej w oparciu o dobra znajomość źródeł fatalne następstwa decyzji kongresu wiedeńskiego dla sprawy polskiej prezentowali w swych publikacjach tacy historycy jak Szymon Askenazy, Eugeniusz Wawrzkowicz, Czesław Chowaniec, Mieczysław Żywczyński i Józef Dutkiewicz. Europejska równowaga mocarstw osiągnięta w kompromisie wiedeńskim 1815 roku usunęła sprawę polską w zakres wewnętrznych spraw imperium rosyjskiego, które krok po kroku zmierzało do ograniczenia i w konsekwencji zlikwidowania autonomii Królestwa Polskiego. Odpowiedzią na te poczynania Rosji były dwie insurekcje 1830 i 1863 r. Dwa pokolenia Polaków z bronią w ręku odrzuciło decyzje wiedeńskie. Czy to klęska, brak poczucia rzeczywistości, czy brak realizmu politycznego? Nie, to był nieunikniona cena drogi do niepodległości. Już na emigracji, były szef Rządu 22 J. Skowronek, Adam Jerzy Czartoryski 1770–1861, Warszawa 1994, s. 200–203. Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim 45 Narodowego obserwator obrad kongresu wiedeńskiego i doradca ówczesny Aleksandra I, książę Adam Czartoryski pisał z Lipska 3 października do Juliana Ursyna Niemcewicza: „Niech nie rozumieją dyplomaci, że sprawa nasza zakończyła się. Ona żyje i żyć będzie, bo te same uczucia, te same prawdy żyją w sercach naszych, pomimo klęsk i teraźniejszego upadku”23. 23 Album Muzeum Narodowego w Rappeswylum na stuletnią rocznicę 1772, Poznań 1872, s. 133. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008 Agnieszka Zielińska (Toruń) Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku Z zagadnień demograficznych Torunia* Demografia historyczna jako nauka interesuje się człowiekiem i społeczeństwem w ujęciu dynamicznym, historią ludzi, ich mobilnością oraz rodziną, strukturami społecznymi, ruchem naturalnym, w którego skład wchodzą śluby, urodzenia, zgony i rozwody1. Demografowie przeszłości wielokrotnie borykają się z brakami źródłowymi lub ich niekompletnością, a przez to nieprzydatnością do badań. Mimo to powstało wiele publikacji, lub rozdziałów monografii dotyczących demograficznego ujęcia procesów w miastach wczesnonowoczesnych2. Kwestiami społeczno-gospodarczymi i de* Publikacja powstała w ramach realizacji projektu badawczego: „Społeczeństwo i przemiany demograficzne w Toruniu w latach 1793–1914 na tle miast na ziemiach polskich zaboru pruskiego” finansowanego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ze środków na naukę w latach 2006–2009. 1 Zob. O rozwoju demografii historycznej, zob: C. Kuklo, Polska demografia przeszłości u progu XXI wieku, „Przeszłość Demograficzna Polski” [dalej: „PDP”] 2001, t. 22, s. 7–32. 2 K. Wajda, Chełmża pod zaborem pruskim (do 1914 roku), [w:] Dzieje Chełmży, pod red. M. Wojciechowskiego, Chełmża 1994, s. 75–143; idem, Dzieje Elbląga 1816–1850, [w:] Historia Elbląga, t. III, cz. 1, (1772–1850), pod red. A. Grotha, Gdańsk 2000, s. 107–210; idem, Starogard Gdański pod panowaniem pruskim (do 1914 roku), [w:] Dzieje Starogardu, Historia miasta do 1920 roku, t. I, pod red. M. Kallasa, Toruń 1997, s. 169–248; K. Wajda, Z. Guldon, Źródła statystyczne do dziejów Pomorza Wschodniego i Kujaw od XVI do początków XX wieku. Charakterystyka, stan zachowania, wartość naukowa, Toruń 1970, rozdział X–XVIII, s. 87–123; idem, Statystyka ludnościowa na ziemiach polskich pod panowaniem pruskim od połowy XVIII wieku do 1919 roku, [w:] Rozwój myśli i instytucji statystycznych na ziemiach polskich, „Biblioteka Wiadomości Statystycznych” 1994, t. 42, s. 107–116; M. Kędelski, Stosunki ludnościowe w latach 1815–1918 [w:] Dzieje Poznania 1793–1918, 48 Agnieszka Zielińska mograficznymi na terenie Torunia w epoce nowożytnej i początku XIX wieku zajmował się K. Mikulski3, zaś w XIX i początku XX wieku K. Wajda4 oraz H. Mienicki5. Małżeństwo jest to ukształtowana rozwojem historycznym instytucja społeczna regulująca formę związku pomiędzy mężczyzną i kobietą. Zawarcie małżeństwa jest formalnością określoną przez prawo państwowe i kościelne, różnie interpretowaną pod względem prawnym i zwyczajowym pod red. J. Topolskiego, Warszawa–Poznań 1994, s. 221–270; A. Romanow, Obraz demograficzny miasta, [w:] Historia Gdańska, t. IV, cz. 1: 1815–1920, pod red. E. Cieślaka, Sopot 1998, s. 18–22; idem, Sytuacja demograficzna Gdańska w latach 1871–1920, [w:] ibidem, s. 267–282; idem, Struktura społeczna i zawodowa ludności Gdańska, [w:] ibidem, s. 397– –433; K. Ślaski, Stosunki demograficzne, narodowościowe i wyznaniowe, [w:] Historia Pomorza, pod red. G. Labudy, t. III (1815–1850), cz. 1: Gospodarka, społeczeństwo, ustrój, Poznań 1993, s. 143–176. 3 K. Mikulski, Przestrzeń i społeczeństwo Torunia od końca XIV do początku XVIII wieku, Toruń 1999; idem, Pułapka niemożności. Społeczeństwo nowożytnego miasta wobec procesów modernizacyjnych (na przykładzie Torunia w XVII i XVIII wieku), Toruń 2004; idem, Początki zaboru pruskiego (1793–1806), [dalej: K. Mikulski, Początki zaboru pruskiego…], [w:] Historia Torunia, t. III, cz. 1: W czasach zaboru pruskiego (1793–1920), red. M. Biskupa, [dalej: Historia Torunia…], Toruń 2003, s. 17–30. 4 K. Wajda, Toruń – Bydgoszcz – Chełmno. Rozwój gospodarczy i ludnościowy w XIX i początkach XX wieku (1815–1914), „Zapiski Historyczne” 1983, t. 58, [dalej: K. Wajda, Toruń – Bydgoszcz – Chełmno], s. 105–130; idem, Przemiany w składzie wyznaniowym i narodowościowym ludności Torunia w XIX i początkach XX wieku, [dalej: K. Wajda, Przemiany w składzie wyznaniowym…], [w:] Stosunki narodowościowe i wyznaniowe na Pomorzu w XIX i XX wieku. T. 3: Mniejszości narodowe i wyznaniowe w Toruniu w XIX i XX wieku, pod red. M. Wojciechowskiego, Toruń 1993, [dalej: Stosunki narodowościowe i wyznaniowe na Pomorzu], s. 7–25; idem, Gospodarka, rozwój przestrzenny i społeczeństwo Torunia w okresie budowy twierdzy fortowej w XIX wieku, [w:] Fortyfikacja, t. 5: Twierdza Toruń. Stan badań i problematyka konserwatorska, Toruń 1997, Twierdze pruskie i niemieckie na północnych i zachodnich ziemiach Polski, Warszawa–Kraków 1998, s. 107–121; idem, Prusy Zachodnie pod rządami pruskimi (1815–1919), [w:] Toruń i Pomorze pod władzą pruską, Materiały konferencji z 10–11 grudnia 1993 roku w Toruniu, pod red. Sz. Wierzchosławskiego, Toruń 1995, s. 51–65; idem, Pod panowaniem pruskim (1815–1920), [w:] Toruń dawny i dzisiejszy, pod red. Mariana Biskupa, Toruń 1983, s. 329–353; idem, Życie gospodarcze miasta (1815–1914), [dalej: K. Wajda, Życie gospodarcze miasta…], [w:] Historia Torunia…, s. 142–159; idem, Ludność Torunia (1815–1914) [dalej: K. Wajda, Ludność Torunia…], [w:] Historia Torunia…, s. 92–14. 5 H. Mienicki, Struktura zawodowa ludności Torunia w 1825 roku, „Zapiski Historyczne” 1967, t. 27, [dalej: H. Mienicki, Struktura zawodowa…], s. 21–46; idem, Struktura płci, wieku i stanu cywilnego ludności Torunia w I połowie XIX wieku, „Zapiski Historyczne” 1971, t. 36, s. 67–86; idem, Struktura narodowościowa ludności Torunia w I połowie XIX wieku, „Studia Demograficzne” 1063, t. 1, z. 3, [dalej: H. Mienicki, Struktura narodowościowa...], s. 107–118. Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku 49 w kolejnych epokach lub grupach społecznych6. Zawieranie małżeństw jest też jednym z elementów ruchu naturalnego. W każdej grupie ludzkiej bezpośrednio wpływa na liczbę urodzeń, a więc i przyrost naturalny. Na liczbę małżeństw zawieranych w ciągu roku wpływa wiele czynników, między innymi struktura społeczno-zawodowa badanej populacji, przepisy prawne, normy zwyczajowe, przepisy i etyka religijna, wydarzenia takie jak wojny, epidemie, klęski urodzaju. W artykule zaprezentowane zostaną wyniki badań nad ślubami w trzech parafiach katolickich w Toruniu. Zagadnienie to omówione zostanie pod względem demograficznym. Ukazane zostaną problemy badawcze oraz wnioski płynące z analizy źródeł metrykalnych parafii Świętych Janów, Najświętszej Marii Panny oraz parafii św. Jakuba w latach 1793–1914. Dolną cezurę wyznacza II rozbiór Polski – Toruń znalazł się wówczas w granicach zaboru pruskiego, zaś kres badań stanowi wybuch I wojny światowej, mającej ogromne znaczenie dla przemian politycznych, gospodarczych i społecznych w dziejach całej Europy, w tym również ziem polskich. Księgi metrykalne jako źródło Na krótkie omówienie zasługuje źródło wykorzystane do badań, czyli księgi metrykalne ślubów parafii katolickich w Toruniu z lat 1793–1914. Dla Torunia w XIX wieku księgi parafialne zachowały się w dobrym stanie, choć są nieco rozproszone. Księgi metrykalne ślubów dwóch parafii katolickich: św. Janów oraz Najświętszej Marii Panny7 znajdują się w Archiwum Diecezjalnym w Toruniu8, zaś metryki parafii św. Jakuba znajdują się w tej chwili na terenie tejże parafii, gdzie są udostępniane dla celów naukowych. Metryki ślubów z parafii św. Janów w okresie 1793–1914 zawierają pewne braki: nie ma danych dla lat 1877–83. W przypadku parafii NMP brak danych za lata 1908–1914. Dla parafii św. Jakuba nie ma braków. Omawiane księgi ślubów wypełniane były dokładnie, szczególnie od lat dwudziestych XIX wieku. Zawierały wszelkie istotne dla badań demograficznych informacje dotyczące daty ślubu, personaliów narzeczonych (imię, nazwisko, miejsce zamieszkania, stan cywilny, wiek, wyznanie, czasem dodatkowo dane ojców 6 J. Michalewicz, Elementy demografii historycznej, Warszawa 1979, s. 177. Parafia Najświętszej Marii Panny w Toruniu – [dalej: parafia NMP]. 8 Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej [dalej: AADDT], Parafia Świętych Janów w Toruniu [dalej: parafia św. Janów], sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; parafia NMP w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum. 7 Agnieszka Zielińska 50 obojga narzeczonych /szczególnie w przypadku bardzo młodych nowożeńców/), personaliów świadków. Odnotowywano również nazwisko duchownego, który udzielał sakramentu małżeństwa oraz miejsce i czas zapowiedzi przedślubnych. Rzadko występowały tutaj zmiany charakteru pisma, rzadko również spotkać można było dopiski na marginesach czy informacje dołączane na oddzielnych kartkach. Można śmiało stwierdzić, iż wraz z czasem rosła dokładność i szczegółowość ksiąg metrykalnych, co wiązało się zapewne ze zwiększeniem świadomości i wykształcenia kleru. Wykorzystane źródła mimo pewnych braków i niedociągnięć należy uznać za staranne i o niewątpliwej wartości dla badań demograficznych. Parafie rzymskokatolickie w Toruniu w XIX wieku Toruń był miastem zamieszkanym w XIX w. głównie przez katolików i ewangelików. Odsetek tych drugich wśród ogółu ludności do lat dwudziestych XIX w. wynosił około 40%, następnie wzrósł do ponad 55% w latach dziewięćdziesiątych i spadł do 50% w 1910 r. Katolicy stanowili od ponad 50% do około 40%, w niewielką zwyżką na początku XX w., Żydzi zaś od około 3,5% do 7% w latach siedemdziesiątych XIX w. i do około 2% w 1910 r.9 Na terenie Torunia i okolicznych osiedli istniały w XIX wieku trzy parafie rzymskokatolickie: staromiejska pod wezwaniem św. Janów, nowomiejska pod wezwaniem św. Jakuba i parafia pod wezwaniem św. Wawrzyńca, a od 1821 roku pod wezwaniem NMP. Ewangelicy skupieni byli natomiast w parafii staromiejskiej pod wezwaniem Św. Krzyża i nowomiejskiej pod wezwaniem Św. Trójcy10. Oprócz tego istniała podmiejska parafia Św. Jerzego, a także gmina żydowska11. Parafia świętojańska obejmowała część Torunia określoną ogólnie jako stare miasto i był to obszar mieszczący się w obrębie średniowiecznych murów miejskich. Taka sytuacja miała miejsce na pewno do 1904 roku12. Para9 K. Wajda, Przemiany w składzie wyznaniowym…, s. 8–25. E. Alabrudzińska, Stosunki religijne w Toruniu (1815–1914) [w:] Historia Torunia, s. 392–404. 10 Informacje na temat Żydów w Toruniu, zob. Z. H. Nowak, Dzieje gminy żydowskiej w Toruniu (1815–1939). Zarys, [w:] Stosunki narodowościowe i wyznaniowe na Pomorzu…, s. 27–37; idem, Dzieje toruńskich Żydów w pierwszej połowie XIX wieku, „Rocznik Toruński” 1988, t. 18, s. 111–122. 11 12 K. Wajda, Parafia świętojańska w dobie panowania pruskiego (1793–1920) i w latach Drugiej Rzeczypospolitej (1920–1939) [dalej: K. Wajda, Parafia świętojańska…], [w:] Bazyli- Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku 51 fia św. Jakuba obejmowała nowe miasto i Jakubskie Przedmieście. Przedmieście Rybaki, Bydgoskie i Chełmińskie a także osiedla podmiejskie: Mokre, Nowe Mokre i Bielany należały pierwotnie do parafii Św. Wawrzyńca, której kościół po zniszczeniach wojennych został rozebrany w 1824 roku. Parafia pozyskała świątynię pod wezwaniem NMP po kasacie zakonu bernardynów i w 1831 roku przekształciła się w parafię pod tym wezwaniem13. Poszczególne dzielnice Torunia były silnie zróżnicowane pod względem struktury zawodowo-społecznej ludności, jak również pod względem zamożności, co nie pozostawało bez wpływu na obraz przemian i procesów ludnościowych. Dlatego właśnie, mimo iż w wynikach badań trzy parafie katolickie potraktowane zostaną wspólnie, niejednokrotnie zaznaczane będą różnice między procesami demograficznymi w poszczególnych parafiach. Skład zawodowy ludności Torunia przy podziale na dzielnice miasta dla XIX wieku wykazywał szczególnie duże znaczenie bardziej dochodowych branż rzemiosła, handlu, oraz ogólnie pojętej służby publicznej14 w starym mieście, mniej zamożnych rzemieślników, ale także pracowników niewykwalifikowanych – w nowym mieście. Na przedmieściach przeważali robotnicy fizyczni. Służba prywatna różnego rodzaju dominowała w starym mieście, na przedmieściach stanowiła bardzo nieliczną grupę15. Na zróżnicowanie socjotopograficzne nakładała się również pewna zależność między wyznaniem, pozycją społeczno – ekonomiczną i narodowością. Zazwyczaj Polaków kojarzono z ludnością katolicką i zajmującą niższą pozycję społeczną, natomiast Niemców z ludnością ewangelicką i bogatszą16. Sytuacja społeczno-gospodarcza Torunia w XIX stuleciu Po II rozbiorze Polski w 1793 roku Toruń znalazł się pod okupacją pruską. Liczba ludności miasta na początku panowania pruskiego wynosiła poniżej 6 tysięcy osób. Po 1793 roku nastąpił napływ kadry urzędniczej. Ożywił się ka Katedralna Świętych Janów w Toruniu, pod red. M. Biskupa, Toruń 2003, s. 29–38. 13 E. Alabrudzińska, op. cit., s. 408–409. 14 Do służby publicznej i wolnych zawodów zaliczyć można osoby zatrudnione w instytucjach i zakładach administracji państwowej i miejskiej, sądownictwie, szkolnictwie a także lekarze, prawnicy, muzycy i malarze oraz inżynierowie. 15 H. Mienicki, Struktura zawodowa ludności…, s. 44–45, tab. 17. 16 Więcej na ten temat: K. Wajda, Przemiany w składzie wyznaniowym…, s. 18–21. Autor doszukuje się korelacji między wyznaniem a językiem ojczystym. Z kolei H. Mienicki, Struktura narodowościowa…, s. 110–113, wskazuje na zależności między strukturą narodowościową i pozycją społeczno-zawodową. Agnieszka Zielińska 52 także ruch na Wiśle. Na liczbę ludności w Toruniu niezmiennie przez cały XIX wiek wpływała liczba żołnierzy stacjonującego i rozwijającego się tu garnizonu, oraz członków żołnierskich rodzin. W latach 1793–1806 liczba ludności cywilnej wahała się od 7 do około 9 tysięcy. Handel zbożem rozwijał się w tym czasie pomyślnie. W mieście nie było jednak znaczących zakładów przemysłowych, produkcja oparta była na rzemiośle17. Pod koniec 1806 roku rozpoczął się również dla Torunia okres wojen napoleońskich, co wiązało się ze zubożeniem miasta, jak również ze wzmożonymi pracami fortyfikacyjnymi. Na podstawie traktatu w Tylży w 1807 roku Toruń znalazł się w granicach Księstwa Warszawskiego. W tym czasie miasto było ostrzeliwane i oblegane, na czym cierpiała jego ludność i gospodarka. Liczba ludności spadła do 6–7 tysięcy. Sytuacja ekonomiczna pogorszyła się też na skutek ogólnej sytuacji w Europie, blokady kontynentalnej i niestabilnych stosunków z Rosją, a także braku przemian gospodarczych w mieście. W latach 1813–1815 roku Toruń znajdował się pod wojskową okupacją rosyjską. Był to dla miasta bardzo trudny okres, ze względu na zniszczenia budynków, uszczuplenie zasobów materialnych, utratę warsztatów pracy i straty ludnościowe18. W wyniku postanowień Kongresu Wiedeńskiego w 1815 roku Toruń wszedł ponownie w skład zaboru pruskiego. W początkowym okresie rządów pruskich pojawiło się ożywienie gospodarcze trwające do drugiej połowy lat dwudziestych XIX wieku, Związane ono było z intensywnymi pracami fortyfikacyjnymi, odbudową po zniszczeniach wojennych, oraz rozbudową garnizonu toruńskiego19. Ożywienie gospodarcze pozytywnie wpłynęło na rozwój budownictwa, rzemiosła, a także procesy demograficzne. Od 1816 roku liczba ludności wzrosła z 7 do 10 tysięcy w 1826 roku. Koniunktura budowlana, która wygasła jednak pod koniec lat dwudziestych XIX wieku, wraz w ukończeniem prac fortyfikacyjnych, spowodowała zahamowanie rozwoju gospodarczego, co wpłynęło negatywnie na kształt stosunków ludnościowych20. Liczba ludności spadła do 8 tysięcy w 1832 roku. Od początku lat pięćdziesiątych XIX wieku obserwować można było stały wzrost liczby ludności Torunia, co było efektem wy17 K. Mikulski, Początki zaboru pruskiego…, [w:] Historia Torunia…, s. 9, 15–30. Informacje na temat historii Torunia w latach 1807–1815, A. Nieuważny, Toruń w dobie wojen napoleońskich i Księstwa Warszawskiego, [w:] Historia Torunia…, s. 40–83. 19 Informacje na temat twierdzy Toruń zob. K. Biskup, L. Narębski, Prusko-niemiecka twierdza Toruń (1815–1914), [w:] Historia Torunia…, s. 160–173. 20 Zob. informacje na temat imigrantów przybywających do Torunia w I połowie XIX wieku: Agnieszka Zielińska-Nowicka, W poszukiwaniu lepszego jutra. Procesy migracyjne mieszkańców Torunia w I połowie XIX wieku, Toruń 2006; idem, Sytuacja gospodarcza i procesy migracyjne Torunia w I połowie XIX wieku, „Zeszyty Naukowe WSHE” 2005, t. XVII, Nauki humanistyczne i społeczne, s. 119–136. 18 Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku 53 chodzenia miasta z kryzysu gospodarczego. Rozwijały się dalej istniejące już zakłady przemysłowe w Toruniu, a także powstawały nowe. Popyt na siłę roboczą w tym czasie był duży, szczególnie w okresie dalszej rozbudowy twierdzy w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX wieku21. Liczba ślubów Tabela 1. Liczby ślubów w trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914. Lata Liczba ślubów w parafii św. Janów Liczba ślubów w parafii NMP Liczba ślubów w parafii św. Jakuba 1793–1800 100 113 111 1801–1810 166 122 148 1811–1820 278 91 183 1821–1830 241 121 122 1831–1840 175 151 131 1841–1850 157 178 148 1851–1860 212 177 135 1861–1870 211 181 141 1871–1880 166 (1871–1876)* 289 225 1881–1890 174 (1884–1890)* 535 225 1891–1900 253 656 193 1901–1910 208 538 (1901–1907)* 224 1911–1914 80 – 84 * Inne okresy czasowe niż dziesięciolecia ze względu na braki źródłowe w tej i kolejnych tabelach. Źródło: Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej: Parafia Świętych Janów w Toruniu [dalej: AADDT], sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; Parafia Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafii Świętego Jakuba w Toruniu. 21 Informacje tu przedstawione jak i pozostałe na temat historii Torunia w latach 1815– –1914, J. Salm, Przemiany przestrzenne pruskiego Torunia (1815–1914), [w:] Historia Torunia…, s. 84–91; K. Wajda, Ludność Torunia…, [w:] Historia Torunia…, s. 92–41; idem, Życie gospodarcze miasta…, [w:] Historia Torunia…, s. 142–159; idem, Toruń – Bydgoszcz – Chełmno, s. 105–130. Agnieszka Zielińska 54 Liczby ślubów w parafiach katolickich wykazywały zróżnicowane tendencje trendów. Na stosunki demograficzne w parafii staro- i nowomiejskiej wpływały podobne procesy społeczne i gospodarcze. Liczby ślubów do połowy lat dwudziestych XIX wieku zdecydowanie rosły (tabela 1, wykres 1). Wynikało to z pewnej poprawy sytuacji Torunia już w latach 1793–1806, oraz z ożywienia gospodarczego w mieście po Kongresie Wiedeńskim, związanego z pracami fortyfikacyjnymi i wzmożoną imigracją młodych ludzi. Spadek liczby ślubów w kolejnych dekadach – do lat sześćdziesiątych – odzwierciedlał stagnację gospodarczą i łączył się z odpływem ludności z Torunia do innych, bardziej prężnych ośrodków przemysłowych. Był też efektem licznych epidemii cholery, które dziesiątkowały w tym okresie populację Torunia22. W kolejnych dziesięcioleciach aż do końca XIX w. liczba ślubów była wysoka. Sytuacja zmieniła się na początku XX w., kiedy to wartość ta nieco spadła, co mogło się wiązać z zakończeniem prac nad dalszą rozbudową twierdzy, a także zahamowaniem migracji do starego i nowego miasta. 80 60 40 20 0 17931800 18011810 18111820 18211830 18311840 18411850 18511860 18611870 18711880 18811890 18911900 19011910 19111914 ĝrednia liczba Ğlubów w parafii Ğw. Janów ĝrednia liczba Ğlubów w parafii NMP ĝrednia liczba Ğlubów w parafii Ğw.Jakuba Wykres 1. Średnie liczby ślubów w trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 (uśrednienia dokonano ze względu na braki źródłowe jak i niepełne dziesięciolecia, które zniekształcały tendencje na wykresie) Nieco inaczej wyglądała sytuacja na terenie parafii NMP, której liczba wiernych, terytorium jak i znaczenie, zdecydowanie wzrosły w II połowie XIX wieku, wraz z powstawaniem osiedli robotniczych: Mokre i Nowe Mo22 M. Niedzielska, Życie polityczne i kulturalne Torunia (1815–1914), [w:] Historia Torunia…, s. 233. Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku 55 kre oraz rozwojem przemysłowym Torunia. Ożywienie gospodarcze po 1815 roku dla katolików na przedmieściach nie miało żadnego znaczenia, a liczba zawieranych ślubów w tym czasie nawet się zmniejszyła. Ta stagnacja trwała aż do początku lat siedemdziesiątych, kiedy to rozwój ludnościowy na terenie tej parafii wynikający zarówno z przyrostu naturalnego jak i imigracji, spowodował wzmożoną liczbę zdarzeń demograficznych, w tym również ślubów. Ten wzrost wyraźnie zaznacza się na wykresie. Niestety ze względu na brak danych nie wiadomo jaki był rozwój tej sytuacji w latach 1908–1914. Stan cywilny nowożeńców Tabela 2. Śluby w trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu według stanu cywilnego nowożeńców w latach 1793–1914. Lata kawaler – panna % kawaler – wdowa % wdowiec – panna % wdowiec – wdowa % brak danych % Ogółem 1793– 1800 235 72,5 22 6,8 52 16,0 15 4,6 – – 324 1801– 1810 295 67,7 41 9,4 65 14,9 34 7,8 1 0,2 436 1811– 1820 380 68,8 62 11,2 65 11,8 39 7,1 6 1,1 552 1821– 1830 368 76,0 44 9,1 40 8,3 31 6,4 1 0,2 484 1831– 1840 285 62,4 67 14,7 52 11,4 51 11,2 2 0,4 457 1841– 1850 364 75,4 42 8,7 50 10,4 25 5,2 2 0,4 483 1851– 1860 349 66,6 66 12,6 70 13,4 39 7,4 – – 524 1861– 1870 379 71,1 45 8,4 62 11,6 45 8,4 2 0,4 533 1871– 1880 503 74,0 70 10,3 60 8,8 46 6,8 1 0,1 680 1881– 1890 753 80,6 66 7,1 67 7,2 48 5,1 – – 934 1891– 1900 922 83,7 52 4,7 69 6,3 54 4,9 5 0,5 1102 Agnieszka Zielińska 56 1901– 1910 770 79,4 45 4,6 86 8,9 65 6,7 4 0,4 970 1911– 1914 135 82,3 8 4,9 8 4,9 10 6,1 3 1,8 164 Źródło: AADDT: Parafia Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; Parafia Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafii Świętego. Jakuba w Toruniu. Najwięcej ślubów zawierają zawsze i w każdym społeczeństwie kawalerowie z pannami (tabela 2). Ich udział w trzech parafiach katolickich w Toruniu w badanym okresie wynosił od 62,4 w latach 1831–1840 – okres epidemii i stagnacji gospodarczej, do 83,7% w latach 1891–1900 – okres największego ożywienia gospodarczego i związanej z tym wzmożonej imigracji młodych ludzi, którzy w Toruniu decydowali się na założenie rodziny. Należy tu wspomnieć, iż w przypadku parafii staromiejskiej wystąpił znaczący wzrost liczby ślubów w tej kombinacji również w latach 1821–1830, czyli w okresie rozbudowy pruskiej administracji państwowej i silnego rozwoju centrum miasta. Między kawalerami a wdowami, wdowcami a pannami i wdowcami a wdowami związki były zawierane o wiele rzadziej. Najczęściej spotykane w obrębie tych trzech grup w badanych parafiach były śluby wdowców z pannami. Ich odsetek stanowił od 16 do 4,9% w wyraźnej tendencji malejącej ze wskazaniem na wspomnianą już, pomyślną dla Torunia dekadę 1821–1830. Wyższe wartości przyjmował głównie do lat siedemdziesiątych XIX wieku. Śluby między kawalerami a wdowami stanowiły od 14,7 do 4,6% również w zaznaczającym się trendzie spadkowym. Największe liczby ślubów w tej kombinacji zawarte zostały w dekadach 1831–1840, 1851–1860 oraz 1871– –1880 związanych z epidemiami na terenie Torunia, a także w okresie 1811– –1820 – związanym z działaniami wojennymi i co za tym idzie wzmożoną liczną małżeństw powtórnych. Śluby między wdowcami a wdowami stanowiły od 4,6 do 11,2%, lecz wykazywały generalizując trend boczny ze wskazaniem na omawiany już okres 1831–1840. Podsumowując można stwierdzić, iż duży odsetek ślubów w obrębie tych trzech grup występował głównie do lat siedemdziesiątych XIX wieku, co zapewne wiązało się z częstymi epidemiami, w wyniku których duża liczba zgonów współmałżonków powodowała często wejście w nowy związek małżeński. Należy też zaznaczyć, iż mimo zróżnicowania poszczególnych parafii omówione powyżej tendencje były charakterystyczne dla ogółu nowożeńców z parafii katolickich w Toruniu23. 23 Por. K. Wnęk, L. A. Zyblikiewicz, E. Callahan, Ludność nowoczesnego Lwowa w la- Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku 57 Średni wiek nowożeńców Przeprowadzone badania metrykaliów pozwoliły na analizę średniej wieku zawierania małżeństw kawalerów z pannami. Jest to o tyle ważne, że po pierwsze te śluby stanowiły ogromną większość ogółu zawieranych małżeństw, po drugie zaś głównie one wpływały na zmiany struktury płci i wieku w parafiach, bezpośrednio regulowały liczbę urodzeń, a zatem i przyrost naturalny. Młodzi imigranci i młodzież toruńska zakładająca rodziny zasilała grupę osób w wieku rozrodczym i oddziaływała na jej strukturę. Miasto, miejski styl życia i obyczaje tu panujące zmieniały również tych młodych ludzi24, czego konsekwencje widać choćby w obniżaniu wieku zawierania małżeństw25 (tabela 3, wykres 2). Tabela 3. Średni wiek zawierania małżeństw w trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 – kawalerowie z pannami. Lata Liczba kawalerów średni wiek Liczba panien średni wiek 1793–1800 235 25,5 235 22,3 1801–1810 295 27,7 295 23,9 1811–1820 380 26,7 380 23,4 1821–1830 368 27,7 368 23,7 1831–1840 285 28,6 285 24,9 1841–1850 364 27,5 364 25,6 1851–1860 349 28,6 349 26,3 tach 1857–1938, Kraków 2006, s. 150–154; W. Pasieka, Śluby w parafii opolskiej w latach 1801–1850, „PDP” 2000, t. 21, s. 50–52; J. Karbowska, Ludność Lubawki w latach 1800–1850, „PDP” 2003, t. 24, s. 116–118; J. Spychała, Śluby w parafii Strzelce Opolskie w latach 1766– 1870, „Śląskie Studia Demograficzne [dalej: „ŚSD”]. Śluby” 1995, t. 2, s. 16–18; D. Daszkiewicz-Ordyłowska, Śluby w parafii toszewskiej w latach 1789–1877, ibidem, s. 58. 24 Na temat uwarunkowań społecznych i obyczajów wpływających na wiek zawierania małżeństw zob. M. Górny, Wiek nowożeńców w parafii Radzionków w latach 1851–1870, „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka” 1981, R. 36, nr 4, 1981, s. 573–578. 25 O tego typu tendencjach również w XX w. wspomina J. Holzer, Demografia, Warszawa 1999, s. 177–180: „Obniżenie mediany wieku nowożeńców zostało spowodowane zmianą warunków społeczno – ekonomicznych, umożliwiających stosunkowo szybkie osiąganie samodzielności ekonomicznej”. Agnieszka Zielińska 58 1861–1870 379 27,5 379 24,9 1871–1880 503 26,9 503 24,7 1881–1890 753 26,6 753 24,3 1891–1900 922 26,8 922 24,9 1901–1910 770 26,4 770 23,4 1911–1914 135 26,5 135 23,6 Źródło: AADDT: Parafia Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; Parafia Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafii Świętego Jakuba w Toruniu. Zgodnie z przepisami niemieckiego prawa małżeńskiego obowiązującego na Pomorzu od 6 II 1875 r. mężczyźni mogli zawierać związki małżeńskie po ukończeniu 20 lat, zaś kobiety po ukończeniu 16 lat26. Dla kawalerów średnia wieku zawierania małżeństw wzrastała z 25,5 lat do nawet 28,6 lat w dekadzie 1831–1840 i 1851–1860, a następnie spadała do 26,4 lat w latach 1901–1910. Dla panien z kolei wartość ta na początku XIX w. wynosiła 22,3 lata, a następnie wzrosła do 26,3 lat w latach pięćdziesiątych. Następnie ponownie spadała do 23,4 lata w okresie 1901–191027. Należy zaznaczyć, iż we wszystkich trzech omawianych parafiach katolickich występowały podobne trendy w zakresie średniej wieku zawierania małżeństw, choć zdecydowanie najniższy wiek dominował w parafii NMP – najmłodszej demograficznie i charakteryzującej się najwyraźniejszą progresją w stosunkach ludnościowych. Zaobserwowano wyraźne tendencje do podwyższania wieku zawierania małżeństw w momentach pogorszenia sytuacji gospodarczej, oraz obniżania wieku – w okresach poprawy warunków życia i wzrostu za26 J. Pelczar, Prawo małżeńskie katolickie z uwzględnieniem prawa cywilnego, Kraków 1890, s. 128. 27 Podobne tendencje dotyczące średniego wieku nowożeńców zaobserwowane zostały: A. Zielińska-Nowicka, Ruch naturalny ludności katolickiej miasta Chełmży na podstawie ksiąg parafialnych z lat 1827–1914, „PDP” 2001, t. 22, [dalej: A. Zielińska-Nowicka, Ruch naturalny ludności…], s. 68; K. Iluk, Ludność parafii Witków Śląski w latach 1851–1898, „ŚSD. Rodzina.” 1998, t. 4, s. 16–21, autorka omówiła też średnią wieku nowożeńców w stosunku do ich przynależności społeczno-zawodowej, s. 22–24. Por. też: P. Kwapulińska, Śluby w parafii kochłowickiej w latach 1801–1900, „ŚSD. Śluby”, 1995, t. 2, s. 89, która pisała: „Wiek nowożeńców był uzależniony głównie od zdobycia odpowiednich środków finansowych na założenie rodziny. (…) W środowisku robotniczym ekonomiczna możliwość założenia rodziny była powiązana z pozycją społeczno-zawodową nowożeńców”. Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku 59 możności, większych możliwości zdobycia pracy, a także zmian obyczajów, które następowały w społeczeństwach miejskich pod koniec XIX wieku28. 34 29 Ğredni wiek u kawalerów 9 1 4 9 1 0 1 9 1 1 -1 9 0 0 1 9 0 1 -1 8 9 0 1 8 9 1 -1 8 8 0 1 8 8 1 -1 8 7 0 1 8 7 1 -1 8 6 0 1 8 6 1 -1 8 5 0 1 8 5 1 -1 8 4 0 1 8 4 1 -1 8 3 0 1 8 3 1 -1 8 2 0 2 1 -1 1 8 1 1 -1 1 8 0 1 -1 1 8 1 7 9 3 -1 8 0 0 19 8 1 0 24 Ğredni wiek Ğlubu u panien Wykres 2. Średni wiek zawierania małżeństw w trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 – kawalerowie z pannami. Sezonowość miesięczna i tygodniowa ślubów Na zróżnicowanie liczebności zdarzeń demograficznych w ruchu naturalnym w czasie, wpływ ma wiele czynników związanych z przeróżnymi aspektami życia. Analizując sezonową fluktuację zawierania małżeństw w odniesieniu do poszczególnych miesięcy jak i poszczególnych dni w tygodniu, należy zwrócić uwagę na wszelkie cechy badanej populacji, takie jak: okres historyczny, strefa klimatyczna, poziom rozwoju medycyny, charakter badanej populacji: wiejski lub miejski, struktura wyznaniowa i związane z tym przepisy kościelne, struktura zawodowa danej społeczności, zamożność, warunki mieszkaniowe i sanitarne, obyczaje i tradycje. Zagadnienie to poruszane było wielokrotnie przez badaczy demografii historycznej29. 28 Proces przemiany społeczeństw, przyspieszenia rozwoju cywilizacyjnego związanego z industrializacją i zmianami demograficznymi szczegółowo omawia: K. Zamorski, Transformacja demograficzna w Europie Środkowej w XIX wieku. Wewnętrzne podobieństwa i różnice, „PDP” 1994, t. 19, s. 27–45; M. Okólski, Demografia, Podstawowe pojęcia, procesy i teorie w encyklopedycznym zarysie, Warszawa 2005, s. 125–134. 29 Między innymi: C. Kuklo, Rodzina w osiemnastowiecznej Warszawie, Białystok 1991; idem, Próba analizy demograficznej rejestracji ślubów parafii Trzcianne w I połowie XVII wieku, „PDP” 1981, t. 13, [dalej: C. Kuklo, Próba analizy demograficznej…], s. 89–115; idem, Badania nad rodziną warszawską w XVIII wieku, „PDP” 1991, t. 18, s. 239–250; K. Makowski, Rodzina poznańska w I połowie XIX wieku, Poznań 1992; E. Piasecki, Ludność para- 60 Agnieszka Zielińska Sezonowość miesięczna ślubów (tabela 4) została przedstawiona za pomocą liczb porównawczych po standaryzacji30. Sezonowość ta była zależna w dużej mierze od obowiązującego kalendarza kościelnego. Z reguły więc, nie udzielano ślubów w okresie Postu i Adwentu. W związku z tym bardzo rzadko zawierano małżeństwa katolickie w grudniu. Śluby w tym miesiącu stanowiły wyjątki i występowały w pierwszych jego dniach, jeszcze przed rozpoczęciem Adwentu, lub też ostatnich – po Bożym Narodzeniu. Niewiele ślubów udzielano również marcu, a czasem także w kwietniu ze względu na przypadający w tym czasie Post. Jak wykazało badanie metrykaliów, mało popularne dla ślubów były też miesiące letnie takie jak: czerwiec, lipiec i sierpień, a nawet wrzesień. Choć przy badaniu toruńskich parafii katolickich występuje populacja rzemieślniczo-kupieckorobotnicza, to należy wziąć pod uwagę fakt, iż niepopularność lata mogła mieć związek z wykonywanymi pracami polowymi, jeśli jedna ze stron zawieranego małżeństwa nie pochodziła z Torunia, bądź też zatrudniała się do prac polowych w okolicach miasta. Poza tym pewną rolę odgrywały na pewno względy pogodowe jak i ekonomiczne, gdyż urządzenie uroczystości ślubnej wiązało się ze znacznymi kosztami. Na ślub decydowano się więc w miesiącach, w których istniały najlepsze możliwości finansowe oraz możliwe było nabycie towarów spożywczych po przystępnych cenach31. Poza tym zaniechanie ślubów w miesiącach letnich mogło być też efektem zachowywania wiejskich zwyczajów32. Bardzo popularnymi miesiącami dla fii bejskiej (woj. kieleckie) w świetle ksiąg metrykalnych z XVIII–XX wieku, Warszawa 1990; M. Górny, Ruch naturalny ludności Tarnowskich Gór w latach 1801–1870, „Studia i materiały z dziejów Śląska” 1983, t. XIII, s. 8–86; S. Borowski, Procesy demograficzne w mikroregionie Czacz w latach 1598–1975, „PDP” 1976, t. 9, s. 95–155. 30 Przy prezentacji sezonowości miesięcznej ślubów zastosowane zostały liczby porównawcze według wzoru: (Liczba ślubów miesięczna / Liczba ślubów roczna) × 1200. Zastosowany też został wzór na standaryzację ze względu na zróżnicowaną liczbę dni w poszczególnych miesiącach: (Liczba ślubów w miesiącu / faktyczna liczba dni w miesiącu) × standardowa długość miesiąca [30 dni]. 31 Por. B. Rapacz, Ludność Głuchołaz w latach 1890–1910, „ŚSD” 1998, t. 4, s. 67 pisze: „Trudniej wytłumaczyć [w społeczeństwie miejskim – uwaga A.Z.] zmniejszenie liczby ślubów w okresach wiosenno-letnich prac polowych oraz ich wzrost jesienią, po zbiorach, a więc w okresie poprawy sytuacji materialnej. (…) Podobną sezonowość ślubów w środowiskach miejskich i wiejskich dostrzegł już Z. Kwaśny, zwracając jednocześnie uwagę na „prawdopodobieństwo wybierania przez środowiska robotnicze tych miesięcy, w których były najniższe ceny na środki żywności, a tym samym taniej można było wyprawić wesele”. 32 Por. P. Kwapulińska, op. cit., s. 77: W kochłowickim środowisku robotniczym względy ekonomiczne, wypływające z kalendarza przyrody, odgrywały zapewne mniejszą rolę, ale przejmowano zwyczaje i tradycje, które były bardzo silne. Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku 61 zawierania małżeństw był styczeń i luty, a więc okres po Adwencie i Bożym Narodzeniu oraz maj – po Wielkanocy. Najczęściej jednak ślubowano w miesiącach jesiennych: październiku i listopadzie33. Jednocześnie należy zaznaczyć, iż mimo zróżnicowania społeczno-zawodowego poszczególnych dzielnic Torunia tendencje dotyczące sezonowości miesięcznej pozostawały niezmienne dla ogółu ślubów w parafiach katolickich. Tabela 4. Sezonowość miesięczna ślubów w trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 (liczby porównawcze po standaryzacji) Ogółem Miesiące Lata l.b. l.p. I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII 1793– 1800 324 1200 161 85 11 65 114 57 63 44 144 228 224 4 1801– 1810 436 1200 168 152 3 58 101 66 101 61 61 165 229 35 1811– 1820 552 1200 183 109 5 68 134 77 57 66 106 200 190 5 1821– 1830 484 1200 171 116 5 46 150 71 59 59 69 217 227 10 1831– 1840 457 1200 181 155 29 51 136 122 45 47 68 160 203 3 1841– 1850 483 1200 198 125 2 74 131 54 67 67 64 163 250 5 1851– 1860 524 1200 159 123 9 73 151 94 75 57 97 171 184 7 1861– 1870 533 1200 154 116 7 70 126 63 90 56 89 217 210 2 1871– 1880 680 1200 120 137 5 73 130 82 70 88 116 188 187 4 1881– 1890 934 1200 110 138 9 45 147 79 78 95 86 209 196 8 1891– 1900 1102 1200 102 138 3 82 182 87 87 61 97 192 165 4 33 Por. K. Rzemieniecki, Ludność parafii radzionkowskiej w latach 1801–1850, „PDP” 2002, t. 23, s. 31–34, który pisał: „Poziom cen żywności wydaje się być realnym czynnikiem wpływającym na wybór miesięcy jesienno-zimowych. Dotyczy to zarówno chłopów jak i robotników. Praca w kopalniach, gdzie dochód był stały i regularny, nie zmieniła jeszcze nawyków robotników – podlegali oni tym samym prawom sezonowości, co chłopi”. Agnieszka Zielińska 62 1901– 1910 970 1200 111 139 14 80 168 103 92 86 87 159 152 9 1911– 1914 164 1200 93 103 14 179 151 60 43 79 67 144 238 29 Źródło: AADDT: Parafia Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003 – AD 006, Liber copulatorum; Parafia Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafii Świętego Jakuba w Toruniu. Tabela 5. Sezonowość tygodniowa ślubów w trzech parafiach rzymskokatolickich 34 w Toruniu w latach 1793–1914 (liczby porównawcze) Liczba ślubów Dzień tygodnia Lata l.b. l.p. Ni Po Wt Śr Cz Pi So 1793–1800 324 700 147 283 136 32 54 22 26 1801–1810 436 700 118 345 127 22 53 21 14 1811–1820 552 700 160 295 112 34 61 17 21 1821–1830 484 700 354 149 91 25 52 9 20 1831–1840 457 700 352 127 118 17 60 11 15 1841–1850 483 700 377 67 165 13 54 7 17 1851–1860 524 700 396 49 166 17 61 4 7 1861–1870 533 700 437 63 139 7 49 1 4 1871–1876 680 700 408 78 140 24 28 9 13 1884–1890 934 700 386 75 141 28 47 7 16 1891–1900 1102 700 349 91 127 37 62 8 26 1901–1910 970 700 305 100 157 44 51 5 38 1911–1914 164 700 171 128 235 68 47 13 38 Źródło: AADDT: Parafia Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; Parafia Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafii Świętego Jakuba w Toruniu. 34 Przy prezentacji sezonowości tygodniowej ślubów zastosowane zostały liczby porównawcze według wzoru: (Liczba ślubów dzienna / Liczba ślubów tygodniowa) × 700. Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku 63 W badaniach demograficznych przeprowadzona została również analiza sezonowości tygodniowej (tabela 5). Jak wykazały badania, najwięcej ślubów w parafiach katolickich w Toruniu zawierano w niedzielę35. Sytuacja taka występowała niezmienne od lat dwudziestych XIX wieku. Jak twierdzi Cezary Kuklo niedziela nadawała ślubowi świątecznego charakteru. Tym co rzeczywiście decydowało o najczęstszym wyborze niedzieli jako dnia ślubu, był przede wszystkim jej świąteczny charakter. Zwiększało to element atrakcyjności samego momentu zawarcia małżeństwa, stanowiąc większe znamiona uroczystości36. Najrzadziej na dzień ślubu wybierano piątek, przede wszystkim ze względu na post i upamiętnienie Męki Pańskiej. Częste były śluby w poniedziałki – szczególnie na początku XIX wieku, gdyż później nastąpiło odwrócenie tendencji na korzyść niedzieli. Chętnie zawierano też małżeństwa we wtorki, szczególnie licznie pod koniec badanego okresu. Rzadko decydowano się na ślub w środy i soboty, nieco częściej w czwartki. Można tu dopatrywać się różnorodnych przyczyn wyboru takiego a nie innego dnia ślubu: pewną rolę odgrywały tu na pewno tradycje kościelne, decyzje proboszcza, który ustalał datę ślubu37, wpływ mogła też mieć pozycja społeczno-zawodowa rodziców nowożeńców czy samych nowożeńców, a może i wierzenia ludowe38. W parafii katolickich w Toruniu istniał też zwyczaj udzielania kilku ślubów jednego dnia. 35 Por. A. Zielińska-Nowicka, Ruch naturalny ludności…, „PDP” 2001, t. 22, s. 68. Analiza rozkładu tygodniowego pokazała, że najwięcej ślubów było zawieranych w niedzielę jako dzień wolny od pracy. 36 C. Kuklo, Próba analizy demograficznej…, „PDP” 1987, t. 13, s. 112. W niektórych parafiach wręcz odwrotnie: Niedziela była dniem rzadko wybieranym jako dzień ślubu, aby nie zakłócać mszy świętej: por. K. Górna, Sezonowość ruchu naturalnego ludności ewangelickiej w parafii Rząśnik w latach 1794–1874, „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka” 1984, R. 39, nr 4, s. 566. 37 „Tygodniowa rachuba czasu stała się w społeczeństwie feudalnym terenem największej dominacji społecznej duchowieństwa nad ludem”: K. Piesowicz, Rachuba czasu w społeczeństwie feudalnym i kapitalistycznym, [w:] Między feudalizmem a kapitalizmem. Studia z dziejów gospodarczych i społecznych, Warszawa 1976, s. 388–389. 38 Na podstawie badanych ksiąg metrykalnych trudno sprecyzować wszystkie czynniki, które mogły mieć wpływ na sezonowość tygodniową. W opracowaniach regionalnych można jednak znaleźć odpowiedź na pytanie o nieprzypadkowość takich zjawisk: M. G. Gerlich, Strachy. W kręgu dawnych wierzeń, Katowice 1989, s. 241; J. Gawrysiakowa, Praktyki religijne w XIX wieku, „Roczniki Humanistyczne” 1970, t. 18, z. 2, s. 96; A. Mańkowski, Zwyczaje i wierzenia ludowe w Złotowie pod Lubawą, „Zapiski Towarzystwa Naukowego w Toruniu” 1923–1925, t. 6, s. 74; S. Sulima, Strzępy obyczaju weselnego na Warmii, „Przegląd Zachodni” 1950, t. 6, s. 290, 295; R. Kukier, Ludowe obrzędy i obrzędy weselne na ziemi lubawskiej i pograniczu lubawsko-mazurskim, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie” 1966, t. 93, z. 3, s. 118, 400. Agnieszka Zielińska 64 Szczególnie w niedzielę zwyczaj ten był najczęściej stosowany. Zauważyć też można, iż o ile we wszystkich badanych parafiach tendencje rozkładu sezonowości tygodniowej były podobne, to jednak biorąc pod uwagę liczby porównawcze niedziela była najbardziej preferowanym dniem ślubu w parafii NMP, gdzie przewaga tego dnia nad innymi była największa. Współczynniki ślubów Współczynnik ślubów39 ze względu na brak danych dotyczących liczby wiernych dla jednocześnie wszystkich parafii katolickich, można określić tylko dla pięciu momentów czasowych (tabela 6, wykres 3). Dodatkowo 1848 r. był rokiem bardzo specyficznym ze względu na dużą liczbę zgonów z powodu epidemii cholery, a co za tym idzie niejednokrotnie wstrzymanie decyzji o ślubie. Poza tym rok 1848 wpisuje się w dekady związane ze stagnacją gospodarczą w mieście. Te przyczyny powodują, iż współczynnik ślubów w tym czasie był bardzo niski – dla trzech parafii łącznie wyniósł 8‰. Z kolei bardzo wysoki współczynnik ślubów w 1822 r. powodowany głównie wartością dla parafii staromiejskiej – 25,4‰, byłby na pewno nieco niższy, gdyby dane dotyczące liczby wiernych tej parafii były pełne. Mimo jednak tych nieścisłości widać było dla tego roku wysoką wartość współczynnika dla wszystkich parafii katolickich – 17,6‰ ze względu na pomyślną koniunkturę gospodarczą w mieście powodowaną przejściowym boomem budowlanym. Zapewne w wyniku rozwoju Torunia w II połowie XIX wieku, oraz przybywania młodych ludzi poszukujących pracy, współczynnik ten wzrósł do 11,8‰. Dla 1904 roku był już jednak nieco niższy i wyniósł 7‰, co wiązało się ze wspomnianym już zahamowaniem migracji oraz zakończeniem prac fortyfikacyjnych. Tabela 6. Współczynniki ślubów trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 Lata Liczba wiernych parafii św, Janów Liczba ślubów Współ, ślubów św, Janów Liczba wiernych parafii NMP Liczba ślubów Współ, ślubów NMP Liczba wiernych parafii św, Jakuba Liczba ślubów Współ, ślubów św, Jakuba 1822* 1970 50 25,4 1615 18 11,1 1120 15 13,4 39 Współczynnik ślubów obliczamy według wzoru: (Liczba ślubów / Liczba badanej populacji) × 1000. Wówczas wyniki otrzymujemy w promilach. Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku 65 1848 1328 9 6,8 1534 14 9,1 1115 9 8,1 1867 2041 20 9,8 1737 22 12,7 1238 15 12,1 1883 2370 , , 5288 55 10,4 1904 29 15,2 1904 3219 26 8,1 11660 74 6,3 2980 25 8,4 * liczba katolików na Starym Mieście bez Rybaków i kwartału św. Ducha. Źródła40 Wspóáczynnik Ğlubów w trzech parafiach katolickich 2 0 .0 17.6 1 5 .0 11.8 1 0 .0 11.7 8.0 7.0 5 .0 0 .0 1822 1848 1867 1883 1904 Wykres 3. Współczynniki ślubów trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 (wartości zsumowane) 40 Informacje na temat liczby ślubów: AADDT: parafia św. św. Janów w Toruniu, sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; parafia NMP w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafii św. Jakuba. Informacje na temat liczby wiernych w parafii św. Janów w latach 1822, 1867, 1883 i 1904 pochodzą z: K. Wajda, Parafia świętojańska…, s. 30, tabela. Dane dla tej parafii z roku 1848 pochodzą z: Schematismus der Geistlichkeit des Bisthums von Culm für Jahr 1848, Culm 1848, [dalej: Schematismus der Geistlichkeit…] s. 84. Informacje na temat liczby wiernych parafii NMP i św. Jakuba w roku 1822 pochodzą z: Archiwum Państwowe w Toruniu, Akta Miasta Torunia, syg. 17506: Die Aufmachme und Einreichung der statistischen Nachrichten vom alten und neuen Thorner Gebiet so wie der Stadt Thorn nebst ihren Vorstädten; dla roku 1848: Schematismus der Geistlichkeit…, s. 84; dla roku 1867: Schematismus des Bisthums Culm, Pelplin 1867, s. 281, 282; dla roku 1904: Schematismus des Bisthums Culm mit dem Bischofssitze in Pelplin, Pelplin 1904, s. 607, 612; dla roku 1883 podana jest wartość szacunkowa obliczona na podstawie: K. Wajda, Ludność Torunia…, [w:] Historia Torunia…, s. 133, tabela 16 oraz idem, Przemiany w składzie wyznaniowym…, s. 10, tab. 3. Agnieszka Zielińska 66 Nie sposób oczywiście na podstawie pięciu danych, z których na dwie z pewnością oddziaływały dodatkowe przyczyny, wyciągać jakiekolwiek dalej idące wnioski, lecz analiza ogółu ruchu naturalnego dla toruńskich parafii katolickich rzuca więcej światła na ten problem i uzasadnia wysunięte tu wnioski na temat zastanej sytuacji demograficznej41. Przeprowadzone badania demograficzne na podstawie metryk ślubów trzech parafii katolickich w Toruniu w XIX wieku wykazały cechy charakterystyczne dla wielu miejscowości na ziemiach polskich w tym okresie. Przemiany w łonie badanej populacji, które obserwować można było poprzez analizę liczby i struktury zawieranych związków małżeńskich, dokonywały się w wyniku rozwoju ekonomicznego, ale hamowane też były przez epidemie, działania wojenne czy okresowe stagnacje gospodarcze. Uogólniając, można jednak stwierdzić, iż statystyczna analiza ślubów wykazywała w XIX wieku wyraźny kierunek progresji demograficznej dla badanej populacji. Dopiero na początku XX wieku zauważyć można było brak obecnej w XIX wieku korelacji między rozwojem gospodarczym a wzrostem demograficznym. Nastąpiło pewne zahamowanie dotychczasowego rozwoju mimo mechanizacji i unowocześniania przemysłu. Cały czas ulegały jednak zmianie pewne prawidła demograficzne, charakterystyczne dla tradycyjnego społeczeństwa. Niewątpliwie wiązało się to ze zmianami kulturowymi, zmianą stylu życia, przeobrażeniami w świadomości ludzkiej, czyli tak zwaną transformacją demograficzną. Choć każda wspólnota wiernych w toruńskich parafiach posiadała pewne elementy indywidualne, charakterystyczne tylko dla niej, zauważalne były cechy wspólne i podobieństwa w badanych zdarzeniach demograficznych: wzrosty i spadki liczby ślubów w podobnych okresach czasowych, dominacja ślubów pierwszych (między kawalerami a pannami), obniżanie średniego wieku zawierania małżeństw głównie w wyniku poprawy sytuacji ekonomicznej ludności jak i zmian w mentalności, przewaga zawieranych ślubów w miesiącach po Adwencie, po Poście, oraz w październiku i listopadzie, a także dominacja udzielanych ślubów w niedzielę oraz poniedziałek. A. Zielińska-Nowicka, Parafia rzymskokatolicka Świętych Janów w Toruniu w latach 1793–1914. Wybrane zagadnienia demograficzne, „Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych” 2007, t. LXVII, s. 131–158; eadem, Zagadnienie sezonowości ruchu naturalnego w parafii rzymskokatolickiej Świętego Jana Chrzciciela w Toruniu w latach 1793–1914, „Rocznik Toruński” 2007, R. 34, 2007, s. 73–93; eadem, Zgony wśród toruńskich katolików według struktury społeczno-zawodowej w latach 1793–1910 [artykuł w druku: zostanie zamieszczony w tomie pokonferencyjnym: „Choroba i śmierć w perspektywie społecznej XIII – XXI w.”] 41 Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku 67 Zadaniem badawczym na przyszłość będzie przede wszystkim analiza nie tylko ruchu naturalnego wszystkich parafii katolickich w Toruniu ujętych łącznie, lecz również prezentacja wyników rekonstrukcji rodzin. Ciekawe też będzie niewątpliwie zebranie na podstawie ksiąg metrykalnych oraz akt Urzędu Stanu Cywilnego informacji o ruchu naturalnym dla ogółu populacji Torunia (niezależnie od wyznania) łącznie z Mokrem i Bielanami. 68 Agnieszka Zielińska *** The article concerns the demographic analysis of weddings in Torun’s catholic parishes over the period of 1793–1914. Each of the examined parishes showed some individualities, but common features and similarities were visible: increase and decrease of marriages in similar time periods, dominance of the so-called first marriages (between bachelors and unmarried women), decrease of average age of getting married mainly because of people’s improving social situation as well as mentality, predominance of marriages in the months after Advent and the Lent, as well as in October and November, furthermore, the dominance of marriages on Sundays and Mondays. Torun’s examination results were compared to other parishes. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008 Grzegorz Kucharczyk (Poznań) „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis. Przyczynek do obrazu Bismarcka w polskiej prasie w Wielkopolsce na przełomie XIX i XX wieku Otto von Bismarck – „żelazny kanclerz”, jednoczący Niemcy „krwią i żelazem” – był bardzo czuły na punkcie swojego medialnego wizerunku. W warunkach II połowy XIX wieku chodziło, rzecz jasna, przede wszystkim o prasę. W okresie Kulturkampfu sam Bismarck zainicjował ok. 1600 procesów prasowych wytaczanych tytułom prasowym, które uchybiły godności i dobremu imieniu kanclerza. Wystarczyło nawet, że – tak jak uczyniła to katolicka „Germania” – pominięto wyraz „Herr” („Pan”) przy jego nazwisku1. Tematem niniejszego szkicu jest próba przedstawienia sposobów radzenia sobie z tym przeczuleniem Bismarcka przez polską prasę ukazującą się w Wielkopolsce, zarówno za jego życia jak i po jego śmierci. Po 1898 roku kult Bismarcka stał się jednym z ważniejszych elementów budowania zbiorowej tożsamości wilhelmińskich Niemiec2. Negatywny obraz Bismarcka w polskiej prasie miał więc spełnić dwa podstawowe cele. Po pierwsze, zaznaczyć odrębność Polaków od Niemców biorących udział w kulcie „że1 R. J. Ross, The failure of Bismarck’s Kulturkampf. Catholicism and state power in Imperial Germany, 1871–1887, Washington 1998, s. 172. 2 Zob. Otto von Bismarck: Person, Politik, Mythos, hrsg. J. Dülffer, Berlin 1993; Otto von Bismarck im Spiegel Europas, hrsg. K. Hildebrand, Paderborn 2006; R. Gerwarth, The Bismarck myth. Weimar Germany and the legacy of the Iron Chancellor, Oxford 2006; R. Parr, „Zwei Seelen wohnen, ach! In meiner Brust!“. Strukturen und Funktionen der Mythisierung Bismarcks, München 1992. Grzegorz Kucharczyk 70 laznego kanclerza”. Po drugie, musiał być tak skonstruowany, aby uniknąć ewentualnych czynności prawnych wymierzonych w polskiej tytuły, a zainicjowane przez władze pruskie. Osiągnięciu tych celów miała służyć strategia obliczona na wywołanie (a właściwie, utrwalenie) negatywnych asocjacji związanych z osobą Bismarcka. Chociażby z jego odrażającym wyglądem, będącym wynikiem nieumiarkowanego sposobu prowadzenia się. W 1875 roku „Kurier Poznański”, z okazji 60-tych urodzin Bismarcka, informował: „Je i pije wiele i dobrze. U siebie używa najwięcej piwa wiedeńskiego, a skutek tego jest już widoczny. W roku 1862 był chudym i wysmukłym; dziś nabrał już tuszy”3. Nie były to zresztą jedyne informacje w polskiej prasie, dające obraz Bismarcka jako amatora napojów alkoholowych. W 1878 roku „Kurier” informował, że „na wieczorkach u księcia kanclerza podają teraz zwykłe dobre piwo bawarskie”4. Rok później gazeta przytaczała wypowiedzi samego kanclerza, świadczące do jakiego stopnia gustował w alkoholu. Jak chociażby ta, w której dywagował na temat wyższości wódki nad piwem: „Rozpowszechnienie piwa dużo nam złego wyrządza. Ono robi człowieka ociężałym, leniwym i bezsilnym. Staje się powodem kłótni politycznych i bijatyk w piwiarniach. Najlepsza jest żytniówka”. Informowano ponadto, że „Bismarck ma kolekcję pucharów srebrnych. Na gwiazdkę dostał od żony dwa puchary prześlicznej roboty, lecz tak małe, że dwoma haustami można je wypróżnić. Było to delikatne kazanie dane mężowi przez żonę”. Nieprzypadkowo w tym samym artykule, stwierdzano, że skłonność „żelaznego kanclerza” do nadużywania mocnych trunków nie jest jakąś jego szczególną patologią. Predylekcję do alkoholu inkryminowano u wszystkich Niemców: „Nie można powiedzieć, iż Niemcy to kraj pijaków, lecz każdy Niemiec lubi pić, pić dużo, pić najczęściej nad miarę… Wielka też pobłażliwość panuje w Niemczech dla wady narodowej, którą są dotknięci wszyscy, począwszy od drwala, aż do osób wysoko położonych, wady, co się rozsiadła na wszystkich szczeblach towarzyskich. Niemiec nie wstydzi się tego, że pije, lecz tylko tego, że dość wypić nie może”5. 3 „Kurier Poznański”, 2 IV 1875, nr 75. „Kurier Poznański”, 6 XI 1878, nr 255. 5 „Kurier Poznański”, 28 VI 1879, nr 146. Jeszcze w 1902 roku „Dziennik Poznański” przypominał swoim czytelnikom, że Bismarck był „znawcą trunków”. „Specjalnością Bismarcka były różne bowle; przede wszystkim wino szampańskie, zmieszane pół na pół z porterem. W dniu swego srebrnego wesela Bismarck urządził dla najbliższej rodziny specjalny kruszon, na który złożyły się dwie butelki wina hiszpańskiego porto, butelka stare4 „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis 71 W 1878 roku „Kurier”, zamieścił (za prasą niemiecką) następujący opis wystąpienia Bismarcka w Reichstagu: „Miał jak zawsze słynny mundur kirasiera, ale trzy tradycjonalne włoski zniknęły (…) tonsura zemściła się za wypędzenie z Niemiec tych, którzy ją z obowiązku nosili i sięga mu aż po sam kark. Wąs, tak wyzywająco z jego warg spadający, stał się białym, brwi także są białe, a w ogólności szczególne to wywołało wrażenie, gdy »żelazny kanclerz« zaraz na początku swej mowy prosił, by mu wolno było kiedy niekiedy usiąść, długo bowiem stać nie może (…). Zauważono po raz pierwszy w jego ręku lornetkę, widocznie więc i oczy jego w ostatnich czasach musiały stracić na swej dawnej bystrości… Do swej mowy potrzebował całego stosu dyplomatycznych aktów, kart, etc. Dawniej wystarczał mu wielki ołówek lub nożyczki, którymi czasami tak straszliwe ruchy robił, iż się zdawało, że chce je rzucić na głowę jakiej byłej ekscelencji lub któregoś z mówców lewicy”6. Taktykę powoływania się na innych (przede wszystkim niemieckich) autorów „Kurier Poznański” zastosował po raz kolejny w 1878 roku. Powołując się na pracę M. Buscha „Graf Bismarck und seine Leute während des Krieges mit Frankreich”, stwierdzał, że „książe Bismarck nie jest wcale przyjacielem starożytnych języków“. Gazeta wytykała, że „piękności greckiej partykuły „an” i jej 30 oznaczeń w różnych odcieniach nie chciał [Bismarck] wcale uznać, twierdząc, że na przykład i w rosyjskim języku można by znaleźć coś podobnego. Jak widzimy, można być wielkim kanclerzem, a lichym filologiem”7. Niejednokrotnie w roli oskarżyciela polska prasa wykorzystywała samego Bismarcka. Na przykład katolicki „Kurier Poznański” w 1883 roku przytaczał wypowiedź niemieckiego kanclerza, mającą świadczyć, że przestrzeganie przykazania Bożego o przestrzeganiu dnia świętego, było dla niego bardzo uciążliwe. Traumatycznym pod tym względem doświadczeniem miał być dla niego pobyt w Anglii: „Przypominam sobie, że kiedy po raz pierwszy przybyłem do Anglii i wylądowałem w Hull, zacząłem sobie gwizdać na ulicy. Jeden z Anglików odradzał mi i prosił, abym tego nie czynił, »bo dziś święto«. To mnie tak rozgniewało, że wsiadłem zaraz na inny statek i pojechałem do Edinburga”8. go araku i butelka szampana. Trunek ten podano na zakończenie wszystkich innych libacji, a w działaniu swym miał być tak skuteczny, iż młoda panna Bismarck, która później zaślubiła hr. Rantzau, po jednej szklaneczce zasnęła w salonie”, „Dziennik Poznański”, 27 IX 1902, nr 223. 6 „Kurier Poznański“, 5 III 1878, nr 53. 7 „Kurier Poznański“, 4 XI 1878, nr 253. 8 „Kurier Poznański“, 29 I 1883, nr 23. Grzegorz Kucharczyk 72 Ten sam temat (świętowanie niedzieli przez Bismarcka) stał się przedmiotem zainteresowania „Dziennika Poznańskiego” w 1895 roku (a więc już po dymisji Bismarcka). Polska gazeta informowała, że na ewangelickim synodzie w Ratzeburgu pastorzy skarżyli się, że „książę Bismarck swoich wielbicieli przyjmuje stale w niedzielę podczas nabożeństwa. Uczestnicy pielgrzymek robią we Friedrichsruh zwykle w niedzielę przed południem „piekielny hałas”, skutkiem czego życie kościelne w całej okolicy słabnie i wytwarza się zdziczenie umysłów”9. Nie tylko niedziela nie cieszyła się należnym respektem jako dzień świąteczny. Bismarck – przekonywała polska prasa – nie lubił w ogóle świąt religijnych. W 1896 roku na łamach „Kuriera Poznańskiego” (powołując się na „Evangelische Lutherische Kirchenzeitung”) pisano, że „w księstwie lawenburskim obchodzono od wieków w dniu 1 maja święto na intencję dobrych żniw; w dniu tym na mocy osobnej ustawy praca była zakazana. Dopiero (…) na wniosek ks. Bismarcka, który jak wiadomo jest właścicielem rozległych włości w rzeczonym księstwie, uchylono to odwieczne święto. Wobec tego kroku ks. Bismarcka, pisma bismarckowskie zapomniały »języka w gębie«”10. W parze z podkreślaniem „zdziczenia umysłów” wielbicieli Bismarcka, szło w polskiej prasie przypominanie, że podczas swoich młodzieńczych lat (zwłaszcza jako student) przyszły twórca II Rzeszy sam „był zaplątany w różne burdy i sprawy pojedynkowe, które ściągnęły na niego szereg kar aresztu”. „Kurier Poznański” informował (nie przypadkowo w przeddzień hucznych w Niemczech obchodów 80-tych urodzin Bismarcka), że „w uniwersyteckiej [w Berlinie – G.K.] księdze karcerowej znajduje się dziś notatka następująca: „Otto von Bismarck – dni trzy. Z polecenia Getyngi. Zachowanie w areszcie wzorowe”11. Odpychająca fizjonomia, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, nieuctwo i „grzechy młodości” – to nie jedyne negatywne asocjacje związane z Bismarckiem, o których pisała polska prasa w Wielkopolsce. Polskich czytelników przekonywano bowiem, że Bismarck kojarzy się z nieszczęściem. W 1873 roku „Kurier Poznański” informował na przykład, że „Na ulicy Bismarcka, która jak wiadomo, dopiero się buduje, już jeden człowiek poniósł śmierć. Jeden z pomocników murarzy spadł z trzeciego piętra i w półtorej godziny potem był już trupem”12. Dokładnie rok później 9 „Dziennik Poznański“, 1 VIII 1895, nr 174. „Kurier Poznański“, 28 V 1896, nr 121. 11 „Kurier Poznański“, 31 III 1895, nr 75. 12 „Kurier Poznański“, 15 IV 1873, nr 86. 10 „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis 73 do feralności nazwiska „żelaznego kanclerza” jako patrona ulic nawiązał „Dziennik Poznański”, który zamieścił lakoniczną, ale wymowną informację: „Przy ulicy Bismarcka zapadło się skrzydło tylne nowego budującego się tam domu”13. Wzbudzeniu negatywnych skojarzeń służyło również przytaczanie anegdotycznych wydarzeń, które ilustrowały tezę, że także w innych krajach osoba „żelaznego kanclerza” jest tak bardzo fatalnie kojarzona, że służy za przekleństwo. W 1879 roku „Kurier Poznański” informował swoich czytelników o zakończonym w Wiedniu „oryginalnym procesie o obrazę honoru”. Chodziło o sprzeczkę między „dwiema przekupkami rozżartymi na siebie”, które stanęły przed „sądem tzw. pyskowym”, ponieważ jedna z nich poczuła się obrażona wypowiedzianymi w stosunku do niej słowami: „Du Schlampete Kanaille und Bismarckschädel”. Polska gazeta donosiła, że sędzia (oraz sąd apelacyjny) uznały „tytulaturę tą w całości swojej” za obelgę. „Po naszemu »Bismarckschädel« nazwałoby się »ty pałko Bismarckowska«, albo »ty łepęto bismarckowska«”14. Na marginesie można dodać, że nie tylko w Austrii słowa wywiedzione od nazwiska niemieckiego kanclerza funkcjonowały w negatywnym kontekście. W 1914 roku hakatystyczny „Posener Tageblatt” informował, że we Francji po 1871 roku prawdziwą karierę robi wyraz „bismarquer” oznaczający „źle się zachowywać”. Podobno prawdziwą furorę słowo to robiło w Paryżu w 1889 roku, podczas odbywającej się tam wówczas wystawy światowej15. Złe skojarzenia budziła również sama etymologia nazwiska twórcy II Rzeszy. We wrześniu 1896 roku „Dziennik Poznański” skwapliwie odnotował informację, wedle której „jeden z filologów francuskich w »Revue de l’Orient« wywodzi w sposób następujący, prosty, a wymowny, wyraz »Bismarck«: „W starym poemacie niemieckim noszącym nazwę »Heiland«, pochodzącym z IX wieku, użyte są wielokrotnie wyrazy »bismar«, »bismaron«, które znaczą: »oszczerca« i »szkalować«”. Polska gazeta, nie bez ironii, pytała: „Czy też czytuje pustelnik z Friedrichsruhe ową »Revue de l’Orient«?”16. Osobnym zabiegiem było ośmieszenie lub też poddawanie w wątpliwość popularności Bismarcka w samych Niemczech. W 1895 roku „Kurier Poznański”, z okazji obchodów 80-lecia urodzin Bismarcka, pisał, że „ob13 14 15 16 „Dziennik Poznański“, 15 IV 1874, nr 85. „Kurier Poznański“, 5 IV 1879, nr 204. Por. „Posener Tageblatt”, 4 XI 1914, nr 517. „Dziennik Poznański”, 8 IX 1896, nr 206. Grzegorz Kucharczyk 74 chód Bismarckowski dał w wiosce pod Osnabrück powód do zabawnego zdarzenia, świadczącego, iż można światem zawładnąć, a pozostać w pewnych warstwach we własnym kraju nieznanym”. Chodziło zaś o incydent, który wydarzył się w wiosce Georgmarienhütte, gdy jeden z robotników uczestniczących w okolicznościowym spotkaniu miał zadać pytanie swojemu przełożonemu: „Panie majster! Wiem, że Bismarck wymyślił nowe karabiny, co same strzelają, ale dlatego przecież nie można tak hałasować. Czyżby on jeszcze coś nowego obmyślił?”17 Nie lepiej było i na początku XX wieku. W 1901 roku w „Kurierze Poznańskim” ukazała się notatka pod nagłówkiem: „Bismarck był największym nieprzyjacielem cesarza, Bismarck tłumaczył Biblię”. Cytowane słowa pochodziły – jak informowała gazeta – od „rekrutów w pewnym mieście zachodnio-niemieckim”. W ten sposób odpowiadali oni na zadane im przez oficera pytanie: „kim był Bismarck?”. „Gdy tenże sam oficer zapytał się raz rekrutów, kim był Windthorst18, trzy czwarte z ich liczby podniosło skrzętnie palec do góry; każdy z nich chciałby chętnie dać odpowiedź”19. Z kolei w 1914 roku „Dziennik Poznański” informował, że w Niemczech pewna służąca, „chodząca do pruskiej szkoły”, na portret Bismarcka wiszący w domu, w którym pracowała, zareagowała pytaniem: „Czy ten człowiek to Stary Fryc?”20 A więc Niemcy słabo znali postać „żelaznego kanclerza”, a ci, którzy go znali i szanowali, czynili to w sposób godny politowania. W 1879 roku „Kurier Poznański” informował więc, że „niejaki bremeński kompozytor, Karol Reinthaler, przełożył „całą polityczną czynność kanclerza na muzykę”. Utwór wykonywać miało „stu śpiewaków i dwie orkiestry operowe”. Całość wypadła raczej nieszczególnie, skoro cytując „korespondenta wiedeńskiej gazety”, „Kurier” zauważał, że utwór „czyni takie wrażenie, jakoby twórcą jego był kot rozzłoszczony, któremu ogon mocno naciśnięto”21. Obniżanie rangi bismarckowskich obchodów odbywało się nie tylko poprzez wskazanie na niewyszukany gust wielbicieli „żelaznego kanclerza” (ujawniający się w ofiarowywanych mu podarunkach), ale przez podanie informacji mających wprost zdyskredytować w oczach polskich czytelników moralną konduitę zwolenników twórcy II Rzeszy. Do takiego zabiegu uciekł się w 1896 roku „Kurier Poznański”, który informował, że delegacja 17 18 19 20 21 „Kurier Poznański”, 14 IV 1895, nr 87. Szef katolickiej partii „Centrum”, główny oponent Bismarcka podczas Kulturkampfu. „Kurier Poznański”, 14 IV 1901, nr 169. „Dziennik Poznański”, 9 IV 1914, nr 82. „Kurier Poznański”, 8 VIII 1876, nr 179. „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis 75 studentów z Hamburga, która po złożeniu wizyty Bismarckowi we Friedrichsruh, wróciła do swojego rodzinnego miasta, gdzie zaobserwowano, że „całe gromady akademików rozbiegły się w dzielnicy zamieszkałej przez prostytutki”22. Tego rodzaju aktywność polskiej prasy (obliczonej na wzbudzanie wśród czytelników, jeśli nie obojętności, to obrzydzenia lub ironii wobec obchodów ku czci „żelaznego kanclerza”) ulegała szczególnemu natężeniu w przypadku okrągłych rocznic bimsarckowskich. Tak jak w 1895 roku, gdy hucznie obchodzono w Niemczech 80-lecie urodzin Bismarcka. Polska prasa czyniła swoje przygotowania dla „uczczenia” jubileuszu już od stycznia 1895 roku. „Dziennik Poznański” informował więc, że na ankietę zorganizowaną przez „zwolenników Bismarcka, zbierających od różnych wybitnych uczonych i wybitnych mężów niemieckich sentencje do albumu, który mają wręczyć eks-kanclerzowi w 80 rocznicę urodzenia”, hanowerski historyk Onno Klopp (po 1867 roku, gdy Hanower anektowały Prusy, przebywający w Austrii) odpowiedział, że „należałoby księciu na pamiątkę wpisać zdanie św. Augustyna Sine justitia, quis sunt civitates, nisi magna societas latronum (bez sprawiedliwości, czymże innym są państwa, jak wielką spółką zbójców”)”23. Podkreślano, że obchody w Poznańskiem bismarckowskiego jubileuszu to sprawa wyłącznie niemiecka. W lutym 1895 „Dziennik” (powołując się na „Posener Tageblatt”) informował, że jako podarek urodzinowy „niemieckie kobiety” chcą przesłać Bismarckowi herb Wielkiego Księstwa Poznańskiego „okolony wieńcem z chmielu”. Komentarz gazety: „Cieszy nas, że wielbicielki Bismarcka z Księstwa tak stosowny mu postanowiły dać podarek. Będzie musiał książę Bismarck na schyłku swego żywota patrzeć na orła białego, który mu zawsze przypominać będzie, że »Polacy jeszcze nie zginęli i nie zginą«„24. Obchody jubileuszu Bismarcka postrzegane były jako „niemiecka sprawa” nie tylko przez Polaków żyjących nad Wartą – przypominała polska prasa. Informowano więc, że w „Hucie Bismarcka przylepiano karty, aby robotnicy składki dla starego Bismarcka dawali – na podarunek. Robotnicy wiedzą, że Bismarck takiej biedy nie ma, ażeby co zjeść nie miał; za to robotnicy mają biedę i dlatego uważają, że jest to wielką bezwzględnością ze strony huty odzywać się do nich po datki”25. 22 23 24 25 „Kurier Poznański”, 8 XI 1896, nr 258. „Dziennik Poznański”, 30 I 1895, nr 25. „Dziennik Poznański”, 15 II 1895, nr 38. „Dziennik Poznański”, 24 I 1895, nr 20. Grzegorz Kucharczyk 76 Skrupulatnie odnotowywano przypadki zmuszania Polaków do brania udziału w bismarckowskim jubileuszu. W lutym 1895 roku, powołując się na bytomskiego „Katolika”, „Dziennik Poznański” informował o „dobrowolnych” składkach zbieranych wśród polskich robotników na Górnym Śląsku na prezent urodzinowy dla Bismarcka przez żony niemieckich fabrykantów. Przytoczono list jednego z tych „dobrowolnych” darczyńców: „Ja, Polak i katolik, przeciwnik Bismarcka, dałem składkę „dobrowolną”. Musiałem dać, bo żona przełożonego mojego przyszła po nią. Wolę dać tą markę, abym później nie był stratny na kilka talarów”26. Jak przekonywała polska prasa, dowody uznania dla Bismarcka starano się wydobyć od ludności polskiej wszelkimi możliwymi sposobami – jeśli nie groźbami to zwykłym oszustwem. W marcu 1895 roku „Dziennik Poznański” (powołując się na ustalenia „Gazety Opolskiej”) informował, że „na podarek dla Bismarcka zbierają nauczyciele [niemieccy – G.K.] po wsiach polskich składki pod pozorem, że składki te mają być obracane na ofiary katastrofy „Elby” [pasażerskiego statku – G.K.]”27. Skoro już bismarckowskie obchody, organizowane przez Niemców z pruskiego zaboru, odbyły się, w oczach polskiej prasy były one nieudane i cieszyły się małym zainteresowaniem nawet wśród samych Niemców. 3 kwietnia 1895 „Dziennik Poznański” informował, że na poznańskim „festynie bismarckowskim”, zorganizowanym przez „Bund der Landwirte”, obecnych było „zaledwie 117 osób, mimo »freibiern« dla niemieckich chłopów”. Podobnym niewypałem okazała się według „Dziennika” iluminacja Poznania zorganizowana przez niemieckich mieszkańców miasta z okazji 80-tych urodzin Bismarcka. „Zrobiła ona zupełne fiasko. Całe dzielnice miasta były zupełnie ciemne (…). Na domach prywatnych tylko sporadycznie powiewały chorągwie, także niektóre niemieckie restauracje wywiesiły chorągwie”28. Jak informował na początku kwietnia 1895 „Kurier Poznański”: „Bismarczycy w Bydgoszczy zwołali zebranie, na którym pragnęli zwymyślać parlament za znaną odmowną decyzję w sprawie uczczenia Bismarcka; dla przeraźliwych pustek w sali, zebranie odłożono do pomyślniejszych czasów”29. Rangę jubileuszu obniżyć miały również podawane przez polską prasę wszelkie przejawy dystansowania się w samych Niemczech (i Austrii) od obchodów urodzin „żelaznego kanclerza”. Pod koniec marca 1895 „Dzien26 27 28 29 „Dziennik Poznański”, 26 II 1895, nr 47. „Dziennik Poznański”, 17 III 1895, nr 64. „Dziennik Poznański”, 3 IV 1895, nr 77. „Kurier Poznański”, 5 IV 1895, nr 79. „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis 77 nik Poznański” informował więc, że władze miejskie Kłajpedy odrzuciły wniosek o nadanie Bismarckowi honorowego obywatelstwa30. W tym samym roku „Dziennik” poinformował, że również Malbork odrzucił podobny wniosek31. Polska prasa relacjonowała polemikę toczoną przez „Münchener Neueste Nachrichten” z „pewną niemiecką, kultem ks. Bismarcka rozentuzjazmowaną gazetą”, która twierdziła, że „Bóg w swej nieskończonej mądrości zesłał księcia Bismarcka jako nieoceniony dar dla narodu niemieckiego”. Na to bawarska gazeta replikowała, że „ks. Bismarck nie jest darem nieba – tylko dopuszczeniem Bożym – jak bicz dla narodu, który od Boga i od swego przeznaczenia odpadł, tak, jak był Robespierre dla Francji, Napoleon I dla Europy, Garibaldi i Cavour dla Włoch i filoksera dla posiadaczy winnic”32. Ta sama gazeta w przeddzień jubileuszu pisała, że „niektóre pisma wiedeńskie oburzają się na czelność niektórych kupców berlińskich, którzy zawezwali kupców wiedeńskich, by w poniedziałek [1 kwietnia] jako w dzień urodzin Bismarcka dla uczczenia eks-kanclerza niemieckiego pozamykali składy najpóźniej o godzinie 7 wieczorem”33. Jubileusz „żelaznego kanclerza” był dla polskiej okazji okazją do podważania opinii o szczególnej popularności osoby Bismarcka wśród Niemek. „Kurier Poznański” informował o broszurze „Kobiety niemieckie i kult Bismarcka” autorstwa hrabiny Gizeli von Strindberg. Autorka „protestuje w niej zawzięcie przeciwko hołdom składanym przez osoby jej płci żelaznemu kanclerzowi, nie dlatego, że był żelaznym, lecz że listy jego, odezwania i tysiące drobnych szczegółów życia dowodzi, iż nie żywił należnego dla kobiet poszanowania”34. Jubileusz Bismarcka wyśmiewano w polskiej prasie na przeróżniejsze sposoby. Chociażby poprzez zwrócenie uwagi, że data dzienna urodzin Bismarcka (1 kwietnia) zbiegała się z żartobliwym świętem, tzw. prima aprilis. W tym kontekście „Dziennik Poznański” pisał o akcji zbierania prezen30 „Dziennik Poznański”, 29 III 1895, nr 73. „Dziennik Poznański”, 28 III 1895, nr 72. Komentując złożenie tego wniosku na forum rady miasta Malborka, „Dziennik Poznański” napisał: „Malbork, dawna stolica Krzyżaków, mianował księcia Bismarcka honorowym obywatelem. Obywatelstwo honorowe głównej siedziby Krzyżaków przystoi księciu Bismarckowi jako ich godnemu następcy”, „Dziennik Poznański”, 21 III 1895, nr 67. 32 „Dziennik Poznański”, 21 III 1895, nr 67. 33 „Dziennik Poznański”, 31 III 1895, nr 75. 34 „Kurier Poznański”, 14 IV 1895, nr 87. 31 Grzegorz Kucharczyk 78 tów „dla księcia Bismarcka na »prima aprilis«„35. Zamierzony efekt (czyli ośmieszenie jubileuszu) próbowano również osiągnąć wykpiwając przesyłane Bismarckowi prezenty urodzinowe. „Kurier Poznański” pisał 17 IV 1895: „Jak w Niemczech umieją czcić swych wielkich ludzi, o tym świadczą 6439 podarunków, jakie otrzymał ks. Bismarck w dniu swych urodzin. Myślano wiele nad żołądkiem żelaznego kanclerza, przesłano mu bowiem kiszkę mającą 21 cm. długości. Będzie mógł następnie zjadać czy to ser 190-funtowy…, a oprócz tego 140 tuzinów innych serów. Podarunki obejmują nadto 12 łososi, 20 pasztetów z gęsich wątróbek, skrzynię jabłek, 4 pudła ostryg, miód, chleb, żywe karpie (…). Jakaś Niemkini zaś ofiarowała mu poduszeczkę ze szpileczkami (…). 75-letnia staruszka obdarzyła go koroną żałobną, która przeznaczyła na swój grób własny, co musiało ucieszyć Bismarcka, tak samo, jak statuetka króla Ludwika II bawarskiego, którą mu przysłał jakiś Augsburczyk”36. Kpiono z Niemców przebywających w Japonii, którzy „na prima aprilis roku Pańskiego 1895” [czyt. 80-te urodziny Bismarcka], przesłali jubilatowi w prezencie „olbrzymie naczynie w rodzaju trybularza, które Japończycy umieszczają zwykle przed bożnicami poświęconymi Buddzie”. Według „Kuriera” w ten sposób „świat dowiedział się, że epitetem »bożyszcza« obdarzano księcia Bismarcka niesłusznie w przenośnym tylko znaczeniu”37. Wykpiwanie dowodów uznania dla jubilata szło w parze z wyrażaniem krytyki pod adresem całej polityki „żelaznego kanclerza”. 21 marca 1895 roku „Dziennik Poznański” informował, że berliński cech rzeźników mianował jubilata swoim honorowym członkiem, a Bismarck z wdzięcznością przyjął wyróżnienie, gazeta stwierdziła, że jest to „najpiękniejsze i najodpowiedniejsze uczczenie księcia Bismarcka”, skoro „istotnie do rzeźników należy ten mąż żelaza i krwi, który wiele tysięcy – nie zwierząt, ale ludzi – w dwóch wojnach wydał na rzeź”38. Koronnym argumentem na rzecz tezy, że Bismarck był niegodny kultu, jakim go otaczano w wilhelmińskich Niemczech, było donoszenie przez polską prasę, że emerytowany kanclerz raczej nie przywiązuje wagi do okazywanych mu przez współrodaków dowodów szacunku. Na przy35 „Dziennik Poznański”, 13 III 1895, nr 60. „Kurier Poznański”, 17 IV 1895, nr 88. Do tego rodzaju, kpiarskich informacji należała ta podana również przez Kurier: „Czciciele księcia Bismarcka z Jever, którzy mu przysyłają co rok porcję jaj czajczych, złożyli już wierszowane powinszowanie w narzeczu dolnoniemieckim, aby żył 100 i jeden lat”, „Kurier Poznański”, 7 III 1895, nr 55. 37 „Kurier Poznański”, 2 IV 1895, nr 76. 38 „Dziennik Poznański”, 21 III 1895, nr 67. 36 „Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis 79 kład w 1896 roku „Dziennik Poznański” informował, że „mieszkańcy wioski Witzhave używali drogi przechodzącej przez las saksoński należący do Bismarcka. Gdy most na niej się znajdujący zepsuł się, zawezwał Bismarck wieśniaków, aby zapłacili połowę kosztów naprawy, a gdy na to się nie zgodzili, zamknął im drogę przed nosem i muszą biedacy przeszło milę dalej objeżdżać”. Komentarz „Dziennika”: „Dziwne to też żądanie, najpierw zakupili mu za składkowe pieniądze ładne dobra, a później pragnęliby za darmo przez nie przejeżdżać”39. Jak widać, wachlarz sposobów stosowanych przez polską prasę w Wielkopolsce w celu odmalowania czarnego (lub śmiesznego) konterfektu „żelaznego kanclerza” był rzeczywiście bardzo szeroki. Fakt ten nie tylko odzwierciedlał pomysłowość redaktorów, którzy osiągając swój cel, omijali ewentualne represje prawne. Przekonywał również o tym, że na przełomie XIX i XX wieku w „najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy” tzw. masowa opinia publiczna i wysokonakładowa prasa odgrywała trudną do przecenienia rolę. 39 „Dziennik Poznański”, 6 X 1896, nr 229. 80 Grzegorz Kucharczyk *** Der Artikel behandelt das Thema des Bismarck-Bildes in der polnischen Presse in Großpolen (Wielkopolska) im 19. und 20. Jahrhundert. Die polnischen Zeitschriften vermieden die Zensurrepressionen der preußischen Behörden (und zugleich die persönliche Empfindlichkeit Bismarcks gegenüber die Presskritik) indem się ein negatives Bismarck-Bild nicht als ihre direkte Meinungsäußerung, sondern eher als anektodische, nach anderen Autoren zitierte Ereignisse und Meinungen darstellten. Diese Taktik erschien als effektiv, weil die polnischen Zeitschriften viele „Enthüllungen vom Bismarcks Leben” enthielten, die zur Festigung des Abschreckungsbildes des „Eisernen Kanzlers” in der polnischen öffentlichen Meinung führten. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008 Marek Przeniosło (IH UJK Kielce) Między niezależnością a podległością: stosunki Polskiej Komisji Likwidacyjnej z rządem warszawskim (1918–1919) Polską Komisję Likwidacyjną (PKL) utworzyli przedstawiciele polskich galicyjskich partii politycznych na zebraniu zwołanym w Krakowie w dniu 28 X 1918 r. Wówczas teren Galicji kontrolowali jeszcze Austriacy, z Krakowa zostali oni usunięci 31 października. Komisja przez trzy miesiące sprawowała faktyczną władzę w Galicji Zachodniej. Miała ona mieć charakter tymczasowy, planowano, że wkrótce obszar Galicji zostanie przejęty przez rząd w Warszawie. Do powstania PKL jej założycieli skłaniała obserwacja rozpadu c. i k. monarchii oraz coraz wyraźniejsze sygnały świadczące o silnych aspiracjach narodowych Ukraińców. Istotna była również chęć zapobieżenia anarchizacji życia w związku z osłabieniem struktur władzy centralnej i lokalnej1. Wprawdzie na zebraniu założycielskim Komisji zdecydowano, że wkrótce siedziba władz zostanie przeniesiona do Lwowa, ostatecznie jednak w związku z wybuchem konfliktu polsko-ukraińskiego planu tego nie zrealizowano. We Lwowie umieszczono już jednak władze centralne następcy PKL – Komisji Rządzącej (KR), struktury, którą utworzono 28 I 1919 r. Komisja Rządząca powstała dzięki połączeniu PKL i zor1 Z tym wiązała się konieczność szybkiego zabezpieczenie obiektów wojskowych i magazynów z żywnością, by zapobiec ich rozgrabieniu przez ludność. Obawiano się także, że zgromadzone zapasy, szczególnie broń i artykuły żywnościowe, mogą być wywiezione na teren Austrii. 82 Marek Przeniosło ganizowanego we Lwowie po wyparciu z miasta wojsk ukraińskich Tymczasowego Komitetu Rządzącego (TKR)2. Na zebraniu założycielskim PKL przyjęto, że struktura ta składać się będzie z 23 posłów do austriackiej Rady Państwa wyłonionych według klucza: 6 reprezentantów Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL) Piast, 4 obozu narodowego, 4 Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej (PPSD), 3 Polskiego Stronnictwa Demokratycznego, 2 konserwatystów, 1 Polskiego Stronnictwa Postępowego, 1 Zjednoczenia Narodowego, 1 Stronnictwa Katolicko-Ludowego, 1 przedstawiciel Śląska Cieszyńskiego. Zebranym nie udało się podjąć decyzji, co do wyboru osób, które miały kierować Komisją. Wyłonienie władz w dniu 28 października nie było możliwe w związku z zastrzeżeniami, jakie odnośnie funkcjonowania PKL zgłosili narodowi demokraci, polscy demokraci i konserwatyści. Za nieodzowne uważali oni uznanie Komisji przez rząd warszawski i podporządkowanie się mu. Według narodowego demokraty Aleksandra Skarbka PKL powinna działać „nie w porozumieniu, lecz z ramienia i pod władzą rządu polskiego”3. Z kolei socjaliści uzależnili udział w pracach Komisji od pozytywnej decyzji odpowiednich gremiów swojego stronnictwa. Te względy zdecydowały o nie wyłonieniu już w dniu obrad składu samego PKL. W takiej sytuacji, czasowo (na przeciąg kilku dni), kierowanie Komisją powierzono prezydium zebrania założycielskiego – Wincentemu Witosowi (miał pełnić funkcję przewodniczącego), Aleksandrowi Skarbkowi, Tadeuszowi Tertilowi, Ignacemu Daszyńskiemu i ks. Józefowi Londzinowi. Skład ten jako tymczasowe prezydium realizować miał najpilniejsze zadania. Sekretarzem tej struktury został Władysław Grzędzielski4. Realizując postanowienia przyjęte na posiedzeniu w dniu 28 października poszczególne partie obsadziły przypadające im miejsca w Komisji, skład ten został zatwierdzony w dniu 4 listopada. Wśród 23 członków PKL znaleźli się m.in. Wincenty Witos i Zygmunt Lasocki z PSL Piast; Ignacy Daszyński (wkrótce ustąpił) i Jędrzej Moraczewski z PPSD; Józef Ptaś 2 Liczne dokumenty na temat każdej z tych struktur zob.: Narodziny niepodległości w Galicji (1918–1919). Wybór dokumentów z archiwów lwowskich, oprac. M. Przeniosło, Kielce 2007. 3 Z. Lasocki, Wspomnienia szefa administracji PKL i KR, Kraków 1931 [dalej: Z. Lasocki, Wspomnienia], s. 97; Biblioteka Naukowa Polskiej Akademii Umiejętności i Polskiej Akademii Nauk w Krakowie [dalej: Biblioteka PAU], Teki Zygmunta Lasockiego [dalej: TL], sygn. 4178, k. 37. 4 Centralne Państwowe Historyczne Archiwum Ukrainy we Lwowie [dalej: CPHAU], PKL, f. 211, op. 1, spr. 9, k. 3–4; „Kurier Lwowski” 30 X 1918, nr 502, s. 1; S. Głąbiński, Wspomnienia polityczne, Pelplin 1939, s. 397. Między niezależnością a podległością… 83 i Aleksander Skarbek będący przedstawicielami obozu narodowego; Tadeusz Tertil z Polskiego Stronnictwa Demokratycznego. W tym dniu doszło także do formalnego ukonstytuowania się PKL, do wybranego wówczas prezydium weszli: Wincenty Witos (powierzono mu funkcję przewodniczącego), Jędrzej Moraczewski, Tadeusz Tertil i Józef Ptaś. Z funkcjonujących od 28 października tymczasowych władz Komisji do nowego kierownictwa wybrano więc tylko Witosa i Tertila. Mimo propozycji, w prezydium nie znaleźli się Daszyński i Skarbek. Ten pierwszy w ogóle zrezygnował z członkostwa w PKL, jak twierdzi w swych wspomnieniach Zygmunt Lasocki, z pewnością, dlatego że wówczas „widocznie miał już swoje plany utworzenia odrębnego rządu”, z kolei Skarbek planował wyjazd do Lwowa, aby wesprzeć Polaków walczących o miasto5. Podczas zebrania w dniu 4 listopada wyłoniono także szefów (naczelników) wydziałów i ich zastępców. Wśród tych pierwszych znaleźli się m.in. Zygmunt Lasocki (kierujący Wydziałem Administracyjnym), Włodzimierz Tetmajer (Wydział Wojskowy), Józef Ptaś (Wydział Sprawiedliwości), Edmund Zieleniewski (Wydział Przemysłu i Handlu), Władysław Długosz (Wydział Rolnictwa), Ignacy Rychlik (Wydział Oświaty). Każdy z 12 wydziałów odpowiadał za inną sferę życia gospodarczego i społecznego. Zdecydowana większość osób stojących na czele tych struktur była równocześnie członkami PKL. W niniejszym tekście rozważania dotyczyć będą relacji PKL z rządem Rady Regencyjnej, na którego czele stał Józef Świeżyński (zastąpiony na początku listopada przez Władysława Wróblewskiego) oraz pierwszym gabinetem II Rzeczypospolitej sformowanym przez Jędrzeja Moraczewskiego. O liczeniu się twórców PKL z realną władzą Rady Regencyjnej świadczy zaproszenie na zebranie założycielskie Komisji przedstawiciela jej rządu6. Zwrócono się o to za pośrednictwem ministra spraw zagranicznych warszawskiego gabinetu – Stanisława Głąbińskiego, ściśle wówczas związanego z galicyjskim środowiskiem politycznym (w latach 1902–1918 posła do Rady Państwa w Wiedniu). Oprócz zaproszenia wyrażono „pragnienie wejścia w pewien stały kontakt z rządem”. Podczas obrad w dniu 25 października Rada Ministrów ustaliła, że delegatem takim będzie właśnie Głąbiń5 Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 20. Kontakty Rady Regencyjnej z politykami galicyjskimi zostały zintensyfikowane w połowie października 1918 r., co wiązało się z koncepcją utworzenia nowego rządu koalicyjnego. Zdecydowano już nawet, że jego premierem będzie Świeżyński, przewodniczący prezydium Międzypartyjnego Koła Politycznego. Ostatecznie wobec wątpliwości socjalistów i ludowców do porozumienia nie doszło, choć sam Świeżyński od 23 października stanął na czele kolejnego (czwartego) gabinetu Rady Regencyjnej. 6 Marek Przeniosło 84 ski. Na posiedzeniu kolejnego dnia zdecydowano o wysłaniu do Krakowa w sumie dwóch przedstawicieli. Mieli oni pełnić rolę obserwatorów, jak stwierdził na zebraniu założycielskim minister Głąbiński delegaci przybyli na krakowskie spotkanie, „aby przysłuchać się obradom, udzielić posłom informacji i przedłożyć sprawozdanie rządowi”7. Ich celem miało być także podjęcie działań mających na celu łagodzenie konfliktów miedzy galicyjskimi ugrupowaniami politycznymi oraz między PKL a rządem wiedeńskim (do czasu przejęcia przez stronę polską całkowitej władzy w okupacji austro-węgierskiej). Drugim delegatem został minister rolnictwa Władysław Grabski. Obaj wyjechali z Warszawy do Krakowa wieczorem 27 października8. Przewodniczący zebraniu w dniu 28 października Wincenty Witos wyjaśniając genezę powstania PKL bezpośrednio odniósł się i do ówczesnego rządu Rady Regencyjnej. Uznał go za „polski rząd narodowy”, stwierdził, że zanim jednak „obejmie on w zupełności władzę nad całą Polską”, należy mu przyjść z pomocą. Komisja miało być właśnie strukturą, która pomoże „przy zorganizowaniu kraju”. Problem stosunku tworzącej się PKL do Rady Regencyjnej silnie obecny był przez całe obrady. Jak już wcześniej wspomniano zwolennikiem ściślejszego powiązania PKL z rządem warszawskim były Narodowa Demokracja, Polskie Stronnictwo Demokratyczne i konserwatyści. Ich reprezentanci wręcz uzależnili swój udział w pracach Komisji od jej uznania przez rząd warszawski. Odmienne poglądy w tej kwestii mieli reprezentanci PPSD9. Oczywiście stanowisko, jakie zajmowały poszczególne partie w dniu 28 października, ze względu na szybko zmieniającą się sytuację, w kolejnych dniach ulegało modyfikacji. Na początkowe wyraźne akcentowanie przez część galicyjskich ugrupowań konieczności ścisłego powiązania PKL z rządem warszawskim, czy wręcz uzależnienia jej od niego, pewien wpływ niewątpliwie miały też opinie wyrażane przez niektóre środowiska opiniotwórcze Galicji i miejscowe autorytety. Przykładem może tu być rezolucja uchwalona 31 października na nadzwyczajnym posiedzeniu Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego (prawdopodobnie pod wpływem prof. Stanisława Kutrzeby), w której ten uznał za swoją jedyną władzę zwierzchnią „rząd zjednoczonej Polski 7 „Kurier Lwowski” 30 X 1918, nr 502, s. 1. Tu znajdujemy szczegółową relację z przebiegu zebrania założycielskiego PKL. 8 Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna Królestwa Polskiego i jej organy (1917–1918) [dalej: Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna], Wrocław 1991, s. 336; L. Mroczka, Galicji rozstanie z Austrią. Zarys monograficzny [dalej: L. Mroczka, Galicji rozstanie], Kraków 1990, s. 52–53. 9 Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 95–97; Biblioteka PAU, TL, sygn. 4178, k. 37. Między niezależnością a podległością… 85 w Warszawie”. W rezolucji w ogóle nie wspomniano o istniejącej już od kilku dni PKL. Podobny wydźwięk miała deklaracja wiecu urzędników krakowskich przyjęta 30 października. Kierując się sugestią związanego z obozem narodowym prof. Romana Rybarskiego warszawski rząd Rady Regencyjnej uznano za „jedyną władzę” godną wierności i posłuszeństwa. Wprawdzie poparto także tymczasowe kierownictwo PKL, ale tylko do czasu „dalszych postanowień rządu polskiego w Warszawie”. Z kolei 1 listopada kilku biskupów galicyjskich, na czele z Adamem Stefanem Sapiehą ogłosiło orędzie, w którym wzywano do zachowania jedności narodowej i apelowano o posłuch dla rządu Świeżyńskiego10. Część elit galicyjskich początkowo nie widziała więc w PKL realnej siły, która mogłaby odegrać samodzielną rolę, niektórzy wręcz domagali się od nowopowstałej struktury całkowitego podporządkowania się gabinetowi warszawskiemu (stanowisko to opierało się jednak nieraz na różnych przesłankach). Szczególnie dotyczyło to tych grup, w których silne wpływy posiadali konserwatyści i obóz narodowy. Gabinet Świeżyńskiego uważał, że dobrym rozwiązaniem dla Galicji byłoby ustanowienie dla tego terenu rządowego komisarza generalnego. PKL mogłaby wówczas zostać przekształcona w jego ciało doradcze. Jednocześnie widziano możliwość objęcia przez polityków galicyjskich jednej lub nawet kilku tek w rządzie warszawskim. Kwestię wprowadzenia takiego rozwiązania11 mieli wysondować delegaci wysłani na zebranie założycielskie PKL. Nie dysponujemy informacjami na temat rezultatów konsultacji, wiadomo jednak, że na posiedzeniu rządu w dniu 30 października Grabski, który powrócił właśnie z Krakowa (Głąbiński odwiedził jeszcze Lwów) postulował pilne ustanowienie komisarza dla Galicji. Kolejnego dnia na stanowisko to powołano księcia Witolda Czartoryskiego a na jego zastępcę Stefana Bądzyńskiego. Postanowiono wówczas także wystosować depesze (uchwalono ich treść) do premiera austriackiego Heinricha Lammascha i ministra spraw zagranicznych Juliusza Andrássyego zawiadamiające ich o tych nominacjach. Jako podstawę prawną swych decyzji podawano manifest cesarza Karola z 16 października12. Proszono ich o wydanie odpowiednich wskazówek dla galicyjskiego namiestnika Karola Huyna i władz austriackich na Śląsku Cieszyńskim (pełnomocnictwa udzielone komisarzowi dotyczyły także „polskiego terytorium Śląska Cieszyńskiego”), aby 10 L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 61, 62, 127. Jednocześnie rozważano nawiązanie kontaktu z rządem wiedeńskim w sprawie utworzenia polsko-austriackiej komisji likwidacyjnej dla Galicji. 12 Cesarz zapowiedział w nim przebudowanie Austrii w państwo związkowe. 11 Marek Przeniosło 86 zapobiec zakłóceniom przy przekazywaniu przez nich władzy politycznej i wojskowej13. Czartoryski zjawił się w Krakowie już 1 listopada z planem przejęcia władzy w Galicji w imieniu Rady Regencyjnej i jej rządu. Po przyjeździe – jak pisze w swym pamiętniku ówczesny członek tymczasowego prezydium PKL Ignacy Daszyński – „zaczął robić jakieś gesty rządzenia”. Miały one polegać na wzywaniu miejscowych urzędników do składania przysięgi, mimo, że zostali oni już wcześniej zaprzysiężeni przez PKL. Jednocześnie komisarz prowadził poufne narady z konserwatystami i narodowymi demokratami. Działania te i faktycznie sam pobyt Czartoryskiego w Krakowie odbywały się bez oficjalnego powiadomienia o tym władz Komisji. Dopiero w dniu 2 listopada (według niektórych źródeł 3 listopada) doszło do jego spotkania z tymczasowym prezydium14 (w półtoragodzinnej rozmowie brał także udział Hipolit Śliwiński). Prezydium (a szczególnie Daszyński) było sceptyczne, co do możliwości objęcia władzy w Galicji przez delegata z Warszawy. Wydaje się, że potraktowano go poza tym w sposób mocno lekceważący. Świadczyć o tym może opis Daszyńskiego dotyczący zachowania Witosa podczas rozmowy: „Wykwintny książę siedział na kanapie, a obok niego w fotelu klubowym pan Wincenty Witos, z nogami szeroko rozłożonymi. W ręku miał scyzoryk kieszonkowy i zacięcie czyścił paznokcie, które widocznie tego wymagały. Książę mówił, lecz od czasu do czasu rzucał okiem na paznokcie pana Witosa i zdawało mi się, jak gdyby się lekko wzdrygał”. Prawdopodobnie wpływ na przebieg spotkania miało dość stanowcze stanowisko komisarza, co do możliwości zawarcia z Komisją porozumienia zadowalającego obie strony. Ostatecznie rozmówcy Czartoryskiego poradzili mu powrót do Warszawy „w celu zasięgnięcia dalszych instrukcji” i „by doradził Regencji cierpliwość”15. W tych okolicznościach zdecydował się na szybki wyjazd z Krakowa16. W Warszawie doszło w tym 13 L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 53, 64–65; Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna, s. 336. Przed spotkaniem obecny w Krakowie wraz z Czartoryskim jego zastępca Bądzyński przeprowadził wstępne rozmowy z władzami Komisji. Ich przebieg wskazywał, że możliwe jest zawarcie kompromisu polegającego na uznaniu komisarza przewodniczącym PKL. 15 Polityk konserwatywny Jan Hupka komentując fiasko planów rządu Rady Regencyjnej co do Galicji w swym pamiętniku (5 listopada) wyraźnie poirytowany pisał: „Czartoryski, zamiast wziąć ze sobą z Warszawy kompanię wojska z jakim dzielnym oficerem i wkroczyć potem w Krakowie z wojskiem do biur samozwańczej PKL, przybył sam i stanąwszy przed obliczem Daszyńskiego usłyszał, że PKL nie uznaje księcia i obszarnika za odpowiedniego do objęcia władzy”; J. Hupka, Z czasów wielkiej wojny. Pamiętnik nie kombatanta, Niwiska 1936, s. 379. 16 I. Daszyński, Pamiętniki, t. 2, Warszawa 1957, s. 317; L. Mroczka, Galicji rozstanie, 14 Między niezależnością a podległością… 87 czasie do zmiany rządu, dotychczasowy gabinet Świeżyńskiego został zdymisjonowany. Nowym premierem („tymczasowym kierownikiem rządu”) na mocy decyzji Rady Regencyjnej z 4 listopada został Władysław Wróblewski. Władze warszawskie próbowały jeszcze szukać porozumienia z Komisją przez ewentualną zmianę na stanowisku komisarza (w tej sprawie pertraktowano z byłym austriackim ministrem dla Galicji Kazimierzem Gałeckim), ale nie przyniosło to rezultatu17. Wprawdzie między PKL a rządem warszawskim nie doszło do porozumienia w sprawie ustanowionego dla Galicji komisarza, nie znaczy to jednak, że zaniechano bezpośrednich wzajemnych kontaktów. W dniu 7 listopada do Krakowa przybył nominowany przez Radę Regencyjną szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (Polskiej Siły Zbrojnej) gen. Tadeusz Rozwadowski. Z udziałem gen. Bolesława Roi spotkał się on w tym dniu z przedstawicielem prezydium Komisji Tadeuszem Tertilem. O pozycji, jaką w Galicji posiadała Rada Regencyjna i jej rząd świadczy fakt, że w tym czasie zaprzysiężenie żołnierzy na terenie podległym PKL odbywało się według roty regentów18. Pewne dylematy wśród niektórych członków PKL mogło wywołać utworzenie w Lublinie w dniu 7 listopada Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej. Na jego czele stanął były członek kierownictwa PKL Ignacy Daszyński. Wprawdzie oblicze polityczne gabinetu było lewicowe, starano się jednak poszerzyć jego skład także o przedstawicieli PSL Piast – Wincentego Witosa i Gabriela Dubiela. Uczestnicząc w pierwszym posiedzeniu gabinetu Witos odmówił brania udziału w jego pracach oświadczając, że od swojego stronnictwa dostał mandat „do współdziałania przy tworzeniu rządu ogólnopolskiego w Warszawie, nie zaś dzielnicowego w Lublinie”19. Trudno powiedzieć na ile na tak stanowcze stanowisko Witosa wpłynął zbyt jednostronny charakter polityczny gabinetu Daszyńskiego, na ile jednak także niezbyt wdzięczna i prestiżowa funkcja ministra aprowizacji, jaką mu proponowano. Brak na ten temat bliższych informacji, wiadomo jednak, że rząd lubelski planował podporządkowanie sobie PKL. Taki pomysł z góry skazas. 127, 131; Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 19; [Jędrzej Moraczewski], Przewrót w Polsce. Rządy Ludowe. Szkic wypadków z czasów wyzwolenia Polski do 16 stycznia 1919 roku, Kraków– Warszawa 1919, s. 14. 17 Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna, s. 337. 18 L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 138. 19 W. Witos, Moje wspomnienia, do druku przygotowali E. Karczewski i J. R. Szaflik [dalej: W.Witos, Moje wspomnienia], cz. 2, Warszawa 1990, s. 37. Marek Przeniosło 88 ny był jednak na niepowodzenie. Pozycja PPSD w Komisji, siły, która była zainteresowana w przeprowadzeniu takiego zabiegu, była zdecydowanie za słaba. Wydaje się, że istniejący kilka dni rząd lubelski, w tamtym czasie nie był postrzegany przez większość członków PKL jako wydarzenie o charakterze przełomowym, a jedynie jako jedna z prób szukania rozwiązania dla odradzającej się Polski. Oczywiście bez wątpienia przeciwnicy gabinetu Daszyńskiego mogli czuć się zaniepokojeni jego lewicowym charakterem (szczególnie wobec widocznej wówczas pewnej radykalizacji nastrojów społeczeństwa), tym bardziej, że miał aspiracje do odgrywania roli rządu centralnego. Istnienie dwóch rządów – powołanego przez Radę Regencyjną i lubelskiego, skłaniało do szukania jeszcze innych rozwiązań, które doprowadziłyby do utworzenia – jak pisze Wincenty Witos – gabinetu „opartego naprawdę na większości społeczeństwa”. Jednym z jego zadań miało być „zlikwidowanie obu istniejących rządów i unormowanie stosunków z Radą Regencyjną”. W sprawie powołania nowego gabinetu konsultacje prowadzone były w różnych środowiskach. Efektem rozmów było postanowienie o utworzeniu w Krakowie rządu koalicyjnego, w skład którego weszliby przedstawiciele trzech zaborów. W przygotowywanym składzie Rady Ministrów funkcję premiera zamierzano powierzyć Witosowi (ten jednak odmówił). Liczono, że rząd Rady Regencyjnej ustąpi dobrowolnie, w przypadku rządu lubelskiego w razie jego oporu planowano nawet zastosowanie siły wykorzystując do tego celu garnizon krakowski (szef Wydziału Wojskowego PKL Włodzimierz Tetmajer miał złożyć zapewnienie, że „na wojsku tym można bezwzględnie polegać”)20. Zanim doszło do ostatecznego sformowania gabinetu i ogłoszenia jego powstania radykalnie zmieniła się sytuacja, co spowodowało zaniechanie kontynuowania podjętych prac. Do Warszawy 10 listopada powrócił Józef Piłsudski. Rząd Daszyńskiego oddał się do jego dyspozycji, władzę (w dwóch fazach) przekazała mu Rada Regencyjna. Jedną z pierwszych decyzji Piłsudskiego było przeprowadzenie konsultacji politycznych z różnymi środowiskami. Zaproszenia do rozmów (skierowane nie tylko do polityków galicyjskich) w dniu 10 listopada drogą telegraficzną wysłała faktycznie jeszcze Rada Regencyjna. Przedstawiciele najważniejszych ugrupowań mieli się zjawić w stolicy w celu „utworzenie rządu narodowego” (pisano o przestającej istnieć okupacji niemieckiej i przyjeździe Piłsudskiego). W związku z telegramem do Warszawy z Krakowa wyjechali przedstawiciele kilku ugrupowań, m.in. Wincenty Witos, Włady20 Ibidem, s. 44–45. Między niezależnością a podległością… 89 sław Długosz, Włodzimierz Tetmajer i Franciszek Bardel (PSL Piast); Józef Ptaś, Wacław Sobieski i Stanisław Rymar (Narodowa Demokracja); Jędrzej Moraczewski i Zygmunt Klemensiewicz (PPSD); Jerzy Baworowski i Jan Goetz (konserwatyści)21. Podsumowując rozważania na temat stosunku PKL do Rady Regencyjnej i jej gabinetów stwierdzić trzeba, że w łonie Komisji nie wypracowano jednolitego stanowiska, co do zasad, na jakich opierać się miały te relacje. Niezdecydowana w tej kwestii była zresztą także druga strona. W Komisji większość miał kierunek skłaniający się do utrzymywania z Warszawą ścisłych kontaktów. Początkowo niektórzy członkowie dość wyraźnie akcentowali potrzebę nie tylko współpracy, ale i podporządkowania PKL rządowi Rady Regencyjnej. Sytuacja ulegała jednak zmianie, próba przejęcia kontroli nad Komisją na początku listopada przez przysłanego z Warszawy komisarza dla Galicji spotkała się ze sporym oporem władz PKL i faktycznie zakończyła niepowodzeniem. Kolejne kilka dni nie przyniosły w tej kwestii rozstrzygnięć, ostatecznie wobec powrotu z Magdeburga Józefa Piłsudskiego, to on stał się głównym partnerem do rozmów w kwestii wzajemnych stosunków władzy centralnej ze strukturą krakowską. Wzajemne relacje między PKL a rządem Jędrzeja Moraczewskiego należy rozpatrywać w dwóch płaszczyznach. W przypadku Komisji z jednej strony istniała potrzeba utrzymywania kontaktów oficjalnych i liczenia się z faktyczną władzą rządu warszawskiego – musiano brać tu niewątpliwie pod uwagę interes zarówno regionalny jak i całego kraju. Z drugiej strony istotny był też stosunek osobisty członków PKL do tego gabinetu. Decydujące były tu oczywiście poglądy polityczne, charakter rządu Moraczewskiego niewątpliwie nie odpowiadał większości członków Komisji. Wprawdzie pozycja PPSD w strukturze krakowskiej, mimo odejścia Daszyńskiego a potem Moraczewskiego, nadal była dość silna, ale czołową rolę odgrywali jednak przede wszystkim działacze PSL Piast i obozu narodowego. Oczywiście takie oblicze polityczne Komisji wpływać musiało i na stosunek rządu warszawskiego do PKL. Postrzeganie gabinetu Moraczewskiego przez dużą część członków Komisji przybliżyć można na przykładzie opinii jednego z najbardziej wpływowych osób w tym gronie – szefa Wydziału Administracyjnego Zygmunta Lasockiego. W jego wspomnieniach znajdujemy dość krytyczne opinie na temat tego rządu, także istniejącego wcześniej Tymczasowego Rządu Ludowego w Lublinie22: 21 22 Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna, s. 337–338. Pamiętać jednak należy, że wspomnienia Lasockiego powstały po upływie pewne- 90 Marek Przeniosło „W Polsce starali się niektórzy przywódcy partii socjalistycznej wszelkimi środkami narzucić społeczeństwu jednostronne rządy mniejszości, czy to przez zamach lubelski, czy też przez powierzenie ze strony naczelnika państwa najpierw posłowi Daszyńskiemu, a gdy się to nie powiodło, posłowi Moraczewskiemu, misji tworzenia rządu. Wywołało to opór ze strony innych, silniejszych od socjalistów stronnictw i ciągłe wrzenie w kraju. Na walkach partyjnych między Polakami zużytkowano czas i siły, potrzebne do organizowania państwa, zagrożonego przez Ukraińców, bolszewików, Czechów, a po części jeszcze także Niemców”. Lasocki krytykował też niektóre decyzje rządu warszawskiego. Zwrócił np. uwagę na błędy popełniane w prowadzeniu polityki zagranicznej. Takim miało być pozwolenie na utworzenie jako pierwszego przedstawicielstwa w Warszawie – placówki niemieckiej. Fakt ten, jak pisze Lasocki, „nie mógł oczywiście wywrzeć dodatniego wrażenia na przedstawicielach zwycięskich mocarstw”. Zwrócił uwagę, że ta decyzja krytykowana była nawet przez osoby związane z ówczesną władzą. Posłużył się tu przykładem Tytusa Filipowicza, który na znak protestu przeciwko polityce rządu ustąpił z funkcji wiceministra spraw zagranicznych. Filipowicz krytykował fakt pozostawania przedstawiciela Niemiec w Warszawie, przede wszystkim jednak nieumiejętność doprowadzenia do porozumienia rządu z paryskim Komitetem Narodowym Polskim (KNP)23, co powodowało brak faktycznego uznania władz warszawskich przez zwycięskie mocarstwa. Lasocki podzielał opinię Filipowicza odnośnie prowadzenia przez rząd polityki zagranicznej, bardzo krytyczne opinie wyrażał także, co do działań dotyczących wojska. Jego zdaniem „w sprawie armii stanął premier Moraczewski na czysto doktrynersko-socjalistycznym stanowisku, sprzeciwiając się tworzeniu armii z ogólnego poboru”. Powstrzymywał się przed opiniami na temat polityki gospodarczej i wewnętrznej rządu uznając, że „są to kwestie sporne, zależne od różnych światopoglądów”. Całościowo oceniając dokonania gabinetu Moraczewskiego stwierdził jednak, że „krótkie jego rządy przyniosły państwu polskiemu bardzo znaczne szkody”24. go czasu od zaistnienia opisywanych wydarzeń, na oceny pewien wpływ miały więc fakty z okresu późniejszego. Niewątpliwie większa była też wiedza piszącego na temat okoliczności zaistnienia pewnych zjawisk, znał on wówczas także ich skutki. 23 Sama PKL miała pewne kontakty z przedstawicielami KNP, możliwości rozmów z Komisją szukała także struktura paryska. Świadczyć może o tym chociażby wizyta na początku grudnia w Krakowie jednego z jej członków Stanisława Grabskiego. Szerzej o spotkaniu, do którego wówczas doszło zob. S. Grabski, Pamiętniki, t. 2, do druku przygotował W. Stankiewicz, Warszawa 1989, s. 85–87. 24 Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 56–57, 60–61, 121–122. Między niezależnością a podległością… 91 Nie najlepszą opinię o rządzie Moraczewskiego miał też przewodniczący PKL Wincenty Witos. Przez pewien czas mógł on zresztą obserwować ten gabinet od wewnątrz. Otrzymał bowiem propozycję objęcia w nim stanowiska ministra bez teki. Ofertę wejścia do rządu (jako minister robót publicznych) złożono także innemu reprezentantowi Piasta i jednocześnie szefowi Wydziału Robót Publicznych PKL – Andrzejowi Kędziorowi. Zarząd Główny PSL Piast zdecydował się desygnować swoich przedstawicieli do rządu Moraczewskiego (w sumie trzech) warunkując to jednak wejściem do niego także przedstawicieli byłego zaboru pruskiego. Jak pisze w swych wspomnieniach Witos, uczestnicząc w jednym z posiedzeń gabinetu oświadczył, że reprezentanci Piasta nie będą brać udziału w pracach rządu „tak długo, dopóki przedstawiciele Poznańskiego do niego nie wejdą”. Ostatecznie formalnie wchodzili oni w skład gabinetu Moraczewskiego do 29 grudnia25. PKL rozpoczynając funkcjonowanie nie dysponowała żadnym dokumentem, w którym określony zostałby jej zakres działania. Faktycznie nie było to zresztą możliwe, w chwili powstania Komisji nikt, bowiem nie był w stanie przewidzieć, przed jakimi wyzwaniami stanie Galicja i pozostałe ziemie polskie w najbliższych tygodniach, czy nawet dniach. Z konieczności to bieżąca sytuacja i aktualne potrzeby określały skalę aktywności PKL na różnych obszarach. Niewątpliwe duży wpływ na zakres działania Komisji miały wydarzenia w Warszawie i stopień zaangażowania w sprawy galicyjskie kolejnych gabinetów centralnych. Rząd Jędrzeja Moraczewskiego po swoim powołaniu (w dniu 17 listopada) faktycznie nie odniósł się w sposób formalny do faktu istnienia działającego już od trzech tygodni w Galicji Zachodniej PKL. Także sama Komisja nie zabiegała o wydanie jakiegoś oświadczenia Warszawy w jej sprawie. O tym, że kwestia własnego statusu w opinii rządu centralnego była dla Komisji jednak ważna świadczy jej poruszenie podczas posiedzenia PKL w dniu 2 grudnia, na którym obecny był minister spraw wewnętrznych w rządzie Moraczewskiego – Stanisław Thugutt. Minister miał wówczas „przyjąć do wiadomości, że PKL w Krakowie stoi na stanowisku, iż rząd warszawski milcząco uznał PKL jako legitymowaną i legalną władzę dla tymczasowego objęcia rządów w dawnych krajach polskich, które były pod rządem austriackim, celem likwidacji spraw z rządem austriackim”26. Podczas wizyty (trwała od 2 do 3 grudnia) z ministrem przedyskutowa25 26 W. Witos, Moje wspomnienia, s. 45–47; „Piast” nr 51 z 22 XII 1918, s. 3. Biblioteka PAU, TL, sygn. 4177, k. 11. 92 Marek Przeniosło no wstępnie przygotowywany wówczas dokument określający kompetencje Komisji i jej stopień powiązania z rządem warszawskim. Przyjęto go ostatecznie 4 grudnia na plenarnym posiedzeniu Komisji, dokument określono jako „Projekt kompetencji PKL”. Dzień ten symbolicznie można uznać za datę bardziej jednoznacznego związania się PKL z rządem warszawskim. W „Projekcie” wyróżnić można dwie części. W pierwszej znalazły się wyrażone w dość luźny sposób refleksje na temat przyczyn powstania i dotychczasowej aktywności PKL. Argumentując konieczność istnienia Komisji zwracano uwagę na specyfikę każdego z trzech byłych zaborów, jak pisano – duże różnice istniały tu zarówno w sferze gospodarczej, społecznej jak i politycznej. Właśnie ta odmienność powodowała konieczność stopniowego a nie odgórnego i mechanicznego scalania organizmu polskiego. PKL miała być gwarantem prawidłowego przebiegu tego procesu. Tym argumentowano zarówno konieczność dalszego jej istnienia jak i posiadania przez nią pewnej autonomii. Druga część „Projektu” składa się z ośmiu punktów. W pierwszym z nich odniesiono się do kwestii stosunku PKL do rządu warszawskiego (Komisja miała być przejściowym, autonomicznym organem rządu polskiego)27, określono także teren jej działania (Galicja i Lodomeria z Wielkim Księstwem Krakowskim i Śląsk Cieszyński) oraz zatwierdzono dotychczasowe zarządzenia. W kolejnym punkcie zapisano informacje na temat zadań PKL. Miało nimi być: „1. Przeprowadzenie likwidacji stosunków wynikających z przynależności do byłego państwa austriackiego; 2. Utrzymanie w Galicji ładu i porządku prawnego; 3. Przygotowanie w porozumieniu z rządem zupełnego zespolenia z resztą ziem polskich pod jedną władzą rządu polskiego w Warszawie”. PKL w „Projekcie” (mówi o tym punkt trzeci) chciała sobie zagwarantować odgrywanie głównej roli w sprawie likwidacji stosunków Galicji z byłą monarchią. Zamierzała ją przeprowadzać wspólnie ze swym dotychczasowym przedstawicielem w Wiedniu Kazimierzem Gałeckim28. Ten ostatni 27 Słowa te interpretować można jako formalne podporządkowanie się gabinetowi warszawskiemu, z drugiej jednak strony sformułowanie „autonomiczny organ” uznać można za próbę zapewnienia sobie pewnej swobody działania. 28 Gałecki od lipca do października 1918 r. w dwóch gabinetach austriackich pełnił funkcję ministra dla Galicji. Pismem z 12 listopada PKL powierzyła mu „zastępstwo wszystkich interesów całego byłego zaboru austriackiego w stosunku do niemiecko-austriackiego państwa, jako też istniejących jeszcze instytucji i władz byłej monarchii”. Komisja udzielając Gałeckiemu pełnomocnictw prosiła go o nawiązanie kontaktu z wiedeńskim przedstawicielem władz warszawskich i działanie z nim „w sprawach tyczących się całego Państwa” w ścisłym porozumieniu, CPHAU, PKL, f. 211, op. 1, spr. 14, k. 2–3. Od chwili ukonstytuowania się, Biuro kierowane przez Gałeckiego wysłało 40 sprawozdań do Warszawy, 230 do Krako- Między niezależnością a podległością… 93 zostałby mianowany przez rząd warszawski „generalnym likwidatorem”. W kolejnym punkcie odniesiono się do kwestii charakteru władzy PKL. Przy wykonywaniu swych zadań Komisja miała być „przejściowo w posiadaniu zarówno władzy ustawodawczej jak i wykonawczej”. Zastrzeżono jednak (punkt piąty), że uchwały PKL o charakterze ustawodawczym do prawomocności wymagają zatwierdzenia ze strony odpowiednich ministerstw i naczelnika państwa. Władza ustawodawcza przysługiwałaby tylko zgromadzeniu ogólnemu członków, wykonawcza zebraniu prezydium i szefom, ewentualnie zastępcom szefów poszczególnych wydziałów. Wszystkie akty pociągające za sobą stałe lub znaczne zobowiązania finansowe państwa wymagały do swojej ważności zatwierdzenia ze strony odpowiedniego ministerstwa. Komisja nie mogła poza tym wydawać zarządzeń sprzecznych z rządowymi, takimi, które obowiązywały na terenie całego kraju. W tym samym punkcie znalazł się zapis mówiący o kontroli prezydium PKL nad poszczególnymi wydziałami, w przypadkach wątpliwych mogły się one jednak odnieść o rozstrzygnięcie do właściwego ministerstwa. Kolejny, szósty punkt zawierał postanowienie o wyłączeniu z zakresu działalności Komisji spraw polityki zagranicznej i wojska, natomiast siódmy, mający w pewnym stopniu charakter podsumowujący, mówił o obowiązku PKL i jej wydziałów prowadzenia działalności w ścisłym porozumieniu z rządem. W działaniu tym miano się ograniczyć tylko do niezbędnych zarządzeń, kierować się też stałym dążeniem do realizacji jak najszybszego połączenia Galicji z resztą ziem polskich. Ostatni, ósmy punkt zawierał informację określającą datę utraty mocy obowiązywania zapisów „Projektu”, miało to nastąpić z dniem 31 III 1919 r.29 Warto jeszcze wrócić do zamieszczonego w punkcie pierwszym zapisu o zasięgu terytorialnym działania PKL. Zgodnie z intencjami Komisji był to obszar szerszy niż aktualnie kontrolowany teren Galicji Zachodniej. Być może brano pod uwagę szybkie jak sądzono przeprowadzenie procesu łączenia PKL z TKR. Z treści dokumentu nie wynika jednak, by „Projekt” miał dotyczyć obu struktur. Sama nazwa PKL, którą umieszczono w tytule nie do końca może tu być wskazówką, gdyż początkowo Komisja proponowała, by łączące się struktury przyjęły właśnie nazwę PKL. Prawdopodobnie, więc decydując się na zapis mówiący o całej Galicji jako obszarze wa, poza tym przygotowało kilkaset pism do różnych wiedeńskich władz i urzędów. Obszerne sprawozdanie Gałeckiego z pełnionej przez niego w Wiedniu funkcji zob.: CPHAU, KR, f. 212, op. 1, spr. 36, k. 1–9. 29 Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu [dalej: Biblioteka Ossolińskich], Korespondencja i materiały, sygn. 14351/II, k. 139–143. 94 Marek Przeniosło działania brano pod uwagę decyzje, jakie zapadły na ten temat w okresie tworzenia Komisji, a więc jeszcze w październiku 1918 r. Zgodnie z przyjętym 4 grudnia „Projektem”, PKL miała być strukturą posiadającą pozycję pierwszoplanową w sprawach „likwidacji z dawnym państwem austriackim”. Jej aktywność na innych płaszczyznach była poważnie ograniczona i ściśle uzależniona od rządu warszawskiego. Wprawdzie i w dotychczasowej działalności, Komisja nie wkraczała swymi decyzjami w obszary, za które w sposób naturalny mógł odpowiadać tylko rząd centralny, tym niemniej jednak wyartykułowanie zakresu podporządkowania struktury krakowskiej Warszawie musiało ją w pewien sposób dodatkowo ograniczać w działaniu. Szczególnie chodziło o dotychczasową możliwość angażowania się Komisji na tych płaszczyznach, w przypadku których mogły istnieć wątpliwości, kto jest władny podejmować wiążące decyzje. Oczywiście ważne były nie tylko zapisy, ale i praktyka działania. W tej kwestii, ze względu na krótki dalszy okres funkcjonowania Komisji, nie można jednak wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Sam fakt przyjęcia przez PKL dokumentu określającego bardziej precyzyjnie jej kompetencje oraz relacje łączące ją z rządem centralnym należy ocenić pozytywnie. Wprawdzie oblicze polityczne aktualnego gabinetu warszawskiego nie odpowiadało większości członków Komisji, tym niemniej ze względu na interes całego kraju celowe było dążenie do ograniczania pewnego widocznego wówczas separatyzmu niektórych jego części. „Projekt” jasno określając intencje Komisji niewątpliwie porządkował także sytuację w samej Galicji. W dniu 5 grudnia dokument przesłano gabinetowi Moraczewskiego. Rząd warszawski wkrótce otrzymał kolejny projekt dotyczący organizacji władzy w Galicji, tym razem był to statut Komisji Rządzącej, nowej struktury, która powstać miała z połączenia PKL z TKR. W jego treści znajdujemy szereg zapisów analogicznych do tych, które zamieszczono w „Projekcie kompetencji PKL”. Rada Ministrów statut KR z pewnymi zmianami zaakceptowała na posiedzeniu w dniu 19 grudnia. Zachowało się stosunkowo niewiele informacji na temat stanowiska, jakie PKL zajmowała wobec ważniejszych wydarzeń politycznych rozgrywających się w Warszawie. O niektórych takie wiadomości jednak posiadamy. Tak jest chociażby ze stanowiskiem Komisji w sprawie nieudanej próby prawicowego zamachu stanu przeprowadzonej w Warszawie z 4 na 5 I 1919 r. Kwestia ta była dyskutowana w łonie Komisji. Na plenarnym nadzwyczajnym posiedzeniu PKL bezpośrednio po zamachu, przedstawiciel obozu narodowego, członek prezydium Komisji Józef Ptaś postawił wniosek o zwrócenie się do Piłsudskiego o zdymisjonowanie rządu. Osta- Między niezależnością a podległością… 95 tecznie zdecydowano, że sprawę należy rozpatrzyć dopiero po powstaniu KR30. Wydarzenia rozgrywające się z 4 na 5 stycznia odbiły się echem także w terenie, posiadamy takie informacje z powiatu chrzanowskiego. W dniu 15 stycznia na posiedzeniu tamtejszej rady przybocznej komisarza PKL przyjęto jednomyślną uchwałę potępiającą zamach31. Oficjalne stanowisko wobec wydarzeń warszawskich zajęła lwowska TKR. Na swym posiedzeniu w dniu 9 stycznia przegłosowano uchwałę o wysłaniu do tymczasowego naczelnika państwa telegramu krytykującego zamach. W protokole z posiedzenia zapisano jednak oświadczenie trzech biorących udział w posiedzeniu członków Komitetu (związanych z obozem narodowym), którzy oświadczyli, że głosowali przeciwko wysłaniu telegramu, gdyż potępiając zamach ich zdaniem należało „podnieść zarazem potrzebę usunięcia przyczyn, które sprawców zamachu do tego czynu popchnęły”32. W zależności od opcji politycznej podobne opinie na temat zamachu mieli z pewnością także członkowie PKL. PKL na wielu obszarach swej aktywności prowadziła działalność samodzielną, jednak w przypadku niektórych kwestii jej możliwości były poważnie ograniczone. Tak niewątpliwie było z podejmowaniem kontaktów z innymi państwami. Uważano, że sfera ta generalnie zarezerwowana jest dla rządu warszawskiego. Jak już wcześniej wspomniano, takie zastrzeżenie znalazło się także w przyjętym 4 grudnia przez Komisję „Projekcie kompetencji PKL”. Określając stosunek do rządu centralnego jednoznacznie stwierdzono, że „sprawy polityki zagranicznej i wojska33 wyłączone są z zakresu działalności PKL”34. Mimo takiego stanowiska, pewne elementy polityki zagranicznej w działalności Komisji były widoczne już od pierwszych dni jej istnienia. Oczywiście PKL decydowała się na takie działania tylko w tych obszarach, które bezpośrednio dotyczyły spraw galicyjskich (w przypadku części z nich podejmowane kroki były konsultowane z rządem warszawskim). Aktywność zagraniczna PKL w większości przypadków dotyczyła stosunków z państwami byłej monarchii. Nie były to kontakty trudne do nawiązania biorąc pod uwagę liczne wcześniejsze powiązania 30 L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 211. Dziennik Urzędowy [organ starostwa i Rady Szkolnej Okręgowej w Chrzanowie] z 1 II 1919, nr 4, s. 9. 32 CPHAU, KR, f. 212, op. 1, spr. 52, k. 6–6v. 33 Fragment ten wywołał pewną dezorientację w Dowództwie Generalnego Okręgu w Krakowie. W piśmie z 11 grudnia prosiło ono prezydium Komisji o wyjaśnienie jak należy interpretować zapis mówiący o wyłączeniu spraw wojskowych z zakresu kompetencji PKL. CPHAU, PKL, f. 211, op. 1, spr. 338, k. 1–1v. 34 Biblioteka Ossolińskich, Korespondencja i materiały, sygn. 14351/II, k. 141. 31 Marek Przeniosło 96 tych terenów, w tym gospodarcze (porozumienia w dużym stopniu wynikały właśnie z potrzeby podtrzymania dostaw niezbędnych surowców i produktów), także fakt stosunkowo łagodnego przebiegu procesu rozkładu Austro-Węgier, co nie spowodowało większych antagonizmów między poszczególnym narodowościami (przykładem może być praktycznie bezkrwawe opuszczenie terenu Galicji przez oddziały austriackie). Oczywiście inna sytuacja istniała w przypadku stosunków polsko-ukraińskich, a od stycznia 1919 r. polsko-czechosłowackich. Wśród obszarów, na których dochodziło do współpracy i uzgodnień między PKL a rządem warszawskim była gospodarka. Obecność władz centralnych widoczna jest chociażby przy podejmowaniu przez PKL działań mających na celu zawarcie porozumień handlowych z nowymi państwami powstałymi po rozpadzie monarchii austro-węgierskiej. Udział rządu warszawskiego w tych działaniach miał jednak zwykle charakter nadzorczy, natomiast same negocjacje prowadzone były przez przedstawicieli Komisji. Z władzami centralnymi odpowiednie struktury Komisji kontaktowały się także w sprawie ustalania cen bieżących na niektórych towary i surowce galicyjskie35. Rząd Moraczewskiego utrzymywał kontakt z formalnie podporządkowanym PKL ośrodkiem władzy polskiej na Śląsku Cieszyńskim. Na posiedzeniu w dniu 13 stycznia Rada Ministrów zatwierdziła przesłany mu wcześniej przez Radę Narodową Księstwa Cieszyńskiego tekst rozporządzenia w sprawie utworzenia Tymczasowego Rządu Krajowego (w rozporządzeniu dokonano jedynie niewielkich zmian). Sam rząd powstał już w grudniu 1918 r., a na jego czele stanął Jan Michejda. Przesyłając zatwierdzony tekst rozporządzenia „celem podania go do wiadomości podległym Radzie Narodowej władzom administracyjnym” podpisany pod pismem w tej sprawie premier Jędrzej Moraczewski zastrzegł w imieniu rządu prawo zmian „we właściwym czasie” organizacji administracyjnej Śląska Cieszyńskiego. Korespondencja Moraczewskiego z Radą Narodową w opisywanej sprawie zaopatrzona została w klauzulę: „poufne”36. Analizując stosunki między PKL a władzami warszawskimi nie można pominąć sprawy kontaktów przedstawicieli Komisji z Józefem Piłsudskim. Ten wiedzę o Komisji w pewnym zakresie mógł z pewnością czerpać dzięki kontaktom z byłym członkiem tymczasowego prezydium funkcjonującego w pierwszych dniach istnienia PKL – Ignacym Daszyńskim, także wcho35 36 Archiwum Akt Nowych, Prezydium Rady Ministrów, cz. 2, sygn. 31, k. 4. CPHAU, KR, f. 212, op. 1, spr. 1, k. 11. Między niezależnością a podległością… 97 dzącym w skład Komisji szefem jej Wydziału Aprowizacyjnego – Jędrzejem Moraczewskim. Wizyty Piłsudskiemu składali i inni członkowie PKL, również zanim został on tymczasowym naczelnikiem państwa. Taka sytuacja zaistniała chociażby bezpośrednio po powrocie Piłsudskiego z Magdeburga. Odwiedzili go wówczas w Warszawie liczni politycy, m.in. Wincenty Witos i Andrzej Kędzior. Ich wizyta wiązała się jednak nie tyle z działalnością PKL, co z przeprowadzanymi wówczas przez Piłsudskiego konsultacjami politycznymi (była o tym mowa we wcześniejszej części tekstu). Do spotkania obu członków Komisji z Piłsudskim doszło także w okresie późniejszym (funkcjonował już wówczas rząd Moraczewskiego, a obaj politycy formalnie wchodzili w jego skład). Podczas rozmowy jej gospodarza proszono m.in. o wsparcie w zmaganiach z wojskami ukraińskimi w Galicji Wschodniej37. Jak pisze w swych wspomnieniach Witos, Piłsudski rozmawiał z nimi niechętnie i do Krakowa faktycznie powrócili z niczym38. Sprawę ogłoszenia poboru poruszano także podczas wizyty Piłsudskiego w Krakowie. Doszło do niej w dniu 20 grudnia. Szczegółowy opis przebiegu wizyty znajdujemy w komunikacie Polskiej Agencji Telegraficznej39. Z relacji tej wynika, że liczni reprezentanci PKL znajdowali się wśród osób oczekujących Piłsudskiego na dworcu kolejowym. Do prowadzenia rozmów wybrano budynek krakowskiego starostwa, gdzie jako gospodarz powitał go miejscowy komisarz powiatowy PKL Maciej Biesiadecki. Komisja pokryła też koszty podjęcia przybyłych gości śniadaniem i obiadem40. Wśród rozmówców naczelnika znalazła się m.in. delegacja centrali PKL w osobach Edmunda Zieleniewskiego i Andrzeja Kędziora. Tego dnia rozmowę z Piłsudskim przeprowadził także Zygmunt Lasocki. 37 Kilka dni po powstaniu PKL jednym z najważniejszych problemów przed jakimi stanęła Galicja stał się konflikt zbrojny polsko-ukraiński o przynależność państwową wschodniej części tego terytorium. Siły polskie w zajętym przez wojska ukraińskie Lwowie same nie były w stanie wygrać z przeważającym liczebnie przeciwnikiem. Jedynym sposobem na odniesienie sukcesu było wysłanie do miasta odsieczy. PKL stale czyniła zabiegi, by na terenie Galicji Zachodniej oraz byłego Królestwa Polskiego wprowadzić obowiązkowy pobór wojskowy przynajmniej kilku roczników. Część takiego zaciągu byłaby wykorzystana do walk w Galicji Wschodniej. Władze warszawskie, od których zależała decyzja w tej sprawie, początkowo były jednak takim rozwiązaniom przeciwne. Ostatecznie zgodzono się na pobór ograniczony; dekretem tymczasowego naczelnika państwa z dniem 10 stycznia miał on dotyczyć czterech roczników, ale tylko w Generalnym Okręgu Krakowskim. Ostatecznie nie zrealizowano go wówczas nawet na tym terenie, doszedł do skutku dopiero po wyborach parlamentarnych (wkrótce sejm zdecydował o przeprowadzeniu poboru sześciu roczników na terenie całego kraju). 38 W. Witos, Moje wspomnienia, s. 14, 45, 46. 39 Jego tekst zob.: Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 114–116. 40 CPHAU, PKL, f. 211, op. 1, spr. 42, k. 1. Marek Przeniosło 98 Opinia Piłsudskiego na temat PKL w okresie istnienia tej struktury nie była jak się wydaje zbyt przychylna. Niewątpliwie pierwszoplanową rolę musiał tu odgrywać skład polityczny Komisji, w tym szczególnie silna w nim pozycja obozu narodowego. W tamtym okresie nie spotykamy się jednak z oficjalnie wypowiadanymi opiniami krytycznymi pod jej adresem. Sytuacja zmieniła się w kolejnych latach. Piłsudski w wygłoszonych w listopadzie 1924 r. w Krakowie dwóch odczytach poświęconych początkom niepodległości uznał PKL za strukturę nie w pełni samodzielną i powiązaną z Austrią (nie tylko w pierwszych dniach funkcjonowania)41. Opinia ta powtórzona została także w wydanych w 1931 r. Poprawkach historycznych42. Polemikę z Piłsudskim (bardzo wyważoną i ostrożną) podjął wówczas w „Głosie Narodu” były szef Wydziału Administracyjnego Zygmunt Lasocki43. Nie w pełni zgodzić się można z Józefem Buszko, według którego „dopiero po dłuższych wahaniach, przeplatanych ostrymi konfliktami z rządem warszawskim, PKL podporządkowała się temu rządowi 31 XII 1918 r.”44. Wątpliwości, co do konieczności uznania podległości wobec rządu Moraczewskiego oczywiście istniały (istotny był tu jego wyraźnie lewicowy charakter i brak porozumienia z Komitetem Narodowym Polskim w Paryżu), generalnie Komisja stała jednak na stanowisku, że jej podporządkowanie, szczególnie w przypadku niektórych dziedzin funkcjonowania państwa, jest nieodzowne. Poza tym pamiętać należy, że premierem rządu warszawskiego, był pełniący w początkowym okresie istnienia PKL, członek jej prezydium i szef jednego z wydziałów. Jeżeli mielibyśmy szukać daty bardziej jednoznacznego uznania podległości wobec władzy warszawskiej, to był nią raczej dzień 4 grudnia, kiedy na plenarnym posiedzeniu Komisji przyjęto „Projekt kompetencji PKL”, w którym wprost znalazły się zapisy mówiące o podporządkowaniu struktury krakowskiej Warszawie. W działalności PKL znajdujemy elementy świadczące o jej chęci angażowania się nie tylko w sprawy wewnętrzne Galicji, ale także takie, które były próbą aktywniejszej polityki zewnętrznej. Trudno tu jednak mówić o prowadzeniu jakiejś daleko idącej samodzielnej polityki zagranicznej. Aktywność Komisji na tym polu mimo wszystko miała dość ograniczo41 J. Piłsudski, Pierwsze dni Rzeczypospolitej Polskiej (listopad 1924), [w:] Item, Pisma – mowy – rozkazy, t. 8, Warszawa 1931, s. 143–147, 176. 42 J. Piłsudski, Poprawki historyczne, Warszawa 1931, s. 80–81. 43 „Głos Narodu” z 23 VI 1931, s. 2; Biblioteka PAU, sygn. 4105, k. 1–4. 44 J. Buszko, Polska Komisja Likwidacyjna, [w:] Problemy historii Słowian i Europy Środkowej w XIX i XX wieku. Zbiór studiów, Wrocław 1982, s. 37. Między niezależnością a podległością… 99 ny charakter. Podejmowane działania służyły nie tyle zaakcentowaniu samodzielności tej struktury i chęci odgrywania przez nią roli ponadregionalnej, ale wynikały raczej z konieczności podjęcia takich działań, które zdaniem Komisji bezpośrednio lub pośrednio służyły interesom Galicji, a w innym wypadku nie byłyby podjęte lub podjęte w niewystarczającym stopniu. PKL jako tymczasowy ośrodek władzy polskiej w Galicji niewątpliwie zrealizował cele jakie sobie postawił – w miarę możliwości sprawne zarządzanie Galicją do czasu przejęcia tego terenu przez władze warszawskie. Powstanie Komisji pozwoliło na dość płynne przejście ze „starej” do „nowej” rzeczywistości. 100 Marek Przeniosło Between independence and dependence: the Polish Liquidation Commission relations with the government in Warsaw (1918–1919) The Polish Liquidation Commission was established on 28 October 1918. It consisted of representatives of all major political parties in Galicia. For three months the Commission wielded power in the West Galicia. In the period of existing it had connections with government in Warsaw (in the beginning with the government of Józef Świeżyński, next with the government of Jędrzej Moraczewski). In the questions concerning the liquidation of mutual relations between Galicia and the late Austro-Hungarian monarchy the Commission had considerable independence, in the case of foreign politics and military cases its activities were limited. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008 Elżbieta Kowalczyk (Warszawa/Łódź) Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich na Wileńszczyźnie Zaborcze plany Stalina, mające na celu wchłonięcie przez ZSRR polskich Kresów Wschodnich, zrealizowane z pomocą Hitlera w pierwszych miesiącach II wojny światowej, legły w gruzach w czerwcu 1941 r. Nie oznaczało to jednak, że dyktator sowiecki zrezygnował z nich. Zmuszony sytuacją bieżącą, zgodził się na podpisanie 30 lipca 1941 r. układu Sikorski–Majski. Lecz wszystkie działania, jakie potem podejmował, zmierzały w kierunku osłabienia związku pomiędzy polskim rządem w Londynie a rządem sowieckim. Wyjście armii gen. W. Andersa na Bliski Wschód, a następnie sprawa katyńska były świetnym pretekstem, by pozbyć się tych uciążliwych dla Stalina zobowiązań. 25 kwietnia 1943 r. rząd sowiecki zerwał więc stosunki dyplomatyczne z polskim rządem emigracyjnym. Zaś sukcesy Armii Czerwonej na froncie wschodnim oraz ciche przyzwolenie ze strony państw zachodnich pozwoliły mu na skrupulatne realizowanie swych założeń na terenie Europy Środkowo – Wschodniej. Narzędzie, które w odniesieniu do Polski Stalin postanowił wykorzystać, stanowiła grupa polskich komunistów, którzy w wyniku wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej znaleźli się na terytorium ZSRR. Byli to zwolennicy (?) ustroju sowieckiego. Już na przełomie 1942 i 1943 roku przystąpili oni do opracowania założeń organizacyjnych Związku Patriotów Polskich (ZPP). W lutym 1943 r. doszło do w tej sprawie do rozmów Wandy Wasilewskiej ze Stalinem i W. Mołotowem. Postanowiono wówczas wydawać pismo, które by wyrażało prawdziwie postępową, walczącą myśl polską1. 1 A. Głowacki, Ocalić i repatriować. Opieka nad ludnością polską w głębi terytorium 102 Elżbieta Kowalczyk 1 marca 1943 r. pojawił się pierwszy numer tygodnika „Wolna Polska”, który stał się organem prasowym Związku Patriotów Polskich. Interesującym jest to, że ZPP jeszcze nie istniał, ale miał już swój organ prasowy i nazwę, którą nadał sam Stalin! Etap organizacyjno-programowy ZPP zamknął Zjazd Związku, który odbył się w Moskwie w dniach 9–10 czerwca 1943 r. Kolejnym etapem działalności ZPP było objęcie swymi wpływami rzeszy Polaków (b. zesłańców i b. łagierników) rozrzuconych po całym państwie sowieckim. W tym celu rozpoczęto zakładanie w terenie najpierw zarządów obwodowych ZPP, a następnie ogniw niższego szczebla. Celem niniejszego opracowania jest ukazanie genezy oraz specyfiki Zarządu Republikańskiego (ZR) ZPP w Litewskiej SRR. Zarówno przesłanki, jakie zadecydowały o jego powołaniu, struktura, czy też cele tego ZR ZPP, powodują, że jego działalność jest bardzo ciekawa i niezwykle wymowna. Stosunki narodowościowe na Wileńszczyźnie były szczególnie napięte, a po wybuchu II wojny światowej ulegały dalszemu zaostrzeniu. W przeciągu zaledwie kilku lat (1939–1945) władza na tym terenie zmieniła się sześciokrotnie, co potęgowało nieufność i zdezorientowanie mieszkańców Wileńszczyzny. Na dodatek Sowieci, wkraczając na Litwę, zarówno w 1939 r., jak i w 1944 r., kreowali się na „wyzwolicieli”. Najpierw „wyzwalali” spod panowania polskiego, a potem spod niemieckiego. W 1940 r. zaś, narzucając Litwie swoje zwierzchnictwo i przyłączając ją do ZSRR, czynili to ponoć w trosce o bezpieczeństwo swojego państwa „zagrożonego” jakoby przez „wrogą” Litwę! Mieszkańcy Wileńszczyzny żyli w nieustannym strachu i niepewności. W najcięższej sytuacji znaleźli się tam jednak Polacy. Zwłaszcza ci, którzy sympatyzowali z podziemiem niepodległościowym. A tych była, co należy pamiętać, ogromna większość. Już 30 grudnia 1940 r., zgodnie z wytycznymi ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR, Ławrentija Berii, i jego zastępcy Wsiewołoda Mierkułowa, rząd Litwy Radzieckiej podjął uchwałę „O trybie nadawania obywatelstwa ZSRR uchodźcom wojennym byłej Polski”. Dokument ten, oprócz instrukcji dotyczących uregulowania spraw obywatelstwa, zawierał również wytyczne dotyczące postępowania ZSRR (1943–1946), Łódź 1994, s. 44; Z. Kumoś, Związek Patriotów Polskich, Warszawa 1983, s. 52; idem, O wolną i demokratyczną Polskę. Myśl polityczna i wojskowa lewicy polskiej ZSRR 1940–1944, Warszawa 1985, s. 60–68; J. Putrament, Pół wieku. Wojna, Warszawa 1964, s. 140–145. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 103 z osobami odmawiającymi przyjęcia obywatelstwa sowieckiego2. W wyniku działań władz bezpieczeństwa strona sowiecka poznała doskonale nastroje, panujące wśród społeczeństwa polskiego. A nie było to jedyne ich działanie rozpoznawcze, przeprowadzone w tym okresie na Wileńszczyźnie. Prężnie działać tu zaczęła sowiecka siatka wywiadowcza. Odbudowywała się Komunistyczna Partia (bolszewików) Litwy – KP(b)L, podporządkowana WKP(b), i „czerwona” partyzantka. Po zastąpieniu okupacji radzieckiej niemiecką, na tereny Wileńszczyzny, począwszy od sierpnia 1941 r., były przerzucane grupy komunistycznych aktywistów, których zadaniem okazało się nie tylko reaktywowanie ruchu lewicowego na Litwie i inicjowanie oddziałów „czerwonej” partyzantki, ale również przenikanie do struktur Polskiego Państwa Podziemnego i oddziałów partyzanckich Armii Krajowej – w celu ich rozpracowania i likwidacji. Sytuacja polityczna na Wileńszczyźnie uległa dalszemu zaostrzeniu w 1943 r., a zwłaszcza w 1944 r. Wystąpienie Winstona Churchilla 22 lutego 1944 r., odżegnującego się od jakiejkolwiek odpowiedzialności za losy Polski, niszczyło ostatki wiary polskich patriotów w pomoc państw zachodnich. Spory okresu międzywojennego znów ujawniły się z całą ostrością – wśród Polaków doszło do rozłamu. Podziemie demokratyczne – Delegatura Rządu na Wileńszczyźnie, reprezentująca rząd londyński – nie mogło pogodzić się z koncepcją proponowaną przez polską lewicę, zgadzającą się na oddanie ZSRR Kresów Wschodnich RP w zamian za nabytki na zachodzie, czyli na tzw. koncepcję granic piastowskich3. W 1941 r., po zajęciu m.in. ziem północno-wschodnich RP przez Niemcy, nie wszystkim komunistom polskim udało się uciec stamtąd na wschód. W Wilnie pozostała mała ich garstka, wśród których największą aktywnością wykazywał się Jan Przewalski4. Był on gorliwym zwolenni2 G. Mazur, Uchodźcy polscy na Litwie w świetle dokumentów NKWD i NKGB (1940– –1941), „Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Instytut Pamięci Narodowej” 1993, t. XXXVI, s. 63–64, 72. 3 Do Niepodległości 1918, 1944/1945, 1989. Wizje – drogi – spełnienie, pod red. W. Wrzesińskiego, Warszawa 1998, s. 27–29; R. C. Raack, Polska i Europa w planach Stalina, Warszawa 1997, s. 78–85. 4 Jan Przewalski – ur. 5.12.1901 r. w Warszawie w rodzinie inteligenckiej. W 1914 r. wraz z całą rodziną ewakuował się do Rosji, do Carycyna. W 1919 r. wrócili do Warszawy. Tu ukończył gimnazjum, a następnie eksternistycznie zdał maturę i rozpoczął studia humanistyczne i prawnicze w Wolnej Wszechnicy. W 1924 r. w poszukiwaniu pracy wyjechał do Wilna. W 1925 r. wstąpił do PPS i rozpoczął pracę jako sekretarz Związku Zawodowego Kolejarzy (ZZK). Ukończył studia na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. W 1932 r. został członkiem Komunistycznej Partii Zachod- 104 Elżbieta Kowalczyk kiem systemu sowieckiego, studentem Uniwersytetu im. Stefana Batorego, wielokrotnie więzionym w Polsce międzywojennej za głoszenie haseł lewicowych. W 1942 r. przystąpił do tworzenia, w oparciu o grupę swoich współpracowników partyjnych, organizacji pod nazwą Związku Walki Czynnej (ZWCz)5. ZWCz skupił grupę byłych członków Komunistycznej Partii Polski (KPP), Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi (KPZB) i Związku Lewicy Akademickiej „Front” (ZLA „Front”), tzw. grupy Dembińskiego6. Zebranie inicjujące działalność ZWCz odbyło się w domu byłych działaczy KPZB – Weroniki i Romualda Ogonowskich. Oprócz gospodarzy wzięli w nim udział: Jan i Józefa Przewalscy, Białorusin Makar niej Białorusi (KPZB). Wrócił do Warszawy, gdzie przebywał do 1939 r. Po wybuchu wojny ewakuował się do Białegostoku, gdzie przebywał do czerwca 1941 r. Następnie próbował przedostać się do Mińska. Wobec niepowodzenia, wyruszył w kierunku Wilna. Tu nawiązał kontakty z dawnym towarzyszami walki, członkami KPZB, działaczami młodzieżowymi organizacji lewicowych m.in. ze Związku Lewicy Akademickiej „Front”, któremu w latach trzydziestych przewodził dr Henryk Dembiński. Na początku 1942 r. zorganizował Związek Walki Czynnej. Nawiązał kontakt z litewskim komunistą Juozasem Vilunasem-Vitasem i wspólnie powołali Wileński Komitet Antyfaszystowski oraz Wileński Podziemny Komitet Miejski KP Litwy. Był organizatorem nielegalnego Związku Patriotów Polskich w Wilnie, M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu. Polacy w walce antyhitlerowskiej na ziemiach ZSRR 1941–1945, Warszawa 1985, [M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu], s. 113–115; W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, Udział Polaków w radzieckim ruchu oporu, Warszawa 1972, s. 103; Wojskowe Biuro Badań Historycznych [dalej: WBBH], sygn. IX/2/60, k. 1–87. 5 WBBH, J. Przewalska – Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 16–67; M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu w latach 1942–1944, „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1968, nr 1, [dalej: M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…], s. 56–57; A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, Warszawa 1965, s. 319–320; M. Juchniewicz, Na tyłach frontu wschodniego, Warszawa 1987, s. 68–71; H. Zimanas, Polski naukowiec w walce partyzanckiej na Litwie, „Czerwony Sztandar” (Wilno) 1968, nr 210, s. 3; Z dziejów walki patriotów polskich z okupantami niemieckimi na terenie wileńskim, „Wolna Polska” 1945, nr 100, s. 2. 6 Związek Lewicy Akademickiej „Front” – powstał jesienią 1932 r. z Lewicy Akademickiej Wilna. „Front” nawiązał współpracę z KZMZB, KC KPZB i KC KPP. Założycielem Związku był Henryk Dembiński (1908–1941) – pracownik naukowy Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. Został zamordowany przez hitlerowców niedaleko Hancewicz w obwodzie brzeskim. Do czołowych działaczy ZLA „Front” należeli poza nim: Stefan Jędrychowski, Władysław Borysewicz, Jan Druto, Gertruda Sawicka-Druto, Irena Dziewicka, Anna Jędrychowska, Jan Kapała, Józef Markowicz, Wincenty Okołowicz, Jerzy Putrament, Bogdan Skarżyński, Jerzy Sztachelski, Michał Winiecki, Maria Żeromska, zob. M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu partyzanckim 1941–1945, Warszawa 1975, [dalej: M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu oporu…], s. 130; S. Jędrychowski, Droga Henryka Dembińskiego, „Nowe Widnokręgi” 1943, nr 16, s. 5; W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 96; L. Brodowski, Sierżant podchorąży 5 pp. leg. w Wilnie Henryk Dembiński (1908–1941), „Lithuania” 2003, nr 1, s. 86–97. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 105 Korablikow „Wołodia”, były działacz KPZB, Polak Aleksander Mażuc „Szura”, były członek KPP i KPZB, oraz Michał Korwel – pracownik warsztatów kolejowych w Wilnie7. Głównym zadaniem Związku miało być niszczenie administracji i sił hitlerowskich na terenie Wileńszczyzny. W tym celu już pod koniec 1942 r. jego działacze utworzyli Miejski Bojowy Oddział Partyzancki, składający się z kilku trójek dywersyjnych. Oddziałem dowodzili kolejno: M. Korablikow („Wołodia”), A. Mażuc i Julus Jankauskas – Litwin, były przewodniczący Związku Wyzwolenia Litwy8. W skład Miejskiego Bojowego Oddziału Partyzanckiego weszli robotnicy wileńskich zakładów produkcyjnych i przedsiębiorstw transportowych9. Działacze ZWCz uruchomili również konspiracyjną drukarnię, dzięki której mogli drukować ulotki i wydawać gazetę w języku polskim „Sztandar Wolności”10. Wiosną 1942 r. ZWCz skupiał około 40 osób. W marcu 1942 r. Sowieci rozpoczęli przerzucanie na teren Wileńszczyzny kilkuosobowych grup operacyjnych11. Były one jednak sukcesywnie niszczone przez Niemców. Ocaleli jedynie Witold Sienkiewicz12, zrzucony w 1942 r., oraz Mateusz Szymankas i Genrikas Zimanas13, zrzuceni w 1943 r. 7 W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 104. WBBH, J. Przewalska, Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 17; M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 59; M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu partyzanckim…, s. 131. 9 W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 106. 10 Ibidem, s. 104 – 105; Z dziejów walki patriotów polskich z okupantem niemieckim na terenie wileńskim, „Prawda Wileńska” 1945, nr 100, s. 2. 11 M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 57; E. Banasikowski, Na zew ziemi wileńskiej, Warszawa 1990, s. 306–307. 12 W okresie od sierpnia 1941 r. do końca 1943 r. na okupowane ziemie Wileńszczyzny z zaplecza sowieckiego zrzucono kilkanaście grup organizatorskich oraz grup operacyjnych KC KP(b) Litwy, które miały za zadanie utworzyć na tych terenach ośrodki do kierowania pracą partyjną oraz walką z hitlerowcami i polskim podziemiem niepodległościowym. Latem 1942 r. do Puszczy Rudnickiej zrzucono grupę Albertasa Kunigenasa. Znaleźli się w niej m.in.: Witold Sienkiewicz („Margis” – Edward Szumski) z Wilna, Władysław Zapolski („Zaleski”) i Aleksander Kot z Czarnego Boru. Sienkiewicz został czołowym działaczem litewskiego podziemia partyjnego i ruchu partyzanckiego. Zapolski i Kot zginęli wkrótce po wylądowaniu. Po wojnie W. Sienkiewicz został wiceministrem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, WBBH, J. Przewalska, Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 67–70; M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu, Warszawa 1985, s. 115; idem, Udział Polaków w litewskim ruch oporu…, s. 54. 13 Henriks Zimanas (12 V 1901 – 15 VII 1985) – działacz partyjny, dziennikarz i filozof. W latach 1938–1940 był sekretarzem Komisji KC KP(b)L do spraw pracy wśród mniejszości narodowych. W latach 1941–1942 był zastępcą przewodniczącego Wydziału Propagandy i Agitacji KC KP(b)L w Moskwie. W czasie wojny partyzant, po jej zakończeniu (od roku 1945 do 1970) redaktor naczelny dziennika KC KPL „Tiesa”, a w latach 1971–1984 8 106 Elżbieta Kowalczyk Zorganizowali oni wspólnie bazę operacyjną nad jeziorem Narocz i przejęli kierownictwo podziemia komunistycznego. Wkrótce W. Sienkiewicz został komisarzem oddziału partyzanckiego im. Adama Mickiewicza14. W skład tego oddziału weszły różne grupy etniczne. Największą stanowili Żydzi, którzy zbiegli z getta wileńskiego. Zaczęli też wydawać polskojęzyczny biuletyn „Za Wolność”. Redaktorem pisma był Witold Sienkiewicz, a pomagała mu Józefa Przewalska „Wala”. Ten polski oddział komunistyczny zaopatrywany był przez bazy sowieckie. W kwietniu 1943 r. w Wilnie powstał konspiracyjny Miejski Komitet (gorkom) Komunistycznej Partii (bolszewików) Litwy, którego drugim sekretarzem został Jan Przewalski, oraz Wileński Komitet Antyfaszystowski. Zorganizował on kolportaż polskiej prasy i siatkę wywiadowczą. Jednak na skutek reorganizacji podziemia komunistycznego, związanej z decyzją o powołaniu do życia ZPP w Moskwie, z gorkomu wycofano Polaków i powołano do życia konspiracyjny wileński oddział Związku Patriotów Polskich, którego organem propagandowym został „Sztandar Wolności”. Ze sprawozdań Stanisława Fedeckiego i Franciszka Pożerskiego oraz relacji Józefy Przewalskiej wynika, że w dniach 15–18 lutego 1944 r. odbył się w Wilnie nielegalny zjazd z udziałem 40 delegatów ZPP z terenu Wileńszczyzny i przylegających obszarów tzw. Zachodniej Białorusi15. periodyku „Komunistas”. Równolegle wykładał na Uniwersytecie Wileńskim, a następnie w Wileńskim Instytucie Pedagogicznym. Od 1949 r. był członkiem KC KPL, w latach 1949– –1958 kandydat na członka Biura KC KPL, w latach 1958–1962 członek Biura KC KPL, cyt. za A. Srebrakowski, Polacy w Litewskiej SRR 1944–1989, Toruń 2000, s. 108. 14 Grupy organizatorskie, zrzucane przez Sowietów na teren Wileńszczyzny, i miejscowi działacze komunistycznego podziemia zorganizowali na Litwie, w latach 1941–1943, kilkadziesiąt oddziałów partyzanckich podległych Litewskiemu Sztabowi Ruchu Partyzanckiego (podporządkowanemu Centralnemu Sztabowi Ruchu Partyzanckiego przy Kwaterze Głównej Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej). Sporą ich część stanowili Polacy, którzy podjęli starania o utworzenie oddzielnego polskiego oddziału partyzanckiego. W ich wyniku latem 1943 r. powstał w Puszczy Rudnickiej Wileński Oddział Partyzancki im. Adama Mickiewicza. Utworzyła go grupa skoczków z terenu ZSRR i partyzantów przybyłych do puszczy z litewskiego oddziału partyzanckiego „Vilnius”, do których dołączyli Polacy z Wilna i okolicy (o poglądach lewicowych) oraz Żydzi. Oddział rozrósł się do 113 osób. Polacy stanowili w nim zaledwie 20 procent. Dowódcą był Litwin Statys Juozapavicius, Polak Witold Sienkiewicz – komisarzem, Białorusin Daniel Kosteczko – szefem sztabu, Mikołaj Borodawka – szefem zwiadu i Siergiej Lemieszew – szefem wydziału specjalnego, M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu, s. 117. 15 Sprawozdanie ze zjazdu Związku Patriotów Polskich w Wilnie w lutym 1944 r., Archiwum Akt Nowych [dalej: AAN], zespół akt: Związek Patriotów Polskich w ZSRR 1943–1946 [dalej: ZPP w ZSRR], sygn. 216/60, [całość dalej: Sprawozdanie ze zjazdu ZPP w Wilnie], k. 1–4; Sprawozdanie ogólne z działalności Zarządu Republikańskiego Związku Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 107 W zjeździe, oprócz działaczy wileńskich, wzięli udział przedstawiciele z Oszmian, Niemenczyna, Nowej Wilejki, Bieniakoń, Lidy i Baranowicz. W skład utworzonego wtedy zarządu weszli ludzie o poglądach lewicowych, działacze mało lub w ogóle nie znani w wileńskim środowisku: Jan Przewalski – prezes, Kazimierz Namysłowski – sekretarz, Władysław Borysewicz – skarbnik, Stanisław Fedecki – wiceprezes (zamieszkały nielegalnie w Lidzie) oraz członkowie (działacze komunistyczni mieszkający na terenie Wilna), m.in. Stefan Świerzewski i Maria Żeromska-Namysłowska. Jeśli chodzi o organizację Związku, to podstawową komórkę stanowiły tzw. „piątki”. Łącznikami pomiędzy tym „piątkami”, prowincjonalnymi ośrodkami Związku, a Zarządem byli członkowie Zarządu. Również w „piątkach”, z wykluczeniem większych zebrań, zgodnie z zasadami konspiracji były prowadzone obrady Zjazdu. Na Zjeździe poruszono sprawy budowy Polski demokratycznej, stosunku do centrali ZPP w Moskwie, kwestie organizowania partyzantki oraz akcji sabotażowej, prasy i propagandy oraz walki z „faszystowskimi organizacjami”, działającymi wśród miejscowego społeczeństwa polskiego. Przyjęto rezolucję, w której stwierdzono, że celem ZPP jest walka zbrojna z niemieckim okupantem w imię utworzenia demokratycznej Polski, pozostającej w ścisłej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim oraz bratnimi narodami: litewskim, białoruskim i ukraińskim, przy czym granica wschodnia Polski winna być wytyczona ściśle według zasad etnograficznych. To oznaczało zgodę na przesunięcie granicy wschodniej II RP na zachód, czyli rezygnację Polski z Kresów Wschodnich. W dalszym ciągu rezolucja potępiła „miejscowe ekspozytury” rządu emigracyjnego w Londynie, które prowadzą, jak to ujęto, samobójczą dla narodu polskiego politykę cichego porozumienia z niemieckim najeźdźcą, dążącym do fizycznego wytępienia ludności polskiej i porozumienia skierowanego przeciwko Związkowi Radzieckiemu oraz przeciw Armii Czerwonej, będącej jedyną siłą, mogącą wyzwolić Polskę spod jarzma hitlerowskiego. Potępiała też działalność białych band16, przypisując im niesłusznie mordy dokonywane na miejscowej ludności oraz współpraPatriotów Polskich w Litewskiej SRR za czas od 23 września 1944 r. do 8 sierpnia 1946 r., AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/11, [dalej: Sprawozdanie ogólne…], k. 93–94; WBBH, J. Przewalska, Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 1–150; Związek Patriotów Polskich w walce podziemnej z niemieckim najeźdźcą, „Wolna Polska” 1945, nr 21, s. 2; W. Góra, M. Juchniewicz, Walczyli razem. O współdziałaniu polskich i radzieckich oddziałów partyzanckich w latach drugiej wojny światowej, Lublin 1972, s. 292–312; 16 Potoczna nazwa oddziałów partyzanckich podległych podziemiu niepodległościowemu, używana przez Sowietów. 108 Elżbieta Kowalczyk cę z okupantem niemieckim. Głównym zadaniem, jeszcze wówczas nielegalnego ZR ZPP, miało być organizowanie oddziałów „czerwonej” partyzantki oraz udzielanie im wszelkiej pomocy. Przede wszystkim działacze mieli pracować nad dalszą rozbudową polskiego oddziału partyzanckiego im. A. Mickiewicza. Postanowiono również nawiązać kontakt z oddziałem partyzanckim Iwana Iwanowicza (Jonas Vildžiunas) w lasach nad jeziorem Narocz oraz z oddziałem partyzanckim im. W. Wasilewskiej, działającym w regionie baranowickim w okolicach Wasiliszek17. Zadaniem wileńskiego oddziału ZPP było ponadto organizowanie akcji sabotażowych w fabrykach, gospodarstwach rolnych, na kolei oraz we wszystkich przedsiębiorstwach pracujących na rzecz Niemiec. Działalność nielegalnego ZPP miała na celu również akcje propagandowe, uświadamiające miejscową ludność, co miało pomóc w przełamaniu nieprzychylnych nastrojów społeczeństwa wileńskiego w stosunku do ZSRR18. Rezolucja została opublikowana w lutym 1944 r., w konspiracyjnym piśmie „Sztandar Wolności”19, które zostało rozkolportowane wśród działaczy lewicowych w Wilnie i na prowincji. Jak wynika z postanowień powziętych na zebraniu lutowym, działacze nielegalnego ZPP w Wilnie podzielali poglądy Zarządu Głównego ZPP w Moskwie. Zgadzali się z Deklaracją Ideową ZPP i należy sądzić, że dobrze orientowali się, co do działalności centrali w Moskwie. Po przejęciu władzy w Wilnie przez Sowietów, po 13 lipca 1944 r. wileńscy działacze, zaczęli zabiegać o legalizację swej działalności. Już w sierpniu 1944 r. Irena Sztachelska zwróciła się z prośbą o pomoc do Jakuba Bermana z Centralnego Biura Komunistów Polskich (CBKP). Jak pisała: Władze miejscowe nie pozwoliły organizować ZPP i zakazały odbywać zebrań w tej sprawie (nawet prywatnych). Nie pozwalają na agitację w duchu 17 M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 67; Z dziejów walki patriotów polskich z okupantami niemieckimi na terenie wileńskim, „Prawda Wileńska” 1945, nr 100, s. 2. 18 Sprawozdanie ze zjazdu ZPP w Wilnie, k. 1–4; Sprawozdanie ogólne…, k. 93–94; M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 63; M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu…, s. 368–369; W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 104–112; W. Góra, M. Juchniewicz, op. cit, s. 292–312. 19 Pierwszy jego numer ukazał się 1 maja 1943 r. jako organ ZWCz, później (od numeru 2.) był organem ZPP. W składzie redakcji gazety znaleźli się: Maria Żeromska-Namysłowska, Weronika i Roman Ogonowscy, Jan i Józefa Przewalscy, Stanisław Redecki, Jerzy Wasilewski i Władysław Borysewicz. Ukazały się trzy numery pisma, po czym nastąpiła przerwa aż do 1 grudnia 1943 r. spowodowana aresztowaniami wśród polskiej lewicy konspiracyjnej (aresztowano m.in. Marię Żeromską-Namysłowską), A. Jędrychowska, op. cit., s. 32; M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu…, s. 278; idem, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 42. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 109 ZPP – tylko po linii gorkomu. Nie pozwalają oświadczyć oficjalnie, że Polacy pójdą do polskiej armii (my wszyscy wyszliśmy w opinii publicznej na oszukańców). Wszystko motywują brakiem instrukcji z Moskwy (…). Towarzyszu Berman, ratujcie sytuację – bo my nie mamy prawa agitować po linii ZPP i ludzie porządni, których można by uratować, idą w podziemia20. ZG ZPP musiał liczyć się z wolą Moskwy. A ta zwlekała z wydaniem pozwolenia na utworzenie Zarządu Republikańskiego ZPP w Wilnie, mając na uwadze wcielenie w szeregi Armii Czerwonej jak największej rzeszy Polaków z Wileńszczyzny. Władzom sowieckim zależało również na zlikwidowaniu mocnego polskiego podziemia niepodległościowego, zanim działacze ZPP zaczną roztaczać opiekę nad Polakami. ZG ZPP czekał więc na dogodny dla Moskwy moment, by móc już jawnie wspierać oddział Związku na Wileńszczyźnie. Tymczasem wciąż jeszcze niezalegalizowany wileński Zarząd ZPP wykonywał uchwały Wileńskiego Komitetu Miejskiego Komunistycznej Partii (b) Litwy. Współdziałał również ze Związkiem Wyzwolenia Litwy oraz wileńską organizacją żydowską z getta21. Oddział wileński ZPP już od początku swego istnienia skupiał się na zbieraniu informacji o aktywności polskiego podziemia demokratycznego i infiltrował oddziały Armii Krajowej. Posiadał swoje „wtyczki” w oddziałach „białej” partyzantki. I tak Henrykowi Chmielewskiemu22 udało się 20 AAN, zespół akt: Centralne Biuro Komunistów Polski [dalej: CBKP], sygn. 248/5, k. 44a. 21 W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 111–112. Henryk Chmielewski – (12 IV 1907–1970) – funkcjonariusz MBP, członek PPR i PZPR. W latach 1927–1930 pracował w Katolickim Związku Młodzieży w Wilnie. W 1937 r. skończył prawo na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Podczas studiów związał się z katolicką organizacją młodzieży akademickiej „Odrodzenie” i zaprzyjaźnił z jej prezesem Henrykiem Dembińskim. Po zlikwidowaniu w 1940 r. Republiki Litewskiej był inicjatorem powstania polskojęzycznej „Gazety Ludowej”, którą następnie przekształcono w organ Komitetu Miejskiego LKP(b) i nadano jej nowy tytuł – „Prawda Wileńska”. W grudniu 1942 r. został skazany na karę śmierci przez podziemny Sąd Specjalny Armii Krajowej. Wyrok został ogłoszony w podziemnym organie wileńskiej AK „Niepodległość”. W 1943 r. Chmielewski podjął współpracę z ZPP, które na początku 1944 r. zleciło mu rozpracowanie Szkoły Podchorążych AK, znajdującej się przy 6. Brygadzie AK w okolicach Bieniakoń-Ejszyszek. Został zdekonspirowany i od sądu polowego uchroniło go jedynie nadejście Armii Czerwonej. W 1946 r. został inspektorem Polskiej Agencji Prasowej w Warszawie. Następnie został naczelnikiem Wydziału V Departamentu V MBP, którą to funkcje pełnił od 21 marca do 30 czerwca 1946 r. Od lipca 1946 r. mianowany na stanowisko wicedyrektorem Departamentu V. 25 października 1949 r został zwolniony w związku z przejściem do innej pracy. Od 1 listopada 1949 r. zaczął pracować w Departamencie Nadzoru Sądowego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Był inicjatorem utworzenia tzw. Sekcji Tajnej SN. Zajmował się sfingowanymi procesami dotyczącymi współpracy z okupantem; wiele z nich zakończyło 22 110 Elżbieta Kowalczyk przeniknąć do kompanii szkolnej 6. Brygady mjr. „Konara”, w której pozostał do operacji „Ostra Brama”, a Kazimierz Namysłowski dostał się do komórki polskiego kontrwywiadu „Cecylia” i utrzymywał bliskie kontakty z jego działaczami – Witoldem Molwidem i Jerzym Łozińskim. Wobec ogromnych wpływów na tych terenach podziemia demokratycznego, uznającego zwierzchność i współdziałającego z rządem emigracyjnym w Londynie, polscy komuniści – członkowie nielegalnego ZPP – mieli przed sobą bardzo trudne zadanie. Stosunek AK do ZPP był wyraźnie wrogi. W grudniu 1942 r. w organie prasowym AK – „Niepodległość” – ogłoszono wyroki Sądu Specjalnego AK na członków grupy Dembińskiego, m.in. na Henryka Dembińskiego (wyrok pośmiertny), karę więzienia (od 3 do 15 lat) za kolaborację dla Stefana Jędrychowskiego, Anatola Mikułko, Irenę i Jerzego Sztachelskich, Jerzego Wiszniewskiego i dr. Jana Dembowskiego, oraz karę śmierci dla Henryka Chmielewskiego23. Wileńscy komuniści znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Ich działalnością żywo interesowali się również okupanci niemieccy. Gestapo wpadło na trop działalności ZPP i przeprowadziło liczne aresztowania wśród jego członków. Wówczas został aresztowany, a następnie zamordowany, m.in. Jan Przewalski. Jak wspomina Anna Jędrychowska24: Od jesieni 1943 r. mnożyły się areszty. W kwietniu 1944 r. został zatrzymany Janek Przewalski. Zginął pod razami. Mając połamany krzyż, jeszcze śpiewał Międzynarodówkę25. W czerwcu 1944 r. również Namysłowski został aresztowany i osadzony w więzieniu na Łukiszkach, gdzie popełnił samobójstwo. W ostatniej fazie okupacji niemieckiej wileński ZPP został prawie całkowicie rozbity przez gestapo. Spośród kierowniczego aktywu przy życiu pozostał jedynie Stanisław Fedecki. się wyrokami śmierci. Od 1955 r. przeszedł do pracy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych; AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, k. 23; W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 111– –112; W. Góra, M. Juchniewicz, op. cit., s. 292–312; S. Ciesielski, A. Srebrakowski, Przesiedlenie ludności z Litwy do Polski w latach 1944–1947, „Wrocławskie Studia Wschodnie” 2000, nr 4, s. 233; Z. Błażyński, Mówi Józef Światło: za kulisami bezpieki i partii, Warszawa 1990, s. 185; Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza 1944–1956, t. 1, [red.] K. Szwagrzyk, Warszawa 2005, s. 60. 23 W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 111–112; W. Góra, M. Juchniewicz, op. cit., s. 292–312; S. Ciesielski, A. Srebrakowski, Przesiedlenie ludności z Litwy do Polski w latach 1944–1947, „Wrocławskie Studia Wschodnie” 2000, nr 4, s. 233. 24 Anna Jędrychowska – ur. 24 marca 1910 r. w Kijowie. Z wykształcenia pedagog. W latach 1944–1945 w obozie koncentracyjnym Sttuthof. Należała do wileńskiej organizacji młodzieżowej „Front”, AAN, Teczka osobowa „Anna Jędrychowska”, sygn. 10763, k. 1–4. 25 M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu…, s. 326. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 111 Sytuacja polskich komunistów na Kresach Wschodnich RP uległa poprawie w 1944 r. W wyniku ofensywy Armii Czerwonej wojska niemieckie zaczęły się wycofywać na zachód, a tzw. Zachodnia Ukraina, Zachodnia Białoruś oraz Wileńszczyzna zostały zajęte przez „oswobodzicieli” ze Wschodu. Działania zbrojne rozpoczęły na tych terenach również oddziały partyzanckie Armii Krajowej, które, zgodnie z wytycznymi Komendy Głównej AK, przystąpiły do realizacji planu „Ostra Brama” w ramach akcji „Burza”. Cel osiągnięto jednakże przy współpracy „czerwonej” partyzantki i oddziałów Armii Czerwonej26. Głównym założeniem politycznym operacji „Burza” było pokazanie Sowietom i Armii Czerwonej, że wkraczają na tereny, gdzie jest silna, zorganizowana armia oraz legalny ośrodek polskiej władzy; gdzie jest gospodarz, z którym winni się liczyć. Niestety, przyszłość pokazała, że „przyjaciel” ze Wschodu nie ma zamiaru respektować tego faktu. *** Wyzwolenie przez Armię Czerwoną – od stycznia 1944 r. – coraz to nowych przedwojennych terenów Polski, skłoniło Zarząd Główny ZPP do zabiegania u władz sowieckich w sprawie uzyskania ich zgody na rozbudowę Związku w terenie. Nie chodziło już tylko o terytorium ZSRR, ale przede wszystkim o polskie Kresy Wschodnie. Należy mocno podkreślić, że było to sprzeczne z główną ideą Związku, który miał opiekować się ludnością polską na terenie państwa sowieckiego. Działacze ZPP w pełni akceptowali poczynania i plany Stalina. Tworzyli fakty dokonane na tym obszarze, traktując go jako integralną część ZSRR (!). Zapis Deklaracji Ideowej, mówiący o utrzymaniu przyjaznych stosunków z ZSRR, realizowali nadzwyczaj gorliwie. Rozmowy na temat rozszerzenia działalności ZPP na przedwojenne ziemie wschodnie RP prowadziła z władzami ZSRR przewodnicząca ZG ZPP Wanda Wasilewska. O ich pozytywnych efektach poinformowała Prezydium Zarządu Głównego ZPP na jego posiedzeniu w dniu 15 lipca 1944 r. Przedstawiła również „życzenia” władz sowieckich w tej kwestii: Organizacja ZPP na tych terenach [chodzi o Kresy Wschodnie – E.K.] powinna objąć element opcyjny [Polaków i Żydów, którzy zdecydują się opuś26 R. Korab – Żebryk, Operacja wileńska AK, Warszawa 1985, s. 71–80; Słownik Polski walczącej na Kresach północno-wschodnich Rzeczpospolitej, Bydgoszcz 1995, t. I, s. 107– 108; Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945, t. III, Londyn 1984, [dalej: Armia Krajowa w dokumentach…], s. 538; L. Tomaszewski, Wileńszczyzna lat wojny i okupacji, Warszawa 1999, s. 476–497. 112 Elżbieta Kowalczyk cić Wileńszczyznę – E.K.] i rodziny wojskowych. Przedstawiciele rządu radzieckiego z naciskiem podkreślali wysłanie na te tereny [Kresy Wschodnie – E.K.] ludzi, potrafiących taktownie stawiać zagadnienia mogące zaognić sprawy narodowościowe. Głównym zadaniem ZPP na tych terenach, zgodnie z życzeniem władz radzieckich, powinno być jak najszersze zaspokojenie potrzeb ludności polskiej przy unikaniu wszczynania hałasu wokół zagadnień narodowościowych27. Wytyczne te jednoznacznie określały cele i zasady pracy ZPP na Kresach Wschodnich RP. Czynniki sowieckie przywiązywały ogromną wagę do tego, by wysłać tam osoby charakteryzujące się wyczuciem politycznym, które znają ten teren i ludzi. Osoby, które nie zrażą mieszkańców do idei ZPP, a zyskają ich przychylność i poparcie. Wśród tych zaufanych ludzi znaleźli się: Andrzej Nowicki28, Stefan Jędrychowski29 27 Protokoły Prezydium Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich w ZSRR (czerwiec 1943 – lipiec 1944 r.), [w:] „Archiwum Ruchu Robotniczego”, t. II, Warszawa 1975, s. 141–142. 28 Andrzej Nowicki – ur. w 1906 r. w Wilnie. W 1929 r. ukończył w Paryżu studia wyższe. W 1925 r. wstąpił do Komunistycznego Związku Młodzieży Francji, a w 1926 r. do Komunistycznej Partii Francji (KPF). W latach 1927–1929 zajmował stanowisko sekretarza sekcji polskiej Paryskiego Okręgowego Komitetu KPF. W 1930 r. po powrocie do kraju wstąpił w Wilnie do nielegalnej KPZB. W latach 1932–1934 przejął stanowisko sekretarza Związku Zawodowego Robotników Budowlanych w Wilnie. W latach 1936–1939 r. przebywał w Warszawie, gdzie pracował w redakcji Agencji Wschodniej i „Codziennej Gazety Handlowej”. W październiku 1939 r. na skutek działań wojennych wyjechał do Wilna. W 1940 r. został aresztowany przez policję republiki litewskiej. W lipcu 1940 r. po amnestii Rządu Ludowego wrócił do Wilna, gdzie objął stanowisko komisarza do spraw uchodźców – Polaków oraz zastępcy redaktora odpowiedzialnego gazety „Prawda Wileńska”. Na tym stanowisku pracował do chwili ewakuacji w czerwcu 1941 r. Następnie na różnych stanowiskach, m.in. w Zarządzie Kopalni w Tadżykistanie, w Kazachstanie. W maju 1943 r. został wezwany na Zjazd Związku Patriotów Polskich do Moskwy, a po przyjeździe rozpoczął pracę w Zarządzie Głównym ZPP w ZSRR, w Wydziale Prasy i Informacji, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 198, k. 60–61. 29 Stefan Jędrychowski (ur. 19 maja 1910 r. w Warszawie, zm. 26 maja 1996 r.) – pisarz, polski i radziecki polityk. W latach studenckich aktywnie działał w antyfaszystowskim ruchu młodzieżowym wraz z Henrykiem Dembińskim. W 1937 r. został aresztowany i skazany na 4 lata więzienia. Współwydawca czasopisma „Po prostu”, współpracownik Żagarów. Po 17 września 1939 posłował do Rady Najwyższej. W 1943 r. współorganizator Związku Patriotów Polskich i I Armii Polskiej w ZSRR. Od 1944 r. członek Polskiej Partii Robotniczej, następnie w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1944 r. skierowano go do Wydziału Informacji i Propagandy w PKWN, przejściowo był również ambasadorem RP w Moskwie i Paryżu. W latach 1945–1947 zajmował się w rządzie żeglugą i handlem zagranicznym. W latach 1951–1956 pełnił funkcję wicepremiera. W okresie 1956–1971 zasiadał w Biurze Politycznym KC PZPR. W 1968 r. przejął resort spraw zagranicznych, a w latach 1971–1974 pełnił funkcję ministra finansów. W 1985 r. został członkiem Rady Naczelnej Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 113 i Jerzy Putrament30. Byli to ludzie związani z Wilnem, o poglądach lewicowych, którzy orientowali się w sytuacji panującej na Wileńszczyźnie. Utworzenie na tym terenie oddziału ZPP było dla działaczy Związku sprawą bardzo istotną, gdyż w obliczu skomplikowanych stosunków narodowościowych na tych terenach oraz licznych aresztowań przez władze sowieckie osób podejrzanych o przynależność do AK, należało jak najszybciej otoczyć ludność polską zorganizowaną opieką. Komunistom chodziło również o to, by objąć wpływami ideowymi Związku Patriotów Polskich bardzo liczny tam żywioł polski i odseparować go od „wrogich kierunków politycznych”31. Wobec pozwolenia na organizowanie legalnego już oddziału ZPP – Zarząd Główny ZPP oddelegował na Wileńszczyznę Andrzeja Nowickiego, by zorientował się w istniejącej tam, po wyzwoleniu spod okupacji niemieckiej, sytuacji. W swoim sprawozdaniu z tego wyjazdu Nowicki pisał o bardzo napiętych stosunkach panujących tam na odcinku polsko-litewskim. Szerokie wpływy obozu londyńskiego na Wileńszczyźnie znacznie utrudniały pracę ideologiczną przedstawicielom ZPP. Dodatkowo sytuację komplikowało bezprawne wywożenie ludności polskiej na Wschód, w głąb ZSRR, mobilizacja Polaków do Armii Czerwonej (ACz) oraz nastroje wyjazdowe do kraju w związku z umowami „repatriacyjnymi”, zawartymi we wrześniu 1944 r.32 Przez podpisanie takiego układu z Litewską SRR, zetpepowcy uzyZBoWiD, w której pozostał do 1990 r., AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/3; ibidem, teczka osobowa „Stefan Jędrychowski”, sygn. 9137, k. 1–74; Wileński Słownik Biograficzny, Bydgoszcz 2002, s. 127. 30 Jerzy Putrament (ur. 1910 r., zm. 1986 r.), ps. „Aron Pirmas”, „Bruno Kramarczyk”, „Jerzy Baniewski”. W 1934 r. ukończył studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie – specjalizacja: filologia polska. Prozaik, poeta, publicysta. Należał do grupy literacko-artystycznej Żagary. Był członkiem Młodzieży Wszechpolskiej, potem tzw. grupy H. Dembińskiego i Związku Lewicy Akademickiej „Front”. Debiutował jako poeta w 1932 r. W latach 1935–1935 był członkiem redakcji pisma literackiego „Po prostu”. Po zaatakowaniu ZSRR przez Niemcy hitlerowskie, ewakuował się do Moskwy, gdzie pracował w redakcji „Nowych Widnokręgów”. Współtwórca Związku Patriotów Polskich i I Armii Polskiej, oficer oświatowo-polityczny 1. Dywizji im. T. Kościuszki. W 1947 r. został mianowany ambasadorem w Paryżu. W 1950 r. opuścił dyplomację i wrócił do działalności literackiej. Został sekretarzem generalnym, a następnie wiceprzewodniczącym Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich. Zmarł w 1986 r., AAN, teczka osobowa „Jerzy Putrament”, sygn. 4844, k. 1–2; Wileński Słownik Biograficzny, s. 280. 31 A. Głowacki, Uwagi o tworzeniu terenowych struktur organizacyjnych Związku Patriotów Polskich w ZSRR (1943–1945), „Acta Universitatis Lodziensis” 1986, Folia historica 24, [dalej: A. Głowacki, Uwagi o tworzeniu…], s. 69–88. 32 AAN, CBKP, sygn. 248/5, k. 40–41; A. Srebrakowski, op. cit., s. 81–82; M. Juchnie- 114 Elżbieta Kowalczyk skali prawną podstawę do zorganizowania szerokiej akcji ewakuacji polskiej ludności z tego terenu. Tym samym mogli oni pomóc Polakom z Wileńszczyzny, którzy znaleźli się w bardzo niesprzyjającej sytuacji, jaka tam zapanowała w wyniku działalności NKWD. Dla większości Polaków był to jednak tragiczny moment w ich życiu. Zagrożenie i strach o własne życie nakazywały im ewakuację. Lecz przywiązanie do ziemi swych ojców powodowało liczne rozterki i ogromny dylemat wewnętrzny, z którym musieli się sami uporać. Po przybyciu na Wileńszczyznę Nowicki próbował nawiązać kontakt z miejscowym Delegatem Rządu, którym wówczas był Jerzy Dobrzański. Do bezpośrednich rozmów jednak nie doszło. Nowickiemu udało się skontaktować z Franciszkiem Hryniewiczem, znanym na terenie Wilna dziennikarzem o „przekonaniach umiarkowanych”, który stał się pośrednikiem między Nowickim a Delegatem. Zgodnie z relacją Nowickiego, warunkiem komunistów w sprawie jakichkolwiek rozmów było uznanie przez podziemie niepodległościowe platformy politycznej ZPP. Zażądał on również zaprzestania agitacji i akcji antysowieckiej oraz antyzetpepowskiej. Domagał się wezwania młodzieży, ukrywającej się w lasach, do wstąpienia do Wojska Polskiego i zgłoszenia się do komisji mobilizacyjnych. Ponadto chciał, by zlikwidowano cały aparat podziemny i zaprzestano wszelkich „nielegalnych akcji”. Ze swej strony Nowicki obiecał przyjęcie zwolenników różnych ugrupowań politycznych w skład ZPP, gdzie będą mogli przejawiać działalność, ale jako kierunki ideowe. Żądał też przekazania Związkowi całej bazy technicznej komitetu stronnictw i zapasów broni (!). Warunki te były nie do przyjęcia przez podziemie niepodległościowe. Delegat rządu RP zgodził się jedynie na spotkanie z innym działaczem ZPP – Ireną Sztachelską. Doszło do niego w domu prof. Adama Ludwiga, ale rozmowy nie doprowadziły do żadnego konsensusu i utknęły w martwym punkcie. Oprócz prób nawiązania kontaktu z obozem londyńskim, Nowicki podjął indywidualne rozmowy z przedstawicielami miejscowego społeczeństwa polskiego w celu skłonienia, znanych na terenie Wilna, działaczy społecznych i inteligencji do pracy w Związku Patriotów Polskich33. Rozwicz, Repatriacja ludności polskiej z ZSRR w latach 1955 – 1959, Warszawa 2000, s. 32–33; D. Rogut, Polacy z Wileńszczyzny w obozach sowieckich „saratowskiego szlaku” (1945– –1949), Toruń 2003, s. 38–39. 33 Sprawozdanie Przedstawiciela Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich w ZSRR z delegacji służbowej na Wileńszczyznę, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/34, [Sprawozdanie Przedstawiciela ZG ZPP], k. 34–38. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 115 mawiał z wieloma osobami, cieszącymi się powszechnym zaufaniem i szacunkiem. Dotarł np. do ks. Aleksandra Lachowicza, profesora Uniwersytetu im. Stefana Batorego – Szczepana Szczeniowskiego, byłego dyrektora teatru – Mieczysława Szpakiewicza, literata Tadeusza Łopalewskiego, poety i teatrologa Józefa Maślińskiego, nauczyciela Kompanowskiego i profesora Adama Ludwiga (związanego ideowo z PPS). Z wymienionych osób udało mu się pozyskać tylko Józefa Maślińskiego. Pozostali nie chcieli współpracować z ZPP, argumentując swoją decyzję stosunkiem do kwestii przynależności państwowej Wilna – nie akceptowali jego utraty na rzecz ZSRR. Poza Maślińskim do współpracy włączyło się tylko kilka mniej znaczących osób, bez wpływów społecznych. Ten fakt zadecydował o rezygnacji z tworzenia stałego zarządu ZPP w tym momencie34. Nowicki ograniczył się, więc tylko do powołania aparatu technicznego pod kierownictwem Marii Dziewickiej35, jako sekretarzem odpowiedzialnym Zarządu Tymczasowego ZPP w Litewskiej SRR. Faktycznie działała ona w charakterze jednoosobowego pełnomocnika Zarządu Głównego ZPP na republikę litewską. Przed swoim powrotem do Moskwy A.Nowicki przekazał M.Dziewickiej instrukcję, co do dalszej pracy na tym terenie oraz „ułożył” stosunki z miejscowym władzami partyjnymi. W tym celu odbyli razem szereg spotkań z I sekretarzem KC Komunistycznej Partii (bolszewików) Litwy Antanasem Sniečkusem (1903–1974). Duży wkład w normalizację, do tej pory złego, stosunku władz litewskich do powstającego ZPP, włożył Leszek Krzemień – kierownik Wydziału Wojskowego Zarządu Głównego ZPP w Moskwie. Odbył on spotkanie z sekretarzem KP Litwy – Dubisem, który był jego kolegą z lat studiów w Międzynarodowej Szkole Leninowskiej w Moskwie. Nowicki zorganizował przed wyjazdem z Wilna jeszcze dwa zebrania, na których wystąpił z referatem politycznym. Można by powiedzieć, że pierwsze z nich miało charakter sondujący nastroje w lokalnym społeczeństwie. W związku z „pozytywnym oddźwiękiem”, z jakim spotkał się referat Nowickiego, postanowiono, po naradzie z Ireną Sztachelską36 (z domu 34 Ibidem; L. Tomaszewski, Wileńszczyzna lat wojny i okupacji, Warszawa 1999, s. 522– –523. 35 Maria Dziewicka (ur. 14 VI 1912 r. w Wilnie) – z zawodu ekonomistka. Działaczka komunistyczna. W roku 1935 przebywała w więzieniu w Wilnie. Współorganizatorka wileńskiego oddziału ZPP, AAN, teczka osobowa „Maria Dziewicka”, sygn. 10802, k. 1. 36 Irena Sztachelska – urodziła się 13 stycznia 1911 r. w Wilnie. W 1929 r. ukończyła Gimnazjum Sióstr Nazaretanek w Wilnie, a następnie kontynuowała naukę na Wydziale Lekarskim USB w Wilnie, który ukończyła w 1936 r. uzyskując dyplom lekarza. W czasie studiów należała do grupy młodzieży akademickiej H. Dembińskiego i S. Jędrychowskiego. 116 Elżbieta Kowalczyk Dziewicką) i Marią Dziewicką oraz władzami sowieckimi, zwołać szersze zgromadzenie, które byłoby początkiem publicznej działalności agitacyjnej wileńskiego oddziału ZPP. Zebranie odbyło się 2 września 1944 r. o godz. 17.00 w gmachu teatru Lutnia37. SpołecznośćS miasta zostało powiadomione o tym spotkaniu przez prasę i radio. Odpowiedni komunikat opublikowano 1 września w „Prawdzie Wileńskiej”38. Gmach teatru Lutnia, mieszczący ok. 800 osób, był wypełniony słuchaczami. W prezydium zasiedli: przewodnicząca – Maria Dziewicka, dowódca i zastępca dowódcy polskiej jednostki wojskowej w Wilnie – kpt. Wańkowicz i por. Cukrowski, prof. Adam Ludwig, inż. Langiewicz, por. W latach 1932–35 była członkiem Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej, Związku Lewicy Akademickiej „Front”, Społecznego Klubu Medyków. W roku 1934 rozpoczęła działalność w Komunistycznym Związku Młodzieży Zachodniej Białorusi (komórce akademickiej). W 1935 roku aresztowana i sądzona – tzw. Proces 11 czyli proces Lewicy Akademickiej w Wilnie. Ostatecznie uniewinniona. W latach 1936–1937 współpracowała z pismem „Po prostu”, i „Karta”. Po rozwiązaniu KZM Zachodniej Białorusi zapisała się w 1938 r. do PPS, ale ze względu na różnice ideologiczne wystąpiła z tej partii. W 1937 r. rozpoczęła pracę w Klinice Chorób Dziecięcych, jako wolontariuszka a następnie jako młodsza asystentka. W roku 1940 została delegatem do Rady Najwyższej Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. W latach 1940-41 pracowała jako instruktor opieki nad matką i dzieckiem w Miejskim Wydziale Zdrowia oraz w Prezydium Związku Zawodowego Pracowników Służby Zdrowia w Wilnie. W 1941 r, po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej, ewakuowała się z mężem – Jerzym Sztachelskim w głąb ZSRR. Do końca roku 1941 pracowała w Menzelińsku (Tatarska Autonomiczna Republika Radziecka) jako lekarz Stacji Opieki nad matką i dzieckiem oraz oddziału dziecięcego miejscowego szpitala. Na początku 1942 r. została przyjęta, jako ochotniczka do 16. litewskiej Dywizji Strzeleckiej – do 80 samodzielnego batalionu sanitarnego. W czerwcu 1943 r., zgodnie z wytycznymi Ludowego Komisariatu Obrony ZSRR (NKO ZSRR), została przeniesiona do Dywizji im. Tadeusza Kościuszki w stopniu kapitana. Następnie do Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater Armii Polskiej, gdzie została zastępcą dowódcy do spraw polityczno-wychowawczych. Z początkiem 1944 r. rozpoczęła pracę w Wydziale Wojskowym ZPP w Moskwie, gdzie pełniła funkcję kierownika referatu opieki nad inwalidami i rodzinami wojskowymi. W lipcu 1944 r. na własną prośbę została skierowana do Wilna, gdzie wraz z siostrą M. Dziewicką, A. Derugą i W. Janiszewskim włączyły się bardzo aktywnie w organizowanie struktur ZPP na Wileńszczyźnie. Pod koniec 1944 r. wraz z rodziną przeniosła się do Białegostoku, a w 1945 do Warszawy. W latach 1945–1947 pracowała w Ministerstwie Zdrowia. W 1945 r. została przewodniczącą Zarządu Głównego Ligi Kobiet. W 1947 r. weszła do Sejmu Ustawodawczego RP z listy państwowej, a od 11 lutego 1947 była kandydatem PZPR do sejmu RP. W lutym 1949 r. zapisała się do PZPR. Od 1947 r. pracowała w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie; AAN ZPP w ZSRR, sygn. 199, k. 8; AAN, teczka osobowa „Irena Sztachelska”, sygn. Z4806, k. 1–14; AIPN kartoteka ewidencyjno-adresowa; L. Krzemień, Czas wojny, Warszawa, 1980, s. 298. 37 Sprawozdanie z pracy oddziału wileńskiego, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, [dalej: Sprawozdanie z pracy oddziału wileńskiego ZPP], k. 62. 38 „Prawda Wileńska” 1944, nr 36, s. 2. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 117 Wacław Alchimowicz – były dowódca oddziału partyzanckiego im. Wandy Wasilewskiej. Referat wygłosił Andrzej Nowicki. Skupił się on głównie na wspólnej walce Wojska Polskiego i Armii Czerwonej oraz sojuszu „Ludowej” Polski ze Związkiem Radzieckim. Treści te spotkały się z „aprobatą okazaną brawami”. Gorzej było z częścią przemówienia, dotyczącą granic wschodnich powojennej Polski. Z tłumu rozległy się głosy sprzeciwu. Do większych zamieszek na tym tle nie doszło. Przewodniczącemu Prezydium i prelegentowi udało się uspokoić podenerwowaną publiczność. W pisemnej relacji Irena Sztachelska, działaczka, która się przyczyniła do założenia ZPP, tak wspomina zebranie zorganizowane przez Nowickiego w gmachu teatru Lutnia: Po pewnym czasie udało nam się zorganizować liczne, legalne już zebranie w teatrze Lutnia. Andrzej Nowicki przedstawił na nim prace i zadania ZPP, a także pokazaliśmy film o I-szej Dywizji im. Tadeusza Kościuszki i bitwie pod Lenino. To spotkanie było bardzo udane. Po zebraniach tych zgłosiło się kilku młodych ludzi, zaprzyjaźnionych z rodziną współpracujących z nami p.p. Fedeckich. Ci młodzi ludzie wyrazili chęć pracy w organizowanej przez PKWN w Lublinie administracji nowej Polski. Udało nam się wysłać ich do Lublina radzieckim samolotem39. Nasuwa się tu pytanie: dlaczego wobec tak dużych wpływów obozu londyńskiego na terenie Wileńszczyzny, spotkania organizowane przez ZPP cieszyły się sporym poparciem i dużą frekwencją? Pytanie w sumie naiwne, bo o wielkim sukcesie zebrań informuje nas w sprawozdaniu sam organizujący je. Aby mieć właściwy obraz tamtych wydarzeń, należałoby zwrócić uwagę np. na ogólną liczbę Polaków na tych terenach, a było ich tam około 500 tys. osób40. Okazuje się więc, że tych 800, uczestniczących w spotkaniu, stanowi znikomy procent ich ogółu. Ale jest to mimo wszystko spora grupa zainteresowanych. Co w takim razie skłoniło ich do udziału w pracach ZPP? Warto nadmienić, że wydarzenia wojenne odcięły ludzi od szerszych informacji. Nie wiedzieli dokładnie, co się dzieje na okupowanych ziemiach polskich, na frontach i o czym dyskutują „wielcy” tego świata. Ich marzeniem było mieć wreszcie spokojne życie w wolnej Ojczyźnie. Gdy zatem usłyszeli o organizacji, noszącej w swej nazwie słowo „Polska”, czyż nie dawało im to nadziei? Lektura prasy w języku polskim, spotkania z rodakami – były dla nich szansą na zdobycie ważnych informacji, dawały możliwość dyskutowania o przyszło39 40 A. Srebrakowski, Polacy w Litewskiej SRRR, s. 76. Ibidem. Elżbieta Kowalczyk 118 ści Ojczyzny. Duży wpływ na frekwencję miała też zapewne bardzo aktywna akcja propagandowa komunistów na Wileńszczyźnie, o której informują nas, oprócz dokumentacji zetpepowskiej, również doniesienia dowódców AK do KG AK. W meldunku z dnia 12 lipca 1944 r. jest mowa np. o ożywionej działalności na tym terenie Stefana Jędrychowskiego oraz o wywiadzie prowadzonym przez dowódców z sowieckich oddziałów partyzanckich, interesujących się stosunkiem AK do ZPP41. Sytuacja Polaków na Wileńszczyźnie była wyjątkowa, gdyż, zgodnie z decyzjami Kremla, wolność i pokój oznaczały dla nich konieczność porzucenia swej ojcowizny i wyjazd na zachodnie, obce im krańce kraju. Dlatego późniejsze problemy i małe, w porównaniu z innymi oddziałami ZPP, zainteresowanie działalnością Związku. Na około półmilionową społeczność polską Wileńszczyzny swój akces do ZPP, w okresie jego największego rozwoju w 1945 r., zgłosiły zaledwie 6 862 osoby, co stanowi 1,4%! Dowodem na wrogie stanowisko społeczności wileńskiej wobec ZPP może być kolejny fragment relacji pisemnej Ireny Sztachelskiej: Jadąc do Wilna, wyobrażałam sobie, że ZPP, PKWN i Wojsko Polskie będą traktowane jako główna siła wyzwolenia Polski obok armii radzieckiej. Tymczasem społeczeństwo polskie bardzo niechętnie odnosiło się do naszych usiłowań; wielu członków tego społeczeństwa uważało nas za zdrajców sprawy polskiej. Na szczęście mieliśmy wielu znajomych, a nawet przyjaciół z „przeciwnego obozu”. Przy ich pomocy organizowaliśmy nieoficjalne zebrania w prywatnych mieszkaniach, najczęściej moim i mojej rodziny, na których informowaliśmy o społecznych działaniach ZPP i walkach żołnierzy polskich na wschodnim froncie42. Działacze wileńscy, na czele z delegatem Nowickim, wypracowali plan działań na najbliższą przyszłość. Za najważniejsze zadanie uznali konieczność „wyciągnięcia z lasu” młodzieży polskiej, ukrywającej się tam przed mobilizacją do ACz, i uświadomienia jej, że będzie wcielana nie do Armii Czerwonej, a do Armii Polskiej. Postanowili załatwić pomieszczenia dla teatrów polskich, przeciwdziałać „wrogiej agitacji”, a przede wszystkim stworzyć Zarząd Tymczasowy ZPP na Litewską SRR. Dlatego za zasadne uznano wizyty czołowych działaczy ZPP w Wilnie i ich publiczne, „uświadamiające” wystąpienia43. Zanim doszło do oficjalnego rozpoczęcia działalności ZPP, miało miejsce kilka spotkań z udziałem Stefana Jędrychowskiego i Jerzego Putra41 42 43 Armia Krajowa w dokumentach…, t. III, s. 543. Ibidem, s. 78. Sprawozdanie Przedstawiciela ZG ZPP, k. 37. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 119 menta w domu Marii Dziewickiej przy ul. Sierakowskiego. To tam mieścił się punkt skupiający życie polskich komunistycznych działaczy wileńskich. W ramach tych nieoficjalnych spotkań zastanawiano się nad dobraniem odpowiednich ludzi, którzy mieli stanowić kadrę już oficjalnego oddziału ZPP. Ich pozyskanie było kluczowym zagadnieniem, które decydowało o powodzeniu bądź klęsce ZR ZPP w Litewskiej SRR. Cały wrzesień 1944 r., (czyli jeszcze przed oficjalnym założeniem ZPP na tym terenie) działało czterech pracowników etatowych: Julian Łaszkiewicz, Zbigniew Zambrzycki, Jerzy Antoniak i Maria Dziewicka44. *** Oficjalną datą założenia legalnego Związku Patriotów Polskich na Wileńszczyźnie jest 23 wrzesień 1944 r. Wtedy właśnie odbyło się pierwsze formalne zebranie organizacyjne. W spotkaniu uczestniczyli przede wszystkim dawni działacze grupy Dembińskiego i Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi (KPZB): Maria Dziewicka, Władysław Janiszewski, Adam Ludwig, Aleksy Deruga, Józef Maśliński, Julian Łaszkiewicz, Zbigniew Zambrzycki, Feliks Wolski, Mieczysław Nowak, Jerzy Antoniak, Wacław Alchimowicz, Maria Abramowicz, Aldona Romanowiczowa i Henryk Zagajski – wszyscy o poglądach skrajnie lewicowych. Pierwszym i zasadniczym punktem porządku dziennego było ukonstytuowanie się Komitetu Organizacyjnego ZPP na Wileńszczyźnie. Oczywiście, decydujący głos na zebraniu miał Andrzej Nowicki, jako delegat Zarządu Głównego ZPP. On rozstrzygał, czy ktoś się nadaje do pracy w Związku, czy też nie. Na funkcję prezesa, za jego zgodą, zebrani powołali początkowo Aleksego Derugę (wileńskiego nauczyciela – historyka)45, 44 Sprawozdanie z pracy oddziału wileńskiego ZPP, k. 62; Projekt stanowisk etatowych Zarządu Republikańskiego ZPP w Wilnie, zatwierdzonych uchwałą zebrania w dniu 13 kwietnia 1945 r., AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/41, k. 48–48a; J. Putrament, Pół wieku. Wojna, Warszawa 1964, s. 258–262. 45 Aleksy Deruga (ur. 29 IX 1908 r. w Łowiczu) – w latach 1915–1918 przebywał z rodziną w Rosji. Po powrocie do kraju zamieszkali w Łowiczu, a następnie w Brześciu nad Bugiem, gdzie ukończył gimnazjum ogólnokształcące o profilu humanistycznym. W październiku 1930 r. rozpoczął studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. W roku 1934 uzyskał tytuł magistra filozofii z dziedziny historii i rozpoczął pracę naukową w sekcji historycznej Instytutu Naukowo-Badawczego. Tytuł doktora uzyskał w 1939 r. Pracował jako bibliotekarz w Bibliotece Uniwersyteckiej w Wilnie, a następnie jako tłumacz języka litewskiego w sekcji pomocy Polakom Litewskiego Czerwonego Krzyża. W okresie od 16 września 1940 r. do 1 sierpnia 1941 r. wykładał historię ZSRR 120 Elżbieta Kowalczyk ale był nim tylko przez dwa dni, po czym ustąpił z tego stanowiska. Powierzono je (25 września – podczas drugiej części zebrania organizacyjnego) Władysławowi Janiszewskiemu46, wileńskiemu nauczycielowi – poloniście. Na sekretarza odpowiedzialnego obrano Marię Dziewicką. Kierownikiem działu propagandy został Aleksy Deruga, kierownikiem działu wojskowo – mobilizacyjnego – Wacław Alchimowicz (były partyzant AK, który następnie przeszedł do „czerwonej” partyzantki). Stanowisko kierownika klubu powierzono Zbigniewowi Zambrzyckiemu, wileńskiemu muzykowi, a instruktora – Jerzemu Antoniakowi. Sprawami wyjazdu do Lublina zajęła się Maria Abramowicz, zaś członkami Zarządu zostali: Aldona Romanowiczowa, Jerzy Antoniak, Adam Ludwig. Sprawami gospodarczymi mieli zajmować się: Mieczysław Nowak i Feliks Wolski, a buchalterem został Julian Łaszkiewicz47. Po ukonstytuowaniu się Komitetu Organizacyjnego głos zabrała Maria Dziewicka, która zdała sprawozdanie z dotychczasowych działań aktywistów ZPP na terenie Wilna. Za najpoważniejsze ich osiągnięcie uznała zdobycie lokalu przy ul. Zygmuntowskiej nr 8 m. 5, którego pomieszczenia zostały wyposażone w wypożyczone meble. Urządzono tu czytelnię i biura. M. Dziewicka wspomniała o zebraniach organizowanych w jej mieszkaniu z działaczami: Jędrychowskim oraz Putramentem. Bardzo istotnym osiągnięciem Komitetu było wyjaśnienie sprawy poborowych. Mieli oni otrzymywać stemple w dowodzie osobistym, że posiadają obywatelstwo polskie, i być odsyłani na teren Polski Lubelskiej, a następnie kierowani do formuw szkole średniej. W czasie okupacji niemieckiej przez pewien czas pozostawał bezrobotny. Następnie podjął pracę w Litewskim Urzędzie Zaopatrzenia i Przydziałów w Wilnie w kancelarii, a potem w sekretariacie fabryki konserw „Bałtyk”. Od września 1944 r. działacz wileńskiego oddziału ZPP, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, k. 232. 46 Władysław Janiszewski (ur. w 1899 r. w Kijowie, zm. ?) – nie dyplomowany absolwent polonistyki USB i Szkoły Nauk Politycznych przy Instytucie Europy Wschodniej w Wilnie. Do 1939 r. pracował jako nauczyciel Kursów Gimnazjalnych w Wilnie. Pracę z ZPP rozpoczął z dniem 23 września 1943 r., pełniąc funkcję przewodniczącego Zarządu Republikańskiego ZPP w Litewskiej SRR, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, k. 237; A. Rojecki, Okruchy wspomnień. Materiały do dziejów polskiego szkolnictwa średniego w Wilnie w latach II wojny światowej, [w:] Wilno jako ognisko oświaty w latach próby (1939–1945), Białystok 1994, s. 75. 47 Protokół pierwszego zebrania Komitetu Organizacyjnego Związku Patriotów Polskich, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1381, s. 1–5; Protokół zebrania Organizacyjnego Aktywu Związku Patriotów Polskich w Wilnie w dn. 23 i 25 września 1944, ibidem, k. 140; Sprawozdanie z pracy oddziału wileńskiego ZPP, s. 24; Sprawozdanie ogólne…, k. 95, A. Głowacki, Uwagi o tworzeniu…, s. 80–81; A. Srebrakowski, op. cit., s. 78–79; Kronika ZPP, „Wolna Polska” 1945, nr 7, s. 4. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 121 jącego się tam ludowego Wojska Polskiego. Wspomniała też o pracy agitacyjnej, prowadzonej wśród poborowych w wojenkomatach miejskim i powiatowym, oraz o zwerbowaniu 100 chętnych do pracy w administracji PKWN, których już odesłano samolotem do Lublina. O powstaniu oddziału wileńskiego ZPP polskojęzyczna prasa lokalna informowała bardzo zdawkowo. W związku z toczącą się tam ostrą walką polityczną i zbrojną pomiędzy władzami sowieckimi a podziemiem niepodległościowym działacze ZPP woleli milczeć. W kilka dni po ich zebraniu organizacyjnym – 27 września – w „Prawdzie Wileńskiej” pojawił się lakoniczny komunikat o otwarciu przez ZPP swego lokalu i czytelni. Poinformowano jedynie o godzinach przyjęć interesantów oraz o godzinach otwarcia czytelni48. W październiku i listopadzie 1944 r. Zarząd Republikański ZPP w LSRR wysłał do ZG ZPP wykaz pracowników etatowych, który odbiegał nieco od składu osobowego Komitetu Organizacyjnego (obsada stanowisk zmieniła się częściowo także w obu tych miesiącach). Uposażenia za pracę w ZPP pobierali: przewodniczący – Władysław Janiszewski, zastępca przewodniczącego – A. Deruga, sekretarz odpowiedzialny – Maria Dziewicka, instruktor – Julian Łaszkiewicz, instruktor – Jerzy Antoniak, instruktor – Wacław Alchimowicz, przewodniczący zarządów rejonowych: Maria Abramowicz, Stanisław Wichert i Feliks Wolski, instruktor – Benedykt Szymański, intendent – Mieczysław Nowak (od listopada pełnił funkcję dozorcy), buchalter – Julian Wiszniewski, kierownik klubu – Teodor Bujnicki, sekretarz techniczny – Maria Górska, kurier – Eleonora Kluczyńska oraz szofer – Feliks Wolski (w listopadzie)49. Na starcie głównym ich zadaniem była rozbudowa struktur ZPP w terenie, co okazało się niezwykle trudne do wykonania. Brak poparcia ze strony rodaków i silne wpływy podziemia niepodległościowego hamowały i utrudniały rozwój ZPP na Wileńszczyźnie. W swoich wspomnieniach Mieczysław Alechno50 – ludowiec, instruktor ZPP – tak opisał ten okres 48 Związek Patriotów Polskich, „Prawda Wileńska” 1944, nr 58, s. 2. Do Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich w ZSRR, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, k. 4. 50 Mieczysław Alechno (ur. 23 V 1905 r.) – absolwent Wydziału Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. W trakcie studiów był aktywnym działaczem Związku Akademickiej Młodzieży Ludowej USB. Po ukończeniu studiów trzy lata pozostawał bezrobotny. W czasie okupacji niemieckiej zarabiał na życie, pracując fizycznie. Po wyzwoleniu Wilna w lipcu 1944 r. podjął pracę na stanowisku dziennikarza. Od 6 czerwca 1945 r. do 1 listopada 1945 r. pełnił rolę terenowego instruktora w wileńskim oddziale ZPP. W okresie od 1 listopada 1945 r. do 30 czerwca 1946 r. był kierownikiem Wydziału Organi49 122 Elżbieta Kowalczyk pracy w Związku: Robiono także próby wyjścia z działalnością poza teren Wilna, jak np. w Nowej Wilejce, Niemenczynie. Ale usiłowania te napotykały na poważne trudności i nie dały większych wyników. W tej pierwszej fazie działalności ZPP nie udało się zorganizować ani jednego koła poza Wilnem. Akcja ograniczała się do doraźnych zebrań51. Ponadto, zgodnie z komunikatem umieszczonym w Kronice „Prawdy Wileńskiej”, zadaniem ZPP było informowanie Polaków o możliwości zaciągu (i przeprowadzanie mobilizacji) do Wojska Polskiego, poszukiwanie zaginionych, pomoc materialna Polakom oraz organizowanie polskiego życia kulturalnego na terenie Wilna i Wileńszczyzny52. Struktura organizacyjna ZPP na Wileńszczyźnie była inna niż na pozostałych obszarach ZSRR. Tutaj nie tworzono zarządów obwodowych, gdyż podział administracyjny Litewskiej SRR nie przewidywał takiego szczebla. W związku z powyższym, w większych skupiskach ludności polskiej powstawały zarządy rejonowe, w skład, których wchodzili: przewodniczący, zastępca przewodniczącego, sekretarz oraz referenci: opieki społecznej, szkolny, do spraw ewakuacji, młodzieżowy. Podporządkowane były one bezpośrednio Zarządowi Republikańskiemu. Zarządom rejonowym natomiast podlegali pełnomocnicy gmin i rad wiejskich. W rejonach o niewielkiej liczbie Polaków powoływano pełnomocników rejonowych ZPP. W Wilnie natomiast powstała instytucja pełnomocników fabrycznych, podlegająca Zarządowi Miejskiemu, który – po formalnej likwidacji w grudniu 1945 r. – nosił nazwę Koła Fabrycznego ZPP53. Po powstaniu zarządów rejonowych ZPP na terenie Wileńszczyzny w 1945 r. uległa rozbudowie również struktura tutejszego Zarządu Republikańskiego. Z czasem w jego ramach wykształciły się następujące wydziały: organizacyjny, opieki społecznej, repatriacji, młodzieżowy, propagandowy (kulturalno-oświatowy), wojskowy (został zlikwidowany z dniem 15 lipca 1945 r.) oraz szkolny. W ramach Wydziału Organizacyjnego utworzono sekcje: robotniczą, chłopską, nauczycielską i akademicką54. Właśnie ta struktura organizacyjna Zarządu Republikańskiego ZPP w LSRR była bardzo charakterystyczna i odróżniająca go od pozostałych zacyjnego Zarządu Republikańskiego ZPP w LSRR, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1385, k. 43; ibidem, sygn. 180, k. 170, 198 – 199. 51 M. Alechno, M. Sitkowski, Ze wspomnień działaczy ZPP na Wileńszczyźnie, „Rocznik Dziejów Ruchu Ludowego” 1962, nr 4, s. 297–302. 52 Kronika ZPP, „Prawda Wileńska” 1944, nr 70, s. 2. 53 AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1381, k. 120, 164 – 165; sygn. 1382, k. 44; sygn. 1383, k. 5. 54 Sprawozdanie z działalności ZPP w Wilnie, ibidem, sygn. 1383, k. 65. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 123 ogniw tego szczebla, rozsianych po całym obszarze ZSRR. W przeciwieństwie do innych zarządów republikańskich – odwzorowywała organizację Zarządu Głównego ZPP w Moskwie. Należy nadmienić np., że poza krótką działalnością wydziałów wojskowych przy zarządach ZPP w Leninabadzie (styczeń 1944 r.) i Erewaniu (wrzesień 1944 r.), nigdzie indziej nie istniał taki wydział55. Przy żadnym zarządzie ZPP nie ustanowiono również stanowiska pełnomocników gmin i rad wiejskich. Centrala ZPP w Moskwie zdawała sobie jednak sprawę z konieczności powołania właśnie na Wileńszczyźnie Wydziału Wojskowego – przede wszystkim w celu zneutralizowania bardzo wpływowego i aktywnego tam podziemia niepodległościowego. Miała również świadomość tego, jak duży potencjał tkwi w polskiej młodzieży. Odpowiednie jej ukształtowanie ideologiczne mogło przecież pomóc w realizacji, postawionych przed ZPP, zadań. Były to więc bardzo ważne odcinki pracy Zarządu Republikańskiego ZPP w Wilnie, wymagające istnienia stosownych struktur organizacyjnych. Należy przy tym zauważyć, że dla wileńskiego Zarządu nazwa „Republikański” nie jest właściwa. Przecież ZPP nie obejmował swoim zasięgiem całej LSRR, a tylko Wileńszczyznę. Bardziej zasadne wydaje się więc nazywanie tego zarządu obwodowym, a nie republikańskim. Władze sowieckie, wciąż uznające ważność zmian terytorialnych z 10 października 1939 r., traktowały jednak Wileńszczyznę jako część Litewskiej SRR. Zapewne stąd nazwa oddziału ZPP „Republikański”. Utworzenie ZPP na Wileńszczyźnie, gdzie żywioł polski od dawna był bardzo silny, aktywny politycznie i kulturalnie, gdzie sytuacja polityczna i stosunki międzyetniczne były bardzo napięte, miało z jednej strony pomóc komunistom w uporaniu się z wpływami struktur podziemia prolondyńskiego, z drugiej zaś – w miarę bezkonfliktowo doprowadzić do przemieszczenia (ekspatriacji) ludności polskiej i żydowskiej (przedwojennych obywateli polskich) na centralne, zachodnie oraz północne ziemie nowej terytorialnie i ustrojowo Polski. Zgodnie z logiką działania Sowietów – konieczne było tworzenie przez nich na spornych terenach faktów dokonanych. Na terenie Wileńszczyzny znajdowały się przecież dużo większe, liczące ogółem 500 tys. osób, skupiska Polaków, podczas gdy na Litwie Kowieńskiej liczba Polaków sięgała 200 tys. osób56. 55 A. Głowacki, Uwagi o Wydziale Wojskowym Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich w ZSRR, [w:] W służbie narodu i państwa. Ludowe Wojsko Polskie 1943–1983, Lublin 1984, s. 188. 56 M. Juchniewicz, Na wschód od Bug, s. 21. Elżbieta Kowalczyk 124 W podobnej sytuacji politycznej znalazły się w 1944 r. pozostałe tereny wschodnie II RP, tzw. Zachodnia Ukraina i Zachodnia Białoruś. Należy przypomnieć, że władze sowieckie już od jesieni 1939 r. postępowały z nimi tak, jak z terytorium należącym do ich państwa. Założenia ideowe ZPP przewidywały m.in. konieczność roztoczenia opieki nad Polakami na terenie ZSRR. Czemu więc utworzono ogniwa ZPP na obszarach należących do II RP? *** Przez pierwsze miesiące istnienia Zarządu Republikańskiego ZPP jego działalność ograniczała się tylko do miasta Wilna. Brak zaufania ze strony polskiej społeczności, a także niedostatek wykwalifikowanej kadry działaczy spowodowały, że dopiero na początku 1945 r. zaczęto organizować oddziały Związku na prowincji. Był to również początek pracy w LSRR Pełnomocnika Rządu RP ds. repatriacji57. Dawało to Związkowi większe możliwości działania i w dużym stopniu ułatwiło wyjście działaczy w teren. Udało się im zorganizować 19 oddziałów. Ich siedziby znajdowały się w następujących miejscowościach (tab. 1): Tabela 1. Wykaz zarządów rejonowych ZPP na Wileńszczyźnie(1945 r.) L.p. Siedziba zarządu Data powstania 1. Mejszagoła luty 1945 r. 2. Szumsk 1 kwietnia 1945 r. 3. Niemenczyn 16 kwietnia 1945 r. 4. Święcany 20 kwietnia 1945 r. 5. Troki 13 maja 1945 r. 6. Podbrodzie 3 czerwca 1945 r. 7. Nowe Święcany 26 lipca 1945 r. 8. Ejszyszki 16 sierpnia 1945 r. 57 Sprawozdanie z pracy poszczególnych zarządów rejonowych, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1393, k. 23; Uchwała w sprawie działalności Republikańskiego Zarządu ZPP na Litwie, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1383, k. 33; A. Głowacki, Uwagi o tworzeniu…, s. 81; A. Srebrakowski, op. cit., s. 78–79. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 9. Orany 17 sierpnia 1945 r. 10 Jaszuny 29 sierpnia 1945 r. 11. Wielkie Soleczniki 16 września 1945 r. 12. Dukszty 19 września 1945 r. 13. Turgiele 10 października 1945 r. 14. Turmonty 16 października 1945 r. 15. Nowa Wilejka 21 października 1945 r. 16. Ignalino 25 października 1945 r. 17. Druskienniki 19 listopada 1945 r. 18. Mickuny 25 listopada 1945 r. 19. Podbrzezie 8 grudnia1945 r. 125 Źródło: Sprawozdanie z pracy poszczególnych zarządów rejonowych, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1393, k. 23; A. Srebrakowski, Polacy w Litewskiej SRR 1944–1989, Toruń 2000, s. 79. Jak widać z powyższego wykazu, rozwój struktur ZPP w terenie nastąpił dopiero w drugiej połowie 1945 r. Działaczom wileńskim potrzeba było aż roku, by zyskać poparcie małej grupy osób, mogącej obsadzić stanowiska na prowincji. Ich praca polegała głównie na wzmożonej akcji propagandowej w terenie. Instruktorów wileńskiego ZPP wspierali w tym działacze z Zarządu Głównego ZPP, np.: Zofia Biler, Jerzy Bogusz, Gabriel Kauffman, Kazimierz Dajek, Michał Frank, Jadwiga Przybytko, Stefan Burlikowski i inni, towarzysząc im w wyjazdach i wygłaszając propagandowe referaty58. W polskojęzycznej prasie komunistycznej w ZSRR – „Wolnej Polsce”, „Nowych Widnokręgach”, czy w „Prawdzie Wileńskiej” – o powołaniu oddziału litewskiego ZPP prawie nie wspominano. Z czasem jednak zaczęły ukazywać się krótkie komunikaty, dotyczące działalności ZPP na Wileńszczyźnie. Dość obszerne artykuły, przedstawiające w bardzo pozytywnym świetle działalność oddziału wileńskiego ZPP, pojawiły się na łamach „Wol- 58 M. Alechno, M. Sitkowski, op. cit., s. 300. Elżbieta Kowalczyk 126 nej Polski” 7 marca i 8 czerwca 1945 r.59 Jednak były to informacje, które w najmniejszym stopniu nie oddawały rzeczywistej sytuacji tam panującej. Wspominano o „sukcesach” działaczy, umieszczano komunikaty na temat organizowanych imprez kulturalnych, nie wspominając słowem o zażartych zmaganiach politycznych, toczonych z podziemiem niepodległościowym o wpływy na tym terenie. Powstanie ZPP na Wileńszczyźnie odbiło się echem również wśród jego ideowych i politycznych przeciwników. Na niejednej naradzie dowódców AK na Wileńszczyźnie poruszano tę sprawę. W podziemiu demokratycznym znalazło się wielu zagorzałych wrogów ZPP, którzy dążyli do wyeliminowania najaktywniejszych działaczy komunistycznych60. W meldunku, kierowanym do Delegata Rządu RP na Kraj, pochodzącym z marca 1944 r., podziemie niepodległościowe informowało dokładnie o działalności i założeniach nielegalnego jeszcze wówczas ZPP w Wilnie61. Ale były również osoby patrzące na działaczy ZPP z pewną pobłażliwością. Jak wspomina jeden z członków tego podziemia, Zygmunt Brzozowski: Zdecydowaliśmy nadal bojkotować ten związek jako nie uznawany przez Rząd Polski. W toku dyskusji m.in. padło pytanie komendanta, co myślimy o ewentualnym wysadzeniu w powietrze domu, w którym mieści się siedziba Związku Patriotów. Komendant zapewnił, że wszystko jest przygotowane i dom może być zniszczony nawet następnej nocy. Projekt został odrzucony bez żadnej dyskusji przez wszystkich obecnych. Stanęliśmy na stanowisku, że nie możemy dopuścić do walki bratobójczej i rozlewu krwi bratniej, że i tak obecna wojna pochłonęła i pochłania życie wielu Polaków. Na tym sprawę definitywnie zakończono. Nie była ona już nigdy dyskutowana62. Różnice ideologiczne nie pozwalały na jakąkolwiek współpracę między obu obozami politycznymi. ZPP, sterowany z Moskwy, traktował podziemie akowskie jako wroga numer jeden. Również społeczeństwo polskie Wileńszczyzny patrzyło nieufnie na ZPP. Większość mieszkańców pamiętała ówczesnych działaczy wileńskich Związku Patriotów Polskich z okresu międzywojennego. Znali ich lewicowe poglądy, co odstraszało demokratyczną część społeczeństwa od akcesu do tej organizacji. 59 Związek Patriotów Polskich w walce podziemnej z niemieckim najeźdźcą, „Wolna Polska” 1945, nr 21, s. 2; Kronika ZPP, „Wolna Polska” 1945, nr 7, s. 4. 60 Akcja „Modrzew” – operacja przygotowana przez partyzantów AK, która miała na celu zlikwidowanie 12 głównych działaczy ZR ZPP w Litewskiej SRR. 61 AAN, Delegatura Rządu na Kraj, sygn. 202/III-73, k. 44–45. 62 Z. Brzozowski, Wilno 1910–1945, Warszawa 1989, s. 130. Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich… 127 Struktura organizacyjna Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich w Litewskiej SRR 128 Elżbieta Kowalczyk Генезис Республиканского правления Союза польских патриотов в Вильнюском округе Полuтuкa Сmaлuнa в oтнoшeнuи к вocтoчным, noгpaнuчным зeмлям Пoльшu oкончuлacь ycneшнo. Польcкue кoммyнucты, кoтopыe вo вpeмя втopoй мupoвoй вoйны „oкaзaлucь” нa тeppuтopuu CCCP, былu длa cobeтcкoгo дuктaтopa тoлько uнcтpмeнтом, котоpый oн ловко ucпользовaл. Coглacue Cтaлuнa cдeлaло вoзможным ocновaнue b 1943 г. Coюзa пoльcкuх пaтpuoтoв в CCCP (СПП). Глaвнaя цeль СПП – oхватить помощю и заботой пoльcкoe нaceлeнue b CCCP. 23 ceнтябpя 1944 г. в Лuтoвcкoй CCP нaчало свою деятельность Республиканское правление Союза пoльcкuх пaтpuoтoв. СПП b Лuтoвcкoй CCP сыграл очень важную политическую и организационную роль. Только в этом Республиканском правлении был создан Военотдел СПП. Он регистировал добровольцев, которые хотели поступить в Польскую Армию. Но прежде всего выводил из лесов отряы Крайовой Армии. В 1945 г. вместо Военотдела начала свою роботу спецгруппа, задачей которой была разработка и ликвидация Крайовой Армии. Очень важная была тоже деятельность отдела пропагады u эвакуации. С днем 8 августа 1946 г. Вильнюсскще правление СПП было – на основании распоряжения Главного Правления СПП – официалью ликвидированщо. Надо сказать, что работа СПП b Лuтoвcкoй CCP была очень опасная. Не можно тоже однозначно сказать, была-ли деятельность этого отдела СПП полезная для польского населения. Правда – множество поляков избегло смерти от советских спецслужб. Благодаря деятельности СПП они могли начать новую жизнь в „новой” Польше. Нельзя забывать, что много польских граждан не согласилось с идеологией коммунистов, что стало причиной их смерти. Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008 Tomasz Chinciński (Bydgoszcz) Kto to jest „Mieszko”? Bydgoski Ogólnopolski Komitet Oporu Rankiem 21 kwietnia 1982 r. funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa aresztowali kilkadziesiąt osób podejrzanych o przynależność do Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność” Regionu Bydgoskiego. Ta akcja SB przyczyniły się do rozbicia struktur i zakończenia działalności bydgoskiego OKO. Ale być może też była wpisana w szerszy plan działań specjalnych, mający na celu przejęcia kontroli nad strukturami podziemnej „Solidarności”. Pomimo sprawnego przebiegu operacji wprowadzenia stanu wojennego w Bydgoszczy oraz akcji o kryptonimach „Jodła” i „Klon” funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa nie byli w stanie zapobiec powstawaniu konspiracyjnych struktur „Solidarności”. SB nie złamała woli oporu pozostałych na wolności działaczy i sympatyków bydgoskiej „Solidarności”, którzy próbowali utrzymywać kontakty z załogami większych zakładów pracy1. W niedzielę 13 grudnia 1981 r. około godziny 17.00 w mieszkaniu przy ul. Zduny 9/6, należącym do Józefy Woźniak, byłej księgowej Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy, odbyło się pierwsze konspiracyjne spotkanie. Uczestniczyli w nim m.in: Jarosław Wenderlich, Michał Filek, Jerzy Szydłowski i Marek Mądrzejewski. Zastanawiano się nad strategią dalszego postępowania w warunkach stanu wojennego. Zgodzono się, że 1 Na temat operacji wprowadzenia stanu wojennego w Bydgoszczy por. S. Cenckiewicz, Pomorze Gdańskie i Kujawy, [w:] Stan wojenny w Polsce 1981–1983, Warszawa 2003, s. 495–497, 514–515, 528, 534–535, 548, 555–557; T. Chinciński, Stan wojenny w Bydgoszczy 1981–1983, „Kronika Bydgoska” 2002, T. XXIV, s. 221–241. 130 Tomasz Chinciński nie należy działać chaotycznie i trzeba trochę odczekać „na uspokojenie się sytuacji”2. Na kolejnym zebraniu tymczasowego Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy, które odbyło z udziałem 24 przedstawicieli bydgoskich zakładów pracy 17 grudnia 1981 r., zrezygnowano z akcji strajkowej, wychodząc z założenia, że siły porządkowe rozbiją każdy strajk3. Bydgoski OKO W styczniu 1982 r. próbę budowania struktur podziemnych w Bydgoszczy podjął Marek Mądrzejewski. Nawiązał on kontakt ze swoim kolegą z Gdańska Krzysztofem Kiszkisem, który dwukrotnie przyjechał do Bydgoszczy. Od niego otrzymał taśmy z nagraniami i zdjęcia dokumentujące przebieg operacji wprowadzania stanu wojennego na wybrzeżu. Kiszkis przekazał także Mądrzejewskiemu informacje i materiały o powstałym 13 stycznia 1982 r. w Gdańsku z inicjatywy Eugeniusza Szumiejki Ogólnopolskim Komitecie Oporu „Solidarność” (OKO). Później pośrednikiem w kontaktach Mądrzejewskiego z Kiszkisem był Wojciech Konieczny z Gdańska, który przyjeżdżał do Bydgoszczy z bibułą i korespondencją. Tworzona przez Mądrzejewskiego grupa miała nawiązać kontakt i podporządkować się powołanej w Gdańsku strukturze kierowniczej podziemnej „Solidarności”. Jednak po zawiązaniu konspiracyjnej organizacji – Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność” Regionu Bydgoskiego, sam Mądrzejewski planował wycofać się z kierowania nią i przekazać jej przywództwo zaufanej osobie. Marek Mądrzejewski nie chciał podjąć się na dłużej kierowania bydgoską strukturą Ogólnopolskiego Komitetu Oporu, gdyż planował powrót do Warszawy. Był on dziennikarzem Redakcji Programów Literackich Polskiego Radia. Stan wojenny zastał go u rodziców w Bydgoszczy. W obawie przed aresztowaniem postanowił od razu nie wracać do Warszawy. W Bydgoszczy, w której mieszkał od urodzenia do czasu wyjazdu na studia do Poznania, miał wielu znajomych. Po studiach przez okres dwóch miesięcy, od lutego do kwietnia 1981 r., Mądrzejewski był etatowym pracownikiem 2 Archiwum IPN w Bydgoszczy [dalej: AIPNBy] 51/252, Akta Pomorskiego Sądu Wojskowego w Bydgoszczy w sprawie Marka Mądrzejewskiego i innych [dalej: Akta…], t. 1, k. 107–108: Protokół przesłuchania Józefy Woźniak, 22 IV 1982 r., godz. 12.45. 3 AIPNBy, sygn. 077/337, Meldunki o sytuacji polityczno-operacyjnej w województwie, t. 9, k. 196: Meldunek [kierownika sztabu KW MO w Bydgoszczy zastępcy komendanta wojewódzkiego MO do spraw SB płk Stefana Stefanowskiego] dotyczący sytuacji polityczno-operacyjnej na terenie województwa bydgoskiego w dniu 20 XII 1981 r. Kto to jest „Mieszko”? 131 MKZ NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy. Tam poznał Michała Jagodzińskiego, dziennikarza rozgłośni Polskiego Radia w Bydgoszczy, aktywnie działającego w „Solidarności”. Właśnie Jagodziński był tą osobą, która miała przejąć kierownictwo utworzonej przez Modrzejewskiego struktury Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność” Regionu Bydgoskiego. Najpierw jednak Mądrzejewski próbował uformować grupę konspiracyjną z działaczy bydgoskiej „Solidarności”. Pierwsze spotkanie odbyło się 12 stycznia 1982 r. w mieszkaniu Jerzego Szydłowskiego przy ul. Czarna Droga 5/75. Działalność tej grupy opierała się na systemie „trójkowym”, w którym każda z osób biorących udział w spotkaniach w swoich zakładach pracy dobierała sobie po dwie następne zaufane osoby. W kolejnym spotkaniu przeprowadzonym w godzinach wieczornych, między 18.00 a 19.00, 19 stycznia 1982 r. w tym samym miejscu wzięło udział 9 osób reprezentujących zdelegalizowaną przez władze „Solidarność”. Oprócz prowadzącego spotkanie Mądrzejewskiego i gospodarza, byli to: Andrzej Krajewski z Zakładów Radiowych „Eltra”, Andrzej Musiał z Bydgoskiej Fabryki Maszyn i Urządzeń Przemysłu Spożywczego „Spomasz”, Franciszek Samojedny z Kujawskich Zakładów Budownictwa Przemysłowego w Solcu Kujawskim, Marian Kwiatkowski z Zakładu Produkcji Betonów „Prefabet” w Solcu Kujawskim oraz nieustaleni z nazwiska Wojciech z „Famoru”, Czesław i Andrzej z Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego (ZNTK)4. Przybyli na spotkanie przekazywali na wstępie Mądrzejewskiemu informację o tym jak działały „trójki” w poszczególnych zakładach pracy. Najwięcej, bo aż pięć „trójek” udało się utworzyć w ZNTK, w pozostałych przedsiębiorstwach działało od jeden do dwóch „trójek”. Wszyscy zebrani przekazali Mądrzejewskiemu pisemne informacje o sytuacji w zakładach pracy, zwolnieniach i szykanach pracowników, nastrojach wśród załóg, wykonywaniu planów produkcyjnych oraz ilości osób, które wystąpiły z PZPR. Rozmawiano także na temat niesienia pomocy osobom internowanym. W zbieraniu składek miał pomagać proboszcz Bazyliki św. Wincentego á Paulo ks. Antoni Strycharz CM, który zadeklarował, że wszystkie ofiary składane do puszek w kopertach będzie otrzymywać podziemna „Solidarność”. Omówiono także sprawy związane z drukiem ulotek. Jeden z uczestników spotkania posiadał powielacz produkcji norweskiej, który postanowiono wywieźć poza Bydgoszcz5. 4 AIPNBy 51/253, t. 2, k. 229 – 230: Protokół przesłuchania Franciszka Samojednego, 26 IV 1982 r., g. 14.00; 5 AIPN, 00222/586, Kwestionariusz ewidencyjny „Wódz”, k. 31–32: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 19 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. Tomasz Chinciński 132 Następne spotkanie miało miejsce 2 lutego 1982 roku w mieszkaniu Stefana Urbańczyka przy ul. Paderewskiego 3/6. Poza gospodarzem i Markiem Mądrzejewskim obecni byli na nim: Andrzej Musiał i Bogdan Weynert z Bydgoskiej Fabryki Maszyn i Urządzeń Przemysłu Spożywczego „Spomasz”, Andrzej Krajewski z Zakładów Radiowych „Eltra”, Franciszek Samojedny z Kujawskich Zakładów Budownictwa Przemysłowego w Solcu Kujawskim, Marian Kwiatkowski z Zakładu Produkcji Betonów „Prefabet” w Solcu Kujawskim oraz Michał Jagodziński dziennikarz z Polskiego Radia w Bydgoszczy. Na spotkanie nie dotarli Czesław i Andrzej z ZNTK, którzy uznali, że są śledzeni i postanowili nie zachodzić do mieszkania Urbańczyka. W spotkaniu tym uczestniczyła bliżej nie ustalona z imienia i nazwiska osoba z Kolejowych Zakładów Łączności w Bydgoszczy. Na samym początku Mądrzejewski poinformował zebranych o ukonstytuowaniu się 13 stycznia 1982 r. w Gdańsku Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność” i odczytał oświadczenie o powołaniu do życia tej struktury podpisane tajemniczym pseudonimem „Mieszko”. Po dyskusji nad programem OKO utworzono Regionalny Komitet Oporu „Solidarność” w Bydgoszczy, który podporządkował się Gdańskowi. Postanowiono powołać osiem sekcji problemowych: 1) drukarską – mającą zajmować się zorganizowaniem punktu druku ulotek i gazetek, które ukazywałyby się co dwa tygodnie; 2) materiałową – miała zajmować się zorganizowaniem materiałów poligraficznych; 3) sekcję zajmującą się zbieraniem informacji; 4) zespół redakcyjny; 5) finansową; 6) kolportażu; 7) koordynującą działalność trójek w zakładach pracy województwa bydgoskiego, 8) łączności z krajem. Na tym spotkaniu Mądrzejewski pokazał też zebranym zdjęcia z zajść, jakie miały miejsce na terenie Gdańska w dniach 16–17 grudnia 1981 r.6 Kolejne spotkanie Regionalnego Komitetu Oporu „Solidarność” w Bydgoszczy odbyło się 6 lutego 1982 r. również w mieszkaniu Urbańczyka. Było to ostatnie spotkanie z udziałem Marka Mądrzejewskiego, który poinformował zebranych, że opuszcza Bydgoszcz. Zebrani ze względu na bezpieczeństwo przybrali pseudonimy. Michał Jagodziński przyjął pseudonim „Zośka”, Bogdan Weynert ps. „Tomek”, Marian Kwiatkowski ps. „Mariusz”, Andrzej Krajewski ps. „Irek”. Ustalono, że „Zosia” przejmuje funkcję kierowniczą RKO „Solidarność” w Bydgoszczy, a wydawane materiały będą podpisywane przez „Tymczasowy Zarząd Regionu”. Planowano wy6 AIPN, 00222/586, k. 28: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 2 II 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.; AIPNBy, 51/252, t. 1, k. 135–141: Protokół przesłuchania Bogdana Weynerta, 22 IV 1982 r., g. 13.30. Kto to jest „Mieszko”? 133 danie w najbliższym tygodniu gazetki pt. „Protest”, którą miano drukować w Chmielnikach, w województwie bydgoskim. Przyjęto, że Andrzej Musiał najpierw będzie odbierał od Andrzeja Jagodzińskiego maszynopis, a od Bogdana Weynerta papier i inne materiały poligraficzne, po czym następnie będzie się zajmował drukiem gazetki. Marian Kwiatkowski i Franciszek Samojedny mieli zajmować się zbieraniem informacji o osobach internowanych i aresztowanych oraz o nastrojach panujących w zakładach pracy7. Po raz kolejny zdecydowano się spotkać 14 lutego 1982 r. w Bazylice św. Wincentego á Paulo. W jednej z kaplic klęczał w ławce Jagodziński, do którego kolejno mieli podchodzić członkowie RKO i odbierać polecenia przygotowane dla każdego z osobna na piśmie i umieszczone w kopertach. Po tym spotkaniu nigdy więcej nie spotykano się w kilkuosobowym gronie, wymieniano informacje i przekazywano polecenia podczas indywidualnych spotkań8. Można przypuszczać, że kontakty grupy bydgoskiej ze strukturami kierowniczymi OKO w Gdańsku były bardzo luźne. Dochodziło do wymiany informacji, przekazywania materiałów, jednak działacze bydgoscy zachowywali dystans i ograniczone zaufanie do OKO. Z fragmentów zachowanych odpisów korespondencji Marka Mądrzejewskiego do Eugeniusza Szumiejki można wyczytać, że: „Sytuacja w naszym regionie uległa znacznej komplikacji. Powodem – najkrócej mówiąc – zdają się być ambicje poszczególnych działaczy [m.in. członków Prezydium ZR]. (…) Szczerze powiedziawszy istnieją duże podejrzenia, co do autentyczności organu, jakim jest OKO. Jego interpretacje są bardzo zróżnicowane. Uważam, że zarys programu przedstawiony w otrzymanych przeze mnie listach, a także zawarty w oświadczeniach OKO jest absolutnie do zaakceptowania, tym bardziej jednak dziwi chłodny stosunek wielu działaczy do OKO. Proszę o podanie informacji, czy została nawiązana łączność z inną grupą w Bydgoszczy”9. 7 AIPN, 00222/586, k. 29: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 6 II 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.; AIPNBy, 51/252, t. 1, k. 135–141: Protokół przesłuchania Bogdana Weynerta, 22 IV 1982 r., g. 13.30. 8 Ibidem. 9 AIPNBy 51/254, Akta…, t. III, Protokół oględzin przedmiotów znalezionych i zabezpieczonych podczas przeszukania mieszkania Marka Mądrzejewskiego w dniu 21 IV 1982 r., k. 452–458. 134 Tomasz Chinciński Kryptonim „Organizacja” Prowadzone przez Marka Mądrzejewskiego działania mające na celu stworzenie struktur podziemnej „Solidarności” były niemalże od samego początku inwigilowane przez Służbę Bezpieczeństwa. Dzięki tajnym współpracownikom o pseudonimach „Wiesława” i „Klimaszewski” SB szczegółowo była informowana o działalności Regionalnego Komitetu Oporu „Solidarność” w Bydgoszczy. Założono sprawę operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Organizacja” (nr rejestracyjny By 019825, nr archiwalny II-6088), w ramach której poddano tajnej obserwacji bydgoski OKO. Dokumentacja tego rozpracowania została zniszczona, jednak zachowały się notatki służbowe bądź ich odpisy ze spotkań funkcjonariuszy SB z tajnymi współpracownikami ps. „Wiesława” oraz „Klimaszewski”. Na ich podstawie można zrekonstruować zarys prowadzonych działań operacyjnych. Sprawa operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Organizacja” została założona przez Wydział V KW MO w Bydgoszczy 30 grudnia 1981 r. Nastąpiło to w dzień po tym, jak tajny współpracownik o pseudonimie „Wiesława” przekazał SB następującą informację: „(…) u ob. Woźniak J.[ózefy] zapoznałem Marka Mądrzejewskiego, który jest b. dobrym znajomym p. Woźniak. W/w jest pracownikiem PR i TV w Warszawie. Ukończył polonistykę w Poznaniu. Mądrzejewski mieszka prawdopodobnie w Wwie, ale przebywa w Bydgoszczy. Jest on zainteresowany w działalności nielegalnego związku »Solidarność«”10. Po raz kolejny tajny współpracownik o ps. „Wiesława” spotkał się z Markiem Mądrzejewskim w mieszkaniu Józefy Woźniak 14 stycznia 1982 r. TW „Wiesława” był obecny tylko przez 10 minut podczas konspiracyjnego spotkania Mądrzejewskiego, Woźniakowej oraz dwóch nieznanych jemu mężczyzn11. Następnego dnia Mądrzejewski udał się do mieszkania TW „Wiesława” i przekazał mu informację, że 19 stycznia 1982 r. o godz. 18.00 „ma się odbyć spotkanie organizacyjno-szkoleniowe dla przedstawicieli wszystkich zakładów pracy Bydgoszczy, na które zaprosił TW „Wiesława”. Na spotkaniu tym, które miało się odbyć przy ul. Czarna Droga 5/75 w Bydgoszczy, chciano omawiać sprawy związane z działalnością konspiracyjną NSZZ „Solidarność”. Marek Mądrzejewski poinformował również TW, że dysponuje maszyną do pisania, którą miała mu przywieźć z RFN ob. 10 AIPN, 00222/586, k. 20: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 29 XII 1981 r., Bydgoszcz 26 VII 1983 r. 11 AIPN, 00222/586, k. 26: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 16 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. Kto to jest „Mieszko”? 135 [Janina] Jankowska. (…) Marek M. zaproponował TW utworzenie w jego zakładzie pracy trójek konspiracyjnych oraz współudział w realizacji reportażu – kroniki ze wszystkich wydarzeń zaistniałych w okresie trwania stanu wojennego. Jednocześnie poinformował go, że Gdańsk dysponuje filmem z wydarzeń z dnia 18.12.1981”12. Dzień później, 16 stycznia 1982 r., TW „Wiesława” udał się do Marka Mądrzejewskiego, zajmującego pokój w mieszkaniu swoich rodziców przy ul. Altanowej 5/15. „W czasie tej wizyty [TW ps. „Wiesława”] stwierdził, że w pokoju, który zajmuje Marek M. jest zgromadzona znaczna ilość papieru maszynowego oraz maszynopisów, których treści nie zdołał ustalić. TW zastał M.M. przy przepisywaniu na maszynie typu Remington (stary typ) rękopisu dot. paszkwili pod adresem gen. W. Jaruzelskiego, H. Jabłońskiego i SB (których nazywało się w artykule oprawcami z SB). Marek Modrzejewski pokazał TW wykazy ze wszystkich zakładów karnych w kraju osób internowanych, z wyszczególnieniem nazwisk, dat internowania, dat zwolnienia oraz numeru celi, w której zostali osadzeni”. W trakcie tej wizyty TW „Wiesława” dowiedział się, że Mądrzejewski utrzymuje kontakty z Tonym Halikiem, dziennikarzem, korespondentem amerykańskiej korporacji telewizyjnej NBC i za jego pośrednictwem utrzymuje kontakty z Zachodem. Pod koniec spotkania Mądrzejewski polecił TW „Wiesława”, aby „zbierał w zakładzie pracy wszystkie informacje dotyczące m.in. realizacji planu produkcyjnego, zaopatrzenia materiałowego, spraw kadrowych oraz zwolnienia i przyjęcia. W chwili, kiedy TW miał już wychodzić do Marka M. przyszedł mężczyzna o imieniu Wojtek z Gdańska…”13. SB bezbłędnie ustaliła, że tym mężczyzną był Wojciech Konieczny młodszy redaktor rozgłośni Polskiego Radia w Gdańsku14. Nie zachowały się akta osobowe TW „Wiesława”, które pozwoliłyby na jednoznaczną identyfikację tej osoby. Analizując odpisy wyciągów z notatek służbowych ze spotkań z TW „Wiesława” sporządzonych przez mł. chor. R. Góreckiego dowiadujemy się, że podczas wizyty u TW „Wiesła12 AIPN, 00222/586, k. 11: Wyciąg ze streszczenia i analizy materiałów sprawy operacyjnego rozpracowania krypt. „Organizacja” nr rej. By 019825, Bydgoszcz 23 VII 1983, Ibidem, k. 26: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 16 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. 13 AIPN, 00222/586, k. 11: Wyciąg ze streszczenia i analizy materiałów sprawy operacyjnego rozpracowania krypt. „Organizacja” nr rej. By 019825, Bydgoszcz 23 VII 1983, Ibidem, k. 27: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 18 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. 14 AIPN, 00222/586, k. 19: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 18 I 1982 r., Bydgoszcz 26 VII 1983 r. 136 Tomasz Chinciński wa” 15 stycznia 1982 r. Mądrzejewski „zaproponował TW utworzenie w ZR »Eltra« trójek”15. Z innej notatki uzyskujemy informację, że w spotkaniu „nielegalnie działających członków NSZZ »Solidarność«”, które odbyło się 19 stycznia 1982 r. w mieszkaniu Jerzego Szydłowskiego przy ul. Czarna Droga 5/75, wziął udział m.in. Andrzej Krajewski z „Eltry”16, który pojawia się na wszystkich kolejnych spotkaniach grupy Mądrzejewskiego i jest to jedyna osoba z tego zakładu pracy. Informacje o podziemnej działalności prowadzonej przez Marka Mądrzejewskiego przekazywał SB również inny tajny współpracownik o pseudonimie „Klimaszewski”, wcześniej używający też pseudonimów „Działacz” i „Student”. Tych pseudonimów używał Ryszard Chęsiak17. Otrzymał on na początku stycznia 1982 r. za zadanie nawiązanie kontaktu z Józefą Woźniak. Mógł on wzbudzać zaufanie wśród pozostających na wolności działaczy „Solidarności”, gdyż przez krótki okres przebywał w ośrodku odosobnienia w Potulicach. W czasie jednego ze spotkań Woźniak powiedziała TW „Klimaszewskiemu”, że „obecnie głównym hersztem działalności konspiracyjnej w Bydgoszczy jest Marek Mądrzejewski z Fordonu, oddelegowany z Mazowsza do Bydgoszczy. Po jego przyjeździe do Bydgoszczy zaczęto rozkręcać robotę konspiracyjną w Bydgoszczy. W grudniu 1981 r. Mądrzejewski otrzymał zezwolenie na wyjazd do Warszawy do 1 I 82 r., które prawdopodobnie przerobiono w Mazowszu do 4 I 82 r. Po jego powrocie zaczęto lansować koncepcję tworzenia trójek konspiracyjnych, a nie 10 osobowych zespołów. Każdy szef trójki miał sobie dobrać dodatkowo jedną osobę, która nie brałaby udziału w działalności, ale byłaby we wszystkim dobrze poinformowana. W przypadku aresztowania szefa kontynuowałaby dalszą robotę w konspiracji. Mądrzejewski powiedział na spotkaniu z Woźniakową, że następnym razem ma mieć kontakt z Bujakiem, ale do dnia 19 I 82 r. nie powrócił z Warszawy. Mądrzejewski ma do pomocy Romana z Poznania. Kończyli oni razem studia i mają powiązania z KOR-em. Woźniakowa twierdzi, że znają się na konspiracji”18. 15 AIPN, 00222/586, k. 26: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 16 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. 16 AIPN, 00222/586, k. 29: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 19 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r. 17 AIPNBy, 0085/1509, t. 1: Teczka personalna tajnego współpracownika o ps. „Student”, Raport z dokonanego werbunku informatora, 18 IX 1976 r. 18 AIPNBy, 0085/1509, Teczka pracy tajnego współpracownika o ps. „Działacz”, t. 3, Notatka służbowa, 21 I 1982 r.. Kto to jest „Mieszko”? 137 Po przekazaniu tych informacji TW „Klimaszewski” otrzymał polecenie kontynuowania kontaktów z Józefą Woźniak. Z notatek służbowych SB dowiadujemy się, że „Woźniakowa powiedziała TW, że Mądrzejewski w czasie swej długiej nieobecności był w Gdańsku. W dniu 27 I 82 r. wysłał do Gdańska łącznika, spodziewany jest dzisiaj lub jutro. Grupa Mądrzejewskiego jest w posiadaniu taśm z akcji sił porządkowych w Gdańsku. (…) Modrzejewski ma nawiązane kontakty z ZNTK, „Spomaszem” i „Zachemem”. Są to grupy ludzi 3–4 osobowe, ale pewne. (…) Mądrzejewski poinformował Woźniakową, że zamierza wziąć od niej powielacz. Ma podobno przygotowany jakiś mały lokal dla tego powielacza. Z rozmowy Woźniakowej wynikało jakoby powielacz był schowany w księgarni u jej męża (w miejscu pracy, wynikało, że to księgarnia). Woźniakowa potwierdziła, że Mądrzejewski, Szydłowski i jeszcze dwie osoby byli na terenie ZNTK”19. Podczas kolejnego spotkania już na początku lutego Józefa Woźniak powiedziała TW „Klimaszewskiemu”, że „1 II 82 r. wyjechał kurier do Gdańska po wiadomości. (…) Kurier przywiózł z Gdańska zdjęcia z akcji milicji i wojska, odezwy i ulotki podpisane pseudonimem »Mieszko« i skrótem OKO. Przyszło również polecenie, aby w całej Polsce stosować jednolite akcje i nie posługiwać się nazwiskami tylko pseudonimami. Polecono również, aby zakładać siatki w regionach. (…) Woźniakowa powiedziała TW, że Mądrzejewski obiecał w niedługim okresie zabrać od niej powielacz, gdyż mają już pomieszczenie, farby i papier z ZNTK. Zgodnie z poleceniem wszystkie ulotki będą pod dyktando z góry. Należy stosować zasadę, żeby się nie spieszyć, a robić powoli i pewnie. Pierwsze ulotki mogą wyjść w okresie 2 tygodni”20. Na polecenie SB kontakty TW „Klimaszewskiego” z Józefą Woźniak nabrały regularnego charakteru. W końcu marca 1982 r. TW „Klimaszewski” uzyskał informacje, że „w mieszkaniu Mądrzejewskiego było trzech NN osobników, podających się, iż są z OKO (Ogólnopolskiego Komitetu Obrony). Wymienieni NN osobnicy proponowali Mądrzejewskiemu, aby stanął na czele delegatury bydgoskiej (…). Mądrzejewski stwierdził, iż musi się zastanowić, ponieważ jest zbyt znany w Bydgoszczy, i nie chciał, aby przez niego ktoś wpadł. Na czele delegatury ma stanąć trzech ludzi, m.in. 19 20 AIPNBy, 0085/1509, t. 3, Notatka służbowa, 29 I 1982 r. AIPNBy, 0085/1509, t. 3, Notatka służbowa, 8 II 1982 r. Tomasz Chinciński 138 Mądrzejewski. Podobno za jego sprawą wydane zostały ulotki namawiające ludzi do strajku pięciominutowego, po to, aby sprawdzić czy w razie czego można będzie liczyć na poparcie społeczne”21. Aresztowania Pomimo tak precyzyjnych informacji o podziemnej działalności prowadzonej przez grupę osób skupionych wokół Marka Mądrzejewskiego i utworzeniu Regionalnego Komitetu Oporu „Solidarność” w Bydgoszczy, funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa przez ponad trzy miesiące nie zdecydowali się na aresztowania. Pozwolono na prowadzenie nielegalnej działalności, która w dużej mierze była kontrolowana. Dopiero 20 kwietnia 1982 r. w Wydziale V SB KW MO w Bydgoszczy zapadła decyzja o przeprowadzeniu zatrzymań wcześniej inwigilowanych osób. Zbiegło to się w czasie z akcją SB przeprowadzoną tego samego dnia w Gdańsku mającą na celu zatrzymanie Eugeniusza Szumiejskiego i rozbicie struktur Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność”22. W notatce służbowej sporządzonej 20 kwietnia 1982 r. przez funkcjonariusza Wydziału V SB KW MO w Bydgoszczy zapisano, że: „na terenie Bydgoszczy działa nielegalna organizacja pod nazwą Ogólnopolski Komitet Oporu »Solidarność« Region Bydgoski. Posiada strukturę organizacyjną, schemat łączności i której członkowie posługują się pseudonimami zamiast nazwisk. Ustalono, że celem działalności tej nielegalnej organizacji jest zbieranie wiadomości o charakterze wywiadowczym dotyczących takich zagadnień jak: wykonanie planów produkcyjnych w zakładach pracy, atmosfery społeczno-politycznej wśród załóg itp. (…) Kolejnym celem tej organizacji jest druk i kolportaż materiałów propagandowych, których treść jest wymierzona w obowiązujący porządek prawny, co może doprowadzić do zakłócenia porządku i bezpieczeństwa publicznego, a także mieć istotny wpływ na zakłócenie normalizacji sytuacji społeczno-politycznej 21 AIPNBy, 0085/1509, t. 3, Notatka służbowa, 26 III 1982 r. SB w Gdańsku przeprowadziła najście na mieszkanie zajmowane przez Eugeniusza Szumiejkę, któremu udało się uciec, jednak zatrzymano kilku jego współpracowników. Był to faktyczny koniec działalności OKO. Por. W. Sawicki, OKO – walka o władzę w podziemnej „Solidarności” 1982, „Arcana” 1998, nr 19/1, s. 135–137; A. Friszke, Powstanie Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” w 1982 r., „Zeszyty Historyczne”, z. 155, s. 99–101. 22 Kto to jest „Mieszko”? 139 w kraju”23. W skład tej grupy mieli wchodzić: Marek Mądrzejewski, Michał Jagodziński, Grzegorz Kaczmarek, Andrzej Musiał, Krzysztof Gotowski, Grażyna Kozimińska, Andrzej Krajewski, Andrzej Piotrowicz, Grzegorz Musiał, Józef Woźniak Ryszard Prężyna, Bogdan Weynert, Stefan Urbańczyk, Jerzy Szydłowski, Ryszard Betyn, Zbigniew Sieradzki, Wojciech Konieczny, Piotr Ruszkowski i Roman Kneblewski”. Tego samego dnia kpt. Stanisław Urbański, starszy inspektor Wydziału Śledczego SB KW MO w Bydgoszczy, otrzymał polecenie wszczęcie śledztwa i aresztowanie osób, u których funkcjonariusze SB znajdą dowody nielegalnej działalności. Rano 21 kwietnia 1982 r. przeprowadzono rewizje u wszystkich podejrzanych o przynależność do bydgoskiego OKO i dokonano pierwszych aresztowań. Wśród zatrzymanych znaleźli się: Marek Mądrzejewski, Michał Jagodziński, Bogdan Weynert, Stefan Urbańczyk, Andrzej i Grzegorz Musiałowie, Ryszard Prężyna, Marian Kwiatkowski, Franciszek Samojedny. Wiceprokurator Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Bydgoszczy kpt. Wiesław Giełżecki, postanowił o zastosowaniu wobec zatrzymanych trzymiesięcznego aresztu, który przedłużano o kolejne miesiące, aż do procesu w maju 1983 r. „Mieszko II” i „Bolek” W mieszkaniu należącym do rodziców Marka Mądrzejewskiego przeszukania dokonała grupa trzech funkcjonariuszy SB kierowana przez mjr. Leonarda Rybackiego, zastępcę naczelnika Wydziału V SB KW MO w Bydgoszczy. Notabene Mądrzejewski znał już wcześniej Rybackiego z prowadzonych przez niego zajęć z religioznawstwa na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Bydgoszczy, na której przez pierwszy rok studiował polonistykę. Mądrzejewski wydał dobrowolnie przybyłym na rewizję funkcjonariuszom materiały pozostające w sprzeczności z dekretem o stanie wojennym. Pomimo to przystąpiono do przeprowadzenia przeszukania. W toku rewizji zakwestionowano liczne inne rzeczy, jak choćby prywatną korespondencję, bilety kolejowe, czy notatki sięgające często okresu znacznie poprzedzającego datę wprowadzenia stanu wojennego. W trakcie przeszukania ostatniego pokoju, w czasie kiedy sąsiad Roman Dudczuk poproszony przez Mądrzejewskiego na świadka opuścił na kwadrans mieszkanie, jeden z funkcjonariuszy wydobył spośród książek dokumenty podpisane pseudonimami „Mieszko II” i „Bolek”. 23 AIPNBy 51/252, Akta…, t. 1, Notatka Urzędowa ppor. K. Lareckiego, 20 IV 1982 r. 140 Tomasz Chinciński Sam Mądrzejewski zrelacjonował tę sytuację podczas przesłuchania następująco: „jeden z funkcjonariuszy sporządzał protokół, a drugi przerzucał śmieci w korytarzu. Świadek przybrany przez funkcjonariuszy i ja siedzieliśmy na kanapie. Moja mama stała w wejściu do pokoju. Funkcjonariusz przeszukujący książki stał odwrócony do nas plecami, zasłaniając prawie całą półkę. W pewnym momencie odwrócił się trzymając w ręku wspomniane kartki papieru. Równocześnie dotarły do mnie dwie informacje: wzrokowe – ponieważ były to kartki papieru o kolorze jakiego w domu nie posiadałem i werbalna – uwaga rzucona przez tego funkcjonariusza o to jest już Mieszko II? Wyraziłem zdziwienie i niezrozumienie rzuconego pod moim adresem pytania. Dwaj pozostali funkcjonariusze podeszli do tego, który wyjął te kartki i mjr Rybacki wziął te kartki do ręki, po czym stwierdził, że jest to papier pochodzenia zagranicznego, podniósł te kartki do góry i spojrzał na nie pod światło, po czym stwierdził, iż posiadają szwedzki znak wodny. Wywołało to pewne oznaki zadowolenia wśród pozostałych funkcjonariuszy, a także mjr. Rybackiego. Ponieważ ja te kartki widziałem po raz pierwszy, wyraziłem zdziwienie. (…) Wyraziłem chęć zapoznania się z tymi kartkami. Zezwolono mi tylko na pobieżne odczytanie tylko jednej z nich. Była to najprawdopodobniej kserokopia rękopisu stanowiącego pokwitowanie wystawione dla jakiegoś współpracownika Służby Bezpieczeństwa, podpisane imieniem Bolek. Nie wyrażono natomiast zgody na zapoznanie się z ich treścią przez świadków i moją matkę, dowodząc, iż bezzasadnym byłoby poszerzanie kręgu osób wtajemniczonych w obręb informacji stanowiących tajemnicę państwową”24. Wśród kartek znalezionych pomiędzy książkami u Marka Mądrzejewskiego była ulotka rozpoczynająca się słowami „Pracowałem z kolegami długo i mozolnie, aby móc udowodnić narodowi polskiemu i całemu światu jak bardzo się mylił uwielbiając Lecha Wałęsę”, a podpisana „Członek Ochrony Ogólnopolskiego Komitetu Oporu NSZZ »Solidarność« Mieszko II”. Była ona datowana na styczeń 1982 r. Pozostałe kartki stanowiły pokwitowania pieniędzy oraz informację z spotkań TW „Bolek”. Pokwitowania te były datowane na 18 lutego 1971 r. i 24 czerwca 1974 r., zaś informacja na styczeń 1971 r. Wszystkie te kartki posiadały widoczny znak wodny o treści: „Sweden Bond Tumba”25. 24 AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przesłuchania Marka Mądrzejewskiego, 22 IV 1982 r., godz. 13.30, k. 124–125. 25 AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przeszukania pomieszczeń mieszkalnych Marka Mądrzejewskiego, 21 IV 1982 r., godz. 6.05, k. 100–105; Por. AIPN, 00552/48, MSW II Biuro C, Korespondencja dotycząca kandydatów na urząd prezydenta RP A. Kwaśniew- Kto to jest „Mieszko”? 141 W trakcie pierwszych przesłuchań funkcjonariusze SB próbowali Marka Mądrzejewskiego nakłonić do współpracy. Mądrzejewski w trakcie zeznań składanych przed prokuratorem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej kpt. Wiesławem Giełżeckim zeznał: „W dniu wczorajszym i dzisiejszym kilkakrotnie mjr Rybacki i jeszcze jeden nieznany mi z nazwiska funkcjonariusz MO, nakłaniali mnie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, obiecując, że w zamian za to nie zostanę pociągnięty do odpowiedzialności w związku z zakwestionowanymi przedmiotami i działalnością, którą w toku tych rozmów mi imputowali. Obiecywano, że w przypadku nawiązania przeze mnie współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa nie zostaną podjęte działania przeciwko bliżej nieokreślonej, ale większej liczbie osób, wiązanych przez tych funkcjonariuszy z sugerowaną mi działalnością. W przypadku zaś odmowy współpracy osoby miałyby zostać aresztowane i powiadomione o tym, że ja dostarczyłem przeciwko nim informacje i aktywnie przyczyniłem się do ich uwięzienia. Współpraca ze Służbą Bezpieczeństwa miała polegać na tym, że miałem przeniknąć do kierowniczych gremiów organizacji określanych przez tych funkcjonariuszy jako nielegalne (alternatywnie – podziemne) ugrupowania działające w niezgodzie z aktualnie obowiązującym systemem polityczno-prawnym. Wczoraj wieczorem odmówiłem współpracy, co zinterpretowano jako domaganie się procesu. W dniu dzisiejszym ci sami funkcjonariusze zmodyfikowali swoją propozycję, obiecując, że w przypadku, gdybym już w toku postępowania karnego zdecydował się podjąć zaproponowaną współpracę to oni spowodują zawieszenie czynności postępowania karnego. Ja podtrzymałem moją negatywną odpowiedź z dnia poprzedniego”26. Następnie w czasie rozprawy sądowej w maju 1983 r. Marek Mądrzejewski potwierdził, że w czasie pierwszych przesłuchań, z których nie sporządzano protokołów, funkcjonariusze SB zaproponowali mu dwie koncepcje współpracy: jedna taka, aby „został konfidentem SB, przyczyniając się do utworzenia nielegalnej organizacji, o której SB wiedziałoby wszystko. W odpowiednim momencie działaczy tej nielegalnej organizacji SB by aresztowało”. Według drugiej koncepcji miał on informować SB o pracownikach Radia Wolna Europa, gdyż znał jednego z dziennikarzy zagranicznych. Mądrzejewskiego straszono aresztowaniem jego najbliższych przyjaciół oraz grożono zabraniem używanych przez niego twardych szkieł kontaktowych, co moskiego i L. Wałęsy z Sejmową Komisją ds.. Służb Specjalnych, Pismo Naczelnej Prokuratury Wojskowej do dyrektora Biura Śledczego MSW z załącznikami, 21 VII 1982 r. 26 AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przesłuchania Marka Mądrzejewskiego, 22 IV 1982 r., godz. 13.30, k. 125–124. 142 Tomasz Chinciński gło spowodować u niego stopniową utratę wzroku (chorował na stożek rogówki)27. Działania SB podjęte wobec Marka Modrzejewskiego wskazują, że cała akcja zatrzymania działaczy Regionalnego Komitetu Oporu „Solidarności” w Bydgoszczy była wpisana w szerszy plan działania mający na celu przejęcia kontroli nad strukturami podziemnej „Solidarności”. Znalezione u Mądrzejewskiego dokumenty dotyczące TW „Bolka” mogły wpisywać się w taktykę działań specjalnych mających na celu skompromitowania Lecha Wałęsy w środowisku „Solidarności”. Jeden z funkcjonariuszy Biura Studiów i Analiz MSW – A. Styliński, w połowie lat osiemdziesiątych złożył oświadczenie potwierdzające prowadzenia takich właśnie działań28. W dokumencie czytamy: „Koncepcja przeprowadzenia »działań specjalnych« dotyczących Lecha Wałęsy powstała z chwilą powołania Biura Studiów SB MSW. Działania te miały na celu pokazanie społeczeństwu – za pośrednictwem fikcyjnej organizacji p[od] n[azwą] OKO (Ogólnopolski Komitet Obrony) – postaci przewodniczącego NSZZ „Solidarność” jako agenta SB wykonującego wszystkie zlecenia swoich opiekunów. (…) Pierwszy etap działań polegał na »przedłużeniu działalności« TW ps[edonim] ‘Bolek’, t[o] j[est] Lecha Wałęsy o minimum dziesięć lat (ostatnie doniesienie ‘Bolka’ pochodziło z 1970 r.29). (…) sporządziliśmy kilka doniesień, z których ostatnie nosiło datę prawd[opobnie] 1981 r. (…) Po konsultacjach i odpowiednich poprawkach »dokumentom« nadano właściwą szatę graficzną (charakter pisma TW ps[eudonim] »Bolek«, omówienie, odpowiedni papier). Na każdym z doniesień zaznaczone było miejsce jego odbioru oraz sposób przekazania. Elementy te dobierano w taki sposób, żeby pasowały one do L. Wałęsy, zwłaszcza sposobu jego zachowania, miejsc pobytu, o których wiedzieli inni, itp. (…) Drugi etap operacji miał polegać na rozprowadzeniu sporządzonych doniesień w taki sposób, aby doprowadzić do prawdziwego lub pozornego sądu nad Wałęsą oraz sporego poruszenia całego b[yłego] NSZZ »Solidarność«”. Działania te szczególnie zintensyfikowano w momencie wysunięcia kandydatury Lecha Wałęsy do Nagrody 27 AIPNBy, 51/256, Akta…, t. 5, Protokół rozprawy głównej, 18–20 V 1983 r., k. 953–980. 28 G. Majchrzak, Jak powstawały esbeckie fałszywki, „Rzeczpospolita”, nr 160/2006, s. 1, 4; A. Styliński, Uzupełnienie oświadczenia, 9 V 1985 r. 29 Z kolei na „liście Macierewicza” została podana informacja, że Lech Wałęsa miał posługiwać się ps. „Bolek” i współpracować z Wydziałem III KW MO w Gdańsku w okresie od 29 grudnia 1970 r. do 19 czerwca 1976 r. Por. S. Cenckiewicz, Oczami bezpieki. Szkice i materiały z dziejów aparatu bezpieczeństwa PRL, Kraków 2005, s. 321. Kto to jest „Mieszko”? 143 Nobla w 1982 r. Planowano wówczas „wysłanie do ambasadora [Norwegii – T.Ch.] E[ligiusza] Naszkowskiego, który występować miał jako przedstawiciel »OKO«”. Co prawda pomysł z Naszkowskim podszywającym się pod działacza OKO nie został zrealizowany, ale może to wskazywać, że istniały w kierownictwie MSW plany stworzenia fikcyjnej organizacji pod taką nazwą. Przejawem realizacji tej koncepcji mogła też być ulotka podpisana przez „Mieszko II”, której egzemplarz znaleziono, a raczej podrzucono do mieszkania Mądrzejewskiego. Kto to jest „Mieszko”? W trakcie rewizji w mieszkaniu Michała Jagodzińskiego oraz należącej do niego piwnicy znaleziono wydawnictwa wychodzące w drugim obiegu, m.in. broszurę „Solidarność narodu” (nr 1 z lutego 1982 r.), „Tygodnik Mazowsze” (nr 6 z dnia 13 III 1982 r.), „Myśl niezależna” (nr 5 z marca 1982 r.), a także pięć plastikowych znaczków z napisem „Element antysocjalistyczny” i po jednym z napisami „Bezpartyjny” i „Solidarność Bydgoszcz”. Wśród zarekwirowanych materiałów znajdowały się przepisane na maszynie kopie listu Stefana Bratkowskiego z 13 marca 1982 r. „Represje w prasie, radiu i tv”30. W trakcie prowadzonego śledztwa Jagodziński przyznał, że „zakwestionowane w mojej piwnicy materiały (…) otrzymałem krótko przed świętami Wielkanocnymi od pracownicy Polskiego Radia w Bydgoszczy Joanny Wiórkiewicz”31. Następnego dnia, 4 maja 1982 r., funkcjonariusze SB przeprowadzili rewizję w mieszkaniu J. Wiórkiewicz. Znaleziono u niej egzemplarz i matrycę listu Stefana Bratkowksiego z 13 marca 1982 r. Prowadzący rewizję zakwestionowali także tomiki jej wierszy podpisane pseudonimem literackim Joanna Mieszko. W czasie przesłuchań kpt. Stanisław Urbański oskarżał Wiórkiewicz o to, że jest organizatorem struktur podziemnych Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność”. Kpt. Urbański wysnuwał takie podejrzenia na podstawie zbieżności pseudonimu „Mieszko” używanego przez Joannę Wiórkiewicz i zamieszczonego na ulotkach OKO. Joanna Wiórkiewicz próbowała tłumaczyć: „Słyszałam kiedyś w towarzystwie, że istnieje taka organizacja jak OKO. Jednak nie wyjaśniono 30 AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przeszukania mieszkania Michała Jagodzińskiego, 21 IV 1982 r., godz. 6.05, k. 2–4. 31 AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Michała Jagodzińskiego, 3 V 1982 r., godz. 11.00, k. 303–304. 144 Tomasz Chinciński mi, co ten skrót oznacza. Używam pseudonimu literackiego »Mieszko«. Takim pseudonimem podpisywałam wiersze publikowane w »Kulturze« i »Literaturze«. Dodaję, że memu synowi [dałam] imię Mieszko”32. Joanna Wiórkiewicz po ponad miesięcznym przebywaniu w Areszcie Śledczym w Bydgoszczy i następnie w Zakładzie Karnym w Fordonie została 18 czerwca 1982 r. wypuszczona na wolność33. Nastąpiło to dzięki staraniom przyjaciół Joanny Wiórkiewicz – Ryszarda Kapuścińskiego i Jana Józefa Szczepańskiego oraz zaangażowaniu się Amnesty International34. Wyrok Marek Mądrzejewski i Andrzej Musiał nie przyznali się do zarzucanych im przez SB czynów35. Na rozprawie podtrzymali swoje stanowisko oraz odmówili szerszych wyjaśnień. Michał Jagodziński, Bogdan Weynert, Marian Kwiatkowski i Franciszek Samojedny w trakcie pierwszych przesłuchań przyznali się do działalności w organizacji Ogólnopolski Komitet Oporu NSZZ „Solidarność”36. Później, po zapoznaniu się z aktami sprawy oraz podczas rozprawy sądowej zmienili swoje zeznania, zaprzeczając, aby brali udział w działalności konspiracyjnej, a spotykali się jedynie po to, aby organizować pomoc dla osób internowanym i ich rodzin. Bogdan Weynert w czasie procesu przyznał, że „w czasie protokołowania zmieniono sens moich słów. W czasie przesłuchania podsuwano mi odpowiedzi. Załamałem się i było mi obojętne, co podpisuję. (…) Odpowiedzi na mnie wymuszano. (…) była na mnie wywierana presja psychiczna. Nie panowałem nad sobą w czasie przesłuchania. Podpisałbym wszystko, 32 AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Mirosławy Alicji Wiórkiewicz, 5 V 1982 r., godz. 12.00, k. 335–336. 33 AIPNBy, 51/254, Akta…, t. 3, Postanowienie o uchyleniu środka zapobiegawczego – tymczasowego aresztowanie, 18 VI 1982 r., k. 585. 34 Dopiero rok później zwrócono Wiórkiewicz zarekwirowaną maszynę do pisania oraz przygotowane do wydania wiersze pod pseudonimem – Mieszko. Naczelny Rozgłośni Polskiego Radia w Bydgoszczy zwolnił Wiorkiewicz z pracy. Przez kilka lat nie mogła ona znaleźć zajęcia i zdecydowała się na wyemigrowanie do Berlina Zachodniego. Por. Joanna Mieszko [Joanna Wiórkiewicz], Notatki więzienne (Fragmenty), Bydgoszcz–Fordon–Berlin 1982–2002 (maszynopis w posiadaniu autora). 35 AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Andrzeja Musiała, 3 V 1982 r., godz. 17.00, k. 309 – 310; Protokół przesłuchania Marka Mądrzejewskiego, 36 AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Michała Jagodzińskiego, 3 V 1982 r., godz. 11.00, 303–308; Kto to jest „Mieszko”? 145 co by mi podsunięto dla spokoju. (…) Pracownicy SB szantażowali mnie, mówili, że zaaresztują moją żonę, a dzieci oddadzą do domu dziecka”. Z kolei Michał Jagodziński powiedział: „Odczytane wyjaśnienia potwierdzam częściowo. Chciałem dodać, że nie ja pisałem te wyjaśnienia, lecz kpt. Urbański. (…) Kpt. Urbański podczas przesłuchania stwarzał taką sytuację, że podpisałbym wszystko”37. Pomimo odwołania przez Jagodzińskiego, Weynerta, Kwiatkowskiego i Samojednego wcześniejszych zeznań, sąd uznał, że „na wiarę zasługują wyjaśnienia (…) złożone przez nich w początkowej fazie postępowania przygotowawczego”, jednocześnie przyjmując, że „ich oświadczenia złożone po zaznajomieniu się z aktami sprawy i na rozprawie należy traktować jako zmierzające do pomniejszenia swojej winy”. Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego w składzie: mjr Walenty Makar – przewodniczący, st. chor. Waldemar Brajer – ławnik i st. sierż. Włodzimierz Kurowski – ławnik, orzekł, że oskarżeni „w okresie od stycznia 1982 r. do kwietnia 1982 r. w Bydgoszczy brali udział w organizacji o nazwie Ogólnopolski Komitet Oporu NSZZ »Solidarność«, której istnienie, ustrój i cel – kontynuowanie w warunkach konspiracji działalności zawieszonego NSZZ „Solidarność” miały pozostać tajemnicą dla organów państwa” i za to skazał: Marka Mądrzejewskiego i Michała Jagodzińskiego na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3, zaś Bogdana Weynerta, Andrzeja Musiała, Mariana Kwiatkowskiego i Franciszka Samojednego na 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata38. Wyrok uprawomocnił się z dniem 3 czerwca 1983 roku. Sąd Najwyższy Izba Wojskowa w składzie: przewodniczący i sprawozdawca – płk Jerzy Górski, sędziowie – mjr Stanisław Kosmala i płk Edward Olczak, nie uwzględnił rewizji złożonej przez Andrzeja Grabińskiego, obrońcę Marka Mądrzejewskiego39. Wszyscy skazani w tej sprawie doczekali się rehabilitacji po prawie dwunastu latach. Sąd Najwyższy Izba Wojskowa (w składzie: przewodniczący – płk Jerzy Steckiewicz, sprawozdawca – płk Edward Matwijów, sędziowie – ppłk Marian Buliński, płk Wiesław Maciak, płk Józef Medyk, płk Bogdan Rychlicki, płk Stanisław Przyjemski) 25 stycznia 1995 r. uniewinnił Marka Mądrzejewskiego, Michała Jagodzińskiego, Bogdana Weynerta, Andrzeja Musiała, Mariana Kwiatkowskiego i Franciszka Samojednego od popełnienia przypisanych im wcześniej czynów40. 37 AIPBNy, 51/256, Akta…, t. 5, Protokół rozprawy głównej, 18–20 V 1983 r., k. 953–980. 38 AIPNBy 51/256, Akta…, t. 5, Wyrok, 25 V 1983 r., k. 995–1004. 39 AIPNBy 51/256, Akta…, t. 5, Wyrok, 9 VIII 1983 r., k. 1045–1046. 40 AIPNBy 51/257, Akta…, t. 6, Wyrok, 24 I 1995 r., k. 1120–1123. 146 Tomasz Chinciński *** Akcja SB mająca na celu likwidację struktur bydgoskiego OKO, w świetle zachowanych dokumentów, wpisuje się w szerszy zakres działań prowadzonych przez MSW. Przytoczone w artykule materiały wskazują, że były to działania specjalne, których zamiarem było przejęcie kontroli nad podziemiem poprzez tworzenie „alternatywnych” struktur oraz jednocześnie pogłębienie rozłamu w środowisku działaczy „Solidarności”. Sprawa aresztowania Marka Mądrzejewskiego ma wiele niewyjaśnionych wątków, które muszą budzić pytania, na które w dostępnych autorowi materiałach brakuje jednoznacznych odpowiedzi. Po pierwsze, dlaczego wybrano Mądrzejewskiego? Być może miała na to wpływ jego warszawska działalność w podziemiu (aresztowano go na krótko przed tym, jak zamierzał na dobre wyjechać do Warszawy i tam prowadzić dalszą działalność; ze stworzoną przez siebie grupą w Bydgoszczy od przełomu lutego i marca nie utrzymywał już kontaktów) i powiązania z grupą Adama Bujaka (Bujak w tym czasie tworzył w ostrej opozycji do OKO struktury TKK). Być może SB chciała, żeby informacje z podrzuconych podczas rewizji Mądrzejewskiemu materiałów właśnie przeniknęły do tego środowiska (może liczono, że Mądrzejewski przekaże te materiały do Regionu Mazowsze, co da efekt po pierwsze frondy Mazowsza wobec Wałęsy, po drugie TKK wobec Wałęsy). Ale żeby takie kombinacje SB mogły się urealnić Mądrzejewski musiałby pójść na współpracę. Odmowa współpracy ze strony Marka Mądrzejewskiego musiała takie plany SB zniweczyć. Być może zdecydowano się na podrzucenie Mądrzejewskiemu tych materiałów tylko dlatego, że był wcześniej dobrze rozpracowany przez SB. Nie jest wykluczone, że SB przeprowadzała podobne działania w kilku miejscach w Polsce. Z przytoczonego w tekście zeznania Stylińskego wynika, że jesienią 1982 r. zintensyfikowano działania polegające na kompromitacji Lecha Wałęsy. Być może działania podjęte wiosną 1982 r. były swojego rodzaju poligonem doświadczalnym SB? Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka (Kielce – Toruń) Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie liczby skupisk i gmin żydowskich w miastach Korony od XI do schyłku XVI w. Uwzględniono nie tylko województwa wchodzące w skład Korony przed unią lubelską, lecz także Podlasie i Wołyń. Pominięto natomiast województwa bracławskie, czernihowskie i kijowskie, gdzie przed powstaniem Chmielnickiego istniało 531 miast1. M. Władimirskij-Budanow twierdził, że na tych terenach przed unią lubelską nie było Żydów. Wyjątek stanowili mytnicy (celnicy) żydowscy w Kijowie w końcu XV w. oraz Żyd winnicki Michel, który w 1532 r. kupił 2000 wołów na Wołoszczyźnie2. Można dodać, że w 1489 r. występuje Żyd Ryfko z Kijowa3. W XVI w. Żydzi mieszkali w Białej Cerkwi (1589), Januszpolu (1569) i Winnicy (1532) w województwie bracławskim4. Stan badań nad osadnictwem żydowskim i liczebnością Żydów w Polsce w średniowieczu i czasach wczesnonowożytnych wciąż jeszcze jest stosunkowo skromny5. Według I. Schipera około 1500 r. w miastach 1 O. S. Kompan, Mista Ukrajiny w drugij połowyni XVII st., Kyjiw 1963, s. 72. Zob. też P. M. Sas, Feodalnyje goroda Ukrainy w konce XV–60-ch godach XVI w., Kijew 1989. 2 M. Władimirskij-Budanow, Nasielenie Jugo-Zapadnoj Rossii ot wtoroj połowiny XV w. do Ljublinskoj unii (1569 g.), w: Archiv Jugo-Zapadnoj Rossii, cz. 7, t. 2, Kijew 1888, s. 190–192. 3 Żydzi w średniowiecznym Krakowie. Wypisy źródłowe z ksiąg miejskich krakowskich, oprac. B. Wyrozumska, Kraków 1995, [dalej: Żydzi w średniowiecznym Krakowie], nr 765. 4 E. Feldman, Najstarsze wzmianki o Żydach w miastach polskich w XIV–XVI w., „Bleter far Geschichte”, t. 1, 1934, [dalej: E. Feldman, Najstarsze wzmianki], s. 72. 5 Z. Guldon, Źródła i metody szacunków liczebności ludności żydowskiej w Polsce 150 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Korony w granicach przed unią lubelską i na Wołyniu istniało 61 gmin żydowskich, skupiających około 14 400 Żydów miejskich i 2800 wiejskich6. E. Feldman przyjął natomiast, że w 63 gminach mieszkało wówczas 10 000–11 000 Żydów7. Z kolei S. W. Baron szacował, że w całej Rzeczypospolitej około 1500 r. mieszkało 30 000 starozakonnych, co stanowiło około 0,6% ogółu mieszkańców8. H. Samsonowicz doszedł do wniosku, że w 1500 r. w Polsce było 89 gmin, a mianowicie 15 w Małopolsce, 25 na Rusi Czerwonej, 39 w Wielkopolsce i 10 na Mazowszu. Autor szacował, że w Polsce mieszkało wówczas około 4500 Żydów9. Według E. Feldmana w końcu XVI w. Żydzi mieszkali w 237 miastach polskich i 8 litewskich10. Natomiast S. W. Baron przyjął, że istniały wówczas 173 gminy w Koronie i 20 na Litwie11. Według Z. Guldona w 1507 r., kiedy to koronacyjne opłacili Żydzi z 54 miast12, w Polsce istniało 106 skupisk żydowskich, a w końcu XVI w. zarejestrowane zostały 294 miasta, w których mieszkała ludność wyznania mojżeszowego. Opublikowany wówczas przez Z. Guldona artykuł nie zawierał dokumentacji oraz wykazu skupisk i gmin żydowskich13. w XVI–XVIII wieku, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 1986, nr 2, s. 249–263; item, Osadnictwo żydowskie i liczebność Żydów na ziemiach Rzeczypospolitej w okresie przedrozbiorowym, „Czasy Nowożytne” 1998, t. 4, s. 23–36; Z. Guldon, J. Wijaczka, Die Zahlenmäßige Stärke der Juden in Polen – Litauen im 16.–18. Jahrhundert, „Trumah” 1994, t. 4, s. 91–101. 6 I. Schiper, Studia nad stosunkami gospodarczymi Żydów w Polsce podczas średniowiecza, Lwów 1911, [dalej: I. Schiper, Studia, s. 152–155; item, Rozwój ludności żydowskiej na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej, [w:] Żydzi w Polsce Odrodzonej, t. 1, Warszawa 1933, s. 25–26. Autor do skupisk żydowskich w Wielkopolsce zaliczył śląski Syców oraz położoną w woj. poznańskim wieś Kopaszewo – wzmianki z lat 1386–1390 dotyczą jednak Żydów z Poznania. Wątpliwości budzą także gminy żydowskie w Gdańsku (1423) i Cerekwicy (1454) w Prusach Krzyżackich. 7 E. Feldman, Do statystyki Żydów w dawnej Polsce, „Miesięcznik Żydowski” 1933, R. 3, z. 1–2, s. 130–135. 8 S. W. Baron, A Social and Religious History of the Jews, vol. 16: Poland–Lithuania 1500–1650, New York – Philadelphia 1976, [dalej: S. W. Baron, A Social], s. 207. 9 H. Samsonowicz, The Jewish Population in Poland during the Middle Ages, „Dialectics and Humanism” 1989, nr 1, s. 36. 10 E. Feldman, Najstarsze wzmianki, s. 60–72. 11 S. W. Baron, A Social, s. 207. 12 M. Horn, Najstarszy rejestr osiedli żydowskich w Polsce z 1507 r. [M.Horn, Najstarszy rejestr], „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” [dalej: BŻIH] 1974, z. 3, s. 11–15. W tab. 2 informacje z tego źródła nie są dokumentowane, podawany jest jedynie rok. 13 Z. Guldon, Skupiska żydowskie w miastach polskich, [w:] Żydzi i judaizm we współczesnych badaniach polskich, t. 2, pod red. K. Pilarczyka i S. Gąsiorowskiego, Kraków 2000, s. 13–25. Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 151 W Koronie (w granicach przed unią lubelską o powierzchni 254 914 km2) liczba miast w latach 1500–1600 wzrosła z 706 do 93214. Natomiast liczba skupisk żydowskich zwiększyła się ze 109 do 297. Na włączonym w 1569 r. do Korony Wołyniu i Podlasiu liczba skupisk żydowskich wzrosła z 8 do 58 (tab. 1). W załączonym zestawieniu skupisk i gmin żydowskich podano źródła i opracowania dotyczące poszczególnych ośrodków (aneks 1). Można dodać, że w świetle rejestrów pogłównego z lat 1662–1676 Żydzi mieszkali w 423 miastach, a mianowicie w 94 w Małopolsce, 70 w Wielkopolsce, 8 na Mazowszu, 15 na Podlasiu, 138 na Rusi Czerwonej, 79 na Wołyniu i 19 na Podolu15. Tab. 1: Liczba skupisk żydowskich w miastach Korony w XV–XVI wieku Liczba miast 1500 1600 Liczba miast z Żydami do 1507 XVI w. Województwo Powierzchnia km2 Krakowskie 19 635 75 76 9 15 Lubelskie 11 034 19 38 3 20 Sandomierskie 25 727 77 114 4 37 Małopolska 56 396 171 228 16 72 Poznańskie 16 167 71 68 13 29 Kaliskie 16 523 98 90 16 27 Sieradzkie 11 690 39 45 3 6 Łęczyckie 4378 31 30 2 6 Brzesko-Kujawskie 3277 15 14 2 4 Inowrocławskie 2925 11 10 4 6 Ziemia Dobrzyńska 2952 7 7 2 3 Wielkopolska 57 912 272 264 42 82 14 R. Szczygieł, Lokacje miast w Polsce XVI wieku, Lublin 1989, [dalej: R. Szczygieł, Lokacje], s. 99. 15 Z. Guldon, W. Kowalski, Ludność żydowska w miastach polskich w II połowie XVIII wieku, [w:] Ojczyzna bliższa i dalsza, pod red. J. Chrobaczyńskiego, A. Jureczki i M. Śliwy, Kraków 1993, tab. 4, s. 493. Zenon Guldon, Jacek Wijaczka 152 Mazowieckie 23 016 46 66 10 12 Płockie 4304 11 16 4 5 Rawskie 6173 19 23 5 6 Mazowsze 33 493 76 105 19 23 Bełskie 9 167 12 25 6 21 Ruskie 55 247 101 193 24 80 Ruś Czerwona 64 414 113 218 30 101 Podolskie 18 792 26 69 2 15 Chełmińskie 4654 14 14 – 3 Pomorskie 12 907 16 16 – 1 Malborskie 2096 6 6 – – Warmia 4250 12 12 – – Prusy Królewskie z Warmią 23 907 48 48 – 4 Razem 254 914 706 932 109 297 Wołyń 39 786 – 115a 5 38 Podlasie 12 525 13 25b 3 20 Ogółem 307 225 – 1072 117 355 a) Dla Wołynia liczba miast z 1629 r. Rejestr poborowy z 1580 r. wymienia 26 miast; Polska XVI wieku pod względem geograficzno-statystycznym, t. 6, cz. 2, wyd. A. Jabłonowski, [w:] Źródła dziejowe, t. 17, cz. 2, Warszawa 1909, s. 53. Według S. Alexandrowicza, Powstanie i rozwój miast województwa podlaskiego (XV w. – I połowa XVII w.), „Acta Baltico–Slavica” 1964, t. 1, s. 140, do 1500 r. powstało 13 miast, a w latach 1501–1550 kolejnych 12. W 2. połowie XVI w. nie lokowano miast. b) Aneks: Skupiska żydowskie w Polsce do końca XVI wieku Miasto Adamów Bobrowniki Chęciny Ciepielów (Grzymałów) Iwaniska Janowiec Kozienice Kurozwęki Mielec Nowe Miasto Korczyn Opatowiec Lp. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 1271 1258 1470 1400 1549 1537 1. poł. XVI w. 1548 1325 1485 1539 Lokacja kościelna królewska szlachecka szlachecka królewska szlachecka szlachecka szlachecka królewska szlachecka szlachecka Własność Wzmianki o Żydach 1578 – 6 zł pogłównego 1530 – Żyd Szymon; 1569 – bóżnica; 1573 – 8 złp pogłównego; 1576 – 10 zł pogłównego „od Żydów względem ich ubóstwa”; 1585 – zgoda władz miejskich na posiadanie 4 domów i bóżnicy 1573 – za aprobatą Mikołaja Mieleckiego osiedlili się w mieście Izrael, Mojżesz i Jochym 1581 – 2 famuli Iudeorum 1596 – 2 Żydzi „co domy najmują” płacili po 2 zł czynszu 1553 – wzmianka o Żydach; 1576-1577 – 8 zł pogłównego; 1580 – Andrzej Firlej zezwolił na budowę bóżnicy 1577 – 6 zł pogłównego; 1578 – 11 zł pogłównego od 17 osób; 1629 – bóżnica 1576 – 3 zł pogłównego; 1577 – 4 zł pogłównego 1553 – wzmianka o Żydach; 1564 – 4 „gospodarzy, co sobie w mieście domy najmują” i 2 „co komorą w nich mieszkają”; 1565 – zakaz budowy bóżnicy; 1573 – 8 zł pogłównego; 1581 – ograniczenie liczby domów żydowskich do 2; 1597 – potwierdzenie zakazu utrzymywania bóżnicy; 1600 – murowana bóżnica w Chęcinach. 1576 – 2 zł pogłównego 1569 – 7 zł pogłównego od 3 ubogich Żydów z żonami i dziećmi Skupiska żydowskie w miastach woj. sandomierskiego w XIII–XVI wieku 154 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Opatów Opoczno Osiek Pacanów Pilzno Pińczów Połaniec Przecław Przedbórz Radom Raków 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 1567 1360 1333–1370 1419 1264 1428 1354 1265 1430 1347 1278 szlachecka królewska królewska szlachecka królewska szlachecka królewska szlachecka królewska królewska szlachecka 1589 – wzmianka o Żydach; 1606 – bóżnica 1567 – 1568 platea Iudaeorum 1593 – Żyd Mojżesz; 1595 – Zygmunt II zakazał mieszczanom sprzedawać domy i place Żydom 1594 – Żyd Mojżesz z żoną Reginą sprzedali dom bednarzowi Marcinowi 1564 – 3 służących u Żydów; 1578 – 4 zł pogłównego 1576 – 10 zł „od Żydów względem ubóstwa”; 1594 – Zygmunt Myszkowski zezwala Żydom w P. kupić plac „ku zbudowaniu bóżnicy” oraz zajmować się handlem, rzeźnictwem i pożyczkami pod zastaw („Jewish Privileges”, vol. 2, nr 104(1). 1564 – 3 gospodarzy i 2 komorników żyd.; 1576 – 6 zł pogłównego „od Żydów, którzy niedawno się przyprowadzili”; 1577 – 9 zł pogłównego; 1577 – Stefan Batory zatwierdził przywilej de non tolerandis Iudaeis 1576 – 9 zł pogłównego; 1578 – 16 zł pogłównego od 19 Żydów 1577 – 2 zł 15 gr pogłównego 1496 – Żyd Hozer z Opoczna w Krakowie („Żydzi w średniowiecznym Krakowie”, nr 975); 1501 – Żyd Ozar z Opocznie dzierżawcą cła w Rawie; 1588 – nakaz opuszczenia miasta 1538 – 4 rodziny żyd.; 1571 – potwierdzenie praw Żydów do szynkowania wina i innych trunków oraz sprzedaży towarów w swych domach oraz kramnicach w rynku (Jewish Privileges in the Polish Commonwealth [dalej: Jewish Privileges], vol. 2, wyd. J. Goldberg, „Jerusalem” 2001, nr 100); 1577 – 45 zł pogłównego; 1578 – 80 zł pogłównego Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 155 Ropczyce Rudnik Sandomierz Sienno Solec Staszów Stężyca Stopnica Szydłów Szydłowiec Tarłów Tarnów 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 1330 1550 1401 1329 1367 1386 1525 1333–1370 1421 1286 1552 1362 szlachecka szlachecka szlachecka królewska królewska królewska szlachecka królewska szlachecka królewska szlachecka królewska 1445 – Żyd Kaleph; 1507 – koronacyjne od Żydów z T.; 1577 – 6 zł pogłównego; 1581 – kirkut 1577 – 1 zł 9 gr pogłównego od 2 Żydów; 1578 – 3 zł pogłównego od 4 Żydów 1584 – Żyd Przasnisz 1470 – kirkut; 1564 – 14 gospodarzy żyd. i bóżnica; 1573 – 19 zł pogłównego; 1576 – 20 zł pogłównego 1567 – zakaz osiedlania się w rynku i wyszynku trunków; 1573 – 5 zł pogłównego; 1578 – 25 zł pogłównego 1580 – Stefan Batory potwierdził przywilej de non tolerandis Iudaeis 1577 – 3 zł pogłównego; 1578 – 6 zł pogłównego 1517 – Abraham Józefowicz posesorem wójtostwa; 1417–1683 – miasto zamknięte dla osadnictwa żydowskiego 1576 – 2 zł pogłównego; 1577 – Iudaei pauperes zapłacili 1 zł 9 gr pogłównego 1367 – Żydzi z Sandomierza, Krakowa i Lwowa wystąpili do króla o potwierdzenie przywilejów; 1394 – Żyd Czireo z S. („Żydzi w średniowiecznym Krakowie”, nr 111); 1418 – bóżnica; około 1470 – kirkut; 1507 – 24 zł koronacyjnego; 1538 – 10 rodzin żyd.; 1550 – 40 Żydów (M. Bałaban, Historia żydów w Krakowie i na Kazimierzu 1304–1868, [dalej: M. Bałaban, Historia żydów w Krakowie], t. 1: 1304–1655, Kraków 1931, s. 390); 1578 – 40 zł pogłównego 1578 – 6 zł pogłównego 1564 – 4 gospodarzy żyd. na terenie wójtostwa; 1576 – 1 zł pogłównego 156 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Wojcieszków Zwoleń 36 37 1425 1540 1345 królewska szlachecka królewska 1532 – Żyd Jaruzel płacił czynsz z domu; 1576 – 12 zł pogłównego; 1578 – Stefan Batory wyraził zgodę na posiadanie przez Żydów 10 domów; 1591 – w potwierdzeniu przywileju z 1578 r. mowa jest o bóżnicy 1576 – 4 zł pogłównego Miasto Bełżyce Budzyń Bychawa Czemierniki Kamionka Lp. 1 2 3 4 5 1450-1458 1509 1537 1531 1417 Lokacja szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka Własność 1525 – Żyd Jakub 1597 – wzmianka o Żydach 1578 – wzmianka o Żydach 1537 – Żyd Lewek 1578 – wzmianka o Żydach Skupiska żydowskie w miastach woj. lubelskiego w XV–XVI wieku Wzmianki o Żydach Lit.: E. Feldman, Do statystyki Żydów w dawnej Polsce (j. żyd.), „Miesięcznik Żydowski” 1933, R. 3, z. 1–2, [dalej: E. Feldman, Do statystyki], s. 66; Z. Guldon, K. Krzystanek, Ludność żydowska w miastach lewobrzeżnej części województwa sandomierskiego w XVI–XVIII wieku. Studium osadniczo-demograficzne, Kielce 1990; Z. Guldon, J. Muszyńska, Żydzi i Szkoci w Chęcinach w XVI–XVIII wieku, [w:] Chęciny. Studia z dziejów miasta XVI–XX wieku, pod red. S. Wiecha, Kielce 1997, s. 10–11; J. Muszyńska, Żydzi w miastach województwa sandomierskiego i lubelskiego w XVIII wieku, Kielce 1998. Wiślica 35 1514 – rajcy usiłowali wygnać Żydów z miasta, ale interweniował król Zygmunt Stary; 1542 – król nakazał wypędzić Żydów z miasta oraz zburzyć bóżnicę; 1545 – mieszczanie wyrazili zgodę na zamieszkanie Żydów w mieście i budowę bóżnicy; 1566 – Zygmunt August wyraził zgodę na zamieszkanie 3 Żydów poza murami miejskimi; 1578 – 6 zł pogłównego Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 157 Kazimierz Dolny Kock Końskowola Kraśnik Kurów Lubartów Lublin Łęczna Łuków Opole (Lubelskie) Ostrów 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 1548 1418 1403 1467 1317 1543 1431–1442 1377 1532 1417 1370 królewska szlachecka królewska szlachecka królewska szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka królewska 1565 – 3 gospodarzy żydowskich 1537 – Izaak, Jakub, Józef i Ryska zakupili nieruchomość w Opolu; 1578 – pogłówne zapłaciło 3 Żydów 1533 – Żyd Mojżesz; 1552 – 7 rodzin żydowskich; 1564 – 40 zł pogłównego 1501 – Żydówka z Łęcznej XIV w. – powstała dzielnica żydowska na północ od miasta; 1507 – 75 zł koronacyjnego od Żydów z Lublina i Kazimierza Dolnego; 1510 – 7 domów żydowskich; 1550 – 512 Żydów w 42 domach; 1578 – 500 zł pogłównego (S. Wojciechowski, Gmina żydowska w Lublinie w XVI wieku, „BŻIH” 1952, nr 2, s. 204–212; M. Bałaban, Żydowskie miasto w Lublinie, Warszawa 1991; R. Szczygieł, Ugoda Żydów lubelskich z gminą miejską w sprawie udziału w życiu gospodarczym miasta z 1555 roku, [w:] Żydzi wśród chrześcijan w dobie szlacheckiej Rzeczypospolitej, pod red. W. Kowalskiego i J. Muszyńskiej, Kielce 1996, s. 43–50). 1567 – wzmianka o Żydach 1531 – Anna i Jacuchowa z K.; 1549 – przywilej dla Żydów z K. 1531 – Żydzi Mojżesz i Salomon; 1584 – Aleksander Słucki zezwolił Żydom na osiedlanie się w mieście 1566 – Żyd Marek 1536 – Żyd Izaak 1507 – koronacyjne od Żydów z K.; 1509 – Żydzi płacili 7 zł 17 gr na rzecz zamku 158 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Urzędów Wysokie Zaklików 18 19 20 1565 1413 1405 1401 szlachecka szlachecka królewska królewska 1578 – wzmianka o Żydach 1536 – Żyd Szochno 1536 – Żyd Dawid Płaczek; 1566 – przywilej de non tolerandis Iudaeis Miasto Będzin Bobowa Bochnia Dobczyce Lp. 1 2 3 4 a. 1310 1253 1339 1358 Lokacja królewska królewska szlachecka królewska Własność Wzmianki o Żydach 1563 – 2 zł pogłównego (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, Archiwum Skarbu Koronnego (dalej: ASK) I 93, k. 442) 1407 – Żyd Jan; (1408–1417 Jan, ochrzczony Żyd z Bochni. (SHGWK I/1, s. 153); 1487 – ulica Żydowska; 1539–1593 – prawo miejskie uzyskało 6 Żydów; 1569 – 15 domów żydowskich (F. Kiryk, Z dziejów Żydów w Bochni, Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego (BŻIH) 1980, nr 2–3, s. 23–30) 1543 – Michał Żyd z B.; 1555 – Józef Żyd z B. 1563–1564 – pogłówne od Żydów z B.; 1583 – przywilej dla Żydów (Jewish Privileges, Jerusalem 1985, nr 1) Skupiska żydowskie w miastach woj. krakowskiego w XIII–XVI wieku Lit.: Słownik historyczno-geograficzny województwa lubelskiego w średniowieczu, oprac. S. Kuraś, [w:] Dzieje Lubelszczyzny, t. 3, Warszawa 1983; J. Muszyńska, Żydzi w miastach województwa sandomierskiego i lubelskiego w XVIII wieku, Kielce 1998, roz. 3 i tab. 49. Parczew 17 1525 – Żyd Boruch; 1564 – król wyraził zgodę na przejęcie przez miasto domów żydowskich pod warunkiem płacenia należnego od Żydów czynszu; 1564 – 68 zł pogłównego należnego od 10 domów żydowskich, dom szkolnika i 7 komorników żydowskich; 1593 – Żydzi zakupili ogród i grunt miejski na place pod budowę domów Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 159 Jasło Kazimierz Kraków Lanckorona Lelów Nowy Sącz Olkusz 5 6 7 8 9 10 11 1333–1370 1292 1361 1335 1366 królewska królewska królewska królewska królewska królewska królewska a. 1317 – curie due Judeorum; Żydów miała usunąć z miasta Elżbieta Łokietkówna; 1563 – 55 zł pogłównego (ASK I 93, k. 196); 1554 – „Jest Żydów gospodarzów 12, którzy mieszkają w Olkuszu ab annis circiter 30” (Lustracja woj. krak., s. 50) 1469 – Żyd Abraham (I. Schiper, Studia, s. 153); 1503 – dr Abraham (Sz. Morawski, Sądecczyzna za Jagiellonów, Kraków 1865, s. 366) 1547 – 6 rodzin żydowskich (F. Kiryk, F. Leśniak, Skupiska żydowskie w miastach małopolskich do końca XVI wieku, [w:] Żydzi w Małopolsce, pod red. F. Kiryka, Przemyśl 1991, s. 25); 1563 – 18 zł pogłównego (ASK I 93, k. 442); 1564 – „Przed pogorzeniem było ich kilkadziesiąt, a teraz ich jeno 6” (Lustracja województwa krakowskiego 1564, wyd. J. Małecki, Warszawa 1964, [dalej: Lustracja woj. krak.]. cz. 2, s. 43) 1581 – Żyd Marko ma jatkę rzeźniczą (SHGWK, cz. 3/2, s. 423) 1173–1177 – wg W. Kadłubka istniało skupisko żydowskie; 1304 – ulica Żydowska (R. Grodecki, Dzieje Żydów do końca XIV w., [w:] item, Polska Piastowska, Warszawa 1969, [dalej: R. Grodecki, Dzieje Żydów], s. 619–621; H. Zaremska, Jewish Streat (Platea Judearum) in Cracow: the 14th – the First Half of the 15th C., „Acta Poloniae Historica” 2001, t. 83, s. 27– –56); 1403–1405 Heliasz i Osman Żydzi z Krakowa pozywają Mikoasza z Małoszowa o długi ( SHGWK, cz. 4, z. 1, s. 60); 1407 – oskarżenie Żydów o zamordowanie dziecka chrześcijańskiego (Z. Guldon, J. Wijaczka, Procesy o mordy rytualne w Polsce w XVI–XVIII wieku, Kielce 1995, [dalej: Z. Guldon, J. Wijaczka, Procesy o mordy], s. 15–16; H. Zaremska, Jan Długosz o tumulcie krakowskim w 1407 roku, w: Między polityką a kulturą, Warszawa 1999, s. 155–165); 1495 – usunięcie Żydów z Krakowa na Kazimierz (B. Wyrozumska, Czy Jan Olbracht wygnał Żydów z Krakowa?, „Rocznik Krakowski” 1993, t. 59,, s. 5–11) 1262 – zakaz sprowadzania Żydów (SGHWK 2/2, s. 254); 1468 – Żyd Jonas (I. Schiper, Studia nad stosunkami gospodarczymi Żydów w Polsce podczas średniowiecza, Lwów 1911, s. 153); 1565 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 66) 1386 – wzmianka o Żydach (S. Kutrzeba, Ludność i majątek Kazimierza w końcu XIV stulecia, „Rocznik Krakowski” 1900, t. 3, s. 190); 1507 – 300 zł koronacyjnego od Żydów z Kazimierza i Tarnowa; 1571–1500 zł pogłównego od Żydów z Kazimierza i 111 zł od Żydów kleparskich (M. Bałaban, Historia Żydów w Krakowie, s. 390); 1578 – 1500 zł pogłównego od 2060 głów żydowskich (A. Pawiński, Skarbowość w Polsce i jej dzieje za Stefana Batorego, Warszawa 1881 (=Źródła Dziejowe ( dalej: ŹD), t. 8, s. 177) 160 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Pilica Skawina Sławków Uście Solne Zator 13 14 14 15 16 1292 1360 1364 1373–1394 1272 królewska królewska kościelna królewska szlachecka królewska 1429 – wzmianka o Żydach (I. Schiper, Studia, s. 153) 1566 – przywilej de non tolerandis Judaeis; 1610 – usunięcie Żydów z miasta (Z. Daszyńska-Golińska, Uście Solne, Kraków 1906, s. 120-121) 1543 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 66) 1373 – Żyd Smoyl miał hereditates w S. (Żydzi w średniowiecznym Krakowie, nr 67, 68). 1389 i 1400 sprawy sądowe o długi zaciągnięte u Żydów miały Jadwiga i jej córka Elżbieta; 1581 – bp Piotr Myszkowski skarżył Żydów o nabycie i znieważenie hostii, ale zostali oni uwolnieni od tego zarzutu (H. Błażkiewicz, Pilica. Zarys dziejów miejscowości, Kraków 1992, s. 84) Lit.: Słownik historyczno-geograficzny województwa krakowskiego w średniowieczu, [dalej: SHGWK]. cz. 1, z. 1: A – Borek, oprac. Z. Leszczyńska-Skrętowa i F. Sikora, Wrocław 1980; cz. 1, z. 2: Borek – Ciecień, oprac. Z. Leszczyńska-Skrętowa, F. Sikora, J. Wiśniewski, przy współpracy J. Labreschka, Wrocław 1985; cz. 1, z. 3: Ciecierzyn – Dubie, oprac. J. Labreschek, Z. Leszczyńska-Skrętowa, F. Sikora, Wrocław 1985; cz. 1, z. 4: Dubie-Górka, oprac. J. Laberschek, Z. Leszczyńska-Skrętowa, F. Sikora, J. Wiśniewski, Wrocław 1986; cz. 2, z. 1: Górka – Isepek, oprac. S. Chmielewski, K. Górska-Gołaska, J. Luciński, Wrocław 1989; cz. 2: Górka – Korzystki, pod red. A. Gąsiorowskiego i F. Sikory, Wrocław 1989–1991, Kraków 1993; cz. 3, z. 1: Koskowice – Krzepice, pod red. F. Sikory, Kraków 1994; cz. 3, z. 2: Krzepice – Lasocice, pod red. F. Sikory, Kraków 1997; cz. 3, z. 3: Lasocice – Łaganów, pod red. F. Sikory, Kraków 2000; cz. 3, z. 4: Łaganów – Łyszkowice, pod red. F. Sikory, Kraków 2003; cz. 4, z. 1: Machnówka – Mazurowska Wola, pod red. W. Bukowskiego, Kraków 2006; D. Molenda, Ludność żydowska w Olkuszu w okresie przedrozbiorowym (XIV–XVIII w.), BŻIH 1980, nr 4, s. 4–6; F. Kiryk, Rozwój urbanizacji Małopolski XIII–XVI w. Województwo krakowskie (powiaty południowe), Kraków 1985; F. Kiryk, F. Leśniak, Skupiska żydowskie w miastach małopolskich do końca XVI wieku, [w:] Żydzi w Małopolsce, pod red. F. Kiryka, Przemyśl 1991, s. 20–25. Oświęcim 12 1563 – skarga mieszczan na nadmierny napływ Żydów (Dyplomatariusz dotyczący Żydów w dawnej Polsce na źródłach archiwalnych osnuty (1388–1782), wyd. M. Bersohn, Warszawa 1910, [dalej: Dyplomatariusz], nr 87); 1564 – 5 Żydów (Lustracja woj. krak., cz. 1, s. 230); 1588 – kupno domu i gruntu pod synagogę i cmentarz (Dyplomatariusz, nr 196) Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 161 Miasto Bazalia Beresko Beresteczko Chorzewo Czartorysk Horochów Jampol (Januszpol) Kamień Koszerski Klewań Korzec Kowel Lp. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 królewska szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka – szlachecka szlachecka – Własność Wzmianki o Żydach 1525 – Aaron z K. (Archiwum Państwowe w Lublinie [dalej: AP Lublin], Księgi grodzkie lubelskie, Inscriptiones, sygn. 1, k. 504v); 1547 – Żydzi od domu mieli płacić 1 czerwony zł czynszu (Archiv Jugo-Zapadnoj Rossii, [dalej: AJuZR], cz. 5, t. 1, Kijów 1869, s. 50); 1556 – Bona poleciła staroście, aby „onym Żydom kowelskim, którzy na rynku domy swoje mają, rozkazał, żeby oni te domy swe w ulice żydowskie, gdzie insi Żydowie mieszkają, przenieśli” (ibidem, s. 56-57); 1577 – 45 zł pogłównego (ŹD 19, s. 77) 1569 – 20 zł pogłównego z K. i Międzyrzecza (ASK I 31, k. 282); 1578 – 14 zł pogłównego z K. i Międzyrzecza (ibidem, k. 390) 1578 – 5 zł pogłównego (ASK I 31, k. 390) 1569 – 4 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1578 – 6 zł pogłównego (ibidem, k. 413) 1569 – pogłówne płacone z Ostrogiem (ASK I 31, k. 282) 1536 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 71); 1569 – pogłówne (ASK I 31, k. 282v) 1577 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 71); 1578 – 5 zł pogłównego (ASK I 31, k. 390) 1569 – 5 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282) 1505 – mytnik (Dyplomatariusz, nr 45); 1569 – 20 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577–1578 – 15 zł pogłównego (ibidem, k. 390; ŹD 19, s. 64) 1569 – 4 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v) 1582 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, 71) Skupiska żydowskie w miastach w woj. wołyńskim w XVI wieku 162 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Krupa Krzemieniec Litowiec Łokacze Łuck Międzyrzec Korecki Milatyń Murawica Niesuchoiże Ołyka Ostropol Ostróg Poryck 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 szlachecka szlachecka – szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka królewska szlachecka królewska królewska szlachecka 1569 – 5 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1578 – 6 zł pogłównego (ibidem, k. 413) 1447 – Żyd Juda z O. (Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczypospolitej Polskiej z Archiwum tzw. Bernardyńskiego we Lwowie, t. 14, Lwów 1889, nr 1881); 1569 – 100 zł pogłównego z Ostroroga, Równego, Jampola i Żornowna (ASK I 31, k. 282) 1582 wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 71) 1577 – 8 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64) 1569 – 4 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1578 – 10 zł pogłównego (ibidem, k. 413) 1569 – 7 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577 – 15 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64) 5 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v) 1569 – pogłówne od Żydów z Korca i Międzyrzeca. (ASK I 31, k. 282); 1577 – 10 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64) 1409 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 71); 1416 – Jakub Żyd („Żydzi w średniowiecznym Krakowie”, nr 765); 1497 – loca videlicet deserta Judeoerum (AJuZR, cz. 5, t. 1, s. 14); 1570 – 110 zł pogłównego od Żydów i 70 zł od Karaimów (ASK I 31, k. 164); 1577- 76 zł pogłównego od Żydów i 40 zł od Karaimów (ŹD 19, s. 64) 1569 – 13 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v); 1578 – 18 zł pogłównego (ibidem, k. 413) 1569 – 3 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v); 1578 – 6 zł pogłównego (ibidem, k. 413) 1438 – wzmianka o Żydach (AJuZR, cz. 5, t. 1, s. 3); 1569 – 106 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577 – 100 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64) 1569 – 3 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282) Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 163 Równe Sokal Stepań Świniuchy Targowica Tesłuchów Torczyn Turzysk Włodzimierz Wołczyska Zasław Zbaraż Żornowno 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 szlachecka szlachecka szlachecka – królewska szlachecka kościelna szlachecka szlachecka królewska szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka 1569 – pogłówne z Ostrogiem i Jampolem (ASK I 31, k. 282) 1578 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s.71) 1569 – 15 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282) 1582 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 72) 1419 – celnik Stosz (AP Lublin, Księgi ziemskie lubelskie, sygn. 10, k. 281); 1569 – 150 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577 – 150 zł pogłównego (ŹD 19, s. 77) 1569 – 15 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577 – 13 zł pogłównego (ŹD 19, s. 77) 1569 – 7 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v); 1577 – 5 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64) 1569 – 2 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282) 6 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282) 1569 – 10 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577 – 18 zł pogłównego (ŹD 19, s. 77) 1569 – 19 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577 – 12 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64) 1569 – 6 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v); 1578 – 10 zł pogłównego (ibidem, k. 390) 1569 – pogłówne z Ostrogiem, Jampolem i Żornownem (ASK I 31, k. 282) 1569 – 7 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v) Lit.: Z. Guldon, Żydzi na Podolu i Wołyniu po zniszczeniach z połowy XVII wieku, [w:] tenże, Żydzi i Szkoci w Polsce w XVI–XVIII wieku, Kielce 1990, s. 109–125; Z. Guldon, J. Wijaczka, Żydzi z chrześcijanie na Wołyniu w XVI–XVIII wieku, „Nasza Przeszłość” 1993, t. 80, s. 225–248. Radziwiłów 25 164 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Miasto Bar Chmielnik Czemerowce Husiatyn Jazłowiec Kamieniec Latyczów Międzyboż Lp. 1 2 3 4 5 6 7 8 – 1453 1373 – 1552 – szlachecka królewska królewska – szlachecka – królewska królewska 1453, 1538–1540 (relokacja) 1448 Własność Lokacja Wzmianki o Żydach 1500 – Żyd Paltek z M. (AGZ, t. 15, nr 3093); 1547 – Zygmunt I na prośbę Mikołaja z Sieniawy, wojewody bełzkiego zabrania wybierać tributa et thelonea censusque od Żydów z M. („Jewish Privileges”, vol. 2, nr 91); 1571 – w połowie miasta 35 rodzin żydowskich (L. Białkowski, Podole w XVI wieku. Rysy społeczne i gospodarcze, Warszawa 1920, [dalej: L.Białkowski, Podole], s. 9, 179–180); 1573, 1576, 1577 – 40 zł pogłównego (ASK I 31, k. 422, 424v, 426v); 1578 – 230 Żydów opodatkowanych i 12 zwolnionych od podatku (ŹD 19, s. 237) 1581 – opłata stacyjna od Żydów w L. (Dyplomatariusz, nr 186) 1447, 1543, 1598 – przywilej de non tolerandis Judaeis (I. Kamanin, Statističeskija dannyja o evrejach v Jugo-Zapadnom krae vo vtoroj polovine prošlago veka (1765–1791g.), AJuZR, cz. 5, t. 2, Kiev 1890, s. 12); 1465 – Żyd Natko dzierżawił cło w Kamieńcu (AGZ, t. 19, Lwów 1906, nr 2820) 1578 – 20 Żydów opodatkowanych i 6 nieopodatkowanych (ŹD 19, s. 238) 1578 – 4 Żydów opodatkowanych i 1 nieopodatkowany (ŹD 19, s. 238) 1578 – 2 Żydów opodatkowanych i 2 nieopodatkowanych (ŹD 19, s. 240) 1565 – 5 gospodarzy żydowskich (Lustracja województw ruskiego, podolskiego i bełskiego 1564–1565, cz. 1, wyd. K. Chłapowski i H. Żytkowicz, Warszawa – Łódź 1992 [Lustracja woj. ruskiego], s. 166); 1573 – 16 zł pogłównego (ASK I 31, k. 422v); 1577 – 10 zł pogłównego (ibidem, k. 426) 1550 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 70); 1556 – władze miejskie zagwarantowały Żydom prawo dziedzicznego posiadania numerum domorum, quem ab antiquo in hunc usque diem obtinent (Dyplomatariusz, nr 70); 1565 – 22 domy żydowskie w mieście polskim (AJuZR, cz. 7, t. 2, s. 129); 1578 – 160 żydów opodatkowanych i 54 zwolnionych od podatku (ŹD 19, s. 236) Skupiska żydowskie w miastach w woj. podolskim w XVI wieku Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 165 Probużna Satanów Sidorów Sieniawa Stara Skała Szarawka Zinków 10 11 12 13 14 15 16 – szlachecka królewska – 1518 (relokacja) 1510 szlachecka szlachecka – szlachecka szlachecka 1543 1547 – 1565 1506 Miasto Bircza Brody Lp. 1 2 1584 1464 Lokacja szlachecka szlachecka Własność 1587 – Żyd Abram kupił winnicę (gorzelnię) (Z. Guldon, Żydzi i Szkoci w Polsce w XVI– –XVIII wieku, Kielce 1990, s. 83) 1577 – 2 zł pogłównego Wzmianki o Żydach 1525 – wzmianka o Żydach (Dokumenty k’ istorii polskich i litovskich evreev (1364–1569), wyd. S. A. Beršadskij, Petresburg 1903, nr 132); 1577 – 20 zł pogłównego (ASK I 31, k. 426); 1578 – 9 Żydów opodatkowanych i 4 zwolnionych od płacenia podatku (ŹD 19, s. 236) 1550 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 71; 1565 – 5 gospodarzy żydowskich (Lustracja woj. ruskiego, s. 210); 1570 – pogłówne od 10 Żydów (ASK I 45, k. 325v); 1578 – pogłówne od 9 Żydów (ŹD 19, s. 237) 1526 – Żyd Valko alias Kopel (L. Białkowski, Podole, s. 110); 1552 – 4 rodziny żydowskie (ASK I 45, k. 173); 1563 – pogłówne od 31 Żydów (ibidem, k. 432v); 1573 – 15 zł pogłównego (ASK I 31, k. 421v) 1571 – w połowie miasta 19 rodzin żydowskich (L. Białkowski, Podole, s. 9, 180) 1578 – 6 Żydów opodatkowanych i 3 zwolnionych od płacenia podatku (ŹD 19, s. 238) 1565 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 70); 1573 – 16 zł pogłównego (ASK I 31, k. 421v); 1578 – 80 Żydów opodatkowanych i 11 nieopodatkowanych (ŹD 19, s. 238) 1569 – 8 zł pogłównego (ASK I 45, k. 349) 1582 – Dawid arendarz (L. Białkowski, Podole, s. 110) Skupiska żydowskie w miastach woj. ruskiego w XVI wieku Orynin 9 166 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Bruchnal Brzeżany Buczacz Chełm Chyrów Dobromil Dolina Drohobycz Dynów Gliniany Gołogóry Gródek Halicz Hrubieszów 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 1400 1138 1213 1461 1397 1489 1392 1431 1559 1528 1392 1379 1530 1447 królewska królewska królewska szlachecka królewska szlachecka królewska królewska szlachecka szlachecka królewska szlachecka szlachecka szlachecka 1440; 1564 – 10 zł pogłównego; 1564-1565 – 5 domów żydowskich (Lustracja woj. ruskiego, s. 96) 1436-1438; 1550 – 222 Żydów i 141 Karaimów (M. Bałaban, Historia Żydów, t. 1, s. 420); 1564 – 30 zł pogłównego; 1564 – 29 „domowników” i 13 komorników żydowskich (Lustracja woj. ruskiego, s. 257) 1444–1445 1461; 1563 – 27 zł pogłównego 1474 1552; 1563 – 3 zł pogłównego 1404; 1567 – 4 zł pogłównego; 1578 – przywilej de non tolerandis Judaeis 1472 1566 („Jewish Privileges”, vol. 1, s. 83–84) 1544 1442; 1507 – 20 zł koronacyjnego; 1550 – 341 Żydów (M. Bałaban, Historia Żydów, t. 1, s. 390); 1563 – 250 zł pogłównego 1500, 1564 – 30 zł pogłównego; 1577 – 40 zł pogłównego 1564 – 6 zł pogłównego 1567 – 1 zł pogłównego Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 167 Jarosław Jaryczów Jawornik Jaworów Kałusz Kamionka Strumiłowska Kamionki Kańczuga Kołomyja Komarno Krasnobród Krasnystaw 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 1394 1572 1473 1240 1441 1563 1448 1534 1408 1472 1563 1375 królewska szlachecka szlachecka królewska szlachecka królewska królewska królewska królewska szlachecka szlachecka szlachecka 1453 – Żyd Abraham (AP Lublin, Terrestria Lubl. 4, k. 123–123v); 1554 – zakaz mieszkania (W. Ćwik, Ludność żydowska w miastach królewskich Lubelszczyzny w II połowie XVIII w., BŻIH 1966, nr 59, s. 30) 1577 1550; 1563 – 24 zł pogłównego 1563 – 20 zł pogłównego; 1570 – lustratorzy postanawiają, że Żydzi w rynku nie mają mieć bóżnicy „dla ich wołania i trąbienia in scandalum religionis christianae”. Urząd starościński i miejski miał „wydać miejsce postronne, słuszne ku zbudowaniu bóżnicy”; 1576 i 1599 potwierdzenia praw Żydów w K. przez Stefana Batorego i Zygmunta III („Jewish Privileges”, vol. 2, nr 81); 1577 – 90 zł pogłównego 1597 1570 1454; 1563 – 10 zł pogłównego 1564–1565 1538; 1564 – 13 zł pogłównego 1590 1577 – 25 zł pogłównego 1464; 1563 – 13 zł pogłównego; 1550 – 13 Żydów w 4 domach (M. Bałaban, Historia Żydów, t. 1, s. 420); 1571 – zakaz osiedlania się za wyjątkiem 2 domów (J. Motylewicz, Żydzi w miastach ziemi przemyskiej i sanockiej w drugiej połowie XVII i w XVIII wieku, [dalej: J. Motylewicz, Żydzi w miastach], [w:] Żydzi w Małopolsce, pod red. F. Kiryka, Przemyśl 1991, s. 117) 168 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Krosno Kryłów Krzeszów Kulików Kukizów Kuropatniki Lesko Leżajsk Luboml Lwów Łańcut Maciejów (Maciejowice) Michalcze Mościska 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 1404 1439 1557 1381 1255–1259 1287 1397 1469 1531 1538 1442 1640 1523 1367 królewska szlachecka szlachecka szlachecka królewska królewska królewska szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka królewska szlachecka królewska 1484 – Michał Zideck z Mościsk, syn ochrzczonej Żydówki Barbary („Żydzi w średniowiecznym Krakowie”, nr 670); 1567 1579 – 3 zł pogłównego 1563 1554 – wzmianka o Żydach; 1563 – gmina; lata 70-te – zakaz osiedlania się (J. Motylewicz, Żydzi w miastach, s. 117; Łańcut. Studia i szkice z dziejów miasta, Rzeszów 1997, s. 15) 1507 – 300 zł koronacyjnego; 1550 – 29 domów w mieście i 52 domy na przedmieściu, 911 Żydów (M. Bałaban, Historia Żydów, t. 1, s. 420);1578 – 38 domów w mieście i 57 na przedmieściu krakowskim, wówczas też zapłacili 664 zł pogłównego 1370-1382; 1507 – 20 zł koronacyjnego; 1550- 39 domów i 418 Żydów (M. Bałaban, Historia Żydów, s. 420); 1563 – 150 zł pogłównego 1521; 1563 – 20 zł pogłównego 1563 – 20 zł pogłównego 1563 – 8 zł pogłównego 1544 1544; 1579 – 7 zł pogłównego 1584 – Moszko z Krzeszowa 1536 – Abraham (Księgi grodzkie lubelskie, Decreta, 1, k. 7r) 1426-27 – Żyd Jochim; 1569 – zakaz zamieszkania (Dyplomatariusz, nr 115); 1587 Żyd dzierżawcą młyna Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 169 Olesko Orchówek (Orchów) Podhajce Pruchnik Przemyśl Przewały Przeworsk Ratno Rohatyn Rymanów Rzeszów Sambor Sambor Stary Sanok 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 1339 1425 1390 1354 1376 1390 1440 1394 1531 1389 1436 1463 1506 1441 królewska królewska królewska szlachecka szlachecka królewska królewska szlachecka królewska królewska szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka 1563 – 1 zł pogłównego 1554; 1563 – 3 zł pogłównego 1447; 1507 – 15 zł koronacyjnego; 1568 – 17 domów żydowskich w dzielnicy Blich 1550; 1599 – zakaz osiedlania się z wyjątkiem 7 domów (J. Motylewicz, Żydzi w miastach, s. 117) 1563 – 3 zł pogłównego; 1570 – Żyd Abraham 1530; 1578 – 6 zł pogłównego 1516; 1563 – 60 zł pogłównego 1538; 1563 – 3 zł pogłównego; 1594 – zakaz osiedlania się (J. Motylewicz, Żydzi w miastach, s. 117) 1563 – 9 zł pogłównego 1 poł. XI w. (?) (Źródła hebrajskie do dziejów Słowian i niektórych innych ludów środkowej i wschodniej Europy, oprac. F. Kupfer i T. Lewicki, Wrocław–Warszawa 1966, s. 37, 41–44); 1578 – 206 zł pogłównego 1563 – 2 zł pogłównego 1420; 1578 – 60 zł pogłównego 1536 – Żyd Karlik (Kgl. Decreta 1, k. 2v) 1500; 1507 – 16 zł koronacyjnego; 1578 – 108 zł pogłównego 170 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Sawin Skierbieszów Sokołów Stryj Szczebrzeszyn Śniatyń Świerże Tarnogóra Tarnogród Tarnopol Tłumacz Trembowla Turobin 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 1420 1097 1213 1540 1567 1540 1443 1411 1352 1431 1569 1510 1456 szlachecka królewska królewska 1530 – 1531; 1563 – 80 zł pogłównego 1539; 1563 – 20 zł pogłównego 1592 1550; 1565 – 23 zł pogłównego 1567; 1580 – Stefan Batory nadaje żydom z T. prawo osiedleńcze i wolność zajmowania się handlem („Regesty z Metryki Koronnej do historii Żydów w Polsce (1574–1586)”, wyd. J. Morgensztern, BŻIH 1963, nr 47–48, [dalej: Regesty z Metryki Koronnej], poz. 44); 1594 – zakaz osiedlania się za wyjątkiem 2 domów (J. Motylewicz, Żydzi w miastach, s. 117) królewska, a od 1588 szlachecka szlachecka 1563 – 2 zł pogłównego 1550; 1563 – 14 zł pogłównego 1563 – 10 zł pogłównego; 1579 – 70 zł pogłównego; 1564-65 – 10 Żydów opłaciło czynsz (Lustracja woj. ruskiego, s. 228) 1454 – celnik Lazar (AP Lublin, Terrestria Lublinensia, 4, k, 148); 1507 – 25 zł koronacyjnego; 1563 – 100 zł pogłównego 1563 – 5 zł pogłównego 1563 – 5 zł pogłównego; 1586 – zakaz osiedlania się (J. Motylewicz, Żydzi w miastach, s. 117) 1548; 1563 – 10 zł pogłównego 1563 królewska szlachecka królewska szlachecka królewska szlachecka kościelna kościelna Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 171 Tyśmienica Uście Rożane Wisznia Wojsławice Zamość Zawałów Złoczów Złotniki Żółkiew Żydaczów 71 72 73 74 75 76 77 78 70 80 1387 1596 1469 1494 1552 1580 1445 1230 1548 1144 1368 królewska szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka królewska szlachecka królewska szlachecka 1450; 1563 – 11 zł pogłównego 1600 – zgoda na budowę domu modlitwy 1552 1550; 1565 – 6 zł pogłównego 1552 1583 1445, 1564 – 25 zł pogłównego 1547 1552; 1563 – 2 zł pogłównego 1486 1567 – 4 zł pogłównego Lit.: M. Horn, Żydzi na Rusi Czerwonej w XVI i w pierwszej połowie XVII w. Działalność gospodarcza na tle rozwoju demograficznego, Warszawa 1975, aneks I–II; Z. Guldon, Żydzi w miastach ziemi chełmskiej w czasach szlacheckiej Rzeczypospolitej, „Almanach Historyczny” 2002, t. 4, s. 9–11; E. Feldman, Najstarsze wzmianki, s. 68, uwzględnia ponadto Kniażopol, gdzie w 1585 r. mieszkali Żydzi. Informacji tej nie uwzględnia M. Horn. Tyczyn 70 172 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Miasto Bełz Busk Dobrotwór Dubno Grabowiec Horodło Korytnica Lubaczów Mosty (Augustów) Niemirów Oleszyce Potylicz Rachanie Lp. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 1426 1423 1576 1580 1549 1376 1586 1413 1418 1588 1472 1411 1377 Lokacja szlachecka królewska szlachecka szlachecka królewska królewska królewska królewska królewska królewska królewska królewska królewska Własność Wzmianki o Żydach 1550 1487; 1507 – koronacyjne razem z Bełzem 1578 1589 1549–1550 1498; 1578 – 12 zł pogłównego 1590 1507 – 16 zł koronacyjnego; 1578 – 75 zł pogłównego 1570 1593 1564-1565 1454; 1507 – 40 zł koronacyjnego 1439; 1507 – 5 zł koronacyjnego razem z Potyliczem; 1550 – 204 osób w 22 domach żydowskich (M. Bałaban, Historia Żydów, t. 1, s. 420); 1578 – 150 zł pogłównego Skupiska żydowskie w miastach woj. bełskiego w XVI wieku Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 173 Stojanów Szczurowice Tomaszów Tyszowce Uhnów Uhrynów Waręż 15 16 17 18 19 20 21 1538 1515 1462 1419 1621 1529 2 poł. XIV w. 1424 kościelna szlachecka szlachecka królewska szlachecka królewska królewska królewska 1573 1550 1550 1528; 1564–1565 – 42 jatki żydowskie (Lustracja woj. ruskiego, s. 108); 1578 – 90 zł pogłównego 1594 1570 1565 1501–1506; 1564–1565 – 2 domy żydowskie (Lustracja woj. ruskiego, s. 149); 1580 – ograniczenie liczby domów żydowskich do dwóch (Regesty z Metryki Koronnej, nr 7) Miasto Bledzew Czarnków Lp. 1 2 1397 1485 Lokacja szlachecka kościelna Własność Wzmianki o Żydach 1567 – 1 zł pogłównego (ASK I 5, k. 343v) 1543 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 60); 1563 – Żydzi z Międzyrzecza i B. zapłacili pogłówne w wysokości 90 zł (ASK I 5, k. 247v) Skupiska żydowskie w miastach w woj. poznańskim w XVI wieku A. Fastnacht, Osadnictwo ziemi sanockiej w latach 1340–1650, Warszawa 1962, s. 208; M. Horn, Żydzi na Rusi Czerwonej, aneks I–II; A. Fastnacht, Słownik historyczno-geograficzny ziemi sanockiej w średniowieczu, cz. 1, Brzozów 1991; J. Motylewicz, Żydzi w miastach ziemi przemyskiej i sanockiej w drugiej połowie XVII i w XVIII wieku, [w:] Żydzi w Małopolsce, pod red. F. Kiryka, Przemyśl 1991, s. 117. Sokal 14 174 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Frydląd Grodzisk Kamionna Kościan Książ Leszno Lwówek Międzychód Międzyrzecz Oborniki 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 1312 1259 1400 1419 1547 1398 1310 1402 1303 1314 królewska królewska szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka królewska szlachecka szlachecka szlachecka 1405 – Żydzi z O.; 1425 – Żydzi Salomon, Izaak i Lachman z O.; 1503-1519 – Żyd Bieniasz; 1507 – 3 zł koronacyjnego (SHGWP, cz. 3/2, s. 355); 1553 – Iudei 3 in una domo manentes et unum focum habentes (ASK I 5, k. 184); a. 1564 – bóżnica (SHGWP, cz. 3/1, s. 365) 1505 – czynsz od Żydów z M. (MRPS III, nr 2134); 1507 – 22 zł koronacyjnego; 1520 – król Zygmunt Stary zgodził się na usunięcie Żydów z M. pod warunkiem płacenia należnego od nich czynszu przez mieszczan (SHGWP, cz. 3/1, s. 136, 138); 1553 – 12 rodzin żydowskich (ASK I 5, k. 184); 1565 – 18 domów żydowskich, szkolnik i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s 271); 1567 – 70 zł pogłównego (ASK I 5, k. 343v); 1577 – 16 zł pogłównego, pozostali Żydzi zwolnieni z płacenia podatku z powodu pożaru (ASK I 5, k. 743) 1577 – 6 zł pogłównego (ASK I 5, k. 744) 1578 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61) 1507 – 2 zł koronacyjnego; 1551 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61) 1563 – pogłówne od 19 Żydów (ASK I 4, k. 212v) 1529 – kahał (Biblioteka Kórnicka PAN, rkps 68, k. 149); 1578 – zakaz osiedlania się Żydów i Szkotów (Lustracja województw wielkopolskich i kujawskich 1628–1632 [dalej: Lustracja woj. wlkp.], cz. 1, wyd. Z. Guldon, Wrocław 1967, s. 66) 1563 – 7 zł pogłównego; 1567 – 4 zł pogłównego; 1577 – 6 zł pogłównego, 2 Żydzi zwolnieni od z powodu ubóstwa (ASK I 5, k. 246, 343v, 740) 1505 – Żyd Abraham (SHGWP, cz. I, z. 3, Wrocław 1987, s. 684); 1507 – 5 zł koronacyjnego (M. Horn, Najstarszy rejestr, s. 13); 1563 – 26 zł pogłównego; 1566 – 15 zł pogłównego (ASK I 4, k. 212v, 293v); 1576 – 15 zł pogłównego; 1577 – 24 zł pogłównego (ASK I 5, k. 603, 759v) 1563 – 2 zł pogłównego (Słownik historyczno-geograficzny województwa poznańskiego w średniowieczu, [dalej: SHGWP], cz. I, z. 3, oprac. S. Chmielewski, K. Górska-Gołaska, J. Lu- Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 175 Opalenica Ostroróg Piła Pniewy Poznań Rogoźno Sieraków Skwierzyna 13 14 15 16 17 18 19 20 1312 1388 1280 1253 1394 1437-1451 1411 1401 królewska szlachecka królewska królewska szlachecka królewska szlachecka szlachecka 1456 – Żydzi mieli płacić po 4 gr na rzecz miasta (A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit und Gegenwart der jüdischen Gemeinden in Posener Landen, Koźminek – Bydgoszcz 1909, [dalej: A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit], s. 966); 1507 – 8 zł koronacyjnego; 1520 – król Zygmunt Stary zgodził się na usunięcie Żydów ze S. pod warunkiem, że mieszczanie będą płacili należny mu od Żydów czynsz (MRPS, IV, nr 12 799); 1553 – 12 rodzin żydowskich (ASK I 5, k. 184); 1565 – 17 domów żydowskich, dom szkolnika i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1577 – 30 zł pogłównego (ASK I 5, k. 752) 1507 – 2 zł koronacyjnego; 1577 – 4 zł pogłównego (ASK I 4, k. 755) 1507 – 3 zł koronacyjnego; 1552 – 3 rodziny żydowskie (ASK I 5, k. 184v); 1563 – 15 zł pogłównego (ibidem, k. 248); 1565 – 5 domów żydowskich i dom szkolniczy (Lustracja woj. wlkp., cz., 2, s. 273) 1367 – miała powstać bóżnica (Dzieje Poznania do roku 1793, t. 1, Warszawa–Poznań 1988, s. 267); 1399 – wg J. Długosza chrześcijanka ukradła w poznańskim kościele Dominikanów komunikant, który sprzedała Żydom. Nie potwierdzają tego inne źródła (H. Węgrzynek, Dzieje poznańskiej legendy o profanacji hostii do połowy XVII wieku, [w:] Legenda Bożego Ciała, „Kronika Miasta Poznania” 1992, nr 3–4, s. 45–56); 1507 – 200 zł koronacyjnego; 1553 – 113 rodzin żydowskich; 1563 – 100 zł pogłównego (Opisy i lustracje Poznania z XVI–XVIII wieku, wyd. M. J. Mika, Poznań 1960, s. 3, 10); 1565 – 50 domów i kamienic żydowskich, 43 domów najemnych, dom doktorów, 3 domy „ku bóżnicom”, 2 bóżnice (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 271); 1578 – 1058 zł pogłównego (ŹD 8, s. 177) 1544 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61); 1563 – 3 zł pogłównego; 1567 – 7 zł pogłównego; 1577 – 18 zł pogłównego (ASK I 5, k. 247, 343v, 748) 1547 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61); 1563 – 9 zł pogłównego (ASK I 5, k. 246); 1565 – 3 domy żydowskie i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1577 – 10 zł pogłównego (ASK I 5, k. 747) 1505 – Żyd Dzietko (SHGWP, cz. 3, z. 3, s. 488); 1507 – 2 zł koronacyjnego 1544 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61); 1563 – 5 zł pogłównego (ASK I 4, k. 212v); 1576 – komornik Salomon od siebie, żony i dzieci zapłacił 2 zł 15 gr pogłównego (ASK I 5, k. 617) 176 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Szamotuły Śmigiel (Koszanowo) Śrem Tuczno Wałcz Wieleń Wolsztyn Wronki Wschowa 22 23 24 25 26 27 28 29 30 1273 1383 1458 1448 1303 1395 1253 1400 1383 1562 królewska szlachecka szlachecka szlachecka królewska szlachecka królewska szlachecka szlachecka szlachecka 1581 – Żyd Szymon na gruncie starościńskim; 1592 – nakaz opuszczenia miasta; 1595 – Żydzi z W. przenieśli się do Dębowej Łąki (J. Sobczak, Żydzi wschowscy i ich udział w handlu ze Śląskiem, „Sobótka” 1989, nr 1, s. 74–78. 1507 – 4 zł koronacyjnego; 1553 – 16 rodzin żydowskich (ASK I 5, k. 184); 1563 – 150 zł pogłównego (ASK I 5, k. 247v); 1565 – 35 domów żydowskich, dom szkolniczy i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272) 1531 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61) 1581 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61) 1564 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61) 1563 – 3 zł pogłównego (ASK I 5, k. 201) 1507 – 4 zł koronacyjnego; 1563 – 110 zł pogłównego (ASK I 4, k. 212v); 1565 – 18 domów żydowskich, szkolnik i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1577 – 30 zł pogłównego (ASK I 5, k. 201) 1415 – plac żydowski (Judenplatz) (Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski, t. 7, wyd. A. Gąsiorowski, R. Walczak, Warszawa–Poznań 1985, nr 760) 1403 – wzmianka o Żydach (I. Schiper, Studia, s. 152);1563 – 60 zł pogłównego; 1567 – 70 zł pogłównego (ASK I 5, k. 184v, 343v) 1593 – zgoda na zamieszkanie Żydów (Dyplomatariusz, nr 203); 1599 – osada włączona do Poznania (R. Szczygieł, Lokacje, s. 331). Lit.: Z. Guldon, J. Wijaczka, Osadnictwo żydowskie w województwach poznańskim i kaliskim w XVI–XVII wieku, BŻIH 1992, nr 2–3, s. 63–77. Stanisławowo 21 Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 177 Miasto Bnin Chodzież Gniezno Golina Iwanice Kalisz Kcynia Lp. 1 2 3 4 5 6 7 1262 1253–1268 1460 1330 1238–1239 1434 1395 Lokacja królewska królewska szlachecka szlachecka królewska szlachecka szlachecka Własność Wzmianki o Żydach 1507 – 3 zł koronacyjnego; 1565 – dom szkolniczy i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 273); 1565 – 31 zł pogłównego (ASK I 4, k. 236); 1579 – 20 zł pogłównego (ŹD XII, 194); 1594 – Zygmunt III zakazał nabywania przez Żydów z K. nowych budynków i placów (M. Horn, Regesty dokumentów i ekcerpty z Metryki Koronnej do historii Żydów w Polsce 1697–1795, t. 2, cz. 1, Wrocław 1984, nr 114) 1287 – gmina kaliska wydzierżawiła grunt na cmentarz (Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski, t. 1, wyd. I. Zakrzewski, Poznań 1874, nr 574); 1507 – 35 zł koronacyjnego; 1565 – 18 domów żydowskich, dom szkolnika, bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1565 – 89 zł pogłównego (ASK I 13, k. 121); 1577 – 110 zł pogłównego (ASK I 13, k. 189v); 1579 – 130 zł pogłównego od 170 Żydów (ŹD XII, 135) 1544 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62) 1548 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62) 2 poł XII i początek XIII w. – w Kaliszu i prawdopodobnie w G. bito denary z napisami hebrajskimi (R. Grodecki, Dzieje Żydów, s. 633–634); 1458 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62); 1478 – grupa Żydów z G. przybyła do Warszawy (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie od czasów najdawniejszych do ostatniego wygnania w r. 1527, Warszawa 1932, [E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie], s. 17); 1479 – 40 fl. czynszu od Żydów z G. (MRPS, I, nr 1488); 1507 – 50 zł koronacyjnego; 1565 – 22 domy i kamienice żydowskie, 5 domów najemnych, dom szkolniczy i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1565 – 98 zł pogłównego (ASK I 13, k. 803v); 1579 – 100 zł pogłównego od 110 Żydów (ASK I 13, k. 380v) 1565 – 4 zł pogłównego (ASK I 4, k. 219); 1577 – 7 zł pogłównego (ASK I 13, k. 211); 1579 – 22 zł pogłównego (ŹD XII, s. 192) 1565 – 11 zł pogłównego; 1577–1578 – 3 zł pogłównego; 1579 – 4 zł pogłównego (ASK I 11, k. 412, 626; I 13, k. 73v, 768v) Skupiska żydowskie w miastach w woj. kaliskim w XVI wieku 178 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Kleczew Kobylin Koło Konin Koźmin Kórnik Łabiszyn Łekno Łobżenica Margonin Nakło 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 1299 1402 1314 1370 1369 1458 1318 1300 1362 1303 1366 królewska szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka królewska królewska szlachecka szlachecka 1507 – 3 zł koronacyjnego; 1515 – pożar strawił 21 domów żydowskich i bóżnicę (M. Aschkewitz, Die Juden in Westpreussen am Ende der polnischen Herrschaft (1772), „Zeitschrift für Ostforschung”, Jg. 6, 1957, s. 561); 1564 – 12 zł pogłównego (ASK I 5, k. 276); 1565 – 4 domy żydowskie i jeden dom najemny (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1578 – 12 zł pogłównego od 20 Żydów (ASK I 5, k. 833) 1565 – 6 zł pogłównego (ASK I 4, k. 236) 1507 – 10 zł koronacyjnego; 1564-1565 – 20 zł pogłównego (ASK I 5, k. 276, 287v); 1578 – 38 zł pogłównego od 40 Żydów (ASK I 5, k. 833) 1569 – czynsz od Żydów (Dyplomatariusz, nr 118) 1564 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62); 1565 – 16 zł pogłównego (ASK I 4, k. 236); 1579 – 20 zł pogłównego (ŹD XII, 193) 1505 – Żyd Jakub (MRPS III, nr 2237, 2271); 1507 – 2 zł koronacyjnego 1433 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 131); 1575 – przywilej de non tolerandis Judaeis (A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit, s. 542) 1397 – Żyd Sabdaj (Księgi sądowe łęczyckie od 1385 do 1419, cz. 2, Teki Pawińskiego, t. 4, Warszawa 1897, nr 5580); 1579 – 1 zł pogłównego od 3 Żydów (ŹD XII, 242) 1428 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 131); 1564 – Zygmunt August zezwolił Żydom mieszkać w K. (Dyplomatariusz, nr 82, 533); 1565 – 9 domów żydowskich i dom szkolnika (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1565 – 30 zł pogłównego od 40 Żydów (ASK I 13, k. 30); 1579 – 30 zł pogłównego od 46 Żydów (ŹD XII, 242) 1578 – 5 zł pogłównego (ASK I 11, k. 626) 1507 – 5 zł koronacyjnego Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 179 Pleszew Pobiedziska Pyzdry Sępólno Krajeńskie Stawiszyn Więcbork Września Wysoka Złotów Żerków Żnin 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 1284 1300 1370 1505 1357 1383 1291 1360 1257 1266 1283 1300 kościelna szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka szlachecka królewska szlachecka królewska królewska szlachecka szlachecka 1449 – Żydzi zostali wydaleni w miasta (A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit, s. 1032) 1382 – miała spłonąć bóżnica (A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit, s. 1022) 1564 – 3 zł pogłównego (ASK I 5, k. 276); 1578 – 9 zł pogłównego od 17 Żydów (ASK I 5, k. 833) 1564 – 1 zł 3 gr pogłównego (ASK I 5, k. 287v); 1578 – 2 zł pogłównego (ASK I 5, k. 833) 1538 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62); 1565 – 36 zł pogłównego (ASK I 13, k. 30); 1579 – 60 zł pogłównego od 75 Żydów (ASK I 13, k. 380v) 1564 – 3 zł 15 gr pogłównego od 5 Żydów (ASK I 5, k. 276); 1578 – 5 zł pogłównego od 8 Żydów (ASK I 5, k. 833) 1461 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 131) 1564 – 5 zł 22 gr pogłównego od 9 Żydów (ASK I 5, k. 276); 1578 – 7 zł pogłównego od 10 Żydów (ASK I 5, k. 833) 1387 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62); 1507 – 4 zł koronacyjnego; 1565 – 4 domy żydowskie i dom szkolniczy (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1579 – 30 zł pogłównego (ASK I 13, k. 765v) Ok. 1502 – wzmianka o Żydach (A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit, s. 875) 1576 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62) 1507 – 5 zł koronacyjnego Lit.: Z. Guldon, J. Wijaczka, Osadnictwo żydowskie, s. 63–77. Nowe Miasto 19 180 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Brzeziny Grabów Inowłodz Kłodawa Krośniewice Łęczyca 1 2 3 4 5 6 1269 1452 1383 1333-1370 1416 1332 Lokacja królewska szlachecka królewska królewska królewska szlachecka Własność 1453 – przywilej dla Żydów woj. łęczyckiego (Dyplomatariusz, nr 1); 1479 – 15 fl. czynszu od Żydów z Ł. (MRPS I, nr 1488); 1507 – 15 zł koronacyjnego; 1565 – 16 domów żydowskich, 3 domy najemne i dom szkolnika (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 273); 1578 – 70 zł pogłównego od 196 Żydów (ŹD XIII, 166) 1564 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63); 1564 – 12 zł pogłównego (M. J. Wieczerski, Żydzi, s. 72); 1578 – 3 zł pogłównego od 6 Żydów (ŹD XII, 166) 1479 – 15 fl. czynszu od Żydów (MRPS I, nr 1488); 1501 – Mojżesz i Michał, celnicy kłodawscy otrzymali na 2 lata cło sochaczewskie (MRPS II, nr 1444); 1547 – oskarżenie Żydów o mord rytualny (Z. Guldon, J. Wijaczka, Procesy o mordy, Kielce 1995, s. 76). 1520 – celnik Mojżesz (Dyplomatariusz, nr 460); 1537 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63) 1564 – wzmianka o Żydach (M. J. Wieczerski, Żydzi w województwach środkowego dorzecza Wisły w XVI i pierwszej poł. XVII w., BŻIH 1998, nr 3 [M. J. Wieczerski, Żydzi], s. 72 1564 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63); 1564 – 2 zł pogłównego (ASK I 16, k. 281v) Wzmianki o Żydach Lit.: P. Fijałkowski, Żydzi w województwach łęczyckimi rawskim w XV–XVIII w., Warszawa 1999. Miasto Lp. Skupiska żydowskie w miastach w woj. łęczyckim w XVI wieku Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 181 Piotrków Sieradz Szadek Warta Wieluń Wieruszów 1 2 3 4 5 6 1368 1283 1255 1295 1255 1313 Lokacja szlachecka królewska królewska królewska królewska królewska Własność Miasto Brześć Kujawski Lp. 1 1250 Lokacja królewska Własność Wzmianki o Żydach 1428 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63); 1479 – 30 fl. czynszu od Żydów z B. (MRPS I, nr 1488); 1507 – 25 zł koronacyjnego; 1538 – Żydzi mogli posiadać do 15 placów i domów (Dyplomatariusz, nr 44); 1558 – zwiększenie liczby domów o 8 (Lustracja woj. wlkp., 1628, s. 73); 1565 – 18 domów żydowskich i 1 dom szkolniczy (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 274); 1566 – 108 zł 9 gr pogłównego (ŹD XIII, 21) Wzmianki o Żydach 1585 – Żyd Jakub (E. Feldman, Najstarsze, s. 63) 1537 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63) 1507 – 5 zł koronacyjnego; 1564 – 30 zł pogłównego (ASK I 25, k. 649); 1565 – 6 domów żydowskich z 9 gospodarzami, dom szkolniczy i bóżnica – „A w tej Warcie poczęli Żydowie mieszkać od 10 lat, którzy się z Czech przyprowadzili” (Lustracja woj. wlkp., cz.2, s. 274) 1507 – 5 zł koronacyjnego; 1609 – przywilej de non tolerandis Juadeis (Z. Guldon, J. Wijaczka, Żydzi wśród chrześcijan w miastach wielkopolskich w okresie przedrozbiorowym, „Nasza Przeszłość”, t. 79, 1993, s. 175). 1412 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62); 1569 – czynsz od Żydów (Dyplomatariusz, nr 118); 1569 – przywilej de non tolerandis Judaeis (M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym i statystycznym, t. 1, Warszawa 1885, [dalej: M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna], s. 231) 1569 – przywilej de non tolerandis Judaeis (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 14) Skupiska żydowskie w miastach w woj. brzesko-kujawskim w XVI wieku Miasto Lp. Skupiska żydowskie w miastach w woj. sieradzkim w XVI wieku 182 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Kowal Radziejów 3 4 1298 1370 1442 królewska królewska szlachecka 1432 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 131); 1546 – zakaz budowy nowych domów i zakaz osiedlania się tam Żydom z innych miast (Dyplomatariusz, nr 513) 1520 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63); 1531 – wzmianka o Żydach (T. Nowak, Zarys dziejów powiatu kowalskiego do końca XVIII wieku, [w:] Siedziby obronno-rezydencjonalne w powiecie kowalskim XIII–XVIII wieku, Łódź 1991, s. 74); 1556 – starsi żydowscy (H. Węgrzynek, „Czarna legenda” Żydów. Procesy o rzekome mordy rytualne w dawnej Polsce, Warszawa 1995, s. 62); 1568 – zakup gruntów pod wsią Pełczyce na kirkut („Jewish Privileges”, nr 17); 1566 – 29 zł pogłównego (ŹD XIII, 38); 1578 – prawo zamieszkania, budowy bóżnicy oraz zajmowania się handlem i rzemiosłem. 1551 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63); 1569 – czynsz od Żydów (Dyplomatariusz, nr 118) Miasto Bydgoszcz Nieszawa (Dybów) Lp. 1 2 1424–1425 1346 Lokacja królewska królewska Własność Wzmianki o Żydach 1446 – wzmianka o Żydach (Regesta historico-diplomatica Ordinis S. Mariae Theutonicorum 1198–1525, cz. I/1, wyd. W. Hubatsch, Göttingen 1949, nr 9060); 1507 – 12 zł pogłównego od Żydów z Dybowa 1507 – 5 zł koronacyjnego; 1555 – przywilej de non tolerandis Judaeis (E. Schmidt, Beiträge zur Geschichte der Finazverwaltung Brombergs unter polnischer Herrschaft, „Jahrbuch der Historischen Gesellschaft für den Netzendistrikt zu Bromberg” 1894, s. 34–37) Skupiska żydowskie w miastach w woj. inowrocławskim w XVI wieku Lit.: Z. Guldon, Żydzi w miastach kujawskich w XVI–XVIII wieku, „Ziemia Kujawska” 1993, t. 9, s. 99–108; M. J. Wieczerski, Żydzi w województwach środkowego dorzecza Wisły, s. 67–68. Chodecz 2 Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 183 Koronowo Pakość Solec 4 5 6 1325 1359 – 1231–1267 królewska szlachecka kościelna królewska Miasto Dobrzyń Lp. 1 1296 Lokacja królewska Własność 1507 – 2 zł koronacyjnego; 1557 – nadanie gruntu na kirkut (Dyplomatariusz, nr 74); 1564 – 40 zł pogłównego (ŹD XII, 269); 1565 – 9 domów żydowskich i 3 najmowane, 2 szkolników (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 275) Wzmianki o Żydach 1581 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 64) 1507 – 2 zł koronacyjnego; 1565 – pogłówne od 140 Żydów (ASK I 50, k. 792v); 1565 – dom szkolniczy i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 274) 1564 – Żyd Łazarz właścicielem 7 domów; 1565 – 9 zł pogłównego (M. J. Wieczerski, Żydzi, s. 69) Skupiska żydowskie w miastach ziemi dobrzyńskiej w XVI wieku Lit.: jak w woj. brzesko-kujawskim. Inowrocław 3 1453 – przywilej dla Żydów woj. inowrocławskiego (Dyplomatariusz, nr 1); 1504 – magna pars incolarum iudei sint (Ortyle sądów wyższych miast wielkopolskich z XV i XVI w., wyd. W. Maisel, Wrocław 1959, nr 111); 1507 – 35 zł koronacyjnego (M. Horn, Najstarszy rejestr, s. 13); 1519 – Zygmunt I nakazał, aby przedstawiciele Żydów z Międzyrzecza, Skwierzyny, Gniezna, Obornik, Inowrocławia (Vladislavia), Pakości, Brześcia Kujawskiego, Łęczycy, Płocka, Kalisza i Płońska przybyli do Inowrocławia celem taksacji czynszów od Żydów wielkopolskich (Corpus iuris Polonici, t. 3, wyd. O. Balzer, Kraków 1906, nr 208); 1565 – 27 domów żydowskich i dom szkolniczy (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 274); 1565 – pogłówne od 166 Żydów (ASK I 50, k. 792v); 1578 – 200 zł pogłównego (ŹD VIII, 177) 184 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Rypin 3 1345 1460 królewska królewska Brodnica Kowalewo Lubawa 1 2 3 1245-1260 1275 1238 Lokacja kościelna królewska królewska Własność Gdańsk 1 1263 Lokacja królewska Własność Miasto Błonie Lp. 1 1380 Lokacja królewska Własność 1478 – kuśnierz Dawid (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 17); 1507 – 3 zł koronacyjnego Wzmianki o Żydach W końcu XVI w. Żydzi mieli bóżnicę na przedmieściu Gdańska, gdzie do 1605 r. odbywały się nabożeństwa (S. Echt, Die Geschichte der Juden in Danzig, Leer/Ostfriesland 1972, s. 15) Skupiska żydowskie w miastach w woj. mazowieckim w XVI wieku Miasto Lp. Wzmianki o Żydach 1581 - wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65) 1542 - wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65) 1532 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65) Skupiska żydowskie w miastach w woj. pomorskim w XVI wieku Miasto Lp. Wzmianki o Żydach 1564 – 12 zł pogłównego (ŹD XII, 287) 1487 – czynsz od Żydów z N. (Teki Pawińskiego, t. 2, Warszawa 1897, s. 169); 1559 – przywilej de non tolerandis Judaeis (Dyplomatariusz, nr 75) Skupiska żydowskie w miastach w woj. chełmińskim w XVI wieku Nieszawa 2 Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 185 Ciechanów Czersk Głowaczów Latowicz Liw Łomża Nadarzyn Nowy Dwór Pułtusk Radziłów Warka Warszawa Stare Miasto 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 1300 1321 1466 1257 1374 1453 1418 1421 1423 1445 1350 1400 królewska królewska królewska kościelna szlachecka szlachecka królewska królewska królewska szlachecka królewska królewska 1414 – Żyd Lazarus; 1423 – 10 gospodarstw żydowskich; 1425 – szkolnik; 1483 – wygnanie Żydów, którzy pojawili się tu ponownie w 1486; 1527 – zakaz pobytu (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 10–27, 144–146) 1536 – Żyd Andrzej (AP Lublin, Księgi grodzkie lubelskie, Decreta, sygn. 1, k. 8v); 1581 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65) 1569 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 66) 1486 – Żyd Rubin (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 18) 1538 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65) 1507 – 3 zł koronacyjnego 1494 – wzmianka o Żydach (I. Schiper, Studia, s. 153); 1570 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65) 1580 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65) 1596–1599 nakazy opuszczenia miasta przez Żydów (M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna, s. 445) 1578 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 66) 1486 – Żyd Bieniasz (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 18) 1488 – Żyd Mucha (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 131); 1507 – 5 zł koronacyjnego (M. Horn, Najstarszy rejestr, s. 13); 1564 – 3 domy żydowskie (S. Pazyra, Geneza i rozwój miast mazowieckich, Warszawa 1959, [dalej: S. Pazyra, Geneza i rozwój, s. 393) 186 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Wyszogród Zakroczym 15 16 1422 1338 1408 królewska królewska królewska Miasto Bielsk Mława Płock Lp. 1 2 3 1237 1429 1424 Lokacja królewska królewska królewska Własność 1237 puteus Judeorum (R. Grodecki, Dzieje, s. 623-624); 1507 – 16 zł koronacyjnego; 1566 – „Jest przy Płocku Żydów barzo wiele, którzy nie płacą żadnego czynszu z domów, jako w inszych mieściech płacić zwykli, telko szos jako inszy mieszczanie” (AGAD, MK 18, sygn. 4, k. 100v); 1578 – pogłówne od 124 Żydów (Dzieje Płocka, pod red. A. Gieysztora, Płock 1973, s. 123) 1507 – 7 zł koronacyjnego (M. Horn, Najstarszy rejestr, s. 13); 1564 i 1569 – 5 domów żydowskich (S. Pazyra, Geneza, s. 398); 1563 – 20 Żydów zapłaciło 20 zł podatku; 1578 – 34 zł pogłównego (ŹD 16, s. 124) 1498 – Żydzi płacą po 1 fl. od domu, zajmują obecnie tylko 1 dom (Słownik historycznogeograficzny województwa płockiego w średniowieczu [dalej: SHGWPŁ], z. 1, oprac. A. Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1980, s. 11); 1507 – 7 zł koronacyjnego; 1569 – czynsz od Żydów (Dyplomatariusz, nr 118) Wzmianki o Żydach 1460 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 133) (1414–1425) – ks. Janusz I dał winnicę leżącą pod miastem za klasztorem Wszystkich Świętych, Żydowi Majowi (Słownik historyczno-geograficzny ziemi wyszogrodzkiej w średniowieczu, oprac. Adam Wolff i Anna Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1971 [dalej: SHGZW); 1423 – Żydzi z W. płacili 30 fl. na rzecz księcia (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 55, 106); 1437 – Maj Żyd z W; 1457 – Żyd Sloma (SHGZW), s. 62–63) 1482 – Żyd Jonas przyjął prawo miejskie; 1527 – zakaz pobytu (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 17–18, 144–145) Skupiska żydowskie w miastach w woj. płockim w XVI wieku Warszawa Nowe Miasto 14 Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 187 Szreńsk 5 1383 1400 szlachecka królewska 1553 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 64) 1418 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 133); 1507 – 5 zł koronacyjnego; 1512 – Żyd Sloma z P., syn zm. Muchy Żyda z Ciechanowa (SHGWPŁ, z. 3, Warszawa 1998, s. 237; 1533 – z powodu pożaru Żydzi zwolnieni od podatku na 4 lata (MRPS IV, nr 17 363); 1578 – 24 zł pogłównego (ŹD 16, s. 124) Miasto Gąbin Gostynin Kutno Łowicz Lp. 1 2 3 4 1298 1386 1382 1322 Lokacja kościelna szlachecka królewska królewska Własność Wzmianki o Żydach Według osiemnastowiecznej informacji od XIV w. do 1526 r. istniało tam skupisko żydowskie (P. Fijałkowski, Początki i rozwój osadnictwa żydowskiego w województwach rawskim i łęczyckim, BŻIH 1989, nr 4, s. 4); 1549 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 64) 1513 – Mojżesz, Salomon i Lewek z Kutna (Matricularum Regni Poloniae Summaria, wyd. T. Wierzbowski, t. 4, cz. 1, Warszawa 1910, nr 2017); 1579 – 21 zł pogłównego (ŹD, t. 16, s. 211) XV w. – wzmianka o Żydach (I. Schiper, Studia, s. 153); 1595 – Żydzi oskarżeni o zamordowanie dziecka (Z. Guldon, J. Wijaczka, Procesy o mordy, s. 86) 1507 – 3 zł koronacyjnego (M. Horn, Najstarszy rejestr, s. 13); 1564 – 7 domów żydowskich (Lustracja województwa rawskiego 1564 i 1570, wyd. Z. Kędzierska, Warszawa 1959, [dalej: Lustracja woj. rawskiego], s. 99); 1579 – 26 zł pogłównego (ŹD, t. 16, s. 211) Skupiska żydowskie w miastach w woj. rawskim w XVI wieku Lit. M. J. Wieczerski, Żydzi w województwach środkowego dorzecza Wisły; P. Fijałkowski, Żydzi w województwach łęczyckim i rawskim. Płońsk 4 188 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Sochaczew 6 1368 1374 królewska królewska 1463 – doktor żydowski Feliks (E. Ringelblum, Żydzi, s. 147-148); 1507 – 5 zł koronacyjnego; 1564 i 1570 – 8 domów żydowskich (Lustracja woj. rawskiego, s. 29, 166); 1579 – 24 zł pogłównego (ŹD, t. 16, s. 159) 1448 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 133); 1495 – Żyd Jakub z R. (Żydzi w średniowiecznym Krakowie, nr 912); 1507 – 2 zł koronacyjnego; 1547 – proces o mord rytualny i wydalenie Żydów z miasta (Z. Guldon, J. Wijaczka, Procesy o mordy, s. 85) Miasto Augustów Bielsk Boćki Brańsk Ciechanowiec Drohiczyn Lp. 1 2 3 4 5 6 1498 a. 1429 1493 1509 1430 1557 Lokacja królewska szlachecka królewska szlachecka królewska królewska Własność 1487 1586; gmina XVII w. Pierwsza wzmianka 1578 1577; gmina 1648 1487; gmina 1542 1577, gmina 1674 Skupiska żydowskie w miastach w woj. podlaskim do XVI wieku Wzmianki o Żydach Lit.: Słownik historyczno-geograficzny województwa płockiego w średniowieczu, z. 1–2, oprac. A. Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1980-1981; Słownik historyczno-geograficzny ziemi wyszogrodzkiej w średniowieczu, oprac. A. Wolff i A. Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1971; P. Fijałkowski, Żydzi w województwach łęczyckim i rawskim w XV–XVIII wieku, Warszawa 1999; M. J. Wieczerski, Żydzi, s. 74–75. Rawa 5 Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 189 Kleszczele Łosice Mielnik Międzyrzec Podlaski Narew Orla Rajgród Rososz Siemiatycze Sokołów Podlaski Suraż Tykocin 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 1425 1440 1424 1542 1559 1568 1618 1514, 1529 a. 1447 1440 1505 1523 Pierwsza wzmianka 1525 1522 – Olbracht Gasztołd, starosta mozyrski, przyjął do Tykocina 7 Żydów z Grodna. Dał im „miejsce na ulicy na Kaczorowice za mostem, gdzie mają domy sobie pospołu posiedlić i pobudować”, a także „Ostrów na Kaczorowie, gdzie był staw i na tem Ostrowie mają sobie pobudować szkołę swoję żydowską”. Dał im „miejsce też kładzenia się, gdzie martwe chować mają”. Po trzech latach wolnizny mieli płacić po czerwonym złotym z siedliska. 1536 – Olbracht Gasztołd, starosta bielski i mozyrski, postanowił, że sprawy między Żydami będzie sądził doktór tykociński, a sprawy między Żydem a chrześcijaninem – doktór i starosta; 1576 – Stefan Batory zezwolił Żydom na handel w mieście („Jewish Privileges”, vol. 2, nr 125(1). królewska /szlachecka XVI w.; gmina XVI w. 1582; gmina 1691 1566; gmina 1566 1587; gmina 1719 XVI w.; gmina 1616 Pierwsza wzmianka 1560 1533; gmina 1583 XV w. XVI w. Pierwsza wzmianka 1580 królewska szlachecka szlachecka szlachecka królewska szlachecka królewska szlachecka królewska królewska królewska 190 Zenon Guldon, Jacek Wijaczka Wojnia (Wohyń) 21 ok. 1537 1441 królewska szlachecka 1594 – przeniesienie targów z sobót na poniedziałki, potwierdzenie posiadania placów pod bóżnicą i cmentarzem („Jewish Privileges”, vol. 2, nr 127). 1537; gmina 1595 Lit.: S. Alexandrowicz, Powstanie i rozwój miast województwa podlaskiego (XV w. – 1 połowa XVII w.), „Acta Baltico–Slavica” 1964, t. 1, s. 144–145; A. Leszczyński, Żydzi ziemi bielskiej od połowy XVII w. do 1795 r. (Studium osadnicze, prawne i ekonomiczne), Wrocław 1980; A. Leszczyńki, Z dziejów Żydów Podlasia (1487–1795), „Studia Podlaskie” 1989, t. 2, s. 22-23, aneks 1. Węgrów - Stare Miasto 20 Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku 191