Tom 21 - Czasy nowożytne

Transkrypt

Tom 21 - Czasy nowożytne
Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008
Katarzyna Maćkowska
(Lublin)
Rozwój idei umów społecznych w koloniach
angielskich w Ameryce Północnej w XVII w.
W teoretycznym aspekcie różnorodność poglądów dotyczących celu i znaczenia umowy społecznej oscyluje – najogólniej rzecz ujmując – wokół
dwóch skrajnych koncepcji. Zgodnie z pierwszą okres przed zawarciem takiego układu zaliczyć należy do złotego wieku ludzkości, w którym jednak
jednostka nie potrafiła poradzić sobie z brakiem rygorów narzucanych wolności, w rezultacie czego – stanowiąc zagrożenie dla innych – zaczęła tym
samym ściągać niebezpieczeństwo na siebie i dopiero dzięki wejściu w społeczne porozumienie była w stanie uchronić się przed upadkiem. Wedle zaś
drugiej ekstremalnej wizji, epoka, kiedy człowiek był swoim panem, od początku charakteryzowała się nieustanną wojną wszystkich ze wszystkimi, na
co skuteczne i jedyne antidotum stanowiła właśnie umowa społeczna.
W literaturze amerykańskiej często akcentuje się, iż w okresie, gdy
w Europie popularyzowano ideę umów społecznych, za oceanem rzeczywiście funkcjonowały już wspólnoty zorganizowane na jej kanwie. Źródłem
tego porządku była niewątpliwie purytańska teologia umów dostosowująca biblijną tradycję do „nowych czasów” i w efekcie umożliwiająca praktyczne zakorzenienie się zasady suwerenności ludu. Mogło się tak dziać
dzięki odpowiednim warunkom przejawiającymi się w znikomej wówczas
jeszcze ingerencji ze strony monarchii angielskiej oraz w niewielkiej liczebności grup przybywających na nowy kontynent. Kiedy natomiast u progu
niepodległości sięgano do europejskiej myśli kontraktualnej to zasadniczo
w poszukiwaniu uzasadnienia dla zlikwidowania więzi z metropolią, a zatem zerwania jednego układu i ukształtowania nowej umowy społecznej.
Katarzyna Maćkowska
10
Wyraźne bądź dorozumiane odwołanie się do idei umów społecznych
dostrzegamy w większości dokumentów ustrojowych pochodzących z okresu kolonialnego. John Kincaid akcentuje w jednym z artykułów, iż o doniosłości koncepcji porozumień w amerykańskim społeczeństwie świadczy
mnogość określeń dla nich zarezerwowanych, takich jak agreements, covenants, compacts, contracts, charters czy wreszcie constitutions1. Różnorodność ta jest właśnie pochodną szerokiego spektrum rodzajów aktów ustrojowych wydawanych od początku procesu kolonizacji Ameryki Północnej.
I choć w dzisiejszej nomenklaturze oznaczenia te można swobodnie stosować jako synonimy, to jednakże nie należy zapomnieć o pewnych różnicach je cechujących2.
Tak zatem, pod pojęciem contract rozumiemy umowę wyznaczającą wzajemne obowiązki dla realizacji konkretnego celu (na przykład ekonomicznego), obejmującą stosunkowo niewielką grupę osób i nabierającą
mocy wiążącej dopiero na skutek przyjęcia formy obowiązującego źródła prawa.
Compact zawiera zaś postanowienia, których egzekwowanie wpływa na sytuację wszystkich członków danej społeczności albo też dotyczy relacji międzywspólnotowych poprzez konsolidację funkcjonujących
już reguł.
Do grupy covenants zalicza się natomiast umowy charakterystyczne
z uwagi na przyświecający im cel, jakim ma być ukonstytuowanie nowej
społeczności oraz ze względu na zabezpieczenie zawartych w nich postulatów przysięgą składaną – w przypadku paktów natury świeckiej – przed
autorytetem królewskim lub też przed Bogiem – gdy skutek porozumienia
wyrażał się w uformowaniu wspólnoty religijnej. Wywodzą się one z Anglii,
gdzie oznaczały formalną umowę bezpośrednio rodzącą prawa i obowiązki
autoryzowaną pieczęcią królewską.
Organic acts i fundamentals to, inaczej rzecz ujmując, kodyfikacje reguł ustrojowych, często również zawierających odnowienie zgody jednostek na funkcjonowanie w społeczeństwie pod rządami instytucji, jakich
mechanizm działania precyzyjnie określony został w danym akcie. Zbliżone zadania spełnić miały patenty i karty, których jednak specyfika polega1
J. Kincaid, State Constitutions in the Federal System, The Annals of the American
Academy1998, t. 496, s. 14.
2
Zob. D. S. Lutz, The Origins of American Constitutionalism, Louisiana 1988, [dalej:
D. S. Lutz, The Orgins…], s. 16–22. W Polsce podstawowym tekstem o powstaniu i rozwoju
kolonii angielskich w Ameryce Północnej są części monumentalnego dzieła K. Koranyi’ego
Powszechna historia państwa i prawa, Warszawa 1967, t. 4, s. 133–58.
Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich…
11
ła na tym, iż posiadały one charakter aktów oktrojowanych i z tej właśnie
przyczyny trudno traktować je jako emanację umowy społecznej3.
Zaznaczyć należy, iż granice owych dystynkcji były i są płynne,
w związku z czym niełatwo jest przyporządkować dany akt wyłącznie do
jednej kategorii. Niewątpliwie wszakże najlepszą ilustrację właściwej umowy społecznej stanowią covenants4. Zawierane przez kolonistów po przybyciu za ocean cementowały one wspólnotę i wytyczały mechanizmy jej
funkcjonowania. Najwięcej odwołań do tejże konstrukcji odnaleźć można w dokumentach pochodzących z Nowej Anglii. Ponadto, także w niektórych aktach kolonialnych New Jersey, Pensylvanii oraz Marylandu zastosowano in expressis verbis ideę umowy społecznej, a to w konsekwencji
przenikania pewnych wzorców powszechnie akceptowanych w koloniach
północnych. Bowiem u genezy formułowania konstytucji stanowych jako
układów społecznych leży purytańska teologia umów oraz jej praktyczne
implikacje w okresie zakładania pierwszych kolonii amerykańskich.
Purytanizm jako radykalny odłam angielskiego protestantyzmu adaptujący większość kalwińskich zasad stanowił reakcję przeciw idei uniwersalnego kościoła i państwa. Jak wiadomo, Henryk VIII wydając w 1534
roku Akt o Supremacji zerwał z zależnością od Rzymu i tym samym objął
zwierzchnictwo nad kościelną strukturą w swej monarchii5. Władca ten,
niezależnie od przeprowadzonych zmian, pozostał wierny wyznaniu rzymsko – katolickiemu i właściwie dopiero za panowania jego syna Edwarda VI
umocniła się pozycja protestantów. Jednak królowa Maria poślubiona hiszpańskiemu Filipowi II przywróciła nadrzędność katolicyzmu. Wówczas
to wielu prześladowanych purytanów udało się na emigrację do Szwajcarii. Elżbieta Wielka natomiast, mimo iż ponownie ustanowiła Akt o Supremacji, niechętnie odnosiła się do reformatorów, domagających się oczysz3
D. S. Lutz wskazuje jeszcze na combinations, które tak samo jak compacts stanowiły
podstawę dla tworzenia więzi międzywspólnotowych, konkretniej jednakże wytyczały one
cele takich relacji oraz ordinances jako formy polecenia, nakazu.
4
Na ten temat piszę również w Korzenie struktury prawnej Stanów Zjednoczonych
– federalizm dualistyczny (do roku 1860), „Rocznik Nauk Prawnych” 2008, T. XVIII, z. 1,
s. 227–248.
5
Szczegółowe opracowanie zagadnienia relacji Korony angielskiej wobec protestantów, także w odniesieniu do późniejszego rozwoju myśli purytańskiej w Ameryce Północnej
znajdują się m.in. G. Bancroft, History of the United States from the discovery of the American Continent to the Declaration of Independence, vol. 1, Londyn 1861; Ch. Hill, Puritanism
and Revolution, Londyn 1958; A. Milton, Catholics and Reformed, The Roman and Protestant
Churches in English Protestant Thought 1600–1640, Cambridge 1995. Poza tym temat posiada bardzo obszerną literaturę.
Katarzyna Maćkowska
12
czenia administracji kościelnej z niepotrzebnie ich zdaniem rozbudowanej
hierarchii oraz skomplikowanej ceremonii liturgicznej, uznając ich za niebezpiecznych dla państwa rewolucjonistów. Dlatego w 1593 roku w drodze
specjalnej ustawy zobowiązano wszystkich poddanych do posłuszeństwa
wobec królowej także w materii religijnej. Kiedy koronę otrzymał Jakub I,
purytanie sformułowali swoje postulaty w Millenary Petition i przedstawili je nowemu królowi. Ten wszakże obawiając się, iż zawarty w niej sprzeciw w stosunku do kościelnej struktury skieruje się też w stronę samego
królestwa, odrzucił petycję i kontynuował politykę dyskryminującą ultraprotestantów. Ci zaś nie mogąc ziścić swojej wizji, rozpoczęli wędrówkę
w poszukiwaniu wolności oraz szans na zorganizowanie nowego społeczeństwa, wcielenia w życie głoszonych teorii, a zatem empirycznego zweryfikowania ich słuszności. Wędrówkę, która zakończyła się powstaniem
sześciu kolonii purytańskich: Plymouth, Massachusetts, New Hampshire,
Rhode Island, Connecticut oraz New Haven. Trzeba jednak podkreślić, że
historia covenants nie zaczęła się wraz z przybyciem purytanów na kontynent amerykański. Oczywiście z uwagi na możliwość tworzenia własnego
ładu społecznego, układy te można było swobodnie zawiązywać, przez co
z pewnością następowała ewolucja ich formy i treści. Dla pełnego jednakże
zrozumienia amerykańskiego konstytucjonalizmu bazującego na koncepcji umów społecznych nie sposób nie sięgnąć w tym miejscu do głębszych
korzeni tejże idei.
Otóż purytanie w zakresie teoretycznego uzasadnienia istoty umowy
społecznej i praktycznego jej zastosowania odegrali olbrzymią rolę nie tylko za oceanem w okresie zakładania kolonii, ale również na obszarze starej
Anglii w czasie walki o uzasadnienie i utrzymanie preponderacji Parlamentu. Wyrazem tych tendencji był postulat spisania konstytucji, która gwarantowałaby suwerenność już nie tylko samego Parlamentu, ale całego narodu. Stąd też lewelerzy (wzorując się na pochodzącym jeszcze z 1581 roku
szkockim układzie zawartym w obliczu zagrożenia katolicką interwencją
ze strony Hiszpanii, w którym lojalni poddani zobowiązali się do odrzucenia papieskiej doktryny i przestrzegania oraz wspierania realizacji nakazów szkockiego kościoła) zredagowali swoje dezyderaty, których kopie rozpowszechniono w całym kraju w celu podpisania ich przez jak największą
ilość ludzi, co miałoby stanowić namacalny dowód zgody powszechnej, tak
zwanej Agreement of the People6.
6
J. W. Gough, The Social Contract, A Critical Study of its Development, Oxford 1957,
[dalej: J. W. Gough, The Social Contract…], s. 94–97.
Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich…
13
Najbardziej przejrzysty obraz koncepcji umów społecznych pochodzący z tego okresu z Anglii dał John Milton w The Tenure of Kings and Magistrates. Przyjął on, iż wszyscy ludzie rodzą się wolni, lecz od czasów upadku
Adama, kiedy zaczęto wyrządzać sobie krzywdę, zawarli umowę społeczną,
na kanwie której powstały miasta i wspólnoty7. W związku jednak z tym, że
przestrzegania owego porozumienia nie obwarowano żadnymi sankcjami,
a jasne okazało się, iż taka dobrowolna kooperacja nie ma szans powodzenia, ludzie zdecydowali się na utworzenie rządu, przy założeniu, iż relacje
między królem a wówczas już poddanymi opierać się będą nie na samej idei
kontraktu, ale powierzenia8.
Spojrzenie to stanowiło zmodyfikowaną wersję poglądu Richarda Hookera przedstawionego w wydanym w 1534 roku The Laws of Ecclesiastical
Polity. Hooker wskazywał na dwa rodzaje źródeł powstania społeczeństwa:
naturalny i sztuczny. Pierwszy wynikał z immanentnych człowiekowi inklinacji do życia we wspólnocie, (choć nie świadczą one o tym, iż społeczność
formuje się w rezultacie jakiegoś spontanicznego działania podyktowanego
impulsem wypływającym z natury człowieka). Drugi zaś oznaczał właśnie
przemyślany proces uwzględniający racjonalne powody i wyrażony w sposób jawny bądź dorozumiany w formie umowy społecznej. Życie w społeczeństwie determinuje dalej konieczność ukształtowania rządu oraz prawa.
Społeczeństwo według Hookera mogłoby funkcjonować bez tych instytucji, jednakże rodziłoby to chaos. Poddanie się zaś władzy umożliwia wprowadzenie pokoju i szczęścia9.
Owo akcentowanie w ówczesnej literaturze10 występującej w myśli politycznej ery kolonialnej dychotomii pomiędzy etapem wejścia w strukturę społeczną a następnie podporządkowaniem jej instytucji rządu, nie jest
7
„They agreed by common league to bind each other from mutual injury, and jointly to defend themselves against any that gave disturbance or opposition to such agreement”,
ibidem, s. 100
8
„Men saw it needful to ordain some authority that might restrain by force and punishement what was violated against peace and common right… The power of kings and
magistrates is nothing else, but what is only derivative, transferred and committ to them in
trust from the people to the common good of them all, in whom the power yet remains fundamentally, and cannot be taken from them, without a violation their natural birthright”,
ibidem.
9
„To take away all such mutual grievances, ignorances and wrongs there was no way
but only by growing unto composition and agreement amongst themselves, by ordaining
some kind of government public, and by yielding themselves subject thereunto, that unto
whom they granted authority to rule and govern, by them the peace, tranquility and happy
state of the rest might be procured”, ibidem, s. 73.
10
Zob. D. S. Lutz, The Origins…, s. 81.
Katarzyna Maćkowska
14
niczym wyjątkowym. Od czasów przecież starożytnych rozważania dotyczące umowy społecznej nie ograniczały się i nie ograniczają do samego
jej sedna, a więc zawarcia porozumienia dającego asumpt do naturalnego
i społecznego progresu całego społeczeństwa. Materia ta bowiem, w sposób oczywisty odnosić się będzie również do momentu uformowania rządu. Problem, czy zjawiska te są od siebie czasowo odległe, czy też stanowią dwa aspekty tego samego układu różnie wyjaśniano. Nie jest to jednak
miejsce na głęboką analizę metamorfozy koncepcji umów społecznych na
przestrzeni wieków. Trudno przecież zakładać, iż mechanizm tworzenia się
amerykańskich kolonii był rezultatem wnikającej w całą europejską filozofię umów społecznych deliberacji nad najlepszą metodą kształtowania
wspólnoty. Być może sięgano do twórczości Hookera albo Miltona, w końcu przecież zaoceanicznym wyprawom przyświecała także idea budowania
nowego porządku społecznego. Prawdziwą wszakże podwalinę purytańskiego eksperymentu stanowiło Pismo Święte. Największa zaś doniosłość
okresu kolonialnego w kontekście umowy społecznej wyraża się przede
wszystkim w praktycznym jej zastosowaniu. Dlatego odwołując się do tradycji biblijnej rozpatrzyć tu należy zagadnienie przymierzy pomiędzy Bogiem a ludźmi oraz między społecznością a władcą.
Zgodnie z przekazem Księgi Rodzaju Bóg postanowił zagładę ludzi jako
karę za ich niegodziwość. Ocalenie czekało jedynie Noego, który razem z rodziną schronił się przed potopem w arce. Po ustąpieniu kataklizmu Bóg zawarł przymierze z ocalonymi i ich przyszłym potomstwem i całym żywym
stworzeniem, które z nimi było, obiecując, „iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemi”, na znak zawartego przymierza rozciągając na niebie tęczę11.
Następne Przymierze Bóg zawarł z Abramem (wówczas jeszcze takie
imię nosił Abraham), gdy ten powstrzymał wyprawę wojenną królów mezopotamskich. Otrzymawszy obietnicę potomstwa tak licznego jak gwiazdy na niebie, złożył Panu ofiarę zgodnie z otrzymanymi wskazówkami. Gdy
nastał mrok ukazał mu się „dym jakby wydobywający się z pieca i ogień
niby gorejąca pochodnia i przesunęły się między tymi połowami zwierząt.
Wtedy to właśnie Pan zawarł Przymierze z Abramem, mówiąc: »Potomstwu
twemu daję ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat,
wraz z Kemitami, Kenizzytami, Kadmonitami,, Chittytami, Peryzzytami,
Refaitami, Amorytami, Kananejczykami, Girgaszytami i Jebusytami«”12.
11
12
Rdz 9, 8–16.
Rdz 15, 17–21.
Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich…
15
W Księdze Wyjścia czytamy natomiast o Przymierzu, jakie Bóg zawarł
z ludźmi za pośrednictwem Mojżesza, które dotyczyło z jednej strony reguł
moralnych, a z drugiej przepisów odnoszących się do kultu. Mojżesz spisał wszystkie słowa Pana, który mu się objawił, a potem na specjalnie zbudowanym ołtarzu złożył ofiarę całopalną i biesiadną, oraz po odczytaniu
Księgi Przymierza połową zebranej krwi pokropił ołtarz a drugą pokropił
lud mówiąc: „Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie
wszystkich tych słów”13.
Posłuszeństwo wobec Przykazań pozwalało wszystkim pokoleniom ludu
je wykazującym, zgodnie ze złożoną obietnicą, cieszyć się Bożą Łaską14.
Charakter przymierzy zmienia się znacznie w okresie, gdy Izraelici zastępują koczowniczy tryb życia osiadłym. Wówczas umowy te wiążą jednostkę cieszącą się największym autorytetem ze społeczeństwem i mają
na celu przypomnienie wzajemnych obietnic złożonych między Bogiem
i Izraelem oraz wzmocnienie egzekwowania przykazań. Tak też stało się
w przypadku następcy Mojżesza Jozuego, który zawarł „przymierze z ludem i nadał mu prawo i przepisy w Sychem”, jako znak ustawiając w miejscu poświęconym Bogu wielki kamień, mówiąc: „Patrzcie, oto ten kamień
będzie dla was świadectwem, ponieważ słyszał wszystkie słowa, które Pan
mówił do nas. Będzie on świadkiem przeciw wam, abyście się nie wyparli waszego Boga”15.
Największego zaś znaczenia w sensie pozateologicznym umowy społeczne nabierają na etapie uformowania królestwa. Wedle przekazu deuteronomicznego:
„Gdy wejdziesz do kraju, który Ci daje Pan, Bóg twój, gdy go
posiądziesz i w nim zamieszkasz, jeśli powiesz sobie: Chcę ustanowić króla nad sobą, jak mają wszystkie okoliczne narody, tego
tylko ustanowisz królem, kogo sobie Pan, Bóg twój, wybierze spośród twych braci – tego uczynisz królem. Nie będzie on tylko posiadał wielu koni i nie zaprowadzi ludu do Egiptu, aby mieć wiele
koni. Powiedział bowiem wam Pan: Tą drogą nigdy wracać nie będziecie. Nie będzie miał zbyt wielu żon, aby nie odwróciło się jego
serce. Nie będzie gromadził wielkiej ilości srebra i złota. Gdy za13
Wj 24, 1– 8, odnowienie Przymierza: Wj 34.
„Mojżesz tak przemówił do narodu: Strzeżcie słów tego przymierza i wypełniajcie
je, byście mieli powodzenie we wszystkim, co uczynicie. (…) Nie tylko z wami zawieram
to przymierze i składam przysięgę, ale z każdym, kto tu stoi z wami dzisiaj w obliczy Pana,
Boga naszego, i z każdym, kogo tu dzisiaj nie ma z nami”, Pwt 29, 8–14.
15
Joz. 24, 25–27.
14
Katarzyna Maćkowska
16
siądzie na królewskim swym tronie, sporządzi sobie na zwoju odpis tego Prawa z tekstu kapłanów – lewitów. Będzie go miał przy
sobie, i będzie go czytał po wszystkie dni swego życia, aby się nauczył czcić Pana, Boga swego, strzegąc wszystkich słów tego Prawa i stosując jego postanowienia, by uniknąć wynoszenia się nad
swych braci i zbaczania od przykazań na prawo czy też na lewo,
aby długo królowali on i synowie jego w Izrael”16.
Geneza utworzenie królestwa została tu ujęta z jednej stron od jako
efekt działania ludzi a z drugiej strony jako efekt działania Boga. Ma to
swój refleks w tak doniosłym wydarzeniu, jakim było namaszczenie Saula
na króla. Księga Samuela ujmuje obie tradycje oddzielnie. Trzeba tu jednak
podkreślić, iż owa odmienność relacji dotycząca inicjatywy powołania króla nie stanowi o konieczności rozłącznego traktowania obu zapisów.
Postarzały Samuel uczynił sędziami nad Izraelem swoich synów, którzy jednak zawiedli: „szukali własnych korzyści, przyjmowali podarunki,
wypaczali prawo”. Z tego powodu starszyzna izraelska zażądała od niego
ustanowienia króla na ludem. Choć to Samuelowi się nie podobało, uczynił
tak jak mu nakazał Bóg: „Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do
Ciebie, bo nie Ciebie odrzucają, lecz mnie odrzucają jako króla nad sobą.
(…) Teraz jednak wysłuchaj ich głosu, tylko wyraźnie ich ostrzeż i oznajmij im prawo króla, który ma nad nimi panować”. A prawa króla, przedstawione ludowi, były srogie: „synów waszych będzie on brał do swojego
rydwanu i swych koni, aby biegali przed jego rydwanem. I uczyni ich tysiącznikami, pięćdziesiątnikami, robotnikami na swojej roli i żniwiarzami.
Przygotowywać też będą broń wojenną i zaprzęgi do rydwanów. Córki wasze zabierze do przyrządzania wonności oraz na kucharki i piekarki. Zabierze również najlepsze wasze ziemie uprawne, winnice i sady oliwkowe,
a podaruje je swoim sługom. Weźmie wam również waszych niewolników,
niewolnice, waszych najlepszych młodzieńców i osły wasze i obarczy pracą dla siebie. Nałoży dziesięcinę na trzodę waszą, wy zaś będziecie jego sługami. Sami będziecie narzekali na króla, którego sobie wybierzecie, ale Pan
was wtedy nie wysłucha”17. Mimo ostrzeżenia przekazanego przez proroka,
lud dalej domagał się swego. Bóg więc objawił Samuelowi Saula, który miał
rządzić ludem jako król i wybawić go z ręki Filistynów18. Historycznie rzecz
16
Pwt 17, 14–20.
1 Sm 8. Dodać należy, iż tenże fragment ilustrujący negatywne tło ukonstytuowania władzy królewskiej wykorzystał później w swych słynnych politycznych traktatach Tomasz Paine’a.
18
1 Sm 9, 16–17.
17
Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich…
17
ujmując, Saul został wybrany królem, gdyż dzięki pokonaniu Filistynów na
skutek umiejętnego zorganizowania struktury wojskowej, zyskał akceptację społeczności. Nie wyklucza to wszakże potrzeby desygnowania go przez
Boga na wzór wcześniejszych wodzów czy sędziów19.
Oba wskazane przenikające się biblijne elementy tworzenia społeczeństwa i „rządu”, a mianowicie ustanowienie przymierza z Bogiem oraz układu zawieranego dla uformowania władzy znalazły swoje odzwierciedlenie
w historii kształtowania się kolonii purytańskich20.
Wiodącą rolę odegrało tu Massachusetts pod rządami wybitnego propagatora purytańskiej nauki i reformatora społecznego porządku – Johna
Winthropa21. Pochodzący z hrabstwa Suffolk wnuk bogatego londyńskiego
kupca mocno wierzył – zgodnie z ultraprotestanckim credo – w konieczność zachowania dyscypliny, która uchroni go przed sprzeniewierzeniem
się nakazom Boga oraz pozwoli zainicjować rekonstruowanie świata w taki
sposób, aby od nowa funkcjonujące społeczeństwo miało okazję pełnego
realizowania Bożych przykazań. Dlatego stanął on na czele wyprawy do
Ameryki Północnej, a następnie już jako gubernator kierował tam procesem osiedlania. Zagospodarowanie ziemi oraz adaptacja do nowych warunków wymagały wielkiego poświęcenia i pochłonęły wiele ofiar. Wiara
jednakże w znaczenie tegoż religijnego przedsięwzięcia i opiekę Boga była
bardzo silna. I choć wielu kolonistów wróciło do Anglii, gdzie ich rozczarowanie odbiło się tam głośnym echem, a ubarwione przez nich opowieści
napawały beznadziejnością i nieprzychylnie nastrajały wcześniejszych entuzjastów tworzenia społeczności całkowicie oddanych Bogu, to jednak paradoksalnie chętnych do dalekich wojaży nie zabrakło. Nietolerancyjna polityka Karola I była przez licznych purytanów postrzegana jako dużo gorsze
niebezpieczeństwo aniżeli nieokiełznana dotąd dzikość odległego kontynentu. Wraz z nowymi imigrantami i przywożonymi przez nich towarami
pojawiła się poważna trudność, mogąca zachwiać ekonomicznymi podstawami kolonii – spekulacja cen materiałów niezbędnych do akomodacji.
W związku z tym Winthrop i inni liderzy zebrali się 23 sierpnia 1630
roku w Charleston w celu ustalenia maksymalnych opłat. Po raz pierwszy zaistniała zatem praktyczna potrzeba uformowania rządu, a Winthrop
mógł wcielić w życie swe teoretyczne rozważania. Purytanie wierzyli, iż
19
Ks. H. Witczyk, Narodziny i dzieje państwa w dawnym Izraelu, [w:] Życie społeczne
w Biblii, red. Ks. G. Witaszek, Lublin 1998, s. 88–89.
20
Na ten temat zob.: D. J. Elazar, The Politics of Covenant: Biblical Origins and Modern
Developments, „Publius” 1980, B. 10, 4, passim.
21
Zob. E. Morgan, The Puritan Dilemma, The Story of John Winthrop, Boston 1958.
Katarzyna Maćkowska
18
każdy naród, każde społeczeństwo funkcjonuje na fundamencie specjalnego układu zawartego z Bogiem, umowy, w której z jednej strony ludzie
zobligowani są do przestrzegania Bożego prawa, a z drugiej Bóg godzi się
nimi w zamian opiekować. Społeczność, aby podołać obowiązkom formuje instytucje rządowe, do których kompetencji zalicza się przede wszystkim
implementowanie Bożych reguł i ich umacnianie, także w drodze karania
osób je łamiących. Owemu uświęconemu zadaniu towarzyszy Boska sankcja nakładająca na rządzonych wymóg posłuszeństwa. Ukonstytuowanie
rządu nie zwalnia ich jednak z odpowiedzialności za przestrzeganie przez
wszystkich najwyższych przykazań. Jeśli bowiem władza odejdzie od ich
realizacji, ogół musi obalić zły rząd i powołać nowy, lepszy. W przeciwnym
razie Bóg ześle karę na ludność.
Tak oto mamy do czynienia z niezwykle istotnym elementem purytańskiej teologii, jaki stanowi uznanie umowy za jedyną prawidłową podstawę tworzenia rządu. I na kanwie właśnie tego rozumowania, koloniści –
jak głosił Winthrop – opuścili Anglię, gdyż tamtejszy rząd nie respektował
swojej obietnicy. Z drugiej wszakże strony wyjazd do Ameryki rodził poważny dylemat, gdyż zgodnie z purytańską nauką, jej wyznawcy nie powinni opuszczać macierzy. Ich obowiązek wyrażał się przecież w rozpoczęciu
na miejscu walki o złagodzenie społecznego chaosu. Rzecz jasna, już w filozofii starożytnej odnaleźć można ślady zawiłości zagadnienia, budzącego
w późniejszych wiekach tyleż wątpliwości, ile skrajnych koncepcji, a mianowicie ewentualnego zerwania wcześniej zawartej umowy, co w kontekście tworzenia rządu jednoznaczne jest z wypowiedzeniem posłuszeństwa
władzy. W Platońskim Critio Sokrates, nie godząc się na zorganizowanie
jego ucieczki z więzienia, tłumaczy swoim przyjaciołom, iż taka postawa
byłaby równa ucieczce niewolnika. W efekcie umowy społecznej, powstania państwa, on jako obywatel musi zgodzić się na egzekwowanie prawa,
nawet jeżeli jawiłoby się ono jako niesłuszne22.
Oczywiście, pomimo iż trudno doszukiwać się tu wpływu literatury
antycznej na formowanie się polityczno-społecznych poglądów gubernatora Massachusetts, to niezależnie od późniejszych dywagacji dotyczących
obowiązku lojalności wobec państwa, owa zbieżność wątpliwości świadczy o niebagatelnym znaczeniu umowy społecznej, kiedy to dochodzi do
potraktowania jej jako zjawiska historycznego oraz do prób zastosowania jej teorii w rzeczywistości. Bezpośredni natomiast wpływ na podjęcie
przez Winthropa ryzyka kolonizacyjnego miała z pewnością tradycja bi22
J. W. Gough, The Social Contract…, s. 14–15.
Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich…
19
blijna. Widział on w niezakłóconym i pomyślnym przebiegu zainicjowanego przez purytanów społecznego eksperymentu, akceptację Boga. Podróż
minęła bez większych kłopotów, poradzono sobie z niebezpieczeństwami
grożącymi w pierwszym roku kolonizacji. To oznaczało, że Bóg im sprzyja
i wspomaga ich działania. W rezultacie Winthrop tłumaczył owe widome
znaki Jego opatrzności jako „ofertę” do zawarcia układu. W tych okolicznościach więc, kolonia ma pełne prawo do ustanowienia rządu. W praktyce sprowadzało się to jedynie do pewnego doprecyzowania królewskiej karty nadanej Massachusetts Bay Company w 1629 roku. Uczestnictwo zaś we
wspólnocie poświadczała przysięga złożona po raz pierwszy przez wszystkich freemen w 1631 roku. Potwierdzała ona po pierwsze przynależność danej jednostki do struktury społecznej, a po drugie jej posłuszeństwo względem władzy i praw przez tę egzekwowanych. Posiadała charakter uroczysty
i kończyła się wezwaniem Boga. Zobowiązywała ona osoby ją składające do
szanowania reguł przyjętych w kolonii oraz do troski o pokój i bogactwo
wspólnoty23.
Treść tejże przysięgi zmodyfikowano w 1634 roku, przyjmując jednocześnie nowy akt ustrojowy – Massachusetts Agreement on the Legislature.
Zmiana ta wyrażała inklinacje do akcentowania instytucji niejako obywatelstwa poprzez skoncentrowanie się na obowiązkach aktywizujących jednostki w sprawowanie władzy, a nie ograniczających je do biernego posłuszeństwa względem rządu i prawa. Podkreślono tu bardziej konieczność
23
Tekst tej przysięgi, The Oath of Freemen, znajdziemy u D. S. Lutza, Colonial Origins
of the American Constitution, A documentary history, Indianapolis 1998, [dalej: D. S. Lutz,
Colonial Origns…], s. 41: „I, A.B.&c. being, by the Almighties most wise disposicon, become
a member of this body, consisting of the Gounr, Assistants, & a comnlty of the Massachusetts in Neue England, doe, freely&sincerely acknowledge that I AM iustly and lawfully subject to the goumt of the same, & doe accordingly submitt my pson&esteta to be ptected, ordered, &gouned by the lawet, &constitutions thereof, & doe faithfully pmise to be from time
to time obedient & conformeable therunto, & to the authie of the said Gounr&Assistnts
& their successrs, & to all such lawes, orders, sentences, & decrees as shalbe lawfully made
& published by them or their successors; and I will always indeavr (as in dutie I am bound)
to advance the peace&wellfaire of this bodie or commonwealth to my vtmost skill&abilitie;
& will, to my best power&means, seeke to devert&prevent whatsoever may tend to the myne
or damage thereof, or of any the said Gounr, Deputy Gounr, or Assistants, or any of them,
or their siccessrs, and will giue speedy notice to them, or some of them, of any sedicon, violence, treachery, or other hurt or ciuil which I shall knowe, heare, or vehemtly suspecte to
be plotted or intended against the commonwealth, ot the said goumt established; and I will
not att any time suffer ot giue consent to any counsel or attempt that shalbe offered giuen, or
attempted for the impeachmt of the said goumt, or making any change or alteracom of the
same, contrary to the lawes&ordinances thereof, but shall doe my vtmost endeavr to discover, oppose, & hinder, all & any such counsel&attempts. Soe help me God”.
Katarzyna Maćkowska
20
wspierania rządu, chronienia wolności i przywilejów, czy wreszcie udziału w dyskusjach nad kwestiami dotyczącymi kolonii, w tym również głosowania w wyborach24. Pomimo, iż przysięgi te nie mają cech bezpośredniej
umowy społecznej, to jednakże stanowią przejaw woli poszanowania wprowadzanego czy też panującego porządku. Poza nimi wskazać można szereg
dokumentów przyjmujących pełną formę układu, dla których paradygmat
odnajdujemy w Piśmie Świętym. Jeszcze przed przybyciem do Massachusetts Winthropa zawarto w 1629 roku The Salem Covenants będącą najkrótszą umową o charakterze religijnym. Przedstawia ona przymierze ludzi
z Bogiem oraz między jednostkami i wytycza generalny obowiązek podążania Jego ścieżkami wedle przekazanego przez Niego słowa prawdy25.
Podobne idee przyświecały zawiązaniu The Watertown Covenant 30 lipca 1630 roku. Jest to wszakże tekst obszerniejszy, ponieważ poza ogólną informacją o wstąpieniu w układ z Bogiem, a za Jego pośrednictwem ustanowieniem więzi pomiędzy jednostkami dla całkowitego oddania się w służbę
Jezusowi i wiernego wykonywania przekazanych przez Niego przykazań26,
wymieniono w nim bardziej szczegółowe polecenia. W tekstach z okresu
kolonialnego wyraźnie widoczna jest także koncepcja odnawiania „przymierzy”, czego bardzo dobry przykład stanowi The Enlarged Salem Covenant
z 1636 roku. Poza ogólną formułą przyjętą w pierwotnym układzie, egzem24
„I, A.B., being, by Gods providence, an inhabitant&freemen within the jurisdiction
of this comonweale, doe freely acknowledge my selfe to be subiect to the govermt thereof,
&thereof doe here sweare, by the greate&dreadful name of the eurlyving God, that I wilbe
tme & faithfully to the same, & will accordingly yeilde assistance & support thereunto, with
my pson & estate, as in equityI am bound, & will also truly indearr to mainetaine & preserue
all the libertyes & priviledges thereof, submitting my selfe to the wholesome lawes & orders
made & established by the same, and furthr, that I will not plot or practice any evill against
it, nor consent to any that shall soe doe, but will timely discovery & reveale the same to lawfull aucthority nowe here established, for the speedy preventing thereof. Moreouer, I doe
solemnly binde myselfe in the sight of God, that when I shalbe called to giue my vote & suffrage, as I shall indge in myne owne conscience may best conduce & tend to the publique
weale of the body, without respect of psons, or farr of any man. Soe helpe mee God in the
Lord Jesus Christ”, ibidem, s. 52.
25
„We Covenant with the Lord and one with an other; and doe bynd our selves in the
presence of God, to walke together in all his waies, according as he is pleased to reveale himselfe unto us in his Blessed word of truth”, ibidem, s. 35.
26
„(…) and enter into a sure Covenant with the Lord our God, and before him with
one another, by Oath and serious Protestation made, to Renounce all Idolatry and Superstition, Will – Worship, all Human Traditions and Inventions whatsoever, in the Worship of
God; and forsaking all Evil Ways, do gile ourselves wholly unto the Lord Jesus, to do him
faithful Service, observing and keeping all his Status, Commands, and Ordinances, in all
Matters concerning our Reformation (…)”, ibidem, s. 38.
Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich…
21
plifikuje się tu moralne i społeczne obowiązki, jakich wykonywanie przez
jednostki umożliwi funkcjonowanie wspólnoty bez nadmiernej ingerencji
organów rządu. Głoszenie Słowa Bożego i życie zgodne z chrześcijańską nauką zastąpić mają potrzebę uchwalania dodatkowych reguł prawnych27.
Porównywalny schemat minimalizowania konieczności precyzowania porządku społecznego w postaci stricte aktów ustrojowych zastosowano w Dedham Covenant z 1636 roku, wedle którego wystarczy realizowanie Bożych przykazań i zachęcanie do tego przeciwników, wprowadzenie
instrumentów społecznej mediacji w przypadku zaistnienia jakichkolwiek
konfliktów oraz otwarcie wspólnoty na nowych przybyszów, jak również
sprawiedliwe ich traktowanie pod warunkiem dzielenia przez nich ustalonych zasad i wartości koegzystencji. Interesujące wydaje się rozwiązanie
problemu reprezentowania przez ten dokument umowy społecznej, poprzez wzajemne zobligowanie się w preambule osób składających pod tekstem swój podpis, a następnie nałożenie w paragrafie piątym wymogu jego
sygnowania przez kolejnych imigrantów28.
Jak wynika z powyższego, przedstawione tu układy kreowały przede
wszystkim więzi o charakterze kościelnym, opierając właściwą aktywność
wspólnoty na moralnych powinnościach. Donald Lutz wskazuje na kanwie
Charleston – Boston Church z 30 lipca 1630 roku pięć charakterystycznych
dla tychże umów cech29.
27
„Wee whose names are here under written, members of the present Church of Christ
in Salem, having found by said experience how dangerous it is to sitt loose to the Covenant
wee make with our God: and how apt wee wre to bander into by pathes, eden to the looseing of our first aimes in entering into church fellowship: Doe therefore solemnly in the presence of the Eternall God, both for our own comforts, and those which shall or maybe joined
unto us, renewe that Church Covenant we find this Church bound unto at and theire first
beginning, viz: That We Covenant with the Lord and one with another; and doe bynd our
selves in the presence of God, to walke together in all his waies, according as he is pleased to
reveale himself unto us in his Blessed word of truth. And doe more explicitely in the name
and feare of God, profess and protest to walke as followeth through the power and grace of
our Lord Jesus”, ibidem, s. 57.
28
„We whose names are here unto subscribed do, in the fear and reverence of our Almighty God, mutually and severally promise amongst ourselves and each other to profess
and practice one truth according to that most perfect rule, the foundation whereof is everlasting love (…) And for the better manifestation of our true resolution heroin, etery man
so received into the town is to subscribed hereunto his name, thereby obliging both himself
and his successors aftr him forever, as we have done”, ibidem.
29
Ibidem, s. 25. Zamieszczony tam oryginalny tekst przywołanego źródła brzmi
następująco: „In the Name of our Lord Jesus Christ, & in Obedience to His holy will & Divine Ordinance. We whose names are hereunder written, being by His most wise and good
Providence brought together into this part of America in the Bay of Massachusetts, & desir-
22
Katarzyna Maćkowska
Należą do nich:
1) przywołanie Boga jako świadka układu,
2) wyjaśnienie celu jego zawarcia, który odnosił się do utworzenia kościoła,
3) ukształtowanie więzi społecznych,
4) kreacja struktury kościelnej oraz
5) zilustrowanie idealnej egzystencji wcielającej w życie chrześcijańskie nakazy.
Analogiczne elementy występują w dokumentach formujących polityczną korelację. 21 listopada 1620 roku do Provincetown przybył statek
Mayflower. Jego podróżni, wywodzący się z grona purytanów, próbowali w starej Anglii zorganizować własną gminę (w hrabstwie Nottingham).
Z uwagi jednak na obowiązujący od czasów panowania Elżbiety Wielkiej
akt z 1593 z roku, formacja taka była nielegalna. Dało to podstawy do aresztowania i prześladowania wielu jej członków. Wówczas, słysząc o hołdowanej w Niderlandach wolności religijnej zdecydowano się na wyjazd do
Amsterdamu, później do Leyden. Tam założony przez purytanów kościół
funkcjonował przez 12 lat, aby następnie, w celu szerzenia idei chrystianizmu wyruszyć do Ameryki Północnej. W dniu przypłynięcia do Provincetown 41 emigrantów uroczyście podpisało Mayflower Compact, dotyczący właśnie wzajemnego zorganizowania się w polityczne ciało, które
w przyszłości powoła instytucje rządowe oraz ustanowi prawa niezbędne
dla powszechnego dobra kolonii zakładanej ku Bożej chwale. Tutaj także
odnaleźć można odwołanie do Boga jako świadka złożonej obietnicy, zakreślenie sensu takiej formacji przejawiającego się w ułatwieniu zarządzania kolonią i jej ochronie, utworzenie związku politycznego i wreszcie zaakcentowanie cnót, jakimi cieszyć powinien się każdy uczestnik wspólnoty
dla rozwoju chrześcijaństwa, na cześć króla i macierzy, poszanowania sprawiedliwości, równości i bonum commune30.
ous to unite ourselves into one Congregation, or Church, under the Lord Jesus Christ our
stead, in such sort as becometh all those whome He hath Redeemed & Sanctifyd to Himself, do hereby solemnly and religiously, as in his most holy Presence, Promise, &bind ourselves, to walke in all our ways according to the Rule of the Gospel, & in all sincere Conformity to His holy Ordinance, & in mutual love, & respect each other, so near as God shall
give us grace”.
30
„W imię Boże, amen. My, niżej podpisani, lojalni poddani naszego potężnego suwerena i pana, króla Jakuba, z Bożej łaski króla Wielkiej Brytanii, Francji i Irlandii, Króla –
Obrońcy Wiary itd.: przedsięwziąwszy – na chwałę Bożą, na pożytek wiary chrześcijańskiej
i na cześć naszego króla i ojczyzny – podróż w celu założenia pierwszej kolonii w północnych częściach Wirginii, oznajmiamy naszymi niższymi podpisami uroczyście i wzajemnie
Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich…
23
Jest to pierwszy układ, na którego mocy purytanie przekształcili naturalną dla nich więź religijną w strukturę polityczną. Jak jednak widać, Mayflower Compact nie stanowił próby utworzenia niezależnej republiki. Pielgrzymi wyrazili w nim bowiem swoją wierność w stosunku do angielskiej
monarchii.
Zbliżoną rolę pełnił The Combination of the Inhabitants upon the Piscataqua River for Government z 22 października 1641 roku. Mieszkańcy
obszaru położonego nad rzeką Piscataqua wyrażają w nim swoją zgodę na
utworzenie ciała politycznego, jako że ich zwierzchnik – król angielski nie
wydał odpowiednich regulacji prawnych. Do czasu ich otrzymania ustanowienie wspólnoty ułatwi sprawowanie rządów i egzekwowanie prawa koherentnego z zasadami metropolii. Ze względu na to, iż nie występuje tu wezwanie Boga ten dokument traktować należy jako compact. Moc tej umowy
wynika wyłącznie z zaakceptowania jej przez ogół31.
Jeszcze większe podobieństwo w stosunku do Mayflower Compact dostrzec da się w Agreement of the Settlers At Exeter in New Hampshire z 5 lipca 1639 roku. Tutaj również brak wytycznych organizujących życie społeczne stanowi przyczynę wstąpienia w pewien układ sankcjonowany przez
przed Bogiem i wobec siebie samych, że wiążemy się i łączymy w obywatelskie ciało polityczne dla lepszego utrzymania się i ładu oraz dla osiągnięcia wyżej wymienionych celów.
Na mocy powyższego będziemy ustanawiali, uchwalali i wprowadzali w życie takie słuszne
i sprawiedliwe prawa, rozporządzenia, akty i ustawy oraz takie urzędy, jakie będą się nam
wydawały w danym czasie najstosowniejszymi i najbardziej pożytecznymi dla powszechnego dobra kolonii; obiecujemy też wszelką należną im uległość i posłuszeństwo. Na świadectwo czego złożyliśmy poniżej nasze podpisy. Dane u Przylądka Cod, dnia jedenastego listopada roku osiemnastego za panowania naszego władcy Jakuba, pana i króla osiemnastego
Anglii, Francji i Irlandii, a pięćdziesiątego czwartego Szkocji, Roku Pańskiego 1620”, [w:]
K. Lapter, Powstanie Stanów Zjednoczonych i pierwszy okres ich istnienia (do r. 1815), Warszawa 1960, s. 3.
31
„Whereas sundry Mischiefs and Incoveniences have befallen us, and more and
greater may, in Gerard of want of Civill Government, his gracious Majesty haveing settled no order for us, to our knowledge, we whose names are underwritten, being Inhabitants upon the River of Piscataqua have voluntarily agreed to combine ourselves into a body
Politick, that wee may the more comfortably enjoy the Benefis of His Majesties Laws, and
doe heerby actually engage ourselves to submit to his Royall Majesties Laws, together with
such Laws as shall be concluded by a major part of the Freemen of our Society, in Case they
be not repugnant to the laws of England, and administered in behalf of his Majestie. And
this wee have mutually promised, and engaged to doe, and so to continue till his excellent
Majestie shall give other orders concerning us. In witness whereof Wee have hereunto set
our hands, October22. In the 16 year of the Reigne of our Sovereigne Lord, Charles by the
grace of God, King of Great Britain, France and Ireland, Defender of the Faith”, D. S., Colonial Origns… s. 88.
Katarzyna Maćkowska
24
przywołanie Boga i umożliwiający wprowadzenie norm ustrojowych spójnych z chrześcijańskimi imperatywami, jak też z interesami Korony32.
Nie można w tym miejscu zapomnieć o czterech innych, równie krótkich aktach, obejmujących niewielkie grupy kolonistów i dzięki odzwierciedlonej w nich zgodzie na tworzenie mechanizmów rządzenia ułatwiających proces osiedlania się i regulowania życia wspólnotowego. Są to dwa
dokumenty z Rhode Island: Providence Agreement z 20 sierpnia 1637 roku,
Government of Pocasset z 7 marca 1638 roku oraz dwa z Connecticut: Plantation Covenant at Qunnipiack z 2 kwietnia 1638 roku i Guilford Covenant
z 1 czerwca 1639 roku.
W pierwszym z nich koloniści zmierzający do zamieszkania Providence dają wyraz swojej aprobaty i posłuszeństwa wobec planowanych regulacji. Zawarto tu dosłownie kilka zdań sformułowanych w prosty sposób, bez
żadnych uroczystych gwarancji33.
Drugiego nie pozbawiono chrześcijańskich postulatów i inwokacji niewątpliwie uwznioślających cel jego sporządzenia. Specyficzny – na tle pozostałych aktów – element przejawia się w skonkretyzowaniu w ostatniej
części pewnych norm nadrzędnych w postaci powołania na urząd sędziego
Williama Coddingtona34.
32
„Whereas it hath pleased the Lord to moue the hart of our Drad Sovereigne Charles,
by the grace of God, King of England, Scotland, France & Ireland, to grant license & liberty to sundry of his subjects to plant themselves in the westerne partes od America: Wee,
his loyall subjects, brethren of the church of Exeter, situate & lying upon Piscataque, wth
other inhabitants there, considering wth ourselves the holy will of god and our owne necessity, that we should not live whout wholsome lawe & governments amongst us, of wch
we are altogether destitute; doe in the name of Christ & in the sight of God combine ourselves together, to erect & set up amongst us such government as stall be to our best discerning, agreeable to the will of god, professing ourselves subjects to our sovereign Lord King
Charles, according to the Liberty of our English Colony of the Massachusetts & binding ourselves solemnly by the grace and helpe of Christ & in his name & fear to submit ourselves to
such godly & Christian lawes as are established in the realme of England to our best knowledge, & to all other such lawes wch shall upon good grounds, be made & inacted amongst us
according to God, yt we may live quietly & peaceablely together, in all godliness and honesty. Mon., 5th, 4th,1639”, ibidem, s. 3.
33
„We whose names are hereunder , desirous to inhabit in the town of Providence, do
promise to subject ourselves in active and passive obedience to all such orders or agreements
as stall be made for the public goud of the body in an ordery way, by the major consent of
present inhabitants, master of familie, incorporated together in In Towne fellowship, and
others whom they stall admit unto them only in civil things”, ibidem, s. 161.
34
„We whose names are underwritten do here solemnly in the presence of Jehorah incorporate ourselves into a Bodie Politick and as he stall help, will submit our persons, limes
and estates unto our Lord Jesus Christ, the King of Kings and Lord of Lords and to all those
Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich…
25
W trzecim, identycznie jak w Providence Agreement, unikano religijnych afektacji, a dezyderaty ograniczono do swoistego posłuszeństwa
względem przewidywanych instrumentów zarządzania35.
Czwarty wreszcie obejmuje zgodę na ukształtowanie tak kościoła, jak
i plantacji. Dla wzmocnienia jego znaczenia apelowano do Boga, licząc na
wsparcie w przedsięwziętym procesie kolonizacji36.
Ową uderzającą w zaprezentowanych tekstach ogólnikowość tłumaczyć należy tym, iż emigranci nie znając jeszcze siebie wzajemnie i nie posiadając wyraźnych norm quasi – konstytucyjnych promulgowanych przez
króla angielskiego, wyznaczali jedynie pewne dyrektywy, w niektórych
przypadkach sankcjonowane poprzez nadanie im prawie sakralnego charakteru. Dlatego też we wszystkich przedstawionych źródłach można zauważyć, w porównaniu do umów stricte kościelnych, brak uwzględnienia
konkretnych mechanizmów rządzenia.
W odniesieniu do wspomnianych church covenants tenże element nie
musiał być zawsze opracowany, gdyż koloniści przenosili tu tylko kanony funkcjonujące jeszcze na starym kontynencie. W kontekście natomiast
układów „politycznych” niedostatek ten, choć ze wspomnianego powodu świadomie dopuszczony, posiadał istotne implikacje praktyczne. Stąd
w obliczu rozrastania się kolonii normy takie przyjmowano na jej szczeblu
w kształcie na przykład:
Organization of the Government of Rhode Island (16–19 marzec
1647 r.), Fundamentals Orders of Connecticut (14 styczeń 1639 r.), Pilgrim
Code of Law (15 listopad 1636 r.), General Laws and Liberties of New Hampshire (16 marzec 1680 r.), Massachusetts Agreement on the Legislature (9 maj
perfect and most absolute law sof his given us in his holy word of truth, to be guided and
judged thereby”, ibidem, s. 163.
35
„We the assembly of free planters do solemnly covenant thatt as matters thatt Concerne the gathering and ordering of a Chur. So Likewise in all publique offices wch concerne
Ciuill orders as Choyce of magistrates and officers making and repealing of Lawes derideing
allotmts of Inheritance and all things of Like nature we would all of vs be ordered by those
Rules wch the scripture holds forth to vs”, ibidem, s. 209.
36
„June I. Indyviduals who, the next September, purchase Menurikatuck, afterwords
Guilford, enter into the following covenant: We whose names are hereunder written, intending by God’s gracious permission to plant ourselves in New England, and, if it ay be, in the
southerly part abort Quinnipiack, we do faithfully promise each, for ourselves and our familie, and those that belong to us, that we will, the Lord assisting us, sit down and join ourselves together in one entire plantation, and to be helpful each to the other in any common
work, according to everyman’s ability, and as need stall require; As for our gathering together in that way, we do refer ourselves until such time as it stall please God to settle us in our
plantation”, ibidem, s. 216.
Katarzyna Maćkowska
26
1632 r., 14 maj 1634 r.), The Laws and Liberties of Massachusetts (1647 r.),
jak również dla obszaru mniejszych społeczności, jak to miało miejsce
w przypadku The Government of Guilford (19 czerwiec 1643 r.).
Nie zmienia to faktu, że także część z tych dokumentów adaptuje koncepcję umów społecznych. Otóż Fundamentals Orders of Connecticut w sposób bezpośredni odwołują się do tej idei. W preambule znajdujemy bowiem odniesienie do Boga, wyrażenie celu, jaki stanowi utrzymanie
pokoju oraz unii, ukonstytuowanie wspólnoty politycznej czy też wskazanie najlepszej drogi jej funkcjonowania, a mianowicie realizowanie Bożych
wymogów37. Ponadto we wstępie do analizowanego aktu akcentuje się rolę
konfederacji łączącej Windsor, Harteford oraz Wethersfield, dzięki czemu
Fundamentals nabierają charakteru combination. Dalej natomiast wymienione są kompetencje poszczególnych organów: Zgromadzenia Ogólnego,
gubernatora, sekretarzy i konstabli oraz formułka przysięgi składanej przez
osoby piastujące urzędy publiczne.
Podobne wprowadzenie umieszczono w Fundamentals Articles of New
Haven (4–14 czerwiec 1639r.), w którym ukształtowanie porządku politycznego uznane zostało za tożsame z uformowaniem więzi kościelnych. „Obywatelstwo” bowiem przyznane może być wyłącznie członkom kościoła38.
37
„Forasmuch as it hath pleased the Allmighty God by the wise disposition of his diuyne pruidence so to Order and dispose of Things that we the Inhabitants and Residents of
Windsor, Harteford and Wethersfield are now cohabiting and dwelling in and vppon the
River of Conectecotte and the Lands thereunto adioyneing and Well knowning where a people are gathered togather the word of God requires that to mayntayne the peace and union
of such a people there should be an ordery and decent Gouerment established according
to God, to order and dispose of the affyres of the people at all seasons as occation stall require; doe therefore assotiate and conioyne our selues to be as one Publike State or Commonwealth; and doe for our selues and our Successors and such as shall be adioyned to vs
att any tyme hereafter, enter into Combination and Confederation together, to mayntayne
and prseame the liberty and purity of the gospell of our Lord Jesus wch we now prfesse, as
also the discipline of the Churches, wch according to the truth of the said gospell is now
practiced amongst vs; As also in our Ciuell Affaires to be guided and gourned according
to such Lawes, Rules, Orders and decress as shall be made, ordered & decreed, as followeth
(…)”, [w:] H. C. Syrett, American Historical Documents, Nowy Jork 1967, [dalej: H. C. Syrret,
American…], s. 30–32.
38
„The 4th day of the 4th moneth called June 1639, all the frez planters assembled together in In general meetinge to consult abort settling civill Government according to God,
and abort the nomination of persons thatt migot be founde by consent of all fittest in all respects for the foundation worke of a church which was intend to be gathered in Quinipiack. After solemne invocation of the name of God in prayer for the presence and help of his
speritt, and grace in those weighty business, they were reminded of the business whereabout
they mett for the establishment of such civill order as might be most pleasing unto God, and
Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich…
27
Akt ten stanowi specyficzny zapis z dyskusji przeprowadzonych podczas ogólnego zgromadzenia i oscylujących między innymi wokół zagadnień: traktowania biblijnej tradycji jako bezpośredniego źródła instytucji
władzy czy wyrażenia przez wszystkich zgody na praktykowane dotąd mechanizmy, szczegółowo tu głosowane. Dla potwierdzenia zaś panujących
reguł przytoczono odpowiednie fragmenty Pisma Świętego (głównie Pięcioksięgu). Również Pilgrim Code of Law możemy określić jako umowę
społeczną, choć odwołanie się do zgody powszechnej nie zostało uwzględnione explicite, lecz jedynie poprzez nawiązanie do Mayflower Compact39.
Dokument ów w dalszej części niezwykle dokładnie normuje urzędy: gubernatora, asystentów czy konstabli wraz z przytoczeniem tekstu przysięgi,
do której złożenia zobligowane były osoby pełniące te funkcje. Ciekawe, że
schemat taki przyjęto również w New Jersey, pomimo, iż zasadniczo w koloniach środkowych i południowych formalny system rządów narzucony
był niejako z góry w postaci kart i patentów. Świadczy to z pewnością o znaczącej roli odegranej w tym przedmiocie przez kolonie purytańskie.
Tak zatem początek Fundamentals of West New Jersey z 1681 roku obejmuje zgodę mieszkańców kolonii i gubernatora na przyjęte w akcie postanowienia pozwalające zachować pokój oraz założenie, że skoro Bóg wspiera
aktywność kolonistów, to winni oni postępować wedle Jego reguł40. W kolejnych artykułach przedstawiono relacje pomiędzy Zgromadzeniem oraz gubernatorem w aspekcie: powoływania innych urzędników, stanowienia prawa, inicjowania wojny i zawierania pokoju czy też nakładania podatków.
Warto tu jeszcze wspomnieć, iż takie czyste umowy społeczne kształtowano również na szczeblu lokalnym, czego najlepszą ilustrację stanowi
The Government of Portsmouth z 30 kwietnia 1639 roku. We wstępie wyraźfor the chuseing the fittest men for the foundation worke of a church to be gathered”, D. S.
Lutz D.S., Colonial Origins…, s. 221.
39
„Now being assembled according to the said order, and having read the combination made At Cape Cod the 11th of November 1620”, ibidem, s. 61.
40
„Forasmuch as it hath pleased God, to bring us into this Province of West New Jersey, and settle us here in safety, that we may be a people to the prasie and honour of his
name, who hath so dealt with us, and for the goud and welfare of our posterity to come, we
the Governor and Proprietars, freeholders and inhabitants of West New Jersey, by mutual
consent, and agreement, for the prevention of innovation and oppression, either upon us or
our posterity, and for the preservation of the peace and tranquillity of the same; and that all
may be encouraged to go chearfully in their several places: We do make and constitute these
our agreements to be as fundamentals to us and our posterity, to be held inviolable, and that
no person or persons whatsoever, stall or make void or disanul the same upon any pretence
whatsoever”, ibidem, s. 263.
Katarzyna Maćkowska
28
nie uformowano wspólnotę polityczną poddaną władzy królewskiej41, a następnie wyliczono osoby wybrane na konkretne stanowiska.
W żadnym natomiast dokumencie pochodzącym z pozostałych kolonii (Nowy Jork, Pensylwania, Maryland, Wirginia, Karolina Północna, Karolina Południowa, Georgia) nie występuje nawiązanie do koncepcji umów
społecznych. Podkreślenia jednak wymaga, iż w większości akty dotyczące
ich ustroju, choć nadawane przez właściciela bądź gubernatora, uwzględniają warunek uzyskania zgody powszechnej, co podnoszone było zwykle
we wstępie do danego dokumentu. Przyczyn takiego stanu rzeczy szukać
należy głównie w tym, iż to w koloniach północnych, których powstanie
determinowała idea bardziej społeczna aniżeli ekonomiczna, bezpośrednio
odwoływano się do tradycji biblijnej i modyfikowano dla celów konstytuowania wspólnoty politycznej wcześniej działające formacje kościelne. Purytanie przybywali na kontynent amerykański w okresie, gdy metropolia angielska zarysowywała schemat zarządzania i pozostawiała zaoceanicznemu
terytorium szeroką autonomię.
Wszystkie te okoliczności zrodziły interesujące rozróżnienie modelów
kultury politycznej na obszarze kontynentu amerykańskiego. Daniel J. Elazar wskazuje na trzy jej typy: moralistyczny, charakteryzujący w tamtym
czasie kolonie północne, indywidualistyczny – obecny w koloniach środkowych oraz tradycjonalistyczny – występujący w koloniach południowych42.
Otóż purytanie – reprezentujący pierwszy przykład – wcielali w życie koncepcję traktowania wspólnoty za podstawę rządu demokratycznego. Politykę uznaje się tu za jedną z najistotniejszych ludzkich aktywności ukierunkowanych na poszukiwanie najlepszej formy społeczeństwa, działanie
dla dobra wspólnego. Dlatego o ewaluacji jakości rządu świadczyć będzie
stopień jego oddania dla bonum commune, jak również uczciwość i troska
o powszechny dobrobyt wykazywane przez osoby piastujące urzędy publiczne. Akcent kładzie się na znaczenie wspólnoty, a nie poszczególnych
jednostek, choć obowiązkiem każdej osoby jest uczestniczenie w sprawach
politycznych, dzięki czemu ograniczona zostanie pozycja samych organów władzy. Polityczna mobilizacja nosi znamiona służby, wskutek czego
czerpanie z niej ekonomicznych profitów nie powinno być dopuszczalne43.
41
„We, whose names are under written do acknowledge ourselves the legal subjects of
his Majestie King Charles, and in his name doe hereby binde ourselves into a civill body politicke, unto his lawe according to matters of justice”, ibidem, s. 166.
42
Zob. również D. S. Lutz, The Origins…, s. 53–58.
43
D. J. Elazar, American Federalism. A View From the States, Nowy Jork 1984, [dalej:
D. J. Elazar, American…], s. 117–118.
Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich…
29
Abstrahując od współczesnych skutków ukształtowania się takiej kategorii kultury politycznej, podkreślić trzeba, iż w okresie kolonialnym, z jednej strony znaczenie przyznawane wspólnocie najpełniej wyrażało się właśnie w stosowanych na terenie kolonii północnych umowach społecznych.
Z drugiej wszakże, partycypowanie w społeczności zależało od wstąpienia
w więzi kościelne, a te struktury miały niewątpliwie charakter zdecydowanie hermetyczny.
Indywidualistyczny model kultury politycznej cechuje się postrzeganiem rządu jako instytucji podporządkowanej ściśle utylitarnym celom,
uznawanym za dobro wspólne. Kompetencje władzy limitowane są do czynności przede wszystkim ekonomicznych, przy założeniu jak najmniejszej interwencji w stosunku do działań indywidualnych. Profity zaś, jakie wynikają
ze społecznej korelacji zamykają się w ułatwieniu rozwoju poszczególnych
osób, a same więzi posiadają wymiar wzajemnych zobowiązań44.
W 1664 roku książę Jakub otrzymał pełne kompetencje, co do stanowienia praw na obszarze Nowego Jorku oraz nieograniczonego wykonywania władzy sądowniczej w stosunku do ludności. Posiadał on także
swobodę w sprawowaniu polityki militarnej i fiskalnej. W Charter of Liberties and Priviledges z 30 października 1683 roku nie znajdujemy żadnego odwołania do układów społecznych, a pośrednio koncepcję zgody
powszechnej przyjęto w drodze zapisu, wedle którego najwyższa władza
spoczywa w rękach gubernatora, rady i ludzi zebranych w Zgromadzeniu
Ogólnym45.
Pensylwania i wyodrębnione z jej obszaru Delaware powstały na mocy
nadania ziemi Williamowi Pennowi, który udał się do Ameryki jako propagator idei pokoju i tolerancji. Będąc właścicielem kolonii oktrojował odpowiednie dokumenty, w których wyraźnie uwzględnił instytucję zgody powszechnej. Wstęp do Charters of Liberties and Frame of Government of the
Province of Pennsylvania in America z 5 maja 1682 roku określa, iż ramy
ustrojowe naszkicowane w tym akcie opierają się na kanwie aprobaty właściciela i freemen zamieszkujących wspomnianą kolonię46.
44
Ibidem, s. 115.
„The Supreme Legislative Authority under his Majesty and Royall Highness James
Duke of Yorke Albany&Lord proprietor of the said province stall forever be and reside in
a Governour, Councell, and the people mett in General Assembly”, [w:] D. S. Lutz, Colonial
Origins…, s. 256.
46
„The Frame of government of the province of Pennsilvania, in America: together
with certain laws agreed upon in England, by the Governor and divers freemen of the aforesaid province”, [w:] H. C. Syrett, American…, s. 46.
45
Katarzyna Maćkowska
30
Rzecz jasna i w tych koloniach funkcjonowały demokratyczne mechanizmy rządzenia. Uzależnienie ich wszakże przynajmniej formalnie od woli
właściciela wykluczało przyjęcie czystej postaci umowy społecznej, której
ersatz w przypadku bardziej tolerancyjnej postawy gubernatora przejawiał
się w odwołaniu do zgody mieszkańców.
Tradycjonalistyczny model kultury politycznej przedstawia paternalistyczną i elitarną wizję wspólnoty. Odzwierciedla spojrzenie na hierarchię
społeczną będącą immanentnym elementem naturalnego ładu, w którym
rządy należą do ekskluzywnej grupy. Osoby spoza tego grona nie są traktowane jako obywatele. Cel realizowany natomiast przez rząd obejmuje dążenie do petryfikacji ustalonej drabiny społecznej47.
Wirginia powstała ze względów stricte ekonomicznych. Virginia Company, funkcjonująca na zasadzie, iż każdy inwestor mógł nabyć udział oraz
uczestniczyć w wyborze władz kompanii i kumulująca poważny kapitał,
miała tu realizować swoją politykę handlową48. Wydane w początkowym
okresie dla tej kolonii regulacje ustrojowe zawarte w Articles, Laws, and Orders, Divine, Politic, and Martial for the Colony in Virginia (1610–1611 r.),
Laws Enacted by the First General Assembly of Virginia (2–4 sierpień 1619 r.),
Constitution for the Council and Assembly in Virginia (24 lipiec 1621 r.) pomijają całkowicie ideę umów społecznych czy też mechanizm odwoływania
się do zgody powszechnej.
Identycznie w przypadku obu Karolin, gdzie wspólne rządy sprawować miało ośmiu możnych i wpływowych członków dworu królewskiego,
takiego odniesienia nie odnajdujemy ani w Act Relating to the Biennial and
Other Assemblies and Regulating Elections and Members in North Carolina
(1715) ani w Act to Ascertain the Manier and Form of Electing Members to
Represents the Province (1721).
Georgia założona po części z pobudek filantropijnych przejawiających
się w chęci utworzenia schronienia dla niewypłacalnych dłużników a po
części z powodów handlowych posiada dokument, którego wstęp uwzględniał zgodę mieszkańców – Act to Ascertain the Manier and Form of Electing
Members to Represent the Inhabitants of This Province in the Commons House of Assembly (9 czerwiec 1761)49.
47
D. J. Elazar, American…, s. 118–119.
O. T. Barck, H. T. Lefler, Colonial America, Nowy Jork 1961, s. 31–34.
49
„We, therefore, pray your most sacred Majesty that it may be enacted. And be it enacted by his Honor James Wright, Esquire, Lieutenant – Governor and Comander – in –
Chief of this his Majesty’s province of Georgia, by and with the advice and consent of the
48
Rozwój idei umów społecznych w koloniach angielskich…
31
Maryland utworzony przez rodzinę arystokratów był przez nich samych traktowany jako przedsięwzięcie wyłącznie ekonomiczne i mające
przynosić spore dochody. Król przekazał im pełną kontrolę nad sprawowaniem lokalnej administracji, stanowieniem prawa czy prowadzeniem spraw
wojskowych. Jednak w Act for Establishing the House of Assembly and the
Laws to be Made Therein z 1638 roku, pomimo zaakcentowania niemal nieograniczonej władzy właściciela, odwołano się do zaakceptowania przez
mieszkańców kolonii panującego w niej porządku prawnego50.
To, że zasadniczo w koloniach południowych próbowano zaadoptować
angielskie wzorce arystokratyczne, co z pewnością stanowi właśnie przyczynę braku implementowania koncepcji umów społecznych, nie oznacza,
że kolonie owe faktycznie funkcjonowały na gruncie zamierzonych rozwiązań. Na ich obszarze, bowiem, podobnie jak w pozostałych koloniach, dobrze rozwinięty został system przekazywania władzy legislatywom i co za
tym idzie internalizowania w tych społecznościach demokratycznych instytucji. Co więcej, rozpatrywana tu koncepcja wyrażania przez ogół zgody
ma zupełnie inny charakter niż analogicznie rozwijające się na kontynencie europejskie idee. W starym świecie, w oparciu na Akwinowskiej teorii,
źródeł tejże aprobaty poszukiwano w posłuszeństwie względem legitymowanej władzy. W przeciwieństwie do takiej „pasywnej” akceptacji, w przedstawionych dokumentach kolonialnych mamy do czynienia z jej „aktywną”
formą powodowaną naturalną znajomością dobra wspólnego i świadomością działania na rzecz jego realizacji51.
honourable Councill and the Commons House of Assembly of the said province in General
Assembly mett (…)”, [w:] D. S. Lutz, Colonial Origins…, s. 359.
50
„Whereas the Kings Majestie by his Letters pattents hath given and granted full free
and absolute power and authority to the Lord Proprietary of this Province to make and ordeine any laws appertaining to the state of this Province by and with the advice assent and
approbation of the freemen of the same or of the greater part of them or of their Delegates
or deputies in such sort and forme as to the said Lord proprietare should seem best”, ibidem, s. 299.
51
Zob., S. H. Beer, To make a nation. The rediscovery of American Federalism, Londyn 1993.
32
Katarzyna Maćkowska
Summary
This article pertains to the development of the social contracts in English colonies of the North America. The very important aspect is that all of these provinces
have separately introduced the idea of covenants into their early political and legal
documents. The fact that those origins have been enacted by colonial legislatives
emphasizes the impact of such ideological solution on the process of creating the
new society. The Author refers to the colonial documents that consists of normative expressions concerning the contractual thought. Particular original versions
are here described and analysed.
Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008
Władysław Zajewski
(Gdańsk)
Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim
Ostateczne pokonanie „tyrana korsykańskiego” zwieńczone miało być kongresem pokojowym zwołanym przez zwycięskie mocarstwa koalicji antynapoleońskiej do Wiednia, jesienią 1814 roku. Jednakże już sam termin
„kongresu wiedeńskiego” budzi kontrowersje w historiografii europejskiej.
Przyjmuję w tym wypadku definicję historyka amerykańskiego Gordona
A. Craiga, iż pod terminem kongresu wiedeńskiego należy rozumieć całokształt negocjacji pokojowych, jakie odbyły się w stolicy Austrii przez
osiem miesięcy od października 1814 r.
Znawca kongresu wiedeńskiego brytyjski historyk sir Harold Nicolson
twierdził, że był to jeden z najpracowitszych kongresów pokojowych Europy. Komitet Czterech zwycięskich mocarstw (Anglii, Rosji, Austrii i Prus)
od stycznia 1815 przekształcił się za zgodą Anglii w Komitet Pięciu mocarstw (doszła bowiem Francja Ludwika XVIII) i zgromadził się aż 41 razy.
Obrady tego właśnie Komitetu Pięciu mocarstw można określić mianem
rzeczywistego kongresu wiedeńskiego. Obradujące bowiem szersze ciało
tzw. Komitet Ośmiu (tutaj uczestniczyła także Hiszpania, Portugalia Szwecja) zebrał się tylko 10 razy i w zasadzie aprobował, to co postanowił już
Komitet Pięciu mocarstw.
Ministrowie spraw zagranicznych spotykali się najczęściej na debatach w rezydencji austriackiego ministra spraw zagranicznych Klemensa
Lothara Metternicha (1773–1859). Sprawozdania ministrów podsumowujące poufne ustalenia wędrowały po południu do monarchów (z wyjątkiem króla angielskiego Jerzego III), którzy czynili odręcznie swoje uwagi i spostrzeżenia. Liczby poufnych narad nikt nie ustalił i chyba już nie
ustali.
34
Władysław Zajewski
Ministrowie Komitetu Ośmiu wyłonili tzw. Commission Generale,
która ze swej strony powołała 10 komisji szczegółowych do rozwiązywania
konkretnych spraw i problemów związanych z upadkiem imperium napoleońskiego. Powstały więc komisje: prawna, statystyczna, do spraw stopni
dyplomatycznych, do spraw handlu niewolnikami, do spraw wolnej żeglugi śródlądowej, do spraw niemieckich, do spraw Polski i do spraw Saksonii. Kongres zwycięskich mocarstw za swe główne cele uznał: 1. zlikwidowanie imperium napoleońskiego i uznanie nowej mapy politycznej Europy
z uwzględnieniem zasad kompensaty terytorialnej dla mocarstw, które
przyłożyły się do klęski Napoleona; 2. zapewnienie Europie trwałego pokoju, opartego na zasadzie równowagi sił (balans of power) głównych mocarstw: 3. rekonstrukcja Europy miała opierać się na zasadzie legitymizmu,
ale żaden z liczących się w Wiedniu polityków nie dążył do przywrócenia
sytuacji społecznej czy nawet terytorialnej sprzed 1789 r.
Do Wiednia zjechało ogromnie dużo arystokracji, wszelkiego formatu
polityków amatorów oraz oczywiście desygnowanych ministrów oraz dyplomatów, doradców i ekspertów w osobach różnych profesorów oraz doktorów. Profesjonalni dyplomaci tej epoki to ludzie o mentalności ukształtowanej przez Oświecenie. Bez wątpienia wykształceni, znający biegle kilka
języków, ale obłuda była cechą znamienną tego środowiska. Zadbały także
zwycięskie mocarstw o odpowiednią propagandę, iż nowy ład europejski,
nowy system wiedeński będzie sprawiedliwy dla narodów łupionych dotąd przez „potwora korsykańskiego”. Dyrektor Berlińskiej Akademii Sztuk
Pięknych Johann Friedrich Weitsch namalował rycinę Oswobodziciele Europy. W wozie tryumfalnym trzej monarchowie: Aleksander I (1777–1825),
Franciszek I (1768–1835) i Fryderyk Wilhelm III (1770–1840) kierowali
czteroma rumakami z których każdy uosabiał: Religię, Starość, Umiarkowanie i Sprawiedliwość.
Trzech polityków odegrało wyjątkową rolę w konstruowaniu nowego porządku politycznego i terytorialnego w Europie, byli to brytyjski minister spraw zagranicznych wicehrabia Castlereagh (1769–1822), którego
prawdziwe nazwisko brzmiało Robert Stewart, następnie cesarz rosyjski
Aleksander I oraz całkowicie mu uległy i posłuszny, minister spraw zagranicznych Rosji Karl Nesselrode. Odrębną indywidualnością był austriacki
minister spraw zagranicznych, gospodarz spotkania, książę Klemens Wenzel von Metternich, jeden z najwybitniejszych polityków tej epoki. Reinhart
Kosseleck dostrzegał w kongresie wiedeńskim wielki pojedynek angielskiego ministra Castlereagha z carem Aleksandrem I lub też raczej spór polityczny miedzy wielką potęgą morską a wielką potęgą lądową, jaką stano-
Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim
35
wiła Rosja na kontynencie europejskim. Pamiętać bowiem trzeba, że armie
rosyjskie opanowały Finlandię, Besarabię, całe terytorium Księstwa Warszawskiego z Warszawą, Krakowem, Poznaniem, Toruniem i Gdańskiem.
Jesienią 1814 r. rosyjski stan posiadania ziem polskich byt największy w całym XIX wieku! Kilka miesięcy wcześniej cała Europa widziała biwaki kozaków na Champs-Elysees. „Presja wywierana przez Rosję – pisał Koselleck – aby wcisnąć się do Europy, jest jednym z głównych czynników, który
tłumaczy postęp Prus oraz Szwecji (przyłączenie Norwegii) w kierunku zachodnim. Lecz w samej rzeczy przede wszystkim kwestie podziału ziem
Polski oraz Saksonii stały się beczką, prochu i doprowadziły Prusy i Rosję
do krawędzi konfliktu zbrojnego z Anglią, Austrią i Francją. Ofiarami tego
sporu stała się Polska, której niepodległości daremnie broniła Anglia i której większa cześć, zwana Królestwem Kongresowym, powróciła do cara Rosji oraz Saksonia, której 2/3 obszaru zagarnęły Prusy”1.
Zastanówmy się jaka była rzeczywista polityka brytyjska na tym kongresie w kwestii polskiej, do czego ona zmierzała. Kto naprawdę zmierzał
do rekonstrukcji państwa polskiego oraz w jakiej formie? Kto był autentyczny w tych przetargach politycznych: Castlereagh czy car Alexander I?
Bo jak mawiał ongi Cycero: falsum in uno, falsum in omni (obraz fałszywy
w jednym szczególe, fałszywy jest także we wszystkich). Zacznijmy naszą
analizę od zbadania celów i postępowania Aleksandra I. Cytowany już wyżej historyk kongresu wiedeńskiego sir Harold Nicolson dostrzegał elementy sprzeczne w polityce Aleksandra I. Z jednej strony chciał on w oczach
Europy uchodzić za największego geniusza politycznego i wojskowego
wszystkich czasów, za wodza, który pokonał Napoleona. Konsekwencją
tego faktu było jego mocne przekonanie, że Rosja stanowi dominujące mocarstwo na kontynencie Europy i posiada siłą rzeczy decydujący głos, co do
losów ziem polskich. W tym sensie odbudowa Królestwa Polskiego związanego unią z Rosja, oznaczałoby rozszerzenie granic imperium do Wisły.
Lecz z drugiej strony Aleksander uważał się za wielkiego orędownika pokoju, sprawiedliwości i chrześcijańskiej miłości i z tego punktu widzenia odbudowa w jakiejś formie Polski, stanowiłaby zadośćuczynienie wyrządzonych jej krzywd w XVIII wieku2. W istocie rzeczy w polityce Aleksandra I
występowało tak wiele sprzecznych wątków, pomysłów i decyzji, że twarzą one zagadkę niełatwą do rozszyfrowania dla historyka. Historiografia
1
L. Bergeron, F. Furet, R. Kosellecek, L` age des revolutiones europeennes (1780–1848),
Paris-Montreal 1973, s. 172.
2
H. Nicolson, The Congress of Vienna, London 1966, s. 149.
Władysław Zajewski
36
anglosaska szczególnie ta najnowsza, korzystając z usług psychologii lansuje pogląd (np. Harold Nicolson, Gordon A. Craig ), że Aleksander targany wyrzutami sumienia po tragicznej śmierci swego ojca cara Pawła I,
do której bez wątpienia się przyczynił, stał się schizofrenikiem i to nam
tłumaczy jego zmienne nastroje, pomysły i reakcje. Inni jak John G. Lockhart w dziele „The Peacemakers 1814–1815” (London 1932), dostrzegał
raczej nadmiar szlachetnych iluzji, polityka który wyprzedzał prezydenta
W. Wilsona i przerastał polityków epoki kongresu wersalskiego. Historykom wiadomo, że nad cechami charakteru cara Aleksandra zastanawiał się
również na zesłaniu cesarz Napoleon i taką oto wyraził o nim opinie: „Co
do cesarza Rosji, to jest nieskończenie wyższy od swego otoczenia, posiada
umysł, wdzięk i wykształcenie i jest bardzo ujmujący, lecz nie powinno mu
się ufać, pozbawiony jest bowiem szczerości, jest prawdziwym Grekiem ze
Wschodniego Imperium”. Następnie Napoleon dodał, że tylko on potrafiłby powstrzymać dalsze sukcesy Aleksandra, „jeśli jednak umrę tutaj [na Św.
Helenie], to będzie on moim autentycznym spadkobiercą w Europie”3.
Także historiografia polska rozważała alternatywę: szlachetny dobroczyńca, szanujący kompromisu z Polakami, czy też zręczny i przebiegły polityk mający na uwadze tylko dalekosiężne interesy Rosji? Profesor Szymon
Askenazy, który inicjował polskie badania nad kongresem wiedeńskim, nie
miał większych złudzeń, co do celów Aleksandra, ale też nie oszczędzał
w swej krytyce poczynań dyplomacji angielskiej na kongresie, bo potajemnie poparła ona – jego zdaniem – plan „morderczy, trzecio podziałowej Polski, rozdartej i ujarzmionej, dla pozoru stawiała jawnie program najlepszy,
maksymalnie rezurekcyjny, przed podziałowej Polski całej i niepodległej”4.
Analiza poufnych raportów szefa austriackiej Oberste Polizei barona
Franciszka Hagera wskazuje na wysokie zaniepokojenie policji i dyplomacji austriackiej rolą jaką odgrywał w otoczeniu Aleksandra książę Adam Jerzy Czartoryski oraz cała grupa filorosyjskich Polaków przebywająca w tym
czasie w Wiedniu. On to miał podsycać propolskie ambicje cesarza Rosji.
Jeden z austriackich agentów donosił swemu szefowi: „Polacy w Wiedniu
są pełni radości. Mówią, że dzięki Aleksandrowi wreszcie sprawa ich ojczyzny zatriumfuje na kongresie i dodają, że jeśli Austria będzie nadal sprzeciwiała się odbudowie Polski, wojna jest nieunikniona”5. Była też w Wiedniu inna osobistość, która pobudzała polskie aspiracje Aleksandra I. Był to
3
Las Cesas, Memorial de Saint-Helene, t. II, Paris 1823, s. 365.
Sz. Askenazy, Uwagi, Warszawa 1924, s. 33.
5
M. H. Weil, Les dessous du Congres de Vienne d’apres les documents orginaux des Archives du Ministere Imperial et Royal de l’Interieur a Vienne, t. I, Paris 1917, s. 540.
4
Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim
37
dawny preceptor cesarza rosyjskiego Frederic-Cesar La Harpe, który określał siebie mianem „starego żołnierza wolności”, a w Wiedniu stał się orędownikiem mniejszych narodów, szczególnie zaś Polski i Szwajcarii6. Jednakże gwoli ścisłości musimy także napisać, że w otoczeniu cara Aleksandra
byli też zdecydowani przeciwnicy koncepcji odbudowania szczątkowego
państwa polskiego. Ich wyrazicielem był Korsykanin w służbie Rosji, gen.
Pozzo di Borgo, który potem był długoletnim ambasadorem Rosji w Paryżu. Darzony zaufaniem przez cara Aleksandra, znał dobrze jego plany co
do Polski. Pozzo di Borgo zredagował w tej sprawie specjalny memoriał
(z 8/20 XII 1814 r.), fascynujący po dziś dzień licznych historyków. Pisał
w nim: „Powstanie sejmu, reprezentacji narodowej i armii polskiej, będzie
sygnałem zjednoczenia dla pozostałych dzielnic Polski. Austria i Prusy nie
będą mogły uchronić się przed konsekwencjami takiej odbudowy. Na ich
oczach taka egzystencja państwowości popchnie poddanych Polaków do
ustawicznej rebelii”. Wszak niemal w identycznym duchu, choć nieco później pisał austriacki dyplomata o tym groźnym zarzewiu buntu, jaki się zrodzi z faktu zachowania armii polskiej: „bo jakiż duch mógł ożywić tę starą
bandę? Wszak pozostali oni do ostatniej chwili pod sztandarami Napoleona. Czy były wiec powody, by wierzyć ich uczuciom wierności dla monarchy? Oddziały te służyły Napoleonowi, spadkobiercy wszystkich rewolucji.
One mu służyły dlatego, że nigdy nie zaprzestał walki z trzema mocarstwami uczestniczącymi w podziałach Polski”7. Wielce wymowny był raport
szefa policji austriackiej Hagera z 29 września 1814 r.: „Aleksander w czasie swego pobytu w Paryżu obiecał Polakom odbudowę Królestwa Polskiego. Szczególne względy okazywane księciu Czartoryskiemu, żywa przyjaźń
dla niego, wydają się być pewną gwarancją. Potwierdzają, też, że mimo demonstracyjnej przyjaźni Aleksandra wobec naszego dworu, jego poglądy
na Polskę są diametralnie przeciwstawne Austrii”8.
Istnieją podstawy by sądzić, że Aleksander I w czasie pobytu w Londynie w czerwcu 1814 r. zwracał się do znanego filozofa Jeremiego Benthama
6
A. Boehtlingk, Frederic-Cesar Laharpe 1754–1838, Neuchatel (Suisse) 1968, s. 356–
–368. La Harpe uważał, Napoleona za „nowego Atyllę”, plagę, co nęka Europę. Por. Correspondence de Frederic-Cesar de la Harpe et Alexandre I er, seivie de la corresponddance de F. C.
La Harpe avac les membres de la famille imperiale de Russie. Publiee par Jean Charles Biaudet et Francois Nicod, Neuchatel (Suisse) 1980, t. III.
7
N. Tourgueneff, La Rusie et les Russen, t. I, Paris 1847, s. 443–461; J. M. P. McErlean,
The Polish Question at the Congress of Vienna: C. A. Pozzo di Borgo’s Memorandum of 1814,
odbitka z The Polish Institute of Arts and Sciences in Canada, vol. II, s. 85–112; Por. K. L Ficquelmont, Lord Palmerston, l’Angleterre el le Continent, t. II, Paris 1852, s. 81.
8
M. H. Weil, op. cit., t. I, s. 146–147.
Władysław Zajewski
38
z prośbą o naszkicowanie projektu konstytucji dla Królestwa Polskiego9.
Ale inna wersja głosi, że autorem projektu konstytucji dla Polski był właśnie La Harpe. Współpracownik szefa policji austriackiej donosił, co następuje: „La Harpe jest przy cesarzu Aleksandrze wielkim obrońcą Polaków.
Sugeruje on cesarzowi, jak się należy zaprezentować światu, gdy się posiada
stanowczość ,bez której nie byłyby wielkim władcą”10. Najbardziej dziwne
było to, że w sprawie zachowania armii polskiej, Aleksander znalazł wsparcie u swego brata w. ks. Konstantego, który także przebywał w Wiedniu.
Było to ważne, ponieważ Konstanty cieszył się dużym mirem wśród generalicji rosyjskiej, która nie była zachwycona pro polskimi planami Aleksandra I. Gen. Michał Orłow zbierał nawet podpisy pod petycją przeciw
ewentualnemu przyłączeniu zabranych prowincji do projektowanego Królestwa Polskiego11. Aleksander w Wiedniu starannie „dbał o to, aby oczarować wszystkich, co mu się też udawało, mało bowiem polityków posiadało
ten talent w takim stopniu” (A. Thiers). Tak wiec rodzi się zasadne pytanie:
Aleksander I to był szlachetny idealista, czy też bardzo ostrożny i przebiegły polityk?
Jakie były zamiary i dążenia brytyjskiego ministra spraw zagranicznych
Castlereagha, którego kariera polityczna rozpoczęła się w 1812 r. w gabinecie premiera Spencera Percevala, następnie zatrzymał tę tekę pod rządami
premiera Liverpoola. Zdaniem jednego z najwybitniejszych znawców dyplomacji brytyjskiej doby kongresu wiedeńskiego C. K. Webstera, minister
Castlereagh był jednym z najwybitniejszych polityków brytyjskich XIX w.
Mimo, że nie posiadał tradycyjnego uniwersyteckiego wykształcenia osiągnął własny błyskotliwy styl w dyplomacji. Był bezustannie atakowany przez
wigów za ciche sprzyjanie antyliberalnej polityce państw św. Przymierza po
1815 r. Karierę zakończył samobójczą śmiercią w 1822 r12. Minister Castlereagh żywił ogromną nienawiść do reżimu napoleońskiego, któremu towarzyszyła nieufność do Francji, nawet pod rządami Ludwika XVIII i to
mimo, że uznał Francje za partnera w obradach kongresu wiedeńskiego.
„Rekonstrukcja Prus oraz Austrii jako wielkich mocarstw, stanowiła istotę planu ogólnego wielkiej Brytanii. Castlereagh życzył sobie Związku Niemieckiego jako najbardziej trwałego i silnego, zdolnego oddzielić Francje
9
H. Nicolson, op. cit., s. 150.
M. H. Weil, Les dessous du Congres de Vienne, t. I, s. 687.
11
N. Tourgueneff, op. cit., s. 86.
12
C. K. Webster, op. cit., s. XXXII; L’Europe du XIX e et du XXe siecle. Problemes et interpretations historiques, Milano 1959 (wykład Roberta Demoulina), s. 770–771.
10
Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim
39
od Rosji. Lecz nie oznaczało to nawet najmniejszego jego zrozumienia dla
zasad narodowości”13.
Lektura przynajmniej dwóch memoriałów brytyjskich adresowanych
do cara Aleksandra I z 12 października i 4 listopada 1814 r. wykazuje dobitnie, iż polityka brytyjska stawiała Rosję przed alternatywą odbudowy Królestwa Polskiego w granicach z 1772 lub 1791 r., co zyskałoby albo aprobatę Austrii oraz Prus, albo oznaczało powrót do układów w Reichenbach
z 1813 r., czyli podziału Księstwa Warszawskiego. Natomiast powołanie
Królestwa Polskiego z ziem całego Księstwa Warszawskiego, zasiałoby tylko niepokój wśród 5 milionów Polaków, poddanych Austrii i Prus. Zdaniem rządu brytyjskiego, pisał minister Castlereagh, „taki krok stronniczy
i niepokojący, spotka się z naganą całej Europy oraz jest wstrętny i alarmujący do najwyższego stopnia dla obu sprzymierzeńców cesarza Rosji. Jeżeli
król pruski z osobistej uległości i względów dla cesarza, więcej pozwala, to
nie mniejszy przecież wstręt jego oraz poddanych jego”14. Replika Aleksandra I (formułowana w notach pióra księcia Adama Czartoryskiego!) kierowała się w trzech kierunkach: dalszej polemiki z ministrami Castlereaghem
oraz Metternichem, tworzenie de facto zrębów państwowości polskiej pod
ogólnym zwierzchnictwem w. ks. Konstantego i gotowości zaspokojenia terytorialnej pożądliwości Prus kosztem Saksonii, którą Aleksander był nawet gotów scedować w całości Prusom. Na spotkaniu z ministrem Castlereaghem, car Aleksander I oświadczył dobitnie: „wszystkie siły rosyjskie nad
Wisłą ustanowią żelazną zaporę przeciw tym, którzy pokuszą się wydrzeć
siłą naszą zdobycz”. Minister Karl Nesselrode sformułował to bardziej dyplomatycznie: „Osiem milionów Polaków będzie gotowych bronić niepodległości swego kraju”15.
Ostatecznie osiągniecie kompromisu na kongresie w Wiedniu zależało od stanowiska ministra Metternicha, posiadającego niezwykły talent
dyplomatyczny i głęboko zatroskanego o równowagę sił w Europie Środkowej. Ten znakomity, konserwatywny polityk był naturalnie głęboko zaniepokojony wzmocnieniem roli i pozycji Rosji w Europie, lecz z drugiej
strony zdawał sobie sprawę, że uregulowanie kwestii Związku Niemieckiego i dominacji Austrii w tym Związku, nie dokona się bez milczącej choćby
13
R. Demoulin, Nationalite et eqilibre, w: L’Europe du XIX et XX siecle, Milano 1959,
s .771.
14
E. Wawrzykowicz, Anglia a sprawa polska 1813–1815, Kraków–Warszawa 1919,
s. 131–132.
15
D’Angeberg (L. Chodźko), Le Congres de Vienne et les traites de 1815, t. I, s. LII
(wstęp pióra Capefique’a).
Władysław Zajewski
40
aprobaty Rosji, która mogła wygrywać Prusy przeciw Austrii. To oczywiste,
iż celem Metternicha było uregulowanie sprawy polskiej zgodnie z traktatem w Reichenbach z 27 czerwca 1813 r. zawartego z Rosją i Prusami,
a przewidującym podział ziem Księstwa Warszawskiego.
Rzecz w tym, że Rosja nie bardzo kwapiła się do jego wykonania.
Metternich znał bowiem głośne zdanie cara Aleksandra I wypowiedziane w Londynie w czerwcu 1814 r.: „Nie oddam Austrii ani jednej wioski,
zdobyłem Księstwo Warszawskie i mam 480 000 żołnierzy, aby je obronić”16. Ubolewał później minister austriacki Friedrich Genz, iż Castlereagh wywarł zbyt silną presję zmuszając Austrię do ustępstw w tej sprawie i ostatecznie „odegrał role więcej niż podejrzaną w sprawie Polski”.
W ostatecznym rozrachunku Rosja zyskała „kraj najbardziej żyzny w Europie”. Castlereagh czuł w głębi serca, iż jego nieukontentowany sprzymierzeniec (Metternich) w głębi serca bardziej preferował dyscyplinę i porządek napoleoński niż liberalizm brytyjski czy konstytucyjne medytacje cara
Aleksandra. Nie miał też Metternich ani krzty zaufania do Francji Ludwika
XVIII, ani do ministra Talleyranda, którego podejrzewał o sprzyjanie nacjonalizmowi Polaków, Włochów oraz narodów bałkańskich. Bardziej jednak lękał się szerokiego usadowienia Rosji nie tylko nad Wisłą i Narwią, ale
i w Niemczech. W końcu grudnia 1814 r. sytuacja polityczna w gronie zwycięskiej koalicji antynapoleońskiej stała się wysoce krytyczna. Ukształtował się potrójny sojusz Anglii, Austrii i Francji Ludwika XVIII wymierzony przeciw polskim planom Aleksandra I pod zasłoną wierności mocarstw
wobec pierwszego traktatu paryskiego. Alians ten formalnie podpisano
w Wiedniu 3 stycznia 1815 r. Jego sygnatariusze zgłaszali gotowość wystawienia 150 000 armii na wypadek wojny, a alians ten skierowany był naturalnie przeciw Rosji oraz Prusom, które stanęły po strome Aleksandra.
Ostatecznie jeszcze przed ucieczką Napoleona z Elby, czyli przed tzw. 100
dniami cesarza (1 III–18 VI 1815), koalicja zdołała jednak osiągnąć kompromis. Jego konstruktorami okazali się lord Castlereagh oraz Metternich.
Osiągnięty kompromis w kwestii polskiej sformułowany został w traktacie z 3 maja i następnie wszedł do Aktu Końcowego (acte final; Schlussakt)
z 9 czerwca 1815 r. jako jego artykuł pierwszy.
Na mocy tego traktatu Prusy „odzyskiwały” Gdańsk z ujściem Wisły,
Poznań, Toruń i Bydgoszcz oraz cześć kaliskiego po rzekę Prosnę. Austria
„odzyskała” okręg tarnopolski, utracony w 1809 r., oraz Podgórze. Kraków stal się wolnym miastem pod kuratelą trzech mocarstw (Austrii, Rosji
16
E. Wawrzykowicz, op. cit., s. 92.
Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim
41
i Prus). Z reszty ziem Księstwa Warszawskiego utworzone zostało konstytucyjne Królestwo Polskie o powierzchni 128,5 tys. km oraz 3,3 mln mieszkańców. Tenże traktat zapewniał wolną żeglugę i spław na wszystkich polskich rzekach w granicach 1772 r. oraz zapewniał „nieograniczoną wolność
tranzytu we wszystkich częściach dawnej Polski”. Pozornie wyglądało na to,
że mocarstwa uczestniczące uznawały pod pewnym kątem gospodarczym
Polskę w granicach 1772 r., ale rychło się okazało, że był to artykuł papierowy, ponieważ gdy wybuchł konflikt celny miedzy Królestwem Polskim
a Prusami, Prusy go nie uznały, twierdząc, że Królestwo Polskie nie zostało objęte regulacją celną podpisaną z Rosją. Uniemożliwiły także powstanie
polskich konsulatów handlowych w Gdańsku i Elblągu.
Wyniki kongresu wiedeńskiego w kwestii polskiej podsumował znacząco księżę Adam Czartoryski w liście do pewnego milorda angielskiego:
„Osiągnęliśmy pomyślne wyniki na przekór tysięcznym przeszkodom stawianym w znacznej mierze przez niechęć i obojętność ogólną tych wszystkich, którzy posiadali głos w tej sprawie. Ocalił nas cesarz Aleksander dzięki swej stanowczości i wytrwałości (…). Nie wnikając zbyt głęboko, powiem
Milordzie, że znajdziecie tam dobro i zło. Najgorsze dla nas jest utrzymanie podziałów i przynależność do rożnych zwierzchności. Jednakże, ogólnie rzecz biorąc, nasza sytuacja stała się lepsza”17. Bardziej otwarcie pisał
do ojca swego Kazimierza: „złe z dobrym pomieszane, ale lepiej nam będzie niż było”. Ukoronowaniem było uroczyste nadanie konstytucji Królestwa Polskiego z dnia 27 listopada 1815 r. i uroczyste powitanie Aleksandra
I w Warszawie. Michał Radziwiłł zanotował reakcje kół arystokratycznych
i wyższych oficerów: „Całowano się, winszowano sobie na ulicach, wiwatowano, wieczorem iluminowano teatr, wydawano dla wojskowych obiady”.
Jednakże już po kilku latach entuzjazm elity urzędniczej i kół sejmowych
osłabł. Sceptycyzm i głęboka nieufność do poczynań Aleksandra, promieniowała od najwyższego autorytetu moralnego jakim był dla Polaków i pozostał do końca Tadeusz Kościuszko: „Imię samo nie stanowi narodu, lecz
wielkość ziem z obywatelami (…). Mamyż zamilczeć o pozostałych braciach naszych pod rządami rosyjskimi. Serce nasze wzdryga się i ubolewa,
że nie są z drugimi złączeni”.
Tym też tropem wędrowała myśl wielu innych pamiętnikarzy, późniejszych więźniów politycznych, bądź też uczestników powstania listopadowego. Gen. Ignacy Prądzyński napisał po latach: „tajne związki były dotąd
nie przyczyną wcale, ale skutkiem złego, fałszywego położenia politycznego
17
Ibidem, s. 499–500.
Władysław Zajewski
42
w jakim kongres wiedeński, a najszczególniej Aleksander, użyciem półśrodków Polskę i naród polski postawił”. Wtórowała temu merytoryczna krytyka poczynań kongresu wiedeńskiego wobec Polski dokonana przez stronnika ks. Adama Czartorskiego, Karola Boremeusza Hoffmana: „Działanie
kongresu wiedeńskiego względem Polski było tylko operacją chemiczną.
Wszystkie rozproszone tego kraju cząstki zbito w jedną masę i zamiast ją
w całości zachować, rozłożono ją w drobniejsze jeszcze formy (…). Aleksander rozsławiał to dzieło jako odrodzenie, odbudowanie Polski, gdy tymczasem niczym więcej me było, jak czwartym, acz tymczasowym, onejże podziałem”18. Rozczarowanie zdecydowanie się pogłębiło w opinii publicznej,
gdy się okazało, że konstytucja Królestwa Polskiego z 1815 r. staje się kartką bez pokrycia, systematycznie łamaną, cenzura faktem zalegalizowanym
wbrew konstytucji, a uwięzienie obywatela możliwe bez nakazu sądowego,
budżet arbitralnie stanowiony bez aprobaty sejmu, zaś policja tajna cieszy la
się bezkarnością. Po sejmach 1818 i 1820 r. przysnęło już złudzenie, że Aleksander zdecyduje się na przyłączenie prowincji zabranych do Królestwa Polskiego. Nadzieja na przyłączenie Litwy, najcenniejszej zdobyczy Katarzyny
II, rozwiała się. Co więcej, Aleksander I nie odżegnywał się od ewentualności użycia armii polskiej do tłumienia rewolucji w Hiszpanii19. Metternich
po kongresie św. Przymierza w Weronie (1822) mógł triumfować, bowiem
udało mu się pozyskać Aleksandra do wspólnej walki z nurtem rewolucyjno-konstytucyjnym, który zagrażał, jego zdaniem, stabilizacji wiedeńskiej
w Europie.
Zapowiedzią zmiany poglądów Aleksandra I był wcześniejszy podpis
jego przedstawicieli (Capo d’Istrii oraz Nesselrodego) na deklaracji opawskiej z 19 listopada 1820 r., która przewidywała ewentualność zbrojnej interwencji w krajach gdzie konstytucjonaliści, liberałowie i karbonarzy narzucali system konstytucyjny wbrew woli monarchy. Zasada legitymizmu
miała być powszechnie honorowana w Europie. Dewiza Metternicha
brzmiała donośnie i jednoznacznie: „Conservation de toute chose legalement existante”20. Aleksander I znalazł się tuż obok księcia Metternich
w rzędzie jej obrońców.
18
S. Kieniewicz, Polacy wobec traktatu wiedeńskiego, w: Europa i świat w epoce restauracji, romantyzm i rewolucja, pod red. W. Zajewskiego, t. II, Warszawa 1991, s. 73.
19
Powstanie Listopadowe 1830–1831. Dzieje wewnętrzne-militaria-Europa wobec powstania, pod red. W. Zajewskiego, Warszawa 1919, s. 24.
20
W. Zajewski, Kongres wiedeński i święte przymierze, w: Europa i świat w epoce restauracji, romantyzm i rewolucja, t. I, pod. red. W. Zajewskiego, Warszawa 1991, s. 62.
Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim
43
Barierą, o którą rozbiła się polityka „pojednania” Aleksandra I okazał się, już po jego śmierci, zryw powstańczy młodego pokolenia podjęty w Noc Listopadową 1830 r. Pokolenie to odrzuciło podział terytorialny
ziem polskich dokonany w Wiedniu. Zgodny też był głos potępienia kongresu wiedeńskiego już po upadku powstania w 1831 r. na emigracji: „Kongres wiedeński był czynem, nie prawem, zbrodnią, a nie sprawiedliwością
najsromotniejszym ujarzmieniem naszej wolności i niepodległości” – pisała emigracyjna „Nowa Polska” w 1833 r. Hotel Lambert, siedziba stronnictwa ks. Adama Czartoryskiego, wytykał dyplomacji państw zachodnich
fakt nie udzielenia gwarancji zapisom traktatu wiedeńskiego przez rząd angielski. Wykorzystały to skwapliwie rządy Anglii i Francji uznając sprawę
polską za wewnętrzną sprawę Rosji, a fakt nadania konstytucji w 1815 r. za
jednostronny akt zależny wyłącznie tylko dobrej woli cesarza Rosji, nie zaś
za prawnie obowiązujące zobowiązanie tego imperium. Potępienie kongresu wiedeńskiego płynęło nie tylko ze strony naszej demokratycznej emigracji, w tym chórze głosów, nie zabrakło także prasy belgijskiej, która wyjątkowo ostro piętnowała obłudę dyplomatów wiedeńskich. „Courrier Belge
(nr 195 z 13 lipca 1832) napisał: „Traktat wiedeński nie jest zobowiązujący dla narodów zniewolonych i w żaden tez sposób nie wiąże on uciemiężonego i prześladowanego narodu polskiego. Nie wiąże też on Wielkiej
Brytanii, której szlachetną misją jest wspomaganie sprawy narodów. Rewolucja Lipcowa, utworzenie Królestwa Belgii, insurekcja grecka oraz podboje Rosji na Turkach, postępowanie carów rosyjskich wobec Polski przed
i po powstaniu 29 listopada 1830 de jure i de facto anulowały traktat wiedeński z 1815 r., a godzina krwawej rozprawy między despotyzmem i sprawą narodową wybiła wraz z rewolucją polską”. Jak widać była tylko spora
dawka iluzji co do dyplomacji angielskiej wobec kwestii polskiej. W kancelariach dyplomatycznych gabinetów europejskich zwyciężyła nieżyczliwa
Polsce interpretacja prawna uchwał kongresu wiedeńskiego, iż obce rządy
nie mogą w żadnym wypadku interweniować w spory wewnętrzne między
poddanymi a władzą zwierzchnią, gdyż oznaczałoby to podsycanie buntów
i zachęcanie do rewolucji.
Czy twórcy kongresu wiedeńskiego rzeczywiście zapobiegli konfliktom wojennym w Europie aż na całe stulecie jak dowodził sir Harold Nicolson? L. C. B. Seaman twierdził natomiast, iż bardziej dokładna analiza
konfliktów wojennych na Bałkanach przed pierwszą wojną światową stawia
to twierdzenie pod znakiem zapytania21. Ustalenia kongresu pokojowego
21
W. Zajewski, Wolne Miasto Gdańsk pod znakiem Napoleona, Olsztyn 2005, s. 212.
Władysław Zajewski
44
z 1814–1815 r. obowiązywały 15 lat w Belgii, która oderwała się w sposób
rewolucyjny od Holandii, 44 lat w Italii, 51 lat w Niemczech, 90 lat w Norwegii, a najdłużej w Polsce – 103 lata.
W zasadzie historiografia państw zachodnich, szczególnie Anglii
i USA pozytywnie ocenia polityków kongresu wiedeńskiego, którzy zdecydowanie górują dojrzałością intelektualną i zdolnością rozumienia problemów europejskich nad politykami kongresu wersalskiego (C. K. Webster,
Harold Nicolson, J. G. Lockhard czy ostatnio Henry A. Kissinger lub William W. Corcoran, drukujący pod nazwiskiem Erno E. Krache). Z historyków polskich, którzy pozytywnie oceniali kongres wiedenki warto odnotować Michała Bobrzyńskiego i jego głośne „Dzieje Polski w zarysie” (t. III,
Warszawa–Kraków 1931, s. 65) oraz kilkutomową biografię Adama Czartoryskiego pióra Marcelego Handelsmana, W tym tez duchu oceniał decyzje kongresu wiedeńskiego Jerzy Skowronek w swej biografii księcia Adama Czartoryskiego pisząc: „nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Polacy
zawdzięczali decyzje kongresowe w sprawie ojczyzny w ogromnej mierze
Aleksandrowi I i ówczesnej polityce Rosji”22. Sam zaś książę Adam widział
wówczas rozwiązanie sprawy polskiej „w szerokiej słowiańskiej polityce
Rosji”.
Zdecydowanie krytyczny nurt ocen decyzji kongresu wiedeńskiego
można datować od emigracyjnych publikacji Maurycego Mochnackiego.
Ten ogromnie utalentowany publicysta, pamiętnikarz i historiograf powstania 1831 r. nie miał żadnych wątpliwości, że kongres wiedeński był gwałtem
dokonanym na Polsce, czwartym rozbiorem, którego głównym architektem
był przebiegły mistyfikator Aleksander I. W dziedzinie już czysto naukowej
w oparciu o dobra znajomość źródeł fatalne następstwa decyzji kongresu
wiedeńskiego dla sprawy polskiej prezentowali w swych publikacjach tacy
historycy jak Szymon Askenazy, Eugeniusz Wawrzkowicz, Czesław Chowaniec, Mieczysław Żywczyński i Józef Dutkiewicz.
Europejska równowaga mocarstw osiągnięta w kompromisie wiedeńskim 1815 roku usunęła sprawę polską w zakres wewnętrznych spraw imperium rosyjskiego, które krok po kroku zmierzało do ograniczenia i w konsekwencji zlikwidowania autonomii Królestwa Polskiego. Odpowiedzią na
te poczynania Rosji były dwie insurekcje 1830 i 1863 r. Dwa pokolenia Polaków z bronią w ręku odrzuciło decyzje wiedeńskie. Czy to klęska, brak
poczucia rzeczywistości, czy brak realizmu politycznego? Nie, to był nieunikniona cena drogi do niepodległości. Już na emigracji, były szef Rządu
22
J. Skowronek, Adam Jerzy Czartoryski 1770–1861, Warszawa 1994, s. 200–203.
Sprawa polska na Kongresie Wiedeńskim
45
Narodowego obserwator obrad kongresu wiedeńskiego i doradca ówczesny
Aleksandra I, książę Adam Czartoryski pisał z Lipska 3 października do Juliana Ursyna Niemcewicza: „Niech nie rozumieją dyplomaci, że sprawa nasza zakończyła się. Ona żyje i żyć będzie, bo te same uczucia, te same prawdy żyją w sercach naszych, pomimo klęsk i teraźniejszego upadku”23.
23
Album Muzeum Narodowego w Rappeswylum na stuletnią rocznicę 1772, Poznań
1872, s. 133.
Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008
Agnieszka Zielińska
(Toruń)
Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku
Z zagadnień demograficznych Torunia*
Demografia historyczna jako nauka interesuje się człowiekiem i społeczeństwem w ujęciu dynamicznym, historią ludzi, ich mobilnością oraz rodziną,
strukturami społecznymi, ruchem naturalnym, w którego skład wchodzą
śluby, urodzenia, zgony i rozwody1. Demografowie przeszłości wielokrotnie borykają się z brakami źródłowymi lub ich niekompletnością, a przez
to nieprzydatnością do badań. Mimo to powstało wiele publikacji, lub rozdziałów monografii dotyczących demograficznego ujęcia procesów w miastach wczesnonowoczesnych2. Kwestiami społeczno-gospodarczymi i de* Publikacja powstała w ramach realizacji projektu badawczego: „Społeczeństwo
i przemiany demograficzne w Toruniu w latach 1793–1914 na tle miast na ziemiach polskich zaboru pruskiego” finansowanego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego
ze środków na naukę w latach 2006–2009.
1
Zob. O rozwoju demografii historycznej, zob: C. Kuklo, Polska demografia przeszłości
u progu XXI wieku, „Przeszłość Demograficzna Polski” [dalej: „PDP”] 2001, t. 22, s. 7–32.
2
K. Wajda, Chełmża pod zaborem pruskim (do 1914 roku), [w:] Dzieje Chełmży, pod
red. M. Wojciechowskiego, Chełmża 1994, s. 75–143; idem, Dzieje Elbląga 1816–1850, [w:]
Historia Elbląga, t. III, cz. 1, (1772–1850), pod red. A. Grotha, Gdańsk 2000, s. 107–210;
idem, Starogard Gdański pod panowaniem pruskim (do 1914 roku), [w:] Dzieje Starogardu, Historia miasta do 1920 roku, t. I, pod red. M. Kallasa, Toruń 1997, s. 169–248; K. Wajda, Z. Guldon, Źródła statystyczne do dziejów Pomorza Wschodniego i Kujaw od XVI do
początków XX wieku. Charakterystyka, stan zachowania, wartość naukowa, Toruń 1970, rozdział X–XVIII, s. 87–123; idem, Statystyka ludnościowa na ziemiach polskich pod panowaniem pruskim od połowy XVIII wieku do 1919 roku, [w:] Rozwój myśli i instytucji statystycznych na ziemiach polskich, „Biblioteka Wiadomości Statystycznych” 1994, t. 42, s. 107–116;
M. Kędelski, Stosunki ludnościowe w latach 1815–1918 [w:] Dzieje Poznania 1793–1918,
48
Agnieszka Zielińska
mograficznymi na terenie Torunia w epoce nowożytnej i początku XIX
wieku zajmował się K. Mikulski3, zaś w XIX i początku XX wieku K. Wajda4 oraz H. Mienicki5.
Małżeństwo jest to ukształtowana rozwojem historycznym instytucja
społeczna regulująca formę związku pomiędzy mężczyzną i kobietą. Zawarcie małżeństwa jest formalnością określoną przez prawo państwowe
i kościelne, różnie interpretowaną pod względem prawnym i zwyczajowym
pod red. J. Topolskiego, Warszawa–Poznań 1994, s. 221–270; A. Romanow, Obraz demograficzny miasta, [w:] Historia Gdańska, t. IV, cz. 1: 1815–1920, pod red. E. Cieślaka, Sopot
1998, s. 18–22; idem, Sytuacja demograficzna Gdańska w latach 1871–1920, [w:] ibidem,
s. 267–282; idem, Struktura społeczna i zawodowa ludności Gdańska, [w:] ibidem, s. 397–
–433; K. Ślaski, Stosunki demograficzne, narodowościowe i wyznaniowe, [w:] Historia Pomorza, pod red. G. Labudy, t. III (1815–1850), cz. 1: Gospodarka, społeczeństwo, ustrój, Poznań 1993, s. 143–176.
3
K. Mikulski, Przestrzeń i społeczeństwo Torunia od końca XIV do początku XVIII wieku, Toruń 1999; idem, Pułapka niemożności. Społeczeństwo nowożytnego miasta wobec procesów modernizacyjnych (na przykładzie Torunia w XVII i XVIII wieku), Toruń 2004; idem,
Początki zaboru pruskiego (1793–1806), [dalej: K. Mikulski, Początki zaboru pruskiego…],
[w:] Historia Torunia, t. III, cz. 1: W czasach zaboru pruskiego (1793–1920), red. M. Biskupa,
[dalej: Historia Torunia…], Toruń 2003, s. 17–30.
4
K. Wajda, Toruń – Bydgoszcz – Chełmno. Rozwój gospodarczy i ludnościowy w XIX
i początkach XX wieku (1815–1914), „Zapiski Historyczne” 1983, t. 58, [dalej: K. Wajda, Toruń – Bydgoszcz – Chełmno], s. 105–130; idem, Przemiany w składzie wyznaniowym i narodowościowym ludności Torunia w XIX i początkach XX wieku, [dalej: K. Wajda, Przemiany w składzie wyznaniowym…], [w:] Stosunki narodowościowe i wyznaniowe na Pomorzu
w XIX i XX wieku. T. 3: Mniejszości narodowe i wyznaniowe w Toruniu w XIX i XX wieku, pod red. M. Wojciechowskiego, Toruń 1993, [dalej: Stosunki narodowościowe i wyznaniowe na Pomorzu], s. 7–25; idem, Gospodarka, rozwój przestrzenny i społeczeństwo Torunia w okresie budowy twierdzy fortowej w XIX wieku, [w:] Fortyfikacja, t. 5: Twierdza Toruń.
Stan badań i problematyka konserwatorska, Toruń 1997, Twierdze pruskie i niemieckie na
północnych i zachodnich ziemiach Polski, Warszawa–Kraków 1998, s. 107–121; idem, Prusy Zachodnie pod rządami pruskimi (1815–1919), [w:] Toruń i Pomorze pod władzą pruską,
Materiały konferencji z 10–11 grudnia 1993 roku w Toruniu, pod red. Sz. Wierzchosławskiego, Toruń 1995, s. 51–65; idem, Pod panowaniem pruskim (1815–1920), [w:] Toruń dawny i dzisiejszy, pod red. Mariana Biskupa, Toruń 1983, s. 329–353; idem, Życie gospodarcze
miasta (1815–1914), [dalej: K. Wajda, Życie gospodarcze miasta…], [w:] Historia Torunia…,
s. 142–159; idem, Ludność Torunia (1815–1914) [dalej: K. Wajda, Ludność Torunia…], [w:]
Historia Torunia…, s. 92–14.
5
H. Mienicki, Struktura zawodowa ludności Torunia w 1825 roku, „Zapiski Historyczne” 1967, t. 27, [dalej: H. Mienicki, Struktura zawodowa…], s. 21–46; idem, Struktura
płci, wieku i stanu cywilnego ludności Torunia w I połowie XIX wieku, „Zapiski Historyczne” 1971, t. 36, s. 67–86; idem, Struktura narodowościowa ludności Torunia w I połowie XIX
wieku, „Studia Demograficzne” 1063, t. 1, z. 3, [dalej: H. Mienicki, Struktura narodowościowa...], s. 107–118.
Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku
49
w kolejnych epokach lub grupach społecznych6. Zawieranie małżeństw jest
też jednym z elementów ruchu naturalnego. W każdej grupie ludzkiej bezpośrednio wpływa na liczbę urodzeń, a więc i przyrost naturalny. Na liczbę
małżeństw zawieranych w ciągu roku wpływa wiele czynników, między innymi struktura społeczno-zawodowa badanej populacji, przepisy prawne,
normy zwyczajowe, przepisy i etyka religijna, wydarzenia takie jak wojny,
epidemie, klęski urodzaju.
W artykule zaprezentowane zostaną wyniki badań nad ślubami
w trzech parafiach katolickich w Toruniu. Zagadnienie to omówione zostanie pod względem demograficznym. Ukazane zostaną problemy badawcze
oraz wnioski płynące z analizy źródeł metrykalnych parafii Świętych Janów,
Najświętszej Marii Panny oraz parafii św. Jakuba w latach 1793–1914. Dolną cezurę wyznacza II rozbiór Polski – Toruń znalazł się wówczas w granicach zaboru pruskiego, zaś kres badań stanowi wybuch I wojny światowej,
mającej ogromne znaczenie dla przemian politycznych, gospodarczych
i społecznych w dziejach całej Europy, w tym również ziem polskich.
Księgi metrykalne jako źródło
Na krótkie omówienie zasługuje źródło wykorzystane do badań, czyli księgi
metrykalne ślubów parafii katolickich w Toruniu z lat 1793–1914. Dla Torunia w XIX wieku księgi parafialne zachowały się w dobrym stanie, choć
są nieco rozproszone. Księgi metrykalne ślubów dwóch parafii katolickich:
św. Janów oraz Najświętszej Marii Panny7 znajdują się w Archiwum Diecezjalnym w Toruniu8, zaś metryki parafii św. Jakuba znajdują się w tej chwili
na terenie tejże parafii, gdzie są udostępniane dla celów naukowych. Metryki ślubów z parafii św. Janów w okresie 1793–1914 zawierają pewne braki: nie ma danych dla lat 1877–83. W przypadku parafii NMP brak danych
za lata 1908–1914. Dla parafii św. Jakuba nie ma braków. Omawiane księgi ślubów wypełniane były dokładnie, szczególnie od lat dwudziestych XIX
wieku. Zawierały wszelkie istotne dla badań demograficznych informacje
dotyczące daty ślubu, personaliów narzeczonych (imię, nazwisko, miejsce
zamieszkania, stan cywilny, wiek, wyznanie, czasem dodatkowo dane ojców
6
J. Michalewicz, Elementy demografii historycznej, Warszawa 1979, s. 177.
Parafia Najświętszej Marii Panny w Toruniu – [dalej: parafia NMP].
8
Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej [dalej: AADDT], Parafia Świętych Janów w Toruniu [dalej: parafia św. Janów], sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; parafia NMP w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum.
7
Agnieszka Zielińska
50
obojga narzeczonych /szczególnie w przypadku bardzo młodych nowożeńców/), personaliów świadków. Odnotowywano również nazwisko duchownego, który udzielał sakramentu małżeństwa oraz miejsce i czas zapowiedzi
przedślubnych. Rzadko występowały tutaj zmiany charakteru pisma, rzadko również spotkać można było dopiski na marginesach czy informacje dołączane na oddzielnych kartkach. Można śmiało stwierdzić, iż wraz z czasem rosła dokładność i szczegółowość ksiąg metrykalnych, co wiązało się
zapewne ze zwiększeniem świadomości i wykształcenia kleru. Wykorzystane źródła mimo pewnych braków i niedociągnięć należy uznać za staranne
i o niewątpliwej wartości dla badań demograficznych.
Parafie rzymskokatolickie w Toruniu w XIX wieku
Toruń był miastem zamieszkanym w XIX w. głównie przez katolików i ewangelików. Odsetek tych drugich wśród ogółu ludności do lat dwudziestych
XIX w. wynosił około 40%, następnie wzrósł do ponad 55% w latach dziewięćdziesiątych i spadł do 50% w 1910 r. Katolicy stanowili od ponad 50%
do około 40%, w niewielką zwyżką na początku XX w., Żydzi zaś od około
3,5% do 7% w latach siedemdziesiątych XIX w. i do około 2% w 1910 r.9
Na terenie Torunia i okolicznych osiedli istniały w XIX wieku trzy parafie rzymskokatolickie: staromiejska pod wezwaniem św. Janów, nowomiejska pod wezwaniem św. Jakuba i parafia pod wezwaniem św. Wawrzyńca, a od 1821 roku pod wezwaniem NMP. Ewangelicy skupieni byli
natomiast w parafii staromiejskiej pod wezwaniem Św. Krzyża i nowomiejskiej pod wezwaniem Św. Trójcy10. Oprócz tego istniała podmiejska parafia
Św. Jerzego, a także gmina żydowska11.
Parafia świętojańska obejmowała część Torunia określoną ogólnie jako
stare miasto i był to obszar mieszczący się w obrębie średniowiecznych murów miejskich. Taka sytuacja miała miejsce na pewno do 1904 roku12. Para9
K. Wajda, Przemiany w składzie wyznaniowym…, s. 8–25.
E. Alabrudzińska, Stosunki religijne w Toruniu (1815–1914) [w:] Historia Torunia,
s. 392–404.
10
Informacje na temat Żydów w Toruniu, zob. Z. H. Nowak, Dzieje gminy żydowskiej w Toruniu (1815–1939). Zarys, [w:] Stosunki narodowościowe i wyznaniowe na Pomorzu…, s. 27–37; idem, Dzieje toruńskich Żydów w pierwszej połowie
XIX wieku, „Rocznik Toruński” 1988, t. 18, s. 111–122.
11
12
K. Wajda, Parafia świętojańska w dobie panowania pruskiego (1793–1920) i w latach
Drugiej Rzeczypospolitej (1920–1939) [dalej: K. Wajda, Parafia świętojańska…], [w:] Bazyli-
Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku
51
fia św. Jakuba obejmowała nowe miasto i Jakubskie Przedmieście. Przedmieście Rybaki, Bydgoskie i Chełmińskie a także osiedla podmiejskie: Mokre,
Nowe Mokre i Bielany należały pierwotnie do parafii Św. Wawrzyńca, której
kościół po zniszczeniach wojennych został rozebrany w 1824 roku. Parafia
pozyskała świątynię pod wezwaniem NMP po kasacie zakonu bernardynów
i w 1831 roku przekształciła się w parafię pod tym wezwaniem13.
Poszczególne dzielnice Torunia były silnie zróżnicowane pod względem struktury zawodowo-społecznej ludności, jak również pod względem
zamożności, co nie pozostawało bez wpływu na obraz przemian i procesów ludnościowych. Dlatego właśnie, mimo iż w wynikach badań trzy parafie katolickie potraktowane zostaną wspólnie, niejednokrotnie zaznaczane
będą różnice między procesami demograficznymi w poszczególnych parafiach. Skład zawodowy ludności Torunia przy podziale na dzielnice miasta dla XIX wieku wykazywał szczególnie duże znaczenie bardziej dochodowych branż rzemiosła, handlu, oraz ogólnie pojętej służby publicznej14
w starym mieście, mniej zamożnych rzemieślników, ale także pracowników
niewykwalifikowanych – w nowym mieście. Na przedmieściach przeważali
robotnicy fizyczni. Służba prywatna różnego rodzaju dominowała w starym
mieście, na przedmieściach stanowiła bardzo nieliczną grupę15. Na zróżnicowanie socjotopograficzne nakładała się również pewna zależność między
wyznaniem, pozycją społeczno – ekonomiczną i narodowością. Zazwyczaj
Polaków kojarzono z ludnością katolicką i zajmującą niższą pozycję społeczną, natomiast Niemców z ludnością ewangelicką i bogatszą16.
Sytuacja społeczno-gospodarcza Torunia w XIX stuleciu
Po II rozbiorze Polski w 1793 roku Toruń znalazł się pod okupacją pruską.
Liczba ludności miasta na początku panowania pruskiego wynosiła poniżej
6 tysięcy osób. Po 1793 roku nastąpił napływ kadry urzędniczej. Ożywił się
ka Katedralna Świętych Janów w Toruniu, pod red. M. Biskupa, Toruń 2003, s. 29–38.
13
E. Alabrudzińska, op. cit., s. 408–409.
14
Do służby publicznej i wolnych zawodów zaliczyć można osoby zatrudnione w instytucjach i zakładach administracji państwowej i miejskiej, sądownictwie, szkolnictwie
a także lekarze, prawnicy, muzycy i malarze oraz inżynierowie.
15
H. Mienicki, Struktura zawodowa ludności…, s. 44–45, tab. 17.
16
Więcej na ten temat: K. Wajda, Przemiany w składzie wyznaniowym…, s. 18–21. Autor doszukuje się korelacji między wyznaniem a językiem ojczystym. Z kolei H. Mienicki,
Struktura narodowościowa…, s. 110–113, wskazuje na zależności między strukturą narodowościową i pozycją społeczno-zawodową.
Agnieszka Zielińska
52
także ruch na Wiśle. Na liczbę ludności w Toruniu niezmiennie przez cały
XIX wiek wpływała liczba żołnierzy stacjonującego i rozwijającego się tu garnizonu, oraz członków żołnierskich rodzin. W latach 1793–1806 liczba ludności cywilnej wahała się od 7 do około 9 tysięcy. Handel zbożem rozwijał
się w tym czasie pomyślnie. W mieście nie było jednak znaczących zakładów
przemysłowych, produkcja oparta była na rzemiośle17. Pod koniec 1806 roku
rozpoczął się również dla Torunia okres wojen napoleońskich, co wiązało się
ze zubożeniem miasta, jak również ze wzmożonymi pracami fortyfikacyjnymi. Na podstawie traktatu w Tylży w 1807 roku Toruń znalazł się w granicach
Księstwa Warszawskiego. W tym czasie miasto było ostrzeliwane i oblegane,
na czym cierpiała jego ludność i gospodarka. Liczba ludności spadła do 6–7
tysięcy. Sytuacja ekonomiczna pogorszyła się też na skutek ogólnej sytuacji
w Europie, blokady kontynentalnej i niestabilnych stosunków z Rosją, a także braku przemian gospodarczych w mieście. W latach 1813–1815 roku Toruń znajdował się pod wojskową okupacją rosyjską. Był to dla miasta bardzo
trudny okres, ze względu na zniszczenia budynków, uszczuplenie zasobów
materialnych, utratę warsztatów pracy i straty ludnościowe18. W wyniku postanowień Kongresu Wiedeńskiego w 1815 roku Toruń wszedł ponownie w
skład zaboru pruskiego. W początkowym okresie rządów pruskich pojawiło
się ożywienie gospodarcze trwające do drugiej połowy lat dwudziestych XIX
wieku, Związane ono było z intensywnymi pracami fortyfikacyjnymi, odbudową po zniszczeniach wojennych, oraz rozbudową garnizonu toruńskiego19.
Ożywienie gospodarcze pozytywnie wpłynęło na rozwój budownictwa, rzemiosła, a także procesy demograficzne. Od 1816 roku liczba ludności wzrosła
z 7 do 10 tysięcy w 1826 roku. Koniunktura budowlana, która wygasła jednak
pod koniec lat dwudziestych XIX wieku, wraz w ukończeniem prac fortyfikacyjnych, spowodowała zahamowanie rozwoju gospodarczego, co wpłynęło negatywnie na kształt stosunków ludnościowych20. Liczba ludności spadła
do 8 tysięcy w 1832 roku. Od początku lat pięćdziesiątych XIX wieku obserwować można było stały wzrost liczby ludności Torunia, co było efektem wy17
K. Mikulski, Początki zaboru pruskiego…, [w:] Historia Torunia…, s. 9, 15–30.
Informacje na temat historii Torunia w latach 1807–1815, A. Nieuważny, Toruń
w dobie wojen napoleońskich i Księstwa Warszawskiego, [w:] Historia Torunia…, s. 40–83.
19
Informacje na temat twierdzy Toruń zob. K. Biskup, L. Narębski, Prusko-niemiecka
twierdza Toruń (1815–1914), [w:] Historia Torunia…, s. 160–173.
20
Zob. informacje na temat imigrantów przybywających do Torunia w I połowie XIX
wieku: Agnieszka Zielińska-Nowicka, W poszukiwaniu lepszego jutra. Procesy migracyjne
mieszkańców Torunia w I połowie XIX wieku, Toruń 2006; idem, Sytuacja gospodarcza i procesy migracyjne Torunia w I połowie XIX wieku, „Zeszyty Naukowe WSHE” 2005, t. XVII,
Nauki humanistyczne i społeczne, s. 119–136.
18
Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku
53
chodzenia miasta z kryzysu gospodarczego. Rozwijały się dalej istniejące już
zakłady przemysłowe w Toruniu, a także powstawały nowe. Popyt na siłę roboczą w tym czasie był duży, szczególnie w okresie dalszej rozbudowy twierdzy w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX wieku21.
Liczba ślubów
Tabela 1. Liczby ślubów w trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu w latach
1793–1914.
Lata
Liczba ślubów w parafii
św. Janów
Liczba ślubów
w parafii NMP
Liczba ślubów w parafii
św. Jakuba
1793–1800
100
113
111
1801–1810
166
122
148
1811–1820
278
91
183
1821–1830
241
121
122
1831–1840
175
151
131
1841–1850
157
178
148
1851–1860
212
177
135
1861–1870
211
181
141
1871–1880
166 (1871–1876)*
289
225
1881–1890
174 (1884–1890)*
535
225
1891–1900
253
656
193
1901–1910
208
538 (1901–1907)*
224
1911–1914
80
–
84
* Inne okresy czasowe niż dziesięciolecia ze względu na braki źródłowe w tej i kolejnych tabelach.
Źródło: Archiwum Akt Dawnych Diecezji Toruńskiej: Parafia Świętych Janów w Toruniu
[dalej: AADDT], sygn. AD 003–AD 006, Liber copulatorum; Parafia Najświętszej Marii
Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów
parafii Świętego Jakuba w Toruniu.
21
Informacje tu przedstawione jak i pozostałe na temat historii Torunia w latach 1815–
–1914, J. Salm, Przemiany przestrzenne pruskiego Torunia (1815–1914), [w:] Historia Torunia…, s. 84–91; K. Wajda, Ludność Torunia…, [w:] Historia Torunia…, s. 92–41; idem, Życie
gospodarcze miasta…, [w:] Historia Torunia…, s. 142–159; idem, Toruń – Bydgoszcz – Chełmno, s. 105–130.
Agnieszka Zielińska
54
Liczby ślubów w parafiach katolickich wykazywały zróżnicowane tendencje trendów. Na stosunki demograficzne w parafii staro- i nowomiejskiej
wpływały podobne procesy społeczne i gospodarcze. Liczby ślubów do połowy lat dwudziestych XIX wieku zdecydowanie rosły (tabela 1, wykres 1). Wynikało to z pewnej poprawy sytuacji Torunia już w latach 1793–1806, oraz
z ożywienia gospodarczego w mieście po Kongresie Wiedeńskim, związanego z pracami fortyfikacyjnymi i wzmożoną imigracją młodych ludzi. Spadek
liczby ślubów w kolejnych dekadach – do lat sześćdziesiątych – odzwierciedlał stagnację gospodarczą i łączył się z odpływem ludności z Torunia do innych, bardziej prężnych ośrodków przemysłowych. Był też efektem licznych
epidemii cholery, które dziesiątkowały w tym okresie populację Torunia22.
W kolejnych dziesięcioleciach aż do końca XIX w. liczba ślubów była wysoka. Sytuacja zmieniła się na początku XX w., kiedy to wartość ta nieco spadła, co mogło się wiązać z zakończeniem prac nad dalszą rozbudową twierdzy,
a także zahamowaniem migracji do starego i nowego miasta.
80
60
40
20
0
17931800
18011810
18111820
18211830
18311840
18411850
18511860
18611870
18711880
18811890
18911900
19011910
19111914
ĝrednia liczba Ğlubów w parafii Ğw. Janów
ĝrednia liczba Ğlubów w parafii NMP
ĝrednia liczba Ğlubów w parafii Ğw.Jakuba
Wykres 1. Średnie liczby ślubów w trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu
w latach 1793–1914 (uśrednienia dokonano ze względu na braki źródłowe jak
i niepełne dziesięciolecia, które zniekształcały tendencje na wykresie)
Nieco inaczej wyglądała sytuacja na terenie parafii NMP, której liczba
wiernych, terytorium jak i znaczenie, zdecydowanie wzrosły w II połowie
XIX wieku, wraz z powstawaniem osiedli robotniczych: Mokre i Nowe Mo22
M. Niedzielska, Życie polityczne i kulturalne Torunia (1815–1914), [w:] Historia Torunia…, s. 233.
Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku
55
kre oraz rozwojem przemysłowym Torunia. Ożywienie gospodarcze po 1815
roku dla katolików na przedmieściach nie miało żadnego znaczenia, a liczba
zawieranych ślubów w tym czasie nawet się zmniejszyła. Ta stagnacja trwała aż do początku lat siedemdziesiątych, kiedy to rozwój ludnościowy na terenie tej parafii wynikający zarówno z przyrostu naturalnego jak i imigracji,
spowodował wzmożoną liczbę zdarzeń demograficznych, w tym również ślubów. Ten wzrost wyraźnie zaznacza się na wykresie. Niestety ze względu na
brak danych nie wiadomo jaki był rozwój tej sytuacji w latach 1908–1914.
Stan cywilny nowożeńców
Tabela 2. Śluby w trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu według stanu
cywilnego nowożeńców w latach 1793–1914.
Lata
kawaler –
panna
%
kawaler
– wdowa
%
wdowiec
– panna
%
wdowiec
– wdowa
%
brak
danych
%
Ogółem
1793–
1800
235
72,5
22
6,8
52
16,0
15
4,6
–
–
324
1801–
1810
295
67,7
41
9,4
65
14,9
34
7,8
1
0,2
436
1811–
1820
380
68,8
62
11,2
65
11,8
39
7,1
6
1,1
552
1821–
1830
368
76,0
44
9,1
40
8,3
31
6,4
1
0,2
484
1831–
1840
285
62,4
67
14,7
52
11,4
51
11,2
2
0,4
457
1841–
1850
364
75,4
42
8,7
50
10,4
25
5,2
2
0,4
483
1851–
1860
349
66,6
66
12,6
70
13,4
39
7,4
–
–
524
1861–
1870
379
71,1
45
8,4
62
11,6
45
8,4
2
0,4
533
1871–
1880
503
74,0
70
10,3
60
8,8
46
6,8
1
0,1
680
1881–
1890
753
80,6
66
7,1
67
7,2
48
5,1
–
–
934
1891–
1900
922
83,7
52
4,7
69
6,3
54
4,9
5
0,5
1102
Agnieszka Zielińska
56
1901–
1910
770
79,4
45
4,6
86
8,9
65
6,7
4
0,4
970
1911–
1914
135
82,3
8
4,9
8
4,9
10
6,1
3
1,8
164
Źródło: AADDT: Parafia Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003–AD 006, Liber
copulatorum; Parafia Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber
copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafii Świętego. Jakuba w Toruniu.
Najwięcej ślubów zawierają zawsze i w każdym społeczeństwie kawalerowie z pannami (tabela 2). Ich udział w trzech parafiach katolickich w Toruniu w badanym okresie wynosił od 62,4 w latach 1831–1840 – okres epidemii
i stagnacji gospodarczej, do 83,7% w latach 1891–1900 – okres największego
ożywienia gospodarczego i związanej z tym wzmożonej imigracji młodych
ludzi, którzy w Toruniu decydowali się na założenie rodziny. Należy tu wspomnieć, iż w przypadku parafii staromiejskiej wystąpił znaczący wzrost liczby
ślubów w tej kombinacji również w latach 1821–1830, czyli w okresie rozbudowy pruskiej administracji państwowej i silnego rozwoju centrum miasta.
Między kawalerami a wdowami, wdowcami a pannami i wdowcami
a wdowami związki były zawierane o wiele rzadziej. Najczęściej spotykane
w obrębie tych trzech grup w badanych parafiach były śluby wdowców z pannami. Ich odsetek stanowił od 16 do 4,9% w wyraźnej tendencji malejącej ze
wskazaniem na wspomnianą już, pomyślną dla Torunia dekadę 1821–1830.
Wyższe wartości przyjmował głównie do lat siedemdziesiątych XIX wieku.
Śluby między kawalerami a wdowami stanowiły od 14,7 do 4,6% również
w zaznaczającym się trendzie spadkowym. Największe liczby ślubów w tej
kombinacji zawarte zostały w dekadach 1831–1840, 1851–1860 oraz 1871–
–1880 związanych z epidemiami na terenie Torunia, a także w okresie 1811–
–1820 – związanym z działaniami wojennymi i co za tym idzie wzmożoną
liczną małżeństw powtórnych. Śluby między wdowcami a wdowami stanowiły od 4,6 do 11,2%, lecz wykazywały generalizując trend boczny ze wskazaniem na omawiany już okres 1831–1840. Podsumowując można stwierdzić,
iż duży odsetek ślubów w obrębie tych trzech grup występował głównie do lat
siedemdziesiątych XIX wieku, co zapewne wiązało się z częstymi epidemiami,
w wyniku których duża liczba zgonów współmałżonków powodowała często
wejście w nowy związek małżeński. Należy też zaznaczyć, iż mimo zróżnicowania poszczególnych parafii omówione powyżej tendencje były charakterystyczne dla ogółu nowożeńców z parafii katolickich w Toruniu23.
23
Por. K. Wnęk, L. A. Zyblikiewicz, E. Callahan, Ludność nowoczesnego Lwowa w la-
Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku
57
Średni wiek nowożeńców
Przeprowadzone badania metrykaliów pozwoliły na analizę średniej wieku zawierania małżeństw kawalerów z pannami. Jest to o tyle ważne, że po
pierwsze te śluby stanowiły ogromną większość ogółu zawieranych małżeństw, po drugie zaś głównie one wpływały na zmiany struktury płci i wieku w parafiach, bezpośrednio regulowały liczbę urodzeń, a zatem i przyrost naturalny. Młodzi imigranci i młodzież toruńska zakładająca rodziny
zasilała grupę osób w wieku rozrodczym i oddziaływała na jej strukturę.
Miasto, miejski styl życia i obyczaje tu panujące zmieniały również tych
młodych ludzi24, czego konsekwencje widać choćby w obniżaniu wieku zawierania małżeństw25 (tabela 3, wykres 2).
Tabela 3. Średni wiek zawierania małżeństw w trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 – kawalerowie z pannami.
Lata
Liczba kawalerów
średni wiek
Liczba panien
średni wiek
1793–1800
235
25,5
235
22,3
1801–1810
295
27,7
295
23,9
1811–1820
380
26,7
380
23,4
1821–1830
368
27,7
368
23,7
1831–1840
285
28,6
285
24,9
1841–1850
364
27,5
364
25,6
1851–1860
349
28,6
349
26,3
tach 1857–1938, Kraków 2006, s. 150–154; W. Pasieka, Śluby w parafii opolskiej w latach
1801–1850, „PDP” 2000, t. 21, s. 50–52; J. Karbowska, Ludność Lubawki w latach 1800–1850,
„PDP” 2003, t. 24, s. 116–118; J. Spychała, Śluby w parafii Strzelce Opolskie w latach 1766–
1870, „Śląskie Studia Demograficzne [dalej: „ŚSD”]. Śluby” 1995, t. 2, s. 16–18; D. Daszkiewicz-Ordyłowska, Śluby w parafii toszewskiej w latach 1789–1877, ibidem, s. 58.
24
Na temat uwarunkowań społecznych i obyczajów wpływających na wiek zawierania małżeństw zob. M. Górny, Wiek nowożeńców w parafii Radzionków w latach 1851–1870,
„Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka” 1981, R. 36, nr 4, 1981, s. 573–578.
25
O tego typu tendencjach również w XX w. wspomina J. Holzer, Demografia, Warszawa 1999, s. 177–180: „Obniżenie mediany wieku nowożeńców zostało spowodowane
zmianą warunków społeczno – ekonomicznych, umożliwiających stosunkowo szybkie osiąganie samodzielności ekonomicznej”.
Agnieszka Zielińska
58
1861–1870
379
27,5
379
24,9
1871–1880
503
26,9
503
24,7
1881–1890
753
26,6
753
24,3
1891–1900
922
26,8
922
24,9
1901–1910
770
26,4
770
23,4
1911–1914
135
26,5
135
23,6
Źródło: AADDT: Parafia Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003–AD 006, Liber
copulatorum; Parafia Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber
copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafii Świętego Jakuba w Toruniu.
Zgodnie z przepisami niemieckiego prawa małżeńskiego obowiązującego na Pomorzu od 6 II 1875 r. mężczyźni mogli zawierać związki małżeńskie po ukończeniu 20 lat, zaś kobiety po ukończeniu 16 lat26. Dla kawalerów średnia wieku zawierania małżeństw wzrastała z 25,5 lat do nawet 28,6
lat w dekadzie 1831–1840 i 1851–1860, a następnie spadała do 26,4 lat w latach 1901–1910. Dla panien z kolei wartość ta na początku XIX w. wynosiła
22,3 lata, a następnie wzrosła do 26,3 lat w latach pięćdziesiątych. Następnie
ponownie spadała do 23,4 lata w okresie 1901–191027. Należy zaznaczyć, iż
we wszystkich trzech omawianych parafiach katolickich występowały podobne trendy w zakresie średniej wieku zawierania małżeństw, choć zdecydowanie najniższy wiek dominował w parafii NMP – najmłodszej demograficznie i charakteryzującej się najwyraźniejszą progresją w stosunkach
ludnościowych. Zaobserwowano wyraźne tendencje do podwyższania wieku zawierania małżeństw w momentach pogorszenia sytuacji gospodarczej,
oraz obniżania wieku – w okresach poprawy warunków życia i wzrostu za26
J. Pelczar, Prawo małżeńskie katolickie z uwzględnieniem prawa cywilnego, Kraków
1890, s. 128.
27
Podobne tendencje dotyczące średniego wieku nowożeńców zaobserwowane zostały: A. Zielińska-Nowicka, Ruch naturalny ludności katolickiej miasta Chełmży na podstawie
ksiąg parafialnych z lat 1827–1914, „PDP” 2001, t. 22, [dalej: A. Zielińska-Nowicka, Ruch naturalny ludności…], s. 68; K. Iluk, Ludność parafii Witków Śląski w latach 1851–1898, „ŚSD.
Rodzina.” 1998, t. 4, s. 16–21, autorka omówiła też średnią wieku nowożeńców w stosunku
do ich przynależności społeczno-zawodowej, s. 22–24. Por. też: P. Kwapulińska, Śluby w parafii kochłowickiej w latach 1801–1900, „ŚSD. Śluby”, 1995, t. 2, s. 89, która pisała: „Wiek nowożeńców był uzależniony głównie od zdobycia odpowiednich środków finansowych na
założenie rodziny. (…) W środowisku robotniczym ekonomiczna możliwość założenia rodziny była powiązana z pozycją społeczno-zawodową nowożeńców”.
Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku
59
możności, większych możliwości zdobycia pracy, a także zmian obyczajów,
które następowały w społeczeństwach miejskich pod koniec XIX wieku28.
34
29
Ğredni wiek u kawalerów
9
1
4
9
1
0
1
9
1
1
-1
9
0
0
1
9
0
1
-1
8
9
0
1
8
9
1
-1
8
8
0
1
8
8
1
-1
8
7
0
1
8
7
1
-1
8
6
0
1
8
6
1
-1
8
5
0
1
8
5
1
-1
8
4
0
1
8
4
1
-1
8
3
0
1
8
3
1
-1
8
2
0
2
1
-1
1
8
1
1
-1
1
8
0
1
-1
1
8
1
7
9
3
-1
8
0
0
19
8
1
0
24
Ğredni wiek Ğlubu u panien
Wykres 2. Średni wiek zawierania małżeństw w trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu w latach 1793–1914 – kawalerowie z pannami.
Sezonowość miesięczna i tygodniowa ślubów
Na zróżnicowanie liczebności zdarzeń demograficznych w ruchu naturalnym w czasie, wpływ ma wiele czynników związanych z przeróżnymi aspektami życia. Analizując sezonową fluktuację zawierania małżeństw w odniesieniu do poszczególnych miesięcy jak i poszczególnych dni w tygodniu,
należy zwrócić uwagę na wszelkie cechy badanej populacji, takie jak: okres
historyczny, strefa klimatyczna, poziom rozwoju medycyny, charakter badanej populacji: wiejski lub miejski, struktura wyznaniowa i związane z tym
przepisy kościelne, struktura zawodowa danej społeczności, zamożność,
warunki mieszkaniowe i sanitarne, obyczaje i tradycje. Zagadnienie to poruszane było wielokrotnie przez badaczy demografii historycznej29.
28
Proces przemiany społeczeństw, przyspieszenia rozwoju cywilizacyjnego związanego z industrializacją i zmianami demograficznymi szczegółowo omawia: K. Zamorski,
Transformacja demograficzna w Europie Środkowej w XIX wieku. Wewnętrzne podobieństwa
i różnice, „PDP” 1994, t. 19, s. 27–45; M. Okólski, Demografia, Podstawowe pojęcia, procesy
i teorie w encyklopedycznym zarysie, Warszawa 2005, s. 125–134.
29
Między innymi: C. Kuklo, Rodzina w osiemnastowiecznej Warszawie, Białystok
1991; idem, Próba analizy demograficznej rejestracji ślubów parafii Trzcianne w I połowie
XVII wieku, „PDP” 1981, t. 13, [dalej: C. Kuklo, Próba analizy demograficznej…], s. 89–115;
idem, Badania nad rodziną warszawską w XVIII wieku, „PDP” 1991, t. 18, s. 239–250; K. Makowski, Rodzina poznańska w I połowie XIX wieku, Poznań 1992; E. Piasecki, Ludność para-
60
Agnieszka Zielińska
Sezonowość miesięczna ślubów (tabela 4) została przedstawiona za
pomocą liczb porównawczych po standaryzacji30. Sezonowość ta była zależna w dużej mierze od obowiązującego kalendarza kościelnego. Z reguły więc, nie udzielano ślubów w okresie Postu i Adwentu. W związku z tym
bardzo rzadko zawierano małżeństwa katolickie w grudniu. Śluby w tym
miesiącu stanowiły wyjątki i występowały w pierwszych jego dniach, jeszcze przed rozpoczęciem Adwentu, lub też ostatnich – po Bożym Narodzeniu. Niewiele ślubów udzielano również marcu, a czasem także w kwietniu ze względu na przypadający w tym czasie Post. Jak wykazało badanie
metrykaliów, mało popularne dla ślubów były też miesiące letnie takie
jak: czerwiec, lipiec i sierpień, a nawet wrzesień. Choć przy badaniu toruńskich parafii katolickich występuje populacja rzemieślniczo-kupieckorobotnicza, to należy wziąć pod uwagę fakt, iż niepopularność lata mogła mieć związek z wykonywanymi pracami polowymi, jeśli jedna ze stron
zawieranego małżeństwa nie pochodziła z Torunia, bądź też zatrudniała
się do prac polowych w okolicach miasta. Poza tym pewną rolę odgrywały
na pewno względy pogodowe jak i ekonomiczne, gdyż urządzenie uroczystości ślubnej wiązało się ze znacznymi kosztami. Na ślub decydowano się
więc w miesiącach, w których istniały najlepsze możliwości finansowe oraz
możliwe było nabycie towarów spożywczych po przystępnych cenach31.
Poza tym zaniechanie ślubów w miesiącach letnich mogło być też efektem
zachowywania wiejskich zwyczajów32. Bardzo popularnymi miesiącami dla
fii bejskiej (woj. kieleckie) w świetle ksiąg metrykalnych z XVIII–XX wieku, Warszawa 1990;
M. Górny, Ruch naturalny ludności Tarnowskich Gór w latach 1801–1870, „Studia i materiały z dziejów Śląska” 1983, t. XIII, s. 8–86; S. Borowski, Procesy demograficzne w mikroregionie Czacz w latach 1598–1975, „PDP” 1976, t. 9, s. 95–155.
30
Przy prezentacji sezonowości miesięcznej ślubów zastosowane zostały liczby porównawcze według wzoru: (Liczba ślubów miesięczna / Liczba ślubów roczna) × 1200. Zastosowany też został wzór na standaryzację ze względu na zróżnicowaną liczbę dni w poszczególnych miesiącach: (Liczba ślubów w miesiącu / faktyczna liczba dni w miesiącu) ×
standardowa długość miesiąca [30 dni].
31
Por. B. Rapacz, Ludność Głuchołaz w latach 1890–1910, „ŚSD” 1998, t. 4, s. 67 pisze: „Trudniej wytłumaczyć [w społeczeństwie miejskim – uwaga A.Z.] zmniejszenie liczby
ślubów w okresach wiosenno-letnich prac polowych oraz ich wzrost jesienią, po zbiorach,
a więc w okresie poprawy sytuacji materialnej. (…) Podobną sezonowość ślubów w środowiskach miejskich i wiejskich dostrzegł już Z. Kwaśny, zwracając jednocześnie uwagę na
„prawdopodobieństwo wybierania przez środowiska robotnicze tych miesięcy, w których
były najniższe ceny na środki żywności, a tym samym taniej można było wyprawić wesele”.
32
Por. P. Kwapulińska, op. cit., s. 77: W kochłowickim środowisku robotniczym względy ekonomiczne, wypływające z kalendarza przyrody, odgrywały zapewne mniejszą rolę, ale
przejmowano zwyczaje i tradycje, które były bardzo silne.
Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku
61
zawierania małżeństw był styczeń i luty, a więc okres po Adwencie i Bożym Narodzeniu oraz maj – po Wielkanocy. Najczęściej jednak ślubowano
w miesiącach jesiennych: październiku i listopadzie33. Jednocześnie należy zaznaczyć, iż mimo zróżnicowania społeczno-zawodowego poszczególnych dzielnic Torunia tendencje dotyczące sezonowości miesięcznej pozostawały niezmienne dla ogółu ślubów w parafiach katolickich.
Tabela 4. Sezonowość miesięczna ślubów w trzech parafiach rzymskokatolickich
w Toruniu w latach 1793–1914 (liczby porównawcze po standaryzacji)
Ogółem
Miesiące
Lata
l.b.
l.p.
I
II
III
IV
V
VI
VII VIII
IX
X
XI
XII
1793–
1800
324
1200
161
85
11
65
114
57
63
44
144
228
224
4
1801–
1810
436
1200
168
152
3
58
101
66
101
61
61
165
229
35
1811–
1820
552
1200
183
109
5
68
134
77
57
66
106
200
190
5
1821–
1830
484
1200
171
116
5
46
150
71
59
59
69
217
227
10
1831–
1840
457
1200
181
155
29
51
136
122
45
47
68
160
203
3
1841–
1850
483
1200
198
125
2
74
131
54
67
67
64
163
250
5
1851–
1860
524
1200
159
123
9
73
151
94
75
57
97
171
184
7
1861–
1870
533
1200
154
116
7
70
126
63
90
56
89
217
210
2
1871–
1880
680
1200
120
137
5
73
130
82
70
88
116
188
187
4
1881–
1890
934
1200
110
138
9
45
147
79
78
95
86
209
196
8
1891–
1900
1102
1200
102
138
3
82
182
87
87
61
97
192
165
4
33
Por. K. Rzemieniecki, Ludność parafii radzionkowskiej w latach 1801–1850, „PDP”
2002, t. 23, s. 31–34, który pisał: „Poziom cen żywności wydaje się być realnym czynnikiem wpływającym na wybór miesięcy jesienno-zimowych. Dotyczy to zarówno chłopów
jak i robotników. Praca w kopalniach, gdzie dochód był stały i regularny, nie zmieniła jeszcze nawyków robotników – podlegali oni tym samym prawom sezonowości, co chłopi”.
Agnieszka Zielińska
62
1901–
1910
970
1200
111
139
14
80
168
103
92
86
87
159
152
9
1911–
1914
164
1200
93
103
14
179
151
60
43
79
67
144
238
29
Źródło: AADDT: Parafia Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003 – AD 006, Liber
copulatorum; Parafia Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber
copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafii Świętego Jakuba w Toruniu.
Tabela 5. Sezonowość tygodniowa ślubów w trzech parafiach rzymskokatolickich
34
w Toruniu w latach 1793–1914 (liczby porównawcze)
Liczba ślubów
Dzień tygodnia
Lata
l.b.
l.p.
Ni
Po
Wt
Śr
Cz
Pi
So
1793–1800
324
700
147
283
136
32
54
22
26
1801–1810
436
700
118
345
127
22
53
21
14
1811–1820
552
700
160
295
112
34
61
17
21
1821–1830
484
700
354
149
91
25
52
9
20
1831–1840
457
700
352
127
118
17
60
11
15
1841–1850
483
700
377
67
165
13
54
7
17
1851–1860
524
700
396
49
166
17
61
4
7
1861–1870
533
700
437
63
139
7
49
1
4
1871–1876
680
700
408
78
140
24
28
9
13
1884–1890
934
700
386
75
141
28
47
7
16
1891–1900
1102
700
349
91
127
37
62
8
26
1901–1910
970
700
305
100
157
44
51
5
38
1911–1914
164
700
171
128
235
68
47
13
38
Źródło: AADDT: Parafia Świętych Janów w Toruniu, sygn. AD 003–AD 006, Liber
copulatorum; Parafia Najświętszej Marii Panny w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber
copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafii Świętego Jakuba w Toruniu.
34
Przy prezentacji sezonowości tygodniowej ślubów zastosowane zostały liczby porównawcze według wzoru: (Liczba ślubów dzienna / Liczba ślubów tygodniowa) × 700.
Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku
63
W badaniach demograficznych przeprowadzona została również analiza sezonowości tygodniowej (tabela 5). Jak wykazały badania, najwięcej ślubów w parafiach katolickich w Toruniu zawierano w niedzielę35. Sytuacja taka występowała niezmienne od lat dwudziestych XIX wieku. Jak
twierdzi Cezary Kuklo niedziela nadawała ślubowi świątecznego charakteru. Tym co rzeczywiście decydowało o najczęstszym wyborze niedzieli
jako dnia ślubu, był przede wszystkim jej świąteczny charakter. Zwiększało to element atrakcyjności samego momentu zawarcia małżeństwa, stanowiąc większe znamiona uroczystości36. Najrzadziej na dzień ślubu wybierano piątek, przede wszystkim ze względu na post i upamiętnienie Męki
Pańskiej. Częste były śluby w poniedziałki – szczególnie na początku XIX
wieku, gdyż później nastąpiło odwrócenie tendencji na korzyść niedzieli.
Chętnie zawierano też małżeństwa we wtorki, szczególnie licznie pod koniec badanego okresu. Rzadko decydowano się na ślub w środy i soboty,
nieco częściej w czwartki. Można tu dopatrywać się różnorodnych przyczyn wyboru takiego a nie innego dnia ślubu: pewną rolę odgrywały tu na
pewno tradycje kościelne, decyzje proboszcza, który ustalał datę ślubu37,
wpływ mogła też mieć pozycja społeczno-zawodowa rodziców nowożeńców czy samych nowożeńców, a może i wierzenia ludowe38. W parafii katolickich w Toruniu istniał też zwyczaj udzielania kilku ślubów jednego dnia.
35
Por. A. Zielińska-Nowicka, Ruch naturalny ludności…, „PDP” 2001, t. 22, s. 68.
Analiza rozkładu tygodniowego pokazała, że najwięcej ślubów było zawieranych w niedzielę jako dzień wolny od pracy.
36
C. Kuklo, Próba analizy demograficznej…, „PDP” 1987, t. 13, s. 112. W niektórych
parafiach wręcz odwrotnie: Niedziela była dniem rzadko wybieranym jako dzień ślubu, aby
nie zakłócać mszy świętej: por. K. Górna, Sezonowość ruchu naturalnego ludności ewangelickiej w parafii Rząśnik w latach 1794–1874, „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka” 1984,
R. 39, nr 4, s. 566.
37
„Tygodniowa rachuba czasu stała się w społeczeństwie feudalnym terenem największej dominacji społecznej duchowieństwa nad ludem”: K. Piesowicz, Rachuba czasu w społeczeństwie feudalnym i kapitalistycznym, [w:] Między feudalizmem a kapitalizmem. Studia
z dziejów gospodarczych i społecznych, Warszawa 1976, s. 388–389.
38
Na podstawie badanych ksiąg metrykalnych trudno sprecyzować wszystkie czynniki, które mogły mieć wpływ na sezonowość tygodniową. W opracowaniach regionalnych
można jednak znaleźć odpowiedź na pytanie o nieprzypadkowość takich zjawisk: M. G.
Gerlich, Strachy. W kręgu dawnych wierzeń, Katowice 1989, s. 241; J. Gawrysiakowa, Praktyki religijne w XIX wieku, „Roczniki Humanistyczne” 1970, t. 18, z. 2, s. 96; A. Mańkowski, Zwyczaje i wierzenia ludowe w Złotowie pod Lubawą, „Zapiski Towarzystwa Naukowego
w Toruniu” 1923–1925, t. 6, s. 74; S. Sulima, Strzępy obyczaju weselnego na Warmii, „Przegląd Zachodni” 1950, t. 6, s. 290, 295; R. Kukier, Ludowe obrzędy i obrzędy weselne na ziemi
lubawskiej i pograniczu lubawsko-mazurskim, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie” 1966,
t. 93, z. 3, s. 118, 400.
Agnieszka Zielińska
64
Szczególnie w niedzielę zwyczaj ten był najczęściej stosowany. Zauważyć
też można, iż o ile we wszystkich badanych parafiach tendencje rozkładu
sezonowości tygodniowej były podobne, to jednak biorąc pod uwagę liczby
porównawcze niedziela była najbardziej preferowanym dniem ślubu w parafii NMP, gdzie przewaga tego dnia nad innymi była największa.
Współczynniki ślubów
Współczynnik ślubów39 ze względu na brak danych dotyczących liczby wiernych dla jednocześnie wszystkich parafii katolickich, można określić tylko dla pięciu momentów czasowych (tabela 6, wykres 3). Dodatkowo
1848 r. był rokiem bardzo specyficznym ze względu na dużą liczbę zgonów
z powodu epidemii cholery, a co za tym idzie niejednokrotnie wstrzymanie decyzji o ślubie. Poza tym rok 1848 wpisuje się w dekady związane ze
stagnacją gospodarczą w mieście. Te przyczyny powodują, iż współczynnik ślubów w tym czasie był bardzo niski – dla trzech parafii łącznie wyniósł 8‰. Z kolei bardzo wysoki współczynnik ślubów w 1822 r. powodowany głównie wartością dla parafii staromiejskiej – 25,4‰, byłby na pewno
nieco niższy, gdyby dane dotyczące liczby wiernych tej parafii były pełne.
Mimo jednak tych nieścisłości widać było dla tego roku wysoką wartość
współczynnika dla wszystkich parafii katolickich – 17,6‰ ze względu na
pomyślną koniunkturę gospodarczą w mieście powodowaną przejściowym
boomem budowlanym. Zapewne w wyniku rozwoju Torunia w II połowie
XIX wieku, oraz przybywania młodych ludzi poszukujących pracy, współczynnik ten wzrósł do 11,8‰. Dla 1904 roku był już jednak nieco niższy
i wyniósł 7‰, co wiązało się ze wspomnianym już zahamowaniem migracji oraz zakończeniem prac fortyfikacyjnych.
Tabela 6. Współczynniki ślubów trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu
w latach 1793–1914
Lata
Liczba
wiernych
parafii
św, Janów
Liczba
ślubów
Współ,
ślubów
św, Janów
Liczba
wiernych
parafii
NMP
Liczba
ślubów
Współ,
ślubów
NMP
Liczba
wiernych
parafii
św, Jakuba
Liczba
ślubów
Współ,
ślubów
św, Jakuba
1822*
1970
50
25,4
1615
18
11,1
1120
15
13,4
39
Współczynnik ślubów obliczamy według wzoru: (Liczba ślubów / Liczba badanej
populacji) × 1000. Wówczas wyniki otrzymujemy w promilach.
Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku
65
1848
1328
9
6,8
1534
14
9,1
1115
9
8,1
1867
2041
20
9,8
1737
22
12,7
1238
15
12,1
1883
2370
,
,
5288
55
10,4
1904
29
15,2
1904
3219
26
8,1
11660
74
6,3
2980
25
8,4
* liczba katolików na Starym Mieście bez Rybaków i kwartału św. Ducha.
Źródła40
Wspóáczynnik Ğlubów w trzech parafiach katolickich
2 0 .0
17.6
1 5 .0
11.8
1 0 .0
11.7
8.0
7.0
5 .0
0 .0
1822
1848
1867
1883
1904
Wykres 3. Współczynniki ślubów trzech parafiach rzymskokatolickich w Toruniu
w latach 1793–1914 (wartości zsumowane)
40
Informacje na temat liczby ślubów: AADDT: parafia św. św. Janów w Toruniu, sygn.
AD 003–AD 006, Liber copulatorum; parafia NMP w Toruniu, sygn. AD 002–AD 004, Liber copulatorum; Księgi metrykalne ślubów parafii św. Jakuba. Informacje na temat liczby
wiernych w parafii św. Janów w latach 1822, 1867, 1883 i 1904 pochodzą z: K. Wajda, Parafia świętojańska…, s. 30, tabela. Dane dla tej parafii z roku 1848 pochodzą z: Schematismus
der Geistlichkeit des Bisthums von Culm für Jahr 1848, Culm 1848, [dalej: Schematismus der
Geistlichkeit…] s. 84. Informacje na temat liczby wiernych parafii NMP i św. Jakuba w roku
1822 pochodzą z: Archiwum Państwowe w Toruniu, Akta Miasta Torunia, syg. 17506: Die
Aufmachme und Einreichung der statistischen Nachrichten vom alten und neuen Thorner
Gebiet so wie der Stadt Thorn nebst ihren Vorstädten; dla roku 1848: Schematismus der Geistlichkeit…, s. 84; dla roku 1867: Schematismus des Bisthums Culm, Pelplin 1867, s. 281, 282;
dla roku 1904: Schematismus des Bisthums Culm mit dem Bischofssitze in Pelplin, Pelplin
1904, s. 607, 612; dla roku 1883 podana jest wartość szacunkowa obliczona na podstawie:
K. Wajda, Ludność Torunia…, [w:] Historia Torunia…, s. 133, tabela 16 oraz idem, Przemiany w składzie wyznaniowym…, s. 10, tab. 3.
Agnieszka Zielińska
66
Nie sposób oczywiście na podstawie pięciu danych, z których na dwie
z pewnością oddziaływały dodatkowe przyczyny, wyciągać jakiekolwiek
dalej idące wnioski, lecz analiza ogółu ruchu naturalnego dla toruńskich
parafii katolickich rzuca więcej światła na ten problem i uzasadnia wysunięte tu wnioski na temat zastanej sytuacji demograficznej41.
Przeprowadzone badania demograficzne na podstawie metryk ślubów
trzech parafii katolickich w Toruniu w XIX wieku wykazały cechy charakterystyczne dla wielu miejscowości na ziemiach polskich w tym okresie.
Przemiany w łonie badanej populacji, które obserwować można było poprzez analizę liczby i struktury zawieranych związków małżeńskich, dokonywały się w wyniku rozwoju ekonomicznego, ale hamowane też były przez
epidemie, działania wojenne czy okresowe stagnacje gospodarcze. Uogólniając, można jednak stwierdzić, iż statystyczna analiza ślubów wykazywała w XIX wieku wyraźny kierunek progresji demograficznej dla badanej populacji. Dopiero na początku XX wieku zauważyć można było brak obecnej
w XIX wieku korelacji między rozwojem gospodarczym a wzrostem demograficznym. Nastąpiło pewne zahamowanie dotychczasowego rozwoju
mimo mechanizacji i unowocześniania przemysłu. Cały czas ulegały jednak zmianie pewne prawidła demograficzne, charakterystyczne dla tradycyjnego społeczeństwa. Niewątpliwie wiązało się to ze zmianami kulturowymi, zmianą stylu życia, przeobrażeniami w świadomości ludzkiej, czyli
tak zwaną transformacją demograficzną. Choć każda wspólnota wiernych
w toruńskich parafiach posiadała pewne elementy indywidualne, charakterystyczne tylko dla niej, zauważalne były cechy wspólne i podobieństwa
w badanych zdarzeniach demograficznych: wzrosty i spadki liczby ślubów
w podobnych okresach czasowych, dominacja ślubów pierwszych (między
kawalerami a pannami), obniżanie średniego wieku zawierania małżeństw
głównie w wyniku poprawy sytuacji ekonomicznej ludności jak i zmian
w mentalności, przewaga zawieranych ślubów w miesiącach po Adwencie,
po Poście, oraz w październiku i listopadzie, a także dominacja udzielanych
ślubów w niedzielę oraz poniedziałek.
A. Zielińska-Nowicka, Parafia rzymskokatolicka Świętych Janów w Toruniu
w latach 1793–1914. Wybrane zagadnienia demograficzne, „Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych” 2007, t. LXVII, s. 131–158; eadem, Zagadnienie sezonowości ruchu naturalnego w parafii rzymskokatolickiej Świętego Jana Chrzciciela
w Toruniu w latach 1793–1914, „Rocznik Toruński” 2007, R. 34, 2007, s. 73–93;
eadem, Zgony wśród toruńskich katolików według struktury społeczno-zawodowej
w latach 1793–1910 [artykuł w druku: zostanie zamieszczony w tomie pokonferencyjnym: „Choroba i śmierć w perspektywie społecznej XIII – XXI w.”]
41
Śluby w parafiach katolickich w XIX wieku
67
Zadaniem badawczym na przyszłość będzie przede wszystkim analiza
nie tylko ruchu naturalnego wszystkich parafii katolickich w Toruniu ujętych łącznie, lecz również prezentacja wyników rekonstrukcji rodzin. Ciekawe też będzie niewątpliwie zebranie na podstawie ksiąg metrykalnych oraz
akt Urzędu Stanu Cywilnego informacji o ruchu naturalnym dla ogółu populacji Torunia (niezależnie od wyznania) łącznie z Mokrem i Bielanami.
68
Agnieszka Zielińska
***
The article concerns the demographic analysis of weddings in Torun’s catholic parishes over the period of 1793–1914. Each of the examined parishes showed
some individualities, but common features and similarities were visible: increase
and decrease of marriages in similar time periods, dominance of the so-called first
marriages (between bachelors and unmarried women), decrease of average age of
getting married mainly because of people’s improving social situation as well as
mentality, predominance of marriages in the months after Advent and the Lent,
as well as in October and November, furthermore, the dominance of marriages on
Sundays and Mondays. Torun’s examination results were compared to other parishes.
Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008
Grzegorz Kucharczyk
(Poznań)
„Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis.
Przyczynek do obrazu Bismarcka w polskiej prasie
w Wielkopolsce na przełomie XIX i XX wieku
Otto von Bismarck – „żelazny kanclerz”, jednoczący Niemcy „krwią i żelazem” – był bardzo czuły na punkcie swojego medialnego wizerunku.
W warunkach II połowy XIX wieku chodziło, rzecz jasna, przede wszystkim o prasę. W okresie Kulturkampfu sam Bismarck zainicjował ok. 1600
procesów prasowych wytaczanych tytułom prasowym, które uchybiły godności i dobremu imieniu kanclerza. Wystarczyło nawet, że – tak jak uczyniła to katolicka „Germania” – pominięto wyraz „Herr” („Pan”) przy jego
nazwisku1.
Tematem niniejszego szkicu jest próba przedstawienia sposobów radzenia sobie z tym przeczuleniem Bismarcka przez polską prasę ukazującą się w Wielkopolsce, zarówno za jego życia jak i po jego śmierci. Po 1898
roku kult Bismarcka stał się jednym z ważniejszych elementów budowania
zbiorowej tożsamości wilhelmińskich Niemiec2. Negatywny obraz Bismarcka w polskiej prasie miał więc spełnić dwa podstawowe cele. Po pierwsze,
zaznaczyć odrębność Polaków od Niemców biorących udział w kulcie „że1
R. J. Ross, The failure of Bismarck’s Kulturkampf. Catholicism and state power in Imperial Germany, 1871–1887, Washington 1998, s. 172.
2
Zob. Otto von Bismarck: Person, Politik, Mythos, hrsg. J. Dülffer, Berlin 1993; Otto
von Bismarck im Spiegel Europas, hrsg. K. Hildebrand, Paderborn 2006; R. Gerwarth, The
Bismarck myth. Weimar Germany and the legacy of the Iron Chancellor, Oxford 2006; R. Parr,
„Zwei Seelen wohnen, ach! In meiner Brust!“. Strukturen und Funktionen der Mythisierung
Bismarcks, München 1992.
Grzegorz Kucharczyk
70
laznego kanclerza”. Po drugie, musiał być tak skonstruowany, aby uniknąć
ewentualnych czynności prawnych wymierzonych w polskiej tytuły, a zainicjowane przez władze pruskie.
Osiągnięciu tych celów miała służyć strategia obliczona na wywołanie (a właściwie, utrwalenie) negatywnych asocjacji związanych z osobą Bismarcka. Chociażby z jego odrażającym wyglądem, będącym wynikiem nieumiarkowanego sposobu prowadzenia się. W 1875 roku „Kurier
Poznański”, z okazji 60-tych urodzin Bismarcka, informował: „Je i pije wiele i dobrze. U siebie używa najwięcej piwa wiedeńskiego, a skutek tego jest
już widoczny. W roku 1862 był chudym i wysmukłym; dziś nabrał już tuszy”3. Nie były to zresztą jedyne informacje w polskiej prasie, dające obraz
Bismarcka jako amatora napojów alkoholowych. W 1878 roku „Kurier” informował, że „na wieczorkach u księcia kanclerza podają teraz zwykłe dobre piwo bawarskie”4.
Rok później gazeta przytaczała wypowiedzi samego kanclerza, świadczące do jakiego stopnia gustował w alkoholu. Jak chociażby ta, w której dywagował na temat wyższości wódki nad piwem: „Rozpowszechnienie piwa
dużo nam złego wyrządza. Ono robi człowieka ociężałym, leniwym i bezsilnym. Staje się powodem kłótni politycznych i bijatyk w piwiarniach. Najlepsza jest żytniówka”. Informowano ponadto, że „Bismarck ma kolekcję
pucharów srebrnych. Na gwiazdkę dostał od żony dwa puchary prześlicznej roboty, lecz tak małe, że dwoma haustami można je wypróżnić. Było to
delikatne kazanie dane mężowi przez żonę”.
Nieprzypadkowo w tym samym artykule, stwierdzano, że skłonność
„żelaznego kanclerza” do nadużywania mocnych trunków nie jest jakąś jego
szczególną patologią. Predylekcję do alkoholu inkryminowano u wszystkich Niemców: „Nie można powiedzieć, iż Niemcy to kraj pijaków, lecz
każdy Niemiec lubi pić, pić dużo, pić najczęściej nad miarę… Wielka też
pobłażliwość panuje w Niemczech dla wady narodowej, którą są dotknięci wszyscy, począwszy od drwala, aż do osób wysoko położonych, wady, co
się rozsiadła na wszystkich szczeblach towarzyskich. Niemiec nie wstydzi
się tego, że pije, lecz tylko tego, że dość wypić nie może”5.
3
„Kurier Poznański”, 2 IV 1875, nr 75.
„Kurier Poznański”, 6 XI 1878, nr 255.
5
„Kurier Poznański”, 28 VI 1879, nr 146. Jeszcze w 1902 roku „Dziennik Poznański” przypominał swoim czytelnikom, że Bismarck był „znawcą trunków”. „Specjalnością
Bismarcka były różne bowle; przede wszystkim wino szampańskie, zmieszane pół na pół
z porterem. W dniu swego srebrnego wesela Bismarck urządził dla najbliższej rodziny specjalny kruszon, na który złożyły się dwie butelki wina hiszpańskiego porto, butelka stare4
„Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis
71
W 1878 roku „Kurier”, zamieścił (za prasą niemiecką) następujący opis
wystąpienia Bismarcka w Reichstagu: „Miał jak zawsze słynny mundur kirasiera, ale trzy tradycjonalne włoski zniknęły (…) tonsura zemściła się za wypędzenie z Niemiec tych, którzy ją z obowiązku nosili i sięga mu aż po sam
kark. Wąs, tak wyzywająco z jego warg spadający, stał się białym, brwi także
są białe, a w ogólności szczególne to wywołało wrażenie, gdy »żelazny kanclerz« zaraz na początku swej mowy prosił, by mu wolno było kiedy niekiedy
usiąść, długo bowiem stać nie może (…). Zauważono po raz pierwszy w jego
ręku lornetkę, widocznie więc i oczy jego w ostatnich czasach musiały stracić
na swej dawnej bystrości… Do swej mowy potrzebował całego stosu dyplomatycznych aktów, kart, etc. Dawniej wystarczał mu wielki ołówek lub nożyczki, którymi czasami tak straszliwe ruchy robił, iż się zdawało, że chce je
rzucić na głowę jakiej byłej ekscelencji lub któregoś z mówców lewicy”6.
Taktykę powoływania się na innych (przede wszystkim niemieckich)
autorów „Kurier Poznański” zastosował po raz kolejny w 1878 roku. Powołując się na pracę M. Buscha „Graf Bismarck und seine Leute während
des Krieges mit Frankreich”, stwierdzał, że „książe Bismarck nie jest wcale przyjacielem starożytnych języków“. Gazeta wytykała, że „piękności greckiej partykuły „an” i jej 30 oznaczeń w różnych odcieniach nie chciał [Bismarck] wcale uznać, twierdząc, że na przykład i w rosyjskim języku można
by znaleźć coś podobnego. Jak widzimy, można być wielkim kanclerzem,
a lichym filologiem”7.
Niejednokrotnie w roli oskarżyciela polska prasa wykorzystywała samego Bismarcka. Na przykład katolicki „Kurier Poznański” w 1883 roku
przytaczał wypowiedź niemieckiego kanclerza, mającą świadczyć, że przestrzeganie przykazania Bożego o przestrzeganiu dnia świętego, było dla
niego bardzo uciążliwe. Traumatycznym pod tym względem doświadczeniem miał być dla niego pobyt w Anglii: „Przypominam sobie, że kiedy po
raz pierwszy przybyłem do Anglii i wylądowałem w Hull, zacząłem sobie
gwizdać na ulicy. Jeden z Anglików odradzał mi i prosił, abym tego nie czynił, »bo dziś święto«. To mnie tak rozgniewało, że wsiadłem zaraz na inny
statek i pojechałem do Edinburga”8.
go araku i butelka szampana. Trunek ten podano na zakończenie wszystkich innych libacji,
a w działaniu swym miał być tak skuteczny, iż młoda panna Bismarck, która później zaślubiła hr. Rantzau, po jednej szklaneczce zasnęła w salonie”, „Dziennik Poznański”, 27 IX 1902,
nr 223.
6
„Kurier Poznański“, 5 III 1878, nr 53.
7
„Kurier Poznański“, 4 XI 1878, nr 253.
8
„Kurier Poznański“, 29 I 1883, nr 23.
Grzegorz Kucharczyk
72
Ten sam temat (świętowanie niedzieli przez Bismarcka) stał się przedmiotem zainteresowania „Dziennika Poznańskiego” w 1895 roku (a więc
już po dymisji Bismarcka). Polska gazeta informowała, że na ewangelickim
synodzie w Ratzeburgu pastorzy skarżyli się, że „książę Bismarck swoich
wielbicieli przyjmuje stale w niedzielę podczas nabożeństwa. Uczestnicy
pielgrzymek robią we Friedrichsruh zwykle w niedzielę przed południem
„piekielny hałas”, skutkiem czego życie kościelne w całej okolicy słabnie
i wytwarza się zdziczenie umysłów”9.
Nie tylko niedziela nie cieszyła się należnym respektem jako dzień
świąteczny. Bismarck – przekonywała polska prasa – nie lubił w ogóle świąt
religijnych. W 1896 roku na łamach „Kuriera Poznańskiego” (powołując się
na „Evangelische Lutherische Kirchenzeitung”) pisano, że „w księstwie lawenburskim obchodzono od wieków w dniu 1 maja święto na intencję dobrych żniw; w dniu tym na mocy osobnej ustawy praca była zakazana. Dopiero (…) na wniosek ks. Bismarcka, który jak wiadomo jest właścicielem
rozległych włości w rzeczonym księstwie, uchylono to odwieczne święto.
Wobec tego kroku ks. Bismarcka, pisma bismarckowskie zapomniały »języka w gębie«”10.
W parze z podkreślaniem „zdziczenia umysłów” wielbicieli Bismarcka, szło w polskiej prasie przypominanie, że podczas swoich młodzieńczych lat (zwłaszcza jako student) przyszły twórca II Rzeszy sam „był zaplątany w różne burdy i sprawy pojedynkowe, które ściągnęły na niego szereg
kar aresztu”. „Kurier Poznański” informował (nie przypadkowo w przeddzień hucznych w Niemczech obchodów 80-tych urodzin Bismarcka), że
„w uniwersyteckiej [w Berlinie – G.K.] księdze karcerowej znajduje się dziś
notatka następująca: „Otto von Bismarck – dni trzy. Z polecenia Getyngi.
Zachowanie w areszcie wzorowe”11.
Odpychająca fizjonomia, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, nieuctwo i „grzechy młodości” – to nie jedyne negatywne asocjacje związane z Bismarckiem, o których pisała polska prasa w Wielkopolsce. Polskich
czytelników przekonywano bowiem, że Bismarck kojarzy się z nieszczęściem. W 1873 roku „Kurier Poznański” informował na przykład, że „Na
ulicy Bismarcka, która jak wiadomo, dopiero się buduje, już jeden człowiek poniósł śmierć. Jeden z pomocników murarzy spadł z trzeciego piętra i w półtorej godziny potem był już trupem”12. Dokładnie rok później
9
„Dziennik Poznański“, 1 VIII 1895, nr 174.
„Kurier Poznański“, 28 V 1896, nr 121.
11
„Kurier Poznański“, 31 III 1895, nr 75.
12
„Kurier Poznański“, 15 IV 1873, nr 86.
10
„Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis
73
do feralności nazwiska „żelaznego kanclerza” jako patrona ulic nawiązał
„Dziennik Poznański”, który zamieścił lakoniczną, ale wymowną informację: „Przy ulicy Bismarcka zapadło się skrzydło tylne nowego budującego
się tam domu”13.
Wzbudzeniu negatywnych skojarzeń służyło również przytaczanie
anegdotycznych wydarzeń, które ilustrowały tezę, że także w innych krajach osoba „żelaznego kanclerza” jest tak bardzo fatalnie kojarzona, że służy za przekleństwo. W 1879 roku „Kurier Poznański” informował swoich
czytelników o zakończonym w Wiedniu „oryginalnym procesie o obrazę
honoru”. Chodziło o sprzeczkę między „dwiema przekupkami rozżartymi na siebie”, które stanęły przed „sądem tzw. pyskowym”, ponieważ jedna
z nich poczuła się obrażona wypowiedzianymi w stosunku do niej słowami: „Du Schlampete Kanaille und Bismarckschädel”. Polska gazeta donosiła, że sędzia (oraz sąd apelacyjny) uznały „tytulaturę tą w całości swojej” za
obelgę. „Po naszemu »Bismarckschädel« nazwałoby się »ty pałko Bismarckowska«, albo »ty łepęto bismarckowska«”14.
Na marginesie można dodać, że nie tylko w Austrii słowa wywiedzione od nazwiska niemieckiego kanclerza funkcjonowały w negatywnym
kontekście. W 1914 roku hakatystyczny „Posener Tageblatt” informował,
że we Francji po 1871 roku prawdziwą karierę robi wyraz „bismarquer”
oznaczający „źle się zachowywać”. Podobno prawdziwą furorę słowo to robiło w Paryżu w 1889 roku, podczas odbywającej się tam wówczas wystawy światowej15.
Złe skojarzenia budziła również sama etymologia nazwiska twórcy
II Rzeszy. We wrześniu 1896 roku „Dziennik Poznański” skwapliwie odnotował informację, wedle której „jeden z filologów francuskich w »Revue de
l’Orient« wywodzi w sposób następujący, prosty, a wymowny, wyraz »Bismarck«: „W starym poemacie niemieckim noszącym nazwę »Heiland«,
pochodzącym z IX wieku, użyte są wielokrotnie wyrazy »bismar«, »bismaron«, które znaczą: »oszczerca« i »szkalować«”. Polska gazeta, nie bez
ironii, pytała: „Czy też czytuje pustelnik z Friedrichsruhe ową »Revue de
l’Orient«?”16.
Osobnym zabiegiem było ośmieszenie lub też poddawanie w wątpliwość popularności Bismarcka w samych Niemczech. W 1895 roku „Kurier
Poznański”, z okazji obchodów 80-lecia urodzin Bismarcka, pisał, że „ob13
14
15
16
„Dziennik Poznański“, 15 IV 1874, nr 85.
„Kurier Poznański“, 5 IV 1879, nr 204.
Por. „Posener Tageblatt”, 4 XI 1914, nr 517.
„Dziennik Poznański”, 8 IX 1896, nr 206.
Grzegorz Kucharczyk
74
chód Bismarckowski dał w wiosce pod Osnabrück powód do zabawnego
zdarzenia, świadczącego, iż można światem zawładnąć, a pozostać w pewnych warstwach we własnym kraju nieznanym”. Chodziło zaś o incydent,
który wydarzył się w wiosce Georgmarienhütte, gdy jeden z robotników
uczestniczących w okolicznościowym spotkaniu miał zadać pytanie swojemu przełożonemu: „Panie majster! Wiem, że Bismarck wymyślił nowe
karabiny, co same strzelają, ale dlatego przecież nie można tak hałasować.
Czyżby on jeszcze coś nowego obmyślił?”17
Nie lepiej było i na początku XX wieku. W 1901 roku w „Kurierze Poznańskim” ukazała się notatka pod nagłówkiem: „Bismarck był największym nieprzyjacielem cesarza, Bismarck tłumaczył Biblię”. Cytowane słowa
pochodziły – jak informowała gazeta – od „rekrutów w pewnym mieście
zachodnio-niemieckim”. W ten sposób odpowiadali oni na zadane im przez
oficera pytanie: „kim był Bismarck?”. „Gdy tenże sam oficer zapytał się raz
rekrutów, kim był Windthorst18, trzy czwarte z ich liczby podniosło skrzętnie palec do góry; każdy z nich chciałby chętnie dać odpowiedź”19. Z kolei w 1914 roku „Dziennik Poznański” informował, że w Niemczech pewna
służąca, „chodząca do pruskiej szkoły”, na portret Bismarcka wiszący w domu, w którym pracowała, zareagowała pytaniem: „Czy ten człowiek to Stary Fryc?”20
A więc Niemcy słabo znali postać „żelaznego kanclerza”, a ci, którzy go
znali i szanowali, czynili to w sposób godny politowania. W 1879 roku „Kurier Poznański” informował więc, że „niejaki bremeński kompozytor, Karol Reinthaler, przełożył „całą polityczną czynność kanclerza na muzykę”.
Utwór wykonywać miało „stu śpiewaków i dwie orkiestry operowe”. Całość
wypadła raczej nieszczególnie, skoro cytując „korespondenta wiedeńskiej
gazety”, „Kurier” zauważał, że utwór „czyni takie wrażenie, jakoby twórcą
jego był kot rozzłoszczony, któremu ogon mocno naciśnięto”21.
Obniżanie rangi bismarckowskich obchodów odbywało się nie tylko
poprzez wskazanie na niewyszukany gust wielbicieli „żelaznego kanclerza”
(ujawniający się w ofiarowywanych mu podarunkach), ale przez podanie
informacji mających wprost zdyskredytować w oczach polskich czytelników moralną konduitę zwolenników twórcy II Rzeszy. Do takiego zabiegu
uciekł się w 1896 roku „Kurier Poznański”, który informował, że delegacja
17
18
19
20
21
„Kurier Poznański”, 14 IV 1895, nr 87.
Szef katolickiej partii „Centrum”, główny oponent Bismarcka podczas Kulturkampfu.
„Kurier Poznański”, 14 IV 1901, nr 169.
„Dziennik Poznański”, 9 IV 1914, nr 82.
„Kurier Poznański”, 8 VIII 1876, nr 179.
„Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis
75
studentów z Hamburga, która po złożeniu wizyty Bismarckowi we Friedrichsruh, wróciła do swojego rodzinnego miasta, gdzie zaobserwowano,
że „całe gromady akademików rozbiegły się w dzielnicy zamieszkałej przez
prostytutki”22.
Tego rodzaju aktywność polskiej prasy (obliczonej na wzbudzanie
wśród czytelników, jeśli nie obojętności, to obrzydzenia lub ironii wobec
obchodów ku czci „żelaznego kanclerza”) ulegała szczególnemu natężeniu
w przypadku okrągłych rocznic bimsarckowskich. Tak jak w 1895 roku, gdy
hucznie obchodzono w Niemczech 80-lecie urodzin Bismarcka.
Polska prasa czyniła swoje przygotowania dla „uczczenia” jubileuszu
już od stycznia 1895 roku. „Dziennik Poznański” informował więc, że na
ankietę zorganizowaną przez „zwolenników Bismarcka, zbierających od
różnych wybitnych uczonych i wybitnych mężów niemieckich sentencje do
albumu, który mają wręczyć eks-kanclerzowi w 80 rocznicę urodzenia”, hanowerski historyk Onno Klopp (po 1867 roku, gdy Hanower anektowały Prusy, przebywający w Austrii) odpowiedział, że „należałoby księciu na
pamiątkę wpisać zdanie św. Augustyna Sine justitia, quis sunt civitates, nisi
magna societas latronum (bez sprawiedliwości, czymże innym są państwa,
jak wielką spółką zbójców”)”23.
Podkreślano, że obchody w Poznańskiem bismarckowskiego jubileuszu to sprawa wyłącznie niemiecka. W lutym 1895 „Dziennik” (powołując
się na „Posener Tageblatt”) informował, że jako podarek urodzinowy „niemieckie kobiety” chcą przesłać Bismarckowi herb Wielkiego Księstwa Poznańskiego „okolony wieńcem z chmielu”. Komentarz gazety: „Cieszy nas,
że wielbicielki Bismarcka z Księstwa tak stosowny mu postanowiły dać podarek. Będzie musiał książę Bismarck na schyłku swego żywota patrzeć na
orła białego, który mu zawsze przypominać będzie, że »Polacy jeszcze nie
zginęli i nie zginą«„24.
Obchody jubileuszu Bismarcka postrzegane były jako „niemiecka
sprawa” nie tylko przez Polaków żyjących nad Wartą – przypominała polska prasa. Informowano więc, że w „Hucie Bismarcka przylepiano karty,
aby robotnicy składki dla starego Bismarcka dawali – na podarunek. Robotnicy wiedzą, że Bismarck takiej biedy nie ma, ażeby co zjeść nie miał; za
to robotnicy mają biedę i dlatego uważają, że jest to wielką bezwzględnością ze strony huty odzywać się do nich po datki”25.
22
23
24
25
„Kurier Poznański”, 8 XI 1896, nr 258.
„Dziennik Poznański”, 30 I 1895, nr 25.
„Dziennik Poznański”, 15 II 1895, nr 38.
„Dziennik Poznański”, 24 I 1895, nr 20.
Grzegorz Kucharczyk
76
Skrupulatnie odnotowywano przypadki zmuszania Polaków do brania udziału w bismarckowskim jubileuszu. W lutym 1895 roku, powołując
się na bytomskiego „Katolika”, „Dziennik Poznański” informował o „dobrowolnych” składkach zbieranych wśród polskich robotników na Górnym
Śląsku na prezent urodzinowy dla Bismarcka przez żony niemieckich fabrykantów. Przytoczono list jednego z tych „dobrowolnych” darczyńców:
„Ja, Polak i katolik, przeciwnik Bismarcka, dałem składkę „dobrowolną”.
Musiałem dać, bo żona przełożonego mojego przyszła po nią. Wolę dać tą
markę, abym później nie był stratny na kilka talarów”26.
Jak przekonywała polska prasa, dowody uznania dla Bismarcka starano się wydobyć od ludności polskiej wszelkimi możliwymi sposobami – jeśli nie groźbami to zwykłym oszustwem. W marcu 1895 roku „Dziennik
Poznański” (powołując się na ustalenia „Gazety Opolskiej”) informował,
że „na podarek dla Bismarcka zbierają nauczyciele [niemieccy – G.K.] po
wsiach polskich składki pod pozorem, że składki te mają być obracane na
ofiary katastrofy „Elby” [pasażerskiego statku – G.K.]”27.
Skoro już bismarckowskie obchody, organizowane przez Niemców z pruskiego zaboru, odbyły się, w oczach polskiej prasy były one nieudane i cieszyły się małym zainteresowaniem nawet wśród samych Niemców. 3 kwietnia 1895 „Dziennik Poznański” informował, że na poznańskim „festynie
bismarckowskim”, zorganizowanym przez „Bund der Landwirte”, obecnych
było „zaledwie 117 osób, mimo »freibiern« dla niemieckich chłopów”.
Podobnym niewypałem okazała się według „Dziennika” iluminacja
Poznania zorganizowana przez niemieckich mieszkańców miasta z okazji 80-tych urodzin Bismarcka. „Zrobiła ona zupełne fiasko. Całe dzielnice miasta były zupełnie ciemne (…). Na domach prywatnych tylko sporadycznie powiewały chorągwie, także niektóre niemieckie restauracje
wywiesiły chorągwie”28. Jak informował na początku kwietnia 1895 „Kurier
Poznański”: „Bismarczycy w Bydgoszczy zwołali zebranie, na którym pragnęli zwymyślać parlament za znaną odmowną decyzję w sprawie uczczenia
Bismarcka; dla przeraźliwych pustek w sali, zebranie odłożono do pomyślniejszych czasów”29.
Rangę jubileuszu obniżyć miały również podawane przez polską prasę wszelkie przejawy dystansowania się w samych Niemczech (i Austrii) od
obchodów urodzin „żelaznego kanclerza”. Pod koniec marca 1895 „Dzien26
27
28
29
„Dziennik Poznański”, 26 II 1895, nr 47.
„Dziennik Poznański”, 17 III 1895, nr 64.
„Dziennik Poznański”, 3 IV 1895, nr 77.
„Kurier Poznański”, 5 IV 1895, nr 79.
„Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis
77
nik Poznański” informował więc, że władze miejskie Kłajpedy odrzuciły
wniosek o nadanie Bismarckowi honorowego obywatelstwa30. W tym samym roku „Dziennik” poinformował, że również Malbork odrzucił podobny wniosek31.
Polska prasa relacjonowała polemikę toczoną przez „Münchener Neueste Nachrichten” z „pewną niemiecką, kultem ks. Bismarcka rozentuzjazmowaną gazetą”, która twierdziła, że „Bóg w swej nieskończonej mądrości zesłał księcia Bismarcka jako nieoceniony dar dla narodu niemieckiego”.
Na to bawarska gazeta replikowała, że „ks. Bismarck nie jest darem nieba
– tylko dopuszczeniem Bożym – jak bicz dla narodu, który od Boga i od
swego przeznaczenia odpadł, tak, jak był Robespierre dla Francji, Napoleon I dla Europy, Garibaldi i Cavour dla Włoch i filoksera dla posiadaczy
winnic”32.
Ta sama gazeta w przeddzień jubileuszu pisała, że „niektóre pisma wiedeńskie oburzają się na czelność niektórych kupców berlińskich, którzy zawezwali kupców wiedeńskich, by w poniedziałek [1 kwietnia] jako w dzień
urodzin Bismarcka dla uczczenia eks-kanclerza niemieckiego pozamykali
składy najpóźniej o godzinie 7 wieczorem”33.
Jubileusz „żelaznego kanclerza” był dla polskiej okazji okazją do podważania opinii o szczególnej popularności osoby Bismarcka wśród Niemek. „Kurier Poznański” informował o broszurze „Kobiety niemieckie
i kult Bismarcka” autorstwa hrabiny Gizeli von Strindberg. Autorka „protestuje w niej zawzięcie przeciwko hołdom składanym przez osoby jej płci
żelaznemu kanclerzowi, nie dlatego, że był żelaznym, lecz że listy jego, odezwania i tysiące drobnych szczegółów życia dowodzi, iż nie żywił należnego dla kobiet poszanowania”34.
Jubileusz Bismarcka wyśmiewano w polskiej prasie na przeróżniejsze
sposoby. Chociażby poprzez zwrócenie uwagi, że data dzienna urodzin Bismarcka (1 kwietnia) zbiegała się z żartobliwym świętem, tzw. prima aprilis. W tym kontekście „Dziennik Poznański” pisał o akcji zbierania prezen30
„Dziennik Poznański”, 29 III 1895, nr 73.
„Dziennik Poznański”, 28 III 1895, nr 72. Komentując złożenie tego wniosku na forum rady miasta Malborka, „Dziennik Poznański” napisał: „Malbork, dawna stolica Krzyżaków, mianował księcia Bismarcka honorowym obywatelem. Obywatelstwo honorowe
głównej siedziby Krzyżaków przystoi księciu Bismarckowi jako ich godnemu następcy”,
„Dziennik Poznański”, 21 III 1895, nr 67.
32
„Dziennik Poznański”, 21 III 1895, nr 67.
33
„Dziennik Poznański”, 31 III 1895, nr 75.
34
„Kurier Poznański”, 14 IV 1895, nr 87.
31
Grzegorz Kucharczyk
78
tów „dla księcia Bismarcka na »prima aprilis«„35. Zamierzony efekt (czyli ośmieszenie jubileuszu) próbowano również osiągnąć wykpiwając przesyłane Bismarckowi prezenty urodzinowe. „Kurier Poznański” pisał 17 IV
1895: „Jak w Niemczech umieją czcić swych wielkich ludzi, o tym świadczą 6439 podarunków, jakie otrzymał ks. Bismarck w dniu swych urodzin.
Myślano wiele nad żołądkiem żelaznego kanclerza, przesłano mu bowiem
kiszkę mającą 21 cm. długości. Będzie mógł następnie zjadać czy to ser 190-funtowy…, a oprócz tego 140 tuzinów innych serów. Podarunki obejmują nadto 12 łososi, 20 pasztetów z gęsich wątróbek, skrzynię jabłek, 4 pudła ostryg, miód, chleb, żywe karpie (…). Jakaś Niemkini zaś ofiarowała mu
poduszeczkę ze szpileczkami (…). 75-letnia staruszka obdarzyła go koroną
żałobną, która przeznaczyła na swój grób własny, co musiało ucieszyć Bismarcka, tak samo, jak statuetka króla Ludwika II bawarskiego, którą mu
przysłał jakiś Augsburczyk”36.
Kpiono z Niemców przebywających w Japonii, którzy „na prima aprilis
roku Pańskiego 1895” [czyt. 80-te urodziny Bismarcka], przesłali jubilatowi w prezencie „olbrzymie naczynie w rodzaju trybularza, które Japończycy umieszczają zwykle przed bożnicami poświęconymi Buddzie”. Według
„Kuriera” w ten sposób „świat dowiedział się, że epitetem »bożyszcza« obdarzano księcia Bismarcka niesłusznie w przenośnym tylko znaczeniu”37.
Wykpiwanie dowodów uznania dla jubilata szło w parze z wyrażaniem
krytyki pod adresem całej polityki „żelaznego kanclerza”. 21 marca 1895
roku „Dziennik Poznański” informował, że berliński cech rzeźników mianował jubilata swoim honorowym członkiem, a Bismarck z wdzięcznością
przyjął wyróżnienie, gazeta stwierdziła, że jest to „najpiękniejsze i najodpowiedniejsze uczczenie księcia Bismarcka”, skoro „istotnie do rzeźników
należy ten mąż żelaza i krwi, który wiele tysięcy – nie zwierząt, ale ludzi –
w dwóch wojnach wydał na rzeź”38.
Koronnym argumentem na rzecz tezy, że Bismarck był niegodny kultu, jakim go otaczano w wilhelmińskich Niemczech, było donoszenie
przez polską prasę, że emerytowany kanclerz raczej nie przywiązuje wagi
do okazywanych mu przez współrodaków dowodów szacunku. Na przy35
„Dziennik Poznański”, 13 III 1895, nr 60.
„Kurier Poznański”, 17 IV 1895, nr 88. Do tego rodzaju, kpiarskich informacji należała ta podana również przez Kurier: „Czciciele księcia Bismarcka z Jever, którzy mu przysyłają co rok porcję jaj czajczych, złożyli już wierszowane powinszowanie w narzeczu dolnoniemieckim, aby żył 100 i jeden lat”, „Kurier Poznański”, 7 III 1895, nr 55.
37
„Kurier Poznański”, 2 IV 1895, nr 76.
38
„Dziennik Poznański”, 21 III 1895, nr 67.
36
„Filoksera dla posiadaczy winnic” i Prima Aprilis
79
kład w 1896 roku „Dziennik Poznański” informował, że „mieszkańcy wioski Witzhave używali drogi przechodzącej przez las saksoński należący do
Bismarcka. Gdy most na niej się znajdujący zepsuł się, zawezwał Bismarck
wieśniaków, aby zapłacili połowę kosztów naprawy, a gdy na to się nie zgodzili, zamknął im drogę przed nosem i muszą biedacy przeszło milę dalej
objeżdżać”. Komentarz „Dziennika”: „Dziwne to też żądanie, najpierw zakupili mu za składkowe pieniądze ładne dobra, a później pragnęliby za darmo przez nie przejeżdżać”39.
Jak widać, wachlarz sposobów stosowanych przez polską prasę w Wielkopolsce w celu odmalowania czarnego (lub śmiesznego) konterfektu „żelaznego kanclerza” był rzeczywiście bardzo szeroki. Fakt ten nie tylko odzwierciedlał pomysłowość redaktorów, którzy osiągając swój cel, omijali
ewentualne represje prawne. Przekonywał również o tym, że na przełomie
XIX i XX wieku w „najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy” tzw. masowa
opinia publiczna i wysokonakładowa prasa odgrywała trudną do przecenienia rolę.
39
„Dziennik Poznański”, 6 X 1896, nr 229.
80
Grzegorz Kucharczyk
***
Der Artikel behandelt das Thema des Bismarck-Bildes in der polnischen
Presse in Großpolen (Wielkopolska) im 19. und 20. Jahrhundert. Die polnischen
Zeitschriften vermieden die Zensurrepressionen der preußischen Behörden (und
zugleich die persönliche Empfindlichkeit Bismarcks gegenüber die Presskritik)
indem się ein negatives Bismarck-Bild nicht als ihre direkte Meinungsäußerung,
sondern eher als anektodische, nach anderen Autoren zitierte Ereignisse und Meinungen darstellten. Diese Taktik erschien als effektiv, weil die polnischen Zeitschriften viele „Enthüllungen vom Bismarcks Leben” enthielten, die zur Festigung
des Abschreckungsbildes des „Eisernen Kanzlers” in der polnischen öffentlichen
Meinung führten.
Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008
Marek Przeniosło
(IH UJK Kielce)
Między niezależnością a podległością:
stosunki Polskiej Komisji Likwidacyjnej
z rządem warszawskim
(1918–1919)
Polską Komisję Likwidacyjną (PKL) utworzyli przedstawiciele polskich galicyjskich partii politycznych na zebraniu zwołanym w Krakowie w dniu
28 X 1918 r. Wówczas teren Galicji kontrolowali jeszcze Austriacy, z Krakowa zostali oni usunięci 31 października. Komisja przez trzy miesiące sprawowała faktyczną władzę w Galicji Zachodniej. Miała ona mieć charakter
tymczasowy, planowano, że wkrótce obszar Galicji zostanie przejęty przez
rząd w Warszawie. Do powstania PKL jej założycieli skłaniała obserwacja rozpadu c. i k. monarchii oraz coraz wyraźniejsze sygnały świadczące
o silnych aspiracjach narodowych Ukraińców. Istotna była również chęć
zapobieżenia anarchizacji życia w związku z osłabieniem struktur władzy
centralnej i lokalnej1. Wprawdzie na zebraniu założycielskim Komisji zdecydowano, że wkrótce siedziba władz zostanie przeniesiona do Lwowa,
ostatecznie jednak w związku z wybuchem konfliktu polsko-ukraińskiego
planu tego nie zrealizowano. We Lwowie umieszczono już jednak władze
centralne następcy PKL – Komisji Rządzącej (KR), struktury, którą utworzono 28 I 1919 r. Komisja Rządząca powstała dzięki połączeniu PKL i zor1
Z tym wiązała się konieczność szybkiego zabezpieczenie obiektów wojskowych i magazynów z żywnością, by zapobiec ich rozgrabieniu przez ludność. Obawiano się także, że
zgromadzone zapasy, szczególnie broń i artykuły żywnościowe, mogą być wywiezione na teren Austrii.
82
Marek Przeniosło
ganizowanego we Lwowie po wyparciu z miasta wojsk ukraińskich Tymczasowego Komitetu Rządzącego (TKR)2.
Na zebraniu założycielskim PKL przyjęto, że struktura ta składać się
będzie z 23 posłów do austriackiej Rady Państwa wyłonionych według
klucza: 6 reprezentantów Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL) Piast,
4 obozu narodowego, 4 Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej (PPSD),
3 Polskiego Stronnictwa Demokratycznego, 2 konserwatystów, 1 Polskiego Stronnictwa Postępowego, 1 Zjednoczenia Narodowego, 1 Stronnictwa
Katolicko-Ludowego, 1 przedstawiciel Śląska Cieszyńskiego. Zebranym nie
udało się podjąć decyzji, co do wyboru osób, które miały kierować Komisją. Wyłonienie władz w dniu 28 października nie było możliwe w związku z zastrzeżeniami, jakie odnośnie funkcjonowania PKL zgłosili narodowi demokraci, polscy demokraci i konserwatyści. Za nieodzowne uważali
oni uznanie Komisji przez rząd warszawski i podporządkowanie się mu.
Według narodowego demokraty Aleksandra Skarbka PKL powinna działać
„nie w porozumieniu, lecz z ramienia i pod władzą rządu polskiego”3. Z kolei socjaliści uzależnili udział w pracach Komisji od pozytywnej decyzji odpowiednich gremiów swojego stronnictwa. Te względy zdecydowały o nie
wyłonieniu już w dniu obrad składu samego PKL. W takiej sytuacji, czasowo (na przeciąg kilku dni), kierowanie Komisją powierzono prezydium zebrania założycielskiego – Wincentemu Witosowi (miał pełnić funkcję przewodniczącego), Aleksandrowi Skarbkowi, Tadeuszowi Tertilowi, Ignacemu
Daszyńskiemu i ks. Józefowi Londzinowi. Skład ten jako tymczasowe prezydium realizować miał najpilniejsze zadania. Sekretarzem tej struktury
został Władysław Grzędzielski4.
Realizując postanowienia przyjęte na posiedzeniu w dniu 28 października poszczególne partie obsadziły przypadające im miejsca w Komisji,
skład ten został zatwierdzony w dniu 4 listopada. Wśród 23 członków PKL
znaleźli się m.in. Wincenty Witos i Zygmunt Lasocki z PSL Piast; Ignacy Daszyński (wkrótce ustąpił) i Jędrzej Moraczewski z PPSD; Józef Ptaś
2
Liczne dokumenty na temat każdej z tych struktur zob.: Narodziny niepodległości
w Galicji (1918–1919). Wybór dokumentów z archiwów lwowskich, oprac. M. Przeniosło,
Kielce 2007.
3
Z. Lasocki, Wspomnienia szefa administracji PKL i KR, Kraków 1931 [dalej: Z. Lasocki, Wspomnienia], s. 97; Biblioteka Naukowa Polskiej Akademii Umiejętności i Polskiej
Akademii Nauk w Krakowie [dalej: Biblioteka PAU], Teki Zygmunta Lasockiego [dalej: TL],
sygn. 4178, k. 37.
4
Centralne Państwowe Historyczne Archiwum Ukrainy we Lwowie [dalej: CPHAU],
PKL, f. 211, op. 1, spr. 9, k. 3–4; „Kurier Lwowski” 30 X 1918, nr 502, s. 1; S. Głąbiński, Wspomnienia polityczne, Pelplin 1939, s. 397.
Między niezależnością a podległością…
83
i Aleksander Skarbek będący przedstawicielami obozu narodowego; Tadeusz Tertil z Polskiego Stronnictwa Demokratycznego. W tym dniu doszło
także do formalnego ukonstytuowania się PKL, do wybranego wówczas
prezydium weszli: Wincenty Witos (powierzono mu funkcję przewodniczącego), Jędrzej Moraczewski, Tadeusz Tertil i Józef Ptaś. Z funkcjonujących od 28 października tymczasowych władz Komisji do nowego kierownictwa wybrano więc tylko Witosa i Tertila. Mimo propozycji, w prezydium
nie znaleźli się Daszyński i Skarbek. Ten pierwszy w ogóle zrezygnował
z członkostwa w PKL, jak twierdzi w swych wspomnieniach Zygmunt Lasocki, z pewnością, dlatego że wówczas „widocznie miał już swoje plany
utworzenia odrębnego rządu”, z kolei Skarbek planował wyjazd do Lwowa, aby wesprzeć Polaków walczących o miasto5. Podczas zebrania w dniu
4 listopada wyłoniono także szefów (naczelników) wydziałów i ich zastępców. Wśród tych pierwszych znaleźli się m.in. Zygmunt Lasocki (kierujący
Wydziałem Administracyjnym), Włodzimierz Tetmajer (Wydział Wojskowy), Józef Ptaś (Wydział Sprawiedliwości), Edmund Zieleniewski (Wydział
Przemysłu i Handlu), Władysław Długosz (Wydział Rolnictwa), Ignacy Rychlik (Wydział Oświaty). Każdy z 12 wydziałów odpowiadał za inną sferę życia gospodarczego i społecznego. Zdecydowana większość osób stojących na czele tych struktur była równocześnie członkami PKL.
W niniejszym tekście rozważania dotyczyć będą relacji PKL z rządem
Rady Regencyjnej, na którego czele stał Józef Świeżyński (zastąpiony na początku listopada przez Władysława Wróblewskiego) oraz pierwszym gabinetem II Rzeczypospolitej sformowanym przez Jędrzeja Moraczewskiego.
O liczeniu się twórców PKL z realną władzą Rady Regencyjnej świadczy
zaproszenie na zebranie założycielskie Komisji przedstawiciela jej rządu6.
Zwrócono się o to za pośrednictwem ministra spraw zagranicznych warszawskiego gabinetu – Stanisława Głąbińskiego, ściśle wówczas związanego z galicyjskim środowiskiem politycznym (w latach 1902–1918 posła do
Rady Państwa w Wiedniu). Oprócz zaproszenia wyrażono „pragnienie wejścia w pewien stały kontakt z rządem”. Podczas obrad w dniu 25 października Rada Ministrów ustaliła, że delegatem takim będzie właśnie Głąbiń5
Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 20.
Kontakty Rady Regencyjnej z politykami galicyjskimi zostały zintensyfikowane
w połowie października 1918 r., co wiązało się z koncepcją utworzenia nowego rządu koalicyjnego. Zdecydowano już nawet, że jego premierem będzie Świeżyński, przewodniczący prezydium Międzypartyjnego Koła Politycznego. Ostatecznie wobec wątpliwości socjalistów i ludowców do porozumienia nie doszło, choć sam Świeżyński od 23 października
stanął na czele kolejnego (czwartego) gabinetu Rady Regencyjnej.
6
Marek Przeniosło
84
ski. Na posiedzeniu kolejnego dnia zdecydowano o wysłaniu do Krakowa
w sumie dwóch przedstawicieli. Mieli oni pełnić rolę obserwatorów, jak
stwierdził na zebraniu założycielskim minister Głąbiński delegaci przybyli na krakowskie spotkanie, „aby przysłuchać się obradom, udzielić posłom
informacji i przedłożyć sprawozdanie rządowi”7. Ich celem miało być także podjęcie działań mających na celu łagodzenie konfliktów miedzy galicyjskimi ugrupowaniami politycznymi oraz między PKL a rządem wiedeńskim (do czasu przejęcia przez stronę polską całkowitej władzy w okupacji
austro-węgierskiej). Drugim delegatem został minister rolnictwa Władysław Grabski. Obaj wyjechali z Warszawy do Krakowa wieczorem 27 października8.
Przewodniczący zebraniu w dniu 28 października Wincenty Witos
wyjaśniając genezę powstania PKL bezpośrednio odniósł się i do ówczesnego rządu Rady Regencyjnej. Uznał go za „polski rząd narodowy”, stwierdził, że zanim jednak „obejmie on w zupełności władzę nad całą Polską”,
należy mu przyjść z pomocą. Komisja miało być właśnie strukturą, która
pomoże „przy zorganizowaniu kraju”. Problem stosunku tworzącej się PKL
do Rady Regencyjnej silnie obecny był przez całe obrady. Jak już wcześniej
wspomniano zwolennikiem ściślejszego powiązania PKL z rządem warszawskim były Narodowa Demokracja, Polskie Stronnictwo Demokratyczne i konserwatyści. Ich reprezentanci wręcz uzależnili swój udział w pracach Komisji od jej uznania przez rząd warszawski. Odmienne poglądy
w tej kwestii mieli reprezentanci PPSD9. Oczywiście stanowisko, jakie zajmowały poszczególne partie w dniu 28 października, ze względu na szybko
zmieniającą się sytuację, w kolejnych dniach ulegało modyfikacji.
Na początkowe wyraźne akcentowanie przez część galicyjskich ugrupowań konieczności ścisłego powiązania PKL z rządem warszawskim, czy
wręcz uzależnienia jej od niego, pewien wpływ niewątpliwie miały też opinie wyrażane przez niektóre środowiska opiniotwórcze Galicji i miejscowe autorytety. Przykładem może tu być rezolucja uchwalona 31 października na nadzwyczajnym posiedzeniu Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego
(prawdopodobnie pod wpływem prof. Stanisława Kutrzeby), w której ten
uznał za swoją jedyną władzę zwierzchnią „rząd zjednoczonej Polski
7
„Kurier Lwowski” 30 X 1918, nr 502, s. 1. Tu znajdujemy szczegółową relację z przebiegu zebrania założycielskiego PKL.
8
Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna Królestwa Polskiego i jej organy (1917–1918) [dalej:
Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna], Wrocław 1991, s. 336; L. Mroczka, Galicji rozstanie z Austrią. Zarys monograficzny [dalej: L. Mroczka, Galicji rozstanie], Kraków 1990, s. 52–53.
9
Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 95–97; Biblioteka PAU, TL, sygn. 4178, k. 37.
Między niezależnością a podległością…
85
w Warszawie”. W rezolucji w ogóle nie wspomniano o istniejącej już od
kilku dni PKL. Podobny wydźwięk miała deklaracja wiecu urzędników
krakowskich przyjęta 30 października. Kierując się sugestią związanego
z obozem narodowym prof. Romana Rybarskiego warszawski rząd Rady
Regencyjnej uznano za „jedyną władzę” godną wierności i posłuszeństwa. Wprawdzie poparto także tymczasowe kierownictwo PKL, ale tylko do czasu „dalszych postanowień rządu polskiego w Warszawie”. Z kolei 1 listopada kilku biskupów galicyjskich, na czele z Adamem Stefanem
Sapiehą ogłosiło orędzie, w którym wzywano do zachowania jedności narodowej i apelowano o posłuch dla rządu Świeżyńskiego10. Część elit galicyjskich początkowo nie widziała więc w PKL realnej siły, która mogłaby
odegrać samodzielną rolę, niektórzy wręcz domagali się od nowopowstałej struktury całkowitego podporządkowania się gabinetowi warszawskiemu (stanowisko to opierało się jednak nieraz na różnych przesłankach).
Szczególnie dotyczyło to tych grup, w których silne wpływy posiadali konserwatyści i obóz narodowy.
Gabinet Świeżyńskiego uważał, że dobrym rozwiązaniem dla Galicji
byłoby ustanowienie dla tego terenu rządowego komisarza generalnego.
PKL mogłaby wówczas zostać przekształcona w jego ciało doradcze. Jednocześnie widziano możliwość objęcia przez polityków galicyjskich jednej
lub nawet kilku tek w rządzie warszawskim. Kwestię wprowadzenia takiego
rozwiązania11 mieli wysondować delegaci wysłani na zebranie założycielskie PKL. Nie dysponujemy informacjami na temat rezultatów konsultacji,
wiadomo jednak, że na posiedzeniu rządu w dniu 30 października Grabski,
który powrócił właśnie z Krakowa (Głąbiński odwiedził jeszcze Lwów) postulował pilne ustanowienie komisarza dla Galicji. Kolejnego dnia na stanowisko to powołano księcia Witolda Czartoryskiego a na jego zastępcę
Stefana Bądzyńskiego. Postanowiono wówczas także wystosować depesze
(uchwalono ich treść) do premiera austriackiego Heinricha Lammascha
i ministra spraw zagranicznych Juliusza Andrássyego zawiadamiające ich
o tych nominacjach. Jako podstawę prawną swych decyzji podawano manifest cesarza Karola z 16 października12. Proszono ich o wydanie odpowiednich wskazówek dla galicyjskiego namiestnika Karola Huyna i władz
austriackich na Śląsku Cieszyńskim (pełnomocnictwa udzielone komisarzowi dotyczyły także „polskiego terytorium Śląska Cieszyńskiego”), aby
10
L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 61, 62, 127.
Jednocześnie rozważano nawiązanie kontaktu z rządem wiedeńskim w sprawie
utworzenia polsko-austriackiej komisji likwidacyjnej dla Galicji.
12
Cesarz zapowiedział w nim przebudowanie Austrii w państwo związkowe.
11
Marek Przeniosło
86
zapobiec zakłóceniom przy przekazywaniu przez nich władzy politycznej
i wojskowej13.
Czartoryski zjawił się w Krakowie już 1 listopada z planem przejęcia
władzy w Galicji w imieniu Rady Regencyjnej i jej rządu. Po przyjeździe
– jak pisze w swym pamiętniku ówczesny członek tymczasowego prezydium PKL Ignacy Daszyński – „zaczął robić jakieś gesty rządzenia”. Miały
one polegać na wzywaniu miejscowych urzędników do składania przysięgi, mimo, że zostali oni już wcześniej zaprzysiężeni przez PKL. Jednocześnie komisarz prowadził poufne narady z konserwatystami i narodowymi
demokratami. Działania te i faktycznie sam pobyt Czartoryskiego w Krakowie odbywały się bez oficjalnego powiadomienia o tym władz Komisji.
Dopiero w dniu 2 listopada (według niektórych źródeł 3 listopada) doszło
do jego spotkania z tymczasowym prezydium14 (w półtoragodzinnej rozmowie brał także udział Hipolit Śliwiński). Prezydium (a szczególnie Daszyński) było sceptyczne, co do możliwości objęcia władzy w Galicji przez
delegata z Warszawy. Wydaje się, że potraktowano go poza tym w sposób
mocno lekceważący. Świadczyć o tym może opis Daszyńskiego dotyczący
zachowania Witosa podczas rozmowy: „Wykwintny książę siedział na kanapie, a obok niego w fotelu klubowym pan Wincenty Witos, z nogami szeroko rozłożonymi. W ręku miał scyzoryk kieszonkowy i zacięcie czyścił
paznokcie, które widocznie tego wymagały. Książę mówił, lecz od czasu do
czasu rzucał okiem na paznokcie pana Witosa i zdawało mi się, jak gdyby
się lekko wzdrygał”. Prawdopodobnie wpływ na przebieg spotkania miało
dość stanowcze stanowisko komisarza, co do możliwości zawarcia z Komisją porozumienia zadowalającego obie strony. Ostatecznie rozmówcy Czartoryskiego poradzili mu powrót do Warszawy „w celu zasięgnięcia dalszych
instrukcji” i „by doradził Regencji cierpliwość”15. W tych okolicznościach
zdecydował się na szybki wyjazd z Krakowa16. W Warszawie doszło w tym
13
L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 53, 64–65; Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna, s. 336.
Przed spotkaniem obecny w Krakowie wraz z Czartoryskim jego zastępca Bądzyński przeprowadził wstępne rozmowy z władzami Komisji. Ich przebieg wskazywał, że możliwe jest zawarcie kompromisu polegającego na uznaniu komisarza przewodniczącym PKL.
15
Polityk konserwatywny Jan Hupka komentując fiasko planów rządu Rady Regencyjnej co do Galicji w swym pamiętniku (5 listopada) wyraźnie poirytowany pisał: „Czartoryski, zamiast wziąć ze sobą z Warszawy kompanię wojska z jakim dzielnym oficerem
i wkroczyć potem w Krakowie z wojskiem do biur samozwańczej PKL, przybył sam i stanąwszy przed obliczem Daszyńskiego usłyszał, że PKL nie uznaje księcia i obszarnika za odpowiedniego do objęcia władzy”; J. Hupka, Z czasów wielkiej wojny. Pamiętnik nie kombatanta, Niwiska 1936, s. 379.
16
I. Daszyński, Pamiętniki, t. 2, Warszawa 1957, s. 317; L. Mroczka, Galicji rozstanie,
14
Między niezależnością a podległością…
87
czasie do zmiany rządu, dotychczasowy gabinet Świeżyńskiego został zdymisjonowany. Nowym premierem („tymczasowym kierownikiem rządu”)
na mocy decyzji Rady Regencyjnej z 4 listopada został Władysław Wróblewski. Władze warszawskie próbowały jeszcze szukać porozumienia z Komisją przez ewentualną zmianę na stanowisku komisarza (w tej sprawie
pertraktowano z byłym austriackim ministrem dla Galicji Kazimierzem
Gałeckim), ale nie przyniosło to rezultatu17.
Wprawdzie między PKL a rządem warszawskim nie doszło do porozumienia w sprawie ustanowionego dla Galicji komisarza, nie znaczy to
jednak, że zaniechano bezpośrednich wzajemnych kontaktów. W dniu 7 listopada do Krakowa przybył nominowany przez Radę Regencyjną szef
Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (Polskiej Siły Zbrojnej) gen. Tadeusz Rozwadowski. Z udziałem gen. Bolesława Roi spotkał się on w tym
dniu z przedstawicielem prezydium Komisji Tadeuszem Tertilem. O pozycji, jaką w Galicji posiadała Rada Regencyjna i jej rząd świadczy fakt, że
w tym czasie zaprzysiężenie żołnierzy na terenie podległym PKL odbywało
się według roty regentów18.
Pewne dylematy wśród niektórych członków PKL mogło wywołać
utworzenie w Lublinie w dniu 7 listopada Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej. Na jego czele stanął były członek kierownictwa PKL
Ignacy Daszyński. Wprawdzie oblicze polityczne gabinetu było lewicowe,
starano się jednak poszerzyć jego skład także o przedstawicieli PSL Piast
– Wincentego Witosa i Gabriela Dubiela. Uczestnicząc w pierwszym posiedzeniu gabinetu Witos odmówił brania udziału w jego pracach oświadczając, że od swojego stronnictwa dostał mandat „do współdziałania przy
tworzeniu rządu ogólnopolskiego w Warszawie, nie zaś dzielnicowego
w Lublinie”19. Trudno powiedzieć na ile na tak stanowcze stanowisko Witosa wpłynął zbyt jednostronny charakter polityczny gabinetu Daszyńskiego,
na ile jednak także niezbyt wdzięczna i prestiżowa funkcja ministra aprowizacji, jaką mu proponowano.
Brak na ten temat bliższych informacji, wiadomo jednak, że rząd lubelski planował podporządkowanie sobie PKL. Taki pomysł z góry skazas. 127, 131; Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 19; [Jędrzej Moraczewski], Przewrót w Polsce. Rządy Ludowe. Szkic wypadków z czasów wyzwolenia Polski do 16 stycznia 1919 roku, Kraków–
Warszawa 1919, s. 14.
17
Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna, s. 337.
18
L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 138.
19
W. Witos, Moje wspomnienia, do druku przygotowali E. Karczewski i J. R. Szaflik
[dalej: W.Witos, Moje wspomnienia], cz. 2, Warszawa 1990, s. 37.
Marek Przeniosło
88
ny był jednak na niepowodzenie. Pozycja PPSD w Komisji, siły, która była
zainteresowana w przeprowadzeniu takiego zabiegu, była zdecydowanie za
słaba. Wydaje się, że istniejący kilka dni rząd lubelski, w tamtym czasie
nie był postrzegany przez większość członków PKL jako wydarzenie o charakterze przełomowym, a jedynie jako jedna z prób szukania rozwiązania
dla odradzającej się Polski. Oczywiście bez wątpienia przeciwnicy gabinetu
Daszyńskiego mogli czuć się zaniepokojeni jego lewicowym charakterem
(szczególnie wobec widocznej wówczas pewnej radykalizacji nastrojów
społeczeństwa), tym bardziej, że miał aspiracje do odgrywania roli rządu
centralnego.
Istnienie dwóch rządów – powołanego przez Radę Regencyjną i lubelskiego, skłaniało do szukania jeszcze innych rozwiązań, które doprowadziłyby do utworzenia – jak pisze Wincenty Witos – gabinetu „opartego
naprawdę na większości społeczeństwa”. Jednym z jego zadań miało być
„zlikwidowanie obu istniejących rządów i unormowanie stosunków z Radą
Regencyjną”. W sprawie powołania nowego gabinetu konsultacje prowadzone były w różnych środowiskach. Efektem rozmów było postanowienie o utworzeniu w Krakowie rządu koalicyjnego, w skład którego weszliby
przedstawiciele trzech zaborów. W przygotowywanym składzie Rady Ministrów funkcję premiera zamierzano powierzyć Witosowi (ten jednak odmówił). Liczono, że rząd Rady Regencyjnej ustąpi dobrowolnie, w przypadku
rządu lubelskiego w razie jego oporu planowano nawet zastosowanie siły
wykorzystując do tego celu garnizon krakowski (szef Wydziału Wojskowego PKL Włodzimierz Tetmajer miał złożyć zapewnienie, że „na wojsku tym
można bezwzględnie polegać”)20. Zanim doszło do ostatecznego sformowania gabinetu i ogłoszenia jego powstania radykalnie zmieniła się sytuacja,
co spowodowało zaniechanie kontynuowania podjętych prac. Do Warszawy 10 listopada powrócił Józef Piłsudski. Rząd Daszyńskiego oddał się do
jego dyspozycji, władzę (w dwóch fazach) przekazała mu Rada Regencyjna.
Jedną z pierwszych decyzji Piłsudskiego było przeprowadzenie konsultacji
politycznych z różnymi środowiskami. Zaproszenia do rozmów (skierowane nie tylko do polityków galicyjskich) w dniu 10 listopada drogą telegraficzną wysłała faktycznie jeszcze Rada Regencyjna. Przedstawiciele najważniejszych ugrupowań mieli się zjawić w stolicy w celu „utworzenie rządu
narodowego” (pisano o przestającej istnieć okupacji niemieckiej i przyjeździe Piłsudskiego). W związku z telegramem do Warszawy z Krakowa wyjechali przedstawiciele kilku ugrupowań, m.in. Wincenty Witos, Włady20
Ibidem, s. 44–45.
Między niezależnością a podległością…
89
sław Długosz, Włodzimierz Tetmajer i Franciszek Bardel (PSL Piast); Józef
Ptaś, Wacław Sobieski i Stanisław Rymar (Narodowa Demokracja); Jędrzej
Moraczewski i Zygmunt Klemensiewicz (PPSD); Jerzy Baworowski i Jan
Goetz (konserwatyści)21.
Podsumowując rozważania na temat stosunku PKL do Rady Regencyjnej i jej gabinetów stwierdzić trzeba, że w łonie Komisji nie wypracowano
jednolitego stanowiska, co do zasad, na jakich opierać się miały te relacje.
Niezdecydowana w tej kwestii była zresztą także druga strona. W Komisji
większość miał kierunek skłaniający się do utrzymywania z Warszawą ścisłych kontaktów. Początkowo niektórzy członkowie dość wyraźnie akcentowali potrzebę nie tylko współpracy, ale i podporządkowania PKL rządowi Rady Regencyjnej. Sytuacja ulegała jednak zmianie, próba przejęcia
kontroli nad Komisją na początku listopada przez przysłanego z Warszawy komisarza dla Galicji spotkała się ze sporym oporem władz PKL i faktycznie zakończyła niepowodzeniem. Kolejne kilka dni nie przyniosły w tej
kwestii rozstrzygnięć, ostatecznie wobec powrotu z Magdeburga Józefa Piłsudskiego, to on stał się głównym partnerem do rozmów w kwestii wzajemnych stosunków władzy centralnej ze strukturą krakowską.
Wzajemne relacje między PKL a rządem Jędrzeja Moraczewskiego
należy rozpatrywać w dwóch płaszczyznach. W przypadku Komisji z jednej strony istniała potrzeba utrzymywania kontaktów oficjalnych i liczenia się z faktyczną władzą rządu warszawskiego – musiano brać tu niewątpliwie pod uwagę interes zarówno regionalny jak i całego kraju. Z drugiej
strony istotny był też stosunek osobisty członków PKL do tego gabinetu.
Decydujące były tu oczywiście poglądy polityczne, charakter rządu Moraczewskiego niewątpliwie nie odpowiadał większości członków Komisji.
Wprawdzie pozycja PPSD w strukturze krakowskiej, mimo odejścia Daszyńskiego a potem Moraczewskiego, nadal była dość silna, ale czołową
rolę odgrywali jednak przede wszystkim działacze PSL Piast i obozu narodowego. Oczywiście takie oblicze polityczne Komisji wpływać musiało i na stosunek rządu warszawskiego do PKL. Postrzeganie gabinetu Moraczewskiego przez dużą część członków Komisji przybliżyć można na
przykładzie opinii jednego z najbardziej wpływowych osób w tym gronie
– szefa Wydziału Administracyjnego Zygmunta Lasockiego. W jego wspomnieniach znajdujemy dość krytyczne opinie na temat tego rządu, także istniejącego wcześniej Tymczasowego Rządu Ludowego w Lublinie22:
21
22
Z. J. Winnicki, Rada Regencyjna, s. 337–338.
Pamiętać jednak należy, że wspomnienia Lasockiego powstały po upływie pewne-
90
Marek Przeniosło
„W Polsce starali się niektórzy przywódcy partii socjalistycznej wszelkimi środkami narzucić społeczeństwu jednostronne rządy mniejszości, czy
to przez zamach lubelski, czy też przez powierzenie ze strony naczelnika
państwa najpierw posłowi Daszyńskiemu, a gdy się to nie powiodło, posłowi Moraczewskiemu, misji tworzenia rządu. Wywołało to opór ze strony innych, silniejszych od socjalistów stronnictw i ciągłe wrzenie w kraju.
Na walkach partyjnych między Polakami zużytkowano czas i siły, potrzebne do organizowania państwa, zagrożonego przez Ukraińców, bolszewików, Czechów, a po części jeszcze także Niemców”. Lasocki krytykował też
niektóre decyzje rządu warszawskiego. Zwrócił np. uwagę na błędy popełniane w prowadzeniu polityki zagranicznej. Takim miało być pozwolenie
na utworzenie jako pierwszego przedstawicielstwa w Warszawie – placówki niemieckiej. Fakt ten, jak pisze Lasocki, „nie mógł oczywiście wywrzeć
dodatniego wrażenia na przedstawicielach zwycięskich mocarstw”. Zwrócił uwagę, że ta decyzja krytykowana była nawet przez osoby związane
z ówczesną władzą. Posłużył się tu przykładem Tytusa Filipowicza, który
na znak protestu przeciwko polityce rządu ustąpił z funkcji wiceministra
spraw zagranicznych. Filipowicz krytykował fakt pozostawania przedstawiciela Niemiec w Warszawie, przede wszystkim jednak nieumiejętność
doprowadzenia do porozumienia rządu z paryskim Komitetem Narodowym Polskim (KNP)23, co powodowało brak faktycznego uznania władz
warszawskich przez zwycięskie mocarstwa. Lasocki podzielał opinię Filipowicza odnośnie prowadzenia przez rząd polityki zagranicznej, bardzo
krytyczne opinie wyrażał także, co do działań dotyczących wojska. Jego
zdaniem „w sprawie armii stanął premier Moraczewski na czysto doktrynersko-socjalistycznym stanowisku, sprzeciwiając się tworzeniu armii
z ogólnego poboru”. Powstrzymywał się przed opiniami na temat polityki gospodarczej i wewnętrznej rządu uznając, że „są to kwestie sporne, zależne od różnych światopoglądów”. Całościowo oceniając dokonania gabinetu Moraczewskiego stwierdził jednak, że „krótkie jego rządy przyniosły
państwu polskiemu bardzo znaczne szkody”24.
go czasu od zaistnienia opisywanych wydarzeń, na oceny pewien wpływ miały więc fakty
z okresu późniejszego. Niewątpliwie większa była też wiedza piszącego na temat okoliczności zaistnienia pewnych zjawisk, znał on wówczas także ich skutki.
23
Sama PKL miała pewne kontakty z przedstawicielami KNP, możliwości rozmów
z Komisją szukała także struktura paryska. Świadczyć może o tym chociażby wizyta na początku grudnia w Krakowie jednego z jej członków Stanisława Grabskiego. Szerzej o spotkaniu, do którego wówczas doszło zob. S. Grabski, Pamiętniki, t. 2, do druku przygotował
W. Stankiewicz, Warszawa 1989, s. 85–87.
24
Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 56–57, 60–61, 121–122.
Między niezależnością a podległością…
91
Nie najlepszą opinię o rządzie Moraczewskiego miał też przewodniczący PKL Wincenty Witos. Przez pewien czas mógł on zresztą obserwować ten gabinet od wewnątrz. Otrzymał bowiem propozycję objęcia w nim
stanowiska ministra bez teki. Ofertę wejścia do rządu (jako minister robót
publicznych) złożono także innemu reprezentantowi Piasta i jednocześnie
szefowi Wydziału Robót Publicznych PKL – Andrzejowi Kędziorowi. Zarząd Główny PSL Piast zdecydował się desygnować swoich przedstawicieli do rządu Moraczewskiego (w sumie trzech) warunkując to jednak wejściem do niego także przedstawicieli byłego zaboru pruskiego. Jak pisze
w swych wspomnieniach Witos, uczestnicząc w jednym z posiedzeń gabinetu oświadczył, że reprezentanci Piasta nie będą brać udziału w pracach
rządu „tak długo, dopóki przedstawiciele Poznańskiego do niego nie wejdą”. Ostatecznie formalnie wchodzili oni w skład gabinetu Moraczewskiego do 29 grudnia25.
PKL rozpoczynając funkcjonowanie nie dysponowała żadnym dokumentem, w którym określony zostałby jej zakres działania. Faktycznie nie
było to zresztą możliwe, w chwili powstania Komisji nikt, bowiem nie był
w stanie przewidzieć, przed jakimi wyzwaniami stanie Galicja i pozostałe
ziemie polskie w najbliższych tygodniach, czy nawet dniach. Z konieczności to bieżąca sytuacja i aktualne potrzeby określały skalę aktywności PKL
na różnych obszarach. Niewątpliwe duży wpływ na zakres działania Komisji miały wydarzenia w Warszawie i stopień zaangażowania w sprawy galicyjskie kolejnych gabinetów centralnych.
Rząd Jędrzeja Moraczewskiego po swoim powołaniu (w dniu 17 listopada) faktycznie nie odniósł się w sposób formalny do faktu istnienia
działającego już od trzech tygodni w Galicji Zachodniej PKL. Także sama
Komisja nie zabiegała o wydanie jakiegoś oświadczenia Warszawy w jej
sprawie. O tym, że kwestia własnego statusu w opinii rządu centralnego
była dla Komisji jednak ważna świadczy jej poruszenie podczas posiedzenia PKL w dniu 2 grudnia, na którym obecny był minister spraw wewnętrznych w rządzie Moraczewskiego – Stanisław Thugutt. Minister miał wówczas „przyjąć do wiadomości, że PKL w Krakowie stoi na stanowisku, iż
rząd warszawski milcząco uznał PKL jako legitymowaną i legalną władzę
dla tymczasowego objęcia rządów w dawnych krajach polskich, które były
pod rządem austriackim, celem likwidacji spraw z rządem austriackim”26.
Podczas wizyty (trwała od 2 do 3 grudnia) z ministrem przedyskutowa25
26
W. Witos, Moje wspomnienia, s. 45–47; „Piast” nr 51 z 22 XII 1918, s. 3.
Biblioteka PAU, TL, sygn. 4177, k. 11.
92
Marek Przeniosło
no wstępnie przygotowywany wówczas dokument określający kompetencje
Komisji i jej stopień powiązania z rządem warszawskim. Przyjęto go ostatecznie 4 grudnia na plenarnym posiedzeniu Komisji, dokument określono
jako „Projekt kompetencji PKL”. Dzień ten symbolicznie można uznać za
datę bardziej jednoznacznego związania się PKL z rządem warszawskim.
W „Projekcie” wyróżnić można dwie części. W pierwszej znalazły się
wyrażone w dość luźny sposób refleksje na temat przyczyn powstania i dotychczasowej aktywności PKL. Argumentując konieczność istnienia Komisji zwracano uwagę na specyfikę każdego z trzech byłych zaborów, jak
pisano – duże różnice istniały tu zarówno w sferze gospodarczej, społecznej jak i politycznej. Właśnie ta odmienność powodowała konieczność
stopniowego a nie odgórnego i mechanicznego scalania organizmu polskiego. PKL miała być gwarantem prawidłowego przebiegu tego procesu.
Tym argumentowano zarówno konieczność dalszego jej istnienia jak i posiadania przez nią pewnej autonomii. Druga część „Projektu” składa się
z ośmiu punktów. W pierwszym z nich odniesiono się do kwestii stosunku
PKL do rządu warszawskiego (Komisja miała być przejściowym, autonomicznym organem rządu polskiego)27, określono także teren jej działania
(Galicja i Lodomeria z Wielkim Księstwem Krakowskim i Śląsk Cieszyński) oraz zatwierdzono dotychczasowe zarządzenia. W kolejnym punkcie
zapisano informacje na temat zadań PKL. Miało nimi być: „1. Przeprowadzenie likwidacji stosunków wynikających z przynależności do byłego państwa austriackiego; 2. Utrzymanie w Galicji ładu i porządku prawnego; 3. Przygotowanie w porozumieniu z rządem zupełnego zespolenia
z resztą ziem polskich pod jedną władzą rządu polskiego w Warszawie”.
PKL w „Projekcie” (mówi o tym punkt trzeci) chciała sobie zagwarantować odgrywanie głównej roli w sprawie likwidacji stosunków Galicji z byłą
monarchią. Zamierzała ją przeprowadzać wspólnie ze swym dotychczasowym przedstawicielem w Wiedniu Kazimierzem Gałeckim28. Ten ostatni
27
Słowa te interpretować można jako formalne podporządkowanie się gabinetowi
warszawskiemu, z drugiej jednak strony sformułowanie „autonomiczny organ” uznać można za próbę zapewnienia sobie pewnej swobody działania.
28
Gałecki od lipca do października 1918 r. w dwóch gabinetach austriackich pełnił
funkcję ministra dla Galicji. Pismem z 12 listopada PKL powierzyła mu „zastępstwo wszystkich interesów całego byłego zaboru austriackiego w stosunku do niemiecko-austriackiego
państwa, jako też istniejących jeszcze instytucji i władz byłej monarchii”. Komisja udzielając
Gałeckiemu pełnomocnictw prosiła go o nawiązanie kontaktu z wiedeńskim przedstawicielem władz warszawskich i działanie z nim „w sprawach tyczących się całego Państwa” w ścisłym porozumieniu, CPHAU, PKL, f. 211, op. 1, spr. 14, k. 2–3. Od chwili ukonstytuowania
się, Biuro kierowane przez Gałeckiego wysłało 40 sprawozdań do Warszawy, 230 do Krako-
Między niezależnością a podległością…
93
zostałby mianowany przez rząd warszawski „generalnym likwidatorem”.
W kolejnym punkcie odniesiono się do kwestii charakteru władzy PKL.
Przy wykonywaniu swych zadań Komisja miała być „przejściowo w posiadaniu zarówno władzy ustawodawczej jak i wykonawczej”. Zastrzeżono jednak (punkt piąty), że uchwały PKL o charakterze ustawodawczym
do prawomocności wymagają zatwierdzenia ze strony odpowiednich ministerstw i naczelnika państwa. Władza ustawodawcza przysługiwałaby
tylko zgromadzeniu ogólnemu członków, wykonawcza zebraniu prezydium i szefom, ewentualnie zastępcom szefów poszczególnych wydziałów. Wszystkie akty pociągające za sobą stałe lub znaczne zobowiązania
finansowe państwa wymagały do swojej ważności zatwierdzenia ze strony
odpowiedniego ministerstwa. Komisja nie mogła poza tym wydawać zarządzeń sprzecznych z rządowymi, takimi, które obowiązywały na terenie
całego kraju. W tym samym punkcie znalazł się zapis mówiący o kontroli prezydium PKL nad poszczególnymi wydziałami, w przypadkach wątpliwych mogły się one jednak odnieść o rozstrzygnięcie do właściwego
ministerstwa. Kolejny, szósty punkt zawierał postanowienie o wyłączeniu z zakresu działalności Komisji spraw polityki zagranicznej i wojska,
natomiast siódmy, mający w pewnym stopniu charakter podsumowujący,
mówił o obowiązku PKL i jej wydziałów prowadzenia działalności w ścisłym porozumieniu z rządem. W działaniu tym miano się ograniczyć tylko do niezbędnych zarządzeń, kierować się też stałym dążeniem do realizacji jak najszybszego połączenia Galicji z resztą ziem polskich. Ostatni,
ósmy punkt zawierał informację określającą datę utraty mocy obowiązywania zapisów „Projektu”, miało to nastąpić z dniem 31 III 1919 r.29 Warto jeszcze wrócić do zamieszczonego w punkcie pierwszym zapisu o zasięgu terytorialnym działania PKL. Zgodnie z intencjami Komisji był to
obszar szerszy niż aktualnie kontrolowany teren Galicji Zachodniej. Być
może brano pod uwagę szybkie jak sądzono przeprowadzenie procesu łączenia PKL z TKR. Z treści dokumentu nie wynika jednak, by „Projekt”
miał dotyczyć obu struktur. Sama nazwa PKL, którą umieszczono w tytule
nie do końca może tu być wskazówką, gdyż początkowo Komisja proponowała, by łączące się struktury przyjęły właśnie nazwę PKL. Prawdopodobnie, więc decydując się na zapis mówiący o całej Galicji jako obszarze
wa, poza tym przygotowało kilkaset pism do różnych wiedeńskich władz i urzędów. Obszerne sprawozdanie Gałeckiego z pełnionej przez niego w Wiedniu funkcji zob.: CPHAU, KR,
f. 212, op. 1, spr. 36, k. 1–9.
29
Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu [dalej: Biblioteka
Ossolińskich], Korespondencja i materiały, sygn. 14351/II, k. 139–143.
94
Marek Przeniosło
działania brano pod uwagę decyzje, jakie zapadły na ten temat w okresie
tworzenia Komisji, a więc jeszcze w październiku 1918 r.
Zgodnie z przyjętym 4 grudnia „Projektem”, PKL miała być strukturą posiadającą pozycję pierwszoplanową w sprawach „likwidacji z dawnym
państwem austriackim”. Jej aktywność na innych płaszczyznach była poważnie ograniczona i ściśle uzależniona od rządu warszawskiego. Wprawdzie i w dotychczasowej działalności, Komisja nie wkraczała swymi decyzjami w obszary, za które w sposób naturalny mógł odpowiadać tylko rząd
centralny, tym niemniej jednak wyartykułowanie zakresu podporządkowania struktury krakowskiej Warszawie musiało ją w pewien sposób dodatkowo ograniczać w działaniu. Szczególnie chodziło o dotychczasową możliwość angażowania się Komisji na tych płaszczyznach, w przypadku których
mogły istnieć wątpliwości, kto jest władny podejmować wiążące decyzje.
Oczywiście ważne były nie tylko zapisy, ale i praktyka działania. W tej kwestii, ze względu na krótki dalszy okres funkcjonowania Komisji, nie można
jednak wyciągać zbyt daleko idących wniosków.
Sam fakt przyjęcia przez PKL dokumentu określającego bardziej precyzyjnie jej kompetencje oraz relacje łączące ją z rządem centralnym należy
ocenić pozytywnie. Wprawdzie oblicze polityczne aktualnego gabinetu warszawskiego nie odpowiadało większości członków Komisji, tym niemniej
ze względu na interes całego kraju celowe było dążenie do ograniczania
pewnego widocznego wówczas separatyzmu niektórych jego części. „Projekt” jasno określając intencje Komisji niewątpliwie porządkował także sytuację w samej Galicji. W dniu 5 grudnia dokument przesłano gabinetowi
Moraczewskiego. Rząd warszawski wkrótce otrzymał kolejny projekt dotyczący organizacji władzy w Galicji, tym razem był to statut Komisji Rządzącej, nowej struktury, która powstać miała z połączenia PKL z TKR. W jego
treści znajdujemy szereg zapisów analogicznych do tych, które zamieszczono w „Projekcie kompetencji PKL”. Rada Ministrów statut KR z pewnymi
zmianami zaakceptowała na posiedzeniu w dniu 19 grudnia.
Zachowało się stosunkowo niewiele informacji na temat stanowiska,
jakie PKL zajmowała wobec ważniejszych wydarzeń politycznych rozgrywających się w Warszawie. O niektórych takie wiadomości jednak posiadamy. Tak jest chociażby ze stanowiskiem Komisji w sprawie nieudanej
próby prawicowego zamachu stanu przeprowadzonej w Warszawie z 4 na
5 I 1919 r. Kwestia ta była dyskutowana w łonie Komisji. Na plenarnym
nadzwyczajnym posiedzeniu PKL bezpośrednio po zamachu, przedstawiciel obozu narodowego, członek prezydium Komisji Józef Ptaś postawił
wniosek o zwrócenie się do Piłsudskiego o zdymisjonowanie rządu. Osta-
Między niezależnością a podległością…
95
tecznie zdecydowano, że sprawę należy rozpatrzyć dopiero po powstaniu
KR30. Wydarzenia rozgrywające się z 4 na 5 stycznia odbiły się echem także
w terenie, posiadamy takie informacje z powiatu chrzanowskiego. W dniu
15 stycznia na posiedzeniu tamtejszej rady przybocznej komisarza PKL
przyjęto jednomyślną uchwałę potępiającą zamach31. Oficjalne stanowisko
wobec wydarzeń warszawskich zajęła lwowska TKR. Na swym posiedzeniu w dniu 9 stycznia przegłosowano uchwałę o wysłaniu do tymczasowego naczelnika państwa telegramu krytykującego zamach. W protokole
z posiedzenia zapisano jednak oświadczenie trzech biorących udział w posiedzeniu członków Komitetu (związanych z obozem narodowym), którzy
oświadczyli, że głosowali przeciwko wysłaniu telegramu, gdyż potępiając
zamach ich zdaniem należało „podnieść zarazem potrzebę usunięcia przyczyn, które sprawców zamachu do tego czynu popchnęły”32. W zależności
od opcji politycznej podobne opinie na temat zamachu mieli z pewnością
także członkowie PKL.
PKL na wielu obszarach swej aktywności prowadziła działalność samodzielną, jednak w przypadku niektórych kwestii jej możliwości były
poważnie ograniczone. Tak niewątpliwie było z podejmowaniem kontaktów z innymi państwami. Uważano, że sfera ta generalnie zarezerwowana
jest dla rządu warszawskiego. Jak już wcześniej wspomniano, takie zastrzeżenie znalazło się także w przyjętym 4 grudnia przez Komisję „Projekcie
kompetencji PKL”. Określając stosunek do rządu centralnego jednoznacznie stwierdzono, że „sprawy polityki zagranicznej i wojska33 wyłączone są
z zakresu działalności PKL”34. Mimo takiego stanowiska, pewne elementy
polityki zagranicznej w działalności Komisji były widoczne już od pierwszych dni jej istnienia. Oczywiście PKL decydowała się na takie działania
tylko w tych obszarach, które bezpośrednio dotyczyły spraw galicyjskich
(w przypadku części z nich podejmowane kroki były konsultowane z rządem warszawskim). Aktywność zagraniczna PKL w większości przypadków dotyczyła stosunków z państwami byłej monarchii. Nie były to kontakty trudne do nawiązania biorąc pod uwagę liczne wcześniejsze powiązania
30
L. Mroczka, Galicji rozstanie, s. 211.
Dziennik Urzędowy [organ starostwa i Rady Szkolnej Okręgowej w Chrzanowie]
z 1 II 1919, nr 4, s. 9.
32
CPHAU, KR, f. 212, op. 1, spr. 52, k. 6–6v.
33
Fragment ten wywołał pewną dezorientację w Dowództwie Generalnego Okręgu
w Krakowie. W piśmie z 11 grudnia prosiło ono prezydium Komisji o wyjaśnienie jak należy interpretować zapis mówiący o wyłączeniu spraw wojskowych z zakresu kompetencji
PKL. CPHAU, PKL, f. 211, op. 1, spr. 338, k. 1–1v.
34
Biblioteka Ossolińskich, Korespondencja i materiały, sygn. 14351/II, k. 141.
31
Marek Przeniosło
96
tych terenów, w tym gospodarcze (porozumienia w dużym stopniu wynikały właśnie z potrzeby podtrzymania dostaw niezbędnych surowców
i produktów), także fakt stosunkowo łagodnego przebiegu procesu rozkładu Austro-Węgier, co nie spowodowało większych antagonizmów między
poszczególnym narodowościami (przykładem może być praktycznie bezkrwawe opuszczenie terenu Galicji przez oddziały austriackie). Oczywiście
inna sytuacja istniała w przypadku stosunków polsko-ukraińskich, a od
stycznia 1919 r. polsko-czechosłowackich.
Wśród obszarów, na których dochodziło do współpracy i uzgodnień
między PKL a rządem warszawskim była gospodarka. Obecność władz centralnych widoczna jest chociażby przy podejmowaniu przez PKL działań
mających na celu zawarcie porozumień handlowych z nowymi państwami powstałymi po rozpadzie monarchii austro-węgierskiej. Udział rządu
warszawskiego w tych działaniach miał jednak zwykle charakter nadzorczy,
natomiast same negocjacje prowadzone były przez przedstawicieli Komisji. Z władzami centralnymi odpowiednie struktury Komisji kontaktowały
się także w sprawie ustalania cen bieżących na niektórych towary i surowce galicyjskie35.
Rząd Moraczewskiego utrzymywał kontakt z formalnie podporządkowanym PKL ośrodkiem władzy polskiej na Śląsku Cieszyńskim. Na posiedzeniu w dniu 13 stycznia Rada Ministrów zatwierdziła przesłany mu
wcześniej przez Radę Narodową Księstwa Cieszyńskiego tekst rozporządzenia w sprawie utworzenia Tymczasowego Rządu Krajowego (w rozporządzeniu dokonano jedynie niewielkich zmian). Sam rząd powstał już
w grudniu 1918 r., a na jego czele stanął Jan Michejda. Przesyłając zatwierdzony tekst rozporządzenia „celem podania go do wiadomości podległym
Radzie Narodowej władzom administracyjnym” podpisany pod pismem
w tej sprawie premier Jędrzej Moraczewski zastrzegł w imieniu rządu prawo zmian „we właściwym czasie” organizacji administracyjnej Śląska Cieszyńskiego. Korespondencja Moraczewskiego z Radą Narodową w opisywanej sprawie zaopatrzona została w klauzulę: „poufne”36.
Analizując stosunki między PKL a władzami warszawskimi nie można
pominąć sprawy kontaktów przedstawicieli Komisji z Józefem Piłsudskim.
Ten wiedzę o Komisji w pewnym zakresie mógł z pewnością czerpać dzięki kontaktom z byłym członkiem tymczasowego prezydium funkcjonującego w pierwszych dniach istnienia PKL – Ignacym Daszyńskim, także wcho35
36
Archiwum Akt Nowych, Prezydium Rady Ministrów, cz. 2, sygn. 31, k. 4.
CPHAU, KR, f. 212, op. 1, spr. 1, k. 11.
Między niezależnością a podległością…
97
dzącym w skład Komisji szefem jej Wydziału Aprowizacyjnego – Jędrzejem
Moraczewskim. Wizyty Piłsudskiemu składali i inni członkowie PKL, również zanim został on tymczasowym naczelnikiem państwa. Taka sytuacja zaistniała chociażby bezpośrednio po powrocie Piłsudskiego z Magdeburga.
Odwiedzili go wówczas w Warszawie liczni politycy, m.in. Wincenty Witos
i Andrzej Kędzior. Ich wizyta wiązała się jednak nie tyle z działalnością PKL,
co z przeprowadzanymi wówczas przez Piłsudskiego konsultacjami politycznymi (była o tym mowa we wcześniejszej części tekstu). Do spotkania obu
członków Komisji z Piłsudskim doszło także w okresie późniejszym (funkcjonował już wówczas rząd Moraczewskiego, a obaj politycy formalnie wchodzili w jego skład). Podczas rozmowy jej gospodarza proszono m.in. o wsparcie w zmaganiach z wojskami ukraińskimi w Galicji Wschodniej37. Jak pisze
w swych wspomnieniach Witos, Piłsudski rozmawiał z nimi niechętnie i do
Krakowa faktycznie powrócili z niczym38. Sprawę ogłoszenia poboru poruszano także podczas wizyty Piłsudskiego w Krakowie. Doszło do niej w dniu
20 grudnia. Szczegółowy opis przebiegu wizyty znajdujemy w komunikacie
Polskiej Agencji Telegraficznej39. Z relacji tej wynika, że liczni reprezentanci
PKL znajdowali się wśród osób oczekujących Piłsudskiego na dworcu kolejowym. Do prowadzenia rozmów wybrano budynek krakowskiego starostwa,
gdzie jako gospodarz powitał go miejscowy komisarz powiatowy PKL Maciej Biesiadecki. Komisja pokryła też koszty podjęcia przybyłych gości śniadaniem i obiadem40. Wśród rozmówców naczelnika znalazła się m.in. delegacja centrali PKL w osobach Edmunda Zieleniewskiego i Andrzeja Kędziora.
Tego dnia rozmowę z Piłsudskim przeprowadził także Zygmunt Lasocki.
37
Kilka dni po powstaniu PKL jednym z najważniejszych problemów przed jakimi stanęła Galicja stał się konflikt zbrojny polsko-ukraiński o przynależność państwową
wschodniej części tego terytorium. Siły polskie w zajętym przez wojska ukraińskie Lwowie
same nie były w stanie wygrać z przeważającym liczebnie przeciwnikiem. Jedynym sposobem na odniesienie sukcesu było wysłanie do miasta odsieczy. PKL stale czyniła zabiegi, by
na terenie Galicji Zachodniej oraz byłego Królestwa Polskiego wprowadzić obowiązkowy
pobór wojskowy przynajmniej kilku roczników. Część takiego zaciągu byłaby wykorzystana
do walk w Galicji Wschodniej. Władze warszawskie, od których zależała decyzja w tej sprawie, początkowo były jednak takim rozwiązaniom przeciwne. Ostatecznie zgodzono się na
pobór ograniczony; dekretem tymczasowego naczelnika państwa z dniem 10 stycznia miał
on dotyczyć czterech roczników, ale tylko w Generalnym Okręgu Krakowskim. Ostatecznie
nie zrealizowano go wówczas nawet na tym terenie, doszedł do skutku dopiero po wyborach parlamentarnych (wkrótce sejm zdecydował o przeprowadzeniu poboru sześciu roczników na terenie całego kraju).
38
W. Witos, Moje wspomnienia, s. 14, 45, 46.
39
Jego tekst zob.: Z. Lasocki, Wspomnienia, s. 114–116.
40
CPHAU, PKL, f. 211, op. 1, spr. 42, k. 1.
Marek Przeniosło
98
Opinia Piłsudskiego na temat PKL w okresie istnienia tej struktury nie była jak się wydaje zbyt przychylna. Niewątpliwie pierwszoplanową rolę musiał tu odgrywać skład polityczny Komisji, w tym szczególnie
silna w nim pozycja obozu narodowego. W tamtym okresie nie spotykamy się jednak z oficjalnie wypowiadanymi opiniami krytycznymi pod jej
adresem. Sytuacja zmieniła się w kolejnych latach. Piłsudski w wygłoszonych w listopadzie 1924 r. w Krakowie dwóch odczytach poświęconych początkom niepodległości uznał PKL za strukturę nie w pełni samodzielną
i powiązaną z Austrią (nie tylko w pierwszych dniach funkcjonowania)41.
Opinia ta powtórzona została także w wydanych w 1931 r. Poprawkach historycznych42. Polemikę z Piłsudskim (bardzo wyważoną i ostrożną) podjął
wówczas w „Głosie Narodu” były szef Wydziału Administracyjnego Zygmunt Lasocki43.
Nie w pełni zgodzić się można z Józefem Buszko, według którego „dopiero po dłuższych wahaniach, przeplatanych ostrymi konfliktami z rządem
warszawskim, PKL podporządkowała się temu rządowi 31 XII 1918 r.”44.
Wątpliwości, co do konieczności uznania podległości wobec rządu Moraczewskiego oczywiście istniały (istotny był tu jego wyraźnie lewicowy charakter i brak porozumienia z Komitetem Narodowym Polskim w Paryżu),
generalnie Komisja stała jednak na stanowisku, że jej podporządkowanie,
szczególnie w przypadku niektórych dziedzin funkcjonowania państwa,
jest nieodzowne. Poza tym pamiętać należy, że premierem rządu warszawskiego, był pełniący w początkowym okresie istnienia PKL, członek jej prezydium i szef jednego z wydziałów. Jeżeli mielibyśmy szukać daty bardziej
jednoznacznego uznania podległości wobec władzy warszawskiej, to był
nią raczej dzień 4 grudnia, kiedy na plenarnym posiedzeniu Komisji przyjęto „Projekt kompetencji PKL”, w którym wprost znalazły się zapisy mówiące o podporządkowaniu struktury krakowskiej Warszawie.
W działalności PKL znajdujemy elementy świadczące o jej chęci angażowania się nie tylko w sprawy wewnętrzne Galicji, ale także takie, które były próbą aktywniejszej polityki zewnętrznej. Trudno tu jednak mówić
o prowadzeniu jakiejś daleko idącej samodzielnej polityki zagranicznej.
Aktywność Komisji na tym polu mimo wszystko miała dość ograniczo41
J. Piłsudski, Pierwsze dni Rzeczypospolitej Polskiej (listopad 1924), [w:] Item, Pisma
– mowy – rozkazy, t. 8, Warszawa 1931, s. 143–147, 176.
42
J. Piłsudski, Poprawki historyczne, Warszawa 1931, s. 80–81.
43
„Głos Narodu” z 23 VI 1931, s. 2; Biblioteka PAU, sygn. 4105, k. 1–4.
44
J. Buszko, Polska Komisja Likwidacyjna, [w:] Problemy historii Słowian i Europy
Środkowej w XIX i XX wieku. Zbiór studiów, Wrocław 1982, s. 37.
Między niezależnością a podległością…
99
ny charakter. Podejmowane działania służyły nie tyle zaakcentowaniu samodzielności tej struktury i chęci odgrywania przez nią roli ponadregionalnej, ale wynikały raczej z konieczności podjęcia takich działań, które
zdaniem Komisji bezpośrednio lub pośrednio służyły interesom Galicji,
a w innym wypadku nie byłyby podjęte lub podjęte w niewystarczającym
stopniu. PKL jako tymczasowy ośrodek władzy polskiej w Galicji niewątpliwie zrealizował cele jakie sobie postawił – w miarę możliwości sprawne
zarządzanie Galicją do czasu przejęcia tego terenu przez władze warszawskie. Powstanie Komisji pozwoliło na dość płynne przejście ze „starej” do
„nowej” rzeczywistości.
100
Marek Przeniosło
Between independence and dependence: the Polish
Liquidation Commission relations with the government
in Warsaw (1918–1919)
The Polish Liquidation Commission was established on 28 October 1918.
It consisted of representatives of all major political parties in Galicia. For three
months the Commission wielded power in the West Galicia. In the period of existing it had connections with government in Warsaw (in the beginning with the
government of Józef Świeżyński, next with the government of Jędrzej Moraczewski). In the questions concerning the liquidation of mutual relations between Galicia and the late Austro-Hungarian monarchy the Commission had considerable
independence, in the case of foreign politics and military cases its activities were
limited.
Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008
Elżbieta Kowalczyk
(Warszawa/Łódź)
Geneza Zarządu Republikańskiego
Związku Patriotów Polskich na Wileńszczyźnie
Zaborcze plany Stalina, mające na celu wchłonięcie przez ZSRR polskich
Kresów Wschodnich, zrealizowane z pomocą Hitlera w pierwszych miesiącach II wojny światowej, legły w gruzach w czerwcu 1941 r. Nie oznaczało
to jednak, że dyktator sowiecki zrezygnował z nich. Zmuszony sytuacją bieżącą, zgodził się na podpisanie 30 lipca 1941 r. układu Sikorski–Majski. Lecz
wszystkie działania, jakie potem podejmował, zmierzały w kierunku osłabienia związku pomiędzy polskim rządem w Londynie a rządem sowieckim.
Wyjście armii gen. W. Andersa na Bliski Wschód, a następnie sprawa katyńska były świetnym pretekstem, by pozbyć się tych uciążliwych dla Stalina zobowiązań. 25 kwietnia 1943 r. rząd sowiecki zerwał więc stosunki dyplomatyczne z polskim rządem emigracyjnym. Zaś sukcesy Armii Czerwonej na
froncie wschodnim oraz ciche przyzwolenie ze strony państw zachodnich
pozwoliły mu na skrupulatne realizowanie swych założeń na terenie Europy
Środkowo – Wschodniej. Narzędzie, które w odniesieniu do Polski Stalin postanowił wykorzystać, stanowiła grupa polskich komunistów, którzy w wyniku wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej znaleźli się na terytorium ZSRR.
Byli to zwolennicy (?) ustroju sowieckiego. Już na przełomie 1942 i 1943 roku
przystąpili oni do opracowania założeń organizacyjnych Związku Patriotów
Polskich (ZPP). W lutym 1943 r. doszło do w tej sprawie do rozmów Wandy
Wasilewskiej ze Stalinem i W. Mołotowem. Postanowiono wówczas wydawać pismo, które by wyrażało prawdziwie postępową, walczącą myśl polską1.
1
A. Głowacki, Ocalić i repatriować. Opieka nad ludnością polską w głębi terytorium
102
Elżbieta Kowalczyk
1 marca 1943 r. pojawił się pierwszy numer tygodnika „Wolna Polska”, który
stał się organem prasowym Związku Patriotów Polskich. Interesującym jest
to, że ZPP jeszcze nie istniał, ale miał już swój organ prasowy i nazwę, którą nadał sam Stalin!
Etap organizacyjno-programowy ZPP zamknął Zjazd Związku, który odbył się w Moskwie w dniach 9–10 czerwca 1943 r. Kolejnym etapem
działalności ZPP było objęcie swymi wpływami rzeszy Polaków (b. zesłańców i b. łagierników) rozrzuconych po całym państwie sowieckim. W tym
celu rozpoczęto zakładanie w terenie najpierw zarządów obwodowych ZPP,
a następnie ogniw niższego szczebla.
Celem niniejszego opracowania jest ukazanie genezy oraz specyfiki
Zarządu Republikańskiego (ZR) ZPP w Litewskiej SRR. Zarówno przesłanki, jakie zadecydowały o jego powołaniu, struktura, czy też cele tego
ZR ZPP, powodują, że jego działalność jest bardzo ciekawa i niezwykle wymowna.
Stosunki narodowościowe na Wileńszczyźnie były szczególnie napięte,
a po wybuchu II wojny światowej ulegały dalszemu zaostrzeniu. W przeciągu zaledwie kilku lat (1939–1945) władza na tym terenie zmieniła się sześciokrotnie, co potęgowało nieufność i zdezorientowanie mieszkańców Wileńszczyzny. Na dodatek Sowieci, wkraczając na Litwę, zarówno w 1939 r.,
jak i w 1944 r., kreowali się na „wyzwolicieli”. Najpierw „wyzwalali” spod
panowania polskiego, a potem spod niemieckiego. W 1940 r. zaś, narzucając Litwie swoje zwierzchnictwo i przyłączając ją do ZSRR, czynili to ponoć
w trosce o bezpieczeństwo swojego państwa „zagrożonego” jakoby przez
„wrogą” Litwę!
Mieszkańcy Wileńszczyzny żyli w nieustannym strachu i niepewności.
W najcięższej sytuacji znaleźli się tam jednak Polacy. Zwłaszcza ci, którzy
sympatyzowali z podziemiem niepodległościowym. A tych była, co należy pamiętać, ogromna większość. Już 30 grudnia 1940 r., zgodnie z wytycznymi ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR, Ławrentija Berii, i jego zastępcy Wsiewołoda Mierkułowa, rząd Litwy Radzieckiej podjął
uchwałę „O trybie nadawania obywatelstwa ZSRR uchodźcom wojennym
byłej Polski”. Dokument ten, oprócz instrukcji dotyczących uregulowania
spraw obywatelstwa, zawierał również wytyczne dotyczące postępowania
ZSRR (1943–1946), Łódź 1994, s. 44; Z. Kumoś, Związek Patriotów Polskich, Warszawa
1983, s. 52; idem, O wolną i demokratyczną Polskę. Myśl polityczna i wojskowa lewicy polskiej ZSRR 1940–1944, Warszawa 1985, s. 60–68; J. Putrament, Pół wieku. Wojna, Warszawa 1964, s. 140–145.
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
103
z osobami odmawiającymi przyjęcia obywatelstwa sowieckiego2. W wyniku
działań władz bezpieczeństwa strona sowiecka poznała doskonale nastroje, panujące wśród społeczeństwa polskiego. A nie było to jedyne ich działanie rozpoznawcze, przeprowadzone w tym okresie na Wileńszczyźnie.
Prężnie działać tu zaczęła sowiecka siatka wywiadowcza. Odbudowywała
się Komunistyczna Partia (bolszewików) Litwy – KP(b)L, podporządkowana WKP(b), i „czerwona” partyzantka. Po zastąpieniu okupacji radzieckiej
niemiecką, na tereny Wileńszczyzny, począwszy od sierpnia 1941 r., były
przerzucane grupy komunistycznych aktywistów, których zadaniem okazało się nie tylko reaktywowanie ruchu lewicowego na Litwie i inicjowanie
oddziałów „czerwonej” partyzantki, ale również przenikanie do struktur
Polskiego Państwa Podziemnego i oddziałów partyzanckich Armii Krajowej – w celu ich rozpracowania i likwidacji.
Sytuacja polityczna na Wileńszczyźnie uległa dalszemu zaostrzeniu
w 1943 r., a zwłaszcza w 1944 r. Wystąpienie Winstona Churchilla 22 lutego
1944 r., odżegnującego się od jakiejkolwiek odpowiedzialności za losy Polski, niszczyło ostatki wiary polskich patriotów w pomoc państw zachodnich. Spory okresu międzywojennego znów ujawniły się z całą ostrością
– wśród Polaków doszło do rozłamu. Podziemie demokratyczne – Delegatura Rządu na Wileńszczyźnie, reprezentująca rząd londyński – nie mogło
pogodzić się z koncepcją proponowaną przez polską lewicę, zgadzającą się
na oddanie ZSRR Kresów Wschodnich RP w zamian za nabytki na zachodzie, czyli na tzw. koncepcję granic piastowskich3.
W 1941 r., po zajęciu m.in. ziem północno-wschodnich RP przez
Niemcy, nie wszystkim komunistom polskim udało się uciec stamtąd na
wschód. W Wilnie pozostała mała ich garstka, wśród których największą
aktywnością wykazywał się Jan Przewalski4. Był on gorliwym zwolenni2
G. Mazur, Uchodźcy polscy na Litwie w świetle dokumentów NKWD i NKGB (1940–
–1941), „Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Instytut Pamięci Narodowej” 1993, t. XXXVI, s. 63–64, 72.
3 Do Niepodległości 1918, 1944/1945, 1989. Wizje – drogi – spełnienie, pod red.
W. Wrzesińskiego, Warszawa 1998, s. 27–29; R. C. Raack, Polska i Europa w planach Stalina,
Warszawa 1997, s. 78–85.
4
Jan Przewalski – ur. 5.12.1901 r. w Warszawie w rodzinie inteligenckiej. W 1914 r.
wraz z całą rodziną ewakuował się do Rosji, do Carycyna. W 1919 r. wrócili do Warszawy.
Tu ukończył gimnazjum, a następnie eksternistycznie zdał maturę i rozpoczął studia humanistyczne i prawnicze w Wolnej Wszechnicy. W 1924 r. w poszukiwaniu pracy wyjechał
do Wilna. W 1925 r. wstąpił do PPS i rozpoczął pracę jako sekretarz Związku Zawodowego Kolejarzy (ZZK). Ukończył studia na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu
im. Stefana Batorego w Wilnie. W 1932 r. został członkiem Komunistycznej Partii Zachod-
104
Elżbieta Kowalczyk
kiem systemu sowieckiego, studentem Uniwersytetu im. Stefana Batorego, wielokrotnie więzionym w Polsce międzywojennej za głoszenie haseł
lewicowych. W 1942 r. przystąpił do tworzenia, w oparciu o grupę swoich współpracowników partyjnych, organizacji pod nazwą Związku Walki
Czynnej (ZWCz)5. ZWCz skupił grupę byłych członków Komunistycznej
Partii Polski (KPP), Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi (KPZB)
i Związku Lewicy Akademickiej „Front” (ZLA „Front”), tzw. grupy Dembińskiego6. Zebranie inicjujące działalność ZWCz odbyło się w domu byłych działaczy KPZB – Weroniki i Romualda Ogonowskich. Oprócz gospodarzy wzięli w nim udział: Jan i Józefa Przewalscy, Białorusin Makar
niej Białorusi (KPZB). Wrócił do Warszawy, gdzie przebywał do 1939 r. Po wybuchu wojny ewakuował się do Białegostoku, gdzie przebywał do czerwca 1941 r. Następnie próbował
przedostać się do Mińska. Wobec niepowodzenia, wyruszył w kierunku Wilna. Tu nawiązał kontakty z dawnym towarzyszami walki, członkami KPZB, działaczami młodzieżowymi
organizacji lewicowych m.in. ze Związku Lewicy Akademickiej „Front”, któremu w latach
trzydziestych przewodził dr Henryk Dembiński. Na początku 1942 r. zorganizował Związek Walki Czynnej. Nawiązał kontakt z litewskim komunistą Juozasem Vilunasem-Vitasem
i wspólnie powołali Wileński Komitet Antyfaszystowski oraz Wileński Podziemny Komitet Miejski KP Litwy. Był organizatorem nielegalnego Związku Patriotów Polskich w Wilnie, M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu. Polacy w walce antyhitlerowskiej na ziemiach ZSRR
1941–1945, Warszawa 1985, [M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu], s. 113–115; W. Góra,
M. Juchniewicz, J. Tobiasz, Udział Polaków w radzieckim ruchu oporu, Warszawa 1972,
s. 103; Wojskowe Biuro Badań Historycznych [dalej: WBBH], sygn. IX/2/60, k. 1–87.
5
WBBH, J. Przewalska – Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 16–67; M. Juchniewicz,
Udział Polaków w litewskim ruchu oporu w latach 1942–1944, „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1968, nr 1, [dalej: M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…],
s. 56–57; A. Jędrychowska, Zygzakiem i po prostu, Warszawa 1965, s. 319–320; M. Juchniewicz, Na tyłach frontu wschodniego, Warszawa 1987, s. 68–71; H. Zimanas, Polski naukowiec
w walce partyzanckiej na Litwie, „Czerwony Sztandar” (Wilno) 1968, nr 210, s. 3; Z dziejów walki patriotów polskich z okupantami niemieckimi na terenie wileńskim, „Wolna Polska” 1945, nr 100, s. 2.
6
Związek Lewicy Akademickiej „Front” – powstał jesienią 1932 r. z Lewicy Akademickiej Wilna. „Front” nawiązał współpracę z KZMZB, KC KPZB i KC KPP. Założycielem Związku był Henryk Dembiński (1908–1941) – pracownik naukowy Uniwersytetu im.
Stefana Batorego w Wilnie. Został zamordowany przez hitlerowców niedaleko Hancewicz
w obwodzie brzeskim. Do czołowych działaczy ZLA „Front” należeli poza nim: Stefan Jędrychowski, Władysław Borysewicz, Jan Druto, Gertruda Sawicka-Druto, Irena Dziewicka,
Anna Jędrychowska, Jan Kapała, Józef Markowicz, Wincenty Okołowicz, Jerzy Putrament,
Bogdan Skarżyński, Jerzy Sztachelski, Michał Winiecki, Maria Żeromska, zob. M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu partyzanckim 1941–1945, Warszawa 1975, [dalej: M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu oporu…], s. 130; S. Jędrychowski, Droga Henryka Dembińskiego, „Nowe Widnokręgi” 1943, nr 16, s. 5; W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit.,
s. 96; L. Brodowski, Sierżant podchorąży 5 pp. leg. w Wilnie Henryk Dembiński (1908–1941),
„Lithuania” 2003, nr 1, s. 86–97.
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
105
Korablikow „Wołodia”, były działacz KPZB, Polak Aleksander Mażuc „Szura”, były członek KPP i KPZB, oraz Michał Korwel – pracownik warsztatów
kolejowych w Wilnie7. Głównym zadaniem Związku miało być niszczenie
administracji i sił hitlerowskich na terenie Wileńszczyzny. W tym celu już
pod koniec 1942 r. jego działacze utworzyli Miejski Bojowy Oddział Partyzancki, składający się z kilku trójek dywersyjnych. Oddziałem dowodzili
kolejno: M. Korablikow („Wołodia”), A. Mażuc i Julus Jankauskas – Litwin,
były przewodniczący Związku Wyzwolenia Litwy8. W skład Miejskiego Bojowego Oddziału Partyzanckiego weszli robotnicy wileńskich zakładów
produkcyjnych i przedsiębiorstw transportowych9.
Działacze ZWCz uruchomili również konspiracyjną drukarnię, dzięki
której mogli drukować ulotki i wydawać gazetę w języku polskim „Sztandar Wolności”10. Wiosną 1942 r. ZWCz skupiał około 40 osób.
W marcu 1942 r. Sowieci rozpoczęli przerzucanie na teren Wileńszczyzny kilkuosobowych grup operacyjnych11. Były one jednak sukcesywnie
niszczone przez Niemców. Ocaleli jedynie Witold Sienkiewicz12, zrzucony
w 1942 r., oraz Mateusz Szymankas i Genrikas Zimanas13, zrzuceni w 1943 r.
7
W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 104.
WBBH, J. Przewalska, Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 17; M. Juchniewicz, Udział
Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 59; M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu partyzanckim…, s. 131.
9
W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 106.
10
Ibidem, s. 104 – 105; Z dziejów walki patriotów polskich z okupantem niemieckim na
terenie wileńskim, „Prawda Wileńska” 1945, nr 100, s. 2.
11
M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 57; E. Banasikowski,
Na zew ziemi wileńskiej, Warszawa 1990, s. 306–307.
12
W okresie od sierpnia 1941 r. do końca 1943 r. na okupowane ziemie Wileńszczyzny
z zaplecza sowieckiego zrzucono kilkanaście grup organizatorskich oraz grup operacyjnych
KC KP(b) Litwy, które miały za zadanie utworzyć na tych terenach ośrodki do kierowania
pracą partyjną oraz walką z hitlerowcami i polskim podziemiem niepodległościowym. Latem 1942 r. do Puszczy Rudnickiej zrzucono grupę Albertasa Kunigenasa. Znaleźli się w niej
m.in.: Witold Sienkiewicz („Margis” – Edward Szumski) z Wilna, Władysław Zapolski („Zaleski”) i Aleksander Kot z Czarnego Boru. Sienkiewicz został czołowym działaczem litewskiego podziemia partyjnego i ruchu partyzanckiego. Zapolski i Kot zginęli wkrótce po wylądowaniu. Po wojnie W. Sienkiewicz został wiceministrem Ministerstwa Bezpieczeństwa
Publicznego w Warszawie, WBBH, J. Przewalska, Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 67–70;
M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu, Warszawa 1985, s. 115; idem, Udział Polaków w litewskim ruch oporu…, s. 54.
13
Henriks Zimanas (12 V 1901 – 15 VII 1985) – działacz partyjny, dziennikarz i filozof. W latach 1938–1940 był sekretarzem Komisji KC KP(b)L do spraw pracy wśród mniejszości narodowych. W latach 1941–1942 był zastępcą przewodniczącego Wydziału Propagandy i Agitacji KC KP(b)L w Moskwie. W czasie wojny partyzant, po jej zakończeniu (od
roku 1945 do 1970) redaktor naczelny dziennika KC KPL „Tiesa”, a w latach 1971–1984
8
106
Elżbieta Kowalczyk
Zorganizowali oni wspólnie bazę operacyjną nad jeziorem Narocz i przejęli
kierownictwo podziemia komunistycznego. Wkrótce W. Sienkiewicz został
komisarzem oddziału partyzanckiego im. Adama Mickiewicza14. W skład
tego oddziału weszły różne grupy etniczne. Największą stanowili Żydzi,
którzy zbiegli z getta wileńskiego. Zaczęli też wydawać polskojęzyczny biuletyn „Za Wolność”. Redaktorem pisma był Witold Sienkiewicz, a pomagała mu Józefa Przewalska „Wala”. Ten polski oddział komunistyczny zaopatrywany był przez bazy sowieckie.
W kwietniu 1943 r. w Wilnie powstał konspiracyjny Miejski Komitet
(gorkom) Komunistycznej Partii (bolszewików) Litwy, którego drugim sekretarzem został Jan Przewalski, oraz Wileński Komitet Antyfaszystowski.
Zorganizował on kolportaż polskiej prasy i siatkę wywiadowczą. Jednak
na skutek reorganizacji podziemia komunistycznego, związanej z decyzją
o powołaniu do życia ZPP w Moskwie, z gorkomu wycofano Polaków i powołano do życia konspiracyjny wileński oddział Związku Patriotów Polskich, którego organem propagandowym został „Sztandar Wolności”.
Ze sprawozdań Stanisława Fedeckiego i Franciszka Pożerskiego oraz
relacji Józefy Przewalskiej wynika, że w dniach 15–18 lutego 1944 r. odbył
się w Wilnie nielegalny zjazd z udziałem 40 delegatów ZPP z terenu Wileńszczyzny i przylegających obszarów tzw. Zachodniej Białorusi15.
periodyku „Komunistas”. Równolegle wykładał na Uniwersytecie Wileńskim, a następnie
w Wileńskim Instytucie Pedagogicznym. Od 1949 r. był członkiem KC KPL, w latach 1949–
–1958 kandydat na członka Biura KC KPL, w latach 1958–1962 członek Biura KC KPL, cyt.
za A. Srebrakowski, Polacy w Litewskiej SRR 1944–1989, Toruń 2000, s. 108.
14
Grupy organizatorskie, zrzucane przez Sowietów na teren Wileńszczyzny, i miejscowi działacze komunistycznego podziemia zorganizowali na Litwie, w latach 1941–1943,
kilkadziesiąt oddziałów partyzanckich podległych Litewskiemu Sztabowi Ruchu Partyzanckiego (podporządkowanemu Centralnemu Sztabowi Ruchu Partyzanckiego przy Kwaterze Głównej Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej). Sporą ich część stanowili Polacy,
którzy podjęli starania o utworzenie oddzielnego polskiego oddziału partyzanckiego. W ich
wyniku latem 1943 r. powstał w Puszczy Rudnickiej Wileński Oddział Partyzancki im. Adama Mickiewicza. Utworzyła go grupa skoczków z terenu ZSRR i partyzantów przybyłych do
puszczy z litewskiego oddziału partyzanckiego „Vilnius”, do których dołączyli Polacy z Wilna i okolicy (o poglądach lewicowych) oraz Żydzi. Oddział rozrósł się do 113 osób. Polacy
stanowili w nim zaledwie 20 procent. Dowódcą był Litwin Statys Juozapavicius, Polak Witold Sienkiewicz – komisarzem, Białorusin Daniel Kosteczko – szefem sztabu, Mikołaj Borodawka – szefem zwiadu i Siergiej Lemieszew – szefem wydziału specjalnego, M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu, s. 117.
15
Sprawozdanie ze zjazdu Związku Patriotów Polskich w Wilnie w lutym 1944 r.,
Archiwum Akt Nowych [dalej: AAN], zespół akt: Związek Patriotów Polskich w ZSRR
1943–1946 [dalej: ZPP w ZSRR], sygn. 216/60, [całość dalej: Sprawozdanie ze zjazdu ZPP
w Wilnie], k. 1–4; Sprawozdanie ogólne z działalności Zarządu Republikańskiego Związku
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
107
W zjeździe, oprócz działaczy wileńskich, wzięli udział przedstawiciele z Oszmian, Niemenczyna, Nowej Wilejki, Bieniakoń, Lidy i Baranowicz.
W skład utworzonego wtedy zarządu weszli ludzie o poglądach lewicowych, działacze mało lub w ogóle nie znani w wileńskim środowisku: Jan
Przewalski – prezes, Kazimierz Namysłowski – sekretarz, Władysław Borysewicz – skarbnik, Stanisław Fedecki – wiceprezes (zamieszkały nielegalnie
w Lidzie) oraz członkowie (działacze komunistyczni mieszkający na terenie Wilna), m.in. Stefan Świerzewski i Maria Żeromska-Namysłowska. Jeśli chodzi o organizację Związku, to podstawową komórkę stanowiły tzw.
„piątki”. Łącznikami pomiędzy tym „piątkami”, prowincjonalnymi ośrodkami Związku, a Zarządem byli członkowie Zarządu. Również w „piątkach”, z wykluczeniem większych zebrań, zgodnie z zasadami konspiracji
były prowadzone obrady Zjazdu.
Na Zjeździe poruszono sprawy budowy Polski demokratycznej, stosunku do centrali ZPP w Moskwie, kwestie organizowania partyzantki oraz
akcji sabotażowej, prasy i propagandy oraz walki z „faszystowskimi organizacjami”, działającymi wśród miejscowego społeczeństwa polskiego. Przyjęto rezolucję, w której stwierdzono, że celem ZPP jest walka zbrojna z niemieckim okupantem w imię utworzenia demokratycznej Polski, pozostającej
w ścisłej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim oraz bratnimi narodami: litewskim, białoruskim i ukraińskim, przy czym granica wschodnia Polski winna być wytyczona ściśle według zasad etnograficznych. To oznaczało zgodę
na przesunięcie granicy wschodniej II RP na zachód, czyli rezygnację Polski z Kresów Wschodnich. W dalszym ciągu rezolucja potępiła „miejscowe ekspozytury” rządu emigracyjnego w Londynie, które prowadzą, jak to
ujęto, samobójczą dla narodu polskiego politykę cichego porozumienia z niemieckim najeźdźcą, dążącym do fizycznego wytępienia ludności polskiej i porozumienia skierowanego przeciwko Związkowi Radzieckiemu oraz przeciw
Armii Czerwonej, będącej jedyną siłą, mogącą wyzwolić Polskę spod jarzma hitlerowskiego. Potępiała też działalność białych band16, przypisując im
niesłusznie mordy dokonywane na miejscowej ludności oraz współpraPatriotów Polskich w Litewskiej SRR za czas od 23 września 1944 r. do 8 sierpnia 1946 r.,
AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/11, [dalej: Sprawozdanie ogólne…], k. 93–94; WBBH, J. Przewalska, Wspomnienia, sygn. IX/2/60, k. 1–150; Związek Patriotów Polskich w walce podziemnej z niemieckim najeźdźcą, „Wolna Polska” 1945, nr 21, s. 2; W. Góra, M. Juchniewicz,
Walczyli razem. O współdziałaniu polskich i radzieckich oddziałów partyzanckich w latach
drugiej wojny światowej, Lublin 1972, s. 292–312;
16
Potoczna nazwa oddziałów partyzanckich podległych podziemiu niepodległościowemu, używana przez Sowietów.
108
Elżbieta Kowalczyk
cę z okupantem niemieckim. Głównym zadaniem, jeszcze wówczas nielegalnego ZR ZPP, miało być organizowanie oddziałów „czerwonej” partyzantki oraz udzielanie im wszelkiej pomocy. Przede wszystkim działacze
mieli pracować nad dalszą rozbudową polskiego oddziału partyzanckiego
im. A. Mickiewicza. Postanowiono również nawiązać kontakt z oddziałem
partyzanckim Iwana Iwanowicza (Jonas Vildžiunas) w lasach nad jeziorem
Narocz oraz z oddziałem partyzanckim im. W. Wasilewskiej, działającym
w regionie baranowickim w okolicach Wasiliszek17.
Zadaniem wileńskiego oddziału ZPP było ponadto organizowanie akcji sabotażowych w fabrykach, gospodarstwach rolnych, na kolei oraz we
wszystkich przedsiębiorstwach pracujących na rzecz Niemiec. Działalność
nielegalnego ZPP miała na celu również akcje propagandowe, uświadamiające miejscową ludność, co miało pomóc w przełamaniu nieprzychylnych
nastrojów społeczeństwa wileńskiego w stosunku do ZSRR18.
Rezolucja została opublikowana w lutym 1944 r., w konspiracyjnym piśmie „Sztandar Wolności”19, które zostało rozkolportowane wśród działaczy
lewicowych w Wilnie i na prowincji. Jak wynika z postanowień powziętych
na zebraniu lutowym, działacze nielegalnego ZPP w Wilnie podzielali poglądy Zarządu Głównego ZPP w Moskwie. Zgadzali się z Deklaracją Ideową
ZPP i należy sądzić, że dobrze orientowali się, co do działalności centrali w
Moskwie. Po przejęciu władzy w Wilnie przez Sowietów, po 13 lipca 1944 r.
wileńscy działacze, zaczęli zabiegać o legalizację swej działalności. Już
w sierpniu 1944 r. Irena Sztachelska zwróciła się z prośbą o pomoc do Jakuba Bermana z Centralnego Biura Komunistów Polskich (CBKP). Jak pisała: Władze miejscowe nie pozwoliły organizować ZPP i zakazały odbywać
zebrań w tej sprawie (nawet prywatnych). Nie pozwalają na agitację w duchu
17
M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 67; Z dziejów walki patriotów polskich z okupantami niemieckimi na terenie wileńskim, „Prawda Wileńska”
1945, nr 100, s. 2.
18
Sprawozdanie ze zjazdu ZPP w Wilnie, k. 1–4; Sprawozdanie ogólne…, k. 93–94;
M. Juchniewicz, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 63; M. Juchniewicz, Polacy
w radzieckim ruchu…, s. 368–369; W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 104–112;
W. Góra, M. Juchniewicz, op. cit, s. 292–312.
19
Pierwszy jego numer ukazał się 1 maja 1943 r. jako organ ZWCz, później (od numeru 2.) był organem ZPP. W składzie redakcji gazety znaleźli się: Maria Żeromska-Namysłowska, Weronika i Roman Ogonowscy, Jan i Józefa Przewalscy, Stanisław Redecki, Jerzy Wasilewski i Władysław Borysewicz. Ukazały się trzy numery pisma, po czym nastąpiła
przerwa aż do 1 grudnia 1943 r. spowodowana aresztowaniami wśród polskiej lewicy konspiracyjnej (aresztowano m.in. Marię Żeromską-Namysłowską), A. Jędrychowska, op. cit.,
s. 32; M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu…, s. 278; idem, Udział Polaków w litewskim ruchu oporu…, s. 42.
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
109
ZPP – tylko po linii gorkomu. Nie pozwalają oświadczyć oficjalnie, że Polacy
pójdą do polskiej armii (my wszyscy wyszliśmy w opinii publicznej na oszukańców). Wszystko motywują brakiem instrukcji z Moskwy (…). Towarzyszu Berman, ratujcie sytuację – bo my nie mamy prawa agitować po linii ZPP
i ludzie porządni, których można by uratować, idą w podziemia20.
ZG ZPP musiał liczyć się z wolą Moskwy. A ta zwlekała z wydaniem
pozwolenia na utworzenie Zarządu Republikańskiego ZPP w Wilnie, mając
na uwadze wcielenie w szeregi Armii Czerwonej jak największej rzeszy Polaków z Wileńszczyzny. Władzom sowieckim zależało również na zlikwidowaniu mocnego polskiego podziemia niepodległościowego, zanim działacze ZPP zaczną roztaczać opiekę nad Polakami. ZG ZPP czekał więc na
dogodny dla Moskwy moment, by móc już jawnie wspierać oddział Związku na Wileńszczyźnie. Tymczasem wciąż jeszcze niezalegalizowany wileński Zarząd ZPP wykonywał uchwały Wileńskiego Komitetu Miejskiego
Komunistycznej Partii (b) Litwy. Współdziałał również ze Związkiem Wyzwolenia Litwy oraz wileńską organizacją żydowską z getta21.
Oddział wileński ZPP już od początku swego istnienia skupiał się na
zbieraniu informacji o aktywności polskiego podziemia demokratycznego i infiltrował oddziały Armii Krajowej. Posiadał swoje „wtyczki” w oddziałach „białej” partyzantki. I tak Henrykowi Chmielewskiemu22 udało się
20
AAN, zespół akt: Centralne Biuro Komunistów Polski [dalej: CBKP], sygn. 248/5,
k. 44a.
21
W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 111–112.
Henryk Chmielewski – (12 IV 1907–1970) – funkcjonariusz MBP, członek PPR
i PZPR. W latach 1927–1930 pracował w Katolickim Związku Młodzieży w Wilnie. W 1937 r.
skończył prawo na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Podczas studiów związał się
z katolicką organizacją młodzieży akademickiej „Odrodzenie” i zaprzyjaźnił z jej prezesem
Henrykiem Dembińskim. Po zlikwidowaniu w 1940 r. Republiki Litewskiej był inicjatorem
powstania polskojęzycznej „Gazety Ludowej”, którą następnie przekształcono w organ Komitetu Miejskiego LKP(b) i nadano jej nowy tytuł – „Prawda Wileńska”. W grudniu 1942 r.
został skazany na karę śmierci przez podziemny Sąd Specjalny Armii Krajowej. Wyrok został ogłoszony w podziemnym organie wileńskiej AK „Niepodległość”. W 1943 r. Chmielewski podjął współpracę z ZPP, które na początku 1944 r. zleciło mu rozpracowanie Szkoły
Podchorążych AK, znajdującej się przy 6. Brygadzie AK w okolicach Bieniakoń-Ejszyszek.
Został zdekonspirowany i od sądu polowego uchroniło go jedynie nadejście Armii Czerwonej. W 1946 r. został inspektorem Polskiej Agencji Prasowej w Warszawie. Następnie został naczelnikiem Wydziału V Departamentu V MBP, którą to funkcje pełnił od 21 marca
do 30 czerwca 1946 r. Od lipca 1946 r. mianowany na stanowisko wicedyrektorem Departamentu V. 25 października 1949 r został zwolniony w związku z przejściem do innej pracy. Od 1 listopada 1949 r. zaczął pracować w Departamencie Nadzoru Sądowego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Był inicjatorem utworzenia tzw. Sekcji Tajnej SN. Zajmował się
sfingowanymi procesami dotyczącymi współpracy z okupantem; wiele z nich zakończyło
22
110
Elżbieta Kowalczyk
przeniknąć do kompanii szkolnej 6. Brygady mjr. „Konara”, w której pozostał do operacji „Ostra Brama”, a Kazimierz Namysłowski dostał się do
komórki polskiego kontrwywiadu „Cecylia” i utrzymywał bliskie kontakty
z jego działaczami – Witoldem Molwidem i Jerzym Łozińskim.
Wobec ogromnych wpływów na tych terenach podziemia demokratycznego, uznającego zwierzchność i współdziałającego z rządem emigracyjnym w Londynie, polscy komuniści – członkowie nielegalnego ZPP –
mieli przed sobą bardzo trudne zadanie. Stosunek AK do ZPP był wyraźnie
wrogi. W grudniu 1942 r. w organie prasowym AK – „Niepodległość” –
ogłoszono wyroki Sądu Specjalnego AK na członków grupy Dembińskiego,
m.in. na Henryka Dembińskiego (wyrok pośmiertny), karę więzienia (od 3
do 15 lat) za kolaborację dla Stefana Jędrychowskiego, Anatola Mikułko,
Irenę i Jerzego Sztachelskich, Jerzego Wiszniewskiego i dr. Jana Dembowskiego, oraz karę śmierci dla Henryka Chmielewskiego23. Wileńscy komuniści znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Ich działalnością żywo interesowali się również okupanci niemieccy. Gestapo wpadło na trop działalności
ZPP i przeprowadziło liczne aresztowania wśród jego członków. Wówczas został aresztowany, a następnie zamordowany, m.in. Jan Przewalski.
Jak wspomina Anna Jędrychowska24: Od jesieni 1943 r. mnożyły się areszty. W kwietniu 1944 r. został zatrzymany Janek Przewalski. Zginął pod razami. Mając połamany krzyż, jeszcze śpiewał Międzynarodówkę25. W czerwcu
1944 r. również Namysłowski został aresztowany i osadzony w więzieniu na
Łukiszkach, gdzie popełnił samobójstwo.
W ostatniej fazie okupacji niemieckiej wileński ZPP został prawie całkowicie rozbity przez gestapo. Spośród kierowniczego aktywu przy życiu
pozostał jedynie Stanisław Fedecki.
się wyrokami śmierci. Od 1955 r. przeszedł do pracy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych;
AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, k. 23; W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 111–
–112; W. Góra, M. Juchniewicz, op. cit., s. 292–312; S. Ciesielski, A. Srebrakowski, Przesiedlenie ludności z Litwy do Polski w latach 1944–1947, „Wrocławskie Studia Wschodnie” 2000,
nr 4, s. 233; Z. Błażyński, Mówi Józef Światło: za kulisami bezpieki i partii, Warszawa 1990,
s. 185; Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza 1944–1956, t. 1, [red.] K. Szwagrzyk, Warszawa 2005, s. 60.
23
W. Góra, M. Juchniewicz, J. Tobiasz, op. cit., s. 111–112; W. Góra, M. Juchniewicz,
op. cit., s. 292–312; S. Ciesielski, A. Srebrakowski, Przesiedlenie ludności z Litwy do Polski
w latach 1944–1947, „Wrocławskie Studia Wschodnie” 2000, nr 4, s. 233.
24
Anna Jędrychowska – ur. 24 marca 1910 r. w Kijowie. Z wykształcenia pedagog.
W latach 1944–1945 w obozie koncentracyjnym Sttuthof. Należała do wileńskiej organizacji
młodzieżowej „Front”, AAN, Teczka osobowa „Anna Jędrychowska”, sygn. 10763, k. 1–4.
25
M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu…, s. 326.
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
111
Sytuacja polskich komunistów na Kresach Wschodnich RP uległa poprawie w 1944 r. W wyniku ofensywy Armii Czerwonej wojska niemieckie zaczęły się wycofywać na zachód, a tzw. Zachodnia Ukraina, Zachodnia Białoruś oraz Wileńszczyzna zostały zajęte przez „oswobodzicieli” ze
Wschodu. Działania zbrojne rozpoczęły na tych terenach również oddziały partyzanckie Armii Krajowej, które, zgodnie z wytycznymi Komendy
Głównej AK, przystąpiły do realizacji planu „Ostra Brama” w ramach akcji
„Burza”. Cel osiągnięto jednakże przy współpracy „czerwonej” partyzantki i oddziałów Armii Czerwonej26. Głównym założeniem politycznym operacji „Burza” było pokazanie Sowietom i Armii Czerwonej, że wkraczają
na tereny, gdzie jest silna, zorganizowana armia oraz legalny ośrodek polskiej władzy; gdzie jest gospodarz, z którym winni się liczyć. Niestety, przyszłość pokazała, że „przyjaciel” ze Wschodu nie ma zamiaru respektować
tego faktu.
***
Wyzwolenie przez Armię Czerwoną – od stycznia 1944 r. – coraz to
nowych przedwojennych terenów Polski, skłoniło Zarząd Główny ZPP do
zabiegania u władz sowieckich w sprawie uzyskania ich zgody na rozbudowę Związku w terenie. Nie chodziło już tylko o terytorium ZSRR, ale przede
wszystkim o polskie Kresy Wschodnie. Należy mocno podkreślić, że było
to sprzeczne z główną ideą Związku, który miał opiekować się ludnością
polską na terenie państwa sowieckiego. Działacze ZPP w pełni akceptowali
poczynania i plany Stalina. Tworzyli fakty dokonane na tym obszarze, traktując go jako integralną część ZSRR (!). Zapis Deklaracji Ideowej, mówiący o utrzymaniu przyjaznych stosunków z ZSRR, realizowali nadzwyczaj
gorliwie. Rozmowy na temat rozszerzenia działalności ZPP na przedwojenne ziemie wschodnie RP prowadziła z władzami ZSRR przewodnicząca
ZG ZPP Wanda Wasilewska. O ich pozytywnych efektach poinformowała Prezydium Zarządu Głównego ZPP na jego posiedzeniu w dniu 15 lipca 1944 r. Przedstawiła również „życzenia” władz sowieckich w tej kwestii:
Organizacja ZPP na tych terenach [chodzi o Kresy Wschodnie – E.K.] powinna objąć element opcyjny [Polaków i Żydów, którzy zdecydują się opuś26
R. Korab – Żebryk, Operacja wileńska AK, Warszawa 1985, s. 71–80; Słownik Polski walczącej na Kresach północno-wschodnich Rzeczpospolitej, Bydgoszcz 1995, t. I, s. 107–
108; Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945, t. III, Londyn 1984, [dalej: Armia Krajowa
w dokumentach…], s. 538; L. Tomaszewski, Wileńszczyzna lat wojny i okupacji, Warszawa
1999, s. 476–497.
112
Elżbieta Kowalczyk
cić Wileńszczyznę – E.K.] i rodziny wojskowych. Przedstawiciele rządu radzieckiego z naciskiem podkreślali wysłanie na te tereny [Kresy Wschodnie
– E.K.] ludzi, potrafiących taktownie stawiać zagadnienia mogące zaognić
sprawy narodowościowe. Głównym zadaniem ZPP na tych terenach, zgodnie
z życzeniem władz radzieckich, powinno być jak najszersze zaspokojenie potrzeb ludności polskiej przy unikaniu wszczynania hałasu wokół zagadnień
narodowościowych27.
Wytyczne te jednoznacznie określały cele i zasady pracy ZPP na
Kresach Wschodnich RP. Czynniki sowieckie przywiązywały ogromną
wagę do tego, by wysłać tam osoby charakteryzujące się wyczuciem politycznym, które znają ten teren i ludzi. Osoby, które nie zrażą mieszkańców do idei ZPP, a zyskają ich przychylność i poparcie. Wśród tych zaufanych ludzi znaleźli się: Andrzej Nowicki28, Stefan Jędrychowski29
27
Protokoły Prezydium Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich w ZSRR (czerwiec 1943 – lipiec 1944 r.), [w:] „Archiwum Ruchu Robotniczego”, t. II, Warszawa 1975,
s. 141–142.
28
Andrzej Nowicki – ur. w 1906 r. w Wilnie. W 1929 r. ukończył w Paryżu studia
wyższe. W 1925 r. wstąpił do Komunistycznego Związku Młodzieży Francji, a w 1926 r. do
Komunistycznej Partii Francji (KPF). W latach 1927–1929 zajmował stanowisko sekretarza sekcji polskiej Paryskiego Okręgowego Komitetu KPF. W 1930 r. po powrocie do kraju wstąpił w Wilnie do nielegalnej KPZB. W latach 1932–1934 przejął stanowisko sekretarza Związku Zawodowego Robotników Budowlanych w Wilnie. W latach 1936–1939 r.
przebywał w Warszawie, gdzie pracował w redakcji Agencji Wschodniej i „Codziennej Gazety Handlowej”. W październiku 1939 r. na skutek działań wojennych wyjechał do Wilna.
W 1940 r. został aresztowany przez policję republiki litewskiej. W lipcu 1940 r. po amnestii
Rządu Ludowego wrócił do Wilna, gdzie objął stanowisko komisarza do spraw uchodźców
– Polaków oraz zastępcy redaktora odpowiedzialnego gazety „Prawda Wileńska”. Na tym
stanowisku pracował do chwili ewakuacji w czerwcu 1941 r. Następnie na różnych stanowiskach, m.in. w Zarządzie Kopalni w Tadżykistanie, w Kazachstanie. W maju 1943 r. został
wezwany na Zjazd Związku Patriotów Polskich do Moskwy, a po przyjeździe rozpoczął pracę w Zarządzie Głównym ZPP w ZSRR, w Wydziale Prasy i Informacji, AAN, ZPP w ZSRR,
sygn. 198, k. 60–61.
29
Stefan Jędrychowski (ur. 19 maja 1910 r. w Warszawie, zm. 26 maja 1996 r.) – pisarz,
polski i radziecki polityk. W latach studenckich aktywnie działał w antyfaszystowskim ruchu młodzieżowym wraz z Henrykiem Dembińskim. W 1937 r. został aresztowany i skazany na 4 lata więzienia. Współwydawca czasopisma „Po prostu”, współpracownik Żagarów.
Po 17 września 1939 posłował do Rady Najwyższej. W 1943 r. współorganizator Związku
Patriotów Polskich i I Armii Polskiej w ZSRR. Od 1944 r. członek Polskiej Partii Robotniczej, następnie w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1944 r. skierowano go do
Wydziału Informacji i Propagandy w PKWN, przejściowo był również ambasadorem RP
w Moskwie i Paryżu. W latach 1945–1947 zajmował się w rządzie żeglugą i handlem zagranicznym. W latach 1951–1956 pełnił funkcję wicepremiera. W okresie 1956–1971 zasiadał
w Biurze Politycznym KC PZPR. W 1968 r. przejął resort spraw zagranicznych, a w latach
1971–1974 pełnił funkcję ministra finansów. W 1985 r. został członkiem Rady Naczelnej
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
113
i Jerzy Putrament30. Byli to ludzie związani z Wilnem, o poglądach lewicowych, którzy orientowali się w sytuacji panującej na Wileńszczyźnie.
Utworzenie na tym terenie oddziału ZPP było dla działaczy Związku
sprawą bardzo istotną, gdyż w obliczu skomplikowanych stosunków narodowościowych na tych terenach oraz licznych aresztowań przez władze sowieckie osób podejrzanych o przynależność do AK, należało jak najszybciej otoczyć ludność polską zorganizowaną opieką. Komunistom chodziło
również o to, by objąć wpływami ideowymi Związku Patriotów Polskich
bardzo liczny tam żywioł polski i odseparować go od „wrogich kierunków
politycznych”31.
Wobec pozwolenia na organizowanie legalnego już oddziału ZPP –
Zarząd Główny ZPP oddelegował na Wileńszczyznę Andrzeja Nowickiego, by zorientował się w istniejącej tam, po wyzwoleniu spod okupacji niemieckiej, sytuacji.
W swoim sprawozdaniu z tego wyjazdu Nowicki pisał o bardzo napiętych stosunkach panujących tam na odcinku polsko-litewskim. Szerokie wpływy obozu londyńskiego na Wileńszczyźnie znacznie utrudniały
pracę ideologiczną przedstawicielom ZPP. Dodatkowo sytuację komplikowało bezprawne wywożenie ludności polskiej na Wschód, w głąb ZSRR,
mobilizacja Polaków do Armii Czerwonej (ACz) oraz nastroje wyjazdowe
do kraju w związku z umowami „repatriacyjnymi”, zawartymi we wrześniu
1944 r.32 Przez podpisanie takiego układu z Litewską SRR, zetpepowcy uzyZBoWiD, w której pozostał do 1990 r., AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/3; ibidem, teczka osobowa „Stefan Jędrychowski”, sygn. 9137, k. 1–74; Wileński Słownik Biograficzny, Bydgoszcz
2002, s. 127.
30
Jerzy Putrament (ur. 1910 r., zm. 1986 r.), ps. „Aron Pirmas”, „Bruno Kramarczyk”,
„Jerzy Baniewski”. W 1934 r. ukończył studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu
im. Stefana Batorego w Wilnie – specjalizacja: filologia polska. Prozaik, poeta, publicysta.
Należał do grupy literacko-artystycznej Żagary. Był członkiem Młodzieży Wszechpolskiej,
potem tzw. grupy H. Dembińskiego i Związku Lewicy Akademickiej „Front”. Debiutował
jako poeta w 1932 r. W latach 1935–1935 był członkiem redakcji pisma literackiego „Po prostu”. Po zaatakowaniu ZSRR przez Niemcy hitlerowskie, ewakuował się do Moskwy, gdzie
pracował w redakcji „Nowych Widnokręgów”. Współtwórca Związku Patriotów Polskich
i I Armii Polskiej, oficer oświatowo-polityczny 1. Dywizji im. T. Kościuszki. W 1947 r. został mianowany ambasadorem w Paryżu. W 1950 r. opuścił dyplomację i wrócił do działalności literackiej. Został sekretarzem generalnym, a następnie wiceprzewodniczącym Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich. Zmarł w 1986 r., AAN, teczka osobowa „Jerzy
Putrament”, sygn. 4844, k. 1–2; Wileński Słownik Biograficzny, s. 280.
31
A. Głowacki, Uwagi o tworzeniu terenowych struktur organizacyjnych Związku Patriotów Polskich w ZSRR (1943–1945), „Acta Universitatis Lodziensis” 1986, Folia historica
24, [dalej: A. Głowacki, Uwagi o tworzeniu…], s. 69–88.
32
AAN, CBKP, sygn. 248/5, k. 40–41; A. Srebrakowski, op. cit., s. 81–82; M. Juchnie-
114
Elżbieta Kowalczyk
skali prawną podstawę do zorganizowania szerokiej akcji ewakuacji polskiej ludności z tego terenu. Tym samym mogli oni pomóc Polakom z Wileńszczyzny, którzy znaleźli się w bardzo niesprzyjającej sytuacji, jaka tam
zapanowała w wyniku działalności NKWD. Dla większości Polaków był to
jednak tragiczny moment w ich życiu. Zagrożenie i strach o własne życie
nakazywały im ewakuację. Lecz przywiązanie do ziemi swych ojców powodowało liczne rozterki i ogromny dylemat wewnętrzny, z którym musieli
się sami uporać.
Po przybyciu na Wileńszczyznę Nowicki próbował nawiązać kontakt
z miejscowym Delegatem Rządu, którym wówczas był Jerzy Dobrzański.
Do bezpośrednich rozmów jednak nie doszło. Nowickiemu udało się skontaktować z Franciszkiem Hryniewiczem, znanym na terenie Wilna dziennikarzem o „przekonaniach umiarkowanych”, który stał się pośrednikiem
między Nowickim a Delegatem. Zgodnie z relacją Nowickiego, warunkiem
komunistów w sprawie jakichkolwiek rozmów było uznanie przez podziemie niepodległościowe platformy politycznej ZPP. Zażądał on również zaprzestania agitacji i akcji antysowieckiej oraz antyzetpepowskiej. Domagał
się wezwania młodzieży, ukrywającej się w lasach, do wstąpienia do Wojska Polskiego i zgłoszenia się do komisji mobilizacyjnych. Ponadto chciał,
by zlikwidowano cały aparat podziemny i zaprzestano wszelkich „nielegalnych akcji”. Ze swej strony Nowicki obiecał przyjęcie zwolenników różnych
ugrupowań politycznych w skład ZPP, gdzie będą mogli przejawiać działalność, ale jako kierunki ideowe. Żądał też przekazania Związkowi całej bazy
technicznej komitetu stronnictw i zapasów broni (!).
Warunki te były nie do przyjęcia przez podziemie niepodległościowe.
Delegat rządu RP zgodził się jedynie na spotkanie z innym działaczem ZPP
– Ireną Sztachelską. Doszło do niego w domu prof. Adama Ludwiga, ale
rozmowy nie doprowadziły do żadnego konsensusu i utknęły w martwym
punkcie.
Oprócz prób nawiązania kontaktu z obozem londyńskim, Nowicki
podjął indywidualne rozmowy z przedstawicielami miejscowego społeczeństwa polskiego w celu skłonienia, znanych na terenie Wilna, działaczy
społecznych i inteligencji do pracy w Związku Patriotów Polskich33. Rozwicz, Repatriacja ludności polskiej z ZSRR w latach 1955 – 1959, Warszawa 2000, s. 32–33;
D. Rogut, Polacy z Wileńszczyzny w obozach sowieckich „saratowskiego szlaku” (1945–
–1949), Toruń 2003, s. 38–39.
33
Sprawozdanie Przedstawiciela Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich
w ZSRR z delegacji służbowej na Wileńszczyznę, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/34, [Sprawozdanie Przedstawiciela ZG ZPP], k. 34–38.
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
115
mawiał z wieloma osobami, cieszącymi się powszechnym zaufaniem i szacunkiem. Dotarł np. do ks. Aleksandra Lachowicza, profesora Uniwersytetu im. Stefana Batorego – Szczepana Szczeniowskiego, byłego dyrektora teatru – Mieczysława Szpakiewicza, literata Tadeusza Łopalewskiego, poety
i teatrologa Józefa Maślińskiego, nauczyciela Kompanowskiego i profesora
Adama Ludwiga (związanego ideowo z PPS). Z wymienionych osób udało mu się pozyskać tylko Józefa Maślińskiego. Pozostali nie chcieli współpracować z ZPP, argumentując swoją decyzję stosunkiem do kwestii przynależności państwowej Wilna – nie akceptowali jego utraty na rzecz ZSRR.
Poza Maślińskim do współpracy włączyło się tylko kilka mniej znaczących
osób, bez wpływów społecznych. Ten fakt zadecydował o rezygnacji z tworzenia stałego zarządu ZPP w tym momencie34. Nowicki ograniczył się,
więc tylko do powołania aparatu technicznego pod kierownictwem Marii
Dziewickiej35, jako sekretarzem odpowiedzialnym Zarządu Tymczasowego
ZPP w Litewskiej SRR. Faktycznie działała ona w charakterze jednoosobowego pełnomocnika Zarządu Głównego ZPP na republikę litewską.
Przed swoim powrotem do Moskwy A.Nowicki przekazał
M.Dziewickiej instrukcję, co do dalszej pracy na tym terenie oraz „ułożył”
stosunki z miejscowym władzami partyjnymi. W tym celu odbyli razem
szereg spotkań z I sekretarzem KC Komunistycznej Partii (bolszewików)
Litwy Antanasem Sniečkusem (1903–1974). Duży wkład w normalizację,
do tej pory złego, stosunku władz litewskich do powstającego ZPP, włożył
Leszek Krzemień – kierownik Wydziału Wojskowego Zarządu Głównego
ZPP w Moskwie. Odbył on spotkanie z sekretarzem KP Litwy – Dubisem,
który był jego kolegą z lat studiów w Międzynarodowej Szkole Leninowskiej w Moskwie.
Nowicki zorganizował przed wyjazdem z Wilna jeszcze dwa zebrania, na których wystąpił z referatem politycznym. Można by powiedzieć, że
pierwsze z nich miało charakter sondujący nastroje w lokalnym społeczeństwie. W związku z „pozytywnym oddźwiękiem”, z jakim spotkał się referat Nowickiego, postanowiono, po naradzie z Ireną Sztachelską36 (z domu
34
Ibidem; L. Tomaszewski, Wileńszczyzna lat wojny i okupacji, Warszawa 1999, s. 522–
–523.
35
Maria Dziewicka (ur. 14 VI 1912 r. w Wilnie) – z zawodu ekonomistka. Działaczka
komunistyczna. W roku 1935 przebywała w więzieniu w Wilnie. Współorganizatorka wileńskiego oddziału ZPP, AAN, teczka osobowa „Maria Dziewicka”, sygn. 10802, k. 1.
36
Irena Sztachelska – urodziła się 13 stycznia 1911 r. w Wilnie. W 1929 r. ukończyła Gimnazjum Sióstr Nazaretanek w Wilnie, a następnie kontynuowała naukę na Wydziale Lekarskim USB w Wilnie, który ukończyła w 1936 r. uzyskując dyplom lekarza. W czasie
studiów należała do grupy młodzieży akademickiej H. Dembińskiego i S. Jędrychowskiego.
116
Elżbieta Kowalczyk
Dziewicką) i Marią Dziewicką oraz władzami sowieckimi, zwołać szersze
zgromadzenie, które byłoby początkiem publicznej działalności agitacyjnej
wileńskiego oddziału ZPP. Zebranie odbyło się 2 września 1944 r. o godz.
17.00 w gmachu teatru Lutnia37. SpołecznośćS miasta zostało powiadomione o tym spotkaniu przez prasę i radio. Odpowiedni komunikat opublikowano 1 września w „Prawdzie Wileńskiej”38.
Gmach teatru Lutnia, mieszczący ok. 800 osób, był wypełniony słuchaczami. W prezydium zasiedli: przewodnicząca – Maria Dziewicka, dowódca i zastępca dowódcy polskiej jednostki wojskowej w Wilnie – kpt.
Wańkowicz i por. Cukrowski, prof. Adam Ludwig, inż. Langiewicz, por.
W latach 1932–35 była członkiem Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej, Związku Lewicy Akademickiej „Front”, Społecznego Klubu Medyków. W roku 1934 rozpoczęła
działalność w Komunistycznym Związku Młodzieży Zachodniej Białorusi (komórce akademickiej). W 1935 roku aresztowana i sądzona – tzw. Proces 11 czyli proces Lewicy Akademickiej w Wilnie. Ostatecznie uniewinniona. W latach 1936–1937 współpracowała z pismem „Po prostu”, i „Karta”. Po rozwiązaniu KZM Zachodniej Białorusi zapisała się w 1938 r.
do PPS, ale ze względu na różnice ideologiczne wystąpiła z tej partii. W 1937 r. rozpoczęła pracę w Klinice Chorób Dziecięcych, jako wolontariuszka a następnie jako młodsza
asystentka. W roku 1940 została delegatem do Rady Najwyższej Litewskiej Socjalistycznej
Republiki Radzieckiej. W latach 1940-41 pracowała jako instruktor opieki nad matką i dzieckiem w Miejskim Wydziale Zdrowia oraz w Prezydium Związku Zawodowego Pracowników Służby Zdrowia w Wilnie. W 1941 r, po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej, ewakuowała się z mężem – Jerzym Sztachelskim w głąb ZSRR. Do końca roku 1941 pracowała
w Menzelińsku (Tatarska Autonomiczna Republika Radziecka) jako lekarz Stacji Opieki
nad matką i dzieckiem oraz oddziału dziecięcego miejscowego szpitala. Na początku 1942 r.
została przyjęta, jako ochotniczka do 16. litewskiej Dywizji Strzeleckiej – do 80 samodzielnego batalionu sanitarnego. W czerwcu 1943 r., zgodnie z wytycznymi Ludowego Komisariatu Obrony ZSRR (NKO ZSRR), została przeniesiona do Dywizji im. Tadeusza Kościuszki w stopniu kapitana. Następnie do Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater Armii Polskiej,
gdzie została zastępcą dowódcy do spraw polityczno-wychowawczych. Z początkiem 1944 r.
rozpoczęła pracę w Wydziale Wojskowym ZPP w Moskwie, gdzie pełniła funkcję kierownika referatu opieki nad inwalidami i rodzinami wojskowymi. W lipcu 1944 r. na własną prośbę została skierowana do Wilna, gdzie wraz z siostrą M. Dziewicką, A. Derugą i W. Janiszewskim włączyły się bardzo aktywnie w organizowanie struktur ZPP na Wileńszczyźnie.
Pod koniec 1944 r. wraz z rodziną przeniosła się do Białegostoku, a w 1945 do Warszawy.
W latach 1945–1947 pracowała w Ministerstwie Zdrowia. W 1945 r. została przewodniczącą
Zarządu Głównego Ligi Kobiet. W 1947 r. weszła do Sejmu Ustawodawczego RP z listy państwowej, a od 11 lutego 1947 była kandydatem PZPR do sejmu RP. W lutym 1949 r. zapisała się do PZPR. Od 1947 r. pracowała w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie; AAN ZPP
w ZSRR, sygn. 199, k. 8; AAN, teczka osobowa „Irena Sztachelska”, sygn. Z4806, k. 1–14;
AIPN kartoteka ewidencyjno-adresowa; L. Krzemień, Czas wojny, Warszawa, 1980, s. 298.
37
Sprawozdanie z pracy oddziału wileńskiego, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, [dalej:
Sprawozdanie z pracy oddziału wileńskiego ZPP], k. 62.
38
„Prawda Wileńska” 1944, nr 36, s. 2.
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
117
Wacław Alchimowicz – były dowódca oddziału partyzanckiego im. Wandy Wasilewskiej. Referat wygłosił Andrzej Nowicki. Skupił się on głównie
na wspólnej walce Wojska Polskiego i Armii Czerwonej oraz sojuszu „Ludowej” Polski ze Związkiem Radzieckim. Treści te spotkały się z „aprobatą
okazaną brawami”. Gorzej było z częścią przemówienia, dotyczącą granic
wschodnich powojennej Polski. Z tłumu rozległy się głosy sprzeciwu. Do
większych zamieszek na tym tle nie doszło. Przewodniczącemu Prezydium
i prelegentowi udało się uspokoić podenerwowaną publiczność.
W pisemnej relacji Irena Sztachelska, działaczka, która się przyczyniła
do założenia ZPP, tak wspomina zebranie zorganizowane przez Nowickiego w gmachu teatru Lutnia:
Po pewnym czasie udało nam się zorganizować liczne, legalne już zebranie w teatrze Lutnia. Andrzej Nowicki przedstawił na nim prace i zadania
ZPP, a także pokazaliśmy film o I-szej Dywizji im. Tadeusza Kościuszki i bitwie pod Lenino. To spotkanie było bardzo udane. Po zebraniach tych zgłosiło się kilku młodych ludzi, zaprzyjaźnionych z rodziną współpracujących
z nami p.p. Fedeckich. Ci młodzi ludzie wyrazili chęć pracy w organizowanej
przez PKWN w Lublinie administracji nowej Polski. Udało nam się wysłać
ich do Lublina radzieckim samolotem39.
Nasuwa się tu pytanie: dlaczego wobec tak dużych wpływów obozu
londyńskiego na terenie Wileńszczyzny, spotkania organizowane przez
ZPP cieszyły się sporym poparciem i dużą frekwencją? Pytanie w sumie
naiwne, bo o wielkim sukcesie zebrań informuje nas w sprawozdaniu sam
organizujący je. Aby mieć właściwy obraz tamtych wydarzeń, należałoby
zwrócić uwagę np. na ogólną liczbę Polaków na tych terenach, a było ich
tam około 500 tys. osób40. Okazuje się więc, że tych 800, uczestniczących
w spotkaniu, stanowi znikomy procent ich ogółu.
Ale jest to mimo wszystko spora grupa zainteresowanych. Co w takim razie skłoniło ich do udziału w pracach ZPP? Warto nadmienić, że
wydarzenia wojenne odcięły ludzi od szerszych informacji. Nie wiedzieli dokładnie, co się dzieje na okupowanych ziemiach polskich, na frontach
i o czym dyskutują „wielcy” tego świata. Ich marzeniem było mieć wreszcie
spokojne życie w wolnej Ojczyźnie. Gdy zatem usłyszeli o organizacji, noszącej w swej nazwie słowo „Polska”, czyż nie dawało im to nadziei? Lektura prasy w języku polskim, spotkania z rodakami – były dla nich szansą na
zdobycie ważnych informacji, dawały możliwość dyskutowania o przyszło39
40
A. Srebrakowski, Polacy w Litewskiej SRRR, s. 76.
Ibidem.
Elżbieta Kowalczyk
118
ści Ojczyzny. Duży wpływ na frekwencję miała też zapewne bardzo aktywna akcja propagandowa komunistów na Wileńszczyźnie, o której informują
nas, oprócz dokumentacji zetpepowskiej, również doniesienia dowódców
AK do KG AK. W meldunku z dnia 12 lipca 1944 r. jest mowa np. o ożywionej działalności na tym terenie Stefana Jędrychowskiego oraz o wywiadzie
prowadzonym przez dowódców z sowieckich oddziałów partyzanckich, interesujących się stosunkiem AK do ZPP41.
Sytuacja Polaków na Wileńszczyźnie była wyjątkowa, gdyż, zgodnie
z decyzjami Kremla, wolność i pokój oznaczały dla nich konieczność porzucenia swej ojcowizny i wyjazd na zachodnie, obce im krańce kraju. Dlatego późniejsze problemy i małe, w porównaniu z innymi oddziałami ZPP,
zainteresowanie działalnością Związku. Na około półmilionową społeczność polską Wileńszczyzny swój akces do ZPP, w okresie jego największego rozwoju w 1945 r., zgłosiły zaledwie 6 862 osoby, co stanowi 1,4%! Dowodem na wrogie stanowisko społeczności wileńskiej wobec ZPP może być
kolejny fragment relacji pisemnej Ireny Sztachelskiej:
Jadąc do Wilna, wyobrażałam sobie, że ZPP, PKWN i Wojsko Polskie
będą traktowane jako główna siła wyzwolenia Polski obok armii radzieckiej.
Tymczasem społeczeństwo polskie bardzo niechętnie odnosiło się do naszych usiłowań; wielu członków tego społeczeństwa uważało nas za zdrajców sprawy polskiej. Na szczęście mieliśmy wielu znajomych, a nawet przyjaciół z „przeciwnego obozu”. Przy ich pomocy organizowaliśmy nieoficjalne
zebrania w prywatnych mieszkaniach, najczęściej moim i mojej rodziny, na
których informowaliśmy o społecznych działaniach ZPP i walkach żołnierzy
polskich na wschodnim froncie42.
Działacze wileńscy, na czele z delegatem Nowickim, wypracowali plan
działań na najbliższą przyszłość. Za najważniejsze zadanie uznali konieczność
„wyciągnięcia z lasu” młodzieży polskiej, ukrywającej się tam przed mobilizacją do ACz, i uświadomienia jej, że będzie wcielana nie do Armii Czerwonej,
a do Armii Polskiej. Postanowili załatwić pomieszczenia dla teatrów polskich,
przeciwdziałać „wrogiej agitacji”, a przede wszystkim stworzyć Zarząd Tymczasowy ZPP na Litewską SRR. Dlatego za zasadne uznano wizyty czołowych
działaczy ZPP w Wilnie i ich publiczne, „uświadamiające” wystąpienia43.
Zanim doszło do oficjalnego rozpoczęcia działalności ZPP, miało
miejsce kilka spotkań z udziałem Stefana Jędrychowskiego i Jerzego Putra41
42
43
Armia Krajowa w dokumentach…, t. III, s. 543.
Ibidem, s. 78.
Sprawozdanie Przedstawiciela ZG ZPP, k. 37.
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
119
menta w domu Marii Dziewickiej przy ul. Sierakowskiego. To tam mieścił
się punkt skupiający życie polskich komunistycznych działaczy wileńskich.
W ramach tych nieoficjalnych spotkań zastanawiano się nad dobraniem
odpowiednich ludzi, którzy mieli stanowić kadrę już oficjalnego oddziału ZPP. Ich pozyskanie było kluczowym zagadnieniem, które decydowało
o powodzeniu bądź klęsce ZR ZPP w Litewskiej SRR. Cały wrzesień 1944 r.,
(czyli jeszcze przed oficjalnym założeniem ZPP na tym terenie) działało
czterech pracowników etatowych: Julian Łaszkiewicz, Zbigniew Zambrzycki, Jerzy Antoniak i Maria Dziewicka44.
***
Oficjalną datą założenia legalnego Związku Patriotów Polskich na Wileńszczyźnie jest 23 wrzesień 1944 r. Wtedy właśnie odbyło się pierwsze formalne zebranie organizacyjne. W spotkaniu uczestniczyli przede wszystkim
dawni działacze grupy Dembińskiego i Komunistycznej Partii Zachodniej
Białorusi (KPZB): Maria Dziewicka, Władysław Janiszewski, Adam Ludwig, Aleksy Deruga, Józef Maśliński, Julian Łaszkiewicz, Zbigniew Zambrzycki, Feliks Wolski, Mieczysław Nowak, Jerzy Antoniak, Wacław Alchimowicz, Maria Abramowicz, Aldona Romanowiczowa i Henryk Zagajski
– wszyscy o poglądach skrajnie lewicowych.
Pierwszym i zasadniczym punktem porządku dziennego było ukonstytuowanie się Komitetu Organizacyjnego ZPP na Wileńszczyźnie. Oczywiście, decydujący głos na zebraniu miał Andrzej Nowicki, jako delegat Zarządu Głównego ZPP. On rozstrzygał, czy ktoś się nadaje do pracy
w Związku, czy też nie. Na funkcję prezesa, za jego zgodą, zebrani powołali początkowo Aleksego Derugę (wileńskiego nauczyciela – historyka)45,
44
Sprawozdanie z pracy oddziału wileńskiego ZPP, k. 62; Projekt stanowisk etatowych Zarządu Republikańskiego ZPP w Wilnie, zatwierdzonych uchwałą zebrania w dniu
13 kwietnia 1945 r., AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 216/41, k. 48–48a; J. Putrament, Pół wieku.
Wojna, Warszawa 1964, s. 258–262.
45
Aleksy Deruga (ur. 29 IX 1908 r. w Łowiczu) – w latach 1915–1918 przebywał z rodziną w Rosji. Po powrocie do kraju zamieszkali w Łowiczu, a następnie w Brześciu nad
Bugiem, gdzie ukończył gimnazjum ogólnokształcące o profilu humanistycznym. W październiku 1930 r. rozpoczął studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu im. Stefana
Batorego w Wilnie. W roku 1934 uzyskał tytuł magistra filozofii z dziedziny historii i rozpoczął pracę naukową w sekcji historycznej Instytutu Naukowo-Badawczego. Tytuł doktora uzyskał w 1939 r. Pracował jako bibliotekarz w Bibliotece Uniwersyteckiej w Wilnie,
a następnie jako tłumacz języka litewskiego w sekcji pomocy Polakom Litewskiego Czerwonego Krzyża. W okresie od 16 września 1940 r. do 1 sierpnia 1941 r. wykładał historię ZSRR
120
Elżbieta Kowalczyk
ale był nim tylko przez dwa dni, po czym ustąpił z tego stanowiska. Powierzono je (25 września – podczas drugiej części zebrania organizacyjnego)
Władysławowi Janiszewskiemu46, wileńskiemu nauczycielowi – poloniście.
Na sekretarza odpowiedzialnego obrano Marię Dziewicką. Kierownikiem
działu propagandy został Aleksy Deruga, kierownikiem działu wojskowo –
mobilizacyjnego – Wacław Alchimowicz (były partyzant AK, który następnie przeszedł do „czerwonej” partyzantki). Stanowisko kierownika klubu
powierzono Zbigniewowi Zambrzyckiemu, wileńskiemu muzykowi, a instruktora – Jerzemu Antoniakowi. Sprawami wyjazdu do Lublina zajęła się
Maria Abramowicz, zaś członkami Zarządu zostali: Aldona Romanowiczowa, Jerzy Antoniak, Adam Ludwig. Sprawami gospodarczymi mieli zajmować się: Mieczysław Nowak i Feliks Wolski, a buchalterem został Julian
Łaszkiewicz47.
Po ukonstytuowaniu się Komitetu Organizacyjnego głos zabrała Maria Dziewicka, która zdała sprawozdanie z dotychczasowych działań aktywistów ZPP na terenie Wilna. Za najpoważniejsze ich osiągnięcie uznała
zdobycie lokalu przy ul. Zygmuntowskiej nr 8 m. 5, którego pomieszczenia
zostały wyposażone w wypożyczone meble. Urządzono tu czytelnię i biura.
M. Dziewicka wspomniała o zebraniach organizowanych w jej mieszkaniu
z działaczami: Jędrychowskim oraz Putramentem. Bardzo istotnym osiągnięciem Komitetu było wyjaśnienie sprawy poborowych. Mieli oni otrzymywać stemple w dowodzie osobistym, że posiadają obywatelstwo polskie,
i być odsyłani na teren Polski Lubelskiej, a następnie kierowani do formuw szkole średniej. W czasie okupacji niemieckiej przez pewien czas pozostawał bezrobotny.
Następnie podjął pracę w Litewskim Urzędzie Zaopatrzenia i Przydziałów w Wilnie w kancelarii, a potem w sekretariacie fabryki konserw „Bałtyk”. Od września 1944 r. działacz wileńskiego oddziału ZPP, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, k. 232.
46
Władysław Janiszewski (ur. w 1899 r. w Kijowie, zm. ?) – nie dyplomowany absolwent polonistyki USB i Szkoły Nauk Politycznych przy Instytucie Europy Wschodniej
w Wilnie. Do 1939 r. pracował jako nauczyciel Kursów Gimnazjalnych w Wilnie. Pracę
z ZPP rozpoczął z dniem 23 września 1943 r., pełniąc funkcję przewodniczącego Zarządu
Republikańskiego ZPP w Litewskiej SRR, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 180, k. 237; A. Rojecki,
Okruchy wspomnień. Materiały do dziejów polskiego szkolnictwa średniego w Wilnie w latach
II wojny światowej, [w:] Wilno jako ognisko oświaty w latach próby (1939–1945), Białystok
1994, s. 75.
47
Protokół pierwszego zebrania Komitetu Organizacyjnego Związku Patriotów Polskich, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1381, s. 1–5; Protokół zebrania Organizacyjnego Aktywu
Związku Patriotów Polskich w Wilnie w dn. 23 i 25 września 1944, ibidem, k. 140; Sprawozdanie z pracy oddziału wileńskiego ZPP, s. 24; Sprawozdanie ogólne…, k. 95, A. Głowacki,
Uwagi o tworzeniu…, s. 80–81; A. Srebrakowski, op. cit., s. 78–79; Kronika ZPP, „Wolna Polska” 1945, nr 7, s. 4.
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
121
jącego się tam ludowego Wojska Polskiego. Wspomniała też o pracy agitacyjnej, prowadzonej wśród poborowych w wojenkomatach miejskim i powiatowym, oraz o zwerbowaniu 100 chętnych do pracy w administracji
PKWN, których już odesłano samolotem do Lublina.
O powstaniu oddziału wileńskiego ZPP polskojęzyczna prasa lokalna informowała bardzo zdawkowo. W związku z toczącą się tam ostrą walką polityczną i zbrojną pomiędzy władzami sowieckimi a podziemiem
niepodległościowym działacze ZPP woleli milczeć. W kilka dni po ich zebraniu organizacyjnym – 27 września – w „Prawdzie Wileńskiej” pojawił
się lakoniczny komunikat o otwarciu przez ZPP swego lokalu i czytelni. Poinformowano jedynie o godzinach przyjęć interesantów oraz o godzinach
otwarcia czytelni48.
W październiku i listopadzie 1944 r. Zarząd Republikański ZPP
w LSRR wysłał do ZG ZPP wykaz pracowników etatowych, który odbiegał
nieco od składu osobowego Komitetu Organizacyjnego (obsada stanowisk
zmieniła się częściowo także w obu tych miesiącach). Uposażenia za pracę
w ZPP pobierali: przewodniczący – Władysław Janiszewski, zastępca przewodniczącego – A. Deruga, sekretarz odpowiedzialny – Maria Dziewicka,
instruktor – Julian Łaszkiewicz, instruktor – Jerzy Antoniak, instruktor –
Wacław Alchimowicz, przewodniczący zarządów rejonowych: Maria Abramowicz, Stanisław Wichert i Feliks Wolski, instruktor – Benedykt Szymański, intendent – Mieczysław Nowak (od listopada pełnił funkcję dozorcy),
buchalter – Julian Wiszniewski, kierownik klubu – Teodor Bujnicki, sekretarz techniczny – Maria Górska, kurier – Eleonora Kluczyńska oraz szofer
– Feliks Wolski (w listopadzie)49.
Na starcie głównym ich zadaniem była rozbudowa struktur ZPP w terenie, co okazało się niezwykle trudne do wykonania. Brak poparcia ze
strony rodaków i silne wpływy podziemia niepodległościowego hamowały i utrudniały rozwój ZPP na Wileńszczyźnie. W swoich wspomnieniach
Mieczysław Alechno50 – ludowiec, instruktor ZPP – tak opisał ten okres
48
Związek Patriotów Polskich, „Prawda Wileńska” 1944, nr 58, s. 2.
Do Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich w ZSRR, AAN, ZPP w ZSRR,
sygn. 180, k. 4.
50
Mieczysław Alechno (ur. 23 V 1905 r.) – absolwent Wydziału Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. W trakcie studiów był aktywnym działaczem Związku Akademickiej Młodzieży Ludowej USB. Po ukończeniu studiów trzy lata pozostawał bezrobotny. W czasie okupacji niemieckiej zarabiał na życie, pracując fizycznie. Po
wyzwoleniu Wilna w lipcu 1944 r. podjął pracę na stanowisku dziennikarza. Od 6 czerwca
1945 r. do 1 listopada 1945 r. pełnił rolę terenowego instruktora w wileńskim oddziale ZPP.
W okresie od 1 listopada 1945 r. do 30 czerwca 1946 r. był kierownikiem Wydziału Organi49
122
Elżbieta Kowalczyk
pracy w Związku: Robiono także próby wyjścia z działalnością poza teren
Wilna, jak np. w Nowej Wilejce, Niemenczynie. Ale usiłowania te napotykały na poważne trudności i nie dały większych wyników. W tej pierwszej fazie
działalności ZPP nie udało się zorganizować ani jednego koła poza Wilnem.
Akcja ograniczała się do doraźnych zebrań51. Ponadto, zgodnie z komunikatem umieszczonym w Kronice „Prawdy Wileńskiej”, zadaniem ZPP było
informowanie Polaków o możliwości zaciągu (i przeprowadzanie mobilizacji) do Wojska Polskiego, poszukiwanie zaginionych, pomoc materialna
Polakom oraz organizowanie polskiego życia kulturalnego na terenie Wilna i Wileńszczyzny52.
Struktura organizacyjna ZPP na Wileńszczyźnie była inna niż na pozostałych obszarach ZSRR. Tutaj nie tworzono zarządów obwodowych,
gdyż podział administracyjny Litewskiej SRR nie przewidywał takiego
szczebla. W związku z powyższym, w większych skupiskach ludności polskiej powstawały zarządy rejonowe, w skład, których wchodzili: przewodniczący, zastępca przewodniczącego, sekretarz oraz referenci: opieki społecznej, szkolny, do spraw ewakuacji, młodzieżowy. Podporządkowane
były one bezpośrednio Zarządowi Republikańskiemu. Zarządom rejonowym natomiast podlegali pełnomocnicy gmin i rad wiejskich. W rejonach
o niewielkiej liczbie Polaków powoływano pełnomocników rejonowych
ZPP. W Wilnie natomiast powstała instytucja pełnomocników fabrycznych, podlegająca Zarządowi Miejskiemu, który – po formalnej likwidacji
w grudniu 1945 r. – nosił nazwę Koła Fabrycznego ZPP53.
Po powstaniu zarządów rejonowych ZPP na terenie Wileńszczyzny
w 1945 r. uległa rozbudowie również struktura tutejszego Zarządu Republikańskiego. Z czasem w jego ramach wykształciły się następujące wydziały:
organizacyjny, opieki społecznej, repatriacji, młodzieżowy, propagandowy
(kulturalno-oświatowy), wojskowy (został zlikwidowany z dniem 15 lipca 1945 r.) oraz szkolny. W ramach Wydziału Organizacyjnego utworzono
sekcje: robotniczą, chłopską, nauczycielską i akademicką54.
Właśnie ta struktura organizacyjna Zarządu Republikańskiego ZPP
w LSRR była bardzo charakterystyczna i odróżniająca go od pozostałych
zacyjnego Zarządu Republikańskiego ZPP w LSRR, AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1385, k. 43;
ibidem, sygn. 180, k. 170, 198 – 199.
51
M. Alechno, M. Sitkowski, Ze wspomnień działaczy ZPP na Wileńszczyźnie, „Rocznik Dziejów Ruchu Ludowego” 1962, nr 4, s. 297–302.
52
Kronika ZPP, „Prawda Wileńska” 1944, nr 70, s. 2.
53
AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1381, k. 120, 164 – 165; sygn. 1382, k. 44; sygn. 1383, k. 5.
54
Sprawozdanie z działalności ZPP w Wilnie, ibidem, sygn. 1383, k. 65.
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
123
ogniw tego szczebla, rozsianych po całym obszarze ZSRR. W przeciwieństwie do innych zarządów republikańskich – odwzorowywała organizację
Zarządu Głównego ZPP w Moskwie. Należy nadmienić np., że poza krótką
działalnością wydziałów wojskowych przy zarządach ZPP w Leninabadzie
(styczeń 1944 r.) i Erewaniu (wrzesień 1944 r.), nigdzie indziej nie istniał
taki wydział55. Przy żadnym zarządzie ZPP nie ustanowiono również stanowiska pełnomocników gmin i rad wiejskich. Centrala ZPP w Moskwie
zdawała sobie jednak sprawę z konieczności powołania właśnie na Wileńszczyźnie Wydziału Wojskowego – przede wszystkim w celu zneutralizowania bardzo wpływowego i aktywnego tam podziemia niepodległościowego. Miała również świadomość tego, jak duży potencjał tkwi w polskiej
młodzieży. Odpowiednie jej ukształtowanie ideologiczne mogło przecież
pomóc w realizacji, postawionych przed ZPP, zadań. Były to więc bardzo
ważne odcinki pracy Zarządu Republikańskiego ZPP w Wilnie, wymagające istnienia stosownych struktur organizacyjnych.
Należy przy tym zauważyć, że dla wileńskiego Zarządu nazwa „Republikański” nie jest właściwa. Przecież ZPP nie obejmował swoim zasięgiem
całej LSRR, a tylko Wileńszczyznę. Bardziej zasadne wydaje się więc nazywanie tego zarządu obwodowym, a nie republikańskim. Władze sowieckie,
wciąż uznające ważność zmian terytorialnych z 10 października 1939 r.,
traktowały jednak Wileńszczyznę jako część Litewskiej SRR. Zapewne stąd
nazwa oddziału ZPP „Republikański”.
Utworzenie ZPP na Wileńszczyźnie, gdzie żywioł polski od dawna był
bardzo silny, aktywny politycznie i kulturalnie, gdzie sytuacja polityczna
i stosunki międzyetniczne były bardzo napięte, miało z jednej strony pomóc komunistom w uporaniu się z wpływami struktur podziemia prolondyńskiego, z drugiej zaś – w miarę bezkonfliktowo doprowadzić do przemieszczenia (ekspatriacji) ludności polskiej i żydowskiej (przedwojennych
obywateli polskich) na centralne, zachodnie oraz północne ziemie nowej
terytorialnie i ustrojowo Polski.
Zgodnie z logiką działania Sowietów – konieczne było tworzenie przez
nich na spornych terenach faktów dokonanych. Na terenie Wileńszczyzny
znajdowały się przecież dużo większe, liczące ogółem 500 tys. osób, skupiska Polaków, podczas gdy na Litwie Kowieńskiej liczba Polaków sięgała 200
tys. osób56.
55
A. Głowacki, Uwagi o Wydziale Wojskowym Zarządu Głównego Związku Patriotów
Polskich w ZSRR, [w:] W służbie narodu i państwa. Ludowe Wojsko Polskie 1943–1983, Lublin 1984, s. 188.
56
M. Juchniewicz, Na wschód od Bug, s. 21.
Elżbieta Kowalczyk
124
W podobnej sytuacji politycznej znalazły się w 1944 r. pozostałe tereny wschodnie II RP, tzw. Zachodnia Ukraina i Zachodnia Białoruś. Należy przypomnieć, że władze sowieckie już od jesieni 1939 r. postępowały
z nimi tak, jak z terytorium należącym do ich państwa. Założenia ideowe
ZPP przewidywały m.in. konieczność roztoczenia opieki nad Polakami na
terenie ZSRR. Czemu więc utworzono ogniwa ZPP na obszarach należących do II RP?
***
Przez pierwsze miesiące istnienia Zarządu Republikańskiego ZPP jego
działalność ograniczała się tylko do miasta Wilna. Brak zaufania ze strony polskiej społeczności, a także niedostatek wykwalifikowanej kadry działaczy spowodowały, że dopiero na początku 1945 r. zaczęto organizować
oddziały Związku na prowincji. Był to również początek pracy w LSRR
Pełnomocnika Rządu RP ds. repatriacji57. Dawało to Związkowi większe
możliwości działania i w dużym stopniu ułatwiło wyjście działaczy w teren.
Udało się im zorganizować 19 oddziałów. Ich siedziby znajdowały się w następujących miejscowościach (tab. 1):
Tabela 1. Wykaz zarządów rejonowych ZPP na Wileńszczyźnie(1945 r.)
L.p.
Siedziba zarządu
Data powstania
1.
Mejszagoła
luty 1945 r.
2.
Szumsk
1 kwietnia 1945 r.
3.
Niemenczyn
16 kwietnia 1945 r.
4.
Święcany
20 kwietnia 1945 r.
5.
Troki
13 maja 1945 r.
6.
Podbrodzie
3 czerwca 1945 r.
7.
Nowe Święcany
26 lipca 1945 r.
8.
Ejszyszki
16 sierpnia 1945 r.
57
Sprawozdanie z pracy poszczególnych zarządów rejonowych, AAN, ZPP w ZSRR,
sygn. 1393, k. 23; Uchwała w sprawie działalności Republikańskiego Zarządu ZPP na Litwie,
AAN, ZPP w ZSRR, sygn. 1383, k. 33; A. Głowacki, Uwagi o tworzeniu…, s. 81; A. Srebrakowski, op. cit., s. 78–79.
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
9.
Orany
17 sierpnia 1945 r.
10
Jaszuny
29 sierpnia 1945 r.
11.
Wielkie Soleczniki
16 września 1945 r.
12.
Dukszty
19 września 1945 r.
13.
Turgiele
10 października 1945 r.
14.
Turmonty
16 października 1945 r.
15.
Nowa Wilejka
21 października 1945 r.
16.
Ignalino
25 października 1945 r.
17.
Druskienniki
19 listopada 1945 r.
18.
Mickuny
25 listopada 1945 r.
19.
Podbrzezie
8 grudnia1945 r.
125
Źródło: Sprawozdanie z pracy poszczególnych zarządów rejonowych, AAN, ZPP w
ZSRR, sygn. 1393, k. 23; A. Srebrakowski, Polacy w Litewskiej SRR 1944–1989, Toruń
2000, s. 79.
Jak widać z powyższego wykazu, rozwój struktur ZPP w terenie nastąpił dopiero w drugiej połowie 1945 r. Działaczom wileńskim potrzeba było aż roku, by zyskać poparcie małej grupy osób, mogącej obsadzić
stanowiska na prowincji. Ich praca polegała głównie na wzmożonej akcji
propagandowej w terenie. Instruktorów wileńskiego ZPP wspierali w tym
działacze z Zarządu Głównego ZPP, np.: Zofia Biler, Jerzy Bogusz, Gabriel Kauffman, Kazimierz Dajek, Michał Frank, Jadwiga Przybytko, Stefan Burlikowski i inni, towarzysząc im w wyjazdach i wygłaszając propagandowe referaty58.
W polskojęzycznej prasie komunistycznej w ZSRR – „Wolnej Polsce”,
„Nowych Widnokręgach”, czy w „Prawdzie Wileńskiej” – o powołaniu oddziału litewskiego ZPP prawie nie wspominano. Z czasem jednak zaczęły
ukazywać się krótkie komunikaty, dotyczące działalności ZPP na Wileńszczyźnie. Dość obszerne artykuły, przedstawiające w bardzo pozytywnym
świetle działalność oddziału wileńskiego ZPP, pojawiły się na łamach „Wol-
58
M. Alechno, M. Sitkowski, op. cit., s. 300.
Elżbieta Kowalczyk
126
nej Polski” 7 marca i 8 czerwca 1945 r.59 Jednak były to informacje, które
w najmniejszym stopniu nie oddawały rzeczywistej sytuacji tam panującej.
Wspominano o „sukcesach” działaczy, umieszczano komunikaty na temat
organizowanych imprez kulturalnych, nie wspominając słowem o zażartych zmaganiach politycznych, toczonych z podziemiem niepodległościowym o wpływy na tym terenie.
Powstanie ZPP na Wileńszczyźnie odbiło się echem również wśród
jego ideowych i politycznych przeciwników. Na niejednej naradzie dowódców AK na Wileńszczyźnie poruszano tę sprawę. W podziemiu demokratycznym znalazło się wielu zagorzałych wrogów ZPP, którzy dążyli do
wyeliminowania najaktywniejszych działaczy komunistycznych60. W meldunku, kierowanym do Delegata Rządu RP na Kraj, pochodzącym z marca 1944 r., podziemie niepodległościowe informowało dokładnie o działalności i założeniach nielegalnego jeszcze wówczas ZPP w Wilnie61. Ale
były również osoby patrzące na działaczy ZPP z pewną pobłażliwością. Jak
wspomina jeden z członków tego podziemia, Zygmunt Brzozowski: Zdecydowaliśmy nadal bojkotować ten związek jako nie uznawany przez Rząd Polski. W toku dyskusji m.in. padło pytanie komendanta, co myślimy o ewentualnym wysadzeniu w powietrze domu, w którym mieści się siedziba Związku
Patriotów. Komendant zapewnił, że wszystko jest przygotowane i dom może
być zniszczony nawet następnej nocy. Projekt został odrzucony bez żadnej
dyskusji przez wszystkich obecnych. Stanęliśmy na stanowisku, że nie możemy dopuścić do walki bratobójczej i rozlewu krwi bratniej, że i tak obecna
wojna pochłonęła i pochłania życie wielu Polaków. Na tym sprawę definitywnie zakończono. Nie była ona już nigdy dyskutowana62.
Różnice ideologiczne nie pozwalały na jakąkolwiek współpracę między obu obozami politycznymi. ZPP, sterowany z Moskwy, traktował podziemie akowskie jako wroga numer jeden. Również społeczeństwo polskie
Wileńszczyzny patrzyło nieufnie na ZPP. Większość mieszkańców pamiętała ówczesnych działaczy wileńskich Związku Patriotów Polskich z okresu międzywojennego. Znali ich lewicowe poglądy, co odstraszało demokratyczną część społeczeństwa od akcesu do tej organizacji.
59
Związek Patriotów Polskich w walce podziemnej z niemieckim najeźdźcą, „Wolna
Polska” 1945, nr 21, s. 2; Kronika ZPP, „Wolna Polska” 1945, nr 7, s. 4.
60
Akcja „Modrzew” – operacja przygotowana przez partyzantów AK, która miała na
celu zlikwidowanie 12 głównych działaczy ZR ZPP w Litewskiej SRR.
61
AAN, Delegatura Rządu na Kraj, sygn. 202/III-73, k. 44–45.
62
Z. Brzozowski, Wilno 1910–1945, Warszawa 1989, s. 130.
Geneza Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich…
127
Struktura organizacyjna Zarządu Republikańskiego Związku Patriotów Polskich
w Litewskiej SRR
128
Elżbieta Kowalczyk
Генезис Республиканского правления Союза польских
патриотов в Вильнюском округе
Полuтuкa Сmaлuнa в oтнoшeнuи к вocтoчным, noгpaнuчным зeмлям Пoльшu oкончuлacь ycneшнo. Польcкue кoммyнucты, кoтopыe вo вpeмя втopoй мupoвoй вoйны „oкaзaлucь” нa тeppuтopuu CCCP, былu длa
cobeтcкoгo дuктaтopa тoлько uнcтpмeнтом, котоpый oн ловко ucпользовaл.
Coглacue Cтaлuнa cдeлaло вoзможным ocновaнue b 1943 г. Coюзa
пoльcкuх пaтpuoтoв в CCCP (СПП). Глaвнaя цeль СПП – oхватить помощю и заботой пoльcкoe нaceлeнue b CCCP. 23 ceнтябpя 1944 г. в Лuтoвcкoй
CCP нaчало свою деятельность Республиканское правление Союза пoльcкuх
пaтpuoтoв. СПП b Лuтoвcкoй CCP сыграл очень важную политическую и организационную роль.
Только в этом Республиканском правлении был создан Военотдел СПП.
Он регистировал добровольцев, которые хотели поступить в Польскую Армию. Но прежде всего выводил из лесов отряы Крайовой Армии. В 1945 г.
вместо Военотдела начала свою роботу спецгруппа, задачей которой была
разработка и ликвидация Крайовой Армии. Очень важная была тоже деятельность отдела пропагады u эвакуации. С днем 8 августа 1946 г. Вильнюсскще правление СПП было – на основании распоряжения Главного Правления СПП – официалью ликвидированщо.
Надо сказать, что работа СПП b Лuтoвcкoй CCP была очень опасная.
Не можно тоже однозначно сказать, была-ли деятельность этого отдела СПП
полезная для польского населения. Правда – множество поляков избегло
смерти от советских спецслужб. Благодаря деятельности СПП они могли начать новую жизнь в „новой” Польше. Нельзя забывать, что много польских
граждан не согласилось с идеологией коммунистов, что стало причиной их
смерти.
Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008
Tomasz Chinciński
(Bydgoszcz)
Kto to jest „Mieszko”?
Bydgoski Ogólnopolski Komitet Oporu
Rankiem 21 kwietnia 1982 r. funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa aresztowali kilkadziesiąt osób podejrzanych o przynależność do Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność” Regionu Bydgoskiego. Ta akcja SB przyczyniły się do rozbicia struktur i zakończenia działalności bydgoskiego
OKO. Ale być może też była wpisana w szerszy plan działań specjalnych,
mający na celu przejęcia kontroli nad strukturami podziemnej „Solidarności”.
Pomimo sprawnego przebiegu operacji wprowadzenia stanu wojennego w Bydgoszczy oraz akcji o kryptonimach „Jodła” i „Klon” funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa nie byli w stanie zapobiec powstawaniu konspiracyjnych struktur „Solidarności”. SB nie złamała woli oporu pozostałych
na wolności działaczy i sympatyków bydgoskiej „Solidarności”, którzy próbowali utrzymywać kontakty z załogami większych zakładów pracy1.
W niedzielę 13 grudnia 1981 r. około godziny 17.00 w mieszkaniu przy
ul. Zduny 9/6, należącym do Józefy Woźniak, byłej księgowej Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy, odbyło się pierwsze konspiracyjne spotkanie. Uczestniczyli w nim m.in: Jarosław Wenderlich, Michał Filek, Jerzy Szydłowski i Marek Mądrzejewski. Zastanawiano się nad strategią
dalszego postępowania w warunkach stanu wojennego. Zgodzono się, że
1
Na temat operacji wprowadzenia stanu wojennego w Bydgoszczy por. S. Cenckiewicz, Pomorze Gdańskie i Kujawy, [w:] Stan wojenny w Polsce 1981–1983, Warszawa 2003,
s. 495–497, 514–515, 528, 534–535, 548, 555–557; T. Chinciński, Stan wojenny w Bydgoszczy
1981–1983, „Kronika Bydgoska” 2002, T. XXIV, s. 221–241.
130
Tomasz Chinciński
nie należy działać chaotycznie i trzeba trochę odczekać „na uspokojenie się
sytuacji”2. Na kolejnym zebraniu tymczasowego Zarządu Regionu NSZZ
„Solidarność” w Bydgoszczy, które odbyło z udziałem 24 przedstawicieli
bydgoskich zakładów pracy 17 grudnia 1981 r., zrezygnowano z akcji strajkowej, wychodząc z założenia, że siły porządkowe rozbiją każdy strajk3.
Bydgoski OKO
W styczniu 1982 r. próbę budowania struktur podziemnych w Bydgoszczy
podjął Marek Mądrzejewski. Nawiązał on kontakt ze swoim kolegą z Gdańska Krzysztofem Kiszkisem, który dwukrotnie przyjechał do Bydgoszczy.
Od niego otrzymał taśmy z nagraniami i zdjęcia dokumentujące przebieg
operacji wprowadzania stanu wojennego na wybrzeżu. Kiszkis przekazał
także Mądrzejewskiemu informacje i materiały o powstałym 13 stycznia
1982 r. w Gdańsku z inicjatywy Eugeniusza Szumiejki Ogólnopolskim Komitecie Oporu „Solidarność” (OKO). Później pośrednikiem w kontaktach
Mądrzejewskiego z Kiszkisem był Wojciech Konieczny z Gdańska, który
przyjeżdżał do Bydgoszczy z bibułą i korespondencją. Tworzona przez Mądrzejewskiego grupa miała nawiązać kontakt i podporządkować się powołanej w Gdańsku strukturze kierowniczej podziemnej „Solidarności”. Jednak po zawiązaniu konspiracyjnej organizacji – Ogólnopolskiego Komitetu
Oporu „Solidarność” Regionu Bydgoskiego, sam Mądrzejewski planował
wycofać się z kierowania nią i przekazać jej przywództwo zaufanej osobie.
Marek Mądrzejewski nie chciał podjąć się na dłużej kierowania bydgoską strukturą Ogólnopolskiego Komitetu Oporu, gdyż planował powrót
do Warszawy. Był on dziennikarzem Redakcji Programów Literackich Polskiego Radia. Stan wojenny zastał go u rodziców w Bydgoszczy. W obawie
przed aresztowaniem postanowił od razu nie wracać do Warszawy. W Bydgoszczy, w której mieszkał od urodzenia do czasu wyjazdu na studia do Poznania, miał wielu znajomych. Po studiach przez okres dwóch miesięcy,
od lutego do kwietnia 1981 r., Mądrzejewski był etatowym pracownikiem
2
Archiwum IPN w Bydgoszczy [dalej: AIPNBy] 51/252, Akta Pomorskiego Sądu
Wojskowego w Bydgoszczy w sprawie Marka Mądrzejewskiego i innych [dalej: Akta…], t. 1,
k. 107–108: Protokół przesłuchania Józefy Woźniak, 22 IV 1982 r., godz. 12.45.
3
AIPNBy, sygn. 077/337, Meldunki o sytuacji polityczno-operacyjnej w województwie, t. 9, k. 196: Meldunek [kierownika sztabu KW MO w Bydgoszczy zastępcy komendanta wojewódzkiego MO do spraw SB płk Stefana Stefanowskiego] dotyczący sytuacji polityczno-operacyjnej na terenie województwa bydgoskiego w dniu 20 XII 1981 r.
Kto to jest „Mieszko”?
131
MKZ NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy. Tam poznał Michała Jagodzińskiego, dziennikarza rozgłośni Polskiego Radia w Bydgoszczy, aktywnie
działającego w „Solidarności”.
Właśnie Jagodziński był tą osobą, która miała przejąć kierownictwo
utworzonej przez Modrzejewskiego struktury Ogólnopolskiego Komitetu
Oporu „Solidarność” Regionu Bydgoskiego. Najpierw jednak Mądrzejewski próbował uformować grupę konspiracyjną z działaczy bydgoskiej „Solidarności”. Pierwsze spotkanie odbyło się 12 stycznia 1982 r. w mieszkaniu
Jerzego Szydłowskiego przy ul. Czarna Droga 5/75. Działalność tej grupy
opierała się na systemie „trójkowym”, w którym każda z osób biorących
udział w spotkaniach w swoich zakładach pracy dobierała sobie po dwie
następne zaufane osoby. W kolejnym spotkaniu przeprowadzonym w godzinach wieczornych, między 18.00 a 19.00, 19 stycznia 1982 r. w tym samym miejscu wzięło udział 9 osób reprezentujących zdelegalizowaną przez
władze „Solidarność”. Oprócz prowadzącego spotkanie Mądrzejewskiego i gospodarza, byli to: Andrzej Krajewski z Zakładów Radiowych „Eltra”, Andrzej Musiał z Bydgoskiej Fabryki Maszyn i Urządzeń Przemysłu
Spożywczego „Spomasz”, Franciszek Samojedny z Kujawskich Zakładów
Budownictwa Przemysłowego w Solcu Kujawskim, Marian Kwiatkowski
z Zakładu Produkcji Betonów „Prefabet” w Solcu Kujawskim oraz nieustaleni z nazwiska Wojciech z „Famoru”, Czesław i Andrzej z Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego (ZNTK)4. Przybyli na spotkanie przekazywali na wstępie Mądrzejewskiemu informację o tym jak działały „trójki”
w poszczególnych zakładach pracy. Najwięcej, bo aż pięć „trójek” udało się
utworzyć w ZNTK, w pozostałych przedsiębiorstwach działało od jeden do
dwóch „trójek”. Wszyscy zebrani przekazali Mądrzejewskiemu pisemne informacje o sytuacji w zakładach pracy, zwolnieniach i szykanach pracowników, nastrojach wśród załóg, wykonywaniu planów produkcyjnych oraz
ilości osób, które wystąpiły z PZPR. Rozmawiano także na temat niesienia
pomocy osobom internowanym. W zbieraniu składek miał pomagać proboszcz Bazyliki św. Wincentego á Paulo ks. Antoni Strycharz CM, który
zadeklarował, że wszystkie ofiary składane do puszek w kopertach będzie
otrzymywać podziemna „Solidarność”. Omówiono także sprawy związane
z drukiem ulotek. Jeden z uczestników spotkania posiadał powielacz produkcji norweskiej, który postanowiono wywieźć poza Bydgoszcz5.
4
AIPNBy 51/253, t. 2, k. 229 – 230: Protokół przesłuchania Franciszka Samojednego,
26 IV 1982 r., g. 14.00;
5
AIPN, 00222/586, Kwestionariusz ewidencyjny „Wódz”, k. 31–32: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 19 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.
Tomasz Chinciński
132
Następne spotkanie miało miejsce 2 lutego 1982 roku w mieszkaniu
Stefana Urbańczyka przy ul. Paderewskiego 3/6. Poza gospodarzem i Markiem Mądrzejewskim obecni byli na nim: Andrzej Musiał i Bogdan Weynert z Bydgoskiej Fabryki Maszyn i Urządzeń Przemysłu Spożywczego
„Spomasz”, Andrzej Krajewski z Zakładów Radiowych „Eltra”, Franciszek
Samojedny z Kujawskich Zakładów Budownictwa Przemysłowego w Solcu
Kujawskim, Marian Kwiatkowski z Zakładu Produkcji Betonów „Prefabet”
w Solcu Kujawskim oraz Michał Jagodziński dziennikarz z Polskiego Radia
w Bydgoszczy. Na spotkanie nie dotarli Czesław i Andrzej z ZNTK, którzy
uznali, że są śledzeni i postanowili nie zachodzić do mieszkania Urbańczyka. W spotkaniu tym uczestniczyła bliżej nie ustalona z imienia i nazwiska
osoba z Kolejowych Zakładów Łączności w Bydgoszczy. Na samym początku Mądrzejewski poinformował zebranych o ukonstytuowaniu się 13 stycznia 1982 r. w Gdańsku Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność”
i odczytał oświadczenie o powołaniu do życia tej struktury podpisane tajemniczym pseudonimem „Mieszko”. Po dyskusji nad programem OKO
utworzono Regionalny Komitet Oporu „Solidarność” w Bydgoszczy, który
podporządkował się Gdańskowi. Postanowiono powołać osiem sekcji problemowych: 1) drukarską – mającą zajmować się zorganizowaniem punktu
druku ulotek i gazetek, które ukazywałyby się co dwa tygodnie; 2) materiałową – miała zajmować się zorganizowaniem materiałów poligraficznych;
3) sekcję zajmującą się zbieraniem informacji; 4) zespół redakcyjny; 5) finansową; 6) kolportażu; 7) koordynującą działalność trójek w zakładach
pracy województwa bydgoskiego, 8) łączności z krajem. Na tym spotkaniu
Mądrzejewski pokazał też zebranym zdjęcia z zajść, jakie miały miejsce na
terenie Gdańska w dniach 16–17 grudnia 1981 r.6
Kolejne spotkanie Regionalnego Komitetu Oporu „Solidarność”
w Bydgoszczy odbyło się 6 lutego 1982 r. również w mieszkaniu Urbańczyka. Było to ostatnie spotkanie z udziałem Marka Mądrzejewskiego, który
poinformował zebranych, że opuszcza Bydgoszcz. Zebrani ze względu na
bezpieczeństwo przybrali pseudonimy. Michał Jagodziński przyjął pseudonim „Zośka”, Bogdan Weynert ps. „Tomek”, Marian Kwiatkowski ps. „Mariusz”, Andrzej Krajewski ps. „Irek”. Ustalono, że „Zosia” przejmuje funkcję kierowniczą RKO „Solidarność” w Bydgoszczy, a wydawane materiały
będą podpisywane przez „Tymczasowy Zarząd Regionu”. Planowano wy6
AIPN, 00222/586, k. 28: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 2 II 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.; AIPNBy, 51/252, t. 1, k. 135–141: Protokół przesłuchania Bogdana Weynerta, 22 IV 1982 r., g. 13.30.
Kto to jest „Mieszko”?
133
danie w najbliższym tygodniu gazetki pt. „Protest”, którą miano drukować
w Chmielnikach, w województwie bydgoskim. Przyjęto, że Andrzej Musiał najpierw będzie odbierał od Andrzeja Jagodzińskiego maszynopis, a od
Bogdana Weynerta papier i inne materiały poligraficzne, po czym następnie będzie się zajmował drukiem gazetki. Marian Kwiatkowski i Franciszek
Samojedny mieli zajmować się zbieraniem informacji o osobach internowanych i aresztowanych oraz o nastrojach panujących w zakładach pracy7.
Po raz kolejny zdecydowano się spotkać 14 lutego 1982 r. w Bazylice św. Wincentego á Paulo. W jednej z kaplic klęczał w ławce Jagodziński,
do którego kolejno mieli podchodzić członkowie RKO i odbierać polecenia przygotowane dla każdego z osobna na piśmie i umieszczone w kopertach. Po tym spotkaniu nigdy więcej nie spotykano się w kilkuosobowym
gronie, wymieniano informacje i przekazywano polecenia podczas indywidualnych spotkań8.
Można przypuszczać, że kontakty grupy bydgoskiej ze strukturami
kierowniczymi OKO w Gdańsku były bardzo luźne. Dochodziło do wymiany informacji, przekazywania materiałów, jednak działacze bydgoscy
zachowywali dystans i ograniczone zaufanie do OKO. Z fragmentów zachowanych odpisów korespondencji Marka Mądrzejewskiego do Eugeniusza Szumiejki można wyczytać, że: „Sytuacja w naszym regionie uległa
znacznej komplikacji. Powodem – najkrócej mówiąc – zdają się być ambicje poszczególnych działaczy [m.in. członków Prezydium ZR]. (…) Szczerze powiedziawszy istnieją duże podejrzenia, co do autentyczności organu,
jakim jest OKO. Jego interpretacje są bardzo zróżnicowane. Uważam, że
zarys programu przedstawiony w otrzymanych przeze mnie listach, a także zawarty w oświadczeniach OKO jest absolutnie do zaakceptowania, tym
bardziej jednak dziwi chłodny stosunek wielu działaczy do OKO. Proszę
o podanie informacji, czy została nawiązana łączność z inną grupą w Bydgoszczy”9.
7
AIPN, 00222/586, k. 29: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 6 II 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.; AIPNBy, 51/252, t. 1, k. 135–141: Protokół przesłuchania Bogdana Weynerta, 22 IV 1982 r., g. 13.30.
8
Ibidem.
9
AIPNBy 51/254, Akta…, t. III, Protokół oględzin przedmiotów znalezionych i zabezpieczonych podczas przeszukania mieszkania Marka Mądrzejewskiego w dniu 21 IV
1982 r., k. 452–458.
134
Tomasz Chinciński
Kryptonim „Organizacja”
Prowadzone przez Marka Mądrzejewskiego działania mające na celu stworzenie struktur podziemnej „Solidarności” były niemalże od samego początku inwigilowane przez Służbę Bezpieczeństwa. Dzięki tajnym współpracownikom o pseudonimach „Wiesława” i „Klimaszewski” SB szczegółowo
była informowana o działalności Regionalnego Komitetu Oporu „Solidarność” w Bydgoszczy. Założono sprawę operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Organizacja” (nr rejestracyjny By 019825, nr archiwalny II-6088),
w ramach której poddano tajnej obserwacji bydgoski OKO. Dokumentacja
tego rozpracowania została zniszczona, jednak zachowały się notatki służbowe bądź ich odpisy ze spotkań funkcjonariuszy SB z tajnymi współpracownikami ps. „Wiesława” oraz „Klimaszewski”. Na ich podstawie można
zrekonstruować zarys prowadzonych działań operacyjnych.
Sprawa operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Organizacja” została założona przez Wydział V KW MO w Bydgoszczy 30 grudnia 1981 r.
Nastąpiło to w dzień po tym, jak tajny współpracownik o pseudonimie
„Wiesława” przekazał SB następującą informację: „(…) u ob. Woźniak
J.[ózefy] zapoznałem Marka Mądrzejewskiego, który jest b. dobrym znajomym p. Woźniak. W/w jest pracownikiem PR i TV w Warszawie. Ukończył
polonistykę w Poznaniu. Mądrzejewski mieszka prawdopodobnie w Wwie, ale przebywa w Bydgoszczy. Jest on zainteresowany w działalności nielegalnego związku »Solidarność«”10.
Po raz kolejny tajny współpracownik o ps. „Wiesława” spotkał się
z Markiem Mądrzejewskim w mieszkaniu Józefy Woźniak 14 stycznia
1982 r. TW „Wiesława” był obecny tylko przez 10 minut podczas konspiracyjnego spotkania Mądrzejewskiego, Woźniakowej oraz dwóch nieznanych
jemu mężczyzn11. Następnego dnia Mądrzejewski udał się do mieszkania
TW „Wiesława” i przekazał mu informację, że 19 stycznia 1982 r. o godz.
18.00 „ma się odbyć spotkanie organizacyjno-szkoleniowe dla przedstawicieli wszystkich zakładów pracy Bydgoszczy, na które zaprosił TW „Wiesława”. Na spotkaniu tym, które miało się odbyć przy ul. Czarna Droga 5/75
w Bydgoszczy, chciano omawiać sprawy związane z działalnością konspiracyjną NSZZ „Solidarność”. Marek Mądrzejewski poinformował również
TW, że dysponuje maszyną do pisania, którą miała mu przywieźć z RFN ob.
10
AIPN, 00222/586, k. 20: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW
„Wiesława” w dn. 29 XII 1981 r., Bydgoszcz 26 VII 1983 r.
11
AIPN, 00222/586, k. 26: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW
„Wiesława” w dn. 16 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.
Kto to jest „Mieszko”?
135
[Janina] Jankowska. (…) Marek M. zaproponował TW utworzenie w jego
zakładzie pracy trójek konspiracyjnych oraz współudział w realizacji reportażu – kroniki ze wszystkich wydarzeń zaistniałych w okresie trwania
stanu wojennego. Jednocześnie poinformował go, że Gdańsk dysponuje filmem z wydarzeń z dnia 18.12.1981”12.
Dzień później, 16 stycznia 1982 r., TW „Wiesława” udał się do Marka
Mądrzejewskiego, zajmującego pokój w mieszkaniu swoich rodziców przy
ul. Altanowej 5/15. „W czasie tej wizyty [TW ps. „Wiesława”] stwierdził, że
w pokoju, który zajmuje Marek M. jest zgromadzona znaczna ilość papieru maszynowego oraz maszynopisów, których treści nie zdołał ustalić. TW
zastał M.M. przy przepisywaniu na maszynie typu Remington (stary typ)
rękopisu dot. paszkwili pod adresem gen. W. Jaruzelskiego, H. Jabłońskiego i SB (których nazywało się w artykule oprawcami z SB). Marek Modrzejewski pokazał TW wykazy ze wszystkich zakładów karnych w kraju osób
internowanych, z wyszczególnieniem nazwisk, dat internowania, dat zwolnienia oraz numeru celi, w której zostali osadzeni”. W trakcie tej wizyty
TW „Wiesława” dowiedział się, że Mądrzejewski utrzymuje kontakty z Tonym Halikiem, dziennikarzem, korespondentem amerykańskiej korporacji telewizyjnej NBC i za jego pośrednictwem utrzymuje kontakty z Zachodem. Pod koniec spotkania Mądrzejewski polecił TW „Wiesława”, aby
„zbierał w zakładzie pracy wszystkie informacje dotyczące m.in. realizacji
planu produkcyjnego, zaopatrzenia materiałowego, spraw kadrowych oraz
zwolnienia i przyjęcia. W chwili, kiedy TW miał już wychodzić do Marka
M. przyszedł mężczyzna o imieniu Wojtek z Gdańska…”13. SB bezbłędnie
ustaliła, że tym mężczyzną był Wojciech Konieczny młodszy redaktor rozgłośni Polskiego Radia w Gdańsku14.
Nie zachowały się akta osobowe TW „Wiesława”, które pozwoliłyby na
jednoznaczną identyfikację tej osoby. Analizując odpisy wyciągów z notatek służbowych ze spotkań z TW „Wiesława” sporządzonych przez mł.
chor. R. Góreckiego dowiadujemy się, że podczas wizyty u TW „Wiesła12
AIPN, 00222/586, k. 11: Wyciąg ze streszczenia i analizy materiałów sprawy operacyjnego rozpracowania krypt. „Organizacja” nr rej. By 019825, Bydgoszcz 23 VII 1983, Ibidem, k. 26: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 16 I
1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.
13
AIPN, 00222/586, k. 11: Wyciąg ze streszczenia i analizy materiałów sprawy operacyjnego rozpracowania krypt. „Organizacja” nr rej. By 019825, Bydgoszcz 23 VII 1983, Ibidem, k. 27: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW „Wiesława” w dn. 18 I
1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.
14
AIPN, 00222/586, k. 19: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW
„Wiesława” w dn. 18 I 1982 r., Bydgoszcz 26 VII 1983 r.
136
Tomasz Chinciński
wa” 15 stycznia 1982 r. Mądrzejewski „zaproponował TW utworzenie w ZR
»Eltra« trójek”15. Z innej notatki uzyskujemy informację, że w spotkaniu
„nielegalnie działających członków NSZZ »Solidarność«”, które odbyło się
19 stycznia 1982 r. w mieszkaniu Jerzego Szydłowskiego przy ul. Czarna
Droga 5/75, wziął udział m.in. Andrzej Krajewski z „Eltry”16, który pojawia się na wszystkich kolejnych spotkaniach grupy Mądrzejewskiego i jest
to jedyna osoba z tego zakładu pracy.
Informacje o podziemnej działalności prowadzonej przez Marka
Mądrzejewskiego przekazywał SB również inny tajny współpracownik
o pseudonimie „Klimaszewski”, wcześniej używający też pseudonimów
„Działacz” i „Student”. Tych pseudonimów używał Ryszard Chęsiak17.
Otrzymał on na początku stycznia 1982 r. za zadanie nawiązanie kontaktu z Józefą Woźniak. Mógł on wzbudzać zaufanie wśród pozostających
na wolności działaczy „Solidarności”, gdyż przez krótki okres przebywał w ośrodku odosobnienia w Potulicach. W czasie jednego ze spotkań Woźniak powiedziała TW „Klimaszewskiemu”, że „obecnie głównym hersztem działalności konspiracyjnej w Bydgoszczy jest Marek
Mądrzejewski z Fordonu, oddelegowany z Mazowsza do Bydgoszczy. Po
jego przyjeździe do Bydgoszczy zaczęto rozkręcać robotę konspiracyjną
w Bydgoszczy. W grudniu 1981 r. Mądrzejewski otrzymał zezwolenie na
wyjazd do Warszawy do 1 I 82 r., które prawdopodobnie przerobiono
w Mazowszu do 4 I 82 r. Po jego powrocie zaczęto lansować koncepcję
tworzenia trójek konspiracyjnych, a nie 10 osobowych zespołów. Każdy szef trójki miał sobie dobrać dodatkowo jedną osobę, która nie brałaby udziału w działalności, ale byłaby we wszystkim dobrze poinformowana. W przypadku aresztowania szefa kontynuowałaby dalszą robotę
w konspiracji. Mądrzejewski powiedział na spotkaniu z Woźniakową, że
następnym razem ma mieć kontakt z Bujakiem, ale do dnia 19 I 82 r. nie
powrócił z Warszawy. Mądrzejewski ma do pomocy Romana z Poznania.
Kończyli oni razem studia i mają powiązania z KOR-em. Woźniakowa
twierdzi, że znają się na konspiracji”18.
15
AIPN, 00222/586, k. 26: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW
„Wiesława” w dn. 16 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.
16
AIPN, 00222/586, k. 29: Odpis wyciągu z notatki służbowej ze spotkania z TW
„Wiesława” w dn. 19 I 1982 r., Bydgoszcz 27 VII 1983 r.
17
AIPNBy, 0085/1509, t. 1: Teczka personalna tajnego współpracownika o ps. „Student”, Raport z dokonanego werbunku informatora, 18 IX 1976 r.
18
AIPNBy, 0085/1509, Teczka pracy tajnego współpracownika o ps. „Działacz”, t. 3,
Notatka służbowa, 21 I 1982 r..
Kto to jest „Mieszko”?
137
Po przekazaniu tych informacji TW „Klimaszewski” otrzymał polecenie kontynuowania kontaktów z Józefą Woźniak. Z notatek służbowych
SB dowiadujemy się, że „Woźniakowa powiedziała TW, że Mądrzejewski
w czasie swej długiej nieobecności był w Gdańsku. W dniu 27 I 82 r. wysłał do Gdańska łącznika, spodziewany jest dzisiaj lub jutro. Grupa Mądrzejewskiego jest w posiadaniu taśm z akcji sił porządkowych w Gdańsku. (…) Modrzejewski ma nawiązane kontakty z ZNTK, „Spomaszem”
i „Zachemem”. Są to grupy ludzi 3–4 osobowe, ale pewne. (…) Mądrzejewski poinformował Woźniakową, że zamierza wziąć od niej powielacz.
Ma podobno przygotowany jakiś mały lokal dla tego powielacza. Z rozmowy Woźniakowej wynikało jakoby powielacz był schowany w księgarni u jej męża (w miejscu pracy, wynikało, że to księgarnia). Woźniakowa
potwierdziła, że Mądrzejewski, Szydłowski i jeszcze dwie osoby byli na terenie ZNTK”19.
Podczas kolejnego spotkania już na początku lutego Józefa Woźniak
powiedziała TW „Klimaszewskiemu”, że „1 II 82 r. wyjechał kurier do
Gdańska po wiadomości. (…) Kurier przywiózł z Gdańska zdjęcia z akcji milicji i wojska, odezwy i ulotki podpisane pseudonimem »Mieszko«
i skrótem OKO. Przyszło również polecenie, aby w całej Polsce stosować
jednolite akcje i nie posługiwać się nazwiskami tylko pseudonimami. Polecono również, aby zakładać siatki w regionach. (…) Woźniakowa powiedziała TW, że Mądrzejewski obiecał w niedługim okresie zabrać od niej
powielacz, gdyż mają już pomieszczenie, farby i papier z ZNTK. Zgodnie
z poleceniem wszystkie ulotki będą pod dyktando z góry. Należy stosować
zasadę, żeby się nie spieszyć, a robić powoli i pewnie. Pierwsze ulotki mogą
wyjść w okresie 2 tygodni”20.
Na polecenie SB kontakty TW „Klimaszewskiego” z Józefą Woźniak
nabrały regularnego charakteru. W końcu marca 1982 r. TW „Klimaszewski” uzyskał informacje, że „w mieszkaniu Mądrzejewskiego było trzech
NN osobników, podających się, iż są z OKO (Ogólnopolskiego Komitetu
Obrony). Wymienieni NN osobnicy proponowali Mądrzejewskiemu, aby
stanął na czele delegatury bydgoskiej (…). Mądrzejewski stwierdził, iż musi
się zastanowić, ponieważ jest zbyt znany w Bydgoszczy, i nie chciał, aby
przez niego ktoś wpadł. Na czele delegatury ma stanąć trzech ludzi, m.in.
19
20
AIPNBy, 0085/1509, t. 3, Notatka służbowa, 29 I 1982 r.
AIPNBy, 0085/1509, t. 3, Notatka służbowa, 8 II 1982 r.
Tomasz Chinciński
138
Mądrzejewski. Podobno za jego sprawą wydane zostały ulotki namawiające
ludzi do strajku pięciominutowego, po to, aby sprawdzić czy w razie czego
można będzie liczyć na poparcie społeczne”21.
Aresztowania
Pomimo tak precyzyjnych informacji o podziemnej działalności prowadzonej przez grupę osób skupionych wokół Marka Mądrzejewskiego
i utworzeniu Regionalnego Komitetu Oporu „Solidarność” w Bydgoszczy, funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa przez ponad trzy miesiące nie
zdecydowali się na aresztowania. Pozwolono na prowadzenie nielegalnej
działalności, która w dużej mierze była kontrolowana. Dopiero 20 kwietnia
1982 r. w Wydziale V SB KW MO w Bydgoszczy zapadła decyzja o przeprowadzeniu zatrzymań wcześniej inwigilowanych osób. Zbiegło to się w czasie z akcją SB przeprowadzoną tego samego dnia w Gdańsku mającą na celu
zatrzymanie Eugeniusza Szumiejskiego i rozbicie struktur Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność”22.
W notatce służbowej sporządzonej 20 kwietnia 1982 r. przez funkcjonariusza Wydziału V SB KW MO w Bydgoszczy zapisano, że: „na terenie
Bydgoszczy działa nielegalna organizacja pod nazwą Ogólnopolski Komitet Oporu »Solidarność« Region Bydgoski. Posiada strukturę organizacyjną, schemat łączności i której członkowie posługują się pseudonimami zamiast nazwisk. Ustalono, że celem działalności tej nielegalnej organizacji
jest zbieranie wiadomości o charakterze wywiadowczym dotyczących takich zagadnień jak: wykonanie planów produkcyjnych w zakładach pracy, atmosfery społeczno-politycznej wśród załóg itp. (…) Kolejnym celem
tej organizacji jest druk i kolportaż materiałów propagandowych, których
treść jest wymierzona w obowiązujący porządek prawny, co może doprowadzić do zakłócenia porządku i bezpieczeństwa publicznego, a także mieć
istotny wpływ na zakłócenie normalizacji sytuacji społeczno-politycznej
21
AIPNBy, 0085/1509, t. 3, Notatka służbowa, 26 III 1982 r.
SB w Gdańsku przeprowadziła najście na mieszkanie zajmowane przez Eugeniusza
Szumiejkę, któremu udało się uciec, jednak zatrzymano kilku jego współpracowników. Był
to faktyczny koniec działalności OKO. Por. W. Sawicki, OKO – walka o władzę w podziemnej „Solidarności” 1982, „Arcana” 1998, nr 19/1, s. 135–137; A. Friszke, Powstanie Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” w 1982 r., „Zeszyty Historyczne”, z. 155,
s. 99–101.
22
Kto to jest „Mieszko”?
139
w kraju”23. W skład tej grupy mieli wchodzić: Marek Mądrzejewski, Michał
Jagodziński, Grzegorz Kaczmarek, Andrzej Musiał, Krzysztof Gotowski,
Grażyna Kozimińska, Andrzej Krajewski, Andrzej Piotrowicz, Grzegorz
Musiał, Józef Woźniak Ryszard Prężyna, Bogdan Weynert, Stefan Urbańczyk, Jerzy Szydłowski, Ryszard Betyn, Zbigniew Sieradzki, Wojciech Konieczny, Piotr Ruszkowski i Roman Kneblewski”.
Tego samego dnia kpt. Stanisław Urbański, starszy inspektor Wydziału
Śledczego SB KW MO w Bydgoszczy, otrzymał polecenie wszczęcie śledztwa
i aresztowanie osób, u których funkcjonariusze SB znajdą dowody nielegalnej
działalności. Rano 21 kwietnia 1982 r. przeprowadzono rewizje u wszystkich
podejrzanych o przynależność do bydgoskiego OKO i dokonano pierwszych
aresztowań. Wśród zatrzymanych znaleźli się: Marek Mądrzejewski, Michał
Jagodziński, Bogdan Weynert, Stefan Urbańczyk, Andrzej i Grzegorz Musiałowie, Ryszard Prężyna, Marian Kwiatkowski, Franciszek Samojedny. Wiceprokurator Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Bydgoszczy kpt. Wiesław
Giełżecki, postanowił o zastosowaniu wobec zatrzymanych trzymiesięcznego
aresztu, który przedłużano o kolejne miesiące, aż do procesu w maju 1983 r.
„Mieszko II” i „Bolek”
W mieszkaniu należącym do rodziców Marka Mądrzejewskiego przeszukania dokonała grupa trzech funkcjonariuszy SB kierowana przez
mjr. Leonarda Rybackiego, zastępcę naczelnika Wydziału V SB KW MO
w Bydgoszczy. Notabene Mądrzejewski znał już wcześniej Rybackiego
z prowadzonych przez niego zajęć z religioznawstwa na Wyższej Szkole
Pedagogicznej w Bydgoszczy, na której przez pierwszy rok studiował polonistykę. Mądrzejewski wydał dobrowolnie przybyłym na rewizję funkcjonariuszom materiały pozostające w sprzeczności z dekretem o stanie
wojennym. Pomimo to przystąpiono do przeprowadzenia przeszukania.
W toku rewizji zakwestionowano liczne inne rzeczy, jak choćby prywatną
korespondencję, bilety kolejowe, czy notatki sięgające często okresu znacznie poprzedzającego datę wprowadzenia stanu wojennego. W trakcie przeszukania ostatniego pokoju, w czasie kiedy sąsiad Roman Dudczuk poproszony przez Mądrzejewskiego na świadka opuścił na kwadrans mieszkanie,
jeden z funkcjonariuszy wydobył spośród książek dokumenty podpisane
pseudonimami „Mieszko II” i „Bolek”.
23
AIPNBy 51/252, Akta…, t. 1, Notatka Urzędowa ppor. K. Lareckiego, 20 IV 1982 r.
140
Tomasz Chinciński
Sam Mądrzejewski zrelacjonował tę sytuację podczas przesłuchania
następująco: „jeden z funkcjonariuszy sporządzał protokół, a drugi przerzucał śmieci w korytarzu. Świadek przybrany przez funkcjonariuszy i ja
siedzieliśmy na kanapie. Moja mama stała w wejściu do pokoju. Funkcjonariusz przeszukujący książki stał odwrócony do nas plecami, zasłaniając
prawie całą półkę. W pewnym momencie odwrócił się trzymając w ręku
wspomniane kartki papieru. Równocześnie dotarły do mnie dwie informacje: wzrokowe – ponieważ były to kartki papieru o kolorze jakiego w domu
nie posiadałem i werbalna – uwaga rzucona przez tego funkcjonariusza o to
jest już Mieszko II? Wyraziłem zdziwienie i niezrozumienie rzuconego pod
moim adresem pytania. Dwaj pozostali funkcjonariusze podeszli do tego,
który wyjął te kartki i mjr Rybacki wziął te kartki do ręki, po czym stwierdził, że jest to papier pochodzenia zagranicznego, podniósł te kartki do
góry i spojrzał na nie pod światło, po czym stwierdził, iż posiadają szwedzki znak wodny. Wywołało to pewne oznaki zadowolenia wśród pozostałych
funkcjonariuszy, a także mjr. Rybackiego. Ponieważ ja te kartki widziałem
po raz pierwszy, wyraziłem zdziwienie. (…) Wyraziłem chęć zapoznania
się z tymi kartkami. Zezwolono mi tylko na pobieżne odczytanie tylko jednej z nich. Była to najprawdopodobniej kserokopia rękopisu stanowiącego pokwitowanie wystawione dla jakiegoś współpracownika Służby Bezpieczeństwa, podpisane imieniem Bolek. Nie wyrażono natomiast zgody
na zapoznanie się z ich treścią przez świadków i moją matkę, dowodząc, iż
bezzasadnym byłoby poszerzanie kręgu osób wtajemniczonych w obręb informacji stanowiących tajemnicę państwową”24.
Wśród kartek znalezionych pomiędzy książkami u Marka Mądrzejewskiego była ulotka rozpoczynająca się słowami „Pracowałem z kolegami
długo i mozolnie, aby móc udowodnić narodowi polskiemu i całemu światu jak bardzo się mylił uwielbiając Lecha Wałęsę”, a podpisana „Członek
Ochrony Ogólnopolskiego Komitetu Oporu NSZZ »Solidarność« Mieszko II”. Była ona datowana na styczeń 1982 r. Pozostałe kartki stanowiły
pokwitowania pieniędzy oraz informację z spotkań TW „Bolek”. Pokwitowania te były datowane na 18 lutego 1971 r. i 24 czerwca 1974 r., zaś informacja na styczeń 1971 r. Wszystkie te kartki posiadały widoczny znak
wodny o treści: „Sweden Bond Tumba”25.
24
AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przesłuchania Marka Mądrzejewskiego,
22 IV 1982 r., godz. 13.30, k. 124–125.
25
AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przeszukania pomieszczeń mieszkalnych
Marka Mądrzejewskiego, 21 IV 1982 r., godz. 6.05, k. 100–105; Por. AIPN, 00552/48, MSW
II Biuro C, Korespondencja dotycząca kandydatów na urząd prezydenta RP A. Kwaśniew-
Kto to jest „Mieszko”?
141
W trakcie pierwszych przesłuchań funkcjonariusze SB próbowali
Marka Mądrzejewskiego nakłonić do współpracy. Mądrzejewski w trakcie zeznań składanych przed prokuratorem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej kpt. Wiesławem Giełżeckim zeznał: „W dniu wczorajszym i dzisiejszym kilkakrotnie mjr Rybacki i jeszcze jeden nieznany mi z nazwiska
funkcjonariusz MO, nakłaniali mnie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, obiecując, że w zamian za to nie zostanę pociągnięty do odpowiedzialności w związku z zakwestionowanymi przedmiotami i działalnością,
którą w toku tych rozmów mi imputowali. Obiecywano, że w przypadku nawiązania przeze mnie współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa nie zostaną podjęte działania przeciwko bliżej nieokreślonej, ale większej liczbie
osób, wiązanych przez tych funkcjonariuszy z sugerowaną mi działalnością. W przypadku zaś odmowy współpracy osoby miałyby zostać aresztowane i powiadomione o tym, że ja dostarczyłem przeciwko nim informacje i aktywnie przyczyniłem się do ich uwięzienia. Współpraca ze Służbą
Bezpieczeństwa miała polegać na tym, że miałem przeniknąć do kierowniczych gremiów organizacji określanych przez tych funkcjonariuszy jako
nielegalne (alternatywnie – podziemne) ugrupowania działające w niezgodzie z aktualnie obowiązującym systemem polityczno-prawnym. Wczoraj
wieczorem odmówiłem współpracy, co zinterpretowano jako domaganie
się procesu. W dniu dzisiejszym ci sami funkcjonariusze zmodyfikowali
swoją propozycję, obiecując, że w przypadku, gdybym już w toku postępowania karnego zdecydował się podjąć zaproponowaną współpracę to oni
spowodują zawieszenie czynności postępowania karnego. Ja podtrzymałem moją negatywną odpowiedź z dnia poprzedniego”26. Następnie w czasie rozprawy sądowej w maju 1983 r. Marek Mądrzejewski potwierdził, że
w czasie pierwszych przesłuchań, z których nie sporządzano protokołów,
funkcjonariusze SB zaproponowali mu dwie koncepcje współpracy: jedna taka, aby „został konfidentem SB, przyczyniając się do utworzenia nielegalnej organizacji, o której SB wiedziałoby wszystko. W odpowiednim
momencie działaczy tej nielegalnej organizacji SB by aresztowało”. Według
drugiej koncepcji miał on informować SB o pracownikach Radia Wolna
Europa, gdyż znał jednego z dziennikarzy zagranicznych. Mądrzejewskiego straszono aresztowaniem jego najbliższych przyjaciół oraz grożono zabraniem używanych przez niego twardych szkieł kontaktowych, co moskiego i L. Wałęsy z Sejmową Komisją ds.. Służb Specjalnych, Pismo Naczelnej Prokuratury
Wojskowej do dyrektora Biura Śledczego MSW z załącznikami, 21 VII 1982 r.
26
AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przesłuchania Marka Mądrzejewskiego,
22 IV 1982 r., godz. 13.30, k. 125–124.
142
Tomasz Chinciński
gło spowodować u niego stopniową utratę wzroku (chorował na stożek
rogówki)27.
Działania SB podjęte wobec Marka Modrzejewskiego wskazują, że
cała akcja zatrzymania działaczy Regionalnego Komitetu Oporu „Solidarności” w Bydgoszczy była wpisana w szerszy plan działania mający na celu
przejęcia kontroli nad strukturami podziemnej „Solidarności”. Znalezione
u Mądrzejewskiego dokumenty dotyczące TW „Bolka” mogły wpisywać się
w taktykę działań specjalnych mających na celu skompromitowania Lecha
Wałęsy w środowisku „Solidarności”. Jeden z funkcjonariuszy Biura Studiów i Analiz MSW – A. Styliński, w połowie lat osiemdziesiątych złożył
oświadczenie potwierdzające prowadzenia takich właśnie działań28. W dokumencie czytamy: „Koncepcja przeprowadzenia »działań specjalnych«
dotyczących Lecha Wałęsy powstała z chwilą powołania Biura Studiów SB
MSW. Działania te miały na celu pokazanie społeczeństwu – za pośrednictwem fikcyjnej organizacji p[od] n[azwą] OKO (Ogólnopolski Komitet Obrony) – postaci przewodniczącego NSZZ „Solidarność” jako agenta SB wykonującego wszystkie zlecenia swoich opiekunów. (…) Pierwszy
etap działań polegał na »przedłużeniu działalności« TW ps[edonim] ‘Bolek’, t[o] j[est] Lecha Wałęsy o minimum dziesięć lat (ostatnie doniesienie
‘Bolka’ pochodziło z 1970 r.29). (…) sporządziliśmy kilka doniesień, z których ostatnie nosiło datę prawd[opobnie] 1981 r. (…) Po konsultacjach
i odpowiednich poprawkach »dokumentom« nadano właściwą szatę graficzną (charakter pisma TW ps[eudonim] »Bolek«, omówienie, odpowiedni papier). Na każdym z doniesień zaznaczone było miejsce jego odbioru
oraz sposób przekazania. Elementy te dobierano w taki sposób, żeby pasowały one do L. Wałęsy, zwłaszcza sposobu jego zachowania, miejsc pobytu, o których wiedzieli inni, itp. (…) Drugi etap operacji miał polegać na
rozprowadzeniu sporządzonych doniesień w taki sposób, aby doprowadzić
do prawdziwego lub pozornego sądu nad Wałęsą oraz sporego poruszenia
całego b[yłego] NSZZ »Solidarność«”. Działania te szczególnie zintensyfikowano w momencie wysunięcia kandydatury Lecha Wałęsy do Nagrody
27
AIPNBy, 51/256, Akta…, t. 5, Protokół rozprawy głównej, 18–20 V 1983 r., k.
953–980.
28
G. Majchrzak, Jak powstawały esbeckie fałszywki, „Rzeczpospolita”, nr 160/2006,
s. 1, 4; A. Styliński, Uzupełnienie oświadczenia, 9 V 1985 r.
29
Z kolei na „liście Macierewicza” została podana informacja, że Lech Wałęsa miał
posługiwać się ps. „Bolek” i współpracować z Wydziałem III KW MO w Gdańsku w okresie od 29 grudnia 1970 r. do 19 czerwca 1976 r. Por. S. Cenckiewicz, Oczami bezpieki. Szkice
i materiały z dziejów aparatu bezpieczeństwa PRL, Kraków 2005, s. 321.
Kto to jest „Mieszko”?
143
Nobla w 1982 r. Planowano wówczas „wysłanie do ambasadora [Norwegii
– T.Ch.] E[ligiusza] Naszkowskiego, który występować miał jako przedstawiciel »OKO«”. Co prawda pomysł z Naszkowskim podszywającym się pod
działacza OKO nie został zrealizowany, ale może to wskazywać, że istniały w kierownictwie MSW plany stworzenia fikcyjnej organizacji pod taką
nazwą. Przejawem realizacji tej koncepcji mogła też być ulotka podpisana
przez „Mieszko II”, której egzemplarz znaleziono, a raczej podrzucono do
mieszkania Mądrzejewskiego.
Kto to jest „Mieszko”?
W trakcie rewizji w mieszkaniu Michała Jagodzińskiego oraz należącej
do niego piwnicy znaleziono wydawnictwa wychodzące w drugim obiegu, m.in. broszurę „Solidarność narodu” (nr 1 z lutego 1982 r.), „Tygodnik
Mazowsze” (nr 6 z dnia 13 III 1982 r.), „Myśl niezależna” (nr 5 z marca
1982 r.), a także pięć plastikowych znaczków z napisem „Element antysocjalistyczny” i po jednym z napisami „Bezpartyjny” i „Solidarność Bydgoszcz”. Wśród zarekwirowanych materiałów znajdowały się przepisane na
maszynie kopie listu Stefana Bratkowskiego z 13 marca 1982 r. „Represje
w prasie, radiu i tv”30.
W trakcie prowadzonego śledztwa Jagodziński przyznał, że „zakwestionowane w mojej piwnicy materiały (…) otrzymałem krótko przed świętami Wielkanocnymi od pracownicy Polskiego Radia w Bydgoszczy Joanny Wiórkiewicz”31. Następnego dnia, 4 maja 1982 r., funkcjonariusze SB
przeprowadzili rewizję w mieszkaniu J. Wiórkiewicz. Znaleziono u niej egzemplarz i matrycę listu Stefana Bratkowksiego z 13 marca 1982 r. Prowadzący rewizję zakwestionowali także tomiki jej wierszy podpisane pseudonimem literackim Joanna Mieszko. W czasie przesłuchań kpt. Stanisław
Urbański oskarżał Wiórkiewicz o to, że jest organizatorem struktur podziemnych Ogólnopolskiego Komitetu Oporu „Solidarność”. Kpt. Urbański
wysnuwał takie podejrzenia na podstawie zbieżności pseudonimu „Mieszko” używanego przez Joannę Wiórkiewicz i zamieszczonego na ulotkach
OKO. Joanna Wiórkiewicz próbowała tłumaczyć: „Słyszałam kiedyś w towarzystwie, że istnieje taka organizacja jak OKO. Jednak nie wyjaśniono
30
AIPNBy, 51/252, Akta…, t. 1, Protokół przeszukania mieszkania Michała Jagodzińskiego, 21 IV 1982 r., godz. 6.05, k. 2–4.
31
AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Michała Jagodzińskiego, 3 V
1982 r., godz. 11.00, k. 303–304.
144
Tomasz Chinciński
mi, co ten skrót oznacza. Używam pseudonimu literackiego »Mieszko«. Takim pseudonimem podpisywałam wiersze publikowane w »Kulturze« i »Literaturze«. Dodaję, że memu synowi [dałam] imię Mieszko”32.
Joanna Wiórkiewicz po ponad miesięcznym przebywaniu w Areszcie
Śledczym w Bydgoszczy i następnie w Zakładzie Karnym w Fordonie została 18 czerwca 1982 r. wypuszczona na wolność33. Nastąpiło to dzięki staraniom przyjaciół Joanny Wiórkiewicz – Ryszarda Kapuścińskiego i Jana Józefa Szczepańskiego oraz zaangażowaniu się Amnesty International34.
Wyrok
Marek Mądrzejewski i Andrzej Musiał nie przyznali się do zarzucanych im
przez SB czynów35. Na rozprawie podtrzymali swoje stanowisko oraz odmówili szerszych wyjaśnień. Michał Jagodziński, Bogdan Weynert, Marian
Kwiatkowski i Franciszek Samojedny w trakcie pierwszych przesłuchań
przyznali się do działalności w organizacji Ogólnopolski Komitet Oporu
NSZZ „Solidarność”36. Później, po zapoznaniu się z aktami sprawy oraz
podczas rozprawy sądowej zmienili swoje zeznania, zaprzeczając, aby brali
udział w działalności konspiracyjnej, a spotykali się jedynie po to, aby organizować pomoc dla osób internowanym i ich rodzin.
Bogdan Weynert w czasie procesu przyznał, że „w czasie protokołowania zmieniono sens moich słów. W czasie przesłuchania podsuwano mi odpowiedzi. Załamałem się i było mi obojętne, co podpisuję. (…) Odpowiedzi na mnie wymuszano. (…) była na mnie wywierana presja psychiczna.
Nie panowałem nad sobą w czasie przesłuchania. Podpisałbym wszystko,
32
AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Mirosławy Alicji Wiórkiewicz, 5 V 1982 r., godz. 12.00, k. 335–336.
33
AIPNBy, 51/254, Akta…, t. 3, Postanowienie o uchyleniu środka zapobiegawczego
– tymczasowego aresztowanie, 18 VI 1982 r., k. 585.
34
Dopiero rok później zwrócono Wiórkiewicz zarekwirowaną maszynę do pisania
oraz przygotowane do wydania wiersze pod pseudonimem – Mieszko. Naczelny Rozgłośni
Polskiego Radia w Bydgoszczy zwolnił Wiorkiewicz z pracy. Przez kilka lat nie mogła ona
znaleźć zajęcia i zdecydowała się na wyemigrowanie do Berlina Zachodniego. Por. Joanna
Mieszko [Joanna Wiórkiewicz], Notatki więzienne (Fragmenty), Bydgoszcz–Fordon–Berlin
1982–2002 (maszynopis w posiadaniu autora).
35
AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Andrzeja Musiała, 3 V 1982 r.,
godz. 17.00, k. 309 – 310; Protokół przesłuchania Marka Mądrzejewskiego,
36
AIPNBy, 51/253, Akta…, t. 2, Protokół przesłuchania Michała Jagodzińskiego, 3 V
1982 r., godz. 11.00, 303–308;
Kto to jest „Mieszko”?
145
co by mi podsunięto dla spokoju. (…) Pracownicy SB szantażowali mnie,
mówili, że zaaresztują moją żonę, a dzieci oddadzą do domu dziecka”. Z kolei Michał Jagodziński powiedział: „Odczytane wyjaśnienia potwierdzam
częściowo. Chciałem dodać, że nie ja pisałem te wyjaśnienia, lecz kpt. Urbański. (…) Kpt. Urbański podczas przesłuchania stwarzał taką sytuację, że
podpisałbym wszystko”37.
Pomimo odwołania przez Jagodzińskiego, Weynerta, Kwiatkowskiego i Samojednego wcześniejszych zeznań, sąd uznał, że „na wiarę zasługują wyjaśnienia (…) złożone przez nich w początkowej fazie postępowania
przygotowawczego”, jednocześnie przyjmując, że „ich oświadczenia złożone
po zaznajomieniu się z aktami sprawy i na rozprawie należy traktować jako
zmierzające do pomniejszenia swojej winy”. Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego w składzie: mjr Walenty Makar – przewodniczący, st. chor. Waldemar Brajer – ławnik i st. sierż. Włodzimierz Kurowski – ławnik, orzekł,
że oskarżeni „w okresie od stycznia 1982 r. do kwietnia 1982 r. w Bydgoszczy brali udział w organizacji o nazwie Ogólnopolski Komitet Oporu NSZZ
»Solidarność«, której istnienie, ustrój i cel – kontynuowanie w warunkach
konspiracji działalności zawieszonego NSZZ „Solidarność” miały pozostać
tajemnicą dla organów państwa” i za to skazał: Marka Mądrzejewskiego
i Michała Jagodzińskiego na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3, zaś Bogdana Weynerta, Andrzeja Musiała, Mariana Kwiatkowskiego i Franciszka Samojednego na 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata38. Wyrok uprawomocnił się z dniem 3 czerwca 1983 roku. Sąd Najwyższy Izba
Wojskowa w składzie: przewodniczący i sprawozdawca – płk Jerzy Górski,
sędziowie – mjr Stanisław Kosmala i płk Edward Olczak, nie uwzględnił
rewizji złożonej przez Andrzeja Grabińskiego, obrońcę Marka Mądrzejewskiego39. Wszyscy skazani w tej sprawie doczekali się rehabilitacji po prawie dwunastu latach. Sąd Najwyższy Izba Wojskowa (w składzie: przewodniczący – płk Jerzy Steckiewicz, sprawozdawca – płk Edward Matwijów,
sędziowie – ppłk Marian Buliński, płk Wiesław Maciak, płk Józef Medyk,
płk Bogdan Rychlicki, płk Stanisław Przyjemski) 25 stycznia 1995 r. uniewinnił Marka Mądrzejewskiego, Michała Jagodzińskiego, Bogdana Weynerta, Andrzeja Musiała, Mariana Kwiatkowskiego i Franciszka Samojednego od popełnienia przypisanych im wcześniej czynów40.
37
AIPBNy, 51/256, Akta…, t. 5, Protokół rozprawy głównej, 18–20 V 1983 r., k.
953–980.
38
AIPNBy 51/256, Akta…, t. 5, Wyrok, 25 V 1983 r., k. 995–1004.
39
AIPNBy 51/256, Akta…, t. 5, Wyrok, 9 VIII 1983 r., k. 1045–1046.
40
AIPNBy 51/257, Akta…, t. 6, Wyrok, 24 I 1995 r., k. 1120–1123.
146
Tomasz Chinciński
***
Akcja SB mająca na celu likwidację struktur bydgoskiego OKO,
w świetle zachowanych dokumentów, wpisuje się w szerszy zakres działań
prowadzonych przez MSW. Przytoczone w artykule materiały wskazują, że
były to działania specjalne, których zamiarem było przejęcie kontroli nad
podziemiem poprzez tworzenie „alternatywnych” struktur oraz jednocześnie pogłębienie rozłamu w środowisku działaczy „Solidarności”.
Sprawa aresztowania Marka Mądrzejewskiego ma wiele niewyjaśnionych wątków, które muszą budzić pytania, na które w dostępnych autorowi materiałach brakuje jednoznacznych odpowiedzi. Po pierwsze, dlaczego
wybrano Mądrzejewskiego? Być może miała na to wpływ jego warszawska
działalność w podziemiu (aresztowano go na krótko przed tym, jak zamierzał na dobre wyjechać do Warszawy i tam prowadzić dalszą działalność;
ze stworzoną przez siebie grupą w Bydgoszczy od przełomu lutego i marca
nie utrzymywał już kontaktów) i powiązania z grupą Adama Bujaka (Bujak
w tym czasie tworzył w ostrej opozycji do OKO struktury TKK). Być może
SB chciała, żeby informacje z podrzuconych podczas rewizji Mądrzejewskiemu materiałów właśnie przeniknęły do tego środowiska (może liczono,
że Mądrzejewski przekaże te materiały do Regionu Mazowsze, co da efekt
po pierwsze frondy Mazowsza wobec Wałęsy, po drugie TKK wobec Wałęsy). Ale żeby takie kombinacje SB mogły się urealnić Mądrzejewski musiałby pójść na współpracę. Odmowa współpracy ze strony Marka Mądrzejewskiego musiała takie plany SB zniweczyć.
Być może zdecydowano się na podrzucenie Mądrzejewskiemu tych
materiałów tylko dlatego, że był wcześniej dobrze rozpracowany przez
SB. Nie jest wykluczone, że SB przeprowadzała podobne działania w kilku
miejscach w Polsce. Z przytoczonego w tekście zeznania Stylińskego wynika, że jesienią 1982 r. zintensyfikowano działania polegające na kompromitacji Lecha Wałęsy. Być może działania podjęte wiosną 1982 r. były swojego
rodzaju poligonem doświadczalnym SB?
Czasy Nowożytne • Tom XXI • Rok 2008
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
(Kielce – Toruń)
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce
do końca XVI wieku
Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie liczby skupisk i gmin żydowskich w miastach Korony od XI do schyłku XVI w. Uwzględniono nie
tylko województwa wchodzące w skład Korony przed unią lubelską, lecz
także Podlasie i Wołyń. Pominięto natomiast województwa bracławskie,
czernihowskie i kijowskie, gdzie przed powstaniem Chmielnickiego istniało
531 miast1. M. Władimirskij-Budanow twierdził, że na tych terenach przed
unią lubelską nie było Żydów. Wyjątek stanowili mytnicy (celnicy) żydowscy w Kijowie w końcu XV w. oraz Żyd winnicki Michel, który w 1532 r. kupił 2000 wołów na Wołoszczyźnie2. Można dodać, że w 1489 r. występuje
Żyd Ryfko z Kijowa3. W XVI w. Żydzi mieszkali w Białej Cerkwi (1589), Januszpolu (1569) i Winnicy (1532) w województwie bracławskim4.
Stan badań nad osadnictwem żydowskim i liczebnością Żydów
w Polsce w średniowieczu i czasach wczesnonowożytnych wciąż jeszcze
jest stosunkowo skromny5. Według I. Schipera około 1500 r. w miastach
1
O. S. Kompan, Mista Ukrajiny w drugij połowyni XVII st., Kyjiw 1963, s. 72. Zob. też
P. M. Sas, Feodalnyje goroda Ukrainy w konce XV–60-ch godach XVI w., Kijew 1989.
2
M. Władimirskij-Budanow, Nasielenie Jugo-Zapadnoj Rossii ot wtoroj połowiny
XV w. do Ljublinskoj unii (1569 g.), w: Archiv Jugo-Zapadnoj Rossii, cz. 7, t. 2, Kijew 1888,
s. 190–192.
3
Żydzi w średniowiecznym Krakowie. Wypisy źródłowe z ksiąg miejskich krakowskich,
oprac. B. Wyrozumska, Kraków 1995, [dalej: Żydzi w średniowiecznym Krakowie], nr 765.
4
E. Feldman, Najstarsze wzmianki o Żydach w miastach polskich w XIV–XVI w., „Bleter far Geschichte”, t. 1, 1934, [dalej: E. Feldman, Najstarsze wzmianki], s. 72.
5
Z. Guldon, Źródła i metody szacunków liczebności ludności żydowskiej w Polsce
150
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Korony w granicach przed unią lubelską i na Wołyniu istniało 61 gmin żydowskich, skupiających około 14 400 Żydów miejskich i 2800 wiejskich6.
E. Feldman przyjął natomiast, że w 63 gminach mieszkało wówczas
10 000–11 000 Żydów7. Z kolei S. W. Baron szacował, że w całej Rzeczypospolitej około 1500 r. mieszkało 30 000 starozakonnych, co stanowiło
około 0,6% ogółu mieszkańców8. H. Samsonowicz doszedł do wniosku,
że w 1500 r. w Polsce było 89 gmin, a mianowicie 15 w Małopolsce, 25 na
Rusi Czerwonej, 39 w Wielkopolsce i 10 na Mazowszu. Autor szacował,
że w Polsce mieszkało wówczas około 4500 Żydów9. Według E. Feldmana
w końcu XVI w. Żydzi mieszkali w 237 miastach polskich i 8 litewskich10.
Natomiast S. W. Baron przyjął, że istniały wówczas 173 gminy w Koronie
i 20 na Litwie11.
Według Z. Guldona w 1507 r., kiedy to koronacyjne opłacili Żydzi z 54
miast12, w Polsce istniało 106 skupisk żydowskich, a w końcu XVI w. zarejestrowane zostały 294 miasta, w których mieszkała ludność wyznania mojżeszowego. Opublikowany wówczas przez Z. Guldona artykuł nie zawierał
dokumentacji oraz wykazu skupisk i gmin żydowskich13.
w XVI–XVIII wieku, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 1986, nr 2, s. 249–263; item,
Osadnictwo żydowskie i liczebność Żydów na ziemiach Rzeczypospolitej w okresie przedrozbiorowym, „Czasy Nowożytne” 1998, t. 4, s. 23–36; Z. Guldon, J. Wijaczka, Die Zahlenmäßige Stärke der Juden in Polen – Litauen im 16.–18. Jahrhundert, „Trumah” 1994, t. 4,
s. 91–101.
6
I. Schiper, Studia nad stosunkami gospodarczymi Żydów w Polsce podczas średniowiecza, Lwów 1911, [dalej: I. Schiper, Studia, s. 152–155; item, Rozwój ludności żydowskiej
na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej, [w:] Żydzi w Polsce Odrodzonej, t. 1, Warszawa 1933,
s. 25–26. Autor do skupisk żydowskich w Wielkopolsce zaliczył śląski Syców oraz położoną w woj. poznańskim wieś Kopaszewo – wzmianki z lat 1386–1390 dotyczą jednak Żydów z Poznania. Wątpliwości budzą także gminy żydowskie w Gdańsku (1423) i Cerekwicy
(1454) w Prusach Krzyżackich.
7
E. Feldman, Do statystyki Żydów w dawnej Polsce, „Miesięcznik Żydowski” 1933,
R. 3, z. 1–2, s. 130–135.
8
S. W. Baron, A Social and Religious History of the Jews, vol. 16: Poland–Lithuania
1500–1650, New York – Philadelphia 1976, [dalej: S. W. Baron, A Social], s. 207.
9
H. Samsonowicz, The Jewish Population in Poland during the Middle Ages, „Dialectics and Humanism” 1989, nr 1, s. 36.
10
E. Feldman, Najstarsze wzmianki, s. 60–72.
11
S. W. Baron, A Social, s. 207.
12
M. Horn, Najstarszy rejestr osiedli żydowskich w Polsce z 1507 r. [M.Horn, Najstarszy
rejestr], „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” [dalej: BŻIH] 1974, z. 3, s. 11–15.
W tab. 2 informacje z tego źródła nie są dokumentowane, podawany jest jedynie rok.
13
Z. Guldon, Skupiska żydowskie w miastach polskich, [w:] Żydzi i judaizm we współczesnych badaniach polskich, t. 2, pod red. K. Pilarczyka i S. Gąsiorowskiego, Kraków 2000,
s. 13–25.
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
151
W Koronie (w granicach przed unią lubelską o powierzchni
254 914 km2) liczba miast w latach 1500–1600 wzrosła z 706 do 93214. Natomiast liczba skupisk żydowskich zwiększyła się ze 109 do 297. Na włączonym w 1569 r. do Korony Wołyniu i Podlasiu liczba skupisk żydowskich
wzrosła z 8 do 58 (tab. 1). W załączonym zestawieniu skupisk i gmin żydowskich podano źródła i opracowania dotyczące poszczególnych ośrodków (aneks 1).
Można dodać, że w świetle rejestrów pogłównego z lat 1662–1676 Żydzi mieszkali w 423 miastach, a mianowicie w 94 w Małopolsce, 70 w Wielkopolsce, 8 na Mazowszu, 15 na Podlasiu, 138 na Rusi Czerwonej, 79 na
Wołyniu i 19 na Podolu15.
Tab. 1: Liczba skupisk żydowskich w miastach Korony w XV–XVI wieku
Liczba miast
1500
1600
Liczba miast z Żydami
do 1507
XVI w.
Województwo
Powierzchnia km2
Krakowskie
19 635
75
76
9
15
Lubelskie
11 034
19
38
3
20
Sandomierskie
25 727
77
114
4
37
Małopolska
56 396
171
228
16
72
Poznańskie
16 167
71
68
13
29
Kaliskie
16 523
98
90
16
27
Sieradzkie
11 690
39
45
3
6
Łęczyckie
4378
31
30
2
6
Brzesko-Kujawskie
3277
15
14
2
4
Inowrocławskie
2925
11
10
4
6
Ziemia Dobrzyńska
2952
7
7
2
3
Wielkopolska
57 912
272
264
42
82
14
R. Szczygieł, Lokacje miast w Polsce XVI wieku, Lublin 1989, [dalej: R. Szczygieł, Lokacje], s. 99.
15
Z. Guldon, W. Kowalski, Ludność żydowska w miastach polskich w II połowie XVIII
wieku, [w:] Ojczyzna bliższa i dalsza, pod red. J. Chrobaczyńskiego, A. Jureczki i M. Śliwy,
Kraków 1993, tab. 4, s. 493.
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
152
Mazowieckie
23 016
46
66
10
12
Płockie
4304
11
16
4
5
Rawskie
6173
19
23
5
6
Mazowsze
33 493
76
105
19
23
Bełskie
9 167
12
25
6
21
Ruskie
55 247
101
193
24
80
Ruś Czerwona
64 414
113
218
30
101
Podolskie
18 792
26
69
2
15
Chełmińskie
4654
14
14
–
3
Pomorskie
12 907
16
16
–
1
Malborskie
2096
6
6
–
–
Warmia
4250
12
12
–
–
Prusy Królewskie
z Warmią
23 907
48
48
–
4
Razem
254 914
706
932
109
297
Wołyń
39 786
–
115a
5
38
Podlasie
12 525
13
25b
3
20
Ogółem
307 225
–
1072
117
355
a)
Dla Wołynia liczba miast z 1629 r.
Rejestr poborowy z 1580 r. wymienia 26 miast; Polska XVI wieku pod względem geograficzno-statystycznym, t. 6, cz. 2, wyd. A. Jabłonowski, [w:] Źródła dziejowe, t. 17, cz. 2,
Warszawa 1909, s. 53. Według S. Alexandrowicza, Powstanie i rozwój miast województwa
podlaskiego (XV w. – I połowa XVII w.), „Acta Baltico–Slavica” 1964, t. 1, s. 140, do 1500 r.
powstało 13 miast, a w latach 1501–1550 kolejnych 12. W 2. połowie XVI w. nie lokowano miast.
b)
Aneks:
Skupiska żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
Miasto
Adamów
Bobrowniki
Chęciny
Ciepielów (Grzymałów)
Iwaniska
Janowiec
Kozienice
Kurozwęki
Mielec
Nowe Miasto Korczyn
Opatowiec
Lp.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
1271
1258
1470
1400
1549
1537
1. poł. XVI w.
1548
1325
1485
1539
Lokacja
kościelna
królewska
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
szlachecka
Własność
Wzmianki o Żydach
1578 – 6 zł pogłównego
1530 – Żyd Szymon; 1569 – bóżnica; 1573 – 8 złp pogłównego; 1576 – 10 zł pogłównego
„od Żydów względem ich ubóstwa”; 1585 – zgoda władz miejskich na posiadanie 4 domów
i bóżnicy
1573 – za aprobatą Mikołaja Mieleckiego osiedlili się w mieście Izrael, Mojżesz i Jochym
1581 – 2 famuli Iudeorum
1596 – 2 Żydzi „co domy najmują” płacili po 2 zł czynszu
1553 – wzmianka o Żydach; 1576-1577 – 8 zł pogłównego; 1580 – Andrzej Firlej zezwolił
na budowę bóżnicy
1577 – 6 zł pogłównego; 1578 – 11 zł pogłównego od 17 osób; 1629 – bóżnica
1576 – 3 zł pogłównego; 1577 – 4 zł pogłównego
1553 – wzmianka o Żydach; 1564 – 4 „gospodarzy, co sobie w mieście domy najmują”
i 2 „co komorą w nich mieszkają”; 1565 – zakaz budowy bóżnicy; 1573 – 8 zł pogłównego;
1581 – ograniczenie liczby domów żydowskich do 2; 1597 – potwierdzenie zakazu utrzymywania bóżnicy; 1600 – murowana bóżnica w Chęcinach.
1576 – 2 zł pogłównego
1569 – 7 zł pogłównego od 3 ubogich Żydów z żonami i dziećmi
Skupiska żydowskie w miastach woj. sandomierskiego w XIII–XVI wieku
154
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Opatów
Opoczno
Osiek
Pacanów
Pilzno
Pińczów
Połaniec
Przecław
Przedbórz
Radom
Raków
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
1567
1360
1333–1370
1419
1264
1428
1354
1265
1430
1347
1278
szlachecka
królewska
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
królewska
szlachecka
1589 – wzmianka o Żydach; 1606 – bóżnica
1567 – 1568 platea Iudaeorum
1593 – Żyd Mojżesz; 1595 – Zygmunt II zakazał mieszczanom sprzedawać domy i place Żydom
1594 – Żyd Mojżesz z żoną Reginą sprzedali dom bednarzowi Marcinowi
1564 – 3 służących u Żydów; 1578 – 4 zł pogłównego
1576 – 10 zł „od Żydów względem ubóstwa”; 1594 – Zygmunt Myszkowski zezwala Żydom
w P. kupić plac „ku zbudowaniu bóżnicy” oraz zajmować się handlem, rzeźnictwem i pożyczkami pod zastaw („Jewish Privileges”, vol. 2, nr 104(1).
1564 – 3 gospodarzy i 2 komorników żyd.; 1576 – 6 zł pogłównego „od Żydów, którzy niedawno się przyprowadzili”; 1577 – 9 zł pogłównego; 1577 – Stefan Batory zatwierdził przywilej de non tolerandis Iudaeis
1576 – 9 zł pogłównego; 1578 – 16 zł pogłównego od 19 Żydów
1577 – 2 zł 15 gr pogłównego
1496 – Żyd Hozer z Opoczna w Krakowie („Żydzi w średniowiecznym Krakowie”, nr 975);
1501 – Żyd Ozar z Opocznie dzierżawcą cła w Rawie; 1588 – nakaz opuszczenia miasta
1538 – 4 rodziny żyd.; 1571 – potwierdzenie praw Żydów do szynkowania wina i innych
trunków oraz sprzedaży towarów w swych domach oraz kramnicach w rynku (Jewish Privileges in the Polish Commonwealth [dalej: Jewish Privileges], vol. 2, wyd. J. Goldberg, „Jerusalem” 2001, nr 100); 1577 – 45 zł pogłównego; 1578 – 80 zł pogłównego
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
155
Ropczyce
Rudnik
Sandomierz
Sienno
Solec
Staszów
Stężyca
Stopnica
Szydłów
Szydłowiec
Tarłów
Tarnów
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
1330
1550
1401
1329
1367
1386
1525
1333–1370
1421
1286
1552
1362
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
królewska
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
1445 – Żyd Kaleph; 1507 – koronacyjne od Żydów z T.; 1577 – 6 zł pogłównego; 1581 – kirkut
1577 – 1 zł 9 gr pogłównego od 2 Żydów; 1578 – 3 zł pogłównego od 4 Żydów
1584 – Żyd Przasnisz
1470 – kirkut; 1564 – 14 gospodarzy żyd. i bóżnica; 1573 – 19 zł pogłównego; 1576 – 20 zł
pogłównego
1567 – zakaz osiedlania się w rynku i wyszynku trunków; 1573 – 5 zł pogłównego; 1578 –
25 zł pogłównego
1580 – Stefan Batory potwierdził przywilej de non tolerandis Iudaeis
1577 – 3 zł pogłównego; 1578 – 6 zł pogłównego
1517 – Abraham Józefowicz posesorem wójtostwa; 1417–1683 – miasto zamknięte dla
osadnictwa żydowskiego
1576 – 2 zł pogłównego; 1577 – Iudaei pauperes zapłacili 1 zł 9 gr pogłównego
1367 – Żydzi z Sandomierza, Krakowa i Lwowa wystąpili do króla o potwierdzenie przywilejów; 1394 – Żyd Czireo z S. („Żydzi w średniowiecznym Krakowie”, nr 111); 1418 – bóżnica; około 1470 – kirkut; 1507 – 24 zł koronacyjnego; 1538 – 10 rodzin żyd.; 1550 – 40 Żydów
(M. Bałaban, Historia żydów w Krakowie i na Kazimierzu 1304–1868, [dalej: M. Bałaban, Historia żydów w Krakowie], t. 1: 1304–1655, Kraków 1931, s. 390); 1578 – 40 zł pogłównego
1578 – 6 zł pogłównego
1564 – 4 gospodarzy żyd. na terenie wójtostwa; 1576 – 1 zł pogłównego
156
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Wojcieszków
Zwoleń
36
37
1425
1540
1345
królewska
szlachecka
królewska
1532 – Żyd Jaruzel płacił czynsz z domu; 1576 – 12 zł pogłównego; 1578 – Stefan Batory
wyraził zgodę na posiadanie przez Żydów 10 domów; 1591 – w potwierdzeniu przywileju
z 1578 r. mowa jest o bóżnicy
1576 – 4 zł pogłównego
Miasto
Bełżyce
Budzyń
Bychawa
Czemierniki
Kamionka
Lp.
1
2
3
4
5
1450-1458
1509
1537
1531
1417
Lokacja
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
Własność
1525 – Żyd Jakub
1597 – wzmianka o Żydach
1578 – wzmianka o Żydach
1537 – Żyd Lewek
1578 – wzmianka o Żydach
Skupiska żydowskie w miastach woj. lubelskiego w XV–XVI wieku
Wzmianki o Żydach
Lit.: E. Feldman, Do statystyki Żydów w dawnej Polsce (j. żyd.), „Miesięcznik Żydowski” 1933, R. 3, z. 1–2, [dalej: E. Feldman, Do statystyki],
s. 66; Z. Guldon, K. Krzystanek, Ludność żydowska w miastach lewobrzeżnej części województwa sandomierskiego w XVI–XVIII wieku. Studium osadniczo-demograficzne, Kielce 1990; Z. Guldon, J. Muszyńska, Żydzi i Szkoci w Chęcinach w XVI–XVIII wieku, [w:] Chęciny. Studia
z dziejów miasta XVI–XX wieku, pod red. S. Wiecha, Kielce 1997, s. 10–11; J. Muszyńska, Żydzi w miastach województwa sandomierskiego
i lubelskiego w XVIII wieku, Kielce 1998.
Wiślica
35
1514 – rajcy usiłowali wygnać Żydów z miasta, ale interweniował król Zygmunt Stary; 1542
– król nakazał wypędzić Żydów z miasta oraz zburzyć bóżnicę; 1545 – mieszczanie wyrazili
zgodę na zamieszkanie Żydów w mieście i budowę bóżnicy; 1566 – Zygmunt August wyraził zgodę na zamieszkanie 3 Żydów poza murami miejskimi; 1578 – 6 zł pogłównego
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
157
Kazimierz Dolny
Kock
Końskowola
Kraśnik
Kurów
Lubartów
Lublin
Łęczna
Łuków
Opole (Lubelskie)
Ostrów
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
1548
1418
1403
1467
1317
1543
1431–1442
1377
1532
1417
1370
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
1565 – 3 gospodarzy żydowskich
1537 – Izaak, Jakub, Józef i Ryska zakupili nieruchomość w Opolu; 1578 – pogłówne zapłaciło 3 Żydów
1533 – Żyd Mojżesz; 1552 – 7 rodzin żydowskich; 1564 – 40 zł pogłównego
1501 – Żydówka z Łęcznej
XIV w. – powstała dzielnica żydowska na północ od miasta; 1507 – 75 zł koronacyjnego
od Żydów z Lublina i Kazimierza Dolnego; 1510 – 7 domów żydowskich; 1550 – 512 Żydów w 42 domach; 1578 – 500 zł pogłównego (S. Wojciechowski, Gmina żydowska w Lublinie w XVI wieku, „BŻIH” 1952, nr 2, s. 204–212; M. Bałaban, Żydowskie miasto w Lublinie,
Warszawa 1991; R. Szczygieł, Ugoda Żydów lubelskich z gminą miejską w sprawie udziału
w życiu gospodarczym miasta z 1555 roku, [w:] Żydzi wśród chrześcijan w dobie szlacheckiej
Rzeczypospolitej, pod red. W. Kowalskiego i J. Muszyńskiej, Kielce 1996, s. 43–50).
1567 – wzmianka o Żydach
1531 – Anna i Jacuchowa z K.; 1549 – przywilej dla Żydów z K.
1531 – Żydzi Mojżesz i Salomon; 1584 – Aleksander Słucki zezwolił Żydom na osiedlanie
się w mieście
1566 – Żyd Marek
1536 – Żyd Izaak
1507 – koronacyjne od Żydów z K.; 1509 – Żydzi płacili 7 zł 17 gr na rzecz zamku
158
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Urzędów
Wysokie
Zaklików
18
19
20
1565
1413
1405
1401
szlachecka
szlachecka
królewska
królewska
1578 – wzmianka o Żydach
1536 – Żyd Szochno
1536 – Żyd Dawid Płaczek; 1566 – przywilej de non tolerandis Iudaeis
Miasto
Będzin
Bobowa
Bochnia
Dobczyce
Lp.
1
2
3
4
a. 1310
1253
1339
1358
Lokacja
królewska
królewska
szlachecka
królewska
Własność
Wzmianki o Żydach
1563 – 2 zł pogłównego (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, Archiwum Skarbu Koronnego (dalej: ASK) I 93, k. 442)
1407 – Żyd Jan; (1408–1417 Jan, ochrzczony Żyd z Bochni. (SHGWK I/1, s. 153); 1487 –
ulica Żydowska; 1539–1593 – prawo miejskie uzyskało 6 Żydów; 1569 – 15 domów żydowskich (F. Kiryk, Z dziejów Żydów w Bochni, Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego
(BŻIH) 1980, nr 2–3, s. 23–30)
1543 – Michał Żyd z B.; 1555 – Józef Żyd z B.
1563–1564 – pogłówne od Żydów z B.; 1583 – przywilej dla Żydów (Jewish Privileges, Jerusalem 1985, nr 1)
Skupiska żydowskie w miastach woj. krakowskiego w XIII–XVI wieku
Lit.: Słownik historyczno-geograficzny województwa lubelskiego w średniowieczu, oprac. S. Kuraś, [w:] Dzieje Lubelszczyzny, t. 3, Warszawa
1983; J. Muszyńska, Żydzi w miastach województwa sandomierskiego i lubelskiego w XVIII wieku, Kielce 1998, roz. 3 i tab. 49.
Parczew
17
1525 – Żyd Boruch; 1564 – król wyraził zgodę na przejęcie przez miasto domów żydowskich pod warunkiem płacenia należnego od Żydów czynszu; 1564 – 68 zł pogłównego należnego od 10 domów żydowskich, dom szkolnika i 7 komorników żydowskich; 1593 – Żydzi zakupili ogród i grunt miejski na place pod budowę domów
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
159
Jasło
Kazimierz
Kraków
Lanckorona
Lelów
Nowy Sącz
Olkusz
5
6
7
8
9
10
11
1333–1370
1292
1361
1335
1366
królewska
królewska
królewska
królewska
królewska
królewska
królewska
a. 1317 – curie due Judeorum; Żydów miała usunąć z miasta Elżbieta Łokietkówna; 1563 –
55 zł pogłównego (ASK I 93, k. 196); 1554 – „Jest Żydów gospodarzów 12, którzy mieszkają
w Olkuszu ab annis circiter 30” (Lustracja woj. krak., s. 50)
1469 – Żyd Abraham (I. Schiper, Studia, s. 153); 1503 – dr Abraham (Sz. Morawski, Sądecczyzna za Jagiellonów, Kraków 1865, s. 366)
1547 – 6 rodzin żydowskich (F. Kiryk, F. Leśniak, Skupiska żydowskie w miastach małopolskich do końca XVI wieku, [w:] Żydzi w Małopolsce, pod red. F. Kiryka, Przemyśl 1991,
s. 25); 1563 – 18 zł pogłównego (ASK I 93, k. 442); 1564 – „Przed pogorzeniem było ich kilkadziesiąt, a teraz ich jeno 6” (Lustracja województwa krakowskiego 1564, wyd. J. Małecki,
Warszawa 1964, [dalej: Lustracja woj. krak.]. cz. 2, s. 43)
1581 – Żyd Marko ma jatkę rzeźniczą (SHGWK, cz. 3/2, s. 423)
1173–1177 – wg W. Kadłubka istniało skupisko żydowskie; 1304 – ulica Żydowska (R. Grodecki, Dzieje Żydów do końca XIV w., [w:] item, Polska Piastowska, Warszawa 1969, [dalej:
R. Grodecki, Dzieje Żydów], s. 619–621; H. Zaremska, Jewish Streat (Platea Judearum) in
Cracow: the 14th – the First Half of the 15th C., „Acta Poloniae Historica” 2001, t. 83, s. 27–
–56); 1403–1405 Heliasz i Osman Żydzi z Krakowa pozywają Mikoasza z Małoszowa o długi ( SHGWK, cz. 4, z. 1, s. 60); 1407 – oskarżenie Żydów o zamordowanie dziecka chrześcijańskiego (Z. Guldon, J. Wijaczka, Procesy o mordy rytualne w Polsce w XVI–XVIII wieku, Kielce 1995, [dalej: Z. Guldon, J. Wijaczka, Procesy o mordy], s. 15–16; H. Zaremska, Jan
Długosz o tumulcie krakowskim w 1407 roku, w: Między polityką a kulturą, Warszawa 1999,
s. 155–165); 1495 – usunięcie Żydów z Krakowa na Kazimierz (B. Wyrozumska, Czy Jan Olbracht wygnał Żydów z Krakowa?, „Rocznik Krakowski” 1993, t. 59,, s. 5–11)
1262 – zakaz sprowadzania Żydów (SGHWK 2/2, s. 254); 1468 – Żyd Jonas (I. Schiper,
Studia nad stosunkami gospodarczymi Żydów w Polsce podczas średniowiecza, Lwów 1911,
s. 153); 1565 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 66)
1386 – wzmianka o Żydach (S. Kutrzeba, Ludność i majątek Kazimierza w końcu XIV stulecia, „Rocznik Krakowski” 1900, t. 3, s. 190); 1507 – 300 zł koronacyjnego od Żydów z Kazimierza i Tarnowa; 1571–1500 zł pogłównego od Żydów z Kazimierza i 111 zł od Żydów
kleparskich (M. Bałaban, Historia Żydów w Krakowie, s. 390); 1578 – 1500 zł pogłównego
od 2060 głów żydowskich (A. Pawiński, Skarbowość w Polsce i jej dzieje za Stefana Batorego,
Warszawa 1881 (=Źródła Dziejowe ( dalej: ŹD), t. 8, s. 177)
160
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Pilica
Skawina
Sławków
Uście Solne
Zator
13
14
14
15
16
1292
1360
1364
1373–1394
1272
królewska
królewska
kościelna
królewska
szlachecka
królewska
1429 – wzmianka o Żydach (I. Schiper, Studia, s. 153)
1566 – przywilej de non tolerandis Judaeis; 1610 – usunięcie Żydów z miasta (Z. Daszyńska-Golińska, Uście Solne, Kraków 1906, s. 120-121)
1543 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 66)
1373 – Żyd Smoyl miał hereditates w S. (Żydzi w średniowiecznym Krakowie, nr 67, 68).
1389 i 1400 sprawy sądowe o długi zaciągnięte u Żydów miały Jadwiga i jej córka Elżbieta; 1581 – bp Piotr Myszkowski skarżył Żydów o nabycie i znieważenie hostii, ale zostali
oni uwolnieni od tego zarzutu (H. Błażkiewicz, Pilica. Zarys dziejów miejscowości, Kraków
1992, s. 84)
Lit.: Słownik historyczno-geograficzny województwa krakowskiego w średniowieczu, [dalej: SHGWK]. cz. 1, z. 1: A – Borek, oprac. Z. Leszczyńska-Skrętowa i F. Sikora, Wrocław 1980; cz. 1, z. 2: Borek – Ciecień, oprac. Z. Leszczyńska-Skrętowa, F. Sikora, J. Wiśniewski, przy
współpracy J. Labreschka, Wrocław 1985; cz. 1, z. 3: Ciecierzyn – Dubie, oprac. J. Labreschek, Z. Leszczyńska-Skrętowa, F. Sikora, Wrocław
1985; cz. 1, z. 4: Dubie-Górka, oprac. J. Laberschek, Z. Leszczyńska-Skrętowa, F. Sikora, J. Wiśniewski, Wrocław 1986; cz. 2, z. 1: Górka – Isepek, oprac. S. Chmielewski, K. Górska-Gołaska, J. Luciński, Wrocław 1989; cz. 2: Górka – Korzystki, pod red. A. Gąsiorowskiego
i F. Sikory, Wrocław 1989–1991, Kraków 1993; cz. 3, z. 1: Koskowice – Krzepice, pod red. F. Sikory, Kraków 1994; cz. 3, z. 2: Krzepice – Lasocice, pod red. F. Sikory, Kraków 1997; cz. 3, z. 3: Lasocice – Łaganów, pod red. F. Sikory, Kraków 2000; cz. 3, z. 4: Łaganów – Łyszkowice,
pod red. F. Sikory, Kraków 2003; cz. 4, z. 1: Machnówka – Mazurowska Wola, pod red. W. Bukowskiego, Kraków 2006; D. Molenda, Ludność
żydowska w Olkuszu w okresie przedrozbiorowym (XIV–XVIII w.), BŻIH 1980, nr 4, s. 4–6; F. Kiryk, Rozwój urbanizacji Małopolski XIII–XVI
w. Województwo krakowskie (powiaty południowe), Kraków 1985; F. Kiryk, F. Leśniak, Skupiska żydowskie w miastach małopolskich do końca
XVI wieku, [w:] Żydzi w Małopolsce, pod red. F. Kiryka, Przemyśl 1991, s. 20–25.
Oświęcim
12
1563 – skarga mieszczan na nadmierny napływ Żydów (Dyplomatariusz dotyczący Żydów
w dawnej Polsce na źródłach archiwalnych osnuty (1388–1782), wyd. M. Bersohn, Warszawa
1910, [dalej: Dyplomatariusz], nr 87); 1564 – 5 Żydów (Lustracja woj. krak., cz. 1, s. 230);
1588 – kupno domu i gruntu pod synagogę i cmentarz (Dyplomatariusz, nr 196)
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
161
Miasto
Bazalia
Beresko
Beresteczko
Chorzewo
Czartorysk
Horochów
Jampol (Januszpol)
Kamień Koszerski
Klewań
Korzec
Kowel
Lp.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
–
szlachecka
szlachecka
–
Własność
Wzmianki o Żydach
1525 – Aaron z K. (Archiwum Państwowe w Lublinie [dalej: AP Lublin], Księgi grodzkie lubelskie,
Inscriptiones, sygn. 1, k. 504v); 1547 – Żydzi od domu mieli płacić 1 czerwony zł czynszu (Archiv
Jugo-Zapadnoj Rossii, [dalej: AJuZR], cz. 5, t. 1, Kijów 1869, s. 50); 1556 – Bona poleciła staroście,
aby „onym Żydom kowelskim, którzy na rynku domy swoje mają, rozkazał, żeby oni te domy swe
w ulice żydowskie, gdzie insi Żydowie mieszkają, przenieśli” (ibidem, s. 56-57); 1577 – 45 zł pogłównego (ŹD 19, s. 77)
1569 – 20 zł pogłównego z K. i Międzyrzecza (ASK I 31, k. 282); 1578 – 14 zł pogłównego z K. i Międzyrzecza (ibidem, k. 390)
1578 – 5 zł pogłównego (ASK I 31, k. 390)
1569 – 4 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1578 – 6 zł pogłównego (ibidem, k. 413)
1569 – pogłówne płacone z Ostrogiem (ASK I 31, k. 282)
1536 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 71); 1569 – pogłówne (ASK I 31, k. 282v)
1577 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 71); 1578 – 5 zł pogłównego (ASK I 31, k. 390)
1569 – 5 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282)
1505 – mytnik (Dyplomatariusz, nr 45); 1569 – 20 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577–1578 – 15
zł pogłównego (ibidem, k. 390; ŹD 19, s. 64)
1569 – 4 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v)
1582 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, 71)
Skupiska żydowskie w miastach w woj. wołyńskim w XVI wieku
162
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Krupa
Krzemieniec
Litowiec
Łokacze
Łuck
Międzyrzec Korecki
Milatyń
Murawica
Niesuchoiże
Ołyka
Ostropol
Ostróg
Poryck
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
szlachecka
szlachecka
–
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
królewska
szlachecka
1569 – 5 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1578 – 6 zł pogłównego (ibidem, k. 413)
1447 – Żyd Juda z O. (Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczypospolitej Polskiej z Archiwum tzw.
Bernardyńskiego we Lwowie, t. 14, Lwów 1889, nr 1881); 1569 – 100 zł pogłównego z Ostroroga,
Równego, Jampola i Żornowna (ASK I 31, k. 282)
1582 wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 71)
1577 – 8 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64)
1569 – 4 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1578 – 10 zł pogłównego (ibidem, k. 413)
1569 – 7 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577 – 15 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64)
5 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v)
1569 – pogłówne od Żydów z Korca i Międzyrzeca. (ASK I 31, k. 282); 1577 – 10 zł pogłównego (ŹD
19, s. 64)
1409 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 71); 1416 – Jakub Żyd („Żydzi w średniowiecznym Krakowie”, nr 765); 1497 – loca videlicet deserta Judeoerum (AJuZR, cz. 5, t. 1, s. 14); 1570
– 110 zł pogłównego od Żydów i 70 zł od Karaimów (ASK I 31, k. 164); 1577- 76 zł pogłównego od
Żydów i 40 zł od Karaimów (ŹD 19, s. 64)
1569 – 13 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v); 1578 – 18 zł pogłównego (ibidem, k. 413)
1569 – 3 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v); 1578 – 6 zł pogłównego (ibidem, k. 413)
1438 – wzmianka o Żydach (AJuZR, cz. 5, t. 1, s. 3); 1569 – 106 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282);
1577 – 100 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64)
1569 – 3 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282)
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
163
Równe
Sokal
Stepań
Świniuchy
Targowica
Tesłuchów
Torczyn
Turzysk
Włodzimierz
Wołczyska
Zasław
Zbaraż
Żornowno
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
szlachecka
szlachecka
szlachecka
–
królewska
szlachecka
kościelna
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
1569 – pogłówne z Ostrogiem i Jampolem (ASK I 31, k. 282)
1578 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s.71)
1569 – 15 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282)
1582 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 72)
1419 – celnik Stosz (AP Lublin, Księgi ziemskie lubelskie, sygn. 10, k. 281); 1569 – 150 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577 – 150 zł pogłównego (ŹD 19, s. 77)
1569 – 15 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577 – 13 zł pogłównego (ŹD 19, s. 77)
1569 – 7 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v); 1577 – 5 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64)
1569 – 2 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282)
6 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282)
1569 – 10 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577 – 18 zł pogłównego (ŹD 19, s. 77)
1569 – 19 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282); 1577 – 12 zł pogłównego (ŹD 19, s. 64)
1569 – 6 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v); 1578 – 10 zł pogłównego (ibidem, k. 390)
1569 – pogłówne z Ostrogiem, Jampolem i Żornownem (ASK I 31, k. 282)
1569 – 7 zł pogłównego (ASK I 31, k. 282v)
Lit.: Z. Guldon, Żydzi na Podolu i Wołyniu po zniszczeniach z połowy XVII wieku, [w:] tenże, Żydzi i Szkoci w Polsce w XVI–XVIII wieku, Kielce 1990, s. 109–125; Z. Guldon, J. Wijaczka, Żydzi z chrześcijanie na Wołyniu w XVI–XVIII wieku, „Nasza Przeszłość” 1993, t. 80,
s. 225–248.
Radziwiłów
25
164
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Miasto
Bar
Chmielnik
Czemerowce
Husiatyn
Jazłowiec
Kamieniec
Latyczów
Międzyboż
Lp.
1
2
3
4
5
6
7
8
–
1453
1373
–
1552
–
szlachecka
królewska
królewska
–
szlachecka
–
królewska
królewska
1453,
1538–1540
(relokacja)
1448
Własność
Lokacja
Wzmianki o Żydach
1500 – Żyd Paltek z M. (AGZ, t. 15, nr 3093); 1547 – Zygmunt I na prośbę Mikołaja z Sieniawy, wojewody bełzkiego zabrania wybierać tributa et thelonea censusque od Żydów z M. („Jewish Privileges”, vol. 2, nr 91); 1571 – w połowie miasta 35 rodzin żydowskich (L. Białkowski, Podole w XVI wieku. Rysy społeczne i gospodarcze, Warszawa 1920, [dalej: L.Białkowski,
Podole], s. 9, 179–180); 1573, 1576, 1577 – 40 zł pogłównego (ASK I 31, k. 422, 424v, 426v);
1578 – 230 Żydów opodatkowanych i 12 zwolnionych od podatku (ŹD 19, s. 237)
1581 – opłata stacyjna od Żydów w L. (Dyplomatariusz, nr 186)
1447, 1543, 1598 – przywilej de non tolerandis Judaeis (I. Kamanin, Statističeskija dannyja
o evrejach v Jugo-Zapadnom krae vo vtoroj polovine prošlago veka (1765–1791g.), AJuZR, cz.
5, t. 2, Kiev 1890, s. 12); 1465 – Żyd Natko dzierżawił cło w Kamieńcu (AGZ, t. 19, Lwów
1906, nr 2820)
1578 – 20 Żydów opodatkowanych i 6 nieopodatkowanych (ŹD 19, s. 238)
1578 – 4 Żydów opodatkowanych i 1 nieopodatkowany (ŹD 19, s. 238)
1578 – 2 Żydów opodatkowanych i 2 nieopodatkowanych (ŹD 19, s. 240)
1565 – 5 gospodarzy żydowskich (Lustracja województw ruskiego, podolskiego i bełskiego 1564–1565, cz. 1, wyd. K. Chłapowski i H. Żytkowicz, Warszawa – Łódź 1992 [Lustracja
woj. ruskiego], s. 166); 1573 – 16 zł pogłównego (ASK I 31, k. 422v); 1577 – 10 zł pogłównego (ibidem, k. 426)
1550 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 70); 1556 – władze miejskie zagwarantowały Żydom prawo dziedzicznego posiadania numerum domorum, quem ab antiquo
in hunc usque diem obtinent (Dyplomatariusz, nr 70); 1565 – 22 domy żydowskie w mieście
polskim (AJuZR, cz. 7, t. 2, s. 129); 1578 – 160 żydów opodatkowanych i 54 zwolnionych od
podatku (ŹD 19, s. 236)
Skupiska żydowskie w miastach w woj. podolskim w XVI wieku
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
165
Probużna
Satanów
Sidorów
Sieniawa Stara
Skała
Szarawka
Zinków
10
11
12
13
14
15
16
–
szlachecka
królewska
–
1518
(relokacja)
1510
szlachecka
szlachecka
–
szlachecka
szlachecka
1543
1547
–
1565
1506
Miasto
Bircza
Brody
Lp.
1
2
1584
1464
Lokacja
szlachecka
szlachecka
Własność
1587 – Żyd Abram kupił winnicę (gorzelnię) (Z. Guldon, Żydzi i Szkoci w Polsce w XVI–
–XVIII wieku, Kielce 1990, s. 83)
1577 – 2 zł pogłównego
Wzmianki o Żydach
1525 – wzmianka o Żydach (Dokumenty k’ istorii polskich i litovskich evreev (1364–1569),
wyd. S. A. Beršadskij, Petresburg 1903, nr 132); 1577 – 20 zł pogłównego (ASK I 31, k. 426);
1578 – 9 Żydów opodatkowanych i 4 zwolnionych od płacenia podatku (ŹD 19, s. 236)
1550 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 71; 1565 – 5 gospodarzy żydowskich
(Lustracja woj. ruskiego, s. 210); 1570 – pogłówne od 10 Żydów (ASK I 45, k. 325v); 1578 –
pogłówne od 9 Żydów (ŹD 19, s. 237)
1526 – Żyd Valko alias Kopel (L. Białkowski, Podole, s. 110); 1552 – 4 rodziny żydowskie
(ASK I 45, k. 173); 1563 – pogłówne od 31 Żydów (ibidem, k. 432v); 1573 – 15 zł pogłównego (ASK I 31, k. 421v)
1571 – w połowie miasta 19 rodzin żydowskich (L. Białkowski, Podole, s. 9, 180)
1578 – 6 Żydów opodatkowanych i 3 zwolnionych od płacenia podatku (ŹD 19, s. 238)
1565 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 70); 1573 – 16 zł pogłównego (ASK I
31, k. 421v); 1578 – 80 Żydów opodatkowanych i 11 nieopodatkowanych (ŹD 19, s. 238)
1569 – 8 zł pogłównego (ASK I 45, k. 349)
1582 – Dawid arendarz (L. Białkowski, Podole, s. 110)
Skupiska żydowskie w miastach woj. ruskiego w XVI wieku
Orynin
9
166
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Bruchnal
Brzeżany
Buczacz
Chełm
Chyrów
Dobromil
Dolina
Drohobycz
Dynów
Gliniany
Gołogóry
Gródek
Halicz
Hrubieszów
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
1400
1138
1213
1461
1397
1489
1392
1431
1559
1528
1392
1379
1530
1447
królewska
królewska
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
królewska
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
1440; 1564 – 10 zł pogłównego; 1564-1565 – 5 domów żydowskich (Lustracja woj. ruskiego, s. 96)
1436-1438; 1550 – 222 Żydów i 141 Karaimów (M. Bałaban, Historia Żydów, t. 1, s. 420);
1564 – 30 zł pogłównego; 1564 – 29 „domowników” i 13 komorników żydowskich (Lustracja woj. ruskiego, s. 257)
1444–1445
1461; 1563 – 27 zł pogłównego
1474
1552; 1563 – 3 zł pogłównego
1404; 1567 – 4 zł pogłównego; 1578 – przywilej de non tolerandis Judaeis
1472
1566 („Jewish Privileges”, vol. 1, s. 83–84)
1544
1442; 1507 – 20 zł koronacyjnego; 1550 – 341 Żydów (M. Bałaban, Historia Żydów, t. 1,
s. 390); 1563 – 250 zł pogłównego
1500, 1564 – 30 zł pogłównego; 1577 – 40 zł pogłównego
1564 – 6 zł pogłównego
1567 – 1 zł pogłównego
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
167
Jarosław
Jaryczów
Jawornik
Jaworów
Kałusz
Kamionka Strumiłowska
Kamionki
Kańczuga
Kołomyja
Komarno
Krasnobród
Krasnystaw
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
1394
1572
1473
1240
1441
1563
1448
1534
1408
1472
1563
1375
królewska
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
królewska
królewska
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
1453 – Żyd Abraham (AP Lublin, Terrestria Lubl. 4, k. 123–123v); 1554 – zakaz mieszkania
(W. Ćwik, Ludność żydowska w miastach królewskich Lubelszczyzny w II połowie XVIII w.,
BŻIH 1966, nr 59, s. 30)
1577
1550; 1563 – 24 zł pogłównego
1563 – 20 zł pogłównego; 1570 – lustratorzy postanawiają, że Żydzi w rynku nie mają mieć
bóżnicy „dla ich wołania i trąbienia in scandalum religionis christianae”. Urząd starościński
i miejski miał „wydać miejsce postronne, słuszne ku zbudowaniu bóżnicy”; 1576 i 1599 potwierdzenia praw Żydów w K. przez Stefana Batorego i Zygmunta III („Jewish Privileges”,
vol. 2, nr 81); 1577 – 90 zł pogłównego
1597
1570
1454; 1563 – 10 zł pogłównego
1564–1565
1538; 1564 – 13 zł pogłównego
1590
1577 – 25 zł pogłównego
1464; 1563 – 13 zł pogłównego; 1550 – 13 Żydów w 4 domach (M. Bałaban, Historia Żydów,
t. 1, s. 420); 1571 – zakaz osiedlania się za wyjątkiem 2 domów (J. Motylewicz, Żydzi w miastach ziemi przemyskiej i sanockiej w drugiej połowie XVII i w XVIII wieku, [dalej: J. Motylewicz, Żydzi w miastach], [w:] Żydzi w Małopolsce, pod red. F. Kiryka, Przemyśl 1991, s. 117)
168
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Krosno
Kryłów
Krzeszów
Kulików
Kukizów
Kuropatniki
Lesko
Leżajsk
Luboml
Lwów
Łańcut
Maciejów (Maciejowice)
Michalcze
Mościska
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
1404
1439
1557
1381
1255–1259
1287
1397
1469
1531
1538
1442
1640
1523
1367
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
królewska
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
1484 – Michał Zideck z Mościsk, syn ochrzczonej Żydówki Barbary („Żydzi w średniowiecznym Krakowie”, nr 670); 1567
1579 – 3 zł pogłównego
1563
1554 – wzmianka o Żydach; 1563 – gmina; lata 70-te – zakaz osiedlania się (J. Motylewicz,
Żydzi w miastach, s. 117; Łańcut. Studia i szkice z dziejów miasta, Rzeszów 1997, s. 15)
1507 – 300 zł koronacyjnego; 1550 – 29 domów w mieście i 52 domy na przedmieściu, 911
Żydów (M. Bałaban, Historia Żydów, t. 1, s. 420);1578 – 38 domów w mieście i 57 na przedmieściu krakowskim, wówczas też zapłacili 664 zł pogłównego
1370-1382; 1507 – 20 zł koronacyjnego; 1550- 39 domów i 418 Żydów (M. Bałaban, Historia Żydów, s. 420); 1563 – 150 zł pogłównego
1521; 1563 – 20 zł pogłównego
1563 – 20 zł pogłównego
1563 – 8 zł pogłównego
1544
1544; 1579 – 7 zł pogłównego
1584 – Moszko z Krzeszowa
1536 – Abraham (Księgi grodzkie lubelskie, Decreta, 1, k. 7r)
1426-27 – Żyd Jochim; 1569 – zakaz zamieszkania (Dyplomatariusz, nr 115); 1587 Żyd
dzierżawcą młyna
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
169
Olesko
Orchówek (Orchów)
Podhajce
Pruchnik
Przemyśl
Przewały
Przeworsk
Ratno
Rohatyn
Rymanów
Rzeszów
Sambor
Sambor Stary
Sanok
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
1339
1425
1390
1354
1376
1390
1440
1394
1531
1389
1436
1463
1506
1441
królewska
królewska
królewska
szlachecka
szlachecka
królewska
królewska
szlachecka
królewska
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
1563 – 1 zł pogłównego
1554; 1563 – 3 zł pogłównego
1447; 1507 – 15 zł koronacyjnego; 1568 – 17 domów żydowskich w dzielnicy Blich
1550; 1599 – zakaz osiedlania się z wyjątkiem 7 domów (J. Motylewicz, Żydzi w miastach,
s. 117)
1563 – 3 zł pogłównego; 1570 – Żyd Abraham
1530; 1578 – 6 zł pogłównego
1516; 1563 – 60 zł pogłównego
1538; 1563 – 3 zł pogłównego; 1594 – zakaz osiedlania się (J. Motylewicz, Żydzi w miastach,
s. 117)
1563 – 9 zł pogłównego
1 poł. XI w. (?) (Źródła hebrajskie do dziejów Słowian i niektórych innych ludów środkowej
i wschodniej Europy, oprac. F. Kupfer i T. Lewicki, Wrocław–Warszawa 1966, s. 37, 41–44);
1578 – 206 zł pogłównego
1563 – 2 zł pogłównego
1420; 1578 – 60 zł pogłównego
1536 – Żyd Karlik (Kgl. Decreta 1, k. 2v)
1500; 1507 – 16 zł koronacyjnego; 1578 – 108 zł pogłównego
170
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Sawin
Skierbieszów
Sokołów
Stryj
Szczebrzeszyn
Śniatyń
Świerże
Tarnogóra
Tarnogród
Tarnopol
Tłumacz
Trembowla
Turobin
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
1420
1097
1213
1540
1567
1540
1443
1411
1352
1431
1569
1510
1456
szlachecka
królewska
królewska
1530 – 1531; 1563 – 80 zł pogłównego
1539; 1563 – 20 zł pogłównego
1592
1550; 1565 – 23 zł pogłównego
1567; 1580 – Stefan Batory nadaje żydom z T. prawo osiedleńcze i wolność zajmowania
się handlem („Regesty z Metryki Koronnej do historii Żydów w Polsce (1574–1586)”, wyd.
J. Morgensztern, BŻIH 1963, nr 47–48, [dalej: Regesty z Metryki Koronnej], poz. 44); 1594
– zakaz osiedlania się za wyjątkiem 2 domów (J. Motylewicz, Żydzi w miastach, s. 117)
królewska,
a od 1588
szlachecka
szlachecka
1563 – 2 zł pogłównego
1550; 1563 – 14 zł pogłównego
1563 – 10 zł pogłównego; 1579 – 70 zł pogłównego; 1564-65 – 10 Żydów opłaciło czynsz
(Lustracja woj. ruskiego, s. 228)
1454 – celnik Lazar (AP Lublin, Terrestria Lublinensia, 4, k, 148); 1507 – 25 zł koronacyjnego; 1563 – 100 zł pogłównego
1563 – 5 zł pogłównego
1563 – 5 zł pogłównego; 1586 – zakaz osiedlania się (J. Motylewicz, Żydzi w miastach, s. 117)
1548; 1563 – 10 zł pogłównego
1563
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
kościelna
kościelna
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
171
Tyśmienica
Uście Rożane
Wisznia
Wojsławice
Zamość
Zawałów
Złoczów
Złotniki
Żółkiew
Żydaczów
71
72
73
74
75
76
77
78
70
80
1387
1596
1469
1494
1552
1580
1445
1230
1548
1144
1368
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
1450; 1563 – 11 zł pogłównego
1600 – zgoda na budowę domu modlitwy
1552
1550; 1565 – 6 zł pogłównego
1552
1583
1445, 1564 – 25 zł pogłównego
1547
1552; 1563 – 2 zł pogłównego
1486
1567 – 4 zł pogłównego
Lit.: M. Horn, Żydzi na Rusi Czerwonej w XVI i w pierwszej połowie XVII w. Działalność gospodarcza na tle rozwoju demograficznego,
Warszawa 1975, aneks I–II; Z. Guldon, Żydzi w miastach ziemi chełmskiej w czasach szlacheckiej Rzeczypospolitej, „Almanach Historyczny”
2002, t. 4, s. 9–11; E. Feldman, Najstarsze wzmianki, s. 68, uwzględnia ponadto Kniażopol, gdzie w 1585 r. mieszkali Żydzi. Informacji tej nie
uwzględnia M. Horn.
Tyczyn
70
172
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Miasto
Bełz
Busk
Dobrotwór
Dubno
Grabowiec
Horodło
Korytnica
Lubaczów
Mosty (Augustów)
Niemirów
Oleszyce
Potylicz
Rachanie
Lp.
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
1426
1423
1576
1580
1549
1376
1586
1413
1418
1588
1472
1411
1377
Lokacja
szlachecka
królewska
szlachecka
szlachecka
królewska
królewska
królewska
królewska
królewska
królewska
królewska
królewska
królewska
Własność
Wzmianki o Żydach
1550
1487; 1507 – koronacyjne razem z Bełzem
1578
1589
1549–1550
1498; 1578 – 12 zł pogłównego
1590
1507 – 16 zł koronacyjnego; 1578 – 75 zł pogłównego
1570
1593
1564-1565
1454; 1507 – 40 zł koronacyjnego
1439; 1507 – 5 zł koronacyjnego razem z Potyliczem; 1550 – 204 osób w 22 domach żydowskich (M. Bałaban, Historia Żydów, t. 1, s. 420); 1578 – 150 zł pogłównego
Skupiska żydowskie w miastach woj. bełskiego w XVI wieku
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
173
Stojanów
Szczurowice
Tomaszów
Tyszowce
Uhnów
Uhrynów
Waręż
15
16
17
18
19
20
21
1538
1515
1462
1419
1621
1529
2 poł. XIV w.
1424
kościelna
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
królewska
królewska
1573
1550
1550
1528; 1564–1565 – 42 jatki żydowskie (Lustracja woj. ruskiego, s. 108); 1578 – 90 zł pogłównego
1594
1570
1565
1501–1506; 1564–1565 – 2 domy żydowskie (Lustracja woj. ruskiego, s. 149); 1580 – ograniczenie liczby domów żydowskich do dwóch (Regesty z Metryki Koronnej, nr 7)
Miasto
Bledzew
Czarnków
Lp.
1
2
1397
1485
Lokacja
szlachecka
kościelna
Własność
Wzmianki o Żydach
1567 – 1 zł pogłównego (ASK I 5, k. 343v)
1543 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 60); 1563 – Żydzi z Międzyrzecza
i B. zapłacili pogłówne w wysokości 90 zł (ASK I 5, k. 247v)
Skupiska żydowskie w miastach w woj. poznańskim w XVI wieku
A. Fastnacht, Osadnictwo ziemi sanockiej w latach 1340–1650, Warszawa 1962, s. 208; M. Horn, Żydzi na Rusi Czerwonej, aneks I–II;
A. Fastnacht, Słownik historyczno-geograficzny ziemi sanockiej w średniowieczu, cz. 1, Brzozów 1991; J. Motylewicz, Żydzi w miastach ziemi
przemyskiej i sanockiej w drugiej połowie XVII i w XVIII wieku, [w:] Żydzi w Małopolsce, pod red. F. Kiryka, Przemyśl 1991, s. 117.
Sokal
14
174
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Frydląd
Grodzisk
Kamionna
Kościan
Książ
Leszno
Lwówek
Międzychód
Międzyrzecz
Oborniki
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
1312
1259
1400
1419
1547
1398
1310
1402
1303
1314
królewska
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
1405 – Żydzi z O.; 1425 – Żydzi Salomon, Izaak i Lachman z O.; 1503-1519 – Żyd Bieniasz;
1507 – 3 zł koronacyjnego (SHGWP, cz. 3/2, s. 355); 1553 – Iudei 3 in una domo manentes
et unum focum habentes (ASK I 5, k. 184); a. 1564 – bóżnica (SHGWP, cz. 3/1, s. 365)
1505 – czynsz od Żydów z M. (MRPS III, nr 2134); 1507 – 22 zł koronacyjnego; 1520 – król
Zygmunt Stary zgodził się na usunięcie Żydów z M. pod warunkiem płacenia należnego od
nich czynszu przez mieszczan (SHGWP, cz. 3/1, s. 136, 138); 1553 – 12 rodzin żydowskich
(ASK I 5, k. 184); 1565 – 18 domów żydowskich, szkolnik i bóżnica (Lustracja woj. wlkp.,
cz. 2, s 271); 1567 – 70 zł pogłównego (ASK I 5, k. 343v); 1577 – 16 zł pogłównego, pozostali Żydzi zwolnieni z płacenia podatku z powodu pożaru (ASK I 5, k. 743)
1577 – 6 zł pogłównego (ASK I 5, k. 744)
1578 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61)
1507 – 2 zł koronacyjnego; 1551 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61)
1563 – pogłówne od 19 Żydów (ASK I 4, k. 212v)
1529 – kahał (Biblioteka Kórnicka PAN, rkps 68, k. 149); 1578 – zakaz osiedlania się Żydów
i Szkotów (Lustracja województw wielkopolskich i kujawskich 1628–1632 [dalej: Lustracja
woj. wlkp.], cz. 1, wyd. Z. Guldon, Wrocław 1967, s. 66)
1563 – 7 zł pogłównego; 1567 – 4 zł pogłównego; 1577 – 6 zł pogłównego, 2 Żydzi zwolnieni od z powodu ubóstwa (ASK I 5, k. 246, 343v, 740)
1505 – Żyd Abraham (SHGWP, cz. I, z. 3, Wrocław 1987, s. 684); 1507 – 5 zł koronacyjnego (M. Horn, Najstarszy rejestr, s. 13); 1563 – 26 zł pogłównego; 1566 – 15 zł pogłównego (ASK I 4, k. 212v, 293v); 1576 – 15 zł pogłównego; 1577 – 24 zł pogłównego (ASK I 5,
k. 603, 759v)
1563 – 2 zł pogłównego (Słownik historyczno-geograficzny województwa poznańskiego w
średniowieczu, [dalej: SHGWP], cz. I, z. 3, oprac. S. Chmielewski, K. Górska-Gołaska, J. Lu-
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
175
Opalenica
Ostroróg
Piła
Pniewy
Poznań
Rogoźno
Sieraków
Skwierzyna
13
14
15
16
17
18
19
20
1312
1388
1280
1253
1394
1437-1451
1411
1401
królewska
szlachecka
królewska
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
szlachecka
1456 – Żydzi mieli płacić po 4 gr na rzecz miasta (A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit und Gegenwart der jüdischen Gemeinden in Posener Landen, Koźminek – Bydgoszcz
1909, [dalej: A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit], s. 966); 1507 – 8 zł koronacyjnego; 1520 – król Zygmunt Stary zgodził się na usunięcie Żydów ze S. pod warunkiem, że
mieszczanie będą płacili należny mu od Żydów czynsz (MRPS, IV, nr 12 799); 1553 – 12 rodzin żydowskich (ASK I 5, k. 184); 1565 – 17 domów żydowskich, dom szkolnika i bóżnica
(Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1577 – 30 zł pogłównego (ASK I 5, k. 752)
1507 – 2 zł koronacyjnego; 1577 – 4 zł pogłównego (ASK I 4, k. 755)
1507 – 3 zł koronacyjnego; 1552 – 3 rodziny żydowskie (ASK I 5, k. 184v); 1563 – 15 zł pogłównego (ibidem, k. 248); 1565 – 5 domów żydowskich i dom szkolniczy (Lustracja woj.
wlkp., cz., 2, s. 273)
1367 – miała powstać bóżnica (Dzieje Poznania do roku 1793, t. 1, Warszawa–Poznań
1988, s. 267); 1399 – wg J. Długosza chrześcijanka ukradła w poznańskim kościele Dominikanów komunikant, który sprzedała Żydom. Nie potwierdzają tego inne źródła (H. Węgrzynek, Dzieje poznańskiej legendy o profanacji hostii do połowy XVII wieku, [w:] Legenda
Bożego Ciała, „Kronika Miasta Poznania” 1992, nr 3–4, s. 45–56); 1507 – 200 zł koronacyjnego; 1553 – 113 rodzin żydowskich; 1563 – 100 zł pogłównego (Opisy i lustracje Poznania
z XVI–XVIII wieku, wyd. M. J. Mika, Poznań 1960, s. 3, 10); 1565 – 50 domów i kamienic
żydowskich, 43 domów najemnych, dom doktorów, 3 domy „ku bóżnicom”, 2 bóżnice (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 271); 1578 – 1058 zł pogłównego (ŹD 8, s. 177)
1544 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61); 1563 – 3 zł pogłównego; 1567 –
7 zł pogłównego; 1577 – 18 zł pogłównego (ASK I 5, k. 247, 343v, 748)
1547 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61); 1563 – 9 zł pogłównego (ASK
I 5, k. 246); 1565 – 3 domy żydowskie i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1577 –
10 zł pogłównego (ASK I 5, k. 747)
1505 – Żyd Dzietko (SHGWP, cz. 3, z. 3, s. 488); 1507 – 2 zł koronacyjnego
1544 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61); 1563 – 5 zł pogłównego (ASK I
4, k. 212v); 1576 – komornik Salomon od siebie, żony i dzieci zapłacił 2 zł 15 gr pogłównego (ASK I 5, k. 617)
176
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Szamotuły
Śmigiel (Koszanowo)
Śrem
Tuczno
Wałcz
Wieleń
Wolsztyn
Wronki
Wschowa
22
23
24
25
26
27
28
29
30
1273
1383
1458
1448
1303
1395
1253
1400
1383
1562
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
1581 – Żyd Szymon na gruncie starościńskim; 1592 – nakaz opuszczenia miasta; 1595 – Żydzi z W. przenieśli się do Dębowej Łąki (J. Sobczak, Żydzi wschowscy i ich udział w handlu
ze Śląskiem, „Sobótka” 1989, nr 1, s. 74–78.
1507 – 4 zł koronacyjnego; 1553 – 16 rodzin żydowskich (ASK I 5, k. 184); 1563 – 150 zł
pogłównego (ASK I 5, k. 247v); 1565 – 35 domów żydowskich, dom szkolniczy i bóżnica
(Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272)
1531 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61)
1581 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61)
1564 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 61)
1563 – 3 zł pogłównego (ASK I 5, k. 201)
1507 – 4 zł koronacyjnego; 1563 – 110 zł pogłównego (ASK I 4, k. 212v); 1565 – 18 domów
żydowskich, szkolnik i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1577 – 30 zł pogłównego (ASK I 5, k. 201)
1415 – plac żydowski (Judenplatz) (Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski, t. 7, wyd. A. Gąsiorowski, R. Walczak, Warszawa–Poznań 1985, nr 760)
1403 – wzmianka o Żydach (I. Schiper, Studia, s. 152);1563 – 60 zł pogłównego; 1567 –
70 zł pogłównego (ASK I 5, k. 184v, 343v)
1593 – zgoda na zamieszkanie Żydów (Dyplomatariusz, nr 203); 1599 – osada włączona do
Poznania (R. Szczygieł, Lokacje, s. 331).
Lit.: Z. Guldon, J. Wijaczka, Osadnictwo żydowskie w województwach poznańskim i kaliskim w XVI–XVII wieku, BŻIH 1992, nr 2–3,
s. 63–77.
Stanisławowo
21
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
177
Miasto
Bnin
Chodzież
Gniezno
Golina
Iwanice
Kalisz
Kcynia
Lp.
1
2
3
4
5
6
7
1262
1253–1268
1460
1330
1238–1239
1434
1395
Lokacja
królewska
królewska
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
szlachecka
Własność
Wzmianki o Żydach
1507 – 3 zł koronacyjnego; 1565 – dom szkolniczy i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2,
s. 273); 1565 – 31 zł pogłównego (ASK I 4, k. 236); 1579 – 20 zł pogłównego (ŹD XII, 194);
1594 – Zygmunt III zakazał nabywania przez Żydów z K. nowych budynków i placów
(M. Horn, Regesty dokumentów i ekcerpty z Metryki Koronnej do historii Żydów w Polsce
1697–1795, t. 2, cz. 1, Wrocław 1984, nr 114)
1287 – gmina kaliska wydzierżawiła grunt na cmentarz (Kodeks Dyplomatyczny Wielkopolski, t. 1, wyd. I. Zakrzewski, Poznań 1874, nr 574); 1507 – 35 zł koronacyjnego; 1565
– 18 domów żydowskich, dom szkolnika, bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1565
– 89 zł pogłównego (ASK I 13, k. 121); 1577 – 110 zł pogłównego (ASK I 13, k. 189v); 1579
– 130 zł pogłównego od 170 Żydów (ŹD XII, 135)
1544 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62)
1548 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62)
2 poł XII i początek XIII w. – w Kaliszu i prawdopodobnie w G. bito denary z napisami hebrajskimi (R. Grodecki, Dzieje Żydów, s. 633–634); 1458 – wzmianka o Żydach (E. Feldman,
Najstarsze, s. 62); 1478 – grupa Żydów z G. przybyła do Warszawy (E. Ringelblum, Żydzi
w Warszawie od czasów najdawniejszych do ostatniego wygnania w r. 1527, Warszawa 1932,
[E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie], s. 17); 1479 – 40 fl. czynszu od Żydów z G. (MRPS, I,
nr 1488); 1507 – 50 zł koronacyjnego; 1565 – 22 domy i kamienice żydowskie, 5 domów najemnych, dom szkolniczy i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1565 – 98 zł pogłównego (ASK I 13, k. 803v); 1579 – 100 zł pogłównego od 110 Żydów (ASK I 13, k. 380v)
1565 – 4 zł pogłównego (ASK I 4, k. 219); 1577 – 7 zł pogłównego (ASK I 13, k. 211); 1579
– 22 zł pogłównego (ŹD XII, s. 192)
1565 – 11 zł pogłównego; 1577–1578 – 3 zł pogłównego; 1579 – 4 zł pogłównego (ASK I 11,
k. 412, 626; I 13, k. 73v, 768v)
Skupiska żydowskie w miastach w woj. kaliskim w XVI wieku
178
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Kleczew
Kobylin
Koło
Konin
Koźmin
Kórnik
Łabiszyn
Łekno
Łobżenica
Margonin
Nakło
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
1299
1402
1314
1370
1369
1458
1318
1300
1362
1303
1366
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
królewska
szlachecka
szlachecka
1507 – 3 zł koronacyjnego; 1515 – pożar strawił 21 domów żydowskich i bóżnicę (M. Aschkewitz, Die Juden in Westpreussen am Ende der polnischen Herrschaft (1772), „Zeitschrift
für Ostforschung”, Jg. 6, 1957, s. 561); 1564 – 12 zł pogłównego (ASK I 5, k. 276); 1565 –
4 domy żydowskie i jeden dom najemny (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1578 – 12 zł pogłównego od 20 Żydów (ASK I 5, k. 833)
1565 – 6 zł pogłównego (ASK I 4, k. 236)
1507 – 10 zł koronacyjnego; 1564-1565 – 20 zł pogłównego (ASK I 5, k. 276, 287v); 1578 –
38 zł pogłównego od 40 Żydów (ASK I 5, k. 833)
1569 – czynsz od Żydów (Dyplomatariusz, nr 118)
1564 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62); 1565 – 16 zł pogłównego (ASK I
4, k. 236); 1579 – 20 zł pogłównego (ŹD XII, 193)
1505 – Żyd Jakub (MRPS III, nr 2237, 2271); 1507 – 2 zł koronacyjnego
1433 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 131); 1575 – przywilej de non tolerandis Judaeis (A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit, s. 542)
1397 – Żyd Sabdaj (Księgi sądowe łęczyckie od 1385 do 1419, cz. 2, Teki Pawińskiego, t. 4,
Warszawa 1897, nr 5580); 1579 – 1 zł pogłównego od 3 Żydów (ŹD XII, 242)
1428 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 131); 1564 – Zygmunt August zezwolił Żydom mieszkać w K. (Dyplomatariusz, nr 82, 533); 1565 – 9 domów żydowskich
i dom szkolnika (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1565 – 30 zł pogłównego od 40 Żydów
(ASK I 13, k. 30); 1579 – 30 zł pogłównego od 46 Żydów (ŹD XII, 242)
1578 – 5 zł pogłównego (ASK I 11, k. 626)
1507 – 5 zł koronacyjnego
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
179
Pleszew
Pobiedziska
Pyzdry
Sępólno Krajeńskie
Stawiszyn
Więcbork
Września
Wysoka
Złotów
Żerków
Żnin
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
1284
1300
1370
1505
1357
1383
1291
1360
1257
1266
1283
1300
kościelna
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
królewska
szlachecka
szlachecka
1449 – Żydzi zostali wydaleni w miasta (A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit, s. 1032)
1382 – miała spłonąć bóżnica (A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit, s. 1022)
1564 – 3 zł pogłównego (ASK I 5, k. 276); 1578 – 9 zł pogłównego od 17 Żydów (ASK I 5,
k. 833)
1564 – 1 zł 3 gr pogłównego (ASK I 5, k. 287v); 1578 – 2 zł pogłównego (ASK I 5, k. 833)
1538 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62); 1565 – 36 zł pogłównego (ASK I
13, k. 30); 1579 – 60 zł pogłównego od 75 Żydów (ASK I 13, k. 380v)
1564 – 3 zł 15 gr pogłównego od 5 Żydów (ASK I 5, k. 276); 1578 – 5 zł pogłównego od 8
Żydów (ASK I 5, k. 833)
1461 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 131)
1564 – 5 zł 22 gr pogłównego od 9 Żydów (ASK I 5, k. 276); 1578 – 7 zł pogłównego od 10
Żydów (ASK I 5, k. 833)
1387 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62); 1507 – 4 zł koronacyjnego; 1565
– 4 domy żydowskie i dom szkolniczy (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 272); 1579 – 30 zł pogłównego (ASK I 13, k. 765v)
Ok. 1502 – wzmianka o Żydach (A. Heppner, J. Herzberg, Aus Vergangenheit, s. 875)
1576 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62)
1507 – 5 zł koronacyjnego
Lit.: Z. Guldon, J. Wijaczka, Osadnictwo żydowskie, s. 63–77.
Nowe Miasto
19
180
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Brzeziny
Grabów
Inowłodz
Kłodawa
Krośniewice
Łęczyca
1
2
3
4
5
6
1269
1452
1383
1333-1370
1416
1332
Lokacja
królewska
szlachecka
królewska
królewska
królewska
szlachecka
Własność
1453 – przywilej dla Żydów woj. łęczyckiego (Dyplomatariusz, nr 1); 1479 – 15 fl. czynszu
od Żydów z Ł. (MRPS I, nr 1488); 1507 – 15 zł koronacyjnego; 1565 – 16 domów żydowskich, 3 domy najemne i dom szkolnika (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 273); 1578 – 70 zł pogłównego od 196 Żydów (ŹD XIII, 166)
1564 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63); 1564 – 12 zł pogłównego (M. J.
Wieczerski, Żydzi, s. 72); 1578 – 3 zł pogłównego od 6 Żydów (ŹD XII, 166)
1479 – 15 fl. czynszu od Żydów (MRPS I, nr 1488); 1501 – Mojżesz i Michał, celnicy kłodawscy otrzymali na 2 lata cło sochaczewskie (MRPS II, nr 1444); 1547 – oskarżenie Żydów
o mord rytualny (Z. Guldon, J. Wijaczka, Procesy o mordy, Kielce 1995, s. 76).
1520 – celnik Mojżesz (Dyplomatariusz, nr 460); 1537 – wzmianka o Żydach (E. Feldman,
Najstarsze, s. 63)
1564 – wzmianka o Żydach (M. J. Wieczerski, Żydzi w województwach środkowego dorzecza
Wisły w XVI i pierwszej poł. XVII w., BŻIH 1998, nr 3 [M. J. Wieczerski, Żydzi], s. 72
1564 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63); 1564 – 2 zł pogłównego (ASK I
16, k. 281v)
Wzmianki o Żydach
Lit.: P. Fijałkowski, Żydzi w województwach łęczyckimi rawskim w XV–XVIII w., Warszawa 1999.
Miasto
Lp.
Skupiska żydowskie w miastach w woj. łęczyckim w XVI wieku
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
181
Piotrków
Sieradz
Szadek
Warta
Wieluń
Wieruszów
1
2
3
4
5
6
1368
1283
1255
1295
1255
1313
Lokacja
szlachecka
królewska
królewska
królewska
królewska
królewska
Własność
Miasto
Brześć Kujawski
Lp.
1
1250
Lokacja
królewska
Własność
Wzmianki o Żydach
1428 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63); 1479 – 30 fl. czynszu od Żydów
z B. (MRPS I, nr 1488); 1507 – 25 zł koronacyjnego; 1538 – Żydzi mogli posiadać do 15 placów i domów (Dyplomatariusz, nr 44); 1558 – zwiększenie liczby domów o 8 (Lustracja woj.
wlkp., 1628, s. 73); 1565 – 18 domów żydowskich i 1 dom szkolniczy (Lustracja woj. wlkp.,
cz. 2, s. 274); 1566 – 108 zł 9 gr pogłównego (ŹD XIII, 21)
Wzmianki o Żydach
1585 – Żyd Jakub (E. Feldman, Najstarsze, s. 63)
1537 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63)
1507 – 5 zł koronacyjnego; 1564 – 30 zł pogłównego (ASK I 25, k. 649); 1565 – 6 domów
żydowskich z 9 gospodarzami, dom szkolniczy i bóżnica – „A w tej Warcie poczęli Żydowie
mieszkać od 10 lat, którzy się z Czech przyprowadzili” (Lustracja woj. wlkp., cz.2, s. 274)
1507 – 5 zł koronacyjnego; 1609 – przywilej de non tolerandis Juadeis (Z. Guldon, J. Wijaczka, Żydzi wśród chrześcijan w miastach wielkopolskich w okresie przedrozbiorowym, „Nasza
Przeszłość”, t. 79, 1993, s. 175).
1412 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 62); 1569 – czynsz od Żydów (Dyplomatariusz, nr 118); 1569 – przywilej de non tolerandis Judaeis (M. Baliński, T. Lipiński,
Starożytna Polska pod względem historycznym, jeograficznym i statystycznym, t. 1, Warszawa
1885, [dalej: M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna], s. 231)
1569 – przywilej de non tolerandis Judaeis (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 14)
Skupiska żydowskie w miastach w woj. brzesko-kujawskim w XVI wieku
Miasto
Lp.
Skupiska żydowskie w miastach w woj. sieradzkim w XVI wieku
182
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Kowal
Radziejów
3
4
1298
1370
1442
królewska
królewska
szlachecka
1432 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 131); 1546 – zakaz budowy nowych domów i zakaz osiedlania się tam Żydom z innych miast (Dyplomatariusz, nr 513)
1520 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63); 1531 – wzmianka o Żydach
(T. Nowak, Zarys dziejów powiatu kowalskiego do końca XVIII wieku, [w:] Siedziby obronno-rezydencjonalne w powiecie kowalskim XIII–XVIII wieku, Łódź 1991, s. 74); 1556 – starsi żydowscy (H. Węgrzynek, „Czarna legenda” Żydów. Procesy o rzekome mordy rytualne
w dawnej Polsce, Warszawa 1995, s. 62); 1568 – zakup gruntów pod wsią Pełczyce na kirkut
(„Jewish Privileges”, nr 17); 1566 – 29 zł pogłównego (ŹD XIII, 38); 1578 – prawo zamieszkania, budowy bóżnicy oraz zajmowania się handlem i rzemiosłem.
1551 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 63); 1569 – czynsz od Żydów (Dyplomatariusz, nr 118)
Miasto
Bydgoszcz
Nieszawa (Dybów)
Lp.
1
2
1424–1425
1346
Lokacja
królewska
królewska
Własność
Wzmianki o Żydach
1446 – wzmianka o Żydach (Regesta historico-diplomatica Ordinis S. Mariae Theutonicorum
1198–1525, cz. I/1, wyd. W. Hubatsch, Göttingen 1949, nr 9060); 1507 – 12 zł pogłównego
od Żydów z Dybowa
1507 – 5 zł koronacyjnego; 1555 – przywilej de non tolerandis Judaeis (E. Schmidt, Beiträge zur Geschichte der Finazverwaltung Brombergs unter polnischer Herrschaft, „Jahrbuch der
Historischen Gesellschaft für den Netzendistrikt zu Bromberg” 1894, s. 34–37)
Skupiska żydowskie w miastach w woj. inowrocławskim w XVI wieku
Lit.: Z. Guldon, Żydzi w miastach kujawskich w XVI–XVIII wieku, „Ziemia Kujawska” 1993, t. 9, s. 99–108; M. J. Wieczerski, Żydzi w województwach środkowego dorzecza Wisły, s. 67–68.
Chodecz
2
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
183
Koronowo
Pakość
Solec
4
5
6
1325
1359
–
1231–1267
królewska
szlachecka
kościelna
królewska
Miasto
Dobrzyń
Lp.
1
1296
Lokacja
królewska
Własność
1507 – 2 zł koronacyjnego; 1557 – nadanie gruntu na kirkut (Dyplomatariusz, nr 74); 1564
– 40 zł pogłównego (ŹD XII, 269); 1565 – 9 domów żydowskich i 3 najmowane, 2 szkolników (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 275)
Wzmianki o Żydach
1581 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 64)
1507 – 2 zł koronacyjnego; 1565 – pogłówne od 140 Żydów (ASK I 50, k. 792v); 1565 –
dom szkolniczy i bóżnica (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 274)
1564 – Żyd Łazarz właścicielem 7 domów; 1565 – 9 zł pogłównego (M. J. Wieczerski, Żydzi, s. 69)
Skupiska żydowskie w miastach ziemi dobrzyńskiej w XVI wieku
Lit.: jak w woj. brzesko-kujawskim.
Inowrocław
3
1453 – przywilej dla Żydów woj. inowrocławskiego (Dyplomatariusz, nr 1); 1504 – magna
pars incolarum iudei sint (Ortyle sądów wyższych miast wielkopolskich z XV i XVI w., wyd.
W. Maisel, Wrocław 1959, nr 111); 1507 – 35 zł koronacyjnego (M. Horn, Najstarszy rejestr,
s. 13); 1519 – Zygmunt I nakazał, aby przedstawiciele Żydów z Międzyrzecza, Skwierzyny, Gniezna, Obornik, Inowrocławia (Vladislavia), Pakości, Brześcia Kujawskiego, Łęczycy, Płocka, Kalisza i Płońska przybyli do Inowrocławia celem taksacji czynszów od Żydów
wielkopolskich (Corpus iuris Polonici, t. 3, wyd. O. Balzer, Kraków 1906, nr 208); 1565 –
27 domów żydowskich i dom szkolniczy (Lustracja woj. wlkp., cz. 2, s. 274); 1565 – pogłówne od 166 Żydów (ASK I 50, k. 792v); 1578 – 200 zł pogłównego (ŹD VIII, 177)
184
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Rypin
3
1345
1460
królewska
królewska
Brodnica
Kowalewo
Lubawa
1
2
3
1245-1260
1275
1238
Lokacja
kościelna
królewska
królewska
Własność
Gdańsk
1
1263
Lokacja
królewska
Własność
Miasto
Błonie
Lp.
1
1380
Lokacja
królewska
Własność
1478 – kuśnierz Dawid (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 17); 1507 – 3 zł koronacyjnego
Wzmianki o Żydach
W końcu XVI w. Żydzi mieli bóżnicę na przedmieściu Gdańska, gdzie do 1605 r. odbywały
się nabożeństwa (S. Echt, Die Geschichte der Juden in Danzig, Leer/Ostfriesland 1972, s. 15)
Skupiska żydowskie w miastach w woj. mazowieckim w XVI wieku
Miasto
Lp.
Wzmianki o Żydach
1581 - wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65)
1542 - wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65)
1532 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65)
Skupiska żydowskie w miastach w woj. pomorskim w XVI wieku
Miasto
Lp.
Wzmianki o Żydach
1564 – 12 zł pogłównego (ŹD XII, 287)
1487 – czynsz od Żydów z N. (Teki Pawińskiego, t. 2, Warszawa 1897, s. 169); 1559 – przywilej de non tolerandis Judaeis (Dyplomatariusz, nr 75)
Skupiska żydowskie w miastach w woj. chełmińskim w XVI wieku
Nieszawa
2
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
185
Ciechanów
Czersk
Głowaczów
Latowicz
Liw
Łomża
Nadarzyn
Nowy Dwór
Pułtusk
Radziłów
Warka
Warszawa Stare Miasto
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
1300
1321
1466
1257
1374
1453
1418
1421
1423
1445
1350
1400
królewska
królewska
królewska
kościelna
szlachecka
szlachecka
królewska
królewska
królewska
szlachecka
królewska
królewska
1414 – Żyd Lazarus; 1423 – 10 gospodarstw żydowskich; 1425 – szkolnik; 1483 – wygnanie
Żydów, którzy pojawili się tu ponownie w 1486; 1527 – zakaz pobytu (E. Ringelblum, Żydzi
w Warszawie, s. 10–27, 144–146)
1536 – Żyd Andrzej (AP Lublin, Księgi grodzkie lubelskie, Decreta, sygn. 1, k. 8v); 1581 –
wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65)
1569 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 66)
1486 – Żyd Rubin (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 18)
1538 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65)
1507 – 3 zł koronacyjnego
1494 – wzmianka o Żydach (I. Schiper, Studia, s. 153); 1570 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65)
1580 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 65)
1596–1599 nakazy opuszczenia miasta przez Żydów (M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna,
s. 445)
1578 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 66)
1486 – Żyd Bieniasz (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 18)
1488 – Żyd Mucha (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 131); 1507 – 5 zł koronacyjnego (M. Horn, Najstarszy rejestr, s. 13); 1564 – 3 domy żydowskie (S. Pazyra, Geneza i rozwój
miast mazowieckich, Warszawa 1959, [dalej: S. Pazyra, Geneza i rozwój, s. 393)
186
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Wyszogród
Zakroczym
15
16
1422
1338
1408
królewska
królewska
królewska
Miasto
Bielsk
Mława
Płock
Lp.
1
2
3
1237
1429
1424
Lokacja
królewska
królewska
królewska
Własność
1237 puteus Judeorum (R. Grodecki, Dzieje, s. 623-624); 1507 – 16 zł koronacyjnego; 1566
– „Jest przy Płocku Żydów barzo wiele, którzy nie płacą żadnego czynszu z domów, jako
w inszych mieściech płacić zwykli, telko szos jako inszy mieszczanie” (AGAD, MK 18,
sygn. 4, k. 100v); 1578 – pogłówne od 124 Żydów (Dzieje Płocka, pod red. A. Gieysztora,
Płock 1973, s. 123)
1507 – 7 zł koronacyjnego (M. Horn, Najstarszy rejestr, s. 13); 1564 i 1569 – 5 domów żydowskich (S. Pazyra, Geneza, s. 398); 1563 – 20 Żydów zapłaciło 20 zł podatku; 1578 – 34 zł
pogłównego (ŹD 16, s. 124)
1498 – Żydzi płacą po 1 fl. od domu, zajmują obecnie tylko 1 dom (Słownik historycznogeograficzny województwa płockiego w średniowieczu [dalej: SHGWPŁ], z. 1, oprac. A. Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1980, s. 11); 1507 – 7 zł koronacyjnego; 1569 – czynsz od Żydów (Dyplomatariusz, nr 118)
Wzmianki o Żydach
1460 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 133)
(1414–1425) – ks. Janusz I dał winnicę leżącą pod miastem za klasztorem Wszystkich Świętych, Żydowi Majowi (Słownik historyczno-geograficzny ziemi wyszogrodzkiej w średniowieczu, oprac. Adam Wolff i Anna Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1971 [dalej: SHGZW); 1423
– Żydzi z W. płacili 30 fl. na rzecz księcia (E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie, s. 55, 106);
1437 – Maj Żyd z W; 1457 – Żyd Sloma (SHGZW), s. 62–63)
1482 – Żyd Jonas przyjął prawo miejskie; 1527 – zakaz pobytu (E. Ringelblum, Żydzi
w Warszawie, s. 17–18, 144–145)
Skupiska żydowskie w miastach w woj. płockim w XVI wieku
Warszawa Nowe Miasto
14
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
187
Szreńsk
5
1383
1400
szlachecka
królewska
1553 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 64)
1418 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 133); 1507 – 5 zł koronacyjnego; 1512 – Żyd Sloma z P., syn zm. Muchy Żyda z Ciechanowa (SHGWPŁ, z. 3, Warszawa 1998, s. 237; 1533 – z powodu pożaru Żydzi zwolnieni od podatku na 4 lata (MRPS IV,
nr 17 363); 1578 – 24 zł pogłównego (ŹD 16, s. 124)
Miasto
Gąbin
Gostynin
Kutno
Łowicz
Lp.
1
2
3
4
1298
1386
1382
1322
Lokacja
kościelna
szlachecka
królewska
królewska
Własność
Wzmianki o Żydach
Według osiemnastowiecznej informacji od XIV w. do 1526 r. istniało tam skupisko żydowskie (P. Fijałkowski, Początki i rozwój osadnictwa żydowskiego w województwach rawskim
i łęczyckim, BŻIH 1989, nr 4, s. 4); 1549 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Najstarsze, s. 64)
1513 – Mojżesz, Salomon i Lewek z Kutna (Matricularum Regni Poloniae Summaria, wyd.
T. Wierzbowski, t. 4, cz. 1, Warszawa 1910, nr 2017); 1579 – 21 zł pogłównego (ŹD, t. 16,
s. 211)
XV w. – wzmianka o Żydach (I. Schiper, Studia, s. 153); 1595 – Żydzi oskarżeni o zamordowanie dziecka (Z. Guldon, J. Wijaczka, Procesy o mordy, s. 86)
1507 – 3 zł koronacyjnego (M. Horn, Najstarszy rejestr, s. 13); 1564 – 7 domów żydowskich
(Lustracja województwa rawskiego 1564 i 1570, wyd. Z. Kędzierska, Warszawa 1959, [dalej:
Lustracja woj. rawskiego], s. 99); 1579 – 26 zł pogłównego (ŹD, t. 16, s. 211)
Skupiska żydowskie w miastach w woj. rawskim w XVI wieku
Lit. M. J. Wieczerski, Żydzi w województwach środkowego dorzecza Wisły; P. Fijałkowski, Żydzi w województwach łęczyckim i rawskim.
Płońsk
4
188
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Sochaczew
6
1368
1374
królewska
królewska
1463 – doktor żydowski Feliks (E. Ringelblum, Żydzi, s. 147-148); 1507 – 5 zł koronacyjnego; 1564 i 1570 – 8 domów żydowskich (Lustracja woj. rawskiego, s. 29, 166); 1579 – 24 zł
pogłównego (ŹD, t. 16, s. 159)
1448 – wzmianka o Żydach (E. Feldman, Do statystyki, s. 133); 1495 – Żyd Jakub z R. (Żydzi w średniowiecznym Krakowie, nr 912); 1507 – 2 zł koronacyjnego; 1547 – proces o mord
rytualny i wydalenie Żydów z miasta (Z. Guldon, J. Wijaczka, Procesy o mordy, s. 85)
Miasto
Augustów
Bielsk
Boćki
Brańsk
Ciechanowiec
Drohiczyn
Lp.
1
2
3
4
5
6
1498
a. 1429
1493
1509
1430
1557
Lokacja
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
królewska
Własność
1487
1586; gmina XVII w.
Pierwsza wzmianka 1578
1577; gmina 1648
1487; gmina 1542
1577, gmina 1674
Skupiska żydowskie w miastach w woj. podlaskim do XVI wieku
Wzmianki o Żydach
Lit.: Słownik historyczno-geograficzny województwa płockiego w średniowieczu, z. 1–2, oprac. A. Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1980-1981;
Słownik historyczno-geograficzny ziemi wyszogrodzkiej w średniowieczu, oprac. A. Wolff i A. Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1971; P. Fijałkowski, Żydzi w województwach łęczyckim i rawskim w XV–XVIII wieku, Warszawa 1999; M. J. Wieczerski, Żydzi, s. 74–75.
Rawa
5
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
189
Kleszczele
Łosice
Mielnik
Międzyrzec Podlaski
Narew
Orla
Rajgród
Rososz
Siemiatycze
Sokołów Podlaski
Suraż
Tykocin
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
1425
1440
1424
1542
1559
1568
1618
1514, 1529
a. 1447
1440
1505
1523
Pierwsza wzmianka 1525
1522 – Olbracht Gasztołd, starosta mozyrski, przyjął do Tykocina 7 Żydów z Grodna. Dał im
„miejsce na ulicy na Kaczorowice za mostem, gdzie mają domy sobie pospołu posiedlić i pobudować”, a także „Ostrów na Kaczorowie, gdzie był staw i na tem Ostrowie mają sobie pobudować szkołę swoję żydowską”. Dał im „miejsce też kładzenia się, gdzie martwe chować mają”.
Po trzech latach wolnizny mieli płacić po czerwonym złotym z siedliska. 1536 – Olbracht
Gasztołd, starosta bielski i mozyrski, postanowił, że sprawy między Żydami będzie sądził
doktór tykociński, a sprawy między Żydem a chrześcijaninem – doktór i starosta; 1576 – Stefan Batory zezwolił Żydom na handel w mieście („Jewish Privileges”, vol. 2, nr 125(1).
królewska
/szlachecka
XVI w.; gmina XVI w.
1582; gmina 1691
1566; gmina 1566
1587; gmina 1719
XVI w.; gmina 1616
Pierwsza wzmianka 1560
1533; gmina 1583
XV w.
XVI w.
Pierwsza wzmianka 1580
królewska
szlachecka
szlachecka
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
szlachecka
królewska
królewska
królewska
190
Zenon Guldon, Jacek Wijaczka
Wojnia (Wohyń)
21
ok. 1537
1441
królewska
szlachecka
1594 – przeniesienie targów z sobót na poniedziałki, potwierdzenie posiadania placów pod
bóżnicą i cmentarzem („Jewish Privileges”, vol. 2, nr 127).
1537; gmina 1595
Lit.: S. Alexandrowicz, Powstanie i rozwój miast województwa podlaskiego (XV w. – 1 połowa XVII w.), „Acta Baltico–Slavica” 1964, t. 1, s.
144–145; A. Leszczyński, Żydzi ziemi bielskiej od połowy XVII w. do 1795 r. (Studium osadnicze, prawne i ekonomiczne), Wrocław 1980;
A. Leszczyńki, Z dziejów Żydów Podlasia (1487–1795), „Studia Podlaskie” 1989, t. 2, s. 22-23, aneks 1.
Węgrów - Stare Miasto
20
Skupiska i gminy żydowskie w Polsce do końca XVI wieku
191

Podobne dokumenty