Adam Kaźmierczak - Erasmus Plus WSIiZ
Transkrypt
Adam Kaźmierczak - Erasmus Plus WSIiZ
Adam Kaźmierczak MOJE POŁ ROKU W KATALONII Nazwa uczelni partnerskiej Imię i nazwisko studenta Kierunek studiów na WSIiZ e-mail Universitat de Vic Adam Kaźmierczak Dziennikarstwo i komunikacja społeczna [email protected] W poniższym tekście przedstawię relację z mojego wyjazdu na wymianę studencką do Vic. Oprócz praktycznych informacji, które mogą okazać się pomocne przyszłym erasmusom w szybszym zaadoptowaniu się do nowych warunków, przedstawię moje osobiste odczucia. Mam nadzieję, że dzięki nim “namówię” niejednego studenta do takiej przygody, gdyż bez wątpienia był to jeden z najwspanialszych okresów w moim życiu! ☺ Vic leży w prowincji Barcelony, a więc w Katalonii. Jest to bardzo ważne, gdyż od pierwszych dni wszyscy ludzie związani z uczelnią, czy też lokalni mieszkańcy informowali nas jak bardzo różnią się od Hiszpanów i podkreślali swoją niezależność i chęć oddzielenia od Hiszpanii. Okazało się, iż Vic jest jednym z najbardziej konserwatywnych miasteczek w całym regionie, gdzie duża ilość ludzi porozumiewa się w języku katalońskim. Jak już jestem przy tym wątku to muszę napisać, że prawie wszyscy zrezygnowali z nauki tego języka po pierwszych zajęciach. Ja, ponieważ stwierdziłem, że nauka równocześnie hiszpańskiego jak i katalońskiego będzie mi się mieszała. Tak więc pierwsze 10 dni na uczelni to był tzw. “Orientation Week”, czyli codziennie mieliśmy zajęcia z nauki wyżej wymienionych języków, oraz stopniowe oswajanie się z uczelnią, miasteczkiem i w praktyce ze wszystkimi erasmusami. :) Przez pierwszy miesiąc co drugi dzień widywaliśmy się cała grupą w pubach co przyspieszyło naszą aklimatyzację. Mentorzy na początku bardzo pomagali w integracji. Cały pierwszy miesiąc był intensywny, gdyż oprócz 1. Cristina, moja mentorka, która okazała się bardzo spotkań w pubach, dodatkowo w przyjazna i pomocna :) każdy czwartek i sobotę “chodziło się” na dyskotekę. Muszę przyznać, iż nigdy nie byłem wielkim fanem takich rozrywek, jednak pół roku w Hiszpanii zmieniło mnie pod tym względem :) W tym miejscu może zamknę rozdział imprez i przejdę do nauki. https://www.youtube.com/watch?v=EeGDRSWB46w - jest to spot reklamowy Uniwersytetu w Vic, który bardzo dobrze oddaje “charakter” tej uczelni. Rodzaj relacji nauczyciel - student jest bardzo bezpośredni, czasami wręcz sprawia wrażenie koleżeńskiego. Nie oznacza to, iż nie trzeba się w ogóle uczyć. Nasi “przełożeni” wymagali od nas regularnej pracy poprzez zadawanie nam prac domowych. Najczęściej było to przygotowywanie prezentacji lub wypracowań. Większość tych rzeczy robiliśmy w grupach, co umożliwiało nam poznanie się z innej strony, niż na imprezach. Z każdego przedmiotu, na ocenę końcową składały się: projekty, aktywność na zajęciach, obecności oraz egzaminy (miałem tylko 2), albo finałowe projekty. Wszystkie przedmioty odbywały się po angielsku a terminy oddawania prac bywały elastyczne i nauczyciele byli bardzo wyrozumiali dla erasmusów, tzn. nie robili problemów gdy miałem nieobecności spowodowane podróżowaniem. Gdybym miał po krótce określić typowego erasmusa to powiedziałbym, że to bardzo otwarta osoba, która przyjechała na wymianę studencką w celu poznawania nowych ludzi, podróżowania, imprezowania oraz nauki. A to w jakim stopniu poświęcała ilość czasu każdej z tych rzeczy zależało już od jednostki. Tak więc nadszedł czas abym opowiedział o ludziach których tam poznałem. Nie spodziewałem się, że przez 5 miesięcy będę w stanie nawiązać tak mocne relacje. Śmiało mogę powiedzieć o kilku osobach, że są moimi przyjaciółmi i że mam wielu dobrych znajomych dosłownie na całym świecie! Spędzaliśmy ze sobą wiele czasu, podróżowaliśmy razem, przeżyliśmy wiele niezapomnianych chwil, które pozostaną ze mną na długo i które odżywają zwłaszcza teraz gdy piszę ten tekst. Osobiście uważam że świat, który nas otacza to są ludzie z naszego najbliższego otoczenia i właśnie dlatego mój erasmus był tak wspaniały!! Oczywiście mam kontakt z najbliższymi znajomymi z tego wyjazdu i jestem bardziej niż pewien, że jeszcze ich zobaczę i to w niedalekiej przyszłości. Moim osobistym priorytetem, oprócz poznania ludzie z różnych kręgów kulturowych było również zobaczenie wielu miejsc. Dlatego też zwiedziłem wszystkie państwa graniczące, czyli Portugalię, Francję, Maroko oraz dużą część Hiszpanii. Podróżowanie na erasmusie jest łatwiejsze, gdyż bardzo łatwo można znaleźć współtowarzysza. :) Uważam mojego erasmusa za jeden z najwartościowszych okresów mojego życia, gdyż przez 5 miesięcy żyłem w zupełnie innej kulturze, wśród ludzi z całego świata. Każdy wywodził się z innego kręgu kulturowego i poprzez naszą otwartość mogliśmy czerpać od siebie garściami, to co najlepsze. Poszczególny człowiek jest inną historią z której możesz się coś nauczyć. I dlatego erasmus jest wręcz obowiązkowy dla każdej osoby której ciekawość i chęć poznania świata nie daje usiedzieć na miejscu! https://www.youtube.com/watch?v=iJeGUsmCcMA - link do teledysku, który nakręciliśmy na zaliczenie przedmiotu Videoclip Workshop http://rzeszowskiorzel.blogspot.com/ - link do mojego bloga, którego pisałem na samym początku erasmusa