Jak radzić sobie ze znęcaniem w szkole
Transkrypt
Jak radzić sobie ze znęcaniem w szkole
Jak radzić sobie ze znęcaniem w szkole Czy Twoje dziecko jest ofiara lub świadkiem znęcania się? To trudniejsze pytanie niż sądzisz. Ponieważ znęcanie się może być subtelniejsze i bardziej perfidne niż otwarta agresja. Znęcanie się a agresja Znęcanie się to nie tylko pewna forma agresji. Agresywne dzieci zwykle wdają się w wiele bójek – z różnymi osobami. Dzieci znęcające się zwykle wybierają jedną lub kilka ofiar, które przy każdej okazji dręczą. Dzieci agresywne przyciągają uwagę, ponieważ otwarcie i agresywnie wyrażają złość. Dzieci znęcające się najczęściej potrafią przed nauczycielami skutecznie odgrywać rolę grzecznych uczniów. Znęcanie się to celowe, powtarzające się poniżanie psychiczne lub fizyczne ofiary spostrzeganej jako słabsza. Znęcaniu się towarzyszy racjonalizacja – obrona obrazu własnej osoby jako wartościowszej od ofiary, która "sama zasłużyła" by tak ją traktować. Współcześnie znęcanie się nagminnie obejmuje nagrywanie ofiary w poniżającej sytuacji kamerą z komórki i publikowanie tego w internecie. Jak nauczyciele spostrzegają znęcanie się? Wielu nauczycieli nie dostrzega problemu. Przede wszystkim dlatego, że dzieci znęcające się często są dobrymi uczniami – niekoniecznie w sensie ocen, ale poprawnie zachowującymi się na lekcjach. Nawet jeśli ofiara znęcania się zgłasza problem wychowawcy, często wydaje się, że to kwestią nadwrażliwości tego konkretnie ucznia. Innym wydaje się, że dopóki znęcanie się nie ma formy ataku fizycznego – brak powodów do niepokoju. Czasem wychowawca próbuje zareagować, jednak (ponieważ nie wie, która ze stron ma rację) stara się robić to delikatnie – np. przeprowadzając lekcję wychowawczą na temat umiejętności rozwiązywania konfliktów lub budowania pozytywnej samoooceny. To niewłaściwa droga. Znęcający się najczęściej mają wysokie poczucie własnej wartości oraz grono kolegów z którymi świetnie się dogadują. Niepotrzebne mu są narzędzia rozwiązywania sporów między osobami o różnym statusie. Niepotrzebne mu podbudowywanie samooceny. Jego problem to uznawanie kogoś za gorszego i zasługującego na to, by "dać mu nauczkę". Kim są znęcający się? Badania naukowe pokazują, że dzieci znęcające się są skłonne do przypisywania innym ludziom wrogich intencji. Racjonalizują swe znęcanie się, przypisując ofierze podłe zamiary, a zatem uważając że to co robią to "obrona konieczna". Niektórzy ze znęcających się to dzieci z początkami psychopatii. W części przypadków znęcanie się wynika z systemu wartości wyniesionego z domu – takie dzieci mają wysokie poczucie własnej wartości, a innych (np. o niższym statusie materialnym, czy pochodzących z określonej grupy społecznej) uznają za "gorszą kategorię". Z drugiej strony czasami mamy do czynienia z wtórnym znęcaniem się – gdy dziecko odgrywa się na słabszym, wrażliwszym, bo samo jest ofiarą. Często są to dzieci cyniczne – nie wahają się przed oszukiwaniem dorosłych, np. ściąganiem, podkradaniem drobiazgów, kłamaniem prosto w oczy. Konsekwencje Badania pokazują, że ofiary często mają silnie zaniżone poczucie własnej wartości, zwłaszcza jeśli otoczenie nie reaguje w ich obronie, a dorośli bagatelizują problem. W przypadku dzieci szczególnie wrażliwych skończyć się to może depresją a nawet samobójstwem. Także dla oprawców konsekwencje są bardzo niekorzystne. Okazuje się, że także i oni częściej cierpią w przyszłości na zaburzenia emocjonalne, a zwłaszcza mają problem z nawiązaniem opartych na wzajemnym zaufaniu głębokich relacji z drugą osobą. Można temu jednak zapobiec, zauważając problem wystarczająco wcześnie i podejmując działania. Co możemy zrobić? Najskuteczniejszą bronią okazuje się... zdecydowana postawa postronnych obserwatorów. Jeśli będący przypadkowym świadkiem dorosły w zdecydowany sposób zareaguje: nazwie znęcanie się po imieniu i da znać, że takie zachowanie nie będzie tolerowane, ma duże szanse by przerwać ten proceder. Sukces znęcającego się polegał m.in. na udawaniu przed dorosłymi "grzecznego dziecka". Teraz wie, że został zdemaskowany. Mimo to, prawdopodobnym usprawiedliwieniem, które usłyszycie to wyjaśnienie "że to tylko zabawa i wszyscy wiedzą, że to nie na serio". Dlatego właśnie ważne jest jasne i konkretne oświadczenie dorosłego: "Ja to widzę inaczej. Ja to widzę jako znęcanie się i nie życzę sobie więcej takiego zachowania." Okazuje się jednak, że nie tylko dorośli mają możliwość powstrzymania znęcającego się od wyżywania na ofierze. Nawet dziecko będące tego świadkiem, stając w obronie ofiary może jej pomóc. Tym bardziej, jeśli zrobi to kilka osób naraz. W jednym z badań 57% przypadków znęcania się w szkole zostało przerwanych w 10 sekund od momentu, gdy w obronie ofiary stanęło inne dziecko (Hawkins, Pepler and Craig, 2001). I nie ma się co obawiać, że teraz oprawca będzie się mścić na obrońcy – jest on spostrzegany jako osoba silniejsza, o wyższym statusie od ofiary. Nie piszę tu oczywiście o przypadku gdy zorganizowana grupa młodocianych przestępców wymusza haracze na pozostałych dzieciach. Piszę o pojedynczych osobach znęcających się dla samej satysfakcji poniżenia kogoś. Jak jeszcze możemy radzić sobie z problemem znęcania się? Psychiatra Andre Sourander jest zdania, że w przypadku gdy mamy do czynienia z osobą często znęcającą się nad innymi warto takie dziecko poddać badaniu psychiatrycznemu pod kątem psychopatii. Nauczyciel nie jest psychoterapeutą i nie można od niego wymagać samodzielnego radzenia sobie z takim problemem. W klasie można przeprowadzić lekcje dotyczące etyki – z naciskiem na demaskowanie usprawiedliwień dla przemocy. Należy wtedy pokazać mechanizm stojący za wszelką przemocą wobec ludzi – czyli dehumanizację. Można znaleźć wiele przykładów historycznych, gdzie ludzie skutecznie usprawiedliwiali przemoc wobec innych uznając ich za "podludzi", "gorszą kategorię" itp. Od przykładów z historii warto przejść do wyjaśnienia klasie istoty znęcania się i zachęcić do dyskusji nad tematem. Uświadamiamy w ten sposób uczniom, że tkwi za tym ten sam mechanizm "odczłowieczania". Badania pokazują, ze "wyżywanie się" na innych nasila się szczególnie mocno w sytuacji stresu, ponieważ daje pewną satysfakcję emocjonalną. Dlatego warto też dzieci uczyć zdrowych sposobów radzenia sobie z napięciem – np. technik relaksacyjnych. W przypadku "wtórnych oprawców" pomoc jest o tyle trudniejsza, że wymagałaby ingerencji w dysfunkcjonalną rodzinę. Tu pomóc mogą przyjaciele rodziny, niekoniecznie szkoła. Dziecku będącemu ofiarą warto poradzić kontakt ze szkolnym psychologiem, zapewnić, że to nie jest problem z którym musi sobie poradzić samo. Można też pomóc mu urosnąć w siłę, ucząc podstaw asertywności – np. przyjmowania oceny (stanowczego i spokojnego powtarzania w obliczu wyśmiewania się: "To Twoja ocena, ja mam inne zdanie na swój temat"). Bogna Białecka - psycholog Narkotyki, a Twoje dziecko Jeśli podejrzewasz, że Twoje dziecko może zażywać narkotyki, naturalną reakcją będzie panika (i krzyk). Poczekaj, aż się uspokoisz i dopiero wtedy porozmawiaj z dzieckiem. Czy Twoje dziecko zażywa narkotyki? Objawami zażywania narkotyków mogą być zmiany w wyglądzie, inni koledzy, zainteresowania, zmiana nawyków dotyczących jedzenia i spania, huśtawki nastrojów i zamknięcie w sobie. Ale zarazem są to naturalne objawy wieku dojrzewania. Młoda osoba nie zażywająca narkotyków może okazywać takie same symptomy. Dowiedz się więcej Kiedy już rozmawiasz: rozmawiaj na spokojnie; znajdź kogoś, kto Ci pomoże - lepiej jest mieć przy sobie kogoś, kogo Twoje dziecko szanuje i lubi; unikaj pytania „Dlaczego?" - zagoni ono Twoje dziecko w kozi róg i sprawi, że zacznie się bronić; nie skupiaj się na oskarżeniach - przyszłość jest dużo ważniejsza; lepiej jest znać prawdę - nie ma dowodów na to, że rozmawianie o narkotykach prowadzi do ich zażywania; daj dziecku przestrzeń w rozmowie - skupcie się na tym, przez co ono teraz przechodzi; snucie domysłów może być szkodliwe - pozwól dziecku wytłumaczyć własnymi słowami co według niego jest nie tak i traktuje jego słowa poważnie; postaw sprawę jasno - dziecko musi wiedzieć, co czujesz; dziecko nigdy nie jest za młode na rozmowę - nie ucinaj rozmowy, kiedy już się zacznie i zachęcaj swoje dziecko, aby zawsze mówiło Ci kiedy ktoś oferuje mu narkotyki; początek szkoły średniej to okres wrażliwości dziecka, sprawiający wiele problemów; nie spiesz się i bądź przygotowany do słuchania - bądź cierpliwy, upewnij się, że nikt nie będzie Wam przeszkadzał; pamiętaj o zasadzie trzech U: uspokoić, uspokoić, uspokoić. Jeśli Twoje dziecko ma problem z narkotykami, bardzo ważne jest aby miało pewność że może na Ciebie liczyć - niezależnie od tego czy chodzi o krótkie odpowiedzi na proste pytania czy o poważną pomoc w radzeniu sobie z życiowymi problemami. Ważne jest powtarzanie dziecku że mu się ufa, ale zarazem okazywanie rozczarowania, jeśli to zaufanie zostanie zawiedzione. Jakie jest ryzyko? Istnieje pewnie ryzyko. A Twoje dziecko niekoniecznie musi zdawać sobie z niego sprawę. Podczas spokojnej rozmowy ze swoim dzieckiem, możesz mu wyjaśnić, jakie istnieją zagrożenia: uzależniony nigdy nie ma pewności, co bierze towar będący w obiegu rzadko kiedy jest czysty, a bez specjalistycznego sprzętu nie da się sprawdzić, z czym narkotyk jest wymieszany brak wiedzy na temat siły narkotyku, który się kupiło może prowadzić do niecelowego przedawkowania Twoje dziecko nie może mieć pewności, jaki będzie efekt wzięcia narkotyku, nawet jeśli już taki zażywało mieszanie narkotyków bywa bardzo niebezpieczne (włączając picie alkoholu w czasie działania narkotyku) jeśli igły, strzykawki i inne przyrządy są dzielone z innymi osobami, istnieje poważne niebezpieczeństwo zarażenia się wirusem HIV, zapaleniem wątroby tybu B lub C; nakłuwanie może też uszkodzić żyły Nie podobają Ci się przyjaciele Twojego dziecka? - Mam problem. Córka ma "przyjaciółkę". Piszę to w cudzysłowie, bo to naprawdę odrażająca osoba. Zarozumiała, ma jakby na stałe przyklejony wredny wyraz twarzy. Ciągle córkę krytykuje, wyśmiewa jej ubiór, zainteresowania. Praktycznie wszystko co moja Ania robi, jest w ocenie jej przyjaciółki głupie. A córka ciągle staje w jej obronie, opowiada nam, jaka to Paula jest cudowna itp. Nie wiem, jak Ani to wyperswadować. Mama Ani. Przyjaźń jest ważna Czy pamiętacie jeszcze jak to było, gdy mieliście po kilkanaście lat? Przypominacie sobie pragnienie, by mieć prawdziwych przyjaciół? A może sami szliście na kompromis i zgadzaliście się na toksyczne przyjaźnie, czyli kolegowanie się z osobą sprzedającą swą „przyjaźń" w zamian za władzę nad drugą osobą? Z lęku przed byciem osamotnionym, z poczucia, że się nie jest wartym kogoś lepszego. Z jednej strony możecie dzieciom pomóc, budując w nich poczucie własnej wartości i pewności siebie. Polega to na dostrzeganiu i chwaleniu wszelkich osiągnięć dzieci, także osiągnięć interpersonalnych. Oznacza to chwalenie dziecka w sytuacji, gdy dostrzegło cudzy problem i chciało mu zaradzić, gdy starało się pocieszyć kogoś smutnego itp. Chwalcie wtedy swoje dziecko – wskazując konkretne zachowanie (np. „Bardzo się cieszę, że starałaś się pocieszyć braciszka, gdy stłukł kolano") i pozytywnie je etykietując („to świadczy o troskliwości i dobrym sercu"). Z drugiej strony - rodzice mają do pewnego stopnia wpływ na środowisko, w którym obracają się ich dzieci. Jeśli uważnie obserwujecie ich zainteresowania, możecie pomóc znaleźć grupy pozwalające nie tylko na rozwój zainteresowań, lecz uczące umiejętności współpracy i stwarzające naturalne warunki do tworzenia się przyjaźni. Rozmawiajcie o prawdziwej przyjaźni Próby zakazywania przyjaźni najczęściej kończą się skutkiem odwrotnym do zamierzonego. Dziecko staje w obronie swych „przyjaciół", mimo iż samo źle się czuje w ich towarzystwie. Walczy o swoje prawo do samodzielnego podejmowania decyzji. Dlatego lepiej podejść do problemu od drugiej strony – własnych doświadczeń. Z pewnością macie jakieś zdjęcia z czasów, gdy byliście nastolatkami. Zróbcie przegląd, zobaczcie, z kim się wtedy przyjaźniliście i co wami kierowało przy wyborze przyjaciół. Jak spędzaliście czas? Co was w tych ludziach pociągało? Która z przyjaźni przetrwała i dlaczego? Dlaczego inne się skończyły? Czy macie jakichś przyjaciół „na całe życie"? Czy patrząc na zdjęcia, przypominacie sobie jakąś historię pokazującą, kto był rzeczywistym przyjacielem? Pytania te pomogą wam przypomnieć sobie swoje młodzieńcze czasy i dzięki temu lepiej zrozumieć swoje dzieci. Przygotujcie „wieczór nastolatka" – tzn. wieczór, podczas którego pokażecie dzieciom swoje zdjęcia, opowiecie kilka historii ze swojego życia. Możecie nawet przygotować dzieciom własnoręcznie zrobione zaproszenia, ozdobione kopią jakichś zabawnych zdjęć z czasów nastoletnich. Ważne, by ustalić z dziećmi, że jest to czas rodzinny, tak by nie uciekły po pięciu minutach do kolegów, na basen lub do odbierania „ważnych maili" czy odrabiania zadań domowych. Po obejrzeniu zdjęć, opowiedzeniu kilku historii z życia, powiedzcie też dzieciom, jak w tej chwili oceniacie te przyjaźnie, które były prawdziwe, które nie, i dlaczego. Porozmawiajcie z dziećmi (być może po raz kolejny) o cechach prawdziwej przyjaźni. A potem zapytajcie o ich kolegów, koleżanki. Często dzieci zachęcone waszymi historiami same zaczynają spontanicznie opowiadać o swych przyjaźniach. Oceniać je. I to właśnie jest najbardziej wartościowe – gdy dziecko samodzielnie dochodzi do wniosku, że niektóre znajomości są dla nich złe. Nad czym warto się zastanowić: Jakie są cechy prawdziwej przyjaźni (np. szczerość, bezinteresowność, zaufanie, wspólne zainteresowania, zrozumienie itp.)? Jakie są cechy fałszywej przyjaźni (np. interesowność, zakłamanie, dążenie do tego, żeby mieć przyjaciela, a samemu nim nie być itp.)? Co daje przyjaźń (np. wzbogaca duchowo, pomaga w rozwoju osobowości, uwrażliwia, otwiera na ideały: Bóg, prawda, dobro, sprawiedliwość itp.)? Co utrudnia przeżywanie przyjaźni (np. chęć rządzenia drugim, narzucanie swojego zdania itp.)? Jakie umiejętności ułatwiają nawiązywanie przyjaźni (np. umiejętność słuchania, wrażliwość na potrzeby drugiej osoby itp.)? Starajcie się poznać przyjaciół dzieci i ich rodziców Jest na to wiele sposobów. Zachęcajcie dzieci, by przyprowadzały przyjaciół do domu. W razie potrzeby (np. młodsze rodzeństwo) stwórzcie warunki do prywatności (np. pokazując maluchom film w drugim pokoju), za każdym razem starajcie się też rozmawiać z kolegami dzieci. Jeśli macie samochód, oferujcie przywożenie dzieci – na koncerty, imprezy, itp., wykorzystując czas podróży na poznanie się i rozmowę z przyjaciółmi dzieci. Jeśli do tej pory nie znacie rodziców przyjaciół swych dzieci, zróbcie to przy najbliższej okazji. Najlepiej poznać się osobiście, choć można też pewne rzeczy omawiać telefonicznie. Zapytaj ich o oczekiwania np. dotyczące godziny powrotu do domu w przypadku imprez, dozwolonej rozrywki itp. Podzielcie się swoimi oczekiwaniami i zasadami obowiązującymi u was w domu. Zachęcajcie, by kontaktowali się z wami, jeśli będą mieć jakiekolwiek pytania, wątpliwości, obawy dotyczące zachowania dzieci. Być może przy okazji sami zyskacie nowych przyjaciół. Z drugiej strony – poznając dom rodzinny przyjaciela dziecka, zyskujecie bezcenną wiedzę o systemie wartości i zasadach tam obowiązujących i jesteście w stanie lepiej ocenić wpływ tego środowiska na wasze dziecko. Wykorzystaj trudne momenty Czasami dotykają nas niespodziewane problemy – dziecko zachoruje, wyląduje w szpitalu, zaczyna mieć trudności w nauce. Choć doświadczenia takie są przykre, możecie je wykorzystać – skłaniając dziecko do oceny swych relacji przyjacielskich. Obserwujcie, jak koledzy dziecka reagują na jego trudności. Czy oferują pomoc, czy je odwiedzają, gdy jest chore? Toksyczni przyjaciele porzucają potrzebującego pomocy kumpla. To bardzo dobry moment na rozmowę. Gdzie są twoi przyjaciele gdy potrzebujesz pomocy? Czy są warci twej przyjaźni? Zwracaj też uwagę na momenty, gdy dziecko staje przed wyborem – spotkania z przyjaciółmi lub zrobienia czegoś bardzo dlań ważnego. Np. staje przed dylematem – iść na spotkanie z kolegami czy na konkurs recytatorski, do którego się przygotowywało. Jeśli „przyjaciele" wyśmiewają jego ambicje recytatorskie i szantażują emocjonalnie: „Wybieraj: albo my, albo głupie wierszyki" – nie wahaj się zwrócić dziecku na to uwagę i nazwać rzecz po imieniu: "To szantaż emocjonalny". Buntowniczy wiek nastoletni Nastolatek- tak wyrazisty, oryginalny i buntowniczy osobnik. Trudno znaleźć młodego człowieka w wieku nastoletnim, który jest podległy dorosłym a nie wyraża głośno i stanowczo swojego zdania, potrzeb i chęci. To etap przejściowy i każdy musi przez niego przejść. Trzeba zmieniać swoje zachowania, testować co wolno a czego nie, aby wiedzieć później jak żyć. Z nastolatkiem jest podobnie jak z małym dzieckiem, trzeba okazywać wielką cierpliwość, dużo rozmawiać i tłumaczyć. Tylko w ten sposób mamy szansę, choć trochę uczestniczyć w tym buntowniczym etapie życia naszego dziecka, a jeśli uda nam się nawiązać i utrzymać kontakt emocjonalny z nastolatkiem, możemy mieć przekonanie, że w jakimś sensie mamy wpływ na jego zachowanie i wybory życiowe. Bunt nastolatka w dużej mierze zależy od relacji z rodzicami w domu. Jeśli dobrze pokierujemy i ustawimy się w tym trudnym i często zagubionym czasie dla młodego człowieka, mamy szansę zostać przyjacielem naszego dziecka. A być przyjacielem znaczy, pomagać wspierać i uczestniczyć w życiu młodego człowieka. Odchudzanie a nastolatki W dzisiejszych czasach odchudzanie wśród nastolatek to nałóg i plaga. Z telewizji i gazet płynie szeroko pojęty modelling, gdzie modelki są strasznie chude, wiecznie na dietach i to bardzo imponuje młodym dziewczynom. Trzeba bacznie obserwować nastoletnią córkę, czy spożywa posiłki, jakie, w jakich ilościach, aby nie przeoczyć momentu krytycznego. Coraz częściej nastolatki popadają bowiem w anoreksję i bulimię. Zwłaszcza wiosną, przed latem i wakacjami, nasila się grupowe odchudzanie, wszystkie dziewczyny chcą wyglądać szczupło na wakacje i tak może rodzić się poważny problem zdrowotny. Nie chodzi o to aby zakazywać nastolatce odchudzania, krzyczeć i kontrolować obsesyjnie, ważne aby umieć dotrzeć do jej głowy, umieć rozmawiać z nią i tłumaczyć, że takie chude dziewczyny też nie są ładne. Wystarczy popytać rówieśników, czy innych osobników płci męskiej, a ku zdziwieniu usłyszymy, że wcale chude dziewczyny nie są atrakcyjne. Nie chodzi o nie dbanie o siebie i utycie, ale też nie o głodzenie i wychudzenie. Młody wiek- pasje Dzisiejsza młodzież jest bardzo twórcza. Każdy nastolatek ma jakąś pasję i być może w przyszłości rozwinie ją bardziej na podłożu zawodowym? Kto wie. Warto wspierać nastolatka w jego wyborach, pomagać mu rozwijać się, czy to tanecznie, czy muzycznie, wokalnie itd. Wiadomo im więcej zainteresowań i pasji będzie miało nasze dziecko, tym bardziej wartościowo będzie spędzał wolny czas. Najgorsze zachowania i nałogi rodzą się z nudy i z braku celu w życiu. Stymulujmy zatem dzieci do rozwoju. Owszem ciężko być cierpliwym kiedy nasze dziecko zmienia pasje co tydzień, ale w końcu kto pyta nie błądzi a kto szuka w końcu znajdzie… Być może w takim przypadku młody człowiek szybko zniechęca się niepowodzeniami, a może ma jakiś problem sam z sobą. Warto rozmawiać i pytać czy wszystko w porządku, może potrzeba młodemu człowiekowi ukierunkowania, podpowiedzi, a może zwykłej ludzkiej otuchy i wiary w jego możliwości. Zawsze to rodzic, jest podstawą i podporą w życiu dla dziecka, nawet jeśli nastolatek wypiera się tego całym sobą. Wspierajmy pasje, i cieszmy się z osiągnięć dzieci.