Wizja przyszłej wojny w świetle książki Wojna i

Transkrypt

Wizja przyszłej wojny w świetle książki Wojna i
WIZJA PRZYSZŁEJ WOJNY W ŚWIETLE
KSIĄŻKI „WOJNA I ANTYWOJNA” A. TOFFLERA.
OPRACOWAŁ:
MIROSŁAW STAŃSKI
NAUCZYCIEL ZSP NR 4 W SIEDLCACH
I. WSTĘP
Niniejsza praca stanowiąca podsumowanie zajęć
podyplomowego studium dla nauczycieli przysposobienia
obronnego jest syntezą zagadnień, które są istotne dla
zrozumienia problemów wojny i pokoju oraz ich przyszłej
wizji.
Prace Alvina i Heidi Tofflerów „Wojna i Antywojna” i
„Trzecia fala” są cennym źródłem wiedzy historycznej,
socjologicznej i technicznej oraz dotyczącej obrazu
przyszłości, która może stać się teraźniejszością w chwili
mniej odległej niż się wydaje.
2
II. WOJNY W POSZCZEGÓLNYCH
OKRESACH ROZWOJU SPOŁECZNEGO.
1.Zasadnicze tezy o wojnie.
Alvin Toffler we wprowadzeniu książki „Wojna i
Antywojna” formułuje dość jasną tezę iż, sposoby
prowadzenia wojen nie odbiegają zasadniczo od
sposobów jakimi zdobywają dobra materialne. Zmienia
się więc oczywiście ich zasięg, podobnie jak zasięg jaki
osiągają dobra tworzone w rożnych epokach ludzkości.
Korelacje sposobów produkcji i walki są tak oczywiste, iż
dziwnym się wydaje brak powszechnego zrozumienia (o
czym sam mówi) dla tezy postawionej przez autora.
Czym jest antywojna? „...wojna i antywojna nie są
przeciwstawieniem typu „albo-albo”. Antywojen nie
prowadzi się za pomocą przemówień, modłów,
demonstracji, marszów i pikiet nawołujących do pokoju.
Antywojny obejmują przede wszystkim działania
podejmowane przez polityków, a nawet żołnierzy, mające
na celu stworzenia warunków, które odstraszałyby od
wojny albo ograniczały jej zasięg. Zdarza się bowiem w
tym skomplikowanym świecie, że wojna staje się
niezbędnym narzędziem zapobiegającym większej
straszliwszej wojnie. Wojna bywa więc antywojną.
...podczas gdy wojny aktualne czy potencjalne a także
namiastki wojen, kształtują nasze istnienie, pojawia się
przecież całkowicie zapomniana odwrotność tej sytuacji,
bo życie każdego z nas kształtują również te wojny,
których nie prowadzono, którym udało się zapobiec,
ponieważ zwycięstwo odniosły antywojny.”1
Zależnie od sposobu liczenia, jak podają autorzy, od
chwili zawarcia pokoju w 1945 roku na świecie szalało
1
Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA,Warszawa 1997, s. 11
3
150-160 wojen i konfliktów wewnętrznych. W tym
„powojennym” okresie zginęło 7 mln. 200 tys. żołnierzy
(bez rannych i okaleczonych). Jeżeli dodamy do tego
liczbę ofiar wśród ludności cywilnej, to suma sięgnie
astronomicznej liczby 33-40 milionów (znowu bez
rannych, okaleczonych, wysiedlonych, zgwałconych i
chorych). Na 2340 tygodni przypadających między rokiem
1945 a 1990, jedynie trzy (!) obyło się bez wojen.
Nazywanie tego okresu „erą powojenną” jest więc
szydzeniem z tragedii, jakie dotknęły uczestniczących w
nich ludzi.
Najistotniejszą jednak i najważniejszą tezą książki,
która może pomóc ludziom i uchronić ich od zagrożeń ze
strony wojen jest ta, że sposobom prowadzenia wojny
powinny odpowiadać sposoby prowadzenia antywojny.2
W dotychczasowych dziejach ludzkości wojna o pokój
była zawsze w tyle za dążeniem do rozpętania czy
utrzymania wojny. Autorzy zdają sobie sprawę, iż nie
oferują lekarstwa na wszelkie dolegliwości. mają jednak
nadzieję, że przyczynią się do poprawy świadomości ludzi,
którzy mogą w chwili obecnej i w przyszłości wpływać na
swoje losy.
2.Wojna pierwszej fali.
Wojna w swej formie najbardziej znanej współcześnie
żyjącym ma swój zakorzeniony daleko w przeszłości
pierwowzór. To jak wyglądała wojna w społeczeństwach
przedagrarnych, zależało od tego jak wyglądało życie
społeczeństw w tym czasie. Zanim ludzie zajęli się uprawą
ziemi mieli ograniczone możliwości. Cały niemal czas
poświęcali na polowanie. Przemieszczali się przy tym z
miejsca na miejsce a zapasy jakie udało im się zgromadzić
nie były wystarczająco obfite i trwałe, aby mieli czas na
2
por. Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA,Warszawa 1997, s. 12
4
dodatkowe zajęcia. Nie znaczy to, że nie podejmowali
walk. Zawsze bowiem znalazł się ktoś na tyle sprytny, aby
nie zajmować się samodzielnie zdobywaniem pożywienia i
zabierał łup innym.
Rozwój rolnictwa doprowadził do tego, iż ludzie chcąc
niechcąc musieli się osiedlić. Wymusiło to konieczność
doskonalenia uprawy aby powiększyć ilość zapasów i
uniezależnić się od przyrody. To z kolei wymagało od
osiadłych plemion obrony swych terytoriów. Nowa
możliwość to napaść na sąsiednie plemiona w celu
pozbawienia ich zapasów. Co oczywiście osłabiało
przeciwnika i zapobiegało możliwości ataku z jego strony.
Nie znaczyło wszakże spokoju na zawsze, ponieważ w
naturze ludzkiej odwet ma od dawna swoje miejsce. Broń
jaka służyła do prowadzenia wojen tamtego okresu
oczywiście nie była z braku technologii i materiałów zbyt
zaawansowana i sprowadzała się do użycia narzędzi
codziennej pracy.
Dalszy rozwój społeczeństw agrarnych doprowadził
do organizowania się w większe obszarowo i liczebnie
zbiorowiska. Częściowa przynajmniej specjalizacja oraz
doskonalenie uprawy i hodowli doprowadziły do
powstania nadwyżek środków i czasu. Mimo to wojny
mogły się dobywać jedynie w czasie gdy nie trzeba było
pracować w polu. Nie możliwe też było prowadzenie
działań w czasie zimy.
Walka na polu bitwy była w zasadzie walką wręcz,
twarzą w twarz i na długość miecza. Jeszcze częściej na
długość motyki czy siekiery. Odległość między
walczącymi „żołnierzami” od tamtej pory nigdy nie była
mniejsza, czyli inaczej stale rosła. Taką formę wojny,
przetrwałą w różnych częściach świata nieraz i do
dzisiejszego dnia nazwali autorzy wojną pierwszej fali.
5
3. Wojna drugiej fali.
Druga fala i odpowiadając jej wojna nastąpiła wraz z
początkiem rewolucji przemysłowej. Sama rewolucja
spowodowała dalekie zmiany w społeczeństwie. Oderwała
ludzi od ziemi i zaprowadziła do fabryk i miast,
rozrastających się przez to do coraz większych rozmiarów.
Masowa produkcja dóbr wszelkiego rodzaju potaniła do
tego stopnia ich koszty, że stały się one powszechnie
dostępne. Przyczyniło się to między innymi do rozwoju
demokracji nowożytnych. Każdy obywatel stawał się
częścią państwa, utożsamianego dotychczas głównie jako
jednoosobowej monarchii.
Masowa produkcja objęła również narzędzia do
zabijania, bo takie było przeznaczenie ówczesnej broni.
Przy czym im bardziej śmiercionośna była ta broń tym
lepiej. Pojawił się w tym czasie nowy kierunek -zabijanie
na odległość. Siedzący w okopach naprzeciwko siebie
żołnierze często siebie dokładnie nie widzieli. Nie stawało
się najczęściej twarzą w twarz z wrogiem. Zastosowanie
lotnictwa na polu walki, jeszcze bardziej powiększyło tę
odległość i wojna stała się bardziej „higieniczna”.
Charakterystyczną rzeczą stała się także masowe
zabijanie. Doniesienia z frontu I wojny światowej mówiły
w tym czasie, że nic się nie dzieje, podczas gdy codziennie
ginęło tysiące żołnierzy. Człowiek w tym czasie był
jedynie małym kółeczkiem w ogromnej maszynie
skonstruowanej tak, iż jego brak nie był dla niej istotnym
problemem.
Zwycięstwo w takiej wojnie zapewniała siła
przemysłu. Przemysł śmierci dotyczył z resztą nie tylko
działań na polu walki, ale i innych aspektów wojny. W
sposób iście przemysłowy naziści wymordowali sześć
milionów Żydów. Wojna doprowadziła do rzezi piętnastu
milionów żołnierzy ze wszystkich krajów i prawie
6
dwukrotnie większej liczby ludności cywilnej. W 1945
roku jedne tylko nalot amerykański na Tokio zniszczył
ponad 267 tysiące budynków zabijając 84 tysiące ludzi.
Ojciec współczesnej strategii Karl von Clausewitz (17801831) uważał, że wojna jest aktem przemocy posuniętym
do najdalszych granic.3 Nazywał to wojną absolutną. Jego
następcy posunęli się jeszcze dalej i wyprowadzili pojęcie
wojny totalnej. Jej zadaniem było zniszczenie wszystkiego,
bowiem nie sposób oddzielić celów militarnych od
cywilnych w chwili, gdy walki nie toczyły się wyłącznie
na linii frontu.
4. Początki trzeciej fali.
Swój początek nowy rodzaj wojny bierze z nowego
sposobu produkowania dóbr materialnych. W sferze
produkcji materialnej nastąpiła w ciągu ostatnich
dziesięcioleci istotna zmiana. Oto bowiem istotne dla
gospodarki drugiej fali czynniki produkcji; ziemia czyli
surowce, praca i kapitał zostały uzupełnione a wielu
przypadkach zastąpione przez nowy czynnik. Jest nim
wiedza, czynnik o niemożliwej do oszacowania wartości.
Jest też obdarzony nieporównywalnymi cechami.
O ile w epoce industrializmu z ziemi, fabryki czy
kapitału nie mógł korzystać więcej niż jeden podmiot, to z
zasobów wiedzy może korzystać każdy. Co więcej
posiadana wiedza w prosty sposób przyczynia się do jej
rozszerzenia. Wielkie firmy posiadające
niesłychany
kapitał czy wielkie hale produkcyjne, mogą się więc
okazać bezbronnymi w kontakcie z małymi, prężnymi
firmami dysponującymi nowoczesnymi technologiami i
pracownikami potrafiącymi wykorzystać posiadaną
wiedzę.
3
por. Clausewitz Karl von , O wojnie, W-wa, 1958
7
Drugą, militarną przyczyną doktryny trzeciej fali, są
założenia wojny powietrzno-lądowej, wykształcone na
podstawie
obserwacji
współczesnych
konfliktów
zbrojnych. Zasadniczą tezą tej doktryny jest ta, iż nie
zwycięża w wojnie ten kto dysponuje „na starcie” większą
siłą (ilością czołgów, armat, samolotów itp.), ale ten kto
potrafi zakłócić działanie przeciwnika poza podstawową
strefą działań czyli linią frontu. W ten sposób wojna
nabiera nie tylko szerokości, ale i głębokości. Wygrywa
ten, kto potrafi skuteczniej działać na większą głębokość.
Jak zwykle przejście od jednego sposobu prowadzenia
wojny nie jest zjawiskiem natychmiastowym. Przykładem
na to może być konflikt w Zatoce Perskiej na przełomie
1990 i 1991 roku. To tam występowały jednocześnie dwie
formy wojny; drugiej fali (masowe naloty przy użyciu
„głupich bomb”) i fali trzeciej -precyzyjne ataki przy
użyciu rakiet Tomahawk i bomb kierowanych laserem.
Była to jednak wojna, która zmieniła osąd wielu ludzi na
temat przyszłego pola walki. To pojęcie i tak zdaje się
tracić sens w czasie gdy najistotniejszym zadaniem jest
pozbawienie
przeciwnika
łączności,
możliwości
przekazywania informacji w dół i w górę hierarchii
dowodzenia,
zapobiec
użycia
odwodów
oraz
zsynchronizować własne działania na lądzie w powietrzu i
wodzie. Wszystko zaś przy unikaniu bezpośredniego
kontaktu z głównymi siłami nieprzyjaciela. Jak
niepostrzeżenie zmienił się sposób wytwarzania dóbr, od
produkcji masowej do sterowanej potrzebami konsumenta i
ściśle od niego zależnej produkcji zintegrowanej z
dystrybucją, gdzie więcej osób zajmuje się upłynnianiem
towaru niż jego produkcją. Tak niepostrzeżenie wyłoniła
się koncepcja wojny trzeciej fali.
8
III. WIZJA PRZYSZŁEJ WOJNY.
To co będzie się działo w czasie wojny całkowicie
nowego typu składa się z wielu obrazów, pojęć, sytuacji i
zmian jakie nastąpią w technice i tym co można nazwać
czynnikiem ludzkim do chwili rozpoczęcia konfliktu.
Trudno jest oczywiście przedstawić wiernie jego wygląd.
Na pewno będzie składał się kilku przedstawionych
składników (prawdopodobnie ze wszystkich), być może z
takich, które nie są jeszcze znane.
1. Żołnierz
Duże wrażenie wywołuje przytoczony przez autora
obraz żołnierza amerykańskiego z czasów Pustynnej
Burzy, gdy na pytanie reportera: „Masz cykora?”
odpowiedział: ”Pyta pan, czy się boję? Nie. Być może
odczuwam swoistą odmianę niepokoju...”4
Żołnierz następnej ery nie jest mięsem armatnim, nie
jest też ślepym wykonawcą odgórnie wydawanych
rozkazów. W swoim działaniu ma pewną autonomię. Aby
móc z niej skorzystać musi być odpowiednio
przygotowany i wyposażony. Pierwsza istotna sprawa to
ogólne wykształcenie, znajomość języków obcych i
płynące z niego pożytki jak zrozumienie dla odmienności
kulturowej a co za tym idzie łatwiejsze rozpoznanie „w
terenie”. Druga to wielomiesięczny (często wieloletni)
trening obejmujący wszystkie możliwe sytuacje,
kosztujący niebagatelne sumy pieniędzy. Przy takim
podejściu do umiejętności „bojowych” prawie oczywiste
jest , że nie może to być osoba z przypadku ani tym
bardziej z przymusu. Jedynie ktoś, kto świadomie
4
Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA,Warszawa 1997, s.110
9
zdecydował się na takie „rzemiosło” będzie w stanie
opanować jego tajniki i na bieżąco je udoskonalać.
Podobnie jak w sferze cywilnej i tutaj najbardziej liczyć się
będzie nie siła czy uzbrojenie, lecz wiedza jaką dysponuje.
Nie chodzi tu wyłącznie o wiedzę wojskową, ale też (może
nawet przede wszystkim) z innych dziedzin nauki. Do
dyspozycji żołnierza będzie oddane mnóstwo nowych
urządzeń. W umundurowaniu chroniącym przed
wszystkimi możliwymi rodzajami skażeń integralne
miejsce znajdzie telefon lub inne urządzenie do
komunikowania się niewrażliwe na zakłócenia czy
podsłuch, komputer o możliwościach zapierających dech w
piersiach niejednemu ich obecnemu użytkownikowi.
Superwytrzymała odzież pomieści też w sobie gogle
noktowizyjne, przyrządy celownicze i inne nie znane w
dniu dzisiejszym urządzenia. Wizje małych rakiet czy
innych przyrządów do latania dla pojedynczego żołnierza
wydają się jeszcze odległe, ale czy nie równie
fantastycznie brzmiała wizja łodzi podwodnej według J.
Verne? Dlatego sprawniejsze poruszanie się w terenie
zapewni niedługo „coś” do wykonywania skoków na dużą
odległość czy wysokość. Inteligentny „garnitur”, który
zapamiętuje a następnie odtwarza zautomatyzowane
czynności jak na przykład maszerowanie podczas gdy jego
użytkownik odpoczywa czy nawet śpi jest na pewno
marzeniem niejednego dowódcy.5
Truizmem będzie stwierdzenie, że i tak najważniejszy
jest człowiek. Przygotowanie żołnierza obejmie zatem
również jego psychikę, aby stał się odporny na działanie
wszystkiego co mogłoby jej zaszkodzić. Tak
przygotowany wojownik będzie miał większą sprawność i
skuteczność co spowoduje, że wszystko co na niego
zostanie wydane zaowocuje należycie.
5
por. Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA,Warszawa 1997, s. 174
10
2. Roboty i komputery
Na przyszłym polu walki obok żywego żołnierza
stanie inny -„mechaniczny”. Cudzysłów jest tu na miejscu
gdyż napęd czy sterowanie takim robotem nie musi (i
pewnie nie będzie) się odbywać na drodze prostych
połączeń kablowych czy radiowych, ale wyrafinowanych
kodów niemożliwych do złamania. Przodkowie takich
robotów,
służą
już
dziś
w
jednostkach
antyterrorystycznych na lotniskach czy w innych ważnych
aczkolwiek niebezpiecznych miejscach. Hollywoodzkie
wyobrażenia Terminatora, pewnie nie są możliwe do
natychmiastowego
zastosowania,
ale
wysoce
prawdopodobne jest iż robot-żołnierz otrzyma pewną
autonomię. Dzięki temu nie możliwe będzie wpłynięcie na
jego działanie poprzez zakłócenie łączności między nim a
operatorem (takiej łączności po prostu nie będzie). Swoją
działalność rozpocznie niezależnie od obecności swoich
mocodawców w określonym czasie czy warunkach
wymagających jego działania. Wyrafinowana technologia
pozwoli na współdziałanie wielu niezależnych robotów i to
przy bieżącej samodzielnej ocenie sytuacji.
Na razie do kategorii prostych robotów można
zaliczyć używane do obserwacji powietrznej w Zatoce
Perskiej bezzałogowe rozpoznawcze samoloty typu
Pionieer. Inna możliwością zastosowania robotów jest
pozorowanie działań w celu zmylenia przeciwnika.
Samoczynne, zaawansowane technicznie roboty mogą
dokonywać ataków na miejsca o mniejszym znaczeniu
strategicznym w celu odwrócenia uwagi atakowanej strony
od rzeczywistego kierunku działań. Użyte w ten sposób
„oddziały” pozwolą zaoszczędzić wiele ludzkich istnień,
nie licząc sprzętu i innych środków.
11
Czy istnieje jakieś zagrożenie z tej strony?
Oczywiście. Wyobraźmy sobie sytuację w której robotżołnierz zostaje zatrzymany i przeprogramowany tak, iż
jego celem stanie się niedawny jego mocodawca. Nie
pomogą tu żadne zapewnienia konstruktorów. Walka
między programistami „legalnymi” i hakerami nie skończy
się, tak jak nie skończyła się walka między pancerzem a
pociskiem do jego niszczenia. Innym zagrożeniem jest
postępująca wciąż praca nad sztuczną inteligencją. Jeżeli
żołnierz-robot zostanie w nią wyposażony, być może
osiągnie kiedyś taki stan świadomości w którym nie zechce
mu się nadstawiać karku za ludzi i obróci się przeciwko nie
tylko swoim zwierzchnikom, ale i przeciwko wszystkim
ludziom jako swoim przeciwnikom w samoistnym
istnieniu.
Jakiekolwiek są wyobrażenia na temat konstrukcji,
sposobu napędzania czy sterowania naszymi zastępcami są
one albo przesadne albo niepełne. Pewne jest to, że za
„kilka” lat staną przy naszym boku.
Słowo komputer już dawno przestało znaczyć tyle co
maszyna wielkości stodoły, zdolna do wykonywania setek
czy milionów operacji na sekundę. W zasadzie już teraz
mamy komputer na każdym kroku. Drukarka biletów w
autobusie, elektroniczny układ sterujący pracą silnika,
klimatyzacji i nawigacji w samochodzie. Laptop i telefon
komórkowy to urządzenia bez których wiele osób nie
wyobraża sobie codziennego życia.
Koniec możliwości technicznych w konstrukcji
tradycyjnych komputerów może nastąpić przy zachowaniu
tempa
rozszerzania
parametrów
już
niedługo.
Niewyobrażalne nawet dzisiaj możliwości zapewni wtedy
komputer świetlny. Nie chodzi tu bynajmniej o zasilanie
przy pomocy światła, ale o sposób przenoszenia danych.
W chwili gdy wymiary układów scalonych spowodują
takie zbliżenie ścieżek, iż przewody zaczną oddziaływać
na siebie wzajemnie, powodując zakłócenia w pracy
12
układu, wiązki światła będą mogły swobodnie przecinać
się nie zniekształcając przenoszonych danych. Zrobią to
przy okazji z prędkością maksymalną jaka jest obecnie
znana. Już stosowane w łączności światłowody
przyczyniły się do bardzo dużego powiększenia
wydajności w przesyłaniu wszelkich danych.
Dużą rolę w niezawodności przepływu informacji ma
oczywiście system łączy. Stosowany dotychczas “system
drzewa” w czasie awarii odcinał przepływ informacji w
całej gałęzi. System “szachownicy” pozwoli na jej
przepływ nawet w przypadku poważnych uszkodzeń.
Niestety szeroki dostęp do sieci komputerów, w której
znajdują się wszystkie instytucje wojskowe i cywilne
umożliwia ich łatwiejsze atakowanie. Kto wie czy polem
walki za kilka lat nie stanie się wirtualna rzeczywistość.
Przy czym może okazać się, że trudno będzie odróżnić
rzeczywistość „rzeczywistą” od pozornej.
3. Zmiany w przyrodzie.
Pod pojęciem zmian przyrody w sensie tematu
niniejszej pracy i książki na której ona bazuje, należy
rozumieć zarówno szeroko zakrojone działania mogące
zmienić np. klimat danego regionu czy kontynentu jak i
zmiany wewnątrz organizmów żyjących. Przy czym mogą
to być zmiany pojedynczych osobników oraz równie
dobrze całych gatunków i ras zwierząt oraz roślin. Metody
kuracji genowych żywo dyskutowane obecnie oraz inne
sposoby na zmianę cech osobników przedstawione w
„Wojnie i antywojnie”, mogą doprowadzić do powstania
super-ludzi odpornych na działanie gazów bojowych,
promieniowania czy innych czynników rażenia. Drugi
biegun takich działań, to świadome i precyzyjne zarażanie
(zabijanie?) wybranych, różniących się od pożądanego
wzorca
osobników,
przy
pomocy
odpowiednio
spreparowanych patogenów. Działając przy pomocy
przestrojonego wirusa, bakterii lub grzyba uda się
13
„wyeliminować” na przykład ludzi o niewłaściwym
kolorze skóry. Podobnie przygotowane szkodniki
zaatakują wybrane gatunki czy odmiany roślin. Można w
ten sposób zniszczyć na przykład zbiory rośliny odmiany
jaka występuje jedynie na terenie przeciwnika nie
ryzykując utraty własnych plonów.
Pole manewrów jest tu bardzo szerokie i mimo obaw
Tofflera,
współczesnej
ludzkości
a
nawet
prawdopodobnych ograniczeń prawno-międzynarodowych
jakie powstaną aby wyeliminować ryzyko niepożądanych
działań znajdzie się ktoś, kto pokusi się o trudne do
przewidzenia w skutkach eksperymenty w tym kierunku.
Stawką będzie jak zwykle przewaga, którą będzie można
wykorzystać dla własnych celów.
Drugim, według mnie mniej prawdopodobnym
aspektem zmian w przyrodzie, będzie sygnalizowany
wcześniej kierunek głębokich zmian środowiska. Mniej
prawdopodobnym, przy technologicznym postępie
ludzkości, nie znaczy niemożliwym. Planowane jeszcze
przez Lenina zawrócenie syberyjskich rzek w celu
niedopuszczenia do zamarzania portów (wojennych) na
dalekiej północy Rosji, na szczęście nie zrealizowane,
może okazać się zadaniem wykonalnym. Podobnie jak
możliwe stanie się wycięcie przy pomocy lasera dziury
ozonowej nad terytorium przeciwnika. Wpływając na
zmianę kierunku prądów morskich czy powietrznych łatwo
doprowadzi się do klęsk żywiołowych na wyznaczonym
terytorium. Wtedy bez jednego wystrzału najeźdźca
opanuje terytorium zgłodniałych i wycieńczonych
przeciwników.
Analogicznie do najprostszej broni, czyli kija i taka
ma dwa końce. Może się okazać, że przeprowadzone
zmiany wpłyną na środowisko w niezamierzonym i
znacznie szerszym stopniu niż się spodziewano. Równie
dobrze planowane przywrócenie do stanu pierwotnego nie
14
uda się z powodu nieprzewidzianych okoliczności. Dlatego
istnieje międzynarodowy układ zakazujący militarnych czy
tez innego rodzaju wrogich wobec któregoś z pozostałych
państw zastosowań techniki, prowadzących do zmiany
naturalnego środowiska, a mających rozległe, długotrwałe
czy poważne następstwa.
Przy omawianiu tego zagadnienia Toffler stawia tezę,
iż za późno jest zastanawiać się nad zapobieganiem
proliferacji broni wchodzącej do użycia lub obecnie
używanej. Już dziś należy zastanawiać się nad bronią,
która pojawi się za mniej więcej trzydzieści lat. Inaczej po
tym czasie będziemy rozstrzygać problemy, które mogłyby
się nie pojawić.
4. Bezkrwawa wojna
Samo
połączenie słów „wojna” i „bezkrwawa”
wydaje się niemożliwe do przyjęcia. Idea takiej wojny
wiąże się ściśle z pojęciem nieśmiercionośności”, to jest
takich działań, które ograniczą się do unieszkodliwienia
przeciwnika bez jego zabijania. Można przyjąć, iż
maksymalizacja
odwrotnego
kierunku
to
jest
śmiercionośności jest już za nami. Światowe mocarstwa
uznały bowiem, iż użycie takich środków jak broń
atomowa doprowadzi do zbyt wielkich strat. Jesteśmy więc
świadkami dziejowego przełomu. Technologie prowadzące
do minimalizacji przelewu krwi już istnieją. Póki co nie są
jednak zebrane w system pozwalający im na ich prosty
przekład na doktryny wojskowe. Jakby niechcący z
pomocą przychodzi tu samo zaawansowanie techniki.
Niszcząc komputer czy oprogramowanie sterujące np.
stacją radarową czy wyrzutnią rakiet przy pomocy
środków nie mających wpływu na ludzi, ograniczamy lub
niszczymy zabójczą siłę tych urządzeń.
15
Przykładem nieśmiercionośnej broni ukazanym w
książce jest ultradźwiękowy generator, emitujący fale o
bardzo niskiej częstotliwości. Urządzenie to można
dostroić w taki sposób, aby powodowało na przykład
oszołomienie, mdłości czy utratę kontroli na jelitami.
Takie generatory zostały już użyte m. in. we Francji do
rozpraszania tłumu. Skutki działania ustają po wyłączeniu
urządzenia i nie zaobserwowano innych
ubocznych
działań. Takie i inne urządzenia zastosowane w czasie
wojny przyczynia się do zmniejszenia najdotkliwszych
strat: zabijana ludności walczących krajów.
5. Wojna na żywo
Wojna nie może już dziś istnieć bez telewizji. Jest ona
potrzebna nie tyle po to by pokazać fakty, co przekonać
resztę świata o jej słuszności, zjednać sobie sojuszników,
uzyskać pomoc materialną czy wsparcie mediatorów. W
zależności od tego jak zostaną przedstawione strony
konfliktu opowiemy się po jednej albo po drugiej stronie.
Znamienną rzeczą dla naszych czasów jest to, że na
miejsce np. katastrofy szybciej docierają reporterzy stacji
telewizyjnych niż ekipy ratunkowe. Rywalizacja między
sieciami powoduje chęć uzyskania najświeższych
wiadomości. Powoli telewizja pokazuje wojnę także od
środka, pozwalając widzom oglądać obraz z monitora
myśliwca. Dawna jednokierunkowa telewizja typu
„nadawca plus widz” powoli ustępuje miejsca telewizji
dwu a nawet wielokierunkowej. Oddając telefonicznie
swój głos w teległosowaniu wpływamy na przebieg
teleturnieju czy nawet filmu. Przy pomocy dekodera
cyfrowego możemy sprawdzić stan konta bankowego a
nawet połączyć się z internetem. Telewizyjne gry dla
dzieci sterujących poczynaniami bohatera gry na ekranie
przy pomocy klawiatury telefonu są przy tym wręcz
prostackie.
16
Podając te przykłady chciałem uświadomić
czytelnikom jak wielki postęp dokonał się na naszych
oczach. Najważniejsze jednak jest to co jeszcze przed
nami. Obserwując tempo zmian (a raczej jego
przyśpieszenie), możemy śmiało spodziewać się nowych,
rewolucyjnych zastosowań telewizji. Możemy też być
pewni zastosowania jej w sferze wojskowej. Wszak o
wiele bardziej skuteczne niż zrzucenie bomby, może
okazać się atak przy pomocy informacji. Ona przecież jest
obecnie równoprawnym czynnikiem rażenia. Właściwie
spreparowana informacja może doprowadzić do paniki w
szeregach przeciwnika, załamać jego morale, uniemożliwić
działanie służb cywilnych i wiele innych. Magia telewizji
powodująca, że czasami nie sposób oderwać się od
oglądania, zapewni skuteczność takich działań. Już dziś
niektóre kraje islamskie zabraniają swoim obywatelom
oglądania zachodnich programów telewizyjnych, aby nie
dopuścić do demoralizacji. Takie zakazy są w dobie
narastającej globalizacji niemożliwe do całkowitego
kontrolowania. Zasięg telewizji stale rośnie, jej możliwości
także. Staje się coraz bardziej „militarna”.
6. Wiedza
W zasadzie jest to najważniejszy z czynników jaki
będzie wpływał na kształt przyszłej wojny (antywojny).
Pozostawianie go na koniec moich rozważań ma ukazać
jak ważnym. Myśląc kategoriami „drugiej fali” przewagę i
to nie tylko militarną na świecie, ma ten kto ma lepszą
armię. Teraz i w przyszłości przewagę (także militarną) ma
ten, kto dysponuje lepszą wiedzą. Obok informacji,
będących jej składnikami to ona jest niematerialną i
niemożliwą do bezpośredniej wyceny bronią. Wiedza w
zasadzie nie zależy nawet od ukończenia określonego typu
szkoły. Największe znaczenie ma taka wiedza, której
jeszcze nikt nie posiadł. Na myśl przychodzą tu nieraz
17
wieloletnie badania takich czy innych uczonych nad
zjawiskiem, którego zastosowanie do czegokolwiek
wydaje się nie niemożliwe. A jednak kto wie czy poznanie
zwyczajów np. mrówek danego gatunku nie okaże się
bardzo ważną militarnie wiedzą. Być może za pomocą
takich a nie innych owadów przeprowadzony będzie atak
na ważny obiekt przeciwnika, czy to jako nosicieli
mikroładunków wybuchowych czy też jako żywej broni
atakującej bezpośrednio. Pieniądze wydane na badania
pozornie bez sensu, czasami zwrócą się z nawiązką.
Wiedza jest czymś czego nie da się odebrać w prosty
sposób (pomijając techniki, być może już opracowane a
służące do „kasowania” zawartości naszego umysłu bądź
jej odczytania). Z tej przyczyny jest to broń wielorazowego
użytku, łatwa do uaktualnienia a dostatecznie utrwalona
nie „rdzewieje”. W erze masowej „produkcji” informacji,
wiedza staje się szeroko dostępna. Wystarczy włączyć
komputer i wskoczyć do internetu. Nie ma jednak w
przyrodzie (a póki co jesteśmy jej częścią) nic za darmo.
Informacje napływające do nas ze wszystkich stron
zaczynają nas przerastać. Pochłaniamy dobrowolnie lub
bez naszej aprobaty niezliczone ilości faktów, liczb i pojęć.
Z tego gąszczu nie jest łatwo wyodrębnić wyłącznie
potrzebne nam wiadomości. Jesteśmy także skazani na
celowe i niecelowe (np. poprzez nierzetelność badaczy)
wprowadzanie w błąd.
Prawdopodobnie w czasie przyszłych wojen znikną
całkowicie wojskowe jednostki naukowo-badawcze.
Panująca się już obecnie praktyka pozyskiwania wiedzy
cywilnej do celów wojskowych, odwraca panującą do
niedawna, gdzie osiągnięcia wojskowych czasami ściśle
tajnych jednostek badawczych, trafiały najpierw do wojska
a w następnej kolejności (po latach) do zastosowań
cywilnych. Obecnie nie warto inwestować w kosztowne
badania czy eksperymenty gdy odpowiednią wiedzę
mamy w zasięgu ręki. Wraz z globalizacją dostępność
wiedzy rośnie i nie ma w zasadzie ograniczeń co do jej
18
pochodzenia. Siedząc przed ekranem komputera łatwo
uzyskamy informacje na dowolny temat. Taką informację z
tego samego powodu trudno już dziś ukryć. Dużą rolę,
pewnie większą niż dotychczas osiągnie szpiegostwo.
Dzięki niemu (jak dotychczas) szybko osiągnie się efekty
przy użyciu mniejszych nakładów. Istota jego działalności
dotyczyć będzie (dotyczy) wywiadu przemysłowego. I
znów dla odmiany celem działań nie będzie gotowy
produkt techniki, ale środek do jego wytworzenia np.
program do napisania programu programującego działania
rakiet samosterujących. W takiej sytuacji pomocą będzie
niekompatybilność systemów łączności, czyli problem
“wieży Babel”, ale broniąc się w ten sposób zamyka się
własną drogę do zdobywania wiedzy.
Wojna następnej epoki zacznie się prawdopodobnie
od drenażu mózgów, czyli takich działań na terenie
przeciwnika, aby osłabić jego potencjał intelektualny.
Może w tym pomóc sam nieprzyjaciel poprzez np.
zjawiska społeczno-ekonomiczne na jego terenie. W taki
sposób Niemcy w czasie II wojny światowej osłabili
własny potencjał intelektualny wypędzając Żydów lub
pozbawiając ich życia. Fanatyzm islamski, którego
wszyscy prawie się obawiają, może się podobnie okazać
bronią obusieczną, stawiając przed wiernymi zbyt wiele
wymagań. Biorąc pod uwagę wiedzę jako czynnik
decydujący o przewadze militarnej, być może działania
wojenne na terenie przeciwnika zaczną się od porwań
naukowców lub takich działań, które doprowadzą do
samodzielnego opuszczenia ich kraju i osiedlenia się w
innym.
W okresie nauki szkolnej każdy z nas przyswoił sobie
zapas wiedzy. Wiedza ta prędzej czy później, w różnych
fragmentach okazała się bezużyteczna. Zdolnością jaka
będzie poszukiwana stanie się oduczanie.
Przy
wzrastającym tempie “produkcji” informacji ilość rzeczy
o których trzeba będzie zapomnieć oczywiście także
19
znacząco wzrośnie. Przez analogię do pojęcia antywojna
autor przedstawia pojęcie antywiedza. Nie jest i nie będzie
to proste działanie, które można by nazwać dezinformacją
przeciwnika, ale szeroko zakrojone działania w wielu
dziedzinach, których rozmiar trudno przewidzieć.
Podsumowując niniejszy rozdział można określić
dwa zasadnicze i strategiczne cele działań wojennych.
Jeden z nich to wykradanie i osłabianie wiedzy
przeciwnika. Drugi o wiele ważniejszy to ochrona własnej
wiedzy przed atakiem. Jedno jest pewne, wiedza będzie
najgroźniejszym czynnikiem rażenia w wojne nowego
typu.
20
IV. ZAKOŃCZENIE
Biorąc pod uwagę przytoczone powyżej przykłady
sposobów prowadzenia wojny i elementów składowych
prawdopodobnej wojny przyszłości, w zasadzie trudno
wskazać jednoznaczny i gwarantowany tejże przebieg.
Łatwo natomiast dojść do wniosku, że cokolwiek nas nie
spotka w przyszłości i tak będziemy zaskoczeni. Na pewno
w mniejszym stopniu dotyczyć to będzie czytelników
„Wojny i antywojny” oraz być może niniejszego
opracowania. W dobie niebywałego rozwoju wszelkiej
myśli technicznej, badań z dziedziny fizyki i zwłaszcza
biologii, poza naszą świadomością dokonują się odkrycia,
powstają wynalazki, których zastosowania i znaczenia nie
sposób przewidzieć.
To właśnie biologia będzie dziedziną decydującą o
przewadze gospodarczej i militarnej w przyszłym wieku.
Po stuleciach pary i elektryczności oraz informacji
nadchodzi czas na to z czym stykamy się od początku
naszego istnienia, ale jakoś zabrakło nam czasu, aby to
zbadać do końca. Ogłaszane nie dawno, choć nie zupełne,
rozszyfrowanie ludzkiego genomu może być tego
przykładem. Zwycięstwo w walce z problemami
nękającymi ją od wieków znajduje się w zasięgu ręki.
Należy co prawda sceptycznie podchodzić do pomysłu
wyleczenia każdego mieszkańca Ziemi ze wszelkich
chorób. Po pierwsze jest to pewnie jeszcze technicznie
niemożliwe. Po drugie przebyte choroby uodparniają
organizm przez co „same sobie szkodzą” ponieważ jest on
już przygotowany do obrony. Większe powodzenie ma nie
znany dotychczas patogen. Podobnie jak łatwiej walczyć z
przeciwnikiem, którego już znamy. Stąd nasze kłopoty z
chorobami uznawanymi już za pokonane. Pozbawieni
kontaktu z chorobami staniemy się „rozbrojeni” i wtedy
groźne może być zwykłe przeziębienie.
21
Nasze działania w niesłychanie precyzyjnych
mechanizmach rządzących naturą, można jeszcze
porównać do naprawiania zegarka ręcznego przy pomocy
obcęgów i wielkiego śrubokręta. Zanim więc weźmiemy je
do ręki należy idąc za sugestią autorów książki już dzisiaj
zatroszczyć się o to, co może być środkiem walki za
trzydzieści 6lat. Inaczej znowu (pewnie) okaże się, iż nie
jesteśmy mądrzejsi od naszych ojców i dziadków,
biorących udział w „klasycznych” wojnach, choć można
było odpowiednio wcześnie im zapobiec. Pod tym
względem cała ludzkość przypomina dziecko, które
przestrzegane przez swoich rodziców aby nie dotykało
gorącego żelazka robi co może, aby tego dokonać.
Najlepszym życzeniem wielu ludzi jest to aby
opisane w poprzednich rozdziałach wizje prawdopodobnej
wojny nie sprawdziły się wcale. Sposobem na to jest
zwycięstwo nie w wojnie, ale w antywojnie. W walce,
której nie rozgrywa się przy pomocy czołgów, armat,
rakiet i samolotów. Ani także demonstracji, pikiet czy
przemówień. Jedynym skutecznym sposobem jest takie
działanie polityków i zwykłych ludzi, aby nie
doprowadzać do konfliktów.
Czy jest to możliwe?
6
por. Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA,Warszawa 1997, s. 182
22
V. BIBLIOGRAFIA
1. Clausewitz K. von, O wojnie, Warszawa 1958,
2. Koziej S., Teoria sztuki wojennej, Warszawa 1993
3. Praca zb. pod kier. W. Brzostek, Kierunki rozwoju nowych
środków walki i koncepcje ich użycia. Akad. Obr. Nar.
Warszawa 1991-1992,
4. Sikorski Wł., Przyszła wojna, Warszawa 1984,
5. Świątnicki W. i Z., Bronie inteligentne, Warszawa 1992,
6. Toffler A. i H., Wojna i antywojna, WWL Muza SA,
Warszawa 1997,
7. Toffler A. Trzecia fala, PIW, Warszawa 1997, Ściborek
Zb., Rozważania o obronie, Wyd. Bellona, Warszawa 1993,
23

Podobne dokumenty