5 - 8 stycznia 2017 - Stowarzyszenie Asnykowców

Transkrypt

5 - 8 stycznia 2017 - Stowarzyszenie Asnykowców
Stowarzyszenie Asnykowców
5 - 8 stycznia 2017
Pieszy rajd asnykowców w Masywie Śnieżnika. W imprezie wzięło udział 14 osób: Milana i Jacek
Czechowscy, Tomasz Gorzelany, Marek Gwiaździński, Mieczysław Kraziński, Anna Matyjasz, Violetta i
Sławomir Mietliccy, Krystyna Rygiel, Eliza Smolińska, Zofia i Lesław Wojewodzicowie, Michał Witkowski
oraz organizator i kierownik Jerzy Matyjasz.
Uczestnicy rajdu zamieszkali w ośrodku Sabat u stóp Masywu Śnieżnika.
Piątkowa aura, mróz i wiatr, nie przestraszyła większości uczestników. Monotonne podejście wśród lasów rozgrzewało.
Śnieg nie był wysoki. Jednak, po dojściu do rozwidlenia szlaków pod Czarną Górą, warunki zmieniły się. Silny wiatr
szybko wychłodził piechurów. Grupa podzieliła się. Trzy osoby ruszyły na szczyt Czarnej Góry, a następnie zeszły do
Przełęczy Puchaczówka. Pozostałe skręciły na zbocza Lesińca i dotarły na dłuższy postój w schronisku Na Iglicznej.
Wszyscy spotkali się w Międzygórzu.
W sobotę problemy zdrowotne spowodowały podział towarzystwa. Trójka asnykowców pojechała do Polanicy w
poszukiwaniu lekarza – specjalisty. Po zasięgnięciu porady wzięli kijki w dłonie i ruszyli na jedną z licznych tras „nordic
walking”. Kolejnych pięcioro uczestników postanowiło przekroczyć granicę i tam poszukać ciekawych miejsc.
Niezwykłą atrakcją okazała się wieża widokowa w Dolnej Morawie. Spacer wśród chmur można polecić wszystkim
turystom. Kolejna piątka wspięła się do schroniska położonego na rozległej Hali pod Śnieżnikiem. Po odpoczynku
przez Przełęcz Śnieżnicką, zbocza Żmijowca i Smrekowca grupa zeszła do Międzygórza.
W mroźną niedzielę panowała słoneczna, bezwietrzna pogoda. Asnykowcy, najpierw zeszli do kamiennej tamy
zbudowanej na wypadek powodzi. Potem wspinali się stromym zboczem Iglicznej. Do znanego już schroniska Na
Iglicznej dotarli spoceni, zmęczeni, ale szczęśliwi, że to już koniec mordęgi. Po dłuższym odpoczynku nastąpił powrót.
Kilka osób zwiedziło Ogród Bajek. Pozostali wybrali spokojną rozmowę. Długie zejście skończyło się niespodziewanie.
Rajdowicze znaleźli się tuż obok miejsca noclegu.
Tuż przed wczesnym zmierzchem asnykowcy wyruszyli do Kalisza, chociaż nie wszyscy, bo zostało troje, Krystyna,
Michał i Mietek, którzy postanowili szlifować formę narciarską na stokach Czarnej Góry.
Fot.: Jerzy Matyjasz, Lesław Wojewodzic
1