Z plecakiem przez - Karolina Sypniewska-Wida

Transkrypt

Z plecakiem przez - Karolina Sypniewska-Wida
6
Dalekie Podróże
Dalekie Podróże
Z plecakiem przez
7
<< Papua-Nowa Gwinea stawia przed podróżnikiem wiele wyzwań.
Nie jest to kraj na odbycie pierwszej dalekiej wyprawy za granicę.
Niedostępna informacja turystyczna, niezbyt stabilna sytuacja polityczna
i korupcja nie wróżą najlepiej początkującym globtroterom. To właśnie
dlatego zdecydowałam się wybrać ten kierunek na moją kolejną
egzotyczną podróż. W państwie, w którym praktycznie nic nie zostało
przygotowane na przyjęcie turystów, każde doświadczenie będzie
niezmiernie autentyczne. Za cel wyjazdu postawiłam sobie poznanie
uderzająco pięknej przyrody i obcowanie z przedstawicielami lokalnej
ludności, niezwykle niejednolitej pod względem kulturowo-etnicznym. >>
Papuê -Now¹ Gwineê
KAROLINA SYPNIEWSKA
www.karolinasypniewska.pl
FOT. TARO TAYLOR
zz Tradycyjne męskie stroje znad Sepiku
N
zz Wulkan Tavurvur w kalderze Rabaul
owa Gwinea, położona na północ od że w tym ok. 7-milionowym państwie mówi się
Australii, to druga co do wielkości wy- w ponad 820 językach (to ok. 12 proc. języków
spa na świecie zaraz po Grenlandii (ma aż świata) i nie są to bynajmniej dialekty. Można
786 tys. km²). Jej obszar należy do dwu krajów: za- więc śmiało uznać je za najbardziej zróżnicowane
chodnia część znajduje się w granicach Indonezji, pod względem lingwistycznym na ziemi. Niestety,
a wschodnia stanowi terytorium Papui-Nowej co jakiś czas kilka z nich wymiera, a w wielu wioGwinei. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, skach pierwotną mowę znają tylko najstarsi. 
zz Chłopiec w kanu na rzece Sepik
zz Tzw. Błotni Ludzie Asaro z okolic Goroki
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
ALLINCLUSIVE • jesień-zima 2013
jesień-zima 2013 • ALLINCLUSIVE
8
Dalekie Podróże
Dalekie Podróże
9
że w dużych miastach samotnie podróżująca kobieta bywa często celem
napastników.
Papuaska, ponad 300-tysięczna
stolica – Port Moresby cieszy się złą
sławą. Dochodzi w niej do gwałtów, zabójstw i codziennych kradzieży. Praktycznie wszystkie domy mają
wysokie płoty, a niektóre – nawet
ogrodzenia pod napięciem elektrycznym. Lepiej nie zatrzymywać się
tu na dłużej, lecz potraktować Port
Moresby jako punkt tranzytowy.
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
zz Port Moresby – na pierwszym planie ubogie domy na palach
Tutejszy oficjalny pidżyn (tok pisin) doprowadziłam do płaczu samą swoją
nazywa się potocznie łamanym angiel- obecnością. W wielu regionach Papuiskim. Bliskie podobieństwo do tego eu- -Nowej Gwinei widok białego człoropejskiego języka sprawiło, że po kil- wieka szokuje. Moje zielone tęczówki,
ku dniach pobytu na wyspie mogłam biała skóra i krótkie blond włosy bujuż przeprowadzić krótką rozmowę dziły niepokój wielu maluchów, któz jej mieszkańcami, którą zdobyłam ich re wielkimi, czarnymi, zapłakanymi
serca. Niestety, nie ze wszystkimi po- oczami spoglądały na mnie zza spódszło mi tak łatwo…
nicy matki. W tym kraju nigdy nie
byłam sama. Zawsze ktoś obserwował
BIAŁA TWARZ NA SZLAKU każdy mój ruch. Niejednokrotnie wiąUzyskanie zaufania dzieci to czasami zało się to również z dbaniem o moje
nie takie proste zadanie. Podczas moich bezpieczeństwo. Papuasi swoich gości
podróży po świecie niejednego malca nie opuszczają na krok, gdyż wiedzą,
zz Kanu stanowią jedyny środek transportu w trakcie pory deszczowej
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
zz Papuaskie dzieci z morskim żółwiem
Najtańszym sposobem na dostanie
się do Papui-Nowej Gwinei, jaki udało mi się znaleźć, był lot z Brisbane
(Australia) australijskimi liniami
lotniczymi Virgin Australia Airlines.
Uzyskanie wizy na lotnisku (Jacksons
International Airport) nie stanowi
problemu, jeśli posiada się zarezerwowany bilet na wylot z kraju. Ja zapla-
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
zz Plemienne śpiewy i tańce Papuasów podczas zgromadzeń sing-sing
Jedynym środkiem transportu do poNA BRZEGU SEPIKU
Większość mojego czasu w Papui spę- ruszania się po okolicy są długie łodzie
dziłam w jej północnej części zafascy- zwane kanu. Z pomocą Cyrila, lokalnego
nowana kulturą regionu rzeki Sepik, przewodnika mieszkającego w Wewak,
ciągnącej się przez 1126 km. Ten rejon zorganizowaliśmy 3-dniowy spływ rzezachwyca nietkniętą przez cywilizację ką Sepik do jego rodzinnego miasteczka.
naturą oraz prostotą życia i niezwykłymi obrzędami jego mieszkańców. KROKODYLOWA SKÓRA
Znajdziemy tu wielką liczbę plemion, W wielu malowniczych osadach powymierające języki i najpiękniejsze czesne miejsce zajmuje haus tambaran
wyroby rękodzielnicze w całym kraju. – dom duchów, w którym odbywa się 
zz Złapanego krokodyla obdziera się ze skóry i sprzedaje
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
zz Charakterystyczna krokodylowa skóra
nowałam sobie, że drogą lądową dotrę
potem do Indonezji, zatem po przylocie anulowałam rezerwację i wyruszyłam na wędrówkę na północny
zachód.
ALLINCLUSIVE • jesień-zima 2013
jesień-zima 2013 • ALLINCLUSIVE
10 Dalekie Podróże
Dalekie Podróże 11
SURFING I BEZPIECZEŃSTWO W PAPUI-NOWEJ GWINEI
> Kiedy myślimy o najlepszych miejscach surfingowych
na świecie, przychodzą nam na myśl na ogół m.in. Hawaje,
Australia, Meksyk, Kalifornia czy Portugalia. Jednak
na mapie miłośników tego sportu znajduje się jeszcze
jeden punkt, nieodkryty, nieprzewidywalny, nieskażony
cywilizacją, piękny i niezmiernie egzotyczny. Stanowi
w zarządzaniu nimi w ścisłej współpracy z SAPNG. Sezon
na uprawianie tego sportu w tym rejonie świata trwa od
października do kwietnia. Związane jest to z napływającymi wówczas z Hawajów tzw. dużymi martwymi falami.
Najpopularniejszymi miejscami wśród miłośników surfingu są tutaj Kavieng, Wewak i Vanimo. Na uwagę zasługują
FOT. CHAR
zz Tropikalna osada Lido niedaleko Vanimo to mekka miłośników surfingu
on idealny cel podróży, pozwalający na ucieczkę przed
zimową szarugą i mrozami, dla surferów z Europy.
To odległe i położone na uboczu najważniejszych tras
turystycznych miejsce zaskoczy nawet największego
sceptyka rzucającymi wyzwanie wspaniałymi falami,
rozbijającymi się z łoskotem o rajskie plaże i dziewicze
rafy koralowe. Tylko nieliczni wiedzą o jego istnieniu.
Europejskie biura podróży rzadko oferują wyprawy w tym
kierunku, co sprawia, że ten zniewalający zakątek świata
jest marzeniem każdego wielbiciela surfingu. Miejsce,
o którym mowa, to Papua-Nowa Gwinea (PNG), leżąca
w większości na wyspie Nowa Gwinea oraz licznych wysepkach przy jej brzegu. Posiada granicę lądową jedynie
z Indonezją, ale w najbliższym otoczeniu znajdują się
również Australia i Wyspy Salomona. Ten kraj w Oceanii
oblewają wody Oceanu Spokojnego, Morza Bismarcka
(Nowogwinejskiego) oraz Morza Koralowego. Surfing jako
sport pojawił się w tym państwie w połowie lat 80. XX w.
Nad jego rozwojem czuwa Stowarzyszenie Surfingu
Papui-Nowej Gwinei (Surfing Association of Papua New
Guinea – SAPNG, www.sapng.com). Instytucja ta
wprowadziła system Surf Management Plan (SMP),
zgodnie z którym lokalne społeczności są właścicielami klubów surfingowych i biorą bezpośredni udział
bolesny rytuał inicjacji, czyli przeobrażenia chłopca w mężczyznę. W jego
trakcie ostrym narzędziem nacina się
w charakterystyczny wzór krokodylowej skóry całe plecy i tors młodzieńców.
Ich krzyki zagłuszają rytualne bębny i śpiewy. Kobiety nie mają wstępu
do tego przybytku, choć w niektórych
wioskach młode dziewczyny przechodzą ten sam obrzęd ozdabiania pleców w tzw. łuski. Na nacięcia nakłada
się olej drzewa tigaso (Campnosperma
brevipetiolata) oraz błoto, po czym przechodzący inicjację siada przy ogniu.
Dym powoduje infekcję ran, które nabrzmiewają, w efekcie czego skóra staALLINCLUSIVE • jesień-zima 2013
także Madang oraz wyspy Manus i Bougainville’a. Obozowiska dla surferów znajdują się najczęściej na terenie
papuaskich wiosek. Zaprojektowano je w tradycyjnym
stylu, co pozwala na lepsze poznanie życia codzien-
nego tubylców. SAPNG promuje mocno ekoturystykę.
Poprzez wspomniany już Surf Management Plan reguluje maksymalną liczbę amatorów surfingu przebywających w danym obozie. Nie może być ich więcej niż
20. Zapewnia to swobodę na falach i wyklucza walkę
o najlepsze miejsca.
Surferzy przebywający w obozowiskach (surf campach)
znajdują się pod opieką mieszkańców wioski. Papuasi
słyną z wielkiej gościnności, ciepła i otwartości. Chętnie
wprowadzają przybyszów w tajniki życia codziennego lokalnej społeczności. Natomiast tutejsi wielbiciele surfingu
z przyjemnością pokazują najlepsze miejsca do uprawiania tego sportu swoim kolegom z całego świata. Ostrożność zaleca się za to w większych miastach, takich jak np.
stolica Papui-Nowej Gwinei – Port Moresby, a także Lae,
Mount Hagen czy Goroka. Z kolei w papuaskich wioskach
pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo gości przyjmują na siebie ich mieszkańcy, którzy podchodzą do tego
niezmiernie poważnie.
W australijskim Cairns ma swoją siedzibę biuro podróży
No Limit Adventures (www.nolimitadventures.com.au),
kierowane przez Polaków, jedyny oficjalny przedstawiciel SAPNG na Europę, który cieszy się jednocześnie
tytułem specjalisty od organizacji turystyki w Papui-Nowej Gwinei – tzw. Wantok Specialist, nadanym mu
przez Papua New Guinea Tourism Promotion Authority,
czyli Urząd Promocji Turystyki Papui-Nowej Gwinei.
W tym samym mieście w Australii, w stanie Queensland, rozpoczęła się w 2001 r. historia obecnej firmy
Kangur Tour (www.kangurtour.com), również polskiej, mogącej pochwalić się bogatą ofertą wyjazdów
do krajów Oceanii, także PNG.
ok. 500 zł. Dziś jednak wciąż króluje
tu handel wymienny. Miejscowi za
te gady otrzymują w zamian od ludzi
z miast wołowinę bądź niedostępne
w tym regionie owoce, takie jak orzechy palmy betelowej (areka katechu).
Towarem przetargowym bywają także
żółwie rzeczne czy przepiękne wyroby z drewna, sprzedawane za grosze
w Papui, a kupowane za duże pieniądze
za granicą.
PAPUASKA GUMA
DO ŻUCIA
Widok niektórych Papuasów na samym
początku mojego przyjazdu na wyspę
wzbudzał we mnie strach z powodu
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
zz Gdy rzeka Sepik zalewa okoliczne wioski, ryby łowi się między domami
kół mnie spokojnie toczyło się codzienne życie: żona Cyrila myła naczynia,
córka łowiła ryby…
zz Mieszkańcy Vanimo koło granicy z Indonezją surfują już od małego
FOT. NO LIMIT ADVENTURES/WWW.NOLIMITADVENTURES.COM.AU
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
zz Typowa chata na wyspie Mushu
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
zz Uśmiech po orzechach palmy betelowej
je się podobna do krokodylowej. Cyril
zaproponował mi wykonanie takiego znaku na pamiątkę, ale grzecznie
odmówiłam.
Nad Sepikiem krokodyle postrzega
się jako przodków tutejszej rdzennej
ludności. Te gady licznie zamieszkują rzekę. Łapie się je za pomocą sieci
i spożywa na obiad bądź sprzedaje.
Przed wieloma drewnianymi chatami również hoduje się te zwierzęta
w małych zagrodach. Obok nich wisi
cennik zachęcający do kupna. Czym
okaz dłuższy, tym droższy, a cena skóry
2-metrowego i ważącego 35 kg 10-letniego krokodyla wynosi 400 kina, czyli
ich krwistych uśmiechów i ceglastych
plam, jakie zostawiali po sobie na ziemi. Otóż narodową używkę w Papui-Nowej Gwinei stanowią orzechy
palmy betelowej. Ciągłe ich żucie
barwi zęby, usta i język na intensywnie czerwony kolor, ale również
odświeża, relaksuje oraz zmniejsza
uczucie głodu. Niestety, ta papuaska
guma do żucia powoduje też utratę
uzębienia i raka. Miejscowi podchodzą jednak do higieny w osobliwy
sposób. Nad Sepikiem kąpałam się
przed domem w błotnistej wodzie rzeki. Często zastanawiałam się, czy aby
n a p e w n o w y j d ę z n i e j c z y s tsza. Myśl o tym, że zarówno obok
w zagrodzie, jak i gdzieś w okolicy
na wolności znajdują się krokodyle,
podnosiła mi za każdym razem poziom
adrenaliny we krwi. Dlatego czym prędzej kończyłam toaletę, chociaż wo-
EGZOTYCZNA WIELKANOC
Najważniejszym dla mnie przeżyciem stał się pobyt na rajskiej
wyspie Mushu, gdzie spędziłam
swoją pierwszą Wielkanoc
za granicą. Przed wyjazdem
do Papui-Nowej Gwinei nigdy nie
słyszałam o istnieniu tego miejsca. Na szczęście portal internetowy
couchsurfing.org pomaga kontaktować się turystom z tubylcami. Poznana w Goroce sympatyczna
Priscilla zaprosiła mnie do wioski swojej rodziny. W tym kraju działa wantok
system (od angielskiego one talk),
który polega na tym, że ludzie związani
ze sobą pokrewieństwem są zobowiązani pomagać sobie nawzajem. Dalekie
kuzynostwo czy wujostwo w każdej
chwili może zapukać do drzwi i poprosić np. o przenocowanie. Priscilla
wiedziała, że dla mnie jedynym sposobem zaobserwowania miejscowych
zwyczajów będzie kilkudniowy pobyt w papuaskim domu. Okazało
się, że jej rodzina przyjęła mnie
jak swoją i zaczęła nazywać mindua
wale tagua, co w lokalnym języku mushu oznaczało „biała kobieta wyspy
Mushu”. 
zz Z jadalnego wnętrza palmy przygotowuje się seigo (sak-sak)
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
jesień-zima 2013 • ALLINCLUSIVE
12 Dalekie Podróże
Dalekie Podróże 13
z liści palmowych. Na wyspie nie hoduje się kur, więc aby zrobić niespodziankę moim gospodarzom, kupiłam
kilkanaście jajek poza Mushu. Jakże
zdziwieni byli, gdy polskim zwyczajem chciałam podzielić się nimi
w Wielkanoc.
zz Odpoczynek nad brzegiem Morza Bismarcka
„NO WORRIES SISTA”
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
zz Płukanie wiórów z palmy seigo w korycie zrobionym z kory
W gościnie u krewnych mojej znajomej mogłam dokładnie przyjrzeć się życiu tutejszej ludności. Brak elektryczności czy bieżącej wody nie był dla mnie
zaskoczeniem. Zdziwił mnie natomiast fakt, że nikt w wiosce, liczącej
ok. 800 osób, nie używa pieniędzy.
Na całej wyspie nie założono ani jednego sklepu, bowiem jej mieszkańcy
wszystko, czego potrzebują, mają w zasięgu ręki: ryby łowią w morzu, owoce i warzywa oraz drewno na budowę
domów przynoszą z dżungli. Jedyny
targ odbywa się raz w miesiącu i obowiązuje wtedy głównie handel wymienny. Niezmiernie silne są tu więzi
rodzinne. Nastolatki opiekują się swoim młodszym rodzeństwem, a ono
zajmuje się jeszcze mniejszymi dziećmi. Te maluchy właśnie codziennie
wchodziły do mojej chaty i przyglądały się wielkimi od zdumienia oczami,
jak mindua wale tagua śpi, budzi się
i w co się dziś ubierze.
Już w pierwszy dzień pobytu
na Mushu dowiedziałam się, że na sąsiedniej wyspie mieszka ksiądz Paweł
ze Słupska. Polscy ojcowie pallotyni
działają w Papui-Nowej Gwinei od
ponad 20 lat, a Polska jest mieszkańcom kraju dość znana i dzięki ich pomocy bardzo ceniona. Pierwszy raz
na Niedzielę Palmową przyniosłam
ze sobą najprawdziwszy liść palmy.
Procesji towarzyszyły śpiewy i szepty
Papuasów. W kościółku, czyli szałasie
bez ścian, przy malutkim ołtarzyku
ksiądz Paweł, wysoki blondyn w białej sutannie, odprawiał mszę dla wiernych ubranych w tradycyjne stroje
Poruszanie się po Papui-Nowej Gwinei
stanowi wielkie wyzwanie. Operują
tu na trasach wewnętrznych jedynie
trzy linie lotnicze. Najpopularniejszą
z nich, lecz – niestety – dość drogą, jest Air Niugini. Istnieją także Airlines PNG i od niedawna
Travel Air PNG. Przelot samolotem
Virgin Australia Airlines z Brisbane
do Port Moresby kosztował mnie tyle
samo, co podróż Air Niugini ze stolicy Papui-Nowej Gwinei do miasta
Goroka.
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
Opóźnienia na lotniskach zdarzają się
często, ale tutaj nikt czasu nie liczy. Lot
z Wewak do Vanimo (tuż przy granicy
z Indonezją) trwał zaledwie godzinę,
ale na pokład nie spakowano ani jednego bagażu głównego. Na moje pytanie,
co się stało, otrzymałam spokojną odpowiedź pracownika linii lotniczych: no
worries sista, too many holes on the runway,
too many people („nie przejmuj się, siostro, za dużo dziur, za dużo ludzi”).
Otóż pas startowy wypełniały dziury,
a pasażerów zebrało się tak dużo, że jedynym wyjściem okazało się pozostawienie dodatkowego balastu. Ta trasa
nie jest zbyt popularna i na kolejny
lot z moim plecakiem czekałam 5 dni
w przygranicznym miasteczku tylko
z aparatem fotograficznym i dokumentami. Po raz kolejny uratował mnie
wtedy wantok system. Przygarnęła mnie
ciotka sąsiada Davida z wyspy Mushu.
Poza samolotami po kraju można poruszać się busami międzymiastowymi i statkami transportowymi.
Gdy płynęłam z Madang do Wewak,
do celu dotarliśmy 24 godz. później
niż mieliśmy w planach. Kapitan
t ł u m a c z y ł s i ę z a b l o ko w a n ą ko twicą, brakiem ciężaru na statku
i silnymi falami, a zresztą no worries
sista…
Podróż po Papui-Nowej Gwinei
wspominam jako jedną z najbardziej autentycznych w moim życiu.
Spotkania z miejscowymi były zawsze miłe, a to dla nich tam pojechałam. Sztuką jest wierzyć w ludzi
podczas swoich wędrówek i pamiętać,
że za jeden uśmiech dostajemy 10 następnych. Papuasi przypomnieli mi też
o wartości i sile rodziny, o którą trzeba dbać zawsze bardziej niż o samego
siebie. 
FOT. KAROLINA SYPNIEWSKA/WWW.KAROLINASYPNIEWSKA.PL
zz Dziewicze wybrzeże Morza Koralowego w Papui-Nowej Gwinei
zz Wielodzietna rodzina z wyspy Mushu
ALLINCLUSIVE • jesień-zima 2013
jesień-zima 2013 • ALLINCLUSIVE

Podobne dokumenty