Miłość w sieci - xvlo.poznan.pl

Transkrypt

Miłość w sieci - xvlo.poznan.pl
w tym przypadku „przechodząc od słów do
Miłość w sieci
słów”, po wielu wyznaniach miłosnych,
czas na seks, ale nie taki zwyczajny, nie,
nie. Kto by się chciał bawić w gaszenie
światła czy ściąganie skarpetek? Drodzy
panowie,
nie
musicie
zbyt
wiele
się
wysilać, by przypodobać się kobiecie.
Wystarczą same słowa, odpowiednia
emotka, by się znalazła w „ekstazach
rozkoszy”. Najśmieszniejsza rzecz, jaką
było mi dane usłyszeć, to że później taka
XXI wiek, doba komputerów, technologii,
nowych, wspaniałych odkryć. Nie byliśmy
w stanie zauważyć, kiedy nastąpił ten
ogromny postęp. W dzisiejszych czasach
widok starszej osoby ze smartphone’m nie
budzi wielkich sensacji. A jak jest
z miłością? Z całym szacunkiem, ale taka,
jaka była za czasów romantyzmu, dawno
wyginęła, razem z Nokią 3310, niestety.
Nowocześni
single
korzystają
z
wielu
portali randkowych, by znaleźć tam „miłość
swojego życia”. Niemożliwe? A jednak.
Proszę mi uwierzyć, randki odbywają się
właśnie w sieci! Winko, świece? Nic
łatwiejszego, wujek Google zna te
wszystkie sztuczki - w swoim ogromnym
asortymencie i to dla Nas znajdzie. Są też
tacy, którzy jednak chcą poczuć ten
miłosny klimacik w rzeczywistości. Udają
się do jakiejś kawiarni, zamawiają kawę,
kawałek ciasta i… wyciągają
w którym „czeka” wybranek
telefon,
(tudzież
wybranka), z którym to nasz kochany
„singuls sapiens pospolitus” jest umówiony.
Tak mijają namiętnie spędzone godziny
zakochanych. Przechodząc od słów do
czynów, a raczej powinnam powiedzieć
osobniczka, po miesiącu z przerażeniem
szuka informacji u swojej wyroczni, czy
aby na pewno nie jest w ciąży. Kiedy test
ciążowy (oczywiście internetowy) wyjdzie
pozy-tywny, wpada w panikę, pojawia się
w jej głowie wiele nurtujących pytań..
„Jak mogło się to stać?”, „Kto jest ojcem?
Brad_Pitt 87 czy może George Clooney 78”?
Po dokładnym przeanalizowaniu archiwum
rozmów,
wychodzi
na
to,
Clooney.
Wypada
chyba
że
jednak
poinformować
świeżo
upieczonego
tatusia,
o nadchodzących zmianach w jego życiu,
prawda? Niestety okazuje się, że jest on
związany z niejaką „PrettyWoman08”.
Nic innego nie pozostaje naszej teraz już
singielce,
niż
popełnienie
samobójstwa
(czyt.
dezaktywacja
konta)
lub
– w najłagodniejszym wypadku – posłanie
naszego amanta do czeluści piekieł (czyt.
usunięcie go z grona znajomych). Moi
drodzy, czy naprawdę nie lepiej, poświęcić
ten jeden weekendowy wieczór, by udać
się do jakiegoś klubu czy na spotkanie
samotnych serc? Gwarantuję, że przeżycia
są o wiele lepsze niż te internetowe. Nie
dajmy umrzeć najważniejszej wartości
w życiu. Nie pozwólmy, aby została zepsuta
jak
większość
społeczeństwa.
Na
sam
sam tekst jest jedynie zwykłą obserwacją,
koniec chcę dodać, że nie jestem żadną
dokonaną z perspektywy szarego człowieka.
starą Panną z kotem, jestem od roku
w szczęśliwym związku. Owszem kota
mam, ale tylko w celach miauczącorelaksacyjno-antystresowych.
Natomiast
A.P.

Podobne dokumenty