Stop śmierci na drogach

Transkrypt

Stop śmierci na drogach
Pultusk24
Stop śmierci na drogach
W ciągu ostatnich wakacji na polskich drogach zginęły w 9699 wypadkach drogowych 984 osoby, a 12771 zostało
rannych. W ciągu całego roku ginie kilka tysięcy ludzi, a kilkadziesiąt tysięcy zostaje rannych. Te zatrważające
statystyki powtarzają się co rok. Niezmienne są też przyczyny tragicznych zdarzeń: brawura, nadmierna prędkość,
wymuszanie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wyprzedzanie, alkohol oraz brak wyobraźni i poczucie
bezkarności. Mimo to propozycje jak tym zjawiskom zapobiec są fragmentaryczne, jeśli w ogóle powstają.
Komunikaty o sytuacji na drogach pojawiają się przed i po tzw. dłuższych weekendach, ale dziennikarze ograniczają
się do suchych informacji. To, czym żyją media i politycy, to – tak jak ostatnio - albo wielka polityka, albo afery.
Tymczasem, choć bezpieczeństwo na drogach nie jest tematem stricte politycznym, od polityków zależy poprawa jego
stanu.
SDPL przygotowała w tej sprawie pakiet propozycji, które przedstawiliśmy na konferencji prasowej, a także
przedłożyliśmy premierowi. Nie są to pomysły z sufitu, ale wynikłe z rozmów zarówno ze specjalistami, jak i
zwykłymi użytkownikami dróg.
Proponujemy np., aby kierowcy przyłapani 3-krotnie w ciągu 6 miesięcy na drastycznym (o 50 km w obszarze
zabudowanym i o 80 km w obszarze niezabudowanym) przekroczeniu dopuszczalnej prędkości ponosili dodatkową
karę w postaci bezwzględnego zatrzymania prawa jazdy na okres miesiąca. Nie chodzi jednak głównie o karanie, ale o
to, by kierowcy jeździli wolniej. Dlatego jednocześnie postulujemy dopuszczenie używania antyradarów, podobnie jak
to jest w krajach zachodnich. Sytuacja, w której antyradary można produkować, sprzedawać, mieć, ale nie można ich
użytkować jest absurdalna. Antyradar spełnia taką samą rolę, jak tablica informująca kierowców o tym, że za kilkaset
metrów jest fotoradar. Spełnia ją jednak lepiej, bo kierowcy wcześniej są ostrzegani i tym samym wcześniej zdejmują
nogę z gazu. W dodatku antyradar można „oszukać” znacznie tańszym urządzeniem, które emitując podobny sygnał jak
radar zmusza kierowców do wolniejszej jazdy.
Na pijanych kierowców, a powodują oni wypadki najtragiczniejsze w skutkach, rada może być tylko jedna: wyższe
kary. Proponujemy, w zależności od liczby promili, obligatoryjne zatrzymanie prawa jazdy na okres od 1 roku do 2 lat
lub od 3 do 5 lat, a przy powtórnym zatrzymaniu – jego dożywotnią utratę. Ponadto – obligatoryjną dopłatę w
wysokości od 10 do 20% do składki OC przez okres od 5 do 10 lat. Środki te byłyby w całości przekazywane do
Narodowego Funduszu Zdrowia. Pijani sprawcy wypadku, w którym ktoś zginął lub został ranny, bezwarunkowo
traciliby prawo jazdy na zawsze, a osobom, które mimo odebrania prawa jazdy nadal siadałyby za kółkiem, groziłaby
nawet utrata samochodu (dziś - jedynie kara grzywny).
Szczególnym nadzorem, polegającym na kontroli nawet każdego(!) kierowcy, proponujemy objąć w godzinach
nocnych w weekendy okolice dyskotek, klubów nocnych itp. Ich bywalcy często siadają za kierownicę nie tylko pod
wpływem alkoholu, ale także narkotyków.
Nasze drogi na niespotykaną w Europie skalę są opanowane przez tiry, gdyż w Polsce – przez brak polityki państwa w
tym zakresie - nieopłacalny jest transport kolejowy. Postulujemy m.in. wprowadzenie bezwzględnego zakazu
poruszania się w weekendy i święta państwowe tirów i samochodów ciężarowych (za wyjątkiem samochodów
przewożących łatwo psujący się towar). Za złamanie zakazu powinien być karany nie tylko kierowca, ale także
właściciel samochodu. Jednocześnie należy dążyć do szerszego zastępowania tego rodzaju transportu – transportem
kolejowym („tiry na tory”).
Lepsze musi być oznakowanie dróg – dziś pozostawia ono wiele do życzenia i często jest sprzeczne ze stanem
faktycznym i zdrowym rozsądkiem. Należy też poprawić bezpieczeństwo na przejazdach kolejowych. Tylko niespełna
co czwarty chroniony jest szlabanem. Jeśli nie stać nas na wyposażenie w szlabany wszystkich przejazdów, to
zainstalujmy tam sygnalizatory świetlne, bo krzyż świętego Andrzeja to daleko za mało.
To tylko niektóre z zaprezentowanych przez nas rozwiązań. Myślę, że są one dobrym punktem wyjścia do
ogólnopolskiej debaty na ten smutny temat.
strona 1 / 1

Podobne dokumenty